i drobny inwentarz - Polski Związek Hodowców Gołębi Rasowych i

Transkrypt

i drobny inwentarz - Polski Związek Hodowców Gołębi Rasowych i
GOŁĘBIE i drobny inwentarz
Szanowni Hodowcy
2
kwiecień 2011
Wesołych Świąt
FOT. WANDA RAKOCZY
„Jak szybko mijają chwile, jak szybko mija
czas”... – słowa znanej piosenki najlepiej oddają
to co się ostatnio wydarzyło w działalności
naszego związku. Minął już czas wystaw, w trakcie których pokazywaliście swój dorobek hodowlany. Teraz, jak co roku,
nadszedł czas, w którym dłużej
możemy przebywać z naszymi
pupilami, poświęcić im więcej
uwagi z nadzieją na wyhodowanie championów, które pokażemypodczas nowego sezonu
wystawowego.
Pozwólcie, że odniosę się do
zakończonego sezonu wystawowego.
Pokazał on jak ważne jest dobre przygotowanie i zorganizowanie wystaw na wysokim
poziomie hodowlanym. Jak dużo wnoszą one do
naszej związkowej działalności. Jak wpływają na
wizerunek związku? Ile problemów można
omówić i rozwiązać podczas wystawowych spotkań z hodowcami? Każda wystawa jest bowiem
świętem hodowców. Uzyskiwane na nich sukcesy
i wyniki dodają sił i optymizmu do dalszej pracy
nad poprawianiem efektów hodowli. Sporo tu
jednak można jeszcze poprawić. Dochodzę do
tego wniosku po odwiedzeniu wielu wystaw.
Prezentowały one różny poziom organizacyjny
i hodowlany. Były wystawy, które tradycyjnie
spełniają wymogi regulaminowe, ale i wystawy
przypominające bardziej pokaz, prezentację
hodowanych ras. Z doświadczenia wiem, że nic
tak nie podnosi poziomu hodowli jak uczciwa
konfrontacja na wystawach krajowych lub wystawach, na których rywalizują większe stawki zwierząt. Dlatego popieram pomysł zorganizowania
wystawy w Toruniu przez kilka związków.
Szanowni Koledzy – mając na uwadze wizerunek związku i pozycję polskiej hodowli – należy
wyróżnić krajową wystawę w Warszawie. Na jej
temat odbieram bardzo pozytywne opinie
i oceny zarówno od hodowców, jak i działaczy
polskich i zagranicznych. Ukazały się pozytywne
recenzje w czasopismach zagranicznych. Warszawa, także Polski Związek podniosły wysoko
poprzeczkę. W imieniu Zarządu dziękuję
WZHGRiDO. Dziękuję też wystawcom, gratulując wysokiego poziomu prezentowanych zwierząt. Ale wystawy dały też naukę na przyszłość.
Musimy m.in. pomyśleć, jak rozwiązać sprawę
wręczania nagród i wyróżnień przy dużej liczbie
nagradzanych, jak przygotować komisje sędziowskie, a także jak zmobilizować do udziału
w wystawach jeszcze większą liczbę hodowców.
To są nowe problemy, które musi, po rzetelnej
analizie, rozwiązać zarząd PZ.
Dobry wizerunek naszego Związku tworzą
także odwiedziny, wystaw czy spotkania ze
znanymi osobami. Takim było zwiedzanie Wystawy Krajowej przez ministra rolnictwa Marka
Sawickiego, na które poświęcił dużo czasu. Była
możliwość porozmawiania, zrobienia wspólnych
zdjęć, otrzymania nagród. Ważne też było spotkanie ministra z członkami Zarządu PZ, w czasie
którego padły ważne deklaracje. Minister pozytywnie ocenił działalność Związku i wystawę.
Drodzy Członkowie - troska o poprawę wizerunku naszej organizacji związana była także
z moimi spotkaniami z prezydentem
Federacji Ursem Freiburghausem,
prezydentem Słowackiego Związku
Jarosławem Matyasem, redaktorem naczelnym CHOVATELA
Dusanem Barlikiem, przewodniczącym regionu wschodniego EE
komisji standardowej drobiu
Peterem Žuffą, czy z redaktorem
naczelnym czasopisma EXOTA
Robertem P. Sobeckim. Podczas spotkań rozmawialiśmy o ważnych problemach i wymienialiśmy doświadczenia. Nawiązałem także współpracę z redakcjami wspomnianych czasopism. Wyróżnieniem dla mnie, ale
sądzę, że również dla Polskiego Związku, było
wręczenie mi najwyższego odznaczenia Węgierskiego Związku (na zdjęciu). Przytoczone powyżej przykłady świadczą o tym, że ranga związku
się podnosi, a jego wizerunek jest coraz lepszy.
Musimy o to dbać i zabiegać w dalszej działalności. Najbliższa ku temu okazja będzie podczas
obrad zbliżającego się zjazdu.
Szanowni Koledzy w imieniu Zarządu PZ,
Zespołu Redakcyjnego oraz własnym, z okazji
zbliżających się Świąt Wielkanocnych, składam
Wam i Waszym Rodzinom życzenia wszelkiej
pomyślności, zdrowia i szczęścia.
Jan Pajka, Prezes PZHGRiDI
GOŁĘBIE i drobny inwentarz
Fotoreportaż z Wystawy Krajowej w Warszawie
13 – 16 STYCZNIA 2011 (HALA WARSZAWSKIEGO CENTRUM WYSTAWNICZEGO EXPO XXI)
co w numerze...
GOŁĘBIE
Dolnośląski biały łapciaty
str. 4
Warszawski Motyl Średniodzioby
str. 7
Gołąb w symbolice str. 10
chrześcijańskiej i świeckiej (2)
Historia Wajskopków str. 12
Loty konkursowe gołębi wysokolotnych str. 14
Gołębie polskiego pogranicza str. 16
1
W gołębnikach północnych sąsiadów str. 18
Południowoniemiecki mnich łapciasty str. 19
Exhibition Homer str. 21
Wystawa w Krakowie str. 22
Ryś Polski we Francji str. 24
I Europejska Wystawa Garłacza str. 25
Górnośląskiego Koroniastego w Seegrehna
Marek Rzepka - Zwycięzca VI Wystawy Klubowej str. 29
Kącik filatelistyczny str. 30
Gołąb nie jedno ma imię str. 31
DROBNY INWENTARZ
Wystawa krajowa w Warszawie: str. 32
rzadkie rasy i odmiany, a rejestry królików
2
3
Króliki na Krajowej Wystawie str. 33
Kury na Krajowej Wystawie str. 34
WETERYNARIA
Przyczyny padnięć gołębi po wystawach str. 36
Profilaktyka gołębi w okresie łączenia w pary str. 37
Choroby pasożytnicze gołębi str. 38
 Sprawozdanie z wystawy oraz wyniki opublikujemy w następnym numerze
HOD. STANISŁAW STĄPOR
Uroczyste otwarcie wystawy.
Na zdjęciach m.in. 1. Jan Pajka, Zdzisław Borawski, minister Marek Sawicki, Stanisław Wójcik i Zbigniew Rajski;
2. Przemawia prezes Węgierskiego Związku Uhler Antal;
3. Minister Sawicki wręcza dyplom młodemu wystawcy
Mykoplazmoza kur ozdobnych str. 40
GRATULACJE DLA PZHGP str. 41
WIADOMOŚCI ZWIĄZKOWE str. 42
WYDAWCA: Polski Związek Hodowców
Gołębi Rasowych i Drobnego Inwentarza
Heleny Marusarz 24, 33-100 Tarnów,
tel. 503 039 284; 14 626 96 81
e-mail: [email protected]
ZESPÓŁ REDAKCYJNY:
Red. naczelny: Ryszard Lis (tel. 783 428402)
Jerzy Szawiel - gołębie (tel. 502 213 817)
prof. Manfred Uglorz - gołębie (tel. 600 236 361)
dr Marek Łabaj - drób i egzotyka (tel. 517 574 117)
Tomasz Orłowski - króliki (tel. 886 067 708)
DRÓB i EGZOTYKA: Andrzej Jarosz, Wanda Rakoczy,
Jarosław Wartacz.
WETERYNARIA: Aleksandra i Tomasz Klimczakowie,
dr n. wet. Tomasz Stenzel.
OPRACOWANIE GRAFICZNE: Łukasz Tumidajski
Nr konta bankowego: PKO Bank Polski
SA 29 1020 4027 0000 1402 0478 0260
REDAKTORZY TEMATYCZNI:
GOŁĘBIE: Jerzy Bergandy, Tomasz Fink,
Andrzej Grabowski, Stanisław Gryba, Józef Gref,
Krzysztof Stachurski, Jurek Splett - Niemcy, Witus
Obruśnik, Stasys Patkauskas - Litwa, Kazimierz
Płaczkowski, Adam Wegner, Tomasz Szymkiewicz,
Stanisław Śliż, Zygmunt Woźniak .
PL. ISSN: 2082 - 4025
Nakład 3400 egzemplarzy.
RADA PROGRAMOWA:
Prezes PZHGRiDI Jan Pajka, prof. Zbigniew Dorynek,
prof. Andrzej Dubiel, prof. Jerzy Hrynkiewicz,
Gotfryd Kuryło, prof. Bolesław Nowicki, Zbigniew Rajski,
Stanisław Roszkowski, Marek Rzepka, Stanisław Wójcik.
Redakcja zastrzega sobie pr awo ewentualnych skrótów
tekstów przyjętych do publikacji oraz terminów ukazania
się w c zasopiśmie. R edakcja n ie z wraca o trzymanych
materiałów. Za treść ogłoszeń, reklam nie odpowiadamy.
kwiecień 2011
3
GOŁĘBIE i drobny inwentarz
Dolnośląski
biały
łapciaty
N
asi c złonkowie –
hodowcy gołębi rasowych - s ą co raz
bardziej zainteresowani ho dowla p ięknej
rasy D olnośląski b iały ła pciaty.
Wychodząc naprzeciw zainteresowaniu hodowców Redakcja pragnie przybliżyć hist orię i sposób ho dowli t ej
rasy. Dlatego zwróciliśmy się z prośbą
do tw órców t ej rasy o podzielenie
się, na łamach pisma, swoimi doświadczeniami związa nymi z jej p owstaniem, r ozwojem o raz a ktualnymi
wynikami ho dowli. Z zaproszenia
Redakcji skorzystali koledzy Zbigniew
Cybulkin – p rzewodniczący K lubu
DBŁ tel. 71 3221536, 6075780430,
Tomasz Szymkiewicz, Stefan Miśkiewicz i Leszek S tarczewski, k tórzy
nadesłali a rtykuły na t en t emat.
Prezentujemy je p oniżej, dzięk ując
autorom za nadesłane teksty.
Krótki zarys historii
Gołąb o nazwie Bocian z łapciami,
hodowany b ył o d p owojennych
czasów na ziemiach centralnej Polski.
Ośrodkami szczeg ólnie za interesowanymi hodowlą tej rasy były miasta
i ich o kolice t j. Warszawa, Ł ódź,
później R adom, Wło cławek, Pło ck.
4
kwiecień 2011
Bocian w swej p ierwotnej w ersji
wyglądu miał smukłą wysoką postawę
typu lekkiego gołębia lotnego, bardzo
troskliwy w wykarmianiu mło dych
(używany częst o jak o ma mka dla
Okresem o lbrzymiego za interesowania hodowlą tej rasy był koniec
lat osiemdziesiątych. Gołębie znalazły
wielu miłośników zaangażowanych
w udoskonalanie t ej r asy. W edług
Okresem olbrzymiego
zainteresowania hodowlą tej
rasy był koniec lat
osiemdziesiątych. Gołębie
znalazły wielu miłośników
zaangażowanych w
udoskonalanie tej rasy
gołębi o krótszym d ziobie). J uż n a
początku starano się wzbogacić opierzenie nóg za równo się wzb ogacić
opierzenie nóg, zarówno dolnej części,
jak i górnej okrywy uda czyli „bufy”.
Nie zapominając o ciągłym podwyższaniu na całej dług ości nogi. Jeżeli
chodzi o budowę gło wy, sm ukłej,
owalnej bez kantów, czy też drugiego
kierunku, głowy kostkowej o bardzo
wydłużonym smukłym kształcie.
przekazów kolegi Bolesława Głowackiego z Radomia, na był o n w 1985
roku przepiękne okazy „Bociana” na
przepięknie ob rośniętych w pióra
nogach. Z głową bardzo zbliżoną do
obowiązującego wzorca. Gołębie zakupione całym stadem 24 szt. od cukiernika spod Poznania, dawały potomstwo w 80% prawidłowe w pokroju,
reszta miała mniejsze opierzenie nóg
lub gorszą głowę. Wyselekcjonowane
egzemplarze og lądałem os obiście
w 1987 roku w Radomiu.
Z innych przekazów jakie otrzymałem jest hist oria ho dowli g ołębi
rasy B ocian Ł apciaty p rowadzonej
przez H enryka P owązkę z Gorzowa
Wielkopolskiego, w młodości zamieszkałego w podwarszawskiej miejs cowości. Gołębie tej rasy zaczął hodować
w latach sześ ćdziesiątych, a były t o
gołębie zr óżnicowane w pokroju
i wyglądzie. Miały wspólną cechę przydatną tej rasie: smukłą wysoką postawę,
przy obrośniętych nogach. Wielkość
ich b yła r óżna o d całkiem d użych
i mocnych w budowie, do całkiem
zdrobnionej i na wysokich nogach.
Poprzez s elekcję do prowadzono do
ujednolicenia w yglądu tzn. mocnej
w korpusie budowy przy ogólnie wysokiej sm ukłej sy lwetce. W latach 70tych wyselekcjonowane stado zostało
skradzione. Henryk Powązka od nowa
musiał zaczynać sk upowanie g ołębi
z różnych stron Polski.
Prawdziwym przełomem w historii
rozwoju tej rasy gołębi, było spotkanie
grupy miłośników hodowców z Wrocławia – Leona C ybulkina, S tefana
Miśkiewicza, Lecha Starczewskiego,
Tadeusza Burzyńskiego, Jerzego Jedynaka, Krzysztofa Stąpora.
GOŁĘBIE i drobny inwentarz
Pamiętne sp otkanie o dbyło się
we Wrocławiu w mieszkaniu Stefana
Miśkiewicza p rzy ulic y B orowskiej
158, późnym latem roku 1989. Wstępnie opracowano zarys wzorca nazywając B ociana Ł apciatego, D olnośląskim Białym Łapciatym. Pamiętam,
że p owracając z Niemiec w końcu
września 1989 wst ąpiłem do J ana
Michalskiego w Poznaniu. B ył j uż
mocno s chorowany p o pa raliżu,
wówczas przyjechał też śp. Eugeniusz
Czepczyński. Obydwaj byli sędziami
Polskiego Kolegium Sędziów i Ekspertów. W tedy u słyszałem o pracach
standaryzacyjnych do tyczących
zatwierdzenia rasy Dolnośląski Biały
Łapciaty. P ierwsze o ficjalne w ystawienie, o dbyło się na w ystawie we
Wrocławiu na terenach ZOO w 1996.
Wystawienia dokonał Lech Starczewski. Był to pierwszy krok do standaryzacji rasy.
Dalekowzroczna wizja ho dowców z Wrocławia została ukoronowana za twierdzeniem wzo rca
Dolnośląski Biały Łapciaty w roku
1996. Jednym z największych ilościowo i jakościowo wystawień tej rasy
była Krajowa Wystawa Gołębi Rasowych i Drobiu Ozdobnego – KIELCE 2001. W ystawiono 48 szt uk
(hodowcy: J edynak J erzy, M róz
Krzysztof, Stąpór Krzysztof, Janicki
Andrzej, Drozdowski Rafał, Niklas
Ryszard, Zb ikowski W aldemar,
Miśkiewicz S tefan). T ytuł Cha mpiona z 94 p kt. o trzymał g ołąb
hodowcy Stefana Miśkiewicza,
a zwycięstwo w kolekcji za 4 sztuki
hodowcy Jerzego Jedynaka. Znaczącym pokazem było wystawienie na
jednej z następnych k ieleckich
wystaw g ołębi w wolierze p rzez
Andrzeja Janickiego w ilości 18 szt.
Wyrównane st ado p okrojowo,
bardzo d użych, ładnie uf ormowanych łapciach, robiło wrażenie.
Ostatnio na W ystawie K rajowej
Warszawa 2011, wystawiono 52 sztuk
przez 8 ho dowców z całej P olski.
Zwycięstwo w rasie o trzymał g ołąb
96 p kt. o raz I miejsce w kolekcji
hodowcy Wojciecha Szymańskiego.
Podsumowując - hodowla tej rasy
rozszerzyła się w całej P olsce a jej
popularność świadczy o ilości wystawień.
TOMASZ SZYMKIEWICZ
Zaczęło się od pasji…
Jako hodowca i współtwórca rasy
gołębi o nazwie D olnośląski B iały
Łapciaty pragnę podzielić się z czytelnikami – ho dowcami i miłośnikami
tej rasy – wiadomościami jakie posiadam o historii powstania nowej polskiej
rasy Dolnośląski Biały Łapciaty.
Początki mo jej pasji do g ołębi
sięgają dzieciń stwa. O d na jmłodszych la t t o b ył mó j świa t – świ at
pełen emocji, zaangażowania, satysfakcji – jedno cześnie sp okoju,
harmonii i piękna. W swojej miłości
do gołębi zapragnąłem stworzyć coś,
Hod. Andrzej Powązka, Gorzów Wlkp
Hod. Stefan Miśkiewicz
co trwałoby przez pokolenia – gołębia k tóry k ojarzyłby się z moim
zaangażowaniem, pasją i regionem
w którym się urodziłem, wychowałem i przeżyłem wspaniałe lata mojej
młodości.
Ja i mój kolega Leszek Starczewski
zaczęliśmy pracować nad nową rasą.
Nasze próby doprowadziły nas w połowie lat osiemdziesiątych do stworzenia
pięknego nowego gołębia – krzyżówka
zwykłego bociana i białego garłacza
pomorskiego sp rawiła, że p owstała
nowa rasa. Młode, jakie się w ykluły
miały d uże ła pcie na nogac h, b yły
białe jak śnieg lecz p ozostawało im
jednak lekkie gardło, jak u garłacza
pomorskiego. Po kilku latach doskonalenia rasy ga rdło za nikło i gołąb
przybrał o czekiwaną p rzez nas –
twórców – postać.
Spotkał się z ogromnym za interesowaniem wśród hodowców z całej
Polski.
Wraz z Leszkiem S tarczewskim,
z inicjatywy ó wczesnego p rezesa
Dolnośląskiego Związku Hodowców
Gołębi Rasowych i Drobiu Ozdobnego
Leona C ybulkina, p ostanowiliśmy
zrobić wzo rzec t ego g ołębia. L atem
1992 roku w moim domu we Wrocławiu rozpoczęliśmy prace. Pierwszym
krokiem b yło o pracowanie wzo rca
i nazwy. W pracach b rali udział:
prezes L eon C ybulkin, T adeusz
Burzyński, L eszek S tarczewski i ja.
Wszelkimi czynnościami formalnymi
zajął się p rezes C ybulkin. N aszym
zadaniem, moim i Leszka Starczewskiego b yło dosk onalenie w yglądu
nowej rasy gołębia.
Wzorzec rasy
1. Głowa wzorcowa
Głowa okrągła, stary typ hodowlany, dziób gruby, przykrócony,
czoło wysokie, przykrócenie tylnej części głowy (potylicy), daje wrażenie
mocno idącej linii tylnej części głowy ku dołowi.
Widok z góry: pogrubiona czaszka i przebudowany dziób.
3. Głowa gruba, szeroka (owalna), uniesione czoło, gruba szczęka dolnej
części głowy. Wrażenie ciężkiej głowy.
4. Głowa kanciasta w czole i potylicy, duże spłaszczenie górnej części głowy,
nie można określić punktu głowy.
Widok z góry: mocny kont poprzeczny tylnego zakończenia głowy
(głowa kostkowa).
5. Głowa z mocno rozbudowanym czołem, tylna część związana
(typ łabędziej głowy).
Widok z góry: eliptyczny kształt całości, łącznie z obrysem dzioba.
6. Głowa z wyraźnym zapadem czaszki, za częścią nosówek.
Widok z góry: zapad boczny przedniej części głowy, zniekształcenie
czaszki (zapad) prawej części głowy, tuż przed i pod okiem.
7. Głowa przebudowana, dziób gruby. Oczy z jasną źrenicą i ciemną panewką.
Obok rysunek ze załamaną linią skośną (część ciemna, reszta jasna).
Gruby przebudowany od góry dziób, dolna szczęka podkasana
u nasady dolnej.
Widok z góry: Lewa strona: jasne oczy, gruby zbyt mocno zaokrąglony
na końcu dziób.
Prawa strona: lewe oko połowicznie łamane, prawe częściowo ciemne,
pozostałe pole oka jasne.
8. Rozszerzona szpara dziobowa, ostro zakończona górna część dzioba (zadra).
Widok z góry: przekrzywienie boczne górne i dolnej części dzioba tzw. (nożyce).
9. Głowa w górnej części lekko pogrubiona, dziób mocny, masywny.
Szyja wraz z podgardlem zbyt mało wgłębiona z mocno uwidocznioną
pionową żyłą (wamą).
kwiecień 2011
5
GOŁĘBIE i drobny inwentarz
5 grudnia 1992 r oku w kawiarni
Pokusa w e W rocławiu o dbyła się
wystawa, na k tórej p o raz p ierwszy
pokazaliśmy g ołębia. W związku
z brakiem oficjalnej rejestracji (formalności trwały) rasa t a została w ystawiona pod nazwą bocian. Zakończenie p rocesu r ejestracji nast ąpiło
w 1994 roku, kiedy to wpisano go do
rejestru katalogu wzorców pod nazwą
Dolnośląski Biały Łapciaty. Największy
udział w procesie r ejestracji miał
prezes Leon Cybulkin.
Hodowla tego gołębia zaczęła się
rozwijać w całej Polsce. Był i jest on
do dzisiaj obecny na wystawach regionalnych i ogólnopolskich. D o dziś
rasa t a jest cenio na p rzez wiel u
hodowców g ołębi i w pełni na t o
zasłużyła. S erdecznie zac hęcam
wszystkich do posiadania jej w swojej
kolekcji.
STEFAN MIŚKIEWICZ
Gołębie Zbigniewa Śliwy
było głowy. Gdy już uzyskałem doskonałe szt uki, k tóre da wały dob re
potomstwo, materiał hodowlany nabyli ode mnie Stefan Miśkiewicz, Jerzy
Jedynak oraz hodowcy z Warszawy,
a później hodowcy z innych regionów
Polski, którzy kontynuowali hodowlę
tych gołębi. Co niektórzy próbowali
mi wmówić, że wło żyłem w tę ras ę
„Garłacza”, ale to nieprawda, chociaż
widziałem marną podróbkę po takiej
krzyżówce.
W roku 1988 gołębie wystawione
zostały na w ystawie w e Wrocławiu
pod nazwą „B ocian P olski”, jak
również w Starachowicach. W związku z tym postanowiliśmy pod wodzą
ówczesnego p rezesa DZH GRiDI
w składzie: Leon Cybulkin, Tadeusz
Rasę tworzyłem 20 lat
Historia D olnośląskiego B iałego
Łapciatego tworzyła się długo. Wyhodowanie i udoskonalenie tej rasy zajęło
mi 20 la t. Zacząłem w 1970 r. Krzyżowałem gołębie z regionu Łódzkiego
i Warszawskiego tzw. „Bociany”.
Były t o g ołębie lo tne p od „ kij”.
Bociany łódzkie były niskie na nogach
ale miały duże łapcie natomiast głowa
była zała mana w trzech miejs cach,
szyja k rótka, g ruba. „ Bociany”
warszawskie b yły w yższe, dłuższe ,
ale miały mniejsze ła pcie. T rafiały
się szt uki w ysokie, ma jąc szczu płe,
proste nogi, szyje długie z ładną lekko
owalną głową. Praca była długa nad
uzyskaniem doskonałego gołębia, bo
jak była już dobra głowa i sylwetka,
to nie było łapci, a jak były łapcie nie
6
kwiecień 2011
Leszek Starczewski
Burzyński, Stefan Miśkiewicz, Leszek
Starczewski o pisać wzo rzec i nadać
nazwę: „Dolnośląski Biały Łapciaty”.
Rasa t a c ieszy s ię u znaniem i jest
hodowana w całym kra ju. N azwę
wymyślił Leon Cybulkin
LESZEK STARCZEWSKI
Tak powstała nazwa
W wyniku e wolucji ho dowlanej
dwóch ras gołębi, a mianowicie garłacza a ngielskiego o raz zw ykłego
polskiego Bociana, hodowcy zrzeszeni
w PZHGRIDI w osobach S tefana
Miśkiewicza i Leszka Starczewskiego
wyhodowali gołębia, który nie miał
nazwy. W roku 1994 na w ystawie
gołębi ras owych w e W rocławskim
ZOO w/w ho dowcy mieli o kazję
pokazać sw ój tw ór. S ędziowaniem
różnych ras g ołębi za jmowali się
sędziowie z Poznania z przewodniczącym ś.p. Eugeniuszem Czepczyńskim. W trakcie sędziowania zwrócił
się o n do mnie b y w ymyślić inną
nazwę aniżeli Bocian. Po chwili namysłu, b iorąc p od u wagę w ymogi
PZHGRiDI i brak jakiejkolwiek nazwy
gołębi z tego t erenu, uznałem za
stosowne nadać im nazwę Dolnośląski
Biały Ł apciaty. Okazała się tra fna,
bowiem ho dowcy reprezentujący tę
rasę gołębi uznali, że nadana nazwa
ma swoją wymowę i jest adekwatna
do regionu kraju.
Przez okres 2 lat w ystawiającym
gołębie o tej nazwie, brakowało wzorca, k tóry z nalazłby s ię w katalogu
wzorców ras g ołębi. N agabywany
przez E ugeniusza b y o pracować
wzorzec uznałem za st osowne spotkanie się z hodowcami tej rasy. Zebrałem hodowców w mieszkaniu u Stefana M iśkiewicza, L eszka S tarczewskiego oraz Tadeusza Burzyńskiego,
jednego z najstarszych hodowców na
terenie D olnego Ś ląska i wspólnie
opracowaliśmy wzorzec gołębia rasy
Dolnośląski Biały Łapciaty. Wszelkie
dokumenty zost ały p rzesłane do
Poznania na r ęce Czep czyńskiego,
który wprowadził tę rasę do katalogu
polskich ras.
Jesteśmy d umni że W rocławski
Ośrodek Hodowców teraz i na zawsze
wszedł do hist orii g ołębi ras owych
w kraju. Będąc na krajowej wystawie
w Warszawie z dumą dostrzegłem,
że gołąb wyhodowany przez hodowcę
z Ciechanowa W ojciecha Szyma ńskiego uzyskał 97 punktów czyli blisko
ideału. W tym mo mencie mo żna
tylko przyklasnąć. Mam nadzieję, że
powstały K lub D olnośląski B iały
Łapciaty im. Leona Cybulkina, będzie
rozwijał sw oje skrzy dła na t erenie
całej P olski. D ziś z dumą p atrzę
w przyszłość i przekonany jestem, że
Dolnośląski Biały Łapciaty zdobędzie
poklask ho dowców na w ystawach
w kraju i poza jego granicami.
ZBIGNIEW CYBULKIN
GOŁĘBIE i drobny inwentarz
Warszawski Motyl
Średniodzioby
W starej polskiej literaturze hodowlanej nie ma
żadnej wzmianki o motylach warszawskich,
jednak prowadzone przeze mnie od lat badania
nad historią tej rasy pozwoliły ustalić,
iż powstała ona w okresie międzywojennym
ubiegłego stulecia.
K
olebką t ej rasy jest
Warszawa i jej najbliższe
okolice. T u, w owym
czasie, g ołębiarstwo
sportowe r ozwinięte
było w najwyższym stopniu w kraju,
a hodowcy utrzymywali duże st ada
gołębi lo tnych (w g ranicach 100 –
200 sztuk), które codziennie, wykonując energiczne zwroty, krążyły po
niebie. P rawie w każdym t akim
stadzie, zło żonym w zdecydowanej
większości ze srebrniaków, latało też
kilka m otyli ( zwanych w ówczas
gwarowo wiedynami, a później widynami). Wraz z białogonami polskimi
stanowiły one urozmaicenie i barwną
ozdobę tych srebrzystych stad głębi.
Motyle lubiane były nie tylko za ich
piękne umaszczenie , ale cenio no je
także za ic h zwinny i wytrwały lo t,
który o dziedziczyły p o sw ych
dawnych wiedeńskich przodkach oraz
za bardzo dobrą orientację w okolicy.
Według relacji st arych warszawskich hodowców, pamiętających jeszcze dob rze czasy sp rzed II w ojny
światowej, w utworzeniu t ej rasy
bardzo d użą r olę o degrały właśnie
gołębie lotne wiedeńskie, szczególnie
czerwono bocianowate oraz łapciaste
jasno bocianowate. Nie były to oczy-
wiście wiedeńskie lotne typu wystawowego (o wąskic h, ka nciastych
głowach), jakie do dziś widujemy na
wystawach w całej Europie, lecz były
to wiedeńskie starego typu – lotnego,
o bardziej krępych sylwetkach i mniej
szlachetnych, b o zao krąglonych
głowach. G ołębie wiedeń skie lo tne
odmiany czerwono bocianowatej (o
bardzo intensywnej czerwonej barwie
lotek i sterówek) s potyka si ę d ziś
w Polsce już bardzo rzadko, natomiast
szarolote, jasno bocianowate łapciaste
oraz b ez ł apci (z zao krąglonymi
głowami), p od sp olszczoną nazwą
„winer” (o d niemiec kiej nazw y
Wiener), są nadal hodowane (na ogół
jako mamki) i występują dość licznie
na terenie całego naszego kraju.
W latach pięćdziesiątych ubiegłego
wieku średniodziobe „wiedyny” (lub
„widyny”) – jak je p ierwotnie nazywano – były już w pełni ukształtowaną
rasą lotną, zaczęły też zyskiwać coraz
większe uznanie i zwolenników także
poza Mazowszem.
Dla uho norowania wielo letniej
pracy całej rzeszy warszawskich miłośników sportu gołębiarskiego, w 1984
roku opublikowano w nr 5 miesięcznika „Hodowca Drobnego Inwentarza”, opracowany przez Remigi usza
Lamchę i Jerzego Szawiela, a zatwierdzony p rzez ó wczesne K olegium
Sędziów-Ekspertów, oficjalny wzorzec
tej rasy (wraz z rysunkami) p od
nazwą warszawski motyl.
Kolebką tej
rasy jest
Warszawa
i jej najbliższe
okolice
Od tego momentu zainteresowanie
tymi gołębiami w Polsce bardzo wzrosło i nastąpił dynamiczny rozwój rasy.
Motyle stały się ba rdzo modną rasą
i coraz częś ciej sp otykało się je na
wystawach – już nie tylko w Warszawie, ale w całej Polsce. Ten pęd wystawowy doprowadził też do nieco innego spojrzenia na warszawskie motyle
i w krótkim czasie w ytworzyła się
tendencja do p rzekształcenia śr edniodziobego gołębia lotnego w gołębia
krótkodziobego, o znacznie mniejszej
paradnej sy lwetce i małej o krągłej
głowie.
W związku z zaistniała sytuacją,
już w 2000 r oku zg odnie z nowym
upodobaniem częś ci ho dowców,
wywodzących się tym razem j uż
z całego niemal obsza ru P olski
(Warszawa, Tomaszów Mazowiecki,
Białystok, P oznań, Szczecin, T rójmiasto, W rocław), wzo rzec zost ał
znowelizowany, a warszawskiego
motyla p rzedstawiono w nim jak o
pełnego w dzięku, małeg o, kr ótkodziobego gołębia wystawowego.
Na szczęście nie wszyscy miłośnicy
motyli warszawskich ulegli tej wysta-
wowej modzie, a doceniając piękno
i walory sp ortowe g ołębi śr edniodziobych, w dalszym ciągu – szczególnie na M azowszu, a ostatnio
także m.in. we Wrocławiu – hodują
motyle wa rszawskie w starym
typie, tj. jako gołębie średniodziobe
lotne, k tóre s ą d użo ła twiejsze
w hodowli alb owiem w ykazują się
dużą s amodzielnością w wychowie
młodych. Gołębie te swym pięknem
absolutnie nie ustępują motylom krótkodziobym i jest sprawą indywidualną, który z tych gołębi bardziej przypada nam do gustu.
Wobec tej dwutorowości hodowli
motyli warszawskich: I typ – lotny
średniodzioby, oraz II typ – w ystawowy kr ótkodzioby, za istniała t eż
konieczność przyjęcia dwóch odrębnych wzo rców dla ty ch r óżniących
się o d sieb ie j uż ba rdzo w yraźnie
gołębi rasowych. Dlatego też w sierpniu 2009 r oku, o prócz istniejąceg o
wzorca motyla warszawskiego (krótkodziobego), o pracowano wzo rzec
warszawskiego mo tyla śr edniodziobego, k tóry zost ał o publikowany
w katalogu „Wzorce gołębi rasowych”,
wydanym przez Polski Związek
Hodowców Gołębi Rasowych i Drobnego Inwentarza. Jest to nieznaczna
nowelizacja wzo rca o pracowanego
i opublikowanego w 1984 r oku
w „Hodowcy Drobnego Inwentarza”.
Pochodzenie: Rasa powstała w okresie między wojennym ub iegłego
stulecia najprawdopodobniej z gołębi
wiedeńskich typu lotnego. Kolebką
tej rasy jest Warszawa i jej najbliższe
okolice.
Wrażenie o gólne: Jest t o g ołąb typ u
lotnego, ś redniej w ielkości, o dość
zwartej, mo cnej b udowie. S ylwetka
pięknie wykrojona, kształty zaokrąglone, p ostawa d umna, o uniesionej
i paradnie wypiętej piersi. W afekcie
gołąb mo że lek ko p ulsować szyją.
Motyle mają dość żywe usposobienie,
lecz są łagodne i mało płochliwe.
kwiecień 2011
7
GOŁĘBIE i drobny inwentarz
Wzorzec: cechy rasowości
GŁOWA: Mała o wydłużonym
zaokrągleniu i dość szerokim, śr edniowysokim, zwężającym się w kierunku dzioba czole, bez korony.
OCZY: Perłowe, źr enica mała
o ostrych krawędziach.
BREW: Obwódka oka dwurzędowa,
koloru cielistego.
DZIÓB: Nieco m niej n iż ś redniej
długości, doś ć gr uby, t ępy, dob rze
zwarty. U czerwonych i żółtych barwa dzioba jasna (woskowa), u czarnych - cza rna. L inia dzioba nie jest
ściśle p odporządkowana linii czoła
i tworzy z nią kąt rozwarty. Woskówki
nosowe małe, dobrze przyległe, biało
przypudrowane.
SZYJA: Średniej dług ości, doś ć
gruba, st ożkowato ukszt ałtowana
i nieznacznie wygięta w tył. Podgardle
dobrze wycięte i zaokrąglone. Gołąb
w postawie pa radnej mo że lek ko
pulsować szyją.
PIERŚ: Szeroka, umia rkowanie
zaokrąglona, w yraźnie w ypięta do
przodu, p aradnie i dość w ysoko
noszona.
PLECY: Krótkie, mocne, dość szerokie, lekko zaokrąglone, ukośnie opadające.
SKRZYDŁA: Mocne, sp rężyste,
o szerokich i dobrze r ozwiniętych
ramionach, przylegające do tułowia,
lotki dobrze zwarte, powinny spoczywać na og onie p o jeg o b okach nie
krzyżując się końcami ze sobą.
OGON: Dość krótki, zwarty, lekko
opadający ku dołowi.
8
kwiecień 2011
NOGI: Średnio w ysokie, p rawie
proste, b ogato o pierzone na całej
długości, tworząc na udzie klasyczne
„sępie pióra” (bufy), oraz łapcie, które
powinny być rozłożyście uformowane
i długie, i m b ardziej o bfite i długie
tym lepsze. Kolor pazurków zgodny
z kolorem dzioba.
UPIERZENIE: Obfite, j edwabiste
i ściśle przylegające do ciała.
RODZAJE KOLORÓW: czarny, czerwony, żółty.
KOLOR I RYSUNEK: Kolory powinny
być czyste, intensywne oraz odznaczać
się dob rym p ołyskiem. Cza rny
z głęboko zielonym połyskiem, czerwony krwistoczerwony, żółty soczysty.
Wszystkie lotki I i II rzędu oraz ich
pokrywy, (tzw. III rząd) powinny być
bezwzględnie barwne. Barwny musi
być t akże og on. Ró wnież wszyst kie
pióra poniżej stawu skokowego (tzw.
kolana) powinny być barwne, natomiast p owyżej st awu sk okowego
powinny b yć b iałe l ub nakra piane.
Pozostałe u pierzenie wa rszawskich
motyli, t o znaczy : t arcze skrzy deł,
pierś, grzbiet, szyja i głowa – pstr e,
ze zdec ydowaną p rzewagą b iałego
koloru, przy czym ilość niezbyt licznych, pojedynczych, barwnych piór
powinna b yć malejąca w kierunku
głowy ptaka.
DUŻE BŁĘDY: Wąska, kanciasta lub
zbyt płaska gło wa. Długi , cienki ,
szpiczasty l ub z wyraźną sz parą
między szczękami dziób. Oko o kolorowej t ęczówce l ub o zbyt d użej
ilości kr wawych żyłek. W yraźnie
różowa lub czerwona brew. Obwiśle
noszone skrzy dła. M ałe ła pcie l ub
sępie p ióra (b ufy). M ało zgra bna,
pozioma l ub w ydłużona sy lwetka.
Krótka, prosta i za gruba szyja, brak
wycięcia p odgardla. W zakresie
rysunku za ka rdynalny błąd u waża
się w ystępowanie b iałych p iór
w lotkach I i II rzędu, a także w ich
pokrywach oraz w sterówkach ogona.
Dużym błędem jest t akże występowanie w iększych p lam n a g łowie
i karku (warkocz), podgardlu (broda)
lub piersi (blacha), ale błędem jest
także zupełny brak pstrego upierzenia
na g łowie, s zyi o raz p iersi. M ało
intensywna ba rwa, z domieszką
odcienia innego koloru.
UWAGI DO OCENY: Rysunek – barwa
– upierzenie nóg – figura – budowa
– dziób – o czy – b rwi – gło wa –
szyja – skrzydła – ogon.
OBRĄCZKA NUMER: 10
Interpretacja i uwagi do
zapisów wzorca wg. hierarchii
cech rasowych
1. Rysunek i barwa
Przy ocenie warszawskich motyli
średniodziobych na jwiększą u wagę
należy zwracać na rysunek, a w drugiej
kolejności na barwę. Wbrew pozorom,
rysunek mo tyla wa rszawskiego nie
jest łatwy i podlega ściśle określonym
kanonom, a nawet drobne z pozoru
odstępstwa od tych zasad powodują
znaczną degradację klasy tego gołębia.
Podstawową zas adą jest o czywiście
wymóg ba rwnych wszyst kich lo tek
I i II rzęd u w skrzydłach o raz ic h
pokryw (p ióra p okrywowe d uże),
które w przypadku motyli nazwano
„III rzędem ”. T u p owinna k ończyć
się jednorodność ubarwienia dolnej
części skrzydła. Prawidłowe rozmieszczenie barwnych piór pokazano poniżej na rysunku skrzydła.
Przy zło żonym skrzy dle da je t o
efekt tzw. równego odcięcia, to znaczy
przedstawia ostrą granicę barwy i bieli
skrzydła. P ozostała częś ć t arczy
skrzydła powinna być biała z niewielką
ilością pojedynczych barwnych piórek
rozłożonych równomiernie, i co jest
bardzo w ażne, w ilości m alejącej
w kierunku gło wy. N ie jest t o więc
taki prosty rysunek, jakby się wydawało, a ideał wręcz bardzo trudny
do osiągnięcia. W ocenie klasy motyli
warszawskich n ajbardziej c eni s ię
właśnie te „III rzędowo” ubarwione.
Występowanie większej iloś ci zwartych barwnych piór na tarczy skrzydła
w postaci barwnych piór p okrywowych średnich (IV rząd), a zwłaszcza
pokrywowych małych (V rząd), daje
efekt tzw. przebarwienia, co j est
bardzo niep ożądaną cec hą, a co za
tym idzie , znacznie ob niża wa rtość
takich gołębi.
GOŁĘBIE i drobny inwentarz
cania długości dzioba, który powinien
być dość gruby i tylko nieco krótszy
od średniego. Istotną rzeczą jest także
wymóg, by dziób był tępo zakończony,
a nie ostry. Ustawienie dzioba w jednej
linii z linią czoła jest błędem. Umotyli
czerwonych, lekkie rogowe zabarwienie dzioba nie jest dużą wadą.
5. Oczy
Przy perłowej tęczówce oka można
jeszcze t olerować nie wielką iloś ć
krwawych żyłek. Dużą źrenicę traktujemy jako wadę.
Obecnie taką sytuację można zaobserwować w hodowli motyli warszawskich krótkodziobych, które hodowane
są już bardzo licznie na t erenie całej
Polski, gdzie zdecydowana większość
prezentowanych na wystawach gołębi,
mimo iż p osiada wiele inn ych zalet
(mniej istotnych), jest przebarwiona
– odbiegając znacznie od powszechnie
przyjętych od wielu lat zasad prawidłowego rysunku motyli warszawskich
(III r zędowe u barwienie s krzydeł).
Prawdopodobnie, w dużej mierze, jest
to sp owodowane niep rawidłowym
zapisem w „uwagach do oceny” wzorca
motyla wa rszawskiego (kr ótkodziobego) z 2000 r oku, g dzie r ysunek
umieszczono aż na sió dmej p ozycji
ważności cec h ras owych! W ten
sposób, ten niezwykle ważny element
rasowości motyla warszawskiego został
nieprawidłowo zaszer egowany (nie
nadano mu właściwej rangi), tj.
niezgodnie z duchem tw órców t ej
rasy. Wielu obecnych hodowców tych
gołębi po prostu „nie czuje tej rasy”,
czego ef ekty, jak j uż wsp omniałem,
widoczne są na wystawach.
Podobna syt uacja w ystępuje
w barwie motyli krótkodziobych, którą
w „uwagach do oceny” umieszczono
jeszcze dalej, bo aż na ósmej pozycji.
W rezultacie zdecydowana większość
motyli krótkodziobych ma za sła bą
barwę. N ajgorszą syt uację ma my
wśród motyli czarnych, których ubarwienie jest zbyt mało intensywne, t.zn.
grafitowe. Hodowcy tej rasy powinni
zatem szczególnie mocno popracować
nad tymi dwoma niezwykle istotnymi
elementami rasowości motyli warszawskich krótkodziobych, bo ładna głowa,
dziób i figura, to zdec ydowanie za
mało, żeb y t en g ołąb mógł zyskać
uznanie prawdziwych znawców rasy
oraz w ysoką o cenę na w ystawie.
W zakresie ubarwienia trzeba jeszcze
pamiętać o tym, że za równo motyle
śreniodziobe, jak i krótkodziobe, ostateczny swój rysunek i barwę osiągają
dopiero w trzecim roku życia. Gołębie
Wbrew
pozorom,
rysunek
motyla
warszawskiego
nie jest łatwy
i podlega
ściśle
określonym
kanonom
te z wiekiem ciemnieją, po kolejnych
pierzeniach dost ają na og ół większą
ilość ba rwnych p iór o raz uzysk ują
bardziej intensywną barwę. Najlepiej
można t o zaobs erwować u motyli
czerwonych, gdzie z każdym rokiem
barwa staje się coraz piękniejsza.
Jak ważn y jest r ysunek mo tyli
warszawskich może świadczyć zapis
we wzorcu motyli, iż w ystępowanie
białych p iór w lotkach I i II rzęd u
(nawet jednej!), ewentualnie w ogonie
(biała st erówka), jest ka rdynalnym
błędem i takie mo tyle należy
bezwzględnie w ykluczyć z oceny
wystawowej.
2.Upierzenie nóg
Przy u pierzeniu nóg, p oza jeg o
obfitością i należytym uformowaniem,
należy zwr ócić baczną u wagę na
konieczność całkowitego ubarwienia
łapci, tzn. piór poniżej stawu skokowego (tzw. kolana) oraz tylko nieznacznego nakrapiania białych „buf ”, czyli
„sępich piór”. Takie ubarwienie upierzenia nóg znak omicie ha rmonizuje
z rysunkiem skrzy deł, k tóre t eż s ą
w dolnej częś ci całk owicie ba rwne,
a w górnej umia rkowanie pstr e, ze
zdecydowaną dominacją bieli. Występowanie nawet pojedynczych białych
piór w łapciach należy traktować jako
duży błąd . N atomiast do puszczalne
są całkowicie białe „bufy”, czyli pióra
powyżej tzw. kolana.
3. Figura i budowa
Średniej wielkości gołąb, o zwartej
budowie, pięknie wykrojonej i ukośnie
ustawionej sy lwetce o raz d umnej
postawie, o uniesionej i paradnie
wypiętej p iersi i tylko niezn acznie
wygiętej średniej długości szyi. Aby
uzyskać optymalną sylwetkę gołębie
te p owinny b yć w ypuszczane do
częstych oblotów. Dopiero wówczas
będą one należycie rozwinięte i umięśnione, uzyskując przez to odpowiednią
witalność, a także sprężystość i jedwabistość piór.
4. Dziób
W celu zac howania o drębności
rasowej w stosunku do mo tyli krótkodziobych o raz u trzymania p ełnej
samodzielności p rzy w ychowie
młodych, a także należytej witalności,
absolutnie nie należy dąży ć do skra-
6. Brwi
Należy dążyć do uzyskania cielistej
barwy b rwi u wszystkich mo tyli,
jednak przy ocenie czerwonych motyli, w przypadku występowania brwi
w kolorze lekko różowym, nie należy
tego traktować jako duży błąd. Jeszcze
w latach 1960 – 1970 prawie wszystkie
czerwone motyle warszawskie miały
czerwoną brew.
7. Głowa
Należy dążyć do głowy o łagodnym
zaokrągleniu, b ez ka ntów i spłaszczonego ciemienia. L inia gło wy
w partii c zołowej m usi t worzyć k ąt
rozwarty z linią dzioba. Czoło nie
powinno być zbyt wysokie.
8. Szyja
U motyli średniodziobych dopuszcza się bardzo lekkie pulsowanie szyi,
lecz nie jest to absolutnie cecha pożądana, wręcz przeciwnie.
9. Skrzydła
Skrzydła noszo ne p od og onem
(obwisłe), to duży błąd świadcząc y
o domieszaniu o bcej r asy. T akże
wadą są zbyt długie skrzydła (sięgające prawie końca ogona) lub mało
zwarte lotki.
10. Ogon
Powinien być dość wąski, dobrze
zwarty i płaski. Nawet lekkie rozluźnienie st erówek (r ozczapierzenie)
traktowane jest jako wada.
JERZY SZAWIEL
Nieznacznie przebarwiony rysunek skrzydła (barwne pióra IV rzędu)
kwiecień 2011
9
GOŁĘBIE i drobny inwentarz
Symbol chrześcijaństwa
Gołąb w symbolice chrześcijańskiej i świeckiej (2)
a później zaczęto używać je do łączności pocztowej. Według starożytnej
mitologii greckiej w V wiek u p.n.e.
gołębie były trzymane w ateńskich
świątyniach na cześć bogini Afrodyty,
gdyż uzna wano je za p taki święt e.
Dzięki wyprawom wojskowym i łączności ha ndlowej sz erzył się k ult
i hodowla g ołębia, t ak że do tarł o n
do Europy w XVIII wieku.
Wszystkie z form t ego b ogatego
w rasy ga tunku urzeka ją sw oistą
harmonią i gracją, a połączenie tych
budzących podziw cech wizualnych
z specyficznymi właś ciwościami
psychicznymi, fascynującą biologią
życia nasu wa wiele p ozytywnych
skojarzeń, k tóre m ają s woje o dniesienia w symbolice.
Biblia
S
Gołąb skalny
ymbol jest to znak umowny,
występujący w
formie
wizualnej, pełniący funkcję
zastępczą w obec p ewnego
przedmiotu, pojęcia, stanu
rzeczy, budzący związane z nim reakcje. Symbole nie występują w izolacji
tworząc sw ojego r odzaju syst em,
w obrębie którego zachodzą między
nimi różnorodne stosunki - od przeciwności do harmonii. Dlatego też
w obrębie sym boliki na bierają o ne
znaczenia i wartości, dzięki t emu
mogą p ełnić r óżne f unkcje w życiu
społecznym.
Symbol gołębia jest przesłaniem
wielu znaczeń. Dla większości czytelników p ierwszym sk ojarzeniem p o
przeczytaniu t ematu a rtykułu jest
znany na całym świecie „ gołąbek
pokoju”. Ró wnie dob rze w yrażony
jest symbol Ducha Świętego w religii
chrześcijańskiej. Patrząc na t e ptaki
na p ewno dostrzeżem y ic h w dzięk
i urodę, dzięki czem u właśnie pa ra
białych g ołębi st ała się a trybutem
Afrodyty. N iegdyś b yły o ne em blematem Poczty Polskiej symbolizując
poselstwo. W artykule st arano się
przedstawić jak wiele cech, tych pięknych ptaków odzwierciedla postacie,
przedmioty, zda rzenia. W ydaje się ,
że żadne inne zwierzę nie ma t ak
wielu p ozytywnych znaczeń, t ak
powszechnie uzna nych na całym
świcie, a trudnych do o pisania czy
wyrażenia.
Hodowca gołębi to nie tylko człowiek, który pragnie osiągać suk cesy
za p omocą sw oich p odopiecznych,
ale p rzede wszyst kim os oba p osia-
10
kwiecień 2011
dająca dar wrażliwości na ich wdzięk
i piękno. H odowanie ty ch p taków
czasem jest przekazywane z pokolenia
na pokolenie, a czasem całkiem przypadkowo k toś „ zaraża” się pasją.
Niezależnie od wartości hodowlanoestetycznych wa rto zast anowić się
i pomyśleć o sprawach dotyczących
symboliki zwierząt, której najlepszym
przykładem jest wizer unek g ołębia.
Gołębie domowe były pierwszymi
udomowionymi ptakami. Najprawdopodobniej wywodzą się od żyjącego
w stanie dzikim lib ijskiego g ołębia
skalnego Columba livia Bon. Columba
jest t o nazwa łaciń ska, w ywodząca
się od używanego przez Greków sycylijskich słowa C olymbos o znaczającego gołębia domowego. Gołąb skalny
ma barwę upierzenia szaroniebieską
z dwiema czarnymi przepaskami na
skrzydłach i czarnym p rążkiem na
ogonie. Natomiast na szyi mieni się
zielono i fioletowo, na wolu czerwonawo, a dół grzbietu ma b iały. Lubi
gnieździć się w jaskiniach skalneg o
klifu stąd największa liczebność tych
ptaków na wybrzeżach morskich.
Gołąb skalny
Oswojenie i udomowienie gołębia
skalnego, od którego pochodzą obecne
wszystkie ho dowane rasy, nast ąpiło
prawdopodobnie p od k oniec ep oki
kamienia ł upanego, około 4000 lat
p.n.e. Dane archeologiczne o gołębiu
domowym zna jdujemy w historii
starożytnego Egipt wśród przedmiotów odkrytych w grobowcach faraonów. Początkowo gołębie były utrzymywane ze względu na kult religijny,
Gołąb w ystępuje za równo
w Starym jak i w Nowym Testamencie. P o ra z p ierwszy g ołąb p ojawia
się w Księdze Ro dzaju (Rdz 8,11).
Otóż p o ust ąpieniu deszczy , k tóre
zalały ziemie w odami potopu, Noe,
który przebywał na arce wraz z zwierzętami wypuścił kruka w celu odszukania ląd u. K ruk niest ety za raz
powracał. W Księdze Powtórzonego
Prawa (Pwt 14,11-20) kruk jest określany zwierzęciem czarnym i nieczystym. Noe postanowił wypuścić gołębicę. Z a p ierwszym razem wr óciła
ona do a rki, nie znalazłszy miejs ca
do założenia gniazda. Dzięki drugiemu wypuszczeniu przyniosła Noemu
pocieszenie trzyma jąc w dziobie
gałązkę o liwną. B yło t o znakiem
odnowionej wegetacji, a także zapowiedzią pokoju.
Gołębica z Arki Noego
Po siedmiu dniach Noe wypuścił
gołębicę p o r az t rzeci i tym r azem
już nie wr óciła. Ś wiadczyło t o, że
znalazła ląd, a więc miała miejsce do
założenia gniazda. W żadnym innym
miejscu B iblii n ie p owraca s ię d o
gołębicy Noego. Jednakże to właśnie
obraz t ego p taka z gałązką o liwną
stał się symbolem pokoju dla całego
świata. W sztuce starochrześcijańskiej
nie tylko gołąb, ale także sama gałązka
oliwna ma swoje przesłanie jako oznaka wieczneg o p okoju. M alowano ją
na ś cianach ka takumb o raz na
grobowcach.
Gołębie w Biblii były jednak przede
wszystkim ptakami ofiarnymi.
W Księdze K apłańskiej (K pl 1,14)
czytamy, że każdy, kto chciałby złożyć
ofiarę całopalną z ptaków musi na to
przeznaczyć synogarlicę lub młodego
gołębia. W ofierze tej ka płan ła mał
kark ptaka, wyciskał jego krew i wyrywał skrzy dła. N apisane jest t eż, że
gołębie powinni być składane w ofierze przez ubogich ludzi, których nie
stać na o fiarowanie b ydła (K pl 5,5;
14,21-22). Jednakże nie mogli być to
ci na prawdę na jbiedniejsi, b o ty ch
nie byłoby stać na żadne ofiary. Opisane jest także składanie gołębi nie jako
samo da rowanie o fiarne, le cz jak o
ofiara przebłagalna za grzechy (Kpl
5,7-10). Ptaki te były również ofiarą
matki p o urodzeniu dziecka w celu
oczyszczenia po porodzie (Kpl 12,6),
a także ofiarą biednego po ustąpieniu
trądu (Kpl 14,22-32) oraz po powrocie
do zdr owia mężczyzn (K pl 15,14).
Niektórzy dec ydowali się na śl uby
nazireatu, które oznaczały, że os oba
ta, na okres trwania ślubu, zobowiązuje się nie strzyc włosów, nie używać
napojów oszałamiających i nie zbliżać
się do trupa. Gdy się tego nie spełni
to w ofierze należy złożyć dwie synogarlice alb o dwa mło de gołębie (Lb
6,10).
Składanie ofiar, w tym gołębi
Składania zwierząt w ofierze zaniechał dopiero Jezus wywracając stoły
przekupniów sprzedających gołębie
w świątyni (M t 21,12). Rzekł p rzy
tym: „D om mó j b ędzie nazwa ny
domem modlitwy, a wy uczyniliście
zeń jaskinię zbójców!”.
W Starym T estamencie sp otyka
się porównania głosu gołębia z ludzkim. W Księdze Izajasza istnieje zapis
(Iz 38,14) „ wzdycham jak g ołębica”
i (Iz 59,11) „jak gołębie ciągle jęczymy”. Takie p rzyrównania żałosn ych
GOŁĘBIE i drobny inwentarz
Zwiastowanie Pańskie
westchnień i jęków do głosu gołębia
znajdujemy r ównież w Księdze
Ezechiela (Ez 7,16) i Księdze Nahuma
(Na 2,7). Dźwięki w ydawane p rzez
gołębie mogą się wydawać dość smutne stąd pewnie te skojarzenia. Jednak
nie ty lko w celu t akich p orównań
używano ty ch p taków. W Księdze
Ozeasza (Oz 7,11) czytamy: „Efraim
jest jak gołąb naiwny i głupi: wzywają
Egipt, idą do A syrii.” J est t o do ść
niezwykle p orównanie. P odobne
w znaczeniu o kreślenie z najdujemy
w Ewangelii według Świętego Mateusza (Mt 10,16), które brzmi: „Bądźcie
roztropni jak w ęże, a niewinni jak
gołębie”. Wypowiada t e sło wa Jezus
do swoich apostołów.
Bądźcie roztropni jak węże,
a niewinni jak gołębie
Wydaje się, że Jezus chciał w ten
sposób pouczyć ich jak sobie mają
radzić w czasie sw ych misji . Taki
dobór zwierząt miał być wskazówką.
Powinni być zatem roztropni, cierpliwi i mądrzy jak węże. Niewinność
przypisana gołębiowi być może należy r ozumieć jak o nieświado mość
w kwestii zła. Gołębie uznane jako
niezbyt in teligentne s ą za tem
nieświadome i pewnie st ąd t o
porównanie.
Wykorzystywano też porównania
do lo tu g ołębi. W Księdze Oze asza
(Oz 11,11) do szy bkiego lo tu p rzyrównano powrót Izraela z wygnania.
Kolejne p orównanie Izraela do tych
ptaków mogło nast ąpić w Księdze
Psalmów (Ps 68,13), jednak nie jest
to oczywiste. W księdze tej wspomina
się te ptaki p o r az d rugi ( Ps 7 4,19),
lecz już jako ofiary. Znana jest zdolność
gołębi do ukrywania się i zakładania
gniazd w ustronnych miejscach, dlatego w Pieśniach nad P ieśniami (Pnp
2,14) ukochaną namawianą do opuszczenia domu przyrównuje się do tych
ptaków. W innych wersetach tej samej
księgi uk ochana jest kilkakr otnie
porównywana do gołąbki (Pnp 1,15;
2,14; 4,1; 5,2; 5,12; 6,9). P odkreślone
są tu cechy gołębi takie jak delikatność,
piękno wyglądu i uczuć, wierność,
które miała posiadać też owa wybranka. W Księdze Jeremiasza (Jz 48,28)
oraz Ezechiela (Ez 7,16) występuje
spotkane w cześniej na wiązanie do
gnieżdżenia się gołębi.
Ptaki jak o p osiadające skrzy dła
symbolizują również sferę duchową.
W narracjach o chrzcie sym bolem
Ducha Świętego jest biały gołąb. Nawet
przy chrzcie Jezusa czytamy, że zstąpił
na Niego Duch Boży w postaci gołębicy (Mt 3,16). Umieszczenie w tych
fragmentach te go p taka mo że b yć
związane z Duchem Świętym, który
kojarzony jest z postacią gołębicy lub
może też odnosić się do sposobu zstępowania. O dpowiedzią jest za warty
w Księdze Ro dzaju (Rdz 1,2) ob raz
Ducha Bożego, wody i ptaka. Z zapisów w zwojach znad Morza Martwego
dokonano t akiej in terpretacji t egoż
fragmentu, że w dniach ostatecznych
Duch będzie się unosił nad świętymi.
Talmud natomiast Ducha unoszącego
się nad wodami stworzenia przyrównuje do trzep otu skrzy deł g ołębia.
Najprawdopodobniej jednak gołębica
oznacza tutaj, że Chr ystus dokonuje
nowego stw orzenia. P otwierdza t o
fragmentem z Ewangelii Ś więtego
Łukasza (L k 1,26). W tekście tym
znajduje się opis zwiastowania Maryi,
iż zstąpił na nią Duch Święty i porodzi
Syna Bożego.
Zwiastowanie Pańskie
Poprzez tajemnice Wcielenia Bóg
przychodzi do czło wieka. Syn B oży
został zr odzony z Maryi Dzie wicy,
aby zjednoczyć się z ludźmi. Stał się,
we wszyst kim b ędąc p odobnym, za
wyjątkiem grzec hu, czło wiekiem.
Przyjął oblicze ludzkie, a zstąpił jako
Duch Ś więty, k tórego o czywistym
symbolem jest g ołąb. Ptak ten więc
stał się znó w za powiedzią no wego
życia. T aką f unkcję g ołębia jak o
symbolu w Biblii należy uznać za
najistotniejszą. J ako p rzynoszący
dobrą nowinę Noemu, czy symboli-
Bądźcie roztropni jak węże, a niewinni jak gołębie
zujący Ducha Świętego podczas chrztu
i Zwiastowania o ddaje p rzesłanie
nowego życia na ziemi i nadziei.
Symbole świętych - Święci uznani
przez k ościół ka tolicki ma ją sw oje
atrybuty. Zwykle są to rzeczy, przedmioty charakteryzujące dane ważne
wydarzenie z życia t egoż święt ego.
W ikonografii często patroni są przedstawiani z swoimi p odopiecznymi.
Wizerunki św. Franciszka jako opiekuna zwierząt możemy spotkać m.in.
z gołębiem.
Święty Franciszek
Św. Fabian był papieżem i męczennikiem. W ikonografii często przedstawiany jest z gołębiem ze wzg lędu
na pewną historię, która mu się przydarzyła. W 236 roku Fabian znalazł
się na zebraniu kleru i ludu zgromadzonego w celu w yboru pa pieża.
Fabian nie b ył kandydatem branym
pod uwagę, jednakże niespodziewanie
na jeg o gło wie usiadł b iały g ołąb.
Zostało to odczytane jako znacząc y
znak B oży i wybór padł na nieg o.
Gołąb jest również atrybutem Maryi,
czyli Świętej Bożej Rodzicielki. Obok
Jezusa jest najczęstszą postacią przedstawianą w ikonografii.
Maryja
Gołąb w Jej wizerunku symbolizuje
Ducha Świętego, który zstąpił na Nią.
Natomiast siedem g ołębi o znacza
siedem darów Ducha Świętego.
Atrybutami św . B azylego, k tóry
był pustelnikiem, biskupem i doktorem Kościoła są m.in. księga, czaszka,
model kościoła, ale t akże gołąb nad
głową.
Innymi świętymi, do których atrybutów należy g ołąb s ą św . T omasz
z Akwinu i św. Teresa z Avili.
Prof. ZBIGNIEW DORYNEK,
mgr inż. KATARZYNA KOLASIŃSKA
Święty Tomasz z Akwinu
Składanie ofiar, w tym z gołębi
kwiecień 2011
11
GOŁĘBIE i drobny inwentarz
Historia
Wajskopków
Logo dla mołodzieży
zaprojektowane przez J. Spletta
M
ój sąsiad, pan Fisiak
miał ogród owocowy i przed sw oim
domkiem obszerny
trawnik z dzikimi
ziółkami. Przy gołębniku stała ławka.
Jak tylko wrócił z pracy, to po pierwsze
otwierał d rzwi g ołębnika i skrzydła
od „ falgittera”, w olierki na dac hu.
Wtedy jeg o „ flota” st artowała.
Wówczas s iadał n a ł awce i zapalał
fajkę. Na chwilkę siadałem obok niego.
Był to bardzo cichy i zawsze uśmiechnięty sąsiad. Nie należał do związku,
ale hodował piękne „Srybniaki”. Kiedy
jego gołębie były w locie rzeczywiście
brały udział w łapaniu „obcych”.
Po p racy, st ada st artowały ze
wszystkich gołębników. Po pewnym
czasie na wet trzy st ada się łączyły ,
ale jak na jakiś tajemny rozkaz, każda
„flota”, o d t ego wielkieg o st ada się
odbiła i leciała w swoim kier unku.
Niekiedy jeden „ obcy” w innym
stadzie zost ał, ale szy bko p oznawał
swoją pomyłkę i wracał do sw ojego
stada. Tylko jakiś młódek lub „dokupiony”, nie potrafił swoje stado poznać
i tego mo żna b yło „ złapać”. A by
poznać, w którym kier unku własne
stado leci , miał każd y „ gołębiarz”
swój „znak”. Były to gołębie w innym
kolorze, w większości o czarnym
upierzeniu, także z rysunkiem sroki
„murzyna”. Przeważnie były to gołębie
szybkiego i wysokiego lotu, jak „Wajszwanze”, długodzioby z białym ogonem,
lub „Wajszpice”, te same tylko z białymi
lotkami. Cała pozostała „flota” składała się z „jasnych”. B yły t o p rzede
wszystkim „Srybniaki” lub „Bociany”,
stara już zapomniana rasa, także bez
wzorca. One b yły b iałe jak śnieg,
miały szlachetną podstawę na wysokich, kr ótko u pierzonych nogac h.
Potem „Długie Winery”. Długodziobe,
smukłe gołębie prawie białe z rysunkiem motyla, obecnie „Łódzkie Pstre”.
W tym s amym u pierzeniu „ małe
12
kwiecień 2011
lotne W inery” nasze W inierki. T e
rasy s obie c hętnie g odzinkę „ na
niebie c hodzili”. N ieraz ty lko się
„rozchuźdali” i ciągnęły do chmurek.
Inny oddział stanowiły nasze piękne
krótkie „ ozdobne”, jak „K rymki”
„Mewki”, „Berlinki” i „Wajsfigle”. Te
nadawały się ty lko na „ podlotek”,
więc raz w około komina. Nazwano
je „nugusy”. O nich więcej następnym
razem.
Mój sąsiad miał nawet dwa „znaki”
w stadzie. B yły t o W ajskopki czy li
Białogłówki G umbińskie! D wa na
gnieździe i dwa w locie. Zaraz widzieliśmy, gdzie jego „flota” leci. Jak stado
lądowało, natychmiast wszystkie gołębie z dachu na tra wnik zla tywały.
Wszystkie b iegały i skubały ziółka.
Między długimi „srybniakami”, małe,
prawie okrągłe „Wajskopki”, ze swoimi
białymi główkami i krótkimi „łapciami” pociesznie wyglądały. Podziwiałem ich rysunek i „zapatrzyłem” się
w tych gołąbkach. Ponieważ już małe
Ich obecnej nazwy
„Białogłówka Gumbińska”,
nikt u nas w Łodzi nie znał.
Były to tylko Wajskopki!
stadko Winerków „goniłem”, poprosiłem s ąsiada o parkę mło dych
„Wajskopków”. K ilka dni t o tr wało
zanim odpowiedź dostałem. Trzeba
tu zaznaczyć, że była to rzadko spotkana r asa i na b azarach j uż s poro
kosztowały. Ale jedneg o dnia sp ytał
się sąsiad, czy mam kontakt z moim
wujkiem w Hamburgu. Prosił o paczkę pewnego tytoniu. Wujek mi go
przysłał. T ak zdob yłem pa rkę
Wajskopków, mó j „ znak”! Z awsze
jeden „ ciągnął” z moim st adkiem.
Te gołąbki świetnie latały, tylko od
czasu do czasu „koziołka” robiły, ale
szybko do st adka się p rzyłączały.
Jeden problem tylko sprawiały. Dwa
tygodnie tylko swoje młódki karmiły.
Trzeba b yło ic h mło de „ przełożyć”.
Była to wymiana. Póki piórka jeszcze
im nie wyrosły, poszły małe Wajskopki
do gniazda W inerków i odwrotnie.
Moja parka „znaków” potrafiła młode
Winerki wykarmić. Więc były to już
„prawie krótkodziobe” gołąbki. Była
i jest to ostateczna granica krótszego
dzióbka dla naszy ch B iałogłówek.
Jest to moja wielka prośba do hodowców, nig dy ic h na jeszcze kr ótsze
dzióbki nie hodujcie. W Niemczech
pilnuję do kładnie, a by dziób ki
u Gumbińskich nie były za kr ótkie.
Nawet już raz dyskwalifikację dostałem i tak jest dobrze! wiele hodowców
„krótkich” t ego n ie r ozumie. O ni
tylko „papużki”, jako szlachetne gołąbki liczą. J ak ja na w ystawach na t e
„papusie” p atrzę, t o mi ic h żal jest .
One już prawie oddychać nie mogą.
Te najkrótsze są tak zwane „dmuchawki”. One w ysokie oceny dostają. Ale
jak to jest z nami hodowcami, każda
rasa musi ostateczne granice osiągnąć.
Jak j ednego r azu p rzy k latce z taką
„dmuchawką”, j uż p rawie ostrą
dyskusję miałem, wziął mnie starszy
hodowca na b ok i „pouczkę” dostałem. „Słuchaj, ty możesz jemu powiedzieć, że jego żona brzydka jest, ale
nigdy j ego g ołębie. T ego o n t obie
nigdy nie przebaczy”.
Ich ob ecną nazw ę „B iałogłówka
Gumbińska”, nikt u nas w Łodzi nie
znał. Były to tylko Wajskopki! Dopiero w Niemczech s ię d owiedziałem
GOŁĘBIE i drobny inwentarz
że p ochodzą z Prus Ws chodnich,
więc z ziemi k tórą s obie K rzyżaki
„w śr edniowieczu p oderwali”.
W miasteczku Gumbinnen i okolicach częst o się t e g ołębie sp otkało.
Nazwano je także „chłopskie gołębie”,
ponieważ nie potrzebowały specjalnej
opieki. Latały na pola i same karmiły
„ciągły” sw oje młó dki. Szy bko
„śmigały”, tak że jastrząb miał trudności je zła pać i do t ego w locie
koziołkowały. Ponieważ piękny rysunek i perłowe o czy miały za interesowało to znanych hodowców. Postanowili, t e „ chłopskie” uszlac hetnić.
Więc krótszy dzióbek, czysta tęczówka, w yższe i szersze czoło , do t ego
równa, o krągła i wyżej os adzona
koronka z różyczkami, także krótsza
i mniejsza figurka. Pierwszymi znanymi hodowcami byli bracia Kinderman
z miasta Gumbinnen, potem słynny
hodowca Królowickich Barwnogłówek - Króhning i przede wszystkim
ksiądz W olter. Ksiądz W olter b ył
nadzwyczajnym miłośnikiem gołębi.
Jak o n u swoich g ołąbków b ył, t o
zapominał o nabożeństwach, ślubach
i pogrzebach. Jak z gołębnika przychodził, t o zja wiał się w kościele
z piórkami we włosach i w brodzie.
Do tego kleiła mu się słoma do butów.
Za t o za ka rę, do jakiejś o dległej
parafii został przesiedlony. Ale tam
awantura się zaczęła się o d no wa,
bo nie miał gołębnika i jego gołąbki
w domu parafialnym fruwały.
Pierwszy raz zja wiły się uszlachetnione białogłówki Gumbińskie
w roku 1921 w Köningsbergu (Królewiec) obecnie Kaliningrad, na wielkiej wystawie gołębi. W tym trójkącie,
należącym obecnie do Rosji znajduje
się byłe miasto Gumbinnen, obecnie
Guziew. P rzez t ą w ystawę wiel u
hodowców zainteresowało się tymi
gołąbkami. Ro zpowszechnili je na
całe P rusy aż do B erlina. J ak j uż
nasz k olega T omek Szymkie wicz
w Wolierze p isał, s ą t o g ołąbki,
bardzo do sw ojego ho dowcy p rzywiązane. J eden z nich Theo M ack,
w Berlinie zna ny ak tor z filmów
i malarz gołębi, nawet z nimi spał.
Jak się z nimi o d czasu do czasu
popieści, t o n ie t ak s zybko m ożna
ich się pozbyć. Skąd się te gołąbki,
z takim w oczy wpadającym rysunkiem zjawiły, nie mo żna dokładnie
udowodnić. Ko’’nigsberg (Królewiec)
nad B ałtykiem leży i jest miast em
portowym. Setki lat temu żaglowce
handlowe z całego świa ta i także
z Indii towary tu przywoziły. Jak już
wiemy, t o nasz k olega ho dowca,
cesarz Akbar, wiele lotnych ras wyhodował. Więc przyjmuje się, że może
z jego hodowli pochodzą. Ale także
przez drogi handlowe z Azji gołębie
rasowe do K rakowa do tarły i stąd
Wisłą aż do Gdańska doszły. Prawie
pewne jest, że tak z Altsztemerkami
było, p onieważ zna ne jest, że
z Kazachstanu p ochodzą. Po p rze-
Ksiądz Wolter był
nadzwyczajnym miłośnikiem
gołębi. Kiedy odwiedzał
swoje gołąbki, często
zapominał o nabożeństwach,
ślubach i pogrzebach
siedleniu d o m oich k rewnych
w Niemczech, jak j uż o Winerkach
pisałem, szukałem moich gołąbków.
Na wielkiej na rodowej w ystawie
młodych g ołębi w Hanowerze,
chodziłem od klatki do klatki i nagle,
Wajskopki! P atrzę i dziwię się , coś
im b rakuje! D wóch ho dowców,
którzy także przy tych klatkach stali,
zapytałem: co t o za ras a? „O! To są
Gumbińskie Białogłówki!” Pierwszy
raz tą nazwę słyszałem. Więc opowiedziałem im, że ja w Polsce t akże
podobne gołąbki miałem, ale mo je
miały małe białe „kapcie”, pończochy.
Jeden z nich mi zaraz na to, „dopiero
w to u wierzę, jak je zobaczę ”.
W zachodnich Niemczech nie znane
było, że Białogłówki z pończochami
istnieją. W ięc trzeba b yło w ybrać
się d o m ojego r odzinnego m iasta.
Mój p rzyjaciel ob iecał mi , że jak
następnym razem przyjadę, to mnie
do Wajskopków zaprowadzi. Gdzieś
na wioskach, kiedyś je widział. Tak
się t o zaczęło . A by na t ą o dmianę
Białogłówek z pończochami wzorzec
dostać, miałem p rzez 3 lata, co rok
8 mło dych w czterech k olorach
podstawowych i to na na rodowej
wystawie, przedstawić. Po pierwszym
roku nieudanego pokazu, chciałem
się „poddać”. Nagle niespodziewanie
otrzymałem list od kolegi hodowcy,
który posiadał stare książki i czasopisma. „To są właściwe Gumbińskie
Białogłówki! One występowały także
rzadziej j ako „ bosonóżki”. D o t ego
dołożył mi k opię st arego wzo rca
z roku 1929. Komisja hodowlana to
uznała i ja mogłem moje Wajskopki
z „kapciami” w ystawiać. T ylko ż e
moje „ znalezione” o wiele sła bsze
były, jak te „bosonóżki”!
Nie znałem ho dowców t ej rasy
w Polsce. Co na wioskach i rynkach
w Polsce znalazłem t o s ędziowie
strasznie karali. Moje miały dłuższy
dziób, wąskie czoło, czerwone żyłki
w tęczówkach, nier ówno wiszącą
koronkę, słaby kolor i za długą figurę.
Wajskopków które od mojego sąsiada
miałem, nie można już było znaleźć!
Po wielu latach dowiedziałem się od
mego p rzyjaciela M oshe st arszego
hodowcy z Izraelu, byłego Łodziaka,
że mieliśmy w Łodzi pewnego fabrykanta pończoch, Pfeifera, który piękne, p rawie „ krótkie” Wajskopki w e
wszystkich k olorach ho dował. D o
tego jeszcze jeden ho
dowca
z Aleksandrowa k oło Ł odzi, t akże
takie okazy posiadał. Jego nazwisko
jest już nie znane. Wiemy tylko, że
miał wielką ka rczmę. Okazja się
zdarzyła, że u kolegi z Klubu Krótkich,
który Elbląskie Białogłówki hodował,
od czasu do czasu młódki z koronką
lub z pończochami wypadły. Natychmiast b yły mo je! W iem z kroniki
Klubu Krótkich, że nasz dawny kolega
hodowca, ksiądz W olter, E lbląskie
przez nasze G umbińskie ho dował.
Więc hodowla na no wo się zaczęła.
Aby ten biały brzuszek i wielu białych
lotek u Elbląskich się pozbyć, wszczepiłem jednoba rwne Al tstämmerki.
Przez nie cała figurka się uszlachetniła. Przez kilka la t wszystkie moje
gołąbki pstrokate i łaciate w gołębniku
były. K oledzy ty lko gło wą ki wali.
„Jak chcesz takie Białogłówki, jak je
na twoich obrazkach malujesz wyhodować, to życia tobie nie wystarczy”.
Ale o d czasu do czasu i to co raz
częściej, wyszła mi „laleczka”. Sędziowie p rzestali mnie ka rać. N awet
niektórzy także się w nie „zapatrzyli”
i już nagrody dostawałem. W styczniu
2010 na głó wnej w ystawie K lubu
Krótkich w Meyenburg (B randenburgia), starsi i doskonali hodowcy
krótkich zask oczeni b yli. M iałem
odwagę wolierę z ośmiu czarnymi
Białogłówkami stawiać. Moje Białogłówki z pończochami osiągnęły
najwyższą ocenę 97 punktów. Cieszyło
mnie to. Może jest t o początek, aby
nasze „Ł ódzkie Wajskopki” z czasu
przedwojennego znów wyhodować.
Przyjaciele i koledzy w Polsce pomagają mi . K ilku zna nych ho dowców
wzięło je do sw ojego g ołębnika.
W Gdańsku mó j p rzyjaciel M arian
Zacharczuk zo rganizował K lub
Hodowców Białogłówki Gumbińskiej.
Jest nas tam już 28 członków. Może
uda nam się, w czasie komputerów
i telewizji, w których nasza młodzież
prawie straciła już całkowicie kontakt
z przyrodą, n asze p iękne g ołąbki
utrzymać.
JUREK SPLETT
kwiecień 2011
13
GOŁĘBIE i drobny inwentarz
Loty konkursowe
gołębi wysokolotnych
G
ołębie w ysokolotne
zostały w yhodowane
przed wieka mi dla
zachwycania nas swoim
przepięknym lo tem
w przestworzach. Jest wiele ras w tej
grupie g ołębi, a każda w yróżnia s ię
czymś inn ym. Są g ołębie w ysoko
i długo latające jak Zamojski, Tippler
zagłębiowski, G dański w ysokolotny,
Polski tarczowy wysokolotny, Wysokolotny budapesztański, Tippler angielski lotny, Permski, Serbski wysokolotny,
Kłajpedzki wysokolotny. Spośród ras
o locie sty lowym (figuralnym, st ójkowym) najczęściej są hodowane Orliki, Mikołajowskie oraz Kurskie. Oczywiście ty ch ras jest więcej , a różnorodność charakteru i stylu lotu sprawia,
że każdy może wybrać coś dla siebie,
zgodnie z upodobaniami.
Gołębie ras wysokolotnych prezentowane są przede wszystkim na wystawach i oceniane wg wzo rca. Dla
wygody i w obawie u traty dob rych
egzemplarzy trzymane s ą one przeważnie w wolierach. Niestety, w ten
sposób p taki st opniowo za tracają
zdolności lotowe, czyli to, co w nich
najcenniejsze. Przyczyn tego zjawiska
jest więcej, ale to już osobny temat.
Na szczęście są jeszcze ho dowcy,
którym leży na s ercu za trzymanie
procesu zatracania zdolności wyczynowych ty ch g ołębi (do tyczy t o
również g ołębi akr obatycznych).
Od
autora
Andrzej Liwczak przed lotem konkursowym Zamojskich
Ponieważ w Polsce nie ma trad ycji
organizowania lotów konkursowych
ani p rezentowania t ego do robku na
Drużyna Tipplerów angielskich – hod. Andrzej Liwczak
14
kwiecień 2011
wystawach c zy p okazach r odzi s ię
potrzeba zawiązywania klubów, które
zajęłyby się tą problematyką. Nie jest
to jednak takie łatwe, jakby się wydawało, o czym już pisałem w poprzednim artykule. Po kilkuletnich, w ostatnim czasie, dyskusjach i niefortunnych
próbach zrobienia czegoś w tej sprawie
- p owstał wr eszcie k lub. N a wiosnę
2008 r. 6-cio os obowa gr upa inic jatywna założyła w Sarzynie Południowo-Wschodni Klub Hodowców Gołębi W ysokolotnych. J est t o p ierwszy
w Polsce autentycznie działający klub,
którego jestem członkiem niemal od
samego początku. Celem P-WKHGW
jest p rzede wszyst kim r ozwijanie
hodowli gołębi wysokolotnych i organizowanie lotów konkursowych. Klub
ma wielu sympatyków w całej Polsce,
a w jego szeregi wstąpiło jak dotychczas
34 członków z woj. podkarpackiego,
lubelskiego, p odlaskiego, śląskieg o,
dolnośląskiego, mazowieckiego. Klub
jest otwarty dla wszyst kich, zrzeszonych i nie z rzeszonych w Polskim
Związku Hodowców Gołębi Rasowych
i Drobnego I nwentarza, niezależnie
Na wstępie chciałbym
przeprosić czytelników za
błędy w opisach pod
zdjęciami w moim artykule
z poprzedniego numeru pt
„Przyszłość gołębi
wysokolotnych ”. Pojawiły
się one nie z mojej winy.
Powinno być, jak na pewno
czytelnicy zauważyli: orlik
polski ( gołębie ze zdjęcia
ładnie latają, ale oczywiście
nie całkiem są czyste
pokrojowo ) oraz
wysokolotny
budapeszteński deresz.
W tym drugim przypadku,
z powodu braku
zarejestrowanego wzorca
w Polsce przyjmujemy
nazwę pod jaką jest znany.
Wg Peterfiego nazwa ta
brzmi identycznie, we
wzorcu niemieckim jest to
w wolnym tłumaczeniu
węgierski ciemny bocian
wysokolotny.
od miejs ca za mieszkania i stopnia
zaawansowania w hodowlę g ołębi
wysokolotnych . Obowiązujący Regulamin Lotów Konkursowych pozwala
każdemu członkowi Klubu spróbować
swoich możliwości. Dzięki temu Klub
się rozwija. Organizowanych jest coraz
więcej lotów konkursowych - g ołębi
dorosłych i młodych w różnych kategoriach: zamojskie, stójkowe, tipplery
Spośród
ras o locie
stylowym
najczęściej
hodowane
są Orliki,
Mikołajowskie oraz
Kurskie
GOŁĘBIE i drobny inwentarz
angielskie, ti pplery zagłęb iowskie,
budapeszteńskie w ysokolotne, o pen
i supermistrz k lubu. U zyskiwane
w trakcie ty ch lo tów czasy s ą doś ć
imponujące, n p. Tippler angielski –
czas lo tu st ada 13 g odz. 13 min.,
Zamojski – 6 godz. 36 min., W ysokolotny b udapeszteński – 7 g odz. 2
min, Tippler zagłębiowski – 4 g odz.
57 min. W ięcej inf ormacji mo żna
uzyskać na stronie internetowej klubu
www.klub-wysokolotne.xt.pl .W tym
roku do końca sezonu na listy rankingowe tra fiło 32 udokumentowane
wyniki z lotów. Wszystkich konkursów
było 51, ale część z nich, na życzenie
hodowców, nie zost ało p odanych
(z uwagi na gorsze wyniki).
Jak odbywają się takie
konkursy w naszym Klubie?
W skrócie wygląda to następująco.
Członek k lubu c hcąc zo rganizować
konkurs zgłasza t o z 5-cio dniowym
wyprzedzeniem do Kierownika Lotów.
Kierownik w yznacza obs erwatora,
który p ojawia się u hodowcy p rzed
rozpoczęciem zawodów. W jego obecności zostają odczytane numery obrączek g ołębi zgłoszo nych i zapisane
w „Protokole z lotu konkursowego”.
Podaje się również warunki pogodowe
i godzinę st artu g ołębi. C ały czas
podczas trwania konkursu obserwator
i hodowca pozostają na miejscu i obserwują stado. Pilnują by lot odbywał się
zgodnie z Regulaminem L otów
Konkursowych. K ilka jeg o na jważniejszych zas ad t o: b rak k ontaktu
wzrokowego ze stadem nie może przekroczyć 3 g odz., okoliczności „pojawiania się i znikania” stada nie budzą
wątpliwości, że g ołębie g dzieś p rzesiadują, pomiar czasu lo tu tr wa, gdy
w powietrzu przebywa co najmniej 3
gołębie. K iedy usiądą ost atnie 3 szt.
lub choćby jeden z tej trójki, czas ich
lądowania odnotowuje się w protokole
jako czas lo tu st ada. P o całk owitym
zakończeniu lotu konkursowego i po
sprawdzeniu „ tożsamości” p owracających gołębi, obserwator i hodowca
podpisują protokół, który niezwłocznie
jest w ysyłany do K ierownika L otów.
Na podstawie tak udokumentowanych
zawodów sp orządza się na b ieżąco
listy rankingowe dla st ada i indywidualnie d la n ajlepszych g ołębi ( w
niektórych k ategoriach). W yniki
z lotów p rezentowane s ą na str onie
internetowej klubu.
Przeprowadzanie konkursów daje
hodowcom wiele mo cnych wrażeń,
jest o kazją do sp otkań, w ymiany
doświadczeń, a przede wszyst kim
zmusza hodowców do właściwej selekcji
gołębi. Publikowanie wyników z lotów
konkursowych sprzyja także zdrowej
rywalizacji i przyciąga uwagę sympatyków spoza klubu. W trosce o popularyzację gołębi wysokolotnych Południowo-Wschodni K lub H odowców
Gołębi Wysokolotnych stara się prezentować g ołębie sw oich ho dowców na
Serbski wysokolotny – hod. Andrzej Liwczak
Zamojski (Szkaplerzak) – hod. Andrzej Liwczak
zewnątrz. Stada konkursowe pokazywane były między innymi na wystawie
gołębi rasowych w Rzeszowie w listopadzie 2008 r., w Kozach k oło B ielska-Białej w listopadzie 2009 r. i 2010 r.,
w Zamościu w styczniu 2010 r. Odbył
się także Pokaz Gołębi Wysokolotnych
naszego klubu na Wystawie Krajowej
Gołębi Rasowych i Drobnego Inwentarza w Warszawie, na za proszenie
organizatorów tej wystawy.
W Nowej Sarzynie w lutym br.
odbył się kolejny Walny Zjazd Członków P-WKHGW. W czasie jego trwania ur oczyście zost ały wr ęczone
nagrody dla ho dowców - p uchary
i dyplomy za osiągnięcia ic h pupili.
Zjazd połączony był z Pokazem Gołębi
Wysokolotnych. S tada k onkursowe
prezentowane w wolierach wraz
z wynikami z lotów były okazją dla
hodowców do pochwalenia się swoim
dorobkiem.Wspaniała oprawa wystawy i klimat sp rawiły, że ho dowcy
i zwiedzający mile i pożytecznie
spędzili czas.
Przyszły zjazd , k tóry o dbędzie
się 26 – 27 l utego 2011r. b yć mo że
przyniesie coś nowego dla klubu, jak
uchwalenie st atutu st owarzyszenia
czy e wentualne p rzystąpienie do
PZHGRiDI. Odbędzie się z pewnością
dyskusja nad regulaminem lotów pod
kątem zdob ytych doświadczeń
w minionym sezonie lotowym. Myślę,
że p otrzebne jest j uż p odniesienie
nieco poprzeczki dla naszy ch lotników, między innymi przyjęcie osobnego regulaminu dla Tipplera angielskiego, porównywalnego z regulaminami klubów zachodnioeuropejskich.
Życzę wszystkim miłośnikom ras
gołębi wysokolotnych udanego sezonu, p ięknych, w ysokich lotów i jak
najszerszego udziału w e wsp ólnej
„zabawie”.
ANDRZEJ LIWCZAK
OZHDI w Bielsku-Białej
kwiecień 2011
15
GOŁĘBIE i drobny inwentarz
Gdański wysokolotny – hodowca Czesław Walczak. FOT. CZESŁAW WALCZAK
Szczeciński krótkodzioby szymel białobrzuszek – wystawa Lipsk. FOT. ADAM WEGNER
Gołębie polskiego pogranicza
R
asy wyhodowane wspólnie p rzez P olaków,
Niemców lub Czechów,
nie mogą być przypisane
jednemu z narodów,
gdyż wyhodowane były na pograniczu państw. Były to ziemie, których
przynależność pa ństwowa częst o
ulegała zmianie, gdzie mieszkali lub
mieszkają sp ołeczności międzynarodowe np. Śląsk.
Znajomość p ochodzenia ho dowanychw Polsce gołębi jest jednym
z podstawowych ob owiązków, jakie
winien posiadać szanujący się hodowca. Zb yt częst o słyszy się d yskusje
nie p oparte f aktami, p rzypisujące
dokonania polskim hodowcom tylko
na p odstawie b łędnie z asłyszanych
informacji l ub sw ojsko b rzmiącej
nazwy g ołębia. T akiego błęd u nie
uniknięto w napisanych i opublikowanych książkac h p od k oniec X X
wieku i w obecnie ost atnio o publi-
kowanym wydawnictwie. Nie można
uznać ras g ołębi za p olskie pa trząc
tylko wybiórczo na obszar ówczesnej
Polski. Brak jest takim autorom wiedzy
historycznej na temat przemieszczającej się ludności w Europie. Czytajmy
naszą polską starą literaturę, porównujmy z liczną li teraturą naszy ch
sąsiadów, wt edy mo żemy z nimi
dyskutować i udowadniać nasze racje.
Napisana p rzeze mnie książka p od
Znajomość pochodzenia
hodowanych gołębi w Polsce
jest jednym z podstawowych
obowiązków, jakie winien
posiadać szanujący się
hodowca
Szczeciński krótkodzioby czerwony – wystawa Lipsk. FOT. ADAM WEGNER
16
kwiecień 2011
tytułem „Polskie gołębie rasowe” jest
albumem, który uporządkował
w sposób krótki a jednocześnie przejrzysty ho dowle ras p olskich. K to
przed ukaza niem się t ego alb umu
wiedział o Garłaczu t ęczowym,
o Garłaczach ś ląskich, o różnicy
pomiędzy S tawakiem p olskim
a Stawakiem śląskim – ty lko kilka
osób, li cząc n a p alcach jednej r ęki
mogło się poszczycić tą wiedzą.
Dużo poprawek we wzorcach ras
polskich wywodzi się z mojej książki,
którą pisałem poprzedzając wieloletnią
analizą literatury polskiej i niemieckiej,
nad którą przesiadywałem wspólnie
z moim przyjacielem Jerzym Splettem.
Mało k to wie , że t en k olega, wielki
miłośnik i hodowca gołębi z Niemiec,
wniósł bardzo dużo do r ozwikłania
zawiłości hodowli polsko niemieckiej
i to On wsp ółpracował ze mną p rzy
opracowywaniu wniosk ów i tłumaczeń na język niemiecki przy rejestracji
ras polskich do wzorca Europejskiego,
przetłumaczył wszyst kie wzorce ras
polskich do r ejestracji na języ k
niemiecki.
Jeżeli dzisia j wsp ółpraca p olsko
niemiecka daje efekty, to kilkaset lat
wstecz obfitowała pracą nad wsp ólnymi rasami. Poszczycić się możemy
wspólnie z naszymi sąsiadami, jedną
z wyhodowanych na jliczniej gr upą
gołębi zwanych garłaczami, na obszarze niewielkim jakim jest Śląsk. Wpływ
hodowców polskich jest bardzo duży
niemniej jednak udział w tych hodowlach mieli Niemcy i Czesi. Przedstawicielami tych ras są trzy rasy Stawaków: Ga rłacz g órnośląski k oroniaty
(w N iemczech zwa ny S tarvitzer
Flügelsteller-Kröpfer, a w Czechach
Stavicky Chocholaty Stawak), Garłacz
tęczowy (nazwa niemiec ka S tellerkropfer), S tawak śląski (nazwa
niemiecka Steigerkröpfer).
Stawak śląski w polskim opracowaniu wzo rca, m ylnie nazy wał się
Stawakiem polskim, w ostatnich latach
poprawiono ten błąd. Było to nieporozumienie, które niszczyło hodowlę
Stawaka polskiego, nigdy nie ho dowanego na Śląsku, lecz w Małopolsce,
a więc czysto polska rasa , niemniej
jednak jest on spokrewniony ze Stawakami śląskimi.
Czym różnią się Stawaki od
zwykłych Garłaczy? Na pierwszy rzut
oka nie zobaczymy tego, trzeba porównać sposób latania tych gołębi.
W czasie lo tu silnie k laszczą, p rzy
jednoczesnym zatrzymaniu lotu
w miejscu. G dy g ołąb t en (st awak)
poleci na określoną wysokość, podnosi
skrzydła p ionowo do g óry i w tej
pozycji opada, bez ruchu w dół, aby
następnie ponownie wznosić się w górę
przy głośn ym k laskaniu skrzy dłami
i tak lot polega na wznoszeniu i opadaniu. Tego nie potrafią zwykłe garłacze,
do k tórych należy gr upa ras owa
pochodząca ze śląska p od nazwą
Garłacz śląski (nazwa niemiecka Schlesische Kröpfer). Grupa ta składa się
z sześciu odmian rasowych: Garłacz
śląski – b iałogłowy; Garłacz śląski białoskrzydły; Garłacz śląski - biało-
GOŁĘBIE i drobny inwentarz
Czym różnią
się Stawaki od
zwykłych
Garłaczy?
Na pierwszy
rzut oka nie
zobaczymy
tego, trzeba
porównać
sposób latania
tych gołębi
loty; Ga rłacz śląski - mnic howaty;
Garłacz śląski- jednobarwny; Garłacz
śląski - szymel . N ajbardziej zna ny
i opisywany b ył w Polsce, Ga rłacz
śląski - białogłowy (w polskim wzorcu
nazwany – Garłacz górnośląski białogłowy), k tóry ho dowany b ył p rzez
hodowców Górnego Śląska i Śląska
Cieszyńskiego, już w pierwszej połowie
XIX wieku.
Garłacz śląski pod wpływem mojej
literatury też został wpisany we wzorzec
ras p olskich, ale Ga rłacza g órnośląskiego białogłowego nie wycofano do
tej pory z wzorca ras polskich, jest to
ten sam gołąb co garłacz śląski – białogłowy. Mniej znane odmiany garłaczy
w Polsce jak Garłacz rybnicki, obecnie
jest w grupie Garłacz śląski – b iałoskrzydły, czy Garłacz cieszyński, który
już nie istnieje , a jego liczne cec hy
posiada częś ć o dmian o mawianego
Garłacza śląskiego. Pięknym ptakiem
wyhodowanym wsp ólnie p rzez trzy
narody jest Murzynek śląski (niemiecka
nazwa S chlesische M ochrenköpfe).
Brak jest opisów powstania Murzynka
śląskiego, nie można stwierdzić nawet
w jakim wieku powstał, ale jest udokumentowane, że na Śląsku.
Drugim miejs cem wsp ółpracy,
tym razem tylko polsko - niemieckiej
jest Pomorze.
Przedstawicielem t ej wsp ółpracy
hodowlanej jest Gdański wysokolotny
(Danziger Hochflieger), druga nazwa
polska S okół g dański. P rzeszedł o n
wiele przeobrażeń od momentu pierwszego pojawienia się na ziemi g dańskiej. Uzyskanie współczesnego kształtu i cech rasowości datuje się na r ok
1860 i wiąże z nazwiskiem Karl Schape,
któremu p omagało liczne gr ono
hodowców p olskich i niemieckich
z miejscowości G dańsk, T czew
i Wejherowo. Mocno spokrewnionym
gołębiem z Gdańskim wysokolotnym
jest Pomorski daszkooki (Pommersche
Schaukappen). G ołąb ten jest w yselekcjonowanym o drzutem sw ojego
krewniaka (głównie ze względu na
krzaczaste p ióra n ad o czami)
i z początku na Pomorzu szczecińskim
nazywał się tak samo - Gdański wysokolotny. Długo nie było opisów tego
gołębia, chociaż istniał równolegle ze
swoim krewniakiem i występował na
ziemiach polskich jak i niemieckich
od Szczecina p rzez B ydgoszcz do
Gdańska i Poznania.
Jak o kreślić p rzynależność ras
gołębi do narodowości ich twórców,
gdy p rzepływy l udności i granice
państw oś ciennych często się zmieniały? Tylko Śląsk w każdej sytuacji
miał tą samą ludność, a w pozostałych
sytuacjach historycznych, jedną nację
zastępowała druga i tak zawieruchy
historii zmieniały gra nice pa ństw
ościennych.
Gołębie niemieckie, których nazwy
wywodzą się od miast obecnie Polskich
to S targardzki p ulsujący (S targarder
Zitterhälse ). P ierwsze wzmia nki
o hodowli tego gołębia są z roku 1735,
wyhodowany p rzez ho dowców
niemieckich w Stargardzie Szczecińskim, Szt udgardzie i Greiswaldzie.
Następnie, Szczeciń ski (S tettiner
Tümmler), Wrocławski lotny (Breslauer
Tümmler), B iałogłówka gum bińska
(GumbinnerWeiβköpfe) i Białogłówka
elbląska (Elbinger Weiβköpfe) - wszystkie w yhodowane p rzez ho dowców
niemieckich w XV-XVI wieku, gdzie
o Białogłówce elbląskiej pisze też nasza
stara literatura: E.A. T erlecki „Chów
Gołębi” Lwów 1907 r. nazywając ją Pląsacz niemiecki białogłowy.
Gołąb, którego przynależność nie
jest znana dla części polskich hodowców, niemniej jednak jest g ołębiem
niemieckim, t o Wywrotek ws chodniopruski (O stpreuβische W erfer)
nazywany przez hodowców polskich
często W ywrotkiem p omorskim.
Można było by doszukiwać się jeszcze
kilku mniej znacząc ych ni eprawidłowości w określaniu przynależności
ras gołębi do narodowości ich twórców. J edną r asę j eszcze w ymienię:
Altstämmer- st ara niemiec ka ras a
gołębi kr ótkodziobych, nazy wana
przez niektórych hodowców w Polsce
- Pląsacz staronadwiślański. Coś w tej
nazwie jest, a mianowicie – g ołąb
ten „zawitał” nad Wisłę w rejon Gdańska około roku 1700 z Kazachstanu.
W bardzo krótkim czasie wykupiony
przez hodowców niemieckich i trafił
do hodowców z Berlina, został nazwany B erliner Al tstämmer, a by
w dalszym sw oim r ozwoju j uż na
terenie c ałych N iemiec o trzymał
nazwę Altstämmer. Taka jest krótka
historia otarcia się tego gołębia
o polskich ho dowców. J est t o ras a
niemiecka p oprzez na bycie na
ziemiach nadwiślańskich gołębi przywiezionych z Azji i dalej doskonalonych w Niemczech.
Cykl trzec h a rtykułów mo jego
autorstwa („H istoria p olskich ras
gołębi”, „Współczesne ho dowle ras
polskich” i powyższy artykuł) powinny
przybliżyć zawiłości ho dowli gołębi
rasowych w Polsce i dać p ogląd na
Murzynek śląski niebieski – wystawa Grimmen. FOT. ADAM WEGNER
Altstämmer żółta sroczka – wystawa Lipsk. FOT. ADAM WEGNER
Wrocławski lotny niebieski – wystawa Lipsk. FOT. ADAM WEGNER
jedno z naszych narodowych hobby
hodowlanych.
Jestem jednak czytelnikom zobowiązany do wyjaśnienia błędów jakie
wkradły się w dwóch p oprzednich
artykułach, które popełniła redakcja
wstawiając rysunki w pierwszym artykule „Historia polskich ras gołębi”:
1. Na zdjęciu nie jest S tawak polski
lecz Stawak śląski.
2. N ie o pisywałem i nie o pisuję
Garłacza mało polskiego, nie ma na
jego t emat żadnej wzmia nki w literaturze polskiej - dlatego nie powinien
się znaleźć przy moim artykule.
Drugi a rtykuł „ Współczesne
hodowle ras polskich”.
1. P odpisano zd jęcie M aściuch
polski, Krótkodzioby polski, Tarczyn
winno być Turczyn
ADAM WEGNER
Redakcja przeprasza autora
za powyższe błędy
kwiecień 2011
17
GOŁĘBIE i dorbny inwentarz
W gołębnikach
północnych sąsiadów
H
odowcy golębi r asowych rożnych państw
mogą się p ochwalić
nie ty lko w ychowaniem g ołębi p ochodzoncych z innych krajów, ale także
wynikami sw ojej tw orczosci. L itwa
to niewielki kra j, więc d użą iloś cią
ras, które powstaly na naszej ziemi ,
nie możemy się pochwalić. A jednak
niektórzy będą zadziwieni.
Niektore litewskie rasy ho dowcy
polscy j uż zna ją. J edne rasy s ami
wychowują, inne widzieli na wystawach (np. Litewski postawny tygrysowaty; jednokolorowy; Kłajpedzki
wysokolotny). O istnieniu s zeregu
innych zapewne nie słyszeli.
Spróbuję st opniowo zazna jomić
Czytelników z rasami, które powstały
na naszej ziemi i omówić problematykę ich oceny. Na początek poznajcie
Białogłówkę litewską.
Rasa wyhodowana została w końcu
XIX wieku na poludniowo - zachodnej
częsci Litwy w Sudawiji. Gołębie tej
18
kwiecień 2011
rasy hodowali hodowcy na ob ydwu
stronach rzeki Nemunas. Gumbinskie
białogłówki, wywrotki wschodniopruskie i gołębie inych ras były podstawą w tworzeniu tej rasy. Gołąb średniej
wielkości ( 32-34 cm ), silnej budowy,
na niskiej postawie, z obfitymi „łapciami“ na nogac h, z koroną na gło wie.
Latają niewysoko grupami, niektóre
koziołkują.
Głowa ma kształt orzecha, średnej
wielkosci (p roporcjonalna do ciała),
bardzo nieznacznie gra niasta, lek ko
spłaszczona. Czoło szer okie i dość
wysokie z dziobiem tworzy jednolitą
linię. Na głowie szeroka nieprzylegająca
korona zakończona rozetkami. Oczy
są średniej wielkości, perłowe, źrenica
mała – czarna. Brew delikatna, płaska,
koloru cielist ego. Dziób szer oko
osadzony, lekko skierowany w dół, do
16 mm długości, zwarty, koloru cielistego. Gołębie w ubarwieniu czarnym
i niebieskim ma ją, do lną p ołówką
dzioba – ciemną. W oskówki małe ,
przylegające, b iało p rzypudrowane.
Szyja średnej długości, mocna, z tyłu
lekko uniesiona. Pierś szeroka, dobrze
zaokrąglona, wysunięta lekko do przodu. Plecy nie za krótkie, dosyć wąskie,
delikatnie zaokrąglone, łagodnie opadające. Grzbiet i ogon tworzą linię prostą.
Skrzydła dobrze przylegające, zwarte,
proporcjonalne do budowy ciała, znajdują się na og onie, nie krzyżu jąc się
lotkami. Ogon wąski, zwarty, 12 sterówek, noszony równo z linią grzbietu.
Nogi średniej wysokości, obficie opierzone (długość piór 4-6 cm). „Łapcie“
sciśle zlewające się z pozostałym upierzeniem nóg - s ępie p ióra. P azurki
jasne. U pierzenie jest ob fite, g ęste,
dobrze przylegające. Białogłówki litewskie wystepują w czarnym, czerwonym,
żółtym, niebieskim z czarnymi pasami,
niebieskopłowym, czer wonopłowym
i złotopłowym k olorze. Wszyst kie
kolory czyste i intensywne z połyskiem.
Ciało gołębi pokrywają kolorowe pióra,
białe są tylko łapcie na nogach, ogon
z klinem i łyska (górna część głowy).
Linia między kolorowymi piórami na
głowie a białą krymką powinna przebiegać o d kąta dzioba, p od o czyma,
aż do tyłu głowy, gdzie styka się z kolorową k oronką. W ystępują g ołębie
z kolorowymi st erówkami p o ob u
stronach ogona (dozwolony jest stosunek 1-1; 2-2).
Przy ocenie gołębi tej rasy trzeba
skierować u wagę na b udowę ciała;
zły kszt ałt gło wy; cienki , długi l ub
krzywy dziób; ciemnie l ub r óżnego
koloru oczy; różowa brew; za nisko
osadzona k oronka; ma towe l ub nie
czyste k olory, p okazujący się trzeci
pas; wido czne wad y w rysunku na
głowie, b iałe lo tki l ub k olorowe
sterówki po środku ogona.
Białogłówki li tewskie s ą ob rączkowane numerem 9.
Pierwszy raz w Polscie pokazano
je w 2001 r oku n a X W ystawie
w Giżycku. W 2010 roku biołogłówki
litewskie, w różnych k olorach, b yły
pokazane w Poznaniu na wystawie
krajowej.
STASYS PATKAUSKAS
GOŁĘBIE i drobny inwentarz
Południowoniemiecki
mnich łapciasty
C.
Gossner w swojej
książce o ptakach
z roku 1582 umieścił rysunek gołębia
z podpisem: Englischen oder Roußischen Taub. Gołębia
tego uważa się za protoplastę większości ras g ołębi łapciastych, w tym
również p ołudniowoniemieckiego
mnicha łapciastego.
O początkach p ołudniowoniemieckich mnichów łapciastych można
mówić dopiero od niedawna, a właściwie od XIX wieku. Początkowo nazywano je szeka mi z Biberach (B iberacher Scheken), bowiem hodowane
były głównie w Wirtembergii w okolicach B iberach i Ulm (gładk onogi
mnich południowoniemiecki znany
był p ierwotnie p od n azwą U lmer
Scheken). W istocie mnic h jest
szekiem o charakterystycznym rysunku, nazywanym obecnie mnisim. Na
przełomie XIX i XX wiek u p ołudniowoniemieckie mnichy łapciaste
były j uż dost atecznie uf ormowane
i ustabilizowane p od wzg lędem
pokroju, jak i rysunku. N iezbędne
jest – pisząc o południowoniemieckich mnic hach – do dać: ła pciasty
lub gładkonogi, bowiem takie także
występują i nie s ą gład¬k onogą
odmianą łapciastych, lecz całkowicie
odrębną rasą.
Według Lavalle (Die Taubenrasse,
Berlin 1905) południowoniemieckie
mnichy ła pciaste sp okrewnione s ą
z turkotami, c o m oże b yć p rawdą,
bowiem nawet obecnie zdarzają się
czasem p ojedyncze os obniki, k tóre
mają miękkie i mało sprężyste upierzenie, co uważa się za dużą wadę.
Budowa
W przypadku p ołudniowoniemieckiego mnicha łapciastego mamy
do czynienia z gołę-biem siln ym,
czego jednak nie należy r ozumieć
w ten sposób, że jego siła i wielkość
korpusu do równuje n p. dragonom
czy hiszpa nom. J est t o siln y g ołąb
w swojej gr upie (V – ba rwne). J ak
wszystkie g ołębie gr upy V, t akże
mnich południowoniemiecki jest gołębiem typu polnego, jednakże zdecydowanie uszlac hetnionym, właśnie
dzięki domieszce krwi turkotów. Południowoniemieckie mnic hy p rawie
zawsze p oruszają się z podniesioną
głową, d umnie kr ocząc z prawie
poziomo noszonym korpusem.
Patrząc na południowoniemieckie
mnichy ła pciaste rzuca się w oczy
głowa, która powinna być dość szero-
Czarna odmiana mnicha południowoniemieckiego
ka, z wysklepionym czołem. Jej ozdobą jest st ojąca, w ysoko os adzona
koronka, po bokach zakończona rozetami. C ała k oronka p owinna b yć
kolorowa. Dużym błędem jest wąska,
z białymi piórami lub krzywa koronka, a także brak rozet. Jednakże zbytnio rozwinięte rozety także uważa
się za wadę . Ciemne o czy wyraźnie
kontrastują z białymi p iórami na
Dziób
powinien być
osadzony
w głowie pod
kątem,
uwydatnia–
jącym
wysklepione
czoło
Pióra
w łapciach
powinny
układać
się jak
dachówki
tworząc dwa
półkola
głowie. Okalają je brwi, które mogą
być jasne, jednakże dąży się do tego,
aby były czerwone, bowiem ciemne
oczy z czerwonymi b rwiami szczególnie kontrastują z białymi piórami
głowy.
Dziób p owinien b yć os adzony
w głowie pod kątem, uwydatniającym
wysklepione czoło . Ob owiązkowo
musi być jasny, wyraźnie przekrwiony,
a woskówki gładkie i biało przypudrowane.
Głowa os adzona jest na śr edniej
długości szyi, z dobrze wykrojonym
podgardlem, przechodzącym harmonijnie w szeroką i dobrze zaokrągloną
pierś. Jest oczywiste, że wówczas także
ramiona muszą być szerokie i zaokrąglone, bez wystających kości ramion.
Szerokie ramiona przechodzą w łagodnie o padające p lecy, k tóre dob rze
przykrywają zwarte skrzydła o sprężystym u pierzeniu. S krzydła m uszą
swobodnie spoczywać na stosunkowo
długim ogonie.
Prawdziwą o zdobą p ołudniowoniemieckich mnichów łapciastych są
nogi z gęstymi, śr edniej dług ości,
zaokrąglonymi białymi łapciami oraz
z piórami sępimi. Same nogi są stosunkowo krótkie, bowiem nie mogą południowoniemieckie mnic hy p rzypominać g ołębi, k tóre ze wzg lędu na
budowę, a nie upierzenie, nazywamy
bocianami. Z a w ysoka p ostawa
uważana jest za d użą wadę . W adą
jest t akże ub ogie u pierzenie
w łapciach. Pióra w łapciach powinny
układać się jak dac hówki na dac hu
i tworzyć d wa p ółkola. K olorowe
pióra w białych ła pciach s ą d użą
wadą.
kwiecień 2011
19
GOŁĘBIE i drobny inwentarz
Każdy mnich
musi mieć
typowy mnisi
rysunek,
a więc białą
głowę,
a także
od 7 do 10
białych lotek,
białe łapcie
i ogon
Odmiana czarna biało łuskowata
Rysunek i kolory
Każdy mnich musi mieć typ owy
mnisi r ysunek, a więc b iałą g łowę,
a także o d 7 do 10 b iałych lo tek,
białe łapcie i ogon, a u pasiastych
także dwa pasy na skrzydłach. Pozostałe upierzenie jest kolorowe, włącznie
z upierzeniem o d b rzucha aż do
ogona oraz pleców aż do kupra. Wadą
jest mniej niż 7 iwięcej niż 10 białych
lotek. Także wadą jest większa różnica
niż d wa p ióra w białych lo tkach
w skrzydłach.
Południowoniemieckie mnic hy
występują w kolorze czarnym, czerwonym, żółtym i niebieskim b ez
pasów. Czarne i niebieskie mogą być
także z białymi pasami lub z białymi
łuskami na skrzydłach. Rdzawe pasy
i łuski na skrzydłach uważa się za
duży błąd . T akże nier ównomierna
łuskowatość jest znaczącym błędem.
Wszystkie kolory – jak u wszystkich g ołębi gr upy V – m uszą b yć
intensywne, czyst e, a pasy wąskie
i przebiegające przez całą szer okość
tarczy skrzydła, u niebieskich z czarnym obrzeżeniem od strony ogona.
Nieczyste, matowe kolory są wadą.
Wadą są także białe pióra w okolicy
odbytu. Podczas selekcji oraz podczas
oceny g ołębi należy zwracać u wagę
na cięcia między kolorowymi a białymi p iórami. Cho dzi o nierówne
i niewłaściwe cięcie między kolorami
na kuprze i przy odbycie. Cięcie na
głowie między białymi a kolorowymi
piórami m usi b yć r ówne i niezbyt
głębokie. P rzebiega o d p odgardla,
pod oczami około jednego centymetra
aż do nasady koronki. Rozety muszą
być kolorowe. Na szyi białe pióra nie
20
kwiecień 2011
mogą tworzyć nawet najmniejszego
śliniaczka. L inia między k olorami
musi się rozpoczynać około jednego
centymetra pod dziobem.
Uwagi
Z powyższego w ynika, że p ołudniowoniemieckim mnichom stawia
się duże w ymagania p od wzg lędem
budowy, rysunku i kolorów.
Nie wszyst kie o dmiany ba rwne
są jednakowo pod wieloma względami
dostatecznie do pracowane. Ciąg le
potrzebny jest postęp w doskonaleniu
tej pięknej i poszukiwanej rasy, jaką
jest mnich południowoniemiecki.
Stosunkowo młodą odmianą jest
mnich czarny. Posiada piękny, lśniący
kolor, ale zdarzają się osobniki z kolorem matowym i niebieskim odcieniem
na brzuchu. Takie osobniki nie należy
pozostawiać w hodowli. N iemieccy
hodowcy zwracają szczególną uwagę
na rozety u czarnej odmiany. Pracują
oni nad podniesieniem rozet, bowiem
zdarzają się w tej odmianie barwnej
osobniki ze zb yt nisk o os adzonymi
rozetami.
Chociaż o dmiana czer wona nie
jest tak rozpowszechniona jak czarna,
to jednak w ystępuje o na w bardzo
dobrym w ydaniu. W iele tr udności
sprawia o dmiana żółt a. N ie za wsze
żółty kolor jest wystarczająco czysty
i lśniący. T akże str uktura p iór jest
niezadowalająca.
Niebieskie południowoniemieckie
mnichy łapciaste występują w coraz
lepszym w ydaniu. N ależy j ednak
zwracać szczególną uwagę na równomierne rozłożenie na tarczach skrzydeł
białych łusek. Dotyczy to także czar-
nych biało łuskowatych, które należą
do najpiękniejszej odmiany.
Łapcie mnichów południowoniemieckich nie są tak duże jak u gołębi
saksońskich czy turkotów, przeto ich
pielęgnacja nie jest tak pracochłonna
jak innych odmian łapciastych.
Mnichy p ołudniowoniemieckie
są dob rymi r odzicami i doskonale
zajmują się i karmią swoje pisklęta.
A więc wiele radoś ci mo że dać
Czarna odmiana mnicha południowoniemieckiego
hodowcy trzymanie w swoim gołębniku mnichów południowoniemieckich, pod warunkiem, że zakupi on
wysokiej jakości materiał hodowlany,
co jednak nie jest ła twe. Niemieccy
hodowcy nie c hcą w yzbywać się
wysokiej klasy mnichów.
Południowoniemieckim mnichom
łapciastym nakłada się ob rączki
o średnicy 10 milimetrów.
PROF. MANFRED UGLORZ
GOŁĘBIE i drobny inwentarz
Exhibition
Homer
1.0 Exibition Homer
Katowice 2008 r., 96 pkt.,
niebieski groch –
hod. Obruśnik Witus
R
asa ta jest wyhodowana,
jak s ama nazwa mó wi
w Anglii, na p oczątku
XX wieku. Jest to stosunkowo młoda rasa charakteryzująca się niezwykłym kształtem
głowy. Wśr ód p rzodków t ej rasy ,
według większości specjalistów znajduje się: o zdobny g ołąb p ocztowy
belgijski (jest to typ gołębi pocztowych
hodowanych w Antwerpii i w okolicy
w połowie XIX wieku), ozdobny gołąb
pocztowy a ngielski (sho w ho mer)
i sroka dług odzioba (g ołąb z grupy
lotnych). Gołębie tej rasy charakteryzują się niezwykle długą głową, co
jest powodem, że hodowanie na większą skalę nie jest łatwe, gdyż uzyskanie
tych cech rasowych według obowiązującego tr endu (wzo rca), a co za
tym idzie przy niewielkich ilościach
gołębi t ej rasy , ogra nicza się g enetycznie, i często zda rzają się wad y
genetyczne w postaci: krzywych mostków, palców, zniekształconych dziobów i charłactwa. Więc ho dowanie
tych gołębi wymaga doświadczenia,
umiejętności oraz prowadzenia w tym
kierunku ostr ej s elekcji. Wzmia nki
o wystawianych gołębiach rasy exhibition homerach są bardzo znikome.
Hodowane i
wystawiane b yły
w małych ilościach w drugiej połowie
ubiegłego wieku, zwłaszcza w Europie
zachodniej, natomiast w Europie środkowej i wschodniej jesteśmy w stanie
początkującym, ale już zaczynają się
pokazywać te gołębie na w ystawach
w Polsce, Czechach i na Węgrzech.
Otwarcie granic we Wspólnocie Euro-
1.0 Exibition Homer cerwonopłowy 96 pkt., Katowice 2006 r.
– hod. Obruśnik Witus
pejskiej dało chyba pozytywny wynik
dla naszych hodowli gołębi, co dobrze
wpływa na zakup i wymianę nie tylko
gołębi, ale t akże wymianę doświadczeń hodowców z innych krajów, jak
również u jednolicenia w zorcowego
typu danej rasy w całej Europie.
Jak zacząłem hodować rasę EXHIBITION HOMER? Powiem, że przez
zwykły p rzypadek. Szukałem g ołębi
rasy SHOW HOMER i zwracałem się
do k olegów p o fac hu, jak zobaczą
gdzieś za gra nicą te gołębie, to mają
je kupić. No i pewnego dnia w 2004
roku dzw oni do mnie k olega zna ny
na Śląsku i długoletni hodowca Ludwik
Ozga, że jedzie do mnie, bo kupił parę
SHOW HOMERÓW. No i przyjechał,
wpuściliśmy je do woliery i tak sobie
pomyślałem, że rasowo są trochę słabe,
wzorcowi nie odpowiadały, więc zaczęło się szperanie po fachowej literaturze,
okazało się , że nie s ą t o S HOW
HOMERY ale EXHIBITION HOMERY. P owiedziałem do k olegi, że jak
przywiózł je z tak daleka, bo z Czech,
to niec h zost aną. Z apłaciłem i tak
przez pa rę dni p rzyglądania się im,
spodobały mi się i tak się zaczęła
hodowla t ej rasy . Ale p óźniej nie
mogłem nabyć obcej krwi. Z biegiem
czasu jednak uda wało się k upić l ub
wymienić p ojedyncze szt uki. W ięc
z braku obcego materiału zacząłem je
krzyżować kolorami, co ciekawe, że
przez siedem la t nig dy nie w yszła
tzw. między ba rwa, a co więcej , p o
parze czer wonych grochów, w yszedł
piękny niebieski groch i tak w jakimś
stopniu o dświeżałem kr ew. G ołębie
te dob rze w ysiadują i wychowują
młode, nie stwa rzając p roblemów.
Młodych przybywało, ale był problem
z wystawianiem z powodu braku wzorca. Zacząłem więc starania w kierunku
przetłumaczenia wzo rca z języka
niemieckiego na polski. W tym czasie
przewodniczącym Kolegium Sędziów
był pa n J an P ajka, k tóry t o c hętnie
przyjął i w 2006 roku komisja standaryzacyjna wydała wzorzec. Po rejestracji, te gołębie były po raz p ierwszy
oceniane na w ystawie w mini zo o,
u pana Arkadiusza Bieńka w Bukowie.
Wystawę organizował wtedy K.H.D.I.
MARKLOWICE. Obecnie gołębie tej
rasy mo żna, j uż sp otkać na wiel u
wystawach w Polsce, co świadczy
o zainteresowaniu ho dowlą t ej ras ą.
Opis rasy
Exhibition H omer jest t o d uży
masywny gołąb o sportowej sylwetce,
pionowo wyprostowanej szyi i lekko
opadających plecach przechodzących
w linię p rostą wraz z ogonem.
Skrzydła ma silne, odstające i łokciami sięgające przedniej krawędzi piersi, sp oczywające na og onie. P ierś
jest głęboka i szeroka tworząc silny
zwarty k orpus w kształcie k lina.
Nogi średnio długie, szeroko rozstawione i lekko ugięte obrączka o średnicy 10mm.
Cała sy lwetka sp rawia wrażenie
jakby gołąb ten był przygotowany do
wzlotu. Na końcu zostawiłem głowę
jak już wspomniałem wygląd głowy
jest chyba jedyny w swoim rodzaju.
Bardzo długa z charaktery- stycznymi
policzkami, czołem(część twarzowa)
od tyłu gło wy do nas ady woskówek
tworzy linię p rostą, że jak z profilu
tak i patrząc z góry, powinna tworzyć
klin. Dziób długi t ępo zak ończony
z delikatnymi przylegającymi woskówkami w kształcie litery V. Oczy głęboko
osadzone, wyraźne, koloru perłowego,
brwi wąskie do pasowane do k oloru
upierzenia. Cechą charakterystyczną
dla tych gołębi, zwłaszcza dla starszych
osobników jest tendencją do opadania
górnej powieki, co sprawia charyzmatyczne ale śmiałe spojrzenie, co
nie ujmuje wyrazistości oka. Jak wiać
na zd jęciu u niebiesko-grochowego
gołębia.
Szanowni H odowcy, j eżeli s potkacie się z tymi g ołębiami w kraju
lub za gra nicą, t o sp róbujcie je za
segregować w swoim g ołębniku
i połknijcie tego bakcyla. Kiedy będzie
więcej hodowców tej rasy w Polsce,
będzie większa w ymiana ma teriału
hodowlanego, doświadczeń w hodowli, a przede wszystkim rywalizacji na
wystawach.
Tekst i fot. WITUS OBRUŚNIK
kwiecień 2011
21
GOŁĘBIE i drobny inwentarz
Zwycięzcami
w kolekcjach
i poszczególnych
rasach zostali:
SREBRNIAK: 1. Bolesław Bilski,
2. Zbigniew Legutko,
3. Stanisław Głowacki, 4. Marek Rzepka,
5. Tadeusz Frasik i Artur Chmielarczyk
PERŁOWE: 1. Stefan Monica,
2. Kazimierzowi Urbanowi,
3. Stanisław Głowacki
KRYMKA POLSKA: 1. Maurycy Turała,
2. Robert Turała, 3. Jerzy Łyskawa
KRYMKA BIAŁOSTOCKA: 1. Ewa Janiel,
2. Krzysztof Druba,
3. Stanisław Zieleniewski
LOCZEK JEDNOBARWNY: 1. Piotr Gruca,
2. Dariusz Bolek, 3. Stanisław Kuryś
ZAMOJSKI: 1. Władysław Bednarczyk,
2. Andrzej Liwczak, 3. Cezaremu Bajek
SROKA ŁOWICKA: 1. Krzysztof Wróblewski,
2. Michał Kwint
MURZYN POLSKI: 1. Cezary Bajek,
2. Andrzej Targowski, 3. Marian Kępa
LISTONOSZ POLSKI: 1. Krzysztof Kocon,
2. Jan Gaj, 3. Stanisław Projs
BRODAWCZAK POLSKI:1. Tomasz Strzelkowski,
2. Mariusz Wojtas, 3. Cezary Lewczyk
NIEMIECKI WYSTAWOWY: 1. Piotr Gruca,
2. Józef Kwater, 3. Mariusz Wojtas
GARŁACZ POMORSKI: 1. Marek Poraziński,
2. Marek Grajewski,
3. Zbigniew Gutkowski
GARŁACZ CZESKI SIODŁATY: 1. Dariusz
Buzalski, 2. Marian Kamiński, 3. Piotr
Wandziach
KING: 1. Piotr Pałka, 2. Piotr Wandzich,
3. Józef Wojciechowski
PAWIK: 1. Stanisław Kuchar, 2. Leszek Borysiak,
3. Waldemar Łapiński
POCZTOWY STANDARD: 1. Dominik
Langiewicz, 2. Roman Kuczera,
3. Adam Jaros
RYŚ POLSKI: 1. Józef Riwoń,
2. Stanisław Jurek,
3. Mariuszowi Wojtas
KARIER ANGIELSKI: 1. Jan Żółtowski,
2. Mariusz Kamiński,
3. Stanisław Gałęzowski
ROSTOWSKI JEDNOKOLOROWY:
1. Robert Turała, 2. Marek Rusin,
3. Grzegorz Badyle
22
kwiecień 2011
Wystawa w Krakowie
K
rakowski Z wiązek
Gołębi R asowych
zorganizował Krajową
Wystawę G
ołębi
Młodych. O dbyła się
ona p od pa tronatem M arszałka
Województwa Małopolskiego Marka
Nawary w dniach 27-28 listopada
2010 roku. W komitecie Honorowym
znaleźli się m.in. senator RP Stanisław B isztyga, p rezes Z arządu
PZHGRiDI J an P ajka, p rezes
Krakowskiego ZH GR S tanisław
Suski. P rzewodniczącym k omitetu
organizacyjnego wystawy był Bolesław Bilski, a sędzią - obserwatorem
Zbigniew Rajski.
Dla p otrzeb w ystawy, sw ojego
przestronnego ob iektu uży czyło
Centrum Targowe „Chemobudowy”
w Krakowie. Dzięki temu 151
hodowców z całego kra ju mogło
w dobrych warunkach pokazać 1506
okazów s woich n ajpiękniejszych
gołębi, p onad st u ras, w yhodowanych w roku 2010. Prezentacja była
ciekawa. Ob ejrzeli ją i podziwiali
nie ty lko ho dowcy, czło nkowie
PZHGRiDI, ale t akże kilka tysięc y
mieszkańców Krakowa.
Jak podkreślili organizatorzy we
wstępie do w ydanego ka talogu
wystawy – „hodowcy z całej Polski
wystawili g ołębie w ysokiej k lasy
różnych ras, kolorystyki i wyglądu”.
I to właśnie p odobało się zwiedzającym. Dla ho dowców nie mniej
ważne b yło, jak o ceniony zost anie
ich hodowlany, roczny trud. Wystawa bowiem połączona była z oceną
i konkursem, w którym wyłoniono
Mistrzów P olski i nagrodzono
najlepsze okazy gołębi w poszczególnych ras ach. O ceny do konali
fachowi s ędziowie p owołani p rzez
Ogólnopolskie K olegium S ędziów
Polskiego Z wiązku. W ystawa b yła
też okazją do wymiany doświadczeń
w hodowli r óżnych ras, o dmian
i gatunków g ołębi ras owych,
z których szereg jest mało popularnych w niektórych częściach kraju.
Wystawie t owarzyszyła giełda, na
której można było kupić interesujące
hodowców okazy, w celu poszerzenia
własnej hodowli.
Rywalizacja w niektórych rasach
była o gromna. N ajwięcej o kazów
gołębi p okazali ho dowcy w rasie
Srebrniak. O tytuł mist rza P olski
i nagrody rywalizowało bowiem 38
hodowców, k tórzy za prezentowali
207 g ołębi. Z a n ajlepszego g ołębia
wystawy jury uznało Garłacza górnośląskiego k oroniatego w yhodowanego przez Waldemara Klimczaka,
któremu przyznano 96 punktów.
W szeregu rasach przyznano tylko
tytuły zw ycięzców na jlepszym
hodowcom. Z ostali nimi w rasie
Pasiak Srebrzysty - Bogdan Nowak,
Pasiak Srebrzysty Szarloty - J anusz
Woźniak, K rótkodzioby P olski
„Szek”- Cezary Lewczyk, Koroniarz
Kańcaty – R yszard W alewander,
Wyrotek Ws chodniopruski - J erzy
Łykawa, Motyl Warszawski – Zenon
Brzeszkiewicz, Kłajpedzki Wysokolotny – Andrzej Wilczak, Murzynek
Śląski – Jerzy Czech, Śląski Tarczowy
– Daniel Mamzerowski, Rzeszowski
Wystawowy – S tanisław Rak, Orlik
Polski – Mieczysław Branicki, Orlik
Białostocki – W aldemar Ł opiński,
Białostocki Tarczowy Lotny – Adam
Dembowski, Ga rłacz G órnośląski
Koroniasty - W aldemar K limczak,
Brodawczak Ostrowiecki – Eugeniusz
Śliwa, Garłacz Norwich – Zbigniew
Gitkowski, Turkot Frankoński, Turkot
Altenburski i Turkot Arabski - Łukasz
Lubaś, Turkot Niemiecki Dwuczuby
- Tomasz Szymkiewicz, Couchois Józef W ojciechowski, I ndian –
Roman Matłosz, Kurak Maltański –
Jan Ga j, F elegyhazar – E ugeniusz
Mróz, S wift E gipski – K rzysztof
Rducha, K osselski N ol – Andrzej
Werda, Olb rzym W ęgierski – J an
Libera, S how R acer – J an L ibera,
Wiedeński Lotny – Grzegorz Bujak.
W kilkunastu w ystawionych
rasach ho dowcom nie p rzyznano
tytułów i nagród.
Potrzebna, ważna i ciekawa Krajowa Wystawa Gołębi Młodych, zorganizowana po raz pierwszy w Krakowie, zapisała się w historii Polskiego
Związku H odowców G ołębi R asowych i Drobnego Inwentarza.
RYSZARD LIS
FOT. A. GRABOWSKI (13)
GOŁĘBIE i drobny inwentarz
kwiecień 2011
23
GOŁĘBIE i drobny inwentarz
Wystawa w Jebsheim
Ryś Polski we Francji
P
olski hodowca gołębi rasowych, Zb igniew M ałuch
(na zdjęciu), uczestniczył
w Międzynarodowych
Mistrzostwach G ołębi
w rasie R yś, r eprezentując P olski
Związek Hodowców Gołębi Rasowych
i Drobnego I nwentarza. H odowca
został zaproszony na wystawę przez
Francuski Związek Hodowców Rysia
Polskiego.
W dniach 26-28 listopada 2010 r.
w miejscowości Jebsheim w pobliżu
Colmar, położonej w malowniczym
rejonie f rancuskiej Alzac ji, o dbyły
się Mistrzostwa Francji i Mistrzostwa
Europy w rasie R yś P olski. J ednocześnie miała miejs ce M iędzynarodowa Wystawa Gołębi i Ptaków
Ozdobnych. Wystawiono 1200
okazów, w tym 1049 gołębi w rasie
Ryś P olski. W ystawcy p ochodzili
z Francji, N iemiec, A ustrii, D anii,
Szwajcarii o raz z Polski. W ystawę
przygotowano profesjonalnie, na światowym p oziomie, g warantując
wystawcom a tmosferę r ywalizację
w duchu fair play, a samym gołębiom
zapewniając k omfortowe wa runki
pomimo b raku za bezpieczeń k latek
w postaci plombowania. To świadczy
tylko o wysokiej kulturze wystawienniczej Francuzów i niewątpliwie zasługują oni na p ochwałę – f rancuskim
akcentem „ chapeau bas” (z f rancuskiego – „czapki z głów”).
Zbigniew Małuch, którego gołębie
wielokrotnie rywalizowały o czołowe
miejsca na kra jowych w ystawach,
został zaproszony na w ystawę przez
Francuski Związek Gołębi w rasie Ryś
Polski. Podczas owej wystawy niejed-
24
kwiecień 2011
nokrotnie zwracano uwagę na polski
wkład w kształtowanie się wzorca tej
rasy. Prezes Związku Alain Richard,
będący jednocześnie przewodniczącym jury, podkreślał, iż gołębie, które
były przedmiotem tego podniosłego
wydarzenia, w ywodzą się właśnie
z Polski. Gołębie polskiego hodowcy,
które przebyły drogę 1650 kilometrów
z „rodzinnego gołębnika” w Krynicy
Morskiej, nie za wiodły o czekiwań
organizatorów. Przyznano im wysokie
noty, czeg o uho norowaniem b ył
puchar Mistrzostw Francji i Mistrzostw
Europy w rasie Ryś Polski.
Wśród wystawionych gołębi zwracały na siebie uwagę gołębie z Polski,
o unikatowej sr ebrzysto-mlecznej
barwie. Z ainteresowanie p olskiego
hodowcy wzb udziła r óżnorodność
palety barw rysi. „We współzawodnictwie brały udział rysie niebieskie
łuskowane – mówi Zbigniew Małuch
– k tóre w ystępowały na jliczniej,
bowiem w ponad 40%. Feeria barw
na w ystawie za wierała w sobie
również rysie niebieskie, rysie niebieskie z pasami, rysie czerwone, rysie
czerwone z pasami, r ysie cza rne,
rysie czarne z pasami, a także rysie
czerwone łusk owane i żółte łusk owane. Biorąc pod uwagę współzawodnictwo drużynowe, moje gołębie
uplasowały się w środku st awki.
Czeka mnie jeszcze wiele p racy by
dorównać do czołówki”.
Warto zaznaczyć, że po przyjeździe
polskiego hodowcy do Jabsheim, objął
go swoją opieką niemiecki zasłużony
hodowca Maximilian Meier. Od chwili, gdy tylko pojawił się pomysł zaproszenia polskiego wystawcy na między-
Warto
zaznaczyć,
iż pomimo
barier
językowych,
polski hodowca
nawiązał
znajomości
z hodowcami
zagranicznymi,
czego wynikiem
jest m.in.
zaproszenie
na wystawę
do Trebgast
w Niemczech
narodową w ystawę, M eier czu wał
nad tym, by Zbigniew Małuch i przyjaciele, z którymi p rzyjechał, mieli
zapewnione jak na jlepsze wa runki.
Byli zapraszani na oficjalne bankiety,
zagwarantowano im no cleg i przyjazną atmosferę.
Zbigniew Małuch przekazał prezesowi Francuskiego Związku Hodowców Rysia Polskiego puchar, będący
honorową nagrodą dla najmłodszego
francuskiego wystawcy z pozdrowieniem do polskich wystawców. Nagroda, o fiarowana w przyjacielskim
geście, miała w yrażać w dzięczność
za za proszenie na t ak p restiżową
wystawę. Miała być również wyrazem
uznania dla mło dych ho dowców
gołębi z Francji.
Gołębie z Polski wzbudziły zainteresowanie zagranicznych hodowców, czeg o ef ektem b yła w ymiana
pary gołębi z francuskim hodowcą.
Warto zaznaczyć, iż pomimo barier
językowych, polski hodowca nawiązał znajomości z hodowcami zagranicznymi, czego wynikiem jest m.in.
zaproszenie na wystawę do Trebgast
w Niemczech.
Na zakończenie wystawy, podczas
uroczystości wręczenia nagród, polski
hodowca w ygłosił kr ótkie p rzemówienie, które zostało przetłumaczone
na język francuski i niemiecki:
„W p rzemówieniu p ozwoliłem
sobie na p rzekazanie p ozdrowień
zagranicznym hodowcom od Zarządu PZGRiDI i od polskich hodowców. – mó wi Zb igniew M ałach.
Wyraziłem jednocześnie chęć dalszej
współpracy z moimi nowymi przyjaciółmi”.
[AM]
GOŁĘBIE i drobny inwentarz
W
Niebieski szymel
dniach 6 i 7
listopada 2010
roku w miejscowości Seegrehna
niedaleko
Wittenbergi w Niemczech odbyła
się I Europejska Wystawa Garłacza
Górnośląskiego Koroniastego.
Wystawa zorganizowana została
przez Internationaler Starwitzer
Club e.V. Wystawiono 462 garłaczy
górnośląskich koroniastych
w kilkunastu odmianach barwnych.
W wystawie udział wzięli głównie
hodowcy z Niemiec, ale także
Holandii, Czech i Polski.
Polskę reprezentowało 6 hodowców: Krystyna Beutel z Możdżanowa, Tadeusz Kondela ze Skawiny,
Wojciech Panek ze Skawiny, Jacek
Gunerski z Dopiewa, Przemysław
Orpel z Dobrzyc, Kazimierz Majer
z Rudzicy. Wystawione gołębie
poddane zostały ostrej ocenie przez
sędziów z Niemiec, Czech i jednego
z Polski, a mianowicie Krzysztofa
Dekoracja wystawy
I Europejska
Wystawa
Garłacza
Górnośląskiego
Koroniastego
w Seegrehna
Kol. Tadeusz Kondela z Krakowa odbiera nagrode i dyplom z tytułem
Championa Europy za płowego szymla – 97 pkt.
Nagroda i dyplom z tytułem Championa Europy dla pani Krystyny Beutel
za żółtego – 96 pkt.
Niebieski z czarnymi pasami bialoloty
Żółty grochowy
Wystawiono
462 garłaczy
górnośląskich
koroniastych
w kilkunastu
odmianach
barwnych
Kanickiego z Poznania. Szczególną
uwagę – oprócz cech rasowości –
zwracano na prawidłową barwę
i kolor dzioba.
Jedynymi hodowcami z Polski,
których gołębie otrzymały tytuł
Championa Europy byli Tadeusza
Kondela za niebieskopłowego
szymla (97 pkt.) oraz Krystyny
Beutel za żółtego (96 pkt.).
Oceny gołębi pozostałych hodowców wynosiły od 91 do 95 pkt.
Równolegle w drugiej sali odbywała się giełda nadwyżek hodowlanych wyłącznie garłaczy górnośląskich koroniastych.
Wystawa przebiegała w bardzo
życzliwej i miłej atmosferze. Słowa
podziękowania kieruję pod adresem Pani Krystyny Beutel, która
opiekowała się polską grupą. Przy
okazji chciałbym zaprosić hodow-
ców tej starej i pięknej rasy do wstąpienia do Internationaler Starwitzer
Club. Obecnie z Polski do klubu
należy 24 hodowców i jest to
najliczniejsza grupa spoza Niemiec.
Tekst i fot. KAZIMIERZ MAJER
kwiecień 2011
25
GOŁĘBIE i drobny inwentarz
Szanowny Panie Hodowco Henryku Szabłowski
odpowiedzi na
zamieszczony artykuł
„Nie róbcie z niego
PDLa”…postaram się
wyjaśnić kilka nurtujących Pana zagadnień
z mojego tekstu zamieszczonego w poprzednim numerze „Gołębie
i drobny inwentarz” nr 48/2010. Zaznaczam, że
tekst i rysunki wyżej wymienionego artykułu
zatwierdzony jest przez PZHGRiDI oraz Kolegium Sędziów.
Można długo rozpatrywać na łamach otwartego periodyku jakim jest czasopismo związkowe, dlatego muszę z pokorą dla czytelników
i Pana osoby, wyjaśnić wszystkie ważne kwestie,
wyjaśnione i omówione na ostatnim szkoleniu
we Wrocławiu 3.09.2010. Szkolenie w założeniu
było otwarte dla wszystkich sędziów, asystentów
jak i hodowców rasy gołębi jaką jest Krymka
Polska, Taki typ szkoleń będzie kontynuowany
przez Kolegium Sędziów, by sprawy związane
z interpretacją wzorców były jasne dla dwu stron
- hodowcy i oceniającego sędziego.
Zaczynając od początku Polskie Wzorce
Gołębi Rasowych oparte są na pokrojowej
ocenie ptaka w całości. Czyli jeśli ma się dar
hodowlany przede wszystkim, cechy nade
wszystko potrzebne do hodowli, spostrzegawczość i wizjonerstwo hodowlane, ocena powinna
być prawidłowa i odbierana jako przyszłość
hodowli a nie wstecznictwo.
Moi nieżyjący już mistrzowie z okresu opracowywania wzorców (do kilku też osobiście się
przyczyniłem) pierwowzorów, tłumaczyli mi
adeptowi sztuki sędziowskiej: „Patrz na ptaka,
zrozum do czego można dążyć w hodowli i trzymaj się tego”. Autorzy tych słów to Jan Michalski,
Henryk Wall, Eugeniusz Czepczyński, Józef
Seniuk.
Panie Henryku, Polska hodowla opiera się na
dalekowzrocznej wizji, a nie na matematycznych
wyliczeniach, to delikatna materia. Do tej pory
punkty ograniczeń lub określeń czy zmierzenia
czegoś co dotyczy części rozwoju hodowli ras
polskich podziałały w odwrotną stronę i skończyły się fiaskiem. W Europie Zachodniej
(Niemcy, Holandia, Anglia) czy w Stanach Zjednoczonych podobnie odstąpiono od zasady
pomiaru ras lotnych niezależnie od długości
dzioba.
TRZEBA TWARDO POWIEDZIEĆ,
SĘDZIAMI OSTATECZNYMI SĄ i BĘDĄ
HODOWCY DANEJ RASY, A NIE SĘDZIOWIE, STARAJĄCY SIĘ UPROŚCIĆ SOBIE
KRYTERIA OCEN. Dlatego też ocena sędziego
hodującego tą rasę, znającego trendy rozwoju,
jest adekwatna do stanu obowiązującego zatwierdzonego wzorca przez PZHGRiDI i Kolegium
Sędziów. Trzeba zaznaczyć, że wyrysowany
wzorzec całej krymki, łącznie z opracowaniem
wzorca głowy, został zatwierdzony przez szerokie
gremium kolegium sędziów uczestniczących
w zebraniu radomskim i dało efekt końcowy
całkowicie zmieniający stary wzorzec opracowany przez Józefa Stocha.
Na dzień dzisiejszy osiągnięty został cel
kształtu i wykroju szyi z PODGARDEŁKIEM
włącznie oraz wysokiej figury i jej ustawienia
26
kwiecień 2011
Rys a – Głowa wzorcowa do 1987 r.; Rys b – Głowa wzorcowa po 1987 r.; Rys c – Głowa wzorcowa ze
szkolenia we Wrocławiu w 2010 r.
względem podłoża. Głowa w większości przodujących hodowli jest bardzo zbliżona kształtem
i smukłością do głowy wzorca z 1987. Nogi są
wyższe, a co za tym idzie została uniesiona do
góry postawa. Poważnym mankamentem są
nawroty do starego typu, odnośnie czoła (orzechowe głowy). Jest to normalne i zrozumiałe
w hodowli. Występowanie w pokoleniach niskiej
nogi jest poważnym utrudnieniem w hodowli.
Stary typ będzie długo powracał w naszej
hodowli, dlatego jeśli pojawiają się pierwsze
gołębie (modern), trzeba to w ocenie podnieść
do najwyższej rangi, a nie rugować i zniechęcać
do dalszego rozwoju tej rasy.
Nowe opracowanie zamieszczone na łamach
biuletynu nr 48/2010 jest wizją wzorca do którego będziemy dążyć, takich gołębi jeszcze niema,
ale będą. Na to trzeba czasu i dużego zacięcia
hodowlanego całej rzeszy hodowców wizjonerów
w Polsce. WZORZEC JEST NIEDOŚCIGNIONYM MARZENIEM I WSKAZÓWKĄ
DALSZEJ DROGI HODOWLI.
Jeśli chodzi o uwagi odnośnie grubości górnej
części dzioba, zbyt mało nabudowana, względem
dolnej szczęki, która swą masą i grubością przewyższa górną, rysunek trzeba, od nowa wyrysować i skorygować do istniejących proporcji
w naturze. Dziękuję za słuszną uwagę!
Rysunek nr 5 jest bardzo zbliżonym do wzorca z 1987 roku, ale już osiągniętym w około 60%
przodujących hodowców w Polsce. W opisie
wyraźnie zaznaczono przebudowanie górnej
części dzioba i przesunięcie punktu głowy do
tyłu. To poważne wady!
W ocenach na dzień dzisiejszy wielu hodowców, a także sędziów, nie bierze pod uwagę
umieszczenia punktu głowy względem oka (tj
jego środka, jaką jest panewka)
Odpowiadam na pkt 3. Pana spostrzeżenia są
troszeczkę nie na miejscu. Uczestnicząc w szkoleniu w Niemczech, dotyczącym ras europejskich
gołębi lotnych, wysokie gremium hodowcówsędziów przedstawicieli organizacji o zasięgu
europejskim stwierdziło, że praca nad wysokością, obszernością i kształtem muszelkowatym,
wraz z rozetką, zaczęła tracić na znaczeniu.
Spostrzeżenie dotyczyło całej Europy od wschodu do zachodu.
Pierwszy obudził się Klub Hodowców Niemieckiej Zakonniczki, następnie inne kluby zrzeszone
w VDT. Przewodniczący Harald Köhnemann
wywierał nacisk na kwestie ustawienia środka
rozetki względem oka. Przyznawano rację, że
o wysokości koronki decyduje, punkty środka
rozetki, jego wysokości względem najwyższego
punktu głowy. U ras lotnych bez rozetki korona ma
inny kształt i ułożenie wraz z głębokością muszki,
przykład Sokoła Gdańskiego.
Pana spostrzeżenia, wręcz insynuacje, wprowadzają dużo zamieszania dla idei pracy nad
kształtem końcowym i zamierzenia uzyskania
koronki wzorcowej, u rasy wyżej wymienionej
czyli Krymki Polskiej z koronką bez łapci czy
z łapciami.
Obserwując dwie najważniejsze Wystawy –
Krajową Młodych – Kraków 2010 i Krajową –
Warszawa 2011 w rasie Krymka Polska, mogę
stwierdzić, że różnorodność wystawianych gołębi
w rasie Krymka Polska z łapciami była wręcz
ogromna, od ptaków bardzo słabych do zbliżonych w elementach wzorcowych. Rozrzut olbrzymi, ale i czas orientacji co do dalszego rozwoju
hodowli też szczególny. Oceny w Krakowie po
staremu, czyli wygrały „Kartofelki”! W Warszawie, mimo, że stały wybitne ptaki o wzorcowej
budowie, postawie i głowie zbliżonej do nowego
typu, oceny nie były adekwatne do istniejącego
wzorca.
Morał: szkolenia, szkolenia i jeszcze raz szkolenia! Zarówno sędziów, asystentów jak i hodowców – miłośników tej pięknej starej Polskiej Rasy
Gołębi.
Przodujące hodowle na wyżej wymienionych
wystawach to gołębie z hodowli Witolda
Gmurowskiego, Mirosława Budnianowskiego,
Jerzego Łyskawy. Reszta hodowców, chcąc nadążyć za czołówką, musi zmienić swoje zapatrywania co do idei rozwoju „Naszej” kochanej Krymki
Polskiej na długim smukłym w kształcie dziobie
i pięknie ukształtowanej głowie z wybranym
podgardlem.
Z poważaniem Tomasz Szymkiewicz
GOŁĘBIE i drobny inwentarz
Wystawa Ogólnopolska w Warszawie w dniach 15-16 stycznia 2011r
Na zdjęciu grupa wystawców z ministrem rolnictwa Markiem Sawickim
Z
PODZIĘKOWANIA
arząd Warszawskiego Związku HGR
i DO składa serdeczne podziękowanie wszystkim hodowcom, którzy
wzięli udział w krajowej wystawie
gołębi rasowych, drobiu ozdobnego
i królików, połączonej z pokazem świnek
morskich i ptaków egzotycznych. Dziękujemy
wszystkim Klubom hodowców obecnym na tej
wystawie, szczególnie Kolegom z IKC, którzy
zdecydowali się obchodzić swoje 40-lecie
w Warszawie. Dziękujemy licznie przybyłym
gościom z Polski i z zagranicy. Dziękujemy
Zarządowi i Kolegium Sędziów Polskiego Związku HGR i DI za pomoc w czasie tej wystawy.
Panu Markowi Sawickiemu - Ministrowi
Rolnictwa i Rozwoju Wsi, za patronat honorowy, za przybycie na wystawę, skierowanie kilku
słów do wystawców oraz osobiste wręczenie
ufundowanych nagród. Panu Adamowi Struzikowi - Marszałkowi Województwa Mazowieckiego, za objęcie wystawy patronatem honorowym. Pragniemy serdecznie podziękować
wszystkim, którzy przekazali nam wspaniałe
pamiątki związane z Jubileuszem 150-lecia
ruchu hodowlanego Warszawy i okolic. Kapitule
Odznaczeń Polskiego Związku, dziękujemy za
przyznanie odznak Kolegom z bogatym stażem
działalności, u niejednego hodowcy wyróżnienie
to sprawiło niemałe wzruszenie.
Oczywiście nie sposób pominąć kwestii technicznych związanych z pomocą
w zakresie pożyczenia wyposażenia na tą
wstawę, gdyby nie ta pomoc Kolegów z Poznania,
Ciechanowa, Kielc i Białegostoku, wystawa
w tym wymiarze byłaby niemożliwa do zorganizowania. Chcemy tu wyraźnie podkreślić, że nikt
nam tej pomocy nie odmówił, otrzymaliśmy ją
wszędzie tam, gdzie się o nią zwróciliśmy, jeszcze
raz gorąco za to dziękujemy.
No cóż nie udało się niestety uniknąć
pewnych potknięć technicznych, np. niekompletnych lub błędnych informacji zamieszczonych
w Katalogu wystawy. Są one tak samo przykre
dla organizatorów jak i dla hodowców, których to
dotyczy. Serdecznie przepraszamy za to, że nie
cały zarząd mógł uczestniczyć w całej ceremonii
wręczenia nagród Nie dało się ustalić dokładnego czasu przybycia Ministra Rolnictwa i Rozwoju
Wsi. Musieliśmy wybrać pomiędzy możliwością
rozmowy z Ministrem, a wręczaniem nagród.
Wybraliśmy to pierwsze dla dobra Związku.
Wizyta ta była okazją do krótkiego spotkania
roboczego zaproszonego gościa z Zarządem
Polskiego i Warszawskiego Związku i omówienia
kilku spraw, istotnych dla hodowli gołębi. Już
wtedy umówiliśmy się na kolejne spotkania
w Ministerstwie Rolnictwa, które mamy nadzieję
przyniosą pozytywne efekty.
Żeby chociaż częściowo zrekompensować
pomyłki w katalogu, na stronie Warszawskiego
Związku www.hodowcy.waw.pl zamieszczony
został w całości katalog z wystawy, oraz lista
zwycięzców indywidualnych i kolejność miejsc
zdobytych za kolekcje w poszczególnych rasach.
W galerii znajdują się również zdjęcia z poświęcenia sztandaru oraz sobotniego spotkania
podczas krajowej wystawy. W następnym Biuletynie zamieścimy szersze sprawozdanie z wystawy krajowej, z wykazem zwycięzców w rasach
i nagród zdobytych za kolekcje.
Zamieszczone zostanie też obszerne sprawozdanie dotyczące wystawy drobiu, opracowane
przez p. Petera Żuffę, sędziego i członka komisji
standaryzacyjnej sekcji drobiu Federacji Europejskiej.
Jeszcze raz serdecznie dziękujemy wszystkim
za udział i przybycie na wystawę. Zapraszamy
serdecznie do Warszawy w przyszłości.
Z hodowlanym pozdrowieniem,
Zarząd Warszawskiego Związku
kwiecień 2011
27
GOŁĘBIE i drobny inwentarz
Prezes Jan Pajka w rozmowie z prezydentem Ursem Freiburghausem
Spotkanie z Prezydentem
Federacji Europejskiej
ednym z zaproszonych zagranicznych
gości na wystawę zorganizowaną przez
Związek Hodowców Drobiu Rasowego
w Polsce „GALLUS” był Prezydent Federacji Europejskiej Urs Freiburghaus.
Wystawę „GALLUSA” odwiedzili
również członkowie zarządu Polskiego
Związku Hodowców Gołębi Rasowych
i Drobnego Inwentarza, Prezes Jan Pajka
oraz V-ce Prezesi Zbigniew Rajski i Zdzisław
Borawski. Zaowocowało to bardzo pożytecznym spotkaniem.
W miłej, wręcz przyjacielskiej atmosferze
mogliśmy porozmawiać o aktualnych działaniach Federacji EE i przedstawić aktualną
sytuację w PZHGRiDI Chwaliliśmy się
naszymi sukcesami min. nowym biuletynem.
Jednocześnie mówiliśmy o naszych bolączkach, dotyczących np. stosunkowo niewiel-
28
kwiecień 2011
kiego zainteresowania hodowlą wśród
młodzieży. Okazało się, że są to ogólne
problemy w całej Europie. Wspólnie zauważyliśmy wyjątkowo dużą ilość zwiedzających
wystawę „GALLUSA”. W dyskusji przekazaliśmy nasze sugestie odnośnie niektórych
działań Sekcji Gołębi EE. Faktem jest, że na
ostatnim spotkaniu sędziów w Ovifat
(Belgia) przez prawie godzinę dyskutowano
o rozmiarze obrączki dla Polskiego Krótkodziobego (w naszym wzorcu jest 6,5,
a komisja standaryzacyjna sugeruje wielkość
7). Wyraziliśmy przekonanie, że wielkość
obrączki jest jednym z elementów wzorca
danej rasy i tylko ustalający dany wzorzec
decyduje o rozmiarze obrączki. Uzyskaliśmy
tu pełne poparcie naszego stanowiska przez
Prezydenta Federacji Europejskiej. W czasie
dyskusji przedstawiliśmy zamysł zorganizo-
wania Europejskiej Wystawy Kariera równolegle z Wystawą Gołębi Młodych planowanej
w Kielcach 10 -11.12.2011. Tutaj też otrzymaliśmy pełną aprobatę dla naszego pomysłu. Chociaż czasu zostało niewiele, myślimy,
że tę wystawę uda się nam zorganizować na
wysokim poziomie. Do udziału w wystawie
zapraszamy hodowców Karierów ze wszystkich krajów stowarzyszonych w EE. Szczególnie liczymy na udział hodowców z krajów
sąsiedzkich tj. Czech, Niemiec, Słowacji,
Słowenii i Węgier. Kończąc dyskusję o sprawach związkowych, umówiliśmy się na kolejne spotkanie w czerwcu bieżącego roku
w miejscowości Ballatonalmadi (Węgry)
podczas dorocznego zebrania przedstawicieli
wszystkich organizacji krajowych stowarzyszonych w EE.
Zdzisław Borawski
GOŁĘBIE i drobny inwentarz
Marek Rzepka
Zwycięzca
VI Wystawy Klubowej
W
tym numerze
biuletynu p rzedstawiam zwycięzcę VI W ystawy
Klubowej w 2010
roku w rasie PD L S rebrniak k olegę
Marka Rzep kę z Woli Rzędziń skiej
k\Tarnowa.
Marek Rzepka znany jest przede
wszystkim jak o czoło wym ho dowcą
gołębi pocztowych zarówno w Polsce
jak i na świecie. Nie sposób wymienić
wszystkie j ego s ukcesy w hodowli
gołębi pocztowych przypomnę ostatnie:
IV m iejsce n a X XXII O limpiadzie
Gołębi P ocztowych w Poznaniu c zy
IV i XIV miejs ce w Mistrzostwach
Świata Gołębi Młodych Wilcza 2010r.
Sukces w „srebrniaku” nie jest
pierwszy w tej rasie , w 2009 r oku
był VIII na V W ystawie K lubowej,
III na 55 Krakowskiej Wystawie Gołębi Rasowych.
Hodowlą g ołębi za jmuję się o d
ponad 40 lat. Pierwsze gołębie w jego
hodowli to Stawaki Małopolskie, które
dalej hodowane są w jego gołębniku.
Dopiero później zaczął hodować gołębie pocztowe. W jego rodzinie gołębie
trzymał d ziadek a obecnie je go s yn
Marcin.
W dniu 26 stycznia 2006 roku był
w środku hali Katowickiej gdy nastąpiła
tragedia. Doznał uszkodzenia barku,
ekipy ra townicze w yciągnęli g o
w czwartej godzinie.
Srebrniakiem zainteresował się ok.
7 la t t emu g dy na p rośbę k olegi
z Niemiec postanowił nabyć dla niego
materiał hodowlany celem odświeżenia
krwi. J ak wsp omina „ srebrniaki”
z Niemiec nie przypominały tych hodowanych w Polsce, były większe, o pełniejszych głowach przypominające hodowane w Niemczech g ołębie z grupy
PDL. P ierwsze g ołębie d o ho dowli
nabył od kolegi Jana Pajki z Tarnowa
i Wiesława Mizery z Radomia.
Obecnie w swoich g ołębnikach
posiada gołębie z czołowych polskich
hodowli Wiesława M izery, Czesła wa
Peryta, Bolesława Bilskiego, Ryszarda
Dzigmana. Dumą jego hodowli są dwa
samce (zd jęcie u góry p o le wej), 10
letni wywodzący się z gołębi Ryszarda
Pawłowskiego a wychodowany przez
Czesława P eryta i 7 letni z hodowli
Bogdana Zastóżnego z Pabianic odkupiony od Bolesława Bilskiego z Krakowa. G ołębie t e ma ją sw oje os obne
gołębniki w których są łączone w pary.
Proszę mi wierzy ć, że p omimo la t
gołębie te nie utraciły swoistego piękna
znajduje się w gołębnikach usytuowanych na ost atnim p iętrze zakład u
produkcyjnego należącego do kol. M.
Rzepki. Znajdują się tam zarówno gołębie pocztowe jak i ozdobne, magazyn
pasz, pomieszczenie na kwa rantannę.
Całość za jmuję p onad 200 metr ów
powierzchni, g ołębniki p osiadające
obszerne wychodzące na dach wojlery.
Do gołębników prowadzi osobne wejście
nie kolidujące z zakładem. W pokazywanych poszczególnych egzemplarzach
hodowlanych były gołębie, które zajmowały czoło we miejs ca na w ystawach
w kraju na przełomie kilku lat. Obecny
wraz ze mną k ol. Jerzy Pawlak trząsł
(piękna długa klinowata głowa dobrze
podebrana, cienka szyja, wąskie piersi,
długie dobrze ustawione nogi).
Przed spotkaniem z kol. M. Rzepką
dużo pochwał słyszałem o jego hodowli
jednak rzeczy wistość p rzerosła mo je
wyobrażenie. Jest to w pełni profesjonalna hodowla gołębi. Stado hodowlane
się z emocji widząc co raz t o no we
okazy. Jedynie mój syn J akub zac howywał sp okój, śmiejąc się z nas. P o
ochłonięciu i filiżance kawy udaliśmy
się do gołębników lotowych znajdującej
się na terenie ogrodu.
Gołębnik „lotowy” ma kształt litery L i wymiary 90 x 5 metrów. Obszerne
W ciągu dnia gołębie przebywają w przestronnych wolierach
I Mistrzostwa
Klubu Srebrniaka
6.02 br. w Radomiu odbyły się
I Indywidualne Mistrzostwa Klubu.
Zwyciężyli: PDL Srebrniak - Grzegorz
Makowski, Częstochowa; PDL Perłowy Cyrek Halina, Częstochowa; PDL Pasiak
Srebrzysty - Guzy Jerzy, Kielce;
PDL Sroka Łowicka - Dudek Henryk Nieborów
przedziały lotowe z wojlerami. W gołębnika oprócz gołębi pocztowych, młode
srebrniaki i miłe zaskoczenie perłowe
na naprawdę wysokim poziomie.
Kolega Marek Rzepka podchodzi
do ho dowli „ srebrniaków” w pełni
profesjonalny s posób w ykorzystując
do tego celu wiedzę zdobytą w hodowli
gołębi pocztowych. Nabywając najlepsze ptaki st ara się r ównież p ozyskać
ich r odziców czy dziadk ów i w ten
sposób wzmacniać p odstawy st ada
hodowlanego.
Muszę tu przyznać rację kolegom
W.Mizerze i J. Pajce, że jeśli koledze M.
Rzepce nie zabraknie zapału to tylko
kwestią czasu jest jeg o do minacja
w hodowli „ srebrniaka”. Cieszy fak t,
że są tacy hodowcy, którzy na pewno
podniosą p oprzeczkę i zmuszą do
wysiłku „starych mistrzów”.
Panie Marku wytrwania i dalszych
sukcesów w hodowli „srebrniaka”.
A. Grabowski
Gołębniki ogrodowe Marka Rzepki
kwiecień 2011
29
GOŁĘBIE i drobny inwentarz
KĄCIK
W
roku 1994 Poczta Polska
wydała cztero-znaczkowy
arkusik o nominałach
2x4.000 i 2x6.000 zł. oraz
blok o nominale
10.000 zł. przedstawiający polskiego gołębia
pocztowego. Emisja przedstawia gołębie
hodowlane ras polskich: Mewkę polską,
Krymke białostocką, Srebrniaka i Sokoła
gdańskiego.
- Mewka polska – to jedna z najbardziej
urodziwych ras polskich wyhodowana
w regionie południowo-wschodnim kraju.
Szczególnie duży wkład w uszlachetnieniu tej
rasy, wnieśli hodowcy ze Lwowa. Obecnie,
gołębie tej rasy, hodowane są w całym kraju.
- Krymka białostocka - jest dumą
hodowców z Białegostoku, Suwałk i pobliskich okolic. Gołębie tej rasy charakteryzują
się piękną sylwetką o dumnej postawie.
30
kwiecień 2011
Wypiętej, paradnie noszonej, piersi i lekko
wygiętej szyi. Uroku dodaje koronka z rozetami oraz nogi obficie upierzone tworzące
bufy i łapcie. Należy wspomnieć, że
w Anglii działa Klub Krymki Polskiej.
- Srebrniak polski - Rasa ta powstała
w Galicji na przełomie XVIII i XIX
w. Wyjściowym materiałem hodowlanym tej
rasy był prawdopodobnie listonosz polski
krzyżowany z gołębiami ras lotnych. Obecny
wygląd tego gołębia zawdzięczamy hodowcom z okręgu Krakowskiego, Warszawskiego
i Łódzkiego. Charakteryzuje się smukłą
sylwetką o ukośnie ustawionym tułowiu
i ogonie oraz wyprostowanej postawie. Aby
poznać dokładnie i szczegółowo tę rasę oraz
umieć ocenić trzeba być koneserem. Srebrniak nazwany jest królem polskich hodowli,
a w Niemczech utworzony jest Klub Srebrniaka Polskiego.
- Sokół gdański lub Gdański wysokolotny - Jak wskazuje nazwa, gołębie tej rasy,
należą do gołębi wysokolotnych. Charakteryzują się zgrabną i wysmukłą sylwetką
o dość długim tułowiu noszonym w pozycji
poziomej. Głowę zdobi szeroka i obfita
korona. Występują liczne odmiany barw
upierzenia od jednokolorowych do wielobarwnych. Najliczniejsze hodowle tej rasy
występują na Pomorzu Gdańskim.
W Szwajcarii istnieje Międzynarodowy
Związek Hodowców Sokoła Gdańskiego.
Należy wyrazić żal, że Poczta Polska nie
przewiduje, w swych planach emisyjnych,
kontynuowania tak ciekawego tematu.
Uważam, że zarząd naszego związku
winien zwrócić się do Dyrekcji Poczty
Polskiej z propozycją wznowienia emisji
o tematyce Gołębie Hodowlane Ras
Polskich.
Redaguje Kazimierz Kocowski
GOŁĘBIE i drobny inwentarz
Gołąb nie jedno ma imię
Z
ostałem p oproszony
przez prezesa Jana Pajkę,
aby na łamach czasopisma dla p rawdziwych
znawców g ołębi, za prezentować ic h r óżnorodność ga tunkową. Chętnie się zg odziłem, g dyż
to w ielki ho nor, mie ć możliwoś ć
prezentowania sw oich doświadczeń
przed takim audytorium.
Na p oczątek, kilka słó w na piszę
o sobie. Z awsze, o dkąd pa miętam,
fascynowała mnie przyroda – a zwłaszcza zwierzęta. Podglądałem ich życie,
łapałem i próbowałem ho dować.
Szczególnie fascynowały mnie ptaki.
W domach, na wsi gdzie mieszkałem,
czasami trzymano śpiewające szczygły.
Kanarki b yły p takami z „wielkiego
świata” i jak jeden z naszych rówieśników, k tóry z Tarnowa p rzyjechał
na wakac je do dziadk ów, p rzywiózł
kanarka w okrągłej k latce, t o p rzychodziły całe tabuny wiejskich chłopaków obs erwujących „ to dzi wo”
z otwartymi buziami. My hodowaliśmy
gołębie. Koledzy głównie „pocztowe”,
a ja „dziwolągi”. Mnie nie fascynował
piękny lot gołębia, mnie interesował
wygląd, a dokładnie t o, żeb y każd y
był inny. Więc miałem „groch z kapustą”: ga rłacze, me wki, pa wiki, r ysie
i wszelkiego autoramentu mieszańce
między nimi. Moją przygodę z gołębiami przerwało „życie”, czyli studia,
wojsko i tp. P rawie za pomniałem
o ptakach. Jednak ptaki nie zapomniały
o mnie i w jakiś sp osób st ałem się
opiekunem pa rki pa pużek falisty ch.
Zainteresowania wr óciły i przez
następne kilkadziesią t la t zost ałem
hodowcą papug, kanarków, astryldów,
amadyn i mniszek. Przez moją hodowlę przewijały się też gołąbki diamentowe i kaplandzkie, k tóre udało mi
się nawet rozmnożyć. Kilka lat temu,
na w ystawie M ałopolskiego S towarzyszenia Hodowców Kanarków
i Ptaków Egzotycznych, którego jestem
członkiem, gołębie gwinejskie wystawiał Henryk Biskup z Sieprawia koło
Krakowa. Pt aki t e za uroczyły mnie
swoja elegancją. Tak więc, p o kilkudziesięciu la tach znó w zost ałem
hodowcą gołębi, choć tym razem nie
jednego a wielu gatunków.
Ale wr óćmy do t ego, co na jciekawsze, czyli do gołębi.
Czym charakteryzują
się gołębie?
Wszystkie gołębie są zgrupowane
w jednej rodzinie nazywanej przez
ornitologów „gołębiowate” (Columbidae). Jest ona jedynym przedstawicielem rzędu „ gołębiowych”
(Columbiformes), c hoć niek tórzy
ornitolodzy z aliczają t u j eszcze
stepówki (Pt eroclididae). D o g ołębiowych zalicza no jeszcze dr onty
(Raphidae), jednak ptaki te wyginęły
już w XVIII wieku.
Gołębiowate najczęściej są dzielone na pięć podrodzin:
1. Gołębie (Columbinae)
2. Bażanciaki (Otidiphabinae)
3. Korońce (Gourinae)
4. Zębacze (Didunculinae)
5. Trerony (Treroninae)
Trudno jednoznacznie ustalić, jaka
jest liczba ga tunków g ołębiowatych.
Ornitolodzy podają różne cyfry, jednak
zawsze przekraczają one 300 gatunków.
Mimo t ej znacznej liczb y ga tunków
i występujących miedzy nimi różnic,
wszystkie gołębiowate mają wspólne
cechy. N ależą do nic h min: kr ępa
budowa ciała ze st osunkowo małą
głową, mięk kie i gęste u pierzenie,
występowanie woskówki, ssący sposób
pobierania wody, zdecydowana przewaga p okarmu r oślinnego w pożywieniu, znoszenie jednego lub dwóch
jajek, całkowita zależność piskląt od
rodziców (mło de k lują się ślep e
i pokryte ty lko rzadkim p uchem),
sprawowanie o pieki nad p isklętami
i wysiadywanie jaj przez obu rodziców
i najważniejsza cecha, jaką jest karmienie piskląt „mleczkiem”.
kraju. Podobno ktoś raz widział tego
ptaka na w olności. Ale jak g ołąb
indyjski mógł samodzielnie dolecieć
do Polski? PTZ powinno jak najszybciej poprawić swój błąd i nie narażać
się n a ś mieszność, a hodowców n a
problemy z prawem. Jest to ptak dość
licznie ho dowany, szczeg ólnie za
naszymi południowymi i zachodnimi
granicami.
Gdzie gołębie występują?
Koroniec - gołąb wielkości indyka
Mimo, ż e z amieszkują w szystkie
kontynenty za wyjątkiem Antarktydy,
to jednak s ą większoś ci p takami
ciepłolubnymi. J ednak t o nie ty le
temperatura ogranicza ich zasięg, co
dostępność pokarmu. Zdecydowana
większość gatunków gołębi zasiedla
tropikalne rejony Azji, Afryki, Ameryki Południowej, Australii oraz wysp
oceanicznych. Amer ykę P ółnocną
i Europę zamieszkuje niewiele gatunków. Do tego większość z nich migruje
zimą na tereny bez śnieżnej okrywy.
W naszym k raju g niazduje 5
gatunków gołębi. Najliczniejszymi są
sierpówki (S treptopelia decao cto)
i gołębie skalne(Columba livia) zasiedlające nasze miasta i najczęściej przemieszane z uciekinierami z hodowli.
Dość częst o sp otykane s ą r ównież
turkawki (Streptopelia turtur) i grzywacze (C olumba pal umbus), na tomiast siniaki (Columba oenas) należą
do ptaków wyjątkowo rzadko obserwowanych p rzy sw oich gniazdac h.
Na listach „awifauny krajowej” Komisji F aunistycznej S ekcji Or nitologicznej Polskiego Towarzystwa Zoologicznego umieszczono również turkawkę
wschodnią (Streptopelia
orientalis)
jako
„ptaka zalatującego
wyjątkowo”, czy li
którego ob ecność
stwierdzono poniżej 5 razy na terytorium naszeg o
Australijskia aborygenka
Gołąb zielonoskrzydły
Gołąbeczek karłowaty - najmniejszy
przedstawiciel świata gołębi
Czy możemy hodować
inne gatunki gołębi?
Na tak postawione pytanie, moja
odpowiedź b rzmi – zdec ydowanie
tak!!! Szczeg ólnie ła two z hodowlą
„gołębi egzotycznych” poradzą sobie
doświadczeni hodowcy gołębi rasowych. Właś ciwie jed yną r óżnicą
między ho dowlą g ołębi ras owych
a hodowlą innych gatunków gołębi
„ziarnożernych” (podział na gołębie
ziarnożerne i owocożerne jest najważniejszy z hodowlanego punku widzenia) jest ic h b rak p rzywiązania do
gołębnika. Gołębie rasowe jako
potomkowie gołębia skalnego
gniazdującego w jaskiniach,
są p rzywiązane do sw ojej
„jaskini”, czyli gołębnika. Niestety wszystkie
pozostałe ga tunki
gołębi, na jczęściej
gniazdują na drzewach i „przywiązują” się tylko do
pokarmu. G dy
go b rakuje p rzenoszą się w inny
rejon. Z tego powodu musimy hodować je w pomieszczeniach zamkniętych.
Najlepsze efekty lęgowe uzyskuje
się w wolierach. Nie muszą one być
zbyt duże. W wolierach 2 m x 0,8 m
x 1,5 m (długość, szerokość, wysokość) uda je się r ozmnażać g ołębie
większości gatunków, jeśli zapewnimy
im tylko intymne warunki w okolicy
gniazda. K oszyczek czy skrzynk ę
lęgową na jlepiej umieś cić p od
dachem i osłonić gałęziami z roślin
iglastych, n p. z jałowca. M niejsze
gatunki gołębi i całkowicie udomowioną c ukrówkę mo żemy r ównież
z powodzeniem hodować w klatkach
uzyskując zadowalające efekty lęgowe.
Oczywiście, w klatce t eż m usimy
parze za pewnić in tymne wa runki
w okolicy gniazdka.
W hodowli g ołębi r asowych n ie
występuje je szcze j eden p roblem,
z którym muszą się zmierzyć hodowcy
pozostałych gatunków gołębi. Gołębie
są ptakami terytorialnymi. Szczególnie
nie cierpią innych ptaków tego samego
gatunku l ub p odobnej wielk ości.
Dlatego w wolierze, szczeg ólnie
w okresie lęgowym, należy lo kować
tylko jed ną pa rę. Cz asami z parą
gołębi większych gatunków, możemy
umieścić parkę mniejszych gołąbków.
Jednak należy bacznie obs erwować
ich zachowanie i odpowiednio wcześnie interweniować.
Większość gatunków gołębi, w tym
wszystkie owocożerne, musi zimować
w pomieszczeniach ogrze wanych.
Jednak jest sporo gatunków, nawet
pochodzących z tropików, które bez
szkody dla zdr owia p rzetrzymują
naszą śr odkowo-europejską zimę .
Gołębiami, które mogą zimować na
polu, oczywiście w wolierach zabezpieczających ptaki przed zamoknięciem czy przewianiem są, min:
cukrówki i inne synogarlice, gołębie
gwinejskie, miedzianoskrzydłe, aborygenki dług oczube, w onga i wiele
innych.
O żywieniu g ołębi z gatunków
„nasionożernych” nie będę pisał, gdyż
nie różni się niczym od żywienia gołębi
rasowych. N ależy ty lko pa miętać
o dostosowaniu wielk ości nasio n do
wielkości dzioba karmionych gołąbków.
Nie wszyst kie, b owiem ga tunki s ą
w stanie p ołknąć, g roch, k ukurydzę
czy nawet pszenicę. Natomiast żywienie
gołębi o wocożernych jest całk owicie
odmienne i opiszę je w którymś z kolejnych wydań czasopisma.
Zachęcam wszyst kich k olegów
hodowców do za interesowania się
pozostałymi gatunkami gołębi i wprowadzenie ic h do sw oich ho dowli.
Warto – no we doświadczenia s ą
bezcenne.
Jerzy Ćwik
kwiecień 2011
31
GOŁĘBIE i drobny inwentarz
Wystawa krajowa w Warszawie:
rzadkie rasy i odmiany, a rejestry królików
W
Francuski baran żółty
FOT. TOMASZ ORŁOWSKI
Słowacki reks niebieskoszary
FOT. TOMASZ ORŁOWSKI
Czarnoościstowłosy
FOT. TOMASZ ORŁOWSKI
32
kwiecień 2011
śród eksponowanych n a W ystawie K rajowej
w Warszawie
królików znalazły
się r asy i odmiany b arwne rz adko
spotykane w naszym kraju takie jak
Czarnoościstowłosy c zy F rancuski
baran żółty.
„Czarnoościstowłosy”, t o ras a
znana w Czechach jako Český černopesíkatý, a w Niemczech jak o
Schwarzgrannen. Jest t o r asa m ała,
której wielkość, budowa i typ rasowy
przypominają m.in. szynszyla małego.
Przed wy stawą kra jową trwała
dyskusja z Komisją Standaryzacyjną
ds. króliczych wzorców, jak powinna
brzmieć polska nazwa tej rasy. Ostatecznie, gdy było pewne, że pojawią
się na wystawie, postanowiono, żeby
nosiły nazwę „czarnoościstowłose”.
Propozycja p olskiej nazw y jest
niemal dosło wnym tłumaczeniem
nazw zagra nicznych. W sensie
dosłownym nazwa na wiązuje do
elementu stanowiącego ważną cechę
ubarwienia t ej r asy k rólików –
włosów ościstych tworzących ciemny
woal na białym tle.
Barwa według czeskiego wzorca
prezentuje się nast ępująco: B arwa
okrywy: na całym ciele czyst o biała
z równomiernym woalem nadającym
szaropopielaty odcień. Woal o intensywności od jasnej do średniej tworzą
wystające p onad o krywę k ońcówki
włosów ościstych, których barwa jest
ciemna do czarnej. Włosy ościste są
równomiernie r ozłożone n a c ałej
powierzchni c iała z a w yjątkiem
znamion aguti, lub inaczej znamion
dzikich, którymi są: obwódki wokół
oczu, nozdrzy i obrys dolnej szczęki,
spód ogona, wewnętrzne powierzchnie kończyn, brzuch i klin karkowy.
Znamiona agu ti ma ją czyst o b iałą
barwę. O czy s ą ciemnob rązowe,
pazurki ciemno rogowe. B arwa
podszycia: na całym ciele czysto biała.
Niemiecki wzorzec dodaje, że barwa
podszycia na wierzchu ogona nie jest
uwzględniana przy ocenie.
Francuski baran żółty (FBŻ), był
drugą z ciekawych rzadkości prezentowanych n a w ystawie. B arwa t ych
królików według niemieckiego wzorca powinna odpowiadać barwie królików sr ebrzystych mały ch żółty ch,
ale z pominięciem sr ebrzystości.
Egzemplarze prezentowane w Warszawie miały d wie c harakterystyczne
wady. Były to dość liczne pojedyncze
ciemne włosy oś ciste na całej
powierzchni c iała o raz c iemniej
zabarwione uszu i ich la mówki.
W typie ras owym p roblemem b yły
uszy, które nie c hciały przylegać do
policzków, nieco o dchylając się ku
tyłowi i na b oki. S topień t ej wad y
był zróżnicowany u poszczególnych
osobników. U jednego s amca zwis
uszu był bliski wzorca. Mam nadzieję,
że ta atrakcyjna odmiana barwna FB
będzie częściej gościła na wystawach
coraz piękniej się prezentując.
Refleksja o centralnym
rejestrze królików
Do centralnego rejestru królików
za r ok 2009 wpłynęły inf ormacje
z zaledwie 8 organizacji dokumentując
rejestrację 2128 kr ólików z 25 ras.
Pojawienie się królików czarnoościstowłosych i francuskich ba ranów
żółtych, a także innych rzadkości, jak
słowacki reks niebieskoszary, na wystawie k rajowej, j est d obrą o kazją do
refleksji nad sensem p rowadzenia
rejestrów młodych królików
w poszczególnych organizacjach członkowskich, a także centralnego rejestru
królików PZHGRiDI. Do centralnego
rejestru kr ólików za r ok 2009 nie
wpłynęły dane mó wiące o hodowli
tych r as k rólików w organizacjach
członkowskich. N iestety, do tyczy t o
większej iloś ci ras sp otykanych na
naszych w ystawach. Wśr ód wiel u
informacji rejestry dają m.in. wiedzę
o tym, jakie rasy są hodowane i jakie
nowości s ą do kra ju sp rowadzane.
Normalnie, wprowadzenie nowej rasy
powinno wiązać się z przyjęciem jej
wzorca, z zapoznaniem się tak hodowców, jak i sędziów z celami, jakie
w hodowli danej rasy wzorzec wyznacza, a także jak hodowcy mają prowadzić selekcję, a ocenę sędziowie. Oczywiście, to bardzo dobrze, że zwiększa
się r óżnorodność ras kr ólików, ale
bez traktowania serio rejestrów o wiele
trudniej jest o kreślić, czy udział
w wystawie niespotykanej dotąd rasy
lub odmiany to już wynik poważnego
traktowania hodowli tej rasy w naszym
kraju, czy tylko chwilowy kaprys.
Rejestry królików, to także składki
wpływające na konto Polskiego Związku. Składki, dzięki którym możliwe
jest np. organizowanie wystawy krajowej czy wydawanie tego czasopisma.
Czy podsumowanie roku 2010 wypadnie lepiej? To okaże się już niebawem.
Chciałbym przypomnieć, że termin
przysyłania rejestrów młodych królików u pływa 31 ma rca. N ależy je
wysyłać na adr es: Centralny Rejestr
Królików PZHGRiDI, 46-070 Polska
Nowa Wieś, ul. Zielona 4a.
Tomasz Orłowski
GOŁĘBIE i drobny inwentarz
Króliki na Krajowej Wystawie
P
o utworzeniu w 2008 r.
sekcji królików przy
PZHGRiDI, po raz
pierwszy oficjalnie, na
Krajowej Wystawie
zaprezentowane zostały króliki.
Warszawski Związek Hodowców
Gołębi Rasowych i Drobiu Ozdobnego, który był gospodarzem imprezy, nie mając doświadczenia
i wiedzy w organizacji wystaw królików, poprosił Ogólnopolski Związek
Hodowców Królików Rasowych
i Drobiu Ozdobnego, który od
sierpnia 2010 roku jest członkiem
PZ o pomoc. Nie była to prosta
sprawa, gdyż po utworzeniu Sekcja
Królików nie posiadała żadnych
regulaminów, przepisów, a nawet
przyzwoitego wzorca. Polski
wzorzec królików nie zawiera połowy ras prezentowanych na polskich
wystawach. Stanowi to trudność dla
organizatorów wystaw, a przede
wszystkim dla sędziów oceniających
nasze zwierzaki, którzy starając się
nadążyć za rozwojem hodowli,
zmuszeni są do sięgania po materiały opublikowane przez naszych
sąsiadów. Z tych powodów musieliśmy przygotować Regulamin Krajowej Wystawy Królików. Do jego
opracowania, przyczynił się Włodzimierz Klewin*, licencjonowany
sędzia i hodowca, posiadający
bardzo dużą wiedzę organizacyjną
oraz hodowlaną. Regulamin przewidywał, iż do konkursu mogą startować hodowcy zrzeszeni w Polskim
Związku Hodowców Gołębi Rasowych i Drobnego Inwentarza oraz
zaproszeni goście.
W konkursie uczestniczyły
wyłącznie zwierzęta urodzone
w hodowli wystawcy.
1. Króliki wystawiane pojedynczo: Rasy duże i średnie: wiek od 8
miesięcy, Rasy małe i karzełki: wiek
od 6 miesięcy.
2. Króliki wystawiane w kolekcji
4 sztuki w jednej rasie i odmianie
w wieku jak w pkt 1.
3. Króliki młode wystawiane
w kolekcji 4 sztuki w jednej rasie
i odmianie barwnej: Rasy duże
i średnie: wiek 5-7 miesięcy, Rasy
małe i karzełki: wiek 4-5 miesięcy.
Hodowcy mogli wystawić kilka
kolekcji w jednej rasie. Ponadto,
każdy hodowca mógł zgłosić
dowolną ilość zwierząt we wszystkich konkursach.
Dla zwycięzców najwyżej
ocenionych w poszczególnych
rasach zostały przyznane tytuły
według następujących kryteriów:
W konkursie indywidualnym:
„Champion Polski” – ocena wybitna
- 96 pkt. lub więcej, „Zwycięzca
czenia się do PZ. Zastanówmy się,
kto będzie szkolił sędziów, co dalej
z Polskim Wzorcem Królika, gdzie
podręczniki, z których moglibyśmy
się czegoś nauczyć, itd.? Poddając
pod rozwagę moje spostrzeżenie
zapraszam do współpracy przy
tworzeniu silnej organizacji opartej
na konkretnych przepisach i uczciwym podejściu. Bo skoro Czesi,
Słowacy, czy Niemcy mogą posiadać własne unormowane przepisy,
to dlaczego nie my? Idźmy za
ciosem naszego wieszcza Mikołaja
Reja, który pierwszy odrzucił łacinę
i postanowił pisać w ojczystym
języku mówiąc: ,,Niechaj to narodowie wżdy postronni znają, iż Polacy
nie gęsi i swój język mają.’’(Przepraszam gęsi!).
Sławomir Kosno
w rasie” – jeśli nie zostanie wyłoniony „Champion Polski”.
Króliki wystawiane w kolekcjach: „Mistrz Polski” - ocena od
380 pkt. dla kolekcji K-4, „Zwycięska kolekcja” – jeśli nie zostanie
wyłoniony „Mistrz Polski”.
Konkursy zostały rozstrzygnięte,
jeśli wystawione do oceny były
minimum cztery sztuki danej rasy
w konkursie indywidualnym oraz
dwie kolekcje w danej rasie. Spośród wszystkich zwierząt sędziowie
Ekspozycja
liczyła 135
królików
wystawionych
przez
piętnastu
hodowców
wyłonili "Zwycięzcę Wystawy
Krajowej" – tytuł, o którym marzy
każdy wystawca.
Ekspozycja liczyła 135 królików
zaprezentowanych przez piętnastu
wystawców. Ich ocenę sędziowską
przeprowadzili sędziowie zrzeszeni
w PZ pod przewodnictwem Ludwika Czecha.
Zwycięzca Wystawy
Nagrodę Zwycięzcy Wystawy
Krajowej przyznano Jackowi
Wojdakowi za królika Nowozelan-
dzki Biały, który uzyskał ocenę
wybitną 96,5 pkt. Nagroda została
ufundowana i wręczona osobiście
przez Ministra Rolnictwa i Rozwoju
Wsi Marka Sawickiego.
Miłą atmosfery i wysoki poziom
organizacyjny wystawy popsuła
nieco mała liczebność ekspozycji
królików i nieobecność niektórych
hodowców, którzy nie dostrzegają
możliwości szybszego rozwoju
polskiej hodowli królików dzięki
wsparciu PZHGRiDI. Dzięki tej
organizacji, z bagażem doświadczeń
i przy niewielkim wkładzie własnym, temat polskich królików przestałby być wstydliwym na arenie
międzynarodowej. Współorganizując wystawę z kolegami z WZHGRiDO mogliśmy wiele nauczyć się od
profesjonalistów, którzy są godnym
wzorem do naśladowania. Bowiem
zorganizowanie wystawy gromadzącej ponad 4100 gołębi wymaga
wieloletniego doświadczenia oraz
współpracy wielu osób. Jednak to
nie tylko ich zasługa, a głównie
organizacji, którą stworzyli, organizacji zrzeszającej hodowców gołębi
z całej Polski.
PZHGRiDI może poszczycić się
ponad 80 fachowymi podręcznikami piszącymi o gołębiach, posiadaniem w organizacji ponad 160
licencjonowanych sędziów oraz
ponad 70 stowarzyszeń rozmieszczonych na terenie całego kraju.
A my, jako hodowcy królików nie
mamy nic.
Od trzech lat zajmuję się organizacją wystaw i zawsze mi brakowało
konkretnych przepisów i zasad,
które normowałyby i rozstrzygały
wszelakiego rodzaju napięcia.
W rozmowach z hodowcami odniosłem wrażenie, iż wiele osób doszukuje się negatywnych stron przyłą-
Zwycięzcy
1. CHAMPION POLSKI
Królik Nowozelandzki Biały,
96,5 pkt. – Jacek Wojdak
Królik Burgundzki,
96 pkt. - Sławomir Biadun
Królik Podpalany czarny,
96 pkt. - Sławomir Biadun
Królika Srebrzysty niebieski,
96 pkt. - Jakub i Ryszard Kwiatkowscy
Królik Srebrzysty hawana,
96 pkt. - Jakub i Ryszard Kwiatkowscy
2. ZWYCIĘSKA KOLEKCJA
Królik Belgijski Olbrzym Szary,
377,5 pkt. - Mirosław Adamczyk
Króliki Kalifornijski,
375,5 pkt. - Mirosław Adamczyk
Króliki Rex Słowacki Siwomodry,
379,5 pkt. - Jarosław Kałaska
Króliki Srebrzysty mały,
379,5 pkt. - Jakub i Ryszard Kwiatkowscy
3. ZWYCIĘZCA W RASIE
Królik Belgijski Olbrzym Szary,
95,5 pkt. - Tomasz Biczyk
Królik Olbrzym Srokacz,
95 pkt. – Tomasz Orłowski
Królik Wiedeński Czarny,
94,5 pkt. - Brunon Bluszcz
Królik Nowozelandzki Czerwony,
95 pkt. - Ludwik Czech
Królik Rex Słowacki Siwomodry,
95,5 pkt. - Jarosław Kałaska
Królik Czarno Ościsto Włosy,
95 pkt. – Michał Krzanowski
Królika Karzełek Baran Szary,
95,5 pkt. - Łucja Orłowska
Kólik Karzełek Baran Perłowy,
95,5 pkt. - Jakuba i Ryszard Kwiatkowscy
Króliki Karzełek Czarny Podbielany,
94,5 pkt. - Bogdan Bujak
kwiecień 2011
33
GOŁĘBIE i drobny inwentarz
Kury na
Krajowej
Wystawie
Karzełek Kurpiowski
Stanisława Olbrysia –
pierwszy rok prezentacji
FOT. PAWEŁ KALATA
W
Woliera Radosława Landera i Michała Bugajskiego – Świstun chilijski
ażnym w ydarzeniem w świecie
polskich hodowców, jak również
dużą atrakcją dla
zwiedzających, była Krajowa Wystawa
Gołębi Rasowych, Drobiu Ozdobnego,
Królików, Świnek Morskich i Ptaków
Egzotycznych, jaka o dbyła się
w Warszawie w dniach 15-16 stycznia
br. z okazji jubileuszu 150-lecia zorganizowanego ruchu hodowlanego na
terenie Warszawy i okolic.
Nie zna m się na g ołębiach, dla
mnie wszystkie są piękne, a od czasu
tragedii na Śląsku, od której właśnie
minęło 5 lat, w jakiś szczególny sposób
patrzę na t e p taki. P amiętam ic h
niezwykłe zachowanie – ty ch, które
34
kwiecień 2011
Oprócz
rywalizacji
o punkty
i puchary,
pokazała
co naprawdę
dzieje się
w kurnikach
polskich
hodowców
FOT. PAWEŁ KALATA
same wróciły do do mu i tych, które
jeszcze przez wiele tygodni krążyły
nad rumowiskiem, czekając na swych
właścicieli, c hociaż j uż nig dy nie
miały ich zobaczyć.
Dla mnie , ze wzg lędu na mo ją
hodowlę i działalność s towarzyszeniową, o czywiście na jważniejszą
częścią w ystawy b yła eksp ozycja
drobiu. Komisarzem jej był Stanisław
Roszkowski, a wzięło w niej udział
36 wystawców, pokazując około 750
swoich na jpiękniejszych k ur i dość
spore st adko kaczek o raz kilka g ęsi
i perlic.
Na licznych wystawach cieszymy
wzrok wido kiem najpiękniejszych
kurzych ras świata, podziwiamy ich
oryginalny wygląd. Wielu zwiedza-
jących na wet nie w yobraża s obie,
że tak może wyglądać kura. Bardzo
dobrze! Ta wystawa jednak miała
w sobie coś więcej , coś ba rdzo
cennego. Oprócz rywalizacji o punkty i puchary, pokazała co naprawdę
dzieje się w kurnikach p olskich
hodowców.
A dzieje się sporo. Powstają nowe
rasy, tr wają p race ho dowlane nad
odtwarzaniem g inących r as, j ak
również n ad t worzeniem n owych
odmian barwnych ras zarejestrowanych. Dobrze układa się współpraca
z hodowcami z zagranicy, o czym
świadczy udział w Komisji Sędziowskiej takich znanych hodowców jak
Peter Żuffa, Wilfried Detering, Frank
Peschke czy Michael Kahre.
Komisja Standaryzacyjna, której
przedstawiono do o ceny 95 k ur
miała pełne ręce roboty. Nowe rasy
zgłoszone do r ejestracji t o Zło ta
Mazurska Stanisława Zery /pierwszy r ok p rezentacji, K arzełek
Kurpiowski S tanisława Olb rysia
/pierwszy rok prezentacji oraz Zielononóżka Polska Miniaturowa kuropatwiana Jerzego Wysockiego /drugi
rok prezentacji.
Najwięcej dzieje się w tworzeniu
nowych o dmian ba rwnych. N owe
odmiany barwne Czubatki Dworskiej
– kuropatwianą i jastrzebiato-złocistą
- zgłosił S tanisław Roszk owski
/pierwszy r ok p rezentacji. Dzięki
pracy hodowlanej Roberta Żelazowskiego i Wojciecha Janiszewskiego,
nowych odmian barwnych – białej,
kuropatwianej pomarańczowej, kuropatwianej srebrzystej i kuropatwianej
niebieskiej do czekała się Z ielononóżka Polska .
GOŁĘBIE i drobny inwentarz
Coraz bardziej kolorowy staje się
Karzełek P olski- L iliput. W ielu
hodowców
in teresować się
zdjęciazaczęło
Paweł Kalata
tą maleńką, ale bardzo dzielną i piękną kurką, która przez wiele la t żyła
sobie g dzieś w gospodarstwach, o t
tak przy okazji, na uboczu. Stanisław
Roszkowski, M ichał Dudek, J erzy
Wysocki i Karol Chmielewski zgłosili
aż 6 nowych odmian barwnych. Pięknie p rezentowały się ic h d umne,
kolorowe maluchy, a Jurek Wysocki
otrzymał nagr odę p rzyznaną p rzez
Ministra Ro lnictwa i Rozwoju Wsi
za najpiękniejszego Karzełka Polskiego-Liliputa. Chabo Daruma choć jest
rasą zagra niczną, właśnie w Polsce
ma sza nse do czekać się no wych
odmian barwnych. Pracuje nad tym
Janusz Boczek i jest to już drugi rok
prezentacji.
Na szczególną uwagę zasłużyli nasi
najmłodsi wystawcy – Markus Kurspiot
/17 lat/ i Karol Chmielewski /16 lat/.
Pomimo młodego wieku mają osiągnięcia, których pozazdrościć im mógłby
nie jeden doświadczony stary hodowca.
Markus - to istne szaleństwo w dziedzinie Czubatki Polskiej Bezbrodej –
Białoczuba. N a w ystawę p rzywiózł
około 130 sw oich p ięknych, w ypielęgnowanych, o śnieżnobiałych czubach
kur, w tym 6 no wych odmian barwnych, które zgłosił do o ceny Komisji
Standaryzacyjnej w ramach pierwszego
pokazu. Markus! Trudno sobie wyobrazić czego jeszcze dokona jeżeli nadal
w takim t empie b ędzie p rzybywało
barw jego czubatkom. Bardzo podobała
się i budziła za interesowanie zwiedzających w oliera M arkusa z jego
białoczubami. Jego ciężka praca i zapał
zostały uhonorowane nagrodą Ministra
Rolnictwa z a N ajpiękniejsze S tadko
Polskich Ras Kur, a nagrodę za Najpiękniejszą Czuba tkę P olską o trzymał
Tomasz Szymkiewicz. Jego niebieska
czubatka z oceną 97 pkt zdobyła Mistrzostwo Polski. Markus współpracuje
i rywalizuje z tym doświadczo nym
hodowcą i jak widać współpraca i zdrowa rywalizacja przynoszą bardzo dobre
efekty.
Karol Chmiele wski – t o d uża
różnorodność ma teriału ho dowlanego, kilka ras kur, kaczka krajowa,
gęś kubańska, p erlice na w ystawie.
A co jeszcze zost ało w kurniku?
Karol – t o wielki en tuzjazm, zaangażowanie i oczywiście a mbicja
tworzenia czeg oś no wego, o czym
świadczy p rzedstawienie K omisji
Standaryzacyjnej no wej, b iałej
odmiany barwnej Karzełka polskiego-liliputa o raz no wych o dmian
barwnych Kaczki Krajowej – b iałej
i dzikiej kuropatwianej. To właśnie
Karolowi została przyznana nagroda
Ministra Rolnictwa za najpiękniejszą
Kaczkę K rajową. K aczki ba rwy
dzikiej przedstawili również Agnieszka J ędraszek i Michał Dudek. J est
to pierwszy rok prezentacji.
Pomysłową dek oracją w ystawy
były w oliery i zagrody, w których
Złota Mazurska
Stanisława Zery –
pierwszy rok prezentacji
FOT. PAWEŁ KALATA
mogliśmy og lądać o prócz dr obiu
nawet takie okazy, jak o wce kameruńskie i kózki min iaturowe /z
zagrody Sławomira Kwiatkowskiego/.
Trzeba przyznać, że takie urozmaicenie ba rdzo p rzyciąga zwi edzających, a szczególnie dzieci mają z tego
wiele radości.
Pisząc o tej wystawie nie sp osób
wymienić wszystkich hodowców i ich
skrzydlatych wychowanków począwszy o d ty ch na jmniejszych s eram,
chabo i liliputów, a kończąc na olbrzymach kochinach i brahmach. Te braki
niech uzupełnią zdjęcia chociaż kilku
wybranych ras.
Dla zwiedzających to
możliwość przekonania się,
że kura to nie tylko jajko
i rosół, ale piękny ptak,
który jest prawdziwą ozdobą
naszego podwórka, a jej
hodowla może sprawiać wiele
radości i satysfakcji
Należy jeszcze wspomnieć, że Jerzy
Wysocki zdał egzamin końcowy przed
Kolegium S ędziów i jest j uż p ełnoprawnym Sędzią Drobiu. Gratulujemy!
A już no wa kadra r ośnie, b o K arol
Chmielewski i Markus Kurspiot asystowali s ędziom p odczas o ceny k ur,
zdobywając wiedzę potrzebną w tej
dziedzinie.
Wielkie uznanie i podziękowanie
należą się o rganizatorom! Wystawa
to ich wielotygodniowy trud i ciężka
praca, to wielki stres dla wystawianego
ptactwa, w zamian za t o na jlepsza
okazja do spotkań, rozmów i wymiany
doświadczeń dla ho dowców. Dla
zwiedzających to możliwość przekonania się, że k ura to nie t ylko jajko
i rosół, ale p iękny p tak, k tóry jest
prawdziwą ozdobą naszego podwórka,
a jej ho dowla mo że sp rawiać wiele
radości i satysfakcji.
Do z obaczenia n a n astępnych
wystawach!
Wanda Rakoczy
Sułtan Biały
Tomasza Szymkiewicza
FOT. PAWEŁ KALATA
kwiecień 2011
35
GOŁĘBIE i drobny inwentarz
Przyczyny padnięć gołębi po wystawach
Z
dr n. we t. T O M A S Z S T E N Z E L
AV I M E D I C A s.c., u l. J arosz y k a 3 , 1 0 -6 9 2 Ol szt y n
te l. 6 6 7 4 5 8 8 8 0 , e - mail : av im edica@av im edica. pl, w w w. av im edica@av im edica. pl
akończony niedawno sezon
wystaw gołębi ozdobnych dla
wielu hodowców był zdecydowanie nieudany. Nie mam na
myśli słabych ocen sędziowskich, a liczne padnięcia gołębi
po wystawach. W niektórych
przypadkach straty były bardzo
duże, sięgające prawie 100% populacji gołębi
młodych (gołębie z rocznika 2010).
Wśród zgłoszonych mi przypadków zachorowań gołębi biorących udział w wystawach nie
odnotowałem żadnej zależności pomiędzy rasą
ptaków, a nasileniem choroby. Charakterystyczny
był jedynie wiek chorujących ptaków. Największe
straty dotyczyły gołębi młodych. Nieco rzadziej
choroba notowana była u ptaków rocznych,
a najrzadziej u dwulatków oraz starszych.
Objawy jakie zgłaszali hodowcy to zmniejszone spożycie karmy oraz znacznie zwiększone
spożycie wody (2-3x). Do objawów klinicznych
dołączały się również dyfteroidalne, żółte naloty
na błonie śluzowej jamy dziobowej oraz trudności z trawieniem pobranego pokarmu (wole
wypełnione dużą ilością gęstego, zielonkawego
płynu oraz spęczniałej karmy). Stan zapalny wola
skutkował jego atonią i zaleganiem karmy, co
pogłębiało proces. Padnięcia występowały
między 5-10 dniem po powrocie z wystawy (w
zależności od kondycji ptaków). Śmierć następowała nagle lub po 3-4 dniach objawowej choroby. U pojedynczych osobników chorujących
dłużej niż 7 dni notowano występowanie objawów nerwowych typu skręty szyi. Choroba
bardzo szybko rozprzestrzeniała się w gołębniku,
do którego wróciły ptaki biorące udział w wystawie. Szczegółowy wywiad lekarsko-weterynaryjny przeprowadzony z hodowcami, którzy zgłosili
takie przypadki u swoich gołębi wykazał, że
w większości stad nie prowadzano w ogóle profilaktyki swoistej (szczepienia) lub przeprowadzono ją nieprawidłowo (tylko jedno szczepienie lub
szczepienie w niewłaściwym terminie).
Leczenie ptaków za pomocą antybiotyków
było w wielu przypadkach nieskuteczne. Część
gołębi udawało się utrzymać przy życiu za pomocą terapii immunomodulującej, przez podania
preparatów stabilizujących miąższ wątroby
i nerek oraz wspomagając ich organizmy przez
dożylne podanie elektrolitów. Zastosowanie
przeciwwirusowo działającej izoprynozyny przynosiło tylko częściowy efekt terapeutyczny.
Sekcja zwłok gołębi padłych wykazywała
jedynie zmniejszenie masy śledziony, lekkie
zmętnienie worków powietrznych oraz zmiany
zapalne w nerkach i niekiedy skazę moczanową.
Moim rutynowym działaniem podczas wykonywania sekcji zwłok gołębi podejrzanych
o chorobę zakaźną jest pobieranie prób do badań
bakteriologicznych. W próbkach pobranych
z narządów wewnętrznych z reguły nie stwier-
36
kwiecień 2011
dzano wzrostu drobnoustrojów. Jedynie w pojedynczych przypadkach wzrost niehemolitycznych pałeczek Escherichia coli i warunkowo
chorobotwórczych gronkowców. Powyższe wskazuje, że bezpośrednia przyczyna choroby jest
inna, raczej wirusowa.
Wszystkie dostarczone do mnie gołębie padłe
po powrocie z wystawy lub poddane eutanazji
w celu wykonania sekcji diagnostycznej przebadałem pod kątem występowania wirusów. W tym
celu zastosowałem opracowaną niedawno metodę pozwalającą na jednoczesne wykrywanie
trzech gołębich wirusów (adenowirus-PiAdV,
cirkowirus-PiCV oraz herpeswirus-PiHV)
w próbkach narządów wewnętrznych oraz
wymazach z kloaki. Niektóre gołębie zostały
przebadane w kierunku obecności paramyksowirusa (PPMV-1).
Poza rutynowym
badaniem
parazytologicznym
i bakteriologicznym
ptaków pozwalającym
wykryć
infekcje/inwazje
bezobjawowe, ważne
jest również poddanie
ptaków podstawowym
szczepieniom
Przebadałem łącznie 33 gołębie pochodzące
z 21 stad. Wyniki badania są jednoznaczne –
u ponad 90% badanych gołębi stwierdziłem
obecność materiału genetycznego cirkowirusa
gołębiego, a u około 40% badanych gołębi stwierdziłem obecność materiału genetycznego herpeswirusa gołębiego. Adenowirus gołębi (któremu
często przypisywano powodowanie podobnej
choroby) nie został wykryty w żadnej z prób!
Jakie wnioski można wysunąć z powyższych
obserwacji? Znawcy tematu na pewno zauważą
podobieństwo przebiegu klinicznego choroby do
tzw. wirusowej choroby gołębi młodych, z którą
często mamy do czynienia u gołębi pocztowych
w okresie lata i jesieni (nazwa potoczna adeno,
adeno-coli).
Izolacja cirkowirusa, który jest silnym immunosupresorem (czynnikiem obniżającym odporność) wskazuje, iż jego występowanie wraz
z zaistnieniem czynników usposabiających (stres
związany z transportem na wystawę oraz samą
wystawą, nieprawidłowa profilaktyka, nadużywa-
nie antybiotyków, zakażenia towarzyszące) jest
główną przyczyną pojawiania się tego zespołu
chorobowego.
Niestety jak w przypadku większości chorób
wirusowych brak jest tutaj leczenia przyczynowego. Oczywiście jeżeli badaniem laboratoryjnym potwierdzona zostanie obecność bakterii
w narządach wewnętrznych to taki przypadek
jest wskazaniem do podania antybiotyku zgodnie
z wykonanym antybiogramem. W innych przypadkach podanie antybiotyku nie będzie skuteczne, a może spowodować nawet zaostrzenie się
procesu chorobowego (ze wzrostem liczby
padnięć włącznie), co wynikać będzie z immunosupresyjnego działania niektórych antybiotyków.
Jak więc uchronić gołębie? Niestety do tej
pory nie opracowano szczepionki przeciwko
cirkowirozie gołębi i raczej w najbliższych latach
nie możemy spodziewać się zmiany stanu rzeczy.
Należy więc czynić wszelkie starania, by uchronić nasze gołębie od zakażeń towarzyszących
oraz dbać o „kondycję” ich układu odpornościowego. Zrealizować to można przez prowadzenie
pełnej profilaktyki chorób zakaźnych i inwazyjnych w stadzie. Poza rutynowym badaniem parazytologicznym i bakteriologicznym ptaków
pozwalającym wykryć infekcje/inwazje bezobjawowe, ważne jest również poddanie ptaków
podstawowym szczepieniom. Minimum szczepień jakie powinny odbyć gołębie to uodpornienie przeciwko paramyksowirozie. Jednak
zważywszy na duże zakażenie stad gołębi herpeswirusami również i ta choroba powinna być
uwzględniona w programie szczepień. Na
polskim rynku jest zarejestrowana szczepionka
biwalentna przeciwko paramyxo i herpeswirozie
więc z wykonaniem takiego szczepienia w stadzie
nie powinno być problemu. Stada, w których
wcześniej notowano problemy z salmonelozą
powinny być uodporniane również i przeciwko
tej chorobie.
Ważnym elementem jest immunomodulacja,
czyli wspomaganie reaktywności układu immunologicznego, który jest przez tego wirusa uszkadzany najbardziej. Na krajowym rynku istnieje
bardzo szeroka oferta różnych immunomodulatorów, jednakże sposób ich dawkowania często
jest błędnie opisywany przez producenta. Dlatego też dobór preparatu oraz ułożenie programu
immunomodulacji należy do zadań lekarza weterynarii specjalizującego się w chorobach ptaków.
Ze względu na ograniczoną objętość tego
artykułu skończyć muszę jedynie na delikatnym
zasygnalizowaniu kolegom hodowcom tak
ważnego tematu jakim jest problem cirkowirozy
.Jest on jednak bardzo obszerny i niewątpliwie
ciekawy, w związku z tym na pewno jeszcze do
niego, jak i do tematu prawidłowego przeprowadzenia szczepień, wrócimy. Jeżeli ktoś z Czytelników ma jakiekolwiek pytania związane z problemami zdrowotnymi gołębi również służę swoją
pomocą.
GOŁĘBIE i drobny inwentarz
Profilaktyka gołębi w okresie łączenia w pary
Z
bliża się powoli
okres łączenia
w pary. Niektórzy
hodowcy łączą
wcześniej swoje
gołębie, a inni
trochę później,
a niektórzy już je
połączyli zaczynając sezon wcześniej. Generalnie każdy z doświadczonych hodowców „ma swoje dni”,
w które zaczyna parzyć ptaki.
Niezależnie jednak od terminu
łączenia, ważne jest, aby gołębie
przed tym okresem były zdrowe.
Żeby to osiągnąć powinny być do
tego odpowiednio przygotowane.
Wiadomo przecież, że zdrowi
rodzice wychowają zdrowe młode.
W mojej praktyce weterynaryjnej zarówno przed okresem łączenia w pary jak i po, zetknąłem się
z kilkoma problemami, które mogą
wpłynąć na ten cykl. Jednym
z nich są choroby bakteryjne, które
to poprzez wysiadywanie jaj przez
rodziców, mogą przenieść się na
młode, doprowadzając do kachexi,
upośledzenia odporności, a nawet
upadków. Do chorób, które mogą
przenosić się transowarialnie
l ek . wet. R . M Y S Z KO W S K I
Special ista ch . drobiu i ptaków ozdobnych
tel. 6 0 6 6 8 9 0 8 3
Innym problemem są zarażania
pierwotniakami w trakcie karmienia młodych przez rodziców.
Chodzi tu konkretnie o trichomonady, czyli rzęsistki popularnie
nazywane żółtym guzkiem. W trakcie łączenia w pary powinno się
obowiązkowo przeprowadzić kuracje profilaktyczne, aby zlikwidować
lub w dużym stopniu ograniczyć
natężenie rzęsistka. Można przeprowadzić terapię na trichomonadozę przed okresem łączenia
w pary. Nie wskazane jest, aby
w tym okresie używać ronidazolu,
ponieważ zaburza on proces spermatogenezy i oogenezy ( obniża
płodność).Terapię powinno się
przeprowadzić metronidazolem
np. Metronidazol 20% bądź Spartrixem. W trakcie wysiadywania jaj
prowadzimy terapie kilku dniową
Ronidazolem, Metronidazolem
bądź Spartrixem.
Obok przedstawiam opracowany
przeze mnie program przed okresem łączenia w pary oparty na
polskich sprawdzonych i niedrogich
środkach. Jest on już sprawdzony i
w wysokim stopniu zabezpieczy
stado przed wyżej wymienionymi
Niezależnie jednak od terminu
łączenia, ważne jest, aby gołębie
przed tym okresem były zdrowe.
Żeby to osiągnąć powinny być do
tego odpowiednio przygotowane.
Wiadomo przecież, że zdrowi
rodzice wychowają zdrowe młode
(poprzez wysiadywanie jaj) należą:
salmonella, mykoplazma, paciorkowce, gronkowce oraz maczugowce. Sam miałem w tamtym
roku kilka przypadków upadków
5-dniowych młodych na tle mykoplazmozy i salmonellozy (tak
podejrzewałem – salmonellozę
stwierdziłem badaniem bakteriologicznym), które zaraziły się od
rodziców w trakcie wysiadywania.
Czasami problem ten może dotyczyć całego stada i wtenczas cały
lęg jest do usunięcia. Najczęściej
dochodzi wówczas do zamierania
zarodków lub młode w ogóle się
nie wykluwają.
chorobami. Część z tych preparatów
także stymuluje płodność i plenność. Terapię profilaktyczną powinno się przeprowadzić około 30 – 40
dni przed łączeniem.
Jeśli jest możliwość to 3 dni
przed okresem łączenia w pary
zrobić badanie -wymaz z wola 5
wybranych gołębi celem analizy
natężenia trichomonadozy.
W trakcie wysiadywania jaj należy zrobić profilaktyczną terapię
przeciwko rzęsistkom TRICHONIDAZOLEM ( 1 saszetka / 3 l wody )
przez 5 –6 dni
Okres łączenia w pary
i odchowu młodych
1 dzień
2 dzień
3 dzień
4 dzień
5 dzień
6 dzień
7 dzień
8 dzień
Enrofloxan 10% 2ml/1 l wody
Enrofloxan 10% 2ml/1 l wody
Enrofloxan 10% 2ml/1 l wody
Amoxycylinum 10% 2g/1 l wody
Amoxycylinum 10% 2g/1 l wody
Amoxycylinum 10% 2g/1 l wody
Amoxycylinum 10% 2g/1 l wody
zasiedlić przewód pokarmowy gołębia
żywymi kulturami bakterii Duolac w dawce 2g/5 l wody)
9 dzień
zasiedlić przewód pokarmowy gołębia
żywymi kulturami bakterii Duolac w dawce 2g/5 l wody)
10 dzień
11 dzień
12 dzień
13 dzień
14 dzień
15 dzień
16 dzień
17 dzień
18 dzień
19 dzień
20 dzień
21 dzień
22 dzień
23 dzień
24 dzień
25, 26, 27 dzień
28, 29, 30 dzień
Vit. E w dawce 1 ml/4 l wody, do paszy Dolfos lęgi
czysta woda
czysta woda
Biosupervit w dawce 1 ml/2 l wody, do paszy Dolfos lęgi
czysta woda
czysta woda
Vit. E w dawce 1 ml/4 l wody, do paszy Dolfos lęgi
czysta woda
czysta woda
Biosupervit w dawce 1 ml / 2 l wody, do paszy Dolfos lęgi
czysta woda
Vit. E w dawce 1 ml / 4 l wody, do paszy Dolfos lęgi
sama woda, do paszy Dolfos lęgi
sama woda, do paszy Dolfos lęgi
Biosupervit w dawce 1 ml / 2 l wody, do paszy Dolfos lęgi
sama woda , do paszy Dolfos lęgi
Biosupervit w dawce 1 ml/2 l wody, do paszy Dolfos lęgi
kwiecień 2011
37
GOŁĘBIE i drobny inwentarz
Choroby pasożytnicze gołębi
Cz. I
Prof. D r hab. And r ze j D ub i e l , s t u de nt IV rok u Wojc iec h Panek
U n iwe r s y te t Pr z y ro d ni c z y we Wro c ław i u, Wydział Medyc y ny Weter y n ar y jn ej, Koł o n au kowe Katedr y R ozrodu
Co „gryzie” nasze gołębie?
Doświadczony ho dowca g ołębi,
obserwując sw oje p taki p otrafi bez
chwili za wahania stwier dzić, czy s ą
obecnie w optymalnej f ormie zdr owotnej, czy t eż coś doskwiera jeg o
podopiecznym.
Sukces d zisiejszej h odowli g ołębi,
czy t o o zdobnych czy p ocztowych,
o którym marzy dziś wielu hodowców,
a wielu potrafi go już osiągać, wymaga
jednak systematycznej i przemyślanej
pracy ho dowlanej o partej na wiedzy
i doświadczeniu.
Selekcja ho dowlana sp rawiła, że
dziś mo żemy cieszy ć się p ięknem
i różnorodnością g ołębich ras, k tóre
tak rygorystycznie są oceniane podczas
wystaw, jednocześnie w wyniku selekcji
zwiększyła się wrażli wość g ołębi na
różnego rodzaju schorzenia i dolegliwości. Co więcej, konkretne rasy gołębi
stwarzają dla siebie charakterystyczne
problemy hodowlane i są
predysponowane do
występowania o kreślonych j ednostek
chorobowych. Dla
przykładu u ras
krótkodziobych,
Stan upierzenia i obecność ektopasożytów
dostarcza nam wielu informacji na temat
hodowli (na zdjęciu widoczne wszoły oraz
ślady żerowania roztoczy piór)
często nie zwracają uwagi na nie istotne
z ich punktu widzenia detale takie jak
np. pasożyty zewnętrzne. Tymczasem
ektopasożyty jak o czynnik imm unosupresyjny, stresogenny i chorobotwórczy wywierają niekorzystny wpływ na
zdrowie i komfort psy chiczny g ołębi
dorosłych, są przyczyną nieprawidłowego wzrostu i rozwoju piskląt, poza
tym niektóre z nich stanowią zagrożenie
dla samych hodowców. Pomijając zagrożenia jakie niesie ze s obą działalność
tych pasożytów, ich obecność zdecydowanie nie stanowi najlepszej wizytówki dla naszej hodowli i jest jedynie wynikiem zaniedbań ze strony
hodowcy.
Obrzeżki
Są to okresowo krwiopijne, niespecyficzne pasożyty ze wnętrzne, k tóre
atakują wiele ga tunków p taków, ale
także ssaki włącznie z człowiekiem!
Idealnymi warunkami do bytowania
i funkcjonowania obrzeżków są zawil-
gocone, p ełne c iemnych i ciepłych
zakamarków g ołębniki. S tare, dr ewniane gniazda s ą „pożądanym” przez
obrzeżki zakątkiem, z kilku powodów
: w okresie o dchowu p iskląt, na wet
czyszczone z odchodów zawsze stanowią źr ódło wilg oci i wielu szczelin
w których mogą chować się pasożyty,
do tego stała obecność potencjalnych
ofiar czyli młodych powodują, że takie
gniazda stają się preferowanym przez
nie miejscem bytowania.
Obrzeżki s ą o walnego kszt ałtu,
nieco z wężone k u p rzodowi. S amce
osiągają dł. 4-7 mm, samica 6-8,5 mm.
Ich c ykl r ozwojowy jest doś ć długi ,
trwa około 2-3 lat. Samice po zapłodnieniu, składają w swoich kryjówkach
po 10 – 50 jaj, z których w ciągu kilku
tygodni w ylęgają się sześ cionożne
larwy. La rwy a takują g ołębie i przez
około 8 dni ży wią się ic h kr wią, p o
czym linieją i przekształcają się w nimfy.
Nimfy, tak jak dojrzałe osobniki żywią
się kr wią g ołębi a takując je głó wnie
nocą, w ciągu dnia p rzebywają p oza
żywicielem ukrywając się w zakamarkach gołębnika. Czas rozwoju zależny
jest od temp oraz możliwości pobrania
krwi.
Działalność ty ch ek topasożytów
skutkuje syst ematycznymi ub ytkami
krwi (jedna samica obrzeżka w ciągu
30min potrafi wyssać do 0,3 ml krwi),
ich ślina jak o alergen może być przyczyną porażeń, ponadto mogą przenosić
szereg patogennych wirusów i bakterii.
Intensywne inwazje obrzeżków, są szczególnie gr oźne dla p iskląt i młodych
u których mogą prowadzić nawet do
śmierci.
Krwiopijne roztocza
Do krwiopijnych roztoczy najczęściej
odnotowywanych w stadach g ołębi
należą roztocza z rodzaju Dermanyssus
(ptaszyńce) o raz Or nithonyssus. Są
pasożytami zarówno ptaków jak iludzi,
Krótki dziób mewki polskiej niedostatecznie
spełnia swoją rolę podczas czyszczenia piór
perukarzy i chociażby garłaczy ze względu na p ostawę, budowę anatomiczną
i obfitość p iór znacznie częś ciej niż
u innych stwierdza się ektopasożyty.
Początkujący i niedoświadczeni
hodowcy, którzy pragną w jak najkrótszym c zasie z naleźć s ię w czołówce
najlepszych, w swej drodze do sukcesu
38
kwiecień 2011
Krwiopijny roztocz po nassaniu krwią
(widok z pod mikroskopu)
u których inwazja wywołuje wysypkę
pokrzywkową przebiegającą z silnym
świądem.
Roztocze z rodzaj Dermanyssus są
długości 0,5 – 0,6 mm, p o nass aniu
krwią st ają s ię czer wone i osiągają
około 1,1 mm. Posiadają cztery pary
długich odnóży zakończonych pazurkami i przylgami oraz długie szty letowate szczęk oczułki umo żliwiające
przebijanie sk óry i pobieranie kr wi.
Z tego wzg lędu s ą gr oźne dla l udzi,
przeciwieństwie d o O rnithonyssus
których a parat g ębowy jest w stanie
przebić jed ynie ba rdzo cienką sk órę
ptaków. Osobniki z rodzaju D ermanyssus przebywają na swych ofiarach
jedynie nocą, zaś Ornithonyssus obecne
są przez cały czas.
Zapłodnione samice Dermanyssus
składają ja ja w swoich kr yjówkach
z których, w optymalnych warunkach
już p o 2 dniac h w ylęgają się la rwy.
Larwy, by stać się dojrzałe muszą przejść
przez stadia nimf i cały proces może
zakończyć się w ciągu 7 dni . Rozwój
roztoczy z rodzaj Ornithonyssus przebiega bardzo podobnie. W przypadku
Dermanyssus cykl rozwojowy zależny
jest od temperatury środowiska w jakim
bytują (im niższa t emperatura tym
dłuższy okres czasu pomiędzy składaniem jaj), tę informacje warto uwzględnić przy zwalczaniu tych roztoczy.
Krwiopijne roztocza mogą być przenoszone za p ośrednictwem dzikic h
ptaków i gryzoni, dlatego przed rozpoczęciem budowy gołębnika bądź woliery
warto przemyśleć konstrukcję i położenie. W tym p rzypadku s ąsiedztwo
krzewów i zarośli oraz zbyt duże oczka
siatki w olierowej zwiększa ją r yzyko
występowania chorób przenoszonych
przez np. wróble i myszy.
Wszoły (Piórojady)
Sposób trzymania gołębia umożliwiający ocenę stanu upierzenia
Piórojady s ą sp ecyficzne dla
swoich żywicieli, co oznacza, że różne
gatunki ptaków atakowane są przez
GOŁĘBIE i drobny inwentarz
RODZAJ
EKTOPASOŻYTA
PLUSKWA
Cimex columbarius
Pumeksowate twory w okolicy międzypalcowej
będące skutkiem działalności świerzbowca,
pod odstającą warstwę rogową mogą wnikać
bakterie powodujące zapalenia a nawet
martwicę skóry
inne ga tunki ty ch ek topasożytów.
U gołębi pas ożytuje w różnych
niszach do 18 ga tunków wszołó w.
Są t o dr obne, b ezskrzydłe o wady
o dużych gło wach ( szer szych o d
tułowia), posiadające aparaty gębowe
typu gryzącego. Odżywiają się wyłącznie łuszczącą się sk órą i keratyną
piór. Najczęściej spotykanym u gołębi
jest wszoł C olumbicola columbae mały owad o długości 2 – 2,5 mm,
który umiejscawia się na wewnętrznej
stronie piór skrzydeł oraz na piórach
okolicy szyi, piersi i głowy.
Ptaki zarażają się poprzez bezpośredni kontakt. Inwazje nasilają się
u gołębi osłabionych, przechodzących
przewlekłe infekcje oraz w zaniedbanych ho dowlach. P oza o rganizmem gołębia, giną po 1-2 tygodniach.
Samice wszołó w p rzyklejają d uże
jaja zao patrzone w wieczko (
tzw. gnidy) w okolicach stosiny lub
dutki piór, po kilku dniach wylęgają
się larwy, które po 3 – krotnym linieniu osiągają dojrzałość płciową. Należy wziąć p od uwagę, iż in tensywne
inwazje tych ektopasożytów wywierają ujemny wpływ na rozwój
i dojrzewanie g ołębi mło dych,
u dorosłych zaś sk utkują ubytkami
i uszkodzeniami piór (wynikającymi
nie tylko z samej działalności pasożytów lecz t akże na sk utek ner wowego czyszczenia piór przez gołębie)
obniżającymi zdo lność lo tu. J ak
donoszą źródła, wśród gołębi pocztowych wszoły p ojawiają się ty lko
w około 6%.
Świerzbowce
Są t o małe pas ożyty o krągłego
kształtu o pofałdowanym, s chitynizowanym osk órku, należące do
roztoczy. Ga tunki w ystępujące
u gołębi to zazwyczaj Cnemidocoptes mutans mierzący 0,5 mm i nieco
mniejszy C.laevis. Pasożyty umiejscawiają się p od łuska mi nieo pierzonych c zęści n óg, p oniżej s tawu
skokowego. Samice, które są żyworodne, drążą korytarze w naskórku
łusek w których rodzą larwy. Larwy
przechodzące p rzez st adium nimf
osiągają dojrzałość w ciągu 26 bądź
20 dni – jest t o zależne o d płci
pasożytów. L arwy w kręcają się
w skórę, przedostają się do warstwy
OBJAWY KLINICZNE
- obrzęk i podrażnienie skóry
- niepokój gołębi nasilający
się nocą
ZMIANY SEKCYJNE
obrzęk i zapalenie skóry
KRÓTKA CHARAKTERYZACJA WYBRANYCH EKTOPASOŻYTÓW
PROFILAKTYKA
DIAGNOSTYKA
I LECZENIE
wykrycie pasożytów
- dezinsekcja środowiska
obecnych na ciele gołębi
bytowania ptaków
(szczególnie nocną porą)
- stosowanie preparatów
opartych na piretrynie
WSZOŁY (PIÓROJADY)
Colmbicola columbae
Campanulotes bidentatus
- świąd, drapanie okolic głowy - matowe uszkodzone pióra
i szyi
- obecność jaj oraz martwych
- nerwowe czyszczenie piór
dorosłych pasożytów na
- matowe upierzenie bez połysku
piórach padłego gołębia
- szkodzona struktura piór
- wykrycie jaj przyczepionych
do piór
- wykrycie form rozwojowych
w postaci nimf oraz dorosłych
pasożytów na piórach
- konieczne jest leczenie całego
stada
- preparaty oparte na piretrynie
PCHŁY
Certophylus gallinae
- podrażniona skóra
- nerwowe muskanie piór
dziobem
- nastroszone pióra
- utrata krwi przez skórę
- brudne, splątane upierzenie
- wykrycie jaj oraz larw pcheł
(najczęściej można je stwierdzic
w pobliżu gniazd oraz na
pisklętach)
- pchła z rodzaju echidnophaga
lokalizuje się zwykle
w okolicach głowy ptaka
- zmiany hematokrytu
- dezinsekcja gołębnika
- leczenie w oparciu o preparaty
z piretryną lub jej pochodnymi
- w niektórych przypadkach
usuwanie ręczne pasożytów
za pomocą pincety
- czyszczenie i usuwanie starych
gniazd
OBRZEŻKI
Argas reflexus
- anemia, bladośc błon sluzowych - obrzęk i zapalenie skóry
- świąd
- uszkodzenie tkanek
- powolny wzrost piskląt
- śmierc
- wykrycie larw, nimf oraz
- ręczne usuwanie pasożytów
dorosłych pasożytów na ciele
obecnych na ciele gołębi
gołębi
- opylanie i opryskiwanie
- można znaleźc je na gołębiach pomieszczen i ściółki
jedynie nocą
insektycydami
- zmiany hematokrytu
KRWIOPIJNE ROZTOCZE
1. Dermanyssus gallinae
(PTASZYŃCE )
- anemia, osłabienie
- świąd
- nocą obserwuje się
pobudzenie gołębi oraz
nerwowe czyszczenie piór
- matowe upierzenie
- GROŹNE DLA LUDZI!!!
- wykrycie pasożytów na ciele
gołębi
- oględzin należy dokonywac
nocą, gdyż tylko wtedy mamy
szansę na ich odnalezienie
- rozmieszczenie w gołębniku
pułapek na roztocze
2. Ornithonyssus
- objawy są podobne z tą
- takie jak w przypadku
różnicą, że roztocze z tego
Dermanyssus gallinae
rodzaju są obecne przez cały
czas na ciele ptaka, a więc
występuje ciągłe podrażnianie
skóry
- identyfikacja psożytów na ciele - pojedyncze gołębie można
gołębie, w tym przypadku pora
opylac preparatami z piretryną,
dnia nie odgrywa znaczącej roli
jednak należy przeprowadzic
gruntowne sprzątanie gołębnika
- zmiany hematokrytu
połączone z opryskaniem
go insektycydem
ROZTOCZA PIÓR
Megninia columbae
Syringophilus bipectinatus
- niepokój
- upierzenie jest pobrudzone
kałem roztoczy
- obecne charakterystyczne
dziury w piórach
- ogniskowa utrata piór
- wykrycie roztoczy na spodniej
stronie piór
- konieczne jest leczenie całego
stada
- widoczne ślady żerowania
psaożytów
- stosuje się preparaty
w zasypce zawierające
karbamat lub pyretrum
ŚWIERZBOWCE
Cnemidocoptes mutans
Cnemidocoptes laevis
- w początkowym stadium
- widoczne szare guzy na skórze - mikroskopowe badanie
zmiany możemy zaobserwowac ulegające rogowaceniu
zeskrobin ze skóry
w okolicy międzypalcowej
- bezpośrednie badanie zmian
- zmiany przyjmują wygląd
- w przypadku powikłań
przy pomocy lupy
pmeksowatych brązowo –
bakteryjnych obecne są ciężkie
szarych narośli
zmiany zapalne skóry
rozrodczej naskórka, w niej nimfy
i postacie dorosłe żywią się tkankami
i chłonką. W wyniku podrażnienia
powstaje na dmierne r ogowacenie
Columbicola colmbae (widok z pod mikroskopu)
- obrzęk i zapalenie skóry
- anemiczny wygląd tkanek
- w wolu i przełyku mogą być
obecne roztocze które dostały
się podczas czyszczenia piór
przez gołębie
- obecnośc larw i dorosłych
roztoczy w okolicach rosnącej
stosiny
- wyłysienia
naskórka i gąbczasty, sza ro –
wapienny rozrost skóry.
Choroba t a nie jest tr udna
w zwalczaniu, zanurzenie nogi obję-
- opylanie i opryskiwanie
gołębnika oraz samych gołębi
insektycydami
- wskazane jest leczenie całego
stada
- stosowanie masci
przeciwświerzbowej o nazwie
Crotamiton
- iwermektyna podawana
metodą spot on na skórę
okolicy karku
- kurację należy wspomóc
dużymi dawkami wit. a
tej procesem chorobowym w oleju
parafinowym sp rawi, że ka naliki
w których żyją pas ożyty zost aną
zatkane a obecne w nich pas ożyty
zginą z braku t lenu, p oza tym
martwe tkanki zostaną rozmiękczone. Można też użyć maści salicylowej
5- 10% l ub st osować Iwermektynę
(0,4 mg / kg masy ciała) met odą
spot on na skórę karku.
Mamy nadzieję , że a rtykuł t en,
przybliży hodowcom biologię ektopasożytów najczęściej spotykanych
w stadach gołębi, dostarczy istotnych
informacji, które staną się cennym
narzędziem w walce z nimi o raz
pozwoli im cieszyć się pięknym upierzeniem swoich pupili. Samym gołębiom z aś p rzysporzy, w olnych o d
ektopasożytów, błyszczących zdrowiem piór.
kwiecień 2011
39
GOŁĘBIE i drobny inwentarz
Konferencja
columbopatologów
l e k . we t. T O M A S Z K L I M C Z A K
Mykoplazmoza kur ozdobnych
JERZY WYSOCKI
L I T E R AT U R A : Ch oroby drobiu, praca zbiorowa pod red. prof. Mic hała Maz u rk iew icza
Po rad ni k dro biarsk i, dr n au k wet. H anna Niemc z ak
W M
ażnym wydarzeniem
zarówno dla hodowców, jak i dla lekarzy
weterynarii zajmujących się chorobami
gołębi, była XXXII
Olimpiada Gołębi
Pocztowych. Gospodarzem imprezy był Poznań. Hodowców interesowała przede wszystkim wystawa olimpijska oraz międzynarodowe targi gołębi, lekarzy
– konferencja zorganizowana przez prof. Piotra
Szeleszczuka, pokazująca nowe trendy w zakresie diagnozowania i leczenia chorób gołębi.
Prof. Szeleszczuk przedstawił dane dotyczące
aktualnej sytuacji zdrowotnej hodowli gołębi
w Polsce, zwracając przy tym uwagę na pojawiające się wcześniej niż zwykle przypadki
ospy, która w 2010 roku atakowała już na
początku lata.
Dr Ludger Kamphausen, wykładowca
z Niemiec, większą część swojego wkładu
poświęcił paramyksowirozie, która pomimo
dostępności szczepionek, wciąż jest jedną
z najbardziej niebezpiecznych chorób gołębi.
Szczególnie dotyczy to gołębi zakażonych
cirkowirusem, którego budowę, drogi zakażenia i patogenezę omówił prof. Jean Pierre
Duchatel z Belgi. Dr Kamphausen zwrócił
również uwagę na narastającą oporność rzęsistków na nitroimidazole (ronidazol, karnidazol,
dimetridazol), a także przedstawił wyniki
badań z które udowadniają, że główną przyczyną tzw. „Choroby młodych” gołębi pocztowych
jest cirkowirus, a nie jak przypuszczano adenowirus.
Kolejny wykładowca - dr Bertalan Jilly
z Węgier w wykładzie zatytułowanym „Zdrowy
gołębnik – co to znaczy w praktyce Columbopatologia”, przedstawił nowe trendy w budowie
gołębników, podkreślając najczęstsze błędy
popełniane przy konstrukcji tych obiektów,
zwracając uwagę, że częstą przyczyną problemów w hodowli jest zbyt duże zagęszczenie
ptaków.
Lekarze wyrazili swoje obawy wobec nowej
metody lotowania gołębi ze wspólnego gołębnika tzw. (one-loft-races). Metoda ta polega na
tym, że każdy hodowca oddaje do jednej
wspólnej hodowli po kilka ptaków, które są
następnie razem utrzymywane i lotowane.
W ten sposób wszystkie ptaki mają zapewnione
takie same warunki i można obiektywnie wyłonić najlepszych lotników. Niestety, łączenie
ptaków z wielu różnych gołębników powoduje
głęboką immunosupresję i sprzyja szerzeniu się
chorób zakaźnych.
Całe spotkanie przebiegało w miłej atmosferze, a dla lekarzy weterynarii było doskonałą
okazją do wymiany doświadczeń. Organizatorom przedsięwzięcia należą się słowa uznania,
za niezwykle fachowe przygotowanie kilkudniowej imprezy.
40
kwiecień 2011
ykoplazmoza jest chorobą powszechnie występującą w stadach kur
ozdobnych, przysparzającą wiele problemów
hodowcom oraz strat
pięknych i cennych
ptaków.
Przyczyna choroby Mycoplasma galisepticum,
ale też M.synoviae, M.meleagridis i inne są
znane.
W obrębie M.galisepticum występuje kilkanaście serotypów różniących się stopniem zjadliwości, dlatego ważne jest aby nie zawlec do stada
mykoplazmozy np. z nowo zakupionymi kurami
nawet gdy u siebie mamy tą chorobę, gdyż nowy
szczep może być bardziej zjadliwy i wywołać
ponowny wybuch choroby.
Na mykoplazmozę wrażliwe są wszystkie
gatunki drobiu ozdobnego : kury, bażanty, kuropatwy, indyki, pawie, gęsi, kaczki, perliczki oraz
gołębie.
Wśród kur najbardziej wrażliwe są rasy
japońskie : Yokohama, Minohiki, Ohiki, Totenko,
Satsumadori. Z innych ras wrażliwe są kochiny,
jedwabiste, czubatki polskie. Stosunkowo odporne są nasze rasy rodzime: Zielononóżka polska,
Karzełek polski – Liliput, a z innych ras: Araukany, Sumatry, Fawerole, Pawłowskie.
Do zakażenia dochodzi najczęściej przez
układ oddechowy poprzez kontakt ptaków
chorych ze zdrowymi. W układzie oddechowym
mykoplazmy namnażają się wywołując stan
zapalny, a następnie wraz z krwią rozprzestrzeniają się po całym organizmie. Do zakażenia
może dojść także podczas krycia.
Z uwagi na to, że mykoplazmy namnażają się
również w jajowodzie, dochodzi do zakażenia jaj,
a w konsekwencji do spadku ich wylęgowości
i tak zwanego „piszczącego jaja”, kiedy to osłabione pisklęta nie mają siły wydostać się z jaja
podczas kłucia.
Objawy kliniczne to: posmutnienie, kichanie,
potrząsanie głową, obrzęk i zaczerwienienie
powiek, wypływ z otworów nosowych i worków
spojówkowych – jest on bezbarwny, pienisty
i kleisty, mogący sklejać powieki, ptaki wówczas
są ślepe, przestają jeść, słabną i chudną, dodatkową są prześladowane przez zdrowe kury.
W bardziej zaawansowanych stadiach choroby
dochodzi do zapalenia i obrzęku zatok
podoczodołowych i gromadzenia
się w nich oraz w workach
spojówkowych ropnej zawartości. Jeżeli w zakażeniu
bierze udział M.synoviae
dochodzi do obrzęku
stawów skokowych, palcowych i kulawizny. Zakażeniu sprzyjają: zakupy
nowych
osobników,
wystawy,
pokazy, brak bioasekuracji. W czasie choroby
dochodzi do osłabienia odporności, w wyniku
czego ptaki są bardziej wrażliwe na zakażenia
innymi zarazkami np.: E. coli, Hemophilus paragalinarum, Chlamydia psitaci, a także wirusami
wywołującymi Chorobę gum boro, ILT, IB i inne.
Zapobieganie
1. Bioasekuracja polega na:
- izolacji stada od ptaków dzikich, które są
nosicielami mykoplazm (wróblowate, dzikie
gołębie, krukowate)
- stosowanie kwarantanny - minimum 14 dni
przed wprowadzeniem nowych ptaków do stada
- odchów kurcząt w izolacji od ptaków dorosłych
- przestrzeganie czystości, higieny, dezynfekcji
zwłaszcza podczas odwiedzin innych hodowców
2. Szczepienia
- zasadą jest, że szczepi się zwierzęta zdrowe
i szczepić należy cale stado jednocześnie
- dostępne szczepionki to:
1. TS-11 – szczepienie metodą kropli do oka
w wieku powyżej 8 tygodnia życia
2. MYC-VAC – szczepienie domięśniowe
w mięsień piersiowy w wieku 6-7 tygodni, które
należy powtórzyć po 4-6 tygodniach
Leczenie
1. Stado podstawowe – na 2 tygodnie przed
zbiorem jaj do wylęgu podawać z wodą do picia
przez 7 dni jeden z preparatów: Tiamutin, Tetramutin, Tylosulfan, Lynkomycin 110N i Soludox
2. Jaja lęgowe poddać dezynfekcji przed
włożeniem do inkubatora jednoprocentowym
roztworem preparatu Vircon, przez zanurzenie
jaj na 15 -20 sekund
3. Pisklętom od pierwszego dnia życia przez 7
dni podawać Spiracol 7g/1l wody lub inny preparat z punktu 1.
4. Preparaty iniekcyjne do leczenia interwencyjnego: Draxin, Tiamovet, Linco-Spectin,
Tylan50, Tylovet L.A.
Jaja i mięso od kur leczonych nie powinny być
spożywane przez ludzi.
GOŁĘBIE i drobny inwentarz
Gratulacje dla Polskiego
Związku Hodowców
Gołębi Pocztowych
FOT. ZDZISŁAW KAROŃ
32.
Na zdjęciu uroczyste zapalenie znicza podczas olimpiady (fotomontaż pochodzi z najnowszej okładki miesięcznika „Hodowca Gołębi
Pocztowych” nr 3/925)
Olimpiada Gołębi
Pocztowych, którą
w dniach 28-30
w Poznaniu, którą już
poraz trzeci w Polsce
zorganizowali działacze Polskiego Związku
Hodowców Gołębi Pocztowych zakończyła się,
pod względem organizacyjnym i sportowym,
wielkim sukcesem polskich hodowców.
W konkurencji drużynowej w kategorii standard zajęli oni 3 miejsce. Wyprzedzili ich tylko
Niemcy i Słowacy. Natomiast w indywidualnie
zdobyli 11 medali w tym 3 złote na 33 możliwe do uzyskania, zajęli tym samym 1 miejsce,
wyprzedzając Holendrów i Niemców. Powtórzyli sukcesy uzyskane na dwóch poprzednich
olimpiadach w Ostendzie i Dortmundzie,
ugruntowując swoją pozycję, jako potęga
w gołębiarskim sporcie, w rywalizacji ustanowionej przez FCI dla rozgrywanych olimpiad.
Trzecia zorganizowana przez PZHGP
olimpiada w Polsce (dwie pierwsze odbyły się
w Katowicach w 1969r i 1989r) została
znakomicie zorganizowana i przeprowadzona. Uczestniczyły w niej delegacje wybitnych
hodowców z 34 państw, którzy zaprezentowali najładniejsze i najlepsze gołębie, a także
wielu znamienitych gości na czele z prezydentem Federation Colombophile Intenacionale Jose Tereso i prezydentem Poznania
Ryszardem Grobelnym. Wystawa gołębi
cieszyła się ogromnym zainteresowaniem
i zwiedziło ją kilkadziesiąt tysięcy osób
z kraju i zagranicy.
Zarząd Polskiego Związku Hodowców
Gołębi Rasowych i Drobnego Inwentarza
gratuluje sukcesu prezesowi PZHGP Jerzemu Kawalerowi oraz wszystkim organizatorom 32. Olimpiady Gołębi Pocztowych
w Poznaniu.
Duży sukces podczas
olimpiady odniósł Marek
Rzepka, hodowca z Tarnowa,
który jest członkiem zarówno
Polskiego Związku
Hodowców Gołębi
Pocztowych jak i Polskiego
Związku Hodowców Gołębi
Rasowych i Drobnego
Inwentarza
kwiecień 2011
41
GOŁĘBIE i drobny inwentarz
PRZYJĘCIE NOWYCH ORGANIZACJI. Na posiedzeniu Zarządu
PZHGRiDI w dniu 14 stycznia podjęto uchwałę o przyjęciu do PZ nowych
organizacji:
Nr 77 otrzymało Stowarzyszenie
Proszowickich Hodowców Gołebi
Rasowych i Drobnego Inwentarza
„Zielononóżka”. Prezesem zarządu
jest Waldemar Bucki. Adres 32-100
Proszowice ul. Krakowska 5, tel. 12
3862103 i 504913070.
29 stycznia 2011r. w proszowickim Domu Kultury oficjalnie zainaugurowało swoją działalność pierwsze
WIADOMOŚCI ZWIĄZKOWE
umowa stowarzyszeniowa nr 65/2010
zawarta w dniu 11.09.2006r.
ZMIANY W SKŁADACH ZARZĄDÓW. Zarząd PZ informuje, że 18
kwietnia 2010r. w wyniku wyborów
nowym prezesem zarządu Tomaszowskiego Związku Hodowców Gołębi
Rasowych i Drobiu Ozdobnego został
ponownie Ryszard Kędziora. Gratulujemy.
Członkowie PHGRiDI „Zielononóżka” podczas spotkania inaugurującego działalność
w kraju stowarzyszenie, które ma na
celu rozwijanie hodowli polskiej rasy
kur zielononóżka. Jest nim zarejestrowane w lipcu ubr. Stowarzyszenie Proszowickich Hodowców Gołębi Rasowych i Drobnego Inwentarza
„Zielononóżka”. Do Stowarzyszenia
należy 31 hodowców. W uroczystości
uczestniczył prezes PZHGRiDI Jan
Pajka
Nr 78 otrzymało Stowarzyszenie
Hodowców Drobnego Inwentarza
z siedzibą w Sosnowcu. Prezesem
zarządu jest Marek Skupień. Adres:
Sosnowiec ul. A. Fredry 30, tel. 32
2968667 i 784687490.
ZMIANA PREZESA. W związku
z rezygnacją z funkcji prezesa
Krakowskiego Związku Gołębi Rasowych przez Stanisława Suskiego
zarząd w wyniku głosowania powierzył ją Bolesławowi Bilskiemu. Gratulujemy.
OBRĄCZKI SĄ JESZCZE DO NABYCIA. Zarząd PZ informuje iż są jeszcze do nabycia obrączki dla gołebi.
Wszelkich informacji w tej sprawie
udziela Wojciech Lewandowski pod
numerami telefonów 544118281
i 692376819.
SKREŚLENIE ORGANIZACJI. Zarząd
PZ informuje iż w dniu 28.11.2010r.
podjął uchwałę dotyczącą skreślenia
z listy członków Andrychowskiego
Stowarzyszenia Ptaków Ozdobnych
„Egzotyka” z dniem 31.12.2010r.
Równocześnie ulega rozwiązaniu
42
kwiecień 2011
Nr 28 Stowarzyszenie Hodowców
Gołębi Rasowych, Drobiu Ozdobnego
i Drobnego Inwentarza w Jemielnicy.
Prezes Stowarzyszenia Dariusz Bolek.
Adres: 47-133 Jemielnica ul. Dzierżona 14, tel. 506785611, 77 4632884.
yjaśniając wątpliwości i uspokajając obawy członków Klubu Maściucha
Polskiego Zarząd PZHGRiDI informuje, że logo klubu nie jest wzorowane na logo Polskiego Związku. Logo
Klubu Maściucha powstało wcześniej.
Logo PZHGRiDI wybrano w wyniku
konkursu. Obydwa logo maja podobny element jakim jest biało-czerwony
kształt Polski. Taki element wykorzystuje jeszcze kilkanaście organizacji
i stowarzyszeń w kraju.
NOWE LEGITYMACJE ZWIĄZKOWE.
Zarząd PZ informuje, iż można składać zamówienia na ujednolicone legitymacje członkowskie. Wkładka legi-
tymacji będzie dowolna według
wzoru danej organizacji. Cena 1 sztuki 8 zł. Zamówienia przyjmuje prezes
Jan Pajka tel. 503039284.
WYBORY W GIŻYCKU. 13 marca
w Giżycki Klub Hodowców Gołębi
Rasowych odbył Walne zebranie Sprawozdawczo-Wyborcze, w czasie którego podsumowano dotychczasową
działalność i wybrano nowe władze.
Prezesem zarządu wybrano Adama
Olchówkę, wiceprezesami Krzysztofa
Grochockiego i Adama Kopystańskiego, skarbnikiem Jacka Szepiłło, a sekretarzem Jana Bujwida. Adres do korespondencji: 11-500 Giżycko ul. Krzywa
3, tel. 87 4298692 i 609612443
KLUB HODOWCÓW GOŁĘBI RAS
MAŁOPOLSKICH. 5 marca w Krakowie odbył się walny zjazd sprawozdawczo-wyborczy Klubu Hodowców
Gołębi Ras Małopolskich, podczas
którego podsumowano 4-letnią działalność, przyjęto program pracy na
lata 2011-15 i dokonano wyboru
nowych władz. Prezesem został Piotr
Iwulski, wiceprezesem Stefan Monica,
sekretarzem Lucjan Szeląg, a skarbnikiem Jan Gaj. Adres zarządu: Piotr
Iwulski 33-007 Zabierzów Bocheński,
Wola Batorska-Żwirownia, tel.
604196897.
KLUB HODOWCÓW RYSIA POLSKIEGO. Z inicjatywy zielonogórskich
hodowców przy ZZHGRiDO powstał
Klub Hodowców Gołębi Rasy Ryś
Polski. Przewodniczącym klubu
wybrano Jerzego Szczurowskiego.
Klub założyło 12 hodowców. Zapraszają oni wszystkich chętnych do
wstępowania. Adres klubu: 65-093
Zielona Góra ul. Lisia 53/27, tel.
600923925.
przesyłki; konstrukcja opakowania
winna uniemożliwiać wysunięcie
jakiejkolwiek części zwierzęcia na
zewnątrz; nadawca jest zobowiązany
pokryć spód przesyłki materiałem
chłonącym wilgoć. W urzędach
pocztowych zaprzestano przyjmowania ptaków w kartonowych paczkach.
PRZYGOTOWANIE WZORCÓW
RASOWYCH. Zarząd PZ informuje,
że trwają końcowe prace nad przygotowaniem wzorców rasowych blaszkodziobych, gołębi egzotycznych, kur
i innych ptaków grzebiących. Wydawnictwo może ukazać się w sierpniu –
wrześniu br. Aby stało ono na wysokim poziomie niezbędne są uwagi
i propozycje wszystkich znawców
przedmiotu. Prosimy o takie, aby
przygotowywana pozycja stała się
swoistą konstytucją dla całego środowiska hodowlanego. Wszelkie uwagi
prosimy przesyłać do Stanisława
Roszkowskiego przewodniczącego
Komisji Standaryzacyjnej ds. Drobiu
e-mail:sroszkowski@czubatka
polska.pl. tel. 601354241.
CIEKAWA KSIĄŻKA. Ostatnio ukazała się bardzo interesująca książka na
temat hodowli drobiu ozdobnego
autorstwa Bolesława Nowickiego,
Edwarda Pawliny i Mariana Łuczaja.
Znalazły się opisy oraz fotografie
kilku gatunków i wielu ras drobiu
hodowanego w naszym kraju oraz
prezentowanych na wystawach
polskich i zagranicznych. W opracowaniu i wydaniu tej ciekawej, wartej
zakupienia i przeczytania, pozycji,
wsparcia finansowego udzielił Dolnośląski Związek Hodowców Gołębi
Rasowych i Drobnego Inwentarza.
Polecamy.
SPŁONĄŁ DOM KOLEGI. Wieloletniemu członkowi Chełmżyńskiego Klubu
Hodowców Gołębi Rasowych spłonął
dom i zabudowania gospodarskie,
w tym gołębnik wraz z gołębiami.
Zarząd PZHGRiDI solidaryzując się
z Kolegą w jego nieszczęściu apeluje
o udzieleniu mu pomocy przez członków wszystkich organizacji. Zebrane
środki będzie można mu przekazać
w czasie majowego Zjazdu PZ.
WYSYŁKA GOŁĘBI POCZTĄ. Zmianie uległ regulaminu wysyłki żywych
zwierząt pocztą. Obecnie żywe ptaki
domowe i ozdobne należy przesyłać
w opakowaniach odpowiednio trwałych i mocnych, z uwzględnieniem
masy przesyłanej zawartości; opakowania powinny zapewnić przesyłanym ptakom właściwe warunki ba
czas przemieszczania i doręczenia
WSPÓŁPRACA Z EXOTĄ. Ostatnio
miało miejsce spotkanie prezesa Jana
Pajki i red. Ryszarda Lisa z redaktorem naczelnym EXOTY
mgr inż. Robertem Sobeckim i członkami jego zespołu. Omówiono zasady
współpracy. Efektem spotkania jest
artykuł Jerzego Ćwika, który został
zamieszczony w bieżącym numerze.
GOŁĘBIE i drobny inwentarz
Zielononóżka
G
Siedzą od lewej: Adam Zdeb, Jan Pajka, Stanisław Wójcik, Jarosław Matyaś i Dujan Barlik
Spotkanie z działaczami Słowackiego Związku
W
dniu 31.01.2011r w Rzeszowie
podczas wystawy gołębi zorganizowanej przez rzeszowski
związek odbyło się bardzo
interesując spotkanie z działaczami Słowackiego Związku.
W spotkaniu uczestniczyli: przedstawiciele
słowackiego związku reprezentowani przez: Jarosław Matyaś – prezes, Dujan Barlik – właściciel,
redaktor naczelny wydawnictwa Anima Press
oraz przedstawiciele Polskiego Związku reprezentowani przez: Jan Pajka – prezes, Stanisław
Wójcik – V-ce prezes i Adam Zdeb – prezes
rzeszowskiego związku.
Tematami spotkania było uczestnictwo
w wystawie gołębi młodych organizowanej przez
Polski Związek w dniu 11-11 XII 2011 w Kielcach
oraz współpraca w wydawaniu czasopism branżowych.
W wyniku dyskusji i wymiany
doświadczeń ustalono co następuje:
1. Wstępnie postanowiono zaprosić do udziału w/w wystawie przedstawicieli: Węgier, Czech,
Rumunii.
O
G
Ł
D
O
R
S
O
Z
B
E
N
N
E
I
A
▶ KRAKOWSKI Związek Hodowców Gołębi
Rasowych - sprzeda 250 zestawów klatek wystawowych (klatka 4 oczka, blat, stelaż). Tel.
880106399 Ryszard Walewander
▶ ORLIKI POLSKIE, Lazurki grochowe i bez
pasów – sprzedam (wysyłam pocztą). Tel. 54
2365060 lub 607036650 po godz. 20,00
▶ PROSZĘ O KONTAKT kolegów, którzy
posiadają katalogi z poznańskich wystaw
gołębi rasowych z lat: 1961, 1963, 1964, 1966,
1967, 1969, 1975, 1976, 1977, 1978, 1982,
i 1987. Jerzy Bergandy tel. 61 8334674 lub
601215578
2. Słowacki związek zorganizuje do
30.06.2011 w spotkanie w Koszycach z uczestnictwem w/w przedstawicieli i Polski.
3. Wystawie nadać status międzynarodowej
wystawy
4. Wprowadzić tą wystawę do stałego terminarza wystaw związków w/w
5. Ustalić zasady i kryteria organizacji tej
wystawy na kolejne lata oraz stały termin.
dyby wszyscy ludzie szanowali
ptaki, niebyło by powiedzonek
„ptasi móżdżek”, czy „kaczy łeb”.
Powiedzonek tych nie było by
również gdyby ludzie bardziej znali
ptaki, bo cóż oznacza „ptasi móżdżek”? Umiejętność wracania do gniazda z wielokilometrowych
podróży, bez mapy, bez nawigacji GPS. Ptaki
posiadają niesamowitą zdolność orientacji
w przestrzeni i umiejętność powrotu do tego
samego gniazda, do swojego hodowcy, do swojego domu. A cóż oznacza sformułowanie „kaczy
łeb”? Przeciętna kaczka jednym okiem obserwuje
okolice, a drugie ma zamknięte, okazuje się, że
gdy jedna połówka jej mózgu czuwa i analizuje
otoczenie, druga w najlepsze śpi. Połówki mózgu
śpią na zmianę i na zmianę czuwają, zapewniając
nieprzerwalną aktywność umysłową przez całą
dobę. Myślę że każdy z nas chciałby mieć takie
możliwości, jakimi dysponuje „kaczy łeb”, czy
„ptasi móżdżek”. Od wielu lat uświadamiam
sobie ptasią doskonałość, nie używam tych
powiedzonek ani w odniesieniu do ludzi, ani do
zwierząt. To samo zalecam wszystkim miłośnikom ptaków i zwierząt. O zaletach zielononóżek
mówi najlepiej poniższy, dowcipny wiersz.
W sprawie współpracy w wydawaniu
pism branżowych:
1. Zawarto ustne porozumienie o bezpłatnym
wzajemnym wykorzystaniu materiałów (artykułów) i zdjęć publikowanych w czasopiśmie wydanym przez wydawnictwo Dujan Barlik – Anima
Press i zarząd P.Z.
2. Polski związek zobowiązał się przekazywać
na bieżąco na wspólnie ustalony adres 2 egzemplarzy swojego czasopisma.
3. Wydawnictwo Dujan Barlik – Anima Press
zobowiązało się przekazywać 1 egzemplarza
swojego czasopisma na adres polskiego związku.
Protokół współpracy podpisali Jarosław Matyaś,
Dujan Barlik, Jan Pajka, Stanisław Wójcik i Adam
Zdeb.
[SW]
Artykuły,
które wydrukujemy
w następnym numerze
W związku z brakiem miejsca kilka nadesłanych a rtykułów zost anie za mieszczonych
w następnym numerze kwartalnika, który ukaże
się przed Zjazdem Polskiego Związku w maju
br. Autorów za zwłokę przepraszamy.
Będą to: III część Gołąb w symbolice chrześcijańskiej prof. Zbigniewa Dorynka i Katarzyny
Kolasińskiej, artykuł nt. Kinga Kazimierza Płaczkowskiego, H istoria PZH GRiDI Z ygmunta
Woźniaka, Amad yna wspa niała Andrzeja
Woźniaka, a także sp rawozdania z Wystawy
Krajowej w Warszawie wraz z wynikami.
Co było pierwsze? Jajko czy kura?
odwieczne spory toczą się o to.
A może kurę stworzyła natura,
By była pożyteczną istotą?
A jeśli jajko pierwsze było,
To jak się lęgły kurczęta bez kury?
Których się wiele namnożyło,
Może też było dziełem natury?
Jedno jest pewne w tym zamieszaniu,
Że chodzą spać razem z kurami,
A wstają codzienni o świtaniu,
Gdacząc chwalą się zniesionymi jajkami.
Aby te jaja dorodne były
Na pulchne, smaczne placuszki,
A kury się dobrze nosiły,
Trzeba hodować zielononóżki.
To taka rasa kur specjalna,
Które są dobrze umięśnione.
Ich tusza w zupełności jadalna,
A jaja duże przez nie znoszone.
Trzysta jaj rocznie znosi kura owa,
A może nawet ciut więcej.
Do wysiadania kurcząt gotowa,
Gospodarzowi w podzięce.
Człowiek od jajek ponoć nie tyje,
Więc się nie martwcie o brzuszki,
Niech każdy co dzień jajko spożyje
Od dorodnej zielononóżki.
Zdzisław Kuliś
kwiecień 2011
43
GOŁĘBIE i drobny inwentarz
44
kwiecień 2011
Automat do szczepień
6K>HI6G¼&%"+-,Dahoinc!ja#?Vgdhon`V(!iZa#-.*)(,&,%!*%%&%&&%,!lll#Vk^hiVg#ea!Vk^hiVg5Vk^hiVg#ea
6
K>HI6G¼&%"+-,Dahoinc!ja#?Vgdhon`V(!iZa#-.*)(,&,%!*%%&%&&%,!lll#Vk^hiVg#ea!Vk^hiVg5Vk^hiVg#ea
Ogólnopolskie
Ogólnopolskie Centrum
Centrum Zdrowia
Zdrowia Ptaków
Ptaków
Oferujemy usługi weterynaryjne w zakresie przygotowania do szczepień i lęgów:
- programy na przygotowanie do szczepień i rozpłodu,
- programy na hormonalne leczenie zaburzeń płodności,
- szczepienia ochronne z wymaganymi zaświadczeniami,
- szeroka gama dostępnych leków i szczepionek.
Badania monitoringowe:
M7EBJ<8J?BG
- parazytologiczne (trichomonoza, kokcydioza, nicienie jelitowe),
- bakteriologiczne, (Salmonella Typhimurium, E. coli,
gronkowce, paciorkowce),
Zbliża się sez
sezon
on parowania.
parowania.
P
Przypominamy
rzypominamy o szczepieniu
szczepieniu gołębi
rrozpłodowych!
ozpłodowych!
- lekooporność bakterii,
- mikologiczne (grzybice układu pokarmowego i oddechowego),
- biochemiczne krwi (ocena stanu wątroby, nerek, mięśni).
- wykrywanie adenowirusów, cirkowirusów, herpeswirusów
Avimedica
Avimedica s.c.
s.c. ul.
ul. Jaroszyka
Jaroszyka 3
3,, 1
10-687
0-687 O
Olsztyn,
lsztyn, kon
kontakt:
takt: tel./fax:
tel./fax: 89 523 66 88
88,, kom.: 723 02 00 40, w
www.avimedica.pl,
ww.avimedica.pl, e
e-mail:
-mail: k
[email protected]
on
o [email protected]

Podobne dokumenty