Str 02_do_23 v33_calosc
Transkrypt
Str 02_do_23 v33_calosc
M erkuriusz s 1377-2009 Gminny Biuletyn Informacyjny 632 lat Mszczonowa AKTUALNOŚCI, WYWIADY, OGŁOSZENIA z c z o n o w s k i Mszczonów w „Złotej Setce” Mszczonów już po raz piąty został zakwalifikowany do tzw. „Złotej Setki”, czyli najbardziej przedsiębiorczych miast i gmin kraju. Pierwszy raz na elitarnej liście Mszczonów znalazł się w 2001 roku. Później wyróżnienie to uzyskiwał w latach 2002, 2003 i 2005. Ranking „Złotej Setki” publikuje dziennik „Rzeczpospolita” który jest jego współorganizatorem i propagatorem, a przeprowadza go niezależne C e n t r u m B a d a ń Regionalnych. więcej na stronie 3 NR 10 (156) / pazdziernik 2009 / egzemplarz bezpłatny / ISSN: 1730-8186 Dziewiąte dożynki w Osuchowie Już po raz dziewiąty gminne dożynki w gminie Mszczonów zostały zorganizowane w Osuchowie. 13 września był dla mieszkańców tej miejscowości niezwykle uroczystym dniem. więcej na stronach 4-5 Festyn na dziesięciolecie OSIR-u Mszczonowski Ośrodek Sportu i Rekreacji obchodził 10 rocznicę swego powstania. Z tej racji w sobotę 19 września na terenie kompleksu termalnego zorganizowano festyn, podczas którego mieszkańcy Mszczonowa już od rana mogli znaleźć dla siebie wiele interesujących propozycji. więcej na stronach 5-6 Szlakiem bojowym Strzelców Kaniowskich od Sieradza do Mszczonowa PONADTO W NUMERZE: Koncert i zabawa na medal W piątek 28 sierpnia w Mszczonowskim Ośrodku Kultury odbyły się trzy połączone imprezy zaplanowane specjalnie z myślą o podsumowaniu kończących się właśnie wakacji. więcej na stronie 14 Odnalezione zdjęcia Gnojny i jej dziedziców więcej na stronach 8-11 więcej na stronach 18-19 W I E Ś C I Z R A T U S Z A Z XXXIV sesji Rady Miejskiej Podczas sesji wysłuchano sprawozdań z działalności Gminnej Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych i MOPS-u, a także przyjęto uchwały dotyczące zmian w planach zagospodarowania przestrzennego na terenie miasta i gminy Mszczonów. We wtorek 25 sierpnia odbyła się kolejna sesja Rady Miejskiej Mszczonowa. Obrady rozpoczęły się od sprawozdania za 2008r. i pierwszą połową 2009r. z działalności Gminnej Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych, który przedstawiła Agnieszka Kisiołek. I tak komisja w okresie od stycznia do grudnia 2008 r. odbyła 23 spotkania. W tym okresie do komisji wpłynęło 51 podań w sprawie nadużywania alkoholu i przemocy, 90 podań w sprawie pomocy finansowej, 1 wniosek skierowano do biegłych oraz 1 wniosek skierowano do sądu. Ponadto komisja wydała 31 pozytywnych postanowień w sprawie usytuowania punktów sprzedaży napojów alkoholowych. W grudniu 2008 r. przeprowadzono również szkolenie dla sprzedawców napojów alkoholowych. Komisja w ramach działań prewencyjnych i informacyjnych organizowała w trakcie roku szkolnego spektakle dla szkół podstawowych, gimnazjalnych oraz średnich z terenu gminy. Komisja finansowała także dożywianie dzieci w szkołach podstawowych i gimnazjum z terenu wiejskiego oraz w SP w Mszczonowie oraz zorganizowała w 2008 r. zimowy i letni wypoczynek dla dzieci z rodzin patologicznych. GKRPA prowadzi również stałą współpracę ze szkolnym psychologiem i pedagogiem oraz Poradnią Leczenia Uzależnień w Żyrardowie i mszczonowskim Komisariatem Policji. Gminna Komisja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych. Jeśli chodzi o zaś o pierwszą połowę roku bieżącego to komisja odbyła 12 posiedzeń. Z przyznanej kwoty 162 tyś. zł na działania przeciwdziałające alkoholizmowi do połowy roku wykorzystano ponad 69 tyś. zł oraz 10 tyś. zł na działania przeciwdziałające narkomanii. Cały czas działa również grupa wsparcia dla osób wychodzących z nałogu „Zorza”. Kolejnym punktem sesji było sprawozdanie Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej za 2008r. i pierwszą połowę bieżącego roku. Przedstawiła je radnym Barbara Ciszewska, dyrektor MOPS-u. I tak jeśli chodzi o rok bieżący to z posiłków w ośrodku skorzystało 169 osób, z zasiłków celowych 144 osoby, z dofinansowania pobytu w domu opieki społecznej 3 osoby. MOPS udziela również pomocy w postaci świadczeń rodzinnych, dofinansowuje usługi opiekuńcze oraz koszty pogrzebu dla osób samotnych. Podopieczni ośrodka mają też możliwość skorzystania z porad radcy prawnego oraz psychologa. W dalszej części posiedzenia radni przyjęli uchwałę o nadaniu nazw dla dwóch nowych ulic. Jednej na terenie wsi Grabce Węckie, która zyskała nazwę ulica Krótka. Drugiej natomiast nadano nazwę ulica Rajska. Jest to ulica biegnąca przez teren trzech miejscowości: Budy Strzyże, Piekary i Badów Górny. Kolejna uchwała przyjęta podczas sesji w sprawie zmian w planie zagospodarowania przestrzennego gminy Mszczonów dotyczyła działek nr ew.: 73/1, 83, 84, 85, 86, 87, 89 (89/1, 89/2), 90 (90/1, 90/2), 92, 95 i częśc dz. numer 82 (82/1, 82/2). Uchwałę szczegółowo omówiła radnym Jadwiga Jeznach, kierownik pracowni projektowej. Przedstawiła ona całą procedurę przystępowania do zmiany planu dotyczącą przeznaczenia terenów pod gospodarkę eksploatacji iłów niezbędnych do produkcji keramzytu, gospodarkę składowania i utylizacji odpadów oraz przemysłu, usług, składów i produkcji energii elektrycznej, a także cieplnej. Pani projektant zaznaczyła, że gmina posiada pozytywne uzgodnienia ze wszystkimi instytucjami, których opinia była konieczna w tej sprawie. Uwagi zaś, które wniesione str. 2 zostały do projektu zmian przez mieszkańców przedstawione zostały w załączniku do uchwały. Omówiono również obsługę komunikacyjną tego terenu. Mianowicie zaplanowano tam drogę zapewniająca komunikację z trasą krajową nr 50 bez konieczności interwencji w tereny przyległe. Określono również, że przy ewentualnych inwestycjach, które mogą być w przyszłości realizowane na tych terenach muszą być zastosowane najlepsze dostępne technologie oraz spełnione wszelkie normy ochrony środowiska wynikające z przepisów prawa szczegółowego. Projekt zmian był uprzednio szczegółowo omawiany i dyskutowany na właściwych komisjach wobec czego uchwała została przyjęta jednogłośnie. W dalszej części sesji radni przyjęli uchwałę dotyczącą również zmiany w planach zagospodarowania przestrzennego gminy odnośnie powstania ogródków działkowych w miejscowości Budy Strzyże, Pieńki Strzyże i Strzyże. Informacje związane z tym tematem omówiła radnym Małgorzata Krześniak z Wydziału Rozwoju Gospodarczego. Przedstawiła ona również wnioski z uwagami, które wpłynęły od właścicieli działek położonych na tym terenie po wyłożeniu projektu do publicznego wglądu. Powierzchnia nowopowstałych działek będzie wynosiła od 300 do 500m2. Projekt tej uchwały był również szczegółowo dyskutowany na komisjach. Kolejne przyjęte podczas sesji uchwały dotyczyły zmiany w studium zagospodarowania przestrzennego gminy Mszczonów oraz zmiany miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego dotyczącego miejscowości Badowo-Dańki i Badów Górny. Tereny położone w tych miejscowościach będące własnością Agencji Nieruchomości Rolnych mogą być bowiem nieodpłatnie przekazane na rzecz gminy Mszczonów. Musi być jednak spełniony warunek, że zostaną one przeznaczone pod budownictwo socjalne, komunalne i będą zgodne z obowiązującym na tym terenie planem zagospodarowania przestrzennego. Wobec czego niezbędna jest aktualnie dokonywana zmiana istniejącego studium oraz planu zagospodarowania przestrzennego. Na zakończenie sesji przyjęto jeszcze uchwałę dotyczącą bieżących zmian budżetowych, które przedstawiła radnym Jadwiga Barbulant, skarbnik miasta. Wprowadzane zmiany zostały wcześniej szczegółowo omówione na właściwych komisjach przed sesją. Rafał Wasilewski Merkuriusz Mszczonowski 10/2009 W I E Ś C I Z R A T U S Z A Mszczonów w „Złotej Setce” Mszczonów już po raz piąty został zakwalifikowany do tzw. „Złotej Setki”, czyli najbardziej przedsiębiorczych miast i gmin kraju. Pierwszy raz na elitarnej liście Mszczonów znalazł się w 2001 roku. Później wyróżnienie to uzyskiwał w latach 2002, 2003 i 2005. W roku 2003 otrzymał od organizatorów „Złotej Setki” zaszczytny tytuł „Mistrza zrównoważonego rozwoju”, jaki przysługuje tylko tym, którzy trzy raz z rzędu znajdą się w gronie najlepszych samorządów w Polsce. Ranking „Złotej Setki” publikuje dziennik „Rzeczpospolita” który jest jego współorganizatorem i propagatorem, a przeprowadza go niezależne Centrum Badań Regionalnych. Głównym kryterium oceny „Złotej setki” jest zaangażowanie inwestycyjne gmin. Mszczonów dzięki licznym poczynionym przedsięwzięciom znalazł się na 15 miejscu w kraju w kategorii gmin miejskich i miejsko -wiejskich. Z Mazowsza w tej kategorii w ścisłej czołówce ujęte jedynie zostały: Grodzisk Mazowiecki (1m.), Mszczonów (15m.) i Sochaczew (25m.). Warto zauważyć, że te trzy miasta znajdują się na tzw. Zachodnim Mazowszu. Wynika więc z tego, że mieszkamy na terenie najszybciej rozwijającego się regionu naszego rozległego województwa. Burmistrz Grzegorz Kurek nie kryje zadowolenia z faktu ponownego zakwalifikowania Mszczonowa do „Złotej Setki”. Liczy też na to, że dzięki planowanym inwestycjom ten zaszczyt nie ominie gminy także w roku przyszłym. Swój sukces gmina Mszczonów zawdzięcza temu, że cały czas powstają w niej nowe- ulice, drogi, wodociągi, chodniki i odcinki sieci kanalizacyjnej. Co roku na sprawy związane z inwestycjami przeznaczany jest znaczący procent budżetu. Skutecznie pozyskiwane są również środki unijne. Burmistrz Kurek podkreśla, że nowoczesny samorząd nie powinien jedynie konsumować publicznych środków, ale przede wszystkim w prawidłowy sposób je inwestować tak, aby mieszkańcom żyło się wygodniej i zasobniej, dzięki stworzeniu możliwości do rozwoju lokalnej przedsiębiorczości. Takie myślenie i wynikający z niego sposób funkcjonowania mszczonowskiego samorządu najwyraźniej znalazły uznanie specjalistów z Centrum Badań Regionalnych. Nie sposób pisząc o wyróżnieniu w postaci „Złotej Setki” nie zaznaczyć, że niewątpliwy wpływ na tak wysokie notowania miasta miało również sukcesywne pozyskanie przez nie dużych inwestorów zewnętrznych, a co się z tym wiąże stały wzrost dochodów budżetowych. Trzeba pamiętać, że to właśnie dzięki tym pieniądzom możliwe jest szybkie rozbudowywanie infrastruktury komunalnej. Jak informuje Rzeczpospolita (w wydaniu z 11-12 lipca) tegoroczna „Złota Setka” została przeprowadzona w dwóch etapach. W pierwszym wybrano te samorządy, które najlepiej zarządzały swoimi finansami w latach 2005-2008 i jednocześnie najwięcej w tym czasie inwestowały. Brano pod uwagę: *dynamikę wzrostu wydatków majątkowych (pomniejszonych o środki unijne) w przeliczeniu na jednego mieszkańca w latach 2004-2007, * wartość środków unijnych w przeliczeniu na jednego mieszkańca, które w latach 2006-2008 wpłynęły na rachunek gminy, *zadłużenie samorządu w stosunku do dochodów w latach 20052008, * nadwyżkę operacyjną w stosunku do dochodów w latach 20062008, * dynamikę wzrostu dochodów własnych w latach 2005-2008, *relację nakładów inwestycyjnych do przyrostu zadłużenia w latach 2005-2008, dynamikę wzrostu wydatków ogółem na jednego mieszkańca w wybranych działach w poszczególnych latach 20052008, *transport i łączność oraz *ochronę środowiska. Do drugiego etapu zakwalifikowało się 464 samorządy (64 miasta na prawach powiatu, 200 gmin miejskich oraz miejsko -wiejskich, a także 200 gmin wiejskich. Z tego grona zwycięzców wyłoniono po przeanalizowaniu kolejnych danych, które dotyczyły:* udziału wydatków na realizację kontraktów z organizacjami pozarządowymi w wydatkach ogółem w latach 2005-2008, * liczby złożonych wniosków o dofinansowanie organizacji Merkuriusz Mszczonowski 10/2009 pozarządowych w latach 2005-2008, *wydatków mieszkaniowych w przeliczeniu na jednego mieszkańca w latach 2005-2008, * wyników testu szóstoklasistów oraz gimnazjalistów w 2008 i 2009 roku, * liczby nowych podmiotów gospodarczych działających na terenie gminy w latach 2005-2008 w przeliczeniu na 1000 mieszkańców, * udziału wydatków na promocję gminy w wydatkach ogółem w latach 2007-2008, * współpracy z jednostkami pomocniczymi, *stopy bezrobocia, *oceny wiarygodności kredytowej ,*budżetu zadaniowego i mierników określających stopień realizacji celów budżetowych, *wspierania rozwoju przedsiębiorczości, * inicjatywy w ramach PPP, *a także tego czy sprawozdanie finansowe było badane przez niezależnego biegłego rewidenta oraz * tego czy i od kiedy urząd funkcjonuje zgodnie z normą ISO. /pio/ USŁUGI REMONTOWOBUDOWLANOWYKOŃCZENIOWE: każde budowlane; re m o n t y, ł a z i e n k i ; wykończenia wnętrz, różne oryginalne, nietypowe… lglazura lterakota lpanele lmalowanie ltapetowanie lpłyta KG/gips l listwowanie l montaż mebli IKEA, AGATA, BODZIO, inne l poddasza l kasetony lwykładziny dywanowe l cięcie piłą spalinową lkoszenie kosą spalinową litp. Kszysztof Skwara 96-320 Mszczonów ul. Kwiatowa 15 tel. 0784-148-006 str. 3 Z Ż Y C I A G M I N Y Dziewiąte dożynki w Osuchowie Już po raz dziewiąty gminne dożynki w gminie Mszczonów zostały zorganizowane w Osuchowie. 13 września był dla mieszkańców tej miejscowości niezwykle uroczystym dniem. Dożynkową Mszę Świętą w parafialnym kościele odprawili wspólnie: proboszcz ks. kanonik Jerzy Witkowski i dziekan Dekanatu Mszczonów, ks. prałat Tadeusz Przybylski. W nabożeństwie uczestniczyli: przedstawiciele samorządu- burmistrz Józef Grzegorz Kurek, a także radni Rady Miejskiej wraz z przewodniczącym Łukaszem Koperskim. Na gminne święto przybyli także: prezes Polskiego Związku Sadowników RP, a zarazem poseł na Sejm RP Mirosław Maliszewski i przedstawiciel Mazowieckiej Izby Rolniczej - Henryk Smulski, Jednak najważniejszymi osobami dożynkowej uroczystości są zgodnie z tradycją starostowie. W tym roku bochen chleba w imieniu wszystkich rolników gminy Mszczonów wręczyli burmistrzowiAgnieszka Milewska i Krzysztof Czarnecki. Bochen ten był niesiony w procesji, jaka po nabożeństwie przeszła wokół osuchowskiego kościoła, a następnie z wszelkimi honorami wspólnie z wieńcami został przeniesiony na miejsce dożynkowego festynu, jaki odbył się na placu Centralnego Ośrodka Szkoleniowego ZUS-u. Tam chleb pokrojono i rozdano uczestnikom zabawy. Do jego próbowania zachęcali osobiście: starosta Krzysztof Czarnecki i burmistrz Józef Grzegorz Kurek. Festyn dożynkowy otworzyli wspólnie gospodarze gminy burmistrz oraz przewodniczący Rady Miejskiej. Zaraz po nich głos zabrał poseł Mirosław Maliszewski. Chwalił on gminę Mszczonów za dobre zarządzanie i odważne działania inwestycyjne. Przyznał, że będąc jeszcze starostą wzorował się na mszczonowskim samorządzie i wciąż ma o nim bardzo dobre zdanie. Dożynkową zabawę zorganizował i poprowadził Mszczonowski Ośrodek Kultury. O uroczystą oprawę muzyczną podczas nabożeństwa zadbała natomiast Orkiestra Dęta OSP Mszczonów. Strażacy uczestniczyli także w pochodzie dożynkowych wieńców oraz dali koncert na placu Centralnego Ośrodka ZUS-u. Zaraz po koncercie rozpoczęły się występy uczniów pobliskich szkół. Uzdolnione dzieci nagradzano gromkimi oklaskami. Zasłużenie braw nie szczędzono także młodzieży z MOK-u, która przygotowała show zatytułowany „Włoskie klimaty”. Na festynowej scenie wystąpił także chór emerytów i rencistów „Słoneczko”, „Biesiada babska” i zespół „SOS”, który zaprezentował znane utwory szwedzkiej grupy ABBA. Na zakończenie zabawy publiczność bawił zespół taneczny „FESTA BRASIL -AXE BAHIA SHOW”. str. 4 Podczas dożynek rozstrzygnięte dwa konkursy. Pierwszy dotyczył wyboru najbardziej okazałego wieńca dożynkowego, a drugi najładniejszej zagrody we wsi Bobrowce. Nagrody dla sołectw, których mieszkańcy wykonali najpiękniejsze wieńce wręczali starostowie dożynek i radny z terenu Osuchowa Marek Merkuriusz Mszczonowski 10/2009 Z Ż Y C I A G M I N Y Zientek. W konkursie zwyciężyły wieńce sołectw-Pawłowice i Nosy Poniatki. Wspólne drugie miejsce przyznano sołectwom Piekarowo i Grabce Józefpolskie. Trzecie miejsce zajęło sołectwo Bobrowce, a wyróżnienie otrzymało sołectwo Lutkówka. W konkursie na najładniejszą zagrodę w Bobrowcach zwyciężyli: Teresa Kazimierczak, Alicja Gronkiewicz i Marek Chojecki. Natomiast dalsze miejsca przypadły: J a d w i d z e Gronkiewicz, Magdalenie Krzemińskiej, Wa l d e m a r o w i Kazimierczakowi , H a l i n i e Karasiewicz, P a w ł o w i Siniarskiemu, Andrzejowi i Sławomirowi Ry b k o w s k i m , Edwardowi Jankowskiemu, Urszuli Dobrzyńskiej, Januszowi Szwajcerowi, Halinie Zaszewskiej, Małgorzacie Krawczyk, Wojciechowi Rzepeckiemu, Ewie Melon i Sławomirowi Gąsowskiemu. Nagrody i pamiątkowe dyplomy dla zwycięzców oraz wyróżnionych mieszkańcó Bobrowiec wręczali: starostowie oraz pomysłodawca i organizator konkursu Bronisław Krzemiński. Zdaniem uczestników tegorocznych dożynek bardzo ciekawe były stoiska ustawione wokół placu, na którym zorganizowano zabawę. Największym zainteresowaniem cieszyła BRZÓZKA AUTO SERWIS MECHANIKA POJAZDOWA * ELEKTRONIKA BOSCH DIAGNOSTYKA KOMPUTEROWA SILNIKA * KLIMATYZACJA BEHR HELLA PRZEGLĄD NAPRAWA * OPONY SPRZEDAŻ MONTAŻ * SKLEP AUTO - CZĘŚCI MSZCZONÓW UL. KWIATOWA 28 (150m od HOTELU PANORAMA) tel.(0-46)857-19-70. kom.606 934 104, 600 237 283 się loteria fantowa i ekspozycja wyrobów sztuki ludowej. Swoje prace prezentowali na niej artyści z okolic Lipiec Reymontowskich, których do przyjazdu do Osuchowa zachęciła instruktor MOK-uAnna Lipińska -Broda. /pio/ Festyn na dziesięciolecie OSIR-u Mszczonowski Ośrodek Sportu i Rekreacji obchodził 10 rocznicę swego powstania. Z tej racji w sobotę 19 września na terenie kompleksu termalnego zorganizowano festyn, podczas którego mieszkańcy Mszczonowa już od rana mogli znaleźć dla siebie wiele interesujących propozycji. Jako pierwsze odbyły się turnieje: plażowej piłki siatkowej oraz szachów. W siatkarskich zmaganiach najlepsza okazała się dwójka z Puszczy Mariańskiej- Piotr Antoszewski i Jarosław Janas. Drugie miejsce także wywalczyli siatkarze z Puszczy - Tomasz Nieszawa Słodkowski i Krzysztof Skrocki. Drużyna OSIR-u Mszczonów, w składzie Mikołaj Osiński i Michał Maciejewski , wywalczyła medal brązowy. Dużym zainteresowaniem cieszył się turniej szachowy przeprowadzony w hali lodowiska. Zmagania starszych i całkiem Merkuriusz Mszczonowski 10/2009 małych amatorów królewskiej gry obserwowała liczna grupa publiczności. Podczas festynu zwycięzcom nie wręczono nagród. Uroczyste ogłoszenie wyników i gala, w trakcie której najlepsi szachiści zostaną udekorowani przez pomysłodawcę turnieju- przewodniczącego Rady Miejskiej Łukasza Koperskiego, ma się odbyć dopiero 10 października. str. 5 Z Kolejnymi punktami rocznicowego festynu były zawody siłowe o puchary dyrektora OSiR-u - Michała Szymańskiego. Stowarzyszenie Herkules przeprowadziło zmagania w armwrestlingu. Najlepszym w nich okazał się Michał Pietrucha z Nowego Miasta nad Pilicą. Tuż za nim uplasował się mszczonowianin, Marek Rusinowski, a trzeci był żyrardowianin Łukasz Kruk. Drugie miejsce Marka Rusinowskiego było niemałym zaskoczeniem dla miejscowej publiczności, która nie ukrywała, że liczy na jego kolejną wygraną. Niestety mistrz najwyraźniej został zaskoczony podczas pojedynku z Pietruchą. Już po zakończeniu turnieju wyzwał go na dwa dodatkowe starcia, które wygrał bez większych problemów. Niestety pomimo udanego rewanżu puchar dyrektora OSIR-u i tak pojechał do Nowego Miasta. Sędzią głównym i prowadzącym turniej armwrestlingu był Paweł Sobol. N a t o m i a s t z a w o d y STRONGMANÓW zorganizowane przez FIRMĘ „ ATLETA” i OSIR wygrałBartłomiej Mateńko. Daleko za nim znaleźli się zdobywcy kolejnych pozycji: Maciej Głodek, Jakub Oracz, Marcin Piekarski, str. 6 Ż Y C I A Artur Kowalski i Michał Wardziak. Siłacze konkurowali z sobą w takich widowiskowych konkurencjach jak: w y c i s k a n i e „ n a b a r k i ” osiemdziesięciokilogramowej belki, spacer farmera (czyli przenoszenie dwóch 85kilogramowych walizek na odległość), waga płaczu (trzymanie 30 -kilogramowego ciężaru przed sobą na wyprostowanych rękach), przerzucanie opony o wadze 300 kg. i wykonanie martwego ciągu sztangą ważącą 170 kg. Sędziami zawodów byli: Jarosław Lewicki, Adam Ceremuga, Arkadiusz Wieczerza i Sylwia Kakietek. Natomiast sponsorowali je: Wulkanizacja „Bracia Gum” z Mszczonowa, Akademia Dobrego Kierowcy „Manga”, Sklep motoryzacyjny „OMEGA”, Szkółka krzewów ozdobnych „Iglak'” Waldemara Wójcika z Osuchowa i Autoholowanie Mariusz Czarnecki. Przez całe popołudnie na terenie parkingu przed Termami instruktorzy OSIRu prowadzili konkurencje sprawnościowe i zręcznościowe dla dzieci. Najmłodsi uczestnicy zabawy mogli sprawdzić swoje umiejętności w: rzucie lotką, skoku w dal, G M I N Y rzucie piłką do kosza, strzelaniu piłką nożną do bramki, rzucie ringiem do celu, biegu w worku i innych. Część koncertową rocznicowej imprezy rozpoczęto o godzinie 18.00. W hali lodowiska odbyły się trzy koncerty kapel rockowych oraz wieczorna dyskoteka. Dla mszczonowskiej młodzieży grali m.in. PULL THE WIRE oraz THE BILL. Marcin Letkiewicz Merkuriusz Mszczonowski 10/2009 Z Ż Y C I A G M I N Y Wizyta w kraju przodków i nowych przyjaciół Podczas wspólnych warsztatów integracyjnych oraz wesołych zabaw na scenie w MOK-u szybko okazało się, że młodzież polska i izraelska ma ze sobą bardzo dużo wspólnego, mimo iż trudne i pogmatwane czasy II Wojny Światowej podzieliły na całe dziesięciolecia oba narody. W piątek 4 września mszczonowskich uczniów odwiedzili rówieśnicy z Izraela. Spotkanie odbyło się w ramach programu „Zachować pamięć. Historia i kultura dwóch narodów” oraz dzięki inicjatywie pani dyrektor Marianny Sosińskiej, która prowadzi stałą współpracę z Centrum Kultury Żydowskiej w Warszawie. Grupa 34 młodych Izraelczyków gościła w mszczonowskim Zespole Szkół już od godz. 9.30 rano. Tu powitali ich polscy rówieśnicy wraz z dyrekcją i nauczycielami. Goście zwiedzili szkołę, dowiedzieli się też nieco więcej o systemie polskiej edukacji i przedmiotach, z którymi zmagają się w ciągu roku szkolnego ich polscy koledzy. Potem już najważniejsza była młodzież. Na wszystkich czekały wspólne warsztaty integracyjne, podczas których młodzi Polacy i Żydzi mogli poznać się bliżej, podzielić się swoimi doświadczeniami oraz zrozumieć lepiej własne kultury. Następnie wspólnie już cała grupa polsko-izraelska udała się do Mszczonowskiego Ośrodka Kultury, gdzie dla gości z Izraela mszczonowscy uczniowie przygotowali specjalne przedstawienie wypełnione wierszami oraz piosenkami polskimi i żydowskimi. Wystarczyła też jedynie drobna zachęta ze strony Polaków, aby na scenie znaleźli się również przedstawiciele gości, którzy spontanicznie włączyli się do wspólnej zabawy i wykonali kilka utworów w języku hebrajskim specjalnie dla swych nowych polskich kolegów. Podczas wspólnej zabawy bardzo szybko okazało się, że jedni i drudzy młodzi ludzie mają podobne ubrania, fryzury, poczucie humoru i młodzieńczą ciekawość świata. Po raz kolejny też pokazała swą prawdziwość teza, że najskuteczniejszą metodą przezwyciężania jakichkolwiek tkwiących w ludziach stereotypowych uprzedzeń jest poznanie kultury drugiego kraju na poziomie indywidualnego i osobistego doświadczenia. Wówczas bowiem natychmiast zauważamy, że ta druga kultura, religia, sposób bycia są tak naprawdę podobne do naszych i dużo więcej nas łączy niż dzieli. Spotkania takie dają również perspektywę lepszego zrozumienia wspólnej historii, co może być solidną podstawą pojednania. Z pewnością to także świetny katalizator zmian w świadomości młodych Polaków i Żydów. Dzięki takim wizytom, tym drugim Polska być może nie będzie kojarzyć się tylko i wyłącznie jako miejsce związane z dokonaną przez hitlerowców „Shoah”, czyli po hebrajsku zagładą, holocaustem ich przodków, ale także jako kraj, w którym mogą znaleźć nowych przyjaciół. Przeszłości nie jesteśmy bowiem w stanie zmienić. Istotne jest jednak to, co możemy zrobić w przyszłości. Warto przy tej okazji również wspomnieć, że Polacy stanowią największą grupę wśród 22 tysięcy osób odznaczonych medalem Instytutu Yad Vashem „Sprawiedliwy wśród Narodów Świata”. Na zakończenie wizyty goście z Izraela odwiedzili jeszcze kirkut żydowski znajdujący się na terenie Mszczonowa, na którym pochowany jest cadyk Jakub Dawid Kalisz, założyciel dynastii Amshinov. Warty uwagi jest też fakt, iż ponad 40 procent mieszkańców przedwojennego Mszczonowa stanowili Żydzi. Rafał Wasilewski Merkuriusz Mszczonowski 10/2009 str. 7 SZLAKIEM STRZELCÓW KANIOWSKICH Szlakiem bojowym Strzelców Kaniowskich - od Sieradza do Mszczonowa (tekst napisany 17.08.2009) W tym roku obchodzona jest 70. rocznica wybuchu II wojny światowej. Z tej racji Mszczonów, który był miejscem jednej z nielicznych wygranych przez polskiego żołnierza wrześniowych b i t e w, włączył się do cyklu rocznicowych uroczystości noszących nazwę: „Szlakiem bojowym Strzelców K a n i o w s k i c h ` 3 9 ” . Współorganizatorami tego przedsięwzięcia obok gminy Mszczonów są: 15 Sieradzka Brygada Wsparcia Dowodzenia- kontynuatorka tradycji 31 pułku Strzelców Kaniowskich, Stowarzyszenie Przyjaciół 15 SBWD, Miasto Sieradz, Powiat Zduńskowolski i Gmina Zapolice. Pierwsza z cyklu imprez odbyła się 16 sierpnia w sieradzkim amfiteatrze. Patronował jej dowódca 15 SBWD generał broni Mirosław Siedlecki. Gminę Mszczonów podczas uroczystości reprezentował komendant Hufca ZHP Mszczonów hm. Zbigniew Grabek. Mszczonowscy harcerze w tym roku zakończą „akcję bohater”. 11 str. 8 września Hufcowi wręczony zostanie nowy sztandar z nazwą patrona, jakim zostanie 31 pułk Strzelców Kaniowskich. Sieradzcy żołnierze przed siedemdziesięciu laty gromiąc w Mszczonowie oddziały hitlerowskie, dali jego mieszkańcom ostatni dzień wolności przed długą okupacyjną nocą. Bitwa Mszczonowska w historii wojny obronnej `39 zapisała się złotymi zgłoskami. Przyniosła ona chwałę Kaniowszczykom i ich dowódcy ppłk. Wincentemu Wnukowi, a także miastu Mszczonów, które stało się areną zwycięskiego boju. Uroczystość, jaka odbyła się w Sieradzu 16 sierpnia rozpoczęła cykl imprez, które zakończone zostaną rocznicowymi obchodami bitwy mszczonowskiej (11 września). W międzyczasie (5-6 września) w gminie Zapolice odbędzie się rekonstrukcja walk 31 pSK oraz apel poległych. W ubiegłym roku historyczne widowisko w Strońsku (gm. Zapolice) obejrzało blisko dwa tysiące osób. Choć nie jest to blisko warto wybrać się, aby na własne oczy obejrzeć w jaki sposób rekonstruktorzy z łódzkosieradzkiego Stowarzyszenia Strzelców Kaniowskich odtwarzają wydarzenia sprzed siedemdziesięciu lat. 16 sierpnia w sieradzkim amfiteatrze odbył się Przegląd Piosenki Żołnierskiej zatytułowany „Pieśń popłynie nadwarciańskim echem”. Przed uczestnikami rocznicowych obchodów wystąpił też Centralny Zespół Artystyczny Wojska Polskiego. W parku przy amfiteatrze rozbity został obóz wojskowy, który przygotowały wspólnie grupy rekonstrukcji historycznej oraz Stowarzyszenie Strzelców Kaniowskich. Swój nowoczesny sprzęt prezentowali także żołnierze 15 Sieradzkiej Brygady Wsparcia Dowodzenia. Wojskowe ekspozycje obejrzało wielu sieradzan i mieszkańców sąsiednich miejscowości. Na zakończenie części artystycznej imprezy nagrody dla zwycięzców Przeglądu Piosenki Artystycznej wręczali przedstawiciele organizatorów, a wraz z nimi komendant mszczonowskiego Hufca ZHP Zbigniew Grabek. Następnie, jako reprezentant gminy Mszczonów, komendant przemawiał w Klubie Garnizonowym, gdzie odbył się raut dla kadry oficerskiej 15 SBWD i wszystkich zaproszonych gości. W imieniu władz samorządowych gminy Mszczonów złożył on gratulacje dowódcy sieradzkiej jednostki, który dzień wcześniej odebrał z rąk Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego nominację generalską. /pio/ Merkuriusz Mszczonowski 10/2009 SZLAKIEM STRZELCÓW KANIOWSKICH Harcerze na odcinku umocnionym Beleń - Strońsk (tekst napisany 7.09.2009) Delegacja Hufca ZHP Mszczonów wraz z komendantem hm. Zbigniewem Grabkiem w dniach 5-6 września uczestniczyła w uroczystościach patriotyczno -religijnych zorganizowanych w podsieradzkiej gminie Zapolice. W ich trakcie (5 września) odtworzono epizod z walk na odcinku umocnionym Beleń Strońsk, do jakich we wrześniu 1939 roku doszło pomiędzy nacierającymi oddziałami Wehrmachtu, a broniącymi się żołnierzami 30 pułku Strzelców Kaniowskich. Inscenizację przygotowało łódzkosieradzkie Stowarzyszenie Strzelców Kaniowskich, z którym mszczonowski Hufiec, starający się o nadanie mu imienia 31pSK, współpracuje już od przeszło roku. 6 września hufcowy poczet sztandarowy wziął udział w polowej Mszy Świętej odprawionej na cmentarzu poległych żołnierzy. Po nabożeństwie kwiaty na grobach obrońców Ojczyzny komendant Grabek składał nie tylko w imieniu harcerzy, ale także mszczonowskich władz samorządowych. Uroczystości w Zapolicach były II etapem tegorocznego historyczno patriotycznego cyklu zatytułowanego „Szlakiem Strzelców Kaniowskich”. Rozpoczął się on w połowie sierpnia w Sieradzu, a zakończy 11 września w Mszczonowie, gdzie 31 pSK stoczył zwycięską bitwę z tyłowymi oddziałami niemieckiego XVI Korpusu Pancernego. Organizatorami cyklu są: dowódca 15. Sieradzkiej Brygady Wsparcia Dowodzenia gen. bryg. Mirosław Siedlecki, prezydent S i e r a d z a J a c e k Wa l c z a k , s t a r o s t a zduńskowolski Wojciech Rychlik, burmistrz Mszczonowa Józef Grzegorz Kurek, wójt gminy Zapolice Zenon Kowalski oraz Stowarzyszenie Przyjaciół 15 SBWD i Stowarzyszenie Strzelców Kaniowskich. /pio/ Strzelcy Kaniowscy Mszczonów pamięta! W 70. rocznicę zwycięskiej bitwy mszczonowskiej mieszkańcy Mszczonowa oddali hołd bohaterskim żołnierzom 31. pułku Strzelców Kaniowskich, którzy 11 września 1939 roku pokonali oddziały tyłowe XVI Korpusu Pancernego Wehrmachtu. Podczas rocznicowego nabożeństwa oraz późniejszej uroczystości, jaka odbyła się na placu papieskim wspominano dowódcę Kaniowszczyków, podpułkownika Wincentego Wnuka oraz Merkuriusz Mszczonowski 10/2009 mieszkańców Mszczonowa, którzy oddali życie podczas II wojny światowej. Kwiaty na grobie rozstrzelanych zakładników mszczonowskich- proboszcza Józefa Wierzejskiego, burmistrza Aleksandra Ta ń s k i e g o i l e k a r z a S t a n i s ł a w a Zarachowicza złożyli: podpułkownik Andrzej Pochopień, mjr Artur Malec i mjr Czesław Zasiński - oficerowie 15. Sieradzkiej Brygady Wsparcia Dowodzenia, kontynuatorki tradycji 31 pSK. Po nich str. 9 SZLAKIEM STRZELCÓW KANIOWSKICH wieńce na mogile składali: potomkowie rozstrzelanych, a także samorządowcy i harcerze. Organizatorzy obchodów nie zapomnieli także o zastrzelonym przez hitlerowców wikarym Władysławie Gołędowskim. Jego krewni również zostali zaproszeni do Mszczonowa, a przy tablicy upamiętniającej tragiczny zgon młodego księdza, opiekuna przedwojennych mszczonowskich harcerzy, zapalono symboliczne znicze. Szlakiem Strzelców Kaniowskich Mszczonowskie uroczystości zostały w tym roku włączone do rocznicowego cyklu, któremu nadano tytuł: „Szlakiem Strzelców Kaniowskich”. Jego organizatorami byli: dowódca 15. Sieradzkiej Brygady Wsparcia Dowodzenia gen. bryg. Mirosław Siedlecki, prezydent Sieradza Jacek Walczak, starosta zduńskowolski Wojciech Rychlik, burmistrz Mszczonowa Józef Grzegorz Kurek, str. 10 wójt gminy Zapolice Zenon Kowalski oraz Stowarzyszenie Przyjaciół 15 SBWD i Stowarzyszenie Strzelców Kaniowskich. Cykl został zapoczątkowany w połowie sierpnia w Sieradzu, podczas obchodów Święta Wojska Polskiego. Kolejne uroczystości odbyły się 5-6 września w gminie Zapolice, gdzie przed siedemdziesięciu laty sieradzki pułk toczył walki obronne. Na miejsce zakończenia rocznicowych obchodów wybrano Mszczonów, czyli miejsce największego, wrześniowego tryumfu Kaniowszczyków. Bitwa w Mszczonowie była jednym z nielicznych sukcesów polskiego żołnierza w 1939 roku. Mszczonowianie mogą być dumni z tego, że ich miasto stało się areną zwycięskiego boju. Pamiętać jednak należy, jak straszna była późniejsza zemsta faszystów. Mszczonów, który już wcześniej był bombardowany i palony, zaraz po wyjściu wojsk polskich został przez Niemców niemalże zrównany z ziemią. Po przeszło pięcioletniej okupacji bilans strat był przerażający - 50% w liczbie mieszkańców i 85% w miejskiej zabudowie. Wiceburmistrz Mszczonowa Grzegorz Kozłowski w swoim przemówieniu wygłoszonym na placu papieskim przypomniał, że na Mazowszu tylko dwa miasta Warszawa i właśnie Mszczonów zostały tak dotkliwie doświadczone przez niemieckiego najeźdźcę. Oba miasta mają jednak dziś wyjątkowe powody do dumy. Ich wojenna historia nobilitowała je. Stolica wspomina bohaterską wrześniową obronę i heroizm powstańców z AK, zaś Mszczonów oddaje cześć Strzelcom Kaniowskim i swoim zgładzonym mieszkańcom, którzy oddali życie za wolną Polskę. Harcerze wierni tradycji 11. września w Mszczonowie był także świętem miejscowego Hufca Związku Harcerstwa Polskiego. Tego dnia, po dwuletnich staraniach, Hufcowi nadano imię 31. pułku Strzelców Merkuriusz Mszczonowski 10/2009 SZLAKIEM STRZELCÓW KANIOWSKICH Kaniowskich. Harcerze otrzymali także nowy - ufundowany przez mieszkańców miasta- sztandar, z wyhaftowaną nazwą i odznaką pułkową patrona. Jego poświęcenia, podczas rocznicowego nabożeństwa, odprawionego w kościele p.w. Świętego Jana Chrzciciela, dokonał ksiądz dziekan Tadeusz Przybylski. Ze świątyni sztandar wyprowadzili członkowie Stowarzyszenia Strzelców Kaniowskich. Rekonstruktorzy byli umundurowani tak jak strzelcy sprzed siedemdziesięciu laty. Ich udział w ceremonii nadał jej wyjątkową, historyczno-symboliczną oprawę. Na placu papieskim uroczystego wręczenia sztandaru mszczonowskm harcerzom dokonał komendant Chorągwi Mazowieckiej ZHP harcmistrz Grzegorz Woźniak. Następnie komendant Hufca Mszczonów hm. Zbigniew Grabek w wygłoszonym przemówieniu mówił o tym jak ważne jest, aby w obecnych czasach nie zapominać o patriotyzmie. Wskazywał na jego współczesne, najbardziej pożądane w okresie pokoju formy, czyli sumienną pracę i pilną naukę. Nakłaniał harcerzy, aby w taki właśnie sposób - ucząc się i pracując- oddawali hołd tym, którzy w strasznej wojnie musieli przelewać krew za Ojczyznę. Na zakończenie podziękował publicznie wszystkim darczyńcom, którzy przyczynili się do zakupu nowego sztandaru. Wyjątkowa oprawa To co wydarzyło się 11 września w Mszczonowie było żywą lekcją historii i wspominanego już patriotyzmu. Obecność wojska, krewnych zgładzonych mszczonowian, uroczyste nabożeństwo z pouczającą homilią, odwołującą się do chlubnej tradycji miasta, a także udział w święcie harcerzy i strażaków sprawił, że 70. rocznica bitwy mszczonowskiej została uczczona godnie. Młodzież z zainteresowaniem obserwowała współczesnych żołnierzy i historyczny obóz, jaki w przykościelnym parku rozbili rekonstruktorzy ze Stowarzyszenia Strzelców Kaniowskich, którym przewodzi Piotr Gilewski. Dzieci przymierzały wrześniowe hełmy i interesowały się oporządzeniem strzeleckim. Osoby starsze, pamiętające wojenny koszmar i tym samym zdające sobie sprawę jak miły jest widok polskiego żołnierza na ojczystej ziemi - miały łzy w oczach podczas apelu pamięci i salwy honorowej. Krewni osób pomordowanych, uczestnicząc w nabożeństwie także nie kryli wzruszenia. Po uroczystości dziękowali za: ustawienie przed ołtarzem portretów ich przodków, udział we Mszy Świętej kompanii honorowej, pocztów sztandarowych, strażaków i harcerzy, a także za imponującą oprawę muzyczną, jaką zapewniła całej uroczystości Orkiestra Dęta mszczonowskiej OSP. Podczas święta doszło do wielu ciekawy spotkań. Mieszkańcy m.in. chętnie rozmawiali z kombatantami 31 pSKkapitanem Józefem Nowakiem i porucznikiem Józefem Umińskim. Wiceburmistrz Grzegorz Kozłowski zwracając się do nich podczas swojego przemówienia zapewnił ich , że mszczonowianie pamiętają i będą pamiętać o tym, iż to właśnie Strzelcy w 1939 roku ofiarowali miastu ostatni dzień wolności przed długą nocą niemieckiej Merkuriusz Mszczonowski 10/2009 Organizatorzy Obchodów 70. rocznicy bitwy mszczonowskiej: Urząd Miejski w Mszczonowie, Komenda Hufca ZHP Mszczonów, Gminne Centrum Informacji oraz Mszczonowski Ośrodek Kultury - dziękują za wsparcie okazane w przygotowaniu uroczystości: -Parafii p.w. Św. Jana Chrzciciela w Mszczonowie -Parafii p.w. Św. Ojca Pio w Mszczonowie, -Orkiestrze Dętej OSP Mszczonów -jednostce OSP Mszczonów -Zakładowi Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej -Ośrodkowi Sportu i Rekreacji -Komisariatowi Policji w Mszczonowie oraz pani Marlenie Szadkowskiej, panu Arturowi Jankowskiemu i panu Andrzejowi Sobczakowi. okupacji. Pierwsze „Ziemowity” rozdane Pamięć o swej historii jest niezmiernie ważna. Jak głosi znane powiedzenie narody, które o niej zapominają zmuszone są przeżywać ją ponownie. Pozostaje mieć tylko nadzieję, że Polski już nigdy nie dotknie wojenna zawierucha, choć z przykrością należy stwierdzić, że z wiedzą Polaków na temat przeszłych wydarzeń nie jest najlepiej. Mszczonowianie szanują swoją przeszłość i dlatego m.in. oddają hołd swoim wojennym ofiarom oraz czczą bohaterstwo wrześniowych żołnierzy. W roku przyszłym, 3 maja otwarta zostanie Izba Pamięci Ziemi Mszczonowskiej. Jej twórczyni, Barbara Gryglewska wspólnie z wiceburmistrzem Kozłowskim na zakończenie rocznicowych uroczystości wręczyła nagrody im. Ziemowita III, przyznane tym, którzy wspomogli organizacyjnie Izbę, przekazując do niej ciekawe eksponaty. Wszyscy nagrodzeni mieszkają poza Mszczonowem. Zasłużeni, obecni mieszkańcy miasta - jak zapowiedziała Barbara Gryglewska - otrzymają „Ziemowity” podczas najbliższych obchodów Święta Odzyskania Niepodległości (11 listopada). W gronie osób udekorowanych nagrodami „Ziemowita” znaleźli się teraz: Bolesław Machcewicz, Tadeusz Tański, Maria i Tadeusz Grochowscy, Antoni Zarachowicz, dr Jan Józefecki, Andrzej Chojnowski, Piotr Skoneczny, Ewa Mroczkowska, Jerzy Kubicki, Jan i Stefania Dymeccy, Janusz Matusiak i Bogusław Bobel. pio str. 11 Z Ż Y C I A G M I N Y Harcerskie spotkanie po latach W latach 50-tych mszczonowscy harcerze tworzyli szczep, który należał do Hufca ZHP w Grodzisku Mazowieckim. Pierwszy obóz szczepu zorganizowano w Potyczy, koło Góry Kalwarii. W tym roku minęło od niego równo pięćdziesiąt lat. Aby uczcić tę rocznicę jego uczestnicy spotkali się na wspomnieniowym ognisku w Grzegorzewicach. Swą pomoc w zorganizowaniu ogniska zaoferował komendant Hufca ZHP Mszczonów Zbigniew Grabek. Do Grzegorzewic udało mu się zaprosić 15 druhów i druhen z ówczesnego mszczonowskiego harcerstwa oraz samego szczepowegopodharcmistrza Tadeusza Trzeciaka. Spotkanie rozpoczęto apelem, podczas którego uczczono minutą ciszy zmarłego hufcowego dh. hm. Jerzego Kowalczyka. N a s t ę p n i e s z c z e p o w y Tr z e c i a k przypomniał zebranym historię powstania Szczepu. Jak wynikało z gawędy szczepowego w tamtych czasach, pomimo wiadomych przeciwności losu, w mszczonowskim harcerstwie czuć jeszcze było ducha wolności. Szczep w swojej działalności odwoływał się do ideałów przedwojennego skautingu. Nie trwało to jednak zbyt długo. Partia, przewodnia siła narodu, zadbała o to, aby zlikwidować organizację, w której przypominano o prawdziwym patriotyzmie. Druh Trzeciak został zmuszony do opuszczenia Mszczonowa. Stał się zbyt niewygodny dla mszczonowskich aparatczyków. Po zakończeniu apelu wszyscy uczestnicy spotkania udali się na ognisko. Rozpoczęto je tradycyjnie pieśnią „Płonie ognisko w lesie...”. Ułożony misternie stos podpalił szczepowy Trzeciak. Oczywiście uczynił to jak nakazuje tradycja używając jednej zapałki. „Stokrotka”, „Pałacyk Michla”, „Jak dobrze nam”, „Dalej wesoło” i inne piosenki śpiewane były pewnie i głośno, jak przed 50 laty w Potyczy. Melodie do nich na akordeonie wygrywał dh Marek Seferyński. O tym gromkim śpiewaniu, którego echo pozostało w pamięci do dzisiaj opowiadała dh. Irena Zaczyńska. Prowadząca ognisko druhna Helena Dłużniak wciąż podsuwała swoim kolegom i koleżankom tytuły nowych utworów, a jednocześnie zachęcała ich do dzielenia się najciekawszymi i najradośniejszymi wspomnieniami z wakacji spędzonych w Potyczy. Dh. Elżbieta Manasterska, która była na obozie kwatermistrzem przypomniała jak str. 12 codziennie wyglądał jej rower podstawowy sprzęt harcerskiego zaopatrzeniowca. Ponoć zza wiszących na nim siatek z zakupami trudno było nawet dostrzec jego koła. Najmłodszy uczestnik obozu, wtedy kilkuletni -dh Waldemar Giryn dodał, że wielokrotnie do tego obładowanego pojazdu doczepiony był także jego wózek, w którym odbywał z druhną kwatermistrz wycieczki do sklepu i z powrotem. Dh Zbigniew Wojnar opowiedział o pladze komarów i dziegciu ofiarowanym przez leśniczego, który podobno miał pomóc uchronić się przed owadami. Harcerze smarowali nim głowy, a następnie zawijali na nich turbany, przez co cały obóz wyglądał jak arabski targ. Wesoło wspominał także przeprowadzoną akcję „Niewidzialnej ręki”. Grupa obozowiczów chciała pomóc rolnikom pracującym przy żniwach. Aby uczynić to w tajemnicy druhowie doczekali w ukryciu pory obiadowej. Gdy pracujący w polu udali się do domu na posiłek skauci mieszczuchy szybko uporali się z zadaniem. Snopki przez nich ustawione nie stały jednak w rzędzie i nie każdy kłosami do góry, a co więcej wiele z nich powiązano nie do końca tak jak trzeba. Efekt działań „niewidzialnej ręki” był taki, że harcerze widząc jak zareagowali rolnicy po powrocie z obiadu, bali się wyjść ze swej kryjówki, gdyż z pewnością nie usłyszeliby od właścicieli pola słowa „dziękuję”. Dh. Elżbieta Trzeciak rozbawiła z e b r a n y c h przypominając z a b a w ę w ustawianie przez harcerskie pary „ p o m n i k a miłości”. Dh. Alicja Manasterska stwierdziła natomiast, że z perspektywy lat z rozrzewnieniem wspomina się nawet alarmy robione przez szczepowego. Podczas spotkania radosne chwile przeplatały się jednak także z momentami zadumy oraz smutku. Wspominano tych co odeszli. Przypomniano ponadto o tragicznej wieści, jaka pewnego dnia dotarła do Potyczy. Dotyczyła ona śmiertelnego wypadku mszczonowskich strażaków, w którym m.in. zginął ojciec jednego z uczestników obozu. Tematów do wspomnień nie brakowało przez całą noc. Przysłuchując się rozmowom i śpiewom „skautów z Potyczy” zrozumiałem, że dla nich ten pamiętny obóz był „wczoraj”. Te 50. lat minęło zbyt szybko, aby ci wciąż młodzi duchem harcerze mogli je w ogóle dostrzec. /pio/ Merkuriusz Mszczonowski 10/2009 Z Ż Y C I A G M I N Y Obozowa przygoda W tegorocznym obozie Hufca ZHP Mszczonów w Gorzewie wzięło udział dwudziestu ośmiu harcerzy, zuchów i „cywili”, którzy wprawdzie nie nalezą do Związku, ale pomimo tego chcieli doświadczyć skautowskiej, letniej przygody. Obóz trwał od 24. lipca do 7. sierpnia. Jego komendantem był harcmistrz Zbigniew Grabek, wieloletni komendant mszczonowskiego Hufca, zaś funkcje oboźnych powierzono druhom: Maciejowi Chojeckiemu i Przemysławowi Zawadzkiemu. Stanica w Gorzewie, nad Jeziorem Białym, w powiecie gostynińskim należy do Chorągwi Mazowieckiej. Młodzi mszczonowianie biwakowali w niej wspólnie z harcerzami z sześciu innych miast naszego województwa. Każdy Hufiec posiadał oddzielny podobóz. Mszczonowski nazwany został „Leśną Krainą”. Jego zastępy przybrały dla siebie zabawne nazwy: Jagódek, M ł o d y c h W i l k ó w, Ż w i r k ó w i Muchomorków, Leśnych Skrzatów, Kicających Zajęcy oraz Patykoludków. Mszczonowianie dali się poznać, jako grupa niezwykle aktywna i pełna inicjatywy. Dla całego zgrupowania zorganizowali wieczornicę z okazji wybuchu Powstania Warszawskiego oraz „Obozową Olimpiadę Sportów Dziwnych, w której rywalizowano w tak niezwykłych konkurencjach jak: wyścig z szyszką sosnową na łyżce, bieg na trzech nogach, czy obgryzanie na czas jabłka zawieszonego na sznurku. Przez całe dwa tygodnie spędzone nad Jeziorem Białym uczestnikom obozu nie brakowało atrakcji. Podczas wycieczki do Płocka zwiedzano starówkę, Muzeum Diecezjalne oraz ogród zoologiczny. W Toruniu m.in. oglądano dom Kopernika i wypiekano pierniki w żywym muzeum poświęconym temu najbardziej rozpoznawalnemu z toruńskich symboli. W Ciechocinku poznano zasady działania tężni. Harcerzom, szczególne tym najmłodszym zapadł w pamięć nocny bieg strachu, podczas którego można było spotkać w lesie ducha, usłyszeć pobrzękiwanie upiornych łańcuchów, dostrzec świecące wilcze oczy, a nawet być nękanym przez pradawne licho. Podobały się też wybory miss i mistera obozu, letnie kino pod chmurką, dyskoteki, nauka strzelania z wiatrówki, a przede wszystkim biegi na orientację. Zgodnie z zasadami wyznawanymi przez harcerzy w trakcie letniego wypoczynku nie zapomniano o - Bogu, nauce i pracy. Część obozowego wyposażenia druhowie wykonali samodzielnie. Cały Merkuriusz Mszczonowski 10/2009 czas ćwiczono musztrę oraz doskonalono inne skautowskie umiejętności. Podczas trwania obozu jego uczestnicy uczestniczyli też w dwóch Mszach Świętych. Najmłodszą uczestniczą obozu w Gorzewie była ośmioletnia Daria Kukieła, która zdaniem komendanta Grabka za swą odwagę i wytrwałość zasłużyła na szczególne słowa uznania. Daria najwyraźniej rozsmakowała się w trudach i przyjemnościach obozowania, gdyż już w dniu wyjazdu z Gorzewa zapowiedziała, że za rok na pewno powróci nad Jezioro Białe. str. 13 Z Ż Y C I A Koncert i zabawa na medal W piątek 28 sierpnia w Mszczonowskim Ośrodku Kultury odbyły się trzy połączone imprezy zaplanowane specjalnie z myślą o podsumowaniu kończących się właśnie wakacji. Była muzyczna niespodzianka dla wszystkich oraz przysmaki z grilla i konkursy dla najmłodszych. Pierwszą z niespodzianek, jakie czekały na wszystkich, którzy postanowili spędzić piątkowe popołudnie w MOK-u, był wspólny koncert grup wokalnych „Voice” i „Wokaliza”. Nosił on tytuł „Hity Lata”. Młodzi wykonawcy pracowali nad przygotowaniem tej muzycznej niespodzianki podczas trwających przez cały sierpień letnich warsztatów m u z y c z n y c h . G r u p ę „ Vo i c e ” przygotowywał instruktor Piotr Sadowski, zaś członkowie grupy „Wokaliza” pracowali pod kierunkiem Iwony Skwarek. Każdy z widzów koncertu z pewnością dostrzegł, że godziny spędzone przez młodych artystów na próbach nie idą na marne, a mszczonowska młodzież prezentuje się na scenie niczym uczestnicy znanych programów telewizyjnych „Mam talent” czy „Szansa na sukces”. W około 45-minutowym programie młodzi wokaliści zaprezentowali licznie zgromadzonej w sali kinowej publiczności wiązankę najbardziej popularnych utworów muzycznych mijających właśnie wakacji. Nie zabrakło wśród nich zarówno polskich, jak i zagranicznych hitów. Doskonałe przygotowanie młodych wykonawców sprawiło, że słuchacze momentami czuli się, jakby uczestniczyli w koncercie gwiazd muzyki pop. Szczególnie do gustu publiczności przypadł występ najmłodszego uczestnika grupy „Voice”, który wykonał utwór z repertuaru zespołu Czerwone Gitary - „Tak bardzo się starałem”. Mimo, iż był on wyraźnie onieśmielony występem przed tak dużym gronem widzów, to można śmiało powiedzieć, że poradził sobie świetnie zarówno z tremą, jak i z debiutem scenicznym. Nic więc dziwnego, że na zakończenie koncertu wszyscy młodzi artyści nagrodzeni zostali gromkimi brawami. Tuż po koncercie miłośnicy sztuk plastycznych mieli także okazję, aby G M I N Y zapoznać się z pracami wykonanymi przez dzieci i młodzież podczas wakacyjnych zajęć plastycznych prowadzonych przez Anne Lipińską-Brodę. Podczas warsztatów powstała cała galeria kaktusów, które zostały wykonane z taką precyzja i dbałością o wszelkie, najmniejsze nawet szczegóły, że wiele osób myślało, że są one naturalne. Kolejną najprzyjemniejszą dla najmłodszych częścią piątkowej imprezy była specjalnie dla nich przygotowana zabawa przy muzyce w sali klubowej. O oprawę muzyczną zadbał Adam Ceremuga, zaś w rolę wodzireja imprezy wcielił się Piotr Sadowski, który porwał najmłodszych w wir zabaw, quizów i konkursów tanecznych, w których na dzieci czekało mnóstwo nagród. Dla wszystkich, którzy utracili nieco kalorii podczas zabawy, czekały smakołyki prosto z rusztu, które bardzo szybko znikały z talerzyków, bo już za chwilę trzeba było wracać znów do radosnej zabawy wraz z gronem roześmianych rówieśników. Tego dnia nikt jeszcze nie myślał o rozpoczynającym się już wkrótce roku szkolnym. W końcu to jeszcze wakacje! Rafał Wasilewski Taneczne pożegnanie z wakacjami Mszczonowski Ośrodek Kultury zafundował mieszkańcom taneczne zakończenie wakacji Najmłodsi mszczonowianie swój bal mieli w piątkowe przedpołudnie - 28 sierpnia. Młodzież bawiła się tego samego dnia wieczorem, na dyskotece zorganizowanej w str. 14 hali lodowiska, jaka jest częścią kompleksu termalnego. Natomiast dla dorosłych mieszkańców MOK zorganizował zabawę w niedzielę 30 sierpnia. Odbyła się ona w Parku Narutowicza. Wiele osób wyśmienicie bawiło się przy dźwiękach muzyki biesiadnej. Park z podświetloną fontanną przemienił się w niedzielny wieczór w nastrojową salę balową. Pogoda okazała się wyjątkowo sprzyjająca . Do tańca wszystkim uczestnikom imprezy pod chmurką grał zespół „TO MY”. Trudno ocenić, która z t r z e c h z a b a w Merkuriusz Mszczonowski 10/2009 Z Ż Y C I A zorganizowanych na zakończenie wakacji była najbardziej udana. Każda miała w sobie wiele uroku. Wo d z i r e j e m piątkowego balu dla dzieci był Piotr Sadowski, instruktor mok-owskej grupy Voice. W G M I N Y przeprowadz eniu konkursów i zabaw pomagał mu Adam Ceremuga. Uczestnikom balu zaproponowano także drobny poczęstunek. Dzieci do sali klubowej ośrodka przyprowadzili rodzice, Mszczonów współpracuje z Parmą Jednym z elementów tegorocznych uroczystości 70. rocznicy mszczonowskiego września było otwarcie w MOK-u tematycznej wystawy prac plastycznych, zatytułowanej „Bitwa wrześniowa o Mszczonów”. Prezentowane w galerii ośrodka prace zostały wykonane przez niepełnosprawnych artystów ze Stowarzyszenia Osób Niepełnosprawnych „Tacy Sami”, działającego w oparciu o Warsztaty Terapii Zajęciowej w Parmie. Ich dzieła sztuki zostały zauważone przez Wojciecha Siemiona, który stał się promotorem Stowarzyszenia. Z tej racji Prywatne Muzeum Wojciecha Siemiona w Petrykozach było współorganizatorem mszczonowskiej wystawy. Plastycy z Parmy znaleźli także wsparcie w Muzeum Ziemi Sochaczewskiej i Pola Bitwy nad Bzurą, które również pomogło przy organizacji wystawy w MOK-u. Na wernisaż, jaki odbył się 9 września przybyła liczna grupa młodzieży z mszczonowskiego gimnazjum. Uczniowie mieli okazję porozmawiać z niepełnosprawnymi plastykami, a także zapoznać się z ich zadziwiającą twórczością. Niesamowite wrażenie wywarła na odbiorcach kompozycja wykonana z którzy także chętnie włączali się proponowanych przez organizatorów zabaw. Wieczorna dyskoteka poprowadzona w hali lodowiska w dniu 28 sierpnia przyciągnęła sporą grupę miejscowej młodzieży. O dobrą muzykę zadbał na niej DJ Paweł Sasin. Nad bezpieczeństwem imprezy czuwali miejscowi policjanci i ochroniarze, ale na szczęście obyło się bez problemów. /pio/ ceramicznych kwiatów i leżących pośród nich porozrywanych pocisków moździerzowych. Każda wyeksponowana w galerii praca podpisana została fragmentem utworu poetyckiego. Zestawienie okropności wojny z delikatnością polnego kwiecia i urokiem poezji wprowadzała niepokój i zmuszała do zadawania sobie pytań o sens wojny. Wernisaż otworzył burmistrz Mszczonowa Józef Grzegorz Kurek. Zaraz po nim głos zabrał Wojciech Siemon, który opowiadał zebranym o wojennym barbarzyństwie Niemców posługując się własnymi wspomnieniami oraz cytując fragmenty wybranych utworów literackich. /pio/ Podziękowanie Stowarzyszenie Rodziców i Opiekunów Dzieci Niepełnosprawnych „Uśmiech Dziecka” we Mszczonowie składa serdeczne podziękowanie Panu Burmistrzowi Józefowi Grzegorzowi Kurkowi i firmie DSM Polska za wsparcie finansowe . Dzięki niemu Stowarzyszenie mogło zakupić niezbędny sprzęt rehabilitacyjny do świetlicy. Od 14 września dzieci będą mogły korzystać z pełni wyposażonej sali rehabilitacyjnej. Za ten wielki dar z serca dziękujemy. Z poważaniem Prezes Stowarzyszenia Bożena Majewska PODZIĘKOWANIE Stowarzyszenie Rodziców i Opiekunów Dzieci Niepełnosprawnych „Uśmiech Dziecka” w Mszczonowie składa serdeczne podziękowania Pani Dyrektor Miejskiego Ośrodka Kultury Pani Grażynie Pływaczewskiej za pamięć o dzieciach niepełnosprawnych w okresie wakacji. Dzieci z uśmiechem na twarzy dziękują również Pani za zorganizowanie pięknej wycieczki do Nieborowa, Arkadii i Sromowa, w której mogły bezpłatnie uczestniczyć. Prezes Stowarzyszenia dziękuje także za zorganizowanie zajęć plastyczno - logopedycznych dla dzieci, które prowadzone były przez Panią Danutę Wójt oraz Panią Sylwię Grendę. Dla dzieci w okresie wakacyjnym to bardzo ważna terapia zwłaszcza, że nie mieli oni zajęć w świetlicy terapeutycznej. Za wielki dar serca dziękujemy. Z poważaniem Prezes Stowarzyszenia Bożena Majewska Merkuriusz Mszczonowski 10/2009 str. 15 Z Ż Y C I A Z opiekunem Młodzieżowej Drużyny Pożarniczej OSP Mszczonów druhem Waldemarem Suskim rozmawia Marcin Letkiewicz Strażackie sukcesy i plany na przyszłość Wstąpił Pan do mszczonowskiej OSP zaledwie dwa lata temu. Przed rokiem objął Pan funkcję opiekuna Młodzieżowej Drużyny Pożarniczej. Natomiast w tym roku doprowadził Pan do powstania strażackiej Izby Pamięci. Czego spodziewać się należy w roku przyszłym? Nie wiem co stanie się za rok, ale tej jesieni chcę wraz z przyjaciółmi doprowadzić do otwarcia świetlicy strażackiej, w której młodzież z OSP wraz ze swoimi znajomymi będzie mogła pożytecznie spędzać wolne popołudnia. Byłaby ona otwarta w poniedziałki, czwartki i soboty, czyli wtedy, gdy w Domu Strażaka nie odbywają się próby naszej orkiestry dętej. Przez cały czas w świetlicy byłby obecny dorosły opiekun. Myślę, że dyżurami mógłbym się dzielić z druhem Tomaszem Nowakowskim, który wspiera mnie teraz w pracach nad uruchomieniem świetlicy. Dysponujecie już odpowiednim lokalem? Pomieszczenie świetlicowe znajduje się w Domu Strażaka od lat. Było tylko trochę zaniedbane. Odnowiliśmy je nieco. Jego ściany przyozdobiły swoimi malunkami dwie druhny z drużyny młodzieżowejMarta Danielik i Karolina Legięcka. Stoły oddaliśmy do remontu do miejscowego zakładu stolarskiego. Teraz staramy się zarobić na duży plazmowy telewizor. Stół do tenisa pozyskaliśmy dzięki współpracy z miejscowym Ośrodkiem Sportu i Rekreacji. W świetlicy będzie też stanowisko komputerowe. Zależy mi na tym, aby moi podopieczni dysponowali str. 16 miejscem, gdzie będą mogli miło i bezpiecznie spędzić czas wolny. Miejscem, w którym będą dobrze się bawić, a gdy potrzeba znajdą też wsparcie w odrobieniu lekcji. Rozumiem, że jako opiekun MDP szkoli Pan młodych strażaków, a świetlica ma być dodatkowym sposobem na zintegrowanie członków drużyny. Dokładnie tak. Oczywiście w działaniach integracyjnych nie zamierzam się ograniczać jedynie do zajęć świetlicowych. Już od przeszło roku bierzemy udział we wspólnych imprezach i organizujemy wycieczki. Wspólnie bawiliśmy się na Andrzejkach i Sylwestrze. Zorganizowaliśmy też rajd rowerowy. Jestem również dumny z tego, że wspólnymi siłami przy wsparciu dwóch dorosłych druhów- Andrzeja Sobczaka i wspomnianego już Tomasza Nowakowskiego (zastępcy Naczelnika OSP Mszczonów) doprowadziliśmy do powstania strażackiej Izby Pamięci. Faktycznie to niebywałe osiągniecie. Czy młodzież chętnie uczestniczyła w tworzeniu Izby? Cieszy mnie, że młodzi mszczonowscy strażacy potrafią docenić wagę tradycji. Interesują się żywo historią swojej jednostki. Chętnie podchwycili pomysł, jaki im podsunąłem. Pomagali mi w czyszczeniu starych hełmów i porządkowaniu innych pamiątek, jakie udało nam się znaleźć w magazynach Domu Strażaka. Jakie są najcenniejsze zabytki zgromadzone w Izbie? G M I N Y Mamy ręczną pompę ze skórzanymi tłokami. Trzy sztandary OSP Mszczonów z: 1947, 1963 i 1985 roku. Kilkaset archiwalnych zdjęć. Mundur z lat dwudziestych ubiegłego wieku, a także ciekawą kolekcję hełmów i czapek strażackich z różnych europejskich krajów. Nie brakuje również starych toporków i pasów. W Izbie wisi ponadto kserokopia aktu założenia naszej jednostki z 1880 roku. Brak nam już miejsca do eksponowania kolejnych historycznych pamiątek. Przy okazji wspomnę, że wieloma zabytkowymi instrumentami dysponuje mszczonowska orkiestra OSP. Mam nadzieję, że kiedyś uda się nam połączyć oba strażackie zbiory i wyeksponować je w przestronnej sali. Kiedy została otwarta Izba Pamięci i czy korzystaliście przy jej tworzeniu ze wsparcia sponsorów? Oficjalne otwarcie miało miejsce 3 maja tego roku. Uczestniczyli w nim burmistrz Józef Grzegorz Kurek oraz prezes OSP Mszczonów druh Janusz Legięcki. Zaraz po uroczystości otwarcia naszą Izbę wizytował biskup ordynariusz Andrzej Franciszek Dziuba. W kwestii sponsorów muszę wspomnieć o dwóch miejscowych rzemieślnikach, którzy pomogli nam wykonać gabloty do ekspozycji zdjęć. Słowa podziękowania nalezą się Zbigniewowi Bednarkowi właścicielowi miejscowego zakładu stolarskiego oraz Piotrowi Chyle, prowadzącemu we Mszczonowie zakład szklarski. Dziękuję za rozmowę i życzę spełnienia wszystkich strażackich zamierzeń, a szczególnie uruchomienia świetlicy oraz rozbudowy Izby Pamięci. Dziękuję bardzo. Merkuriusz Mszczonowski 10/2009 Z Ż Y C I A G M I N Y Pejzaże i gobeliny w MOK-u W sobotę 5 września odbyło się uroczyste otwarcie wystawy obrazów olejnych oraz prac rękodzieła artystycznego Stanisławy Kołodziejek zatytułowaną „Tęczą malowane”. Wspólnie z autorką wernisaż otworzyła Anna Lipińska-Broda, instruktor koła plastycznego. Pani Kołodziejek tworzy od ponad 30 lat. Oprócz malarstwa zajmuje się tkaniną artystyczną i fotografią. Jak sama mówi w pracy twórczej inspiruje ją przyroda i jej niepowtarzalne piękno. Ulubionymi tematami malarki są polne kwiaty, stare wierzby, a także pejzaże z fragmentami architektury. Trzydziestolecie pracy malarskiej autorki można podzielić na trzy etapy kolorystyczne. Pierwszy okres to dominacja zieleni, drugi to żółcienie i brązy, ostatni to dominacja różu, fioletu, Informujemy, iż na terenie Gminy Mszczonów działa: Stowarzyszenie Rodziców i Opiekunów Dzieci Niepełnosprawnych „Uśmiech Dziecka”. Świetlica terapeutyczna dla dzieci znajduje się we Mszczonowie przy ul. Warszawskiej 27. Serdecznie zapraszamy w s z y s t k i c h zainteresowanych na zajęcia w naszej świetlicy. Są to zajęcia teatralnomuzyczne, plastyczne, kulinarne i rehabilitacyjne. szarości i błękitu. Na sobotnim wernisażu miłośnicy sztuki mogli zobaczyć prace, których główną tematyką były właśnie charakterystyczne dla polskiego krajobrazu widoki z wierzbami, kapliczkami oraz łanami skoszonego zboża, a także różnobarwne kompozycje kwiatowe. Ci, których bardziej od malarstwa fascynuje rękodzieło artystyczne mieli możliwość zapoznania się z gobelinami, które wyszły spod ręki pani Stanisławy. Dodatkową atrakcją dla wszystkich, którym spodobały się prace artystki mieli m o ż l i w o ś ć z a k u p i e n i a wybranych obrazów lub kolorowych gobelinów. N a l e ż y t e ż wspomnieć, że autorka wystawy uczestniczyła w wielu Hokeiści na plaży W tym roku zawodnicy Uczniowskiego Klubu Sportowego LUTKÓWKA uczestniczyli w obozie kondycyjnym w Mikoszewie, nad Bałtykiem. Wypoczynek połączony z intensywnym treningiem trwał 10 dni od 21 do 31 lipca. Na obóz wyjechało 15 zawodników. Jego organizatorom zależało na tym, aby młodzi sportowcy wzmocnili swą kondycję oraz poprawili koordynację ruchową. Codziennie przeprowadzane były dwa intensywne treningi, a dodatkowo w czasie pobytu plaży zawodnicy biegali po piasku, co jak wiemy wymaga sporego wysiłku. Sportowy trud przeplatany był chwilami relaksu. Młodzież wypoczywała: plenerach ogólnopolskich organizowanych przez Związek Nauczycielstwa Polskiego. Miała ponad 100 wystaw indywidualnych (malarstwo, tkanina artystyczna i fotografia). Prace swoje prezentowała także w domach kultury, bibliotekach i klubach. Autorka otrzymała wiele nagród i wyróżnień m.in. w Ogólnopolskim Przeglądzie Dorobku Artystycznego Seniorów w Bydgoszczy. Rafał Wasilewski opalając się, kąpiąc i zbierając b u r s z t y n y. U c z e s t n i c y o b o z u uczestniczyli także w wycieczkach: do Gdańska, na ”Westerplatte”, do gdyńskiego oceanarium oraz na Błyskawicę i Dar Pomorza. Od września 2009r zawodnicy UKS Lutówka będą brać udział w rozgrywkach okręgowych, a od listopada w rozgrywkach halowych, w tak zwanej lidze centralnej, w kategoriach „ junior” oraz „młodzik”. Zawodnicy , którzy trenowali i wypoczywali w Mikoszewie: Klaudiusz Sadowski, Cezary Kowalski, Jan Słojewski , Rafał Mentek, Przemysław Jagiełło, Bartłomiej Jagiełło, Szymon Osiński, Patryk Kowalski, Dominik Kowalski, Kamil Pałygiewicz, Konrad Krajewski , Sebastian Skórzyński, Sylwester Potrzebowski , Robert Mentek, Przemysław Mentek. Marek Sikora Bliższych informacji można uzyskać pod numerem telefonu: 0-506-316-955 lub odwiedzając naszą stronę internetową: www.usmiechdziecka.mszczonow.pl Merkuriusz Mszczonowski 10/2009 str. 17 H I S T O R I A Odnalezione zdjęcia Gnojny i jej dziedziców Rok temu w Merkuriuszu ukazał się wywiad z Heleną Sobczak, która przed wojną była pokojówką w dworze państw Bieleckich w Gnojnie. Nasza rozmówczyni opowiedziała w nim o swoich młodych latach, a także „na pamiątkę p r z y s z ł y m p o k o l e n i o m ” przekazała wszystkie informacje, jakie zapamiętała o rodzinie Bieleckich i ich Eugenia i Henryk Bieleccy (1940) nieistniejącym już domu. Materiał ten już na odnalezienie kolejnych dokumentów (obecnie na terenie zilustrowaliśmy majątku jest posiadłość Jacka Czeczota). Jakież jednak było jedynymi dwoma nasze zdziwienie, gdy niedawno skontaktowała się z nami pani zachowanymi Sobczak i poinformowała, że pragnie przekazać Wirtualnemu Dwór w Gnojnie widziany od strony fotografiami- hrabiego i Muzeum Ziemi Mszczonowskiej następne siedem fotografii, ogrodu (1940) jego żony, a także dworku w Gnojnie. Dołączyliśmy też do publikacji grafiki wykonane przez samego Szymona Kobylińskiego, który całą okupację spędził w sąsiednich Mściskach Hrabia Bielecki i jego małżonka Eugenia byli niezwykłymi ludźmi cieszącymi się powszechnym szacunkiem mieszkańców przedwojennego Mszczonowa, Gnojny i całej okolicy. Szkoda tylko, że tak niewiele pamiątek po nich Hrabia Bielecki ze swoim dobermanem Frantem pozostało. Wiedzę na temat rodziny czerpać można tylko z fragmentów „Zbrojnego psa”, autorstwa Szymona Kobylińskiego oraz spisanych w Merkuriuszu Zosia i Maryla Spitzbarth przy słynnych wspomnień Heleny Sobczak. pomidorach ogrodnika Gnojny Obrazy przedwojennej Gnojny, a także wizerunki jej dziedziców zachowały się Te trzy zdjęcia wykonał w natomiast jedynie na 1940 roku Jan Ekier, który wymienionych wcześniej ukrywał się w okresie grafikach Szymona okupacji w Gnojnie. Jan Kobylińskiego i dwóch Ekier przeżył wojnę, a zdjęciach, które przetrwały obecnie jest profesorem w do naszych czasów w albumie Akademii Muzycznej i rodziny Sobczaków. rokrocznie zasiada w jury Z tej racji, że dwór w Klomb przed dworkiem, a na nim od lewej Zosia i Maryla Gnojnie został zburzony w konkursu chopinowskiego. Spitzbarth, które wychowywały się u wujostwa w Gnojnie okresie PRL-u nie liczyliśmy str. 18 Merkuriusz Mszczonowski 10/2009 H I S T O Dwie ostatnie fotografie wykonane również w 1940 roku są autorstwa Bronisława Krzeczkowskiego. Pan Krzeczkowski także ukrywał się w Gnojnie - jak jego przyjaciel Jan Ekier. Niestety nie dane mu było doczekać naszych czasów. Zginął w powstaniu warszawskim. Bronisław Krzeczkowski pochodził z wykształconej i patriotycznej rodziny. Jak pisze pani Zofia Błaszczyk - jego ojciec, Konstanty Krzeczkowski był profesorem Szkoły Głównej Handlowej i współtwórcą Instytutu Gospodarstwa Społecznego. Matka, Romana Krzeczkowska - w czasie wojny działała w konspiracji. Przez jakiś czas ukrywał się u niej bohaterski rotmistrz Witold Pilecki. Po wojnie pani Krzeczkowska została aresztowana i była więziona „na Rakowieckiej”. nadesłanych do niej przez Zofię Błaszczyk (z d. Spitzbarth), krewną pani Eugenii Bieleckiej, która wychowywała się u niej wraz z siostrą Marylą. Zdjęcia te są niezwykle cenne. Na jednym z nich widzimy państwa Bieleckich, drugie przedstawia hrabiego i jego wiernego przyjaciela, dobermana Franta (opisanego i namalowanego przez R I A Zofia Spitzbarth (obecnie Błaszczyk) w słonecznikowym lesie, wyrosłym w gnoińskim warzywniku Szymona Kobylińskiego). Dwa zdjęcia ilustrują też pracę ogrodnika z Gnojny, który - jak wspominała pani Helena Sobczak- stworzył malowniczy ogród i szczycił się niesamowitymi plonami uprawianych warzyw. Faktycznie słoneczniki i pomidory uwiecznione na zdjęciach robią wrażenie. Publikujemy wszystkie Aleja lipowa w Gnojnie otrzymane fotografie, a obok nich zamieszczamy informacje na temat tego co przedstawiają oraz kto jest ich autorem. /pio/ Poniżej przypominamy wspomnienia Heleny Sobczak opublikowane w Merkuriuszu Mszczonowskim w roku ubiegłym. Wspomnienia Heleny Sobczak (ur. 26.12.1923r.), dotyczące państwa Eugenii i Henryka Bieleckich, właścicieli majątku w Gnojnie. Moja druga rodzina Uważam, że miałam w życiu wiele szczęścia. Przeżyłam bez uszczerbku straszliwą wojnę. Mam kochającą rodzinę. Pomimo słusznego wieku wciąż jestem osobą zdrową, aktywną, ze sprawną pamięcią. Moje szczęście polega też na tym, że ta moja niezawodna pamięć pozwala mi wracać w myślach oraz snach do czasów, gdy jako nastolatka mieszkałam w Gnojnie. Doświadczyłam tam wiele dobra od właścicieli tamtejszych dóbr, państwa Bieleckich. Gdy zamykam oczy jawią się w mej wyobraźni. Stoją obok siebie przed dworkiem. Hrabia Henryk Bielecki i jego żona Eugenia, którą wspominam szczególnie ciepło. Oboje byli dla mnie jak druga rodzina. Do końca życia będę się za nich modlić i dziękować Bogu, że mogłam poznać tak wspaniałych ludzi. Czuję wobec nich dług wdzięczności i dlatego pragnę podzielić się z mieszkańcami Mszczonowa i okolic opowieścią o nich. Jabłka nie dla mnie Moja matka i ojczym mieszkali w czworakach, jakie stały w pobliżu dworu. Po skończeniu pięciu klas szkoły powszechnej Merkuriusz Mszczonowski 10/2009 Spotkanie Heleny Sobczak z Barbarą Gryglewską, podczas którego zostały nagrane wspomnienia dotyczące Gnojny i jej dziedziców, państwa Bieleckich chciałam zacząć zarabiać, aby pomóc finansowo rodzinie. Nie byliśmy zamożni. W domu było nawet biednie. Rodzice zaprowadzili mnie więc do pani Bieleckiej i poprosili, aby pozwoliła mi zrywać jabłka. Byłam niewysoką i bardzo szczupłą str. 19 H dziewczyną. Dziedziczka zmierzyła mnie wzrokiem i stwierdziła, że takiej mizeroty jak ja szkoda do ciężkiej pracy przy jabłkach oraz przy innych pracach w ogrodzie i polu. Chwilę milczała, a gdy już traciłam nadzieję na to, że dane mi będzie zarobić parę groszy, odrzekła, że będę mogła pracować, ale jako jej pokojówka. To było naprawdę duże wyróżnienie. Oczywiście wiele się musiałam nauczyć, aby należycie wypełniać swoje obowiązki. W dworku nauczono mnie właściwego zachowania. Ta nauka przychodziła mi o tyle łatwo, że pani Eugenia była bardzo dobrą nauczycielką, a przy tym szalenie ciepłą i życzliwą osobą. Niezwykli ludzie Majątek w Gnojnie był prezentem ślubnym, jaki państwo Bieleccy otrzymali od matki pani Eugenii, pani Spitzbarthowej. „Starsza Pani” jak ją nazywaliśmy zamieszkała też później w Gnojnie. Pamiętam dzień jej przyjazdu. Zajechała do dworu powozem. Jeden raz w życiu widziałam tak wystawny pojazd. Wszyscy w okolicy używali zwykłych bryczek lub wolantów, ale nie można ich nawet porównywać do powozu Starszej Pani. Państwo Bieleccy byli szczególnymi ludźmi. On był intelektualistą, inspektorem oświaty. Całe wieczory spędzał w swoim gabinecie na pisaniu i czytaniu. Jego zasobna biblioteka robiła niesamowite wrażenie. Był oczytany, niezwykle szarmancki i zawsze elegancki. Pani Eugenia, posiadała niezwykły zmysł organizacyjny. Zarządzała całym majątkiem. Nie przywiązywała przesadnego znaczenia do wyglądu zewnętrznego. Oboje czuli potrzebę niesienia prostym ludziom kaganka oświaty. Postawili w Gnojnie przestronną szkołę, w której kształciły się dzieci ze wszystkich okolicznych wsi. Fundowali zdolnym uczniom stypendia. Uczyli miejscowych chłopów jak gospodarzyć. Postawili przy majątku bardzo nowoczesną mleczarnię, w której wytwarzane były smaczne sery. Pani Eugenia- mimo tego, że nie była lekarzem- niosła pomoc medyczną wszystkim potrzebującym. Gdy sama nie dawała rady woziła chorych do najbliższego gabinetu lekarskiego lub szpitala. Fundowała też biednym lekarstwa. Pomimo posiadanego majątku i olbrzymiej wiedzy państwo Bieleccy nie wywyższali się nad swoich poddanych. Hrabia nigdy nie czekał na to, aż ktoś mu się pierwszy ukłoni. Sztuką było go w przywitaniu wyprzedzić. Kiedyś hrabia podczas przechadzki po polach spotkał fornala drzemiącego w kucki na zaoranym polu. Chłop skończył właśnie pracę i ze zmęczenia przysiadł na chwilę. Gdy zorientował się, że hrabia zbliża się do niego zerwał się na równe nogi. Ten jednak z uśmiechem poklepał go po ramieniu i dodał, że nie musi się denerwować, bo ciężko się napracował i ma prawo do zasłużonego odpoczynku. - Śpij dalej, skoro czujesz zmęczenie - usłyszał od dziedzica. To nie był odosobniony przypadek. Państwo Bieleccy szanowali pracę innych i nigdy nie uwłaczali ludzkiej godności. Byli znani z uprzejmości i gotowości do niesienia bezinteresownej pomocy. W okresie nacjonalizacji zdecydowana większość okolicznej ludność nie chciała dopuścić do tego, aby utracili majątek. Niestety nikt tych głosów nie słuchał. Obszarnicy musieli zniknąć z Polski Ludowej raz na zawsze. Państwu Bieleckim pozostawiono jedną izbę w ich dworku. „Nowy porządek” przyniósł tym dobrym ludziom wiele upokorzeń i straszliwą biedę. Pani Bielecka zarabiała na życie jako nauczycielka, w szkole którą przed wojną postawiła z własnych pieniędzy. Pomimo wszystko ta praca nie była dla niej przykra, bo kochała dzieci, a pedagogiem była z powołania. Wystarczy wspomnieć, że uczyła nas przed wojną, a także w trakcie okupacji, kiedy to za nauczanie okupant karał śmiercią. Kiedyś ciężko zachorowała. Miała postawione bańki, ale nie poleżała wystarczająco długo. Chciała szybko do szkoły, bo dzieci czekały. Choroba wróciła ze zdwojoną mocą. Dostała obustronnego zapalenia płuc. Gdy była zabierana do szpitala w Grodzisku Mazowieckim nie miała już siły sama się str. 20 I S T O R I A odziać. Poprosiła mnie, abym jej pomogła. Nie chciała od nikogo innego pomocy -tylko ode mnie. Gdy ją ubierałam czułam jej sztywniejące ciało. Pani Eugenia nie wróciła już do domu. Pan hrabia nie kazał jej długo na siebie czekać. Przez całe życie byli zgodnym małżeństwem, więc nie wytrzymał długo bez jej towarzystwa. Zmarł w szpitalu w Warszawie. Zgonu nastąpił na skutek wycieńczenia spowodowanego … głodem. Ich wspólny grób (oraz pani Spitzbarthowej) jest na nowym cmentarzu, przy zachodnim murze, bardzo blisko ulicy Maklakiewicza. Skromny, ziemny, z szarym murowanym krzyżem, na którym napis jest niemalże całkowicie zatarty. Co roku pierwszego listopada na mogile znajduję, oprócz swojej, jeszcze dwie inne świeczki…. a więc ktoś oprócz mnie wciąż pamięta. To dobrze. Mam nadzieję, że dzięki tym spisanym wspomnieniom symbolicznego znicza „u państwa Bieleckich” nigdy w dzień Wszystkich Świętych nie zabraknie. Dwór i inne zabudowania Nie chciałabym tak zakończyć swojej opowieści. Przypomnę, więc jeszcze kilka zdarzeń, które utkwiły w mojej pamięci, a dotyczą państwa Bieleckich i ich majątku. Oboje, gdy mi się śnią skarżą się, że tak niewiele zostało z ich domostwa. Patrz Helenko- mówią- wszystko zniszczone. Gnojna była zamożnym i pięknym majątkiem. Obok dworu rozciągał się ogród, w którym rosły jabłonie. Było tam mnóstwo kwiatów i trochę warzyw. Rosły też bzy i orzechy. Wszystko przemieszane. Nie była to uprawa na sprzedaż, ale na swoje, domowe potrzeby. Ogrodem zajmował się ogrodnik. Jego specjalnością były szparagi. Dwór był pięknie wkomponowany w otaczającą go zieleń. Po jego murach pięła się winorośl. Budynek miał na piętrze cztery pokoje, z czego dwa zajmował do pracy pan Bielecki. Piąte pomieszczenie z racji tego, że wychodziło się z niego na balkon, nosiło nazwę balkonowego. Na parterze znajdował się duży hall, dwie sypialnie (jedna należała do matki pani Eugenii, pani Spitzbarthowej) oraz przepiękny salon, w którym stał fortepian. Całość oświetlana była lampami naftowymi i ogrzewana piecami kaflowymi. Dodam, że w dworku był jeszcze mój niewielki pokoik, a także gabinet z biurkiem, na którym stał - cud ówczesnej techniki - telefon. Gabinet wspominam z rozrzewnieniem, gdyż to w nim pani Bielecka nauczała służbę, która chciała się kształcić. C h ę t n i e korzystałam z tej możliwości. Gabinet, jako „ k l a s a ” funkcjonował także w czasie okupacji. Podręczniki, mapy i zeszyty pani Eugenia - ze zrozumiałych w z g l ę d ó w trzymała za piecem. Kiedyś podczas kompletów do dworu przyszli Niemcy (w związku z obowiązkowym z d a w a n i e m kontyngentu). Stróż dworski w ostatniej chwili ostrzegł Eugenia i Henryk Bieleccy przed swoim domem w panią Eugenię. Ta Gnojnie(lata 30-te - (zdjęcie pochodzi z albumu H. Sobczak) Merkuriusz Mszczonowski 10/2009 H I S T O R I A szybko schowała zakazane pomoce naukowe za piec i kazała nam udawać osoby, które przyszły do dworu po wsparcie. Niemcom w ich języku, którym biegle władała, wyjaśniła kim jesteśmy. Na szczęście nie domyślili się prawdy. Tajne nauczanie dla większych grup miejscowych dzieci przez pewien czas odbywało się też w salonie. Wtedy był on już niemalże pusty, bo fortepian okupanci zabrali do pałacu w Radziejowicach. przepiękny salon, w którym stał fortepian. Całość oświetlana była lampami naftowymi i ogrzewana piecami kaflowymi. Dodam, że w dworku był jeszcze mój niewielki pokoik, a także gabinet z biurkiem, na którym stał cud ówczesnej techniki - telefon. Gabinet wspominam z rozrzewnieniem, gdyż to w nim pani Bielecka nauczała służbę, która chciała się kształcić. Chętnie korzystałam z tej możliwości. Gabinet, jako „klasa” funkcjonował także w czasie okupacji. Podręczniki, mapy i zeszyty pani Eugenia - ze zrozumiałych względów- trzymała za piecem. Kiedyś podczas kompletów do dworu przyszli Niemcy (w związku z obowiązkowym zdawaniem kontyngentu). Stróż dworski w ostatniej chwili ostrzegł panią Eugenię. Ta szybko schowała zakazane pomoce naukowe za piec i kazała nam udawać osoby, które przyszły do dworu po wsparcie. Niemcom w ich języku, którym biegle władała, wyjaśniła kim jesteśmy. Na szczęście nie domyślili się prawdy. Tajne nauczanie dla większych grup miejscowych dzieci przez pewien czas odbywało się też w salonie. Wtedy był on już niemalże pusty, bo fortepian okupanci zabrali do pałacu w Radziejowicach. Dwór zajmował centralne miejsce w majątku. Bardo ważny był również dom z czerwonej cegły przeznaczony dla administratora. Niedaleko stały ponadto: chlewnia, stajnia, spichlerz, nowoczesna mleczarnia (sery w niej wytworzone przechowywano w pomieszczeniu pod spichlerzem) oraz czworak. Wymieniam go na końcu, bo chciałabym opisać jak wyglądał. Po każdej ze stron miał po cztery izby, z oddzielnymi wejściami. W sumie był przeznaczony dla ośmiu rodzin. Fornale mieli przy nim własne ogródki. Mogli też hodować krowy, świnie i kury. Zwierzęta były trzymane w specjalnej oborze dla służby. Każda rodzina z czworaka otrzymywała ponadto regularnie od dziedzica przydział zboża, które można było zmielić w jednym z dwóch wiatraków, jakie stały w owym czasie w Mszczonowie. Po ratunek do dworu Fornale i mieszkańcy okolicznych wsi zawsze mogli liczyć na państwa Bieleckich. Wspominałam już o niezwykłych zdolnościach pani Eugenii, polegających na znajomości podstaw medycyny. Ludzie jej ufali i garnęli się do niej jak do matki. Kiedyś, jakaś kobieta przyjechała do niej w nocy po ratunek dla chorej krewnej. Wiedziała, że tu uzyska pomoc i co bardzo istotne będzie ona darmowa. Pani Bielecka faktycznie nie odmówiła tylko wsiadała na wóz i udała się do potrzebującej. Takie sytuacje zdarzały się często. Pamiętam, że gdy stan chorego był zbyt poważny i wymagał fachowej diagnozy pani Eugenia wzywała lekarkę z Radziejowic, która nazywała się Bobruch lub od razu podejmowała decyzję o zawiezieniu potrzebującego do odpowiedniego specjalisty lub szpitala. Mnie osobiście woziła do stomatologa. Ludzie przychodzili też do dworu po wsparcie finansowe. Pewnego razu po usłyszeniu kołatania w drzwi otworzyłam i zobaczyłam ubogą mszczonowiankę. Poprosiła o widzenie z dziedziczką. Poszłam po nią i powiedziałam kto chce z nią rozmawiać. Kiedy pojawiła się przed kobieciną ta widząc jej skromne ubranie stwierdziła, że chciałaby jednak mówić z dziedziczką. Bielecka uśmiechnęła się i wyjaśniła, że właśnie przed nią stoi. Następnie po rozpytaniu, jakie są jej potrzeby wsparła ją należycie. Czesia i Boguś Państwo Bieleccy nie mieli swoich dzieci. Wzięli na wychowanie osierocone rodzeństwo z Mścisk: Czesię i Bogusia Merkuriusz Mszczonowski 10/2009 Dwór w Gnojnie (zdjęcie pochodzi z albumu H. Sobczak) Kinderów. Boguś nie żył długo. W tamtych czasach śmiertelność wśród dzieci była wysoka. Chłopiec zmarł, bo się przeziębił i nastąpiły, jakieś komplikacje. Zawiało go, gdy spocony usiadł w cieniu, aby odpocząć. Wcześniej oglądał jak przebiegają żniwa. Z nieba lał się żar i dziecko było całe mokre od potu. Ot, widać Bóg tak chciał. Przeziębił się w słoneczne lato. Jego siostra Czesia już także nie żyje. Zmarła w Warszawie. Całkiem niedawno- w 2005 roku. Imieniny i ślub Wspominam imieniny we dworze. Był tam taki zwyczaj, że w stołowym pokoju, krzesło, które należało do solenizanta ubierało się kwiatami. Taki zaszczyt spotykał jedynie domowników, czyli Panią Starszą, państwa Bieleckich, Czesię i Bogusia oraz dzieci po starszym synu pani Spitzbarthowej. Byłam bardzo wzruszona, jak kiedyś w imieniny także i mnie ubrano krzesło w stołowym i poproszono, abym zajęła miejsce przy stole. Traktowano mnie jak rodzinę, nie jak zwykłą pokojówkę. Gdy wychodziłam za mąż państwo Bieleccy także o mnie nie zapomnieli. Do mszczonowskiego kościoła jechałam ich wolantem (którym powoził dworski stangret Bodert). Dostałam też od moich państwa posag. Po zamążpójściu opuściłam pokój w dworku i zamieszkałam we wsi. Na służbę codziennie dochodziłam już ze swojego domu. Utalentowany gość W Gnojnie częstym gościem bywał sławny, już dziś nieżyjący, Szymon Kobyliński. Przychodził on do państwa Bieleckich z sąsiednich Mścisk. Tam mieszkał przez całą okupację. Do dziś nie mogę sobie tego wytłumaczyć jak to się stało, że dworek w Mściskach przetrwał, a Gnojna już nie istnieje. Majątek w Mściskach był uboższy, a przetrzymał całą zawieruchę dziejową. Gnojna była wystawniejsza, solidniejsza, a nie dane jej było dotrwać do obecnych czasów. Wspomnienia o Gnojnie i jej gospodarzach Szymon Kobyliński umieścił w swojej książce zatytułowanej „Zbrojny Pies”. Z niej to też pochodzą grafiki jego autorstwa, przedstawiające dwór oraz jego właściciela siedzącego w bibliotece- z wiernym Frantem u boku. Hrabia Hrabiemu Bieleckiemu w moich wspomnieniach nie poświęciłam zbyt wiele miejsca. Pewnie dlatego, że bliższa była mi pani Eugenia. Hrabia był równie dobrym człowiekiem, ale żył obok spraw codziennych, w świecie swoich przemyśleń i zawodowych obowiązków. Wiecznie zajęty czytaniem lub str. 21 H I S T O R I A pisaniem. Gdy chciał odpocząć przechadzał się po okolicznych Chyba zaraz następnego dnia, a może nawet była to kwestia polach ze swoim wiernym dobermanem Frantem. Był osobą godzin, do majątku przyszła z Mszczonowa Jadwiga Dłużniak. pobożną i głęboko wierzącą. Regularnie jeździł na Msze Święte do Była cała owinięta prześcieradłem, ale i tak od razu zauważyliśmy, mszczonowskiego kościoła. Małżonka jeździła wraz z nim, choć że jest poraniona. Pani Eugenia szybko położyła ją na stole i wyjęła swoje narzędzia medyczne. Miała ich cały komplet, jak prawdziwy była wyznania prawosławnego. lekarz. Udzieliła pierwszej pomocy. Powyjmowała z ciała odłamki Smak ulików Przedwojenny Mszczonów był o wiele mniejszy niż teraz. i mówiła coś o pokruszonej kości. Opatrzyła ranną i posłała Centrum wyglądało dość okazale, ale na obrzeżach przeważała umyślnego do szkoły, gdzie stacjonowali już Niemcy, a wraz z nimi drewniana zabudowa. Miasto miało swój niepowtarzalny klimat. wojskowy medyk. Lekarz z Wehrmachtu przyszedł, pozytywnie Było domem dla dwóch narodów żyjących obok siebie. Tu kultura ocenił pracę dziedziczki i stwierdził, że dalszej pomocy można polska i żydowska przenikały się nawzajem. Może to dziwne, ale udzielić już jedynie w warunkach szpitalnych. Ranna nie chciała gdy myślę o Żydach od razu czuję smak ulików. Śledzie (uliki) z się zgodzić na żaden wyjazd, ale pani Bielecka wytłumaczyła jej, żydowskich sklepików, słone, wyjmowane z beczki, które jedliśmy że to konieczne i zapewniła, iż pojedzie wraz z nią. Obie udały się na ulicy zaraz po zrobieniu zakupów. Utkwił mi jeszcze w pamięci do Żyrardowa. Nie muszę chyba tłumaczyć, jak niebezpieczną była zakład krawiecki, także żydowski, zlokalizowany na piętrze w wtedy taka eskapada. Jednak dzięki Bogu udało im się wrócić. jednej z kamienic, które stały wzdłuż muru kościelnego. U Nasza chora jeszcze długo dochodziła do zdrowia korzystając z pracującej tam krawcowej miałam szytą sukienkę do pierwszej gościny w dworku. Później jej ojciec podziękował za Komunii Świętej. Na ulicy Sienkiewicza pamiętam piekarnię z rekonwalescencję ofiarowując pani Bieleckiej kozę. W 1939 roku Niemcy stacjonowali w szkole w Gnojnie, wyśmienitym pieczywem. Mszczonowskie sklepiki były jeden przy drugim. Jajkami handlowano przy stacji trafo na dawnym ale jednego starszego oficera zakwaterowano także w domu Placu Piłsudskiego. Mszczonowski handel był zdominowany państwa Bieleckich. Gdy odwiedzali go inni żołnierze popijali przez Żydów. Oni potrafili zachęcić do zakupów. Targowali się i czekoladową kawę. W grudniu obchodziłam swoje 16 urodziny i spuszczali z ceny, kiedy czuli, że im się klient wymyka. Do nich właśnie wtedy chcieli mnie tą kawą poczęstować. Odmówiłam. należała większość sklepów. Opanowali też handel obnośny. Do Musiałam jednak przyjąć od nich życzenia. To był jedyny raz, gdy Gnojny przychodził szklarz żydowski, który nosił szybki na ktoś składał mi urodzinowe życzenia w języku niemieckim. Podziękowania dla nauczycieli plecach, na specjalnie zbitym z deseczek urządzeniuNa zakończenie swoich wspomnień chciałabym jeszcze przypominającym stelaż od plecaka. Na czymś podobnym noszono też chałki. Taki sprzedawca chałek także odwiedzał naszą wieś. oddać cześć szkolnym nauczycielom. Dwie pierwsze klasy Zbierali też starzyznę. W zamian za nią dawali talerze i garnki. Nie skończyłam w szkole w Bronisławowie. Wtedy jeszcze pamiętam pijanego Żyda. To był kulturalny naród. Wspominam ich mieszkaliśmy w Zbiroży. Po przeprowadzeniu się do Gnojny przez bardzo dobrze. Wydaje mi się, że umieliśmy wtedy żyć obok siebie. trzy kolejne lata chodziłam do tamtejszej szkoły. Uczyli mnie Przy ulicy Poniatowskiego Żydzi mieli murowaną synagogę i wtedy: pani Jurkówna, pani Gostkówna oraz pan Klimaszewski. drewniany dom rabina. Ich cmentarz, czyli kirkut w stanie Nasza szkolna woźna nazywała się Wiktorowska. Wspomnień wysłuchał i skrupulatnie je zanotowałszczątkowym zachował się do dziś. Piotr Dymecki (wnuk „z wyboru”) Czas wojny Wojna przyniosła wiele zniszczeń. Gdy się rozpoczęła miałam niecałe szesnaście lat. To było okropne. Zabici na mszczonowskich ulicach. Porozbijane niemieckie czołgi. Łunę palącego się miasta widzieliśmy w Gnojnie, aż nadto dobrze. Budziła w nas olbrzymią trwogę. Dwór państwa Bieleckich tak zawsze gościnny także w 1939 roku niósł pomoc i schronienie potrzebującym. Pewnego dnia, a było to prawdopodobnie 11 września, w majątku zatrzymali się polscy żołnierze. Pani Bielecka kazała służbie wydawać im wszystko co było do jedzenia. Nagotowano kaszy, były też smażone placki. Cały czas nam powtarzała, że wojsku trzeba pomóc, bo jest zmęczone i głodne. Niemcy ostrzeliwali naszych żołnierzy z samolotów. Ludzie z czworaków, w tym też moja mama i ojczym uciekli w kierunku stawów. Państwo Bieleccy podczas nalotu także tam szukali schronienia. Ja schowałam się w krzakach obok kapliczki. Może to dziwne, ale gdy tylko rozpoczął się ostrzał szybko przebrałam się w najlepszą sukienkę. Pomyślałam, że skoro mam zginać to nie mogę tak w byle czym. Na szczęście na Grafiki autorstwa Szymona Kobylińskiego przedstawiająca dwór w Gnojnie oraz skutek tego nalotu nikt w pobliżu dworku hrabiego Henryka Bieleckiego wraz z dobermanem Frantem. nie zginął. Jedynie pod lasem Niemcy Grafiki pochodzą z książki autorstwa Sz. Kobylińskiego „Zbrojny pies”. trafili jednego naszego żołnierza. str. 22 Merkuriusz Mszczonowski 10/2009 R E K L A M A Bazy magazynowe w Mszczonowie i Żabiej Woli zapraszają do odwiedzenia swoich punktów handlowych Posiadamy w dobrej cenie: - opał m. in. węgiel orzech, eko groszek - materiały budowlane i hutnicze - pasze, nawozy mineralne, środki ochrony roślin - płyty pilśniowe, lakierowane, płyty OSB - stolarka wg zamówienia Więcej informacji pod numerami telefonów: - Mszczonów 046 - 857 1630, 857 1217, 0 694 129 283 - Żabia Wola 046 857 8222 Do wydzierżawienia pow. handlowa (50 m.kw.) w pawilonie "Merkury” Termin oddania - I półrocze 2009. UWAGA - II gi etap budowy w/g życzeń klienta !!! Merkuriusz Mszczonowski 10/2009 str. 23 Powrót do szkolnych ławek Wszystko co dobre szybko się kończy. Po dwumiesięcznym okresie wakacji 1 września mszczonowscy uczniowie rozpoczęli ponownie naukę w szkołach. O godz. 8.30 wszyscy zebrali się w kościele na Mszy św., a po jej zakończeniu udali się do szkół. Gimnazjaliści rozpoczęli nowy rok szkolny o godz. 9.30 na placu przed szkołą, gdzie powitała ich pani dyrektor Anna Rusinowska wraz z całym gronem pedagogicznym. Nie brakowało też Bezpieczniej na drodze W mszczonowskiej Szkole Podstawowej już w dniu 2 września wystartował cykl szkoleń dla najmłodszych uczniów w ramach programu „Bezpieczna droga do domu”. Prowadzi je dzielnicowy Sławomir Zieliński z mszczonowskiej policji. Dzieci podczas zajęć zapoznają się z podstawowymi przepisami ruchu drogowego, znakami, sygnalizacją świetlną oraz zasadami bezpiecznego przechodzenia przez jezdnię. Mają też możliwość przećwiczenia zasad poruszania się po drogach podczas praktycznych ćwiczeń, które cała grupa odbyła radosnych powitań wśród szkolnych kolegów i koleżanek, którzy często nie widzieli się przez całe, długie dwa miesiące. Uczniowie z ciekawością wysłuchali przemówienia powitalnego pani dyrektor, która życzyła wszystkim sukcesów i wytrwałości w nauce. Zaznaczyła też, że mimo, iż to dopiero pierwszy dzień w murach szkolnych , to każdy kolejny dzień przybliża ich znów do upragnionych wakacji. Po części oficjalnej odbyły się powakacyjne spotkania w klasach z wychowawcami. Jeszcze większe emocje towarzyszyły uczniom mszczonowskiej podstawówki. Mocno przejętych uczniów „zerówki” oraz chyba jeszcze bardziej zestresowanych tym wydarzeniem rodziców maluchów, powitała o godz. 9.45 na sali gimnastycznej pani dyrektor Elżbieta Kubiak. Najmłodsi w szkole żacy mieli okazję poznać tam swoją nową panią wychowawczynię oraz nowych szkolnych kolegów i koleżanki. Dla pozostałych uczniów, w tym również pierwszoklasistów, rozpoczęcie roku odbyło się na placu przed szkołą. Tam również po krótkim powitaniu i okolicznościowych przemówieniach wychowawców oraz przedstawicieli Rady Rodziców, uczniowie udali się do klas, aby tam zapoznać się z programami pracy na najbliższe tygodnie. Jedno więc jest pewne, wakacje niewątpliwie minęły i nadszedł czas nauki. Rafał Wasilewski podczas spaceru do przejść zlokalizowanych w pobliżu szkoły. Jest to szczególnie cenna lekcja dla uczniów klas pierwszych, którzy już niedługo będą sami poruszać się po ulicach. Tego typu ćwiczenia z pewnością przyczynią się do zwiększonego bezpieczeństwa dzieci na drogach. Zajęcia takie będą odbywać się w mszczonowskiej podstawówce w ciągu pierwszych dwóch tygodni zajęć szkolnych. Rafał Wasilewski Reklamuj się w “Merkuriuszu Mszczonowskim”! Ceny reklam i ogłoszeń: 1 strona - 244 zł 1/2 strony - 122 zł 1/4 strony - 61 zł 1/8 strony - 30,50 zł 1/16 strony - 15,25 zł - cena obejmuje jednorazowe pojawienie się ogłoszenia, - ogłoszenia drobne zamieszczamy gratis, - z opłat za reklamy i ogłoszenia mogą być zwolnione lokalne organizacje i instytucje w zależności od treści i objętości materiałów przekazanych redakcji, - reklam i ogłoszeń nie zamieszczamy na pierwszej stronie, - zainteresowani zamieszczeniem ogłoszenia lub reklamy w Merkuriuszu Mszczonowskim proszeni są o skontaktowanie się w tej sprawie z Gminnym Centrum Informacji w Mszczonowie, ul. Żyrardowska 4, tel. 857 3071 PŁASKOSTOPKA REDAKCYJNA „MERKURIUSZA MSZCZONOWSKIEGO” ADRES REDAKCJI: Gminne Centrum Informacji w Mszczonowie, ul. Żyrardowska 4, 96-320 Mszczonów, tel. 857 30 71, 607 099 886; e-mail: [email protected] REDAGUJE ZESPÓŁ WYDAWCA: Urząd Miejski w Mszczonowie, Plac Piłsudskiego 1, 96-320 Mszczonów, tel. 0-46 857 30 71 DRUK: Drukarnia ALPI, Opypy, ul. Mazowiecka 127 a, tel. 022 7344175, 0-515 907 593, [email protected] Materiałów nie zamówionych redakcja nie zwraca. Redakcja zastrzega sobie prawo do skracania i redagowania tekstów. Redakcja nie odpowiada za treść zamieszczanych ogłoszeń. Redakcja nie publikuje i nie odpowiada na anonimowe listy. Reklamy, ogłoszenia i inne teksty publikowane w MM podlegają weryfikacji przez wydawcę.
Podobne dokumenty
Str 02_do_23 v35_ciete
miasto nadal pozostaje miastem sukcesu. Będzie nim przez długie lata. Przyczynią się do tego, nasze dziś podjęte zamierzenia oraz zaplanowane i rozpoczęte już działania. Proszę Państwa! Kończymy wł...
Bardziej szczegółowomm2006_11d
Karola Wojtyły na Stolicę Piotrową. Te uroczystości zbiegły się w czasie ze wspomnieniem śmierci Jana Pawła II. I n s t r u k t o r z y Mszczonowskiego Ośrodka Kultury przygotowali program artystyc...
Bardziej szczegółowoLegendy, tajemnice, rzeczy dziwne i ciekawe
obfitowało w uroczystości wmurowywania kamieni węgielnych. Co roku nasze małe miasteczko było świadkiem umieszczania aktów erekcyjnych pod co najmniej dwa lub trzy nowe obiekty. Jednak najdziwniejs...
Bardziej szczegółowo