863 Antoni Kępiński Melancholia Spis treści
Transkrypt
863 Antoni Kępiński Melancholia Spis treści
863 Antoni Kępiński Melancholia Spis treści Klasyfikacja . 1 Depresja endogenna . 1 Obraz kliniczny . 3 Zmiany biologiczne . 4 Mania . . 4 Rytmy biologiczne . 10 Depresje przełomów biolagicznych . 10 Depresja inwolucyjna . . 12 Depresja wieku młodzieńczego . . 12 Cierpienia młodości . . 14 ?' Postaci depresji młodzieńczej 18 20 Wskazówki diagnostyczno-terapeutyczne Depresja połogowa (poporodowa) . . Postaci depresji poporodowej . r . 21 Czynniki etiologiczne . 22 Wskazówki terapeutycz?e . . . 23 Depresje objawowe . 24 24 Czynniki etiologiczne 24 Czynniki biologiczne . . 25 Czynniki psychosocjologiczne . . . Rodzaje depresji objawowej . . . 2? Uwagi terapeutyczne . 29 Depresje organiczne . . 30 Etiologia . . 3G Uwagi terapeutyczne . 32 Depresje starcze . . 34 34 Smutek starości . . 35 Człowiek stary we.współczesnej cywilizacji . . Bilans Ŝycia . . 3E Projekcja w przyszłość . . . 33 Osłabienie pamięci . . 38 Depresj a schizofreniczna . 40 Pustka . . 40 Uwagi terapeutyczne . 43 Depresje nerwicowe . . 44 Geneza obniŜenia nastroju . . 44 Negatywne uczucia do siebie i do otoczenia . . Frustracja postawy twórczej . 48 51 5? 58 Miłość utracona . . Wskazówki terapeutyczne . Strona 1 863 Depresje w psychopatiach . . . IX Depresje u schizoidów . ?? *? Depresje u ludzi z ósobowością obsesyjną (anankastyczną) . . 60 Depresja u psychasteników i histeryków . . 63 Depresje u osób dystymicznych (cyklotymicznych) . . 66 , Depresja z wyczerpania Depresja szczytu . . Depresje reaktywne ' . . 0 : Depresja cywilizacyjna . , 32 i ?* "Lebensraum . . Niestrawność" psychiczna i niemoŜność realizacji si?bie ?5 antytxan d nt zm . Antytradycyjność i scen e y Koloryt . . . @ Gama uczuć . 80 Smutek . . Cię?kość (zahamowanie) . . 82 Lęk i agresja . . Potępienie smutku 85 ? Korelacja uczuciowo-nastrojowa . . Co pierwotne . . M , Ciemność . 86 ' Rytm dnia i nocy 86 Przestrzeń psychotyczna ,Samotność nocy i wspólnota dnia . . Fizjologiczne mechanizmy obu rytmów (snu - czuwania i dynamiki Ŝyciowgj) . . . Ewolucja ruchu wewnętrznego i zewnętrznego . . . 89 , Oscylacja rytmu dnia i nocy Rytm dynamiki Ŝyciowej (pory roku, śmierć i zmartwychwstanie) . . Niektóre objawy obniŜenia dynamiki Ŝyciowej . . . 95 Trudność dec z i . 95 Poczucie wieku . @ Osłabienie metabolizmu informacyjnego . Komponent nerwicowy lub reaktywny . . Szkodliwości interakcji z otoczeniem . . Klasyfikacja urazów psychicznych 100 Utrwalenie postawy uczuciowej . . . 101 Pozytywne i negatywne więzie uczuciowe . 103 ' Rachunek prawdopodobieństwa (oczekiwanie) 105 10? Poczucie krzy,wdy . . 108 Postawa "nad . 109 Strona 2 , ' ł 863 ? Autoportret . , Narcyzm . . . lI3 _ Poczucie winy . . 11 ? Porządek moralny . 124 Układ samokontroli a współrzędne czasu i przestrzeni 128 ? Niektóre cechy smutku . . 130 ?. Ciemność nerwicowa i psychot a . . . 130 , Niezmienność ? Przyzwyczajenie . . . 131 j Smutek i mądrość . . . 132 ,; Groza i nieskończoność . 135 ;ł ; ! ; Pi r? 58 60 63 66 gg ?5 ? Zmiana struktury czasówo-przestrzennej . . . . 136 , Nerwicowa niemoŜność decyzji . . . 140 , , Ubóstwo tematyki ?, . . 141 Przykrości . . 142 . "Odwrotna strona" . . . . 143 Perseweracja 144 "Zapadnięcie się" struktury czasowo-przestrzennej 145 "Zagęszczenie" . . . . . 146 Bunt i rezygnacja . . . . 148 Smutek "ciepły" i "zimny" . . . ? , 14g Smutek "cichy" i "burzliwy" . . 150 " Smutek "pusty" i "pełny" 151 _. Smutek "czysty" i "brudny" . . . 15? Czerń przyszłości i przeszłości . . I51 Domieszka uczuć negatywnych 152 Koloryt emocjonalny a rytm pór roku i rytm nocy i dnia 153 RóŜnice farmakologiczne i fizjologiczne . . . . 153 @ Strona 3 863 Klasyfikacja objawów depresyjnych według obu rytmów . . 154 Sposoby na smutek . . 155 ? Metabolizm informacyjny 156 gg Dwa prawa biologiczne . . 156 g6 ? Przyjemne i przykre . . 156 , g? ? Nasycenie i niedosyt . . . 158 " Oscylacje sytości i niedosytu (rytm budowy i niszczenia 159 , : gg Procesy budowy w metabolizmie informacyjnym (hipotegg tyczna rola snu) . . . . 160 . g2 Lokalizacja czasowa ućzuć przyjemnych i przykrych w oscylacji budowy i niszczenia . . . . 161 g3 Uczucia przyjemne i przykre w metabolizmie informacyjg5 nym . . . lE2 95 ? Niektóre cechy metabolizmu informacyjnego . . . . 164 "Rządzę" i "jestem rządzony" . . . 164 , ? Autonomia procesów budowy i rozpadu w metabolizmie , 99 energetycznym i informacyjnym . . . 1G,5 . 99 Pomost między obiektywnym a subiektywnym aspektem 100 metabolizmu informacyjnego . . . . 159 101 Zasada realności (hierarchia wartości) . . . . . 1?2 103 Struktura czynnościowa (model rzeczywistości) . . . 134 105 Wysiłek integracyjny . . . 1?5 103' Autokonstrukcja układu nerwowego . . . 1?5 ; 108 Wysiłek autonomiczny (nieświadomy) i wolicjonalny 109 (świadomy) . . . . 133 113 Neurofizjologiczny (matematyczny) obraz świata . . 13 11? Obiektywność obrazu świata . . . . 180 124 , Dwie faz? metabolizmu informacyjnego . 128 Faza pierwsza . . . . 182 130 @ - Faza druga . . . . 182 130 Wielość modeli rzeczywistości . . . 184 130 Konsekwencje metabołiczne i ontologiczne . . . 185 131 Wybór modelu rzeczywistości w fazach pierwszej i dru132 . : . lß8 135 ? Dwie fazy w hipotetycznym ujęciu neurofizjologicznym 190 ? XI 5 Y ? Z ? 9 I % f ? ?t f3 x Ewolucja metabolizmu informacyjnego a niezaleŜność 192 7 ?l '.??, Konkretność pierwszej i abstrakcyjność drugiej fazy . . 193 ?Brak granic w pierwszej fazie . . . . 195 Oddalanie w drugiej fazie . . 19? Strona 4 863 Kolor i forma . "Zaprogramowanie" metabolizmu . . Zachowanie Ŝycia własnego . . . . 198 Zachowanie Ŝycia gatunku . . . . 202 Automatyzacja wyboru postawy "do" lub "od" . . . 204 "Raj utracony" (środowisko macierzyńskie) . . . 20.5 Marzenia senne . . . 208 Interocepcja . . . 210 Zespolenie ze środowiskiem zewnętrznym w pierwszej fazie . . . 211 SprzęŜenie zwrotne drugiej fazy . . . 212 Automatyzacja decyzji wrodzona i nabyta 213 Współczynnik prawdopodobieństwa realizacji . . . 214 Hipotetyczna lokalizacja anatomiczna pierwszej i drugiej ? fazy . . . 215 Ewolucja metabolizmu energetycznego i iniormacyjnego . t?; 216 ' ? Ewolucja bierna czy czynna 213 Twórczość . . . . 218 Ograniczenie potencjalnych modeli rzeczywistości (struktur czynnościowych) . 219 Związki przyczynowe w pierwszej fazie . . . . 223 Klasyfikacja etiologiczna zespołów depresyjnych . . 224 Wpływy genetyczne . . . 225 Wpływy kulturowe . . . 226 Wszechobecność" depresji 22? 233 Stabilność fazy pierwszej . 235 Chaos pierwszej fazy Współdziałanie obu faz . . . 23fi "Uporządkowanie" Ŝycia uczuciowego . . 23? Indywidualne . . . 23? Kolektywne . . . . @238 Fałszywa intelektualizacja w psychoterapii . . . 239 241 Ps chotera ia w de res i . . _ . 244 Samobójstwo . . 245 Nadzieja (nieśmiertelność Ŝycia) . Samotność . . . 248 Selekcj a informacji . ? . 249 "Defekt" depresyjny . . . 252 Leczenie . . 255 Wstrząsy eIektryczne . . . 255 Tymoleptyki . . . 256 Psychoterapia i socjoterapia . . . . 260 Z dziejów melancholii . . 265 Zagadnienia wprowadzające . . . . 265 Symbolika melancholii . . . . 230 Uwagi wstępne . . . . 230 Dzieci Saturna . . . . . 2?5 Zarys historyczny . . . . 238 Okres przedhipokratesowski . . . . . 2?8 XII Strona 5 863 ?Ś ? tfk ?? t: x"#i Ei?rli Y? r i .? ? FY r:? ? i: ?l 7?? 1 d T? . ). . Grecja, okres klasyczny (ok. 600 - ok. 300 p.n.e) . . 2?9 :??,,?, I92 Medycyna aleksandryjska (ok. 300 - ok. 50 p.n.e.) . . 281 . l93 l95 l9? Medycyna rzymska (do Galena, ok. 50 p.n.e. - ok. 200 r. n.e.) Zmierzch cesarstwa rzymskiego i wczesne średniowiecze ? (do zdobycia Aleksandrii przez Arabów, r. 200-640 n.e.) t9? 283 l98 l98 202 282 ? Dalszy upadek medycyny w Europie. Rozkwit medycyny arabskiej (w. VII-XIII) . . . 285 ?. Wczesny renesans (wiek XIII do upadku Konstantynopo204 205 20g 210 la 1453 r.) . . . Melancholia w średniowieczu. Stosunek średniowiecznego Kościoła do chorych psychicznie . . "Epidemie" depresji . . Strona 6 . 283. . 863 291 Melancholia w Ŝyciu świeckim w średniowieczu . . 292 211 . 212 213 Rozkwit Odrodzenia . Przegląd wydarzeń . 293 . . Geniusz melancholiczny" w epoce renesansu . . 294 214 Wiek baroku i wiek oświecenia . 29? Przegląd wydarzeń . Anatomia melancholii" . . 215 . 299 , 216 303 21? 306 218 306 Spleen i nostalgia . Wiek XIX . . Rozwój myśli psychiatrycznej . . Melancholia w kulturze wieku XIX . . . 308 219 309 223 224 , Wybór bibliografii . Wyjaśnienia . . Wykaz skrótów . . Bibliografia . . 225 311 226 310 . Prace o profesorze Kępińskim . 339 229 233 235 236 23? 23? ? 238 239 241 244 245 248 24? 252 255 255 256 260 265 265 2?0 Strona 7 863 2?0 2?5 2?8 2?8 f'?N s? ? I I L L? , I;? ; i2;M ' ? ' k? If 5 f I L 5 ?i ;ü `4 7 l?. t? I?x f? Strona 8 863 ?ł ;EŚ. ?N,r Ä ?Śtä t 5 d:ä @ '.r Przedmowa Mimo wspaniałych osiągnięć naukowo-technicznych i znacznej poprawy warunków Ŝycia nie moŜna naszego stulecia ; nazwać radosnym; prawdziwa radość Ŝycia jest w nim zjawiskiem coraz rzadszym, a smutek coraz bardziej powszechnym. W psychiatrii, która jest poniekąd krzywym zwierciadłem Ŝycia społecznego, ekspansja smutku objawia się w zrozumiały sposób, mianowicie powszechne są zespoły objawów depresyjnych, które pojawiają się w róŜnych chorobach. Objawy depresyjne niejednokrotnie przytłaczają obraz innych objawów psychopatologicznych. Poza psychozą maniakalno-depresyjną spotykamy się z objawami depresji między innymi w schizofrenii, w psychozach organicznych i symptomatycznych, w nerwicach i psychopatiach, a są to tylko waŜniejsze grupy zaburzeń psychicznych. RównieŜ po innych chorobach pojawiają się nastroje depresyjne, np. @po Ŝółtaczce zakaźnej, czy grypie. Nic dziwnego, Ŝe nie tylko psychiatrzy, lecz takŜe lekarze róŜnych specjalności, psycholodzy i inni czytelnicy odczuwają potrzebę odrębnego opracowania, które by przedstawiało zagadnienia psychozy maniakalno-depresyjnej, czyli cyklofrenii, na tle szerszej problematyki smutku nurtującego ludzi, często oscylującego na pograniczu normy i patologii. Po raz pierwszy w naszym piśmiennictwie ujmuje monograficznie ten temat, w zakresie depresji, w sposób obszerny i wielostronny, ksiąŜka prof. dra Antoniego Kępińskiego, kierownika Kliniki Psychiatrycznej Akademii Medycznej w KraStrona 9 863 kowie, zmarłego 8 czerwca 19?2 r. Podobnie jak w swych , innych ksiąŜkach autor przedstawił trudne zagadnienia oryginalnie i przystępnie. Otrzymaliśmy ksiąŜkę bardzo potrzebną, gdyŜ - jak świadczy choćby bibliografia przedmiotu, podana w wyborze na końcu tomu - trudno doszukać się ujęć ogólnych i wszechstronnych, a przewaŜają drobne, przyczynkarskie prace, zwłaszcza dotyczące działania pewnych leków u chorych z rozpoznaniem cyklofrenii. Wprowadziwszy czytelnika w zagadnienie omówieniem ze- ??, ...." ks A a? Au-? "d ?"? , społów depresyjnych występujących w róŜnych chorobach, k?? autor w następnym, drugim rozdziale proponuje swoisty sposób wniknięcia w świat przeŜyć chorego, mianowicie zastanawia się nad kolorytem melancholii i osobliwościami depresyjnych przeŜyć. Wysuwa tezę, Ŝe wahania nastroju zaleŜą od zasadniczego rytmu dynamiki Ŝyciowej, któremu odpowiadają w przyrodzie - na krótszym odcinku @ czasu - rytm dnia i nocy, a na dłuŜszym - rytm pór roku. @ Wśpółczesne, monograficzne ujęcie tematu wymagało śmielszych zabiegów w operowaniu terminologią fachową, zarówno ; dlatego, aby jej nie naduŜywać, jak i po to, aby n asuwające się treści odpowiednio nazwać. Na przykł ad w trzecim . rozdziale prof. Kępiński zajmuje się tak zwanym plrzez siebie metabolizmem informacyjnym. Tym metaforycznym terminem ? określił podstawowe zjawisko Ŝycia. Ustroje Ŝywe miano_wicie - w przeciwieństwie do przedmiotów świata nieoŜ ? wionego - stanowią według prof. Kępińskiego tzw. układy ? otwarte, tzn. mogące egzystować tylko dzięki stałemu przei pływowi energetycznemu między nimi a środowiskiem ze@ wnętrznym. Istotą Ŝycia jest metabolizm (z greckiego: me! ta = poprzez, ballein = rzuca.ć). śaden atom w ustroju długo ' - nie pozostaje ten sam. Póki ustrój Ŝyje, istnieje przepływ substancjonalno-energetyczny między nim a środowiskiem a jes k lona struktura, plan genetyczny. ? zewnętrznym, stał t o reś Ustrój jednak, aby zdobyć energię potrzebną do Ŝycia, musi ! orientować się w otaczającym go świecie, dlatego juŜ na ? najniŜszych szczeblach rozwoju - obok metabolizmu enerf? getycznego - pojawia się met?bolizm informacyjny, który ? polega na wymianie inform.a.cji między ustrojem a środowiskiem. ?! ? Metabolizm informacyjny (wymiana informacyjna) ma, zdaniem autora, dwie fazy. Wymagają one choć krótkiego wy; jaśnienia. W pierwszej fazie dochodzi do spontanicznegó rozStrona 10 863 ?' strzygnięcia, czy zbliŜyć się do otoczenia, czy od niego od?! dalić, czy zwiększyć dynamikę Ŝyciową, czy ją obniŜyć. Kon- : takt ze światem otaczającym i z własnym środowiskiem ustroju jest tu bezpośredni, liczba modeli rzeczywistości (struktur czynnościowych) nieduŜa wahania ma ją charakter ! lościow . Rozstrzygnięcie dokon ę si autonomicznie oza ll ńaszą świadomością. W zasadzie nie potrafimy kierować na1? szymi nastrojami i uczuciami. !I W drugiej fazie natomiast metabolizm jest skierowany na ' VI ł . ?ä1: ? ?baGh" s o_ zasta'?; "o , ; I ; ? . : ? ; '@ . , r ? , ? ? I , . aktywność ustroju w świeci? otäczającym: Tutaj reälizuje się . ? własny plan działania i na zasadzie sprzęŜenia zwrotne?o ? sprawdza się jego działanie ("działam i obserwuję , fakt własnego działania"); w ten sposób tworzy się sekwencja przyczyny i skutku. Kontakt ze światem otaczającym i z własnym środowiskiem wewnętrznym nie jest tu tak bezpośredni, , jak w pierwszej fazie, gdyŜ przede wszystkim metabólizm informacyjny jest tutaj skierowany na plany aktywności ustroju i na ich realizację. W pewnym więc sensie jest to świat ; sztuczny, stworzony przez c?łowieka. Pierwsza faza metabolizmu informacyjnego wiąŜe się z na:,' szym Ŝyciem uczuciowo-nastrojowym, a druga - z naszgm `? Ŝyciem w zakresie myśli i woli. Rozwój filogenetyczny ?tzw. nowej kory mózgowej (neocortex) dotyczy przede wszystkim drugiej fazy metabolizmu informacyjnego. To rozróŜnienie -=? daje podstawę wywodom autora. Nadto opiera on swój sposób rozumienia omawianych zaburzeIi psychicznych na w?asnym doświadczeniu psychiatrycznym, które w tej ksiąŜce , dopiero w połączeniu z rozumowaniem cz.ęsto filozoficznyrzt? prowadzi do syntetycznego opisu depresji, a więc do często zupełnie nowatorskiego sposobu przedstawiania tej choroby. , Na swej teorii tzw. metabolizmu informacyjnego prof. Kępiński opiera się równieŜ w innych swych ksiąŜkach, jeszcze : nie wydanych, np. w "Psychopatii" i w "Lęku". Ponadto ?? chętnie posługiwał się modelem biologicznym, tzw. analogiami między rozwojem i reakcjami Ŝywych komórek a zachowa? niem się całego ustroju człowieka i funkcjonowaniem grup ; społecznych w róŜnych sytuacjach. Taka ekspozycja zagadnień psychiatrycznych, w swej formie wychodząca poza hermetyczne ujęcia specjalistyczne, . musiała łączyć się z koniecznością doraźnych rozstrzygnięć terminologicznych. Zagadnienie terminologii zaburzeń psychicznych dyskutuje się od zarania współczesnej psychiatrii. Pamiętam, Ŝe na siódmym zjeździe psychiatrów polskich w Kocborowie ? czerwcu 192? r. podczas dyskusji nad Strona 11 863 referatami poświęconymi psychozie maniakalno-depresyjnej . słynny psychiatra i neurofizjolog polski, prof. dr Jan Mazurkiewicz, zwrócił uwagę, Ŝe termin "melancholia" oznacza. dokładnie "jednostkę chorobową", natomiast przez depresję , rozumiemy róŜne stany w róŜnych jednostkach chorobowych. Sprawa jest dysküsyjna, mimo Ŝe z biegiem czasu dokony? wano odpowiedziich ustaleń. Są one raczej formalne, gdyŜ ? na przykład w pracach historycznomedycznych stosuje się ; VII ? i I* +" ?t % ? ?3 r ??; głównie termin "melancholia", a spotykane w bibliografiach ? ?? häsło " przygnębienie" nie oddaje dramatyzmu choroby. Nie7? 1;? ; I ? f? ! I: ;? ?j ; ?; . ; zaleŜnie od niejako urzędowych ustaleń terminologicznych, uzgadnianych zresztą na ogół bez fachowej współpracy językoznawców, większość psychiatrów, świadomych subtelnej problematyki językowej, woli jednoznaczny termin "melancholia" i za nim teŜ opowiada się autor ksiąŜki. Krótko w rozdziale czwartym zostały omówione zagadnie= ; nia leczenia depresji. Metody te są na ogół znane z mnóstwa prac terapeutycznych. Autor porządkuje ich główne nurty, ocenia je krytycznie i wskazuje sposoby najwłaściwsze. Kl? Całkowitą nowością w polskim piśmiennictwie medycznym jest rozdział piąty, przedstawiający dzieje melancholii. Czytelnik, uprzednio zaznajomiony z problematyką tej choroby, zapoznaje się pod koniec ksiąŜki z najwaŜniejszymi informacjami historycznymi, które dopełniają tematu.-Ta część, historyczna, została napisana przez psychiatrę, dr neied. Jana Mitarskiego. Bibliografia, w wyborze zebrana w układzie alfabetycznyzn, zawiera te pozycje, które pod odpowiednimi numerami kolejnymi zostały powołane po poszc?ególnych śródrozdziałach. ? ?Jest to zarazem spis mający swe samoistne znaczenie jako materiał do międzynarodowej bibliografii dotyczącej psychozy maniakalno-depresyjnej. "Melancholia" - to kolejne dzieło w cyklu wydanych monografii prof. Kępińskiego. W roku jego przedwczesnej śmierci, 19?2, ukazały się dwie prace monograficzne pióra tego ; wybitnego polskiego psychiatry: "Psychopatologia nerwic" i "Schizofrenia". Był on autorem przeszło 100 prac nauko- ? wych, opublikowanych głównie w czasopismach specjalistycznych. Wybór z tego bogatego dorobku złoŜył się na antologię pt. "Rytm Ŝycia" wydaną równieŜ w roku 19?2. W doprowadzaniu tych dzieł do druku, w okresie pogłębiających się cierpień i nieuleczalnej choroby, ściśle współpracował z prof. Kępińskim jego współpracownik, mgr Jan Masłowski. Recenzje dzieł prof. Kępińskiego szybko ukazywały się jedna za drugą, począwszy od dzienników i ogólnie rozpo- ??? Strona 12 863 wszechnianych czasopism, a skończywszy na periodykach r uł odzwierćiedla ? wielk o uI naukowych. Te rozne a tyk y )ą ą P P ?' larność i poczytność ksiąŜek prof. Kęp? ' iego (wybór podano ?@ ' na s. II). Prof. dr EUGENIUSZ BRZEZICKI "Niech go zaćmi? ciemności i cień śmierci, niech go osiędzie mrok, a niech będzie ogarnion gorzkością. Noc oną ciemny wicher niech osiędzie... Niech się zaćmią gwiazdY mrokierń jej... Czemum w Ŝywocie nie umarf?... I znowu będę czekał wieczora, i będę napełnion boleściami aŜ do zmroku. Ciało moje obleczone jest zgnilizn? i plugastwem prochu, s?óra moja zeschła i pomarszczyła się... Ŝywot mój wiatrem jest... Będziesz rrtię straszył przez sny i przez widzenia drŜeniem wstrząśniesz..., i nie wrócę się do ziemi ciemncj i okrYtej mgłą śmierci, ziemi nędzy i ciemności, kędy cień śmierci .i nie masz porz?dku, ale wieczny strach przebywa'?. (Księga Joba, 3: 5-6, 11: ?: 4-5, ?, 14: 10: 21-22) KLASYF I KACJA Depresja endogenna Obraz kliniczny Smutek jest dolą człowieka. I nawet najpogodniejszemu tra- ?i fiają się okresy depresji, gdy wokół niego świat ciemnieje i sam siebie widzi w ciemnych@ kolorach. Nic teŜ dziwnego, Ŝe w psychiatrii, gdzie cierpienie psychiczne przekracza granice przeciętności, depresja, niekiedy zwana przygnębieniem, jest jednym z głównych ,problemów. W bogactwie obrazów psychopatologicznych moŜna wyodrębnić róŜne typy depresji. Najstarszym z nich, bo juŜ Hipokratesowi znanym, jest melancholia lub depresja endogenna. StaroŜytne pojęcie m,elancholia, które dopiero w drugiej połowie XIX stulecia zostało stopniowo wyparte przez termin depresja, obejmowało szeroki wachlarz róŜnorodnych stanów patologicznego obniŜenia nastroju, między innymi depresje nerwicowe i schizofreniczne. Termin ten odpowiadałby więc lepiej uŜywänemu dziś powszechnie pojęciu zespołu depresyjnego. Depresja kojarzy się raczej ? wyodrębnioną przez KraeStrona 13 5 ?,@ ; ,` . 863 pelina depresją endogenną. Poza tym termin depresja jest uŜywany w odniesieniu do wielu innych zjawisk charakteryzujących się obniŜeniem zasadniczego poziomu, a nie tylko do obniŜenia nastroju, np. obniŜenie terenu poniŜej poziomu morza, obniŜenie aktywności ekonomicznej, obniŜenie dynamiki jakiejś maszyny lub jakiegoś organu ustroju itp. l Vatomiast słowo melancholia odnosi się wyłącznie do smutku ludzkiego. Dlatego warto by się zastanowić, czy nie lepiej wrócić w terminologii psychiatrycznej do pojęcia, które ma juŜ przeszło dwudziestowiekową tradycję. W depresji smutek nachodzi człowieka bez uchwytnej przyczyny. Jakby za przekręceniem kontaktu wszystko gaśnie, świat traci śwą barwę, przyszłość zamienia się w czarną ścianę nie do przebycia, a przeszłość - w pasmo ciemnych wydarzeń obciąŜających chorego poczuciem winy. Znika normal- ? ? ? ? na energia Ŝyciowa, kaŜda decyzja staje się niesłychanie trudna, najbłahsze sprawy urastają do problemów, których _ niepodobna rozwiązać. Przed chorym piętrzą się trudności jak niebotyczne góry. Spadek dynamiki Ŝyciowej objawia się zarówno w czynnościach psychicznych, jak teŜ w fizycznych. Myślenie staje się trudne, kojarzenia są skąpe, myśl obraca się wokół jednego tematu: beznadziejności własnego Ŝycia, własnych win i własnej bezradności, marzeń o śmierci, która wydaje się jedynym wybawieniem. Słabnie pamięć, świat otaczający nie pociąga, wszystko jest przykre i bolesne, z trudem więc tworzą się nowe zapisy pamięciowe, a z przeszłości wYłaniają się tylko przykre wydarzenia, jakby nigdy nad głową chorego słońce nie świeciło. W ciemności wszystko staje się chaotyczne, małe sprawy ulegają wyolbrzymieniu, człowiek błądzi, nie wie, co wybrać, się zdecydować, gdyŜ normalne proporcje na co wskutek zmiany kolorytu uległy przekształceniu. Staje się bezradny ec otacza ? ce @ o rzecz wistości. Na skutek obniŜonej wob )ą ) g Y dynamiki Ŝyciowej zwalnia się tempo procesów psychicznych, @ wszystko w środku staje się jakby cięŜkie, wolno się porusza, e, łr ? ma duŜą inercję. Choremu nic się nie chc ogarnia go apatia. Myśli wciąŜ krąŜą wokół tych samych tematów. śycie psyktóra s rawia, Ŝe ma chiczne traci swą normalną lekkosc, p ono w sobie coś wibrującego, Ŝe przeskakuje z tematu na temat, Ŝe koloryt jego mieni się róŜnymi barwami. Ta sama cięŜkość objawia się teŜ w funkcjach fizycznych. JuŜ z daleka moŜna poznać człowieka smutnego po jego przygarbionej sylwetce - jakby na barkach dźwigał cięŜar, przytłaczający go do ziemi, po zwolnionych, ocięŜałych ruchach, jak gdyby u rąk i nóg wisiały kajdany. Siła cięŜkości zwycięŜa dynamikę ustroju. Widać, z jakim wysiłkiem chory dźwiga swoje ciało, nawet rysy twarzy opadają ku dołowi Strona 14 . ) 863 (juŜ w rysunku dziecka uwidacznia się charakterystyczny sposób rysowania twarzy smutnych i wesołych, w pierwszych fałd czołowe, łuki brwibwe, kąciki ust opadają ku dołowi, w drugich uniesione są ku górze). Zwolnienie ruchowe w depresji moŜe przechodzić w stupor, chory tkwi bez ruchu w jednej pozycji. Radziej niepokój ruchowy bierze górę, chory bez celu kręci się w koło, awodzi, płacze. Na ogół w cięŜkiCh depresjach oczy są su chory nie moŜe płakać. Płacz cz sto zm a smutek, po ataku płaczu jest człowiekowi lŜej na sercu". 2 się ? Zmiany biologiczne ObniŜenie dynamiki Ŝyciowej odbija się teŜ na funkcjach wegetatywnych - obniŜa się na ogół przemiana podstawowa, znika łaknienie (chory moŜe w ogóle przestać jeść), zmniejsza się wydzielanie śliny (typowa suchość w ustach), ruchy robaczkowe jelit są zwolnione, występuje uporczywa konstypacja, popęd seksualny zanika. Skóra staje się wiotka i sucha. Charakterystyczne są zaburzenia snu, jeśli w nerwicach chory nie moŜe zasnąć, to w depresjach budzi się bardzo wcześnie - o pierwszej, drugiej w nocy i reszta nocy jest bezsenna. Zmiany biochemiczne równieŜ zdają się wskazywać na osłabienie metabolizmu. Poziom amin mózgowych (serotonina, aminy katecholowe: adrenalina i noradrenalina, dopamina) w deres?i obniŜa si , a podwyŜsza w manii. UwaŜa się, Ŝe środki P J ę farmakologiczne (neuroleptyki i ?tymoleptyki), a takŜe wstrząsy elektryczne zmieniają poziom amin mózgowych i w ten ? sposób wpływają na ustrój i dynamikę Ŝyciową chorego. Ob= serwuje się zaburzenia w czynności kory nadnerczy. W fazie depresyjnej podwyŜszony jest poziom kortyzolu w osoczu i zwiększone jest wydalanie l?-hydroksykortykoidu z moczem. W depresjach endogennych odpowiednie wartości są wyŜsze niŜ w depresjach reaktywnych. Poziom wzrasta w miarę nasilania się depresji i, zdaniem .niektórych autorów, moŜ? słuŜyć za wskaźnik ryzyka samobójstwa. W związku z dys@ funkcją nadnerczy obserwuje się w depresji zaburzenia w przemianie elektrolitowej, dochodzi do wewnątrzkomórkowego zatrzymania jonu sodowego. Krzywa cukrowa ulega spłaszczeniu. Częstość rytmu spoczynkowego eeg (fal alfa) ? jest nieznacznie obniŜona, sporadycznie występują fale theta. W przypadkach raptus melancholicus* stwierdzano niekiedy zapisy eeg charakterystyczne dla padaczki skroniowej. * Raptus melancholicus - gwałtowny.stan podniecenia, występujący najczęściej w głębokim stuporze depresyjnym, w stanie takim chory moŜe być agresywny w stosunku do siebie lub nawet do otoczenia (niebezpieczeństwo samobójstwa, samobójstwa rozszerzonego, zabójstwa). 3 Strona 15 863 ä= ' Mania JuŜ staroŜytni lekarze zauwaŜyli naprzemienne występow?nie faz depresyjnych z fazami maniakalnymi. Mania przedsta- 'qä wia obraz przeciwstawny depresji. Jeśli w depresji. dynamika Ŝyciowa spada do minimum, to w manii podnosi się ona do maksimum. Chory jest pełen energii, radości Ŝycia, tempo biopsychiczne jest przyspieszone, świat go przyciąga, wszystko go interesuje, stąd przeskakiwanie z tematu na temat, tzw. "gonitwa myślowa", przeszłość i przyszłość przedstawiają się w jasnych kolorach, podobnie obraz samego siebie. Zaburze, nia snu są analogiczne jak w depresji, dla manii równieŜ ?charakterystyczne jest wczesne budzenie- się. Nadmierna aktywność moŜe prowadzić do konfliktów z otoczeniem. Opór otoczenia chory odczuwa niekiedy jako wrogość w jego stronę skierowaną. Tworzą się zwiewne na ogół urojenia prześladowcze. Zmieniony koloryt obrazu przeszłości, przyszłości i samego siebie prowadzi do interpretacji urojeniowych. Łatwo tworzą się urojenia wielkościowe i posłannicze. Analogicznie w depresji powstają urojenia winy (grzesznóściowe), nihilistyczne i katastroficzne. Zob. poz. t9. Rytmy biologiczne ;ię I? Fazy: maniakalna i depresyjna, mogą występować naprzemien, nie (dwubiegunowo - raz depresja; raz mania) lub jednoi . imiennie (jednobiegunowo - stale depresja lub stale mania). ! Ale nawet przy jednoimiennym występowaniu faz obserwuje ' się wahnięcia nastroju w stronę przeciwną, gdy dana faza ? się kończy. Na przykład po fazie maniakalnej występuje za, łamek depresyjny, a po fazie depresyjnej - maniakalny. ;, Fäzy mogą występować w róŜnych odstępach czasu, np. co kilka lub co kilkanaście miesięcy, występowanie ich nierzadko wiąŜe się z przełomem jesiennym lub wiosennym. Zdarza się, Ŝe faza depresyjna lub maniakalna występuje tylko raz w Ŝyciu. Wówczas nier?trudno jest postawić ' właściwe rozpoznanie, gdyŜ właśnie cykliczność występowania faz ułatwia postawienie rozpoznania. W takich? wypad4 kach zwykle moŜna prześledzić dość znaczne wahania na-. ? '. stroju, które jednakŜe nie są traktowane jako chorobowe. Zdarzają się teŜ sytuacje odwrotne, Ŝe fazy występują co kilka dni, a nawet co kilkanaście godzin. Chory wówczas @ ; oscyluje między nastrojem obniŜonym a podwyŜszonym. Nie ? ma przerw normalnego nastroju. Normalnie przerwy takie trwają od kilku miesięcy do kilku lat. Długość faz jest teŜ@ róŜna - od kilku godzin do kilku lat. Najczęściej faza trwa kilka miesięcy. Fazy maniakalne na ogół trwają krócej niŜ fazy depresyjne. Odstęp między fazami (długość cyklu) zmniejsza się w miarę powtarzania się nawrotów (cykle stają się coraz krótsze). ; Długość cykli jest większa w depresjach jednobiegunowych ? niŜ dwubiegunowych. W tych ostatnich pierwsze cykle trwa- = Strona 16 na iór zia ioze. óś- .en.noüa). ?uje ?aza zaIny. co dko ?uje twić , iwapad- 863 ? ją około dwa lata, analogicznie jak w psychozach schizoafektywnych, w schizofrenii katatonicznej i paranoidalnej. Natomiast w depresjach jednobiegunowych długość cykli wy; nosi na początku choroby około 6 lat. ' Depresje dwubiegunowe pojawiają się po raz pierwszy wcześniej niŜ jednobiegunowe. Te ostatnie (łącznie z depre? sjami inwolucyjnymi) występują w tym samym nasileniu od ? 20 do 60 roku Ŝyćia. Po 60 roku -Ŝycia zaznacza się wyraźny spadek w wyst?powaniu pierwszego skoku chorob . ? Przemawia to za hipotezą, Ŝe psychoza inwolucyjna jest nie- . : zaleŜna od występowania zmian organicznych w mózgu. Gd by bowiem była zaleŜna, to wzrastałaby liczba pierwszych zachorowań po 60 roku Ŝycia. W depresjach dwubieguno? ; wych wyraźny spadek w liczbie pierwszych zachorowań występuje juŜ po 50 roku Ŝycia. Odstęp między fazami (długość ? cyklu) nie zaleŜy od stosowania środków przeciwdepresyj`?? nych w okresach remisji. NajdłuŜsze okresy występowały, ?? gdy nie stosowano Ŝadnego leczenia lub gdy podawano sole ? . litu. Jak wykazały badania nad bliźniętami jednojajowymi i dwujajowymi, obciąŜenie dziedziczne w depresjach dwubiegunowych jest znacznie wyraźniejsze niŜ w depresjach jednobiegunowych. Z punktu widzenia genetycznego cyklofrenia jest . więc chorobą heterogenną. Zarówno w depresjach jednobiegunowych, jak i dwubiegunowych początek fazy występuje najczęściej w kwietniu i w październiku, najrzadziej w pełni lata. W psychozach schizofre?icznych rozkład jest jednakowy we wszystkich m?esiącach roku. 5 . ? I? ?ługość ?faz rozkłada się wedle krzywej Gaussa. Najczęściej występują fazy o średniej długości (między 3 a ? miesiącami), a rzadziej fazy krótkie (poniŜej 3 miesięcy) i fazy długie @ (powyŜej ? miesięcy). U męŜczyzn fazy są dłuŜsze (mediana: 5 miesięcy) niŜ u kobiet (mediana: 4 miesiące). W miarę nawrotów fazy u męŜczyzn stają się nieco dłuŜsze, " a u kobiet nie zmieniają swej długości. Fazy są dłuŜsze u chorych hospitalizowanych niŜ u tych, którzy leczą się w domu. U kobiet częściej niŜ u męŜczyzn występują fazy średniej długości; u męŜczyzn częściej występują @fazy krótkie (po?_ niŜej 3 miesięcy) i długie (powyŜej ? miesięcy). Długość faz zaleŜy od wieku. PoniŜej 30 i powyŜej 60 roku Ŝycia częściej ? występują fazy krótkie. Natomiast w średnim wieku (między '' ,30 a 60 rokiem Ŝycia) przewaŜają fazy średniej długości ? i fazy długie. Cykliczny przebieg (fazowość) nie jest wył?czną cechą cy. klofrenii, zaznacza się ona w wielu innych zaburzeniach psy; . chicznych, np. w nerwicach i w schizofrenii, a takŜe w cho" @ robach somatycznych. W niektórych chorobach psychosoma;i tycznych, jak w chorobie wrzodowej i w astmie oskrzelowej Strona 17 863 ? fazy choroby, podobnie jak w cyklofrenii, występują najc?ęściej na wiosnę i w jesieni. Spontaniczność (stąd pojęcie - "endogenna") i cykliczność "(stąd pojęcie - "cyklofrenia") zmian nastroju zwraca uwagę '; na zasadniczy rytm zmian dynamiki Ŝyciowej, który jest ?? w pewnej mierze analogiczny do rytmów pór dnia i pór roku. "Jest to rytm aktywności i odpoczynku. Rytm dnia i nocy " (pór dnia) jest jakby rytmem krótkim, a rytm pór roku jest ?; ?rytmem długim. Na wiosnę wszystko budzi się do Ŝycia, 1i w lecie osiąga swoją pełnię, w jesieni dynamika Ŝycia opada, ; jest to okres zbierania owoców własnej aktywności, a w zimie ? :dynamika ta zamiera. Analogia obu rytmów znajduje swój :wyraz w róŜnego rodzaju formach słownych, np. "poranek" i? {"zaranie") Ŝycia jako określenie dzieciństwa lub n?ódości, "wieczny odpoczynek" jako określenie śmierci. W wielu mi! .tach religijnych zima oznacza zstąpienie bóstwa do piekieł, zwycięstwo śmierci, po zimie przychodzi wiosna, a z nią zmartwychwstanie. W tym rytmie nasilenia dynamiki Ŝyciowej do maksimum i jej osłabienia do minimum, zgodnym z rytmem dnia i nocy i rytmem pór ro u, przejawia się teŜ ,ciągłość procesów Ŝyciowych. Po noc rzychodzi poranek, @po zimie wiosna. śycie trwa wiecznie. Śmierc ?est tylko "spor ?6 ł; czynkiem", po którym Ŝycie znów budzi się na nowo (mit zmartwychwstania). Rytmiczność występuje wówczas, gdy zachodzi konieczność utrzymania równowagi między procesami przeciwstawnymi, np. aktywności i spoczynku w odniesieniu do rytmu dnia i nocy, a Ŝycia i śmierci w odniesieniu do rytmu pór roku. Ze wzrastającym ?nriekiem procesy śmierci biorą górę nad procesami Ŝycia. Utrzymanie równowagi ustroju zaleŜy od równowagi między procesami przeciwstawnymi, toteŜ zjawisko rytmiczności przejawia się w wielu procesach Ŝyciowych. Do charakterystycznych proces@ów przeciwśtawnych naleŜą w metabolizmie energetycznym procesy kataboliczne i anaboliczne oraz odpowiadające im w metabolizmie infor' macyjnym procesy pobudzeniowe (depolaryzacja błony synaptycznej) i procesy hamulcowe (hiperpolaryzacja błony synaptycznej). Procesy kataboliczne (lub ergotropowe) związane są z wydatkowaniem energii p?zez ustrój i są sterowane przez współczulną część układu autonomicznego, procesy anabo? liczne (lub trofotropowe) polegają na magazynowaniu energii Strona 18 863 przez ustrój i są sterowane przez przywspółczulną część układu autonomicznego. Do normalnej pracy ustroju konieczne jest zachowanie równowagi między obu przeciwstawnymi procesami. Rytmiczność ułatwia utrzymanie tej równowagi, dzięki niej bowiem raz jeden, a raz drugi rodzaj procesów przewaŜa i dzięki tym właśnie oscylacjom utrzymany jest mniej więcej stały poziom. ! będący wypadkową między wartościami skrajnymi. Patologia zaczyna się wówczas, gdy odchylenia są zbyt wi.elkie, wtedy rytmiczny powrót do fazy przeciwstawnej jest utrudniony. Cały układ ulega rozchwianiu. @; Dynamika Ŝyciowa oscyluje między swym wzmoŜeniem swym a osłabieniem. Subiektywnym odpowiednikiem tych lac i są zmiany nastroju, pogodny n 1 oscy j astrój przy wzmoŜone `? dynamice, a smutny przy obniŜonej. Gdy odchylenie jest ? zbyt duŜe, wówczas ten stabolizujący rytm ulega rozregulo`? waniu. ? Tak by moŜna patrzeć na patologiczne wahania nastroju ?: w cyklofrenii. W depresji patologiczna fala zakłóconego ryt? mu idzie ku dołowi, tj. ku obniŜeniu aktywności, a w manii I ku górze, tj. ku wzmoŜonej aktywności. ?? W depresji na ogół przewaŜają p rocesy anaboliczne (trofo? ;j tropowe) , w manii kataboliczne (ergot?opowe). W związku z tym występuje pewne przeciąŜenie układu przywspółczulnego w depresji, a współczulnego w manii. Za obniŜeniem dynamiki Ŝyciowej w depresji przemawiają m.in. zdaniem ?; Selbacha, takie objawy, jak osłabienie krąŜenia krwi, zwolnie- , nie rytmu podstawowego eeg, obniŜenie przepływu krwi przez mózg, zatrzymanie sodu wewnątrzkomórkowego, zmniejszenie ? aktywności dekarboksylazy, zmniejszone wydzielanie śliny (typowa suchość w ustach), zmniejszenie wydzielania wielu . gruczołów, osłabienie libido i potencji, spadek amin katecholowych w mózgu, osłabienie tworzenia odruchów warunkowych, przedłuŜenie psychicznych reakcji. Z drugiej strony obserwuje się w depresji zjawiska przemawiające za przewagą procesów katabolicznych, jak zaburzenia snu, brak łaknienia, niepokój przechodzący w lęk, zwiększenie wydzielania hor? monów kory nadnerczy. Zachwianie równowagi między przeciwstawnymi procesami nie polega więc tylko na patologicz@?? nej przewadze jednych procesów nad drugimi, lecz na ich chwiejności (labilności). Równowaga ilościowa obu antagoni? stycznych procesów jest zachwiana. Zdarza się, Ŝe zachwianie równowagi między przeciwstawIG , nymi procesami poprzedza obniŜenie dynamiki Ŝyciowej i nastroju. Wówczas s nałem de res i sta si zaburzenia wege? j Yg P j ją ę ? ;? ? - '? ? ;' chondrycznym. Umiejscowienie dolegliwości fizycznYch dla " depresji jest dość charakterystyczne. Najczęściej są to skargi na ucisk w głowie, cięŜkość w głowie, pustkę, rzadziej bóle głowy. Na drugim miejscu co do częstości naleŜałoby wymienić bóle i ucisk w okolicy serca i za mostkiem, a dalej Strona 19 863 bóle w dołku podsercowym, bóle brzucha, bóle kończyn dolnych. ; Dolegliwości fizyczne skłaniają chorego do szukania po1H mocy lekarskiej u internisty, a ten zwykle, nie widząc za:!i; burzeń psychicznych, w szczególności obniŜenia nastroju, trak? ? tuje chorobę jako cielesną i wytrwale szuka zmian organicznych w ustroju. Dopiero ustąpienie objawów po zastosowa;: niu środków przeciwdepresyjnych wyjaśnia właściwą etio?';i logię fizycznych dolegliwości. Jest to tzw. "depresja ukryłi ' ta" (depressio larvata aut depressio sine depressione). CzęśI:; ciej zdarza się, Ŝe dolegliwościom fizycznym towarzyszy ?; obniŜenie nastroju, jest ono jednak maskowane przez posta;i" wę hipochondryczną. Ból ciała jest wiej zrozumiały zarów`? no dla otoczenia, jak i dla same horego, niŜ ból duszy, dlatego cierpienia psychiczne znajdują niejednokrotnie swój : ? wyraz (ekspresję) w cierpieniach somatycznych. ?? 8 Człowiek wesoły czuje się młody, a smutny - stary. Dla _ wesołego śmierć jest daleko, dla smutnegó blisko. U kaŜdego człowieka, a takŜe u zwierząt dynamika Ŝyciowa, odczuwana C ? subiektywnie ako nastrój, ulega stałym wahaniom. Jednego dnia wstaje z łóŜka "lewą nogą", a drugiego - "prawą". Oczywiście, na nastrój wpływają róŜne czynniki, np. postawy uczuciowe w stosunku do otoczenia i do samego siebie. Dla człowieka zakochanego świat jest piękny, sam czuje się ra' dosny, dla nienawidzącego - świat staje się ponury, a on ą g złe" uczucia. Niezadowole= sam jest smutny, gdyŜ trawi o " nie z siebie odbija się na nastroju, odwrotnie - kaŜda satysfakcja z samego siebie poprawia nastrój. Nastrój zaleŜy od somatycznego stanu ustroju, człowiek chory (a takŜe zwierzę) staje się smutny, szuka samotności, ucieka od zabawy. . NiektQre choroby szczególnie obniŜają nastrój, np. choroby przewodu pokarmowego czy reumatyzm. Zdarzają się choroby, które niekiedy wzmagają dynamikę Ŝyciową, a z nią nastrój, np. gruźlica, nadczynność tarczycy. Nastrój zaleŜy od wpły. wóv? atmosferycznych - s,ą dni radosne i dni smutne. Na nastrój wpływa te? zaspokojenie tendencji twórczych: dobrze wykonana praca przynosi zadowolenie i radość. Zaspokojenie podstawowych potrzeb biologicznych przynosi przejściową poprawę nastroju. Nasycenie głodu, pragnienia, popędu seksualnego daje uczucie radości Ŝycia. Ruch i aktyw` ność poprawiają nastrój, bezczynność, niemoŜność wyładowania ruchowego obniŜają go. y czynników moŜna by wymienić. OdWiele jeszcze inn ch powiedź na pytanie: "dlaczego jesteś smutny jest niezwykle trudna, a czasem niemoŜliwa. Nie zawsze moŜna znaleźć odpowiedź i nieraz trzeba przyjąć, Ŝe nastrój zmienia się spontanicznie, niezaleŜnie od przyczyn zewnętrznych i. wewnętrznych. W cyklofrenii oscylacje nastroju przybierają juŜ formę Strona 20 ? ? 863 patologiczną, dzięki swemu wyolbrzymieniu łatwiej dostępne są obserwacji. Mimo Ŝe cyklofrenia stanowi określoną jednostkę chorobową, nie naleŜy zapominać o endogennych wahaniach nastroju i dynamiki Ŝyciowej, które mogą występować zarówno u ludzi psychicznie zdrowych, jak teŜ u ludzi dotkniętych nerwicą, psYchopatią czy chorobą umysłową inną niŜ np. cyklofrenia. 9 Depresje przełomów biologicznych Depresja inwolucyjna Przełomy biologiczne ustroju w wieku pokwitania i przekwitania w okresie ciąŜy, porodu i połogu odbijają się z reguły na ogólnym nastroju, prowadząc nieraz do wystąpienia wy. !~ä raźnych objawów depresyjnych. W psychiatrii klinicznej jak dotychczas - wyraźniej zaznaczyła się patologia okresu przekwitania niŜ okresu pokwitania. Od dawna znane było pojęcie psychozy inwolucyjnej, a nie było analogicznego pojęcia dla psychoz wieku pokwitania. Wprawdzie wielu autorów neguje istnienie osobnej jednostki chorobowej, uwaŜając psychozę inwolucyjną za późną schizofrenię lub cyklofrenię, niemniej jednak obraz psychopatologiczny zaburzeń psychicznych okresu przekwitania jest dość typowy, täk Ŝe zarezer? wowanie dla nich terminu psychozy inwolucyjnej wydaje się uzasadnione. Choć termin ten nie odpowiada obowiązującym w psychiatrycznej klasyfikacji kryteriom, opiera się bowiem ? na kryteriach etiologicznych, domniemaną przyczyną choroby ! je$t inwolucja, podczas gdy klasyfikacja opiera się przede ?! wszystkim na kryteriach objawowych. Psychozy inwolucyjne mają najczęściej obraz mieszany: depresyjno-urojeniowy. Rzadziej występują w czystej - urojeniowej lub depresyjnej po? staci. Często dołączają się - zwłaszcza u męŜczyzn - dyskretne objawy psychoorganiczne. U kobiet obraz chorobowy ? jest z reguły bogatszy niŜ u męŜczyzn. W przeŜyciach chorobowych odzwierciedlają się niejednokrotnie osiowe urazy z Ŝycia chorych. ? Inwolucja jest okresem, w którym Ŝycie ludzkie chyli się :?; ku zachodowi. JuŜ sam ten fakt stwarza pewną atmosferę smutku. Budzą się refleksje nad własnym Ŝyciem, bilans zwykle wypada ujemnie. Niekiedy człowiek jeszcze raz chce spró! bować własnych sił, zacząć Ŝycie na nowo. Zaskakuje wówczas otoczenie wielką, bo ostatnią, miłością swego Ŝycia lub ? nadmierną aktywnością. Częściej jednak pogrąŜa się w smutku ' nie spełnionych marzeń, zmarnowanych szans Ŝyciowych, ? w poczuciu winy i w poczuciu krzywdy. ?? Inwolucja jest okresem Ŝycia, w którym trzeba zejść ze ?;) sceny. MoŜliwości, Ŝe jeszcze czegoś v?yciu się dokona, .; są coraz mniejsze, przeszłość wyraźnie bierze górę nad przyI' ;' szłością. Po przyszłości juŜ niewiele moŜna się spodziewać, ; i I1 Strona 21 863 IO I". byle nie była gorsza od tego, co jest. Walczy się o utrzymanie swej pozycji, by nie zostać strąconym niŜej przez młodszych i energiczniejszych. Pragnie się spokoju, odpoczynku, stabilizacji. Niekiedy człowiek buntuje się przeciw swemu wiekowi, chce zachować młodość, chce pokazać sobie i innym, Ŝe stać go jeszcze na pełnię Ŝycia. Rzuca się w wir aktywności, szuka miłości, która by mu wynagrodziła rozczarowania i niepowodzenia w tej dziedzinie. Wierzy, Ŝe miłość przyniesie mu z powrotem stracone uczucie młodości. ?yłaby to jak gdyby faza maniakalna inwolucji. Brak perspektyw przyszłości sprawia, Ŝe człowiek staje wobec pustki. Nic juŜ w Ŝyciu go nie czeka, nic nowego się nie zdarzy, niczego juŜ się nie dokona, Ŝycie dopełniło się consummatum est. Uczucie pustki powoduje, Ŝe zwraca się oczy na własne ciało. Pojawiają się róŜne dolegliwości, częściowo związane z wiekiem i niedomaganiem ciała, a częściowo urojone. Utrwala się postawa hipochondryczna. Związane z okresem inwolucji zaburzenia hormonalne wywołują dysfunkcję wegetatywną, która ułatwia ugruntowanie się postawy hipochondrycznej. Wystąpienie psychozy w wieku inwolucji (depressio involutiva) jest prawdopodobnie wynikiem wpływu wielu czynników zarówno genetycznych, jak wynikających z całej historii Ŝycia, oraz swoistego klimatu emocjonalnego okresu inwolucji, a takŜe bezpośrednich urazów somatycznych i psychicznych. Genetyczna predyspozycja do psychozy typu rozszczepieniowego czy cyklofrenicznego moŜe ujawnić się dopiero pod koniec Ŝycia. MoŜe dołączyć się do tego genetycznie uwarunkowana tendencja do szybszego proce;:?z starzenia się (wówczas wcześniej występują objawy zespołu psychoorganicznego). Okres inwolucji - przez sam fakt, Ŝe jest to okres zamykania się Ŝycia - sprawia, Ŝe cięŜar przeszłości staje się specjalnie dotkliwy, nie ma juŜ bowiem szans odrobienia, naprawienia tego, co w Ŝyciu się zepsuło. Osobliwy klimat okresu przekwitania, dopiero co naszkicowany, moŜe się stać nie do zniesienia i wyzwolić reakcję psychotyczną. 11 Depresj? wieku młodzieńczego Cierpienia młodości Wprawdzie u większości ludzi młodość jest we wspomnieniach najpiękniejszym okresem Ŝycia, to jednak w trakcie ,9i jej przeŜywania nie wszystko jest tak piękne, a prócz kolorów jasnych wiele ciemnych znaleźć w niej moŜna. Depres@je w tym okresie Ŝycia (depressio iuvenilis) często się zdarzają, psychopatologiczny. Skąd bierze się smutek młodości? Gwałtowne przestrojenie Strona 22 863 biologiczne odbija się w obrazie subiektywnym w postaci niepokoju, wzmoŜonej agresji, nieokreślonych tęsknot, chęci wypróbowania swych sił, buntu przeciw śródowisku domowemu itp. Wytwarza się swoisty dla młodości chaos uczuciowy - uczucia miłości przeplatają się z uczuciami nienawiści, agresji z lękiem, zachwytu ze wstrętem itd. Uczucia dochodzą łatwo do swych maksymalnych granic. Chaos i dynamika uczuć przypominają trochę obraz Ŝycia uczuciowego w schizofrenii. Ten swoisty dla młodzieńczego okresu niepokój uczuciowy sprzyja powstawaniu skrajnych wahań nastroju, pod wpływem chwilowego obniŜenia nastroju łatwo dochodzi do prób samobójczych. W Ŝadnym okresie Ŝycia nie ma tak duŜej proliferacji ról społecznych, jak w młodości. Chodzi tu o role zarówno faktyczne, jak wyobraŜone w marzeniu. Wprawdzie w dzieciństwie tych ostatnich takŜe nie zbywa, dziecko nawet częściowo realizuje je w zabawie, to? jednak w dzieciństwie problem sprawdzenia sobie nie występuje tak ostro, jak w wieku młodzieńczym. Dziecku wystarcza zabawa lu.b samo marzenie, z krainy baśni łatwo wraca na twardy grunt rzeczywistości. Gdy jednak rzeczywistość ta jest bardzo przykra, wówczas dziecko coraz bardziej od niej się odcina i ?cieka w świat marzeń (autyzm dziecięcy). Natomiast wejście w okres inłodzieńczy zobowiązuje do realizacji ról wyimaginowanych. Trzeba którąś z nich wybrać, wypróbować swoich sił. Bezpieczny grunt środowiska macierzyńskiego przestaje być wystarczający, musi się wyjść w świa?erszy. Marzenie i zabawa juŜ nie wystarczają, bo nie ma?ą bezpiecznego zaplecza :środowiska macierzyńskiego, stało się ono za ciasne. Trzeba 12 pódejmować próby realizacji 5niłasnych marzeń i zabaw w świecie rzeczywistym. Ostro zarysowują się rozbieŜności między rolą powstałą w marzeniu a rzeczywistą. Dręczy pytanie: "jaki ja jestem", stąd gwałtowna chęć sprawdzenia siebie i łatwe załamywanie się, gdy to sprawdzanie siebie nie uda się. Rola, która najgłębiej sięga w strukturę osobowości, dotyczy poczucia własnej płci. Jest ono wprawdzie wyraźnie określone znacznie wcześniej - juŜ małe dziecko czuje się chłopcem czy dziewczynką - to jednak w okresie pokwitania sprawa własnej męskości czy kobiecości wysuwa się na plan pierwszy, od niej zaleŜy poczucie własnej wartości. Niedostateczne poczucie własnej męskości czy kobiecości odbija się na sposobie widzenia siebie: Poczucie mniejszej wartości zazwyczaj ma u podłoŜa obniŜone poczucie własnej roli seksualnej. Nieudałe próby sprawdzenia siebie w swej roli płciowej - brak afirmacji siebie w roli męŜczyzny czy kobiety prowadzą z reguły do zachwiania poczucia własnej wartości @ i obniŜenia nastroju, a nieraz do prób samobójstwa. Zwykle w okresie pokwitania zaczyna się rodzić krytyczne spojrzenie na śródowisko rodzinne. Środowisko macierzyńskie, które dotychczas było pewną bazą i tym samym było Strona 23 863 wolne od wszelkich wad, obecnie - moŜe dlatego, Ŝe od tej bazy trzeba się oderwać - zaczyna wykazywać róŜnego rodzaju wady i skrzywienia. Wzrasta krytycyzm w stosunku do rodziców, rodzi się teŜ postawa buntu. Z drugiej jednak strony chciałoby się mieć oparcie we własnym środowisku rodzinnym, gdyŜ świat otaczający jest wciąŜ nie znany i niepewny. Negatywne uczucia w stosunku do rodziców są źródłem silnego poczucia winy, poza tym przez nie odcina się młody człowiek od jedynego w dotychczasowym Ŝyciu bezp?ecznego miejsca, nie ma juŜ powrotu do środowiska macierzyńskiego, którego potrzebuje się przez całe Ŝycie. MoŜe . n ch samobó?stwach u młodzieŜy na pierdlatego w usiłowa y J wszy plan wysuwają się konflikty z rodzicami. Obraz samego siebie w okresie wczesnej młodości jest jeszcze bardzo nieukształtowany, z kolorytu jasnego łatwo przechodzi się do najciemniejszego. Wystarczy drobne nieraz niepowodzenie, by wszystko się załamało i młody człowiek czuł się bezwartościowy. Jedynym wyjsciem jest wówczas szukanie śmierci, dzięki której rehabilituje się w oczach otoczenia, otoczenie wówczas widzi, jaką krzywdę wyrządziło młodemu człowiekowi. 13 Jeśli w dzieciństwie przyszłość jest jeszcze zamglona, o niedy człowiek uświadamia sobie dysproporcję między marzeniem a moŜliwościami jego realizacji. Nierzadko świadomość ta jest przykra i powoduje wycofywanie się z myśli o przyszłości. JuŜ u progu realizacji własnych moŜliwości przyjmuje się perspektywę klęski. Unika się myśli o przyszłości, chce się Ŝyć teraźniejszością. Postaci depres?i młodzieńczej Obraz młodzieńczych depresji jest róŜnorodny, smutek w róŜnoraki sposób się manifestuje i nastrój wykazuje duŜe wahania. Dlatego moŜe depresja młodzieńcza nie została dotych: czas wyodrębniona jako osobny zespół objawowy i zazwyczaj ? jest traktowana jako reakcja nerwicowa, rŜadziej - jako faza depresyjna cyklofrenii lub jako depresyjny początek schizo, frenii. NaleŜy zaznaczyć, Ŝe w wieku młodzieńczym obraz ?; psychoz endogennych (schizofrenii i cyklofrenii) często odbiega od klasycznej postaci, toteŜ rozpoznanie jest trudne. ! . W szczególności trudno jest odróŜnić zaostrzenie zmian psychicznych okresu pokwitania od dyskretnych objawów schi. zofrenicznych, poza tym obraz cyklofrenii często u młodych ; ludzi miesza się z obrazem schizofrenii, właściwe rozpoznanie ' więc moŜna postawić dopiero po upływie dłuŜszego czasu, aIe zwykle mieszana postać okazuje się w przyszłości schizoi frenią. Z częstszych typów młodzieńczej depresji moŜna by wyróŜnić postać apatyczno-abuliczną, postać buntowniczą i rezygnai cyjną oraz labilność nastroju. Elementy poszczególnych po' staci często występują razem, podział ten ma przeto wartość Strona 24 ł ? i ? ?? i ' 863 orientacyjną i w miarę pogłębienia badań psychopatologicznych nad depresją młodzieńczą na pewno ulegnie zmianie. Postać apatyczno-abuliczna Jak starano się szkicowo przedstawić, okres młodzieńcz? jest szczególnie trudnym okresem Ŝycia. Trzeba nieraz duŜego wysiłku woli, aby przejść zwycięsko przez wszystkie klęski i zawody młodości. Nierzadko więc zdarza się, Ŝe tendencje dezintegracyjne biorą górę. Młody ?owiek ulega wewnętrznemu rozprzęŜeniu. Nie ma siły zmobilizować się do wysiłku, do pracy, nawet do zabawy. Zaniedbuje się w nauce, potrafi 14 nieieku ulłoiiem jest ości. się ? si róŜ= wa:ychTczaj faza hizoibraz ? odzdne. schidych zanie :zasu, :hizo- bezczynnie godzinami siedzieć w domu ćzy w kawiarni, nic ł go właściwie nie interesuje, zaniedbuje się w wyglądzie zewnętrznym, niekiedy godzinami przysłuchuje się muzyce big-beatowej, Ŝycie zamienia się w pustkę, nie ma ono sensu, nie widzi się celu przed sobą, dzień biegnie za dnieŜn, nudę na o ół niezbyt wymyślne "ubawy" ; Ŝycia niekiedy przerywają g (picie, zbiorowe ekscesy seksualne, wyczyny chuligańskie itp.). Niekiedy ten typ depresji bardzo przypomina schizofreni rostą i postawienie właściwego rozpoznania jest z początku niemoŜliwe, dopiero po dłuŜszym czasie obraz się wyjaśnia w jednym lub drugim kierunku. Zespoły apatyczno-abuliczne utrzymują się na ogół dość ; długo, od kilku miesięcy do kilku lat. Niekiedy u ich podło- ; mpleksu masturbac ne o lub zb t ; Ŝa moŜna się doszukiwać ko Yj g wcześnie rozpoczęte?o Ŝycia seksualnego, niekiedy do tego iemoŜność przecięcia "pępowiny" rodzaju reakcji prowadzi n rodzinnej, tłumiony bunt i agresja w stosunku do rodziców przeradza się w autoagresję, która w tym wypadku manifestu- ? je się zahamowaniem aktywności i obniŜeniem nastroju. Wyjście z zespołu apatyczno-abulicznego w duŜej mierze od warunków środowiskowych. Chodzi tu przede wszyzalezy zającym Ŝyciu. ! stkim o emocjonalne zaangaŜowanie się w otac A więc miłość, interesująca praca, drobne nawet sukcesy, za- ; _ spokajające sfrustrowane ambicje itp., mogą przywrócić chęć do Ŝycia. postać buntownicza Forma buntownicza depresji młodzieńczej jest zaostrzeniem yróŜnormalnie występującego w tym wieku buntu przeciw starszeYgnamu pokoleniu. W pewnym sensie bunt ten jest koniecznością, _ gdyŜ w tym okresie Ŝycia trzeba oderwać się od środowiska ? nego; gdy zerwanie "pępowiny 1 O rodzin " nie nastąpi, odbija się tItOśĆ ?gicz- to fatalnie na dalszej historii Ŝycia i rozwoju osobowości nie. @ danej jednostki. Ujemną stroną jest ładunek uczuć negatywnych, z którym zazwyczaj osoba buntując?a się nie moŜe Strona 25 y jest uŜego klęski iencje nętrz?siłku, intrafi 863 sobie poradzić. Wyładowanie agresji na zewnątrz zazwyczaj dokonuje śię w formie impulsywnych reakcji agresywnych, które z reguły zaostrzają istniejący konflikt, lub w postaci ?, sji, tj. przyjm nia postawy biernego oporu, ,?cichej agre owa cichego robienia na złość, upartego przeciwstawiania się naciskom otoczenia. Najczęściej jednak agresja nie moŜe być w całości wyładowana na zewnątrz i część jej wyładowuje wnątrz; w tym wypadku agresja się do we zmienia się w auto15 agresję. Ta ostatnia teŜ moŜe przybierać formy rozmaite: gwałtowne, jak próby samobójstwa czy samookaleczenia, "łagodne", jak niszczenie własnej kariery Ŝyciowej, alkoholizm, uŜywanie narkotyków, lekcewaŜenie obowią?ków społecznych, prowadzące stopniowo do społecznej degradacji itp. W przeciwieństwie do formy apatyczno-abulicznej posiać "buntownicza" przebiega burzliwie. Częste są konflikty ze walczy z całym starszym pokoleniem i jego normami, zdarzają i; ? się wyczyny chuligańskie, ucieczki z domu, wejście na drogę przestępczą, by w ten sposób przeciwstawić się społeczeństwu ludzi star ch. Jest to walka chaotyczna, nie prowadząca do celu; pod powierzchnią młodzieńczego buntu kryją się zwykle smutek, poczucie bezsensu Ŝycia, brak wiary we własne siły, róŜnego rodzaju kompleksy niŜszości. ' TrudnośE podejścia do tego typu chorych polega na uzyskaniu umiejętności "przebicia się" przez powierzchowną warstwę buntu, która niejednokrotnie draŜni otoczenie, i dojściu do warstw głębszych, w których znaleźć moŜna wspomniane _ poczucie beznadziejności, kompleksy mniejszej wartości, brak wiary w swoją przyszłość. JeŜeli w leczeniu formy apatyczno-abulicznej istotnym momentem jest pobudzenie chorego do wzmocnienie wiary chorego w samego siebie; przywrócenie zachwianego poczucia własnej wartości zmniejsza agresję w stosunku do otoczenia i do samego siebie. Postać rezygnacyjna Postać rezygnacyjna młodzieńczej depresji jest jak gdyby : formą "buntowniczą", pozbawioną zewnętrznej warstwy "buntu". U podstawy jej leŜy brak wiary w siebie. Zbytnia rozbieŜność między marzeniem a rzeczywistością prowadzi do ? rezygnacji z rzutowania się w przyszłość. Przyszłość jest ' szara, nudna, nic ciekawego przynieść nie moŜe; czekają tam tylko klęski i niepowodzenia; nie warto o niej myśleć ani snuć Ŝadnych planów, bo i tak nic się nie spełni. Młody człowiek nie interesuje się wyborem swego zawodu, wybiera pierwszy lepszy, byle przeŜyć, rezygn ze swoich zainteresowań, bo nie wierzy w moŜliwość i realizacji, rezygnuje ? z miłości, bo nie ma nadziei, Ŝe wybranego partnera czy ? partnerkę kiedykolwiek zdobędzie, idzie przez Ŝycie po linii Strona 26 863 ? 16 aite: "ła;izm, .ych, najmniejszego oporu, wcześnie go teŜ Ŝycie zaczyna nudzić, bo opór, który stawia otaczająca rzeczywistość, jest bezsprzecznie czynnikiem stymulującym do wysiłku. Niekiedy przyczyną postawy rezygnacyjnej jest zbyt wcześnie rozpoczęte Ŝycie seksualne - czy to w formie stosunków ?stać seksualnych, traktowanych jako sposób wyŜycia się, a pozba? ze wionych komponentu uczuciowego, czy teŜ w formie inten:iedy sywnego autoerotyzmu. U dziewcząt autoerotyzm prowadzi wiek często do autoagresji. Chęć zniszczenia siebie, wstręt do sarzają mego siebie potęgują nastawienie rezygnacyjne. Podobnie jak lrogę w formie "buntowniczej" waŜne w leczeniu jest wzmocnienie ?śtwu "autoportretu"; chory powinien odzyskać wiarę w@siebie. ;a do Niekiedy drobne nawet sukcesy Ŝyciowe przywracają chęć zwy. do Ŝycia i zmniejszają poczucie rezygnacji. Postać labilna yskaLabilność (chwiejność) nastroju jest zjawiskiem dość typowym wardla okresu dojrzewania; prawdopodobnie ma ona podłoŜe prze?jściu de wszystkim biologiczne (przestrojenie hormonalne ustroju). .niane O patologii moŜna mówić wówczas, gdy wahania nastroju brak mają tak duŜą amplitudę, Ŝe utrudniają choremu Ŝycie. Zwyrcznokle ma się do czynienia z fazami depresyjnymi. W przeci?o do wieństwie do cyklofrenii fazy te trwają bardzo krótko, czasem :ormie kilka godzin, najwyŜej kilka dni. Bardziej więc przypomii jest nają tzw. "chandry" niŜ depresję typu endogennego. Fazy ?cenie wzmoŜonego nastroju spotyka się raczej rzadziej, mają one ;gresję @ zazwyczaj więcej cech hebefrenicznyeh niŜ maniakalnych. Dominuje chęć "wygłupiania" się, przygód, ucieczek z domu, przyjmowania postawy buntowniczej w stosunku do najbliŜszych itp. gdyby Pod powierzchnią wzmoŜonej Ŝywotności łatwo wyczuć spe"buncyficzny stosunek młodości - poczucie bezsensu Ŝycia, swojej ia rozbezwartościowości, leseferyzmu itp. W fazach obniŜenia nadzi do stroju młody człowiek boleśnie odczuwa bezsens swego Ŝycia, ;ć jest otaczającą go pustkę uczuciową, wyolbrzymiają się dość iją tam ? typowe dla tego okresu Ŝycia kompleksy mniejszej wartości, leć ani wzrasta autoagresja. Okresy te są niebezpieczne ze względu Młody na moŜliwość samobójstwa. Niewątpliwie w tej formie mło?ybiera dzieńczej depresji leczenie tymoleptykami i łagodnymi neuroaintere- leptykami, wsparte psychoterapią podtrzymującą, daje najcygnuje lepsze efekty. ?ra czy Wskazówki diagnostyczno-terapeutyczne Jak jjuŜ wspomniano, trudności diagnostyczne w przypadku ; - ? depresji młodzieńczych są duŜe. Część z nich mija bez śladu w miarę osiągnięcia większej stabilności osóbowości, a część ? prz wyraźną s nię lub cykl echodzi w chizofre ofrenię. W prze' ciwieństwie do dorosłych ludzie młodzi na ogół niechętnie szukają pomocy w wypadku trudności natury psychiatryczStrona 27 !'? f? 'i '' ':. ' ?? : i ? ' 863 nej. Często teŜ młodzieńcze depresje są traktowane przez nich samych, a takŜe przez otoczenie, nie jako choroba, ale jako "humory" lub wady charakteru. JuŜ samo uświadomienie choremu, Ŝe jest to stan chorobowy i przejściowy, działa na ogół uspokajająco. W kaŜdej . bowiem depresji istnieje tendencja do utwierdzenia sytuacJi w czasie; chory przestaje wierzyć w przyszłość, Ŝe moŜe ona przynieść odmianę. Dlate o w de res ?i waŜne jest podkreślenie? chorobowego i przejg P J ? ściowego charakteru zaburzenia psychicznego. Co się tyczy depresji młodzieńczych, to zawsze doszukać się w nich moŜna komponentu psychastenicznego, tj. braku wiary w siebie, poczucia mniejszej wartości itp.; wiąŜe się to z typowym dla tego okresu Ŝycia brakiem dystansu i moŜności względnie obiektywnej oceny samego siebie. Dlatego w podejściu psychiatrycznym do młodzieŜy naleŜy wyzbyć się zwykłych dla starszego pokolenia tendencji do "mienia za złe", a starać się zobäczyć jak najwięcej wartości pozytywnych. Młody pacjent nieraz wyczuwa, Ŝe lekarz wierzy w niego, a tej wiary ze strony otoczenia, zwłaszcza ze strony osób znaczących, najwięcej mu nieraz potrzeba. W podejściu do pacjenta młodego nie naleŜy zapominać, Ŝe młodość jest okresem Ŝycia najbardziej burzliwym - bunty, przekora, krańcowe oscylacje nastrojów i postaw uczuciowych są w tym okresie właściwie zjawiskiem normalnym i lekarz nie moŜe być nimi zaskoczony, musi zawsze zachować postawę tolerancyjną. Chorzy w okresie dojrzewania i w okresie młodzieńczym muszą uzyskać zdolność projektowania się w przyszłości. W wypadku młodzieńczej depresji jest to zagadnienie z dwóch względów zasadnicze. W kaŜdej depresji znika zdolność rzutowania się w przyszłość - przyszłość zmienia się w przysłowiową czarną ścianę nie do?zebicia i gdy przyszłość zaczyna się rozjaśniać, jest to zwykle pierwszy sygnał mijas?i. W młodości przyszłość ma charakter bardzo roznia depre J 18 , ległej, ale zamglonej przestrzeni, raz jej koloryt jest jasny, a raz ciemny. W młodzieńczej depresji jest on ciemny. Nierzadko ukazanie młodemu pacjentowi perspektyw przyszłości - jego mo?liwości i ewentualnych celów - zmienia koloryt z ciemnego w jasńy. Wreszcie najwaŜniejszą moŜe sprawą jest wł?ściwy stosunek uczuciowy do młodego pacjenta. Przede wszystkim młodzi nie znoszą fałszu. Szukają prawdy i są wyczuleni na dysonanse między prawdziwym obliczem człowieka, a tym, co on na zewrlątrz stara się manifestować. Są surowymi sędziami i gdy odkryją wewnętrzne kłamstwo danego człowieka, bezwzględnie go potępiają. Aby zdobyć więc zaufanie młodego pacjenta, trzeba być człowiekiem prawdziwym. Trzeba młodych ludzi naprawdę lubić, a nie udawać sympatii Strona 28 863 do nich; nie trzeba wygłaszać "kazań", bo tych mają młodzi na ogół dosyć, ale być samemu w pewnej przynajmniej mierze dla nich przykładem. Własny przykład jest w przypadku pacjenta młodzieŜowego sprawą waŜną, gdyŜ w tym okresie wciąŜ jeszcze szuka się ideałów do identyfikowania się z nimi i znalezienie ich ułatwia rzutowanie się w przyszłość, co moŜe pomóc w wyprowadzeniu z depresji. Rzetelność stosunku uczuciowego do pacjenta polega na tym, Ŝe lekarz jest naprawdę zaangaŜowany w jego sprawy, Ŝe chce mu pomóc, Ŝe stara się gruntownie poznać to, co młodemu najbardziej w Ŝyciu dokucza i utrudnia je. Psychiatra często widzi błędy popełniane przez rodziców w stosuńku do swego pacjenta; mimo woli budzi to niechęć do nich. Jego postawa uczuciowa w stosunku do nich upodabnia się do postawy chorego. Wówczas naleŜy więcej czasu poświęcić rodzicom, przeprowadzać z nimi szczere rozmowy, nie osądzać ich, ale patrzeć na nich jak na swoich pacjentów. Wówczas moŜna wiele zrozumieć z ich błędów. To zrozumienie rodziców udziela się w trakcie rozmów pacjentowi w wieku adolescencji; uczy się on patrzeć na wiele spraw z większym dystansem, staje się wobec swoich rodziców bardziej tolerancyjny, rozumie ich konflikty i trudności. Zmniejsza się w ten sposób ładunek uczuć negatywnych, które nierzadko są jedną z przyczyn młodzieńczej depresji. WaŜną rolę w leczeniu młodzieńczej depresji odgrywa kontakt z innymi młodymi pacjentami. Nierzadko u pod?oŜa depresji tkwi nieumiejętność nawiązywania kontaktu z ró?nrieś= nikami, spowodowana np. zbyt silnym poczuciem mniejśzej 2* wartości bądź niemoŜnością przerwania "pępowiny" rodzinnej. Właściwy klimat oddziału młodzieŜowego ułatwia wycofującemu się pacjentowi próby nawiązywania kontaktów z rówieśnikami. Depresja połogowa (poporodowa) Macierzyństwo stanowi w Ŝyciu kobiety przełom biologiczno-psychiczny. Nie naleŜy więc dziwić się, Ŝe w tym okresie dość często zdarzają się zaburzenia psychiczne. Podobnie jak w wypadku tzw. psychoz inwolucyjnych dotychczas nie rozstrzygnięty jest i prawdopodobnie nigdy nie będzie rozstrzygnięty wieloletni i nieraz zacięty spór psychiatrów, czy zaburzenia te są specyficzne, tj. czy stanowią jednostkę chorobową, czy teŜ niespecyficzne. Ze względu na wieloczynnikową etiologię obowiązującą w większości zaburzeń psychicznych, trudno ustalić ich specyficzność, tj. zredukować przyczyny tylko do jednej, najbardziej istotnej. Zaburzenia psychiczne związane z macierzyństwem mogą wystąpić w okresie ciąŜy, porodu lub połogu. W okresie połogu występują one najczęściej, stąd tytuł podrozdziału (depressio puerperalis). W okresie ciąŜy spotyka się częściej reakcje nerwicowe, uwarunkowane czynnikami psychologicznymi, jak ciąŜa nieStrona 29 863 poŜądana, niechęć lub nieprzygotowanie psychiczne do roli matki, niechęć do ojca dziecka, wrogi stosunek do własnej matki, trudności ekonomiczne itp., lub biologicznymi, jak nieprawidłowy przebieg ciąŜy, choroby somatyczne, uporczywe wymioty ciąŜowe itp. Najczęściej oba czynniki idą w parze. W okresie porodu najczęściej ma się do czynienia z ostrymi psychozami typu zamąceniowego (syndroma amentivum), przewaŜnie wywołanymi ?atruciem lub zakaŜeniem. W okresie połogu występują psychozy amentywne (zwykle symptomatyczne) oraz psychozy schizofrenopodobne i cyklofrenopodobne. W tej ostatniej grupie wyraźnie przewaŜają depresje. JednakŜe poza klasycznymi obrazami psychotycznymi spotyka się zaburzenia psych?czne na poziomie nerwicy lub na pograniczu nerwicy i psychozy i w ty?zaburzeniach najczęściej dominuje nastrój depresyjny. @ Postaci depresji poporodowej Postać neurasteniczna W tych klasyfikacyjnie niezbyt jasn.o określonych zespołach depresyjnych na pierwszy plan mogą wysunąć się objawy typu neurastenicznego - w postaci zmęczenia, rozdraŜnienia, mniejszej sprawności intelektualnej i fizycznej; zwykle łączą się one z wyraźnymi zaburzeniami natury wegetatywno-endokrynnej. Często występuje nadmierne chudnięcie lub nadmier-, ne przybieranie na wadze. Niektórzy autorzy skłonni są w tego typu przypadkach doszukiwać się niedoczynności przysadki mózgowej. Określają je jako hypothalamosis. Postać apatyczno-abuliczna Inny nieco obraz przedstawiają te depresje poporodowe, w których na pierwszy plan wysuwają się apatia, brak energii, niemoŜność podjęcia decyzji. Dla tych kobiet wszystko wydaje się trudne, nie mogą sobie poradzić ze zwykłymi obowiązkami domowymi, najchętniej spędzają czas bezczynnie, mają uczucie pustki Ŝyciowej, czasem z przykrością odczuwają zobojętnienie uczuciowe w stosunku do osób najbliŜszych - do męŜa, do dziecka. Mimo Ŝe cieszyły się bardzo na przyjście dziecka, obecnie nie mogą się zdobyć na Ŝywsze w stosunku do niego uczucia. Chętnie oddają je w opiekę swej matce. Pustka uczuciowa zapełnia się, jak to zwykle bywa, skargami typu hipochondrycznego. Zwykle trudno jest w tych wypadkach zadecydować, czy ma się do czynienia z początkami schizofrenii, czy z łagodną formą depresji endogennej, czy teŜ z nerwicową jeszcze reakcją na poród i macierzyństwo. Postać anankastyczna W trzecim typie poporodowych degresji na pierwszy plan wysuwa się problem dzi,ecka. Chorą przeraŜa odpowiedzialność za nie ; nie wierzy ona, Ŝe potrafi je wychować ; kaŜda czynność staje się dla niej problemem, studiuje ksiąŜki fachowe, szuka pomocy swojej matki. Nierzadko dołączają się myśli natrętne związane z dzieckiem, Ŝe coś złego dziecku moŜe się stać, Ŝe sama moŜe mu coś złego zrobić. Nękają ją potworne wyobraŜenia, Ŝe sama dziecko swe zabija. Sam Strona 30 863 widok ostrych przedmiotów: - noŜy, noŜyczek - nasuwa myśli tego typu. Chora chowa te przedmioty z obawy, aby czegoś złego dziecku nie zrobić. Dręczą ją koszmarne sny, 21 w których dziecko jej ginie w strasznych wypadkach, w któ, ? skie, rych sama je morduje, a nawet poŜera. Zwykle w tego ' cą, typu depresjach moŜna stwierdzić wyraźną niedojrzałość men uczuciową do macierzyństwa. Zob. poz. 519. Czynniki etiologiczne W próbach analizy etiologicznej depresji poporodowych naleŜy zwrócić uwagę na: 1) czynniiki natury somatycznej, a więc przebieg ciąŜy i porodu, obecność ewidentnych zaburzeń endokrynnych, dojrzałość fizyczną do ciąŜy i porodu (np. fizyczny typ infantylny) itp., 2) czynniki natury osobowościowej - chodzi tu przede wszystkim o dojrzałość uczuciową do macierzyństwa, o ogólny ton uczuciowy: ciepły lub zimny, o skłonność -do uczuciowej ambiwalencji, o poczucie własnej kobiecości itp., 3) czynniki o charakterze konfliktowyan, np. niedobrane małŜeństwo, dziecko niepoŜądane, zbytnia zaleŜność od matki, trudności zawodowe i finansowe, spotęgowane przez macierzyństwo. Na ogół dość trudno jest przewidzieć przebieg poporodowych depresji. Często po kilku miesiącach, a nawet tygodniach mijają one bez śladu. Kobieta stopniowo przystosowuje się do nowej roli matki. Zdarza się jednak, Ŝe poród staje się punktem zwrotnym w Ŝyciu pacjentki. Po latach nawet odczuwa, Ŝe się coś w niej od tego czasu zmieniło, "załamało", Ŝe straciła dawną radość Ŝycia i energię, Ŝe jej siły fizyczne osłabły, Ŝe roztyła się lub schudła i nie moŜe wrócić do dawnej formy, Ŝe nie moŜe wyzbyć się uczucia bezradności i braku wiary w siebie, Ŝe straciła przyjemność w czasie stosunków seksualnych (bywä teŜ odwrotnie, Ŝe właśnie od pierwszej ciąŜy pojawia się zdolność przeŜywania orgazmu, której dawniej nie było). Nieraz kobiety smutne, "szare", uginające się pod ciąŜarem d?mowych obowiązków, nie mające jaśniejszych chwil w Ŝyciu, pozbawione radości Ŝycia, były - jak się okazuje w trakcie rozmów z nimi niegdyś inne, Ŝycie je cieszyło, potrafiły się śmiać i radować z błahych powodów, miały duŜo energii i wiary w przyszłość. Wyraźna zmiana nastąpiła po ur eniu dziecka. Byłoby zbytnim uproszczeniem kompleks czyn zredukować do porodu; zwykle dołączają się inne, jak złe poŜycie małŜeń22 .? Strona 31 863 PH F ;n skie, niezadowolenie z poŜycia seksualnego, przeciąŜenie pracą, trudne warunki ekonomiczne itp. Niemniej jednak momentem zwrotnym był poród. Zob. poz. 112, 184, 211, 218. Wskazówki terapeutyczne ; ? ? i ? + W leczeniu depresji poporodowych naleŜy zwrócić uwagę na czynniki natury somatycznej: zatrucia ciąŜowe, dyshormony, niedokrwistość poporodową itp. Gdy te sprawy się wykluczy lub odpowiednio ustawi ich leczenie, naleŜy skoncentrować się na czynnikach natury psychologicznej; są to: dojrzałość emocjonalna do macierzyństwa, poczucie kobiecości, stosunek uczuciowy do matki, do męŜa, do dziecka, warunki bytowe itp: Macierzyństwo niejednokrotnie wyzwala u kobiety ukryte w normalnym Ŝyciu postawy uczuciowe. Zwykle w tym okresie związek uczuciowy z matką staje się silniejszy. Niekiedy przybiera on formę karykaturalną: młoda matka zaczyna się czuć sama jak mała dziewczynka szukająca wciąŜ oparcia w swojej matce. Macierzyństwo mobilizuje u kobiety postawę heroiczną: gotowość całkowitego poświęcenia się dla własnego dzieckd. W tym okresie wyzwalają się dawne urazy związane z własnym obrazem, zwłaszcza dotyczącym identyfikacji seksualnej.? ? Stosunek do partnera seksualnego ulega niejednokrotnie zmiaszą być pod nie. Uczucia mu zielone między niego a dziecko, często schodzi on na dalszy plan, narastają pretensje do niego, Ŝe nienaleŜycie wywiązuje się ze swej nowej roli ojca. , Macierzyństwo jest nowym etapem w rozwoju osobowości kobiety. Rodzi się nowa jäkość, jaką jest swoiste i moŜe najsilniejsze uczucie, mianowicie uczucie matki do dziecka. Nie zawsze kobieta jest dostatecznie do niego przygotowana. Zmienia się wiele dotychczasowych postaw uczuciowych. Słowem, rodzi się jakby nowa kobieta. Ten "poród" psychiczny nie zawsze odbywa się bezboleśnie i róŜne formy depresji porodowych są tego dowodem. Zadaniem psychiatry jest zorien, to?ać się, które czynniki odgrywają w genezie depresji najwaŜniejszą rolę i pomóc pacjentce w wejściu w nową rolę Strona 32 863 matki. Leczenie farmakologiczne (tymoleptyki, neuroleptyki i ataraktyki) ułatwiają lekarzowi opanowanie głębszych stanów obniŜenia nastroju i lęków oraz zmniejszenie dystonii wegetatywnej. 23 Depre sje objawowe Czynniki etiologiczne Czynniki biologiczne Na ogół kaŜda choroba somatyczna pociąga za sobą obniŜenie nastroju. Wydaje się więc uzasadnione wyodrębnienie z grupy depresji tej, która wiąŜe się bezpośrednio z fizycznym ? niedomaganiem ustroju. Przyczyny obniŜenia nastroju w chorobach somatycznych moŜna podzielić na dwie wielkie grupy: biologiczne i psychologiczno-socjologiczne. KaŜda choroba somatyczna powoduje zachwianie wewnętrznej równowagi ustroju: zmniejsza się stopień integracji poszczególnych czynności ustroju, na skutek groŜącego ustrojowi niebezpieczeństwa pojawia się niepokój lub nawet lęk, a na skutek miejscowego działania czynników szkodliwych dochodzi do draŜnienia receptorów bólowych, chory odczuwa ból. W trakcie choroby ustrój musi jakby skoncentrować się na sobie, dlatego zmniejsza się zaangaŜowanie w świecie ota, czającym: szuka się schronienia, opieki, spoczynku. Ogólna dynamika Ŝyciowa obniŜa się, gdyŜ siły ustroju wskutek cho? roby są słabsze. Działanie czynników natury biologicznej przedstawia się róŜnorodnie, zaleŜni.e od cięŜkości i rodzaju choroby, od bólów, jakie jej towarzyszą, od rodzaju autointoksykacji ustroju, od stopnia uszkodzenia ośrodkowego układu nerwowego, które danej chorobie towarzyszy itp. MoŜna by powiedzieć, Ŝe prawie kaŜda choroba somatyczna ma swój określony obraz psychopatologiczny. Jest on jednak trudny do zanalizowania, gdyŜ na obraz ten poza czynnikami biologicznymi, tj. wywoła? nymi przez określoną chorobę, nakładają się czynniki natury @ konstytucjo?alnej i osobowościowej oraz czynniki sytuacyjne, tj. związane z aktualną sytuacją psychosocjologiczną chorego. ? Nie zawsze teŜ czynniki natury biologicznej prowadzą do obniŜenia nastroju. Zdarza się, zwłaszcza w pierwszych fazach ' choroby, Ŝe nastrój moŜe być nieznacznie podwyŜszony, a jeśli ' nie sam nastrój, to ogólna dynamika Ŝyciowa. Bywa tak czasem w pierwszych stadiach gruźlicy i niektórych chorób zakaźnych, choćby zwykłej grypy, czy n ynności tarczycy. Prawdo odobnie to podwyŜszenie dyna i Ŝyciowej naleŜy wiązać z ?ywołanym przez chorobę wzmoŜeniem przemiany 24 Strona 33 863 1 ?I5 ? ? 45 "?"?? i ",t; ' I? i 5 ? ?, podstawowej. W innych znów chorobach obniŜenie nastroju jest bardzo wyraźne, np. w chorobie reumatycznej, we wszelkich dysfunkcjach układu trawiennego, zacząwszy od zwykłej niedyspozycji trawiennej. W przyszłości, moŜe, ściślejsza współpraca psychiatrów ze specjalistami innych dyscyplin medycyny klinicznej pozwoli na znalezienie wyraźniejszych korelacji między róŜnymi rodzajami chorób somatycznych a towarzyszącym im obrazem psychopatologicznym. Czynniki psychosocjologiczne Czynniki natury psychosocjologicznej mogą róŜnie się przedstawiać i róŜną rolę odgrywać w genezie depresji towarzyszącej chorobie somatycznej. Choroba zmienia sytuację społeczną dótkniętego nią człowieka, chcąc nie chcąc musi on wycofać się z normalnej aktywności społecznej, jest zwolniony z większości swych obowiązków, nie moŜe kontynuować rozpoczętych przez siebie prac itd. Wycofanie się z postawy aktywnej pociąga za sobą róŜnego rodzaju konsekwencje natury społecznej, ekonomicznej i psychologicznej. Wiele spraw dla chorego waŜnych decyduje się juŜ poza nim, pojawiają się trudności ekonomiczne, a przy długotrwałej chorobie grozi nawet ruina finansowa. Jako chory człowiek przestaje się on liczyć na arenie Ŝycia społecznego. Niekiedy takŜe wycofanie się z obowiązków społecznych jest korzystne, niekiedy jest ono jedynym sposobem wyjścia z trudnej sytuacji. Na tym polega ucieczka w chorobę. Na dłuŜszą metę jednak wycofanie się z Ŝycia społecznego jest niemoŜliwe. Chory staje się coraz większym cięŜarem dla otoczenia, coraz niŜej spada w hierarchii społecznej. Istnieje wyraźna korelacja między stanem zdrowia a po= zycją społeczną. Choroba zwalnia z dotychczasowej roli społecznej, dzięki niej przechodzi się do roli dziecka, oczekuje Strona 34 863 się na pomoc i opiekę otoczenia. Choroba wywołuje więc regres w roli społecznej. I odwrotnie, regres w roli społecznej moŜe wywołać chorobę. Gdy zdrowie fizyczne jest dobre, wycofanie się z dotychczasowej roli społecznej polega tylko na ucieczce w chorobę. Gdy natomiast zdrowie jest słabe, jak np. w podeszłym wieku, wówczas łatwo dochodzi do dekompensacji sił ustroju. Klasycznym przykładem jest występowa25 nie róŜnego rodzaju niedomagań podeszłego wieku i otępienia ? starczego w związku z utratą dotychczasowego statusu społecznego (np. w chwili przejścia w stan spoczynku). Choroba stawia człowieka wobec róŜnorodnych i często nowych sytuacji psychologicznych. Wycofanie się z aktywności zmusza do większej refleksji nad samym sobą. Zwykle jest to refleksja nad własnym ciałem (postawa hipochondryczna), ale gdy choroba jest cięŜsza, pojawia się refleksja nad śmiercią. Choroba jakby łączy początek z końcem Ŝycia. Czyniąc człowieka słabym i wymagającym opieki, upodabnia go do dziecka, a zbliŜając perspektywę końca Ŝycia, zmusza go do zastanowienia się nad jego sensem. Wiele spraw dotychczas ? waŜnych traci swą wartość, człowiek Ŝałuje, Ŝe dotychczas się nimi zajmował. Niekiedy świadomość, Ŝe zbliŜa się koniec wszystkiego, przynosi dziwny spokój. Uciszają się dawne burze Ŝyciowe. Wszystko staje się mało istotne. Niekiedy człowiek broni się przed perspektywą śmierci - nie 'przyjmuje istnienia i stwierdzonej u niego choroby lub lekcewaŜy ją i jeszcze aktywniej niŜ przed chorobą stara się uczestniczyć w bieŜącym Ŝyciu. Negację choroby spotyka się dość często w wypadku nowotworów złośliwych. Na oddziale onkologicznym chory jest przekonany, Ŝe wszyscy inni mają raka, ale on jest wyjątkiem. LekcewaŜenie choroby spotyka się niekiedy po zawałach serca - chorych takich trudno utrzymać w łóŜku, wyrywają się do pracy, są nieraz bardziej aktywni niŜ przed chorobą. Poziom wiadomości lekarskich nie odgrywa tu roli. Zdarza ? się, Ŝe lekarze mimo ewidentnych nawet dla laika objawów ? chóroby nowotworowej nie przyjmują jej istnienia u siebie albo wiedząc dobrze, czym grozi zawał serca, nie stosują do siebie tych wszystkich przestróg, które by dali kaŜdemu choremu. Człowiek na ogół niezbyt chętnie przyjmuje moŜliwość swej " śmierci. Widać to np. w czasie wojny, gd?, na ogół o śmierci ;i za wiele się nie myśli, a stara się raczej w miarę moŜliwości wykorzystywać Ŝycie w pełni. Ludzie starzy teŜ często, za? miast myśleć o zbliŜającym się końcu ich egzystencji, przej; mują się wieloma sprawami, z których większość nie ma szans za ich Ŝycia. Prawdopodobnie więc człowiek dysponuje , róŜnorodnymi mechanizmami psychologicznymi broniącymi go ? przed perspektywą śmierci. PerspektYwa ta z za go bowiem do całkowitej rewizji dotychczasowego sposo u Ŝycia, do zro?? bienia ostatecznego bilansu, do zdecydowanego ograniczenia 26 Strona 35 863 '1' enia ? aktywności, które wobec moŜliwości rychłej śmierci sensu nie spomają, do ustosunkowania się wobec spraw ostatecznych. W wielu kulturach kładziono duŜy nacisk na umiejętność no- ? ? spojrzenia w oblicze śmierci, uczono, jak naleŜy umierać, rozości i budowywano rytuały związane z kultem zmarłych (monstrujest ; alnym pod tym względem przykładem jest kultura staroegip?na), ska). We współczesnej kulturze ucieka się racze? od myśli iiero śmierci, jest ona tą koniecznością natury, której człowiek ? niąc ' jeszcze nie zdąŜył zwycięŜyć, budzi lęk i poczucie bezsensu ? do ! Ŝycia. i do ? Osłabienie, ból, potrzeba opieki, nagłe zbliŜenie się śmierczas ci - wszystko to obniŜa nastrój, zmniejsza dynamikę i eks; się pansję Ŝyciową. Człowiek widzi swoje Ŝycie w innej perspekniec tywie. Musi zmienić wiele swych uczuciowych nastawień bui zrezygnować z wielu dotychczasowych celów Ŝyciowych. ?złoNiekiedy konieczność spojrzenia na Ŝycie "sub specie aeternuje @ nitatis" pogłębia dotychczasowy styl Ŝycia, człowiek staje ? j-ą się mądrzejszy i spokojniejszy. Na ogół jednak radość Ŝycia czyć j zmniejsza się, zwykle bowiem łączy się ona ze sprawami drobnymi, one stanowią o tzw. smaku Ŝycia i one pobudzają nodo zwiększonej ak.tywności. Zdarza się wprawdzie, Ŝe właśnie jest w obliczu śmierci Ŝycie nabiera właściwego smaku, dopiero ;iem. , bowiem wtedy człowiek uczy się cieszyć róŜnymi drobiazgami, sez- ! jak plamą słońca, widokiem ptaka, kwiatu itd., czego dotychwa ą ? czas nie zauwaŜał. cobą. Zob. poz. 91, 606. Rodzaje depresj i ? objawowej Do częściej spotykanych depresji objawowych naleŜy zaliczyć zespoły depresyjne występujące po chorobach zakaźnych (depressio post.infectiosa), w niewydolności krąŜenia (depressio haemodynamica), w zaburzeniach hormonalnych (depressio enStrona 36 863 docrinologica), w róŜnego rodzaju zatruciach (depressio toxica), przy długotrwałym uŜywaniu środkóv?r narkotycznych i po ich odstawieniu (depressio narcotica). Do depresji objawowych naleŜy takŜe depresja spotykana u alkoholików, zwłaszcza w okresach abstynencji (depressio al?oholica), wreszcie depresje występujące w trakcie uŜywania niektórych środków farmakologicznych (depressio pharmacologica) . Po niektórych chorobach zakaźnych nieraz przez dłuŜszy czas utrzymują się objawy nerwicowe (najczęściej neurasteniczne) o silnym zabarwieniu depresyjnym: Typowym przykła2? ; dem jest tu grypa. Nie jest wykluczone, Ŝe tego rodzaju depresje pogrypowe są następstwem łagodnego zapalenia mózgu, wywołanego wirusem grypy. Po wirusowym zapaleniu wątroby nierzadkie są uporczywe zespoły depresyjne o obrazie neurastenicznym lub apatyczno-abulicznym. Analogiczne zespoły występują po durze brzusznym, a zwłaszcza plamistym. Niewydolność krąŜenia nierzadko prowadzi do obniŜenia nastroju, co w pewnej mierze wiąŜe się z upośledzeniem krąŜenia mózgowego. Taki sam efekt daje miaŜdŜyca naczyń mózgowych. NaleŜy o tym pamiętać w zespołach depresyjnych u ludzi starych. Niekiedy podanie środków nasercowych (strofantyna) wkrótce usuwa objawy depresyjne. W niektórych zaburzeniach hormonalńych, np. w niedoczynności tarczycy, w dysfunkcji kory nadnerczy lub przysadki, występują długotrwałe zespoły depresyjne o róŜnej głębokości, często o obrazie apatyczno-abulicznym lub neurastenicznym. Zanotowano teŜ występowanie mniej lub więceJ dyskretnych zespołów depresyjnych w następstwie stosowania doustnych środków antykoncepcyjnych. Dość typowe są zespoły depresyjne przy podawaniu preparatów kory nadnerczy. Są to właściwie depresje farmakologiczne. Medycyna przemysłowa ma wiele do czynienia z przewlekłymi zatruciami środkami toksycznymi. Niekiedy w trakcie zatrucia występuje nieznaczna euforia, a gdy trucizna przestaje bezpośrednio działać - zespół depresyjny. Jest to zjawisko często obserwowane w wypadku chronicznych zatruć. W narkomaniach i alkoholizmie jest jedną z przyczyn naduŜywania tych środków; pije się lub zaŜywa narkotyk między innymi dla poprawy nastroju ("zalać robaka"), a gdy bezpośrednie działanie minie, występuje przysłowiowy "kac", którego osiowym objawem jest obniŜenie nastroju. W jednej z krakowskich pralni chemicznych obserwowano, Ŝe tamtejsze pracownice mimo niskich zarobków i złych warunków pracy bardzo chętnie chodziły do pracy. Okazało się, Ŝe były one stale podtruwane środkami chemicznymi uŜywanymi do prania (tri). Ńastrój ich pogarszał się, gdy nie były w atmosferze tego środka (tj. poza pralnią). Euforyzujące działanie tri było, obok działania oszałamiającego, jedną z przyczyn stosowania tego środka przez polskich hippisów jako narkotyku (tzw. przez nich "kleju"). Większość narkotyków - typowym prz dem jest tu morStrona 37 863 fina - daje nieraz głębokie obniŜenie n s oju w tym okresie, gdy trucizna bezpośrednio nie działa. Jest to jedna z przy28 a,5 * : G; czyn tzw. głodu narkotyku (np. potworny głód morfinowy). Dochodzi w ten sposób do uczynnienia mechanizmu błędnego koła: UŜywa się narkotyku, by usunąć za pomocą objawów ostrego zatrucia (euforii) objawy zatrucia chronicznego (depresja). Aby usunąć te przykre objawy, chroniczny alkoholik musi nieraz juŜ z rana "strzelić sobie jednego" dla poprawy nastroju. Niekiedy depresja alkoholowa wyprzedza pojawienie się objawów uro?eniowych lub deliryjnych. W depresjach alkoholowych nieraz trudno zdecydować, czy obniŜenie nastroju wywołane jest endogennie, zdarza się bowiem, Ŝe cyklofrenia manifestuje się przede wszystkim tendencją do naduŜywania alkoholu (tzw. dipsomania), czy teŜ chronicznym zatruciem alkoholem. Wiele środków farmakologicznych powoduje obniŜenie nastroju, zwłaszcza przy chronicznym ich zaŜywaniu. Typowym przykładem są preparaty Rauwolfia, np. serpasil, stosowane w leczeniu nadciśnienia. Nie jest wykluczone, iŜ niektóre antybiotyki prowadzą do powstania uporczywych nieraz zespołów depresyjnych (przewaŜnie apatyczno-abulicznych). Problem ten jednak wymagałby dokładniejszej obserwacji. Większość neuroleptyków i niektóre ataraktyki wyraźnie obniŜają nastrój; najczęściej wywołują stany apatii i obniŜonej energii (zespoły apatyczno-abuliczne). Istnieją tu znaczne indywidualne róŜnice, np. u jednej osoby ten sam lek działa depresyjnie, a u drugiej nawet lekko euforyzująco. Przy typowej dla naszej cywilizacji lekomanii nie bez znaczenia dla jej powstania moŜe być wspomniany wyŜej efekt błędnego koła. ZaŜywa się dany lek dla poprawy samopoczucia, które z kolei pogarsza się przy jego dłuŜszym stosowaniu. Zob. poz. 29, 49, 303, 304, 305, 504, 543, 548, 552, 5?4, 639, 690, ?Ol. Uwagi terapeutyczne Strona 38 863 W leczeniu depresji na podłoŜu somatycznym waŜne jest, aby chory uzyskał optymistyczne spojrzenie na otaczający świat i samego siebie i by w ten sposób choroby nie zapisywał tylko na straty, ale umiał z niej wyciągnąć korzystne dla siebie doświadczenia. Poprawa nastroju wpływa z reguły korzystnie na przebieg leczenia choroby somatycznej. Dlatego lekarz i pielęgnrarka powinni zarówno swoją postawą, jak i cechami osobowości redukować napięcie lękowe towarzyszące kaŜdej chorobie somatycznej, a takŜe wpływać 29 mobilizująco na nastrój i chęć do Ŝycia chorego. Z codziennego doświadczenia wiadomo, Ŝe jedni lekarze i pielęgniarki są obdarzeni takimi zdolnościami - niekiedy samo zetknięcie się z nimi poprawia samopoczucie chorego - inni znów mimo wysiłków wpływu takiego na chorych nie mają. Zagadnienie to wymagałoby w przyszłości dokładniejszej analizy psychologicznej. Na razie moŜna tylko bardzo pobieŜnie wskazać cechy, które wydają się waŜne dla poprawy samopoczucia chorego; są nimi prawdziwy, autentyczny, serdeczny stosunek do chorego, chęć pomoŜenia mu, zaangaŜowanie się w jego cierpienie, poczucie własnej kompetencji, tj. wiara, Ŝe potrafi się choremu pomóc, wewnętrzny spokój wynikający z przeświadczenia, Ŝe dobrze spełnia się swój obowiązek. Nie trzeba dodawać, Ŝe leczenie somatyczne, swoiste dla danej choroby, jest stosowane równolegle z leczeniem psychiatrycznym. To ostatnie jest realizowane zwykle na drugim ?lanie, niemniej jednak odgrywa waŜną rolę i jak juŜ wspomniano, moŜe wpłynąć na efektywność leczenia somatycznego. Gdy zachodzi potrzeba i nie ma przeciwwskazań internistycznych, naleŜy choremu podawać neuroleptyki i tymoleptyki, uwaŜając oczywiście, aby przy istnieniu choroby somatycznej podawanie tych leków nie przyniosło szkody. Zob. poz. 304, 548, ?13. Depresje organiczne Etiologia W zespołach psychoorganicznych często pierwszym zwiastunem uszkodzenia ośrodkowego układu nerwowego są depresje. MiaŜdŜyca naczyń mózgowych zwykle manifestuje się zespołem neurasteniczno-depresyjnym. PoraŜenie postępujące często rozpoczyna się depresją, która mniej lub bardziej gwałtownie przechodzi w otępienie. Po urazach mechanicznych, jak i chemicznych mózgu obok objawów neurastenicznych objawy depresyjne naleŜą do najczęstszych. Uszkodzeniom naczyniowym mózgu (zawały i krwotoki mózgowe) nierzadko towarzyszy zespół depresyjny. Jak się zd w uszkodzeniach półkuli niedominującej (tj. zwykle p awej) występuje on Strona 39 863 częściej niŜ w uszkodzeniach półkuli dominującej. ObniŜenie 30 ä nastroju, apatia i abulia utrudniają proces rehabilitacji ruch?wej i funkcji mowy. Zdarzają się zespoły depresyjne w gu= zach mózgu i mogą poprzedzać wystąpienie objawów neurologicznych. Dość typowe są patologiczne wahania nastroju w następstwie trwałego uszkodzenia układu nerwowego po wirusowym zapaleniu mózgu (encephalopathia postencephalitica). Polegają one na gwałtownych zmianach nastroju, występują- . cych bez ućhwytnego powodu lub z błahych przyczyn. Są to krótsze lub dłuŜsze okresy "chandry", "ponuractwa", zwykle połączone z wrogim nastawieniem do otoczenia (syndroma dysphoricum) . Podobne wahania nastroju spotyka się w głębszych niedorozwojach umysłowych (tzn. wywołanych zmianami organicznymi mózgu, a nie zaniedbaniem środowiskowym). Ludzie niedorozwinięci umysłowo są zazwyczaj dziecinnie pogodni i dobrzy. Nazwa "kretyn" pochodzi od cretien - chrześcijanin, gdyŜ Ŝyczliwość i pogodny uśmiech niedorozwiniętych miały przypominać cechy dobrego chrześcijanina. Ale na tym pogodnym tle występują od czasu do czasu chmury złego nastroju i wrogiego nastawienia do otoczenia, nierzadko wywołane złym traktowaniem przez otoczenie. Są teŜ niedorozwinięci ludzie, którzy zawsze są ponurzy i złośliwi lub apa-tyczni i bezwolni. Znaczne wahania nastroju spotyka się täkŜe w padaczce. Niekiedy zwiastunem zbliŜającego się ataku jest gwałtowne pogorszenie się nastroju, trwające od kilku g,odzin do kilku nawet miesięcy. Po ataku nastrój moŜe diametralnie się zmienić. Chorego - na krótki, niestety czas - ogarnia ekstatyczna radość Ŝycia. Niekiedy znów taka ekstaza jest zwiastunem ataku, a po nim występuje stan dysforii. Epileptycy bywają dysforyczni, łatwo dochodzi u nich do znacznych wahań nastroju, afekty u nich zalegają. Są to dość typowe cechy charakteru epileptoidalnego. Gwałtowne nieraz zaburzenia Ŝycia uczuciovirego są częstym objawem padaczki skroniowej. Na ogół rozpoznanie organicznego tła depresji nie napo? tyka większych trudności. Zwykle towarzyszą jej objawy psychoorganiczne w postaci zaburzeń pamięci, niewydolności Strona 40 863 emocjonalnej (incontinentia affectiva), okresowych stanów zamąceniowych. Badanie psychologiczne teŜ zwykle wskazuje na organiczne uszkodzenie ośrodkowego układu nerwowego. Poza tym wywiad i wyniki badań dodatkowych (elektroence31 r;:, ?alogram, badanie płynu mózgowo-rdzeniowego) zazwyczaj wskazują na organiczne tło depresji. Niemniej jednak, zwłaszcza w pierwszych fazach choroby, gdy objawowo ma się tylko ? czc z depresją do czynienia, właściwe rozpoznanie moŜe być trudne, a nawet niemoŜliwe. W depresjach organicznych dość zm często przyłącza się komponent urojeniowy. Są to urojenia najczęściej prześladowcze lub nihilistyczne. Niekiedy mają I one wyraźnie treść absurdalną, co nasuwa podejrzenie ich ' reo organicznego tła. W depresjach na podłoŜu organicznym zwyuc? kle element apatii wysuwa się na pierwszy plan. Chory jest bezczynny, obojętny, do niczego nie potrafi się zabrać. ? W zachowaniu zaznacza się duŜa bezradność, trudno nieraz nal określić w jakiej mierze jest ona wywołana obniŜeniem ' ma nastroju, a w jakiej - osłabieniem sprawności intelektualnej i i ruchowej na skutek zmian organicznych mózgu. Zob. poz. 55, 64, 32, ?5, 2??, 228, 281-283, 31?, 391, 403, 448, 563, 581, 610, 643, ?22, ?23, ?26. Uwagi terapeutyczne Depresje na podłoŜu organicznym są zwykle bardziej upor. czywe. Przy uszkodzonym mózgu łatwiej dochodzi do utrwalenia stereotypów zachowania się i przeŜywania. Tymoleptyki na ogół nie okazują się tak skuteczne, jak w innych zespołach depresyjnych; często prowadzą one do stanów zamąceniowych. Dlatego naleŜy je ostroŜnie dawkować. W głębokich zespołach depresyjnych na podłoŜu organicznym, gdy nie ma wyraźnych przeciwwskazań internistycznych i neurologicznych, moŜna stosować wstrząsy elektryczne. Są one w depresjach leczeniem najskuteczniejszym. Mimo Ŝe podłoŜe depresji ma charakter wyraźnie organiczny, psychoterapia ? i socjoterapia odgrywa w jej leczeniu niemałą rolę. Z obniŜeniem nastroju idzie zawsze w parze obniŜenie intelektualnej wydolności. Chory często zdaje sobie sprawę ze swej niewydolności intelektualnej, zwłaszcza z osłabienia funkcji pamięci. Ten wgląd w stan psychiczny jest dość typowy dla depresji @na podłoŜu miaŜdŜycowym. W takich wypadkach dodanie choremu wiary w siebie przez wykazanie, Ŝe nie . jest tak umysłowo niesprawny, jak sobie wyobraŜa, i przez umoŜliwienie mu pracy, w której ?rze sobie radzi, moŜe niejednokrotnie poprawić nastrój chorego, a tym samym jego sprawność umysłową. Strona 41 863 32 W depresjach organicznych chory często czuje się zagubiony, bezradny, opuszczony i samotny. Poczucie, Ŝe jest otoczony opieką, serdecznością, Ŝe w trudnej sytuacji znajdzie oparcie, przywraca choremu pewność siebie, a tym samym zmniejsza przygnębienie. Rozmowy z chorym umoŜliwiają mu wypowiedzenie się na temat swych obaw, urazów, negatywnych nastawień uczuciowych. Dzięki nim zmniejsza się u chorego zaleganie afektu, rozładowują się utrwalone stereotypy uczuciowe, chory obiektywniej widzi swoją sytuację. Chory powinien czuć się potrzebny, mieć swój plan dnia, wykonywać prace, których sens i poŜytek sam widzi. Nie naleŜy naruszać jego stereotypów zachowania się, utrwalonych przez lata przyzwyczajeń i nawyków. One często trzymają chorego jak gdyby w ryzach, wypełniają jego dzień, bronią go przed poczuciem pustki, w której łatwo dochodzi do pogłębienia nastroju depresji lub do organicznej dekompensacji. Nagła zmiana stereotypów, znalezienie się w nowej, niezwykłej sytuacji moŜe łatwo takąŜ dekompensację wywołać. Jest to tzw. reakcja katastroficzna Goldsteina, objawiająca się zamąceniem lub ostrym wystąpieniem objawów otępiennych. W takich stanach chory zwykle wymaga troskliwej opieki. Opieka ta winna polegać na stworzeniu choremu maksimum poczucia pewności i bezpieczeństwa oraz na zmniejszeniu jego poczucia zagubienia. Chory w stanie zamącenia czuje się zagubiony, bezradny, mieszają mu się marzenia senne z rzeczywistością, cz?s przeszły z teraźniejszością. Jeśli ma on wokół siebie osoby Ŝyczliwe, które pielęgnują go i zawsze słuŜą pomocą w razie potrzeby, czuje się bezpieczniejszy i mniej zagubiony. Laikom, a nawet psychiatrom, wydaje się nieraz, Ŝe rozmowy z chorymi zamąconymi nie mają sensu, gdyŜ chorzy ci po prostu bredzą, nie zdają sobie sprawy z tego, co sami mówią i co do nich się mówi. Stanowisko takie jest błędne. Niekiedy właśnie w stanach zamącenia odsłaniają? się głębsze warstwy psychiki, które w stanie pełnej świadomości byłyby szczelnie zamknięte. Obraz człowieka w zamąceniu nieraz więc staje się pełniejszy i prawdziwszy. Mówi zresztą o tym stara maksyma: "in vino veritas", chodzi ?w niej wprawdzie o zamącenie alkoholowe, ale równie dobrze moŜna ją odnieść do innych rodzajów zamącenia. Natomiast dla chorego w stanie zamącenia poczucie, Ŝe ktoś go chce wysłuchać, Ŝe chce go zrozumieć, jest obroną przed samotnością. 3 - Melancholia 33. Napięcie emocjonalne, jakie towarzyszy marzeniom sennym, w duŜej mierze pochodzi stąd, Ŝe człowiek w nich jest sa? motny - jest sam wobec wypadków, które rozgrywają się przed jego oczym.a, nie ma do kogo zwrócić się o pomoc. W stanie zamącenia jest on na pograniczu snu i czuwania. Na skutek dezorientacji chory traci kontakt z innymi ludźStrona 42 . 863 mi, odczuwa, Ŝe ludzie się od niego odsuwają i nie rozumieją jego intencji. Tym bardziej ich potrzebuje. Stąd prawdopodobnie bierze się alkoholowe "klejenie się", które spotyka się teŜ w zamroczeniach wywołanych innymi środkami odurzającymi (trafnie środki takie, jak wspomniano, polscy hippiesi nazywają "klejem"). Kontakt emocjonalny, szczególnie waŜny w psychoterapii, łatwiej więc nieraz osiągnąć w stanach świadomości przymroczonej niŜ pełnej. Fakt ten jest zresztą wykorzystywany w tzw. narkoanalizie, gdy prowadzi się rozmowę z chorym po podaniu środków narkotycznych, lub w psychoterapii psychodelicznej, gdy choremu podaje się środki halucynogenne. W izolacji społecznej, wynikającej z zamącenia, fakt, Ŝe jest ktoś bliski, kto rozumie i chce pomóc, stwarza poczucie bezpieczeństwa, którego chory zamącony bardzo potrzebuje. Osoba taka staje się tym samym "osobą znaczącą", zastępującą matkę, ojca itp., osobą, z którą @ ma się najbliŜszy kontakt uczuciowy. Osoba taka moŜe z powrotem wprowadzić chorego w świat realny przez sam fakt, Ŝe jest ona jednocześnie w świecie nierealnym chorego i we własnym świecie rzeczywistym. Zob. poz. 40?, 549, 566, 645, 654. Depresje starcze Smutek starości @ Depresje starcze moŜna by zaliczyć do poprzedniej grupy, tj. depresji na podłoŜu organicznym. PoniewaŜ jednak nie zawsze ? występują w nich wyraźnie objawy psychoorganiczne, a problematyka podeszłego wieku wysuwa się na plan pierwszy, w?daje się słuszne osobne ich omówienie. ? Na smutek starości składa się wiele przyczyn. Ze starością wiąŜe się zniedołęŜnienie fizyczne i psyc czne, które w duŜej mierze wynika z obniŜonej w podes wieku dynamiki Ŝyciowej. PoniewaŜ między dynamiką Ŝyciową a zasadniczym 34 nastrojem, który jest jak gdyby jej subiektywnym wyrazem, istnieje dość ścisła korelacja, więc obniŜenie nastroju w starości jest zrozumiałe. Zdarzają się wprawdzie młodzieńczy staruszkowie, jak i na odwrót - młodzi starcy. W pierwszym wypadku pogodne usposobienie, wrodzona jak gdyby młodzieńczość, pozwäla przezwycięŜyć starcze gaśnięcie energii Ŝyciowej i idące z nim w parze obniŜenie nastroju. A w drugim wypadku obniŜenie nastroju wynikające z róŜnych przyczyn czyni człowieka starym juŜ w młodym wieku. Niekiedy ludzie starzy, bojąc się starości i bliskiej śmierci, stają się bardziej aktywni, niŜby to odpowiadało ich Ŝyciowym siłom, rzucają się w wir róŜnych zajęć, starają się być młodzi, nawet ubierają się jak młodzi. Jest to hiperaktywność Strona 43 863 kompensacyjna, pod jej powłoką moŜna się doszukać nastroju przygnębienia i rezygnacji. Niekiedy starość przynosi ze sobą wewnętrzny spokój wynikający z poczucia dobrze spełnionego Ŝycia,? liczne sprawy, które dawniej bulwersowały, stają się odległe, patrzy się na nie z dystansem, sub specie aeternitatis. Ten wewnętrzny spokój poprawia ogólny nastrój i przeciwstawia się smutkowi wynikającemu z wieku. Wspomniane wyjątki nie zaprzeczają, jak się zdaje, ogólnej prawidłowości, Ŝe w starości obniŜa się dynamika Ŝycia, a z nią podstawowy nastrój. Zob. poz. 623. Człowiek stary we współczesnej cywilizacji ObniŜenie dynamiki Ŝyciowej moŜna określić jako czynnik biologiczny, wpływający na obniŜenie nastroju. Do niego trzeba zaliczyć towarzyszące starości ogólne obniŜenie sprawności ustroju, choroby podeszłego wieku, zniedołęŜnienie, wszystkie te czynniki nie wpływają dodatnio na nastrój. Nie bez znaczenia są jednak czynniki natury psychosocjologicznej. MoŜe najwaŜniejszym z nich jest poczucie niepotrzebności. Pozycja ludzi starych w cywilizacji naukowo-technicznej uległa wyraźnej zmianie na ich niekorzyść. Do niedawna w róŜnorodnych kulturach utrzymywał się model społeczny, w którym ludzie starzy mieli raczej wysoką pozycję w hierarchii społecznej, ceniono ich mądrość Ŝyciową, oni często sprawowali władzę, zwłaszcza w czasach pokoju, gdyŜ 35 w czasach ,wojny władza przechodziła w ręce młodych, oni wreszcie mieli na ogół lepszą pozycję ekonomiczną, gdyŜ aŜ do śmierci starali się utrzymać nagromadzone w ciągu Ŝycia bogactwa. Opisany model odpowiada temu, co dzieje się w społeczności komórek ustrojów wielokomórkowych. W nich teŜ władzę sprawują komórki najstarsze (nerwowe) i ich utrzymanie jest najkosźtowniejsze - zuŜywają znacznie więcej energii niŜ pozostałe komórki. We współczesnym świecie naukowo-technicznym obowiązuje zasada uŜyteczności - człowiek jest dobry, póki jest uŜyteczny. Jest to zasada identyczna do tej, którą stosuje się wobec tworów technicznych - rzeczy niepotrzebne idą na złom. Zasada ta godzi przede wszystkim w ludzi ?tarych, oni nie nadąŜają za tempem współczesnego Ŝycia, nie mają sił, aby sprostać róŜnego rodzaju obowiązkom i rolom, jakie to Ŝycie narzuca, gubią się w chaosie informacji itd. Poczucie niepotrzebności zwykle znacznie przyspiesza.proces starczej degradacji, a z reguły obniŜa samopoczucie. Jest ono jednym z waŜnych czynników prowadzących do depresji. Godzi ono w obraz samego siebie - człowiek niepotrzebny jest tym, na którego wydano wyrok śmierci społecznej. Nie liczy się on juŜ więcej w swojej grupie społecznej, jest zośtawiony Strona 44 863 samemu sobie, budzi najwyŜej @litość, jest czymś kłopotliwym, nie wiadomo, co z nim robić. Obraz samego siebie jest czułym wskaźnikiem zwierciadła społecznego. W duŜej mierze formuje się w zaleŜności od niego. Dlatego teŜ, gdy człowiek spotyka się z negatywną oceną swego otoczenia, prawie z reguły takŜe jego własna ocena samego siebie ulega obniŜeniu. Poczucie niepotrzebności automatycznie izoluje człowieka od kontaktów i interakcji z otoczeniem społecznym. Jeśli jestem niepotrzebny, to nie mam co w danym środowisku robić. '?lłody człowiek moŜe szukać innego środowiska, człowiek stary nie ma juŜ na to potrzebnej energii i plastyczności. Zmniejszenie interakcji z otoczeniem prowadzi do wtórnego obniŜenia dynamiki Ŝyciowej, która łączy się z reguły z obniŜeniem nastroju. Zob. poz. 163, 550. Bilans Ŝycia WaŜnym czynnikiem wpływającym na trój człowieka jest jego bilans Ŝyciowy. W zaleŜności o iego kształtuje się obraz samego siebie. Gdy bilans jest dodatni, to i obraz ten 36 wyjaśnia się, a gdy ujemny - zaciemnia się. Wiek, w którym zaczyna się dokonywać zasadniczego bilansu własnego Ŝycia, odpowiada zwykle przełomowi między przeszłością a przyszłością, od tego przełomu przeszłość będzie wyräźnie przewaŜać nad przyszłością. Przed tym przełomem teŜ robi się niejednokrotnie bilanse własnego Ŝycia, ?le istnieje moŜliwość zaczęcia na notn?o, przyszłość jest jeszcze rozległa, wiele w niej moŜna dokonać. Po przełomie traci się juŜ wiarę w przyszłość, narasta poczucie, Ŝe juŜ niewiele da się w Ŝyciu odmienić, a Ŝycie zostało w jakimś sensie zamknięte. W róŜnym wieku przełom ten występuje, wydaje się, Ŝe u męŜczyzn pojawia się on wcześniej, ok. 40. roku Ŝycia, a u kobiet później, zwykle w okresie przekwitania. Człowiek stary ma juŜ wiele bilansów Ŝyciowych za sobą, zazwyczaj zdąŜył się przyzwyczaić do oceny własnego Ŝycia. Jeśli jest ona dodatnia, to IŜej mu znosić klęski starQści, gdyŜ ma za sobą dobrze spełnione Ŝycie. Gdy ujemna, to wówczas obraz samego siebie staje się jeszcze ciemniejszy i smutek starości tym dotkliwszy. W psychoterapii depresji starczej waŜną rolę odgrywa umiejętność pokazania choremu dodatnich apsektów jego Ŝycia, aby bilans Ŝyciowy dzięki temu zmienił swój znak z ujemnego na dodatni. Nieraz w Ŝyciu, które pozornie wydaje się przegrane, moŜna dojrzeć wiele dodatnich cech i, odwrotnie, Ŝycie na pozór pełne sukcesów przy głębszej analizie okazuje się klęską. Psychiatra, dzięki swej umiejętności widzenia człowieka w róŜnych jak gdyby jego warstwach, nie musi ograniczać się tylko do tego, co jest na powierzchni, i dlatego jego wartościowanie powinno mieć inny charakter niŜ przeciętnego człowieka. Strona 45 863 Projekcjä w przyszłość Nastrój wiąŜe się integralnie z moŜliwością projekcji w przy= szłość. Człowiek wesoły swobodnie rzutuje się w czas przyszły, dla człowieka w depresji przyszłość zamyka się na kształt czarnej ściany. Człowiek, który ma przyszłość przed sobą, jest zazwyczaj radosny i pełen energii Ŝyciowej, ma wiele planów, wierzy w moŜliwość ich realizacji. Na starość odcinek czasu przyszłego staje się coraz krótszy, trzeba redukować swoje plany i marzenia, bo na ich realizację czasu, juŜ nie starczy. 3? ? ? ? ? ? .i Na ogół ludŜie starzy odsuwają od siebie perspektywę śmierci i końca wszystkiego i zachowują się tak, jak gdyby roztaczał się przed nimi jeszcze długi okres Ŝycia. Robią róŜnorodne plany, przejmują się przyszłością własną, najbliŜbliŜszych i całego społeczeństwa, martwią się, co się z nimi stanie za kilka czy kilkanaście lat, choć mało realne i znikome są szanse, aby do tego czasu doŜyli. To nieliczenie się z ewentualnością śmierci naleŜy uznać za swoisty mechanizm obronny, analogiczny do mechanizmu obronnego spotykanego u chorych na raka, przekonanych, iŜ nie są dotknięci tą chorobą, mimo Ŝe wszystko za tym przemawia. W depresji taki mechanizm obronny ulega osłabieniu lub nawet zniesieniu. Chory staje w obliczu swego końca. Prawdopodobnie stąd biorą się jego urojenia nihilistyczne i katastroficzne. Wszystko w nim gnije i psuje się, narządy wewnętrzne przestały pracować, sam jest juŜ właściwig Ŝywym trupem. Jemu i rodzinie grozi głód, ruina, skrajna nędza. Katastrofa moŜe objąć szerszy krąg społeczny - ludzkości groŜą wojny, nędza, całkowite zniszczenie itp. Widmo końca wszy- stkiego przenosi się w tych wypadkach z chorego na całą " ludzkość. ? Odrzucanie od siebie perspektywy śmierci na ogół jest tak ł silne, Ŝe nawet w depresjach ponure myśli chorego skupiają się nie wokół zbliŜającej się śmierci, ale wokół róŜnych ? drobnych trosk dnia codziennego. Troski te, jak to się zwy? kle dzieje w depresjach, urastają do olbrz?znich rozmiarów. _i Chory rozpacza wskutek drobnej nieraz straty majątkowej, z powodu kłopotów swoich dzieci lub własnych, pod wpływem kłótni z s siadem it . Prz istnieniu ob?awów zes ołu ą P Y J P psychoorganicznego łatwo tworzą się z tych wyolbrzymionych konfliktów urojeniowe lub urojeniowo-omamowe zniekształćenia rzeczywistości. Zwłaszcza osłabienie krytycyzmu `, i zaburzenia świadomości (zacieranie się granicy między snem a czuwaniem, ?dy marzenie senne mieśza się z rzeczywistoś; cią) ułatwiają formowanie się urojeń i omamów. Osłabienie pamięci Strona 46 863 Zdolność tworzenia nowych zapisów pamięciow ch z wiekiem wyraźnie maleje i ten spadek juŜ dość wcześ się ujawnia (mniej więcej około 30 roku Ŝycia). Człowiek stary nie jest w stanie wchłonąE tego, co go otacza, aktualne otoczenie 38 staje się dla niego coraz bardziej obce i niezrozumiałe. Zamiast przeŜywać to, eo jest, coraz częściej przeŜywa to, co cóŜbyło. iliŜMiędzy siłą przeŜycia a zdolnością tworzenia zapisu pa?imi mięciowego istnieje pewna korelacja. Im przeŜycie silniejsze, znitym trwalszy zapis pamięciowy. I odwrotnie, aby coś prze?nie Ŝyć, człowiek musi dysponować zdolnością zarejestrowania :ha- . wydarzenia. Gdyby tej zdolności był pozbawiony, to kaŜde przeŜycie natychmiast zostałoby wymazane, a właściwie nie ięci zostałoby nawet zarejestrówane. Rejestracja jest bowiem pierwszym etapem funkcji pamięci. W jej upośledzeniu ten etap lub ' najpierw ulega uszkodzeniu. Na skutek upośledzenia funkcji awpamięci, a zwłaszcza zdolności tworzenia zapisów pamięciokawych, człowiek stary traci moŜność pełnego przeŜywania weaktualnej rzeczywistości. Jego czas teraźniejszy jest coraz rym bardziej podbarwiony czasem przeszłym, aŜ w końcu czas ata- ? przeszły wypiera prawie całkowicie teraźniejszość. -oŜą To, co się dzieje aktualnie, jest szare, puste, nierzadko szy- ' przykre, ucieka się do wspomnień przeszłości, które stają się całą coraz Ŝywsze i nabierają świeŜości bezpośredniego przeŜy= ; cia. Wyłaniają się z dalekiej nieraz przeszłości dawno zatak , pomniane obrazy i są one tak Ŝywe, jakby się je dopiero iają co przeŜyło. Pamięć obrazowa ma, jak się zdaje, na starość ?ych przewagę nad pamięcią scalającą. Pamięć scalająca to ta, wyktórą stale się posługujemy - z utworzonych zapisów pa-ów. ? mięciowych formuje się nowe struktury czynnościowe, ale ? Ŝadna z nich nie jest dokładnym powtórzeniem treści zareje; strowanego przeŜycia. Tylko w rzadkich wypadkach takie połu @ powtórzenie się zdarza, np. pod wpływem przypadkowego niobodźca najczęściej węchowego lub smakowego (te bowiem ;niebodźce niewątpliwie mają największą siłę wyzwalania zapisu pamięciowego w jego pierwotnej formie) albo w przypadku nem aury padaczkowej. Penfield uzyskiwał tego typu Ŝywe obrazy ;toś pamięciowe draŜniąc okolicę skroniową w czasie operacji u chorych na padaczkę, równieŜ we śnie fragmenty zapisów pamięciowych występują ze świeŜością bezpośredniego prze1 Ŝycia. Przed oczyma starego człowieka stają sceny z dawnego Ŝycia tak Ŝywo, jakby je przeŜył w danym momencie. Dzięki Z temu przeszłość staje się bliŜsza i świeŜsza niŜ teraźniejciem szość. Poza tym więzie uczuciowe z przeszłością są Ŝywsze rvnia niŜ z teraźniejszością. Przeszłość jest piękna i jasna, bo było jest się wtedy młodym, teraźniejszość przykra, szara i zimna, gdyŜ enie ? jest się starym. 39 Na ogół w zapisach pamięciowych obserwuje się swoiste Strona 47 863 przesunięcie kolorystyczne. Zapisy odległe rozjaśniają się, zapomina się o przykrych wydarzeniach, lub jeśli się je pamięta, to nie są one tak przykre, jak wówczas gdy się je przeŜywało, na pierwszy plan wysuwają się wydarzenia pogodne. Przeszłość dzięki temu jest zazwyczaj jaśniejsza od teraźniejszości. Tylko u osób z nerwicowym utrwaleniem konfliktu opisany rozjaśniający mechanizm pamięci jakby nie działa. Urazy z młodości i dzieciństwa przez całe Ŝycie zachowują swój ciemny koloryt. Dla otoczenia człowieka starego jego wspominki z odległej przeszłości bywają nieraz nudne i nuŜące. W leczeniu ludzi starych, a zwłaszcza cierpiących na depresję,@dość waŜną rolę odgrywa chęć wysłuchania ich wspomnień. Są to na ogół jaśniejsze plamy w Ŝyciu chorego, jeśli do nich. często wraca, to tym samym jego nastrój poprawia się, teraźniejszość staje się mniej dotkliwä, jest ktoś przy chorym, kto rozumie jego przeszłość, przeszłość chorego zostaje dzięki temu jak gdyby wciągnięta w teraźniejszość. ?łuchając wspomnień chorego, lekarz niejednokrotnie moŜe wzbogacić swą wiedzę o świecie i o ludziach, tak Ŝe jego czas i pod tym względem nie jest stracony. W leczeniu chorych z depresją starczą ma się z reguły do czynienia z wieloma proble?ami związanymi z medycyną somatyczną, z geriatrią, z psychopatologią starości i socjologią tego okresu Ŝycia. Depresia schizofreniczna Pustka Osobnego omówienia z pewnością wymagają depresje schizofreniczne. Nie chodzi tu tylko o fazę depresyjną psychozy schizoafektywnej, w której element depresji wynika z domieszki kręgu cyklofrenicznego, lecz przede wszystkim o te depresje, które powstają w następstwie samego procesu schizofrenicznego. Na ogół w bezpośrednim kontakcie z chorym wyczuwa się od razu róŜnicę między depresją endogenną (cyklofreniczną) a depresją schizofreniczną. Trudno jednak określić, na czym ta róŜnica polega. l??wyraźniej, jak się zdaje, róŜnicę tę wyczuwa się w kolorycie obu rodzajów depresji. 40 iste W depresji endo?ennej koloryt jest czarny. Jak gdyby rzesię, czywistość dotycząca zarówno świata otaczającego, jak i sapamego chorego została wynicowana i nagle ujrzało się odwrotje ?? ną, czarną stronę medalu. To, co normalnie skrzy się róŜnoporodnością kolorytu Ŝycia, staje się czarne i przez to nabiera od specyficŜnej głębi. Człowiek widzi bezsens i płyciznę swego iem dotychczasowego Ŝycia, nie moŜe zrozumieć, jak mógł Ŝyć nie dotychczas tak powierzchownie. zaNatomiast w depresji schizofrenicznej dominuje specyficzstana, trudna do określenia, mroczna pustka. Chory jest apatyczStrona 48 863 ?raz ny, nie wykazuje Ŝadnej inicjatywy, trudno zdobyć mu się na decyzję i jakikolwiek wysiłek woli, jego dewizą Ŝycia dejest hamletowskie "zasnąć i umrzeć", czas rozpływa się ;pow pustce Ŝycia, dzień leci za dniem, chory, mimo Ŝe nic ?go, nie robi, nie nudzi się, nie zdaje sobie jakby sprawy z mipojania czasu, niekiedy jego czas zatrzymuje się w momencie ctoś wybuchu choroby i mimo Ŝe wiele lat upłynęło, chory ma ego wraŜenie, Ŝe wciąŜ jest młodym człowiekiem. ość. ' W depresji endogennej struktura czasu nie ulega rozbiciu, ?oŜe a nawet przez to, Ŝe odcinek przyszłości zostaje w niej ego ; zamknięty, staje się ona bardziej zwarta. Chory ma wraŜenie, :hoŜe czas się dłuŜy, sekunda nieraz staje się wiecznością. Sam eloczuje się starcem, bo nie ma przyszłości przed sobą, a prze:ria- , szłość - wskutek tego, iŜ stała się czarna - przygniata go ?cia. swoim bezmiarem. ? W pustce depresji schizofrenicznej wymiary czasowe rozpływają się, nie ma ani początku, ani końca, jest jakby mgła, w której człowiek tonie, traci swój kierunek, nie odróŜnia siebie od otoczenia. Natomiast w czerni depresji endogennej wymiary czasowe stają się nieskończone, nie widzi się końca ćzasu teraźniejszego. Podobnie jak w ciemną noc niepodobna określić odległości. Czas obecny trwa wiecznie, izonic. nie moŜe się zmienić. Nie wierzy się, Ŝeby przyszłóść ?ozy ? mogła przynieść jakąś zmianę, bo przyszłości nie ma, jest dotylko czarna ściana. Natomiast w depresji schizofrenicznej ? te czas rozpływa się we mgle, jest bez@@znaczenia, bo nic się ?izo- ? nie dzieje, jest to "bezstan", jak to określił jeden z pacjentów krakowskiej kliniki psychiatrycznej. ;nną ? Depresja schizofreniczna ujawnia, w jakim stopniu nastrój zainak leŜy od celów, które człowiek sobie stawia i dzięki którym bierze jak aktywny udział w interakcji ze swoim otoczeniem. W wypadjów ku depresji schizofrenicznej chory nie stawia sobie konkret, nych celów, "królestwo jego nie jest z tego świata", na 41 skutek tego wyłącza się z normalnej interakcji z otoczeniem. Stąd bierze się bezpostaciowość jego Ŝycia, pustka i mgła, w której zatracają się granice między przeszłością, teraźniejszością i przyszłością, a takŜe granice między "ja" a światem otaczającym. Aktywność bowiem jest głównym czynnikiem krystalizującym strukturę czasowo-przestrzenną człowieka. To poczucie "bezsensu", Ŝe nic się nie dzieje, to Ŝycie we mgle, bywa niekiedy dla chorego nie do zniesienia. Chciałby wyrwać się z tej bezpostaciowej masy, która go otacza i która tkwi w nim samym. Najczęściej mu się to nie udaje i jedynym wówczas wyjściem staje się samobójstwo. Depresje schizofreniczne występują z reguły jako forma zejściowa procesu schizofrenicznego. Po okresie burzy, tj. ostrej fazy procesu, stan taki jest zrozumiały zarówno z biologicznego, jak i psychologicznego punktu widzenia. Ostra faza schizofrenii prowadzi zwykle do wyczerpania ustroju, powrót do starego porządku lub wytworzenie ?nowego nieraz przekracza jego moŜliwości, toteŜ wyczerpanie ustroju łączy Strona 49 863 się z dezorganizacją jego funkcji. Z psychologicznego punktu widzenia w ostrej fazie procesu chorobowego otwiera się przed chorym świat tak niezwykły i niepodobny do normalnego, Ŝe "powrót na ziemię" staje się niemoŜliwy. Chory pozostaje jakby zawieszony w próŜni. Świat ostrej psychozy juŜ wygasł, a świat rzeczywisty nie pociąga. Dołączają się do tego przyczyny natury socjologicznej (etykieta groźnej choroby psychicznej) utrudniające ćhoremu powrót do normalnego Ŝycia. Czas trwania depresji schizofrenicznej, występującej z reguły prawie po kaŜdym ostrym okresie choroby, bywa róŜny. Niekiedy po kilku miesiącach? wraca do normy. Nieraz jednak depresja utrzymuje się latami. Czasem bywa ona dyskretna, chory prowadzi normalne Ŝycie, tylko w oczach jego brak błysku radości i zainteresowania otaczającym światem, są one jakby wygasłe, patrzą gdzieś w dal, poza krąg normalnego świata. Czasem znów jest ona głęboka, chory tkwi w swej apatii, nic go nie interesuje, jest mu wszystko obojętne. Zdarza się, Ŝe proces schizofreniczny zaczyna się od zespołu depresyjnego. Bywa tak przewaŜnie w formie prostej. Pustka, w której chor?? tkwi, zapełnia się skargami i urojeniami hipochondrycznymi. 42 Uwagi terapeutyczne Problem leczenia depresji schizofrenicznej sprowadza się na ogół do umiejętności uaktywnienia chorego. Jeśli chory znajdzie w swym Ŝyciu coś pasjonującego, to jego aktywność w danym sektorze Ŝycia wzrasta, zmniejsza się jego apatia i wyizolowanie od otoczenia. W miarę narastania aktywności zwiększa się dynamika Ŝyciowa i poprawia się nastrój. W cięŜszych stanach depresyjnych wskazane jest podawanie tymoleptyków czy nawet zastosowanie wstrząsów elektrycznych. W obu wypadkach naleŜy się liczyć z niebezpieczeństwem aktywowania psychozy. Sztuczne podwyŜszenie nas@tro? ju i dynamiki Ŝyciowej, gdy chory nie jest jeszcze dostatecznie przygotowany do kontaktu z rzeczywistością, powoi duje, iŜ zwiększona dynamika Ŝyciowa wyładowuje się w psy' chotycznym świecie chorego. Wydaje się jednak, Ŝe największą rolę w leczeniu depresji schizofrenicznej odgrywają psychoterapia i socjoterapia. Cho- I dzi zwłaszcza o wzmocnienie u chorego ?ego poczucia własnej wartości, dzięki czemu zmniejsza się lęk społeczny, izolują- ,1 cy go od kontaktów z ludźmi, oraz o znalezienie takiego terenu w świecie rzeczywistym, który by emocjonalnie za?', angaŜował chorego. MoŜe to być praca, związek erotyczny czy macierzyński lub ojcowski, przyjaźń, aktywność charytatywna itp. NaleŜy teŜ chorego bronić przed etykietką "defektu schizofrenicznego"; etykietka ta degraduje go społecznie. Sama na= zwa sprawia, Ŝe człowiek taki jest uznawany za niepełnowartościowego społecznie, skazany na wegetację na marginesie Ŝycia społecznego. Odbija się to na samopoczuciu choStrona 50 863 rego, jego autoportret staje się coraz czarniejszy, a chęć czynnego udziału w Ŝyciu coraz mniejsza. Mimo Ŝe nigdy nie wiemy, do czego doprowadzi proces schizofreniczny, dla dobra pacjenta naleŜy zawsze zachować maksymalny opty' ? mizm. Nigdy nie wolno nam tracić wiary w człowieka, gdyŜ właśnie ta wiara jest mu najbardziej potrzebna i dzięki niej, gdy juŜ wszystko wydaje się stracone, gdy chory traktowany jest jako "defekt", moŜe on wrócić do Ŝycia. W terapii zajęciowej naleŜy zwrócić uwagę na to, aby praca odpowiadała zainteresowaniom chorego; moŜna nawe? wyzyskać dziwaczne hobby chorego, np. pisanie traktatów pseudonaukowych, amatorską twórczość plastyczną, majsterkowanie itp. Praca, początkowo dziwaczna, stopniowo staje się coraz bar43 dziej związana z realnym Ŝyciem i moŜe być niejednokrotnie pierwszym krokiem do wejścia w tryby zwykłego Ŝycia. KaŜda praca jest w jakimś stopniu realizacją tendencji twórczych tkwiących w człowieku. W schizofrenii tendencje te odgrywają waŜną rolę przez to, Ŝe nieraz rozrastają się do patologicznych rozmiarów i Ŝe wskutek oderwania się chorego od rzeczywistości nie mają szans realizacji. Właściwie ustawiona terapia pracą powinna ułatwiać realizację tyćhŜe ten= dencji. Realizacja ich, jak u kaŜdego człowieka, bywa źródłem zadowolenia (radość twórcza) i dlatego w depresjach schizofrenicznych terapia pracą moŜe być waŜnym czynnikiem leczniczym. Zob. poz. 8, 34, 115, 210, 310, 625, 628. De?resje nerw?cowe Z róŜnorodnych typów depresji depresja nerwicowa - jeśli chodzi o liczbę dotkniętych nią osób - zajmuje chyba pierwsze miejsce i właśnie w tej formie obserwuje się największy wzrost liczbowy zachorowań na depresję w ostatnich dwudziestu latach. Na ogół w kaŜdej nerwicy nastrój jest obniŜony. Nie ma bowiem powodów do radości, gdy ktoś czuje się chory. W depresji nerwicowej obniŜenie nastroju wysuwa się na plan pierwszy. Dlatego niejednokrotnie napotyka się dość duŜe trudności w odróŜnieniu jej od depresji endogennej, zwłaszcza Ŝe w nerwicach prawdopodobnie istnieje takŜe element endogenii, tzn. ich nasilenie wzrasta lub maleje niezaleŜnie od czynników nerwicorodnych i od przyczyn psychologicznych. Istnieje swoisty rytm wahań nastroju. Jego patologiczne obniŜenie wywołuje nawrót uerwicy. W nerwicach depresyjnych zwykle wyczuwa się nerwicowe "skrzywienie" - fałszywe postawy uczuciowe, urazy, nierozwiązane konflikty itp., czego na ogół nie ma w depresjach endogennych. Chory z depresją endogenną jest jakby prościej zbudowany niŜ chory neurotyczny. Geneza obniŜenia nastroju Strona 51 863 @ Negatywne uczucia do siebie i d otoczenia Depresje nerwicowe rzucają duŜo światła na psychologiczną genezę obniŜenia nastroju. Jeśli w depresjach endogennych 44 ?nie ?ór? od? do go taten= źróiach obniŜenie nastroju jest sprawą pierwotną, związaną z obniŜe' niem dynamiki Ŝyciowej, uwarunkowanym prawdopodobnie ? biologicznie, to w depresjach nerwicowych jest ono sprawą ? wtórną. RóŜnorodne są przyczyny psychologiczne wpływające : , ; na obniŜenie nastroju i dynamiki Ŝyciowej. Z grubsza podzielić je moŜna według tego, czy dotyczą związku uczucio; wego z otoczeniem, czy stosunku uczuciowego do samego i siebie, czy moŜności wyładowania zarówno swoich tendencji ? twórczych, jak i zasadniczych postaw emocjonalnych. Korelacja między nastrojem a uczuciami Ŝywionymi do otoczenia i do samego siebie jest zjawiskiem znanym. Człowiek radosny kocha cały świat i samego siebie. Gdy się jest zakochanym, cały świat wydaje się piękniejszy, a obraz samego Y siebie jaśniejszy. Uczucia pózytywne korelują z nastrojem pogodnym, a uczucia negatywne - z rlastrojem obniŜonym. ? Depresji endogennej często towarzyszą uczucia negatywne ? w stosunku do własnej osoby, a niekiedy teŜ w stosunku do ? otoczenia. Zwykle nienawiść jest uczuciem Ŝywionym w sto' sunku do samego siebie, a lęk dominuje w uczuciach Ŝywio? nych do otaczającego świata. W depresjach nerwicowych negatywna postawa uczuciowa do siebie i do otoczenia jest przyczyną obniŜenia nastroju. Oczywiście nie zawsze łatwo rozstrzygnąć, co jest pierwsze: obniŜenie nastroju czy utrwalona postawa uczuciowa. I nie?ä raz zdarza się, Ŝe lŜejsze formy depresji endogennej bierze się " początkowo za depresję nerwicową: raczej rzadsze są pomyłki ' odwrotne. Prawdopodobnie wynika to stąd, Ŝe psychiatrzy, ' jak wszyscy ludzie, są skłonni doszukiwać się przyczyn psy; chologicznych dla obniŜenia nastroju ("dlaczego jesteś smut? ny"2), JeŜeli jednak w rozmowach z chorym na pierwszy plan wy? suwają się jego postawy negatywne (np. nienawiść do osób, ? z którymi stale się styka - do ródziców, do Ŝony czy męŜa, ? do szefa itp.), to wówczas moŜemy przypuszczać, Ŝe te właśi nie uczucia są przyczyną ogólnego obniŜenia nastroju. Roz? mowy z lekarzem dzięki zwerbalizowaniu postaw uczuciowych i uzyskaniu pewnego w stosunku do nich dystansu zwykle . zmniejszają napięcie uczuciowe i nastrój chorego dzięki temu . się poprawia. Ex juvantibus moŜna więc przyjąć nerwicowe ? tło depresji. RównieŜ, jak uprzednio zaznaczono, obraz samego siebie ? wyraźnie koreluje z nastrojem. Jest jasny w nastroju podi wyŜszonym, a ciemny w obniŜonym, i odwrotnie, poprawa 45 ? Strona 52 ? 863 &ii autoportretu powoduje podwyŜszenie nastroju, a pogorszenie - jego obniŜenie. Nie wiadomo, czy obserwowane u wielu ludzi dąŜenie do zaspokajania nienasyconych ambicji nie i wynika z chęci poprawy nastroju przez poprawę własnego '; autoportretu. KaŜdy bowiem sukces jest jakby jasną plamą ;? w tym portrecie; cóŜ z tego jednak, jeśli ten jaśniejszy ko" loryt szybko się zaciemnia i trzeba znów walczyć o nowe ; , sukcesy. ? W pewnych okresach Ŝycia obraz samego siebie jest szcze? gólnie chwiejny, co z reguły odbija się na nastroju. Okresy te - to wiek młodzieńczy i wiek przekwitania. Przejście z roli dziecka do roli dorosłego wiąŜe się z zachwianiem ś dotychczasowego obrazu samego siebie; pytanie: "jaki ja jestem" - jest specjalnie dotkliwe. Autoportret raz się za' ciemnia, a raz rozjaśnia, co wyraźnie koreluje z wahaniami nastroju. Typowe dla teg.o okresu Ŝycia są przejściowe i na ogół krótkotrw ałe depresje (chandry) , którymi moŜ?a w pewnym przynajź?niej stopniu przeciwdziałać, starając sie wpłynąć s.tabilizująco na autoportret młodego człowieka. W okresie przekwitania skłonność do bilansowania włas? nego Ŝycia na ogół nie wpływa korzystnie na obraz samego siebie, bilans bowiem częściej bywa negatywny niŜ pozytyw? ny, co z kolei odbija się na zasadniczym nastroju. Ujemny @? obraz samego siebie jest tu bardziej stabilny niŜ w wieku ?, młodzieńczym i dlatego obniŜenie nastroju jest znacznie trwal? sze. Nieraz w tym okresie moŜna obserwować wzrost dąŜeń i do zaspokajania ambicji, co jest swoistym mechanizmem kom:? ' pensującym zaciemnienie autoportretu i obniŜenie nastro?u. Stosunek uczuciowy do samego siebie wiąŜe się ściśle ze ? stosunkiem uczuciowym do otoczenia. Jedną z cech odróŜniających uczucia od innych czynności psychicznych jest to, Ŝe granica między przeŜywającym podmiotem a odbierającym lub wyzwalającym dane przeŜycie przedmiotem nie jest ostra. W spostrzeganiu, w myśleniu, w aktach woli granica ta jest wyraźna; podmiot przeciwstawia się przedmiotowi; to, co jest "moje", odcina się ostro od tego, co naleŜy do otoczenia. Natomiast w uczuciach granica jest bardziej nieokreślona. Promieniują one na zewnątrz. Gdy kocham siebie, to kocham teŜ cały świat; gdy siebie nienawidzę, to nienawiść przenosi ? się teŜ na otoczenie. Podmiot nie przeciwstawia się tu przedmiotowi, ale z nim się łączy. Koloryt ucz iowy przenika , równomiernie obie strony procesu interakcji dmiot i przedmiot. 46 Poruszone zagadnienie moŜna zilustrować na przykładzie üiepoczucia winy i poczucia krzywdy. Obie postawy uczuciowe nie często występują w nerwicach. W wypadku poczucia winy ego autoportret zaciemnia się na skutek ujemnej oceny śumienia, ?mą "sędziego", spełniającego w kaŜdym człowieku rolę najwyŜkoszego układu samokontrolującego. Ocena ta powoduje, Ŝe ?we Ŝywi się uczucia ujemne do samego siebie. Strona 53 ! 863 Natomiast w stosunku do pokrzywdzonego otoczenia, trak, tując sprawę logicznie, powinno Ŝywić się uczucia pozytywne, choćby jako rekompensatę za sprawioną krzywdę. Tymczasem bywa ono zwykle głównym ośrodkiem uczuć negatywnych zamiast pozytywnych. Ono jest bowiem przyczyną cierpień psychicznych i poczucia winy. Ciemny koloryt autoportretu spływa na pokrzywdzonego i w miarę narastania poczucia winy staje się postacią coraz ciemniejszą, aŜ w końcu wy- . rządzona mu przez nas krzywda jest czymś w pełni uzasadnionym, na co on sobie dobrze zasłuŜył. Dzięki tej projekcji ! uczuciowej poczucie winy maleje i obraz samego siebie się wyjaśnia. W wypadku poczucia krzywdy uczucia negatywne powinny skupiać się na wyrządzającym krzywdę otoczeniu, tymczasem przenikają one do wewnątrz i człowiek skrzywdzony sam czuje się nieszczęśliwy i to nie tylko dlatego, Ŝe został skrzywdzony, ale teŜ na skutek negatywnych uczuć skierowanych do samego sxebie. Tak jak nienawidzi krzywdziciela, skrzywdzony zaczyna nienawidzić samego siebie. Nienawidzi siebie za swoje uczucia wrogie do otoczenia, za swoją niemoŜność uzyskania sprawiedliwości, za to, Ŝe jest przez otoczenie niezrozumiany itp. Zarówno w wypadku poczucia winy, jak teŜ w wypadku poczucia krzywdy mamy do czynienia z obniŜeniem nastroju, które jest wtórne do zaciemnienia się obrazu samego siebie i do ładunku uczuć negatywnych skierowanych tak na zewnątrz, jak i do wewnątrz. Jeśli chory dzięki rozmowom z lekarzem - zrozumie genezę swoich nastawień uczuciowych i dzięki temu nabierze w stosunku do nich pewnego dystansu, wówczas z reguły poprawia się jego nastrój. W depresjach nerwicowych prawie z reguły moŜna doszukać się utrwalonych negatywnych postaw uczuciowych w stosunku do otoczenia lub (czy i) do samego siebie. I wysiłek terapeutyczny winien koncentrować się na ich rozładowaniu. Większość współczesnych psychiatrów w nerwicach, a tym samym w depresjach nerwicowych, genezy tych utrwalonych 4? ' i; ' ' ? ? i ? negatywnych postaw uczuciowych doszukuje się w dzieciń_stwie. Nerwicorodne konflikty późniejszych okresów Ŝycia są tylko powieleniem tych pierwotnych, dziecięcych, a raczej wczesnodziecięcych negatywnych nastawień uczuciowych. W ten sposób "trudne dzieciństwo" leŜy u podłoŜa kaŜdej nertnricy. Stanowisko takie, wywodzące się z freudowskich koncepcji, które po inkubacji w Stanach Zjednoczonych wróciły ?v amerykańskim juŜ wydaniu do Europy i ogólnie się przyjęły (byłby to jeszcze jeden objaw ,.amerykanizacji" naszej cywilizacji, co nie zawsze jej na dobre wychodzi), wyrmaga jednak nieco bardziej krytycznego podejścia. Nasuwa się np. wątpliwość, jak wytłumaczyć często spotykany fakt, Ŝe nerwica występuje tylko u jednego? z rodzeństwa, mimo Ŝe wszyscy wyrastali w tym samym nerwicorodnym środowisku. Czy istnieje "nietrudne dzieciństwo",. czy Strona 54 ; 863 ę . w kaŜdym dzieciństwie nie ma warunków powstania i utrwa? : lenia się negatywnych postaw uczuciowych? . Od zarania Ŝycia kaŜdy człowiek inaczej odbiera otaczającą go rzeczywistość, dzieciństwo "trudne" dla jednego moŜe " być idealne dla drugiego. Aktualny koloryt emocjonalny rzut tuje w przeszłość. Gdy pod wpływem aktualnych lub niezbyt ? ? ? odległych w czasie sytuacji nerwicowych koloryt ten stanie 5 , się ciemny, wówczas ciemność promieniuje teŜ na przeszłość choregó, jego dzieciństwo staje się przykre, pełne urazów. Gdy minie nerwica, z reguły rozjaśnia się koloryt przeszłości, dzieciństwo przestaje być "trudne", a cieszy człowieka ? . brzaskiem rozpoczynającego się Ŝycia. Frustracja postawy twórczej Innym waŜnym elementem wyzwalającym nerwicowe obniŜe_ nie nastroju jest niemoŜność wyładowania własnych tendencji twórczych. Prawdopodobnie fakt, Ŝe układ nerwowy człowieka zapewnia tworzenie, praktycznie biorąc, nieskończenie wielkiej liczby struktur czynnościowych, s?rawia, iŜ dąŜenie do realizowania tychŜe struktur jest jedną z podstawowych potrzeb człowieka. W ten sposób postawa "nad" (dąŜenie do narzucania otoczeniu własnych struktur czynnościowych, przekształcania go "na obraz i podobieńst swoje") obok postaw "do" i "od", wyraŜających zasadnic rientację uczuciową w stosunku do otoczenia, stanowi istotną składową 48 struktury osobowości człowieka. Wpływa ona na jego rozwój, a takŜe na jego stosunek do otoćzenia. Otoczenie, które umoŜliwia realizację postawy "nad", jest otoczeniem przyciągającym, a to, które uniemoŜliwia jej realizację, jest otoczeniem odpychającym, od którego człowiek chce uciec lub je zniszczyć. Z kolei, aby móc przekształcać otoczenie wedle swych struktur czynnościowych, trzeba się do niego zbliŜyć, postawa "do" musi przewaŜać nad postawą "od". W ten sposób postawy emocjonalne ("do" i "od") wzajemnie na siebie wpływają i wiąŜą się ściśle z postawą twórczą ("nad") . Jednym z głównych sposobów wyładowania dynamiki Ŝyciowej u człowieka jest realizacja tworzących się w nim stale struktur czynnościowych. Człowiek sprawdza się w działaniu; w działaniu wyładowuje swą energię Ŝyciową. Bez realizacji postawy "nad" jego Ŝycie byłoby czymś zbliŜonym do marzenia sennego. Problem ten wyraźnie występuje w schizofrenii. NiemoŜność realizacji postawy "nad" powoduje, Ŝe człowiek czuje się ciasno, jakby skrępowany, jego struktury czynnościowe pozostają nie zrealizowane, z czasem ulegają atrofii, nie ma moŜliwości sprawdzenia siebie, jego dynamika Ŝyciowa stopniowo opada, gdyŜ nie ma właściwego ujścia; otoczenie, które nie pozwala na realizację własnych dąŜeń, staje się wrogie, uczucia negatywne - w myśl prawa o przeStrona 55 863 nikaniu uczuć poprzez barierę oddzielającą świat zewnętrzny od "ja" - promieniują do wewnątrz, człowiek taki zaczyna sam siebie nienawidzić, co razem z obniŜeniem dynamiki Ŝyciowej prowadzi do nastroju depresyjnego. Przestrzeń otaczająca człowieka moŜe być otwarta lub zamknięta. W pierwszym wypadku umoŜliwia mu ona realizację postawy "nad"; człowiek w niej łatwo wchodzi w interakcję z otoczeniem, moŜe je przekształcać i sam być przez nie przekształcony. Przestrzeń otwarta ma znak dodatni, przyciąga do siebie, w stosunku do niej wyraźnie dominuje postawa "do" nad "od". Jej koloryt uczuciowy jest jasny, atmosfera ciepła, człowiek w niej czuje się dobrze, widzi w niej swoją przyszłość, gdyŜ przestrzeń ta umoŜliwia mu realizow?nie własnych celów. Przestrzeń zamknięta utrudnia, a czasem wręcz uniemoŜliwia realizację postawy "nad". Ma znak emocjonalny ujemny. W stosunku do niej dominuje postawa "od". nad postawą "do". Jej koloryt uczuciowy jest ciemny, a atmosfera zimna, odpychająca. ParaliŜuje ona ruchy człowieka, czuje się ón 4 - Melancholfa w niej skrępowany, sztywny, nienaturalny. Nie widzi przy@ szłości przed sobą, gdyŜ w tej przestrzeni nie moŜe realizować swoich planów. Czuje się w niej obco i ona jest obca dla niego, ugniata go, chciałby zerwać pęta, jakie ona mu narzuca. . Odcgucie przestrzeni zaleŜy od nastroju. W nastroju radosnym przestrzeń staje się otwarta. Człowiek pełen jest dynamiki Ŝyciowej, ma wraŜenie, Ŝe z łatwością potrafi zrealizować swoje plany. Patologicznym przykładem tego rodzaju otwartej przestrzeni jest przeŜywanie jej w stanie maniakalnym. W nastroju przygnębionym przestrzeń staje się zamknięta. KaŜdy plan aktywności napotyka w niej opór, realizacja wydaje się nieosiągalna, drobne nawet sprawy urastają do wielkich problemów. W depresji chory ma wraŜenie, Ŝe znajduje się na dnie głębokiej studni, zewsząd otaczają go strome ściany, nie moŜe wydobyć się na zewnątrz. ; Z drugiej strony istnieje jednak odwrotna korelacja: charakter przestrzeni wpływa na dynaniikę Ŝyciową i na nastrój. W towarzystwie, w którym czujemy się dobrze, w którym nas akceptują i w którym moŜemy swobodnie rozmawiać i poruszać się (a więc realizować swoje struktury czynnościowe), nastrój nasz automatycznie się poprawia, dynamika Ŝyciowa wzrasta. Odwrotnie sprawa przedstawia się w towarzystwie, w którym czujemy się skrępowani, w którym musimy uwaŜać na kaŜde słowo, na kaŜdy gest. W towarzystwie takim moŜność realizacji siebie jest ograniczona, człowiek w nim jakby się kurczy, jest skrępowany, nie czuje się sobą. Analogicznie sprawa przedstawia się w pracy, tylko tutaj problem przekształcania otoczenia, narzucania mu własnych struktur czynnościowych występuje jeszcze wyraźniej. Środowisko pracy, w którym moŜna realizować swoje projekty, Strona 56 863 w którym praca jest właściwie ceniona, widzi się jej sens itd., daje zadowolenie. Odczuwa się je jako przestrzeń otwartą, moŜna w niej realizować siebie. Natomiast środowisko pracy, w którym stale napotyka się przeszkody, w którym realizacja własnych projektów jest zgoła niemoŜliwa, w którym wymaga się ślepego wykonywania poleceń, często niezrozumiałych lub wręcz bezsensownych, jest przykładem przestrzeni zamkniętej, uniemoŜliwiającej realizację własnych struktur czynności ch. Przestrzeń zamknięta w pierwszej fazie budzi bun hęć jej zniszczenia; w następnej dochodzi do rezygnacji, człowiek jakby się kur50 ?zy- l ?ać dla narady:ali:aju kalnię?cja do ? naj?me czy, zamyka w sobie, nie wyładowana agresja przyczynia się do obniŜenia nastroju. Istnieje teŜ, jak się zdaje, ujemna korelacja między rzutowaniem się w czasie a rzutowaniem się w przestrzeni. Człowiek obciąŜony własną przeszłością i myślący o przyszłości ma mniejszą swobodę rzutowania się w przestrzeni, jest on bowiem skrępowany tym, co było i tym, co ma być. Natomiast człowiek Ŝyjący teraźniejszością, nie przejmujący się tym, co było, i tym co będzie, czuje się swobodniejszy w otaczającej go przestrzeni, jego rzutowanie się idzie przede wszystkim w przestrzeń, a nie w czas. Przykładem moŜe być tu swoboda ruchowa Murzyna i skrępowanie ruchowe Białego naszej cywilizacji. Miłość utracona ?hatrój. cym viać cioŜy?wamu?wie ?iek się utaj iych ?dokty, ;ens irtą,, się jest ,waych, ? re- W genezie depresji nerwicowej najwaŜniejszą jednak rolę odgrywają związki uczuciowe z otoczeniem. Człowiek, który sträcił przedmiot miłości lub nigdy posiąść go nie zdołał, jest z reguły człowiekiem smutnym ("kto nie kocha, tkwi w śmierci"); nie pomoŜe mu wyładowanie postawy twórczej. Postawy uczuciowe ("do" i "od") są bowiem waŜniejsze od postawy twórczej ("nad") pod względem swego wpływu na poziom , nastroju. Nierzadko ze stratą przedmiotu miłości Ŝycie traci teŜ swój sens, staje się szare i puste. Takie przerwanie więzi emocjonalnej z tym, co nadaje koloryt Ŝyciu, moŜe być przyczyną samobójstwa. W jeszcze gorszej sytuacji są ci, którzy nigdy nie kochali. Ich Ŝycie jest puste i jałowe. Jego koloryt jest szary, smutny, Ŝyją oni tylko z poczucia obowiązku. RóŜnorodny splot przyczyn moŜe składać się na to, iŜ w człowieku nie zapalił się ogień miłości. Nie od niego to zaleŜy, gdyŜ uczuciami nie moŜna kierować, a zwłaszcza ich w sobie wzniecać. MoŜna to robić tylko pośrednio i to nie zawsze skutecznie, np. gdy rozmyślamy nad doznanymi krzywdami i wywołujemy w ten sposób u siebie negatywne nastawienia uczuciowe, lub odwrot= nie, gdy wyliczając dobre cechy osoby, do której Ŝywimy uczucia negatywne, zmniejszamy w ten sposób ich nasilenie. Na ogół łatwiej? jest w ten sposób wywołać uczucia o znaku Strona 57 863 :am:nia; kur- ujemnym niŜ o znaku dodatnim. W zasadzie jednak uczucia są autonomiczne - nachodzą ńas nieraz niespodziewanie; nie wiadomo skąd i dlaczego. 51 !/; ? !; Podobnie jak nastrój, uczucia wymykają się spod kontrolnego wpływu woli. MoŜna oczywiście kierować ekspresją emocjonalną; odgrywa ona waŜną rolę w stosunkach międzyludzkich i dzięki temu, iŜ podlega ona naszej woli, moŜliwe jest podporządkowanie się określonym normom społecznym. W pewnym, raczej nieznacznym stopniu ekspresja emocjonalna wpływa na nastrój i zasadnicze postawy uczuciowe, maska jakby przenika do środka. Na tym opiera się zasada "keep smiling" (zachowaj uśmiech, nie warto się trapić). Uśmiech, który staramy się nadać swej twarzy, w końcu wpływa na to, Ŝe stajemy się mimo woli pogodniejsi, a nasz stosunek do otoczenia - Ŝyczliwszy. Na ogół wpływ ten jest dość powierzchowny. Koloryt uczuciowy ma jakby róŜne warstwy; na powierzchni mogą być kolory jasne, a pod spodem ciemne, lub odwrotnie. Wysiłkiem woli moŜna wpływać tylko na warstwy powierzchowne. Nie moŜna wywołać u siebie prawdziwych uczuć ani prawdziwego nastroju. Dzieląc róŜnorodne funkcje człowieka na te, które są od woli zaleŜne, i na te, które od niej nie zaleŜą, odnosi się wraŜenie, Ŝe ćzynności istotne dla Ŝycia ludzkiego są autonomiczne (ni.ezaleŜne od woli), tak jakby Ŝycie musiało iść swoją drogą niezaleŜnie od tego, jak chcemy nim pokierować. To, co od woli zaleŜy, dotyczy "nadbudowy" Ŝycia, a nie jego "bazy". MoŜemy przede wszystkim kierować własną aktywnością w stosunku do otoczenia; natomiast wnętrze ustroju wymyka się spod dozoru woli. Ale nawet na polu interakcji z otoczeniem liczne czynności dzięki stałemu powtarzaniu ulegają automatyzacji. Fakt, Ŝe są powtarzane, świadczy o ich waŜności dla Ŝycia. Dzięki automatyzacji nie absorbują one naszej świadomości i jej maksymalnego wysiłku, tj. aktu woli. Jeśli uczucia są subiektywnym wyrazem podstawowej orientacji ruchowej w stosunku do otaczającego świata (zbliŜenie lub ucieczka czy walka), a nastrój - subiektywnym wyrazem dynamiki Ŝyciowej, to funkcje te odgrywają zasadniczą rolę w utrzymaniu Ŝycia i zgodnie z przedstawionym rozumowaniem są poza zasięgiem aktu woli. Depresje wynikające z pustki uczuciowej są moŜe najtragiczniejszym przykładem waŜności związku uczuciowego z otoczeniem dla Ŝycia człowieka (analogiczne depresje moŜna teŜ obserwować w świecie zwierzęcym, zwłaszc u zwierząt domowych, np. depresja psa czy kota po utr ci swego pana). Jest to zrozumiałe, jeśli pozytywny związek uczuciowy z otoStrona 58 863 52 trol- : czeniem traktuje się jako warunek realizacji drugiego prawa biologiczne?go (popędu seksualnego i macierzyńskiego). NiemoŜność zrealizowania tegoŜ prawa godzi w biologiczny sens livve Ŝycia człowieka. ObniŜenie nastróju jest więc reakcją zrozumiałą. inalOczywiście róŜne są u człowieka "kształty miłości" i nie aska zawsze tak łatwo doszukać się w nich prawa zachowania keep , Ŝycia gatunku. W uczuciu miłości zawsze zawarta jest jednak iech, tendencja do złączenia się z otoczeniem i u źródeł tego uczu? na cia tkwi, jak się zdaje, dąŜenie do seksualnego złączenia się ?nek z otoczeniem i macierzyńskiej nad nim opieki. Trudno powiedzieć, w jakim stopniu piękno i bogaty koloryt przyrody iczuwywodzi się z drugiego prawa biologicznego. Wiele faktów być przemawia za takim właśnie ujęciem. Co się tyczy psychiczkiem nego Ŝycia człowieka, bezsprzecznie to, co w nim najpiękniejNie sze i najwznioślejsze, wiąŜe się z miłością. Bez niej Ŝycie Nego staje się szare i smutne, traci swój koloryt i piękno. Depresje wynikające z braku miłości moŜna z grubsza poą od ? dzielić na trzy grupy: te, które powstają wskutek utraty przedwramiotu miłości, te, w których miłość zmieniła swój znak i przenicz- , kształciła się w nienawiść i te, w których nigdY nie zakwitła. ? nie łasną .ętrze polu ? ?wtawiad- . Utrata przedmiotu miłości Klasycznym przykładem depresji pierwszego typü są róŜnego rodzaju następstwa utraty osoby bliskiej. Utrata taka, w razie gdy jest spowodowana śmiercią tej osoby, zwykle w?wo- łuje uczucie pustki, tęsknotę za złączeniem się z daną osobą (zdarzają się samobójstwa, których głównym motywem jest właśnie chęć złączenia się z osobą ukochaną), czasem poczu.bsor- ; cie winy, Ŝe dla kochanej osoby nie było się dostatecznie :u, tj. idstadobrym. ? U zwierząt domowych tego typu depresje mogą nawet doświaprowadzić zwierzę do śmierci - zwierzę jest smutne, przestaje jeść, ünika kontaktu z ludźmi, zaszywa się w kąt, ? niekiedy zachowuje się w sposób regresyjny, staje się bezawio- ? radne, zanieczyszcza się itp. U ludzi na ogół reakcja na utratę nie jest tak silna, moŜe dlatego, Ŝe ich stosunek do Ŝycia 1 ajtra- ; nie jest tak uczuciowy, jak u zwierząt (zwłaszcza wyŜszych); z oto- f u człowieka przewaŜa postawa "nad" nad postawą "do" i "od". ia teŜ ; Zerwanie związków uczuciowych z otoczeniem, jakie np. na?t dostępuje w wypadku utraty osoby najbliŜszej, nie godzi tak pana). silnie w sens Ŝycia, jak to dzieje się u zwierząt wyŜszych. z oto- ? Pustka Ŝycia, jaką człowiek jest otoczony po utracie bliskiej 53 osoby, wkrótce zapełnia się róŜnymi drobnymi sprawami, drobną codzienną twórczością i właśnie dzięki nim owa izolacja nie jest absolutna. Strona 59 863 Zmiana zna?u uczuciowego Zgoła inaczej przedstawia się psychopatologia depresji, gdy przyczyną utraty przedmiotu miłości jest zmiäna znaku uczuciowego. Wówczas na pierwszy plan wysuwają się uczucia negatywne tak do osoby, która odchodząc nas skrzywdziła, jak i do siebie samego. Porzucenie przez osobę ukochaną zawsze bowiem godzi w najczulszy punKt autoportretu. Uczucia zmieniają swój znak. Miłość zmienia się w nienawiść. RóŜne mogą być przyczyny tej zmiany. Zwykle szuka się winy w przedmiocie uczuć, to on zawiódł pokładane nadzieje, sprzeniewierzył się uczuciu, nie okazał się go godny itd. Przedmiot uczuć, dawniej wyidealizowany na skutek działania samego uczucia, teraz gwałiownej ulega zmianie -@uczucia negatywne powodują, Ŝe jego obraz z najpiękniejszego zmienia się w najohydniejszy. Psychiatria, będąc często świadkiem tego przeistaczania się obrazu rzeczywistości, ma nieraz wątpliwości, czy rzeczywiście przyczyna zmiany tkwi w przedmiocie uczuć. Czy nie wynika ona z samej dynamiki Ŝycia uczućiowego, które jest swoistym procesem. Od fazy wybuchu uczuć (np. miłość od pierwszego wejrzenia) poprzez fazę ambiwalencji ("kocham i nienawidzę") znak minus zaczyna przewaŜać ("ja go jednak nienawidzę"), aŜ w końcu dochodzi do wygaszenia niegdyś tak silnego uczucia. Proces ten moŜe oczywiście róŜnorodnie przebiegać i nie zawsze dochodzi do wygaszenia uczuć (np. w uczuciach macierzyńskich na ogół nigdy do tej fazy nie dochodzi, natomiast w uczuciach erotycznych zniechęcenie i ochłodzenie związków uczuciowych jest prawie regułą). Przekonanie o zewnętrznej przyczynowości związków uczuciowych, tzn. o ich zaleŜności od zachowania się przedmiotu uczucia, jest u ludzi tak silne, Ŝe niejednokrotnie zapominają oni o swoistej spontaniczności uczuć. Nastroje i uczucia nieraz nie wiadomo skąd się rodzą i dlaczego gasną. Na pewno w tej spontaniczności kolorytu uczuciowego istnieje jakaś przyczynowość, ale moŜe ona być innego rodzaju niŜ ta, do której przyzwycza?i jesteśmy w naszym świadomym Ŝyciu. Przyczynowość Ŝycia świadomego opiera się bowiem głównie na aktywnym stosunku do 54 cobicja czuczuzko?to- rzeczywistości - "działam i odbieram efekty własnego działania" - ä więc na postawie "nad". Tymczasem przyczynowość w zakresie postaw emocjonalnych kształtuje się jak gdyby w innych wymiarach. Jej logika jest odmienna. Fakt ten uzmysławiamy sobie, gdy np. próbujemy znaleźć przyczynę swego nastroju czy zmiany postaw uczuciowych. Nieraz odczuwamy, Ŝe nasze konstrukcje etiologiczne są sztuczne i zrobione na siłę. W gruncie rzeczy nadal nie wiemy, dlaczego jesteśmy smutni, czy nagle kogoś przestaliśmy kochać. Jeśli związki przyczyńowe w postawie "ńad" układają się w normalnej strukturze przestrzenno-czasowej (działam Strona 60 sna;uka na?dny lziaczu:ego ? się czynie jest . od ham inak ?dyś dnie (np. nie enie ?rzezcioiiotu omi? odzą ?rytu być ?śmy iadou do 863 w określonym czasie i miejscu i w określonym czasie i miejscu otrzymuję efekt działania), to w postawie "do" i "od" ich układ nie mieści się w normalnej strukturze czasowo-przestrzennej. W genezie jakiegoś uczucia biorą udział przeŜycia z róŜnych okresów czasu i z róŜnych miejsc, nieraz luźno związane z aktualną sytuacją. Struktura czasowo-przestrzenna ulega kondensacji - "tu i teraz", charakterystyczne dla związków przyczynowych w postawie "nad", zmienia się we "wszędzie i zawsze". Stąd moŜe bierze się powszechne przeświadczenie o niezmienności uczuć i nastrojów, które Ŝywi się wbrew oczywistej prawdzie o ich ustawicznej zmienności. Wydaje się, Ŝe smutek czy radość trwają wiecznie, kocha się czy nienawidzi do grobowej deski itp., i na nic zdają się tu codzienne doświadczenia mówiące, Ŝe tak nie jest. Koloryt emocjonalny przenika bowiem całą strukturę czasowo-przestrzenną człowieka - jego przeszłość, teraźniejszość i przyszłość, jego aktualną pozycję i róŜnorodne sytuacje w róŜnorodnych układach w stosunku do otoczenia. W ten sposób przedmiot uczucia moŜe kondensować w sobie róŜne waŜne postaci z Ŝy. cia danego człowieka, niekoniecznie bezpośrednio związane z aktualną sytuacją. Opisane zjawisko wyraźnie występuje w marzeniach sennych, tam dotyczy ono wszystkich przeŜyć. W Ŝyciu na j awie odnosi się jedynie do Ŝycia uczuciowego. śycie uczuciowe - jako filogenetycznie i ontogenetycznie starsze od Ŝy? cia intelektualnego i wolicjonalnego - zachowuje pierwotność marzenia sennego. W swych@uczuciach idziemy przez Ŝycie jakby w sennym majaku. Oczywiście wiele jeszcze wysiłku badawczego wymaga po? znanie logiki Ŝycia uczuciowego. Freud pierwszy zwrócił uwa55 ?ś "?? @? gę na róŜnicę między logiką pierwotną (primary process) "? a wtórną (secondary process). Pierwsza oparta jest na myś?? leniu Ŝyczeniowym, a druga na zasadzie rzeczywistości. Nim ?? poznanie praw Ŝycia uczuciowego stanie się pełniejsze, na r razie trzeba pamiętać o tym, Ŝe nie zawsze przyczyna zmia? ny znaku uczuciowego tkwi w przedmiocie uczucia; znacznie ^ częściej naleŜy jej szukać w podmiocie, a szczególnie w swo??' i istej dynamice procesu uczuciowego. ? ? ' śycie bez miłości ? Najnieszczęśliwsi są chyba ci, którzy nigdy nie kochali. Ich Ŝycie jest szare, puste, nie ma ono ani barwy, ani smaku. Prawdziwa ?,Nacht und Nebel" (noc i mgła). Ludzie ci Ŝyją ?? tylko z poczucia obowiązku, nie mają radości Ŝycia. W termi? ? nologii psychiatrycznej określa się takie stany jako przewlekłe nerwice depresyjne lub psychopatie depresyjne. ?? Na ogół trudno ustalić genezę szarości Ŝycia. NaleŜy tu e, brać pod uwagę czynniki natury genetycznej (ludzi którzy Strona 61 863 konstytucjonalnie wykazują przewagę postawy "od"). Nie ;? bez znaczenia są warunki emocjonalne w pierwszych latach Ŝycia, gdy wytwarza się podstawowy stereotyp uczuciowy. , ? Zimna atmosfera domu odbija się na dalszym Ŝyciu; ludziom takim trudniej kochać niŜ tym, którzy wychowali się w ciepłej atmosferze. Niekiedy pierwsze uczucie miłości zostaje zmroŜone przez przedmiot uczucia i uraz pozostaje na całe Ŝycie. Bardzo waŜną rolę odgrywa stosunek uczuciowy do rodziców, zwłaszcza do rodziców płci przeciwnej, gdyŜ na nich modeluje się zazwyczaj związek uczuciowy z partnerem seksualnym. WaŜną teŜ rolę odgrywa proporcja między zdolnością do brania, a zdolnością do dawania uczuć. Przewaga "biorę" nad "daję" określana jest jako niedojrzałość emocjonalna. Dzieci bowiem z natury rzećzy więcej biorą niŜ dają. Macierzyńskość środowiska jest koniecznym warunkiem rozwoju @nie tylko u człowieka, lecz teŜ u zwierząt. Ale juŜ u dzieci obserwuje się dąŜenie do dawania uczuć. Najlepiej uwidacznia się ono w ich potrzebie opiekowania się zwierzętami, lalkami itp. U wielu ludzi tendencja ta jednak nie rozwija się naleŜycie, zwykle na skutek niedosytu macierzyńskiego ciepła w dzieciństwie. Ludzie ? Y ? =? ?; ; ?' ;' . ?i ?; ?i ? !? i ? ' i? 1 !' tacy przez całe Ŝycie chcą jakby wyrównać ?czego im '?"' brakowało w dzieciństwie, są stale głodni uczuc, zawsze i ; ? więcej ich potrzebują, niŜ sami dać potrafią. Wskutek nie5G dosytu miłości sami są oni niezdolni do miłości i dlatego nigdy nie czują się szczęśliwi, gdyŜ tylko dawanie uczucia miłości przynosi radość Ŝycia. Wskazówki terapeutyczne Leczenie depresji nerwicowej wymaga zrozumienia jej genezy. Inaczej bowiem trzeba podejść do chorego, gdy jego depresja . wynika z frustracji postawy twórczej, a inaczej - gdy wynika z tłumionych uczuć negatywnych do najbliŜszego otocz?nia lub z pustki uczuciowej. W pierwszym wypadku mamy zwykle do czynienia z przerostem postawy despotycznej; człowiek taki za bardzo chce zmieniać swoje otoczenie, wskutek tego napotyka w nim coraz większy opór, który jest przycz.yną jego bezsilnej irytacji, a nawet wściekłości. Zmniejszenie despotyzmu i przyzwyczajenie chorego do zadowalania się mniejszymi sukcesami oraz nauczenie chorego szacunku dla cudzych planów aktywności moŜe wyrwać go z przestrzeni zamkniętej. Chory znajduje swoją przestrzeń Ŝyciową, w której czuje się swobodnie i w której moŜe realizować swoje plany. Gdy przyczyną depresji są uczucia negatywne, ich rozładowanie w rozmowie z chorym i ułatwienie choremu s?pojrzenia z większym dystansem na konfliktową sytuację emocjoStrona 62 863 nalną oc?yszcza go z cięŜaru "złych" uczuć, co z reguły wpływa korzystnie na poprawę nastroju. Najtrudniejsze są do leczenia depresje wynikające z pustki uczuciowej. Lekarz sam nie jest w stanie pustki tej zapełnić. Wprawdzie zdarza się; Ŝe chory bardzo się do swego lekarza przywiązuje i te uczucia sympatii mogą stać się zaląŜkiem gorętszych uczuć pozytywnych; lekarz jest jakby katalizatorem uczuć, które bez niego nie zrodziłyby się w stosunku do ewentualnego przedmiotu miłości; lekarz jednak nie jest ,? w stanie znaleźć choremu tegoŜ przedmiotu, decyduje tu nieraz przypadek, sytuacja zewnętrzna itp. Rola lekarza sprowadza się do zwiększenia u chorego swoistego "pogotowia" do miłości. Chodzi mianowicie o przesunięcie postawy uczuciowej, by postawa "do" przewaŜała nad postawą "od". Wówczas łatwiej moŜe powstać uczucie miłości. Depresje w psychopatiach [ y ,I RóŜnicowanie między przewlekłymi nerwicami (character neur rosis) a psychopatiami nie jest, jak wiadomo, łatwe. Odnosi się to teŜ do nerwic i psychopatii depresyjnych. O psycho? patii zwykle mówimy wówczas, gdy czynniki natury konsty? tucjonalnej zdają się przewaŜać. Ludzie, u których przewaŜa _ ciemny kolnryt Ŝycia, dla których Ŝycie jest udręką i? przy? krym obowiązkiem, którzy nieraz marzą o tym, by "zasnąć i umrzeć", rekrutują się przewaŜnie z typów osobowości schizoidalnej, tibsesyjnej (anankastycznej), psychastenicznej, rzai: dziej z cyklotymicznej. Depresje u schizoidów U schizoidów z reguły przewaŜa postawa "od" nad postawą "do" otoczenia. Świat im się nie podoba, chcieliby go zmienić, co na ogół im się nie udaje, narzucić mu własny idealny obraz świata, stąd przewaga u nich postawy "nad" w porównaniu z postawami emocjonalnymi ("do" i "od"). Dlatego przewaŜa u nich forma nad kolorem, podejście racjonalne nad emocjonalnym. Gdy są oni dotknięci miłością, jest to zazwyczaj miłość burzliwa, trudna, pełna konfliktów; świat dzięki niej nie staje się jasny i kolorowy, ale pełen napięć, kolory jasne mieszają się z ciemnymi, uczucia miłości przeplatają się z uczuciami nienawiści, ambiwalencja u tych ludzi jest bowiem silna. Uczucia negatywne nieraz koncentrują się na własnej osobie; moŜe dojść do tego, Ŝe udręczanie samego siebie ma juŜ charäkter psychicznego masochizmu. Znajdują oni przyjemność w stworzonym przez siebie "ogrodzie udręczeń". Wynikające z uczuć negatywnych Ŝywionych w stosunku do otoczenia i do samego siebie obniŜenie nastroju jest niejednokrotnie wzmacniane przez komponent masochistyczny. Ludzie ci jakby czują się szczęśliwi dlatego, Ŝe są nieszczęśliwi. Oczywiście istnienie komponentu masochistycznego utrudnia Strona 63 863 wyjście ze stanu depresyjnego. Przewaga postawy "nad" jest teŜ często przyczyną obniŜenia nastroju. Chęć przekształcenia świata "n?raz i podobieństwo swoje" na ogół budzi w realnym Ŝ frustrację. Poczucie bezsilności wzmaga agresję w stosunku do otoczenia, co z kolei powoduje obniŜenie się nastroju. Radość w po58 ??x tt ? ? ' fi: x?t :? ä ;?r': stawie "nad" ma inny charakter niŜ radość w postawie emocjonalnej ("do" i "od") wobec otoczenia. W postawie "nad" radość przynosi zwycięstwo nad otoczeniem, realizacja własnej struktury czynnościowej, dokonane dzieło. Smutek zaś powstaje w sytuacjach odwrotnych, gdy nie moŜna swych struktur czynnościowych realizować, gdy dzieło się nie udaje, gdy otoczenie stawia zbyt silny opór. Natomiast w płaszczyźnie poziomej stosunku do otoczenia (postawa "do" i "od'r) radość przynosi zespolenie się z otoczeniem, którego peł?ię osiąga się w związku erotycznym i macierzyńskim. Smutek zaś pochodzi z uczuć negatywnych (postawa "od"), gdy otoczenie odpycha, gdy chce się je zniszczyć lub od niego uciec. Geneza wahań nastroju w obu płaszczyznach stosunku do otoczenia jest więc inna. W płaszczyźnie poziomej ("do" i "od") oscylacje nastroju związane są z oscylacjami zespalania się z otoczeniem i oddalaniem się od niego. Człowiek jest w nich jak gdyby podporządkowany rytmowi natury, jest z nią zrośnięty. Stąd w tym typie oscylacji przewaŜa na ogół postawa konkretna (w sensie zrośnięcia Ŝ otoczeniem); wahania nastroju tego rodzaju występują przewaŜnie u ludzi naleŜących do kręgu cyklotymicznego, syntonicznych i ekstrawertywnych. Natomiast w płaszczyźnie pochyłej kontaktu z otoczeniem (postawa "nad") człowiek dąŜy do zwycięstwa nad otoczeniem, jest ponad rytmem natury, jest jej "panem i władcą", stąd swoiście ludzki charakter tej postawy. Oscylacje nastroju są związane z rytmem zwycięstwa i klęski: raz człowiek jest zwycięzcą, a raz zwycięŜonym. Strona 64 863 Przewaga obniŜenia nastroju występuje wówczas, gdy częściej jest się zwycięŜonym niŜ zwycięzcą. Oczywiście sytuacja taka zaleŜy nie tylko od danego człowieka, ale teŜ od warunków zewnętrznych, w jakim stopniu pozwalają mu one na osiąganie zwycięstw. Z drugiej jednak strony dąŜenie do zwycięstwa moŜe być nienasycone. Na ogół poziom aspiracji wzrasta zarówno po zwycięstwach, jak i po klęskach. W pierwszym wypadku zawsze jest niedosyt, nie moŜna nasycić swej potrzeby władzy. W drugim wypadku, im większe klęski, tym bardziej. nierealne ambicje, którymi jak gdyby się chciało powetować odniesione poraŜki. W płaszczyźnie pochyłej kontaktu z otoczeniem, w której własny plan - abstrakcja (stąd postawa abstrakcyjna) góruje nad rzeczywistością, człowiek jest sam z własnymi koncepcjami, tęskni za złączeniem się z otoczeniem, ale to nigdy nie 59 jest w pełni moŜliwe. Świat dla niego - to jego własne konstrukcje myślowe, dlatego forma przewaŜa nad kolorem. abstrakcja nad realnością. Dlatego obcy mu jest smak i kolor Ŝycia. śycie w płaszczyźnie pochyłej ("nad") do otoczenia wymaga większego wysiłku niŜ Ŝycie w płaszczyźnie poziomej ("do" - "od"). W płaszczyźnie pochyłej trzeba wciąŜ walczyć z otoczeniem, aby móc mu narzucić własne formy aktywności; radość i energię Ŝyciową czerpie się ze zwycięstw. W płaszczyźnie poziomej raz człowiek zbliŜa się do swego otoczenia, a raz od niego oddala; radość i energię Ŝyciową czerpie ze złączenia się z otoczeniem. W leczeniu przewlekłych depresji u schizoidów waŜne jest, aby ułatwić choremu sukcesy; ułatwienie takie osiąga się dzięki zmniejszeniu poziomu aspiracji chorego i przez nauczenie go sztuki przegrywania (to be a good loser). Wzmocnienie poczucia własnej wartości zmniejsza wewnętrzne napięcie związane z potrzebą stałego odnoszen.ia sukcesów, świat staje się dzięki temu mniej wrogi, mniejszy stawia opór, łatwiej się do niego przybliŜyć. MoŜe nawet dojść do tego, Ŝe chory potrafi się z nim złączyć, odczuje smak Ŝycia i jego koloryt. Dla schizoida jest to rzeczywiście niezwykłym przeŜyciem, gdyŜ tego typu doznania są mu obce. Depresje u ludzi z osobowością obsesyjną (anankastyczną) Psychopaci obsesyjni (psychopathia obsessiva vel anancastica) Ŝyją pod naciskiem obowiązku. Osiowym dla nich przeŜyciem jest "ja powinienem". Są od dziecka skrępowani róŜnego rodzaju zakazami i nakazami. W okresie pokwitania, gdy przełom biologiczny doprowadza do rozchwiania uczuciowego, do niepokoju, wybuchów agresji, buntu, marzeń erotycznych, hamulce stają się jeszcze silniejsze, normy i tabu nabierają monstrualnych rozmiarów. Człowiek taki nigdy nie jest z siebie zadowolony, chciałby być inny, lepszy. Psychopatologicznym wyrazem przerostu hamulców są objawy anankastyczne, dość często występujące po raz pierwszy Strona 65 863 w okresie pokwitania. Dla psychopaty obsesyjnego kaŜda przyjemność jest obarczona poczuciem winy. Nie wolno mu się cieszyć, gdyŜ to godzi w jego poc?ie obowiązku, radość nie jest obowiązkiem, jest w jakimś przynajmniej stopniu zerwaniem krępujących więzów, a te więzy są właśnie dla 60 niego istotą Ŝycia. Człowiek taki tęskni w głębi duszy za wolnością, za zerwaniem tego wszystkiego, co ogranicza jego swobodę, jednocześnie jednak niczego tak się nie boi, jak właśnie naruszania tych więzów. Jeśli u schizoida otaczająca go przestrzeń ma charakter raczej abstrakcyjny - nie jest realną przestrzenią, ale taką, która umoŜliwia realizację własnych struktur czynnościowych - to u psychopaty obsesyjnego przestrzeń zamknięta jest róŜnorodnymi nakazami i zakazami. Jest przestrzenią ciasną i splątaną, w której nie moŜna się swobodnie poruszać. To ograniczenie przestrzenne jest w duŜej mierze przyczyną obniŜenia nastroju. Radość wiąŜe się zawsze ze swobodą. Człowiek skrępowany nie moŜe wyładować swojej dynamiki Ŝyciowej, buntuje się przeciw więzom, bezsilny bunt zamienia się w autoagresję, która z kolei teŜ przyczynia się do obniŜenia nastroju. Jeśli u psychopaty schizoidalnego radość przynosi zwycięstwo, to u psychopaty obsesyjnego przynosi ją spełnienie obowiązków, zachowywanie norm i tabu jest u niego głównym źródłem radości. Jest to radość z odcieniem masochistycznym. Więzy bowiem uwierają, a im bardziej uwierają, tym większą to przynosi satysfakcję. "Czasoprzestrzeń" u psychopaty schizoidalnego jest rozległa. Im bowiem z większyzn trudem i przykrością porusza się on w "czasoprzestrzeni" realnej ("tu i teraz"), tym bardziej rzutuje on w "czasoprzestrzeń" nierzeczywistą, jest w niej więcej przesŜłości i przyszłości niŜ teraźniejszości, więcej pustki pozwalającej na realizację własnych marzeń i planów niŜ rzeczywistego kolorytu Ŝycia. U psychopaty obsesyjnego "czasoprzestrzeń" jest zacieśniona, nakazy i zakazy zamknęły ją ze wszech stron. Człowiek nie widzi w niej przyszłości ani nie odczuwa swobody przestrzennej, jest zamknięty w więzieniu swego "ja powinienem". Tego rodzaju ograniczenie "czasoprzestrzeni" działa hamująco ?na rozwój człowieka. Dlatego teŜ prawdopodobnie u psychopatów obsesyjnych moŜna doszukać się często cech znacznej niedojrzałości emocjonalnej. śycie w óbsesyjnie zamkniętej "czasoprzestrzeni" nie jest łatwe i wesołe. Radość Ŝycia odbiera smak swobody, a z drugiej strony niebezpieczeństwo naruszenia krępujących norm, które jest nie do uniknięcia w codziennym Ŝyciu. To jest przyczyną poczucia winy i karania samego siebie. Psychopata obsesyjny znajduje się więc w magicznym krę61 gu, z którego nie sposób się wydobyć. To poczucie zamknięStrona 66 863 cia wywołuje u niego stałe pogotowie agresywne; agresja jest skierowana zarówno do własnej osoby, jak i do otoczenia. PoniewaŜ wyładowanie agresji - zwłaszcza na zewnątrz - jest obwarowane silnym tabu, nie wyładowane napięcie agresywne przyczynia się równieŜ do obniŜenia nastroju. VV leczeniu tego typu chorych naleŜy teŜ przede wszystkim zwrócić uwagę na ułatwienie im wyładowania tłumionej agresji. Często lekarz staje się jej przedmiotem. Na nim chory wyładowuje swe tłumione "złe" uczucia. Fakt, Ŝe moŜna naruszyć tabu bezkarnie (w tym wypadku tabu ekspresji negatywnych uczuć), stanowi jakby pierwszy krok na drodze do wolności. Zmniejsza się wewnętrzne napięcie wywołane tłumioną agresją, a tym samym zmniejszają się wewnętrzne opory przed jej wyładowaniem. Uczucia negatywne mają większą dynamikę i w związku z tym wymagają silniejszych hamulców. W sumie jednak one łatwiej znajdują ujście na zewnątrz niŜ uczucia pozytywne, których dynamika jest z reguły słabsza. Dlatego, gdy trzeba przełamać barierę wewnętrznych oporów, łatwiej jest uzyskać to poprzez pobudzenie chorego do ekspresji uczuć negatywnych niŜ pozytywnych. Jest to, jak się zdaje, zasadnicza róŜnica między podejściem do ludzi z cechami osobowości obsesyjnej, u których kontakt emocjonalny uzyskuje się poprzez wyładowanie agresji, a podejściem do ludzi z cechami osobowości psychastenicznej czy schizoidalnej, u których kontakt emocjonalny uzyskuje się poprzez stymulację uczuć pozytywnych. Gdy chory z osobowością obsesyjną zda sobie sprawę, Ŝe kaŜdy człowiek Ŝywi uczucia zarówno o znaku dodatnim, jak i ujemnym, i Ŝe ekspresja uczuć negatywnych nie jest tak straszną rzeczą, jak mu się dotychczas wydawało, wówczas uzyskuje on większą swobodę w kontaktach emocjonalnych z otoczeniem, nie musi chronić się przed nimi za barierę norm i tabu. Staje się bardziej sobą, gdyŜ bycie samym sobą nie jest juŜ obarczone poczuciem zła. W odczuciu człowieka obsesyjnego dobre są bowiem tylko normy, on sam ma w sobie utajone. zło. Walka z tym złem jest jakby celem jego Ŝycia. Gdy chory inaczej patrzy na naturę ludzką - nie chodzi tu o patr ie w sensie intelektualnym, ale o autentyczne doświad ie emocjonalne wówczas ma większą tolerancję zarówno w stosunku do sie62 Strona 67 863 ?ł nięesja czeze?ane na- bie, jak teŜ do innych ludzi, jego nakazy i zakazy tracą trochę ze swej magicznej mocy, czuje się swobodniejszy, łatwiej mu wyrazić swoje uczucia zarówno negatywne, jak i pozytywne, swoją wartość widzi nie tylko w kurczowym trzymaniu się norm, lecz w samym sobie. W ten sposób rozszerza się "czasoprzestrzeń" chorego, a tym samym poprawia się jego nastrój, zwiększa dynamika Ŝyciowa, chory zaczyna odczuwać kolor i smak Ŝycia. Depresje u psychasteników i histeryków Zarówno dla psychopatów psychastenicznych, jak i histeryczczne nych zasadniczym pytaniem ich Ŝycia jest: "jaki ja jestem". Pytanie to wynika z niemoŜności wytworzenia sobie obiek?zku tywnego obrazu samego siebie, co z kolei jest dowodem ?nak ? pewnej niedojrzałości emocjonalnej. Jeśli bowiem powyŜsze pytanie jest zrozumiałe i naturalne w wieku młodzieńczym, gdyŜ wówczas tworzy się autoportret, to w późniejszym wiejest ku - gdy człowiek powinien mieć mniej więcej ustalony ?zuć obraz samego siebie i nie powinien dręczyć się wciąŜ tym, zajaki jest naprawdę, jak widzą go inni ludzie itp. - jest juŜ osoobjawem patologicznym, niejednokrotnie utrudniającym pra?uje widłowy kontakt z rzeczywistością. ceGdy bowiem to pytanie staje się naczelną dewizą człowiektóka, wówczas jego stała interakcja z otoczeniem nastawia się ację pod kątem tegoŜ pytania. Nie jest waŜne, czy to, co robię, ma sens, czy przynosi mnie czy innym przyjemność itp., iwę, ale waŜne się staje, jak to zostanie odebrane przez otoczenim, nie, czy zdobędzie się za to pochwałę czy teŜ naganę. Psyjest chopaci histeryczni i psychasteniczni są uczuleni na zwierczas ciadło społeczne. Ich Ŝycie rozgrywa się jakby na scenie, iyc? wciąŜ ktoś na nich patrzy i ich ocenia. ?ierę Tylko inny jest stosunek histeryka do zwierciadła społecznego, a inny - psychastenika. Histeryk chce zwrócić na siebie uwagę, zdobyć poklask otoczenia, znaleźć się w centrum Ylko zainteresowania, słowem - walczy o uznanie otoczenia. Natłem tomiast psychastenik z góry rezygnuje. ZaleŜy mu? nawet ? na bardziej niŜ histerykowi na aprobacie otoczenia, ale boi się inteo nią walczyć. Najchętniej zapadłby się pod ziemię, rumieni się, gdy ktoś na niego spojrzy, nie wie, co zrobić z włassienymi rękami i z całym sobą, czuje się skrępowany, ma 63 pustkę w głowie; nim się namyśli, co powiedzieć lub co zrobić w danej sytuacji, juŜ dawno akcja potoczyła się dalej (1'esprit d'escalier). JuŜ ta chęć wycofania się z interakcji z otoczeniem, odróŜniająca psychastenika od histeryka (histeryk bowiem Strona 68 863 chętnie w nią wkracza, aby zdobyć poklask otoczenia), wskazuje na zmniejszoną dynamikę Ŝyciową. Dynamika Ŝyciowa byłaby większa u histeryka, a mniejsza u psychastenika, aczkolwiek w sytuacjach trudnych psychastenik, podobnie zresztą jak histeryk, moŜe się zmobilizować. Na przykład w czasie wojny psychastenicy mogą zaimponować otoczeniu swoją odwagą. W ogólnym bilansie histerycy są na ogół pogodniejsi niŜ psychastenicy i więcej od nich wykazują energii Ŝyciowej. Depresje u psychasteników występują najczęściej w formie cyklicznej, tzn. co pewien czas nachodzi ich smutek i kompletny brak wiary w siebie, często bez wyraźnej przyczyny, a czasem przyczyną jest błahe niepowodzenie Ŝyciowe. Depresja moŜe trwać od kilku dni do kilku, a nawet kilkunastu miesięcy. Klinicznie trudno ją nieraz odróŜnić od depresji endogennej; ta ostatnia jest zwykle bardziej dynamiczna w przebiegu i jej poziom jest głębszy. Niekiedy z obrazu psychastenicznej depresji rozwija się schizofrenia. Dla depresji psychastenicznej objawem najbardziej charakterystycznym jest zaciemnienie autoportretu. Jak wyŜej starano się przedstawić, problem autoportretu jest osiowym zagadnieniem w Ŝyciu zarówno histeryków, jak psychasteników. U pierwszych jest on zwykle jaśniejszy niŜ u drugich. Prawdopodobnie na skutek słabości i niedojrzałości obrazu własnej osoby łatwo dochodzi do jego oscylacji: raz jest ciemny, a raz jasny. U psychasteników jest na ogół ciemniejszy i większe wykazuje tendencje do oscylowania. Widzenie samego siebie w czarnych kolorach powoduje, Ŝe chory zwraca ostrze agresji przede wszystkim we własnym kierunku; częste są w depresjach psychasteników próby samobójstwa, na szczęście - podobnie jak w próbach histerycznych - najczęściej nieudałe. U jednych bowiem, jak i u drugich, ostateczna i najwaŜniejsza chyba w Ŝyciu decyzja - Ŝyć lub umrzeć - nie jest dostatecznie silna, gdy zdecydowali się na samobójstwo; p spodem jest zawsze decyzja o znaku przeciwnym - " Ŝe jednak Ŝyć". To wahanie decyzji osłabia dynamikę aktu samobójczego. Oczy64 I, r!{': Strona 69 863 r :.` 3 i r @ wiście zdarza się nierzadko, Ŝe mimo to zamach samobój` " czy końćzy się śmiercią. Niezadowolenie z samego siebie, pocziicie niŜszości, szuka, ; nie aprobaty otoczenia, częste reagowanie poczuciem winy, ; ! wszystko to nie sprzyja pogodnemu nastrojowi. Psychasteni, :; cy na ogół nie mają radości Ŝycia, Ŝyją więcej z poczucia obowiązku, dlatego Ŝe się urodzili i Ŝe trzeba jakoś przez ; I to Ŝycie przejść. Samo Ŝycie ich nie cieszy i zbytnio nie ? pociąga. Cieszy ich pochwała otoczenia, dobrze spełniony i obowiązek; niekiedy, gdy agresja w stosunku do własnej ? _ osoby jest szczególnie silna, cieszy ich własne cierpienie. Na ; ! tym tle ogólnie obniŜonego nastroju występują od czasu ? do czasu załamania depresyjne, o których była mowa wyf Ŝej. W leczeniu depresji; psychastenicznych naleŜy zwrócić szczególną uwagę na własny obraz chorego. Gdy uda się nam go poprawić, gdy chory zobaczy siebie w jaśniejszym ? ' świetle, wówczas uzyskuje się poprawę jego nastroju. Histeryk maluje własny autoportret zwykle w jaśniejszych . ? barwach niŜ psychastenik. Zazwyczaj ocenia siebie lepiej niŜ , to czyni otoczenie. Tu tkwi źródło konfliktów. Czuje się ?? bowiem pokrzywdzony, Ŝe jest on "niedoceniony", "źle zro?" zumiany", "odtrącony". Jeśli u psychastenika dominuje po? czucie winy i ono jest często główną przyczyną obniŜenia .? nastroju, to u histeryka przewaŜa poczucie krzywdy i ono doprowadza go nieraz do konfliktów z otoczeniem. U psychastenika częściej występuje autoagresja, a u histeStrona 70 ? 1 ; ` 863 ; ryka - agresja. Jeśli zdarzają się u niego czyny autoagresywne (samobójstwa histeryczne), to zwykle są one wyni, i kiem niemoŜności wyładowania agresji na zewnątrz lub chęci , zademonstrowania otoczeniu, źe jest się biednym i pokrzyw!? dzonym (samobójstwo jako wołanie o pomoc). Podobnie nieco jak dziecko histeryk łatwo przechodzi ' z jednego krańcowego uczucia w drugie, z jednego nastroju ; w nastrój o znaku przeciwnym. Skala kolorytu emocjonalnego ? jest jakby nieduŜa i dlatego histeryk stosunkowo łatwo osią' ?? ga jej ekstremalne wychylenia; od skrajnej rozpaczy prze, chodzi z bła hej nieraz przyczyny w skrajną radość, ze skrajnej miłości - w skrajną nienäwiść. Ze względu na tę chwiejność emocjonalną depresje histeryczne są na ogół krótko@ @:; trwałe; w przeciwieństwie do psychastenicznych, które zwią: zane najczęściej z negatywnym obrazem własnej osoby trwa, ją nieraz bardzo długo. 5 - Melancholin . 65 "ri ,r'.? Jedną z charakterystycznych cech psychopatii histerycznej ź jest zafałszowanie obrazu rzeczywistości; histeryk widzi to, ; co chce widzieć (wi.sful thinking). Czuje się zawiedzion?, .gdy otoczenie nie podziela jego opinii. Ten rozdźwięk mię: dzy Ŝyciowym obrazem rzeczywistości a obrazem akceptowanym przez otoczenie społeczne jest nierzadko przyczyną kon` ? fliktów z otoczeniem i poczucia, Ŝe jest przez nie źle zrozumiany. Człowiek nie moŜe się poruszać w nierealnym świecie, ten świat wciąŜ mu się burzy, dlatego histeryk często chce Ŝycie rozpocząć na nowo. Chce przekreślić to, co było. Nie je?t to moŜliwe i stąd bierze się między innymi jego nie? zadowolenie z Ŝycia. Swoistą tragedią histeryka jest to, Ŝe chce być przez otoczenie akceptowany; walczy o to swoim zachowaniem się, ubiorem, sposobem znówienia, ekspresją emocjonalną itd., , pragnie zwrócić uwagę otoczenia na siebie, być przygarnięty, a osiąga najczęściej efekt odwrotny: bywa odtr@ącany. JuŜ ? samo słowo "histeryk" brzmi pejoratywnie. Otoczenie społeczne zazwyczaj dąŜy do zniweiowania róŜnic; kto się wyStrona 71 863 wyŜsza, bywä poniŜony, a kto poniŜa - bywa wywyŜszony. Gdy psychastenicy są na ogół przez otoczenie lubiani, to histerycy są zazwyczaj z trudem tolerowani. Oczywiście zdarzają się wyjątki, np. tzw. "ciepłe" histeryczki, które z po. wodu swego ciepła i infantylności cieszą się sympatią otoczenia. Dlatego pierwszym krokiem w leczeniu depresji histerycz?nej jest akceptacja chorego. W dalszych dopiero kontaktach moŜna starać się stopniowo i ostroŜnie wprowadzać chorego w bardziej realne sposoby patrzenia na świat otaczający i na ? własną osobę. Prowadzi to do większej stabilizacji emocjo- nalnej i do spokojniejszej oceny własnej osoby, co z kolei ' ; poprawia samopoczucie chorego. Depresje u osób dystymicznych (cyklotymicznych) Psychopaci z kręgu cyklicznego, zresztą raczej rzadko w Polsce spotykani, są przeciwieństwem schizoidów. Ich postawa uczuciowa do otaczającego świata jest "do". Świat ich po? ciąga, mają radość Ŝycia, odczuwają jego ak i koloryt. ,@ W przeciwieństwie do postawy abstrak j schizoidów ? u nich przewaŜa wyraźnie postawa konkretna - są zrośnięci 66 = 7 - Ć 'MI ze swoim otoczeniem, są realistami, nie są zbyt skłonni do uogólnień i abstrakcji. W tym nastawieniu do Ŝycia mogą jednak występować róŜne poziomy dynamiki Ŝyciowej i róŜne jej wahania. Są tacy cyklotymicy, których nastrój przez całe Ŝycie jest podwyŜszony i dynamika Ŝyciowa zwiększona - określa się ich jako psychopatów hipomaniakalnych. Psychopaci depresyjni są ich odwrotnością: zasadniczy poziom nastroju i dynamiki Strona 72 @ 863 Ŝyciowej jest u nich obniŜony. śycie ich wprawdzie nie od- . pycha jak schizoidów, ale nie mają oni dość energii, by nim się cieszy?; widzą w Ŝyciu więcej ciemnych niŜ jasnych kolorów; tęsknota za złączeniem ze światem otaczającym jest dla nich równoznaczna z tęsknotą za śmiercią. Zenit postawy "do" otoczenia moŜe przejawiać się w tęsknocie za złączeniem się z nim, najczęściej w akcie seksualnym lub w formie mistycznego złączenia się albo teŜ w tęsknocie za śmiercią, która jest takŜe swoistą formą złączenia się z otoczeniem. Eros i Thanatos łączy się u szczytu postawy "do". Psychopaci dystymiczni cechują się znacznymi wahaniami nastroju od stanów subdepresyjnych do stanów hipomaniakalnych. ZhTahania te na ogół nie mają jeszcze psychotycznej amplitudy. Okres trwania poszczególnych faz jest róŜ? ny - od jednego dnia do kilku miesięcy. Co się tyczy leczeniä, to potrzebne jest ono tylko w głębszych stanach depresyjnych; zwykle najlepiej działają wówczas tymoleptyki. Natomiast stany podwyŜszonego nastroju na ogół nie wymagają leczenia; przykro jest zresztą leczyć kogoś z jego @ nadmiaru radości Ŝycia. Depresja z wyczerpania W psychiatrii krajów języka niemieckiego przyjął się termin Erschöpfungsdepression (Kielholz) - depressio ex exhaustione` - depresja z wyczerpania. Depresje tego typu powstają przy długotrwałych napięciach emocjonalnych połączonych z przeciąŜeniem układu autonomicznego. Dochodzi w koń?u do wyczerpania ustroju, manifestującego się początkowo objawami najczęściej neurastenicznymi, a później apatyczno-abulicznymi. Są@ to zwykle depresje długotrwałe; odnosi się wraŜenie, jakby w chorym się coś załamało, dawna radość Ŝycia i energia bezpowrotnie zginęły. Depresje tego typu obserwo5* ???; "d' ; ' ; T?1: ) wano u ludzi, którzy przeszli przez hitlerowskie obozy kon= centracyjne i getta. ?darzają się one teŜ u osób, u których , poŜycie małŜeńskie lub warunki pracy bardzo źle się układają i są dla nich codzienną gehenną. Zob. poz. 345, 439, 4?6. Depresja szczytu Pewną analogię do powyŜej opisanego typu depresji stanowi "depresja odbarczenia" - Entlastungsdepression - opisana przez E. Bleulera, albowiem tak jedna, jak druga są wyzwolone przez długotrwałe napięcie emocjonalne, połączone z przeciąŜeniem układu autonomicznego. Tylko w depresji Strona 73 863 z wyczerpania kończy się to napięcie klęską; jest to depressio calamitatis, a w depresji odbarczenia kończy się ono zwycięstwem - depressio vict_oriae. Jest @to depresja "szczytu"; występuje w momencie, gdy po wielu nieraz latach wysiłków i największego napięcia człowiek wreszcie osiągnął wymarzony cel, np. został profesorem, wybudował dom, napisał dzieło swego Ŝycia, zdobył przedmiot swej nie zaspokojonej dotychczas miłości itp. Często w tym typie depresji obserwuje się zjawisko społecznego dziedziczenia. Na przykład razem z męŜem, który został profesorem, depresji dostaje teŜ jego Ŝona. Oboje bowiem przez wiele lat Ŝyli tylko tym celem. Teraz cel osiągnęli, zrobiło się przed nimi pusto. W krakowskiej klinice psychiatrycznej tego typu depresje obserwowano u ludzi, którzy po wielu latach wysiłków wreszcie wystawili sobie od dawna wymarzony domek. Nazywaliśmy je popularnie "depresjami wiechy", od wiechy, którą przyozdabia się wystawiony dach domu. Depresja tego typu ujawnia jedną z charakterystycznych cech ludzkiej natury: nie znosi ona spoczynku. Człowiek musi,gdzieś dąŜyć; gdy osiągnie swój cel, odczüwa zwykle niepokój, pustkę, uczucie "to nie to", które zmusza go do dalszej drogi naprzód. Płynąc po morzu o zachodzie słońca, ma się często złudne wraŜenie, Ŝe osiągnie się ognistą kulę słońca, ale nigdy do niej dopłynąć nie moŜna. Podobnie ?i Ŝyciu stale do czegoś dąŜymy, ale atecznego celu osiągnąć nie moŜemy. Tego typu uczucia i pokoju i pustki doznaje się teŜ po zaspokojeniu. podstäwowych potrzeb bio68 1' i ?i ?i a "i ? ?;" ; t? 3 ;EI 7 ; b? #IIIä ? kon- ; ?órych .ukła- logicznych. Po pierwszej rozkoszy zaspokojenia potrzeby, np. powietrza, głodu czy pragnienia lub podniecenia seksualnego, przychodzi stan odpręŜenia i .wspomniane uczucie pustki; trzeba znów ruszyć dalej. Strona 74 863 Tego typu depresje występują dość często u ludzi pracujących intensywnie twórczo. Często obserwuje się u nich po okresach intensywnej twór?zości okresy zastoju. SkarŜą się oni wówczas na uczucie wewnętrznej pustki; praca im nie Z idzie, są niezadowoleni ze swego dzieła i z samych siebie, , nie mają Ŝadnych pomysłów. Nierzadko starają się oni ten :anowi I zły okres przełamać za pomocą alkoholu. Bywają depresje pisana ? tego typu tak głębokie, Ŝe kończą się zamachem samobóją wYczym. Przeciwieństwem są stany wzmoŜonej aktywności twór?czone czej, gdy czuje się natchnienie, gdy łatwo do głowy przyepresji ? chodzą nowe pomysły, gdy praca daje satysfakcję. to de- ? Oczywiście, powyŜsze stany zmian intensywności twórczej ię ono ; moŜna odnieść do normalnych wahań nastroju lub do wahań o amplitudzie juŜ patologicznej zbliŜonych do cyklofrenii. ?, gdY ? Wydaje się jednak, Ŝe twórczość jest tak wielkim wysiłkiem tpięcia _ dla ustroju ludzkiego, iŜ mogą tu istnieć swoiste prawidłoprofe- ? wości. Chodzi mianowicie o to, Ŝe sama twórczość przyspozdobył ', sabia do oscylacji dynamiki Ŝyciowej. Zwykle po intensyw?. Częnym okresie pracy twórczej występują okresy stagnacji, któcznego re są w pewnym sensie potrzebne dla ogólnego wypoczynzostał ; ku ustroju. Praca twórcza wymaga mobilizacji ustroju do ?owiem :? tworzenia jak największej liczby nowych struktur czynnośągnęli, ? ciowych, a następnie do wysiłku związanego z decyzją ;ychia- ? ?' z wielu pomysłów trzeba wybrać najlepsze - a w końcu którzy do Ŝmudnej nieraz realizacji wybranego pomysłu. dawna Cały proces twórczy stanowi olbrzymie obciąŜenie meta?esjami bolizmu informacyjnego; musi on jakby wyskoczyć ze swego g dach normalnego, codziennego rytmu, z utartych struktur, musi przejść na tory nowe i niezwykłe; następuje rozbicie dotychczn?ch czasowego porządku i tworzenie nowego. Przy tym spotyka ;łowiek się opór otoczenia, które ma być przez akt twórczy przezwykle kształcone, a takŜe własną inercję dotychczasowej, zwykłej go do interakcji z otoczeniem. słońca, W leczeniu depresji twórczej waŜne jest uświadomienie ią kulę choremu naturalnego rytmu pracy twórczej, jej wzlotów idobnie ? i upadków. Chodzi o to, by w stanie depresji twórca nie strao celu @ cił wiary w siebie, w swoje twórcze "posłannictwo" i w to, pustki . Ŝe znów przyjdzie okres natchnienia. 8 a? Depresje reaktywne Depresje reaktywne stanowią jasną plamę w mrocznych na ogół powiązaniach przyczynowych prowadzących do obniŜenia nastroju. Tutaj przyczyna załamania jest oczywista: utrata ukochanej osoby, utrata majątku, stanowiska, groźba więzienia; zniweczenie wysiłków Ŝycia przez "obiektywne" przeszkody itp., lub tylko wydaje się oczywista, gdyŜ nie tak rzadko@zdarza się, Ŝe depresja endogenna - organiczna czy schizofreniczna - zaczyna się reaktywnie. Dopiero dalsza obserwacja rozwoju choroby pozwala ustalić właściwe rozpoznanie. Przyczyny depresji reaktywnej są, ogólnie sprawę traktując, analogiczne do przyczyn depresji nerwicowych. Zasadnicza róŜnica polega na innej długości odcinkä czasu, w którym te przyczyny działają. W nerwicach odcinek czasu jest baxStrona 75 ; l: 863 dzo długi, zwykle początek jego tkwi w przeŜyciach v?rczesnodziecięcych, w depresji reaktywnej - jest krótki. Są to trzy grupy przyczyn: urazy godzące w związki uczuciowe a) z otoczeniem, b) z własną osobą, c) w postawę twórczą. Depresję reaktywną moŜe wywołać nagła utrata przedmiotu miłości. Ocena siły urazu musi być zawsze robiona ze stanowiska chorego, a nie obserwatora, chodzi tu bowiem o uczucia chorego, a nie lekarza. A siła powiązań uczuciowych nie ma obiektywnej miary. Ta sama osoba moŜe spokojnie znieść śmierć swej matki, a zareagować głęboką depresją na śmierć swego kotka.@ Utrata przedmiotu miłości moŜe być bezpośrednia (np. wywołana śmiercią ukochanej osoby, utratą majątku itp.) 1ub pośrednia, gdy znak uczuciowy z plus zmieni się w minus. Miłość zmienia się w n.ienawiść. W tym ostatnim przypadku sprawa komplikuje się o tyle, Ŝe do obniŜenia nastroju dołączają się uczucia negatywne (nienawiści), które depresję jeszcze pogłębiają. Depresja reaktywna moŜe być wywołana nagłym zachwianiem obrazu własnej osoby (autoportretu), np. przez utratę dotychczasowej roli społecznej (utrata stanowiska, zagroŜenie więzieniem, utrata majątku), przez ujemną ocenę otoczenia (potępienie społeczne, wyśmianie, ostracyzm), przez ujemną ocenę własną (wyrzuty sumienia, poczücie winy, utrata "własnego oblicza") . Gdy człowiek trafia na nagłą, nie do przezw Ŝenia przeszkodę w swym uporczywym dąŜeniu do ceu (przeszkoda w realizacji postawy "nad"), wówczas moŜe dojść do depre- syjnego załamania. Na przykład wysokie podatki zmuszą go do zamknięcia prowadzonego od lat zakładu rzemieślnii na czego. Brak rąk do pracy zmusza do sprzedania ojcowizny. ;enia Z powodu niechętnego nastawienia otoczenia lub trudności trata tzw. "obiektywnych" nie moŜe on zrealizować opracowanego ęzieplanu itp. ?rzeCharakterystyczne dla depresji reaktywnych jest to, Ŝe tak tematyka przeŜyć chorego obraca się wokół urazowego proczy ' blemu, trzyma się więc raczej teraźniejszości niŜ przeszłości. ;? ?lsza W depresjach endogennych często przeszłość (poczucie winy) rozstaje się cięŜarem przewyŜszającym siły chorego. Obraz de= presji reaktywnej jest róŜnorodny, zaleŜnie od głębokośći ?jąc, i i siły urazu oraz od typu osobowości chorego. iicza ? W głębokich depresjach reaktywnych zw?kle konieczne irym ' staje się zastosowanie leczenia somatycznego (duŜe dawki bartymoleptyków i neuroleptyków, ewentualnie leczenie wstrzą;snosami elektrycznymi); natomiast w lŜejszych depresjach wyą to starczy na ogół psychoterapia, w której powinno się choiowe remu pozwolić swobodnie wypowiadać na tematy najbarzą. dziej go dręczące, a więc związane z czynnikiem reaktywiiotu ? nym, co z reguł? zmniejsza ładunek uczuć negatywnych. sta- ? Z drugiej strony moŜna otworzyć przed chorym moŜliwości . zczuujrzenia- nowych perspektyw Ŝyciowych ("nie wszystko jest Nych stracone"). Depresj,a cywilizacyjna Strona 76 863 tym I ? do W ostatnich latach wiele uwagi poświęca się nerwicorodnym ienaczynnikom współczesnej cywilizacii. Zagadnieniem tym zaj- . mują się ludzie róŜnych specjalności - historycy kultury, iwia~ socjologowie, psycholodzy, psychiatrzy, filozofowie itd. Ale itratę ?? nawet niespecjalistę uderza dysproporcja między naukoworoŜe- ; -technicznymi osiągnięciami naszej cywilizacji a stopniem ocze- ? zadowolenia z własnego Ŝycia. Jest to swoisty smutek speł- ? ' ijemnionej baśni. Najśmielsze marzenia ludzkości ziściły się, itrata ' a mimo to człowiek się nie cieszy, co więcej - jest niezadowolony z tego, co stworzył, z czasów, w których Ŝyje; przeczuje bezsens własnej egzystencji, tęskni za formami Ŝycia ;koda ? bardziej prymitywnymi i prostszymi, za powrotem do natury, . epre- @; buntuje się przeciw czasom, w których Ŝyje? nie widzi sensu swego Ŝycia, swej roli w tym, co go otacza, z zazdrością : ? patrzy na ludzi Ŝyjących w bardziej pierwotnych formach I? cywilizacyjnych, którzy potrafią cieszyć się Ŝyciem, szczerze Isii śmiać się i bawić. A on sam, mimo wygód i wszelkich udo; godnień, jakie przynosi współczesna cywilizacja, jest smutny, znudzony, niezadowolony z siebie i otaczającego go świata, ' nie widzi moŜliwości poprawy, lęka się zagłady atomowej. ; Sk?d bierze się ten smętek naszej cywilizacji ? Bardzo trudno odpowiedzieć na pytanie od czego zaleŜy ludzkie szczęście i umiejętność cieszenia się Ŝyciem. MoŜna ' @ jednak w przybliŜeniu określić, jakie czynniki we współczesI7? ? nej cywilizacji wpływają nä obni?enie nastroju. Trzy grupy ` czynników, jak się zdaje, naleŜałoby tu wyróŜnić, mianowicie te, które wpływają na wzrost uczuć negatywnych, te które utrudniają realizację postawy "nad" (tendencji twóre, czych) i t które paraliŜują tendencję do rzutowania się ?, ? w przyszłości, nawet poza kres własnego Ŝycia (tendencje ? transcendentne). ' Lebensraum" ? ? N? ?? @? ? . ' ; ?; ;! ??? ?? " ? ' ; ?, ,. Glob ziemski staje się za mały. Ludziom jest za ciasno. I Oprócz wzrostu liczby ludności wiele innych czynników ; @ wpływa na to zjawisko: urbanizacja, rozwój komunikacji, , powodujący, Ŝe człowiek bez ustanku styka się z wydarzeniami w najbardziej odległych punktach kuIi ziemskiej, skomplikowane stosunki wzajemnej zäleŜności, wynikające ze swoistego rozwoju ekonomiczno-społecznego itd. Wymienione czynniki, a takŜe wiele innych, wpływają na to, Ŝe człowiek wciąŜ potyka się o drugiego człowieka, Ŝe jest od niego zaleŜny, Ŝe często mu drugi człowiek przeszkadza w realizacji jego planów. Czuje się jak w zatłoczonym autobusie czy tramwaju, inni ludzie mu przeszkadzają i dlatego stają się obojętni lub wręcz wrodzy. Zobojętnienie na niedolę drugiego człowieka i wzajemna ? wrogość w znacznej mierze wynikają z poczucia społecznej ciasnoty. Uczucia negatywne powodują, Ŝe człowiek współStrona 77 863 ? czesny czuje się osamotniony - "samotny w tłumie" ,b nie czuje więzi z innymi ludźmi, bo są mu i. głównie r ?' , przeszkodą, postawa jego staje się coraz bar zi ? egocent trycŜna, gdyŜ trudno zajmować się tymi, których się nie lubi, "biorę" przewaŜa nad "daję", bo w tej ciasnocie trzeba iach przede wszystkim walczyć, by samemu jakoś przetrwać. ?rze W terminologii etnograficznej taką postawę moŜna by udo- , określić jako antropoemetyczną, w przeciwieństwie do poitny, , ? stawy antropofagicznej. LudoŜerca zjada drugiego człowieka, iata, ? aby w ten sposób zdobyć jego cechy, i osiągnąć maksymal?j. ne z nim złączenie. Natomiast w postawie antropoemetycznej wymiotuje się drugim człowiekiem, budzi on wstręt i chce . ? się być jak najdalej od niego. leŜy Zagadnienie przestrzeni Ŝyciowej jest problemem istotnym ?Ŝna w biologii. KaŜda Ŝywa istota musi mieć określoną dla siebie :zes~ przestrzeń Ŝyciową. Nie moŜna drzewa hodować w doniczce, rupy bo skarleje lub zginie. Wiele doświadczeń w ostatnich laanotach robiono nad zachowaniem się zwierząt, od najniŜszych i, te do najwyŜszych form filogenetycznych, w warunkach zmniej?rórszonej przestrzeni Ŝyciowej. Zwierzęta ginęły, przestawały ? się ? się rozmnaŜać, występowäły u nich perwersje seksualne, stancje wały się agresywne itp. U człowieka przestrzeń Ŝyciowa nie jest t?lko pojęciem konkretnym, tzn. nie chodzi tylko o to, ile metrów kwadrätowych jest jego przydziałem; waŜniejszą niewątpliwie rolę odgrywa odczucie własnej prźestrzeni, tzn. odczucie swobody, ? , z jaką moŜna się w otacza?ącym świecie poruszać. Poczucie ' ?sno. ? swobody, nieskrępowania, w duŜej mierze zaleŜy od związ;ków ków uczuciowych z otoczeniem. Gdy człowiek jest w towa:acji, ; rzystwie osób, które lubi, czuje się swobodnie, jego prze- . ?rze- ? strzeń Ŝyciowa jest rozległa, moŜe poruszać się w niej bez eomskrępowania, rozwinąć w pełni swą dynamikę Ŝyciową. Naswotomiast w niemiłym towarzystwie czuje się on skrępowany, ?ione jest smutny i znudzony, chce uciec od aktualnego otocze?viek @ nia. iiego Poczucie swobody i nieskrępowania nie jest równoznaczne ?liza- ? z rzeczywistą przestrzenią Ŝyciową. Człowiek moŜe mieć mało czy przestrzeni dla siebie, a czuć się swobodnie, i na odwrót, ? się ? mieć jej duŜo, a czuć się skrępowany (np. w cygańskim namiocie i w pałacu królewskim). Dlatego naleŜałoby wpro?mna ?? wadzić dwa pojęcia: przestrzeni rzeczywistej i przestrzeni :znej przeŜywanej. Przestrzeń rzeczywista nie zaleŜy od aktualnych spół- ? ; ? przeŜyć danego człowieka - zawsze pozostaje ta sama, natomiast przestrzeń przeŜywana zmienia się zaleŜnie od v?rnie . ? charakteru jego przeŜyć, a zwłaszcza od nastawienia uczuicenciowego do otoczenia. nie ?, Gdy przewaŜają uczucia pozytywne, gdy świat otaczający przyciąga i człowiek chce się z nim złączyć, wówczas prze; strzeń przeŜywana rozszerza się. Człowiek taki staje się ra? . dosny; a dynamika Ŝyciowa wzrasta, czuje się swobodny i wolny, nic go nie krępuje. W zenicie postawy "do" ma on , wraŜenie, jakby roztapiał się w otaczającym świecie, jakby ' z nim tworzył jedność, znika granica oddzielająca "ja" od otoczenia. DąŜenie więc do złączenia się z otoczeniem wyStrona 78 863 r wołuje ekspresję przeŜywanej przestrzeni Ŝyciowej prawdopodobnie na tej zasadzie, Ŝe przestrzenią tą staje się cały świat otaczający. Sytuacja przedstawia się przeciwnie, gdy przewaŜają uczucia negatywne; wówczas świat otaczający odpycha, człowiek chce go zniszczyć lub od niego uciec, zamyka się w sobie, postawa autystyczna przewaŜa nad syntoniczną. PrzeŜywana przestrzeń coraz bardziej się zacieśnia, człowiek ogranicza swoje kontakty do osób, które go nie draŜnią, osób takich jest coraz mniej, w końcu zostaje sam, zamyka się W sobie, czuje się samotny we wrogim tłumie. Wskutek zacieśniania przeŜywanej przestrzeni jego interakcja z otoczeniem słabnie, ' ? a tym samym słabnie dynamika Ŝyciowa, co wraz z uczuciami negatywnymi wpływa na obniŜenie nastroju. @ Przestrzeń Ŝyciowa wyraźnie więc koreluje z uczuciami Ŝywionymi do otoczenia i z aktualnym nastrojem. Zwykle trudno określić, który z tych czynników jest pierwszy, co jest prŜyczyną, a co skutkiem, czy obniŜony nastrój wywołuje negatywne uczucia do otoczenia i zacieśnienie przeŜywanej przestrzeni Ŝyciowej, czy zacieśnienie przestrzeni Ŝyciowej wpływa na powstanie negatywnych uczuć do oto; czenia i na obniŜenie nastroju. , Potrzeba przestrzeni rzeczywistej jest związana z metabolizmem energetycznym, a potrzeba przestrzeni przeŜywanej - z metabolizmem informacyjnym. Aby wymiana en.ergetyczna mogła przebiegać prawidłowo, Ŝywy ustrój musi dysponować określoną przestrzenią rzeczywistą. Inaczej ginie , on z głodu, a w przypadkach mniej jaskrawych jego rozwój ulega zahamowaniu. Narasta agresja i walka o prze' strzeń Ŝyciową, gdyŜ od niej zaleŜy przeŜycie. Natomiast dla wymiany informacji z otoczeniem istotnym problemem jest chęć zbliŜenia się lub oddalenia od aktualnego środowiska. ' Gdy przewaŜa postawa "od" otoczenia, wó?as automa' ? tycznie metabolizm informacyjny ulega redukc?i. Przy prze, vWadze postawy "do" staje się on bogatszy. Dlatego dla ?zera- metabolizmu informacYjnego waŜniejsza jest przestrzeń przeŜywana niŜ rzeczywista. PoniewaŜ u człowieka metabolizm informacyjny zdaje si? przewaŜać nad metabolizmem eneri on , getycznym, waŜniejsza dla niego jest przestrzeń przeŜywana. Człowiek nie tyle winien bać się przeludnienia na od ? ziemskim globie, co własnych uczuć lęku i nienawiści, prowy- ? wadzących z reguły do ograniczenia jego przestrzeni przerrdo- ; Ŝywanej. cały czu?iek@ ibie, rana iicza kich ?bie, "Niestrawność" psychiczna i niemoŜność realizacji siebie Człowiek współczesny nie moŜe narzekać na brak poŜywki dla swego metabolizmu informacyjnego. W Ŝadnym chyba okresie historycznym czasy nie były tak ciekawe, rozwój wiedzy o świecie nie był tak dynamiczny. A mimo to ? Strona 79 . 863 ania czuje się on często znudzony, odczuwa wewnętrzną pustkę, bnie, cierpi na niestrawność psychiczną, wynikającą z niemoŜności iczuwchłonięcia nadmiaru informacji, marzy o tym, by Ŝyć w innym, bardziej prymitywnym kręgu kulturowym czy w innej ' ? epoce. Słowem nŜe wykazuje własnych moŜliwości wymiany trudinformacyjnej ze swym środowiskiem z powodu negatyw, co nego nastawienia do niego. W skrajnych wypadkach odurza się środkami narkotycznymi lub halucynogennymi, aby przy= ? przenajmniej na chwilę przerwać metabolizm informacyjny z wrorzeni gim dla niego światem otaczającym. @otoNie ma idealnego modelu kultury i porównując róŜne rodzaje wzorców kulturowych trudno nawet określić, który ?etaz nich jest lepszy i który zapewnia lepszy rozwój jednostek: ? MoŜna jednak w sposób raczej ogólny przedstawić warunki, enerjakie powinien spełniać model kulturowy, by zapewnić ma-. ? musi ksimum rozwoju jednostce. ginie WyŜej omówiono zagadnienie przeŜywańej przestrzeni Ŝyrozciowej, drugim z kolei warunkiem jest problem moŜliwości przerealizacji postawy "nad". Postawa ta moŜe być traktowana naiast jako swoiście ludzka. Rozwój kory mózgowej u człowieka @; ? stwarza u niego znacznie większe niŜ w świecie zwierzęcym rodomoŜliwości wytwarzania wciąŜ nowych struktur czynnościowych. Jeśli zwierzętom wystarcza w zupełności środowisko tomarzeczywiste i metabolizm informacyjny moŜe w nim być przecałkowicie zaspokojony, to u człowieka występuje zawsze i dla _ pewien niedosyt, za mało mu jest tego, co jest, chciałby ~;: 35 Xn :t r? i : i ; ? . @ ? świat zmieniać, narzucać mu własne struktury czynnościowe. Nawet u ludzi najbardziej syntonicznyćh (cyklotymików według Kretschmera) postawa konkretna w sensie zrośnięcia z otoczeniem nie jest wystarczająca. Natomiast u zwierząt postawa konkretna w zupełności wyczerpuje moŜliwości ich układu nerwowego; u człowieka obok niej choćby w śladzie istnieje postawa abstrakcyjna. Postawa ta zapewnia nieograniczone moŜliwości w sensie tworzenia@ wciąź nowych struktur czynnościowych; człowiek moŜe bez końca marzyć, planować, stwarzać nowe koncepcje. Problem sprowadza się do tego, w jakim stopniu środo- i wisko umoŜliwia realizację tworzonych wciąŜ struktur czyn? nościowych, w jakim stopniu pozwala ono na przejście od postawy abstrakcyjnej do konkretnej. Człowiek nie moŜe Ŝyć jak zwierzęta tylko w postawie konkretnej, ale teŜ nie moŜe Ŝyć wyłącznie w postawie abstrakcyjnej. Musi t ? on - podobnie jak świat zwierzęcy i roślinny - wzrastać ! razem ze swoim środovviskiem (concrescere). MoŜe się wprawdzie od niego oderwać, czego nie potrafią zwierzęta abstrahere - ale to oderwanie nie moŜe być całkowite. Dopiero realizacja tworzonych wciąŜ w układzie nerwowym Strona 80 863 struktur czynnościowych daje człowiekowi poczucie rzeczywistości, bez niej Ŝycie byłoby czymś na pograniczu marzenia i snu. Człowiek sprawdza się w czynie. Bez moŜliwości zrealizo, wania swych marzeń i planów zatraciłby on pocz?cie własnej rzeczywistości. Jednocześnie poczucie rzeczywistości i otacŜającego świata byłoby coraz słabsze, gdyŜ poczucie to tworzy się w oporze, ?aki stawia o?oczenie w trakcie realizowania struktur czvnnościowych. Otoczenie, które nie pozwala na realizację własnych planów i marzeń, staje się światem obcym, wrogim, niezrozumiałym. ?Dochodzi do tego, Ŝe świat ten zatraca swoją realność, przypomina bardziej film niŜ rzeczywistość, przyjmuje się wobec niego postawę konsumpcyjną, obserwatora, gdyŜ nie moŜna w nim niczego zdziałać. Model kulturowy, który nie zezwala na realizację postawy "nad", hamuje rozwój człowieka, gdyŜ człowiek rozwija się w stałej inter, akcji z otoczeniem, rozwija się dzięki temu, Ŝe zmienia otoczenie i sam przez nie jest zmieniany. Wiele czynników wpływa na to, Ŝe owiek we wspó?? czesnej cywiliŜacji nie moŜe przyjąć postawy aktywnej, Ŝe ; ?6 "? :: . ? ä"?= !I ?' : '? , ,? ? ; !? ? ; coraz bardziej jest w niej skazany na postawę konsumpcyj% ną. Skomplikowanie się stosunków ekonomiczno-społecznych sprawia, Ŝe otoczenie współczesnego człowieka stawia opór nie do przezwycięŜenia i zmusza go tym samym do rezygnacji z chęci realizowania swej postawy "nad". , Antytradycyjność i antytranscendentyzm Bogactwo potencjalnych struktur czynnościowych, j akimi człowiek dysponuje, sprawia, Ŝe nie mieści się on w aktual~ nym "tu i teraz" (postawa konkretna), lecz sięga on nawet poza kres własnego Ŝycia, zarówno w przeszłości, jak i przyStrona 81 863 szłości. Z sięganiem w przeszłość jest związane jego dziedzictwo kulturowe. Wchodzi on w gotowe wzory, zachowania się i przeŜywania, dzięki czemu uzyskuje bez własnego wysiłku gotowy porządek nie mniej waŜny, niŜ porządek biologiczny przekazany mu genetycznie. Z sięganiem w przyszłość wiąŜe się transcendentna natura człowieka, nadzieja, Ŝe z jego śmiercią nie wszystko się kończy ("non omnis moriar"), Ŝe porządek, który stworzył, ! ? sięga dalej niŜ jego Ŝycie. Porządek ten staje się jakby _ mitem, który nadaje sens Ŝyciu i śmierci. Zdarza się bo- :: wiem -- i to nie tak rzadko - Ŝe dla tego mitu poświęca ? się własne Ŝycie. ; Patrząc na rozwój kultury odnosi się wraŜenie, Ŝe to, co ?? naprawdę w niej wielkie i co przez wieki przetrwało, nie ?? wiązä?ło się z konkretami Ŝycia, lecz właśnie wyni-?j kało z transcendentnych tęsknot, nieraz absurdalnych. CóŜ i bowiem człowiekowi dawało wznoszenie piramid, budowanie świątyń, wspaniałych rzeźb, mozolne tworzenie witraŜy, których nawet z bliska obejrzeć później nie było moŜna itd.? Olbrzymi wysiłek twórców nie był związany z konkretnymi celami, z tym, co uŜytkowe i co bezpośrednio zaspokaja potrzeby człowieka. To, co naprawdę wielkie, nie mieściło się w konkretnej postawie wobec Ŝycia; co więcej, było nawet czymś bezosobowym, bez praktycznego znaczenia, hołdem dla absurdu, mitu, dla nieoznaczonego. . Człowiek tu wyraźnie przekraczał granice własnego Ŝycia, swoje "stąd dotąd", sięgał daleko w pzzeszłość i w przyszłość. Teń transcendentny charakter kultury nie był bez ? znaczenia dla indywidualnego Ŝycia człowieka, nadawał on temu Ŝyciu jakiś sens, choćby idea porządkująca to Ŝycie cie bezsensu kończy, ucz1 samä w sobie była bez sensu. Istotny był tu moment wiary: wiara działa? na ustrój mobilizująco i to nie tylko w aspek? cie psychicznym, lecz teŜ fizyćznym. Wiadomo, jak efektywność środków leczniczych w znacznej mierze zaleŜy od nych niŜ te, kowi bowie: pokładanej w nich wiary (placebo effect). W s choterapii poza wiarą w lekarza niemałą rolę odgrywa wiara w określony mit o człowieku, który dany kiemit nieraz bE rzenia "fałsz runek psychoterapeutyczny propaguje. Człowiek, który wierzy, ma więcej dynamiki Ŝyciowej niŜ ten, który w nic nie wierzy. Poza działaniem aktywującym wiara ma dziaProblem r ?I realizacji ten łanie porządkujące. Stwarza ona określoną hierarchię wartości, dzięki której człowiek moŜe łatwiej uporządkować w człowieku, naszej kultul swą wymianę informacji z otoczeniem. Strona 82 jak wewnątr powstaniem i w chaosie bezpieczeńst? 863 W świecie zwierzęcym wymiana ta jest znacznie bardziej skąpa niŜ u człowieka. Wystarcza w zupełności biologiczna sób będzie c hierarchia wartości. Tylko te informacje są przyjmowane zany i w jak z otoczenia, które mają określone biologiczne zriaczenie, wa nasza ku i tylko te struktury czynnościowe tworzą się i są realizoodbija się n wane, tj. stają się informacjami dla ,otoczenia; które odgryŜyciem i rozv ? wają biologiczną rolę dla ustroju. Metabolizm informacyjny Zob. poz. 13i ćzłowieka jest znacznie bogatszy niŜ jego potrzeby biologiczne, toteŜ biologiczna hierarchia wartości juź nie wy_ starcza. Człowiek pozbawiony wzorców kulturowych zgubiłby się w chaosie informacji do niego docierających i w chaosie własnych moŜliwości tworzenia struktur czynnościowych. Ten problem zagubienia się i chaosu w formie patologicznej występuje w schizofrenii. Mity kulturowe dzięki swemu ładunkowi emocjonalnemu (wiara) odgrywają waŜną rolę jako swoiste systemy hierarchii wartości, dzięki którym porządkuje się metabolizni informa?cyjny. Jedną z charakterystycznych cech człowieka naszej cywilizacji jest brak wiary: nawet gdy jest on człowiekiem wierzącym, to często wybiera on sam dany mit, aby dzięki temu w jakiś sposób uporządkować swoje Ŝycie i nadać mu głębszy sens. Tymczasem wiary nie moŜna wybrać, musi być ona dana, gdyŜ zasadniczym elementem wiary jest jej składnik uczuciowy, a uczuć nie moŜna wybierać, przychodzą i odchodzą same. Zmierzch mitów powoduje, Ŝe człowiek współczesny jest ' zdany na siebie, odczuwa bardziej swą samotność niŜ człowiek innych kręgów kulturowych. Sam mus orządkować swoje Ŝycie i nadawać mu określony sens, ae pod jego wysiłkami w tym kierunku często kryje się niewiara, poczu?8 ?. ?M cie bezsensu Ŝycia, świadomość, Ŝe ze śmiercią wszystko się :? kończy, uczucie chaosu panującego zarówno na zewnątrz, jak wewnątrz, w nim samym. Zmierzch mitów grozi zawsze powstaniem nowych, nierzadko znacznie bardziej absurdal- ? nych niŜ te, które miały wielowiekową tradycję. Czło?viekowi bowiem trudno Ŝyć w całkowitym agnostycyzmie i w chaosie, toteŜ łatwo moŜe on ulec "olśnieniu" przez mit nieraz bezsensowny i nawet zbrodniczy. MoŜliwość uwie- , rzenia "fałszywym prorokom" jest moŜe największym rtiebezpieczeństwem współczesnej kultury. Problem rozładowania uczuć negatywnych, umoŜliwienia realizacji tendencji twórczych i transcendentnych, tkwiących w człowieku, jest, jak się zdaje, najwaŜniejszym problemem naszej kultury. Na razie nie moŜna przewidŜieć, w jaki spoStrona 83 863 sób będzie on rozwiązany, ale od tego, czy będzie rozwiązany i w jaki sposób, zaleŜy wyjście z kryzysu, jaki przeŜy- ? wa nasza kultura. Kryzys ten, jak starano się tu wykazać, odbija się na Ŝyciu jednostek, nie pozwala im cieszyć się Ŝyciem i rozwinąć w pełni ich energii Ŝyciowej. KO LO RYT . Gama uczuć Smutek Jeśli przedstawienie świata przeŜyć chorego na schizofrenię jest trudne wskutek tego, Ŝe są one często bardzo odległe od zwykłych ludzkich przeŜyć, to w depresji trudność opisu , sprowadza się do ciemnego kolorytu, który wszystko przesłania i nie pozwala nieraz niczego poza smutkiem i lękiem ujrzeć. Obowiązkiem psychiatry jednak jest próbować wejść w tę depresyjną ciemność, a gdy oczy przyzwyczają się do niej, moŜe on ujrzeć to, czego w pierwszej chwili nie był w stanie spostrzec. Zmiana kolorytu stanowi bez wątpienia istotę cierpienia. Najlepiej uwidacznia się ten fakt w cyklofrenii, w której z nieznanych nam dotychczas powodów zmienia się dynamika Ŝyciowa, a z nią nastrój, czyli koloryt Ŝycia. Widząc tego samego człowieka w fazie depresji, a później w fazie manii, odnosimy często wraŜenie, Ŝe są to inni ludzie, tak bardzo zmiana nastroju zmienia całego człowieka. Aby zrozumieć, jak bardzo obraz świata zmienia się pod wpływem nastroju, zwłaszcza patologicznych jego wahań, warto porównać ze sobą obrazy Goyi: jedne malowane w pogodnym nastroju, pełne słońca, barw, o pogodnej tematyce, ? ; przedstawiające zabawy ludowe,-winobranie, tańce; drugie @ niezwykle ponure, pełne koszmarnych potworów, scen okrutnych i obrzydliwych, w ciemnych kolorach, przeraŜające swym nagromadzeniem brzydoty Ŝycia i jego okrucieństwa ("Caprichos") . W innych formach depresji (tj. poza cyklofrenią) inne elementy przeŜyć chorego mogą wysuwać się na plan pierwszy, np. agresja do otoczenia i do samego siebie, tęsknota za utraconą osobą, brak perspektyw na przyszłość, bezradność itp.; wydaje się jednak, Ŝe nawet w tyc ypadkach zmia? na kolorytu jest sprawą najistotniejszą. , ' ? ; ? ? ; ? 80 ł ? . I s ?? Strona 84 863 ; ';i?? :; : ; ?r?'E W depresjach koloryt waha się od szärości do czerni. ! ' Od intensywności czerni zaleŜy; czy depresja mieści się =; jeszcze w granicach "małej psychiatrii", tzn. czy traktowana ::, jest jako nerwica, czy jest juŜ psychozą depresyjną. RozróŜnienie to jest trudne i często arbitralne. ZaleŜnie od tejŜe ? intensywności zmienia się struktura i tematyka ?wiata przeŜyć. W przeciwieństwie do ostrej schizofrenii, w której gama ? uczuć jest niezmiernie bogata i zaskakuje swoją niezwy- . ? kłością, w depresji jest ona uboga. W zasadzie sprowadza ? się do trzech "barw" uczuciowych: smutku, uczucia cięŜkości . ' ?izofrenię oraz lęku i agresji. i odległe >ść o?isu ?ko przeCięŜkość (zahamowanie) em i lę>róbować , ObniŜenie dynamiki Ŝyciowej zewnętrznie objawia się jako . zwyczają zahämowanie. Najpierw ulegają zahamowaniu czynności ej chwili ustroju najdelikatniejsze i wymagające najwię@kszego wysiłku, . . tj. zwią2ane ze świadomą decyzją. KaŜda decyzja prze- ?', ierpienia. rasta siły chorego. W miarę pogłębiania się depresji za? której hamowaniu ulegają procesy kojarzenia, pamięci, spostrze?ynamika gania - choremu trudno skupić myśli, nie potrafi rozwiązać lząc tego najprostszych problemów: "Dni moje przeminęły, my?li moje :ie manii, rozerwane są i trapią serce moje" (Księga Joba, 1?:11). ? bardzo Jego mowa teŜ staje się zahamowana, a nawet wystąpić moŜe całkowity mutyzm (chory w ogóle przestaje mówić). i się pod Ruchy stają się zwolnione, skąpe, cięŜkie. Siła cięŜkości zwy? wahań, cięŜa nad działaniem mięśni antygrawitacyjnych - ?kąciki ?ne w pooczu i ust opadają ku dołowi, sylwetka ciała jest zgarbiona; tematyce, ? przeciwnie, w nastroju podwyŜszonym - sila mięśni antye; drugie grawitacyjnych góruje nad siłą cięŜkości. Zahamowanie obejen okrutmuje w końcu wiele czynności wegetatywnych. Przechocizi :eraźające ono w niepokój ruchowy, a nawet podniecenie, gdy silna ?cieństwa jest domieszka uczuć lęku i agresji (depressio agitata). Subiektywnym wyrazem zahamowania jest uczucie cięŜkoś@ inne eleci. Niekiedy chory ma zupełnie realne wraŜenie, Ŝe cięŜar pierwszy, jego ciała znacznie się powiększył. Subiektywne uczucie ;knota za cięŜaru ciała wyraźnie koreluje z nastrojem. Człowiek weezradność soły czuje się lekki, choćby w rzeczywistości waŜył sporo. ' ach zmiaObiektywnie teŜ ruchy jego są lekkie. Człowiek smutny czuje się cięŜki, mimo Ŝe moŜe wykazywać niedowagę, a ?ru= ?chy jego są cięŜkie. Nie jest wykluczone, Ŝe współczesna Strona 85 863 6 - Melnncholia - M ?' moda na odchudzanie się jest w pewnej mierze 'związana z ogólnym obniŜeniem nastroju ("witaj smutku"). Uczucie cięŜkości moŜe ograniczyć się do jednej części ciała, np. "cięŜko mi na sercu", "mam cięŜką głowę", "mam ' cięŜką rękę" itp. Uczucie cięŜaru ciała jest odwrotnie pro' porcjonalne do szybkości tworzenia struktur czynnościowych. "CięŜka" ręka - to taka, która porusza się wolno i nie' wiele ma moŜliwości wykonywania skomplikowanych ruchów. Przeciwnie, "lekka" ręka - to taka, której róŜne, naj; bardziej nawet skomplikowane czynności przychodzą z ła: twością. Głowa jest "cięŜka", gdy wciąŜ myśli się o jednym , i nie moŜna rozwiązać jakiegoś problemu. A "lekka", gdy ? myśli łatwo powstają i przeskakują z tematu na temat. Na ś sercu jest "cięŜko", gdy uczucia zalegają, nie moŜna się ich pozbyć. Brak odpowiednich badań nie pozwala nam stwierdzić, jak działa nagłe obniŜenie cięŜaru ciała (np. stan niewaŜkości) na nastrój i dynamikę Ŝyciową (moŜliwe, Ŝe medycyna kosmonautyczna dysponuje takimi obserwacjami). NaleŜałoby ' przypuszczać, Ŝe jest to działanie raczej euforyzujące (poprawa nastroju i wzrost energii Ŝyciowej). Niewątpliwie ? w pewnej mierze tak działały popularne w ubiegłym stuleciu "centryfugi", stosowane z zapałem i niemałym okrucieństwem w leczeniu chorób psychicznych, zwłaszcza tak ,? zwanej wówczas powszechnie melancholii. Na karuzeli lu:; dzie zazwyczaj czują się młodsi i weselsi. Działanie siły od; środkowej zmniejsza cięŜar ciała. Lęk i agresja '; Gdy smutek jest głęboki, prawie zawsze towarzyszy mu lęk. Jest to zrozumiałe, gdyŜ ciemności często lęk towarzyszy; ? _ im ciemność większa, tym i lęk większy. Najczęściej bywa ß to lęk nieokreślony. Chory sam nie wie, czego się boi, ale czuje, Ŝe coś mü zagraŜa, Ŝe coś strasznego spotka zarówno _ jego, jak i najbliŜszych. W lęku tym istotny jest elem?ent 9 oczekiwania. ? Człowiek musi rzutować się w przyszłość; zarówno jego ustrój, jak teŜ ustroje wszystkich Ŝywych istot w ten sposób ? _ są skonstruowane, Ŝe zawierają w swej kturze czas i przeszły i czas przyszły. Klasycznym przy a em tego rodzaju struktury jest genetyczny układ sterujący. Dlatego , 82 Strona 86 863 9 ??i ; ?'j99 "?? I 4 i?äi;j =fi :äk? ? gdy w depresji zamyka się przyszłość ciemną ścianą i nie moŜna juŜ widzieć własnej przyszłości, bo wszystko stało się ciemne, godzi to w podstawowe prawo Ŝycia, Ŝe Ŝycie to nie tylko teraźniejszość i przeszłość, ale przede wszystkim przyszłość i to naruszenie prawa Ŝycia jest chyba źródłem lęku. W genezie swej byłby to więc lęk biologiczny. Gdy depresja jest słabsza, wówczas nad lękiem przewaŜać zaczyna agresja. Uczucia te, jak wiadomo, idą zazwyczaj w parze, ale agresja wymaga więcej dynamiki Ŝyciowej niŜ lęk, toteŜ łatwiej występuje przy słabszym nasileniu depresji. Agresja w depresji przejawia się najczęściej w formie autoagresji - nienawiści do samego siebie, chęci samounicestwienia. Tu teŜ odgrywa rolę gradient dynamiki Ŝyciowej; większej energii wymaga skierowanie agresji na zewnątrz niŜ do wewnątrz. Agresja skierowana na zewnątrz przybiera najczęściej formę niechęci do całego świata. Świat staje się odpychający, kaŜdy z nim kontakt jest bolesny, chętnie by się od niego uciekło, zaszyło gdzieś w ciemnym kącie. Niekiedy ta niechęć do otaczającego świata jest najsilniejsza w rannych godzinach, gdy przed chorym stoi perspektywa całego dnia kontaktu z rzeczywistością. ZaleŜnie od tego, w jakim nasileniu poszczególne "barwy" depresyjnego koloru mieszają się ze sobą, powstają odmienne obrazy zespołów objawowych. MoŜe więc przewaŜać smutek lub zahamowanie, rozdraŜnienie, niepokój, lęk itp. Kielholtz rozróŜnia aŜ 9 róŜnych depresyjnych zespołów objawowych: apatyczny, lękowo-ägresywny, stuporu lękowo-depresyjnego, hipochondryczny, neurasteniczny (hiperstetyczno-asteniczny, tj. przewraŜliwienie z osłabieniem) z dystonią wegetatywną, fobijno-anakastyczny, urojeniowo-rozkojarzeniowy, amnestyczny i wreszcie o innych, nieokreślonych tu objawach. Postawienie dokładnego rozpoznania objawowego jest pomocne w wyborze odpowiedniego środka antydepresyjnego. Jedne leki działają bowiem bardziej na Strona 87 863 nastrój, inne na zahamowanie, a inne wreszcie na uczuc?e lęku i agresji. Potępienie smutku Fakt, Ŝe smutek nierzadko chodzi w parze z tłumioną agresją, prawdopodobnie wpływa na formowanie się negatywnego nastawienia otoczenia do ludzi smutnych. Najwyraźniej fakt 83 ł -it R' iI 5 ? -? ' ??? ? ?? ? ? ? ? ? ,? ? ' ? ten uwidacznia się w kulturze amerykańskiej w której dość rygorystycznie obowiązuje zasada keep smiling i maska uśmiechu jest warunkiem powodzenia w kontaktach społecznych. Człowiek wesoły jest człowiekiem dobrym, a człowiek smutny złym. Przypominają się słowa Zacchiasa (wiek XVII), prywatnego lekarza papieŜa Innocentego X: gaudet humore melanchvlica daemon ("cieszy się diabeł z melancholii") lub św. Teresy: "u niektórych ludzi nad melancholią panuje szatan i w ten sposób przyciąga ich do siebie" (wg Zilborga): Istnieje zapewne ogólna prawidłowość Ŝycia emocjonalnego, polegająca na tym, Ŝe w kolorycie jasnym przewaŜają uczueia pozytywne, a w ciemnym - negatywne. Gdy człowiek jest wesoły, wówczas świat i ludzie wydają mu się piękni, darzy ich Ŝyczliwością, a nawet miłością, a gdy smutny - uczucia jego zmieniają swój smak, Istnieje tu wyraźna korelacja między uczuciami a nastrojami. Gdy przewaŜają uczucia pozytywne, nastrój staje się pogodny, a gdy negatywne - pochmurny. Ustalenie, co występuje najpierw, czy zmiana nastroju, czy zmiana nastawienia uczuciowego do otoczenia, jest często niemoŜliwe. Ocena moralna otoczenia nie jest jednakowa, jeśli chodzi o uczucia i nastroje. Za negatywne nastawienie uczuciowe do otoczenia, otoczenie potępia danego człowieka. Jest to rodzaj samoobrony: "jeśli@nas nie kochasz, jesteś zły". W ten śposób grupa społeczna dąŜy do wzmocnienia więzi uczuciowych. Uczucia negatywne, które więzie te osłabiają, są z miejsca potępiane. Natómiast nastrój obniŜony spotyka się na ogól ze współczuciem otoczenia: "jeste? smutny, co ci jest, czy nie jesteś - chory?" Świadomość jednak korelacji, jaka zachodzi między nastawieniami uczuciowymi a nastrojami, powoduje, Ŝe ocena moralna moŜe przenieść się teŜ na nastrój - wówczas smutek staje się "stygmatem szatana". Nie we wszystkich kręgach kulturowych istnieje negatywne nastawienie do smutku; często jest on atrybutem mądrości, głębi, natchnienia itp. Zob. poz. 365, 335, 599, ?36. Strona 88 863 84 :? ä?,?& ??iN? ö ;ILC ?= '%?? Korelacja uczuciowo-nastrojowa Co pierwotne W praktyce psychiatrycznej. zagadnienie korelacji międ?,y nastrojami a uczuciami sprawia nieraz niemałe trudności. Trzeba bowiem niejednokrotnie rozstrzygnąć, co jest pier-. wotne: zmiana uczuć, czy zmiana nastroju? a to - jak wyźej zaznaczono - nie jest zawsze moŜliwe. Od rozstrzygnięćia tej alternatywy zaleŜy metoda postępowania z chorym. Gdy przyczyną nastroju są negatywne nastawienia uczuciowe, leczenie winno koncentrować się na rozładowaniu tychŜe uczuć i zmianie postaw uczuciowych. Natomiast gdy pierwotną sprawą jest zmiana nastroju, wówczas najłatwiej za pomocą środków chemicznych uzyskać jego poprawę. Korelacja uczuciowo-nastrojowa wiąŜe się z zagadnieniem etiologii nastroju. Jeśli bowiem nastrój jest subiektywnym wyrazem dynamiki Ŝyciowej i tym samym najbardziej wiąŜe się z wewnętrznym (endogennym) stanem ustroju, to uczućia śą subiektywnym wyrazem zasadniczej postawy wobec otaczającego świata, a wtórnie - wobec samego siebie i tym Strona 89 863 samym bardziej są zaleŜne od relacji ustroju ze światem otaczającym (są bardziej egzogenne). . Wahania nastroju mają swój własny endogenny rytm, niezaleŜny lub zaleŜny tylko w stopniu nieznacznym od środowiska. Na ogół, jak juŜ wspomniano, trudno jest oddzielić od siebie dwa nurty etiologiczne wahań nastroju: endogenny i egzogenny. Zmiana nastroju jest subiektywnym wyrazem tego wszystkiego, co dzieje się wewnątrz ustroju i w jego zasadniczych relacjach z otoczeniem. Ta skomplikowana całka niełatwo daje się rozbić na swe składowe. Dlatego Qdpowiedź na tak częste pytanie: "dlaczego jesteś smutny" jest nieraz wręcz niemoŜliwa, a jeśli daje się na to trudne pytanie odpowiedź, jest ona nierzadko sztuczną, ad hoc, kón= strukcją etiologiczną. Oddzielanie nastroju od uczucia jest czymś sztucznym. Lepiej określać te dwa pojęcia wspólnym mianem kolorytu emocjonalnego. NiezaleŜnie od genezy depresji jej cechą zasadniczą jest ciemny koloryt. Ciemność panuje zarówno na ? Ŝewnątrz, jak wewnątrz. Zarówno świat otaczający staje się ' , mroczrly, - jak chory sam dla siebie w czarnych kolorach się przedstawia. 85 ., I?t I ? ? A C? I A Ciemność Rytm dnia i nocy Czym jest ciemność? Z biologicznego punktu widzenia ciemność jest antytezą Ŝycia. śycie na naszej planecie wiąŜe się bowiem ze Sł@ońcem. Z niego rośliny czerpią enErgię potrzebz ili ną do Ŝycia i z kolei same stają się źródłem energii dla ? ińnych Ŝywych istot. W świecie zwierzęcym słońce jest koniecznym warunkiem aktywności Ŝyciowej i wzrostu. Istt " 'IIf? nieją wprawdzie zwierzęta, których aktywność wzrasta w nocy lub które Ŝyją stale w ciemności, na ogół jednak rytm ?;d snu i czuwania wyraźnie związany jest z rytmem dnia i nocy. W psychice ludzkiej rytm dnia i nocy nie wiąŜe się tylko z zasadniczym rytmem biologicznego czuwania i @snu, @lecz teŜ z innym stosunkiem do rzeczywistości. W świetle sło: necznym rzeczywistość jest jasna, racjonalna, związki z nią udaje się kształtować w logiczne struktury. W nocy staje się ona ciemna, budzi nieraz grozę, pustkę ciemności wypełniają twory własnej fantazji i uczuć, stosunek do niej jest przede wszystkim irracjonalny. MoŜe najtrafniej oba stosunki do rzeczywistości określił Nietzsche, mówiąć o dwóch nurtach w kulturze: apollińskim i dionizyjskim. Z psychoanalitycznego punktu widzenia noc jest domeną nieświadomego, a dzień - świadomego. Strona 90 863 Przestrzeń psychotyczna Cechą ciemności jest to, Ŝe znikają kolory i zacierają się kontury rzeczywistości. Jej miejsce ? zajmuje ciemna pustka, ale natura horret ?acuum (natura nie znosi próŜni) - ciemn'ość zapełnia się tworami świata wewnętrznego. Przestrzeń ciemna jest dlatego zawsze przestrzenią psychotyczną, Ŝe w nią rzutuje się to, co tkwi w głębi człowieka i .staje się jego nierzeczywistą rzeczywistością. Przykładem takiej fizjologicznej psychozy jest marzenie senne. Stopień odejścia od rzeczywistości jest proporcjonalny do nasilenia ciemności. W mroku kontury prze tów się zmieniają, przewaŜnie ulegają wyolbrzymieniu; w ca kowitej ciemności tworzą się juŜ całkiem nowe formy, często nic r 86 z rzeczywistością nie mające wspólnego. Analogiczne zjawisko moŜn? obserwować w depresji; w lŜejszych depresjach drobne kłopoty ulegają patologicznemu wyoIbrzymieniu, w głębokich tworzą się juŜ chorobliwe konstrukcje, nie ma-? jące często nic wspólnego ze stanem rzeczywistym. Od stopnia nasilenia czerni kolorytu zaleŜy granica między nerwicą a psychozą. Mrok depresyjny mieści się jeszcze na poziomie nerwicy, całkowita ciemność depresji jest juŜ psychozą. W depresjach psychotycznych chory rzutuje w ciemną przestrzeń swe tajone lęki, agresje, poczucia winy itd. Przestrzeń ta zapełnia się psychotycznymi tworami. RóŜnica między przestrzenią psychotyczną w schizofrenii a przestrzenią psychotyczną w depresji sprowadza się, jak się wydaje, do problemu dynamiki Ŝyciowej. W depresji dynamika Ŝyciowa ulega osłabieniu. Gaśnie pęd do Ŝycia, wszystko wokół i w środku zaciemnia się, kresem jest ciemność śmierci. W schizofrenii, zwłaszcza na początku procesu, dynamika Ŝyciowa często wzrasta do patologicznych wymiarów. Jest to ciemność burzy, rozjaśniana błyskawicami olśnień, stanów ekstatycznych itd. Ciemność powstaje tu na się ka, ?mceń Ŝe się jak w schizofrenii, lub zaburzeń świadomości, tj. zaburzeń rytmu dnia i ?nocy, jak w zespołach psychoorganicznych i w padaczce. Człowiek normalnie wchodzi w ciemność tego typu w czasie snu. Wówczas teŜ odcina się on od rzeczywistości; wprawdzie jego wymiana energetyczno-informacyjna spada w tym okresie do minimum; jednak dynamika Ŝyciowa nie opada, w kaŜdym razie nie opada w stopniu tak wyraźnym, jak w depresji. PrzeŜycia doznawane podczas snu, np. sny natury seksualnej, agresywnej, lękowej itd. świadczą nawet o wzroście tej dynamiki. Samotność nocy i wspólnota dnia Strona 91 863 PrzeŜycia dnia są jakby ujęte w karby określonych norm; to, co do nich nie jest dostosowane, ulega na ogół stłumieniu. Jasność dnia jest jasnością określonego porządku, porządku wspólnego wszystkim ludziom, słońce bowiem wszystkim świeci. Koinos kosn?.os ("wspólny świat") powstać ?ógł : jedynie w słonecznym świetle dnia. Bo w nocy odsłania się 83 ć ?' iI ,I ?ä/ to, co w człowieku najbardziej intymne i własne - jego @ poŜądania, lęki, ekstazy, nienawiście itd. Noc. jest samotna, dzień jest kolektywny. Dlatego nurt dionizyjski jest bardziej dynamiczny i oryginalny niŜ nurt apolliński. Noc ma w sobie cóś z szału, coś z nieprzewidzianego, jest w niej zetknięcie się z kresem wszystkiego, zespolenie z ciemnością, ze śmierci z rzedmiotem miłości. Dzi ki temu zes oleniu ucieka ą, p ę p się od skrajnej samotności, którą w nocy szczególnie silnie się odczuwa. Gdy nasilenie depresji jest słabe, gdy panuje mrok, ale nte pełna ciemność, wówczas utrzymuje się jeszcz? struktura i- tematyka dnia i takie depresje odbierane. są przez otoczenie jako nerwicowe. Cierpiący na nie ludzie mieszczą się jeszcze w granicach wspólnego świata, w którym dla wszystkich świeci to samo słońce. Natomiast gdy panuje noc, wówczas świat chorego przestaje być wspólnym światem, staje się światem samotnym, intymnym, w któryni rządzą juŜ inne prawa, w którym odsłania się nieświadome, w którym nie ma juŜ łączności z innymi ludźmi, jak tylko przez akt ekstazy miłosnej lub skrajnej agresji. Fizjologiczne mechanizmy obu rytmów (snu -czuwania i dynamiki Ŝyciowej) Rytm dnia i nocy jest zasadniczym rytmem Ŝycia na naszej planecie, według niego układa się rytm metabolizmu energ?tyczno-informacyjnego ze środowiskiem i z nim przeplata się rytm dynamiki Ŝyciowej (rytm pór roku), od którego zaleŜy zasadniczy koloryt emocjonalny przeŜyć człowiekä. Mimo intensywnych badań nie wiemy jeszcze, od jakich meehanizmów biochemicznych i neurofizjologicznych zaleŜą te dwa podstawowe rytmy Ŝycia ludzkiego - rytm snu i czuwania oraz rytm dynamiki Ŝyciowej. Wiele wskazuje na to, Ŝe u człowieka i u zwierząt wyŜszych rytm snu i czuwania jest sterowany przez twór siatkowaty (formatio retic?laris), a rytm dynamiki Ŝyciowej przez międzymózgo?niie, zw łaszcza przez podwzgórze, o? ar przez węchomózgowie. Badania bioc?emiczne pozwalają rozStrona 92 863 róŜnić substancje działające hamująco lub p?dzająco na przewodnictwo w synapsach nerwowych. Co się tyczy ogól. , nego działania tych substancji, to mogą one zwiększyć dy88 3 I? lV , ü; a? . ,9 : 3 : ?ä ' 'Iär n?amikę Ŝyciową i tym samym poprawiać nastrój (tymoleptyki), ? mogą osłabiać metabolizm informacyjny (neuroleptyki i ataraktyki) lub go zniekształcać (dysleptyki - śr?odki halucynogenne) . W modelu komórkowym rytm dynamiki Ŝyciowej jest praw? dopodobnie związany morfologicznie z mitochondriami, one ? bowiem są "siłowniami" komórki i w nich są syntetyzowane ? i magazynowane podstawowe nośniki energetyczne (ATP . i ADP). Pokrewny rytm dnia i nocy, czyli wzrostu i spadku metabolizmu energetyczno-informacyjnego, związany jest prawdopodobnie z przepuszczalnością błony komórkowej, która jest sterowana przez jądro komórkowe, ale teŜ w niemałym stopniu zaleŜy od czynności mitochondriów, które ? regulują, sterują poziomem energetycznym komórki. Model ten, który oczywiście moŜe ulec zmianom w miarę pogłębiania się naszej wiedzy cytologicznej, ma nam uzmy- ? _ słowić; iŜ wspomniane rytmy występują juŜ na najniŜszych ? poziomach Ŝywych struktur i tym samym stanowią integralną składową procesów Ŝyeiowych. Człowiek jako istota Ŝywa teŜ tym rytmom podlega i nie moŜe się spod ich władzy _ , uwolnić. Człowiek skłonny do przyczynowego myślenia, nieraz z przesadną wnikliwością szuka przyczyny wahania kólorytu emocjonalnego, zapominając o jego endogennym rytmie. Ewolucja ruchu wewnętrznego i zewnętrznego Myślenie przyczynowe wiąŜe się z naszym działaniem na świat otaczający. "Działam i obserwuję efekt swego dziaStrona 93 863 łania". W ten sposób tworzy się sekwencja przyczyny i skutku. W odniesieniu do świata przeŜyć myślenie tego typu często zawodzi. Istnieje bowiem wyraźna róŜnica między moŜliwościami ludzkiej aktywności w stosunku do świata otaczającego a moŜliwościami w stosunku do świata własnego. Ewolucja ruchu w świecie zwierzęcym skoncentrowała się na ruchu zewnętrznym, tj. takim, który zmieniał sytuację ?? ? zwierzęcia w stosunku do jego otoczenia. Ruch wewnętrzny, tj. mający na celu utrzymanie wewnętrznej integracji ustroju, pozostawał w rozwoju ewolucyjnym daleko w tyle za ruchem zevrnętrznym. Najlepiej ta róŜnica uwidacznia się u człowieka, u którego . rozwój ruchu wewnętrznego stoi na tym samym poziomie, , ? iL .? i ? I ffl? co u wyŜszych ?ssaków; a ruch zewnętrzny, szczególnie mo;? wa, wybiega daleko w przód poza ich rozwój. Ruch we,t I r wnętrzny ewoluuje znac2nie wolniej niŜ ruch zewnętrzny. a? , W ruchu wewnętrznym przewaŜają struktury czynnościowe r? stare; dobrze utrw?lone, dawno zautomatyzowane. Ruch ze" wnętrzny wymaga największego wysiłku, subiektywnie prze? ! , Ŝywanego jako akt woli. ?uch wewnętrzny dzięki zautomat tyzowaniu wysiłku tego nie wymaga i akt woli nie odgrywa w nim roli: ? Koloryt emocjonalny w duŜej mierze zaleŜy od ruchu wewnętrznego, tj. ód tego; co dzieje się w samym ustroju. Wprawdzie koloryt ten jest zwykle uwarunkowany sytuacją ; . zewnętrzną, ale to uwarunkowanie dokonuje się poprzez ? reakcję całego ustroju. Reakcja ta polega na zmniejszeniu lub zwiększeniu dynamiki Ŝyciowej, co odczuwa się jako ' zmi?nę nastroju, lub na zmianie zasadniczej orientacji w sto?? sunku do otaczającego świata (postawa "do" lu? "od"), co "ł , z kolei odczuwa się jako zmianę postaw uczuciowych. ? Zarówno zmiana ?nastroju, jak i uczuć łączy się z szereF1 ?; giem zmian fizjologicznych i biochemicznych ustroju; a takŜe ze zmianami tła ruchowego (napięcie mięśniowe, postawa "; ciała, tempo ruchówe), które są od woli przewaŜnie @nieza? leŜne, podobnie jak niezaleŜne są nasze uczućia i nastroje. ? Natomiast ruch zewnętrzny, który juŜ bezpośrednio zmie?; ? rza do zmiany otaczającego świata i który u człowieka swój ? maksymalny rozwój osiąga w ruchach ręki i w mowie, jest i@ od wali zaleŜny. ?; Ruch ten ule a ci ł zmianom i -przekształceniom, w nim ?: u człowieka ujawnia się wysiłek ewolucji. Subiektywnym j! jego przejawem są m?śli, plany, marzenia, akty woli. W sto?G sunku do nich ma się poczucie zdolności kierowania, mieszczą się one w jasnym polu świadomości. Oczywiście nie s 'one niezaleŜne od nastrojów i? uczuć, które stanowią jakby Strona 94 863 ; ", ? == : ;t; ś? i?' ??, ich tło. Pod względem anatomicznym skok ewolucyjny, jakim było powstanie gatunku Homo sapiens, sprowadza się do rozwoju neocortex. Ona zapewnia moŜliwości tworzenia coraz nowyćh struktur czynnościowych: Struktury te są związane z analiz sygnałów docieräjących ze świata otaczającego i z tworze'Ŝnych niem ro form reakcji ruchowych. Przy tym; ?jak ju? wspomniano, rozwój tych form ruchowyc?oncentruje się nä ruchach ręki przede wszystki? dóminu?ące?? zwykle prawej; i nä mowie: Te funkcje zapewniają b6wiem moŜliwości " ?' 90 :? : ? 'ł i? I ?II'?i i ?8 ; ? h?? "? yi ?ve.ny. ?we zerzema?rwa największych zmian w świecie otaczającym. Na tym polu wciąŜ toczy się coś nowego. Na niŜszych szczeblach filogenezy nie ma tego bogactznx.a moŜliwości struktur czynnościowyćh. Stosunek do świata ota~ czającego jest bardziej stereotypowy i w znacznej mierze , zautomatyzowany, trudno powiedzieć, w jakim stopniu jest on świadomy, gdyŜ nasze wyobraŜenia o świadomości zwie. rząt są tylko hipotetyczne. U człowieka świadomość koncentruje się na jego stosunku do świata otaczającego, a szczególnie na tych formach ? interakcji z otoczeniem; które są nowe i tym samym angaŜują cały układ nerwowy: To, co stare, zostaje zautomaty= zowane i dokonuje się poniŜej progu świadomości. Tak samo integracja wewnętrznych czynności ustroju, określona tu mianem ruchu wewnętrznego, jako filogenetycznie starsza nie angaŜuje na ogół świadomości z wyjątkiem sytuacji awaryjnych, gdy automatyzmy juŜ zawodzą i potrzebny jest całościowy wysiłek ustroju. Wówc2as lęk czy bói jest sy- gnałem alarmowym. W antynomii dnia i nOcy ruch zewnętrzny wiązał się przede wszystkim z aktywnnścią dnia, a ruch wewnętrŜny i z przeŜyciami noćy. Ruch skierowany na zewnątrz wymaga Strona 95 863 jednego pola świadomości? ruch wewnętrzny, jak wspomniano, dokonuje się przewaŜnie poniŜej progu świadomości, jeśli ? związane z nim przeŜycia jednak docierają do świadomości, , to są one mroczne, niesprecyzowane, tajemnicze. Dlategó ?, moŜna tu mówić o ciemnym polu świadomości. Schematycznie zagadnienie to moŜna by przedstawić patrząc na układ nerwowy jako na barierę oddzielającą śro- ?7 dowisko wewnętrzne od środowiska zewnętrznego (ektoder? ' ma nerwowa), powstające w nim struktury czynnościowe móŜna by podzielić na te, które są bliŜsze środowiska ze= ? wnętrznego (ruch zewnętrzny), i na te, które są bliŜsze śro- ? dowiska wewnętrznego (ruch wewnętrzn.y). W subiektywnym odczuciu to, co najbardziej osobiste, intymne i własne, łączy się z ruchem wewnętrznym. On jest fizjologiczną bazą@ naszych nastrojów; uczuć, pragnień itd. Natomiast ruch ze= ? wnętrzny wiąŜe się z manipulacją światem Otaczającym (postawa "nad"). PoniewaŜ jest najbliŜej świata otaczającego, muszą w nim obowiązywać prawa rządzące w tymŜe świecie. W subiektywnym więc odczuciu nigdy nie moŜe on być całkiem własny, indywidualny i intymny, musi podpo= rz dkować si rawom rz dz c we ws óln świecie. ? 91 Oscylacja rytmu@ dnia i nocy NiezaleŜnie od rytmu dnia i nocy trwa Ŝycie, a :z nim jego przeŜywanie, czyli psychologiczny asgekt Ŝycia. Nie moŜna przerwać procesu przeŜywania. Inny jest jednak jego charakter w dzień, a inny w nocy. Zmienia się on zaleŜnie od stanu świadomości i od nastroju. Oscyluje od przestrzeni jasnej, w której rządzą prawa logiki, gdyŜ jest to p?zestrzeń wspólna wszystkim ludziom, do przestrzeni ćiemnej, w której rządzą namiętności, tłumione uczucia i ma- ' I"; ?; ? ?? ? ? ; ?r rzenia oraz która jest najbardziej własna i intymna. Granica między dniem a nocą nigdy nie jest ostra. W pełnej świadomości istnieją elementy przestrzeni ciemnej i, na odwrót, w marzeniu sennym są fragmenty przestrzeni jasnej. Nasze Ŝycie uczuciowe, choć zaleŜne od wydarzeń w przestrzeni jasnej, związane jest genetycznie z przestrzenią ciemną, wywodzi się z mroku nocy, stąd jego indywidualny i intymny charakter. Jeśli wypadki mieszczące się w przestrzeni jasnej wyzwalają takie czy inne nastroje i uczucia, to pociągają za sobą fragmenty przestrzeni ciemnej. Nigdy więc człowiek nie porusza się w pełnym blasku dnia, zawsze otacza go cień ? 1 v nocy. Elementy psychotyczne, które są składnikami ciemnej przestrzeni, towarzyszą człowiekowi, gdy tylko znajdzie się pod wpływem silnych uczuć i nastrojów. Ludzki racjonalizm jest ledwie zewnętrzną powłoką, pod którą kryją się ta- ? ? ? ?' @ ? ? , i" ß';' , ?' jeŜnnicze siły świata nocy. Stąd bierze się tak często-spotykana niewspółmierność między nastrojami i uczuciami a sytuacją je wyzwalającą. Stąd trudność zrozumienia zarówno Strona 96 ?? "?_@. ? :, ; 1: ?'? ;?, 863 cudzych, jak własnych uczuć i nastrojów. Oczy człowieka są bowiem zawsze zwrócone nä zewnątrz, w , interakcji z otoczeniem, w polu jasnym tworzą się związki przyczynowe, logiczna struktura świata otaczającego. Natomiast we wnętrzu panuje mrok. Jak dotychczas, nie potrafimy ująć świata nocy w logiczne struktury, nieraz przeraŜa nas samych i zaskakuje jego niezwykłość i irracjonalność. Nie wiadomo, w jakim stopniu poznanie ułatwia kierowanie poznanym przedmiotem. Na tym załoŜeniu opiera się nauka. Poznając coś, mamy nadzieję; ; ?, . ??' Ŝe potrafimy tym kierować. MoŜliwe, Ŝe lepsze poznanie praw rządzących naszym ?Ŝyciem uczuciowym woli na lepsze ?' ?? nim kierowanie. Na razie więcej w nim ciemności niŜ jas.ności. @ 92 Psychotyczny element depresji polega przede wszystkim na odwróceniu się od światła dnia. Ujawniają się w niej elementy nocy, które normalnie w stanie czuwania nie występują. Śmierć nęci swym urokiem odpoczynku, końca ? wszystkiego, tajemnicą niebytu, moŜnością wyładowaniai "i agresji w stosunku do własnej osoby. Z ciemności wyłaniają ? się zapomniane juŜ przewinienia, nabierają koszmarnych wymiarów, chory czuje się przywalony poczuciem grzechu. Drobne sprawy powszedniego dnia w mroku nocy nabierają olbrzymich wymiarów; zamieniają się w trudności nie do pokonania. Przyszłość zamienia się w czarną ścianę, nie ma ; wyjścia poza śmiercią, chorego czeka tylko katastrofa, cza= sem rozszerza się ona na krąg jego najbliŜszych, co bywa ? zwykle motywem rozszerzonego samobójstwa. Obraz samego siebie staje się czarny. Wszystko w chorym jest złe, do niczego się nie nadaje, jest głupi, podly, szka" radny, nienawidzi siebie, najchętniej sam by siebie zniszczył. ' Obraz otaczającego świata teŜ staje się ciemny. Ludzie poruszający się w jasności dnia, raŜą swoim głupim śmiechem, swoimi maskami, pozorną zabawą draŜni koloryt Ŝycia, pod " ? nim chory wyczuwa ciemność nocy, uwaŜa go za sztuczny. ? Ciemność moŜe skoncentrować się na ciele chorego, psu?e się jego organizm, czuje się schorzały, słaby, trawi go choroba, zmienia się wygląd zewnętrzny, przeraŜa go własna stara @ twarz, starzejące się ciał0. Gdy depresja jest słabsza, szuka ,:? pomocy u lekarzy internistów, gdy cięŜsza, rezygnuje z niej, ? przekonany, iŜ wkrótce umrze. Rytm dynamiki Ŝyciowej , (pory roku, śmierć i zmartwychwstanie) ; Wskutek tego, Ŝe koloryt psychozy redukuje się w depresji ??` tylko do ciemnych kolorów, staje się on uboŜszy, nie ma tej siły i nieprzewidzialności, co w schizofrenii. Ciemność Strona 97 ? 863 kolorytu w depresji wynika . przede wszystkim z obniŜenia dynamiki Ŝyciowej. Rytm dynamiki Ŝyciowej moŜna by porównać do Fytmu pór roku. Dynamika Ŝyciowa zmienia się w ciągu Ŝycia: Największa w początkowym okresie rozwoju, stopniowo śłabnie, aŜ w okresie starości dość gwałtownie opada dó poziomu zerowego, tj. śmierci. Koloryt zmienia śię odpowiednio do 93 , i '? r ?, ~;? )?r ? i ? ; ? dynamiki. Jest bogaty, gdy dynamika Ŝyciowa jest duŜa, , ? ?;ł blednie, gdy ona słabnie, aŜ w końcu przechodzi w śzarość i czerń, gdy ona przygasa. Jak juŜ wspomniano, rytm pór roku jest projekcją rytmu ?nia i nocy na całe Ŝycie. Wiosna - młodość - jest po.rankiem, lato - wiek dojrzały - pełnią dnia, a jesień starość - jest wieczorem. Zima byłaby nocą śmierci.W ryta I5 - mie pór roku depresja odpowiadałaby późnej jesieni i zimie. !? ???? i= Człowiek czuje się stary i zmęczony, zbliŜa się do śmierci, I :: 9! ?ycie traci swój koloryt, jest szare, nagie i odarte. ? Występujący w wielu systemach religijnych mit śmierci i zmartwychwstania, tudzieŜ krzepiąca śmiertelnych wiara ? w nieśmiertelność, a choćby w trwałość własnych idei i do?; konań, są moŜe wyrazem ciągłości Ŝycia, który znajduje r swe odbicie w rytmie pór roku. Jedną z zasadniczych cech '? Ŝycia jest ustawiczny proces budowy i bur2enia, dotyczący ? zarówno metabolizmu energetycznego, jak i informaeyjnego. ?; Jedne struktury morfologiczne i czynnościowe giną, aby w ich ,., ?' miejsce powstawały nowe. ri Ten swoisty rytm umierania i zmartwychwstania jest tak ~? ciągły, i? nie zdajemy sobie z niego sprawy. Dopiero na dłuŜ1; szym odcinku czasu retrospektywnie oceniamy zaszłe zmiany i nieraz nie moŜemy siebie samych poznać: "czy to byłem ? ja, czy tak wyglądałem, tak myślałem?" Jednocześnie jednak " mamy głębokie przeświadczenie, Ŝe mimo całkiem innego 1' wyglądu jesteśmy nadal tą samą osobą. Poczucie toŜsamości 9! zostaje zachowane (nadal jestem sobą), natomiast zmienia r się poczucie takoŜsamości (nie jestem taki sam, jak dawniej). Na tym między innymi polega zmienność niezmienności i jej ?? dialektyka. Zdarzają się jednak w Ŝyciu momenty, gdy ma się wraŜe? nie, Ŝe umarł w nas stary człowiek, by narodzić się mógł ?? nowy. Wówczas zachodząca w człowieku zmiana jest zbyt duŜa i zbyt gwałtowna, by mogła ona nie dotrzeć do świa'" domości. Człowiek jest nią wstrząśnięty. Jak wąŜ zrzuca " starą skórę, aby na jej miejsce nosić juŜ nową. W wielu ;:; kultach religijnych wąŜ był symbolem Ŝycia i moŜe dlatego ??? stał się on z czasem godłem sztuki lekarskiej. WąŜ jest Strona 98 863 ; @ symbolem szczególnie charakterystycznego dla przyrody oŜy:? wionej odradzania się. ?'; Ten moment śmierci jednej formy i narodz nowej jest '' w wielu kręgach kulturowych jakby świadomi odkreślany i;uŜa, ?; rość ?tmu poinaie. erci, ierci ?iara doduje cech zącY ?ego. r ich j tak iłuŜiany rłem ?nak aego iości ;enia iiej). i jej ?aŜenógł zbyt np. obrzęd inicjacji, w którym umiera dziecko, a rodzi się męŜczyzna, obrzęd zaślubin, w którym dziewczyna zamienia się w kobietę. Kandydat na lekarza-czarownika przechodził i b, wiele pró po których miał wychodzić jako nowy człowiek, obdarzony magicznymi siłami. Psychologia "nawrócenia się" wiąŜe się z poczuciem, iŜ stary człowiek umarł, a narodził się nowy. Po cięŜkich chorobach somatycznych, po? przejściu ostrej ! fazy psychozy, po cięŜkich przeŜyciaeh człowiek ma nieraz wraŜenie, Ŝe narodził się na nowo, stare w nim umarło, aby narodzić się mogło nowe. Na wielką skalę (społeczną) zjawisko to występuje w c?asie wojen, rewolucji i innych masowych rozlewów krwi. Ludzie wtedy łudzą się zwykle nadzieją, Ŝe masowa ofiara krwi i cierpienia nie pójdzie na marne, Ŝe po wojnie czy innym zbiorowym mordowaniu się nastąpi nowa, lepsza era - sprawiedliwości i pokoju. Bardzo jaskrawo problem śmierci i zmartwychwstania występuje w psychopatologii schizofrenii. Stare formy zostają zburzone, gdyŜ w nich chory czuł się za ciasno, chce on stać się nowym, innym człowiekiem, wolnym, z poczuciem własnego pósłannictwa, lepszym, mocniejszym (poczucie bos?? kiej wszechmocy) itp. Zwykle mu się to nie udaje i zamiast zacząć nowe Ŝycie, pogrąŜa się coraz bardziej w atmo. sferze śmierci (bezczynności, degradacji społecznej), w czym niestety nieraz sami psychiatrzy mimo woli mu pomagają. Czäsem jednak udaje mu się zbudować nowe formy Ŝycia f (schizophrenia paradoxalis socialiter f?usta Brzezickiego, np. Monsiel, opisany przez Mitarskiego). W ostatnich latach zwraca się uwagę na konieczność wyzyskania tych dąŜeń do narodzenia się w nowej formie (zmartwychwstania) w leczeniu schizofrenii. Do tego sprowadza się koncepcja socjoterapii Dawida Coopera w jego tzw. "villa 21". Zob oz. 131, 139, 143, 166, 265, 494, 495. Niektóre objawy obniŜenia dynamiki Ŝyciowej Trudność decyzji ? ? ObniŜenie dynamiki Ŝyciowej przejawia się najpierw w trudnościach w podejmowaniu decyzji. Decyzja w układach samosterującyeh wymaga największego ?ydatku ener95 Strona 99 863 r? ?z ? ' ? ? getycznego. Dla człowieka smutnego wszystko stäje się trudne, ponad jego siły.,Drobne śprawy urastają do wielkich problemów. Tó piętrzenie się trudności, typowe dla kaŜdej depresji, wynika stąd, Ŝe chory nie moŜe wybrać odpowiedniej formy interakcji z otoczeniem, przeraŜa go sama konieczność ?ryboru. Dochodzi do tego, Ŝe nawet czynności zautomatyzowane wymagają wysiłku decyzji. Waha się on, czy wstać z łóŜka, czy jeszcze leŜeć, czy golić się, czy nie golić itp. KaŜda czynność stßje się problemem. Dlatego rano chorzy depresyjni czują się zwykle najgorzej, cięŜko im dzień zacząć, są przygnieceni mnóstwem spraw, w których trzeba podjąć decyzje. Poczucie -wieku ? " Dynamika Ŝyciowa koreluje z subiektywnym poczuciem wie?G?!i ku. Człówiek wesoły czuje się młody, człowiek smutny od?' czuwa boleśnie swą starość. W depresji występuje wiele ? ?,. cech psychologicznych, typowych dla starości, jak poczucie '? z' bliskości śmierci, skłonność do robienia bilansu Ŝyciowego, I -? rzewa a rzeszłości nad rz szłością (w łębokich depre, P g P PY . sjach przyszłość w ogóle przestaje istnieć), uczucie zmęcze??;? nia Ŝyciem, osłabienie metabolizmu informacyjnego, a w cięŜ;?; kich depresjach takŜe energetycznego itp. W depresji zmie, nia się struktura czasowa, przyszłość skraca się, w cięŜszych ? depresjach w ogóle przestaje istnieć, dlatego przyszłość staje się nicością - śmiercią. Strona 100 " ;? i I ??; ;? ' G? ,:' ?;? 863 Podobnie w starości niewiele przyszłości pozostaje, człowieka czeka juŜ tylko śmierć. Wprawdzie człowiek stary zwykle broni się przed świadomością oczekującej go śmierci zajmowaniem się róŜnymi drobnymi sprawami, niemniej jednak obiektywna prawda przedstawia się w okrutnej formie, zbliŜającej się nieodwołalnie śmierci. W depresji nie ma i, obiektywnego niebezpieczeństwa śmierc natomiast jest świadomość jej bliskości. Odcinek przyszłości na współrzędnej czasu ulega bowiem w depresji takiemu skróceniu, Ŝe zostaje tylko koniec wszystkiego, czyli śmierć. Natomiast odcinek przeszłości proporcjonalnie się wydłuŜa. Uwypuklone są zwłaszcza w nim te momenty, które w jakiś sposób obciąŜają chorego. Chory w depresji jest obciąŜony swoją przeszłością, a nie ma przed sobą przyszłości, ?ra by zrównowaŜyła klęski przeszłości. 1 96 ??; ' qqi Osłabianie metabolizmu informacyjnego ?ich ?iedkoiości on, ?nie cano cych wie- Osłabienie dynamiki Ŝyciowej obejmuje na ogół wszystkie ? czynności ustroju, przede wszystkim te, które są najdelikat' niejsze, najmłodsze w rozwoju filogenetycznym i ontogene,: tycznym, tj. struktury czynnościowe związane z metaboliz? mem inforznacyjnym. W depresji myślenie staje się cięŜkie, przykre myśli zalegają, nie moŜna się od nich oderwać. ?i Traci się zdolność tworzenia nowych struktur czynnościowych. Praca koncepcyjna, twórcza, jest w ogóle niemoŜliwa. Chory moŜe się ograniczyć najwyŜej do pracy umysłowej w pewnym stopniu zautomatyzowanej, nie wymagającej większego wysiłku umysłowego. W cięŜszych depresjach nawet ten rodzaj pracy jest niemoŜliwy. Zdolność spostrzegania tępieje, ws,zystko wokół jest szai`e i bezbarwne, do świadomości docierają tylko Strona 101 863 odprzykre wydarzenia. W związku z osłabieniem procesów riele percepcyjnych słabnie teŜ zdolność tworzenia nowych zapi?ucie ,? sów pamięciowych. Chory skarŜy się, Ŝe niczego nie parego, mięta, Ŝe wszystko zapomina, Ŝe ma pustkę w głowie i tylko ?preczarne myśli w niej się gnieŜdŜą. tczeJak juŜ wspomniano, osłabienie dynamiki Ŝyciowej upoślecięŜdza głównie zdolność wyboru pomiędzy przeciwstawnymi ?niestrukturami czynnościowymi, decyzja jest bowiem aktywnośzych cią wymagającą najwyŜszego wydatku energetycznego. W destaje presji drobne nawet decyzje normalnie podejmowane bez ? Ŝadnego wysiłku, a nawet nieświadomie, jak np. decyzje człozwiązane z codziennymi czynnościami, które uległy automastary tyzacji, stają się trudne, wymagają maksymalnej mobilizacji. derci Niekiedy chory cały wysiłek związany z procesem decyzji koncentruje na decyzji ostatecznej - Ŝyć czy nie Ŝyć. Wokół ('mler tego problemu skupiają się jego wszystkie myśli. ? ma Procesy związane z metabolizmem informacyjnym ulegają ;wia= w depresji spowolnieniu, które jest na ogół propocjonalne ?dnej do nasilenia depresji. Spostrzeganie, aktywowanie zapisów ?staje `' pamięciowych, tworzenie nowych struktur czynnościowych, ?inek i ich kojarzenie i wybór oraz realizacja wybranych - wszye są ' ; stko to odbywa się jak gdyby na zwolnionym filmie. Ruchy ?bciąsą ocięŜałe i zwolnione, w skrajnych stanach dochodzi do przecałkowitego zahamowania ruchowego (stupor melancholicus). wnoCzasem gdy w depresji element psychotyczny (rytm dnia i nocy) góruje nad elementem obciąŜenia dynamiki Ŝyciowej (rytmu pór roku), przebieg depresji jest burzliwy i niera? _ 1- Melnncholin : Ŝ: ' ' i ???;; ; t? 1 ? t? lęk zaznacza się wyraźniej niŜ smutek. Prowadzi to do nie- @ natomias ' p_ okoju ruchowego (depressio agitata). gnębią k W cięŜszych depresjaćh obniŜenie dynamiki Ŝyciowej odZagad? bija się nie tylko na metabolizmie informacyjnym, ale teŜ dotychcz na metabolizmie energetycznym. Przemiana materü słabnie, tłumaczy ciepłota ciała obniŜa się, praca przewodu pokarmowego staje ne budze się powolniejsza (stąd typowe dla depresji zaparcia), niekiedy zwolnieniu ulega nawet krąŜenie krwi. Zmienia się teŜ biochemizm ustroju, co jest wciąŜ przedmiotem wielu badań, nie pozwalających jednak, jak dotychczas, na ustalenie jednoznacznej koncepcji. _ Zakłóceniu ulega równieŜ rytm czuwania i snu. Gdyby ; podejść teoretycznie do zagadnienia, moŜna by przyjąć, Ŝe ? sen powinien przewaŜać nad czuwaniem: Sen jest bowiem odpoczynkiem, dynamika Ŝyciowa w nim opada. Teoretyczne ? , ? . załoŜenie Ŝgadza się zresztą z intencjami chorego, który ? nieraz marzy o tym, by zasnąć i juŜ nigdy się nie zbudzić. '? W rzadki?h wypadkach rzeczywistość potwierdza teorię; chorzy depresyjni śpią Ŝnacznie więcej niŜ normalnie. Prze? waŜnie jednak jest przeciwnie, z reguły chorŜy ci cierStrona 102 ??: ? ,?? r'? ! ??;j : ;'"'? ' e;r'? ' ? ; ?,? ?r, ? a??? t?? ??? ?;!? "?? ?=,'! ?,? i?;? '? ; i: F ?? , ' 863 i na bezsenność, ona ?est cz sto ierwsz objawem dePą J ę p Ym presji. Swoisty charakter bezsennośei róŜni depresję endogenną, a więc związaną z patologiczną oscylacją dynamiki Ŝyciowej, od np. depresji nerwicowej. W nerwicach bowiem chory najczęściej nie moŜe zasnąć; natomiast w depresji endogennej budzi się on bardzo wcześnie, czasem po kilku (2-3) godzinach snu, i resztę nocy spędza bezsennie, dręczony przykrymi myślami, które zawsze w nocy stają się dokuczliwsze. Nic więc dziwnego, Ŝe rano wstaje udręczony. Sen wymaga odpręŜenia. W ner?nricach chory nie moŜe zasnąć; gdyŜ stale jest napięty? niepokój działa aktywizująco na :ustrój i zakłóca rytm snu i czuwania. W depresji komponent lękowy obok obniŜenia nastroju stanowi zasadniczy koloryt emocjonalny. Lęk jednak, ktdry przeszkadza w zaśnięciu, jest jak gdyby przytłumiony przez obniŜenie dynamiki Ŝyciowej, które raczej sprzyja zaśnięciu. MoŜliwe jednak, Ŝe narasta on w ciągu nocy i powoduje wczesne budzenie się. Świadczyłyby o tym koszmarne sny, które dość ? często dręczą chorych w depresji. Zdarza się jednak, Ŝe eś? Ŝ istnieje odwrotna korelacja między tr ycia n? jawie a @treścią marzeń sennych. Wówczas w depresji dzień jest , koszmarny, a marzenia senne raczej przyjemne. Odwrotnie 98 lęk zaznacza się wyraźniej niŜ smutek. Prowadzi to do nie- @ nat ' ? pokoju ruchowego (depressio agitata). gnt W cięŜszych depresjach obniŜenie dynamiki Ŝyciowej od@ bija się nie tylko na metabolizmie informacyjnym, ale teŜ na metabolizmie energetycznym. Przemiana materii słabnie, ciepłota ciała obniŜa się, praca przewodu pokarmowego staje się powolniejsza (stąd typowe dla depresji zaparcia), niekiedy zwolnieniu ulega nawet krąŜenie krwi. Zmienia się teŜ ' biochemizm ustroju, co jest wciąŜ przedmiotem wielu badań, nie pozwalających jednak, jak dotychczas, na ustalenie jednoznacznej koncepcji. _ Zakłóceniu ulega równieŜ rytm czuwania i snu. Gdyby t; podejść teoretycznie do zagadnienia, moŜna by przyjąć, Ŝe ?? sen powinien przewaŜać nad czuwaniem. Sen jest bowiem !?? odpoczynkiem, dynamika Ŝyciowa w nim opada. Teoretyczne ?? załoŜenie zgadza się zresztą z intencjami chorego, który ?? nieraz marzy o tym, by zasnąć i juŜ nigdy się nie zbudzić. ?? W rzadki?h wypadkach rzeczywistość potwierdza teorię; ?, r?? chorzy depresyjni śpią znacznie więcej niŜ normalnie. Prze?? waŜnie jednak jest przeciwnie, z reguły chorzy ci cierć, ?": pią na bezsennoś ona jest często pierwszym objawem de, ; presji. "" Swoisty charakter bezsenności róŜni depresję endogenną, '!? a więc związaną z patologiczną oscylacją dynamiki Ŝyciowej, Strona 103 863 ??"? od np. depresji nerwicowej. W nerwicach bowiem chory ;??? najczęściej nie moŜe zasnąć; natomiast w depresji endogennej budzi się on bardzo wcześnie, czasem po kilku (2-3) godzi?i?' nach snu, i resztę nocy spędza bezsennie, dręczony przy? . krymi myślami, które zawsze w nocy stają się dokuczliw??"? sze. Nic więc dziwnego, Ŝe rano wstaje udręczony. ?; Sen wymaga odpręŜenia. W ner?nricach chory nie moŜe :;Ii zasnąć; gdyŜ stale jest napięty; niepokój działa aktywizu? jąco na @ustrój i zakłóca rytm snu i czuwania. W depresji "'? komponent lękowy obok obniŜenia nastroju stanowi zasadni,??? czy koloryt emocjonalny. Lęk jednak, który przeszkadza ?:?,? w zaśnięciu, jest jak gdyby przytłumiony przez obniŜenie ??? dynamiki Ŝyciowej, które raczej sprzyja zaśnięciu. MoŜliwe ?' jednak, Ŝe narasta on w ciągu nocy i powoduje wczesne ;." budzenie się. Świadczyłyby o tym koszmarne sny, które dość i:?! ? często dręczą chorych w depresji. Zdarza się jednak, Ŝe ł istnieje odwrotna korelacja między eścią Ŝycia n? jawie i?; a @treścią marzeń sennych. Wówcz depresji dzień jest ? ? koszmarny a marzenia senne raczej przyjemne. Odwrotnie 98 'i I Ił? @ natomiast w manii - dzień jest radośny, a w nocy chorego gnębią koszmary. Zagadnienie zaburzeń rytmu snu i czuwania nie jest jeszcze dotychczas dostatecznie poznane, by moŜna naleŜycie wytłumaczyć charakterystyczne dla depresji endogennej wczesne budzenie się chorych. Komponent nerwicowy lub reaktywny Szkodliwości interakcji z otoczeniem Po przedstäwieniu kolorytu depresji jako wyniku przecięcia się dwóch rytmów - pór roku oraz dnia i nocy - omówienia wymaga komponent nerwicowy i reaktywny, odgrywający w niektórych depresjach waŜną rolę. W przeciwieństwie do rytmów pór roku oraz dnia i nocy, które są związane z biologiczną naturą człowieka i tym samym są w głównej mierze endogenne, komponent reaktywny lub nerwicowy wynika z zaburzeń interakcji ze środowiskiem. Interakcja ta nigdy nie jest pozbawiona elementów szkodliwych dla ustroju. Nie ma bowiem środowiska; które by tylko korzystnie działało na rozwój ustroju. Ujemne wpływy środowiska dzielimy na fizyczne i psychiczne. Pierwsze dotyczą przede wszystkim metabolizmu energetycznego, drugie - metabolizmu informacyjnego. Szkadliwe czynniki fizyczne - to np. róŜnego rodzaju urazy mechaniczne, chemiczne, infekcje bakteryjne i wirusowe itp. , Zakłócają one wymianę energetyczną ustroju. Wtórnie wpływają na wymianę informacyjną. Człowiek ,somatycznie chory znajduje się zwykle w obniŜońym nastroju, wycofuje się z kontaktów z otoczeniem (redukuje metabolizm informacyjStrona 104 863 ny), odczuwa lęki (lęk biologiczny) itp. Natomiast urazy psychiczne moŜna traktować jako sygnały lub konstelacje sygnałów otoczenia, które zakłócają prawidłową wymianę informacji. Ulega ona bądź redukcji, bądź swoistemu wypaczeniu, w którym stale powtarzają się te same patologiczne, nie przystosowane do warunków otoczenia struktury czynnościowe, na skutek urazu psychicznego zmniejsza się zdolność integracyjna układu nerwowego, co subiektywnie odczuwa się jako natłok myśli, chaos w gło, wie, niezdolność myślenia, osłabienie pamięci itp. Zaburzenia metabolizmu informacyjnego odbijają się ? na ., 99 : 'r 'i= "tti r ł metabolizmie energetycznym. Oba typy metabolizmu są ze ,, sobą integralnie powiązane. Metabolizm informacyjny jest bowiem jak gdyby wstępnym krokiem do metabolizmu energetycznego. Metabolizm informacyjny nie tylko obejmuje reät ? ä*?i lację ustroju z jego środowiskiem, lecz teŜ sygnały wewnątrz?'r ustrojowe. W ten sposób kaŜdy bodziec zewnętrzny odbija się na czynnościach całego ustroju i - na odwrót - czynności wewnątrzustrojowe odbijają się na wymianie sygnałów z otoczeniem. Tak istotne ?nr medycynie zagadnienie jedności psychofizycznej sprowadza się do wzajemnej zaleŜności obu typów metabolizmu. Uraz psychiczny odbija się więc nie tylko na związkach ustroju ze środowiskiem, lecz takŜe na jego czynnościach wewnętrznych. , Z reguły prowadzi on do wegetatywno-end.o.krynnej mobilizacji ustroju, która moŜe ujemnie wpłynąć na czynności poszczególnych układów ustroju, prowadząc do chorób psycho-somatycznych. Klasyfikacja urazów psychicznych ' Klasyfikacja urazów psychicznych jest zadaniem niezwykle trudnym. KaŜdy człowiek stwarza bowiem swoisty typ interakcji z otoczeniem i dla kaŜdego co innego moŜe być urazem. Aby ocenić właściwie uraz, trzeba znać dokładnie historię osobniczą danego człowieka, a poza tym uwzględnić jego uwarunkowaną genetycznie konstytucję. Ten sam uraz moŜe mieć inny walor dla człowieka typu np. schizotymicznego czy psychastenicznego niŜ dla człowieka typu cyklotymicznego. Historia Ŝycia danego człowieka moŜe powoStrona 105 863 dować, Ŝe będzie on jakby uczulony na urazy pewnego rodzaju, np. typu ambicjonalnego, stosunku zaleŜności, związków erotycznych czy utraty przedmiotu miłości. Niekiedy moŜna by mówić o swoistej "alergii" psychicznej, drobny nieraz uraz psychiczny wywołuje wówczas niewspółmiernie silną reakcję. Dlatego nie moŜna ustalić obiektywnej siły urazu, dla kaŜdego człowieka siła ta jest inna. Nie moŜe więc psychiatra posługiwać się własną oceną urazów psychicznych, ale w kaŜdym przypadku musi zastosować ?rarchię wartości typową dla badanego pr2?z siebie chorego. f-Iierarchia war= tości wiąŜ? się ze stereotypem uczuciowym danego Gzłowie100 t? .i?? ?;i,; ??fi ?r, u ;7 uä ^ü?l r r?;? ? ,?? .1i;= ?t ka. WaŜne jest to, co zajmuje zasadniczą pozycję w stereotypie uc2uciowym. W bardzo ?proszczonym schemacie stereotyp uczuciowy moŜna przedstawić w formie dwóch wektorów, skierowanych na zewnątrz oraz do własnej osoby. Nastrój koreluje ze znakiem wektora, gdy znak jego jest dodatni, wówczas nastrój podwyŜsza się, gdy zaś ujemny - obniŜa się. Uraz psychiczny działa na zasadzie zmiany znaku wektora uczuciowego z dodatniego na ujemny. Gdy więc sytuacja zewnętrzna jest tego rodzaju, iŜ wyzwala uczucia lęku i nienawiści w stosunku do otoczenia i gdy to działanie utrzymuje się przez dłuŜszy czas, moŜna powiedzieć, Ŝe dane środowisko działa urazowo. To samo dotyczy uczuć Ŝywionych w stosunku do własnej osoby. Gdy pod wpływem otoczenia człowiek traci wiarę w siebie, zamiast siebie kochać zaczyna się nienawidzieć itp., wówczas środowisko działa na niego urazowo. Uczuć Strona 106 863 Ŝywionych do otoczenia nie moŜna oddzielić od uczuć Ŝywionych do samego siebie, w myśl zasady "kochaj bliźniego jak siebie samego". Wektor uc2uciowy ma zawsze dwie strzałki, jedną skierowaną na zewnątrz, a drugą do ?niewnątrz. Utrwalenie postawy uczuciowej Uczucia stale oscylują między znakami dodatnimi a ujemnymi i dlatego sama zmiana znaku wektora uczuciowegó nie jest dostatecznym kryterium urazu psychicznego. Najbłahszy bowiem bodziec moŜe ją wywołać. Dopiero stopień utrwalenia negatywnej postawy uczuciowej decyduje o tym, Ŝe dany bodziec jest urazem. śycie wymaga ustawicznej zmiany postaw uczuciowych, stanowią one zasadniczą orientację w świecie otaczającym. Orientacja ta jest wspólna dla świata zwierzęcego i ludzkiego. Na niej dopiero budują się bardziej skomplikowane formy interakcji z otoczeniem. Utrwalenie postawy negat?wnej utrudnia, a w skrajnych wypadkach uniemoŜliwia präwidłowe współŜycie z otoczeniem i tworzenie wciąŜ nowych form interakcji z nim, przez co sam proces ewolucji Ŝycia jest zagroŜony. . Póstawy negatywne są szkodliwe, gdyŜ wywołują znacznie większą niŜ postawy pozytywne mobilizację wegetatywno-en= dokry:nną ustroju, co na dłuŜszą metę działa na ustrój szkodli101 r 5% ? " wsze miejs . ??ł?5 , wie, a poza tym prowadzą zazwyczaj do zrywania kontaktów z otoczeniem, gdyŜ przewaŜa w nich postawa "od" otoczenia zwyczajon? (ucieczki lub agresji). Postawy pozytywne przy duŜej dynatego, kto mice wywołują teŜ mobilizację wegetatywno-endokrynną; nie urazy otoc jest ona jednak tak silna, jak przy postawach agresywnouczucia. -ucieczkowych, a poza tym dominuje w nich tendencja do "?; ? zbliŜenia się do otoczenia. Utrwalenie postawy wyłącznie pozytywnej okazałoby się wszakŜe równieŜ szkodliwe zarówno dla przedstawicieli świata zwierz ce o jak i dla człowieka. Istota taka nie otra' fiłaby unikać urazów i niebezpieczeństw otaczającego świata i tym samym skazana byłaby na zagładę. Człowiek częściej utrwala się w swoich postawach negatywnych niŜ pozytywnych moŜe dlatego, Ŝe uczucia negatywne ma?ą na ogół . większą dynamikę niŜ uczucia pozytywne. . Aby nastąpiło utrwalenie negatywnej postawy uczuciowej, uraz musi być bardzo silny lub, co częściej się zćlarza, trafiać w odpowiednią konstelację uczuciową (uczuciowy stereotyp dynamiczny). W pierwszej sytuacji uraz zwykle burzy dotychczasową strukturę interakcji z otocz,?niem i tym samym prowadzi do psychozy reaktywnej. Jej obraz psychopatoloStrona 107 863 giczny moŜe odpowiadać rozbiciu dotychczasowych struktur czynnościowych (typ psychozy zamąceniowy), stworzeniu patologicznej struktury (typ urojeniowy) lub obniŜeniu dynan?iki Ŝyciowej (typ depresyjny). Patologiczna reakcja na uraz w pewnej mierze działa obronnie. W reakcji zamąceniowej broni ona człowieka przed i! ` ?, ?" ? przyjęciem rzeczywistości urazu. Patologiczna struktura urojeniowa broni teŜ przed przyjęciem urazu jako rzeczywistego faktu. Dzięki depresji człowiek znów wycofuje się z kontaktó?ni z rzeczywistością üla niego zbyt przykrą. Natomiast w drugiej sytuacji, gdy uraz trafia na odpowiednią konstelację emocjonalną, aktywuje ją, jakby uczula i utrwala. Na przykład, gdy człowiek nieśmiały, niepewny siebie, zetknie się z błahym nawet niepowodzeniem, krytyką otoczenia itp., to jego autoportret, i tak niezbyt jasny, ulega .; ;?? i; ? _ ' 1i I1 ?; , ?? ?yi `?'; '`;' ??! wałtownemu zaciemnieniu człowiek taki ütrwala się ?nr złym przekonaniu o sobie samym, staje się jeszcze wraŜliwszy na krytykę otoczenia. Człowiek cierpiący niedosyt uczucia, szukający ciepła w swym otoczeniu, zetknąwszy się z obojętnością lub wyraźną wrogością, odczuw szcze silniej brak uczuć otoczenia, czuje się pokrzywdz ny i odtrącony. Człowiek przesadnie ambitny, chcący zawsze zajmować pier- ?tów . enia ?rna?nie ?noi do ? ? ? - ? wsze miejsće, gorzej znosi poraŜkę, niŜ ten, kto jest przyzwyczajony do zwycięstw i klęsk. Krzywda gorzej dotknie tego, kto od dzieciństwa reaguje poczuciem krzywdy na urazy otoczenia, niŜ kogoś, kto nie jest skłonny do tegoŜ uczucia. Pozytywne i negatywne więzie uczuciowe Uczucia pozytywne w stosunku do otoczenia moŜna by określić jako więź człowieka z jego otoczeniem, a tym samym z Ŝyciem. One bowiem powodują, Ŝe postawa "do przewaŜä nad postawą "od", a ta przewaga jest konieczna do wejścia w wymianę informacyjno-energetyczną z otoczeniem. Wydaje się, Ŝe w świecie zwierzęcym obowiązuje analogiczne prawo. Fakt, Ŝe uczucia negatywne z reguły powodują obniŜenie nastroju, moŜna by właśnie tłumaczyć tym, Ŝe godzą one w więź człowieka z Ŝyciem, przez nie człowiek staje się jakby "märtwy" i martwy staje się jego świat otaczający: Do najczęstszych sytuacji wyzwalających utrwalenie się postawy negatywnej wobec otoc?enia moŜna zaliczyć utratę przedmiotu miłości, poczucie kr2y'wrdy, poczućie bezsilności: Miłość nadäje Ŝyciu koloryt, gdy jej przedmiot się ütraci, wówczas świat zalega ciemność: ' Przedmietem ? .miłości ziajczęściej jest druga osoba, rzadziej ukochane zwierzę, przedmioty (np. zbiory dla kolekcjonerä; pieniądze dla chciwca), pozycja społeczna dla człowieka ämbitnego. Utrata przed??k dyby grunt usunął się spod miotu wywou?e uczucie,' ? g nóg, człowieka otacza püstka, nie widzi on sensu swej egzyStrona 108 : ? xxxx ". 863 stencji. Przedmiot miłości' był ?bowiem jego więzią z Ŝyciem. Postawa "do" wynika z drugiego prawa biologicznego. . KaŜda istota Ŝywa szukä złączenia ze światem otaczającym w celu prokreacji: Pr?edmioty zastępcze zwykle są namiaśtką , miłości do drugiegó człowieka, Ŝzłiłości, której nie moŜna lub nie umie się znaleźć. Co się tyczy reakcji depresyjnej, nie ma większej róŜnicy w zaleŜności od tego, czy utraconym czy z , przedmiotem miłości jest drugi człowiek, wierzę przedmioty materialne, stanowiska itp. Reakcja zaleŜy od siły więzi emocjonälnej; a nie: od jakości przedmiotu uczuć. Utratä osoby moŜe być następstwem jej śmierci lub co najczę?ciej się zdarza - ?miany znaku uczuć z dodatni?go na ujeznn?: Gorśza jest druga sytuacja. ?W wypadku 103 ?ł ? F? ? F? bowiem śmierci osoby ukochanej jej obraz nie ulega zmianie, często nawet pięknieje na skutek idealizacji. Ludzka zdolność oderwania się od konkretu Ŝycia (postawa abstrakcyjna) powoduje, Ŝe mimo śmierci osoba ukochana moŜe nadal Ŝyć, ?:?5 moŜna ją nadal kochać. W ten sposób więź uczuciowa nie zostaje przerwana. Wówczas człowiek Ŝyje jakby w dwóch ? 5? rzeczywistościach - w jednej bliskiej jego sercu, w której nadal obcuje ze zmarłą osobą, i w drugiej, rzeczywistej, która jest dla niego obca i wroga, gdyŜ przypomina, iŜ osoba ukochana juŜ nie Ŝyje. Niekiedy w marzeniach sennych ukochana osoba wraca do śpiącego, wówczas rzeczywistość marzenia sennego jest przyjemniejsza od rzeczywistości dnia. Gdy dojdzie do zmiany znaku uczuciowego i gdy zmiana ta jest trwała, a nie polega tylko na oscylacji uczuć między przeciwstawnymi biegunami, co jest cechą wszystkich silnych uczuć, wówczas więź uczuć dodatnich ze światem otaczającym zostaje ostatec2nie zerwana. Nie ma juŜ moŜliwości stworzenia wyidealizowanego obrazu dawnego przed= miotu uczuć. Wszystko zostało przekreślone. Dawne uczucia budzą obecnie tylko niechęć do samego siebie, Ŝe było się "tak głupim i ślepym". Trzeba czekać, aŜ powstaną nowe więzie uczuciowe, co na ogół rychło nie następuje. Jeśli w wypadku śmierci osoby ukochanej więź emocjonalna utrzymuje się w płaszczyźnie abstrakcyjnej, ale jej znak nie ulega zmianie, to av wypadku utraty osoby ukochanej na skutek zmiany do niej nastawienia uczuciowego więź moŜe się z nią utrzymać dzięki działaniu uczuć negatywnych. W takim wypadku ludzi wiąŜe nie miłość, ale nienawiść. Związki nienawiści bywają nawet silniejsze niŜ :związki miłości. Ich dynamika dominuje i człowiek nie moŜe się z nich wyrwać, moŜe dlatego, Ŝe znalazłby się wówczas w pustce uczuciowej. Związki tego typu obserwuje się w wielu małŜeństwach, Strona 109 863 rzadziej w nierozerwalnych powiązaniach matki z dzieckiem (nie przecięta pępowina); "dziecko" ma wówczas kilkadziesiąt lat i nadal jest dzieckiem dla matki, która wszystko dl? niego poświęciła; zwykle ambiwalencja jest znamienzia dla tego typu powiązań. Niekiedy w pracy ludzie wiąŜą się negatywnym związkiem uczuciowym najczęściej ze swo= im szefem, nie mogą Ŝyć bez swego prześladowcy. . Negatywna więź emocjonalna ze św?m otaczającym bywa wprawdzie silna, ale działa ona z reguły ujemńie na Ŝywiącego tego typu uczucia. Nienawiść na ogół nie moŜe I04 `: ?i?t ?? ??" E? ::I n ? ?6w; '??i ;r: r "?': ?; . ?:" t? ? :?:9? ?ie, być wyładowaha, a jeśli to nawet jest moŜliwe, jest ona ?ol- nienasycona. KaŜde wyładowańie zwiększa jeszcze jej ła- ? ) dunek. Na zasadzie generalizacji uczuć silnych świat staje ?yć, się nienawistny, a ostrze nienawiści zwraca się w kierunku 'nie samej osoby Ŝywiącej to uczucie. Nienawidząc świata, nie!óch nawidzi się teŜ siebie. Nic więc dziwnego, Ŝe taki człowiek t5rej czuje się nieszGzęśliwy. tóra Gdy utraconym przedmiotem uczuć nie jest druga osoba ?ko- ani nawet zwierzę, a jest nim tylko przedmiot martwy lub ?ha- pozycja społeczna, wówczas sytuacja emocjonalna przedstaxze- wia się odmiennie. W tym bowiem rodzaju powiązań uczu? ciowych z otoczeniem waŜniejszy jest element posiadania lana niŜ kochanie. Pustka, jaka powstaje po utracie przedmiotu oaięuczuć, jest pustką utraconego terenu władzy i posiadania, ?ich świat otaczający się kurczy, bo znikło z niego to, co było item w nim najwaŜniejsze i najbardziej własne. W stosunku do ?Ŝliotaczającego świata odczuwa się silne poczucie krzywdy, ?ed? gdyŜ on odebrał to, co uwaŜało się za rzecz najdroŜszą. czu- ' ? ?? Utrata przedmiotu władzy i posiadania odbija się przede Strona 110 było taną ?cjo= jej ?ko?ego .eganieriąz?oŜe ?czas ?ach, 863 wszystkim na autoportrecie. Władza i posiadanie były bowiem tym czynnikiem, na którym autoportret głównie się opierał. Poczucie własnej wartości było ściśle związane z posiadaniem i władzą. Na tym polega błąd konstrukcji autoportretu. Ludzie lokujący swe uczucia w przedmiotäch martwych lub w pozycjach społecznych często wykazują tragiczny brak wiary w siebie, który kompensują sztucznym roz- ? szerzeniem swego świata o przedmiot władzy i posiadania, na tym terenie czują się bezpieczni. Nawiązanie normalnego ; kontaktu uczuciowego z otoczeniem jest dla nich często niemoŜliwe, gdyŜ zbyt niepewnie w nim się czują. Poczucie @ . bezpieczeństwa daje im tylko teren absolutnej władzy i posiadania. Gdy teren ten usunie się im spod nóg, czują się zgubieni i przez świat otaczający prześladowani. ?stko enna riąŜą s?ro? ?' t by? ?a ?oŜe Rachunek prawdopodobieństwa (oczekiwanie) Związek Ŝywego ustroju z jego środowiskiem opiera się na swoistym rachunku prawdopodobieństwa. Z góry jak gdyby "się przyjmuje", Ŝe pewne zachowania się ustroju wywołują określone reakcje środowiska. Ziarno umieszczone w ziemi "spodziewa się", Ŝe będzie miało dostarczone potrzebne mu do Ŝycia substancje chemiczne, odpowiednią temperaturę i od105 .=?`? : l,?t?+ G?? B?t i ?i 7 Ł ! ' ?$ '5 ,ä ?1: : powiednią ilość energii słonecznej. Młodziutkie zwierzę, kie;???' I , ? ł ? i rując się do matki, "spodziewa się", Ŝe ona go nakarmi. ??i?= uchroni przed niebezpieczeństwem itd. Słowo "spodziewa się" jest tu uŜyte jedynie dla wyraŜenia tego biologicznego ra? i;l~. chunku prawdopodobieństwa, który wyraŜa ścisłe powiązanie d ?N ustroju z jego środowiskiem i rzutowanie się kaŜdego ustroa lt; = ju w przyszłość. U człowieka tylko nieliczne związki z otoczeniem są oparte na świadomym rachunku prawdopodobieństwa. Większość ?Ł?, ; z nich zbudowana jest na nieuświadomionym "spodziewam się". Wdychając powietrze zakłada się, Ŝe zawiera ono tlen potrzebny do Ŝycia ustroju. Wkładając pokarm do ust, przyjmuje się, Ŝe jest on przyswajalny i nie trujący. Stawiając nogę na ziemi, przypuszcza się, Ŝe ona spod nóg się nie usunie itp. Tego typu załoŜeń nie robi się, gdyŜ związki ustroju z otoczeniem w tych wypadkach są juŜ tak ustalone Strona 111 863 i tak pewne, iŜ prawdopodobieństwo, Ŝe właśnie w dany sposób otoczenie się wobec nas zachowa, sięga 100?/o, choć nawet w tych pewnych, stuprocentowych relacjach ustroju z jego środowiskiem mogą wystąpić zakłócenia obniŜające prawdopodobieństwo struktury spodziewanej. Powietrze moŜe być zatrute, jedzenie niestrawne i szkodliwe, ziemia moŜe się spod nóg usunąć itp. Wtedy "spodziewam s-ię" staje się świadome. Świadomość jest więc zarezerwowana dla struktur czynnościowych o dość duŜym stopniu prawdopodobieństwa, które są niepewne, nowe, jeszcze niedostateczną ilość razy wypróbowane. Gdy otoczenie nie spełnia pokładanych w nim nadziei, budzi to uczucie zaskoczenia, przeraŜenia. Od otoczenia, które nie odpowiada rachunkowi prawdopodobieństwa Ŝywego uśtroju, ustrój ten chce uciec lub je zniszczyć. Istnieje wprawdzie pewien margines, w którym ustrój szuka nowego i nieprzewidzianego, gdyŜ tylko w ten sposób mogą tworzyć się nowe formy interakcji z otoczeniem. Margines ten jednak musi się opierać na bazie pewności. Pewność ta jest moŜliwa dzięki istnieniu swoistej "macierzyńskości" środowiska, która w miarę filogenezy staje się coraz wyraźniej= sza. Niepewne moŜna dzięki temu wypróbować na tle pewnego. Dla rozwoju i Ŝycia człowieka istotne znaczenie ma jego środowisko społeczne. W związkach z teŜ obowiązuje swoisty rachunek prawdopodobieństwa. worzy się on w ciągu Ŝycia danej jednostki, bezsprzecznie w jego formowaniu 1 5 , się od.grywają rolę czynniki natury genetycznej, ale waŜniej. sze, jak się zdaje, są czynniki natury środowiskowej, jeśli moŜna jedne od drugich oddzielić. Środowisko społeczne działa przede wszystkim na zasa- ; ? dzie zwierciadła społecznego, w którym człowiek stale się p- ? przegląda i wedle którego swoją aktywność koryguje. Otoczenie społeczne karze lub nagradza, odgrywa rolę "sprawiete dliwego ojca". Interakcja z otoczeniem społecznym wymaga ć ?? tworzenia wciąŜ nowych i nieraz skomplikowanych struktur . czynnościowych. Warto choćby wspomnieć, Ŝe mowa jest . n właśnie wytworem tejŜe interakcji. @ Wysiłek ewolucyjny człowieka koncentruje się w jego , c związkach z otoczeniem społecznym. W związkach tych wye twarza się takŜe swoisty rachunek prawdopodobieństwa. Poi niewaŜ jednak są to związki na ogół skomplikowane i kaŜdy e nowy związek jest nieco inny od poprzedniego, do tworzenia _ odpowiednich struktur czynnościowych potrzebny jest du' Ŝy wysiłek ustroju i całościowe zaangaŜowanie układu ner'?e- == wowego. Dlatego rachunek prawdopodobieństwa nie ma tu tego stopnia pewności, jak w innych, bardziej zautomatyć " zowanych związkach z otoczeniem, i dlatego przewaŜnie jest ?ę on świadomy. Na ogół człowiek zdaje sobie sprawę z tego,@ ?ię _ jaką reakcję w otocźeniu moŜe wywołać jego zachowanie Strona 112 e - 863 ? i odpowiednio do przewidywania modeluje swoje zachowanie się. Zdarza się jednak i nie tak rzadko, Ŝe jego przewidywanie zawodzi. Reakcja otoczenia nie zgadza się z jego ra- ? chunkiem prawdopodobieństwa. Poczucie krzYwdY f; Gdy człowiek spodziewa się przychylnej reakcji otoczenia, a spotyka się z niekorzystną, rodzi się u niego poczucie krzywdy. Zwierciadło społeczne jest wówczas sędzią niesprawiedliwym. Wina - jeśli w ogóle moŜna o niej mówić tkwi w wadliwej ocenie ze strony otoczenia społecznego lub . w wadliwej konstrukcji rachunku prawdopodobieństwa. Najczęściej oba czynniki jednocześnie odgrywają rolę. Poczucie krzywdy wywołuje automatycznie przewägę postawy "od" otoczenia, niesprawiedliwego sędziego chce się zniszczyć lub ? od niego uciec. "? Jednocześnie występuje zjawisko regresji, tj. gwałtowne . ; szukanie oparcia w strukturach czynnościowych starszych 10? -ś? ;I'?! ł? ,?;I i ? ;Q ? i lepiej utrwalonych.-Człowiek skrzywdzony zachowuje się często jak dziecko, manifestuje dziecinne reakcje emocjonalne, szuka w otoczeniu "ojcowskiej sprawiedliwości"@ Tym samym jego rachunek prawdopodobieństwa dotyczący związków z otoczeniem społecznym staje się bardziej d2iecinny, a wskutek tego podatniejszy na urazy otoczenia. Otoł:; czenie społeczne bowiem często jest dalekie od środowiska macierzyńskiego z jego toierancyjną i "ojcowską" sprawieStrona 113 863 dliwością. W ten sposób tworzy się błędne koło. Poczucie krzywdy wywołuje regresję obejmującą teź rachunek prawdopodobieństwa w związkach społecznych. A ten "dziecinny rachunek łatwiej rodzi poczucie krzywdy, gdyŜ opiera się na załoŜeniu "macierzyńskiego środowiska". Świat, który krzywdzi, jest złym światem, moŜna z nim walczyć w nadziei, Ŝe zwycięŜy pojęcie sprawiedliwości, ' ? oparte zwykle na fałszywym rachunku prawdopodobieństwa. Walka taka jest z góry skazana na niepowodzenie i w końr cu przychodzi rezygnacja, przestaje się wierzyć zarówno w świat otaczający, jak i w samego siebie. Świat jest ? szary i smutny, a sam człowiek juŜ do niczego niezdolny. Poczucie krzywdy zwykle wiąŜe się z konkretnymi osobami ?: i sytuacjami. Na zasadzie generalizacji uczuć obejmuje ono zazwyczaj całe otoczenie. Wrogość odczuwana w stosunku ? do jednej osoby obejmuje więc niejednokrotnie cały świat. ? W poczuciu krzywdy mieści się nadto element dziecięcego ? despotyzmu, własne poczucie sprawiedliwości człowiek chce narzucić całemu światu i czuje się sfrustrowany, iŜ świat = jego sprawiedliwości nie akceptuje. Dlatego świat ukazuje ?, się jako zły i niesprawiedliwy. @-; ; ?! Postawa "nad" Jedną z podstawowych tendencji człowieka jest dąŜenie do narzucenia własnego porządku otoczeniu: 2mienić świat "na obraz i podobieństwo swoje". Jest to wspomniana postawa "nad", którą w przeciwieństwie do postaw "do" i "od", występujących takźe w świecie zwierzęcym, moŜna uznać za swoiście ludzką. Dzięki niej powstaje kultura i dzięki niej człowiek wychodzi poza zakres swego konkretnego Ŝycia. Jego przeszłość i przyszłość rozciąga ?daleko poza okres ' jego Ŝycia (dziedzicznóść kulturowa i transcendentne dąŜenie człowieka). ' 108 g* dt ? ? t f:l=? ;= ?9? #?" Strona 114 863 g2 j ?;g? ! 3 .Y Zmiana świata nie jest jednak zadaniem łatwym, w realizacji postawy :,nad" człowiek napotyka silny opór otoczenia. KaŜdy człowiek w trochę inny sposób chce swe otoczenie przekształcać. stąd bierze się wiele konfliktów między ludźmi i wiele frustracji.?Człowiek częściej odczuwa własną bezsilność v? swych dąŜeniach do zmiany oblicza świata, niŜ udaje się mu wycinek rzeczywistości wedle swego planu przekształcić. Bezsilność jest uczuciem budzącym początkowo agresję do otoczenia, która wcześniej lub później wyczerpu; je się, w jej miejscu pojawia się stan zniechęcenia i rezygnacji. Świat otaczający - zamiast przyciągać - odpycha. Normalna realizacja postawy "nad" polega na tym, iŜ na jednych polach człowiek zwycięŜa, a na innych sam jest zwycięŜony. On zmienia otoczenie i otoczenie zmienia jego. Gdy jednak postawa "nad" jest obarczona zbyt silnym ła? dunkiem emocjonalnym, co zdarza się zwłaszcza wówczas, gdy postawa "do" nie jest nasycona, wtedy łatwo dochodzi do generalizacji uczuć. Poczucie klęski i własnej bezsilności nie ogranicza się tylko do jednego pola, ale obejmuje cały ? świat otaczający. NiemoŜność realizacji postawy "do" i "nad" stwarza u człowieka poczucie samotności. Nie mogąc kochać ani tworzyć, czuje się on@obco w otaczającym go świecie, nie widzi celu przed sobą, jego Ŝycie staje się czystą wegetacją, pozbawione miłości traci ono swą barwę. Autoportret Trudno oddzielić stosunek uczuciowy do otaczającego świata . od stosunku uczuciowego do samego siebie, wektory uczuciowe mają zawsze jedną strzałkę skierowaną na zewnątrz, ? ?ie do a drugą do wewnątrz. Niemniej jednak, chcąc dojść do geat "na nezy depresji, musimy rozróŜnić uczucia skierowane na ze?stawa wnątrz od tych, które są skierowane do własnej osoby. Od ", wy- uczuć tych zaleŜy koloryt autoportretu, a od niego z kolei Zać za i stosunek uczuciowy do otaczającego świata. ZaleŜność jest ?i niej tu kolista, bo od nastroju i od uczuć Ŝywionych do otoczeStrona 115 863 Ŝycia. nia zaleŜy teŜ koloryt autoportretu. . okres _ W przeciwieństwie do obrazu otoczenia, który jest względ? dąŜe- nie stały i tylko w psychozie ulega wyraźnemu zniekształceniu, obraz samego siebie jest zmienny. Razem z jego kalo109 Ii 4 rytem zmienia się zazwyczaj jego forma. Z codziennego do=? świadczenia wiadomo, jak zupełnie inaczej człowiek widzi ! siebie w stanie smutku, a inaczej, gdy jest wesoły. Pod wpływem nastroju i uczuć zmienia się teŜ koloryt otaczającego świata, jego forma jednak na ogół pozostaje ta sama. RóŜnica ta pochodzi prawdopodobnie stąd, iŜ presja oto,? ' czenia społecznego jest znacznie większa przy formowaniu się obrazu otoczenia niŜ przy formowaniu się własnego ob! razu. Obraz świata otaczającego jest bardziej wspólny, spo; łeczny, a obraz własnej osoby bardziej własny, indywidual? ny. Świat otaczający musimy widzieć tak, jak widzą go inni ludzie, inaczej bowiem traktowani jesteśmy jako "varii", na kaŜdym kroku, w kaŜdym zetknięciu z otoczeniem sprawdza? my własne widzenie świata. Jesteśmy do tego sprawdzania tak przyzwyczajeni, Ŝe często nie zdajemy sobie z niego sprawy. Dokonuje się ono automatycznie. Nie zdajemy sobie . np. sprawy, Ŝe w określony sposób spostrzegamy nasze codzienne otoczenie: dom, ulicę, miejsce pracy itp., i Ŝe nasz sposób 'i . widzenia jest w znacznej mierze uwarunkowany społecznie. ? Widzimy nasze otoczenie tak, jak nauczyliśmy się je widzieć. Geniusz artysty moŜe wyłamać się z tego określonego spoG; łecznie sposobu widzenia. Natomiast obraz samego siebie jest bardziej zmienny i nie!i pewny, nie ma on dostatecznych kryteriów sprawdzających, jest on wewnątrz, a nie na zewnątrz, jak obraz świata otaczającego, wskutek tego jest on bardziej własny, a nie ?; wspólny, jak obraz otoczenia. DuŜą rolę w jego formowaniu odgrywa otoczenie społeczne, widzimy siebie oczyma innych, i@ z drugiej jednak strony widzimy siebie własnymi oczyma. Te dwa rodzaje spojrzenia nierzadko stoją ze sobą w sprzeI ? czności. Dlatego moŜe nie dochodzi do automatyzacji obrazu . samego siebie, znajduje się on prawie zawsze na polu świa; domości, wciąŜ jest "in statu nascendi". Człowiek nigdy nie ?; wie, jaki jest naprawdę, zmienia własne zdanie o sobie, raz i siebie kocha, a raz nienawidzi. Trzy czynniki odgrywają decydującą rolę w naleŜytyzn funkcjonowaniu autoportretu: jego stabilność, jego koloryt i jego zgodność z rzeczywistością. Autoportret stabilny, o jasnym kolorycie i zgodny z rzeczywistością, ułatwia czło? wiekowi Ŝycie z otoczeniem i z samym sobą. Rzadko, nie= :, stety, ten ideał jest osiągany. Formowani?ię obrazu samego ; siebie jest procesem niezwykle skomplikowanym i zaleŜnym od wielu czynników konstytucjonalnych, środowiskowych, ? 110 Strona 116 863 łl i; v! j= i ł ?b j : ?:'I i ?" i üI cr, powiązań uczuciowych z otoczeniem, przewagi sukcesów nad klęskami itp. Niestabilność autoportretu jest typowa dla okresu młodzieńczego. Prawdopodobnie wpływa na to przestrojenie hormonalne i związane z nim nasilenie Ŝycia popędowego, a takŜe wyjście Ŝ rodzinnego kręgu na szerśze pole źycia społecznego. KaŜde nowe otoczenie społeczne wywołuje zachwianie autoportretu, człowiek z niepokojem oczekuje, jak zostanie przyjęty. Chwiejność autoportretu jest przyczyną wahań nastroju i, odwrotnie, stabilność nastroju powoduje zmiany w sposobie widzenia siebie. Z wiekiem na ogół autoportret ulega stabilizacji. Człowiek uczy się obiektywniej patrzeć na siebie. Większa zgodność z rzeczywistością wpływa stabilizująco na obraz własnej osoby. Są jednak ludzie, którzy do późnej starości zachowują młodzieńczą labilność widzenia siebie. Ludzie ci są z reguły bardziej skłonni do wahań nastroju niŜ ci, których obI-az własny jest stabilny. Nie tylko bowiem nastrój wpływa na widzenie siebie, ale widzenie siebie wpływa teŜ na nastrój. Obraz własnej osoby jest z reguły rozszczepiony. Składa się on jakby z dwóch obrazów: jaki chciałbym być i jaki jestem naprawdę - "Sam jestem oskarŜycielem i sam oskarŜonym" (Hildebert z Le Mans, wiek XI). Im większe rozszczepienie, tym bardziej człowiek jest z samego siebie niezadowolony, tym bardziej koloryt jego autoportretu się zaciemnia. Czynnikiem istotnym w psychoterapii jest nauczenie chorego bardziej obiektywnego spojrzenia na siebie i akceptacji własnej osoby. Zmniejsza to dysonans między autoportretem idealnym (jaki chciałbym być) a realnym (jaki jestem). Dysonans ten jednak jest konieczny dla rozwoju człowieka. Dzięki bowiem niezadowoleniu z siebie człowiek wciąŜ siebie poprawia i zmienia, a na tym właśnie polega jego ewolucja. Autoportret idealny jest rzutowaniem się w przyszłość, jest to obraz własny w przyszłości. Autoportret realny jest obrazem wytworzonym na skutek interakcji z otoczeniem, przede wszystkim dzięki zwierciadłu społecznemu ("takim widzą mnie inni" i "takim widzę się sam"; w tym drugim wypadku działa teŜ zwierciadło społeczne, ale zinternalizowane). Jest on więc obrazem doskonałym, przeszłym. Rozszczepienie autoportretu jest zatem oznaką rozdziału między przyszłością Strona 117 863 a przeszłością, a więc istotnym elementem czasowego aspektü Ŝycia, jego ewolucyjnego charakteru. 111 ??? ł i? ' Patologia zaczyna się wówczas, gdy przedział między przy?, szłością a przeszłością jest tak duŜy, iŜ człowiek nie jest ' w stanie go przekroczyć. Wówczas obraz idealny jest nie? osiągalnym marzeniem, mrzonką, której nie moŜna w Ŝaden ?` ? sposób zrealizować, a obraz rzeczywisty coraz bardziej od.'s _ da'la, się od obrazu wyś?ionego i przez to samo staje się ; coraz bardziej ciemny i nienawistny. Rozwój człowieka ulega ' '?? , zahamowaniu, gdyŜ dokonuje się on na zasadzie częściowej i realizacji obrazu idealnego? a tu jest ona niemoŜliwa. Ciemny ; koloryt autoportretu realnego rzutuje na cały świat prze" Ŝyć; cały świat staje się ciemny. Gdy przepaść między auto? portretem rzeczywistym a idealnym jest zbyt wielka, idealny a? ? c zostaje przekreślony, a tym samym zostaje przekreślona przy? szłość. Człowiek taki nie ma juŜ szans, widzi tylko swoją ;, ; klęskę. ?'' ?i Patrząc na ludzkie dąŜenia do zaspokojenia ambicji, które 1 ; tak często są nienasycone, nie moŜna oprze? się wraŜeniu, 'i , Ŝe u ich podłoŜa tkwi patologia widzenia samego siebie. '? Sukcesy, do których niestrudzenie się dąŜy, mają poprawić :; , realny obraz siebie i być tym samym źródłem radości Ŝycia. ; Powstaje jednak pytanie, czy poprawa własnego autoportretu ", rzeczywiście moŜe być tym źródłem. Sukcesy bezsprzecznie wpływają dodatnio na spósób widzenia siebie i tym samym 'i na nastrój. Ale poprawa ta jest krótkotrwała. Wkrótce czło; @? wiek znów jest z siebie niezadowolony czy to wskutek niepowodzeń, czy teŜ wskutek większych jeszcze wymagań staI wianych sobie. Człowiek jest bowiem skazany na rozdźwięk między swym i. idealnym a realnym obrazem samego siebie. Autoportret ; spełnia rolę układu samokontrolującego i dlatego musi stale ? się zmieniać, sygnalizuje on relacje między planem (przyszłością) a wykonaniem (przeszłością) i między własnym "ja" '! ? a światem otaczającym. Charakter samokontrolujący auto? portretu sprawia, Ŝe uczucia z nim związane muszą mieć charakter krótkotrwały, gdyŜ są one nagrodą lub karą za ? , sumę aktywności człowieka. Uczucie jest tym, co łączy człowieka, a prawdopodobnie ; teŜ zwierzęta, z otoczeniem. Nie moŜe ono być skierowane ; na wewnątrz, bo wówczas ulega zakłóceniu układ samokon? trolujący, zostaje wypaczony na plus lub na minus. Zamiast '? @ sygnalizować moŜliwie obiektywnie i o r cjach z otoczeniem ?; i o stosunku przyszłości do przeszłości, s a?e się on układem ?; zamkniętym, odcinającym człowieka od jego otoczenia. Czło112 ; ?.? ; .F Strona 118 863 G '. r ", a r? : ??;i wiek taki - zamiast kierować swą postawę uczuciową na zewnątrz - kieruje ją do wewnątrz, obraca się wokół własnej osi, przestaje iść naprzód; jest zakochany w sobie, wskutek tego bezkrytyczny, lub siebie nienawidzi i dąŜy w końcu do samounicestwienia. Wskutek skierowania uczuć do wewnątrz znika obiektywność widzenia siebie; dlatego autoportret przestaje spełniać rolę układu samokontr?ującego. Narcyzm Według Freuda we wczesnym dzieciństwie musi się przejść przez narcystyczną fazę rozwoju libido; postawa "do" jest skierowana do wewnątrz, dopiero później uczucia dziecka zwracają się ku światu otaczającemu. Oczywiście wszystkie przypuszczenia odnoszące się do przeŜyć w tak wczesnym okresie rozwoju są zawsze obarczone nie dającym się skreślić znakiem zapytania. Opierają się one wyłącznie na obserwacji zachowania się dziecka, analogicznie jak hipotezy tyczące Ŝycia psychicznego zwierząt. Poza tym okres pierwszych lat Ŝycia jest z reguły pokryty niepamięcią? toteŜ przeŜyć z tego okresu czasu nie moŜna retrospektywnie odtworzyć. Są ońe prawdopodobnie nie tylko ilościowo, lecz takŜe jakościowo róŜne od przeŜyć człowieka dorosłego, trzeba więc mieć duŜo wyobraźni, by potrafić się w nie wczuć. Koncepcja narcyzmu wczesnodziecięcego wymaga z pewnością pewnej oceny krytycznej. We wczesnym okresie rozwoju, jak zresztą twierdzą sami psychoanalitycy, nie wy= twarza się jeszcze granica między "ja" a światem otaczającym. Metabolizm informacyjny, a szczególnie zdolność działania i rejestrowania efektów własnej działalności, nie jest na tyle rozwinięty, by ta granica mogła się wytworzyć. Nie moŜna więc mówić w tym okresie Ŝycia o skierowaniu libido (postawy "do") na zewnątrz czy do wewnątrz, gdyŜ wszystko jest całością. Dziecko jest dla siebie kosmosem. Dla obserwatora jednak jego reakcje uczuciowe, choć pryznitywne i chaotyczne, są skierowane na zewnątrz: Gwałtowne ruchy, krzyk, śmiech, są jakby wyzwaniem rzuconym otaczającemu światu, choć w tym okresie dziecko prawdopodobnie z istńieStrona 119 863 nia tegoŜ świata nie zdaje sobie sprawy. Po drugie, uczucia zwrócone do wewnątrz wiąŜą się zawsze z obrazem własnej osoby, a obraz ten tworzy się w zna8 - Melnncholia 113 ., !^I M ri i Ł cznie późniejszym okresie rozwoju? Najgwałtowniejszy rozwój dokonuje się w okresie dojrzewania; wówczas dopiero najsilniej występuje zwrócenie uczuć w kierunku własnej osoby. W okresie wczesnego dzieciństwa metabolizm informacyjny jest zbyt słabo rozwinięty, by moŜna mówić o powstaniu tak skomplikowanego układu samokontrolującego, jakim jest autoportret. Uczucia skierowane do własnej osoby spełniają rolę systemu nagrody i kary. Nagrodą jest uczucie miłości osoby własnej, a karą - uczucie nienawiści. Zaciemnienie koloru własnego obrazu pod wpływem negatywnych uczuć Ŝyciowych do samego siebie jest więc sygnałem, Ŝe w naszych reIa- ra uczuciowego skierowana na zewnątrz i do wewnątrz), to, jak wspomniano, dzieje się tak dzięki temu, Ŝe w sferze uczuć nigdy w pełni nie wytwarza się granica? między światem wewnętrŜnym a zewnętrznym. KoIoryt uczuciowy jest podobny wewnątrz jak na zewnątrz tej granicy. Patrząc jednak na świat wewnętrzny jako przede wszystkim na obraz własnej osoby, który to obraz spełnia rolę skomplikowanego Strona 120 863 układu samosterującego, moŜna zagadnienie dwukierunkowości uczuć traktować w ten sposób, ?Ŝe uczucia pozytywne Ŝywione do własnej osoby są swoistą nagrodą za postawę pozytywną w stosunku do otoczenia, odwrotnie w wypadku uczuć negatywnych - są one karą za niemoŜność pozytywnego ustosunkowania się do otoczenia. By kochać samego siebie człowiek musi kochać swe otoczenie. Narcyzm pojmowany jako skoncentrowanie uczuć na własnej osobie oznacza przede wszystkim, Ŝe dany człowiek nie moŜe skierować ich na zewnątrz. Szuka on miłości otoczenia, ale sam tej miłości dać nie potrafi. Małe dziecko - z racji swej biologicznej potrzeby środowiska macierzyńskiego więcej bierze niŜ daje ciepła ze swego otoczenia. W tym sensie jest ono rzeczywiście narcystyczne. Ale juŜ we wczesnym okresie rozwoju obserwuje się u dziecka potrzebę dawania uczuć, niekiedy uczucia te koncentrują się na zwierzętach domowych, na lalce itp., gdyŜ łatwiej jest darzyć uczuciem miłości to, co jest słabsze i wymagające opieki, niŜ to, co jest od nas silniejsze. Utrwalenie się postawy narcysty j (przewaga "biorę" nad "daję") czyni człowieka nieszc ę iwym głównie z tej racji, Ŝe staje się on niezdolny do miłości, nie moŜe on i14 łr? ? r;. t, E? ? ł l ? ? jir ' r%r ti=I I ? ;Iz? ': j ? ł? ?z?ro ?ej ?r- wyjść w pełni do świata otaczającego, jego uczucia koncentrują się na własnej osobie. A poniewaŜ uczucia pozytywne skierowane na zewnątrz są nikłe, więc i w stosunku do samego siebie przewagę mają uczucia negatywne. Człowiek narcystyczny nie kocha siebie, ale nienawidzi lub ma w stosunku do siebie uczucia ambiwalentne. Wskutek skoncentrowania się uczuć na własnej osobie nie moŜe rozwinąć się w sposób naleŜyty obraz własnej osoby. Oscyluje on ra?em Strona 121 863 z uczuciami, nie ma dostatecznej obiektywności, gdyŜ kaŜda ujemna ocena jest zbyt boleśnie odczuwana. Gdy uczucia skierowane są na zewnątrz, własna osoba i sposób widzenia siebie stają się mniej waŜne, a dzięki temu uraźliwe: Pod wpływem uczuć zwiększają się proporcje przedmiotu uczuć. Przedmiot kochany czy nienawidzony jest z reguły wyolbrz?miony. Dynamika Ŝycia, której subiektywnym wyrazem jest nastrój, wiąŜe się z rozwojem. Im rozwój jest gwałtowniejszy, tym dynamika Ŝyciowa większa. Większa jest ona u dziecka niŜ u człowieka starego. Dlatego rytm dynamiki Ŝyciowej określono jako rytm pór roku; jest to w zasadzie rytn:t roz- , wojowy. Rozwój obejmuje dwa rodzaje form: morfologiczne i czynnościowe (funkcjonalne). Największe tempo rozwoju form morfologicznych u człowieka, a takŜe u zwierząt, koncentruje się we wczesnym okresie rozwoju. Zapłodnienie wywołuje jakby wybuch niezwykłej dynamiki Ŝyciowej, która stopniowo słabnie. Największa jest ona w Ŝyciu embrionalnym, słabsza w płodowym, a w pozapłodowym wyraźnie przygasa. ?Nie wiemy, jaki jest subiektywny odpowiednik tej dynamiki rozwoju form morfologicznych i czy w ogóle on istnieje. Natomiast rozwój form wyraźnie czynnościowych wiąŜe się z subiektywnym aspektem dynamiki Ŝyciowej, tj. z nastrojem. Człowiek we= soły manifestuje więcej form interakcji z otoczeniem i tworzy więcej nowych form niŜ człowiek smutny. W depresji tempo aktywności i myślenia jest zwolnione, myśli krąŜą wokół jednego przykrego tematu. Krzywa rozwoju form czynnościowych przebiega odmiennie od krzywej rozwoju form morfologicznych. Maksimum tej ostatniej występuje, jak wspomniano, bezpośrednio po zapłodnieniu, po tym momencie, jakby wybuchu, krzywa stopprę" niowo opada. Natomiast krzywa rozwoju form czynnościo- ' . tej wych zaczyna wyraźnie wzrastać dopiero wówczas, gdy wyoń tworzyły się w dostatecznym stopniu formy morfologiczne. 115 ??ih Oczywiście formy czynnościowe istnieją znacznie wcześniej, gdyŜ nie moŜna oddzielać czynności (funkcji) od morfologii. @ Ale we wcześniejszych fazach rozwoju dotyczą one przede , t wszystkim - jeśli nie wyłącznie - metabolizmu energetycznego. A gwałtowny ich rozwój wiąŜe się dopiero z powstar?+ niem metalbolizmu informa?yjnego. ?fi?, RóŜnica gatunkowa między człowiekiem a najwyŜszymi nawet zwierzętami tkwi właśnie w metabolizmie informacyjnym, a nie w energetycznym. I w nim teŜ głównie dokonuje się ewolucja człowieka. W ciągu całego Ŝycia człowieka, r, ?i a nie tylko w jego młodości, tworzą się nowe struktury ,I. ar? czynnościowe metabolizmu informacyjnego. Dzięki temu czło' ^ ?r wiek stale się rozwija. Tem?o ich tworzenia jest większe w młodości niŜ na starość, niemniej jednak aŜ do śmierci w człowieku powstaje wciąŜ coś nowego. Jego indywidualStrona 122 863 na ewolucja nie moŜe ulec zahamowaniu. Metabolizm energetyczny szybciej śtarzeje się niŜ metabolizn:i informacyjny. Struktury czynnościowe metabolizmu informacyjnego dotyczą przede wszystkim relacji ustroju do jego środowiska; wynika to z samej istoty metabolizmu, który jest wymianą ze środowiskiem. Odcięcie się od świata zewnętrznego, zamknięcie się w sobie, prowadzi w końcu do osłabienia i nawet wygaszenia wymiany informacji ze środowiskiem; skrajnym przykładem tego jest przewlekła schizofrenia. Zwrócenie więc uczuć w kierunku własnej osoby godzi w istotny dla Ŝycia proces metabolizmu informacyjnego. Uczucia muszą być skierowane przede wszystkim na zewnątrz, gdyŜ tylko wówczas moŜna wejść w interakcję z otoczeniem, tworzyć nowe jej formy i w ten sposób kontynuować jednost_ kową ewolucję. Postawa narcystyczna nie przynosi więc radości; związana jest raczej ze smutkiem i własnym samoudręczeniem. Sprzeczna jest bowiem z podstawowym prawem Ŝycia, które wymaga stałej wymiany informacji z otoczeniem, a w niej konieczna jest postawa "do" otoczenia. śeby Ŝyć, trzeba Ŝycie kochać. Relacje człowieka do jego środowiska są tak skomplikowane, Ŝe nieraz dochodzi do zerwania więzi emo= cjonalnych z otoczeniem; zamiast przyciągać, odpycha ono . człowieka od siebie. Wówczas silniej zaczyna działać mechanizm samokontrolujący. Autoportret wysuwa się na plan pierwszy i przesłania świat otaczający.? autoportrecie teŜ koncentrują się uczucia człowieka. Sytuacja wyznaga bowiem wówczas niejednokrotnie zmiany postaw uczuciowych, 116 .r .. ^ #, ?5? `6 ; ? '";t Strona 123 863 metod postępowania, stworzenia nowych form interakcji z otoczeniem, a to wymaga skoncentrowania się na właśnej oso: bie. ' ' RóŜriego rodzaju sytuacje mogą doprowadzić do skupienia się. na własnej osobie. Przejściowo taki stan jest nieraz konieczny, gdyŜ człowiek wciąŜ wymaga korekcji i samokontroli. Patologia zaczyna się w związku z jego utrwaleniem się. Wówczas uczucia coraz bardziej kumulują się na własnej osobie zamiast być na zewnątrz skierowane. Postawa introspektywna zmienia się w postawę narcystyczną. Na tym zawsze cierpi obiektywność introspekcji. I autoportret prze? staje spełniać swą zasadniczą rolę układu samokontroli. Poczucie winy Jak wspomniano, układ samokontroli działa na zasadzie systemu nagrody i kary. Nagrodą są uczucia pozytywne Ŝywione do własnej osoby, karą - uczucia negatywne. Uczucia pozytywne to przede wszystkim zadowoIenie z samego ,@ siebie, które prowadzi do wyjaśnienia kolorytu autoportretu: ? Człowiek zadowolony z siebie widzi się w jasnych kolorach. , ? Uczucia negatywne w stosunku do własnej osoby wywołują zaciemnienie autoportretu. Z nich najczęściej rodzi się po- ? czucie winy. Poczucie winy moŜna by traktować jako karę za naruszenie systemu wartości mo:ralnych. WiąŜe się więc ono z najbardziej skomplikowanymi formami interakcji z otoczeniem społecznym. Porządek moralny zmierza bowiem do sprawiedliwego i harmonijnego ułoŜenia tych stosunków. Wobec mnogości ludzkich celów i nastawień uczuciowych trudno taki porządek stworzyć; zawsze istnieje niebezpieczeństwo, ? Ŝe w najlepszych nawet intencjach k?goś się krzywdzi lub czyjeś uczucia się urazi. D?atego moŜe, iŜ tak trudno po- ? . rządek moralny samemu stworzyć, we wszystkich kręgach , kulturowych powstają takie czy inne rygorystyczne społecz= ne systemy moralne, często sztywne i niezgodne z indywrdualnym poczuciem moralnym, niemniej jednak stwarzają one poczucie bezpieczeństwa, iŜ posiada się akceptowany społecznie system moralności. W wielu teŜ kręgach kulturowych istnieją róŜnego typu sposoby oczyszczania śię z poczucia winy. Sposoby te mają ? duŜe znac?enie psychoterapeutyczne, gdyŜ poczucie winy zawsze prowadzi do zaciemnienia obrazu własnej osoby, ä tyin l I? ? , samym do znacznego obniŜenia nastroju. Oczyszczenie (?atharsis) przywraca więc radość Ŝycia i pozwala na powrót do niego. Z tego punktu widzenia grzeszenie i oczyszczenie byłoby zatem normalną koleją Ŝycia. Poczucie winy jest naszym najdelikatniejszym, a jedno.cześnie najsilniejszym łącznikiem z ludzką wspólnotą. Rodzi Strona 124 863 się ono przy naruszeniu tej części obrazu własnej osoby, która powstała z zinternalizowanego zwierciadła społecznego. JuŜ we wczesnych okresach rozwoju dziecko uczy się, Ŝe pewne jego sposoby zachowania się zbliŜają, a inne 9i !i3 oddalają je od jego otoczenia społecznego (przede wszystkim matki). W tym okresie Ŝycia oddalenie od środowiska społecznego jest równoznaczne ze śmiercią. Śmierć społeczna równa się śmierci biologicznej. W ten sposób rodzi się lęk społeczny i on prawdopodobnie wpływa na internalizację ,? ?? '?: zwierciadła społecznego. System nagród i kar działajacy w otoczeniu społecznym zostaje wchłonięty do wnętrza. Człoi) wiek sam siebie i karze, i nagradza. Jest dla siebie sędzią, ?,? 3?!?" 1 a nieraz i katem. W ten sposób rozwija się najwaŜniejsŜa =?:"?? część autoportretu, bo dotycząca najbardziej skomplikowanych relac?i ze swiatem otacza?ącym, relac?i ob?ętych porządkiem moralnym. Ten najwyŜszy układ samokontrolujący człowieka składa się jakby z dwóch części: starej i nowej. Stara tworzy się juŜ w dzieciństwie i - jak wszystkie struktury czynnościowe dawne i na skutek ciągłego uŜywania zautomatyzowane - pracuje ona poniŜej progu świadomości. Jest to sumienie nieświadome, superego według terminologii freudow_ ? !! skiej. Z tego sumienia nie zdajemy sobie sprawy. Ujawnia : . się ono w dręcŜących snach, w naszych przeŜyciach i działaniach, które niejednokrotnie są sprzeczne z sumieniem świadomym; wyraźniej występuje w nerwicach, a zwłaszcza w psychozach. Nową część układu samokontrolującego obejmują przede wszystkim te struktury czynnościowe, które wciąŜ się tworzą w naszej interakcji ze środowiskiem społecznym. KaŜda sytuacja wymaga decyzji moralnej; nigdy ta decyzja nie jest taka sama, bo ani sytuacja zewnętrzna, ani wewnętrzna nie powtarza się w identyczny sposób. Wysiłek integracyjny związany z dećyzją angaŜuje w pełni świadon:iość człowieka. W tej świadomej części układu samo?ontrolującego proces internalizacji nigdy n ostaje zakończony. Do oceny własnej dołącza się zaws ocena otoczenia ("co ludzie o mnie pomyślą"). 118 J ä? ? ? Ä 3? 1? ;?i!f P ?? Strona 125 863 :??l3 ? pr *Ś ?G. ?3 f<i:1` '3=7 ill Sumienie, zarówno świadome, jak podświadome (superego), jako n,ajwyŜszy układ samokontrolujący działa hamująco ńa? spontaniczność aktywności ludzkiej. I wskutek tego osłabia ono dynamikę Ŝycia ludzkiego. Gdy dynamika Ŝyciowa osiąga swój zenit, jak np. w manii, wówczas zazwyczaj znika? lub znacznie słabnie działanie układu samokontrolującego. Człowiek czuje się wolny i szczęśliwy. Dopiero gdy mania mija, rodzi się poczucie winy; niejednokrotnie człowiek wstydzi się swego zachowania z okresu maniakalnego. @ To poczucie winy przyczynia się do po-wstania załamka depresyjnego, który dość typowo następuje po manii. Prawdopodobnie głównym jednak czynnikiem decydującym o jego powstaniu jest oscylacja dynamiki Ŝyciowej i nastroju, po odchyleniu w górę następuje odchylenie w dół. RównieŜ silne uczucia o znaku pozytywnym osłabiają lub nawei wyłączają na krótki czas działanie najwyŜszego układu samokontrolującego. Miłość daje człowiekowi uczucie swobody i wolności, znika skrępowanie, co nawet w ruchach zakochanego się przejawia, są one bardziej spontaniczne, Ŝywsze, bardziej naturalne. Silne uczucia negatywne (nienawiści, lęku) mogą takŜe na krótki czas znieść działanie układu samokontrolującego. Pod ich wpływem człowiek nie wie, co robi, zachowuje się jak automat; dopieró po ochłonięciu z burzy uczuciowej przychodzi refleksja, a z nią często poczucie winy. Nastawieni anatomicznie psychiatrzy od dawna uwaŜają, Ŝe kora czołowa - jako najmłodsza w filogenetycznym rozwoju - odgrywa decydującą rolę w sterowaniu czynnościami samokontrolującymi. ObniŜenie krytycyzmu i radosny, beztroski nastrój (moria) zdarzają się w zespołach organicznych, w których przede wszystkim ta część kory mózgowej, jest uszkodzona. RównieŜ terapeutyczne działanie leukotomii miało polegać przede wszystkim na osłabieniu działania ukła= du samokontrolującego. Znacznie częściej jednak w zespołach psychoorganicznych spotyka się obniŜenie nastroju. Prawdopodobnie wpływają na to czynniki inne niŜ zniszczenie kory rzołowej. A takŜe leukotomia nie zawsz? poprawia nastrój i zmniejsza samokontrolę i poczucie winy. Na razie jest więc chyba za wcześnie na wysnuwanie wniosków lokaStrona 126 863 lizacyjnych. Cechą kaŜdego układu samosterującego jest zdolność samokontroli (sprzęŜenie zwrotne). Człowiek dysponuje bardzo wieloma układami samokontrolującymi. Mają one róŜne po119 ; ? fi ł ?? , r, t ziomy integracji. Większość z nich rozgrywa się na p?ziomie fizjologicznym i biochemicznym i te nię docierają do ?naszej świadomości. Tylko układy . o najwyŜszym ,poziomie integracji są uświadamiane. Dzięki temu mamy swiadomą ?r t ? kontrolę nad naszym zachowaniem się, a - jak wspomnia' no - z róŜnych form zachowania się te, które dotyczą po? rządku moralnego, są jakby najtrudniejsze i najsilniej angaŜują świadomość. JuŜ we wczesnym okresie rozwoju dziecko wchodzi w okreś?;;? lony porządek moralny, tj. w określony system nakazów ;j ? i zakazów. Według koncepcji freudowskich okres intensyw? t? A?? ??? , nego tworzenia się superego obejmuje analną fazę rozwoju i? libido, tj. mniej więcej między 3 a 6 rokiem Ŝycia. Okres ? ten jest pokryty niepamięcią, trudno więc odtworzyć prze?i ; @ Ŝycia związane z internalizacją zwierciadła społecznego i two; rzeniem się u kładu samokontroli - superego. NaleŜy przy? ; . puszczać, Ŝe w tym okresie rozwoju lęk związany z utratą i" więzi społecznej (lęk społeczny) jest nawet większy niŜ _ ; ? w późniejszym Ŝyciu, gdy człowiek czuje się bardziej samot dzielny i mniej zaleŜny od swego społecznego środowiska. f? ?i ;; W dzieciństwie zerwanie więzi ze środowiskiem macierzyń? skim jest równoznaczne z bezpośrednim zagroŜeniem Ŝycia. ?! Poza tym, działa tu dysproporcja między światem dorof , słych a światem dziecka, która z wiekiem maleje, a w dzie; ciństwie stanowi przepaść nie do przebycia. Swiat dorosłych i, jest dla dziecka światem tajemniczym i niezrozumiałym. ! ??@ Sam kąt spojrzenia na ludzi dorosłych powoduje, Ŝe ich ?? po.stacie są wyolbrzymione. Działanie nakazów i zaka? . ;i zów w tym okresie Ŝycia obarczone jest więc silnym ładun?? kiem emocjonalnym. Zbyt silne obciąŜenie uczuciami spra_? wia, Ŝe system samokontroli traci swoją operatywność; za?" , miast kontrolować - niejednokrotnie w ogóle hamuje aktyw?? ?;i ność, wypacza obiektywne widzenie siebie, prowadzi do zbyt? !; niego skoncentrowania się na własnej osobie. Świat dziecka ? ?; @ jeśt światem wyolbrzymionych proporcji: informacje docho;I d.zące od świata dorosłych, szczególnie ich nakazy i zakazy, ;j i; urastają do monstrualnych nieraz wymiarów. ?? Z tych nakazów i zakazów wchłoniętych przez dziecko two:" rzy się jego superego, czyli nieświadoma część najwyŜszego ? ' ? ükładu samokontrolującego. Od niej prawdopodobnie w znacz? _ nej mierze zaleŜy podstawowy koloryt oportretu, a co za ?? tym idzie - podstawowy poziom dyna Ŝyciowej i nastroStrona 127 ; ?; . ei ??; . 863 ju. Ludzie Ŝyjący z poczueia obowiązku, pozbawieni ?radości I ?0 ?ł ? f?? '? RR ; = ?f; ; C ei. Ŝycia, wpatrzeni w siebie, przy głębszym poznaniu wykazują patologiczną strukturę superego (nieświadomego sumienia). Ono hamuje i-ch dynamikę Ŝyciową i spontaniczność wiązania się ze światem otaczającym. Czują oni niejasno, Ŝe coś ich krępuje, oddziela od świata otaczającego i nie pozwala w pełni cieszyć się Ŝyciem. Wyraźniej działanie superego ujawnia się w marzeniach sennych. Potworne sceny mordów, katuszy, obozów, zniewolenia itp., które przewaŜnie nie mogą być śladami pamięciowymi przeŜyć rzeczywistych, gdyŜ dany człowiek nigdy cze= goś podobnego na jawie nie przeŜył, są w istocie obrazami wytworzonymi przez n.ieświadomą część autoportretu. Jeśli świadoma część autoportretu buduje swe obrazy z Ŝycia na jawie, to nieświadoma - głównie z tego materiału, który znajduje się poniŜej progu świadomości. Wyolbrzymione propor= cje w percepowaniu świata otaczającego, a zwłaszcza społecznego, jakie charakteryzują wiek dziecięcy, przyczyniają się do powstawania tych przeraŜających nieraz obrazów. Działanie świadomej części autoportretu na jego koloryt i dynamikę Ŝyciową jest znacznie słabsze niŜ działanie części nieświadomej. Niepowodzenia, klęski, urazy, poczucie winy zaciemniają oczywiście obraz własnej osoby. Ale obraz ten tworzy się w jasnym polu świadomego, jest obrazem dziennym, a nie nocnym, jak część nieświadoma autoportretu. Dlatego jego wymiary, choć często wyolbrzymione, nie są nigdy monstrualne, jak to się dzieje w ciemności nocy. MoŜna przed nimi się bronić i człowiek uŜywa - w wielu wypadkach podświadomie - róŜnych sposobów, z pomocą których jego autoportret nie ulega rozbiciu ani zbyt duŜemu zaciemnieniu. Są Strona 128 863 to tzw. mechanizmy obronne, na które szczególną uwagę zwraca szkoła psychoanalityczna. Część świadoma autoportretu nie jest ściśle odgraniczona od części nieświadomej; jedna w drugą przechodzi i to powoduje, Ŝe urazy w przestrzeni jasnej pociągają za sobą treści z przestrzeni ciemnej. I nieraz drobny uraz wyzwala potworne obrazy autoportretu; przykładem są tu urojenia grzeszności. Dzień ludzi przeplata się z nocą i wiele wydarzeń z dnia aktywuje zapisy pamięciowe naleŜące do świata nocy. Nasza znajomość tego, co kryje się pod progiem świadomości, jest wciąŜ nikła. Treści tematyczne świata nocy, które fragmentarycznie dochodzą do naszej świadomości w marzeniach sennych, w twórczości artystycznej i w psychotycznym olśnie? niu, wskazują na jego niezwykłe bogactwo. , 12;1 r? ! ? W szczególności intrygujące jest pytanie, w jakim stopniu treści świata nieświadomego są niezaleŜne od świadomych 1 t ł 1 re ? ?? h? ??t ? ? ; zapisów pamięciowych. Charakterystyczny rytm bioelektrycz? n ? '3? "w? ?i ny mózgu i szybkie ruchy gałek ocznych (tzw. faza REM snu) ?? obserwuje się u nowo narodzonych zwierząt. Świadczyłoby to Strona 129 863 ? o tym, Ŝe marzenia senne występują u nich juŜ w tak wczesnym okresie Ŝycia i, co więcej, stanowią większą część ich ? ? przeŜyć, bo dopiero z wiekiem okres czuwania zaczyna przer waŜać i faza REM snu jest w sumie krótsza niŜ bezpośrednio ,? ? ? po urodzeniu. Nawiązanie kontaktu z otoczeniem i powstawa':j? nie metabolizmu informacyjnego przerywa i zmniejsza ilość ?!; przeŜyć związanych wyłącznie z wewnętrznym Ŝyciem ? " ustroju. NaleŜałoby zatem przyjąć, Ŝe ustrój Ŝywy, jeszcze zanim j ; wejdzie w wymianę informacyjną z otoczeniem - ma swoje !l ; Ŝycie wewnętrŜne, swój świat przeŜyć. Istniałyby więc pewne 3? ?I , ? : ;I treści tego świata prawdopodobnie biologicznie"uwarunkowa??at9 '? i @ ne lub powstałe w ciągu ewolucji gatunku ludzkiego. Na tym załoŜeniu, jak się zdaje, opiera się koncepcja archetypów ?i f ? r Junga. Metabolizm informacyjny tworzyłby jakby powierzchr, " niową warstwę świata przeŜyć człowieka, a jego jądro skłaG ?; dałoby się z przeŜyć związanych z samym faktem Ŝycia. Py' ;. , taniem o charakterze raczej filozoficznym jest, w jakim stop"r ! i; niu nasz obraz otaczającego świata powstaje dzięki bodźcom '; zewnętrznym, a w jakim stopniu dzięki tym tajemniczym ; treściom, będącym pierwotnym, subiektywnym aspektem iI ; . cia. Autóportret odgrywa rolę sprzęŜenia zwrotnego, które Ŝy- reguI ? ?i luje najbardziej skomplikowane związki z otoczeniem, a więc przede wszystkim związki z otoczeniem społecznym o charak? terze moralnym. Pochyłość płaszczyzny kontaktu z E? !? ? społecznym, a takŜe ścisłe powiązanie ze sobą lęku społecznego z biologicznym mogą być przyczyną , ;? , go wyolbrzymiania kluczowych postaci środowiska dziecka, 'a więc przede wszystkim rodziców. W tych , ?? ? ?; ? ?, proporcjach wchodzą one do wnętrza, stają się integralną częścią autopórtretu. W ten sposób tworzy się pierwszy kodeks moralny. Jak słusznie Sullivan pierwszy zauwaŜył, rodzice nie mogą być źli; dziecko raczej przyjmuje, Ŝe ono samo jest złe ("bad ? '? '1 niŜby miało uwierzy? w "niemoralność"??ych rodziców, zachwiałoby to bowiem ich porządkiem moralńym. Rodzice ? ?;' nowią rdzeń tego porządku zarówno w odniesieniu do ? ?l ? ?i 122 otoczeniem nieproporcjonalne- wyolbrzymionych me"), staotacza- Strona 130 863 ;$ ;7:?i e'f=łä? 'I?? ?3 ?FI? :kr I?;:z : jącego świata, jak teŜ do układu samokontrolującego (superego) . Dzięki temu, Ŝe pierwsze lata Ŝycia pokryte są zwykle niepamięcią wsteczną, w późniejszych okresach Ŝycia świadome Ŝycie człowieka nie jest bezpośrednio naraŜone na perturbacje wywołane wyolbrzymionymi proporcjami superego. Niemniej jednak to ukryte w nieświadomości sumienie wpływa na zasadniczy nastrój człowieka, na jego marzenia senne, czasem wyznacza wbrew jego woli jego relacje z otoczeniem itp. Nieraz więc człowiek staje się niewolnikiem nieznanych ? mu sił, które tkwią w nim samym. MoŜna by zatem przyjąć, Ŝe nim rozwinie się Ŝycie świadome, istnieją dwie fazy Ŝycia psychicznego. Pierwsza najwcześniejsza, powstająca juŜ prawdopodobnie w Ŝyciu płodowym; związana z samym faktem istnienia, odpowiadałaby freudow-? skiemu pojęciu id; druga, tworząca się w pierwszym okresie interakcji z otoczeniem społecznym i związana z tworzeniem się układu samokontrolującego, odpowiadałaby freudowskiemu pojęciu superego. Oczywiście są to tylko hipotezy, bardzo trudne, a nawet niemoŜliwe do sprawdzenia, gdyŜ jest wątpliwe, czy uda się wniknąć w świat przeŜyć małego dziec` ka, a tym bardziej płodu. Narastanie poczucia winy w depresji jest zjawiskiem typowym. Wina przybiera niejednokrotnie monstrualne formy, jak np. w urojeniach grzeszności, w niektórych zespołach hipo?; chondrycznych, gdy choroba staje się karą za popełniony ? grzech itp. NaleŜy przypuszczać, Ŝe w depresji łatwiej dochodzi do złączenia się świadomego sumienia z nieświadomym i dlatego takiemu wyolbrzymieniu ulega poczucie winy. Depresyjna ciemność kolorytu ułatwia jakby zlewanie się ze sobą struktur dnia i nocy (świadomego i nieświadomego). Z drugiej strony, wyolbrzymione i utrwalone poczucie winy prowadzi do depresji. Koloryt autoportretu, a z kolei całego świata przeŜyć ulega zaciemnieniu. Poczucie winy i poczucie Strona 131 863 krzywdy są najczęstszą przyczyną depresji nerwicowych. W nerwicach, jak się zdaje, w ogóle problem samokontroli ?:? moralnej zajmuje szczególne miejsce. Odbija się to na stosunku emocjonalnym lekarza do neurotyka. W przypadku nerwicy trudno lekarzowi oprzeć się chęci ferowania wyroków moralnych. Wpływa na to teŜ fakt, Ŝe neurotyka zalicza się jeszcze do kręgu ludzi normalnych i tym samym zdol? nych do odpowiedzialności moralnej za swe czyny i postawy uczuciowe. Istotnym jednak elementem, jak się zdaje, jest l23 l?i ia ??;? :j1r ; 4 I?'l ; ???`C? ,? ,i? ? '?'4 =? , ;?, 5 s? 5 5 ? ?k A jakieś zasadnicze skrzywienie układu samokontroli moralnej i ono przede wszystkim wpływa na to swoiste nastawienie do neurotyków, powodujące, Ŝe w kontakcie z nimi człowiek mimo woli staje się moralistą. Co oczywiście nie wpływa korzystnie na przebieg leczenia. Zob. poz. 285, 632. Porzadek moralny ? ?a ` = Strona 132 863 *kii , 6 ? W r Jeśli w innych, mniej skomplikowanych dziedzinach Ŝycia układ samokontroli na ogół działa sprawnie, to w dziedzinie porządku moralnego często zawodzi, co właśnie szczególnie wyraźnie uwydatnia się w nerwicach. Porządek ten bowiem ? fi" ?? x f jest ?iezwykle chwiejny, zaleŜny od nastrojów i nastawień uczuciowych, trafia on w najczulsze miejsca stosunku do innych osób i do własnej osoby. Poza tym naruszenie tego porządku łatwo aktywuje najgłębsze warstwy układu samokontroli, które tkwią poniŜej progu świadomości (sumienie nieświadome, superego). Tak więc istnieje naturalna skłonność do skrzywienia i wyolbrzymienia moralnego aspektu autoportretu. Decyzje dotyczące porządku moralnego naleŜą na ogół do najtrudniejszych, dotyczą bowiem najbardziej skomplikowanych reakcji z otoczeniem społecznym i od nich zaleŜy ostateczna najwyŜsza ocena osoby własnej; dlatego są zwykle najr5? t I'? ??? wyŜszym sprawdzianem człowieka. Dlatego teŜ decyzje natury moralnej najwięcej wymagają wysiłku i natęŜenie wahania się między przeciwstawnymi strukturami czynnościowymi jest w nich największe. To nasilenie wahania i procesu decyzji prowadzi do polaryzacji przeciwstawnych moŜliwości wyboru. Tworzy się głęboka przepaść między "dobrem" a "złem". Rozdział ten jest . konieczny dla podjęcia decyzji o charakterze moralnym. Im decyzja jest trudniejsza, tym rozdział między przeciwstawnymi moŜliwościami jest głębszy. Kontrast ułatwia bowiem podjęcie decyzji. To jednak, co zostało odrzucone, nie znika ze świadomości, tkwi w niej jako wariant niezrealizowany i moŜe nawet w pewnym stopniu jest bliŜsze wewnętrznemu światu niŜ to, co zostało zrealizowane. Realizacja struktury czynnościowej po?luje bowiem, Ŝe ?staje się ona częścią ludzkiej wspólnoty, wchodzi ona w świat źewnętrzny i przez to upowszechnienie staje się mniej włas:124 ?r76~? q Y H? Strona 133 863 ;t ? na, mniej osobista. Natomiast nie zrealizowana struktura czynnościowa - juŜ przez sam fakt, Ŝe nie została wyrzucona na zewnątrz - jest bardziej osobista, bardziej naleŜy do "strefy intymności" danego człowieka i tym samym bardziej wpływa na kształtowanie się autoportretu. Jest to "odwrotna strona medalu" lub jungowski "cień", co kaŜdy człowiek w mniejszym lub większym stopniu odczuwa. U ludzi wykazujących duŜe wahania przy podejmowaniu decyzji i bardziej zwróconych do wewnątrz cień zwykle jest silniejszy niŜ u tych, których decyzje są bardziej impulsywne i którzy są skierowani bardziej na zewnątrz. Stłumiony wariant decyzji wykazuje zwykle tendencje wycofywania się z pola świadomości i zwykle zostaje on w końcu zepchnięty poniŜej jej progu. Świadomość powinna bowiem być zwrócona ku rzeczywistości, tj. ku tym strukturom czynnościowym, które zostały wybrane do realizacji; to, co zostało odrzucone jako niepotrzebne, musi z niej ustąpić. Zepchnięcie struktury czynnościowej poniŜej progu świadomości niesie za sobą niebezpieczeństwo aktywacji struktur tam istniejących. To, co zostało zepchnięte z pola świadomości, obrasta jak gdyby w treści istniejące w podświadomości i dlatego nabiera nieraz katastroficznych rozmiarów. Stąd prawdopodobnie pochodzi dwustronność ludzkiej natury. Człowiek postępujący dobrze musi tłumić w sobie potencjalne "złe" struktury czynnościowe, one natomiast zepchnięte poniŜej: progu świadomości, aktywując to, co tam tkwi, ura- @ stają niejednokrotnie do monstrualnych rozmiarów, wpływają na tworzenie się obrazu własnej osoby i skutkiem tego człowiek taki widzi nieraz siebie w gorszym świetle niŜ ten, którego aktywność jest bardziej spontaniczna i tym samym składająca się zarówno ze struktur "dobrych", jak i "złych". Niekiedy człowiek odrzuca "odwrotną stronę medalu"; uwaŜa, Ŝe to zło, które w sobie dostrzega, do niego nie przynaleŜy, jakby ktoś inny w nim siedział i prowokował do "złych" : myśli, czy nawet czynów. Członkowie jednej z sekt wczesnego średniowiecza (manichejczycy) wierzyli, Ŝe nie my grzeszymy, ale jakaś inna natura w nas tkwiąca. Zagadnienie "odwrotnej strony medalu" odgrywa waŜną rolę w psychoterapü. Psychiatra powinien ułatwić choremu ujrzenie i akceptację stłumionych "złych" tendencji; dzięki ? temu zostają one uzewnętrznione, tj. zrealizowane, przyjęte do ludzkiej wspólnoty i tym samym ich siła destrukcyjna maleje. Po takim "oczyszczeniu" nastrój chorego z reguły się 125 ? 1 ?6 poprawia. Stłumione bowiem struktury czynnościowe, aktywując struktury nieświadomego, wprowadzają koloryt nocy w świat wewnętrzny chorego, a zwłaszcza w jego obraz własnej osoby. "Grzechy" popełnione tylko myślą są na ogół gorStrona 134 - 863 sze dlatego, Ŝe są bardziej własne, bardziej intymne i łatwiej zostają zepchnięte w nieświadomość niŜ te, które zostały popełnione mową lub uczynkiem, a tym samym wyrzucone w świat zewnętrzny. Nerwicowe skrzywienie układu samokontroli moralnej po7 ? lega najczęściej na stworzeniu fałszywego, niezgodnego z rzeczywistością obrazu własnej osoby i otaczającego świata. 1? Jest to zwykle infantylna idealizacja. Otoczenie społeczne ;1w ., winno być tak dobre i sprawiedliwe, jakim jest w dzieciń? "? ' stwie środowisko macierzyńskie. To oczywiście w rzeczywistości się nie sprawdza i wywołuje nerwicorodne poczucie krzywdy. Obraz samego siebie jest teŜ wyidealizowany, ?ś?? a wskutek tego nierealny i nieosiągalny, co- z kolei wywołuje poczucie winy. Poczucie porządku moralnego wymaga duŜej dojrzałości uczuciowej, która pozwala na widzenie zarówno siebie, jak i otaczającego świata w róŜnobarwności Ŝycia, a nie tylko jako białe lub czarne. Porządek moralny nie jest czymś swoistym dla człowieka; istnieje on teŜ - tylko w postaci znacznie prymitywniejszej - w świecie zwierzęcym. U zwierząt, zwłaszcza wyŜszych, równieŜ obowi?zuje swoisty dla danego gatunku kodeks nakazów i zakazów Ŝycia społecznego. Naruszenie tego kodeksu wywołuje u zwierzęcia reakcję w zasadniczym schemacie analogiczną jak u człowieka. Zwierzę wykazuje objawy poczucia winy, jego nastrój obniŜa się, a jego stosunek do świata społecznego zmienia się zwykle na bardziej submisyjny. U zwierząt domowych otoczeniem społecznym jest najczęściej człowiek i on zwykle jest twörcą norm zachowania się. U zwierząt Ŝyjących dziko normy te tworzą się w ciągu wielu wieków współŜycia społecznego, są prawdopodobnie przenoszone z pokolenia@ na pokolenie na zasadzie tradycji, podobnie jak u człowieka, choć nie moŜna wykluczyć ich biologicznego przenoszenia (na ząsadzie planu ge- ? netycznego). Nie wiemy, czy i w jäkim stopniu porządek móralny człowieka jest zakodowany w jego planie genetycznym. Prawdopodobnie jakieś zasadnicze t ncje w kierunku tworzenia najwyŜszego systemu samo o troli są uwarunkowane genetycznie. Tendencje te prawdopodobnie korelują ? i';; 126 1? Strona 135 863 L,' :;E,' , 7 I. ??<' ' i ?iE;? ; "?ä,l6 z z?i : ?:6 dodatnio z introwersją, a ujemnie z ekstrawersją. Introwertycy są bardziej skłonni do samokontroli niŜ ekstrawertycy i są na ogół mniej pewni swego porządku moralnego, większe u nich spotyka się moralne wahanie i wątpliwości. System samokontroli moralnej jest u nich bardziej rozbudowany, ale jednocześnie mniej stabilny. Cechy te są najprawdopodobniej uwarunkowane konstytucjonalnie. Otwarte pozostaje pytanie, czy pojęcie dobra i zła jest wytworzone wyłącznie dzięki internalizacji zwierciadła społecznego, czy teŜ jest ono - przynajmniej w zaląŜku - uwarunkowane g?netycznie. Czy kategorie moralne są tylko wynikiem wych?wania, czy teŜ istnieje moralność naturalna. Opierając się na analogiach z moralnością świata zwierzęcego naleŜałoby przyjąć drugą ewentualność - istnienia śladowej moralności naturalnej (anima naturaliter christiana). W ciągu historii ludzkości podejmowano próby wychowania człowie? ka wbrew tej hipotetycznej moralności naturalnej (choćby w dobie hitleryzmu); próby te na dalszą metę zawodziły. Wydaje się, Ŝe człowiek nie moŜe wyzwolić się z ludzkiego porządku moralnego; jest skazany na własne sumienie. Ono jest często przyczyną nerwicowego obniŜenia nastroju, czy nastawienia hipochondrycznego; poczucie choroby staje się wówczas swoistą karą. Ono wyzwala nieraz lęki i psychotyczne widz?nie siebie i otaczającego świata. Fakt, Ŝe człowiek sam dla siebie? jest. nieraz sędzią surowszym niŜ otoczenie; naleŜy prawdopodobnie tłumaczyć tym, Ŝe do wewnętrznego systemu kary i nagrody zostaje wciągnięta archaiczna składowa sumienia, działająca poniŜej progu świa, domości. Istnienie najwyŜszego (moralnego) układu samosterującego ? sprawia, Ŝe w świadomości ludzkiej jego własna psychika składa się jakby z trzech części: popędowo-uczuciowej, rozumowej i moralnej - anima vegetativa, intellectualis et spiritualis (moralis) Galena; od staroŜytności aŜ do czasów nowoŜytnych wielu filozofów przyjmowało bowiem trójdzielną koncepcję psychiki ludzkiej. Koncepcje filozoficzne dotyczące natury ludzkiej poprzedzały koncepcje teologiczne. W wielu religiach przyjmuje się troistą naturę Boga. @ W religii chrześcijańskie? spór o troistą naturę Boga nie? mało przyczynił się do rozlewu krwi, dopiero sobór nicej' ski ?r. 325) ustalił autorytatywnie naturę św. Trójcy. W pew? nej mierze teologia (nauka o naturze Boga) spełnia analoStrona 136 863 ?? giczną rolę w stosunku do antropologii (nauki o naturze czło12? E ? r 1 S ł: ', ? ? ? ?Y ? G .h,dŁ ?t? wieka), co fizyka teoretyczna w stosunku do fizyki eksperymentalnej. Od końca ubiegłego stulecia rozgorzały wśrpd psychoanalityków zacięte spory o charakter troistości natury ludzkiej; na szczęście były to spory niekrwawe. Poczucie troistości natury ludzkiej moŜna teŜ tłumaczyć w ten sposób, iŜ umysł ludzki jest skłonny do ujmowania rzeczywistości w kontrastach - teza i antyteza - i do s wybierania struktury pośredniej jako najstosowniejszej (synteza). Trójka odgrywała waŜną rolę w wielu religiach i sy? ?"? 'r stemach filozoficznych. Oczywiście nie wiemy, czy rzeczy? Lłł wistość naprawdę rozkłada się na procesy przeciwstawne, ?' tak jak to odczuwamy, ale prawie we wszystkich zjawiskach ten rytm twierdzenia i zaprzeczania moŜna prześledzić: dzień i noc, Ŝycie i śmierć, męskość i kobiecość, jang i in, dobro r i zło, piękno i szpetota, Bóg i Szatan, niebo i piekło, -1 i -? l, f, elektron i pozytron, materia i äntymateria, procesy anabo?? liczne i kataboliczne, pobudzenie i hamowanie; depolaryzacja r i hiperpolaryzacja, radość i smutek, miłość i nienawiść itp. Trudno odpowiedzieć na pytanie, czy człowiek pozbawio=r? ny sumienia byłby szczęśliwszy, sytuacja taka jest bowiem , ?: 1 całkiem fikcyjna. Układ samokontroli jest integralną częścią . kaŜdego Ŝywego układu, a sumienie jest tą jego składową, ś ? która zawiaduje najbardziej skomplikowanymi stosunkami t ;;? z otoczeniem. Działanie układu samokontrolującego słabnie i; w miarę wzrastania dynamiki Ŝyciowej i podwyŜszania się , m ? nastroju, a nasila się w miarę obniŜania się nastroju i dy;? namiki Ŝyciowej. f?iF i Zob. poz. 349. Układ samokontroli a współrzgdne czasu i przestrzeni , ??? Zagadnienie odwrotnej korelacji między nastrojem i dynat miką Ŝyciową a siłą działania układu samokontrolującego moŜna ująć w kategoriach czasu i przestrzeni. Układ samo?? kontrolujący działa przede wszystkim na współrzędnych cza;i; ?u, przeszłość i przyszłość jest dla niego istotna. Plan dzia= '? Y;' łania jest korygowany według doświadczeń przeszłości. Na" tomiast dynamika Ŝyciowa i związana z nią aktywność jest Strona 137 863 ,,??: ? ?ir; ?@ i??fl 1 ?; skierowana przede wszystkim w świat zewnętrzny, tym sat mym rozgrywa się przede wszystkim na?spółrzędnych przestrzennych. Liczy się tu chwila obecna, przeszłość i przy? .szłość nie odgrywają roli. Człowiek dzięki nieporównywalI 128 , ??ś r? f$ ?$ = ? ?'ł "'f i??s 'ä ???? t? ? IsF? =aa 7 ill ?r ?'?+ ? =; i ;?` nym ze światem zwierzęcym moŜliwościom tworzenia róŜd norodnych struktur czynnościowych nie mieści się w czasie ?ateraźniejszym. Współrzędne czasu zawsze przewaŜają u nie? go nad współrzędnymi przestrzeni. Więcej Ŝyje swoją prze= ?yć szłością i przyszłością niŜ chwilą obecną. Przez to traci wiele nia korzyści zw?ązanych z Ŝyciem aktualną chwilą. Jego współdo brzmienie z otoczeniem nie jest nigdy tak pełne, jak to obserwuje się w świecie zwierzęcym. Widać to choćby w rusy- ? chach - są one u człowieka bardziej "kanciaste", zrywane, ;zynie mają tej harmonii co ruchy zwierzęce. W kaŜdym borne, wiem ludzkim ruchu jest więcej przeszłości i przyszłości niŜ , ach . chwili obecnej, dlatego nigdy nie są one tak dopasowane . cień ? do otoczenia, jak ruchy zwierząt. _ bro Pod wpływem niektórych dysleptyków, np. LSD, zmienia -f-1, się przeŜywanie czasu, czas teraźniejszy rozszerza się i moŜe ibodzięki temu intensywność przeŜyć jest znacznie większa niŜ icja ?. w normalnym stanie, gdy więcej Ŝyje się przeszłością i przyStrona 138 863 ? szłością niŜ teraźniejszością. RównieŜ w chwilach silnych ?ioemocji Ŝyje się chwilą obecną, a przeszłość i przyszłość ustęiem pują ze świadomości. Wówczas teŜ intensywność przeŜyć ścią staje się większa niŜ w okresach przeciętnych napięć emo,wą; cjonalnych. MoŜna by się więc zastanawiać nad tym, czy :ami człowiek nie traci z bogactwa moŜliwych przeŜyć wskutek ?nie ? ? . tego, Ŝe zamiast Ŝyć chwilą obecną, więcej Ŝyje przeszłością się ?? i przyszłością. dyIstnieją nadto niewątpliwie róŜnice rasowe i konstytucjo;?:? nalne, klimaktyczne, ekonomiczne, kulturowe itp., wpływające na stosunek teraźniejszości do przeszłości i przyszłości. Lu- ; ?? dzie rasy białej, zwłaszcza Ŝyjący na północy, mniej Ŝyją ? . teraźniejszością, ä bardziej przyszłością i przeszłością, .stąd bierze się ich tendencja do przekształcenia rzeczywistości wedle swych planów (rzutowanie się w przyszłość) i skłon?naność do szanowania tradycji (więzie z przeszłością). Nato:ego@ miast ludzie rasy czarnej bärdziej Ŝyją teraźnŜejszością, stąd ?mo- _ ` ?r- ich swoboda w rzutowaniu się w przestrzeń, ich ruchy są czaznacznie swobodniejsze i bardziej harmonijne niŜ ludzi białej ? rasy. Przeszłość i przyszłość nie odgrywa dla nich tej roli, Na?;t waŜna natomiast jest chwila obecna. Ludzie budowy pykniczjest ;'? nej są bardziej nastawieni na czas teraźniejszy niŜ ludzie sabudowy leptosomicznej. Jeśliby uwaŜać zdolność rzutowania irze? się w przeszłość i w przyszłość za oznakę ewolucji człowie- @ irzy`? ka, to naleŜałoby przyjąć, Ŝe ewolucja ta u niektórych osób waljest konstytucjonalnie bardziej zaawansowana. 9 - Melancholia 129 =;? y 1? H `? '? R? I 4 Zwykle teŜ geneza depresji jest inna u ludzi z kręgu cyklotymicznego, charakteryzujących się pykniczną budową ciała, niŜ u ludzi z kręgu schizotymicznego, o leptosomicznej budowie ciała. U cyklotymików z czynników reaktywnych prowadzących do depresji na pierwszym miejscu naleŜałóby wymienić zerwanie związku uczuciowego z otoczeniem (np. utrata bliskiej osoby). Natomiast u schizotymików pierwsze Strona 139 863 miejsce zajmują czynniki związane ze stosunkiem uczuciowym do własnej osoby (problem autoportretu, sumienia, fru(?a ?ga?4 stracji, postawy twórczej i despotycznej itp.). ??z??4???7 ? ?4 h * aa ??f?a ?? h ? Niektóre cechy smutku i? ? Ciemność nerwicowa i psychotyczna a~ ? ?? ? , ; ? ? ?: ?? ?; ?? ? ? r Głębokość depresji oceniamy według nasileńia ciemnego kolorytu. Gdy świat przybiera wygląd szary, smutny, odpyd? ? chający i takim teŜ człowiek staje się sam dla siebie, moŜna jeszcze mówić o nerwicowym poziomie depresji, mimo Ŝe ? d?' jej geneza nie ma charakteru nerwicowego, ale np. cyklofreniczny. Natomiast gdy w świecie chorego zapanuje ciemność nocy i wyłaniać się zaczną jej elementy (tj. elementy psychotyczne), wówczas moŜna mówić o depresji psychotycznej, nawet wtedy gdy jej geneza wynika z konfliktu nerwicowego, a nie z patologii oscylacji dynamiki Ŝyciowej, jak to się dzieje w cyklofrenii. *CH Oczywiście ustalenie granicy między poziomem nerwicowym a psychotycznym jest często sprawą raczej umowną, a w wypadku depresji - specjalnie trudną. Etykieta zresztą nie odgrywa większej roli w leczeniu i w sposobach podejścia do chorego. Wydaje się, Ŝe sprawą znacznie waŜniejszą jest umiejętność oceny kolorytu - odcieni jest tu bardzo wiele - oraz zdolność uchwycenia najwaŜniejszych elementów etiologicznych, od czego moŜe zaleŜeć sposób podejścia do chorego. Niezmiennośc ? ' ? ?;; @ ,?j?i ?ä! NiezaleŜnie od głębokości depresji róŜno n.ość kolorytu redukuje się w niej do jednej barwy. Ś i depresji jest światem monochromatycznym, panuje w nim szarość- lub cał. 130 'tl Strona 140 863 ' 9 ?k 5: . ; :i:y . '4 # ;?H ia kowita ciemność, nie ma w nim słońca i kolorów. Ta swoista dla depresji redukcja barwności Ŝycia przeciwstawia się jednej z istotnych cech Ŝyc?a, mianowicie jego zmienności. śycie nie stoi w miejsću, wiecznie się zmienia, mieni się róŜnymi barwami. Człowiek względnie zdrowy psychicznie raz jest wesoły, raz smut?ny, raz kocha, to znów nienawidzi; koloryt jego świata przeŜyć zmienia się zaleŜnie od zewnętrznej sytuacji, a takŜe od wewnętrznych wahań niezaleŜnych bezpośrednio od bodźców otoczenia. W depresji natomiast wszystko ustala się w czerni lub w jej odcieniach. Zmienność zamienia się w niezmienność. Typowa dla depresji jest myśl, Ŝe juŜ nic zmienić się nie moŜe, chyba nä gorsze; chory nie wierzy w zmianę, którą przyszłość moŜe przynieść. Przez redukcję kolorytu obraz świata i własnej osoby uboŜeje. Te same myśli i wyobraŜenia trapią chorego, nie moŜe' się on od nich oderwać. Wydaje się, Ŝe bogactwo przeŜyć w znacznej mierze zaleŜy od zmienności kolorytu uczuciowego: Zmiana bowiem nastroju czy nastawienia uczuciowego powoduje, Ŝe nasze spojrzenie na siebie i na świat otaczający zatrzymuje się na innych szczegółach. ZaleŜność między kolorytem uczuciowym a jakością przeŜyć jest obustronna. PrzeŜycia wpływają na zmianę kolorytn, a zmiana kolorytu - na zmianę przeŜyć. Zredukowanie kolorytu pociąga za sobą zuboŜenie świata przeŜyć. Redukcja kolorytu stanowi zasadniczą róŜnicę między depresją i schizofrenią. W schizofrenii koloryt staje się bardziej I. oscylujący i zmienny niŜ w Ŝyciu normalnym; stąd bierze się jego niezwykłość, która z kolei odbijä się w niezwykłości przeŜyć _w tej chorobie. W depresji niezwykłość zaczyna się dopiero wówczas, gdy na wierzch wydobędą się treści podświadome (nurt nocy lub psychozy). Przyzwyczajenie Chory depresyjny przyzwyczaja się do ciezz?zości swego świata. Pełna kolorów jasność dnia razi go i draŜni. Świat ludzi zdrowych jest dla niego obcym światem, to juŜ jest @ inna planeta. l:?ie rozumie on ludzi cieszących się, śmiejących się, szczęśliwych, są dla niego obcy, draŜnią go, chce od nich uciec. Jak człowiek długo przebywający w ciemności ? : mruŜy oczy, gdy wyprowadzi się go? na światło dzienne, tak 131 Strona 141 863 ?, !i Ś,i ?? ł5 Zwykle teŜ geneza depresji jest inna u ludzi z kręgu cyklotymicznego, charakteryzujących się pykniczną? budową ciała, niŜ u ludzi z kręgu schizotymicznego, o leptosomicznej budowie ciała. U cyklotymików z czynników reaktywnych prowadzących do depresji na pierwszym miejscu naleŜałóby wymienić zerwanie związku uczuciowego z otoczeniem (np. utrata bliskiej osoby). Natomiast u schizotymików pierwsze miejsce zajmują czynniki związane ze stosunkiem uczuciowym do własnej osoby (problem autoportretu, sumienia, fru?? stracji, postawy twórczej i despotycznej itp.). ? "? ł? Zob. poz. 20. ? &? ?I4? is Niektóre cechy smutku Ciemność nerwicowa i psychotyczna ; ?? G ; ? Głębokość depresji oceniamy według nasileńia ciemnego kosmutn od lorytu. Gdy świat przybiera wygląd szary, y, pychający i takim teŜ człowiek staje się sam dla siebie, moŜna jeszcze mówić o nerwicowym poziomie depresji, mimo Ŝe jej geneza nie ma charakteru nerwicowego, ale np. cyklofreniczny. Natomiast gdy w świecie chorego zapanuje ciemność nocy i wyłaniać się zaczną jej elementy (tj. elementy Strona 142 , I ?; ?? ! * 863 psychotyczne), wówczas moŜna mówić o depresji psychotycznej, nawet wtedy gdy jej geneza wynika z konfliktu nerwicowego, a nie z patologii oscylacji dynamiki Ŝyciowej, jak to się dzieje w cyklofrenii. Oczywiście ustalenie granicy między poziomem nerwico- 5 ??: wym a psychotycznym jest często sprawą raczej umowną, ? , a w wypadku depresji - specjalnie trudną. Etykieta zresztą :?, ? nie odgrywa większej roli w leczeniu i w sposobach por dejścia do chorego. ZNydaje się, Ŝe sprawą znacznie waŜ' niejszą jest umiejętność oceny kolorytu - odcieni jest tu ; bardzo wiele - oraz zdolność uchwycenia najwaŜniejszych ?? elementów etiologicznych, od czego moŜe zaleŜeć sposób po" dejścia do chorego. '' Niezmienno?ć NiezaleŜnie od głębokości depresji r rodn.ość kolorytu redukuje się w niej do jednej barw wiat depresji jest światem monochromatycznym, panuje w nim szarość- lub cał130 ł 4 sl : ?l K :Ł ?sr &? kowita ciemność, nie ma w nim słońca i kolorów. Ta swoista dla depresji redukcja barwności Ŝycia przeciwstawia się jednej z istotnych cech Ŝy<?a, mianowicie jego zmienności. śycie nie stoi w miejscu, wiecznie się zmienia, mieni się róŜnymi barwami. Człowiek względnie zdrowy psychicznie raz jest wesoły, raz smutny, raz kocha, to znów nienawidzi; koloryt jego Strona 143 863 świata przeŜyć zmienia się zaleŜnie od zewnętrznej sytuacji, a takŜe od wewnętrznych wahań niezaleŜnych bezpośrednio od bodźców otoczenia. W depresji natomiast wszystko ustala się w czerni lub w jej odcieniach. Zmienność zamienia się w niezmienność. Typowa dla depresji jest myśl, Ŝe juŜ nic zmienić się nie moŜe, chyba nä gorsze; chory nie wierzy w zmianę, którą przyszłość moŜe przynieść. Przez redukcję kolorytu obraz świata i własnej osoby uboŜeje. Te same myśli i wyobraŜenia trapią chorego, nie mo?e' się on od nich oderwać. Wydaje się, Ŝe bogactwo prze?yć w znacznej mierze zaleŜy od zmienności kolorytu uczuciowego: Zmiana bowiem nastroju czy nastawienia uczuciowego powoduje, Ŝe nasze spojrzenie na siebie i na świat otaczający zatrzymuje się na innych szczegółach. ZaleŜność między kolorytem uczuciowym a jakością przeŜyć jest obustronna. PrzeŜycia wpływają na zmianę kolorytn, a zmiana kolorytu - na zmianę przeŜyć. Zredukowanie kolorytu pociąga za sobą zuboŜenie świata przeŜyć. Redukcja kolorytu stanowi zasadniczą róŜnicę między depresją i schizofrenią. W schizofrenii koloryt staje się bardziej oscylujący i zmienny niŜ w Ŝyciu normalnym; stąd bierze się jego niezwykłość, która z kolei odbijä się w niezwykłości przeŜyć w tej chorobie. W depresji niezwykłość zaczyna się dopiero wówczas, gdy na wierzch wydobędą się treści podświadome (nurt nocy lub psychozy). Przyzwyczajenie Chory depresyjny przyzwyczaja się do ciezz?zości swego świata. Pełna kolorów jasność dnia razi go i draŜni. Swiat ludzi zdrowych jest dla niego obcym światem, to juŜ jest inna planeta. lVie rozumie on ludzi cieszących się, śmiejących się, szczęśliwych, są dla niego obcy, draŜnią go, chce od nich uciec. Jak człowiek długo przebywający w ciemności ? : mruŜy oczy, gdy wyprowadzi się go?na światło dzienne, tak s* 131 ` iH "? ?? : ? I ?E ? ? f fi? ?? : ?? ? ł ?? ?? ? x? f ? F? i ? ?? h ?E?I i c?o?y w depresji zamyka się w siebie i wycofuje, gdy G???s rk ? otoczenie stara się go wprowadzić w wir normalnego Ŝycia. ? ?,a ?w i? ? F ? Na zasadzie kontrastu w wesołym środowisku jego depresja 4 Strona 144 863 staje się głębsza. Na ogół chorzy depresyjni czują się lepiej w środowisku, które pod względem kolorytu odpowiada ich nastrojowi, a ,f więc wśród ludzi smutnych. Przyzwyczajenie do ciemności depresji przeszkadza nieraz w leczeniu tej choroby. Chory juŜ jakby nie ma ochoty wyjść na światło dzienne, lepiej mu w półmrocznej kryjówce, z dala od obowiązków Ŝycia, od ludzi, którzy `go draŜnią, lepiej mu prowadzić vitam minimam, roz- _ 1 ry??, ? , ? ' f ! ? ? ? ' ł , ? ; j ' ! ??? myślać o znikomości ludzkich trudów i zabiegów i marzyć o śnie śmierci. a??i ? Niekiedy uporczywe tkwienie w smutku jest swoistą zem? ,? stą nad otoczeniem: "Jeste? dla mnie niedobry, patrz jak ?cierpię . W innych wypadkach jest ono karą sumienia (zwykle jego części nieświadomej) za popełntone przewinienie: "Cierpię, bo na to zasłuŜyłem". Tkwienie w smutku bywa t tu ki m przed poczuciem pustki własnego Ŝycia: "CiereŜ ra n e pię, bo wszystko jest bez sensu". Depresje okresu inwolucji często mają charakter przewlekły i prowadzą stopniowo do depresji i demencji starczej. Człowiek stary często nie ma juŜ sił i ochoty wydobyć się ze swego ciemnego lochu, jakoś w nim "się urządza", nawet mu dobrze z jego smutkiem. Element przyzwyczajenia niewątpliwie odgrywa dość istotną rolę w przewlekłych depresjach, zwłaszcza typu nerwicowego, które mogą trwać od młodych lat do późnej starości. Wówczas zazwyczaj ma się do czynienia z zaburzeniem stosunku uczuciowego do otoczenia; ludzie tacy są zwykle niezdolni do miłości i wskutek tego ich Ŝycie staje się szare i puste. Smutek staje się ich swoistą filozofią Ŝycia. W pewnej mierze ta postawa w ich własnych oczach wywyŜsza ich ponad otoczenie, bo tylko człowiek prawdziwie mądry zdaje sobie sprawę z bezsensu Ŝycia, z bezcelowości ludzk.ich dąŜeń itp. Smutek i mądrość W wielu kulturach i epokach smutek i rziądrość idą w parze. To kojarzenie mądrości ze smutkie a swoje uzasadnienie w tym, Ŝe w szarości depresji wiel aw inaczej się przedstawia niŜ w normalnym oświetle?iu. W mroku zaciera się 132 :;? Strona 145 863 bFi fY 7 ?II ; a perspektywa, bliskie staje się dalekie i na odwrót, horyzont @ staje się nieskończony. Człowiek stawia sobie pytania, ktgre normalnie są przesłonięte sprawami bliskimi. Zastanawia się, po co Ŝyje, jaki sens ma Ŝycie itp. Są to pytania, które sięgają do krańca horyzontu Ŝycia ludzkiego; wyłaniają się one wówczas, gdy świat przeŜyć staje się szary, wtedy bowiem nie widzi się juŜ wyraźnie tego, co bliskie. Spojrzenie sub specie aeternitatis - pod kątem wieczności - jest dość typowe dla depresji. Cechą normalnego kolorytu Ŝycia jest zmienność; w szaroś- : ci czy w czerni depresji obraz świata i własnej osoby przestaje migotać róŜnymi kolorami, utrwala się. PrzeŜycia chorego obracają się wokół jednego tematu. Trudno oczywiście powiedzieć, Ŝe ćhory na depresję jest filozofem, ale właśnie wszelkie myślenie filozoficzne wymaga zatrzymania się. Trzeba oderwać się od wiru Ŝycia i ?agłębić się nad jednym zagadnieniem. Stąd teŜ moŜe pochodzi wraŜenie, iŜ smutek wiąŜe się z mądrością. W depresji jednak na skutek ogólnego osłabienia dyna3 miki Ŝycio?nrej skłonności i zdolności twórcze znacznie słabną. ' I choć w depresji człowiek moŜe sprawiać wraŜenie mądrzej= szego, niŜ jest nim w normalnym nastroju, to jednak nic z jego "mądrości" nie powstaje. Jeśli w schizofrenii obserwuje się niejednokrotnie wybuch tendencji twórczych, to w depresji przeciwnie - ulegają one z reguły wygaszeniu. MoŜe to stać się dodatkową przyczyną obniŜenia nastroju ? u ludzi, którzy zawodowo zajmują się pracą twórczą (artystów, literatów, naukowców itp.). Nawet w lekkich depresjach , zdolność pracy twórczej ulega obniŜeniu; często jest to nawet pierwszy sygnał zbliŜającej się depresji. Choć więc w depresji istnieje tendencja do "filozoficznego" ? spojrzenia na Ŝycie, jednak nic z tej tendencji się nie rodzi, bo do twórczości potrzebny jest odpowiedni poziom dyna= miki Ŝyciowej. Niemniej jednak odsłonięcie ciemnej strony Ŝycia, która kryje się pod barwną powierzchnią, uczy człowieka, Ŝe "nie wszystko złoto, co się świeci". W depresji większość spraw, które się w normalnym?Ŝyciu liczyły, traci Strona 146 863 swoje znaczenie. Sukcesy, powodzenie Ŝyciowe, ludzkie pochwały, które człowieka bardzo cieszą w normalnym jego r^ ;? Ŝyciu, tu nie przynoszą radości, ich waŜność spada do zera. Z "filozoficznego" punktu widzenia wiele spraw, o które człowiek w ciągu swego Ŝycia szczególnie się kłopocze, właściwie większej wartości nie przedstawia, ale często zmu133 ? 1 szają one człowieka do podejmowania wysiłku Ŝycia. Bez nich poddałby się wewnętrznej inercji, która przeciwstawia się dynamice Ŝycia. Problem ten wyraźnie występuje u ludzi starych, ich dynamika Ŝyciowa słabnie i dlatego zwykłe sprawy dnia codziennego wymagają z ich strony większego wysiłku ?0I*? ?00 ?$ ? 'ł niŜ u ludzi młodych. A jednak krzątają się oni koło tych drobnych spraw, gdyŜ one właśnie bronią ich przed smutkiem starości i poczuciem bezsensu wszystkiego. W depresji, choć moŜe to brzmi paradoksalnie, wchodzi się głębiej w kres Ŝycia. Giną w niej wszelkie ozdoby, których człowiek kurczowo trzyma się na starość i które nieraz d? ? 3 w ciągu pełni Ŝycia odgrywają rolę niewspółmiernie duŜą a r? w porównaniu z ich realną wartością. Ambicje, sukcesy, ? ,h ,i walka o pozycję społeczną, ekonomiczną itp. @ wszystkie te sprawy, które w normalnym Ŝyciu zaprzątają uwagę kaŜdego człowieka, w depresji zupełnie tracą swą wartość. Od9 ? słania się jakby złudność dąŜeń ludzkich i zńikomość ludzkich radości. Człowiek w depresji stawia sobie pytanie, jaki to wszystko ma sens, i to właśnie pytanie ma filozoficzny ?C ?F f P i fF F? ff9l??? ? Y k f 7 "?? k fra aspekt. Stąd wywodzi się przekonanie o smutku mądrości. W normalnym Ŝyciu zmienność kolorytu emocjonalnego F f ? t0? k?? powoduje, Ŝe raz sprawy o znaku dodatnim (sprawiające MtG k AI I??E? przyjemność), to znów o znaku ujemnym (sprawiające przykrość) zajmują centralne pole świadomości: Dzięki temu Ŝycie jest trag?dią i komedią zarazem. Monochromatyczność kolorytu depresji sprawia, Ŝe znika zmienność przeŜyć. Uwaga śkupia się na jednym temacie - z reguły dla chorego przy?ja? krym. I nie pomaga tu wspomniana wyŜej "filozofia depresji"; chory nie potrafi powiedzieć sobie, Ŝe ta ,sprawa, ,) , jak wszystko w jego Ŝyciu, nie ma większego znaczenia. Przeciwnie, drobne problemy urastają do groźnych wymiarów. Strona 147 863 Jest to zmiana proporcji analogiczna do tej, jaką obserwuje się w ciemności. Wszyśtko staje się większe, groźne, a człowiek sam czuje się mały i przytłoczony ogromem otaczającej go ciemności. Ciemność ma w sobie coś z nieskończoności. To samo odnosi się do zjawisk wynurzających się z nieświadomości; człowiek jest przeraŜony wielkością tego, co z niej się wydobywa, monstrualnością obrazu własnej osoby. Ciemność więc niweluje krajobraz, wszystko w niej się roztapia, ale jednocześnie wyolbrz?a kontury niektórych przedmiotów. To samo zjawisko obserwuje się w depresji. 134 ;ä? ` I ?E M? k ? A?E i 1?. , 5 "' ?9Y;'qt '? ?r? ?i ??;3r I ; ii; Groza i nieskończoność Gdy depresja przekroczy próg psychotyczny, tj. gdy pod wpływem zaciemnienia kolorytu wydobędą się na wierzch treści stłumione lub tkwiące głęboko w nieświadomości, wówczas świat chorego zapełnia się dziwnymi tworami; wszystkie są groźne, zwrócone przeciw niemu. Wytwory nocy mogą być tak przeraŜające, Ŝe lęk staje się osiowym objawem depresji. Tematy wyłaziiające się z ciemności depresyjnej nocy zwykle dotyczą winy, katastrofy i śmierci. Wina narasta niejednokrotnie wokół jakichś dawno juŜ dokonanych przewinień, nieraz zapomnianych. Często są to naruszone zakazy dotyczące Ŝycia seksualnego, np. mastur- @ bacja, przerwanie ciąŜy, cudzołóstwo itp. Złamanie tabu, w normalnym Ŝyciu w taki czy inny sposób przetrawione, gdyŜ człowiek z popełnionego przewinienia rozgxzeszył się, a w końcu o nim zapomniał, w depresji urästa do naczelnego problemu, zajmuje całkowicie pole świadomości. Człowiek nie jest w stanie udźwignąć cięŜaru swego urojonego, a w kaŜdym ra2ie wyolbrzymionego grzechu. Sądzi, ?e następstwem grzechu jest katastrofa, która Strona 148 863 go niechybnie czeka. Katastrofą tą moŜe być nieulec2alna, skryta choroba, w której Ŝaden lekarz wyznać się nie, moŜe, ruina materialna własna i najbliŜszych, zmiana nastawienia otoczenia, które dowiedziawszy się o przewinieniach chorego, jednogłośnie go potępiło i wymierzy mu zasłuŜoną karę (urojenia prześladowcze). Poczucie katastrofy moŜe wywodzić się z poczucia winy. MoŜe jednak być wytworem samej ciemności depresji. W ciemności tej człowiek styka się z nieskończonością śmierci. Śmierć jest katastrofą świata indywidualnego, ale zwykle świat indywidualny jest jednocześnie całym światem. Wprawdzie kaŜdy wie, Ŝe po jego śmierci Ŝycie będzie się toczyć dalej, ale mimo to gdzie indziej tkwi w nim irracjonalne przekonanie, Ŝe jego śmierć oznacza koniec wszystkiego. Przekonanie to wynika stąd, Ŝe świat zewnętrzny jest dla kaŜdego tylko jego światem przeŜyć, czyli światem własnym. Nie moŜna wyjść poza własny świat. Śmierć jest zagładą- własnego świata, a tym ?samym całego świata. W głębokiej depresji chory jest w subiektywnym przeŜyciu bliŜej śmierci niŜ na starość lub w cięŜkiej chorobie somatycznej. ZbliŜenie do śmierci niesie ze sobą niebezpieczeństwo w po135 staci pokusy, by być w jej nieskończoność wciągniętym. Śmierć jest odpoczynkiem, końcem znoju Ŝycia, jest ucieczką przed tym wszystkim, co człowieka gnębi. Gdy świat odpyćha, wówczas tylko śmierć pociąga. Dlatego w depresjach odsetek zamachów samóbójczych w porównaniu z ogólną populacją wzrasta od kilkunastu do kilkudziesięciu razy. Zwykle są to powaŜne zamachy samobójcze, nierzadko kończące się śmiercią. Samobójstwo w depresji jest prawdziwym szukaniem śmierci, a nie wołaniem o pomóc. W bardzo głębokich depresjach zamachy samobójcze są na ogół rzadsze, gdyŜ obniŜenie dynamiki Ŝyciowej jest tak znaczne, Ŝe chory nie jest w stanie zdobyć się na wysiłek związany z podjęciem decyzji odebrania sobie ?ycia. Nierzadko zdarza się, Ŝe chory dopiero wówczas dokonuje zamachu na swe Ŝycie, gdy nastrój jego pod wpływem leczenia nieco się poprawi. Zmiana struktury czasowo-przestrzennej ; _ Ciemność depresji zmienia strukturę świata przeŜyć chorego. ?z i y ? ? ?5 ? MoŜna tu znów posłuŜyć się analogią z rytmem dnia i nocy. ;; Struktura czasu i przestrzeni nocy jest inna niŜ dnia. W ja?4 ? ?? ? SC ? ? ??x??? C r?? a ? ? r; ; sności dnia wymiary przestrzenne i czasowe są ściśle okreś? ? 4 )? ?? lone przez wydarzenia, które są dla kaŜdego widoczne. Miarą ? czasu i przestrzeni są odcinki odgradzające poszczególne Strona 149 I i 863 wydarzenia od siebie. KaŜdy człowiek ma swoje indywidualne pole wydarzeń, którym jest aktualnie zajęty i dlatego 8??? t? C i"i 1 zarówno czas, jak przestrzeń indywidualna u kaŜdego jest ed ? ? inna. Niemniej jednak istnieje "czasoprzestrzeń" wspólna dla ? wszystkich ludzi, w której odcinki "czasoprzestrzeni" są odmierzane wspólnymi dla wszystkich wydarzeniami. Liczy się ta i struktura wspólna, do niej musi się dostosować indywidu?4 alna. ? 8 ? ; ;Ir9u?r W ciemności nocy struktura czasowo-przestrzenna jak gdyi: by się rozpływała. W ciemności juŜ nie są widoczne wy' darzenia ogólne, które odmierzają wspólny czas i wspólną przestrzeń. Na pierwszy plan wysuwają się wydarzenia włas; ne i to te, które są najdalej ód wydarzeń wspólnych, a tym - samym najbardziej osobiste. Noc - to czas nie tylko bólu, ; agonii, cierpienia, lecz teŜ miłości, ekstazy, olśnienia. To, co najbardziej wewnętrzne, w nocy na ?zch się wydo'ł ?i? ? bywa. Normalnie dzieje się tak w czasie snu, gdy przeŜycia, które przewaŜnie nie dotarły w ciągu dnia .do świa136 : 7d ?'? 4?? t ? ?d d &? 'I !;?e'r?s &? .8 ? ;$ ?ie: ;Ci ' ' '?1 ;I domości - zarówno świeŜe jak i bardzo dawne, zrealizowane lub będące tylko potencjalną strukturą, a więc sięgające w przyszłość - mieszają się razem, tworząc obraz , marzenia sennego. Współrzędne czasowo-przestrzenne dnia w nim juŜ nie obowiązują. Nie potrafimy ich nawet od- ', Strona 150 , 863 tworzyć, gdyŜ w kaŜdym śnie wydarzenia układają się w innej kolejności czasowo-przestrzennej. W czasie nocnego czuwania człowiek wprawdzie zachowuje ogólną strukturę czasowo-przestrzenną dnia, gdyŜ jest ona typowa dla tegoŜ stanu świadomości, pod wpływem ciemności ulega ona jednak znacznym przekształceniom. Czas w ciągu nie przespanej nocy zwykle się wydłuŜa. Miarą czasu jest liczba wydarzeń zachodząca w danym odcinku@ czasu. Gdy jest ich duŜo, -wówczas czas się wydłuŜa. Gdy np. w ciągu dnia wiele się działo, wydaje się nam, Ŝe dzień trwał ba?dzo długo, a gdy działo się mało, to dzień szybko przeszedł. W ten sposób ocenia się czas miniony. Natomiast ? czas bieŜący oceniamy według tempa zachodzących zmian. Jeśli wydarzenia zmieniają się szybko, wówczas czas bieŜący szybko mija, gdy wolno, wówczas nie moŜna doczekać się zmiany, czas się dłuŜy. Jak widać więc, przeŜywanie czasu obecnego i przeŜywanie czasu przeszłego pozostają wobec siebie w stosunku odwrotnie proporcjonalnym. Dzień, w którym jest mało wydarzeń, dłuŜy się, ale gdy juŜ minął, wydaje się nam bardzo krótki, gdyŜ nic się w nim nie działo: Odwrotnie; dzień pełen wydarzeń szybko mija, ale po takim dniu czujemy się, jak gdybyśmy przeŜyli tydzień lub miesiąc. Miarą czasu dokonanego jest liczba zapisów pamięciowych (przeŜytych wydarzeń), a miarą czasu aktualnie przeŜywanego jest oczekiwanie na wydarzenia; im jest ono dłuŜsze, tym czas bardziej się dłuŜy; im krótsze, tym szybciej przebiega. Czas zaleŜy teŜ od nastawienia uczuciowego. Gdy w danym odcinku czujemy się dobrze, czas mija niepostrzeŜenie, a gdy źle, wydłuŜa się. W depresji czas dłuŜy się, na co wpływa zarówno emocjonalne nastawienie do niego, jak teŜ brak zmienności. Czas depresji jest złym czasem, od którego chciałoby się uciec, ale niestety nie ma gdzie; chory jest w nim zamknięty, przygnieciony przeszłością, teraźniejszością i bez perspektyw przyszłości: W czasie tym niewiele się dzieje; przeŜycia monotonnie obracają się koło . tych samych wątków: beznadziejności, poczucia winy, lęku przed katastrofą itp. 133 ? 1 ?. ; jia? ;I Strona 151 863 1 t 1 C ' Dlatego dzień w depresji jest bardzo długi, a jeszcze dłuŜsze są bezsenne noce. Natomiast gdy depresja minie, choćby trwała bardzo długo, chory ma wraŜenie, Ŝe była to tylko ciemna noc, która zwykle niewiele zostawia po sobie śladów pamięciowych, toteŜ czas przeŜyty wydaje się krótki. Czas depresji ma w sobie smak nieskończoności: choremu się zdaje, Ŝe ciemność trwała i trwać będzie bez końca. Traci on poczucie zmienności, charakterystyczne dla Ŝycia normalnego w jasności dnia. Normalnie człowiek pociesza się, Ŝe jutro będzie inaczej. W poczuciu zmienności tkwi zawsze nadzieja lepszego. Poczucie to broni człowieka przed beznadziejnością nawet w tych sytuacjach, które, obiektywnie biorąc,'są beznadziejne. Tylko nad światem depresji napis jest identyczny jak ten, który Dante postawił nad bramami piekła: "Porzućcie wszelkie nadzieje". W depresji nie ma juŜ przyszłości, panuje w niej wieczność ciemnej teraźniejszości i równie ciemnej przeszłości. Zmienność, która jest charakterystyczna dla wszelkich procesów Ŝyciowych, stwarza u człowieka perspektywę przyszłości. Gdy wskutek obniŜenia dynamiki Ŝyciowej zmniejsza się stopień zmienności, wówczas czas staje jak gdyby w miejscu, przyszłość przestaje istnieć, bo przyszłość jest zmianą tej sytuacji, która aktualnie istnieje. Przeszłość nie moŜe zniknąć, gdyŜ jest utrwalona w zapisach pamięciowych, ale czerń kolorytu depresji sprawia, Ŝe z niej tylko ciemne zapisy pamięciowe śię wynurzają. Przeszłość w swej ;? ?? ?d A ? t ? ?ł i 5r . z1 E ? 1 ?% czerni zlewa się więc z teraźniejszością. Teraźniejszość w depresji staje się wiecznością; jest, było i będzie ciemno; nic się juŜ zmienić nie moŜe, trzeba porzucić wszelkie nadzieje. Jeśli nieraz w depresji sprawy drobne dla chorego urastają do niebotycznych problemów, to dzieje się tak w znacznej mierze na skutek wspomnianej zmiany struktury czasowej. '! ? Gdy punkt zmienia się w rlieskończoność, tj. teraźniejszość i1 ma smak wieczności, wówczas najdrobniejsza rzecz, która ?ł w tymŜe punkcie się dzieje, równieŜ przybiera znak nieskońStrona 152 863 czoności. Równolegle ze współrzędnymi czasu takŜe współrzędne prze= strzenne ulegają w depresji zmianie. Istnieje tu zresztą ścisła łączność między nimi. Jeśli osłabienie dynamiki@ Ŝyciowej ł? ? ł ;',I zmniejsza zmienność Ŝycia i w głębokiej resji doprowa- 1 :ł? ? dza do całkowitego zastoju, w którym pun staje się wiecznością, to przestrzeń teŜ zmienia się analogicznie: człowiek 3zr r 138 . 5ir ?a ? EI ,: i !, ł?ü ; i # ;7 ? A I z A? 5 t, 17 ł? ł jł 5 5 E ? "r czuje się zamknięty w lochu, który jest dla niego nieskończonością, gdyŜ nie ma juŜ z niego wyjścia. Zjawisko to wynika teŜ z ciemnośei depresji. Jak juŜ wspomniano, w ciemności zacierają się kontury otaczającego świata, horyzont zamyka się tuŜ przy człowieku i jednocześnie sięga w nieskończoność. Dlatego noc jest porą rzeczy ostatecznych: miłosnej ekstazy i agonii śmierci. Współrzędne przestrzeni tworzą się w działaniu. Przestrzeń Strona 153 863 powstaje dzięki ekspansji w świat otaczający. Im ekspansja gwałtowniejsza, tym przestrzeń staje się większa. Dlatego zaleŜna jest ona od dynamiki Ŝyciowej. Człowiek smutny kurczy się w sobie i jego świat teŜ się kurczy. Człowiek wesoły, przeciwnie, staje się sam jak gdyby większy i jego świat się rozszerza. Jest tu znów wspólność ze współrzędnymi czasowymi; one teŜ zaleŜą od zmiany, od wydärzeń, jakie na danym odcinku czasu zachodzą, a więc od działania. Tylko w wypadku współrzędnych przestrzennych człowiek musi sam działać, natomiast w wypadku współrzędnych czasu moŜe być zarówno stroną bierną, jak i czynną, liczy się tylko zmiana sytuacji, podczas gdy w wypadku współrzędnych przestrzeni konieczna jest ekspansja w świat otaczający, ruch. Uwagi te dotyczą Ŝycia świadomego; nie wiemy, jak kształtują się współrzędna czasu i przestrzeni, w tym okresie Ŝycia, do którego nasza pamięć świadoma nie sięga, a więc w Ŝyciu płodowyzn i w pierwszych latach Ŝycia pozapłodowego. MoŜna je wprawdzie prześledzić przedmiotowo: od momentu zapłodnienia pojawiają się róŜnego rodzaju "zegary biologiczne" i zmiany struktur przestrzennych morfologicznych i funkcjonalnych. Z tworzeniem się struktury przestrzennej związany jest moment decyzji. KaŜdy ruch w otaczającym świecie wymaga decyzji: zbliŜyć się czy oddalić, pójść naprzód czy do tyłu, w lewo czy w prawo, pochylić się czy wyprostować itp. Im decyzja jest łatwiejsza, ,tym bardziej ?przestrzeń jest otwarta; gdy decyzja staje się trudna, przestrzeń się zamy= ka. I odwrotnie, otwarta przestrzeń daje swobodę ruchów, nie ma się nad czym zastanawiać, gdzie się poruszyć, gdyŜ wszędzie droga jest otwarta. Przeciwnie, przestrzeń zamknięta pozbawia człowieka tej swobody ruchowej. W depresji przestrzeń jest zamknięta. Dlatego szczególnie trudno w niej się poruszać; kaŜda decyzja wymaga niesłychanego wysiłku; dochodzi do tego, Ŝe człowiek zastyga w bezruchu. Proste 139 Strona 154 863 ??gm !?t ^ zajęcia stają się trudne, trzeba wolę wytęŜyć do maksimum, by je wykonać. Trudność decyzji wynika przede wszystkim ? st?d, Ŝe dynamika Ŝycia w depresji znacznie się obniŜa. A de, cyzja wymaga wysiłku. Nerwicowa niemoŜność decyzji ?)? , Zdarza się jednak, zwłaszcza w depresjach typu nerwicowego, ' Ŝe trudność podjęcia decyzji jest stan.em pierwotnym i ona prowadzi do zacieśnienia przestrzeni Ŝyciowej człowieka, ? a tym samym do obniŜenia jego dynamiki źyciowej. Kolej,? ność wydarzeń jest więc odwrotna. ?? Trudność podjęcia decyzji stanowi istotę tzw. konfliktu nerwicowego. Konflikt ten moŜe rozgrywać się w polu jasnej H?i świadomości lub sięgać poniŜej jej progu. Zwykle powaŜny konflikt jak gdyby zahacza o warstwy psy?i chiki podświadome, co oczywiście zwiększa jego siłę. Na przy?; kład konflikt z szefem, rozgrywający się w pełni świadomości, ij moŜe zahaczać o konflikt z ojcem, który tkwi juŜ obecnie ?; w niepamięci. Konflikt z Ŝoną moŜe aktywować negatywne ?' uczucia Ŝywione niegdyś do matki, które uległy dawno za? pomnieniu, ale mimo to stosunek uczuciowy do matki pozoi stał matrycą wszystkich intymnych stosunków do kobiet. 1 KaŜda decyzja dźwiga cięŜar decyzji poprzednich, odno?; szących się do podobnej konstelacji emocjonalnej. Najtrud; niejsze decyzje są właśnie te, których obciąŜenie dawnymi ??? decyzjami jest @największe. Decyzje często się powtarza; jące ulegają automatyzacji, dokonują się z najmniejszym ?3 H?y, " .? FH ?? ,? !' zaangaŜowaniem układu nerwowego, z reguły nie angaŜują sobą świadomości. Trudno np. sobie wyobrazić, by decyzje związane z aktem chodz?nia, mimo Ŝe naleŜą do decyzji naj- : I I częstszych, były przyczyną konfliktu nerwicowego. Wypa"? dek taki mógłby się zdarzyć, gdyby decyzja taka była za;?? wsze trudna; np. na skutek kalectwa, a tym samym nie uległa ? automatyzacji i stale angaŜowała świadomość. 3ä s " Natomiast decyzje o duŜej wadze emocjonalnej, które na ?";, skutek swego uczuciowego ładunku nie zostały nigdy do 3I ? . 7 ' Strona 155 863 stłumiona ? częściej bywa, poniŜej jej progu - ciąŜą? dalszych de= ?f cyzjach. Gdy zdarzy się sytuacja analogiczna, wówczas struk= ;?; ? tura ta zakłóca proces decyzji, wahanie staje się silniejsze, I? : 140 ?Y @ sam wynik procesu decyzji jest niejednokrotnie niezgodny ze świadomym procesem myślowym, a zgodny z tym, co zostało zepchnięte do podświadomości. Zakłócenia procesu decyzji powodują zahamowanie ruchu - w otaczającej przestrzeni. Człowiek wahający się jak gdyby drepcze w miejscu, nie moŜe pójść naprzód, czuje się on jak w ślepej uliczce, z której nie ma wyjścia. Jego przestrzeń staje się zamknięta i to tłumi dynamikę Ŝyciową: Człowiek taki odczuwa wewnętrzne napięcie, chciałby coś , ; działać, iść naprzód, wyrwać się z nerwicowego zastoju, ale nie moŜe, czuje, Ŝe kręci się tylko w kółko. ObniŜenie na= stroju, typowe dla wszystkich rodzajów nerwicy, ma więc w zasadzie inne źródło niŜ np. w depresji endogennej, w której obniŜenie dynamiki Ŝyciowej jest sprawą pierwotną: Oczywiście i w nerwicach moŜna prześledzić elementy wahań nastroju, niezaleŜne od zewnętrznej sytuacji i mające ? charakter endogenny, dominuje jednak swoisty smutek ner= wicowy, będący następstwem nerwicowego konfliktu. Przekształcenie struktury czasowo-przestrzennej w nerwicach jest następstwem działania sytuacji konfliktowej, którą przedstawiono tu w kategoriach procesu decyzji. Ładunek emocjonalny związany z sytuacją konfliktową (kompleks) . sprawia, Ŝe struktura czasovvo-przestrzenna zagęszcza się w miejscu konfliktowym. Jest to miejsce najwaŜńiejsze, wokół którego wszystko się skupia i stosunek do świata otaczającego i do samego siebie w miejscu tym się załamuje. Stąd pochodzi skrzywienie w widzeniu siebie i otoczenia. Nerwicowiec bowiem widzi świat otaczający i siebie samego przez pryzmat własnych konfliktów. W tematyce depresji nerwicowej przewaŜają wątki konfliktowe, natomiast w depresji endogennej poczucie bezsensu własnego Ŝycia, w depresji inwolucyjnej wątki katastroficzne - zwykle w formie urojeń grzeszności i prześladowczych. U bóstwo tematyki Ubóstwo tematyki depresyjnej wyraziście uwidacznia fakt zaleŜności bogactwa świata wewnętrznego od jego kolorytu. Gdy koloryt jest Ŝywy, tematyka teŜ staje się bogata; skrajnym przykładem jest bogactwo i roŜmaitość tematyki świata maniakalnego. RównieŜ w ostrej schizofrenii tematyka jest bogata, zanim zapanuje schizofreniczna pustka. Strona 156 863 141 `i :r: I II ,?r? F * ? aXl f ?ł a G ĄF F?i I ? ?i? ??? s ?? ? rr??) + I???? i ? i ? ! ? Fr ) FF ? ? ?j ł h E M 4 a ? łr ; ?L ? : ?rqr ??lr MFI & ? f ! ?? C ? f ? ??4 ? EL + a i ?l ; ?; ?j ? ; ??` ?? ??; i 4? ? NaleŜy tu rozróŜnić ciemność psychotyczną (rytm dnia i nocy) od ciemności depresyjnej (rytm pór roku, tj. dynamiki Ŝyciowej). W ciemności nocy na wierzch wydobywają się treści normalnie rozproszone i niewidoczne w świetle dnia; nieświadome przedostaje się do świadomości. Dzięki temu tematyka ciemności nocy moŜe być bogata. Natomiast w ciemności depresji na skutek osłabienia dynamiki Ŝyciowej wszystko gaśnie. Jak juŜ wspomniano, oba rodzaje ciemności mogą w depresji się ze sobą mieszać. Mimo Ŝe w głębokiej depresji wydobywają się teŜ na wierzch treści znajdujące się normalnie pod progiem świaStrona 157 ! ' ? ? i ?,: _ r "j ?t u ?' , ", s? "?= ' 4, 4 G a??4s?G ? ? ?? G 863 domości, to jednak do ich pełnego rozbudowania potrzebna jest dostateczna dynamika Ŝyciowa. Jej brak powoduje, źe treści te są dość ubogie, ograniczają się do nielicznych wątków tematycznych. Odczuwa się tu wyraźnie brak @ekspansji; świat depresyjny zamknięty jest w ciasnej "czasoprzestrzeni". Dla chorego tkwienie w jednym przykrym temacie jest niejednokrotnie znacznie przykrzejsze niŜ wędrowanie od jednego wątku do drugiego. W depresjach reaktywnych uczucia i myśli chorego krąŜą wokół problem który wywołał depresję. Problem na skuG tek wypaczonej perspektywy zostaje wyolbrzymiony, co oczy- ?' wiście pogłębia nastrój przygnębienia. Ocena, w jakim stopf ', niu sytuacja konfliktowa wpływa na powstanie depresji, nie zawsze jest łatwa. ' ? a , Zdarza się, Ŝe depresja ma charakter wyraźnie reaktywny; s ? ? h?G ?I ?7 r ' 1 G? a dopiero nawroty występujące bez uzasadnionej przyczyny ?'d wskazują na jej endogenny charakter. ?? * Przykrości ' Analizując historie Ŝycia chorych na depresję, moŜna w nich ; znaleźć więcej urazowych momentów, tj. ewentualnych czyn, ' ?; nikó?nr reaktywnych, niŜ w historiach Ŝycia ludzi wolnych ;?' od tej choroby. MoŜna by przypuszczać, Ŝe smutek przyu ;; ciąga smutne wydarzenia. Tak rzeczywiście jest, gdy oce?; niamy je z subiektywnego punktu widzenia. Człowiek smut? ny koncentruje się na przykrych wydarzeniach ze swego i?ii Ŝycia, przeciwnie zaś człowiek wesoły. Trudno powiedzieć, jak jest naprawdę, ocena obiektywn razu jest bowiem d często niemoŜliwa. Dla kaŜdego czło e a co innego moŜe ? być urazem, a nawet dla tej samej osoby źaleŜnie od jej ; 142 :?,; Strona 158 863 t :? nastroju, to samo wydarzenie raz moŜe być przyczyną załamania się, a innym razem mijä bez śladu. Dynamika Ŝyciowa i nastrój zaleŜą w duŜej mierze od warunków środowiskowych. VV istocie jednak dynamika Ŝyciowa jest tak zasadniczym elementem procesu Ŝycia, Ŝe -od niej teŜ zaleŜą warunki środowiskowe. Gdy dynamika jest duŜa, to i warunki środowiskowe są bogatsze i bardziej róŜnorodne, juŜ przez sam fakt, Ŝe zwiększa się ekspansja w świat otaczający. Przy obniŜeniu dynamiki, wskutek skurczenia się świata, zmieniają się teŜ warunki środowiskowe. Człowiek wycofuje się z kontaktów, jest bardziej uraźliwy, jego zdolność zmiany zmniejsza się, nie moŜe wskutek tego wyjść z pola ciemnego do pola jasnego, tkwi w sytuacji urazowej itp. " Odwrotna strona" Od dynamiki Ŝyciowej zaleŜy, tzy świat jest mały czy duŜy, jasny czy ciemny, zapełniony wydarzeniami radosnymi czy teŜ smutnymi. Nasz obraz świata, a takŜe własnej osoby nigdy nie jest jednoznaczny. Pod jednym obrazem kryją się inne, często diametralnie przeciwstawne. Na tym jungowwskim "cieniu" zasadza się między innymi dialektyka ludzkiego Ŝycia i ludzkich przeŜyć. Im depresja jest silniejsza, tym głębiej wnika w warstwy psychiki znajdujące się poniŜej progu świadomości i tym samym przeciwstawność obrazu świata i własnej osoby staje się bardziej dramatyczna. Przed człowiekiem pogrąŜonym w smutku odsłania się zło@własnej osoby i marność otaczającego świata, których dotychczas często nie dostrzegał. Mogą wystąpić u niego uczucia negatywne wobec najbliŜ@ : szego otoezenia, przeciwstawne jego dotychczasowemu naI??' ?i stawieniu pozytywnemu. RozdraŜnienie, niechęć do ludzi, chęć unikania z nimi kontaktów są często pierwszymi objawami depresji. Zwykle dopiero w miarę pogłębiania się depresji @ negatywne uczucia skupiają się przede wszystkim na własnej osobie. t Tematyka depresji uświadamia nam, jak bardzo forma zaleŜy od kolorytu. Człowiek w depresji zupełnie inaczej widzi świat i siebie niŜ wówczas, gdy jest w nastroju pogodnym. Co dawniej wydawało się piękne i pociągające, w depresji staje się odpychające, przeraŜa nieraz swoją 1?3 1% ? Strona 159 863 s? 3?? ? t ?t ?? Y f 1d iii ? ?fiYt YŁY?? iY 5 I ?? ? iii ri brzydotą, zwłaszcza etYczną. Interesujące jest to, Ŝe w de? presji najpierw ulegają dewaluacji v?artości etyczne, a do, piero na drugim miejscu estetyczne, a jeszcze na dalszym planie wartości materialne i ambicjonalne. Wartości etyczne są najdelikatniejsze i najtrudniejsze do oceny, moment wahania i jednoczesnego występowania przeciwstawnych obrazów jest w nich najwyraźniejszy. "Drüga strona medalu", "cień", ludzka otchłań, która normalnie jest przysłonięta blaskiem i złudną Ŝywością kolorów dnia - to wszystko odsłania się w depresji. Człowiek staje przeraŜony tym, co widzi w sobie i w otaczającym świecie. Ogarnia go lęk przed niezmierzoną otchłanią. Nic juŜ zmienić się nie moŜe. Wszystko stanęło w miejscu. Zastygnięcie w bezruchu stwarza atmosferę zgrozy. W minimalnym stopniu analogiczne uczucie przeŜywa się, gdy film zatrzyma się na jednej klatce. śycie jest tak nierozerwalnie złączone ustäwiczną zmiennością, iŜ brak zmian? jest zawsze czymś szokującym. Brak zmiany jest równoznaczny ze śmiercią. Prawdopodobnie ma to znaczenie nawet dla zwierząt, gdyŜ zastygając w bezruchu symulują one śmierć i tym sa! . mym unikają ataku wroga (Totstellreflex). Strona 160 863 Perseweracja Z brakiem zmienności wiąŜe się uporczywość tematyki de;' presyjnej. Przykre myśli i problemy natrętnie nękają cho!,! rego, nie moŜe się od nich oderwać. Ta perseweracja przeŜyć przypomina nieco nerwicę natręctw. Tylko w natręctwach ;;' myśli są mu obce, chory z nimi walczy. W depresji natomiast stanowią one jądro jego przeŜyć, są dla chorego najprawdziwszą prawdą, której dotychczas moŜe nie widział, a która dopiero odsłoniła mu się w chorobie. ' Wydaje się, Ŝe właśnie to przekształcenie struktury czasowo-przestrzennej w depresji jest źródłem największych r ?? a ' ri ?i ' ' cierpień chorego. Normalnie świat wciąŜ się zmienia, dzięki temu człowiek w najgorszej nawet sytuacji nie jest pozba, wiony nadziei. Tylko nad piekłem jest napis "lasciate ogni ' speranza" (porzućcie wszelką nadzieję). Bo piekło jest wiecz; nością, nie ma juŜ w nim zmiany. Tragizm depresji wywodzi się z zamknięcia czasu i przestrzen jednym punkcie, ? który wskutek tego zamknięcia staje się skończonością. ;? W depresji chory nigdy nie wierzy, Ŝe jest to choroba, 144 , ä?g5. :ai rIy ? ??a ; :;?? ": '? ;t, ? ?x? : Nź? '?Y t.n ? r? p1 ieio;ne '3 l która minie, tak jak mija wśzystko. Stan obecny rozciąga się w nieskończoność. Chory zgadza się na leczenie, wysłuchuje perswazji lekarza, Ŝe jego stan jest przemijający, ale w głębi duszy w to nie wierzy. Czarne myśli, które bez ustanStrona 161 ?araor?loiek ?ic Za- ? 863 ' ku trapi.ą chorego, od których nie ? moŜe się oderwać, które doprowadzają go do desperackich czynów, są nie tyle przykre wskutek swej "czarności", gdyŜ człowieka najzdrowszego "czarne" myśli od czasu do czasu nachodzą, ale wskutek swej niezmienności tkwią one jak gwóźdź w mózgu, nie ma sposobu, by się oderwać od nich. A ich uporczywość ? jest następstwem przekształcenia struktury czasowo-prze? strzennej w jeden punkt, który stał się wiecznością i nieskończonością. ,;i "Zapadnięcie się" struktury czasowo-przestrzennej Jeśli w schizofrenii struktura świata przeŜyć chorego ulega rozbiciu i w ekspozycji psychozy odsłaniają się róŜnorodne fragznenty tegoŜ świata, to w depresji struktura ta ulega zapadnięćiu. Jak przebita bańka mydlana ?wiat cały za? mienia @się w jedną kroplę. I jest to raczej kropla smoły, ; z której wydostać się nie sposób. Redukcja całego świata do jednego czarnego punktu daje człowiekowi inne spojrzenie na Ŝycie; to jest właśnie owo spojrzenie sub specie r _ aeternitatis, ta "mądrość" smutku, o której była juŜ mowa. ?? Chorzy często skarŜą się, Ŝe coś się w nich załamało, ??? Ŝe coś się pod nimi zapadło, mają uczucie przytłoczenia, zamknięcia w ciemnym lochu itp. Tego typu skargi oddają ? to, co określono tu jako "zapädnięcie się struktury czasowo" -przestrzennej świata chorego". W zjawiskach fizycznych tego rodzaju "zapadnięcie się" struktury czasowo-przestrzennej pro; wadzi do zwiększenia się gęstości materii. Analogicznie w depresji zagęszcza się świat chorego. Za: gęszcza się koloryt, aŜ w końcu staje się czarny. Zagęszcza się tematyka, wszystko jak gdyby koncentruje się w jednym :; problemie, którego nie podobna rozjaśnić. CięŜkie stają się - myśli i uczucia chorego. Chory wprost skarŜy się; Ŝe ciąŜą mu one, Ŝe nie moŜe się od nich oderwać. CięŜkie stają się decyzje, ich waga przerasta siły chorego. Nawet w najprostszej sprawie nie moŜe się na nic zdecydować. Nawet ruchy stają się ocięŜałe, aŜ dojść moŜe do zastygnięcia w pozie rozpaczy. 10 - Melnncholia 145 ;. ? 7 , p ? ?a i r?? t ł # , ? I ? ? ? # # ? ????) i r r 6 , ?. #? I I Strona 162 863 y ?n) i ? b? f I ? .?G ? ?)1 ä: r 5 ł ,? i?r, 1 ,??:, ä 6 r? "Zagęszczenie" Takie "zagęszczenie" moŜe pochodzić z zewnątlz lub z wnętrza ustroju. Przykładem zewnątrzpochodnego ,.zagęszczenia" moŜe być współczesna cywilizacja, która przez skomplikowanie się stosunków ekonomiczno-społecznych utrudnia człowiekowi realizację planów i zmusza go do przyjęcia postawy konsumpcyjnej zamiast twórczej; w swoim otoczeniu czuje się on tak, jak gdyby poruszał się w smole, kaŜdy ruch napotyka opór. Tego typu środowisko wywołuje kurczenie się ekspansji Ŝyciowej. Stąd moŜe bierze się smutek naszej epoki. Środowisko, które hamuje ludzki ruch, tj. tendencję człowieka do rozwoju, do realizowania własnych moŜliwości, do zaspokojenia podstawowych potrzeb biologicznych itp. jest środowiskiem "zagęszczonym". Trzeba duŜego wysiłku, by w nim utorować swoją drogę. "Zagęszczenie" pochodzące od wewnątrz wynrka z sytuacji konfliktowych, z róŜnego rodzaju skrzywień osobowości; z kompleksów, które powodują, Ŝe świat przeŜyć jak gdyby zagęszcza się w tych uraźliwych punktach. Wszystkie przeŜycia w nich się koncentrują. Nic do człowieka nie dociera ani się z niego na zewnątrz nie wydostaje, co by nie zahaczyło o zagęszczoną strukturę świata chorego. Przez swój uraz, kompleks, wadę charakteru traci on swobodę poruszania się, staje się cięŜki, Ŝycie przynosi mu same cierpienia, jego obraz świata ulega wypaczeniu, gdyŜ wszystko załamuje się w tym właśnie zagęszczonym miejscu jego psychiki. W języku potocznym uŜywa się nieraz terminu "cięŜar Ŝycia". Oczywiśćie Ŝycie składä się z wielu trudów, trosk, walk i niepowodzeń, które w sumie dają poczucie jego "cięStrona 163 863 Ŝaru". Człowiekowi najwięcej jednak ciąŜą zwykle nie obiektywne trudy Ŝycia, bez których staje się ono jałowe i puste, ale to wszystko, co koncentruje jego negatywne uczucie, co wskutek tego skoncentrowania staje się zagęszczonym iE ? miejscem jego świata. Psychiatra nie moŜe zmienić warunków obiektywnych chorego, ale moŜe zmniejszyć przykry cięŜar jego Ŝycia, rozładowując utrwalone negatywne postawy uczu?,????????i??' i I ?x ciowe. Chory powinien po rozmowie z psychiatrą czuć się FII ? "" ? ?? *? ?, ' ? z ?? ? ? I r M s P ?I ?? ? M ? ? ? ? ?? ?F?? "lŜejszy". Jeśli rzeczywiście ma takie uczucie, świadczy to o tym, iŜ rozmo?nra była naleŜycie popro?dzona i odniosła ? I i? ? r , M a?? pewien efekt leczniczy. Z wyjątkiem stanów wzmoŜonego nastroju psychiatra właś- ' r ?s iś` 146 ? ? M*r ?f ?? ^ ź???!G a? %r r? ? ; ?r -' S k : @ , @ ciwie u wszystkich swych pacjentów styka się z uczuciem cięŜaru, który stara się w ten czy inny sposób zmniejszyć. PoniewaŜ uczucie to, jak starano się wyŜej wykazać, jest charakterystyczne dla depresji, naleŜałoby więc przypuszczać, Strona 164 863 Ŝe depresja jest wszechobecna w psychiatrii. Pytanie moŜna jeszcze bardziej@ poszerzyć: czy w ogóle Ŝycie ludzkie jest moŜliwe bez uczucia jego cięŜaru. Przypatrując się sywetkom naszych chorych widzimy, jaką udrękę z Ŝycia sobie oni stwarzają, jak łatwo mogliby się uwolnić od przygniatającego ich cięŜaru, gdyby tylko inaczej popatrzyli na siebie i na świat otaczający. A jednak, choć wydaje się nieraz, Ŝe łatwo jest uwolnić człowieka od jego cięŜarów Ŝycia, w końcu okazuje się, Ŝe to b?ardzo trudne, a przewaŜnie całkiem niemoŜliwe. Czy w ogóle człowiek moŜe czuć się lekki, swobodny, całkowicie wolny, nieskrępowany, czy moŜe bez przeszkód sytuacji rozwijać wszystkie tkwiące w nim moŜliwości? Właśnie swoiowości; boda ruchu w najszerszym tego słowa znaczeniu, tj. maksy; gdyby malnej realizacji potencjalnych struktur czynnościowych, daie prze- je człowiekowi poczucie swobody. Czujemy się lekko, gdy dociera _ moŜemy robić to; co chcemy, gdy nic nas nie krępuje ani nie za- ? od zewnątrz, ani od wewnątrz. -KaŜdemu zdarza się stan taki ez swój , G? przeŜyć, ale zazwyczaj trwa on krótko; cięŜar Ŝycia ściąga porusza- ?? człowieka z powrotem na ziemię, choć to "ściągnięcie" nie r^ oznacza wcale powrotu do realności Ŝycia, często - przespienia, :o załaciwnie - oznacza powrót do urojonych trosk, utrwalonych go psyurazów, złych uczuć itd. "cięŜar r, trosk, go "cięe obiek- :?; ?e i pute ?czuzczonym ?runków y cięŜar X? vy uczuczuć się idczy to odniosła 1 ? t:??I l.l?ZlLlG? ?G56 Z1111G1111CI 111C llla W 111111 llawc? w której wszystko byłoby takie samo; bez ustanku jego postać się przekształca. Zmienność i przemijalność róŜnorodnych form Ŝycia - chodzi tu zarówno o formy morfologiczne, jak czynnościowe - czyni Ŝycie lekkim. Ma ono w sobie coś z teatru, w którym dekoracje wciąŜ się zmieniają. Nic nie jest w nim stałe, cięŜkie, niezmienne, monumentalne. W svbiektywnym poczuciu cięŜaru równieŜ zmienność odgrywa decydującą rolę. Czujemy się lŜejsi, gdy moŜemy wykonywać ruchy swobodnie, łatwo przechodzić z jedn?j struktury aktywności w drugą, a cięŜko, gdy ruchy nasze są skrępowane, gdy wymagają zbyt duŜego wysiłku, gdy musimy trwać przy jednym rodzaju aktywności. To samo odnosi się do myślowych struktur czynnościowych. Głowa jest cięŜka, gdy męczy się nad jednym problemem, :a, w tym smutnym świecie: postawa rezygnacji i postawa buntu. ?j. ś ? . W pierwszym wypad?u człowiek przyjmuje swój los, zanur?a ść się w ciemności smutku i znosi cierpliwie cięŜar Ŝycia. Gdy ei, depresja trwa długo i nie jest zbyt cięŜka, to nawet przyzwyczaja się do tego Ŝycia w ciemności, zredukowanego do miniiu ?: mum, boi się wyjścia na światło dzienne. W postawie rezygnacji dominuje apatia, niechęć do działania, trudność podejmowania decyzji, ogólne zahamowanie. W wypadku postawy buntu człowiek nie- moŜe pogodzić się z ciemnością i cięŜarem Ŝycia, które go owładnęły, świat ten ry go przeraŜa. Dzieje się tak zwłaszcza wtedy, gdy do ciemności a depresyjnej (rytmu pór roku) dołączy się ciemność psychoStrona 165 ?.llwiii, 863 tyczna (rytmu dnia i nocy). Wówczas wyzwolenie się treści ?atkwiących głęboko w nieświadomości potęguje przeraŜenie ikchorego. Ciemność w tych wypadkach przedstawia się chore;ci mu jako budząca grozę tajemnica. W przeŜyciach jego na ? pierwszy plan wysuwa się lęk. Boi się on świata, który go 1a- ?? ? otacza i który w nim samym się znajduje. Jego ciemność jest ?o- `- groźna. Usiłuje się z niego wydostać, ale jego "czasoprzert ? . r; taity ?em razaza, za?s- ':r :y ? . strzeń" jest zamknięta, nie ma wyjścia z lochu, w którym się ? ? ` ? znalał. Lęk moŜe wziąć górę nad zahamowaniem psychoruchowym wynikającym z obniŜenia dynamiki Ŝyciowej. Chory nie jest juŜ zahamowany, lecz - przeciwnie - w stałym niepokoju psychoruchowym. Biega bPz cełu, jęczy, nie moŜe usiedzieć ;y w jednym miejscu (depressio agitata). W słabiej nasilonych ??; depresjach na pierwszy plan wysuwa się rozdraŜnienie, chory staje się draŜliwy, wybuchowy, byle głupstwo wyprowadza go z równowagi. Depresje tego typu często zdarzają się ??J ?tR. nie w młodym wieku i są nieraz mylnie rozpoznawane jako błędla dy wychowawcze lub trudności wieku pokwitania. zaś ? ? Niebezpieczeństwo samobbjstwa jest większe w depresjach . zez drugiego typu (buntu) niŜ w depresjach typu pierwszego (re= ? no- ? zygnacji), gdyŜ autoagresja jeśt w nich znacznie silniejsza. iak '?? Uczucia lęku idą w parze z uczuciämi agresji. A agresja w de?est ?? presji zwraca się przede wszystkim przeciw własnej osobie. ?ko w.: Smutek "ciepły" i "zimny" ine- Smutek rzadko występuje sam, zwykle towarzyszą mu inne ?:; uczucia negatywne, najczęściej lęku, rzadziej agresji. W prze?? ?cia ciwieństwie do stuktur myślowych struktury uczuciowe nigdy ł E ,? 149 ,b I i {ł It! Strona 166 E 863 ??+ ?i ?i ; [ä ? P?e ?"? ?8 ? i? , xl . r ' .F' gdy nie moŜemy oderwać się od jednej myśli, a lekka, . gdy z łatwością przerzucamy się z jednej struktury myślowej ? do drugiej, gdy wciąŜ nowe w głowie się rodzą. Lekkość więc w subiektywnym odczuciu jest synonimem zmienności, a cięŜkość - zastoju. śycie wymaga jednak pewnej konsekwencji w dąŜeniu do celów. Całkowita swoboda w przechodzeniu z jednej struktury czynnościowej do drugiej oznaczałaby w końcu całkowity chaos. Konieczne jest, aby dokonać wyboru, jedne struktury odrzucić, a trzymać się tych, które prowadzą do określonego celu. Konieczność trzymania się wybranej struktury zmniejsza lekkość Ŝycia, jak gdyby ściąga Ŝywą istotę na ziemię. Kla,ycznym przykładem "lekkiej" formy Ŝycia jest zabawa; w niej odrzuca się powaŜne cele, a sama zmiana struktur czynnościowych - przechodzenie z jednej aktywności do drugiej - jest jej istotą. Im zabawa jest lepsza, tym większy w niej stopień zmienności. Okres zabawy jest charakterystyczny dla dzieciństwa i młodości nie tylko człowieka, lecz teŜ zwierząt. Póki środowisko macierzyńskie zapewnia ochronę młodej istocie przed powagą Ŝycia, póty moŜe ona swobodnie się bawić. Zmienność struktur czynnościowych zapewnia rozwój czynnościowy ustroju konieczny dla dalszego Ŝycia. Z czasem trzeba będzie odrzucić struktury niepotrzebne do Ŝycia i ??raniczyć się do tych, które mają znaczenie dla przetrwani? zarówno własnego, jak i gatunku. Zmienność staje się mniejsza, a tym samym Ŝycie powaŜniejsze, znika z niego element źabawy. Nie jest to oczywiście regułą, bo i na starość, gdy dysStrona 167 863 tans do "waŜnych" spraw tego Ŝycia wzrasta, niejednokrotnie człowiek przyjmuje postawę "na niby", charakterystyczną dla zabawy i mniej powaŜnie wiele spraw traktuje. Z drugiej zaś strony dziecko czy młody człowiek cźęsto wiele spraw przez ??r f ' r? swój brak doświadczenia traktuje zbyt powaŜnie, co niejedno- it g ??y i ? $ , r f??= krotnie jest przyczyną jego załamań i depresji. Ogólna jednak ??T %K tendencja do zmienności, która dla dzieciństwa i młodości jest d $? ? r 4 charakterystyczna, powoduje, Ŝe te załamania na ogół szybko u g ? mijają. :y :? f E - rł Bunt i rezygnacja _ Smutek r Ciemność i cięŜkość są głównymi cecha wiata depresyjneuczucia n go. Zasadniczo tylko dwie postawy są moŜliwe do przyjęcia ciwieństw . 1?8 ;?Er ?(, ;s; r ? t, I A F ?@ r? Strona 168 863 ,?k t . _ w tym smutnym świecie: postawa rezygnacji i postawa buntu. 5 ? . W pierwszym wypad?u człowiek przyjmuje swój los, zanur?a się w ciemności smutku i znosi cierpliwie cięŜar Ŝycia. Gdy ? ? depresja trwa długo i nie jest zbyt cięŜka, to nawet przyzwy_ czaja się do tego Ŝycia w ciemności, zredukowanego do mini= ?? mum, boi się wyjścia na światło dzienne. W postawie rezygnacji dominuje apatia, niechęć do działania, trudność podejmowania decyzji, ogólne zahamowanie. W wypadku postawy buntu człowiek nie@ moŜe pogodzić się z ciemnością i cięŜarem Ŝycia, które go owładnęły, świat ten go przeraŜa. Dzieje się tak zwłaszcza wtedy, gdy do ciemności ' depresyjnej (rytmu pór roku) dołączy się ciemność psychotyczna (rytmu dnia i nocy). Wówczas wyzwolenie się treści ;?' tkwiących głęboko w nieświadomości potęguje przeraŜenie chorego. Ciemność w tych wypadkach przedstawia się choremu jako budząca gro?ę tajemnica. w przeŜyciach jego na pierwszy plan wysuwa się lęk. Boi się on świata, który go ; otacza i który w nim samym się znajduje. Jego ciemność jest groźna. Usiłuje się z niego wydostać, ale jego "czasoprze? strzeń" jest zamknięta, nie ma wyjścia z lochu, w którym się ;! . znałał. Lęk moŜe wziąć górę nad zahamowaniem psychoruchowym t?@, wynikającym z obniŜenia dynamiki Ŝyciowej. Chory nie jest _ juŜ zahamowany, lecz - przeciwnie - w stałym niepokoju ' psychoruchowym. Biega bPz celu, jęczy, nie moŜe usiedzieć w jednym miejscu (depressio agitata). W słabiej nasiłonych 4 ? depresjach na pierwszy plan wysuwa się rozdraŜnienie, chory staje się draŜliwy, wybuchowy, byle głupstwo wyprowadza ł ? go z równowagi. Depresje tego typu często zdarzają się w młodym wieku i są nieraz mylnie rozpoznawane jako błę= dy wychowawcze lub trudności wieku pokwitania. ? ? Niebezpieczeństwo sa?nobójstwa jest większe w depresjach , drugiego typu (buntu) niŜ w depresjach typu pierwszego (re= zygnacji), gdyŜ autoagresja jeśt w nich znacznie silniejsza. " Uczucia lęku idą w parze z uczuciämi agresji. A agresja w de- , presji zwraca się przede wszystkim przeciw własnej osobie. '!r+ Smutek "ciepły" i "zimny" ;?? ? 1 . ?@ Smutek rzadko występuje sam, zwykle towarzyszą mu inne uczucia negatywne, najczęściej lęku, rzadziej agresji. W przet f ?h G? ciwieństwie do stuktur myślowych struktury uczuciowe nigdy ??? r ?f , ? Strona 169 ?* t' 863 149 ' ? ?ü": ? ??? ,:?:,: ?d ? f Y : 7 ? ?"5 7 ? : l ??vi r ??': 5 ?i ; ??i +? śl r? , x f? ; ,: ; !, ?r 1' ; nie są ściśle od siebie odgraniczone; jedne uczucia przechodzą w dzugie, nie mają wyraźnych granic, podobnie jak kolor przenikają wszelkie granice i, mieszając się ze sobą, tworzą róŜne odcienie. Dlatego smutek depresji nigdy nie jest identyczny, u kaŜdego chorego ma inny odcień, a nawet u tego samego chorego zmienia nie tylko swą intensywność, lecz teŜ domieszki innych uczuć. Smutek moŜe być łagodny, cichy, pełen spokoju i rezygna- ? cji, wyczuwa się w aspek i, nim t wiecznośc tęsknotę za śmier?? cią. Pod czernią smutku moŜna wyczuć miłość do otoczenia, ?? ? ciepło wewnętrzne, które promieniuje od chorego, mimo Ŝe ;? jego dynamika Ŝyciowa uległa znacznej redukcji; smutek taki budzi silne współczucie, z chorym łatwo nawiązać kontakt ' emocjonalny dzięki jego pozytywnemu nastawieniu uczucio;; wemu do otoczenia. Smutek moŜe być zimny; nie przyciągä on, ale odpycha, nie _ się on spon rugiej o !; udziela tanicznie d sobie, ?udzi raczej niei; chęć, potępienie, człowiek zmusza się, by choremu współczuć.. ! Pod smutkiem tego typu kryje się niechęć do otoczenia lub Strona 170 863 teŜ zbytni egocentryzm. Niechęć chorego jest zwykle odwzajemniona niechęcią lekakarza. Irradiacja uczuć polega właśnie na tym, Ŝe przenoszą się one z je.dnej osoby na drugą niezaleŜnie od ich intencji. ? Uczucia pozytywne wyzwalają w otoczeniu uczucia o tym samym znaku, a uczucia negatywne mobilizują w otoczeniu po" stawy lękowe czy agresywne. Nastawienie negatywne chorego ?? udziela się lekarzowi wbrew jego woli i nieraz musi on dysponować duŜym wglądem we własne stany uczuciowe, by to zaindukowane nastawienie negatywne u siebie zredukować. W wypadku postawy egocentrycznej zbytnie zainteresowa'f nie się chorego własną osobą, chęć wyw ołania współczucia ;??e ?s ? ???? ??r ' fd, ? ? _ u otoczenia, budzi w lekarzu tend?ncje "sędziowskie", potępia on te-go typu ?achowanie się, co oczywiście utrudnia mu wczucie nastró ac enta, e o smutek jest mu obcy, draŜni go, ? się w jp j jg ;! ł ? d ?t ? ?? ?j? * , ?? ? zamiast budzić współczucie. ? "? ? ?? E ? ? 3* ?? ,r ? E? ? T . Smutek "cichy i "burzliwy ciepłego" " h I ? ?! Prócz smutku " i "zimnego moŜe być smutek "cichy" i "burzliwy": W smutku "cichy? dominuje obniŜenie nastroju, w "burzliwym" - lęk. Przy słabszym nasileniu ! depresji lęk moŜe przekształcić się w agresję. Agresja wy;? ;? 150 3 i? ?? r, Y 3 x , ?,? I 7 ;. ?"I?p ? 5r ai h;^,? r :r;t , ??; ? ; ,? . :?4 i ; Strona 171 863 !P? ; ,, Ili:? 4 *, r? ; ` 11? mag?: pewnej energii Ŝyciowej, dlatego teŜ w baxdzo głębokiej depresji nie ujawnia się. Nawet autoagresja wówczas słabnie i zamachy samobójcze naleŜą raczej w głębokich depresjach do rzadkości. Smutek ,.pusty" i .,pełny" Smutek moŜe być "pusty" lub "pełny". W pierwszym wypadku ciemność świata chorego jest pusta, nic w niej się nie dzieje. Na pierwszy plan w jego zachowaniu wysuwa się apatia, brak zainteresowania czymkolwiek. W drugim wypadku ciemność wypełnio?a jest przykrą tematgką, pozostającą jeszcze w sferze świata świadomego, tj. realnych, ale wyolbrzymionych trosk i zmartwień, lub teŜ sięgającą do treści tkwiących poniŜej .progu świadomości, a więc urojonych. Smutek "czysty" i "brudny" Smutek moŜe być "czysty" lub "brudny". Obraz świata i własnej osoby moŜe pod wpływem ciemności depresji ulec pewnemu wysubtelnieniu. Świat smutku staje się szlachetniejszy, -nie ma w nim walki, znikają drobne, brudne sprawy, sub specie aeternitatis zmieniają się proporcje waŜności, sp,rawy waŜne tracą na swej wartości w bliskości śmierci, gdyŜ depresja jest zbłiŜeniem się do śmierci. Częściej jednak pod wpływem zaciemnienia się kolorytu wypełzają uczucia i myśli normalnie tłumione, obraz świata i własnej osoby staje się ohydny, jak gdyby wszystkie "potwory" i "gady" wypełzły na powierzchnię. Częściej widzi się potworność w sobie niŜ ?r świecie otaczającym. Pocz.ucie winy urasta do apokaliptycŜnych wymiarów. Chory owładnięty jest myślą, by ukarać sam siebie. ?mierć tylko moŜe go oczyścić z brzemienia grzechu. Czerń przyszłości i przeszłości Czerń smutku moŜe się koncentrować na przyszłości lub na przeszłości. W pierwszym wypadku choremu najbardziej dokucza fakt, Ŝe przyszłość przed nim się zamknęła. Przyszłość moŜe się przedstawiać w formie pustki, chory boleśnie odczuwa bezsens Ŝycia, nie widzi przyszłości przed sobą, nic nie ma Strona 172 863 dla niego sensu. Ten typ depresji często zdarza się w wieku 151 )I ?Y ł 1 ? 1 , ?? Ir a + I t I ? wt? f GG ?'? 4a???? 4??? + ' +l ? ? ł ? ? fj ? tl ?? e ? t s ? ? Ip?1 & ? r , ? +??. "?I+ ? i I I ? ( I; ? s , , ; s młädzieńczym. Gd? kolor czarny koncentruje się na odcinku przeszłości, wówczas chory nie moŜe óderwać się od bilansowania swego Ŝycia, od rzekomych win, które zaciąŜyły na dalszych kolejach jego Ŝycia, uwaŜa, Ŝe Ŝycie swe zmarnował, ? Ŝe musi ponieść karę za wszystko złe, co w nim zrobił itp. ' Ten typ depresji, jak łatwo moŜna się domyśleć, częściej wyStrona 173 863 stępuje u ludzi dojrzałych i starych. Domieszka uczuć negatywnych a ta? I Domieszka innych uczuć negatywnych w depresji w duŜej mierze zaleŜy od jej nasilenia. W lŜejszych depresjach przewaŜają uczucia agresywne. Chorego wszystko draŜni, wywołuje uczucie wstrętu i obrzydzenia, często reaguje w sposób impulsywny. W miarę nasilenia się depresji i tym samym słabnięcia dynamiki Ŝyciowej zmniejsza się komponent agresji, przy czym najpierw słabnie agresja skierowana na zewnątrz, a znacznie później - agresja skierowana do własnej osoby. Natomiast w cię?szych depresjach przewaŜa uczucie lęku. W miarę jak słabni.e kompone?t agresji, wzrasta komponent lęku. Nie jest to oczywiście reguła, gdyŜ domieszka uczuć negatywnych w depresji w znacznej mierze zaleŜy od zasadzziczych cech osabowości; a więc od typu konstytucjonalnego, a takŜe, choć w mniejśzym stopniu, od uwarunkowań nabytych w ciągu Ŝycia. Domieszka uczuć negatywnych jest na ogół większa w depresjach innego typu ńiŜ endogenna, a więc w młodzieńczych, inwolucyjnych, starczych, ne?wicowych itp: W depresji enclogennej smutek występuje jak gdyby w czystej formie. Przyjmując zatem, Ŝe depresja endogenna jest wyrazem patolagicznej oscylacji dynamiki Ŝyciowej, naleŜy teŜ przyjąć, Ŝe subiektywnym wyrazem osłabienia tej dynamiki jest smutek, a inne uczucia negatywne są wtórne. t? d Mimo Ŝe psychiatria koncentruje się głównie na analizie stanów uczuciowych; gdyŜ głównie ich modyfikacja daje :szanse wyleczenia, to jednak nasza wiedza dotychczasowa o biologicznej stronie podstawowych uczuć jest nikła. Analiza psychopatologiczna stanów depresyjnych rzuca pewne świad 1 ? tło na wzajemne powiązania uczuć o znaku ujemnym i na ich l??it? ?? ? y graniće. W analizie tej posłuŜonó się modelem zasadniczych E fi ? ? i ? *z rytmów Ŝycia, rytmu pór roku, czyli d?niki Ŝyciowej i rytmu@dnia i nocy, czyli rytmu snu i czuwania. 1 152 ia ?; Strona 174 863 '?3? 4 " 5? f?i !:? ' ?E ; ;? ; ;s? th fa ?a ' ;"g; Koloryt emocjonalny a rytm pór roku i rytm nocy i dnia RóŜnice farmakologiczne i fizjologiczne ?Według tego modelu istniałaby granica między smutkiem = związanym z rytmem dynamiki Ŝyciowej - a innymi uczur' ? ciami negatywrnymi bardziej związanymi z rytmem dnia i no? ?: ? cy. NaleŜy jednak pamiętać o tym, Ŝe oba zasadnicze rytmy : nie są od siebe niezaleŜne. Doświadczenia psychofarmakolo' giczne zdają się potwierdzać koncepcję oddzielności obu ryt- ? ,C?I ? , gdyŜ na ogół inna grupa leków działa na poprawę nał ?? . mów, stroju (tymoleptyki), a inna na obniŜenie napięcia lękowego e?,? ' i agresywnego ?(neuroleptyki i ataraktyki). , Ŝe ;? : ?. Badania neurofizjologiczne wskazują na to pewne struk= ? tury mózgowe są specjalnie związane z rytmem dnia i nocy, @ tj. przede wszystkim twór siatkowaty, i Ŝe draŜnienie pewnych okolic węchomózgowia i międzymózgowia wywołu_je gwałtowne reakcje lęku i agresji. Natomiast nie udało się ,' dotychczas ustalić, które struktury mózgowe są związane z rytmem dynamiki Ŝyciowej; moŜliwe, Ŝe rytm ten zaleŜy ?? ;? _ od globalnej funkcji układu nerwowego i tym samym jest bardziej uwarunkowany biochemicznie. Zjawiskiem charakterystycznym dla stanów lęku lub agresji, wyzwolonych draŜnieniem odpowiednich struktur anatomicznych, jest swoista redukeja pola widzenia wyłącznie do 1 f ???@ przedmiotu wyzwalającego dane przeŜycia negatywne. Obraz świata staje się jak gdyby ciemny, jasny pozostaje tylko ;? punkt wyzwalający lęk czy agresję. Zwierzę jak gdyby nic ? poza tym punktem nie widzi. Jest to noc rozświetlona błyskawicą silnego uczucia. t Analogiczną redukcję obrazu świata obserwuje się teŜ u człowieka pod wpływem silnych uczuć, zwłaszcza negatywnych - świat takiego człowieka staje się ciemny jak noc; jasnym, nieraz przeraźliwie jasnym punktem jest tylko to, co , Strona 175 863 budzi lęk czy nienawiść. To zaciemnienie się obrazu świata, @ ta swoista noc, jaka zapadła przy uczuciach lęku i agresji, mieściłaby się w wahaniach rytmu dnia i nocy. Uczucia ?e ? wzmagają dynamikę Ŝyciową, o czym świadczy chociaŜby nie?? zwykle silna mobilizacja układu wegetatywno-endokrynnego, 1 mimo więc zalegającej ciemności nie moŜna ich włączyć do ?T' uczuć związanych z rytmem dynamiki Ŝyciowej, tam bowiem ciemność jest następstwem osłabienia tejŜe dynamiki. 153 ?t: ; i ,. . ??; ??! m?= : ?;ł' ? ' ????g?;???t :jz ; 1 Klasyfikacja objawów depresyjnych według obu rytmów ?? ?ś ;; ; ?? " ; !? ;: ;?? ?' , ;?? '? "? Do zjawisk psychicznych związanych z rytmem pór roku i wy- ' wołanych osłabieniem dynamiki Ŝyciowej naleŜałoby zaliczyć: :smutek, poczucie cięŜkości, zahamowanie myślowe i ruchowe, ? trudność decyzji, a do zjawisk związanych z rytmem dnia i no- ; :cy i wyzwolonych z ciemności nieświadomego: lęk i agresję, -niepokój ruchowy, urojeniowe przekształcenie rzeczywistości, :w szczególności urojenia grzesznościowe, hipochondryczne, nihilistyczne, katastroficzne, prześladowcze. Do tej grupy zja- ' wisk naleŜałoby zaliczyć takŜe tendencje samobójcze, na ogół bowiem koniecznym warunkiem ich zaistnienia jest wystąpienie autoagresji. RównieŜ spotykane w depresjach zaburzenia układ?,z autonomicznego moŜna z grubsza podzielić według przedstawionego tu modelu. Z obniŜeniem dynamiki Ŝyciowej 'wiąŜą się takie zaburzenia, jak: zanik łaknienia i popędu seksualnego, zwolnienie ruchów robaczkowych jelit, skłonność do zaparcia i obniŜenia przemiany podstawowej. Natomiast z rytmem Strona 176 ' ?;? !? :i; 'I; ł 1" '! ä? ?;; ? ,fi ? i i ' ?? M; ? , '; ? , ? ' C ?? 1 p 863 czuwania (dnia i nocy) wiąŜą się takie zaburzenia, jak: bezsenność, zlewne poty, występujące szczególnie w nocy, bóle ?o róŜnej lokalizacji, szczególnie w okolicy serca, bóle mięśniowe, najczęściej związane ze zwiększonym napięciem mięśni prąŜkowanych, a zwłaszcza antygrawitacyjnych itp. Wzajemny stosunek składowych elementów pierwszej i dru:giej grupy zaburzeń spotykanych w depresji zaleŜy od typu @konstytucjonalnego i od .genezy depresji. U ludzi o konstytucji bardziej zwartej, monolitycznej, syntonicznej, a więc odpowiadających kretschmerowskim cyklotymikom, co zwykle wiąŜe się z bardziej kulistą budową ciała (pyknicy), trudniej dochodzi do odsłonięcia "odwrotnej strony medalu", tj. ciemności nieświadomego, niŜ u ludzi o konstytucji juŜ w swojej ?zasadnicznej konstrukcji sprzecznej w sobie, zawierającej po;tencjalną schizis, oderwanej bardziej od rzeczywistości, któ;rych budowa ciała jest bardziej kanciasta (przewaga proporcji podłuŜnych). U nich zwykle "druga strona medalu" wyziera .z nieświadomego i bardzo im trudno pogodzić wewnętrzne sprzeczności. W depresji u takich ludzi łatwo ujawnia się "noc" tłumionych uczuć. Jeśli depresja jest przede wszystkim w?kiem endogennej oscylacji dynamiki Ŝyciowej, wówczas na pierwszy plan wysuwają się jej obniŜenie i i.dące z tym obniŜenie nastroju. 154 7 ?'I Fi? ? I? fA jY ? ? ?tC QC (?? *? C h ?? ?g ?r ; ' 'r; C; f ? 7 3f ? 5 5( 5 ł śPlil7 ?jre ? G? u nh ? f ? ? n A ?e ?t " Strona 177 f4 ?n? : Ei 3ł ; ?1 ??; 863 ??r I 7 , ? ?f 1,?? ?y re tl t ` 7 r,?? Smutek wiąŜe się tu z rytmem pór roku, natomiast' gdy geneza ? depresji jest inna, np. wynika z konfliktu nerwicowego, z cech psychopatycznych, z młodzieńczego büntu i naporu, z inwo- @ ' lucyjnego bilansu Ŝyciowego, z niepotrzebności wieku star- ` czego, ze zniedołęŜnieniä w następstwie zmian ?rganicznych mózgu, z osłabienia po chorobie somatycznej, z pustki schizo. frenicznej itp., wówczas zwykle na pierwszy plan wysuwa się problematyka i typ dolegliwości związany z zasadniczym cierpieniem, a obniŜenie dynamiki Ŝyciowej jest procesem wtórnym. Smutek wiąŜe się tu bardziej z f?tmem nocy i dnia. Sposoby na smutek ? j - Próby znalezienia przyczyny obniŜenia nastroju mają nie tyl- ? ko znaczenie teoretyczne; waŜne są one zarównb dla leczei?. nia depresji, jak i jej zapobiegania. Nä przykład w depresji typu nerwicowego moŜna wprawdzie osiągnąć poprawę nastro???4 i ?: ju stosując tymoleptyki lub wstrząsy elektryczne, poprawa ta ; jednak z reguły jest krótkotrwała, gdyŜ nerwicowy konflikt ł:_ chorego znów prowadzi do obniŜenia nästroju. Gdy depresja ' jest wywołana ogólnym wyczerpaniem ustroju w następstwie ? choroby somatycznej, leczenie typowe dla sfanów depresyj- ? nych moŜe nawet okazać się szkodliwe, gdyŜ zamiast wzmacniać, osłabia ustrój lub zwiększa jego autointoksykację. ? . Nie ma recepty na "radość Ŝycia", nieznniej jednak człowiek ?t, zawsze dąŜył do poprawy swego nastroju. Stosował on i nadal śtosuje w tym celu róŜnorodne i często sprzeczne metody. ? Osiąga przejściową radość Ŝycia i wewnętrzną lekkość sto, sując środki odurzające, a więc przede wszystkim alkohol. '? Szuka jej w zabawie i w wesołej kompanii, ale teŜ, na od~; wrót - w samotnej kontemplacji natury czy teŜ własnego _ wnętrza. Walczy on o zaspokojenie swych ambicji w nadziei, nie zawsze uświadomionej, Ŝe pozycja społecznä, pieniądze ?_; i inne sukcesy Ŝyciowe popräwią jego autoportret, a tym sa= @ @; ' mym i nastrój. Są jednak teŜ tacy, którzy szukają szczęścia w rezygnacji z doczesnych dóbr i zaszczytów. Jedni szukają : radości w uŜyciu przyjemności Ŝycia, inni znów w ich unikaStrona 178 : ł' YH? ;?ir ;i ? 863 t??? niu i ascezie, jedni w maksyrnalnej aktywności, inni w unika?? niu aktywności i wewnętrznyzn skupieniu. Rozkosze stołu ? i łoŜa na pewno poprawiają samopoczucie i nieraŜ zmieniają smutek w radość; Ŝwykle jest to jednak radość?krótka; po któ- : rej rychło przychodzi znudzenie ?i smętek sytości. ";? 155 ? lI? = ?? :b ?f? ? t ) ? ?a r ?rC?? ?? 1I ? : 4 CF Ilf ; #,I , C ?rzi METABOLIZM INFORMACYJNY Dwa prawa biologiczne Przyjemne i przykre Z biologicznego punktu widzenia przeŜycia psychiczne moŜna podzielić na przyjemne i przykre. Pierwsze wiąŜą się z zaspokojeniem podstawowych potrzeb ustroju, drugie - z niedostatkiem tegoŜ zaspokojenia. W miarę jednak filogenetycznego, a takŜe ontogenetycznego rozwoju potrzeby coraz bardziej stają się złoŜone, nieraz sprzeczne, toteŜ nie zawsze łatwo jest ustalić ich właściwą hierarchię. Potrzeby ustroju wiąŜą się z dwoma prawami biologicznymi: zachowania Ŝycia własnego i Ŝycia gatunku. Przyjemne jest to, co realizację tych dwóch praw umoŜliwia; a przykre, co jej przeszkadza: Istnieje jednak między obu grupami potrzeb zasadnicza róŜ, nica; potrzeby związane z pierwszym prawem biologicznym Strona 179 863 bezwzględnie wymagają zaspokojenia, gdyŜ inaczej dochodzi do śmierci ustroju. Chodzi tu o własne Ŝycie, a to jest zawsze najwaŜniejsze. Tej bezwzględnej konieczności nie ma w wypadku potrzeb drugiej grupy. Sam ustrój tu nie ginie; jeśli potrzeba nie zostanie zaspokojona; moŜe zginąć gatunęk, ale jednostek w gatunku jest tak wiele, Ŝe brak potomstwa jednej jednostki nie odbije się na Ŝyciu gatunku. Obserwujemy wszakŜe w, przyrodzie dziwne zabezpieczenie jej drugiego prawa. Jednostka nieraz naraŜa własne Ŝycie dla zaspokojenia swego popędu seksualnego i zabezpieczenia Ŝycia gatunku. Dynamika potrzeb związanych z drugim prawem moŜe więc przewyŜśzać dynamikę potrzeb pierwszego prawa biologicznego. Z wyjątkiem świata roślinnego, który czerpie swą energię głównie ze S?ońca, w świecie oŜywionym panuje raczej okrutne prawo; osobnik, by Ŝyć, musi zabijać inne Ŝywe isto, ty. flczywiście moŜe teŜ sam być zabity??r stać się poŜywieniem dla innych Ŝywych istot. W ten sposob prawo zachowania własnego Ŝycia jest z góry obarczone ładu?kiem uczuć I I56 G J f? a i ? ?! j ?? ?fi i7 : ;:^I, q.rl I f ! !I? ,f r ?r ,. , ?5 i ,.z? e t,N1?:;?m ! f ? ? ł ? f ; ;%? ??9 I 1 .??,o;? ?? ? riegatywnych: lęku przed zagładą i agresji związanej z ko- , ;? niecznością zabijania innych Ŝywych istot. ? Jeśli pierwsze prawo biologiczne wyzwala postawy egoi? styczne, własne Ŝycie bowiem trzeba zachować za wszelką ?' cenę, to drugie prawo jest raczej altruistyczne, chodzi tu ? .i o Ŝycie gatunku i nieraz własne Ŝycie dla tego celu się poświęca. Pierwsze prawo wyzwala często negatywne uczucia Strona 180 ; 863 wobec otoczenia; by Ŝyć, trzeba inne Ŝywe istoty Ŝycia po?? zbawiać, a jednocześnie bronić siebie przed atakami otocze,? @ nia. Świat otaczający jest tu wrogiem, którego musi się znisz?;; czyć, by samemu nie być przez niego zniszczonym. Postawa "od otoczenia (lęku i agresji) dominuje. "Czasoprzestrzeń :j ustroju jest tu zamknięta. Ustrój jakby zamyka wszystko w so% ispo- _?? bie, dąŜy do tego, aby otoczenie wchłonąć w siebie, a dzięki iedo- ??? temu móc Ŝyć (tzn. jego własna negatywna entropia wzrasta a? ezne- .;?'; kosztem negatywnej entropii otoczenia). Uczucia pozytywne, dziej ? powstałe przy zaspokajaniu pierwszego prawa, nie promie7 atwo ?? niują na zewnątrz ani w sensie czasowym; ani przestrzennym. ?iąŜą Są zamknięte w granicach ustroju, gdyŜ tylko potrzeby ustro?łas- ? ju są nasycone, i w granicach aktualnej sytuacji, gdyŜ po tych @ stronie nas?cenia znów trzeba walczyć o Ŝycie. Drugie prawo mobilizuje pozytywne uczucia wobec otocze? róŜ ? nia. Aby zaspokoić prawo zachowania gatunku; trzeba zbliŜyć się do otoczenia (w postaci wybranego jego przedstawiciela) hodzi - i ostatecznie zespolić się z nim w akcie seksualnym. Domi?wsze nuje postawa "do". Ustrój nie jest tu zamknięty w swojej "czasoprzestrzeni", lecz wychodzi na zewnątrz. Mi?ość jest jeśli wiecznym pośzukiwaniem, dąŜeniem do pe#nego zespolenia, ale w którym ustępują własne granice i łączą się ze sobą dwie ednej Ŝywe istoty, by dać Ŝycie nowej. Uczucia pozytyw?e wywołane zaspokojeniem drugiego prawa promieniują na zewnątrz giego w sensie czasowym i przestrzennym. Nie są skierowane do ?kojewewnątrz, ale na zewnątrz - do świata otaczającego, @?tórego ?atußnajwaŜniejszym przedstawicielem jest partner seksualny, a takmoŜe Ŝe na potomstwo, które jest wynikiem osiągnięcia s?czytobiolowego punktu postawy "do" otoczenia. ? Nie zamykają się one w konkretnej sytuacji, ale @ sięgają @ iergię w przyszłość?: Biologicznym celem jest tu w?zczep? - ?nie vułas?aczej _ nego porządku (planu genetycznego) w otoczenie. Dzięki temu , , : istowszczepieniu wzrasta negatywna entropia otoczenia. Diatego ?rwie- ' drugie prawo jest "altruistyczne"; w pierwszym prawie istnieje iowasytuacja odwrotna - negatywna entropia otoezenia mäleje uczuć na rzecz negatywnej entropi? ustroju. U istot wyŜej zorgan?3 4f ? :ł Y F ?? F r s t?w?? ?n eFs ß?a Ał ? Strona 181 863 r ? GL ? łF? E ? ? Mt, ? d ł '?)?;:.. 4 ? ?* F?,r t? ? , Gt IE x? ,:ń ;r; : ?? x fi ;? ?? L; ??3 x k ? r lll.:. zowanych cel drugiego prawa obejmuje teŜ opiekę nad pó= = tomstwem, a u człowieka negatywna entropia (swoisty porządek), przenoszona na otoczenie, nie jest tylko porządkiem ? biologicznym, lecz teŜ kultürowym. Człowiek przenosi w przy- ? szłość nie tylko swoje geny, lecz takŜe swoje wartości kulturowe. Nasycenie i niedosyt Uczucia przyjemne, wywołane zaspokojeniem pierwszego prawa biologicznego, nie promieniują na zewnątrz, są zamknięte w określonej "czasoprzestrzeni". "Czasoprzestrzeń" ta obejmuje aktualny stan ustroju, "tu i teraz" ustroju, nie sięga na zewnątrz ani w sensie czasowym, ani przestrzennym. Uczucia przyjemne, wyzwolone nasyceniem głodu, ugaszeniem pragnienia, dopływem świeŜego powietrza, zwycięstwem nad groŜącą śmiercią itp., powstają na ?zasadzie kontrastu. Są tym silniejsze, im stan niezaspokojenia danej potrzeby był głębszy. Maleją one, w miarę jak potrzeba zostaje nasycona. Radość jest tu krótkotrwała, trzeba na nowo podjąć walkę o prawo zachowania własnego Ŝycia, rodzą 'się nowe pótrzeby. Przyjemny stan nasycenia zmienia się szybko w niepokój, wynikający z potrzeby ruchu, z konieczności wyjścia z aktualnej sytuacji. Przyjemnóść jest tu nagrodą za wysiłek związany z utrzynianiem własnego Ŝycia. Nagroda nie moŜe jednak trwać zbyt długo, gdyŜ Ŝycie wymaga bezustannego wysiłku. KaŜdy ŜyStrona 182 863 wy ustrój Ŝyje dzięki negatywnej entropii otoczenia; porządek otoczenia zmienia na swój własny: Przyjemność związana z nasyceniem potrzeb w?nikających z prawa zachowania własnego Ŝycia jest krótkotrwałym momentem wytchnienia w tym bezustannym wysiłku. Spocz,ynek ten nie moŜe jednak trwać zbyt długo, gdyŜ zwycięŜyłaby entropia, własny porządek uległby rozluźnieniu i w końcu ustrój padłby ofiarą negatywnej entropii otoczenia. Znanym faktem psychologicznym jest krótkotrwałość radóści wynikającej z nasycenia potrzeb związanych z pierwszym prawem biologicznym. Szybko przychod?i stan nudy, niepokoju, potrzeby ruchu, dalszego działania. Te s?biektywne uczucia o odcieniu negatywnym; które wywierają uczucia prźyjemne wywołane zaspokojeniem, są ? gdyby dowodem na to, Ŝe prz?jemność rrie moŜe trwać długo, Ŝe aspektem Ŝy?ia jest wysiłek, zmiana; Ŝe nie moŜna ntrzymać@ ustroju 1? ?ł fł ? ł ? ry ?.i t 1 ł G G x? 4I??? ? ?1 ? ? i rx +? ' F \ łz ?; t ?I i? ? d ; t ?ae e ? f I ???, 6? :? i r?' iid I? yri l? I I w jednym punkcie "czasoprzestrzeni"; ewolucja wymaga zmiany, ruchu i wysiłku. Strona 183 863 Uczucia pozytywne, związane z zaspokojeniem pierwszego prawa biologicznego, są przede wszystkim skierowane do wewnątrz. Nie promieniują one na zewnątrz, nie łączą człowieka z jego otoczeniem; koncentrują się na osobie przeŜywającej stan błogości, nasycenie. Czuje ona w takim momencie intensywniej radość istnienia, w nasyceniu podstawowej potrzeby jak gdyby pęcznieje, czuje się silniejsza od świata otaczającego. Wkrótce jednak przychodzi niepokój, jak długo stan ten trwać moŜer czy świat otaczający nie zniszczy chwili szczęścia. Zresztą samo uczucie szczęścia szybko słabnier gdyŜ jego działanie opiera się na zasadzie kontrastu, jest tym silniejsze, im bardziej przykry był poprzedzający odcinek czasu, w którym potrzeba związana z pierwszym prawem biologicznym narastała. Analogiczne uczucie nasycenia i przesytu przeŜywa ;'ä ??k się przy zaspokojeniu potrzeb związanych z drugim prawem I ?'" biologicznym, wydaje się jednak, Ŝe - mimo pewnych analogii w narastaniu i gaśnięciu uczuć w związku z zaspokajaniem potrzeb - struktura przeŜyć jest odmienna. Oscylacje sytości i niedosytu (rytm budowy i niszczenia) Obserwując przeŜycia związane z zaspokajaniem potrzeb wykä nikających z pierwszego prawa biologicznego, odnosi się wra?:4t ' Ŝenie, Ŝe Ŝycie polega na ustawicznym pulsowaniur na oscylacji między stanem nasycenia i niedosytu. Stan niedosytu pobudza do wysiłku i aktywności, a nasycenia - do odpoczyn__ miczn osc lac_@e te odle a?ą dwom odmiennym układom sterowniczym: współczulnemu i przywspółczulnemu. Pierwszy mobilizuje ustrój do maksymalnej aktywności, do walki lub ucieczkir przemiana energetyczna jest skierowana na zewnątrz, ustrój niszczy swój własny porządekr by dzięk?i energü uzyskanej z przemiany negatywnej entropii w entropię móc działać. Działanie to w świecie zwierzęcym przejawia się przede wszystkim w formie ruchu. Procesy kataboliczne ?????r ?czyli destrukcji, regulowane przez układ współczulnyr mają swą przeciwwagę w procesach anabolicznychr czyli kostrukcji, regulowanych przez układ przywspółczulny. Dzięki nim ?Ey" 159 ! i ! d Strona 184 863 . ? 1? ?_? ? ł ?? +ł ł ? ? tt1 ??';3 "? äu 4 ś E? ,C "I üĆ? .: ' II ? : ? I==i wzrasta negatywna entropia ustroju, procesy budowy biorą ? sze górę nad procesami zniszczenia. mie Dialektyka procesów budowy i zniszczenia, rodzenia się wa? i umierania, charakterystyczna dla wszystkiego co Ŝywr, ma ' wie swój model w rytmie dnia i nocy, czyli aktywności i spoczyn- @ wo: ku, czuwania i snu. Aktywność jest związana z przewagą pro- y snu cesów destrukcyjnych (katabolicznych), a odpoc?ynek - ? tom z przewagą procesów budowy (anabolicLnych). Co się tyczy bud metabolizmu energetycznego, to przedział ten występuje dość .? mec wyraźnie. Noc jest do büdowania, a dzień do niszczenia. ? nąć pol: mni Procesy budowy w metabolizmie informacyjnym nie? (hipotetyczna rola snu) tłen W wypadku metabolizmu informacyjnego moćlel jest trudniejszy do zastosowania, gdyŜ sen oznacza spadek metabolizmu ? informacyjnego prawie do zera. Ustrój odcina się od świata ?;@ zewnętrznego i zwraca się do wewnątrz. Nie moŜna jednak wykluczyć, Ŝe odcięcie to jest potrzebne do utrwalenia i uporządkowa?ia informacji, które napłynęły z otoczenia w ciągu 7, czuwania. Bez snu powstałby chaos, jaki w pewnym stopniu " odczuwa się przed zaśnięciem. Znane są zjawiska myślenia podświadomego, gdy pewne ' problemy nie do roz wiązania .w ciągu dnia, stają się jasne po przespanej nocy lub po dłuŜszym czäsie, w ciągu którego ? świadomie się nimi nie zajn:?ujemy. RównieŜ marzenia senne ? świadczą o tym, Ŝe w czasie snu umysł nie odpoczywa, ale Strona 185 863 wciąŜ coś tworzy i buduje. W wielu kulturach, zwłaszcza tzw. pierwotnych, do marzeń sennych przywiązuje się duŜą wagę. W naszej kulturze Freud wrócił do tych dawnych tendencji łączenia świadomego z nieświadomym. WciąŜ jednak nasze Ŝycie koncentruje się na polu świadomym. To, co dzieje się w nocy nieświadomego, jest dla współczesnego człowieka na ogół nieznane. Przez to jest on `? jak gdyby rozwarstwiony na sferę świadomego i nieświado- :':?inego i odczuwa lęk przed tym, co w nim, wewnątrz, się znajduje. Noc psychozy, która się teŜ ujawnia w depresji, ukazuje . treści normalnie ukryte w Ŝyciü świadomym. Jeśli przyjąć, Ŝe w metabolizmie in acyjnym - analof P I?I gicznie jak w metabolizmie energetyc ym - noc jest okrew prą się ma iroczy ość iej;mü iata aak ipoągu iniu ?ne ?sne ego nne ale @Ŝeń eud -Y ?? ?- ? szej cywilizacji buduje swoją ? pśychikę zupełnie nieświadó= ' mie. To, co świadomie przeŜywa, stanowi tylko zewnętrzną ?: warstwę jego codziennego kontaktu z rŜeczywistością. Nie ?t wiemy, jak tworzy się nasze Ŝycie psychiczne i nasza osobo- . 4 : wość; ?przyjmujemy ją jako rzecz nam ną, moŜemy tylko .' snuć hipotezy, patrząc na siebie jak gdyby od zewnątrz. Natomiast nie mamy świadomości własnego stawania się, proces ? budowy naszej psychiki dokonuje się w ciemności nieświado? mego. Nie wiadomo, w jakim stopniu świadomość moŜe ogar- ? 't d? @ c t k? szerzenie nąc o, co zle?e się ponize? ?e? progu 1 zy a le roz pola świadomości nie byłoby równoznaćzne z chaosem. NieŜnniej jednak wydaje się, Ŝe w człowieku istnieje wiele pól Y? nieodkrytych i przynajmniej ich częściowe oświetlenie światłem świadomości polepszyłoby warunki rozwoju człowieka. Lokalizacja czasowa uczuć przyjemnych i przykrych w oscylacji budowy i niszczenia ?` ' ;;@@ Uczucia przyjemne, związane z zaspokojeniem potrzeb wyni@ kających z pierwszego prawa biologicznego, są w zasadzie wywołane zwycięstwem własnej negatywnej entropii ustroju nad negatywną entropią otoczenia. KaŜdy Ŝywy ustrój stwarza swój porządek kosztem porządku otoczenia. Proces 5 jest dwukierunkowyt w wymianie energetyczno-informaćyjnej z otoćzeniem raz wzrasta entropia negatywna ustro?"ju kosztem otoczenia, to znów maleje na rzecz negatywnej ' ??? - entropii otoczenia. Procesy budowy i niszczenia idą w pa. rze. ? Zaspokojenie własnych potrŜeb ustroju jest momentem zwrotnym, w którym procesy anaboliczne zaczynają prze; waŜać nad katabolicznymi. By jednak do tego zwrotu doszło, . Strona 186 _ @4 aie?olu@ dla on idonajzuje ' ? . "; ?, . '; ? alokrena- ? ? e, 863 ustrój musi zdobyć się na wysiłek, wymagający wydatkowania energii, a więc przewagi procesów katabolicznych nad ? @, anabolicznymi. Przyjemność nie trwa jednak zbyt długo, nasycenie potrzeb niesie ze sobą uczucie nudy i niepokoju, ! ?1Y" ? wzrasta potrzeba działania, a więc znów przejścia d@o fazy przewagi procesów katabolicznych. Rozpoczęcie aktywności @ 5 jest połączone z pozytywnym stanem uczuciowym. Analizu. ?r?? jąc więc subiektywny aspekt oscylowania procesów budowy i niszczenia, widzimy, Ŝe nie sam proces jest związany ze stanem uczuciowym ale przejście z jednej fazy do drugiej. `*?? Nie zawsze są to uczucia jednoznaczne, tj? przyjemne. ;r *' 11- Melancbolia 1?1 ;9?i &? ł rf ?, ???&?,t5 ? t ??ä b ł ł?? u?? ? ?Ci ?d E ? ł?? t? E ? Ft z (? ä: ; ? : ; : ; I` It )5 Niekiedy przejście z fazy budowy do destrukcji jest połączone z uczuciem przykrym, np. niepokoju, lęku, agresji. Strona 187 863 Przykładem tego typu przejścia moŜe być odruch orientacyjny. Bodziec otoczenia niszczy dotychczasową strukturę interakcji z otoczeniem, a więc wywołuje w metabolizmie informacyjnym przejście z fazy budowy do fazy destrukcji. Subiektywnie odczuwa się to przejście jako stan chwilowego niepokoju, napięcia, rozdraŜnienia, a przy silniejszym bodźcu - nawet lęku czy paniki. Gdy jednak poprzedzająca aktywność trwa długo i człowiek jest nią juŜ znudzony, wówczas bodziec orientacyjny przyjmowany jest z uczuciem ulgi i z zaintereso5nianiem. Jest on sygnałem nowej struktury interakcji z otoczeniem, sygnałem zmiany zbyt długo trwającego status quo. Zob. poz. 14?, 332, 333. Uczucia przyjemne i przykre w metabolizmie informacyjnym _ . i , W metabolizmie informacyjnym stany uczuciowe ze znakiem dodatnim towarzyszą na ogół tym procesom, w którycli wzrasta negatywna entropia, a więc zmierzającym do uporządkowania informacji, do stwarzania harmonii w przeŜyciach. Chaos, nieporządek wewnętrzny, niemoŜność scalenia zbyt licznych informacji itp. wywołuje na ogół stan rozdraŜnienia i niepokoju. Tu jednak teŜ obowiązuje zasada zmienności. Porządek choćby najdłuŜej się utrzymujący, staje się w końcu męczący, człowiek chce się z niego wyzwolić, tęskni za czymś niezwykłym, nieprzewidzianym, za szaleństwem, rozkiełznaną swobodą, ekstazą itp. Jest to Nietzscheański nurt apolliński i dionizyjski. Oba przeplatają się w Ŝyciu człowieka, jak teŜ i w Ŝyciu grup społecznych. Większy stopień uporządkowania wiąŜe się na ogół z aktywnością dnia, co jest zrozumiałe, gdyŜ aktywność w stanie czuwania wymaga określonego porządku, poza tym porządek ten narzucają warunki otoczenia. Wtedy porządek własny ustroju miesza się z porządkiem otoczenia i zwykle ten ostatni raczej. przewaŜa. Natomiast w stanie spoczynku dezintegra jest większa; myśli, wyobraŜenia, uczucia swobodnie się poruszają i swo162 "? ??4 ?t ?F *?+ ł ?? G f ? ? ?Ń.?^ , F5 1d ? F? ???IF Strona 188 863 Y B ? ? ? 6ł ?? ? ?1 1 ?= r4 1 ? ?IF?? ?55 ??F? ??? a ? ???? ?d ?:.=; ? ` Ś Ah? ? ; r,? bodnie ze sobą kojarzą. Nie ma bowiem nacisku sytuacji zewnętrznej z jej swoistym porządkiem. Wycofanie się więc z interakcji z otoczeniem jest wprawdzie zwycięstwem porządku własnego, ale - wskutek samego faktu wyłączenia się z wymiany informacyjnej z otoczeniem - porządek ten ma wysoki stopień dezintegracji. Trzeba duŜego wysiłku woli, jakiego wymaga wewnętrzna koncentracja, by w tym włas= nym nieporządku osiągnąć z powrotem porządek, któ?y nie jest juŜ porządkiem narzuconym z zewnątrz, ale własnym: Zwycięstwo własnego porządku nad porządkiem otoczenia jest z reguły połączone z uczuciami przyjemnymi. Najlepszym przykładem tego jest praca twórcza; gdy uda się uporządkowanie własnych myśli, a tym bardziej ich realizowanie w postaci przekształcenia otoczenia według własnej konstrukcji, wówczas z reguły odczuwa się zadowolenie. Jest to zadowolenie ze zwycięstwa nad otoczeniem i nad sobą. rządek ;czący, .ś niełznaną ?lliński ak teŜ z ak- F,; c W pewnym stopriiu ten stan zadowolenia przypomina przyjemne uczucie, jakiego doznaje się w zaspokojeniu podstawowych potrzeb biologicznych. Szczególnie odczuwa się wówczas smak Ŝycia, wywołany wzrostem negatywnej entropii i zwycięstwem? nad sobą i otoczeniem. Zarówno w metabolizmie energetycznym, jak teŜ informacyjnym zwycięstwo własnego porządku nad porządkiem otoczenia jest połączone z ućzuciami przyjemnymi. Nigdy jednak to zwycięstwo nie ?jest całkowite. W wypadku metabolizmu energetycznego stan zaspokojenia szybko mija, powstają nowe potrźeby, a z nimi konieczność działania, ustrój jest nienasycony w swym dąŜeniu do przekształcania otoczenia w swój własny porządek. Stąd bierze się potrzeba aktywności i ustawicznej oscylacji procesów anabolicznych i katabolicznych. W wypadku metabolizmu informacyjnego zwycięstwo nad otoczeniem jest połączone ze zwycięstwem porządku otoczenia nad porządkiem ustroju. Powstałe "dzieło" jest wypadkową obu porządków. Nawet gdy porządek, który staramy się narzucać otoczeniu, jest tylko porządkiem myślowym, uczuciowym i wyobraŜeniowym, Strona 189 stanie rządek ?łasny . ostatiększa ; i swo- 863 to przez sam fakt, Ŝe wychodzi on jak gdyby na zewnątrŜ, w świat "Iudzkiej wspólnoty", staje się on porządkiem otoczenia, nie jest całkiem osobisty, ale formuje się pod wpły; wem präw rządźących w świecie otaczającym. Jeszcze wyraźniej ta konieczność podporządkowania się negatywnej entropii ?toćzenia występuje wówczas; gdy strukturä czynnościowa wyehodzi poza sferę świata wewnętr@znego 163 ?? ? 7; ;:? ,ł s ? q?? ? ?s? !f 7 E ? ?n E ?? ??NG* m? ? k : ?? ? E ? ?4 `i4s ś?I AI ?? J E;äł ? ; (a więc myśli, marzeń i uczuć), gdy przybiera charakter ruchu zewnętrznego, a zatem sygnałów uchwytnych juŜ dla otoczenia. NiezaleŜnie od charakteru ruchu - czy stanowi on najwyŜszą formę, to jest słowo, czy jest to precyzyjny ruch ręki, czy ruch całego ciała - musi on podporządkować się prawom rządzącym w świecie otaczającym. To, co nie podporządkowuje się tym prawom, wywołuje zaskoczenie, zdziwienie, oburzenie, śmiech. Na tym polega dziwność i dziwaczność zachowania się chorych psychicznie; ich sygnały ruchowe nie są podporządkowane prawom rządzącym w świecie społecznym. Strona 190 863 Niektóre cechy metabolizmu informacyjnego "Rządzę" i "jestem rządzony" Wymiana sygnalizacyjna ze środowiskiem polega na ustawicznej wymianie postawy "rządzę i "jestem rządzony . KaŜdy sygnał wychodzący z ustroju ma w sobie jednocześnie dwa porządki: danego ustroju i jego środowiska. W miarę jak człowiek izoluje się od wymiany sygnalizacyjnej z otoczeniem, zwiększa się jego władza nad "swoimi dziełami . W tym sensie myśli, uczucia, marzenia itd. są bardziej własne ? niŜ słowa, czyny, róŜnego rodzaju przejawy zachowania się. Maksymalną władzę powinno się uzyskać w trakcie marzenia sennego, gdyŜ w czasie snu wymiana informacyjna ze światem zewnętrznym spada prawie do zera. Tymczasem w subiektywnym odczuciu właśnie wtedy władzę traci się całkowicie, akcja marzenia sennego rozwija się autonomicznie, nie moŜna na nią wpłynąć, jest od nas niezaleŜna. W przykrych snach moment oburzenia stanowi ulgę, gdyŜ wraca się do rzeczywistości, na którą ma się jakiś wpływ, choćby niewielki. Porządek marzenia sennego jest bardziej własny niŜ porządek czuwania, gdyŜ nie ulega on bezpośredniej presji porządku otoczenia. Tymczasem odczuwa się . go jako porządek nam obcy, niejednokrotnie niezrozumiały 5 . r, ? lub przeraŜający swą treścią. To, co jest najbardziej własne, zostaje wyrzućone na zewnątrz i dzięki temu uzyskuje realność r?ą rzeczywistości ? na jawie, choć inaczej przeŜywaną, gdyz nie moŜna jej dotknąć, nie moŜna jej zmienić, nie ma się na nią wpływu. się. się ?bie ego ych nerifor:ego . ?ces iłóv,r nieŜ ywa snria- 164 To samo dotyczy procesu katabolicznego; pewne struktury ? staramy się wyrzucić z siebie, czy to spychając je poza próg uwagi, a później pamięci, czy teŜ wyrzucając na zewnątrz w postaci takiej czy innej aktywności; wchodząc do "wspólnego świata" struktury czynnościowe przestają być tylko własne i zostają poddane prawom rządzącym w świecie otaczającym. Ale sam proces ich niszczenia w obrębie przestrze- . ni własnej zostaje nie uświadomiony. Natomiast widzimy, jak nasze struktury czynnościowe niszczeją wyrzucone w świat otaczający. Niszczeją juŜ w samym akcie ich tworzenia, bo muszą być dostosowane do struktur obowiązujących W świecie otaczającym, niszczeją w trakcie samego procesu realizacji (np. gdy myśl staramy się przybrać w odpowiednią formę słowną), zostają zniekształcone przez odbiór otoczenia, wreszcie w ustawicznej . wymianie infórmacyjnej spływają na boczny nurt zapomnienia i tam stopniowo ulegają rozkładowi. Większa część struktur czynnościowych ginie jednak w obStrona 191 rany nały zone nie 863 rębie świata własnego i tu proces ich niszczenia nie jest : widoczny. Najpierw znikają oni ze świadomości; ich fragmenty pojawiają się w marzeniach sennych, wpływają na formowanie się naszych postaw uczuciowych i zasadniczych zachowań. W końcu prawdopodobnie ulegają całkowitemu rozpadowi, toteŜ ich odtworzenie staje się niemoŜliwe. Struktury czynnościowe, które angaŜowały w pełni naszą świadomość np. w dzieciństwie, dziś nie są juŜ do odtworze- ?ują czną ?ścią. :ki;? @ ?? nia, z ich fragmentów powstały nowe. Ale teŜ nie potrafimy ? przeŜywać i zachowywać się jak małe dzieci. Tego typu przeŜywanie i zachowanie się moŜna wywołać w transie ;trotieją irzez ? ; , ?. i, co hipnotycznym. Fakt ten przemawiałby przeciw przedstawionej : "? ? pod- tu hipotezie o niszczeniu struktur czynnościowych. Z drugiej strony trudno jednak sobie wyobrazić, by jo? wszystko, co w ciągu naszego Ŝycia przeŜyliśmy, było na zawsze utrwalone i niezniszczalne. Wprawdzie pojemność ;tsze, 9 ?? ?nały ?ładu .ione. ośrodkowego układu nerwowego jako zasobnika zapisów pa? mięciowych jest olbrzymia, niemniej jednak zbyt wielkie obciąŜenie mechanizmów pamięciowych odbiłoby się ujemnie :d?"? = ? E'":ä'I ; na szybkości i zwrotności metabolizmu informacyjnego. Poza tym "niezniszczalność" struktur czynnościowych stałaby w sprzeczności z dialektyką niszczenia i tworzenia, która stanowi jedną z naczelnych zasad Ŝycia. W metabolizmie energetycznym elementy struktury mają Ŝywot krótkotrwały, ;nego bieg sobie rOces .r? ? ? natomiast sama struktura utrzymuje się przez całe Ŝycie ustroł? " " ?= ü?ł r ?L ? .t I?? f?a .r??= f` I' ' H ? ? ?.; ; ? 5 II Strona 192 863 ?3f ?d ?? i , ?I ?ti f ? "r ??E Ct?? tI ?'ä?=; t : ?"f ' ?R ? ät' 'L ? iIi : ju, a jeśli chodzi o plan genetyczny, to nawet dłuŜej niŜ in?dywiduälne Ŝycie. Rozpatrując metabolizm informacyjny od zewnątrz, tj. jako zjawisko neurofizjologiczne, obserwujemy analógiczną, a nawet jeszcze większą przemijalność elementów; ledwie komórka nerwowa wytworzy z dochodzących do niej róŜnorodnych sygnałów swoją odpowiedź, która jest maksymalnym wyładowanie m (odpowiedź według prawa "wszystko lub nic" tj. w języku dwójkowym 1 lub 0, "tak - nie"), a juŜ sygnał ten ulega entropii, rozchodzi się wieloma kanałami; wytwa? rza w róŜnych miejscach stan pobudzenia lub zahamowania. Cały proces tworzenia się sygnału i jego rozpadu mieści się w granicach czasu dziesiętnych sekundy. W wymianie infor? macyjnej procesy anaboliczne i kataboliczne maj? zatem znacznie szybsz?? rytm oscylacji niŜ ?nr wymianie energetycznej. Natomiast względnie stałe w metabolizmie informacyjnym są struktury czasowo-przestrzenne, wedle których rozkładają się sygnały pobudzające i hamulcowe, ale i te struktury na ogół szybko ulegają rozpadowi, gdyŜ@ nie przebiegają nimi dość często strumienie sygnałów nerwowyćh (torowanie). Ich stopień trwałości ma prawdopodobnie określony gradient, który jest w znacznej mierze uwarunkowany biologicznym ? znaczeniem danej struktury (np. struktury czynnościowe związane z pisaniem są mniej trwałe niŜ struktury związane z jedzeniem). Zaburzeniami struktur bardziej trwałych zajmuje się neurologia, a bardziej zmiennych - psychiatria. Niewątpliwie znacznie trudniej jest przedstawić sobie nurt Strona 193 863 wymiany informacyjnej z otoczeniem w subiektywnym aspekcie zjawiska. Największa trudność polega na określeniu, co jest elementem, a co strukturą. W przeŜyciu bowiem nic nie jest tylko elementem. To, co przeŜywamy, przez sam fakt przeŜywania układa się w skomplikowaną strukturę zarówno czasowo-przestrzenną, jak i strukturę według hierarchii : wartości. Próby rozbicia przeŜycia na poszczególne elementy, np. wraŜenia, spostrzeŜenia, myśli, uczucia itp:, są podziałem sztucznym i mają znaczenie tylko jako metoda ułatwiająca analizę skomplikowanych zjawisk. KaŜde przeŜycie jest zjawiskiem całościowym i niepowtarzalnym. Wyodrębnienie w nim elementów zasadniczyćh czy c?i struktur pocho@ dząeych z innego przeŜycia jest wręcz niemoŜliwe. KaŜdy człowiek jednak chce jakoś swoje przeŜycia uporządkować, 168 ? ??4 ; ? Y Ł y 6 ? e,?? r y? ? a ?r; .i:Et,?x?,xk 4 6Ł??1?Y ? t? ?? ^??? ??t? ? Ł# ? 4 4 ? IŁP? t u ~.:i ??# I r? i ? ł I ??g I ? Ł# 1? , ; 6 Ł ;s :: ?in' , kood- sklasyfikować, rozbić na części składowe, odnaleźć ślady przeŜyć dawnych itp. ;F r Nasze przeŜycia wciąŜ się zmieniają, nigdy nie są one , identyczne. Gdy zdarzy się, Ŝe człowiek ma wraŜenie, Ŝe juŜ coś przeŜył, wywołuje to u niego uczucie zaskoczenia; w psychopatologii określa się to zjawisko jako "dejä vu" Iub Strona 194 lc , ?ał wa- 863 "dejä vecu". Nawet przy zupełnie identycznej sytuacji ze= wnętrznej przeŜycie nigdy nie jest takie samo, gdyŜ występuje ono w innej sytuacji wewnętrznej. Zmienność jest więc zasadniczą cechą świata wewnętrznego. A jednak w tej usta;?'?:; nia. się . fortem ?cz- wicznej zmienności powtarzają się pewne wątki, jak gdyby melodie, dzięki czemu świat wewnętrzny ma określony charakter, ma swoją indywidualną tematykę, strukturę i koloryt: Nie da się jednak w przeŜyciu oddzielić tematyki od struktury i kolorytu, przeŜycie musi być rozpatrywane całościoWO. ? ?; ; iają ? na iimi Ich = ' Pomost między obiektywnym a subiektywnym aspektem metabolizmu informacyjnego ?; ,ent, Nie wiemy teŜ dotychczas, jak przerzucić pomost .między wiąobiektywnym a subiektywnym. Dzięki rozwojowi neurofizjo logii i neurochemii nasza wiedza o metaboiizmie informacyj?wa- - nym z obiektywnego punktu widzenia staje się coraz większa, ? ale nadal nie wiemy, jak ją powiązać z naszą wiedzą o su` biektywnym metabolizmie in#ormacyjnym. Nie potrafimy sonurt bie nawet w przybliŜeniu wyobrazi.ć, jak mozaika impulsów peknerwowych odtwarza obraz otoczenia i własnej osoby i w ja., co ki sposób nadaje ona kształt przeŜyciu. nic Wiemy, Ŝe koloryt przeŜycia moŜe zaleŜeć od substancji sam chemicznych i Ŝe z ich pomocą moŜna go regulować. MoŜna @ za teŜ za pomocą niektórych środków dysleptycznych zmienić rchii strukturę czasowo-przestrzenną przeŜycia. Dzięki temu przed,nty, mioty zwykłe stają się niezwykłe, frapują nas swą nową ałem formą. Poza tym mogą powstawać pod wpływem środków - FI ljąca chemicznych całkiem niezaleŜnie od bodźców otoczenia struk= , tury (omamy; tj. halucynacje): To samo dotyczy ekspery- , ienie ' mentów neurofizjologicznych, w których za pomocą draŜnieichonia czy teŜ uszkodzenia ró?norodnych struktur anatomicznych aŜdy mózgu moŜna uzyskiwać róŜnego rodzaju zmiany w przeŜy?L ? ? 1 ?wać, ?? ciach. ( 5? . 169 5 ???Y Nd ?? Strona 195 863 ? I YM t. :je? , ' ?? k 4 >Yl?? ??fl 1?? ? ; ? ?ł r : ? 'i ' WciąŜ jednak jesteśmy dalecy od znalezienia zaleŜności między subiektywnym a obiektywnym aspektem metabolizmu , informacyjnego, czyli między przeŜyciem a Ŝyciem. W duŜej mierze wynika to stąd, Ŝe dotychczas nie dysponujemy odpowiednim sposobem analizy przeŜyć, a całościowe ich porównywanie z danymi obiektywnymi (neurofizjologicznymi, biochemicznymi itp.) nie umoŜliwia tworzenia odpowiednich korelacji. RównieŜ dotychczasowe klasyfikacje przeŜyć psy" chicznych nie są pomocne w stworzeniu pomostu między wiedzą obiektywną a subiektywną. Wysiłek psychologii i psychopatologii być moŜe powinien iść w tym kierunku, by stworzyć klasyfikację odpowiednią do problemów stawianych Strona 196 863 przez neurofizjologię i neurochemię. Dlatego wydaje się słuszne, by stronę subiektywńą zjawisk Ŝyciowych rozpatrywać . przez pryzmat zasadniczych praw biologicznych. Łatwiej wówczas mogą uwydatnić się pewne analogie, które zamazują się przy wyłącznym koncentrowaniu się na zjäwiskach psychicznych i stwarzaniu klasyfikacji nie opartych na biologii obiektywnej. Jednym z podstawowych elementów przeŜycia jest jego znak uczuciowy, dodatni lub ujemny. Przyjemność i przykrość są subiektywnymi wyznacznikami procesów Ŝyciowych. ?rzyjemność w róŜnych swych odcieniach i nasileniach jest jak gdyby nagrodą za wysiłek Ŝycia, za wzrost negatywnej entropii ustroju. Natomiast przykrość jest jak gdyby karą za wzrost entropü ustroju. Jest to oćzywiście znaczne uprosz- @ czenie; procesy destrukcji mogą teŜ wiązać się z uczuciaini o znaku dodatnim, a procesy budowy, gdy zbyt długo trwają, zmieniają swój znak uc?uciowy na ujemny. Subiektywny wyznacznik jest bowiem związany nie tylko z negatywną entropią i entropią, lecz teŜ ?e zmiennością i niezmiennością. Dialektyka zmienności i niezmienności odgrywa w Ŝyciu ustroju równie waŜną rolę, co równowaga między procesami budowy i destrukcji. MoŜna więc przypuszczać, Ŝe zasadnicze wyznaczniki subiektywne przede wszystkim do nich się odnoszą. @ śycie psychiczne nieznosi pustki, musi coś się dziać. To ustawiczne dzianie się wynika ze zmiennego charakteru procesów Ŝyciowych (dialektyka zmienności i niezmienności) ? oraz z konieczności stałej wymiany energetyczno-informacyjr ' nej ustroju ze środowiskiem. Przewaga ?ć o znaku ujem?nym w depresji jest między innymi wynikiem zahamowania zarówno zmienności, jak teŜ metabolizmu. Wchłanianie sygna- @ 1?0 P ???::ä:::;? ib? a # P- 9 ++ r ? a ?? ? ? ? ? + t ? ? a +n w j? = ? ?F+ +P I? sA + ? Strona 197 863 iłtł N t ? ? N I ??a? ?3s I? ? HP ? 1 f $; 5 > , r- ? ? , _ łów z otoczenia i wysyłanie ich w otoczenie jest na ogół połączone z uczuciami przyjemnymi. Najwyraźniej związek ten uwidacznia się w okresie wczesnego dzieciństwa, gdy metabolizm informacyjny jest w początkowym stadium tworzenia się. Niemowlę na .ogół cieszy się nowymi bodźcami, oczywiście jeśli nie są one zbyt silne i nie wywołują reakcji lękowej, cieszy się teŜ moŜliwością wyładowania ruchowego. Ruch jest tu jeszcze prymitywnym, nieukształtowanym sygnałem dla otoczenia i radość z nim związana jest radością nadmiaru dynamiki ŜYciowej, która vV ruchu znajduje swe ujście. RównieŜ jednak człowieka dorosłego dopływ nowych bodźców wyprowadza na ogół z uczucia nudy, pustki, przygnębienia itp. Dlatego ludzie często szukają zmiany i nowych wraŜeń. Nowa sytuacja kusi ich nadzieją nowych, atrakcyjnych bodźców, które wprowadzą ich w stan lepszego nastroju. TakŜe moŜność działania na ogół poprawia nastrój, zmniejsza napięcie lękowe, przywraca wiarę w siebie itd. ?? iA ?i _ h. rą Nie wystarcza tu juŜ jednak aktywność chaotyczna, bę? dąca tylko wyładowaniem energii Ŝyciowej, choć i taka nieraz przynosi ulgę. Aktywność musi być w jakiś sposób zorga; , nizowana, tj. podporządkowana prawom i strukturze metabolizmu informacyjnego. Sygnały wchodzące muszą w trakcie wchłaniania ulec określonej organizacji (negatywnej entropii), ? która jest zgodna z organizacją całego ustroju. Sygnały wychodzące teŜ muszą być zorganizowane, przy? czym wycho= dząc poza granice uśtroju, muszą podporządkować się porządkowi otoczenia (negätywna entropia ustroju ulega negatywnej entropii otoczenia). Dodatni ton afektywny związany jest z koniecznością porządkowania (nagroda za wysiłek inA?T?:; tegracyjny). Ponadto zarówno wejście, jak i wyjście sygnaA ?1: ? łów jest zawsze połączone ze zmianą istniejącego status quo, 4? spełnia więc warunek zmienności Ŝycia i ten fakt teŜ zostaje r? A 1 :ze @ wynagrodzony przyjemnym uczuciem. Charakterystyczną cechą depresji jest zredukowanie do ? Strona 198 1 ?? 863 ać. ? ;. w ?? @ minimum metabolizmu informacyjnego z otoczeniem (ucieczka A w przysłowiową "mysią dziurę") oraz zmniejszenie zmien? ,? ?s " ?" h ? ności, stagnacja, zatrzymanie się w jednym punkcie "czaso? 6 ? ts przestrzeni". Dlatego chorzy nierzadko odnoszą wraŜenie, Ŝe ?A ??r? ;ci aia zastygli w cźarnej smole. Uczucia przykr towarzyszące depresji, moŜna by więc traktować jako "karę" za osłabienie .ä , . procesu negatywnej entropii i przesunięcie równowagi ze C M?? +: zmienności ku niezmienności. ?a I?I ?,4 ? :: A ?g ??" äI? ri? ? ,?A r r? I ł ?a? ?? ; :? = ä ? ??1? fF W codziennych oscylacjach między negatywnymi a pozytywnymi uczuciami łatwo moŜna prześledzić, Ŝe uczucia pozytywne, jak teŜ podwyŜszony nastrój, wiąŜą się z szybszym ??? tempem przeŜywania i z większą zdolnością porządkowania; odwrotnie - uczucia i nastroje o znaku ujemnym. Człowiek Strona 199 863 zresztą nieraz usiłuje sztucznie poprawić sposób swego p?zeŜywania z przykrego w przyjemny, przyspieszając tempo prze, ? Ŝyć (nadmierna aktywność, podróŜe itp.). Z codziennego doświadczenia wiadomo teŜ, jak "złe" uczucia zalegają, jak trudno wyzbyć się nienawiści, zazdrości, poczucia krzywdy, winy itp. Tkwią one w człowieku i osłabiają jego zdolności integracyjne. Traci on przyjemność pły. nącą z porządkowania, gdyŜ wszystko, co do niego wchodzi i z niego wychodzi, zostaje przetrzymane i wykrzywione przez skłębione uczucia o znaku negatywnym. ? W psychiatrii stale napotykamy duŜe trudności w rozładowywaniu negatywnych napięć uczuciowych; niimo naszych wysiłków chory wciąŜ wraca do utrwalonych negatywnych postaw uczuciowych, które wybitnie utrudniają mu Ŝycie i nieraz prowadzą do skrajnego wyczerpania sił ustroju na skutek zbytniego obciąŜenia układu wegetatywno-endokrynnego. Zasada realności (hierarchia wartości) - W wymianie informacyjnej ustroju z jego środowiskiem tkwi ukryte załoŜenie, Ŝe obraz świata tworzący się z tej wymiany informacji jest prawdziwy. Inaczej metabolizm informacyjny nie spełniałby swej roli przygotowania ustroju do wejścia w metabolizm energetyczny i spełniania praw zachowania Ŝycia własnego i gatunku. Istotnym problemem w metabolizmie informacyjnym jest selekcja sygnałów. Tylko minimalna część sygnałów działających na ustrój zostaje zasymilowana i tylko znikoma część struktur czynnościowych tworzących się w ustroju zostaje zrealizowana w postaci określonej aktywności psychicznej słownej, ruchowej. Co zostaje wchłonięte, a co zostaje na zewnątrz w gotowej formie wyrzucone, zaleŜy w znacznej mierze od określonej hierarchii wartości. Sygnały waŜniejsze mają pierwszeństwo przed mniej waŜnymi. - Ale co jest waŜne? Gdy człowiek j?głodny, to wychwytuje wszystkie sygnały, które wiązą się z zaspokojeniem głodu. RównieŜ sygnały wychodzące koncentrują się 1?2 5 ?? 15,?? ?? a ? N ? Z ??F? ?? ?hr ?) E Strona 200 863 I ? ? ? r? ? 5 ? 5 ł i ? A t ? ? ? ? ? E # 1i ł Ir M a7 ? d? i HY? P ?I _ ;; wokół głównego tematu, tj. głodu. Hierarchię waŜności łatwo ustalić, gdy potrzeby dotyczą dwóch podstawowych praw biologicznych (głód, pragnienie, potrzeba powietrza, popęd R? ? G= i ,r Iä i ? seksualny, macierzyństwo itp.). W Ŝyciu ludzkim jednak potrzeby te rzadko występują w "nagiej" postaci, zwykle są . _ jak gdyby "owinięte" w inne potrzeby związane z Ŝyciem , ł społecznym, z obowiązującym w danej kulturze systemem . wartości itp. Hierarchia wartości u człowieka jest więc bar- ? dzo plastyczna i powikłana i nieraz trudno w gmatwaninie ? :1'ä ludzkich wartości odnaleźć zasadnicze potrzeby wiąŜące się z dwu podstawowymi prawami ?iologicznymi. Hierarchia wartości wyraźnie zmienia się pod wpływem zi kolorytu uczuciowego. Wpływa to na charakter metabolizmu ie? i informacyjnego. Gdy przewaŜają uczucia o znaku dodatnim, ` wówczas teŜ metabolizm informacyjny jest bardziej nastawiony na sygnały o dodatnim znaku emocjonalnym, odwrótnie natomiast bywa przy uczuciach negatywnych. Najwy- O- ?h? t' raźniej zjawisko to występuje w manii i w depresji. W stanie maniakalnym człowiek wychwytuje przede wszystkim ;?M? _ sygnały dla niego przyjemne, sygnały przykre jak gdyby ? nie docierają do jego świadomości. Odwrotnie w depresji, ' ??d wszystkie przykrości i zmartwienia jak gdyby przylepiają się do niego, a gdy zdarzy się coś przyjemnego, chory jakby nie dostrzega lub pomniejsza znaćzenie tego wydarzenia. Strona 201 863 W radości świat jest piękny, w smutku ohydny. To samo wi dotyczy uczuć. Gdy kogoś kochamy, widzimy w nim tylko cechy dodatnie, a gdy nienawidzimy, to znów tylko cechy; ? ujemne. Pod wpływem uczucia metabolizm informacyjny ulega do wypaczeniu, selekcja sygnałów przesuwa się w kierunku bie& guna dodatniego lub ujemnego. Działa tu mechanizm dodatniego sprzęŜenia zwrotnego. Przesunięcie selekcji sygnałów .c ,3 w kierunku dodatnim powoduje bowiem wzrost uczuć pozy- ,st ?äHr: tywnych, a on - z kolei jeszcze większe przesunięcie selekcji na plus. Odwrotnie przy uczuciach negatywnych. Ana- . ? P?? logicznie sprawa przedstawia się z sygnałami wychodzącymi aś ,: ?,: .i : ?, : , f ?je lej z ustroju. Gdy ich selekcja jest przesunięta w kierunku dO.? datnim, sygnały wychodzące. stają się dla otocze?ia przy. ??t.c? ? ie- " ;ze 4? jemne, a gdy w kierunku ujemnym - stają się przykre. Od selekc?i sygnałów wchodzących zaleŜy obraz otacza- ? jącego świata, a od selekcji sygnałów wychodz?cych - obraz ustroju, jaki na ich podstawie otoczenie sobie wytwarza. ?c& ?3 ? ? 6 ??:?? ,jesię 1 W ten sposób nasz obraz świata, a takŜe nasz własny obraz, jaki światu prezentujemy, nie jest czymś stałym; zmienia ,a?& ? L? SA? ?d Strona 202 863 ? 5 ?; ä "?ł ? iä?1 ? ?&' ' się on równolegle ze zmianami w strumieniu informacji idącym od i do świata otaczającego. Jego słabość jest złudna@; ? wynika ona z utrwalenia jednorazowego przekroju strumienia wymiany sygnalizacyjnej ze środówiskiem. Cechą świata oŜywionego jest przepływ energetyczno-informacyjny. Na skutek powtarzania się pewnych układów (struktur) w tym przepływie powstaje wraŜenie stałości. Jego złudność wyraźnie występuje, gdy pod wpływem uczuć i nastrojów selekcja @ sygnałów ulega diametralnej nieraz zmianie. Selekcja sygna? łów jest zjawiskiem, które wymagałoby jeszcze grutowniejszego zbadania. Widzimy świat otaczający na kształt obrazu i sami w ten sposób jesteśmy przez otoczenie odbierani (przynajmniej ludzie, bo nie wiemy, jak- odbierają nas zwierzęta). Mimo Ŝaienności otaczającego świata, a takŜe własnej osoby, odczuwamy niezmienność jednego i drugiego. Być moŜe ta niezmienność wynika z konieczności uchwyceni? się jakiejś struktury, jakiejś formy w tym chaotycznym przepływie energetyczno-sygnalizacyjnym, jakim jest Ŝycie. W psychiatrii szczególnie często spotykamy się z patologicznym utrwaleniem się struktur. Zalegają ucziicia, tworzą się urojeniowe koncepcje, wypacza się obraz zmysłowy świata. W depresjach tworzenie patologicznych struktur jest stosunkowo ubogie w porównaniu z dynamiką ich powstawania w ostrej schizofrenii i w ostrych psychozach organicznych. Jest to zrozumiałe, gdyŜ w depresji w ogóle obniŜa się metabolizm informacyjny na skutek osłabienia dynamiki Ŝyciowej i dlatego tworzy się mniej struktur. Struktura czynnościowa (model rzeczywistości) Patologia struktury wynika z wadliwej selekcji sygnałów. Selekcja ta dokonuje się juŜ na najniŜszych poziomach integracyjnych układu sygnalizacyjnego (np. percepcja bólu zaleŜy od aktualnego stanu emocjonalnego, percepcja sygnałów wzrokowych - od aktual?ego stanu czynnościowego układu nerwowego itp.). Analizatory obwodowe są pod stałym wpływem sygnałów biegnących z wyŜszych poziomów integracyjnych układu nerwowego. Selekc ygnałów wchodzących do ustroju jest prawdopodobnie lowana przede wszystkim przez sygnały pochodzące z wyŜszych? poziomów Strona 203 863 1?4 r ? . ??i ł t? ??9 i ? 9 ' ? ł g i ",i + ?i ? ł ? r ? ? j 99 i ä? "f ? ; 1 4? ?? k I?, 9 v ? I er ; ??,G integracyjnych. One mają,juŜ swój stopień uporządkowania, swoją strukturę i tę śtrukturę narz?cają sygnałom wchodzą- @ cym do ustroju. JuŜ więc na samym styku receptorycznym świata otaczającego ze światem wewnętrznym rozgrywa się walka między porządkiem otoczenia a porządkiem ustroju. Walka ta przenosi się na wyŜsze poziomy integracyjne układu nerwowego. Na kaŜdym poziomie działa selekcj-a; jedne sygnały przechodzą wyŜej, inne zostają zatrzymane. Nie dysponujemy jeszcze wyraźną koncepcją struktury czynnościowej układu nerwowego; w kaŜdym razie jest to struktura dynamiczna; obejmująca wiele struktur anatomicznych, a nawet jest do pewnego stopnia z nimi tylko luźno związana, gdyŜ mimo zniszczenia części struktur anatomicznych struktura czynnościowa istnieje nadal i angaŜuje inne struktury anatomiczne. Na przykład struktury czynnościowe związane z pisaniem normalnie są związane ze strukturami anatomicznymi odpowiedzialnymi za ruchy prawej ręki. Zniszczenie tych struktur nie znosi struktury czynnościowej pisania. MoŜna pisać drugą ręką, nogą, w myśli itp. Struktura czynnościowa jest czymś, co przenika cały układ nerwowy; t,??? Strona 204 863 ale jednocześnie jest ona nieuchwytna w przeciwieństwie do struktur anatomicznych. ?? 5 Ri t ?? x Wysiłek integracyjny r ? ?I ? : Starano się tu przedstawić pogląd, Ŝe tworzenie struktur `???:: czynnościowych jest "nagradzane" uczuciami przyjemnymi, gdyŜ dzięki niemu wzrasta negatywna entrQpia ustroju, i Ŝe ?" analogicznie sprawa przedstawia się ze zmien?ością struktur, która zresztą zaleŜy od zdolności tworzenia tychŜe struk. tur. Zdolność tworzenia nowych struktur i współczynnik ich ?ł "? zmienności zaleŜą z kolei od dynamiki Ŝyciowej, a jej subiek? 9 tywnym wyrazem jest nastrój. WzmoŜona dynamika Ŝyciowa r łączy się z przewagą kolorytu uczuciowego o znaku dodatł ?? ? ? ' nim, a obniŜona - z przewagą kolorytu o znaku ujemnym. ?? Prawo negatywnej entropii i prawo zmienności są więc wyI?+ ? razem dynamiki Ŝyciowej. Od czego jednak zaleŜy dynamika Ŝyciowa? Jeśli jej objawami są tempo metabolizmu energe9 ? tyczno-informacyjnego ,i, co za tym idzie, wzrost współczynnika zmienności, to naleŜy ją uznać za wyraz wysiłku Ŝycia, ?yt , i ?? 1?5 , "9 ? , k ?ź Strona 205 863 1 I 4 I 1 1 I I ;e i ? ?? ? r ? ;i" r?. i 9 ?ii'9E ? ?:?? 7, ' I- ?. gdyŜ od tych czynników zaleŜy?stopień negatywnej entropii ustroju. W subiektywnym odczuciu dynamika Ŝyciowa jest jednak niezaleŜna od naszego wysiłku, jest ona nam dana, moŜemy _ ją tylko odczuwać jako wzmoŜoną energię Ŝyciową lub jako rad?ość Ŝycia itp. C?y jednak tak jest w rzeczywistości, czy Ŝycie nie wymaga wysiłku, czy nie moŜna świadomą decyzją zwiększyć dynamiki Ŝyciowej i tym samym poprawić swój nastrój? Jeśli sportowiec do maksimum napina swoją , wolę, by osiągnąć zamierzony cel, to dzięki temu wzrasta , jego metabolizm energetyczny i informacyjny (przy duŜym wysiłku moŜe stracić kilka kilogramów wagi, a uwaga jego jest skoncentrowana do maksimum na podjętym zadaniu). Mając jakieś Ŝadanie umysłowe do wykonania, staramy się rozszerayć dopływ informacji dotyczący danego zagadnienia i jednocześnie wysilamy się, by informacje te uporządkować, stworzyć z nich nowy porządek. Uporządkowanie ich jest , źródłem zadowolenia. W okresach nudy, zniechęcenia nowe towarzystwo, nowe zajęcie zmusza człowieka do mobilizacji energii, ale nagrodą jest zwykle poprawa samopoczucia. Nie. kiedy negatywne uczucia Ŝywione do jakiejś osoby słabną, a nawet zmieniają swój znak w miarę częstszych i głębszych z tą osobą kontaktów. Wysiłek więc, potrzebny do przełamania negatywnej postawy uczuciowej i do zbliŜenia się do osoby nielubianej, w sumie opłaca się, gdyŜ nagroda zań jest zmiana znaku kolorytu emocjonalnego. Autokonstrukcja układu nerwowego Z doświadczeń na zwierzętach, a takŜe z psychologii człowieka wiadomo, Ŝe zredukowanie do minimum bodźców otoczenia we wczesnych okresach rozwoju odbija się fatalnie -_ na dalszym rozwoju. Zwierzęta wychowywane od urodzenia w izolacji wykazują juŜ w dzieciństwie róŜnego rodzaju zaburzenia zachowania się, a w późniejszym wieku ich podstawowe czynności biologiczne są niewykształcone. Co więcej, ? rozwój struktur morfologicznych układu nerwowego zaleŜy Strona 206 863 . od dopływu bodźców, czyli od intensywności metabolizmu informacyjnego. U zwierząt chowanych w izolacji (sensory deprivation) rozwój kory mó2gowej jest źniony. Klasycz. ne są tu doświadczenia Krecha na szcz ch; jedną grupę szczurów chował on w izolacji od bodźców otoczenia, a dru1?6 r? ?ł??łd rtx 1?? ?ł ' F 5pii Zak :my 1 gą w normalnych warunkach. Szczury chowane w izolacji miały znacznie niŜszą inteligencję, grubość kory mózgowej była u nich mniejsza niŜ u szczurów chowanych normalnie, ? słabsze były powiązania komórek glejowych z neuronami, ; i ' @ ?ko r czy słabsza aktywność enzymów mózgowych (acetylocholinesterazy i cholinesterazy). MoŜna zatem przyp?szczać, Ŝe rozwój ; ?` dewić ?oją ?sta struktur morfologicznych układu nerwowego jest wyraźnie uzaleŜniony od poziomu metabolizmu informacyjnego. To samo prawo obowiązuje zresztą w odniesieniu do zaleŜności morfologicznych struktur całego ustroju od metabolizmu energetycznego. Wpływa teŜ na nie metabolizm informacyj- I ); : ?? e* ego - ny (np. ręka pianisty jest inna niŜ ręka dźwigacza cięŜa- ? !' , ale nie w t m sto niu, Strona 207 863 iiu). r się :nia uać, jest ?we acji Viebną, Y t4 rów) y p co na morfologiczną strukturę ośrodkowego układu nerwowego. MoŜna więc za Eyem powiedzieć, Ŝe mózg jest wyjątkowym organem, który Ŝyjąc sam siebie tworzy. Starając się patrzeć na Ŝywy ustrój całościowo, tj. nie rozdzielajYąc struktur morfologicznych od energetycznych (w tym teŜ informacyjnych), moŜemy w pełni docenić rolę wymiany energetyczno-informacyjnej dla rozwoju ustroju. A wymiana ta łączy się z koniecznością zmienności i ko= ;? ? ? i??' ł r ;ych niecznością budowy (stałego wzrostu entropii negatywnej). ;eła- - Wymiana ta, a z nią zmienność i wzrost negatywnej entropii, ? do dokonuje się w duŜym stopniu autonomicznie, tzn. bez świa- ; ? f "' zań _ ? :złoototlnie domego wysiłku Ŝyjącej istoty, ale niekiedy wymaga ona przezwycięŜenia tendencji inercyjnych, lęku oraz podjęcia decyzji, wybrania struktury czynnościowej najodpowiedniejszej do sytuacji, wysiłku umysłu i woli, potrzebnego do upo= rządkówania myśli i chaotycznych uczuć itp. W sytuacjach granicznych, np. w zagroŜeniu Ŝycia, w decydujących momentach Ŝyciowych zdarza się, Ŝe czynności wykonywane normalnie automatycznie, bez świadomego wysiłku, wymagają maksymalnego natęŜenia woli. Po przezwycięŜeniu włas"S nego oporu i oporu otoczenia czuje się mak Ŝycia". Zob. poz. 58, 130, 225, 409. enia zaistaęcej, .leŜy ? ? ?; Wysiłek autonomiczny (nieświadomy) izmu ; i wolicjonalny (świadomy) sory ;yczFakt, Ŝe uczucia pozytywne towarzyszą zwykle wzrostowi rupę negatywnej entropii i wzrostowi współczynnika zmienności, dru- * moŜna tłumaczyć jako swoistą nagrodę za wysiłek Ŝycia. 12 - Melancbo!!n !j" ?ś?? I' 1 ?ün?li' Strona 208 ; Y, 863 I: ü i Z drugiej strony jednak z codziennego doświadczenia wiadomo, Ŝe nie zawsze świadomy wysiłek idzie w parze z podwyŜszeniem nastroju i wzrostem uczuć pozytywnych. Na ogół raczej nieszczęsny widok przedstawiają ludzie, którzy "na siłę" chcą robić się dobrymi i z Ŝycia zadowolonymi. Wiadomo teŜ dobrze, Ŝe nie moŜna być "na siłę" szczęśliwym czy kogoś na siłę kochać. Uczucia i nastroje są autonomiczne. By tę sprzeczność wyjaśnić, naleŜałoby przyjąć jak gdyby @ dwudzielność dynamiki Ŝyciowej i, co za tym idzie, negatywnej entropii i współczynnika zmienności. Jedna część jest świadoma, a druga - nieświadoma, autonomiczna. MoŜemy świadomie, aktem woli, zwiększyć własną dynamikę Ŝyciową, np. zwiększyć tempo metabolizmu energetycznego przez podjęcie wysiłku fizycznego, a metabolizmu informacyjnego przez Ŝywszy kontakt z otoczeniem (np. wejście w towarzystwo, czytanie ksiąŜki, pójście do kina lub -teatru). MoŜemy zwiększyć negatywną entropię starając się np. uporządkować swoje przeŜycia. Na ogół łatwiej to się udaje z myślami niŜ z uczuciami. Stopień świadomej sterowalności jest ?= znacznie większy w wypadku myśli niŜ uczuć. Świadome zwiększenie negatywnej entropii jest moŜliwe tylko w wypadku metabolizmu informacyjnego, natomiast nie moŜna świadomie wpłynąć na uporządkowanie metabolizt mu energetycznego. Porządek tworzy się tam autonomicznie. MoŜna jednak zmienić tempo metabolizmu energetycznego, a tym samym jego zmienność. Nasze świadome panowanie nad porządkiem i zmiennością zarówno metabolizmu energetycznego, jak teŜ informacyjnego, jest zatem dość nikłe. To, co dla Ŝycia wydaje się najistotniejsze - utrzymanie indywidualnego porządku ustroju, co wiąŜe się z koniecznością utrzymania stałej wymiany energetyczno-informacyjnej z otoczeniem i określonego stopnia jej zmienności - rozgrywa się w znacznie większej mierze poza świadomością, autonomicznie. Świadomy jest tylko margines Ŝycia, moŜe jego formy najnowsze i tym samym najdelikatniejsze (np. człowiek ma pewien wpływ na negatywną entropię met?bo? lizmu informacyjnego, a nie ma Ŝadnego wpły?niu na porządek metabolizmu energetycznego). śycie jest procesem samosterującym, nie moŜna go "na siłę" porządkować, przyspieszać lub zwaln tempa przemian. Niemniej jednak świadomość, a zwłasz z świadomy akt woli nie jest całkiem bez znaczenia. Przyjmując hipotezę, 1?8 Strona 209 863 t? ?I? ?? s?e ?? ?a ?? ?? Y ti G I ? Y Pł ? ? ? ? ( W? ? YI ?N Ŝe Ŝycie zawsze łączy się z przeŜyciem, czyli jakimś świadomym doznaniem, w którym choćby w zaląŜkowej formie mieści się akt woli, gdyŜ akt woli jest subiektywnym wyrazem jednego z najwaŜniejszych procesów Ŝyciowych, tj. formowania decyzji, naleŜy teŜ przyjąć, Ŝe świadomy wysiłek Ŝycia jest potrzebny do jego utrzymania, szczególnie w sytuacjach nowych i trudnych, które jeszcze nie uległy automatyzacji. ?x Przyjmując, Ŝe uczucia pozytywne i negatywne są swoistym systemem nagrody i kary za wysiłek Ŝycia, moŜna by wyróŜnić w tym systemie poziom pierwszy, związany z prawem zachowania własnego Ŝycia, tudzieŜ drugi - z prawem zachowania Ŝycia gatunku. W pierwszym systemie z kolei moŜna wyodrębnić jeden poziom, związany z metabolizmem energetyczrlym, i drugi, związany z metabolizmem informa"dl? ć cyjnym. Pierwszy jest bardziej dramatyczny, obowiązuje w nim bezwzględne prawo: zwycięŜę lub zostanę zwycięŜony. Świat otaczający jest tu instancją jednocześnie dającą Ŝycie i Ŝycie zabierającą. Uczucia oscylują między biegunem k' rozkoszy, związanej z zaspokojeniem podstawowych potrzeb biologicznych (odnoszących się do pierwszego prawa), a biegunem lęku i bólu, gdy potrzeby te nie są zaspokojone i grozi zwycięstwo porządku otoczenia nad porządkiem własnym ustroju. Przy tym lęk jest sygnałem zagroŜenia ogólnego, a ból - bezpośredniego, gdy juŜ część ustroju zostaje uszkodzona. Sam proces budowy i zmiany w nim zachodzące rozStrona 210 . 863 grywają się automatycznie, bez udziału świadomego wysiłku. Wysiłek koncentruje się bowiem na złączu świata wewnętrznego z zewnętrznym; tam nasilenie walki między porządkiem zewnętrznym a wewnętrznym jest największe i tam teŜ "zlokalizowany" jest systemem nagrody i kary. Neurofizjologiczny (matematyczny) obraz świata Na poziomie metabolizmu informacyjnego sytuacja ulega zmianie. Tu zwycięstwo porządku otoczenia nie grozi zagładą, gdyŜ otoczenie atakuje ustrój tylko w formie sygnału, który staje się symbolem te?o, co dzieje się na zewnątrz, ale jego wartość energetyczna jest zbyt nikła, by mogła zagraŜać ustrojowi. Tutaj więc porządek otoczenia nie musi być rozbity przy samym wejściu do ustroju, jak w wypadku meta=;.?I ;fu ?i I2' 1?9 ? ?P W f? 'Fi ?? ?; ?? ä ?r ;?;? ? ? t?i?i; r 1 ?i 7'?fl x f r f?? r,r?::;:: "5? ; :i i9;il: bolizmu energetycznego, lecz moŜe on wtargnąć do śr?dka, oczywiście w postaci symbolicznej, gdyŜ wszystko, co działa ? z zewnątrz na powierzchni styku ze światem zewnętrznym, @ tj. w receptorach, zostaje przerobione na impuls nerwowy. Układ czasowo-przestrzenny impulsów nerwowych oddaje rzeczywistość otaczającego świata. Język tych impulsów jest matematyczny, tak przynajmniej odczytuje go współczesna neurofizjologia. Jest to język dwupostaciowy: 1) potencjałów iglicowych - "tak" lub "nie", "1" lub "0", "wszystko" Strona 211 863 lub "nic", cyfrowy język pełnego wyładowania komórki nerwowej, odpowiadając? językowi maszyn cyfrowych i 2) język ' potencjałów generacyjnych, impulsów podprogowych, które nie aktywują całej komórki, tylko rozchodzą się w miejscu podraŜnienia bodźcem i są proporcjonalne do jego siły; nie @ obowiązuje tu zasada "wszystko" lub "nic", lecz proporcjonalności reakcji do siły bodźca; język ten odpowiada języ: 5 kowi maszyn analogowych. Neurofizjologia, a szczególnie fizjologia receptorów pozwalają nam przynajmniej częściowo zrozumieć, w jaki sposób sygnały świata otaczającego ,zostają zmienione na sygnały nerwowe. Nie wiemy jednak, w jaki sposób matematyczny język sygnałów nerwowych zostaje przetłumaczony na język subiektywnego przeŜycia. Z neurofizjologicznego punktu widzenia nasz obraz świata, a takŜe własnego ustroju, powinien być matematyczny, lecz taki nie jest - moŜe z ?=yjątkiem nielicznych jednostek, których talenty matematyczne pozwalają chwilami w ten sposób spojrzeć na rzeczywistość; na pewno nie jest teŜ taki u niŜszych od człowieka istot Ŝywych. Zob. poz. 666. Obiektywność obrazu świata Kontakt z chorymi depresyjnymi jaskrawo uwidacznia zaleŜności obrazu otaczającego świata i własnej o?oby od naśtroju. Jednocześnie w jakimś stopniu podwaŜa on naszą wiarę w obiektywność tegoŜ obrazu. ZaleŜnie od głębokości depresji, a takŜe od zasadniczej struktury osobowości róŜne są formy i stopnie tego przekształcenia. Pod wpływem zmiany kolorytu emocjonalnego (w tym wy ku naśtroju, ale odnosi się to teŜ do związków uczucio h z otoczeniem; zresztą nastroje i uczucia są ściśle od siebie zaleŜne) zmie18.0 ?'??. ;: ?h`,61 ?:??a : ?ś?; nia się perspektywa przeŜywanych tematów, czyli ich struktura czasowo-przestrzenna, jak teŜ zmieniają się same te?ł maty. Wiadomo, Ŝe człowiek smutny myśli o smutnych rzeczach, a wesoły - o wesołych. Selektywność zarówno procesów Strona 212 863 percepcyjnych, jak pamięciowych zmienia się w zaleŜności od kolorytu emocjonalnego. Tematyka naszych przeŜyć zaleŜna jest więc od nastroju. W nastroju radosnym wyłaniają się z magazynów pamięci radosne przeŜycia, sukcesy Ŝyciowe, a spostrzega się to, co g?" " ,Y?, ? _ jest radosne, wesołe i piękne, i co wzmacnia wiarę w siebie, Fl???' tak Ŝe świat jest piękny i sam człowiek piękny się sobie wydaje. Odwrotnie w nastroju przygnębienia, smutek przyciąga smutne wydarzenia, przeszłość składa się z klęsk i niepowodzeń; to samo czeka w przyszłości, spostrzega się w otac?ającym świecie tylko to, co jest smutne, brzydkie, beznadziejne i to samo widzi się w samym sobie. Najlepiej tę zmianę widzenia świata zaobserwować w cyklofrenii; w ciągu jednego dnia świat chorego, gdy przechodzi on z fazy maniakalnej w depresyjną lub odwrotnie, zmienia się nie do poznania. Ten sam człowiek, który jeszcze wczoraj wszystko widział w czarnych kolorach i tylko przykre przeŜycia stanowiły treść jego teraźniejszości, przeszłości i przyszłości, budzi się rano radosny, świat wydaje mu się piękny, przypomina sobie tylko jasne wydarzenia z przeszłości, przyszłość widzi w róŜowych barwach, jest sam sobą zachwycony. JakimŜe jest więc świat naprawdę i jacy my jesteśmy? Nasze nastroje i uczucia normalnie stale oscylują między biegunem dodatnim a ujemnym, tak Ŝe w sumie oscylacje ?a?i w górę i w dół się znoszą i pozostaje podstawowy poziom i 4? ? nastrojowo-uczuciowy, wedle którego modeluje się zasadniczy schemat obrazu otaczającego świata i własnej osoby. ?ł? I ZaleŜnie od tego, czy ta "linia zerowa" będzie bliŜsza znakowi plus czy minus, kształtować się będzie zasadniczy zrąb przeŜyć; u jednych ludzi przewaŜać będą przeŜycia przyjem4 ne, a u innych znów przykre. Potocznie mówi się o "uro- ?,? : dzonych" optymistach i pesymistach. Drugim czynnikiem, który zmniejsza oscylacje nastrojowo- ?Ij F: '. -uczuciowe i tym samym przyczynia się do pewnej stabilizacji obrazu świata i własnej osoby, jest zdolność abstrakcji, tj. oderwanie się od konkretnej sytuacji, zdolność swobodnego rzutowania' się w czasie i przestrzeni. Dzięki zdolnoś181 Strona 213 863 ! ?d r ä ä:'? ?? ś:' it di t= 'W : ciom abstrakcyjnym człowiek oddala się od konkretnej sytuacji zarówno środowiska zewnętrznego, jak i wewnętrznego, a tym samym od ustawicznych wahań wywołanych wzajemnym oddziaływaniem obu środowisk. Abstrakcja umoŜliwia usztywnienie obrazu świata. Uzmysłowienie sobie metabolicznego charakteru procesu Ŝycia (Ŝycie polega na ustawicznej wymianie energetyczno-informacyjnej między ustrojem a środowiskiem) pozwala nam lepiej zrozumieć ustawiczną zmienność zarówno zewnętrznej, jak wewnętrznej sytuacji ustroju. Dwie fazy metabolizmu informacyjnego Faza pierwsza Zmiana sytuacji zewnętrznej czy wewnętrzne? ustroju wiąŜe się prawdopodobnie ze zmianą w przeŜywaniu, czyli w stanie subiektywnym. Przede wszystkim zmienia się koloryt uczuciowo-nastrojowy (oscylacje między biegunami zadowolenia i cierpienia), który jest subiekt?wnym odpowiednikiem zaspokojenia podstawowych potrzeb, mobilizacji ustroju do walki lub ucieczki, przyjęcia zasadniczej postawy orientacyjnej ("do" lub "od" otoczenia) i ogólnej dynamiki Ŝyciowej. Jest to jak gdyby faza przygotowawcza, pierwsza reakcja na zmianę środowiska zewnętrznego i wewnętrznego; dopiero na jej tle rozwija się właściwy proces metabolizmu informacyjnego, czyli wymiany sygnałów z otoczeniem. Z potencjalnych struktur czynnościowych, którymi dysponuje dany ustrój, zostają wybrane i zrealizowane te, które najbardziej odpowiadają sygnałom wysyłanym przez otoczenie i zewnętrznej sytuacji ustroju. Powstaje w ten sposób odpowiednia forma zachowania się ruchowo-słownego. Gdy np. usłyszymy sygnał telefonu, pierwszą reakcją jest jak gdyby lekki wstrząs, będzie on silniejszy w chwili zasypiania, koncentracji uwagi lub w stanie znerwicowania, polega on głównie na uczuciu zaskoczenia i reakcji wegetatywnej. Zob. poz. 142. Faza druga Strona 214 863 Stanowi ona tło dalszej interakcji z oczeniem; z wielu moŜliwych form zachowania się powinna zostać wybrana ta, 182 ??E ??? F ŃM ? 3 I t i ? y ? ?j t ? ?? ??1 kl???? F? E ? I? 1 ? ? rl ? a i 3?? 4 ? ? ? d? ? ?;I 4 ł, ? It I j ? ? ?F ? ? ?IF @ r r: G która najbardziej odpowiada sytuacji. Zwykle jest to forma zachowania się najczęściej powtarzająca się, a więc struktura czynnościowa najlepiej utorowana i tym samym mająca największe prawdopodobieństwo realizacji, w konkretnym przykładzie podniesienie słuchawki i powiedzenie "halo", ale moŜna teŜ słuchawki nie podnieść, wyłączyć gniazdko telefonu, rozbić go, wyjść z pokoju, zacząć krzyczeć itd. 1 ? t. moŜliwości jest bardzo wiele. MoŜemy więc metabolizm informacyjny wyobrazić sobie ?E 7 ?? 4?? a ? 9I9$$ w postaci procesu dwufazowego. Pierwsza faza jest bezpośrednio związana z zewnętrzną i wewnętrzną sytuacją ustroStrona 215 863 ??? y Gl? r ?4 r I 4% ?k E r ? t ju, stanowi przygotowanie do dalszej aktywności, juŜ bar? $0 M dziej zróŜnicowanej. Wobec tego, co dzieje się na zewnątrz 4h ,p I ustroju, i w jego wnętrzu, nie moŜna pozostać obojętnym; na kaŜdą zmianę człowiek musi w jakiś sposób zareagować; ta pierwsza reakcja jest jednoznaczna, moŜliwości wy& ?& 3 boru są tu ograniczone (np. wybór między postawami "do !$ $ i "od"); jest ona natychmiastowa, nie ma sensu na wybie9?f y _ ranie między róŜnymi moŜliwościami, moŜliwości tych zresztą ;? nie ma zbyt wiele. Struktury czynnościowe biorące udział w pierwszej fazie & ł procesu metabolizmu informacyjnego są raczej ubogie, róŜnorodność ich jest ilościowa, a nie jakościowa, np. róŜne stopnie nasilenia lęku, nienawiści, miłośći, przyjemności ; ?"y: ?? : ? i cierpienia, radości i smutku, róŜne stopnie wyładowania endokrynnowegetatywnego i nieliczne postawy ruchowe będące przygotowaniem do dalszej interakcji z otoczeniem (po??" E? stawa przyjaznego zbliŜenia, ucieczki, ataku itp.). W subiektywnym odczuciu formy zachowania się w pierwszej fazie metabolizmu informacyjnego są nam dane, powstają jak gdyby niezaleŜnie od nas, jesteśmy owładnięci ? danym stanem uczuciowym, nie mamy nań wpływu, jak równieŜ nie mamy wpływu na reakcję wegetatywno-endokrynną, ale juŜ pierwotną reakcją ruchową (przyjęcie zasadniczej postawy) moŜna w pewnym stopniu pokierować. Brak moŜności wyboru i kierow?nia kaŜe nam zaliczyć struktury czynnościowe pierwszej fazy procesu metabolizmu informacyjnego do struktur podświadomych, gdyŜ ich właśnie zasadniczą cechą jest ananke - w sensie przymusu i konieczności; nie moŜna tu dokonać swobodnego wyboru. Z neurofizjologicznego punktu widzenia przyjmuje się, Ŝe _ struktury czynnościowe związane subiektywnie z uczuciami ? i nastrojami, a obiektywnie - z wyładowaniem endokrynno183 Strona 216 863 7 IIC I r E? ??r $ 4Ä ä 4: 'I? 7$?? ? ; li : t ?le ü;? ;: F , =wegetatywnym i za6adniczymi postawami ruchowymi, są sterowane przez filogenetyczne starsze części mózgu (diencepha' ; : lon i rhinencephalon), natomiast neocortex jest zarezerwowana dla bardziej precyzyjnej wymiany informacji z otoczeniem; moŜliwości tworźenia w niej róŜnorodnych struktur cŜynnościowych są znacznie większe niŜ w starych częściach mózgu. Wynika to ze znacznie większego bogactwa elemen" tów neuronalnych i tym samym w większej moźliwości tworz?nia róŜnorodnych kombinacji czynnościowych połączeń między nimi. ? Ta właśnie moŜliwość tworzenia róŜnorodnych struktur czynnościowych jest cechą drugiej fazy metabolizmu informacyjnego. Sygnał środowiska zewnętrznego czy teŜ wewnętrznego aktywuje poprzez pierwszą fazę mobilizacyjną ??@ metabolizmu informacyjnego "moŜliwości twórcze" układu ?? nerwowego, zwłaszcza jego części najmłodszej, a tym samym ;? najbardziej plastycznej - neocortex. Wielość modeli rzeczywistości ? ; ?? @? Tworzą się róŜnorodne struktury czynnościowe na podstawie dotychczasowych zapisów pamięciowych i aktualnych informacji. Są to jak gdyby róŜnorodnc modele rzeczywistości i zachowania się ustroju. Spośród róŜnych moŜliwości zostaje wybrana jedna - powinna to być struktura czynnościowa najbardziej odpowiadająca aktualnej sytuacji. Nie zawsze jednak tak bywa, gdyŜ wybór zaleŜy od pierwszej fazy mobilizacyjnej, ona bowiem nastawia interakcję z otoczeniem w określonym kierunku (np. zwiększonej lub zmniejszonej dynamiki, postawy "do" lub "od"), ona tworzy koloryt przeŜywania. ZaleŜnie od tego kolorytu zostają aktywowane Strona 217 ' ; ?! ?? ' 863 struktury czynnościowe, inne więc w smutku niŜ w radości, inne w nastawieniu przyjaznym, a inne we wrogim lub lękowym. Struktury czynnościowe, które tworzą się pod wpływem informacji aktualnych oraz tych, które juŜ zostały dawniej zarejestrowane, są modelem rzeczywistości. Z wielu moŜliwych modeli zostaje wybrany najbardziej prawdopodobny. Zwykle z tego procesu wyboru nie zdajemy sobie w pełni sprawy, w większości bowiem@ wypadkó??vybór dokonuje się automatycznie i dopiero ex post dziwimy się, dlaczego daną rzecz w ten sposób widzieliśmy lub dlaczego właśnie 184 w ten sposób zachowaliśmy się. W późniejszej bowiem ocenie odsłaniają się inne modele rzeczywistości, których uprzednio nie dostrzegaliśmy, gdyŜ nie pozwalał na to ówczesny koloryt emocjonalny. W zaleŜności od tego kolorytu t?a sama rzeczywistość moŜe przedstawiać się zupełnie odmiennie. Konsekwencje metodologiczne i ontologiczne Prawie nieograniczone moŜliwości w tworzeniu struktur czynnościowych, jakimi dysponuje układ nerwowy człowieka, pociągają za sobą pewne konsekwencje natury metodologicznej i ontologicznej. Zasadniczą metodą w naukach przyrodniczych jest eksperyment. On sprawdza rzeczywistość naukową. Co eskperymentalnie nie daje się udowodnić, jest wątpliwe. Eksperyment jest moŜliwy przy załoŜeniu, Ŝe zjawiska przyrody są powtarzalne, tzn. w identycznych warunkach do- ?Ä 9? 4 świadczenia występują te same, co za pierwszym razem, ,t? reakcje badanego przedmiotu. Im zjawiska przyrody są prost= sze (np. fizykochemiczne), tym silniej akcentuje się ich n.iezmienny charakter. W miarę ich komplikowania się (wyŜsze poziomy negatywnej entropii) maleje stopień niezmienności, a tym samym wzrasta margines nieprzewidzialnego. Bogactwo struktur czynnościowych (modeli rzeczywistości i własnej w niej aktywności), jakimi człowiek potencjalnie i; ?; ??9 ??t?4 I ? dysponuje (potencjalnie, gdyŜ tylko w małym procencie moŜliwóści te wyzyskuje), jest tak duŜe, Ŝe nigdy nie moŜna przewidzieć zachowania się człowieka. Margines nieprzewi? ? Y dzialnego jest zbyt duŜy, by eksperyment był moŜliwy. Przy ? Im zachowaniu tych samych warunków doświadczenia wyniki jego mogą być całkiem odmienne, gdyŜ inna struktura czynnościowa będzie aktywowana. Eksperyment jest moŜliwy tylko w tych wypadkach, gdy liczba potencjalnych struktur czynnościowych jest stosunkoStrona 218 ?ł i ... .?:; 863 wo nieduŜa i w związku z tym moŜliwości @wyborów niewielkie, np. w badaniu poszczególnych narządów ustroju i ich funkcji, w badaniu czynności autonomicznych i zautomatyzowanych itp. Natomiast eksperymentalne badanie człowieka jako całości jest właściwie niemoŜliwe. Dlatego antropologia (jako nauka o człowieku) nie mieści się w ramach nauk przyrodniczych; stanowi ona odmienną jakość, wymagającą stosowania odmiennych metod. 185 ir ' ?: t? . ?# ?s . ? ?I ;? t? := ??29 r ;? ?? ;? ; ' ?=; ' ;i ;? ?? ?: ? !` Ale im bardziej pole badania nie oznaczone, tym silniej człowiek trzyma się róŜnych schematów i etiologicznych uproszczeń. Zjawisko skomplikowane i obarczone duŜym marginesem nieoznaczoności zostaje zredukowane do prostych fenomenów fizykochemicznych, fizjologicznych lub wytartych schematów psychologicznych czy socjologicznych. Od schematyzmu trudno uwolnić się nawet tym, którzy uświadamiają sobie istnienie marginesu nieprzewidzialności w naukach dotyczących człowieka (antropologicznych). Przykładem jest David Cooper, autor interesującej ksiąŜki "Psychiatria i antypsychiatria", który ostro zwalcza schematyzowanie w psychiatrii, nazywając go gwałtem dokonywanym na ćirugim człowieku. Sam jednak sprowadza genezę schizofrenii do prostych schematów patologii mikrosocjologicznej (patologii rodziny). Nie ma chyba ksiąŜek psychiatrycznych wolnych od takich uproszczeń, wciągających nas, psychiatrów, siłą przyzwyczajeń, nawyków i inercji. Nieraz pód błyskotliwą zasłoną nowoczesnej terminologii i zwłaszcza technicystycznych ujęć kryją się trawestacje dawnych schematów, dających znać o swej Ŝywotności; łatwo popada się w nowe szablony. Strona 219 " ?' ! ? " ; ?' ; ' ? :'; ; ?' ? ' 863 Co się tyczy konsekwencji natury ontologicznej, to rliewątpliwie trafiają one w jedną z zasadniczych cech ludzkiego zachowania się. Od zarania dziejów mianowicie człowiek, jakby podświadomie wyczuwając nieograniczoność własnych moŜliwości, stale nakładał wędzidła otoczeniu i sobie. Jakby @ bojąc się własnej i cudzej wolności, zamyka on siebie i innych ludzi, a takŜe zwierzęta, ?v róŜnego rodzaju klatkach, więzieniach, obozach, ogranicza swobodę normami tabu. Sam @ siebie zamyka w kręgu "wolno" i "nie wolno". W okresie młodości zwykle jeszcze walczy o swoją wolność, co nieraz przybiera tragiczną formę, np. w schizofrenii. Ograniczenie ludzkiej wolności jest nie tylko bezpośrednie (przez więzienia, kary, nakazy i zakazy), lecz teŜ pośrednie. Człowiek wchodzi w gotowy układ struktur czynnościowych (tj. modeli rzeczywistości i róŜnych form zachowania się w niej) i dzięki temu jego decyzje są juŜ z góry wyznaczone przez dane wzory kulturowe. W ten sposób dziedziczenie społeczne zmniejsza wysiłek związany z podejmowaniem decyzji, jednocześnie jednak zmniejszając zakres indywidualnej swobody. Wchodząc w got?y system pojęć (struktura języka ojczystego), zwyczajów, norm etycznych, estetycznych it?., człowiek otrzymuje jakby w spadku wynik .9. 186 S r pracy wielu pokoleń, jednocześnie jednak musi odrzucić z góry to, co z tym systemem się nie zgadza. Dziedziczenie biologiczne teŜ zmniejsza wysiłek poszczególnej Ŝywej istoty, zostaje ona bowiem wyposaŜona w gotowe formy morfologiczne i czynnościowe, jednocześnie ograniczając zakres moŜliwości, gdyŜ nie moŜe ona wyjść poŜa to, co zostało jej dziedzicznie przekazane, choć teoretycznie sprawę traktując naleŜałoby dopuścić istnienie takich moŜliwości, na co zdaje się wskazywać zjawisko mutacji i występowania nowotworów. W tej skrajnej sytuacji zakres moŜliwości zostaje rozszerzony poza granice wyznaczone planem genetycznym. ?f=: ? Człowiek - poza ograniczeniem biologicznym (nakazy i zakazy natury) - ma ograniczenia wynikające z dziedzictwa K d kulturalnego. Powstaje więc pytanie, czy absolutna wolność 3?? tc ludzka nie jest po prostu fikcją. `~?? ;? r Fikcją teŜ wydaje się absolutna autentyczność cz?owieka. Czy człowiek moŜe być prawdziwie sobą? Czy naprawdę Strona 220 863 jest w nim coś wyłącznie ,własne? śadne słowo, myśl, gest, wyraz twarzy, ani Ŝadna cząstka ustroju człowieka nie jest jego tylko dziełem i jego absolutną własnością. Jest w niej zawarty wysiłek ewolucyjny wszystkich pokoleń ludzi, któI 5 rzy przed nim Ŝyli, i nie tylko ludzi, ale wszystkich istot Ŝywych, które od najprostszych form na przestrzeni milionów lat doszły do formy aktualnie najwyŜszej, tj. człowieka. Fikcją teŜ okazuje się samotność człowieka. JuŜ przez sam ?,? , fakt, Ŝe mieści on w sobie historię całego rodzaju ludzkie; go i, co więcej, całego świata oŜywionego, jest on ściśle zespolony ze światem ludzkim i światem przyrody oŜywionej. W świadomości ludzkiej najdobitniejszym wyrazem tego zespolenia jest wiara w reinkarnację, a takŜe poczucie wspólnoty z ludźmi z najdalszych kręgów kulturowych i epok, nawet z przedstawicielami świata zwierzęcego (powszechne '? przyrównywanie ludzi do zwierząt). ? k Fakt, Ŝe człowiek nie jest zamkniętą, niezaleŜną jednością, wynika z natury zjawisk przyrody oŜywionej. KaŜda Ŝywa istota stanowi układ otwarty, tzn. powstający dzięki ustawicznemu przepływowi energii i informacji między nią a otoczeniem. Taki układ nie moŜe być niezaleŜny (wolny), ani własny?(autentyczny), ani odizolowany (samotny). Jest on tylko przelotną formą na wiecznym prądzie Ŝycia. Zob. poz. 166, 368. 18? ?5 ? i'd 'I Wybór modelu rzeczywistości Strona 221 863 w fazach pierwszej i drugiej Nie ma większych trudności z wyborem modelu, gdy dana sytuacja się powtarza; z wielu moŜliwych modeli, które ona - "` aktywuje, zostaje wybrany jeden i przez sam fakt realizacji ?" model ten ma większe szanse wyboru przy dalszych powtó? rzeniach sytuacji, a tym samym staje się d1a nas prawdziwą rzeczywistością; inne odrzucorie i niezrealizowane modele są ;: ; ? nieprawdziwe, choć moŜe się zdarzyć, Ŝe właśnie one bardziej odpowiadają rzeczywistości. :r Wątpliwości w odczytaniu rzeczywistości rodzą się w sy?: ?; tuacjach całkiem nowych i niezwykłych lub gdy druga faza - ?ä metabolizmu informacyjnego nie zdąŜyła się rozwinąć i od" bieranie rzeczywistości odbywa się poniŜej progu jasnej świa` domości. Na przykład w ciemności, gdy liczba sygnałów ? "; ze świata otaczającego nie wystarcza do pełnego rozwinięcia '? drugiej fazy metabolizmu informacyjnego, góruje pierwsza faza i nastawienie nastrojowo-uczuciowe moŜe spowodować fałszywą percepcję rzeczywistości (np. krzak identyfikujemy =? mylnie jako ukrywającego się człowieka). Analogicznie ? w chwili zasypiania lub budzenia się przedmioty rzeczywiste ?; zostają zastąpione tworami wyobraźni znajdującej się juŜ na '?" pograniczu marzenia sennego. ? Niekiedy przeŜywamy ostrą zmianę naszego sposobu wi?i? dzenia: Eksperymentalnie najlepiej to doświadczyć ogląda" jąc rysunki, które moŜna w dwojaki sposób percepować, np. ;?;" przez dłuŜszą chwilę widzimy na takim rysunku tylko wazę, ??' a nagle dostrzegamy profil ludzki i wtedy juŜ trudno nam i ?@_^" z powrotem zobaczyć wazę. Coś jakby "zaskoczyło" i juŜ ' nie moŜna oderwać się od nowego sposobu widzenia rzeczy???' wistości. To samo zjawisko obserwuje się w sytuacjach bar??" dziej skomplikowanych; daną rzecz czy daną osobę nagle ? "' spostrzegamy w "nowym świetle", piękno zmienia się w brzyd dotę, anioł w szatana itp. Nie moŜna juŜ wrócić do dawnego '' sposobu patrzenia ; w obrazie naszej rzeczywistości dokonał ;; się przeskok, nowy model zastąpił stary. ? Zmiana modelu rzeczywistości na ogół dokonuje się stopniowo i dla nas niezauwaŜalnie. Wystarczy porównać ze sobą " obraz rzeczywistości, jaki się miało będąc dzieckiem, z nbra; ? zem posiadanym aktualnie, w dojrzałynt?ieku. Zdarzają się ' jednak olśnienia, gdy obraz zmienia się nagle, z jednego mo;' delu rzeczywistości "przeskakuje się" w krańcowo przeciwny. ??' 188 :.6 ?C? rIs ? ? ? ? E h ? 4z ? ? ? 9 4 h n przeskok jest bardzo wyraźny w depresji; nieraz w ciągu ?y . Te kilku godzin, a nawet moŜe krócej (nasze obserwacje dotyczące okresu wchodzenia w depresję i wychodŜenia z niej. Strona 222 b 6 j ?E6 ? * s e'r",9 , 863 a takŜe przechodzenia z jednej fazy w drugą, tj. maniakalnej s w depresyjną lub odwrotnie, są jeszcze dość skąpe) obraz świata się zmienia i nie moŜna uwierzyć, Ŝe jeszcze niedawno ? ; był on całkiem odmienny; brak teŜ nadziei, Ŝe aktualny, ciemny obraz kiedykolwiek się rozjaśni. Mimo Ŝe modele rzeczywistości, które w cią u Ŝ cia tworzymy, są bardzo róŜnorodne g Y i zmienne, to jednak, gdy aktualnie dany model "zapanuje", odnosi się wraŜenie, Ŝe tylko on jest jedyny, prawdziwy, trwały itp. Zjawisko "przeskoku" występuje wyraźnie w modyfikacjach I h3 obrazu świata, zaleŜnych od nastroju i uczucia. Świat otaczający staje się jasny lub ciemny w zaleŜnośei od nastroju; dana ? ? 3 osoba wydaje się szlachetna lub podła zaleŜnie od Ŝywionego do niej uczucia. PrzeŜywany obraz rzeczywistości ma charaKter pozornej trwałości; nie moŜna sobie uzmysłowić, Ŝe grzej cieŜ niedawno jeszcze widziało się świat zupełnie inaczej lub - źe nie tak dawno ta osoba była dla nas ideałem wszelkich '? cnót. Daleko nam jeszcze do poznania mechanizmów tworzenia się . 4 f naszego obrazu rzeczywistości. By obraz ten był uŜyteczny, tzn. by pozwalał nam poruszać się w otaczającym nas świecie, musi on mieć trwały charakter. Nie moŜna bowiem poruszać ?F się w tym, co ustawicznie jest zmienne i płynne. W świecie otaczającym - podobnie zresztą jak w środowisku wewnętrznym ustroju - muszą istnieć pewne "constantia , wartości stałe. W wypadku środowiska wewnętrznego są one utrzymywane dzięki skomplikowanym mechanizmom iizjologicznym, f ? natomiast co się tyczy metabolizmu informacyjnego, to tworzą ; się one dzięki utrwalaniu modeli rzeczywistości, które w pro, rzecesie tegoŜ metabolizmu wciąŜ się tworzą. Zjawisko ,p skoku" moŜna by traktować jako moment utrwalania się takiego modelu. Wybór modelu zaleŜy w głównej mierze od pierwszego eta@ pu metabolizmu informacyjnego: W tej pierwszej fazie dokonuje się zasadnic?a decyzja, od której zaleŜy, czy otaczająca rzeczywistość będzie jasna i piękna, czy teŜ ciemna i odpychająca. Pierwszy etap metabolizmu informacyjnego polega ? na wyborze odpowiedniej postawy orientacyjnej w stosunku ? do otoczenia lub - gdyby traktować sprawę bardziej z subiek? , tywnego punktu widzenia = na wyborze kolorytu uczuciowo- ?? '? ?,? ? ';? ;; ?:' ? 'Ŝ ??, ? ?'? ? ? 6 ?? ` i " ??? ? ? ?f? s ? ` ?4 , 4" ??EF ?t ??6 ,?? 4? = 189 -nastrojowego. Dopiero na tym tle w drugiej fazie dokonüją się wybory róŜnych modeli rzeczywistości. W tym samym kolorycie mogą bowiem istnieć róŜne formy rzeczy wistości i naszego w niej zachowania się. Tutaj teŜ wybór dokonuje się na zasadzie "przeskoku", jak w przykładzie z rysunkiem o podwójnym znaczeniu. Dzięki temu mechanizmowi odnosi się wraŜenie, Ŝe model jest prawdziwym obrazem rzeczywisStrona 223 : 863 @v; r ? ;? tości. Jeśli w pierwszej fazie metabolizmu informacyjnego moŜliwości wyboru są stosunkowo nieliczne, to w drugiej jest ich ? bardzo duŜo; u człowieka - dzięki rozbudowie układu ner"; wowego - liczba ich jest praktycznie rzecz biorąc nieograni"; czona. Dzięki tym moŜliwościom istnieje większa swoboda wy.- ?? boru; w drugiej fazie mamy często uczucie, iŜ sami wybiera? " , my jedną z moŜliwości, natomiast w pierwszej fazie tej swo" body, czyli wolności, woli nie mamy. W pierwszej fazie okreś' '" lony obraz świata jest nam dany. Przychodzi do nas jak gdyby ; z zewnątrz, nie mamy na niego wpływu. To poczucie niepeł? nej władzy, "nasłania z zewnątrz" jest charakterystyczne dla wszystkich procesów, które dokonują się w głównej mierze ; ?? poniŜej progu świadomości. Klasycznym przykładem jest mai rzenie senne; ono jest zawsze "nasłane z zewnątrz", na jego przebieg nie ma się wpływu. Ale analogicznie sprawa przed'','; stawia się z naszymi nastrojami i uczuciami; one "nas nachodzą", trudno je zmienić czy zwalczyć. RównieŜ nowe pomysły, '? w których powstaniu na pewno procesy podświadome odgrywają znaczną rolę, teŜ często przychodzą jak gdyby z zewnątrz. "Olśnienie", "natchnienie", które towarzyszą powstaniu nowego modelu rzeczywistości, oprócz zaskoczenia charakteryzują się teŜ tym elementem "nasłania". Dwie fazy w hipotetycznym ujęciu , neurofizjologicznym ' We współczesnej neurofizjologii jako dwie cechy najbardziej 9; ? ;?, charakterystyczne tkanki nerwowej wymienia się jej pobudli? wość i plastyczność. Są to cechy przeciwstawne, choc wzai' jemnie się uzupełniające. Pobudliwość polega na zdolności ?? reagowania krótkotrwałymi zmianami na bodźce i na prze?' kazywaniu stanu pobudzenia na odległ?, a plastyczność ? na powstawaniu długotrwałych, miejscowych zmian. Pierwszy ?'` etap metabolizmu informacyjnego byłby bardziej zbliŜony do 190 ?k sae?? 1' f? " Strona 224 863 1 ? ?Y ? IY ?? ? I I ? $Q ? ? ? ? 3 * gW??P ?, ?? 8 ?? ł 1?t Zz a iu?? konasię :iem nosi ?vis- odpowiadających charakterystyce pobudliwości. Na skutek określonej konstytucji i doświadczeń Ŝyciowych - zwłaszcza wczesnego okresu Ŝycia, w którym pierwszy typ metabolizmu informacyjnego dominuje, drugi bowiem jeszcze nie zdąŜył się rozwinąć z powodu choćby niedojrzałoś?i struktur anatomicznych - utrwala się zasadniczy sposób widzenia świata, od którego nie moŜna, a w kaŜdym razie trudno się wyzwolić. Czasem takim wyzwoleniem jest choroba psychiczna, zwłaszcza typu schizofrenicznego, rzadziej - jakiś wielki przełom Ŝyciowy, nawrócenie itp. Oczywiście to, co dzieje się w drugiej fazie metabolizmu informacyjnego, teŜ ulega utrwaleniu. Ale z psychologii pamięci wiadomo, jak istotną rolę w tworzeniu zapisów pamięciowych odgrywają czynniki natury nastrojowo-uczuciowej, a więć naleŜące do pierwszej fazy informacyjnego metabolizmu. Współczynnik zmienności w drugiej fazie jest znacznie większy niŜ w pierwszej. Jest to faza zwrócona na aktywność, na stałą interakcję z ,Qtoczeniem; z natury rzeczy struktury czynnościowe i modele rzeczywistości muszą w niej szybko się zmieniać, gdyŜ im większa ich zmienność, tym większa szanśa, Ŝe dokładniej odpowiadać one będą rzeczywistości. Natomiast tło lub koloryt powstające w pierwszej fazie i ograniczające róŜnoródność struktur drugiej fazy nie są tak ściśle związane z zewnętrzną aktywnością ustroju; w pierwszej fazie formują się tylko zasadnicze postawy przygotowawcze do dalszej akcji, t?, M ?G s zaleŜne głównie od wewnętrznych potrzeb ustroju, od jego zasadniczej projekcji w przyszłość, w tym sensie są one bardziej własne i bardziej dynamiczne. ??9 n? Metabolizm informacyjny miałby więc jak gdyby dwie warf?T stwy, wewnętrzną, tj. bardziej zaleŜną od warunków we__ tr ?ow ch ale teŜ zewn trzustro?ow ch i mieszczącą w sobie zasadnicze dąŜenia (zaprogramowanie) ustroju na ? ?? ? t r przyszłość, oraz warstwę zewnętrzną, tj. znajdującą się bliŜej rf G , styku ze światem otaczającym, bardziej związaną z aktywStrona 225 863 nością ustroju w tym świecie, a w związku z tym bardziej znamienną i elastyczną. Z punktu widzenia elektrofizjologii układ nerwowy posługuje się dwojakim językiem: analogowym i cyfrowym. Pierwszy (potencjały generacyjne) ma charaktef falowy, ciągły; jest to reakcja miejscowa na bodziec, proporcjonalna do jego siły. Dopiero z sumowania się czasowego i przestrzennego potenI91 ,? : łl(? ??? ar??? ? ? 6 § ??F ?i?ä ?lliimi!I ?? i?\ i cjałów generacyjnych powstaje potencjał iglicowy, czyli im.? ?puls nerwowy; jest to odpowiedź "tak" lub "nie", zawsze taka ' ? ? a! ????? sama, niezaleŜnie od ?siły bodźca. Przenosi się ona wzdłuŜ wy"' pustki osiowej neuronu, nieraz przeszło metr długiej, nie tracąc j wI na swojej sile. Potencjały iglicowe powstały później w roz??? woju filogenetycznym, gdy zaszła konieczność szybkiego i na ? ? dalszą odległość przewodzenia sygnałów nerwowych. ??@?t ? W elektrofizjologicznym obrazie metabolizmu informacyjne. ? I; go mielibyśmy do czynienia z tłem (potencjały generacyjne), ł które falują w róŜnych miejscach zaleŜnie od działających ??? bodźców zarówno otoczenia zewnętrznego, jak wewnętrznego, _ ; oraz ze strukturą o charakterze matematycznym, powstałą "i z róŜnorodnych kombinacji odpowiedzi "tak" lub "nie". :?? Bodziec działający na komórkę nerwową moŜe wywołać ?"! depolaryzację lub hiperpolaryzację jej błony komórkowej. W pierwszym wypadku działa on na komórkę nerwową pobu? :??.? dzająco, a w drugim - hamująco. Przy tym rodzaj reakcji "? (pobudzenia lub hamowania) nie zaleŜy od rodzaju bodźca, ;`? , tylko od samego stanu komórki nerwowej. Ta sama substan? ! cja chemiczna, tzw. trasmiter synaptyczny, np. acetylocholina Strona 226 ? p? f ?" ;;; ?:? 863 @ w jednej błonie komórkowej (synaptycznej), wywoła depoiaryzację, a w innej hiperpolaryzację, zaleŜnie od tego, z ja?ich ? enzymów błona ta jest zbudowana. Warto o tym pamiętać, by zdać sobie spräwę ze skomplikowanej zaleŜności, a w pewnym sensie niezaleŜności pracy komórek nerwowych od dzia? łających na nie bodźców. Zob. poz. 666. Ewolucja metabolizmu informacyjnego a niezaleŜność Ewolucja zmierza do coraz większego uniezaleŜniania się " ustroju od jego środowiska. NiezaleŜność w świecie zwierzę' cym jest większa @niŜ w świecie roślinnym, choćby ze względu na zdolność ruchu, którą zwierzęta dysponują. Na najniŜszych szczeblach ewolucji Ŝywy ustrój wchodzi jak gdyby od razu ä na arenę walki, walki między własnym programem - zacho? waniem swego Ŝycia i Ŝycia gatu?ku - a warunkami otoczer . nia. ZwycięŜa albo on, albo otoczenie. Nie ma tu wielu moŜ' ? liwości interakcji z otoczeniem. ??' W miarę rozwoju układu nerwowego pr rzeń między oto?? czeniem a ustrojem rozszerza się, ustrój nie musi od razu ? 192 f ? ??I ,f F I \4 d t 3( ? f ; Y ? g +rf flf j ?f? t f äd?fi ? ? ' ł ? t r f ??i4 ? " ? ! hł ????r Strona 227 863 I E + ? r ?r i? r f g? ? łp ??I?? ?$ ł ??Pl?# "E?? ? ?., wchodzić w metabolizm energetyczny ze swym środowiskiem ' ? lub w aktywność reprodukcyjną; moŜe do tych czynności się ?k ???? "? ;? , przygotować, moŜe na podstawie sygnałów otoczenia stwa? ??E? ?? ,?????= ?# ; ? rzać róŜne modele interakcji z otoczeniem. Im układ nerwowy ? E ? ? ?% ? ?# bogatszy w elementy komórkowe (neurony), tym więcej tych Eai modeli moŜe tworzyć ; obraz rzeczywistości staje @ się bardziej rozmaity, ale jednocześnie dzięki wielości modeli bardziej do ,_ rzeczywistości dopasowany. ? Z drugiej jednak strony obraz ten jest bardziej niezaleŜny od otoczenia, jest cora? bardziej abstrakcyjny, jest wynikiem skomplikowanej przeróbki sygnałów, a nie bezpośrednią re. akcją ustroju na bodźce otoczenia. Dzięki rozwojowi układu nerwowego zwiększa się odległość czasowo-przestrzenna między Ŝywym ustrojem a jego środowiskiem. Czas między bodź? cem a reakcją ustroju moŜe wydłuŜać się w nieskończoność, te same modele rzeczywistości mogą znaleźć zastosowanie w róŜnych miejscaeh otoczenia. Język analogowy (potencjałów generacyjnych) odpowiada ? filogenetycznie starszemu, bliŜszemu kontaktowi z otocze. niem. Natomiast język cyfrowy ("tak" lub "nie", potencjałów iglicowych, czyli impulsów) odpowiada większemu oddaleniu ?` od środowiska ; jest to języ k matematyczny, abstrakcyjny. Plastyczność układu nerwowego jest teŜ zapewne cechą filogenetycznie starszą, kaŜda bowiem Ŝywa komórka - nie tylko nerwowa - ma zdolność reagowania na bodziec i zapa? miętywanie go. Natomiast elastyczność, tj. zdolność krótko? trwałego reagowania i szybkiego przenoszenia reakcji, zdolność umoŜliwiająca tworzenie róŜnorodnych czasowo-przestrzennyrh kombinacji z sygnałów, jest cechą filogenetycznie ? młodszą. Dzięki swej elastyczności układ nerwowy uniezaleŜ? nia się od bezpośredniego działania bodźca. Ustrój zyskuje przewagę nad otoczeniem w postaci moŜności swobodnego operowania jego sygnałami w czasie i przestrzeni. Konkretność pierwszej Strona 228 863 i abstrakcyjność drugiej fazy W subiektywnym obrazie metabolizmu informacyjnego jego =_?? pierwsza faza, uczuciowo-nastrojowa, wydaje się teŜ filogenetycznie starsza; jest ona bezpośrednią reakcją na wpływy - ; środowiska zarówno zewnętrzego, jak i wewnętrznego; natomiast faza druga, charakteryzująca się moŜliwościami - pra?'? @ 13 - Melancbolia 193 ?I? 7? ? '?; ? ;:?" 4 _? ; ?@;?! ? ??';?? ??";; ?? `?:? ?!I wie nieograniczonymi - tworzenia róŜnorodnych struktur czynnościowych, stwarza właśnie dzięki tym moŜliwościom coraz większy dystans między otoczeniem a ustrojem. Dzięki niej człowiek moŜe się jak gdyby "lepiej przymierzyć" do tego, co się wokół niego dzieje; jeśli jeden model nie pasuje, moŜe zastosować inny model rzeczywistości. W pierwszej fazie człowiek jest w bliŜszym kontakcie z własnym wnętrzem (środowisko wewnętrzne ustroju) i ze ,swoim otoczeniem, nie moŜe się od nich uwolnić, wybór modeli rzeczywistości jest ograniczony ze względu na stosunkowe ubóstwo filogenetycznie starszych struktur morfologicznych układu nerwowego; stąd prawdopodobnie bierze się poczucie niemoŜności sterowania własnymi uczuciami i nastrojami, są one nam "dane", "nasł?ne" itp. Jednocześnie są one bardziej własne niŜ modele tworzące się w drugiej fazie metabolizmu informacyjnego, a to dlatego, Ŝe w pierwszej fazie człowiek znajduje się jak gdyby bliŜej swego środowiska wewnętrznego i zewnętrznego. Tę bliskość odczuwa jako większą własność, natomiast oddalenie typowe dla fazy drugiej stwarza wraŜenie pewnej obcości. Jednym ze sposobów na złagodzenie napięć emocjonalnych jest próba ich racjonalnej analizy. Wówczas dystans charakStrona 229 t?? !?; ?, 5;" ; ?;i ; ?? ??, ' ? 1? j i? ?! ?';i ?, !! 863 terystyczny dla procesów drugiej fazy metabolizmu informacyjnego udziela się pierwszej fazie. Jak pisał Spinoza, "uczucie, które jest namiętnością, przestaje być namiętnością, gdy tylko stworzymy sobie jego jasny i wyraźny obraz" (według Altschulego). W pierwszej fazie metabolizmu informacyjnego człowiek jest "we wnętrzu" świata, w drugiej - na zewnątrz. Zjawisko to odzwierciedla się do pewnego stopnia w poglądach teologicznych. Zasadriiczo spotyka się dwie koncepcje Boga, istniejącego wewnątrz i na zewnątrz świata. W pierwszym wypadku cały świat jest uświęcony, stosunek człowieka do Boga i do świata układa się na płaszczyźnie poziomej podmiotu do podmiotu, pierwiastek boski istnieje bowiem zarówno w człowieku, jak i w otaczającym go świecie. Człowiek nie dąŜy do zmiany świata, gdyŜ sam jest w ten świat wtopiony, raczej dąŜy do zmiany siebie, gdyŜ świat ewoluuje razem z nim i w nim. W drugim wypadku, gdy Bóg jest ustawiony na zewnątrz świata, płaszczyzna kontaktu człowieka z Bogiem i ze światem otaczającym układa się poc . Bóg jest powyŜej, świat poniŜej. Świat staje się przedmi , który trzeba stwarzać, zmieniać i naprawiać, tak jak Bóg stwarza i naprawia ;; 194 1 Pi I !% i : : ta?, 5f? ?i? ' ?i ? ?? AF? ? G I i ? ? ?5 P g?? I t ?A1 ? ? A i s Ań A ? t ? ł %? ' +? ? " ? t?Gi ? ? " 3 fr?l ?i? ?' ? ?ł 5 I t i3 7 9 ł 1 ??4 ? t m? K ? człowie ka; proces ewolucji nie jest wewnętrzny, ale ze- " ????? r? Strona 230 863 fi? wnętrzny - podmiot naprawia przedmiot. Postawa taka mobilizuje człowieka do aktywności zewnętrznej, dąŜy on wciąŜ do przekształcania swego otoczenia, dzięki ? ? , ? '? ' 1 I? ?L ? niej rozwój cywilizacji jest bardziej dynamiczny niŜ w wypad- "???? ?, ku postawy "podmiot - podmiot", w której człowiek nie moŜe zmieniać otaczającego świata, gdyŜ sam jest tym światem ? 9 ??? ?? ?' M i w nim istnieje bóstwo. W pierwszym wypadku ewolucja ?;ę? ? ? w? *?? ??ł ? r? a ? dokonywana jest z zewnątrz? - przez Boga w stosunku do człowieka i do świata, przez człowieka w stosunku do otaczającego go świata. W drugim wypadku ewolucja tkwi wewnątrz - Bóg sam ewoluuje w swoim świecie i w swoim człowieku. Pierwsze stanowisko moŜna by określić jako tech- . ""? niczne - przedmiot jest przekształcony przez podmiot, drugie stanowisko jako biologiczne - podmiot sam się przekształca: ?b Te dwie postawy przeplatają się w Ŝyćiu kaŜdego człowieka. Człowiek ma w stosunku do siebie i swego otoczenia postawę podmiotu do przedmiotu, chce siebie i swoje otoczenie zmieniać, przekształcać według wykoncypowanego modelu, ale jednocześnie ma do siebie i do otoczenia postawę podmiotu do podmiotu. Czuje, Ŝe coś się w nim dzieje niezaleŜnie od niego, czym nie potrafi sterować, Ŝe coś się w nim zmienia i przekształca. Czuje się teŜ chwilami zespolony z otaczającym go światem lub jego fragmentami; zespolenie jest tak silne, iŜ nie jest on władny światem kierowa.ć, jest w jego rytmie, stanowi z nim jedną całość. Co więcej, człowiek dąŜy do tego typu zespolenia ze swoim otoczeniem; jest to ostateczny cel jego postawy "do". Zespolenie to osiąga teŜ w sposób odwrotny - niszcząc świat otaczający. Wtedy ma uczucie, Ŝe zespala się w nim w akcie niszczenia, Ŝe sam razem z nim ginie. Brak granic w pierwszej fazie W pierwszej fazie metabolizmu informacyjnego zostaje wybrana zasadnicza postawa wobec otoczenia; świat otaczający, a takŜe własna osoba przybiera określony koloryt. Ten nieświadomy wybór z góry określa rodzaj modeli rzeczywistości? jakie mogą się tworzyć w drugiej fazie metabolizmu informacyjnego. Nie moŜe w niej wystąpić model przynaleŜący do innego kolorytu. Na tym polega znane zjawisko, Ŝe w smutku wszystko widzi się ciemno, Ŝe jak do magnesu przyciągane są ? 13? 195 Strona 231 863 ??* k ?" i ń? ?" ä? % ? :Ki I'?y ,4 , R ?i?E ? ? ? 7 przykre wydarzenia, a odwrotnie - w radości ; to samo dotyczy uczuć miłości i nienawiści. W pierwszej fazie nie ma rozdzielenia na podmiot i przedmiot; koloryt uczuciowo-na??? strojowy irradiuje na zewnątrz i do wewnątrz; nie ma granicy między podmiotem a przedmiotem, ten sam kolor@jest tu i tam. ?? i Na tym polega dwukierunkowość uczuć. Koloryt nastrojowo-uczuciowy nie ma granic przestrzennych. Nie istnieje tu zasadnicza granica między "ja" a światem zewnętrznym. Smutek ?zy radość panują jednocześnie ?`' w świecie wewnętrznym, jak i zewnętrznym, miłość lub nie:IA ? nawiść są Ŝywione jednocześnie do przedmiotów otoczenia, jak teŜ do własnej osoby. Lęk czuje się przed światem zewnętrznym, ale jednocześnie przed własnym wnętrzem. To samo dotyczy granic czasowych. Nastroje i uczucia nie `? są ograniczone w czasie. Gdy komuś jest smutno, to smutek ogarnia nie tylko teraźniejszość, ale teŜ przeszłość i przy? '? szłość, a gdy wesoło, to i przeszłość maluje się w wesołych _ä barwach, a przyszłość nęci swym jasnym blaskiem. Wydaje ?;? się wtedy, jakby miłość, lęk, nienawiść trwały wiecznie; nie dociera jakby do świadomości fakt, Ŝe nie tak dawno Ŝywiło ?: się uczucia diametralnie przeciwne, a wkrótce znów znak ?; uczuć moŜe się zmienić. Koloryt ma znak nieskończoności, :? złudny oczywiście, gdyŜ właśnie on bardzo oscyluje. W tym zatarciu się granic czasowo-przestrzennych kolorytu _ Ń? uczuciowo-nastrojowego uwidacznia się charakterystyczna ce??? cha pierwszej fazy metabolizmu informacyjnego. Mianowicie ?? jest to faza bezpośredniego kontaktu świata wewnętrznego ze ,?;i światem zewnętrznym; kontakt ten moŜe mieć znak dodatni ?, lub üjemny, tj. prowadzić do jeszcze większego zespolenia lub ; odsunięcia się, niemniej jednak stanowi on jakby pierwsze zwarcie, w którym wszystko - własne "ja" i świat otacza`?" jący - staje się jednością. W stosunkach między ludźmi obserwuje się swoiste promie"' niowanie nastrojów i uczuć; przenoszą się one jak gdyby d z jednej osoby na drugą. Mówi się o "udzielaniu się" uczuć ' i nastrojów. Zjawisko to wymagałoby gruntowniejszego zbaStrona 232 863 @ ; ;;'1 dania ; moŜliwe, Ŝe brak granic czasowo-przestrzennych ?j w pierwszej fazie metabolizmu informacyjnego nie jest tylko ? zjawiskiem subiektywnym, ale teŜ obiektywnym. Nie jest wy; kluczone, Ŝe lepsze poznanie elektrofizjologii układu nerwo;? wego w przyszłości rzuci pewne światło?. ten fenomen. ;? W tej kategorii zjawisk znajdują się teŜ niewytłumaczalne, s`? jak dotąd, zdolności telepatyczne i jasnowidzenia. 5 196 i %7f 7j 7*i I? 1 ) ? r 1 ?,?7 ,, ? " 1t ?d ? ? ? t ? ??t t ? ? 7" i? ) t' f ?l ? d P Jt k 15 doOddalanie w drugiej fazie :ma -na- _ Po pierwszej fazie zetknięcia się ze światem otaczającym, Zicy które ma w sobie coś z panteistycznego roztopienia się w świetam. cie, następuje faza druga metabolizmu ińformacyjnego, w której dzięki większemu uaktywnieniu filogenetycznie młodszych zen- . i znacznie bogatszych struktur układu nerwowego wydłuŜa wiasię "łuk odruchowy" (odległość między bodźcem a reakcją) ?" ??i śnie zarówno w sensie czasowym, jak i przestrzennym. Procesy ?, Strona 233 nie- 863 metabolizmu inforznacyjnego w tej fazie oddalają się od, śro?,e? ae f t ?& y ,nia, dowiska zewnętrznego i wewnętrznego, rozgrywają się jak ze- . gdyby w pewnym dystansie w stosunku do tego, co dzieje się na zewnątrz i wewnątrz ustroju; dzięki temu oddaleniu "?s ??? '? t ä ' ? j ??? a? ? ? nie łatwiej tworzą się róŜnorodne modele rzeczywistości. atek Stosunek do rzeczywistości - zarówno zewnętrznej, jak ?rzyi wewnętrznej - jest. tu stosunkiem podmiotu do przedmiotu. łych Procesy metabolizmu informacyjnego dąŜą do opanowania ? ?P ? ?: daje rzeczywistości, do manipulowania nią. Zaostrza się granica @ p@?r ? ?h? nie między działającym podmiotem a odbierającym to działanie wiło przedmiotem, między "ja", a światem otaczającym, a takŜe świa???" ? znak tem wewnętrznym. Jednocześnie tworzą się granice w obręości, bie zarówno świata zewnętrznego, jak i wewnętrznego. Działanie nie moŜe bowiem obejmować wszystkiego, tylko pewne ? G? Y łś , ?rytu@ określone wycinki rzeczywistości. ? ceDziałanie jest?zwrócone przede wszystkim na zewnątrz, dla?7 ?icie tego granice w świecie otaczającym są znacznie wyraźniejsze @o ze niŜ w świecie wewnętrznym. W tej fazie metabolizmu inforiatni anacyjnego tworzy się przede wszystkim układ czasowo-prze? lub strzenny i porządek przyczynowy. Działanie wymaga bowiem wsze lokalizacji w przestrzeni i w czasie, a zasadnicza sekwencja ?cza"działam i odbieram efekt własnego d2iałania" stanowi zasadnicze ogniwo wiązań przyczynowych w świecie wewnętrz?mienyni i zewnętrznym. Kolor i forma Świat lüdzkich przeŜyć skła?a się z koloru i formy. Kolor przekracza granice czasowo-przestrzenne i prawa przyczyno?_ wości, wiąŜe się on z odczuwaniem, z ogólną dynamiką Ŝyciową, przenika on wszystko, teraźniejszość, przyszłość i przeszłość, podmiot zlewa się w nim z przedmiotem. Natomiast ? #orma związana jest z działaniem i wszelkimi modelami inter19? 'i%iä? ' Strona 234 863 u ?I : ; ;ti:?` is :? 'ä r* i~ ? ; ? akcji z otoczeniem. Musi więc tu dojść do ścisłego odgraniczenia cia uczuci działającego podmiotu i odbierającego działanie przedmiotu oraz ? prawo bic do wyznaczenia granic czasowo-przestrzennych pola działania. ? przede ws Forma i kolor przeplatają się z sobą, nie mogą bez siebie a drugie, istnieć. Analogicznie dwie fazy metabolizmu informacyjnego s? : i nastrojal ściśle ze sobą zespolone i oddzielanie ich jest sztuczne. Cechą wszystkich układów samosterujących, a więc i Ŝywych ustrojów, jest zaprogramowanie, czyli stałe istnienie jakiegoś celu. Bez swojego celu ustrój nie moŜe funkcjonować. Pierwsza faza metabolizmu informacyjnego jest przygotowaniem do celowego działania. Dopiero w drugiej fazie cel zostaje określony. Sama więc pierwsza faza nie wystarcza i nawet w ustrojach o najbardziej prymitywnej organizacji układu sygrlalizującego tworzą się modele rzeczywistości z określonymi celami i z określonym sposobem widzenia tejŜe rzeczywistości. RównieŜ druga faza samoistnie istnieć nie moŜe; kaŜda interakcja z otoczeniem musi mieć swe ?tło, musi istnieć odpowiednie przygotowanie do realizacji akcji celowej. Zob. poz. 135. "Zaprogramowanie" metabolizmu Zachowanie Ŝycia własnego Istotnym i zasadniczym zaprogramowaniem (celem) kaŜdej istoty Ŝywej - zarówno jednokomórkowej, jak i człowieka - jest spełnienie dwóch podstawowych praw biologiczy nych: zachowania Ŝycia własnego i Ŝycia gatunku. Zaprogra;: mowanie to tkwi zarówno w procesach metabolizmu energe" tycznego, jak i informacyjnego. Obejmuje teŜ ono obie fazy `? metabolizmu informacyjnego. Nie moŜna więc mówić, by ;j pierwsza faza metabolizmu informacyjnego nie miała swego '' zaprogramowania. Ma je, gdyŜ cała budowa zarówno morfo; logiczna, jak funkcjonalna kaŜdego ustroju jest przeniknięta ' celem; faza ta nie mogłaby więc być wyjątkiem. AIe nie jest ;; to cel określony, są to tylko ogólne, choć zasadnicze "wy3 @ tyczne". Sprecyzowanie celu dokonuje się dopiero w drugiej fazie metabolizmu informacyjnego. ? Dwa podstawowe cele biologiczne implikują pewne prawi? dłowości kolorytu uczuciowo-nastrojowego, a c subiektywStrona 235 ' ': 863 nego aspektu pierwszej fazy metabolizmu inormacyjnego. Upraszczając skomplikowane zagadnienie kolorytu, czyli Ŝy198 ?f ł? , ?? ??? i?H 9u ? ?4 ? ? sJ ? f 1 M + ? ? cia uczuciowo-nastrojowego, moŜna powiedzieć, Ŝe pierwsze rawo biolo iczne, t@. zachowania własnego Ŝycia, łączy się u 3 a?9 + i r ? r P g J ; ~ przede wszystkim z uczuciami i nastrojami o znaku ujemnyzn, a drugie, tj. prawo zachowania Ŝycia gatunku, z uczuciami i nastrojami o znaku dodatnim. *:? Postawa "od" Prawo zachowania własnego Ŝycia wymaga niszczenia innych *? ??%J ? w 3 ?Ł & Ŝywych istot. Jedynie w świecie roślinnym prawo to jest ? ?u??? ? mniej okrutne, gdyŜ rośliny czerpią potrzebną do Ŝycia energię a ?? ?r ? I 9 głównie ze słońca. Z zachowaniem tego prawa wiąŜe się wiele nastrojów i uczuć pozytywnych - radość zwycięstwa, przyjemność, a nawet rozkosz towarzysząca nasyceniu podstawowych potrzeb itp. Ale są to stany raczej krótkotrwałe, związane z chwilą obecną. Otwarte pozostaje pytanie, "co będzie E u pt 3 t% ? i? 2 ?, dalej". Znane jest uczucie niedosytu "to nie to", znudzenia i rozdraŜnienia po zaspokojeniu podstawowych ,potrzeb, po ?Ł okresie chwilowej radości i triumfu. W perspektywie czasoStrona 236 863 ?;? sji i lęku oraz mobilizacja ustroju do walki lub ucieczki, a więc wzmoŜenie dynamiki Ŝyciowej. Przy postawie agresywnej zakłada się własne zwycięstwo, a przy postawie ucieczkowej własną klęskę. Uczucia agresji i lęku traktujemy jako negatywne, gdyŜ przez często zbyt silną mobilizację ustroju do walki czy ucieczki są dla niego szkodliwe (np-. u człowieka obciąŜenie układu endokrynno-wegetatywnego, choroby psychosomatyczne), poza tym dzięki swej zdolności irradiowania negatywne uczucia zwracają się przeciw osobie, która je Ŝywi (autoagresja, lęk przed samym sobą). Wreszcie ostatecznym celem negatywnych uczuć jest niszczenie otoczenia, a takŜe siebie (na zasadzie dwukierunkowości uczuć). A niszczenie jest uwaŜane za coś negatywnego, choć z biologicznego punktu widzenia stanowisko takie nie jest słuszne, gdyŜ proces Ŝycia jest ustawicznym budowaniem i niszczeniem, organizacją i destrukcją. W procesie tym Ŝycie (w sensie budowy) i śmierć (w sensie niszczenia) idą ze sobą w parze. Uczucia negatywne są więc immanentną składową subiektywnego aspektu Ŝycia. Bez nich Ŝycie ani zwierzęce (zakładając, Ŝe zwierzęta teŜ mają swe Ŝycie uczuciowo-nastrojowe), ani ludzkie istnieć nie moŜe. Ocena ich jako "negatywne" jest oceną moralną 199 r 3 ?i Ir ! ':I ; ?i=! Strona 237 863 i z biologicznego punktu widzenia niecałkowi?ie słuszną. Istnieją jednak pewne biologiczne szkodliwości uczuć negatywnych, co pozwala je traktować do pewnego stopnia jako biolo.gicznie szkodliwe. Zasadniczo jednak uczucia negatywne jako związane z procesem niszczenia są równie potrzebne, a więc biologicznie pozytywne, jak uczucia tzw. poŜytywne, związane z procesem tworzenia: l?ie moŜna bowiem obu procesów odłączyć od siebie; by coś budować, trzeba burzyć. Analogicznie jak w procesach metabolizmu energetycznego musi istnieć równowaga między procesami anabolicznymi (budowy) i katabolicznymi (niszczenia); taka sama zresztą równowaga istnieje w metabolizmie informacyjnym (budowa i niszczenie struktur czynnościowych); tak i w Ŝyciu nastrojowo-uczuciowym winna istnieć równowaga między kolorytem jasnym i ciem= nym (tj. między uczuciami i nastrojami o znaku dodatnim i o znaku ujemnym): Pierwsze prawo biologiczne mobilizuje postawę "od" otoczenia, postawę walki i ucieczki. By walczyć, trzeba się zbliŜyć do otoczenia, otoczenie jednak ma zostać zniszczone, taki bowiem jest cel walki. Przestaje więc istnieć, zwycięzca zostaje sam na polu walki, końcowym zatem faktem walki nie jest złączenie się z otoczeniem, ale rozdzielenie. Rozdzielenie to osiąga się przez destrukcję otoczenia. Jest to oczywiście przedstawienie spraw dość scheniatyczne, w walce bowiem dojść musi do zwarcia się z otoczeniem, zespolenia się z wrogiem, ?le jest to tylko moment; w perspektywie czasu, tj. dalszego celu, zawsze chodzi o zniweczenie wroga - "niech cały świat ginie, bym tylko ja Ŝył". Jest to więc postawa ?egoistyczna. W postawie ucieczki nie niszczy się wprawdzie otoczenia, pozostaje ono całe i nienaruszone, ale od otoczenia się ucieka, tym samym zrywa się z ?im kontakt, przestaje ono istnieć na zasadzie oddalenia. W ucieczce nie dąŜy się do zniszezenia otoczenia, tak jak w agresji, ale d.o zerwania więzi z otoczeniem. Jest to destrukcja otoczenia na zasadzie subiektywnej: "oddalam się od ciebie, nie widzę ciebie, więc cię nie ma", na tej samej zasadzie dzieci zamykają oczy, by skryć się, by same nie widziały i by ich nie widziano, w ten sposób oddalają groźne otoczenie od siebie. Uczucia agresji i lęku idą ze sobą w parze. A or zwykle boi si swego przeciwnika, a w lęku chętnie y oby się agresorem, tylko ?złowiek czuje się na to za słaby. 200 \. ?f ? ?r 1? ? ? 1 b 4? Potrzeba uczuć negatywnych RóŜnica między lękiem a agresją uwydatnia się w perspektywie czasowej. W lęku przyjmuje się własną klęskę - "otoStrona 238 ? 863 czenie mnie zniszczy", w agresji natomiast - własne z@wy, ? + ? cięstwo: "ja niszczę otoczenie". Z widzeniem przyszłości wiąŜe się zasadniczy nastrój, czyli subiektywne poczucie własnej a ? dynamiki, siły Ŝyciowej. W wypadku lęku nastrój jest obniŜo??4w ?tr? r? ? ? ny; z góry zakłada się własną słabość w porównaniu z siłą Y 1 t i dynamiką otoczenia. Przeciwnie w uczuciach agresywnych, k ? Y : F: ; tu zakłada się własną przewagę nad otoczeniem, własna dynamika zwycięŜy dynamikę otoczenia. Walka ma zatem swoją radosną stronę. Nie maluje się tylko w ciemnych kolorach. Istnieją nawet poglądy, Ŝe uczucia agresji odgrywają rolę pozytyw?ą, Ŝe są one warunkiem postępu i rozwoju, Ŝe dzięki nim rozwinęła się nasza kultura. Istnieją teŜ poglądy przeciwne, których krańcowym przedstawicielem był Freud, Ŝe uczucia te wynikają z instynktu śmierci i są tym samym negatywne. Co się tyczy drugiego stanowiska, to wydaje @ się, jak juŜ to podkreślono, Ŝe proces Ŝycia jest dialektyczną jednością budowy i niszczenia (śmierci), a tym samym jego subiektywny wyraz musi oscylować międźy nastrojami i uczuciami o znaku pozytywnym i negatywnym. Co do pierwszego stanowiska - pozytywne aspekty agresji - to wydaje się ono mocno przesadzone. Z punktu widzenia społecznego i kulturalnego konstrukcja jest zawsze czymś bardziej pozytywnym niŜ destrukcja. WprawdziQ nie moŜna budować nowego nie niszcząc starego, ale proces budowy, ?eśli społeczeństwo i jego kultura mają się rozwijać, musi przewaŜać nad procesem niszczenia. Z punktu vVidzenia psychologicznego nastroje i uczucia o znaku ujemnym są teŜ raczej szkodliwe, głównie wskutek dwukierunkowości uczuć (ich irradiacji). Nienawidząc kogoś, nienawidzi się siebie, agresja łączy się z autoagresją. A uczucia negatywne do Własnej osoby nie są na ogół korzystne dla rozwoju osobowości. Poza tym uczucia negatywne wiąŜą się z postawą "od" otoczenia, tj. dąŜy się w nich do zerwania z nim kontaktu; w ten sposób podcina się podstawę zasadniczego zjawiska Ŝycia, tj. metabolizmu zarówno energetycznego, jak i informacyjnego. W tym sensie tkwi w nich śmierć. Strona 239 863 i ? , ?G -ai1 ?: af; ?ri "?:??'? i ;u?';:? 1 L' ' Zachowanie Ŝycia gatunku ; ! ' ; ' ; ; ; ' ! ? roizm Cel zawarty w drugim prawie biologicznym - zachowanie Ŝycia gatunku - wymaga ścisłego zespolenia się z otoczeniem, w postaci zwarcia się z partnerem seksualnym. Istnieją wprawdzie w przyrodzie oŜywionej inne formy reprodukcji - aseksualne, ale wyraźnie dominuje w niej seks, gdyŜ dzięki @niemu zapewniona jest większa indywidualność jednostkowa. Przy reprodukcji aseksualnej plany genetyczne są identyczne, w związku z tym reprodukowane jednostki są do siebie bardziej podobne niŜ przy róŜnorodnych planach genetycznych, jakie zapewnia reprodukcja seksualna. Przyroda aseksualna straciłaby swą róŜnorodność i indywidualność poszczególnych jednostek, charakter reprodukcji byłby seryjny, taki jak w technice, a tym samym świat przyrody oŜywionej stałby się monotonny i nudny. U istot jednokomórkowych zespalenie seksuälne z otoczeniem (tj. z partnerem seksualnym) jest tak całkowite, Ŝe równoznaczne z unicestwieniem ich jako jednostek. Z nich powstaje nowe indywiduum, które - jak gdyby odmłodzone przez akt seksualny - wchodzi w proces podziału komórkowego. Powstanie nowego Ŝycia łączy się tu wyraźnie ; ze śmiercią starego. Ślady tego połączenia seksu ze śmiercią moŜna znaleźć w przeŜyciach erotycznych, niekiedy u szczytu miłosnego uniesienia przeŜywa się własne unicestwienie lub chęć unicestwienia partnera. W wielu obrzędach i mitach upiększających zespolenie seksualne doszukać się moŜna motywu śmierci, który jak czarna nić przewija się wśród radosnego kolorytu wesela. RównieŜ w mistycznym zespoleniu się z bóstwem przeŜywa się unicestwienie swego starego "ja"; w miejsce "starego" rodzi się nowy człowiek, przepojony bóstwem. Postawa "do" Jeśli w pierwszym prawie biologicznym przewaŜa kierunek "od" otoczenia, to w drugim wyraźnie dominuje kierunek Strona 240 863 "do" otoczenia. Ostatecznym celem postawy "do" jest akt pełnego zespolenia się z otoczeniem w akcie seksualnym. Jeśli pierwsze prawo jest egoistyczne, bo dla zachowania własnego Ŝycia niszczy się Ŝycie innych istot Ŝywych, roślin i zwierząt, to drugie prawo jest altruistyczne ięki jego realizacji powstaje nowe Ŝycie; altruizm ten, j wyŜej wspomniano, u istot jednokomórkowych wiąŜe się ze swoistym "he202 `ł??= ?i ^ '? ': : ' roizmem", gdyŜ powstanie nowego Ŝycia wymaga śmierci starego. Celem pierwszego prawa jest budowa własnego ustroju kosztem otoczenia, wyraŜając to formułą fizyczną - negatywna entropia ustroju wzrasta kosztem spadku negatywnej entropii otoczenia. Celem drugiego prawa jest budowa otoczenia, a przynajmniej istot naleŜących do tego samego gatunku, reprezentujących podobny plan genetyczny. Dzięki drugiemu prawu wzrasta negatywna entropia otoczenia. Własny porządek (plan genetyczny) zostaje narzucony otoczeniu. ?r Ostatecznym celem postawy "do" jest seksualne zespolenie się z otoczeniem. W ewolucji form? Ŝycia wokół tego podstawowego cel? f??? rozwija si? wiele funkcji mających tylko pośredni zwią?mj1 ?fAf t5 ;E If zek z aktem reprodukcji seksualnej. Przede wszystkim .są ł II tu więc wszelkie formy zachowania się i róŜne postacie przeŜywania związane z macierzyństwem. Wiadomo, czym ; ć? M jest miłość matki zarówno w świecie zwierzęcym (chodzi tu o zwierzęta na wyŜszym szczeblu rozwoju), jak i ludzkim. Dla tej miłości matka nieraz jest gotowa poświęcić własne Ŝycie. Sam akt porodu u ssaków, a zwłaszcza u człowieka, połączony jest z ryzykiem śmierci, toteŜ z macierzyństwem łączy się pewnego rodzaju heroizm. Warto wspomnieć, Ŝe ten aspekt heroiczny jest u samców przesunięty na osi czasu do przodu. Zdobycie partnerki wymaga u nich pewnego heroizmu, walki o samicę. U samic Strona 241 863 ? f natomiast jest on związany z samym macierzyństwem. Troska ==:?!"~ ? I macierzyńska, opieka, ciepło, bezpieczeństwo, zaspokojenie an? podstawowych potrzeb biologicznych stwarza wokół, potomstwa swoisty klimat ciepła macierzyńskiego. Subiektywnym wyrazem tego typu zachowań jest miłość juŜ nie sensu ?4 stricto seksualna, ale macierzyńska. Miłość przepojona trost: ką, caritas w odróŜnieniu od cupiditis. Narzucanie własnego porządku obejmuje nie tylko plan genetyczny, lecz takŜe wypracowane w ciągu Ŝycia formy interakcji z otoczeniem. Matka zwierzęcia bawi się ze swymi młodymi, uczy je zdobywania pokarmu, polowania, chronienia się przed wrogiem. Analogicznie, choć w znacznie szerszym zakresie, przedstawia się wychowanie człowieka. Wartości społeczne i kulturalne moŜna więc traktować jako najszerszą rozbudowę prawa zachowania Ŝycia gatunku. Jeśli dla wypełnienia pierwszego prawa biologicznego konieczne jest niszczenie otoczenia, to w drugim prawie rezultatem jego 203 ? f ? ? ? ?B b3 iŚ %l RE ? F ?G a ^ ?' r i? t realizacji jest wzbogacanie go i przekształcanie na "kształt i podobieństwo swoje". W wypadku pierwszego prawa negatywna entropia otoczenia obniŜa się, a w wypadku drugiego prawa podnosi się. Akt twórczy wymaga zbliŜenia się do otoczenia w sensie dosłownym i emocjonalnym. Trzeba być z nim razem, polubić je, poznać itd. Więź uczuciowa ze światem otaczaStrona 242 863 jącym jest tu bardzo silna. Człowiek chce się połączyć z przedmiotem swej miłości, zespolić z nim na zawsze. W ten sposób postawa "do" otoczenia jest odpowiednim tłem dla metabolizmu informacyjnego. Nie moŜna by było wejść w kontakt metaboliczny z otoczeniem przy istnieniu wyłącznie postawy "od". Automatyzacja wyboru postawy "do" lub "od" U@ człowieka sprawa kontaktu uczuciowego z otoczeniem szczególnie w pi?rwszych latach Ŝycia - odgrywa niewątpliwie zasadniczą rolę w rozwoju osobowości i w dalszych @ kolejach Ŝycia. Ciepło "środowiska macierzyńskiego" jest nieodzownym warunkiem przyjęcia postawy "do" otoczenia. Ona umoŜliwia bogatszy rozwój róŜnorodnych form zachowania się i lepszą eksplorację otoczenia niŜ postawa "od", w której dominują w stosunku do otoczenia uczucia lęku i agr?sji. Na zasadzie dwukierunkowości uczuć, gdy przewaŜa postawa "do", uczucia do własnej osoby są bardziej pozytywne, obraz samego siebie maluje się w jaśniejszych kolorach, łatwiej teŜ na ogół tworzy się on i jest bardziej scalony niŜ wówczas, gdy przewaŜa postawa "od" otoczenia. W pierwszej fazie metabolizmu informacyjnego zapada deeyzja wyboru postawy "do" lub "od" w aktualnej sytuacji. Jest to decyzja zapadająca bez udziału naszej woli, nie moŜna kierowäć swymi uczuciami ani nastrojami, najwyŜej moŜna zmieniać ich ekspresję. Dokonuje się ona poniŜej naszego progu świadomości. ZaleŜnie od tej zasadniczej decyzji - dopiero na? tle postawy "do" lub "od" - zapadają dalsze decyzje dotyczące szczegółowszej juŜ interakcji z otoczeniem. Jak wspomniano, w drugiej fazie m olizmu informacyjnego istnieje wiele moŜliwości wybor oŜnorodnych modeli rzeczywistości i własnego w niej zachowania się, w prze204 I ? ciwieństwie do fazy pierwszej, w której wybór ogranicza rr rr rr się do alternatywy "do lub od . Ale decyzja w tej fazie jest w t?m sensie zasadnićza, iŜ od niej zaleŜy rodzaj wyborów w fazie drugiej. Jeśli w pierwszej fazie zapadnie decyzja "od", to w drugiej fazie nie mogą tworzyć się modele rzeczywistości odpowiadające postawie "do". Koloryt uczuciowo-nastrojowy ogranicza nasze moŜliwości widzenia i działania w świecie otaczającym. ? ?f ?`?' Nie bez znaczenia jest tendencja do automatyzacji. Gdy pewne decyzje stale się powtarzają, to z czasem na zasadzie Strona 243 863 * t ?3 t ? ? Ylj? ł? ??dY ? ich "utorowania się" i utrwalenia mają one znacznie większe szanse wyboru niŜ decyzje przeciwstawne. W ten sposób utrwalają się obraz świata i formy zachowania się. Nie moźna normalnie wyjść z kręgu świata, który samemu się stworzyło. Wyjściem takim jest psychoza. W schizofrenii rozbiciu ulegają struktury czynnościowe zarówno pierwszej, jak i drugiej fazy metabolizmu informacyjnego, a w cyklofrenii - głównie struktury pierwszej fazy (nastrojowo-uczuciowe). Raj utracony" (środowisko macierzyńskie) Srodowisko "macierzyńskie" pierwsŜych lat Ŝycia przyczynia się do przewagi postawy "do" i tym samym do Ŝywszego metabolizmu informacyjnego z otoczeniem. Dzięki dwukierunkowości wektorów uczuciowych wzmacniają się uczucia pozytywne do własnej osoby, co sprzyja szyb= szemu i łatwiejszemu formowaniu się autoportretu; jest on bardziej scalony niŜ przy istnieniu uczuć negatywnych. Większa jest teŜ wiara w siebie, a w związku z tym większa dynamika Ŝyciowa. Przyszłość bowiem rysuje się w formie zwycięstwa, a nie klęski. Wspomniana automatyzacja powoduje, Ŝe w dalszych kolejach Ŝycia idzie się po linü z grubsza wytyczonej we wczesnym dzieciństwie. W wypadku ciepłej atmosfery wczesnego dzieciństwa staje się ono "rajem utraconym", do którego nieraz się wraca w cięŜkich chwilach późniejszego Ŝycia. Gdy jednak dzieciństwo jest "trudne", gdy nie ma charakteru "środowiska macierzyńskiego", gdy nie ma w nim dostatecznego ciepła uczuciowego, pogodnego nastroju i gdy nie daje ono małemu .dziecku poczucia bezpieczeństwa, wówczas w późniejszym Ŝyciu nie ma dokąd wrócić, nie ma bowiem "raju utraco205 ? IWld Strona 244 863 s ` ?f 'Y!' 4' `?E ?Ig 5? `s aa i ? r ? ! ' . nego", nie ma się o co oprzeć, przeszłość i przyszłość. są ciemne. Zasadniczy koloryt przyszłości, to, co popularnie określa się przez postawę optymistyczną lub pesymistyczną, zaleŜy bowiem w znacznym stopniu od klimatu uczuciowego wczesnego dzieciństwa. Korzystne "środowisko macierzyńskie" wzmacnia nadzieję na przyszłość i wiarę w siebie oraz w świat otaczający. Świat jest "dobry" i przyciągający (postawa "do"), moŜna w nim Ŝyć i rozwijać się. Irradiacja uczuć powoduje, Ŝe postawa "do" nie ogranicza się tylko do określonego przedmiotu. Z drugiego prawa biologicznego wynika, Ŝe przedmiotem tym powinien być partner seksualny. Promieniuje ona w przestrzeni i w czasie. Obejmuje np. u człowieka krąg rodzinny, większe grupy społeczne, w końcu ludzkość i jej dzieła kulturalne. Człowiek wtapia się w swe środowisko, jednoczy z nim, dzięki temu czuje się silniejszy, gd.yŜ "my" jest zawsze silniejsze niŜ "ja" Z drugiej strony istnieje tu niebezpieczeństwo-utraty własnej indywidualności i odrębności. W panteistycznym zespoleniu się ze światem otaczającym zatracają się granice między "ja" a otoczeniem. Taka sama irradiacja dotyczy teŜ wymiarów czasowych. Wiara, nadzieja i miłość idą zawsze razem. Choćby. czas teraźniejszy był zły i odpychający, to jednak przed sobą ma się "czas lepszy", zawsze "skrawek nieba" jest przed nami. Tak więc Ŝycie człowieka rozgrywa się między "rajem utraconym" dzieciństwa a rajem, który nas oczekuje w przyszłości i który jest swoistym odbiciem tego pierwszego raju. Gdy na skutek niekorzystnego "środowiska macierzyńskiego" pierwszych lat Ŝycia przewaŜa postawa "od" otoczenia do jej dominacji przyczynić się teŜ moŜe wiele innych czynników, przede wszystkim genetycznych - wówczas świat otaczający staje się zagraŜający i odpychający, trzeba go zmienić, przekształcić na lepszy. Zamiast zespolenia się Ŝe światem występuje oddzielenie od niego, przyjęcie pochyłej płaszczyzny kontaktu, "zwycięŜę lub zostanę zwycięŜony", silnie odczuwa się w tej płaszczyźnie własną odrębność i samotność. Człowiek wskutek tego czuje się w niej słabszy, Strona 245 863 gdyŜ "ja" nigdy nie jest tak silne jak "my". Dwukierunkowość uczuć powoduje, Ŝe do własnej osoby teŜ Ŝywi się uczucia o znaku ujemnym raz własnej osoby oscyluje między przeciwstawnymi bieg i, człowiek kocha siebie i nienawidzi, autopnrtret jest rozbity, czarny i biały, 206 ??t b?? + d ? ?" ? ? ? ?? t ł ?d dobre walczy ze złem, trudniej dochodzi do konsolidacji d I własnego obrazu. Wolniej i trudniej się on buduje niŜ wówFrd d Pd d r 7 ?9?,? czas, gdy przewaŜają uczucia pozytywne do własnej osoby. Człowiek nie ma oparcia w przeszłości, nie ma swojego P 7 "räju utraconego", gdyŜ jego dzieciństwo było budzącym trwogę piekłem. Nie ma więc gdzie wrócićr przeszłość jego ł ? R? F t I i ?? k? ? ;f jest ciemną nicością. KaŜdy jednak okres ŜYcia człowieka ma swoje prawa, tzn. musi się kiedyś choćby śladowo wyd 7 pełnić. Jeśli w dzieciństwie nie miało się "macierzyńskiego środowiska" to szuka się go później nieraz przez całe Ŝycie. I i I? t 7 t? Ludzie tacY czują się przez całe Ŝycie "niedopieszczeni" szukają macierzyńskiego ciepła i opieki w aktualnym środowisku, a poniewaŜ zwykle ich nie znajdują, pojawia się uczucie zawodu i pretensji do całego świata, Ŝe jest obojętnyr nieczuły, wrogi. Zjawisko irradiacji odnosi się teŜ do uczuć negatywnych. Lęk i nienawiść zwykle promieniują teŜ z określonego przedmiotu na resztę otaczającego świata. Dziecko, nienawidząc chwilowo własnych rodziców, nienawidzi siebie i całego świata. Nie jest to reguła, czasem dochodzi do ostrego rozgraniczenia kolorytu, na zasadzie kontrastu jeszcze silniej występują koIory przeciwne. Świat staje się biało-czarny. Dzieli się na wrogów i przyjaciół. Taka polaryzacja uczuciowa upraszcza orientację w otaczającym świecie. Zwykle spotykamy ją w okresach duŜych napięć emocjonalnych, np. w czasie wojny. Brak ciepła w okresie dzieciństwa, jest często powodemr Ŝe koloryt świata staje się ciemny. Świat nie jest dobry. Wymaga zmiany, naprawy itd. Czasem postawa "od t? 9 g 7R h &? o?. ^? f ?? !rbnd d rr mobilizuje tendencje twórcze, w duŜym stopniu zaleŜy to od stopnia wiary we własne siły, tj. od obrazu własnej osoby. Irradiacja obejmuje teŜ - analogicznie jak w wypadku Strona 246 9 863 uczuć pozytywnych - wymiary czasowe. Jeśli w uczuciach pozytywnych Ŝycie zamyka się w perspektywach "raju utraconego" i tego, który nas w przyszłości oczekujer to w wypadku uczuć negatywnych początek i koniec Ŝycia stanowi bezkres piekła, nicość i pustka. Badania doświadczalne na zwierzętach mogą wskazywać na to, Ŝe istotną przyczyną w wypadkach tzw. r,psYchicznej śmierci" (śmierć voodoo) jest całkowita utrata nadziei. Utrata nadziei jest jednym z osiowych objawów depresji, zresztą najtrudniejszym do pokonania z psYchoterapeutycznego punktu widzenia. DIatego depresja jest swoistym piekłem za Ŝycia. 20? :??r b? I r Ylś i9 9 , '???"I ?ä ;!%'? `HG~, . i '= i ^i^ E9t;i W badaniach przedstawionych na sympozjum poświęconym zespołowi depresyjnemu (Berlin, 16-l?.II.l968) stwierdzono, Ŝe w depresjach, zarówno cyklofrenicznych (endogennych), jak inwolucyjnych i nerwicowych, istotnym czynnikiem etiologicznym jest "trudne dzieciństwo", trudne w sensie złej atmosfery uczuciowej. Na pewno prócz "macierzyńskiego środowiska" wiele innych czynników, przede wszystkim o znaczeniu genetycznyn:z lub konstytucjonalnym, wpływa na utrwalenie się określonej postawy nastrojowo-uczuciowej. Niemniej jednak pierwsze kontakty z otoczeniem mają zapewne decydującą rolę w określeniu dalszej orientacji uczuciowo-nastrojowej. RównieŜ z badań Matusska nad byłymi więźniami hitlerowskich obozów koncentracyjnych wynika, Ŝe dla przetrwania obozu i dla stopnia nasilenia następstw pobytu w obozie zasadnicze znaczenie miały przeŜycia z wczesnego dzieciństwa. Zob. poz. 186, 300, 436, 551, 61?, 619, 661. Strona 247 863 Marzenia senne MoŜliwe, Ŝe przeŜycia wczesnego dzieciństwa wyznaczają koloryt i formę marzeń sennych. Wiadomo, Ŝe niektórych ludzi nękają stale przykre sny, a inni znów mają sny pogodne. Niestety nasza wiedza dotycząca psychologii czy psychopatologii (gdyŜ trudno tu ustalić granice między normą a patologią) marzenia sennego jest wciąŜ jeszcze bardzo skąpa. Badania naukowe koncentrują się przede wszystkim wokół procesów świadomych. To co dzieje się poniŜej progu świadomości, opiera się na innym porządku czasowo-przestrzennym i na innych prawach przyczynowych (logicznych) niŜ to, co dzieje się w świetle świadomości. Na fakt ten zwrócił uwagę juŜ Freud w swym Traumdeutung. Poza tym marzenie senne łatwo zostaje wyparte z pamięci świadomej. Dlatego rekonstrukcja marzenia sennego jest trudna, a czasem nawet niemoŜliwa. Jak twierdzą psychoanalitycy, wymaga to pewnego wysiłku i ćwiczenia. Trzeba przyzwyczaić się do innego porządku czasowo-przestr?ennego i przyczynowego i nauczyć się zwalczać tłumiące tendencje pamięci. Warto by zbadać, jaka istnieje korelacj iędzy koIorytem uczuciowo-nastrojowym Ŝycia na jawie olorytem marzenia sennego. Niekiedy w cięŜkich chwilach Ŝycia znajduje 208 lE, 9 t ? "? t się ulgę w pogodnej treści marzenia sennego; i na odwrót, ?tr9 ?? t ? ł gdy koloryt dnia jest względnie jasny, wówczaś sny bywają nieraz koszmarne. W piekle obozów zagłady sny więźniów 4 wracały do ich Ŝycia na wolności, do rodziny i domu. A na E i? wolności większość byłych więźniów prześladują koszmary ,ś r obozowe. Jeden z pacjentów krakowskiej Kliniki Psychiatrycznej, cierpiący na dwubiegunową cyklofrenię z często ? ?? a zmieniającymi się fazami, w okresach depresji miewał sny pogodne i radosne, a w okresach manii - smutne i koszmar- ne. Bywa teŜ jednak odwrotnie, przykre sny zwiastują fazę ?; ?z 9 depresji. Strona 248 863 *?? 9 Kontrastowość kolorytu marzenia sennego spełniałaby rolę ' równowaŜącą koloryt Ŝycia na jawie. W chwilach cięŜkich człowiek znajdowałby otuchę wracając do krainy szczęścia w trakcie snu, a w chwilach dobrych marzenie senne przypominałoby mu, Ŝe nie zawsze tak jasno na świecie być musi. Wydaje się jednak, Ŝe pomijając wspomniane równowa?ące tendencje marzenia sennego, na ogół jego koloryt nastrójowo-uczuciowy odpowiada zasadniczemu koloryt-a-wi emocjonalnemu danego człowieka. Ludzie smutni mają zwykle , smutne i lękowe sny, a ludzie pogodni - sny pogodne. Świat marzenia sennego stanowi formację bardziej archaiczną ?iŜ świat Ŝycia świadomego. Obowiązują w nim prawa charakterystyczne dla procesów rozgrywających się poniŜej progu świadomości, a więc zniesienie porządku czasowo-przestrzennego, odmienne prawa przyczynowości niŜ na jawie, brak poczucia wolności woli. Prawdopodobnie ze względu na swą archaiczność świat marzenia sennego jest bliŜszy światu małego dziecka niŜ światu człowieka dojrzałego. Podobnie jak zrozumienie psychozy - zwłaszcza typu schizofrenicznego - ułatwia poznanie ś?@Tiata marzenia sennego, tak psychikę małego dziecka łatwiej byłoby moŜe zrozumieć poprzez treść marzeń sennych. W kaŜdym razie wydaje się, Ŝe przeŜycia z wczesnego okresu Ŝycia w jeszcze większym stopniu kształtują śwrat marzenia sennego niŜ świat Ŝycia w pełnej świadomości. Wydaje się, Ŝe zasadniczy koloryt uczuciowo-nastrojowy marzeń sennych odpowiada kolorytowi wczesnego dzieciństwa. Postawy lękowo-agresywne, które u człowieka łatwo utrwalają się przy nieodpowiednim klimacie uczuciowym jego środowiska macierzyńskiego; szczególnie silnie i trwale nasycają świat marzenia sennego. Sny człowieka o "trudnym dzieciństwie" są więc często przepojone lękiem i agresją. Kon14 - Melnncholia 20g ? ;=` @ #'; ?9 i? ? ' r ; ' !; ' ' ä; 4 I? ;f ? ' 5 Strona 249 , 863 ?r3;r t 1, ??,.; '4 ; flikty późniejszego Ŝycia będą znajdować odpowiedni rezonans w tym tle, które utrwaliło się w dzieciństwie i będą . aktywować postawy lękowo-agresywne łatwiej niŜ wtedy, w: ' ? gdy tło jest jasne. Zob. poz. 52, 80, 243, 245, 28?, 356, 353, 358, 3?9, 451, 484, 53?, 532. Interocepcja Koloryt marzenia sennego często wpływa na koloryt dnia. Wiadomo, Ŝe po nocy zapełnionej koszmarami człowiek wstaje "jak wypluty" i nie ma zbyt wiele radości Ŝycia i energii do rozpoczęcia dnia. W marzeniu sennym łatwiej uwydatniają się wpływy kanału interocepcyjnego niŜ w Ŝyciu świadomym. Determinują one nieraz koloryt, a nawet tematykę marzenia sennego. Wpływ interocepcji na Ŝycie świadome jest mniej uchwytny. Z codziennego doświadczenia wiadomo, jak choćby zwykła niestrawność wpływa na koloryt i tematykę marzenia serirlego. Interocepcja ma duŜe znaczenie w modulowaniu tła nastro, jowo-uczuciowego. Od niej prawdopodobnie w duŜej mierze zaleŜą zasadnicze decyzje wyboru odpowiedniej postawy emocjonalnej, jakie formują się w pierwszej fazie metabolizmu informacyjnego, decyzje rozgrywające się poniŜej progu świadomości i tym samym niezaleŜnie od aktu woli. W marzeniu sennym ten wpływ wyraźnie się uwidacznia, natomiast w Ŝyciu świadomym jest często pokryty przez wtórnie sformułowane, pozorne związki przyczynowe. Na przykład smu, tek w ciągu dnia tłumaczymy sobie jakimiś drobnymi przykrościami, gdy jego rzeczywistą przyczyną jest niedyspozycja Ŝołądkowa. Fakt zaleŜności pier?=szej fazy procesu metabolizmu informacyjnego od charakteru informacji interocepcyjnej jest zrozumiały, gdy pamiętamy o tym, Ŝe w tej fazie kontakt Ŝarówno ze środowiskiem zewnętrznym, jak wewnętrznym jest ściślejszy niŜ w fazie drugiej, w której dominują zagadnienia związane z opracowaniem modeli zachowania się (ruchu w świecie zewnętrznym). Ściślejszym zespoleniem ze środowis?iem wewnętrznym naleŜałoby teŜ tłumaczyć duŜą-zaleŜność'?pterwszej fazy metabolizmu informacyjnego od metab?olizmu energetycznego. Szczególnie wszelkie zmiany bio? chemizmii środowiśka wewnętrznego ?dują swe odbicie v? oscylacjach nastrojowo-uczuciowych. Farmakoterapia psy?10 ? ;;! : Strona 250 " 863 chiatryczna koncentruje się głównie na regulowaniu pierwszel fazy metabolizmu informacyjnego (zmiana nastrojów ;c i postaw uczuciowych). ł? ? ?? ? ?, ?i ? Zespolenie ze środowiskiem zewnętrznym w pierwszej fazie W pierwszej fazie metabolizmu informacyjnego nie tylko zespolenie ze środowiskiem wewnętrznym ustroju jest ściślejsze niŜ w fazie drugiej, lecz teŜ ściślejsze jest zespolenie ze środowiskiem zewnętrznym. Stwierdzenie to wydaje się sprzeczne z istnieniem znacznie większego bogactwa form interakcji ze środowiskiem zewnętrznym w fazie drugiej. Ale formy te nie są juŜ bezpośrednim stykiem z rzeczywistością; są raczej modelami określonej aktywności w określonych warunkach środowiska, modelami, które formują się w ciągu Ŝycia, zmieniają pod wpływem zdobywanych doświadczeń. W ich powstawaniu niemałą rolę odgrywa presja społeczna (widzę świat tak, jak go widzą inni). Pewne formy juŜ są gotowe, np. język formuje nasze sposoby myśienia, widzenia świata, a w pewnym stopniu teŜ zachowania; nie bez znaczenia są teŜ inne wpływy o charakterze kulturowym. Patrząc więc na drugą fazę metabolizmu informacyjnego odnosimy wraŜenie, Ŝe nie jest to bezpośrednie złączenie się z otaczającą rzeczywistością, ale narzucanie jej gotowych form, stworzonych zarówno przez poszczególnego człowieka jak teŜ przez społeczeństwo. Bezpośredniość kontaktu z otaczającą rzeczywistością w pierwszej fazie wynika stąd, Ŝe nie zdąŜyły się tu jeszcze wytworzyć bardziej skomplikowane modele interakcji z otoczeniem. W pierwszej fazie chodzi tylko o zasadniczą orientację: zbliŜyć się czy oddalić, przyjąć postawę "do" czy "od", zmobilizować się czy rozluźnić. Subiektywnym odpowiednikiem tej orientacji ustroju w świecie otaczającym jest odpowiedni koloryt uczuciowo-nastrojowy. Dopiero w drugiej iazie rozwija się cały wachlarz moŜliwości działania w świecie otaczającym, bogactwo róŜnych form zachowania się, czyli róŜnych form ruchowych. Wyładowanie efektoryczne w pierwszej fazie metabolizmu informacyjnego koncentruje się głównie na "ruchu wewnętrznym", tj. na efektorach objawiających swe działanie wewnątrz ustroju (zmiany w wydzielaniu gruczołów, w ru14? 211 Strona 251 863 td ?ć:' 4 ' 'I? ? r ?%: ' . ?` ' ? ? ? chach mięśni narządów wewnętrznych: naczyń, serca, przewodu pokarmowego, w zmianach napięcia mięśni szkieleto? wych itp.). Natomiast w drugiej fazie metabolizmu informacyjnego wyładowanie efektoryczne koncentruje się w "ruchu zewnętrznym", tj. głównie mięśni szkieletowych. Bogactwo form ruchowych jest tu olbrzymie; wciąŜ nowe powstają w ciągu Ŝycia, stopień ich zróŜnicowania jest znaczny, od globalnych chaotycznych ruchów całego ciała. charakterystycznych dla małych dzieci, znajdujących się raczej na granicy między fazą pierwszą a drugą, gdyŜ mają one duŜy komponent emocjonalny (zasadnicza postawa orientacyjna @ w stosunku do świata), aŜ do ruchów niezwykle skomplikowanych, związanych z funkcją mowy i z aktywnością ręki dominującej (zwykle prawej) . denć Zob. poz. 480. jedy i stZ na r SprzęŜenie zwrotne drugiej fazy mac, fn?ic W drugiej fazie nie chodzi juŜ o ogólną orientację w świecie otaczającym. Receptoryczna część (wejście) drugiej fazy metabolizmu informacyjnego koncentruje się główn?e na wychwytywaniu efektów własnego działania w otoczeniu ("działam i obserwuję efekt własnego działania"). Jest to istotne dla zachowania się w świecie otaczającym sprzęŜenie zwrotne. Dzięki niemu wciąŜ poprawiane są stare formy zachowania się, tworzą się nowe, bardziej do sytuacji odpowiednie. To sprzęŜenie zwrotne jakby pobudza układ nerwowy do tworzenia wciąŜ notniych modeli rzeczywistości i własnej w niej aktywności ustroju. Subiektywnym wyrazem procesów drugiej fazy metabolizmu informacyjnego jest myślenie. Dzięki niemu odczuwamy tworzące się w drugiej fazie modele rzeczywistości i własnej aktywności. Odrywanie przeŜyć o charakterze myślowym od Strona 252 maj; ustr stalt ność ner? Jedr wan raŜa 863 ? przeŜyć o charakterze nastrojowo-uczuciowym jest naukową r fikcją. Rozszczepienie takie ułatwia czasem zrozurZienie pew1 nych zjawisk, ale nie jest ono zgodne z subiektywną rzeczył wistością. I? Tie ma "czystych" myśli, jak nie ma "czystych" i uczuć i nastrojów. Koloryt nie moŜe istnieć bez formy, a forma bez kolorytu. KaŜda myśl przepojona jest uczuciem i nastrojem, a kaŜde uczucie i nastrój ma?woja formę myślową. Przedstawione tu dwie hipotetyczne fazy metabolizmu informacyjnego. są teŜ pewnego rodzaju fikcyjnym modelem, 212 `? ~ , '` '= mającym ułatwić zrozumierlie wymiany informacji między ustrojem a jego środowiskiem. Obie fazy przeplatają się stale ze sobą, jedna bez drugiej istnieć nie moŜe, ich łącz? ?? ność wynika zresztą z całościowego charakteru pracy układu nerwowego. '@ Automatyzacja decyzji wrodzona i nabyta Jednym z zasadniczych zadań układu nerwowego jest formo; :r? ? wanie decyzji. JuŜ w pojedynczym neuronie zadanie to wy:x` raŜa się nawet w jego budowie morfologicznej - wielość dendrytów wyraŜa róŜnorodność informacji na wejściu, a pojedynczość aksonu zmusza do zintegrowania tych informacji i stworzenia jednej własnej. Istnieje, jak się zdaje, wyraź- ? na róŜnica między pierwszą a drugą fazą metabolizmu informacyjnego co do zakresu moŜliwości wyboru. W pierwsze j ' ? ?? , fazie zakres potencjalnych decyzji jest stosunkowo mały i ma ! charakter przede wszystkim ilościowy (podobnie jak język f :. analogowy potencjałów generacyjnych, które prawdopodobnie ??? ?'? , ? powstają głównie w układach sieciowych układu nerwowego). ' Decyzje w pierwszej fazie koncentrują się wokół konieczności wyboru jednej z dwóch przeciwstawnych postaw: "do" lub "od" i mobilizacji lub demobilizacji ustroju, co subiek: "?: . tywnie wyraŜa się wahaniami postaw uczuciowych i nastroju. RóŜnorodność reakcji przejawia się głównie w modulat; cjach natęŜenia wybranej postawy i dynamiki ŜYciowej (oscy- i lacje uczuć i nastroju). Ten wąski zakres moŜliwości wyboru powoduje prawdopodobnie, Ŝe decyzja zapada poniŜej progu świadomości, czyli, ; jak przypuszczamy, nie angaŜuje całościowo układu ner?? ? wowego. Świadomość byłaby bowiem zarezerwowana dla procesów angaŜujących do pracy cały układ nerwowy: są to z reguły procesy nowe, trudne. Procesy stare, powtarza- ; @": rzające się na zasadzie ekonomii pracy układu nerwowego, . angaŜują tylko te jego części, które są niezbędne do pokie- ? rowania tymi procesami. Niektóre procesy metabolizmu informacyjnego od początku q? rozgrywają się@ przewaŜnie poniŜej progu świadomości, np: Strona 253 x' 863 procesy związane z kierowaniem środowiskiem wewnętrznym. Odpowiednie decyzje zapadają tu poza świadomością, są niezaleŜne od naszej woli (nie potrafimy kierować biciem swego 213 3:?? ; k serca, ruchami robaczkowymi jelit, procesami biochemicznymi ustroju itp.). Tylko śladowo wyniki pracy metabolizmu informacyjnego dotyczącego środowiska wewnętrznego docierają do świadomości w postaci np. złego samopoczucia, rozdraŜnienia, niepokoju itp., a więc modulacji uczuciowo-nastrojowych. Inne znów procesy wymiany informacji znikają z pola świadomości na skutek stałego powtarzania się. Mówimy, Ŝe ulegają one automatyzacji (np. czynność chodzenia w trakcie jej opanowywania angaŜuje całą naszą świadomość, opanowana rozgrywa się poniŜej progu świadomości, nie zastanawiamy się nad tym, czy nogę zgiąć, czy ją wyprostować). W pierwszym wypadku moŜna by mówić o automatyzacji wrodzonej a w drugim - o automatyzacji nabytej. Automatyzacja moŜe istnieć wówczas, gdy moŜliwości wyboru są stosunkowo nieduŜe; gdy jest ich bardzo wiele, jest ona niemoŜliwa; układ nerwowy musi wówczas vvytęŜyć swe maksymalne moŜliwości decydowania. W wypadku czynności wegetatywnych (sterowanie środowiskiem w-ewnętrznym ustroju) decyzje od początku są ograniczone do koniecznego minimum. Niekorzystne, niedostosowane formy aktywności są w procesie filogenezy wyeliminowane, toteŜ zostają tylko modele aktywności o duŜym współczynniku prawdopodobieństwa realizacji. W wypadku automatyzacji nabytej początko= wo, w trakcie uczenia się danej funkcji, tych modeli jest bardzo wiele i moŜliwości wyboru są bardzo duŜe. Wystarczy popatrzeć na róŜne ruchy, które się wykonuje niepotrzebnie, w nauce chodzenia, pływania, pisania, czytania itp. W miarę opanowywania danej czynności zbyteczne, niedostosowane formy zachowania się (modele, struktury czynnościowe) zostają wyeliminowane. Współczynnik prawdopodobieństwa realizacji Układ nerwowy człowieka dysponuje, jak wielokrotnie podStrona 254 863 kreślano, prawie nieograniczonymi moŜliwościami tworzenia modeli rzeczywistości (potencjalnych struktur czynnościowych). KaŜda z nich ma róŜny współczynnik prawdopodobieństwa realizacji. Ostają się tylko struktury o duŜym współczynniku, inne ulegają eliminacji. iecko ucząc się chodzić wykonuje czasem ruchy, jakby c ciało latać. Ten model rzeczywistości ma jednakŜe mały współczynnik praw?14 ; .? , "1,. üópodobieństwa realizacji i zostaje w ciągu opanowywania czynności chodzenia wyeliminowany. Nie znaczy to jednak, by eliminacja była całkowita; ślad jej zostaje w tęsknotach za uniesieniem się w powietrze, w marzeniach sennych wydaje się, Ŝe jest się w stanie niewaŜkości. W dzisiejszej dobie ludzkość zrealizowała wiele modeli o niskim współczynniku prawdopodobieństwa realizacji, latanie jest powszechnym środkiem komunikacji, a stan niewaŜkości przestał juŜ być czymś zatrwaŜająco niezwykłym. ?: Schizofrenia w jakimś przynajmniej stopniu polega na realizacji modeli rzeczywistości o małym współczynniku prawdopodobieństwa. Jej dziwność i dziwaczność często więc szo? kuje otoczenie. Warto zaznaczyć, Ŝe wiele koncepcji schizofrenicznych dzięki postępowi technicznemu zostało zrealizowanyc?h, np. promienie działające na odległość, przenoszenie obraźów na odległość, niewidzialne siły działające i niszczące organizm z odległości, energie prowadzące do rozbicia kuli ziemskiej, do końca świata, obraz zagłady - piekło na, ziemi itp. Nie ma rojenia, które byłoby czystym rojeniem. KaŜdy _ stworzony przez człowieka model rzeczywistości ma jakiś ;; ?:" cień prawdy, choćby był najmniej prawdopodobny. Człowiek nie jest wyizolowany od otaczającej go rzeczywistości i jego świadomość ma zawsze ją w sobie. Największa abstrakcja moŜe okazać się realnością, urojenie - rzeczywistością. Hipotetyczna lakalizacja anatomiczna - pierwszej i drugiej fazy Ekonomia wysiłku wymaga jednak, by formy aktywności w świecie otaczającym ograniczyć do modeli o najwyŜszym ? współczynniku prawdopodobieństwa realizacji, a tym samym najbardziej do aktualnej sytuacji dostosowanych. Dziecko ? odrzuca model latania, gdyŜ aktualna sytuacja nie daje moŜliwości ?jego realizacji. Dzięki tej eliminacji liczba wyborów :? znacznie się zmniejsza, decyzja staje się łatwiejsza i cały proces decydowania moŜe rozgrywać się poniŜej progu świadomości, tj., jak przypuszczamy, nie angaŜować całościowo Strona 255 863 układu nerwowego, tylko jego struktury niezbędne do reali= zacji danej czynności. Co się tyczy decyzji: dotyczących pierwszej fazy metabolizmu informacyjnego (Ŝyeia nastrojowo-uczuciowego), to na ogół przyjmuje się, Ŝe są one formo215 ?r , I , ?;:?; ? wane przede wszystkim w starszych strukturach układu nerwowego, określonych jako węchomózgowie lub układ limbiczny; obejmują one podwzgórze, obszerny pas kory mózgowej opasujący wnęki półkul mózgowych i zakręt hipokampa, a takŜe korę mózgową związaną z receptorami węchowymi, leŜącą w ponadczołowej części płata czołowego, rozrzucone skupiska komórek nerwowych leŜące we wnętrzu płatów skroniowych (jądra migdałowate) i w przegrodzie przezroczystej (jądra przegrody) . Nie jest-to układ zamknięty; choćby podwzgórze ma niezwykle bogate połączenia dwukierunkowe z filogenetycznie najmłodszą korą mózgową płatów czołowych. Nigdy nie moŜna więc mówić o wyizolowanej funkcji układu nerwowego. Kora mózgowa, naleŜąca do tzw. "węchomózgowia" (nazwa "węchomózgowie" wydaje się stosowniejsza, gdyŜ podkreśla powiązania tego układu z receptorami węchowymi, które odgrywają w filogenezie istotną rolę w zasadniczej, nastrojowo-uczuciowej, orientacji w świecie otaczającym i które zapewne się wiąŜą w jakiś jeszcze nie całkiem poznany sposób z utrwalaniem zapisów pamięciowych), jest korą filogenetycznie starszą (allocortex i mesocortex) i o prymitywniejszej budowie niŜ kora innych części półkul mózgowych (neocortex). Jak juŜ wspomniano, liczba moŜliwych modeli aktywności w pierwszej fazie metabolizmu informacyjnego jest niewielka (alternatywne postawy "do" i "od" i podwyŜszenie lub obniŜenie dynamiki Ŝyciowej). RóŜnice są przede wszystkim ilościowe, róŜne stopnie modulacji. Stąd ograniczona liczba decyzji i w związku z tym łatwość aut?matyzäcji zarówno wrodzonej, jak i nabytej. Całe bogactwo form metabolizmu inStrona 256 863 formacyjnego realizuje się w drugiej fazie metabolizmu. Tutaj wciąŜ tworŜą się nowe modele aktywności i nowe modele rzeczywistości, w której aktywność ta ma się realizować. Ze względu na bogactwo strukturalne ludzkiego układu nerwowego moŜliwości te są właściwie nieograniczone. Ewolucja metabolizmu energetycznego i informacyjnego Ewolucja przyrody oŜywionej, jak moŜna przypuszczać, w niŜszych formach Ŝycia dokonuje się przede wsz stkim poprzez zmiany morfologiczne, u wyŜszych natomias przez zmiany czynnościowe. 216 Ewolucja bierna czy czynna U niŜszych form ewolucja koncentruje się na metabolizmie genetycznym, a u wyŜszych - na informacyjnym. W pewnej fazie ewolucji postęp w metabolizmie energetycznym osiąga jakby maksymalną granicę, dalsze zmiany są minimalne i właściwie niecelowe; otwartym polem dla rozwoju pozostaje metabolizm informacyjny (rozwój receptorów, układu nerwowego i efektorów). Na tym etapie ewolucji teŜ moŜna rozróŜnić dwa okresy: wcześniejszy; obejmujący rozwój pierwszej fazy metabolizmu informacyjnego i późniejszy, obejmujący rozwój drugiej fazy. Ewolucja człowieka rozgrywa się prawdopodobnie głównie w tym drugim etapie. Swoistość metabolizmu informacyjnego u człowieka sprowadza śię do swoistości drugiej fazy metabolizmu informacyjnego, tj. budownictwa róŜnorodnych modeli rzeczywistości i własnej w niej aktywności. Bogactwo struktur morfologicznych sterujących przede wszystkim tą fazą metabolizmu informacyjnego (neocortex) jest u człowieka tak duŜe, Ŝe nie ma na razie obaw, by ewolucja ta miała się zatrzymać. Natomiast pierwsza faza metabolizmu informacyjnego, sterującego bezpośrednim uczuciowo-nastrojowym kontaktem z rzeczywistością, nie podlega zapewne u człowieka większym zmianom ewolucyjnym i nie róŜni się znów tak wiele od analogicznej fazy u wyŜszych ssaków. Odpowiadałoby to równieŜ sytuacji w rozwoju struktur morfologicznych układu nerwowego. Mózg ludzki róŜni się od mózgu wyŜszych ssaków przede wszystkim rozwojem neocortex. Starsze części ko? ry mózgowej pozostają zasadniczo na tym samym poziomie, co u zwierząt wyŜszych. @ Ewolucja ma charakter nie tylko indywidualny, lecz teŜ kolektywny. Ewoluują nie tylko poszczególne osobniki, ale cały gatunek. Kolektywny charakter ewolucji uwidacznia się wyraźnie w wypadku rozwoju drugiej fazy metabolizmu informacyjnego. Ewolucja to nie tylko rozwój jednostki, lecz całych grup społecznych, a w końcu - całej ludz? kości. Ewolucja człowieka uwidacznia takŜe waŜny fakt, Ŝe Ŝycie, a szczególnie jego rozwój wymaga wysiłku. Fakt ten moŜe Strona 257 863 być przeoczony, gdy obserwuje się ewolucję niŜszych form Ŝycia, gdyŜ nie mamy wglądu w icli Ŝycie subiektywne, dla? tego przyjmujemy, jak się zdaje niesłusznie, Ŝe ewolucja ma charakter bierny, tj. dokonuje się bez wysi?ku: indywidualne21? ?bf I' ' go czy zbiorowego. Pogląd taki nie wydaje się słuszny, choćby dlatego, Ŝe Ŝycie wymaga zawsze wysiłku, nie jest procesem biernym. Wynika to z konieczności wymiany energetycznej i informacyjnej z otoczeniem, a ta wymiana nigdy całkiem biernie się nie dokonuje. Pogląd o biernej ewolucji zriajduje swój odpowiednik w teologii w koncepcji Boga, który stwarza świat i wszystkie jego istoty, a więc Boga, który jest na zewnątrz świata, ponad nim. Natomiast pogląd o? aktywności ewolucji odpowiada koncepcji Boga, który jest w świecie i jest źródłem jego rozwoju. Twórczość Starając się prześledzić ewolucję człowieka na podstawie jego twórczości, moŜna by tę twórczość podzielić z grubsza na artystyczną i techniczno-naukową. Artystyczna odpowiadałaby więcej pierwszej fazie metabolizmu informacyjnego, gdyŜ w niej kontakt z własnym wnętrzem i ze światem otaczającym jest bardziej bezpośredni, uczuciowo-nastrojowy. Natomiast twórczość techniczno-naukowa odpowiadałaby raczej drugiej fazie metabolizmu informacyjnego, chodzi w niej bowiem głównie o narzucenie otaczającej rzeczywistości pewnego modelu tworzonego przez umysł człowieka, w stosunku Strona 258 863 do świata ma się większy dy$tans niŜ w postawie artystyc?nej, przyjmuje się wobec niego postawę wyŜszości, narzuca mu się własną wolę. Kontakt jest bardziej racjonalno-wolicjonalny niŜ emocjonalny. Obserwując tę twórczość na przestrzeni wieków, moŜna by zaryzykować - oczywiście z duŜą granicą błędu - twierdzenie, Ŝe twórczość artystyczna stosunkowo słabo się rozwija w porównaniu z twórczością naukowo-techniczną. Dzieła artystyczne sprzed setek, a nawet tysięcy lat działają na współczesnego człowieka równie silnie, a nierzadko znacznie silniej niŜ dzieła doby obecnej. Natomiast dawne osiągnięcia myśli naukowo-technicznej mają tylko wartość historyczną, często śmieszą swą naiwnością. Oczywiście polegają na przybliŜeniu. Nie da się bowiem oddzielić ostro od siebie artystycznego i naukowo-technicznego aspektü twórczości, tak jak i nie da się oddzielić pierwszej fazy tabolizmu informacyjnego od drugiej. Podział taki ma t k ułatwić zrozumienie pewnych zjawisk. śycie jest procesem całościowym, nie moŜna jego fragmen218 ,: r :.? . Y' ? ny? ?est ? ier- ? tzcji , ; ?ląd ? jest tów rozpatrywać niezaleŜnie od cäłości, jak teŜ, na ndwrót, nie moŜna całości rozpatrywać niezaleŜnie od jej części skła~ dowych. Dlatego wyraŜamy pogląd, Ŝe Ŝycie uczuciowe człowieka w przeciwieństwie do jego Ŝycia intelektualnego nie wykazuje większego rozwoju, co ma znajdować anatomiczno-fizjologiczne potwierdzenie w fakcie, Ŝe części mózgu sterujące nim nie róŜnią się wiele od analogicznych części mózgu ssaków, natomiast rozwój układu nerwowego człowieka koncentruje się na ewolucji najmłodszych filogene- @ netycznie części kory mózgowej (neocortex), nie wydaje się całkowicie słuszny, w kaŜdym razie nie powinien być bezkrytycznie przyjmowany. Godzi on bowiem w zasadę dialektycznej jedności róŜnorodnych procesów Ŝyciowych. Rozwój Ŝycia uczuciowego jest teŜ moŜliwy na równi z rozwojem intelektualnym; przemawiają za tym doświadczenia osobiste kaŜdego człowieka, a takŜe wzloty i upadki kultury które moŜna na przestrzeni dziejów prześledzić. Rozwój obu faz metabolizmu informacyjnego jest od siebie zaleŜny, nie moŜe jedna faza rozwijać się oddzielnie od drugiej, co juŜ zostało dawno w Księdze Mądrości powiedziane: "albowiem w złośliwą duszę nie wnijdzie mądrość, ani nie będzie mieszkać w ciele grzechom poddanym"( Ks.Mądr.l,4). Wydaje się, Ŝe problem ewolucji Ŝycia uczuciowego jest ?wie bsza ?iaego, ota- ? ? raniej ? ?ew- ' , w dóbie kryzysu naszej kultury problemem zasadniczym i na ? mku ; zmianie postaw uczuciowych, większej kulturze uczuć potyczwinien polegać skok ewolucyjny, którego człowiek musi doStrona 259 _ Ŝuca icjo- ' 863 konać, by sprostać nagłej zmianie warunków swego Ŝycia wywołanej przez rewolucję naukowo-techniczną. oŜna wierOgraniczenie rozpotencjalnych modeli rzeczYwistości Dzie- " (struktur czynnościowych) ą na ; cznie '5 RóŜnorodność modeli rzeczywistości i ludzkiej aktywności, :ięcia jakie mogą się tworzyć w drugiej fazie metabolizmu inforczną, macyjnego, jest ograniczona przez kilka czynników. Pierwsze przyograniczenie jest następstwem decyzji zapadłej w trakcie ? ? arpierw?zej fazy metabolizmu informacyjnego. Decyzja ta .powoduje, Ŝe modele rzeczywistości nie odpowiadające wybrainfor- ,t nemu kolorytowi emocjonalnemu mają minimalne szanse re;rozualizacji (ich współczynnik prawdopodobieństwa jest bardzo nikły). Na tym polega zjawisko, Ŝe człowieka smutnego "cze= ?men219 piają się" tylko smutne myśli i na odwrót, wesołego - ? lor? jedi weśołe. Drugie ograniczenie wynika juŜ z samego charakteru drunej giej fazy metabolizmu informacyjnego. Jest ona, jak zaznaCzł, czono, skierowana przede wszystkim na aktywność w świeczłc cie otaczającym. Informacje ze świata otaczającego koncennie trują się wokół efektów tej działalności, w myśl zasady "działam i obserwuję własne działanie". Inne informacje są j infa mniej waŜne, stanowią tło dla tego głównego strumienia in? wac formacji, spełniającego rolę sprzęŜenia zwrotnego, gdyŜ pod ich wpływem zmienia się model aktywności i obraz otacza? sto? ? P jącego śWiata. Świat więc widzi się przez pryzmat własnej ; o? RóŜ w nim aktywności. Odnosi się to zarówno do róŜnic w widzeniu świata pofazi między poszczególnymi gatunkami, jak teŜ pomiędzy potu szczególnymi jednostkami w obrębie jednego gatunku. Inaten? czej widzi otaczający świat Ŝaba, inaczej zając, a jeszcze ? mOi inaczej leW. Spośród ludzi inaczej widzi świat otaczający I poz człowiek pracujący na roli, inaczej myśliwy, technik, mate? matyk, poeta itp. Nie tylko własna aktywność w świecie staj wpływa na sposób, w jaki się go odbiera, lecz teŜ aktywnoś ność ludzi, z którymi się współŜyje bezpośrednio lub popra? średnio dzięki róŜnego rodzaju więzom kulturowym. W ten ; red? sposób model rzeczywistości określa grupa społeczna, w któi noś? jedi rej dany człowiek Ŝyje i krąg kulturowy, do którego przy! aliz naleŜy. Trzecie ograniczenie róŜnorodności modeli rzeczywistości j strz wynika z samego faktu decyzji. KaŜda decyzja zwiększa ? nie? prawdopodobieństwo poWtórzenia się modelu wybranego, ; wr a zmniejsza prawdopodobieństwo zrealizowania modelu od? szy Strona 260 863 rzuconego. Odnosi się to do decyzji zarówno zapadająmoc cych w pierwszej, jak i w drugiej fazie metabolizmu informacyjriego. W pierwszej fazie liczba potencjalnych modeli szy jest stosunkowo nieduŜa. Chodzi tu głównie o zmiany natęne?. Ŝenia tła uczuciowo-nastrojowego; bieguny przeciwstawne zostają te same. Powtarzające się decyzje mogą osłabić moŜliLic? wość wystąpienia kolorytu przeciwstawnego, ale nigdy nie łec2 mogą jej nie tylko całkowicie, ale nawet w znacznym stopniu rycl Ŝyc zredukować. nie Człowiek "z natury" pogodny, rzadzie będzie reagował ; smutkiem na kontakty z otaczającym ś em niŜ człowiek ! SWQ "z natury" smutny. Koloryt ciemny jednak nie jest mu obcy, ?? lizn podobnie jak "smutnemu" od "urodzenia" nie jest obcy kownE 220 r iru-_ rvie?enady i inpod czasnej . _ . ???? ?i d i . ? I loryt jasny. To samo dotyczy postaw uczuciowych: przewaga jednej postawy, np. lękowo-agresywnej, nie wyklucza u danej osoby moŜliwości występowania uczuć przeciwstawnych. agresywny częściej będzie reagował agresją n Człowiek człowiek ,rz ury" spokojny, nie znaczy to jednak, bY nat nie potrafił on Ŝywić uczuć o znaku pozytywnym. Decyzje powtarzające się w pierwszej fazie metabolizmu informacyjnego wyznaczają tylko ogólną tendencję do przewagi jednego kolorytu emocjonalnego nad drugim, ale nie zmniejszają jego współczynnika prawdopodobieństwa w tym u, stopni jak to się dzieje w wypadku modeli rzeczywistości powstających w drugiej fazie metabolizmu informacyjnego. RóŜnica ta pochodzi prawdopodobnie stąd, Ŝe. w pierwszej ecyzje dotyczą zmian ilościowych, tj. zmian natęŜenia; fazie d tu istnieje wielość moŜliwości; natomiast sama liczba po- poIna- tencjalnych modeli jest nieduŜa i nigdy jeden z nich nie moŜe ulec wyeliminowaniu. Najlepszy człowiek nie będzie zcze pozbawiony "złych" uczuć, a najgorszy - ,rdobrych". JącY w zoiäte- 1 W drugiej fazie decyzje dotyczą zmian jakościowych; iecie staje wybrany ten lub inny model rzeczywistości czy aktyw_ ności. Potencjalnych modeli jest bardzo wiele, liczba ich jest _ ? rawie nieo raniczona. I d b nie róŜne o rodza u cz niki ? ? P g gYY g j Yn ten reduku ce, człowiek zgubiłby się w chaosie ich róŜnorodktóności; coś takiego dzieje się w schizofrenii. JuŜ sam wybór ?rzyjednego z modeli zmniejsza jednak prawdopodobieństwo realizacji modeli innych. Uczymy się w określony sposób spotości ? strzegać otaczający nas świat i w odpowiedni sposób na Strona 261 '? i ; ś ??` ły, @ 863 niego działać. Wszystkie inne sposoby - wskutek tego, Ŝe ?ksza ją coraz mniejZegor w momencie decyzji zostały odrzucone - ma ? odszy współczynnik prawdopodobieństwa realizacji, natomiast dająmodel wybrany ma coraz więks2e szanse realizacji w miarę .nforjego powtarzania. KaŜdy więc krok naprzód wyznacza dalodeli szy kierunek drogi i zmniejsza szanse wybrania drogi innat?nej. :e zoProces decyzji jest zarówno indywidualny, jak kolektywny. noŜliLiczą się tu nie tylko wybory własne, lecz teŜ grupy spoj nie ? łecznej, w której się Ŝyje i wzory kulturowe, wśród któopniu i I-ych się wzrasta. W ten sposób tworzy się swoista rutyna ? Ŝycia, przyzwyczajamy się do jednego obrazu rzeczywistości, ?ował ? nie moŜemy zejść z drogi, na którą raz weszliśm . Temu ?wiek swoistemu skostnieniu przeciwdziała pierwsza faza metaboobcy lizmu informacyjnego. Dzięki temu, Ŝe w niej kontakt z we= kownętrznym, jak i zewnętrznym środowiskiem jest bardzie 221 I4 ;?(ś:l? :' : ;ći: bezpośredni ,i spontaniczny, faza ta działa pobudzająco na fazę drugą w sensie rozbijania jej stereotypów. Poza tym oscylacje między przeciwnymi biegunami nastrojów i uczuć wpływają w zasadniczy sposób na zmianę modeli rzeczywistości tworzących się w fazie drugiej. Dzięki pierwszej fazie człowiek wciąŜ jest zagroŜony zmianą widzenia swego świata i zmianą stereotypów swego działania. Powszechnie wiadomo, jak waŜną rolę czynniki natury Strona 262 863 emocjonalnej odgrywają w pobudzeniu lub hamowaniu aktywności czysto intelektualnej, ile pomysłów, choćby najbardziej abstrakcyjnych (np. matematycznych), powstaje poniŜej progu świadomości. W marzeniu sennym niejednokrotnie występują róŜnego rodzaju fragmenty rzeczywistości zarówno aktualnej, jak teŜ dawno zaszłej, które na jawie nie dotarły do świadomości, zostały wyeliminowane, gdyŜ prawdopodobnie nie harmonizowały z aktualnym modelem rzeczywistości, naleŜały do modeli odrzuconych. Niekiedy takie odrzucone modele rzeczywistości, fragmentarycznie ujawniające się w marzeniach sennych, dają lepsze zrozumienie własnych dąŜeń, a takŜe pozwalają dostrzec w świecie otaczającym nowe, nie dostrzegane dotychczas wartości. Druga faza metabolizmu informacyjnego ma w sobie coś sztucznego, jest jakby nadbudową nad tym, co naprawdę dzieje się w zderzeniu człowieka z jego światem otaczającym. Człowiek tą nadbudową broni się przed bezpośrednim z nim zetknięciem, dzięki niej styka się raczej z tym, co sam tworzy niŜ z prawdziwą rzeczywistością zarówno zewnętrzną, jak wewnętrzną. Ten bezpośredni, spontaniczny kontakt jest jednak potrzebny do rozbijania starych i tworzenia nowych modeli w drugiej fazie metabolizmu. Dzięki niemu realizuje się zasada zmienności Ŝycia. Człowiek nie kostnieje w swoim widzeniu świata i w swoich formach aktywności, ale jedne niszczy, by w ich miejsce budować nowe. Nieraz po wyjściu z depresji chory mówi, Ŝe zobaczył w nowy sposób swoje Ŝycie, Ŝe wiele się nauczył. Tak przykra zmiana kolorytu emocjonalnego, jaką się przeŜywa w depresji, uświadamia choremu, jak niepewny jest jego obraz świata, jak w ciem-ności depresji świat wygląda zupełnie inaczej i tym bardziej trzeba się cieszyć, gdy z powrotem świat śię rozjaśni. W przeciwieństwie do schizofrenii w d sjach struktura świata i własnej osoby nie ulega zasadni e zmianie. Świat się zmienia tylko dlatego, Ŝe zmienia się jego koloryt. W schi222 5 zofrenii natomiast wskutek tego, Ŝe zostają uaktywnione odrzucone modele rzeczywistości, zmienia się sama budowa świata i budowa własnego "ja". W depresjach zmiana rozgrywa się głównie w pierwszej fazie metabolizmu informacyjnego (zmiäńa kolorytu emocjonalnego), a zmiany w fazie drugiej są wtórne. Natomiast w schizofrenii zmiana dotyczy obu faz; szczególnie w drugiej fazie ujawniają się odrzucone niegdyś modele rzeczywistości. Dlatego chory na schizofrenię jest dla otoczenia bardziej "inny" (varius) niŜ chory depresyjny. Związki przyczynowe w pierwszej fazie Strona 263 863 Znalezien?e właści?nrych przyczyn oscylacji kolorytu emocjonalnego nie jest sprawą łatwą, a wydaje się, Ŝe w ogóle nie zawsze jest moŜliwe. Wprawdzie na pytanie: "czemuś smutny" lub "czemuś zły" itp. z reguły potrafimy dać odpowiedź, ale podana motywacja zwykle jest mniej lub więcej sztuczną konstrukcją logiczną, mającą wytłumaczyć to, czego prosto wytłumaczyć się nie da. Prawa przyczynowości i związanego z nimi porządku logicznego tworzą się przede wszystkim w drugiej fazie meta- , bolizmu informacyjnego. Tu bowiem zakres kontaktu z rzeczywistością jest ograniczony; koncentruje się on na aktualnym polu aktywności, wszystko inne - dotyczące zarówno ` środowiska wewnętrznego, jak i zewnętrznego ustroju jest mniej waŜne, stanowi tylko tło na polu działania. Dzięki temu zwęŜeniu kontaktu ze światem otaczającym, a takŜe ze światem wewnętrznym, wyraźnie uwydatnia się sekwencja czasowa i przestrzenna oraz sekwencja przyczyny i skutku ("działam i obserwuję efekt swego działania", "działam w określonym czasie i miejscu"). Natomiast w pierwszej fazie metabolizmu informacyjnego nie ma porządkującego działania własnej aktywności, jest tylko zetknięcie się z rzeczywistością zewnętrzną i wewnętrzną. Pole kontaktu z rzeczywistością nie jest ograniczone przez zakres własnej aktywności, ma ono znak nieskończoności zarówno w sensie czasowym, jak i przestrzennym, stąd złudne wraŜenie, Ŝe uczucia i nastroje trwają wiecznie. Taki? "rozciągnienie" w czasie i przestrzeni odczuwa się nawet w stosunku do kolorytu codziennego dnia, tj. do pogody. Gdy pada deszcz wydaje się nieraz, Ŝe będzie padał "wiecznie" i Ŝe "wszędzie" pada. Jest to dziwny paradoks, gdyŜ 223 II właśnie tło emocjonalne wykazuje największe oscylacje. Ale moŜe właśnie dlatego, Ŝe jest tłem, musi mieć pozory trwałości. Stanowi ono bowiem bazę, na której buduje się bardziej subtelne i skomplikowane modele interakcji z otoczeStrona 264 863 niem. To samo zjawisko nieoznaczoności - w sensie braku określonych granic - dotyczy związków przyczynowych. Nie ma tu sekwencji ,?działam i obserwuję efekt własnego działania", nie ma więc tym samym wyraźnych powiązań przyczynowych. Efekt końcowy w postaci określonego kolorytu emocjonalnego jest całką róŜnorodnych czynników pochodzących zarówno ze środowiska zewnętrznego, jak i wewnętrznego. D1?tego trudno jest odpowiedzieć na pytanie: "dlaczegoś taki smutny", czy "zły" itp. Nastrój bowiem czy nastawienie uczuciowe nigdy nie są wywołane przez jedną przyczynę, ale przez bardzo wiele i trudno ocenić ich hierarchię waŜności. Klasyfikacja etiologiczna zespołów depresyjnych Psychoge? a somatoc PowyŜsze trudności wyraźnie uwydatniają się w próbach klaZob. poz syfikacji i etiologicznego uporządkowania róŜnych rodzajów 335, 336, 4: depresji. Od lat psychiatrzy wiele wysiłku wkładają w stworzenie odpowiedniej klasyfikacji i co wybitniejszy autor podaje własny sposób podziału. Dość trafny wydaje się podział zaproporiowany przez Kielholza (1965). Autor ten na Co się t? osi współrzędnych Y ustawia czynniki somatogenne, a na współczes osi X - czynniki psychogenne. Rodzaj depresji jest funkcją endogenn obu tych czynników. Idąc po kolei, największe nasycenie w psych czynnikami somatogennymi mają depresje organiczne, a więc i w dep? starcze, miaŜdŜycowe, pourazowe, padaczkowe, związane podkreśla z niedorozwojem umysłowym; dalej, depresje objawowe (symgunowym ptomatyczne), np. w następstwie chorób zakaźnych, w niesjami jed? wydolności krąŜenia, w zaburzeniach wewnątrzwydzielniczych, presyjne. na tle zatrucia; w następnej kolejności, zdaniem autora, idą dziczne o depresje inwolucyjne, a dalej schizofreniczne, w końcu endobiegunow genne; w depresjach nerwicowych juŜ wyraźnie przewaŜają ?rcześniej ?zynniki psychogenne, a największe ich nasycenie wykazują jednobieg presje jeć biet. depresje reaktywne. Podział ten wydaje trafny, gdyŜ słusznie podkreśla współzaleŜność wpływó rodowiska zewnętrznego (somatogenia) i wewnętrznego (psychogenia) (ryc. Analiza 1): pach obja 15 - Melnnc 224 F I ??: OEPRESSIONES ;:`E" ORGANICAE (senilis, arteriośclerotica,posttraumcztica, epilep.tica, oligophrenica) ?i::E :; ': Strona 265 863 :??GG ; SYMPTOMATICAE (postinfectiosa, ńemodynamica, endocrinologica, toxica) 2 ?ł INV.OLUTIVAE SCHlZOPHRENICAE ä : ENDOGENNES NEUROTICAE EX EXHAUS TIONE REACTIVAE PSYCHOGENIA Ryc. 1. Psychogenia jest bliŜsza metabolizmowi informacyjnemu, a somatogenia - metabolizmowi energetycznemu. Zob. poz. 2, 24, 86, 8?, 95, 119, 150, 161, 190, 191, 301, 328, 336, 340, 3?5, 336, 410, 444, 450, 512, 532, 543, 620, 64?, 688, 689. Wpływy genetyczne Co się tyczy znaczenia czynnika genetycznego, to zdaniem współczesnych autorów jest on największy w depresjach endogennych, średni - w inwolucyjnych, a najmniejszy w psychogennych (nerwicowych, depresji z wyczerpania i w depresjach reaktywnych). W depresjach endogennych podkreśla się wyraźną róŜnicę między depresjami dwubiegunowymi, tj. przeplatanymi fazami maniakalnymi, a depresjami jednobiegunowymi, w których występują tylko fazy depresyjne. W depresjach dwubiegunowych obciąŜenie dziedziczne odgrywa wyraźniejszą rolę niŜ w depresjach jednobiegunowych, poza tym rozpoczynają się one na ogół we wcześniejszych okresach Ŝycia (w młodości) niŜ depresje " jednobiegunowe (w wieku dojrzałym); fazy są częstsze. Depresje jednobiegunowe stosunkowo częściej występują u kobiet. Analiza roli czynnika genetycznego w poszczególnych grupach objawów wskazuje, Ŝe podniecenie (n?elancholia agitatn) ts - Melnncholin 225 6 I "; b 1 Strona 266 863 ?(3?i jest w znacznym stopniu uwarunkowane genetycznie, natomiast zahamowanie tego typu uwarunkowań nie wykazuje. Urojenia winy, prześladowcze, ubóstwa, omamy i iluzje, z?pewne nie zaleŜą od czynników genetycznych, ale od wieku i od kręgu kulturowego. Urojenia winy są typowe dla wieku K. dojrzałego i późniejszego, stosunkowo rzadko występują u młodych pacjentów. Urojenia ubóstwa są charakterystyczne dla wieku starczego. Na starość występują teŜ częściej omamy i iluzje, co moŜna wiązać z pojawiającymi się juŜ w tym wieku zmianami organicznymi. Zob. poz. 33, 134, 141, 151, 186, 259, 313, 333, 339, 410, 515; 542, 595, ?0?, 618, 619, 620, 621, 65?, 664, ?00, 311, 731. Wpływy kulturowe Urojenia winy (grzesznościowe) są typowe dla naszej kultury @(judajsko-chrześcijańskiej), natomiast naleŜą do rzadkości w ännych kulturach. W kulturach tzw. "pierwotnych" częstsze -są urojenia hipochondryczne, pxześladowcze, a takŜe omamy i iluzje. Wielu psychiatrów uwaŜa, Ŝe w ogóle depresje są rzadsze u tzw. "ludów pierwotnych". JuŜ Kraepelin w czasie swej dość krótkiej podróŜy na Jawę zauwaŜył, Ŝe wśród ludności tubylczej prawie nie ma depresji. Przyjmuje się, Ŝe w kulturach bardziej "pierwotnych" istnieje większa spoistość grupowa. "My" przewaŜa nad "ja". Tym samym odpowiedzialność za nieszczęścia, za "grzechy", spada w znacznej mierze na całą grupę społeczną; nie tylko jednostka jest nieszczęściami obarczona. Odpowiedzialność ?zbiorcza zwalnia poszczególnego człowieka z poczucia winy. Klasycznym przykładem jest łatwość mordowania bliźnich w czasie wojny, gdy odpowiedzialność za tę największą zbrodnię spada na grupę społeczną, zwalniając tym samym jednostkę od cięŜaru winy. Silna więź grupowa powoduje, ?e uwarunkowane społecznie czynniki hamulcowe (freudowskie superego) pozostają na zewnątrz, w grupie; tylko w nie@znacznym stopniu ulegają internalizacji. Musi istnieć pewien stopień uniezaleŜnienia się od grupy, a?igraniczenia własnego "ja", by normy zewnętrzne stały się normami wewnętrznymi, by "zw rciadło społeczne" stało się indywidualnym sumieniem. Pr duŜej spoistości grupy ?tto takiej pełnej internalizacji nie dochodzi. Tym próbuje się tłumaczyć rzadkość urojeń grzeszności w tzw. "pierwot?; 226 ;JS , T Y? !Y Strona 267 863 y ? ?` @ ?? * ?ń?ch" kręgach kulturowych. Wina jakby obarcza całą grupę "?? śpołeczną, a nie tylko jednostkę. Natomiast częstsze są w "pierwotnych" społeczeństwach _ urojenia prześladowcze, a takŜe omamy i iluzje. Przy zatarciu ?:: bowiem granicy między "ja" a "my" łatwiej doehodzi da projekcji, własne uczucia są rzutowane w najbliŜsze otocze? ` nie społeczne. Jeśli prawdą jest, Ŝe depresje są ?zadsze u tzw. ??? .@ ludów "pierwotnych", to fakt ten moŜna by tłumaczyć w ten ,sposób, iŜ silna więź grupowa ułatwia wyładowanie uczuć ?; na zewnątrz. Uczucia własne stają się uczuciami całej grupy; _dzięki temu obciąŜenie poszczególnej jednostki staje si? mniejsze. W grupie łatwiej jest znosić cierpienia. Job był ; samotny. Więź grupowa ułatwia wyładowanie (ekspr?sję) na_ strojów, jak i postaw uczuciowych. Radość, smute.k, miłość? ??'_nienawiść i lęk w grupie znajdują swój rezonans, utorowane ?@ drogi zewnętrznej manifestacji, irradiują na innych członków grupy. W sumie wyładowanie uczuć czy nastrojów dzięki _ właśnie grupowemu wzmocnieniu przybiera znacznie na siler _ ale jednostce jest lŜej dane napięcie uczuciowe wytrzymać, ?! uczucia "nie zalegają", łatwo znajdują ujście i to ujście "za= legalizowane" przez społeczną aprobatę. Człowieka naszej kultury, zwłaszcza współczesnej epokir ? ? mogą razić jäskrawe nieraz manifestacje uczuć i nastrojów, . ?Spotykane w innych kręgach kulturowych. Ale dzięki tej ?: łatwości wyraŜenia swego kolorytu emocjonalnego człowie= ` kowi łatwiej znosić przykre nastroje i uczucia, a przyjemne są wzmocnione przez rezonans grupo?Ty. Poza tym w spo; łeczeństwach "pierwotniejszych" wyraźniej jest określona rola H danej jednostki; kaŜdy wie, skąd przyszedł i dokąd zmierza b ?ego przeszłość i przyszłość nie rozpływa się w niebycie. ?? Za sobą ma tradycję, a przed sobą takie czy inne, moŜe@ ? dla nas naiwne, koncepcje transendentne. Człowiek nie czuje ?, się samotny nie tylko w dosłownym sensie słowa (ścisła więź ? ? grupowa), lecz teŜ w sensie przenośnym (określone miejsce &, w porządku świata) . @ Według niektórych badaczy, w przeciwieństwie do schizo? @ frenii, która rzekomo ma częściej występować w niŜszych klasach społecznych (moŜliwe, Ŝe na skutek schizofreniczne ? degradacji chorzy ci szybko deklasują się do niŜszych ?? warstw), depresje mają częściej występować w klasach wyŜszych. Jeśli badania te odpowiadają choćby w małym pro;,r? ćencie rzeczywistości, to potwierdzałyby one znaczenie więzi ' gr powej dla profilaktyki depresji. Na ogół bowiem im wyŜej ; . 22 ? Strona 268 863 r? !+ ' w hierarchii społecznej, tym więź grupowa jest słabsza. Jak wiadomo, władcy są samotni. U ludów tzw. "pierwotnych" często spotyka się formy hipochondryczne depresji, częste są teŜ hipochondryczne urojenia. Postaci hipochondryczne depresji nie są rzadkie takŜe w naszym kręgu kulturowym, występują one moŜe częściej u ludzi tzw. "pr?nitywnych" (przez co na ogół niezbyt słusznie rozumie się ludzi niewykształconych i pozbawionych przyjętych form kulturowych - jest to pojęcie niezbyt w psychiatrii stosowne), ale nie są teŜ rzadkie u ludzi wykształconych i dysponujących wyrafinowanymi nawet formami Ŝycia kulturalnego. Co więcej, w ostatnich kilkunastu latach moŜna zauwaŜyć swoistą "hipochondryzację" zarówno wśród chorych psychiatrycznych - i to z róŜnych grup diagnostycznych (a więc obok depresji hipochondryzacja nerwic, schizofrenii, zespołów psychoorganicznych) - jak teŜ wśród ludzi nie zaliczanych do psychiatrycznych pacjentów. By się o tym przekonać warto przysłuchać się rozmowom prowadzonym przez ludzi w średnim i w starszym wieku; obracają się one często wokół dolegliwości cielesnych, lekarzy, wad słuŜby zdrowia itp. W czasopismach temat zdrowia i choroby naleŜy do tematów "chwytliwych", popularne publikacje medyczne cieszą się znaczną poczytnością. U ludów "pierwotnych" i u tzw. ludzi "prymitywnych" tendencje hipochondryczne moŜna tłumaczyć specjalnym dla nich znaczeniem ciała i siły cielesnej, co wiąŜe się z fizyczną pracą. Silne i zdrowe ciało jest dla nich warunkiem egzystencji. Poza tym ludzie ci mają często trudności w wyraŜaniu swoich stanów psychicznych, swoich uczuć, nastrojów, swego cierpienia psychicznego. Nasza mowa jako najwyŜsza forma ruchu jest skomplikowaną formą aktywności zewnętrznej, tym samym jest zwrócona na świat otaczający, a nie na świat wewnętrzny, własnych doznań psychicznych. Te same słowa określają stany psychiczne o bardzo rozległym wachlarzu odcieni i natęŜenia (miłość, lęk, nienawiść itp.). Słownik w odniesieniu do stanów psychicznych jest ubogi w porównaniu ze słownikiem dotyczącym zjawisk świata otaczającego. Łatwiej wyrazić swoje cierpienie w pojęciach bólu fizycznego niŜ psychicznego. Jest to zrozumialsze dla samego chorego i dla jego społecznego otoczenia. U ludzi wykształconych trudności werbalizac woich doznań nie odgrywają większej roli. Natomiast u nic ciało moŜe mieć znaczenie nerwicorodne. Strona 269 863 228 ?za. Jak Dla naszej cywilizacji dość typowa jest pewnego rodzaju pogarda dla ludzi starych. Jest to cywilizacja ludzi pręŜnych, energicznych, młodych, mimo Ŝe Ŝycie w niej wymaga mniejszego wysiłku fizycznego i jest otoczone znacznie większymi wygodami niŜ Ŝycie w cywilizacjach prymitywnych. Człowiek lęka się własnej starości, niedołęstwa, nieatrakcyjności. Technizacja środowiska sprawia, Ŝe w ?stosunku do własnego ciała ma się nastawienie techniczne, "maszynka" działa dobrze lub źle. Reperuje się ją, dorzuca róŜnych chemikaliów i dalej pracuje. Poza tym formy współŜycia społecznego wymagają ukrywania własnych nastrojów i uczuć, trzeba "zachować twarz , "keep smiling". Łatwiej wzbudzić uczucie otoczenia demonstrują@c dolegliwości fizyczne niŜ psychiczne cierpienia; te ostatnie ma się tylko dla siebie. Dlatego cierpienie psychiczne nieraz przybiera formę cierpienia fizycznego. Dolegliwości cielesne często maskują ukrytą depresję (depressio larvata). Depresje tego typu tra.fiają przewaŜnie do lekarŜy internistów i są nieraz traktowane początkowo jako choroby somatyczne. Niekiedy właściwe rozpoznanie jest stawiane dopiero wówczas, gdy bóle fizyczne i złe samopoćzucie fizyczne ustępują po środkach antydepresyjnych (tymoleptykach). Właściwe rozpoznanie i leczenie jest trudniejsze, gdy depresja łączy się z chorobą somatyczną, np. z wrzodem Ŝołądka, zapaleniem pęcherzyka Ŝółciowego, colitis ulcerosa, nadciśnieniem tętniczym, astmą oskrzelową, niewydolnością krąŜenia, chorobą gośćcową itp. Zagadnienie percepcji bólu jest wciąŜ otwarte. Powszechnie wiadomo, Ŝe tło emocjonalne moŜe obniŜyć lub podwyŜszyć próg percepcji bólu. PrzeŜywając silne napięcie emocjonalne moŜna w ogóle bólu nie odczuwać. ObniŜony nastrój na ogół obniŜa próg bólowej percepcji; smutnego człowieka wszystko boli, gorzej znosi urazy bólowe. Często teŜ depresje zaczynają się dolegliwościami cielesnymi, dopiero później występuje wyraźne obniŜenie nastroju. Zob. poz. 83, 88, I11, 186; 235, 333, 339, 405, 515, 51?, 518, 520, 528, 542, 603, 656, 300, 311, 315. " Wszechobecność" depresji Zastanawiając się nad róŜnymi próbami klasyfikacji depresji, nie moŜna czasem oprzeć się wraŜeńiu, Ŝe jest to zespół chorobowy wszechobecny. Prócz bowiem cyklofrenii, dla której pa229 F= Strona 270 863 xt tologiczne wahania nastroju są objawem osiowym, we wszystkich innych zespołach chorobowyeh spotkać się moŜna z obniŜeniem nastroju. Nie tak rzadko objawy depresyjne wysuwają się na pierwszy plan, co prowadzi nieraz do duŜych trudności diagnostycznych. Wiele np. sporów naukowych wywoływał od lat i dfltąd wywoluje pro?lem, czy psychoza inwolucyjna jest osobną jednostką chorobową, czy teŜ jest nietypową depresją endogenną, a jej odmienny nieco obraz kliniczny (urojenia grzeszności, prześladowcze, zazdroścr itp.) związane są z faktem, Ŝe występuje ona w późniejszym wieku. W praktyce psychiatrycznej nieraz ma się duŜe trudności w odróŜnieniu cyklofrenii od schizofrenii; często postawienie jednoznacznego rozpoznania jest w ogóle niemoŜliwe i w jednym. szpitalu rozpoznaje się tę, a w drugim inną jednostkę chorobową. Czasem trudno jest odróŜnić łagodne depresje od nerwic, zwłaszcza gdy depresja endogenna ?występuje u ludzi z osobowością psychasteniczną lub anankastyczną. U ludzi tego typu osobowości łatwo tworzą się nerwicowe postawy uczuciowe ("zaleganie uczuć"), toteŜ łatwo moŜna łagodną depresję wziąć za nerwicę. Inaczej dzieje się u osób syntonicznych lub cyklotymicznych według typologii Kretschmera, które zdaniem tego psychiatry są najbardziej skłonne do cyklofrenii. U nich dzięki współbrzmieniu z otoczeniem i dzięki stosunkowo duŜej zwartości psychiki nie ujawniają się nerwicowe "skazy"; po wyrównaniu się nastroju są oni ideałem zdrowia psychicznego; moźna by nawet powiedzieć, Ŝ? są "patologicznie zdrowi psychicznie". Pod wpływem sugestywnych koncepcji Kretschmera zbyt silnie- kojarzy się depresję endogenną z cyklotymicznym typem osobowości. Późniejsze badania wskazują na to, Ŝ? nierzadko choroba ta występuje teŜ w innych typach osobowości, zwłaszcza w typach zbliŜonych do anankastycznych. Są to ludzie o przesadnym nieraz poczuciu obowiązku, "porządni", o wraŜliwym sumieniu, podporządkowani obowiązu= jącym normom społecznym, nieraz uparci. Zdaniem psychoanalityków zbliŜają się oni do typu "analnego"; z triady cech określających ten charakter: porządnictwo, upór, skąpstwo, mają oni dwie pierwsze cechy. ZbliŜają się teŜ swoim uzaleŜnieniem od środowiska społecznego (stosunek symbiotyczny) do typu oralnego. ObniŜenie nastroju jest dla nerwic z?awiskiem dość typo= wym i ocena, czy ma się do czynienia z depresją nerwicową, 230 . ćzy teŜ z innym rodzajem nerwicy ma charakter ilościowy, a nie jakościowy. W schizofrenii obniŜenie nastroju spotyka się często w fazach początkowych, @zwłaszcza gdy choroba ~` zaczyna się powoli i niespostrzeŜenie, a prawie z reguły , Strona 271 863 : w fazach końcowych, gdy człowiek jest jakby wyczerpany chorobą i stoi wobec pustki własnej i otaczającego świata. ?V zespołach tzw. psychoorganicznych nastrój depresyjny nie naleŜy do rzadkości, w kaŜdym razie jest znacznie częstszy niŜ podwyŜszenie nastroju (euforia, moria). Zwłaszcza w ostatnich kilkunastu latach zauwaŜa się wyraźnie przesunięcie w kierunku nastroju depresyjnego. ObniŜenie nastroju w zespołach psychoorganicznych moŜna tłumaczyć ogólną niezaradnością, mniejszą wydolnością umysłową, łatwym występowaniem "reakcji katastroficznych" Goldsteina, tj. silnego wzburzenia emocjonalnego, połączonego zwykle z zamące, ?iem, pod wpływem błahych nieraz trudności (lęk wywołany ?oczuciem bezradności i niemoŜnością znalezienia wyjścia _ e sytuacj i) . r: Badania neurofizjologiczne (Olds) zdają się wskazywać na `? ?akt istnienia w "węchomózgowiu" "ośrodków przyjemności" i przykrości. Zwierzę doświadczalne z mikroelektrodami ?", ?mieszczonymi w "ośrodku przyjemności" bez przerwy na@ ciska pedał połączenia elektrycznego, wywołując w ten spo'? sób podraŜnienie tego ośrodka, przestaje się czymkolwiek , = innym zajmować, przestaje jeść i spać, w końcu ginie z wy! ? czerpania. Nie jest wykluczone, Ŝe przy organicznych uszkodzeniach mózgu dochodzi do zaburzeń w koordynacji pracy ?': tych "ośrodków" i stąd pochodzą zmiany nastroju. Niektórzy ?;: autorzy proponują zastosowanie elektrycznego draŜnienia "ośrodków przyjemności" za pomocą implantowanych elektrod ?nr uporczywych przypadkach depresji. ?% ObniŜenie nastroju jest częstym objawem zatruć, zwłasz?__ ? @ cza przewlekłych. Wiele leków stosowanych w psychiatrii ' (neuroleptyki, a takŜe ataraktyki) wpływa obniŜająco na nat' strój, dając nieraz obraz zespołu depresyjno-apatycznego. ? ZlV ostatnich latach o awił si doniesienia w iśmiennictwi ; ?~ psychiatrycznym na temat depresyjnego działania doustnych , (hormonalnych) środków antykoncepcyjnych. kłych ? W chorobach somatycznych, zwłaszcza przewle , ob, ? niŜenie nastroju jest zjawiskiem dość powszechnym. Bez wąt:??: ? ?ienia działają tu przede wszystkim czynniki natury psycho;?~ socjologicznej, zmiana roli Ŝyciowej na skutek choroby, do- , ??: ?egliwości fizyczne, ograniczenie sprawności, perspektywa M 231 śmierci itp. Nie bez znaczenia mogą być jednak czynniki natury somatycznej, np. toksycznej. Wiadomo, Ŝe niektóre choroby, np. reumatyzm, specjalnie predysponują do obniŜenia nastroju. W chorobach psychosomatycznych (np. wrzód trawienny, nadciśnienie samoistne, astma oskrzelowa), w których etiologii czynniki natury emocjonalnej odgrywają niemałą rolę, obniŜenie nastroju moŜe być wywołane zarówno samą chorobą, jak teŜ nerwicowymi postaciami uczuciowymi leŜącymi u jej podłoŜa. Ta "wszechobecność" depresji moŜe nasuwać wątpliwości, czy w ogóle słuszne jest rozpoznawanie obniŜenia nastroju Strona 272 863 jako osobnej jed?tki chorobowej. Z teoretycznego punktu widzenia traktowanie zmian kolorytu emocjonalnego jako kryterium diagnostycznego nie wydaje się słuszne. Byłoby to tak, jakby ktoś klasyfikował obrazy wedle ich kolorytu, np. na obrazy jasne i ciemne. KaŜdy obraz nza jakiś określony koloryt. Z praktycznego jednak punktu widzenia rozpoznanie depresji jest uzasadnione, gdyŜ depresja wymaga nieraz odmiennego postępowania terapeutycznego, a zresztą rozpoznania psychiatryczne są przede wszystkim rozpoznaniami objawowymi. Słuszne@jest więc, by tam, gdzie obniŜenie nastroju wśród objawów wysuwa się na plan pierwszy, stanowiąc objaw osiowy zaburzenia psychicznego, mówić o depresji. Przedstawi?ne tu pokrótce trudności w klasyfikacji zespołów depresyjnych uwidaczniają róŜnorodność czynników, mogących wywołać obniŜenie nastroju. Analiza etiologiczna w kaŜdym rozpoznaniu depresji powinna być wieloczynnikowa. Choć jesteśmy przekonani, Ŝe jeden z czynników jest najwaŜniejszy (np. w depresjach endogennych czynnik genetyczny wywołujący prawdopodobnie jeszcze bliźej nie znane zaburzenia w procesach biochemicznych mózgu), nie moŜna wykluczyć znaczenia czynników innego rodzaju (np. czynników psychogennych w wypadku depresji endogennej). Współczesna "naukowa" medycyna dąŜy do sprowadzenia czynników etiologicznych do najniŜszego poziomu integracji mechanizmów ustrojowych, a więc do poziomu chemicznego i fizycznego. W ten sposób stara się dorównać naukom ścisłym. Naukowe jest to, co da się wytłumaczyć w kategoriach matematyki, fizyki i chemii. N wiadomo, czy stanowisko takie jest słuszne w naukach yczących wszelkich procesów Ŝyciowych (biologia), a zwłaszcza w naukach dotyczących człowieka (antropologia); wątpliwe czy dla zro232 ?i :óre bnizód nie?o ?1 iści, ?u . iktu ako oby u' ślo:po- zumienia zachodzących tu zjawisk, znacznie bardziej skomplikowanych niŜ w wypadku przyrody nieoŜywionej, wystarczą prawa fizyczne i chemiczne. Bardzo lićzne badania biochemiczne mogą wskazywać na to, Ŝe w depresjach ma się do czynienia z obniŜeniem poziomu amin mózgowych, które prawdopodobnie odgrywają rolę w przenoszeniu imPulsów nerwowych (neurotransmitery lub substancje waŜne dla ich metabolizmu), substancji takiej jak serotonina, noradrenalina, dopamina it? Działanie środków chemicznych poprawiających nastrój (tymoleptyków) umacnia psychiatrów w przekonaniu, Ŝe głównym czynnikiem etiologicznym w depresjach są zaburzenia metabolizmu biochemicznego mózgu, zwłaszcza w depresjach "bez przyczyny", czyli endogennych. Z drugiej strony w depresjach nerwicowych czy reaktywnych nieraz zbyt silnie podkreśla się znaczenie czynników psychogennych, zapominając o współistnieniu czynników somatogennych. Zdarza się, Ŝe dopiero w dalszym przebiegu Strona 273 863 nie- rzekoma nerwica depresyjna czy depresja reaktywna okazuje roz- się depresją endogenną. Nierzadko bowiem depresja endogenna zaczyna się reaktywnie albo teŜ przy patologicznym ?l wahaniu się nastroju istnieje wiele czynników nerwicorodna- nych. staZob. poz. 364, 50?. Stabilność fazy pierwszej Przedstawione rozwaŜania, raczej hipotetyczne na tema? metabolizmu informacyjnego zmierzały do lepszego zrozumienia wieloczynnikowej etiologii depresji. Bezpośredniość kontaktu z rzeczywistością, zarówno środowiska zewnętrznego, jak i wewnętrznego ustroju cechująca pierwszą fazę metabolizmu informacyjnego, sprawia, Ŝe tło emocjonalne jest szczególnie wraŜliwe na wszelkie wpływy obu środowisk. Nie moŜna jednego z nich wyłączyć z rozwaŜań etiologicznych. Nastrój i postawa uczuciowa są wypadkową wielu róŜnorodnych czynników etiologicznych. Ich dokładna ocena nie zawsze jest moŜliwa. Pierwszą fazą metabolizmu informacyjnego, czyli naszym tłem emocjonalnym, jesteśmy związani z wnętrzem ustroju i z tym, co ustrój wokół otacza. Bez tego tła człowiek byłby zawieszony w próŜni. Autyzm schizofreniczny w znacznej mierze polega na oder233 ?; , "g';; P: ?9 ' ? ?? ?? ? . " waniu się tła emocjonalnego od rzeczywistości zewnętrŜnej: trwają "wie< śycie emocjonalne zaczyna się w schizofrenii rządzić swoimi f prawami, uniezaleŜnia się do pewnego stopnia od wpływów _ ? cjonalnego, zewnętrznych; stąd wynika jego niedostosowańie do zewnętrzbYć złudzeni nej sytuacji, co na otoczeniu sprawia wraŜenie dziwności czywiście ni? i dziwaczności reakcji emocjonalnych (Präcoxgefühl). Oscytak silne wra lacje tła emocjonalnego stają się burzliwe, gwałtowne, chaoW związk? tyczne, nieprzewidywalne. , przeŜywania Natomiast w cyklofrenii bezpośredniość kontaktu z rzeczyPrzewlekłe? wistością, zarówno zewnętrzną, jak wewnętrzną, nie zostaje rzY nie odczi zerwana; p?ologia polega na nadmiernie wysokiej amplituczas się bard dzie wahań tła emocjonalnego. Stabilność pierwszej fazy ?ego spoczyI metabolizmu informacyjnego zostaje naruszona przez przeciągną się w kroczenie dopuszczalnej granicy oddychania w zmianach ko?ie związane , Ŝe dzieW schizofi Strona 274 ! ' 2 ;F ?;? ? ä ? ł ?" ?? ? ? ?? 863 lorytu. UŜywając prymitywnego porównania widzimy czucie nieskc je się to tak, jakby zbyt silnie odchylić wahadło zegara. sta, w które Stan równowagi między przeciwnymi znakami uczuć przyjemnych i przykrych zostaje zachwiany. Nie mogą wrócić w depresji n uczucia i nastroje o znaku przeciwnyzn. Oscylacja charaktegmocjonalnec rystyczna dla tła emocjonalnego zmienia się w patologiczne Z wiecznego szans przejśc utrwalenie jednego kolorytu, czarnego w depresji, a jaskraUtrwalenie wego w manii. Utrwalają się teŜ postawy uczuciowe. terystyczne Utrwalenie się negatywnych postaw uczuciowych jest ty?mienności k powe dla nerwic. Ta właśnie niezdolność zmiany, brak oscylacji tła uczuciowego, zbliŜa nerwice do kręgu cyklofl-e?iowej w pe? nicznego w sensie patologicznego odchylenia postaw ucŜucioPrzekroczyła wych ("zapiekłe uczucia"), od którego trudno powrócić do stała się zby1 normalnej równowagi wahań nastrojów i uczuć. ciwstawnej i znak "wieczi Nier?oŜność powrotu do nastrojów i uczuć o znaku przeciwdobieństwo b nym sprawia, Ŝe koloryt emocjonalny ma znak nieskończosYtuacji, któr ności. W depresji chorzy często mają wraŜenie, Ŝe nigdy juŜ ?ie tła emocj Ŝycie do nich się nie uśmiechnie i Ŝe zawsze w ich Ŝyciu byłQ sce w tle er ciemno. Czerń depresyjna rozchodzi się w przyszłość i w przeszłość. Jak juŜ zaznaczono, cechą kolorytu emocjonalnego staje się zatE jest tendencja do znaku nieskończoności "wiecznie pada ?rudności nie deszcz , co prawdopodobnie wynika z konieczności stabiliz acji tYcznego skr? tła; tło musi być względnie stałe, na nim zmieniają się formy: cowa osobow Pierwsza faza metabolizmu informacyjnego, stanowiąc tło dla róŜnorodnych i z natury rzeczy bardziej zmiennych modeli fazy drugiej, musi w stosunku do nich być bardziej stabilna. Potrzeba stabilności stoi w sprzeczności ze stałymi oscylacjami, charakterystycznymi dla tła emocjonalz?o. Stąd prawdo?rak granic p podobnie pochodzi złudne wraŜenie, Ŝe nastroje i uczucia 234 trwają "wiecznie". Przy patologicznym odchyleniu tła emocjonalnego, które jest cechą depresji, utrwalenie przestaje być złudzeniem, a staje się rzeczywistością; człowiek juŜ rze? czywiście nie moŜe wrócić do nastroju przeciwstawnego. Stąd tak silne wraŜenie "wiecznego" trwania. ? W związku z tym prawdopodobnie dochorlzi do zaburzeń przeŜywania czasu. Jeśli w schizofrenii zwłaszcza prostej lub przewlekłe? czas jest "pusty i biegnie raczej szybko, a chorzy nie odczuwają pośpiechu ani nudy, to w depresji z reguły ;: czas się bardzo dłuŜy, z rana nie moŜna doczekać się wieczornego spoczynku, a w nocy - brzasku dnia. Minuty i godziny ciągną się w nieskończoność. Zwiększa się oczywiście cierpienie związane z poczuciem "nieskończoności". @ ? W schizofrenii prostej dominuje pustka; jeśli chory ma po" czucie nieskończoności trwania, to jest to nieskończoność pu?: sta, w której wieczność równa się jednej chwili. Natomiast w depresji nieskończoność jest wypełniona czernią kolorytu Strona 275 Brak określor $zej fazie me1 863 emocjonalnego; kaŜda chwila w tej .czerni ma w sobie coś z wiecznego trwania, nie moŜe się skończyć, gdyŜ nie ma szans przejścia do innego kolorytu. Utrwalenie się negatywnych postaw uczuciowych, charak?:;= terystyczne dla nerwic, teŜ polega na naruszeniu zasady zmienrlości kolorytu emocjonalnego. Oscylacja postawy uczuciowej w pewnym odcinku (sytuacja konfliktowa, kompleks) ?@? ?rzekroczyła dopuszczalne granice, amplituda odchylenia _ stała się zbyt wielka, nie moŜe nastąpić powrót do fazy prze?? ciwstawnej i na danym odcinku Ŝycia uczuciowego panuje znak "wieczności". Wszelkie sytuacje zbliŜone, choćby podobieństwo było odległe, a dystans czasowy i przestrzenny od sytuacji, która po raz pierwszy wyzwoliła zbyt duŜe odchyle?iie tła emocjonalnego; daleki, aktywują to patologiczne miejsce w tle emocjonalnym. Patologiczna struktura nerwicowa staje się zatem utrwaloną cechą osobowości; stąd pochodzą trudności nieraz spotykane, w odróŜnieniu jej od psy?hopatycznego skrzywienia osobowości (character neurosis, nerwi?? cowa osobowość itp.j. Chaos pierwszej fazy @ . Brak określonych granic czasowych i przestrzennych, a takŜe brak granic przyczynowych powiązań nie tylko nadaje pierwszej fazie metabolizmu informacyjnego znak nieskończoności, 235 ;i,I"' ä ; ; lecz teŜ sprawia, iŜ róŜne odrębne nieraz tematy ulegają dziwnemu pomieszaniu. Odległe wypadki mieszają się z aktualnymi, przyszłość z przeszłością, rzeczy bliskie z dalekimi, j.eden przedmiot zastępuje drugi, poszczególne przedmioty ulegają kondensacji lub jeden przedmiot ulega rozszczepieniu. Zjawiska te dają się wyraźnie zaobserwować w treściach marzeń sennych, na co Freud chyba pierwszy zwrócił uwagę. Niemniej jednak, analizując nasze nastawienie uczuciowe, Strona 276 863 znajdujemy zjawiska analogiczne. Uczucie Ŝywione niegdyś do ojca przenosi się w późniejszym wieku na przełoŜonych, uczucia Ŝywione do matki - na partnerki seksualne, zawiść Ŝywiona w dzieciństwie do jednego z rodzeństwa odnawia się w kaŜdej sytuacji rywalizacji, pewne osoby, do których Ŝywimy negatywne uczucxa, łączą się w jakąś jedną fikcyjną osobę, którą z góry potępiamy na zasadzie podobieństwa do osoby pierwotnie wyzwalającej przykre uczucia. Jedną osobę rozbijamy na dwie przeciwstawne sobie postac?, jedna postać wyposaŜona jest w cechy dodatnie, a druga - w ujemne, przypominając jakąś przykrą osobę z dawnej przeszłości itp. W tej sytuacji braku granic łatwo moŜe dochodzić do chaosu w naszym Ŝyciu ,uczuciowo-nastrojowym. Współdziałanie obu faz ?, . Nie naleŜy jednak zapominać o zasadzie jedności sprzecznych nawet zjawisk. Wyodrębniona tutaj pierwsza i druga faza metabolizmu informacyjnego, tło i forma, mimo odrębnych zadań i odrębnych mechanizmów funkcjonowania są ze sobą ściśle powiązane. Pierwsza faza wpływa na drugą dominująco. Dzięki oscylacjom tła emocjonalnego i dzięki bezpośredniości kontaktu ze środowiskiem zewnętrznym i wewnętrznym ustroju nie dochodzi do utrwalenia się stereotypów widzenia rzeczywistości i reagowania na nią w drugiej fazie; modele rzeczywistości ulegają wciąŜ zmianom i wzbogacają się o fragmenty pominięte na skutek zawęŜenia kontaktu z rzeczywistością w drugiej fazie, a występujące w pierwszej fazie, gdyŜ w niej powierzchnia styku z rzeczywistością jest znacznie rozleglejsza (znak nieskończoności). Natomiast druga faza wpływa na pierwszą organizująco, wprowadza pewien porządek w chaos t czuciowego, ujmuje je w pewne normy, dąŜy do narzuc jej swoistego dla siebie porządku czasowo-przestrzennego i przyczynowego: 236 W znacznej mierze pod wpływem drugiej fazy tworzy się swoisty "ład serca". ZIV pewnej mierze na tej zasadzie porządkowania opierają się nasze wysiłki psychoterapeutyczne. Mimo więc Ŝe decyzje dotyczące tła emocjonalnego zapadają poniŜej progu świadomości i nie moŜemy na nie wpływać z pomocą nasŜej woli, to jednak świadomy wysiłek w kierunku uporządkowania Ŝycia uczuciowego nie jest wysiłkiem daremnym, działanie drugiej (świadomej) fazy metabolizmu informacyjnego ma swój efekt takŜe w pierwszej fazie (nieświadomej). Wprawdzie działanie ludzkie - jako polegające głównie na ruchu zewnętrznym - skierowane jest przede wszystkim w stronę świata zewnętrznego, to jednak nie oznacza to. by człowiek nie mógł teŜ wpływać na swój świat wewnętrzny. Nawet, jak uczą doświadczenia jogów, a takŜe hipnoterapii moŜna wolą własną lub hipnotyzera wpływać na funkcje nie podlegające normalnie naszej woli, np. czynności wegeStrona 277 863 tatywne, wywoływanie odległych i zapomnianych engramów pamięciowych, wywoływanie określonych postaw uczuciowych, nastrojów itp. "Uporządkowanie" Ŝycia uczuciowego Indywidualne Nasza kultura od epoki odrodzenia zwróciła się wyraźnie w kierunku świata otaczającego i jego podboju; nie znaczy to jednak, by przy bardziej "introwertywnym" nastawieniu nie było moŜliwe większe niŜ u ludzi naszej cywilizacji sterowanie procesami normalnie od woli niezaleŜnymi, a przede wszystkim naszym Ŝyciem uczuciowym. Porządkujące działanie drugiej fazy metabolizmu informacyjnego na pierwszą nie jest działaniem bezpośrednim, tzn. nie moŜna sobie "nakazać" takich czy innych uczuć, takich czy innych nastrojów. Próby wpływania aktem woli na tło emocjonalne kończą się z reguły fiaskiem, a często dają efekt przeciwny do zamierzc?nego. Jeśli np. człowiek zmusza się do wesołości, co oznacza przybieranie wesołej maski, wtedy gdy jest smutny, to zwykle jeszcze bardziej pogłębia się jego smutek. Bezsilność bowiem 'wobec niezmienności kolorytu uczuciowego pogłębia uczucie bezradności, niechęci do samego siebie itp. Nie moŜna teŜ "nakazać" sobie miłości do innej osoby; próby takie kończą się często jeszcze silniejszym uczuciem negatywnym. 23? Natomiast działanie moŜe być pośrednie; ustalenie pewnego porządku w fazie drugiej metabolizmu - moŜliwe do osiągnięcia wysiłkiem woli, gdyŜ decyzje w tej fazie przewaŜnie ?apadają powyŜej progu świadomości, tym samym więc są decyzjami wolicjonalnymi - oraz zwrócenie większej uwagi na własne Ŝycie wewnętrzne stwarzają pewien uporządkowan.y model Ŝycia wewnętrznego. Model ten moŜe nie odpowiadać rzeczywistemu obrazowi Ŝycia uczuciowego, tj. temu, co dzieje się w fazie pierwszej, ale jest pewnym zbliŜeniem i pewnym "ideałem" tegoŜ Ŝycia. Ten porządek udziela się pośrednio burzliwym przebiegom fazy pierwszej i z czasem moŜe doprowadzić do złagodzenia oscylacji w tej fazie. Kolektywne Podobnie jak modele rzeczywistości dotyczące interakcji ze światem zewnętrznym są nie tylko indywidualnym dziełem jednostki, człowiek bowiem wiele modeli przyjmuje gotowych, wypracowanych nieraz na przestrzeni wieków przez grupę społeczną, w której Ŝyje (język, modele kulturowe), tak i modele stosujące się do świata wewnętrznego, a przede wszystkim do kolorytu emocjonalnego są pochodzenia zarówno indywidualnego, jak i kolektywnego: ?KaŜda kultura ma określony sposób "radzenia sobie" z nastrojami i uczuciami przyStrona 278 863 naleŜnych do niej osób. RóŜnego rodzaju ceremonie, rytuały, święta, systemy transcendentne ("sacrosanotum"), wojny itp. słuŜyły i słuŜą do rozładowania napięć uczuciowych w dopuszczalnych społecznie granicach. W pewnej przynajmniej mierze równowaga emocjonalna członków danej kultury, umiejętność cieszenia się Ŝyciem zaleŜy od społecznych systemów porządkujących Ŝycie uczuciowe jednostek naleŜących do danej grupy spałecznej. ' Siła porządkująca oddziaływania kolektywnego, jak się ?daje, jest więkśza niŜ siła óddziaływania indywidualnego. W grupie występują zjawiska irradiacji postaw uczuciowych i nastrojów, wzmacniając te ?czucia i nastroje, które w 'danym momencie są przez grupę akceptowane. Poza tym w grupie, w której powiązania emocjonälne są silne, łatwiej jest wyładować swoje uczuciä i nastroje, cźłowiek znajduje rezonans w uczuciach i?nych członków , nie jest skazany na samotność w przeŜyciäch swoich sta o emocjonalnych i na niemoŜność ich zamanifesto5ńiania. Wyładowanie uczuć i na238 ? ?trojów - w sensie moŜności ich zamanifestowania, moŜnośct ukazania swego gniewu, lęku, miłości, nienawiści, smutku, radości itp. - oczyszcza atmosferę uczuciową; stosunki uczuciowe między członkami grupy stają się wyrazistsze, mniej zakłamane. A zakłamanie, konieczność noszenia maski, stwarza atmosferę nieufności, granicząc nieraz z nastawieniem uroje_ niowym. Fakt, Ŝe "my" jest z reguły silniejsze niŜ "ja", teŜ przyczynia się do tego, Ŝe siła porządkująca oddziaływań kolektywnych jest większa niŜ siła poszczególnej jednostki. Fałszywa intelektualizacja w psychoterapii i Z. punktu widzenia psychoterapeutycznego znaczenie więzi grupowej, moŜność oparcia się na drugim człowieku, znale- zienia w nim zrozumienia i pewnego przynajmniej współbrzmienia odgrywa bardzo waŜną rolę. Istotą psychoterapii? zarówno indywidualnej, jnk g?upowej, jest swoista więź emocjonalna, czyli "ja" zostaje wzmocnione przez "my". Niewątpliwym błędem wielu .kierunków psychoterapeutycznych, zwłaszcza nastawionych psychoanalitycznie, jest zbytnia "intelektualizacja" procesów zachodzących w Ŝyciu uczuciowym, czyli przenoszenie praw drugiej fazy metabolizmu infórmacyjneg? na fazę pierwszą. ; W pewnej mierze wynika to z deterministycznych poglądów twórcy psychoanalizy, Freuda. UwaŜał on, Ŝyjąc w epoce ? burzliwego sukcesu myśli ludzkiej, Ŝe wszystkie zjawiska Ŝycia uczuciowego da się ułoŜyć w ścisłe powiązania przyczynowe, Ŝe nic nie dzieje się bez uchwytnej przyczyny. Dziś jesteśmy znacznie bardziej sceptyczni co do naszych moŜli. wości poznawczych; zwłaszcza zdajemy sobie sprawę, Ŝe logiczne, przyczynowe uporządkowanie zjaZnTisk zachodzących w naszym Ŝyciu uczuciowym jest bardzo trudne, a często nieStrona 279 863 moŜliwe. r? "Intelektualizowanie" Ŝycia uczuciowego, czyli przenosze??.' nie` prawidłowości występujących w drugiej fazie na fazę pierwszą prowadziło do tworzenia raczej sztywnych i sztucznych schematów Ŝycia uczuciowego, które wprawdzie mają na ogół jakiś ślad prawdy, aie z reguły sprawiają na czytel= niku wraŜenie zbytniego uproszczenia i naginania faktów da wykoncypowanych teorii. Schematów tych, jak wiadomo, po. wstało bardzo wiele i swego czasu zwolennicy poszczególnych szkół psychodynamicznych zacięcie ze sobą walczyli, przeko239 nani o wyłącznej słuszności swej teorii. Bezsprzecznie wpływ człowieka na człowieka jest duŜy, ale nie zawsze daje się on ująć w związki przyczynowe, jakby to chcieli niektórzy psychoterapeuci, uzbrojeni w swoje systemy logiczne Ŝycia uczućiowego. Wbrew pozorom wzajemny wpływ ludzi na siebie bardziej uwydatnia się w pierwszej fazie metabolizmu informacyjnego niŜ w fazie drugiej. Pozornie wydawać by się mogło, Ŝe faza druga jako bardziej racjonalna jest na te wpływy bardziej podatna. Tak powinno być, ale w rzeczywistości jest zwykle przeciwnie. Wystarczy przysłuchać się jakiejkolwiek dyskusji: Nierzadko poglądy dwóch antagonistów są bardzo zbieŜne i przy mi? nimum dobrej woli dałoby się je pogodzić, do zgody jednak nie dochodzi, kaŜdy z nich przytacza coraz mocniejsze argumenty na poparcie swego stanowiska; argumenty te mimo logicznej konstrukcji zamiast przekonać pr_zeciwnika, zwykle jeszcze bardziej w oporze go umacniają, tym ostrzej broni . swego stanowiska. W miarę dyskusji bowiem jego niechęć do oponenta wzrasta. Właśnie tło emocjonalne, tj. pierwsza faza metabolizmu informacyjnego, nadaje zasadniczy kierunek fazie drugiej. Gdy ? uczucia wobec dyskutanta są negatywne, wówczas nie pomogą zazwyczaj nawet jego najbardziej przekonywające argumenty. "Uczucia zaślepiają", nie pozwalają bowiem widzieć tych modeli rzeczywistości, które nie są zgodne z tłem emocjonalnym. Dlatego w psychoterapii są na ogół mało skuteczne ? wszelkie metody perswazyjne, rady, choćby najsłuszniejsze i mądre, nie zostaną przez chorego przyjęte, jeśli nie ma on właściwej postawy uczuciowej wobec swego lekarza. W praktyce lekarskiej - i to nie tylko psychiatrycznej, lecz we wszystkich działach medycyny - znaczenie wpływu ? lekarza, a takŜe pielęgniarki jest nieraz decydujące dla przebiegu terapii. W dobie medycyny naukowo-technicznej : nieraz nie docenia się teg4 wpływu. A jednak od właściwej , postawy lekarza i pielęgniarki w stosunku do chorego zaleŜy jego wiara w wyleczenie, jego samopoczucie psychiczne, które odbija się teŜ na fizycznym stanie zdrowia, zdolności mobilizacji ustroju do walki z chorobą itp. Nie jest właściwie dotychczas zbadane, na czym ten mobilizujący wpły?nr lekarza i pielęgniarki polega, jakie czynniki odgrywają tu decydującą rolę. Wysi?psychoterapeutów konStrona 280 863 centrują się wokół układania schematów przyczynowych, nie .?: 240 zawsze trafnych i prawdziwych, nerwicorodnych postaw chorego i na próbach sterowania jego Ŝyciem uczuciowym, a dziedzina, jak się zdaje, w psychoterapii najbardziej istotna, kontaktu emocjonalnego i wpływu pozaświadomego człowieka na cŜłowieka; pozostaje nadal poza sferą naukowej ekspl=oracji. Dlaczego wśród jednych osób czujemy się dobrze, zmniej= szają się nasze napięcia emocjonalne, popraviria się nastrój, nabieramy wiary we własne siły itp., a przeciwnie - wśród innych napięcie nasze wzrasta, odczuwamy niepokój, nie czujemy się swobodni, zakładamy mäskę, tracimy wiarę w siebi?, uczucia nasze stają się jeszcze bardziej chaotyczne itp.? Sama obecrlość niektórych osób działa kojąco; spokój i wTewnętrzny porźądek jakby udziela się otoczeniu; obecność innych?wywołuje napięcie i niepokój: Wydaje się, Ŝe badania naukowe nad psychoterapią trzeba by zacząć od przeanalizowania wspomnianych czynników mobilizujących chorego, waŜnych zarówon w psychiatrii, jak?i w innych dziedzinäch medycyny. W tym sensie kaŜdy lekarz powinien być psychoterapeutą. T.en właśnie?'odzaj psychoterapii jest szczególnie potrzebny w leczeniu depresji. Zob. poz. 369. Psychoterapia w depresji Wielu psychiatrów uwaŜa, Ŝe psychoterapia w depresjach zwłaszcza typu endogennego i w ostrej fazie choroby = jest bezcelowa??a nawet szkodliwa. Stanowisko to jest słuszne, jeśli ma się na myśli psychoterapię w wydaniu t2w: szkół psychoterapeutycznych, a nie zwykły, ludzki stósunek człowieka do cŜłowieka.? ?i depreśji trudno?analizować przeŜycia ćhorego, dochodzić przyćzyn jego ?smutku, lęków, niewiary w siebie, braku nadziei, rozśnuwać przed nim perspektywy lepszego, radośniejszego Ŝycia itp. Chory w głębokiej depresji ?ie ma nawet sił mówić o sobie; a tym bardziej analizować swo?ej przeszłości, cięŜko mu wydobyć nieraz słowo z siebie, nie wierzy perswazjom lekarza, gdyŜ jest on człowiekiem z innego świata; świata jasności, gdy on sam tkwi na dnie ciemnicy. A jednak bardzo potrzebuje drugiego człowieka, samej jego obecności, jego cichej Ŝyczliwości, poczucia bezpieczeństwa, które on stwarza, poczucia, Ŝe chce on chorego zroz?mieć, wczuć się w jego cierpienia: Potrzebuje spokoju, który z niego spływa, wewnętrznego porz?dku, który choremu się udziela. 16 - Melancholia Strona 281 863 ? !1 r ĆQ Bezsprzecznie odgrywają tu rolę cechy stanowiące strukturę osobowości lekarza czy pielęgniarki, wymaga to jednak pewnej pracy nad sobą. Brzmi to moralizatorsko, ale w psychiatrii prócz pracy nad chorym potrzebna jest praca nad samym sobą. Zdawał sobie z tego sprawę juŜ Freud, wymagając od adeptów psychoanalizy długotrwałego szkolenia w postaci własnej analizy. Jeszcze wyraźniej zrozumienie tego zagadnienia występowało w medycynie tzw. pierwotnej, w której kandydat na lekarza czarownika musiał przejść przez wiele ćwiczeń i wyrzeczeń. Prawdopodobnie dzięki nim osiągał dyscyplinę wę; wnętrzną, nie spotykaną u innych członków grupy społecznej; w ten sposób miał nad nimi pewnego rodzaju przewagę, większą siłę wewnętrzną. Oczywiście sam kontakt z chorym zmusza lekarza czy pielęgniarkę do wyrobienia pewnych korzystnych postaw uczuciowych, koniecznych dla utrzymania tego kontaktu, jak Ŝyczliwość, chęć pomocy, poczucie odpowiedzialności, pewna czułość połączona z troską itp. Wiele jednak cech trzeba w sobie ? wyrabiać, porządkować swoje postawy uczuciowe, hamować negatywne nastawienia, starać się zrozumieć chorego, wczuć w jego przeŜycia itp. W głębokiej depresji na ogół nie moŜna prowadzić z chorym długich rozmów, rozmowa go męczy, nie jest w stanie nieraz wypowiedzieć słowa, często wypowiedzi lekarza wzmagają w nim poczucie winy. Natomiast waŜne jest, by chory ' miał poczucie, Ŝe lekarz jest przy nim, dzięki temu czuje się on bezpieczniejszy, czuje jakby cząstkę środowiska macie? rzyńskiego. Człowiek, który go nie opuszcza; który próbuje wczuć się w jego cierpienia, jest dla chorego promieniem na?! dziei w ciemności jego depresji. Na skutek czerni zalegającej świat chorego staje się on w swym smutku i w swych cierpieniach samotny. DraŜni go nawet jasny koloryt Ŝycia, draŜnią go ludzie weseli i uśmiech; nięci. Ludzie teŜ odsuwają się od człowieka smutnego, chcą, Strona 282 ! 863 by był uśmiechnięty, z dezaprobatą patrzą na jego twarz wykrzywioną cierpieniem i smutkiem, smutny nastrój chorego im się udziela i przed tym się bronią. Szukają przyczyny jego smutku, starają się znaleźć winy, za które cierpi, jak to niegdyś czynili ?rzyjaciele Joba. W ten sposób tworzy się swoisty autyzm depresyjny. Nie jest to jednak autyzm prawdziwy ki, jaki się spotyka w schizofrenii, gdzie zrywa się konta otaczającym światetn społecznym. W depresji nie zmienia się zasadnicza cecha ?42 pierwszej fazy metabolizmu informacyjnego - bezpośrednia łączność ze światem otaczającym. Człowiek w depresji potrzebuje kontaktu emocjonalnego ze światem otaczającym, a przede wszystkim z innymi ludźmi, ale przez swój obniŜony nastrój jest tego kontaktu pozbawiony. Tym boleśniej odczuwa jego brak. Ludzie go często draŜnią, ale bez nich Ŝyć nie moŜe. Przez potrzebę więzi ze światem otaczającym tym przykrzejszą staje się samotność w ciemnościach smutku. Dlatego korzystnie działa na chorega świadomość, Ŝe ktoś prawdziwie Ŝyczliwy jest przy nim. Niech on nie mówi, nie próbuje go pocieszać, a tym bardziej go rozweselać, wszelkie bowiem takie próby wprowadzają chorego w jeszcze głębszą depresję. Np. słuszne pocieszenie, Ŝe przecieŜ wszyscy ludzie od czasu do czasu mają depresję i jakoś z tego wychodzą, u chorego wzmaga tylko jego poczucie winy, gdyŜ widocznie inni są lepsi od niego, potrafią swój smutek zwalczyć, a on tego nie potrafi. Próby "rozruszania" chorego, uaktywnienia go, wciągania goj?nr wesołe towarzystwo, rozweselenia go itp. na ogół kończą się fiaskiem; chory wpada w panikę. W tragiczny sposób odczuwa v?łasną niemoŜność działania, boleśnie razi go śmiech innych ludzi, wzrasta jego poczucie winy, Ŝe jest właśnie taki. To, czego chory naprawdę potrzebuje, nie polega na ukazywaniu mu jasnych stron Ŝycia ani na mobilizowaniu go, lecz na stworzeniu poczucia bezpieczeństwa, poczucia, Ŝe nie jest samotny, Ŝe ktoś jest przy nim, Ŝe na kimś moŜna się oprzeć. W ten sposób więź ze światem nie zostaje zerwana. Człowiek taki broni chorego przed poczuciem absolutnej samotności, jaką on skłonny jest odczuwać w mrokach swej depresji. W depresji nieraz bezpośredniość kontaktu ze światem otaczającym ulega zaostrzeniu. To, co normalnie nie dociera do świadomości, w depresji jest ostro percepowane, stanowiąc niekiedy źródło przykrych rozmyślań. Czasem jäkieś niewinne słowo, gest, uśmiech, na które normalnie nie zwróciłoby się uwagi, w depresji stają się bolesnym urazem, pogłębiają poczucie winy, trafiają na zadawnione kompleksy. Wskutek tego, Ŝe świat w depresji stał się czarny, kaŜdy konkakt z nim jest bolesny. Czerń jakby przytłacza człowieka, wchłania go w siebie, nie moŜna wobec niej przyjąć postawy dystansu, która jest moŜliwa wówczas, gdy amplituda oscylacji kolorytu jest znacznie mniejsza i gdy oscylacja jest zachowana. DysStrona 283 863 tans bowiem tworzy się w poczuciu zmienności, gdy po ciemis? 243 ńości nocy następuje jasność dnia, gdy jasne i ciemne kolory się mieszają. Znak nieskończóności, którą.czerń świata depresyjnego w sobie zawiera - ciemność nie ma granic - łączy się z tak typowym dlä depresji brakiem nadziei. JuŜ nic zmienić się nie moŜe. Dlatego często śmierć wydaje się jedynym wyjściem i ucieczką od znęki tego świata. Zob. poz. 82. Samobójstwo Samobójstwo jest jednym Ŝ najniebezpieczniejszych i najtrudniejszych problemów w zespołach depresyjnych. Obowiązkiem lekarza jest przevvidzieć ryzyko samobójstwa i jemu przeciwdziałać. Oba zadania są niezwykle trudne i w wielu wypadkach niewykonalne. Kielholz daje następujące praktyczne wskazówki dotyczące oćeny ńiebezpieczeństwa samobójstwa: A. Czynniki dotyczące samego samobójstwa: I) występowanie samobójstwa w rodzinie lub w najbliŜszym otoczeniu (czynniki sugestywne); 2) wcześni?jsze próby samobójstwa, bezpośrednie i pośredńie odgraŜanie się samobójstweni; 3) wyraŜanie konkretnych wyobraŜeń o sposobach dokonania sämobójstwa lub niezwykły spokój ("unheimliche Ruhe"); 4) sny autoagresywne, katastroficzne. B. Czynniki dotyczące choróby: i) początek lub koniec fazy depresyjnej, stany mieszane; 2) stany lękówe z pobudzeniem, zaleganie efektu i agresji; 3) cięŜkie poczucie winy i niewydolności; 4) przełomy biologiczne (pu?ertas, graviditas, puerperium" climax); 5) długotrwałę zaburzenia snu; 6) nieuleczal?na choroba lub urojenia choroby; ?) alkoholizm i toksykomania. C. Czynniki dotyczące środowiska:: 1) rozbite związki rodzinńe w dzieciństwie (broken home); 2) utrata lub pierwotny brak związków interpersonalnych (zawód miłosny, rozczärowanie, osamotnienie, odrzucenie); 3) uträta pracy, brak zadań Ŝyciowych, troski finansowe; 4) brak zasad religijnych. Za najlepszą profilaktykę samobójstw Kielholz uwaŜa "dobry kontakt uczuciowy chorych depresyjnych z leczącym ich `lekarzem" ("eine gu?e affektive Bindung der Depressiven an den behandelnden Arzt", str. 13). W młodym wieku częste są próby s bójstwa, a w sta:szym = samobójstwa dokonane. Większość autorów jest zgod- 244 ory ? ego tak nie iem na co do zasadniczej róŜnicy między samobójswami ludzi młodych a samobójstwami ludzi w starszym wieku. Statyśtyki wykazują, Ŝe u młodych wyraźnie przewaŜają usiłowane samobójstwa, natomiast u osób starszych - samobójstwa dokonane. U młodych samobójstwo jest wołaniem o pomoc, u sta-.. rych juŜ tylko wołaniem o śmierć. Oczywiście zdarza się, Ŝe Strona 284 863 "wołanie o pomoc" kończy się śmiercią. Bywa tak nawet w najbardziej demonstracyjnych ("histerycznych") próbach samobójstwa. _ Ta zasadnicza róŜnica między samobójstwami ludzi młodych a samobójstwami ludzi starszych wskazuje na inny sposób widzenia przez nich przyszłości. Mimo ciemnego kolorytu cud- ? przyszłość dla młodych nigdy nie jest całkiem beznadziejna. :iem Choć świadomie beznadziejność jej mogą widzieć nawet zbyt ?iw?óstro, to jednak podświadomie dzięki "sile źyciowej", młopaddzieńczemu "elan vital"; nie wierzą w śmierć. Śmierć jakby :zne dla nich nie istniała: Śmierć = to chwilowy sen (dzieci zresztą twa: ?ieraz oba pojęcia mylą), po@ których człowiek znów się budzi iwa- ? do Ŝycia. Świadomie oczywiście. zdają sobie dobrze sprawę z tego, zpoczym jest śmierć (natomiast u dzieci świadome pojęcie śmierci aŜanie jest jeszcze ukształtowane), ale głęboko, poniŜej progu ?bójśw?adomości, tkwi w nich nadzieja w Ŝycie. Jest to jakby biolo?utogiczny optymizm, który z wiekiem słabnie, a na starość znika. U starego człowieka nierzadko występuje sytuacja odwrotna; fazy świadomie nie przyjmuje on faktu śmierci, Ŝyje tak, jakby .iem, jeszcze miał Ŝyć kilkanaście lat, mimo Ŝe zostało tylko? kilka '?Y- ? lat lub miesięcy, martwi się o przyszłość; @z czego będzie Ŝył, iuerobawia się nędzy rzekomo zagraŜaj?cej mu w przyszłości (uroczaljenia zuboŜenia typowe dla podeszłego wieku) itp. Natomiast @ ?maponiŜej progu świadomości wiara w Ŝycie często juŜ przestała istnieć. Zob. poz: 48, 88, 89, 129, 239, 311, 366, 3?6, 395, 414, 415, 431, 44G. 511, 531, 539, 5?3, 608, 615, 622, 631, 636, 663, ?02. Nadzieja (nieśmiertelność Ŝycia) Wydaje się, Ŝe zagadnienie tej biologicznej, egzystującej raczej poniŜej progu świadomości wiary w Ŝycie, wiary w swoistą nieśmiertelność, odgrywa duŜą rolę w terapii chorób somatycznych. Lekar@ze praktycy aŜ za dobrze znają stan? "załamania sił odpornościowych ustroju", które trudno nieraz wy245 :, tłumaczyć obiekt?wnymi danymi, lub odwrotnie: poprawy wynie jest tylk? stępujące wbrew racjonalnym przesłankom. Wydaje się teŜ, rodzaju ludz; i Ŝe oddziaływanie psychoterapeutyczne, jakie powinno cecholizmu i podo ? wać kaŜdego lekarza, a nie tylko psychiatrę, polega przede koszmarów, wszystkim na mobilizowaniu tej "biologicznej" nadziei. W odSą to ocz w ?? działywaniu tym tkwi prawdopodobnie przyczyna znanego raczej fantas ? zjawiska, Ŝe te same metody terapeutyczne w rękach jednego ma charakte? 1 lekarza dają wspaniałe efekty, a w rękach innego - małe lub właśnie zja? j Ŝadne. Wspominano juŜ o tym, Ŝe przypadki śmierci o nie o projekcję ? ? wyjaśnionej etiologii ("Voodoo death") są, zdaniem współczes- Zjawisko ? ? nych autorów, wynikl ?m całkowitej utraty nadziei. Chodziłoby stępuje zaró? ? tu o tę najgłębszą u człowieka, nieraz nie uświadomioną natu o zdolnoś? ? dzieję w nieśmiertelność Ŝycia. WldZtWa"r I17 Z biologicznego punktu widzenia Ŝycie jest nieśmiertelne, potrafią przE Strona 285 863 ni d nie inie, gdyŜ charakterystyką Ŝyćia jest zdolność pro- dla nich duŜ gY g ; kreacji, przenoszenia własnego planu genetycznego. ?CT czło- ziemi itp. O? ? wieka poza nieśmiertelnością biologiczną istnieje nieśmiertel- oznakach zbi j ność kulturalna - non omnis moriar (dziedziczenie społeczne a dla nich e, i kulturalne, tj. przenoszenie pewnych gotowych modeli mynie jest czyn ; ślenia, odczuwania i zachow?rzia się z pokolenia na pokolenie) przeniknioną ? i nieśmiertelność metafizyczna (wiara w Ŝycie pozagrobowe, nie tylko wła @! w raj, złączeni,e się z bóstwem po śmierci itp.). Czarny koloryt U człowiel i depresji moŜe tę wiarę przysłonić. Obowiązkiem lekarza jest wisk - jak d? . ją w miarę własnych moŜliwości mobilizować. Pod tym wzglęnia przyszłoś ; dem podejście psychoterapeutyczne do depresji winno być ? wisko meteol i? analogiczne jak w cięŜkich chorobach somatycznych, co Kielwicowych, w :f holz trafnie określił jako "dobry związek uczuciowy". . wisk tego ty? 4 " Nieskończoność czasowo-prześtrzenna pierwszej fazy meta- `, Druga faza ?I; bolizmu informacyjnego objawia się w tym, Ŝe zdarzenia odnice czasowo ?" ległe od siebie łaczą się w całość, dając pierwszy obraz rze- Ta jakby por !; ?zywistości. W ten sposób np. zapach kwiatu czy jego widok cie świadomE ? łączy się z obrazami gdzieś i kiedyś odczuwanymi. ZaleŜnie od w znacznej n ??? Zhaku emocjonalnego tych obrazów aktualny bodziec wyzwala cym. Nie wia postawę "do" lub "od", poprawia nasz nastrój lub go pogarsza. logiczne kate Nieskończoność czasowa sięga w przyszłość i w przeszłość. fazie metabol Nie wiadomo jeszcze, czy słuszna okaŜe się jungowska kon- świadomych i ? cepcja archetypów, ale bezsprzecznie w marzeniach sennych jest trafne, ta ' występują obrazy, które trudno uznać za nabyte w doświad- . nie się, w cza : ? ćzeniu osobistym jednostki. Jak one powstają, właściwie nie Nieśmiertel? wiemy i nie jest wykluczone, Ŝe człowiek w s marzeniu nie ma określ ? sennym sięga poza pnc?ątek swego ontogenetyc go rozwoju " , tylko jedną fa _ wkraczając w rozwój filogenetyczny juŜ nie jednostki, ale ca- entropii (czyl: łego gatunku ludzkiego. W Ŝen sposób przeszłość człowieka tropii i entro? 246 ,??; ? .x? 1 nie jest tylko jego własną przeszłością, ale przeszłością całego rodzaju ludzkiego. Potwory, masakry, wojny, objawy kanibalizmu i podobne obrazy, stanowiące nierzadko treść sennych koszmarów, mogłyby być wyrazem praprzeszłości człowieka. Są to oczywiście hipotezy trudne uv sprawdzenia i brzmiące raczej fantastycznie. Z biologicznego punktu widzenia Ŝycie ma charakter ciągły, bez określonego początku i końca i moŜe właśnie zjawisko archetypów jest tej ciągłości, jeśli chodzi o projekcję w przeszłość, subiektywnym wyrazem. Zjawisko projekcji w przyszłości moŜe nieco wyraźniej występuje zarówno w świecie zwierzęcym, jak i ludzkim. Chodzi tu o zdolność przewidywania przyszłości, róŜne formy@ "jasnowidztwa", intuicji itp. Powszechnie wiadomo, Ŝe zwierzęta potrafią przewidzieć róŜne zjawiska przyrody mogące mieć dla nich duŜe znaczenie Ŝyciowe, np. ostrą zimę, trzęsienie ziemi itp. Oczywiście mogą się one orientować po róŜnych oznakach zbliŜającej się katastrofy, dla nas niewidocznych, Strona 286 863 a dlä nich ewidentnych. Niemniej jednak przyszłość dla nich nie jest czymś zupełnie nowym, nie są od niej odcięte nieprzeniknioną ścianą, często odczuwają zbliŜającą się śmierć nie tylko własną, ale teŜ swego pana. U człowieka nie naleŜy przechodzić obojętnie obok zjawisk - jak dotychczas niewytłumaczalnych - zdolności widz?,nia przyszłości, "proroczych" snów itp. Nie wiadomo, czy zjawisko meteoropatii, na którą cierpi wiele osób, zwłaszcza nerwicowych, w pewnej przynajmniej mierze nie n.aleŜy do zjawisk tego typu. Druga faza metabolizmu informacyjnego ma określone granice czasowo-przestrzenne i określone związki przyczynowe. Ta jakby porządkująca siatka jest głęboko wryta w nasze Ŝycie świadome. Jak juŜ podkreślano, porządek ten wiąŜe się w znacznej mierze z naszym działaniem w świeci.e otaczającym. Nie wiadomo jednak, czy w przyrodzie obowiązują analogiczne kateaorie przestrzeni, czasu i przyczyn, jak w drugiej fazie metabolizmu informacyjnego, tj. w naszych proćesach świadomych i rozumowych. Jeśli pojęcie "czaso-przestrzeni" jest trafne, to moŜe być dla nas bardziej zrozumiałe poruszanie się w czasie analogiczne do poruszania się w przestrzeni. Nieśmiertelność biologiczna polega na tym, Ŝe proces Ŝycia' nie ma określońego początku i określonego końca. Śmierć jest tylko jedną fazą tego procesu, fazą przeciwstawną negatywnej entropii (czyli procesem budowy). Obie fazy negatywrlej entropii i entropii (rozkładu, dezintegracji), idąc ze sobą w pa24? Strona 287 863 ? ;: ? rze, tworzą to, co nazywamy Ŝyciem. W naszym świadomym i rozumowym obrazie rzeczywistości (drugä faza metabolizmu informacyjnego) Ŝycie ma swoje określone granice. Zaczyna się w momencie urodzin lub - w? niektórych kręgach kulturowych - w momencie poczęcia (np. Japończycy liczą swój wiek od chwili poczęcia), a kończy się z chwilą śmierci. Natomiast w obrazie rzeczywistości bardziej uczuciowym i intuicyjnym (pierwsza faza metabolizmu informacyjnego) granice naszego Ŝycia nie są tak ściśle ograniczone. Przeszłość sięga daleko poza początek naszego Ŝycia. W naszych Ŝyłach płynie "krew swych przodków?"; jesteśmy "ich cząstką", a z naszego nasienia powstaną nowe pokolenia. StaróŜytność tej obserwacji potwierd?a następująca eytata: "i rozm@noŜę nasienie twoje jako gwiazdy niebieskie i jako piasek, który jeśt na brzegu morskim... I ustanowię przymier?e między mną a tobą i między nasieniem twym po tobie w pokoleniach ich, jako przymierze wieczne, Ŝebym był Bogiem twoim i nasienia twego po tobie..., a obrzeŜecie ciało napletka waszego, aby było na : znak przyzriierza między mną? i wami" (Księgä Rodzaju, 22 :1?, 1?, ?, 13 :11): Ta biologiczna ciągłość znajduje swe odzwierciedlenie vv ciągłości społecznej@ i kulturalnej. Za nami jest tradycja, a przed nami to, eo do Ŝycia społecznego i kulturalnego samiśmy wnieśli i co w przyszłóści - taką przynajmniej mamY nad?ieję - dalej rozvvijać się będzie. Jeszcze wyraźniej ta ciągłość czasowa występuje we wszystkich właściwie systemach religijnych; kaŜdy system ma swoją tradycję, oznaczającą miejsce człowieka i osobniczą koncepcję przyszłości. KaŜdy system odpowiada więc na dręczące pytanie: "skąd przybyłem i dokąd zmierzam". Zob. póz. 349, 551, 661. , Samotność Depresyjny klimat naszej epoki moŜna by między innymi tłumaczyć gwałtownym naruszeniem, dotychczasowych systemów społecŜnych i kulturaln?ych. Na skutek rozbicia dotychczasowych struktur zachwiane zostało poczu?cie nie tylko metafizycznej, kulturalnej, społecznej, lecz Ŝe biologicznej ciągłości Ŝ cia ludzkie o. Człowiek został erwany od swej traY g dycji i od swej przyszłości. Poczuł się samotny w czasie, w przestrzeni i w chaosie związków przyczynowych. Zamiast 248 i porządku panują w świecie przypadek i prawa statystyczne. Samótność ta (alienacja) stoi w sprzeczności z biologicznie uwarunkowanym poczuciem ciągłości Ŝycia. Człowiek musi ? wiedzieć, skąd przyszedł i dokąd zznierza, gdyŜ taka jest jego natura: NaleŜy on do układów samosterujących, a te muszą Strona 288 863 mieć swoje "zaprogramowanie" (przyszłość) i swoją pamięć tui(tradycję). Samotność (alienacja) jest sprzeczna z naturą człoiice , wieka i w ogóle wszystkich istot Ŝywych. ? Samotność dzisiej.s?ego człowieka dotyczy nie tylko kate?nie gorii czasu; ale teŜ przestr?eni; nie czuje on łączności z innyego . mi ludźmi i z przyrodą, jest od nich odizolowany. Od kontaktu z przyrodą izoluje go warstwa technicznego środowiska, ata: a od Ŝywego emocjonalnego kontaktu z ludźmi - konieczpia- @ ność noszenia ochronnej maski, wynikająca ze zbytniego ?r2e zagęsz?zenia się i skomplikowania stosunków międzyludzkich. W chaosie sprzecznym zjawisk nie jest teŜ on w stanie ustalić iem zrozumiałych dla siebie związków przyczynowych; jego ?tka światem rządzi chaos, wobec którego czuje się bezsilny; nie ? moŜe w nim realizować własnych modeli rzeczywistości (istotny element drugiej fazy metabolizmu informacyjnego). Ze ,nie ??? względu na skomplikowanie się stosunków śpołecźnych i ekonomicznych np. kolektywność procesu produkcji, róŜnego sa- t rodzaju zaleŜności, współczesny człowiek porusza się w swoim ' otoczeniu społecznym jak w smóle (wysoki współczynnik j ta ?? lepkości środowiska społecznego); najmniejsza próba realiza?stecji własnych pomysłów::napotyka tak silny opór, iŜ wycza- ? daje się, Ŝe lepiej przyj?ąź postawę konsumpcyjną, a w ogól? KaŜ- ? zrezygnować z postawy twórczej. rzyZob. poz. 401. Selekcja informacji ?,Y Istotnym elementem pracy układu nerwowego jest selekcja :;? informacji. Z informacji docieräjących do receptorów ustro?? ju, odbierających bodźce ze środowiska wewnętrznego (intłuteroceptory) i ze środowiska zewnętrznego (eksteroceptory), mów tylko drobna część tworzy informację świadomą (czyli do:aso- @ ? chodzi do naszej świadomości). Większość z nich Ŝostaje ?tafizatrzymana na niŜszych poziomach integracji układu nerwoc?ągwego. Nie znaczy to, Ŝe informacje te giną; zostają one tragdzieś zarejestrowane w układzie nerwowym, mogą wywołać ;asie. róŜnego rodzaju reakcje ustrojU i być aktywowane w późniast = ? niejszym czasie. 249 Jeśli działamy na człowieka (to samo doświadczenie moŜna by przeprowadzić na zwierzętach; trudność polega na określeniu u zwierząt, kiedy dany proces jest świadomy) jakimś powtarzającym się bodźcem, np. błyskiem światła lub dźwiękiem dzwonka, to przy wielu powtarzających się bodźcach moŜe się zdarzyć, Ŝe niektórych z nich badany nie zauwaŜa, nie docierają one do jego świadomości, niemniej jednak mimo braku informacji świadomej występuje określona reakcja ruchowa (np. ruch głowy czy ręki) i reakcja wegetatywna (np. zmiana oporu elektrycznego skóry - odruch skórno-galwaniczny) . Od dawna znane jest doświadczenie polegające na tym, Ŝe badanemu człowiekowi pozwala się wejść do jakiegoś pomieszczenia i poleca zapamiętać jak najwięcej zauwaŜonych Strona 289 863 szczegółów. Zwykle zapamiętuje ich kilkanaście. Gdy się następnie wprowadzi go w trans hipnotyczny i w tym transie nakaŜe podać zapamiętane szczegóły, wymienia ich znacznie większą liczbę, niekiedy kilkadziesiąt. Tak więc w trakcie hipnozy odsłaniają się informacje, które w normalnym stanie pozostały poniŜej progu świadomości. Znane są teŜ doświadczenia z bodźcami podprogowymi, które normalnie nie docierają do naszej świadomości (np. obrazy świetlne eksponowane przez ułamek sekundy - za krótki, by dany obraz ujrzeć), niemniej bodźce te, choć nie uświadomione, wpływają na motywację zachowania się (por. reklamy o bardzo krótkim czasie ekspozycji, nie spostrzegane, ale działające na psy-chikę ludzką). W ostatnich latach usiłuje się pewne procesy uczenia się realizować poniŜej progu świadomości, np. w trakcie snu. Dane neurofizjologiczne, jakimi dotychczas dysponujemy, wyraźnie wskazują na t?, Ŝe w układzie nerwowym pewne informacje ulegają wytłumieniu - niekiedy juŜ na najniŜszych poziomach integracyjnych, inne znów ulegają wzmocnieniu i przedłuŜeniu w czasie. Dzięki tzw. obwodom zamkniętym (tzn. neuronom, które za pomocą swych połączeń tworzą jakby koło, w kole tym strumień impulsów moŜe -z teoretycznego punktu widzenia - krąŜyć w nieskończoność) informacja w układzie nerwowym moŜe trwać znacznie dłuŜej niŜ trwa bodziec. Poza tym dzi.ęki synapsom pobudzeniowym (depolaryzacyjnym) lub hamulcowym (hiperpolaryzacyjnym) impulsy mogą ulec w?ocnieniu lub teŜ zahamowaniu. W ten sposób obraz rzeczywistości moŜe w ustroju ulec róŜnorodnym przekształceniom zarówno 250 ?na w wymiarach przestrzennych, czasowych, jak teŜ w swojej ?eśamplitudzie (w swoim nasileniu) . imś W pierwszej f?zie metabolizmu informacyjnego powierzchnia rięstyku z rzeczywistością jest znacznie większa niŜ w fazie ?ch drugi?j (brak określonych granic i bezpośredniość kontaktu). ?Ŝa, Na skutek tego główny proces selekcji zachodzi właśnie iak , w pierwszej fazie. Tu zapada decyzja; co moŜe dojść do reświadomości; a co zostanie poniŜej jej progu. Dlatego treść genaszych świadomych przeŜyć w wysokim stopniu zaleŜy od uch nastroju i uczuć. Co innego widzimy w smutku, co innego w radości; ta sama osoba inaczej się nam przedstawia, gdy Ŝe . patrzymy na nią w gniewie, a inaczej, gdy Ŝyczliwie jeposteśmy do niej nastawieni ; strach ma "wielkie oczy"; "szum ?ch strachu zawŜdy w uszach jego, a choć jest pokój, on się się zawsze zdrady obawia" (Ks. Joba 15:21). Tak więc pierwsza faza metabolizmu informacyjnego jak filtr nie tylko ich , nadaje koloryt światu, ale teŜ jego niektóre fragmenty doiięc puszeza do świadomości, a inne zatrzymuje. ? iorW depresji jak potwory w marzeniu sennym wyłaniają się z zapomnienia popełnione niegdyś przewinienia, własne rmi, potknięcia, drobne wady, które teraz urastają do monstru(np. alnych rozmiarów. Chory nie moŜe uwierzyć, Ŝe świat jest Strona 290 863 za inny, Ŝe ma teŜ fragmenty o jasnych kolorach, Ŝe on sam hoć nie jest najgorszy, mimo Ŝe nie tak dawno właśnie Ŝył się ? w takim świecie. Świat kolorowy, który był do niedawna ;pojego światem, przestał istnieć, pamięć o nim zaginęła; chory iich ? nie moŜe uwierzyć, by inny rodzaj egzystencji niŜ męczarnia; ?ać którą teraz znosi, był w ogóle moŜliwy. Interesujące i znamienne jest to zaprzeczenie własnej przemy; ?złości; pamięć zostaje jakby całkowicie zafałszowana przez vrne natęŜenie kolorytu emocjonalnego. Nie moŜna chorego przeniŜkonać, Ŝe przecieŜ było inaczej, Ŝe jeszcze wczoraj wiele aocśpraw? widział w innym świetle. Perswazje takie pozostają ;am-' bez efektu. Nastroje i uczucia zaślepiają. Nie moŜna je:zeń dnak stwierdzić, Ŝe to zniekształcenie obrazu świata pod wpływem głębokiego smutku nie przynosiło choremu Ŝadnych czokorzyśri. Czerń depresji wydobywa nieraz na wierzch to, acz?co dotychczas pozostawało w ukryciu - niedostrzeŜone powady, popełnione krzywdy, bezsens spraw, wokół których .per- dotychczas się zabiegało itp. Odsłania się inne, czasem teŜ y głębsze spojrzenie na rzeczywistość. Zresztą głębia jest zanoŜe wsze ciemna. wno ,p Zob oz. 14?, 3?2, 3?3, 666. 251 ? ! " Defekt" depresyjny Za Kraepelinem do?ychczas większość psychiatrów przyjmuje, Ŝe jeśli schizofrenia z reguły pozostawia po sobie zmianę osobnwości (co określa się technicznym pojęciem "defektu"), to cyklofrenia pozostawia psychikę nienaruszoną. Pogląd ten wymagałby pewnej rewizji. W psychiatrii często pokutują poglądy sprzed wielu lat, przyjmowarie jakby dzięki sile przyzwyczajenia, mimo Ŝe codzienne doświadczenia z nimi nie zawsze się zgadzają. Nierzadko zdarzają się przypadki schizofrenii bez "defektu" i cyklofrenii z "defektem". W ostatnich latach zziówi się juŜ ofic.jalnie o "defekcie" depresyjn?zn. Po wejściu w piekło depresji nie jest łatwo wrócić do normalnego kolorytu świata. MoŜe na stałe utrwalić się ciemniejszy koloryt; juŜ nigdy wówc2as świat nie okaŜe się tak jasny i wielobarwny? jakim był przed ćhorobą i pozostanie osnuty szarością smutku. Zdarza się tak u osób, u których depresja wystąpiła po raz pierwszy w późniejszym wieku, gdy dynamika Ŝyciowa z natury rzeczy słabnie i trudno juŜ wrócić do tego, co było. Wspomniany mechanizm selekcyjny pierwszej -fazy m-etabolizmu informacyjnego z wiekiem jakby traci swą elastyczność; gdy koloryt raz się zmieni, trudniej jest wrócić do kolorytu poprzedniego. 'I`o samo dotyczy postaw uczuciowych; u starszych osób na ogół uczucia stają śię bardziej "zapiekłe". Gdy depresja trwa Strona 291 863 długo i gdy częste są nawroty, ?vówczas teŜ powrót dn normalnego kolorytu jest trudny; chorzy tkwią permanentnie w subdepresyjnym nastroju. @ Prócz czynników pierwotnych (endogennych), polegających prawdopodobnie na zachwianiu równowagi pierws?ej fazy metabolizmu informacyjnego - na skutek zbyt duŜej amplitudy wychylenia - i na zmniejszeniu elastyczności mechanizmów selekcyjnych, istnieją czynniki wtórne, utrudnia= jące choremu powrót do normalnego nastroju. -Depresja izoluje człowieka od jego normalnych kontaktów; w ostre? fazie czyni go w ogóle niezdolnym ?do pracy i do Ŝycia towarzyskiego i zmienia jego autoportret. Gdy depresja minie, nie jest łatwo wrócić do zerwanych kontaktów, podjąć z powrotem pracę; nie ma się juŜ częst?j wiary w siebie; jaką się niegdyś miało; coś się w c ieku zmieniło, coś się załamało. Nie bez znaczenia jest stosunek najbliŜszego otoczenia do 252 t4 , chorego. Otoczenie teŜ traci wiarę w niego, boi się, Ŝe znów moŜe się załamać; człowiek z psychiatryczną pieczątką zazwyczaj? w oćenie innych budzi niepewność i z trudem?zdo- ? bywä zäufanie. Przed człowie?kiem, który wyszedł z depresji, ?? piętrzą się -róŜnego rodzaju trudności w jego kontaktach z najbliŜszymi i w jego miejscu pracy, które utrudniają ? mu powrót do normalnego Ŝycia. Trudności te nie są na ogół tak wielkie, jak u chorych, którzy wyszli ze schizofrenii, ?* niemniej jednak wystarczające, by zaciemnić koloryt Ŝycia x" chorego i nie pozwolić mu cieśzyć się Ŝyciem. W schizo@frenii odskok od rlormalnego zachowania się jest większy niŜ w depresji; chory schizofreniczny budzi zwykle lęk otoczenia, co pogłębia@jeszcze przepaść między nim a jego , :śpołecznym środowiskiem. I dlatego je?o powrót dó normalnego Ŝycia jest najeŜony tyloma trudnościami: ?? Wspomniany mechanizm selekcyjny pierwszej fazy meta?` e, bolizmu informacyjnego powoduj Ŝe w depresji ujawniają się róŜnego rodzaju sytuacje konfliktowe, kompleksy itp., ?- które przy normalnych oscylacjach nastroju nie były widoczne lub pojawiały się tylko sporadycznie. Chory po przebytej depresji nieraz cierpi dalej na nerwicę, która z kolei ?? obniŜa jego nastrój i nie pozwala mu wrócić do normalnego kolorytu Ŝycia. U osób starszych nagła zmiana kolorytu i duŜa amplituda tej zmiany mogą przyspieszyć proces narastania zmian organicznych w układzie nerwowym. Zagadnienie to .nie jest jeszcze dokładnie zbadane, ale wydaje się, Ŝe w długoStrona 292 863 trwałych stanach depresyjnych u ludzi starych łatwiej do?ł chodzi do powstawania zespo?ów psychoorganicznych. W powstaniu takiego zespołu objawów nie bez znaczenia są czynniki wtórne, a więc przede wszystkim izolacja od otoczenia, ?? ;? utrata wiary w siebie, bezczynność itp. Powszechnie wiadomo, jak często przejście w stan spoczynku lub innego rodzaju , wyłączenie się z dotychczasowych stereotypów Ŝyciowych wywołuje u ludzi starych szybko narastającą demencję. Wreszcie nie bez znaczenia dla utrzymywania się subdepresyjnych zespołów jest samo leczenie. Zwykle leczenie ? środkami przeciwdepresyjnymi (tymoleptyki) kojarzy się z leczeniem neuroleptykami, chodzi tu przede wszystkim o zmniej- ~ szenie napięcia lękowego, które w większości wypadków ;? towarzyszy depresji. Neuroleptykf, jak wiadomo, wywołują obniŜenie dynamiki Ŝyciowej i nastroju. Nie wszystkie dzia= 3? ?. łają jednakowo, np. najsilniejsze działanie depresyjne ma 253 :.; rezerpina, mniejsze chloropromazyna, a tiorydazyna nawet poprawia nastrój. Nie jest teŜ wykluczone, Ŝe same tyznoleptyki, spłaszczając amplitudę depresji, jednocześnie ją wydłuŜają. Wydaje się, Ŝe przy ich stosowaniu depresja znacznie łagodnieje, ale trwa dłuŜej niŜ to działo się przed wprowadzeniem chemioterapii. Zdania psychiatrów nie są tu jednoznaczne. W przewlekającej się depresji (zespół subdepresyj,ny) bardzo waŜną rolę odgrywa psycho- i socjoterapia. Chory po wyjściu z ostrej fazy powinien jak najszybciej wrócić do normalnych swych zajęć, niekiedy z pewną ulgową taryfą. Otoczenie powinno mieć dla niego większą tolerancję, dodawać mu wiary w siebie, znosić jego pewną niezaradność czy brak energii, chory musi czuć w nim oparcie, a nie surowego sędziego. Zob. poz. 103, 360, 432, ?03, i05. nawet Strona 293 863 caolep- _ wydłuiacznie prowaiedno- LECZE N I E ?) barWstrząsy elektryczne tarytą. ję, doadność a nie rierwszą rewoiuc?ę w ieczeniu zespoiow aepresy?nycn sianowiło wprowadzenie na początku lat czterdziestych wstrząsów elektrycznych. Wyniki okazały się rzeczywiście bardzo dobre. Po kilku wstrząsach - ośmiu do dziesięciu - występowała u większości leczonych tym sposobem poprawa nastroju, a chorzy nawet przechodzili w lekki stan hipomaniakalny. Niestety, nie zawsze leczenie wstrząsami elektrycznymi dawało rezultaty, a poza tym jest ono połączone z ryzykiem złamania kręgosłupa lub nagłej śmierci na skutek niewydolności krąŜenia. Wypadki śmierci przy wstrząsie elektrycznym są wprawdzie bardzo rzadkie, ale niestety się zdarzają. Większość chorych odczuwa lęk przed utratą przytomności pod wpływem uderzenia prądem elektrycznym, co teŜ stanowi ujemną stronę terapii wstrząsowej. Zastosowanie wstrząsów w zwiotczeniu mięśniowym i w uśpieniu zmniejsza wspomniane ujemne strony tego leczenia, jest jednak trochę mniej skuteczne niŜ leczenie zwykłymi wstrząsami elektrycznymi, a poza tym dość kłopotliwe. Dlatego psychiatrzy z radością powitali pojawienie się leków przeciwdepresyjnych. Koncepcja leczenia wstrząsowego w zespołach depresyjnych jest bardzo stara. JuŜ Thessal?s z Trallesu (I w. n.e.), lekarz nadworny Nerona, znany ze swego "młyna dyplomów", w którym róŜnym. ciemnym typom wydawał za pieniądze dyplomy lekarskie, wprowadził pojęcie metasyncrisis, czyli całkowitego wstrząśnienŜa konstytucji chorego za pomocą jakichś gwałtownych poczynań; po takim wstrząsie chory wracał do normalnego stanu. Metoda wstrząsowa była popularna w ubiegłym stuleciu; stosowano tzw. "surprise bath" - niespodziewane zanurzenie chorego w wodzie, zwykle zimnej, i trzymanie -go w niej tak długo, aŜ zaczynał się dusić; popularne były róŜnego rodzaju "centryfugi"; częstość obrotów dochodziła do 100 255 1 Strona 294 863 ?? u fp,? ?7 i . na minutę, chory wymiotował, oddawał bezwiednie stolec, miewał krwotoki z ust, nosa, oczu; chorzy bardzo bali się tego rodzaju zabiegów; podobnie boją się obecnie wstrząsów elektrycznych. Od czasu odkrycia elektryczności stosowano zarówno w neurologii, jak i w psychiatrii róŜnego rodzaju elektryzację; "commotions electriques" były zalecane przez Hilla (1814) w leczeniu depresji. W świątyniach Asklepiosa podobno leczono melancholię za pomocą elektrycznych węŜów. RóŜnego typu kołysania i wiroowania stosowano w leczeniu zaburzeń psychicznych juŜ w staroŜytności. Thessalus z Trallesu znany był ze swej zarozumiałości; uwaŜał on Hipokratesa za "bolesnego ignoramus", a siebie za "zwycięzcę wszystkich lekarzy" (wg Alt?chulego). Zarozumiałość nie jest cechą obcą i współczesnym psychiatrom, gorącym wyznawcom własnej (a więc najlepszej) metody terapeutycznej, czy to somatycznej, czy psyćhologicznej. Zob. poz. 60, ?3, ??, 1??, 18?, 199, 249, 256, 291, 295, 296, 359, 459, 469, 506, 534, 635, ?1?. Tymoleptyki ? Podanie leku doustnie lub domięśniowo zawsze wydaje się bezpieczniejsze niŜ stosowanie wstrząsów elektrycznych. Choć były notowane wypadki śmierci po tymoleptykach, Ŝwłaszcza zabronione jest łączenie tzw. inhibitoró?nr monaaminooksydazy (MAO), np. Niälamid?, z trójpierścieniowymi środkami przeciwdepresyjnymi, np. Melipramin. Chory nie boi się zaŜycia tabletki ani zastrzyku domięśniowego. Zakres przeciwwskazań przy leczeniu środkami przeciwdepresyjnymi jest na ogół mniejszy rliŜ przy stosowaniu wstrząsów elektrycznych. Środki przeciwdepresyjne (tymoleptyki) moŜna podzielić na dwie grupy, tzw. inhibitorów MAO, np. Isocarboxazide (MarStrona 295 ; ' ^ 863 plan), Nialamide (Niamid), Phenelzine (Nardil), na tŜw. trójpierścieniowe (trójcykliczne) środki przeciwdepresyjne, które nie są inhibitorami NÄAO, np. Imipramine (Tofranil, Melipramin) , Dibenźepine (Noveril) , Chlorimipramine (Anafranil) , Noxiptilin (Agedal), Amitryptyline (Saroten), Desimipramine {Pertofran), Nortriptyiine (Nortrilen). Le ie? farmakolo icznie jest poznane ziałanie inhibitorów PJ g MAO, natomiast ich działanie przeciwdepresyjne jest bardziej 256 zawodne niŜ tymoleptyków trójpierścieniowych: Ocena ich wartości terapeutycznej według róŜnych autorów waha się od 0 do 65fl/o (wg Kielholza). Inhibitory MAO działają hamująco na monoaminooksydazę, enzym rozkładający aminy mózgowe, np. noradrenalinę, adrenalinę, serotoninę, dopaminę. Aminy te odgrywają bezpośrednią lub pośrednią rolę w transmisji impulsów nerwowych. Zahamowanie enzymu MAO przeciwdziała ich rozkładowi, a tym samym zwiększa ich poziom w mózgu. Inhibitory MAO są pochodnymi kwasu izonikotynowego. Pierwszym badaczem, który zwrócił uwagę na ich działanie pobudzające był Brzezicki. Z powodu toksyczności są one w ostatnich latach wycofane z handlu. Nierzadko wywołują one kryzysy nadciśnieniowe, prowadzące ?do krwotoków mózgowych, a nawet kończące się zejściem śmiertelnym. Mechanizm działania farmakologicznego tymoleptyków trójpierścieniowych, a więc pod względem chemicznej budowy zbliŜonych do neuroleptyków (pochodnych fenotiazyny), przed= stawia się mniej jasno, za to ich skuteczność terapeutyczna jest znacznie pewniejsza. Na ogół przyjmuje się, Ŝe działają one antycholinergicznie lub adrenergicznie; ich podawanie zwiększa poziom amin mózgowych. Oceniając terapeutyczną wartość środków antydepresyjnych zwraca się uwagę na trzy czynniki: a) ich działanie pobudzające, tj. przecivirdziałające zahamowaniu, b) działanie euforyzujące, tj. poprawę nastroju, jaką wywołują, c) działanie sedatywne, tj. zmniejszające niepokój i napięcie lękowe, działanie więc zbliŜone do działania neuroleptyków i ataraktyków. Kielholz proponuje następujący praktyczny podział tymoleptyków : A. Tymoleptyki działające silnie pobudzająco: inhibitory MAO, np. Isocarboxazide (Marplan), Nialamide (Niamid), Phenelzine (Nardil), Tranylcypromine (Parnate). B. Tymoleptyki działające euforyzująco: 1) o działaniu pobudzającym: Desimipramine (Pertofan, Norpramin, Nortriptyline), Noritren, Nortrilen, Sensival, Aventyl; 2) o wyrównanym działaniu pobudzającym i uspokajającym: Imipiramine (Tofranil), Dibenzepine (Noveril), Chlorimipramina (Anafranil), Noxiptilin (Agedal), Melitracen (Dixeran, Trausabun) Dimethacrin (Istonil); 3) o? działaniu sedatywnym: Amitryptiline (Saroten, Elavil, Laroxyl), Trimiprimine (Stangyl, Surmontil). Strona 296 863 C. Neurolepty@ki z komponentem tymoleptycznym (neuroty17 - Melancholia 25? ? ;? i ': 5 ? ; ; ' : ; moleptyki): Thioridazine (Melleril), Chlorprothixene (Truxal, Taractan), Levomepromazine (Neurocil, Nozinan, Veractil), Opipramol (Insidon). NaleŜy zawsze pamiętać o osobniczych róŜnicach w reagowaniu na leki. Ten sam środek przeciwdepresyjny u jednego chotego moŜe działać skutecznie, a u drugiego moŜe pozostać bez efektu. Poza tym ustrój uodparnia się na działanie leku. Foczątkowo dany tymoleptyk moŜe dawać doskonałe efekty, w późniejszym okresie jego działanie spada do zera. W takich wypadkach trzeba zmienić lek. Czasem lek, który przestał działać, po pewnym czasie znów staje się efektywny. Dlatego teŜ w farmakoterapii psychiatrycznej próbuje się stale tych czy innych leków. Najlepiej jest stosować leczenie kombinowane, kilka tymoleptyków z neuroleptykiem. Oczywiście taka polipragmazja ma wiele ujemnych stron, ale w psychiatrii wydaje się nieunikniona. W wyborze metody leczenia kierujemy się cźynn.ikami etiologicznymi, a więc tym, czy depresja jest uwarunkowana bardziej somatogennie, czy psychogennie, tj. czy zaburzenie jest bliŜsze środowiska wewnętrznego (metabolizmu energetycznego), czy bliŜsze środowiska zewnętrznego (metabolizmu informacyjnego). W pierwszej sytuacji przewaŜają metody somatyczne (wstrząsy elektryczne, tymoleptyki), a w dru= giej - metody psychologiczne i socjologiczne (psychoterapia i socjoterapia). Nie moŜna jednak obu metod od siebie oddzielać, jak teŜ nie moŜna oddzielać środowiska wewnętrznego od zewnętrznego. Na ogół nie zaleca się stosowaniä Strona 297 ' i ' ? ' 863 wstrząsów elektrycznych i większych dawek tymoleptyków w depresjach psychogennych. Gdy depresja przechodzi w depresję chroniczną, dobrze jest niekiedy gwałtownie zmienić metodę leczenia, przejść np. na duŜe dawki innego tymoleptyku bądź zastosować leczenie wstrząsami elektrycznymi. W zespołach subdepresyjnych podobnie jak w depresjach nerwicowych - lepiej jest zamiast tymoleptyków podać ataraktyki. Czasem teŜ nieźle działają insulina subkomatyczna i środki ogólnie wzmacniające. Specjalnej ostroŜności i doświadczenia wyznaga leczenie ,, zespołów depresyjnych u ludzi starych. Nierzadko występują u nich paradoksalne reakcje na neuroleptyki i tymoleptyki, np. na ich zbyt duŜe dawki mogą zareagować stanem pobudzenia i zamącenia. NaleŜy lteŜ zat?e. pamiętać ó czynnikach somatogennych, np. takim czynnikiem wywołującym lub pogłębiającym stan depresyjny często bywa niewydolność 258 ?ü krąŜenia. Wówczas nie pomagają tymoleptyki, a pomaga strofantyna. Niedobór witaminy BI2 działa teŜ depresyjnie. ZIV ostatnich latach znów popularne staje się znane juŜ dawniej leczenie depresji i zespołów maniakalnych solami litu. Sole te mają przeciwdziałać nawrotom. W uporczywych zespołach depresyjnych, opornych na inne metody lecznicze, w Stanach Zjednoczonych AP stosuje się leukotomię. Wspomniane doświadczenia neurofizjologiczne nad "ośrodkami" przyjemności i przykrości w węchomózgowiu skłaniaj? niektórych psychiatrów na Zachodzie do prób draŜnienia odpowiednich ośrodków mózgowych za pomocą implantowanych elektrod w uporczywych wypadkach depresji, a takŜe w uporczywych zespołach anankastycznych. W próbach stosowania metod neurochirurgicznych w psychiatrii trzeba jednak zachować daleko idącą ostroŜność i krytycyzln. Wiadomo, do jakich tragicznych skutków dopro?wadziła fala entuzjazmu w leczeniu schizofrenii leukotomią. Warto wspomnieć nadto o próbach leczenia depresji za pomocą bezsenności. Chorym nie pozwala się w ogóle spać przez jedną noc. Otrzymano dobre wyniki w depresjach endogennych zarówno w stadiach początkowych, jak i w stanach opornych na leczenie tymoleptykami. Natomiast w depresjach nerwicowych efekt tego leczenia był słaby i zdarzały się pogorszenia. U chorych obserwowano wzrost eiśnienia skurczowego, badanego na arteria ophthalmica. Efekt ten występował tylko u chorych na depresję endogenną, a nie u chorych z depresją nerwicową. Zdaniem autorów, działanie tej metody polega na wyrównaniu zaburzeń przemiany amin katecholovuych w mózgu, które mogą prowadzić do dysharmonii ośrodków wegetatywnych i zmiany rytmu snu i czuwania. Opierając się na obserwacjach wykazujących, Ŝe depresje endogenne przebiegają niekiedy naprzemiennie z niektórymi chorobami na tle alergicznym (migrena, asthma bronchiale, Strona 298 863 ulcus duodeni, colitis ulcerosa, polyarthritis), niektórzy autorzy (Gall) wywoływali sztucznie odczyn alergiczny skórny. W 50o/ó przypadków depresji endogennej uzyskiwali dobre wyniki. W depresjach nerwicowych"reaktywnych i symptomatycznych poprawa była tylko nieznaczna lub Ŝadna. Zob. poz. 20, 25, 26, 36, 3?, 46, 68, 118, 120, 123, 132, 140, 149, 168, 1??, 183, 185, 188, 199, 205, 229, 238, 239, 254, 256, 2?3, 291, 292, 293, 295, 296, 330, 353, 354, 355, 381, 411, 413, 422, 424, 443, 458, 460,,469, 259 4?8, 506, 530, 538, 541 556, 56?, 669, 6?0, 6?4, 6?5, 6?6, 681, 688, 691, ?1?, ?33. O działaniu imipraminy i jej pochodnych zob, poz. 3, 8, 23, 38, 45, 65, Il?, 146, 1?2, 1?3, 1?4, 181, 232, 258, 268, 342, 343, 396, 445, 461, 5?1, 614, 624, 623, 659, 633, ?18. O działaniu inhibitorów monoaminoksydazy (MAO): zob. poz. ?6, 144, 221, 25?, 288, 426, 612, 669. O działaniu pochodnych fenotiazyny zob. poz. 9, 30, 50, 62, 65, 6?, 31, 100, 114, 116, 136, 269, 429, 468, 555, 626, 669, 681, 691, 695. O działaniu ataraktyków zob. poz. 6, 10, 344, 466, 533. O działaniu środków stymulujących i łucidriłu zob. poz. 3, 110, 115, 392, 463, 611. O stosowaniu soli litu zob. poz. 35, 9?, 152, 16?, 280, 346, 416, 41?, 463, 481, 5fl3, 536, 554, 564, 565, 568, 583, 584, 601, 6??. O działaniu róŜnych innych środków w leczeniu depresji zob. poz. 15, 31, 66, 69, ?0, ?8, 102, 212, 32?, 3?8, 496, 569, 530, 598, 625. O innych metodach biologicznych zob. poz. 138, 252, 430, 524, 529, 591, 645. . O powikłaniach w leczeniu depresji zob. poz. 28, 63, 93, 122, 189, 200, 226, 255, 266, 324, 325, 326, 331, 412, 419, 426, 428, 430, 554, 562, 599, 630, 692, 693, 694 696 328. W narastającym z kaŜdym rokiem piśmiennictwie dotyczącym depresji najczęściej napotyka się publikacje poświęcone działaniu poszczegółnych środków psychofarmakologicznych. Psychoterap?a i socjoterapia Nieuchwytność związków przyczynowych w powstawaniu wahań nastroju powoduje, Ŝe patologiczne wahania przypisuje się najczęściej czynnikom tzw. endogennym, tj. związanym ze środowiskiem wewnętrznym ustroju, i dlatego wysiłek leczniczy koncetruje się na leczeniu somatycznym w myśl nie całkiem słusznej zasady: psychogenne leczyć metodami psychologicznymi i socjologicznymi, a somatogenne - metodami somatycznymi. W leczeniu zespołów depresyjnych dotychczas niewątpliwie nie docenia się roli psychoterapii i socjoterapii. W cięŜkich zespołach depresyjnych, gdy chory jest zahamowany lub w podnieceniu lękowym, gdy trudno mu wymówić słowo, skupić myśli ("myśli moje rozerwane są i trapią serce moje", Ks. Joba, 1?: 11); gdy widzi przed sobą tylko piekielną ciemność i ani promyka nadziei, niełatwo jest nawiązać z nim Strona 299 863 kontakt słowny. Ale moŜe w psychoterapii ten kontakt nie jest najwaŜniejszy. Jak juŜ wspominano, chory nie powinien uć się samotny; samotność zwiększa poczucie zagroŜenia, n si a smutek. Chory powinien czuć obecność bliskiej osoby przy sobie, mieć świa260 l! ? ć ' domość, Ŝe moŜe się na kimś oprzeć, Ŝe nie jest całkiem sam; źe ktoś go rozumie lub przynajmniej chce go zrozumieć, ?e ktoś moŜe mu pomóc i wprawdzie niewiele, ale zawsze choć troc?ę przynieść ulgi. W p?wnej mierze postawa lekarza w stosunku do chorego w głębokiej depresji powinna przypominać postawę, jaką przybiera on wobec chorego na cięŜ??ą chorobę somatyczną. Lekarz tu teŜ często niewiele moŜe pomóc, stara się tylko choremu ulŜyć w cierpieniach, ale chory ma poczucie, Ŝe ktoś jest przy nim, Ŝe nie jest w swym cierpieniu samotny, Ŝe ktoś mu prawdziwie współczuje, Ŝe faclio= chowo stara mu ulŜyć w cierpieniu; nieraz sam dotyk lekarza czy pielęgniarki przynosi choremu chwilową ulgę. Taka postawa lekarska mobilizuje wiarę chorego w wyleczenie, a ta odgrywa w chorobie nieraz decydującą rolę. Chory depresyjny powinien mieć .?oczucie, Ŝe w kaŜdej chwili moŜe znaleźć lekarza obok siebie; ten sam moment jest teŜ waŜny w cięŜkich chorobach somatycznych. W kaŜdej _chwili moŜe się przed lekarzem poŜalić, ten moŜe mu dać jakiś środek zmniejszający jego cierpienia, poprawiający sen itp. Do chorego w głębokim stanie depresyjnym nie naleŜy duŜo ? mówić; czasem odpowiedni, prawdziwy wyraz współczucŜa, odpowiedni Ŝyczliwy gest, niezwerbalizowana wiara, Ŝe depresja przejdzie, niają duŜo większe znaczenie niŜ najpiękniejsze i najbardziej przekonywające słowa pociechy. Słowa dla czio= wieka pogrąŜonego w smutku zawsze brzmią pusto. Bardziej kojąco działa na niego muzyka, z czego juŜ staroŜytni zdawali sobie sprawę. Większy wpływ na nastrój ma ton i barwa głosu niŜ treść wypowiadanych słów. NaleŜy tu pamiętać, Ŝe chorego w depresji na zasadzie kon? trastu (jak człuwieka, którego nagle z ciemności wyprowa, dzono w jaskrawą jasność dnia) razi wszelki jasny koloryt, a więc śmiech, radość, głośna rozmowa, zbytni optymizm, zbytnia pewność siebie; zbytnia energia Ŝyciowa itp. Nie tylko wciąganie chorego w wir Ŝycia, ale nawet manifestowanie - pełni Ŝycia ze strony otoczenia działa na niego przygnębia= jąco. Czuje się on jeszcze gorzej, jeszcze bardziej zatapia się w swoim smutku. Element nadziei jest bardzo istotny w leczeniu depresji: Piekło depresji polega bowiem na utracie nadziei. Lekarz, a takŜe najbliŜsze otoczenie chorego, powinno mu nadzieję wrócić. Nie jest to zadanie łatwe. Demonstrowanie bowiem własnego optymizmu czy przez postawę emocjonalną, czy teŜ Strona 300 863 261 ?ł ; słownie tylko rozdraŜnia chorego, budzi wstręt do siebie i do osoby, która mu swym optyrrzizmem świeci w oczy. Postawa optymistyczna musi być postawą bardzo dyskretną, wypływającą z własnego, głębokiego przekonänia (tzn. trzeba samemu bardzo wierzyć, Ŝe chory wyjdzie ze swego przykrego stanu) i raczej wiara ta winna być ukrywana niŜ jawnie manifestowana, chory jednak ją wyczuje. Na ogół bowiem chorzy nie tylko zresztą psychiatryczni - są bardzo wyczuleni na dyskretne postawy emocjonalne. Najdrobniejszy gest, skrzywienie twarzy, wyraz oczu ma dla nich duŜe znaczenie, odczytują te znaki bystrzej niŜ ludzie zdrowi. W głębokiej depresji chorzy lepiej znoszą towarzystwo innych chorych, byle niezbyt wesołych, niŜ ludzi zdrowych i pogodnych. Na wspomnianej zasadzie kontrastu lepiej się nawet czują w towarzystwie osób smutniejszych od siebie. Dlatego warto by w przyszłości pomyśleć o stosowäniu w depresjach - nawet cięŜkich - psychoterapii grüpowej. Na razie próby takie naleŜą do wyjątków; przynajmniej w piśmiennictwie mało jest o nich wzmianek. W psychoterapii takiej znaczenie miałyby nie tyle słowne wypowiedzi, co wspólny kontakt chorych ze sobą, wzajemne zrozumienie dla cierpienia, gdyŜ niestety, kto sam nie przeszedł depresji, nigdy nie wczuje się w bezmiar cierpienia tej choroby. Znaczenie ma nadto wiara, Ŝe jednak będzie lepiej, gdyŜ wśród obecnych są zawsze tacy, którzy juŜ przeszli najgorszą fazę smutku i lepiej się czują. Taka grupa chorych depresyjnych, związana silnymi więzami emocjonalnymi, wynikającymi ze wzajemnego zrozumieStrona 301 863 nia, moŜe mieć duŜe znaczenie w przywróceniu choremu na?ziei na wyleczenie. @ Grupowe "my" zawsze jest silniejsze niŜ samotne "ja". Gdy choremu wróci choćby nikły promyk nadziei, wówczas szansa wyleczenia jest znacznie większa. Depresja przestaje być wieczystym piekłem z ńapisem "porzućcie wszelką nadzieję", a staje się chorobą, która po jakimś czasie minie. Gdy jedynie lekarz zapewnia chorego o tym, Ŝe jego depresja jest tylko chorobą i Ŝe musi ona przejść, to zwykle on tym zapewnieniom nie wierzy, ale wierzy osobom, które same depresję przeszły i tak jak on cierpiały. W depresjach nerwicowych i zespołach śubdepresyjnych (chronizacja depresji) leczenie psychotera tyczne i socjoterapeutyczne odgtywa decydującą rolę. C o tego wszyscy autorzy są zgodni. Chodzi tu przede wszystkim o zmniejszenie 262 ? do awa ?waemu ?nu) :sto- nerwicorodnych postaw uczuciowych, które na skutek obniŜenia nastroju trapią człowieka; chodzi teŜ o poprawę "autoportretu" chorego, który w depresji ulega tragicznemu wypaczeniu, a czarny obraz własnej osoby wpływa ujemnie na stósunek do otoczenia, obniŜa zazwyczaj dynamikę Ŝyciową, zmniejsza wiarę w przyszłość. W tym okresie naleŜy chorego trochę mobilizować do aktywności, nie pozwolić mu wyjść z dotychczasowej roli społecznej, gdyŜ to z reguły prowadzi do stopniowego otępienia organicznego. W długotrwałych zespołach depresyjnych (chronizacja depresji) chory nieraz zanurza się w depresji, jak w przyjem- . nym, ciepłym błotku, cięŜko mu wyjść z tego stanu indolencji, apatii, nieróbstwa, braku odpowiedzialności, Ŝyczliwego ciepła otoczenia. Są to przyjemnościowe aspekty zespołów subdepre= syjnych. Chory taki boi się Ŝycia, odpowiedzialności, nie wierzy swoim siłom, boi się podjąć próby swych sił, boi się krytyki otoczenia. Lekarz musi się zorientować, jakie czynniki trzymają chorego w tym stanie przedłuŜającej się depresji i próbować te czynniki zwalczyć. Nie bez znaczenia jest tu stosunek najbliŜszego otoczenia do pacjenta, a więc jego rodziny i przełoŜonych oraz kolegów w pracy. Jeśli otoczenie działa w ten sposób, Ŝe u chorego wzrasta wiara w siebie i we własną przyszłość, to chory wyjdzie ze swego stanu; w przeciwnym razie zwykle tkwi nadal w swoim "smuteczku" ("Smutek w sercu moim mieszka i tak gryzie mnie jak weszka. Gryzie duszę moją biedną, o co? To juŜ wszystko jedno." Boy: Spleen) . W okresach między fazami depresyjnymi postępowanie lecznicze w znacznej mierze zaleŜy od typu osobowości. U chorych o syntonicznym (cyklotymicznym) typie osobowości dalsze leczenie jest na ogół niepotrzebne, chorzy tacy nie odczuwają jego najmniejszej potrzeby, nie zgłaszają się do lekarza, są psychicznie "patologicznie" zdrowi. Przy nawracających fazach powinni jednak bezwzględnie być w kontroli psychiatrycznej, by w razie najmniejszych oznak obniŜenia lub podwyŜszenia nastroju, moŜna było natychmiast zastosować odStrona 302 863 powiednie środki farmakologiczne. Natomiast chorzy o innych typach osobowości (w zespołach depresyjnych często spotyka się typy osobowości psychastenicznej i anankastycznej) zwykle w okresach między fazami depresyjnymi wymagają dalszego leczenia psychiatrycznego. Ich "skrzywienia" osobowości predysponują bowiem do występowania nerwicowych postaw uczuciowych i utrwalonych sytuacji konfliktowych. Elementy 263 t: ; , ,I I I E ?A ? i ?II ? ;li Ć ' E ? nerwicowe z kolei mogą spowodować nawrót zespołu depresyjnego. Leczenie depresji nie jest sprawą łatwą. Wymaga ona duŜej umiejętności wczuwania się w chorego, zrozumienia charakteru jego cierpień oraz wykazania cierpliwości. _Kontakt z chorym depresyjnym nie jest tak "bogaty", jak w wypadku chorych na nerwicę, a zwłaszcza na schizofrenię. Chorzy tacy są smutni, zwykle zal?amowani, mało mówią lub milczą, twarz ich jest zastygła w wyrazie rozpaczy lub apatii. Zdawałoby się, Ŝe nic się nie dzieje. Trudno uzmysłowić sobie ogrom ich cierpienia; dopiero zamach samobójczy uwidacznia; jak bardzo oni cierpią. Trzeba mieć duŜo wyobraźni i zdolnościwczuwania się, by wejść w świat depresyjny. A trzeba jednak wejść w ten świat, aby móc choremu naprawdę pomóc. Depresja jest chorobą, w której człowiek bardzo cierpi, i niestety, w naszej cywilizacji staje się ona chorobą coraz częstszą. Dlatego zrozumienie jej jest dla lekarza śprawą rzeczywiście istotną. Zob. poz. 4?, ?1, 82, 104, 105, 106, 108, 124, 154, 156, 15?, 158, 162, i83, 209, 215, 216, 242, 264, 26?, 286, 294, 313, 320, 321, 322, 338, 330, 3?1, 411, 452, 45?, 505, 534, 540, 541, 545, 546, 561, 59?, 602, 629, 634, 63?, 638, 662, 66?, 6?9, 680, 685, 69?, 320. ?preZ DZIEJĆ?lI\I MELANCHOLII? uŜej Strona 303 863 rakchochoy są Narz łoby Zagad n ien ia wprowadzające ? ich barZagadnieniem istotnym, ale rzadko i wyrywkowo poruszanym iości @ w piśmiennictwie psychiatrycznym, zwłaszcza polskim, jest inak historia melancholii. Historycy psychiatrii co prawda omawiają poszczególne teorie dotyczące melancholii i dzieje jej leczenia, lecz na ogół pomijają związki tego zagadnienia z dziejami kultury. Celem niniejszej pracy jest właśnie próba syntetycznego omówienia takich związków. Przeprowadzona analiza opiera się więc nie tylko na źródłach wyłącznie lekarskich, lecz takŜe uwzględnia dorobek nauk humanistycznych, szczególnie historii filozofii, historii sztuki i historii literatury. Wydaje się, Ŝe zastosowanie takiej metody porównawczej umoŜliwia uzyskanie syntetycznego obrazu niektórych kulturowych aspektów dziejów melancholii. Praca dzieli się na zasadnicze dwie części. W pierwszej omówiono symbolikę melancholii, mającą szczególne znaczenie w historii kultury; w drugiej ujęto problematykę w @zary= sie historycznym, eksponując głównie dynamikę poglądów na melanćholię i ich wpływ na zjawiska kulturowe róŜnych epok. Warto dodać, Ŝe dopiero współcześnie docenia się w pełni w piśmiennictwie psychiatrycznym konieczność korzystania z historycznych źródeł pozamedyczńych, zwłaszcza źródeł z zakresu historii sztüki, literatury i obyczajowości, a współpraca psychiatrów i historyków kultury jest jeszcze w dość skromnym zakresie realizowana przez obie strony. Wyrazem tyćh zainteresowań jest działalność Międzynarodowego Towarzystwa Psychopatologii Ekspresji (Societe International de Psychopathologie de 1'Expression), którego organem jest kwartalnik "Confińia Psychiatrica" ("Pogranicza Psychiatrii"). Tam moŜna znaleźć prace z zakresu psychopatologii i psychologii, * Rozdział "Z dziejów melancholii" napisał psychiatra, dr med. Jan Mitarski. 265 twórczości plastycznej i literackiej, rozwaŜania na temat filozoficznych aspektów psychiatrii oraz psychopatologicznych problemów historii kultury. Zaczątki historii pierwszych teorii melancholii tkwią w tezie istniejącej w wielu staroŜytnych kulturach o podstawowych, często antagonistycznych elementach stanowiąćych zasadę wszystkiego, co istnieje. Wynikło to zapewne z obserwacji przeciwieństw w przyrodzie, np. wilgoci i suchości, zimna i gorąca, smutku i radości, cierpienia i rozkoszy. RównieŜ liczba zasadniczych elementów miała magiczne znaczenie, od którego umysł współczesnnego człowieka nie jest jeszcze zuStrona 304 863 pełnie wolny. W Chinach były to dwa pierwiastki: jang i in. W Egipcie istniał juŜ zbliŜony do podstawowych koncepcji greckich filozofów przyrody podział na cztery elementy: wodę, ziemię, ogień i wiatr (indyjska prana, grećka pneuma). W Babilonie powstała idea oddziaływania makrokosmosu na lüdzki mikrokosmos i magia liczby (mag oznaćzało w języku perskim kapłana - lekarza, dosłownie: największy). ZawaŜyła ona -na mitologiczno-magicznej i astrologicznej intepretacji wszelkich zdarzeń, równieŜ i melancholicznej strony bytu człowieka w średniowieczu i w okresie odrodzenia. Zasada Gautamy Buddy (568-488) czterostopniowej medytacji mającej doprowadzić do odrzucenia wszelkich światowych pragnień, której ukoronowaniem jest nirwana, najwyŜszy stopień introspekcji wiodący do stopienia się ze wszechświatem - jest pierwowzorem idei średniowiecznej ascetycznej medytacji, a odŜyje w obecnych czasach w modnym na zachodzie zen-buddyzmie, chińskiej odmianie buddaizmu. Dzieje melancholii są nie tylko historią poglądów lekarskich na depresję, lecz takŜe dziejami przyrodzonego człowiekowi smutku, cierpienia i filozoficznej medytacji. ZłoŜyły się na nią poglądy filozoficzne, opinie społeczeństwa znajdujące swoje odbicie w stosunku do chorych, w obyczajowości, w literaturze i w sztukach plastycznych. Trudno się bowiem zgodzić ze zdaniem Aubreya Lewisa, który powiada, Ŝe wprawdzie istnieje doskonały opis Plutarcha melancholii na tle religijnym, ale nie przytacza go, wyraŜając lekcewaŜący i chyba niesłuszny sąd, iŜ powinno się unikać cytowania pisarzy nielekarzy, spotykanego w pracach z historii psychiatrii, gdyŜ naleŜą one raczej do literatury pięknej ? do psychiatrii (440, str. ?3). Metoda taka zuboŜyłaby historię medycyny, a zwłaszcza psychiatrię, i większość badaczy czerpie obficie 266 ze źródeł pozamedycznych. Tak ujmował historię medycyny Władys?aw Szumowski, autor znanego dzieła pt. "Historia medy?yny filozoficznie ujęta" (641), pionier badań w Polsce nad aspektem psychiatrycznym średniowiecznej demonologii. Podobnie ujmuje dzieje psychiatrii Tadeusz Bilikiewicz, cytując właśnie wbrew zaleceniom Lewisa opis Plutarcha i oceniając go jako niezwykle wnikliwy (85, str. 28). Większość historyków medycyny zgodna jest co do tego, Ŝe naleŜy badać nie tylko dzieła i Ŝyciorysy lekarzy oraz dzieje chorób, lecz takŜe całokształt Ŝycia danej epoki. Sigeri,t w ksiąŜce "A history of medicine" (605, str. 11) wywodzi, Ŝe poznanie Michała Anioła i Tintoretta daje klucz do lepszego zrozumienia i historycznej interpretacji prac Williama Harveya. Podobnie Bilikiewicz w "Psychiatrii polskiej na tle dziejowym" (?5, str. 4?) stwierdza, Ŝe psychiatria zawdzięcza artystom niejedno trafne spostrzeŜenie. Schuhmacher w "Antike Medizin" (593, str. 243-250) sądzi, iŜ kaŜdy okres historii medycyny cechuje swoisty sposób myślenia, odpowiadający - zwłaszcza w antyku - treściom Strona 305 863 i formom panujących poglądów filozoficznych. Zrozumieć więc moŜna medycynę danego okresu, znając filozofię tej epoki, a filozofów staroŜytnych naleŜy uwaŜać za pełnoprawnych współtwórców medycyny. Rozszerzając ten pogląd moŜna twierdzić, iŜ do poznania i ugruntowania się sądów o chorobach i chorych psychicznie przyczynili się nie tylko lekarze, lecz równieŜ myśliciele i artyści. Bywali oni prekursorami wielu brzmiących obecnie bardzo nowocześnie przekonań, które jak mówi Sigerist (605, str. 12-13) poszły w zapomnienie, gdyŜ były niezgodne z duchem czasu. Tak teŜ ujmuje historię medycyny Foucault, który pisze o "historii obłędu", a nie o historii psychiatrii lub psychologii na tle społeczno-obyczajowym. Uwzględnia on poglądy lekarskie w poszczególnych epokach, lecz nie przypisuje im wyłącznego znaczenia w kształtowaniu się opinii społeczeństwa o chorych psychicznie i jego stosunku do nich (236). Niedostatecznie podkreślano dotąd wartość opisu i interpretacji zaburzeń psychicznych dokonanych przez osoby nimi dotknięte, a zwłaszcza utalentowane artystycznie. Zilboorg w "A history of medical psychology" (?36?, opisując historię ewolucji poglądów na zaburzenia psychiczne, dlatego nazywa ją historią psychologii, a nie psychiatrii, Ŝe uwaŜa, iŜ psychiatria jako domena lekarska powstała dopiero w czasach nowoŜytnych, a przedtem zagadnieniami tymi zaj= 26? 1 mowali się prawie wyłącznie filozofowie i teolodzy. Chyba nie ma w tym racji, gdyŜ od Hipokratesa, poprzez Galena, medycynę arabską i Weyera, moŜna prześledzić zainteresowanie medycyny chorobami psychicznymi, a w jej zasadach i metodach doszukać się między innymi podstaw psychogennej teorii powstawania zaburzeń psychicznych oraz psychoterapii, zwłaszcza sugestii. Altschule w "Roots of modern psychiatry. Essays on the history of psychiatry" (20, str. ?I) zapewne słusznie s?dzi, Ŝe obecna psychiatria nie jest jeszcze w pełni nauką ścisłą, lecz zbiorem poglądów (ideas). Dlatego jej historia nie moŜe być przeglądem systemów klasyfikacyjnych i sposobów postępowania, lecz dziejami ewolucji hipotez i wykazywaniem nie tyle ich obiektywnej wartości, co ich wpływów. W medycynie istnieją "mody" na pewne teorie i metody leczenia, a niektóre choroby w róŜnych okresach bywają faworyzowane bądź pomijane przez lekarzy lüb społeczeństwo. Wynikać to moŜe z zapotrzebowania społecznego wskutek częstości występowania tych chorób, lecz moŜe teŜ być odbiciem atrakcyjności jakiejś teorii. Na przykład "fluidy" Mesmera Strona 306 863 nie tylko okazały się skuteczne w leczeniu "waporów", lecz spowodowały teŜ wyraźny wzrost liczby chorych na te dolegliwości. śe czasem jakaś teoria, nawet nieprawdziwa, lecz triafiająca w gusty i potrzeby epoki, moŜe powołać d? Ŝycia nowe objawy chorobowe i nowe rzesze chorych, świadczy dzieło Sprengera i Kraemera "Młot na czarownice" (Malleus Maleficarum,1488). Musiałó ono zaspokajać w jakiś sposób zapotrzebowanie społeczne, skoro doczekało się 19 wydań w ciągu dwu wieków i wyczarowało setki tysięcy czarownic i opę= tanych przez diabła. Podobnie Charcot dał asumpt swym pacjentom do pokazów "wielkiej histerii". Takie zjawisko moŜliwości zasugerowania pewnych objawów choremü miał na myśli Gruhle, mówiąc, Ŝe "często nieświadomość chorego jest w rzeczywistości świadomością psychoanalityka". Wydaje się więc, iŜ ogólna wiedza historyczna, a zwłaszcza znajomość dziejów psychiatrii jest nieodzownie potrzebna psychiatrze, pozwala na bardziej krytyczne, perspektywicŜne spojxzenie na róŜne kierunki. Pokazuje, jak duch epoki znajduje swoje odbicie w treści, a nawet w formie zaburzeń psychicznych. Pracę historyka psychiatrii moŜna? nazwać archeologią :, myśli ludzkiej. MoŜe ona dawać wzruszenia podobne jak w ba= daniach archeologicznych, kiedy np. we współczesnej sym268 bolice smutku odkrywa się podobne znaki do tych, którymi posługiwali się staroŜytni. Nie trzeba tworzyć mitycznej podświadomości zbiorowej jak to czynił Jung, by odkryć w codziennym Ŝyciu ślady zamierzchłych mitów i wierzeń. Jeśli studia historyczno-obyczajowe pozwolą dostrzec u współczesnego człowieka relikty odległej przeszłości, staje się to źródłem poczucia więzi z naszymi przodkami i zadowolenia podobnego do tego, jakie daje dostrzeŜenie we wnuku rysów pradziada. Cenna wydaje się bowiem nie tylko tradycja dóbr materialnych, wiedzy i obyczajów, ale i uczuć i ich ekspresji. Wiele racji kryje się w zdaniu Sigerista (604, str. XVI), Ŝe medycyna jest wiedzą ścisłą w jej metodach, a społeczną w jej przedmiocie. Dlatego uwaŜał on historię medycyny za część historii ludzkości, łącząc ją z historią kultury, sztuki, wierzeń, filozofii, ekonomii, technologii i socjologii kaŜdej epoki. Przykładem, jak owocna i konieczna jest współpraca medycyny z naukami humanistycznymi, moŜe być dzieło mediewisty Klibansky'ego i historyków sztuki Panofsky'ego i Saxla "Saturn and Melancholy" (wg 380). Dali oni w tej pracy tak ob= szerną monografię historii melancholii nie tylko w sztuce, lecz równieŜ w medycynie i obyczajowości, Ŝe historyk medycyny Flashr, którego pierwotnym zamiarem było wykazanie wpływów antycznych teorii melancholii na wieki późniejsze; po zapoznaniu się z tym dziełem zrezygnował z tych planów. Uznał je bowiem za zupełnie wyczerpujące równieŜ z punktu widzenia lekarskiego (231). Filozof przyrody, Arystoteles, dał podstawy teorii czterech Strona 307 863 temperamentów i zapoczątkował mniemanie o "wyŜszej" formie melancholii, usposabiającej do geniuszu. Ducho?vny Burton stworzył nie tylko encyklopedię wiedzy o melancholii, lecz takŜe dzieło jego "Anatomia melancholii" wywarło znaczny wpływ na literaturę piękną jego epoki (126). Uderzająca jest liczba melancholików piszących o tej chorobie, nawet jeśli przyjąć, Ŝe część z nich niesłusznie przypisywała sobie to cierpienie, lub czyniła to idąc za panującą modą. Wielu bowiem przekonująco opisuje objawy swojej depresji. MoŜe ta chęć podzielenia się swoimi doświadczeniami z innymi łączy się z syntoniczną cechą kręgu cyklotymicznego (liczne ,przykłady podają Richard Hunter i Ida MacAlpine w antologii tekstów psychiatrycznych od XVI do XIX wieku). Słowo "melancholia" nie starzeje się nie tylko w języku pr?tocznym, lecz równieŜ nadal zajmuje poczesne miejsce w słow269 nictwie psychiatrycznym. Tak np. Zilboorg doprowadzający historię psychiatrii do lat trzydziestych wieku XX prawie nie uŜywa słowa depresja (?36), a Alexander i Selesnick, reprezentujący psychoanalityczne poglądy w historii psychiatrii obejmującej równieŜ szEśćdziesiąte lata naszego stulecia, uŜyŜywają słowa depresja tylko raz, posługując się wyłącznie określeniem melancholia (19). Podobne zjawisko widać w dziele T. I. Judina, radzieckiego historyka psychiatrii (34?). Melancholia oznaczała w przeszłości zarówno w języku lekarskim, ,jak i laików bardzo róŜne stany psychiczne. Pod jej opisami moŜna się domyślać nieraz objawów schizofrenii paranoidalnej, katatonicznej, a czasem nawet psychoz symptomatycznych z zamąceniem świadomości. Na ogół jednak termin ten i związane z nim inne pojęcia pokrywały się z przy- I; jętym równieŜ obecnie oznaczeniem stanu uczuciowego będącego przeciwieństwem radości, szczęścia i pogody ducha. Zresztą i współczesny słownik psychiatryczny daleki jest od ścisłości cechującej inne gałęzie medycyny. MnoŜą się szkoty i kierunki, a z nimi nowe słowa, w których czasem jedynym novum jest nazwa oznaczająca znane juŜ pojęcie. Jak to nie jest obojętne np. dla badań statystycznych, niech świadczy fakt, iŜ w statystykach amerykańskich z ostatnich dziesięcioleci wyraźnie zmniejszyła się ilość depresji endogennych, co chyba nie wynika ze stanu faktycznego, lecz jest odbiciem psychodynamicznych przekonań wielu amerykańskich psychiatrów (?16, str. 142-143). Zresztą te kierunki umykają obiektywnej i ścisłej ocenie wymaganej w nauce, dlatego dają moŜliwości dość dowolnej interpretacji ich wyników. Mówiąc o współczesnym języku psychiatrycznym, moŜna by sparafrazować słowa Roberta Burton.a, który powiada, Ŝe "wieŜa Babel nie stworzyła takiego pomieszania języków, jak chaos objawów melancholii". Zob. poz. 19, 20, 85, 126, 231, 236, 34?, 380, 440, 593, 604, 605, ?t5, ?36. Symbolika melancholii Strona 308 863 Uwagi wstępne Historia melancholii byłaby niepełna bez po?ia jej bogatej symboliki. W świecie człowieka pierwotnego, a równieŜ ? i współczesnego, rzeczy, fakty i pojęcia abstrakcyjne oraz 2?0 ich nazwy i wyobraŜenia w postaci znaków graficznych i przedstawień plastycznych miały i mają nadal znaćzenie nie tylko dosłowne, ale i symboliczne, czasem o wiele waŜniejsze. Jak pisze Chalioungi w "Magic and medical science in ancient Egipt" (London 1963, str. 22), "nazwa przedmiotu (w staroŜytnym Egipcie - przyP@ J.M.) była identyczna z nim samym. Co nie miało nazwy, nie istniało...; znajomość nazwy prze?= miotu lub osoby dawało wieIką władzę, dlatego starano się ukryć prawdziwą nazwę pod symbolicznymi określeniami, a omawiano je eufemistycznie, jeśli pojęcie kryło w sobie znaczenie złowróŜbne. Skreślenie imienia zmarłej osoby pozbawiało ją osobowości". Ślady tego rozumowania przetrwały wieki. Kryje się ono np. w przemilczaniu i niszczeniu śladów i faktów historycznych, jak to czynili np. Niemcy w okresie hitlerowskim w stosunku do narodów podbitych, w irracjonalnym przekonaniu, Ŝe zniszczenie materialnych znaków i symboli ich istnienia zatrz.e nie tylko ich pamięć historyczną, lecz będzie dla potomności ich symboliczną powtórną śmiercią. Podobne były praktyki inkwizycji i obrazoburców w Bizancjum. Wiedzy o syznbolach troskliwie strzegli straŜnicy wszelkich religii. Zaczęto ją systematyzować w okresie Odrodzenia, gdy człowiek jako jednostka odzyskał swą indywidualną rangę, którą stracił po zmierzchu kultury staroŜytnej. Ponownie podjęto badania - tym. razem analityczno-porównawcze - tego przedmiotu pod koniec XIX wieku. Obecnie nauka o syznbolach przeŜywa s?rój rozkwit; niemało przyczyniły się tu badania Junga, K?reny'ego i innych przedstawicieli kierunków psychodynamicznych. Piśmiennictwo to jest bogate. Spośród wielu autorów warto wymienić G. D'Alviellę, M. Eliade'a, J. G. Frazera, S. Freuda, C. Junga, I. Kereny'ego, K. Seligmana. Psychiatra, historyk medycyny i historyk sztuki w jednej osobie, Felix Marti-Ibanez, w swych esejach (4?1, str. 40) uwaŜa, Ŝe wiek XX jest bardziej wiekiem symbolów aniŜeli lęku. Według niego symbol moŜe mieć trojakie znaczenie: 1) ogólnie ?przyjęty konwencjonalny związek pomiędzy słowem a przedmiotem, który ono oznacza, 2) znaczenie indywidualne, zaleŜne od osobist'ego doświadczenia i związanego z tym stosunku emócjonalnego do danego przedmiotu, 3) znaczenie uniwersalne, przekazane wielowiekową tradycją, kryjącą nieraz archaiczne myśli i emocje. 2?1 ., Strona 309 863 8 " ?J ^ I Znaczenie poglądów Junga dla psychiatrü i psychologii jest ?, moŜe niaraz dyskusyjne, podobnie jak poglądy innych przedstawicieli szkół psychodynamicznych, ale niewątpliwe jest z?aczenie jego teorii archetypów i ukrytych w nich symboli dla kultury, zwłaszcza dla twórczości artystycznej. Stało się@ ono modne w literaturze i jest tak uŜywane i naduŜywane, . jak "libido", "kompleks Edypa", "schizofrenizacja sztuki". Uwidaczniają się tu głębokie związki pomiędzy humanistyką a psychiatrią. Znaczenie prac Junga dla badań nad historią sztuki moŜna porównać nie bez głębszych podstaw z ikonologiczną metodą badania sztuki Panofskiego. Nie moŜna się oprzeć wraŜeniu, Ŝe - aczkolwiek o tym wyraźnie nie mówi - wyzyskał on niektóre koncepcje Junga, podobnie jak inny wybitny teore? tyk sztuki, Herbert Read, opowiada się za psychoanalityczną ` interpretacją zjawiska sztuki (5?4). J. Białostocki, opisując w "Pięciu wiekach myśli o sztuce" (61, str. 2?1-296) ikonologiczną metodą Panofskiego analizy dzieł sztuki, podaje, iŜ treściowa interpretacja dzieła według tej metody przebiega na zasadzie 1) analizy naturalnych przedmiotów i postaci, 2) poznania ich konwencjonalnego sensu, 3) odczytania dzieła sztuki jako zjawiska historycznego, jako dokumentu, symptoStrona 310 863 mu. Celem jej jest wykrycie wewnętrznej treści dzieła, jego symbolic?rlej formy. Narzuca się porównanie tych trzech warstw interpretacyjnych dzieł sztuki i trzech metod analizy przychiatrycznej: ba;: dania "poprzecznego", tj. aktualnego stanu psychicznego chorego, "podłuŜnego", tj. jego historii Ŝycia i analizy jego poza._ świadomych mechanizmów ujawniających się, jak chcą przedstawiciele kierunków psychodynamicznych, w symbolicznej ? nieraz formie objawów chorobowych, ale i odreagowanych czasem w twórczości artystycznej. MoŜna powiedzieć, Ŝe Jung, a równieŜ i Freud, zastosowali właśnie taką metodę ikonologicznej analizy symboliki dzieła sztuki do celów psyRyc. 2. Re chologiczno-psychiatrycznych. lancholia". Od powiedzenia Arystotelesa, Ŝe "wszyscy niezwykli ludzie ? go atrybut wyróŜniający się w filozofii, polityce, poezji i sztuce są me= , wyraŜa me lancholiczni" (Problemata XXX, I), powtarza się to przekona, ?Yczne łą? cego porzą nie w róŜnych odmianach. Seneka w swojej sentencji "Nullum Hugo Gro1 magnum ingenium sine mixtra dementiae" ,(nie ma wybitnego najzgubnie, umysłu bez domieszki szaleństwa) podaje innych słowach . tę perypatetyczną maksymę. Stąd teŜ sym a smutku, przygnębienia, łączy się z symboliką filozoficznej zadumy, z jej 2?2 ? ?s - Melanc Ą?l9F"i ;YE i YYM gii jest , przed?e jest ,ymboli ało się@ ?wane, ;ztuki". aistyką Strona 311 lentu i 863 moŜna ä @ metodą aŜen?u, ckał on teoreityczną pisując ikonoiaje, iŜ iega na 2) podzieła ;ymptoa, jego cetacyjiej: ba?o choó poza- @ E przed?licznej wanych ieć, Ŝe metodę iw psyRyc. 2. Reprodukcja sztychu Jakuba de Ghyen (1569-1629) pt. "Me.; lancholia". Alegoria symbolizująca temperament melancholiczny i je- ` 1 go atrybuty. Ziemia jest elementem związanym z melancholią. Noc ? i ludzie wyraŜa medytację i kontemplację. Przyrządy astronomiczne i geome? są me- ? tryczne łączą się z pojęciem geniuszu melancholicznego, analizują? zekona- ? cego porządek rzeczy. Łaciński dystych, widoczny u dołu, autorstwa Nullum Hugo Grotiusa, brzmi (w przekładzie polskim): "Melancholia jest ? bitnego najzgubniejszą przypadłością duszy i umysłu; częs g bi 1 ?i ta;łowach lentu i geniuszu . (Ryciny 1-5 wybrał i opisa an itars i . . ?, przy.I ' 18 - Melancholin ?1 ?i I Strona 312 863 ?1 często powtarzającym się gestem podparcia ręką głowy pochylonej jak pod cięŜarem smutku, ale teŜ moŜe i głębokiej medytacji (ryc. 2). Zaciśnięta pięść według niektórych interpretacji jest wyrazem zamknięcia się, a w symbolice renesansowej oznacza chciwość przypisywaną melancholikom (684). Gesty i postawy są zaleŜne w duŜej mierze od obyczajów, a nawet np. od mody m.in. w ubiorach, co uchwycił L. Sterne, później Mickiewicz w "Panu Tadeuszu" (np. uderzenie w ta:; bakierkę czy zarzucenie wylotów kontusza) (4?3). Nie moŜna np. wyobrazić sobie wizerunku współczesnego męŜa stanu w ulubionej przez dawnych portrecistów buńczucznej pozie, z pasującym do dawnych strojów wyzywającym podparciem się pod bok. Inne gesty smutku i rozpaczy, zgodnie z obowiązującą w naszej kulturze zasacią maskowania uczuć, stały się. "niemodne", a nawet "źle widziane", gdyŜ przekraczają normy obyczajowe. Lecz jeszcze nie tak dawno, bo w epoce roman! tyzmu, nie wstydzono się ujawniania wzruszeń, łatwo było o płacz i "łamanie rąk", które stało się nawet utartym zwro@ tem językowym. Obecnie takie reakcje nazwano by prymitywnymi i świadczyłyby one o braku hamulców emocjonalnych. Ostał się jednak stary, melancholiczny gest medytacyj?' nego smutku, moŜe nie tylko dlatego, Ŝe jest on jedną z postaw głęboko tkwiących w człowieku, lecz równieŜ nie sprzeciwia się obecnej zasadzie tajenia myśli i uczuć. Do tej pory artyści i myśliciele pozując do portretu chętnie go przybierają. Jest on uniwersalny, bo znaleźć go moŜna nie tylko w kręgu kultury europejskiej, lecz takŜe na sarkofagach egipskich, w sztuce buddaistycznej i wśród kultu? pierwotnych (464 - t. II, str. 295, 311; nadto 521 ) . Do innych symboli smutku i medytacji naleŜą wyobraŜenia ? czaszki, kościotrupa i innych wizerunków śmierci. Szczególnie modne stały się one w późnym renesansie i baroku, jako symbole vanitas i memento mori. Od wieku XVI pojawia się motyw ruiny, cmentarza, oznaczający nietrwałość rzeczy i nieuchronność przemijania. Przybiera on czasem elegijny ton, wyraŜający tęsknotę za złotym Wiekiem Saturna i daje przedsmak nowych określeń melancholii: nostalgii, weltschmerzu, spleenu i chandry. ? Pojawiający się wówczas temat przepychu i bogactwa, muzyki, oraz beztroskiej zabawy uosobionej? uskrzydlonym ? małym dziecku płci męskiej (Putto) przez kontrast z obrazami śmierci i rozkładu pogłębia ostrzegawcze memento mori. 2?4 I ł Estetyka śmierci odgrywała zawsze duŜą rolę w religiach Strona 313 863 '=ä?' i ceremoniach pogrzebowych. W rytualnym samobójstwie ha?;::; rakiri ma ona szczególne znaczenie, a o powinowactwie smutku i wdzięku w Japonii świadczy, iŜ w języku japońskim słowo smutek oznaczało pierwotnie: rozkoszny, piękny. !ir?; x? Zob. poz. 44, 61, 165, 224, 241, 244, 245, 260, 2?6, 348, 350, 351, 352, 361, 425, 465, 4?1, 433, 521, 544, 586, 594, 596, 634, ?34. ?R= ?!i . Dzie?i Saturna Postać Saturna odgrywa zasadniczą rolę w mitologićznej symbolice melancholii (ryc. 3). Saturn (grecki Kronos) był synem Urana, którego obalił. Za jego czasów zapanował Złoty Wiek opiewany przez Hezjoda i Wergiliusza. W walce o władzę ze swym synem, Zeusem, został wykastrowany i strącony do Tartaru, gdzie zakuty w kajdany czeka, aŜ przeminą rządy bogów olimpijskich, skończy się czas, którego jest symbolem (greckie Chronos = czas), a ludzkość i świat po wypełnieniu wielkiej orbity wrócą pod jego władzę do stanu pierwotnej niewinności. Okrucieństwo wszystko pochłaniającego czasu symbolizowane jest opowieścią o tym, jak poŜerał on własne dzieci. W tej legendzie widać dwoistość Saturna. Repreze?tuje on Złoty Wiek ludzkości i wróŜy jego powrót. Jest uosobieniem przemijania czasu, a zarazem trwania mimo wszystko. Jest symbolem smutku i medytacji nad minionym szczęściem, ale i nadzieją na nie. Jest tak stary jak czas, który uosabia i dlatego cieszy się gorzką mądrością, którą daje wiek podeszły. Te cechy znajdują się w średniowiecznej i renesansowej symbolice melancholii i melancholicznego temperamentu. Atrybuty Saturna łączą się z cechami i symbolami, ?tóre tradycja przypisuje smutkowi i nocnej melanchólijnej medytacji. W nocy nawiedzać mógł nie tylko dobry duch poboŜnego skupienia, lecz moŜna teŜ było ulegać podszepto?n zwątpienia. Dla gnostyków Saturn był więc diabłein, a jego planeta - siedzibą Szatana. Był on władcą fatalnej siódemki, która symbolizowała siedem grzechów głównych, była liczbą szubienicy i siedmiu naczelnych diabłów. Zgodnie jednak z"ambiwalentnym znaczeniem Saturna siódemka była teŜ liczbą szczęśliwą, doskonałą (gr. arrthmos teleios), bo oznaczała sumę Słońca, KsięŜyca i pięciu znanych wówczas planet. 2?5 Strona 314 863 ? ł ;9: '?: r:? -? J Tf , . i r:i Strona 315 863 Ryc. 3. Reprodukcja sztychu Martena van Heemskercka pt. "Saturn i jego dzieci". Szczegółowo pisze o tym J. Schwabe w "Archetyp und Tierkreis" (594, s. 189). Satürn według niektórych pojęć astrologicznych nosił miano "Wielkiego Złoczyńcy", ale zło i nieszczęście mogły przez oczyszczenie (gr. ?atharsis) być czynnikiem doskonalącym. Kolorem Saturna jest czerń. JuŜ dla Babilończyków był on "czarnym słońcem". WyróŜnia się on ołowianym światłem i nadzwyczajną powolnością. Jego przebieg po orbicie niebieskiej wynosi 30 lat. Ta powolność i chorobliwa barwa oznaczają starość, ułomność, złe soki i pr.zygnębienie (594, str. W tradycji zachodu czerń oznacza Ŝałobę, smutek, d ?ała przygnębiająco. Symbolizuje jednak równieŜ i dostoje ? stwo, co przejawia się np. w obowiązującym czarnym kolor ?ubrań przy uroczystych ceremoniach. Dlatego teŜ chyba mityczny kamień filozoficzny, który miał arzać ostateczną wiedzą i przywracać młodość, wśród licz h symbolicznych synonimów zwany był Melancholią i Czarnym Kamieniem ..., 2?6 !, ? ; i? . ;i :? ;?' .S ? m laina lithos 580, str. ?6-??). G. A. Lades zwraca uwa(.gr. e )( g? Ŝe hipochondria, którą łączą bliskie związki z melancholią, nazywana była ,.czarną chorobą" (morbus niger) (425, str. 1-39) . któSaturn był związany z ołowiem, moŜe dlatego, Ŝe ołów, ry alchemicy chcieli przemieniać w złoto, w ich mniemaniu krył w sobie symboliczny sens przemiany materii ułomne , lichej, w doskonałą. Ołów jest teŜ symbolem ocięŜałości i do tej pory mówi się o "ołowianych nogach". Według poglądów astrologicznych Saturn jest najbardziej złowróŜbną planetą. Przepowiada nieszczęśliwe wypadki, gwałtowną śmierć i katastrofy (2?6, str. 24). Niekiedy KsięŜyc (łac. Luna) symbolizował teŜ melancholię zapewne z powodu jego związków z nocą, melancholicznym światłem i wiarą w lunatyzm. Melancholia czasem oznaczała w ogóle chorobę psychiczną, a w Grecji staroŜytnej boginie księŜyca - Selene, Hekate i Artemis - wywoływały obłęd i leczyły go. W Egipcie od= prawiano misteria poświęcone bóstwu KsięŜyca, w czasie których błagano je o ochronę przed obłędem. Zachód słońca symbolizował schyłek Ŝycia i śmierć, a Zachód był miejscem zaświatów egipskich. U afrykańskiego szczepu Pongwe zachodzące słońce oznacza obłąkanego, co odtwarza się w rytualnym tańcu (594, str. 4?0). Saturn jest uosobieniem niedoskonałości wszPlkiego bytu, bo Ŝaden nie opiera się niszczącemu działaniu czasu. Do jego atrybutów naleŜą: wiosło, oznaczające przepływanie w czasie, , i klepsydra. Sierp lub kosa mają podobny sens: określają Strona 316 863 zarówno androgyniczną naturę Saturna (z powodu jego wykastrowania, bo sierp był narzędziem uŜywanyna przez kobiety), jak i uwidaczniają, iŜ przecina on wszelkie Ŝycie. Atrybut ten przeszedł później do chrześcijańskich wyobraŜeń śmierci (126, str. 255-266). Kiedy grecki Kronos stopił się z rzymskim Saturnem, bóstwem płodów ziemskich. stał się on równieŜ patronem rolników, cieśli, drwali, kamieniarzy i stolarzy, gdyŜ był opie?unem ziemi i drzew i miał nauczyć swe "dzieci" budowy ćlo? mów. W średniowieczu zaleŜeli od niego eremici, uczeni i alchemicy, wszyscy wiodący Ŝycie kontemplacyjne. Był teŜ patronem wszelkiego nieszczęścia. Jako jego "dzieci" widzimy na ówczesnych rysunkach skazańców, wisielców, kaleki:@ ; Z tych dwu ostatnich powodów (kontemplacji i nieszczęśćia) ? pod jego znak dostali się teŜ melancholicy. 2?? ?r? a I, S? ś ; ?J Biegunowa dwoistość stałego przeplatania się w Ŝyciu smutku i radości i ambiwalencja symboliki saturnijskiej uwidaczniają się teŜ w obchodzie Saturnalii (gr. Kronia), które nazwane były "najlepszymi z dni" (optimus dierum), a odbywały się od 1? do 23 grudnia (?34, str. 241-2?5 i 325-330). Unaoczniały one zjawisko przemijania wszelkiej władzy, nawet bogów, a ich orgiastyczna prostackość wyraŜała zarówno protest przeciw krótkości i przemijaniu Ŝycia, jak i tęsknotę do pierwotnego chaosu i desperacką ucieczkę przed ograniczającym wszystko czasem. Saturn był teŜ patronem tonacji lidijskiej, w której układano pienia Ŝałobne (594, str. 190). Od Haendla, który zilustrował poemat muzyczny do słów Miltona "Il Pensieroso", datuje się tradycja muzykalnego przedstawienia temperamentów i naStrona 317 863 strojów melancholicznych, zwłäszcza przez skontrastowanie tonacji dur i moll. Dla przykładu moŜna przytoczyć "Valse melancholique" Franciszka Liszta, "Spleen" C. Debussy'ego i "Cztery temperamenty" F. Hindemitha. Nietoperz i sowa jako stworzenia Nocy były elementami Saturna i Melancholii. RównieŜ i one miały ambiwalentny sens. Nietoperz był symbolem ślepej głupoty, ale i nocnego rozmyślania i próŜnych poszukiwań, z dala od jasności dziennej, o czym między innymi wspomina E. Bergen (The psychiatry of Robert Burton, London, 1944, s. 8?). Sowa juŜ w egipskich hieroglifach oznaczała noc, chłód, śmierć i bierność (165, str. 235), a u Indian z Alaski strzeŜe spokoju zmarłych. Zob. poz. l, 165, 2?6, 421, 425, 580, 594, ?16, ?34. Zarys h istoryczny Okres przedhipokratesowski Przedstawienie dziejów depresji wymaga uwzględnienia tendencji rozwojowych związanych z ogólną historią medycyny, zwłaszcza w powiązaniu z poglądami na zaburzenia psychiczne. Przyjmuje się, Ŝe w okresie prehistorycznym panowała medycyna animistyczna i pierwszą teorią choroby ła patologia działania obcego ciała i patologia emanacji. e on choroby uosabiał obce ciała. Ingerować w sprawy choroby i zdrowia 2?8 iutmiały bóstwa, była to więc patologia teurgiczna. Brak jest icz- ; z tych czasów bezpośrednich danych odnoszących się do zjanawiska depresji. Relikty obrządków Ŝałobnych świadczą o re- , ?ały akcji Ŝalu i lęku. Pierwsze dokumenty historyczne mówią, iŜ ?naw Babilonie istniała swego rodzaju teoria humoralna, stamtąd wet teŜ wywodzi się astrologia i magia liczb. W Indiach rbwnieŜ ?no i obowiązywała teoria czterech soków ustrojowych (dosa). Przyiotę czyny chorób psychicznych tłumaczono nie tylko demonolo:za- ? gicznie, ale i racjonalnie. Na przykład przypisywano je błędom dietetycznym (równieŜ truciznóm), higienicznym, niewłaściwemu postępowaniu (przyczyny moralne) i wynikającym stąd troskom. W podręcznikach medycyny indyjskiej z okresu przedbuddaistycznego znajdujemy teŜ jeden z pierwszych opisów nieszczęśliwej miłości jako' przyczyny choroby psychicznej połączonej ze stanem depresji (6?1). W Egipcie równieŜ panowała medycyna empiryczno-teurgiczna. W znanych papirusach medycznych znajdują się tam wzmianki o zaburzeniach psychicznych, w których moŜna zna? leźć elementy depresyjne (260, str.128-130). W medycynie Ŝy' dowskiej, godnej uwagi ze względu na bogato rozbudowany ; dział wskazówek higienicznych, obowiązywała monoteistycz? na teurgia. Księga Hioba jest jednym z pierwszych literackich Strona 318 863 opisów depresji. ? W mitach Grecji wczesnego okresu (do około 600 r. p.n.e.) ? pojawiają się postacie obłąkanych herosów (Ajax, Herakles, Belleforon), późniejsze wzory dla typów melancholików Arystotelesa. Homer w Iliadzie opisuje reakcje depresyjne, z jej gwałtownym komponentem ekspresyjnym wł@aściwym dla tej epoki, ale równieŜ i dla późniejszych czasów. Panowała wów, czas medycyna teurgiczna. Z kultem Asklepiosa związany był rodzaj szkół lekarskich, w których jego kapłani, asklepiadzi, leczyli w świątyniach interpretowaniem snów wróŜebnych. MoŜna się tu doszukać początków pewnych metod psycho@ terapeutycznych. Zob. poz. 260, 6?1. ? ? ' Grecja, okres klasyczny (ok . 600 - ok. 300 p.n.e.) Pitagoras (ok. 530 r. p.n.e.) swoją nauką o potędze liczb dał póczątek późniejszym spekulacjom gnostyków, które odbiły się na mitologii melancholii. Alkmeon z Krotony (ok. 500 r. 2?9 . F; t. p.n.e.) uznał, mózg za siedzibę Ŝycia psychicznego, a . Empedo~ kles z Agrigentu (495=435) stworzył teorię czterech ?elemen- ?r terializmu mechanistycznego jest Demokryt (ok. ??60), z je,, , . go teorią atomistyczną, która znajdzie swój oddźwięk w za- lii?iG ?vua?awy meaycyny i początKi nozologii. Humoralna teoria czterech soków ustroju z jej czarną Ŝółcią (gr. melan krazja) dala Galenowi (II wiek n.e.) podstawę do jego teorii temperamentów (gr. krasis = mieszanina, łac. temperamentum od tempero = n?ieszać) (250), (603, str: 209-210) . Jest paradoksem, Ŝe czarna Ŝółć nie istnieje i była tylko w teorii, która jednak przez dwa tysiące lat zawaŜyła na koncepcjach melancholii. Kudlien wykazał, Ŝe łączą się w niej niejszą lekarską wiedzą praktyczną, np. obserwacją wymiotów krwią lub czarnych stolców. Jest ona według tych poglądów sokiem szczególnie złym; szkodliwym i agresywnym (421). Hipokrates w traktacie "O powietrzu, wodzie i miejscowościach" nie uwaŜa melancholii za przypadłość psychicźną, lecz za chorobę somatyczną spowodowaną czarną :Ŝółcią. Jednak Strona 319 863 w późniejszych pismach hipokratycznych znajduje się opis stanu melancholicznego cechującego się przygnębieniem, zniechęceniem, brakiem apetytu i bezsennością ("Jeśli lęk lub strapienie trwają długo, to jest to melancholia"). Idealizm? Platona (423-43? p.n.e.), jego dualizm psychofi. zyczny i teoria natchnionego szaleństwa (frenesia) oraz wpro- ;,, czne i astrologiczne koncepcje melancholii. HerQfilos (koniec IV w.), zasłuŜony badacz anatomii, zwłaszcza mózgu, lokalizujący w nim ośrodek Ŝycia, wzmiankuje o Ŝniłości jako przyczynie melancholii. Arystoteles (384-322 .e.) i szkoła perypatetyków ujęli filozoficznie hipotezę urzeń psychicznych i typu melancholicznego z jego negatywnymi i pozytyw280 r nymi cechami oraz powinowactwem z wrodzonymi talentami, i zwaŜyli na późniejszej spekulacyjno-dogmatycznej rozbudowie teorii Hipokratesa. Częsty jest temat obłędu i stanów depresyjnych w klasycznych dramatach greckich (Ajschylos, Eurypides). Racjonalne teorie etiologii chorób psychicznych nie znalazły odbiciä w greckiej literaturze pięknej. Poeci i dramaturdzy nadal hołdowali wierze o nadnaturalnym ich pochodzeniu. Tłumaczy się to moŜe tym, iŜ teoria taka była bardziej poetycka i dawała pole do większej fäntazji. Tym teŜ w części moŜna próbować wyjaśnić wielki wpływ teorii psychoanalitycznych na współ- ? czesną literaturę i sztukę. Teza, Ŝe w człowieku tkwią potęŜne, czasem nieznane mu siły, schlebia jego własnemu mniemaniu o sobie i daje moŜliwości do nieograniczonych spekulacji , poetyckich. Ibsen pozostawał pod wpływem modnych w jego epoce teorii degeneracji, ale wykorzystywał ją w swych dramatach jako odmianę greckiego przeznaczenia (ananke). W Grecji, w okresie klasycznym, słowo melancholia weszło , juŜ do języka potocznego i np. u Arystofanesa melancholik ? "czarnoŜółciowiec" (gr. melancholon) oznacza obłąkanego. To ogólne uŜywanie słowa melancholia dla oznaczenia dowolnej choroby psychicznej lub ekscentrycznego zachowania, powta- ; rzać się będzie nieraz nie tylko wśród laików, ale i lekarzy do XIX wieku. Dlatego Ackerknecht sądzi, Ŝe do ubiegłego wieku trudno jest czasem identyfikować opisy dawnych melan- ; cholii i manii z przyjętymi dzisiaj obrazami tych chorób (1). VV tym okresie moŜna spostrzec pierwsze wpływy wierzeń , wschodnich. Berosus (ur. ok. 350 r.), były kapłan świątyni Baala w Babilonie, załoŜył szkołę astrologii w Kos i näpisał "Babyloniaca", sumę wiedzy babilońskiej o gwiazdach, a stoicka nauka o Losie (gr. mojra) przygotowała grunt pod koncepcje astrologiczne. Strona 320 863 Zob. poz. 1, 208, 250, 421, 603. Medycyńa aleksandryjska (ok. 300 - ok. 50 p.n@e.) " Asklepiades i jego następca, Caelius Aurelianus (II-I wiek) oraz stworzona przez nich szkoła metodyków, odrzucili teorię humoralną i oparli się na anatomizmie Demokryta i filozofii epikurejskiej. Zasługą tej szkoły są: podział chorób, m.in. psychicznych, na ostre i przewlekłe oraz humanitarny stosunek 281 ?rr ??? I 1?? I ;It l do chorych psychicznie i metody; które obecnie moŜna by nazwać psychoterapią. Szczególnie zasłuŜył się w tym względzie Soranus (II w.n.e.). Asklepiades dzielił choroby psychiczne na phrenitis, furor i delirium. Melancholię zalicza do tzw. deliriów częściowych, mania ma być delirium ogólnym. Pierwszy rozróŜnia on omamy od iluzji. W tym okresie pojawia się termin hipochondria. Opis tej choroby dał Diokles z Karistos (ok. 350 p.n.e.). Określenia tego jako anatomicznego pojęcia uŜył juŜ Hipokrates dla oznaczenia wszystkich narządów mieszczących się w podŜebrzu: Strona 321 863 wątroby, Ŝołądka. śledziony, krezki i systemu Ŝyły wrotnej (gr. rzeczownik liczby mnogiej - ta hypochondria). W łacinie grecka liczba mnoga przejęła liczbę pojedynczą rodzaju Ŝeńskiego. Galen pierwszy mówił o morbus hypochondricus. Sama nazwa sugeruje somatogenną hipotezę etiologii tej choroby. Dość wcześnie uŜywano jej jako przymiotnika w zastosowaniu do melancholii. Paweł z Eginy (VII wiek n.e.) rozróŜnia melacholię mózgową, ogólną i hipochondryczną. Aetius z Amidy (VI w.n.e.) wymienia jako objawy hipochondrii lęk przed śmiercią i obawę przed rzeczami niewartymi lęku (zapewne obecne fobie). Do wieku XIX wyodrębniono hipochondryczną formę melancholii. Od Esquirola zaczęto oddzielać hipochondrię od melancholii, przypisując jej somatyczne podłoŜe, a pod koniec i? wieku XIX zaczęto doszukiwać się jej psychogennego tła (425, str. I-39). Cicero (106-43), filozof stoicki, odrzuca teorię humoralną i nazwę melancholia. LŜejszy stopień zaburzeń psychicznych nazywa insanią, manię oznacza jako furor. Szuka jej przyczyny psychologicznej we wściekłości, lęku lub Ŝalu. Zob. poz. 425. Medycyna rzymska (do Galena, ok. 50 p.n.e. - ok. 200 n.e.) Rzymską patronką chorych psychicznie była bogini Angerona Dea. Modły do niej chroniły przed obłędem i tajemnym smutkiem (Altschule, str. VI). Korneliusz Celsus (2? p.n.e. do 14 n.e.) pisze pierwszy łaciński träktat medyczny: "De re medica". W tomie III omawia choroby psychicz? Choroby dzieli na zlokalizowane i ogólne (totius corporis); do tych ostatnis?i zalicza choroby psychiczne. Zaleca surowe metody postępd282 ??IYi W7 wania z chorymi psychicznie, zapoczątkowuje trwające do wieku XIX "wstrząsowe" leczenie strachem. Jest zwolenni3 ą kiem teorii humoralnej, choroby psychiczne dzieli na: phrenitis, mania i melancholia. Areteusz z Kappadocji (30--90) opisuje to, co moŜna by agl nazwać dzisiaj osobowością prepsychotyczną, łącząc cechy konstytücjonalne ze skłonnością do zapadania na pewne formy zaburzeń psychicznych. Spostrzegał równieŜ związek mię, ? ?? 3 ?r dzy manią a melancholią i dał ich trafne opisy. Kreśli przykład wyleczenia melancholii przez pomyślną miłość, popularStrona 322 863 ł` ny w późniejszych czasach, zwłaszcza w literaturze arabskiej i w epoce baroku. Witruwiusz w dziele o arćhitekturze (25 n.e.) pisze o wpływie gleby i klimatu na budowę cielesną, obyczaje i stań psychiczny człowieka - temat poruszany jest przez ?ipokratesa. Galen (?30-201) był eklektykiem. Stworzył teorię czterech temperamentów, z którymi melancholiczny miał stanowić kon= stytucjonalne podłoŜe melancholii. Synonimem przewlekłej melancholii był dla niego termin hipochondria. RóŜne zaburzenia somatyczne opisuje jako melancholię, co mogłoby odpowiadać obecnemu pojęciu depresji utajonej (depresio larvata). W swych dziełach "De atrabile", "De temperameniis" i "De sanitate tuenda" omawia wpływ czarnej Ŝółci. Za jedną z jej głównych cech uwaŜa kwaśność (aciditas). Stąd zapewne "acedia" - szczególna forma depresji w średniowieczu. Jest on teŜ twórcą teorii pięciu typów "sympatii", z których teoria "tchnień" (łac. spiriti) wywrze w wieku XVII wpływ na koncepcję przyczyn chorób psychicznych (250, 603). Rufus z Efezu (przełom wieku I i II) dał opis sylwetki przedchorobowej melancholika, podkreślając w niej zdolności artystyczne oraz związek melancholii z wiosną i jesienią. Jego traktat o melancholii wywarł znaczny wpływ na medycynę arabską i średniowieczne poglądy europejskie. Zob. poz. 20?, 250, 603. Zmierzch cesarstwa rzymskiego i wczesne średniowiecze (do zdobycia Aleksandrii przez Arabów, 200-640 n.e.) ?r\i pierwszych wiekach naszej ery dochodzi do wzrastającego wpływu mistycznych i ?agicznych wierzeń Egiptu i Wschodu i pomieszania ich z elementami filozofii klasycznej oraz z za283 sadami chrystianizmu. Przykładem są gnostycy (Fil?n i Akiba, I wiek). Następuje łączenie metod medycyny ludowej i naukowej. Plotyn, kojarząc naukę Platona z teoriami Ptolemeusza o sferach niebieskich, wpłynie swoim neoplatonizmem na teorie melancholii w epoce Odrodzenia. ` Ideałem Ŝycia staje się w tym czasie: bierna kontemplacja, mistyka i asceza. Narasta schyłkowy pesymizm. Edykt me. diolański w roku 313 czyni chrześcijaństwo religią państwową. @ Zakazuje się wtedy studiowania Platona i Arystotelesa. Synod w Laodycei (343 r.) potępia magię, uznając tym samym pośrednio jej skuteczność. W epoce tej demonologiczna teoria zaburzeń psychicznych zastępuje medycynę klasyczną. Chorzy psychicznie przechodzą spod opieki lekarzy w ręce przedstawicieli Kościoła. ;. Medyczne dzieła z tego okresu są na ogół pozbawione oryginalności; bywają powtórzeniem koncepcji greckich i rzymskich autorów. Posejdonios (IV w.) odrzuca demonologiczną etiologię zaburzeń psychicznych i szuka ich siedliska w komorach mózgowyc?. Aleksander z Tralles (525-6Q4), bizantyjski lekarz, którego Strona 323 . 863 dzieła będą cenione w świecie arabskim i w epoce odrodzenia, zauwaŜa związki melancholii z manią, opisuje klasyczne typy konstytucjonalne i daje pierwszy opis popularnego później triku psychologicznego zastosowanego przy leczeniu urojeń. Jeden z takich trików opisuje historyk średniowiecza: obłąkanego Karola VI straszyło dwunastu męŜczyzn przebranych za diabłów, groŜących mu porwaniem do piekła, by zmusić go do kąpieli (J. Huizinga: Jesień średniowiecza, 1961, str. 38). Medycyna Trallesa stanowi połączenie tradycji hipokratycznych i galenowskich ze wschodnimi zabobonami. Zalecane przezeń leki są przykładem średniowiecznej "Dreckapotheke". Dahrenberg nazwał go "iatrosofistą" (1?). Paweł z Aeginy (625-690) wykazuje ślepą, eklektyczną wiarę w autorytet staroŜytnych, która będzie typowa dla średniowiecza. Idealizacja vita contemplativa prowadzi do powstawania klasztorów, które stają się ośrodkami tradycji wiedzy lekarskiej, a azyle przyklasztorne - pierwocinami średniowiecznych szpitali (?5). Skrajnym wzorem medytacyjnego odcięcia się od świata są eremici (np. Święty Szymon Słupnik, zm. :; 459 r.). Wyznania św. Augustyna (354-430) s ? zykładem głębo- 284 Akiba, i nauneusza ia teoplacja, ?t me- Mr kiej analizy introspekcyjnej, którą Alekxander (19, str. 53-59) porównuje z dziejami Kierkegaarda i Freuda, uwaŜając go za prekursora kierunku psychodynamicznego. Zob. poz.19, 559, 660. Dalszy upadek medycyny w Europie ,? y iivu ?. . " ??-?l?j?, ?ośredria za- W roku 632 umiera Mahomet. Arabowie podbijają wkrótce Bliski Wschód, Afrykę północną i Hiszpanię. Ideologia Korazedsta- nu wpływa na humanitarny stosunek do chorych psychicznie. Tradycje opieki nad chorymi na Bliskim Wschodzie są wcześZe ory- niejsze, gdyŜ pierwszy zakład dla psychicznie chorych porzymwstaje w Bizancjum w wieku IV (morotrophium), a w Jerozo?giczną limie w w. V. Około roku 800 Harun el Raszyd załoŜył w Bag:; . w kodadzie szpital z oddziałem dla chorych psychicznie. Lata 900--1150 są okresem rozkwitu medycyny Islamu, wie?tórego dzy o chorych psychicznie i opieki nad nimi. Leczenie było drodze- bezpłatne. Koszty ponosiło państwo. Rekonwalescenci, opuszisyczne , czając szpitale, otrzymywali zapomogi. Poza tym istniały przy ?o późklasztorach derwiszów azyle dla chorych psychicznie, w któiu urorych stosowano swoistą psychoterapię. Utrzymały się one wiecza: w Turcji do dzisiaj (109, 660). Strona 324 863 ?rzebraHonain zwany Johannitiusem (800-850) tłumaczy ria język iy zmusyryjski Arystotelesa, Hipokratesa i Galena. Najab (IX-X i, 1961, wiek) daje opis depresji i manii oraz ich naprzemienności. Avicenna (980-103?) przeprowadza krytykę demonologicznej etiologii melancholii i wysuwa hipotezę jej somatycznego podrcji \ hi?ona ; ,DreckłoŜa. Averrhoes rozbudowuje filozofię perypatetyków i stwarza teorię "podwójnej" prawdy: filozoficznej i teologicznej, ?tyczną którą podejmie w wieku XIII św. Tomasz z Akwinu. Teoria ?a ,dla ta miała duŜe znaczenie, gdyŜ usprawiedliwiała i dopuszczała ? lekar?wiecz?dcięcia ?ik, zm. nie musiały być koniecznie zgodne z prawdami świeckimi. Maimonides (1135-1204) daje dobry opis chorych melancholicznych, przypadków przechodzenia wzajemnego manii w melancholię oraz udziela szczegółowych wskazówek, jak naleŜy zachować zdrowie psychiczne i fizyczne, a w leczeniu chogłęborych zaleca środki, które moŜna nazwać psychoterapeutyczny285 Ć: ? 1I' Ś; ?7 mi, jak muzykę, wąchanie przyjemnych zapachów oraz inne rozrywki (462). Wyprawy krzyŜowe doprowadziły do bliŜszego zetknięcia się kultur Islamu i Europy. Być moŜe, szpitale muzułmańskie były wzorem dla pierwszych szpitali europejskich (660). W tym okresie zaczął się szerzyć w Europie trąd i rozbudowana została we wszystkich krajach Europy ogromna liczba leprozori6w. Po ustąpieniu trądu z Europy (z wyjątkiem krajów skanStrona 325 863 dynawskich) leprozoria te zamieniły się w azyle dla wszelkiej biedoty i chorych psychicznie (236). W wieku XII powstaje w Cheel koło Antwerpii instytucja rodzinnej opieki nad psychicznie chorymi, pierwowzór obecnych rodzin zastępczych. Wiadomo, Ŝe w roku 1320 istniał azyl dla psychicznie chorych w Elblągu, a pierwszy szpital dla psychicznie chorych w Europie załoŜono w roku 13?? w Betlehem w Londynie. Kontynu?icją pogańskiej wiary w bóstwa zsyłające chorobę i leczące ją jest w tym okresie wiara w.świętych - patrónów chorób, ale równieŜ i ich sprawców. Bartholomeus Anglicus pisze w wieku XIII rodzaj bardzo popularnej wówczas encyklopedii wiedzy średniowiecznej: "De proprietatibus rerum". Do melancholii zalicza tam stany lękowe, hipochondryczne, depresyjne i urojeniowe (306). W wieku IX powstaje szkoła medyczna w Salerno, tzw. "collegium hipocraticum vel civitas hippocratica". Święta Hildegarda z Bignen (1098-11?9) z kongregacji mulieres salernitanae pisze medyczny traktat magiczno-astrologiczny. Konstantyn Afrykańczyk (1020-108?) tłumacząc medyczne dziela arabskie przekazał szkole salerneńskiej wiedzę zaczerpniętą przez Arabów z medycyny antycznej. Św. Tomasz z Akwinu (1225-12?4) skojarzył filozofię Kościoła z nauką Arystotelesa. Według jego dualistycznej koncepcji dusza rządzi ciałem, ale moŜe mieć niezaleŜny byt. Funkcje wegetatywne są zaleŜne od organów wewnętrznych, lecz intelektualne są niezaleŜne od ciała. Był to początek dualizmu, dotychczas niezupełnie wygasłego w psychiatrii. Arnold z Villanova (1240-1313) zaleca trepanacje czaszki w wypadkach chorób psychicznych, m.in. manii dla usunięcia szkodliwych substancji (19, str. 66). Ta wzmianka i reprodukowane w dziele Klibansky'ego i innych średniowieczne rysunki "instruktaŜowe" (cauterisation charts), wskazujące miejsca, w których naleŜy stosować trepanację lu??rzyŜeganie chorych na melancholię, moŜe być potwierdzeniem znanej tezy, Ŝe obyczaj trepanowania chorych psychicznie wywodzi się 286 ! , od zamierzchłej przeszłości, na co wskazywałyby znaleziska archeologiczne czasek ze śladami trepanacji z epoki neolitycznej (380, str. 291, plansza ?2 ; tamŜe średniowieczne rysunki przedstawiające leczenie melancholików za pomocą muzyki i biczowania) . Zob. poz. 19, 109, 236, 306, 380, 397, 462, 660. Wczesny renesans 3?f If' (wiek XIII do upadku Konstantynopola, 1453 r.) Strona 326 863 W roku 1233 papieŜ Grzegorz IX ustanawia inkwizycję, która wywrze fatalny wpływ na los chorych psychicznie. Jednak mimo narastającej wiary w demonologię pojawiają się pierwsze zwiastuny empiryzmu. Roger Bacon (ok. 1210 do ok. 1294) uwaŜa zaburzenia umysłowe za chorobę naturalną. RozróŜnia doświadczenie "zewnętrzne" - empiryczne i "wewnętrzne" mistyczne. Vitelo, rodem ze Śląska (wiek XIII), w traktacie "De natura daemonum" rozróŜnia zjawy (apparitiones), których przyczyna tkwi w chorym i dzieli je na demones frenetici, melancholici, epileptici oraz demony "prawdziwe", zgodnie z demonologią wieków średnich. Na początku wieku XIII powstają pierwsze uniwersytety i fakultety medyczne w Europie. W roku 1231 "konstytucje" Fryderyka II Hohenstaufa nakładają na pragnących trudnić się zawodem lekarskim obowiązek pięcioletnich studióvt? lekarskich i złoŜenie egzaminów w szkole śalernitańskiej. Melancholia w średniowieczu Stosunek średniowiecznego Kościoła do chorych psychicznie Jak pisze Alexander (19, 50-53), chorzy psycliicznie we wczesnym średniowieczu traktowani byli humanitarnie i Kościół otaczał ich troską i opieką, a poglądy świeckie, jak to wynika z ówczesnej literatury pięknej, były bardziej realistyczne w tym względzie i przyjmowały nieraz psychogenne tło choroby psychicznej. Na przykład Yvain, bohater średniowiecznego romansu, wpada w psychozę pod wpływem nieszczęśliwej miłości, a leczy go inna miłość, jest to więc koncepcja psychozy wywołanej stressem emocjonalnym, wyleczonej dzięki korzystnej odmianie losu. 283 t!i', 4:Y i ! ??II G ti;? I Boecjusz (stracony w roku 5?4 pod zarzutem zdrady) popada w "letarg", chociaŜ opis jego cier?ień odpowiada ówczesnemu pojęciu melancholii (94, 584). Tłumaczy się to tym, Ŝe od czasów Arystotelesa, którego dzieła Boecjusz znał, melancholia miała wysoką rangę moralną, dwoiste znaczenie i tkwił w niej aktywny czynnik. Usposabiała do medytacji, wiodła do mąStrona 327 863 drości i dawała zdolność wieszczenia. W tej sytuacji Boecjusz stwierdza, Ŝe muzy poezji, które chciały go pocieszyć, były bezsilne. Jedynie muza filozofii staje się lekarką jego duchowych cierpień. . Scholastyk Wilhelm z Owerni (wiek XIII) stwierdza, Ŝe zbyt głęboka medytacja spraw nadnaturalnych moŜe doprowadzić osoby melancholiczne do choroby umysłowej. Lecz nawet ; wtedy zachowują one dar natchnionego objawienia. Niektórzy święci pragnęli nieraz zupełnego obłędu, który mógł im zapewnić zbawienie, gdyŜ albo było się przed chorobą sprawiedliwym i dobrym i wówczas w chorobie nie?moŜna stracić tych zasług, gdyŜ ni? moŜna grzeszyć będąc obłąkanym, albo jeśli się było przedt grz. nikiem, to w chorobie wina przynajmniej nie moŜe się większyć (380, str. ?3-34). Melancholia czyniła więc chorego niejako niepoczytalnym ? i nieodpowiedzialnym w oczach niektórych moralistów średniowiecznych. Potwierdzałby tę tezę fakt, Ŝe w tekstach procesów o czary nie spotyka się terminu melancholia (613, 633). Reginald Scott (1548) w traktacie broniącym podejrzanych o czary@ ("The Discovery of Witchcraft") argumantuje, iŜ wielu spośród podejrzanych cierpi w rzeczywistości na melancholię. A więc pośrednio jest to teŜ dowodem, Ŝe melancholia niejako zwalniała od podejrzenia czarów. Marćin Luter pisze: "Satan est spiritus tristitiae ideo longissime abest a musica" (szatan jest sprawcą smutku i dlatego trzyma się z dala od muzyki), dając tym wyraz zarówno , potępienia smutku, jak i datującej się od czasów staroŜytnych wierze o ' skuteczności leczenia muzyką chorych psychicznie. Podobnie w okresie kontrreformacji Kościół trakto? wał melancholię niechętnie, widząc w niej zagroŜenie wiary i dobrych ob@yczajów. Zacchias, osobisty lekarz papieŜa Innocentego X, móavi: "Gaudet humore melancholico daemon" (demon cieszy się z melancholicznego humoru), a św. Teresa , (1515-1582) stwierdza: "Jest wiele odmiań tego usposobie- ? nia...; wierzę, Ŝe szatan narzuca je niektór?, by ich ku sobie . przyciągnąć...; melacholia jest zaburzeniem teraz bardziej . powszechnym niŜ dawniej bywało. Przyczyną tego są samof 2gg i? ? wola i rozwiązłość, które nazywa się dzisiaj melancholią". Zdarzały się jednak sądy przeciwne. Na przykład? cytowany juŜ scholastyk Wi@lhelm z Owernii mówi, Ŝe melancholia odwodzi od ziemskich pokus, a James Day w utworze "The melancolics souls comfort" pisze, Ŝe "Ŝadna muzyka nie jest tak a?? ?q miła Bogu, jak płacz i łzy" (44, str. 104). Skodyfikowanie demonologii średniowiecznej przez Michała Psellosa (1020-1105), ustanowienia inkwizycji i przepisy dotyczące badań podejrzanych o czary w. "Młocie na czarownice" (1484) i "Demonologii" Jakuba I stworzyły granice präwne Strona 328 :ä. 863 orzekania o winie i tym samym paradoksalnie mogły zapobiec naduŜyciom. ScholastycŜna pedänteria inkwizytorów pozostawiłä poza tym badaczom historii psychiatrii bardzo bogaty i cenny ?nateriał faktograficzny. Z opisanych faktów moŜna wnosić, Ŝe wymienione czynniki nieraz raiowały osoby chore na depresję od prześladowań inr kwizycji, jednak część chorych depresyjnych, cierpiących na urojenia winy-i s óoskarŜenia, padała ich ofiarą: Chorych psychcznie w procesach o czary wymienia się zwykle sumaryczn?e i podkreśla przypuszczenie, Ŝe najczęściej ofiarami mogł -być osoby cierpiące na schizofrenię i histerycy: Wydaje się, Ŝe melancholia, chociaŜ nieraz niechętnie wi? dział ją Kościół, była jednak uprzywilejowana w?porównaniu z innymi chorobami psychiczn?mi. Szczególną postacią depresji, którą we współczesn?na języku psychiatrycznym moŜna by nazwać reakcją d?presyjną, była acedia (3i6? str. 102=108). ?Polegała ona nä,grzeć?u gnuśności, niechęci do medytacyjnej pobaŜności. ?odóbzią formą reakcji była "choroba mnichów";.?zwana püsillanim?tae (małoduszność) lub scrupulositas (289, str. : 261). Przejawiä?a się ona załamaniem psychicznym, chorobliwą wątpli?ośeią t? sens poboŜnyćh praktyk, a.zar?zem poćzuciem. grŜee?u i @ lęku .przed karą. Rolę psychoterapeuty pełnił spowŜednik. Ten szczególny rodzaj reakcji ? depresyjn?j, w?wodzący @ się z wątpliwości światopoglądowyćh i zäłamań w wierze; opisüj? mistyk i asceta, św. Jan od .l?rzy?a, ?akn ?,?ńoc, gdy du?h p?~ grąŜony jest w ciemności, a ?duszę gnębi ? mrok" (558). ? . Mnich Stagirius cierpiał na ,?atymię"; miał myśli saxnobójcze, obawy, Ŝe nie będzie zbawion.y, co męczyło go tym bardŜiej, iŜ widział, Ŝe jego towarzysze, którzy: rz?cili Ŝ,ycie .klasztorne, pozbywali się .tych cierpień, a,on sam nie doznawał ich? .niin zośtał mziichem,: :Chryzostom usiłuje go po?cieszyć argumeńtem, ?s - Melancho?ta ?g9 di gE r@?; ? iŜ cierpienie uszlachetni go i zbliŜy do Boga. Przyjmuje więc katartyczną rolę melancholii (380, str. ?5). Przygnębienie potępia Dante, umieszcza?ąc melancholików aŜ w piątym kręgu piekielnym, a grzesznicy w "Piekle" przebywają w tym głębszym kręgu piekielnym, im cięŜsze jest ich przewinienie. W piątym kręgu Ŝyją zanurzeni w mulistej rzeStrona 329 ., ? ? : 863 ce śmierci - Styksie - potępieni za gniew i ponurość. Z poriiŜenia swego wołają: "Smutkiem byliśmy karmieni na lubym świecie, który się weseli. W słońcu gnuśnymi dymy napełnieni. Więc smutek Ŝre nas w tej błotnej topieli" ("Boska Komedia", "Piekło", VII, 121-123). O dwoistym stosunku Dantego do świata melancholii świadczy jednak, Ŝe w XIV pieśni "Piekła" (wiersz 94-109) Wergiliusz, wykładając Dantemu pochodzenie rzek piekielnych; nazvwa Saturna "dostojnym starcem, który rządził Złotym Wiekiem", a VII sfera .Raju jest sferą Saturna (Raj, pieśń XXI). Liczba siedem ma tu znaczenie symboliczne, gdyŜ Saturn jest uosobieniem siódmego okresu Ŝycia ludzkiego: starości z jej wiedzą i jej cierpieniami, i siódmej cnoty - mądrości. Ta identyfikacja melancholii i starości nasuwa porównanie ze spostrzeŜeniem, iŜ w depresji u dzieci (zdarzającej się bardzo rzadko) wypowiadają one nieraz poglądy nad wiek dojrzałe i rozumują jak dorośli. Z ustąpieniem fazy depresji znika ta "patologiczna akceleracja intelektualna". Stają się one znów dziecinne, myślą i zachowują się stosownie do swego wieku (str. 392-393) . Poza lekarskim, nozologicznym i typologicznym podział?in melancholii moŜna, oceniając ją tak, jak była widziana w opiniach róŜnych epok, przeprowadzić równieŜ jej klasyfikację estetyczną i filozoficzną. O chorym na depresję któryś z psychiatrów powiedział, Ŝe jest to pesymista z urojeniami. Nie zawsze jednak łatwo przeprowadzić granice pomiędzy urojeniami a myślami nadwartościowymi, a wiadomo, jak osobowość twórcy wpływa na temat i treść jego dzieła. Tak oceniając naleŜałoby zaliczyć niektóre światopoglądy religijne i filozofic2ne, np. filozofię stoików, Schopenhauera i Kierkegaarda, do pesymistycznego, saturnijskiego nurtu myśli ludzkiej (3??, 655) : Bo skoro mówi się o nurcie appolińskim i dionizyjskim w Ŝyciu ludzkirń, warto by moŜe wymienić jeszcze trzeci nurt - saturnijski, nurt refleksji, medytacj?Smutku i cierpienia. Jeśli przyjąć, Ŝe postawa depresyjna jako antyteza dionizyjskiej radości jest immanentna człowiekowi, łatwiej moŜna 29Q t?di; I ; ?1 ? ? zrozumieć, dlaczego treści psychozy depresyjnej mniej są jak piszą A. Orelli, H. Kranz, H. Lauter i inny - podatne na wpływ ducha czasu niŜ np. urojenia schizofreniczne (400, 433, 508). W depresjach bowiem, jak sądzi B. Pauleikhoff, ujawniają się pralęki człowieka o duszę, ciało i zasadnic?e potrzeby Ŝycia - w postaci urojeń winy, hipochondrii i urojeń zuboŜenia (516) . Zob. poz. 19, 44, 94, 289, 380, 558, 582, 613, 533, ?14, ?16. Strona 330 863 "Epidemie" depresji E # ??? ; ? :'r ? Masowe reakcje depresyjne, wynikające z dramatycznych syt ac?? społecznych lub będące wyrazem indukcji czy mody, ?E ' z arzają się w róŜnych epokach. O epidemiach samobójstw w taroŜytnej Grecji wspomina Aecjusz (20, str. @146). Były to jedna samobójstwa rytualne, związane z kultem Dionizosa, , 9 w którym radość łączyła się z nieopanowaną Ŝądzą niszczenia i eksces.ami seksualnymi (por. relację Liwiusza z rzymsklego procesu przeciw uczestnikom obrzędów bachicznych: "Bacchanalia" w antologii W. Dreikandta, 21?, str. 1-12; zob. teŜ 52?). Przekonanie o nieuchronnym końcu świata w tysięcznym roku n.e., zwane chiliazmem (gr. chilici - tysiąc), spowodowało przypływ pesymizmu. Zaniedbywano sprawy doczesne, myślano tylko o pokucie i zbawieniu. Takie masowe przygnębienie przynosiły teŜ ze sobą klęski głodu; moru i wojen. Zdarzały się równieŜ r.eakcje odmienne: szukano zapomnienia w pijaństwie i rozpasaniu seksualnym, a nawet w przestępstwach i zbxodni (502, 641). Rola społeczna masowo występującego wówczas biczowriictwa i tanecznictwa miała według poglądów psychoanalitycznych polegać na tym, Ŝe rozładowywała takŜe i u widzów poczucie winy i obawy przed potępieniem. Paradoksalne reakcje orgiastyczne na podobne katastrofy przypominają dość rzadko zdarzające się reakcje maniakalne po przygnębiających przeŜyciach. W epoce odrodzenia pojawiła się epidemia tarantyzmu, którą Ferdynandus Epidaurus (1621), zalicza do rodzaju melancholii, co świadczy, jak róŜne znaczenie miało to słowo. Sigerist uwaŜa, Ŝe tarantyzm był reliktem órgiastycznych kultów dionizyjskich w Apulii. Istnieją teŜ zbiorowe depresje wywołane klimatem i cięŜkimi warunkami związanymi Ŝ nocą polarną, tzw. depresja arkis@ 291 "1 iyczna i epidemie samobójstw wśród Eskimosów. Podobnie głębokim przygnębieniem i masowymi samobójstwami reagowały niektóre pierwotne szczepy na zetknięcie się z cywilizacją białego człowieka, do której nie potrafiły się przystoStrona 331 863 sować. Zob. poz. 20, 94, 21?, 289, 400, 433, 508, 516, 523, 558, 582, ?14, ?16. Meiancholia w Ŝyciu świeckim w średniowieczu Poezja melacholiczna ma swoje źródła w staroŜytnych elegiach, tęskniących za utraconym Złotym Wiekiem (Hezjod, Wergiliusz). W średniowieczu, jak pisze Huizinga w "Jesieni średniowiecza" (s. 51-52), melancholia ma równocześnie trzy znacze ? ponure usposobienie, powaŜna refleksja i fantazja. K ?da powaŜniejsza praca umysłu,zdawała się obracać w p sępność". Jean Froissart, ówczesny dziejopis, powiada o k ś, Ŝe otrzymawszy waŜną wiadomość, trochę melancholizował" i dopiero powziął decyzję. W ówczes? nej poezji dworskiej, zwłaszcza u śchyłku średniowiecza, zgodnie z panującym wówczas pesymizmem, spostrzeganiem głównie ujemnych stron Ŝycia i jego brzydoty, obowiązywała melancholiczna konwencja poetyczna (Huizinga, str. 363). ".Dame Merencolye" średniowiecznego poety A. Chartiera jest blada, wychudzona i obdarta. Tak równieŜ w .oczach ogółu wyglądać mogła wiedźma. Miała dwoistą postać. Była uosobieniem z?owrogiego szatańskiego piękna lub prawdziwyŜn obliczem nędzy Wroga Dobra. Średniowieczny psychologiczny portret kobiety - to "Beatryce w niebiosach wśród gwiazd lüb czar?wnica, nieprzyjaciółka ludzkości" (483). Sain tytuł "Młot na czarownice" wskazuje, Ŝe uderzać ma on głównie kobiety, nie jest więc przypadkowy, .lecz jest wyrazem mizoginizmu cechującego wieki średnie. Nas_uwa się tu pytanie, czy plastyczne wyobraŜenia melancholii w postaci kobiecej sugerowała tylko Ŝeńska odmiana tego rzecz-ownika. Wiedźma to ta, która .,wie", zna czarną magię, a czerń naleŜy do świa?a Saturna. Stąd teŜ facies nigra propter melancholiam (oblicza czarne z melancholii), "Melancolii I" Dürera (380,.s. 290) wyraŜa moŜe nie tylko smutek ?vynikający z wiedzy o świecie i jej pesymistycznej kontemp?l?ji, jak to interpretują wymienieni autorzy, lecz jest cz , gdyŜ posiada zakazaną wiedzę czarnoksięską. Zob: poz. 2i?, 3??, . 380, 400, 433, 483, 502, 508, 516, 52?, 655. 292 d ?'i 7:'?t I#, : . Rozkwit Odrodzenia 5Ŝ ;7i Strona 332 863 Przeglad wydarzeń Odrodzenie przyniosło wyzwolenie średniowiecznemu człowiekowi, pracującemu jako anonimowa jednostka sub specie aeternitatis, na chwałę BoŜą, przywróciło mu indywiduaIność, którą utracił po upadku antyku. Nie dało jednak poprawy ł6 w Iosie chorych psychicznie. Zapełniali oni opustoszałe lepro?ii"?`, zoria, więzienia i nadal byli przedmiotem prześladowań inkwizycji. Z nielicznych wzmianek (306) moŜna wnosić, Ŝe chorzy dobrze sytuowan_i mogli korzystać z opieki bądź domowników, bądź lekarzy i prywatnych zakładów, które rozwinęły się zwłaszcza w dwu następnych wiekach (306). Dominikanie, Johann Sprenger ? inrich Kraemer, za aprobatą papieŜa In? nocentego VII wydäili wspomniany juŜ "Młot na czarownice" ("Malleus ma eficarum") w 1484 r. Jakub VI, król Szkocji, zwalcza w swej "Demonologii w formie dialogu" (1593) poglądy Reginalda Scotta, poprzednika Johanna Weyera stającego w obronie czarownic. Rozproszeni po upadku Bizancjum uczeni bizantyjscy zapoznają Europę z prawem rzymskim, poezją, filozofią i nauką grecką (G. Ostrogorski, str. 455). Poglądy ówczesnych postępowych lekarzy i myślicieli są mieszaniną przejętego od Greków racjonalnego empiryzmu, astrologii, magii i alchemii. Paracelsus (1493-1541) jest typowym przedstawicielem tej epoki. Rewolucyjnie zwalcza @ obowiązujące na uniwersytetach martwe kanony scholastycznej wiedzy. Wierzy w wartość doświadczenia i zdobywa je, wędrując po Europie (przy czym odwiedza równieŜ Polskę?), ale jest głęboko przekonany o wpływie ciał niebieskich na losy ludzkie. Zajmuje się alchemią, a zalecane przez niego leczenie jest mieszaniną magii i empiryzmu. W dziele o chorobach pustoszących rozum (,?Von den Krankheiten die den Vernunft berauben") odrzeka się od klasycznej triady: phrenitis, mania, melancholia. Zalicza melancholię do działu prawdziwego szaleństwa (Wahre Irrsinn), gdyŜ łączy ją z brakiem rozumu. Nie uwaŜa, Ŝe jest ona pochodzenia szatańskiego, lecz demonologicznej etiologii dopatruje się u inńej kategorii chorych psychicznie, zwanych obsessi.?W traktacie "De colerico bello, de melancolico passione, de sanguinea industria, de flegmatico sudore" przeprowadza typologiczną analizę wojowniczego męŜa jako choleryka oraz sekciarza 293 jako melancholika, szukającego w męczeńskiej śmierci fałś?ywej świętości (2?0, 514). Andreas Cisalpinus (516-1603) w traktacie "Daemonum investigatio peripatetica" (a więc jak wynika z tytułu nawiązujący do Arystotelesa) poleca sprawdzać, czy podejrzani o czary "nie są chorzy z powodu przyczyn naturalnych jak wapory, czarna Ŝółć lub inne złe hümoxy, które czasem szkodzą umysłowi" (652, str. 140). Na ogół obowiązywała teoria humoralna melancholii. SzuStrona 333 863 kano jednak równieŜ przyczyn zewnętrznych, np. Thomas Cogan (1584) uwaŜa, Ŝe wywołuje ją nadmiar nauki; Thimoty Bright (1583) dzieli ją na formę wywołaną przyczynami zewnętrznymi, a więc reaktywną i humoralną. Wzmianki o melancholii i obszerniejsze prace na jej temat spotyka się w polskiej literaturze pięknej i piśmiennictwie lekarskim tego okresu. A. Rothe w swym "Rysie?dziejów psychiatrii w Polsce" (1893) przytacza dość bogatą polską literaturę psychiatryczną, w tym teŜ prace na temat melancholii od renesansu aŜ po jego czasy (559). Z cennej i zasługującej na studiowanie pracy Rothego wynika, Ŝe wiedza psychiatryczna w Polsce? szła w parze z rozwojezn europejskiej myśli psychiatrycznej, oczywiście dzieląc z nią wszelkie błędy i przesądy. Wspomnieć naleŜy, Ŝe niepełne polskie tłumaczenie "Młota na czarownice", dokonane przez Stanisława Ząbkowicza, sekretarza księcia Janusza Ostrogskiego, ukazało się w Krakowie w roku 1614, a w roku 163? w Poznaniu nieznany autor wydał "Czarownicę powołaną", traktat będący racjonalną obroną podejrzanych o czary. Zob. poz. 230, 306, 514, 559, 658. "Geniusz melancholiczny" w epoce renesansu Filip Melanchton wprowadza do nauki o człowieku słowo psychologia. On to, sławiąc geniusz Dürera, pisał: "Melancholia Düreri generosissima" (najszlachetniejsza melancholia Dürera), wyraŜając tym panujący w renesansie arystotelowski sąd o geniuszu melancholików. Z autobiografii Dürera wiadomo, iŜ cierpiał on na stany twórczej depresji, a jaką wagę przyk?adał do tego zjawiska, świadszy, iŜ w swoim podręczniku malarstwa zaleca, by nie puścić do tej choroby u ucznia malarskiego, a w razie p jawienia leczyć ją muzyką (61, str. XXXII i 32-33) . 294 fał- ium iia,ani jak sem ł??l t? i2 d Wynalazek druku przez Jana Gutenberga (ok. 1399-1468) spowodował upowszechnienie pojęć religijno-filozoficznych ,. i magiczno-astrologicznych dotyczących melancholii z jej sztafaŜem mitologicznymr zwłaszcza od pojawienia się pod koniec wieku XV kalendarzy będących popularnym kompendium wiedzy o świecie (ryc. 4). PQłączenie tezy Arystotelesa z neog'ä , platońską nauką o związkach makrokosmosu z mikrokosmosem oraz astrologiczno-magiczną interpretacją losu człowieka dało nową koncepcję melancholii, z jej bogatą symboliką plastyczną i literaturą. Astrologia w tym czasie była nie tylko sposobem przepowiadania przyszłości, lecz równieŜ ogólną teorią Ŝycia Strona 334 ;? ? , - 863 i lekarze musieli ją studiować tak, jak anatomię i botanikę .'CFE:r (96) . Ciała niebieskie traktowano jako osobowościr które w miE " t?' ? ?? ; tologii astrologicznej oddziaływały na losy ludzkie w okreś.* ? lony sposób prz?z sympatie lub antypatie. Planety uosabiały siedem cnót i siedem grzechów głównych. W tej kwalifikacji Saturnowi przypisywano miana: tristitia, acedia. Miał on wywierać decydujący wpływ na rolę osób urodzonych pod jego znakiem, jaką przypada im odegrać na scenie Ŝycia. k ? Platońska koncepcja frenezji odŜywa pod pojęciem nadnatuIf? ralnej zdolności wieszczenia; którą obdarzone są utalentowane r,dzieci" Saturna (divinatio, furor divinus). 4 7 ?, r Syn znanego lekarza, Marsiglio Ficino, jeden z najświatlejszych umysłów tej epoki, mentor Akademii Koźmy Medyceusza we Florencji, w swoim dziele "De vita triplici" nobilituje melancholię zgodnie z opisanymi koncepcjami. W myśl jego poglądów średniowieczna vita meditativa ustępuje filozoficznej vita speculativa. Ficino, mówiąc o geniuszu melancholicznym, ma na myśli filozofów, teologów i naukowcowr lecz artyści nie czuli się od nich gorsi, a nawet lepsi. I? I F$ Dlatego Agrippa z Nettensheim w swym dziele r,De occulta philosophia" stwierdza, iŜ są trzy rodzaje geniuszów two4 r rzących pod wpływem "szału melancholicznego". Do tych trzecich zalicza artystów i architektów, którymi powoduje fantazja. Określenie artysty jako melancholika równało się pasowaniu go za geniusza. Vasari w swóich ,rśywotach" określa tym mianem artystów, których ceni. O Michale Aniele mówiono, Ŝe "towarzyszyła mu gwiazda melancholii", a Rafael przedstawił go w "Szkole ateńskiej" jako "Pensieroso"@ Artystom i poetom były znane stany twórczej depresji, wy29? Strona 335 863 d? ; t ";? '? . ' nikające z okresów lenistwa, poczucia niedosytu twórczego lub rezygnacji. Petrarka mówi o "acedii" towarzyszącej samotnej twórczości, a Michał Anioł w swoim ?4 sonecie ' `? 7 ` - pisze: "Melancholia jest moją radością, a niepokój jest moim ??f ? wypoczynkiem". Tak więc średniowieczny ascetyzm zastępuje humanistyczna medytacja. Ideałem staje się wol?y człowiek renesansu "homo literatus", "Musarum sacerdes". Odzyskując wolność 4I ; ?I gd wiedzy o sobie i o świecie spostrzegł on teŜ tragiczny aspekt niedoskonałości tego świata i samego siebie. Dlatego był "melancholijny i zadumany", jak pisze o Dantem Boccacio .(380, str. 255). NaleŜy jednak pamiętać, Ŝe pewne odchylenia artystów od normy psychicznej były niewątpliwie tolerowane *? : przez opinię ogółu bardziej niŜ u przeciętnych osób i "gwiaz?? 7 da melancholii" zdobiąca czoło Michała Anioła mogłaby się spotkać z inną oceną, gdyby błysła zwykłemu zjadaczowi chleba. Nie bez poŜytku przy badaniu dziejów trwałości pewnych ' tradycji, wierzeń i przesądów jest studiowanie literatury tzw. armarczne MoŜna w niej bowiem znaleźć rastare mit i praktyki magiczne, wywodzące się nawet z tak dawnych e ok, jak z kultów Mezopotamii. Na przykład opis magicz; ne o znaczenia Saturna w ksiąŜce pt. "Salomonis, świat du hów i klucz do tego" (wyd. E. Bartels, Weisensee prawdop dobnie początek XXw.) czerpie wiedzę z tradycji i wierzeń . starych, wymarłych kultur; jest dość wiernym powtórzeniem średniowiecznych i renesansowych poglądów o tym patronie melancholii. Zob. poz. 61, 96, 2?0, 380, 509, 614, 559, 658. Wiek barbku i wiek oświecenia Przegląd wydarzeń 7 . Stulecia XVII i XVIII są widownią dalszej rewizji nauki tym razem nie tylko scholastycznej, lecz i antycznej - w jej renesansowym wydaniu. Pod wpływem zdobyczy fizyki i ćhemii ugruntowuje się w medycynie nowoczesny; filozoficzny, nieraz skrajnie mechanistyczny sposób myślenia. Filozofia wywiera dalej przemoŜny wpływ na medycynę, co trwać będzie Strona 336 863 do pierwszej połowy wieku XIX; od nauki Leibniza o mo29? i Ł u ? ;&' 7; r I ? 'I JM @ P ? ?ś I I; nadach do romantycznych filozofów przyrody. Kartezjusz (1596-1650) jeszcze wyznawał dychotomię ciała i duszy, lecz Spinoza (1632-16?3) wprowadził juŜ paralelizm psychofizjologiczny, stwierdzając, iŜ umysł i ciało są identyczne, a psychologiczne fenomeny są równie waŜne jak procesy materialne. Montaigne (1533-1592) przeprowadza analizę postępków ludzkich bez obowiązującej dotychczas oceny mnralnej. Tomasz Hobbes (1588-169?) tworzy podstawy psychologii asocjacyjnej. Uwidoczniają się dwa kierunki myślenia naukowego: dedukcyjny - analityczny, i indukcyjny - ezrzpiryczny. Linneusz (130?-13?8) proponuje system nozologiczny? według wzorów systemów botanicznych. Nadal jeszcze panują teorie humoralne, lecz G. E. Stahl detronizuje patologię humoralną w swojej nauce o temperamentach (169?). Stwarza on teorię witalistyczną, ?ędącą syntezą hipokratesowskiej empirii i platońsko-arystotelowskiej filozofii. Przeciwstawia się teoretycznym załoŜeniom człowieka-maszyny, rozróŜnia choroby umysłowe idiopatyczne i wywołane chorobą somatyczną. Ten podział zrodził dwa kierunki w psychiatrii : psY chików i somatyków. W teorii Stahla obowiązuje paralelizm psychofizyczny. Czynnikiem łączącym duszę z ciałem jest ruch, pomyślany jako element cielesno-duchowy. Stahl stwarza pojęcie organizmu, a jego teoria witalistyczna przetrwa do końca epoki romant cznej. MnoŜą się prace poświęcone melancholii, spotyka si trafne spostrzeŜenia, jak Morgagniego, który nie widzi ró nicy między manią a depresją, stwierdzając, Ŝe jedna ? ma przechodzi w drugą. Timothy Rogers (1691), opisując własną depresję, wysuwa hipotezę obciąŜenia dziedzicznego. John Symlifes (1693) Strona 337 863 w swoim dziele "O zapobieganiu samobójstwom" stwierdza, iŜ chcąc im zapobiec, naleŜy zwalczać nie sam fakt samobójstwa, lecz motywy i przyczyny tegó kroku (306, str. 113-113). Bernadino Ramazzini (1?13) w pierwszym traktacie o chorobach zawodowych ("De morbis artificum") przypisywał napady melancholii u malarzy szkodliwym właściwościom farb, których oni uŜywają.? Tomasz Willis (1621-16?5) odrzuca teorię humoralną, upatruje przyczyny zaburzeń psychicznych w mózgu i pniach nerwowych. Według niego "tchnienia" (spiriti) animalne stanowią zasadę ruchu i odczuwania. Tch ia te przenoszą się przez nerwy, a ich brak lub zanie zczenie ma wywoływać takie choroby, jak melancholia. Podobny pogląd 298 * ?usz ?ecz zjo- ate- ?OW To- wyraŜał teŜ Sydenham (1624-1689). Od Willisa pochodzi trWająca do dziś nazwa choroby "nerwowej". i William Cullen (1?10-1?90) przeprowadza podział chorób psychicznych na nerwice (neuroses) i vesaniae. Termin ner,? z wica miał jednak dla niego zupełnie odmienne znaczenie ??:; @ niŜ obecnie. Oznaczał on wszelkie choroby neurologiczne r? ? ? ?g i zaburzenia psychiczne wywołane uszkodzeniem układu ner? ??d wowego, a więc organiczne według dzisiejszej terminologii. Melancholię zaliczał on do vesanii. Mesmer (1?34=1815), ze swą teorią fluidów był zapowiedzią medycyny romantycznej, próbującej znaleźć metafizyczny sens osiągnięć wiedzy przyrodniczej i będącej reakcją na przesadny racjonalizm i materializm. Doniosłe przemiany, które się dokonały w stuleciach XVII i XVIII w naukach przyrodniczych i filozofii, niewiele wpłynęły na los chorych psychicznie. Wprawdzie ustały polowania na czarownice, ale chorzy ci, zgodnie z teoriami mechanistycznymi, byli traktowani jak zepsute maszyny lub dzikie PE zwierzęta, które naleŜy izolować w obronie społeczeństwa. W szpitalach i azylach psychiatrycznych stosowano brutalne metody ograniczania sWobody. Zob. poz. 306. " Anatomia melancholii" Jedną z cieka?szych i zasłuŜonych dla historii melancholii postaci j?st bert Burton, duchowny anglikański, kanonik w Oxford?? nielekarz, autor dzieła wydanego w roku 1621 pt. "Anatomia melancholii, czym ona jest, z jej wszelkimi Strona 338 863 odmianami, przyczynami, objawami, rokowaniem i kilkoma sposobami jej leczenia" ("The anatomy of melancholy, what it is, with all the kinds, causes, symptomes, prognostics and several cures of it"; 126) (ryc. 5). Jest to jedno z częściej wznawianych do obecnych czasów dzieł o zaburzeniach psychicznych. Doczekało się juŜ w Anglii kilkudziesięciu wydań. Literatura krytyczna na temat tego dzieła jest ogromna i uznaje się jego znaczenie nie tylko dla medycyny, lecz takŜe dla literatury pięknej, zwłaszcza dramatu okresu Stuartów, a równieŜ (40) historii socjologii i ekonomii tej epoki (499). Praca ta jest rodzajem encyklopedii melancholü od czasów staroŜytnych. Burton cytuje w niej około tysiąc autorów, 299 ;',fI ?1i ? iH iP .; i ia ii ł, z czego połowa to lekarze. Nie jest to jednak tylko kompilacja. Czyni on wiele wnikliwych uwag na podstawie własnych obserwacji i introspekcji. Sam stwierdza, Ŝe ma tę przewagę nad lekarzami, Ŝe oni uzyskali wiedzę o melancholii z ksiąŜek, a on przez własne "melancholizowanie". Nadał sobie przydomek "Democritus Junior", by zaznaczyć swą solidarność z poglądazni tego filozofa, a równieŜ gwoli tradycji mówiącej, Ŝe Demokryt był równieŜ melancholikiem i leczył go sam Hipokrates. Na nagrobku Burtona widnieje ułoŜone przez niego epitafium: "Paucis notus, paucioribus ignotus Hic iacet Democritus Junior Qui vitam dedit et morterrt Melancholia" (Nielicznym znany, licznym nieznany, Spoczywa tu Demokryt Junior, Co Ŝycie i śmierć oddał Melancholii) . Strona 339 863 Na wstępie swego dzieła powtarza jak refren słowa: "nie ma nic słodszego... nic bardziej przeklętego... nic smutniejszego, jak melancholia", które stały się dla Miltona wzorem d1a jego poematu "I1 Pensieroso". Dalej w przedmowie Burton stawia retoryczne pytanie: "W samej rzeczy, któŜ nin jest pomyleńcem, melancholikiem, szalonym? Pomylenie, m?lancholia, obłęd - wszystko to jest jedną i tą samą chorobą". Później jednak róŜnicuje melancholię z innymi chorobami psychicznymi. Dla Burtona człowiek @ jest najnieszczęśliwszą istotą na świecie z powodu pierworodnego grzechu, który;-?est pier- Ryc. 5. Reprodukcja karty tytułowej pierwszego wyda ia "Anatomii melancholii" R. Burtona z roku 1638, z portretem autora. a obwodzie poszczególne rysunki wyraŜają formy i przyczyny melanc olii według ówczesnych pojęć. W dolnyrn prawym kącie rysunek ciemiernika (Helleborus), który od staroŜytności był lekiem stosowanym w melancholü. Rysunki zaopatrzone są znakami astrologicznymi i emblematami związanymi z tematem poszczególnych postaci melancholii. Od lewej strony, od dołu: postać wyraŜająca melancholię na tle religijnym, która w owej epoce była przedmiotem wielu prac medycznych i teologicznych; w środku po lewej: melancholia wywołana nieszczęśliwą miłością (motyw znany od staroŜytności); u góry od lewej: zawiść jako jeden z powodów melancholii, filozoficzna medytacja (filozof Demokryt jest aluzją do przydo Dernocritus Junior, który sobie przybrał Burton), samotność; w ku po prawej wyobraŜenie melancholika hipochondrycznego; niŜej stan maniakalny (rysunek świadczy, iŜ Burton widział łączność między manią a depresją). 300 ?I ?? t ir E?~ ? ; a, ? : , t ? :? ? ?: I) Y? ?l ? i'i A Strona 340 863 ii,=." ) )r, ..r I t"? 301 '?" ??*? wszą przyczyną melancholü i przekleństwo jej ciąŜy na wszystkich ludziach. Są jednak róŜne stopnie tej choroby. Obdarzeni rozsądkiem, jak np. stoicy, potrafią się uchronić przed "przyrodzoną melancholią". Nikt jednak nie jest wolny od jej epizodów z pówodu nieuchronnych w Ŝyciu przykrości. W tym sensie melancholia jest uosobieniem ludzkiej, ułomnej "śmiertelności" (mortality). Strona 341 863 Burton uwaŜa melanch@olię za jeden z najistotniejszych czynników w Ŝyciu. Doszukuje się jej wpływu na uczucia, dąŜenia i popędy oraz samopoczucie cielesne. RozwaŜa pod kątem melancholii handel, rolnictwo, ceny zboŜa, nędzę ? i bogactwo, klimat, ciała niebieskie, zwierzęta i rośliny, choroby cielesne i zaburzenia seksualne. Mueller, podnoszący talenty Burtona jako gawędziarza, dramaturga, autobiografa i dowcipnego satyryka, stwierdza, iŜ anatomizuje on nie tylko melancholię, lecz w jej aspekcie takŜe ustrój państwowy pod Stuartami, religię, ekonomię, i siły śpołeczne. Burton domaga się uspołecznienia prawa i medycyny oraz powszechnej oświaty (499). Alexander (19, str. 101-104) porównuje pod względem wnikliwości introspekcji dzieło Burtona do "Wyznań" św. Augustyna i prac Freuda i znajduje w jego uwagach wiele prekursorskich spostrzeŜeń. Burton pisze np. o wpływie przeŜyć wczesnego dzieciństwa na kształtowanie się mentalności człowieka, o błędach wychowawczych zbyt opiekuńczych lub zbyt niedbałych rodziców, o znaczeniu tłumionej agresji dla zjawiska melancholii, wreszcie opisuje procesy, które we spółczesnym języku moŜna by nazwać sublimacją i pozytywn m przeniesieniem. Burton pracę swą u aŜał za rodzaj autoterapii przez twórczość: "Piszę, by prze? zajęcie uniknąć melancholü (...), by doskonalić się, by dać folgę swemu umysłowi, gdyŜ miałem gravidum cor, foetum caput... których cięŜar bardzo pragn:ąłem z siebie zrzucić i nie mogę sobie wyobrazić zdatniejszego sposobu dla pozbycia się ich. Poza tym nie muszę powtarzać, Ŝe ubi dolor, ibi digitizs (człek się drapie, gdzie go . swędzi)" *., Oczywiście nie pomija teŜ, zgodnie z ówczesnymi poglądami, sprawy czarownic, powstrzymując się jednak od włas? * Brzmi to w oryginale: "I write of melancholy by being busy to avoid Melancholy (...), to exercise myse to ease my mind, for I had gravidum cor, foetum caput. (...) Whi was very desirous to be unladen of, and could imagine no fitter evacuation than this. Besides. I could not refraine, for ubi dolor ibi digitus (one muśt need scratch where it itches)". 302 a, nego zdania (być moŜe z ostroŜności). Cytuje wiele róŜnych sprzecznych i dzięki temu wyraźniej niedorzecznych sądów ?fl 9 ? I , innych autorów na ten temat. I pod tym względem jest on autorytetem, gdyŜ M. Summers (633, str. 315) wymienia pracę Burtona jako podstawowe encyklopedyczne dzieło, dotyczące zagadnienia czarodziejstwa. Summers jest jednym z najlepszych współczesnych znawców dziejów magii i czarodziejstwa, jest on jednak Strona 342 863 prawdziwym anachronizmem w wieku XX, gdyŜ opierając się na wierzeniach katolickich, wyraŜa niezłomne przekonanie o istnieniu czarów i prozelitów szatana, a jego ksiąŜka jest apologią inkwizycji. Zarzut kompilatorstwa, jaki niektórzy stawiają Burtonowi (553, s. 258-260), wydaje się nieistotny, zwłaszcza w historii nauki; badacz ?jej musi opierać się na zastanej wiedzy i moŜe dołączyć tylko swą cząstkę do juŜ istniejącej całości. Zob. poz. 19, 40, 126, 499, 553, 633. Spleen i nostalgia W roku 1610 Smollius nap@sał traktat o melancholii, dopał( 5 trując się jej siedliska w śledzionie (ang. spleen). Termin ten stał się w języl?u a gielskim synonimem hipochondrii i obecnie jeszcze śled?iennik (ang. splenetic) oznacza hipochondryka. W tej epoce, oceniając charaktery narodowe, mówiło się o Angliku-śledzieńniku i melancholicznym Hiszpanie, które to określenie wzięło swój początek od postaci Don Kichota. Melancholia A?ii elŜbietańskiej (The English Malady) w wieku XVIII sta? się ängielskim spleenem, który zrobił karierę w literaturze i języku potocznym. Richard Blackmere (1325) pisze: "A treatise of the spleen and vapours", a George Cheyne w swoim potraktowanym autobiograficznie traktacie: "Angielska choroba lub traktat o chorobach nerwowych wszelkiego rodzaju jak spleen, wapory, upadek ducha jako teŜ rozstroje hipochondryczne i histeryczne" (1?33) występuje w obronie osób cierpiących na podobne schorzenia, stwierdzając, Ŝe nie są one niczym, czego naleŜałoby się wstydzić ("The English Malady: or a Treatise of nervous diseases of all kinds, as spleen, vapours, lownees of spirits, hypochondriacal and hysterical distempers"). 303 ?C I ?& ?t f:??? : j !i? , Strona 343 863 ; ?7 0I I M'? UwaŜał on wprawdzie, Ŝe choroba ta wywołana jest zaburzeniami humoralnymi śledziony i jest męskim odpowiednikiem histerii u kobiet, wkrótce jednak termin ten zaczął oznaczać szczególny rodzaj reakcji depresyjnej, będący mieszaniną nudy i zniechęcenia wywołanych przesytem Ŝycia i pesymistycznego spojrzenia na świat zabarwionego cynizmem. Z pewnością nie docenia się znaczenia elementu nudy w etiologii depresji. Interesowali się tym zagadnieniem psy- ; chiatrzy egzystencjonalni. Znane są zespoły apatyczno-depresyjne wywołane bezczynnością np. w zespole hospitaliza- ' ; cyjnym. RównieŜ w literaturze pięknej nie brak o tym wzmia- "?? nek. Puszkin, wspominając byronowskiego Czajd Harolda, cier- ? piącego na ten stan ducha, pisze w "Eugeniuszu Onieginie" (PIW, 1964, str. 112) : "Bolączka - czas juŜ jej przyczynę ' Odciąć od zwykłych bajd i andron; We mgle londyńskiej zwana ?,splinem<<, A po rosyjsku prościej: chandrą". * Wydaje się, Ŝe poeta zbyt uprościł zagadnienie, indentyfikując te dwa słowa. KaŜde z nich ma specyficzny odcień narodowy. W spleenie kryje się teŜ snobizm właściwy tej epoce w Anglii, cha dra jest bardziej pierwótna, Ŝywiołowa, dramatyczna. Nasze po kie poetyckie smętki, tęsknice i Ŝałości mają jeszcze inn wydźwięk, .być moŜe pochodzący z martyrologŜcznó-sent entalnego nurtu naszej poezji. Język polski ma swoje własne i chyba nieprzetłumaczalne na ińne języki słowo określające smutną medytację. Jest to staropolskie słowo frasunek i jego pochodna przymiotnikowa frasobliwy. Pochodzi od niemieckiegó czaśównika fressen = =Ŝreć, ale w języku niemieckim nie ńädano mu innego znaczenia, ?ódczas gdy w naszym ?oznacza on głęboki, bardzo ziemski ?smutek i zadumanie nad losem ludzkim, którego symbol - Chrystus frasobliwy z tradycyjnym, medytacyjnym gestem - zdobi polne kapliczki (ryc. 6). Językoznawcze rozwaŜania, zdaniem J. Wyrscha; nie są bez znaczenia dla psychiatrii. Autor teń analizuje odcienie znaczeniowe określeń róŜnych stanów? psychicznyćh w róŜnych językach, np. niem. Weltschme franc. 1'ennui, i mówi * Tłum. Adam WaŜyk: Eugeniusz Oniegin. W?ä IV, PIW, 196?. 304 Strona 344 863 ?II i I ??Y? ?'IE i! . ,?? ?l;? ? + äd? ;r-??a' x ? C II ? I II G I Ia IIfi ? II I Äi I ; r Ii Strona 345 863 IiI I! Ryc. 6. Chrystus frasobliwy - polska rzeźba ludowa. o nieprzetłumaczalności niektórych z nich. Opowiada się równocześnie za szerokim korzystaniem z określeń pochodzących z zasobu języka potocznego, który często lepiej trafia w istotę rzeczy niŜ wymyślone terminy naukowe. Przytacza przykład zwrotu uŜywanego przez chorych psychicznie "słyszenie 20 - Melancholia 305 ź;' I n 7k? ?f ? ?ü t;? " ? głosów" lub "wyciąganie myśli", które wykorzystał Jung (?2?, str. 8?--95). Podobnie Jaspers (341, str. 10?-109) przyswaja psychopatologii termin personifikacja, który ukuł inteligentny chory na schizofrenię dla opisu "części swej podświadomości, które się usamodzielniły". A czyŜ nie trafny i dający się uogólnić jest paradoks depresyjnego pacjenta Kliniki Psychiatrycznej , AM w Krakowie: "Jestem nieszczęśliwy, bo straciłem smutek"? Innym terminem medycznym związanym z melancholią, który przeszedł do słownika potocznego i literatury, jest nostalgia (z gr. nostos = powrót ; algos = ból, cierpienie) . UŜył tego, słowa Johannes Hofer (1611) w swej dysertacji "Die Strona 346 863 Nostalgie oder I-Teimweh" na temat dezercji zacięŜnych Ŝołnierzy szwajcarskich, wywołanej, jego zdaniem, melancholiczną reakcją na szkodliwą zmianę klimatu (246). To słuszne spostrzeŜenie o patogennym działaniu oderwänia od własnego % środowiska, które moŜna zresztą zauwaŜyć i u zwierząt, np. u psów, gdy zmienią miejsce pobytu razem z właścicielami (odpada tu znana u psów reakcja na zmianę opiekuna), odŜyło u E. Kretschmera w opisanych przez niego nostalgicznych reakcjach krótkiego spięcia oraz w pojęciach Entwurzelungsdepression i Reisepsychose (stany depresyjne u osób wyrwanych ze swego środowiska, które znalazły się w obcym kraju i tzw. psychozy podróŜne). Zob. poz. ?46, 341, 52?, ?2?. Wiek XIX Rozwój myśli psychiatrycznej Wiek XIX był świadkiem narodzin nowoczesnej psychiatrii. Do tego czasu laicy mieli do powiedzenia o melancholii tyleŜ, co lekarze, a moŜe nawet więcej. Wydaje się , zresztą, Ŝe zazdrosne uzurpowanie sobie pr?ez psychiatrię wyłącznego prawa do analizy zdrowia psychicznego człowieka jest równie niesłuszne, jak pretensje niekiedy vrysuwane wobec psychiatrów, iŜ zabierają oni głos w takich sprawach . nie dotyczących ich bezpośrednio, jak polityka, moralność, : sztuka. Intuicja artystyczna wielokrotnie wyprzedzała i przewyŜ- :i szała myśl naukową, i twórca nier potrafi w lapidarnym ? skrócie lepiej nazwać prawdę niŜ ługie wywody naukowe. ? Filozof amerykański, tłumacz i znawca dzieł Heideggera, ? 306 W. Kaufmann, dochodzi do wniosku, Ŝe to, co Heidegger w sposób zawiły, wieloznaczny, a czasem niezrozumiały ujął ?3 ;? w swoich rozwlekłych traktatach , poeta Hölderlin trafnie i pięknie zawarł w jednym, krótkim wierszu (361, str. 39-63) . Pinel (1?45-1826) roźróŜniał cztery formy-zaburzeń psychicznych: melancholię, manię, demencję i idiocję. Starał się on dokładniej opisać melancholię, nie wyzwolił się jednak zupełnie od starych przekonań. Określenie delire mćlancol;que Pinel zastrzega dla stanów przygnębienia, w których chory myśli wyłącznie o jednym przedmiocie, "zwłaszcza ny dla tworzącego się nowego ideału jednostki społecŜnej. W rozdziale "Melancolie ou delire exclusive" pisze naprzód o melancholii jako o temperamencie wrodzonym, a następnie opisuje postacie będące chorobą psychiczną. Często są to obrazy schizofrenii. Jego uczeń, Esquirol (1??2-1840) mówi o melancholii, Ŝe nie upośledza ona rozsądku, lecz zaburza tylko uczucia. Ogólne określenie melancholii dzieli na monomanię i lipomanię Strona 347 863 ? 5ł (od gr. lypao = cierpię, martwię się). RóŜnicuje on melancholię z hipochondrią, która, jego zdaniem, jest spowodowana głównie zaburzeniami przewodu pokarmowego. Termin lipomania jest uŜywany niekiedy do dzisiaj we Francji. Wyodrębnienie poraŜenia postępującego jako jednostki cho?obowej stało się modelem dla prób nowej klasyfikäcji chorób psychicznych. W Niemczech Johann Heinroth (1??3-1843) jest przedstawicielem psychologizującej, moralizującej i romantycznej @psychiätrii. Obłęd jest według niego następstwem gwałtownych namiętności, które odbierają duszy wolność i wywołują chorobę. Wilhelm Griesinger (181?-1868), twórca Ge I somatyczno-empirycznej psychiatrii, stawia tezę gsychozy obejmującej wszystkie zaburzenia psychiczne (Einheitspsychose), której prekursorem był Aretajos. Jan Falret w roku 1851 opisuje obłęd cyrkularny (folie circulaire), a J. Baillarger w roku 1854 - obłęd o podwójnej postaci (folie ä double forme). Wreszcie Kraepelin w swoim I wydaniu podręcznika psychiatrii (1883) opisuje obowiązujący do dzisiaj obraz psychózy maniakalno-depresyjnej (Das z?anisch-depressives Irresein), termin melancholii zastrzegając dla depresji wieku podeszłego. Zob. poz. 361. ? zo* 30? r?; : ? Melancholia w kulturze wieku ?IX Podczas gdy racjonalistyczny pogląd na człowieka w okresie Strona 348 863 oświecenia nie sprzyjał pozytywnej ocenie melancholii, jej uroki nie obce były epoce romantyzmu. Elegijna nuta poezji melancholicznej wieku XVIII ustępuje burzliwemu dramatowi namiętności szekspirowskich postaci, które stają się wzorem dla poezji romantycznej. Wydaje się zresztą, Ŝe idylle w literaturze, a nieraz i w Ŝyciu, stają się nudne i Ŝe istnieje w człowieku potrzeba dramatu i cierpienia. W Ŝyciu codziennym znane są rozkosze narzekania - "małe smuteczki". Bywają one niekiedy podbarwione masochistyczW spisie nie, ale spełniają teŜ czasem rolę katartyczną (655, str. 100z treścią 119). Pierwszą próbą analizy psychiatrycznej dzieła literackiego miennict? była ksiąŜka Ch. Bucknilla: "The mad folk of Shakespeare" syjnej ob? (London 186?). C. A. Bieber opisuje w "Melancholikertypus czas nie 2 Shakespeares" (1913) typy melancholików u Szekspira. W polWybrany skiej współczesnej literaturze psychiatrycznej poruszał ten materiał ć temat R. Mirek. pozycji z W romantyzmie modna staje się poezja grobów i cmenautorów ? tarzy. Goethe w "Cierpieniach młodego Wertera" daje wzór skiego, z, romantycznego samobójcy. Weltschmerz wchodzi do literaruszanych tury, a w Prusach powstają kluby samobójców. R. Stevenson pisze opowiadania pod tym tytułem. W Polsce melancholiczny nurt przewija się od "Trenów" Kochanowskiego, poprzez romantyzm, do epoki Młodej Polski, z jej lubowaniem się śmiercią i smutkiem (wiersz Tetmajera "Melancholia", "Melancholia" Malczewskiego). ?Dzieło Freuda otwiera nowy rozdział w psychiatrii, w jej symbolice i w mitologii. Obecne czasy z hasłem "keep smiling", konwencją tajenia uczuć i uniformizacji społeczeństwa nie sprzyjają klasycznym tradycjom melancholii, ale widać ją w pesymistycznej ocenie naszej kultury,przez "gniewnych", w nic nie mającym w sobie radości proteście hippiesów przeciwko zastanemu światu i w modzie na głoszące ideał kontemplacji filozofie Wschodu. Zob. poz. 485-493. ?e?a ? ? o?,? ? ? 0 '?? f?@j? ? ,I WYBÓR BIBLIOGRAFII 3ł (do roku 19?1) irl i . ::9=? ? Strona 349 863 " ę ? ? Wyjaśnienia t :? ? ? W spisie podano te pozycje bibliograficzne, które wiąŜą się z treścią ksiąŜki. Eksponowano główriie prace nowsze. Piśmiennictwo światowe dotyczące psychozy maniakalno-depresyjnej obejmuje wiele tysięcy publikacji naukowych; dotychczas nie zostało ono ujęte w całości w bibliografii specjalnej. Wybrany tutaj wykaz piśmiennictwa moŜna traktować jako materiał do takiej bibliografii. Znaczna część podanych w nim pozycji zawiera dość obszerne spisy wymienianego przez autorów piśmiennictwa., zarówno zagranicznego, jak i polskiego, zwłaszcza w zakresie zagadnień szczegółowych poruszanych w poszczególnych pracach. "r 9ł ?S? t e !" ; "L ?5 : i' C' IIŃiI :? :? 1 x I Strona 350 863 ?r ?t Wykaz skrótów " Ann. Med.-psychol. = Annales Medico-psychologiques. ? Arch. Gen. Psychiat. = Archives of General Psychiatry. , Arch. Psychiat. Nervenkr. = Archiv für Psychiatrie und Nervenkrankheiten vereinigt mit Zeitschrift für die Gesamte Neurologie und Psychiatrie. Brit. J. Psychiat? - The British Journal of Psychiatry. The Journal _ of Mental Science. ? Das depressive Syndrom = Das depressive Syndrom. Internationales Symposium. Berlin 16-1? Februar 1968. Praca zbiorowa pod _ l redakcją H. Hippiusa i H. Selbacha. Wyd. Urban Schwarzen? berg, München-Berlin-Wien 1969. ?? Depressionen... = Depressionen und ihre Behandlung. S. Karger, Basel-New York 1968. ; Fortschr. Neurol. Psychiat. = Fortschritte der Neurologie, Psychiatxie und ihrer Grenzgebiete. i J. Ment. Sc. = Journal of Mental Science. ; NNiPP = Nerologia, Neurochirurgia i Psychiatria Polska. Pamiętnik XXVI = Pamiętnik XXVI Zjazdu Naukowego Psychiatrów Polskich w Szczecinie, 16-18 maja 1959. PZWL, Warszawa 1961. ' Pamiętnik XXIX = Pamiętnik XXIX Naukowego Zjazdu Psychiatrów Polskich, Kielce, 11-13 maja 196? r. Lublin 1971' (powielone). ! Pol. Tyg. Lek. = Polski Tygodnik Lekarski. ; Przeg. Lek. = Przegląd Lekarski. ?; Psych. Pol. = Psychiatria Polska. i Rerefat zjazdowy: praca wygłoszona na sympozjum poświęconym zagadnieniu psychofarmakoterapii i psychoterapii stanów depresyjnych, a zorganizowanym przez sekcje naukowe psychofar' makologii i psychoterapii Polski?go Towarzystwa Psychiatrycz; nego 8 i 9 października 19?1 r. we Wrocławiu. 3l0 Strona 351 ? 863 9 Bibliografia ? TervenNeuro- l. Ackerknecht E.: Kurze Geschichte der Psychiatrie. F. Encke, Stuttgart 196?. - 2. Agius S., Eisert H. G., Heimann H.: Essai de clasśification psychologique ot physiologique du syndrome depressif. Schweizer Archiv für Neurologie, Neurochirurgie und Psychiatrie, 19?0, 106, P? H c ".. ,1, : ?ournal ionales ja pod varzen?arger, :biatri ? iiatrów ?rszawa hiatrów ielone). ?conym rdepre?chofariatrycz- i I: 1, 105. - 3. Aleksandrowicz J. W.: Amitryptylina (clavil, NK 230) s. nowy lek przeciwdepresyjny. NNiPP, 1962, 5, ?59. - 4. Aleksandrowicz J. W.: Nerwice i choroby psychosomatyczne. PAN, Kraków lg?l. - 5. Aleksandrowicz J. W.: ObciąŜenie insuliną i glikozą w zeSpołach depresyjnych. Psych. Pol., 196?, 4, 439. - 6. Aleksandrowicz J. W.: Oksazepam - VVy 3498 - nowa pochodna benzodiazepiny. Psych. Pol., 196'f, l, 33. - ?. Aleksändrowicz J. W.; Dzikowski H.: Lucidril (ANP 235, Centrophenoxina) - obserwacje nad działanie?m leku. NNiPP, 1963, l, 9?. - 8. Aleksandrowicz J. W.; Dzikowski H.: óby le pr czenia środkami tymoleptycznymi (imipraminą, amitryptyliną) oraz centrofenoksyną niektórych przypadków schizofrenii. NNiPP 1963, 6, 90?. 9. Aleksandrowicz J. W Dzikowski H.: Taraktan .; (Re 4-?403) analog fenotiazyny o działaniu przeciwdepresyjnym. Przeg. ,, , Lek., 1964, 3, 185. - 10. Aleksandrowicz J. W Dzikowski H.: Zastosowanie valium w psychiatrii. NNiPP, 1965, 4, 64?-655. 11. Aleksandrowicz J. W., Dzikowski H., Schiffer Z.: Effect of mental stress on blood coagulation. Pol. Med. Science and I-Iist., 1964, , 3, 103. - 12. Aleksandrowicz J. W., Dzikowski H., Schiffer Z.: The influence of mental conditions on blood clotting. Nuclear Hematology, 1954, 4, 19. - 13. Aleksandrowicz J. W., Dzikowski H., Schiffer Z.: Tromboelastograficzne badania przebiegu krzepnięcia krwi w zespołach depresyjnych. NNiPP, 1964, l, 123. - 14. Aleksandrowicz J. W., Dzikowski H., Schiffer Z.: Tromboelastograficzne badania zmian krzepnięcia krwi towarzVszące dynamice i leczeniu psychoz. NNiPP, 19G4, 2, 289. - 15. Aleksandrowicz J. W., Jakubik A.: PrinStrona 352 863 dol - nowy lek przeciwdepresyjny. Psych. Pol., 196?, 6, 689. -16. Aleksandrowicz J. W., Klimek R., Ryn Z.: A case of manic-depressive psychosis ?=ith 14-day cycles. Polish Endocrinology, 1968, 5/6, 280. ToŜ pt. Przypadek psychozy maniakalno-depresyjnej o 14dniowym cyklu. Obserwacje psychologiczne i badania endokrynologiczne. Endokrvnologia Polska, 1968, nr 6. - l?. Aleksandrowicz J. W., Schiffer Z.: WpłyW czynników psychogennych na krzepnięcie krwi. Pol. Tyg. Lek. 1962, 25, 986. - 18. Alexander F.: Psychosomatische Medizin. Wyw. 2. Walter de Gruyter, Berlin 1931. 19. Alexander F., Selesnick S.: The historv of psychiatry. George Allen and Unwin Ltd., London 1963. - 20. Altschule M. D.: Roots of modern psychiatrV. Grune Stratton Inc., New York, London 1965. 21. D'Alviella G.: La migration de symboles. Paris 1891. - 22. Ałapin B.: O odrębności nozologicznej psychoz inwolucyjnych. AM, 311 9!':; : łä Warszawa 1962 (rozprawa habilitacyjna). - 23. Afapin B.: Pozaszpitalne leczenie depresji. Pamiętnik XXIX, s. 293-296. - 24. Afapin B.: Próba klasyfikacji stanów depresyjnych: Pamiętnik XXIX, s. 6?-?6. - 25. Afapin B.: Zaburzenia psychiczne na tle starzenia się. Pamiętnik XXVI, s 22-28. - 26. Ałapin B., Broszkiewicz E Leder S., Majewski J., Welbel L.: Wyniki leczenia farmakologicznego stanów depresyjnych. Pamiętnik XXVI, s. 143-146. - 23. Afapin B., Broszkiewicz E., Filipowicz M.: Leczenie stanów depresyjnych tofranilem (G-22355 Geigy). Pol. Tyg. Lek., 1959, 45, 2001. 28. A?apin B., Dymecki J.: Przypadek powikłania mózgowego z zejściem śmiertelnym przy leczeniu trimperaminą. NNiPP, 1964, 4, ?05.29. Afapin B., Jankowski K.: Encefalopatia reumatyczna z objawami psychotycznymi. NNiPP, 1966, 6, 665. - 30. Ałapin B., Sobieraj R.: Leczenie insidonem stanów rzekomonerwicowych i nerwic o przewaŜającej symptomatyce depresyjnej i hipochondrycznej. NNiPP.1968, 2,1?9. 31. Afapin B., Zaborowska E.: Własne wyniki leczenia stanów depresyjnych prothiadenem. NNiPP, 1966, 4, 425. - 32. AmbroŜy S., Bednarski S.: Zespoły depresyjne w otwartym lecznictwie psychiatrycznym w latach 1956-l966. Pamiętnik XXIX, s. 325-327. 33. Angst J.: Zur Ätiologie und Nosologie endogener depressiver Psychosen. Eine genetische, soziologische ?und klinische Studie. Springer-Verlag, Berlin 1966. - 34. Angst J., Grof P., Hippius f?., Strona 353 863 Pöldinger W., Varga E., Weis P., Wyss F.: Verlaufsgesetzlichkeiten depressiver Syndrom. W: Das depressive Syndrom. - 35. Angst J., Weis P., Grof P., Baastrup P. C., Schou M.: Lithium prophylaxis in recurrent affective disorders. Brit. J. Psychiat., 19?0, 116. 535. 604. -36. An introduction to psychopharmacology. Red. R. H. Rech., K. E. Moore. Raven Press, North-Holland Publ. Co., New York 19?1. 3?. Arnold O. H.: Zur Frage der Abwandlung depressiver Verläufe nach Antidepressiva-Therapie. W. Das Depressive Svndrom. 38. Asberg M., Crönholm B., Sjoqvist F., Tuck D.: Relationship between plasma level and therapeutic effect of nortriptyline. The British Medical Journal, 19?1, 3, 331. - 39. Asntussen A.: Affekt ? und Antrieb im Rahmen der agitierten Depression. Nervenarzt, 1953, 6, 24?. - 40. Babb L.: The Elisabethan malady. A study of melancholy -1642. Michigan State College Prass,1951. 41. Badura W., Bomba J., Orwid M., Zadęcki J.: Uwagi o psychoterapii grupowej młodzieŜy. Psych. Pol., 19?1, 3, 295. - 42. Baeyer W.: Depressionszustände in Kindheit und Jugend. W: Das depressive Syndrom. - 43. Baker M., Dorzab J., Winokur G., Cadoret R. J.: Depressive disease: classification and clinical charakteristics. Compr. Psychiat., 19?1, 12, 354. - 44. Bandmann G.: Melancholie und Musik. Ikonographische Studien. Westdeutscher Verlag Köln und Opladen 1960, s. 8?. - 45. Barkan D. W.: O wlijanü melipramina na kliniczeskuju kartinu i teczenie maniakalno-depressiwnogo psichoza. śurnał Newropatałogii i Psichiatrii, 1969, 69, 9, 1365. - 46. Bartoszewicz S., Czerwiński A., Lisowska J., StrzyŜewski W.: Skojarzone leczenie zespołów depresyjnych endogennych. Referat zjazdowy. 4?. Bartoszewski J.: Perspektywy rozwojü opieki domowej nad psychicznie chorymi w Polsce. NNiPP, 1 4, 591. - 48. ßartoszewe' ski J., Moczulski W.: Samobójstwa c ch psychicznie w szpitalu ; psychiatrycznym. Psych. Pol., 1969, 3, 319. - 49. Bartoszyńska A., Kasperska T., Kazubska M., Kochanowska K.: OsQbowość i zaburze- ; . ? ?e? ? .? ?? `- . 312 ??? ; , . nia psychiczne u chorych na cukrzycę. Psych: Pol., 1968, 2, 133. 50. Bartoszyriska A., Kolakowska T., Welbel L.: Analiza przebiegu leczenia pochodnymi fenotiazyny. NNiPP, 1963, 4, 515. 51. Battegay R.: Gruppenpsychotherapie mit Depressiven. W ksiąŜce: Depressionen 52. Baust W.: Ermüdung Schlaf und Traum. Wissenchaftliche, Stuttgart 19?0. - 53. Bautsch A., Dobrzańska M., Ładoś A.: Rozwój psychoendokrynologii a poglądy na udział zaburzeń wewnątrzwydzielniczych w etiopatogenezie chorób psychicznych. NNiPP, 1964, 1, 131. - 54. Bev;k A. T.: Thinking and depression. II. Theory and therapy. Arch. Gen Psychiat., 1964, 10, 561. 55. Bednarski S., Góralska-Dontinko A., Majczak A.: Zagadnienie depresji u oligofreników. Pamiętnik XXIX, s. 329-338. - 56. Bellak L., Berneman N.: A systematic view of depression. American Journal of Psychotherapy, 19?1, 25, 385. - 5?. Bender K.: Anankastische Symptome in zyklothymdepressiven Phasen. Bonn, 1968. 58. Benedetti G.: Psychogenese und biologische Entwicklung. Forstchr. Neurol. Ps chiat., 1931, 1, 1. - 59. Reott Q.: C.onferences Strona 354 ; äH : 863 de psychiatrie. Fascicule VIII. Psychoses aigues. Preface de Daumezon. ?ditions Doin, Deren Paris 1966. - 60. Beresford H. R.: Legal issues relating to electroconvulsive therapy. Arch. Gen. Psychiatr.,1931, 25,100. 61. Biafostocki J.: Pięć wieków myśli o sztuce. PWN, Warszawa 1959, s. 2?1-296. - 62. ? Bieber H., Kugler J.: Die Behandlung von depressiven Kranken mit Chlorimipramin-Infussionen. Arch. Psychiat. Nervenkr., 1969, 212, 3, 329. - 63. Biedrzycki W., Gadecki W.: Przypadek śpiączki po podaniu dawki ponalidu. Psych. Pol., 196?, 3, 355. - 64. Bilikiewicz A.: Badania kliniczne nad istotą napadów padaczkowych dystymicznych. Psych. Pol., 1969, 1, 110. - 65. Bilikiewicz A.: Dotychczasowe doświadczenie kliniki z lekami przeciwdepresyjnymi (tofranil, nozynan). Pamiętnik XXVI, s. 140-142. - 66. Bilikiewicz A.: "G-22355" - specyfik przeciw depresji. Wiadomości Lekarskie, 1958, 6, 258. - 63. Bilikiewicz A.: Leczenie mellerylem w psychiatrii w świetle własnych doświadczeń klinicznych. NNiPP, 1961,1,131. - 68. Bilikiewicz A.: Skojarzone leczenie depresji endogennej. NNiPP, 1966, 10, 1153. - 69. Bilikiewicz A., Dolmierski R.: "IB-503" - lek o działaniu przeciwdepresyjnym i przeciwmaniakalnym. Psych. Pol.,1968, 3, 283. = 30. Bilikiewicz A., Dolmierski R.: Ocena kliniczna preparatu mesoridazin (NC 123) Candoz. Psych. Pol., 196?, 4, 455. 31. Bilikiewicz A., Dolmierski R., Sikorski W.: Tiorydazyna i jej metabolity TPD-6 i TPO-33 Sandoz w leczeniu stanów depresyjnych. Psych. Pol., 1963, 4, 455. - ?2. Bilikiewicz A., Gromska J.: Znaczenie rozpoznawcze zaburzeń ,psychicznych w guzach mózgu okolicy skron`iowej. NNiPP, 1963, 3, 393. - 33. Bilikiewicz A., KrzyŜanowski J.: Zastosowanie jednostronnychwstrząsów elektrycznych w psychiatrii. NNiPP, 1964, 4, 663. - ?4. Bilikiewicz A., Nowicki Z.: Leczenie schizofrenicznych stanów depresyjnych na podstawie własnych doświadszeń klinicznych. Psych. Pol., 1930, 4, 443. - 35. Bilikiewicz A., Nowicki Z.: Napady dystymiczne u chłopca w następstwie gruźliczego zapalenie opon i mózgu. Psych. Pol., 196?, 3, 363. - ?6. Bilikiewi?z A., Sulestrowski W.: Leczenie stanów depresyjnych duŜymi dawkami nialamidu. NNiPP, 1963, 6, 921. - 33. Bilikiewicz A., Umiastowski J.: Pierwsze własne doświadczenie kliniczne z v?strząsami indoklonowy313 ??1 ? C Strona 355 863 1 i IiI i 1"' mi. NNiPPP, 1961, I, 101. - 78. Bilikiewicz A., śurada-Wyrwiriska J.: ?Oc?na wartości leczniczej przetworu "IB-503" na podstawie własnych czteroletnich doświadczeń klinicznych. Psych. Pol., 1971, 5, 57?. - 79. Bilikiewicz T.: Psychiatria kliniczna. Wyd. IV poprawione i uzupełnione. PZWL, Warszawa 1969, s. 188-191. - 80. Bilikiewicz T.: Psychologia marzenia sennego. 81. Biliklewicz T.: Psychopatologia pokwitania. NNiPP, 1963, 3, 391. - 82. Bilikiewicz T.: Psychoterapia w praktyce ogólnolekarskiej. Wyd. II. PZWL, Warszawa 1966. - 83. Bilikiewicz T.: Zaburzenia psychiczne na tle starzenia się (Problemy psychogeriatrii). Pamiętnik XXVI, s. 11-20. - 84. Bilikiewicz T.: Zagadnienia psychogeriatrii. NNiPP, 1960, 5, ?03. - 85. Bilikiewicz T., Gallus J.: Psychiatria polska na tle dziejowym. PZWL, Warszawa 1962, s. 28. 86. Bilikiewicz T., Wdowiak L.: Czynniki biologiczne i psychogenne w genezie stanów depresyjnych. Pamiętnik XXIX, s. 27-38. 8?. Birtchnell J.: Depression in relation to early and recent parent death. Brit. J. Psychiat., 19?0, 116, 532, 229. - 88. Birtchnell J.: The relationship between attempted suicide, depression and parent death. Brit. J. Psychiat., 19?0, 116, 532, 307. -- 89. Bizori Z., Pańków T., PfuŜek Z., Winid B., Wiszniewska N.: VVstęp do ekologii samobójstw w Krakowie. NNiPP, 1963, l, 63. - 90. Elaser P., König U., Pöldinger W.: Das Problem der Quantifizierung in Depressionsforschung. W ksiąŜce: Depressionen ... 91. Bleuler M.: Endokrynologische Psychiatrie. Stuttgart 1954. 92. Bleuler E.: Lehrbuch der Psychiatrie. Wyd. 10, Springer-Verlag, Berlin-Heidelberg-New York 1966. - 93. BlaŜejewski J.: Zespół majaczeniowy w przebiegu leczenia taraktanem. Psych. Pol., 1970, 5, 603. - 94. Boethius A.: O pocieszeniu, jakie daje filozofia. PWN, Warszawa 1962. - 95. Bojanovsky J.: Differenzierung der psychogenen und endogenen Depressionen. Jena, 1969. - 96. Boll F., Bezold C.: Sternglaube und Sterndeutung. Wyd. 4, Gundel Verlag, Berlin-Leipzig 1931. - 97. Bonasegla F., Cavalća G. G. : Trattamento della psicosi maniaco-depressiva con sali di Litio. Riv. Sper. Freniat. Włochy, 19?0, t. 94, nr 2 s. 296-301. ?- 98. Borgna E.: Psicopatologia " P e clinica della "depressione sine de ressione . Riv. S er. Freniat. Włochy, 1969, t. 93, nr 6 s. 1276-I290. - 99. Bornsztain M.: ?Vstęp do psychiatrii klinicznej. Wyd. II, Księgarnia Ludowa, Łódź 1948. 100. Borowski T.: Wyniki leczenia stanów depresyjnych taraktanem. Psych. Pol..1963, 2. 211. 101. Borowski T., Grzegorczyk D.: Zmiany w obrazie depresji po Strona 356 863 /dokonaniu strangulacji. Pamiętnik XXIX, s. 317-323. - 102. Bo? rzych D., Ga.lusrko P.: SpostrzeŜenia kliniczne nad działaniem tindalu w lecznictwie psychiatrycznym. l964, 4, 683. - 103. Boy-śeleński T.: Słówka. Wydawn. Literackie, Kraków 1953. - 104. Bräutigam W.: Psychotherapeutische Führung und Behandlung depressiver Patienter. Deutscher Medizinischer Journal, l969, 20, 66. - 105. Bräutigam W.: PsVchotherapie der Depression. W: Das depressive Syndrom. 106. Broszkiewicz E.: O znaczenie środowiska rodzinnego w ambulatoryjnym leczeniu depresji. Psych. Pol., 1931, 2, 169. - I07. Broszkiewicz E.: VVpływ czynników psychicznvch chorobie zawałowej. Przeq. lek.. 1963. 10, 398: - 108. Broszkiewi .: Znaczenie środ?wiska w psychoterapii depresji. Referat zjazdowy. - 109. Browne E. G.: Arabian medicińe. University Press, Cambridge 1962. -110. Bryś 314 J., Tomaszewski K., Wasik A., Bukowczyk A.: Captagon -- nowy lek psychoenergizujący. Psych. Pol.,1969, 3, 341. 111. Buchan T., Psych. F. F.: Depresion in African patients. South African Medical Journal, 1969, 43, 34, 1055. -112. Bukowczyk A.: Badania kliniczne nad psychozami poporodowymi.?AM, Łódź 1963 (rozprawa habilitacyjna). - 113. Bukowczyk A.: Biochemia i patofizjologia zespołüw egzogennych. ? Pamiętnik XXX Zjazdu Naukowego ii ;. Psychiatrów Polskich. Katowice 19?0, s. 221=215. - 114. Bukowczyk A., Bryś J., Horodnicki J., Krause-Holyst K., Wasik A.: Prom3zyna Polfa w postaci doŜylnej jako lek zwalczający niepokój psychoruchowy. Psych. Pol., 1968, 6, 633. - 115. Bukowczyk A., Cymba?a J., Wasik A.: Bimanol Polfa w leczeniu poneuroleptycznego zespołu abuliczno-apatycznego u chorych na schizofrenię. NNiPP, 1966, 12, 1403. - 116. Bukowczyk A., Domagalski J., Siwczyziski J., Wilczkowska K.: Badania nad działaniem antydepresyjnym doksepiny (Sinequan). Psych. Pol., 19?1, 2, 19?. - 11?. Bukowczyk A., Horodnicki J., Szydlik H.: Ocena kliniczna dwubenzepiny (noverilu) w leczeniu zespołów depresgjnych. Psych. Pol., 19?1, 3, 289. - 118. Bukowczyk A., 5 Krause K., Wasik A.: Fazy psychozy a zmiany torelancji na środki psychotropowe. NNiPP, 1966, I 2, 1385. - 119. Bukowczyk A., Niwińska A., Fiszer T.: Zastosowanie toksonomii wrocławskiej do analizy stanów depresyjnych. Psych. Pol., 1968, 2, 155. - 120. Bukowczyk A., Wasik H.: Psychofarmakoterapia depresji. Referat zjazdowy. ? 9 121. Bukowczy? A., Waśik A.: RóŜne zespoły choreatyczne w przebiegu leczenia pochodnymi fenotiazyny. Psych. Pol., 196?, l, 85. 7 122. Bukowczyk A., Wasik A., Horodnicki J.: Skojarzo?e leczenie hydreginą i neuroleptykami zaburzeń psychicznych wieku podeszłego. Psych Pol., 1969, 3; 32?. -123. Bunney W. E., Murphy D. L., Goodwin F. K.: The swift process from depression to mania: relationship to drugs with alter brain ami?es. Lancet, 19?0, 3655, 1022. - 124. Burner M.: Die Psyc?hotherapie der Depressionen unter Berücksichtigumg der psvcho-sozialen Aspekte. W ksiąŜce: Depressionen... - 125. BurStrona 357 Ä 863 ner M.: L'abord psychotherapeutique du malade ?ge. W ksiąŜce: Die Psychiatrie des Alters. S. Karger, Basel, New York 1930, 126. Burton R,: The anatomv of melancholy. Doll and Jordan Smith, London 1955. - 12?. Bürger-Prinz H.: Endogene PsYc?osen bei Kindern und Jugendlichen. W.: Das depressive Syndrom. 128. Bürcrer-Prinz H.: Vitalit?t. Enke, Stuttgart 1968. - 129. Byczkowska Z., Dorczak W., lViwińska A., Siwczyński J.: Stanv depresyjne a usiłowania samobójcze. Postępowanie terapeutyczne. Re' ferat zjazdowy. - 130. Brzezicki E.: Automatyzm i stereotypie ' w etologii. NNiPP,1955, 4, 551. 131. Brzezicki E.: Energetyka nap?du psYchoruchowego i jeao dysregulacja. Psych. Pol., 1969, 4, 40?.- 132. Brzezicki E.: Etude clinique comparative des nouveaux psYcholeptiques. Ann. Med. psychol., 1960, 2, 825. - 133. Brzezicki E.: Katamneza i proqnoza w ostrych psychozach młodzieńczych. Psych. Pol., 1931, 4, 3?9. 134. Brzezicki E.: Krytyczna ocena dotychczasowych badań nad tYpologią ludzką a osi?gnięcia nauki Pawłowä. Postępy Wiedzv Medycznej, 1955, 2, 123. - 135. Brzezicki E.: Monopolarność rozsądzającego logiczneao rozumowania i bipolarność uczuć w normie i natręctwach. NNiPP, 1958, 3, 325. - 136. Brzezicki E.: Nerwizmy i psychizmy pokwitania i przekwitania w oświetleniu teorii Paw315 ir? ?9 I?? * I f? !, i łowa. Przeg. Lek., 1951, 2/3, 82. - 133. Brzezicki E.: Psychopatalogia Ŝycia codziennego. PAN, Kraków 19?0. - 138. Brzezicki E.: Strona 358 863 Psychoza maniakalno-depresyjna po urazie czaszki. Prasa Lekarska, 1938, ?, 31. - 139. Brzezicki E.: Schizophrenia paradoxalis socialiter fausta. Folia Medica Cracoviensia, 1961 s. 263-288. - 140. Brzezicki E.: Srodki psychotropowe we współczesnym lecznictwie psychiatrycznym. NNiPP, 1955, 4, 565. 141. Brzezicki E.: Typy ludzi w Polsce pod względem psychofizycznym i ich reakcje duchowe. I: Ludzkość w świetle typologii psycho-fizycznej. II: Reakcje duchowe ludzi zamieszkujących obszary Polski. Problemy, 1946, 9, 12 i 194?, 1, 13. - 142. Brzezicki E. : Uwagi nad biologią i filogenią uczuciowości. NNiPP, 1959, 6, 793. 143. Brzezicki E.: t7ber Schizophrenien, die zu einem sozialen Auf stieg führen. I. Mitteilung: Positive Wandlung der ganzen Persönlichkeit. II. Mitteilung: Positive Wandlung der ethischen Haltung. Confinia Psychiatrica, 1962, 2/3, 1??; 4, 223, - 144. Brzezicki E.: Wpływ hydrazydu kwasu izonikotynowego na psychikę pod kątem widzenia nauki Pawłowa. Pol. Tyg. Lek., 1954, 4?, 1503. - 145. Brzezicki E.: śycie psychiczne w okresie przekwitania. W tomie: ßolegliwości wieku przekwitania. Warszawa 1950. - 146. Brzezicki E., Kępiński A., Winid B.: Kilka uwag o leczeniu depresji tofranilem. Przegl. Lek., 1958, 12, 393. - 14?. Brzezicki E., Kępiński A., Winid B.: Odruch orientacyjny. Część I. Neurofizjologiczne podstawy odruchu orientacyjnego. Folia Med. Cracov., (1.960), 1959, I, 1/2, 3. 148. Burns B.H.: Breathlessness in depression. Brit. J. Psychiat., 19?1, 119, 39. - 149. Cadden J. J., Flach F. F.: Differential response to treatment as a function of the changing character of a depression. Amer. J. Psychiat., 19?0, 126, ?, 1013. - 150. Cadoret R. J., Winokur G., Clayton P. J.: Family history studies: VII. Manic-depressive disease versus depressive disease. Brit. J. Psychiat., 19?0, 116. 535, 625. 151. Cammer L.: Sehizophrenic children of manic-depressive parents. Dis. Nerv. Syst., 19?0, 31, 3, 1??. - 152. Cavalca G. G., Bonasegla F., Costa N.: I1 litio glutamato nel trattamento delle psicosi maniaco-depressive: problemi di tossicita. Riv. Sper. Freniat. (Włochyl. 1969, 93, 6, 133?. - 153. Chaleckij A. M.: O smene sindromow w teczenii periodiczeskich psichozow. śurnał Newropatołogii i Psichiatrii, 19?0, ?0, 4, 556. - 154. Cheroilllod C.: Techniques d'approches psychoth?rapiques des depressions. W ksiąŜce: Depressionen 155. Chimiak M., Jaklewicz H., Walden J. de: Próby wyjaśnienia patomechanizmn zespołów depresyjnych. Pamiętnik XXTX, s. 143151. - 156. Chfopicki K.: Uwagi o organizacji społeczności terapeutycznej w szpitalu psychiatrycznym. Psych. Pol., 1?5?, 2, 231. 15i'. Chfopicki K.: Własne doświadczenia ze stosowaniem psyclioterapii grupowej w leczeniu zespołów depresyjnych. Referat zjazdowy. - 158. Chfopicki K.: W sprawie tzw. systemu drzwi otwartvch w szpitalach psychiatrycznych. NNiPP, 1966, 10, 1193. - 159. Chłopicki K.: Zespoły psychopatologiczne towarzyszace nadciśnieniu p ., Paw?owicz A.: t tniczemu. NNiPP, 1965, 6, 829. - 160. Chfo icki K ?Vtórna toksykomania glimidowa w przebiegu a owycli psychoz endogennych. Psych. Pol.,19?l , 2, 133. 161. Chłopicki W.: Kliniczne granice psychozy maniakalno-depresyjnej. Referat wygłoszony na VII zjeździe psychiatrów polskich 316 Strona 359 863 ?I ? I w ?oc?orowie 4 czerwca 192? r. Streszczenie w: Nowiny Psychia@tryczne, 192?, 4, 220. - 162. Chmielewska Z., Lejman S., Strawiriska Z.: Znaczenie zakładów pracy chronionej w procesie rehabilitacji. NNiPP, 1966, 4, 455. - 163. Cieślik N., Spett K., Wolter W.: ??F d5: ; Psychiatria w procesie karnym. Wydawn. Prawnicze, Warszawa 1968, s. 302-309. - 164. Ciompi L. : Aktuelle Probleme der gerontoi -psychiatrischen Forschung. W ksiąŜce: Die Psychiatrie der Alters. S. Karger, Basel, New York 19?0. - 165. Cirlot J. E.: A dictionary of symbole. Philosophical Library, New York 1962, s. 225-266. 166. Cooper D.: Psychiatry and anti-psychiatry. Tavistock Publ. New York-Sydney Toronto-Welligton 196?, s. 5-6. - 163. Coppen A., Noguera R., Bailey J., Burns B. H., Swani M. S., Hare E. H., Gardner R., Maggs R.: Prophylatic lithium in affective disorders. Lancet, 19?1, 2, 2?5. - 168. Cornu F.: Die Indikation zur Behandlung mit antidepressiven Medikamenten. W ksiąŜce: Depressionen... - 169. Curzon G.: Tryptophan Pyrrolase-A - biochemical factor in depressive illness? Brit. J. Psychiat., 1969, 115, 529, 1363. - 130. Cwietkowa N. B., Dwojnikow N. D., Jo?owa M. I.: Elektroencefałograficzeskie dannye u bolnych affektiwno-bredowymi i bredowymi psichozami presenilnogo wozrasta w processe ich katamnesticzeskogo izuczenija. śurnał Newropatołogii i Psichiatrii, 1930, 30, 6, 8?9. I?l. Cwynar S.: Przypadek psychozy z naprzemiennymi stanami maniakalnymi i depresyjnymi, przechodzącymi w śpiaczkę. Rocznik Psychiatryczny, 1860 (1951), nr 1/4, str. 143. - 132. Cwynar S.. .larosz M., Pionkowski J.: Działanie lecznicze nortryptyliny. NNiPP. 1966, 4, 419. - 133. Cwynar S., Krasilewicz R., Wojdyslawska-Wald I.: Dwubenzepina (Noveril) - lek o działaniu antydepresyjnym. Psych. Pol., 1931, 2, 201. = 1?4. Cwynar S., Nagurska H.: Ocena skuteczności działania amitryptyliny w stanach psychotycznych przebiegających z odczynem depresyjnym. NNiPP, 1965, 2, 289. 1?5. Cwynar S., Napieralska M., Pogorzelski W., Siuchnińska H.: Doniesienie o wynikach leczenia nowokainą kwaśną (Hg) w Klinice Psychiatrycznej AM w Łodzi. NNiPP, 1962, 4, 599. - 136. Cwvnar S., Siuchnińska H., Frydrychowicz T., Posef Z.. Weychert A.: Stosowanie insidonu (Geigy) w zamkniętym i otwartym lecznictwie 'r i psychiatrycznym. NNiPP, I964, 4, 63l. - 1?3. Cwynar S., Rydzyńi? ? ski Z., Simińska W., Wojdysławska I., Weychert A.: Porównawcze badania nad skutecznością rozwoju metod w leczeniu stanów depresji. Pamiętnik XXIX, s. 403-406. - 138. Cwynar S., Rydzyński Z.: Własne doświadczenia kliniczne z preparatem SCTZ (Hemineuryną). NNiPP, 1964, l, 163. - 1?9. Czernlej?wski K.: Terapia starczych zespołów depresyjnych. Referat zjazdowy. - 180. Czerniewska J., Jaklewicz H., Walden J. de: Depresja o typie endogennej w przebiegu Strona 360 863 leczenia etionamidem. NNiPP, 1966, 10, 1209. 181. Czerwiński A., Kapelski Z.: Wyniki stQsowania anafranilu w endogennych zespołach depresyjnych. Psych. Pol., 19?1, 6, 681. 182. Czistowlcz A. S.: Wyniki badań nad psyc?ozami infekcyinYmi. NNiPP, 1962, 2, 223. -183. Dabiriski J.: Psychofarmakoterapia i psychoterapia w ambulatoryjnym leczeniu stanów depresyjnych. Referat zjazdowy. - 184. Dalton K.: Prospective study into puerperal depression. Brit. J. Psychiat., 19?1, ll8, 689. - 185. Danysz A.: Leki tymoanaleptyczne. NNiPP, 1965, 2, 3?1. - 186. Das depressive Syndrom. Internationales Symposium, Berlin 16-1'f Februar 1968. Pra31? i?:; 3" ???łf ,I' ? : ca zbiorowa pod red. H. Hippiusa i H. Selbacha. Wyd. Urban 5chwarzenberg, München-Berlin-Wien 1969. - 18?. Davies R. K.; ?lectroconvulsive therapy instruments. Arch. Gen. Psychiat., 19?1, 25, 93. - 188. D?biński J.: Postęp?wanie terapeutyczne w przypadkach nerwicowych stanów depresyjnych. Pamiętnik XXIX, s. 42342ß. - 189. Dąbrowska T., ?trzyŜewski W.: Zmiany zapisu eeg w przebiegu leczenia noverlinem. endogennych zespolów depresyjnych. Referat zjazdowy. - 190. Dąbrowski S.: Czynniki biologiczne i psychiczne w genezie stanów depresyjnych. 1'amiętnik XXIX, s. 39-51. 191. Dąbrowski S.: Psychozy afektywne o typie dystymicznym. Psych. Pol., 1969, 5, 53?. - 192. Dąbrowski S.: hóŜnicowanie osłupienia schizofrenicznego i depresyjnego ze zjawiskami osłupienia występującymi w psychozach inwolucyjnych oraz próba ich patoStrona 361 863 fizjologicznej interpretacji. NNiPP, 195?, 4 (dodatek), 653. - 193. Dąbrows?i S.: Stany mieszane w okresie inwolucji. NNiPP, 1964, 1, 105. - 194. Dąbrowski S.: W sprawie zespołu interno-astenicznego. NNiPP, 1960, 1, 161. - 195. Dąbrowski Ś.: Zespół interno-asteniczny w zejściu tzw. psychoz inwolucyjnych i próba wyjaśnienia roli jego w procesach przystosowania. NNiPP, 1959, nr 4. - 196. Dąbrowski S.: Zmiany przebiegu okresowych psychoz afektywnych podczas inwolucji. PZWL, Warszawa 1969. - 19?. Dąbrowski S., Grądzki J.: Obrazy pneumoencefalograficzne w przebiegu cyklotymii okresu inwolucji. NNiPP, 1964, 1, @11. - 198. Dąbrowski S., 4buchowski K: : Kliniczno-eskperymentalna analiza struktury zespołów depresyjnych okresu inwolucji. NNiPP, 1964, 2, 235. - 199. Depczyński L., Kuczewska K., Tanaszkiewicz J. A.: Nawrotność w depresji a metody leczenia. Referat zjazdowy. - 200. Depczyriski L., Kuczewska K., Tomaszkiewicz J.: Zmiany aktywności lipolitycznej w surowicy krwi w depresji endogennej w procesie leczenia. Pamiętnik XXI?, s. 139-145. 201. Depczyński L., Tomaszkiewicz J.: Biochemiczne aspekty depresji endogennej. Pamiętnik XXIX, s. 16?-1?0. ~- 202. Depression. Proceedings of the Scandinavian Symposium on Depression. Red. S. Kristiansen. Acta Psychiatrica Scandinavica, 1961, supl. 162?. 203. Depression. Red. E. Davies. Cambridge Univ. Press, 19?0. 204. Depressionen und ihre Behandlung. (PTaca zbiorowa). S. Karger, Basel, New York 1968. - 205. Dick P., Tissot R.: Criteres du choix des antidepresseurs. W ksiąŜce: Depressionen... - 206. Diepgen P.: Weltenschaulich bedingte Wandlungen in der Medizin. Norven Verlag, Berlin 1935. - 20?. Die VVerke des Galens. Hippokrates-Verlag, T. I-II, Stuttgart 1939-1941. - 208. Die Werke des Hippokrates. T. I-V. Hippokrates-Verlag, Stuttgart 1933-1940. - 209. Dimitrow Ch., Kirow K.: Rola i miesto na psichoterapewta pri melancholii. Swr. Med. (Sofia), 1959, 20, 11, 595. - 210. Dobrzański T., Kaczonowski F.: Badania nad zawartością insuliny we krwi chorych z depresją schizofreniczn? NNiPP, 1966, 2, 139. ? 211. Dolmiers?i R.: Psychozy okresu ciąŜy, porodu i połogu w świetle nowych spostrzeŜeń klinicznych. NNiPP, 1961, 5, 6?3. 212. Dolmierski R., Falicki Z.: Leczenie parkinson polekowego ponalidem (Uk 338). NNiPP, 1963, 4, 542. - 21 olmierski B., Mrózek J.: Zaburzenia psychiczne w okresie starzenia się w świetle materiału Kliniki Chorób Psychicznnych w Gdańsku. Pamiętnik XXVI, 318 s. 36-39. - ?14. Dorninik M., Jakubik A., Ryn Z.: Zaburzenia psychiczne w związku z pobytem za granicą. Psych. Pol., 1968, 5, 515. - 215. Doświadczenia w rozwijaniu społeczności leczniczej w szpitalu w Drewnicy (Praca wspólna zespołu lekarzy i psychologów). Psych. Pol., 1970, 5, 566. - 216. Bragon P.: Muzyka jako czynnik psychoterapeutyczny w stanach depresji. Referat zjazdo= ?%y. - 217. Dreikandt K. K.: Schwarze Messe. Hansen ?jerlag, München 19?0, s. 1-21. 218. Drogowski M.: Stany depresyjne okresu poporodowego. Pamiętnik XXIX, s. 395-398. - 219. Drozdowska D., Sieniarski W., Zienkiewicz B., Jasiewicz F.: Wpływ warunków społecznych na zaburzenia psychiczne okresu inwolucji. W: Pamiętni? XXVIII Naukowego Zjazdu Psychiatrów Polskich w Lublinie, 13-15 Strona 362 863 września 1963, PZWL, Warszawa 1965, s. 208-210. - 220. Dziduszko T.: O systematyce i nozologii zaburzeń psychicznych wieku podeszłego. NNiPP, 1962, 4, 552-555. 221. Dzikowski H.: Nowy środek w leczeniu psychiatrycznym esucos (U. C. B. 3412; Dihydrazine). NNiPP, 1961, 4, 543. - 222. Edison W. H.: Depression: normal and abnormal. J. Ment. Sc., 1934, 81, 3?0. - 223. Ekiert H.: Elektroencelofalograficzne nieprawidłowości w okolicy skroniowej w zaburzeniach psychicznych. Psych. Pol., 1968, 6, 663. - 224. Eliade M.: Images et symboles. Sheed Ward, Paris 1952. - 225. EY H.: La conscience. Press Univ. de France, Paris 1963. - 226. Falicki Z.: Przypadek stanu padaczkowego po zatruciu largaktylem. NNiPP, 1960, 2, 281. - 22?. Falicki Z.: Zespoły depresyjne w prz?biegu procesów zanikowych kory przedczołowej. Pamiętnik XXIX, s. 205-20?. - 228. Falicki Z., Walden J. de: Trudności róŜnicowe w przypadku zaburzeń psychicznych na tle padaczki skroniowej. NNiPP, 1962, 3, 441. - 229. Fawcett J., Siemopoules V.: Dextroamphetamine response as a possible predictor of improvement with tricyclic therapy in depression. Arch. Gen. Psychiat., 19?1, 25, 24?. - 230. Fischer-Homberber E. : Hypochondrie. Melancholie bis Neurose. Krankheiten und Zustandsbilder. H. Huber, Bern 19?0. 231. Flashar H.: Melancholie und Melancholiker in den medizinischen Theorien der Antike. Walter de Gruyter, Berlin 1966. 232. Fluegelnt.an S., Auslaender J.: The use of anafranil in the treatmenlt of depression. Harefuah (Hiszpania), 19?0, ?8, 5, 269. 233. Fonberg E.: Nerwice. Przesądy a nauka. Seria "Omega", Wiedza Powszechna, Warszawa 1971. - 234. Fonberg E.: Neuropatofizjologia stanów depresyjnych. Referat zjazdowy. - 235. Forrest A. D., Fraser R. H., Preist R. G.: Environmental factors in depressive illness. Brit. J. Psychiat., 1965, 111, 243. - 236. Foucault N.: Folie et deraison. Histoire de la folieä 1'äge classique. Libraire Plon, Paris 1961. 23?. Foulds G. A., Caine T. M.: The assessment of some symptoms and sings of depression in women. J. Ment. Sc., 1959, 438, 182. 238. Franczak W., Sobkowiak J., GerŜabek-Bajko A., Ignatowicz Ł.: Leczenie moczenia nocnego u dzieci niektórymi tymoleptykami. Psych. Pol., 1963, 4, 439. - 239. Franczalc W., Ułatowska H., Sobko- . i wiak J.: Metoda Łaskowa a leki psychotropowe w leczeniu moczenia nocnego u dzieci. Psych. Pol., 196?, 1, 5?. - 240. Frankl V. E.: Psycholog w obozie koncentracyjnym. W: Apel skazanych, Pax, Warszawa 1962. 241. Frazer J. G.: Złota gałąź. PIW, Warszawa 1962. - 242. Frąckowialc T.: Psychoterapia stanów depresyjnych. Referat zjazdowy. 31? Strona 363 863 EI? 243. Freud S.: bie ?raumdeutung. ?ranz i?euticke, ?eipzig-Wien 1952. - 244. Freund S.: Leonardo da Vinci. A study in psychosexuality. Randon House. New York 194?. - 245. Freud S.: The interpretation of dreams. Standard Edition of Works, London 1953, t. 4-5. - 246. Fritz E.: Von Heimweh. Zürich 1949. - 24?. Frizek D., Coppen A., Marks V.: Plasma magnesium and calcium in depression. Brit. J. Psychiat. 1969, 115, 529. 13?5. - 248. Frostig J.: Psychiatria. T. I-II. Lwów 1933. - 249. Gaertner H., Lisiewicz J., Krzeczkowska E.: Wpływ wstrząsu elektrycznego na krzepliwość krwi u psychicznie chorych. NNiPP, 1966, 12, 134?. - 250. Galenus G.: Die Werke des Galens. T. 1-2. Hippokratus-Verlag, Stuttgart 1939-1941. 251. Gall H.: Rheumatoide und neuralgische Erscheinungen im Verlauf von depressiven Psychosen. Psychiat. Neurol. Med. Psychol. (Lipsk), 1969, 21, 11, 414. - 252. Gall H.: Therapieversuche durch experimentelle Erzeugung von Hautallergien bei depressiven Psychosen. Nervenarzt, 1931, 9, 495. - 253. Gallus H., Kostkowski A.: Zdolność wiązania Ŝelaza przez białka surowicy krwi w stanach depresji. Pamiętnik XXIX, s. 133-134. - 254. Gałuszleo F.: Profilaktyka nawrotów schizofrenicznych i cyklofrenicznych. Biuletyn Informacyjny "Cefarm", 19?0, 5, 163. ~ 255. Gafuszko P.: Przypadek cięŜkiej meprobamatopatii. NNiPP, 1965, 2, 335. - 256. Gafuszko P@, Zgirski L.: Wyniki leczenia niektórymi lekami i metodami depresji endogennych, uzyskane u chorych przebywających w Klinice Chorób Psychicznych AMG w latach 1959-1965. Pamiętnik XXIX, s. 40?-409. - 253. Gątarski J.: Doniesienie o leczeniu stanów depresji niamidem. W ksiąŜce: Farmakoterapia chorób psychicznych. Warszawa 1960, s. 353--356. - 258. Gedychowa M.: Zastosowanie trausabunu w psychiatrycznym lecznictwie ambulatoryjnym. Referat zjazdowy. - 259. Gershon E. S., Dunner D. L., Goodwin F. K.: Toward biology of affective disorders genetic contribution. Arch. Gen. Psychiat., 19?1, 25, 1. - 260. Ghalioungi P.: Magic and medical science in ancient Egipt. Hadder and Stoughton, London 1963, s. 22. 261. Giberti F.: Hypochondrie et depression endogene. Evol. Psychiat., 1965, nr 30, s. 9?. - 262. Gierdziewicz A.: Psychotyczne zespoły depresyjne u kobiet vY okresie inwolucji. Pamiętnik XXIX, s. 355-359. - 263. Gierdziewicz A.: Zespoły psychotyczne okresu inwolucji u kobiet i męŜczyzn. Psych. Pol.,19?0, 4, 415. - 264. Giza J. S., Morasiewicz W.: O wartościach opieki socjalno-prawnej nad pacjentami otwartego lecznictwa psychiatrycznego. Psych. Pol.,1969, 2,1?3. 265. Glasenapp H.: Religie niechrześcijańskie. Przeł. S. Łapycewicz. Strona 364 863 Pax, Warszawa 1966. - 266. Giówćześka E., Jankowski K.: Przypadek pseudocephalitis toxica w p?zebiegu leczenia chloropromazyną. NNiPP, 1964, 4, ?08. - 26?. Gnat T., Godorowski K.: Kilka uwag o pśychiatrii społecznej. NNiPP, 1962, l, 101. - 268. Gnat T., Jezierska A., Krasilewiczowa M., Wierzbicki T.: Wstępne doniesienie o leczeniu nowymi środkami przeciwdepresyjnymi sarotenem i surmontilem. NNiPP, 1964, 2, 323. - 269. Gnat T., Walczak B., Wierzbicki T., Zimny S.: Wstępne wyniki leczenia choloroproteksinenem chorych psychicznie. NNiPP, 1963, 103. - 2?0. Goldantmer K.: Der cholerische Kriegsmann und elancholische Ketzer. W: Psychiatrie und Gesellschaft. H. Ehrhardt Verlag, Bern-Stuttgart 1958, s. 90-101. 320 231. Gołębiowska M.: Znaczenie aktualnej sprawności myślenia dla rokowania i leczenia depresji. Referät zjazdovtry. - 232. Górska J., Fellmann B.: Zaburzenia czynności poznawczych w przebiegu depresji. Psych. Pol., 1931, 3, 231. - 233. Grabowska H.: Problem ,67! =ii depresji endogennej wieku dziecięcego. Pamiętnik XXIX, s. 335Iy ?'ś 7 338. - 234. Grabowska M. J.: Problem utajonych stanów depresyjnych i ich leczenia u chorych internistycznych. Referat zjazdo?vy. 235. Grabowska M. J.: Znaczenie czynnikóvV psychicznych w powsta?? .fs waniu otyłości. Psych. Pol., 1930, 3, 301. - 236. Grillot de Givry: Le p x ?; A musee de sorciers. Officina Sanctaandreana, Paris 1929. - 233. Grof P., Schou M., Angst J., Baastrup P. C., Weis P.: Methodological problems of p?ophylactie trials in recurrent affective disorders. Brit. J. Psychiat., 1930, 116, 535, 599. - 2?8. Grof P., Vinar O.: Verlaufsrhytmus and prophylaktische Beeinflussungsmöglichkeiten der affek~ tiven Psychosen. W: Das depressive Syndrom. - 239. Gromska J.: ?": ? Idee samobójcze u młodzieŜy jako następstwa młodzieńczych zm?an nastroju. Pamiętnik XXIX, s. 233-234. - 280. Gromska J.: Leczenie stanów maniakalnych solami litu. NNiPP, 1962, 4, 535. 281. Gromska J., Jaklewicz H.: Zespoły psychotyczne w przebiegu zapaleń mózgu u dzieci. NNiPP, 1962,2, 235. - 282. Gromska J., Rief T.: Przypadek postaci ekspansywnej zespołu czołowego. NNiPP, 1961, 4, 533. - 283. Gromska J., Sulestrowska H.: Symptomatologia nerwicowa i rzekomonerwicowa guzów mózgu. NNiPP, 1963,1, 83. - ~ 284. Hamilton M White J. M.: Clinical syndromes in depressive ., states. J. Ment. Sc., 1959, 441, 985. - 285. Harrow M., Amdur M. J.@ Guilt and depressive disorders. Arch. Gen. Psychiat., 1931 25, 240. 286. Haubrich M., Maksimowicz M., Romankiewicz S., Sobczyk P.: Poglądy pomocniczego personelu medycznego na zmiany modernizacyjne w klinice i szpitalu psychiatrycznym w Lublińcu. Psych. Pol., Strona 365 863 1969, 3, 351. - 283. Hauri P., Hawkins D. R.: Phasic REM, depression. and the relationship between sleeping and waking. Arch. Gen. Psychiat., 1931, 25, 56. - 288. Heftlich-Piątkowska H., Dotychczasowe wyniki leczenia nerwic nialamidem: NNiPP, 1961, 4, 543. - 289. Heiler F.: Der Katolizismus. Münich 1923, s. 261. - 290. Heimann H.@ Der Schlaf und seine Störungen im Alter. W ksiąŜce: Die PsychiaF? trie des Alters. S. Karger, Basel, New York 1930. 291. Heinrich K., Kretschmar J. H., Kretschmar C.: Vergleichende Untersuchungen über die Ergebnisśe der Pharmakotherapie und der älteren somatischen Behandlungsverfahren bei endogenen Depressionen Pharmakopsychiatrie (Stuttgart), 19?0, 3, l, 50. - 292. He?lmchen H., Hippius H.: Pharmakogene Depressionen. W: Das depressive Syndrom. - 293. Henry B. W., Markette J., Emken R., O?erall J.: Drug treatment of anxious depression in psychiatric outpatients. Dis. Nerv. Syst., 1969, 30, 10, 635.,- 294. H.essek A.: Szpital Psychiatryczny w Anglii jako środowisko terapeutyczne. Psych. Pol., 196?f, 4, 513. - 295. Higier H.: Etiologia i terapia psychozy maniakalnodepresyjnej. Klinika Współczesna, 1938, 9, 4?8. - 296. Hippius H., Jantz H.: Die heutige Behandlung der Depressionen. Bericht über ein Symposium in Kronberg im Taunus, 12-13 Juni 1959. Nervenarzt, I959, 10, 466. - 293. Holub A., Kozubska M.: Zaburzenia psychiczne u chorych z wrzodziejącym zapaleniem jelita grubego. Psych. Pol., 1931, l, ?. - 298. Hommes O. R., Panhuysen L. H. M.: Depression and cerebral dominance. Psychiat. Neurol. Neurochir., 1931, 34, 259. 21- Melancholia 321 299. Hopkinson G.: Celibacy and material fertility in manic-depresiVe patients. Acta Psychiatrica Scandinavica, t. 39, z. 3, s. 433-436. 300. Hopkinson G., Read G. F.: Bereavement in childchood and depressive psychosis. Brit. J. Psychiat., 1966, 112, 459. 301. Horećki S., Jafra J., Kurowski Z., Zajdowski Z.: Zespoły depresyjne w świet 'ału Szpitala w Morawicy w latach 19631966. Pamiętni XIX, s. 3 -308. - 302. Horodnicki J., Krause K.; Gospodarka ektrolitowa i dalanie sterydów nadnerczy u cho? rych ze społami depresyjnym. Panziętnik XXIX, s. 113. - 303. Hryn ' icz L.: Objawy depresyj w alkoholowym zespole absty; nencyjnym. Przyczynek do zagadni nia tzw. depresji alkoholowej. Pamiętnik XXIX, s. 255-260. - 304. Hrynkiewicz L.: Psychopatologia i leczenie depresji alkoholowych. eferat zjazdowy. - 305. Hryn? kiewicz L., Kotlarek-Haus S., Gabryś Aspekty ps , ; colitis ulcerosa. Psych. Pol., 196?, 4, 403 - . unter R., Mac @ Alpine I.: Three hundred years of psychiatry 1535-1860. Oxford University Press, London 1963. - 303. Huttunen M. O.: The bio? chemistry of mental disorders. Duodecim, 19?0, 86, 1409. - 308. Imieliński K.: Równoczesność depresji cyklofrenicznej z objawowym wstrętem płciowym w przypadku dwóch bliźniaczek. NNiPP, 1961, ? 4, 535. - 309. Inose T., Hirata I., Kajiwara A., Iwata A., Tano T., Takahaski K., Sec 1, Sakai H.: t?ber depressive Zustände mit EEGAnamalien. Ein Beitrag zur Differentialdiagnose der endogenen Depression. Psychiat. Neurol Jap., 1969, ?l, 8, 364. - 3l0. Iwanow W.: O objawach depresyjnych chorych na schizofrenię paranoidalną. Strona 366 863 ? Pamiętnik XXIX, s. 95. 311. Iwanow W., Konstantinow K.: Dwa przypadki samobójstwa drogą samopodpalenia. NNiPP, 1966, 6, 655. - 312. Iwanow Ł. T.: O róŜnicowaniu stanów depresyjnych u kobiet w okresi? ostrych przełomów hormonalnych. Pamiętnik XXIX, s. 99. - 313. J obs M. ? A., Muller J. J., Skinner J. C., Anderson J., Spilkin A. Z.: Pers ' characteristics of depressive patients associated with improvement in an openward setting. J. Nerv. Ment. Dis., 19?1, 153, 126. - 314. ? Jain V. K.: Affective disturbance in hypothyroidism. Brit. J. Psychiat., 19?1, 119, 2?9. - 31? Jaklewlcz H.: Przypadek pourazowego zespołu czołowego (z badań nad zagadnieniem lokalizacji rysów ; charakteropatycznych). NNiPP, 1961, 4, 581. - 316. Jaklewicz H.: Samouszkodzenia młodocianych recydywistów. NNiPP, 1966, 12, 1363? 1366. - 317. Jaklewicz H.: Zagadnienie charakteropatii i alkoholizmu wśród nieletnich. NNiPP, 1963. 5, 65?. - 318. Jakubczyk A., Piotrowska A., Piotrowski A., Szelenberger W.: Wstępna ocena psychologiczna-społeczna młodocianych pacjentów leczonych z powodu zaŜywania środków odurzających. Referat zjazdowy. - 319. Janicki A:: O ekspresji twórczości plastycznej w stanach depresji. Referat zjazdowy. - 320. Janicki A.: Percepowanie muzyki w stanach depresji. Referat zjazdowy. 321. Janicki A.: Zastosowanie muzyki jako dodatkowego czynnika ? w przebiegu leczenia chorych na schizofrenię. Psych. Pol., 19?l, 2, ~ 183. - 322. Jankowska H.: Opieka rodzinna nad psychiczńie chorymi na Wileńszczyźnie. Rocznik Psychiatry ny, 1934, 22, 216. 323. Jankowska H.: Z zagadnień biologii wzr ń. Pamiętnik Wileńskiego Towarzystwa Lekarskiego, 1933, 11, 324. Jankowski K.: Powikłania neurologiczne w przebiegu leczenia neuroleptykami 322 ' 5t ? ? iä`i w świetle badań histopatologicznych. NNiPP; 1964, 4, 635. - 325. Jankowski K., Knoll E.: Obraz morfologiczny ośrodkowego układu nerwowego zwierząt doświadcz?lnych przy długotrwałym podawaniu niektórych leków neuroleptycznych. NNiPP, 1966, 4, 381. - 326. Jan~i kowski K., Knoll E.: Próba porównania obrazu morfologicz?ego ,ä ośrodkowego układu nerwowego przy przewlekłym stosowaniu chloropromazyny u ludzi i zwierząt doświadczalnych. NNiPP, 1964, 4, 643. - 32?. Januszkiew? ra ., Nowicki Z.: Próba oceny właściwości przec? epresyjnych preparatu concordin. Pamiętnik drugich gdański dni lecznictwa psychiatrycznego, Gdynia 25-2? IX 19?0 r. O 'sko-ßydgoski Pol. Tow. Psychiatrycznego, Gdańsk 19?1 431-433. 328. Janzarik W.: Das depressive Syndrom, struk rdynamisch ges hen. W: Das depressive Syndrom. 329. Jare M.: Rzadki przy adek z kręgu psychozy maniakalno-depresyj j. Przeg. Lek., 194 , 12/13, 323. - 330. JarmuŜak Z.: Strona 367 863 Wzajemn stosunek wydalani z moczem kwasu 5-hydroksyindolooctoweg i wanilinomigdałow go (VMA) a efekt leczenia okresowych de esji endogennych i ipraminą i nialamidem. Referat zjazdowy. 331. Jar Ŝek Z.: Zabu nia świadomości jako powikłanie leczenia nialamid Ps ol., 19?0, 2, 15?. - 332. Jarosz M.: Depresja (depressio) a ner a przygnębienia (neurosis tristitiosa). W ksiąŜce: Psychonerwice. Sympozjum w Łodzi. Warszawa 1962, s. 151-15?. 333. Jarosz M.: Elementy psychologii lekarskiej i psychopatologii ogólnej. PZWL, Warszawa 19?1. - 334. Jarosz M.: Stany hipoglikemiczne naśladujące nerwice i róŜne zespoły psychopatologiczne. Psych. Pol., 1963, 2, 225. - 335. Jaroszewski Z., Bartoszewska D.: Psychoza maniakalno-depresyjna w świetle danych z kart statystycz- ? nych szpitalnych. Pamiętnik XXIX, s. 363-3?4. - 336. Jaroszyński J.: Klasyfikacja stanów depresyjnych. Referat zjazdowy. - 33?. Jaroszyński J., Gerard K., Stankiewicz D.: Czynniki środowiskowe i rodzinne a początek psychozy maniakalno-depresyjnej. Psych. Pol., 196?, 2, 135. - 338. Jaroszyński J., Jaroszewski Z., Leder S.: Choroby psychiczne i pielęgniarstwo psychiatryczne: Podręcznik dla średnich szkół medycznych. Wyd. 5 poprawione i uzupełnione. PZWL, Warszawa 19?1. - 339. Jaroszyński J., Jarzębowska E., Welbel E.: Osobowość patologiczna w rodzinach chorych na schizofrenię i psychozę maniakalno-patologiczną. Psych. Pol. 196?, 3, 261. - 340. Jaroszyński J., Kolakowska T., Stankiewicz D., Welbel L.: Klasyfikacja depresji. Pamiętnik XXIX, s. 53-66. 341. Jaspera K.: Allgemeine Psychopathologie. Wyd. 6. SpringerVerlag, Berlin-Göttingen-Heidelberg 1953, s. 10?-109. - 342. Jaworska K., Kojecka I., Skaryszewska-Sawicka J., Szmurło B.: Dibenzepina (noveril) w leczeniu stanów depresyjnych. Psych. Pol., 1931; 4, 433. - 343. Jaworska K:, Kojecka I., Skaryszewska J., Szmurło B.: Wyniki stosowania noverlilu w zespołach depresyjnych. Referat zjazdowy. - 344. Jezierska A., Kłosińska B., Wierzbicki T.: Próba leczenia oksazepanem stanów lękowo-depresyjnych w przebiegu nerwic i psychoz. Psych. Pol., 1968, 1, 33. - 345. Jędrzejczak W.: Zespoły depresyjne u byłych więźniów hitlerowskich obozów koncentracyjnych. Pamiętnik XXIX, s. 339-343. - 346. Johnson G., Gershon E., Burdook E. I., Floyd A., Hekimian L.: Comparative effects of lithium and chlorpromazine in the treatment of acute manic states: 21' 323 * ?i , f Brit. J. Psychiat:, 19?1, 119, 26?. - 34?. Judin T. 1.: Oczerki istorii Strona 368 863 oteczestwennoj psychiatrii. Medgiz, Moskwa 1951. - 348. Jung C.: Aion Untersuchungen zur Symbolgeschichte. Rascher Verlag. Zürich 1951. - 349. Jung C.: Psychological reflections Pantheon, New York 1953. - 350. Jung C.: Psychologie und Alchemie. Bascher Verlag. Zürich 1944. 351. Jung C.: Symbolik des Geistes. Rascher Verlag, Zürich 1948.352. Jung C., Kereny I.: Introduction to a science of mithology. London 1950. - 353. Jus A.: Badania neurofizjologiczne i behawioralne w psychofarmakologii. Psych. Pol., 1968, 2, 201. - 354. Jus A.: Ocena skuteczności leków psychotropowych za pomocą badań reakcji na "placebo". Psych. Pol., 1963, 6, ?35. - 355. Jus K.: Ocena metod badania reakcji "placebo" we współczesnej psychofarmakoterapii. Psych. Pol., 196?, 5, 609. - 356. Jus K.: Próba zbliŜenia się do analizy fizjologicznej marzenia sennego. Psych. Pol., 1962, 6, 861. 35?. Jus K., Jus A.: Badania poligraficzne nad snem i marzeniem sennym. Psych. Pol., l966, 6, ?15. - 358. Jizs K., Jus A.: Próba neurofizjologicznego podejścia do zagadnień nieświadomości. Analogie kliniczno-doświadczalne. NNiPP, 1963, 6, 883. - 359. Justyna M., KrzyŜowski J.: Leczenie wstrząsami elektrycznymi w narkozie i zwiotczeniu mięśniowym. NNiPP, 1966, 4, 461. - 360. Kaczyński M:: Zagadnienia zmian psychicznych po zespołach depresyjnych. Pamiętnik XXIX, s. l?l-1?6. 361. Kaulmann W.: ?xistentialism and death. W: The meaning of death. Red. H. Feifel. Mc Graw Hill Book Comp., New York-Toronto-London, 1959, s. 39-63. - 362. Kay D. W. K., Garside R. F., Bean2ish P., Roy J. R.: Endogenous and neurotic syndroms of depression. Brit. J. Psychiat., 1969, 115, 521, 3??. - 363. Kay D. W. K., Garside R. F., Roy J. R., Beamish P.: "Endogenous" and "neurotic" syndromes of depression: a 5- to 3-years follow-up of 104 cases. Brit. J. Psychiat., 1969, 115, 521, 389. - 364. Kaye B. M.: Oral contraceptives and depression. JAMA, 1963, 186, 522. - 365. Kelly D., Wa1ter C. J. S.: A clinical and physiological relationship between anxiety and depression. Brit. J. Psychiat., 1969, 115, 521, 401. - 366. Kennedy P. F., Phanjco A. L., Shekim W. O.: Risk-taking in the lives of parasuicides (attempted suides). Brit. J. Psychiat., 19?1, 119, 281. 36?. Kędzior J., Leszczyński L.: Zaburzenia popędu płciowego w depresji endogennej. Pamiętnik XXIX, s. 223-226. - 368. Kępiński A.: Trudności naukowe psychiatry. NNiPP, 1962, 5, ?15. - 369. Kępiński A.: Uwagi krytyczne o psychoterapii. NNiPP, 1965, 4, 585. 3?0. Kępińslti A.: Uwagi o społeczności terapeutycznej. Psych. Pol., 1930, 2, I 69. 331. Kępiński A., Rystka-Zającowa J.: O pielęgniarstwie psychiatrycznym, jego roli i zadaniach. Pięlęgniarka i PołoŜna, 19?1, 8, 16 i 30. - 3?2. Kępiński A., Winid B.: Odruch orientacyjny. Cz. II. Badania nad komponentą ruchową i skórno-galwaniczną odruchu orientacyjnego. Folia Med. Cracov., 1960, 1, 125. - 373. Kępiński A., Winid B., Gierdziewicz A.: Uwagi o odruchu orientacyjnym: NNiPP, 1961, 3, 383. - 3?4. Kielholz P.: Allgemeine Aspekte der Depressionstorschung. W ksiąŜce: Depressionen... Kielholz P.: Depressionśdiagnostik. Therapie Umschau, 1968, 1 - KieIholz P.: Diagnose und Therapie der Depressionen für den Praktiker. J. F. Lehmanns Verlag, München 1965. - 3?6. Kielholz P.: Klassifizierung 324 Strona 369 863 : ? , der depressiven Verstimmungszustände. W: Das depressive Syndrom. - 3??. Kierkegaard S.: Gesammelte Werke. Entweder- Oder. Cz. 2, F. Diedericks, Jena 1922. - 338. Kiljan A., Rzadkowolska A.: Kliniczne zastosowanie TPN 12. Referat zjazdowy. - 3?9. Kiljan A., a?r. ? , l t ? ? ? @ ? ? Wilczak H., Kubacki L., Jus K.: Badania poligraficzne nad snem i marzeniem sennym w stanach depresji. Pamiętnik XXIX, s. 101105. - 380. Klibansky R., Panofsky E., Saxl F.: Saturn and melancholy. Nelson, London 1964. 381. Kofakowska T:: Indywidualna wraŜliwość na leki psychotropowe. NNiPP, 1963, 4, 551. - 382. Koiakowska T.: Próba analizy czynników wpływających na jakość remisji w depresji cyklicznej. Pamiętnik XXIX, s: 199-203. - 383. Kolakowska T., Ekiert H., Gohol Z.: Kliniczna i elektroencefalograficzna analiza niektórych zespołów depresyjnych. Ps?ch. Pol., 1963, 4, 423. - 384. Ko?akowska T., Welbel L.: Próba ustalenia istotnych dla rokowania czynników w zespołach depresyjnych. NNiPP, 1966, 4, 38?. - 385. Kofakowska T., Welbel L.: Wartość diagnostycznych objawów psychopatologicznych w zespołach depresyjnych. NNiPP, 1965, 2, 245. - 386. Korekjarto M., Lienert G. A.: Depressionsskalen als Forschungsmittel in der Psychopathologie. Pharmakopsychiatrie (Stuttgart), 1930, 3, l, I. 38?. Korta B., Spisla B.: UzaleŜnienia lekowe młodzieŜy w materiale kliniki i M. Sz. P. we Wrocławiu. Referat zjazdowy. - 388. Korzeniowski L.: Reaktywne zaburzenia psychopatów i tzw. psychozy więzienne. Nowiny Psychiatryczne, 1936, z. I IV, s. 49-52: Depresje reaktywne. - 389. Korzeniowski L.: Zagadnienie odrębności nozologicznej psychoz inwolucyjnych. NNiPP, 1964, 4, 569. - 390. Korzeniowski L.: Zarys psychiatrii. Wyd. III, PZWL, Warszawa 1969. 391. Korzeniowski L., PuŜyński S.: Nawracające zespoły depresyjne w przebiegu przedstarczych zaników mózgu. Pamiętnik XXIX, s. 13?-180. - 392. Korzeniowski L., PuŜyński S" Szymborski B.: Wpływ bimanolu - Polfa na stany depresyjne. Psych. Pol., 196?, ,jEas 2, 205. - 393. Korzenikow I.: Analiza osobowości nieletnich przestępców przebywających w grupach półwolnościowych. NNiPP, 1966, 12. 1407. - 394. Kostkowski A.: Farmakochirurgiczna terapia zespo? łu depresyjnego w przebiegu siedmioletniej obserwacji choroby Cushinga Referat zjazdowy. - 395. Kostrzewa T., Mijał K., Pańków T., PłuŜek Z., Wilk Z.: Epidemiologia samobójstw na terenie miasta Krakowa w roku 1966. Psych. Pol., 1968, 6, 653. - 396. Kozaczewska-Kaczanowska W., Luczek M.: Amiptryptylina w leczeniu stanów depresyjnych. NNiPP, 1963, 5, 695. - 39?. Kraemer E.: Les Maladies designees par le nom d'un saint. Nordiska Antkvariska Bokhändeln, Helsingfors 1949. - 398. Kraepelfn E.: Psychiatria. C: Grumbach, Leipzig 1896. - 399. Kraepelin E.: Vergleichende Psychiatrie. Zentralblatt für Nervenheilkunde und Psychiatrie, 1904, 27, 433. - 400. Kranz H.: Das Thema des Wahns in Wandel dex Zeit, Fortschr. Neurol. Psychiat., 1955, 23, 58. 401. Kranz H.: Depressiver Autismus. W: Das depressive Syndrom. - 402. Krasowska J.: O nowy rozdział w psychiatrii. NNiPP, 1963, 5, 651. - 403. Krasowska J.: Zespół psychotyezny napięcia przedmiesiączkowego u dziewcząt w wieku pokwitania NNiPP, 1962, 6, 893. - 404. Krasowska J.,' Matias K., Dąbrowska M.: NiedojrzaStrona 370 863 łość psychiczna i jej związek z niektórymi odchyleniami charakteru u młodzieŜ . NNiPP, 1963, l, ?5. - 405. Kraus A.: Der Typus me325 ? 4 lancholicus in östlicher und westlicher Forschung. Der japanische Beitrag M. Shiniadas zur prämorbiden Persönlichkeit Manisch-Depressiver. Nervenar?t., 19?1, 9, 481. - 406. Krause K., Holyst J.: Zaburzenia psychiczne po przywróceniu czynności serca. NNiPP, 1962, 3, 401. - 40?. Krause K., Hoiyst J:: Zespoły depresyjne i ich leczenie w przebiegu chorób naczyń mózgowych. Referat zjazdowy. - 408. Krause K., Katzenellenbogen J.: Depresja sytuacyjna w przebiegu procesu karnego. Pamiętnik XXIX, s. 26?-236. - 409. Krech D.: Heredity, environment, brain and problem solvinga The XVIII Int. Congr. of Psychology, Moskow 1966. - 410. Kretscluner E.: Medizinische rsychologie. Wyd. 13, oprac. W. Kretschmer: Georg Thieme Verlag, Stuttgart 19?1. ToŜ w jęz. pol. pt. Psychologia lekarska, PZWL, Warszawa 1958. 411. Kryc_zyriski I.: Farmakoterapia i psychoterapia tzw. climacterium vilire. Referat zjazdowy. - 412; Krystof J., Kaizer J.: W sprawie utrwalonych zaburzeń pozapiramidowych wywołanych przewlel?łym stosowaniem neuroleptyków. Psych. Pol., 1963, 3, 289. - 413. KrzyŜowski J.: Krytyczna ocena metod słuŜących do wykrywania neuroleptyków w moczu. NNiPP, 196fi, 2, 161. - 414. KrzyŜowski J.: Próby samobójcze dokonywane środkami psychotropowymi. Psych. Pol., 19?0. 2, 181. - 415. KrzyŜowski J.: Próby samobójcze dokonywane środkami psychotropowymi. (Analiza przypadków hospitalizowanych vV klinice psychiatrycznej w Warszawie). Psych. Pol., 19?0, 3, 2?5. - 416. KrzyŜowski J., Marcjan K., Skaryszewska J.: Frzewlekłe podawanie węglanu litu w psychozach afektywnych. Referat zjazdowy. - 417. KrzyŜowski J., Skaryszewska-Sawicka J., Marcjan @K.: Profilaktyczne działanie soli litu w psychozach afektywnych. Psych. Pol., 19?1, 3, 283. - 418. Kubacki A.: Choroba wrzodowa a zaburzenia emocjonalne. Psych. Pol., 1968, 6, 612. - 419. Kubacki A., Fortini K., Szelanberg W.: Poneuroleptyczne reakcje depresyjne w psychozach paranoidalnych. Pamiętnik XXX Zjazdu Naukowego Psychiatrów Polskich, Katowice, 19?0. s. 155-158. - 420. Kuczewska K., Depczyński L.: Gospodarka lipidowa w depresji endog?nnej. Pamiętnik XXIX, s. 135-I38. 421. Kudlien F.: Der Beginn der medizinischen Denkens bei Griechen. Artemis, Zürich, Stuttgart 196?. - 4'?2. - Kuhn R.: Kombinationsbehandlung depressiver Zustände. W ksiąŜce: Depressionen. 423. Labhardt F.: Depression und psychosomatische Krankheit. W ksiąŜce: Depressionen... 424. Labhardt F., Pöldinger W.: Antidepressiv wirkende Medikamenten. W ksiąŜce: Depressionen... - 425. Lades G. A.: Hypochondracal syndrom. Elsevier Publ. Comp., Amsterdam-London-New York 1966. - 426. Langwiński R.: Powikłania w następstwie błędów dietetycznych przy leczeniu inhibitorami MAO. Psych. Pol., 196?, 3, 33?. - 42?. Lasoalles R. G.: Atypical facial pain and depression. Brit. J. Psychiat., 1966, 112, 651. 428. Laskowska D.: Obrzęk mózgu z wgłobieniem podnamiotowynti Strona 371 863 jako przyczyna nagłego zgonu podczas leczenia mellerilem. Psych. Pol., 19?0, 5, 603. - 429. Laskowska D., Kuczyńska R., Brzezińska I.: W sprawie działania perazyny (taksilanu). NNiPP, 1966, 4, 433. 430. Laskowska D., Kuczyńskä E., Ziwny S.: S splataniuwe zamroczeniowo-majaczeniowe jako powikłania 1 nia chloropromazyną. NNiPP, 1963, 5, 663. 431. Laskowska D., Urbaniak K., Groblewska K.: Poczucie choroby 326 ?'i' t ? ? ; ? ? jako motyw samobójstwa w schizofrenii. Psych. Pol., 196?, 2, 155. - , 432. Lauter H.: Phassenüberdauernder Persönlichkeitswandel und persistierende Symptome bei der endogenen Depression. W.: Das depres- ? = sive Syndrom. - 433. I.auter H., Schön W.: L7ber den Gestaltwandel der Melancholie. Arch. Psychiat. Nervenkr., 196?, 209. 290. 434. Leonhard K.: Aufteilung der Endogenen Psychosen. Akademie Verlag, Berlin 1968. - 435. Leonhard K.: Diagnostyka róŜnicowa : i leczenie depresji okresowych i nerwicowych. Pamiętnik XXIX, @ s. 85. - 436. Leonhard K.: Biopsychologie der endogenen Psychosen. S. Hirzel Verlag, Leipzig 1930, s. 3-53. - 433. LeszczYński L., Si- ? korski W., Zgirski L.: Wczesna symptomatyka depresyjna w prze; biegu schizofrenii. Pamiętnik XXIX, s. 213=21?: - 438. Leszycki A.: Współczesne badania nad przemianą materii w stanach maniakalnych i depresyjnych Nowiny Psychiatryczne, 1933, 3/4, 231. 439. Leśniak R,: Poobozowe zmiany ?osobowości byłych rwięźniów obozu koncentracyjnego Oświęcim-Brzezinka. Przeg. Lek.,1965,1,13, 440. Lewis A.: The state of psychiatry. Routlodge and Kagan, London 196?, s. 31-110: rozdz. VII: Melancholia - a historical review. 441. Licht E., Zienkiewicz J.: Zaburzenia charakteru w przebiegu choroby reumatycznej u dzieci. NNiPP, 1966, 6, 659. - 442. Lich, tenberg P.: A definition and analysis of depression. Arch. Neurol. Psychiat., 195?, 5, 519. - 443. Lisowska J.: Leczenie atypowych zespołów depresyjnych o charakterze systymii. Psych. Pol., 1969, 5, 543. - 444. Lisowska J.: Rola czynników somatycznych i psychicznych w atypowych zespołach depresyjnych o charakterze dystymii. Pamiętnik XXIX, s. 153-159. - 445. Lisowska J., Czerwiński A., Strz Ŝewski W., Kapelski Z., Bartoszewicz S.: Skuteczność dibenzepiny (novoril) w leczeniu endogennych zespołów depresyjnych. Re. ferat zjazdowy. - 446. Lisowska J., Sęk H.: Przypadek wielokrot., j nych samouszkodzeń. 1965, 2, 341. - 44?. Loewenstein L Cza kowska L.: Zespoły psychoorganiczrle w okresie inwolucji. Przeg. Lek., 196?, 9, 676. - 448 Loewestein L., Gierdziewicz B.: Przypadek zabu= " rzeń psychicznych w przebiegu wędrującego zapalenia zakrzepowego Ŝył kończyn dolnych i mózgu. NNiPP, 1963, 2, 305. - 449. Lopez Ibor J.J.: Depressive Aquivalente W: Das depressive Syndrom. 450. Lo= ren J. ,A., Eisert M.: Quelques aspects epidemiologiques de !a manie. (Etude sur 10? cas hospitalises). Schweitz. Arch. Neuro!. Psychiat., , 1969, 105, 2, 353. 451. Lowy F. H., Cleghorn J. M., MacClure D. J.: Sleep patterns in ,r ? depression. J. Nerv. Ment. Dis., 19?1, 153, 10-26. - 452. Lubo?Strona 372 ? ? 863 ska A.: Próby zastosowania muzyki jako środka terapii i readaptacji w szpitalu psychiatrycznym. Psych. Pol., 1963, 5, s. 5?3. - 453. Lundquist G.: Prognosis and curse in manic-depressive psychosis. Acta Psychiatrica Scandinavica, 1945, supl. 35. - 454. Łęczycka K. Ł @ ., Trembla K., Lesiak J.: Reakcje psychomotoryczne w stanach depresyjnych. Pamiętnik XXIX, s. 3?9-382. - 455. Łukomskij J. I.: Maniakalno-depressiwnyj psichoz. Wyd. II poszerzone Izdatelstwa "Medicina", Moskwa 1968. - 456. ?uniewski W.: Psychoza szałowo-posępnicza w kazuistyce sądowo-psychiatrycznej. Referat wygłoszony na VII zjeździe psychiatrów polskich w Kocborowie, 4 czerwca 192? r. Streszczenie w: Nowiny Psychiatryczne, 196?, IV, 232. 45?. ?Yskanowski M.: Adolf Rothe i jego inicjatywa opieki nad pacjentami opuszczającymi szpital psychiatryczny. NNiPP, 1964, 2, :u:" 32 ? r? I ?I ł II !, i 343. - 458. Łyskanowski M.: Kartki z dziejów psychiatrü. Z zagad- @ nień farmakologicznego lecznictwa psychiatrycznego w Polsce w XIX ? stuleciu. NNiPP, 1963, l, 10?. - 459. Łyskanowski M.: Leczenie chorych psychicznie w wieku XVIII w Polsce i za granicą. Psych. Pol., 1969, 3, 35?. - 460. Łyskanowski M.: Ludwik Perzyna i jego poglą- ' dy na etiologię oraz leczenie chorób psychicznych. 1964, 2, 339. 461. Madejska N., Hika N., Pańków T.: Wyniki leczenia stanów ! depresyjnych melitraceuem. Psych. Pol., 1963, 1, 463. - 462, Mai- monides: Regimen Sanitatis oder die Diaetetik für die Seele und den Körper. S. Karger, Basel- New York 1966. - 463. Majczak A., '_ Grzywa A.: Zagadnienie stosowania litu w depresyjach. Referat ? zjazdowy. - 464. Malik K.: Fsychopatologia zespołów depresyjnych ? leczonych w okresie 1960-1963 w Szpitalu w Kocborowie. Psych. ? Pol., 1968, 6, 605. - 465. Malraux A.: Le musee imaginaire. Paris ! 1952, 2, 295 i 311. - 466. MałcuŜyńska I., Wierzbicka B.: Ocena kli- i nicznego :i ambulatoryjnego stosowania valium. NNiPP, 1966, 8, ? 953. - 467. Macjan K.: Wstępne dane o wynikach stosowania centrofenoksyny (lucidrilu) w psychiatrii. NNiPP, 1962, 4, 583. - 468. Marcjan K., Pietruszewska I.: Próba zastosowania flufenazyny w le- ? czeniu nerwic i psychoz. NNiPP, 1964, 4, 6??. - 469. Marcjan K.: ??i Strona 373 863 'Y Wpływ stosowania środków psychotropowych? i elektrowstrząsów '? na obraz kliniczny i przebieg niektórych psychoz afektywnych . i schizoafektywnych. Pamiętnik XXIX, s. 431-435. - 430. Mark V. ' H., Barry H., McLardy T., Ervin F. R.: The destruction of both an- ? terior thalamic nuclei in a patient with intractable agitated depres- , _ sion J. Nerv. Ment. Dis., 19?0, 150, 4, 266. 431. Marti-Ibariez F.: Ariel. Essays on the arts and the history and philosophy of medicine. M. D. Publications Inc., New York 1952,.s. 40: ; The wonder world of symbols. - 4?2. Masiak M.: Przypadek melan?? cholii anestetycznej. NNiPP; 1965, 2, 335. - 433. Masfowski J.: Gesty ;?; w "Panu Tadeuszu". (Maszy?opis). - 434. Matecki W.: O hetero! gennych pierwiastkach urojeniowych w stanach depresyjnych psy? chozy maniakalno-depresyjnej. Referat wygłoszony na VII Zjeździe ? Psychiatrów Polskich w Kocborowie w: Nowiny Psychiatryczn.e ' 1923, 4, 232. - 4?5. Matecki W.: Etiologia i terapia psychozy maniakalno-depresyjnej. Klinika W'spółczesna,1938, ?/8, 421. - 436. Matussek P.: Die Konzentrationslagerhaft und ihre Folgen. Springer-Verlag, Berlin-Heidelberg-New York 1931. - 43?. Matussek P.: Phasendauer bei unbehandelten Fällen endogener Depression. W: Das depressive Syndrom. - 438. Mazur M., Mazurowa A., Szadow@? ska A., Szmigielski A.: Wpływ toksycznych dawek imipraminy na wyosobnione serce królika i obraz ekg. Psych. Pol., 1959, 2, 139. 4?9. Mazurkiewicz J.: Zaburzenia nerwowe i psychiczne w okresie przekwitania. Warszawa 1936. Odbitka z Pamiętnika VTII Lekarskiego Kursu VVakacyjnego w Ciechocinku-Cieplicy. - 480. Medizinischer Okkultismus. Paramedizin. Red. O. Prokop. VEB G. Fischer, Jena 1962. 481. Melia P. I.: Prophylactic lithium: a double-blind trial in recurrent affective disord?rs. Brit. J: Psychiat., 19?0, 116, 535, 621. 482. Mendlewicz J., Fieve R. R., Rainer D., Fleiss J. L.: Ivlaic-depressive illess: a coniparative study tients with and without a family history. Skrót w: Brit. J. Psychiat., 1931, 119, 553, 683. 483. Michelet J.: Czarownica. Czytelnik, Warszawa 1961. - 484,. Mil328 , ?? 4 Mę? ? ? ?r? ; ler J. B.: Dreams during varying stages of depression. Arch. Gen. Psychiat., 1969, 5, 560. - 485. Mirek R.: "Burza" Szekspira dramatem osobowości. Przeg. Lek., 1968, 11, ?21. - 486. Mirek R.: Erotyka ; w komediach Szekspira "Sen nocy letniej", "Wieczór Trzech Króli", "Jak wam się podoba". Przeg. Lek., 1969, 4, 391. - 48?. Mirek R.: Kroniki dramatyczne Szekspira w ocenie psychiatrycznej. Cz. I. Przeg. Lek., 196?, 8, 649. - 488. Mirek R.: Kroniki i tragedie Szekspira w świetle psychiatrii sądowej. Przeg. Lek., 1969, 3, 331. 489. Mirek R.: Osobowość Wiliama Szekspira. Przeg. Lek., 1969, 3, @ 556. - 490. Mirek R.: Problematyka psychiatryczna sonetów SzekspiStrona 374 863 ? ? ; , ' ra. Prze . Lek., 1968,12, 885. 491. Mirek R.: Spojrzenie psychiatry na komedie Szekspira. Cz. I. Wesołe kumoszki z Windsoru, Kupiec wenecki, Miarka za miarkę, Ugłaskanie sekutnicy. Przeg. Lek., 1968, 5, 498. - 492. Mirek R.: Spojrzenie na komedie Szekspira. Cz. II. Przeg. Lek., 1968, 8, 668. - 493::Mirek R.: Wiliam Szekspir, dramaturg chorej psychiki. Przeg. Lek., 1969, 5, 445. - 494. Mitarski J.: Psychiatryczne aspekty twórczości Edmunda Monsiela. W broszurze: $wiat samotnych wizji Edmünda Monsiela z WoŜyczyna. Wystawa rysunków z lat 19421962: VVyd: Stowarzyszenie Historyków Sztuki, Kraków 1963. 495. Mitarski J., Trybowski I.: $wiat samotnych wizji Edmunda Monsiela z WoŜyczyna. Wystawa rysunków. Wyd. Towarzystwo Przyjaciół Sztuk Pięknych, Warszawa 1964. - 496. Montgorrtery B. A., Cullinan T. R., Bayley A. J.: A double-blind comparative? trial of do~ xepin hydrochloride and chlordiazepoxide in anxiety and depression in general practice. B. J. Clin. Pract., 19?0, 24, 5, 20?. - 493. Moody J. P., Allsopp M. N. E.: Circadian rhytms of water and eiectrolyte excr?tion ?f manic-depressive psychosis. Brit. J. Psychiat., 1969, 115, 525, 9?3. = 498. Morozow W. M:: Klinika stanów .depresyjnych początkowego ?tadium schizofrenii. `Pamiętnik XXIX; s. ?3-?83. 499. Mueller ?. R.: The Anatomy of Robert Burton's England. University of California Press, Berkeley-Los Ageles 1952. - 5Q0. Nissen G.: D?pressive Syndrome im Kindes und Jugendalter. SpringerVerlag, Berlin 19?1. 501. Nóble P., Źaćler M.: Depressive illness, pulse rate and forearm blood flow. Brit. J: Psychiat., 1931, 119; 261. - 502 Nohl J.: The black Death: University Bookś Lohdon 1952. - 503. Noyeś R:, Ringdahl I. C.,. Andreasen N. J. C.: Effect of lithium citrate on ädreno= cortical aćtivity in manic-depressive illness. Comp. ??P?ychiat.; 19?l,r 12, 333. - 504. Obolew?ćz K.: Wybrane przypädki powikłań? psycho-tycznych w młódzieŜowyćh toksykomaniach trójchloroetylenowych? Referat zjazdowy. - 505. Obuchowska L., Obuchuwski K.: Badani? eksperymentalne nad?wpływenz kompozycji barwnej ścian sali. szpitalnej nä chorych psychicznie. NNiPP, 1962, 2, 255. - 506: Oczkow? ski Z.: Skojärzone leczenie zespołów depresyjnych środkami psychofarmakologiczrZymi ze zmodyfikowanymi elektrowstrząsami skolinowyzni jednostronnymi w doświadczeniach Oddziału Psychiatrycznego w Bytomiu. Referat zjazdowy. - 50?. Olds J.: Self-stimulation of the bräin. Science, 1958, 12?, 315. - 508. Orelli A.: Der Wandel des Inhältes der depressiven Ideen bei der reinen ? Melancholie. Schweizerische Archiv für Neurologie, 1964; 33. 21?. - 509: Ostrogorskl G.: Dzieje Bizancjum. PWN, Warszawa 196?; s. 445. - 510. Paniczewa J. W.: O niektórych rezultatach kliniko-epidemiologiczeskogo isśle329 Strona 375 863 ć? ? i;? "!i ; ! dowanija maniakalno-depressiwnogo psichaza. śurnał Newropatołogii i Psichiatrü, 1969, 69, 9, 1354. Ne 511. Pańków T., PluŜek Z., Wilk Z., Mojaf K., Kostrzewa T.: Epide- . in miologia samobójstwa na terenie miasta Krakowa w roku 1966. W@ , 53F Zagadnienie psychiatryczno-społeczne. Pamiętnik II Polsko-Czech>bie słowackiej Konferencji PsychiatrycŜnej, Kołobrzeg, 1?-19 IX 196?. Wyd. Pol. Tow. Psychiatryczne (bez miejsca wydania), 19?0, s. lI6122. - 512. Papadimitriov G.: Melancholies periodiques atypiques. nia Arch. Neurol. Psychiat., 1963, 1, 112. - 513. Paprocka E., Stańczyk T.: Psychoza inwolucyjna w świetle badań katamnestycznych. Pamiętnik XXIX, s. 235--243. - 514. Paracelsus: Sämtliche Werke. T. 1-4, zja Fischer Verlag, Jena 1926-1932. - 515: Paszkowski S.: Prawość auf charakteru u osób z psychozą maniakalno-depresyjną. Polska Gazeta trä Lekarska, 1930, 2. - 516. Pauleikhoff B.: Statistische Untersuchung ch? über Häufigkeit und Thema von Wahneinfällen bei der Schizophrenie. Arch. Psychiat., Nervenkr., 1954, 191, 34. - 51?. Pauleikhoff B.: Re? Über die Auslösung endogener depressiver Phasen durch situative 546 EinfIüsse Arch. Ps chiat. Nervenkr., 1959, 4, 456. - 518. Pauleikhoff B.: Über die Bedeutung situativer Einflüsse bei der Auslösung se endogener depressiver Phasen. Arch. Psychiat. Nervenkr., 1958, 6, sei 669. - 519. Pauleikhoff B.: Verlaufesregeln depressiver Syndrome 548 der Schwangerschaft und das Wochenbetts W: Das depressive Synchc drom. - 520. Pauleikhoff B., Mester H., Müller-Fahlbusch H.: Endo. gene Depression nach Unfall. Psychiat. Clin. (Bazylea), 19?0, 3, 12.9. wo 521. Paulne D.: Les sculptures de 1,Afrique noire. Presses UniverRe1 sitaires de France, Paris 1956. - 522. Penfield W., Jasper H.: Epitio? lepsy and the functional anatomy of the human brain. Little, Brown @; ; Co:, Boston 1954. - 523. Perris C.: A study of bipolar (maniaco-de- ?; 5 pressive) and unipolar recurrent depressive psychoses. Akademisk ??? in Avhandling, Umea, Tryckeriaktiebolag City, 196'f. - 524. Persson T., ? ; Gr? Walińder J.: L-dopa in the treatment of depressive symptoms. Brit. ., J. Psychiat., 19?1, 119, 2??. - 525. Petrie A.: Personality and the ;?? del frontal lobes. Blakeston, New York 1952. - 526. Petrilowitsch N., :?;= Roi Baer R.: Zyklothymie (1964-1969). Fortschritte der Neurologie, Psy- i? @ Pre chiatrie und ihrer Grenzgebiete, 19?0, 38, 12, 601-692. TamŜe 8@13 :r? brc pozyćji bibliograficznych. - 52?. Peuckert W. E.: Geheimkulte. Hei- :@?; ? me delberg 1951. - 528. Pfeifer W M.: Die Symptomatik der Depression :? pat in transkultureller Sicht: W: Das depressive Syndrom. - 529. Pflug ?: B., Tölle R.: Therapie endogener Depressionen durch Schlafentzug. 415 y bie Nervenarzt, 19?1, 42, 3, 11?. - 530. Pi tkowska H.: Problem bioloStrona 376 863 giczne w leczeniu stanów depresyjnych. Referat zjazdowy. w 531. Piekarska-Ekfert A., śelazowska S.: Reakcje depresyjne z pró55? bami samobójczymi n młodzieŜy szkolnej. Pamiętnik XXIX, s. 361zja 362. - 532. Pietruszewska I., Piotrowski A., 2ardecka M.: Kryteria ;e . ?o? diagnostyczne psychoz mieszanych. Pamiętnik XXIX, s. 195-198. ?::ä Ps? 533. Pietruszewska I., Urbanek B.: Potencjalizacja niektórych środof ków antydepresyjnych przez podanie diazepamu. Pamiętnik XXIX, :? ?, 119 s. 429. - Piotrowski A.: Leczenie psychoz maniakalno-depresyjnych i? , 5 i ich zapobieganie. Referat wygłoszony n II zjeździe psychiatrów kał olskich w Kocborowie, 4 czerwca 192? treszczenie w: Nowiny 333 Psychiatryczne, 192?, 4, 223. - 535. PiroŜyński T., Siropoaru G.: ele: Psychopatologia z?chowania się w okresie dojrzewania. Psych. Pol., . pre 1963, 3, 2?1. - 536. Patman S. R.: Comparison of lithium carbonate n.id 330 ?? 1 and imipramine. (In prevention of manic-depressive disease). Dis. Nerv. Syst., 19?0, 31, 2, 132. - 53?. Platman S. R., Fieve R. R.: Sleep in depression and mania. Brit. J. Psychiat., 19?0, 116, 531, 219. 538. Popkowska N.: Badania nad Ŝachowaniem się źrenic w przebiegu leczenia psychotropowego. NNiPP, 2, 163. - 539. Popkowska N:: O formie samobójczej reakcji rezygnacyjnej. Psych. Pol., 19?0, 5, 531. - 540. Popfawska C., Cwiklińska A.: Specyfika pracy pielęgniarki w psychiatrycznym oddziale dziennym. Psych. Pol., 19?1, 4, 43?. 541. Pöldinger W.: Kliniczne aspekty leczenia depresji. Referat zjazdowy. - 542. Priori R.: Anthropologische und kulturelle Einflüsse auf die Ausgestaltung der endogenes Depression. W ksiąŜce: Beiträge zur vergleichenden Psychiatrie. Karger, Basel 196?. - 543. Rachowski A.: Dipsomania a alkoholizm przewlekły. Psych. Pol., 1969, 5, 5?5: - 544. Read H.: Sens sŜtuki. PWN, WarsŜawa 1965. - 545. Rees L.: Leczenie depresji w szpitalu. Pamiętnik XXIX, s. 281-283. 546. Regufa-Adolf T.: Problemy pozakliniczne psychiczenie chorego (uwagi asystenta społecznego). Psych. Pol., 1969, 4, 491. - 543. Reise E.: Konstitutionelle Verstimmung und manisch-depressives Irresein. Zeitschrift f. d ges. Neurol. Psychiat. Origin., 1910, 11, 343. 548. Rekliński M., Bialoszewska l.: Przebieg i leczenie depresji psychotycznej w przypadkach zaburzeń hormonalnych. Referat zjazdowy. - 549. Rekliński M., Bia?oszewska l.: Taraktan w leczeniu objawowych stanów depresyjnych w przebiegu stwardnienia rozsianego. Referat zjazdowy. - 550. Richard J.: A propos de problemes institutianels hospitaliers en geriatrie. W ksiąŜce: Die Psychiatrie dcs Alters. S. Karger, Basel, Nev York 1930. 551. Richter C. P.: The phenomenon of unexplained sudden death in animal and man. W: The meaning of death. Red. H. Feifel. Mc. Graw Hill Bock Company Inc., New York-Toronto-London 1959. 55'2. Rimon R., Halonen P.: Herpes simple?r virus infection and depressive illŜzess. Dis. Nerv. Syst., 1969, 5, 338 - 340. - 553. Roback A. A.: History of psychology and psychiatry. The Citadel Press, New York 1964, s. 258 - 260. - 554. Rogers M. P., WhYStrona 377 ;, 863 ?row P. C.: Clinical hypothyroidism occurring during lithium treatment: two oase histories and a review of thyroid function in 19 patients. Amer. J. Psychiat., 19?1, 128, 158. - 555. Romaszewska K.: Dotychczasowe wyniki leczenia taraktanem w psychiatrii. 1962, 3, 415. - 556. Romaszewska K., Wlosińska 1., Jus A.: Analiza przebiegu faz psychozy maniakalno-depresyjnej i okresowej depresji w zaleŜności od metod leczenia. Pamiętnik XXIX, s. 399 - 402. 55?. Roszka J., Seredyński R.: Zespoły depresyjne u dzieci. IZ?ferat zjazdowy. - 558. Roih G.: Melancholie und "Dunkle Nacht . Confinia Psychiatrica, 1962, 5, 151. - 559. Rothe A.: Rys dziejów psychiatrii w Polsce. Warszawa 1893. - 560. Rowe D.: Estimateś of change in a depressive patient. Brit. J. Psychiat., 1969, 115, 52?, 1 I 9?. 561. RóŜycki A.: Realizacja zasad społeczności leczniczej na przykałdzie wybranych ośrodków zagranicznych. Psych. Pol., 19'f0, 3, 333. - 562. Rudkowska A., Krause K., Holyst J.: Zmiany zapisu elektroencefalograficznego w przebiegu leczenia stanów depresyjnych tofranilem. NNiPP, 1961, 2, 241. - 563. R.udniaki S., Krause K., Hołyst J.: ?Wieloobjawowy zespół neuro33? ni 1 7' ,,tI ; r ? a:r ? !'7 f?! logiczno-psychiatryczny w następstwie anomalii przedniego odcinka koła tętniczego Willisa. NlViPP, 1962, 265. - 564. Rumiancewa C. M., Faktor M I., Nefeäewa Ń. I.: Prinzenenije solej litija dla profiłaktiki affektywnych pristupow. śürnał Newropatołogii i Psichiatrii? Strona 378 863 19?0; ?0, 11, 1?12. - 565. Rumiancewa G. M., Margolina E. B.: Liti? kak sredstwo profiłaktiki affektiwnych rasstroistw. śurnał Newropatołogii i Psichiatrii, 19?0, ?0, ?, 1082. - 566. Rümmele W.: Organische Depressionen und ihre Behandlung. W ksiąŜce: Depressio= nen... - 56?. Rump S.: Nowe związki psychozomimetyczne. NNiPP, 1962, 1, 111. - 568. Rybakowski J.: Uwagi na temat leczniczego działania soli@ litu w zespołach depresyjnych. Referat zjazdowy. 569. Rydzyński Z.: Badania nad właściwościami przeciwdepresyjnymi prothiadenu. NNiPP, 1966, 10, 1159. - 5i0. Rydzyński T.: Własne doświadczenia kliniczne z nowym preparatem antydepresyjnym TPD-6..Psyćh. POI., 196i, 4, 459. 5?1: Rydzyńskf Z., Weychert A.: Własne doświadczenia ze stosowaniem imipraminy w leczeniu nioczenia nocnego. NNiPP, 1966, 2; 153. - 5?2. Ryn Z.: Przypadek psychozy maniakalno-depresyjnej z 14-dniowymi fazami. Psych. Pol., 1963, 4, 499. - 5?3. Ryn Z.: Samobójstwa w Tatrach. Psy,ch. Pol., 19?0, 2, 113. - 5?4. Ryn Z.: Zaburzenia psychiczne w chorobie górskiej (wysokościowej). Psych. Pol., 196?, 3, 331. - 5?5. Sachar E. J., Finkelstein J., Hellman L.: Growth hormone responses in depressive illness. Arch. Gen. Psychiat., 1931, 25, 263. - 536. Sattes H.: Paranoische Symptomatik beŜ der andogenen Depression: W: Das depressive Syndrom. - 5??. Sa= wicka H.@ Ilościowe i jakóściowe zmiany szpiku kostnego w przebiegu cyklofrenii. Przeg!. Lek., 1951, 8, 2?0. - 5?8: Scharrer W.: Die phasischen Psychosen in Wandel psythiatrischer Denksrichtungcn. Dissertation, Hamburg 196?. - 5??. Sćher J. N1.: The depressions and structure: an@ existential approach to their unterstanding an? treatment. Amer. J. Psychother., 19?1, 25, 369. - 580. Schneider W.: Lexikon alchemistisch-pharmazeutischer Symbole. Verlag Chemie, Meinbeim, 1962; s. ?6-??. 581. Schilling-Siengalewicz S.: Psychoza maniakalno-depresyjna po urazie głowy. Prasa Lekarśka, 1938, 6, 514. - 582. Schmid W.: Philosophisches und medizinisches der Consolatió der Boetius. München 1956. - 583. Schon NI.: Die Lithiumprophylaxe bei manisch-depressiven Pśychosen. Nervenarzt, 19?1, I, 1. - 584. Schou M., Buastrup P. C., Grof P., Weis P., Aitgst J.: Pharmacological and clinical problems of lithium prophyla?is. Brit. J. Psychiat., 19?0, 116, 335, 615. - 585. Schramm I?? W.; Schrarrtmowa H.: Aminy biogenne w ześ?ołach depresyjnyCh. Psyćh. Pol., 196?, ?; 32?. - 586. Schrarrtrrr R. W., Schrammowa H.: 1?-hydroksykortykosteroidy i równowaga wodno-elekfrolitowa w zespołach depresyjnych. Ps?ch. Pol.; @1968, I, 8?. --~ 58?. Schrammowa H.: Wpływ duŜyćh dawek witaminy A na wydalariie VMA. Referat zjazdowy. - 588. Schrammowa H.: Zmiany psychiczne w przebiegu niektórych chorób związanych z zaburzeniamä przemiany wodno-elektrolitowej. AM, Poznań ? 1964 (rozprawa habilitacyjna). - 589. Schrammowa H., Nowak S.: Akt?wność cerulopläzminy w surowicy krwi chorych ?>a depre o róŜn,ej etiologii. Psych. Pol., 19?1, 3, 251. - 590: Scltrammowa , Schramm R. W.: Biochemiczna regulacja nastroju@i stanów afekt?wnych. Psych. Po!., 196?, 6, ?23. 332 Strona 379 863 ś ?% ' 591. Schrammowa H., Schramm R. W.: Kwas gamma-aminomasłowy metabolizm i rola w układzie nerwowym. Psych. Pol., 196?, 2, 213. - 592. Schrammowa H., Szubertowa M.: Zagadnienia wzajemnej z?leŜności Ŝaburzeń psychicznych i alergicznych, NNiPP, 1961, 4, 513. - 593. Schumacher J.: Antike Medizin. Walter de Gruyter, Berlin 1963, s. 243-250. - 594. Schwabe J.: Archetyp und Tierkreis. Bruno Schwabe Verlag, Basel 1951, s. 189. - 595. Selbach H.: Die endogene Depresion als Regulationskrankheit. W: Das depressive Syndrom. - 596. Seligman K.: The mirror of magic. New York i, : 1948. - 59?. Sęk H., Kapelska A.: Psychoterapia grupowa w depresjach endogennych. Referat zjazdowy. - 598. Sęp-Kowalik B.: Znaczenie pochodnych dibenzocykloheptadionowych w leczeniu zespołów depresyjnych. NNiPP, 1966, 8, 963. - 599. Sęp-Kowalikowa B.: Przypadek depresji endogennej powikłanej w czasie leczenia zespo?ów majaczeniowo-zamroczeniowych. Psych. Pol., 1969, 6, 321. 600. Shobe F. O.: Long-term prognosis in manic-depressive illness. Arch. of Gen. Psychiat., 19?1, 24, 334. 601. Schull W. K.: Critique of studies of lithium salts in the treatment of mania. Amer. Journ.? of Psychiat., 1930, 12?, 218. - 602. Sibielak J.: Psychiatryczna opieka domowa. Psych. Pol., 19?0, e, 683. - 603. Siegel R. E.: Galen's System of Physiology and Medicine. Ś. Karger, Basel-New York 1968, s. 209-210. - 604. Sigeris# H. E.: On the history of medicine. M.D. Publications Inc., New York, 1960, s. XVI. - 605. Sigerist H. P.: History of medicine. Wyd. 2, Oxford University Press, Oxford 1965, t. I, s.12-13. 606. Sikorski W.: Zagadnieni? psychiatryczno-organizacyjne problemu toksykomanii na terenie województwa gdańskiego. Referat zjazdowy. - 603. Simoda K.: t7ber den prämorbiden Charakter des manisch-depressiven Irreseins. Psychiat. Neurol. Japon., 1942, 45, 101. - 608. Siwczyński J.: Zagadnienie profilaktyki samobójstw w nauczaniu średnich kadr medycznych. Referat zjazdowy. - 609. Smietannikow P. G.: Wysszaja nerwnaja dejatelnost' pri depressiwnych sindromach. Izdatelstwo "Medicina", Leningradskoje Otdelenie, Leningrad 1967 - 610. Smoczyński S.: Zespół kataleptyczny w przypadku guza szyszynki. ŃNiPP, 1962, 3, 43?. 611. Sobkowiak J., Franczak W.: Wpływ centrofenoksyny na częstość moczenia nocnego u dzieci. NNiPP, 1966, 2, 15?. - 612. Sokofowska W.: Doświadczenia własne z leczenia niamidem zespołów depresyjnych. Referat zjazdowy. - 613. Soldan W., Heppe H., Bauer M : Geschichte der Hexenprozesse. Wyd. 3, München 1911, t. 1 i 2. 614. Spett K., Dzikowski H., Aleksandrowicz J. W.: Leczenie tofranilem stanów depresyjnych. NNiPP, 1964, 6, 943. - 615. Spett K., Dzikowski H., Leśniak R., Szymusik A.: -Samouszkodzenie chorych psychicznie. NNiPP, 1962, 6, 885-892. - 616. Spiegelberg U.: Depressive ? Syndrome aus der Sicht psychosomatischer Klinik und Forschung W: Das depressive Syndrom. - 61?. Spitz R. A.: Die Entstehung der ersten Objektbeziehungen. Wyd. 2. Klett, Stuttgart 1960. - 618. Stenstedt A.: A study in manic-depressive psychosis. Acta Psychiatrica Scandinavica, 1952, suppl. ?9. - 619. Stenstedt A.: Drei genetische UntersuchungEn von psychischen Depressionen. W: Das depressive Syndrom, s. 29-36. - 620. Stenstedt A.: Genetics of eurotic depression. Acta Psychiatrica Scandinavica,1966, 42, 392. Strona 380 863 621. Stenstedt A.? Involutional melancholia. An etiologic clinical and social study of endogenous depression in-later life with special 33? reference to genetic factors. Acta Psychiatrica Scandinavica, 1959, suppl. 12?. - 622. Sternalski M.: Zaburzenia psychiczne a samobójstwa dokonane. Psych. Pol., 1969, 4, 419. - 623. Sternberg E. J.: Kliniczne właściwości zespołów depresyjnych, wieku starczego. Pa? miętnik XXIX, s. 8?-93. - 624. Stone C. A.: Zum Wirkungsmechanismus trizyklischer Antidepressiva. W: Das depressive Syndrom. 625. StrzyŜewski W., Drogowski M.: Flupentiksol (Fluanxol) w lecze- ' niu zespołu apatycznego pochodzenia schizofrenicznego. Psych. Pol., 19?1, 2, 20?. - 626. StrzyŜewski W., Bartoszewicz S., Kapelski Z., Trzeciaknwa O.: ZaleŜność między dynamiką endogennych zespołów depresyjnych a czynnością układu wegetatywnego i pozapiramido; wego w; przebiegu leczenia lewopromazyną. Referat zjazdowy. 62?. StrzyŜewski W., Kapelski Z., Barćoszewlcz S., Trzeciakowa O.: ? Zmiany w czynnościach wegetatywych w przebiegu leczenia dwubenzepiną (noveril) endogennych zespołów depresyjnych. Referat zjazdowy. - 628. StrzyŜewski W., Zakowska-Dąbrowska T.: Tietiksen (Navane) w leczeniu zespołów apatycznych pochodz?nia schizofrenicznego. Psych. Pol., 19?1, 2, 189. - 629. Sulgostowski ..l., Wolska H.: Leczenie stanów depresyjnych na oddziale terapii dziennej. ; Pamiętnik XXIX, s. 419-422. - 630. Sujecka-Szymkiewicz H.: Objawy z??społu pozapiramidowego podczas stosowania podtrzymujących dawek środków neuroleptycznych. Psych. Pol., 196?, l, 39. 631 Sulestrowska H., Wróblewska-Smoczyńska J.: Z kazuistyki "nieumotywowanych" samobójstw u dzieci. NNiPP, 1966, 6, ?29. 632. Sullivan H. S.: Conceptions of modern psychiatry. Norton, Ne?v York 1953. - 633. Sumnters M.: The history of Witchcraft and demonology. Wyd. 2, University Books, New York 1956. - 634. Susu; #owska M.: Rola psychologa w klinice psychiatrycznej, NNiPP, 1965, ' 4, 613. - 635. Sych M., Winid B., Gątarski L., Treter A.: Stosowanie @ ? wstrząsów elektrycznych w uśpieniu i w kontrolowanym zwiotczeniu mięśniowym:? NNiPP, 1960, l, 129. - 636. Szafranek J.: Niezwykła próba samobójcza chorej z depresją endogenną. Psych. Pol., 1969, ?.; 6, ?13. - 63?. Szelenberg W.: Muzykoterapia w oddziale psychiat? rycznym. Fsych. Pol., 19?1, 5, 69. - 638. Szelenberg W.: Terapia zajęciowa na psychiatrycznym oddziaIe dziennym. Psych. Pol., ?19?0, 6, 66?. - 639. Sztejerwald W.: Stany depresyjne a gruźlica płuc. Panziętnik XXIX s. 391-394. - 640. Sztenberg E. J.: Sowremiennyje @ woprosy kliniki i leczenija depressiwnych sostojanij. Kliniczeskaja ? Medicina, 1969, 4?, 9, ?0. 641. Szumowski W.: Historia medycyny filozoficznie ujęta. Wyd., 2, PZWL, Warszawa 19?1. - 642. Szydlik H.: Objawy depresonalizacyjne w stanach przygnębienia nerwicowego. Pamiętnik XXIX, s. 261-266. - 643. Szydlik H., Wasik A.: Zespoły psychopatologiczne w przebiegu pourazowego uszkodzenia przedniej części płatów czołowych, NNiPP, 1961, 5, 669. - 644. Szymariska Z., 2elazowska S., Piekarska A.: Zaburzenia przystosowania u dzieci i młodzieŜy w świetle katamnezy. Psych. Pol., 19?1, 3, 309. - 645. Ściga#a F.: Leczenie depresji miaŜdŜycowej heparyną Psych. Pol., 1969, 1, 49. -- ;' 646. Sciga#a F., Obolewicz K.: Toksykómanie młodzieŜowe jako przy- ?? Strona 381 863 czyna hospitalizacji psychiatrycznej na m ale ostatnich dziesięciu lat Szp?itala w Kocborowie. - 64?. Swi c k S.: Podział kliniczny depresji. Zestawienie przypadków depresji Kliniki Psychiatrycznej w Lublińcu za lata 1960-1964. Pamiętnik XXIX, s. 383-389. - 648. 334 . E 1 ! ' ? ! ? ? ! , ? ; , Swierczek S.: Psychozy inwolucyjne. Lekarski Instytut Naukowo-Wydawniczy, Vl?arszawa 194?. - 649. Swierczek S.: Psychozy inwolucyjne. W: Pamiętnik XXVI, s. 2%-36. - 650. Swierczek S.: Psychozy inwolucyjne. AM, Zabrze 1960, (rozprawa habilitacyjna). 651. Swierczek S.: Über die Involutionspsychosen auf Grund eigener Untersuchungen. Psychiat. Neurol., 1960, 12, 169. - 652. Swierczek S., Kaiser-Swierczkowa S.: Odczyn opadania krwi w psychozach. Nowiny Psychiatryczne, 1933, 3/4, 200. - 653. Ta?zow T.: Współczesne problemy melancholii. Pamiętnik XXIX, s. 9?. - 654. Tarnowska-Dziduszko E., Zieliński J. J.: Zastosowania waskulatu w chorobach naczyniowych mózgu. NNiPP, 1964, 1, 51. - 655. Tatarkiewi?z W.: O szczęściu. Wyd. 5, PVVN, Warszawa 1962, rozdz. VI: Szczęście a nieszczęście. - 656. Teja J. S., Narang R. L., Aggurwal A. K.: Depression across cult?,res. Brit. J. Psychiat., 19?1, 119, '253. - 65?. Tellenbach H.: Zur Freilegung des melancholischen Typus in Rahmen einer kinetischen Typologie. W: Das depressive Syndrom. - 658. Temkin O.: The falling sickness. J. Hopkins Press *E , Baltimore 1945, s. 140. - 659. Temkow I., Krstinkow A., Dackafow ?.: Kliniczni izsledwanija wrohu leczebnija efekt na melitrecen (trausabun) pri depresite. Newrol. Psichiat. Newrochir. (Sofia), 1969, 8, 6, ? 456. - 660. Terzioglu A:: Mittelalterliche Krankenhäuser unter Berücksichtigung der Frage nach den ältesten psychiatrischen Anstalten. Fakultät der Architektur der Technischen Universität, Berlin łk 1968. 661. The meaning of death. Red. H. Feifel. Mc Graw-Hill Book pi ?' Comp., Inc., New York-Toronto-London 1959. - 662. Thille Z.: Rodzaje i formy oporu przed tworzeniem się społeczności leczniczej ., w tradycyjnej instytucji psychiatrycznej. Psych. Pol., 1969, 3, 369. ?663. Thille Z.: Zamachy samobójcze dzieci i młodzieŜy. Psych. Pol., . 19?1, 6, 315. - 664. Thomson L. G.: On the genesis of affective illness. A pair of discordant twins. Brit. J. Psychiat., 1930; 116, 532, . 323. - 665. Tracewski C.: Psychonerwice z elementami depresyjnymi i ich leczenie. Referat zjazdowy. - 666. Trąbka J.: Neurofizjologia kli?iczna. Cz. I: Ogólna i Cz. II: Analizatory - narządy zmysłowe. Wyd. AM, Kraków 1931, (skrypt). - 66?. Treter A.: Uwagi na temat dobrowolności i przymusu w psychiatrii.? Psych. Pol., 1969, 4, 4?9. Strona 382 ! i ?I ? ? ? ? 863 668. Truszczyriska Z., Mielczarek J.: Analiza stanów ostrej depresji reaktywnej jakó przyczyn działań przestępczych. Pamiętnik XXIX, s. 301-304. - 669. Urbanek B.: Wpływ doustnego podawania chloropxomazyny i niamidu na skład flory bakteryjnej jelit z człowieka. NNiPP, 1966, 2, l43. - 6?0. Ilszerenko L. S.: Wlijanije psichotropnych weszczestw na ekskxeciju katechołaminow u bolnych maniakalna-depressiwnym psichozom. Wracz. Dieło, 1970, 6, 9?. 631. Vagbh.ares astengahrdayssamhits. Ein altindisches Lehrbuch der Heilkunde. Tłum. E. J. Brill, Leiden 1941. - 6?2. Veillard-Cybulska H.: Współpraca psychiatry z sędzią dla nieletnich. NNiPP, 1963, 5, 301. - 633. Vencovsky E.: Leczenie stanów depresyjnych nortryptyliną. NNiPP, 1966, 4, 413. - 634. Vencovsky E.: Prispevek k metodologii farmakoterapie depresi. Ćeskoslov. Psychiat., 19?0, 66, 2, 84.6?5: Vencovsky E.: Współczesne zagadnienia farmakoterapii psychiatrycznej, NNiPP, 6, 321. - 6?6. Villa H. L.: Die medikamentöse Behandlung der psychischen Störungen im höheren Alter. VV ksiąŜce: Die Psychiatrie des Alters. S. Karger, Baśel, New York 19?0. 335 k II ? ?;S? I 63?. Wacfawik P.: Przypadek postaci naprzemiennej cyklofrenii leczony przez cztery lata węglanem litu. Psych. Pol., 1931, 3, 345. 638. Walcher W.: Die larvierte Depression. Hellinek, Wien 1969. 639. Walczyńska A.: Interpersonal relations among neurotic and psychotic patients. Acta Medica Polona, 1968, 3, 281. - 680. Walczyńska A.: Próba analizy zagadnienia współŜycia pacjentów w klinice psychiatrycznej. NNiPP, 1964, I, 139. 681. Welden J. de: Wpływ grup krwi na efekt leczniczy chloroStrona 383 863 promazyny. NNiPP, 1966, 8, 943. - 682. Waldmann H.: Zur Psychopathologie der Tagesschwankung beim depressiven Syndrom. Arch. Psychiat., Nervenkr., 1930, 213, 2, 13?. - 683. Walser H.: Melancholia in medizinisch-geschichtlicher Sicht. Therapie Umschau, 1968, 25, l?. - 684. Wankmüller R. F.: Zu Dürers Kupferstich "Melancholia I" Confinia Psychiatrica, 1960, 3, 158. - 685. Wardaszko-Łyskowska H.: Analiza roli socjoterapii we współczesnej psychiatrii. AM, Warszawa I 966 (rozprawa habilitacyjna). - 686. Wardaszko-Łyskowska ? H.: Badania kliniczne nad mogadonem, środkiem regulującym zaburzenia snu. Psych. Pol., 1969, I, 53. - 68?. Wardaszko-Łyskowska H., śardecka-Mieściwska M.: Wyniki stosowania pyritinolu (encephabolu) w psychiatrii. Psych. Pol., 19?0, 2, 161. - 688. Wardaszko-Łyskowska H.: Zmiana obrazu psychopatologicznego schizofrenii i psychozy maniakalno-depresyjnej jako wynik farmakoterapii. NNiPP, 1965, 6, 869. - 689. Wardaszko H., Jus A.: Próba ocen granic między depresją okresową a depresją reaktywną. Pamiętnik XXIX, s. 187194. - 690. Wasik A.: Depresje objav?owe w przebiegu leczenia gruźlicy płuc etionamidem. Pamiętnik XXIX, s. 123-131. 691. Wasik A.: Niektóre formy reagowania niedorozwiniętych umysłowo na chloropromazynę. Psych. Pol., 196?, l, 91. - 692. Wasik A.: Psychopatologiczne obrazy późnych objawów psychicznych wywołanych przewlekłym zaŜywaniem neuroleptyków. NNiPP, 1964, I, 133. 693. Wasik A.: Rzadkie powikłania neurologiczne w przebiegu lec?enia neuroleptykami. NNiPP, 1964, 6, 949. - 694. Wasik A., Guzowski K.: Hiperkinezy napadowe wywołane neuroleptykami. NNiPP, 1966, 6, 699. - 695. Wasik A., Kotschy A.: Taractan - nowy zZviązek neuroleptyczny w leczeniu chorób psychicznych i nerwowych. NNiPP, 1962, 4, .6?3. - 696. Wgsik A., Kotschy A.: Zespół egzogenny o pomyślnym zejściu jako powikłani? w przebiegu leczenia laroxylem. NNiPP, 1965, 2, 353. - 693. Watts C. A. H.: Postępovrranie w endogennej depresjl w ogólnym lecznictwie. Pamiętnik XXIX, s. 289-291. - 698. Wdowiakowa M., Jędrzejczakowa M.: Próba oceny klinicznej reakcji depresyjnych u młodzieŜy. Pamiętnik XXIX, s. 349-353. - 699. Weissman M. M., Klerman G. L.. Paykel E. S.: Clinical evaluation of hostility in depression. Amer. J. Psychiat" 1931, 128, 261. - 700. Weftbrecht H. J.: Auslösung ,endogener Psychosen. W: Das depressive Syndrom. ?Ol. Wesełucha P.: Zespoły depresyjne w klinice chorób wewnętrznych (maszynopis artykułu). - 302. Wiechowski W.: Samobójstwo w następstwie konfliktu z otoczeniem. Psych. Pol., 1931, 3, 351. ?03. Wieck H. H.: Depressiv getönte Durchgangs-Syndrome. W: Das depressive Syndrom. - 304. Wierzchnicki T., K? ńska B., Soczyńska D., Chrzanowicz T., Rogiewicz A.: Bada katamnestyczne w depresji inwolućyjnej. Pamiętnik XXIX, s. 309-316. - 305. Wieser St.: Über den @Defekt bei phasischen Psychosen. W: Das depres336 ??6?; ??'; r sive Syndrom. - ?06. Wilczkowski ?.: 2agadnienia patofizjologicz= 'r? . Strona 384 I 863 ne w zaburzeniach psychicznych reaktywnych. Rocznik Psychiatryczny, 1949 (1950), nr 2/3, s. 214-231. - ?0?. Wilczkowski E.: Zagadnienia patofizjologii zaburzeń psychicznych w okresie inwolucji. , Pol. Tyg. Lek., 1949, 180-183. - ?08. Wilczkowski E., Bukowczyk A.: Krótka diagnostyka psychiatryczna. Wyd. 2, PZWL, Warszawa 1966. 309. Winid B.: Psychopatologia i psychoterapia zespołu natręctw. Psych. Pol., 1969, 4, 413. - ?10. Winid B.: Uwagi o postępowaniu psychoterapeutycznym w nerwicy natręctw. NNiPP, 1962, 6, 911. ?11. Winid B.: Uwagi o zespole natręctw. Psych. Pol., 19?0, 2, ' 1?5. - ?12. Winid B.: Zespół natręctw. (Psychopatologia i psychoterapia). Wyd. AM, Kraków t9?0 (powielone). - ?13. Winid B., Starzecka B.: Wyniki stosowania u chorej na colitis ulcerosa farmakoterapii i psychoterapii. NNiPP, 1955, 4, 65?. - 314. Winzenried F. J. M.: Beziehung periodischer Verhaltens- und Befindensstörungen im Kindes und Jugendalter zu den endogenen Psychosen. W: Das P Y de ressive S ndrom, s. 392-393. - 315. Wittkower E., Hüge1 R.: s?k ' Transkulturelle Aspekte des Depressiven syndroms. W: Das depre?sive Syndrom, s. I42-143. - ?16. Wittkower R., Wittkower M.: Born under Saturn. The character and conduct of artists. Weidenfeld and Nikolson, London 1963, s. 102-108. - 31?. Włosińska I.: VVpływ aktywnego leczenia biologicznego nä czas trwania remisji w psychozie maniakalno-depresyjnej. Psych. Pol., 19'fl, 5, 543. - 318. Wojdyslawska I.: Wyniki leczenia stanów depresyjnych melitracenem (trausabunem). Psych. Pol., 19?0, 4, 449. - ?19. Wolpe J:: Neurotic ! depression: experimental analog clinical syndromes, and treatment. ' Amer. J. Psychother., 19'fl, 25, 362. - ?20. Wolek, Przybylska L.: j Rozwój Ŝycia kulturalnego wśród pacjentów szpitala w Kocborowie. Psych. Pol., 1968, 1, 43: ' ?21. Woodruff A. A., Guze S. B., Clayton P. J.: Unipolar and bipolar primary affective disorder. Brit. J. Psychiat., 19?1, 119. 33. ?22. Wróblewska-Smoczyńska J.: Reakcja depresyjna u dzieci niedorozwiniętych umysłowo i zaniedbanych wychowawczo.?Pamiętnik XXIX, s. 209-212. - 323. Wróblewska-Smoczyńska J., ?Smoczyński S.: Depresja a organiczne dysforie na materiale chorych z guzanli 1 mózgu. Pamiętnik XXIX, s. 219-222. - ?24. Wróblewski J.: Dietetyka starców jako problem gerontopsychiatryczny. Psych Pol., 1930, 5, 593. - ?25. Wróblewski J.: Problem starców w szpitalnej terapii zajęciowej. Psych. Pol., 19?1, 3, 331. - 326. Wróblewski J.: Przypadek pourazowego zespołu czołowego z napadami dystymicznymi. Psych. Pol., 1963,? 3, 363. - ?2?. Wyrsch J.: Psychiatrie als offene Wissenschaft. ?Verlag P. Haupt, Bern-Stuttgart 1969, s. 83-95: ?Über Glück und Unheil der Namengebung in der Psychiatrie. - 328. Zakrzewska F.: Analiza kliniczna i elektromio raficzna zaburzeń ruchowych ???i w przebiegu leczenia środkami neuroleptycznymi. NNiPP, 1963, 5. ??4 6?9. - ?29. Zarębiński J., Gajewski W.: Efekty leczenia zespołów depresyjnych u ludzi w podeszłym wieku na materiale Szpitala Psychiatrycznego w Węgorzewie (Maszynopis). - ?30. Zemlanioćyna P. A.: Ob atipicznych wariantach maniakalno-depressiwnogo psichoza. śurnał Newro atoło ii i Psichiatrü, 1969, 69, 9, 1360. Strona 385 . 863 331. Zerbin-Rüdin E.: Zur Genetik der depressiven Erkrankungen? W: Das depressive Syndrom. - ?32. Zgirski L.: Kliniczne i społeczne aspekty toksykomanii v?śród młodzieŜy trójmiasta. Referat zjaz22 - Melancholfa 33? ft? i II :ü I ł i i R l? t? = I ' ' ;Ć:I Ć ? ;I < ? ć?owy. - ?33. ?girski L.: IZozwaŜania naci efektywnością leczenia depresji endogennej. W: Pamiętnik drugich gdańskich dni lecznictwa psychiatrycznego, Gdynia 25-2? IX 19?0 r. Oddział Gdańsko-Bydgoski Pol. Tow. Psychiatrycznego, Gdańsk 19?1, s. 403~408. 334. Zieliński T.: Z Ŝycia idei. Wydawn. Rój, Warszawa 1939, t. 2, s. 241-235: Mania twórcza, s. 325-330: Złoty wiek. - ?35. Zienkiewicz J.: Nerwicowe i psychotyczne zespoły depresyjne wieku S. Adi dziecięcego. Pamiętnik XXIX, s. 345-348. - 736. Zilboorg G.: A hiStrona 386 863 s. 214. story of medical psychology. W. W. Norton Co., New York 1941. a.t. Sc; ?3?. Zakowska T., Dąbrowski S.: Zmiany czynności bioelektrycznej M. ?Ba mózgu w przypadkach okresowych psychoź afektywnych podczas s. 16. inwolucji. Pamiętnik XXIX, s. 10?-111. J. Bog 189-193 J. Bog nr 29, s. @ H. Bor 1932, nr : E. Brzt Znak, 19? B. Cze; 56-5?. J. Doli; Literacki? W. Grc R. W. l Z. Hani Przeg. Le: ' A. Jakt ; J. Jano ; s. 38-39. Z. Jaro; ? Alkoholiz ; O. Jędi nr 199. Strona 387 863 R. Leśn hitlerows? karski, 1 g T, Lisie s. 80-89. J. Mas? nr 34, s. 2, J. Masl 19?2, nr 6, T. Nycz K. Skar: ' chologia V A. Stro? _ i 52. S. Stanu M. Szpa czość, 193? A. Tars? s. 43. 22' ? leczenia lecznictwa tńsko-Byd3--@408. 1989 t 2 ?35. Zien ???? Prace o profesorze Kępińskim jne wieku ? ? G.: A hiS. Adamcz k Schizofrenia. Człowiek i ŚwiatopQgląd, 19?3, nr ?, @k 1941. s. 214. a.t. Schizofrenia. Problemy, 1933, nr 1, s. 62. ektrycznej M, -Bajerówicz: Najbardziej tajemniczy kraj. Tydzień, 19?3, nr ?, h podczas s. 16. Strona 388 863 " ? J. Bogusz: Prof. dr Antoni Kępiński. Przeg. Lek., 19?3, nr 1, s. 189-193. J. Bogusz: Prof. dr med. Antoni Kępiński. SłuŜba Zdrowia, 19?2, nr 29, s. 2. @ H. Bortnowska: Profesor Antóni Kępiński. Tygodnik Powszechny, 19?2, nr 2?, s 2. ; E. Brzezicki, J. Masfowski: Antoni Kępiński. Człowiek i dzieło. Znak, 19?2, nr 220, s. 1293-1314. B. Gzeszko: Pomoc w zrozumieniu. Nowe KsiąŜki, 19?2, nr 19, s. 56-5?. J. Doliński; Symptomy poprawy. Nowości literatury faktów. ?ycie Literackie, 19?2, nr, 38, s. 10. W. Grochola: Co jest w człowieku? Polityka, 19?3, nr l? i 18. ?1, = R. W. Gutt: Rezonans rytmu. SłuŜba Zdrowia, 19?2, nr 32, s. 8. r ł,L ? Z. Hanicki: Wspomnienie o prof. dr hab. med. Antonim Kępińskim. E' ? ? ? ?, ? ? ; ? , ? ? ? " ' ?? Przeg. Lek., 19?2, nr 12, s. 9?1-9?2. A. Jakubik: Antoni Kępiński - Homo religiosus. 'VVięź, 19?3, nr 4. J. Janociński: śył mądry lekarz. Przewodnik Katolicki, 19?3, nr 5, s. 38-39. Z. Jaroszewski: Pro memoria. Prof. dr Antoni Kępiński. Problemy Alk oholizmu, 19?2 nr 11, s. 18-19. O. Jędrzejczyk: W sprawie człowieka. Gazeta Krakowska, 1932, nr 199. R. Leśniak i J. Masfowski: Psychiatryczna problematyka obozów ? hitlerowskich w twórczości Antoniego Kępińskiego. Przegląd Lekarski, 19?4, nr 1. T. Lisiewicz: Psychiatria rozumiejąca. śycie i Myśl, 1933, nr ?, s. 80-89. J. Masfowski: NajbliŜej chorych. Tygodnik Powszechny, 19?2, nr 34, s. 2. J. Masłowski: Profesor dr Antoni Kępiński. Psychiatria Polska, ? 1972, nr 6, s. 609. T. Nyczek: Psychiatria stosowana. Echo Krakowa, 19?4, nr 16. K. SkarŜyńska: Antoni Kępiński - Psychopatologia nerwic. Psychologia Wychowawcza, 19?2, nr 5, s. 599. A. Strońska: Morbus Bojarskiej. SłuŜba Zdrowia, 19?3, nr 51 e:?ł ' i 52. S. Stanuch: Rytm Ŝycia. Dziennik Polski, 1932, nr 180, s. 5. M. Szpakowska: ...A bliźniego swego jak siebie samego. Twórczość, 19?3, nr 4, s. 99. A. Tarska: To ogromne lustro. Magazyn Kulturalny, 19?3, nr ?, s. 43. 22' 33? Strona 389 863 ? x . a I ? EI ??CYII ?? I ; ; ;Y -?:: i : ?I A. Tarska: Wielka szansa obłędu. Literatura, 19?2, nr 35, s. 14. K. T. Toeplitz: Rytm Ŝycia. Kultura, 19?2, nr 52, s. 5. R. Zieliński: Po owocach ich poznacie. śycie i dzieło prof. A. Kępińskiego. Za i Przeciw, 19?3 nr 14, s. 8-9. Autorzy licznych prac rozumieją, Ŝe dzieła prof. Kępińskiego stanowią całość i dlatego często starają się opisywać ten dorobek syntetycznie. Dojrzałe syntezy wszakŜe będzie moŜna nakreślić dopiero wtedy, gdy w rękach czytelników znajdą się nie wydane jeszcze' ksiąŜki prof. Kępińskiego. Prof. dr Eugeniusz Brzezicki I i .nr 35, s. 14. ło prof. A. Kęińskiego stano"i ; , dorobek syntekreślić dopiero uydane jeszcze ' iusz Brzezicki ? ?; ?ł Strona 390 863 ?? it . :i ?k A? ;' ;? : I? f = 'I I; 1 , ?? Strona 391 863 Strona 392