nasza gmina - Gmina Wyznaniowa Żydowska w Krakowie
Transkrypt
nasza gmina - Gmina Wyznaniowa Żydowska w Krakowie
Nasza Gmina WRZESIEŃ 2016 | nr 113 NA SZ A GMINA fot: Marcin Sztejn BIULETYN GMINY WYZNANIOWEJ ŻYDOWSKIEJ W KRAKOWIE WRZESIEŃ 2016 ROSZ HASZANA JOM KIPUR Nr 113 1 Nasza Gmina WRZESIEŃ 2016 | nr 113 Nasza Gmina WRZESIEŃ 2016 | nr 113 artpartner-images Photographer’s Choice Getty Images Jak powstał żydowski kalendarz laczego Rosz Haszana nie może przypadać ani w środę, ani w piątek, ani w niedzielę? Jak okres deszczowy wpływał na długość roku? Od czego zależy długość miesiąca? Z jakiego powodu co trzy lata dodajemy dodatkowy miesiąc w roku? Naturalnymi jednostkami czasu są dzień, miesiąc i rok. Czy długość dnia jest zawsze taka sama? Czyli czy od wschodu do zachodu słońca mija zawsze tyle samo czasu? Współcześnie wiemy już, że słońce nie „wstaje” rano i nie „zachodzi” wieczorem, jak dawniej myślano. Wiemy, że to jest ruch Ziemi wokół Słońca, a ponieważ Ziemia obraca się też wokół własnej osi, to czasem słońce widzimy, a czasem nie. Ziemia kręci się wokół własnej osi, czyli mamy wschód, zachód słońca i koniec dnia. Każdy ten obrót zajmuje dokładnie tyle samo czasu. Ale Ziemia obracając się wokół własnej osi, jednocześnie krąży wokół Słońca, pokonuje drogę, która nie jest dokładnie kołem, lecz jest to ruch po elipsie. Dlatego okres, w którym widoczne jest światło ma różną długość. Odpowiedzi na te pytania znalazły się wykładzie „Naukowe podstawy kalendarza żydowskiego”, który podczas swojego pobytu w Polsce w sierpniu 2016, wygłosił profesor Uniwersytetu w Jerozolimie Tuvia BarNoy: Dlaczego ludzie w ogóle potrzebowali kalendarzy; szczególnie trzy, cztery, czy pięć tysięcy lat temu, po co im to było? Pierwszy powód to rolnictwo, ludzie powinni wiedzieć kiedy jest dobry moment aby zasadzić rośliny, kiedy będzie zbiór plonów, nowy rok. Drugim powodem jest upamiętnienie jakiegoś ważnego wydarzenia, potrzebny jest więc system oznaczania, kiedy to dokładnie było. Bóg stworzył Słońce, Księżyc, Ziemię, my jako ludzie nie mamy wpływu na jednostki czasu, bo są one naturalne, my je tylko obliczamy. fot: Krystyna Podgórska 2 Profesor Tuvia BarNoy Miesiąc określany jest według Księżyca. Wydaje się, że kształt widocznego na niebie księżyca zmienia się, że on co noc się zmniejsza a potem znika i na nowo się pojawia. I ten okres od momentu, kiedy go nie widzimy jakby znika, potem zwiększa się do pełni i potem znowu zmniejsza się do zera, to jest właśnie miesiąc księżycowy. Czy miesiące są zawsze tej samej długości? Nie, dlatego że Księżyc porusza się wokół Ziemi nie po kole, ale również po elipsie. Spisywałem długość miesiąca astronomicznego przez 2 lata i jak widzi- my, długość miesiąca jest pomiędzy 29 dni i 6 godzin a 29 dni i 18 godzin. Dla określenia długości miesiąca na potrzeby kalendarza żydowskiego, obliczamy z tych miesięcy długość średnią. Najdłuższą naturalną jednostką czasu jest rok. Długość roku można zdefiniować na wiele sposobów. Pierwszy, to według znaków Zodiaku. Ziemia obraca się wokół Słońca, gdy widzi się na nieboskłonie w danym miejscu pewną konstelację, to jeżeli ona pojawi się ponownie w tym samym miejscu, znaczy że minął okres roku. Drugi sposób to obserwacja kolejnych pór roku. Nie jest to idealny system, bo np. pierwsze deszcze mogą przyjść w różnych dniach roku. Trzeci sposób polega na obserwacji jak długo jest światło 3 4 Nasza Gmina WRZESIEŃ 2016 | nr 113 w ciągu dnia. Dni się skracają i kiedy zauważamy, że znowu są dłuższe, to wtedy minął rok. Czwarty sposób to obserwacja gdzie dokładnie wschodzi słońce i gdzie zachodzi. 21 marca jest to dokładnie na wschodzie i zachodzie. To się stopniowo zmienia i jeśli zobaczymy, że znowu dokładnie w tym miejscu wschodzi, to znaczy że minął rok. Jeżeli weźmiemy pod uwagę te jednostki naturalne, to na ich podstawie stworzono trzy rodzaje kalendarzy. Pierwszy to kalendarz tylko księżycowy, używany przez muzułmanów. Ma on 12 miesięcy księżycowych i jest o 11 dni krótszy niż słoneczny. Drugi to kalendarz juliański, a po jego reformie gregoriański, który opiera się wyłącznie na roku słonecznym i w ogóle nie bierze pod uwagę zjawisk związanych z księżycem. Trzeci to kalendarz żydowski - połączenie księżycowego i słonecznego, który długość miesięcy opiera na obserwacji księżyca, ale brak tych 11 dni nadrabia tym, że co kilka lat jest rok przestępny z dodatkowym miesiącem zwanym Adar II. Kalendarze oparte na miesiącu księżycowym różnią się między sobą. W islamie bierze się pod uwagę wyłącznie wydarzenia z życia Mahometa, kalendarz żydowski uwzględnia dwa aspekty; wydarzenia takie jak wyjście z Egiptu, ale również zjawiska naturalne jak sianie, zbiory. Według Halachy, dwa tysiące lat temu Żydzi musieli zobaczyć nów księżyca na własne oczy i dwóch wiarygodnych świadków musiało udać się do Bejt Dinu Nasza Gmina WRZESIEŃ 2016 | nr 113 w Jerozolimie, aby to potwierdzić. Muzułmanie mogą używać sprzętu optycznego i mają punkty obserwacyjne w różnych krajach. Jeśli Żydzi obchodzą jakieś święto, to robią to wszyscy na całym świecie w jednym dniu. Muzułmanie świętują w zależności od tego, kiedy w danym kraju zobaczyli księżyc, mogą być różnice nawet 1 dnia. W hebrajskim kalendarzu dzień zaczyna się od zachodu słońca wieczorem Kalendarz słoneczny operuje pojęciem roku składającego się z 12 miesięcy i ma 365 dni. Jeśli te 365 dni podzielimy na 12, to wyjdzie nam ponad 30, co oznacza, ze miesiąc będzie miał 30 albo 31 dni. Więc jeżeli chcemy, żeby w kalendarzu hebrajskim miesiąc miał 29 lub 30 dni w oparciu o księżyc, to te 12 miesięcy księżycowych ma w sumie o około 11 dni mniej niż rok słoneczny, właśnie dla wyrównania tej różnicy, mniej więcej co 3 lata dokładamy jeden dodatkowy miesiąc. Trzeba podjąć decyzję co do to długość tego miesiąca, ile będzie miał dni; jeżeli przeciętna długość jest 29,53 dni to decydujemy się na 29 lub 30 dni. Jeśli znalazło się dwóch wiarygodnych świadków, którzy stwierdzili, że widzieli księżyc, to zaczynał się nowy miesiąc. A jeżeli stwierdzono że nie, to dodawano 30 dzień i dopiero następny był pierwszym dniem nowego miesiąca. O tym, który rok będzie przestępny, w starożytności decydował Sanhedryn, używano trzech kryteriów opartych na Biblii. Pierwsze, oznaczone w Gemarze to moment, gdy zboże jest już na tyle dojrzałe, że można go ściąć i zanieść do Świątyni, czyli mamy tzw. odliczanie omeru. Drugie, to gdy owoce są na tyle dojrzałe, że można je zrywać na Szawuot – bikkurim pierwsze zrywane owoce. Trzecie kryterium - Pesach musi przypaść w nisan, ale po równonocy wiosennej. Są to 3 kryteria bezpośrednio z Biblii i do nich Sanhedryn dodał jeszcze kilka. Pesach jest jednym ze świąt, w którym pielgrzymi przybywają do Jerozolimy, w związku z tym, jeśli był okres bardzo deszczowy, albo mosty były zniszczone, Sanhedrin decydował aby dodać miesiąc. Jeśli chcemy zbudować kalendarz, który będzie służył przez długi okres, niezbędne są sztuczne jednostki czasu. W dawnych wiekach, gdy ludzie chcieli ustalić kiedy zaczyna się nowy miesiąc i nowy rok poprzez obserwację słońca i księżyca, nie były im potrzebne mniejsze jednostki czasowe. Ale gdy mamy już ustalony kalendarz to potrzebujemy jeszcze tych mniejszych jednostek czasowych jak godzina, minuta, sekunda. Czy długość dnia jest zawsze taka sama, czyli od wschodu do zachodu słońca mija zawsze tyle samo czasu? Wszyscy wiemy że tak nie jest. Jeżeli w piątek zapalamy świece o jakiejś godzinie, to w następny O tym, który rok będzie przestępny, w starożytności decydował Sanhedryn Ruch Ziemi wokół Słońca i własnej osi piątek już będzie inna godzina. Jeden ze sposobów, w jaki powstała godzina to podzielenie dnia, czyli czasu w którym widzi się światło słoneczne na 12, i nocy podczas której nie ma światła słonecznego też na 12. Stąd latem 1/12 czyli godzina dnia była dłuższa a godziny nocne znacznie krótsze, zaś zimą odwrotnie. W hebrajskim kalendarzu dzień zaczyna się od zachodu słońca wieczorem. Stąd Szabat zaczyna się nie w nocy z piątku na sobotę, ale w piątek wieczorem. W zwykłym kalendarzu doba mająca 24 godziny zaczyna się o północy i kończy się o północy. Ponieważ dzień nie zawsze ma jednakową długość, obecnie oblicza się godzinę dokładnie, jako 1/24 doby, jest to godzina uśredniona. W kalendarzu, na początku nazywanym juliański uznano, że rok słoneczny ma dokładnie 365 i ¼ dnia, więc co 4 lata dodawano 1 dzień i był to rok przestępny. Ze względów praktycznych niektóre miesiące liczyły 30 dni, inne 31. Są też takie niuanse, że luty ma 28/29 dni, wrzesień jest dziewiątym miesiącem a nosi nazwę od siedem - september, lipiec i sierpień są obok siebie a mają po 31 dni. W 1582 roku wprowadzona została przez papieża Grzegorza VIII reforma, w wyniku której powstał kalendarz gregoriański. W Europie chrześcijańskiej został on przyjęty natychmiast, a na świecie następowało to w różnych krajach w późniejszym czasie. Rosja przez długi czas używała kalendarza juliańskiego, podczas gdy reszta świata przeszła na gregoriański, więc Rewolucja Październikowa była w rzeczywistości w listopadzie. W kalendarzu hebrajskim długość miesięcy i roku obliczono matematycznie, ale pojawia się tutaj Halacha. Nie chcemy, aby Jom Kipur wypadał w piątek bądź w niedzielę, bo w Jom Kipur nie można urządzać pogrzebów i wystąpiłyby po sobie 2 dni, w których nie można nikogo pochować. Nie chcemy, aby Hoszana Raba występowała w Szabat. Hoszana Raba to ostatni dzień Sukot przed Simchat Tora. Pojawiła się dyskusja czy można pójść z lulawem, czy nie brać tego lulawu, czyli najlepiej było zdecydować, że Hoszana Raba nie powinna występować w Szabat. Są to dwie reguły halachiczne, które musimy nałożyć na ten piękny matematyczny system. Co w tym systemie matematycznym zmienia Jom Kipur i Hoszana Raba? Sprawdzamy kiedy ma miejsce molad nów księżyca miesiąca tiszrei i ustalamy, że to ma być początek roku. Jeżeli molad wypada w południe, to księżyc będzie praktycznie niewidoczny; w takim przypadku przekładamy Rosz Haszana na kolejny dzień. Ale jeśli nie chcemy aby Jom Kipur wypadł w niedzielę, Rosz Haszana nie może wypaść w piątek. Hoszana Raba nie może wypaść w Szabat, więc Rosz Haszana nie może być w niedzielę. Ale pamiętając, że aby Jom Kipur nie wypadł w piątek, Rosz Haszana nie może być w środę. Zatem Rosz Haszana nie może przypadać ani w niedzielę ani w środę ani w piątek. Rejestracja, transkrypcja i opracowanie wykładu Krystyna Podgórska 5 6 Nasza Gmina WRZESIEŃ 2016 | nr 113 Minął rok 5776 Ż ydowski rok wyznaczany jest kalendarzem świąt i rocznic. Niektóre z tych obchodów są radosne, inne cechuje powaga i refleksja. Kalendarz określa też cykl ludzkiego życia i porządkuje je zgodnie z zasadą: nie trzeba zapomnieć, ale trzeba mieć nadzieję. Historia Żydów krakowskich, którzy przed wiekami osiedlili się na Kazimierzu, jest przykładem zachowania żydowskiej tradycji, pomimo dramatycznych wydarzeń ostatniej wojny. Przetrwanie, kontynuacja i rozwój żydowskiej kultury w tym mieście jest też źródłem wartości dla przyszłych pokoleń. Szesnastowieczna synagoga Remu, w której modlił się i nauczał wybitny talmudysta rabin Mojżesz Isserles, pięknie odrestaurowana, jest obecnie znowu głównym miejscem modlitw codziennych i świątecznych. Na piętrze budynku synagogi Gmina urządziła sztibl – mniejszą salę modlitewną, udostępnianą dla żydowskich pielgrzymów również poza godzinami otwarcia synagogi. Podczas remontu, w jej podziemiach odkryto gotycką piwnicę, która została zaadaptowana na miejsce spotkań. W tym roku po raz pierwszy zasiedli w niej członkowie Gminy i goście, w wieczór rozpoczynający Lag baOmer. W dniu tego święta, na dziedzińcu synagogi Kupa, zorganizowany został piknik, również w ten sposób świętowaliśmy w maju Dzień Niepodległości Izraela. Synagoga Kupa, mieszcząca się w sercu dawnej dzielnicy żydowskiej przy ulicy Miodowej 27, w minionym roku stała się częścią centrum żydowskiego życia gminnej społeczności. Znajduje się tam koszerna stołówka wydająca obiady, a w każdy Nasza Gmina WRZESIEŃ 2016 | nr 113 piątek po wieczornej modlitwie organizowane są kolacje szabatowe. Przed świętem Sukot obok synagogi zbudowano tradycyjny szałas i w nim wszyscy spotkaliśmy się na świątecznym posiłku. Od stycznia 2016, w przylegającym do synagogi budynku zlokalizowano biuro Zarządu, przeniesione z dawnej siedziby. Na parterze mieści się sekretariat i gabinet Prezesa Gminy, na piętrze usytuowane są pokoje pracowników administracji i księgowości oraz sala posiedzeń Zarządu. Oficjalne otwarcie nowej siedziby Gminy odbyło się 16 czerwca 2016. Zaznaczeniem wysokiej rangi Gminy w środowisku lokalnym Krakowa, była obecność na tej uroczystości przedstawicieli władz miasta, wyższych uczelni, duchowieństwa katolickiego i innych wyznań oraz organizacji zajmujących się promowaniem kultury żydowskiej, wybitnych krakowskich lekarzy i prawników. Wnętrze synagogi Kupa ozdobione unikatowymi malowidłami ściennymi jest przestrzenią, która oprócz funkcji modlitewnej pełni rolę miejsca świątecznych spotkań członków Gminy. Obchody Purim i Pesach zgromadziły wyjątkowo znaczną liczbę gości. Atrakcją wieczoru purimowego były występy artystyczne; koncert zespołu muzycznego i wiązanka pieśni żydowskich w wykonaniu kantora Itzhaka Horovitza, jak również Purimszpil – zabawna inscenizacja przedstawiona przez dzieci. Młodzi aktorzy tego spektaklu to uczestnicy Szkółki Niedzielnej prowadzonej przez Żydowskie Stowarzyszenie Czulent. Zarząd Gminy wspiera finansowo działalność Szkółki mając na uwadze fakt, że wczesna edukacja żydowska; przekazywanie elementów tradycji i kultu religijnego, jest ważnym etapem rozwoju społeczności żydowskiej w Polsce. Dzieci ze Szkółki Niedzielnej dały też popis swoich umiejętności wokalnych na imprezie chanukowej w synagodze Tempel. W koncercie tym wystąpiła również wieloosobowa orkiestra „Józefina” ze Szkoły Muzycznej II stopnia im. Bronisława Rutkowskiego, pod batutą Tadeusza Płatka. Piękne wnętrze i znakomita akustyka synagogi Tempel sprzyja organizowaniu tam wydarzeń muzycznych; jednym z nich był koncert „Reverence of Life”. Wystąpili najznakomitsi światowi artyści w repertuarze wybitnych kompozytorów. Muzyką uczczono ofiary Auschwitz – Birkenau, niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego, w którym zginęły miliony ludzi różnej narodowości i wyznania. Modlitwy ekumeniczne duchownych reprezentujących religię żydowską i chrześcijańską wpisane są już na stałe w kalendarz obchodów rocznic tragicznych wydarzeń z okresu wojny. W rocznicę likwidacji getta krakowskiego, ulicami miasta przeszedł Marsz Pamięci. Mieszkańcy Nowego Żmigrodu uczcili pamięć Żydów pomordowanych na Przełęczy Hałbowskiej. Lokalna społeczność Nowego Sącza zorganizowała uroczystość z okazji rocznicy likwidacji sądeckiego getta. Uczestniczyli w niej również Markus Lustig Prezes Ziomkostwa Sądeczan w Izraelu i Moniek Goldfinger ze Stanów Zjednoczonych, dwaj mężczyźni, którzy przeżyli likwidację sądeckiego getta i po 74 latach spotkali się po raz pierwszy. W tym samym mieście – Nowym Sączu, skąd w czasie wojny wywieziono i zgładzono prawie wszystkich jego żydowskich mieszkańców, obecnie działa synagoga i nowo otwarta mykwa. Pamięć o Holokauście jest jednym z elementów żydowskiej tożsamości, ale w hierarchii narodowych wartości znaczną rolę odgrywa optymizm, który oby nam towarzyszył również w czasie następnego roku. Znaki Zodiaku – malowidła ścienne w synagodze Kupa Krystyna Podgórska ŻYCZYMY WSZYSTKIM SŁODKIEGO ROKU 5777 OBYŚCIE BYLI ZAPISANI W KSIĘDZE ŻYCIA I OPIECZĘTOWANI NA DOBRY ROK SZANA TOWA U’METUKA 7 8 Nasza Gmina WRZESIEŃ 2016 | nr 113 Nasza Gmina WRZESIEŃ 2016 | nr 113 Kalendarium 5776 Kalendarium 5776 Wrzesień Modlitwa po zakończeniu Rosz Haszana Październik Przygotowanie szałasu przed świętem Sukot Nowa siedziba Gminy Obchody święta Purim w synagodze Kupa Panel dyskusyjny Niemiecki obóz w Płaszowie 1942–1945” Kwiecień Marsz Pamięci Maj Święto Lag baOmer Centralna uroczystość Chanuka 5776 w synagodze Tempel Lipiec Styczeń XIX Dzień Judaizmu w Kościele Katolickim Marzec Listopad Koncert Reverence of Life Grudzień Luty Odsłonięcie Ławki Karskiego przed synagogą Remu Modlitwa ekumeniczna przy zbiorowej mogile Żydów z Nowego Żmigrodu Sztibl w synagodze Remu Czerwiec Remu – główną synagogą Gminy Uroczystość oficjalnego otwarcia nowej siedziby Gminy Sierpień Obchody rocznicy likwidacji getta w Nowym Sączu Spotkanie po 74 latach, Markus Lustig i Moniek Goldfinger 9 10 Nasza Gmina WRZESIEŃ 2016 | nr 113 Nasza Gmina WRZESIEŃ 2016 | nr 113 Język jidysz – nie tylko wspomnienie z dzieciństwa B Co skłoniło Panią do zajęcia się tematem funkcjonowania języka jidysz dawniej i współcześnie? - Jidysz był moim pierwszym językiem. Nie mówiło się o nim jidysz, tylko żydowski. On mówi po żydowsku – tak się mówiło przez długie lata, kompletnie bez żadnej świadomości, że przecież są inne języki, żydowskie jak np. ladino. Arabscy Żydzi też się posługują swoim językiem. Językiem jidysz mówiła najbardziej liczebna grupa Żydów i dorobek kulturowy; w sensie literatury czy muzyki, był przez wiele lat przeważający a nawet przytłaczający. Abraham Suckewer napisał przejmujący wiersz poholokaustowy, który kończy się tak: Wer wet blajbn Wos wet blajbn Got wet blajbn Is dos wenig? Kto zostanie Co zostanie Bóg zostanie Czy to mało? Słowa w języku, jakim posługiwał się Suckewer, czyli w jidysz sprawiły, że zaczęłam myśleć o jidysz, jako o języku, który teraz po Holokauście powinien dla nas być loszn kojdesz ( hebr. laszon kodesz) językiem świętym. Bo to teraz jidysz wymaga ochrony i wymaga zachowania. Język hebrajski żyje, w dwóch postaciach, i będzie fot: Krystyna Podgórska ella Szwarcman-Czarnota pisarka, tłumaczka, publicystka, redaktorka i felietonistka czasopisma Midrasz, opowiada o kulturze jidysz. Bella Szwarcman-Czarnota się rozwijał z Bożą pomocą i ludzką pomocą na Ziemi Izraela i nie tylko. Jest jeszcze jeden fenomen, o którym chciałam powiedzieć - przez całe lata przeciwstawiano sobie jidysz i hebrajski. Mówiło się, że jidysz to jest język dnia codziennego, a hebrajski to jest święty język. Tymczasem modlitewniki, księgi popularne i księgi bardziej uczone, powstawały w języku jidysz od późnego średniowiecza. I żadna kultura żydowska aż do Haskali nie powstawała w oddzieleniu od religii, więc to przeciwstawienie nie ma większego sensu. Język jidysz i hebrajski współistniały przez wiele lat, czasem też w ramach tych samych utworów; np. w modlitwach kobiet tchines (tchinot) przeplatał się język jidysz i hebrajski. Mówi się też, że jidysz był językiem kobiet. W znacznej mierze tak, cała literatura tworzona przez kobiety powstawała początkowo przede wszystkim w tym języku. Ale z drugiej strony, na tych książkach w jidysz było napisane dużymi literami – Dla kobiet, a pod spodem mniejszymi – i dla mężczyzn, którzy nie znają języka świętego. Bo byli tacy mężczyźni, którzy nie znali języka hebrajskiego. 11 Na czym polega specyfika języka jidysz? Pokolenia uczące się jidysz korzystały z książki Uriela Weinreicha, gdzie znajdowało się zdanie: Jidysz łączy Żydów z wszystkich Abraham Suckewer krajów. Ale w pewnym momencie zaczęto kontestować te słowa – przecież nie tylko jidysz, powinna się zmienić perspektywa, i ja się z tym zgadzam. Ale z drugiej strony specyfika jidysz jest taka, że on bardziej się różni od języków otoczenia, niż inne języki. Wyrazistość i dorobek jidysz każą nam myśleć o tym, że warto go chronić. Poza tym jidysz został w pewnym momencie świadomie przebudowany, rozbudowany, opracowany. Począwszy od XIX wieku mamy ruch jidyszystów, którzy kultywują ten język i chcą go przekształcić w język literacki oraz udowodnić, że w jidysz można napisać wszystko; od beletrystyki do literatury technicznej. Chcieli uczyć innych w jidysz, prowadzić edukację w jidysz, stąd powstała w początkach XX wieku terminologia nauk przyrodniczych, był to całkowicie świadomy projekt. Z jednej strony ruch ten zaowocował szkolnictwem jidysz, a z drugiej strony niesłychanie wyrafinowaną literaturą modernistyczną, symbolistyczną, najbardziej nowoczesną jaką można sobie w okresie międzywojennym wyobrazić. wali w innych krajobrazach, w innych pejzażach. Przywołuje znanego mu rebego, który zwracał się do Boga mówiąc po polsku Mój Kochany. Wspomina Lejba z Sasowa, który chodził w wiejskim półkożuszku i powiadał: Żydzi zbiblizowali polsko – litewski krajobraz za pomocą jidysz. Nie ma sztetlu, w którym ta najwyższa górka nie byłaby nazywana górą Synaj. Na łąkach polskich zbierało się zieleń na Szawuot. Baal Szem Tow objawił się jako cadyk w Karpatach. Nachman z Bracławia spacerował po ukraińskich drogach obmyślając swoje opowieści. Do tego celu, powiada Manger, służył jidysz. Ale zarówno język starohebrajski, jak i jidysz nie umarły śmiercią naturalną; starohebrajski zginął od rzymskiego miecza, a jidysz od niemieckiego. Inny z wielkich poetów żydowskich Lejwik, którego największa część dorobku powstała już po Zagładzie oburzył się, gdy w czasie jego pobytu w Izraelu powiedziano publicznie, że w Izraelu przez pierwsze lata ograniczano a nawet tępiono inne języki poza hebrajskim. Ktoś powiedział przy Lejwiku, że z jidysz Żydzi szli do gazu a z hebrajskim na górę Synaj. A na to Lejwik odpowiedział: w jidysz mówił Baal Szem Tow, w jidysz mówili Żydzi w getcie warszawskim i przywołał też takie zawołanie w getcie chasydów bracławskich – Żydzi nie traćcie nadziei, nigdy nie traćcie nadziei. Żydzi mają wielką literaturę powiada Lejwik, ale nawet gdyby to było prawdą, że z jidysz Żydzi szli do gazu, to należałoby pochylić przed nimi czoło. Powiedziałbym tak, mówi Lejwik >> Pokłoń się przed Żydem z diaspory, pokłoń się przed tym jidysz, ucałuj ziemię, po której z jidysz na ustach na śmierć szli Żydzi. << Wyrazistość i dorobek jidysz każą nam myśleć o tym, że warto go chronić Czy współcześnie językiem jidysz posługują się głównie chasydzi? Prof. Asya Waisman z USA prowadziła badania na temat śpiewu kobiet chasydzkich. To mi się wydało interesujące, ponieważ to, co śpiewają kobiety chasydzkie jest praktycznie nieznane, ze względu na regulacje prawa religijnego kol isza – prowadzące do zakazu kobietom występów publicznych, śpiewu i nagrywania płyt. Z tego powodu nie ma do tego wglądu nikt z zewnątrz; ani co śpiewają ani jak śpiewają. Prof. Asya Waisman dokonała pionierskiej pracy, rozmawiała z kobietami chasydzkimi, z różnych dworów chasydzkich. Robiła swoje badania w Nowym Jorku i Montrealu. Aby poznać te piosenki trzeba albo być zaproszonym wtedy, gdy kobiety Przez wiele wieków obecności Żydów w Europie, jidysz stał się nieodłącznym elementem jej kultury. Wielki poeta Icyk Manger, Żyd rzeczywiście zeświecczony, ale bardzo mocno związany z tradycją powiada, że dla niego święta żydowskie kojarzą się tylko z krajobrazem sztetli, wsi polskiej, wsi litewskiej. Tamte dawne, pierwotne święta zrosły się z pejzażem Ziemi Izraela i ze starym hebrajskim. Ale te późniejsze Żydzi przecież przeży- Nasza Gmina WRZESIEŃ 2016 | nr 113 się zbierają, albo na lekcje w szkole, albo zapoznać się z podręcznikami, których się używa w szkołach dla dziewcząt. Jest taka piosenka Mesojre lid – to znaczy Pieśń tradycji. Została napisana przez współczesną kobietę chasydzką i mówi ona o tym, że najlepsze jest to, co było ze starego domu, z dawnej ojczyzny, z Europy. Że trzeba robić jak twoja mama, jak mama twojej mamy itd. Ale jeżeli zaczyna się głębiej to badać to okazuje się, że znajomość tego co było w tym starym domu jest niewielka. Wszystko jest praktycznie rzecz biorąc tworzone od nowa, śpiewa się piosenki skomponowane w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat przez ortodoksyjnych mężczyzn, a kobiety to powtarzają. W przypadku śpiewu męskiego jest zupełnie inaczej, ponieważ mężczyźni w środowiskach chasydzkich o tyle zachowują tradycję, że śpiewają niguny swoich przodków i stare pieśni po hebrajsku. Wszelkie indagowane przez Asyę Waisman kobiety oznajmiały, że piosenki jakie śpiewają, znają wyłącznie ze szkoły, żadnych innych nie znają. W skład repertuaru kobiecego wchodzą też piosenki śpiewne przez mężczyzn, ale z innym tekstem i ten tekst musi być w jidysz. Czasem są to piosenki śpiewane wbrew powszechnym zakazom, do zupełnie nieżydowskich melodii. Co jeszcze charakteryzuje piosenki śpiewane przez kobiety? Musi być morał, pouczenia, nauki biblijno - moralne o skromności, o zapalaniu świec szabatowych, o byciu dobrą żoną i matką, jak wychować dzieci na dobrych Żydów. Ale są piosenki, które są wyjątkami np. Ojfn pripeczok, ona jest znana w starszym pokoleniu, młodsze pokolenie tego nie śpiewa ale uważa, że starsze kobiety mogą, bo są na wyższym poziomie etycznym, Icyk Manger Nasza Gmina WRZESIEŃ 2016 | nr 113 bo jeszcze zachowały tę więź ze starym domem, dawną ojczyzną. Ta piosenka pochodzi z Europy, są to wspomnienia z dzieciństwa i dlatego mogą ją śpiewać, bo to są żydowskie piosenki napisane przez Żydów. Asya Waisman podkreśla, że młodzi odwołują się do tradycji – jak robiła babcia czy prababcia, ale oni tej tradycji nie znają, jeśli ją dziedziczą to nie bezpośrednio, ale pośrednio. Częstym zjawiskiem jest lepsza znajomość jidysz w tym młodszym pokoleniu niż w pokoleniu rodzi- Żydzi zbiblizowali polsko – litewski krajobraz za pomocą jidysz ców. Podobnie jak u Żydów świeckich, którzy się nauczyli jidysz od babci i dziadka, ale nie od rodziców, bo rodzice już nie chcieli mówić w jidysz. A jednak trzon społeczności chasydzkiej uważa, że nie powinno się śpiewać żadnych świeckich piosenek tylko te, które mają morał, są religijne, mówią o Bogu i pochodzą ze środowiska ortodoksyjnego. Były nawet wydawane postanowienia rabiniczne, że śpiewanie piosenek świeckich – bez morału, to wprawdzie nie jest grzeszne, ale jest to takie próżniacze spędzanie czasu. Kobiety, które mają mnóstwo pracy w domu nie powinny śpiewać po próżnicy, to musi do czegoś prowadzić, to musi coś oznaczać. Jaką rolę pełni jidysz poza nurtem chasydzkim? W środowiskach nieortodoksyjnych jest i było zupełnie inaczej. W pewnym sensie piosenka bardziej niż w środowiskach chasydzkich, była uważana za taką naukę żydowskości. Odkąd pod koniec XIX w zaczęto zbierać folklor żydowski, właściwie zaangażowali się w to wszyscy wybitni pisarze z Perecem na czele. Perec, o czym mało się mówi, zbierał piosenki, wydał je, ale niestety nie wszystkie zostały odnalezione. Był pierwszym recenzentem pierwszego dużego zbioru ludowych piosenek żydowskich Ginsburga i Marka. W każdy Szabat – to był taki swoisty świecki Szabat - Perec był głównym cadykiem i komentował. To nie były komentarze do Tory, ale komentarze literackie, i śpiewano. Śpiewanie piosenek, nawet tych ludowych, uważane było za czynność bez mała religijną, taką szabatową, odświętną. Wiadomo było, że jak się idzie w sobotę po południu do Pereca, na ulicę Ceglaną nr 1 w Warszawie ( teraz to jest ulica Pereca) wiadomo było, że będzie śpiewanie i że będzie komentowanie literatury. Perec uważał, że Icchok Lejb Perec zbieranie folkloru to jest ten pierwszy etap. A drugi etap to jest obrabianie go, przekształcanie w literaturę. W jego ogromnym dorobku są opowieści ludowe, chasydzkie. Jidysz na ulicach Lwowa C hociaż język jidysz w środowisku krakowskich Żydów od wielu lat nie jest już używany na co dzień, można jeszcze spotkać kilka osób ze starszego pokolenia, dla których był on językiem rodzimym. Pan Juliusz Handwerker ma już ponad 90 lat, pochodzi ze Lwowa. Pomimo dramatycznych przejść podczas okupacji, ocalał. Po wojnie zamieszkał w Krakowie, dzięki temu często mieliśmy możliwość posłuchać żydowskich piosenek w jego wykonaniu. Pan Juliusz tak wspomina swoje związki z językiem jidysz i Lwowem – miastem jego młodości: We Lwowie była żydowska dzielnica, w której się urodziłem: ulica Słoneczna, Berka Joselewicza, Pełtewna, Źródlana, Kazimierzowska, Bernsteina. Ja mieszkałem na Szpitalnej. Na ulicach, w sklepach wszyscy mówili w jidysz. Mama i tato do mnie mówili po żydowsku, w domu używano tylko żydowskiego języka. We Lwowie była szkoła Czackiego, dla uczniów ży- 13 On je przetrawił i przerobił nie po to, aby umocnić religijność Żydów, tylko żeby umocnić ich poczucie tożsamości i w pewnym sensie powstrzymać asymilację. Dziękuję za piękną opowieść, z której wynika, że w pełni uzasadniony jest pogląd, aby język jidysz uznać za loszn kojdesz, zachować go i chronić, jako jeden z głównych elementów tradycji i tożsamości żydowskiej. Z Bellą Szwarcman-Czarnotą Rozmawiała Krystyna Podgórska fot: Krystyna Podgórska 12 dowskich, ale z polskim językiem wykładowym. To była państwowa szkoła, gdzie wprowadzono dodatkowo język hebrajski. Natomiast ja chodziłem do Lenartowicza na ul. Kleparowską. Tam uczyli wszystkich przedmiotów po polsku, a dodatkowo był język ukraiński. W tej klasie było 30 uczniów, wśród nich 10 Żydów; z nimi w szkole rozmawiałem po polsku, ale jak wyszliśmy ze szkoły to już z tymi samymi chłopcami mówiliśmy po żydowsku. Ja nie znam alfabetu żydowskiego, ale mówię po żydowsku tak, jak mówiło się u mnie w domu. Dużo piosenek pamiętam z dzieciństwa. Jak byliśmy dziećmi, gdy był Purim, dzieci zasłaniały oczy maskami i od jednego sąsiada do drugiego się szło, i śpiewaliśmy. Na ulicach żydowskiej dzielnicy słychać było język jidysz, mało było chasydów, ale w tym języku rozmawiali prawie wszyscy. Tylko inteligencja żydowska – adwokaci, nauczyciele, profesorowie nie znali języka żydowskiego, to była inna sfera, raczej nie kolegowali się z pozostałymi. Potem wszyscy znaleźli się w getcie… 14 Nasza Gmina WRZESIEŃ 2016 | nr 113 Nasza Gmina WRZESIEŃ 2016 | nr 113 Z całej naszej rodziny tylko ja ocalałam W 1946 roku powstał w Krakowie przy ul. Augustiańskiej Bocznej Nie wiem jak to się stało, że ciocia z wujkiem nagle mi znikli. Chodzę, szukam; ciociu, wujku… i nic. Zostałam sama. I chodzę po tym lesie, chodzę po tym lesie, i jakoś wyszłam na drogę wiejską. Tam leżał nieżywy koń, ja doleciałam i urwałam kawałeczek tego mięcha i to jadłam takie surowe. Na tej polnej drodze szła pani, która miała 50 lat albo trochę mniej. Dochodzi do mnie i pyta się – gdzie ty dziecko idziesz? Ja mówię – no idę przed siebie. Wzięła mnie za rękę, zaprowadziła do swojego domu. To ona mnie wyleczyła, ja miałam tak odmrożone nogi, że gdyby nie ona… Poszła do apteki, kupiła lekarstwo na odmrożenie, taką maść i smarowa- Wzięła mnie za rękę, zaprowadziła do swojego domu żydowski Dom Dziecka. Trafiły tam sieroty z wyzwolonych niemieckich obozów, ukrywane przez aryjskich opiekunów oraz dzieci z placówek opiekuńczych na terenie ZSRR. Aż trudno sobie wyobrazić, jaki wniosły one ze sobą bagaż dramatycznych doświadczeń z okresu wojny. Każde z dzieci to inna wstrząsająca historia, ale w każdej z nich dominuje strach, osamotnienie, ból po utracie bliskich. Jedną z wychowanek była Pesa Sajfer, w chwili wybuchu wojny miała 5 lat. Obecnie mieszka w Krakowie, jest członkiem Stowarzyszenia Dzieci Holokaustu. Przez długi czas trudno jej było powracać pamięcią do traumatycznych przeżyć okupacyjnych, ale w 2014 roku udzieliła już wywiadu, który został opublikowany. W lipcu 2016 opowiedziała o swoim życiu dla czytelników Naszej Gminy: >> Przed wojną mieszkałam w Warszawie. Pamiętam, ale tak przez mgłę. Mamę pamiętam, miała takie piękne włosy, jakie moja mama miała włosy! Jak były święta to ubierała na głowę szal. A tata ubierał tałes. Ojciec się modlił, to pamiętam, w domu, moja mama też. Mama miała na imię Estera a ojciec Wolf. Ojciec pracował w domu. Miał maszynę dziewiarską, robił z wełny, pamiętam jak dziś, takie rajstopy robił z wełny, skarpety, szaliki czapki. Mama w domu była, nie pracowała tylko zajmowała się dziećmi. Miałam dwie siostry i brata, oni byli starsi ode mnie – Jakub, Maryla i Mania. Ja byłam najmłodsza z rodzeństwa. Byłam taka wątła, więc rodzice, jeszcze przed wybuchem wojny, wysłali mnie do W Domu Dziecka przy ul. Augustiańskiej Bocznej ciotki i wujka na wieś do Wołomina koło Warszawy. Oni nie mieli dzieci. Jak wojna wybuchła to jeszcze miałam z rodzicami kontakt, to znaczy rodzice przysyłali listy i tak wymieniali z ciotką i wujkiem. Zawsze ciocia mi mówiła – mama pisała, pytała jak ci się żyje, czy zdrowa jesteś. Długo korespondowaliśmy z rodzicami. W Wołominie powstało getto i ja pamiętam, że my uciekliśmy stamtąd razem w trójkę, z ciocią i wujkiem. Uciekliśmy do lasu. Przychodzili ludzie z Wołomina i podrzucali nam jakieś jedzenie. Też się bali, bo jakby Niemcy widzieli… Ale podrzucali co mogli. W lesie jedliśmy wszystko, co się dało. Nie mieliśmy żadnego schronienia, lato, zima, spaliśmy na ziemi. Ja miałam tak odmrożone nogi, że zdawało się, że ja w ogóle nie będę chodziła. Miałam takie drewniaki, pamiętam że się uginały, bo była guma pod spodem. I miałam okrycie z materiału sztywnego, z jakiego robiło się mundury. ła mi te nogi. W lesie byłam kilka miesięcy, nie myłam się, bo gdzie. Na głowie nie miałam włosów tylko takie kłębki wszy. Ona wzięła zwykłą maszynkę, jaką golą się mężczyźni i ogoliła mi głowę, wykąpała mnie. Nazywała się Genowefa Raj, mieszkała we wsi Stefanówka, to jest też koło Warszawy. Miała, jak to na wsi, taką komórkę z sianem, szło się do niej do góry po drabinie, ale tej drabiny nie stawiała koło wejścia, tylko z boku. I ja tam siedziałam na górze. Czasem mnie wzięła do kuchni, sadzała na pierzynie, żebym się zagrzała. I żebym ja trochę światła widziała, bo w komórce nie było okna. Były deski przybite i szpary pomiędzy nimi, to tylko widziałam czy jest dzień czy noc. Tam czasem przychodzili sąsiedzi, a wiedzieli że ona jest samotna, i pytali co to za dziecko. I ona pewnego razu mówi do mnie tak – słuchaj, nie będę cię brała do kuchni, ponieważ przychodzą sąsiedzi i coś się domyślają. Jak dadzą znać Niemcom, to cała 15 wieś pójdzie albo my zginiemy. Dziecko, musisz tam siedzieć. Przynosiła mi jedzenie i tam przez cały czas siedziałam. Bałam się. Jak tam u niej byłam, Niemcy po wsiach szukali dzieci żydowskich. Do domu tej mojej opiekunki wpadł młody Niemiec i chociaż nie było drabiny, widział że tam coś jest u góry. Pyta się – co tam jest? Ona mówi – tam nic nie ma. A on, żeby dać drabinę. No i ona dała drabinę, on wszedł i zobaczył mnie. Ja mam wrażenie, że on się domyślał, że to jest dziecko żydowskie, bo co ja bym tam robiła… Ona też weszła z nim i on wyciągnął pistolet – pamiętam jak dziś – i krzyknął: kto to jest? A pani Genowefa tak stanęła, że zasłoniła mnie sobą i mówi – to jest siostrzenica. I nie wiem czy to tak od Boga było, trzymał ten pistolet, ale opuścił. Może sobie pomyślał: cóż to dziecko jest winne. Chyba to był dobry Niemiec, bo gdyby był inny to zabiłby i koniec. A on jednak opuścił ten pistolet i zszedł na dół po drabinie a mnie tam zostawił. U tej opiekunki byłam do końca wojny. Po wyzwoleniu wkroczyli Rosjanie i szukali dzieci żydowskich, żeby dać do domu dziecka, czy gdzieś. Wojskowi przyszli do niej i ona powiedziała, że ma dziecko żydowskie, a oni mówią - to ją weźmiemy. Ciężko jej było się ze mną rozstać, bo przecież ona mnie wychowywała. Ja się z nią pożegnałam i oni mnie zabrali. Dali mnie do domu dziecka. Pierwszy dom dziecka to było Zatrzebie w obrębie Warszawy. To był żydowski dom dziecka. Później byłam w domu dziecka w Otwocku, w Śródborowie jakiś czas, potem w Krakowie ul. Augustiańska Boczna. O rodzicach i rodzeństwie nic nie wiedziałam, w czasie wojny poczta już nie działała. Myślę, że wszyscy zginęli w getcie warszawskim. Potem się starałam czegoś dowiedzieć przez Polski Czerwony Krzyż, ale nie znaleziono nikogo o tym nazwisku. Nie wiem też, co się stało z ciocią i wujkiem. Z całej naszej rodziny tylko ja ocalałam. Po wojnie nie udało mi się nawiązać kontaktu z panią Genowefą Raj, ale zawsze wspominam ją z wielką wdzięcznością, bo przecież to ona uratowała mi życie. << Dawny żydowski Dom Dziecka, obecnie ul. Chmielowskiego 6 Z Ocaloną rozmawiała Krystyna Podgórska 16 Nasza Gmina WRZESIEŃ 2016 | nr 113 Dyplomacja, sensacja, miłość H olokaust to przedmiot badań historycznych, temat ten pojawia się również w kinematografii i twórczości literackiej. Pośród powieści zawierających wątki wojennych losów europejskich Żydów znalazły się również książki Pam Jenoff, mieszkającej w USA autorki wielu bestsellerów. Pam Jenoff przez kilka lat była związana z krakowskim środowiskiem żydowskim, poznaliśmy ją gdy pełniła funkcję wicekonsula USA w Krakowie. Przychodziła na modlitwy do synagogi Remu i na kolacje szabatowe w synagodze Izaaka. Poznała osoby ocalone z Zagłady oraz miejsca związane z wydarzeniami tamtego okresu. Pozyskała w Krakowie przyjaciół, z którymi utrzymuje kontakt aż do dziś. Pam Jenoff komendanta”, „Żona dyplomaty”, „Prawie w domu”, i „W sieci tajemnic”. Zdobyła bardzo pochlebne recenzje i ogromną popularność wśród czytelników. W wielu powieściach Pam, wątki związane z głównymi bohaterami żyjącymi współcześnie w USA i w różnych krajach Europy, nawiązują do przeżyć wojennych prześladowanych Żydów. W sensacyjnej akcji przeplatają się niewyjaśnione tajemnice, dylematy moralne i wzruszające historie miłosne. Pam studiowała w George Washington University i Cambridge University w Wielkiej Brytanii, gdzie otrzymała tytuł magistra historii. Następnie uzyskała doktorat z prawa w University of Pennsylvania Law School. Obecnie mieszka w Filadelfii i wykłada prawo w Rutgers School of Law–Camden. Od 10 lat Pam Jenoff pisze bestsellerowe powieści, z których kilka zostało nominowanych do nagród literackich. Przetłumaczono je na wiele języków, w Polsce wydano przekłady książek: „Dziedzictwo”, „Dziewczyna Powieści Pam Jenoff charakteryzują się intrygującą fabułą i zaskakującymi rozwiązaniami poszczególnych wątków. Dynamiczna narracja sprawia, że trudno oderwać się od lektury. Krystyna Podgórska ROSZ HASZANA 5777 – 3, 4 PAŹDZIERNIKA 2016 JOM KIPUR – 12 PAŹDZIERNIKA 2016 Gmina Wyznaniowa Żydowska w Krakowie ul. Miodowa 27, 31-055 Kraków Telefon: 12 429 57 35 , 12 430 54 11 Fax: 12 429 57 35 Strona internetowa: www.krakow.jewish.org.pl E-mail: [email protected] „NASZA GMINA” REDAKCJA E-mail: [email protected] Tel: 602 55 27 10 Krystyna Podgórska – redaktor naczelna Marcin Sztejn – zdjęcia Wiktor Podgórski – projekt graficzny i skład Copyright © 2013 – GWŻ Kraków