Str 02_do_23 v33_calosc

Transkrypt

Str 02_do_23 v33_calosc
M
erkuriusz
s
1377-2009
Gminny Biuletyn Informacyjny
632 lat Mszczonowa
AKTUALNOŚCI, WYWIADY, OGŁOSZENIA
z
c
z
o
n
o
w
s
k
i
Mszczonów
w „Złotej Setce”
Mszczonów już po raz piąty
został zakwalifikowany do
tzw. „Złotej Setki”, czyli
najbardziej przedsiębiorczych
miast i gmin kraju. Pierwszy
raz na elitarnej liście
Mszczonów znalazł się w
2001 roku. Później
wyróżnienie to uzyskiwał w
latach 2002, 2003 i 2005.
Ranking „Złotej Setki”
publikuje dziennik
„Rzeczpospolita” który jest
jego współorganizatorem i
propagatorem, a
przeprowadza go niezależne
C e n t r u m B a d a ń
Regionalnych.
więcej na stronie 3
NR 10 (156) / pazdziernik 2009 / egzemplarz bezpłatny / ISSN: 1730-8186
Dziewiąte dożynki w Osuchowie
Już po raz dziewiąty
gminne dożynki w
gminie Mszczonów
zostały zorganizowane w
Osuchowie. 13 września
był dla mieszkańców tej
miejscowości niezwykle
uroczystym dniem.
więcej na stronach 4-5
Festyn na dziesięciolecie OSIR-u
Mszczonowski Ośrodek Sportu i Rekreacji obchodził
10 rocznicę swego powstania. Z tej racji w sobotę
19 września na terenie kompleksu termalnego
zorganizowano festyn, podczas którego mieszkańcy
Mszczonowa już od rana mogli znaleźć dla siebie
wiele interesujących propozycji.
więcej na stronach 5-6
Szlakiem bojowym
Strzelców Kaniowskich od Sieradza
do Mszczonowa
PONADTO W NUMERZE:
Koncert i zabawa
na medal
W piątek 28 sierpnia w Mszczonowskim Ośrodku
Kultury odbyły się trzy połączone imprezy
zaplanowane specjalnie z myślą o podsumowaniu
kończących się właśnie wakacji.
więcej na stronie 14
Odnalezione
zdjęcia Gnojny
i jej dziedziców
więcej na stronach 8-11
więcej na stronach 18-19
W I E Ś C I
Z
R A T U S Z A
Z XXXIV sesji
Rady Miejskiej
Podczas sesji wysłuchano sprawozdań z działalności Gminnej Komisji
Rozwiązywania Problemów Alkoholowych i MOPS-u, a także przyjęto
uchwały dotyczące zmian w planach zagospodarowania
przestrzennego na terenie miasta i gminy Mszczonów.
We wtorek 25 sierpnia odbyła się kolejna sesja Rady Miejskiej
Mszczonowa. Obrady rozpoczęły się od sprawozdania za 2008r. i
pierwszą połową 2009r. z działalności Gminnej Komisji
Rozwiązywania Problemów Alkoholowych, który przedstawiła
Agnieszka Kisiołek. I tak komisja w okresie od stycznia do grudnia
2008 r. odbyła 23 spotkania. W tym okresie do komisji wpłynęło 51
podań w sprawie nadużywania alkoholu i przemocy, 90 podań w
sprawie pomocy finansowej, 1 wniosek skierowano do biegłych oraz 1
wniosek skierowano do sądu.
Ponadto komisja wydała 31 pozytywnych postanowień w sprawie
usytuowania punktów sprzedaży napojów alkoholowych. W grudniu
2008 r. przeprowadzono również szkolenie dla sprzedawców napojów
alkoholowych.
Komisja w ramach działań prewencyjnych i informacyjnych
organizowała w trakcie roku szkolnego spektakle dla szkół
podstawowych, gimnazjalnych oraz średnich z terenu gminy. Komisja
finansowała także dożywianie dzieci w szkołach podstawowych i
gimnazjum z terenu wiejskiego oraz w SP w Mszczonowie oraz
zorganizowała w 2008 r. zimowy i letni wypoczynek dla dzieci z rodzin
patologicznych.
GKRPA prowadzi również stałą współpracę ze szkolnym
psychologiem i pedagogiem oraz Poradnią Leczenia Uzależnień w
Żyrardowie i mszczonowskim Komisariatem Policji. Gminna Komisja
Rozwiązywania Problemów Alkoholowych.
Jeśli chodzi o zaś o pierwszą połowę roku bieżącego to komisja odbyła
12 posiedzeń. Z przyznanej kwoty 162 tyś. zł na działania
przeciwdziałające alkoholizmowi do połowy roku wykorzystano
ponad 69 tyś. zł oraz 10 tyś. zł na działania przeciwdziałające
narkomanii. Cały czas działa również grupa wsparcia dla osób
wychodzących z nałogu „Zorza”.
Kolejnym punktem sesji było sprawozdanie Miejskiego Ośrodka
Pomocy Społecznej za 2008r. i pierwszą połowę bieżącego roku.
Przedstawiła je radnym Barbara Ciszewska, dyrektor MOPS-u. I tak
jeśli chodzi o rok bieżący to z posiłków w ośrodku skorzystało 169
osób, z zasiłków celowych 144 osoby, z dofinansowania pobytu w
domu opieki społecznej 3 osoby. MOPS udziela również pomocy w
postaci świadczeń rodzinnych, dofinansowuje usługi opiekuńcze oraz
koszty pogrzebu dla osób samotnych. Podopieczni ośrodka mają też
możliwość skorzystania z porad radcy prawnego oraz psychologa.
W dalszej części posiedzenia radni przyjęli uchwałę o nadaniu nazw dla
dwóch nowych ulic. Jednej na terenie wsi Grabce Węckie, która
zyskała nazwę ulica Krótka. Drugiej natomiast nadano nazwę ulica
Rajska. Jest to ulica biegnąca przez teren trzech miejscowości: Budy
Strzyże, Piekary i Badów Górny.
Kolejna uchwała przyjęta podczas sesji w sprawie zmian w planie
zagospodarowania przestrzennego gminy Mszczonów dotyczyła
działek nr ew.: 73/1, 83, 84, 85, 86, 87, 89 (89/1, 89/2), 90 (90/1, 90/2),
92, 95 i częśc dz. numer 82 (82/1, 82/2). Uchwałę szczegółowo
omówiła radnym Jadwiga Jeznach, kierownik pracowni projektowej.
Przedstawiła ona całą procedurę przystępowania do zmiany planu
dotyczącą przeznaczenia terenów pod gospodarkę eksploatacji iłów
niezbędnych do produkcji keramzytu, gospodarkę składowania i
utylizacji odpadów oraz przemysłu, usług, składów i produkcji energii
elektrycznej, a także cieplnej. Pani projektant zaznaczyła, że gmina
posiada pozytywne uzgodnienia ze wszystkimi instytucjami, których
opinia była konieczna w tej sprawie. Uwagi zaś, które wniesione
str. 2
zostały do projektu zmian przez mieszkańców przedstawione zostały w
załączniku do uchwały. Omówiono również obsługę komunikacyjną
tego terenu. Mianowicie zaplanowano tam drogę zapewniająca
komunikację z trasą krajową nr 50 bez konieczności interwencji w
tereny przyległe. Określono również, że przy ewentualnych
inwestycjach, które mogą być w przyszłości realizowane na tych
terenach muszą być zastosowane najlepsze dostępne technologie oraz
spełnione wszelkie normy ochrony środowiska wynikające z
przepisów prawa szczegółowego. Projekt zmian był uprzednio
szczegółowo omawiany i dyskutowany na właściwych komisjach
wobec czego uchwała została przyjęta jednogłośnie.
W dalszej części sesji radni przyjęli uchwałę dotyczącą również
zmiany w planach zagospodarowania przestrzennego gminy odnośnie
powstania ogródków działkowych w miejscowości Budy Strzyże,
Pieńki Strzyże i Strzyże. Informacje związane z tym tematem omówiła
radnym Małgorzata Krześniak z Wydziału Rozwoju Gospodarczego.
Przedstawiła ona również wnioski z uwagami, które wpłynęły od
właścicieli działek położonych na tym terenie po wyłożeniu projektu
do publicznego wglądu. Powierzchnia nowopowstałych działek będzie
wynosiła od 300 do 500m2. Projekt tej uchwały był również
szczegółowo dyskutowany na komisjach.
Kolejne przyjęte podczas sesji uchwały dotyczyły zmiany w studium
zagospodarowania przestrzennego gminy Mszczonów oraz zmiany
miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego dotyczącego
miejscowości Badowo-Dańki i Badów Górny. Tereny położone w tych
miejscowościach będące własnością Agencji Nieruchomości Rolnych
mogą być bowiem nieodpłatnie przekazane na rzecz gminy
Mszczonów. Musi być jednak spełniony warunek, że zostaną one
przeznaczone pod budownictwo socjalne, komunalne i będą zgodne z
obowiązującym na tym terenie planem zagospodarowania
przestrzennego. Wobec czego niezbędna jest aktualnie dokonywana
zmiana istniejącego studium oraz planu zagospodarowania
przestrzennego.
Na zakończenie sesji przyjęto jeszcze uchwałę dotyczącą bieżących
zmian budżetowych, które przedstawiła radnym Jadwiga Barbulant,
skarbnik miasta. Wprowadzane zmiany zostały wcześniej szczegółowo
omówione na właściwych komisjach przed sesją.
Rafał Wasilewski
Merkuriusz Mszczonowski 10/2009
W I E Ś C I
Z
R A T U S Z A
Mszczonów w „Złotej Setce”
Mszczonów już po raz piąty
został zakwalifikowany do tzw. „Złotej
Setki”, czyli najbardziej
przedsiębiorczych miast i gmin kraju.
Pierwszy raz na elitarnej liście
Mszczonów znalazł się w 2001 roku.
Później wyróżnienie to uzyskiwał w
latach 2002, 2003 i 2005. W roku 2003
otrzymał od organizatorów „Złotej
Setki” zaszczytny tytuł „Mistrza
zrównoważonego rozwoju”, jaki
przysługuje tylko tym, którzy trzy raz z
rzędu znajdą się w gronie najlepszych
samorządów w Polsce. Ranking „Złotej
Setki” publikuje dziennik
„Rzeczpospolita” który jest jego
współorganizatorem i propagatorem, a
przeprowadza go niezależne Centrum
Badań Regionalnych.
Głównym kryterium oceny
„Złotej setki” jest zaangażowanie
inwestycyjne gmin. Mszczonów dzięki
licznym poczynionym
przedsięwzięciom znalazł się na 15
miejscu w kraju w kategorii gmin
miejskich i miejsko -wiejskich. Z
Mazowsza w tej kategorii w ścisłej
czołówce ujęte jedynie zostały: Grodzisk
Mazowiecki (1m.), Mszczonów (15m.) i
Sochaczew (25m.). Warto zauważyć, że
te trzy miasta znajdują się na tzw.
Zachodnim Mazowszu. Wynika więc z
tego, że mieszkamy na terenie
najszybciej rozwijającego się regionu
naszego rozległego województwa.
Burmistrz Grzegorz Kurek nie kryje
zadowolenia z faktu ponownego
zakwalifikowania Mszczonowa do
„Złotej Setki”. Liczy też na to, że dzięki
planowanym inwestycjom ten zaszczyt
nie ominie gminy także w roku
przyszłym. Swój sukces gmina
Mszczonów zawdzięcza temu, że cały
czas powstają w niej nowe- ulice, drogi,
wodociągi, chodniki i odcinki sieci
kanalizacyjnej. Co roku na sprawy
związane z inwestycjami przeznaczany
jest znaczący procent budżetu.
Skutecznie pozyskiwane są również
środki unijne. Burmistrz Kurek
podkreśla, że nowoczesny samorząd nie
powinien jedynie konsumować
publicznych środków, ale przede
wszystkim w prawidłowy sposób je
inwestować tak, aby mieszkańcom żyło
się wygodniej i zasobniej, dzięki
stworzeniu możliwości do rozwoju
lokalnej przedsiębiorczości. Takie
myślenie i wynikający z niego sposób
funkcjonowania mszczonowskiego
samorządu najwyraźniej znalazły
uznanie specjalistów z Centrum Badań
Regionalnych. Nie sposób pisząc o
wyróżnieniu w postaci „Złotej Setki” nie
zaznaczyć, że niewątpliwy wpływ na tak
wysokie notowania miasta miało
również sukcesywne pozyskanie przez
nie dużych inwestorów zewnętrznych, a
co się z tym wiąże stały wzrost
dochodów budżetowych. Trzeba
pamiętać, że to właśnie dzięki tym
pieniądzom możliwe jest szybkie
rozbudowywanie infrastruktury
komunalnej.
Jak informuje Rzeczpospolita
(w wydaniu z 11-12 lipca) tegoroczna
„Złota Setka” została przeprowadzona w
dwóch etapach. W pierwszym wybrano
te samorządy, które najlepiej zarządzały
swoimi finansami w latach 2005-2008 i
jednocześnie najwięcej w tym czasie
inwestowały. Brano pod uwagę:
*dynamikę wzrostu wydatków
majątkowych (pomniejszonych o środki
unijne) w przeliczeniu na jednego
mieszkańca w latach 2004-2007, *
wartość środków unijnych w
przeliczeniu na jednego mieszkańca,
które w latach 2006-2008 wpłynęły na
rachunek gminy, *zadłużenie samorządu
w stosunku do dochodów w latach 20052008, * nadwyżkę operacyjną w
stosunku do dochodów w latach 20062008, * dynamikę wzrostu dochodów
własnych w latach 2005-2008, *relację
nakładów inwestycyjnych do przyrostu
zadłużenia w latach 2005-2008,
dynamikę wzrostu wydatków ogółem na
jednego mieszkańca w wybranych
działach w poszczególnych latach 20052008, *transport i łączność oraz
*ochronę środowiska.
Do drugiego etapu
zakwalifikowało się 464 samorządy (64
miasta na prawach powiatu, 200 gmin
miejskich oraz miejsko -wiejskich, a
także 200 gmin wiejskich. Z tego grona
zwycięzców wyłoniono po
przeanalizowaniu kolejnych danych,
które dotyczyły:* udziału wydatków na
realizację kontraktów z organizacjami
pozarządowymi w wydatkach ogółem w
latach 2005-2008, * liczby złożonych
wniosków o dofinansowanie organizacji
Merkuriusz Mszczonowski 10/2009
pozarządowych w latach 2005-2008,
*wydatków mieszkaniowych w
przeliczeniu na jednego mieszkańca w
latach 2005-2008, * wyników testu
szóstoklasistów oraz gimnazjalistów w
2008 i 2009 roku, * liczby nowych
podmiotów gospodarczych działających
na terenie gminy w latach 2005-2008 w
przeliczeniu na 1000 mieszkańców, *
udziału wydatków na promocję gminy w
wydatkach ogółem w latach 2007-2008,
* współpracy z jednostkami
pomocniczymi, *stopy bezrobocia,
*oceny wiarygodności kredytowej
,*budżetu zadaniowego i mierników
określających stopień realizacji celów
budżetowych, *wspierania rozwoju
przedsiębiorczości, * inicjatywy w
ramach PPP, *a także tego czy
sprawozdanie finansowe było badane
przez niezależnego biegłego rewidenta
oraz * tego czy i od kiedy urząd
funkcjonuje zgodnie z normą ISO.
/pio/
USŁUGI
REMONTOWOBUDOWLANOWYKOŃCZENIOWE:
każde budowlane;
re m o n t y, ł a z i e n k i ;
wykończenia wnętrz, różne
oryginalne, nietypowe…
lglazura lterakota
lpanele lmalowanie
ltapetowanie lpłyta
KG/gips l listwowanie
l montaż mebli IKEA,
AGATA, BODZIO, inne
l poddasza l kasetony
lwykładziny dywanowe
l cięcie piłą spalinową
lkoszenie kosą spalinową
litp.
Kszysztof Skwara
96-320 Mszczonów
ul. Kwiatowa 15
tel. 0784-148-006
str. 3
Z
Ż Y C I A
G M I N Y
Dziewiąte dożynki w Osuchowie
Już po raz dziewiąty gminne dożynki w gminie
Mszczonów zostały zorganizowane w Osuchowie. 13 września był
dla mieszkańców tej miejscowości niezwykle uroczystym dniem.
Dożynkową Mszę Świętą w parafialnym kościele odprawili
wspólnie: proboszcz ks. kanonik Jerzy Witkowski i dziekan
Dekanatu Mszczonów, ks. prałat Tadeusz Przybylski. W
nabożeństwie uczestniczyli: przedstawiciele samorządu- burmistrz
Józef Grzegorz Kurek, a także radni Rady Miejskiej wraz z
przewodniczącym Łukaszem Koperskim. Na gminne święto
przybyli także: prezes Polskiego Związku Sadowników RP, a
zarazem poseł na Sejm RP Mirosław Maliszewski i przedstawiciel
Mazowieckiej Izby Rolniczej - Henryk Smulski, Jednak
najważniejszymi osobami dożynkowej uroczystości są zgodnie z
tradycją starostowie. W tym roku bochen chleba w imieniu
wszystkich rolników gminy Mszczonów wręczyli burmistrzowiAgnieszka Milewska i Krzysztof Czarnecki. Bochen ten był
niesiony w procesji, jaka po nabożeństwie przeszła wokół
osuchowskiego kościoła, a następnie z wszelkimi honorami
wspólnie z wieńcami został przeniesiony na miejsce dożynkowego
festynu, jaki odbył się na placu Centralnego Ośrodka
Szkoleniowego ZUS-u. Tam chleb pokrojono i rozdano uczestnikom
zabawy. Do jego próbowania zachęcali osobiście: starosta Krzysztof
Czarnecki i burmistrz Józef Grzegorz Kurek.
Festyn dożynkowy otworzyli wspólnie gospodarze gminy burmistrz oraz przewodniczący Rady Miejskiej. Zaraz po nich głos
zabrał poseł Mirosław Maliszewski. Chwalił on gminę Mszczonów
za dobre zarządzanie i odważne działania inwestycyjne. Przyznał, że
będąc jeszcze starostą wzorował się na mszczonowskim
samorządzie i wciąż ma o nim bardzo dobre zdanie.
Dożynkową zabawę zorganizował i poprowadził Mszczonowski
Ośrodek Kultury. O uroczystą oprawę muzyczną podczas
nabożeństwa zadbała natomiast Orkiestra Dęta OSP Mszczonów.
Strażacy uczestniczyli także w pochodzie dożynkowych wieńców
oraz dali koncert na placu Centralnego Ośrodka ZUS-u. Zaraz po
koncercie rozpoczęły się występy uczniów pobliskich szkół.
Uzdolnione dzieci nagradzano gromkimi oklaskami. Zasłużenie
braw nie szczędzono także młodzieży z MOK-u, która przygotowała
show zatytułowany „Włoskie klimaty”. Na festynowej scenie
wystąpił także chór emerytów i rencistów „Słoneczko”, „Biesiada
babska” i zespół „SOS”, który zaprezentował znane utwory
szwedzkiej grupy ABBA. Na zakończenie zabawy publiczność
bawił zespół taneczny „FESTA BRASIL -AXE BAHIA SHOW”.
str. 4
Podczas dożynek rozstrzygnięte dwa konkursy. Pierwszy
dotyczył wyboru najbardziej okazałego wieńca dożynkowego, a
drugi najładniejszej zagrody we wsi Bobrowce. Nagrody dla
sołectw, których mieszkańcy wykonali najpiękniejsze wieńce
wręczali starostowie dożynek i radny z terenu Osuchowa Marek
Merkuriusz Mszczonowski 10/2009
Z
Ż Y C I A
G M I N Y
Zientek. W konkursie zwyciężyły
wieńce sołectw-Pawłowice i
Nosy Poniatki. Wspólne drugie
miejsce przyznano sołectwom Piekarowo i Grabce Józefpolskie.
Trzecie miejsce zajęło sołectwo
Bobrowce, a wyróżnienie
otrzymało sołectwo Lutkówka.
W konkursie na
najładniejszą zagrodę w
Bobrowcach zwyciężyli: Teresa
Kazimierczak, Alicja
Gronkiewicz i Marek Chojecki.
Natomiast dalsze miejsca
przypadły:
J a d w i d z e
Gronkiewicz,
Magdalenie
Krzemińskiej,
Wa l d e m a r o w i
Kazimierczakowi
, H a l i n i e
Karasiewicz,
P a w ł o w i
Siniarskiemu,
Andrzejowi i
Sławomirowi
Ry b k o w s k i m ,
Edwardowi
Jankowskiemu,
Urszuli Dobrzyńskiej, Januszowi Szwajcerowi, Halinie
Zaszewskiej, Małgorzacie Krawczyk, Wojciechowi Rzepeckiemu,
Ewie Melon i Sławomirowi Gąsowskiemu. Nagrody i pamiątkowe
dyplomy dla zwycięzców oraz wyróżnionych mieszkańcó
Bobrowiec wręczali: starostowie oraz pomysłodawca i organizator
konkursu Bronisław Krzemiński.
Zdaniem uczestników tegorocznych dożynek bardzo
ciekawe były stoiska ustawione wokół placu, na którym
zorganizowano zabawę. Największym zainteresowaniem cieszyła
BRZÓZKA AUTO SERWIS
MECHANIKA POJAZDOWA
*
ELEKTRONIKA BOSCH
DIAGNOSTYKA KOMPUTEROWA
SILNIKA
*
KLIMATYZACJA BEHR HELLA
PRZEGLĄD NAPRAWA
*
OPONY
SPRZEDAŻ MONTAŻ
*
SKLEP
AUTO - CZĘŚCI
MSZCZONÓW UL. KWIATOWA 28
(150m od HOTELU PANORAMA)
tel.(0-46)857-19-70. kom.606 934
104, 600 237 283
się loteria fantowa i ekspozycja wyrobów sztuki ludowej. Swoje
prace prezentowali na niej artyści z okolic Lipiec Reymontowskich,
których do przyjazdu do Osuchowa zachęciła instruktor MOK-uAnna Lipińska -Broda.
/pio/
Festyn na dziesięciolecie OSIR-u
Mszczonowski Ośrodek Sportu i
Rekreacji obchodził 10 rocznicę swego
powstania. Z tej racji w sobotę 19 września
na terenie kompleksu termalnego
zorganizowano festyn, podczas którego
mieszkańcy Mszczonowa już od rana mogli
znaleźć dla siebie wiele interesujących
propozycji. Jako pierwsze odbyły się
turnieje: plażowej piłki siatkowej oraz
szachów. W siatkarskich zmaganiach
najlepsza okazała się dwójka z Puszczy
Mariańskiej- Piotr Antoszewski i Jarosław
Janas. Drugie miejsce także wywalczyli
siatkarze z Puszczy - Tomasz Nieszawa Słodkowski i Krzysztof Skrocki. Drużyna
OSIR-u Mszczonów, w składzie Mikołaj
Osiński i Michał Maciejewski , wywalczyła
medal brązowy.
Dużym zainteresowaniem cieszył się
turniej szachowy przeprowadzony w hali
lodowiska. Zmagania starszych i całkiem
Merkuriusz Mszczonowski 10/2009
małych amatorów królewskiej gry
obserwowała liczna grupa publiczności.
Podczas festynu zwycięzcom nie wręczono
nagród. Uroczyste ogłoszenie wyników i
gala, w trakcie której najlepsi szachiści
zostaną udekorowani przez pomysłodawcę
turnieju- przewodniczącego Rady Miejskiej
Łukasza Koperskiego, ma się odbyć dopiero
10 października.
str. 5
Z
Kolejnymi punktami rocznicowego
festynu były zawody siłowe o puchary
dyrektora OSiR-u - Michała Szymańskiego.
Stowarzyszenie Herkules przeprowadziło
zmagania w armwrestlingu. Najlepszym w
nich okazał się Michał Pietrucha z Nowego
Miasta nad Pilicą. Tuż za nim uplasował się
mszczonowianin, Marek Rusinowski, a
trzeci był żyrardowianin Łukasz Kruk.
Drugie miejsce Marka Rusinowskiego było
niemałym zaskoczeniem dla miejscowej
publiczności, która nie ukrywała, że liczy na
jego kolejną wygraną. Niestety mistrz
najwyraźniej został zaskoczony podczas
pojedynku z Pietruchą. Już po zakończeniu
turnieju wyzwał go na dwa dodatkowe
starcia, które wygrał bez większych
problemów. Niestety pomimo udanego
rewanżu puchar dyrektora OSIR-u i tak
pojechał do Nowego Miasta. Sędzią
głównym i prowadzącym turniej
armwrestlingu był Paweł Sobol.
N a t o m i a s t z a w o d y
STRONGMANÓW zorganizowane przez
FIRMĘ „ ATLETA” i OSIR wygrałBartłomiej Mateńko. Daleko za nim znaleźli
się zdobywcy kolejnych pozycji: Maciej
Głodek, Jakub Oracz, Marcin Piekarski,
str. 6
Ż Y C I A
Artur Kowalski i Michał Wardziak.
Siłacze konkurowali z sobą w takich
widowiskowych konkurencjach jak:
w y c i s k a n i e „ n a b a r k i ”
osiemdziesięciokilogramowej belki, spacer
farmera (czyli przenoszenie dwóch 85kilogramowych walizek na odległość), waga
płaczu (trzymanie 30 -kilogramowego
ciężaru przed sobą na wyprostowanych
rękach), przerzucanie opony o wadze 300 kg.
i
wykonanie martwego ciągu sztangą
ważącą 170 kg.
Sędziami zawodów byli: Jarosław
Lewicki, Adam Ceremuga, Arkadiusz
Wieczerza i Sylwia Kakietek. Natomiast
sponsorowali je: Wulkanizacja „Bracia
Gum” z Mszczonowa, Akademia Dobrego
Kierowcy „Manga”, Sklep motoryzacyjny
„OMEGA”, Szkółka krzewów ozdobnych
„Iglak'” Waldemara Wójcika z Osuchowa i
Autoholowanie Mariusz Czarnecki.
Przez całe popołudnie na terenie
parkingu przed Termami instruktorzy OSIRu prowadzili konkurencje sprawnościowe i
zręcznościowe dla dzieci. Najmłodsi
uczestnicy zabawy mogli sprawdzić swoje
umiejętności w: rzucie lotką, skoku w dal,
G M I N Y
rzucie piłką do kosza, strzelaniu piłką nożną
do bramki, rzucie ringiem do celu, biegu w
worku i innych.
Część koncertową rocznicowej
imprezy rozpoczęto o godzinie 18.00. W hali
lodowiska odbyły się trzy koncerty kapel
rockowych oraz wieczorna dyskoteka. Dla
mszczonowskiej młodzieży grali m.in. PULL THE WIRE oraz THE BILL.
Marcin Letkiewicz
Merkuriusz Mszczonowski 10/2009
Z
Ż Y C I A
G M I N Y
Wizyta w kraju przodków i nowych przyjaciół
Podczas wspólnych warsztatów integracyjnych oraz wesołych zabaw na
scenie w MOK-u szybko okazało się, że młodzież polska i izraelska ma
ze sobą bardzo dużo wspólnego, mimo iż trudne i pogmatwane czasy II
Wojny Światowej podzieliły na całe dziesięciolecia oba narody.
W piątek 4 września mszczonowskich uczniów odwiedzili rówieśnicy z
Izraela. Spotkanie odbyło się w ramach programu „Zachować pamięć.
Historia i kultura dwóch narodów” oraz dzięki inicjatywie pani dyrektor
Marianny Sosińskiej, która prowadzi stałą współpracę z Centrum
Kultury Żydowskiej w Warszawie. Grupa 34 młodych Izraelczyków
gościła w mszczonowskim Zespole Szkół już od godz. 9.30 rano. Tu
powitali ich polscy rówieśnicy wraz z dyrekcją i nauczycielami. Goście
zwiedzili szkołę, dowiedzieli się też nieco więcej o systemie polskiej
edukacji i przedmiotach, z którymi zmagają się w ciągu roku szkolnego
ich polscy koledzy. Potem już najważniejsza była młodzież. Na
wszystkich czekały wspólne warsztaty integracyjne, podczas których
młodzi Polacy i Żydzi mogli poznać się bliżej, podzielić się swoimi
doświadczeniami oraz zrozumieć lepiej własne kultury.
Następnie wspólnie już cała grupa polsko-izraelska udała się do
Mszczonowskiego Ośrodka Kultury, gdzie dla gości z Izraela
mszczonowscy uczniowie przygotowali specjalne przedstawienie
wypełnione wierszami oraz piosenkami polskimi i żydowskimi.
Wystarczyła też jedynie drobna zachęta ze strony Polaków, aby na scenie
znaleźli się również przedstawiciele gości, którzy spontanicznie włączyli
się do wspólnej zabawy i wykonali kilka utworów w języku hebrajskim
specjalnie dla swych nowych polskich kolegów. Podczas wspólnej
zabawy bardzo szybko okazało się, że jedni i drudzy młodzi ludzie mają
podobne ubrania, fryzury, poczucie humoru i młodzieńczą ciekawość
świata. Po raz kolejny też pokazała swą prawdziwość teza, że
najskuteczniejszą metodą przezwyciężania jakichkolwiek tkwiących w
ludziach stereotypowych uprzedzeń jest poznanie kultury drugiego kraju
na poziomie indywidualnego i osobistego doświadczenia. Wówczas
bowiem natychmiast zauważamy, że ta druga kultura, religia, sposób
bycia są tak naprawdę podobne do naszych i dużo więcej nas łączy niż
dzieli. Spotkania takie dają również perspektywę lepszego zrozumienia
wspólnej historii, co może być solidną podstawą pojednania. Z
pewnością to także świetny katalizator zmian w świadomości młodych
Polaków i Żydów. Dzięki takim wizytom, tym drugim Polska być może
nie będzie kojarzyć się tylko i wyłącznie jako miejsce związane z
dokonaną przez hitlerowców „Shoah”, czyli po hebrajsku zagładą,
holocaustem ich przodków, ale także jako kraj, w którym mogą znaleźć
nowych przyjaciół. Przeszłości nie jesteśmy bowiem w stanie zmienić.
Istotne jest jednak to, co możemy zrobić w przyszłości. Warto przy tej
okazji również wspomnieć, że Polacy stanowią największą grupę wśród
22 tysięcy osób odznaczonych medalem Instytutu Yad Vashem
„Sprawiedliwy wśród Narodów Świata”.
Na zakończenie wizyty goście z Izraela odwiedzili jeszcze kirkut
żydowski znajdujący się na terenie Mszczonowa, na którym pochowany
jest cadyk Jakub Dawid Kalisz, założyciel dynastii Amshinov. Warty
uwagi jest też fakt, iż ponad 40 procent mieszkańców przedwojennego
Mszczonowa stanowili Żydzi.
Rafał Wasilewski
Merkuriusz Mszczonowski 10/2009
str. 7
SZLAKIEM STRZELCÓW KANIOWSKICH
Szlakiem bojowym Strzelców Kaniowskich
- od Sieradza do Mszczonowa
(tekst napisany 17.08.2009)
W tym roku obchodzona jest 70.
rocznica wybuchu II wojny światowej. Z
tej racji Mszczonów, który był miejscem
jednej z nielicznych wygranych przez
polskiego żołnierza wrześniowych
b i t e w,
włączył się do cyklu
rocznicowych uroczystości noszących
nazwę: „Szlakiem bojowym Strzelców
K a n i o w s k i c h
` 3 9 ” .
Współorganizatorami tego
przedsięwzięcia obok gminy
Mszczonów są: 15 Sieradzka Brygada
Wsparcia Dowodzenia- kontynuatorka
tradycji 31 pułku Strzelców
Kaniowskich, Stowarzyszenie
Przyjaciół 15 SBWD, Miasto Sieradz,
Powiat Zduńskowolski i Gmina
Zapolice. Pierwsza z cyklu imprez
odbyła się 16 sierpnia w sieradzkim
amfiteatrze. Patronował jej dowódca 15
SBWD generał broni Mirosław
Siedlecki. Gminę Mszczonów podczas
uroczystości reprezentował komendant
Hufca ZHP Mszczonów hm. Zbigniew
Grabek. Mszczonowscy harcerze w tym
roku zakończą „akcję bohater”. 11
str. 8
września Hufcowi wręczony zostanie
nowy sztandar z nazwą patrona, jakim
zostanie 31 pułk Strzelców
Kaniowskich. Sieradzcy żołnierze przed
siedemdziesięciu laty gromiąc w
Mszczonowie oddziały hitlerowskie,
dali jego mieszkańcom ostatni dzień
wolności przed długą okupacyjną nocą.
Bitwa Mszczonowska w historii wojny
obronnej `39 zapisała się złotymi
zgłoskami. Przyniosła ona chwałę
Kaniowszczykom i ich dowódcy ppłk.
Wincentemu Wnukowi, a także miastu
Mszczonów, które stało się areną
zwycięskiego boju.
Uroczystość, jaka odbyła się w
Sieradzu 16 sierpnia rozpoczęła cykl
imprez, które zakończone zostaną
rocznicowymi obchodami bitwy
mszczonowskiej (11 września). W
międzyczasie (5-6 września) w gminie
Zapolice odbędzie się rekonstrukcja
walk 31 pSK oraz apel poległych. W
ubiegłym roku historyczne widowisko w
Strońsku (gm. Zapolice) obejrzało blisko
dwa tysiące osób. Choć nie jest to blisko
warto wybrać się, aby na własne oczy
obejrzeć w jaki sposób
rekonstruktorzy z łódzkosieradzkiego Stowarzyszenia
Strzelców Kaniowskich odtwarzają
wydarzenia sprzed siedemdziesięciu
lat.
16 sierpnia w sieradzkim
amfiteatrze odbył się Przegląd
Piosenki Żołnierskiej zatytułowany
„Pieśń popłynie nadwarciańskim
echem”. Przed uczestnikami
rocznicowych obchodów wystąpił też
Centralny Zespół Artystyczny Wojska
Polskiego. W parku przy amfiteatrze
rozbity został obóz wojskowy, który
przygotowały wspólnie grupy
rekonstrukcji historycznej oraz
Stowarzyszenie Strzelców
Kaniowskich. Swój nowoczesny sprzęt
prezentowali także żołnierze 15
Sieradzkiej Brygady Wsparcia
Dowodzenia. Wojskowe ekspozycje
obejrzało wielu sieradzan i mieszkańców
sąsiednich miejscowości.
Na zakończenie części
artystycznej imprezy nagrody dla
zwycięzców Przeglądu Piosenki
Artystycznej wręczali przedstawiciele
organizatorów, a wraz z nimi komendant
mszczonowskiego Hufca ZHP Zbigniew
Grabek. Następnie, jako reprezentant
gminy Mszczonów,
komendant
przemawiał w Klubie Garnizonowym,
gdzie odbył się raut dla kadry oficerskiej
15 SBWD i wszystkich zaproszonych
gości. W imieniu władz samorządowych
gminy Mszczonów złożył on gratulacje
dowódcy sieradzkiej jednostki, który
dzień wcześniej odebrał z rąk Prezydenta
RP Lecha Kaczyńskiego nominację
generalską.
/pio/
Merkuriusz Mszczonowski 10/2009
SZLAKIEM STRZELCÓW KANIOWSKICH
Harcerze na odcinku umocnionym Beleń - Strońsk
(tekst napisany 7.09.2009)
Delegacja Hufca ZHP Mszczonów
wraz z komendantem hm. Zbigniewem
Grabkiem w dniach 5-6 września
uczestniczyła w uroczystościach
patriotyczno -religijnych zorganizowanych
w podsieradzkiej gminie Zapolice. W ich
trakcie (5 września) odtworzono epizod z
walk na odcinku umocnionym Beleń Strońsk, do jakich we wrześniu 1939 roku
doszło pomiędzy nacierającymi oddziałami
Wehrmachtu, a broniącymi się żołnierzami
30 pułku Strzelców Kaniowskich.
Inscenizację przygotowało łódzkosieradzkie Stowarzyszenie Strzelców
Kaniowskich, z którym mszczonowski
Hufiec, starający się o nadanie mu imienia
31pSK, współpracuje już od przeszło roku.
6 września hufcowy poczet
sztandarowy wziął udział w polowej Mszy
Świętej odprawionej na cmentarzu poległych
żołnierzy. Po nabożeństwie kwiaty na
grobach obrońców Ojczyzny komendant
Grabek składał nie tylko w imieniu harcerzy,
ale także mszczonowskich władz
samorządowych.
Uroczystości w Zapolicach były II
etapem tegorocznego historyczno patriotycznego cyklu zatytułowanego
„Szlakiem Strzelców Kaniowskich”.
Rozpoczął się on w połowie sierpnia w
Sieradzu, a zakończy 11 września w
Mszczonowie, gdzie 31 pSK stoczył
zwycięską bitwę z tyłowymi oddziałami
niemieckiego XVI Korpusu Pancernego.
Organizatorami cyklu są: dowódca 15.
Sieradzkiej Brygady Wsparcia Dowodzenia
gen. bryg. Mirosław Siedlecki, prezydent
S i e r a d z a J a c e k Wa l c z a k , s t a r o s t a
zduńskowolski Wojciech Rychlik, burmistrz
Mszczonowa Józef Grzegorz Kurek, wójt
gminy Zapolice Zenon Kowalski oraz
Stowarzyszenie Przyjaciół 15 SBWD i
Stowarzyszenie Strzelców Kaniowskich.
/pio/
Strzelcy Kaniowscy Mszczonów pamięta!
W 70. rocznicę zwycięskiej bitwy
mszczonowskiej mieszkańcy Mszczonowa
oddali hołd bohaterskim żołnierzom 31.
pułku Strzelców Kaniowskich, którzy 11
września 1939 roku pokonali oddziały
tyłowe XVI Korpusu Pancernego
Wehrmachtu. Podczas rocznicowego
nabożeństwa oraz późniejszej uroczystości,
jaka odbyła się na placu papieskim
wspominano dowódcę Kaniowszczyków,
podpułkownika Wincentego Wnuka oraz
Merkuriusz Mszczonowski 10/2009
mieszkańców Mszczonowa, którzy oddali
życie podczas II wojny światowej. Kwiaty
na grobie rozstrzelanych zakładników
mszczonowskich- proboszcza Józefa
Wierzejskiego, burmistrza Aleksandra
Ta ń s k i e g o i l e k a r z a S t a n i s ł a w a
Zarachowicza złożyli: podpułkownik
Andrzej Pochopień, mjr Artur Malec i mjr
Czesław Zasiński - oficerowie 15.
Sieradzkiej Brygady Wsparcia Dowodzenia,
kontynuatorki tradycji 31 pSK. Po nich
str. 9
SZLAKIEM STRZELCÓW KANIOWSKICH
wieńce na mogile składali: potomkowie rozstrzelanych, a także
samorządowcy i harcerze. Organizatorzy obchodów nie zapomnieli
także o zastrzelonym przez hitlerowców wikarym Władysławie
Gołędowskim. Jego krewni również zostali zaproszeni do
Mszczonowa, a przy tablicy upamiętniającej tragiczny zgon
młodego księdza, opiekuna przedwojennych mszczonowskich
harcerzy, zapalono symboliczne znicze.
Szlakiem Strzelców Kaniowskich
Mszczonowskie uroczystości zostały w tym roku włączone
do rocznicowego cyklu, któremu nadano tytuł: „Szlakiem Strzelców
Kaniowskich”. Jego organizatorami byli: dowódca 15. Sieradzkiej
Brygady Wsparcia Dowodzenia gen. bryg. Mirosław Siedlecki,
prezydent Sieradza Jacek Walczak, starosta zduńskowolski
Wojciech Rychlik, burmistrz Mszczonowa Józef Grzegorz Kurek,
str. 10
wójt gminy Zapolice Zenon Kowalski oraz Stowarzyszenie
Przyjaciół 15 SBWD i Stowarzyszenie Strzelców Kaniowskich.
Cykl został zapoczątkowany w połowie sierpnia w Sieradzu,
podczas obchodów Święta Wojska Polskiego. Kolejne uroczystości
odbyły się 5-6 września w gminie Zapolice, gdzie przed
siedemdziesięciu laty sieradzki pułk toczył walki obronne. Na
miejsce zakończenia rocznicowych obchodów wybrano
Mszczonów, czyli miejsce największego, wrześniowego tryumfu
Kaniowszczyków. Bitwa w Mszczonowie była jednym z
nielicznych sukcesów polskiego żołnierza w 1939 roku.
Mszczonowianie mogą być dumni z tego, że ich miasto stało się
areną zwycięskiego boju. Pamiętać jednak należy, jak straszna była
późniejsza zemsta faszystów. Mszczonów, który już wcześniej był
bombardowany i palony, zaraz po wyjściu wojsk polskich został
przez Niemców niemalże zrównany z ziemią. Po przeszło
pięcioletniej okupacji bilans strat był przerażający - 50% w liczbie
mieszkańców i 85% w miejskiej zabudowie. Wiceburmistrz
Mszczonowa Grzegorz Kozłowski w swoim przemówieniu
wygłoszonym na placu papieskim przypomniał, że na Mazowszu
tylko dwa miasta Warszawa i właśnie Mszczonów zostały tak
dotkliwie doświadczone przez niemieckiego najeźdźcę. Oba miasta
mają jednak dziś wyjątkowe powody do dumy. Ich wojenna historia
nobilitowała je. Stolica wspomina bohaterską wrześniową obronę i
heroizm powstańców z AK, zaś Mszczonów oddaje cześć Strzelcom
Kaniowskim i swoim zgładzonym mieszkańcom, którzy oddali
życie za wolną Polskę.
Harcerze wierni tradycji
11. września w Mszczonowie był także świętem
miejscowego Hufca Związku Harcerstwa Polskiego. Tego dnia, po
dwuletnich staraniach, Hufcowi nadano imię 31. pułku Strzelców
Merkuriusz Mszczonowski 10/2009
SZLAKIEM STRZELCÓW KANIOWSKICH
Kaniowskich. Harcerze otrzymali także nowy - ufundowany przez
mieszkańców miasta- sztandar, z wyhaftowaną nazwą i odznaką
pułkową patrona. Jego poświęcenia, podczas rocznicowego
nabożeństwa, odprawionego w kościele p.w. Świętego Jana
Chrzciciela, dokonał ksiądz dziekan Tadeusz Przybylski. Ze
świątyni sztandar wyprowadzili członkowie Stowarzyszenia
Strzelców Kaniowskich. Rekonstruktorzy byli umundurowani tak
jak strzelcy sprzed siedemdziesięciu laty. Ich udział w ceremonii
nadał jej wyjątkową, historyczno-symboliczną oprawę. Na placu
papieskim uroczystego wręczenia sztandaru mszczonowskm
harcerzom dokonał komendant Chorągwi Mazowieckiej ZHP harcmistrz Grzegorz Woźniak. Następnie komendant Hufca
Mszczonów hm. Zbigniew Grabek w wygłoszonym przemówieniu
mówił o tym jak ważne jest, aby w obecnych czasach nie zapominać
o patriotyzmie. Wskazywał na jego współczesne, najbardziej
pożądane w okresie pokoju formy, czyli sumienną pracę i pilną
naukę. Nakłaniał harcerzy, aby w taki właśnie sposób - ucząc się i
pracując- oddawali hołd tym, którzy w strasznej wojnie musieli
przelewać krew za Ojczyznę. Na zakończenie podziękował
publicznie wszystkim darczyńcom, którzy przyczynili się do zakupu
nowego sztandaru.
Wyjątkowa oprawa
To co wydarzyło się 11 września w Mszczonowie było
żywą lekcją historii i wspominanego już patriotyzmu. Obecność
wojska, krewnych zgładzonych mszczonowian, uroczyste
nabożeństwo z pouczającą homilią, odwołującą się do chlubnej
tradycji miasta, a także udział w święcie harcerzy i strażaków sprawił, że 70. rocznica bitwy mszczonowskiej została uczczona
godnie. Młodzież z zainteresowaniem obserwowała współczesnych
żołnierzy i historyczny obóz, jaki w przykościelnym parku rozbili
rekonstruktorzy ze Stowarzyszenia Strzelców Kaniowskich, którym
przewodzi Piotr Gilewski. Dzieci przymierzały wrześniowe hełmy i
interesowały się oporządzeniem strzeleckim. Osoby starsze,
pamiętające wojenny koszmar i tym samym zdające sobie sprawę
jak miły jest widok polskiego żołnierza na ojczystej ziemi - miały
łzy w oczach podczas apelu pamięci i salwy honorowej. Krewni
osób pomordowanych, uczestnicząc w nabożeństwie także nie kryli
wzruszenia. Po uroczystości dziękowali za: ustawienie przed
ołtarzem portretów ich przodków, udział we Mszy Świętej kompanii honorowej, pocztów sztandarowych, strażaków i
harcerzy, a także za imponującą oprawę muzyczną, jaką zapewniła
całej uroczystości Orkiestra Dęta mszczonowskiej OSP.
Podczas święta doszło do wielu ciekawy spotkań.
Mieszkańcy m.in. chętnie rozmawiali z kombatantami 31 pSKkapitanem Józefem Nowakiem i porucznikiem Józefem Umińskim.
Wiceburmistrz Grzegorz Kozłowski zwracając się do nich podczas
swojego przemówienia zapewnił ich , że mszczonowianie pamiętają
i będą pamiętać o tym, iż to właśnie Strzelcy w 1939 roku ofiarowali
miastu ostatni dzień wolności przed długą nocą niemieckiej
Merkuriusz Mszczonowski 10/2009
Organizatorzy Obchodów 70. rocznicy bitwy
mszczonowskiej: Urząd Miejski w Mszczonowie,
Komenda Hufca ZHP Mszczonów, Gminne
Centrum Informacji oraz Mszczonowski
Ośrodek Kultury - dziękują za wsparcie okazane
w przygotowaniu uroczystości:
-Parafii p.w. Św. Jana Chrzciciela w Mszczonowie
-Parafii p.w. Św. Ojca Pio w Mszczonowie,
-Orkiestrze Dętej OSP Mszczonów
-jednostce OSP Mszczonów
-Zakładowi Gospodarki Komunalnej i
Mieszkaniowej
-Ośrodkowi Sportu i Rekreacji
-Komisariatowi Policji w Mszczonowie
oraz pani Marlenie Szadkowskiej, panu Arturowi
Jankowskiemu i panu Andrzejowi Sobczakowi.
okupacji.
Pierwsze „Ziemowity” rozdane
Pamięć o swej historii jest niezmiernie ważna. Jak głosi
znane powiedzenie narody, które o niej zapominają zmuszone są
przeżywać ją ponownie. Pozostaje mieć tylko nadzieję, że Polski już
nigdy nie dotknie wojenna zawierucha, choć z przykrością należy
stwierdzić, że z wiedzą Polaków na temat przeszłych wydarzeń nie
jest najlepiej. Mszczonowianie szanują swoją przeszłość i dlatego
m.in. oddają hołd swoim wojennym ofiarom oraz czczą bohaterstwo
wrześniowych żołnierzy. W roku przyszłym, 3 maja otwarta
zostanie Izba Pamięci Ziemi Mszczonowskiej. Jej twórczyni,
Barbara Gryglewska wspólnie z wiceburmistrzem Kozłowskim na
zakończenie rocznicowych uroczystości wręczyła nagrody im.
Ziemowita III, przyznane tym, którzy wspomogli organizacyjnie
Izbę, przekazując do niej ciekawe eksponaty. Wszyscy nagrodzeni
mieszkają poza Mszczonowem. Zasłużeni, obecni mieszkańcy
miasta - jak zapowiedziała Barbara Gryglewska - otrzymają
„Ziemowity” podczas najbliższych obchodów Święta Odzyskania
Niepodległości (11 listopada).
W gronie osób udekorowanych nagrodami „Ziemowita”
znaleźli się teraz: Bolesław Machcewicz, Tadeusz Tański, Maria i
Tadeusz Grochowscy, Antoni Zarachowicz, dr Jan Józefecki,
Andrzej Chojnowski, Piotr Skoneczny, Ewa Mroczkowska, Jerzy
Kubicki, Jan i Stefania Dymeccy, Janusz Matusiak i Bogusław
Bobel.
pio
str. 11
Z
Ż Y C I A
G M I N Y
Harcerskie spotkanie po latach
W latach 50-tych mszczonowscy
harcerze tworzyli szczep, który należał do
Hufca ZHP w Grodzisku Mazowieckim.
Pierwszy obóz szczepu zorganizowano w
Potyczy, koło Góry Kalwarii. W tym roku
minęło od niego równo pięćdziesiąt lat.
Aby uczcić tę rocznicę jego uczestnicy
spotkali się na wspomnieniowym ognisku
w Grzegorzewicach. Swą pomoc w
zorganizowaniu ogniska zaoferował
komendant Hufca ZHP Mszczonów
Zbigniew Grabek. Do Grzegorzewic
udało mu się zaprosić 15 druhów i druhen
z ówczesnego mszczonowskiego
harcerstwa oraz samego szczepowegopodharcmistrza Tadeusza Trzeciaka.
Spotkanie rozpoczęto apelem, podczas
którego uczczono minutą ciszy zmarłego
hufcowego dh. hm. Jerzego Kowalczyka.
N a s t ę p n i e s z c z e p o w y Tr z e c i a k
przypomniał zebranym historię powstania
Szczepu. Jak wynikało z gawędy
szczepowego w tamtych czasach, pomimo
wiadomych przeciwności losu, w
mszczonowskim harcerstwie czuć jeszcze
było ducha wolności. Szczep w swojej
działalności odwoływał się do ideałów
przedwojennego skautingu. Nie trwało to
jednak zbyt długo. Partia, przewodnia siła
narodu, zadbała o to, aby zlikwidować
organizację, w której przypominano o
prawdziwym patriotyzmie. Druh Trzeciak
został zmuszony do opuszczenia
Mszczonowa. Stał się zbyt niewygodny
dla mszczonowskich aparatczyków.
Po zakończeniu apelu wszyscy
uczestnicy spotkania udali się na ognisko.
Rozpoczęto je tradycyjnie pieśnią „Płonie
ognisko w lesie...”. Ułożony misternie
stos podpalił szczepowy Trzeciak.
Oczywiście uczynił to jak nakazuje
tradycja używając jednej zapałki.
„Stokrotka”, „Pałacyk Michla”, „Jak
dobrze nam”, „Dalej wesoło” i inne
piosenki śpiewane były pewnie i głośno,
jak przed 50 laty w Potyczy. Melodie do
nich na akordeonie wygrywał dh Marek
Seferyński. O tym gromkim śpiewaniu,
którego echo pozostało w pamięci do
dzisiaj opowiadała dh. Irena Zaczyńska.
Prowadząca ognisko druhna Helena
Dłużniak wciąż podsuwała swoim
kolegom i koleżankom tytuły nowych
utworów, a jednocześnie zachęcała ich do
dzielenia się najciekawszymi i
najradośniejszymi wspomnieniami z
wakacji spędzonych w Potyczy. Dh.
Elżbieta Manasterska, która była na
obozie kwatermistrzem przypomniała jak
str. 12
codziennie wyglądał jej rower podstawowy sprzęt harcerskiego
zaopatrzeniowca. Ponoć zza wiszących na
nim siatek z zakupami trudno było nawet
dostrzec jego koła. Najmłodszy uczestnik
obozu, wtedy kilkuletni -dh Waldemar
Giryn dodał, że wielokrotnie do tego
obładowanego pojazdu doczepiony był
także jego wózek, w którym odbywał z
druhną kwatermistrz wycieczki do sklepu
i z powrotem. Dh Zbigniew Wojnar
opowiedział o pladze komarów i dziegciu
ofiarowanym przez leśniczego, który
podobno miał pomóc uchronić się przed
owadami. Harcerze smarowali nim głowy,
a następnie zawijali na nich turbany, przez
co cały obóz wyglądał jak arabski targ.
Wesoło wspominał także przeprowadzoną
akcję „Niewidzialnej ręki”. Grupa
obozowiczów chciała pomóc rolnikom
pracującym przy żniwach. Aby uczynić to
w tajemnicy druhowie doczekali w
ukryciu pory obiadowej. Gdy pracujący w
polu udali się do domu na posiłek skauci mieszczuchy szybko uporali się z
zadaniem. Snopki przez nich ustawione
nie stały jednak w rzędzie i nie każdy
kłosami do góry, a co więcej wiele z nich
powiązano nie do końca tak jak trzeba.
Efekt działań „niewidzialnej ręki” był
taki, że harcerze widząc jak zareagowali
rolnicy po
powrocie z obiadu,
bali się wyjść ze
swej kryjówki,
gdyż z pewnością
nie usłyszeliby od
właścicieli pola
słowa „dziękuję”.
Dh. Elżbieta
Trzeciak rozbawiła
z e b r a n y c h
przypominając
z a b a w ę w
ustawianie przez
harcerskie pary
„ p o m n i k a
miłości”. Dh. Alicja Manasterska
stwierdziła natomiast, że z perspektywy
lat z rozrzewnieniem wspomina się nawet
alarmy robione przez szczepowego.
Podczas spotkania radosne chwile
przeplatały się jednak także z momentami
zadumy oraz smutku. Wspominano tych
co odeszli. Przypomniano ponadto o
tragicznej wieści, jaka pewnego dnia
dotarła do Potyczy. Dotyczyła ona
śmiertelnego wypadku mszczonowskich
strażaków, w którym m.in. zginął ojciec
jednego z uczestników obozu. Tematów
do wspomnień nie brakowało przez całą
noc. Przysłuchując się rozmowom i
śpiewom „skautów z Potyczy”
zrozumiałem, że dla nich ten pamiętny
obóz był „wczoraj”. Te 50. lat minęło zbyt
szybko, aby ci wciąż młodzi duchem
harcerze mogli je w ogóle dostrzec.
/pio/
Merkuriusz Mszczonowski 10/2009
Z
Ż Y C I A
G M I N Y
Obozowa
przygoda
W tegorocznym obozie Hufca
ZHP Mszczonów w Gorzewie wzięło
udział dwudziestu ośmiu harcerzy,
zuchów i „cywili”, którzy wprawdzie nie
nalezą do Związku, ale pomimo tego
chcieli doświadczyć skautowskiej, letniej
przygody. Obóz trwał od 24. lipca do 7.
sierpnia. Jego komendantem był
harcmistrz Zbigniew Grabek, wieloletni
komendant mszczonowskiego Hufca, zaś
funkcje oboźnych powierzono druhom:
Maciejowi Chojeckiemu i
Przemysławowi Zawadzkiemu. Stanica
w Gorzewie, nad Jeziorem Białym, w
powiecie gostynińskim należy do
Chorągwi Mazowieckiej. Młodzi
mszczonowianie biwakowali w niej
wspólnie z harcerzami z sześciu innych
miast naszego województwa. Każdy
Hufiec posiadał oddzielny podobóz.
Mszczonowski nazwany został „Leśną
Krainą”. Jego zastępy przybrały dla
siebie zabawne nazwy: Jagódek,
M ł o d y c h W i l k ó w, Ż w i r k ó w i
Muchomorków, Leśnych Skrzatów,
Kicających Zajęcy oraz Patykoludków.
Mszczonowianie dali się poznać, jako
grupa niezwykle aktywna i pełna
inicjatywy. Dla całego zgrupowania
zorganizowali wieczornicę z okazji
wybuchu Powstania Warszawskiego oraz
„Obozową Olimpiadę Sportów
Dziwnych, w której rywalizowano w tak
niezwykłych konkurencjach jak: wyścig
z szyszką sosnową na łyżce, bieg na
trzech nogach, czy obgryzanie na czas
jabłka zawieszonego na sznurku. Przez
całe dwa tygodnie spędzone nad Jeziorem
Białym uczestnikom obozu nie
brakowało atrakcji. Podczas wycieczki
do Płocka zwiedzano starówkę, Muzeum
Diecezjalne oraz ogród zoologiczny. W
Toruniu m.in. oglądano dom Kopernika i
wypiekano pierniki w żywym muzeum
poświęconym temu najbardziej
rozpoznawalnemu z toruńskich symboli.
W Ciechocinku poznano zasady działania
tężni. Harcerzom, szczególne tym
najmłodszym zapadł w pamięć nocny
bieg strachu, podczas którego można było
spotkać w lesie ducha, usłyszeć
pobrzękiwanie upiornych łańcuchów,
dostrzec świecące wilcze oczy, a nawet
być nękanym przez pradawne licho.
Podobały się też wybory miss i mistera
obozu, letnie kino pod chmurką,
dyskoteki, nauka strzelania z wiatrówki, a
przede wszystkim biegi na orientację.
Zgodnie z zasadami wyznawanymi przez
harcerzy w trakcie letniego wypoczynku
nie zapomniano o - Bogu, nauce i pracy.
Część obozowego wyposażenia
druhowie wykonali samodzielnie. Cały
Merkuriusz Mszczonowski 10/2009
czas ćwiczono musztrę oraz doskonalono
inne skautowskie umiejętności. Podczas
trwania obozu jego uczestnicy
uczestniczyli też w dwóch Mszach
Świętych.
Najmłodszą uczestniczą obozu
w Gorzewie była ośmioletnia Daria
Kukieła, która zdaniem komendanta
Grabka za swą odwagę i wytrwałość
zasłużyła na szczególne słowa uznania.
Daria najwyraźniej rozsmakowała się w
trudach i przyjemnościach obozowania,
gdyż już w dniu wyjazdu z Gorzewa
zapowiedziała, że za rok na pewno
powróci nad Jezioro Białe.
str. 13
Z
Ż Y C I A
Koncert i zabawa na medal
W piątek 28 sierpnia w Mszczonowskim
Ośrodku Kultury odbyły się trzy połączone
imprezy zaplanowane specjalnie z myślą o
podsumowaniu kończących się właśnie
wakacji. Była muzyczna niespodzianka dla
wszystkich oraz przysmaki z grilla i
konkursy dla najmłodszych.
Pierwszą z niespodzianek, jakie czekały na
wszystkich, którzy postanowili spędzić
piątkowe popołudnie w MOK-u, był
wspólny koncert grup wokalnych „Voice” i
„Wokaliza”. Nosił on tytuł „Hity Lata”.
Młodzi wykonawcy pracowali nad
przygotowaniem tej muzycznej
niespodzianki podczas trwających przez
cały sierpień letnich warsztatów
m u z y c z n y c h . G r u p ę „ Vo i c e ”
przygotowywał instruktor Piotr Sadowski,
zaś członkowie grupy „Wokaliza”
pracowali pod kierunkiem Iwony Skwarek.
Każdy z widzów koncertu z pewnością
dostrzegł, że godziny spędzone przez
młodych artystów na próbach nie idą na
marne, a mszczonowska młodzież
prezentuje się na scenie niczym uczestnicy
znanych programów telewizyjnych „Mam
talent” czy „Szansa na sukces”. W około
45-minutowym programie młodzi
wokaliści zaprezentowali licznie
zgromadzonej w sali kinowej publiczności
wiązankę najbardziej popularnych
utworów muzycznych mijających właśnie
wakacji. Nie zabrakło wśród nich zarówno
polskich, jak i zagranicznych hitów.
Doskonałe przygotowanie młodych
wykonawców sprawiło, że słuchacze
momentami czuli się, jakby uczestniczyli w
koncercie gwiazd muzyki pop. Szczególnie
do gustu publiczności przypadł występ
najmłodszego uczestnika grupy „Voice”,
który wykonał utwór z repertuaru zespołu
Czerwone Gitary - „Tak bardzo się
starałem”. Mimo, iż był on wyraźnie
onieśmielony występem przed tak dużym
gronem widzów, to można śmiało
powiedzieć, że poradził sobie świetnie
zarówno z tremą, jak i z debiutem
scenicznym. Nic więc dziwnego, że na
zakończenie koncertu wszyscy młodzi
artyści nagrodzeni zostali gromkimi
brawami.
Tuż po koncercie miłośnicy sztuk
plastycznych mieli także okazję, aby
G M I N Y
zapoznać się z pracami wykonanymi przez
dzieci i młodzież podczas wakacyjnych
zajęć plastycznych prowadzonych przez
Anne Lipińską-Brodę. Podczas warsztatów
powstała cała galeria kaktusów, które
zostały wykonane z taką precyzja i
dbałością o wszelkie, najmniejsze nawet
szczegóły, że wiele osób myślało, że są one
naturalne.
Kolejną najprzyjemniejszą dla
najmłodszych częścią piątkowej imprezy
była specjalnie dla nich przygotowana
zabawa przy muzyce w sali klubowej. O
oprawę muzyczną zadbał Adam Ceremuga,
zaś w rolę wodzireja imprezy wcielił się
Piotr Sadowski, który porwał najmłodszych
w wir zabaw, quizów i konkursów
tanecznych, w których na dzieci czekało
mnóstwo nagród. Dla wszystkich, którzy
utracili nieco kalorii podczas zabawy,
czekały smakołyki prosto z rusztu, które
bardzo szybko znikały z talerzyków, bo już
za chwilę trzeba było wracać znów do
radosnej zabawy wraz z gronem
roześmianych rówieśników. Tego dnia nikt
jeszcze nie myślał o rozpoczynającym się
już wkrótce roku szkolnym. W końcu to
jeszcze wakacje!
Rafał Wasilewski
Taneczne pożegnanie z wakacjami
Mszczonowski
Ośrodek Kultury zafundował
mieszkańcom taneczne
zakończenie wakacji
Najmłodsi mszczonowianie
swój bal mieli w piątkowe
przedpołudnie - 28 sierpnia.
Młodzież bawiła się tego
samego dnia wieczorem, na
dyskotece zorganizowanej w
str. 14
hali lodowiska, jaka jest
częścią kompleksu
termalnego. Natomiast dla
dorosłych
mieszkańców
MOK zorganizował zabawę w
niedzielę 30 sierpnia. Odbyła
się ona w Parku Narutowicza.
Wiele osób wyśmienicie
bawiło się przy dźwiękach
muzyki biesiadnej. Park z
podświetloną fontanną
przemienił się w niedzielny
wieczór w nastrojową salę
balową. Pogoda okazała się
wyjątkowo sprzyjająca . Do
tańca wszystkim uczestnikom
imprezy pod chmurką grał
zespół „TO MY”.
Trudno ocenić, która
z t r z e c h z a b a w
Merkuriusz Mszczonowski 10/2009
Z
Ż Y C I A
zorganizowanych na
zakończenie wakacji była
najbardziej udana. Każda
miała w sobie wiele uroku.
Wo d z i r e j e m
piątkowego balu dla dzieci był
Piotr Sadowski, instruktor
mok-owskej grupy Voice. W
G M I N Y
przeprowadz
eniu konkursów i zabaw
pomagał mu Adam Ceremuga.
Uczestnikom balu
zaproponowano także drobny
poczęstunek. Dzieci do sali
klubowej ośrodka
przyprowadzili rodzice,
Mszczonów
współpracuje z Parmą
Jednym z elementów tegorocznych uroczystości 70.
rocznicy mszczonowskiego września było otwarcie w MOK-u
tematycznej wystawy prac plastycznych, zatytułowanej „Bitwa
wrześniowa o Mszczonów”. Prezentowane w galerii ośrodka prace
zostały wykonane przez niepełnosprawnych artystów ze
Stowarzyszenia Osób Niepełnosprawnych „Tacy Sami”,
działającego w oparciu o Warsztaty Terapii Zajęciowej w Parmie.
Ich dzieła sztuki zostały zauważone przez Wojciecha Siemiona,
który stał się promotorem Stowarzyszenia. Z tej racji Prywatne
Muzeum Wojciecha Siemiona w Petrykozach było
współorganizatorem mszczonowskiej wystawy. Plastycy z Parmy
znaleźli także wsparcie w Muzeum Ziemi Sochaczewskiej i Pola
Bitwy nad Bzurą, które również pomogło przy organizacji
wystawy w MOK-u.
Na wernisaż, jaki odbył się 9 września przybyła liczna
grupa młodzieży z mszczonowskiego gimnazjum. Uczniowie mieli
okazję porozmawiać z niepełnosprawnymi plastykami, a także
zapoznać się z ich zadziwiającą twórczością. Niesamowite
wrażenie wywarła na odbiorcach kompozycja wykonana z
którzy także chętnie włączali
się proponowanych przez
organizatorów zabaw.
Wieczorna dyskoteka
poprowadzona w hali
lodowiska w dniu 28 sierpnia
przyciągnęła sporą grupę
miejscowej młodzieży. O
dobrą muzykę zadbał na niej
DJ Paweł Sasin. Nad
bezpieczeństwem imprezy
czuwali miejscowi policjanci i
ochroniarze, ale na szczęście
obyło się bez problemów.
/pio/
ceramicznych kwiatów i leżących pośród nich porozrywanych
pocisków moździerzowych. Każda wyeksponowana w galerii
praca podpisana została fragmentem utworu poetyckiego.
Zestawienie okropności wojny z delikatnością polnego kwiecia i
urokiem poezji wprowadzała niepokój i zmuszała do zadawania
sobie pytań o sens wojny.
Wernisaż otworzył burmistrz Mszczonowa Józef
Grzegorz Kurek. Zaraz po nim głos zabrał Wojciech Siemon, który
opowiadał zebranym o wojennym barbarzyństwie Niemców
posługując się własnymi wspomnieniami oraz cytując fragmenty
wybranych utworów literackich.
/pio/
Podziękowanie
Stowarzyszenie Rodziców i Opiekunów Dzieci
Niepełnosprawnych „Uśmiech Dziecka” we Mszczonowie składa
serdeczne podziękowanie Panu Burmistrzowi Józefowi
Grzegorzowi Kurkowi i firmie DSM Polska za wsparcie
finansowe . Dzięki niemu Stowarzyszenie mogło zakupić
niezbędny sprzęt rehabilitacyjny do świetlicy. Od 14 września
dzieci będą mogły korzystać z pełni wyposażonej sali
rehabilitacyjnej. Za ten wielki dar z serca dziękujemy.
Z poważaniem
Prezes Stowarzyszenia Bożena Majewska
PODZIĘKOWANIE
Stowarzyszenie Rodziców i Opiekunów Dzieci Niepełnosprawnych
„Uśmiech Dziecka” w Mszczonowie składa serdeczne
podziękowania Pani Dyrektor Miejskiego Ośrodka Kultury Pani
Grażynie Pływaczewskiej za pamięć o dzieciach niepełnosprawnych
w okresie wakacji. Dzieci z uśmiechem na twarzy dziękują również
Pani za zorganizowanie pięknej wycieczki do Nieborowa, Arkadii i
Sromowa, w której mogły bezpłatnie uczestniczyć.
Prezes Stowarzyszenia dziękuje także za zorganizowanie zajęć
plastyczno - logopedycznych dla dzieci, które prowadzone były przez
Panią Danutę Wójt oraz Panią Sylwię Grendę. Dla dzieci w okresie
wakacyjnym to bardzo ważna terapia zwłaszcza, że nie mieli oni zajęć
w świetlicy terapeutycznej. Za wielki dar serca dziękujemy.
Z poważaniem
Prezes Stowarzyszenia Bożena Majewska
Merkuriusz Mszczonowski 10/2009
str. 15
Z
Ż Y C I A
Z opiekunem Młodzieżowej Drużyny Pożarniczej OSP Mszczonów
druhem Waldemarem Suskim rozmawia Marcin Letkiewicz
Strażackie sukcesy i plany na przyszłość
Wstąpił Pan do mszczonowskiej OSP
zaledwie dwa lata temu. Przed rokiem
objął Pan funkcję opiekuna
Młodzieżowej Drużyny Pożarniczej.
Natomiast w tym roku doprowadził
Pan do powstania strażackiej Izby
Pamięci. Czego spodziewać się należy w
roku przyszłym?
Nie wiem co stanie się za rok, ale tej
jesieni chcę wraz z przyjaciółmi
doprowadzić do otwarcia świetlicy
strażackiej, w której młodzież z OSP wraz
ze swoimi znajomymi będzie mogła
pożytecznie spędzać wolne popołudnia.
Byłaby ona otwarta w poniedziałki,
czwartki i soboty, czyli wtedy, gdy w
Domu Strażaka nie odbywają się próby
naszej orkiestry dętej. Przez cały czas w
świetlicy byłby obecny dorosły opiekun.
Myślę, że dyżurami mógłbym się dzielić z
druhem Tomaszem Nowakowskim, który
wspiera mnie teraz w pracach nad
uruchomieniem świetlicy.
Dysponujecie już odpowiednim
lokalem?
Pomieszczenie świetlicowe znajduje się
w Domu Strażaka od lat. Było tylko trochę
zaniedbane. Odnowiliśmy je nieco. Jego
ściany przyozdobiły swoimi malunkami
dwie druhny z drużyny młodzieżowejMarta Danielik i Karolina Legięcka. Stoły
oddaliśmy do remontu do miejscowego
zakładu stolarskiego. Teraz staramy się
zarobić na duży plazmowy telewizor. Stół
do tenisa pozyskaliśmy dzięki współpracy
z miejscowym Ośrodkiem Sportu i
Rekreacji. W świetlicy będzie też
stanowisko komputerowe. Zależy mi na
tym, aby moi podopieczni dysponowali
str. 16
miejscem, gdzie będą mogli miło i
bezpiecznie spędzić czas wolny.
Miejscem, w którym będą dobrze się
bawić, a gdy potrzeba znajdą też wsparcie
w odrobieniu lekcji.
Rozumiem, że jako opiekun MDP
szkoli Pan młodych strażaków, a
świetlica ma być dodatkowym
sposobem na zintegrowanie członków
drużyny.
Dokładnie tak. Oczywiście w działaniach
integracyjnych nie zamierzam się
ograniczać jedynie do zajęć
świetlicowych. Już od przeszło roku
bierzemy udział we wspólnych imprezach
i organizujemy wycieczki. Wspólnie
bawiliśmy się na Andrzejkach i
Sylwestrze. Zorganizowaliśmy też rajd
rowerowy. Jestem również dumny z tego,
że wspólnymi siłami przy wsparciu
dwóch dorosłych druhów- Andrzeja
Sobczaka i wspomnianego już Tomasza
Nowakowskiego (zastępcy Naczelnika
OSP Mszczonów) doprowadziliśmy do
powstania strażackiej Izby Pamięci.
Faktycznie to niebywałe osiągniecie.
Czy młodzież chętnie uczestniczyła w
tworzeniu Izby?
Cieszy mnie, że młodzi mszczonowscy
strażacy potrafią docenić wagę tradycji.
Interesują się żywo historią swojej
jednostki. Chętnie podchwycili pomysł,
jaki im podsunąłem. Pomagali mi w
czyszczeniu starych hełmów i
porządkowaniu innych pamiątek, jakie
udało nam się znaleźć w magazynach
Domu Strażaka.
Jakie są najcenniejsze zabytki
zgromadzone w Izbie?
G M I N Y
Mamy ręczną pompę ze skórzanymi
tłokami. Trzy sztandary OSP Mszczonów
z: 1947, 1963 i 1985 roku. Kilkaset
archiwalnych zdjęć. Mundur z lat
dwudziestych ubiegłego wieku, a także
ciekawą kolekcję hełmów i czapek
strażackich z różnych europejskich
krajów. Nie brakuje również starych
toporków i pasów. W Izbie wisi ponadto
kserokopia aktu założenia naszej
jednostki z 1880 roku. Brak nam już
miejsca do eksponowania kolejnych
historycznych pamiątek. Przy okazji
wspomnę, że wieloma zabytkowymi
instrumentami dysponuje mszczonowska
orkiestra OSP. Mam nadzieję, że kiedyś
uda się nam połączyć oba strażackie
zbiory i wyeksponować je w przestronnej
sali.
Kiedy została otwarta Izba Pamięci i
czy korzystaliście przy jej tworzeniu ze
wsparcia sponsorów?
Oficjalne otwarcie miało miejsce 3 maja
tego roku. Uczestniczyli w nim burmistrz
Józef Grzegorz Kurek oraz prezes OSP
Mszczonów druh Janusz Legięcki. Zaraz
po uroczystości otwarcia naszą Izbę
wizytował biskup ordynariusz Andrzej
Franciszek Dziuba. W kwestii sponsorów
muszę wspomnieć o dwóch miejscowych
rzemieślnikach, którzy pomogli nam
wykonać gabloty do ekspozycji zdjęć.
Słowa podziękowania nalezą się
Zbigniewowi Bednarkowi właścicielowi
miejscowego zakładu stolarskiego oraz
Piotrowi Chyle, prowadzącemu we
Mszczonowie zakład szklarski.
Dziękuję za rozmowę i życzę spełnienia
wszystkich strażackich zamierzeń, a
szczególnie uruchomienia świetlicy
oraz rozbudowy Izby Pamięci.
Dziękuję bardzo.
Merkuriusz Mszczonowski 10/2009
Z
Ż Y C I A
G M I N Y
Pejzaże i gobeliny
w MOK-u
W sobotę 5 września odbyło się uroczyste
otwarcie wystawy obrazów olejnych oraz
prac rękodzieła artystycznego Stanisławy
Kołodziejek zatytułowaną „Tęczą
malowane”. Wspólnie z autorką wernisaż
otworzyła Anna Lipińska-Broda, instruktor
koła plastycznego.
Pani Kołodziejek tworzy od ponad 30 lat.
Oprócz malarstwa zajmuje się tkaniną
artystyczną i fotografią. Jak sama mówi w
pracy twórczej inspiruje ją przyroda i jej
niepowtarzalne piękno. Ulubionymi
tematami malarki są polne kwiaty, stare
wierzby, a także pejzaże z fragmentami
architektury. Trzydziestolecie pracy
malarskiej autorki można podzielić na trzy
etapy kolorystyczne. Pierwszy okres to
dominacja zieleni, drugi to żółcienie i
brązy, ostatni to dominacja różu, fioletu,
Informujemy, iż
na terenie Gminy
Mszczonów
działa:
Stowarzyszenie
Rodziców i Opiekunów
Dzieci
Niepełnosprawnych
„Uśmiech Dziecka”.
Świetlica terapeutyczna dla
dzieci znajduje się we
Mszczonowie przy ul.
Warszawskiej 27.
Serdecznie zapraszamy
w s z y s t k i c h
zainteresowanych na
zajęcia w naszej świetlicy.
Są to zajęcia teatralnomuzyczne, plastyczne,
kulinarne i rehabilitacyjne.
szarości i błękitu. Na sobotnim wernisażu
miłośnicy sztuki mogli zobaczyć prace,
których główną tematyką były właśnie
charakterystyczne dla polskiego krajobrazu
widoki z wierzbami, kapliczkami oraz
łanami skoszonego zboża, a także
różnobarwne kompozycje kwiatowe. Ci,
których bardziej od malarstwa fascynuje
rękodzieło artystyczne mieli możliwość
zapoznania się z gobelinami, które wyszły
spod ręki pani Stanisławy. Dodatkową
atrakcją dla
wszystkich, którym
spodobały się prace
artystki mieli
m o ż l i w o ś ć
z a k u p i e n i a
wybranych obrazów
lub kolorowych
gobelinów.
N a l e ż y t e ż
wspomnieć, że
autorka wystawy
uczestniczyła w wielu
Hokeiści
na plaży
W tym roku zawodnicy
Uczniowskiego Klubu Sportowego
LUTKÓWKA uczestniczyli w obozie
kondycyjnym w Mikoszewie, nad
Bałtykiem. Wypoczynek połączony z
intensywnym treningiem trwał 10 dni od 21 do 31 lipca. Na obóz wyjechało
15 zawodników. Jego organizatorom
zależało na tym, aby młodzi sportowcy
wzmocnili swą kondycję oraz poprawili
koordynację ruchową. Codziennie
przeprowadzane były dwa intensywne
treningi, a dodatkowo w czasie pobytu
plaży zawodnicy biegali po piasku, co
jak wiemy wymaga sporego wysiłku.
Sportowy trud przeplatany był chwilami
relaksu. Młodzież
wypoczywała:
plenerach ogólnopolskich organizowanych
przez Związek Nauczycielstwa Polskiego.
Miała ponad 100 wystaw indywidualnych
(malarstwo, tkanina artystyczna i
fotografia). Prace swoje prezentowała także
w domach kultury, bibliotekach i klubach.
Autorka otrzymała wiele nagród i
wyróżnień m.in. w Ogólnopolskim
Przeglądzie Dorobku Artystycznego
Seniorów w Bydgoszczy.
Rafał Wasilewski
opalając się, kąpiąc i zbierając
b u r s z t y n y. U c z e s t n i c y o b o z u
uczestniczyli także w wycieczkach: do
Gdańska, na ”Westerplatte”, do
gdyńskiego oceanarium oraz na
Błyskawicę i Dar Pomorza.
Od września 2009r zawodnicy
UKS Lutówka będą brać udział w
rozgrywkach okręgowych, a od
listopada w rozgrywkach halowych, w
tak zwanej lidze centralnej, w
kategoriach „ junior” oraz „młodzik”.
Zawodnicy , którzy trenowali i
wypoczywali w Mikoszewie: Klaudiusz
Sadowski, Cezary Kowalski, Jan
Słojewski , Rafał Mentek, Przemysław
Jagiełło, Bartłomiej Jagiełło, Szymon
Osiński, Patryk Kowalski, Dominik
Kowalski, Kamil Pałygiewicz, Konrad
Krajewski , Sebastian Skórzyński,
Sylwester Potrzebowski , Robert
Mentek, Przemysław Mentek.
Marek Sikora
Bliższych informacji można
uzyskać pod numerem telefonu:
0-506-316-955 lub odwiedzając
naszą stronę internetową:
www.usmiechdziecka.mszczonow.pl
Merkuriusz Mszczonowski 10/2009
str. 17
H
I
S
T
O
R
I
A
Odnalezione zdjęcia Gnojny i jej dziedziców
Rok temu w
Merkuriuszu ukazał się
wywiad z Heleną
Sobczak, która przed
wojną była pokojówką
w dworze państw
Bieleckich w Gnojnie.
Nasza rozmówczyni
opowiedziała w nim o
swoich młodych latach,
a także „na pamiątkę
p r z y s z ł y m
p o k o l e n i o m ”
przekazała wszystkie
informacje, jakie
zapamiętała o rodzinie
Bieleckich i ich
Eugenia i Henryk Bieleccy (1940)
nieistniejącym już
domu. Materiał ten
już na odnalezienie kolejnych dokumentów (obecnie na terenie
zilustrowaliśmy
majątku jest posiadłość Jacka Czeczota). Jakież jednak było
jedynymi dwoma
nasze zdziwienie, gdy niedawno skontaktowała się z nami pani
zachowanymi
Sobczak i poinformowała, że pragnie przekazać Wirtualnemu
Dwór w Gnojnie widziany od strony
fotografiami- hrabiego i
Muzeum Ziemi Mszczonowskiej następne siedem fotografii,
ogrodu (1940)
jego żony, a także
dworku w Gnojnie.
Dołączyliśmy też do
publikacji grafiki wykonane
przez samego Szymona
Kobylińskiego, który całą
okupację spędził w
sąsiednich Mściskach
Hrabia Bielecki i
jego małżonka Eugenia byli
niezwykłymi ludźmi
cieszącymi się powszechnym
szacunkiem mieszkańców
przedwojennego
Mszczonowa, Gnojny i całej
okolicy. Szkoda tylko, że tak
niewiele pamiątek po nich
Hrabia Bielecki ze swoim dobermanem Frantem
pozostało. Wiedzę na temat
rodziny czerpać można tylko
z fragmentów „Zbrojnego
psa”, autorstwa Szymona
Kobylińskiego oraz
spisanych w Merkuriuszu
Zosia i Maryla Spitzbarth przy słynnych
wspomnień Heleny Sobczak.
pomidorach ogrodnika Gnojny
Obrazy przedwojennej
Gnojny, a także wizerunki jej
dziedziców zachowały się
Te trzy zdjęcia wykonał w
natomiast jedynie na
1940 roku Jan Ekier, który
wymienionych wcześniej
ukrywał się w okresie
grafikach Szymona
okupacji w Gnojnie. Jan
Kobylińskiego i dwóch
Ekier przeżył wojnę, a
zdjęciach, które przetrwały
obecnie jest profesorem w
do naszych czasów w albumie
Akademii Muzycznej i
rodziny Sobczaków.
rokrocznie zasiada w jury
Z tej racji, że dwór w
Klomb przed dworkiem, a na nim od lewej Zosia i Maryla
Gnojnie został zburzony w
konkursu
chopinowskiego.
Spitzbarth, które wychowywały się u wujostwa w Gnojnie
okresie PRL-u nie liczyliśmy
str. 18
Merkuriusz Mszczonowski 10/2009
H
I
S
T
O
Dwie ostatnie fotografie wykonane
również w 1940 roku są autorstwa
Bronisława Krzeczkowskiego. Pan
Krzeczkowski także ukrywał się w
Gnojnie - jak jego przyjaciel Jan
Ekier. Niestety nie dane mu było
doczekać naszych czasów. Zginął w
powstaniu warszawskim. Bronisław
Krzeczkowski pochodził z
wykształconej i patriotycznej
rodziny. Jak pisze pani Zofia
Błaszczyk - jego ojciec, Konstanty
Krzeczkowski był profesorem
Szkoły Głównej Handlowej i
współtwórcą Instytutu
Gospodarstwa Społecznego. Matka,
Romana Krzeczkowska - w czasie
wojny działała w konspiracji. Przez
jakiś czas ukrywał się u niej
bohaterski rotmistrz Witold Pilecki.
Po wojnie pani Krzeczkowska
została aresztowana i była więziona
„na Rakowieckiej”.
nadesłanych do niej przez Zofię Błaszczyk
(z d. Spitzbarth), krewną pani Eugenii
Bieleckiej, która wychowywała się u niej
wraz z siostrą Marylą.
Zdjęcia te są niezwykle cenne. Na
jednym z nich widzimy państwa
Bieleckich, drugie przedstawia hrabiego i
jego wiernego przyjaciela, dobermana
Franta (opisanego i namalowanego przez
R
I
A
Zofia Spitzbarth (obecnie Błaszczyk) w
słonecznikowym lesie, wyrosłym w
gnoińskim warzywniku
Szymona Kobylińskiego). Dwa zdjęcia
ilustrują też pracę ogrodnika z Gnojny,
który - jak wspominała pani Helena
Sobczak- stworzył malowniczy ogród i
szczycił się niesamowitymi plonami
uprawianych warzyw. Faktycznie
słoneczniki i pomidory uwiecznione na
zdjęciach robią wrażenie.
Publikujemy wszystkie
Aleja lipowa w Gnojnie
otrzymane fotografie, a obok nich
zamieszczamy informacje na temat tego co
przedstawiają oraz kto jest ich autorem.
/pio/
Poniżej przypominamy wspomnienia Heleny
Sobczak opublikowane w Merkuriuszu
Mszczonowskim w roku ubiegłym.
Wspomnienia Heleny Sobczak (ur. 26.12.1923r.),
dotyczące państwa Eugenii i Henryka
Bieleckich, właścicieli majątku w Gnojnie.
Moja druga rodzina
Uważam, że miałam w życiu wiele szczęścia. Przeżyłam
bez uszczerbku straszliwą wojnę. Mam kochającą rodzinę.
Pomimo słusznego wieku wciąż jestem osobą zdrową, aktywną, ze
sprawną pamięcią. Moje szczęście polega też na tym, że ta moja
niezawodna pamięć pozwala mi wracać w myślach oraz snach do
czasów, gdy jako nastolatka mieszkałam w Gnojnie.
Doświadczyłam tam wiele dobra od właścicieli tamtejszych dóbr,
państwa Bieleckich. Gdy zamykam oczy jawią się w mej
wyobraźni. Stoją obok siebie przed dworkiem. Hrabia Henryk
Bielecki i jego żona Eugenia, którą wspominam szczególnie
ciepło. Oboje byli dla mnie jak druga rodzina. Do końca życia będę
się za nich modlić i dziękować Bogu, że mogłam poznać tak
wspaniałych ludzi. Czuję wobec nich dług wdzięczności i dlatego
pragnę podzielić się z mieszkańcami Mszczonowa i okolic
opowieścią o nich.
Jabłka nie dla mnie
Moja matka i ojczym mieszkali w czworakach, jakie stały
w pobliżu dworu. Po skończeniu pięciu klas szkoły powszechnej
Merkuriusz Mszczonowski 10/2009
Spotkanie Heleny Sobczak z Barbarą Gryglewską, podczas
którego zostały nagrane wspomnienia dotyczące Gnojny i jej
dziedziców, państwa Bieleckich
chciałam zacząć zarabiać, aby pomóc finansowo rodzinie. Nie
byliśmy zamożni. W domu było nawet biednie. Rodzice
zaprowadzili mnie więc do pani Bieleckiej i poprosili, aby
pozwoliła mi zrywać jabłka. Byłam niewysoką i bardzo szczupłą
str. 19
H
dziewczyną. Dziedziczka zmierzyła mnie wzrokiem i stwierdziła,
że takiej mizeroty jak ja szkoda do ciężkiej pracy przy jabłkach
oraz przy innych pracach w ogrodzie i polu. Chwilę milczała, a gdy
już traciłam nadzieję na to, że dane mi będzie zarobić parę groszy,
odrzekła, że będę mogła pracować, ale jako jej pokojówka. To było
naprawdę duże wyróżnienie. Oczywiście wiele się musiałam
nauczyć, aby należycie wypełniać swoje obowiązki. W dworku
nauczono mnie właściwego zachowania. Ta nauka przychodziła mi
o tyle łatwo, że pani Eugenia była bardzo dobrą nauczycielką, a
przy tym szalenie ciepłą i życzliwą osobą.
Niezwykli ludzie
Majątek w Gnojnie był prezentem ślubnym, jaki państwo
Bieleccy otrzymali od matki pani Eugenii, pani Spitzbarthowej.
„Starsza Pani” jak ją nazywaliśmy zamieszkała też później w
Gnojnie. Pamiętam dzień jej przyjazdu. Zajechała do dworu
powozem. Jeden raz w życiu widziałam tak wystawny pojazd.
Wszyscy w okolicy używali zwykłych bryczek lub wolantów, ale
nie można ich nawet porównywać do powozu Starszej Pani.
Państwo Bieleccy byli szczególnymi ludźmi. On był
intelektualistą, inspektorem oświaty. Całe wieczory spędzał w
swoim gabinecie na pisaniu i czytaniu. Jego zasobna biblioteka
robiła niesamowite wrażenie. Był oczytany, niezwykle szarmancki
i zawsze elegancki. Pani Eugenia, posiadała niezwykły zmysł
organizacyjny. Zarządzała całym majątkiem. Nie przywiązywała
przesadnego znaczenia do wyglądu zewnętrznego. Oboje czuli
potrzebę niesienia prostym ludziom kaganka oświaty. Postawili w
Gnojnie przestronną szkołę, w której kształciły się dzieci ze
wszystkich okolicznych wsi. Fundowali zdolnym uczniom
stypendia. Uczyli miejscowych chłopów jak gospodarzyć.
Postawili przy majątku bardzo nowoczesną mleczarnię, w której
wytwarzane były smaczne sery. Pani Eugenia- mimo tego, że nie
była lekarzem- niosła pomoc medyczną wszystkim
potrzebującym. Gdy sama nie dawała rady woziła chorych do
najbliższego gabinetu lekarskiego lub szpitala. Fundowała też
biednym lekarstwa. Pomimo posiadanego majątku i olbrzymiej
wiedzy państwo Bieleccy nie wywyższali się nad swoich
poddanych. Hrabia nigdy nie czekał na to, aż ktoś mu się pierwszy
ukłoni. Sztuką było go w przywitaniu wyprzedzić. Kiedyś hrabia
podczas przechadzki po polach spotkał fornala drzemiącego w
kucki na zaoranym polu. Chłop skończył właśnie pracę i ze
zmęczenia przysiadł na chwilę. Gdy zorientował się, że hrabia
zbliża się do niego zerwał się na równe nogi. Ten jednak z
uśmiechem poklepał go po ramieniu i dodał, że nie musi się
denerwować, bo ciężko się napracował i ma prawo do zasłużonego
odpoczynku. - Śpij dalej, skoro czujesz zmęczenie - usłyszał od
dziedzica. To nie był odosobniony przypadek. Państwo Bieleccy
szanowali pracę innych i nigdy nie uwłaczali ludzkiej godności.
Byli znani z uprzejmości i gotowości do niesienia bezinteresownej
pomocy. W okresie nacjonalizacji zdecydowana większość
okolicznej ludność nie chciała dopuścić do tego, aby utracili
majątek. Niestety nikt tych głosów nie słuchał. Obszarnicy musieli
zniknąć z Polski Ludowej raz na zawsze. Państwu Bieleckim
pozostawiono jedną izbę w ich dworku. „Nowy porządek”
przyniósł tym dobrym ludziom wiele upokorzeń i straszliwą biedę.
Pani Bielecka zarabiała na życie jako nauczycielka, w szkole którą
przed wojną postawiła z własnych pieniędzy. Pomimo wszystko ta
praca nie była dla niej przykra, bo kochała dzieci, a pedagogiem
była z powołania. Wystarczy wspomnieć, że uczyła nas przed
wojną, a także w trakcie okupacji, kiedy to za nauczanie okupant
karał śmiercią. Kiedyś ciężko zachorowała. Miała postawione
bańki, ale nie poleżała wystarczająco długo. Chciała szybko do
szkoły, bo dzieci czekały. Choroba wróciła ze zdwojoną mocą.
Dostała obustronnego zapalenia płuc. Gdy była zabierana do
szpitala w Grodzisku Mazowieckim nie miała już siły sama się
str. 20
I
S
T
O
R
I
A
odziać. Poprosiła mnie, abym jej pomogła. Nie chciała od nikogo
innego pomocy -tylko ode mnie. Gdy ją ubierałam czułam jej
sztywniejące ciało. Pani Eugenia nie wróciła już do domu. Pan
hrabia nie kazał jej długo na siebie czekać. Przez całe życie byli
zgodnym małżeństwem, więc nie wytrzymał długo bez jej
towarzystwa. Zmarł w szpitalu w Warszawie. Zgonu nastąpił na
skutek wycieńczenia spowodowanego … głodem. Ich wspólny
grób (oraz pani Spitzbarthowej) jest na nowym cmentarzu, przy
zachodnim murze, bardzo blisko ulicy Maklakiewicza. Skromny,
ziemny, z szarym murowanym krzyżem, na którym napis jest
niemalże całkowicie zatarty. Co roku pierwszego listopada na
mogile znajduję, oprócz swojej, jeszcze dwie inne świeczki…. a
więc ktoś oprócz mnie wciąż pamięta. To dobrze. Mam nadzieję, że
dzięki tym spisanym wspomnieniom symbolicznego znicza „u
państwa Bieleckich” nigdy w dzień Wszystkich Świętych nie
zabraknie.
Dwór i inne zabudowania
Nie chciałabym tak zakończyć swojej opowieści.
Przypomnę, więc jeszcze kilka zdarzeń, które utkwiły w mojej
pamięci, a dotyczą państwa Bieleckich i ich majątku. Oboje, gdy
mi się śnią skarżą się, że tak niewiele zostało z ich domostwa. Patrz Helenko- mówią- wszystko zniszczone. Gnojna była
zamożnym i pięknym majątkiem. Obok dworu rozciągał się ogród,
w którym rosły jabłonie. Było tam mnóstwo kwiatów i trochę
warzyw. Rosły też bzy i orzechy. Wszystko przemieszane. Nie była
to uprawa na sprzedaż, ale na swoje, domowe potrzeby. Ogrodem
zajmował się ogrodnik. Jego specjalnością były szparagi. Dwór był
pięknie wkomponowany w otaczającą go zieleń. Po jego murach
pięła się winorośl. Budynek miał na piętrze cztery pokoje, z czego
dwa zajmował do pracy pan Bielecki. Piąte pomieszczenie z racji
tego, że wychodziło się z niego na balkon, nosiło nazwę
balkonowego. Na parterze znajdował się duży hall, dwie sypialnie
(jedna należała do matki pani Eugenii, pani Spitzbarthowej) oraz
przepiękny salon, w którym stał fortepian. Całość oświetlana była
lampami naftowymi i ogrzewana piecami kaflowymi. Dodam, że w
dworku był jeszcze mój niewielki pokoik, a także gabinet z
biurkiem, na którym stał - cud ówczesnej techniki - telefon.
Gabinet wspominam z rozrzewnieniem, gdyż to w nim pani
Bielecka nauczała
służbę, która chciała
się kształcić.
C h ę t n i e
korzystałam z tej
możliwości.
Gabinet, jako
„ k l a s a ”
funkcjonował także
w czasie okupacji.
Podręczniki, mapy i
zeszyty pani
Eugenia - ze
zrozumiałych
w z g l ę d ó w trzymała za piecem.
Kiedyś podczas
kompletów do
dworu przyszli
Niemcy (w związku
z obowiązkowym
z d a w a n i e m
kontyngentu). Stróż
dworski w ostatniej
chwili ostrzegł
Eugenia i Henryk Bieleccy przed swoim domem w
panią Eugenię. Ta Gnojnie(lata 30-te - (zdjęcie pochodzi z albumu H. Sobczak)
Merkuriusz Mszczonowski 10/2009
H
I
S
T
O
R
I
A
szybko schowała zakazane pomoce naukowe za piec i kazała nam
udawać osoby, które przyszły do dworu po wsparcie. Niemcom w
ich języku, którym biegle władała, wyjaśniła kim jesteśmy. Na
szczęście nie domyślili się prawdy. Tajne nauczanie dla większych
grup miejscowych dzieci przez pewien czas odbywało się też w
salonie. Wtedy był on już niemalże pusty, bo fortepian okupanci
zabrali do pałacu w Radziejowicach. przepiękny salon, w którym
stał fortepian. Całość oświetlana była lampami naftowymi i
ogrzewana piecami kaflowymi. Dodam, że w dworku był jeszcze
mój niewielki pokoik, a także gabinet z biurkiem, na którym stał cud ówczesnej techniki - telefon. Gabinet wspominam z
rozrzewnieniem, gdyż to w nim pani Bielecka nauczała służbę,
która chciała się kształcić. Chętnie korzystałam z tej możliwości.
Gabinet, jako „klasa” funkcjonował także w czasie okupacji.
Podręczniki, mapy i zeszyty pani Eugenia - ze zrozumiałych
względów- trzymała za piecem. Kiedyś podczas kompletów do
dworu przyszli Niemcy (w związku z obowiązkowym zdawaniem
kontyngentu). Stróż dworski w ostatniej chwili ostrzegł panią
Eugenię. Ta szybko schowała zakazane pomoce naukowe za piec i
kazała nam udawać osoby, które przyszły do dworu po wsparcie.
Niemcom w ich języku, którym biegle władała, wyjaśniła kim
jesteśmy. Na szczęście nie domyślili się prawdy. Tajne nauczanie
dla większych grup miejscowych dzieci przez pewien czas
odbywało się też w salonie. Wtedy był on już niemalże pusty, bo
fortepian okupanci zabrali do pałacu w Radziejowicach.
Dwór zajmował centralne miejsce w majątku. Bardo
ważny był również dom z czerwonej cegły przeznaczony dla
administratora. Niedaleko stały ponadto: chlewnia, stajnia,
spichlerz, nowoczesna mleczarnia (sery w niej wytworzone
przechowywano w pomieszczeniu pod spichlerzem) oraz czworak.
Wymieniam go na końcu, bo chciałabym opisać jak wyglądał. Po
każdej ze stron miał po cztery izby, z oddzielnymi wejściami. W
sumie był przeznaczony dla ośmiu rodzin. Fornale mieli przy nim
własne ogródki. Mogli też hodować krowy, świnie i kury.
Zwierzęta były trzymane w specjalnej oborze dla służby. Każda
rodzina z czworaka otrzymywała ponadto regularnie od dziedzica
przydział zboża, które można było zmielić w jednym z dwóch
wiatraków, jakie stały w owym czasie w Mszczonowie.
Po ratunek do dworu
Fornale i mieszkańcy okolicznych wsi zawsze mogli
liczyć na państwa Bieleckich. Wspominałam już o niezwykłych
zdolnościach pani Eugenii, polegających na znajomości podstaw
medycyny. Ludzie jej ufali i garnęli się do niej jak do matki.
Kiedyś, jakaś kobieta przyjechała do niej w nocy po ratunek dla
chorej krewnej. Wiedziała, że tu uzyska pomoc i co bardzo istotne
będzie ona darmowa. Pani Bielecka faktycznie nie odmówiła tylko
wsiadała na wóz i udała się do potrzebującej. Takie sytuacje
zdarzały się często. Pamiętam, że gdy stan chorego był zbyt
poważny i wymagał fachowej diagnozy pani Eugenia wzywała
lekarkę z Radziejowic, która nazywała się Bobruch lub od razu
podejmowała decyzję o zawiezieniu potrzebującego do
odpowiedniego specjalisty lub szpitala. Mnie osobiście woziła do
stomatologa. Ludzie przychodzili też do dworu po wsparcie
finansowe. Pewnego razu po usłyszeniu kołatania w drzwi
otworzyłam i zobaczyłam ubogą mszczonowiankę. Poprosiła o
widzenie z dziedziczką. Poszłam po nią i powiedziałam kto chce z
nią rozmawiać. Kiedy pojawiła się przed kobieciną ta widząc jej
skromne ubranie stwierdziła, że chciałaby jednak mówić z
dziedziczką. Bielecka uśmiechnęła się i wyjaśniła, że właśnie
przed nią stoi. Następnie po rozpytaniu, jakie są jej potrzeby
wsparła ją należycie.
Czesia i Boguś
Państwo Bieleccy nie mieli swoich dzieci. Wzięli na
wychowanie osierocone rodzeństwo z Mścisk: Czesię i Bogusia
Merkuriusz Mszczonowski 10/2009
Dwór w Gnojnie
(zdjęcie pochodzi z albumu H. Sobczak)
Kinderów. Boguś nie żył długo. W tamtych czasach śmiertelność
wśród dzieci była wysoka. Chłopiec zmarł, bo się przeziębił i
nastąpiły, jakieś komplikacje. Zawiało go, gdy spocony usiadł w
cieniu, aby odpocząć. Wcześniej oglądał jak przebiegają żniwa. Z
nieba lał się żar i dziecko było całe mokre od potu. Ot, widać Bóg
tak chciał. Przeziębił się w słoneczne lato. Jego siostra Czesia już
także nie żyje. Zmarła w Warszawie. Całkiem niedawno- w 2005
roku.
Imieniny i ślub
Wspominam imieniny we dworze. Był tam taki zwyczaj,
że w stołowym pokoju, krzesło, które należało do solenizanta
ubierało się kwiatami. Taki zaszczyt spotykał jedynie
domowników, czyli Panią Starszą, państwa Bieleckich, Czesię i
Bogusia oraz dzieci po starszym synu pani Spitzbarthowej. Byłam
bardzo wzruszona, jak kiedyś w imieniny także i mnie ubrano
krzesło w stołowym i poproszono, abym zajęła miejsce przy stole.
Traktowano mnie jak rodzinę, nie jak zwykłą pokojówkę. Gdy
wychodziłam za mąż państwo Bieleccy także o mnie nie
zapomnieli. Do mszczonowskiego kościoła jechałam ich
wolantem (którym powoził dworski stangret Bodert). Dostałam też
od moich państwa posag. Po zamążpójściu opuściłam pokój w
dworku i zamieszkałam we wsi. Na służbę codziennie
dochodziłam już ze swojego domu.
Utalentowany gość
W Gnojnie częstym gościem bywał sławny, już dziś
nieżyjący, Szymon Kobyliński. Przychodził on do państwa
Bieleckich z sąsiednich Mścisk. Tam mieszkał przez całą okupację.
Do dziś nie mogę sobie tego wytłumaczyć jak to się stało, że
dworek w Mściskach przetrwał, a Gnojna już nie istnieje. Majątek
w Mściskach był uboższy, a przetrzymał całą zawieruchę dziejową.
Gnojna była wystawniejsza, solidniejsza, a nie dane jej było
dotrwać do obecnych czasów.
Wspomnienia o Gnojnie i jej gospodarzach Szymon
Kobyliński umieścił w swojej książce zatytułowanej „Zbrojny
Pies”. Z niej to też pochodzą grafiki jego autorstwa,
przedstawiające dwór oraz jego właściciela siedzącego w
bibliotece- z wiernym Frantem u boku.
Hrabia
Hrabiemu Bieleckiemu w moich wspomnieniach nie
poświęciłam zbyt wiele miejsca. Pewnie dlatego, że bliższa była mi
pani Eugenia. Hrabia był równie dobrym człowiekiem, ale żył
obok spraw codziennych, w świecie swoich przemyśleń i
zawodowych obowiązków. Wiecznie zajęty czytaniem lub
str. 21
H
I
S
T
O
R
I
A
pisaniem. Gdy chciał odpocząć przechadzał się po okolicznych Chyba zaraz następnego dnia, a może nawet była to kwestia
polach ze swoim wiernym dobermanem Frantem. Był osobą godzin, do majątku przyszła z Mszczonowa Jadwiga Dłużniak.
pobożną i głęboko wierzącą. Regularnie jeździł na Msze Święte do Była cała owinięta prześcieradłem, ale i tak od razu zauważyliśmy,
mszczonowskiego kościoła. Małżonka jeździła wraz z nim, choć że jest poraniona. Pani Eugenia szybko położyła ją na stole i wyjęła
swoje narzędzia medyczne. Miała ich cały komplet, jak prawdziwy
była wyznania prawosławnego.
lekarz. Udzieliła pierwszej pomocy. Powyjmowała z ciała odłamki
Smak ulików
Przedwojenny Mszczonów był o wiele mniejszy niż teraz. i mówiła coś o pokruszonej kości. Opatrzyła ranną i posłała
Centrum wyglądało dość okazale, ale na obrzeżach przeważała umyślnego do szkoły, gdzie stacjonowali już Niemcy, a wraz z nimi
drewniana zabudowa. Miasto miało swój niepowtarzalny klimat. wojskowy medyk. Lekarz z Wehrmachtu przyszedł, pozytywnie
Było domem dla dwóch narodów żyjących obok siebie. Tu kultura ocenił pracę dziedziczki i stwierdził, że dalszej pomocy można
polska i żydowska przenikały się nawzajem. Może to dziwne, ale udzielić już jedynie w warunkach szpitalnych. Ranna nie chciała
gdy myślę o Żydach od razu czuję smak ulików. Śledzie (uliki) z się zgodzić na żaden wyjazd, ale pani Bielecka wytłumaczyła jej,
żydowskich sklepików, słone, wyjmowane z beczki, które jedliśmy że to konieczne i zapewniła, iż pojedzie wraz z nią. Obie udały się
na ulicy zaraz po zrobieniu zakupów. Utkwił mi jeszcze w pamięci do Żyrardowa. Nie muszę chyba tłumaczyć, jak niebezpieczną była
zakład krawiecki, także żydowski, zlokalizowany na piętrze w wtedy taka eskapada. Jednak dzięki Bogu udało im się wrócić.
jednej z kamienic, które stały wzdłuż muru kościelnego. U Nasza chora jeszcze długo dochodziła do zdrowia korzystając z
pracującej tam krawcowej miałam szytą sukienkę do pierwszej gościny w dworku. Później jej ojciec podziękował za
Komunii Świętej. Na ulicy Sienkiewicza pamiętam piekarnię z rekonwalescencję ofiarowując pani Bieleckiej kozę.
W 1939 roku Niemcy stacjonowali w szkole w Gnojnie,
wyśmienitym pieczywem. Mszczonowskie sklepiki były jeden
przy drugim. Jajkami handlowano przy stacji trafo na dawnym ale jednego starszego oficera zakwaterowano także w domu
Placu Piłsudskiego. Mszczonowski handel był zdominowany państwa Bieleckich. Gdy odwiedzali go inni żołnierze popijali
przez Żydów. Oni potrafili zachęcić do zakupów. Targowali się i czekoladową kawę. W grudniu obchodziłam swoje 16 urodziny i
spuszczali z ceny, kiedy czuli, że im się klient wymyka. Do nich właśnie wtedy chcieli mnie tą kawą poczęstować. Odmówiłam.
należała większość sklepów. Opanowali też handel obnośny. Do Musiałam jednak przyjąć od nich życzenia. To był jedyny raz, gdy
Gnojny przychodził szklarz żydowski, który nosił szybki na ktoś składał mi urodzinowe życzenia w języku niemieckim.
Podziękowania dla nauczycieli
plecach, na specjalnie zbitym z deseczek urządzeniuNa zakończenie swoich wspomnień chciałabym jeszcze
przypominającym stelaż od plecaka. Na czymś podobnym noszono
też chałki. Taki sprzedawca chałek także odwiedzał naszą wieś. oddać cześć szkolnym nauczycielom. Dwie pierwsze klasy
Zbierali też starzyznę. W zamian za nią dawali talerze i garnki. Nie skończyłam w szkole w Bronisławowie. Wtedy jeszcze
pamiętam pijanego Żyda. To był kulturalny naród. Wspominam ich mieszkaliśmy w Zbiroży. Po przeprowadzeniu się do Gnojny przez
bardzo dobrze. Wydaje mi się, że umieliśmy wtedy żyć obok siebie. trzy kolejne lata chodziłam do tamtejszej szkoły. Uczyli mnie
Przy ulicy Poniatowskiego Żydzi mieli murowaną synagogę i wtedy: pani Jurkówna, pani Gostkówna oraz pan Klimaszewski.
drewniany dom rabina. Ich cmentarz, czyli kirkut w stanie Nasza szkolna woźna nazywała się Wiktorowska.
Wspomnień wysłuchał i skrupulatnie je zanotowałszczątkowym zachował się do dziś.
Piotr Dymecki (wnuk „z wyboru”)
Czas wojny
Wojna przyniosła wiele zniszczeń. Gdy się rozpoczęła
miałam niecałe szesnaście lat. To było okropne. Zabici na
mszczonowskich ulicach. Porozbijane niemieckie czołgi. Łunę
palącego się miasta widzieliśmy w Gnojnie,
aż nadto dobrze. Budziła w nas olbrzymią
trwogę. Dwór państwa Bieleckich tak
zawsze gościnny także w 1939 roku niósł
pomoc i schronienie potrzebującym.
Pewnego dnia, a było to prawdopodobnie
11 września, w majątku zatrzymali się
polscy żołnierze. Pani Bielecka kazała
służbie wydawać im wszystko co było do
jedzenia. Nagotowano kaszy, były też
smażone placki. Cały czas nam powtarzała,
że wojsku trzeba pomóc, bo jest zmęczone i
głodne. Niemcy ostrzeliwali naszych
żołnierzy z samolotów. Ludzie z
czworaków, w tym też moja mama i ojczym
uciekli w kierunku stawów. Państwo
Bieleccy podczas nalotu także tam szukali
schronienia. Ja schowałam się w krzakach
obok kapliczki. Może to dziwne, ale gdy
tylko rozpoczął się ostrzał szybko
przebrałam się w najlepszą sukienkę.
Pomyślałam, że skoro mam zginać to nie
mogę tak w byle czym. Na szczęście na
Grafiki autorstwa Szymona Kobylińskiego przedstawiająca dwór w Gnojnie oraz
skutek tego nalotu nikt w pobliżu dworku
hrabiego Henryka Bieleckiego wraz z dobermanem Frantem.
nie zginął. Jedynie pod lasem Niemcy
Grafiki pochodzą z książki autorstwa Sz. Kobylińskiego „Zbrojny pies”.
trafili jednego naszego żołnierza.
str. 22
Merkuriusz Mszczonowski 10/2009
R
E
K
L
A
M
A
Bazy magazynowe w Mszczonowie
i Żabiej Woli zapraszają do odwiedzenia
swoich punktów handlowych
Posiadamy w dobrej cenie:
- opał m. in. węgiel orzech, eko groszek
- materiały budowlane i hutnicze
- pasze, nawozy mineralne, środki ochrony roślin
- płyty pilśniowe, lakierowane, płyty OSB
- stolarka wg zamówienia
Więcej informacji pod numerami telefonów:
- Mszczonów 046 - 857 1630, 857 1217, 0 694 129 283
- Żabia Wola 046 857 8222
Do wydzierżawienia pow.
handlowa (50 m.kw.)
w pawilonie "Merkury”
Termin oddania - I półrocze 2009. UWAGA - II gi etap budowy w/g życzeń klienta !!!
Merkuriusz Mszczonowski 10/2009
str. 23
Powrót do
szkolnych ławek
Wszystko co dobre szybko się kończy. Po
dwumiesięcznym okresie wakacji
1 września mszczonowscy uczniowie
rozpoczęli ponownie naukę w szkołach.
O godz. 8.30 wszyscy zebrali się w kościele
na Mszy św., a po jej zakończeniu udali się
do szkół. Gimnazjaliści rozpoczęli nowy
rok szkolny o godz. 9.30 na placu przed
szkołą, gdzie powitała ich pani dyrektor
Anna Rusinowska wraz z całym gronem
pedagogicznym. Nie brakowało też
Bezpieczniej
na drodze
W mszczonowskiej Szkole
Podstawowej już w dniu 2 września
wystartował cykl szkoleń dla
najmłodszych uczniów w ramach
programu „Bezpieczna droga do
domu”. Prowadzi je dzielnicowy
Sławomir Zieliński z
mszczonowskiej policji. Dzieci
podczas zajęć zapoznają się z
podstawowymi przepisami ruchu
drogowego, znakami, sygnalizacją
świetlną oraz zasadami
bezpiecznego przechodzenia przez
jezdnię. Mają też możliwość
przećwiczenia zasad poruszania się
po drogach podczas praktycznych
ćwiczeń, które cała grupa odbyła
radosnych powitań wśród szkolnych
kolegów i koleżanek, którzy często nie
widzieli się przez całe, długie dwa
miesiące. Uczniowie z ciekawością
wysłuchali przemówienia powitalnego
pani dyrektor, która życzyła wszystkim
sukcesów i wytrwałości w nauce.
Zaznaczyła też, że mimo, iż to dopiero
pierwszy dzień w murach szkolnych , to
każdy kolejny dzień przybliża ich znów do
upragnionych wakacji. Po części oficjalnej
odbyły się powakacyjne spotkania w
klasach z wychowawcami.
Jeszcze większe emocje towarzyszyły
uczniom mszczonowskiej podstawówki.
Mocno przejętych uczniów „zerówki” oraz
chyba jeszcze bardziej zestresowanych tym
wydarzeniem rodziców maluchów,
powitała o godz. 9.45 na sali gimnastycznej
pani dyrektor Elżbieta Kubiak. Najmłodsi
w szkole żacy mieli okazję poznać tam
swoją nową panią wychowawczynię oraz
nowych szkolnych kolegów i koleżanki.
Dla pozostałych uczniów, w tym również
pierwszoklasistów, rozpoczęcie roku
odbyło się na placu przed szkołą. Tam
również po krótkim powitaniu i
okolicznościowych przemówieniach
wychowawców oraz przedstawicieli Rady
Rodziców, uczniowie udali się do klas, aby
tam zapoznać się z programami pracy na
najbliższe tygodnie. Jedno więc jest pewne,
wakacje niewątpliwie minęły i nadszedł
czas nauki.
Rafał Wasilewski
podczas spaceru do przejść
zlokalizowanych w pobliżu szkoły.
Jest to szczególnie cenna lekcja dla
uczniów klas pierwszych, którzy już
niedługo będą sami poruszać się po
ulicach. Tego typu ćwiczenia z
pewnością przyczynią się do
zwiększonego bezpieczeństwa
dzieci na drogach. Zajęcia takie będą
odbywać się w mszczonowskiej
podstawówce w ciągu pierwszych
dwóch tygodni zajęć szkolnych.
Rafał Wasilewski
Reklamuj się
w “Merkuriuszu
Mszczonowskim”!
Ceny reklam i ogłoszeń:
1 strona - 244 zł
1/2 strony - 122 zł
1/4 strony - 61 zł
1/8 strony - 30,50 zł
1/16 strony - 15,25 zł
- cena obejmuje jednorazowe pojawienie się
ogłoszenia,
- ogłoszenia drobne zamieszczamy gratis,
- z opłat za reklamy i ogłoszenia mogą być
zwolnione lokalne organizacje i instytucje w
zależności od treści i objętości materiałów
przekazanych redakcji,
- reklam i ogłoszeń nie zamieszczamy na
pierwszej stronie,
- zainteresowani zamieszczeniem ogłoszenia
lub reklamy w Merkuriuszu
Mszczonowskim proszeni są o
skontaktowanie się w tej sprawie z
Gminnym Centrum Informacji
w Mszczonowie,
ul. Żyrardowska 4, tel. 857 3071
PŁASKOSTOPKA REDAKCYJNA „MERKURIUSZA MSZCZONOWSKIEGO”
ADRES REDAKCJI:
Gminne Centrum Informacji w Mszczonowie, ul. Żyrardowska 4, 96-320 Mszczonów,
tel. 857 30 71, 607 099 886; e-mail: [email protected]
REDAGUJE ZESPÓŁ
WYDAWCA:
Urząd Miejski w Mszczonowie, Plac Piłsudskiego 1, 96-320 Mszczonów, tel. 0-46 857 30 71
DRUK:
Drukarnia ALPI, Opypy, ul. Mazowiecka 127 a, tel. 022 7344175, 0-515 907 593, [email protected]
Materiałów nie zamówionych redakcja nie zwraca. Redakcja zastrzega sobie prawo do skracania i redagowania tekstów.
Redakcja nie odpowiada za treść zamieszczanych ogłoszeń. Redakcja nie publikuje i nie odpowiada na anonimowe listy.
Reklamy, ogłoszenia i inne teksty publikowane w MM podlegają weryfikacji przez wydawcę.

Podobne dokumenty

Str 02_do_23 v35_ciete

Str 02_do_23 v35_ciete miasto nadal pozostaje miastem sukcesu. Będzie nim przez długie lata. Przyczynią się do tego, nasze dziś podjęte zamierzenia oraz zaplanowane i rozpoczęte już działania. Proszę Państwa! Kończymy wł...

Bardziej szczegółowo

mm2006_11d

mm2006_11d Karola Wojtyły na Stolicę Piotrową. Te uroczystości zbiegły się w czasie ze wspomnieniem śmierci Jana Pawła II. I n s t r u k t o r z y Mszczonowskiego Ośrodka Kultury przygotowali program artystyc...

Bardziej szczegółowo

Legendy, tajemnice, rzeczy dziwne i ciekawe

Legendy, tajemnice, rzeczy dziwne i ciekawe obfitowało w uroczystości wmurowywania kamieni węgielnych. Co roku nasze małe miasteczko było świadkiem umieszczania aktów erekcyjnych pod co najmniej dwa lub trzy nowe obiekty. Jednak najdziwniejs...

Bardziej szczegółowo