Mobbing - fala przemocy w szkole. Jak ją powstrzymać?

Transkrypt

Mobbing - fala przemocy w szkole. Jak ją powstrzymać?
Mobbing - fala przemocy w szkole. Jak ją powstrzymać?
Dan Olweus
Wydawnictwo Santorski & CO
tłumaczenie: Daniel Jastrun
wydanie 2
Luty 2007
Stron: 144
Format: 12,5 x 19,5 cm
Oprawa: miękka
ISBN: 978-83-89763-55-6
Wprowadzenie Nie ulega wątpliwości, że zjawisko mobbingu, obejmujące prześladowania i różne formy szykan, zarówno wśród dzieci, jak i dorosłych, istnieje od bardzo dawna, może nawet od zawsze. W starych opowiadaniach i powieściach można natknąć się na opisy systematycznego dręczenia pewnych dzieci przez kolegów. Wielu dziś już dorosłych ludzi pamięta takie zdarzenia z lat szkolnych. Chociaż zjawisko to znane jest od dawna, to stosunkowo późno, bo dopiero na początku lat70, zaczęto zajmować się nim w sposób bardziej systematyczny i naukowy. Początkowo badania ograniczone były tylko do Skandynawii, ale już w latach 80. i na początku 90. wagę problemu doceniono także w innych regionach świata, m.in. w Japonii, Anglii, Kanadzie, Stanach Zjednoczonych i Australii. Krótki rys historyczny Zainteresowanie problemem mobbingu w szkole narodziło się na przełomie lat 60. i 70. w Szwecji, a następnie szybko udzieliło się społeczeństwom innych państw skandynawskich. W Norwegii zjawisku poświęcono wiele miejsca w mass mediach, duże zainteresowanie wykazali także nauczyciele i rodzice, natomiast władze szkolne pozostały bierne. Wyraźna zmiana podejścia do problemu prześladowań w szkole nastąpiła na początku lat 80., kiedy to w roku szkolnym 1982/83 trzech chłopców w wie ku 10‐14 lat popełniło samobójstwo. Do nieszczęścia doszło w północnej Norwegii, a przyczyną były najprawdopodobniej szykany ze strony szkolnych kolegów. Wydarzenie to wstrząsnęło opinią publiczną i wywołało falę dyskusji, których rezultatem była ogólnokrajowa kampania przeciw mobbingowi w szkole. Zapoczątkowano ją jesienią 1983 roku, a głównym organizatorem było Ministerstwo Edukacji i Wyznań. Co zawiera ta książka? Książka podzielona jest na cztery części. Część I przedstawia stan naszej wiedzy i skalę problemu, jakim jest zjawisko mobbingu. W ramach niniejszej pracy niemożliwe jest zaprezentowanie obrazu sytuacji w sposób pełny i wyczerpujący. Dlatego też odwołuję się przede wszystkim do wyników trzech własnych badań. Pierwsze z nich to długofalowe badanie rozwojowe grupy ok. 900 chłopców z aglomeracji sztokholmskiej, rozpoczęte na początku lat 70. i trwające do dziś. Wyniki dwóch innych, przeprowadzonych w związku z norweską kampanią przeciw mobbingowi w szkole, przedstawię w dalszej części książki. Część II poświęcona jest programowi zaradczemu, w konstruowaniu którego miałem przyjemność uczestniczyć, a powstałemu w czasie kampanii norweskiej. W tej części znajdą państwo wskazówki, jak rozpoznać mobbing w szkole i w klasie oraz w kontaktach pomiędzy uczniami i jak mu przeciwdziałać. Część III książki stanowi krótkie podsumowanie efektów, które program zaradczy przyniósł w 42 szkołach w norweskim mieście Bergen. Zawiera ona także podstawowe zasady programu i omawia warunki jego powodzenia. W części IV można znaleźć praktyczne rady, jak przeprowadzić własny program zaradczy w konkretnej szkole; omówiliśmy też najważniejsze przesłanki, które muszą być spełnione, aby działania te przyniosły sukces. Do książki włączyłem także Wskazówki ułatwiające rozpoznanie potencjalnych ofiar i ich prześladowców, mające ułatwić rodzicom i nauczycielom identyfikację dzieci, których dotyczy ten problem. Słowo mobbing stało się jakiś czas temu bardzo modne w Skandynawii i zaczęto go używać w rozmaitych znaczeniach. Pochodzi ono od angielskiego mob. Sugerowałoby to związek z grupą aktywnych osób (zazwyczaj dużą i anonimową). Ale o mobbingu można mówić także w sytuacjach, gdy prześladowcą jest jednostka, nawet jeżeli z językowego punktu widzenia nie jest to do końca prawidłowe. W trakcie badań przeprowadzonych w Bergen przekonałem się, że znaczna część ofiar szykan wskazuje na jedną osobę jako głównego ich sprawcę. Prześladowania tak ze strony grupy, jak i jednostki można potraktować łącznie, ponieważ ‐ mimo pewnych różnic ‐ są to zjawiska bardzo podobne, z tym jednak że dyskryminacja i szykany ze strony grupy są dla ofiary znacznie trudniejsze do zniesienia i bardziej niszczące. Moja definicja słowa mobbing brzmiałaby następująco: O zjawisku mobbingu można mówić wówczas, gdy ofiara przez dłuższy czas jest wielokrotnie narażona na negatywne działania ze strony innej osoby lub osób. Bliższego wyjaśnienia wymaga termin negatywne działania. Rozumiem przez to sytuację, w której ktoś wyrządza lub chce wyrządzić komuś innemu krzywdę lub przykrość. Pojęcie to swoim zakresem obejmuje także przemoc i agresję. Mogą to być działania werbalne (groźby, złośliwości), mogą też przyjmować postać przemocy bezpośredniej, czyli fizycznej (uderzenia, popchnięcia, ograniczenie wolności). Można również wyobrazić sobie działania negatywne bez użycia słów i bez kontaktu fizycznego, np. w postaci grymasów, wrogich gestów, unikania i innych zachowań zmierzających do zranienia lub zirytowania drugiej osoby. Nawet jeżeli pojedyncze przypadki przemocy można w określonych okolicznościach uznać za mobbing, to jednak w podanej wyżej definicji nacisk położony jest na to, że owe negatywne działania muszą się powtarzać i trwać przez pewien czas. Chodzi o wykluczenie przypadków sporadycznych negatywnych działań o mniejszej wadze skierowanych raz przeciw jednej osobie, raz przeciw innej. Prześladowania i szykany mogą być dziełem jednej osoby lub całej grupy. Również ofiarą może być jednostka lub grupa. Ta druga sytuacja w realiach szkolnych zdarza się jednak rzadko. Cechą charakterystyczną mobbingu jest nierównowaga sił. Osoba "atakująca" ma pozycję silniejszą od ofiary. Nie można więc mówić o szykanach czy prześladowaniu w przypadku konfliktów między dwiema osobami mniej więcej równie silnymi (fizycznie lub psychicznie). Należy także rozróżnić prześladowania bezpośrednie i pośrednie. Pierwsze polegają na otwartych atakach, drugie ‐ na doprowadzeniu do wyobcowania ofiary i odizolowaniu od reszty uczniów. Szykanowane w ten sposób dziecko nie jest dopuszczane do "towarzystwa", trudno jest mu znaleźć przyjaciół. Nie należy zapominać także o tych mniej wyrazistych formach szykanowania. Typowa ofiara szykan jest bardziej niż inni uczniowie lękliwa i pozbawiona pewności siebie. Przeważnie są to dzieci ostrożne, wrażliwe, nieśmiałe i małomówne. Gdy są atakowane przez kolegów, najczęściej reagują płaczem i wycofują się lub uciekają. Mają niską samoocenę, źle oceniają też swoją sytuację. Często same uważają się za głupie, nieatrakcyjne, są nieszczęśliwe i pełne wstydu. W szkole czują się samotne i opuszczone. Zazwyczaj nie mają w klasie żadnego dobrego przyjaciela. Nie są jednak agresywne i nie drażnią innych, dlatego szykan nie można wytłumaczyć prowokacją z ich strony. Ofiary są negatywnie nastawione do przemocy i jej narzędzi. W przypadku chłopców często są fizycznie słabsi od reszty kolegów. Tego typu ofiary mobbingu nazywam pasywnymi, w przeciwieństwie do znacznie rzadziej spotykanych postaw prowokujących. Można powiedzieć, że ofiary pasywne pokazują swoim zachowaniem otoczeniu, iż są lękliwe i nieszczęśliwe, a gdy zostaną zaatakowane lub obrażone, nie będą potrafiły skutecznie się bronić. Dla takich osób typowe są reakcje pasywne i pełne lęku, połączone (przynajmniej w przypadku chłopców) ze słabością fizyczną. Wywiady środowiskowe przeprowadzone z rodzicami ofiar mobbingu w szkole potwierdziły, że chłopcy ci już od najmłodszych lat byli nieśmiali i wrażliwi. Dlatego, zwłaszcza jeżeli byli słabsi fizycznie, trudno im było zaistnieć w grupie rówieśniczej. Można przyjąć, że cechy te uczyniły ich kozłami ofiarnymi. Z drugiej strony długotrwałe szykany zwiększały ich strach przed otoczeniem, pogłębiały nieśmiałość i brak poczucia własnej wartości. Część naszych danych wskazuje na to, że chłopcy dręczeni w szkole mają bliższe kontakty i lepsze od przeciętnej stosunki z rodzicami. Ta bliskość czasami jest postrzegana przez nauczycieli jako nadopiekuńczość. Skłonność do nadopiekuńczości, przynajmniej w pewnym stopniu, może stanowić reakcję na szykany, jakich syn doświadcza w szkole. Dobry kontakt z rodzicami jest jednak bardzo ważny przy próbie poprawy sytuacji. Wcześniej wspomniałem o innym typie ofiary mobbingu, a mianowicie o ofierze prowokującej. Jest to postawa zdecydowanie rzadsza od postawy pasywnej. Uczniowie tacy często mają problemy z koncentracją, są ogólnie niespokojni, wytwarzają wokół siebie atmosferę irytacji i napięcia. Ich zmienne humory są przyczyną częstych konfliktów z kolegami. Niektórych można by nazwać nadaktywnymi. Zdarza się, że ich zachowanie odbierane jest przez większość klasy jako prowokujące i może powodować negatywne reakcje ze strony innych uczniów. Jeśli ofiarą szykan jest uczeń prowokujący takie zachowania, mamy do czynienia z nieco innym problemem niż w przypadku ofiary pasywnej. Najbardziej charakterystyczną cechą sprawców prześladowań jest agresja przejawiana wobec kolegów, ale często także wobec dorosłych ‐ rodziców, nauczycieli. Są to osoby zafascynowane przemocą i jej narzędziami. Często działają impulsywnie, mają potrzebę dominacji. Nie współczują ofiarom prześladowań. Mają zazwyczaj średnie albo nieco wyższe niż przeciętny uczeń mniemanie o sobie. Chłopcy są zazwyczaj silniejsi od kolegów, zwłaszcza zaś od swoich ofiar. Psychologowie i psychiatrzy często uważają, że jednostki agresywne i twarde na zewnątrz są ‐ pod tą powierzchnią ‐ niepewne siebie i przestraszone. Sprawą ewentualnego ukrytego braku pewności siebie u osób szykanujących innych zajmowałem się dokładnie w swoich badaniach, stosując wiele metod (m.in. analizy hormonów stresu i tzw. testy projekcyjne). Ich rezultaty nie potwierdzają tej powszechnej opinii. Analizy zdają się wskazywać na coś odwrotnego: sprawcy szykan charakteryzują się nad wyraz niskim lub najwyżej przeciętnym poziomem strachu i niepewności. Trzeba jednak podkreślić, że wnioski te dotyczą całej grupy osób szykanujących (w porównaniu z grupą kontrolną). Tak więc można oczywiście spotkać jednostki jednocześnie agresywne i zalęknione. Znaczna część uczniów bierze udział w szykanach w sposób pasywny, czyli nie przejmując inicjatywy, ale uczestnicząc w nich jako współsprawcy. Grupa tych pasywnych prześladowców jest bardzo zróżnicowana i mogą być wśród nich także uczniowie zastraszeni i niepewni siebie. Wiele ankiet przeprowadzonych w starszych klasach szkoły podstawowej wskazuje na to, że szykanujący są przeciętnie popularni lub plasują się pod tym względem nieco poniżej średniej klasowej. Często otoczeni są malutką grupką dwóch‐trzech kolegów, od których otrzymują wsparcie i przez których są lubiani. Ich popularność z czasem jednak spada i w klasie 9 jest już znacznie mniejsza od przeciętnej. Podsumowując, można powiedzieć, że dla osób, które szykanują innych, typowe są reakcje agresywne połączone (przynajmniej w przypadku chłopców) z siłą fizyczną. Mobbing należy uznać za szczególny przypadek zachowania aspołecznego, łamiącego przyjęte normy. Dlatego też można przypuszczać, że agresywni uczniowie, dręczący kolegów w szkole, również później będą sprawiać kłopoty. Ryzyko kryminalnej przyszłości czy problemów alkoholowych jest w tej grupie zwiększone. Teza ta znajduje potwierdzenie w wielu nowszych badaniach. Także prowadzone przeze mnie badania rozwojowe wydają się potwierdzać istnienie takiego niebezpieczeństwa. Około 60 procent chłopców, których w klasach 6‐9 szkoły podstawowej określono jako sprawców prześladowań, w wieku 24 lat miało na koncie jakieś przestępstwo kryminalne. 35‐40 procent z nich skazano za trzy albo więcej przestępstw. Dla grupy kontrolnej (czyli chłopców, którzy nie byli ani sprawcami, ani ofiarami mobbingu) odsetek ten wynosił 10 procent. Jest bardzo znamienne, że szkolni prześladowcy jako młodzi dorośli mężczyźni czterokrotnie częściej niż reszta dawnych kolegów mieli poważne doświadczenia kryminalne. Z kolei wśród osób, które były w dzieciństwie szykanowane, przestępczość jest z reguły przeciętna lub nawet niższa od średniej. Środki zaradcze na poziomie szkoły Możemy mówić o środkach zaradczych na poziomie szkoły, klasy lub jednostki. W pierwszym wypadku w centrum zainteresowania są wszyscy uczniowie jako grupa, ogół, a nie jednostki. Ważne są też działania prewencyjne. O działaniu na poziomie klasy można by powiedzieć to samo, choć w odniesieniu do mniejszej grupy uczniów. Celem podejmowania działań zaradczych wobec jednostek jest natomiast zmiana ich nastawienia oraz sytuacji, w jakiej dany uczeń się znajduje. Uwagę należy skupić na uczniach mających problemy lub je stwarzających. Zacznijmy od porad dotyczących całej szkoły. Dzień poświęcony problemowi mobbingu w szkole Jeżeli dyrekcja szkoły zdecydowała się podjąć działania mające na celu ograniczenie zjawiska szykanowania jednych uczniów przez innych, dobrym pomysłem jest zorganizowanie któregoś dnia zamiast zwykłych lekcji specjalnych zajęć poświęconych temu problemowi. W prowadzeniu takich zajęć oprócz dyrekcji i nauczycieli powinni wziąć udział szkolny psycholog i lekarz, przedstawiciele rodziców i uczniów, może także ktoś z organizacji pozaszkolnych lub z kuratorium. Jeżeli wcześniej przeprowadzono wśród uczniów ankietę, jest to dobra okazja, by przedstawić publicznie jej wyniki i wspólnie je przeanalizować (z udziałem psychologa). Można także posłużyć się innymi pomocami, np. programem wideo o mobbingu w szkołach. Celem takiego dnia jest wypracowanie programu działania, który będzie realizowany przez szkołę. Plan powinien być możliwie szczegółowy, należy zatem dużo czasu poświęcić dyskusji na temat ewentualnych środków zaradczych (które właśnie przedstawiam). Niektóre z nich trzeba dopasować do konkretnych warunków i możliwości danej szkoły. Najważniejsze jest osiągnięcie porozumienia co do zasad. Wychowawcy poszczególnych klas, zgodnie z własnym rozeznaniem sytuacji, mogą kłaść największy nacisk na różne sprawy. Dobrze byłoby zatem podczas takiego dnia podjąć pewne wspólne zobowiązania i opracować zasady odpowiedzialności za realizację planu. Dyżury nauczycieli podczas przerw i środowisko zewnętrzne Większość zdarzeń noszących znamiona mobbingu ma miejsce na terenie szkoły, znacznie mniej ‐ w drodze do lub ze szkoły. Udowodniliśmy także istnienie związku między dyżurami nauczycieli w czasie przerw a nasileniem zjawiska. Dlatego istotne jest, by w czasie przerw było na korytarzach wystarczająco wielu nauczycieli. Oczywiście nie wystarczy sama obecność dorosłych; muszą oni być zdecydowani i gotowi interweniować w razie potrzeby, nawet jeśli tylko podejrzewają, że dzieje się coś niedobrego. Nauczyciele powinni być czujni i nie zadowalać się zapewnieniami uczniów, że "to tylko żarty". Czy ma się do czynienia z formą mobbingu, czy też tylko z zabawą, można czasami poznać po tonie głosu dzieci, wyrazie ich twarzy, ogólnej atmosferze. Zasadą naczelną powinno być: lepiej interweniować zbyt często niż zbyt rzadko. Zdecydowana postawa dorosłych jest sygnałem dla dzieci, że zachowania takie nie będą tolerowane. Jest to sygnał dla sprawców mobbingu, ale także dla uczniów neutralnych, którzy mogliby przyłączyć się do szykanowania kolegi. Brak nauczycieli na przerwach oznacza pozostawienie słabszych fizycznie i psychicznie uczniów na pastwę silniejszych. Gdy zaś nauczyciele są obecni, ale nie interweniują, jest to de facto ciche przyzwolenie. Taka postawa pokazuje szykanującym, że nie muszą obawiać się konsekwencji. Część nauczycieli ma negatywny stosunek do dyżurów w czasie przerw ‐ nie chce "bawić się w policjantów". Jest to bardzo ograniczone spojrzenie na problem opieki nad uczniami. Nie wolno zapominać, że kontrola sprawowana przez dorosłych bardzo poprawia sytuację szykanowanych przez kolegów uczniów. Jest to również czytelny sygnał dla wszystkich dzieci, że mobbing w szkole nie będzie tolerowany. Trudno określić, ilu nauczycieli i jak często powinno czuwać nad bawiącymi się dziećmi. Zależy to oczywiście od lokalnych warunków ‐ najważniejsze jest, by zapewnić dzieciom opiekę. Nauczyciele pełniący dyżury w czasie przerw winni wymieniać się spostrzeżeniami. Dorosły, który był świadkiem aktów mobbingu, powinien nie tylko natychmiast interweniować, ale także zawiadomić wychowawcę o zaistniałym fakcie. Dzięki temu może uda się zdusić problem w zarodku. Pogląd, że bardzo często dochodzi do szykanowania młodszych uczniów przez starszych, znalazł potwierdzenie w badaniach. Pamiętając o tym, można temu zjawisku w różny sposób przeciwdziałać. Na przykład poprzez zaplanowanie przerw między lekcjami dla różnych grup wiekowych o różnych porach, a jeśli byłoby to trudne ze względów praktycznych, rozwiązaniem może być podział boiska na części dla dzieci młodszych i starszych. Istnieją pewne miejsca podwyższonego ryzyka, gdzie częściej dochodzi do aktów szykanowania i dręczenia słabszych. Takim "klasycznym" miejscem są szkolne toalety, oraz inne trudno dostępne zakamarki. Należy zwrócić na nie szczególną uwagę i objąć kontrolą. Doskonałą metodą walki z mobbingiem jest właściwa organizacja wolnego czasu uczniów, stworzenie im warunków do zabawy. Istotne jest tu dobre wyposażenie szkoły, świetlicy i boiska. Wiele dzieci nęka inne po prostu z nudów, z braku atrakcyjniejszych zajęć. Telefon kontaktowy Najlepiej byłoby, gdyby uczeń mający kłopoty z kolegami bez oporów zwracał się o pomoc do nauczycieli lub rodziców. Tak jednak nie jest. Dzieci są nieśmiałe i zastraszone, boją się, że interwencja dorosłych pogorszy tylko ich położenie. Zdarza się i tak, że nękany przez kolegów uczeń lub jego rodzice zwracają się do wychowawcy, a ten lekceważy problem. W takiej sytuacji użyteczny może być telefon kontaktowy czynny przez kilka godzin w tygodniu ‐ numer, pod który każdy mógłby zadzwonić i anonimowo porozmawiać o zaistniałych problemach. Dyżur przy telefonie może pełnić szkolny psycholog lub inna związana ze szkołą osoba, np. zaangażowany w sprawę nauczyciel lub ktoś z kuratorium. Zadaniem takiej osoby byłoby przede wszystkim wysłuchanie dzwoniących i udzielenie im wsparcia. Na podstawie rozmów osoba dyżurująca przy telefonie wyrabia sobie pogląd na stosunki panujące w szkole i w miarę potrzeby inicjuje działania zmierzające do poprawy sytuacji. Jeśli sprawa jest poważna, osoba ta powinna zachęcać rozmówców do następnych kontaktów telefonicznych, a nawet, gdy uzna to za konieczne, do osobistego spotkania i podjęcia wspólnych działań w tym konkretnym przypadku. Ważne jest, by osoba dyżurująca przy telefonie pilotowała podjęte sprawy aż do końca, czyli do całkowitego rozwiązania problemu. Nie zawsze tego rodzaju pośrednictwo jest konieczne; często osoba mająca problem czuje się na siłach sama porozmawiać z wychowawcą lub innymi kompetentnymi osobami. Bywa też, że wystarczy sama rozmowa, otrzymanie wsparcia i rady. Telefon kontaktowy jest zbyteczny w szkołach, w których wzajemne stosunki między uczniami i ich rodzicami a nauczycielami są dobre. Tam, gdzie komunikacja ta jest zakłócona, telefon może się bardzo przydać. Dla wielu ludzi jest to bowiem łatwiejsza forma kontaktu. Taki telefon jest szczególnie użyteczny dla rodziców, którzy spostrzegli, że to ich własne dzieci nękają kolegów. Dzwoniąc pod podany numer, mogą otrzymać radę, jak mają postępować. Mniejsze szkoły mogą uruchomić jeden wspólny telefon zaufania. Może to być bardziej opłacalne z ekonomicznego i organizacyjnego punktu widzenia. Gdy dyrekcja szkoły zdecyduje się na uruchomienie telefonu kontaktowego, ważne jest, by informacja o tym dotarła do wszystkich zainteresowanych. Aby instytucja ta miała sens, wszyscy w szkole muszą znać numer. Ogólnoszkolne zebranie rodziców Skuteczne zwalczanie mobbingu wymaga współpracy szkoły z rodzicami. Jedną z form takiej współpracy są zebrania rodziców. Mogą to być zebrania ogólnoszkolne, klasowe lub kilku klas jednocześnie. Inną formą kontaktów mogą być mniej formalne spotkania, dni otwarte i rozmowy telefoniczne zainteresowanych rodziców z wychowawcami. Często jest wskazane, by w tych kontaktach dom‐szkoła uczestniczyli również uczniowie. Na razie ograniczę się do omówienia ogólnoszkolnego zebrania rodziców. Gdy dyrekcja szkoły zdecyduje się podjąć konkretne kroki mające na celu ograniczenie mobbingu, oczywiste jest, że należy o fakcie tym poinformować rodziców i zaprosić ich do współpracy. Dobrą ku temu okazją jest zebranie. Jeśli wcześniej przeprowadzono wśród uczniów jakieś ankiety, należy przedstawić rodzicom i ewentualnie uczniom ich wyniki. Wnioski płynące z rezultatów ankiety powinien skomentować psycholog szkolny lub inna kompetentna osoba. Należy zachęcić uczestników spotkania do dyskusji o środkach zaradczych i planie działania na przyszłość. Nie zaszkodzi podkreślić, że władze szkoły zamierzają reagować na wszelkie, nawet najmniejsze przejawy mobbingu wśród uczniów. Przydatny jest także apel do rodziców o kontakt z wychowawcami w razie podejrzeń, że syn lub córka są szykanowani przez kolegów lub sami szykanują innych. Takie zachęty ze strony szkoły mogą prowadzić do nadmiaru kontaktów rodziców z nauczycielami. Dla tych drugich oznacza to wprawdzie więcej pracy, ale taki bliski kontakt dom‐szkoła jest niezbędny przy rozwiązywaniu wielu różnorakich problemów, nie tylko związanych z mobbingiem. Po zebraniu warto rozesłać do rodziców informację o jego wynikach (także, a może zwłaszcza do tych, którzy byli nieobecni). Następnie można zorganizować zebrania klasowe.