W Miłości miłosiernej sercem pozdrawiam z misji w Maroku

Transkrypt

W Miłości miłosiernej sercem pozdrawiam z misji w Maroku
W Miłości miłosiernej
sercem pozdrawiam z misji
w Maroku
Wielkanoc 2016
« W imię Boże »
Miłosierna miłość – to szalona miłość, oddana i kochana w domu, w rodzinie, w kapłaństwie,
w życiu dziecka i młodzieńca.
Pozdrawiam bardzo ciepło i serdecznie z mokrego i
wilgotnego TANGERU zalanego Oceanem Atlantyckim i
Morzem Śródziemnym od strony wybrzeża i deszczami
padającymi od ponad 4 miesięcy. WIELKIE BOŻE
BŁOGOSŁAWIEŃSTWO. Choć w tym roku brakuje jeszcze
wiele, aby nasycić ziemię i napoić wielbłądy. Od dwóch lat nie
padało obficie. Stąd prosimy jeszcze o deszcz dla Maroka. To
kraj głównie rolniczy i utrzymujący się sam z uprawiania
ziemi i zagospodarowywania coraz lepszego żyznych terenów
dolin i gór.
Razem z moimi współbraćmi z Tangeru (Hiszpan, Kongolijczyk, Francuz i Meksykańczyk) i
z Biskupem Santiago dzielimy ze światem muzułmańskim nasze talenty i dobra materialne
powierzane nam przez dobrodziejów. Szkoła dla dzieci i młodzieży muzułmańskiej, Parafia
katolicka z działającym CARITAS, Kapelaństwo w więzieniu w Tangerze i w Tetuanie (180
więźniów chrześcijańskich z całego świata, wraz z 2 Polakami), Kapelaństwo w 5
Zgromadzeniach Sióstr Zakonnych, emigranci z całej Afryki i administracja – biura i urzędy
marokańskie (najtrudniejszy orzech do zgryzienia). Właśnie wracam z policji, prosząc już po
raz dwudziesty o kartę pobytową dla zakonnicy z Kamerunu. Chyba mnie tam lubią, zawsze
mili i zawsze ta sama piosenka: „inszallah mañana” (jak Bóg da – to jutro...). Do wszystkiego
służy imię Boga (Allah), i wydawać by się mogło, że wszystko zostaje usprawiedliwione...
Do Laraczie (mojej starej misji) jeździłem przez sześć
tygodni,
żeby
wyprosić
pozwolenie
na
przemeblowanie naszej szkoły i postawienie dwóch
ścian, aby mieć dwie sale więcej dla ubogich uczniów
i dzieci. Cierpliwości, cierpliwości... i w tym roku
jubileuszowym szukam, jak być bardziej miłosiernym
we wszystkich moich pracach i spotkaniach... Zawsze
sobie mówię: „Miłosierdzia pragnę...”
Odbieram moją obecność w Maroku, kraju
muzułmańskim jako zaproszenie do dawania
świadectwa mojej wierze w Boga objawionego przez Jezusa Chrystusa. Mam wiele
możliwości by to czynić. Dar MIŁOSIERDZIA (to taka miłość jaką Mama ofiarowuje
swemu dziecku, kiedy jest w jej łonie) został ofiarowany mi przez OJCA, abym go
rozdzielał hojnie na wszystkich, do których każdego dnia mogę dotrzeć.
Tak wiele w maleńkich gestach możemy uczynić. Od ponad 40 dni jest „uwięziony” w porcie
przewozowym tirów w Tangerze nasz ziomek z Polski. Nie może wjechać do Maroka z 20
tonami jabłek i gruszek. Firma nie dopilnowała formalności, albo też już wspominana
administracja marokańska nie pozwala na wjazd. Z jabłek to już się zrobiła marmolada,
a człowiek Jurek (imię zmienione) cierpi i nie wie co robić. Już dwa razy go wziąłem do
klasztoru, wykąpał się, oprał, najadł do syta, dobrze wyspał i następnego dnia wrócił, aby
pilnować dobytku. Na pożegnanie zrobiliśmy zakupy na zapas i chciałem mu dać jedno
jabłko. A on mi mówi: „ojcze, ja mam 20 ton jabłek”. No to wpadłem...
I dziś mi dzwoni, że znowu przyjedzie – to już 50 dni, traci cierpliwość, wagę i siada
psychicznie... Taka to odpowiedzialność firm transportowych za swoich pracowników.
Zaproponowałem Jurkowi wzmocnić się Jezusem, Jego miłosierdziem, Jego Komunią... I stał
się cud, Jurek odnalazł siebie i szuka jak wyjechać z portu do Europy. A ja mówię : „ratujmy
człowieka, on tu najważniejszy”...
Inny malutki gest miłosierdzia, to dać nadzieję, otworzyć bramę
życia dla jednego migranta z Afryki. Będzie mógł otrzymać wizę
do Polski i być zatrudnionym legalnie. Innym pomagamy na
miejscu, ale z trudnościami pobytu w Maroku i z niechęcią
powrotu do swoich krajów pochodzenia.
Inne punkty programu, to: spotkanie biskupów Afryki Północnej
w Tangerze (2-7 kwiecień), Kapituła Prowincjalna w Maroku
(18-21 kwiecień) i spotkanie Papieskich Dzieł Misyjnych w
Rzymie: trochę tremy, nieprzespanych nocy i mnóstwo pracy
przygotowawczej....
Nieustannie proszę o modlitwę i zapewniam o niej w codzienności.
NIECH RADOŚĆ ZMARTWYCHWSTAŁEGO NAPEŁNIA NAS PROMIENIEM
BOŻEGO MIŁOSIERDZIA.DUŻO UPRAGNIONEGO SŁOŃCA BOŻEJ RADOŚCI
NA OKRES WIELKANOCNY I KAZDY DZIEN ROKU
Symeon ofm

Podobne dokumenty