863 Antoni Kępiński Melancholia Spis treści

Transkrypt

863 Antoni Kępiński Melancholia Spis treści
863
Antoni Kępiński
Melancholia
Spis treści
Klasyfikacja .
1
Depresja endogenna .
1
Obraz kliniczny .
3
Zmiany biologiczne .
4
Mania . .
4
Rytmy biologiczne . 10
Depresje przełomów biolagicznych .
10
Depresja inwolucyjna . .
12
Depresja wieku młodzieńczego . .
12
Cierpienia młodości . .
14
?'
Postaci depresji młodzieńczej
18
20
Wskazówki diagnostyczno-terapeutyczne
Depresja połogowa (poporodowa) . .
Postaci depresji poporodowej . r .
21
Czynniki etiologiczne .
22
Wskazówki terapeutycz?e . . .
23
Depresje objawowe .
24
24
Czynniki etiologiczne
24
Czynniki biologiczne
. .
25
Czynniki psychosocjologiczne
. .
.
Rodzaje depresji objawowej . . .
2?
Uwagi terapeutyczne .
29
Depresje organiczne . .
30
Etiologia . .
3G
Uwagi terapeutyczne .
32
Depresje starcze . .
34
34
Smutek starości . .
35
Człowiek stary we.współczesnej cywilizacji . .
Bilans Ŝycia . .
3E
Projekcja w przyszłość . . .
33
Osłabienie pamięci . .
38
Depresj a schizofreniczna .
40
Pustka . .
40
Uwagi terapeutyczne
.
43
Depresje nerwicowe
. .
44
Geneza obniŜenia nastroju . .
44
Negatywne uczucia do siebie i do otoczenia . .
Frustracja postawy twórczej .
48
51
5?
58
Miłość utracona . .
Wskazówki terapeutyczne .
Strona 1
863
Depresje w psychopatiach .
. .
IX
Depresje u schizoidów .
?? *? Depresje u ludzi z ósobowością obsesyjną (anankastyczną) . .
60
Depresja u psychasteników i histeryków . .
63
Depresje u osób dystymicznych (cyklotymicznych) . . 66
,
Depresja z wyczerpania
Depresja szczytu . .
Depresje reaktywne ' . .
0
:
Depresja cywilizacyjna .
, 32
i
?* "Lebensraum . .
Niestrawność" psychiczna i niemoŜność realizacji si?bie ?5
antytxan d nt zm .
Antytradycyjność i
scen e y
Koloryt . . .
@ Gama uczuć .
80
Smutek . .
Cię?kość (zahamowanie) . .
82
Lęk i agresja . .
Potępienie smutku
85
?
Korelacja uczuciowo-nastrojowa . .
Co pierwotne . .
M
, Ciemność . 86
'
Rytm dnia i nocy 86
Przestrzeń psychotyczna
,Samotność nocy i wspólnota dnia . .
Fizjologiczne mechanizmy obu rytmów (snu - czuwania
i dynamiki Ŝyciowgj) . . .
Ewolucja ruchu wewnętrznego i zewnętrznego . . . 89
,
Oscylacja rytmu dnia i nocy
Rytm dynamiki Ŝyciowej (pory roku, śmierć i zmartwychwstanie) . .
Niektóre objawy obniŜenia dynamiki Ŝyciowej . . . 95
Trudność dec z i .
95
Poczucie wieku . @
Osłabienie metabolizmu informacyjnego .
Komponent nerwicowy lub reaktywny
. .
Szkodliwości interakcji z otoczeniem . .
Klasyfikacja urazów psychicznych
100
Utrwalenie postawy uczuciowej . .
. 101
Pozytywne i negatywne więzie uczuciowe .
103
'
Rachunek prawdopodobieństwa (oczekiwanie)
105
10?
Poczucie krzy,wdy .
. 108
Postawa "nad .
109
Strona 2
,
'
ł
863
? Autoportret .
, Narcyzm . .
. lI3
_ Poczucie winy .
. 11
?
Porządek moralny .
124
Układ samokontroli a współrzędne czasu i przestrzeni 128
?
Niektóre cechy smutku .
. 130
?.
Ciemność nerwicowa i psychot a . .
. 130
,
Niezmienność
? Przyzwyczajenie . .
. 131
j
Smutek i mądrość . .
. 132
,;
Groza i nieskończoność .
135
;ł
;
! ; Pi
r?
58
60
63
66
gg
?5 ?
Zmiana struktury czasówo-przestrzennej . . . . 136 ,
Nerwicowa niemoŜność decyzji .
. . 140 , ,
Ubóstwo tematyki ?,
. . 141
Przykrości .
.
142 .
"Odwrotna strona" . .
. . 143
Perseweracja
144
"Zapadnięcie się" struktury czasowo-przestrzennej 145
"Zagęszczenie" . . .
. . 146
Bunt i rezygnacja . .
. . 148
Smutek "ciepły" i "zimny" . . .
? , 14g
Smutek "cichy" i "burzliwy"
. . 150 "
Smutek "pusty" i "pełny"
151 _.
Smutek "czysty" i "brudny"
.
. . 15?
Czerń przyszłości i przeszłości . .
I51
Domieszka uczuć negatywnych
152
Koloryt emocjonalny a rytm pór roku i rytm nocy i dnia 153
RóŜnice farmakologiczne i fizjologiczne
. . . . 153 @
Strona 3
863
Klasyfikacja objawów depresyjnych według
obu rytmów . .
154
Sposoby na smutek . .
155 ?
Metabolizm informacyjny
156
gg
Dwa prawa biologiczne .
. 156
g6 ?
Przyjemne i przykre .
. 156 ,
g? ?
Nasycenie i niedosyt .
. . 158
"
Oscylacje sytości i niedosytu (rytm budowy i niszczenia
159 , :
gg
Procesy budowy w metabolizmie informacyjnym (hipotegg
tyczna rola snu) . .
. . 160 .
g2
Lokalizacja czasowa ućzuć przyjemnych i przykrych
w oscylacji budowy i niszczenia . .
. . 161
g3
Uczucia przyjemne i przykre w metabolizmie informacyjg5
nym .
. . lE2
95 ?
Niektóre cechy metabolizmu informacyjnego
. . . . 164
"Rządzę" i "jestem rządzony" .
. . 164 ,
? Autonomia procesów budowy i rozpadu w metabolizmie
,
99
energetycznym i informacyjnym .
. . 1G,5 .
99
Pomost między obiektywnym a subiektywnym aspektem
100
metabolizmu informacyjnego . .
. . 159
101
Zasada realności (hierarchia wartości) . . .
. . 1?2
103
Struktura czynnościowa (model rzeczywistości) .
. . 134
105
Wysiłek integracyjny .
. . 1?5
103'
Autokonstrukcja układu nerwowego
.
. . 1?5 ;
108
Wysiłek autonomiczny (nieświadomy) i wolicjonalny
109
(świadomy) . .
. . 133
113
Neurofizjologiczny (matematyczny) obraz świata
. . 13
11?
Obiektywność obrazu świata . .
. . 180
124 ,
Dwie faz? metabolizmu informacyjnego .
128
Faza pierwsza . .
. . 182
130 @
- Faza druga . .
. . 182
130
Wielość modeli rzeczywistości .
. . 184
130
Konsekwencje metabołiczne i ontologiczne
. . . 185
131
Wybór modelu rzeczywistości w fazach pierwszej i dru132
. : . lß8
135 ?
Dwie fazy w hipotetycznym ujęciu neurofizjologicznym
190 ?
XI
5
Y ?
Z ?
9 I
%
f
? ?t
f3 x
Ewolucja metabolizmu informacyjnego a niezaleŜność 192
7
?l
'.??,
Konkretność pierwszej i abstrakcyjność drugiej fazy . . 193
?Brak granic w pierwszej fazie . .
. . 195
Oddalanie w drugiej fazie
. . 19?
Strona 4
863
Kolor i forma .
"Zaprogramowanie" metabolizmu . .
Zachowanie Ŝycia własnego
. .
. . 198
Zachowanie Ŝycia gatunku
. .
. . 202
Automatyzacja wyboru postawy "do" lub "od" .
. . 204
"Raj utracony" (środowisko macierzyńskie) . . . 20.5
Marzenia senne .
. . 208
Interocepcja .
. . 210
Zespolenie ze środowiskiem zewnętrznym w pierwszej
fazie .
. . 211
SprzęŜenie zwrotne drugiej fazy . .
.
212
Automatyzacja decyzji wrodzona i nabyta
213
Współczynnik prawdopodobieństwa realizacji
. . . 214
Hipotetyczna lokalizacja anatomiczna pierwszej i drugiej
? fazy .
. . 215
Ewolucja metabolizmu energetycznego i iniormacyjnego
. t?;
216
'
?
Ewolucja bierna czy czynna
213
Twórczość . .
. . 218
Ograniczenie potencjalnych modeli rzeczywistości (struktur czynnościowych) .
219
Związki przyczynowe w pierwszej fazie . . .
. 223
Klasyfikacja etiologiczna zespołów depresyjnych .
. 224
Wpływy genetyczne .
.
. 225
Wpływy kulturowe .
.
. 226
Wszechobecność" depresji
22?
233
Stabilność fazy pierwszej .
235
Chaos pierwszej fazy
Współdziałanie obu faz .
.
. 23fi
"Uporządkowanie" Ŝycia uczuciowego
.
. 23?
Indywidualne
.
.
. 23?
Kolektywne
. .
.
. @238
Fałszywa intelektualizacja w psychoterapii
. .
. 239
241
Ps chotera ia w de res i . .
_
. 244
Samobójstwo . .
245
Nadzieja (nieśmiertelność Ŝycia) .
Samotność .
.
. 248
Selekcj a informacji
. ? . 249
"Defekt" depresyjny .
.
. 252
Leczenie . .
255
Wstrząsy eIektryczne
.
.
. 255
Tymoleptyki .
.
. 256
Psychoterapia i socjoterapia .
.
.
. 260
Z dziejów melancholii . .
265
Zagadnienia wprowadzające .
.
.
. 265
Symbolika melancholii
.
. .
. 230
Uwagi wstępne
.
. .
. 230
Dzieci Saturna .
.
. .
. 2?5
Zarys historyczny
.
. .
. 238
Okres przedhipokratesowski
. .
. .
. 2?8
XII
Strona 5
863
?Ś ?
tfk ??
t:
x"#i
Ei?rli
Y? r
i .? ?
FY
r:?
? i:
?l 7?? 1
d
T?
. ). .
Grecja, okres klasyczny (ok. 600 - ok. 300 p.n.e) .
. 2?9
:??,,?,
I92
Medycyna aleksandryjska (ok. 300 - ok. 50 p.n.e.) .
. 281
.
l93
l95
l9?
Medycyna rzymska (do Galena, ok. 50 p.n.e. - ok. 200 r.
n.e.)
Zmierzch cesarstwa rzymskiego i wczesne średniowiecze
? (do zdobycia Aleksandrii przez Arabów, r. 200-640 n.e.)
t9?
283
l98
l98
202
282
?
Dalszy upadek medycyny w Europie. Rozkwit medycyny
arabskiej (w. VII-XIII) . .
.
285 ?.
Wczesny renesans (wiek XIII do upadku Konstantynopo204
205
20g
210
la 1453 r.) . . .
Melancholia w średniowieczu. Stosunek średniowiecznego Kościoła do chorych psychicznie . .
"Epidemie" depresji . .
Strona 6
. 283.
.
863
291
Melancholia w Ŝyciu świeckim w średniowieczu .
. 292
211 .
212
213
Rozkwit Odrodzenia .
Przegląd wydarzeń .
293
.
.
Geniusz melancholiczny" w epoce renesansu
. . 294
214
Wiek baroku i wiek oświecenia .
29?
Przegląd wydarzeń .
Anatomia melancholii" . .
215
. 299
,
216
303
21?
306
218
306
Spleen i nostalgia .
Wiek XIX
.
.
Rozwój myśli psychiatrycznej . .
Melancholia w kulturze wieku XIX . .
. 308
219
309
223
224
,
Wybór
bibliografii .
Wyjaśnienia . .
Wykaz skrótów . .
Bibliografia . .
225
311
226
310
.
Prace o profesorze Kępińskim .
339
229
233
235
236
23?
23?
? 238
239
241
244
245
248
24?
252
255
255
256
260
265
265
2?0
Strona 7
863
2?0
2?5
2?8
2?8
f'?N
s? ? I I
L L?
, I;? ; i2;M '
? ' k?
If
5 f
I L
5 ?i
;ü
`4
7
l?.
t?
I?x
f?
Strona 8
863
?ł
;EŚ.
?N,r
Ä ?Śtä
t 5
d:ä
@ '.r
Przedmowa
Mimo wspaniałych osiągnięć naukowo-technicznych i znacznej poprawy warunków Ŝycia nie moŜna naszego stulecia
;
nazwać radosnym; prawdziwa radość Ŝycia jest w nim zjawiskiem coraz rzadszym, a smutek coraz bardziej powszechnym. W psychiatrii, która jest poniekąd krzywym zwierciadłem Ŝycia społecznego, ekspansja smutku objawia się w zrozumiały sposób, mianowicie powszechne są zespoły objawów
depresyjnych, które pojawiają się w róŜnych chorobach. Objawy depresyjne niejednokrotnie przytłaczają obraz innych objawów psychopatologicznych. Poza psychozą maniakalno-depresyjną spotykamy się z objawami depresji między innymi
w schizofrenii, w psychozach organicznych i symptomatycznych, w nerwicach i psychopatiach, a są to tylko waŜniejsze
grupy zaburzeń psychicznych. RównieŜ po innych chorobach
pojawiają się nastroje depresyjne, np. @po Ŝółtaczce zakaźnej,
czy grypie.
Nic dziwnego, Ŝe nie tylko psychiatrzy, lecz takŜe lekarze
róŜnych specjalności, psycholodzy i inni czytelnicy odczuwają potrzebę odrębnego opracowania, które by przedstawiało zagadnienia psychozy maniakalno-depresyjnej, czyli
cyklofrenii, na tle szerszej problematyki smutku nurtującego
ludzi, często oscylującego na pograniczu normy i patologii.
Po raz pierwszy w naszym piśmiennictwie ujmuje monograficznie ten temat, w zakresie depresji, w sposób obszerny
i wielostronny, ksiąŜka prof. dra Antoniego Kępińskiego, kierownika Kliniki Psychiatrycznej Akademii Medycznej w KraStrona 9
863
kowie, zmarłego 8 czerwca 19?2 r. Podobnie jak w swych
, innych ksiąŜkach autor przedstawił trudne zagadnienia oryginalnie i przystępnie. Otrzymaliśmy ksiąŜkę bardzo potrzebną,
gdyŜ - jak świadczy choćby bibliografia przedmiotu, podana
w wyborze na końcu tomu - trudno doszukać się ujęć ogólnych i wszechstronnych, a przewaŜają drobne, przyczynkarskie prace, zwłaszcza dotyczące działania pewnych leków
u chorych z rozpoznaniem cyklofrenii.
Wprowadziwszy czytelnika w zagadnienie omówieniem ze-
??, ...."
ks
A a?
Au-?
"d
?"?
, społów depresyjnych występujących w róŜnych chorobach,
k??
autor w następnym, drugim rozdziale proponuje swoisty sposób wniknięcia w świat przeŜyć chorego, mianowicie zastanawia się nad kolorytem melancholii i osobliwościami depresyjnych przeŜyć. Wysuwa tezę, Ŝe wahania nastroju zaleŜą od zasadniczego rytmu dynamiki Ŝyciowej,
któremu odpowiadają w przyrodzie - na krótszym odcinku
@ czasu - rytm dnia i nocy, a na dłuŜszym - rytm pór
roku.
@ Wśpółczesne, monograficzne ujęcie tematu wymagało śmielszych zabiegów w operowaniu terminologią fachową, zarówno
; dlatego, aby jej nie naduŜywać, jak i po to, aby n asuwające się treści odpowiednio nazwać. Na przykł ad w trzecim
. rozdziale prof. Kępiński zajmuje się tak zwanym plrzez siebie
metabolizmem informacyjnym. Tym metaforycznym terminem
? określił podstawowe zjawisko Ŝycia. Ustroje Ŝywe miano_wicie - w przeciwieństwie do przedmiotów świata nieoŜ ? wionego - stanowią według prof. Kępińskiego tzw. układy
? otwarte, tzn. mogące egzystować tylko dzięki stałemu przei pływowi energetycznemu między nimi a środowiskiem ze@ wnętrznym. Istotą Ŝycia jest metabolizm (z greckiego: me! ta = poprzez, ballein = rzuca.ć). śaden atom w ustroju długo
' - nie pozostaje ten sam. Póki ustrój Ŝyje, istnieje przepływ
substancjonalno-energetyczny między nim a środowiskiem
a jes k lona struktura, plan genetyczny.
? zewnętrznym, stał t o reś
Ustrój jednak, aby zdobyć energię potrzebną do Ŝycia, musi
!
orientować się w otaczającym go świecie, dlatego juŜ na
? najniŜszych szczeblach rozwoju - obok metabolizmu enerf? getycznego - pojawia się met?bolizm informacyjny, który
? polega na wymianie inform.a.cji między ustrojem a środowiskiem.
?! ? Metabolizm informacyjny (wymiana informacyjna) ma, zdaniem autora, dwie fazy. Wymagają one choć krótkiego wy; jaśnienia. W pierwszej fazie dochodzi do spontanicznegó rozStrona 10
863
?' strzygnięcia, czy zbliŜyć się do otoczenia, czy od niego od?! dalić, czy zwiększyć dynamikę Ŝyciową, czy ją obniŜyć. Kon- :
takt ze światem otaczającym i z własnym środowiskiem
ustroju jest tu bezpośredni, liczba modeli rzeczywistości
(struktur czynnościowych) nieduŜa wahania ma ją charakter
!
lościow . Rozstrzygnięcie dokon ę
si autonomicznie oza
ll ńaszą świadomością. W zasadzie nie potrafimy kierować na1? szymi nastrojami i uczuciami.
!I
W drugiej fazie natomiast metabolizm jest skierowany na
'
VI
ł .
?ä1:
?
?baGh"
s o_
zasta'?; "o ,
;
I
;
?
.
:
?
;
'@
. ,
r
?
,
?
?
I
, . aktywność ustroju w świeci? otäczającym: Tutaj reälizuje się . ?
własny plan działania i na zasadzie sprzęŜenia zwrotne?o ?
sprawdza się jego działanie ("działam i obserwuję , fakt własnego działania"); w ten sposób tworzy się sekwencja przyczyny i skutku. Kontakt ze światem otaczającym i z własnym środowiskiem wewnętrznym nie jest tu tak bezpośredni,
,
jak w pierwszej fazie, gdyŜ przede wszystkim metabólizm
informacyjny jest tutaj skierowany na plany aktywności ustroju i na ich realizację. W pewnym więc sensie jest to świat
;
sztuczny, stworzony przez c?łowieka.
Pierwsza faza metabolizmu informacyjnego wiąŜe się z na:,'
szym Ŝyciem uczuciowo-nastrojowym, a druga - z naszgm
`?
Ŝyciem w zakresie myśli i woli. Rozwój filogenetyczny ?tzw.
nowej kory mózgowej (neocortex) dotyczy przede wszystkim
drugiej fazy metabolizmu informacyjnego. To rozróŜnienie -=?
daje podstawę wywodom autora. Nadto opiera on swój sposób rozumienia omawianych zaburzeIi psychicznych na w?asnym doświadczeniu psychiatrycznym, które w tej ksiąŜce ,
dopiero w połączeniu z rozumowaniem cz.ęsto filozoficznyrzt?
prowadzi do syntetycznego opisu depresji, a więc do często
zupełnie nowatorskiego sposobu przedstawiania tej choroby. ,
Na swej teorii tzw. metabolizmu informacyjnego prof. Kępiński opiera się równieŜ w innych swych ksiąŜkach, jeszcze
:
nie wydanych, np. w "Psychopatii" i w "Lęku". Ponadto ??
chętnie posługiwał się modelem biologicznym, tzw. analogiami
między rozwojem i reakcjami Ŝywych komórek a zachowa?
niem się całego ustroju człowieka i funkcjonowaniem grup ;
społecznych w róŜnych sytuacjach.
Taka ekspozycja zagadnień psychiatrycznych, w swej formie wychodząca poza hermetyczne ujęcia specjalistyczne, .
musiała łączyć się z koniecznością doraźnych rozstrzygnięć
terminologicznych. Zagadnienie terminologii zaburzeń psychicznych dyskutuje się od zarania współczesnej psychiatrii.
Pamiętam, Ŝe na siódmym zjeździe psychiatrów polskich
w Kocborowie ? czerwcu 192? r. podczas dyskusji nad
Strona 11
863
referatami poświęconymi psychozie maniakalno-depresyjnej
.
słynny psychiatra i neurofizjolog polski, prof. dr Jan Mazurkiewicz, zwrócił uwagę, Ŝe termin "melancholia" oznacza.
dokładnie "jednostkę chorobową", natomiast przez depresję
, rozumiemy róŜne stany w róŜnych jednostkach chorobowych.
Sprawa jest dysküsyjna, mimo Ŝe z biegiem czasu dokony?
wano odpowiedziich ustaleń. Są one raczej formalne, gdyŜ ?
na przykład w pracach historycznomedycznych stosuje się ;
VII ?
i
I*
+"
?t % ?
?3
r ??;
głównie termin "melancholia", a spotykane w bibliografiach ?
?? häsło " przygnębienie" nie oddaje dramatyzmu choroby. Nie7?
1;?
;
I
?
f?
!
I:
;?
?j
;
?; .
;
zaleŜnie od niejako urzędowych ustaleń terminologicznych,
uzgadnianych zresztą na ogół bez fachowej współpracy językoznawców, większość psychiatrów, świadomych subtelnej
problematyki językowej, woli jednoznaczny termin "melancholia" i za nim teŜ opowiada się autor ksiąŜki.
Krótko w rozdziale czwartym zostały omówione zagadnie=
;
nia leczenia depresji. Metody te są na ogół znane z mnóstwa
prac terapeutycznych. Autor porządkuje ich główne nurty,
ocenia je krytycznie i wskazuje sposoby najwłaściwsze.
Kl?
Całkowitą nowością w polskim piśmiennictwie medycznym
jest rozdział piąty, przedstawiający dzieje melancholii. Czytelnik, uprzednio zaznajomiony z problematyką tej choroby, zapoznaje się pod koniec ksiąŜki z najwaŜniejszymi informacjami historycznymi, które dopełniają tematu.-Ta część, historyczna, została napisana przez psychiatrę, dr neied. Jana Mitarskiego.
Bibliografia, w wyborze zebrana w układzie alfabetycznyzn,
zawiera te pozycje, które pod odpowiednimi numerami kolejnymi zostały powołane po poszc?ególnych śródrozdziałach. ?
?Jest to zarazem spis mający swe samoistne znaczenie jako
materiał do międzynarodowej bibliografii dotyczącej psychozy maniakalno-depresyjnej.
"Melancholia" - to kolejne dzieło w cyklu wydanych
monografii prof. Kępińskiego. W roku jego przedwczesnej
śmierci, 19?2, ukazały się dwie prace monograficzne pióra tego ;
wybitnego polskiego psychiatry: "Psychopatologia nerwic"
i "Schizofrenia". Był on autorem przeszło 100 prac nauko- ?
wych, opublikowanych głównie w czasopismach specjalistycznych. Wybór z tego bogatego dorobku złoŜył się na antologię
pt. "Rytm Ŝycia" wydaną równieŜ w roku 19?2. W doprowadzaniu tych dzieł do druku, w okresie pogłębiających się
cierpień i nieuleczalnej choroby, ściśle współpracował z prof.
Kępińskim jego współpracownik, mgr Jan Masłowski.
Recenzje dzieł prof. Kępińskiego szybko ukazywały się jedna za drugą, począwszy od dzienników i ogólnie rozpo- ???
Strona 12
863
wszechnianych czasopism, a skończywszy na periodykach
r uł odzwierćiedla ? wielk o uI
naukowych. Te rozne a tyk y )ą ą P P
?' larność i poczytność ksiąŜek prof. Kęp? ' iego (wybór podano
?@ ' na s. II).
Prof. dr EUGENIUSZ BRZEZICKI
"Niech go zaćmi? ciemności i cień śmierci,
niech go osiędzie mrok, a niech będzie ogarnion gorzkością. Noc oną ciemny wicher
niech osiędzie... Niech się zaćmią gwiazdY
mrokierń jej... Czemum w Ŝywocie nie umarf?...
I znowu będę czekał wieczora, i będę napełnion boleściami aŜ do zmroku. Ciało moje
obleczone jest zgnilizn? i plugastwem prochu,
s?óra moja zeschła i pomarszczyła się... Ŝywot
mój wiatrem jest... Będziesz rrtię straszył
przez sny i przez widzenia drŜeniem wstrząśniesz..., i nie wrócę się do ziemi ciemncj
i okrYtej mgłą śmierci, ziemi nędzy i ciemności, kędy cień śmierci .i nie masz porz?dku,
ale wieczny strach przebywa'?.
(Księga Joba, 3: 5-6, 11: ?: 4-5, ?, 14: 10: 21-22)
KLASYF I KACJA
Depresja endogenna
Obraz kliniczny
Smutek jest dolą człowieka. I nawet najpogodniejszemu tra- ?i
fiają się okresy depresji, gdy wokół niego świat ciemnieje
i sam siebie widzi w ciemnych@ kolorach. Nic teŜ dziwnego,
Ŝe w psychiatrii, gdzie cierpienie psychiczne przekracza granice przeciętności, depresja, niekiedy zwana przygnębieniem,
jest jednym z głównych ,problemów. W bogactwie obrazów
psychopatologicznych moŜna wyodrębnić róŜne typy depresji.
Najstarszym z nich, bo juŜ Hipokratesowi znanym, jest melancholia lub depresja endogenna.
StaroŜytne pojęcie m,elancholia, które dopiero w drugiej
połowie XIX stulecia zostało stopniowo wyparte przez termin
depresja, obejmowało szeroki wachlarz róŜnorodnych stanów
patologicznego obniŜenia nastroju, między innymi depresje
nerwicowe i schizofreniczne. Termin ten odpowiadałby więc
lepiej uŜywänemu dziś powszechnie pojęciu zespołu depresyjnego. Depresja kojarzy się raczej ? wyodrębnioną przez KraeStrona 13
5
?,@
;
,`
.
863
pelina depresją endogenną. Poza tym termin depresja jest
uŜywany w odniesieniu do wielu innych zjawisk charakteryzujących się obniŜeniem zasadniczego poziomu, a nie tylko
do obniŜenia nastroju, np. obniŜenie terenu poniŜej poziomu
morza, obniŜenie aktywności ekonomicznej, obniŜenie dynamiki jakiejś maszyny lub jakiegoś organu ustroju itp. l Vatomiast słowo melancholia odnosi się wyłącznie do smutku
ludzkiego. Dlatego warto by się zastanowić, czy nie lepiej
wrócić w terminologii psychiatrycznej do pojęcia, które ma
juŜ przeszło dwudziestowiekową tradycję.
W depresji smutek nachodzi człowieka bez uchwytnej przyczyny. Jakby za przekręceniem kontaktu wszystko gaśnie,
świat traci śwą barwę, przyszłość zamienia się w czarną ścianę nie do przebycia, a przeszłość - w pasmo ciemnych wydarzeń obciąŜających chorego poczuciem winy. Znika normal-
?
?
?
?
na energia Ŝyciowa, kaŜda decyzja staje się niesłychanie
trudna, najbłahsze sprawy urastają do problemów, których
_ niepodobna rozwiązać. Przed chorym piętrzą się trudności jak
niebotyczne góry.
Spadek dynamiki Ŝyciowej objawia się zarówno w czynnościach psychicznych, jak teŜ w fizycznych. Myślenie staje się
trudne, kojarzenia są skąpe, myśl obraca się wokół jednego
tematu: beznadziejności własnego Ŝycia, własnych win i własnej bezradności, marzeń o śmierci, która wydaje się jedynym
wybawieniem. Słabnie pamięć, świat otaczający nie pociąga,
wszystko jest przykre i bolesne, z trudem więc tworzą się
nowe zapisy pamięciowe, a z przeszłości wYłaniają się tylko
przykre wydarzenia, jakby nigdy nad głową chorego słońce
nie świeciło.
W ciemności wszystko staje się chaotyczne, małe sprawy
ulegają wyolbrzymieniu, człowiek błądzi, nie wie, co wybrać,
się zdecydować, gdyŜ normalne proporcje
na co
wskutek
zmiany kolorytu uległy przekształceniu. Staje się bezradny
ec otacza ? ce @ o rzecz wistości. Na skutek obniŜonej
wob
)ą ) g Y
dynamiki Ŝyciowej zwalnia się tempo procesów psychicznych,
@ wszystko w środku staje się jakby cięŜkie, wolno się porusza,
e,
łr
? ma duŜą inercję. Choremu nic się nie chc ogarnia go apatia.
Myśli wciąŜ krąŜą wokół tych samych tematów. śycie psyktóra s rawia, Ŝe ma
chiczne traci swą normalną lekkosc,
p
ono w sobie coś wibrującego, Ŝe przeskakuje z tematu na
temat, Ŝe koloryt jego mieni się róŜnymi barwami. Ta sama
cięŜkość objawia się teŜ w funkcjach fizycznych.
JuŜ z daleka moŜna poznać człowieka smutnego po jego
przygarbionej sylwetce - jakby na barkach dźwigał cięŜar,
przytłaczający go do ziemi, po zwolnionych, ocięŜałych ruchach, jak gdyby u rąk i nóg wisiały kajdany. Siła cięŜkości
zwycięŜa dynamikę ustroju. Widać, z jakim wysiłkiem chory
dźwiga swoje ciało, nawet rysy twarzy opadają ku dołowi
Strona 14
.
)
863
(juŜ w rysunku dziecka uwidacznia się charakterystyczny
sposób rysowania twarzy smutnych i wesołych, w pierwszych
fałd czołowe, łuki brwibwe, kąciki ust opadają ku dołowi,
w drugich uniesione są ku górze). Zwolnienie ruchowe w depresji moŜe przechodzić w stupor, chory tkwi bez ruchu
w jednej pozycji. Radziej niepokój ruchowy bierze górę,
chory bez celu kręci się w koło, awodzi, płacze. Na ogół
w cięŜkiCh depresjach oczy są su chory nie moŜe płakać.
Płacz cz sto zm a smutek, po ataku płaczu jest człowiekowi
lŜej na sercu".
2
się
? Zmiany biologiczne
ObniŜenie dynamiki Ŝyciowej odbija się teŜ na funkcjach
wegetatywnych - obniŜa się na ogół przemiana podstawowa,
znika łaknienie (chory moŜe w ogóle przestać jeść), zmniejsza się wydzielanie śliny (typowa suchość w ustach), ruchy
robaczkowe jelit są zwolnione, występuje uporczywa konstypacja, popęd seksualny zanika. Skóra staje się wiotka i sucha.
Charakterystyczne są zaburzenia snu, jeśli w nerwicach chory nie moŜe zasnąć, to w depresjach budzi się bardzo wcześnie - o pierwszej, drugiej w nocy i reszta nocy jest bezsenna.
Zmiany biochemiczne równieŜ zdają się wskazywać na osłabienie metabolizmu. Poziom amin mózgowych (serotonina, aminy katecholowe: adrenalina i noradrenalina, dopamina) w deres?i obniŜa si , a podwyŜsza w manii. UwaŜa się, Ŝe środki
P J ę
farmakologiczne (neuroleptyki i ?tymoleptyki), a takŜe wstrząsy elektryczne zmieniają poziom amin mózgowych i w ten
? sposób wpływają na ustrój i dynamikę Ŝyciową chorego. Ob=
serwuje się zaburzenia w czynności kory nadnerczy. W fazie
depresyjnej podwyŜszony jest poziom kortyzolu w osoczu
i zwiększone jest wydalanie l?-hydroksykortykoidu z moczem.
W depresjach endogennych odpowiednie wartości są wyŜsze
niŜ w depresjach reaktywnych. Poziom wzrasta w miarę
nasilania się depresji i, zdaniem .niektórych autorów, moŜ?
słuŜyć za wskaźnik ryzyka samobójstwa. W związku z dys@ funkcją nadnerczy obserwuje się w depresji zaburzenia
w przemianie elektrolitowej, dochodzi do wewnątrzkomórkowego zatrzymania jonu sodowego. Krzywa cukrowa ulega
spłaszczeniu. Częstość rytmu spoczynkowego eeg (fal alfa)
? jest nieznacznie obniŜona, sporadycznie występują fale theta.
W przypadkach raptus melancholicus* stwierdzano niekiedy
zapisy eeg charakterystyczne dla padaczki skroniowej.
* Raptus melancholicus - gwałtowny.stan podniecenia, występujący najczęściej w głębokim stuporze depresyjnym, w stanie takim
chory moŜe być agresywny w stosunku do siebie lub nawet do otoczenia (niebezpieczeństwo samobójstwa, samobójstwa rozszerzonego,
zabójstwa).
3
Strona 15
863
ä=
'
Mania
JuŜ staroŜytni lekarze zauwaŜyli naprzemienne występow?nie faz depresyjnych z fazami maniakalnymi. Mania przedsta-
'qä
wia obraz przeciwstawny depresji. Jeśli w depresji. dynamika
Ŝyciowa spada do minimum, to w manii podnosi się ona do
maksimum. Chory jest pełen energii, radości Ŝycia, tempo
biopsychiczne jest przyspieszone, świat go przyciąga, wszystko
go interesuje, stąd przeskakiwanie z tematu na temat, tzw.
"gonitwa myślowa", przeszłość i przyszłość przedstawiają się
w jasnych kolorach, podobnie obraz samego siebie. Zaburze, nia snu są analogiczne jak w depresji, dla manii równieŜ
?charakterystyczne jest wczesne budzenie- się. Nadmierna
aktywność moŜe prowadzić do konfliktów z otoczeniem. Opór
otoczenia chory odczuwa niekiedy jako wrogość w jego
stronę skierowaną. Tworzą się zwiewne na ogół urojenia
prześladowcze. Zmieniony koloryt obrazu przeszłości, przyszłości i samego siebie prowadzi do interpretacji urojeniowych. Łatwo tworzą się urojenia wielkościowe i posłannicze.
Analogicznie w depresji powstają urojenia winy (grzesznóściowe), nihilistyczne i katastroficzne.
Zob. poz. t9.
Rytmy biologiczne
;ię
I? Fazy: maniakalna i depresyjna, mogą występować naprzemien, nie (dwubiegunowo - raz depresja; raz mania) lub jednoi . imiennie (jednobiegunowo - stale depresja lub stale mania).
!
Ale nawet przy jednoimiennym występowaniu faz obserwuje
'
się wahnięcia nastroju w stronę przeciwną, gdy dana faza
?
się kończy. Na przykład po fazie maniakalnej występuje za,
łamek depresyjny, a po fazie depresyjnej - maniakalny.
;, Fäzy mogą występować w róŜnych odstępach czasu, np. co
kilka lub co kilkanaście miesięcy, występowanie ich nierzadko
wiąŜe się z przełomem jesiennym lub wiosennym.
Zdarza się, Ŝe faza depresyjna lub maniakalna występuje
tylko raz w Ŝyciu. Wówczas nier?trudno jest postawić
'
właściwe rozpoznanie, gdyŜ właśnie cykliczność występowania faz ułatwia postawienie rozpoznania. W takich? wypad4
kach zwykle moŜna prześledzić dość znaczne wahania na-. ?
'.
stroju, które jednakŜe nie są traktowane jako chorobowe.
Zdarzają się teŜ sytuacje odwrotne, Ŝe fazy występują co
kilka dni, a nawet co kilkanaście godzin. Chory wówczas @
;
oscyluje między nastrojem obniŜonym a podwyŜszonym. Nie
?
ma przerw normalnego nastroju. Normalnie przerwy takie
trwają od kilku miesięcy do kilku lat. Długość faz jest teŜ@
róŜna - od kilku godzin do kilku lat. Najczęściej faza trwa
kilka miesięcy. Fazy maniakalne na ogół trwają krócej niŜ
fazy depresyjne.
Odstęp między fazami (długość cyklu) zmniejsza się w miarę powtarzania się nawrotów (cykle stają się coraz krótsze).
;
Długość cykli jest większa w depresjach jednobiegunowych
?
niŜ dwubiegunowych. W tych ostatnich pierwsze cykle trwa- =
Strona 16
na
iór
zia
ioze.
óś-
.en.noüa).
?uje
?aza
zaIny.
co
dko
?uje
twić ,
iwapad-
863
?
ją około dwa lata, analogicznie jak w psychozach schizoafektywnych, w schizofrenii katatonicznej i paranoidalnej. Natomiast w depresjach jednobiegunowych długość cykli wy;
nosi na początku choroby około 6 lat.
'
Depresje dwubiegunowe pojawiają się po raz pierwszy
wcześniej niŜ jednobiegunowe. Te ostatnie (łącznie z depre?
sjami inwolucyjnymi) występują w tym samym nasileniu od
?
20 do 60 roku Ŝyćia. Po 60 roku -Ŝycia zaznacza się wyraźny spadek w wyst?powaniu pierwszego skoku chorob .
?
Przemawia to za hipotezą, Ŝe psychoza inwolucyjna jest nie- .
:
zaleŜna od występowania zmian organicznych w mózgu. Gd by bowiem była zaleŜna, to wzrastałaby liczba pierwszych
zachorowań po 60 roku Ŝycia. W depresjach dwubieguno? ; wych wyraźny spadek w liczbie pierwszych zachorowań występuje juŜ po 50 roku Ŝycia. Odstęp między fazami (długość
? cyklu) nie zaleŜy od stosowania środków przeciwdepresyj`?? nych w okresach remisji. NajdłuŜsze okresy występowały,
?? gdy nie stosowano Ŝadnego leczenia lub gdy podawano sole
? . litu.
Jak wykazały badania nad bliźniętami jednojajowymi i dwujajowymi, obciąŜenie dziedziczne w depresjach dwubiegunowych jest znacznie wyraźniejsze niŜ w depresjach jednobiegunowych. Z punktu widzenia genetycznego cyklofrenia jest
.
więc chorobą heterogenną.
Zarówno w depresjach jednobiegunowych, jak i dwubiegunowych początek fazy występuje najczęściej w kwietniu
i w październiku, najrzadziej w pełni lata. W psychozach
schizofre?icznych rozkład jest jednakowy we wszystkich m?esiącach roku.
5 .
? I?
?ługość ?faz rozkłada się wedle krzywej Gaussa. Najczęściej
występują fazy o średniej długości (między 3 a ? miesiącami),
a rzadziej fazy krótkie (poniŜej 3 miesięcy) i fazy długie
@ (powyŜej ? miesięcy). U męŜczyzn fazy są dłuŜsze (mediana:
5 miesięcy) niŜ u kobiet (mediana: 4 miesiące).
W miarę nawrotów fazy u męŜczyzn stają się nieco dłuŜsze,
" a u kobiet nie zmieniają swej długości. Fazy są dłuŜsze u chorych hospitalizowanych niŜ u tych, którzy leczą się w domu.
U kobiet częściej niŜ u męŜczyzn występują fazy średniej
długości; u męŜczyzn częściej występują @fazy krótkie (po?_ niŜej 3 miesięcy) i długie (powyŜej ? miesięcy). Długość faz
zaleŜy od wieku. PoniŜej 30 i powyŜej 60 roku Ŝycia częściej
?
występują fazy krótkie. Natomiast w średnim wieku (między
'' ,30 a 60 rokiem Ŝycia) przewaŜają fazy średniej długości
?
i fazy długie.
Cykliczny przebieg (fazowość) nie jest wył?czną cechą cy. klofrenii, zaznacza się ona w wielu innych zaburzeniach psy; . chicznych, np. w nerwicach i w schizofrenii, a takŜe w cho" @ robach somatycznych. W niektórych chorobach psychosoma;i tycznych, jak w chorobie wrzodowej i w astmie oskrzelowej
Strona 17
863
? fazy choroby, podobnie jak w cyklofrenii, występują najc?ęściej na wiosnę i w jesieni.
Spontaniczność (stąd pojęcie - "endogenna") i cykliczność
"(stąd pojęcie - "cyklofrenia") zmian nastroju zwraca uwagę
'; na zasadniczy rytm zmian dynamiki Ŝyciowej, który jest
?? w pewnej mierze analogiczny do rytmów pór dnia i pór roku.
"Jest to rytm aktywności i odpoczynku. Rytm dnia i nocy
" (pór dnia) jest jakby rytmem krótkim, a rytm pór roku jest
?; ?rytmem długim. Na wiosnę wszystko budzi się do Ŝycia,
1i w lecie osiąga swoją pełnię, w jesieni dynamika Ŝycia opada,
; jest to okres zbierania owoców własnej aktywności, a w zimie
? :dynamika ta zamiera. Analogia obu rytmów znajduje swój
:wyraz w róŜnego rodzaju formach słownych, np. "poranek"
i? {"zaranie") Ŝycia jako określenie dzieciństwa lub n?ódości,
"wieczny odpoczynek" jako określenie śmierci. W wielu mi!
.tach religijnych zima oznacza zstąpienie bóstwa do piekieł,
zwycięstwo śmierci, po zimie przychodzi wiosna, a z nią
zmartwychwstanie. W tym rytmie nasilenia dynamiki Ŝyciowej do maksimum i jej osłabienia do minimum, zgodnym
z rytmem dnia i nocy i rytmem pór ro u, przejawia się teŜ
,ciągłość procesów Ŝyciowych. Po noc rzychodzi poranek,
@po zimie wiosna. śycie trwa wiecznie. Śmierc ?est tylko "spor
?6
ł;
czynkiem", po którym Ŝycie znów budzi się na nowo (mit
zmartwychwstania).
Rytmiczność występuje wówczas, gdy zachodzi konieczność
utrzymania równowagi między procesami przeciwstawnymi,
np. aktywności i spoczynku w odniesieniu do rytmu dnia
i nocy, a Ŝycia i śmierci w odniesieniu do rytmu pór roku.
Ze wzrastającym ?nriekiem procesy śmierci biorą górę nad
procesami Ŝycia. Utrzymanie równowagi ustroju zaleŜy od
równowagi między procesami przeciwstawnymi, toteŜ zjawisko rytmiczności przejawia się w wielu procesach Ŝyciowych. Do charakterystycznych proces@ów przeciwśtawnych naleŜą w metabolizmie energetycznym procesy kataboliczne
i anaboliczne oraz odpowiadające im w metabolizmie infor' macyjnym procesy pobudzeniowe (depolaryzacja błony synaptycznej) i procesy hamulcowe (hiperpolaryzacja błony synaptycznej). Procesy kataboliczne (lub ergotropowe) związane są
z wydatkowaniem energii p?zez ustrój i są sterowane przez
współczulną część układu autonomicznego, procesy anabo? liczne (lub trofotropowe) polegają na magazynowaniu energii
Strona 18
863
przez ustrój i są sterowane przez przywspółczulną część układu autonomicznego.
Do normalnej pracy ustroju konieczne jest zachowanie równowagi między obu przeciwstawnymi procesami. Rytmiczność
ułatwia utrzymanie tej równowagi, dzięki niej bowiem raz
jeden, a raz drugi rodzaj procesów przewaŜa i dzięki tym
właśnie oscylacjom utrzymany jest mniej więcej stały poziom.
! będący wypadkową między wartościami skrajnymi. Patologia
zaczyna się wówczas, gdy odchylenia są zbyt wi.elkie, wtedy
rytmiczny powrót do fazy przeciwstawnej jest utrudniony.
Cały układ ulega rozchwianiu.
@; Dynamika Ŝyciowa oscyluje między swym wzmoŜeniem
swym
a osłabieniem. Subiektywnym odpowiednikiem tych
lac i są zmiany nastroju, pogodny n
1
oscy j
astrój przy wzmoŜone
`? dynamice, a smutny przy obniŜonej. Gdy odchylenie jest
? zbyt duŜe, wówczas ten stabolizujący rytm ulega rozregulo`? waniu.
? Tak by moŜna patrzeć na patologiczne wahania nastroju
?: w cyklofrenii. W depresji patologiczna fala zakłóconego ryt? mu idzie ku dołowi, tj. ku obniŜeniu aktywności, a w manii I ku górze, tj. ku wzmoŜonej aktywności.
?? W depresji na ogół przewaŜają p rocesy anaboliczne (trofo? ;j tropowe) , w manii kataboliczne (ergot?opowe). W związku z tym występuje pewne przeciąŜenie
układu przywspółczulnego w depresji, a współczulnego w manii. Za obniŜeniem
dynamiki Ŝyciowej w depresji przemawiają m.in. zdaniem
?; Selbacha, takie objawy, jak osłabienie krąŜenia krwi, zwolnie- ,
nie rytmu podstawowego eeg, obniŜenie przepływu krwi przez
mózg, zatrzymanie sodu wewnątrzkomórkowego, zmniejszenie
? aktywności dekarboksylazy, zmniejszone wydzielanie śliny
(typowa suchość w ustach), zmniejszenie wydzielania wielu
.
gruczołów, osłabienie libido i potencji, spadek amin katecholowych w mózgu, osłabienie tworzenia odruchów warunkowych, przedłuŜenie psychicznych reakcji. Z drugiej strony obserwuje się w depresji zjawiska przemawiające za przewagą
procesów katabolicznych, jak zaburzenia snu, brak łaknienia,
niepokój przechodzący w lęk, zwiększenie wydzielania hor? monów kory nadnerczy. Zachwianie równowagi między przeciwstawnymi procesami nie polega więc tylko na patologicz@?? nej przewadze jednych procesów nad drugimi, lecz na ich
chwiejności (labilności). Równowaga ilościowa obu antagoni? stycznych procesów jest zachwiana.
Zdarza się, Ŝe zachwianie równowagi między przeciwstawIG , nymi procesami poprzedza obniŜenie dynamiki Ŝyciowej i nastroju. Wówczas s nałem de res i
sta si zaburzenia wege?
j
Yg P j
ją ę
?
;?
?
- '?
? ;'
chondrycznym. Umiejscowienie dolegliwości fizycznYch dla "
depresji jest dość charakterystyczne. Najczęściej są to skargi
na ucisk w głowie, cięŜkość w głowie, pustkę, rzadziej bóle głowy. Na drugim miejscu co do częstości naleŜałoby wymienić bóle i ucisk w okolicy serca i za mostkiem, a dalej Strona 19
863
bóle w dołku podsercowym, bóle brzucha, bóle kończyn dolnych.
;
Dolegliwości fizyczne skłaniają chorego do szukania po1H
mocy lekarskiej u internisty, a ten zwykle, nie widząc za:!i; burzeń psychicznych, w szczególności obniŜenia nastroju, trak? ? tuje chorobę jako cielesną i wytrwale szuka zmian organicznych w ustroju. Dopiero ustąpienie objawów po zastosowa;:
niu środków przeciwdepresyjnych wyjaśnia właściwą etio?';i logię fizycznych dolegliwości. Jest to tzw. "depresja ukryłi
'
ta" (depressio larvata aut depressio sine depressione). CzęśI:; ciej zdarza się, Ŝe dolegliwościom fizycznym towarzyszy
?;
obniŜenie nastroju, jest ono jednak maskowane przez posta;i" wę hipochondryczną. Ból ciała jest wiej zrozumiały zarów`?
no dla otoczenia, jak i dla same horego, niŜ ból duszy,
dlatego cierpienia psychiczne znajdują niejednokrotnie swój
: ? wyraz (ekspresję) w cierpieniach somatycznych.
??
8
Człowiek wesoły czuje się młody, a smutny - stary. Dla _
wesołego śmierć jest daleko, dla smutnegó blisko. U kaŜdego
człowieka, a takŜe u zwierząt dynamika Ŝyciowa, odczuwana
C ? subiektywnie ako nastrój, ulega stałym wahaniom. Jednego
dnia wstaje z łóŜka "lewą nogą", a drugiego - "prawą".
Oczywiście, na nastrój wpływają róŜne czynniki, np. postawy
uczuciowe w stosunku do otoczenia i do samego siebie. Dla
człowieka zakochanego świat jest piękny, sam czuje się ra' dosny, dla nienawidzącego - świat staje się ponury, a on
ą g złe" uczucia. Niezadowole=
sam jest smutny, gdyŜ trawi o "
nie z siebie odbija się na nastroju, odwrotnie - kaŜda satysfakcja z samego siebie poprawia nastrój. Nastrój zaleŜy
od somatycznego stanu ustroju, człowiek chory (a takŜe zwierzę) staje się smutny, szuka samotności, ucieka od zabawy.
.
NiektQre choroby szczególnie obniŜają nastrój, np. choroby
przewodu pokarmowego czy reumatyzm. Zdarzają się choroby,
które niekiedy wzmagają dynamikę Ŝyciową, a z nią nastrój,
np. gruźlica, nadczynność tarczycy. Nastrój zaleŜy od wpły. wóv? atmosferycznych - s,ą dni radosne i dni smutne. Na
nastrój wpływa te? zaspokojenie tendencji twórczych: dobrze
wykonana praca przynosi zadowolenie i radość.
Zaspokojenie podstawowych potrzeb biologicznych przynosi
przejściową poprawę nastroju. Nasycenie głodu, pragnienia,
popędu seksualnego daje uczucie radości Ŝycia. Ruch i aktyw` ność poprawiają nastrój, bezczynność, niemoŜność wyładowania ruchowego obniŜają go.
y czynników moŜna by wymienić. OdWiele jeszcze inn ch
powiedź na pytanie: "dlaczego jesteś smutny jest niezwykle
trudna, a czasem niemoŜliwa. Nie zawsze moŜna znaleźć odpowiedź i nieraz trzeba przyjąć, Ŝe nastrój zmienia się spontanicznie, niezaleŜnie od przyczyn zewnętrznych i. wewnętrznych. W cyklofrenii oscylacje nastroju przybierają juŜ formę
Strona 20
?
?
863
patologiczną, dzięki swemu wyolbrzymieniu łatwiej dostępne
są obserwacji. Mimo Ŝe cyklofrenia stanowi określoną jednostkę chorobową, nie naleŜy zapominać o endogennych
wahaniach nastroju i dynamiki Ŝyciowej, które mogą występować zarówno u ludzi psychicznie zdrowych, jak teŜ u ludzi
dotkniętych nerwicą, psYchopatią czy chorobą umysłową inną
niŜ np. cyklofrenia.
9
Depresje przełomów biologicznych
Depresja inwolucyjna
Przełomy biologiczne ustroju w wieku pokwitania i przekwitania w okresie ciąŜy, porodu i połogu odbijają się z reguły
na ogólnym nastroju, prowadząc nieraz do wystąpienia wy. !~ä raźnych objawów depresyjnych. W psychiatrii klinicznej jak dotychczas - wyraźniej zaznaczyła się patologia okresu
przekwitania niŜ okresu pokwitania. Od dawna znane było
pojęcie psychozy inwolucyjnej, a nie było analogicznego pojęcia dla psychoz wieku pokwitania. Wprawdzie wielu autorów neguje istnienie osobnej jednostki chorobowej, uwaŜając
psychozę inwolucyjną za późną schizofrenię lub cyklofrenię,
niemniej jednak obraz psychopatologiczny zaburzeń psychicznych okresu przekwitania jest dość typowy, täk Ŝe zarezer? wowanie dla nich terminu psychozy inwolucyjnej wydaje się
uzasadnione. Choć termin ten nie odpowiada obowiązującym
w psychiatrycznej klasyfikacji kryteriom, opiera się bowiem
? na kryteriach etiologicznych, domniemaną przyczyną choroby
!
je$t inwolucja, podczas gdy klasyfikacja opiera się przede
?! wszystkim na kryteriach objawowych. Psychozy inwolucyjne
mają najczęściej obraz mieszany: depresyjno-urojeniowy. Rzadziej występują w czystej - urojeniowej lub depresyjnej po? staci. Często dołączają się - zwłaszcza u męŜczyzn - dyskretne objawy psychoorganiczne. U kobiet obraz chorobowy
? jest z reguły bogatszy niŜ u męŜczyzn. W przeŜyciach chorobowych odzwierciedlają się niejednokrotnie osiowe urazy
z Ŝycia chorych.
?
Inwolucja jest okresem, w którym Ŝycie ludzkie chyli się
:?; ku zachodowi. JuŜ sam ten fakt stwarza pewną atmosferę
smutku. Budzą się refleksje nad własnym Ŝyciem, bilans zwykle wypada ujemnie. Niekiedy człowiek jeszcze raz chce spró!
bować własnych sił, zacząć Ŝycie na nowo. Zaskakuje wówczas otoczenie wielką, bo ostatnią, miłością swego Ŝycia lub
? nadmierną aktywnością. Częściej jednak pogrąŜa się w smutku
'
nie spełnionych marzeń, zmarnowanych szans Ŝyciowych,
? w poczuciu winy i w poczuciu krzywdy.
?? Inwolucja jest okresem Ŝycia, w którym trzeba zejść ze
?;) sceny. MoŜliwości, Ŝe jeszcze czegoś v?yciu się dokona,
.; są coraz mniejsze, przeszłość wyraźnie bierze górę nad przyI'
;' szłością. Po przyszłości juŜ niewiele moŜna się spodziewać,
; i I1
Strona 21
863
IO
I".
byle nie była gorsza od tego, co jest. Walczy się o utrzymanie swej pozycji, by nie zostać strąconym niŜej przez
młodszych i energiczniejszych. Pragnie się spokoju, odpoczynku, stabilizacji. Niekiedy człowiek buntuje się przeciw swemu
wiekowi, chce zachować młodość, chce pokazać sobie i innym,
Ŝe stać go jeszcze na pełnię Ŝycia. Rzuca się w wir aktywności, szuka miłości, która by mu wynagrodziła rozczarowania
i niepowodzenia w tej dziedzinie. Wierzy, Ŝe miłość przyniesie mu z powrotem stracone uczucie młodości. ?yłaby to jak
gdyby faza maniakalna inwolucji.
Brak perspektyw przyszłości sprawia, Ŝe człowiek staje
wobec pustki. Nic juŜ w Ŝyciu go nie czeka, nic nowego się
nie zdarzy, niczego juŜ się nie dokona, Ŝycie dopełniło się consummatum est. Uczucie pustki powoduje, Ŝe zwraca się
oczy na własne ciało. Pojawiają się róŜne dolegliwości, częściowo związane z wiekiem i niedomaganiem ciała, a częściowo urojone. Utrwala się postawa hipochondryczna. Związane
z okresem inwolucji zaburzenia hormonalne wywołują dysfunkcję wegetatywną, która ułatwia ugruntowanie się postawy hipochondrycznej.
Wystąpienie psychozy w wieku inwolucji (depressio involutiva) jest prawdopodobnie wynikiem wpływu wielu czynników zarówno genetycznych, jak wynikających z całej historii
Ŝycia, oraz swoistego klimatu emocjonalnego okresu inwolucji, a takŜe bezpośrednich urazów somatycznych i psychicznych. Genetyczna predyspozycja do psychozy typu rozszczepieniowego czy cyklofrenicznego moŜe ujawnić się dopiero
pod koniec Ŝycia. MoŜe dołączyć się do tego genetycznie
uwarunkowana tendencja do szybszego proce;:?z starzenia się
(wówczas wcześniej występują objawy zespołu psychoorganicznego). Okres inwolucji - przez sam fakt, Ŝe jest to
okres zamykania się Ŝycia - sprawia, Ŝe cięŜar przeszłości
staje się specjalnie dotkliwy, nie ma juŜ bowiem szans odrobienia, naprawienia tego, co w Ŝyciu się zepsuło. Osobliwy
klimat okresu przekwitania, dopiero co naszkicowany, moŜe
się stać nie do zniesienia i wyzwolić reakcję psychotyczną.
11
Depresj? wieku młodzieńczego
Cierpienia młodości
Wprawdzie u większości ludzi młodość jest we wspomnieniach najpiękniejszym okresem Ŝycia, to jednak w trakcie
,9i
jej przeŜywania nie wszystko jest tak piękne, a prócz kolorów jasnych wiele ciemnych znaleźć w niej moŜna. Depres@je
w tym okresie Ŝycia (depressio iuvenilis) często się zdarzają,
psychopatologiczny.
Skąd bierze się smutek młodości? Gwałtowne przestrojenie
Strona 22
863
biologiczne odbija się w obrazie subiektywnym w postaci
niepokoju, wzmoŜonej agresji, nieokreślonych tęsknot, chęci
wypróbowania swych sił, buntu przeciw śródowisku domowemu itp. Wytwarza się swoisty dla młodości chaos uczuciowy - uczucia miłości przeplatają się z uczuciami nienawiści,
agresji z lękiem, zachwytu ze wstrętem itd. Uczucia dochodzą
łatwo do swych maksymalnych granic. Chaos i dynamika
uczuć przypominają trochę obraz Ŝycia uczuciowego w schizofrenii. Ten swoisty dla młodzieńczego okresu niepokój uczuciowy sprzyja powstawaniu skrajnych wahań nastroju, pod
wpływem chwilowego obniŜenia nastroju łatwo dochodzi do
prób samobójczych.
W Ŝadnym okresie Ŝycia nie ma tak duŜej proliferacji ról
społecznych, jak w młodości. Chodzi tu o role zarówno faktyczne, jak wyobraŜone w marzeniu. Wprawdzie w dzieciństwie tych ostatnich takŜe nie zbywa, dziecko nawet częściowo realizuje je w zabawie, to? jednak w dzieciństwie problem
sprawdzenia sobie nie występuje tak ostro, jak w wieku młodzieńczym. Dziecku wystarcza zabawa lu.b samo marzenie,
z krainy baśni łatwo wraca na twardy grunt rzeczywistości.
Gdy jednak rzeczywistość ta jest bardzo przykra, wówczas
dziecko coraz bardziej od niej się odcina i ?cieka w świat
marzeń (autyzm dziecięcy). Natomiast wejście w okres inłodzieńczy zobowiązuje do realizacji ról wyimaginowanych.
Trzeba którąś z nich wybrać, wypróbować swoich sił. Bezpieczny grunt środowiska macierzyńskiego przestaje być wystarczający, musi się wyjść w świa?erszy. Marzenie i zabawa juŜ nie wystarczają, bo nie ma?ą bezpiecznego zaplecza
:środowiska macierzyńskiego, stało się ono za ciasne. Trzeba
12
pódejmować próby realizacji 5niłasnych marzeń i zabaw
w świecie rzeczywistym.
Ostro zarysowują się rozbieŜności między rolą powstałą
w marzeniu a rzeczywistą. Dręczy pytanie: "jaki ja jestem",
stąd gwałtowna chęć sprawdzenia siebie i łatwe załamywanie
się, gdy to sprawdzanie siebie nie uda się.
Rola, która najgłębiej sięga w strukturę osobowości, dotyczy
poczucia własnej płci. Jest ono wprawdzie wyraźnie określone znacznie wcześniej - juŜ małe dziecko czuje się chłopcem czy dziewczynką - to jednak w okresie pokwitania
sprawa własnej męskości czy kobiecości wysuwa się na plan
pierwszy, od niej zaleŜy poczucie własnej wartości. Niedostateczne poczucie własnej męskości czy kobiecości odbija się
na sposobie widzenia siebie: Poczucie mniejszej wartości zazwyczaj ma u podłoŜa obniŜone poczucie własnej roli seksualnej. Nieudałe próby sprawdzenia siebie w swej roli płciowej - brak afirmacji siebie w roli męŜczyzny czy kobiety prowadzą z reguły do zachwiania poczucia własnej wartości
@ i obniŜenia nastroju, a nieraz do prób samobójstwa.
Zwykle w okresie pokwitania zaczyna się rodzić krytyczne
spojrzenie na śródowisko rodzinne. Środowisko macierzyńskie, które dotychczas było pewną bazą i tym samym było
Strona 23
863
wolne od wszelkich wad, obecnie - moŜe dlatego, Ŝe od tej
bazy trzeba się oderwać - zaczyna wykazywać róŜnego rodzaju wady i skrzywienia. Wzrasta krytycyzm w stosunku
do rodziców, rodzi się teŜ postawa buntu. Z drugiej jednak
strony chciałoby się mieć oparcie we własnym środowisku
rodzinnym, gdyŜ świat otaczający jest wciąŜ nie znany i niepewny. Negatywne uczucia w stosunku do rodziców są źródłem silnego poczucia winy, poza tym przez nie odcina się
młody człowiek od jedynego w dotychczasowym Ŝyciu bezp?ecznego miejsca, nie ma juŜ powrotu do środowiska macierzyńskiego, którego potrzebuje się przez całe Ŝycie. MoŜe .
n ch samobó?stwach u młodzieŜy na pierdlatego w usiłowa y
J
wszy plan wysuwają się konflikty z rodzicami.
Obraz samego siebie w okresie wczesnej młodości jest
jeszcze bardzo nieukształtowany, z kolorytu jasnego łatwo
przechodzi się do najciemniejszego. Wystarczy drobne nieraz
niepowodzenie, by wszystko się załamało i młody człowiek
czuł się bezwartościowy. Jedynym wyjsciem jest wówczas
szukanie śmierci, dzięki której rehabilituje się w oczach
otoczenia, otoczenie wówczas widzi, jaką krzywdę wyrządziło młodemu człowiekowi.
13
Jeśli w dzieciństwie przyszłość jest jeszcze zamglona, o niedy człowiek uświadamia sobie dysproporcję między marzeniem
a moŜliwościami jego realizacji. Nierzadko świadomość ta jest
przykra i powoduje wycofywanie się z myśli o przyszłości.
JuŜ u progu realizacji własnych moŜliwości przyjmuje się
perspektywę klęski. Unika się myśli o przyszłości, chce się
Ŝyć teraźniejszością.
Postaci depres?i młodzieńczej
Obraz młodzieńczych depresji jest róŜnorodny, smutek w róŜnoraki sposób się manifestuje i nastrój wykazuje duŜe wahania. Dlatego moŜe depresja młodzieńcza nie została dotych:
czas wyodrębniona jako osobny zespół objawowy i zazwyczaj
?
jest traktowana jako reakcja nerwicowa, rŜadziej - jako faza
depresyjna cyklofrenii lub jako depresyjny początek schizo, frenii. NaleŜy zaznaczyć, Ŝe w wieku młodzieńczym obraz
?;
psychoz endogennych (schizofrenii i cyklofrenii) często odbiega od klasycznej postaci, toteŜ rozpoznanie jest trudne.
! . W szczególności trudno jest odróŜnić zaostrzenie zmian psychicznych okresu pokwitania od dyskretnych objawów schi.
zofrenicznych, poza tym obraz cyklofrenii często u młodych
;
ludzi miesza się z obrazem schizofrenii, właściwe rozpoznanie
'
więc moŜna postawić dopiero po upływie dłuŜszego czasu,
aIe zwykle mieszana postać okazuje się w przyszłości schizoi
frenią.
Z częstszych typów młodzieńczej depresji moŜna by wyróŜnić postać apatyczno-abuliczną, postać buntowniczą i rezygnai
cyjną oraz labilność nastroju. Elementy poszczególnych po'
staci często występują razem, podział ten ma przeto wartość
Strona 24
ł
?
i
?
??
i
'
863
orientacyjną i w miarę pogłębienia badań psychopatologicznych nad depresją młodzieńczą na pewno ulegnie zmianie.
Postać apatyczno-abuliczna
Jak starano się szkicowo przedstawić, okres młodzieńcz? jest
szczególnie trudnym okresem Ŝycia. Trzeba nieraz duŜego
wysiłku woli, aby przejść zwycięsko przez wszystkie klęski
i zawody młodości. Nierzadko więc zdarza się, Ŝe tendencje
dezintegracyjne biorą górę. Młody ?owiek ulega wewnętrznemu rozprzęŜeniu. Nie ma siły zmobilizować się do wysiłku,
do pracy, nawet do zabawy. Zaniedbuje się w nauce, potrafi
14
nieieku
ulłoiiem
jest
ości.
się ?
si
róŜ=
wa:ychTczaj
faza
hizoibraz
? odzdne.
schidych
zanie
:zasu,
:hizo-
bezczynnie godzinami siedzieć w domu ćzy w kawiarni, nic
ł
go właściwie nie interesuje, zaniedbuje się w wyglądzie
zewnętrznym, niekiedy godzinami przysłuchuje się muzyce
big-beatowej, Ŝycie zamienia się w pustkę, nie ma ono sensu,
nie widzi się celu przed sobą, dzień biegnie za dnieŜn, nudę
na o ół niezbyt wymyślne "ubawy"
;
Ŝycia niekiedy przerywają g
(picie, zbiorowe ekscesy seksualne, wyczyny chuligańskie itp.).
Niekiedy ten typ depresji bardzo przypomina schizofreni
rostą i postawienie właściwego rozpoznania jest z początku
niemoŜliwe, dopiero po dłuŜszym czasie obraz się wyjaśnia
w jednym lub drugim kierunku.
Zespoły apatyczno-abuliczne utrzymują się na ogół dość ;
długo, od kilku miesięcy do kilku lat. Niekiedy u ich podło- ;
mpleksu masturbac ne o lub zb t ;
Ŝa moŜna się doszukiwać ko
Yj g
wcześnie rozpoczęte?o Ŝycia seksualnego, niekiedy do tego
iemoŜność przecięcia "pępowiny"
rodzaju reakcji prowadzi n
rodzinnej, tłumiony bunt i agresja w stosunku do rodziców
przeradza się w autoagresję, która w tym wypadku manifestu- ?
je się zahamowaniem aktywności i obniŜeniem nastroju.
Wyjście z zespołu apatyczno-abulicznego w duŜej mierze
od warunków środowiskowych. Chodzi tu przede wszyzalezy
zającym Ŝyciu. !
stkim o emocjonalne zaangaŜowanie się w otac
A więc miłość, interesująca praca, drobne nawet sukcesy, za- ;
_ spokajające sfrustrowane ambicje itp., mogą przywrócić chęć
do Ŝycia.
postać buntownicza
Forma buntownicza depresji młodzieńczej jest zaostrzeniem
yróŜnormalnie występującego w tym wieku buntu przeciw starszeYgnamu pokoleniu. W pewnym sensie bunt ten jest koniecznością,
_
gdyŜ w tym okresie Ŝycia trzeba oderwać się od środowiska
?
nego; gdy zerwanie "pępowiny
1 O
rodzin
" nie nastąpi, odbija się
tItOśĆ
?gicz- to fatalnie na dalszej historii Ŝycia i rozwoju osobowości
nie. @ danej jednostki. Ujemną stroną jest ładunek uczuć negatywnych, z którym zazwyczaj osoba buntując?a się nie moŜe
Strona 25
y jest
uŜego
klęski
iencje
nętrz?siłku,
intrafi
863
sobie poradzić. Wyładowanie agresji na zewnątrz zazwyczaj
dokonuje śię w formie impulsywnych reakcji agresywnych,
które z reguły zaostrzają istniejący konflikt, lub w postaci
?, sji, tj. przyjm nia postawy biernego oporu,
,?cichej agre
owa
cichego robienia na złość, upartego przeciwstawiania się naciskom otoczenia. Najczęściej jednak agresja nie moŜe być
w całości wyładowana na zewnątrz i część jej wyładowuje
wnątrz; w tym wypadku agresja
się do we
zmienia się w auto15
agresję. Ta ostatnia teŜ moŜe przybierać formy rozmaite:
gwałtowne, jak próby samobójstwa czy samookaleczenia, "łagodne", jak niszczenie własnej kariery Ŝyciowej, alkoholizm,
uŜywanie narkotyków, lekcewaŜenie obowią?ków społecznych,
prowadzące stopniowo do społecznej degradacji itp.
W przeciwieństwie do formy apatyczno-abulicznej posiać
"buntownicza" przebiega burzliwie. Częste są konflikty ze
walczy z całym starszym pokoleniem i jego normami, zdarzają
i; ? się wyczyny chuligańskie, ucieczki z domu, wejście na drogę
przestępczą, by w ten sposób przeciwstawić się społeczeństwu
ludzi star ch. Jest to walka chaotyczna, nie prowadząca do
celu; pod powierzchnią młodzieńczego buntu kryją się zwykle smutek, poczucie bezsensu Ŝycia, brak wiary we własne
siły, róŜnego rodzaju kompleksy niŜszości. '
TrudnośE podejścia do tego typu chorych polega na uzyskaniu umiejętności "przebicia się" przez powierzchowną warstwę buntu, która niejednokrotnie draŜni otoczenie, i dojściu
do warstw głębszych, w których znaleźć moŜna wspomniane
_ poczucie beznadziejności, kompleksy mniejszej wartości, brak
wiary w swoją przyszłość. JeŜeli w leczeniu formy apatyczno-abulicznej istotnym momentem jest pobudzenie chorego do
wzmocnienie wiary chorego w samego siebie; przywrócenie
zachwianego poczucia własnej wartości zmniejsza agresję
w stosunku do otoczenia i do samego siebie.
Postać rezygnacyjna
Postać rezygnacyjna młodzieńczej depresji jest jak gdyby
: formą "buntowniczą", pozbawioną zewnętrznej warstwy "buntu". U podstawy jej leŜy brak wiary w siebie. Zbytnia rozbieŜność między marzeniem a rzeczywistością prowadzi do
? rezygnacji z rzutowania się w przyszłość. Przyszłość jest
'
szara, nudna, nic ciekawego przynieść nie moŜe; czekają tam
tylko klęski i niepowodzenia; nie warto o niej myśleć ani
snuć Ŝadnych planów, bo i tak nic się nie spełni. Młody
człowiek nie interesuje się wyborem swego zawodu, wybiera
pierwszy lepszy, byle przeŜyć, rezygn ze swoich zainteresowań, bo nie wierzy w moŜliwość i
realizacji, rezygnuje
? z miłości, bo nie ma nadziei, Ŝe wybranego partnera czy
? partnerkę kiedykolwiek zdobędzie, idzie przez Ŝycie po linii
Strona 26
863
?
16
aite:
"ła;izm,
.ych,
najmniejszego oporu, wcześnie go teŜ Ŝycie zaczyna nudzić,
bo opór, który stawia otaczająca rzeczywistość, jest bezsprzecznie czynnikiem stymulującym do wysiłku.
Niekiedy przyczyną postawy rezygnacyjnej jest zbyt wcześnie rozpoczęte Ŝycie seksualne - czy to w formie stosunków
?stać
seksualnych, traktowanych jako sposób wyŜycia się, a pozba? ze
wionych komponentu uczuciowego, czy teŜ w formie inten:iedy
sywnego autoerotyzmu. U dziewcząt autoerotyzm prowadzi
wiek
często do autoagresji. Chęć zniszczenia siebie, wstręt do sarzają
mego siebie potęgują nastawienie rezygnacyjne. Podobnie jak
lrogę
w formie "buntowniczej" waŜne w leczeniu jest wzmocnienie
?śtwu
"autoportretu"; chory powinien odzyskać wiarę w@siebie.
;a do
Niekiedy drobne nawet sukcesy Ŝyciowe przywracają chęć
zwy. do Ŝycia i zmniejszają poczucie rezygnacji.
Postać labilna
yskaLabilność (chwiejność) nastroju jest zjawiskiem dość typowym
wardla okresu dojrzewania; prawdopodobnie ma ona podłoŜe prze?jściu
de wszystkim biologiczne (przestrojenie hormonalne ustroju).
.niane
O patologii moŜna mówić wówczas, gdy wahania nastroju
brak
mają tak duŜą amplitudę, Ŝe utrudniają choremu Ŝycie. Zwyrcznokle ma się do czynienia z fazami depresyjnymi. W przeci?o do
wieństwie do cyklofrenii fazy te trwają bardzo krótko, czasem
:ormie
kilka godzin, najwyŜej kilka dni. Bardziej więc przypomii jest
nają tzw. "chandry" niŜ depresję typu endogennego. Fazy
?cenie
wzmoŜonego nastroju spotyka się raczej rzadziej, mają one
;gresję @ zazwyczaj więcej cech hebefrenicznyeh niŜ maniakalnych.
Dominuje chęć "wygłupiania" się, przygód, ucieczek z domu,
przyjmowania postawy buntowniczej w stosunku do najbliŜszych itp.
gdyby
Pod powierzchnią wzmoŜonej Ŝywotności łatwo wyczuć spe"buncyficzny stosunek młodości - poczucie bezsensu Ŝycia, swojej
ia rozbezwartościowości, leseferyzmu itp. W fazach obniŜenia nadzi do
stroju młody człowiek boleśnie odczuwa bezsens swego Ŝycia,
;ć jest
otaczającą go pustkę uczuciową, wyolbrzymiają się dość
iją tam ? typowe dla tego okresu Ŝycia kompleksy mniejszej wartości,
leć ani wzrasta autoagresja. Okresy te są niebezpieczne ze względu
Młody
na moŜliwość samobójstwa. Niewątpliwie w tej formie mło?ybiera dzieńczej depresji leczenie tymoleptykami i łagodnymi neuroaintere- leptykami, wsparte psychoterapią podtrzymującą, daje najcygnuje
lepsze efekty.
?ra czy
Wskazówki diagnostyczno-terapeutyczne
Jak jjuŜ wspomniano, trudności diagnostyczne w przypadku
; - ? depresji młodzieńczych są duŜe. Część z nich mija bez śladu
w miarę osiągnięcia większej stabilności osóbowości, a część
?
prz
wyraźną s
nię lub cykl
echodzi w
chizofre
ofrenię. W prze'
ciwieństwie do dorosłych ludzie młodzi na ogół niechętnie
szukają pomocy w wypadku trudności natury psychiatryczStrona 27
!'?
f?
'i
''
':.
'
??
:
i
?
'
863
nej. Często teŜ młodzieńcze depresje są traktowane przez nich
samych, a takŜe przez otoczenie, nie jako choroba, ale
jako "humory" lub wady charakteru. JuŜ samo uświadomienie choremu, Ŝe jest to stan chorobowy i przejściowy, działa
na ogół uspokajająco. W kaŜdej . bowiem depresji istnieje tendencja do utwierdzenia sytuacJi w czasie; chory przestaje
wierzyć w przyszłość, Ŝe moŜe ona przynieść odmianę. Dlate o w de res ?i waŜne jest podkreślenie? chorobowego i przejg P J
? ściowego charakteru zaburzenia psychicznego.
Co się tyczy depresji młodzieńczych, to zawsze doszukać
się w nich moŜna komponentu psychastenicznego, tj. braku
wiary w siebie, poczucia mniejszej wartości itp.; wiąŜe się
to z typowym dla tego okresu Ŝycia brakiem dystansu i moŜności względnie obiektywnej oceny samego siebie. Dlatego
w podejściu psychiatrycznym do młodzieŜy naleŜy wyzbyć się
zwykłych dla starszego pokolenia tendencji do "mienia za złe",
a starać się zobäczyć jak najwięcej wartości pozytywnych.
Młody pacjent nieraz wyczuwa, Ŝe lekarz wierzy w niego,
a tej wiary ze strony otoczenia, zwłaszcza ze strony osób
znaczących, najwięcej mu nieraz potrzeba. W podejściu do
pacjenta młodego nie naleŜy zapominać, Ŝe młodość jest
okresem Ŝycia najbardziej burzliwym - bunty, przekora,
krańcowe oscylacje nastrojów i postaw uczuciowych są w tym
okresie właściwie zjawiskiem normalnym i lekarz nie moŜe
być nimi zaskoczony, musi zawsze zachować postawę tolerancyjną.
Chorzy w okresie dojrzewania i w okresie młodzieńczym
muszą uzyskać zdolność projektowania się w przyszłości.
W wypadku młodzieńczej depresji jest to zagadnienie z dwóch
względów zasadnicze. W kaŜdej depresji znika zdolność rzutowania się w przyszłość - przyszłość zmienia się w przysłowiową czarną ścianę nie do?zebicia i gdy przyszłość
zaczyna się rozjaśniać, jest to zwykle pierwszy sygnał mijas?i. W młodości przyszłość ma charakter bardzo roznia depre J
18
,
ległej, ale zamglonej przestrzeni, raz jej koloryt jest jasny,
a raz ciemny. W młodzieńczej depresji jest on ciemny. Nierzadko ukazanie młodemu pacjentowi perspektyw przyszłości - jego mo?liwości i ewentualnych celów - zmienia koloryt z ciemnego w jasńy.
Wreszcie najwaŜniejszą moŜe sprawą jest wł?ściwy stosunek uczuciowy do młodego pacjenta. Przede wszystkim
młodzi nie znoszą fałszu. Szukają prawdy i są wyczuleni
na dysonanse między prawdziwym obliczem człowieka, a tym,
co on na zewrlątrz stara się manifestować. Są surowymi sędziami i gdy odkryją wewnętrzne kłamstwo danego człowieka, bezwzględnie go potępiają. Aby zdobyć więc zaufanie
młodego pacjenta, trzeba być człowiekiem prawdziwym. Trzeba młodych ludzi naprawdę lubić, a nie udawać sympatii
Strona 28
863
do nich; nie trzeba wygłaszać "kazań", bo tych mają młodzi
na ogół dosyć, ale być samemu w pewnej przynajmniej mierze dla nich przykładem. Własny przykład jest w przypadku
pacjenta młodzieŜowego sprawą waŜną, gdyŜ w tym okresie
wciąŜ jeszcze szuka się ideałów do identyfikowania się z nimi
i znalezienie ich ułatwia rzutowanie się w przyszłość, co
moŜe pomóc w wyprowadzeniu z depresji.
Rzetelność stosunku uczuciowego do pacjenta polega na
tym, Ŝe lekarz jest naprawdę zaangaŜowany w jego sprawy,
Ŝe chce mu pomóc, Ŝe stara się gruntownie poznać to, co
młodemu najbardziej w Ŝyciu dokucza i utrudnia je. Psychiatra często widzi błędy popełniane przez rodziców w stosuńku
do swego pacjenta; mimo woli budzi to niechęć do nich.
Jego postawa uczuciowa w stosunku do nich upodabnia się
do postawy chorego. Wówczas naleŜy więcej czasu poświęcić
rodzicom, przeprowadzać z nimi szczere rozmowy, nie osądzać ich, ale patrzeć na nich jak na swoich pacjentów.
Wówczas moŜna wiele zrozumieć z ich błędów. To zrozumienie rodziców udziela się w trakcie rozmów pacjentowi
w wieku adolescencji; uczy się on patrzeć na wiele spraw
z większym dystansem, staje się wobec swoich rodziców bardziej tolerancyjny, rozumie ich konflikty i trudności. Zmniejsza się w ten sposób ładunek uczuć negatywnych, które nierzadko są jedną z przyczyn młodzieńczej depresji.
WaŜną rolę w leczeniu młodzieńczej depresji odgrywa kontakt z innymi młodymi pacjentami. Nierzadko u pod?oŜa
depresji tkwi nieumiejętność nawiązywania kontaktu z ró?nrieś=
nikami, spowodowana np. zbyt silnym poczuciem mniejśzej
2*
wartości bądź niemoŜnością przerwania "pępowiny" rodzinnej.
Właściwy klimat oddziału młodzieŜowego ułatwia wycofującemu się pacjentowi próby nawiązywania kontaktów z rówieśnikami.
Depresja połogowa (poporodowa)
Macierzyństwo stanowi w Ŝyciu kobiety przełom biologiczno-psychiczny. Nie naleŜy więc dziwić się, Ŝe w tym okresie
dość często zdarzają się zaburzenia psychiczne. Podobnie
jak w wypadku tzw. psychoz inwolucyjnych dotychczas nie
rozstrzygnięty jest i prawdopodobnie nigdy nie będzie rozstrzygnięty wieloletni i nieraz zacięty spór psychiatrów, czy
zaburzenia te są specyficzne, tj. czy stanowią jednostkę chorobową, czy teŜ niespecyficzne. Ze względu na wieloczynnikową etiologię obowiązującą w większości zaburzeń psychicznych, trudno ustalić ich specyficzność, tj. zredukować przyczyny tylko do jednej, najbardziej istotnej. Zaburzenia psychiczne związane z macierzyństwem mogą wystąpić w okresie
ciąŜy, porodu lub połogu. W okresie połogu występują one
najczęściej, stąd tytuł podrozdziału (depressio puerperalis).
W okresie ciąŜy spotyka się częściej reakcje nerwicowe,
uwarunkowane czynnikami psychologicznymi, jak ciąŜa nieStrona 29
863
poŜądana, niechęć lub nieprzygotowanie psychiczne do roli
matki, niechęć do ojca dziecka, wrogi stosunek do własnej
matki, trudności ekonomiczne itp., lub biologicznymi, jak nieprawidłowy przebieg ciąŜy, choroby somatyczne, uporczywe
wymioty ciąŜowe itp. Najczęściej oba czynniki idą w parze.
W okresie porodu najczęściej ma się do czynienia z ostrymi
psychozami typu zamąceniowego (syndroma amentivum), przewaŜnie wywołanymi ?atruciem lub zakaŜeniem. W okresie
połogu występują psychozy amentywne (zwykle symptomatyczne) oraz psychozy schizofrenopodobne i cyklofrenopodobne. W tej ostatniej grupie wyraźnie przewaŜają depresje.
JednakŜe poza klasycznymi obrazami psychotycznymi spotyka
się zaburzenia psych?czne na poziomie nerwicy lub na pograniczu nerwicy i psychozy i w ty?zaburzeniach najczęściej
dominuje nastrój depresyjny. @
Postaci depresji poporodowej
Postać neurasteniczna
W tych klasyfikacyjnie niezbyt jasn.o określonych zespołach
depresyjnych na pierwszy plan mogą wysunąć się objawy
typu neurastenicznego - w postaci zmęczenia, rozdraŜnienia,
mniejszej sprawności intelektualnej i fizycznej; zwykle łączą
się one z wyraźnymi zaburzeniami natury wegetatywno-endokrynnej. Często występuje nadmierne chudnięcie lub nadmier-,
ne przybieranie na wadze. Niektórzy autorzy skłonni są w tego typu przypadkach doszukiwać się niedoczynności przysadki mózgowej. Określają je jako hypothalamosis.
Postać apatyczno-abuliczna
Inny nieco obraz przedstawiają te depresje poporodowe,
w których na pierwszy plan wysuwają się apatia, brak energii,
niemoŜność podjęcia decyzji. Dla tych kobiet wszystko wydaje się trudne, nie mogą sobie poradzić ze zwykłymi obowiązkami domowymi, najchętniej spędzają czas bezczynnie,
mają uczucie pustki Ŝyciowej, czasem z przykrością odczuwają zobojętnienie uczuciowe w stosunku do osób najbliŜszych - do męŜa, do dziecka. Mimo Ŝe cieszyły się bardzo
na przyjście dziecka, obecnie nie mogą się zdobyć na Ŝywsze
w stosunku do niego uczucia. Chętnie oddają je w opiekę
swej matce. Pustka uczuciowa zapełnia się, jak to zwykle
bywa, skargami typu hipochondrycznego. Zwykle trudno jest
w tych wypadkach zadecydować, czy ma się do czynienia
z początkami schizofrenii, czy z łagodną formą depresji endogennej, czy teŜ z nerwicową jeszcze reakcją na poród i macierzyństwo.
Postać anankastyczna
W trzecim typie poporodowych degresji na pierwszy plan
wysuwa się problem dzi,ecka. Chorą przeraŜa odpowiedzialność za nie ; nie wierzy ona, Ŝe potrafi je wychować ; kaŜda
czynność staje się dla niej problemem, studiuje ksiąŜki fachowe, szuka pomocy swojej matki. Nierzadko dołączają się
myśli natrętne związane z dzieckiem, Ŝe coś złego dziecku
moŜe się stać, Ŝe sama moŜe mu coś złego zrobić. Nękają
ją potworne wyobraŜenia, Ŝe sama dziecko swe zabija. Sam
Strona 30
863
widok ostrych przedmiotów: - noŜy, noŜyczek - nasuwa
myśli tego typu. Chora chowa te przedmioty z obawy, aby
czegoś złego dziecku nie zrobić. Dręczą ją koszmarne sny,
21
w których dziecko jej ginie w strasznych wypadkach, w któ, ? skie,
rych sama je morduje, a nawet poŜera. Zwykle w tego ' cą,
typu depresjach moŜna stwierdzić wyraźną niedojrzałość
men
uczuciową do macierzyństwa.
Zob. poz. 519.
Czynniki etiologiczne
W próbach analizy etiologicznej depresji poporodowych naleŜy zwrócić uwagę na:
1) czynniiki natury somatycznej, a więc przebieg ciąŜy i porodu, obecność ewidentnych zaburzeń endokrynnych, dojrzałość fizyczną do ciąŜy i porodu (np. fizyczny typ infantylny)
itp.,
2) czynniki natury osobowościowej - chodzi tu przede
wszystkim o dojrzałość uczuciową do macierzyństwa, o ogólny
ton uczuciowy: ciepły lub zimny, o skłonność -do uczuciowej
ambiwalencji, o poczucie własnej kobiecości itp.,
3) czynniki o charakterze konfliktowyan, np. niedobrane
małŜeństwo, dziecko niepoŜądane, zbytnia zaleŜność od matki,
trudności zawodowe i finansowe, spotęgowane przez macierzyństwo.
Na ogół dość trudno jest przewidzieć przebieg poporodowych depresji. Często po kilku miesiącach, a nawet tygodniach mijają one bez śladu. Kobieta stopniowo przystosowuje
się do nowej roli matki. Zdarza się jednak, Ŝe poród staje
się punktem zwrotnym w Ŝyciu pacjentki. Po latach nawet
odczuwa, Ŝe się coś w niej od tego czasu zmieniło, "załamało", Ŝe straciła dawną radość Ŝycia i energię, Ŝe jej siły
fizyczne osłabły, Ŝe roztyła się lub schudła i nie moŜe wrócić do dawnej formy, Ŝe nie moŜe wyzbyć się uczucia bezradności i braku wiary w siebie, Ŝe straciła przyjemność
w czasie stosunków seksualnych (bywä teŜ odwrotnie, Ŝe
właśnie od pierwszej ciąŜy pojawia się zdolność przeŜywania orgazmu, której dawniej nie było). Nieraz kobiety smutne,
"szare", uginające się pod ciąŜarem d?mowych obowiązków,
nie mające jaśniejszych chwil w Ŝyciu, pozbawione radości
Ŝycia, były - jak się okazuje w trakcie rozmów z nimi niegdyś inne, Ŝycie je cieszyło, potrafiły się śmiać i radować z błahych powodów, miały duŜo energii i wiary w przyszłość. Wyraźna zmiana nastąpiła po ur eniu dziecka. Byłoby zbytnim uproszczeniem kompleks czyn zredukować
do porodu; zwykle dołączają się inne, jak złe poŜycie małŜeń22
.?
Strona 31
863
PH
F ;n
skie, niezadowolenie z poŜycia seksualnego, przeciąŜenie pracą, trudne warunki ekonomiczne itp. Niemniej jednak momentem zwrotnym był poród.
Zob. poz. 112, 184, 211, 218.
Wskazówki terapeutyczne
;
?
?
i
?
+
W leczeniu depresji poporodowych naleŜy zwrócić uwagę na
czynniki natury somatycznej: zatrucia ciąŜowe, dyshormony,
niedokrwistość poporodową itp. Gdy te sprawy się wykluczy
lub odpowiednio ustawi ich leczenie, naleŜy skoncentrować się
na czynnikach natury psychologicznej; są to: dojrzałość emocjonalna do macierzyństwa, poczucie kobiecości, stosunek uczuciowy do matki, do męŜa, do dziecka, warunki bytowe itp:
Macierzyństwo niejednokrotnie wyzwala u kobiety ukryte
w normalnym Ŝyciu postawy uczuciowe. Zwykle w tym okresie związek uczuciowy z matką staje się silniejszy. Niekiedy
przybiera on formę karykaturalną: młoda matka zaczyna się
czuć sama jak mała dziewczynka szukająca wciąŜ oparcia
w swojej matce. Macierzyństwo mobilizuje u kobiety postawę heroiczną: gotowość całkowitego poświęcenia się dla
własnego dzieckd.
W tym okresie wyzwalają się dawne urazy związane z własnym obrazem, zwłaszcza dotyczącym identyfikacji seksualnej.?
? Stosunek do partnera seksualnego ulega niejednokrotnie zmiaszą być pod
nie. Uczucia mu
zielone między niego a dziecko,
często schodzi on na dalszy plan, narastają pretensje do niego,
Ŝe nienaleŜycie wywiązuje się ze swej nowej roli ojca.
,
Macierzyństwo jest nowym etapem w rozwoju osobowości
kobiety. Rodzi się nowa jäkość, jaką jest swoiste i moŜe najsilniejsze uczucie, mianowicie uczucie matki do dziecka. Nie
zawsze kobieta jest dostatecznie do niego przygotowana. Zmienia się wiele dotychczasowych postaw uczuciowych. Słowem,
rodzi się jakby nowa kobieta. Ten "poród" psychiczny nie
zawsze odbywa się bezboleśnie i róŜne formy depresji porodowych są tego dowodem. Zadaniem psychiatry jest zorien,
to?ać się, które czynniki odgrywają w genezie depresji najwaŜniejszą rolę i pomóc pacjentce w wejściu w nową rolę
Strona 32
863
matki. Leczenie farmakologiczne (tymoleptyki, neuroleptyki
i ataraktyki) ułatwiają lekarzowi opanowanie głębszych stanów obniŜenia nastroju i lęków oraz zmniejszenie dystonii
wegetatywnej.
23
Depre sje objawowe
Czynniki etiologiczne
Czynniki biologiczne
Na ogół kaŜda choroba somatyczna pociąga za sobą obniŜenie nastroju. Wydaje się więc uzasadnione wyodrębnienie
z grupy depresji tej, która wiąŜe się bezpośrednio z fizycznym
? niedomaganiem ustroju. Przyczyny obniŜenia nastroju w chorobach somatycznych moŜna podzielić na dwie wielkie grupy:
biologiczne i psychologiczno-socjologiczne.
KaŜda choroba somatyczna powoduje zachwianie wewnętrznej równowagi ustroju: zmniejsza się stopień integracji
poszczególnych czynności ustroju, na skutek groŜącego ustrojowi niebezpieczeństwa pojawia się niepokój lub nawet lęk,
a na skutek miejscowego działania czynników szkodliwych
dochodzi do draŜnienia receptorów bólowych, chory odczuwa
ból. W trakcie choroby ustrój musi jakby skoncentrować się
na sobie, dlatego zmniejsza się zaangaŜowanie w świecie ota, czającym: szuka się schronienia, opieki, spoczynku. Ogólna
dynamika Ŝyciowa obniŜa się, gdyŜ siły ustroju wskutek cho? roby są słabsze.
Działanie czynników natury biologicznej przedstawia się
róŜnorodnie, zaleŜni.e od cięŜkości i rodzaju choroby, od bólów, jakie jej towarzyszą, od rodzaju autointoksykacji ustroju,
od stopnia uszkodzenia ośrodkowego układu nerwowego, które
danej chorobie towarzyszy itp. MoŜna by powiedzieć, Ŝe prawie kaŜda choroba somatyczna ma swój określony obraz
psychopatologiczny. Jest on jednak trudny do zanalizowania,
gdyŜ na obraz ten poza czynnikami biologicznymi, tj. wywoła? nymi przez określoną chorobę, nakładają się czynniki natury
@ konstytucjo?alnej i osobowościowej oraz czynniki sytuacyjne, tj. związane z aktualną sytuacją psychosocjologiczną chorego.
?
Nie zawsze teŜ czynniki natury biologicznej prowadzą do
obniŜenia nastroju. Zdarza się, zwłaszcza w pierwszych fazach
' choroby, Ŝe nastrój moŜe być nieznacznie podwyŜszony, a jeśli
'
nie sam nastrój, to ogólna dynamika Ŝyciowa. Bywa tak
czasem w pierwszych stadiach gruźlicy i niektórych chorób
zakaźnych, choćby zwykłej grypy, czy n ynności tarczycy.
Prawdo odobnie to podwyŜszenie dyna i Ŝyciowej naleŜy
wiązać z ?ywołanym przez chorobę wzmoŜeniem przemiany
24
Strona 33
863
1 ?I5
? ? 45
"?"??
i ",t;
' I? i
5
? ?,
podstawowej. W innych znów chorobach obniŜenie nastroju
jest bardzo wyraźne, np. w chorobie reumatycznej, we wszelkich dysfunkcjach układu trawiennego, zacząwszy od zwykłej
niedyspozycji trawiennej. W przyszłości, moŜe, ściślejsza
współpraca psychiatrów ze specjalistami innych dyscyplin
medycyny klinicznej pozwoli na znalezienie wyraźniejszych
korelacji między róŜnymi rodzajami chorób somatycznych
a towarzyszącym im obrazem psychopatologicznym.
Czynniki psychosocjologiczne
Czynniki natury psychosocjologicznej mogą róŜnie się przedstawiać i róŜną rolę odgrywać w genezie depresji towarzyszącej chorobie somatycznej. Choroba zmienia sytuację społeczną dótkniętego nią człowieka, chcąc nie chcąc musi on
wycofać się z normalnej aktywności społecznej, jest zwolniony z większości swych obowiązków, nie moŜe kontynuować
rozpoczętych przez siebie prac itd. Wycofanie się z postawy
aktywnej pociąga za sobą róŜnego rodzaju konsekwencje natury społecznej, ekonomicznej i psychologicznej. Wiele spraw
dla chorego waŜnych decyduje się juŜ poza nim, pojawiają
się trudności ekonomiczne, a przy długotrwałej chorobie grozi
nawet ruina finansowa. Jako chory człowiek przestaje się
on liczyć na arenie Ŝycia społecznego.
Niekiedy takŜe wycofanie się z obowiązków społecznych
jest korzystne, niekiedy jest ono jedynym sposobem wyjścia
z trudnej sytuacji. Na tym polega ucieczka w chorobę. Na
dłuŜszą metę jednak wycofanie się z Ŝycia społecznego jest
niemoŜliwe. Chory staje się coraz większym cięŜarem dla
otoczenia, coraz niŜej spada w hierarchii społecznej.
Istnieje wyraźna korelacja między stanem zdrowia a po=
zycją społeczną. Choroba zwalnia z dotychczasowej roli społecznej, dzięki niej przechodzi się do roli dziecka, oczekuje
Strona 34
863
się na pomoc i opiekę otoczenia. Choroba wywołuje więc
regres w roli społecznej. I odwrotnie, regres w roli społecznej moŜe wywołać chorobę. Gdy zdrowie fizyczne jest dobre,
wycofanie się z dotychczasowej roli społecznej polega tylko
na ucieczce w chorobę. Gdy natomiast zdrowie jest słabe, jak
np. w podeszłym wieku, wówczas łatwo dochodzi do dekompensacji sił ustroju. Klasycznym przykładem jest występowa25
nie róŜnego rodzaju niedomagań podeszłego wieku i otępienia
? starczego w związku z utratą dotychczasowego statusu społecznego (np. w chwili przejścia w stan spoczynku).
Choroba stawia człowieka wobec róŜnorodnych i często nowych sytuacji psychologicznych. Wycofanie się z aktywności
zmusza do większej refleksji nad samym sobą. Zwykle jest
to refleksja nad własnym ciałem (postawa hipochondryczna),
ale gdy choroba jest cięŜsza, pojawia się refleksja nad śmiercią. Choroba jakby łączy początek z końcem Ŝycia. Czyniąc
człowieka słabym i wymagającym opieki, upodabnia go do
dziecka, a zbliŜając perspektywę końca Ŝycia, zmusza go do
zastanowienia się nad jego sensem. Wiele spraw dotychczas
? waŜnych traci swą wartość, człowiek Ŝałuje, Ŝe dotychczas się
nimi zajmował. Niekiedy świadomość, Ŝe zbliŜa się koniec
wszystkiego, przynosi dziwny spokój. Uciszają się dawne burze Ŝyciowe. Wszystko staje się mało istotne. Niekiedy człowiek broni się przed perspektywą śmierci - nie 'przyjmuje
istnienia i stwierdzonej u niego choroby lub lekcewaŜy ją
i jeszcze aktywniej niŜ przed chorobą stara się uczestniczyć
w bieŜącym Ŝyciu.
Negację choroby spotyka się dość często w wypadku nowotworów złośliwych. Na oddziale onkologicznym chory jest
przekonany, Ŝe wszyscy inni mają raka, ale on jest wyjątkiem.
LekcewaŜenie choroby spotyka się niekiedy po zawałach serca - chorych takich trudno utrzymać w łóŜku, wyrywają
się do pracy, są nieraz bardziej aktywni niŜ przed chorobą.
Poziom wiadomości lekarskich nie odgrywa tu roli. Zdarza
? się, Ŝe lekarze mimo ewidentnych nawet dla laika objawów
? chóroby nowotworowej nie przyjmują jej istnienia u siebie
albo wiedząc dobrze, czym grozi zawał serca, nie stosują
do siebie tych wszystkich przestróg, które by dali kaŜdemu
choremu.
Człowiek na ogół niezbyt chętnie przyjmuje moŜliwość swej
" śmierci. Widać to np. w czasie wojny, gd?, na ogół o śmierci
;i za wiele się nie myśli, a stara się raczej w miarę moŜliwości
wykorzystywać Ŝycie w pełni. Ludzie starzy teŜ często, za? miast myśleć o zbliŜającym się końcu ich egzystencji, przej; mują się wieloma sprawami, z których większość nie ma
szans za ich Ŝycia. Prawdopodobnie więc człowiek dysponuje
, róŜnorodnymi mechanizmami psychologicznymi broniącymi go
? przed perspektywą śmierci. PerspektYwa ta z za go bowiem
do całkowitej rewizji dotychczasowego sposo u Ŝycia, do zro?? bienia ostatecznego bilansu, do zdecydowanego ograniczenia
26
Strona 35
863
'1'
enia ? aktywności, które wobec moŜliwości rychłej śmierci sensu nie
spomają, do ustosunkowania się wobec spraw ostatecznych.
W wielu kulturach kładziono duŜy nacisk na umiejętność
no- ? ? spojrzenia w oblicze śmierci, uczono, jak naleŜy umierać, rozości i
budowywano rytuały związane z kultem zmarłych (monstrujest ;
alnym pod tym względem przykładem jest kultura staroegip?na),
ska). We współczesnej kulturze ucieka się racze? od myśli
iiero śmierci, jest ona tą koniecznością natury, której człowiek ?
niąc '
jeszcze nie zdąŜył zwycięŜyć, budzi lęk i poczucie bezsensu
? do !
Ŝycia.
i do ?
Osłabienie, ból, potrzeba opieki, nagłe zbliŜenie się śmierczas
ci - wszystko to obniŜa nastrój, zmniejsza dynamikę i eks; się
pansję Ŝyciową. Człowiek widzi swoje Ŝycie w innej perspekniec
tywie. Musi zmienić wiele swych uczuciowych nastawień
bui zrezygnować z wielu dotychczasowych celów Ŝyciowych.
?złoNiekiedy konieczność spojrzenia na Ŝycie "sub specie aeternuje @
nitatis" pogłębia dotychczasowy styl Ŝycia, człowiek staje
? j-ą
się mądrzejszy i spokojniejszy. Na ogół jednak radość Ŝycia
czyć j
zmniejsza się, zwykle bowiem łączy się ona ze sprawami
drobnymi, one stanowią o tzw. smaku Ŝycia i one pobudzają
nodo zwiększonej ak.tywności. Zdarza się wprawdzie, Ŝe właśnie
jest
w obliczu śmierci Ŝycie nabiera właściwego smaku, dopiero
;iem. , bowiem wtedy człowiek uczy się cieszyć róŜnymi drobiazgami,
sez- !
jak plamą słońca, widokiem ptaka, kwiatu itd., czego dotychwa ą ? czas nie zauwaŜał.
cobą.
Zob. poz. 91, 606.
Rodzaje depresj i ? objawowej
Do częściej spotykanych depresji objawowych naleŜy zaliczyć
zespoły depresyjne występujące po chorobach zakaźnych (depressio post.infectiosa), w niewydolności krąŜenia (depressio
haemodynamica), w zaburzeniach hormonalnych (depressio enStrona 36
863
docrinologica), w róŜnego rodzaju zatruciach (depressio toxica),
przy długotrwałym uŜywaniu środkóv?r narkotycznych i po ich
odstawieniu (depressio narcotica). Do depresji objawowych naleŜy takŜe depresja spotykana u alkoholików, zwłaszcza w okresach abstynencji (depressio al?oholica), wreszcie depresje występujące w trakcie uŜywania niektórych środków farmakologicznych (depressio pharmacologica) .
Po niektórych chorobach zakaźnych nieraz przez dłuŜszy
czas utrzymują się objawy nerwicowe (najczęściej neurasteniczne) o silnym zabarwieniu depresyjnym: Typowym przykła2?
;
dem jest tu grypa. Nie jest wykluczone, Ŝe tego rodzaju depresje pogrypowe są następstwem łagodnego zapalenia mózgu,
wywołanego wirusem grypy. Po wirusowym zapaleniu wątroby nierzadkie są uporczywe zespoły depresyjne o obrazie
neurastenicznym lub apatyczno-abulicznym. Analogiczne zespoły występują po durze brzusznym, a zwłaszcza plamistym.
Niewydolność krąŜenia nierzadko prowadzi do obniŜenia
nastroju, co w pewnej mierze wiąŜe się z upośledzeniem krąŜenia mózgowego. Taki sam efekt daje miaŜdŜyca naczyń
mózgowych. NaleŜy o tym pamiętać w zespołach depresyjnych u ludzi starych. Niekiedy podanie środków nasercowych (strofantyna) wkrótce usuwa objawy depresyjne.
W niektórych zaburzeniach hormonalńych, np. w niedoczynności tarczycy, w dysfunkcji kory nadnerczy lub przysadki,
występują długotrwałe zespoły depresyjne o róŜnej głębokości,
często o obrazie apatyczno-abulicznym lub neurastenicznym.
Zanotowano teŜ występowanie mniej lub więceJ dyskretnych
zespołów depresyjnych w następstwie stosowania doustnych
środków antykoncepcyjnych. Dość typowe są zespoły depresyjne przy podawaniu preparatów kory nadnerczy.
Są to właściwie depresje farmakologiczne. Medycyna przemysłowa ma wiele do czynienia z przewlekłymi zatruciami
środkami toksycznymi. Niekiedy w trakcie zatrucia występuje
nieznaczna euforia, a gdy trucizna przestaje bezpośrednio
działać - zespół depresyjny. Jest to zjawisko często obserwowane w wypadku chronicznych zatruć. W narkomaniach
i alkoholizmie jest jedną z przyczyn naduŜywania tych środków; pije się lub zaŜywa narkotyk między innymi dla poprawy nastroju ("zalać robaka"), a gdy bezpośrednie działanie minie, występuje przysłowiowy "kac", którego osiowym
objawem jest obniŜenie nastroju. W jednej z krakowskich
pralni chemicznych obserwowano, Ŝe tamtejsze pracownice
mimo niskich zarobków i złych warunków pracy bardzo
chętnie chodziły do pracy. Okazało się, Ŝe były one stale
podtruwane środkami chemicznymi uŜywanymi do prania (tri).
Ńastrój ich pogarszał się, gdy nie były w atmosferze tego
środka (tj. poza pralnią). Euforyzujące działanie tri było, obok
działania oszałamiającego, jedną z przyczyn stosowania tego
środka przez polskich hippisów jako narkotyku (tzw. przez
nich "kleju").
Większość narkotyków - typowym prz
dem jest tu morStrona 37
863
fina - daje nieraz głębokie obniŜenie n s oju w tym okresie, gdy trucizna bezpośrednio nie działa. Jest to jedna z przy28
a,5
*
: G;
czyn tzw. głodu narkotyku (np. potworny głód morfinowy).
Dochodzi w ten sposób do uczynnienia mechanizmu błędnego
koła: UŜywa się narkotyku, by usunąć za pomocą objawów
ostrego zatrucia (euforii) objawy zatrucia chronicznego (depresja). Aby usunąć te przykre objawy, chroniczny alkoholik
musi nieraz juŜ z rana "strzelić sobie jednego" dla poprawy
nastroju. Niekiedy depresja alkoholowa wyprzedza pojawienie się objawów uro?eniowych lub deliryjnych. W depresjach
alkoholowych nieraz trudno zdecydować, czy obniŜenie nastroju wywołane jest endogennie, zdarza się bowiem, Ŝe cyklofrenia manifestuje się przede wszystkim tendencją do naduŜywania alkoholu (tzw. dipsomania), czy teŜ chronicznym
zatruciem alkoholem.
Wiele środków farmakologicznych powoduje obniŜenie nastroju, zwłaszcza przy chronicznym ich zaŜywaniu. Typowym
przykładem są preparaty Rauwolfia, np. serpasil, stosowane
w leczeniu nadciśnienia. Nie jest wykluczone, iŜ niektóre
antybiotyki prowadzą do powstania uporczywych nieraz zespołów depresyjnych (przewaŜnie apatyczno-abulicznych). Problem ten jednak wymagałby dokładniejszej obserwacji.
Większość neuroleptyków i niektóre ataraktyki wyraźnie
obniŜają nastrój; najczęściej wywołują stany apatii i obniŜonej energii (zespoły apatyczno-abuliczne). Istnieją tu znaczne
indywidualne róŜnice, np. u jednej osoby ten sam lek działa
depresyjnie, a u drugiej nawet lekko euforyzująco. Przy typowej dla naszej cywilizacji lekomanii nie bez znaczenia dla
jej powstania moŜe być wspomniany wyŜej efekt błędnego
koła. ZaŜywa się dany lek dla poprawy samopoczucia, które
z kolei pogarsza się przy jego dłuŜszym stosowaniu.
Zob. poz. 29, 49, 303, 304, 305, 504, 543, 548, 552, 5?4, 639, 690, ?Ol.
Uwagi terapeutyczne
Strona 38
863
W leczeniu depresji na podłoŜu somatycznym waŜne jest, aby
chory uzyskał optymistyczne spojrzenie na otaczający świat
i samego siebie i by w ten sposób choroby nie zapisywał
tylko na straty, ale umiał z niej wyciągnąć korzystne dla
siebie doświadczenia. Poprawa nastroju wpływa z reguły
korzystnie na przebieg leczenia choroby somatycznej.
Dlatego lekarz i pielęgnrarka powinni zarówno swoją postawą, jak i cechami osobowości redukować napięcie lękowe
towarzyszące kaŜdej chorobie somatycznej, a takŜe wpływać
29
mobilizująco na nastrój i chęć do Ŝycia chorego. Z codziennego doświadczenia wiadomo, Ŝe jedni lekarze i pielęgniarki
są obdarzeni takimi zdolnościami - niekiedy samo zetknięcie
się z nimi poprawia samopoczucie chorego - inni znów
mimo wysiłków wpływu takiego na chorych nie mają. Zagadnienie to wymagałoby w przyszłości dokładniejszej analizy
psychologicznej.
Na razie moŜna tylko bardzo pobieŜnie wskazać cechy,
które wydają się waŜne dla poprawy samopoczucia chorego;
są nimi prawdziwy, autentyczny, serdeczny stosunek do chorego, chęć pomoŜenia mu, zaangaŜowanie się w jego cierpienie, poczucie własnej kompetencji, tj. wiara, Ŝe potrafi się
choremu pomóc, wewnętrzny spokój wynikający z przeświadczenia, Ŝe dobrze spełnia się swój obowiązek. Nie trzeba
dodawać, Ŝe leczenie somatyczne, swoiste dla danej choroby,
jest stosowane równolegle z leczeniem psychiatrycznym. To
ostatnie jest realizowane zwykle na drugim ?lanie, niemniej
jednak odgrywa waŜną rolę i jak juŜ wspomniano, moŜe
wpłynąć na efektywność leczenia somatycznego. Gdy zachodzi
potrzeba i nie ma przeciwwskazań internistycznych, naleŜy
choremu podawać neuroleptyki i tymoleptyki, uwaŜając oczywiście, aby przy istnieniu choroby somatycznej podawanie
tych leków nie przyniosło szkody.
Zob. poz. 304, 548, ?13.
Depresje organiczne
Etiologia
W zespołach psychoorganicznych często pierwszym zwiastunem uszkodzenia ośrodkowego układu nerwowego są depresje.
MiaŜdŜyca naczyń mózgowych zwykle manifestuje się zespołem neurasteniczno-depresyjnym. PoraŜenie postępujące często
rozpoczyna się depresją, która mniej lub bardziej gwałtownie
przechodzi w otępienie. Po urazach mechanicznych, jak i chemicznych mózgu obok objawów neurastenicznych objawy depresyjne naleŜą do najczęstszych. Uszkodzeniom naczyniowym mózgu (zawały i krwotoki mózgowe) nierzadko towarzyszy zespół depresyjny. Jak się zd w uszkodzeniach
półkuli niedominującej (tj. zwykle p awej) występuje on
Strona 39
863
częściej niŜ w uszkodzeniach półkuli dominującej. ObniŜenie
30
ä
nastroju, apatia i abulia utrudniają proces rehabilitacji ruch?wej i funkcji mowy. Zdarzają się zespoły depresyjne w gu=
zach mózgu i mogą poprzedzać wystąpienie objawów neurologicznych.
Dość typowe są patologiczne wahania nastroju w następstwie trwałego uszkodzenia układu nerwowego po wirusowym zapaleniu mózgu (encephalopathia postencephalitica).
Polegają one na gwałtownych zmianach nastroju, występują- .
cych bez ućhwytnego powodu lub z błahych przyczyn. Są
to krótsze lub dłuŜsze okresy "chandry", "ponuractwa", zwykle połączone z wrogim nastawieniem do otoczenia (syndroma dysphoricum) .
Podobne wahania nastroju spotyka się w głębszych niedorozwojach umysłowych (tzn. wywołanych zmianami organicznymi mózgu, a nie zaniedbaniem środowiskowym). Ludzie niedorozwinięci umysłowo są zazwyczaj dziecinnie pogodni i dobrzy. Nazwa "kretyn" pochodzi od cretien - chrześcijanin,
gdyŜ Ŝyczliwość i pogodny uśmiech niedorozwiniętych miały
przypominać cechy dobrego chrześcijanina. Ale na tym pogodnym tle występują od czasu do czasu chmury złego nastroju i wrogiego nastawienia do otoczenia, nierzadko wywołane złym traktowaniem przez otoczenie. Są teŜ niedorozwinięci ludzie, którzy zawsze są ponurzy i złośliwi lub apa-tyczni i bezwolni.
Znaczne wahania nastroju spotyka się täkŜe w padaczce.
Niekiedy zwiastunem zbliŜającego się ataku jest gwałtowne
pogorszenie się nastroju, trwające od kilku g,odzin do kilku
nawet miesięcy. Po ataku nastrój moŜe diametralnie się zmienić. Chorego - na krótki, niestety czas - ogarnia ekstatyczna radość Ŝycia. Niekiedy znów taka ekstaza jest zwiastunem ataku, a po nim występuje stan dysforii. Epileptycy
bywają dysforyczni, łatwo dochodzi u nich do znacznych
wahań nastroju, afekty u nich zalegają. Są to dość typowe
cechy charakteru epileptoidalnego. Gwałtowne nieraz zaburzenia Ŝycia uczuciovirego są częstym objawem padaczki skroniowej.
Na ogół rozpoznanie organicznego tła depresji nie napo?
tyka większych trudności. Zwykle towarzyszą jej objawy psychoorganiczne w postaci zaburzeń pamięci, niewydolności
Strona 40
863
emocjonalnej (incontinentia affectiva), okresowych stanów zamąceniowych. Badanie psychologiczne teŜ zwykle wskazuje
na organiczne uszkodzenie ośrodkowego układu nerwowego.
Poza tym wywiad i wyniki badań dodatkowych (elektroence31
r;:,
?alogram, badanie płynu mózgowo-rdzeniowego) zazwyczaj
wskazują na organiczne tło depresji. Niemniej jednak, zwłaszcza w pierwszych fazach choroby, gdy objawowo ma się tylko
? czc
z depresją do czynienia, właściwe rozpoznanie moŜe być trudne, a nawet niemoŜliwe. W depresjach organicznych dość
zm
często przyłącza się komponent urojeniowy. Są to urojenia
najczęściej prześladowcze lub nihilistyczne. Niekiedy mają I
one wyraźnie treść absurdalną, co nasuwa podejrzenie ich ' reo
organicznego tła. W depresjach na podłoŜu organicznym zwyuc?
kle element apatii wysuwa się na pierwszy plan. Chory
jest bezczynny, obojętny, do niczego nie potrafi się zabrać. ?
W zachowaniu zaznacza się duŜa bezradność, trudno nieraz
nal
określić w jakiej mierze jest ona wywołana obniŜeniem
' ma
nastroju, a w jakiej - osłabieniem sprawności intelektualnej i
i ruchowej na skutek zmian organicznych mózgu.
Zob. poz. 55, 64, 32, ?5, 2??, 228, 281-283, 31?, 391, 403, 448, 563,
581, 610, 643, ?22, ?23, ?26.
Uwagi terapeutyczne
Depresje na podłoŜu organicznym są zwykle bardziej upor. czywe. Przy uszkodzonym mózgu łatwiej dochodzi do utrwalenia stereotypów zachowania się i przeŜywania. Tymoleptyki
na ogół nie okazują się tak skuteczne, jak w innych zespołach depresyjnych; często prowadzą one do stanów zamąceniowych. Dlatego naleŜy je ostroŜnie dawkować. W głębokich zespołach depresyjnych na podłoŜu organicznym, gdy
nie ma wyraźnych przeciwwskazań internistycznych i neurologicznych, moŜna stosować wstrząsy elektryczne. Są one
w depresjach leczeniem najskuteczniejszym. Mimo Ŝe podłoŜe depresji ma charakter wyraźnie organiczny, psychoterapia
? i socjoterapia odgrywa w jej leczeniu niemałą rolę. Z obniŜeniem nastroju idzie zawsze w parze obniŜenie intelektualnej
wydolności. Chory często zdaje sobie sprawę ze swej niewydolności intelektualnej, zwłaszcza z osłabienia funkcji pamięci. Ten wgląd w stan psychiczny jest dość typowy dla
depresji @na podłoŜu miaŜdŜycowym. W takich wypadkach
dodanie choremu wiary w siebie przez wykazanie, Ŝe nie
. jest tak umysłowo niesprawny, jak sobie wyobraŜa, i przez
umoŜliwienie mu pracy, w której ?rze sobie radzi, moŜe
niejednokrotnie poprawić nastrój chorego, a tym samym
jego sprawność umysłową.
Strona 41
863
32
W depresjach organicznych chory często czuje się zagubiony, bezradny, opuszczony i samotny. Poczucie, Ŝe jest otoczony opieką, serdecznością, Ŝe w trudnej sytuacji znajdzie
oparcie, przywraca choremu pewność siebie, a tym samym
zmniejsza przygnębienie. Rozmowy z chorym umoŜliwiają mu
wypowiedzenie się na temat swych obaw, urazów, negatywnych nastawień uczuciowych. Dzięki nim zmniejsza się u chorego zaleganie afektu, rozładowują się utrwalone stereotypy
uczuciowe, chory obiektywniej widzi swoją sytuację.
Chory powinien czuć się potrzebny, mieć swój plan dnia,
wykonywać prace, których sens i poŜytek sam widzi. Nie
naleŜy naruszać jego stereotypów zachowania się, utrwalonych przez lata przyzwyczajeń i nawyków. One często trzymają chorego jak gdyby w ryzach, wypełniają jego dzień,
bronią go przed poczuciem pustki, w której łatwo dochodzi
do pogłębienia nastroju depresji lub do organicznej dekompensacji. Nagła zmiana stereotypów, znalezienie się w nowej,
niezwykłej sytuacji moŜe łatwo takąŜ dekompensację wywołać. Jest to tzw. reakcja katastroficzna Goldsteina, objawiająca się zamąceniem lub ostrym wystąpieniem objawów otępiennych.
W takich stanach chory zwykle wymaga troskliwej opieki.
Opieka ta winna polegać na stworzeniu choremu maksimum
poczucia pewności i bezpieczeństwa oraz na zmniejszeniu jego
poczucia zagubienia. Chory w stanie zamącenia czuje się
zagubiony, bezradny, mieszają mu się marzenia senne z rzeczywistością, cz?s przeszły z teraźniejszością. Jeśli ma on
wokół siebie osoby Ŝyczliwe, które pielęgnują go i zawsze
słuŜą pomocą w razie potrzeby, czuje się bezpieczniejszy
i mniej zagubiony.
Laikom, a nawet psychiatrom, wydaje się nieraz, Ŝe rozmowy z chorymi zamąconymi nie mają sensu, gdyŜ chorzy ci
po prostu bredzą, nie zdają sobie sprawy z tego, co sami
mówią i co do nich się mówi. Stanowisko takie jest błędne.
Niekiedy właśnie w stanach zamącenia odsłaniają? się głębsze
warstwy psychiki, które w stanie pełnej świadomości byłyby
szczelnie zamknięte. Obraz człowieka w zamąceniu nieraz
więc staje się pełniejszy i prawdziwszy. Mówi zresztą o tym
stara maksyma: "in vino veritas", chodzi ?w niej wprawdzie
o zamącenie alkoholowe, ale równie dobrze moŜna ją odnieść
do innych rodzajów zamącenia. Natomiast dla chorego w stanie zamącenia poczucie, Ŝe ktoś go chce wysłuchać, Ŝe chce
go zrozumieć, jest obroną przed samotnością.
3 - Melancholia
33.
Napięcie emocjonalne, jakie towarzyszy marzeniom sennym,
w duŜej mierze pochodzi stąd, Ŝe człowiek w nich jest sa? motny - jest sam wobec wypadków, które rozgrywają się
przed jego oczym.a, nie ma do kogo zwrócić się o pomoc.
W stanie zamącenia jest on na pograniczu snu i czuwania.
Na skutek dezorientacji chory traci kontakt z innymi ludźStrona 42
.
863
mi, odczuwa, Ŝe ludzie się od niego odsuwają i nie rozumieją jego intencji. Tym bardziej ich potrzebuje. Stąd prawdopodobnie bierze się alkoholowe "klejenie się", które spotyka się teŜ w zamroczeniach wywołanych innymi środkami
odurzającymi (trafnie środki takie, jak wspomniano, polscy
hippiesi nazywają "klejem").
Kontakt emocjonalny, szczególnie waŜny w psychoterapii,
łatwiej więc nieraz osiągnąć w stanach świadomości przymroczonej niŜ pełnej. Fakt ten jest zresztą wykorzystywany
w tzw. narkoanalizie, gdy prowadzi się rozmowę z chorym
po podaniu środków narkotycznych, lub w psychoterapii psychodelicznej, gdy choremu podaje się środki halucynogenne.
W izolacji społecznej, wynikającej z zamącenia, fakt, Ŝe
jest ktoś bliski, kto rozumie i chce pomóc, stwarza poczucie
bezpieczeństwa, którego chory zamącony bardzo potrzebuje.
Osoba taka staje się tym samym "osobą znaczącą", zastępującą matkę, ojca itp., osobą, z którą @ ma się najbliŜszy kontakt
uczuciowy. Osoba taka moŜe z powrotem wprowadzić chorego
w świat realny przez sam fakt, Ŝe jest ona jednocześnie
w świecie nierealnym chorego i we własnym świecie rzeczywistym.
Zob. poz. 40?, 549, 566, 645, 654.
Depresje starcze
Smutek starości @
Depresje starcze moŜna by zaliczyć do poprzedniej grupy, tj.
depresji na podłoŜu organicznym. PoniewaŜ jednak nie zawsze
? występują w nich wyraźnie objawy psychoorganiczne, a problematyka podeszłego wieku wysuwa się na plan pierwszy,
w?daje się słuszne osobne ich omówienie. ?
Na smutek starości składa się wiele przyczyn. Ze starością
wiąŜe się zniedołęŜnienie fizyczne i psyc czne, które w duŜej
mierze wynika z obniŜonej w podes wieku dynamiki
Ŝyciowej. PoniewaŜ między dynamiką Ŝyciową a zasadniczym
34
nastrojem, który jest jak gdyby jej subiektywnym wyrazem,
istnieje dość ścisła korelacja, więc obniŜenie nastroju w starości jest zrozumiałe.
Zdarzają się wprawdzie młodzieńczy staruszkowie, jak i na
odwrót - młodzi starcy. W pierwszym wypadku pogodne
usposobienie, wrodzona jak gdyby młodzieńczość, pozwäla
przezwycięŜyć starcze gaśnięcie energii Ŝyciowej i idące z nim
w parze obniŜenie nastroju. A w drugim wypadku obniŜenie
nastroju wynikające z róŜnych przyczyn czyni człowieka starym juŜ w młodym wieku.
Niekiedy ludzie starzy, bojąc się starości i bliskiej śmierci,
stają się bardziej aktywni, niŜby to odpowiadało ich Ŝyciowym siłom, rzucają się w wir róŜnych zajęć, starają się być
młodzi, nawet ubierają się jak młodzi. Jest to hiperaktywność
Strona 43
863
kompensacyjna, pod jej powłoką moŜna się doszukać nastroju
przygnębienia i rezygnacji. Niekiedy starość przynosi ze sobą
wewnętrzny spokój wynikający z poczucia dobrze spełnionego
Ŝycia,? liczne sprawy, które dawniej bulwersowały, stają się
odległe, patrzy się na nie z dystansem, sub specie aeternitatis.
Ten wewnętrzny spokój poprawia ogólny nastrój i przeciwstawia się smutkowi wynikającemu z wieku. Wspomniane wyjątki nie zaprzeczają, jak się zdaje, ogólnej prawidłowości, Ŝe
w starości obniŜa się dynamika Ŝycia, a z nią podstawowy
nastrój.
Zob. poz. 623.
Człowiek stary we współczesnej cywilizacji
ObniŜenie dynamiki Ŝyciowej moŜna określić jako czynnik
biologiczny, wpływający na obniŜenie nastroju. Do niego
trzeba zaliczyć towarzyszące starości ogólne obniŜenie
sprawności ustroju, choroby podeszłego wieku, zniedołęŜnienie, wszystkie te czynniki nie wpływają dodatnio na
nastrój.
Nie bez znaczenia są jednak czynniki natury psychosocjologicznej. MoŜe najwaŜniejszym z nich jest poczucie niepotrzebności. Pozycja ludzi starych w cywilizacji naukowo-technicznej uległa wyraźnej zmianie na ich niekorzyść. Do niedawna w róŜnorodnych kulturach utrzymywał się model społeczny, w którym ludzie starzy mieli raczej wysoką pozycję
w hierarchii społecznej, ceniono ich mądrość Ŝyciową, oni
często sprawowali władzę, zwłaszcza w czasach pokoju, gdyŜ
35
w czasach ,wojny władza przechodziła w ręce młodych, oni
wreszcie mieli na ogół lepszą pozycję ekonomiczną, gdyŜ aŜ
do śmierci starali się utrzymać nagromadzone w ciągu Ŝycia
bogactwa. Opisany model odpowiada temu, co dzieje się
w społeczności komórek ustrojów wielokomórkowych. W nich
teŜ władzę sprawują komórki najstarsze (nerwowe) i ich utrzymanie jest najkosźtowniejsze - zuŜywają znacznie więcej
energii niŜ pozostałe komórki.
We współczesnym świecie naukowo-technicznym obowiązuje zasada uŜyteczności - człowiek jest dobry, póki jest uŜyteczny. Jest to zasada identyczna do tej, którą stosuje się
wobec tworów technicznych - rzeczy niepotrzebne idą na
złom. Zasada ta godzi przede wszystkim w ludzi ?tarych, oni
nie nadąŜają za tempem współczesnego Ŝycia, nie mają sił,
aby sprostać róŜnego rodzaju obowiązkom i rolom, jakie to
Ŝycie narzuca, gubią się w chaosie informacji itd. Poczucie
niepotrzebności zwykle znacznie przyspiesza.proces starczej
degradacji, a z reguły obniŜa samopoczucie. Jest ono jednym
z waŜnych czynników prowadzących do depresji. Godzi ono
w obraz samego siebie - człowiek niepotrzebny jest tym,
na którego wydano wyrok śmierci społecznej. Nie liczy się
on juŜ więcej w swojej grupie społecznej, jest zośtawiony
Strona 44
863
samemu sobie, budzi najwyŜej @litość, jest czymś kłopotliwym,
nie wiadomo, co z nim robić.
Obraz samego siebie jest czułym wskaźnikiem zwierciadła
społecznego. W duŜej mierze formuje się w zaleŜności od
niego. Dlatego teŜ, gdy człowiek spotyka się z negatywną
oceną swego otoczenia, prawie z reguły takŜe jego własna
ocena samego siebie ulega obniŜeniu. Poczucie niepotrzebności automatycznie izoluje człowieka od kontaktów i interakcji z otoczeniem społecznym. Jeśli jestem niepotrzebny, to
nie mam co w danym środowisku robić. '?lłody człowiek moŜe
szukać innego środowiska, człowiek stary nie ma juŜ na to
potrzebnej energii i plastyczności. Zmniejszenie interakcji
z otoczeniem prowadzi do wtórnego obniŜenia dynamiki Ŝyciowej, która łączy się z reguły z obniŜeniem nastroju.
Zob. poz. 163, 550.
Bilans Ŝycia
WaŜnym czynnikiem wpływającym na
trój człowieka jest
jego bilans Ŝyciowy. W zaleŜności o iego kształtuje się
obraz samego siebie. Gdy bilans jest dodatni, to i obraz ten
36
wyjaśnia się, a gdy ujemny - zaciemnia się. Wiek, w którym zaczyna się dokonywać zasadniczego bilansu własnego
Ŝycia, odpowiada zwykle przełomowi między przeszłością
a przyszłością, od tego przełomu przeszłość będzie wyräźnie
przewaŜać nad przyszłością. Przed tym przełomem teŜ robi
się niejednokrotnie bilanse własnego Ŝycia, ?le istnieje moŜliwość zaczęcia na notn?o, przyszłość jest jeszcze rozległa, wiele
w niej moŜna dokonać.
Po przełomie traci się juŜ wiarę w przyszłość, narasta poczucie, Ŝe juŜ niewiele da się w Ŝyciu odmienić, a Ŝycie
zostało w jakimś sensie zamknięte. W róŜnym wieku przełom ten występuje, wydaje się, Ŝe u męŜczyzn pojawia się
on wcześniej, ok. 40. roku Ŝycia, a u kobiet później, zwykle w okresie przekwitania.
Człowiek stary ma juŜ wiele bilansów Ŝyciowych za sobą,
zazwyczaj zdąŜył się przyzwyczaić do oceny własnego Ŝycia.
Jeśli jest ona dodatnia, to IŜej mu znosić klęski starQści,
gdyŜ ma za sobą dobrze spełnione Ŝycie. Gdy ujemna, to
wówczas obraz samego siebie staje się jeszcze ciemniejszy
i smutek starości tym dotkliwszy.
W psychoterapii depresji starczej waŜną rolę odgrywa
umiejętność pokazania choremu dodatnich apsektów jego Ŝycia, aby bilans Ŝyciowy dzięki temu zmienił swój znak z ujemnego na dodatni. Nieraz w Ŝyciu, które pozornie wydaje
się przegrane, moŜna dojrzeć wiele dodatnich cech i, odwrotnie, Ŝycie na pozór pełne sukcesów przy głębszej analizie okazuje się klęską. Psychiatra, dzięki swej umiejętności
widzenia człowieka w róŜnych jak gdyby jego warstwach,
nie musi ograniczać się tylko do tego, co jest na powierzchni,
i dlatego jego wartościowanie powinno mieć inny charakter
niŜ przeciętnego człowieka.
Strona 45
863
Projekcjä w przyszłość
Nastrój wiąŜe się integralnie z moŜliwością projekcji w przy=
szłość. Człowiek wesoły swobodnie rzutuje się w czas przyszły, dla człowieka w depresji przyszłość zamyka się na
kształt czarnej ściany. Człowiek, który ma przyszłość przed
sobą, jest zazwyczaj radosny i pełen energii Ŝyciowej, ma
wiele planów, wierzy w moŜliwość ich realizacji. Na starość
odcinek czasu przyszłego staje się coraz krótszy, trzeba redukować swoje plany i marzenia, bo na ich realizację czasu,
juŜ nie starczy.
3?
?
?
?
?
?
.i
Na ogół ludŜie starzy odsuwają od siebie perspektywę
śmierci i końca wszystkiego i zachowują się tak, jak gdyby
roztaczał się przed nimi jeszcze długi okres Ŝycia. Robią róŜnorodne plany, przejmują się przyszłością własną, najbliŜbliŜszych i całego społeczeństwa, martwią się, co się z nimi
stanie za kilka czy kilkanaście lat, choć mało realne i znikome są szanse, aby do tego czasu doŜyli. To nieliczenie
się z ewentualnością śmierci naleŜy uznać za swoisty mechanizm obronny, analogiczny do mechanizmu obronnego spotykanego u chorych na raka, przekonanych, iŜ nie są dotknięci
tą chorobą, mimo Ŝe wszystko za tym przemawia.
W depresji taki mechanizm obronny ulega osłabieniu lub
nawet zniesieniu. Chory staje w obliczu swego końca. Prawdopodobnie stąd biorą się jego urojenia nihilistyczne i katastroficzne. Wszystko w nim gnije i psuje się, narządy wewnętrzne przestały pracować, sam jest juŜ właściwig Ŝywym
trupem. Jemu i rodzinie grozi głód, ruina, skrajna nędza. Katastrofa moŜe objąć szerszy krąg społeczny - ludzkości groŜą
wojny, nędza, całkowite zniszczenie itp. Widmo końca wszy-
stkiego przenosi się w tych wypadkach z chorego na całą
" ludzkość.
?
Odrzucanie od siebie perspektywy śmierci na ogół jest tak
ł silne, Ŝe nawet w depresjach ponure myśli chorego skupiają
się nie wokół zbliŜającej się śmierci, ale wokół róŜnych
? drobnych trosk dnia codziennego. Troski te, jak to się zwy? kle dzieje w depresjach, urastają do olbrz?znich rozmiarów.
_i Chory rozpacza wskutek drobnej nieraz straty majątkowej,
z powodu kłopotów swoich dzieci lub własnych, pod wpływem kłótni z s siadem it . Prz istnieniu ob?awów zes ołu
ą
P Y
J
P
psychoorganicznego łatwo tworzą się z tych wyolbrzymionych konfliktów urojeniowe lub urojeniowo-omamowe zniekształćenia rzeczywistości. Zwłaszcza osłabienie krytycyzmu
`, i zaburzenia świadomości (zacieranie się granicy między snem
a czuwaniem, ?dy marzenie senne mieśza się z rzeczywistoś; cią) ułatwiają formowanie się urojeń i omamów.
Osłabienie pamięci
Strona 46
863
Zdolność tworzenia nowych zapisów pamięciow ch z wiekiem
wyraźnie maleje i ten spadek juŜ dość wcześ się ujawnia
(mniej więcej około 30 roku Ŝycia). Człowiek stary nie jest
w stanie wchłonąE tego, co go otacza, aktualne otoczenie
38
staje się dla niego coraz bardziej obce i niezrozumiałe. Zamiast przeŜywać to, eo jest, coraz częściej przeŜywa to, co
cóŜbyło.
iliŜMiędzy siłą przeŜycia a zdolnością tworzenia zapisu pa?imi
mięciowego istnieje pewna korelacja. Im przeŜycie silniejsze,
znitym trwalszy zapis pamięciowy. I odwrotnie, aby coś prze?nie
Ŝyć, człowiek musi dysponować zdolnością zarejestrowania
:ha- . wydarzenia. Gdyby tej zdolności był pozbawiony, to kaŜde
przeŜycie natychmiast zostałoby wymazane, a właściwie nie
ięci
zostałoby nawet zarejestrówane. Rejestracja jest bowiem pierwszym etapem funkcji pamięci. W jej upośledzeniu ten etap
lub '
najpierw ulega uszkodzeniu. Na skutek upośledzenia funkcji
awpamięci, a zwłaszcza zdolności tworzenia zapisów pamięciokawych, człowiek stary traci moŜność pełnego przeŜywania
weaktualnej rzeczywistości. Jego czas teraźniejszy jest coraz
rym
bardziej podbarwiony czasem przeszłym, aŜ w końcu czas
ata- ? przeszły wypiera prawie całkowicie teraźniejszość.
-oŜą
To, co się dzieje aktualnie, jest szare, puste, nierzadko
szy- ' przykre, ucieka się do wspomnień przeszłości, które stają się
całą
coraz Ŝywsze i nabierają świeŜości bezpośredniego przeŜy=
; cia. Wyłaniają się z dalekiej nieraz przeszłości dawno zatak , pomniane obrazy i są one tak Ŝywe, jakby się je dopiero
iają
co przeŜyło. Pamięć obrazowa ma, jak się zdaje, na starość
?ych
przewagę nad pamięcią scalającą. Pamięć scalająca to ta,
wyktórą stale się posługujemy - z utworzonych zapisów pa-ów. ? mięciowych formuje się nowe struktury czynnościowe, ale
? Ŝadna z nich nie jest dokładnym powtórzeniem treści zareje; strowanego przeŜycia. Tylko w rzadkich wypadkach takie
połu @ powtórzenie się zdarza, np. pod wpływem przypadkowego
niobodźca najczęściej węchowego lub smakowego (te bowiem
;niebodźce niewątpliwie mają największą siłę wyzwalania zapisu
pamięciowego w jego pierwotnej formie) albo w przypadku
nem
aury padaczkowej. Penfield uzyskiwał tego typu Ŝywe obrazy
;toś
pamięciowe draŜniąc okolicę skroniową w czasie operacji
u chorych na padaczkę, równieŜ we śnie fragmenty zapisów
pamięciowych występują ze świeŜością bezpośredniego prze1 Ŝycia. Przed oczyma starego człowieka stają sceny z dawnego
Ŝycia tak Ŝywo, jakby je przeŜył w danym momencie. Dzięki
Z temu przeszłość staje się bliŜsza i świeŜsza niŜ teraźniejciem
szość. Poza tym więzie uczuciowe z przeszłością są Ŝywsze
rvnia
niŜ z teraźniejszością. Przeszłość jest piękna i jasna, bo było
jest
się wtedy młodym, teraźniejszość przykra, szara i zimna, gdyŜ
enie ? jest się starym.
39
Na ogół w zapisach pamięciowych obserwuje się swoiste
Strona 47
863
przesunięcie kolorystyczne. Zapisy odległe rozjaśniają się,
zapomina się o przykrych wydarzeniach, lub jeśli się je pamięta, to nie są one tak przykre, jak wówczas gdy się je
przeŜywało, na pierwszy plan wysuwają się wydarzenia pogodne. Przeszłość dzięki temu jest zazwyczaj jaśniejsza od
teraźniejszości. Tylko u osób z nerwicowym utrwaleniem
konfliktu opisany rozjaśniający mechanizm pamięci jakby nie
działa. Urazy z młodości i dzieciństwa przez całe Ŝycie zachowują swój ciemny koloryt. Dla otoczenia człowieka starego jego wspominki z odległej przeszłości bywają nieraz
nudne i nuŜące.
W leczeniu ludzi starych, a zwłaszcza cierpiących na depresję,@dość waŜną rolę odgrywa chęć wysłuchania ich wspomnień. Są to na ogół jaśniejsze plamy w Ŝyciu chorego,
jeśli do nich. często wraca, to tym samym jego nastrój poprawia się, teraźniejszość staje się mniej dotkliwä, jest ktoś
przy chorym, kto rozumie jego przeszłość, przeszłość chorego
zostaje dzięki temu jak gdyby wciągnięta w teraźniejszość.
?łuchając wspomnień chorego, lekarz niejednokrotnie moŜe
wzbogacić swą wiedzę o świecie i o ludziach, tak Ŝe jego
czas i pod tym względem nie jest stracony. W leczeniu chorych z depresją starczą ma się z reguły do czynienia z wieloma proble?ami związanymi z medycyną somatyczną, z geriatrią, z psychopatologią starości i socjologią tego okresu Ŝycia.
Depresia schizofreniczna
Pustka
Osobnego omówienia z pewnością wymagają depresje schizofreniczne. Nie chodzi tu tylko o fazę depresyjną psychozy
schizoafektywnej, w której element depresji wynika z domieszki kręgu cyklofrenicznego, lecz przede wszystkim o te
depresje, które powstają w następstwie samego procesu schizofrenicznego. Na ogół w bezpośrednim kontakcie z chorym
wyczuwa się od razu róŜnicę między depresją endogenną
(cyklofreniczną) a depresją schizofreniczną. Trudno jednak
określić, na czym ta róŜnica polega. l??wyraźniej, jak
się zdaje, róŜnicę tę wyczuwa się w kolorycie obu rodzajów
depresji.
40
iste
W depresji endo?ennej koloryt jest czarny. Jak gdyby rzesię,
czywistość dotycząca zarówno świata otaczającego, jak i sapamego chorego została wynicowana i nagle ujrzało się odwrotje ?? ną, czarną stronę medalu. To, co normalnie skrzy się róŜnoporodnością kolorytu Ŝycia, staje się czarne i przez to nabiera
od
specyficŜnej głębi. Człowiek widzi bezsens i płyciznę swego
iem
dotychczasowego Ŝycia, nie moŜe zrozumieć, jak mógł Ŝyć
nie
dotychczas tak powierzchownie.
zaNatomiast w depresji schizofrenicznej dominuje specyficzstana, trudna do określenia, mroczna pustka. Chory jest apatyczStrona 48
863
?raz
ny, nie wykazuje Ŝadnej inicjatywy, trudno zdobyć mu się
na decyzję i jakikolwiek wysiłek woli, jego dewizą Ŝycia
dejest hamletowskie "zasnąć i umrzeć", czas rozpływa się
;pow pustce Ŝycia, dzień leci za dniem, chory, mimo Ŝe nic
?go,
nie robi, nie nudzi się, nie zdaje sobie jakby sprawy z mipojania czasu, niekiedy jego czas zatrzymuje się w momencie
ctoś
wybuchu choroby i mimo Ŝe wiele lat upłynęło, chory ma
ego
wraŜenie, Ŝe wciąŜ jest młodym człowiekiem.
ość. '
W depresji endogennej struktura czasu nie ulega rozbiciu,
?oŜe
a nawet przez to, Ŝe odcinek przyszłości zostaje w niej
ego ; zamknięty, staje się ona bardziej zwarta. Chory ma wraŜenie,
:hoŜe czas się dłuŜy, sekunda nieraz staje się wiecznością. Sam
eloczuje się starcem, bo nie ma przyszłości przed sobą, a prze:ria- , szłość - wskutek tego, iŜ stała się czarna - przygniata go
?cia.
swoim bezmiarem.
? W pustce depresji schizofrenicznej wymiary czasowe rozpływają się, nie ma ani początku, ani końca, jest jakby
mgła, w której człowiek tonie, traci swój kierunek, nie odróŜnia siebie od otoczenia. Natomiast w czerni depresji endogennej wymiary czasowe stają się nieskończone, nie widzi
się końca ćzasu teraźniejszego. Podobnie jak w ciemną noc
niepodobna określić odległości. Czas obecny trwa wiecznie,
izonic. nie moŜe się zmienić. Nie wierzy się, Ŝeby przyszłóść
?ozy ? mogła przynieść jakąś zmianę, bo przyszłości nie ma, jest
dotylko czarna ściana. Natomiast w depresji schizofrenicznej
? te
czas rozpływa się we mgle, jest bez@@znaczenia, bo nic się
?izo- ? nie dzieje, jest to "bezstan", jak to określił jeden z pacjentów krakowskiej kliniki psychiatrycznej.
;nną ? Depresja schizofreniczna ujawnia, w jakim stopniu nastrój zainak
leŜy od celów, które człowiek sobie stawia i dzięki którym bierze
jak
aktywny udział w interakcji ze swoim otoczeniem. W wypadjów
ku depresji schizofrenicznej chory nie stawia sobie konkret, nych celów, "królestwo jego nie jest z tego świata", na
41
skutek tego wyłącza się z normalnej interakcji z otoczeniem.
Stąd bierze się bezpostaciowość jego Ŝycia, pustka i mgła,
w której zatracają się granice między przeszłością, teraźniejszością i przyszłością, a takŜe granice między "ja" a światem
otaczającym. Aktywność bowiem jest głównym czynnikiem
krystalizującym strukturę czasowo-przestrzenną człowieka.
To poczucie "bezsensu", Ŝe nic się nie dzieje, to Ŝycie we
mgle, bywa niekiedy dla chorego nie do zniesienia. Chciałby
wyrwać się z tej bezpostaciowej masy, która go otacza i która
tkwi w nim samym. Najczęściej mu się to nie udaje i jedynym
wówczas wyjściem staje się samobójstwo.
Depresje schizofreniczne występują z reguły jako forma
zejściowa procesu schizofrenicznego. Po okresie burzy, tj.
ostrej fazy procesu, stan taki jest zrozumiały zarówno z biologicznego, jak i psychologicznego punktu widzenia. Ostra
faza schizofrenii prowadzi zwykle do wyczerpania ustroju,
powrót do starego porządku lub wytworzenie ?nowego nieraz
przekracza jego moŜliwości, toteŜ wyczerpanie ustroju łączy
Strona 49
863
się z dezorganizacją jego funkcji. Z psychologicznego punktu
widzenia w ostrej fazie procesu chorobowego otwiera się
przed chorym świat tak niezwykły i niepodobny do normalnego, Ŝe "powrót na ziemię" staje się niemoŜliwy. Chory pozostaje jakby zawieszony w próŜni. Świat ostrej psychozy juŜ
wygasł, a świat rzeczywisty nie pociąga. Dołączają się do
tego przyczyny natury socjologicznej (etykieta groźnej choroby psychicznej) utrudniające ćhoremu powrót do normalnego
Ŝycia.
Czas trwania depresji schizofrenicznej, występującej z reguły prawie po kaŜdym ostrym okresie choroby, bywa róŜny.
Niekiedy po kilku miesiącach? wraca do normy. Nieraz jednak
depresja utrzymuje się latami. Czasem bywa ona dyskretna,
chory prowadzi normalne Ŝycie, tylko w oczach jego brak
błysku radości i zainteresowania otaczającym światem, są one
jakby wygasłe, patrzą gdzieś w dal, poza krąg normalnego
świata. Czasem znów jest ona głęboka, chory tkwi w swej
apatii, nic go nie interesuje, jest mu wszystko obojętne.
Zdarza się, Ŝe proces schizofreniczny zaczyna się od zespołu depresyjnego. Bywa tak przewaŜnie w formie prostej.
Pustka, w której chor?? tkwi, zapełnia się skargami i urojeniami hipochondrycznymi.
42
Uwagi terapeutyczne
Problem leczenia depresji schizofrenicznej sprowadza się na
ogół do umiejętności uaktywnienia chorego. Jeśli chory znajdzie w swym Ŝyciu coś pasjonującego, to jego aktywność
w danym sektorze Ŝycia wzrasta, zmniejsza się jego apatia
i wyizolowanie od otoczenia. W miarę narastania aktywności
zwiększa się dynamika Ŝyciowa i poprawia się nastrój.
W cięŜszych stanach depresyjnych wskazane jest podawanie
tymoleptyków czy nawet zastosowanie wstrząsów elektrycznych. W obu wypadkach naleŜy się liczyć z niebezpieczeństwem aktywowania psychozy. Sztuczne podwyŜszenie nas@tro?
ju i dynamiki Ŝyciowej, gdy chory nie jest jeszcze dostatecznie przygotowany do kontaktu z rzeczywistością, powoi
duje, iŜ zwiększona dynamika Ŝyciowa wyładowuje się w psy'
chotycznym świecie chorego.
Wydaje się jednak, Ŝe największą rolę w leczeniu depresji
schizofrenicznej odgrywają psychoterapia i socjoterapia. Cho- I
dzi zwłaszcza o wzmocnienie u chorego ?ego poczucia własnej
wartości, dzięki czemu zmniejsza się lęk społeczny, izolują- ,1
cy go od kontaktów z ludźmi, oraz o znalezienie takiego
terenu w świecie rzeczywistym, który by emocjonalnie za?',
angaŜował chorego. MoŜe to być praca, związek erotyczny
czy macierzyński lub ojcowski, przyjaźń, aktywność charytatywna itp.
NaleŜy teŜ chorego bronić przed etykietką "defektu schizofrenicznego"; etykietka ta degraduje go społecznie. Sama na=
zwa sprawia, Ŝe człowiek taki jest uznawany za niepełnowartościowego społecznie, skazany na wegetację na marginesie Ŝycia społecznego. Odbija się to na samopoczuciu choStrona 50
863
rego, jego autoportret staje się coraz czarniejszy, a chęć
czynnego udziału w Ŝyciu coraz mniejsza. Mimo Ŝe nigdy
nie wiemy, do czego doprowadzi proces schizofreniczny, dla
dobra pacjenta naleŜy zawsze zachować maksymalny opty' ?
mizm. Nigdy nie wolno nam tracić wiary w człowieka, gdyŜ
właśnie ta wiara jest mu najbardziej potrzebna i dzięki niej,
gdy juŜ wszystko wydaje się stracone, gdy chory traktowany
jest jako "defekt", moŜe on wrócić do Ŝycia.
W terapii zajęciowej naleŜy zwrócić uwagę na to, aby praca odpowiadała zainteresowaniom chorego; moŜna nawe? wyzyskać dziwaczne hobby chorego, np. pisanie traktatów pseudonaukowych, amatorską twórczość plastyczną, majsterkowanie
itp. Praca, początkowo dziwaczna, stopniowo staje się coraz bar43
dziej związana z realnym Ŝyciem i moŜe być niejednokrotnie
pierwszym krokiem do wejścia w tryby zwykłego Ŝycia.
KaŜda praca jest w jakimś stopniu realizacją tendencji twórczych tkwiących w człowieku. W schizofrenii tendencje te odgrywają waŜną rolę przez to, Ŝe nieraz rozrastają się do
patologicznych rozmiarów i Ŝe wskutek oderwania się chorego
od rzeczywistości nie mają szans realizacji. Właściwie ustawiona terapia pracą powinna ułatwiać realizację tyćhŜe ten=
dencji. Realizacja ich, jak u kaŜdego człowieka, bywa źródłem zadowolenia (radość twórcza) i dlatego w depresjach
schizofrenicznych terapia pracą moŜe być waŜnym czynnikiem
leczniczym.
Zob. poz. 8, 34, 115, 210, 310, 625, 628.
De?resje nerw?cowe
Z róŜnorodnych typów depresji depresja nerwicowa - jeśli
chodzi o liczbę dotkniętych nią osób - zajmuje chyba pierwsze miejsce i właśnie w tej formie obserwuje się największy
wzrost liczbowy zachorowań na depresję w ostatnich dwudziestu latach. Na ogół w kaŜdej nerwicy nastrój jest obniŜony. Nie ma bowiem powodów do radości, gdy ktoś czuje
się chory. W depresji nerwicowej obniŜenie nastroju wysuwa
się na plan pierwszy. Dlatego niejednokrotnie napotyka się
dość duŜe trudności w odróŜnieniu jej od depresji endogennej,
zwłaszcza Ŝe w nerwicach prawdopodobnie istnieje takŜe element endogenii, tzn. ich nasilenie wzrasta lub maleje niezaleŜnie od czynników nerwicorodnych i od przyczyn psychologicznych.
Istnieje swoisty rytm wahań nastroju. Jego patologiczne
obniŜenie wywołuje nawrót uerwicy. W nerwicach depresyjnych zwykle wyczuwa się nerwicowe "skrzywienie" - fałszywe postawy uczuciowe, urazy, nierozwiązane konflikty
itp., czego na ogół nie ma w depresjach endogennych. Chory
z depresją endogenną jest jakby prościej zbudowany niŜ chory
neurotyczny.
Geneza obniŜenia nastroju
Strona 51
863
@ Negatywne uczucia do siebie i d otoczenia
Depresje nerwicowe rzucają duŜo światła na psychologiczną
genezę obniŜenia nastroju. Jeśli w depresjach endogennych
44
?nie
?ór? od? do
go
taten=
źróiach
obniŜenie nastroju jest sprawą pierwotną, związaną z obniŜe'
niem dynamiki Ŝyciowej, uwarunkowanym prawdopodobnie
?
biologicznie, to w depresjach nerwicowych jest ono sprawą ?
wtórną. RóŜnorodne są przyczyny psychologiczne wpływające : , ;
na obniŜenie nastroju i dynamiki Ŝyciowej. Z grubsza podzielić je moŜna według tego, czy dotyczą związku uczucio;
wego z otoczeniem, czy stosunku uczuciowego do samego
i
siebie, czy moŜności wyładowania zarówno swoich tendencji
?
twórczych, jak i zasadniczych postaw emocjonalnych.
Korelacja między nastrojem a uczuciami Ŝywionymi do otoczenia i do samego siebie jest zjawiskiem znanym. Człowiek
radosny kocha cały świat i samego siebie. Gdy się jest zakochanym, cały świat wydaje się piękniejszy, a obraz samego
Y
siebie jaśniejszy. Uczucia pózytywne korelują z nastrojem
pogodnym, a uczucia negatywne - z rlastrojem obniŜonym.
?
Depresji endogennej często towarzyszą uczucia negatywne
?
w stosunku do własnej osoby, a niekiedy teŜ w stosunku do
?
otoczenia. Zwykle nienawiść jest uczuciem Ŝywionym w sto'
sunku do samego siebie, a lęk dominuje w uczuciach Ŝywio?
nych do otaczającego świata.
W depresjach nerwicowych negatywna postawa uczuciowa
do siebie i do otoczenia jest przyczyną obniŜenia nastroju.
Oczywiście nie zawsze łatwo rozstrzygnąć, co jest pierwsze:
obniŜenie nastroju czy utrwalona postawa uczuciowa. I nie?ä
raz zdarza się, Ŝe lŜejsze formy depresji endogennej bierze się "
początkowo za depresję nerwicową: raczej rzadsze są pomyłki
'
odwrotne. Prawdopodobnie wynika to stąd, Ŝe psychiatrzy,
'
jak wszyscy ludzie, są skłonni doszukiwać się przyczyn psy;
chologicznych dla obniŜenia nastroju ("dlaczego jesteś smut?
ny"2),
JeŜeli jednak w rozmowach z chorym na pierwszy plan wy?
suwają się jego postawy negatywne (np. nienawiść do osób,
?
z którymi stale się styka - do ródziców, do Ŝony czy męŜa,
?
do szefa itp.), to wówczas moŜemy przypuszczać, Ŝe te właśi
nie uczucia są przyczyną ogólnego obniŜenia nastroju. Roz?
mowy z lekarzem dzięki zwerbalizowaniu postaw uczuciowych
i uzyskaniu pewnego w stosunku do nich dystansu zwykle .
zmniejszają napięcie uczuciowe i nastrój chorego dzięki temu .
się poprawia. Ex juvantibus moŜna więc przyjąć nerwicowe
?
tło depresji.
RównieŜ, jak uprzednio zaznaczono, obraz samego siebie
?
wyraźnie koreluje z nastrojem. Jest jasny w nastroju podi
wyŜszonym, a ciemny w obniŜonym, i odwrotnie, poprawa
45
?
Strona 52
?
863
&ii
autoportretu powoduje podwyŜszenie nastroju, a pogorszenie - jego obniŜenie. Nie wiadomo, czy obserwowane u wielu ludzi dąŜenie do zaspokajania nienasyconych ambicji nie
i wynika z chęci poprawy nastroju przez poprawę własnego
'; autoportretu. KaŜdy bowiem sukces jest jakby jasną plamą
;? w tym portrecie; cóŜ z tego jednak, jeśli ten jaśniejszy ko" loryt szybko się zaciemnia i trzeba znów walczyć o nowe
; , sukcesy.
? W pewnych okresach Ŝycia obraz samego siebie jest szcze? gólnie chwiejny, co z reguły odbija się na nastroju. Okresy
te - to wiek młodzieńczy i wiek przekwitania. Przejście
z roli dziecka do roli dorosłego wiąŜe się z zachwianiem
ś dotychczasowego obrazu samego siebie; pytanie: "jaki ja jestem" - jest specjalnie dotkliwe. Autoportret raz się za'
ciemnia, a raz rozjaśnia, co wyraźnie koreluje z wahaniami
nastroju. Typowe dla teg.o okresu Ŝycia są przejściowe i na
ogół krótkotrw ałe depresje (chandry) , którymi moŜ?a w pewnym przynajź?niej stopniu przeciwdziałać, starając sie wpłynąć s.tabilizująco na autoportret młodego człowieka.
W okresie przekwitania skłonność do bilansowania włas? nego Ŝycia na ogół nie wpływa korzystnie na obraz samego
siebie, bilans bowiem częściej bywa negatywny niŜ pozytyw? ny, co z kolei odbija się na zasadniczym nastroju. Ujemny
@? obraz samego siebie jest tu bardziej stabilny niŜ w wieku
?, młodzieńczym i dlatego obniŜenie nastroju jest znacznie trwal? sze. Nieraz w tym okresie moŜna obserwować wzrost dąŜeń
i do zaspokajania ambicji, co jest swoistym mechanizmem kom:? ' pensującym zaciemnienie autoportretu i obniŜenie nastro?u.
Stosunek uczuciowy do samego siebie wiąŜe się ściśle ze
?
stosunkiem uczuciowym do otoczenia. Jedną z cech odróŜniających uczucia od innych czynności psychicznych jest to, Ŝe
granica między przeŜywającym podmiotem a odbierającym
lub wyzwalającym dane przeŜycie przedmiotem nie jest ostra.
W spostrzeganiu, w myśleniu, w aktach woli granica ta jest
wyraźna; podmiot przeciwstawia się przedmiotowi; to, co jest
"moje", odcina się ostro od tego, co naleŜy do otoczenia.
Natomiast w uczuciach granica jest bardziej nieokreślona.
Promieniują one na zewnątrz. Gdy kocham siebie, to kocham
teŜ cały świat; gdy siebie nienawidzę, to nienawiść przenosi
?
się teŜ na otoczenie. Podmiot nie przeciwstawia się tu przedmiotowi, ale z nim się łączy. Koloryt ucz iowy przenika
, równomiernie obie strony procesu interakcji dmiot i przedmiot.
46
Poruszone zagadnienie moŜna zilustrować na przykładzie
üiepoczucia winy i poczucia krzywdy. Obie postawy uczuciowe
nie
często występują w nerwicach. W wypadku poczucia winy
ego
autoportret zaciemnia się na skutek ujemnej oceny śumienia,
?mą
"sędziego", spełniającego w kaŜdym człowieku rolę najwyŜkoszego układu samokontrolującego. Ocena ta powoduje, Ŝe
?we
Ŝywi się uczucia ujemne do samego siebie.
Strona 53
!
863
Natomiast w stosunku do pokrzywdzonego otoczenia, trak,
tując sprawę logicznie, powinno Ŝywić się uczucia pozytywne,
choćby jako rekompensatę za sprawioną krzywdę. Tymczasem
bywa ono zwykle głównym ośrodkiem uczuć negatywnych
zamiast pozytywnych. Ono jest bowiem przyczyną cierpień
psychicznych i poczucia winy. Ciemny koloryt autoportretu
spływa na pokrzywdzonego i w miarę narastania poczucia
winy staje się postacią coraz ciemniejszą, aŜ w końcu wy- .
rządzona mu przez nas krzywda jest czymś w pełni uzasadnionym, na co on sobie dobrze zasłuŜył. Dzięki tej projekcji !
uczuciowej poczucie winy maleje i obraz samego siebie się
wyjaśnia.
W wypadku poczucia krzywdy uczucia negatywne powinny skupiać się na wyrządzającym krzywdę otoczeniu, tymczasem przenikają one do wewnątrz i człowiek skrzywdzony sam
czuje się nieszczęśliwy i to nie tylko dlatego, Ŝe został
skrzywdzony, ale teŜ na skutek negatywnych uczuć skierowanych do samego sxebie. Tak jak nienawidzi krzywdziciela,
skrzywdzony zaczyna nienawidzić samego siebie. Nienawidzi
siebie za swoje uczucia wrogie do otoczenia, za swoją niemoŜność uzyskania sprawiedliwości, za to, Ŝe jest przez otoczenie niezrozumiany itp.
Zarówno w wypadku poczucia winy, jak teŜ w wypadku
poczucia krzywdy mamy do czynienia z obniŜeniem nastroju,
które jest wtórne do zaciemnienia się obrazu samego siebie
i do ładunku uczuć negatywnych skierowanych tak na zewnątrz, jak i do wewnątrz. Jeśli chory dzięki rozmowom
z lekarzem - zrozumie genezę swoich nastawień uczuciowych
i dzięki temu nabierze w stosunku do nich pewnego dystansu,
wówczas z reguły poprawia się jego nastrój.
W depresjach nerwicowych prawie z reguły moŜna doszukać się utrwalonych negatywnych postaw uczuciowych w stosunku do otoczenia lub (czy i) do samego siebie. I wysiłek terapeutyczny winien koncentrować się na ich rozładowaniu.
Większość współczesnych psychiatrów w nerwicach, a tym
samym w depresjach nerwicowych, genezy tych utrwalonych
4?
'
i;
'
'
?
?
i
?
negatywnych postaw uczuciowych doszukuje się w dzieciń_stwie. Nerwicorodne konflikty późniejszych okresów Ŝycia
są tylko powieleniem tych pierwotnych, dziecięcych, a raczej
wczesnodziecięcych negatywnych nastawień uczuciowych.
W ten sposób "trudne dzieciństwo" leŜy u podłoŜa kaŜdej nertnricy. Stanowisko takie, wywodzące się z freudowskich koncepcji, które po inkubacji w Stanach Zjednoczonych wróciły
?v amerykańskim juŜ wydaniu do Europy i ogólnie się przyjęły (byłby to jeszcze jeden objaw ,.amerykanizacji" naszej
cywilizacji, co nie zawsze jej na dobre wychodzi), wyrmaga
jednak nieco bardziej krytycznego podejścia.
Nasuwa się np. wątpliwość, jak wytłumaczyć często spotykany fakt, Ŝe nerwica występuje tylko u jednego? z rodzeństwa, mimo Ŝe wszyscy wyrastali w tym samym nerwicorodnym środowisku. Czy istnieje "nietrudne dzieciństwo",. czy
Strona 54
;
863
ę . w kaŜdym dzieciństwie nie ma warunków powstania i utrwa? : lenia się negatywnych postaw uczuciowych?
.
Od zarania Ŝycia kaŜdy człowiek inaczej odbiera otaczającą
go rzeczywistość, dzieciństwo "trudne" dla jednego moŜe
"
być idealne dla drugiego. Aktualny koloryt emocjonalny rzut
tuje w przeszłość. Gdy pod wpływem aktualnych lub niezbyt
? ? ? odległych w czasie sytuacji nerwicowych koloryt ten stanie
5 , się ciemny, wówczas ciemność promieniuje teŜ na przeszłość
choregó, jego dzieciństwo staje się przykre, pełne urazów.
Gdy minie nerwica, z reguły rozjaśnia się koloryt przeszłości,
dzieciństwo przestaje być "trudne", a cieszy człowieka
? . brzaskiem rozpoczynającego się Ŝycia.
Frustracja postawy twórczej
Innym waŜnym elementem wyzwalającym nerwicowe obniŜe_ nie nastroju jest niemoŜność wyładowania własnych tendencji
twórczych. Prawdopodobnie fakt, Ŝe układ nerwowy człowieka zapewnia tworzenie, praktycznie biorąc, nieskończenie
wielkiej liczby struktur czynnościowych, s?rawia, iŜ dąŜenie
do realizowania tychŜe struktur jest jedną z podstawowych
potrzeb człowieka. W ten sposób postawa "nad" (dąŜenie
do narzucania otoczeniu własnych struktur czynnościowych,
przekształcania go "na obraz i podobieńst swoje") obok
postaw "do" i "od", wyraŜających zasadnic rientację uczuciową w stosunku do otoczenia, stanowi istotną składową
48
struktury osobowości człowieka. Wpływa ona na jego rozwój, a takŜe na jego stosunek do otoćzenia.
Otoczenie, które umoŜliwia realizację postawy "nad", jest
otoczeniem przyciągającym, a to, które uniemoŜliwia jej realizację, jest otoczeniem odpychającym, od którego człowiek
chce uciec lub je zniszczyć. Z kolei, aby móc przekształcać
otoczenie wedle swych struktur czynnościowych, trzeba się do
niego zbliŜyć, postawa "do" musi przewaŜać nad postawą
"od". W ten sposób postawy emocjonalne ("do" i "od") wzajemnie na siebie wpływają i wiąŜą się ściśle z postawą twórczą ("nad") .
Jednym z głównych sposobów wyładowania dynamiki Ŝyciowej u człowieka jest realizacja tworzących się w nim
stale struktur czynnościowych. Człowiek sprawdza się w działaniu; w działaniu wyładowuje swą energię Ŝyciową. Bez
realizacji postawy "nad" jego Ŝycie byłoby czymś zbliŜonym
do marzenia sennego. Problem ten wyraźnie występuje w schizofrenii. NiemoŜność realizacji postawy "nad" powoduje, Ŝe
człowiek czuje się ciasno, jakby skrępowany, jego struktury
czynnościowe pozostają nie zrealizowane, z czasem ulegają
atrofii, nie ma moŜliwości sprawdzenia siebie, jego dynamika
Ŝyciowa stopniowo opada, gdyŜ nie ma właściwego ujścia;
otoczenie, które nie pozwala na realizację własnych dąŜeń,
staje się wrogie, uczucia negatywne - w myśl prawa o przeStrona 55
863
nikaniu uczuć poprzez barierę oddzielającą świat zewnętrzny
od "ja" - promieniują do wewnątrz, człowiek taki zaczyna
sam siebie nienawidzić, co razem z obniŜeniem dynamiki
Ŝyciowej prowadzi do nastroju depresyjnego.
Przestrzeń otaczająca człowieka moŜe być otwarta lub zamknięta. W pierwszym wypadku umoŜliwia mu ona realizację
postawy "nad"; człowiek w niej łatwo wchodzi w interakcję
z otoczeniem, moŜe je przekształcać i sam być przez nie przekształcony. Przestrzeń otwarta ma znak dodatni, przyciąga
do siebie, w stosunku do niej wyraźnie dominuje postawa
"do" nad "od". Jej koloryt uczuciowy jest jasny, atmosfera
ciepła, człowiek w niej czuje się dobrze, widzi w niej swoją
przyszłość, gdyŜ przestrzeń ta umoŜliwia mu realizow?nie
własnych celów.
Przestrzeń zamknięta utrudnia, a czasem wręcz uniemoŜliwia realizację postawy "nad". Ma znak emocjonalny ujemny.
W stosunku do niej dominuje postawa "od". nad postawą "do".
Jej koloryt uczuciowy jest ciemny, a atmosfera zimna, odpychająca. ParaliŜuje ona ruchy człowieka, czuje się ón
4 - Melancholfa
w niej skrępowany, sztywny, nienaturalny. Nie widzi przy@ szłości przed sobą, gdyŜ w tej przestrzeni nie moŜe realizować
swoich planów. Czuje się w niej obco i ona jest obca dla
niego, ugniata go, chciałby zerwać pęta, jakie ona mu narzuca.
. Odcgucie przestrzeni zaleŜy od nastroju. W nastroju radosnym przestrzeń staje się otwarta. Człowiek pełen jest dynamiki Ŝyciowej, ma wraŜenie, Ŝe z łatwością potrafi zrealizować swoje plany. Patologicznym przykładem tego rodzaju
otwartej przestrzeni jest przeŜywanie jej w stanie maniakalnym. W nastroju przygnębionym przestrzeń staje się zamknięta. KaŜdy plan aktywności napotyka w niej opór, realizacja
wydaje się nieosiągalna, drobne nawet sprawy urastają do
wielkich problemów. W depresji chory ma wraŜenie, Ŝe znajduje się na dnie głębokiej studni, zewsząd otaczają go strome
ściany, nie moŜe wydobyć się na zewnątrz.
;
Z drugiej strony istnieje jednak odwrotna korelacja: charakter przestrzeni wpływa na dynaniikę Ŝyciową i na nastrój.
W towarzystwie, w którym czujemy się dobrze, w którym
nas akceptują i w którym moŜemy swobodnie rozmawiać
i poruszać się (a więc realizować swoje struktury czynnościowe), nastrój nasz automatycznie się poprawia, dynamika Ŝyciowa wzrasta. Odwrotnie sprawa przedstawia się w towarzystwie, w którym czujemy się skrępowani, w którym musimy uwaŜać na kaŜde słowo, na kaŜdy gest. W towarzystwie
takim moŜność realizacji siebie jest ograniczona, człowiek
w nim jakby się kurczy, jest skrępowany, nie czuje się
sobą.
Analogicznie sprawa przedstawia się w pracy, tylko tutaj
problem przekształcania otoczenia, narzucania mu własnych
struktur czynnościowych występuje jeszcze wyraźniej. Środowisko pracy, w którym moŜna realizować swoje projekty,
Strona 56
863
w którym praca jest właściwie ceniona, widzi się jej sens
itd., daje zadowolenie. Odczuwa się je jako przestrzeń otwartą,
moŜna w niej realizować siebie.
Natomiast środowisko pracy, w którym stale napotyka się
przeszkody, w którym realizacja własnych projektów jest
zgoła niemoŜliwa, w którym wymaga się ślepego wykonywania poleceń, często niezrozumiałych lub wręcz bezsensownych,
jest przykładem przestrzeni zamkniętej, uniemoŜliwiającej realizację własnych struktur czynności ch. Przestrzeń zamknięta w pierwszej fazie budzi bun hęć jej zniszczenia;
w następnej dochodzi do rezygnacji, człowiek jakby się kur50
?zy- l
?ać
dla
narady:ali:aju
kalnię?cja
do ?
naj?me
czy, zamyka w sobie, nie wyładowana agresja przyczynia się
do obniŜenia nastroju.
Istnieje teŜ, jak się zdaje, ujemna korelacja między rzutowaniem się w czasie a rzutowaniem się w przestrzeni. Człowiek obciąŜony własną przeszłością i myślący o przyszłości
ma mniejszą swobodę rzutowania się w przestrzeni, jest on
bowiem skrępowany tym, co było i tym, co ma być. Natomiast człowiek Ŝyjący teraźniejszością, nie przejmujący się
tym, co było, i tym co będzie, czuje się swobodniejszy w otaczającej go przestrzeni, jego rzutowanie się idzie przede wszystkim w przestrzeń, a nie w czas. Przykładem moŜe być tu
swoboda ruchowa Murzyna i skrępowanie ruchowe Białego
naszej cywilizacji.
Miłość utracona
?hatrój.
cym
viać
cioŜy?wamu?wie
?iek
się
utaj
iych
?dokty,
;ens
irtą,,
się
jest
,waych,
? re-
W genezie depresji nerwicowej najwaŜniejszą jednak rolę
odgrywają związki uczuciowe z otoczeniem. Człowiek, który
sträcił przedmiot miłości lub nigdy posiąść go nie zdołał, jest
z reguły człowiekiem smutnym ("kto nie kocha, tkwi w śmierci"); nie pomoŜe mu wyładowanie postawy twórczej. Postawy
uczuciowe ("do" i "od") są bowiem waŜniejsze od postawy
twórczej ("nad") pod względem swego wpływu na poziom
, nastroju. Nierzadko ze stratą przedmiotu miłości Ŝycie traci
teŜ swój sens, staje się szare i puste. Takie przerwanie więzi
emocjonalnej z tym, co nadaje koloryt Ŝyciu, moŜe być przyczyną samobójstwa.
W jeszcze gorszej sytuacji są ci, którzy nigdy nie kochali.
Ich Ŝycie jest puste i jałowe. Jego koloryt jest szary, smutny,
Ŝyją oni tylko z poczucia obowiązku. RóŜnorodny splot przyczyn moŜe składać się na to, iŜ w człowieku nie zapalił
się ogień miłości. Nie od niego to zaleŜy, gdyŜ uczuciami
nie moŜna kierować, a zwłaszcza ich w sobie wzniecać. MoŜna
to robić tylko pośrednio i to nie zawsze skutecznie, np. gdy
rozmyślamy nad doznanymi krzywdami i wywołujemy w ten
sposób u siebie negatywne nastawienia uczuciowe, lub odwrot=
nie, gdy wyliczając dobre cechy osoby, do której Ŝywimy
uczucia negatywne, zmniejszamy w ten sposób ich nasilenie.
Na ogół łatwiej? jest w ten sposób wywołać uczucia o znaku
Strona 57
863
:am:nia;
kur-
ujemnym niŜ o znaku dodatnim.
W zasadzie jednak uczucia są autonomiczne - nachodzą
ńas nieraz niespodziewanie; nie wiadomo skąd i dlaczego.
51
!/; ?
!;
Podobnie jak nastrój, uczucia wymykają się spod kontrolnego wpływu woli. MoŜna oczywiście kierować ekspresją
emocjonalną; odgrywa ona waŜną rolę w stosunkach międzyludzkich i dzięki temu, iŜ podlega ona naszej woli, moŜliwe
jest podporządkowanie się określonym normom społecznym.
W pewnym, raczej nieznacznym stopniu ekspresja emocjonalna wpływa na nastrój i zasadnicze postawy uczuciowe, maska
jakby przenika do środka. Na tym opiera się zasada "keep
smiling" (zachowaj uśmiech, nie warto się trapić). Uśmiech,
który staramy się nadać swej twarzy, w końcu wpływa na
to, Ŝe stajemy się mimo woli pogodniejsi, a nasz stosunek
do otoczenia - Ŝyczliwszy.
Na ogół wpływ ten jest dość powierzchowny. Koloryt uczuciowy ma jakby róŜne warstwy; na powierzchni mogą być
kolory jasne, a pod spodem ciemne, lub odwrotnie. Wysiłkiem
woli moŜna wpływać tylko na warstwy powierzchowne. Nie
moŜna wywołać u siebie prawdziwych uczuć ani prawdziwego
nastroju.
Dzieląc róŜnorodne funkcje człowieka na te, które są od
woli zaleŜne, i na te, które od niej nie zaleŜą, odnosi się wraŜenie, Ŝe ćzynności istotne dla Ŝycia ludzkiego są autonomiczne (ni.ezaleŜne od woli), tak jakby Ŝycie musiało iść swoją
drogą niezaleŜnie od tego, jak chcemy nim pokierować.
To, co od woli zaleŜy, dotyczy "nadbudowy" Ŝycia, a nie
jego "bazy". MoŜemy przede wszystkim kierować własną
aktywnością w stosunku do otoczenia; natomiast wnętrze
ustroju wymyka się spod dozoru woli. Ale nawet na polu
interakcji z otoczeniem liczne czynności dzięki stałemu powtarzaniu ulegają automatyzacji. Fakt, Ŝe są powtarzane, świadczy o ich waŜności dla Ŝycia. Dzięki automatyzacji nie absorbują one naszej świadomości i jej maksymalnego wysiłku, tj.
aktu woli. Jeśli uczucia są subiektywnym wyrazem podstawowej orientacji ruchowej w stosunku do otaczającego świata (zbliŜenie lub ucieczka czy walka), a nastrój - subiektywnym wyrazem dynamiki Ŝyciowej, to funkcje te odgrywają
zasadniczą rolę w utrzymaniu Ŝycia i zgodnie z przedstawionym rozumowaniem są poza zasięgiem aktu woli.
Depresje wynikające z pustki uczuciowej są moŜe najtragiczniejszym przykładem waŜności związku uczuciowego z otoczeniem dla Ŝycia człowieka (analogiczne depresje moŜna teŜ
obserwować w świecie zwierzęcym, zwłaszc u zwierząt domowych, np. depresja psa czy kota po utr ci swego pana).
Jest to zrozumiałe, jeśli pozytywny związek uczuciowy z otoStrona 58
863
52
trol- :
czeniem traktuje się jako warunek realizacji drugiego prawa
biologiczne?go (popędu seksualnego i macierzyńskiego). NiemoŜność zrealizowania tegoŜ prawa godzi w biologiczny sens
livve
Ŝycia człowieka. ObniŜenie nastróju jest więc reakcją zrozumiałą.
inalOczywiście róŜne są u człowieka "kształty miłości" i nie
aska
zawsze tak łatwo doszukać się w nich prawa zachowania
keep , Ŝycia gatunku. W uczuciu miłości zawsze zawarta jest jednak
iech,
tendencja do złączenia się z otoczeniem i u źródeł tego uczu? na
cia tkwi, jak się zdaje, dąŜenie do seksualnego złączenia się
?nek
z otoczeniem i macierzyńskiej nad nim opieki. Trudno powiedzieć, w jakim stopniu piękno i bogaty koloryt przyrody
iczuwywodzi się z drugiego prawa biologicznego. Wiele faktów
być
przemawia za takim właśnie ujęciem. Co się tyczy psychiczkiem
nego Ŝycia człowieka, bezsprzecznie to, co w nim najpiękniejNie
sze i najwznioślejsze, wiąŜe się z miłością. Bez niej Ŝycie
Nego
staje się szare i smutne, traci swój koloryt i piękno.
Depresje wynikające z braku miłości moŜna z grubsza poą od ? dzielić na trzy grupy: te, które powstają wskutek utraty przedwramiotu miłości, te, w których miłość zmieniła swój znak i przenicz- , kształciła się w nienawiść i te, w których nigdY nie zakwitła.
? nie
łasną
.ętrze
polu ?
?wtawiad- .
Utrata przedmiotu miłości
Klasycznym przykładem depresji pierwszego typü są róŜnego
rodzaju następstwa utraty osoby bliskiej. Utrata taka, w razie
gdy jest spowodowana śmiercią tej osoby, zwykle w?wo-
łuje uczucie pustki, tęsknotę za złączeniem się z daną osobą
(zdarzają się samobójstwa, których głównym motywem jest
właśnie chęć złączenia się z osobą ukochaną), czasem poczu.bsor- ; cie winy, Ŝe dla kochanej osoby nie było się dostatecznie
:u, tj.
idstadobrym.
? U zwierząt domowych tego typu depresje mogą nawet doświaprowadzić zwierzę do śmierci - zwierzę jest smutne, przestaje jeść, ünika kontaktu z ludźmi, zaszywa się w kąt,
? niekiedy zachowuje się w sposób regresyjny, staje się bezawio- ? radne, zanieczyszcza się itp. U ludzi na ogół reakcja na utratę nie jest tak silna, moŜe dlatego, Ŝe ich stosunek do Ŝycia
1
ajtra- ; nie jest tak uczuciowy, jak u zwierząt (zwłaszcza wyŜszych);
z oto- f u człowieka przewaŜa postawa "nad" nad postawą "do" i "od".
ia teŜ ; Zerwanie związków uczuciowych z otoczeniem, jakie np. na?t dostępuje w wypadku utraty osoby najbliŜszej, nie godzi tak
pana).
silnie w sens Ŝycia, jak to dzieje się u zwierząt wyŜszych.
z oto- ? Pustka Ŝycia, jaką człowiek jest otoczony po utracie bliskiej
53
osoby, wkrótce zapełnia się róŜnymi drobnymi sprawami, drobną codzienną twórczością i właśnie dzięki nim owa izolacja
nie jest absolutna.
Strona 59
863
Zmiana zna?u uczuciowego
Zgoła inaczej przedstawia się psychopatologia depresji, gdy
przyczyną utraty przedmiotu miłości jest zmiäna znaku uczuciowego. Wówczas na pierwszy plan wysuwają się uczucia negatywne tak do osoby, która odchodząc nas skrzywdziła, jak i do siebie samego. Porzucenie przez osobę ukochaną zawsze bowiem godzi w najczulszy punKt autoportretu.
Uczucia zmieniają swój znak. Miłość zmienia się w nienawiść. RóŜne mogą być przyczyny tej zmiany. Zwykle szuka
się winy w przedmiocie uczuć, to on zawiódł pokładane nadzieje, sprzeniewierzył się uczuciu, nie okazał się go godny
itd. Przedmiot uczuć, dawniej wyidealizowany na skutek działania samego uczucia, teraz gwałiownej ulega zmianie -@uczucia negatywne powodują, Ŝe jego obraz z najpiękniejszego
zmienia się w najohydniejszy.
Psychiatria, będąc często świadkiem tego przeistaczania się
obrazu rzeczywistości, ma nieraz wątpliwości, czy rzeczywiście przyczyna zmiany tkwi w przedmiocie uczuć. Czy nie
wynika ona z samej dynamiki Ŝycia uczućiowego, które jest
swoistym procesem. Od fazy wybuchu uczuć (np. miłość od
pierwszego wejrzenia) poprzez fazę ambiwalencji ("kocham
i nienawidzę") znak minus zaczyna przewaŜać ("ja go jednak
nienawidzę"), aŜ w końcu dochodzi do wygaszenia niegdyś
tak silnego uczucia. Proces ten moŜe oczywiście róŜnorodnie
przebiegać i nie zawsze dochodzi do wygaszenia uczuć (np.
w uczuciach macierzyńskich na ogół nigdy do tej fazy nie
dochodzi, natomiast w uczuciach erotycznych zniechęcenie
i ochłodzenie związków uczuciowych jest prawie regułą). Przekonanie o zewnętrznej przyczynowości związków uczuciowych, tzn. o ich zaleŜności od zachowania się przedmiotu
uczucia, jest u ludzi tak silne, Ŝe niejednokrotnie zapominają oni o swoistej spontaniczności uczuć.
Nastroje i uczucia nieraz nie wiadomo skąd się rodzą
i dlaczego gasną. Na pewno w tej spontaniczności kolorytu
uczuciowego istnieje jakaś przyczynowość, ale moŜe ona być
innego rodzaju niŜ ta, do której przyzwycza?i jesteśmy
w naszym świadomym Ŝyciu. Przyczynowość Ŝycia świadomego opiera się bowiem głównie na aktywnym stosunku do
54
cobicja
czuczuzko?to-
rzeczywistości - "działam i odbieram efekty własnego działania" - ä więc na postawie "nad".
Tymczasem przyczynowość w zakresie postaw emocjonalnych kształtuje się jak gdyby w innych wymiarach. Jej logika jest odmienna. Fakt ten uzmysławiamy sobie, gdy np.
próbujemy znaleźć przyczynę swego nastroju czy zmiany postaw uczuciowych. Nieraz odczuwamy, Ŝe nasze konstrukcje
etiologiczne są sztuczne i zrobione na siłę. W gruncie rzeczy nadal nie wiemy, dlaczego jesteśmy smutni, czy nagle
kogoś przestaliśmy kochać.
Jeśli związki przyczyńowe w postawie "ńad" układają się
w normalnej strukturze przestrzenno-czasowej (działam
Strona 60
sna;uka
na?dny
lziaczu:ego
? się
czynie
jest
. od
ham
inak
?dyś
dnie
(np.
nie
enie
?rzezcioiiotu
omi?
odzą
?rytu
być
?śmy
iadou do
863
w określonym czasie i miejscu i w określonym czasie i miejscu
otrzymuję efekt działania), to w postawie "do" i "od" ich
układ nie mieści się w normalnej strukturze czasowo-przestrzennej. W genezie jakiegoś uczucia biorą udział przeŜycia
z róŜnych okresów czasu i z róŜnych miejsc, nieraz luźno
związane z aktualną sytuacją. Struktura czasowo-przestrzenna
ulega kondensacji - "tu i teraz", charakterystyczne dla
związków przyczynowych w postawie "nad", zmienia się we
"wszędzie i zawsze".
Stąd moŜe bierze się powszechne przeświadczenie o niezmienności uczuć i nastrojów, które Ŝywi się wbrew oczywistej prawdzie o ich ustawicznej zmienności. Wydaje się,
Ŝe smutek czy radość trwają wiecznie, kocha się czy nienawidzi do grobowej deski itp., i na nic zdają się tu codzienne doświadczenia mówiące, Ŝe tak nie jest. Koloryt emocjonalny przenika bowiem całą strukturę czasowo-przestrzenną człowieka - jego przeszłość, teraźniejszość i przyszłość,
jego aktualną pozycję i róŜnorodne sytuacje w róŜnorodnych
układach w stosunku do otoczenia. W ten sposób przedmiot
uczucia moŜe kondensować w sobie róŜne waŜne postaci z Ŝy. cia danego człowieka, niekoniecznie bezpośrednio związane
z aktualną sytuacją.
Opisane zjawisko wyraźnie występuje w marzeniach sennych, tam dotyczy ono wszystkich przeŜyć. W Ŝyciu na
j awie odnosi się jedynie do Ŝycia uczuciowego. śycie uczuciowe - jako filogenetycznie i ontogenetycznie starsze od Ŝy? cia intelektualnego i wolicjonalnego - zachowuje pierwotność marzenia sennego. W swych@uczuciach idziemy przez
Ŝycie jakby w sennym majaku.
Oczywiście wiele jeszcze wysiłku badawczego wymaga po? znanie logiki Ŝycia uczuciowego. Freud pierwszy zwrócił uwa55
?ś
"??
@? gę na róŜnicę między logiką pierwotną (primary process)
"? a wtórną (secondary process). Pierwsza oparta jest na myś?? leniu Ŝyczeniowym, a druga na zasadzie rzeczywistości. Nim
?? poznanie praw Ŝycia uczuciowego stanie się pełniejsze, na
r
razie trzeba pamiętać o tym, Ŝe nie zawsze przyczyna zmia?
ny znaku uczuciowego tkwi w przedmiocie uczucia; znacznie
^
częściej naleŜy jej szukać w podmiocie, a szczególnie w swo??' i istej dynamice procesu uczuciowego.
?
?
' śycie bez miłości
? Najnieszczęśliwsi są chyba ci, którzy nigdy nie kochali. Ich
Ŝycie jest szare, puste, nie ma ono ani barwy, ani smaku.
Prawdziwa ?,Nacht und Nebel" (noc i mgła). Ludzie ci Ŝyją
?? tylko z poczucia obowiązku, nie mają radości Ŝycia. W termi? ? nologii psychiatrycznej określa się takie stany jako przewlekłe nerwice depresyjne lub psychopatie depresyjne.
?? Na ogół trudno ustalić genezę szarości Ŝycia. NaleŜy tu
e,
brać pod uwagę czynniki natury genetycznej (ludzi którzy
Strona 61
863
konstytucjonalnie wykazują przewagę postawy "od"). Nie
;? bez znaczenia są warunki emocjonalne w pierwszych latach
Ŝycia, gdy wytwarza się podstawowy stereotyp uczuciowy.
, ? Zimna atmosfera domu odbija się na dalszym Ŝyciu; ludziom
takim trudniej kochać niŜ tym, którzy wychowali się w ciepłej atmosferze. Niekiedy pierwsze uczucie miłości zostaje
zmroŜone przez przedmiot uczucia i uraz pozostaje na całe
Ŝycie.
Bardzo waŜną rolę odgrywa stosunek uczuciowy do rodziców, zwłaszcza do rodziców płci przeciwnej, gdyŜ na nich
modeluje się zazwyczaj związek uczuciowy z partnerem seksualnym. WaŜną teŜ rolę odgrywa proporcja między zdolnością do brania, a zdolnością do dawania uczuć.
Przewaga "biorę" nad "daję" określana jest jako niedojrzałość emocjonalna. Dzieci bowiem z natury rzećzy więcej biorą niŜ dają. Macierzyńskość środowiska jest koniecznym warunkiem rozwoju @nie tylko u człowieka, lecz teŜ
u zwierząt. Ale juŜ u dzieci obserwuje się dąŜenie do dawania uczuć. Najlepiej uwidacznia się ono w ich potrzebie
opiekowania się zwierzętami, lalkami itp. U wielu ludzi tendencja ta jednak nie rozwija się naleŜycie, zwykle na skutek niedosytu macierzyńskiego ciepła w dzieciństwie. Ludzie
?
Y
?
=?
?;
;
?'
;'
.
?i
?;
?i
?
!?
i
?
'
i?
1
!'
tacy przez całe Ŝycie chcą jakby wyrównać ?czego im
'?"' brakowało w dzieciństwie, są stale głodni uczuc, zawsze
i
; ?
więcej ich potrzebują, niŜ sami dać potrafią. Wskutek nie5G
dosytu miłości sami są oni niezdolni do miłości i dlatego
nigdy nie czują się szczęśliwi, gdyŜ tylko dawanie uczucia
miłości przynosi radość Ŝycia.
Wskazówki terapeutyczne
Leczenie depresji nerwicowej wymaga zrozumienia jej genezy.
Inaczej bowiem trzeba podejść do chorego, gdy jego depresja
. wynika z frustracji postawy twórczej, a inaczej - gdy wynika z tłumionych uczuć negatywnych do najbliŜszego otocz?nia
lub z pustki uczuciowej. W pierwszym wypadku mamy zwykle do czynienia z przerostem postawy despotycznej; człowiek
taki za bardzo chce zmieniać swoje otoczenie, wskutek tego
napotyka w nim coraz większy opór, który jest przycz.yną
jego bezsilnej irytacji, a nawet wściekłości. Zmniejszenie
despotyzmu i przyzwyczajenie chorego do zadowalania się
mniejszymi sukcesami oraz nauczenie chorego szacunku dla
cudzych planów aktywności moŜe wyrwać go z przestrzeni zamkniętej. Chory znajduje swoją przestrzeń Ŝyciową,
w której czuje się swobodnie i w której moŜe realizować
swoje plany.
Gdy przyczyną depresji są uczucia negatywne, ich rozładowanie w rozmowie z chorym i ułatwienie choremu s?pojrzenia z większym dystansem na konfliktową sytuację emocjoStrona 62
863
nalną oc?yszcza go z cięŜaru "złych" uczuć, co z reguły
wpływa korzystnie na poprawę nastroju.
Najtrudniejsze są do leczenia depresje wynikające z pustki
uczuciowej. Lekarz sam nie jest w stanie pustki tej zapełnić.
Wprawdzie zdarza się; Ŝe chory bardzo się do swego lekarza
przywiązuje i te uczucia sympatii mogą stać się zaląŜkiem
gorętszych uczuć pozytywnych; lekarz jest jakby katalizatorem uczuć, które bez niego nie zrodziłyby się w stosunku
do ewentualnego przedmiotu miłości; lekarz jednak nie jest
,? w stanie znaleźć choremu tegoŜ przedmiotu, decyduje tu
nieraz przypadek, sytuacja zewnętrzna itp. Rola lekarza sprowadza się do zwiększenia u chorego swoistego "pogotowia"
do miłości. Chodzi mianowicie o przesunięcie postawy uczuciowej, by postawa "do" przewaŜała nad postawą "od". Wówczas łatwiej moŜe powstać uczucie miłości.
Depresje w psychopatiach
[ y ,I
RóŜnicowanie między przewlekłymi nerwicami (character neur
rosis) a psychopatiami nie jest, jak wiadomo, łatwe. Odnosi
się to teŜ do nerwic i psychopatii depresyjnych. O psycho?
patii zwykle mówimy wówczas, gdy czynniki natury konsty?
tucjonalnej zdają się przewaŜać. Ludzie, u których przewaŜa
_
ciemny kolnryt Ŝycia, dla których Ŝycie jest udręką i? przy?
krym obowiązkiem, którzy nieraz marzą o tym, by "zasnąć
i umrzeć", rekrutują się przewaŜnie z typów osobowości schizoidalnej, tibsesyjnej (anankastycznej), psychastenicznej, rzai:
dziej z cyklotymicznej.
Depresje u schizoidów
U schizoidów z reguły przewaŜa postawa "od" nad postawą
"do" otoczenia. Świat im się nie podoba, chcieliby go zmienić, co na ogół im się nie udaje, narzucić mu własny idealny obraz świata, stąd przewaga u nich postawy "nad"
w porównaniu z postawami emocjonalnymi ("do" i "od").
Dlatego przewaŜa u nich forma nad kolorem, podejście racjonalne nad emocjonalnym. Gdy są oni dotknięci miłością, jest
to zazwyczaj miłość burzliwa, trudna, pełna konfliktów;
świat dzięki niej nie staje się jasny i kolorowy, ale pełen
napięć, kolory jasne mieszają się z ciemnymi, uczucia miłości przeplatają się z uczuciami nienawiści, ambiwalencja
u tych ludzi jest bowiem silna.
Uczucia negatywne nieraz koncentrują się na własnej osobie; moŜe dojść do tego, Ŝe udręczanie samego siebie ma
juŜ charäkter psychicznego masochizmu. Znajdują oni przyjemność w stworzonym przez siebie "ogrodzie udręczeń".
Wynikające z uczuć negatywnych Ŝywionych w stosunku do
otoczenia i do samego siebie obniŜenie nastroju jest niejednokrotnie wzmacniane przez komponent masochistyczny. Ludzie
ci jakby czują się szczęśliwi dlatego, Ŝe są nieszczęśliwi. Oczywiście istnienie komponentu masochistycznego utrudnia
Strona 63
863
wyjście ze stanu depresyjnego.
Przewaga postawy "nad" jest teŜ często przyczyną obniŜenia nastroju. Chęć przekształcenia świata "n?raz i podobieństwo swoje" na ogół budzi w realnym Ŝ
frustrację.
Poczucie bezsilności wzmaga agresję w stosunku do otoczenia, co z kolei powoduje obniŜenie się nastroju. Radość w po58
??x
tt ?
? ' fi:
x?t :?
ä ;?r':
stawie "nad" ma inny charakter niŜ radość w postawie emocjonalnej ("do" i "od") wobec otoczenia. W postawie "nad"
radość przynosi zwycięstwo nad otoczeniem, realizacja własnej
struktury czynnościowej, dokonane dzieło. Smutek zaś powstaje w sytuacjach odwrotnych, gdy nie moŜna swych struktur czynnościowych realizować, gdy dzieło się nie udaje,
gdy otoczenie stawia zbyt silny opór. Natomiast w płaszczyźnie poziomej stosunku do otoczenia (postawa "do" i "od'r)
radość przynosi zespolenie się z otoczeniem, którego peł?ię
osiąga się w związku erotycznym i macierzyńskim. Smutek
zaś pochodzi z uczuć negatywnych (postawa "od"), gdy otoczenie odpycha, gdy chce się je zniszczyć lub od niego
uciec.
Geneza wahań nastroju w obu płaszczyznach stosunku do
otoczenia jest więc inna. W płaszczyźnie poziomej ("do"
i "od") oscylacje nastroju związane są z oscylacjami zespalania się z otoczeniem i oddalaniem się od niego. Człowiek
jest w nich jak gdyby podporządkowany rytmowi natury,
jest z nią zrośnięty. Stąd w tym typie oscylacji przewaŜa
na ogół postawa konkretna (w sensie zrośnięcia Ŝ otoczeniem); wahania nastroju tego rodzaju występują przewaŜnie
u ludzi naleŜących do kręgu cyklotymicznego, syntonicznych
i ekstrawertywnych. Natomiast w płaszczyźnie pochyłej kontaktu z otoczeniem (postawa "nad") człowiek dąŜy do zwycięstwa nad otoczeniem, jest ponad rytmem natury, jest jej
"panem i władcą", stąd swoiście ludzki charakter tej postawy. Oscylacje nastroju są związane z rytmem zwycięstwa
i klęski: raz człowiek jest zwycięzcą, a raz zwycięŜonym.
Strona 64
863
Przewaga obniŜenia nastroju występuje wówczas, gdy częściej
jest się zwycięŜonym niŜ zwycięzcą. Oczywiście sytuacja taka
zaleŜy nie tylko od danego człowieka, ale teŜ od warunków
zewnętrznych, w jakim stopniu pozwalają mu one na osiąganie zwycięstw. Z drugiej jednak strony dąŜenie do zwycięstwa moŜe być nienasycone.
Na ogół poziom aspiracji wzrasta zarówno po zwycięstwach,
jak i po klęskach. W pierwszym wypadku zawsze jest niedosyt, nie moŜna nasycić swej potrzeby władzy. W drugim
wypadku, im większe klęski, tym bardziej. nierealne ambicje,
którymi jak gdyby się chciało powetować odniesione poraŜki.
W płaszczyźnie pochyłej kontaktu z otoczeniem, w której
własny plan - abstrakcja (stąd postawa abstrakcyjna) góruje
nad rzeczywistością, człowiek jest sam z własnymi koncepcjami, tęskni za złączeniem się z otoczeniem, ale to nigdy nie
59
jest w pełni moŜliwe. Świat dla niego - to jego własne konstrukcje myślowe, dlatego forma przewaŜa nad kolorem. abstrakcja nad realnością. Dlatego obcy mu jest smak i kolor
Ŝycia. śycie w płaszczyźnie pochyłej ("nad") do otoczenia
wymaga większego wysiłku niŜ Ŝycie w płaszczyźnie poziomej ("do" - "od"). W płaszczyźnie pochyłej trzeba wciąŜ
walczyć z otoczeniem, aby móc mu narzucić własne formy
aktywności; radość i energię Ŝyciową czerpie się ze zwycięstw. W płaszczyźnie poziomej raz człowiek zbliŜa się do
swego otoczenia, a raz od niego oddala; radość i energię
Ŝyciową czerpie ze złączenia się z otoczeniem.
W leczeniu przewlekłych depresji u schizoidów waŜne jest,
aby ułatwić choremu sukcesy; ułatwienie takie osiąga się
dzięki zmniejszeniu poziomu aspiracji chorego i przez nauczenie go sztuki przegrywania (to be a good loser). Wzmocnienie poczucia własnej wartości zmniejsza wewnętrzne napięcie
związane z potrzebą stałego odnoszen.ia sukcesów, świat staje
się dzięki temu mniej wrogi, mniejszy stawia opór, łatwiej
się do niego przybliŜyć. MoŜe nawet dojść do tego, Ŝe chory
potrafi się z nim złączyć, odczuje smak Ŝycia i jego koloryt.
Dla schizoida jest to rzeczywiście niezwykłym przeŜyciem,
gdyŜ tego typu doznania są mu obce.
Depresje u ludzi z osobowością obsesyjną
(anankastyczną)
Psychopaci obsesyjni (psychopathia obsessiva vel anancastica)
Ŝyją pod naciskiem obowiązku. Osiowym dla nich przeŜyciem
jest "ja powinienem". Są od dziecka skrępowani róŜnego rodzaju zakazami i nakazami. W okresie pokwitania, gdy przełom biologiczny doprowadza do rozchwiania uczuciowego, do
niepokoju, wybuchów agresji, buntu, marzeń erotycznych,
hamulce stają się jeszcze silniejsze, normy i tabu nabierają
monstrualnych rozmiarów. Człowiek taki nigdy nie jest z siebie zadowolony, chciałby być inny, lepszy.
Psychopatologicznym wyrazem przerostu hamulców są objawy anankastyczne, dość często występujące po raz pierwszy
Strona 65
863
w okresie pokwitania. Dla psychopaty obsesyjnego kaŜda
przyjemność jest obarczona poczuciem winy. Nie wolno mu
się cieszyć, gdyŜ to godzi w jego poc?ie obowiązku, radość nie jest obowiązkiem, jest w jakimś przynajmniej stopniu
zerwaniem krępujących więzów, a te więzy są właśnie dla
60
niego istotą Ŝycia. Człowiek taki tęskni w głębi duszy za
wolnością, za zerwaniem tego wszystkiego, co ogranicza jego
swobodę, jednocześnie jednak niczego tak się nie boi, jak
właśnie naruszania tych więzów.
Jeśli u schizoida otaczająca go przestrzeń ma charakter
raczej abstrakcyjny - nie jest realną przestrzenią, ale taką,
która umoŜliwia realizację własnych struktur czynnościowych - to u psychopaty obsesyjnego przestrzeń zamknięta
jest róŜnorodnymi nakazami i zakazami. Jest przestrzenią
ciasną i splątaną, w której nie moŜna się swobodnie poruszać. To ograniczenie przestrzenne jest w duŜej mierze przyczyną obniŜenia nastroju. Radość wiąŜe się zawsze ze swobodą. Człowiek skrępowany nie moŜe wyładować swojej dynamiki Ŝyciowej, buntuje się przeciw więzom, bezsilny bunt
zamienia się w autoagresję, która z kolei teŜ przyczynia
się do obniŜenia nastroju.
Jeśli u psychopaty schizoidalnego radość przynosi zwycięstwo, to u psychopaty obsesyjnego przynosi ją spełnienie
obowiązków, zachowywanie norm i tabu jest u niego głównym źródłem radości. Jest to radość z odcieniem masochistycznym. Więzy bowiem uwierają, a im bardziej uwierają,
tym większą to przynosi satysfakcję. "Czasoprzestrzeń" u psychopaty schizoidalnego jest rozległa. Im bowiem z większyzn
trudem i przykrością porusza się on w "czasoprzestrzeni" realnej ("tu i teraz"), tym bardziej rzutuje on w "czasoprzestrzeń" nierzeczywistą, jest w niej więcej przesŜłości i przyszłości niŜ teraźniejszości, więcej pustki pozwalającej na realizację własnych marzeń i planów niŜ rzeczywistego kolorytu Ŝycia.
U psychopaty obsesyjnego "czasoprzestrzeń" jest zacieśniona, nakazy i zakazy zamknęły ją ze wszech stron. Człowiek nie widzi w niej przyszłości ani nie odczuwa swobody
przestrzennej, jest zamknięty w więzieniu swego "ja powinienem". Tego rodzaju ograniczenie "czasoprzestrzeni" działa
hamująco ?na rozwój człowieka. Dlatego teŜ prawdopodobnie
u psychopatów obsesyjnych moŜna doszukać się często cech
znacznej niedojrzałości emocjonalnej. śycie w óbsesyjnie
zamkniętej "czasoprzestrzeni" nie jest łatwe i wesołe. Radość
Ŝycia odbiera smak swobody, a z drugiej strony niebezpieczeństwo naruszenia krępujących norm, które jest nie do
uniknięcia w codziennym Ŝyciu. To jest przyczyną poczucia
winy i karania samego siebie.
Psychopata obsesyjny znajduje się więc w magicznym krę61
gu, z którego nie sposób się wydobyć. To poczucie zamknięStrona 66
863
cia wywołuje u niego stałe pogotowie agresywne; agresja
jest skierowana zarówno do własnej osoby, jak i do otoczenia. PoniewaŜ wyładowanie agresji - zwłaszcza na zewnątrz - jest obwarowane silnym tabu, nie wyładowane
napięcie agresywne przyczynia się równieŜ do obniŜenia nastroju.
VV leczeniu tego typu chorych naleŜy teŜ przede wszystkim
zwrócić uwagę na ułatwienie im wyładowania tłumionej
agresji. Często lekarz staje się jej przedmiotem. Na nim
chory wyładowuje swe tłumione "złe" uczucia. Fakt, Ŝe moŜna
naruszyć tabu bezkarnie (w tym wypadku tabu ekspresji
negatywnych uczuć), stanowi jakby pierwszy krok na drodze
do wolności. Zmniejsza się wewnętrzne napięcie wywołane
tłumioną agresją, a tym samym zmniejszają się wewnętrzne
opory przed jej wyładowaniem.
Uczucia negatywne mają większą dynamikę i w związku
z tym wymagają silniejszych hamulców. W sumie jednak
one łatwiej znajdują ujście na zewnątrz niŜ uczucia pozytywne, których dynamika jest z reguły słabsza. Dlatego, gdy
trzeba przełamać barierę wewnętrznych oporów, łatwiej jest
uzyskać to poprzez pobudzenie chorego do ekspresji uczuć
negatywnych niŜ pozytywnych. Jest to, jak się zdaje, zasadnicza róŜnica między podejściem do ludzi z cechami osobowości obsesyjnej, u których kontakt emocjonalny uzyskuje
się poprzez wyładowanie agresji, a podejściem do ludzi z cechami osobowości psychastenicznej czy schizoidalnej, u których kontakt emocjonalny uzyskuje się poprzez stymulację
uczuć pozytywnych.
Gdy chory z osobowością obsesyjną zda sobie sprawę,
Ŝe kaŜdy człowiek Ŝywi uczucia zarówno o znaku dodatnim,
jak i ujemnym, i Ŝe ekspresja uczuć negatywnych nie jest
tak straszną rzeczą, jak mu się dotychczas wydawało, wówczas
uzyskuje on większą swobodę w kontaktach emocjonalnych
z otoczeniem, nie musi chronić się przed nimi za barierę
norm i tabu. Staje się bardziej sobą, gdyŜ bycie samym
sobą nie jest juŜ obarczone poczuciem zła.
W odczuciu człowieka obsesyjnego dobre są bowiem tylko
normy, on sam ma w sobie utajone. zło. Walka z tym złem
jest jakby celem jego Ŝycia. Gdy chory inaczej patrzy na
naturę ludzką - nie chodzi tu o patr ie w sensie intelektualnym, ale o autentyczne doświad ie emocjonalne wówczas ma większą tolerancję zarówno w stosunku do sie62
Strona 67
863
?ł
nięesja
czeze?ane
na-
bie, jak teŜ do innych ludzi, jego nakazy i zakazy tracą
trochę ze swej magicznej mocy, czuje się swobodniejszy,
łatwiej mu wyrazić swoje uczucia zarówno negatywne, jak
i pozytywne, swoją wartość widzi nie tylko w kurczowym
trzymaniu się norm, lecz w samym sobie. W ten sposób
rozszerza się "czasoprzestrzeń" chorego, a tym samym poprawia się jego nastrój, zwiększa dynamika Ŝyciowa, chory
zaczyna odczuwać kolor i smak Ŝycia.
Depresje u psychasteników i histeryków
Zarówno dla psychopatów psychastenicznych, jak i histeryczczne
nych zasadniczym pytaniem ich Ŝycia jest: "jaki ja jestem".
Pytanie to wynika z niemoŜności wytworzenia sobie obiek?zku
tywnego obrazu samego siebie, co z kolei jest dowodem
?nak
? pewnej niedojrzałości emocjonalnej. Jeśli bowiem powyŜsze
pytanie jest zrozumiałe i naturalne w wieku młodzieńczym,
gdyŜ wówczas tworzy się autoportret, to w późniejszym wiejest
ku - gdy człowiek powinien mieć mniej więcej ustalony
?zuć
obraz samego siebie i nie powinien dręczyć się wciąŜ tym,
zajaki jest naprawdę, jak widzą go inni ludzie itp. - jest juŜ
osoobjawem patologicznym, niejednokrotnie utrudniającym pra?uje
widłowy kontakt z rzeczywistością.
ceGdy bowiem to pytanie staje się naczelną dewizą człowiektóka, wówczas jego stała interakcja z otoczeniem nastawia się
ację
pod kątem tegoŜ pytania. Nie jest waŜne, czy to, co robię,
ma sens, czy przynosi mnie czy innym przyjemność itp.,
iwę,
ale waŜne się staje, jak to zostanie odebrane przez otoczenim,
nie, czy zdobędzie się za to pochwałę czy teŜ naganę. Psyjest
chopaci histeryczni i psychasteniczni są uczuleni na zwierczas
ciadło społeczne. Ich Ŝycie rozgrywa się jakby na scenie,
iyc?
wciąŜ ktoś na nich patrzy i ich ocenia.
?ierę
Tylko inny jest stosunek histeryka do zwierciadła społecznego, a inny - psychastenika. Histeryk chce zwrócić na siebie uwagę, zdobyć poklask otoczenia, znaleźć się w centrum
Ylko
zainteresowania, słowem - walczy o uznanie otoczenia. Natłem
tomiast psychastenik z góry rezygnuje. ZaleŜy mu? nawet
? na
bardziej niŜ histerykowi na aprobacie otoczenia, ale boi się
inteo nią walczyć. Najchętniej zapadłby się pod ziemię, rumieni się, gdy ktoś na niego spojrzy, nie wie, co zrobić z włassienymi rękami i z całym sobą, czuje się skrępowany, ma
63
pustkę w głowie; nim się namyśli, co powiedzieć lub co
zrobić w danej sytuacji, juŜ dawno akcja potoczyła się dalej
(1'esprit d'escalier).
JuŜ ta chęć wycofania się z interakcji z otoczeniem, odróŜniająca psychastenika od histeryka (histeryk bowiem
Strona 68
863
chętnie w nią wkracza, aby zdobyć poklask otoczenia), wskazuje na zmniejszoną dynamikę Ŝyciową. Dynamika Ŝyciowa
byłaby większa u histeryka, a mniejsza u psychastenika,
aczkolwiek w sytuacjach trudnych psychastenik, podobnie
zresztą jak histeryk, moŜe się zmobilizować. Na przykład
w czasie wojny psychastenicy mogą zaimponować otoczeniu
swoją odwagą.
W ogólnym bilansie histerycy są na ogół pogodniejsi niŜ
psychastenicy i więcej od nich wykazują energii Ŝyciowej.
Depresje u psychasteników występują najczęściej w formie
cyklicznej, tzn. co pewien czas nachodzi ich smutek i kompletny brak wiary w siebie, często bez wyraźnej przyczyny,
a czasem przyczyną jest błahe niepowodzenie Ŝyciowe. Depresja moŜe trwać od kilku dni do kilku, a nawet kilkunastu
miesięcy. Klinicznie trudno ją nieraz odróŜnić od depresji
endogennej; ta ostatnia jest zwykle bardziej dynamiczna
w przebiegu i jej poziom jest głębszy. Niekiedy z obrazu
psychastenicznej depresji rozwija się schizofrenia. Dla depresji psychastenicznej objawem najbardziej charakterystycznym jest zaciemnienie autoportretu.
Jak wyŜej starano się przedstawić, problem autoportretu
jest osiowym zagadnieniem w Ŝyciu zarówno histeryków, jak
psychasteników. U pierwszych jest on zwykle jaśniejszy
niŜ u drugich. Prawdopodobnie na skutek słabości i niedojrzałości obrazu własnej osoby łatwo dochodzi do jego
oscylacji: raz jest ciemny, a raz jasny. U psychasteników
jest na ogół ciemniejszy i większe wykazuje tendencje do
oscylowania.
Widzenie samego siebie w czarnych kolorach powoduje, Ŝe
chory zwraca ostrze agresji przede wszystkim we własnym
kierunku; częste są w depresjach psychasteników próby samobójstwa, na szczęście - podobnie jak w próbach histerycznych - najczęściej nieudałe. U jednych bowiem, jak
i u drugich, ostateczna i najwaŜniejsza chyba w Ŝyciu decyzja - Ŝyć lub umrzeć - nie jest dostatecznie silna, gdy
zdecydowali się na samobójstwo; p spodem jest zawsze
decyzja o znaku przeciwnym - " Ŝe jednak Ŝyć". To
wahanie decyzji osłabia dynamikę aktu samobójczego. Oczy64
I,
r!{':
Strona 69
863
r :.`
3
i
r
@
wiście zdarza się nierzadko, Ŝe mimo to zamach samobój`
"
czy końćzy się śmiercią.
Niezadowolenie z samego siebie, pocziicie niŜszości, szuka,
;
nie aprobaty otoczenia, częste reagowanie poczuciem winy,
;
!
wszystko to nie sprzyja pogodnemu nastrojowi. Psychasteni,
:;
cy na ogół nie mają radości Ŝycia, Ŝyją więcej z poczucia
obowiązku, dlatego Ŝe się urodzili i Ŝe trzeba jakoś przez
;
I
to Ŝycie przejść. Samo Ŝycie ich nie cieszy i zbytnio nie
?
pociąga. Cieszy ich pochwała otoczenia, dobrze spełniony
i
obowiązek; niekiedy, gdy agresja w stosunku do własnej
?
_
osoby jest szczególnie silna, cieszy ich własne cierpienie. Na
;
!
tym tle ogólnie obniŜonego nastroju występują od czasu
?
do czasu załamania depresyjne, o których była mowa wyf
Ŝej.
W leczeniu depresji; psychastenicznych naleŜy zwrócić
szczególną uwagę na własny obraz chorego. Gdy uda się
nam go poprawić, gdy chory zobaczy siebie w jaśniejszym
?
'
świetle, wówczas uzyskuje się poprawę jego nastroju.
Histeryk maluje własny autoportret zwykle w jaśniejszych
.
?
barwach niŜ psychastenik. Zazwyczaj ocenia siebie lepiej niŜ
,
to czyni otoczenie. Tu tkwi źródło konfliktów. Czuje się
??
bowiem pokrzywdzony, Ŝe jest on "niedoceniony", "źle zro?"
zumiany", "odtrącony". Jeśli u psychastenika dominuje po?
czucie winy i ono jest często główną przyczyną obniŜenia
.?
nastroju, to u histeryka przewaŜa poczucie krzywdy i ono
doprowadza go nieraz do konfliktów z otoczeniem.
U psychastenika częściej występuje autoagresja, a u histeStrona 70
?
1
;
`
863
;
ryka - agresja. Jeśli zdarzają się u niego czyny autoagresywne (samobójstwa histeryczne), to zwykle są one wyni,
i
kiem niemoŜności wyładowania agresji na zewnątrz lub chęci
,
zademonstrowania otoczeniu, źe jest się biednym i pokrzyw!?
dzonym (samobójstwo jako wołanie o pomoc).
Podobnie nieco jak dziecko histeryk łatwo przechodzi
'
z jednego krańcowego uczucia w drugie, z jednego nastroju
;
w nastrój o znaku przeciwnym. Skala kolorytu emocjonalnego
?
jest jakby nieduŜa i dlatego histeryk stosunkowo łatwo osią'
??
ga jej ekstremalne wychylenia; od skrajnej rozpaczy prze,
chodzi z bła hej nieraz przyczyny w skrajną radość, ze skrajnej miłości - w skrajną nienäwiść. Ze względu na tę chwiejność emocjonalną depresje histeryczne są na ogół krótko@
@:;
trwałe; w przeciwieństwie do psychastenicznych, które zwią:
zane najczęściej z negatywnym obrazem własnej osoby trwa,
ją nieraz bardzo długo.
5 - Melancholin
.
65
"ri ,r'.?
Jedną z charakterystycznych cech psychopatii histerycznej
ź jest zafałszowanie obrazu rzeczywistości; histeryk widzi to,
; co chce widzieć (wi.sful thinking). Czuje się zawiedzion?,
.gdy otoczenie nie podziela jego opinii. Ten rozdźwięk mię: dzy Ŝyciowym obrazem rzeczywistości a obrazem akceptowanym przez otoczenie społeczne jest nierzadko przyczyną kon` ? fliktów z otoczeniem i poczucia, Ŝe jest przez nie źle zrozumiany. Człowiek nie moŜe się poruszać w nierealnym świecie,
ten świat wciąŜ mu się burzy, dlatego histeryk często chce
Ŝycie rozpocząć na nowo. Chce przekreślić to, co było. Nie
je?t to moŜliwe i stąd bierze się między innymi jego nie? zadowolenie z Ŝycia.
Swoistą tragedią histeryka jest to, Ŝe chce być przez
otoczenie akceptowany; walczy o to swoim zachowaniem się,
ubiorem, sposobem znówienia, ekspresją emocjonalną itd.,
, pragnie zwrócić uwagę otoczenia na siebie, być przygarnięty,
a osiąga najczęściej efekt odwrotny: bywa odtr@ącany. JuŜ
? samo słowo "histeryk" brzmi pejoratywnie. Otoczenie społeczne zazwyczaj dąŜy do zniweiowania róŜnic; kto się wyStrona 71
863
wyŜsza, bywä poniŜony, a kto poniŜa - bywa wywyŜszony.
Gdy psychastenicy są na ogół przez otoczenie lubiani, to
histerycy są zazwyczaj z trudem tolerowani. Oczywiście zdarzają się wyjątki, np. tzw. "ciepłe" histeryczki, które z po. wodu swego ciepła i infantylności cieszą się sympatią otoczenia.
Dlatego pierwszym krokiem w leczeniu depresji histerycz?nej jest akceptacja chorego. W dalszych dopiero kontaktach
moŜna starać się stopniowo i ostroŜnie wprowadzać chorego
w bardziej realne sposoby patrzenia na świat otaczający i na
? własną osobę. Prowadzi to do większej stabilizacji emocjo- nalnej i do spokojniejszej oceny własnej osoby, co z kolei
' ; poprawia samopoczucie chorego.
Depresje u osób dystymicznych
(cyklotymicznych)
Psychopaci z kręgu cyklicznego, zresztą raczej rzadko w Polsce spotykani, są przeciwieństwem schizoidów. Ich postawa
uczuciowa do otaczającego świata jest "do". Świat ich po? ciąga, mają radość Ŝycia, odczuwają jego ak i koloryt.
,@ W przeciwieństwie do postawy abstrak
j schizoidów
? u nich przewaŜa wyraźnie postawa konkretna - są zrośnięci
66
=
7 -
Ć
'MI
ze swoim otoczeniem, są realistami, nie są zbyt skłonni do
uogólnień i abstrakcji.
W tym nastawieniu do Ŝycia mogą jednak występować
róŜne poziomy dynamiki Ŝyciowej i róŜne jej wahania. Są
tacy cyklotymicy, których nastrój przez całe Ŝycie jest podwyŜszony i dynamika Ŝyciowa zwiększona - określa się ich
jako psychopatów hipomaniakalnych. Psychopaci depresyjni
są ich odwrotnością: zasadniczy poziom nastroju i dynamiki
Strona 72
@
863
Ŝyciowej jest u nich obniŜony. śycie ich wprawdzie nie od- .
pycha jak schizoidów, ale nie mają oni dość energii, by
nim się cieszy?; widzą w Ŝyciu więcej ciemnych niŜ jasnych
kolorów; tęsknota za złączeniem ze światem otaczającym
jest dla nich równoznaczna z tęsknotą za śmiercią.
Zenit postawy "do" otoczenia moŜe przejawiać się w tęsknocie za złączeniem się z nim, najczęściej w akcie seksualnym
lub w formie mistycznego złączenia się albo teŜ w tęsknocie
za śmiercią, która jest takŜe swoistą formą złączenia się
z otoczeniem. Eros i Thanatos łączy się u szczytu postawy
"do". Psychopaci dystymiczni cechują się znacznymi wahaniami nastroju od stanów subdepresyjnych do stanów hipomaniakalnych. ZhTahania te na ogół nie mają jeszcze psychotycznej amplitudy. Okres trwania poszczególnych faz jest róŜ? ny - od jednego dnia do kilku miesięcy. Co się tyczy leczeniä, to potrzebne jest ono tylko w głębszych stanach depresyjnych; zwykle najlepiej działają wówczas tymoleptyki.
Natomiast stany podwyŜszonego nastroju na ogół nie wymagają leczenia; przykro jest zresztą leczyć kogoś z jego @
nadmiaru radości Ŝycia.
Depresja z wyczerpania
W psychiatrii krajów języka niemieckiego przyjął się termin
Erschöpfungsdepression (Kielholz) - depressio ex exhaustione` - depresja z wyczerpania. Depresje tego typu powstają
przy długotrwałych napięciach emocjonalnych połączonych
z przeciąŜeniem układu autonomicznego. Dochodzi w koń?u do
wyczerpania ustroju, manifestującego się początkowo objawami najczęściej neurastenicznymi, a później apatyczno-abulicznymi. Są@ to zwykle depresje długotrwałe; odnosi się wraŜenie, jakby w chorym się coś załamało, dawna radość Ŝycia
i energia bezpowrotnie zginęły. Depresje tego typu obserwo5*
???; "d' ; ' ;
T?1: )
wano u ludzi, którzy przeszli przez hitlerowskie obozy kon=
centracyjne i getta. ?darzają się one teŜ u osób, u których
, poŜycie małŜeńskie lub warunki pracy bardzo źle się układają i są dla nich codzienną gehenną.
Zob. poz. 345, 439, 4?6.
Depresja szczytu
Pewną analogię do powyŜej opisanego typu depresji stanowi
"depresja odbarczenia" - Entlastungsdepression - opisana
przez E. Bleulera, albowiem tak jedna, jak druga są wyzwolone przez długotrwałe napięcie emocjonalne, połączone
z przeciąŜeniem układu autonomicznego. Tylko w depresji
Strona 73
863
z wyczerpania kończy się to napięcie klęską; jest to depressio calamitatis, a w depresji odbarczenia kończy się ono
zwycięstwem - depressio vict_oriae.
Jest @to depresja "szczytu"; występuje w momencie, gdy
po wielu nieraz latach wysiłków i największego napięcia
człowiek wreszcie osiągnął wymarzony cel, np. został profesorem, wybudował dom, napisał dzieło swego Ŝycia, zdobył
przedmiot swej nie zaspokojonej dotychczas miłości itp. Często w tym typie depresji obserwuje się zjawisko społecznego
dziedziczenia. Na przykład razem z męŜem, który został
profesorem, depresji dostaje teŜ jego Ŝona. Oboje bowiem
przez wiele lat Ŝyli tylko tym celem. Teraz cel osiągnęli,
zrobiło się przed nimi pusto. W krakowskiej klinice psychiatrycznej tego typu depresje obserwowano u ludzi, którzy
po wielu latach wysiłków wreszcie wystawili sobie od dawna
wymarzony domek. Nazywaliśmy je popularnie "depresjami
wiechy", od wiechy, którą przyozdabia się wystawiony dach
domu.
Depresja tego typu ujawnia jedną z charakterystycznych
cech ludzkiej natury: nie znosi ona spoczynku. Człowiek
musi,gdzieś dąŜyć; gdy osiągnie swój cel, odczüwa zwykle
niepokój, pustkę, uczucie "to nie to", które zmusza go do
dalszej drogi naprzód. Płynąc po morzu o zachodzie słońca,
ma się często złudne wraŜenie, Ŝe osiągnie się ognistą kulę
słońca, ale nigdy do niej dopłynąć nie moŜna. Podobnie
?i Ŝyciu stale do czegoś dąŜymy, ale atecznego celu
osiągnąć nie moŜemy. Tego typu uczucia i pokoju i pustki
doznaje się teŜ po zaspokojeniu. podstäwowych potrzeb bio68
1' i ?i
?i a
"i
? ?;" ;
t?
3 ;EI 7
; b?
#IIIä
? kon- ;
?órych
.ukła-
logicznych. Po pierwszej rozkoszy zaspokojenia potrzeby, np.
powietrza, głodu czy pragnienia lub podniecenia seksualnego,
przychodzi stan odpręŜenia i .wspomniane uczucie pustki;
trzeba znów ruszyć dalej.
Strona 74
863
Tego typu depresje występują dość często u ludzi pracujących intensywnie twórczo. Często obserwuje się u nich po
okresach intensywnej twór?zości okresy zastoju. SkarŜą się
oni wówczas na uczucie wewnętrznej pustki; praca im nie
Z
idzie, są niezadowoleni ze swego dzieła i z samych siebie,
,
nie mają Ŝadnych pomysłów. Nierzadko starają się oni ten
:anowi I
zły okres przełamać za pomocą alkoholu. Bywają depresje
pisana ? tego typu tak głębokie, Ŝe kończą się zamachem samobóją wYczym. Przeciwieństwem są stany wzmoŜonej aktywności twór?czone
czej, gdy czuje się natchnienie, gdy łatwo do głowy przyepresji ? chodzą nowe pomysły, gdy praca daje satysfakcję.
to de- ? Oczywiście, powyŜsze stany zmian intensywności twórczej
ię ono ; moŜna odnieść do normalnych wahań nastroju lub do wahań
o amplitudzie juŜ patologicznej zbliŜonych do cyklofrenii.
?, gdY ? Wydaje się jednak, Ŝe twórczość jest tak wielkim wysiłkiem
tpięcia _ dla ustroju ludzkiego, iŜ mogą tu istnieć swoiste prawidłoprofe- ? wości. Chodzi mianowicie o to, Ŝe sama twórczość przyspozdobył ', sabia do oscylacji dynamiki Ŝyciowej. Zwykle po intensyw?. Częnym okresie pracy twórczej występują okresy stagnacji, któcznego
re są w pewnym sensie potrzebne dla ogólnego wypoczynzostał ; ku ustroju. Praca twórcza wymaga mobilizacji ustroju do
?owiem :? tworzenia jak największej liczby nowych struktur czynnośągnęli, ? ciowych, a następnie do wysiłku związanego z decyzją ;ychia- ? ?' z wielu pomysłów trzeba wybrać najlepsze - a w końcu
którzy
do Ŝmudnej nieraz realizacji wybranego pomysłu.
dawna
Cały proces twórczy stanowi olbrzymie obciąŜenie meta?esjami
bolizmu informacyjnego; musi on jakby wyskoczyć ze swego
g dach
normalnego, codziennego rytmu, z utartych struktur, musi
przejść na tory nowe i niezwykłe; następuje rozbicie dotychczn?ch
czasowego porządku i tworzenie nowego. Przy tym spotyka
;łowiek
się opór otoczenia, które ma być przez akt twórczy przezwykle
kształcone, a takŜe własną inercję dotychczasowej, zwykłej
go do
interakcji z otoczeniem.
słońca,
W leczeniu depresji twórczej waŜne jest uświadomienie
ią kulę
choremu naturalnego rytmu pracy twórczej, jej wzlotów
idobnie ?
i upadków. Chodzi o to, by w stanie depresji twórca nie strao celu @
cił wiary w siebie, w swoje twórcze "posłannictwo" i w to,
pustki .
Ŝe znów przyjdzie okres natchnienia.
8
a?
Depresje reaktywne
Depresje reaktywne stanowią jasną plamę w mrocznych na
ogół powiązaniach przyczynowych prowadzących do obniŜenia
nastroju. Tutaj przyczyna załamania jest oczywista: utrata
ukochanej osoby, utrata majątku, stanowiska, groźba więzienia; zniweczenie wysiłków Ŝycia przez "obiektywne" przeszkody itp., lub tylko wydaje się oczywista, gdyŜ nie tak
rzadko@zdarza się, Ŝe depresja endogenna - organiczna czy
schizofreniczna - zaczyna się reaktywnie. Dopiero dalsza
obserwacja rozwoju choroby pozwala ustalić właściwe rozpoznanie.
Przyczyny depresji reaktywnej są, ogólnie sprawę traktując,
analogiczne do przyczyn depresji nerwicowych. Zasadnicza
róŜnica polega na innej długości odcinkä czasu, w którym
te przyczyny działają. W nerwicach odcinek czasu jest baxStrona 75
;
l:
863
dzo długi, zwykle początek jego tkwi w przeŜyciach v?rczesnodziecięcych, w depresji reaktywnej - jest krótki. Są to
trzy grupy przyczyn: urazy godzące w związki uczuciowe
a) z otoczeniem, b) z własną osobą, c) w postawę twórczą.
Depresję reaktywną moŜe wywołać nagła utrata przedmiotu
miłości. Ocena siły urazu musi być zawsze robiona ze stanowiska chorego, a nie obserwatora, chodzi tu bowiem o uczucia chorego, a nie lekarza. A siła powiązań uczuciowych
nie ma obiektywnej miary. Ta sama osoba moŜe spokojnie
znieść śmierć swej matki, a zareagować głęboką depresją
na śmierć swego kotka.@ Utrata przedmiotu miłości moŜe być
bezpośrednia (np. wywołana śmiercią ukochanej osoby, utratą majątku itp.) 1ub pośrednia, gdy znak uczuciowy z plus
zmieni się w minus. Miłość zmienia się w n.ienawiść. W tym
ostatnim przypadku sprawa komplikuje się o tyle, Ŝe do
obniŜenia nastroju dołączają się uczucia negatywne (nienawiści), które depresję jeszcze pogłębiają.
Depresja reaktywna moŜe być wywołana nagłym zachwianiem obrazu własnej osoby (autoportretu), np. przez utratę
dotychczasowej roli społecznej (utrata stanowiska, zagroŜenie więzieniem, utrata majątku), przez ujemną ocenę otoczenia (potępienie społeczne, wyśmianie, ostracyzm), przez ujemną ocenę własną (wyrzuty sumienia, poczücie winy, utrata
"własnego oblicza") .
Gdy człowiek trafia na nagłą, nie do przezw Ŝenia przeszkodę w swym uporczywym dąŜeniu do ceu (przeszkoda
w realizacji postawy "nad"), wówczas moŜe dojść do depre-
syjnego załamania. Na przykład wysokie podatki zmuszą
go do zamknięcia prowadzonego od lat zakładu rzemieślnii na
czego. Brak rąk do pracy zmusza do sprzedania ojcowizny.
;enia
Z powodu niechętnego nastawienia otoczenia lub trudności
trata
tzw. "obiektywnych" nie moŜe on zrealizować opracowanego
ęzieplanu itp.
?rzeCharakterystyczne dla depresji reaktywnych jest to, Ŝe
tak
tematyka przeŜyć chorego obraca się wokół urazowego proczy ' blemu, trzyma się więc raczej teraźniejszości niŜ przeszłości. ;?
?lsza
W depresjach endogennych często przeszłość (poczucie winy)
rozstaje się cięŜarem przewyŜszającym siły chorego. Obraz de=
presji reaktywnej jest róŜnorodny, zaleŜnie od głębokośći
?jąc, i i siły urazu oraz od typu osobowości chorego.
iicza ? W głębokich depresjach reaktywnych zw?kle konieczne
irym ' staje się zastosowanie leczenia somatycznego (duŜe dawki
bartymoleptyków i neuroleptyków, ewentualnie leczenie wstrzą;snosami elektrycznymi); natomiast w lŜejszych depresjach wyą to
starczy na ogół psychoterapia, w której powinno się choiowe
remu pozwolić swobodnie wypowiadać na tematy najbarzą.
dziej go dręczące, a więc związane z czynnikiem reaktywiiotu ? nym, co z reguł? zmniejsza ładunek uczuć negatywnych.
sta- ?
Z drugiej strony moŜna otworzyć przed chorym moŜliwości .
zczuujrzenia- nowych perspektyw Ŝyciowych ("nie wszystko jest
Nych
stracone").
Depresj,a cywilizacyjna
Strona 76
863
tym I
? do
W ostatnich latach wiele uwagi poświęca się nerwicorodnym
ienaczynnikom współczesnej cywilizacii. Zagadnieniem tym zaj- .
mują się ludzie róŜnych specjalności - historycy kultury,
iwia~
socjologowie, psycholodzy, psychiatrzy, filozofowie itd. Ale
itratę ?? nawet niespecjalistę uderza dysproporcja między naukoworoŜe- ; -technicznymi osiągnięciami naszej cywilizacji a stopniem
ocze- ? zadowolenia z własnego Ŝycia. Jest to swoisty smutek speł- ? '
ijemnionej baśni. Najśmielsze marzenia ludzkości ziściły się,
itrata ' a mimo to człowiek się nie cieszy, co więcej - jest niezadowolony z tego, co stworzył, z czasów, w których Ŝyje;
przeczuje bezsens własnej egzystencji, tęskni za formami Ŝycia
;koda ? bardziej prymitywnymi i prostszymi, za powrotem do natury, .
epre- @; buntuje się przeciw czasom, w których Ŝyje? nie widzi sensu swego Ŝycia, swej roli w tym, co
go otacza, z zazdrością :
?
patrzy na ludzi Ŝyjących w bardziej pierwotnych formach
I?
cywilizacyjnych, którzy potrafią cieszyć się Ŝyciem, szczerze
Isii śmiać się i bawić. A on sam, mimo wygód i wszelkich udo;
godnień, jakie przynosi współczesna cywilizacja, jest smutny,
znudzony, niezadowolony z siebie i otaczającego go świata,
'
nie widzi moŜliwości poprawy, lęka się zagłady atomowej.
; Sk?d bierze się ten smętek naszej cywilizacji
? Bardzo trudno odpowiedzieć na pytanie od czego zaleŜy
ludzkie szczęście i umiejętność cieszenia się Ŝyciem. MoŜna
' @ jednak w przybliŜeniu określić, jakie czynniki we współczesI7?
? nej cywilizacji wpływają nä obni?enie nastroju. Trzy grupy
` czynników, jak się zdaje, naleŜałoby tu wyróŜnić, mianowicie te, które wpływają na wzrost uczuć negatywnych, te
które utrudniają realizację postawy "nad" (tendencji twóre,
czych) i t które paraliŜują tendencję do rzutowania się
?,
? w przyszłości, nawet poza kres własnego Ŝycia (tendencje
?
transcendentne).
' Lebensraum"
?
?
N?
??
@?
?
.
'
;
?;
;!
???
??
"
?
'
;
?,
,.
Glob ziemski staje się za mały. Ludziom jest za ciasno. I
Oprócz wzrostu liczby ludności wiele innych czynników
;
@ wpływa na to zjawisko: urbanizacja, rozwój komunikacji, ,
powodujący, Ŝe człowiek bez ustanku styka się z wydarzeniami w najbardziej odległych punktach kuIi ziemskiej, skomplikowane stosunki wzajemnej zäleŜności, wynikające ze swoistego rozwoju ekonomiczno-społecznego itd. Wymienione
czynniki, a takŜe wiele innych, wpływają na to, Ŝe człowiek
wciąŜ potyka się o drugiego człowieka, Ŝe jest od niego
zaleŜny, Ŝe często mu drugi człowiek przeszkadza w realizacji jego planów. Czuje się jak w zatłoczonym autobusie czy
tramwaju, inni ludzie mu przeszkadzają i dlatego stają się
obojętni lub wręcz wrodzy.
Zobojętnienie na niedolę drugiego człowieka i wzajemna
?
wrogość w znacznej mierze wynikają z poczucia społecznej
ciasnoty. Uczucia negatywne powodują, Ŝe człowiek współStrona 77
863
? czesny czuje się osamotniony - "samotny w tłumie" ,b
nie czuje więzi z innymi ludźmi, bo są mu i. głównie
r ?'
, przeszkodą, postawa jego staje się coraz bar zi ? egocent trycŜna, gdyŜ trudno zajmować się tymi, których się nie lubi, "biorę" przewaŜa nad "daję", bo
w tej ciasnocie trzeba
iach
przede wszystkim walczyć, by samemu jakoś przetrwać.
?rze
W terminologii etnograficznej taką postawę moŜna by
udo- , określić jako antropoemetyczną, w przeciwieństwie do poitny, , ? stawy antropofagicznej. LudoŜerca zjada drugiego człowieka,
iata, ? aby w ten sposób zdobyć jego cechy, i osiągnąć maksymal?j.
ne z nim złączenie. Natomiast w postawie antropoemetycznej
wymiotuje się drugim człowiekiem, budzi on wstręt i chce
.
? się być jak najdalej od niego.
leŜy
Zagadnienie przestrzeni Ŝyciowej jest problemem istotnym
?Ŝna
w biologii. KaŜda Ŝywa istota musi mieć określoną dla siebie
:zes~
przestrzeń Ŝyciową. Nie moŜna drzewa hodować w doniczce,
rupy
bo skarleje lub zginie. Wiele doświadczeń w ostatnich laanotach robiono nad zachowaniem się zwierząt, od najniŜszych
i, te
do najwyŜszych form filogenetycznych, w warunkach zmniej?rórszonej przestrzeni Ŝyciowej. Zwierzęta ginęły, przestawały ?
się ? się rozmnaŜać, występowäły u nich perwersje seksualne, stancje
wały się agresywne itp.
U człowieka przestrzeń Ŝyciowa nie jest t?lko pojęciem
konkretnym, tzn. nie chodzi tylko o to, ile metrów kwadrätowych jest jego przydziałem; waŜniejszą niewątpliwie rolę
odgrywa odczucie własnej prźestrzeni, tzn. odczucie swobody,
? , z jaką moŜna się w otacza?ącym świecie poruszać. Poczucie
'
?sno. ? swobody, nieskrępowania, w duŜej mierze zaleŜy od związ;ków
ków uczuciowych z otoczeniem. Gdy człowiek jest w towa:acji, ; rzystwie osób, które lubi, czuje się swobodnie, jego prze- .
?rze- ? strzeń Ŝyciowa jest rozległa, moŜe poruszać się w niej bez
eomskrępowania, rozwinąć w pełni swą dynamikę Ŝyciową. Naswotomiast w niemiłym towarzystwie czuje się on skrępowany,
?ione
jest smutny i znudzony, chce uciec od aktualnego otocze?viek @ nia.
iiego
Poczucie swobody i nieskrępowania nie jest równoznaczne
?liza- ? z rzeczywistą przestrzenią Ŝyciową. Człowiek moŜe mieć mało
czy
przestrzeni dla siebie, a czuć się swobodnie, i na odwrót,
? się ? mieć jej duŜo, a czuć się skrępowany (np. w cygańskim
namiocie i w pałacu królewskim). Dlatego naleŜałoby wpro?mna ?? wadzić dwa pojęcia: przestrzeni rzeczywistej i przestrzeni
:znej
przeŜywanej. Przestrzeń rzeczywista nie zaleŜy od aktualnych
spół- ? ; ? przeŜyć danego człowieka - zawsze pozostaje ta sama,
natomiast przestrzeń przeŜywana zmienia się zaleŜnie od
v?rnie . ? charakteru jego przeŜyć, a zwłaszcza od nastawienia uczuicenciowego do otoczenia.
nie
?, Gdy przewaŜają uczucia pozytywne, gdy świat otaczający przyciąga i człowiek chce się z nim
złączyć, wówczas prze;
strzeń przeŜywana rozszerza się. Człowiek taki staje się ra? . dosny; a dynamika Ŝyciowa wzrasta, czuje się swobodny
i wolny, nic go nie krępuje. W zenicie postawy "do" ma on
, wraŜenie, jakby roztapiał się w otaczającym świecie, jakby
'
z nim tworzył jedność, znika granica oddzielająca "ja" od
otoczenia. DąŜenie więc do złączenia się z otoczeniem wyStrona 78
863
r wołuje ekspresję przeŜywanej przestrzeni Ŝyciowej prawdopodobnie na tej zasadzie, Ŝe przestrzenią tą staje się cały
świat otaczający.
Sytuacja przedstawia się przeciwnie, gdy przewaŜają uczucia negatywne; wówczas świat otaczający odpycha, człowiek
chce go zniszczyć lub od niego uciec, zamyka się w sobie,
postawa autystyczna przewaŜa nad syntoniczną. PrzeŜywana
przestrzeń coraz bardziej się zacieśnia, człowiek ogranicza
swoje kontakty do osób, które go nie draŜnią, osób takich
jest coraz mniej, w końcu zostaje sam, zamyka się W sobie,
czuje się samotny we wrogim tłumie. Wskutek zacieśniania
przeŜywanej przestrzeni jego interakcja z otoczeniem słabnie,
' ? a tym samym słabnie dynamika Ŝyciowa, co wraz z uczuciami negatywnymi wpływa na obniŜenie nastroju.
@
Przestrzeń Ŝyciowa wyraźnie więc koreluje z uczuciami Ŝywionymi do otoczenia i z aktualnym nastrojem. Zwykle trudno określić, który z tych czynników jest pierwszy, co
jest prŜyczyną, a co skutkiem, czy obniŜony nastrój wywołuje negatywne uczucia do otoczenia i zacieśnienie przeŜywanej przestrzeni Ŝyciowej, czy zacieśnienie przestrzeni
Ŝyciowej wpływa na powstanie negatywnych uczuć do oto;
czenia i na obniŜenie nastroju.
,
Potrzeba przestrzeni rzeczywistej jest związana z metabolizmem energetycznym, a potrzeba przestrzeni przeŜywanej - z metabolizmem informacyjnym. Aby wymiana en.ergetyczna mogła przebiegać prawidłowo, Ŝywy ustrój musi
dysponować określoną przestrzenią rzeczywistą. Inaczej ginie
, on z głodu, a w przypadkach mniej jaskrawych jego rozwój ulega zahamowaniu. Narasta agresja i walka o prze'
strzeń Ŝyciową, gdyŜ od niej zaleŜy przeŜycie. Natomiast
dla wymiany informacji z otoczeniem istotnym problemem
jest chęć zbliŜenia się lub oddalenia od aktualnego środowiska.
'
Gdy przewaŜa postawa "od" otoczenia, wó?as automa'
? tycznie metabolizm informacyjny ulega redukc?i. Przy prze, vWadze postawy "do" staje się on bogatszy. Dlatego dla
?zera-
metabolizmu informacYjnego waŜniejsza jest przestrzeń przeŜywana niŜ rzeczywista. PoniewaŜ u człowieka metabolizm
informacyjny zdaje si? przewaŜać nad metabolizmem eneri on , getycznym, waŜniejsza dla niego jest przestrzeń przeŜywana. Człowiek nie tyle winien bać się przeludnienia na od ? ziemskim globie, co własnych uczuć lęku i nienawiści, prowy- ? wadzących z reguły do ograniczenia jego przestrzeni przerrdo- ; Ŝywanej.
cały
czu?iek@
ibie,
rana
iicza
kich
?bie,
"Niestrawność" psychiczna
i niemoŜność realizacji siebie
Człowiek współczesny nie moŜe narzekać na brak poŜywki
dla swego metabolizmu informacyjnego. W Ŝadnym chyba
okresie historycznym czasy nie były tak ciekawe, rozwój
wiedzy o świecie nie był tak dynamiczny. A mimo to ?
Strona 79
.
863
ania
czuje się on często znudzony, odczuwa wewnętrzną pustkę,
bnie,
cierpi na niestrawność psychiczną, wynikającą z niemoŜności iczuwchłonięcia nadmiaru informacji, marzy o tym, by Ŝyć w innym, bardziej prymitywnym kręgu kulturowym czy w innej
' ? epoce. Słowem nŜe wykazuje własnych moŜliwości wymiany
trudinformacyjnej ze swym środowiskiem z powodu negatyw, co
nego nastawienia do niego. W skrajnych wypadkach odurza
się środkami narkotycznymi lub halucynogennymi, aby przy=
?
przenajmniej na chwilę przerwać metabolizm informacyjny z wrorzeni
gim dla niego światem otaczającym.
@otoNie ma idealnego modelu kultury i porównując róŜne
rodzaje wzorców kulturowych trudno nawet określić, który
?etaz nich jest lepszy i który zapewnia lepszy rozwój jednostek:
? MoŜna jednak w sposób raczej ogólny przedstawić warunki,
enerjakie powinien spełniać model kulturowy, by zapewnić ma-. ?
musi
ksimum rozwoju jednostce.
ginie
WyŜej omówiono zagadnienie przeŜywańej przestrzeni Ŝyrozciowej, drugim z kolei warunkiem jest problem moŜliwości
przerealizacji postawy "nad". Postawa ta moŜe być traktowana
naiast
jako swoiście ludzka. Rozwój kory mózgowej u człowieka @;
? stwarza u niego znacznie większe niŜ w świecie zwierzęcym
rodomoŜliwości wytwarzania wciąŜ nowych struktur czynnościowych. Jeśli zwierzętom wystarcza w zupełności środowisko
tomarzeczywiste i metabolizm informacyjny moŜe w nim być
przecałkowicie zaspokojony, to u człowieka występuje zawsze
i dla _ pewien niedosyt, za mało mu jest tego, co jest, chciałby
~;:
35
Xn
:t
r?
i :
i
;
?
.
@
?
świat zmieniać, narzucać mu własne struktury czynnościowe.
Nawet u ludzi najbardziej syntonicznyćh (cyklotymików
według Kretschmera) postawa konkretna w sensie zrośnięcia
z otoczeniem nie jest wystarczająca. Natomiast u zwierząt
postawa konkretna w zupełności wyczerpuje moŜliwości ich
układu nerwowego; u człowieka obok niej choćby w śladzie
istnieje postawa abstrakcyjna. Postawa ta zapewnia nieograniczone moŜliwości w sensie tworzenia@ wciąź nowych struktur czynnościowych; człowiek moŜe bez końca marzyć, planować, stwarzać nowe koncepcje.
Problem sprowadza się do tego, w jakim stopniu środo- i
wisko umoŜliwia realizację tworzonych wciąŜ struktur czyn?
nościowych, w jakim stopniu pozwala ono na przejście od
postawy abstrakcyjnej do konkretnej. Człowiek nie moŜe
Ŝyć jak zwierzęta tylko w postawie konkretnej, ale teŜ
nie moŜe Ŝyć wyłącznie w postawie abstrakcyjnej. Musi
t
? on - podobnie jak świat zwierzęcy i roślinny - wzrastać
!
razem ze swoim środovviskiem (concrescere). MoŜe się wprawdzie od niego oderwać, czego nie potrafią zwierzęta abstrahere - ale to oderwanie nie moŜe być całkowite. Dopiero realizacja tworzonych wciąŜ w układzie nerwowym
Strona 80
863
struktur czynnościowych daje człowiekowi poczucie rzeczywistości, bez niej Ŝycie byłoby czymś na pograniczu marzenia i snu.
Człowiek sprawdza się w czynie. Bez moŜliwości zrealizo,
wania swych marzeń i planów zatraciłby on pocz?cie własnej
rzeczywistości. Jednocześnie poczucie rzeczywistości i otacŜającego świata byłoby coraz słabsze, gdyŜ poczucie to
tworzy się w oporze, ?aki stawia o?oczenie w trakcie realizowania struktur czvnnościowych.
Otoczenie, które nie pozwala na realizację własnych planów i marzeń, staje się światem obcym, wrogim, niezrozumiałym. ?Dochodzi do tego, Ŝe świat ten zatraca swoją
realność, przypomina bardziej film niŜ rzeczywistość, przyjmuje się wobec niego postawę konsumpcyjną, obserwatora,
gdyŜ nie moŜna w nim niczego zdziałać. Model kulturowy,
który nie zezwala na realizację postawy "nad", hamuje
rozwój człowieka, gdyŜ człowiek rozwija się w stałej inter,
akcji z otoczeniem, rozwija się dzięki temu, Ŝe zmienia
otoczenie i sam przez nie jest zmieniany.
Wiele czynników wpływa na to, Ŝe
owiek we wspó??
czesnej cywiliŜacji nie moŜe przyjąć postawy aktywnej, Ŝe
;
?6
"? :: .
? ä"?= !I
?' : '?
, ,?
?
;
!?
?
;
coraz bardziej jest w niej skazany na postawę konsumpcyj%
ną. Skomplikowanie się stosunków ekonomiczno-społecznych
sprawia, Ŝe otoczenie współczesnego człowieka stawia opór
nie do przezwycięŜenia i zmusza go tym samym do rezygnacji z chęci realizowania swej postawy "nad".
,
Antytradycyjność i antytranscendentyzm
Bogactwo potencjalnych struktur czynnościowych, j akimi
człowiek dysponuje, sprawia, Ŝe nie mieści się on w aktual~
nym "tu i teraz" (postawa konkretna), lecz sięga on nawet
poza kres własnego Ŝycia, zarówno w przeszłości, jak i przyStrona 81
863
szłości. Z sięganiem w przeszłość jest związane jego dziedzictwo kulturowe. Wchodzi on w gotowe wzory, zachowania się i przeŜywania, dzięki czemu uzyskuje bez własnego wysiłku gotowy porządek nie mniej waŜny, niŜ porządek biologiczny przekazany mu genetycznie.
Z sięganiem w przyszłość wiąŜe się transcendentna natura
człowieka, nadzieja, Ŝe z jego śmiercią nie wszystko się
kończy ("non omnis moriar"), Ŝe porządek, który stworzył,
!
? sięga dalej niŜ jego Ŝycie. Porządek ten staje się jakby _
mitem, który nadaje sens Ŝyciu i śmierci. Zdarza się bo- ::
wiem -- i to nie tak rzadko - Ŝe dla tego mitu poświęca ?
się własne Ŝycie.
;
Patrząc na rozwój kultury odnosi się wraŜenie, Ŝe to, co
??
naprawdę w niej wielkie i co przez wieki przetrwało, nie
??
wiązä?ło się z konkretami Ŝycia, lecz właśnie wyni-?j
kało z transcendentnych tęsknot, nieraz absurdalnych. CóŜ i
bowiem człowiekowi dawało wznoszenie piramid, budowanie
świątyń, wspaniałych rzeźb, mozolne tworzenie witraŜy, których nawet z bliska obejrzeć później nie było moŜna itd.?
Olbrzymi wysiłek twórców nie był związany z konkretnymi
celami, z tym, co uŜytkowe i co bezpośrednio zaspokaja
potrzeby człowieka. To, co naprawdę wielkie, nie mieściło
się w konkretnej postawie wobec Ŝycia; co więcej, było
nawet czymś bezosobowym, bez praktycznego znaczenia, hołdem dla absurdu, mitu, dla nieoznaczonego.
. Człowiek tu wyraźnie przekraczał granice własnego Ŝycia,
swoje "stąd dotąd", sięgał daleko w pzzeszłość i w przyszłość. Teń transcendentny charakter kultury nie był bez
? znaczenia dla indywidualnego Ŝycia człowieka, nadawał on
temu Ŝyciu jakiś sens, choćby idea porządkująca to Ŝycie
cie bezsensu
kończy, ucz1
samä w sobie była bez sensu. Istotny był tu moment wiary:
wiara działa? na ustrój mobilizująco i to nie tylko w aspek?
cie psychicznym, lecz teŜ fizyćznym. Wiadomo, jak efektywność środków leczniczych w znacznej mierze zaleŜy od
nych niŜ te,
kowi bowie:
pokładanej w nich wiary (placebo effect).
W s choterapii poza wiarą w lekarza niemałą rolę odgrywa wiara w określony mit o człowieku, który dany kiemit nieraz bE
rzenia "fałsz
runek psychoterapeutyczny propaguje. Człowiek, który wierzy, ma więcej dynamiki Ŝyciowej niŜ ten, który w nic
nie wierzy. Poza działaniem aktywującym wiara ma dziaProblem r
?I
realizacji ten
łanie porządkujące. Stwarza ona określoną hierarchię wartości, dzięki której człowiek moŜe łatwiej uporządkować
w człowieku,
naszej kultul
swą wymianę informacji z otoczeniem.
Strona 82
jak wewnątr
powstaniem
i w chaosie
bezpieczeńst?
863
W świecie zwierzęcym wymiana ta jest znacznie bardziej
skąpa niŜ u człowieka. Wystarcza w zupełności biologiczna
sób będzie c
hierarchia wartości. Tylko te informacje są przyjmowane
zany i w jak
z otoczenia, które mają określone biologiczne zriaczenie,
wa nasza ku
i tylko te struktury czynnościowe tworzą się i są realizoodbija się n
wane, tj. stają się informacjami dla ,otoczenia; które odgryŜyciem i rozv
? wają biologiczną rolę dla ustroju. Metabolizm informacyjny
Zob. poz. 13i
ćzłowieka jest znacznie bogatszy niŜ jego potrzeby biologiczne, toteŜ biologiczna hierarchia wartości juź nie wy_ starcza.
Człowiek pozbawiony wzorców kulturowych zgubiłby się
w chaosie informacji do niego docierających i w chaosie
własnych moŜliwości tworzenia struktur czynnościowych. Ten
problem zagubienia się i chaosu w formie patologicznej występuje w schizofrenii. Mity kulturowe dzięki swemu ładunkowi emocjonalnemu (wiara) odgrywają waŜną rolę jako
swoiste systemy hierarchii wartości, dzięki którym porządkuje
się metabolizni informa?cyjny. Jedną z charakterystycznych
cech człowieka naszej cywilizacji jest brak wiary: nawet
gdy jest on człowiekiem wierzącym, to często wybiera on
sam dany mit, aby dzięki temu w jakiś sposób uporządkować
swoje Ŝycie i nadać mu głębszy sens. Tymczasem wiary
nie moŜna wybrać, musi być ona dana, gdyŜ zasadniczym
elementem wiary jest jej składnik uczuciowy, a uczuć nie
moŜna wybierać, przychodzą i odchodzą same.
Zmierzch mitów powoduje, Ŝe człowiek współczesny jest
'
zdany na siebie, odczuwa bardziej swą samotność niŜ człowiek innych kręgów kulturowych. Sam mus orządkować
swoje Ŝycie i nadawać mu określony sens, ae pod jego
wysiłkami w tym kierunku często kryje się niewiara, poczu?8
?. ?M
cie bezsensu Ŝycia, świadomość, Ŝe ze śmiercią wszystko się :?
kończy, uczucie chaosu panującego zarówno na zewnątrz,
jak wewnątrz, w nim samym. Zmierzch mitów grozi zawsze
powstaniem nowych, nierzadko znacznie bardziej absurdal- ?
nych niŜ te, które miały wielowiekową tradycję. Czło?viekowi bowiem trudno Ŝyć w całkowitym agnostycyzmie
i w chaosie, toteŜ łatwo moŜe on ulec "olśnieniu" przez
mit nieraz bezsensowny i nawet zbrodniczy. MoŜliwość uwie- ,
rzenia "fałszywym prorokom" jest moŜe największym rtiebezpieczeństwem współczesnej kultury.
Problem rozładowania uczuć negatywnych, umoŜliwienia
realizacji tendencji twórczych i transcendentnych, tkwiących
w człowieku, jest, jak się zdaje, najwaŜniejszym problemem
naszej kultury. Na razie nie moŜna przewidŜieć, w jaki spoStrona 83
863
sób będzie on rozwiązany, ale od tego, czy będzie rozwiązany i w jaki sposób, zaleŜy wyjście z kryzysu, jaki przeŜy- ?
wa nasza kultura. Kryzys ten, jak starano się tu wykazać,
odbija się na Ŝyciu jednostek, nie pozwala im cieszyć się
Ŝyciem i rozwinąć w pełni ich energii Ŝyciowej.
KO LO RYT .
Gama uczuć
Smutek
Jeśli przedstawienie świata przeŜyć chorego na schizofrenię
jest trudne wskutek tego, Ŝe są one często bardzo odległe
od zwykłych ludzkich przeŜyć, to w depresji trudność opisu
, sprowadza się do ciemnego kolorytu, który wszystko przesłania i nie pozwala nieraz niczego poza smutkiem i lękiem ujrzeć. Obowiązkiem psychiatry jednak jest próbować
wejść w tę depresyjną ciemność, a gdy oczy przyzwyczają
się do niej, moŜe on ujrzeć to, czego w pierwszej chwili
nie był w stanie spostrzec.
Zmiana kolorytu stanowi bez wątpienia istotę cierpienia.
Najlepiej uwidacznia się ten fakt w cyklofrenii, w której
z nieznanych nam dotychczas powodów zmienia się dynamika
Ŝyciowa, a z nią nastrój, czyli koloryt Ŝycia. Widząc tego
samego człowieka w fazie depresji, a później w fazie manii,
odnosimy często wraŜenie, Ŝe są to inni ludzie, tak bardzo
zmiana nastroju zmienia całego człowieka.
Aby zrozumieć, jak bardzo obraz świata zmienia się pod
wpływem nastroju, zwłaszcza patologicznych jego wahań,
warto porównać ze sobą obrazy Goyi: jedne malowane w pogodnym nastroju, pełne słońca, barw, o pogodnej tematyce, ?
;
przedstawiające zabawy ludowe,-winobranie, tańce; drugie
@ niezwykle ponure, pełne koszmarnych potworów, scen okrutnych i obrzydliwych, w ciemnych kolorach, przeraŜające
swym nagromadzeniem brzydoty Ŝycia i jego okrucieństwa
("Caprichos") .
W innych formach depresji (tj. poza cyklofrenią) inne elementy przeŜyć chorego mogą wysuwać się na plan pierwszy,
np. agresja do otoczenia i do samego siebie, tęsknota za
utraconą osobą, brak perspektyw na przyszłość, bezradność
itp.; wydaje się jednak, Ŝe nawet w tyc
ypadkach zmia? na kolorytu jest sprawą najistotniejszą.
,
'
?
;
?
?
;
?
80
ł ? . I
s ??
Strona 84
863
; ';i??
:;
: ; ?r?'E
W depresjach koloryt waha się od szärości do czerni. !
'
Od intensywności czerni zaleŜy; czy depresja mieści się =;
jeszcze w granicach "małej psychiatrii", tzn. czy traktowana ::,
jest jako nerwica, czy jest juŜ psychozą depresyjną. RozróŜnienie to jest trudne i często arbitralne. ZaleŜnie od tejŜe ?
intensywności zmienia się struktura i tematyka ?wiata przeŜyć.
W przeciwieństwie do ostrej schizofrenii, w której gama
?
uczuć jest niezmiernie bogata i zaskakuje swoją niezwy- . ?
kłością, w depresji jest ona uboga. W zasadzie sprowadza
?
się do trzech "barw" uczuciowych: smutku, uczucia cięŜkości . '
?izofrenię
oraz lęku i agresji.
i odległe
>ść o?isu
?ko przeCięŜkość (zahamowanie)
em i lę>róbować , ObniŜenie dynamiki Ŝyciowej zewnętrznie objawia się jako
.
zwyczają
zahämowanie. Najpierw ulegają zahamowaniu czynności
ej chwili
ustroju najdelikatniejsze i wymagające najwię@kszego wysiłku, .
. tj. zwią2ane ze świadomą decyzją. KaŜda decyzja prze- ?',
ierpienia.
rasta siły chorego. W miarę pogłębiania się depresji za? której
hamowaniu ulegają procesy kojarzenia, pamięci, spostrze?ynamika
gania - choremu trudno skupić myśli, nie potrafi rozwiązać
lząc tego
najprostszych problemów: "Dni moje przeminęły, my?li moje
:ie manii,
rozerwane są i trapią serce moje" (Księga Joba, 1?:11).
? bardzo
Jego mowa teŜ staje się zahamowana, a nawet wystąpić
moŜe całkowity mutyzm (chory w ogóle przestaje mówić).
i się pod
Ruchy stają się zwolnione, skąpe, cięŜkie. Siła cięŜkości zwy? wahań,
cięŜa nad działaniem mięśni antygrawitacyjnych - ?kąciki
?ne w pooczu i ust opadają ku dołowi, sylwetka ciała jest zgarbiona;
tematyce, ?
przeciwnie, w nastroju podwyŜszonym - sila mięśni antye; drugie
grawitacyjnych góruje nad siłą cięŜkości. Zahamowanie obejen okrutmuje w końcu wiele czynności wegetatywnych. Przechocizi
:eraźające
ono w niepokój ruchowy, a nawet podniecenie, gdy silna
?cieństwa
jest domieszka uczuć lęku i agresji (depressio agitata).
Subiektywnym wyrazem zahamowania jest uczucie cięŜkoś@
inne eleci. Niekiedy chory ma zupełnie realne wraŜenie, Ŝe cięŜar
pierwszy,
jego ciała znacznie się powiększył. Subiektywne uczucie
;knota za
cięŜaru ciała wyraźnie koreluje z nastrojem. Człowiek weezradność
soły czuje się lekki, choćby w rzeczywistości waŜył sporo.
'
ach zmiaObiektywnie teŜ ruchy jego są lekkie. Człowiek smutny
czuje się cięŜki, mimo Ŝe moŜe wykazywać niedowagę, a ?ru=
?chy jego są cięŜkie. Nie jest wykluczone, Ŝe współczesna
Strona 85
863
6 - Melnncholia
- M
?'
moda na odchudzanie się jest w pewnej mierze 'związana
z ogólnym obniŜeniem nastroju ("witaj smutku").
Uczucie cięŜkości moŜe ograniczyć się do jednej części
ciała, np. "cięŜko mi na sercu", "mam cięŜką głowę", "mam '
cięŜką rękę" itp. Uczucie cięŜaru ciała jest odwrotnie pro' porcjonalne do szybkości tworzenia struktur czynnościowych.
"CięŜka" ręka - to taka, która porusza się wolno i nie' wiele ma moŜliwości wykonywania skomplikowanych ruchów. Przeciwnie, "lekka" ręka - to taka, której róŜne, naj; bardziej nawet skomplikowane czynności przychodzą z ła: twością. Głowa jest "cięŜka", gdy wciąŜ myśli się o jednym
, i nie moŜna rozwiązać jakiegoś problemu. A "lekka", gdy
? myśli łatwo powstają i przeskakują z tematu na temat. Na
ś sercu jest "cięŜko", gdy uczucia zalegają, nie moŜna się
ich pozbyć.
Brak odpowiednich badań nie pozwala nam stwierdzić, jak
działa nagłe obniŜenie cięŜaru ciała (np. stan niewaŜkości)
na nastrój i dynamikę Ŝyciową (moŜliwe, Ŝe medycyna kosmonautyczna dysponuje takimi obserwacjami). NaleŜałoby
' przypuszczać, Ŝe jest to działanie raczej euforyzujące (poprawa nastroju i wzrost energii Ŝyciowej). Niewątpliwie
? w pewnej mierze tak działały popularne w ubiegłym stuleciu "centryfugi", stosowane z zapałem i niemałym okrucieństwem w leczeniu chorób psychicznych, zwłaszcza tak
,? zwanej wówczas powszechnie melancholii. Na karuzeli lu:; dzie zazwyczaj czują się młodsi i weselsi. Działanie siły od; środkowej zmniejsza cięŜar ciała.
Lęk i agresja
'; Gdy smutek jest głęboki, prawie zawsze towarzyszy mu lęk.
Jest to zrozumiałe, gdyŜ ciemności często lęk towarzyszy;
? _ im ciemność większa, tym i lęk większy. Najczęściej bywa
ß
to lęk nieokreślony. Chory sam nie wie, czego się boi, ale
czuje, Ŝe coś mü zagraŜa, Ŝe coś strasznego spotka zarówno
_
jego, jak i najbliŜszych. W lęku tym istotny jest elem?ent
9
oczekiwania.
?
Człowiek musi rzutować się w przyszłość; zarówno jego
ustrój, jak teŜ ustroje wszystkich Ŝywych istot w ten sposób
? _ są skonstruowane, Ŝe zawierają w swej kturze czas
i
przeszły i czas przyszły. Klasycznym przy a em tego rodzaju struktury jest genetyczny układ sterujący. Dlatego
,
82
Strona 86
863
9 ??i
; ?'j99
"?? I
4
i?äi;j
=fi
:äk?
?
gdy w depresji zamyka się przyszłość ciemną ścianą i nie
moŜna juŜ widzieć własnej przyszłości, bo wszystko stało
się ciemne, godzi to w podstawowe prawo Ŝycia, Ŝe Ŝycie
to nie tylko teraźniejszość i przeszłość, ale przede wszystkim
przyszłość i to naruszenie prawa Ŝycia jest chyba źródłem
lęku. W genezie swej byłby to więc lęk biologiczny.
Gdy depresja jest słabsza, wówczas nad lękiem przewaŜać
zaczyna agresja. Uczucia te, jak wiadomo, idą zazwyczaj
w parze, ale agresja wymaga więcej dynamiki Ŝyciowej
niŜ lęk, toteŜ łatwiej występuje przy słabszym nasileniu depresji. Agresja w depresji przejawia się najczęściej w formie autoagresji - nienawiści do samego siebie, chęci samounicestwienia. Tu teŜ odgrywa rolę gradient dynamiki Ŝyciowej; większej energii wymaga skierowanie agresji na zewnątrz niŜ do wewnątrz.
Agresja skierowana na zewnątrz przybiera najczęściej formę niechęci do całego świata. Świat staje się odpychający,
kaŜdy z nim kontakt jest bolesny, chętnie by się od niego
uciekło, zaszyło gdzieś w ciemnym kącie. Niekiedy ta niechęć do otaczającego świata jest najsilniejsza w rannych
godzinach, gdy przed chorym stoi perspektywa całego dnia
kontaktu z rzeczywistością.
ZaleŜnie od tego, w jakim nasileniu poszczególne "barwy"
depresyjnego koloru mieszają się ze sobą, powstają odmienne obrazy zespołów objawowych. MoŜe więc przewaŜać
smutek lub zahamowanie, rozdraŜnienie, niepokój, lęk itp.
Kielholtz rozróŜnia aŜ 9 róŜnych depresyjnych zespołów
objawowych: apatyczny, lękowo-ägresywny, stuporu lękowo-depresyjnego, hipochondryczny, neurasteniczny (hiperstetyczno-asteniczny, tj. przewraŜliwienie z osłabieniem) z dystonią wegetatywną, fobijno-anakastyczny, urojeniowo-rozkojarzeniowy, amnestyczny i wreszcie o innych, nieokreślonych tu objawach. Postawienie dokładnego rozpoznania objawowego jest pomocne w wyborze odpowiedniego środka
antydepresyjnego. Jedne leki działają bowiem bardziej na
Strona 87
863
nastrój, inne na zahamowanie, a inne wreszcie na uczuc?e
lęku i agresji.
Potępienie smutku
Fakt, Ŝe smutek nierzadko chodzi w parze z tłumioną agresją,
prawdopodobnie wpływa na formowanie się negatywnego nastawienia otoczenia do ludzi smutnych. Najwyraźniej fakt
83
ł
-it
R'
iI
5 ?
-? '
???
?
??
?
?
?
?
?
,? ?
'
?
ten uwidacznia się w kulturze amerykańskiej w której dość
rygorystycznie obowiązuje zasada keep smiling i maska
uśmiechu jest warunkiem powodzenia w kontaktach społecznych. Człowiek wesoły jest człowiekiem dobrym, a człowiek
smutny złym. Przypominają się słowa Zacchiasa (wiek
XVII), prywatnego lekarza papieŜa Innocentego X: gaudet
humore melanchvlica daemon ("cieszy się diabeł z melancholii") lub św. Teresy: "u niektórych ludzi nad melancholią
panuje szatan i w ten sposób przyciąga ich do siebie" (wg
Zilborga):
Istnieje zapewne ogólna prawidłowość Ŝycia emocjonalnego, polegająca na tym, Ŝe w kolorycie jasnym przewaŜają
uczueia pozytywne, a w ciemnym - negatywne. Gdy człowiek jest wesoły, wówczas świat i ludzie wydają mu się
piękni, darzy ich Ŝyczliwością, a nawet miłością, a gdy
smutny - uczucia jego zmieniają swój smak, Istnieje tu
wyraźna korelacja między uczuciami a nastrojami. Gdy przewaŜają uczucia pozytywne, nastrój staje się pogodny, a gdy
negatywne - pochmurny. Ustalenie, co występuje najpierw,
czy zmiana nastroju, czy zmiana nastawienia uczuciowego
do otoczenia, jest często niemoŜliwe.
Ocena moralna otoczenia nie jest jednakowa, jeśli chodzi
o uczucia i nastroje. Za negatywne nastawienie uczuciowe
do otoczenia, otoczenie potępia danego człowieka. Jest to
rodzaj samoobrony: "jeśli@nas nie kochasz, jesteś zły". W ten
śposób grupa społeczna dąŜy do wzmocnienia więzi uczuciowych. Uczucia negatywne, które więzie te osłabiają, są
z miejsca potępiane.
Natómiast nastrój obniŜony spotyka się na ogól ze współczuciem otoczenia: "jeste? smutny, co ci jest, czy nie jesteś
- chory?" Świadomość jednak korelacji, jaka zachodzi między
nastawieniami uczuciowymi a nastrojami, powoduje, Ŝe ocena moralna moŜe przenieść się teŜ na nastrój - wówczas
smutek staje się "stygmatem szatana". Nie we wszystkich
kręgach kulturowych istnieje negatywne nastawienie do smutku; często jest on atrybutem mądrości, głębi, natchnienia
itp.
Zob. poz. 365, 335, 599, ?36.
Strona 88
863
84
:? ä?,?&
??iN?
ö ;ILC
?= '%??
Korelacja uczuciowo-nastrojowa
Co pierwotne
W praktyce psychiatrycznej. zagadnienie korelacji międ?,y
nastrojami a uczuciami sprawia nieraz niemałe trudności.
Trzeba bowiem niejednokrotnie rozstrzygnąć, co jest pier-. wotne: zmiana uczuć, czy zmiana nastroju? a to - jak wyźej
zaznaczono - nie jest zawsze moŜliwe. Od rozstrzygnięćia
tej alternatywy zaleŜy metoda postępowania z chorym. Gdy
przyczyną nastroju są negatywne nastawienia uczuciowe,
leczenie winno koncentrować się na rozładowaniu tychŜe
uczuć i zmianie postaw uczuciowych. Natomiast gdy pierwotną sprawą jest zmiana nastroju, wówczas najłatwiej za
pomocą środków chemicznych uzyskać jego poprawę.
Korelacja uczuciowo-nastrojowa wiąŜe się z zagadnieniem
etiologii nastroju. Jeśli bowiem nastrój jest subiektywnym
wyrazem dynamiki Ŝyciowej i tym samym najbardziej wiąŜe
się z wewnętrznym (endogennym) stanem ustroju, to uczućia
śą subiektywnym wyrazem zasadniczej postawy wobec otaczającego świata, a wtórnie - wobec samego siebie i tym
Strona 89
863
samym bardziej są zaleŜne od relacji ustroju ze światem otaczającym (są bardziej egzogenne).
. Wahania nastroju mają swój własny endogenny rytm, niezaleŜny lub zaleŜny tylko w stopniu nieznacznym od środowiska. Na ogół, jak juŜ wspomniano, trudno jest oddzielić
od siebie dwa nurty etiologiczne wahań nastroju: endogenny
i egzogenny. Zmiana nastroju jest subiektywnym wyrazem
tego wszystkiego, co dzieje się wewnątrz ustroju i w jego
zasadniczych relacjach z otoczeniem. Ta skomplikowana całka niełatwo daje się rozbić na swe składowe. Dlatego Qdpowiedź na tak częste pytanie: "dlaczego jesteś smutny" jest
nieraz wręcz niemoŜliwa, a jeśli daje się na to trudne pytanie odpowiedź, jest ona nierzadko sztuczną, ad hoc, kón=
strukcją etiologiczną.
Oddzielanie nastroju od uczucia jest czymś sztucznym. Lepiej określać te dwa pojęcia wspólnym mianem kolorytu
emocjonalnego. NiezaleŜnie od genezy depresji jej cechą zasadniczą jest ciemny koloryt. Ciemność panuje zarówno na
? Ŝewnątrz, jak wewnątrz. Zarówno świat otaczający staje się
' , mroczrly, - jak chory sam dla siebie w czarnych kolorach się
przedstawia.
85
.,
I?t I ? ? A C? I A
Ciemność
Rytm dnia i nocy
Czym jest ciemność? Z biologicznego punktu widzenia ciemność jest antytezą Ŝycia. śycie na naszej planecie wiąŜe się
bowiem ze Sł@ońcem. Z niego rośliny czerpią enErgię potrzebz ili ną do Ŝycia i z kolei same stają się źródłem energii dla
? ińnych Ŝywych istot. W świecie zwierzęcym słońce jest
koniecznym warunkiem aktywności Ŝyciowej i wzrostu. Istt " 'IIf? nieją wprawdzie zwierzęta, których aktywność wzrasta w nocy lub które Ŝyją stale w ciemności, na ogół jednak rytm
?;d snu i czuwania wyraźnie związany jest z rytmem dnia
i nocy.
W psychice ludzkiej rytm dnia i nocy nie wiąŜe się tylko
z zasadniczym rytmem biologicznego czuwania i @snu, @lecz
teŜ z innym stosunkiem do rzeczywistości. W świetle sło:
necznym rzeczywistość jest jasna, racjonalna, związki z nią
udaje się kształtować w logiczne struktury. W nocy staje
się ona ciemna, budzi nieraz grozę, pustkę ciemności wypełniają twory własnej fantazji i uczuć, stosunek do niej
jest przede wszystkim irracjonalny. MoŜe najtrafniej oba
stosunki do rzeczywistości określił Nietzsche, mówiąć
o dwóch nurtach w kulturze: apollińskim i dionizyjskim.
Z psychoanalitycznego punktu widzenia noc jest domeną nieświadomego, a dzień - świadomego.
Strona 90
863
Przestrzeń psychotyczna
Cechą ciemności jest to, Ŝe znikają kolory i zacierają się
kontury rzeczywistości. Jej miejsce ? zajmuje ciemna pustka,
ale natura horret ?acuum (natura nie znosi próŜni) - ciemn'ość zapełnia się tworami świata wewnętrznego. Przestrzeń
ciemna jest dlatego zawsze przestrzenią psychotyczną, Ŝe
w nią rzutuje się to, co tkwi w głębi człowieka i .staje się
jego nierzeczywistą rzeczywistością.
Przykładem takiej fizjologicznej psychozy jest marzenie
senne. Stopień odejścia od rzeczywistości jest proporcjonalny
do nasilenia ciemności. W mroku kontury prze tów się
zmieniają, przewaŜnie ulegają wyolbrzymieniu; w ca kowitej
ciemności tworzą się juŜ całkiem nowe formy, często nic
r
86
z rzeczywistością nie mające wspólnego. Analogiczne zjawisko moŜn? obserwować w depresji; w lŜejszych depresjach
drobne kłopoty ulegają patologicznemu wyoIbrzymieniu,
w głębokich tworzą się juŜ chorobliwe konstrukcje, nie ma-?
jące często nic wspólnego ze stanem rzeczywistym.
Od stopnia nasilenia czerni kolorytu zaleŜy granica między nerwicą a psychozą. Mrok depresyjny mieści się jeszcze
na poziomie nerwicy, całkowita ciemność depresji jest juŜ
psychozą. W depresjach psychotycznych chory rzutuje
w ciemną przestrzeń swe tajone lęki, agresje, poczucia winy
itd. Przestrzeń ta zapełnia się psychotycznymi tworami. RóŜnica między przestrzenią psychotyczną w schizofrenii a przestrzenią psychotyczną w depresji sprowadza się, jak się
wydaje, do problemu dynamiki Ŝyciowej.
W depresji dynamika Ŝyciowa ulega osłabieniu. Gaśnie pęd
do Ŝycia, wszystko wokół i w środku zaciemnia się, kresem
jest ciemność śmierci. W schizofrenii, zwłaszcza na początku
procesu, dynamika Ŝyciowa często wzrasta do patologicznych
wymiarów. Jest to ciemność burzy, rozjaśniana błyskawicami
olśnień, stanów ekstatycznych itd. Ciemność powstaje tu na
się
ka,
?mceń
Ŝe
się
jak w schizofrenii, lub zaburzeń świadomości, tj. zaburzeń
rytmu dnia i ?nocy, jak w zespołach psychoorganicznych
i w padaczce.
Człowiek normalnie wchodzi w ciemność tego typu w czasie snu. Wówczas teŜ odcina się on od rzeczywistości;
wprawdzie jego wymiana energetyczno-informacyjna spada
w tym okresie do minimum; jednak dynamika Ŝyciowa nie
opada, w kaŜdym razie nie opada w stopniu tak wyraźnym,
jak w depresji. PrzeŜycia doznawane podczas snu, np. sny
natury seksualnej, agresywnej, lękowej itd. świadczą nawet
o wzroście tej dynamiki.
Samotność nocy i wspólnota dnia
Strona 91
863
PrzeŜycia dnia są jakby ujęte w karby określonych norm;
to, co do nich nie jest dostosowane, ulega na ogół stłumieniu. Jasność dnia jest jasnością określonego porządku, porządku wspólnego wszystkim ludziom, słońce bowiem wszystkim świeci. Koinos kosn?.os ("wspólny świat") powstać ?ógł
: jedynie w słonecznym świetle dnia. Bo w nocy odsłania się
83
ć ?'
iI
,I ?ä/
to, co w człowieku najbardziej intymne i własne - jego
@ poŜądania, lęki, ekstazy, nienawiście itd. Noc. jest samotna,
dzień jest kolektywny. Dlatego nurt dionizyjski jest bardziej
dynamiczny i oryginalny niŜ nurt apolliński. Noc ma w sobie
cóś z szału, coś z nieprzewidzianego, jest w niej zetknięcie
się z kresem wszystkiego, zespolenie z ciemnością, ze śmierci z rzedmiotem miłości. Dzi ki temu zes oleniu ucieka
ą, p
ę
p
się od skrajnej samotności, którą w nocy szczególnie silnie
się odczuwa.
Gdy nasilenie depresji jest słabe, gdy panuje mrok, ale
nte pełna ciemność, wówczas utrzymuje się jeszcz? struktura
i- tematyka dnia i takie depresje odbierane. są przez otoczenie jako nerwicowe. Cierpiący na nie ludzie mieszczą się
jeszcze w granicach wspólnego świata, w którym dla wszystkich świeci to samo słońce. Natomiast gdy panuje noc,
wówczas świat chorego przestaje być wspólnym światem,
staje się światem samotnym, intymnym, w któryni rządzą
juŜ inne prawa, w którym odsłania się nieświadome, w którym nie ma juŜ łączności z innymi ludźmi, jak tylko przez
akt ekstazy miłosnej lub skrajnej agresji.
Fizjologiczne mechanizmy obu rytmów
(snu -czuwania i dynamiki Ŝyciowej)
Rytm dnia i nocy jest zasadniczym rytmem Ŝycia na naszej
planecie, według niego układa się rytm metabolizmu energ?tyczno-informacyjnego ze środowiskiem i z nim przeplata
się rytm dynamiki Ŝyciowej (rytm pór roku), od którego
zaleŜy zasadniczy koloryt emocjonalny przeŜyć człowiekä.
Mimo intensywnych badań nie wiemy jeszcze, od jakich meehanizmów biochemicznych i neurofizjologicznych zaleŜą te
dwa podstawowe rytmy Ŝycia ludzkiego - rytm snu i czuwania oraz rytm dynamiki Ŝyciowej.
Wiele wskazuje na to, Ŝe u człowieka i u zwierząt wyŜszych rytm snu i czuwania jest sterowany przez twór siatkowaty (formatio retic?laris), a rytm dynamiki Ŝyciowej przez międzymózgo?niie, zw łaszcza przez podwzgórze, o? ar
przez węchomózgowie. Badania bioc?emiczne pozwalają rozStrona 92
863
róŜnić substancje działające hamująco lub p?dzająco na
przewodnictwo w synapsach nerwowych. Co się tyczy ogól. , nego działania tych substancji, to mogą one zwiększyć dy88
3 I?
lV
, ü;
a? .
,9
: 3
: ?ä
' 'Iär
n?amikę Ŝyciową i tym samym poprawiać nastrój (tymoleptyki),
? mogą osłabiać metabolizm informacyjny (neuroleptyki i ataraktyki) lub go zniekształcać (dysleptyki - śr?odki halucynogenne) .
W modelu komórkowym rytm dynamiki Ŝyciowej jest praw?
dopodobnie związany morfologicznie z mitochondriami, one ?
bowiem są "siłowniami" komórki i w nich są syntetyzowane
?
i magazynowane podstawowe nośniki energetyczne (ATP
. i ADP). Pokrewny rytm dnia i nocy, czyli wzrostu i spadku
metabolizmu energetyczno-informacyjnego, związany jest
prawdopodobnie z przepuszczalnością błony komórkowej, która jest sterowana przez jądro komórkowe, ale teŜ w niemałym stopniu zaleŜy od czynności mitochondriów, które ?
regulują, sterują poziomem energetycznym komórki.
Model ten, który oczywiście moŜe ulec zmianom w miarę
pogłębiania się naszej wiedzy cytologicznej, ma nam uzmy- ? _
słowić; iŜ wspomniane rytmy występują juŜ na najniŜszych
?
poziomach Ŝywych struktur i tym samym stanowią integralną
składową procesów Ŝyeiowych. Człowiek jako istota Ŝywa teŜ tym rytmom podlega i nie moŜe się spod ich władzy
_
, uwolnić. Człowiek skłonny do przyczynowego myślenia, nieraz z przesadną wnikliwością szuka przyczyny wahania kólorytu emocjonalnego, zapominając o jego endogennym rytmie.
Ewolucja ruchu wewnętrznego i zewnętrznego
Myślenie przyczynowe wiąŜe się z naszym działaniem na
świat otaczający. "Działam i obserwuję efekt swego dziaStrona 93
863
łania". W ten sposób tworzy się sekwencja przyczyny i skutku. W odniesieniu do świata przeŜyć myślenie tego typu
często zawodzi. Istnieje bowiem wyraźna róŜnica między
moŜliwościami ludzkiej aktywności w stosunku do świata
otaczającego a moŜliwościami w stosunku do świata własnego. Ewolucja ruchu w świecie zwierzęcym skoncentrowała
się na ruchu zewnętrznym, tj. takim, który zmieniał sytuację ?? ?
zwierzęcia w stosunku do jego otoczenia. Ruch wewnętrzny,
tj. mający na celu utrzymanie wewnętrznej integracji ustroju,
pozostawał w rozwoju ewolucyjnym daleko w tyle za ruchem zevrnętrznym.
Najlepiej ta róŜnica uwidacznia się u człowieka, u którego .
rozwój ruchu wewnętrznego stoi na tym samym poziomie, , ?
iL
.? i
? I ffl? co u wyŜszych ?ssaków; a ruch zewnętrzny, szczególnie mo;? wa, wybiega daleko w przód poza ich rozwój. Ruch we,t I r wnętrzny ewoluuje znac2nie wolniej niŜ ruch zewnętrzny.
a? , W ruchu wewnętrznym przewaŜają struktury czynnościowe
r?
stare; dobrze utrw?lone, dawno zautomatyzowane. Ruch ze" wnętrzny wymaga największego wysiłku, subiektywnie prze? ! , Ŝywanego jako akt woli. ?uch wewnętrzny dzięki zautomat
tyzowaniu wysiłku tego nie wymaga i akt woli nie odgrywa
w nim roli:
?
Koloryt emocjonalny w duŜej mierze zaleŜy od ruchu wewnętrznego, tj. ód tego; co dzieje się w samym ustroju.
Wprawdzie koloryt ten jest zwykle uwarunkowany sytuacją
; . zewnętrzną, ale to uwarunkowanie dokonuje się poprzez
?
reakcję całego ustroju. Reakcja ta polega na zmniejszeniu
lub zwiększeniu dynamiki Ŝyciowej, co odczuwa się jako
'
zmi?nę nastroju, lub na zmianie zasadniczej orientacji w sto??
sunku do otaczającego świata (postawa "do" lu? "od"), co
"ł , z kolei odczuwa się jako zmianę postaw uczuciowych.
?
Zarówno zmiana ?nastroju, jak i uczuć łączy się z szereF1
?;
giem zmian fizjologicznych i biochemicznych ustroju; a takŜe
ze zmianami tła ruchowego (napięcie mięśniowe, postawa
";
ciała, tempo ruchówe), które są od woli przewaŜnie @nieza?
leŜne, podobnie jak niezaleŜne są nasze uczućia i nastroje.
?
Natomiast ruch zewnętrzny, który juŜ bezpośrednio zmie?; ?
rza do zmiany otaczającego świata i który u człowieka swój
?
maksymalny rozwój osiąga w ruchach ręki i w mowie, jest
i@
od wali zaleŜny.
?;
Ruch ten ule a ci ł zmianom i -przekształceniom, w nim
?:
u człowieka ujawnia się wysiłek ewolucji. Subiektywnym
j!
jego przejawem są m?śli, plany, marzenia, akty woli. W sto?G
sunku do nich ma się poczucie zdolności kierowania, mieszczą się one w jasnym polu świadomości. Oczywiście nie s
'one niezaleŜne od nastrojów i? uczuć, które stanowią jakby
Strona 94
863
;
",
?
==
:
;t;
ś?
i?'
??,
ich tło.
Pod względem anatomicznym skok ewolucyjny, jakim było
powstanie gatunku Homo sapiens, sprowadza się do rozwoju
neocortex. Ona zapewnia moŜliwości tworzenia coraz nowyćh
struktur czynnościowych: Struktury te są związane z analiz
sygnałów docieräjących ze świata otaczającego i z tworze'Ŝnych
niem ro form reakcji ruchowych. Przy tym; ?jak ju?
wspomniano, rozwój tych form ruchowyc?oncentruje się
nä ruchach ręki przede wszystki? dóminu?ące?? zwykle prawej; i nä mowie: Te funkcje zapewniają b6wiem moŜliwości
" ?'
90
:? : ?
'ł i?
I
?II'?i
i ?8
; ? h??
"? yi
?ve.ny.
?we
zerzema?rwa
największych zmian w świecie otaczającym. Na tym polu
wciąŜ toczy się coś nowego.
Na niŜszych szczeblach filogenezy nie ma tego bogactznx.a
moŜliwości struktur czynnościowyćh. Stosunek do świata ota~
czającego jest bardziej stereotypowy i w znacznej mierze ,
zautomatyzowany, trudno powiedzieć, w jakim stopniu jest
on świadomy, gdyŜ nasze wyobraŜenia o świadomości zwie.
rząt są tylko hipotetyczne.
U człowieka świadomość koncentruje się na jego stosunku
do świata otaczającego, a szczególnie na tych formach ?
interakcji z otoczeniem; które są nowe i tym samym angaŜują cały układ nerwowy: To, co stare, zostaje zautomaty=
zowane i dokonuje się poniŜej progu świadomości. Tak
samo integracja wewnętrznych czynności ustroju, określona
tu mianem ruchu wewnętrznego, jako filogenetycznie starsza
nie angaŜuje na ogół świadomości z wyjątkiem sytuacji
awaryjnych, gdy automatyzmy juŜ zawodzą i potrzebny jest
całościowy wysiłek ustroju. Wówc2as lęk czy bói jest sy- gnałem alarmowym.
W antynomii dnia i nOcy ruch zewnętrzny wiązał się
przede wszystkim z aktywnnścią dnia, a ruch wewnętrŜny i
z przeŜyciami noćy. Ruch skierowany na zewnątrz wymaga
Strona 95
863
jednego pola świadomości? ruch wewnętrzny, jak wspomniano, dokonuje się przewaŜnie poniŜej progu świadomości, jeśli ?
związane z nim przeŜycia jednak docierają do świadomości, ,
to są one mroczne, niesprecyzowane, tajemnicze. Dlategó ?,
moŜna tu mówić o ciemnym polu świadomości.
Schematycznie zagadnienie to moŜna by przedstawić patrząc na układ nerwowy jako na barierę oddzielającą śro- ?7
dowisko wewnętrzne od środowiska zewnętrznego (ektoder? '
ma nerwowa), powstające w nim struktury czynnościowe
móŜna by podzielić na te, które są bliŜsze środowiska ze=
?
wnętrznego (ruch zewnętrzny), i na te, które są bliŜsze śro- ?
dowiska wewnętrznego (ruch wewnętrzn.y). W subiektywnym
odczuciu to, co najbardziej osobiste, intymne i własne, łączy
się z ruchem wewnętrznym. On jest fizjologiczną bazą@ naszych nastrojów; uczuć, pragnień itd. Natomiast ruch ze= ?
wnętrzny wiąŜe się z manipulacją światem Otaczającym
(postawa "nad"). PoniewaŜ jest najbliŜej świata otaczającego, muszą w nim obowiązywać prawa rządzące w tymŜe
świecie. W subiektywnym więc odczuciu nigdy nie moŜe on
być całkiem własny, indywidualny i intymny, musi podpo=
rz dkować si rawom rz dz c we ws óln świecie.
?
91
Oscylacja rytmu@ dnia i nocy
NiezaleŜnie od rytmu dnia i nocy trwa Ŝycie, a :z nim
jego przeŜywanie, czyli psychologiczny asgekt Ŝycia. Nie
moŜna przerwać procesu przeŜywania. Inny jest jednak jego
charakter w dzień, a inny w nocy. Zmienia się on zaleŜnie
od stanu świadomości i od nastroju. Oscyluje od przestrzeni jasnej, w której rządzą prawa logiki, gdyŜ jest to
p?zestrzeń wspólna wszystkim ludziom, do przestrzeni ćiemnej, w której rządzą namiętności, tłumione uczucia i ma-
' I";
?;
?
??
?
?
; ?r
rzenia oraz która jest najbardziej własna i intymna. Granica
między dniem a nocą nigdy nie jest ostra. W pełnej świadomości istnieją elementy przestrzeni ciemnej i, na odwrót,
w marzeniu sennym są fragmenty przestrzeni jasnej. Nasze
Ŝycie uczuciowe, choć zaleŜne od wydarzeń w przestrzeni
jasnej, związane jest genetycznie z przestrzenią ciemną, wywodzi się z mroku nocy, stąd jego indywidualny i intymny
charakter.
Jeśli wypadki mieszczące się w przestrzeni jasnej wyzwalają takie czy inne nastroje i uczucia, to pociągają za sobą
fragmenty przestrzeni ciemnej. Nigdy więc człowiek nie
porusza się w pełnym blasku dnia, zawsze otacza go cień
?
1
v
nocy. Elementy psychotyczne, które są składnikami ciemnej
przestrzeni, towarzyszą człowiekowi, gdy tylko znajdzie się
pod wpływem silnych uczuć i nastrojów. Ludzki racjonalizm
jest ledwie zewnętrzną powłoką, pod którą kryją się ta-
?
?
? ?'
@
?
?
,
i"
ß';' ,
?'
jeŜnnicze siły świata nocy. Stąd bierze się tak często-spotykana niewspółmierność między nastrojami i uczuciami a sytuacją je wyzwalającą. Stąd trudność zrozumienia zarówno
Strona 96
??
"?_@.
?
:,
;
1:
?'?
;?,
863
cudzych, jak własnych uczuć i nastrojów. Oczy człowieka
są bowiem zawsze zwrócone nä zewnątrz, w , interakcji z otoczeniem, w polu jasnym tworzą się związki przyczynowe,
logiczna struktura świata otaczającego. Natomiast we wnętrzu panuje mrok.
Jak dotychczas, nie potrafimy ująć świata nocy w logiczne
struktury, nieraz przeraŜa nas samych i zaskakuje jego niezwykłość i irracjonalność. Nie wiadomo, w jakim stopniu
poznanie ułatwia kierowanie poznanym przedmiotem. Na tym
załoŜeniu opiera się nauka. Poznając coś, mamy nadzieję;
;
?, .
??'
Ŝe potrafimy tym kierować. MoŜliwe, Ŝe lepsze poznanie praw
rządzących naszym ?Ŝyciem uczuciowym woli na lepsze
?'
??
nim kierowanie. Na razie więcej w nim ciemności niŜ jas.ności.
@
92
Psychotyczny element depresji polega przede wszystkim
na odwróceniu się od światła dnia. Ujawniają się w niej
elementy nocy, które normalnie w stanie czuwania nie występują. Śmierć nęci swym urokiem odpoczynku, końca
? wszystkiego, tajemnicą niebytu, moŜnością wyładowaniai
"i agresji w stosunku do własnej osoby. Z ciemności wyłaniają
? się zapomniane juŜ przewinienia, nabierają koszmarnych
wymiarów, chory czuje się przywalony poczuciem grzechu.
Drobne sprawy powszedniego dnia w mroku nocy nabierają
olbrzymich wymiarów; zamieniają się w trudności nie do
pokonania. Przyszłość zamienia się w czarną ścianę, nie ma
; wyjścia poza śmiercią, chorego czeka tylko katastrofa, cza=
sem rozszerza się ona na krąg jego najbliŜszych, co bywa
? zwykle motywem rozszerzonego samobójstwa.
Obraz samego siebie staje się czarny. Wszystko w chorym
jest złe, do niczego się nie nadaje, jest głupi, podly, szka" radny, nienawidzi siebie, najchętniej sam by siebie zniszczył.
'
Obraz otaczającego świata teŜ staje się ciemny. Ludzie poruszający się w jasności dnia, raŜą swoim głupim śmiechem,
swoimi maskami, pozorną zabawą draŜni koloryt Ŝycia, pod
" ? nim chory wyczuwa ciemność nocy, uwaŜa go za sztuczny.
? Ciemność moŜe skoncentrować się na ciele chorego, psu?e
się jego organizm, czuje się schorzały, słaby, trawi go choroba, zmienia się wygląd zewnętrzny, przeraŜa go własna stara
@
twarz, starzejące się ciał0. Gdy depresja jest słabsza, szuka
,:? pomocy u lekarzy internistów, gdy cięŜsza, rezygnuje z niej,
? przekonany, iŜ wkrótce umrze.
Rytm dynamiki Ŝyciowej
,
(pory roku, śmierć i zmartwychwstanie)
; Wskutek tego, Ŝe koloryt psychozy redukuje się w depresji
??` tylko do ciemnych kolorów, staje się on uboŜszy, nie ma
tej siły i nieprzewidzialności, co w schizofrenii. Ciemność
Strona 97
?
863
kolorytu w depresji wynika . przede wszystkim z obniŜenia
dynamiki Ŝyciowej.
Rytm dynamiki Ŝyciowej moŜna by porównać do Fytmu pór
roku. Dynamika Ŝyciowa zmienia się w ciągu Ŝycia: Największa w początkowym okresie rozwoju, stopniowo śłabnie,
aŜ w okresie starości dość gwałtownie opada dó poziomu
zerowego, tj. śmierci. Koloryt zmienia śię odpowiednio do
93
, i
'? r ?, ~;?
)?r
?
i
?
;
?
dynamiki. Jest bogaty, gdy dynamika Ŝyciowa jest duŜa,
, ? ?;ł blednie, gdy ona słabnie, aŜ w końcu przechodzi w śzarość
i czerń, gdy ona przygasa.
Jak juŜ wspomniano, rytm pór roku jest projekcją rytmu
?nia i nocy na całe Ŝycie. Wiosna - młodość - jest po.rankiem, lato - wiek dojrzały - pełnią dnia, a jesień starość - jest wieczorem. Zima byłaby nocą śmierci.W ryta I5
- mie pór roku depresja odpowiadałaby późnej jesieni i zimie.
!? ???? i=
Człowiek czuje się stary i zmęczony, zbliŜa się do śmierci,
I :: 9! ?ycie traci swój koloryt, jest szare, nagie i odarte.
? Występujący w wielu systemach religijnych mit śmierci
i zmartwychwstania, tudzieŜ krzepiąca śmiertelnych wiara
? w nieśmiertelność, a choćby w trwałość własnych idei i do?; konań, są moŜe wyrazem ciągłości Ŝycia, który znajduje
r swe odbicie w rytmie pór roku. Jedną z zasadniczych cech
'? Ŝycia jest ustawiczny proces budowy i bur2enia, dotyczący
? zarówno metabolizmu energetycznego, jak i informaeyjnego.
?; Jedne struktury morfologiczne i czynnościowe giną, aby w ich
,.,
?' miejsce powstawały nowe.
ri Ten swoisty rytm umierania i zmartwychwstania jest tak
~? ciągły, i? nie zdajemy sobie z niego sprawy. Dopiero na dłuŜ1; szym odcinku czasu retrospektywnie oceniamy zaszłe zmiany
i nieraz nie moŜemy siebie samych poznać: "czy to byłem
? ja, czy tak wyglądałem, tak myślałem?" Jednocześnie jednak
" mamy głębokie przeświadczenie, Ŝe mimo całkiem innego
1' wyglądu jesteśmy nadal tą samą osobą. Poczucie toŜsamości
9!
zostaje zachowane (nadal jestem sobą), natomiast zmienia
r się poczucie takoŜsamości (nie jestem taki sam, jak dawniej).
Na tym między innymi polega zmienność niezmienności i jej
?? dialektyka.
Zdarzają się jednak w Ŝyciu momenty, gdy ma się wraŜe? nie, Ŝe umarł w nas stary człowiek, by narodzić się mógł
?? nowy. Wówczas zachodząca w człowieku zmiana jest zbyt
duŜa i zbyt gwałtowna, by mogła ona nie dotrzeć do świa'" domości. Człowiek jest nią wstrząśnięty. Jak wąŜ zrzuca
" starą skórę, aby na jej miejsce nosić juŜ nową. W wielu
;:; kultach religijnych wąŜ był symbolem Ŝycia i moŜe dlatego
??? stał się on z czasem godłem sztuki lekarskiej. WąŜ jest
Strona 98
863
; @ symbolem szczególnie charakterystycznego dla przyrody oŜy:? wionej odradzania się.
?'; Ten moment śmierci jednej formy i narodz nowej jest
'' w wielu kręgach kulturowych jakby świadomi odkreślany
i;uŜa, ?;
rość
?tmu
poinaie.
erci,
ierci
?iara
doduje
cech
zącY
?ego.
r ich
j
tak
iłuŜiany
rłem
?nak
aego
iości
;enia
iiej).
i jej
?aŜenógł
zbyt
np. obrzęd inicjacji, w którym umiera dziecko, a rodzi się
męŜczyzna, obrzęd zaślubin, w którym dziewczyna zamienia
się w kobietę. Kandydat na lekarza-czarownika przechodził
i
b,
wiele pró po których miał wychodzić jako nowy człowiek,
obdarzony magicznymi siłami. Psychologia "nawrócenia się"
wiąŜe się z poczuciem, iŜ stary człowiek umarł, a narodził
się nowy.
Po cięŜkich chorobach somatycznych, po? przejściu ostrej
!
fazy psychozy, po cięŜkich przeŜyciaeh człowiek ma nieraz
wraŜenie, Ŝe narodził się na nowo, stare w nim umarło, aby
narodzić się mogło nowe. Na wielką skalę (społeczną) zjawisko to występuje w c?asie wojen, rewolucji i innych
masowych rozlewów krwi. Ludzie wtedy łudzą się zwykle
nadzieją, Ŝe masowa ofiara krwi i cierpienia nie pójdzie na
marne, Ŝe po wojnie czy innym zbiorowym mordowaniu się
nastąpi nowa, lepsza era - sprawiedliwości i pokoju.
Bardzo jaskrawo problem śmierci i zmartwychwstania występuje w psychopatologii schizofrenii. Stare formy zostają
zburzone, gdyŜ w nich chory czuł się za ciasno, chce on
stać się nowym, innym człowiekiem, wolnym, z poczuciem
własnego pósłannictwa, lepszym, mocniejszym (poczucie bos?? kiej wszechmocy) itp. Zwykle mu się to nie udaje i zamiast zacząć nowe Ŝycie, pogrąŜa się coraz bardziej w atmo. sferze śmierci (bezczynności, degradacji społecznej), w czym
niestety nieraz sami psychiatrzy mimo woli mu pomagają.
Czäsem jednak udaje mu się zbudować nowe formy Ŝycia
f (schizophrenia paradoxalis socialiter f?usta Brzezickiego, np.
Monsiel, opisany przez Mitarskiego). W ostatnich latach zwraca się uwagę na konieczność wyzyskania tych dąŜeń do
narodzenia się w nowej formie (zmartwychwstania) w leczeniu schizofrenii. Do tego sprowadza się koncepcja socjoterapii Dawida Coopera w jego tzw. "villa 21".
Zob oz. 131, 139, 143, 166, 265, 494, 495.
Niektóre objawy obniŜenia dynamiki Ŝyciowej
Trudność decyzji
?
?
ObniŜenie dynamiki Ŝyciowej przejawia się najpierw
w trudnościach w podejmowaniu decyzji. Decyzja w układach samosterującyeh wymaga największego ?ydatku ener95
Strona 99
863
r?
?z
?
'
?
?
getycznego. Dla człowieka smutnego wszystko stäje się trudne, ponad jego siły.,Drobne śprawy urastają do wielkich
problemów. Tó piętrzenie się trudności, typowe dla kaŜdej
depresji, wynika stąd, Ŝe chory nie moŜe wybrać odpowiedniej formy interakcji z otoczeniem, przeraŜa go sama konieczność ?ryboru. Dochodzi do tego, Ŝe nawet czynności
zautomatyzowane wymagają wysiłku decyzji. Waha się on,
czy wstać z łóŜka, czy jeszcze leŜeć, czy golić się, czy nie
golić itp. KaŜda czynność stßje się problemem. Dlatego rano
chorzy depresyjni czują się zwykle najgorzej, cięŜko im
dzień zacząć, są przygnieceni mnóstwem spraw, w których
trzeba podjąć decyzje.
Poczucie -wieku
? " Dynamika Ŝyciowa koreluje z subiektywnym poczuciem wie?G?!i ku. Człówiek wesoły czuje się młody, człowiek smutny od?'
czuwa boleśnie swą starość. W depresji występuje wiele
? ?,. cech psychologicznych, typowych dla starości, jak poczucie
'? z' bliskości śmierci, skłonność do robienia bilansu Ŝyciowego,
I -?
rzewa a rzeszłości nad rz szłością (w łębokich depre, P
g P
PY
. sjach przyszłość w ogóle przestaje istnieć), uczucie zmęcze??;? nia Ŝyciem, osłabienie metabolizmu informacyjnego, a w cięŜ;?; kich depresjach takŜe energetycznego itp. W depresji zmie,
nia się struktura czasowa, przyszłość skraca się, w cięŜszych
?
depresjach w ogóle przestaje istnieć, dlatego przyszłość staje
się nicością - śmiercią.
Strona 100
"
;?
i
I ??;
;?
' G?
,:'
?;?
863
Podobnie w starości niewiele przyszłości pozostaje, człowieka czeka juŜ tylko śmierć. Wprawdzie człowiek stary
zwykle broni się przed świadomością oczekującej go śmierci
zajmowaniem się róŜnymi drobnymi sprawami, niemniej jednak obiektywna prawda przedstawia się w okrutnej formie,
zbliŜającej się nieodwołalnie śmierci. W depresji nie ma
i,
obiektywnego niebezpieczeństwa śmierc natomiast jest świadomość jej bliskości. Odcinek przyszłości na współrzędnej
czasu ulega bowiem w depresji takiemu skróceniu, Ŝe zostaje
tylko koniec wszystkiego, czyli śmierć. Natomiast odcinek
przeszłości proporcjonalnie się wydłuŜa. Uwypuklone są
zwłaszcza w nim te momenty, które w jakiś sposób obciąŜają chorego. Chory w depresji jest obciąŜony swoją przeszłością, a nie ma przed sobą przyszłości, ?ra by zrównowaŜyła klęski przeszłości.
1
96
??;
' qqi
Osłabianie metabolizmu informacyjnego
?ich
?iedkoiości
on,
?nie
cano
cych
wie-
Osłabienie dynamiki Ŝyciowej obejmuje na ogół wszystkie
? czynności ustroju, przede wszystkim te, które są najdelikat' niejsze, najmłodsze w rozwoju filogenetycznym i ontogene,: tycznym, tj. struktury czynnościowe związane z metaboliz? mem inforznacyjnym. W depresji myślenie staje się cięŜkie,
przykre myśli zalegają, nie moŜna się od nich oderwać.
?i Traci się zdolność tworzenia nowych struktur czynnościowych. Praca koncepcyjna, twórcza, jest w ogóle niemoŜliwa.
Chory moŜe się ograniczyć najwyŜej do pracy umysłowej
w pewnym stopniu zautomatyzowanej, nie wymagającej
większego wysiłku umysłowego.
W cięŜszych depresjach nawet ten rodzaj pracy jest niemoŜliwy. Zdolność spostrzegania tępieje, ws,zystko wokół
jest szai`e i bezbarwne, do świadomości docierają tylko
Strona 101
863
odprzykre wydarzenia. W związku z osłabieniem procesów
riele
percepcyjnych słabnie teŜ zdolność tworzenia nowych zapi?ucie ,? sów pamięciowych. Chory skarŜy się, Ŝe niczego nie parego,
mięta, Ŝe wszystko zapomina, Ŝe ma pustkę w głowie i tylko
?preczarne myśli w niej się gnieŜdŜą.
tczeJak juŜ wspomniano, osłabienie dynamiki Ŝyciowej upoślecięŜdza głównie zdolność wyboru pomiędzy przeciwstawnymi
?niestrukturami czynnościowymi, decyzja jest bowiem aktywnośzych
cią wymagającą najwyŜszego wydatku energetycznego. W destaje
presji drobne nawet decyzje normalnie podejmowane bez
? Ŝadnego wysiłku, a nawet nieświadomie, jak np. decyzje
człozwiązane z codziennymi czynnościami, które uległy automastary
tyzacji, stają się trudne, wymagają maksymalnej mobilizacji.
derci
Niekiedy chory cały wysiłek związany z procesem decyzji
koncentruje na decyzji ostatecznej - Ŝyć czy nie Ŝyć. Wokół
('mler
tego problemu skupiają się jego wszystkie myśli.
? ma
Procesy związane z metabolizmem informacyjnym ulegają
;wia=
w depresji spowolnieniu, które jest na ogół propocjonalne
?dnej
do nasilenia depresji. Spostrzeganie, aktywowanie zapisów
?staje `' pamięciowych, tworzenie nowych struktur czynnościowych,
?inek i ich kojarzenie i wybór oraz realizacja wybranych - wszye są ' ; stko to odbywa się jak gdyby na zwolnionym filmie. Ruchy
?bciąsą ocięŜałe i zwolnione, w skrajnych stanach dochodzi do
przecałkowitego zahamowania ruchowego (stupor melancholicus).
wnoCzasem gdy w depresji element psychotyczny (rytm dnia
i nocy) góruje nad elementem obciąŜenia dynamiki Ŝyciowej
(rytmu pór roku), przebieg depresji jest burzliwy i niera?
_ 1- Melnncholin
: Ŝ: ' '
i ???;; ;
t?
1 ? t?
lęk zaznacza się wyraźniej niŜ smutek. Prowadzi to do nie- @ natomias
' p_ okoju ruchowego (depressio agitata).
gnębią k
W cięŜszych depresjaćh obniŜenie dynamiki Ŝyciowej odZagad?
bija się nie tylko na metabolizmie informacyjnym, ale teŜ dotychcz
na metabolizmie energetycznym. Przemiana materü słabnie, tłumaczy
ciepłota ciała obniŜa się, praca przewodu pokarmowego staje
ne budze
się powolniejsza (stąd typowe dla depresji zaparcia), niekiedy zwolnieniu ulega nawet krąŜenie krwi. Zmienia się teŜ
biochemizm ustroju, co jest wciąŜ przedmiotem wielu badań, nie pozwalających jednak, jak dotychczas, na ustalenie
jednoznacznej koncepcji.
_
Zakłóceniu ulega równieŜ rytm czuwania i snu. Gdyby
; podejść teoretycznie do zagadnienia, moŜna by przyjąć, Ŝe
? sen powinien przewaŜać nad czuwaniem: Sen jest bowiem
odpoczynkiem, dynamika Ŝyciowa w nim opada. Teoretyczne
? , ? . załoŜenie Ŝgadza się zresztą z intencjami chorego, który
?
nieraz marzy o tym, by zasnąć i juŜ nigdy się nie zbudzić.
'?
W rzadki?h wypadkach rzeczywistość potwierdza teorię;
chorzy depresyjni śpią Ŝnacznie więcej niŜ normalnie. Prze?
waŜnie jednak jest przeciwnie, z reguły chorŜy ci cierStrona 102
??:
?
,??
r'?
!
??;j
: ;'"'?
'
e;r'?
'
?
;
?,?
?r,
?
a???
t??
???
?;!?
"??
?=,'!
?,?
i?;?
'?
; i: F
?? ,
'
863
i na bezsenność, ona ?est cz sto ierwsz objawem dePą
J ę p
Ym
presji.
Swoisty charakter bezsennośei róŜni depresję endogenną,
a więc związaną z patologiczną oscylacją dynamiki Ŝyciowej,
od np. depresji nerwicowej. W nerwicach bowiem chory
najczęściej nie moŜe zasnąć; natomiast w depresji endogennej
budzi się on bardzo wcześnie, czasem po kilku (2-3) godzinach snu, i resztę nocy spędza bezsennie, dręczony przykrymi myślami, które zawsze w nocy stają się dokuczliwsze. Nic więc dziwnego, Ŝe rano wstaje udręczony.
Sen wymaga odpręŜenia. W ner?nricach chory nie moŜe
zasnąć; gdyŜ stale jest napięty? niepokój działa aktywizująco na :ustrój i zakłóca rytm snu i czuwania. W depresji
komponent lękowy obok obniŜenia nastroju stanowi zasadniczy koloryt emocjonalny. Lęk jednak, ktdry przeszkadza
w zaśnięciu, jest jak gdyby przytłumiony przez obniŜenie
dynamiki Ŝyciowej, które raczej sprzyja zaśnięciu. MoŜliwe
jednak, Ŝe narasta on w ciągu nocy i powoduje wczesne
budzenie się. Świadczyłyby o tym koszmarne sny, które dość
? często dręczą chorych w depresji. Zdarza się jednak, Ŝe
eś? Ŝ
istnieje odwrotna korelacja między tr ycia n? jawie
a @treścią marzeń sennych. Wówczas w depresji dzień jest
, koszmarny, a marzenia senne raczej przyjemne. Odwrotnie
98
lęk zaznacza się wyraźniej niŜ smutek. Prowadzi to do nie- @ nat
' ? pokoju ruchowego (depressio agitata).
gnt
W cięŜszych depresjach obniŜenie dynamiki Ŝyciowej od@ bija się nie tylko na metabolizmie informacyjnym, ale teŜ
na metabolizmie energetycznym. Przemiana materii słabnie,
ciepłota ciała obniŜa się, praca przewodu pokarmowego staje
się powolniejsza (stąd typowe dla depresji zaparcia), niekiedy zwolnieniu ulega nawet krąŜenie krwi. Zmienia się teŜ
'
biochemizm ustroju, co jest wciąŜ przedmiotem wielu badań, nie pozwalających jednak, jak dotychczas, na ustalenie
jednoznacznej koncepcji.
_
Zakłóceniu ulega równieŜ rytm czuwania i snu. Gdyby
t; podejść teoretycznie do zagadnienia, moŜna by przyjąć, Ŝe
?? sen powinien przewaŜać nad czuwaniem. Sen jest bowiem
!?? odpoczynkiem, dynamika Ŝyciowa w nim opada. Teoretyczne
?? załoŜenie zgadza się zresztą z intencjami chorego, który
?? nieraz marzy o tym, by zasnąć i juŜ nigdy się nie zbudzić.
?? W rzadki?h wypadkach rzeczywistość potwierdza teorię;
?,
r?? chorzy depresyjni śpią znacznie więcej niŜ normalnie. Prze?? waŜnie jednak jest przeciwnie, z reguły chorzy ci cierć,
?": pią na bezsennoś ona jest często pierwszym objawem de, ; presji.
""
Swoisty charakter bezsenności róŜni depresję endogenną,
'!? a więc związaną z patologiczną oscylacją dynamiki Ŝyciowej,
Strona 103
863
??"? od np. depresji nerwicowej. W nerwicach bowiem chory
;??? najczęściej nie moŜe zasnąć; natomiast w depresji endogennej
budzi się on bardzo wcześnie, czasem po kilku (2-3) godzi?i?' nach snu, i resztę nocy spędza bezsennie, dręczony przy? . krymi myślami, które zawsze w nocy stają się dokuczliw??"?
sze. Nic więc dziwnego, Ŝe rano wstaje udręczony.
?;
Sen wymaga odpręŜenia. W ner?nricach chory nie moŜe
:;Ii
zasnąć; gdyŜ stale jest napięty; niepokój działa aktywizu?
jąco na @ustrój i zakłóca rytm snu i czuwania. W depresji
"'?
komponent lękowy obok obniŜenia nastroju stanowi zasadni,???
czy koloryt emocjonalny. Lęk jednak, który przeszkadza
?:?,? w zaśnięciu, jest jak gdyby przytłumiony przez obniŜenie
???
dynamiki Ŝyciowej, które raczej sprzyja zaśnięciu. MoŜliwe
?'
jednak, Ŝe narasta on w ciągu nocy i powoduje wczesne
;."
budzenie się. Świadczyłyby o tym koszmarne sny, które dość
i:?! ? często dręczą chorych w depresji. Zdarza się jednak, Ŝe
ł
istnieje odwrotna korelacja między eścią Ŝycia n? jawie
i?;
a @treścią marzeń sennych. Wówcz
depresji dzień jest
? ? koszmarny a marzenia senne raczej przyjemne. Odwrotnie
98
'i I Ił? @
natomiast w manii - dzień jest radośny, a w nocy chorego
gnębią koszmary.
Zagadnienie zaburzeń rytmu snu i czuwania nie jest jeszcze
dotychczas dostatecznie poznane, by moŜna naleŜycie wytłumaczyć charakterystyczne dla depresji endogennej wczesne budzenie się chorych.
Komponent nerwicowy lub reaktywny
Szkodliwości interakcji z otoczeniem
Po przedstäwieniu kolorytu depresji jako wyniku przecięcia
się dwóch rytmów - pór roku oraz dnia i nocy - omówienia wymaga komponent nerwicowy i reaktywny, odgrywający w niektórych depresjach waŜną rolę. W przeciwieństwie do rytmów pór roku oraz dnia i nocy, które są związane z biologiczną naturą człowieka i tym samym są w głównej mierze endogenne, komponent reaktywny lub nerwicowy
wynika z zaburzeń interakcji ze środowiskiem. Interakcja
ta nigdy nie jest pozbawiona elementów szkodliwych dla
ustroju. Nie ma bowiem środowiska; które by tylko korzystnie działało na rozwój ustroju.
Ujemne wpływy środowiska dzielimy na fizyczne i psychiczne. Pierwsze dotyczą przede wszystkim metabolizmu
energetycznego, drugie - metabolizmu informacyjnego. Szkadliwe czynniki fizyczne - to np. róŜnego rodzaju urazy
mechaniczne, chemiczne, infekcje bakteryjne i wirusowe itp.
, Zakłócają one wymianę energetyczną ustroju. Wtórnie wpływają na wymianę informacyjną. Człowiek ,somatycznie chory
znajduje się zwykle w obniŜońym nastroju, wycofuje się
z kontaktów z otoczeniem (redukuje metabolizm informacyjStrona 104
863
ny), odczuwa lęki (lęk biologiczny) itp.
Natomiast urazy psychiczne moŜna traktować jako sygnały
lub konstelacje sygnałów otoczenia, które zakłócają prawidłową wymianę informacji. Ulega ona bądź redukcji, bądź
swoistemu wypaczeniu, w którym stale powtarzają się te
same patologiczne, nie przystosowane do warunków otoczenia struktury czynnościowe, na skutek urazu psychicznego
zmniejsza się zdolność integracyjna układu nerwowego, co
subiektywnie odczuwa się jako natłok myśli, chaos w gło, wie, niezdolność myślenia, osłabienie pamięci itp.
Zaburzenia metabolizmu informacyjnego odbijają się ? na
.,
99
: 'r 'i=
"tti
r
ł
metabolizmie energetycznym. Oba typy metabolizmu są ze
,,
sobą integralnie powiązane. Metabolizm informacyjny jest
bowiem jak gdyby wstępnym krokiem do metabolizmu energetycznego. Metabolizm informacyjny nie tylko obejmuje reät
? ä*?i lację ustroju z jego środowiskiem, lecz teŜ sygnały wewnątrz?'r
ustrojowe. W ten sposób kaŜdy bodziec zewnętrzny odbija
się na czynnościach całego ustroju i - na odwrót - czynności wewnątrzustrojowe odbijają się na wymianie sygnałów
z otoczeniem. Tak istotne ?nr medycynie zagadnienie jedności
psychofizycznej sprowadza się do wzajemnej zaleŜności obu
typów metabolizmu.
Uraz psychiczny odbija się więc nie tylko na związkach
ustroju ze środowiskiem, lecz takŜe na jego czynnościach
wewnętrznych. , Z reguły prowadzi on do wegetatywno-end.o.krynnej mobilizacji ustroju, która moŜe ujemnie wpłynąć
na czynności poszczególnych układów ustroju, prowadząc do
chorób psycho-somatycznych.
Klasyfikacja urazów psychicznych
'
Klasyfikacja urazów psychicznych jest zadaniem niezwykle
trudnym. KaŜdy człowiek stwarza bowiem swoisty typ interakcji z otoczeniem i dla kaŜdego co innego moŜe być urazem. Aby ocenić właściwie uraz, trzeba znać dokładnie historię osobniczą danego człowieka, a poza tym uwzględnić
jego uwarunkowaną genetycznie konstytucję. Ten sam uraz
moŜe mieć inny walor dla człowieka typu np. schizotymicznego czy psychastenicznego niŜ dla człowieka typu cyklotymicznego. Historia Ŝycia danego człowieka moŜe powoStrona 105
863
dować, Ŝe będzie on jakby uczulony na urazy pewnego rodzaju, np. typu ambicjonalnego, stosunku zaleŜności, związków erotycznych czy utraty przedmiotu miłości. Niekiedy
moŜna by mówić o swoistej "alergii" psychicznej, drobny
nieraz uraz psychiczny wywołuje wówczas niewspółmiernie
silną reakcję.
Dlatego nie moŜna ustalić obiektywnej siły urazu, dla
kaŜdego człowieka siła ta jest inna. Nie moŜe więc psychiatra
posługiwać się własną oceną urazów psychicznych, ale
w kaŜdym przypadku musi zastosować ?rarchię wartości
typową dla badanego pr2?z siebie chorego. f-Iierarchia war=
tości wiąŜ? się ze stereotypem uczuciowym danego Gzłowie100
t? .i??
?;i,;
??fi
?r,
u ;7
uä ^ü?l r
r?;? ?
,??
.1i;=
?t
ka. WaŜne jest to, co zajmuje zasadniczą pozycję w stereotypie uc2uciowym.
W bardzo ?proszczonym schemacie stereotyp uczuciowy
moŜna przedstawić w formie dwóch wektorów, skierowanych
na zewnątrz oraz do własnej osoby. Nastrój koreluje ze znakiem wektora, gdy znak jego jest dodatni, wówczas nastrój
podwyŜsza się, gdy zaś ujemny - obniŜa się. Uraz psychiczny działa na zasadzie zmiany znaku wektora uczuciowego z dodatniego na ujemny. Gdy więc sytuacja zewnętrzna
jest tego rodzaju, iŜ wyzwala uczucia lęku i nienawiści w stosunku do otoczenia i gdy to działanie utrzymuje się przez
dłuŜszy czas, moŜna powiedzieć, Ŝe dane środowisko działa
urazowo.
To samo dotyczy uczuć Ŝywionych w stosunku do własnej
osoby. Gdy pod wpływem otoczenia człowiek traci wiarę
w siebie, zamiast siebie kochać zaczyna się nienawidzieć
itp., wówczas środowisko działa na niego urazowo. Uczuć
Strona 106
863
Ŝywionych do otoczenia nie moŜna oddzielić od uczuć Ŝywionych do samego siebie, w myśl zasady "kochaj bliźniego
jak siebie samego". Wektor uc2uciowy ma zawsze dwie
strzałki, jedną skierowaną na zewnątrz, a drugą do ?niewnątrz.
Utrwalenie postawy uczuciowej
Uczucia stale oscylują między znakami dodatnimi a ujemnymi i dlatego sama zmiana znaku wektora uczuciowegó
nie jest dostatecznym kryterium urazu psychicznego. Najbłahszy bowiem bodziec moŜe ją wywołać. Dopiero stopień
utrwalenia negatywnej postawy uczuciowej decyduje o tym,
Ŝe dany bodziec jest urazem.
śycie wymaga ustawicznej zmiany postaw uczuciowych,
stanowią one zasadniczą orientację w świecie otaczającym.
Orientacja ta jest wspólna dla świata zwierzęcego i ludzkiego. Na niej dopiero budują się bardziej skomplikowane
formy interakcji z otoczeniem. Utrwalenie postawy negat?wnej utrudnia, a w skrajnych wypadkach uniemoŜliwia
präwidłowe współŜycie z otoczeniem i tworzenie wciąŜ nowych form interakcji z nim, przez co sam proces ewolucji
Ŝycia jest zagroŜony.
.
Póstawy negatywne są szkodliwe, gdyŜ wywołują znacznie
większą niŜ postawy pozytywne mobilizację wegetatywno-en=
dokry:nną ustroju, co na dłuŜszą metę działa na ustrój szkodli101
r
5%
? "
wsze miejs
. ??ł?5
,
wie, a poza tym prowadzą zazwyczaj do zrywania kontaktów
z otoczeniem, gdyŜ przewaŜa w nich postawa "od" otoczenia
zwyczajon?
(ucieczki lub agresji). Postawy pozytywne przy duŜej dynatego, kto
mice wywołują teŜ mobilizację wegetatywno-endokrynną; nie
urazy otoc
jest ona jednak tak silna, jak przy postawach agresywnouczucia.
-ucieczkowych, a poza tym dominuje w nich tendencja do
"?; ? zbliŜenia się do otoczenia.
Utrwalenie postawy wyłącznie pozytywnej okazałoby się
wszakŜe równieŜ szkodliwe zarówno dla przedstawicieli świata zwierz ce o jak i dla człowieka. Istota taka nie otra' fiłaby unikać urazów i niebezpieczeństw otaczającego świata i tym samym skazana byłaby na zagładę. Człowiek częściej utrwala się w swoich postawach negatywnych niŜ pozytywnych moŜe dlatego, Ŝe uczucia negatywne ma?ą na ogół
.
większą dynamikę niŜ uczucia pozytywne.
. Aby nastąpiło utrwalenie negatywnej postawy uczuciowej,
uraz musi być bardzo silny lub, co częściej się zćlarza, trafiać w odpowiednią konstelację uczuciową (uczuciowy stereotyp dynamiczny). W pierwszej sytuacji uraz zwykle burzy
dotychczasową strukturę interakcji z otocz,?niem i tym samym
prowadzi do psychozy reaktywnej. Jej obraz psychopatoloStrona 107
863
giczny moŜe odpowiadać rozbiciu dotychczasowych struktur
czynnościowych (typ psychozy zamąceniowy), stworzeniu patologicznej struktury (typ urojeniowy) lub obniŜeniu dynan?iki Ŝyciowej (typ depresyjny).
Patologiczna reakcja na uraz w pewnej mierze działa
obronnie. W reakcji zamąceniowej broni ona człowieka przed
i! `
?,
?" ?
przyjęciem rzeczywistości urazu. Patologiczna struktura urojeniowa broni teŜ przed przyjęciem urazu jako rzeczywistego
faktu. Dzięki depresji człowiek znów wycofuje się z kontaktó?ni z rzeczywistością üla niego zbyt przykrą.
Natomiast w drugiej sytuacji, gdy uraz trafia na odpowiednią konstelację emocjonalną, aktywuje ją, jakby uczula
i utrwala. Na przykład, gdy człowiek nieśmiały, niepewny
siebie, zetknie się z błahym nawet niepowodzeniem, krytyką
otoczenia itp., to jego autoportret, i tak niezbyt jasny, ulega
.;
;??
i;
?
_ '
1i
I1
?;
, ??
?yi
`?';
'`;'
??!
wałtownemu zaciemnieniu człowiek taki ütrwala się ?nr złym
przekonaniu o sobie samym, staje się jeszcze wraŜliwszy
na krytykę otoczenia. Człowiek cierpiący niedosyt uczucia,
szukający ciepła w swym otoczeniu, zetknąwszy się z obojętnością lub wyraźną wrogością, odczuw szcze silniej
brak uczuć otoczenia, czuje się pokrzywdz ny i odtrącony.
Człowiek przesadnie ambitny, chcący zawsze zajmować pier-
?tów .
enia
?rna?nie
?noi do ?
?
?
-
?
wsze miejsće, gorzej znosi poraŜkę, niŜ ten, kto jest przyzwyczajony do zwycięstw i klęsk. Krzywda gorzej dotknie
tego, kto od dzieciństwa reaguje poczuciem krzywdy na
urazy otoczenia, niŜ kogoś, kto nie jest skłonny do tegoŜ
uczucia.
Pozytywne i negatywne więzie uczuciowe
Uczucia pozytywne w stosunku do otoczenia moŜna by
określić jako więź człowieka z jego otoczeniem, a tym
samym z Ŝyciem. One bowiem powodują, Ŝe postawa "do
przewaŜä nad postawą "od", a ta przewaga jest konieczna
do wejścia w wymianę informacyjno-energetyczną z otoczeniem. Wydaje się, Ŝe w świecie zwierzęcym obowiązuje analogiczne prawo. Fakt, Ŝe uczucia negatywne z reguły powodują obniŜenie nastroju, moŜna by właśnie tłumaczyć tym,
Ŝe godzą one w więź człowieka z Ŝyciem, przez nie człowiek
staje się jakby "märtwy" i martwy staje się jego świat otaczający:
Do najczęstszych sytuacji wyzwalających utrwalenie się
postawy negatywnej wobec otoc?enia moŜna zaliczyć utratę
przedmiotu miłości, poczucie kr2y'wrdy, poczućie bezsilności:
Miłość nadäje Ŝyciu koloryt, gdy jej przedmiot się ütraci,
wówczas świat zalega ciemność: ' Przedmietem ? .miłości ziajczęściej jest druga osoba, rzadziej ukochane zwierzę, przedmioty (np. zbiory dla kolekcjonerä; pieniądze dla chciwca),
pozycja społeczna dla człowieka ämbitnego. Utrata przed??k dyby grunt usunął się spod
miotu wywou?e uczucie,' ? g
nóg, człowieka otacza püstka, nie widzi on sensu swej egzyStrona 108
:
?
xxxx
".
863
stencji. Przedmiot miłości' był ?bowiem jego więzią z Ŝyciem.
Postawa "do" wynika z drugiego prawa biologicznego. .
KaŜda istota Ŝywa szukä złączenia ze światem otaczającym
w celu prokreacji: Pr?edmioty zastępcze zwykle są namiaśtką ,
miłości do drugiegó człowieka, Ŝzłiłości, której nie moŜna lub
nie umie się znaleźć. Co się tyczy reakcji depresyjnej, nie
ma większej róŜnicy w zaleŜności od tego, czy utraconym
czy z ,
przedmiotem miłości jest drugi człowiek, wierzę przedmioty materialne, stanowiska itp. Reakcja zaleŜy od siły
więzi emocjonälnej; a nie: od jakości przedmiotu uczuć.
Utratä osoby moŜe być następstwem jej śmierci lub co najczę?ciej się zdarza - ?miany znaku uczuć z dodatni?go na ujeznn?: Gorśza jest druga sytuacja. ?W wypadku
103
?ł ?
F? ?
F?
bowiem śmierci osoby ukochanej jej obraz nie ulega zmianie,
często nawet pięknieje na skutek idealizacji. Ludzka zdolność oderwania się od konkretu Ŝycia (postawa abstrakcyjna)
powoduje, Ŝe mimo śmierci osoba ukochana moŜe nadal Ŝyć,
?:?5
moŜna ją nadal kochać. W ten sposób więź uczuciowa nie
zostaje przerwana. Wówczas człowiek Ŝyje jakby w dwóch
? 5? rzeczywistościach - w jednej bliskiej jego sercu, w której
nadal obcuje ze zmarłą osobą, i w drugiej, rzeczywistej, która
jest dla niego obca i wroga, gdyŜ przypomina, iŜ osoba ukochana juŜ nie Ŝyje. Niekiedy w marzeniach sennych ukochana osoba wraca do śpiącego, wówczas rzeczywistość marzenia sennego jest przyjemniejsza od rzeczywistości dnia.
Gdy dojdzie do zmiany znaku uczuciowego i gdy zmiana
ta jest trwała, a nie polega tylko na oscylacji uczuć między przeciwstawnymi biegunami, co jest cechą wszystkich
silnych uczuć, wówczas więź uczuć dodatnich ze światem
otaczającym zostaje ostatec2nie zerwana. Nie ma juŜ moŜliwości stworzenia wyidealizowanego obrazu dawnego przed=
miotu uczuć. Wszystko zostało przekreślone. Dawne uczucia budzą obecnie tylko niechęć do samego siebie, Ŝe było
się "tak głupim i ślepym". Trzeba czekać, aŜ powstaną
nowe więzie uczuciowe, co na ogół rychło nie następuje.
Jeśli w wypadku śmierci osoby ukochanej więź emocjonalna utrzymuje się w płaszczyźnie abstrakcyjnej, ale jej
znak nie ulega zmianie, to av wypadku utraty osoby ukochanej na skutek zmiany do niej nastawienia uczuciowego
więź moŜe się z nią utrzymać dzięki działaniu uczuć negatywnych. W takim wypadku ludzi wiąŜe nie miłość, ale nienawiść. Związki nienawiści bywają nawet silniejsze niŜ :związki miłości. Ich dynamika dominuje i człowiek nie moŜe
się z nich wyrwać, moŜe dlatego, Ŝe znalazłby się wówczas
w pustce uczuciowej.
Związki tego typu obserwuje się w wielu małŜeństwach,
Strona 109
863
rzadziej w nierozerwalnych powiązaniach matki z dzieckiem
(nie przecięta pępowina); "dziecko" ma wówczas kilkadziesiąt lat i nadal jest dzieckiem dla matki, która wszystko
dl? niego poświęciła; zwykle ambiwalencja jest znamienzia
dla tego typu powiązań. Niekiedy w pracy ludzie wiąŜą
się negatywnym związkiem uczuciowym najczęściej ze swo=
im szefem, nie mogą Ŝyć bez swego prześladowcy.
. Negatywna więź emocjonalna ze św?m otaczającym bywa wprawdzie silna, ale działa ona z reguły ujemńie na
Ŝywiącego tego typu uczucia. Nienawiść na ogół nie moŜe
I04
`:
?i?t
?? ??"
E?
::I n
? ?6w;
'??i
;r:
r "?': ?;
.
?:" t?
? :?:9?
?ie, być wyładowaha, a jeśli to nawet jest moŜliwe, jest ona
?ol- nienasycona. KaŜde wyładowańie zwiększa jeszcze jej ła- ?
)
dunek. Na zasadzie generalizacji uczuć silnych świat staje
?yć, się nienawistny, a ostrze nienawiści zwraca się w kierunku
'nie
samej osoby Ŝywiącej to uczucie. Nienawidząc świata, nie!óch nawidzi się teŜ siebie. Nic więc dziwnego, Ŝe taki człowiek
t5rej czuje się nieszGzęśliwy.
tóra
Gdy utraconym przedmiotem uczuć nie jest druga osoba
?ko- ani nawet zwierzę, a jest nim tylko przedmiot martwy lub
?ha- pozycja społeczna, wówczas sytuacja emocjonalna przedstaxze- wia się odmiennie. W tym bowiem rodzaju powiązań uczu? ciowych z otoczeniem waŜniejszy jest element posiadania
lana
niŜ kochanie. Pustka, jaka powstaje po utracie przedmiotu
oaięuczuć, jest pustką utraconego terenu władzy i posiadania,
?ich
świat otaczający się kurczy, bo znikło z niego to, co było
item
w nim najwaŜniejsze i najbardziej własne. W stosunku do
?Ŝliotaczającego świata odczuwa się silne poczucie krzywdy, ?ed?
gdyŜ on odebrał to, co uwaŜało się za rzecz najdroŜszą.
czu- ' ? ?? Utrata przedmiotu władzy i posiadania odbija się przede
Strona 110
było
taną
?cjo=
jej
?ko?ego
.eganieriąz?oŜe
?czas
?ach,
863
wszystkim na autoportrecie. Władza i posiadanie były bowiem tym czynnikiem, na którym autoportret głównie się
opierał. Poczucie własnej wartości było ściśle związane z posiadaniem i władzą. Na tym polega błąd konstrukcji autoportretu. Ludzie lokujący swe uczucia w przedmiotäch martwych lub w pozycjach społecznych często wykazują tragiczny brak wiary w siebie, który kompensują sztucznym roz- ?
szerzeniem swego świata o przedmiot władzy i posiadania,
na tym terenie czują się bezpieczni. Nawiązanie normalnego
; kontaktu uczuciowego z otoczeniem jest dla nich często niemoŜliwe, gdyŜ zbyt niepewnie w nim się czują. Poczucie @ .
bezpieczeństwa daje im tylko teren absolutnej władzy i posiadania. Gdy teren ten usunie się im spod nóg, czują się
zgubieni i przez świat otaczający prześladowani.
?stko
enna
riąŜą
s?ro? ?'
t by? ?a
?oŜe
Rachunek prawdopodobieństwa (oczekiwanie)
Związek Ŝywego ustroju z jego środowiskiem opiera się na
swoistym rachunku prawdopodobieństwa. Z góry jak gdyby
"się przyjmuje", Ŝe pewne zachowania się ustroju wywołują
określone reakcje środowiska. Ziarno umieszczone w ziemi
"spodziewa się", Ŝe będzie miało dostarczone potrzebne mu
do Ŝycia substancje chemiczne, odpowiednią temperaturę i od105
.=?`? :
l,?t?+
G?? B?t
i ?i 7 Ł !
' ?$ '5
,ä ?1: :
powiednią ilość energii słonecznej. Młodziutkie zwierzę, kie;???' I ,
? ł ?
i rując się do matki, "spodziewa się", Ŝe ona go nakarmi.
??i?=
uchroni przed niebezpieczeństwem itd. Słowo "spodziewa się"
jest tu uŜyte jedynie dla wyraŜenia tego biologicznego ra? i;l~.
chunku prawdopodobieństwa, który wyraŜa ścisłe powiązanie
d
?N ustroju z jego środowiskiem i rzutowanie się kaŜdego ustroa lt; =
ju w przyszłość.
U człowieka tylko nieliczne związki z otoczeniem są oparte
na świadomym rachunku prawdopodobieństwa. Większość
?Ł?, ;
z nich zbudowana jest na nieuświadomionym "spodziewam
się". Wdychając powietrze zakłada się, Ŝe zawiera ono tlen
potrzebny do Ŝycia ustroju. Wkładając pokarm do ust, przyjmuje się, Ŝe jest on przyswajalny i nie trujący. Stawiając
nogę na ziemi, przypuszcza się, Ŝe ona spod nóg się nie
usunie itp. Tego typu załoŜeń nie robi się, gdyŜ związki
ustroju z otoczeniem w tych wypadkach są juŜ tak ustalone
Strona 111
863
i tak pewne, iŜ prawdopodobieństwo, Ŝe właśnie w dany sposób otoczenie się wobec nas zachowa, sięga 100?/o, choć nawet w tych pewnych, stuprocentowych relacjach ustroju z jego środowiskiem mogą wystąpić zakłócenia obniŜające prawdopodobieństwo struktury spodziewanej. Powietrze moŜe być
zatrute, jedzenie niestrawne i szkodliwe, ziemia moŜe się
spod nóg usunąć itp. Wtedy "spodziewam s-ię" staje się
świadome.
Świadomość jest więc zarezerwowana dla struktur czynnościowych o dość duŜym stopniu prawdopodobieństwa, które
są niepewne, nowe, jeszcze niedostateczną ilość razy wypróbowane. Gdy otoczenie nie spełnia pokładanych w nim nadziei,
budzi to uczucie zaskoczenia, przeraŜenia. Od otoczenia, które
nie odpowiada rachunkowi prawdopodobieństwa Ŝywego
uśtroju, ustrój ten chce uciec lub je zniszczyć. Istnieje
wprawdzie pewien margines, w którym ustrój szuka nowego
i nieprzewidzianego, gdyŜ tylko w ten sposób mogą tworzyć
się nowe formy interakcji z otoczeniem. Margines ten jednak musi się opierać na bazie pewności. Pewność ta jest
moŜliwa dzięki istnieniu swoistej "macierzyńskości" środowiska, która w miarę filogenezy staje się coraz wyraźniej=
sza. Niepewne moŜna dzięki temu wypróbować na tle pewnego.
Dla rozwoju i Ŝycia człowieka istotne znaczenie ma jego
środowisko społeczne. W związkach z teŜ obowiązuje
swoisty rachunek prawdopodobieństwa. worzy się on w ciągu Ŝycia danej jednostki, bezsprzecznie w jego formowaniu
1
5
,
się od.grywają rolę czynniki natury genetycznej, ale waŜniej. sze, jak się zdaje, są czynniki natury środowiskowej, jeśli
moŜna jedne od drugich oddzielić.
Środowisko społeczne działa przede wszystkim na zasa- ; ?
dzie zwierciadła społecznego, w którym człowiek stale się
p- ?
przegląda i wedle którego swoją aktywność koryguje. Otoczenie społeczne karze lub nagradza, odgrywa rolę "sprawiete
dliwego ojca". Interakcja z otoczeniem społecznym wymaga
ć ?? tworzenia wciąŜ nowych i nieraz skomplikowanych struktur
. czynnościowych. Warto choćby wspomnieć, Ŝe mowa jest .
n
właśnie wytworem tejŜe interakcji.
@
Wysiłek ewolucyjny człowieka koncentruje się w jego ,
c
związkach z otoczeniem społecznym. W związkach tych wye
twarza się takŜe swoisty rachunek prawdopodobieństwa. Poi
niewaŜ jednak są to związki na ogół skomplikowane i kaŜdy
e
nowy związek jest nieco inny od poprzedniego, do tworzenia
_ odpowiednich struktur czynnościowych potrzebny jest du' Ŝy wysiłek ustroju i całościowe zaangaŜowanie układu ner'?e- == wowego. Dlatego rachunek prawdopodobieństwa nie ma tu
tego stopnia pewności, jak w innych, bardziej zautomatyć
" zowanych związkach z otoczeniem, i dlatego przewaŜnie jest
?ę
on świadomy. Na ogół człowiek zdaje sobie sprawę z tego,@
?ię _ jaką reakcję w otocźeniu moŜe wywołać jego zachowanie
Strona 112
e
-
863
? i odpowiednio do przewidywania modeluje swoje zachowanie
się. Zdarza się jednak i nie tak rzadko, Ŝe jego przewidywanie zawodzi. Reakcja otoczenia nie zgadza się z jego ra- ?
chunkiem prawdopodobieństwa.
Poczucie krzYwdY
f;
Gdy człowiek spodziewa się przychylnej reakcji otoczenia,
a spotyka się z niekorzystną, rodzi się u niego poczucie
krzywdy. Zwierciadło społeczne jest wówczas sędzią niesprawiedliwym. Wina - jeśli w ogóle moŜna o niej mówić tkwi w wadliwej ocenie ze strony otoczenia społecznego lub .
w wadliwej konstrukcji rachunku prawdopodobieństwa. Najczęściej oba czynniki jednocześnie odgrywają rolę. Poczucie
krzywdy wywołuje automatycznie przewägę postawy "od"
otoczenia, niesprawiedliwego sędziego chce się zniszczyć lub
? od niego uciec.
"? Jednocześnie występuje zjawisko regresji, tj. gwałtowne
. ; szukanie oparcia w strukturach czynnościowych starszych
10?
-ś?
;I'?!
ł?
,?;I i
?
;Q ?
i lepiej utrwalonych.-Człowiek skrzywdzony zachowuje się
często jak dziecko, manifestuje dziecinne reakcje emocjonalne, szuka w otoczeniu "ojcowskiej sprawiedliwości"@
Tym samym jego rachunek prawdopodobieństwa dotyczący
związków z otoczeniem społecznym staje się bardziej d2iecinny, a wskutek tego podatniejszy na urazy otoczenia. Otoł:; czenie społeczne bowiem często jest dalekie od środowiska
macierzyńskiego z jego toierancyjną i "ojcowską" sprawieStrona 113
863
dliwością. W ten sposób tworzy się błędne koło. Poczucie
krzywdy wywołuje regresję obejmującą teź rachunek prawdopodobieństwa w związkach społecznych. A ten "dziecinny
rachunek łatwiej rodzi poczucie krzywdy, gdyŜ opiera się
na załoŜeniu "macierzyńskiego środowiska".
Świat, który krzywdzi, jest złym światem, moŜna z nim
walczyć w nadziei, Ŝe zwycięŜy pojęcie sprawiedliwości,
' ? oparte zwykle na fałszywym rachunku prawdopodobieństwa.
Walka taka jest z góry skazana na niepowodzenie i w końr cu przychodzi rezygnacja, przestaje się wierzyć zarówno
w świat otaczający, jak i w samego siebie. Świat jest
? szary i smutny, a sam człowiek juŜ do niczego niezdolny.
Poczucie krzywdy zwykle wiąŜe się z konkretnymi osobami
?: i sytuacjami. Na zasadzie generalizacji uczuć obejmuje ono
zazwyczaj całe otoczenie. Wrogość odczuwana w stosunku
? do jednej osoby obejmuje więc niejednokrotnie cały świat.
? W poczuciu krzywdy mieści się nadto element dziecięcego
? despotyzmu, własne poczucie sprawiedliwości człowiek chce
narzucić całemu światu i czuje się sfrustrowany, iŜ świat
= jego sprawiedliwości nie akceptuje. Dlatego świat ukazuje
?, się jako zły i niesprawiedliwy.
@-;
;
?!
Postawa "nad"
Jedną z podstawowych tendencji człowieka jest dąŜenie do
narzucenia własnego porządku otoczeniu: 2mienić świat "na
obraz i podobieństwo swoje". Jest to wspomniana postawa
"nad", którą w przeciwieństwie do postaw "do" i "od", występujących takźe w świecie zwierzęcym, moŜna uznać za
swoiście ludzką. Dzięki niej powstaje kultura i dzięki niej
człowiek wychodzi poza zakres swego konkretnego Ŝycia.
Jego przeszłość i przyszłość rozciąga ?daleko poza okres
' jego Ŝycia (dziedzicznóść kulturowa i transcendentne dąŜenie człowieka).
' 108
g*
dt
? ? t f:l=?
;= ?9?
#?"
Strona 114
863
g2
j ?;g?
! 3
.Y
Zmiana świata nie jest jednak zadaniem łatwym, w realizacji postawy :,nad" człowiek napotyka silny opór otoczenia. KaŜdy człowiek w trochę inny sposób chce swe otoczenie przekształcać. stąd bierze się wiele konfliktów między
ludźmi i wiele frustracji.?Człowiek częściej odczuwa własną
bezsilność v? swych dąŜeniach do zmiany oblicza świata,
niŜ udaje się mu wycinek rzeczywistości wedle swego planu
przekształcić. Bezsilność jest uczuciem budzącym początkowo
agresję do otoczenia, która wcześniej lub później wyczerpu;
je się, w jej miejscu pojawia się stan zniechęcenia i rezygnacji. Świat otaczający - zamiast przyciągać - odpycha.
Normalna realizacja postawy "nad" polega na tym, iŜ na
jednych polach człowiek zwycięŜa, a na innych sam jest
zwycięŜony. On zmienia otoczenie i otoczenie zmienia jego.
Gdy jednak postawa "nad" jest obarczona zbyt silnym ła?
dunkiem emocjonalnym, co zdarza się zwłaszcza wówczas,
gdy postawa "do" nie jest nasycona, wtedy łatwo dochodzi
do generalizacji uczuć. Poczucie klęski i własnej bezsilności
nie ogranicza się tylko do jednego pola, ale obejmuje cały
?
świat otaczający.
NiemoŜność realizacji postawy "do" i "nad" stwarza
u człowieka poczucie samotności. Nie mogąc kochać ani tworzyć, czuje się on@obco w otaczającym go świecie, nie widzi
celu przed sobą, jego Ŝycie staje się czystą wegetacją, pozbawione miłości traci ono swą barwę.
Autoportret
Trudno oddzielić stosunek uczuciowy do otaczającego świata
.
od stosunku uczuciowego do samego siebie, wektory uczuciowe mają zawsze jedną strzałkę skierowaną na zewnątrz,
?
?ie do
a drugą do wewnątrz. Niemniej jednak, chcąc dojść do geat "na nezy depresji, musimy rozróŜnić uczucia skierowane na ze?stawa wnątrz od tych, które są skierowane do własnej osoby. Od
", wy- uczuć tych zaleŜy koloryt autoportretu, a od niego z kolei
Zać za i stosunek uczuciowy do otaczającego świata. ZaleŜność jest
?i niej tu kolista, bo od nastroju i od uczuć Ŝywionych do otoczeStrona 115
863
Ŝycia. nia zaleŜy teŜ koloryt autoportretu.
. okres _ W przeciwieństwie do obrazu otoczenia, który jest względ? dąŜe- nie stały i tylko w psychozie ulega wyraźnemu zniekształceniu, obraz samego siebie jest zmienny. Razem z jego kalo109
Ii 4
rytem zmienia się zazwyczaj jego forma. Z codziennego do=?
świadczenia wiadomo, jak zupełnie inaczej człowiek widzi
!
siebie w stanie smutku, a inaczej, gdy jest wesoły. Pod
wpływem nastroju i uczuć zmienia się teŜ koloryt otaczającego świata, jego forma jednak na ogół pozostaje ta sama.
RóŜnica ta pochodzi prawdopodobnie stąd, iŜ presja oto,? ' czenia społecznego jest znacznie większa przy formowaniu
się obrazu otoczenia niŜ przy formowaniu się własnego ob!
razu. Obraz świata otaczającego jest bardziej wspólny, spo;
łeczny, a obraz własnej osoby bardziej własny, indywidual?
ny. Świat otaczający musimy widzieć tak, jak widzą go inni
ludzie, inaczej bowiem traktowani jesteśmy jako "varii", na
kaŜdym kroku, w kaŜdym zetknięciu z otoczeniem sprawdza? my własne widzenie świata. Jesteśmy do tego sprawdzania
tak przyzwyczajeni, Ŝe często nie zdajemy sobie z niego
sprawy. Dokonuje się ono automatycznie. Nie zdajemy sobie
.
np. sprawy, Ŝe w określony sposób spostrzegamy nasze codzienne otoczenie: dom, ulicę, miejsce pracy itp., i Ŝe nasz sposób
'i . widzenia jest w znacznej mierze uwarunkowany społecznie.
?
Widzimy nasze otoczenie tak, jak nauczyliśmy się je widzieć.
Geniusz artysty moŜe wyłamać się z tego określonego spoG; łecznie sposobu widzenia.
Natomiast obraz samego siebie jest bardziej zmienny i nie!i pewny, nie ma on dostatecznych kryteriów sprawdzających,
jest on wewnątrz, a nie na zewnątrz, jak obraz świata
otaczającego, wskutek tego jest on bardziej własny, a nie
?; wspólny, jak obraz otoczenia. DuŜą rolę w jego formowaniu
odgrywa otoczenie społeczne, widzimy siebie oczyma innych,
i@
z drugiej jednak strony widzimy siebie własnymi oczyma.
Te dwa rodzaje spojrzenia nierzadko stoją ze sobą w sprzeI ?
czności. Dlatego moŜe nie dochodzi do automatyzacji obrazu
.
samego siebie, znajduje się on prawie zawsze na polu świa;
domości, wciąŜ jest "in statu nascendi". Człowiek nigdy nie
?; wie, jaki jest naprawdę, zmienia własne zdanie o sobie, raz
i
siebie kocha, a raz nienawidzi.
Trzy czynniki odgrywają decydującą rolę w naleŜytyzn
funkcjonowaniu autoportretu: jego stabilność, jego koloryt
i jego zgodność z rzeczywistością. Autoportret stabilny, o jasnym kolorycie i zgodny z rzeczywistością, ułatwia czło? wiekowi Ŝycie z otoczeniem i z samym sobą. Rzadko, nie=
:,
stety, ten ideał jest osiągany. Formowani?ię obrazu samego
;
siebie jest procesem niezwykle skomplikowanym i zaleŜnym
od wielu czynników konstytucjonalnych, środowiskowych,
?
110
Strona 116
863
łl
i; v! j= i
ł ?b
j : ?:'I
i ?" i
üI
cr,
powiązań uczuciowych z otoczeniem, przewagi sukcesów nad
klęskami itp.
Niestabilność autoportretu jest typowa dla okresu młodzieńczego. Prawdopodobnie wpływa na to przestrojenie hormonalne i związane z nim nasilenie Ŝycia popędowego, a takŜe wyjście Ŝ rodzinnego kręgu na szerśze pole źycia społecznego. KaŜde nowe otoczenie społeczne wywołuje zachwianie autoportretu, człowiek z niepokojem oczekuje, jak
zostanie przyjęty. Chwiejność autoportretu jest przyczyną
wahań nastroju i, odwrotnie, stabilność nastroju powoduje
zmiany w sposobie widzenia siebie.
Z wiekiem na ogół autoportret ulega stabilizacji. Człowiek
uczy się obiektywniej patrzeć na siebie. Większa zgodność
z rzeczywistością wpływa stabilizująco na obraz własnej
osoby. Są jednak ludzie, którzy do późnej starości zachowują
młodzieńczą labilność widzenia siebie. Ludzie ci są z reguły
bardziej skłonni do wahań nastroju niŜ ci, których obI-az
własny jest stabilny. Nie tylko bowiem nastrój wpływa na
widzenie siebie, ale widzenie siebie wpływa teŜ na nastrój.
Obraz własnej osoby jest z reguły rozszczepiony. Składa
się on jakby z dwóch obrazów: jaki chciałbym być i jaki
jestem naprawdę - "Sam jestem oskarŜycielem i sam oskarŜonym" (Hildebert z Le Mans, wiek XI). Im większe rozszczepienie, tym bardziej człowiek jest z samego siebie niezadowolony, tym bardziej koloryt jego autoportretu się zaciemnia.
Czynnikiem istotnym w psychoterapii jest nauczenie chorego
bardziej obiektywnego spojrzenia na siebie i akceptacji własnej osoby. Zmniejsza to dysonans między autoportretem idealnym (jaki chciałbym być) a realnym (jaki jestem). Dysonans ten jednak jest konieczny dla rozwoju człowieka.
Dzięki bowiem niezadowoleniu z siebie człowiek wciąŜ siebie
poprawia i zmienia, a na tym właśnie polega jego ewolucja.
Autoportret idealny jest rzutowaniem się w przyszłość, jest
to obraz własny w przyszłości. Autoportret realny jest obrazem wytworzonym na skutek interakcji z otoczeniem, przede
wszystkim dzięki zwierciadłu społecznemu ("takim widzą
mnie inni" i "takim widzę się sam"; w tym drugim wypadku
działa teŜ zwierciadło społeczne, ale zinternalizowane). Jest
on więc obrazem doskonałym, przeszłym. Rozszczepienie autoportretu jest zatem oznaką rozdziału między przyszłością
Strona 117
863
a przeszłością, a więc istotnym elementem czasowego aspektü
Ŝycia, jego ewolucyjnego charakteru.
111
??? ł
i? '
Patologia zaczyna się wówczas, gdy przedział między przy?, szłością a przeszłością jest tak duŜy, iŜ człowiek nie jest
' w stanie go przekroczyć. Wówczas obraz idealny jest nie? osiągalnym marzeniem, mrzonką, której nie moŜna w Ŝaden
?` ? sposób zrealizować, a obraz rzeczywisty coraz bardziej od.'s
_ da'la, się od obrazu wyś?ionego i przez to samo staje się
;
coraz bardziej ciemny i nienawistny. Rozwój człowieka ulega
' '??
,
zahamowaniu, gdyŜ dokonuje się on na zasadzie częściowej
i
realizacji obrazu idealnego? a tu jest ona niemoŜliwa. Ciemny
;
koloryt autoportretu realnego rzutuje na cały świat prze"
Ŝyć; cały świat staje się ciemny. Gdy przepaść między auto?
portretem rzeczywistym a idealnym jest zbyt wielka, idealny
a? ?
c
zostaje przekreślony, a tym samym zostaje przekreślona przy?
szłość. Człowiek taki nie ma juŜ szans, widzi tylko swoją
;, ; klęskę.
?''
?i
Patrząc na ludzkie dąŜenia do zaspokojenia ambicji, które
1 ;
tak często są nienasycone, nie moŜna oprze? się wraŜeniu,
'i , Ŝe u ich podłoŜa tkwi patologia widzenia samego siebie.
'?
Sukcesy, do których niestrudzenie się dąŜy, mają poprawić
:; , realny obraz siebie i być tym samym źródłem radości Ŝycia.
;
Powstaje jednak pytanie, czy poprawa własnego autoportretu
",
rzeczywiście moŜe być tym źródłem. Sukcesy bezsprzecznie
wpływają dodatnio na spósób widzenia siebie i tym samym
'i
na nastrój. Ale poprawa ta jest krótkotrwała. Wkrótce czło; @? wiek znów jest z siebie niezadowolony czy to wskutek niepowodzeń, czy teŜ wskutek większych jeszcze wymagań staI
wianych sobie.
Człowiek jest bowiem skazany na rozdźwięk między swym
i.
idealnym a realnym obrazem samego siebie. Autoportret
;
spełnia rolę układu samokontrolującego i dlatego musi stale
?
się zmieniać, sygnalizuje on relacje między planem (przyszłością) a wykonaniem (przeszłością) i między własnym "ja"
'! ?
a światem otaczającym. Charakter samokontrolujący auto?
portretu sprawia, Ŝe uczucia z nim związane muszą mieć
charakter krótkotrwały, gdyŜ są one nagrodą lub karą za
? , sumę aktywności człowieka.
Uczucie jest tym, co łączy człowieka, a prawdopodobnie
;
teŜ zwierzęta, z otoczeniem. Nie moŜe ono być skierowane
;
na wewnątrz, bo wówczas ulega zakłóceniu układ samokon?
trolujący, zostaje wypaczony na plus lub na minus. Zamiast
'? @
sygnalizować moŜliwie obiektywnie i o r cjach z otoczeniem
?;
i o stosunku przyszłości do przeszłości, s a?e się on układem
?;
zamkniętym, odcinającym człowieka od jego otoczenia. Czło112
; ?.? ;
.F
Strona 118
863
G '.
r ", a r?
: ??;i
wiek taki - zamiast kierować swą postawę uczuciową na
zewnątrz - kieruje ją do wewnątrz, obraca się wokół własnej
osi, przestaje iść naprzód; jest zakochany w sobie, wskutek
tego bezkrytyczny, lub siebie nienawidzi i dąŜy w końcu do
samounicestwienia. Wskutek skierowania uczuć do wewnątrz
znika obiektywność widzenia siebie; dlatego autoportret przestaje spełniać rolę układu samokontr?ującego.
Narcyzm
Według Freuda we wczesnym dzieciństwie musi się przejść
przez narcystyczną fazę rozwoju libido; postawa "do" jest
skierowana do wewnątrz, dopiero później uczucia dziecka
zwracają się ku światu otaczającemu. Oczywiście wszystkie
przypuszczenia odnoszące się do przeŜyć w tak wczesnym
okresie rozwoju są zawsze obarczone nie dającym się skreślić znakiem zapytania. Opierają się one wyłącznie na obserwacji zachowania się dziecka, analogicznie jak hipotezy
tyczące Ŝycia psychicznego zwierząt. Poza tym okres pierwszych lat Ŝycia jest z reguły pokryty niepamięcią? toteŜ
przeŜyć z tego okresu czasu nie moŜna retrospektywnie odtworzyć. Są ońe prawdopodobnie nie tylko ilościowo, lecz
takŜe jakościowo róŜne od przeŜyć człowieka dorosłego,
trzeba więc mieć duŜo wyobraźni, by potrafić się w nie
wczuć.
Koncepcja narcyzmu wczesnodziecięcego wymaga z pewnością pewnej oceny krytycznej. We wczesnym okresie rozwoju, jak zresztą twierdzą sami psychoanalitycy, nie wy=
twarza się jeszcze granica między "ja" a światem otaczającym. Metabolizm informacyjny, a szczególnie zdolność działania i rejestrowania efektów własnej działalności, nie jest
na tyle rozwinięty, by ta granica mogła się wytworzyć. Nie
moŜna więc mówić w tym okresie Ŝycia o skierowaniu libido
(postawy "do") na zewnątrz czy do wewnątrz, gdyŜ wszystko
jest całością. Dziecko jest dla siebie kosmosem. Dla obserwatora jednak jego reakcje uczuciowe, choć pryznitywne
i chaotyczne, są skierowane na zewnątrz: Gwałtowne ruchy,
krzyk, śmiech, są jakby wyzwaniem rzuconym otaczającemu
światu, choć w tym okresie dziecko prawdopodobnie z istńieStrona 119
863
nia tegoŜ świata nie zdaje sobie sprawy.
Po drugie, uczucia zwrócone do wewnątrz wiąŜą się zawsze z obrazem własnej osoby, a obraz ten tworzy się w zna8 - Melnncholia
113
.,
!^I M
ri i Ł
cznie późniejszym okresie rozwoju? Najgwałtowniejszy rozwój dokonuje się w okresie dojrzewania; wówczas dopiero
najsilniej występuje zwrócenie uczuć w kierunku własnej
osoby. W okresie wczesnego dzieciństwa metabolizm informacyjny jest zbyt słabo rozwinięty, by moŜna mówić o powstaniu tak skomplikowanego układu samokontrolującego,
jakim jest autoportret.
Uczucia skierowane do własnej osoby spełniają rolę systemu nagrody i kary. Nagrodą jest uczucie miłości osoby własnej, a karą - uczucie nienawiści. Zaciemnienie koloru własnego obrazu pod wpływem negatywnych uczuć Ŝyciowych
do samego siebie jest więc sygnałem, Ŝe w naszych reIa-
ra uczuciowego skierowana na zewnątrz i do wewnątrz), to,
jak wspomniano, dzieje się tak dzięki temu, Ŝe w sferze uczuć
nigdy w pełni nie wytwarza się granica? między światem
wewnętrŜnym a zewnętrznym. KoIoryt uczuciowy jest podobny wewnątrz jak na zewnątrz tej granicy. Patrząc jednak
na świat wewnętrzny jako przede wszystkim na obraz własnej osoby, który to obraz spełnia rolę skomplikowanego
Strona 120
863
układu samosterującego, moŜna zagadnienie dwukierunkowości uczuć traktować w ten sposób, ?Ŝe uczucia pozytywne
Ŝywione do własnej osoby są swoistą nagrodą za postawę
pozytywną w stosunku do otoczenia, odwrotnie w wypadku
uczuć negatywnych - są one karą za niemoŜność pozytywnego ustosunkowania się do otoczenia. By kochać samego
siebie człowiek musi kochać swe otoczenie.
Narcyzm pojmowany jako skoncentrowanie uczuć na własnej osobie oznacza przede wszystkim, Ŝe dany człowiek nie
moŜe skierować ich na zewnątrz. Szuka on miłości otoczenia,
ale sam tej miłości dać nie potrafi. Małe dziecko - z racji
swej biologicznej potrzeby środowiska macierzyńskiego więcej bierze niŜ daje ciepła ze swego otoczenia. W tym
sensie jest ono rzeczywiście narcystyczne. Ale juŜ we wczesnym okresie rozwoju obserwuje się u dziecka potrzebę dawania uczuć, niekiedy uczucia te koncentrują się na zwierzętach domowych, na lalce itp., gdyŜ łatwiej jest darzyć
uczuciem miłości to, co jest słabsze i wymagające opieki,
niŜ to, co jest od nas silniejsze.
Utrwalenie się postawy narcysty j (przewaga "biorę"
nad "daję") czyni człowieka nieszc ę iwym głównie z tej
racji, Ŝe staje się on niezdolny do miłości, nie moŜe on
i14
łr?
? r;.
t, E?
? ł
l ? ? jir '
r%r
ti=I
I ?
;Iz?
': j
? ł?
?z?ro
?ej
?r-
wyjść w pełni do świata otaczającego, jego uczucia koncentrują się na własnej osobie. A poniewaŜ uczucia pozytywne
skierowane na zewnątrz są nikłe, więc i w stosunku do
samego siebie przewagę mają uczucia negatywne. Człowiek
narcystyczny nie kocha siebie, ale nienawidzi lub ma w stosunku do siebie uczucia ambiwalentne. Wskutek skoncentrowania się uczuć na własnej osobie nie moŜe rozwinąć się
w sposób naleŜyty obraz własnej osoby. Oscyluje on ra?em
Strona 121
863
z uczuciami, nie ma dostatecznej obiektywności, gdyŜ kaŜda
ujemna ocena jest zbyt boleśnie odczuwana. Gdy uczucia
skierowane są na zewnątrz, własna osoba i sposób widzenia siebie stają się mniej waŜne, a dzięki temu uraźliwe:
Pod wpływem uczuć zwiększają się proporcje przedmiotu
uczuć. Przedmiot kochany czy nienawidzony jest z reguły
wyolbrz?miony.
Dynamika Ŝycia, której subiektywnym wyrazem jest nastrój, wiąŜe się z rozwojem. Im rozwój jest gwałtowniejszy,
tym dynamika Ŝyciowa większa. Większa jest ona u dziecka
niŜ u człowieka starego. Dlatego rytm dynamiki Ŝyciowej
określono jako rytm pór roku; jest to w zasadzie rytn:t roz- ,
wojowy. Rozwój obejmuje dwa rodzaje form: morfologiczne
i czynnościowe (funkcjonalne).
Największe tempo rozwoju form morfologicznych u człowieka, a takŜe u zwierząt, koncentruje się we wczesnym
okresie rozwoju. Zapłodnienie wywołuje jakby wybuch niezwykłej dynamiki Ŝyciowej, która stopniowo słabnie. Największa jest ona w Ŝyciu embrionalnym, słabsza w płodowym, a w pozapłodowym wyraźnie przygasa. ?Nie wiemy,
jaki jest subiektywny odpowiednik tej dynamiki rozwoju form
morfologicznych i czy w ogóle on istnieje. Natomiast rozwój
form wyraźnie czynnościowych wiąŜe się z subiektywnym
aspektem dynamiki Ŝyciowej, tj. z nastrojem. Człowiek we=
soły manifestuje więcej form interakcji z otoczeniem i tworzy więcej nowych form niŜ człowiek smutny. W depresji
tempo aktywności i myślenia jest zwolnione, myśli krąŜą
wokół jednego przykrego tematu.
Krzywa rozwoju form czynnościowych przebiega odmiennie
od krzywej rozwoju form morfologicznych. Maksimum tej
ostatniej występuje, jak wspomniano, bezpośrednio po zapłodnieniu, po tym momencie, jakby wybuchu, krzywa stopprę" niowo opada. Natomiast krzywa rozwoju form czynnościo- '
. tej wych zaczyna wyraźnie wzrastać dopiero wówczas, gdy wyoń tworzyły się w dostatecznym stopniu formy morfologiczne.
115
??ih
Oczywiście formy czynnościowe istnieją znacznie wcześniej,
gdyŜ nie moŜna oddzielać czynności (funkcji) od morfologii.
@ Ale we wcześniejszych fazach rozwoju dotyczą one przede
, t
wszystkim - jeśli nie wyłącznie - metabolizmu energetycznego. A gwałtowny ich rozwój wiąŜe się dopiero z powstar?+
niem metalbolizmu informa?yjnego.
?fi?,
RóŜnica gatunkowa między człowiekiem a najwyŜszymi
nawet zwierzętami tkwi właśnie w metabolizmie informacyjnym, a nie w energetycznym. I w nim teŜ głównie dokonuje
się ewolucja człowieka. W ciągu całego Ŝycia człowieka,
r, ?i a nie tylko w jego młodości, tworzą się nowe struktury
,I. ar? czynnościowe metabolizmu informacyjnego. Dzięki temu czło' ^ ?r wiek stale się rozwija. Tem?o ich tworzenia jest większe
w młodości niŜ na starość, niemniej jednak aŜ do śmierci
w człowieku powstaje wciąŜ coś nowego. Jego indywidualStrona 122
863
na ewolucja nie moŜe ulec zahamowaniu. Metabolizm energetyczny szybciej śtarzeje się niŜ metabolizn:i informacyjny.
Struktury czynnościowe metabolizmu informacyjnego dotyczą przede wszystkim relacji ustroju do jego środowiska;
wynika to z samej istoty metabolizmu, który jest wymianą
ze środowiskiem. Odcięcie się od świata zewnętrznego, zamknięcie się w sobie, prowadzi w końcu do osłabienia i nawet wygaszenia wymiany informacji ze środowiskiem; skrajnym przykładem tego jest przewlekła schizofrenia. Zwrócenie więc uczuć w kierunku własnej osoby godzi w istotny dla Ŝycia proces metabolizmu informacyjnego. Uczucia
muszą być skierowane przede wszystkim na zewnątrz, gdyŜ
tylko wówczas moŜna wejść w interakcję z otoczeniem, tworzyć nowe jej formy i w ten sposób kontynuować jednost_ kową ewolucję.
Postawa narcystyczna nie przynosi więc radości; związana
jest raczej ze smutkiem i własnym samoudręczeniem. Sprzeczna jest bowiem z podstawowym prawem Ŝycia, które wymaga stałej wymiany informacji z otoczeniem, a w niej
konieczna jest postawa "do" otoczenia. śeby Ŝyć, trzeba
Ŝycie kochać. Relacje człowieka do jego środowiska są tak
skomplikowane, Ŝe nieraz dochodzi do zerwania więzi emo=
cjonalnych z otoczeniem; zamiast przyciągać, odpycha ono
.
człowieka od siebie. Wówczas silniej zaczyna działać mechanizm samokontrolujący. Autoportret wysuwa się na plan
pierwszy i przesłania świat otaczający.? autoportrecie teŜ
koncentrują się uczucia człowieka. Sytuacja wyznaga bowiem wówczas niejednokrotnie zmiany postaw uczuciowych,
116
.r ..
^ #,
?5?
`6 ; ?
'";t
Strona 123
863
metod postępowania, stworzenia nowych form interakcji z otoczeniem, a to wymaga skoncentrowania się na właśnej oso:
bie. '
'
RóŜriego rodzaju sytuacje mogą doprowadzić do skupienia się. na własnej osobie. Przejściowo taki stan jest nieraz
konieczny, gdyŜ człowiek wciąŜ wymaga korekcji i samokontroli. Patologia zaczyna się w związku z jego utrwaleniem
się. Wówczas uczucia coraz bardziej kumulują się na własnej osobie zamiast być na zewnątrz skierowane. Postawa
introspektywna zmienia się w postawę narcystyczną. Na tym
zawsze cierpi obiektywność introspekcji. I autoportret prze?
staje spełniać swą zasadniczą rolę układu samokontroli.
Poczucie winy
Jak wspomniano, układ samokontroli działa na zasadzie systemu nagrody i kary. Nagrodą są uczucia pozytywne Ŝywione do własnej osoby, karą - uczucia negatywne. Uczucia pozytywne to przede wszystkim zadowoIenie z samego
,@
siebie, które prowadzi do wyjaśnienia kolorytu autoportretu: ?
Człowiek zadowolony z siebie widzi się w jasnych kolorach.
, ?
Uczucia negatywne w stosunku do własnej osoby wywołują
zaciemnienie autoportretu. Z nich najczęściej rodzi się po- ?
czucie winy.
Poczucie winy moŜna by traktować jako karę za naruszenie systemu wartości mo:ralnych. WiąŜe się więc ono z najbardziej skomplikowanymi formami interakcji z otoczeniem
społecznym. Porządek moralny zmierza bowiem do sprawiedliwego i harmonijnego ułoŜenia tych stosunków. Wobec
mnogości ludzkich celów i nastawień uczuciowych trudno
taki porządek stworzyć; zawsze istnieje niebezpieczeństwo, ?
Ŝe w najlepszych nawet intencjach k?goś się krzywdzi lub
czyjeś uczucia się urazi. D?atego moŜe, iŜ tak trudno po- ? .
rządek moralny samemu stworzyć, we wszystkich kręgach ,
kulturowych powstają takie czy inne rygorystyczne społecz=
ne systemy moralne, często sztywne i niezgodne z indywrdualnym poczuciem moralnym, niemniej jednak stwarzają
one poczucie bezpieczeństwa, iŜ posiada się akceptowany
społecznie system moralności.
W wielu teŜ kręgach kulturowych istnieją róŜnego typu
sposoby oczyszczania śię z poczucia winy. Sposoby te mają
?
duŜe znac?enie psychoterapeutyczne, gdyŜ poczucie winy
zawsze prowadzi do zaciemnienia obrazu własnej osoby, ä tyin
l I?
? ,
samym do znacznego obniŜenia nastroju. Oczyszczenie (?atharsis) przywraca więc radość Ŝycia i pozwala na powrót
do niego. Z tego punktu widzenia grzeszenie i oczyszczenie
byłoby zatem normalną koleją Ŝycia.
Poczucie winy jest naszym najdelikatniejszym, a jedno.cześnie najsilniejszym łącznikiem z ludzką wspólnotą. Rodzi
Strona 124
863
się ono przy naruszeniu tej części obrazu własnej osoby,
która powstała z zinternalizowanego zwierciadła społecznego. JuŜ we wczesnych okresach rozwoju dziecko uczy
się, Ŝe pewne jego sposoby zachowania się zbliŜają, a inne
9i
!i3
oddalają je od jego otoczenia społecznego (przede wszystkim
matki). W tym okresie Ŝycia oddalenie od środowiska społecznego jest równoznaczne ze śmiercią. Śmierć społeczna
równa się śmierci biologicznej. W ten sposób rodzi się lęk
społeczny i on prawdopodobnie wpływa na internalizację
,? ?? '?: zwierciadła społecznego. System nagród i kar działajacy
w otoczeniu społecznym zostaje wchłonięty do wnętrza. Człoi) wiek sam siebie i karze, i nagradza. Jest dla siebie sędzią,
?,? 3?!?" 1 a nieraz i katem. W ten sposób rozwija się najwaŜniejsŜa
=?:"??
część autoportretu, bo dotycząca najbardziej skomplikowanych relac?i ze swiatem otacza?ącym, relac?i ob?ętych porządkiem moralnym.
Ten najwyŜszy układ samokontrolujący człowieka składa
się jakby z dwóch części: starej i nowej. Stara tworzy się
juŜ w dzieciństwie i - jak wszystkie struktury czynnościowe dawne i na skutek ciągłego uŜywania zautomatyzowane - pracuje ona poniŜej progu świadomości. Jest to sumienie nieświadome, superego według terminologii freudow_ ? !!
skiej. Z tego sumienia nie zdajemy sobie sprawy. Ujawnia
: . się ono w dręcŜących snach, w naszych przeŜyciach i działaniach, które niejednokrotnie są sprzeczne z sumieniem świadomym; wyraźniej występuje w nerwicach, a zwłaszcza
w psychozach. Nową część układu samokontrolującego obejmują przede wszystkim te struktury czynnościowe, które
wciąŜ się tworzą w naszej interakcji ze środowiskiem społecznym. KaŜda sytuacja wymaga decyzji moralnej; nigdy
ta decyzja nie jest taka sama, bo ani sytuacja zewnętrzna,
ani wewnętrzna nie powtarza się w identyczny sposób. Wysiłek integracyjny związany z dećyzją angaŜuje w pełni świadon:iość człowieka. W tej świadomej części układu samo?ontrolującego proces internalizacji nigdy n ostaje zakończony. Do oceny własnej dołącza się zaws
ocena otoczenia ("co ludzie o mnie pomyślą").
118
J
ä? ?
? Ä 3?
1? ;?i!f
P ??
Strona 125
863
:??l3
? pr
*Ś
?G.
?3
f<i:1`
'3=7
ill
Sumienie, zarówno świadome, jak podświadome (superego),
jako n,ajwyŜszy układ samokontrolujący działa hamująco ńa?
spontaniczność aktywności ludzkiej. I wskutek tego osłabia
ono dynamikę Ŝycia ludzkiego. Gdy dynamika Ŝyciowa osiąga swój zenit, jak np. w manii, wówczas zazwyczaj znika?
lub znacznie słabnie działanie układu samokontrolującego.
Człowiek czuje się wolny i szczęśliwy. Dopiero gdy mania
mija, rodzi się poczucie winy; niejednokrotnie człowiek wstydzi się swego zachowania z okresu maniakalnego. @
To poczucie winy przyczynia się do po-wstania załamka
depresyjnego, który dość typowo następuje po manii. Prawdopodobnie głównym jednak czynnikiem decydującym o jego powstaniu jest oscylacja dynamiki Ŝyciowej i nastroju,
po odchyleniu w górę następuje odchylenie w dół. RównieŜ
silne uczucia o znaku pozytywnym osłabiają lub nawei wyłączają na krótki czas działanie najwyŜszego układu samokontrolującego. Miłość daje człowiekowi uczucie swobody
i wolności, znika skrępowanie, co nawet w ruchach zakochanego się przejawia, są one bardziej spontaniczne, Ŝywsze,
bardziej naturalne.
Silne uczucia negatywne (nienawiści, lęku) mogą takŜe na
krótki czas znieść działanie układu samokontrolującego. Pod
ich wpływem człowiek nie wie, co robi, zachowuje się jak
automat; dopieró po ochłonięciu z burzy uczuciowej przychodzi refleksja, a z nią często poczucie winy.
Nastawieni anatomicznie psychiatrzy od dawna uwaŜają,
Ŝe kora czołowa - jako najmłodsza w filogenetycznym rozwoju - odgrywa decydującą rolę w sterowaniu czynnościami samokontrolującymi. ObniŜenie krytycyzmu i radosny,
beztroski nastrój (moria) zdarzają się w zespołach organicznych, w których przede wszystkim ta część kory mózgowej,
jest uszkodzona. RównieŜ terapeutyczne działanie leukotomii
miało polegać przede wszystkim na osłabieniu działania ukła=
du samokontrolującego. Znacznie częściej jednak w zespołach psychoorganicznych spotyka się obniŜenie nastroju.
Prawdopodobnie wpływają na to czynniki inne niŜ zniszczenie kory rzołowej. A takŜe leukotomia nie zawsz? poprawia
nastrój i zmniejsza samokontrolę i poczucie winy. Na razie
jest więc chyba za wcześnie na wysnuwanie wniosków lokaStrona 126
863
lizacyjnych.
Cechą kaŜdego układu samosterującego jest zdolność samokontroli (sprzęŜenie zwrotne). Człowiek dysponuje bardzo
wieloma układami samokontrolującymi. Mają one róŜne po119
;
? fi
ł ??
, r, t
ziomy integracji. Większość z nich rozgrywa się na p?ziomie fizjologicznym i biochemicznym i te nię docierają do
?naszej świadomości. Tylko układy . o najwyŜszym ,poziomie
integracji są uświadamiane. Dzięki temu mamy swiadomą
?r t
? kontrolę nad naszym zachowaniem się, a - jak wspomnia' no - z róŜnych form zachowania się te, które dotyczą po? rządku moralnego, są jakby najtrudniejsze i najsilniej angaŜują świadomość.
JuŜ we wczesnym okresie rozwoju dziecko wchodzi w okreś?;;? lony porządek moralny, tj. w określony system nakazów
;j ? i zakazów. Według koncepcji freudowskich okres intensyw? t? A??
??? , nego tworzenia się superego obejmuje analną fazę rozwoju
i?
libido, tj. mniej więcej między 3 a 6 rokiem Ŝycia. Okres
?
ten jest pokryty niepamięcią, trudno więc odtworzyć prze?i ; @ Ŝycia związane z internalizacją zwierciadła społecznego i two;
rzeniem się u kładu samokontroli - superego. NaleŜy przy? ; . puszczać, Ŝe w tym okresie rozwoju lęk związany z utratą
i"
więzi społecznej (lęk społeczny) jest nawet większy niŜ
_ ; ? w późniejszym Ŝyciu, gdy człowiek czuje się bardziej samot
dzielny i mniej zaleŜny od swego społecznego środowiska.
f? ?i ;; W dzieciństwie zerwanie więzi ze środowiskiem macierzyń?
skim jest równoznaczne z bezpośrednim zagroŜeniem Ŝycia.
?!
Poza tym, działa tu dysproporcja między światem dorof , słych a światem dziecka, która z wiekiem maleje, a w dzie;
ciństwie stanowi przepaść nie do przebycia. Swiat dorosłych
i,
jest dla dziecka światem tajemniczym i niezrozumiałym.
! ??@ Sam kąt spojrzenia na ludzi dorosłych powoduje, Ŝe ich
??
po.stacie są wyolbrzymione. Działanie nakazów i zaka? . ;i zów w tym okresie Ŝycia obarczone jest więc silnym ładun??
kiem emocjonalnym. Zbyt silne obciąŜenie uczuciami spra_?
wia, Ŝe system samokontroli traci swoją operatywność; za?" ,
miast kontrolować - niejednokrotnie w ogóle hamuje aktyw?? ?;i ność, wypacza obiektywne widzenie siebie, prowadzi do zbyt? !; niego skoncentrowania się na własnej osobie. Świat dziecka
? ?; @ jeśt światem wyolbrzymionych proporcji: informacje docho;I
d.zące od świata dorosłych, szczególnie ich nakazy i zakazy,
;j i; urastają do monstrualnych nieraz wymiarów.
??
Z tych nakazów i zakazów wchłoniętych przez dziecko two:"
rzy się jego superego, czyli nieświadoma część najwyŜszego
? ' ? ükładu samokontrolującego. Od niej prawdopodobnie w znacz? _
nej mierze zaleŜy podstawowy koloryt oportretu, a co za
??
tym idzie - podstawowy poziom dyna Ŝyciowej i nastroStrona 127
; ?; .
ei
??; .
863
ju. Ludzie Ŝyjący z poczueia obowiązku, pozbawieni ?radości
I ?0
?ł
? f??
'? RR ;
= ?f;
; C ei.
Ŝycia, wpatrzeni w siebie, przy głębszym poznaniu wykazują
patologiczną strukturę superego (nieświadomego sumienia).
Ono hamuje i-ch dynamikę Ŝyciową i spontaniczność wiązania się ze światem otaczającym. Czują oni niejasno, Ŝe coś
ich krępuje, oddziela od świata otaczającego i nie pozwala
w pełni cieszyć się Ŝyciem.
Wyraźniej działanie superego ujawnia się w marzeniach
sennych. Potworne sceny mordów, katuszy, obozów, zniewolenia itp., które przewaŜnie nie mogą być śladami pamięciowymi przeŜyć rzeczywistych, gdyŜ dany człowiek nigdy cze=
goś podobnego na jawie nie przeŜył, są w istocie obrazami
wytworzonymi przez n.ieświadomą część autoportretu. Jeśli
świadoma część autoportretu buduje swe obrazy z Ŝycia na
jawie, to nieświadoma - głównie z tego materiału, który znajduje się poniŜej progu świadomości. Wyolbrzymione propor=
cje w percepowaniu świata otaczającego, a zwłaszcza społecznego, jakie charakteryzują wiek dziecięcy, przyczyniają
się do powstawania tych przeraŜających nieraz obrazów.
Działanie świadomej części autoportretu na jego koloryt
i dynamikę Ŝyciową jest znacznie słabsze niŜ działanie części
nieświadomej. Niepowodzenia, klęski, urazy, poczucie winy
zaciemniają oczywiście obraz własnej osoby. Ale obraz ten
tworzy się w jasnym polu świadomego, jest obrazem dziennym, a nie nocnym, jak część nieświadoma autoportretu. Dlatego jego wymiary, choć często wyolbrzymione, nie są nigdy
monstrualne, jak to się dzieje w ciemności nocy. MoŜna przed
nimi się bronić i człowiek uŜywa - w wielu wypadkach podświadomie - róŜnych sposobów, z pomocą których jego autoportret nie ulega rozbiciu ani zbyt duŜemu zaciemnieniu. Są
Strona 128
863
to tzw. mechanizmy obronne, na które szczególną uwagę
zwraca szkoła psychoanalityczna.
Część świadoma autoportretu nie jest ściśle odgraniczona
od części nieświadomej; jedna w drugą przechodzi i to powoduje, Ŝe urazy w przestrzeni jasnej pociągają za sobą treści
z przestrzeni ciemnej. I nieraz drobny uraz wyzwala potworne
obrazy autoportretu; przykładem są tu urojenia grzeszności.
Dzień ludzi przeplata się z nocą i wiele wydarzeń z dnia aktywuje zapisy pamięciowe naleŜące do świata nocy. Nasza znajomość tego, co kryje się pod progiem świadomości, jest
wciąŜ nikła. Treści tematyczne świata nocy, które fragmentarycznie dochodzą do naszej świadomości w marzeniach sennych, w twórczości artystycznej i w psychotycznym olśnie?
niu, wskazują na jego niezwykłe bogactwo.
,
12;1
r? !
?
W szczególności intrygujące jest pytanie, w jakim stopniu
treści świata nieświadomego są niezaleŜne od świadomych
1 t
ł
1
re
? ?? h?
??t
? ? ; zapisów pamięciowych. Charakterystyczny rytm bioelektrycz? n ?
'3?
"w?
?i ny mózgu i szybkie ruchy gałek ocznych (tzw. faza REM snu)
?? obserwuje się u nowo narodzonych zwierząt. Świadczyłoby to
Strona 129
863
? o tym, Ŝe marzenia senne występują u nich juŜ w tak wczesnym okresie Ŝycia i, co więcej, stanowią większą część ich
? ? przeŜyć, bo dopiero z wiekiem okres czuwania zaczyna przer waŜać i faza REM snu jest w sumie krótsza niŜ bezpośrednio
,? ? ? po urodzeniu. Nawiązanie kontaktu z otoczeniem i powstawa':j? nie metabolizmu informacyjnego przerywa i zmniejsza ilość
?!; przeŜyć związanych wyłącznie z wewnętrznym Ŝyciem
? " ustroju.
NaleŜałoby zatem przyjąć, Ŝe ustrój Ŝywy, jeszcze zanim
j ; wejdzie w wymianę informacyjną z otoczeniem - ma swoje
!l ; Ŝycie wewnętrŜne, swój świat przeŜyć. Istniałyby więc pewne
3?
?I , ? : ;I treści tego świata prawdopodobnie biologicznie"uwarunkowa??at9 '? i @ ne lub powstałe w ciągu ewolucji gatunku ludzkiego. Na
tym
załoŜeniu, jak się zdaje, opiera się koncepcja archetypów
?i f ? r
Junga. Metabolizm informacyjny tworzyłby jakby powierzchr, " niową warstwę świata przeŜyć człowieka, a jego jądro skłaG ?; dałoby się z przeŜyć związanych z samym faktem Ŝycia. Py' ;. , taniem o charakterze raczej filozoficznym jest, w jakim stop"r !
i;
niu nasz obraz otaczającego świata powstaje dzięki bodźcom
';
zewnętrznym, a w jakim stopniu dzięki tym
tajemniczym
;
treściom, będącym pierwotnym, subiektywnym aspektem
iI ; .
cia.
Autóportret odgrywa rolę sprzęŜenia zwrotnego, które
Ŝy-
reguI ? ?i
luje najbardziej skomplikowane związki z otoczeniem, a
więc
przede wszystkim związki z otoczeniem społecznym o
charak?
terze moralnym. Pochyłość płaszczyzny kontaktu z
E?
!? ?
społecznym, a takŜe ścisłe powiązanie ze sobą lęku społecznego z biologicznym mogą być przyczyną
, ;?
,
go wyolbrzymiania kluczowych postaci środowiska dziecka,
'a więc przede wszystkim rodziców. W tych
,
??
? ?;
? ?,
proporcjach wchodzą one do wnętrza, stają się integralną
częścią autopórtretu.
W ten sposób tworzy się pierwszy kodeks moralny. Jak
słusznie Sullivan pierwszy zauwaŜył, rodzice nie mogą być
źli; dziecko raczej przyjmuje, Ŝe ono samo jest złe ("bad
?
'? '1
niŜby miało uwierzy? w "niemoralność"??ych rodziców, zachwiałoby to bowiem ich porządkiem moralńym. Rodzice
? ?;'
nowią rdzeń tego porządku zarówno w odniesieniu do
? ?l
? ?i
122
otoczeniem
nieproporcjonalne-
wyolbrzymionych
me"),
staotacza-
Strona 130
863
;$ ;7:?i
e'f=łä?
'I??
?3
?FI?
:kr
I?;:z :
jącego świata, jak teŜ do układu samokontrolującego (superego) .
Dzięki temu, Ŝe pierwsze lata Ŝycia pokryte są zwykle
niepamięcią wsteczną, w późniejszych okresach Ŝycia świadome Ŝycie człowieka nie jest bezpośrednio naraŜone na perturbacje wywołane wyolbrzymionymi proporcjami superego.
Niemniej jednak to ukryte w nieświadomości sumienie wpływa na zasadniczy nastrój człowieka, na jego marzenia senne,
czasem wyznacza wbrew jego woli jego relacje z otoczeniem
itp. Nieraz więc człowiek staje się niewolnikiem nieznanych
? mu sił, które tkwią w nim samym.
MoŜna by zatem przyjąć, Ŝe nim rozwinie się Ŝycie świadome, istnieją dwie fazy Ŝycia psychicznego. Pierwsza najwcześniejsza, powstająca juŜ prawdopodobnie w Ŝyciu płodowym;
związana z samym faktem istnienia, odpowiadałaby freudow-?
skiemu pojęciu id; druga, tworząca się w pierwszym okresie
interakcji z otoczeniem społecznym i związana z tworzeniem
się układu samokontrolującego, odpowiadałaby freudowskiemu pojęciu superego. Oczywiście są to tylko hipotezy, bardzo trudne, a nawet niemoŜliwe do sprawdzenia, gdyŜ jest
wątpliwe, czy uda się wniknąć w świat przeŜyć małego dziec` ka, a tym bardziej płodu.
Narastanie poczucia winy w depresji jest zjawiskiem typowym. Wina przybiera niejednokrotnie monstrualne formy, jak
np. w urojeniach grzeszności, w niektórych zespołach hipo?; chondrycznych, gdy choroba staje się karą za popełniony
? grzech itp. NaleŜy przypuszczać, Ŝe w depresji łatwiej dochodzi do złączenia się świadomego sumienia z nieświadomym
i dlatego takiemu wyolbrzymieniu ulega poczucie winy. Depresyjna ciemność kolorytu ułatwia jakby zlewanie się ze
sobą struktur dnia i nocy (świadomego i nieświadomego).
Z drugiej strony, wyolbrzymione i utrwalone poczucie winy
prowadzi do depresji. Koloryt autoportretu, a z kolei całego
świata przeŜyć ulega zaciemnieniu. Poczucie winy i poczucie
Strona 131
863
krzywdy są najczęstszą przyczyną depresji nerwicowych.
W nerwicach, jak się zdaje, w ogóle problem samokontroli
?:? moralnej zajmuje szczególne miejsce. Odbija się to na stosunku emocjonalnym lekarza do neurotyka. W przypadku
nerwicy trudno lekarzowi oprzeć się chęci ferowania wyroków moralnych. Wpływa na to teŜ fakt, Ŝe neurotyka zalicza
się jeszcze do kręgu ludzi normalnych i tym samym zdol? nych do odpowiedzialności moralnej za swe czyny i postawy
uczuciowe. Istotnym jednak elementem, jak się zdaje, jest
l23
l?i
ia ??;?
:j1r ; 4
I?'l ;
???`C?
,? ,i?
? '?'4
=?
, ;?,
5
s?
5 5
? ?k A
jakieś zasadnicze skrzywienie układu samokontroli moralnej
i ono przede wszystkim wpływa na to swoiste nastawienie
do neurotyków, powodujące, Ŝe w kontakcie z nimi człowiek
mimo woli staje się moralistą. Co oczywiście nie wpływa korzystnie na przebieg leczenia.
Zob. poz. 285, 632.
Porzadek moralny
? ?a ` =
Strona 132
863
*kii ,
6 ?
W r
Jeśli w innych, mniej skomplikowanych dziedzinach Ŝycia
układ samokontroli na ogół działa sprawnie, to w dziedzinie
porządku moralnego często zawodzi, co właśnie szczególnie
wyraźnie uwydatnia się w nerwicach. Porządek ten bowiem
? fi" ??
x f
jest ?iezwykle chwiejny, zaleŜny od nastrojów i nastawień
uczuciowych, trafia on w najczulsze miejsca stosunku do
innych osób i do własnej osoby. Poza tym naruszenie tego
porządku łatwo aktywuje najgłębsze warstwy układu samokontroli, które tkwią poniŜej progu świadomości (sumienie
nieświadome, superego). Tak więc istnieje naturalna skłonność do skrzywienia i wyolbrzymienia moralnego aspektu
autoportretu.
Decyzje dotyczące porządku moralnego naleŜą na ogół do
najtrudniejszych, dotyczą bowiem najbardziej skomplikowanych reakcji z otoczeniem społecznym i od nich zaleŜy ostateczna najwyŜsza ocena osoby własnej; dlatego są zwykle najr5?
t
I'? ???
wyŜszym sprawdzianem człowieka. Dlatego teŜ decyzje natury moralnej najwięcej wymagają wysiłku i natęŜenie wahania się między przeciwstawnymi strukturami czynnościowymi
jest w nich największe.
To nasilenie wahania i procesu decyzji prowadzi do polaryzacji przeciwstawnych moŜliwości wyboru. Tworzy się głęboka przepaść między "dobrem" a "złem". Rozdział ten jest
. konieczny dla podjęcia decyzji o charakterze moralnym. Im
decyzja jest trudniejsza, tym rozdział między przeciwstawnymi moŜliwościami jest głębszy. Kontrast ułatwia bowiem podjęcie decyzji. To jednak, co zostało odrzucone, nie znika ze
świadomości, tkwi w niej jako wariant niezrealizowany i moŜe nawet w pewnym stopniu jest bliŜsze wewnętrznemu światu niŜ to, co zostało zrealizowane.
Realizacja struktury czynnościowej po?luje bowiem, Ŝe
?staje się ona częścią ludzkiej wspólnoty, wchodzi ona w świat
źewnętrzny i przez to upowszechnienie staje się mniej włas:124
?r76~?
q Y
H?
Strona 133
863
;t ?
na, mniej osobista. Natomiast nie zrealizowana struktura czynnościowa - juŜ przez sam fakt, Ŝe nie została wyrzucona na
zewnątrz - jest bardziej osobista, bardziej naleŜy do "strefy intymności" danego człowieka i tym samym bardziej wpływa na kształtowanie się autoportretu. Jest to "odwrotna strona medalu" lub jungowski "cień", co kaŜdy człowiek w mniejszym lub większym stopniu odczuwa.
U ludzi wykazujących duŜe wahania przy podejmowaniu
decyzji i bardziej zwróconych do wewnątrz cień zwykle jest
silniejszy niŜ u tych, których decyzje są bardziej impulsywne i którzy są skierowani bardziej na zewnątrz. Stłumiony
wariant decyzji wykazuje zwykle tendencje wycofywania
się z pola świadomości i zwykle zostaje on w końcu zepchnięty poniŜej jej progu. Świadomość powinna bowiem
być zwrócona ku rzeczywistości, tj. ku tym strukturom czynnościowym, które zostały wybrane do realizacji; to, co zostało odrzucone jako niepotrzebne, musi z niej ustąpić.
Zepchnięcie struktury czynnościowej poniŜej progu świadomości niesie za sobą niebezpieczeństwo aktywacji struktur
tam istniejących. To, co zostało zepchnięte z pola świadomości, obrasta jak gdyby w treści istniejące w podświadomości i dlatego nabiera nieraz katastroficznych rozmiarów.
Stąd prawdopodobnie pochodzi dwustronność ludzkiej natury.
Człowiek postępujący dobrze musi tłumić w sobie potencjalne "złe" struktury czynnościowe, one natomiast zepchnięte
poniŜej: progu świadomości, aktywując to, co tam tkwi, ura- @
stają niejednokrotnie do monstrualnych rozmiarów, wpływają na tworzenie się obrazu własnej osoby i skutkiem tego
człowiek taki widzi nieraz siebie w gorszym świetle niŜ ten,
którego aktywność jest bardziej spontaniczna i tym samym
składająca się zarówno ze struktur "dobrych", jak i "złych".
Niekiedy człowiek odrzuca "odwrotną stronę medalu"; uwaŜa,
Ŝe to zło, które w sobie dostrzega, do niego nie przynaleŜy,
jakby ktoś inny w nim siedział i prowokował do "złych"
:
myśli, czy nawet czynów. Członkowie jednej z sekt wczesnego średniowiecza (manichejczycy) wierzyli, Ŝe nie my
grzeszymy, ale jakaś inna natura w nas tkwiąca.
Zagadnienie "odwrotnej strony medalu" odgrywa waŜną
rolę w psychoterapü. Psychiatra powinien ułatwić choremu
ujrzenie i akceptację stłumionych "złych" tendencji; dzięki ?
temu zostają one uzewnętrznione, tj. zrealizowane, przyjęte
do ludzkiej wspólnoty i tym samym ich siła destrukcyjna maleje. Po takim "oczyszczeniu" nastrój chorego z reguły się
125
?
1
?6
poprawia. Stłumione bowiem struktury czynnościowe, aktywując struktury nieświadomego, wprowadzają koloryt nocy
w świat wewnętrzny chorego, a zwłaszcza w jego obraz własnej osoby. "Grzechy" popełnione tylko myślą są na ogół gorStrona 134
-
863
sze dlatego, Ŝe są bardziej własne, bardziej intymne i łatwiej
zostają zepchnięte w nieświadomość niŜ te, które zostały popełnione mową lub uczynkiem, a tym samym wyrzucone
w świat zewnętrzny.
Nerwicowe skrzywienie układu samokontroli moralnej po7 ?
lega najczęściej na stworzeniu fałszywego, niezgodnego z rzeczywistością obrazu własnej osoby i otaczającego świata.
1?
Jest to zwykle infantylna idealizacja. Otoczenie społeczne
;1w ., winno być tak dobre i sprawiedliwe, jakim jest w dzieciń? "? '
stwie środowisko macierzyńskie. To oczywiście w rzeczywistości się nie sprawdza i wywołuje nerwicorodne poczucie
krzywdy. Obraz samego siebie jest teŜ wyidealizowany,
?ś??
a wskutek tego nierealny i nieosiągalny, co- z kolei wywołuje poczucie winy. Poczucie porządku moralnego wymaga
duŜej dojrzałości uczuciowej, która pozwala na widzenie zarówno siebie, jak i otaczającego świata w róŜnobarwności
Ŝycia, a nie tylko jako białe lub czarne.
Porządek moralny nie jest czymś swoistym dla człowieka;
istnieje on teŜ - tylko w postaci znacznie prymitywniejszej - w świecie zwierzęcym. U zwierząt, zwłaszcza wyŜszych, równieŜ obowi?zuje swoisty dla danego gatunku kodeks nakazów i zakazów Ŝycia społecznego. Naruszenie tego
kodeksu wywołuje u zwierzęcia reakcję w zasadniczym schemacie analogiczną jak u człowieka. Zwierzę wykazuje objawy poczucia winy, jego nastrój obniŜa się, a jego stosunek
do świata społecznego zmienia się zwykle na bardziej submisyjny. U zwierząt domowych otoczeniem społecznym jest
najczęściej człowiek i on zwykle jest twörcą norm zachowania się. U zwierząt Ŝyjących dziko normy te tworzą się
w ciągu wielu wieków współŜycia społecznego, są prawdopodobnie przenoszone z pokolenia@ na pokolenie na zasadzie
tradycji, podobnie jak u człowieka, choć nie moŜna wykluczyć ich biologicznego przenoszenia (na ząsadzie planu ge- ?
netycznego).
Nie wiemy, czy i w jäkim stopniu porządek móralny
człowieka jest zakodowany w jego planie genetycznym.
Prawdopodobnie jakieś zasadnicze t ncje w kierunku
tworzenia najwyŜszego systemu samo o troli są uwarunkowane genetycznie. Tendencje te prawdopodobnie korelują
? i';;
126
1?
Strona 135
863
L,' :;E,' ,
7
I. ??<' '
i ?iE;? ;
"?ä,l6
z z?i
: ?:6
dodatnio z introwersją, a ujemnie z ekstrawersją. Introwertycy są bardziej skłonni do samokontroli niŜ ekstrawertycy
i są na ogół mniej pewni swego porządku moralnego, większe u nich spotyka się moralne wahanie i wątpliwości.
System samokontroli moralnej jest u nich bardziej rozbudowany, ale jednocześnie mniej stabilny. Cechy te są najprawdopodobniej uwarunkowane konstytucjonalnie. Otwarte pozostaje pytanie, czy pojęcie dobra i zła jest wytworzone wyłącznie dzięki internalizacji zwierciadła społecznego, czy
teŜ jest ono - przynajmniej w zaląŜku - uwarunkowane g?netycznie. Czy kategorie moralne są tylko wynikiem
wych?wania, czy teŜ istnieje moralność naturalna. Opierając się na analogiach z moralnością świata zwierzęcego
naleŜałoby przyjąć drugą ewentualność - istnienia śladowej
moralności naturalnej (anima naturaliter christiana). W ciągu
historii ludzkości podejmowano próby wychowania człowie? ka wbrew tej hipotetycznej moralności naturalnej (choćby
w dobie hitleryzmu); próby te na dalszą metę zawodziły. Wydaje się, Ŝe człowiek nie moŜe wyzwolić się z ludzkiego
porządku moralnego; jest skazany na własne sumienie. Ono
jest często przyczyną nerwicowego obniŜenia nastroju, czy
nastawienia hipochondrycznego; poczucie choroby staje się
wówczas swoistą karą. Ono wyzwala nieraz lęki i psychotyczne widz?nie siebie i otaczającego świata. Fakt, Ŝe człowiek sam dla siebie? jest. nieraz sędzią surowszym niŜ otoczenie; naleŜy prawdopodobnie tłumaczyć tym, Ŝe do wewnętrznego systemu kary i nagrody zostaje wciągnięta archaiczna składowa sumienia, działająca poniŜej progu świa, domości.
Istnienie najwyŜszego (moralnego) układu samosterującego
? sprawia, Ŝe w świadomości ludzkiej jego własna psychika
składa się jakby z trzech części: popędowo-uczuciowej, rozumowej i moralnej - anima vegetativa, intellectualis et spiritualis (moralis) Galena; od staroŜytności aŜ do czasów nowoŜytnych wielu filozofów przyjmowało bowiem trójdzielną
koncepcję psychiki ludzkiej. Koncepcje filozoficzne dotyczące natury ludzkiej poprzedzały koncepcje teologiczne.
W wielu religiach przyjmuje się troistą naturę Boga.
@ W religii chrześcijańskie? spór o troistą naturę Boga nie? mało przyczynił się do rozlewu krwi, dopiero sobór nicej' ski ?r. 325) ustalił autorytatywnie naturę św. Trójcy. W pew? nej mierze teologia (nauka o naturze Boga) spełnia analoStrona 136
863
?? giczną rolę w stosunku do antropologii (nauki o naturze czło12?
E
?
r
1
S ł: ',
? ? ? ?Y ?
G
.h,dŁ
?t?
wieka), co fizyka teoretyczna w stosunku do fizyki eksperymentalnej. Od końca ubiegłego stulecia rozgorzały wśrpd
psychoanalityków zacięte spory o charakter troistości natury ludzkiej; na szczęście były to spory niekrwawe.
Poczucie troistości natury ludzkiej moŜna teŜ tłumaczyć
w ten sposób, iŜ umysł ludzki jest skłonny do ujmowania
rzeczywistości w kontrastach - teza i antyteza - i do
s wybierania struktury pośredniej jako najstosowniejszej (synteza). Trójka odgrywała waŜną rolę w wielu religiach i sy?
?"? 'r stemach filozoficznych. Oczywiście nie wiemy, czy rzeczy? Lłł
wistość naprawdę rozkłada się na procesy przeciwstawne,
?'
tak jak to odczuwamy, ale prawie we wszystkich zjawiskach
ten rytm twierdzenia i zaprzeczania moŜna prześledzić: dzień
i noc, Ŝycie i śmierć, męskość i kobiecość, jang i in, dobro
r
i zło, piękno i szpetota, Bóg i Szatan, niebo i piekło, -1 i -? l,
f,
elektron i pozytron, materia i äntymateria, procesy anabo??
liczne i kataboliczne, pobudzenie i hamowanie; depolaryzacja
r
i hiperpolaryzacja, radość i smutek, miłość i nienawiść itp.
Trudno odpowiedzieć na pytanie, czy człowiek pozbawio=r? ny sumienia byłby szczęśliwszy, sytuacja taka jest bowiem
,
?: 1
całkiem fikcyjna. Układ samokontroli jest integralną częścią
.
kaŜdego Ŝywego układu, a sumienie jest tą jego składową,
ś
?
która zawiaduje najbardziej skomplikowanymi stosunkami
t ;;?
z otoczeniem. Działanie układu samokontrolującego słabnie
i;
w miarę wzrastania dynamiki Ŝyciowej i podwyŜszania się
, m
?
nastroju, a nasila się w miarę obniŜania się nastroju i dy;?
namiki Ŝyciowej.
f?iF i Zob. poz. 349.
Układ samokontroli a współrzgdne czasu
i przestrzeni
, ???
Zagadnienie odwrotnej korelacji między nastrojem i dynat
miką Ŝyciową a siłą działania układu samokontrolującego
moŜna ująć w kategoriach czasu i przestrzeni. Układ samo??
kontrolujący działa przede wszystkim na współrzędnych cza;i; ?u, przeszłość i przyszłość jest dla niego istotna. Plan dzia=
'?
Y;' łania jest korygowany według doświadczeń przeszłości. Na" tomiast dynamika Ŝyciowa i związana z nią aktywność jest
Strona 137
863
,,??:
? ?ir;
?@
i??fl
1 ?; skierowana przede wszystkim w świat zewnętrzny, tym sat
mym rozgrywa się przede wszystkim na?spółrzędnych przestrzennych. Liczy się tu chwila obecna, przeszłość i przy?
.szłość nie odgrywają roli. Człowiek dzięki nieporównywalI
128
, ??ś
r?
f$
?$ = ?
?'ł
"'f i??s
'ä ????
t?
? IsF?
=aa
7
ill
?r
?'?+
? =; i
;?` nym ze światem zwierzęcym moŜliwościom tworzenia róŜd
norodnych struktur czynnościowych nie mieści się w czasie
?ateraźniejszym. Współrzędne czasu zawsze przewaŜają u nie? go nad współrzędnymi przestrzeni. Więcej Ŝyje swoją prze=
?yć
szłością i przyszłością niŜ chwilą obecną. Przez to traci wiele
nia
korzyści zw?ązanych z Ŝyciem aktualną chwilą. Jego współdo
brzmienie z otoczeniem nie jest nigdy tak pełne, jak to obserwuje się w świecie zwierzęcym. Widać to choćby w rusy- ? chach - są one u człowieka bardziej "kanciaste", zrywane,
;zynie mają tej harmonii co ruchy zwierzęce. W kaŜdym borne,
wiem ludzkim ruchu jest więcej przeszłości i przyszłości niŜ ,
ach .
chwili obecnej, dlatego nigdy nie są one tak dopasowane .
cień ? do otoczenia, jak ruchy zwierząt.
_
bro
Pod wpływem niektórych dysleptyków, np. LSD, zmienia
-f-1,
się przeŜywanie czasu, czas teraźniejszy rozszerza się i moŜe
ibodzięki temu intensywność przeŜyć jest znacznie większa niŜ
icja ?. w normalnym stanie, gdy więcej Ŝyje się przeszłością i przyStrona 138
863
? szłością niŜ teraźniejszością. RównieŜ w chwilach silnych
?ioemocji Ŝyje się chwilą obecną, a przeszłość i przyszłość ustęiem
pują ze świadomości. Wówczas teŜ intensywność przeŜyć
ścią
staje się większa niŜ w okresach przeciętnych napięć emo,wą;
cjonalnych. MoŜna by się więc zastanawiać nad tym, czy
:ami
człowiek nie traci z bogactwa moŜliwych przeŜyć wskutek
?nie ? ? . tego, Ŝe zamiast Ŝyć chwilą obecną, więcej Ŝyje przeszłością
się ??
i przyszłością.
dyIstnieją nadto niewątpliwie róŜnice rasowe i konstytucjo;?:? nalne, klimaktyczne, ekonomiczne, kulturowe itp., wpływające
na stosunek teraźniejszości do przeszłości i przyszłości. Lu- ;
??
dzie rasy białej, zwłaszcza Ŝyjący na północy, mniej Ŝyją
? . teraźniejszością, ä bardziej przyszłością i przeszłością, .stąd
bierze się ich tendencja do przekształcenia rzeczywistości
wedle swych planów (rzutowanie się w przyszłość) i skłon?naność do szanowania tradycji (więzie z przeszłością). Nato:ego@
miast ludzie rasy czarnej bärdziej Ŝyją teraźnŜejszością, stąd
?mo- _ ` ?r- ich swoboda w rzutowaniu się w przestrzeń, ich ruchy są
czaznacznie swobodniejsze i bardziej harmonijne niŜ ludzi białej ?
rasy. Przeszłość i przyszłość nie odgrywa dla nich tej roli, Na?;t waŜna natomiast jest chwila obecna. Ludzie budowy pykniczjest ;'?
nej są bardziej nastawieni na czas teraźniejszy niŜ ludzie
sabudowy leptosomicznej. Jeśliby uwaŜać zdolność rzutowania
irze? się w przeszłość i w przyszłość za oznakę ewolucji człowie- @
irzy`? ka, to naleŜałoby przyjąć, Ŝe ewolucja ta u niektórych osób
waljest konstytucjonalnie bardziej zaawansowana.
9 - Melancholia
129
=;?
y 1?
H `? '?
R? I
4
Zwykle teŜ geneza depresji jest inna u ludzi z kręgu cyklotymicznego, charakteryzujących się pykniczną budową
ciała, niŜ u ludzi z kręgu schizotymicznego, o leptosomicznej
budowie ciała. U cyklotymików z czynników reaktywnych
prowadzących do depresji na pierwszym miejscu naleŜałóby
wymienić zerwanie związku uczuciowego z otoczeniem (np.
utrata bliskiej osoby). Natomiast u schizotymików pierwsze
Strona 139
863
miejsce zajmują czynniki związane ze stosunkiem uczuciowym do własnej osoby (problem autoportretu, sumienia, fru(?a ?ga?4
stracji, postawy twórczej i despotycznej itp.).
??z??4???7
? ?4 h
* aa ??f?a
?? h
?
Niektóre cechy smutku
i? ?
Ciemność nerwicowa i psychotyczna
a~
?
??
?
,
;
?
?
?:
??
?;
??
?
?
r
Głębokość depresji oceniamy według nasileńia ciemnego kolorytu. Gdy świat przybiera wygląd szary, smutny, odpyd? ?
chający i takim teŜ człowiek staje się sam dla siebie, moŜna
jeszcze mówić o nerwicowym poziomie depresji, mimo Ŝe
? d?' jej geneza nie ma charakteru nerwicowego, ale np. cyklofreniczny. Natomiast gdy w świecie chorego zapanuje ciemność nocy i wyłaniać się zaczną jej elementy (tj. elementy
psychotyczne), wówczas moŜna mówić o depresji psychotycznej, nawet wtedy gdy jej geneza wynika z konfliktu
nerwicowego, a nie z patologii oscylacji dynamiki Ŝyciowej,
jak to się dzieje w cyklofrenii.
*CH
Oczywiście ustalenie granicy między poziomem nerwicowym a psychotycznym jest często sprawą raczej umowną,
a w wypadku depresji - specjalnie trudną. Etykieta zresztą
nie odgrywa większej roli w leczeniu i w sposobach podejścia do chorego. Wydaje się, Ŝe sprawą znacznie waŜniejszą jest umiejętność oceny kolorytu - odcieni jest tu
bardzo wiele - oraz zdolność uchwycenia najwaŜniejszych
elementów etiologicznych, od czego moŜe zaleŜeć sposób podejścia do chorego.
Niezmiennośc
?
'
? ?;;
@ ,?j?i
?ä!
NiezaleŜnie od głębokości depresji róŜno n.ość kolorytu
redukuje się w niej do jednej barwy. Ś i depresji jest
światem monochromatycznym, panuje w nim szarość- lub cał.
130
'tl
Strona 140
863
' 9 ?k
5:
. ; :i:y .
'4 #
;?H ia
kowita ciemność, nie ma w nim słońca i kolorów. Ta swoista
dla depresji redukcja barwności Ŝycia przeciwstawia się jednej z istotnych cech Ŝyc?a, mianowicie jego zmienności.
śycie nie stoi w miejsću, wiecznie się zmienia, mieni się
róŜnymi barwami.
Człowiek względnie zdrowy psychicznie raz jest wesoły,
raz smut?ny, raz kocha, to znów nienawidzi; koloryt jego
świata przeŜyć zmienia się zaleŜnie od zewnętrznej sytuacji,
a takŜe od wewnętrznych wahań niezaleŜnych bezpośrednio
od bodźców otoczenia. W depresji natomiast wszystko ustala
się w czerni lub w jej odcieniach. Zmienność zamienia się
w niezmienność. Typowa dla depresji jest myśl, Ŝe juŜ nic
zmienić się nie moŜe, chyba nä gorsze; chory nie wierzy
w zmianę, którą przyszłość moŜe przynieść.
Przez redukcję kolorytu obraz świata i własnej osoby
uboŜeje. Te same myśli i wyobraŜenia trapią chorego, nie
moŜe' się on od nich oderwać. Wydaje się, Ŝe bogactwo
przeŜyć w znacznej mierze zaleŜy od zmienności kolorytu
uczuciowego: Zmiana bowiem nastroju czy nastawienia uczuciowego powoduje, Ŝe nasze spojrzenie na siebie i na świat
otaczający zatrzymuje się na innych szczegółach. ZaleŜność
między kolorytem uczuciowym a jakością przeŜyć jest obustronna. PrzeŜycia wpływają na zmianę kolorytn, a zmiana
kolorytu - na zmianę przeŜyć. Zredukowanie kolorytu pociąga za sobą zuboŜenie świata przeŜyć.
Redukcja kolorytu stanowi zasadniczą róŜnicę między depresją i schizofrenią. W schizofrenii koloryt staje się bardziej
I. oscylujący i zmienny niŜ w Ŝyciu normalnym; stąd bierze
się jego niezwykłość, która z kolei odbijä się w niezwykłości
przeŜyć _w tej chorobie. W depresji niezwykłość zaczyna się
dopiero wówczas, gdy na wierzch wydobędą się treści podświadome (nurt nocy lub psychozy).
Przyzwyczajenie
Chory depresyjny przyzwyczaja się do ciezz?zości swego
świata. Pełna kolorów jasność dnia razi go i draŜni. Świat
ludzi zdrowych jest dla niego obcym światem, to juŜ jest
@ inna planeta. l:?ie rozumie on ludzi cieszących się, śmiejących
się, szczęśliwych, są dla niego obcy, draŜnią go, chce od
nich uciec. Jak człowiek długo przebywający w ciemności
? : mruŜy oczy, gdy wyprowadzi się go? na światło dzienne, tak
131
Strona 141
863
?,
!i
Ś,i
?? ł5
Zwykle teŜ geneza depresji jest inna u ludzi z kręgu cyklotymicznego, charakteryzujących się pykniczną? budową
ciała, niŜ u ludzi z kręgu schizotymicznego, o leptosomicznej
budowie ciała. U cyklotymików z czynników reaktywnych
prowadzących do depresji na pierwszym miejscu naleŜałóby
wymienić zerwanie związku uczuciowego z otoczeniem (np.
utrata bliskiej osoby). Natomiast u schizotymików pierwsze
miejsce zajmują czynniki związane ze stosunkiem uczuciowym do własnej osoby (problem autoportretu, sumienia, fru??
stracji, postawy twórczej i despotycznej itp.).
? "?
ł?
Zob. poz. 20.
?
&?
?I4?
is
Niektóre cechy smutku
Ciemność nerwicowa i psychotyczna
;
?? G
; ?
Głębokość depresji oceniamy według nasileńia ciemnego kosmutn od
lorytu. Gdy świat przybiera wygląd szary, y, pychający i takim teŜ człowiek staje się sam dla siebie, moŜna
jeszcze mówić o nerwicowym poziomie depresji, mimo Ŝe
jej geneza nie ma charakteru nerwicowego, ale np. cyklofreniczny. Natomiast gdy w świecie chorego zapanuje ciemność nocy i wyłaniać się zaczną jej elementy (tj. elementy
Strona 142
,
I
?;
??
!
*
863
psychotyczne), wówczas moŜna mówić o depresji psychotycznej, nawet wtedy gdy jej geneza wynika z konfliktu
nerwicowego, a nie z patologii oscylacji dynamiki Ŝyciowej,
jak to się dzieje w cyklofrenii.
Oczywiście ustalenie granicy między poziomem nerwico-
5
??: wym a psychotycznym jest często sprawą raczej umowną,
? , a w wypadku depresji - specjalnie trudną. Etykieta zresztą
:?, ? nie odgrywa większej roli w leczeniu i w sposobach por
dejścia do chorego. ZNydaje się, Ŝe sprawą znacznie waŜ'
niejszą jest umiejętność oceny kolorytu - odcieni jest tu
;
bardzo wiele - oraz zdolność uchwycenia najwaŜniejszych
?? elementów etiologicznych, od czego moŜe zaleŜeć sposób po" dejścia do chorego.
''
Niezmienno?ć
NiezaleŜnie od głębokości depresji r rodn.ość kolorytu
redukuje się w niej do jednej barw wiat depresji jest
światem monochromatycznym, panuje w nim szarość- lub cał130
ł 4 sl :
?l K
:Ł
?sr
&?
kowita ciemność, nie ma w nim słońca i kolorów. Ta swoista
dla depresji redukcja barwności Ŝycia przeciwstawia się jednej z istotnych cech Ŝy<?a, mianowicie jego zmienności.
śycie nie stoi w miejscu, wiecznie się zmienia, mieni się
róŜnymi barwami.
Człowiek względnie zdrowy psychicznie raz jest wesoły,
raz smutny, raz kocha, to znów nienawidzi; koloryt jego
Strona 143
863
świata przeŜyć zmienia się zaleŜnie od zewnętrznej sytuacji,
a takŜe od wewnętrznych wahań niezaleŜnych bezpośrednio
od bodźców otoczenia. W depresji natomiast wszystko ustala
się w czerni lub w jej odcieniach. Zmienność zamienia się
w niezmienność. Typowa dla depresji jest myśl, Ŝe juŜ nic
zmienić się nie moŜe, chyba nä gorsze; chory nie wierzy
w zmianę, którą przyszłość moŜe przynieść.
Przez redukcję kolorytu obraz świata i własnej osoby
uboŜeje. Te same myśli i wyobraŜenia trapią chorego, nie
mo?e' się on od nich oderwać. Wydaje się, Ŝe bogactwo
prze?yć w znacznej mierze zaleŜy od zmienności kolorytu
uczuciowego: Zmiana bowiem nastroju czy nastawienia uczuciowego powoduje, Ŝe nasze spojrzenie na siebie i na świat
otaczający zatrzymuje się na innych szczegółach. ZaleŜność
między kolorytem uczuciowym a jakością przeŜyć jest obustronna. PrzeŜycia wpływają na zmianę kolorytn, a zmiana
kolorytu - na zmianę przeŜyć. Zredukowanie kolorytu pociąga za sobą zuboŜenie świata przeŜyć.
Redukcja kolorytu stanowi zasadniczą róŜnicę między depresją i schizofrenią. W schizofrenii koloryt staje się bardziej
oscylujący i zmienny niŜ w Ŝyciu normalnym; stąd bierze
się jego niezwykłość, która z kolei odbijä się w niezwykłości
przeŜyć w tej chorobie. W depresji niezwykłość zaczyna się
dopiero wówczas, gdy na wierzch wydobędą się treści podświadome (nurt nocy lub psychozy).
Przyzwyczajenie
Chory depresyjny przyzwyczaja się do ciezz?zości swego
świata. Pełna kolorów jasność dnia razi go i draŜni. Swiat
ludzi zdrowych jest dla niego obcym światem, to juŜ jest
inna planeta. lVie rozumie on ludzi cieszących się, śmiejących
się, szczęśliwych, są dla niego obcy, draŜnią go, chce od
nich uciec. Jak człowiek długo przebywający w ciemności
? : mruŜy oczy, gdy wyprowadzi się go?na światło dzienne, tak
s*
131
` iH "?
?? :
? I ?E ? ?
f fi? ?? : ??
?
ł ??
?? ? x?
f
? F? i ?
?? h
?E?I
i c?o?y w depresji zamyka się w siebie i wycofuje, gdy
G???s
rk ?
otoczenie stara się go wprowadzić w wir normalnego Ŝycia.
? ?,a ?w i? ? F ? Na zasadzie kontrastu w wesołym środowisku jego
depresja
4
Strona 144
863
staje się głębsza.
Na ogół chorzy depresyjni czują się lepiej w środowisku,
które pod względem kolorytu odpowiada ich nastrojowi, a
,f
więc
wśród ludzi smutnych. Przyzwyczajenie do ciemności depresji
przeszkadza nieraz w leczeniu tej choroby. Chory juŜ jakby
nie ma ochoty wyjść na światło dzienne, lepiej mu w półmrocznej kryjówce, z dala od obowiązków Ŝycia, od ludzi,
którzy `go draŜnią, lepiej mu prowadzić vitam minimam, roz-
_
1
ry??,
? ,
?
'
f
!
?
? ?
'
ł ,
?
;
j
'
!
???
myślać o znikomości ludzkich trudów i zabiegów i marzyć
o śnie śmierci.
a??i ?
Niekiedy uporczywe tkwienie w smutku jest swoistą zem? ,?
stą nad otoczeniem: "Jeste? dla mnie niedobry, patrz jak
?cierpię . W innych wypadkach jest ono karą sumienia (zwykle jego części nieświadomej) za popełntone przewinienie:
"Cierpię, bo na to zasłuŜyłem". Tkwienie w smutku bywa
t tu ki m przed poczuciem pustki własnego Ŝycia: "CiereŜ ra n e
pię, bo wszystko jest bez sensu".
Depresje okresu inwolucji często mają charakter przewlekły i prowadzą stopniowo do depresji i demencji starczej.
Człowiek stary często nie ma juŜ sił i ochoty wydobyć się
ze swego ciemnego lochu, jakoś w nim "się urządza", nawet
mu dobrze z jego smutkiem.
Element przyzwyczajenia niewątpliwie odgrywa dość istotną rolę w przewlekłych depresjach, zwłaszcza typu nerwicowego, które mogą trwać od młodych lat do późnej starości.
Wówczas zazwyczaj ma się do czynienia z zaburzeniem
stosunku uczuciowego do otoczenia; ludzie tacy są zwykle
niezdolni do miłości i wskutek tego ich Ŝycie staje się szare
i puste. Smutek staje się ich swoistą filozofią Ŝycia. W pewnej mierze ta postawa w ich własnych oczach wywyŜsza
ich ponad otoczenie, bo tylko człowiek prawdziwie mądry
zdaje sobie sprawę z bezsensu Ŝycia, z bezcelowości ludzk.ich
dąŜeń itp.
Smutek i mądrość
W wielu kulturach i epokach smutek i rziądrość idą w parze.
To kojarzenie mądrości ze smutkie a swoje uzasadnienie
w tym, Ŝe w szarości depresji wiel aw inaczej się przedstawia niŜ w normalnym oświetle?iu. W mroku zaciera się
132
:;?
Strona 145
863
bFi
fY
7
?II
; a
perspektywa, bliskie staje się dalekie i na odwrót, horyzont @
staje się nieskończony. Człowiek stawia sobie pytania, ktgre
normalnie są przesłonięte sprawami bliskimi. Zastanawia się,
po co Ŝyje, jaki sens ma Ŝycie itp. Są to pytania, które
sięgają do krańca horyzontu Ŝycia ludzkiego; wyłaniają się
one wówczas, gdy świat przeŜyć staje się szary, wtedy bowiem nie widzi się juŜ wyraźnie tego, co bliskie. Spojrzenie
sub specie aeternitatis - pod kątem wieczności - jest dość
typowe dla depresji.
Cechą normalnego kolorytu Ŝycia jest zmienność; w szaroś- :
ci czy w czerni depresji obraz świata i własnej osoby przestaje migotać róŜnymi kolorami, utrwala się. PrzeŜycia chorego obracają się wokół jednego tematu. Trudno oczywiście
powiedzieć, Ŝe ćhory na depresję jest filozofem, ale właśnie
wszelkie myślenie filozoficzne wymaga zatrzymania się. Trzeba oderwać się od wiru Ŝycia i ?agłębić się nad jednym
zagadnieniem. Stąd teŜ moŜe pochodzi wraŜenie, iŜ smutek
wiąŜe się z mądrością.
W depresji jednak na skutek ogólnego osłabienia dyna3 miki Ŝycio?nrej skłonności i zdolności twórcze znacznie słabną.
'
I choć w depresji człowiek moŜe sprawiać wraŜenie mądrzej=
szego, niŜ jest nim w normalnym nastroju, to jednak nic
z jego "mądrości" nie powstaje. Jeśli w schizofrenii obserwuje się niejednokrotnie wybuch tendencji twórczych, to
w depresji przeciwnie - ulegają one z reguły wygaszeniu.
MoŜe to stać się dodatkową przyczyną obniŜenia nastroju ?
u ludzi, którzy zawodowo zajmują się pracą twórczą (artystów, literatów, naukowców itp.). Nawet w lekkich depresjach ,
zdolność pracy twórczej ulega obniŜeniu; często jest to nawet
pierwszy sygnał zbliŜającej się depresji.
Choć więc w depresji istnieje tendencja do "filozoficznego" ?
spojrzenia na Ŝycie, jednak nic z tej tendencji się nie rodzi,
bo do twórczości potrzebny jest odpowiedni poziom dyna=
miki Ŝyciowej. Niemniej jednak odsłonięcie ciemnej strony
Ŝycia, która kryje się pod barwną powierzchnią, uczy człowieka, Ŝe "nie wszystko złoto, co się świeci". W depresji
większość spraw, które się w normalnym?Ŝyciu liczyły, traci
Strona 146
863
swoje znaczenie. Sukcesy, powodzenie Ŝyciowe, ludzkie pochwały, które człowieka bardzo cieszą w normalnym jego
r^ ;? Ŝyciu, tu nie przynoszą radości, ich waŜność spada do zera.
Z "filozoficznego" punktu widzenia wiele spraw, o które
człowiek w ciągu swego Ŝycia szczególnie się kłopocze,
właściwie większej wartości nie przedstawia, ale często zmu133 ?
1
szają one człowieka do podejmowania wysiłku Ŝycia. Bez nich
poddałby się wewnętrznej inercji, która przeciwstawia się
dynamice Ŝycia. Problem ten wyraźnie występuje u ludzi starych, ich dynamika Ŝyciowa słabnie i dlatego zwykłe sprawy
dnia codziennego wymagają z ich strony większego wysiłku
?0I*?
?00
?$
? 'ł
niŜ u ludzi młodych. A jednak krzątają się oni koło tych
drobnych spraw, gdyŜ one właśnie bronią ich przed smutkiem starości i poczuciem bezsensu wszystkiego.
W depresji, choć moŜe to brzmi paradoksalnie, wchodzi się
głębiej w kres Ŝycia. Giną w niej wszelkie ozdoby, których
człowiek kurczowo trzyma się na starość i które nieraz
d?
? 3
w ciągu pełni Ŝycia odgrywają rolę niewspółmiernie duŜą
a r?
w porównaniu z ich realną wartością. Ambicje, sukcesy,
? ,h ,i
walka o pozycję społeczną, ekonomiczną itp. @ wszystkie
te sprawy, które w normalnym Ŝyciu zaprzątają uwagę kaŜdego człowieka, w depresji zupełnie tracą swą wartość. Od9 ? słania się jakby złudność dąŜeń ludzkich i zńikomość ludzkich radości. Człowiek w depresji stawia sobie pytanie, jaki
to wszystko ma sens, i to właśnie pytanie ma filozoficzny
?C ?F f P
i fF F? ff9l??? ?
Y k f 7 "??
k fra aspekt. Stąd wywodzi się przekonanie o smutku mądrości.
W normalnym Ŝyciu zmienność kolorytu emocjonalnego
F
f
? t0? k??
powoduje, Ŝe raz sprawy o znaku dodatnim (sprawiające
MtG k AI
I??E?
przyjemność), to znów o znaku ujemnym (sprawiające przykrość) zajmują centralne pole świadomości: Dzięki temu Ŝycie
jest trag?dią i komedią zarazem. Monochromatyczność kolorytu depresji sprawia, Ŝe znika zmienność przeŜyć. Uwaga
śkupia się na jednym temacie - z reguły dla chorego przy?ja? krym. I nie pomaga tu wspomniana wyŜej "filozofia depresji"; chory nie potrafi powiedzieć sobie, Ŝe ta ,sprawa,
,) , jak wszystko w jego Ŝyciu, nie ma większego znaczenia.
Przeciwnie, drobne problemy urastają do groźnych wymiarów.
Strona 147
863
Jest to zmiana proporcji analogiczna do tej, jaką obserwuje się w ciemności. Wszyśtko staje się większe, groźne,
a człowiek sam czuje się mały i przytłoczony ogromem otaczającej go ciemności. Ciemność ma w sobie coś z nieskończoności. To samo odnosi się do zjawisk wynurzających się
z nieświadomości; człowiek jest przeraŜony wielkością tego,
co z niej się wydobywa, monstrualnością obrazu własnej
osoby. Ciemność więc niweluje krajobraz, wszystko w niej
się roztapia, ale jednocześnie wyolbrz?a kontury niektórych przedmiotów. To samo zjawisko obserwuje się w depresji.
134
;ä? `
I ?E
M? k ?
A?E i
1?. ,
5 "'
?9Y;'qt
'? ?r? ?i
??;3r
I ; ii;
Groza i nieskończoność
Gdy depresja przekroczy próg psychotyczny, tj. gdy pod
wpływem zaciemnienia kolorytu wydobędą się na wierzch
treści stłumione lub tkwiące głęboko w nieświadomości, wówczas świat chorego zapełnia się dziwnymi tworami; wszystkie są groźne, zwrócone przeciw niemu. Wytwory nocy mogą być tak przeraŜające, Ŝe lęk staje się osiowym objawem
depresji. Tematy wyłaziiające się z ciemności depresyjnej
nocy zwykle dotyczą winy, katastrofy i śmierci.
Wina narasta niejednokrotnie wokół jakichś dawno juŜ
dokonanych przewinień, nieraz zapomnianych. Często są to
naruszone zakazy dotyczące Ŝycia seksualnego, np. mastur- @
bacja, przerwanie ciąŜy, cudzołóstwo itp.
Złamanie tabu, w normalnym Ŝyciu w taki czy inny sposób przetrawione, gdyŜ człowiek z popełnionego przewinienia rozgxzeszył się, a w końcu o nim zapomniał, w depresji
urästa do naczelnego problemu, zajmuje całkowicie pole
świadomości. Człowiek nie jest w stanie udźwignąć cięŜaru
swego urojonego, a w kaŜdym ra2ie wyolbrzymionego grzechu. Sądzi, ?e następstwem grzechu jest katastrofa, która
Strona 148
863
go niechybnie czeka. Katastrofą tą moŜe być nieulec2alna,
skryta choroba, w której Ŝaden lekarz wyznać się nie, moŜe,
ruina materialna własna i najbliŜszych, zmiana nastawienia
otoczenia, które dowiedziawszy się o przewinieniach chorego, jednogłośnie go potępiło i wymierzy mu zasłuŜoną karę
(urojenia prześladowcze).
Poczucie katastrofy moŜe wywodzić się z poczucia winy.
MoŜe jednak być wytworem samej ciemności depresji.
W ciemności tej człowiek styka się z nieskończonością
śmierci. Śmierć jest katastrofą świata indywidualnego, ale
zwykle świat indywidualny jest jednocześnie całym światem.
Wprawdzie kaŜdy wie, Ŝe po jego śmierci Ŝycie będzie
się toczyć dalej, ale mimo to gdzie indziej tkwi w nim
irracjonalne przekonanie, Ŝe jego śmierć oznacza koniec
wszystkiego. Przekonanie to wynika stąd, Ŝe świat zewnętrzny
jest dla kaŜdego tylko jego światem przeŜyć, czyli światem
własnym. Nie moŜna wyjść poza własny świat. Śmierć jest
zagładą- własnego świata, a tym ?samym całego świata.
W głębokiej depresji chory jest w subiektywnym przeŜyciu bliŜej śmierci niŜ na starość lub w cięŜkiej chorobie
somatycznej.
ZbliŜenie do śmierci niesie ze sobą niebezpieczeństwo w po135
staci pokusy, by być w jej nieskończoność wciągniętym.
Śmierć jest odpoczynkiem, końcem znoju Ŝycia, jest ucieczką
przed tym wszystkim, co człowieka gnębi. Gdy świat odpyćha, wówczas tylko śmierć pociąga. Dlatego w depresjach
odsetek zamachów samóbójczych w porównaniu z ogólną populacją wzrasta od kilkunastu do kilkudziesięciu razy. Zwykle są to powaŜne zamachy samobójcze, nierzadko kończące
się śmiercią. Samobójstwo w depresji jest prawdziwym szukaniem śmierci, a nie wołaniem o pomóc.
W bardzo głębokich depresjach zamachy samobójcze są
na ogół rzadsze, gdyŜ obniŜenie dynamiki Ŝyciowej jest tak
znaczne, Ŝe chory nie jest w stanie zdobyć się na wysiłek
związany z podjęciem decyzji odebrania sobie ?ycia. Nierzadko zdarza się, Ŝe chory dopiero wówczas dokonuje zamachu
na swe Ŝycie, gdy nastrój jego pod wpływem leczenia nieco
się poprawi.
Zmiana struktury czasowo-przestrzennej
; _ Ciemność depresji zmienia strukturę świata przeŜyć chorego.
?z i y ?
? ?5
? MoŜna tu znów posłuŜyć się analogią z rytmem dnia i nocy.
;; Struktura czasu i przestrzeni nocy jest inna niŜ dnia. W ja?4 ?
?? ? SC
? ? ??x??? C
r?? a ? ?
r; ; sności dnia wymiary przestrzenne i czasowe są ściśle okreś? ? 4 )? ?? lone przez wydarzenia, które są dla kaŜdego widoczne. Miarą
?
czasu i przestrzeni są odcinki odgradzające poszczególne
Strona 149
I
i
863
wydarzenia od siebie. KaŜdy człowiek ma swoje indywidualne pole wydarzeń, którym jest aktualnie zajęty i dlatego
8???
t? C i"i 1 zarówno czas, jak przestrzeń indywidualna u kaŜdego jest
ed ?
? inna. Niemniej jednak istnieje "czasoprzestrzeń" wspólna dla
? wszystkich ludzi, w której odcinki "czasoprzestrzeni" są odmierzane wspólnymi dla wszystkich wydarzeniami. Liczy się ta
i struktura wspólna, do niej musi się dostosować indywidu?4
alna.
? 8
? ; ;Ir9u?r W ciemności nocy struktura czasowo-przestrzenna jak gdyi: by się rozpływała. W ciemności juŜ nie są widoczne wy' darzenia ogólne, które odmierzają wspólny czas i wspólną
przestrzeń. Na pierwszy plan wysuwają się wydarzenia włas; ne i to te, które są najdalej ód wydarzeń wspólnych, a tym
- samym najbardziej osobiste. Noc - to czas nie tylko bólu,
; agonii, cierpienia, lecz teŜ miłości, ekstazy, olśnienia. To,
co najbardziej wewnętrzne, w nocy na ?zch się wydo'ł ?i? ? bywa. Normalnie dzieje się tak w czasie snu, gdy przeŜycia, które przewaŜnie nie dotarły w ciągu dnia .do świa136
: 7d ?'?
4?? t
? ?d d
&?
'I !;?e'r?s
&?
.8
? ;$ ?ie:
;Ci '
' '?1
;I
domości - zarówno świeŜe jak i bardzo dawne, zrealizowane lub będące tylko potencjalną strukturą, a więc sięgające w przyszłość - mieszają się razem, tworząc obraz ,
marzenia sennego. Współrzędne czasowo-przestrzenne dnia
w nim juŜ nie obowiązują. Nie potrafimy ich nawet od- ',
Strona 150
,
863
tworzyć, gdyŜ w kaŜdym śnie wydarzenia układają się w innej kolejności czasowo-przestrzennej.
W czasie nocnego czuwania człowiek wprawdzie zachowuje ogólną strukturę czasowo-przestrzenną dnia, gdyŜ jest
ona typowa dla tegoŜ stanu świadomości, pod wpływem ciemności ulega ona jednak znacznym przekształceniom. Czas
w ciągu nie przespanej nocy zwykle się wydłuŜa. Miarą
czasu jest liczba wydarzeń zachodząca w danym odcinku@
czasu. Gdy jest ich duŜo, -wówczas czas się wydłuŜa. Gdy
np. w ciągu dnia wiele się działo, wydaje się nam, Ŝe dzień
trwał ba?dzo długo, a gdy działo się mało, to dzień szybko
przeszedł. W ten sposób ocenia się czas miniony. Natomiast ?
czas bieŜący oceniamy według tempa zachodzących zmian.
Jeśli wydarzenia zmieniają się szybko, wówczas czas bieŜący szybko mija, gdy wolno, wówczas nie moŜna doczekać się zmiany, czas się dłuŜy.
Jak widać więc, przeŜywanie czasu obecnego i przeŜywanie czasu przeszłego pozostają wobec siebie w stosunku
odwrotnie proporcjonalnym. Dzień, w którym jest mało wydarzeń, dłuŜy się, ale gdy juŜ minął, wydaje się nam bardzo
krótki, gdyŜ nic się w nim nie działo: Odwrotnie; dzień
pełen wydarzeń szybko mija, ale po takim dniu czujemy
się, jak gdybyśmy przeŜyli tydzień lub miesiąc. Miarą czasu
dokonanego jest liczba zapisów pamięciowych (przeŜytych
wydarzeń), a miarą czasu aktualnie przeŜywanego jest oczekiwanie na wydarzenia; im jest ono dłuŜsze, tym czas bardziej się dłuŜy; im krótsze, tym szybciej przebiega.
Czas zaleŜy teŜ od nastawienia uczuciowego. Gdy w danym odcinku czujemy się dobrze, czas mija niepostrzeŜenie, a gdy źle, wydłuŜa się. W depresji czas dłuŜy się,
na co wpływa zarówno emocjonalne nastawienie do niego,
jak teŜ brak zmienności. Czas depresji jest złym czasem,
od którego chciałoby się uciec, ale niestety nie ma gdzie;
chory jest w nim zamknięty, przygnieciony przeszłością, teraźniejszością i bez perspektyw przyszłości: W czasie tym
niewiele się dzieje; przeŜycia monotonnie obracają się koło .
tych samych wątków: beznadziejności, poczucia winy, lęku
przed katastrofą itp.
133
? 1
?. ;
jia?
;I
Strona 151
863
1 t
1
C '
Dlatego dzień w depresji jest bardzo długi, a jeszcze dłuŜsze są bezsenne noce. Natomiast gdy depresja minie, choćby
trwała bardzo długo, chory ma wraŜenie, Ŝe była to tylko
ciemna noc, która zwykle niewiele zostawia po sobie śladów pamięciowych, toteŜ czas przeŜyty wydaje się krótki.
Czas depresji ma w sobie smak nieskończoności: choremu
się zdaje, Ŝe ciemność trwała i trwać będzie bez końca.
Traci on poczucie zmienności, charakterystyczne dla Ŝycia
normalnego w jasności dnia.
Normalnie człowiek pociesza się, Ŝe jutro będzie inaczej.
W poczuciu zmienności tkwi zawsze nadzieja lepszego. Poczucie to broni człowieka przed beznadziejnością nawet
w tych sytuacjach, które, obiektywnie biorąc,'są beznadziejne. Tylko nad światem depresji napis jest identyczny
jak ten, który Dante postawił nad bramami piekła: "Porzućcie
wszelkie nadzieje". W depresji nie ma juŜ przyszłości, panuje w niej wieczność ciemnej teraźniejszości i równie ciemnej przeszłości.
Zmienność, która jest charakterystyczna dla wszelkich procesów Ŝyciowych, stwarza u człowieka perspektywę przyszłości. Gdy wskutek obniŜenia dynamiki Ŝyciowej zmniejsza się stopień zmienności, wówczas czas staje jak gdyby
w miejscu, przyszłość przestaje istnieć, bo przyszłość jest
zmianą tej sytuacji, która aktualnie istnieje. Przeszłość nie
moŜe zniknąć, gdyŜ jest utrwalona w zapisach pamięciowych, ale czerń kolorytu depresji sprawia, Ŝe z niej tylko
ciemne zapisy pamięciowe śię wynurzają. Przeszłość w swej
;?
?? ?d A ?
t
? ?ł
i
5r
. z1 E ?
1 ?%
czerni zlewa się więc z teraźniejszością. Teraźniejszość w depresji staje się wiecznością; jest, było i będzie ciemno; nic
się juŜ zmienić nie moŜe, trzeba porzucić wszelkie nadzieje.
Jeśli nieraz w depresji sprawy drobne dla chorego urastają
do niebotycznych problemów, to dzieje się tak w znacznej
mierze na skutek wspomnianej zmiany struktury czasowej.
'! ? Gdy punkt zmienia się w rlieskończoność, tj. teraźniejszość
i1 ma smak wieczności, wówczas najdrobniejsza rzecz, która
?ł w tymŜe punkcie się dzieje, równieŜ przybiera znak nieskońStrona 152
863
czoności.
Równolegle ze współrzędnymi czasu takŜe współrzędne prze=
strzenne ulegają w depresji zmianie. Istnieje tu zresztą ścisła
łączność między nimi. Jeśli osłabienie dynamiki@ Ŝyciowej
ł?
? ł
;',I
zmniejsza zmienność Ŝycia i w głębokiej
resji doprowa-
1
:ł?
?
dza do całkowitego zastoju, w którym pun staje się wiecznością, to przestrzeń teŜ zmienia się analogicznie: człowiek
3zr
r
138
. 5ir
?a ?
EI ,: i
!, ł?ü ;
i #
;7 ?
A
I z
A?
5
t,
17
ł? ł
jł
5 5
E ?
"r
czuje się zamknięty w lochu, który jest dla niego nieskończonością, gdyŜ nie ma juŜ z niego wyjścia. Zjawisko to
wynika teŜ z ciemnośei depresji. Jak juŜ wspomniano, w ciemności zacierają się kontury otaczającego świata, horyzont
zamyka się tuŜ przy człowieku i jednocześnie sięga w nieskończoność. Dlatego noc jest porą rzeczy ostatecznych: miłosnej ekstazy i agonii śmierci.
Współrzędne przestrzeni tworzą się w działaniu. Przestrzeń
Strona 153
863
powstaje dzięki ekspansji w świat otaczający. Im ekspansja
gwałtowniejsza, tym przestrzeń staje się większa. Dlatego
zaleŜna jest ona od dynamiki Ŝyciowej. Człowiek smutny
kurczy się w sobie i jego świat teŜ się kurczy. Człowiek
wesoły, przeciwnie, staje się sam jak gdyby większy i jego
świat się rozszerza. Jest tu znów wspólność ze współrzędnymi czasowymi; one teŜ zaleŜą od zmiany, od wydärzeń,
jakie na danym odcinku czasu zachodzą, a więc od działania.
Tylko w wypadku współrzędnych przestrzennych człowiek
musi sam działać, natomiast w wypadku współrzędnych czasu
moŜe być zarówno stroną bierną, jak i czynną, liczy się
tylko zmiana sytuacji, podczas gdy w wypadku współrzędnych przestrzeni konieczna jest ekspansja w świat otaczający, ruch.
Uwagi te dotyczą Ŝycia świadomego; nie wiemy, jak kształtują się współrzędna czasu i przestrzeni, w tym okresie
Ŝycia, do którego nasza pamięć świadoma nie sięga, a więc
w Ŝyciu płodowyzn i w pierwszych latach Ŝycia pozapłodowego. MoŜna je wprawdzie prześledzić przedmiotowo: od
momentu zapłodnienia pojawiają się róŜnego rodzaju "zegary
biologiczne" i zmiany struktur przestrzennych morfologicznych i funkcjonalnych.
Z tworzeniem się struktury przestrzennej związany jest
moment decyzji. KaŜdy ruch w otaczającym świecie wymaga
decyzji: zbliŜyć się czy oddalić, pójść naprzód czy do tyłu,
w lewo czy w prawo, pochylić się czy wyprostować itp.
Im decyzja jest łatwiejsza, ,tym bardziej ?przestrzeń jest
otwarta; gdy decyzja staje się trudna, przestrzeń się zamy=
ka. I odwrotnie, otwarta przestrzeń daje swobodę ruchów,
nie ma się nad czym zastanawiać, gdzie się poruszyć, gdyŜ
wszędzie droga jest otwarta. Przeciwnie, przestrzeń zamknięta pozbawia człowieka tej swobody ruchowej. W depresji
przestrzeń jest zamknięta. Dlatego szczególnie trudno w niej
się poruszać; kaŜda decyzja wymaga niesłychanego wysiłku;
dochodzi do tego, Ŝe człowiek zastyga w bezruchu. Proste
139
Strona 154
863
??gm
!?t ^
zajęcia stają się trudne, trzeba wolę wytęŜyć do maksimum,
by je wykonać. Trudność decyzji wynika przede wszystkim
? st?d, Ŝe dynamika Ŝycia w depresji znacznie się obniŜa. A de, cyzja wymaga wysiłku.
Nerwicowa niemoŜność decyzji
?)? , Zdarza się jednak, zwłaszcza w depresjach typu nerwicowego,
'
Ŝe trudność podjęcia decyzji jest stan.em pierwotnym i ona
prowadzi do zacieśnienia przestrzeni Ŝyciowej człowieka,
?
a tym samym do obniŜenia jego dynamiki źyciowej. Kolej,? ność wydarzeń jest więc odwrotna.
??
Trudność podjęcia decyzji stanowi istotę tzw. konfliktu
nerwicowego. Konflikt ten moŜe rozgrywać się w polu jasnej
H?i świadomości lub sięgać poniŜej jej progu.
Zwykle powaŜny konflikt jak gdyby zahacza o warstwy psy?i chiki podświadome, co oczywiście zwiększa jego siłę. Na przy?; kład konflikt z szefem, rozgrywający się w pełni świadomości,
ij moŜe zahaczać o konflikt z ojcem, który tkwi juŜ obecnie
?; w niepamięci. Konflikt z Ŝoną moŜe aktywować negatywne
?'
uczucia Ŝywione niegdyś do matki, które uległy dawno za?
pomnieniu, ale mimo to stosunek uczuciowy do matki pozoi
stał matrycą wszystkich intymnych stosunków do kobiet.
1
KaŜda decyzja dźwiga cięŜar decyzji poprzednich, odno?; szących się do podobnej konstelacji emocjonalnej. Najtrud;
niejsze decyzje są właśnie te, których obciąŜenie dawnymi
??? decyzjami jest @największe. Decyzje często się powtarza;
jące ulegają automatyzacji, dokonują się z najmniejszym
?3
H?y,
" .?
FH
??
,?
!'
zaangaŜowaniem układu nerwowego, z reguły nie angaŜują
sobą świadomości. Trudno np. sobie wyobrazić, by decyzje
związane z aktem chodz?nia, mimo Ŝe naleŜą do decyzji naj-
: I
I częstszych, były przyczyną konfliktu nerwicowego. Wypa"? dek taki mógłby się zdarzyć, gdyby decyzja taka była za;?? wsze trudna; np. na skutek kalectwa, a tym samym nie uległa
? automatyzacji i stale angaŜowała świadomość.
3ä s " Natomiast decyzje o duŜej wadze emocjonalnej, które na
?";, skutek swego uczuciowego ładunku nie zostały nigdy do
3I ?
. 7 '
Strona 155
863
stłumiona
? częściej bywa, poniŜej jej progu - ciąŜą? dalszych de=
?f cyzjach. Gdy zdarzy się sytuacja analogiczna, wówczas struk=
;?; ? tura ta zakłóca proces decyzji, wahanie staje się silniejsze,
I? :
140
?Y
@ sam wynik procesu decyzji jest niejednokrotnie niezgodny
ze świadomym procesem myślowym, a zgodny z tym, co
zostało zepchnięte do podświadomości.
Zakłócenia procesu decyzji powodują zahamowanie ruchu
- w otaczającej przestrzeni. Człowiek wahający się jak gdyby
drepcze w miejscu, nie moŜe pójść naprzód, czuje się on
jak w ślepej uliczce, z której nie ma wyjścia. Jego przestrzeń staje się zamknięta i to tłumi dynamikę Ŝyciową:
Człowiek taki odczuwa wewnętrzne napięcie, chciałby coś ,
; działać, iść naprzód, wyrwać się z nerwicowego zastoju, ale
nie moŜe, czuje, Ŝe kręci się tylko w kółko. ObniŜenie na=
stroju, typowe dla wszystkich rodzajów nerwicy, ma więc
w zasadzie inne źródło niŜ np. w depresji endogennej, w której obniŜenie dynamiki Ŝyciowej jest sprawą pierwotną:
Oczywiście i w nerwicach moŜna prześledzić elementy wahań nastroju, niezaleŜne od zewnętrznej sytuacji i mające ?
charakter endogenny, dominuje jednak swoisty smutek ner=
wicowy, będący następstwem nerwicowego konfliktu.
Przekształcenie struktury czasowo-przestrzennej w nerwicach jest następstwem działania sytuacji konfliktowej, którą
przedstawiono tu w kategoriach procesu decyzji. Ładunek
emocjonalny związany z sytuacją konfliktową (kompleks) .
sprawia, Ŝe struktura czasovvo-przestrzenna zagęszcza się
w miejscu konfliktowym. Jest to miejsce najwaŜńiejsze, wokół którego wszystko się skupia i stosunek do świata otaczającego i do samego siebie w miejscu tym się załamuje.
Stąd pochodzi skrzywienie w widzeniu siebie i otoczenia.
Nerwicowiec bowiem widzi świat otaczający i siebie samego
przez pryzmat własnych konfliktów.
W tematyce depresji nerwicowej przewaŜają wątki konfliktowe, natomiast w depresji endogennej poczucie bezsensu własnego Ŝycia, w depresji inwolucyjnej wątki katastroficzne - zwykle w formie urojeń grzeszności i prześladowczych.
U bóstwo tematyki
Ubóstwo tematyki depresyjnej wyraziście uwidacznia fakt
zaleŜności bogactwa świata wewnętrznego od jego kolorytu.
Gdy koloryt jest Ŝywy, tematyka teŜ staje się bogata; skrajnym przykładem jest bogactwo i roŜmaitość tematyki świata
maniakalnego. RównieŜ w ostrej schizofrenii tematyka jest
bogata, zanim zapanuje schizofreniczna pustka.
Strona 156
863
141
`i
:r: I
II
,?r?
F
* ?
aXl
f ?ł a
G ĄF
F?i
I ? ?i? ???
s ?? ? rr??)
+
I???? i ? i ? ! ? Fr )
FF ?
? ?j ł h
E M
4
a ? łr
; ?L ? :
?rqr
??lr
MFI &
? f !
?? C
? f
? ??4 ?
EL +
a i
?l
;
?;
?j
?
;
??`
??
??;
i
4?
?
NaleŜy tu rozróŜnić ciemność psychotyczną (rytm dnia
i nocy) od ciemności depresyjnej (rytm pór roku, tj. dynamiki Ŝyciowej). W ciemności nocy na wierzch wydobywają
się treści normalnie rozproszone i niewidoczne w świetle
dnia; nieświadome przedostaje się do świadomości. Dzięki
temu tematyka ciemności nocy moŜe być bogata. Natomiast
w ciemności depresji na skutek osłabienia dynamiki Ŝyciowej wszystko gaśnie. Jak juŜ wspomniano, oba rodzaje
ciemności mogą w depresji się ze sobą mieszać.
Mimo Ŝe w głębokiej depresji wydobywają się teŜ na
wierzch treści znajdujące się normalnie pod progiem świaStrona 157
!
'
?
?
i
?,: _
r "j
?t u
?'
,
",
s? "?= ' 4,
4
G a??4s?G ? ? ??
G
863
domości, to jednak do ich pełnego rozbudowania potrzebna
jest dostateczna dynamika Ŝyciowa. Jej brak powoduje, źe
treści te są dość ubogie, ograniczają się do nielicznych
wątków tematycznych. Odczuwa się tu wyraźnie brak @ekspansji; świat depresyjny zamknięty jest w ciasnej "czasoprzestrzeni". Dla chorego tkwienie w jednym przykrym temacie jest niejednokrotnie znacznie przykrzejsze niŜ wędrowanie od jednego wątku do drugiego.
W depresjach reaktywnych uczucia i myśli chorego krąŜą
wokół problem który wywołał depresję. Problem na skuG
tek wypaczonej perspektywy zostaje wyolbrzymiony, co oczy-
?'
wiście pogłębia nastrój przygnębienia. Ocena, w jakim stopf ', niu sytuacja konfliktowa wpływa na powstanie depresji, nie
zawsze jest łatwa.
'
? a
, Zdarza się, Ŝe depresja ma charakter wyraźnie reaktywny;
s ?
? h?G ?I ?7 r
' 1
G? a dopiero nawroty występujące bez uzasadnionej przyczyny
?'d wskazują na jej endogenny charakter.
?? *
Przykrości
' Analizując historie Ŝycia chorych na depresję, moŜna w nich
; znaleźć więcej urazowych momentów, tj. ewentualnych czyn,
' ?; nikó?nr reaktywnych, niŜ w historiach Ŝycia ludzi wolnych
;?' od tej choroby. MoŜna by przypuszczać, Ŝe smutek przyu ;; ciąga smutne wydarzenia. Tak rzeczywiście jest, gdy oce?;
niamy je z subiektywnego punktu widzenia. Człowiek smut?
ny koncentruje się na przykrych wydarzeniach ze swego
i?ii Ŝycia, przeciwnie zaś człowiek wesoły. Trudno powiedzieć,
jak jest naprawdę, ocena obiektywn razu jest bowiem
d
często niemoŜliwa. Dla kaŜdego czło e a co innego moŜe
?
być urazem, a nawet dla tej samej osoby źaleŜnie od jej
;
142
:?,;
Strona 158
863
t :?
nastroju, to samo wydarzenie raz moŜe być przyczyną załamania się, a innym razem mijä bez śladu.
Dynamika Ŝyciowa i nastrój zaleŜą w duŜej mierze od warunków środowiskowych. VV istocie jednak dynamika Ŝyciowa jest tak zasadniczym elementem procesu Ŝycia, Ŝe -od
niej teŜ zaleŜą warunki środowiskowe. Gdy dynamika jest
duŜa, to i warunki środowiskowe są bogatsze i bardziej róŜnorodne, juŜ przez sam fakt, Ŝe zwiększa się ekspansja
w świat otaczający. Przy obniŜeniu dynamiki, wskutek skurczenia się świata, zmieniają się teŜ warunki środowiskowe.
Człowiek wycofuje się z kontaktów, jest bardziej uraźliwy,
jego zdolność zmiany zmniejsza się, nie moŜe wskutek tego
wyjść z pola ciemnego do pola jasnego, tkwi w sytuacji
urazowej itp.
" Odwrotna strona"
Od dynamiki Ŝyciowej zaleŜy, tzy świat jest mały czy duŜy,
jasny czy ciemny, zapełniony wydarzeniami radosnymi czy
teŜ smutnymi. Nasz obraz świata, a takŜe własnej osoby
nigdy nie jest jednoznaczny. Pod jednym obrazem kryją
się inne, często diametralnie przeciwstawne. Na tym jungowwskim "cieniu" zasadza się między innymi dialektyka ludzkiego Ŝycia i ludzkich przeŜyć.
Im depresja jest silniejsza, tym głębiej wnika w warstwy
psychiki znajdujące się poniŜej progu świadomości i tym
samym przeciwstawność obrazu świata i własnej osoby staje
się bardziej dramatyczna. Przed człowiekiem pogrąŜonym
w smutku odsłania się zło@własnej osoby i marność otaczającego świata, których dotychczas często nie dostrzegał.
Mogą wystąpić u niego uczucia negatywne wobec najbliŜ@ : szego otoezenia, przeciwstawne jego dotychczasowemu naI??' ?i
stawieniu pozytywnemu. RozdraŜnienie, niechęć do ludzi, chęć
unikania z nimi kontaktów są często pierwszymi objawami
depresji. Zwykle dopiero w miarę pogłębiania się depresji
@ negatywne uczucia skupiają się przede wszystkim na własnej osobie.
t
Tematyka depresji uświadamia nam, jak bardzo forma
zaleŜy od kolorytu. Człowiek w depresji zupełnie inaczej
widzi świat i siebie niŜ wówczas, gdy jest w nastroju pogodnym. Co dawniej wydawało się piękne i pociągające,
w depresji staje się odpychające, przeraŜa nieraz swoją
1?3
1% ?
Strona 159
863
s?
3?? ? t
?t
??
Y f
1d iii ?
?fiYt
YŁY?? iY
5 I
?? ? iii
ri
brzydotą, zwłaszcza etYczną. Interesujące jest to, Ŝe w de? presji najpierw ulegają dewaluacji v?artości etyczne, a do, piero na drugim miejscu estetyczne, a jeszcze na dalszym
planie wartości materialne i ambicjonalne. Wartości etyczne
są najdelikatniejsze i najtrudniejsze do oceny, moment wahania i jednoczesnego występowania przeciwstawnych obrazów jest w nich najwyraźniejszy.
"Drüga strona medalu", "cień", ludzka otchłań, która normalnie jest przysłonięta blaskiem i złudną Ŝywością kolorów dnia - to wszystko odsłania się w depresji. Człowiek
staje przeraŜony tym, co widzi w sobie i w otaczającym
świecie. Ogarnia go lęk przed niezmierzoną otchłanią. Nic
juŜ zmienić się nie moŜe. Wszystko stanęło w miejscu. Zastygnięcie w bezruchu stwarza atmosferę zgrozy. W minimalnym stopniu analogiczne uczucie przeŜywa się, gdy film
zatrzyma się na jednej klatce. śycie jest tak nierozerwalnie
złączone ustäwiczną zmiennością, iŜ brak zmian? jest zawsze
czymś szokującym. Brak zmiany jest równoznaczny ze śmiercią. Prawdopodobnie ma to znaczenie nawet dla zwierząt,
gdyŜ zastygając w bezruchu symulują one śmierć i tym sa! . mym unikają ataku wroga (Totstellreflex).
Strona 160
863
Perseweracja
Z brakiem zmienności wiąŜe się uporczywość tematyki de;' presyjnej. Przykre myśli i problemy natrętnie nękają cho!,! rego, nie moŜe się od nich oderwać. Ta perseweracja przeŜyć przypomina nieco nerwicę natręctw. Tylko w natręctwach
;;' myśli są mu obce, chory z nimi walczy. W depresji natomiast stanowią one jądro jego przeŜyć, są dla chorego najprawdziwszą prawdą, której dotychczas moŜe nie widział,
a która dopiero odsłoniła mu się w chorobie.
'
Wydaje się, Ŝe właśnie to przekształcenie struktury czasowo-przestrzennej w depresji jest źródłem największych
r ?? a ' ri ?i ' ' cierpień chorego. Normalnie świat wciąŜ się zmienia, dzięki
temu człowiek w najgorszej nawet sytuacji nie jest pozba,
wiony nadziei. Tylko nad piekłem jest napis "lasciate ogni
'
speranza" (porzućcie wszelką nadzieję). Bo piekło jest wiecz; nością, nie ma juŜ w nim zmiany. Tragizm depresji wywodzi się z zamknięcia czasu i przestrzen jednym punkcie,
?
który wskutek tego zamknięcia staje się skończonością.
;? W depresji chory nigdy nie wierzy, Ŝe jest to choroba,
144
,
ä?g5. :ai
rIy
? ??a
; :;??
": '?
;t, ?
?x?
: Nź? '?Y
t.n ?
r?
p1
ieio;ne
'3
l
która minie, tak jak mija wśzystko. Stan obecny rozciąga
się w nieskończoność. Chory zgadza się na leczenie, wysłuchuje perswazji lekarza, Ŝe jego stan jest przemijający, ale
w głębi duszy w to nie wierzy. Czarne myśli, które bez ustanStrona 161
?araor?loiek
?ic
Za- ?
863
' ku trapi.ą chorego, od których nie ? moŜe się oderwać, które
doprowadzają go do desperackich czynów, są nie tyle przykre wskutek swej "czarności", gdyŜ człowieka najzdrowszego
"czarne" myśli od czasu do czasu nachodzą, ale wskutek
swej niezmienności tkwią one jak gwóźdź w mózgu, nie
ma sposobu, by się oderwać od nich. A ich uporczywość
? jest następstwem przekształcenia struktury czasowo-prze? strzennej w jeden punkt, który stał się wiecznością i nieskończonością.
,;i
"Zapadnięcie się" struktury czasowo-przestrzennej
Jeśli w schizofrenii struktura świata przeŜyć chorego ulega
rozbiciu i w ekspozycji psychozy odsłaniają się róŜnorodne
fragznenty tegoŜ świata, to w depresji struktura ta ulega
zapadnięćiu. Jak przebita bańka mydlana ?wiat cały za? mienia @się w jedną kroplę. I jest to raczej kropla smoły,
; z której wydostać się nie sposób. Redukcja całego świata
do jednego czarnego punktu daje człowiekowi inne spojrzenie na Ŝycie; to jest właśnie owo spojrzenie sub specie
r _ aeternitatis, ta "mądrość" smutku, o której była juŜ mowa.
?? Chorzy często skarŜą się, Ŝe coś się w nich załamało,
??? Ŝe coś się pod nimi zapadło, mają uczucie przytłoczenia,
zamknięcia w ciemnym lochu itp. Tego typu skargi oddają
? to, co określono tu jako "zapädnięcie się struktury czasowo" -przestrzennej świata chorego". W zjawiskach fizycznych tego
rodzaju "zapadnięcie się" struktury czasowo-przestrzennej pro; wadzi do zwiększenia się gęstości materii.
Analogicznie w depresji zagęszcza się świat chorego. Za: gęszcza się koloryt, aŜ w końcu staje się czarny. Zagęszcza
się tematyka, wszystko jak gdyby koncentruje się w jednym
:; problemie, którego nie podobna rozjaśnić. CięŜkie stają się
- myśli i uczucia chorego. Chory wprost skarŜy się; Ŝe ciąŜą
mu one, Ŝe nie moŜe się od nich oderwać. CięŜkie stają
się decyzje, ich waga przerasta siły chorego. Nawet w najprostszej sprawie nie moŜe się na nic zdecydować. Nawet
ruchy stają się ocięŜałe, aŜ dojść moŜe do zastygnięcia w pozie rozpaczy.
10 - Melnncholia 145
;.
?
7
,
p ? ?a i
r?? t ł # ,
? I ? ? ? # # ? ????)
i r
r 6 , ?.
#?
I
I
Strona 162
863
y ?n)
i ?
b? f
I
? .?G ? ?)1
ä: r
5
ł
,?
i?r,
1
,??:, ä 6
r?
"Zagęszczenie"
Takie "zagęszczenie" moŜe pochodzić z zewnątlz lub z wnętrza ustroju. Przykładem zewnątrzpochodnego ,.zagęszczenia"
moŜe być współczesna cywilizacja, która przez skomplikowanie się stosunków ekonomiczno-społecznych utrudnia człowiekowi realizację planów i zmusza go do przyjęcia postawy
konsumpcyjnej zamiast twórczej; w swoim otoczeniu czuje
się on tak, jak gdyby poruszał się w smole, kaŜdy ruch
napotyka opór. Tego typu środowisko wywołuje kurczenie
się ekspansji Ŝyciowej. Stąd moŜe bierze się smutek naszej
epoki. Środowisko, które hamuje ludzki ruch, tj. tendencję
człowieka do rozwoju, do realizowania własnych moŜliwości,
do zaspokojenia podstawowych potrzeb biologicznych itp.
jest środowiskiem "zagęszczonym". Trzeba duŜego wysiłku,
by w nim utorować swoją drogę.
"Zagęszczenie" pochodzące od wewnątrz wynrka z sytuacji
konfliktowych, z róŜnego rodzaju skrzywień osobowości;
z kompleksów, które powodują, Ŝe świat przeŜyć jak gdyby
zagęszcza się w tych uraźliwych punktach. Wszystkie przeŜycia w nich się koncentrują. Nic do człowieka nie dociera
ani się z niego na zewnątrz nie wydostaje, co by nie zahaczyło o zagęszczoną strukturę świata chorego. Przez swój
uraz, kompleks, wadę charakteru traci on swobodę poruszania się, staje się cięŜki, Ŝycie przynosi mu same cierpienia,
jego obraz świata ulega wypaczeniu, gdyŜ wszystko załamuje się w tym właśnie zagęszczonym miejscu jego psychiki.
W języku potocznym uŜywa się nieraz terminu "cięŜar
Ŝycia". Oczywiśćie Ŝycie składä się z wielu trudów, trosk,
walk i niepowodzeń, które w sumie dają poczucie jego "cięStrona 163
863
Ŝaru". Człowiekowi najwięcej jednak ciąŜą zwykle nie obiektywne trudy Ŝycia, bez których staje się ono jałowe i puste, ale to wszystko, co koncentruje jego negatywne uczucie, co wskutek tego skoncentrowania staje się zagęszczonym
iE ?
miejscem jego świata. Psychiatra nie moŜe zmienić warunków
obiektywnych chorego, ale moŜe zmniejszyć przykry cięŜar
jego Ŝycia, rozładowując utrwalone negatywne postawy uczu?,????????i??' i I ?x
ciowe. Chory powinien po rozmowie z psychiatrą czuć się
FII
? "" ? ?? *? ?, ' ? z ??
?
? I r
M
s P ?I ?? ? M ? ? ? ? ?? ?F?? "lŜejszy". Jeśli rzeczywiście ma takie uczucie, świadczy to
o tym, iŜ rozmo?nra była naleŜycie popro?dzona i odniosła
?
I i? ? r
,
M
a??
pewien efekt leczniczy.
Z wyjątkiem stanów wzmoŜonego nastroju psychiatra właś- '
r ?s
iś`
146
? ?
M*r
?f ??
^ ź???!G
a? %r
r?
? ; ?r
-' S k :
@
,
@
ciwie u wszystkich swych pacjentów styka się z uczuciem
cięŜaru, który stara się w ten czy inny sposób zmniejszyć.
PoniewaŜ uczucie to, jak starano się wyŜej wykazać, jest
charakterystyczne dla depresji, naleŜałoby więc przypuszczać,
Strona 164
863
Ŝe depresja jest wszechobecna w psychiatrii. Pytanie moŜna
jeszcze bardziej@ poszerzyć: czy w ogóle Ŝycie ludzkie jest
moŜliwe bez uczucia jego cięŜaru. Przypatrując się sywetkom
naszych chorych widzimy, jaką udrękę z Ŝycia sobie oni
stwarzają, jak łatwo mogliby się uwolnić od przygniatającego ich cięŜaru, gdyby tylko inaczej popatrzyli na siebie
i na świat otaczający. A jednak, choć wydaje się nieraz, Ŝe
łatwo jest uwolnić człowieka od jego cięŜarów Ŝycia, w końcu okazuje się, Ŝe to b?ardzo trudne, a przewaŜnie całkiem
niemoŜliwe.
Czy w ogóle człowiek moŜe czuć się lekki, swobodny,
całkowicie wolny, nieskrępowany, czy moŜe bez przeszkód
sytuacji
rozwijać wszystkie tkwiące w nim moŜliwości? Właśnie swoiowości;
boda ruchu w najszerszym tego słowa znaczeniu, tj. maksy; gdyby
malnej realizacji potencjalnych struktur czynnościowych, daie prze- je człowiekowi poczucie swobody. Czujemy się lekko, gdy
dociera _
moŜemy robić to; co chcemy, gdy nic nas nie krępuje ani
nie za- ?
od zewnątrz, ani od wewnątrz. -KaŜdemu zdarza się stan taki
ez swój , G? przeŜyć, ale zazwyczaj trwa on krótko; cięŜar Ŝycia ściąga
porusza- ?? człowieka z powrotem na ziemię, choć to "ściągnięcie" nie
r^ oznacza wcale powrotu do realności Ŝycia, często - przespienia,
:o załaciwnie - oznacza powrót do urojonych trosk, utrwalonych
go psyurazów, złych uczuć itd.
"cięŜar
r, trosk,
go "cięe obiek- :?;
?e i pute ?czuzczonym
?runków
y cięŜar X?
vy uczuczuć się
idczy to
odniosła
1
?
t:??I l.l?ZlLlG?
?G56 Z1111G1111CI 111C llla W 111111 llawc?
w której wszystko byłoby
takie samo; bez ustanku jego
postać się przekształca. Zmienność i przemijalność róŜnorodnych form Ŝycia - chodzi tu zarówno o formy morfologiczne,
jak czynnościowe - czyni Ŝycie lekkim. Ma ono w sobie
coś z teatru, w którym dekoracje wciąŜ się zmieniają. Nic
nie jest w nim stałe, cięŜkie, niezmienne, monumentalne.
W svbiektywnym poczuciu cięŜaru równieŜ zmienność odgrywa decydującą rolę. Czujemy się lŜejsi, gdy moŜemy
wykonywać ruchy swobodnie, łatwo przechodzić z jedn?j
struktury aktywności w drugą, a cięŜko, gdy ruchy nasze
są skrępowane, gdy wymagają zbyt duŜego wysiłku, gdy
musimy trwać przy jednym rodzaju aktywności.
To samo odnosi się do myślowych struktur czynnościowych.
Głowa jest cięŜka, gdy męczy się nad jednym problemem,
:a,
w tym smutnym świecie: postawa rezygnacji i postawa buntu.
?j. ś ? . W pierwszym wypad?u człowiek przyjmuje swój los, zanur?a
ść
się w ciemności smutku i znosi cierpliwie cięŜar Ŝycia. Gdy
ei,
depresja trwa długo i nie jest zbyt cięŜka, to nawet przyzwyczaja się do tego Ŝycia w ciemności, zredukowanego do miniiu
?: mum, boi się wyjścia na światło dzienne. W postawie rezygnacji dominuje apatia, niechęć do działania, trudność podejmowania decyzji, ogólne zahamowanie.
W wypadku postawy buntu człowiek nie- moŜe pogodzić się
z ciemnością i cięŜarem Ŝycia, które go owładnęły, świat ten
ry
go przeraŜa. Dzieje się tak zwłaszcza wtedy, gdy do ciemności
a
depresyjnej (rytmu pór roku) dołączy się ciemność psychoStrona 165
?.llwiii,
863
tyczna (rytmu dnia i nocy). Wówczas wyzwolenie się treści
?atkwiących głęboko w nieświadomości potęguje przeraŜenie
ikchorego. Ciemność w tych wypadkach przedstawia się chore;ci
mu jako budząca grozę tajemnica. W przeŜyciach jego na
?
pierwszy plan wysuwa się lęk. Boi się on świata, który go
1a- ?? ? otacza i który w nim samym się znajduje. Jego ciemność jest
?o- `- groźna. Usiłuje się z niego wydostać, ale jego "czasoprzert ? .
r;
taity
?em
razaza,
za?s-
':r :y
? . strzeń" jest zamknięta, nie ma wyjścia z lochu, w którym się
?
? ` ? znalał.
Lęk moŜe wziąć górę nad zahamowaniem psychoruchowym
wynikającym z obniŜenia dynamiki Ŝyciowej. Chory nie jest
juŜ zahamowany, lecz - przeciwnie - w stałym niepokoju
psychoruchowym. Biega bPz cełu, jęczy, nie moŜe usiedzieć
;y w jednym miejscu (depressio agitata). W słabiej nasilonych
??; depresjach na pierwszy plan wysuwa się rozdraŜnienie, chory
staje się draŜliwy, wybuchowy, byle głupstwo wyprowadza
go z równowagi. Depresje tego typu często zdarzają się
??J
?tR.
nie
w młodym wieku i są nieraz mylnie rozpoznawane jako błędla
dy wychowawcze lub trudności wieku pokwitania.
zaś ? ? Niebezpieczeństwo samobbjstwa jest większe w depresjach .
zez
drugiego typu (buntu) niŜ w depresjach typu pierwszego (re= ?
no- ?
zygnacji), gdyŜ autoagresja jeśt w nich znacznie silniejsza.
iak
'?? Uczucia lęku idą w parze z uczuciämi agresji. A agresja w de?est ?? presji zwraca się przede wszystkim przeciw własnej osobie.
?ko
w.:
Smutek "ciepły" i "zimny"
ine-
Smutek rzadko występuje sam, zwykle towarzyszą mu inne
?:; uczucia negatywne, najczęściej lęku, rzadziej agresji. W prze??
?cia
ciwieństwie do stuktur myślowych struktury uczuciowe nigdy
ł
E ,?
149
,b I i
{ł
It!
Strona 166
E
863
??+
?i
?i ;
[ä
? P?e
?"?
?8
? i? ,
xl .
r
'
.F'
gdy nie moŜemy oderwać się od jednej myśli, a lekka,
. gdy z łatwością przerzucamy się z jednej struktury myślowej
?
do drugiej, gdy wciąŜ nowe w głowie się rodzą. Lekkość
więc w subiektywnym odczuciu jest synonimem zmienności,
a cięŜkość - zastoju.
śycie wymaga jednak pewnej konsekwencji w dąŜeniu
do celów. Całkowita swoboda w przechodzeniu z jednej struktury czynnościowej do drugiej oznaczałaby w końcu całkowity chaos. Konieczne jest, aby dokonać wyboru, jedne struktury odrzucić, a trzymać się tych, które prowadzą do określonego celu. Konieczność trzymania się wybranej struktury
zmniejsza lekkość Ŝycia, jak gdyby ściąga Ŝywą istotę na
ziemię.
Kla,ycznym przykładem "lekkiej" formy Ŝycia jest zabawa; w niej odrzuca się powaŜne cele, a sama zmiana struktur czynnościowych - przechodzenie z jednej aktywności
do drugiej - jest jej istotą. Im zabawa jest lepsza, tym
większy w niej stopień zmienności. Okres zabawy jest charakterystyczny dla dzieciństwa i młodości nie tylko człowieka, lecz teŜ zwierząt. Póki środowisko macierzyńskie zapewnia ochronę młodej istocie przed powagą Ŝycia, póty
moŜe ona swobodnie się bawić.
Zmienność struktur czynnościowych zapewnia rozwój czynnościowy ustroju konieczny dla dalszego Ŝycia. Z czasem
trzeba będzie odrzucić struktury niepotrzebne do Ŝycia i ??raniczyć się do tych, które mają znaczenie dla przetrwani? zarówno własnego, jak i gatunku. Zmienność staje się mniejsza,
a tym samym Ŝycie powaŜniejsze, znika z niego element źabawy. Nie jest to oczywiście regułą, bo i na starość, gdy dysStrona 167
863
tans do "waŜnych" spraw tego Ŝycia wzrasta, niejednokrotnie
człowiek przyjmuje postawę "na niby", charakterystyczną dla
zabawy i mniej powaŜnie wiele spraw traktuje. Z drugiej zaś
strony dziecko czy młody człowiek cźęsto wiele spraw przez
??r f
'
r?
swój brak doświadczenia traktuje zbyt powaŜnie, co niejedno-
it g ??y i ?
$ , r f??=
krotnie jest przyczyną jego załamań i depresji. Ogólna jednak
??T %K
tendencja do zmienności, która dla dzieciństwa i młodości jest
d
$? ? r
4 charakterystyczna, powoduje, Ŝe te załamania na ogół szybko
u g ? mijają.
:y :?
f E
- rł Bunt i rezygnacja
_
Smutek r
Ciemność i cięŜkość są głównymi cecha wiata depresyjneuczucia n
go. Zasadniczo tylko dwie postawy są moŜliwe do przyjęcia
ciwieństw
.
1?8
;?Er
?(,
;s; r ? t,
I A
F ?@
r?
Strona 168
863
,?k
t .
_ w tym smutnym świecie: postawa rezygnacji i postawa buntu.
5 ? . W pierwszym wypad?u człowiek przyjmuje swój los, zanur?a
się w ciemności smutku i znosi cierpliwie cięŜar Ŝycia. Gdy
? ? depresja trwa długo i nie jest zbyt cięŜka, to nawet przyzwy_ czaja się do tego Ŝycia w ciemności, zredukowanego do mini=
?? mum, boi się wyjścia na światło dzienne. W postawie rezygnacji dominuje apatia, niechęć do działania, trudność podejmowania decyzji, ogólne zahamowanie.
W wypadku postawy buntu człowiek nie@ moŜe pogodzić się
z ciemnością i cięŜarem Ŝycia, które go owładnęły, świat ten
go przeraŜa. Dzieje się tak zwłaszcza wtedy, gdy do ciemności
' depresyjnej (rytmu pór roku) dołączy się ciemność psychotyczna (rytmu dnia i nocy). Wówczas wyzwolenie się treści
;?' tkwiących głęboko w nieświadomości potęguje przeraŜenie
chorego. Ciemność w tych wypadkach przedstawia się choremu jako budząca gro?ę tajemnica. w przeŜyciach jego na
pierwszy plan wysuwa się lęk. Boi się on świata, który go
; otacza i który w nim samym się znajduje. Jego ciemność jest
groźna. Usiłuje się z niego wydostać, ale jego "czasoprze? strzeń" jest zamknięta, nie ma wyjścia z lochu, w którym się
;! .
znałał.
Lęk moŜe wziąć górę nad zahamowaniem psychoruchowym
t?@, wynikającym z obniŜenia dynamiki Ŝyciowej. Chory nie jest
_ juŜ zahamowany, lecz - przeciwnie - w stałym niepokoju
'
psychoruchowym. Biega bPz celu, jęczy, nie moŜe usiedzieć
w jednym miejscu (depressio agitata). W słabiej nasiłonych
4
? depresjach na pierwszy plan wysuwa się rozdraŜnienie, chory
staje się draŜliwy, wybuchowy, byle głupstwo wyprowadza
ł ?
go z równowagi. Depresje tego typu często zdarzają się
w młodym wieku i są nieraz mylnie rozpoznawane jako błę=
dy wychowawcze lub trudności wieku pokwitania.
? ? Niebezpieczeństwo sa?nobójstwa jest większe w depresjach
, drugiego typu (buntu) niŜ w depresjach typu pierwszego (re=
zygnacji), gdyŜ autoagresja jeśt w nich znacznie silniejsza.
" Uczucia lęku idą w parze z uczuciämi agresji. A agresja w de- ,
presji zwraca się przede wszystkim przeciw własnej osobie.
'!r+
Smutek "ciepły" i "zimny"
;?? ? 1 .
?@ Smutek rzadko występuje sam, zwykle towarzyszą mu inne
uczucia negatywne, najczęściej lęku, rzadziej agresji. W przet
f
?h G?
ciwieństwie do stuktur myślowych struktury uczuciowe nigdy
??? r
?f , ?
Strona 169
?*
t'
863
149
' ? ?ü": ?
??? ,:?:,:
?d ? f
Y :
7 ?
?"5 7 ? : l
??vi r
??': 5
?i ;
??i +?
śl
r?
,
x
f?
;
,:
;
!,
?r
1'
;
nie są ściśle od siebie odgraniczone; jedne uczucia przechodzą w dzugie, nie mają wyraźnych granic, podobnie jak kolor
przenikają wszelkie granice i, mieszając się ze sobą, tworzą
róŜne odcienie. Dlatego smutek depresji nigdy nie jest identyczny, u kaŜdego chorego ma inny odcień, a nawet u tego
samego chorego zmienia nie tylko swą intensywność, lecz teŜ
domieszki innych uczuć.
Smutek moŜe być łagodny, cichy, pełen spokoju i rezygna-
?
cji, wyczuwa się w
aspek
i,
nim t wiecznośc tęsknotę za śmier??
cią. Pod czernią smutku moŜna wyczuć miłość do otoczenia,
?? ? ciepło wewnętrzne, które promieniuje od chorego, mimo Ŝe
;?
jego dynamika Ŝyciowa uległa znacznej redukcji; smutek taki
budzi silne współczucie, z chorym łatwo nawiązać kontakt
'
emocjonalny dzięki jego pozytywnemu nastawieniu uczucio;;
wemu do otoczenia.
Smutek moŜe być zimny; nie przyciągä on, ale odpycha, nie
_
się on spon
rugiej o
!;
udziela
tanicznie d
sobie, ?udzi raczej niei;
chęć, potępienie, człowiek zmusza się, by choremu współczuć..
!
Pod smutkiem tego typu kryje się niechęć do otoczenia lub
Strona 170
863
teŜ zbytni egocentryzm.
Niechęć chorego jest zwykle odwzajemniona niechęcią lekakarza. Irradiacja uczuć polega właśnie na tym, Ŝe przenoszą
się one z je.dnej osoby na drugą niezaleŜnie od ich intencji.
? Uczucia pozytywne wyzwalają w otoczeniu uczucia o tym samym znaku, a uczucia negatywne mobilizują w otoczeniu po"
stawy lękowe czy agresywne. Nastawienie negatywne chorego
??
udziela się lekarzowi wbrew jego woli i nieraz musi on dysponować duŜym wglądem we własne stany uczuciowe, by to
zaindukowane nastawienie negatywne u siebie zredukować.
W wypadku postawy egocentrycznej zbytnie zainteresowa'f
nie się chorego własną osobą, chęć wyw ołania współczucia
;??e ?s ? ???? ??r ' fd, ? ? _ u otoczenia, budzi w lekarzu tend?ncje "sędziowskie", potępia
on te-go typu ?achowanie się, co oczywiście utrudnia mu wczucie
nastró ac enta, e o smutek jest mu obcy, draŜni go,
?
się w
jp j jg
;! ł ? d
?t
? ??
?j? *
,
?? ?
zamiast budzić współczucie.
?
"?
?
??
E ?
? 3* ?? ,r
? E? ?
T
.
Smutek "cichy i "burzliwy
ciepłego"
"
h I ? ?! Prócz smutku " i "zimnego moŜe być smutek "cichy" i "burzliwy": W smutku "cichy? dominuje obniŜenie
nastroju, w "burzliwym" - lęk. Przy słabszym nasileniu
! depresji lęk moŜe przekształcić się w agresję. Agresja wy;?
;? 150
3 i?
?? r,
Y
3
x , ?,? I
7
;. ?"I?p
? 5r ai
h;^,?
r :r;t
, ??;
? ;
,?
. :?4
i
;
Strona 171
863
!P?
;
,, Ili:?
4
*,
r?
; ` 11?
mag?: pewnej energii Ŝyciowej, dlatego teŜ w baxdzo głębokiej
depresji nie ujawnia się. Nawet autoagresja wówczas słabnie
i zamachy samobójcze naleŜą raczej w głębokich depresjach
do rzadkości.
Smutek ,.pusty" i .,pełny"
Smutek moŜe być "pusty" lub "pełny". W pierwszym wypadku ciemność świata chorego jest pusta, nic w niej się nie
dzieje. Na pierwszy plan w jego zachowaniu wysuwa się apatia, brak zainteresowania czymkolwiek. W drugim wypadku
ciemność wypełnio?a jest przykrą tematgką, pozostającą jeszcze w sferze świata świadomego, tj. realnych, ale wyolbrzymionych trosk i zmartwień, lub teŜ sięgającą do treści tkwiących poniŜej .progu świadomości, a więc urojonych.
Smutek "czysty" i "brudny"
Smutek moŜe być "czysty" lub "brudny". Obraz świata i własnej osoby moŜe pod wpływem ciemności depresji ulec pewnemu wysubtelnieniu. Świat smutku staje się szlachetniejszy,
-nie ma w nim walki, znikają drobne, brudne sprawy, sub specie aeternitatis zmieniają się proporcje waŜności, sp,rawy waŜne tracą na swej wartości w bliskości śmierci, gdyŜ depresja
jest zbłiŜeniem się do śmierci. Częściej jednak pod wpływem
zaciemnienia się kolorytu wypełzają uczucia i myśli normalnie tłumione, obraz świata i własnej osoby staje się ohydny,
jak gdyby wszystkie "potwory" i "gady" wypełzły na powierzchnię. Częściej widzi się potworność w sobie niŜ ?r świecie otaczającym. Pocz.ucie winy urasta do apokaliptycŜnych
wymiarów. Chory owładnięty jest myślą, by ukarać sam siebie. ?mierć tylko moŜe go oczyścić z brzemienia grzechu.
Czerń przyszłości i przeszłości
Czerń smutku moŜe się koncentrować na przyszłości lub na
przeszłości. W pierwszym wypadku choremu najbardziej dokucza fakt, Ŝe przyszłość przed nim się zamknęła. Przyszłość
moŜe się przedstawiać w formie pustki, chory boleśnie odczuwa bezsens Ŝycia, nie widzi przyszłości przed sobą, nic nie ma
Strona 172
863
dla niego sensu. Ten typ depresji często zdarza się w wieku
151
)I
?Y ł
1
? 1
,
?? Ir
a
+
I
t
I
? wt?
f GG
?'? 4a???? 4??? +
' +l
? ? ł ? ?
fj ? tl ?? e ? t s ? ? Ip?1
& ?
r
,
?
+??.
"?I+
? i I
I
?
( I; ?
s
,
,
;
s
młädzieńczym. Gd? kolor czarny koncentruje się na odcinku
przeszłości, wówczas chory nie moŜe óderwać się od bilansowania swego Ŝycia, od rzekomych win, które zaciąŜyły na
dalszych kolejach jego Ŝycia, uwaŜa, Ŝe Ŝycie swe zmarnował, ?
Ŝe musi ponieść karę za wszystko złe, co w nim zrobił itp. '
Ten typ depresji, jak łatwo moŜna się domyśleć, częściej wyStrona 173
863
stępuje u ludzi dojrzałych i starych.
Domieszka uczuć negatywnych
a ta?
I
Domieszka innych uczuć negatywnych w depresji w duŜej
mierze zaleŜy od jej nasilenia. W lŜejszych depresjach przewaŜają uczucia agresywne. Chorego wszystko draŜni, wywołuje uczucie wstrętu i obrzydzenia, często reaguje w sposób impulsywny. W miarę nasilenia się depresji i tym samym
słabnięcia dynamiki Ŝyciowej zmniejsza się komponent agresji, przy czym najpierw słabnie agresja skierowana na zewnątrz, a znacznie później - agresja skierowana do własnej
osoby. Natomiast w cię?szych depresjach przewaŜa uczucie
lęku. W miarę jak słabni.e kompone?t agresji, wzrasta komponent lęku.
Nie jest to oczywiście reguła, gdyŜ domieszka uczuć negatywnych w depresji w znacznej mierze zaleŜy od zasadzziczych
cech osabowości; a więc od typu konstytucjonalnego, a takŜe,
choć w mniejśzym stopniu, od uwarunkowań nabytych w ciągu Ŝycia. Domieszka uczuć negatywnych jest na ogół większa
w depresjach innego typu ńiŜ endogenna, a więc w młodzieńczych, inwolucyjnych, starczych, ne?wicowych itp: W depresji
enclogennej smutek występuje jak gdyby w czystej formie.
Przyjmując zatem, Ŝe depresja endogenna jest wyrazem patolagicznej oscylacji dynamiki Ŝyciowej, naleŜy teŜ przyjąć, Ŝe
subiektywnym wyrazem osłabienia tej dynamiki jest smutek,
a inne uczucia negatywne są wtórne.
t? d Mimo Ŝe psychiatria koncentruje się głównie na analizie
stanów uczuciowych; gdyŜ głównie ich modyfikacja daje
:szanse wyleczenia, to jednak nasza wiedza dotychczasowa
o biologicznej stronie podstawowych uczuć jest nikła. Analiza
psychopatologiczna stanów depresyjnych rzuca pewne świad 1 ?
tło na wzajemne powiązania uczuć o znaku ujemnym i na ich
l??it?
?? ? y
graniće. W analizie tej posłuŜonó się modelem zasadniczych
E fi ?
? i ? *z
rytmów Ŝycia, rytmu pór roku, czyli d?niki Ŝyciowej i rytmu@dnia i nocy, czyli rytmu snu i czuwania.
1 152
ia
?;
Strona 174
863
'?3?
4
" 5?
f?i
!:? ' ?E
; ;? ;
;s?
th
fa ?a
' ;"g;
Koloryt emocjonalny a rytm pór roku
i rytm nocy i dnia
RóŜnice farmakologiczne i fizjologiczne
?Według tego modelu istniałaby granica między smutkiem =
związanym z rytmem dynamiki Ŝyciowej - a innymi uczur' ? ciami negatywrnymi bardziej związanymi z rytmem dnia i no?
?: ? cy. NaleŜy jednak pamiętać o tym, Ŝe oba zasadnicze rytmy
: nie są od siebe niezaleŜne. Doświadczenia psychofarmakolo'
giczne zdają się potwierdzać koncepcję oddzielności obu ryt- ?
,C?I ? ,
gdyŜ na ogół inna grupa leków działa na poprawę nał
??
. mów,
stroju (tymoleptyki), a inna na obniŜenie napięcia lękowego
e?,?
'
i agresywnego ?(neuroleptyki i ataraktyki).
, Ŝe
;? :
?. Badania neurofizjologiczne wskazują na to pewne struk=
?
tury mózgowe są specjalnie związane z rytmem dnia i nocy,
@ tj. przede wszystkim twór siatkowaty, i Ŝe draŜnienie pewnych okolic węchomózgowia i międzymózgowia wywołu_je
gwałtowne reakcje lęku i agresji. Natomiast nie udało się
,' dotychczas ustalić, które struktury mózgowe są związane
z rytmem dynamiki Ŝyciowej; moŜliwe, Ŝe rytm ten zaleŜy
?? ;? _ od globalnej funkcji układu nerwowego i tym samym jest
bardziej uwarunkowany biochemicznie.
Zjawiskiem charakterystycznym dla stanów lęku lub agresji, wyzwolonych draŜnieniem odpowiednich struktur anatomicznych, jest swoista redukeja pola widzenia wyłącznie do
1
f ???@
przedmiotu wyzwalającego dane przeŜycia negatywne. Obraz
świata staje się jak gdyby ciemny, jasny pozostaje tylko
;?
punkt wyzwalający lęk czy agresję. Zwierzę jak gdyby nic
?
poza tym punktem nie widzi. Jest to noc rozświetlona błyskawicą silnego uczucia.
t
Analogiczną redukcję obrazu świata obserwuje się teŜ
u człowieka pod wpływem silnych uczuć, zwłaszcza negatywnych - świat takiego człowieka staje się ciemny jak noc;
jasnym, nieraz przeraźliwie jasnym punktem jest tylko to, co ,
Strona 175
863
budzi lęk czy nienawiść. To zaciemnienie się obrazu świata,
@ ta swoista noc, jaka zapadła przy uczuciach lęku i agresji,
mieściłaby się w wahaniach rytmu dnia i nocy. Uczucia ?e
? wzmagają dynamikę Ŝyciową, o czym świadczy chociaŜby nie?? zwykle silna mobilizacja układu wegetatywno-endokrynnego,
1
mimo więc zalegającej ciemności nie moŜna ich włączyć do
?T' uczuć związanych z rytmem dynamiki Ŝyciowej, tam bowiem ciemność jest następstwem osłabienia tejŜe dynamiki.
153
?t: ;
i ,. . ??;
??!
m?= :
?;ł' ? '
????g?;???t
:jz ;
1
Klasyfikacja objawów depresyjnych
według obu rytmów
??
?ś
;;
; ??
"
;
!?
;:
;??
?' ,
;??
'?
"?
Do zjawisk psychicznych związanych z rytmem pór roku i wy- '
wołanych osłabieniem dynamiki Ŝyciowej naleŜałoby zaliczyć:
:smutek, poczucie cięŜkości, zahamowanie myślowe i ruchowe, ?
trudność decyzji, a do zjawisk związanych z rytmem dnia i no- ;
:cy i wyzwolonych z ciemności nieświadomego: lęk i agresję,
-niepokój ruchowy, urojeniowe przekształcenie rzeczywistości,
:w szczególności urojenia grzesznościowe, hipochondryczne, nihilistyczne, katastroficzne, prześladowcze. Do tej grupy zja- '
wisk naleŜałoby zaliczyć takŜe tendencje samobójcze, na ogół
bowiem koniecznym warunkiem ich zaistnienia jest wystąpienie autoagresji.
RównieŜ spotykane w depresjach zaburzenia układ?,z autonomicznego moŜna z grubsza podzielić według przedstawionego tu modelu. Z obniŜeniem dynamiki Ŝyciowej 'wiąŜą się takie zaburzenia, jak: zanik łaknienia i popędu seksualnego,
zwolnienie ruchów robaczkowych jelit, skłonność do zaparcia
i obniŜenia przemiany podstawowej. Natomiast z rytmem
Strona 176
' ?;?
!?
:i;
'I;
ł
1"
'!
ä?
?;;
?
,fi ?
i
i '
??
M;
?
, ';
?
,
?
'
C ?? 1
p
863
czuwania (dnia i nocy) wiąŜą się takie zaburzenia, jak: bezsenność, zlewne poty, występujące szczególnie w nocy, bóle
?o róŜnej lokalizacji, szczególnie w okolicy serca, bóle mięśniowe, najczęściej związane ze zwiększonym napięciem mięśni prąŜkowanych, a zwłaszcza antygrawitacyjnych itp.
Wzajemny stosunek składowych elementów pierwszej i dru:giej grupy zaburzeń spotykanych w depresji zaleŜy od typu
@konstytucjonalnego i od .genezy depresji. U ludzi o konstytucji bardziej zwartej, monolitycznej, syntonicznej, a więc odpowiadających kretschmerowskim cyklotymikom, co zwykle
wiąŜe się z bardziej kulistą budową ciała (pyknicy), trudniej
dochodzi do odsłonięcia "odwrotnej strony medalu", tj. ciemności nieświadomego, niŜ u ludzi o konstytucji juŜ w swojej
?zasadnicznej konstrukcji sprzecznej w sobie, zawierającej po;tencjalną schizis, oderwanej bardziej od rzeczywistości, któ;rych budowa ciała jest bardziej kanciasta (przewaga proporcji
podłuŜnych). U nich zwykle "druga strona medalu" wyziera
.z nieświadomego i bardzo im trudno pogodzić wewnętrzne
sprzeczności. W depresji u takich ludzi łatwo ujawnia się
"noc" tłumionych uczuć.
Jeśli depresja jest przede wszystkim w?kiem endogennej
oscylacji dynamiki Ŝyciowej, wówczas na pierwszy plan wysuwają się jej obniŜenie i i.dące z tym obniŜenie nastroju.
154
7
?'I Fi?
? I? fA
jY ? ? ?tC QC (??
*? C
h ?? ?g
?r ; '
'r; C;
f ? 7 3f
? 5 5(
5 ł
śPlil7
?jre ?
G? u
nh
? f
? ? n
A ?e
?t
"
Strona 177
f4
?n?
: Ei 3ł ;
?1 ??;
863
??r
I 7
, ? ?f
1,??
?y
re tl
t
`
7
r,??
Smutek wiąŜe się tu z rytmem pór roku, natomiast' gdy geneza
? depresji jest inna, np. wynika z konfliktu nerwicowego, z cech
psychopatycznych, z młodzieńczego büntu i naporu, z inwo- @
' lucyjnego bilansu Ŝyciowego, z niepotrzebności wieku star- `
czego, ze zniedołęŜnieniä w następstwie zmian ?rganicznych
mózgu, z osłabienia po chorobie somatycznej, z pustki schizo. frenicznej itp., wówczas zwykle na pierwszy plan wysuwa się
problematyka i typ dolegliwości związany z zasadniczym cierpieniem, a obniŜenie dynamiki Ŝyciowej jest procesem wtórnym. Smutek wiąŜe się tu bardziej z f?tmem nocy i dnia.
Sposoby na smutek ?
j
- Próby znalezienia przyczyny obniŜenia nastroju mają nie tyl- ?
ko znaczenie teoretyczne; waŜne są one zarównb dla leczei?.
nia depresji, jak i jej zapobiegania. Nä przykład w depresji
typu nerwicowego moŜna wprawdzie osiągnąć poprawę nastro???4 i
?: ju stosując tymoleptyki lub wstrząsy elektryczne, poprawa ta ;
jednak z reguły jest krótkotrwała, gdyŜ nerwicowy konflikt
ł:_ chorego znów prowadzi do obniŜenia nästroju. Gdy depresja
' jest wywołana ogólnym wyczerpaniem ustroju w następstwie
? choroby somatycznej, leczenie typowe dla sfanów depresyj- ?
nych moŜe nawet okazać się szkodliwe, gdyŜ zamiast wzmacniać, osłabia ustrój lub zwiększa jego autointoksykację.
? . Nie ma recepty na "radość Ŝycia", nieznniej jednak człowiek
?t, zawsze dąŜył do poprawy swego nastroju. Stosował on i nadal
śtosuje w tym celu róŜnorodne i często sprzeczne metody.
? Osiąga przejściową radość Ŝycia i wewnętrzną lekkość sto, sując środki odurzające, a więc przede wszystkim alkohol.
'? Szuka jej w zabawie i w wesołej kompanii, ale teŜ, na od~; wrót - w samotnej kontemplacji natury czy teŜ własnego
_ wnętrza. Walczy on o zaspokojenie swych ambicji w nadziei,
nie zawsze uświadomionej, Ŝe pozycja społecznä, pieniądze
?_; i inne sukcesy Ŝyciowe popräwią jego autoportret, a tym sa= @
@; ' mym i nastrój. Są jednak teŜ tacy, którzy szukają szczęścia
w rezygnacji z doczesnych dóbr i zaszczytów. Jedni szukają :
radości w uŜyciu przyjemności Ŝycia, inni znów w ich unikaStrona 178
: ł'
YH?
;?ir ;i ?
863
t??? niu i ascezie, jedni w maksyrnalnej aktywności, inni w unika?? niu aktywności i wewnętrznyzn skupieniu. Rozkosze stołu ?
i łoŜa na pewno poprawiają samopoczucie i nieraŜ zmieniają
smutek w radość; Ŝwykle jest to jednak radość?krótka; po któ- :
rej rychło przychodzi znudzenie ?i smętek sytości. ";?
155
? lI? = ??
:b
?f? ? t )
? ?a
r ?rC??
?? 1I ? :
4
CF
Ilf ;
#,I , C
?rzi
METABOLIZM INFORMACYJNY
Dwa prawa biologiczne
Przyjemne i przykre
Z biologicznego punktu widzenia przeŜycia psychiczne moŜna
podzielić na przyjemne i przykre. Pierwsze wiąŜą się z zaspokojeniem podstawowych potrzeb ustroju, drugie - z niedostatkiem tegoŜ zaspokojenia. W miarę jednak filogenetycznego, a takŜe ontogenetycznego rozwoju potrzeby coraz bardziej
stają się złoŜone, nieraz sprzeczne, toteŜ nie zawsze łatwo
jest ustalić ich właściwą hierarchię. Potrzeby ustroju wiąŜą
się z dwoma prawami biologicznymi: zachowania Ŝycia własnego i Ŝycia gatunku. Przyjemne jest to, co realizację tych
dwóch praw umoŜliwia; a przykre, co jej przeszkadza:
Istnieje jednak między obu grupami potrzeb zasadnicza róŜ,
nica; potrzeby związane z pierwszym prawem biologicznym
Strona 179
863
bezwzględnie wymagają zaspokojenia, gdyŜ inaczej dochodzi
do śmierci ustroju. Chodzi tu o własne Ŝycie, a to jest zawsze
najwaŜniejsze. Tej bezwzględnej konieczności nie ma w wypadku potrzeb drugiej grupy. Sam ustrój tu nie ginie; jeśli
potrzeba nie zostanie zaspokojona; moŜe zginąć gatunęk, ale
jednostek w gatunku jest tak wiele, Ŝe brak potomstwa jednej
jednostki nie odbije się na Ŝyciu gatunku. Obserwujemy
wszakŜe w, przyrodzie dziwne zabezpieczenie jej drugiego
prawa. Jednostka nieraz naraŜa własne Ŝycie dla zaspokojenia swego popędu seksualnego i zabezpieczenia Ŝycia gatunku. Dynamika potrzeb związanych z drugim prawem moŜe
więc przewyŜśzać dynamikę potrzeb pierwszego prawa biologicznego.
Z wyjątkiem świata roślinnego, który czerpie swą energię
głównie ze S?ońca, w świecie oŜywionym panuje raczej
okrutne prawo; osobnik, by Ŝyć, musi zabijać inne Ŝywe isto, ty. flczywiście moŜe teŜ sam być zabity??r stać się poŜywieniem dla innych Ŝywych istot. W ten sposob prawo zachowania własnego Ŝycia jest z góry obarczone ładu?kiem uczuć
I
I56
G J
f? a i ? ?! j ??
?fi
i7 :
;:^I,
q.rl
I f !
!I?
,f r
?r ,. ,
?5
i ,.z? e
t,N1?:;?m
!
f
?
?
ł ?
f ; ;%?
??9
I
1
.??,o;?
?? ? riegatywnych: lęku przed zagładą i agresji związanej z ko- ,
;? niecznością zabijania innych Ŝywych istot.
?
Jeśli pierwsze prawo biologiczne wyzwala postawy egoi? styczne, własne Ŝycie bowiem trzeba zachować za wszelką
?' cenę, to drugie prawo jest raczej altruistyczne, chodzi tu ?
.i
o Ŝycie gatunku i nieraz własne Ŝycie dla tego celu się poświęca. Pierwsze prawo wyzwala często negatywne uczucia
Strona 180
;
863
wobec otoczenia; by Ŝyć, trzeba inne Ŝywe istoty Ŝycia po?? zbawiać, a jednocześnie bronić siebie przed atakami otocze,? @ nia. Świat otaczający jest tu wrogiem, którego musi się znisz?;; czyć, by samemu nie być przez niego zniszczonym. Postawa
"od otoczenia (lęku i agresji) dominuje. "Czasoprzestrzeń
:j ustroju jest tu zamknięta. Ustrój jakby zamyka wszystko w so%
ispo- _?? bie, dąŜy do tego, aby otoczenie wchłonąć w siebie, a dzięki
iedo- ??? temu móc Ŝyć (tzn. jego własna negatywna entropia wzrasta
a?
ezne- .;?'; kosztem negatywnej entropii otoczenia). Uczucia pozytywne,
dziej ?
powstałe przy zaspokajaniu pierwszego prawa, nie promie7
atwo ?? niują na zewnątrz ani w sensie czasowym; ani przestrzennym.
?iąŜą
Są zamknięte w granicach ustroju, gdyŜ tylko potrzeby ustro?łas- ?
ju są nasycone, i w granicach aktualnej sytuacji, gdyŜ po
tych @
stronie nas?cenia znów trzeba walczyć o Ŝycie.
Drugie prawo mobilizuje pozytywne uczucia wobec otocze? róŜ
? nia. Aby zaspokoić prawo zachowania gatunku; trzeba zbliŜyć
się do otoczenia (w postaci wybranego jego przedstawiciela)
hodzi - i ostatecznie zespolić się z nim w akcie seksualnym. Domi?wsze
nuje postawa "do". Ustrój nie jest tu zamknięty w swojej
"czasoprzestrzeni", lecz wychodzi na zewnątrz. Mi?ość jest
jeśli
wiecznym pośzukiwaniem, dąŜeniem do pe#nego zespolenia,
ale
w którym ustępują własne granice i łączą się ze sobą dwie
ednej
Ŝywe istoty, by dać Ŝycie nowej. Uczucia pozytyw?e wywołane zaspokojeniem drugiego prawa promieniują na zewnątrz
giego
w sensie czasowym i przestrzennym. Nie są skierowane do
?kojewewnątrz, ale na zewnątrz - do świata otaczającego, @?tórego
?atußnajwaŜniejszym przedstawicielem jest partner seksualny, a takmoŜe
Ŝe na potomstwo, które jest wynikiem osiągnięcia s?czytobiolowego punktu postawy "do" otoczenia.
?
Nie zamykają się one w konkretnej sytuacji, ale @ sięgają @
iergię
w przyszłość?: Biologicznym celem jest tu w?zczep?
- ?nie vułas?aczej _
nego porządku (planu genetycznego) w otoczenie. Dzięki temu , ,
: istowszczepieniu wzrasta negatywna entropia otoczenia. Diatego
?rwie- '
drugie prawo jest "altruistyczne"; w pierwszym prawie istnieje
iowasytuacja odwrotna - negatywna entropia otoezenia mäleje
uczuć
na rzecz negatywnej entropi? ustroju. U istot wyŜej zorgan?3
4f
? :ł
Y
F
??
F
r
s t?w??
?n eFs
ß?a
Ał ?
Strona 181
863
r ? GL ? łF? E ?
? Mt, ? d ł
'?)?;:.. 4
? ?*
F?,r
t? ?
, Gt IE
x?
,:ń ;r; :
?? x
fi
;? ?? L;
??3
x k
? r
lll.:.
zowanych cel drugiego prawa obejmuje teŜ opiekę nad pó=
=
tomstwem, a u człowieka negatywna entropia (swoisty porządek), przenoszona na otoczenie, nie jest tylko porządkiem ?
biologicznym, lecz teŜ kultürowym. Człowiek przenosi w przy- ?
szłość nie tylko swoje geny, lecz takŜe swoje wartości kulturowe.
Nasycenie i niedosyt
Uczucia przyjemne, wywołane zaspokojeniem pierwszego prawa biologicznego, nie promieniują na zewnątrz, są zamknięte
w określonej "czasoprzestrzeni". "Czasoprzestrzeń" ta obejmuje aktualny stan ustroju, "tu i teraz" ustroju, nie sięga na
zewnątrz ani w sensie czasowym, ani przestrzennym.
Uczucia przyjemne, wyzwolone nasyceniem głodu, ugaszeniem pragnienia, dopływem świeŜego powietrza, zwycięstwem nad groŜącą śmiercią itp., powstają na ?zasadzie kontrastu. Są tym silniejsze, im stan niezaspokojenia danej potrzeby był głębszy. Maleją one, w miarę jak potrzeba zostaje
nasycona. Radość jest tu krótkotrwała, trzeba na nowo podjąć walkę o prawo zachowania własnego Ŝycia, rodzą 'się nowe pótrzeby. Przyjemny stan nasycenia zmienia się szybko
w niepokój, wynikający z potrzeby ruchu, z konieczności wyjścia z aktualnej sytuacji.
Przyjemnóść jest tu nagrodą za wysiłek związany z utrzynianiem własnego Ŝycia. Nagroda nie moŜe jednak trwać zbyt
długo, gdyŜ Ŝycie wymaga bezustannego wysiłku. KaŜdy ŜyStrona 182
863
wy ustrój Ŝyje dzięki negatywnej entropii otoczenia; porządek otoczenia zmienia na swój własny: Przyjemność związana
z nasyceniem potrzeb w?nikających z prawa zachowania
własnego Ŝycia jest krótkotrwałym momentem wytchnienia
w tym bezustannym wysiłku. Spocz,ynek ten nie moŜe jednak
trwać zbyt długo, gdyŜ zwycięŜyłaby entropia, własny porządek uległby rozluźnieniu i w końcu ustrój padłby ofiarą negatywnej entropii otoczenia.
Znanym faktem psychologicznym jest krótkotrwałość radóści wynikającej z nasycenia potrzeb związanych z pierwszym prawem biologicznym. Szybko przychod?i stan nudy,
niepokoju, potrzeby ruchu, dalszego działania. Te s?biektywne
uczucia o odcieniu negatywnym; które wywierają uczucia
prźyjemne wywołane zaspokojeniem, są ? gdyby dowodem
na to, Ŝe prz?jemność rrie moŜe trwać długo, Ŝe aspektem Ŝy?ia jest wysiłek, zmiana; Ŝe nie moŜna ntrzymać@ ustroju
1?
?ł fł ?
ł ?
ry
?.i
t
1 ł
G G
x?
4I???
? ?1 ?
? i rx +?
'
F
\
łz ?;
t ?I
i? ? d
; t ?ae e
? f
I ???,
6?
:? i r?'
iid I?
yri
l? I I
w jednym punkcie "czasoprzestrzeni"; ewolucja wymaga zmiany, ruchu i wysiłku.
Strona 183
863
Uczucia pozytywne, związane z zaspokojeniem pierwszego
prawa biologicznego, są przede wszystkim skierowane do wewnątrz. Nie promieniują one na zewnątrz, nie łączą człowieka
z jego otoczeniem; koncentrują się na osobie przeŜywającej
stan błogości, nasycenie. Czuje ona w takim momencie intensywniej radość istnienia, w nasyceniu podstawowej potrzeby
jak gdyby pęcznieje, czuje się silniejsza od świata otaczającego. Wkrótce jednak przychodzi niepokój, jak długo stan ten
trwać moŜer czy świat otaczający nie zniszczy chwili szczęścia. Zresztą samo uczucie szczęścia szybko słabnier gdyŜ jego
działanie opiera się na zasadzie kontrastu, jest tym silniejsze,
im bardziej przykry był poprzedzający odcinek czasu, w którym potrzeba związana z pierwszym prawem biologicznym
narastała. Analogiczne uczucie nasycenia i przesytu przeŜywa
;'ä
??k
się przy zaspokojeniu potrzeb związanych z drugim prawem
I ?'"
biologicznym, wydaje się jednak, Ŝe - mimo pewnych analogii w narastaniu i gaśnięciu uczuć w związku z zaspokajaniem potrzeb - struktura przeŜyć jest odmienna.
Oscylacje sytości i niedosytu
(rytm budowy i niszczenia)
Obserwując przeŜycia związane z zaspokajaniem potrzeb wykä
nikających z pierwszego prawa biologicznego, odnosi się wra?:4t '
Ŝenie, Ŝe Ŝycie polega na ustawicznym pulsowaniur na oscylacji między stanem nasycenia i niedosytu. Stan niedosytu pobudza do wysiłku i aktywności, a nasycenia - do odpoczyn__
miczn osc lac_@e te odle a?ą
dwom odmiennym układom sterowniczym: współczulnemu
i przywspółczulnemu.
Pierwszy mobilizuje ustrój do maksymalnej aktywności, do
walki lub ucieczkir przemiana energetyczna jest skierowana na
zewnątrz, ustrój niszczy swój własny porządekr by dzięk?i
energü uzyskanej z przemiany negatywnej entropii w entropię móc działać. Działanie to w świecie zwierzęcym przejawia
się przede wszystkim w formie ruchu. Procesy kataboliczne
?????r
?czyli destrukcji, regulowane przez układ współczulnyr mają
swą przeciwwagę w procesach anabolicznychr czyli kostrukcji, regulowanych przez układ przywspółczulny. Dzięki nim
?Ey"
159
!
i
!
d
Strona 184
863
. ? 1?
?_?
?
ł
??
+ł
ł
?
? tt1
??';3
"?
äu
4
ś
E?
,C
"I üĆ?
.: ' II ? :
? I==i
wzrasta negatywna entropia ustroju, procesy budowy biorą ?
sze
górę nad procesami zniszczenia.
mie
Dialektyka procesów budowy i zniszczenia, rodzenia się
wa?
i umierania, charakterystyczna dla wszystkiego co Ŝywr, ma '
wie
swój model w rytmie dnia i nocy, czyli aktywności i spoczyn- @
wo:
ku, czuwania i snu. Aktywność jest związana z przewagą pro- y
snu
cesów destrukcyjnych (katabolicznych), a odpoc?ynek - ? tom
z przewagą procesów budowy (anabolicLnych). Co się tyczy
bud
metabolizmu energetycznego, to przedział ten występuje dość .? mec
wyraźnie. Noc jest do büdowania, a dzień do niszczenia.
? nąć
pol:
mni
Procesy budowy w metabolizmie informacyjnym
nie?
(hipotetyczna rola snu)
tłen
W wypadku metabolizmu informacyjnego moćlel jest trudniejszy do zastosowania, gdyŜ sen oznacza spadek metabolizmu
?
informacyjnego prawie do zera. Ustrój odcina się od świata ?;@
zewnętrznego i zwraca się do wewnątrz. Nie moŜna jednak
wykluczyć, Ŝe odcięcie to jest potrzebne do utrwalenia i uporządkowa?ia informacji, które napłynęły z otoczenia w ciągu 7,
czuwania. Bez snu powstałby chaos, jaki w pewnym stopniu
"
odczuwa się przed zaśnięciem.
Znane są zjawiska myślenia podświadomego, gdy pewne
'
problemy nie do roz wiązania .w ciągu dnia, stają się jasne
po przespanej nocy lub po dłuŜszym czäsie, w ciągu którego ?
świadomie się nimi nie zajn:?ujemy. RównieŜ marzenia senne ?
świadczą o tym, Ŝe w czasie snu umysł nie odpoczywa, ale
Strona 185
863
wciąŜ coś tworzy i buduje.
W wielu kulturach, zwłaszcza tzw. pierwotnych, do marzeń
sennych przywiązuje się duŜą wagę. W naszej kulturze Freud
wrócił do tych dawnych tendencji łączenia świadomego z nieświadomym. WciąŜ jednak nasze Ŝycie koncentruje się na polu
świadomym. To, co dzieje się w nocy nieświadomego, jest dla
współczesnego człowieka na ogół nieznane. Przez to jest on `?
jak gdyby rozwarstwiony na sferę świadomego i nieświado- :':?inego i odczuwa lęk przed tym, co w nim, wewnątrz, się znajduje. Noc psychozy, która się teŜ ujawnia w depresji, ukazuje .
treści normalnie ukryte w Ŝyciü świadomym.
Jeśli przyjąć, Ŝe w metabolizmie in acyjnym - analof P I?I
gicznie jak w metabolizmie energetyc ym - noc jest okrew
prą
się
ma
iroczy
ość
iej;mü
iata
aak
ipoągu
iniu
?ne
?sne
ego
nne
ale
@Ŝeń
eud
-Y
?? ?- ? szej cywilizacji buduje swoją ? pśychikę zupełnie nieświadó= '
mie. To, co świadomie przeŜywa, stanowi tylko zewnętrzną
?:
warstwę jego codziennego kontaktu z rŜeczywistością. Nie
?t
wiemy, jak tworzy się nasze Ŝycie psychiczne i nasza osobo- .
4 :
wość; ?przyjmujemy ją jako rzecz nam ną, moŜemy tylko
.'
snuć hipotezy, patrząc na siebie jak gdyby od zewnątrz. Natomiast nie mamy świadomości własnego stawania się, proces
? budowy naszej psychiki dokonuje się w ciemności nieświado?
mego. Nie wiadomo, w jakim stopniu świadomość moŜe ogar- ?
't d?
@ c t k? szerzenie
nąc o, co zle?e się ponize? ?e? progu 1 zy a le roz
pola świadomości nie byłoby równoznaćzne z chaosem. NieŜnniej jednak wydaje się, Ŝe w człowieku istnieje wiele pól
Y?
nieodkrytych i przynajmniej ich częściowe oświetlenie światłem świadomości polepszyłoby warunki rozwoju człowieka.
Lokalizacja czasowa uczuć przyjemnych
i przykrych w oscylacji budowy i niszczenia
?`
'
;;@@
Uczucia przyjemne, związane z zaspokojeniem potrzeb wyni@ kających z pierwszego prawa biologicznego, są w zasadzie
wywołane zwycięstwem własnej negatywnej entropii ustroju nad negatywną entropią otoczenia. KaŜdy Ŝywy ustrój
stwarza swój porządek kosztem porządku otoczenia. Proces
5
jest dwukierunkowyt w wymianie energetyczno-informaćyjnej z otoćzeniem raz wzrasta entropia negatywna ustro?"ju kosztem otoczenia, to znów maleje na rzecz negatywnej
' ??? - entropii otoczenia. Procesy budowy i niszczenia idą w pa.
rze.
? Zaspokojenie własnych potrŜeb ustroju jest momentem
zwrotnym, w którym procesy anaboliczne zaczynają prze;
waŜać nad katabolicznymi. By jednak do tego zwrotu doszło, .
Strona 186
_
@4
aie?olu@
dla
on
idonajzuje
'
? .
";
?,
. ';
?
alokrena-
?
? e,
863
ustrój musi zdobyć się na wysiłek, wymagający wydatkowania energii, a więc przewagi procesów katabolicznych nad ? @,
anabolicznymi. Przyjemność nie trwa jednak zbyt długo, nasycenie potrzeb niesie ze sobą uczucie nudy i niepokoju, !
?1Y" ?
wzrasta potrzeba działania, a więc znów przejścia d@o fazy
przewagi procesów katabolicznych. Rozpoczęcie aktywności @
5
jest połączone z pozytywnym stanem uczuciowym. Analizu.
?r??
jąc więc subiektywny aspekt oscylowania procesów budowy
i niszczenia, widzimy, Ŝe nie sam proces jest związany ze
stanem uczuciowym ale przejście z jednej fazy do drugiej.
`*??
Nie zawsze są to uczucia jednoznaczne, tj? przyjemne.
;r
*'
11- Melancbolia
1?1
;9?i
&?
ł rf
?, ???&?,t5 ?
t
??ä
b ł
ł??
u?? ?
?Ci
?d
E ?
ł??
t? E
? Ft z
(?
ä: ; ? :
; :
; I`
It
)5
Niekiedy przejście z fazy budowy do destrukcji jest połączone z uczuciem przykrym, np. niepokoju, lęku, agresji.
Strona 187
863
Przykładem tego typu przejścia moŜe być odruch orientacyjny. Bodziec otoczenia niszczy dotychczasową strukturę interakcji z otoczeniem, a więc wywołuje w metabolizmie informacyjnym przejście z fazy budowy do fazy destrukcji. Subiektywnie odczuwa się to przejście jako stan chwilowego
niepokoju, napięcia, rozdraŜnienia, a przy silniejszym bodźcu - nawet lęku czy paniki. Gdy jednak poprzedzająca
aktywność trwa długo i człowiek jest nią juŜ znudzony,
wówczas bodziec orientacyjny przyjmowany jest z uczuciem
ulgi i z zaintereso5nianiem. Jest on sygnałem nowej struktury
interakcji z otoczeniem, sygnałem zmiany zbyt długo trwającego status quo.
Zob. poz. 14?, 332, 333.
Uczucia przyjemne i przykre
w metabolizmie informacyjnym
_
.
i
,
W metabolizmie informacyjnym stany uczuciowe ze znakiem
dodatnim towarzyszą na ogół tym procesom, w którycli wzrasta negatywna entropia, a więc zmierzającym do uporządkowania informacji, do stwarzania harmonii w przeŜyciach.
Chaos, nieporządek wewnętrzny, niemoŜność scalenia zbyt
licznych informacji itp. wywołuje na ogół stan rozdraŜnienia
i niepokoju.
Tu jednak teŜ obowiązuje zasada zmienności. Porządek
choćby najdłuŜej się utrzymujący, staje się w końcu męczący,
człowiek chce się z niego wyzwolić, tęskni za czymś niezwykłym, nieprzewidzianym, za szaleństwem, rozkiełznaną
swobodą, ekstazą itp. Jest to Nietzscheański nurt apolliński
i dionizyjski. Oba przeplatają się w Ŝyciu człowieka, jak teŜ
i w Ŝyciu grup społecznych.
Większy stopień uporządkowania wiąŜe się na ogół z aktywnością dnia, co jest zrozumiałe, gdyŜ aktywność w stanie
czuwania wymaga określonego porządku, poza tym porządek
ten narzucają warunki otoczenia. Wtedy porządek własny
ustroju miesza się z porządkiem otoczenia i zwykle ten ostatni raczej. przewaŜa.
Natomiast w stanie spoczynku dezintegra jest większa;
myśli, wyobraŜenia, uczucia swobodnie się poruszają i swo162
"? ??4 ?t ?F
*?+
ł ?? G f ?
? ?Ń.?^ ,
F5
1d ? F?
???IF
Strona 188
863
Y B ?
? ? 6ł ??
? ?1
1
?= r4
1
? ?IF??
?55
??F?
??? a
? ???? ?d
?:.=; ?
` Ś Ah?
? ; r,?
bodnie ze sobą kojarzą. Nie ma bowiem nacisku sytuacji
zewnętrznej z jej swoistym porządkiem. Wycofanie się więc
z interakcji z otoczeniem jest wprawdzie zwycięstwem porządku własnego, ale - wskutek samego faktu wyłączenia
się z wymiany informacyjnej z otoczeniem - porządek ten
ma wysoki stopień dezintegracji. Trzeba duŜego wysiłku woli,
jakiego wymaga wewnętrzna koncentracja, by w tym włas=
nym nieporządku osiągnąć z powrotem porządek, któ?y nie
jest juŜ porządkiem narzuconym z zewnątrz, ale własnym:
Zwycięstwo własnego porządku nad porządkiem otoczenia jest z reguły połączone z uczuciami przyjemnymi. Najlepszym przykładem tego jest praca twórcza; gdy uda się
uporządkowanie własnych myśli, a tym bardziej ich realizowanie w postaci przekształcenia otoczenia według własnej
konstrukcji, wówczas z reguły odczuwa się zadowolenie. Jest
to zadowolenie ze zwycięstwa nad otoczeniem i nad sobą.
rządek
;czący,
.ś niełznaną
?lliński
ak teŜ
z ak-
F,;
c
W pewnym stopriiu ten stan zadowolenia przypomina przyjemne uczucie, jakiego doznaje się w zaspokojeniu podstawowych potrzeb biologicznych. Szczególnie odczuwa się wówczas smak Ŝycia, wywołany wzrostem negatywnej entropii
i zwycięstwem? nad sobą i otoczeniem. Zarówno w metabolizmie energetycznym, jak teŜ informacyjnym zwycięstwo
własnego porządku nad porządkiem otoczenia jest połączone
z ućzuciami przyjemnymi.
Nigdy jednak to zwycięstwo nie ?jest całkowite. W wypadku metabolizmu energetycznego stan zaspokojenia szybko
mija, powstają nowe potrźeby, a z nimi konieczność działania, ustrój jest nienasycony w swym dąŜeniu do przekształcania otoczenia w swój własny porządek. Stąd bierze się
potrzeba aktywności i ustawicznej oscylacji procesów anabolicznych i katabolicznych. W wypadku metabolizmu informacyjnego zwycięstwo nad otoczeniem jest połączone ze
zwycięstwem porządku otoczenia nad porządkiem ustroju.
Powstałe "dzieło" jest wypadkową obu porządków. Nawet
gdy porządek, który staramy się narzucać otoczeniu, jest
tylko porządkiem myślowym, uczuciowym i wyobraŜeniowym,
Strona 189
stanie
rządek
?łasny
. ostatiększa ;
i swo-
863
to przez sam fakt, Ŝe wychodzi on jak gdyby na zewnątrŜ,
w świat "Iudzkiej wspólnoty", staje się on porządkiem otoczenia, nie jest całkiem osobisty, ale formuje się pod wpły; wem präw rządźących w świecie otaczającym.
Jeszcze wyraźniej ta konieczność podporządkowania się
negatywnej entropii ?toćzenia występuje wówczas; gdy strukturä czynnościowa wyehodzi poza sferę świata wewnętr@znego
163
?? ? 7;
;:? ,ł
s ? q?? ?
?s? !f
7
E
? ?n
E ??
??NG*
m?
? k
: ?? ? E
? ?4
`i4s
ś?I
AI
?? J
E;äł ? ;
(a więc myśli, marzeń i uczuć), gdy przybiera charakter
ruchu zewnętrznego, a zatem sygnałów uchwytnych juŜ dla
otoczenia. NiezaleŜnie od charakteru ruchu - czy stanowi
on najwyŜszą formę, to jest słowo, czy jest to precyzyjny
ruch ręki, czy ruch całego ciała - musi on podporządkować
się prawom rządzącym w świecie otaczającym. To, co nie
podporządkowuje się tym prawom, wywołuje zaskoczenie,
zdziwienie, oburzenie, śmiech. Na tym polega dziwność i dziwaczność zachowania się chorych psychicznie; ich sygnały
ruchowe nie są podporządkowane prawom rządzącym w świecie społecznym.
Strona 190
863
Niektóre cechy metabolizmu informacyjnego
"Rządzę" i "jestem rządzony"
Wymiana sygnalizacyjna ze środowiskiem polega na ustawicznej wymianie postawy "rządzę
i "jestem rządzony .
KaŜdy sygnał wychodzący z ustroju ma w sobie jednocześnie
dwa porządki: danego ustroju i jego środowiska. W miarę
jak człowiek izoluje się od wymiany sygnalizacyjnej z otoczeniem, zwiększa się jego władza nad "swoimi dziełami .
W tym sensie myśli, uczucia, marzenia itd. są bardziej własne
? niŜ słowa, czyny, róŜnego rodzaju przejawy zachowania
się.
Maksymalną władzę powinno się uzyskać w trakcie marzenia sennego, gdyŜ w czasie snu wymiana informacyjna
ze światem zewnętrznym spada prawie do zera. Tymczasem
w subiektywnym odczuciu właśnie wtedy władzę traci się
całkowicie, akcja marzenia sennego rozwija się autonomicznie, nie moŜna na nią wpłynąć, jest od nas niezaleŜna.
W przykrych snach moment oburzenia stanowi ulgę, gdyŜ
wraca się do rzeczywistości, na którą ma się jakiś wpływ,
choćby niewielki. Porządek marzenia sennego jest bardziej
własny niŜ porządek czuwania, gdyŜ nie ulega on bezpośredniej presji porządku otoczenia. Tymczasem odczuwa się
. go jako porządek nam obcy, niejednokrotnie niezrozumiały
5
. r,
? lub przeraŜający swą treścią.
To, co jest najbardziej własne, zostaje wyrzućone na zewnątrz i dzięki temu uzyskuje realność r?ą rzeczywistości
? na jawie, choć inaczej przeŜywaną, gdyz nie moŜna jej dotknąć, nie moŜna jej zmienić, nie ma się na nią wpływu.
się.
się
?bie
ego
ych
nerifor:ego .
?ces
iłóv,r
nieŜ
ywa
snria-
164
To samo dotyczy procesu katabolicznego; pewne struktury
? staramy się wyrzucić z siebie, czy to spychając je poza próg
uwagi, a później pamięci, czy teŜ wyrzucając na zewnątrz
w postaci takiej czy innej aktywności; wchodząc do "wspólnego świata" struktury czynnościowe przestają być tylko
własne i zostają poddane prawom rządzącym w świecie otaczającym. Ale sam proces ich niszczenia w obrębie przestrze- .
ni własnej zostaje nie uświadomiony.
Natomiast widzimy, jak nasze struktury czynnościowe
niszczeją wyrzucone w świat otaczający. Niszczeją juŜ w samym akcie ich tworzenia, bo muszą być dostosowane do
struktur obowiązujących W świecie otaczającym, niszczeją
w trakcie samego procesu realizacji (np. gdy myśl staramy
się przybrać w odpowiednią formę słowną), zostają zniekształcone przez odbiór otoczenia, wreszcie w ustawicznej
.
wymianie infórmacyjnej spływają na boczny nurt zapomnienia i tam stopniowo ulegają rozkładowi.
Większa część struktur czynnościowych ginie jednak w obStrona 191
rany
nały
zone
nie
863
rębie świata własnego i tu proces ich niszczenia nie jest
: widoczny. Najpierw znikają oni ze świadomości; ich fragmenty pojawiają się w marzeniach sennych, wpływają na formowanie się naszych postaw uczuciowych i zasadniczych
zachowań. W końcu prawdopodobnie ulegają całkowitemu
rozpadowi, toteŜ ich odtworzenie staje się niemoŜliwe.
Struktury czynnościowe, które angaŜowały w pełni naszą
świadomość np. w dzieciństwie, dziś nie są juŜ do odtworze-
?ują
czną
?ścią.
:ki;?
@ ?? nia, z ich fragmentów powstały nowe. Ale teŜ nie potrafimy
?
przeŜywać i zachowywać się jak małe dzieci. Tego typu
przeŜywanie i zachowanie się moŜna wywołać w transie
;trotieją
irzez
?
; , ?.
i, co
hipnotycznym. Fakt ten przemawiałby przeciw przedstawionej
: "? ?
pod-
tu hipotezie o niszczeniu struktur czynnościowych.
Z drugiej strony trudno jednak sobie wyobrazić, by jo?
wszystko, co w ciągu naszego Ŝycia przeŜyliśmy, było na
zawsze utrwalone i niezniszczalne. Wprawdzie pojemność
;tsze,
9 ??
?nały
?ładu
.ione.
ośrodkowego układu nerwowego jako zasobnika zapisów pa? mięciowych jest olbrzymia, niemniej jednak zbyt wielkie obciąŜenie mechanizmów pamięciowych odbiłoby się ujemnie
:d?"? = ?
E'":ä'I
; na szybkości i zwrotności metabolizmu informacyjnego. Poza
tym "niezniszczalność" struktur czynnościowych stałaby
w sprzeczności z dialektyką niszczenia i tworzenia, która
stanowi jedną z naczelnych zasad Ŝycia. W metabolizmie
energetycznym elementy struktury mają Ŝywot krótkotrwały,
;nego
bieg
sobie
rOces
.r? ?
?
natomiast sama struktura utrzymuje się przez całe Ŝycie ustroł?
" " ?= ü?ł
r
?L ?
.t
I?? f?a
.r??=
f`
I'
'
H ?
? ?.; ;
? 5 II
Strona 192
863
?3f
?d
?? i ,
?I
?ti
f ?
"r
??E
Ct??
tI
?'ä?=;
t :
?"f '
?R
? ät' 'L
? iIi :
ju, a jeśli chodzi o plan genetyczny, to nawet dłuŜej niŜ in?dywiduälne Ŝycie.
Rozpatrując metabolizm informacyjny od zewnątrz, tj. jako
zjawisko neurofizjologiczne, obserwujemy analógiczną, a nawet jeszcze większą przemijalność elementów; ledwie komórka nerwowa wytworzy z dochodzących do niej róŜnorodnych sygnałów swoją odpowiedź, która jest maksymalnym
wyładowanie m (odpowiedź według prawa "wszystko lub nic"
tj. w języku dwójkowym 1 lub 0, "tak - nie"), a juŜ sygnał
ten ulega entropii, rozchodzi się wieloma kanałami; wytwa? rza w róŜnych miejscach stan pobudzenia lub zahamowania.
Cały proces tworzenia się sygnału i jego rozpadu mieści się
w granicach czasu dziesiętnych sekundy. W wymianie infor? macyjnej procesy anaboliczne i kataboliczne maj? zatem
znacznie szybsz?? rytm oscylacji niŜ ?nr wymianie energetycznej.
Natomiast względnie stałe w metabolizmie informacyjnym
są struktury czasowo-przestrzenne, wedle których rozkładają
się sygnały pobudzające i hamulcowe, ale i te struktury na
ogół szybko ulegają rozpadowi, gdyŜ@ nie przebiegają nimi
dość często strumienie sygnałów nerwowyćh (torowanie). Ich
stopień trwałości ma prawdopodobnie określony gradient,
który jest w znacznej mierze uwarunkowany biologicznym
? znaczeniem danej struktury (np. struktury czynnościowe związane z pisaniem są mniej trwałe niŜ struktury związane z jedzeniem). Zaburzeniami struktur bardziej trwałych zajmuje się neurologia, a bardziej zmiennych - psychiatria.
Niewątpliwie znacznie trudniej jest przedstawić sobie nurt
Strona 193
863
wymiany informacyjnej z otoczeniem w subiektywnym aspekcie zjawiska. Największa trudność polega na określeniu, co
jest elementem, a co strukturą. W przeŜyciu bowiem nic
nie jest tylko elementem. To, co przeŜywamy, przez sam
fakt przeŜywania układa się w skomplikowaną strukturę zarówno czasowo-przestrzenną, jak i strukturę według hierarchii
: wartości. Próby rozbicia przeŜycia na poszczególne elementy,
np. wraŜenia, spostrzeŜenia, myśli, uczucia itp:, są podziałem
sztucznym i mają znaczenie tylko jako metoda ułatwiająca
analizę skomplikowanych zjawisk. KaŜde przeŜycie jest zjawiskiem całościowym i niepowtarzalnym. Wyodrębnienie
w nim elementów zasadniczyćh czy c?i struktur pocho@ dząeych z innego przeŜycia jest wręcz niemoŜliwe. KaŜdy
człowiek jednak chce jakoś swoje przeŜycia uporządkować,
168
? ??4
;
? Y
Ł y 6 ? e,??
r y? ? a ?r;
.i:Et,?x?,xk
4 6Ł??1?Y
?
t? ??
^???
??t? ?
Ł# ?
4 4 ?
IŁP?
t u
~.:i ??#
I r? i
? ł
I ??g
I ? Ł# 1?
,
;
6 Ł
;s ::
?in'
,
kood-
sklasyfikować, rozbić na części składowe, odnaleźć ślady
przeŜyć dawnych itp.
;F
r
Nasze przeŜycia wciąŜ się zmieniają, nigdy nie są one ,
identyczne. Gdy zdarzy się, Ŝe człowiek ma wraŜenie, Ŝe
juŜ coś przeŜył, wywołuje to u niego uczucie zaskoczenia;
w psychopatologii określa się to zjawisko jako "dejä vu" Iub
Strona 194
lc ,
?ał
wa-
863
"dejä vecu". Nawet przy zupełnie identycznej sytuacji ze=
wnętrznej przeŜycie nigdy nie jest takie samo, gdyŜ występuje ono w innej sytuacji wewnętrznej. Zmienność jest więc
zasadniczą cechą świata wewnętrznego. A jednak w tej usta;?'?:;
nia.
się .
fortem
?cz-
wicznej zmienności powtarzają się pewne wątki, jak gdyby
melodie, dzięki czemu świat wewnętrzny ma określony charakter, ma swoją indywidualną tematykę, strukturę i koloryt:
Nie da się jednak w przeŜyciu oddzielić tematyki od struktury i kolorytu, przeŜycie musi być rozpatrywane całościoWO.
? ?; ;
iają
? na
iimi
Ich =
'
Pomost między obiektywnym a subiektywnym
aspektem metabolizmu informacyjnego
?;
,ent,
Nie wiemy teŜ dotychczas, jak przerzucić pomost .między
wiąobiektywnym a subiektywnym. Dzięki rozwojowi neurofizjo
logii i neurochemii nasza wiedza o metaboiizmie informacyj?wa- - nym z obiektywnego punktu widzenia staje się coraz większa,
? ale nadal nie wiemy, jak ją powiązać z naszą wiedzą o su` biektywnym metabolizmie in#ormacyjnym. Nie potrafimy sonurt
bie nawet w przybliŜeniu wyobrazi.ć, jak mozaika impulsów
peknerwowych odtwarza obraz otoczenia i własnej osoby i w ja., co
ki sposób nadaje ona kształt przeŜyciu.
nic
Wiemy, Ŝe koloryt przeŜycia moŜe zaleŜeć od substancji
sam
chemicznych i Ŝe z ich pomocą moŜna go regulować. MoŜna
@ za
teŜ za pomocą niektórych środków dysleptycznych zmienić
rchii
strukturę czasowo-przestrzenną przeŜycia. Dzięki temu przed,nty,
mioty zwykłe stają się niezwykłe, frapują nas swą nową
ałem
formą. Poza tym mogą powstawać pod wpływem środków
-
FI
ljąca
chemicznych całkiem niezaleŜnie od bodźców otoczenia struk=
, tury (omamy; tj. halucynacje): To samo dotyczy ekspery- ,
ienie ' mentów neurofizjologicznych, w których za pomocą draŜnieichonia czy teŜ uszkodzenia ró?norodnych struktur anatomicznych
aŜdy
mózgu moŜna uzyskiwać róŜnego rodzaju zmiany w przeŜy?L ? ?
1
?wać, ?? ciach.
( 5?
. 169 5
???Y
Nd
??
Strona 195
863
?
I YM
t.
:je? ,
' ?? k 4
>Yl??
??fl
1??
? ;
? ?ł
r :
? 'i
'
WciąŜ jednak jesteśmy dalecy od znalezienia zaleŜności
między subiektywnym a obiektywnym aspektem metabolizmu
, informacyjnego, czyli między przeŜyciem a Ŝyciem. W duŜej
mierze wynika to stąd, Ŝe dotychczas nie dysponujemy odpowiednim sposobem analizy przeŜyć, a całościowe ich porównywanie z danymi obiektywnymi (neurofizjologicznymi,
biochemicznymi itp.) nie umoŜliwia tworzenia odpowiednich
korelacji. RównieŜ dotychczasowe klasyfikacje przeŜyć psy"
chicznych nie są pomocne w stworzeniu pomostu między
wiedzą obiektywną a subiektywną. Wysiłek psychologii i psychopatologii być moŜe powinien iść w tym kierunku, by
stworzyć klasyfikację odpowiednią do problemów stawianych
Strona 196
863
przez neurofizjologię i neurochemię. Dlatego wydaje się słuszne, by stronę subiektywńą zjawisk Ŝyciowych rozpatrywać
. przez pryzmat zasadniczych praw biologicznych. Łatwiej wówczas mogą uwydatnić się pewne analogie, które zamazują
się przy wyłącznym koncentrowaniu się na zjäwiskach psychicznych i stwarzaniu klasyfikacji nie opartych na biologii
obiektywnej.
Jednym z podstawowych elementów przeŜycia jest jego
znak uczuciowy, dodatni lub ujemny. Przyjemność i przykrość są subiektywnymi wyznacznikami procesów Ŝyciowych.
?rzyjemność w róŜnych swych odcieniach i nasileniach jest
jak gdyby nagrodą za wysiłek Ŝycia, za wzrost negatywnej
entropii ustroju. Natomiast przykrość jest jak gdyby karą
za wzrost entropü ustroju. Jest to oćzywiście znaczne uprosz- @
czenie; procesy destrukcji mogą teŜ wiązać się z uczuciaini
o znaku dodatnim, a procesy budowy, gdy zbyt długo trwają,
zmieniają swój znak uc?uciowy na ujemny. Subiektywny
wyznacznik jest bowiem związany nie tylko z negatywną
entropią i entropią, lecz teŜ ?e zmiennością i niezmiennością.
Dialektyka zmienności i niezmienności odgrywa w Ŝyciu ustroju równie waŜną rolę, co równowaga między procesami budowy i destrukcji. MoŜna więc przypuszczać, Ŝe zasadnicze
wyznaczniki subiektywne przede wszystkim do nich się odnoszą.
@
śycie psychiczne nieznosi pustki, musi coś się dziać.
To ustawiczne dzianie się wynika ze zmiennego charakteru
procesów Ŝyciowych (dialektyka zmienności i niezmienności)
? oraz z konieczności stałej wymiany energetyczno-informacyjr '
nej ustroju ze środowiskiem. Przewaga ?ć o znaku ujem?nym w depresji jest między innymi wynikiem zahamowania
zarówno zmienności, jak teŜ metabolizmu. Wchłanianie sygna- @
1?0
P
???::ä:::;?
ib? a
# P- 9 ++
r
?
a ?? ? ?
? ? + t ? ? a +n
w j? = ? ?F+ +P
I? sA
+ ?
Strona 197
863
iłtł
N t
? ? N
I ??a? ?3s I?
? HP
? 1 f
$;
5
>
,
r-
?
?
,
_
łów z otoczenia i wysyłanie ich w otoczenie jest na ogół
połączone z uczuciami przyjemnymi.
Najwyraźniej związek ten uwidacznia się w okresie wczesnego dzieciństwa, gdy metabolizm informacyjny jest w początkowym stadium tworzenia się. Niemowlę na .ogół cieszy
się nowymi bodźcami, oczywiście jeśli nie są one zbyt silne
i nie wywołują reakcji lękowej, cieszy się teŜ moŜliwością
wyładowania ruchowego. Ruch jest tu jeszcze prymitywnym,
nieukształtowanym sygnałem dla otoczenia i radość z nim
związana jest radością nadmiaru dynamiki ŜYciowej, która
vV ruchu znajduje swe ujście.
RównieŜ jednak człowieka dorosłego dopływ nowych bodźców wyprowadza na ogół z uczucia nudy, pustki, przygnębienia itp. Dlatego ludzie często szukają zmiany i nowych
wraŜeń. Nowa sytuacja kusi ich nadzieją nowych, atrakcyjnych bodźców, które wprowadzą ich w stan lepszego nastroju. TakŜe moŜność działania na ogół poprawia nastrój, zmniejsza napięcie lękowe, przywraca wiarę w siebie itd.
?? iA
?i
_
h.
rą
Nie wystarcza tu juŜ jednak aktywność chaotyczna, bę? dąca tylko wyładowaniem energii Ŝyciowej, choć i taka nieraz przynosi ulgę. Aktywność musi być w jakiś sposób zorga; , nizowana, tj. podporządkowana prawom i strukturze metabolizmu informacyjnego. Sygnały wchodzące muszą w trakcie
wchłaniania ulec określonej organizacji (negatywnej entropii),
? która jest zgodna z organizacją całego ustroju. Sygnały wychodzące teŜ muszą być zorganizowane, przy? czym wycho=
dząc poza granice uśtroju, muszą podporządkować się porządkowi otoczenia (negätywna entropia ustroju ulega negatywnej entropii otoczenia). Dodatni ton afektywny związany
jest z koniecznością porządkowania (nagroda za wysiłek inA?T?:;
tegracyjny). Ponadto zarówno wejście, jak i wyjście sygnaA ?1: ?
łów jest zawsze połączone ze zmianą istniejącego status quo,
4?
spełnia więc warunek zmienności Ŝycia i ten fakt teŜ zostaje
r? A 1
:ze @
wynagrodzony przyjemnym uczuciem.
Charakterystyczną cechą depresji jest zredukowanie do
?
Strona 198
1 ??
863
ać.
? ;.
w
?? @ minimum metabolizmu informacyjnego z otoczeniem (ucieczka
A
w przysłowiową "mysią dziurę") oraz zmniejszenie zmien?
,?
?s
" ?" h
?
ności, stagnacja, zatrzymanie się w jednym punkcie "czaso? 6 ? ts
przestrzeni". Dlatego chorzy nierzadko odnoszą wraŜenie, Ŝe
?A ??r?
;ci
aia
zastygli w cźarnej smole. Uczucia przykr towarzyszące depresji, moŜna by więc traktować jako "karę" za osłabienie
.ä , .
procesu negatywnej entropii i przesunięcie równowagi ze
C M?? +:
zmienności ku niezmienności.
?a
I?I
?,4
? :: A
?g ??"
äI?
ri? ?
,?A r
r? I ł
?a? ??
; :? = ä ?
??1?
fF
W codziennych oscylacjach między negatywnymi a pozytywnymi uczuciami łatwo moŜna prześledzić, Ŝe uczucia pozytywne, jak teŜ podwyŜszony nastrój, wiąŜą się z szybszym
??? tempem przeŜywania i z większą zdolnością porządkowania;
odwrotnie - uczucia i nastroje o znaku ujemnym. Człowiek
Strona 199
863
zresztą nieraz usiłuje sztucznie poprawić sposób swego p?zeŜywania z przykrego w przyjemny, przyspieszając tempo prze, ? Ŝyć (nadmierna aktywność, podróŜe itp.).
Z codziennego doświadczenia wiadomo teŜ, jak "złe" uczucia zalegają, jak trudno wyzbyć się nienawiści, zazdrości,
poczucia krzywdy, winy itp. Tkwią one w człowieku i osłabiają jego zdolności integracyjne. Traci on przyjemność pły.
nącą z porządkowania, gdyŜ wszystko, co do niego wchodzi
i z niego wychodzi, zostaje przetrzymane i wykrzywione
przez skłębione uczucia o znaku negatywnym.
? W psychiatrii stale napotykamy duŜe trudności w rozładowywaniu negatywnych napięć uczuciowych; niimo naszych
wysiłków chory wciąŜ wraca do utrwalonych negatywnych postaw uczuciowych, które wybitnie utrudniają mu Ŝycie i nieraz prowadzą do skrajnego wyczerpania sił ustroju na skutek
zbytniego obciąŜenia układu wegetatywno-endokrynnego.
Zasada realności (hierarchia wartości)
-
W wymianie informacyjnej ustroju z jego środowiskiem tkwi
ukryte załoŜenie, Ŝe obraz świata tworzący się z tej wymiany informacji jest prawdziwy. Inaczej metabolizm informacyjny nie spełniałby swej roli przygotowania ustroju do
wejścia w metabolizm energetyczny i spełniania praw zachowania Ŝycia własnego i gatunku.
Istotnym problemem w metabolizmie informacyjnym jest
selekcja sygnałów. Tylko minimalna część sygnałów działających na ustrój zostaje zasymilowana i tylko znikoma część
struktur czynnościowych tworzących się w ustroju zostaje
zrealizowana w postaci określonej aktywności psychicznej
słownej, ruchowej. Co zostaje wchłonięte, a co zostaje na zewnątrz w gotowej formie wyrzucone, zaleŜy w znacznej mierze od określonej hierarchii wartości. Sygnały waŜniejsze
mają pierwszeństwo przed mniej waŜnymi.
- Ale co jest waŜne? Gdy człowiek j?głodny, to wychwytuje wszystkie sygnały, które wiązą się z zaspokojeniem głodu. RównieŜ sygnały wychodzące koncentrują się
1?2
5
??
15,??
??
a
? N
? Z ??F? ?? ?hr ?) E
Strona 200
863
I ? ? ? r? ? 5 ?
5 ł i ?
A t
? ?
? ? ? E
#
1i ł
Ir
M a7
? d? i
HY?
P ?I
_ ;; wokół głównego tematu, tj. głodu. Hierarchię waŜności łatwo
ustalić, gdy potrzeby dotyczą dwóch podstawowych praw
biologicznych (głód, pragnienie, potrzeba powietrza, popęd
R? ?
G= i
,r
Iä
i
? seksualny, macierzyństwo itp.). W Ŝyciu ludzkim jednak potrzeby te rzadko występują w "nagiej" postaci, zwykle są .
_ jak gdyby "owinięte" w inne potrzeby związane z Ŝyciem
,
ł społecznym, z obowiązującym w danej kulturze systemem
. wartości itp. Hierarchia wartości u człowieka jest więc bar- ?
dzo plastyczna i powikłana i nieraz trudno w gmatwaninie
?
:1'ä
ludzkich wartości odnaleźć zasadnicze potrzeby wiąŜące się
z dwu podstawowymi prawami ?iologicznymi.
Hierarchia wartości wyraźnie zmienia się pod wpływem
zi
kolorytu uczuciowego. Wpływa to na charakter metabolizmu
ie? i informacyjnego. Gdy przewaŜają uczucia o znaku dodatnim,
` wówczas teŜ metabolizm informacyjny jest bardziej nastawiony na sygnały o dodatnim znaku emocjonalnym, odwrótnie natomiast bywa przy uczuciach negatywnych. Najwy-
O-
?h?
t' raźniej zjawisko to występuje w manii i w depresji. W stanie maniakalnym człowiek wychwytuje przede wszystkim
;?M?
_ sygnały dla niego przyjemne, sygnały przykre jak gdyby
? nie docierają do jego świadomości. Odwrotnie w depresji, '
??d wszystkie przykrości i zmartwienia jak gdyby przylepiają
się do niego, a gdy zdarzy się coś przyjemnego, chory jakby
nie dostrzega lub pomniejsza znaćzenie tego wydarzenia.
Strona 201
863
W radości świat jest piękny, w smutku ohydny. To samo
wi
dotyczy uczuć. Gdy kogoś kochamy, widzimy w nim tylko
cechy dodatnie, a gdy nienawidzimy, to znów tylko cechy;
? ujemne. Pod wpływem uczucia metabolizm informacyjny ulega
do
wypaczeniu, selekcja sygnałów przesuwa się w kierunku bie& guna dodatniego lub ujemnego. Działa tu mechanizm dodatniego sprzęŜenia zwrotnego. Przesunięcie selekcji sygnałów
.c ,3
w kierunku dodatnim powoduje bowiem wzrost uczuć pozy-
,st
?äHr:
tywnych, a on - z kolei jeszcze większe przesunięcie selekcji na plus. Odwrotnie przy uczuciach negatywnych. Ana-
.
? P??
logicznie sprawa przedstawia się z sygnałami wychodzącymi
aś ,: ?,: .i :
?,
:
, f
?je
lej
z ustroju. Gdy ich selekcja jest przesunięta w kierunku dO.?
datnim, sygnały wychodzące. stają się dla otocze?ia przy. ??t.c? ?
ie- "
;ze
4?
jemne, a gdy w kierunku ujemnym - stają się przykre.
Od selekc?i sygnałów wchodzących zaleŜy obraz otacza-
?
jącego świata, a od selekcji sygnałów wychodz?cych - obraz
ustroju, jaki na ich podstawie otoczenie sobie wytwarza.
?c& ?3
? ? 6
??:??
,jesię
1
W ten sposób nasz obraz świata, a takŜe nasz własny obraz,
jaki światu prezentujemy, nie jest czymś stałym; zmienia
,a?& ?
L?
SA?
?d
Strona 202
863
?
5
?; ä
"?ł ?
iä?1 ?
?&' '
się on równolegle ze zmianami w strumieniu informacji idącym od i do świata otaczającego. Jego słabość jest złudna@;
? wynika ona z utrwalenia jednorazowego przekroju strumienia wymiany sygnalizacyjnej ze środówiskiem. Cechą świata oŜywionego jest przepływ energetyczno-informacyjny. Na
skutek powtarzania się pewnych układów (struktur) w tym
przepływie powstaje wraŜenie stałości. Jego złudność wyraźnie występuje, gdy pod wpływem uczuć i nastrojów selekcja
@ sygnałów ulega diametralnej nieraz zmianie. Selekcja sygna?
łów jest zjawiskiem, które wymagałoby jeszcze grutowniejszego zbadania.
Widzimy świat otaczający na kształt obrazu i sami w ten
sposób jesteśmy przez otoczenie odbierani (przynajmniej ludzie, bo nie wiemy, jak- odbierają nas zwierzęta). Mimo
Ŝaienności otaczającego świata, a takŜe własnej osoby, odczuwamy niezmienność jednego i drugiego. Być moŜe ta
niezmienność wynika z konieczności uchwyceni? się jakiejś
struktury, jakiejś formy w tym chaotycznym przepływie energetyczno-sygnalizacyjnym, jakim jest Ŝycie.
W psychiatrii szczególnie często spotykamy się z patologicznym utrwaleniem się struktur. Zalegają ucziicia, tworzą
się urojeniowe koncepcje, wypacza się obraz zmysłowy świata. W depresjach tworzenie patologicznych struktur jest stosunkowo ubogie w porównaniu z dynamiką ich powstawania
w ostrej schizofrenii i w ostrych psychozach organicznych.
Jest to zrozumiałe, gdyŜ w depresji w ogóle obniŜa się metabolizm informacyjny na skutek osłabienia dynamiki Ŝyciowej i dlatego tworzy się mniej struktur.
Struktura czynnościowa
(model rzeczywistości)
Patologia struktury wynika z wadliwej selekcji sygnałów.
Selekcja ta dokonuje się juŜ na najniŜszych poziomach integracyjnych układu sygnalizacyjnego (np. percepcja bólu
zaleŜy od aktualnego stanu emocjonalnego, percepcja sygnałów wzrokowych - od aktual?ego stanu czynnościowego
układu nerwowego itp.). Analizatory obwodowe są pod stałym wpływem sygnałów biegnących z wyŜszych poziomów
integracyjnych układu nerwowego. Selekc ygnałów wchodzących do ustroju jest prawdopodobnie lowana przede
wszystkim przez sygnały pochodzące z wyŜszych? poziomów
Strona 203
863
1?4
r
?
.
??i ł t? ??9 i ?
9
' ? ł g i ",i + ?i ?
ł
?
r
? ?
j 99 i
ä? "f ? ;
1
4? ?? k
I?, 9 v
? I er
; ??,G
integracyjnych. One mają,juŜ swój stopień uporządkowania,
swoją strukturę i tę śtrukturę narz?cają sygnałom wchodzą- @
cym do ustroju.
JuŜ więc na samym styku receptorycznym świata otaczającego ze światem wewnętrznym rozgrywa się walka między
porządkiem otoczenia a porządkiem ustroju. Walka ta przenosi się na wyŜsze poziomy integracyjne układu nerwowego.
Na kaŜdym poziomie działa selekcj-a; jedne sygnały przechodzą wyŜej, inne zostają zatrzymane.
Nie dysponujemy jeszcze wyraźną koncepcją struktury
czynnościowej układu nerwowego; w kaŜdym razie jest to
struktura dynamiczna; obejmująca wiele struktur anatomicznych, a nawet jest do pewnego stopnia z nimi tylko luźno
związana, gdyŜ mimo zniszczenia części struktur anatomicznych struktura czynnościowa istnieje nadal i angaŜuje inne
struktury anatomiczne. Na przykład struktury czynnościowe
związane z pisaniem normalnie są związane ze strukturami
anatomicznymi odpowiedzialnymi za ruchy prawej ręki. Zniszczenie tych struktur nie znosi struktury czynnościowej pisania. MoŜna pisać drugą ręką, nogą, w myśli itp. Struktura
czynnościowa jest czymś, co przenika cały układ nerwowy;
t,???
Strona 204
863
ale jednocześnie jest ona nieuchwytna w przeciwieństwie
do struktur anatomicznych.
??
5
Ri t
?? x
Wysiłek integracyjny
r
? ?I ? :
Starano się tu przedstawić pogląd, Ŝe tworzenie struktur
`???::
czynnościowych jest "nagradzane" uczuciami przyjemnymi,
gdyŜ dzięki niemu wzrasta negatywna entrQpia ustroju, i Ŝe
?"
analogicznie sprawa przedstawia się ze zmien?ością struktur,
która zresztą zaleŜy od zdolności tworzenia tychŜe struk. tur.
Zdolność tworzenia nowych struktur i współczynnik ich
?ł
"?
zmienności zaleŜą z kolei od dynamiki Ŝyciowej, a jej subiek? 9
tywnym wyrazem jest nastrój. WzmoŜona dynamika Ŝyciowa
r łączy się z przewagą kolorytu uczuciowego o znaku dodatł ?? ?
? ' nim, a obniŜona - z przewagą kolorytu o znaku ujemnym.
?? Prawo negatywnej entropii i prawo zmienności są więc wyI?+ ?
razem dynamiki Ŝyciowej. Od czego jednak zaleŜy dynamika
Ŝyciowa? Jeśli jej objawami są tempo metabolizmu energe9
?
tyczno-informacyjnego ,i, co za tym idzie, wzrost współczynnika zmienności, to naleŜy ją uznać za wyraz wysiłku Ŝycia,
?yt ,
i ??
1?5 ,
"9 ? , k
?ź
Strona 205
863
1
I 4
I 1 1
I I
;e i ? ??
?
r
? ;i"
r?.
i 9
?ii'9E
? ?:?? 7,
' I- ?.
gdyŜ od tych czynników zaleŜy?stopień negatywnej entropii
ustroju.
W subiektywnym odczuciu dynamika Ŝyciowa jest jednak
niezaleŜna od naszego wysiłku, jest ona nam dana, moŜemy
_ ją tylko odczuwać jako wzmoŜoną energię Ŝyciową lub jako
rad?ość Ŝycia itp. C?y jednak tak jest w rzeczywistości, czy
Ŝycie nie wymaga wysiłku, czy nie moŜna świadomą decyzją zwiększyć dynamiki Ŝyciowej i tym samym poprawić
swój nastrój? Jeśli sportowiec do maksimum napina swoją
, wolę, by osiągnąć zamierzony cel, to dzięki temu wzrasta
, jego metabolizm energetyczny i informacyjny (przy duŜym
wysiłku moŜe stracić kilka kilogramów wagi, a uwaga jego
jest skoncentrowana do maksimum na podjętym zadaniu).
Mając jakieś Ŝadanie umysłowe do wykonania, staramy się
rozszerayć dopływ informacji dotyczący danego zagadnienia
i jednocześnie wysilamy się, by informacje te uporządkować,
stworzyć z nich nowy porządek. Uporządkowanie ich jest
, źródłem zadowolenia. W okresach nudy, zniechęcenia nowe
towarzystwo, nowe zajęcie zmusza człowieka do mobilizacji
energii, ale nagrodą jest zwykle poprawa samopoczucia. Nie. kiedy negatywne uczucia Ŝywione do jakiejś osoby słabną,
a nawet zmieniają swój znak w miarę częstszych i głębszych
z tą osobą kontaktów. Wysiłek więc, potrzebny do przełamania negatywnej postawy uczuciowej i do zbliŜenia się do
osoby nielubianej, w sumie opłaca się, gdyŜ nagroda zań
jest zmiana znaku kolorytu emocjonalnego.
Autokonstrukcja układu nerwowego
Z doświadczeń na zwierzętach, a takŜe z psychologii człowieka wiadomo, Ŝe zredukowanie do minimum bodźców otoczenia we wczesnych okresach rozwoju odbija się fatalnie
-_ na dalszym rozwoju. Zwierzęta wychowywane od urodzenia
w izolacji wykazują juŜ w dzieciństwie róŜnego rodzaju zaburzenia zachowania się, a w późniejszym wieku ich podstawowe czynności biologiczne są niewykształcone. Co więcej,
? rozwój struktur morfologicznych układu nerwowego zaleŜy
Strona 206
863
. od dopływu bodźców, czyli od intensywności metabolizmu
informacyjnego. U zwierząt chowanych w izolacji (sensory
deprivation) rozwój kory mó2gowej jest źniony. Klasycz. ne są tu doświadczenia Krecha na szcz ch; jedną grupę
szczurów chował on w izolacji od bodźców otoczenia, a dru1?6
r?
?ł??łd
rtx
1??
?ł '
F
5pii
Zak
:my
1
gą w normalnych warunkach. Szczury chowane w izolacji
miały znacznie niŜszą inteligencję, grubość kory mózgowej
była u nich mniejsza niŜ u szczurów chowanych normalnie,
? słabsze były powiązania komórek glejowych z neuronami,
;
i
'
@
?ko r
czy
słabsza aktywność enzymów mózgowych (acetylocholinesterazy i cholinesterazy). MoŜna zatem przyp?szczać, Ŝe rozwój
;
?`
dewić
?oją
?sta
struktur morfologicznych układu nerwowego jest wyraźnie
uzaleŜniony od poziomu metabolizmu informacyjnego. To samo prawo obowiązuje zresztą w odniesieniu do zaleŜności
morfologicznych struktur całego ustroju od metabolizmu
energetycznego. Wpływa teŜ na nie metabolizm informacyj-
I
);
:
??
e*
ego -
ny (np. ręka pianisty jest inna niŜ ręka dźwigacza cięŜa- ? !'
, ale nie w t m sto niu,
Strona 207
863
iiu). r
się
:nia
uać,
jest
?we
acji
Viebną,
Y t4
rów)
y p co na morfologiczną strukturę
ośrodkowego układu nerwowego. MoŜna więc za Eyem powiedzieć, Ŝe mózg jest wyjątkowym organem, który Ŝyjąc
sam siebie tworzy.
Starając się patrzeć na Ŝywy ustrój całościowo, tj. nie
rozdzielajYąc struktur morfologicznych od energetycznych
(w tym teŜ informacyjnych), moŜemy w pełni docenić rolę
wymiany energetyczno-informacyjnej dla rozwoju ustroju.
A wymiana ta łączy się z koniecznością zmienności i ko=
;?
?
?
i??' ł r
;ych
niecznością budowy (stałego wzrostu entropii negatywnej).
;eła- - Wymiana ta, a z nią zmienność i wzrost negatywnej entropii,
? do
dokonuje się w duŜym stopniu autonomicznie, tzn. bez świa-
;
?
f
"'
zań
_
?
:złoototlnie
domego wysiłku Ŝyjącej istoty, ale niekiedy wymaga ona
przezwycięŜenia tendencji inercyjnych, lęku oraz podjęcia decyzji, wybrania struktury czynnościowej najodpowiedniejszej
do sytuacji, wysiłku umysłu i woli, potrzebnego do upo=
rządkówania myśli i chaotycznych uczuć itp. W sytuacjach
granicznych, np. w zagroŜeniu Ŝycia, w decydujących momentach Ŝyciowych zdarza się, Ŝe czynności wykonywane
normalnie automatycznie, bez świadomego wysiłku, wymagają maksymalnego natęŜenia woli. Po przezwycięŜeniu włas"S
nego oporu i oporu otoczenia czuje się
mak Ŝycia".
Zob. poz. 58, 130, 225, 409.
enia
zaistaęcej,
.leŜy ? ? ?; Wysiłek autonomiczny (nieświadomy)
izmu ;
i wolicjonalny (świadomy)
sory
;yczFakt, Ŝe uczucia pozytywne towarzyszą zwykle wzrostowi
rupę
negatywnej entropii i wzrostowi współczynnika zmienności,
dru- * moŜna tłumaczyć jako swoistą nagrodę za wysiłek Ŝycia.
12 - Melancbo!!n
!j"
?ś??
I'
1
?ün?li'
Strona 208
;
Y,
863
I: ü i
Z drugiej strony jednak z codziennego doświadczenia wiadomo, Ŝe nie zawsze świadomy wysiłek idzie w parze z podwyŜszeniem nastroju i wzrostem uczuć pozytywnych. Na
ogół raczej nieszczęsny widok przedstawiają ludzie, którzy
"na siłę" chcą robić się dobrymi i z Ŝycia zadowolonymi.
Wiadomo teŜ dobrze, Ŝe nie moŜna być "na siłę" szczęśliwym czy kogoś na siłę kochać. Uczucia i nastroje są autonomiczne.
By tę sprzeczność wyjaśnić, naleŜałoby przyjąć jak gdyby
@ dwudzielność dynamiki Ŝyciowej i, co za tym idzie, negatywnej entropii i współczynnika zmienności. Jedna część jest
świadoma, a druga - nieświadoma, autonomiczna. MoŜemy
świadomie, aktem woli, zwiększyć własną dynamikę Ŝyciową,
np. zwiększyć tempo metabolizmu energetycznego przez podjęcie wysiłku fizycznego, a metabolizmu informacyjnego
przez Ŝywszy kontakt z otoczeniem (np. wejście w towarzystwo, czytanie ksiąŜki, pójście do kina lub -teatru). MoŜemy zwiększyć negatywną entropię starając się np. uporządkować swoje przeŜycia. Na ogół łatwiej to się udaje z myślami niŜ z uczuciami. Stopień świadomej sterowalności jest
?=
znacznie większy w wypadku myśli niŜ uczuć.
Świadome zwiększenie negatywnej entropii jest moŜliwe
tylko w wypadku metabolizmu informacyjnego, natomiast
nie moŜna świadomie wpłynąć na uporządkowanie metabolizt
mu energetycznego. Porządek tworzy się tam autonomicznie.
MoŜna jednak zmienić tempo metabolizmu energetycznego,
a tym samym jego zmienność. Nasze świadome panowanie
nad porządkiem i zmiennością zarówno metabolizmu energetycznego, jak teŜ informacyjnego, jest zatem dość nikłe.
To, co dla Ŝycia wydaje się najistotniejsze - utrzymanie
indywidualnego porządku ustroju, co wiąŜe się z koniecznością utrzymania stałej wymiany energetyczno-informacyjnej
z otoczeniem i określonego stopnia jej zmienności - rozgrywa się w znacznie większej mierze poza świadomością,
autonomicznie. Świadomy jest tylko margines Ŝycia, moŜe
jego formy najnowsze i tym samym najdelikatniejsze (np.
człowiek ma pewien wpływ na negatywną entropię met?bo?
lizmu informacyjnego, a nie ma Ŝadnego wpły?niu na porządek metabolizmu energetycznego).
śycie jest procesem samosterującym, nie moŜna go "na
siłę" porządkować, przyspieszać lub zwaln tempa przemian.
Niemniej jednak świadomość, a zwłasz z świadomy akt
woli nie jest całkiem bez znaczenia. Przyjmując hipotezę,
1?8
Strona 209
863
t?
?I? ?? s?e ?? ?a ?? ?? Y ti G
I ? Y Pł ? ? ?
? ( W?
? YI
?N
Ŝe Ŝycie zawsze łączy się z przeŜyciem, czyli jakimś świadomym doznaniem, w którym choćby w zaląŜkowej formie
mieści się akt woli, gdyŜ akt woli jest subiektywnym
wyrazem jednego z najwaŜniejszych procesów Ŝyciowych,
tj. formowania decyzji, naleŜy teŜ przyjąć, Ŝe świadomy wysiłek Ŝycia jest potrzebny do jego utrzymania, szczególnie
w sytuacjach nowych i trudnych, które jeszcze nie uległy
automatyzacji.
?x
Przyjmując, Ŝe uczucia pozytywne i negatywne są swoistym
systemem nagrody i kary za wysiłek Ŝycia, moŜna by wyróŜnić w tym systemie poziom pierwszy, związany z prawem
zachowania własnego Ŝycia, tudzieŜ drugi - z prawem zachowania Ŝycia gatunku. W pierwszym systemie z kolei moŜna wyodrębnić jeden poziom, związany z metabolizmem
energetyczrlym, i drugi, związany z metabolizmem informa"dl? ć
cyjnym. Pierwszy jest bardziej dramatyczny, obowiązuje
w nim bezwzględne prawo: zwycięŜę lub zostanę zwycięŜony.
Świat otaczający jest tu instancją jednocześnie dającą Ŝycie i Ŝycie zabierającą. Uczucia oscylują między biegunem
k'
rozkoszy, związanej z zaspokojeniem podstawowych potrzeb
biologicznych (odnoszących się do pierwszego prawa), a biegunem lęku i bólu, gdy potrzeby te nie są zaspokojone i grozi zwycięstwo porządku otoczenia nad porządkiem własnym
ustroju. Przy tym lęk jest sygnałem zagroŜenia ogólnego,
a ból - bezpośredniego, gdy juŜ część ustroju zostaje uszkodzona. Sam proces budowy i zmiany w nim zachodzące rozStrona 210
.
863
grywają się automatycznie, bez udziału świadomego wysiłku.
Wysiłek koncentruje się bowiem na złączu świata wewnętrznego z zewnętrznym; tam nasilenie walki między porządkiem zewnętrznym a wewnętrznym jest największe i tam
teŜ "zlokalizowany" jest systemem nagrody i kary.
Neurofizjologiczny (matematyczny)
obraz świata
Na poziomie metabolizmu informacyjnego sytuacja ulega
zmianie. Tu zwycięstwo porządku otoczenia nie grozi zagładą,
gdyŜ otoczenie atakuje ustrój tylko w formie sygnału, który
staje się symbolem te?o, co dzieje się na zewnątrz, ale jego
wartość energetyczna jest zbyt nikła, by mogła zagraŜać
ustrojowi. Tutaj więc porządek otoczenia nie musi być rozbity przy samym wejściu do ustroju, jak w wypadku meta=;.?I ;fu ?i
I2'
1?9
? ?P W
f?
'Fi ??
?; ?? ä
?r ;?;? ? ?
t?i?i; r 1
?i 7'?fl x
f r
f??
r,r?::;::
"5?
; :i
i9;il:
bolizmu energetycznego, lecz moŜe on wtargnąć do śr?dka,
oczywiście w postaci symbolicznej, gdyŜ wszystko, co działa
? z zewnątrz na powierzchni styku ze światem zewnętrznym,
@ tj. w receptorach, zostaje przerobione na impuls nerwowy.
Układ czasowo-przestrzenny impulsów nerwowych oddaje
rzeczywistość otaczającego świata. Język tych impulsów jest
matematyczny, tak przynajmniej odczytuje go współczesna
neurofizjologia. Jest to język dwupostaciowy: 1) potencjałów iglicowych - "tak" lub "nie", "1" lub "0", "wszystko"
Strona 211
863
lub "nic", cyfrowy język pełnego wyładowania komórki nerwowej, odpowiadając? językowi maszyn cyfrowych i 2) język
' potencjałów generacyjnych, impulsów podprogowych, które
nie aktywują całej komórki, tylko rozchodzą się w miejscu
podraŜnienia bodźcem i są proporcjonalne do jego siły; nie
@ obowiązuje tu zasada "wszystko" lub "nic", lecz proporcjonalności reakcji do siły bodźca; język ten odpowiada języ: 5
kowi maszyn analogowych.
Neurofizjologia, a szczególnie fizjologia receptorów pozwalają nam przynajmniej częściowo zrozumieć, w jaki sposób
sygnały świata otaczającego ,zostają zmienione na sygnały
nerwowe. Nie wiemy jednak, w jaki sposób matematyczny
język sygnałów nerwowych zostaje przetłumaczony na język
subiektywnego przeŜycia. Z neurofizjologicznego punktu widzenia nasz obraz świata, a takŜe własnego ustroju, powinien być matematyczny, lecz taki nie jest - moŜe z ?=yjątkiem nielicznych jednostek, których talenty matematyczne
pozwalają chwilami w ten sposób spojrzeć na rzeczywistość;
na pewno nie jest teŜ taki u niŜszych od człowieka istot
Ŝywych.
Zob. poz. 666.
Obiektywność obrazu świata
Kontakt z chorymi depresyjnymi jaskrawo uwidacznia zaleŜności obrazu otaczającego świata i własnej o?oby od naśtroju. Jednocześnie w jakimś stopniu podwaŜa on naszą
wiarę w obiektywność tegoŜ obrazu. ZaleŜnie od głębokości
depresji, a takŜe od zasadniczej struktury osobowości róŜne
są formy i stopnie tego przekształcenia. Pod wpływem zmiany kolorytu emocjonalnego (w tym wy ku naśtroju, ale
odnosi się to teŜ do związków uczucio h z otoczeniem;
zresztą nastroje i uczucia są ściśle od siebie zaleŜne) zmie18.0
?'??. ;:
?h`,61
?:??a
:
?ś?;
nia się perspektywa przeŜywanych tematów, czyli ich struktura czasowo-przestrzenna, jak teŜ zmieniają się same te?ł
maty.
Wiadomo, Ŝe człowiek smutny myśli o smutnych rzeczach,
a wesoły - o wesołych. Selektywność zarówno procesów
Strona 212
863
percepcyjnych, jak pamięciowych zmienia się w zaleŜności
od kolorytu emocjonalnego.
Tematyka naszych przeŜyć zaleŜna jest więc od nastroju.
W nastroju radosnym wyłaniają się z magazynów pamięci
radosne przeŜycia, sukcesy Ŝyciowe, a spostrzega się to, co
g?"
"
,Y?, ? _
jest radosne, wesołe i piękne, i co wzmacnia wiarę w siebie,
Fl???'
tak Ŝe świat jest piękny i sam człowiek piękny się sobie
wydaje. Odwrotnie w nastroju przygnębienia, smutek przyciąga smutne wydarzenia, przeszłość składa się z klęsk i niepowodzeń; to samo czeka w przyszłości, spostrzega się w otac?ającym świecie tylko to, co jest smutne, brzydkie, beznadziejne i to samo widzi się w samym sobie.
Najlepiej tę zmianę widzenia świata zaobserwować w cyklofrenii; w ciągu jednego dnia świat chorego, gdy przechodzi on z fazy maniakalnej w depresyjną lub odwrotnie,
zmienia się nie do poznania. Ten sam człowiek, który jeszcze
wczoraj wszystko widział w czarnych kolorach i tylko przykre przeŜycia stanowiły treść jego teraźniejszości, przeszłości
i przyszłości, budzi się rano radosny, świat wydaje mu się
piękny, przypomina sobie tylko jasne wydarzenia z przeszłości, przyszłość widzi w róŜowych barwach, jest sam sobą
zachwycony. JakimŜe jest więc świat naprawdę i jacy my
jesteśmy?
Nasze nastroje i uczucia normalnie stale oscylują między
biegunem dodatnim a ujemnym, tak Ŝe w sumie oscylacje ?a?i
w górę i w dół się znoszą i pozostaje podstawowy poziom i 4? ?
nastrojowo-uczuciowy, wedle którego modeluje się zasadniczy schemat obrazu otaczającego świata i własnej osoby.
?ł? I
ZaleŜnie od tego, czy ta "linia zerowa" będzie bliŜsza znakowi plus czy minus, kształtować się będzie zasadniczy zrąb
przeŜyć; u jednych ludzi przewaŜać będą przeŜycia przyjem4
ne, a u innych znów przykre. Potocznie mówi się o "uro- ?,? :
dzonych" optymistach i pesymistach.
Drugim czynnikiem, który zmniejsza oscylacje nastrojowo- ?Ij F: '.
-uczuciowe i tym samym przyczynia się do pewnej stabilizacji obrazu świata i własnej osoby, jest zdolność abstrakcji,
tj. oderwanie się od konkretnej sytuacji, zdolność swobodnego rzutowania' się w czasie i przestrzeni. Dzięki zdolnoś181
Strona 213
863
! ?d r
ä ä:'?
?? ś:'
it di
t= 'W :
ciom abstrakcyjnym człowiek oddala się od konkretnej sytuacji zarówno środowiska zewnętrznego, jak i wewnętrznego,
a tym samym od ustawicznych wahań wywołanych wzajemnym oddziaływaniem obu środowisk. Abstrakcja umoŜliwia
usztywnienie obrazu świata.
Uzmysłowienie sobie metabolicznego charakteru procesu
Ŝycia (Ŝycie polega na ustawicznej wymianie energetyczno-informacyjnej między ustrojem a środowiskiem) pozwala nam
lepiej zrozumieć ustawiczną zmienność zarówno zewnętrznej,
jak wewnętrznej sytuacji ustroju.
Dwie fazy metabolizmu informacyjnego
Faza pierwsza
Zmiana sytuacji zewnętrznej czy wewnętrzne? ustroju wiąŜe
się prawdopodobnie ze zmianą w przeŜywaniu, czyli w stanie
subiektywnym. Przede wszystkim zmienia się koloryt uczuciowo-nastrojowy (oscylacje między biegunami zadowolenia
i cierpienia), który jest subiekt?wnym odpowiednikiem zaspokojenia podstawowych potrzeb, mobilizacji ustroju do
walki lub ucieczki, przyjęcia zasadniczej postawy orientacyjnej ("do" lub "od" otoczenia) i ogólnej dynamiki Ŝyciowej. Jest to jak gdyby faza przygotowawcza, pierwsza reakcja na zmianę środowiska zewnętrznego i wewnętrznego;
dopiero na jej tle rozwija się właściwy proces metabolizmu
informacyjnego, czyli wymiany sygnałów z otoczeniem. Z potencjalnych struktur czynnościowych, którymi dysponuje dany ustrój, zostają wybrane i zrealizowane te, które najbardziej odpowiadają sygnałom wysyłanym przez otoczenie
i zewnętrznej sytuacji ustroju. Powstaje w ten sposób odpowiednia forma zachowania się ruchowo-słownego. Gdy np.
usłyszymy sygnał telefonu, pierwszą reakcją jest jak gdyby
lekki wstrząs, będzie on silniejszy w chwili zasypiania, koncentracji uwagi lub w stanie znerwicowania, polega on głównie na uczuciu zaskoczenia i reakcji wegetatywnej.
Zob. poz. 142.
Faza druga
Strona 214
863
Stanowi ona tło dalszej interakcji z oczeniem; z wielu
moŜliwych form zachowania się powinna zostać wybrana ta,
182
??E ??? F ŃM ? 3 I t
i ? y ? ?j t
? ?? ??1 kl???? F?
E ?
I? 1 ?
? rl ? a i 3??
4 ? ? ? d? ?
?;I
4 ł,
? It I
j ? ? ?F ? ?
?IF
@ r
r: G
która najbardziej odpowiada sytuacji. Zwykle jest to forma
zachowania się najczęściej powtarzająca się, a więc struktura czynnościowa najlepiej utorowana i tym samym mająca największe prawdopodobieństwo realizacji, w konkretnym przykładzie podniesienie słuchawki i powiedzenie "halo",
ale moŜna teŜ słuchawki nie podnieść, wyłączyć gniazdko
telefonu, rozbić go, wyjść z pokoju, zacząć krzyczeć itd. 1 ?
t.
moŜliwości jest bardzo wiele.
MoŜemy więc metabolizm informacyjny wyobrazić sobie
?E 7 ?? 4?? a ?
9I9$$
w postaci procesu dwufazowego. Pierwsza faza jest bezpośrednio związana z zewnętrzną i wewnętrzną sytuacją ustroStrona 215
863
??? y Gl? r ?4 r
I
4%
?k E r
?
t
ju, stanowi przygotowanie do dalszej aktywności, juŜ bar?
$0 M
dziej zróŜnicowanej. Wobec tego, co dzieje się na zewnątrz
4h ,p I
ustroju, i w jego wnętrzu, nie moŜna pozostać obojętnym;
na kaŜdą zmianę człowiek musi w jakiś sposób zareagować; ta pierwsza reakcja jest jednoznaczna, moŜliwości wy&
?& 3
boru są tu ograniczone (np. wybór między postawami "do
!$
$
i "od"); jest ona natychmiastowa, nie ma sensu na wybie9?f y
_ ranie między róŜnymi moŜliwościami, moŜliwości tych zresztą
;? nie ma zbyt wiele.
Struktury czynnościowe biorące udział w pierwszej fazie
&
ł
procesu metabolizmu informacyjnego są raczej ubogie, róŜnorodność ich jest ilościowa, a nie jakościowa, np. róŜne
stopnie nasilenia lęku, nienawiści, miłośći, przyjemności
; ?"y: ?? :
? i cierpienia, radości i smutku, róŜne stopnie wyładowania
endokrynnowegetatywnego i nieliczne postawy ruchowe będące przygotowaniem do dalszej interakcji z otoczeniem (po??" E?
stawa przyjaznego zbliŜenia, ucieczki, ataku itp.).
W subiektywnym odczuciu formy zachowania się w pierwszej fazie metabolizmu informacyjnego są nam dane, powstają jak gdyby niezaleŜnie od nas, jesteśmy owładnięci
? danym stanem uczuciowym, nie mamy nań wpływu, jak równieŜ nie mamy wpływu na reakcję wegetatywno-endokrynną,
ale juŜ pierwotną reakcją ruchową (przyjęcie zasadniczej postawy) moŜna w pewnym stopniu pokierować.
Brak moŜności wyboru i kierow?nia kaŜe nam zaliczyć
struktury czynnościowe pierwszej fazy procesu metabolizmu
informacyjnego do struktur podświadomych, gdyŜ ich właśnie zasadniczą cechą jest ananke - w sensie przymusu i konieczności; nie moŜna tu dokonać swobodnego wyboru.
Z neurofizjologicznego punktu widzenia przyjmuje się, Ŝe
_ struktury czynnościowe związane subiektywnie z uczuciami
? i nastrojami, a obiektywnie - z wyładowaniem endokrynno183
Strona 216
863
7 IIC I
r E?
??r $
4Ä
ä 4: 'I?
7$?? ?
; li : t
?le
ü;?
;: F
,
=wegetatywnym i za6adniczymi postawami ruchowymi, są sterowane przez filogenetyczne starsze części mózgu (diencepha' ; : lon i rhinencephalon), natomiast neocortex jest zarezerwowana dla bardziej precyzyjnej wymiany informacji z otoczeniem; moŜliwości tworźenia w niej róŜnorodnych struktur
cŜynnościowych są znacznie większe niŜ w starych częściach
mózgu. Wynika to ze znacznie większego bogactwa elemen"
tów neuronalnych i tym samym w większej moźliwości tworz?nia róŜnorodnych kombinacji czynnościowych połączeń
między nimi.
?
Ta właśnie moŜliwość tworzenia róŜnorodnych struktur
czynnościowych jest cechą drugiej fazy metabolizmu informacyjnego. Sygnał środowiska zewnętrznego czy teŜ wewnętrznego aktywuje poprzez pierwszą fazę mobilizacyjną
??@
metabolizmu informacyjnego "moŜliwości twórcze" układu
??
nerwowego, zwłaszcza jego części najmłodszej, a tym samym
;?
najbardziej plastycznej - neocortex.
Wielość modeli rzeczywistości
?
;
??
@?
Tworzą się róŜnorodne struktury czynnościowe na podstawie
dotychczasowych zapisów pamięciowych i aktualnych informacji. Są to jak gdyby róŜnorodnc modele rzeczywistości
i zachowania się ustroju. Spośród róŜnych moŜliwości zostaje
wybrana jedna - powinna to być struktura czynnościowa
najbardziej odpowiadająca aktualnej sytuacji. Nie zawsze jednak tak bywa, gdyŜ wybór zaleŜy od pierwszej fazy mobilizacyjnej, ona bowiem nastawia interakcję z otoczeniem
w określonym kierunku (np. zwiększonej lub zmniejszonej
dynamiki, postawy "do" lub "od"), ona tworzy koloryt przeŜywania. ZaleŜnie od tego kolorytu zostają aktywowane
Strona 217
'
;
?!
??
'
863
struktury czynnościowe, inne więc w smutku niŜ w radości,
inne w nastawieniu przyjaznym, a inne we wrogim lub
lękowym.
Struktury czynnościowe, które tworzą się pod wpływem
informacji aktualnych oraz tych, które juŜ zostały dawniej
zarejestrowane, są modelem rzeczywistości. Z wielu moŜliwych modeli zostaje wybrany najbardziej prawdopodobny.
Zwykle z tego procesu wyboru nie zdajemy sobie w pełni
sprawy, w większości bowiem@ wypadkó??vybór dokonuje
się automatycznie i dopiero ex post dziwimy się, dlaczego
daną rzecz w ten sposób widzieliśmy lub dlaczego właśnie
184
w ten sposób zachowaliśmy się. W późniejszej bowiem ocenie odsłaniają się inne modele rzeczywistości, których uprzednio nie dostrzegaliśmy, gdyŜ nie pozwalał na to ówczesny koloryt emocjonalny. W zaleŜności od tego kolorytu t?a
sama rzeczywistość moŜe przedstawiać się zupełnie odmiennie.
Konsekwencje metodologiczne i ontologiczne
Prawie nieograniczone moŜliwości w tworzeniu struktur czynnościowych, jakimi dysponuje układ nerwowy człowieka, pociągają za sobą pewne konsekwencje natury metodologicznej
i ontologicznej. Zasadniczą metodą w naukach przyrodniczych
jest eksperyment. On sprawdza rzeczywistość naukową. Co
eskperymentalnie nie daje się udowodnić, jest wątpliwe.
Eksperyment jest moŜliwy przy załoŜeniu, Ŝe zjawiska przyrody są powtarzalne, tzn. w identycznych warunkach do-
?Ä
9? 4
świadczenia występują te same, co za pierwszym razem,
,t?
reakcje badanego przedmiotu. Im zjawiska przyrody są prost=
sze (np. fizykochemiczne), tym silniej akcentuje się ich n.iezmienny charakter. W miarę ich komplikowania się (wyŜsze
poziomy negatywnej entropii) maleje stopień niezmienności,
a tym samym wzrasta margines nieprzewidzialnego.
Bogactwo struktur czynnościowych (modeli rzeczywistości
i własnej w niej aktywności), jakimi człowiek potencjalnie
i; ?;
??9
??t?4 I ?
dysponuje (potencjalnie, gdyŜ tylko w małym procencie moŜliwóści te wyzyskuje), jest tak duŜe, Ŝe nigdy nie moŜna
przewidzieć zachowania się człowieka. Margines nieprzewi? ? Y
dzialnego jest zbyt duŜy, by eksperyment był moŜliwy. Przy
? Im
zachowaniu tych samych warunków doświadczenia wyniki
jego mogą być całkiem odmienne, gdyŜ inna struktura czynnościowa będzie aktywowana.
Eksperyment jest moŜliwy tylko w tych wypadkach, gdy
liczba potencjalnych struktur czynnościowych jest stosunkoStrona 218
?ł i ...
.?:;
863
wo nieduŜa i w związku z tym moŜliwości @wyborów niewielkie, np. w badaniu poszczególnych narządów ustroju
i ich funkcji, w badaniu czynności autonomicznych i zautomatyzowanych itp. Natomiast eksperymentalne badanie człowieka jako całości jest właściwie niemoŜliwe. Dlatego antropologia (jako nauka o człowieku) nie mieści się w ramach
nauk przyrodniczych; stanowi ona odmienną jakość, wymagającą stosowania odmiennych metod.
185
ir
' ?:
t?
. ?#
?s
. ? ?I ;?
t? :=
??29 r
;?
??
;?
;
'
?=;
'
;i
;?
??
?:
? !`
Ale im bardziej pole badania nie oznaczone, tym silniej
człowiek trzyma się róŜnych schematów i etiologicznych
uproszczeń. Zjawisko skomplikowane i obarczone duŜym marginesem nieoznaczoności zostaje zredukowane do prostych
fenomenów fizykochemicznych, fizjologicznych lub wytartych
schematów psychologicznych czy socjologicznych. Od schematyzmu trudno uwolnić się nawet tym, którzy uświadamiają sobie istnienie marginesu nieprzewidzialności w naukach dotyczących człowieka (antropologicznych). Przykładem
jest David Cooper, autor interesującej ksiąŜki "Psychiatria
i antypsychiatria", który ostro zwalcza schematyzowanie
w psychiatrii, nazywając go gwałtem dokonywanym na ćirugim człowieku. Sam jednak sprowadza genezę schizofrenii
do prostych schematów patologii mikrosocjologicznej (patologii rodziny). Nie ma chyba ksiąŜek psychiatrycznych wolnych od takich uproszczeń, wciągających nas, psychiatrów,
siłą przyzwyczajeń, nawyków i inercji. Nieraz pód błyskotliwą zasłoną nowoczesnej terminologii i zwłaszcza technicystycznych ujęć kryją się trawestacje dawnych schematów,
dających znać o swej Ŝywotności; łatwo popada się w nowe
szablony.
Strona 219
"
?'
!
?
"
; ?'
;
'
?
:';
;
?'
?
'
863
Co się tyczy konsekwencji natury ontologicznej, to rliewątpliwie trafiają one w jedną z zasadniczych cech ludzkiego zachowania się. Od zarania dziejów mianowicie człowiek,
jakby podświadomie wyczuwając nieograniczoność własnych
moŜliwości, stale nakładał wędzidła otoczeniu i sobie. Jakby
@ bojąc się własnej i cudzej wolności, zamyka on siebie i innych ludzi, a takŜe zwierzęta, ?v róŜnego rodzaju klatkach,
więzieniach, obozach, ogranicza swobodę normami tabu. Sam
@ siebie zamyka w kręgu "wolno" i "nie wolno". W okresie
młodości zwykle jeszcze walczy o swoją wolność, co nieraz
przybiera tragiczną formę, np. w schizofrenii.
Ograniczenie ludzkiej wolności jest nie tylko bezpośrednie (przez więzienia, kary, nakazy i zakazy), lecz teŜ pośrednie. Człowiek wchodzi w gotowy układ struktur czynnościowych (tj. modeli rzeczywistości i róŜnych form zachowania się w niej) i dzięki temu jego decyzje są juŜ z góry
wyznaczone przez dane wzory kulturowe. W ten sposób dziedziczenie społeczne zmniejsza wysiłek związany z podejmowaniem decyzji, jednocześnie jednak zmniejszając zakres indywidualnej swobody. Wchodząc w got?y system pojęć
(struktura języka ojczystego), zwyczajów, norm etycznych,
estetycznych it?., człowiek otrzymuje jakby w spadku wynik
.9.
186
S
r
pracy wielu pokoleń, jednocześnie jednak musi odrzucić
z góry to, co z tym systemem się nie zgadza.
Dziedziczenie biologiczne teŜ zmniejsza wysiłek poszczególnej Ŝywej istoty, zostaje ona bowiem wyposaŜona w gotowe formy morfologiczne i czynnościowe, jednocześnie ograniczając zakres moŜliwości, gdyŜ nie moŜe ona wyjść poŜa
to, co zostało jej dziedzicznie przekazane, choć teoretycznie
sprawę traktując naleŜałoby dopuścić istnienie takich moŜliwości, na co zdaje się wskazywać zjawisko mutacji i występowania nowotworów. W tej skrajnej sytuacji zakres moŜliwości zostaje rozszerzony poza granice wyznaczone planem
genetycznym.
?f=:
?
Człowiek - poza ograniczeniem biologicznym (nakazy i zakazy natury) - ma ograniczenia wynikające z dziedzictwa
K
d
kulturalnego. Powstaje więc pytanie, czy absolutna wolność
3??
tc
ludzka nie jest po prostu fikcją.
`~?? ;? r
Fikcją teŜ wydaje się absolutna autentyczność cz?owieka.
Czy człowiek moŜe być prawdziwie sobą? Czy naprawdę
Strona 220
863
jest w nim coś wyłącznie ,własne? śadne słowo, myśl, gest,
wyraz twarzy, ani Ŝadna cząstka ustroju człowieka nie jest
jego tylko dziełem i jego absolutną własnością. Jest w niej
zawarty wysiłek ewolucyjny wszystkich pokoleń ludzi, któI
5
rzy przed nim Ŝyli, i nie tylko ludzi, ale wszystkich istot
Ŝywych, które od najprostszych form na przestrzeni milionów lat doszły do formy aktualnie najwyŜszej, tj. człowieka.
Fikcją teŜ okazuje się samotność człowieka. JuŜ przez sam
?,? ,
fakt, Ŝe mieści on w sobie historię całego rodzaju ludzkie;
go i, co więcej, całego świata oŜywionego, jest on ściśle
zespolony ze światem ludzkim i światem przyrody oŜywionej.
W świadomości ludzkiej najdobitniejszym wyrazem tego zespolenia jest wiara w reinkarnację, a takŜe poczucie wspólnoty z ludźmi z najdalszych kręgów kulturowych i epok,
nawet z przedstawicielami świata zwierzęcego (powszechne
'?
przyrównywanie ludzi do zwierząt).
? k
Fakt, Ŝe człowiek nie jest zamkniętą, niezaleŜną jednością,
wynika z natury zjawisk przyrody oŜywionej. KaŜda Ŝywa
istota stanowi układ otwarty, tzn. powstający dzięki ustawicznemu przepływowi energii i informacji między nią a otoczeniem. Taki układ nie moŜe być niezaleŜny (wolny), ani
własny?(autentyczny), ani odizolowany (samotny). Jest on
tylko przelotną formą na wiecznym prądzie Ŝycia.
Zob. poz. 166, 368.
18?
?5
? i'd
'I
Wybór modelu rzeczywistości
Strona 221
863
w fazach pierwszej i drugiej
Nie ma większych trudności z wyborem modelu, gdy dana
sytuacja się powtarza; z wielu moŜliwych modeli, które ona
- "` aktywuje, zostaje wybrany jeden i przez sam fakt realizacji
?"
model ten ma większe szanse wyboru przy dalszych powtó?
rzeniach sytuacji, a tym samym staje się d1a nas prawdziwą
rzeczywistością; inne odrzucorie i niezrealizowane modele są
;: ; ? nieprawdziwe, choć moŜe się zdarzyć, Ŝe właśnie one bardziej odpowiadają rzeczywistości.
:r
Wątpliwości w odczytaniu rzeczywistości rodzą się w sy?: ?; tuacjach całkiem nowych i niezwykłych lub gdy druga faza
- ?ä metabolizmu informacyjnego nie zdąŜyła się rozwinąć i od"
bieranie rzeczywistości odbywa się poniŜej progu jasnej świa`
domości. Na przykład w ciemności, gdy liczba sygnałów
? "; ze świata otaczającego nie wystarcza do pełnego rozwinięcia
'?
drugiej fazy metabolizmu informacyjnego, góruje pierwsza
faza i nastawienie nastrojowo-uczuciowe moŜe spowodować
fałszywą percepcję rzeczywistości (np. krzak identyfikujemy
=?
mylnie jako ukrywającego się człowieka). Analogicznie
?
w chwili zasypiania lub budzenia się przedmioty rzeczywiste
?;
zostają zastąpione tworami wyobraźni znajdującej się juŜ na
'?"
pograniczu marzenia sennego.
?
Niekiedy przeŜywamy ostrą zmianę naszego sposobu wi?i?
dzenia: Eksperymentalnie najlepiej to doświadczyć ogląda"
jąc rysunki, które moŜna w dwojaki sposób percepować, np.
;?;" przez dłuŜszą chwilę widzimy na takim rysunku tylko wazę,
??'
a nagle dostrzegamy profil ludzki i wtedy juŜ trudno nam
i
?@_^" z powrotem zobaczyć wazę. Coś jakby "zaskoczyło" i juŜ
'
nie moŜna oderwać się od nowego sposobu widzenia rzeczy???'
wistości. To samo zjawisko obserwuje się w sytuacjach bar??"
dziej skomplikowanych; daną rzecz czy daną osobę nagle
? "'
spostrzegamy w "nowym świetle", piękno zmienia się w brzyd
dotę, anioł w szatana itp. Nie moŜna juŜ wrócić do dawnego
''
sposobu patrzenia ; w obrazie naszej rzeczywistości dokonał
;;
się przeskok, nowy model zastąpił stary.
?
Zmiana modelu rzeczywistości na ogół dokonuje się stopniowo i dla nas niezauwaŜalnie. Wystarczy porównać ze sobą
"
obraz rzeczywistości, jaki się miało będąc dzieckiem, z nbra; ? zem posiadanym aktualnie, w dojrzałynt?ieku. Zdarzają się
'
jednak olśnienia, gdy obraz zmienia się nagle, z jednego mo;'
delu rzeczywistości "przeskakuje się" w krańcowo przeciwny.
??'
188
:.6
?C? rIs ? ? ?
? E
h
? 4z ? ? ? 9 4 h
n przeskok jest bardzo wyraźny w depresji; nieraz w ciągu
?y . Te
kilku godzin, a nawet moŜe krócej (nasze obserwacje dotyczące okresu wchodzenia w depresję i wychodŜenia z niej.
Strona 222
b 6 j ?E6 ? *
s e'r",9 ,
863
a takŜe przechodzenia z jednej fazy w drugą, tj. maniakalnej
s
w depresyjną lub odwrotnie, są jeszcze dość skąpe) obraz
świata się zmienia i nie moŜna uwierzyć, Ŝe jeszcze niedawno ?
;
był on całkiem odmienny; brak teŜ nadziei, Ŝe aktualny, ciemny obraz kiedykolwiek się rozjaśni. Mimo Ŝe modele rzeczywistości, które w cią u Ŝ cia tworzymy, są bardzo róŜnorodne
g Y
i zmienne, to jednak, gdy aktualnie dany model "zapanuje",
odnosi się wraŜenie, Ŝe tylko on jest jedyny, prawdziwy,
trwały itp.
Zjawisko "przeskoku" występuje wyraźnie w modyfikacjach
I h3
obrazu świata, zaleŜnych od nastroju i uczucia. Świat otaczający staje się jasny lub ciemny w zaleŜnośei od nastroju; dana
? ? 3
osoba wydaje się szlachetna lub podła zaleŜnie od Ŝywionego
do niej uczucia. PrzeŜywany obraz rzeczywistości ma charaKter pozornej trwałości; nie moŜna sobie uzmysłowić, Ŝe grzej
cieŜ niedawno jeszcze widziało się świat zupełnie inaczej lub
- źe nie tak dawno ta osoba była dla nas ideałem wszelkich
'?
cnót.
Daleko nam jeszcze do poznania mechanizmów tworzenia się .
4 f
naszego obrazu rzeczywistości. By obraz ten był uŜyteczny,
tzn. by pozwalał nam poruszać się w otaczającym nas świecie,
musi on mieć trwały charakter. Nie moŜna bowiem poruszać
?F
się w tym, co ustawicznie jest zmienne i płynne. W świecie
otaczającym - podobnie zresztą jak w środowisku wewnętrznym ustroju - muszą istnieć pewne "constantia , wartości
stałe. W wypadku środowiska wewnętrznego są one utrzymywane dzięki skomplikowanym mechanizmom iizjologicznym,
f ? natomiast co się tyczy metabolizmu informacyjnego, to tworzą
; się one dzięki utrwalaniu modeli rzeczywistości, które w pro, rzecesie tegoŜ metabolizmu wciąŜ się tworzą. Zjawisko ,p
skoku" moŜna by traktować jako moment utrwalania się takiego modelu.
Wybór modelu zaleŜy w głównej mierze od pierwszego eta@
pu metabolizmu informacyjnego: W tej pierwszej fazie dokonuje się zasadnic?a decyzja, od której zaleŜy, czy otaczająca
rzeczywistość będzie jasna i piękna, czy teŜ ciemna i odpychająca. Pierwszy etap metabolizmu informacyjnego polega
? na wyborze odpowiedniej postawy orientacyjnej w stosunku
? do otoczenia lub - gdyby traktować sprawę bardziej z subiek? , tywnego punktu widzenia = na wyborze kolorytu uczuciowo-
??
'?
?,?
? ';?
;;
?:'
? 'Ŝ
??, ? ?'? ? ? 6 ?? `
i " ??? ?
? ?f? s
? `
?4 ,
4"
??EF ?t
??6
,??
4?
=
189
-nastrojowego. Dopiero na tym tle w drugiej fazie dokonüją
się wybory róŜnych modeli rzeczywistości. W tym samym kolorycie mogą bowiem istnieć róŜne formy rzeczy wistości i naszego w niej zachowania się. Tutaj teŜ wybór dokonuje się
na zasadzie "przeskoku", jak w przykładzie z rysunkiem
o podwójnym znaczeniu. Dzięki temu mechanizmowi odnosi
się wraŜenie, Ŝe model jest prawdziwym obrazem rzeczywisStrona 223
:
863
@v;
r
? ;?
tości.
Jeśli w pierwszej fazie metabolizmu informacyjnego moŜliwości wyboru są stosunkowo nieliczne, to w drugiej jest ich
?
bardzo duŜo; u człowieka - dzięki rozbudowie układu ner"; wowego - liczba ich jest praktycznie rzecz biorąc nieograni"; czona. Dzięki tym moŜliwościom istnieje większa swoboda wy.- ?? boru; w drugiej fazie mamy często uczucie, iŜ sami wybiera? " , my jedną z moŜliwości, natomiast w pierwszej fazie tej swo"
body, czyli wolności, woli nie mamy. W pierwszej fazie okreś' '" lony obraz świata jest nam dany. Przychodzi do nas jak gdyby
;
z zewnątrz, nie mamy na niego wpływu. To poczucie niepeł?
nej władzy, "nasłania z zewnątrz" jest charakterystyczne dla
wszystkich procesów, które dokonują się w głównej mierze
; ?? poniŜej progu świadomości. Klasycznym przykładem jest mai
rzenie senne; ono jest zawsze "nasłane z zewnątrz", na jego
przebieg nie ma się wpływu. Ale analogicznie sprawa przed'','; stawia się z naszymi nastrojami i uczuciami; one "nas nachodzą", trudno je zmienić czy zwalczyć. RównieŜ nowe pomysły,
'?
w których powstaniu na pewno procesy podświadome odgrywają znaczną rolę, teŜ często przychodzą jak gdyby z zewnątrz. "Olśnienie", "natchnienie", które towarzyszą powstaniu nowego modelu rzeczywistości, oprócz zaskoczenia charakteryzują się teŜ tym elementem "nasłania".
Dwie fazy w hipotetycznym ujęciu
,
neurofizjologicznym
'
We współczesnej neurofizjologii jako dwie cechy najbardziej
9;
? ;?, charakterystyczne tkanki nerwowej wymienia się jej pobudli?
wość i plastyczność. Są to cechy przeciwstawne, choc wzai'
jemnie się uzupełniające. Pobudliwość polega na zdolności
??
reagowania krótkotrwałymi zmianami na bodźce i na prze?'
kazywaniu stanu pobudzenia na odległ?, a plastyczność ?
na powstawaniu długotrwałych, miejscowych zmian. Pierwszy
?'`
etap metabolizmu informacyjnego byłby bardziej zbliŜony do
190
?k
sae?? 1' f? "
Strona 224
863
1
? ?Y
? IY ?? ? I
I ? $Q ? ? ?
? 3
* gW??P ?,
?? 8
?? ł
1?t
Zz a
iu??
konasię
:iem
nosi
?vis-
odpowiadających charakterystyce pobudliwości. Na skutek
określonej konstytucji i doświadczeń Ŝyciowych - zwłaszcza
wczesnego okresu Ŝycia, w którym pierwszy typ metabolizmu
informacyjnego dominuje, drugi bowiem jeszcze nie zdąŜył się
rozwinąć z powodu choćby niedojrzałoś?i struktur anatomicznych - utrwala się zasadniczy sposób widzenia świata,
od którego nie moŜna, a w kaŜdym razie trudno się wyzwolić.
Czasem takim wyzwoleniem jest choroba psychiczna, zwłaszcza typu schizofrenicznego, rzadziej - jakiś wielki przełom
Ŝyciowy, nawrócenie itp. Oczywiście to, co dzieje się w drugiej fazie metabolizmu informacyjnego, teŜ ulega utrwaleniu.
Ale z psychologii pamięci wiadomo, jak istotną rolę w tworzeniu zapisów pamięciowych odgrywają czynniki natury nastrojowo-uczuciowej, a więć naleŜące do pierwszej fazy informacyjnego metabolizmu.
Współczynnik zmienności w drugiej fazie jest znacznie
większy niŜ w pierwszej. Jest to faza zwrócona na aktywność,
na stałą interakcję z ,Qtoczeniem; z natury rzeczy struktury
czynnościowe i modele rzeczywistości muszą w niej szybko się
zmieniać, gdyŜ im większa ich zmienność, tym większa szanśa,
Ŝe dokładniej odpowiadać one będą rzeczywistości. Natomiast
tło lub koloryt powstające w pierwszej fazie i ograniczające
róŜnoródność struktur drugiej fazy nie są tak ściśle związane
z zewnętrzną aktywnością ustroju; w pierwszej fazie formują
się tylko zasadnicze postawy przygotowawcze do dalszej akcji,
t?, M ?G s
zaleŜne głównie od wewnętrznych potrzeb ustroju, od jego
zasadniczej projekcji w przyszłość, w tym sensie są one bardziej własne i bardziej dynamiczne.
??9
n?
Metabolizm informacyjny miałby więc jak gdyby dwie warf?T
stwy, wewnętrzną, tj. bardziej zaleŜną od warunków we__ tr ?ow ch ale teŜ zewn trzustro?ow ch i mieszczącą
w sobie zasadnicze dąŜenia (zaprogramowanie) ustroju na
? ?? ? t r
przyszłość, oraz warstwę zewnętrzną, tj. znajdującą się bliŜej
rf G ,
styku ze światem otaczającym, bardziej związaną z aktywStrona 225
863
nością ustroju w tym świecie, a w związku z tym bardziej
znamienną i elastyczną.
Z punktu widzenia elektrofizjologii układ nerwowy posługuje się dwojakim językiem: analogowym i cyfrowym. Pierwszy (potencjały generacyjne) ma charaktef falowy, ciągły; jest
to reakcja miejscowa na bodziec, proporcjonalna do jego siły.
Dopiero z sumowania się czasowego i przestrzennego potenI91
,? :
łl(?
??? ar???
? ? 6
§ ??F
?i?ä
?lliimi!I ??
i?\
i
cjałów generacyjnych powstaje potencjał iglicowy, czyli im.?
?puls nerwowy; jest to odpowiedź "tak" lub "nie", zawsze taka
'
? ? a!
????? sama, niezaleŜnie od ?siły bodźca. Przenosi się ona wzdłuŜ wy"' pustki osiowej neuronu, nieraz przeszło metr długiej, nie tracąc
j
wI na swojej sile. Potencjały iglicowe powstały później w roz??? woju filogenetycznym, gdy zaszła konieczność szybkiego i na
? ? dalszą odległość przewodzenia sygnałów nerwowych.
??@?t ? W elektrofizjologicznym obrazie metabolizmu informacyjne.
? I; go mielibyśmy do czynienia z tłem (potencjały generacyjne),
ł
które falują w róŜnych miejscach zaleŜnie od działających
??? bodźców zarówno otoczenia zewnętrznego, jak wewnętrznego,
_ ; oraz ze strukturą o charakterze matematycznym, powstałą
"i z róŜnorodnych kombinacji odpowiedzi "tak" lub "nie".
:?? Bodziec działający na komórkę nerwową moŜe wywołać
?"! depolaryzację lub hiperpolaryzację jej błony komórkowej.
W pierwszym wypadku działa on na komórkę nerwową pobu? :??.? dzająco, a w drugim - hamująco. Przy tym rodzaj reakcji
"?
(pobudzenia lub hamowania) nie zaleŜy od rodzaju bodźca,
;`? , tylko od samego stanu komórki nerwowej. Ta sama substan?
!
cja chemiczna, tzw. trasmiter synaptyczny, np. acetylocholina
Strona 226
?
p?
f
?"
;;;
?:?
863
@ w jednej błonie komórkowej (synaptycznej), wywoła depoiaryzację, a w innej hiperpolaryzację, zaleŜnie od tego, z ja?ich
?
enzymów błona ta jest zbudowana. Warto o tym pamiętać, by
zdać sobie spräwę ze skomplikowanej zaleŜności, a w pewnym sensie niezaleŜności pracy komórek nerwowych od dzia?
łających na nie bodźców.
Zob. poz. 666.
Ewolucja metabolizmu informacyjnego
a niezaleŜność
Ewolucja zmierza do coraz większego uniezaleŜniania się
" ustroju od jego środowiska. NiezaleŜność w świecie zwierzę'
cym jest większa @niŜ w świecie roślinnym, choćby ze względu
na zdolność ruchu, którą zwierzęta dysponują. Na najniŜszych
szczeblach ewolucji Ŝywy ustrój wchodzi jak gdyby od razu
ä na arenę walki, walki między własnym programem - zacho?
waniem swego Ŝycia i Ŝycia gatu?ku - a warunkami otoczer
.
nia. ZwycięŜa albo on, albo otoczenie. Nie ma tu wielu moŜ'
?
liwości interakcji z otoczeniem.
??'
W miarę rozwoju układu nerwowego pr rzeń między oto??
czeniem a ustrojem rozszerza się, ustrój nie musi od razu
?
192
f ? ??I ,f F
I \4
d t 3( ? f ; Y ?
g +rf
flf
j ?f? t f
äd?fi ? ? '
ł
? t r f ??i4 ? " ?
! hł
????r
Strona 227
863
I E +
?
r
?r
i?
r
f
g?
? łp ??I??
?$ ł
??Pl?#
"E?? ?
?., wchodzić w metabolizm energetyczny ze swym środowiskiem
' ? lub w aktywność reprodukcyjną; moŜe do tych czynności się
?k ????
"? ;?
, przygotować, moŜe na podstawie sygnałów otoczenia stwa? ??E? ?? ,?????= ?#
; ? rzać róŜne modele interakcji z otoczeniem. Im układ nerwowy
? E ? ? ?% ? ?#
bogatszy w elementy komórkowe (neurony), tym więcej tych
Eai
modeli moŜe tworzyć ; obraz rzeczywistości staje @ się bardziej
rozmaity, ale jednocześnie dzięki wielości modeli bardziej do
,_ rzeczywistości dopasowany.
? Z drugiej jednak strony obraz ten jest bardziej niezaleŜny
od otoczenia, jest cora? bardziej abstrakcyjny, jest wynikiem
skomplikowanej przeróbki sygnałów, a nie bezpośrednią re. akcją ustroju na bodźce otoczenia. Dzięki rozwojowi układu
nerwowego zwiększa się odległość czasowo-przestrzenna między Ŝywym ustrojem a jego środowiskiem. Czas między bodź? cem a reakcją ustroju moŜe wydłuŜać się w nieskończoność,
te same modele rzeczywistości mogą znaleźć zastosowanie
w róŜnych miejscaeh otoczenia.
Język analogowy (potencjałów generacyjnych) odpowiada
?
filogenetycznie starszemu, bliŜszemu kontaktowi z otocze. niem. Natomiast język cyfrowy ("tak" lub "nie", potencjałów
iglicowych, czyli impulsów) odpowiada większemu oddaleniu
?` od środowiska ; jest to języ k matematyczny, abstrakcyjny.
Plastyczność układu nerwowego jest teŜ zapewne cechą filogenetycznie starszą, kaŜda bowiem Ŝywa komórka - nie tylko nerwowa - ma zdolność reagowania na bodziec i zapa?
miętywanie go. Natomiast elastyczność, tj. zdolność krótko?
trwałego reagowania i szybkiego przenoszenia reakcji, zdolność umoŜliwiająca tworzenie róŜnorodnych czasowo-przestrzennyrh kombinacji z sygnałów, jest cechą filogenetycznie ?
młodszą. Dzięki swej elastyczności układ nerwowy uniezaleŜ?
nia się od bezpośredniego działania bodźca. Ustrój zyskuje
przewagę nad otoczeniem w postaci moŜności swobodnego
operowania jego sygnałami w czasie i przestrzeni.
Konkretność pierwszej
Strona 228
863
i abstrakcyjność drugiej fazy
W subiektywnym obrazie metabolizmu informacyjnego jego
=_?? pierwsza faza, uczuciowo-nastrojowa, wydaje się teŜ filogenetycznie starsza; jest ona bezpośrednią reakcją na wpływy
- ; środowiska zarówno zewnętrzego, jak i wewnętrznego; natomiast faza druga, charakteryzująca się moŜliwościami - pra?'? @ 13 - Melancbolia
193
?I?
7? ?
'?;
?
;:?"
4
_?
;
?@;?!
?
??';??
??";;
??
`?:?
?!I
wie nieograniczonymi - tworzenia róŜnorodnych struktur
czynnościowych, stwarza właśnie dzięki tym moŜliwościom
coraz większy dystans między otoczeniem a ustrojem. Dzięki
niej człowiek moŜe się jak gdyby "lepiej przymierzyć" do
tego, co się wokół niego dzieje; jeśli jeden model nie pasuje,
moŜe zastosować inny model rzeczywistości.
W pierwszej fazie człowiek jest w bliŜszym kontakcie
z własnym wnętrzem (środowisko wewnętrzne ustroju) i ze
,swoim otoczeniem, nie moŜe się od nich uwolnić, wybór modeli rzeczywistości jest ograniczony ze względu na stosunkowe ubóstwo filogenetycznie starszych struktur morfologicznych układu nerwowego; stąd prawdopodobnie bierze się poczucie niemoŜności sterowania własnymi uczuciami i nastrojami, są one nam "dane", "nasł?ne" itp. Jednocześnie są one
bardziej własne niŜ modele tworzące się w drugiej fazie metabolizmu informacyjnego, a to dlatego, Ŝe w pierwszej fazie
człowiek znajduje się jak gdyby bliŜej swego środowiska
wewnętrznego i zewnętrznego. Tę bliskość odczuwa jako
większą własność, natomiast oddalenie typowe dla fazy drugiej stwarza wraŜenie pewnej obcości.
Jednym ze sposobów na złagodzenie napięć emocjonalnych
jest próba ich racjonalnej analizy. Wówczas dystans charakStrona 229
t??
!?;
?,
5;"
;
?;i
;
??
??,
'
?
1?
j
i?
?!
?';i
?,
!!
863
terystyczny dla procesów drugiej fazy metabolizmu informacyjnego udziela się pierwszej fazie. Jak pisał Spinoza, "uczucie, które jest namiętnością, przestaje być namiętnością, gdy
tylko stworzymy sobie jego jasny i wyraźny obraz" (według
Altschulego).
W pierwszej fazie metabolizmu informacyjnego człowiek
jest "we wnętrzu" świata, w drugiej - na zewnątrz. Zjawisko
to odzwierciedla się do pewnego stopnia w poglądach teologicznych. Zasadriiczo spotyka się dwie koncepcje Boga, istniejącego wewnątrz i na zewnątrz świata. W pierwszym wypadku cały świat jest uświęcony, stosunek człowieka do Boga
i do świata układa się na płaszczyźnie poziomej podmiotu do
podmiotu, pierwiastek boski istnieje bowiem zarówno w człowieku, jak i w otaczającym go świecie. Człowiek nie dąŜy do
zmiany świata, gdyŜ sam jest w ten świat wtopiony, raczej
dąŜy do zmiany siebie, gdyŜ świat ewoluuje razem z nim
i w nim. W drugim wypadku, gdy Bóg jest ustawiony na zewnątrz świata, płaszczyzna kontaktu człowieka z Bogiem i ze
światem otaczającym układa się poc . Bóg jest powyŜej,
świat poniŜej. Świat staje się przedmi , który trzeba stwarzać, zmieniać i naprawiać, tak jak Bóg stwarza i naprawia
;;
194
1 Pi I
!% i
: : ta?, 5f? ?i?
' ?i ? ?? AF?
?
G I i ? ? ?5 P g?? I
t
?A1 ?
? A i s Ań A ? t
?
ł
%? ' +? ?
"
? t?Gi ? ? "
3 fr?l ?i?
?' ? ?ł
5 I
t i3
7 9
ł
1
??4
?
t
m? K
?
człowie
ka; proces ewolucji nie jest wewnętrzny, ale ze- "
????? r?
Strona 230
863
fi?
wnętrzny - podmiot naprawia przedmiot.
Postawa taka mobilizuje człowieka do aktywności zewnętrznej, dąŜy on wciąŜ do przekształcania swego otoczenia, dzięki ? ? , ?
'? '
1
I?
?L ?
niej rozwój cywilizacji jest bardziej dynamiczny niŜ w wypad- "????
?,
ku postawy "podmiot - podmiot", w której człowiek nie moŜe zmieniać otaczającego świata, gdyŜ sam jest tym światem ? 9 ??? ??
?' M
i w nim istnieje bóstwo. W pierwszym wypadku ewolucja ?;ę? ? ? w? *??
??ł ? r? a ?
dokonywana jest z zewnątrz? - przez Boga w stosunku do
człowieka i do świata, przez człowieka w stosunku do otaczającego go świata. W drugim wypadku ewolucja tkwi wewnątrz - Bóg sam ewoluuje w swoim świecie i w swoim
człowieku. Pierwsze stanowisko moŜna by określić jako tech- . ""?
niczne - przedmiot jest przekształcony przez podmiot, drugie
stanowisko jako biologiczne - podmiot sam się przekształca:
?b
Te dwie postawy przeplatają się w Ŝyćiu kaŜdego człowieka. Człowiek ma w stosunku do siebie i swego otoczenia postawę podmiotu do przedmiotu, chce siebie i swoje otoczenie
zmieniać, przekształcać według wykoncypowanego modelu,
ale jednocześnie ma do siebie i do otoczenia postawę podmiotu do podmiotu. Czuje, Ŝe coś się w nim dzieje niezaleŜnie
od niego, czym nie potrafi sterować, Ŝe coś się w nim zmienia
i przekształca. Czuje się teŜ chwilami zespolony z otaczającym go światem lub jego fragmentami; zespolenie jest tak silne, iŜ nie jest on władny światem kierowa.ć, jest w jego rytmie, stanowi z nim jedną całość. Co więcej, człowiek dąŜy do
tego typu zespolenia ze swoim otoczeniem; jest to ostateczny
cel jego postawy "do". Zespolenie to osiąga teŜ w sposób
odwrotny - niszcząc świat otaczający. Wtedy ma uczucie, Ŝe
zespala się w nim w akcie niszczenia, Ŝe sam razem z nim
ginie.
Brak granic w pierwszej fazie
W pierwszej fazie metabolizmu informacyjnego zostaje wybrana zasadnicza postawa wobec otoczenia; świat otaczający,
a takŜe własna osoba przybiera określony koloryt. Ten nieświadomy wybór z góry określa rodzaj modeli rzeczywistości?
jakie mogą się tworzyć w drugiej fazie metabolizmu informacyjnego. Nie moŜe w niej wystąpić model przynaleŜący do
innego kolorytu. Na tym polega znane zjawisko, Ŝe w smutku
wszystko widzi się ciemno, Ŝe jak do magnesu przyciągane są
? 13?
195
Strona 231
863
??*
k ?"
i ń? ?"
ä? %
? :Ki
I'?y ,4 ,
R ?i?E ?
? ? 7 przykre wydarzenia, a odwrotnie - w radości ; to samo dotyczy uczuć miłości i nienawiści. W pierwszej fazie nie ma
rozdzielenia na podmiot i przedmiot; koloryt uczuciowo-na??? strojowy irradiuje na zewnątrz i do wewnątrz; nie ma granicy
między podmiotem a przedmiotem, ten sam kolor@jest tu i tam.
?? i Na tym polega dwukierunkowość uczuć.
Koloryt nastrojowo-uczuciowy nie ma granic przestrzennych. Nie istnieje tu zasadnicza granica między "ja" a światem zewnętrznym. Smutek ?zy radość panują jednocześnie
?`'
w świecie wewnętrznym, jak i zewnętrznym, miłość lub nie:IA
? nawiść są Ŝywione jednocześnie do przedmiotów otoczenia,
jak teŜ do własnej osoby. Lęk czuje się przed światem zewnętrznym, ale jednocześnie przed własnym wnętrzem.
To samo dotyczy granic czasowych. Nastroje i uczucia nie
`?
są ograniczone w czasie. Gdy komuś jest smutno, to smutek
ogarnia nie tylko teraźniejszość, ale teŜ przeszłość i przy? '? szłość, a gdy wesoło, to i przeszłość maluje się w wesołych
_ä
barwach, a przyszłość nęci swym jasnym blaskiem. Wydaje
?;? się wtedy, jakby miłość, lęk, nienawiść trwały wiecznie; nie
dociera jakby do świadomości fakt, Ŝe nie tak dawno Ŝywiło
?:
się uczucia diametralnie przeciwne, a wkrótce znów znak
?;
uczuć moŜe się zmienić. Koloryt ma znak nieskończoności,
:?
złudny oczywiście, gdyŜ właśnie on bardzo oscyluje.
W tym zatarciu się granic czasowo-przestrzennych kolorytu
_ Ń? uczuciowo-nastrojowego uwidacznia się charakterystyczna ce??? cha pierwszej fazy metabolizmu informacyjnego. Mianowicie
??
jest to faza bezpośredniego kontaktu świata wewnętrznego ze
,?;i światem zewnętrznym; kontakt ten moŜe mieć znak dodatni
?,
lub üjemny, tj. prowadzić do jeszcze większego zespolenia lub
;
odsunięcia się, niemniej jednak stanowi on jakby pierwsze
zwarcie, w którym wszystko - własne "ja" i świat otacza`?" jący - staje się jednością.
W stosunkach między ludźmi obserwuje się swoiste promie"'
niowanie nastrojów i uczuć; przenoszą się one jak gdyby
d
z jednej osoby na drugą. Mówi się o "udzielaniu się" uczuć
'
i nastrojów. Zjawisko to wymagałoby gruntowniejszego zbaStrona 232
863
@ ; ;;'1 dania ; moŜliwe, Ŝe brak granic czasowo-przestrzennych
?j
w pierwszej fazie metabolizmu informacyjnego nie jest tylko
?
zjawiskiem subiektywnym, ale teŜ obiektywnym. Nie jest wy;
kluczone, Ŝe lepsze poznanie elektrofizjologii układu nerwo;?
wego w przyszłości rzuci pewne światło?. ten fenomen.
;?
W tej kategorii zjawisk znajdują się teŜ niewytłumaczalne,
s`?
jak dotąd, zdolności telepatyczne i jasnowidzenia.
5
196
i %7f 7j 7*i I? 1
) ? r 1 ?,?7 ,, ? " 1t
?d ? ?
? t ? ??t
t ? ?
7" i? ) t'
f
?l
? d
P
Jt
k
15
doOddalanie w drugiej fazie
:ma
-na- _ Po pierwszej fazie zetknięcia się ze światem otaczającym,
Zicy
które ma w sobie coś z panteistycznego roztopienia się w świetam.
cie, następuje faza druga metabolizmu ińformacyjnego, w której dzięki większemu uaktywnieniu filogenetycznie młodszych
zen- . i znacznie bogatszych struktur układu nerwowego wydłuŜa
wiasię "łuk odruchowy" (odległość między bodźcem a reakcją)
?" ??i
śnie
zarówno w sensie czasowym, jak i przestrzennym. Procesy
?,
Strona 233
nie-
863
metabolizmu inforznacyjnego w tej fazie oddalają się od, śro?,e? ae
f
t ?& y
,nia,
dowiska zewnętrznego i wewnętrznego, rozgrywają się jak
ze- .
gdyby w pewnym dystansie w stosunku do tego, co dzieje
się na zewnątrz i wewnątrz ustroju; dzięki temu oddaleniu
"?s ??? '? t ä ' ?
j ??? a? ? ?
nie
łatwiej tworzą się róŜnorodne modele rzeczywistości.
atek
Stosunek do rzeczywistości - zarówno zewnętrznej, jak
?rzyi wewnętrznej - jest. tu stosunkiem podmiotu do przedmiotu.
łych
Procesy metabolizmu informacyjnego dąŜą do opanowania
? ?P ? ?:
daje
rzeczywistości, do manipulowania nią. Zaostrza się granica @
p@?r ? ?h?
nie
między działającym podmiotem a odbierającym to działanie
wiło
przedmiotem, między "ja", a światem otaczającym, a takŜe świa???" ?
znak
tem wewnętrznym. Jednocześnie tworzą się granice w obręości,
bie zarówno świata zewnętrznego, jak i wewnętrznego. Działanie nie moŜe bowiem obejmować wszystkiego, tylko pewne
? G? Y łś ,
?rytu@
określone wycinki rzeczywistości.
? ceDziałanie jest?zwrócone przede wszystkim na zewnątrz, dla?7
?icie
tego granice w świecie otaczającym są znacznie wyraźniejsze
@o ze
niŜ w świecie wewnętrznym. W tej fazie metabolizmu inforiatni
anacyjnego tworzy się przede wszystkim układ czasowo-prze? lub
strzenny i porządek przyczynowy. Działanie wymaga bowiem
wsze
lokalizacji w przestrzeni i w czasie, a zasadnicza sekwencja
?cza"działam i odbieram efekt własnego d2iałania" stanowi zasadnicze ogniwo wiązań przyczynowych w świecie wewnętrz?mienyni i zewnętrznym.
Kolor i forma
Świat lüdzkich przeŜyć skła?a się z koloru i formy. Kolor
przekracza granice czasowo-przestrzenne i prawa przyczyno?_ wości, wiąŜe się on z odczuwaniem, z ogólną dynamiką Ŝyciową, przenika on wszystko, teraźniejszość, przyszłość i przeszłość, podmiot zlewa się w nim z przedmiotem. Natomiast
?
#orma związana jest z działaniem i wszelkimi modelami inter19?
'i%iä? '
Strona 234
863
u ?I :
; ;ti:?`
is
:? 'ä
r*
i~
?
;
?
akcji z otoczeniem. Musi więc tu dojść do ścisłego odgraniczenia
cia uczuci
działającego podmiotu i odbierającego działanie przedmiotu oraz ? prawo bic
do wyznaczenia granic czasowo-przestrzennych pola działania.
? przede ws
Forma i kolor przeplatają się z sobą, nie mogą bez siebie
a drugie,
istnieć. Analogicznie dwie fazy metabolizmu informacyjnego s?
: i nastrojal
ściśle ze sobą zespolone i oddzielanie ich jest sztuczne.
Cechą wszystkich układów samosterujących, a więc i Ŝywych ustrojów, jest zaprogramowanie, czyli stałe istnienie
jakiegoś celu. Bez swojego celu ustrój nie moŜe funkcjonować. Pierwsza faza metabolizmu informacyjnego jest przygotowaniem do celowego działania. Dopiero w drugiej fazie
cel zostaje określony. Sama więc pierwsza faza nie wystarcza
i nawet w ustrojach o najbardziej prymitywnej organizacji
układu sygrlalizującego tworzą się modele rzeczywistości
z określonymi celami i z określonym sposobem widzenia tejŜe
rzeczywistości. RównieŜ druga faza samoistnie istnieć nie moŜe; kaŜda interakcja z otoczeniem musi mieć swe ?tło, musi
istnieć odpowiednie przygotowanie do realizacji akcji celowej.
Zob. poz. 135.
"Zaprogramowanie" metabolizmu
Zachowanie Ŝycia własnego
Istotnym i zasadniczym zaprogramowaniem (celem) kaŜdej
istoty Ŝywej - zarówno jednokomórkowej, jak i człowieka - jest spełnienie dwóch podstawowych praw biologiczy
nych: zachowania Ŝycia własnego i Ŝycia gatunku. Zaprogra;:
mowanie to tkwi zarówno w procesach metabolizmu energe"
tycznego, jak i informacyjnego. Obejmuje teŜ ono obie fazy
`?
metabolizmu informacyjnego. Nie moŜna więc mówić, by
;j
pierwsza faza metabolizmu informacyjnego nie miała swego
''
zaprogramowania. Ma je, gdyŜ cała budowa zarówno morfo;
logiczna, jak funkcjonalna kaŜdego ustroju jest przeniknięta
'
celem; faza ta nie mogłaby więc być wyjątkiem. AIe nie jest
;;
to cel określony, są to tylko ogólne, choć zasadnicze "wy3 @ tyczne". Sprecyzowanie celu dokonuje się dopiero w drugiej
fazie metabolizmu informacyjnego.
?
Dwa podstawowe cele biologiczne implikują pewne prawi?
dłowości kolorytu uczuciowo-nastrojowego, a c subiektywStrona 235
'
':
863
nego aspektu pierwszej fazy metabolizmu inormacyjnego.
Upraszczając skomplikowane zagadnienie kolorytu, czyli Ŝy198
?f
ł?
, ??
??? i?H 9u ? ?4 ? ?
sJ ?
f 1 M
+
? ? cia uczuciowo-nastrojowego, moŜna powiedzieć, Ŝe pierwsze
rawo biolo iczne, t@. zachowania własnego Ŝycia, łączy się
u 3
a?9 + i
r
?
r
P
g
J
;
~ przede wszystkim z uczuciami i nastrojami o znaku ujemnyzn,
a drugie, tj. prawo zachowania Ŝycia gatunku, z uczuciami
i nastrojami o znaku dodatnim.
*:?
Postawa "od"
Prawo zachowania własnego Ŝycia wymaga niszczenia innych
*?
??%J ? w 3
?Ł &
Ŝywych istot. Jedynie w świecie roślinnym prawo to jest
? ?u??? ?
mniej okrutne, gdyŜ rośliny czerpią potrzebną do Ŝycia energię
a
??
?r ? I 9
głównie ze słońca. Z zachowaniem tego prawa wiąŜe się wiele
nastrojów i uczuć pozytywnych - radość zwycięstwa, przyjemność, a nawet rozkosz towarzysząca nasyceniu podstawowych potrzeb itp. Ale są to stany raczej krótkotrwałe, związane z chwilą obecną. Otwarte pozostaje pytanie, "co będzie
E u
pt 3 t%
? i? 2 ?,
dalej". Znane jest uczucie niedosytu "to nie to", znudzenia
i rozdraŜnienia po zaspokojeniu podstawowych ,potrzeb, po
?Ł
okresie chwilowej radości i triumfu. W perspektywie czasoStrona 236
863
?;?
sji i lęku oraz mobilizacja ustroju do walki lub ucieczki,
a więc wzmoŜenie dynamiki Ŝyciowej. Przy postawie agresywnej zakłada się własne zwycięstwo, a przy postawie ucieczkowej własną klęskę.
Uczucia agresji i lęku traktujemy jako negatywne, gdyŜ
przez często zbyt silną mobilizację ustroju do walki czy
ucieczki są dla niego szkodliwe (np-. u człowieka obciąŜenie
układu endokrynno-wegetatywnego, choroby psychosomatyczne), poza tym dzięki swej zdolności irradiowania negatywne
uczucia zwracają się przeciw osobie, która je Ŝywi (autoagresja, lęk przed samym sobą). Wreszcie ostatecznym celem
negatywnych uczuć jest niszczenie otoczenia, a takŜe siebie
(na zasadzie dwukierunkowości uczuć). A niszczenie jest uwaŜane za coś negatywnego, choć z biologicznego punktu widzenia stanowisko takie nie jest słuszne, gdyŜ proces Ŝycia jest
ustawicznym budowaniem i niszczeniem, organizacją i destrukcją.
W procesie tym Ŝycie (w sensie budowy) i śmierć (w sensie niszczenia) idą ze sobą w parze. Uczucia negatywne są
więc immanentną składową subiektywnego aspektu Ŝycia.
Bez nich Ŝycie ani zwierzęce (zakładając, Ŝe zwierzęta teŜ
mają swe Ŝycie uczuciowo-nastrojowe), ani ludzkie istnieć
nie moŜe. Ocena ich jako "negatywne" jest oceną moralną
199
r 3
?i Ir !
':I ;
?i=!
Strona 237
863
i z biologicznego punktu widzenia niecałkowi?ie słuszną. Istnieją jednak pewne biologiczne szkodliwości uczuć negatywnych, co pozwala je traktować do pewnego stopnia jako biolo.gicznie szkodliwe.
Zasadniczo jednak uczucia negatywne jako związane z procesem niszczenia są równie potrzebne, a więc biologicznie
pozytywne, jak uczucia tzw. poŜytywne, związane z procesem tworzenia: l?ie moŜna bowiem obu procesów odłączyć
od siebie; by coś budować, trzeba burzyć. Analogicznie jak
w procesach metabolizmu energetycznego musi istnieć równowaga między procesami anabolicznymi (budowy) i katabolicznymi (niszczenia); taka sama zresztą równowaga istnieje
w metabolizmie informacyjnym (budowa i niszczenie struktur czynnościowych); tak i w Ŝyciu nastrojowo-uczuciowym
winna istnieć równowaga między kolorytem jasnym i ciem=
nym (tj. między uczuciami i nastrojami o znaku dodatnim
i o znaku ujemnym):
Pierwsze prawo biologiczne mobilizuje postawę "od" otoczenia, postawę walki i ucieczki. By walczyć, trzeba się zbliŜyć do otoczenia, otoczenie jednak ma zostać zniszczone,
taki bowiem jest cel walki. Przestaje więc istnieć, zwycięzca
zostaje sam na polu walki, końcowym zatem faktem walki
nie jest złączenie się z otoczeniem, ale rozdzielenie. Rozdzielenie to osiąga się przez destrukcję otoczenia. Jest to oczywiście przedstawienie spraw dość scheniatyczne, w walce
bowiem dojść musi do zwarcia się z otoczeniem, zespolenia
się z wrogiem, ?le jest to tylko moment; w perspektywie
czasu, tj. dalszego celu, zawsze chodzi o zniweczenie wroga - "niech cały świat ginie, bym tylko ja Ŝył". Jest to
więc postawa ?egoistyczna.
W postawie ucieczki nie niszczy się wprawdzie otoczenia,
pozostaje ono całe i nienaruszone, ale od otoczenia się ucieka, tym samym zrywa się z ?im kontakt, przestaje ono istnieć na zasadzie oddalenia. W ucieczce nie dąŜy się do
zniszezenia otoczenia, tak jak w agresji, ale d.o zerwania
więzi z otoczeniem. Jest to destrukcja otoczenia na zasadzie
subiektywnej: "oddalam się od ciebie, nie widzę ciebie, więc
cię nie ma", na tej samej zasadzie dzieci zamykają oczy,
by skryć się, by same nie widziały i by ich nie widziano,
w ten sposób oddalają groźne otoczenie od siebie. Uczucia
agresji i lęku idą ze sobą w parze. A or zwykle boi
si swego przeciwnika, a w lęku chętnie y oby się agresorem, tylko ?złowiek czuje się na to za słaby.
200
\.
?f ?
?r
1? ?
?
1 b 4?
Potrzeba uczuć negatywnych
RóŜnica między lękiem a agresją uwydatnia się w perspektywie czasowej. W lęku przyjmuje się własną klęskę - "otoStrona 238
?
863
czenie mnie zniszczy", w agresji natomiast - własne z@wy, ? + ?
cięstwo: "ja niszczę otoczenie". Z widzeniem przyszłości wiąŜe się zasadniczy nastrój, czyli subiektywne poczucie własnej
a
?
dynamiki, siły Ŝyciowej. W wypadku lęku nastrój jest obniŜo??4w
?tr?
r? ? ?
ny; z góry zakłada się własną słabość w porównaniu z siłą
Y 1 t
i dynamiką otoczenia. Przeciwnie w uczuciach agresywnych,
k ? Y
: F: ;
tu zakłada się własną przewagę nad otoczeniem, własna
dynamika zwycięŜy dynamikę otoczenia. Walka ma zatem
swoją radosną stronę. Nie maluje się tylko w ciemnych kolorach.
Istnieją nawet poglądy, Ŝe uczucia agresji odgrywają rolę
pozytyw?ą, Ŝe są one warunkiem postępu i rozwoju, Ŝe dzięki
nim rozwinęła się nasza kultura. Istnieją teŜ poglądy przeciwne, których krańcowym przedstawicielem był Freud, Ŝe
uczucia te wynikają z instynktu śmierci i są tym samym
negatywne. Co się tyczy drugiego stanowiska, to wydaje
@ się, jak juŜ to podkreślono, Ŝe proces Ŝycia jest dialektyczną
jednością budowy i niszczenia (śmierci), a tym samym jego
subiektywny wyraz musi oscylować międźy nastrojami i uczuciami o znaku pozytywnym i negatywnym. Co do pierwszego
stanowiska - pozytywne aspekty agresji - to wydaje się
ono mocno przesadzone. Z punktu widzenia społecznego
i kulturalnego konstrukcja jest zawsze czymś bardziej pozytywnym niŜ destrukcja. WprawdziQ nie moŜna budować nowego nie niszcząc starego, ale proces budowy, ?eśli społeczeństwo i jego kultura mają się rozwijać, musi przewaŜać
nad procesem niszczenia.
Z punktu vVidzenia psychologicznego nastroje i uczucia
o znaku ujemnym są teŜ raczej szkodliwe, głównie wskutek
dwukierunkowości uczuć (ich irradiacji). Nienawidząc kogoś,
nienawidzi się siebie, agresja łączy się z autoagresją. A uczucia negatywne do Własnej osoby nie są na ogół korzystne
dla rozwoju osobowości. Poza tym uczucia negatywne wiąŜą
się z postawą "od" otoczenia, tj. dąŜy się w nich do zerwania z nim kontaktu; w ten sposób podcina się podstawę
zasadniczego zjawiska Ŝycia, tj. metabolizmu zarówno energetycznego, jak i informacyjnego. W tym sensie tkwi w nich
śmierć.
Strona 239
863
i ? ,
?G
-ai1
?: af;
?ri
"?:??'?
i ;u?';:?
1
L' '
Zachowanie Ŝycia gatunku
;
!
'
;
'
;
;
;
'
!
?
roizm
Cel zawarty w drugim prawie biologicznym - zachowanie
Ŝycia gatunku - wymaga ścisłego zespolenia się z otoczeniem, w postaci zwarcia się z partnerem seksualnym. Istnieją wprawdzie w przyrodzie oŜywionej inne formy reprodukcji - aseksualne, ale wyraźnie dominuje w niej seks, gdyŜ
dzięki @niemu zapewniona jest większa indywidualność jednostkowa. Przy reprodukcji aseksualnej plany genetyczne są
identyczne, w związku z tym reprodukowane jednostki są
do siebie bardziej podobne niŜ przy róŜnorodnych planach
genetycznych, jakie zapewnia reprodukcja seksualna. Przyroda aseksualna straciłaby swą róŜnorodność i indywidualność
poszczególnych jednostek, charakter reprodukcji byłby seryjny, taki jak w technice, a tym samym świat przyrody
oŜywionej stałby się monotonny i nudny.
U istot jednokomórkowych zespalenie seksuälne z otoczeniem (tj. z partnerem seksualnym) jest tak całkowite, Ŝe równoznaczne z unicestwieniem ich jako jednostek. Z nich powstaje nowe indywiduum, które - jak gdyby odmłodzone
przez akt seksualny - wchodzi w proces podziału komórkowego. Powstanie nowego Ŝycia łączy się tu wyraźnie ; ze
śmiercią starego. Ślady tego połączenia seksu ze śmiercią
moŜna znaleźć w przeŜyciach erotycznych, niekiedy u szczytu miłosnego uniesienia przeŜywa się własne unicestwienie
lub chęć unicestwienia partnera. W wielu obrzędach i mitach
upiększających zespolenie seksualne doszukać się moŜna motywu śmierci, który jak czarna nić przewija się wśród
radosnego kolorytu wesela. RównieŜ w mistycznym zespoleniu się z bóstwem przeŜywa się unicestwienie swego starego
"ja"; w miejsce "starego" rodzi się nowy człowiek, przepojony bóstwem.
Postawa "do"
Jeśli w pierwszym prawie biologicznym przewaŜa kierunek
"od" otoczenia, to w drugim wyraźnie dominuje kierunek
Strona 240
863
"do" otoczenia. Ostatecznym celem postawy "do" jest akt
pełnego zespolenia się z otoczeniem w akcie seksualnym. Jeśli pierwsze prawo jest egoistyczne, bo dla zachowania własnego Ŝycia niszczy się Ŝycie innych istot Ŝywych, roślin i zwierząt, to drugie prawo jest altruistyczne ięki jego realizacji powstaje nowe Ŝycie; altruizm ten, j wyŜej wspomniano, u istot jednokomórkowych wiąŜe się ze swoistym "he202
`ł??=
?i ^
'? ': : '
roizmem", gdyŜ powstanie nowego Ŝycia wymaga śmierci starego.
Celem pierwszego prawa jest budowa własnego ustroju
kosztem otoczenia, wyraŜając to formułą fizyczną - negatywna entropia ustroju wzrasta kosztem spadku negatywnej
entropii otoczenia. Celem drugiego prawa jest budowa otoczenia, a przynajmniej istot naleŜących do tego samego gatunku, reprezentujących podobny plan genetyczny. Dzięki
drugiemu prawu wzrasta negatywna entropia otoczenia. Własny porządek (plan genetyczny) zostaje narzucony otoczeniu.
?r
Ostatecznym celem postawy "do" jest seksualne zespolenie
się z otoczeniem.
W ewolucji form? Ŝycia wokół tego podstawowego cel?
f???
rozwija si? wiele funkcji mających tylko pośredni zwią?mj1
?fAf
t5
;E If
zek z aktem reprodukcji seksualnej. Przede wszystkim .są
ł II
tu więc wszelkie formy zachowania się i róŜne postacie
przeŜywania związane z macierzyństwem. Wiadomo, czym
; ć? M
jest miłość matki zarówno w świecie zwierzęcym (chodzi
tu o zwierzęta na wyŜszym szczeblu rozwoju), jak i ludzkim. Dla tej miłości matka nieraz jest gotowa poświęcić własne Ŝycie. Sam akt porodu u ssaków, a zwłaszcza u człowieka,
połączony jest z ryzykiem śmierci, toteŜ z macierzyństwem
łączy się pewnego rodzaju heroizm.
Warto wspomnieć, Ŝe ten aspekt heroiczny jest u samców
przesunięty na osi czasu do przodu. Zdobycie partnerki wymaga u nich pewnego heroizmu, walki o samicę. U samic
Strona 241
863
? f
natomiast jest on związany z samym macierzyństwem. Troska
==:?!"~ ? I
macierzyńska, opieka, ciepło, bezpieczeństwo, zaspokojenie
an?
podstawowych potrzeb biologicznych stwarza wokół, potomstwa swoisty klimat ciepła macierzyńskiego. Subiektywnym
wyrazem tego typu zachowań jest miłość juŜ nie sensu
?4
stricto seksualna, ale macierzyńska. Miłość przepojona trost:
ką, caritas w odróŜnieniu od cupiditis.
Narzucanie własnego porządku obejmuje nie tylko plan
genetyczny, lecz takŜe wypracowane w ciągu Ŝycia formy
interakcji z otoczeniem. Matka zwierzęcia bawi się ze swymi
młodymi, uczy je zdobywania pokarmu, polowania, chronienia się przed wrogiem. Analogicznie, choć w znacznie szerszym zakresie, przedstawia się wychowanie człowieka. Wartości społeczne i kulturalne moŜna więc traktować jako najszerszą rozbudowę prawa zachowania Ŝycia gatunku. Jeśli
dla wypełnienia pierwszego prawa biologicznego konieczne
jest niszczenie otoczenia, to w drugim prawie rezultatem jego
203
? f ?
? ? ?B
b3
iŚ %l
RE ? F
?G a ^
?' r
i? t
realizacji jest wzbogacanie go i przekształcanie na "kształt
i podobieństwo swoje".
W wypadku pierwszego prawa negatywna entropia otoczenia obniŜa się, a w wypadku drugiego prawa podnosi
się. Akt twórczy wymaga zbliŜenia się do otoczenia w sensie dosłownym i emocjonalnym. Trzeba być z nim razem,
polubić je, poznać itd. Więź uczuciowa ze światem otaczaStrona 242
863
jącym jest tu bardzo silna. Człowiek chce się połączyć
z przedmiotem swej miłości, zespolić z nim na zawsze. W ten
sposób postawa "do" otoczenia jest odpowiednim tłem dla
metabolizmu informacyjnego. Nie moŜna by było wejść
w kontakt metaboliczny z otoczeniem przy istnieniu wyłącznie postawy "od".
Automatyzacja wyboru postawy "do" lub "od"
U@ człowieka sprawa kontaktu uczuciowego z otoczeniem szczególnie w pi?rwszych latach Ŝycia - odgrywa niewątpliwie zasadniczą rolę w rozwoju osobowości i w dalszych
@ kolejach Ŝycia. Ciepło "środowiska macierzyńskiego" jest
nieodzownym warunkiem przyjęcia postawy "do" otoczenia.
Ona umoŜliwia bogatszy rozwój róŜnorodnych form zachowania się i lepszą eksplorację otoczenia niŜ postawa "od",
w której dominują w stosunku do otoczenia uczucia lęku
i agr?sji. Na zasadzie dwukierunkowości uczuć, gdy przewaŜa postawa "do", uczucia do własnej osoby są bardziej
pozytywne, obraz samego siebie maluje się w jaśniejszych
kolorach, łatwiej teŜ na ogół tworzy się on i jest bardziej
scalony niŜ wówczas, gdy przewaŜa postawa "od" otoczenia.
W pierwszej fazie metabolizmu informacyjnego zapada deeyzja wyboru postawy "do" lub "od" w aktualnej sytuacji.
Jest to decyzja zapadająca bez udziału naszej woli, nie
moŜna kierowäć swymi uczuciami ani nastrojami, najwyŜej
moŜna zmieniać ich ekspresję. Dokonuje się ona poniŜej naszego progu świadomości. ZaleŜnie od tej zasadniczej decyzji - dopiero na? tle postawy "do" lub "od" - zapadają
dalsze decyzje dotyczące szczegółowszej juŜ interakcji z otoczeniem.
Jak wspomniano, w drugiej fazie m olizmu informacyjnego istnieje wiele moŜliwości wybor oŜnorodnych modeli rzeczywistości i własnego w niej zachowania się, w prze204
I ?
ciwieństwie do fazy pierwszej, w której wybór ogranicza
rr
rr rr
się do alternatywy "do lub od . Ale decyzja w tej fazie
jest w t?m sensie zasadnićza, iŜ od niej zaleŜy rodzaj wyborów w fazie drugiej. Jeśli w pierwszej fazie zapadnie
decyzja "od", to w drugiej fazie nie mogą tworzyć się
modele rzeczywistości odpowiadające postawie "do". Koloryt
uczuciowo-nastrojowy ogranicza nasze moŜliwości widzenia
i działania w świecie otaczającym.
? ?f ?`?'
Nie bez znaczenia jest tendencja do automatyzacji. Gdy
pewne decyzje stale się powtarzają, to z czasem na zasadzie
Strona 243
863
*
t
?3
t
? ? Ylj?
ł? ??dY ?
ich "utorowania się" i utrwalenia mają one znacznie większe
szanse wyboru niŜ decyzje przeciwstawne. W ten sposób
utrwalają się obraz świata i formy zachowania się. Nie
moźna normalnie wyjść z kręgu świata, który samemu się
stworzyło. Wyjściem takim jest psychoza. W schizofrenii rozbiciu ulegają struktury czynnościowe zarówno pierwszej, jak
i drugiej fazy metabolizmu informacyjnego, a w cyklofrenii - głównie struktury pierwszej fazy (nastrojowo-uczuciowe).
Raj utracony" (środowisko macierzyńskie)
Srodowisko "macierzyńskie" pierwsŜych lat Ŝycia przyczynia
się do przewagi postawy "do" i tym samym do Ŝywszego metabolizmu informacyjnego z otoczeniem. Dzięki dwukierunkowości wektorów uczuciowych wzmacniają
się uczucia pozytywne do własnej osoby, co sprzyja szyb=
szemu i łatwiejszemu formowaniu się autoportretu; jest on
bardziej scalony niŜ przy istnieniu uczuć negatywnych.
Większa jest teŜ wiara w siebie, a w związku z tym większa
dynamika Ŝyciowa. Przyszłość bowiem rysuje się w formie
zwycięstwa, a nie klęski. Wspomniana automatyzacja powoduje, Ŝe w dalszych kolejach Ŝycia idzie się po linü
z grubsza wytyczonej we wczesnym dzieciństwie.
W wypadku ciepłej atmosfery wczesnego dzieciństwa staje
się ono "rajem utraconym", do którego nieraz się wraca
w cięŜkich chwilach późniejszego Ŝycia. Gdy jednak dzieciństwo jest "trudne", gdy nie ma charakteru "środowiska
macierzyńskiego", gdy nie ma w nim dostatecznego ciepła
uczuciowego, pogodnego nastroju i gdy nie daje ono małemu
.dziecku poczucia bezpieczeństwa, wówczas w późniejszym
Ŝyciu nie ma dokąd wrócić, nie ma bowiem "raju utraco205
? IWld
Strona 244
863
s `
?f
'Y!' 4'
`?E
?Ig
5?
`s
aa i
? r
?
!
'
.
nego", nie ma się o co oprzeć, przeszłość i przyszłość. są
ciemne. Zasadniczy koloryt przyszłości, to, co popularnie
określa się przez postawę optymistyczną lub pesymistyczną, zaleŜy bowiem w znacznym stopniu od klimatu uczuciowego wczesnego dzieciństwa. Korzystne "środowisko macierzyńskie" wzmacnia nadzieję na przyszłość i wiarę w siebie
oraz w świat otaczający. Świat jest "dobry" i przyciągający
(postawa "do"), moŜna w nim Ŝyć i rozwijać się.
Irradiacja uczuć powoduje, Ŝe postawa "do" nie ogranicza
się tylko do określonego przedmiotu. Z drugiego prawa biologicznego wynika, Ŝe przedmiotem tym powinien być partner
seksualny. Promieniuje ona w przestrzeni i w czasie. Obejmuje np. u człowieka krąg rodzinny, większe grupy społeczne,
w końcu ludzkość i jej dzieła kulturalne. Człowiek wtapia
się w swe środowisko, jednoczy z nim, dzięki temu czuje
się silniejszy, gd.yŜ "my" jest zawsze silniejsze niŜ "ja"
Z drugiej strony istnieje tu niebezpieczeństwo-utraty własnej
indywidualności i odrębności. W panteistycznym zespoleniu
się ze światem otaczającym zatracają się granice między "ja"
a otoczeniem.
Taka sama irradiacja dotyczy teŜ wymiarów czasowych.
Wiara, nadzieja i miłość idą zawsze razem. Choćby. czas
teraźniejszy był zły i odpychający, to jednak przed sobą
ma się "czas lepszy", zawsze "skrawek nieba" jest przed
nami. Tak więc Ŝycie człowieka rozgrywa się między "rajem
utraconym" dzieciństwa a rajem, który nas oczekuje w przyszłości i który jest swoistym odbiciem tego pierwszego raju.
Gdy na skutek niekorzystnego "środowiska macierzyńskiego" pierwszych lat Ŝycia przewaŜa postawa "od" otoczenia do jej dominacji przyczynić się teŜ moŜe wiele innych czynników, przede wszystkim genetycznych - wówczas świat
otaczający staje się zagraŜający i odpychający, trzeba go
zmienić, przekształcić na lepszy. Zamiast zespolenia się Ŝe
światem występuje oddzielenie od niego, przyjęcie pochyłej
płaszczyzny kontaktu, "zwycięŜę lub zostanę zwycięŜony",
silnie odczuwa się w tej płaszczyźnie własną odrębność i samotność. Człowiek wskutek tego czuje się w niej słabszy,
Strona 245
863
gdyŜ "ja" nigdy nie jest tak silne jak "my".
Dwukierunkowość uczuć powoduje, Ŝe do własnej osoby
teŜ Ŝywi się uczucia o znaku ujemnym raz własnej osoby
oscyluje między przeciwstawnymi bieg i, człowiek kocha
siebie i nienawidzi, autopnrtret jest rozbity, czarny i biały,
206
??t
b??
+
d
? ?" ? ? ? ??
t ł ?d
dobre walczy ze złem, trudniej dochodzi do konsolidacji
d
I
własnego obrazu. Wolniej i trudniej się on buduje niŜ wówFrd d Pd d r 7
?9?,?
czas, gdy przewaŜają uczucia pozytywne do własnej osoby.
Człowiek nie ma oparcia w przeszłości, nie ma swojego
P 7
"räju utraconego", gdyŜ jego dzieciństwo było budzącym
trwogę piekłem. Nie ma więc gdzie wrócićr przeszłość jego
ł ?
R? F
t
I
i ?? k?
?
;f
jest ciemną nicością. KaŜdy jednak okres ŜYcia człowieka
ma swoje prawa, tzn. musi się kiedyś choćby śladowo wyd 7
pełnić. Jeśli w dzieciństwie nie miało się "macierzyńskiego
środowiska" to szuka się go później nieraz przez całe Ŝycie.
I
i I?
t
7
t?
Ludzie tacY czują się przez całe Ŝycie "niedopieszczeni"
szukają macierzyńskiego ciepła i opieki w aktualnym środowisku, a poniewaŜ zwykle ich nie znajdują, pojawia się
uczucie zawodu i pretensji do całego świata, Ŝe jest obojętnyr nieczuły, wrogi.
Zjawisko irradiacji odnosi się teŜ do uczuć negatywnych.
Lęk i nienawiść zwykle promieniują teŜ z określonego przedmiotu na resztę otaczającego świata. Dziecko, nienawidząc chwilowo własnych rodziców, nienawidzi siebie i całego świata. Nie
jest to reguła, czasem dochodzi do ostrego rozgraniczenia
kolorytu, na zasadzie kontrastu jeszcze silniej występują
koIory przeciwne. Świat staje się biało-czarny. Dzieli się na
wrogów i przyjaciół. Taka polaryzacja uczuciowa upraszcza
orientację w otaczającym świecie. Zwykle spotykamy ją
w okresach duŜych napięć emocjonalnych, np. w czasie wojny. Brak ciepła w okresie dzieciństwa, jest często powodemr Ŝe koloryt świata staje się ciemny. Świat nie jest
dobry. Wymaga zmiany, naprawy itd. Czasem postawa "od
t? 9
g 7R h &?
o?. ^? f ??
!rbnd d
rr
mobilizuje tendencje twórcze, w duŜym stopniu zaleŜy to od
stopnia wiary we własne siły, tj. od obrazu własnej osoby.
Irradiacja obejmuje teŜ - analogicznie jak w wypadku
Strona 246
9
863
uczuć pozytywnych - wymiary czasowe. Jeśli w uczuciach
pozytywnych Ŝycie zamyka się w perspektywach "raju utraconego" i tego, który nas w przyszłości oczekujer to w wypadku uczuć negatywnych początek i koniec Ŝycia stanowi
bezkres piekła, nicość i pustka.
Badania doświadczalne na zwierzętach mogą wskazywać
na to, Ŝe istotną przyczyną w wypadkach tzw. r,psYchicznej
śmierci" (śmierć voodoo) jest całkowita utrata nadziei. Utrata nadziei jest jednym z osiowych objawów depresji, zresztą
najtrudniejszym do pokonania z psYchoterapeutycznego punktu widzenia. DIatego depresja jest swoistym piekłem za
Ŝycia.
20?
:??r
b? I
r Ylś i9
9
, '???"I
?ä
;!%'?
`HG~, .
i '=
i ^i^
E9t;i
W badaniach przedstawionych na sympozjum poświęconym
zespołowi depresyjnemu (Berlin, 16-l?.II.l968) stwierdzono,
Ŝe w depresjach, zarówno cyklofrenicznych (endogennych),
jak inwolucyjnych i nerwicowych, istotnym czynnikiem etiologicznym jest "trudne dzieciństwo", trudne w sensie złej
atmosfery uczuciowej. Na pewno prócz "macierzyńskiego
środowiska" wiele innych czynników, przede wszystkim
o znaczeniu genetycznyn:z lub konstytucjonalnym, wpływa
na utrwalenie się określonej postawy nastrojowo-uczuciowej.
Niemniej jednak pierwsze kontakty z otoczeniem mają zapewne decydującą rolę w określeniu dalszej orientacji uczuciowo-nastrojowej. RównieŜ z badań Matusska nad byłymi
więźniami hitlerowskich obozów koncentracyjnych wynika, Ŝe
dla przetrwania obozu i dla stopnia nasilenia następstw pobytu w obozie zasadnicze znaczenie miały przeŜycia z wczesnego dzieciństwa.
Zob. poz. 186, 300, 436, 551, 61?, 619, 661.
Strona 247
863
Marzenia senne
MoŜliwe, Ŝe przeŜycia wczesnego dzieciństwa wyznaczają
koloryt i formę marzeń sennych. Wiadomo, Ŝe niektórych
ludzi nękają stale przykre sny, a inni znów mają sny pogodne. Niestety nasza wiedza dotycząca psychologii czy
psychopatologii (gdyŜ trudno tu ustalić granice między normą a patologią) marzenia sennego jest wciąŜ jeszcze bardzo
skąpa. Badania naukowe koncentrują się przede wszystkim
wokół procesów świadomych. To co dzieje się poniŜej progu
świadomości, opiera się na innym porządku czasowo-przestrzennym i na innych prawach przyczynowych (logicznych)
niŜ to, co dzieje się w świetle świadomości. Na fakt ten
zwrócił uwagę juŜ Freud w swym Traumdeutung. Poza tym
marzenie senne łatwo zostaje wyparte z pamięci świadomej.
Dlatego rekonstrukcja marzenia sennego jest trudna, a czasem nawet niemoŜliwa. Jak twierdzą psychoanalitycy, wymaga to pewnego wysiłku i ćwiczenia. Trzeba przyzwyczaić się do innego porządku czasowo-przestr?ennego i przyczynowego i nauczyć się zwalczać tłumiące tendencje pamięci.
Warto by zbadać, jaka istnieje korelacj iędzy koIorytem
uczuciowo-nastrojowym Ŝycia na jawie
olorytem marzenia sennego. Niekiedy w cięŜkich chwilach Ŝycia znajduje
208
lE, 9
t
?
"? t
się ulgę w pogodnej treści marzenia sennego; i na odwrót,
?tr9 ?? t ? ł
gdy koloryt dnia jest względnie jasny, wówczaś sny bywają
nieraz koszmarne. W piekle obozów zagłady sny więźniów
4
wracały do ich Ŝycia na wolności, do rodziny i domu. A na
E i?
wolności większość byłych więźniów prześladują koszmary
,ś
r
obozowe. Jeden z pacjentów krakowskiej Kliniki Psychiatrycznej, cierpiący na dwubiegunową cyklofrenię z często ?
?? a
zmieniającymi się fazami, w okresach depresji miewał sny
pogodne i radosne, a w okresach manii - smutne i koszmar- ne. Bywa teŜ jednak odwrotnie, przykre sny zwiastują fazę
?;
?z 9
depresji.
Strona 248
863
*?? 9
Kontrastowość kolorytu marzenia sennego spełniałaby rolę
'
równowaŜącą koloryt Ŝycia na jawie. W chwilach cięŜkich
człowiek znajdowałby otuchę wracając do krainy szczęścia
w trakcie snu, a w chwilach dobrych marzenie senne przypominałoby mu, Ŝe nie zawsze tak jasno na świecie być
musi. Wydaje się jednak, Ŝe pomijając wspomniane równowa?ące tendencje marzenia sennego, na ogół jego koloryt
nastrójowo-uczuciowy odpowiada zasadniczemu koloryt-a-wi
emocjonalnemu danego człowieka. Ludzie smutni mają zwykle
,
smutne i lękowe sny, a ludzie pogodni - sny pogodne.
Świat marzenia sennego stanowi formację bardziej archaiczną ?iŜ świat Ŝycia świadomego. Obowiązują w nim prawa
charakterystyczne dla procesów rozgrywających się poniŜej
progu świadomości, a więc zniesienie porządku czasowo-przestrzennego, odmienne prawa przyczynowości niŜ na jawie, brak poczucia wolności woli. Prawdopodobnie ze względu na swą archaiczność świat marzenia sennego jest bliŜszy
światu małego dziecka niŜ światu człowieka dojrzałego. Podobnie jak zrozumienie psychozy - zwłaszcza typu schizofrenicznego - ułatwia poznanie ś?@Tiata marzenia sennego, tak
psychikę małego dziecka łatwiej byłoby moŜe zrozumieć poprzez treść marzeń sennych.
W kaŜdym razie wydaje się, Ŝe przeŜycia z wczesnego
okresu Ŝycia w jeszcze większym stopniu kształtują śwrat
marzenia sennego niŜ świat Ŝycia w pełnej świadomości.
Wydaje się, Ŝe zasadniczy koloryt uczuciowo-nastrojowy marzeń sennych odpowiada kolorytowi wczesnego dzieciństwa.
Postawy lękowo-agresywne, które u człowieka łatwo utrwalają się przy nieodpowiednim klimacie uczuciowym jego środowiska macierzyńskiego; szczególnie silnie i trwale nasycają świat marzenia sennego. Sny człowieka o "trudnym dzieciństwie" są więc często przepojone lękiem i agresją. Kon14 - Melnncholia
20g
? ;=` @
#';
?9
i? ?
' r
; ' !;
' ' ä;
4
I?
;f ? '
5
Strona 249
,
863
?r3;r t
1,
??,.;
'4
;
flikty późniejszego Ŝycia będą znajdować odpowiedni rezonans w tym tle, które utrwaliło się w dzieciństwie i będą
. aktywować postawy lękowo-agresywne łatwiej niŜ wtedy,
w:
' ? gdy tło jest jasne.
Zob. poz. 52, 80, 243, 245, 28?, 356, 353, 358, 3?9, 451, 484, 53?, 532.
Interocepcja
Koloryt marzenia sennego często wpływa na koloryt dnia.
Wiadomo, Ŝe po nocy zapełnionej koszmarami człowiek wstaje "jak wypluty" i nie ma zbyt wiele radości Ŝycia i energii
do rozpoczęcia dnia. W marzeniu sennym łatwiej uwydatniają się wpływy kanału interocepcyjnego niŜ w Ŝyciu świadomym. Determinują one nieraz koloryt, a nawet tematykę
marzenia sennego. Wpływ interocepcji na Ŝycie świadome
jest mniej uchwytny. Z codziennego doświadczenia wiadomo,
jak choćby zwykła niestrawność wpływa na koloryt i tematykę marzenia serirlego.
Interocepcja ma duŜe znaczenie w modulowaniu tła nastro, jowo-uczuciowego. Od niej prawdopodobnie w duŜej mierze
zaleŜą zasadnicze decyzje wyboru odpowiedniej postawy emocjonalnej, jakie formują się w pierwszej fazie metabolizmu
informacyjnego, decyzje rozgrywające się poniŜej progu świadomości i tym samym niezaleŜnie od aktu woli. W marzeniu sennym ten wpływ wyraźnie się uwidacznia, natomiast
w Ŝyciu świadomym jest często pokryty przez wtórnie sformułowane, pozorne związki przyczynowe. Na przykład smu, tek w ciągu dnia tłumaczymy sobie jakimiś drobnymi przykrościami, gdy jego rzeczywistą przyczyną jest niedyspozycja
Ŝołądkowa.
Fakt zaleŜności pier?=szej fazy procesu metabolizmu informacyjnego od charakteru informacji interocepcyjnej jest zrozumiały, gdy pamiętamy o tym, Ŝe w tej fazie kontakt Ŝarówno ze środowiskiem zewnętrznym, jak wewnętrznym jest
ściślejszy niŜ w fazie drugiej, w której dominują zagadnienia związane z opracowaniem modeli zachowania się (ruchu
w świecie zewnętrznym). Ściślejszym zespoleniem ze środowis?iem wewnętrznym naleŜałoby teŜ tłumaczyć duŜą-zaleŜność'?pterwszej fazy metabolizmu informacyjnego od metab?olizmu energetycznego. Szczególnie wszelkie zmiany bio? chemizmii środowiśka wewnętrznego ?dują swe odbicie
v? oscylacjach nastrojowo-uczuciowych. Farmakoterapia psy?10
?
;;! :
Strona 250
"
863
chiatryczna koncentruje się głównie na regulowaniu pierwszel fazy metabolizmu informacyjnego (zmiana nastrojów
;c
i postaw uczuciowych).
ł? ? ??
? ?,
?i ?
Zespolenie ze środowiskiem zewnętrznym
w pierwszej fazie
W pierwszej fazie metabolizmu informacyjnego nie tylko
zespolenie ze środowiskiem wewnętrznym ustroju jest ściślejsze niŜ w fazie drugiej, lecz teŜ ściślejsze jest zespolenie ze
środowiskiem zewnętrznym. Stwierdzenie to wydaje się
sprzeczne z istnieniem znacznie większego bogactwa form
interakcji ze środowiskiem zewnętrznym w fazie drugiej. Ale
formy te nie są juŜ bezpośrednim stykiem z rzeczywistością;
są raczej modelami określonej aktywności w określonych
warunkach środowiska, modelami, które formują się w ciągu
Ŝycia, zmieniają pod wpływem zdobywanych doświadczeń.
W ich powstawaniu niemałą rolę odgrywa presja społeczna
(widzę świat tak, jak go widzą inni). Pewne formy juŜ są
gotowe, np. język formuje nasze sposoby myśienia, widzenia
świata, a w pewnym stopniu teŜ zachowania; nie bez znaczenia są teŜ inne wpływy o charakterze kulturowym. Patrząc więc na drugą fazę metabolizmu informacyjnego odnosimy wraŜenie, Ŝe nie jest to bezpośrednie złączenie się z otaczającą rzeczywistością, ale narzucanie jej gotowych form,
stworzonych zarówno przez poszczególnego człowieka jak teŜ
przez społeczeństwo.
Bezpośredniość kontaktu z otaczającą rzeczywistością
w pierwszej fazie wynika stąd, Ŝe nie zdąŜyły się tu jeszcze
wytworzyć bardziej skomplikowane modele interakcji z otoczeniem. W pierwszej fazie chodzi tylko o zasadniczą orientację: zbliŜyć się czy oddalić, przyjąć postawę "do" czy "od",
zmobilizować się czy rozluźnić. Subiektywnym odpowiednikiem tej orientacji ustroju w świecie otaczającym jest odpowiedni koloryt uczuciowo-nastrojowy. Dopiero w drugiej
iazie rozwija się cały wachlarz moŜliwości działania w świecie otaczającym, bogactwo róŜnych form zachowania się, czyli
róŜnych form ruchowych.
Wyładowanie efektoryczne w pierwszej fazie metabolizmu informacyjnego koncentruje się głównie na "ruchu wewnętrznym", tj. na efektorach objawiających swe działanie
wewnątrz ustroju (zmiany w wydzielaniu gruczołów, w ru14?
211
Strona 251
863
td
?ć:'
4
' 'I? ? r
?%:
'
.
?`
'
?
?
?
chach mięśni narządów wewnętrznych: naczyń, serca, przewodu pokarmowego, w zmianach napięcia mięśni szkieleto?
wych itp.). Natomiast w drugiej fazie metabolizmu informacyjnego wyładowanie efektoryczne koncentruje się w "ruchu
zewnętrznym", tj. głównie mięśni szkieletowych. Bogactwo
form ruchowych jest tu olbrzymie; wciąŜ nowe powstają
w ciągu Ŝycia, stopień ich zróŜnicowania jest znaczny, od
globalnych chaotycznych ruchów całego ciała. charakterystycznych dla małych dzieci, znajdujących się raczej na granicy między fazą pierwszą a drugą, gdyŜ mają one duŜy
komponent emocjonalny (zasadnicza postawa orientacyjna
@
w stosunku do świata), aŜ do ruchów niezwykle skomplikowanych, związanych z funkcją mowy i z aktywnością ręki
dominującej (zwykle prawej) .
denć
Zob. poz. 480.
jedy
i stZ
na r
SprzęŜenie zwrotne drugiej fazy
mac,
fn?ic
W drugiej fazie nie chodzi juŜ o ogólną orientację w świecie otaczającym. Receptoryczna część (wejście) drugiej fazy
metabolizmu informacyjnego koncentruje się główn?e na wychwytywaniu efektów własnego działania w otoczeniu ("działam i obserwuję efekt własnego działania"). Jest to istotne
dla zachowania się w świecie otaczającym sprzęŜenie zwrotne. Dzięki niemu wciąŜ poprawiane są stare formy zachowania się, tworzą się nowe, bardziej do sytuacji odpowiednie.
To sprzęŜenie zwrotne jakby pobudza układ nerwowy do tworzenia wciąŜ notniych modeli rzeczywistości i własnej w niej
aktywności ustroju.
Subiektywnym wyrazem procesów drugiej fazy metabolizmu informacyjnego jest myślenie. Dzięki niemu odczuwamy
tworzące się w drugiej fazie modele rzeczywistości i własnej
aktywności. Odrywanie przeŜyć o charakterze myślowym od
Strona 252
maj;
ustr
stalt
ność
ner?
Jedr
wan
raŜa
863
? przeŜyć o charakterze nastrojowo-uczuciowym jest naukową
r fikcją. Rozszczepienie takie ułatwia czasem zrozurZienie pew1
nych zjawisk, ale nie jest ono zgodne z subiektywną rzeczył wistością. I? Tie ma "czystych" myśli, jak nie ma "czystych"
i uczuć i nastrojów. Koloryt nie moŜe istnieć bez formy, a forma bez kolorytu. KaŜda myśl przepojona jest uczuciem i nastrojem, a kaŜde uczucie i nastrój ma?woja formę myślową. Przedstawione tu dwie hipotetyczne fazy metabolizmu
informacyjnego. są teŜ pewnego rodzaju fikcyjnym modelem,
212
`?
~
,
'`
'=
mającym ułatwić zrozumierlie wymiany informacji między
ustrojem a jego środowiskiem. Obie fazy przeplatają się
stale ze sobą, jedna bez drugiej istnieć nie moŜe, ich łącz? ??
ność wynika zresztą z całościowego charakteru pracy układu
nerwowego.
'@
Automatyzacja decyzji wrodzona i nabyta
Jednym z zasadniczych zadań układu nerwowego jest formo;
:r? ? wanie decyzji. JuŜ w pojedynczym neuronie zadanie to wy:x`
raŜa się nawet w jego budowie morfologicznej - wielość
dendrytów wyraŜa róŜnorodność informacji na wejściu, a pojedynczość aksonu zmusza do zintegrowania tych informacji
i stworzenia jednej własnej. Istnieje, jak się zdaje, wyraź- ?
na róŜnica między pierwszą a drugą fazą metabolizmu informacyjnego co do zakresu moŜliwości wyboru. W pierwsze j '
? ?? , fazie zakres potencjalnych decyzji jest stosunkowo mały i ma !
charakter przede wszystkim ilościowy (podobnie jak język
f :. analogowy potencjałów generacyjnych, które prawdopodobnie
??? ?'? , ? powstają głównie w układach sieciowych układu nerwowego).
'
Decyzje w pierwszej fazie koncentrują się wokół konieczności wyboru jednej z dwóch przeciwstawnych postaw: "do"
lub "od" i mobilizacji lub demobilizacji ustroju, co subiek: "?: . tywnie wyraŜa się wahaniami postaw uczuciowych i nastroju. RóŜnorodność reakcji przejawia się głównie w modulat;
cjach natęŜenia wybranej postawy i dynamiki ŜYciowej (oscy- i
lacje uczuć i nastroju).
Ten wąski zakres moŜliwości wyboru powoduje prawdopodobnie, Ŝe decyzja zapada poniŜej progu świadomości, czyli, ;
jak przypuszczamy, nie angaŜuje całościowo układu ner??
? wowego. Świadomość byłaby bowiem zarezerwowana dla
procesów angaŜujących do pracy cały układ nerwowy: są
to z reguły procesy nowe, trudne. Procesy stare, powtarza- ;
@":
rzające się na zasadzie ekonomii pracy układu nerwowego,
.
angaŜują tylko te jego części, które są niezbędne do pokie- ?
rowania tymi procesami.
Niektóre procesy metabolizmu informacyjnego od początku
q?
rozgrywają się@ przewaŜnie poniŜej progu świadomości, np:
Strona 253
x'
863
procesy związane z kierowaniem środowiskiem wewnętrznym.
Odpowiednie decyzje zapadają tu poza świadomością, są niezaleŜne od naszej woli (nie potrafimy kierować biciem swego
213
3:?? ;
k
serca, ruchami robaczkowymi jelit, procesami biochemicznymi
ustroju itp.).
Tylko śladowo wyniki pracy metabolizmu informacyjnego
dotyczącego środowiska wewnętrznego docierają do świadomości w postaci np. złego samopoczucia, rozdraŜnienia, niepokoju itp., a więc modulacji uczuciowo-nastrojowych. Inne
znów procesy wymiany informacji znikają z pola świadomości
na skutek stałego powtarzania się. Mówimy, Ŝe ulegają one
automatyzacji (np. czynność chodzenia w trakcie jej opanowywania angaŜuje całą naszą świadomość, opanowana rozgrywa się poniŜej progu świadomości, nie zastanawiamy się
nad tym, czy nogę zgiąć, czy ją wyprostować). W pierwszym
wypadku moŜna by mówić o automatyzacji wrodzonej
a w drugim - o automatyzacji nabytej.
Automatyzacja moŜe istnieć wówczas, gdy moŜliwości wyboru są stosunkowo nieduŜe; gdy jest ich bardzo wiele, jest
ona niemoŜliwa; układ nerwowy musi wówczas vvytęŜyć swe
maksymalne moŜliwości decydowania. W wypadku czynności
wegetatywnych (sterowanie środowiskiem w-ewnętrznym ustroju) decyzje od początku są ograniczone do koniecznego minimum. Niekorzystne, niedostosowane formy aktywności są
w procesie filogenezy wyeliminowane, toteŜ zostają tylko
modele aktywności o duŜym współczynniku prawdopodobieństwa realizacji. W wypadku automatyzacji nabytej początko=
wo, w trakcie uczenia się danej funkcji, tych modeli jest
bardzo wiele i moŜliwości wyboru są bardzo duŜe. Wystarczy popatrzeć na róŜne ruchy, które się wykonuje niepotrzebnie, w nauce chodzenia, pływania, pisania, czytania itp.
W miarę opanowywania danej czynności zbyteczne, niedostosowane formy zachowania się (modele, struktury czynnościowe) zostają wyeliminowane.
Współczynnik prawdopodobieństwa realizacji
Układ nerwowy człowieka dysponuje, jak wielokrotnie podStrona 254
863
kreślano, prawie nieograniczonymi moŜliwościami tworzenia
modeli rzeczywistości (potencjalnych struktur czynnościowych). KaŜda z nich ma róŜny współczynnik prawdopodobieństwa realizacji. Ostają się tylko struktury o duŜym
współczynniku, inne ulegają eliminacji. iecko ucząc się
chodzić wykonuje czasem ruchy, jakby c ciało latać. Ten
model rzeczywistości ma jednakŜe mały współczynnik praw?14
; .?
, "1,.
üópodobieństwa realizacji i zostaje w ciągu opanowywania
czynności chodzenia wyeliminowany. Nie znaczy to jednak,
by eliminacja była całkowita; ślad jej zostaje w tęsknotach
za uniesieniem się w powietrze, w marzeniach sennych wydaje się, Ŝe jest się w stanie niewaŜkości. W dzisiejszej
dobie ludzkość zrealizowała wiele modeli o niskim współczynniku prawdopodobieństwa realizacji, latanie jest powszechnym środkiem komunikacji, a stan niewaŜkości przestał juŜ
być czymś zatrwaŜająco niezwykłym.
?:
Schizofrenia w jakimś przynajmniej stopniu polega na realizacji modeli rzeczywistości o małym współczynniku prawdopodobieństwa. Jej dziwność i dziwaczność często więc szo? kuje otoczenie. Warto zaznaczyć, Ŝe wiele koncepcji schizofrenicznych dzięki postępowi technicznemu zostało zrealizowanyc?h, np. promienie działające na odległość, przenoszenie
obraźów na odległość, niewidzialne siły działające i niszczące organizm z odległości, energie prowadzące do rozbicia
kuli ziemskiej, do końca świata, obraz zagłady - piekło na,
ziemi itp.
Nie ma rojenia, które byłoby czystym rojeniem. KaŜdy
_
stworzony przez człowieka model rzeczywistości ma jakiś
;; ?:" cień prawdy, choćby był najmniej prawdopodobny. Człowiek
nie jest wyizolowany od otaczającej go rzeczywistości i jego
świadomość ma zawsze ją w sobie. Największa abstrakcja
moŜe okazać się realnością, urojenie - rzeczywistością.
Hipotetyczna lakalizacja anatomiczna
- pierwszej i drugiej fazy
Ekonomia wysiłku wymaga jednak, by formy aktywności
w świecie otaczającym ograniczyć do modeli o najwyŜszym
? współczynniku prawdopodobieństwa realizacji, a tym samym
najbardziej do aktualnej sytuacji dostosowanych. Dziecko
? odrzuca model latania, gdyŜ aktualna sytuacja nie daje moŜliwości ?jego realizacji. Dzięki tej eliminacji liczba wyborów
:? znacznie się zmniejsza, decyzja staje się łatwiejsza i cały
proces decydowania moŜe rozgrywać się poniŜej progu świadomości, tj., jak przypuszczamy, nie angaŜować całościowo
Strona 255
863
układu nerwowego, tylko jego struktury niezbędne do reali=
zacji danej czynności. Co się tyczy decyzji: dotyczących pierwszej fazy metabolizmu informacyjnego (Ŝyeia nastrojowo-uczuciowego), to na ogół przyjmuje się, Ŝe są one formo215
?r
,
I ,
?;:?; ?
wane przede wszystkim w starszych strukturach układu nerwowego, określonych jako węchomózgowie lub układ limbiczny; obejmują one podwzgórze, obszerny pas kory mózgowej
opasujący wnęki półkul mózgowych i zakręt hipokampa,
a takŜe korę mózgową związaną z receptorami węchowymi,
leŜącą w ponadczołowej części płata czołowego, rozrzucone
skupiska komórek nerwowych leŜące we wnętrzu płatów
skroniowych (jądra migdałowate) i w przegrodzie przezroczystej (jądra przegrody) .
Nie jest-to układ zamknięty; choćby podwzgórze ma niezwykle bogate połączenia dwukierunkowe z filogenetycznie
najmłodszą korą mózgową płatów czołowych. Nigdy nie
moŜna więc mówić o wyizolowanej funkcji układu nerwowego. Kora mózgowa, naleŜąca do tzw. "węchomózgowia"
(nazwa "węchomózgowie" wydaje się stosowniejsza, gdyŜ
podkreśla powiązania tego układu z receptorami węchowymi,
które odgrywają w filogenezie istotną rolę w zasadniczej, nastrojowo-uczuciowej, orientacji w świecie otaczającym i które zapewne się wiąŜą w jakiś jeszcze nie całkiem poznany
sposób z utrwalaniem zapisów pamięciowych), jest korą filogenetycznie starszą (allocortex i mesocortex) i o prymitywniejszej budowie niŜ kora innych części półkul mózgowych
(neocortex).
Jak juŜ wspomniano, liczba moŜliwych modeli aktywności
w pierwszej fazie metabolizmu informacyjnego jest niewielka
(alternatywne postawy "do" i "od" i podwyŜszenie lub obniŜenie dynamiki Ŝyciowej). RóŜnice są przede wszystkim ilościowe, róŜne stopnie modulacji. Stąd ograniczona liczba decyzji i w związku z tym łatwość aut?matyzäcji zarówno wrodzonej, jak i nabytej. Całe bogactwo form metabolizmu inStrona 256
863
formacyjnego realizuje się w drugiej fazie metabolizmu. Tutaj wciąŜ tworŜą się nowe modele aktywności i nowe modele rzeczywistości, w której aktywność ta ma się realizować. Ze względu na bogactwo strukturalne ludzkiego układu
nerwowego moŜliwości te są właściwie nieograniczone.
Ewolucja metabolizmu energetycznego
i informacyjnego
Ewolucja przyrody oŜywionej, jak moŜna przypuszczać, w niŜszych formach Ŝycia dokonuje się przede wsz stkim poprzez
zmiany morfologiczne, u wyŜszych natomias przez zmiany
czynnościowe.
216
Ewolucja bierna czy czynna
U niŜszych form ewolucja koncentruje się na metabolizmie
genetycznym, a u wyŜszych - na informacyjnym. W pewnej
fazie ewolucji postęp w metabolizmie energetycznym osiąga
jakby maksymalną granicę, dalsze zmiany są minimalne
i właściwie niecelowe; otwartym polem dla rozwoju pozostaje
metabolizm informacyjny (rozwój receptorów, układu nerwowego i efektorów). Na tym etapie ewolucji teŜ moŜna
rozróŜnić dwa okresy: wcześniejszy; obejmujący rozwój pierwszej fazy metabolizmu informacyjnego i późniejszy, obejmujący rozwój drugiej fazy. Ewolucja człowieka rozgrywa
się prawdopodobnie głównie w tym drugim etapie.
Swoistość metabolizmu informacyjnego u człowieka sprowadza śię do swoistości drugiej fazy metabolizmu informacyjnego, tj. budownictwa róŜnorodnych modeli rzeczywistości
i własnej w niej aktywności. Bogactwo struktur morfologicznych sterujących przede wszystkim tą fazą metabolizmu
informacyjnego (neocortex) jest u człowieka tak duŜe, Ŝe nie
ma na razie obaw, by ewolucja ta miała się zatrzymać. Natomiast pierwsza faza metabolizmu informacyjnego, sterującego bezpośrednim uczuciowo-nastrojowym kontaktem z rzeczywistością, nie podlega zapewne u człowieka większym
zmianom ewolucyjnym i nie róŜni się znów tak wiele od
analogicznej fazy u wyŜszych ssaków. Odpowiadałoby to
równieŜ sytuacji w rozwoju struktur morfologicznych układu
nerwowego. Mózg ludzki róŜni się od mózgu wyŜszych ssaków przede wszystkim rozwojem neocortex. Starsze części ko?
ry mózgowej pozostają zasadniczo na tym samym poziomie,
co u zwierząt wyŜszych. @
Ewolucja ma charakter nie tylko indywidualny, lecz teŜ
kolektywny. Ewoluują nie tylko poszczególne osobniki, ale
cały gatunek. Kolektywny charakter ewolucji uwidacznia się
wyraźnie w wypadku rozwoju drugiej fazy metabolizmu
informacyjnego. Ewolucja to nie tylko rozwój jednostki,
lecz całych grup społecznych, a w końcu - całej ludz?
kości.
Ewolucja człowieka uwidacznia takŜe waŜny fakt, Ŝe Ŝycie,
a szczególnie jego rozwój wymaga wysiłku. Fakt ten moŜe
Strona 257
863
być przeoczony, gdy obserwuje się ewolucję niŜszych form
Ŝycia, gdyŜ nie mamy wglądu w icli Ŝycie subiektywne, dla?
tego przyjmujemy, jak się zdaje niesłusznie, Ŝe ewolucja ma
charakter bierny, tj. dokonuje się bez wysi?ku: indywidualne21?
?bf
I' '
go czy zbiorowego. Pogląd taki nie wydaje się słuszny,
choćby dlatego, Ŝe Ŝycie wymaga zawsze wysiłku, nie jest
procesem biernym. Wynika to z konieczności wymiany energetycznej i informacyjnej z otoczeniem, a ta wymiana nigdy
całkiem biernie się nie dokonuje. Pogląd o biernej ewolucji
zriajduje swój odpowiednik w teologii w koncepcji Boga,
który stwarza świat i wszystkie jego istoty, a więc Boga,
który jest na zewnątrz świata, ponad nim. Natomiast pogląd
o? aktywności ewolucji odpowiada koncepcji Boga, który jest
w świecie i jest źródłem jego rozwoju.
Twórczość
Starając się prześledzić ewolucję człowieka na podstawie
jego twórczości, moŜna by tę twórczość podzielić z grubsza
na artystyczną i techniczno-naukową. Artystyczna odpowiadałaby więcej pierwszej fazie metabolizmu informacyjnego,
gdyŜ w niej kontakt z własnym wnętrzem i ze światem otaczającym jest bardziej bezpośredni, uczuciowo-nastrojowy.
Natomiast twórczość techniczno-naukowa odpowiadałaby raczej drugiej fazie metabolizmu informacyjnego, chodzi w niej
bowiem głównie o narzucenie otaczającej rzeczywistości pewnego modelu tworzonego przez umysł człowieka, w stosunku
Strona 258
863
do świata ma się większy dy$tans niŜ w postawie artystyc?nej, przyjmuje się wobec niego postawę wyŜszości, narzuca
mu się własną wolę. Kontakt jest bardziej racjonalno-wolicjonalny niŜ emocjonalny.
Obserwując tę twórczość na przestrzeni wieków, moŜna
by zaryzykować - oczywiście z duŜą granicą błędu - twierdzenie, Ŝe twórczość artystyczna stosunkowo słabo się rozwija w porównaniu z twórczością naukowo-techniczną. Dzieła artystyczne sprzed setek, a nawet tysięcy lat działają na
współczesnego człowieka równie silnie, a nierzadko znacznie
silniej niŜ dzieła doby obecnej. Natomiast dawne osiągnięcia
myśli naukowo-technicznej mają tylko wartość historyczną,
często śmieszą swą naiwnością. Oczywiście polegają na przybliŜeniu. Nie da się bowiem oddzielić ostro od siebie artystycznego i naukowo-technicznego aspektü twórczości, tak
jak i nie da się oddzielić pierwszej fazy
tabolizmu informacyjnego od drugiej. Podział taki ma t k ułatwić zrozumienie pewnych zjawisk.
śycie jest procesem całościowym, nie moŜna jego fragmen218
,: r :.? .
Y'
?
ny?
?est ?
ier- ?
tzcji
,
;
?ląd ?
jest
tów rozpatrywać niezaleŜnie od cäłości, jak teŜ, na ndwrót,
nie moŜna całości rozpatrywać niezaleŜnie od jej części skła~
dowych. Dlatego wyraŜamy pogląd, Ŝe Ŝycie uczuciowe człowieka w przeciwieństwie do jego Ŝycia intelektualnego nie
wykazuje większego rozwoju, co ma znajdować anatomiczno-fizjologiczne potwierdzenie w fakcie, Ŝe części mózgu sterujące nim nie róŜnią się wiele od analogicznych części
mózgu ssaków, natomiast rozwój układu nerwowego człowieka koncentruje się na ewolucji najmłodszych filogene- @
netycznie części kory mózgowej (neocortex), nie wydaje się
całkowicie słuszny, w kaŜdym razie nie powinien być bezkrytycznie przyjmowany. Godzi on bowiem w zasadę dialektycznej jedności róŜnorodnych procesów Ŝyciowych.
Rozwój Ŝycia uczuciowego jest teŜ moŜliwy na równi z rozwojem intelektualnym; przemawiają za tym doświadczenia
osobiste kaŜdego człowieka, a takŜe wzloty i upadki kultury
które moŜna na przestrzeni dziejów prześledzić. Rozwój obu
faz metabolizmu informacyjnego jest od siebie zaleŜny, nie
moŜe jedna faza rozwijać się oddzielnie od drugiej, co juŜ
zostało dawno w Księdze Mądrości powiedziane: "albowiem
w złośliwą duszę nie wnijdzie mądrość, ani nie będzie mieszkać w ciele grzechom poddanym"( Ks.Mądr.l,4).
Wydaje się, Ŝe problem ewolucji Ŝycia uczuciowego jest
?wie
bsza
?iaego,
ota- ?
?
raniej ?
?ew- '
,
w dóbie kryzysu naszej kultury problemem zasadniczym i na
?
mku ;
zmianie postaw uczuciowych, większej kulturze uczuć potyczwinien polegać skok ewolucyjny, którego człowiek musi doStrona 259
_
Ŝuca
icjo- '
863
konać, by sprostać nagłej zmianie warunków swego Ŝycia
wywołanej przez rewolucję naukowo-techniczną.
oŜna
wierOgraniczenie
rozpotencjalnych modeli rzeczYwistości
Dzie- "
(struktur czynnościowych)
ą na ;
cznie '5 RóŜnorodność modeli rzeczywistości i ludzkiej aktywności,
:ięcia
jakie mogą się tworzyć w drugiej fazie metabolizmu inforczną,
macyjnego, jest ograniczona przez kilka czynników. Pierwsze
przyograniczenie jest następstwem decyzji zapadłej w trakcie ?
? arpierw?zej fazy metabolizmu informacyjnego. Decyzja ta .powoduje, Ŝe modele rzeczywistości nie odpowiadające wybrainfor- ,t nemu kolorytowi emocjonalnemu mają minimalne szanse re;rozualizacji (ich współczynnik prawdopodobieństwa jest bardzo
nikły). Na tym polega zjawisko, Ŝe człowieka smutnego "cze=
?men219
piają się" tylko smutne myśli i na odwrót, wesołego - ?
lor?
jedi
weśołe.
Drugie ograniczenie wynika juŜ z samego charakteru drunej
giej fazy metabolizmu informacyjnego. Jest ona, jak zaznaCzł,
czono, skierowana przede wszystkim na aktywność w świeczłc
cie otaczającym. Informacje ze świata otaczającego koncennie
trują się wokół efektów tej działalności, w myśl zasady
"działam i obserwuję własne działanie". Inne informacje są
j
infa
mniej waŜne, stanowią tło dla tego głównego strumienia in?
wac
formacji, spełniającego rolę sprzęŜenia zwrotnego, gdyŜ pod
ich wpływem zmienia się model aktywności i obraz otacza?
sto?
?
P
jącego śWiata. Świat więc widzi się przez pryzmat własnej
;
o?
RóŜ
w nim aktywności.
Odnosi się to zarówno do róŜnic w widzeniu świata pofazi
między poszczególnymi gatunkami, jak teŜ pomiędzy potu
szczególnymi jednostkami w obrębie jednego gatunku. Inaten?
czej widzi otaczający świat Ŝaba, inaczej zając, a jeszcze ? mOi
inaczej leW. Spośród ludzi inaczej widzi świat otaczający I poz
człowiek pracujący na roli, inaczej myśliwy, technik, mate?
matyk, poeta itp. Nie tylko własna aktywność w świecie
staj
wpływa na sposób, w jaki się go odbiera, lecz teŜ aktywnoś
ność ludzi, z którymi się współŜyje bezpośrednio lub popra?
średnio dzięki róŜnego rodzaju więzom kulturowym. W ten
; red?
sposób model rzeczywistości określa grupa społeczna, w któi noś?
jedi
rej dany człowiek Ŝyje i krąg kulturowy, do którego przy! aliz
naleŜy.
Trzecie ograniczenie róŜnorodności modeli rzeczywistości
j strz
wynika z samego faktu decyzji. KaŜda decyzja zwiększa
? nie?
prawdopodobieństwo poWtórzenia się modelu wybranego,
; wr
a zmniejsza prawdopodobieństwo zrealizowania modelu od? szy
Strona 260
863
rzuconego. Odnosi się to do decyzji zarówno zapadająmoc
cych w pierwszej, jak i w drugiej fazie metabolizmu informacyjriego. W pierwszej fazie liczba potencjalnych modeli
szy
jest stosunkowo nieduŜa. Chodzi tu głównie o zmiany natęne?.
Ŝenia tła uczuciowo-nastrojowego; bieguny przeciwstawne zostają te same. Powtarzające się decyzje mogą osłabić moŜliLic?
wość wystąpienia kolorytu przeciwstawnego, ale nigdy nie
łec2
mogą jej nie tylko całkowicie, ale nawet w znacznym stopniu
rycl
Ŝyc
zredukować.
nie
Człowiek "z natury" pogodny, rzadzie będzie reagował
;
smutkiem na kontakty z otaczającym ś
em niŜ człowiek
! SWQ
"z natury" smutny. Koloryt ciemny jednak nie jest mu obcy,
?? lizn
podobnie jak "smutnemu" od "urodzenia" nie jest obcy kownE
220
r
iru-_
rvie?enady
i
inpod
czasnej .
_
. ????
?i d i .
? I
loryt jasny. To samo dotyczy postaw uczuciowych: przewaga
jednej postawy, np. lękowo-agresywnej, nie wyklucza u danej osoby moŜliwości występowania uczuć przeciwstawnych.
agresywny częściej będzie reagował agresją n
Człowiek
człowiek ,rz ury" spokojny, nie znaczy to jednak, bY
nat
nie potrafił on Ŝywić uczuć o znaku pozytywnym.
Decyzje powtarzające się w pierwszej fazie metabolizmu
informacyjnego wyznaczają tylko ogólną tendencję do przewagi jednego kolorytu emocjonalnego nad drugim, ale nie
zmniejszają jego współczynnika prawdopodobieństwa w tym
u,
stopni jak to się dzieje w wypadku modeli rzeczywistości
powstających w drugiej fazie metabolizmu informacyjnego.
RóŜnica ta pochodzi prawdopodobnie stąd, Ŝe. w pierwszej
ecyzje dotyczą zmian ilościowych, tj. zmian natęŜenia;
fazie d
tu istnieje wielość moŜliwości; natomiast sama liczba po-
poIna-
tencjalnych modeli jest nieduŜa i nigdy jeden z nich nie
moŜe ulec wyeliminowaniu. Najlepszy człowiek nie będzie
zcze
pozbawiony "złych" uczuć, a najgorszy - ,rdobrych".
JącY w
zoiäte- 1
W drugiej fazie decyzje dotyczą zmian jakościowych;
iecie
staje wybrany ten lub inny model rzeczywistości czy aktyw_
ności. Potencjalnych modeli jest bardzo wiele, liczba ich jest
_ ?
rawie nieo raniczona. I d b nie róŜne o rodza u cz niki ?
? P
g
gYY
g
j Yn
ten
reduku ce, człowiek zgubiłby się w chaosie ich róŜnorodktóności; coś takiego dzieje się w schizofrenii. JuŜ sam wybór
?rzyjednego z modeli zmniejsza jednak prawdopodobieństwo realizacji modeli innych. Uczymy się w określony sposób spotości ?
strzegać otaczający nas świat i w odpowiedni sposób na
Strona 261
'? i ; ś
??`
ły,
@
863
niego działać. Wszystkie inne sposoby - wskutek tego, Ŝe
?ksza
ją coraz mniejZegor
w momencie decyzji zostały odrzucone - ma
? odszy współczynnik prawdopodobieństwa realizacji, natomiast
dająmodel wybrany ma coraz więks2e szanse realizacji w miarę
.nforjego powtarzania. KaŜdy więc krok naprzód wyznacza dalodeli
szy kierunek drogi i zmniejsza szanse wybrania drogi innat?nej.
:e zoProces decyzji jest zarówno indywidualny, jak kolektywny.
noŜliLiczą się tu nie tylko wybory własne, lecz teŜ grupy spoj nie ?
łecznej, w której się Ŝyje i wzory kulturowe, wśród któopniu i
I-ych się wzrasta. W ten sposób tworzy się swoista rutyna ?
Ŝycia, przyzwyczajamy się do jednego obrazu rzeczywistości,
?ował ?
nie moŜemy zejść z drogi, na którą raz weszliśm . Temu
?wiek
swoistemu skostnieniu przeciwdziała pierwsza faza metaboobcy
lizmu informacyjnego. Dzięki temu, Ŝe w niej kontakt z we=
kownętrznym, jak i zewnętrznym środowiskiem jest bardzie
221
I4
;?(ś:l?
:' :
;ći:
bezpośredni ,i spontaniczny, faza ta działa pobudzająco na
fazę drugą w sensie rozbijania jej stereotypów. Poza tym
oscylacje między przeciwnymi biegunami nastrojów i uczuć
wpływają w zasadniczy sposób na zmianę modeli rzeczywistości tworzących się w fazie drugiej.
Dzięki pierwszej fazie człowiek wciąŜ jest zagroŜony zmianą widzenia swego świata i zmianą stereotypów swego działania. Powszechnie wiadomo, jak waŜną rolę czynniki natury
Strona 262
863
emocjonalnej odgrywają w pobudzeniu lub hamowaniu aktywności czysto intelektualnej, ile pomysłów, choćby najbardziej
abstrakcyjnych (np. matematycznych), powstaje poniŜej progu
świadomości. W marzeniu sennym niejednokrotnie występują
róŜnego rodzaju fragmenty rzeczywistości zarówno aktualnej,
jak teŜ dawno zaszłej, które na jawie nie dotarły do świadomości, zostały wyeliminowane, gdyŜ prawdopodobnie nie
harmonizowały z aktualnym modelem rzeczywistości, naleŜały do modeli odrzuconych.
Niekiedy takie odrzucone modele rzeczywistości, fragmentarycznie ujawniające się w marzeniach sennych, dają lepsze zrozumienie własnych dąŜeń, a takŜe pozwalają dostrzec w świecie otaczającym nowe, nie dostrzegane dotychczas wartości. Druga faza metabolizmu informacyjnego ma
w sobie coś sztucznego, jest jakby nadbudową nad tym,
co naprawdę dzieje się w zderzeniu człowieka z jego światem otaczającym. Człowiek tą nadbudową broni się przed
bezpośrednim z nim zetknięciem, dzięki niej styka się raczej
z tym, co sam tworzy niŜ z prawdziwą rzeczywistością zarówno zewnętrzną, jak wewnętrzną.
Ten bezpośredni, spontaniczny kontakt jest jednak potrzebny do rozbijania starych i tworzenia nowych modeli
w drugiej fazie metabolizmu. Dzięki niemu realizuje się zasada zmienności Ŝycia. Człowiek nie kostnieje w swoim widzeniu świata i w swoich formach aktywności, ale jedne
niszczy, by w ich miejsce budować nowe. Nieraz po wyjściu
z depresji chory mówi, Ŝe zobaczył w nowy sposób swoje
Ŝycie, Ŝe wiele się nauczył. Tak przykra zmiana kolorytu
emocjonalnego, jaką się przeŜywa w depresji, uświadamia
choremu, jak niepewny jest jego obraz świata, jak w ciem-ności depresji świat wygląda zupełnie inaczej i tym bardziej
trzeba się cieszyć, gdy z powrotem świat śię rozjaśni.
W przeciwieństwie do schizofrenii w d
sjach struktura
świata i własnej osoby nie ulega zasadni e zmianie. Świat
się zmienia tylko dlatego, Ŝe zmienia się jego koloryt. W schi222
5
zofrenii natomiast wskutek tego, Ŝe zostają uaktywnione
odrzucone modele rzeczywistości, zmienia się sama budowa
świata i budowa własnego "ja". W depresjach zmiana rozgrywa
się głównie w pierwszej fazie metabolizmu informacyjnego
(zmiäńa kolorytu emocjonalnego), a zmiany w fazie drugiej
są wtórne. Natomiast w schizofrenii zmiana dotyczy obu faz;
szczególnie w drugiej fazie ujawniają się odrzucone niegdyś
modele rzeczywistości. Dlatego chory na schizofrenię jest
dla otoczenia bardziej "inny" (varius) niŜ chory depresyjny.
Związki przyczynowe w pierwszej fazie
Strona 263
863
Znalezien?e właści?nrych przyczyn oscylacji kolorytu emocjonalnego nie jest sprawą łatwą, a wydaje się, Ŝe w ogóle
nie zawsze jest moŜliwe. Wprawdzie na pytanie: "czemuś
smutny" lub "czemuś zły" itp. z reguły potrafimy dać odpowiedź, ale podana motywacja zwykle jest mniej lub więcej
sztuczną konstrukcją logiczną, mającą wytłumaczyć to, czego
prosto wytłumaczyć się nie da.
Prawa przyczynowości i związanego z nimi porządku logicznego tworzą się przede wszystkim w drugiej fazie meta- ,
bolizmu informacyjnego. Tu bowiem zakres kontaktu z rzeczywistością jest ograniczony; koncentruje się on na aktualnym polu aktywności, wszystko inne - dotyczące zarówno `
środowiska wewnętrznego, jak i zewnętrznego ustroju jest mniej waŜne, stanowi tylko tło na polu działania. Dzięki
temu zwęŜeniu kontaktu ze światem otaczającym, a takŜe ze
światem wewnętrznym, wyraźnie uwydatnia się sekwencja
czasowa i przestrzenna oraz sekwencja przyczyny i skutku
("działam i obserwuję efekt swego działania", "działam
w określonym czasie i miejscu"). Natomiast w pierwszej
fazie metabolizmu informacyjnego nie ma porządkującego
działania własnej aktywności, jest tylko zetknięcie się z rzeczywistością zewnętrzną i wewnętrzną.
Pole kontaktu z rzeczywistością nie jest ograniczone przez
zakres własnej aktywności, ma ono znak nieskończoności
zarówno w sensie czasowym, jak i przestrzennym, stąd złudne wraŜenie, Ŝe uczucia i nastroje trwają wiecznie. Taki?
"rozciągnienie" w czasie i przestrzeni odczuwa się nawet
w stosunku do kolorytu codziennego dnia, tj. do pogody.
Gdy pada deszcz wydaje się nieraz, Ŝe będzie padał "wiecznie" i Ŝe "wszędzie" pada. Jest to dziwny paradoks, gdyŜ
223
II
właśnie tło emocjonalne wykazuje największe oscylacje. Ale
moŜe właśnie dlatego, Ŝe jest tłem, musi mieć pozory trwałości. Stanowi ono bowiem bazę, na której buduje się bardziej subtelne i skomplikowane modele interakcji z otoczeStrona 264
863
niem.
To samo zjawisko nieoznaczoności - w sensie braku określonych granic - dotyczy związków przyczynowych. Nie ma
tu sekwencji ,?działam i obserwuję efekt własnego działania",
nie ma więc tym samym wyraźnych powiązań przyczynowych.
Efekt końcowy w postaci określonego kolorytu emocjonalnego jest całką róŜnorodnych czynników pochodzących zarówno ze środowiska zewnętrznego, jak i wewnętrznego. D1?tego trudno jest odpowiedzieć na pytanie: "dlaczegoś taki
smutny", czy "zły" itp. Nastrój bowiem czy nastawienie
uczuciowe nigdy nie są wywołane przez jedną przyczynę,
ale przez bardzo wiele i trudno ocenić ich hierarchię waŜności.
Klasyfikacja etiologiczna zespołów depresyjnych
Psychoge?
a somatoc
PowyŜsze trudności wyraźnie uwydatniają się w próbach klaZob. poz
syfikacji i etiologicznego uporządkowania róŜnych rodzajów
335, 336, 4:
depresji. Od lat psychiatrzy wiele wysiłku wkładają w stworzenie odpowiedniej klasyfikacji i co wybitniejszy autor podaje własny sposób podziału. Dość trafny wydaje się podział zaproporiowany przez Kielholza (1965). Autor ten na
Co się t?
osi współrzędnych Y ustawia czynniki somatogenne, a na
współczes
osi X - czynniki psychogenne. Rodzaj depresji jest funkcją
endogenn
obu tych czynników. Idąc po kolei, największe nasycenie
w psych
czynnikami somatogennymi mają depresje organiczne, a więc
i w dep?
starcze, miaŜdŜycowe, pourazowe, padaczkowe, związane
podkreśla
z niedorozwojem umysłowym; dalej, depresje objawowe (symgunowym
ptomatyczne), np. w następstwie chorób zakaźnych, w niesjami jed?
wydolności krąŜenia, w zaburzeniach wewnątrzwydzielniczych,
presyjne.
na tle zatrucia; w następnej kolejności, zdaniem autora, idą
dziczne o
depresje inwolucyjne, a dalej schizofreniczne, w końcu endobiegunow
genne; w depresjach nerwicowych juŜ wyraźnie przewaŜają
?rcześniej
?zynniki psychogenne, a największe ich nasycenie wykazują
jednobieg
presje jeć
biet.
depresje reaktywne. Podział ten wydaje trafny, gdyŜ
słusznie podkreśla współzaleŜność wpływó
rodowiska zewnętrznego (somatogenia) i wewnętrznego (psychogenia) (ryc.
Analiza
1):
pach obja
15 - Melnnc
224
F I ??:
OEPRESSIONES
;:`E"
ORGANICAE (senilis, arteriośclerotica,posttraumcztica,
epilep.tica, oligophrenica)
?i::E :; ':
Strona 265
863
:??GG ;
SYMPTOMATICAE (postinfectiosa, ńemodynamica,
endocrinologica, toxica)
2
?ł
INV.OLUTIVAE
SCHlZOPHRENICAE
ä :
ENDOGENNES
NEUROTICAE
EX EXHAUS TIONE
REACTIVAE
PSYCHOGENIA
Ryc. 1.
Psychogenia jest bliŜsza metabolizmowi informacyjnemu,
a somatogenia - metabolizmowi energetycznemu.
Zob. poz. 2, 24, 86, 8?, 95, 119, 150, 161, 190, 191, 301, 328, 336, 340,
3?5, 336, 410, 444, 450, 512, 532, 543, 620, 64?, 688, 689.
Wpływy genetyczne
Co się tyczy znaczenia czynnika genetycznego, to zdaniem
współczesnych autorów jest on największy w depresjach
endogennych, średni - w inwolucyjnych, a najmniejszy w psychogennych (nerwicowych, depresji z wyczerpania
i w depresjach reaktywnych). W depresjach endogennych
podkreśla się wyraźną róŜnicę między depresjami dwubiegunowymi, tj. przeplatanymi fazami maniakalnymi, a depresjami jednobiegunowymi, w których występują tylko fazy depresyjne. W depresjach dwubiegunowych obciąŜenie dziedziczne odgrywa wyraźniejszą rolę niŜ w depresjach jednobiegunowych, poza tym rozpoczynają się one na ogół we
wcześniejszych okresach Ŝycia (w młodości) niŜ depresje
" jednobiegunowe (w wieku dojrzałym); fazy są częstsze. Depresje jednobiegunowe stosunkowo częściej występują u kobiet.
Analiza roli czynnika genetycznego w poszczególnych grupach objawów wskazuje, Ŝe podniecenie (n?elancholia agitatn)
ts - Melnncholin
225
6 I
"; b
1
Strona 266
863
?(3?i
jest w znacznym stopniu uwarunkowane genetycznie, natomiast zahamowanie tego typu uwarunkowań nie wykazuje.
Urojenia winy, prześladowcze, ubóstwa, omamy i iluzje, z?pewne nie zaleŜą od czynników genetycznych, ale od wieku
i od kręgu kulturowego. Urojenia winy są typowe dla wieku
K.
dojrzałego i późniejszego, stosunkowo rzadko występują
u młodych pacjentów. Urojenia ubóstwa są charakterystyczne
dla wieku starczego. Na starość występują teŜ częściej omamy i iluzje, co moŜna wiązać z pojawiającymi się juŜ w tym
wieku zmianami organicznymi.
Zob. poz. 33, 134, 141, 151, 186, 259, 313, 333, 339, 410, 515; 542, 595,
?0?, 618, 619, 620, 621, 65?, 664, ?00, 311, 731.
Wpływy kulturowe
Urojenia winy (grzesznościowe) są typowe dla naszej kultury @(judajsko-chrześcijańskiej), natomiast naleŜą do rzadkości
w ännych kulturach. W kulturach tzw. "pierwotnych" częstsze
-są urojenia hipochondryczne, pxześladowcze, a takŜe omamy
i iluzje. Wielu psychiatrów uwaŜa, Ŝe w ogóle depresje są
rzadsze u tzw. "ludów pierwotnych". JuŜ Kraepelin w czasie
swej dość krótkiej podróŜy na Jawę zauwaŜył, Ŝe wśród
ludności tubylczej prawie nie ma depresji.
Przyjmuje się, Ŝe w kulturach bardziej "pierwotnych" istnieje większa spoistość grupowa. "My" przewaŜa nad "ja".
Tym samym odpowiedzialność za nieszczęścia, za "grzechy",
spada w znacznej mierze na całą grupę społeczną; nie tylko
jednostka jest nieszczęściami obarczona. Odpowiedzialność
?zbiorcza zwalnia poszczególnego człowieka z poczucia winy.
Klasycznym przykładem jest łatwość mordowania bliźnich
w czasie wojny, gdy odpowiedzialność za tę największą
zbrodnię spada na grupę społeczną, zwalniając tym samym
jednostkę od cięŜaru winy. Silna więź grupowa powoduje,
?e uwarunkowane społecznie czynniki hamulcowe (freudowskie superego) pozostają na zewnątrz, w grupie; tylko w nie@znacznym stopniu ulegają internalizacji.
Musi istnieć pewien stopień uniezaleŜnienia się od grupy,
a?igraniczenia własnego "ja", by normy zewnętrzne stały
się normami wewnętrznymi, by "zw rciadło społeczne" stało
się indywidualnym sumieniem. Pr duŜej spoistości grupy
?tto takiej pełnej internalizacji nie dochodzi. Tym próbuje się
tłumaczyć rzadkość urojeń grzeszności w tzw. "pierwot?;
226
;JS ,
T Y?
!Y
Strona 267
863
y
?
?`
@
??
*
?ń?ch" kręgach kulturowych. Wina jakby obarcza całą grupę
"?? śpołeczną, a nie tylko jednostkę.
Natomiast częstsze są w "pierwotnych" społeczeństwach
_ urojenia prześladowcze, a takŜe omamy i iluzje. Przy zatarciu
?:: bowiem granicy między "ja" a "my" łatwiej doehodzi da
projekcji, własne uczucia są rzutowane w najbliŜsze otocze? ` nie społeczne. Jeśli prawdą jest, Ŝe depresje są ?zadsze u tzw.
??? .@ ludów "pierwotnych", to fakt ten moŜna by tłumaczyć w ten
,sposób, iŜ silna więź grupowa ułatwia wyładowanie uczuć
?; na zewnątrz. Uczucia własne stają się uczuciami całej grupy;
_dzięki temu obciąŜenie poszczególnej jednostki staje si?
mniejsze. W grupie łatwiej jest znosić cierpienia. Job był
; samotny. Więź grupowa ułatwia wyładowanie (ekspr?sję) na_ strojów, jak i postaw uczuciowych. Radość, smute.k, miłość?
??'_nienawiść i lęk w grupie znajdują swój rezonans, utorowane
?@ drogi zewnętrznej manifestacji, irradiują na innych członków
grupy. W sumie wyładowanie uczuć czy nastrojów dzięki
_ właśnie grupowemu wzmocnieniu przybiera znacznie na siler
_ ale jednostce jest lŜej dane napięcie uczuciowe wytrzymać, ?!
uczucia "nie zalegają", łatwo znajdują ujście i to ujście "za=
legalizowane" przez społeczną aprobatę.
Człowieka naszej kultury, zwłaszcza współczesnej epokir ?
? mogą razić jäskrawe nieraz manifestacje uczuć i nastrojów, .
?Spotykane w innych kręgach kulturowych. Ale dzięki tej
?: łatwości wyraŜenia swego kolorytu emocjonalnego człowie=
` kowi łatwiej znosić przykre nastroje i uczucia, a przyjemne
są wzmocnione przez rezonans grupo?Ty. Poza tym w spo; łeczeństwach "pierwotniejszych" wyraźniej jest określona rola H
danej jednostki; kaŜdy wie, skąd przyszedł i dokąd zmierza b
?ego przeszłość i przyszłość nie rozpływa się w niebycie.
?? Za sobą ma tradycję, a przed sobą takie czy inne, moŜe@ ?
dla nas naiwne, koncepcje transendentne. Człowiek nie czuje
?,
się samotny nie tylko w dosłownym sensie słowa (ścisła więź
?
? grupowa), lecz teŜ w sensie przenośnym (określone miejsce
&,
w porządku świata) . @
Według niektórych badaczy, w przeciwieństwie do schizo?
@ frenii, która rzekomo ma częściej występować w niŜszych
klasach społecznych (moŜliwe, Ŝe na skutek schizofreniczne
?
degradacji chorzy ci szybko deklasują się do niŜszych
?? warstw), depresje mają częściej występować w klasach wyŜszych. Jeśli badania te odpowiadają choćby w małym pro;,r? ćencie rzeczywistości, to potwierdzałyby one znaczenie więzi
' gr powej dla profilaktyki depresji. Na ogół bowiem im wyŜej
;
.
22
?
Strona 268
863
r?
!+ '
w hierarchii społecznej, tym więź grupowa jest słabsza. Jak
wiadomo, władcy są samotni.
U ludów tzw. "pierwotnych" często spotyka się formy hipochondryczne depresji, częste są teŜ hipochondryczne urojenia.
Postaci hipochondryczne depresji nie są rzadkie takŜe w naszym kręgu kulturowym, występują one moŜe częściej u ludzi tzw. "pr?nitywnych" (przez co na ogół niezbyt słusznie
rozumie się ludzi niewykształconych i pozbawionych przyjętych form kulturowych - jest to pojęcie niezbyt w psychiatrii stosowne), ale nie są teŜ rzadkie u ludzi wykształconych i dysponujących wyrafinowanymi nawet formami Ŝycia
kulturalnego. Co więcej, w ostatnich kilkunastu latach moŜna
zauwaŜyć swoistą "hipochondryzację" zarówno wśród chorych
psychiatrycznych - i to z róŜnych grup diagnostycznych
(a więc obok depresji hipochondryzacja nerwic, schizofrenii,
zespołów psychoorganicznych) - jak teŜ wśród ludzi nie
zaliczanych do psychiatrycznych pacjentów. By się o tym
przekonać warto przysłuchać się rozmowom prowadzonym
przez ludzi w średnim i w starszym wieku; obracają się
one często wokół dolegliwości cielesnych, lekarzy, wad słuŜby zdrowia itp. W czasopismach temat zdrowia i choroby
naleŜy do tematów "chwytliwych", popularne publikacje medyczne cieszą się znaczną poczytnością.
U ludów "pierwotnych" i u tzw. ludzi "prymitywnych" tendencje hipochondryczne moŜna tłumaczyć specjalnym dla
nich znaczeniem ciała i siły cielesnej, co wiąŜe się z fizyczną pracą. Silne i zdrowe ciało jest dla nich warunkiem egzystencji. Poza tym ludzie ci mają często trudności w wyraŜaniu swoich stanów psychicznych, swoich uczuć, nastrojów,
swego cierpienia psychicznego. Nasza mowa jako najwyŜsza
forma ruchu jest skomplikowaną formą aktywności zewnętrznej, tym samym jest zwrócona na świat otaczający, a nie
na świat wewnętrzny, własnych doznań psychicznych.
Te same słowa określają stany psychiczne o bardzo rozległym wachlarzu odcieni i natęŜenia (miłość, lęk, nienawiść
itp.). Słownik w odniesieniu do stanów psychicznych jest
ubogi w porównaniu ze słownikiem dotyczącym zjawisk
świata otaczającego. Łatwiej wyrazić swoje cierpienie w pojęciach bólu fizycznego niŜ psychicznego. Jest to zrozumialsze
dla samego chorego i dla jego społecznego otoczenia. U ludzi wykształconych trudności werbalizac woich doznań nie
odgrywają większej roli. Natomiast u nic ciało moŜe mieć
znaczenie nerwicorodne.
Strona 269
863
228
?za. Jak
Dla naszej cywilizacji dość typowa jest pewnego rodzaju
pogarda dla ludzi starych. Jest to cywilizacja ludzi pręŜnych,
energicznych, młodych, mimo Ŝe Ŝycie w niej wymaga mniejszego wysiłku fizycznego i jest otoczone znacznie większymi
wygodami niŜ Ŝycie w cywilizacjach prymitywnych. Człowiek
lęka się własnej starości, niedołęstwa, nieatrakcyjności. Technizacja środowiska sprawia, Ŝe w ?stosunku do własnego ciała ma się nastawienie techniczne, "maszynka" działa dobrze
lub źle. Reperuje się ją, dorzuca róŜnych chemikaliów i dalej
pracuje.
Poza tym formy współŜycia społecznego wymagają ukrywania własnych nastrojów i uczuć, trzeba "zachować twarz ,
"keep smiling". Łatwiej wzbudzić uczucie otoczenia demonstrują@c dolegliwości fizyczne niŜ psychiczne cierpienia; te
ostatnie ma się tylko dla siebie. Dlatego cierpienie
psychiczne nieraz przybiera formę cierpienia fizycznego. Dolegliwości cielesne często maskują ukrytą depresję (depressio larvata). Depresje tego typu tra.fiają przewaŜnie do lekarŜy internistów i są nieraz traktowane początkowo jako choroby somatyczne. Niekiedy właściwe rozpoznanie jest stawiane dopiero wówczas, gdy bóle fizyczne
i złe samopoćzucie fizyczne ustępują po środkach antydepresyjnych (tymoleptykach). Właściwe rozpoznanie i leczenie jest trudniejsze, gdy depresja łączy się z chorobą somatyczną, np. z wrzodem Ŝołądka, zapaleniem pęcherzyka Ŝółciowego, colitis ulcerosa, nadciśnieniem tętniczym, astmą
oskrzelową, niewydolnością krąŜenia, chorobą gośćcową itp.
Zagadnienie percepcji bólu jest wciąŜ otwarte. Powszechnie
wiadomo, Ŝe tło emocjonalne moŜe obniŜyć lub podwyŜszyć
próg percepcji bólu. PrzeŜywając silne napięcie emocjonalne
moŜna w ogóle bólu nie odczuwać. ObniŜony nastrój na ogół
obniŜa próg bólowej percepcji; smutnego człowieka wszystko
boli, gorzej znosi urazy bólowe. Często teŜ depresje zaczynają się dolegliwościami cielesnymi, dopiero później występuje wyraźne obniŜenie nastroju.
Zob. poz. 83, 88, I11, 186; 235, 333, 339, 405, 515, 51?, 518, 520, 528,
542, 603, 656, 300, 311, 315.
" Wszechobecność" depresji
Zastanawiając się nad róŜnymi próbami klasyfikacji depresji,
nie moŜna czasem oprzeć się wraŜeńiu, Ŝe jest to zespół chorobowy wszechobecny. Prócz bowiem cyklofrenii, dla której pa229
F=
Strona 270
863
xt
tologiczne wahania nastroju są objawem osiowym, we wszystkich innych zespołach chorobowyeh spotkać się moŜna
z obniŜeniem nastroju. Nie tak rzadko objawy depresyjne
wysuwają się na pierwszy plan, co prowadzi nieraz do duŜych trudności diagnostycznych. Wiele np. sporów naukowych wywoływał od lat i dfltąd wywoluje pro?lem, czy psychoza inwolucyjna jest osobną jednostką chorobową, czy teŜ
jest nietypową depresją endogenną, a jej odmienny nieco
obraz kliniczny (urojenia grzeszności, prześladowcze, zazdroścr
itp.) związane są z faktem, Ŝe występuje ona w późniejszym
wieku.
W praktyce psychiatrycznej nieraz ma się duŜe trudności
w odróŜnieniu cyklofrenii od schizofrenii; często postawienie
jednoznacznego rozpoznania jest w ogóle niemoŜliwe i w jednym. szpitalu rozpoznaje się tę, a w drugim inną jednostkę
chorobową. Czasem trudno jest odróŜnić łagodne depresje od
nerwic, zwłaszcza gdy depresja endogenna ?występuje u ludzi z osobowością psychasteniczną lub anankastyczną. U ludzi
tego typu osobowości łatwo tworzą się nerwicowe postawy
uczuciowe ("zaleganie uczuć"), toteŜ łatwo moŜna łagodną
depresję wziąć za nerwicę. Inaczej dzieje się u osób syntonicznych lub cyklotymicznych według typologii Kretschmera,
które zdaniem tego psychiatry są najbardziej skłonne do
cyklofrenii. U nich dzięki współbrzmieniu z otoczeniem i dzięki stosunkowo duŜej zwartości psychiki nie ujawniają się
nerwicowe "skazy"; po wyrównaniu się nastroju są oni ideałem zdrowia psychicznego; moźna by nawet powiedzieć, Ŝ?
są "patologicznie zdrowi psychicznie".
Pod wpływem sugestywnych koncepcji Kretschmera zbyt
silnie- kojarzy się depresję endogenną z cyklotymicznym
typem osobowości. Późniejsze badania wskazują na to, Ŝ?
nierzadko choroba ta występuje teŜ w innych typach osobowości, zwłaszcza w typach zbliŜonych do anankastycznych.
Są to ludzie o przesadnym nieraz poczuciu obowiązku, "porządni", o wraŜliwym sumieniu, podporządkowani obowiązu=
jącym normom społecznym, nieraz uparci. Zdaniem psychoanalityków zbliŜają się oni do typu "analnego"; z triady
cech określających ten charakter: porządnictwo, upór, skąpstwo, mają oni dwie pierwsze cechy. ZbliŜają się teŜ swoim
uzaleŜnieniem od środowiska społecznego (stosunek symbiotyczny) do typu oralnego.
ObniŜenie nastroju jest dla nerwic z?awiskiem dość typo=
wym i ocena, czy ma się do czynienia z depresją nerwicową,
230
. ćzy teŜ z innym rodzajem nerwicy ma charakter ilościowy,
a nie jakościowy. W schizofrenii obniŜenie nastroju spotyka
się często w fazach początkowych, @zwłaszcza gdy choroba
~` zaczyna się powoli i niespostrzeŜenie, a prawie z reguły ,
Strona 271
863
: w fazach końcowych, gdy człowiek jest jakby wyczerpany
chorobą i stoi wobec pustki własnej i otaczającego świata.
?V zespołach tzw. psychoorganicznych nastrój depresyjny nie
naleŜy do rzadkości, w kaŜdym razie jest znacznie częstszy
niŜ podwyŜszenie nastroju (euforia, moria). Zwłaszcza w ostatnich kilkunastu latach zauwaŜa się wyraźnie przesunięcie
w kierunku nastroju depresyjnego. ObniŜenie nastroju w zespołach psychoorganicznych moŜna tłumaczyć ogólną niezaradnością, mniejszą wydolnością umysłową, łatwym występowaniem "reakcji katastroficznych" Goldsteina, tj. silnego
wzburzenia emocjonalnego, połączonego zwykle z zamące, ?iem, pod wpływem błahych nieraz trudności (lęk wywołany
?oczuciem bezradności i niemoŜnością znalezienia wyjścia
_ e sytuacj i) .
r: Badania neurofizjologiczne (Olds) zdają się wskazywać na
`? ?akt istnienia w "węchomózgowiu" "ośrodków przyjemności"
i przykrości. Zwierzę doświadczalne z mikroelektrodami
?", ?mieszczonymi w "ośrodku przyjemności" bez przerwy na@ ciska pedał połączenia elektrycznego, wywołując w ten spo'? sób podraŜnienie tego ośrodka, przestaje się czymkolwiek
,
= innym zajmować, przestaje jeść i spać, w końcu ginie z wy!
? czerpania. Nie jest wykluczone, Ŝe przy organicznych uszkodzeniach mózgu dochodzi do zaburzeń w koordynacji pracy
?': tych "ośrodków" i stąd pochodzą zmiany nastroju. Niektórzy
?;: autorzy proponują zastosowanie elektrycznego draŜnienia "ośrodków przyjemności" za pomocą implantowanych elektrod
?nr uporczywych przypadkach depresji.
?% ObniŜenie nastroju jest częstym objawem zatruć, zwłasz?__ ? @ cza przewlekłych. Wiele leków stosowanych w psychiatrii
' (neuroleptyki, a takŜe ataraktyki) wpływa obniŜająco na nat' strój, dając nieraz obraz zespołu depresyjno-apatycznego.
? ZlV ostatnich latach o awił si doniesienia w iśmiennictwi
;
?~ psychiatrycznym na temat depresyjnego działania doustnych
, (hormonalnych) środków antykoncepcyjnych.
kłych
? W chorobach somatycznych, zwłaszcza przewle , ob,
? niŜenie nastroju jest zjawiskiem dość powszechnym. Bez wąt:??: ? ?ienia działają tu przede wszystkim czynniki natury psycho;?~
socjologicznej, zmiana roli Ŝyciowej na skutek choroby, do- ,
??: ?egliwości fizyczne, ograniczenie sprawności, perspektywa
M
231
śmierci itp. Nie bez znaczenia mogą być jednak czynniki
natury somatycznej, np. toksycznej. Wiadomo, Ŝe niektóre
choroby, np. reumatyzm, specjalnie predysponują do obniŜenia nastroju. W chorobach psychosomatycznych (np. wrzód
trawienny, nadciśnienie samoistne, astma oskrzelowa), w których etiologii czynniki natury emocjonalnej odgrywają niemałą rolę, obniŜenie nastroju moŜe być wywołane zarówno
samą chorobą, jak teŜ nerwicowymi postaciami uczuciowymi
leŜącymi u jej podłoŜa.
Ta "wszechobecność" depresji moŜe nasuwać wątpliwości,
czy w ogóle słuszne jest rozpoznawanie obniŜenia nastroju
Strona 272
863
jako osobnej jed?tki chorobowej. Z teoretycznego punktu
widzenia traktowanie zmian kolorytu emocjonalnego jako
kryterium diagnostycznego nie wydaje się słuszne. Byłoby
to tak, jakby ktoś klasyfikował obrazy wedle ich kolorytu,
np. na obrazy jasne i ciemne. KaŜdy obraz nza jakiś określony koloryt. Z praktycznego jednak punktu widzenia rozpoznanie depresji jest uzasadnione, gdyŜ depresja wymaga nieraz odmiennego postępowania terapeutycznego, a zresztą rozpoznania psychiatryczne są przede wszystkim rozpoznaniami
objawowymi. Słuszne@jest więc, by tam, gdzie obniŜenie nastroju wśród objawów wysuwa się na plan pierwszy, stanowiąc objaw osiowy zaburzenia psychicznego, mówić o depresji.
Przedstawi?ne tu pokrótce trudności w klasyfikacji zespołów depresyjnych uwidaczniają róŜnorodność czynników, mogących wywołać obniŜenie nastroju. Analiza etiologiczna
w kaŜdym rozpoznaniu depresji powinna być wieloczynnikowa. Choć jesteśmy przekonani, Ŝe jeden z czynników jest
najwaŜniejszy (np. w depresjach endogennych czynnik genetyczny wywołujący prawdopodobnie jeszcze bliźej nie znane
zaburzenia w procesach biochemicznych mózgu), nie moŜna
wykluczyć znaczenia czynników innego rodzaju (np.
czynników psychogennych w wypadku depresji endogennej).
Współczesna "naukowa" medycyna dąŜy do sprowadzenia
czynników etiologicznych do najniŜszego poziomu integracji
mechanizmów ustrojowych, a więc do poziomu chemicznego
i fizycznego. W ten sposób stara się dorównać naukom ścisłym. Naukowe jest to, co da się wytłumaczyć w kategoriach matematyki, fizyki i chemii. N wiadomo, czy stanowisko takie jest słuszne w naukach
yczących wszelkich
procesów Ŝyciowych (biologia), a zwłaszcza w naukach dotyczących człowieka (antropologia); wątpliwe czy dla zro232
?i
:óre
bnizód
nie?o
?1
iści,
?u .
iktu
ako
oby
u'
ślo:po-
zumienia zachodzących tu zjawisk, znacznie bardziej skomplikowanych niŜ w wypadku przyrody nieoŜywionej, wystarczą prawa fizyczne i chemiczne. Bardzo lićzne badania
biochemiczne mogą wskazywać na to, Ŝe w depresjach ma
się do czynienia z obniŜeniem poziomu amin mózgowych,
które prawdopodobnie odgrywają rolę w przenoszeniu imPulsów nerwowych (neurotransmitery lub substancje waŜne
dla ich metabolizmu), substancji takiej jak serotonina, noradrenalina, dopamina it? Działanie środków chemicznych
poprawiających nastrój (tymoleptyków) umacnia psychiatrów w przekonaniu, Ŝe głównym czynnikiem etiologicznym
w depresjach są zaburzenia metabolizmu biochemicznego
mózgu, zwłaszcza w depresjach "bez przyczyny", czyli endogennych.
Z drugiej strony w depresjach nerwicowych czy reaktywnych nieraz zbyt silnie podkreśla się znaczenie czynników
psychogennych, zapominając o współistnieniu czynników somatogennych. Zdarza się, Ŝe dopiero w dalszym przebiegu
Strona 273
863
nie- rzekoma nerwica depresyjna czy depresja reaktywna okazuje
roz- się depresją endogenną. Nierzadko bowiem depresja endogenna zaczyna się reaktywnie albo teŜ przy patologicznym
?l
wahaniu się nastroju istnieje wiele czynników nerwicorodna- nych.
staZob. poz. 364, 50?.
Stabilność fazy pierwszej
Przedstawione rozwaŜania, raczej hipotetyczne na tema? metabolizmu informacyjnego zmierzały do lepszego zrozumienia
wieloczynnikowej etiologii depresji. Bezpośredniość kontaktu
z rzeczywistością, zarówno środowiska zewnętrznego, jak
i wewnętrznego ustroju cechująca pierwszą fazę metabolizmu
informacyjnego, sprawia, Ŝe tło emocjonalne jest szczególnie
wraŜliwe na wszelkie wpływy obu środowisk. Nie moŜna
jednego z nich wyłączyć z rozwaŜań etiologicznych. Nastrój
i postawa uczuciowa są wypadkową wielu róŜnorodnych
czynników etiologicznych. Ich dokładna ocena nie zawsze
jest moŜliwa. Pierwszą fazą metabolizmu informacyjnego, czyli
naszym tłem emocjonalnym, jesteśmy związani z wnętrzem
ustroju i z tym, co ustrój wokół otacza. Bez tego tła człowiek byłby zawieszony w próŜni.
Autyzm schizofreniczny w znacznej mierze polega na oder233
?; ,
"g';;
P:
?9
'
?
??
??
?
.
"
waniu się tła emocjonalnego od rzeczywistości zewnętrŜnej:
trwają "wie<
śycie emocjonalne zaczyna się w schizofrenii rządzić swoimi
f
prawami, uniezaleŜnia się do pewnego stopnia od wpływów _
? cjonalnego,
zewnętrznych; stąd wynika jego niedostosowańie do zewnętrzbYć złudzeni
nej sytuacji, co na otoczeniu sprawia wraŜenie dziwności
czywiście ni?
i dziwaczności reakcji emocjonalnych (Präcoxgefühl). Oscytak silne wra
lacje tła emocjonalnego stają się burzliwe, gwałtowne, chaoW związk?
tyczne, nieprzewidywalne.
, przeŜywania
Natomiast w cyklofrenii bezpośredniość kontaktu z rzeczyPrzewlekłe?
wistością, zarówno zewnętrzną, jak wewnętrzną, nie zostaje
rzY nie odczi
zerwana; p?ologia polega na nadmiernie wysokiej amplituczas się bard
dzie wahań tła emocjonalnego. Stabilność pierwszej fazy
?ego spoczyI
metabolizmu informacyjnego zostaje naruszona przez przeciągną się w
kroczenie dopuszczalnej granicy oddychania w zmianach ko?ie związane
, Ŝe dzieW schizofi
Strona 274
!
'
2
;F
?;?
?
ä
? ł
?"
?? ?
?
??
863
lorytu. UŜywając prymitywnego porównania widzimy
czucie nieskc
je się to tak, jakby zbyt silnie odchylić wahadło zegara. sta, w które
Stan równowagi między przeciwnymi znakami uczuć przyjemnych i przykrych zostaje zachwiany. Nie mogą wrócić
w depresji n
uczucia i nastroje o znaku przeciwnyzn. Oscylacja charaktegmocjonalnec
rystyczna dla tła emocjonalnego zmienia się w patologiczne
Z wiecznego
szans przejśc
utrwalenie jednego kolorytu, czarnego w depresji, a jaskraUtrwalenie
wego w manii. Utrwalają się teŜ postawy uczuciowe.
terystyczne
Utrwalenie się negatywnych postaw uczuciowych jest ty?mienności k
powe dla nerwic. Ta właśnie niezdolność zmiany, brak oscylacji tła uczuciowego, zbliŜa nerwice do kręgu cyklofl-e?iowej w pe?
nicznego w sensie patologicznego odchylenia postaw ucŜucioPrzekroczyła
wych ("zapiekłe uczucia"), od którego trudno powrócić do
stała się zby1
normalnej równowagi wahań nastrojów i uczuć.
ciwstawnej i
znak "wieczi
Nier?oŜność powrotu do nastrojów i uczuć o znaku przeciwdobieństwo b
nym sprawia, Ŝe koloryt emocjonalny ma znak nieskończosYtuacji, któr
ności. W depresji chorzy często mają wraŜenie, Ŝe nigdy juŜ
?ie tła emocj
Ŝycie do nich się nie uśmiechnie i Ŝe zawsze w ich Ŝyciu byłQ
sce w tle er
ciemno. Czerń depresyjna rozchodzi się w przyszłość i w przeszłość. Jak juŜ zaznaczono, cechą kolorytu emocjonalnego
staje się zatE
jest tendencja do znaku nieskończoności "wiecznie pada
?rudności nie
deszcz , co prawdopodobnie wynika z konieczności stabiliz acji
tYcznego skr?
tła; tło musi być względnie stałe, na nim zmieniają się formy:
cowa osobow
Pierwsza faza metabolizmu informacyjnego, stanowiąc tło dla
róŜnorodnych i z natury rzeczy bardziej zmiennych modeli
fazy drugiej, musi w stosunku do nich być bardziej stabilna.
Potrzeba stabilności stoi w sprzeczności ze stałymi oscylacjami, charakterystycznymi dla tła emocjonalz?o. Stąd prawdo?rak granic p
podobnie pochodzi złudne wraŜenie, Ŝe nastroje i uczucia
234
trwają "wiecznie". Przy patologicznym odchyleniu tła emocjonalnego, które jest cechą depresji, utrwalenie przestaje
być złudzeniem, a staje się rzeczywistością; człowiek juŜ rze? czywiście nie moŜe wrócić do nastroju przeciwstawnego. Stąd
tak silne wraŜenie "wiecznego" trwania.
? W związku z tym prawdopodobnie dochorlzi do zaburzeń
przeŜywania czasu. Jeśli w schizofrenii zwłaszcza prostej lub
przewlekłe? czas jest "pusty i biegnie raczej szybko, a chorzy nie odczuwają pośpiechu ani nudy, to w depresji z reguły
;: czas się bardzo dłuŜy, z rana nie moŜna doczekać się wieczornego spoczynku, a w nocy - brzasku dnia. Minuty i godziny
ciągną się w nieskończoność. Zwiększa się oczywiście cierpienie związane z poczuciem "nieskończoności". @
? W schizofrenii prostej dominuje pustka; jeśli chory ma po" czucie nieskończoności trwania, to jest to nieskończoność pu?: sta, w której wieczność równa się jednej chwili. Natomiast
w depresji nieskończoność jest wypełniona czernią kolorytu
Strona 275
Brak określor
$zej fazie me1
863
emocjonalnego; kaŜda chwila w tej .czerni ma w sobie coś
z wiecznego trwania, nie moŜe się skończyć, gdyŜ nie ma
szans przejścia do innego kolorytu.
Utrwalenie się negatywnych postaw uczuciowych, charak?:;= terystyczne dla nerwic, teŜ polega na naruszeniu zasady
zmienrlości kolorytu emocjonalnego. Oscylacja postawy uczuciowej w pewnym odcinku (sytuacja konfliktowa, kompleks)
?@? ?rzekroczyła dopuszczalne granice, amplituda odchylenia
_ stała się zbyt wielka, nie moŜe nastąpić powrót do fazy prze?? ciwstawnej i na danym odcinku Ŝycia uczuciowego panuje
znak "wieczności". Wszelkie sytuacje zbliŜone, choćby podobieństwo było odległe, a dystans czasowy i przestrzenny od
sytuacji, która po raz pierwszy wyzwoliła zbyt duŜe odchyle?iie tła emocjonalnego; daleki, aktywują to patologiczne miejsce w tle emocjonalnym. Patologiczna struktura nerwicowa
staje się zatem utrwaloną cechą osobowości; stąd pochodzą
trudności nieraz spotykane, w odróŜnieniu jej od psy?hopatycznego skrzywienia osobowości (character neurosis, nerwi?? cowa osobowość itp.j.
Chaos pierwszej fazy
@
.
Brak określonych granic czasowych i przestrzennych, a takŜe
brak granic przyczynowych powiązań nie tylko nadaje pierwszej fazie metabolizmu informacyjnego znak nieskończoności,
235
;i,I"'
ä
;
;
lecz teŜ sprawia, iŜ róŜne odrębne nieraz tematy ulegają dziwnemu pomieszaniu. Odległe wypadki mieszają się z aktualnymi, przyszłość z przeszłością, rzeczy bliskie z dalekimi, j.eden
przedmiot zastępuje drugi, poszczególne przedmioty ulegają
kondensacji lub jeden przedmiot ulega rozszczepieniu. Zjawiska te dają się wyraźnie zaobserwować w treściach marzeń
sennych, na co Freud chyba pierwszy zwrócił uwagę.
Niemniej jednak, analizując nasze nastawienie uczuciowe,
Strona 276
863
znajdujemy zjawiska analogiczne. Uczucie Ŝywione niegdyś do
ojca przenosi się w późniejszym wieku na przełoŜonych, uczucia Ŝywione do matki - na partnerki seksualne, zawiść Ŝywiona w dzieciństwie do jednego z rodzeństwa odnawia się
w kaŜdej sytuacji rywalizacji, pewne osoby, do których Ŝywimy negatywne uczucxa, łączą się w jakąś jedną fikcyjną osobę,
którą z góry potępiamy na zasadzie podobieństwa do osoby
pierwotnie wyzwalającej przykre uczucia. Jedną osobę rozbijamy na dwie przeciwstawne sobie postac?, jedna postać
wyposaŜona jest w cechy dodatnie, a druga - w ujemne,
przypominając jakąś przykrą osobę z dawnej przeszłości itp.
W tej sytuacji braku granic łatwo moŜe dochodzić do chaosu
w naszym Ŝyciu ,uczuciowo-nastrojowym.
Współdziałanie obu faz
?,
.
Nie naleŜy jednak zapominać o zasadzie jedności sprzecznych nawet zjawisk. Wyodrębniona tutaj pierwsza i druga faza
metabolizmu informacyjnego, tło i forma, mimo odrębnych
zadań i odrębnych mechanizmów funkcjonowania są ze sobą
ściśle powiązane. Pierwsza faza wpływa na drugą dominująco. Dzięki oscylacjom tła emocjonalnego i dzięki bezpośredniości kontaktu ze środowiskiem zewnętrznym i wewnętrznym
ustroju nie dochodzi do utrwalenia się stereotypów widzenia
rzeczywistości i reagowania na nią w drugiej fazie; modele
rzeczywistości ulegają wciąŜ zmianom i wzbogacają się
o fragmenty pominięte na skutek zawęŜenia kontaktu z rzeczywistością w drugiej fazie, a występujące w pierwszej fazie,
gdyŜ w niej powierzchnia styku z rzeczywistością jest znacznie rozleglejsza (znak nieskończoności).
Natomiast druga faza wpływa na pierwszą organizująco,
wprowadza pewien porządek w chaos t czuciowego, ujmuje
je w pewne normy, dąŜy do narzuc jej swoistego dla
siebie porządku czasowo-przestrzennego i przyczynowego:
236
W znacznej mierze pod wpływem drugiej fazy tworzy się
swoisty "ład serca". ZIV pewnej mierze na tej zasadzie porządkowania opierają się nasze wysiłki psychoterapeutyczne.
Mimo więc Ŝe decyzje dotyczące tła emocjonalnego zapadają poniŜej progu świadomości i nie moŜemy na nie wpływać
z pomocą nasŜej woli, to jednak świadomy wysiłek w kierunku uporządkowania Ŝycia uczuciowego nie jest wysiłkiem daremnym, działanie drugiej (świadomej) fazy metabolizmu informacyjnego ma swój efekt takŜe w pierwszej fazie (nieświadomej). Wprawdzie działanie ludzkie - jako polegające głównie na ruchu zewnętrznym - skierowane jest przede wszystkim w stronę świata zewnętrznego, to jednak nie oznacza to.
by człowiek nie mógł teŜ wpływać na swój świat wewnętrzny. Nawet, jak uczą doświadczenia jogów, a takŜe hipnoterapii moŜna wolą własną lub hipnotyzera wpływać na funkcje
nie podlegające normalnie naszej woli, np. czynności wegeStrona 277
863
tatywne, wywoływanie odległych i zapomnianych engramów
pamięciowych, wywoływanie określonych postaw uczuciowych, nastrojów itp.
"Uporządkowanie" Ŝycia uczuciowego
Indywidualne
Nasza kultura od epoki odrodzenia zwróciła się wyraźnie
w kierunku świata otaczającego i jego podboju; nie znaczy to
jednak, by przy bardziej "introwertywnym" nastawieniu nie
było moŜliwe większe niŜ u ludzi naszej cywilizacji sterowanie procesami normalnie od woli niezaleŜnymi, a przede wszystkim naszym Ŝyciem uczuciowym. Porządkujące działanie drugiej fazy metabolizmu informacyjnego na pierwszą nie jest
działaniem bezpośrednim, tzn. nie moŜna sobie "nakazać" takich czy innych uczuć, takich czy innych nastrojów.
Próby wpływania aktem woli na tło emocjonalne kończą się
z reguły fiaskiem, a często dają efekt przeciwny do zamierzc?nego. Jeśli np. człowiek zmusza się do wesołości, co oznacza
przybieranie wesołej maski, wtedy gdy jest smutny, to zwykle
jeszcze bardziej pogłębia się jego smutek. Bezsilność bowiem
'wobec niezmienności kolorytu uczuciowego pogłębia uczucie
bezradności, niechęci do samego siebie itp. Nie moŜna teŜ "nakazać" sobie miłości do innej osoby; próby takie kończą się
często jeszcze silniejszym uczuciem negatywnym.
23?
Natomiast działanie moŜe być pośrednie; ustalenie pewnego
porządku w fazie drugiej metabolizmu - moŜliwe do osiągnięcia wysiłkiem woli, gdyŜ decyzje w tej fazie przewaŜnie
?apadają powyŜej progu świadomości, tym samym więc są
decyzjami wolicjonalnymi - oraz zwrócenie większej uwagi
na własne Ŝycie wewnętrzne stwarzają pewien uporządkowan.y model Ŝycia wewnętrznego. Model ten moŜe nie odpowiadać rzeczywistemu obrazowi Ŝycia uczuciowego, tj. temu, co
dzieje się w fazie pierwszej, ale jest pewnym zbliŜeniem
i pewnym "ideałem" tegoŜ Ŝycia. Ten porządek udziela się
pośrednio burzliwym przebiegom fazy pierwszej i z czasem
moŜe doprowadzić do złagodzenia oscylacji w tej fazie.
Kolektywne
Podobnie jak modele rzeczywistości dotyczące interakcji ze
światem zewnętrznym są nie tylko indywidualnym dziełem
jednostki, człowiek bowiem wiele modeli przyjmuje gotowych,
wypracowanych nieraz na przestrzeni wieków przez grupę
społeczną, w której Ŝyje (język, modele kulturowe), tak i modele stosujące się do świata wewnętrznego, a przede wszystkim do kolorytu emocjonalnego są pochodzenia zarówno indywidualnego, jak i kolektywnego: ?KaŜda kultura ma określony sposób "radzenia sobie" z nastrojami i uczuciami przyStrona 278
863
naleŜnych do niej osób. RóŜnego rodzaju ceremonie, rytuały,
święta, systemy transcendentne ("sacrosanotum"), wojny itp.
słuŜyły i słuŜą do rozładowania napięć uczuciowych w dopuszczalnych społecznie granicach. W pewnej przynajmniej
mierze równowaga emocjonalna członków danej kultury,
umiejętność cieszenia się Ŝyciem zaleŜy od społecznych systemów porządkujących Ŝycie uczuciowe jednostek naleŜących
do danej grupy spałecznej. '
Siła porządkująca oddziaływania kolektywnego, jak się
?daje, jest więkśza niŜ siła óddziaływania indywidualnego.
W grupie występują zjawiska irradiacji postaw uczuciowych
i nastrojów, wzmacniając te ?czucia i nastroje, które w 'danym momencie są przez grupę akceptowane. Poza tym w grupie, w której powiązania emocjonälne są silne, łatwiej jest
wyładować swoje uczuciä i nastroje, cźłowiek znajduje rezonans w uczuciach i?nych członków
, nie jest skazany na
samotność w przeŜyciäch swoich sta o emocjonalnych i na
niemoŜność ich zamanifesto5ńiania. Wyładowanie uczuć i na238
? ?trojów - w sensie moŜności ich zamanifestowania, moŜnośct
ukazania swego gniewu, lęku, miłości, nienawiści, smutku, radości itp. - oczyszcza atmosferę uczuciową; stosunki uczuciowe między członkami grupy stają się wyrazistsze, mniej zakłamane. A zakłamanie, konieczność noszenia maski, stwarza
atmosferę nieufności, granicząc nieraz z nastawieniem uroje_ niowym. Fakt, Ŝe "my" jest z reguły silniejsze niŜ "ja", teŜ
przyczynia się do tego, Ŝe siła porządkująca oddziaływań kolektywnych jest większa niŜ siła poszczególnej jednostki.
Fałszywa intelektualizacja w psychoterapii
i Z. punktu widzenia psychoterapeutycznego znaczenie więzi
grupowej, moŜność oparcia się na drugim człowieku, znale- zienia w nim zrozumienia i pewnego przynajmniej współbrzmienia odgrywa bardzo waŜną rolę. Istotą psychoterapii?
zarówno indywidualnej, jnk g?upowej, jest swoista więź emocjonalna, czyli "ja" zostaje wzmocnione przez "my". Niewątpliwym błędem wielu .kierunków psychoterapeutycznych, zwłaszcza nastawionych psychoanalitycznie, jest zbytnia "intelektualizacja" procesów zachodzących w Ŝyciu uczuciowym, czyli
przenoszenie praw drugiej fazy metabolizmu infórmacyjneg?
na fazę pierwszą.
; W pewnej mierze wynika to z deterministycznych poglądów
twórcy psychoanalizy, Freuda. UwaŜał on, Ŝyjąc w epoce
? burzliwego sukcesu myśli ludzkiej, Ŝe wszystkie zjawiska Ŝycia uczuciowego da się ułoŜyć w ścisłe powiązania przyczynowe, Ŝe nic nie dzieje się bez uchwytnej przyczyny. Dziś
jesteśmy znacznie bardziej sceptyczni co do naszych moŜli. wości poznawczych; zwłaszcza zdajemy sobie sprawę, Ŝe logiczne, przyczynowe uporządkowanie zjaZnTisk zachodzących
w naszym Ŝyciu uczuciowym jest bardzo trudne, a często nieStrona 279
863
moŜliwe.
r? "Intelektualizowanie" Ŝycia uczuciowego, czyli przenosze??.' nie` prawidłowości występujących w drugiej fazie na fazę
pierwszą prowadziło do tworzenia raczej sztywnych i sztucznych schematów Ŝycia uczuciowego, które wprawdzie mają
na ogół jakiś ślad prawdy, aie z reguły sprawiają na czytel=
niku wraŜenie zbytniego uproszczenia i naginania faktów da
wykoncypowanych teorii. Schematów tych, jak wiadomo, po. wstało bardzo wiele i swego czasu zwolennicy poszczególnych
szkół psychodynamicznych zacięcie ze sobą walczyli, przeko239
nani o wyłącznej słuszności swej teorii. Bezsprzecznie wpływ
człowieka na człowieka jest duŜy, ale nie zawsze daje się on
ująć w związki przyczynowe, jakby to chcieli niektórzy psychoterapeuci, uzbrojeni w swoje systemy logiczne Ŝycia uczućiowego.
Wbrew pozorom wzajemny wpływ ludzi na siebie bardziej
uwydatnia się w pierwszej fazie metabolizmu informacyjnego
niŜ w fazie drugiej. Pozornie wydawać by się mogło, Ŝe faza
druga jako bardziej racjonalna jest na te wpływy bardziej
podatna. Tak powinno być, ale w rzeczywistości jest zwykle
przeciwnie.
Wystarczy przysłuchać się jakiejkolwiek dyskusji: Nierzadko poglądy dwóch antagonistów są bardzo zbieŜne i przy mi? nimum dobrej woli dałoby się je pogodzić, do zgody jednak
nie dochodzi, kaŜdy z nich przytacza coraz mocniejsze argumenty na poparcie swego stanowiska; argumenty te mimo logicznej konstrukcji zamiast przekonać pr_zeciwnika, zwykle
jeszcze bardziej w oporze go umacniają, tym ostrzej broni .
swego stanowiska. W miarę dyskusji bowiem jego niechęć
do oponenta wzrasta.
Właśnie tło emocjonalne, tj. pierwsza faza metabolizmu informacyjnego, nadaje zasadniczy kierunek fazie drugiej. Gdy ?
uczucia wobec dyskutanta są negatywne, wówczas nie pomogą zazwyczaj nawet jego najbardziej przekonywające argumenty. "Uczucia zaślepiają", nie pozwalają bowiem widzieć
tych modeli rzeczywistości, które nie są zgodne z tłem emocjonalnym. Dlatego w psychoterapii są na ogół mało skuteczne ?
wszelkie metody perswazyjne, rady, choćby najsłuszniejsze
i mądre, nie zostaną przez chorego przyjęte, jeśli nie ma on
właściwej postawy uczuciowej wobec swego lekarza.
W praktyce lekarskiej - i to nie tylko psychiatrycznej,
lecz we wszystkich działach medycyny - znaczenie wpływu ?
lekarza, a takŜe pielęgniarki jest nieraz decydujące dla
przebiegu terapii. W dobie medycyny naukowo-technicznej :
nieraz nie docenia się teg4 wpływu. A jednak od właściwej ,
postawy lekarza i pielęgniarki w stosunku do chorego zaleŜy
jego wiara w wyleczenie, jego samopoczucie psychiczne, które
odbija się teŜ na fizycznym stanie zdrowia, zdolności mobilizacji ustroju do walki z chorobą itp.
Nie jest właściwie dotychczas zbadane, na czym ten mobilizujący wpły?nr lekarza i pielęgniarki polega, jakie czynniki
odgrywają tu decydującą rolę. Wysi?psychoterapeutów konStrona 280
863
centrują się wokół układania schematów przyczynowych, nie .?:
240
zawsze trafnych i prawdziwych, nerwicorodnych postaw chorego i na próbach sterowania jego Ŝyciem uczuciowym, a dziedzina, jak się zdaje, w psychoterapii najbardziej istotna, kontaktu emocjonalnego i wpływu pozaświadomego człowieka na
cŜłowieka; pozostaje nadal poza sferą naukowej ekspl=oracji.
Dlaczego wśród jednych osób czujemy się dobrze, zmniej=
szają się nasze napięcia emocjonalne, popraviria się nastrój,
nabieramy wiary we własne siły itp., a przeciwnie - wśród
innych napięcie nasze wzrasta, odczuwamy niepokój, nie czujemy się swobodni, zakładamy mäskę, tracimy wiarę w siebi?,
uczucia nasze stają się jeszcze bardziej chaotyczne itp.? Sama
obecrlość niektórych osób działa kojąco; spokój i wTewnętrzny
porźądek jakby udziela się otoczeniu; obecność innych?wywołuje napięcie i niepokój: Wydaje się, Ŝe badania naukowe nad
psychoterapią trzeba by zacząć od przeanalizowania wspomnianych czynników mobilizujących chorego, waŜnych zarówon w psychiatrii, jak?i w innych dziedzinäch medycyny. W tym
sensie kaŜdy lekarz powinien być psychoterapeutą. T.en właśnie?'odzaj psychoterapii jest szczególnie potrzebny w leczeniu
depresji.
Zob. poz. 369.
Psychoterapia w depresji
Wielu psychiatrów uwaŜa, Ŝe psychoterapia w depresjach zwłaszcza typu endogennego i w ostrej fazie choroby = jest
bezcelowa??a nawet szkodliwa. Stanowisko to jest słuszne, jeśli
ma się na myśli psychoterapię w wydaniu t2w: szkół psychoterapeutycznych, a nie zwykły, ludzki stósunek człowieka
do cŜłowieka.? ?i depreśji trudno?analizować przeŜycia ćhorego, dochodzić przyćzyn jego ?smutku, lęków, niewiary w siebie, braku nadziei, rozśnuwać przed nim perspektywy lepszego, radośniejszego Ŝycia itp. Chory w głębokiej depresji ?ie
ma nawet sił mówić o sobie; a tym bardziej analizować swo?ej
przeszłości, cięŜko mu wydobyć nieraz słowo z siebie, nie
wierzy perswazjom lekarza, gdyŜ jest on człowiekiem z innego świata; świata jasności, gdy on sam tkwi na dnie ciemnicy.
A jednak bardzo potrzebuje drugiego człowieka, samej jego
obecności, jego cichej Ŝyczliwości, poczucia bezpieczeństwa,
które on stwarza, poczucia, Ŝe chce on chorego zroz?mieć,
wczuć się w jego cierpienia: Potrzebuje spokoju, który z niego spływa, wewnętrznego porz?dku, który choremu się udziela.
16 - Melancholia
Strona 281
863
? !1
r ĆQ
Bezsprzecznie odgrywają tu rolę cechy stanowiące strukturę
osobowości lekarza czy pielęgniarki, wymaga to jednak pewnej pracy nad sobą. Brzmi to moralizatorsko, ale w psychiatrii
prócz pracy nad chorym potrzebna jest praca nad samym sobą.
Zdawał sobie z tego sprawę juŜ Freud, wymagając od adeptów
psychoanalizy długotrwałego szkolenia w postaci własnej analizy. Jeszcze wyraźniej zrozumienie tego zagadnienia występowało w medycynie tzw. pierwotnej, w której kandydat na
lekarza czarownika musiał przejść przez wiele ćwiczeń i wyrzeczeń. Prawdopodobnie dzięki nim osiągał dyscyplinę wę;
wnętrzną, nie spotykaną u innych członków grupy społecznej;
w ten sposób miał nad nimi pewnego rodzaju przewagę, większą siłę wewnętrzną.
Oczywiście sam kontakt z chorym zmusza lekarza czy pielęgniarkę do wyrobienia pewnych korzystnych postaw uczuciowych, koniecznych dla utrzymania tego kontaktu, jak Ŝyczliwość, chęć pomocy, poczucie odpowiedzialności, pewna czułość połączona z troską itp. Wiele jednak cech trzeba w sobie
?
wyrabiać, porządkować swoje postawy uczuciowe, hamować
negatywne nastawienia, starać się zrozumieć chorego, wczuć
w jego przeŜycia itp.
W głębokiej depresji na ogół nie moŜna prowadzić z chorym długich rozmów, rozmowa go męczy, nie jest w stanie
nieraz wypowiedzieć słowa, często wypowiedzi lekarza wzmagają w nim poczucie winy. Natomiast waŜne jest, by chory
'
miał poczucie, Ŝe lekarz jest przy nim, dzięki temu czuje się
on bezpieczniejszy, czuje jakby cząstkę środowiska macie? rzyńskiego. Człowiek, który go nie opuszcza; który próbuje
wczuć się w jego cierpienia, jest dla chorego promieniem na?!
dziei w ciemności jego depresji.
Na skutek czerni zalegającej świat chorego staje się on
w swym smutku i w swych cierpieniach samotny. DraŜni go
nawet jasny koloryt Ŝycia, draŜnią go ludzie weseli i uśmiech;
nięci. Ludzie teŜ odsuwają się od człowieka smutnego, chcą,
Strona 282
!
863
by był uśmiechnięty, z dezaprobatą patrzą na jego twarz wykrzywioną cierpieniem i smutkiem, smutny nastrój chorego
im się udziela i przed tym się bronią. Szukają przyczyny jego
smutku, starają się znaleźć winy, za które cierpi, jak to niegdyś czynili ?rzyjaciele Joba. W ten sposób tworzy się swoisty autyzm depresyjny.
Nie jest to jednak autyzm prawdziwy ki, jaki się spotyka
w schizofrenii, gdzie zrywa się konta otaczającym światetn społecznym. W depresji nie zmienia się zasadnicza cecha
?42
pierwszej fazy metabolizmu informacyjnego - bezpośrednia
łączność ze światem otaczającym. Człowiek w depresji potrzebuje kontaktu emocjonalnego ze światem otaczającym,
a przede wszystkim z innymi ludźmi, ale przez swój obniŜony
nastrój jest tego kontaktu pozbawiony. Tym boleśniej odczuwa jego brak. Ludzie go często draŜnią, ale bez nich Ŝyć nie
moŜe. Przez potrzebę więzi ze światem otaczającym tym przykrzejszą staje się samotność w ciemnościach smutku.
Dlatego korzystnie działa na chorega świadomość, Ŝe ktoś
prawdziwie Ŝyczliwy jest przy nim. Niech on nie mówi, nie
próbuje go pocieszać, a tym bardziej go rozweselać, wszelkie
bowiem takie próby wprowadzają chorego w jeszcze głębszą
depresję. Np. słuszne pocieszenie, Ŝe przecieŜ wszyscy ludzie
od czasu do czasu mają depresję i jakoś z tego wychodzą,
u chorego wzmaga tylko jego poczucie winy, gdyŜ widocznie
inni są lepsi od niego, potrafią swój smutek zwalczyć, a on
tego nie potrafi.
Próby "rozruszania" chorego, uaktywnienia go, wciągania
goj?nr wesołe towarzystwo, rozweselenia go itp. na ogół kończą się fiaskiem; chory wpada w panikę. W tragiczny sposób odczuwa v?łasną niemoŜność działania, boleśnie razi go
śmiech innych ludzi, wzrasta jego poczucie winy, Ŝe jest właśnie taki. To, czego chory naprawdę potrzebuje, nie polega na
ukazywaniu mu jasnych stron Ŝycia ani na mobilizowaniu go,
lecz na stworzeniu poczucia bezpieczeństwa, poczucia, Ŝe nie
jest samotny, Ŝe ktoś jest przy nim, Ŝe na kimś moŜna się
oprzeć. W ten sposób więź ze światem nie zostaje zerwana.
Człowiek taki broni chorego przed poczuciem absolutnej samotności, jaką on skłonny jest odczuwać w mrokach swej
depresji.
W depresji nieraz bezpośredniość kontaktu ze światem otaczającym ulega zaostrzeniu. To, co normalnie nie dociera do
świadomości, w depresji jest ostro percepowane, stanowiąc
niekiedy źródło przykrych rozmyślań. Czasem jäkieś niewinne słowo, gest, uśmiech, na które normalnie nie zwróciłoby
się uwagi, w depresji stają się bolesnym urazem, pogłębiają
poczucie winy, trafiają na zadawnione kompleksy. Wskutek
tego, Ŝe świat w depresji stał się czarny, kaŜdy konkakt z nim
jest bolesny. Czerń jakby przytłacza człowieka, wchłania go
w siebie, nie moŜna wobec niej przyjąć postawy dystansu,
która jest moŜliwa wówczas, gdy amplituda oscylacji kolorytu
jest znacznie mniejsza i gdy oscylacja jest zachowana. DysStrona 283
863
tans bowiem tworzy się w poczuciu zmienności, gdy po ciemis?
243
ńości nocy następuje jasność dnia, gdy jasne i ciemne kolory
się mieszają.
Znak nieskończóności, którą.czerń świata depresyjnego
w sobie zawiera - ciemność nie ma granic - łączy się z tak
typowym dlä depresji brakiem nadziei. JuŜ nic zmienić się nie
moŜe. Dlatego często śmierć wydaje się jedynym wyjściem
i ucieczką od znęki tego świata.
Zob. poz. 82.
Samobójstwo
Samobójstwo jest jednym Ŝ najniebezpieczniejszych i najtrudniejszych problemów w zespołach depresyjnych. Obowiązkiem
lekarza jest przevvidzieć ryzyko samobójstwa i jemu przeciwdziałać. Oba zadania są niezwykle trudne i w wielu wypadkach niewykonalne. Kielholz daje następujące praktyczne
wskazówki dotyczące oćeny ńiebezpieczeństwa samobójstwa:
A. Czynniki dotyczące samego samobójstwa: I) występowanie samobójstwa w rodzinie lub w najbliŜszym otoczeniu (czynniki sugestywne); 2) wcześni?jsze próby samobójstwa, bezpośrednie i pośredńie odgraŜanie się samobójstweni; 3) wyraŜanie konkretnych wyobraŜeń o sposobach dokonania sämobójstwa lub niezwykły spokój ("unheimliche Ruhe"); 4) sny autoagresywne, katastroficzne.
B. Czynniki dotyczące choróby: i) początek lub koniec fazy
depresyjnej, stany mieszane; 2) stany lękówe z pobudzeniem,
zaleganie efektu i agresji; 3) cięŜkie poczucie winy i niewydolności; 4) przełomy biologiczne (pu?ertas, graviditas, puerperium" climax); 5) długotrwałę zaburzenia snu; 6) nieuleczal?na choroba lub urojenia choroby; ?) alkoholizm i toksykomania.
C. Czynniki dotyczące środowiska:: 1) rozbite związki rodzinńe w dzieciństwie (broken home); 2) utrata lub pierwotny brak
związków interpersonalnych (zawód miłosny, rozczärowanie,
osamotnienie, odrzucenie); 3) uträta pracy, brak zadań Ŝyciowych, troski finansowe; 4) brak zasad religijnych.
Za najlepszą profilaktykę samobójstw Kielholz uwaŜa "dobry kontakt uczuciowy chorych depresyjnych z leczącym ich
`lekarzem" ("eine gu?e affektive Bindung der Depressiven an
den behandelnden Arzt", str. 13).
W młodym wieku częste są próby s
bójstwa, a w sta:szym = samobójstwa dokonane. Większość autorów jest zgod- 244
ory ?
ego
tak
nie
iem
na co do zasadniczej róŜnicy między samobójswami ludzi
młodych a samobójstwami ludzi w starszym wieku. Statyśtyki
wykazują, Ŝe u młodych wyraźnie przewaŜają usiłowane samobójstwa, natomiast u osób starszych - samobójstwa dokonane. U młodych samobójstwo jest wołaniem o pomoc, u sta-..
rych juŜ tylko wołaniem o śmierć. Oczywiście zdarza się, Ŝe
Strona 284
863
"wołanie o pomoc" kończy się śmiercią. Bywa tak nawet
w najbardziej demonstracyjnych ("histerycznych") próbach
samobójstwa.
_ Ta zasadnicza róŜnica między samobójstwami ludzi młodych
a samobójstwami ludzi starszych wskazuje na inny sposób
widzenia przez nich przyszłości. Mimo ciemnego kolorytu
cud- ? przyszłość dla młodych nigdy nie jest całkiem beznadziejna.
:iem
Choć świadomie beznadziejność jej mogą widzieć nawet zbyt
?iw?óstro, to jednak podświadomie dzięki "sile źyciowej", młopaddzieńczemu "elan vital"; nie wierzą w śmierć. Śmierć jakby
:zne
dla nich nie istniała: Śmierć = to chwilowy sen (dzieci zresztą
twa:
?ieraz oba pojęcia mylą), po@ których człowiek znów się budzi
iwa- ? do Ŝycia.
Świadomie oczywiście. zdają sobie dobrze sprawę z tego,
zpoczym jest śmierć (natomiast u dzieci świadome pojęcie śmierci
aŜanie jest jeszcze ukształtowane), ale głęboko, poniŜej progu
?bójśw?adomości, tkwi w nich nadzieja w Ŝycie. Jest to jakby biolo?utogiczny optymizm, który z wiekiem słabnie, a na starość znika.
U starego człowieka nierzadko występuje sytuacja odwrotna;
fazy
świadomie nie przyjmuje on faktu śmierci, Ŝyje tak, jakby
.iem,
jeszcze miał Ŝyć kilkanaście lat, mimo Ŝe zostało tylko? kilka
'?Y- ? lat lub miesięcy, martwi się o przyszłość; @z czego będzie Ŝył,
iuerobawia się nędzy rzekomo zagraŜaj?cej mu w przyszłości (uroczaljenia zuboŜenia typowe dla podeszłego wieku) itp. Natomiast @
?maponiŜej progu świadomości wiara w Ŝycie często juŜ przestała
istnieć.
Zob. poz: 48, 88, 89, 129, 239, 311, 366, 3?6, 395, 414, 415, 431, 44G.
511, 531, 539, 5?3, 608, 615, 622, 631, 636, 663, ?02.
Nadzieja (nieśmiertelność Ŝycia)
Wydaje się, Ŝe zagadnienie tej biologicznej, egzystującej raczej poniŜej progu świadomości wiary w Ŝycie, wiary w swoistą nieśmiertelność, odgrywa duŜą rolę w terapii chorób somatycznych. Lekar@ze praktycy aŜ za dobrze znają stan? "załamania sił odpornościowych ustroju", które trudno nieraz wy245
:,
tłumaczyć obiekt?wnymi danymi, lub odwrotnie: poprawy wynie jest tylk?
stępujące wbrew racjonalnym przesłankom. Wydaje się teŜ,
rodzaju ludz;
i Ŝe oddziaływanie psychoterapeutyczne, jakie powinno cecholizmu i podo
? wać kaŜdego lekarza, a nie tylko psychiatrę, polega przede
koszmarów,
wszystkim na mobilizowaniu tej "biologicznej" nadziei. W odSą to ocz w
?? działywaniu tym tkwi prawdopodobnie przyczyna znanego
raczej fantas
? zjawiska, Ŝe te same metody terapeutyczne w rękach jednego
ma charakte?
1 lekarza dają wspaniałe efekty, a w rękach innego - małe lub
właśnie zja?
j Ŝadne. Wspominano juŜ o tym, Ŝe przypadki śmierci o nie
o projekcję ?
? wyjaśnionej etiologii ("Voodoo death") są, zdaniem współczes- Zjawisko ?
? nych autorów, wynikl ?m całkowitej utraty nadziei. Chodziłoby stępuje zaró?
? tu o tę najgłębszą u człowieka, nieraz nie uświadomioną natu o zdolnoś?
? dzieję w nieśmiertelność Ŝycia.
WldZtWa"r I17
Z biologicznego punktu widzenia Ŝycie jest nieśmiertelne,
potrafią przE
Strona 285
863
ni d nie inie, gdyŜ charakterystyką Ŝyćia jest zdolność pro- dla nich duŜ
gY g
; kreacji, przenoszenia własnego planu genetycznego. ?CT czło- ziemi itp. O?
? wieka poza nieśmiertelnością biologiczną istnieje nieśmiertel- oznakach zbi
j ność kulturalna - non omnis moriar (dziedziczenie społeczne
a dla nich e,
i kulturalne, tj. przenoszenie pewnych gotowych modeli mynie jest czyn
; ślenia, odczuwania i zachow?rzia się z pokolenia na pokolenie) przeniknioną
? i nieśmiertelność metafizyczna (wiara w Ŝycie pozagrobowe,
nie tylko wła
@! w raj, złączeni,e się z bóstwem po śmierci itp.). Czarny koloryt U człowiel
i depresji moŜe tę wiarę przysłonić. Obowiązkiem lekarza jest
wisk - jak d?
. ją w miarę własnych moŜliwości mobilizować. Pod tym wzglęnia przyszłoś
; dem podejście psychoterapeutyczne do depresji winno być ? wisko meteol
i? analogiczne jak w cięŜkich chorobach somatycznych, co Kielwicowych, w
:f holz trafnie określił jako "dobry związek uczuciowy".
. wisk tego ty?
4
" Nieskończoność czasowo-prześtrzenna pierwszej fazy meta- `, Druga faza
?I; bolizmu informacyjnego objawia się w tym, Ŝe zdarzenia odnice czasowo
?" ległe od siebie łaczą się w całość, dając pierwszy obraz rze- Ta jakby por
!; ?zywistości. W ten sposób np. zapach kwiatu czy jego widok
cie świadomE
? łączy się z obrazami gdzieś i kiedyś odczuwanymi. ZaleŜnie od w znacznej n
??? Zhaku emocjonalnego tych obrazów aktualny bodziec wyzwala
cym. Nie wia
postawę "do" lub "od", poprawia nasz nastrój lub go pogarsza. logiczne kate
Nieskończoność czasowa sięga w przyszłość i w przeszłość.
fazie metabol
Nie wiadomo jeszcze, czy słuszna okaŜe się jungowska kon- świadomych i
? cepcja archetypów, ale bezsprzecznie w marzeniach sennych
jest trafne, ta
' występują obrazy, które trudno uznać za nabyte w doświad- . nie się, w cza
: ? ćzeniu osobistym jednostki. Jak one powstają, właściwie nie
Nieśmiertel?
wiemy i nie jest wykluczone, Ŝe człowiek w s marzeniu
nie ma określ
? sennym sięga poza pnc?ątek swego ontogenetyc go rozwoju " , tylko jedną fa
_ wkraczając w rozwój filogenetyczny juŜ nie jednostki, ale ca- entropii (czyl:
łego gatunku ludzkiego. W Ŝen sposób przeszłość człowieka
tropii i entro?
246
,??; ?
.x?
1
nie jest tylko jego własną przeszłością, ale przeszłością całego
rodzaju ludzkiego. Potwory, masakry, wojny, objawy kanibalizmu i podobne obrazy, stanowiące nierzadko treść sennych
koszmarów, mogłyby być wyrazem praprzeszłości człowieka.
Są to oczywiście hipotezy trudne uv sprawdzenia i brzmiące
raczej fantastycznie. Z biologicznego punktu widzenia Ŝycie
ma charakter ciągły, bez określonego początku i końca i moŜe
właśnie zjawisko archetypów jest tej ciągłości, jeśli chodzi
o projekcję w przeszłość, subiektywnym wyrazem.
Zjawisko projekcji w przyszłości moŜe nieco wyraźniej występuje zarówno w świecie zwierzęcym, jak i ludzkim. Chodzi
tu o zdolność przewidywania przyszłości, róŜne formy@ "jasnowidztwa", intuicji itp. Powszechnie wiadomo, Ŝe zwierzęta
potrafią przewidzieć róŜne zjawiska przyrody mogące mieć
dla nich duŜe znaczenie Ŝyciowe, np. ostrą zimę, trzęsienie
ziemi itp. Oczywiście mogą się one orientować po róŜnych
oznakach zbliŜającej się katastrofy, dla nas niewidocznych,
Strona 286
863
a dlä nich ewidentnych. Niemniej jednak przyszłość dla nich
nie jest czymś zupełnie nowym, nie są od niej odcięte nieprzeniknioną ścianą, często odczuwają zbliŜającą się śmierć
nie tylko własną, ale teŜ swego pana.
U człowieka nie naleŜy przechodzić obojętnie obok zjawisk - jak dotychczas niewytłumaczalnych - zdolności widz?,nia przyszłości, "proroczych" snów itp. Nie wiadomo, czy zjawisko meteoropatii, na którą cierpi wiele osób, zwłaszcza nerwicowych, w pewnej przynajmniej mierze nie n.aleŜy do zjawisk tego typu.
Druga faza metabolizmu informacyjnego ma określone granice czasowo-przestrzenne i określone związki przyczynowe.
Ta jakby porządkująca siatka jest głęboko wryta w nasze Ŝycie świadome. Jak juŜ podkreślano, porządek ten wiąŜe się
w znacznej mierze z naszym działaniem w świeci.e otaczającym. Nie wiadomo jednak, czy w przyrodzie obowiązują analogiczne kateaorie przestrzeni, czasu i przyczyn, jak w drugiej
fazie metabolizmu informacyjnego, tj. w naszych proćesach
świadomych i rozumowych. Jeśli pojęcie "czaso-przestrzeni"
jest trafne, to moŜe być dla nas bardziej zrozumiałe poruszanie się w czasie analogiczne do poruszania się w przestrzeni.
Nieśmiertelność biologiczna polega na tym, Ŝe proces Ŝycia'
nie ma określońego początku i określonego końca. Śmierć jest
tylko jedną fazą tego procesu, fazą przeciwstawną negatywnej
entropii (czyli procesem budowy). Obie fazy negatywrlej entropii i entropii (rozkładu, dezintegracji), idąc ze sobą w pa24?
Strona 287
863
? ;: ?
rze, tworzą to, co nazywamy Ŝyciem. W naszym świadomym
i rozumowym obrazie rzeczywistości (drugä faza metabolizmu
informacyjnego) Ŝycie ma swoje określone granice. Zaczyna
się w momencie urodzin lub - w? niektórych kręgach kulturowych - w momencie poczęcia (np. Japończycy liczą swój
wiek od chwili poczęcia), a kończy się z chwilą śmierci. Natomiast w obrazie rzeczywistości bardziej uczuciowym i intuicyjnym (pierwsza faza metabolizmu informacyjnego) granice
naszego Ŝycia nie są tak ściśle ograniczone. Przeszłość sięga
daleko poza początek naszego Ŝycia. W naszych Ŝyłach płynie
"krew swych przodków?"; jesteśmy "ich cząstką", a z naszego
nasienia powstaną nowe pokolenia.
StaróŜytność tej obserwacji potwierd?a następująca eytata:
"i rozm@noŜę nasienie twoje jako gwiazdy niebieskie i jako piasek, który jeśt na brzegu morskim... I ustanowię przymier?e
między mną a tobą i między nasieniem twym po tobie w pokoleniach ich, jako przymierze wieczne, Ŝebym był Bogiem
twoim i nasienia twego po tobie..., a obrzeŜecie ciało napletka
waszego, aby było na : znak przyzriierza między mną? i wami"
(Księgä Rodzaju, 22 :1?, 1?, ?, 13 :11):
Ta biologiczna ciągłość znajduje swe odzwierciedlenie
vv ciągłości społecznej@ i kulturalnej. Za nami jest tradycja,
a przed nami to, eo do Ŝycia społecznego i kulturalnego samiśmy wnieśli i co w przyszłóści - taką przynajmniej mamY
nad?ieję - dalej rozvvijać się będzie. Jeszcze wyraźniej ta
ciągłość czasowa występuje we wszystkich właściwie systemach religijnych; kaŜdy system ma swoją tradycję, oznaczającą miejsce człowieka i osobniczą koncepcję przyszłości. KaŜdy system odpowiada więc na dręczące pytanie: "skąd przybyłem i dokąd zmierzam".
Zob. póz. 349, 551, 661.
, Samotność
Depresyjny klimat naszej epoki moŜna by między innymi tłumaczyć gwałtownym naruszeniem, dotychczasowych systemów
społecŜnych i kulturaln?ych. Na skutek rozbicia dotychczasowych struktur zachwiane zostało poczu?cie nie tylko metafizycznej, kulturalnej, społecznej, lecz Ŝe biologicznej ciągłości Ŝ cia ludzkie o. Człowiek został erwany od swej traY
g
dycji i od swej przyszłości. Poczuł się samotny w czasie,
w przestrzeni i w chaosie związków przyczynowych. Zamiast
248
i porządku panują w świecie przypadek i prawa statystyczne.
Samótność ta (alienacja) stoi w sprzeczności z biologicznie
uwarunkowanym poczuciem ciągłości Ŝycia. Człowiek musi
? wiedzieć, skąd przyszedł i dokąd zznierza, gdyŜ taka jest jego
natura: NaleŜy on do układów samosterujących, a te muszą
Strona 288
863
mieć swoje "zaprogramowanie" (przyszłość) i swoją pamięć
tui(tradycję). Samotność (alienacja) jest sprzeczna z naturą człoiice , wieka i w ogóle wszystkich istot Ŝywych.
? Samotność dzisiej.s?ego człowieka dotyczy nie tylko kate?nie
gorii czasu; ale teŜ przestr?eni; nie czuje on łączności z innyego . mi ludźmi i z przyrodą, jest od nich odizolowany. Od kontaktu z przyrodą izoluje go warstwa technicznego środowiska,
ata:
a od Ŝywego emocjonalnego kontaktu z ludźmi - konieczpia- @ ność noszenia ochronnej maski, wynikająca ze zbytniego
?r2e
zagęsz?zenia się i skomplikowania stosunków międzyludzkich.
W chaosie sprzecznym zjawisk nie jest teŜ on w stanie ustalić
iem
zrozumiałych dla siebie związków przyczynowych; jego
?tka
światem rządzi chaos, wobec którego czuje się bezsilny; nie
? moŜe w nim realizować własnych modeli rzeczywistości (istotny element drugiej fazy metabolizmu informacyjnego). Ze
,nie ??? względu na skomplikowanie się stosunków śpołecźnych i ekonomicznych np. kolektywność procesu produkcji, róŜnego
sa- t rodzaju zaleŜności, współczesny człowiek porusza się w swoim
' otoczeniu społecznym jak w smóle (wysoki współczynnik
j ta ?? lepkości środowiska społecznego); najmniejsza próba realiza?stecji własnych pomysłów::napotyka tak silny opór, iŜ wycza- ? daje się, Ŝe lepiej przyj?ąź postawę konsumpcyjną, a w ogól?
KaŜ- ? zrezygnować z postawy twórczej.
rzyZob. poz. 401.
Selekcja informacji
?,Y
Istotnym elementem pracy układu nerwowego jest selekcja
:;? informacji. Z informacji docieräjących do receptorów ustro?? ju, odbierających bodźce ze środowiska wewnętrznego (intłuteroceptory) i ze środowiska zewnętrznego (eksteroceptory),
mów
tylko drobna część tworzy informację świadomą (czyli do:aso- @ ? chodzi do naszej świadomości). Większość z nich Ŝostaje
?tafizatrzymana na niŜszych poziomach integracji układu nerwoc?ągwego. Nie znaczy to, Ŝe informacje te giną; zostają one
tragdzieś zarejestrowane w układzie nerwowym, mogą wywołać
;asie.
róŜnego rodzaju reakcje ustrojU i być aktywowane w późniast
= ? niejszym czasie.
249
Jeśli działamy na człowieka (to samo doświadczenie moŜna
by przeprowadzić na zwierzętach; trudność polega na określeniu u zwierząt, kiedy dany proces jest świadomy) jakimś
powtarzającym się bodźcem, np. błyskiem światła lub dźwiękiem dzwonka, to przy wielu powtarzających się bodźcach
moŜe się zdarzyć, Ŝe niektórych z nich badany nie zauwaŜa,
nie docierają one do jego świadomości, niemniej jednak
mimo braku informacji świadomej występuje określona reakcja ruchowa (np. ruch głowy czy ręki) i reakcja wegetatywna (np. zmiana oporu elektrycznego skóry - odruch
skórno-galwaniczny) .
Od dawna znane jest doświadczenie polegające na tym, Ŝe
badanemu człowiekowi pozwala się wejść do jakiegoś pomieszczenia i poleca zapamiętać jak najwięcej zauwaŜonych
Strona 289
863
szczegółów. Zwykle zapamiętuje ich kilkanaście. Gdy się
następnie wprowadzi go w trans hipnotyczny i w tym
transie nakaŜe podać zapamiętane szczegóły, wymienia ich
znacznie większą liczbę, niekiedy kilkadziesiąt. Tak więc
w trakcie hipnozy odsłaniają się informacje, które w normalnym stanie pozostały poniŜej progu świadomości.
Znane są teŜ doświadczenia z bodźcami podprogowymi,
które normalnie nie docierają do naszej świadomości (np.
obrazy świetlne eksponowane przez ułamek sekundy - za
krótki, by dany obraz ujrzeć), niemniej bodźce te, choć
nie uświadomione, wpływają na motywację zachowania się
(por. reklamy o bardzo krótkim czasie ekspozycji, nie spostrzegane, ale działające na psy-chikę ludzką). W ostatnich
latach usiłuje się pewne procesy uczenia się realizować
poniŜej progu świadomości, np. w trakcie snu.
Dane neurofizjologiczne, jakimi dotychczas dysponujemy,
wyraźnie wskazują na t?, Ŝe w układzie nerwowym pewne
informacje ulegają wytłumieniu - niekiedy juŜ na najniŜszych poziomach integracyjnych, inne znów ulegają wzmocnieniu i przedłuŜeniu w czasie. Dzięki tzw. obwodom zamkniętym (tzn. neuronom, które za pomocą swych połączeń
tworzą jakby koło, w kole tym strumień impulsów moŜe -z teoretycznego punktu widzenia - krąŜyć w nieskończoność) informacja w układzie nerwowym moŜe trwać znacznie dłuŜej niŜ trwa bodziec. Poza tym dzi.ęki synapsom pobudzeniowym (depolaryzacyjnym) lub hamulcowym (hiperpolaryzacyjnym) impulsy mogą ulec w?ocnieniu lub teŜ
zahamowaniu. W ten sposób obraz rzeczywistości moŜe
w ustroju ulec róŜnorodnym przekształceniom zarówno
250
?na
w wymiarach przestrzennych, czasowych, jak teŜ w swojej
?eśamplitudzie (w swoim nasileniu) .
imś
W pierwszej f?zie metabolizmu informacyjnego powierzchnia
rięstyku z rzeczywistością jest znacznie większa niŜ w fazie
?ch
drugi?j (brak określonych granic i bezpośredniość kontaktu).
?Ŝa,
Na skutek tego główny proces selekcji zachodzi właśnie
iak , w pierwszej fazie. Tu zapada decyzja; co moŜe dojść do
reświadomości; a co zostanie poniŜej jej progu. Dlatego treść
genaszych świadomych przeŜyć w wysokim stopniu zaleŜy od
uch
nastroju i uczuć. Co innego widzimy w smutku, co innego
w radości; ta sama osoba inaczej się nam przedstawia, gdy
Ŝe . patrzymy na nią w gniewie, a inaczej, gdy Ŝyczliwie jeposteśmy do niej nastawieni ; strach ma "wielkie oczy"; "szum
?ch
strachu zawŜdy w uszach jego, a choć jest pokój, on się
się
zawsze zdrady obawia" (Ks. Joba 15:21). Tak więc pierwsza faza metabolizmu informacyjnego jak filtr nie tylko
ich , nadaje koloryt światu, ale teŜ jego niektóre fragmenty doiięc
puszeza do świadomości, a inne zatrzymuje.
?
iorW depresji jak potwory w marzeniu sennym wyłaniają
się z zapomnienia popełnione niegdyś przewinienia, własne
rmi,
potknięcia, drobne wady, które teraz urastają do monstru(np.
alnych rozmiarów. Chory nie moŜe uwierzyć, Ŝe świat jest
Strona 290
863
za
inny, Ŝe ma teŜ fragmenty o jasnych kolorach, Ŝe on sam
hoć
nie jest najgorszy, mimo Ŝe nie tak dawno właśnie Ŝył
się ? w takim świecie. Świat kolorowy, który był do niedawna
;pojego światem, przestał istnieć, pamięć o nim zaginęła; chory
iich ? nie moŜe uwierzyć, by inny rodzaj egzystencji niŜ męczarnia;
?ać
którą teraz znosi, był w ogóle moŜliwy.
Interesujące i znamienne jest to zaprzeczenie własnej przemy;
?złości; pamięć zostaje jakby całkowicie zafałszowana przez
vrne
natęŜenie kolorytu emocjonalnego. Nie moŜna chorego przeniŜkonać, Ŝe przecieŜ było inaczej, Ŝe jeszcze wczoraj wiele
aocśpraw? widział w innym świetle. Perswazje takie pozostają
;am-'
bez efektu. Nastroje i uczucia zaślepiają. Nie moŜna je:zeń
dnak stwierdzić, Ŝe to zniekształcenie obrazu świata pod
wpływem głębokiego smutku nie przynosiło choremu Ŝadnych
czokorzyśri. Czerń depresji wydobywa nieraz na wierzch to,
acz?co dotychczas pozostawało w ukryciu - niedostrzeŜone
powady, popełnione krzywdy, bezsens spraw, wokół których
.per- dotychczas się zabiegało itp. Odsłania się inne, czasem
teŜ y głębsze spojrzenie na rzeczywistość. Zresztą głębia jest zanoŜe
wsze ciemna.
wno
,p
Zob oz. 14?, 3?2, 3?3, 666.
251
?
!
" Defekt" depresyjny
Za Kraepelinem do?ychczas większość psychiatrów przyjmuje,
Ŝe jeśli schizofrenia z reguły pozostawia po sobie zmianę
osobnwości (co określa się technicznym pojęciem "defektu"),
to cyklofrenia pozostawia psychikę nienaruszoną. Pogląd ten
wymagałby pewnej rewizji. W psychiatrii często pokutują
poglądy sprzed wielu lat, przyjmowarie jakby dzięki sile
przyzwyczajenia, mimo Ŝe codzienne doświadczenia z nimi
nie zawsze się zgadzają. Nierzadko zdarzają się przypadki
schizofrenii bez "defektu" i cyklofrenii z "defektem". W ostatnich latach zziówi się juŜ ofic.jalnie o "defekcie" depresyjn?zn.
Po wejściu w piekło depresji nie jest łatwo wrócić do
normalnego kolorytu świata. MoŜe na stałe utrwalić się ciemniejszy koloryt; juŜ nigdy wówc2as świat nie okaŜe się
tak jasny i wielobarwny? jakim był przed ćhorobą i pozostanie osnuty szarością smutku. Zdarza się tak u osób, u których depresja wystąpiła po raz pierwszy w późniejszym
wieku, gdy dynamika Ŝyciowa z natury rzeczy słabnie i trudno juŜ wrócić do tego, co było. Wspomniany mechanizm
selekcyjny pierwszej -fazy m-etabolizmu informacyjnego z wiekiem jakby traci swą elastyczność; gdy koloryt raz się
zmieni, trudniej jest wrócić do kolorytu poprzedniego. 'I`o
samo dotyczy postaw uczuciowych; u starszych osób na
ogół uczucia stają śię bardziej "zapiekłe". Gdy depresja trwa
Strona 291
863
długo i gdy częste są nawroty, ?vówczas teŜ powrót dn
normalnego kolorytu jest trudny; chorzy tkwią permanentnie
w subdepresyjnym nastroju. @
Prócz czynników pierwotnych (endogennych), polegających
prawdopodobnie na zachwianiu równowagi pierws?ej fazy
metabolizmu informacyjnego - na skutek zbyt duŜej amplitudy wychylenia - i na zmniejszeniu elastyczności mechanizmów selekcyjnych, istnieją czynniki wtórne, utrudnia=
jące choremu powrót do normalnego nastroju. -Depresja izoluje człowieka od jego normalnych kontaktów; w ostre?
fazie czyni go w ogóle niezdolnym ?do pracy i do Ŝycia towarzyskiego i zmienia jego autoportret. Gdy depresja minie,
nie jest łatwo wrócić do zerwanych kontaktów, podjąć z powrotem pracę; nie ma się juŜ częst?j wiary w siebie;
jaką się niegdyś miało; coś się w c ieku zmieniło, coś
się załamało.
Nie bez znaczenia jest stosunek najbliŜszego otoczenia do
252
t4
,
chorego. Otoczenie teŜ traci wiarę w niego, boi się, Ŝe znów
moŜe się załamać; człowiek z psychiatryczną pieczątką zazwyczaj? w oćenie innych budzi niepewność i z trudem?zdo- ?
bywä zäufanie. Przed człowie?kiem, który wyszedł z depresji,
?? piętrzą się -róŜnego rodzaju trudności w jego kontaktach
z najbliŜszymi i w jego miejscu pracy, które utrudniają
? mu powrót do normalnego Ŝycia. Trudności te nie są na ogół
tak wielkie, jak u chorych, którzy wyszli ze schizofrenii,
?* niemniej jednak wystarczające, by zaciemnić koloryt Ŝycia
x"
chorego i nie pozwolić mu cieśzyć się Ŝyciem. W schizo@frenii odskok od rlormalnego zachowania się jest większy
niŜ w depresji; chory schizofreniczny budzi zwykle lęk otoczenia, co pogłębia@jeszcze przepaść między nim a jego ,
:śpołecznym środowiskiem. I dlatego je?o powrót dó normalnego Ŝycia jest najeŜony tyloma trudnościami:
?? Wspomniany mechanizm selekcyjny pierwszej fazy meta?`
e,
bolizmu informacyjnego powoduj Ŝe w depresji ujawniają
się róŜnego rodzaju sytuacje konfliktowe, kompleksy itp.,
?- które przy normalnych oscylacjach nastroju nie były widoczne lub pojawiały się tylko sporadycznie. Chory po przebytej depresji nieraz cierpi dalej na nerwicę, która z kolei
?? obniŜa jego nastrój i nie pozwala mu wrócić do normalnego
kolorytu Ŝycia.
U osób starszych nagła zmiana kolorytu i duŜa amplituda
tej zmiany mogą przyspieszyć proces narastania zmian organicznych w układzie nerwowym. Zagadnienie to .nie jest
jeszcze dokładnie zbadane, ale wydaje się, Ŝe w długoStrona 292
863
trwałych stanach depresyjnych u ludzi starych łatwiej do?ł chodzi do powstawania zespo?ów psychoorganicznych. W powstaniu takiego zespołu objawów nie bez znaczenia są czynniki wtórne, a więc przede wszystkim izolacja od otoczenia,
?? ;? utrata wiary w siebie, bezczynność itp. Powszechnie wiadomo, jak często przejście w stan spoczynku lub innego rodzaju
, wyłączenie się z dotychczasowych stereotypów Ŝyciowych
wywołuje u ludzi starych szybko narastającą demencję.
Wreszcie nie bez znaczenia dla utrzymywania się subdepresyjnych zespołów jest samo leczenie. Zwykle leczenie
? środkami przeciwdepresyjnymi (tymoleptyki) kojarzy się z leczeniem neuroleptykami, chodzi tu przede wszystkim o zmniej- ~
szenie napięcia lękowego, które w większości wypadków
;?
towarzyszy depresji. Neuroleptykf, jak wiadomo, wywołują
obniŜenie dynamiki Ŝyciowej i nastroju. Nie wszystkie dzia=
3?
?. łają jednakowo, np. najsilniejsze działanie depresyjne ma
253
:.;
rezerpina, mniejsze chloropromazyna, a tiorydazyna nawet
poprawia nastrój. Nie jest teŜ wykluczone, Ŝe same tyznoleptyki, spłaszczając amplitudę depresji, jednocześnie ją wydłuŜają. Wydaje się, Ŝe przy ich stosowaniu depresja znacznie
łagodnieje, ale trwa dłuŜej niŜ to działo się przed wprowadzeniem chemioterapii. Zdania psychiatrów nie są tu jednoznaczne.
W przewlekającej się depresji (zespół subdepresyj,ny) bardzo waŜną rolę odgrywa psycho- i socjoterapia. Chory po
wyjściu z ostrej fazy powinien jak najszybciej wrócić do
normalnych swych zajęć, niekiedy z pewną ulgową taryfą.
Otoczenie powinno mieć dla niego większą tolerancję, dodawać mu wiary w siebie, znosić jego pewną niezaradność
czy brak energii, chory musi czuć w nim oparcie, a nie
surowego sędziego.
Zob. poz. 103, 360, 432, ?03, i05.
nawet
Strona 293
863
caolep- _
wydłuiacznie
prowaiedno-
LECZE N I E
?) barWstrząsy elektryczne
tarytą.
ję, doadność
a nie
rierwszą rewoiuc?ę w ieczeniu zespoiow aepresy?nycn sianowiło wprowadzenie na początku lat czterdziestych wstrząsów elektrycznych. Wyniki okazały się rzeczywiście bardzo
dobre. Po kilku wstrząsach - ośmiu do dziesięciu - występowała u większości leczonych tym sposobem poprawa
nastroju, a chorzy nawet przechodzili w lekki stan hipomaniakalny. Niestety, nie zawsze leczenie wstrząsami elektrycznymi dawało rezultaty, a poza tym jest ono połączone
z ryzykiem złamania kręgosłupa lub nagłej śmierci na skutek niewydolności krąŜenia. Wypadki śmierci przy wstrząsie
elektrycznym są wprawdzie bardzo rzadkie, ale niestety się
zdarzają. Większość chorych odczuwa lęk przed utratą przytomności pod wpływem uderzenia prądem elektrycznym, co
teŜ stanowi ujemną stronę terapii wstrząsowej. Zastosowanie
wstrząsów w zwiotczeniu mięśniowym i w uśpieniu zmniejsza
wspomniane ujemne strony tego leczenia, jest jednak trochę
mniej skuteczne niŜ leczenie zwykłymi wstrząsami elektrycznymi, a poza tym dość kłopotliwe. Dlatego psychiatrzy z radością powitali pojawienie się leków przeciwdepresyjnych.
Koncepcja leczenia wstrząsowego w zespołach depresyjnych jest bardzo stara. JuŜ Thessal?s z Trallesu (I w. n.e.),
lekarz nadworny Nerona, znany ze swego "młyna dyplomów",
w którym róŜnym. ciemnym typom wydawał za pieniądze
dyplomy lekarskie, wprowadził pojęcie metasyncrisis, czyli
całkowitego wstrząśnienŜa konstytucji chorego za pomocą
jakichś gwałtownych poczynań; po takim wstrząsie chory
wracał do normalnego stanu.
Metoda wstrząsowa była popularna w ubiegłym stuleciu;
stosowano tzw. "surprise bath" - niespodziewane zanurzenie
chorego w wodzie, zwykle zimnej, i trzymanie -go w niej
tak długo, aŜ zaczynał się dusić; popularne były róŜnego
rodzaju "centryfugi"; częstość obrotów dochodziła do 100
255
1
Strona 294
863
?? u
fp,? ?7
i .
na minutę, chory wymiotował, oddawał bezwiednie stolec,
miewał krwotoki z ust, nosa, oczu; chorzy bardzo bali się
tego rodzaju zabiegów; podobnie boją się obecnie wstrząsów
elektrycznych. Od czasu odkrycia elektryczności stosowano
zarówno w neurologii, jak i w psychiatrii róŜnego rodzaju
elektryzację; "commotions electriques" były zalecane przez
Hilla (1814) w leczeniu depresji. W świątyniach Asklepiosa
podobno leczono melancholię za pomocą elektrycznych węŜów. RóŜnego typu kołysania i wiroowania stosowano w leczeniu zaburzeń psychicznych juŜ w staroŜytności.
Thessalus z Trallesu znany był ze swej zarozumiałości;
uwaŜał on Hipokratesa za "bolesnego ignoramus", a siebie
za "zwycięzcę wszystkich lekarzy" (wg Alt?chulego). Zarozumiałość nie jest cechą obcą i współczesnym psychiatrom,
gorącym wyznawcom własnej (a więc najlepszej) metody
terapeutycznej, czy to somatycznej, czy psyćhologicznej.
Zob. poz. 60, ?3, ??, 1??, 18?, 199, 249, 256, 291, 295, 296, 359, 459,
469, 506, 534, 635, ?1?.
Tymoleptyki
?
Podanie leku doustnie lub domięśniowo zawsze wydaje się
bezpieczniejsze niŜ stosowanie wstrząsów elektrycznych. Choć
były notowane wypadki śmierci po tymoleptykach, Ŝwłaszcza
zabronione jest łączenie tzw. inhibitoró?nr monaaminooksydazy (MAO), np. Niälamid?, z trójpierścieniowymi środkami
przeciwdepresyjnymi, np. Melipramin. Chory nie boi się
zaŜycia tabletki ani zastrzyku domięśniowego. Zakres przeciwwskazań przy leczeniu środkami przeciwdepresyjnymi jest
na ogół mniejszy rliŜ przy stosowaniu wstrząsów elektrycznych.
Środki przeciwdepresyjne (tymoleptyki) moŜna podzielić na
dwie grupy, tzw. inhibitorów MAO, np. Isocarboxazide (MarStrona 295
;
'
^
863
plan), Nialamide (Niamid), Phenelzine (Nardil), na tŜw. trójpierścieniowe (trójcykliczne) środki przeciwdepresyjne, które
nie są inhibitorami NÄAO, np. Imipramine (Tofranil, Melipramin) , Dibenźepine (Noveril) , Chlorimipramine (Anafranil) ,
Noxiptilin (Agedal), Amitryptyline (Saroten), Desimipramine
{Pertofran), Nortriptyiine (Nortrilen).
Le ie? farmakolo icznie jest poznane ziałanie inhibitorów
PJ g
MAO, natomiast ich działanie przeciwdepresyjne jest bardziej
256
zawodne niŜ tymoleptyków trójpierścieniowych: Ocena ich
wartości terapeutycznej według róŜnych autorów waha się od
0 do 65fl/o (wg Kielholza). Inhibitory MAO działają hamująco
na monoaminooksydazę, enzym rozkładający aminy mózgowe,
np. noradrenalinę, adrenalinę, serotoninę, dopaminę. Aminy
te odgrywają bezpośrednią lub pośrednią rolę w transmisji
impulsów nerwowych. Zahamowanie enzymu MAO przeciwdziała ich rozkładowi, a tym samym zwiększa ich poziom
w mózgu.
Inhibitory MAO są pochodnymi kwasu izonikotynowego.
Pierwszym badaczem, który zwrócił uwagę na ich działanie
pobudzające był Brzezicki. Z powodu toksyczności są one
w ostatnich latach wycofane z handlu. Nierzadko wywołują
one kryzysy nadciśnieniowe, prowadzące ?do krwotoków mózgowych, a nawet kończące się zejściem śmiertelnym.
Mechanizm działania farmakologicznego tymoleptyków trójpierścieniowych, a więc pod względem chemicznej budowy
zbliŜonych do neuroleptyków (pochodnych fenotiazyny), przed=
stawia się mniej jasno, za to ich skuteczność terapeutyczna
jest znacznie pewniejsza. Na ogół przyjmuje się, Ŝe działają
one antycholinergicznie lub adrenergicznie; ich podawanie
zwiększa poziom amin mózgowych.
Oceniając terapeutyczną wartość środków antydepresyjnych zwraca się uwagę na trzy czynniki: a) ich działanie
pobudzające, tj. przecivirdziałające zahamowaniu, b) działanie
euforyzujące, tj. poprawę nastroju, jaką wywołują, c) działanie sedatywne, tj. zmniejszające niepokój i napięcie lękowe,
działanie więc zbliŜone do działania neuroleptyków i ataraktyków. Kielholz proponuje następujący praktyczny podział
tymoleptyków :
A. Tymoleptyki działające silnie pobudzająco: inhibitory
MAO, np. Isocarboxazide (Marplan), Nialamide (Niamid), Phenelzine (Nardil), Tranylcypromine (Parnate).
B. Tymoleptyki działające euforyzująco:
1) o działaniu pobudzającym: Desimipramine (Pertofan, Norpramin, Nortriptyline), Noritren, Nortrilen, Sensival, Aventyl;
2) o wyrównanym działaniu pobudzającym i uspokajającym: Imipiramine (Tofranil), Dibenzepine (Noveril), Chlorimipramina (Anafranil), Noxiptilin (Agedal), Melitracen (Dixeran,
Trausabun) Dimethacrin (Istonil);
3) o? działaniu sedatywnym: Amitryptiline (Saroten, Elavil,
Laroxyl), Trimiprimine (Stangyl, Surmontil).
Strona 296
863
C. Neurolepty@ki z komponentem tymoleptycznym (neuroty17 - Melancholia
25?
? ;? i
': 5
?
;
;
'
:
;
moleptyki): Thioridazine (Melleril), Chlorprothixene (Truxal,
Taractan), Levomepromazine (Neurocil, Nozinan, Veractil),
Opipramol (Insidon).
NaleŜy zawsze pamiętać o osobniczych róŜnicach w reagowaniu na leki. Ten sam środek przeciwdepresyjny u jednego
chotego moŜe działać skutecznie, a u drugiego moŜe pozostać bez efektu. Poza tym ustrój uodparnia się na działanie
leku. Foczątkowo dany tymoleptyk moŜe dawać doskonałe
efekty, w późniejszym okresie jego działanie spada do zera.
W takich wypadkach trzeba zmienić lek. Czasem lek, który
przestał działać, po pewnym czasie znów staje się efektywny.
Dlatego teŜ w farmakoterapii psychiatrycznej próbuje się
stale tych czy innych leków. Najlepiej jest stosować leczenie kombinowane, kilka tymoleptyków z neuroleptykiem.
Oczywiście taka polipragmazja ma wiele ujemnych stron, ale
w psychiatrii wydaje się nieunikniona.
W wyborze metody leczenia kierujemy się cźynn.ikami etiologicznymi, a więc tym, czy depresja jest uwarunkowana
bardziej somatogennie, czy psychogennie, tj. czy zaburzenie
jest bliŜsze środowiska wewnętrznego (metabolizmu energetycznego), czy bliŜsze środowiska zewnętrznego (metabolizmu
informacyjnego). W pierwszej sytuacji przewaŜają metody
somatyczne (wstrząsy elektryczne, tymoleptyki), a w dru=
giej - metody psychologiczne i socjologiczne (psychoterapia
i socjoterapia). Nie moŜna jednak obu metod od siebie oddzielać, jak teŜ nie moŜna oddzielać środowiska wewnętrznego od zewnętrznego. Na ogół nie zaleca się stosowaniä
Strona 297
'
i
'
?
'
863
wstrząsów elektrycznych i większych dawek tymoleptyków
w depresjach psychogennych.
Gdy depresja przechodzi w depresję chroniczną, dobrze jest
niekiedy gwałtownie zmienić metodę leczenia, przejść np. na
duŜe dawki innego tymoleptyku bądź zastosować leczenie
wstrząsami elektrycznymi. W zespołach subdepresyjnych podobnie jak w depresjach nerwicowych - lepiej jest zamiast tymoleptyków podać ataraktyki. Czasem teŜ nieźle
działają insulina subkomatyczna i środki ogólnie wzmacniające. Specjalnej ostroŜności i doświadczenia wyznaga leczenie ,,
zespołów depresyjnych u ludzi starych. Nierzadko występują u nich paradoksalne reakcje na neuroleptyki i tymoleptyki, np. na ich zbyt duŜe dawki mogą zareagować stanem
pobudzenia i zamącenia. NaleŜy lteŜ zat?e. pamiętać ó czynnikach somatogennych, np. takim czynnikiem wywołującym
lub pogłębiającym stan depresyjny często bywa niewydolność
258
?ü
krąŜenia. Wówczas nie pomagają tymoleptyki, a pomaga
strofantyna. Niedobór witaminy BI2 działa teŜ depresyjnie.
ZIV ostatnich latach znów popularne staje się znane juŜ
dawniej leczenie depresji i zespołów maniakalnych solami
litu. Sole te mają przeciwdziałać nawrotom. W uporczywych
zespołach depresyjnych, opornych na inne metody lecznicze,
w Stanach Zjednoczonych AP stosuje się leukotomię. Wspomniane doświadczenia neurofizjologiczne nad "ośrodkami"
przyjemności i przykrości w węchomózgowiu skłaniaj? niektórych psychiatrów na Zachodzie do prób draŜnienia odpowiednich ośrodków mózgowych za pomocą implantowanych
elektrod w uporczywych wypadkach depresji, a takŜe w uporczywych zespołach anankastycznych.
W próbach stosowania metod neurochirurgicznych w psychiatrii trzeba jednak zachować daleko idącą ostroŜność
i krytycyzln. Wiadomo, do jakich tragicznych skutków dopro?wadziła fala entuzjazmu w leczeniu schizofrenii leukotomią.
Warto wspomnieć nadto o próbach leczenia depresji za
pomocą bezsenności. Chorym nie pozwala się w ogóle spać
przez jedną noc. Otrzymano dobre wyniki w depresjach endogennych zarówno w stadiach początkowych, jak i w stanach opornych na leczenie tymoleptykami. Natomiast w depresjach nerwicowych efekt tego leczenia był słaby i zdarzały się pogorszenia. U chorych obserwowano wzrost eiśnienia skurczowego, badanego na arteria ophthalmica. Efekt
ten występował tylko u chorych na depresję endogenną,
a nie u chorych z depresją nerwicową. Zdaniem autorów,
działanie tej metody polega na wyrównaniu zaburzeń przemiany amin katecholovuych w mózgu, które mogą prowadzić
do dysharmonii ośrodków wegetatywnych i zmiany rytmu snu
i czuwania.
Opierając się na obserwacjach wykazujących, Ŝe depresje
endogenne przebiegają niekiedy naprzemiennie z niektórymi
chorobami na tle alergicznym (migrena, asthma bronchiale,
Strona 298
863
ulcus duodeni, colitis ulcerosa, polyarthritis), niektórzy autorzy (Gall) wywoływali sztucznie odczyn alergiczny skórny.
W 50o/ó przypadków depresji endogennej uzyskiwali dobre
wyniki. W depresjach nerwicowych"reaktywnych i symptomatycznych poprawa była tylko nieznaczna lub Ŝadna.
Zob. poz. 20, 25, 26, 36, 3?, 46, 68, 118, 120, 123, 132, 140, 149, 168,
1??, 183, 185, 188, 199, 205, 229, 238, 239, 254, 256, 2?3, 291, 292, 293,
295, 296, 330, 353, 354, 355, 381, 411, 413, 422, 424, 443, 458, 460,,469,
259
4?8, 506, 530, 538, 541 556, 56?, 669, 6?0, 6?4, 6?5, 6?6, 681, 688, 691,
?1?, ?33.
O działaniu imipraminy i jej pochodnych zob, poz. 3, 8, 23, 38,
45, 65, Il?, 146, 1?2, 1?3, 1?4, 181, 232, 258, 268, 342, 343, 396, 445,
461, 5?1, 614, 624, 623, 659, 633, ?18.
O działaniu inhibitorów monoaminoksydazy (MAO): zob. poz. ?6,
144, 221, 25?, 288, 426, 612, 669.
O działaniu pochodnych fenotiazyny zob. poz. 9, 30, 50, 62, 65, 6?,
31, 100, 114, 116, 136, 269, 429, 468, 555, 626, 669, 681, 691, 695.
O działaniu ataraktyków zob. poz. 6, 10, 344, 466, 533.
O działaniu środków stymulujących i łucidriłu zob. poz. 3, 110,
115, 392, 463, 611.
O stosowaniu soli litu zob. poz. 35, 9?, 152, 16?, 280, 346, 416, 41?,
463, 481, 5fl3, 536, 554, 564, 565, 568, 583, 584, 601, 6??.
O działaniu róŜnych innych środków w leczeniu depresji zob. poz.
15, 31, 66, 69, ?0, ?8, 102, 212, 32?, 3?8, 496, 569, 530, 598, 625.
O innych metodach biologicznych zob. poz. 138, 252, 430, 524, 529,
591, 645. .
O powikłaniach w leczeniu depresji zob. poz. 28, 63, 93, 122, 189,
200, 226, 255, 266, 324, 325, 326, 331, 412, 419, 426, 428, 430, 554, 562,
599, 630, 692, 693, 694 696 328.
W narastającym z kaŜdym rokiem piśmiennictwie dotyczącym depresji najczęściej napotyka się publikacje poświęcone działaniu poszczegółnych środków psychofarmakologicznych.
Psychoterap?a i socjoterapia
Nieuchwytność związków przyczynowych w powstawaniu wahań nastroju powoduje, Ŝe patologiczne wahania przypisuje
się najczęściej czynnikom tzw. endogennym, tj. związanym ze
środowiskiem wewnętrznym ustroju, i dlatego wysiłek leczniczy koncetruje się na leczeniu somatycznym w myśl nie całkiem słusznej zasady: psychogenne leczyć metodami psychologicznymi i socjologicznymi, a somatogenne - metodami
somatycznymi. W leczeniu zespołów depresyjnych dotychczas
niewątpliwie nie docenia się roli psychoterapii i socjoterapii.
W cięŜkich zespołach depresyjnych, gdy chory jest zahamowany lub w podnieceniu lękowym, gdy trudno mu wymówić
słowo, skupić myśli ("myśli moje rozerwane są i trapią serce
moje", Ks. Joba, 1?: 11); gdy widzi przed sobą tylko piekielną
ciemność i ani promyka nadziei, niełatwo jest nawiązać z nim
Strona 299
863
kontakt słowny. Ale moŜe w psychoterapii ten kontakt nie
jest najwaŜniejszy.
Jak juŜ wspominano, chory nie powinien uć się samotny;
samotność zwiększa poczucie zagroŜenia, n si a smutek. Chory
powinien czuć obecność bliskiej osoby przy sobie, mieć świa260
l! ?
ć '
domość, Ŝe moŜe się na kimś oprzeć, Ŝe nie jest całkiem sam;
źe ktoś go rozumie lub przynajmniej chce go zrozumieć, ?e
ktoś moŜe mu pomóc i wprawdzie niewiele, ale zawsze choć
troc?ę przynieść ulgi. W p?wnej mierze postawa lekarza
w stosunku do chorego w głębokiej depresji powinna przypominać postawę, jaką przybiera on wobec chorego na cięŜ??ą
chorobę somatyczną. Lekarz tu teŜ często niewiele moŜe pomóc, stara się tylko choremu ulŜyć w cierpieniach, ale chory
ma poczucie, Ŝe ktoś jest przy nim, Ŝe nie jest w swym cierpieniu samotny, Ŝe ktoś mu prawdziwie współczuje, Ŝe faclio=
chowo stara mu ulŜyć w cierpieniu; nieraz sam dotyk lekarza
czy pielęgniarki przynosi choremu chwilową ulgę. Taka postawa lekarska mobilizuje wiarę chorego w wyleczenie, a ta
odgrywa w chorobie nieraz decydującą rolę.
Chory depresyjny powinien mieć .?oczucie, Ŝe w kaŜdej
chwili moŜe znaleźć lekarza obok siebie; ten sam moment
jest teŜ waŜny w cięŜkich chorobach somatycznych. W kaŜdej _chwili moŜe się przed lekarzem poŜalić, ten moŜe mu dać
jakiś środek zmniejszający jego cierpienia, poprawiający
sen itp.
Do chorego w głębokim stanie depresyjnym nie naleŜy duŜo
? mówić; czasem odpowiedni, prawdziwy wyraz współczucŜa, odpowiedni Ŝyczliwy gest, niezwerbalizowana wiara, Ŝe depresja
przejdzie, niają duŜo większe znaczenie niŜ najpiękniejsze
i najbardziej przekonywające słowa pociechy. Słowa dla czio=
wieka pogrąŜonego w smutku zawsze brzmią pusto. Bardziej
kojąco działa na niego muzyka, z czego juŜ staroŜytni zdawali sobie sprawę. Większy wpływ na nastrój ma ton i barwa
głosu niŜ treść wypowiadanych słów.
NaleŜy tu pamiętać, Ŝe chorego w depresji na zasadzie kon?
trastu (jak człuwieka, którego nagle z ciemności wyprowa,
dzono w jaskrawą jasność dnia) razi wszelki jasny koloryt,
a więc śmiech, radość, głośna rozmowa, zbytni optymizm,
zbytnia pewność siebie; zbytnia energia Ŝyciowa itp. Nie tylko wciąganie chorego w wir Ŝycia, ale nawet manifestowanie
- pełni Ŝycia ze strony otoczenia działa na niego przygnębia=
jąco. Czuje się on jeszcze gorzej, jeszcze bardziej zatapia się
w swoim smutku.
Element nadziei jest bardzo istotny w leczeniu depresji:
Piekło depresji polega bowiem na utracie nadziei. Lekarz,
a takŜe najbliŜsze otoczenie chorego, powinno mu nadzieję
wrócić. Nie jest to zadanie łatwe. Demonstrowanie bowiem
własnego optymizmu czy przez postawę emocjonalną, czy teŜ
Strona 300
863
261
?ł ;
słownie tylko rozdraŜnia chorego, budzi wstręt do siebie i do
osoby, która mu swym optyrrzizmem świeci w oczy. Postawa
optymistyczna musi być postawą bardzo dyskretną, wypływającą z własnego, głębokiego przekonänia (tzn. trzeba samemu
bardzo wierzyć, Ŝe chory wyjdzie ze swego przykrego stanu)
i raczej wiara ta winna być ukrywana niŜ jawnie manifestowana, chory jednak ją wyczuje. Na ogół bowiem chorzy nie tylko zresztą psychiatryczni - są bardzo wyczuleni na
dyskretne postawy emocjonalne. Najdrobniejszy gest, skrzywienie twarzy, wyraz oczu ma dla nich duŜe znaczenie, odczytują te znaki bystrzej niŜ ludzie zdrowi.
W głębokiej depresji chorzy lepiej znoszą towarzystwo innych chorych, byle niezbyt wesołych, niŜ ludzi zdrowych
i pogodnych. Na wspomnianej zasadzie kontrastu lepiej się
nawet czują w towarzystwie osób smutniejszych od siebie.
Dlatego warto by w przyszłości pomyśleć o stosowäniu w depresjach - nawet cięŜkich - psychoterapii grüpowej. Na
razie próby takie naleŜą do wyjątków; przynajmniej w piśmiennictwie mało jest o nich wzmianek. W psychoterapii takiej znaczenie miałyby nie tyle słowne wypowiedzi, co wspólny kontakt chorych ze sobą, wzajemne zrozumienie dla cierpienia, gdyŜ niestety, kto sam nie przeszedł depresji, nigdy nie
wczuje się w bezmiar cierpienia tej choroby. Znaczenie ma
nadto wiara, Ŝe jednak będzie lepiej, gdyŜ wśród obecnych
są zawsze tacy, którzy juŜ przeszli najgorszą fazę smutku
i lepiej się czują.
Taka grupa chorych depresyjnych, związana silnymi więzami emocjonalnymi, wynikającymi ze wzajemnego zrozumieStrona 301
863
nia, moŜe mieć duŜe znaczenie w przywróceniu choremu na?ziei na wyleczenie.
@ Grupowe "my" zawsze jest silniejsze niŜ samotne "ja".
Gdy choremu wróci choćby nikły promyk nadziei, wówczas
szansa wyleczenia jest znacznie większa. Depresja przestaje
być wieczystym piekłem z ńapisem "porzućcie wszelką nadzieję", a staje się chorobą, która po jakimś czasie minie.
Gdy jedynie lekarz zapewnia chorego o tym, Ŝe jego depresja jest tylko chorobą i Ŝe musi ona przejść, to zwykle on
tym zapewnieniom nie wierzy, ale wierzy osobom, które same
depresję przeszły i tak jak on cierpiały.
W depresjach nerwicowych i zespołach śubdepresyjnych
(chronizacja depresji) leczenie psychotera tyczne i socjoterapeutyczne odgtywa decydującą rolę. C
o tego wszyscy
autorzy są zgodni. Chodzi tu przede wszystkim o zmniejszenie
262
? do
awa
?waemu
?nu)
:sto-
nerwicorodnych postaw uczuciowych, które na skutek obniŜenia nastroju trapią człowieka; chodzi teŜ o poprawę "autoportretu" chorego, który w depresji ulega tragicznemu wypaczeniu, a czarny obraz własnej osoby wpływa ujemnie na stósunek do otoczenia, obniŜa zazwyczaj dynamikę Ŝyciową,
zmniejsza wiarę w przyszłość. W tym okresie naleŜy chorego
trochę mobilizować do aktywności, nie pozwolić mu wyjść
z dotychczasowej roli społecznej, gdyŜ to z reguły prowadzi
do stopniowego otępienia organicznego.
W długotrwałych zespołach depresyjnych (chronizacja depresji) chory nieraz zanurza się w depresji, jak w przyjem- .
nym, ciepłym błotku, cięŜko mu wyjść z tego stanu indolencji,
apatii, nieróbstwa, braku odpowiedzialności, Ŝyczliwego ciepła
otoczenia. Są to przyjemnościowe aspekty zespołów subdepre=
syjnych. Chory taki boi się Ŝycia, odpowiedzialności, nie wierzy swoim siłom, boi się podjąć próby swych sił, boi się krytyki otoczenia. Lekarz musi się zorientować, jakie czynniki
trzymają chorego w tym stanie przedłuŜającej się depresji
i próbować te czynniki zwalczyć. Nie bez znaczenia jest tu
stosunek najbliŜszego otoczenia do pacjenta, a więc jego rodziny i przełoŜonych oraz kolegów w pracy. Jeśli otoczenie
działa w ten sposób, Ŝe u chorego wzrasta wiara w siebie i we
własną przyszłość, to chory wyjdzie ze swego stanu; w przeciwnym razie zwykle tkwi nadal w swoim "smuteczku" ("Smutek w sercu moim mieszka i tak gryzie mnie jak weszka. Gryzie duszę moją biedną, o co? To juŜ wszystko jedno." Boy:
Spleen) .
W okresach między fazami depresyjnymi postępowanie lecznicze w znacznej mierze zaleŜy od typu osobowości. U chorych
o syntonicznym (cyklotymicznym) typie osobowości dalsze leczenie jest na ogół niepotrzebne, chorzy tacy nie odczuwają
jego najmniejszej potrzeby, nie zgłaszają się do lekarza, są
psychicznie "patologicznie" zdrowi. Przy nawracających fazach powinni jednak bezwzględnie być w kontroli psychiatrycznej, by w razie najmniejszych oznak obniŜenia lub podwyŜszenia nastroju, moŜna było natychmiast zastosować odStrona 302
863
powiednie środki farmakologiczne. Natomiast chorzy o innych
typach osobowości (w zespołach depresyjnych często spotyka
się typy osobowości psychastenicznej i anankastycznej) zwykle
w okresach między fazami depresyjnymi wymagają dalszego
leczenia psychiatrycznego. Ich "skrzywienia" osobowości predysponują bowiem do występowania nerwicowych postaw
uczuciowych i utrwalonych sytuacji konfliktowych. Elementy
263
t: ; ,
,I
I I
E ?A ? i
?II ?
;li Ć '
E ?
nerwicowe z kolei mogą spowodować nawrót zespołu depresyjnego.
Leczenie depresji nie jest sprawą łatwą. Wymaga ona duŜej
umiejętności wczuwania się w chorego, zrozumienia charakteru jego cierpień oraz wykazania cierpliwości. _Kontakt z chorym depresyjnym nie jest tak "bogaty", jak w wypadku chorych na nerwicę, a zwłaszcza na schizofrenię. Chorzy tacy są
smutni, zwykle zal?amowani, mało mówią lub milczą, twarz
ich jest zastygła w wyrazie rozpaczy lub apatii. Zdawałoby
się, Ŝe nic się nie dzieje. Trudno uzmysłowić sobie ogrom ich
cierpienia; dopiero zamach samobójczy uwidacznia; jak bardzo oni cierpią. Trzeba mieć duŜo wyobraźni i zdolnościwczuwania się, by wejść w świat depresyjny. A trzeba jednak
wejść w ten świat, aby móc choremu naprawdę pomóc.
Depresja jest chorobą, w której człowiek bardzo cierpi,
i niestety, w naszej cywilizacji staje się ona chorobą coraz
częstszą. Dlatego zrozumienie jej jest dla lekarza śprawą rzeczywiście istotną.
Zob. poz. 4?, ?1, 82, 104, 105, 106, 108, 124, 154, 156, 15?, 158, 162,
i83, 209, 215, 216, 242, 264, 26?, 286, 294, 313, 320, 321, 322, 338, 330,
3?1, 411, 452, 45?, 505, 534, 540, 541, 545, 546, 561, 59?, 602, 629, 634,
63?, 638, 662, 66?, 6?9, 680, 685, 69?, 320.
?preZ DZIEJĆ?lI\I MELANCHOLII?
uŜej
Strona 303
863
rakchochoy są
Narz
łoby
Zagad n ien ia wprowadzające
? ich
barZagadnieniem istotnym, ale rzadko i wyrywkowo poruszanym
iości @ w piśmiennictwie psychiatrycznym, zwłaszcza polskim, jest
inak
historia melancholii. Historycy psychiatrii co prawda omawiają poszczególne teorie dotyczące melancholii i dzieje jej
leczenia, lecz na ogół pomijają związki tego zagadnienia
z dziejami kultury.
Celem niniejszej pracy jest właśnie próba syntetycznego
omówienia takich związków.
Przeprowadzona analiza opiera się więc nie tylko na źródłach wyłącznie lekarskich, lecz takŜe uwzględnia dorobek
nauk humanistycznych, szczególnie historii filozofii, historii
sztuki i historii literatury. Wydaje się, Ŝe zastosowanie takiej
metody porównawczej umoŜliwia uzyskanie syntetycznego
obrazu niektórych kulturowych aspektów dziejów melancholii.
Praca dzieli się na zasadnicze dwie części. W pierwszej
omówiono symbolikę melancholii, mającą szczególne znaczenie w historii kultury; w drugiej ujęto problematykę w @zary=
sie historycznym, eksponując głównie dynamikę poglądów na
melanćholię i ich wpływ na zjawiska kulturowe róŜnych epok.
Warto dodać, Ŝe dopiero współcześnie docenia się w pełni
w piśmiennictwie psychiatrycznym konieczność korzystania
z historycznych źródeł pozamedyczńych, zwłaszcza źródeł
z zakresu historii sztüki, literatury i obyczajowości, a współpraca psychiatrów i historyków kultury jest jeszcze w dość
skromnym zakresie realizowana przez obie strony. Wyrazem
tyćh zainteresowań jest działalność Międzynarodowego Towarzystwa Psychopatologii Ekspresji (Societe International de
Psychopathologie de 1'Expression), którego organem jest kwartalnik "Confińia Psychiatrica" ("Pogranicza Psychiatrii"). Tam
moŜna znaleźć prace z zakresu psychopatologii i psychologii,
* Rozdział "Z dziejów melancholii" napisał psychiatra, dr med.
Jan Mitarski.
265
twórczości plastycznej i literackiej, rozwaŜania na temat filozoficznych aspektów psychiatrii oraz psychopatologicznych
problemów historii kultury.
Zaczątki historii pierwszych teorii melancholii tkwią w tezie istniejącej w wielu staroŜytnych kulturach o podstawowych, często antagonistycznych elementach stanowiąćych zasadę wszystkiego, co istnieje. Wynikło to zapewne z obserwacji przeciwieństw w przyrodzie, np. wilgoci i suchości, zimna i gorąca, smutku i radości, cierpienia i rozkoszy. RównieŜ
liczba zasadniczych elementów miała magiczne znaczenie, od
którego umysł współczesnnego człowieka nie jest jeszcze zuStrona 304
863
pełnie wolny.
W Chinach były to dwa pierwiastki: jang i in. W Egipcie
istniał juŜ zbliŜony do podstawowych koncepcji greckich filozofów przyrody podział na cztery elementy: wodę, ziemię,
ogień i wiatr (indyjska prana, grećka pneuma). W Babilonie
powstała idea oddziaływania makrokosmosu na lüdzki mikrokosmos i magia liczby (mag oznaćzało w języku perskim kapłana - lekarza, dosłownie: największy). ZawaŜyła ona -na
mitologiczno-magicznej i astrologicznej intepretacji wszelkich
zdarzeń, równieŜ i melancholicznej strony bytu człowieka
w średniowieczu i w okresie odrodzenia.
Zasada Gautamy Buddy (568-488) czterostopniowej medytacji mającej doprowadzić do odrzucenia wszelkich światowych pragnień, której ukoronowaniem jest nirwana, najwyŜszy stopień introspekcji wiodący do stopienia się ze wszechświatem - jest pierwowzorem idei średniowiecznej ascetycznej medytacji, a odŜyje w obecnych czasach w modnym na
zachodzie zen-buddyzmie, chińskiej odmianie buddaizmu.
Dzieje melancholii są nie tylko historią poglądów lekarskich
na depresję, lecz takŜe dziejami przyrodzonego człowiekowi
smutku, cierpienia i filozoficznej medytacji. ZłoŜyły się na nią
poglądy filozoficzne, opinie społeczeństwa znajdujące swoje
odbicie w stosunku do chorych, w obyczajowości, w literaturze i w sztukach plastycznych. Trudno się bowiem zgodzić
ze zdaniem Aubreya Lewisa, który powiada, Ŝe wprawdzie
istnieje doskonały opis Plutarcha melancholii na tle religijnym, ale nie przytacza go, wyraŜając lekcewaŜący i chyba
niesłuszny sąd, iŜ powinno się unikać cytowania pisarzy nielekarzy, spotykanego w pracach z historii psychiatrii, gdyŜ
naleŜą one raczej do literatury pięknej ? do psychiatrii
(440, str. ?3). Metoda taka zuboŜyłaby historię medycyny,
a zwłaszcza psychiatrię, i większość badaczy czerpie obficie
266
ze źródeł pozamedycznych. Tak ujmował historię medycyny
Władys?aw Szumowski, autor znanego dzieła pt. "Historia medy?yny filozoficznie ujęta" (641), pionier badań w Polsce nad
aspektem psychiatrycznym średniowiecznej demonologii. Podobnie ujmuje dzieje psychiatrii Tadeusz Bilikiewicz, cytując
właśnie wbrew zaleceniom Lewisa opis Plutarcha i oceniając
go jako niezwykle wnikliwy (85, str. 28).
Większość historyków medycyny zgodna jest co do tego, Ŝe
naleŜy badać nie tylko dzieła i Ŝyciorysy lekarzy oraz dzieje
chorób, lecz takŜe całokształt Ŝycia danej epoki. Sigeri,t
w ksiąŜce "A history of medicine" (605, str. 11) wywodzi, Ŝe
poznanie Michała Anioła i Tintoretta daje klucz do lepszego
zrozumienia i historycznej interpretacji prac Williama Harveya. Podobnie Bilikiewicz w "Psychiatrii polskiej na tle
dziejowym" (?5, str. 4?) stwierdza, Ŝe psychiatria zawdzięcza
artystom niejedno trafne spostrzeŜenie.
Schuhmacher w "Antike Medizin" (593, str. 243-250) sądzi,
iŜ kaŜdy okres historii medycyny cechuje swoisty sposób myślenia, odpowiadający - zwłaszcza w antyku - treściom
Strona 305
863
i formom panujących poglądów filozoficznych. Zrozumieć więc
moŜna medycynę danego okresu, znając filozofię tej epoki,
a filozofów staroŜytnych naleŜy uwaŜać za pełnoprawnych
współtwórców medycyny. Rozszerzając ten pogląd moŜna
twierdzić, iŜ do poznania i ugruntowania się sądów o chorobach i chorych psychicznie przyczynili się nie tylko lekarze,
lecz równieŜ myśliciele i artyści. Bywali oni prekursorami
wielu brzmiących obecnie bardzo nowocześnie przekonań, które jak mówi Sigerist (605, str. 12-13) poszły w zapomnienie,
gdyŜ były niezgodne z duchem czasu.
Tak teŜ ujmuje historię medycyny Foucault, który pisze
o "historii obłędu", a nie o historii psychiatrii lub psychologii
na tle społeczno-obyczajowym. Uwzględnia on poglądy lekarskie w poszczególnych epokach, lecz nie przypisuje im wyłącznego znaczenia w kształtowaniu się opinii społeczeństwa
o chorych psychicznie i jego stosunku do nich (236).
Niedostatecznie podkreślano dotąd wartość opisu i interpretacji zaburzeń psychicznych dokonanych przez osoby nimi
dotknięte, a zwłaszcza utalentowane artystycznie.
Zilboorg w "A history of medical psychology" (?36?, opisując historię ewolucji poglądów na zaburzenia psychiczne, dlatego nazywa ją historią psychologii, a nie psychiatrii, Ŝe uwaŜa, iŜ psychiatria jako domena lekarska powstała dopiero
w czasach nowoŜytnych, a przedtem zagadnieniami tymi zaj=
26?
1
mowali się prawie wyłącznie filozofowie i teolodzy. Chyba
nie ma w tym racji, gdyŜ od Hipokratesa, poprzez Galena, medycynę arabską i Weyera, moŜna prześledzić zainteresowanie
medycyny chorobami psychicznymi, a w jej zasadach i metodach doszukać się między innymi podstaw psychogennej teorii powstawania zaburzeń psychicznych oraz psychoterapii,
zwłaszcza sugestii.
Altschule w "Roots of modern psychiatry. Essays on the
history of psychiatry" (20, str. ?I) zapewne słusznie s?dzi, Ŝe
obecna psychiatria nie jest jeszcze w pełni nauką ścisłą, lecz
zbiorem poglądów (ideas). Dlatego jej historia nie moŜe być
przeglądem systemów klasyfikacyjnych i sposobów postępowania, lecz dziejami ewolucji hipotez i wykazywaniem nie
tyle ich obiektywnej wartości, co ich wpływów.
W medycynie istnieją "mody" na pewne teorie i metody
leczenia, a niektóre choroby w róŜnych okresach bywają faworyzowane bądź pomijane przez lekarzy lüb społeczeństwo.
Wynikać to moŜe z zapotrzebowania społecznego wskutek częstości występowania tych chorób, lecz moŜe teŜ być odbiciem
atrakcyjności jakiejś teorii. Na przykład "fluidy" Mesmera
Strona 306
863
nie tylko okazały się skuteczne w leczeniu "waporów", lecz
spowodowały teŜ wyraźny wzrost liczby chorych na te dolegliwości. śe czasem jakaś teoria, nawet nieprawdziwa, lecz
triafiająca w gusty i potrzeby epoki, moŜe powołać d? Ŝycia
nowe objawy chorobowe i nowe rzesze chorych, świadczy
dzieło Sprengera i Kraemera "Młot na czarownice" (Malleus
Maleficarum,1488). Musiałó ono zaspokajać w jakiś sposób zapotrzebowanie społeczne, skoro doczekało się 19 wydań w ciągu dwu wieków i wyczarowało setki tysięcy czarownic i opę=
tanych przez diabła. Podobnie Charcot dał asumpt swym pacjentom do pokazów "wielkiej histerii". Takie zjawisko moŜliwości zasugerowania pewnych objawów choremü miał na
myśli Gruhle, mówiąc, Ŝe "często nieświadomość chorego jest
w rzeczywistości świadomością psychoanalityka".
Wydaje się więc, iŜ ogólna wiedza historyczna, a zwłaszcza
znajomość dziejów psychiatrii jest nieodzownie potrzebna
psychiatrze, pozwala na bardziej krytyczne, perspektywicŜne
spojxzenie na róŜne kierunki. Pokazuje, jak duch epoki znajduje swoje odbicie w treści, a nawet w formie zaburzeń psychicznych.
Pracę historyka psychiatrii moŜna? nazwać archeologią
:,
myśli ludzkiej. MoŜe ona dawać wzruszenia podobne jak w ba=
daniach archeologicznych, kiedy np. we współczesnej sym268
bolice smutku odkrywa się podobne znaki do tych, którymi
posługiwali się staroŜytni. Nie trzeba tworzyć mitycznej podświadomości zbiorowej jak to czynił Jung, by odkryć w codziennym Ŝyciu ślady zamierzchłych mitów i wierzeń. Jeśli
studia historyczno-obyczajowe pozwolą dostrzec u współczesnego człowieka relikty odległej przeszłości, staje się to źródłem poczucia więzi z naszymi przodkami i zadowolenia podobnego do tego, jakie daje dostrzeŜenie we wnuku rysów
pradziada. Cenna wydaje się bowiem nie tylko tradycja dóbr
materialnych, wiedzy i obyczajów, ale i uczuć i ich ekspresji.
Wiele racji kryje się w zdaniu Sigerista (604, str. XVI), Ŝe
medycyna jest wiedzą ścisłą w jej metodach, a społeczną
w jej przedmiocie. Dlatego uwaŜał on historię medycyny za
część historii ludzkości, łącząc ją z historią kultury, sztuki,
wierzeń, filozofii, ekonomii, technologii i socjologii kaŜdej
epoki.
Przykładem, jak owocna i konieczna jest współpraca medycyny z naukami humanistycznymi, moŜe być dzieło mediewisty
Klibansky'ego i historyków sztuki Panofsky'ego i Saxla "Saturn and Melancholy" (wg 380). Dali oni w tej pracy tak ob=
szerną monografię historii melancholii nie tylko w sztuce, lecz
równieŜ w medycynie i obyczajowości, Ŝe historyk medycyny
Flashr, którego pierwotnym zamiarem było wykazanie wpływów antycznych teorii melancholii na wieki późniejsze; po
zapoznaniu się z tym dziełem zrezygnował z tych planów.
Uznał je bowiem za zupełnie wyczerpujące równieŜ z punktu
widzenia lekarskiego (231).
Filozof przyrody, Arystoteles, dał podstawy teorii czterech
Strona 307
863
temperamentów i zapoczątkował mniemanie o "wyŜszej" formie melancholii, usposabiającej do geniuszu. Ducho?vny Burton
stworzył nie tylko encyklopedię wiedzy o melancholii, lecz
takŜe dzieło jego "Anatomia melancholii" wywarło znaczny
wpływ na literaturę piękną jego epoki (126).
Uderzająca jest liczba melancholików piszących o tej chorobie, nawet jeśli przyjąć, Ŝe część z nich niesłusznie przypisywała sobie to cierpienie, lub czyniła to idąc za panującą
modą. Wielu bowiem przekonująco opisuje objawy swojej depresji. MoŜe ta chęć podzielenia się swoimi doświadczeniami
z innymi łączy się z syntoniczną cechą kręgu cyklotymicznego (liczne ,przykłady podają Richard Hunter i Ida MacAlpine
w antologii tekstów psychiatrycznych od XVI do XIX wieku).
Słowo "melancholia" nie starzeje się nie tylko w języku pr?tocznym, lecz równieŜ nadal zajmuje poczesne miejsce w słow269
nictwie psychiatrycznym. Tak np. Zilboorg doprowadzający
historię psychiatrii do lat trzydziestych wieku XX prawie nie
uŜywa słowa depresja (?36), a Alexander i Selesnick, reprezentujący psychoanalityczne poglądy w historii psychiatrii
obejmującej równieŜ szEśćdziesiąte lata naszego stulecia, uŜyŜywają słowa depresja tylko raz, posługując się wyłącznie
określeniem melancholia (19). Podobne zjawisko widać
w dziele T. I. Judina, radzieckiego historyka psychiatrii (34?).
Melancholia oznaczała w przeszłości zarówno w języku
lekarskim, ,jak i laików bardzo róŜne stany psychiczne. Pod
jej opisami moŜna się domyślać nieraz objawów schizofrenii
paranoidalnej, katatonicznej, a czasem nawet psychoz symptomatycznych z zamąceniem świadomości. Na ogół jednak termin ten i związane z nim inne pojęcia pokrywały się z przy- I;
jętym równieŜ obecnie oznaczeniem stanu uczuciowego będącego przeciwieństwem radości, szczęścia i pogody ducha.
Zresztą i współczesny słownik psychiatryczny daleki jest od
ścisłości cechującej inne gałęzie medycyny. MnoŜą się szkoty
i kierunki, a z nimi nowe słowa, w których czasem jedynym
novum jest nazwa oznaczająca znane juŜ pojęcie. Jak to nie
jest obojętne np. dla badań statystycznych, niech świadczy
fakt, iŜ w statystykach amerykańskich z ostatnich dziesięcioleci wyraźnie zmniejszyła się ilość depresji endogennych, co
chyba nie wynika ze stanu faktycznego, lecz jest odbiciem
psychodynamicznych przekonań wielu amerykańskich psychiatrów (?16, str. 142-143). Zresztą te kierunki umykają obiektywnej i ścisłej ocenie wymaganej w nauce, dlatego dają moŜliwości dość dowolnej interpretacji ich wyników. Mówiąc
o współczesnym języku psychiatrycznym, moŜna by sparafrazować słowa Roberta Burton.a, który powiada, Ŝe "wieŜa Babel nie stworzyła takiego pomieszania języków, jak chaos
objawów melancholii".
Zob. poz. 19, 20, 85, 126, 231, 236, 34?, 380, 440, 593, 604, 605, ?t5,
?36.
Symbolika melancholii
Strona 308
863
Uwagi wstępne
Historia melancholii byłaby niepełna bez po?ia jej bogatej
symboliki. W świecie człowieka pierwotnego, a równieŜ ?
i współczesnego, rzeczy, fakty i pojęcia abstrakcyjne oraz
2?0
ich nazwy i wyobraŜenia w postaci znaków graficznych i przedstawień plastycznych miały i mają nadal znaćzenie nie tylko
dosłowne, ale i symboliczne, czasem o wiele waŜniejsze. Jak
pisze Chalioungi w "Magic and medical science in ancient
Egipt" (London 1963, str. 22), "nazwa przedmiotu (w staroŜytnym Egipcie - przyP@ J.M.) była identyczna z nim samym.
Co nie miało nazwy, nie istniało...; znajomość nazwy prze?=
miotu lub osoby dawało wieIką władzę, dlatego starano się
ukryć prawdziwą nazwę pod symbolicznymi określeniami,
a omawiano je eufemistycznie, jeśli pojęcie kryło w sobie znaczenie złowróŜbne. Skreślenie imienia zmarłej osoby pozbawiało ją osobowości". Ślady tego rozumowania przetrwały
wieki. Kryje się ono np. w przemilczaniu i niszczeniu śladów
i faktów historycznych, jak to czynili np. Niemcy w okresie
hitlerowskim w stosunku do narodów podbitych, w irracjonalnym przekonaniu, Ŝe zniszczenie materialnych znaków i symboli ich istnienia zatrz.e nie tylko ich pamięć historyczną, lecz
będzie dla potomności ich symboliczną powtórną śmiercią.
Podobne były praktyki inkwizycji i obrazoburców w Bizancjum.
Wiedzy o syznbolach troskliwie strzegli straŜnicy wszelkich
religii. Zaczęto ją systematyzować w okresie Odrodzenia, gdy
człowiek jako jednostka odzyskał swą indywidualną rangę,
którą stracił po zmierzchu kultury staroŜytnej. Ponownie podjęto badania - tym. razem analityczno-porównawcze - tego
przedmiotu pod koniec XIX wieku. Obecnie nauka o syznbolach przeŜywa s?rój rozkwit; niemało przyczyniły się tu badania Junga, K?reny'ego i innych przedstawicieli kierunków
psychodynamicznych. Piśmiennictwo to jest bogate. Spośród
wielu autorów warto wymienić G. D'Alviellę, M. Eliade'a,
J. G. Frazera, S. Freuda, C. Junga, I. Kereny'ego, K. Seligmana.
Psychiatra, historyk medycyny i historyk sztuki w jednej
osobie, Felix Marti-Ibanez, w swych esejach (4?1, str. 40) uwaŜa, Ŝe wiek XX jest bardziej wiekiem symbolów aniŜeli lęku.
Według niego symbol moŜe mieć trojakie znaczenie: 1) ogólnie ?przyjęty konwencjonalny związek pomiędzy słowem
a przedmiotem, który ono oznacza, 2) znaczenie indywidualne,
zaleŜne od osobist'ego doświadczenia i związanego z tym
stosunku emócjonalnego do danego przedmiotu, 3) znaczenie
uniwersalne, przekazane wielowiekową tradycją, kryjącą nieraz archaiczne myśli i emocje.
2?1
.,
Strona 309
863
8 "
?J
^
I
Znaczenie poglądów Junga dla psychiatrü i psychologii jest
?,
moŜe niaraz dyskusyjne, podobnie jak poglądy innych przedstawicieli szkół psychodynamicznych, ale niewątpliwe jest
z?aczenie jego teorii archetypów i ukrytych w nich symboli
dla kultury, zwłaszcza dla twórczości artystycznej. Stało się@
ono modne w literaturze i jest tak uŜywane i naduŜywane,
.
jak "libido", "kompleks Edypa", "schizofrenizacja sztuki".
Uwidaczniają się tu głębokie związki pomiędzy humanistyką
a psychiatrią.
Znaczenie prac Junga dla badań nad historią sztuki moŜna
porównać nie bez głębszych podstaw z ikonologiczną metodą
badania sztuki Panofskiego. Nie moŜna się oprzeć wraŜeniu,
Ŝe - aczkolwiek o tym wyraźnie nie mówi - wyzyskał on
niektóre koncepcje Junga, podobnie jak inny wybitny teore?
tyk sztuki, Herbert Read, opowiada się za psychoanalityczną
`
interpretacją zjawiska sztuki (5?4). J. Białostocki, opisując
w "Pięciu wiekach myśli o sztuce" (61, str. 2?1-296) ikonologiczną metodą Panofskiego analizy dzieł sztuki, podaje, iŜ
treściowa interpretacja dzieła według tej metody przebiega na
zasadzie 1) analizy naturalnych przedmiotów i postaci, 2) poznania ich konwencjonalnego sensu, 3) odczytania dzieła
sztuki jako zjawiska historycznego, jako dokumentu, symptoStrona 310
863
mu. Celem jej jest wykrycie wewnętrznej treści dzieła, jego
symbolic?rlej formy.
Narzuca się porównanie tych trzech warstw interpretacyjnych dzieł sztuki i trzech metod analizy przychiatrycznej: ba;:
dania "poprzecznego", tj. aktualnego stanu psychicznego chorego, "podłuŜnego", tj. jego historii Ŝycia i analizy jego poza._
świadomych mechanizmów ujawniających się, jak chcą przedstawiciele kierunków psychodynamicznych, w symbolicznej
?
nieraz formie objawów chorobowych, ale i odreagowanych
czasem w twórczości artystycznej. MoŜna powiedzieć, Ŝe
Jung, a równieŜ i Freud, zastosowali właśnie taką metodę
ikonologicznej analizy symboliki dzieła sztuki do celów psyRyc. 2. Re
chologiczno-psychiatrycznych.
lancholia".
Od powiedzenia Arystotelesa, Ŝe "wszyscy niezwykli ludzie
? go atrybut
wyróŜniający się w filozofii, polityce, poezji i sztuce są me= , wyraŜa me
lancholiczni" (Problemata XXX, I), powtarza się to przekona, ?Yczne łą?
cego porzą
nie w róŜnych odmianach. Seneka w swojej sentencji "Nullum
Hugo Gro1
magnum ingenium sine mixtra dementiae" ,(nie ma wybitnego
najzgubnie,
umysłu bez domieszki szaleństwa) podaje
innych słowach
.
tę perypatetyczną maksymę. Stąd teŜ sym a smutku, przygnębienia, łączy się z symboliką filozoficznej zadumy, z jej
2?2 ?
?s - Melanc
Ą?l9F"i
;YE i
YYM
gii jest ,
przed?e jest
,ymboli
ało się@
?wane,
;ztuki".
aistyką
Strona 311
lentu i
863
moŜna
ä @
metodą
aŜen?u,
ckał on
teoreityczną
pisując
ikonoiaje, iŜ
iega na
2) podzieła
;ymptoa, jego
cetacyjiej: ba?o choó poza- @
E przed?licznej
wanych
ieć, Ŝe
metodę
iw psyRyc. 2. Reprodukcja sztychu Jakuba de Ghyen (1569-1629) pt. "Me.;
lancholia". Alegoria symbolizująca temperament melancholiczny i je- ` 1
go atrybuty. Ziemia jest elementem związanym z melancholią. Noc
?
i ludzie
wyraŜa medytację i kontemplację. Przyrządy astronomiczne i geome?
są me- ? tryczne łączą się z pojęciem geniuszu melancholicznego, analizują?
zekona- ? cego porządek rzeczy. Łaciński dystych, widoczny u dołu, autorstwa
Nullum
Hugo Grotiusa, brzmi (w przekładzie polskim): "Melancholia jest
?
bitnego
najzgubniejszą przypadłością duszy i umysłu; częs g bi 1 ?i ta;łowach
lentu i geniuszu . (Ryciny 1-5 wybrał i opisa an itars i
. .
?, przy.I
' 18 - Melancholin
?1
?i I
Strona 312
863
?1
często powtarzającym się gestem podparcia ręką głowy pochylonej jak pod cięŜarem smutku, ale teŜ moŜe i głębokiej
medytacji (ryc. 2). Zaciśnięta pięść według niektórych interpretacji jest wyrazem zamknięcia się, a w symbolice renesansowej oznacza chciwość przypisywaną melancholikom (684).
Gesty i postawy są zaleŜne w duŜej mierze od obyczajów,
a nawet np. od mody m.in. w ubiorach, co uchwycił L. Sterne,
później Mickiewicz w "Panu Tadeuszu" (np. uderzenie w ta:;
bakierkę czy zarzucenie wylotów kontusza) (4?3). Nie moŜna
np. wyobrazić sobie wizerunku współczesnego męŜa stanu
w ulubionej przez dawnych portrecistów buńczucznej pozie,
z pasującym do dawnych strojów wyzywającym podparciem
się pod bok.
Inne gesty smutku i rozpaczy, zgodnie z obowiązującą
w naszej kulturze zasacią maskowania uczuć, stały się. "niemodne", a nawet "źle widziane", gdyŜ przekraczają normy
obyczajowe. Lecz jeszcze nie tak dawno, bo w epoce roman!
tyzmu, nie wstydzono się ujawniania wzruszeń, łatwo było
o płacz i "łamanie rąk", które stało się nawet utartym zwro@ tem językowym. Obecnie takie reakcje nazwano by prymitywnymi i świadczyłyby one o braku hamulców emocjonalnych. Ostał się jednak stary, melancholiczny gest medytacyj?'
nego smutku, moŜe nie tylko dlatego, Ŝe jest on jedną z postaw głęboko tkwiących w człowieku, lecz równieŜ nie sprzeciwia się obecnej zasadzie tajenia myśli i uczuć. Do tej pory
artyści i myśliciele pozując do portretu chętnie go przybierają. Jest on uniwersalny, bo znaleźć go moŜna nie tylko
w kręgu kultury europejskiej, lecz takŜe na sarkofagach egipskich, w sztuce buddaistycznej i wśród kultu? pierwotnych
(464 - t. II, str. 295, 311; nadto 521 ) .
Do innych symboli smutku i medytacji naleŜą wyobraŜenia
?
czaszki, kościotrupa i innych wizerunków śmierci. Szczególnie
modne stały się one w późnym renesansie i baroku, jako symbole vanitas i memento mori. Od wieku XVI pojawia się motyw ruiny, cmentarza, oznaczający nietrwałość rzeczy i nieuchronność przemijania. Przybiera on czasem elegijny ton, wyraŜający tęsknotę za złotym Wiekiem Saturna i daje przedsmak nowych określeń melancholii: nostalgii, weltschmerzu,
spleenu i chandry.
?
Pojawiający się wówczas temat przepychu i bogactwa, muzyki, oraz beztroskiej zabawy uosobionej? uskrzydlonym
?
małym dziecku płci męskiej (Putto) przez kontrast z obrazami
śmierci i rozkładu pogłębia ostrzegawcze memento mori.
2?4
I ł
Estetyka śmierci odgrywała zawsze duŜą rolę w religiach
Strona 313
863
'=ä?'
i ceremoniach pogrzebowych. W rytualnym samobójstwie ha?;::;
rakiri ma ona szczególne znaczenie, a o powinowactwie
smutku i wdzięku w Japonii świadczy, iŜ w języku japońskim
słowo smutek oznaczało pierwotnie: rozkoszny, piękny.
!ir?;
x?
Zob. poz. 44, 61, 165, 224, 241, 244, 245, 260, 2?6, 348, 350, 351, 352,
361, 425, 465, 4?1, 433, 521, 544, 586, 594, 596, 634, ?34.
?R=
?!i .
Dzie?i Saturna
Postać Saturna odgrywa zasadniczą rolę w mitologićznej symbolice melancholii (ryc. 3). Saturn (grecki Kronos) był synem
Urana, którego obalił. Za jego czasów zapanował Złoty Wiek
opiewany przez Hezjoda i Wergiliusza. W walce o władzę ze
swym synem, Zeusem, został wykastrowany i strącony do
Tartaru, gdzie zakuty w kajdany czeka, aŜ przeminą rządy
bogów olimpijskich, skończy się czas, którego jest symbolem
(greckie Chronos = czas), a ludzkość i świat po wypełnieniu
wielkiej orbity wrócą pod jego władzę do stanu pierwotnej
niewinności. Okrucieństwo wszystko pochłaniającego czasu
symbolizowane jest opowieścią o tym, jak poŜerał on własne
dzieci.
W tej legendzie widać dwoistość Saturna. Repreze?tuje on
Złoty Wiek ludzkości i wróŜy jego powrót. Jest uosobieniem
przemijania czasu, a zarazem trwania mimo wszystko. Jest
symbolem smutku i medytacji nad minionym szczęściem, ale
i nadzieją na nie. Jest tak stary jak czas, który uosabia i dlatego cieszy się gorzką mądrością, którą daje wiek podeszły.
Te cechy znajdują się w średniowiecznej i renesansowej symbolice melancholii i melancholicznego temperamentu.
Atrybuty Saturna łączą się z cechami i symbolami, ?tóre
tradycja przypisuje smutkowi i nocnej melanchólijnej medytacji. W nocy nawiedzać mógł nie tylko dobry duch poboŜnego skupienia, lecz moŜna teŜ było ulegać podszepto?n zwątpienia. Dla gnostyków Saturn był więc diabłein, a jego planeta - siedzibą Szatana. Był on władcą fatalnej siódemki,
która symbolizowała siedem grzechów głównych, była liczbą
szubienicy i siedmiu naczelnych diabłów. Zgodnie jednak
z"ambiwalentnym znaczeniem Saturna siódemka była teŜ liczbą szczęśliwą, doskonałą (gr. arrthmos teleios), bo oznaczała
sumę Słońca, KsięŜyca i pięciu znanych wówczas planet.
2?5
Strona 314
863
? ł
;9: '?:
r:?
-? J
Tf , .
i r:i
Strona 315
863
Ryc. 3. Reprodukcja sztychu Martena van Heemskercka pt. "Saturn
i jego dzieci".
Szczegółowo pisze o tym J. Schwabe w "Archetyp und Tierkreis" (594, s. 189).
Satürn według niektórych pojęć astrologicznych nosił miano
"Wielkiego Złoczyńcy", ale zło i nieszczęście mogły przez
oczyszczenie (gr. ?atharsis) być czynnikiem doskonalącym.
Kolorem Saturna jest czerń. JuŜ dla Babilończyków był on
"czarnym słońcem". WyróŜnia się on ołowianym światłem
i nadzwyczajną powolnością. Jego przebieg po orbicie niebieskiej wynosi 30 lat. Ta powolność i chorobliwa barwa
oznaczają starość, ułomność, złe soki i pr.zygnębienie (594,
str. W tradycji zachodu czerń oznacza Ŝałobę, smutek,
d ?ała przygnębiająco. Symbolizuje jednak równieŜ i dostoje ? stwo, co przejawia się np. w obowiązującym czarnym kolor ?ubrań przy uroczystych ceremoniach. Dlatego teŜ chyba
mityczny kamień filozoficzny, który miał arzać ostateczną
wiedzą i przywracać młodość, wśród licz h symbolicznych
synonimów zwany był Melancholią i Czarnym Kamieniem
...,
2?6
!,
?
;
i?
.
;i
:?
;?'
.S ?
m laina lithos 580, str. ?6-??). G. A. Lades zwraca uwa(.gr. e
)(
g? Ŝe hipochondria, którą łączą bliskie związki z melancholią, nazywana była ,.czarną chorobą" (morbus niger) (425,
str. 1-39) .
któSaturn był związany z ołowiem, moŜe dlatego, Ŝe ołów,
ry alchemicy chcieli przemieniać w złoto, w ich mniemaniu
krył w sobie symboliczny sens przemiany materii ułomne ,
lichej, w doskonałą. Ołów jest teŜ symbolem ocięŜałości i do
tej pory mówi się o "ołowianych nogach".
Według poglądów astrologicznych Saturn jest najbardziej
złowróŜbną planetą. Przepowiada nieszczęśliwe wypadki, gwałtowną śmierć i katastrofy (2?6, str. 24).
Niekiedy KsięŜyc (łac. Luna) symbolizował teŜ melancholię
zapewne z powodu jego związków z nocą, melancholicznym
światłem i wiarą w lunatyzm.
Melancholia czasem oznaczała w ogóle chorobę psychiczną,
a w Grecji staroŜytnej boginie księŜyca - Selene, Hekate
i Artemis - wywoływały obłęd i leczyły go. W Egipcie od=
prawiano misteria poświęcone bóstwu KsięŜyca, w czasie których błagano je o ochronę przed obłędem. Zachód słońca
symbolizował schyłek Ŝycia i śmierć, a Zachód był miejscem
zaświatów egipskich. U afrykańskiego szczepu Pongwe zachodzące słońce oznacza obłąkanego, co odtwarza się w rytualnym tańcu (594, str. 4?0).
Saturn jest uosobieniem niedoskonałości wszPlkiego bytu,
bo Ŝaden nie opiera się niszczącemu działaniu czasu. Do jego
atrybutów naleŜą: wiosło, oznaczające przepływanie w czasie, ,
i klepsydra. Sierp lub kosa mają podobny sens: określają
Strona 316
863
zarówno androgyniczną naturę Saturna (z powodu jego wykastrowania, bo sierp był narzędziem uŜywanyna przez kobiety), jak i uwidaczniają, iŜ przecina on wszelkie Ŝycie. Atrybut
ten przeszedł później do chrześcijańskich wyobraŜeń śmierci
(126, str. 255-266).
Kiedy grecki Kronos stopił się z rzymskim Saturnem, bóstwem płodów ziemskich. stał się on równieŜ patronem rolników, cieśli, drwali, kamieniarzy i stolarzy, gdyŜ był opie?unem ziemi i drzew i miał nauczyć swe "dzieci" budowy ćlo? mów. W średniowieczu zaleŜeli od niego eremici, uczeni i alchemicy, wszyscy wiodący Ŝycie kontemplacyjne. Był teŜ patronem wszelkiego nieszczęścia. Jako jego "dzieci" widzimy
na ówczesnych rysunkach skazańców, wisielców, kaleki:@
; Z tych dwu ostatnich powodów (kontemplacji i nieszczęśćia) ?
pod jego znak dostali się teŜ melancholicy.
2??
?r?
a I,
S? ś ;
?J
Biegunowa dwoistość stałego przeplatania się w Ŝyciu smutku i radości i ambiwalencja symboliki saturnijskiej uwidaczniają się teŜ w obchodzie Saturnalii (gr. Kronia), które nazwane były "najlepszymi z dni" (optimus dierum), a odbywały
się od 1? do 23 grudnia (?34, str. 241-2?5 i 325-330). Unaoczniały one zjawisko przemijania wszelkiej władzy, nawet
bogów, a ich orgiastyczna prostackość wyraŜała zarówno
protest przeciw krótkości i przemijaniu Ŝycia, jak i tęsknotę
do pierwotnego chaosu i desperacką ucieczkę przed ograniczającym wszystko czasem.
Saturn był teŜ patronem tonacji lidijskiej, w której układano pienia Ŝałobne (594, str. 190). Od Haendla, który zilustrował poemat muzyczny do słów Miltona "Il Pensieroso", datuje
się tradycja muzykalnego przedstawienia temperamentów i naStrona 317
863
strojów melancholicznych, zwłäszcza przez skontrastowanie
tonacji dur i moll. Dla przykładu moŜna przytoczyć "Valse
melancholique" Franciszka Liszta, "Spleen" C. Debussy'ego
i "Cztery temperamenty" F. Hindemitha.
Nietoperz i sowa jako stworzenia Nocy były elementami
Saturna i Melancholii. RównieŜ i one miały ambiwalentny
sens. Nietoperz był symbolem ślepej głupoty, ale i nocnego
rozmyślania i próŜnych poszukiwań, z dala od jasności dziennej, o czym między innymi wspomina E. Bergen (The psychiatry of Robert Burton, London, 1944, s. 8?). Sowa juŜ
w egipskich hieroglifach oznaczała noc, chłód, śmierć i bierność (165, str. 235), a u Indian z Alaski strzeŜe spokoju zmarłych.
Zob. poz. l, 165, 2?6, 421, 425, 580, 594, ?16, ?34.
Zarys h istoryczny
Okres przedhipokratesowski
Przedstawienie dziejów depresji wymaga uwzględnienia tendencji rozwojowych związanych z ogólną historią medycyny,
zwłaszcza w powiązaniu z poglądami na zaburzenia psychiczne.
Przyjmuje się, Ŝe w okresie prehistorycznym panowała medycyna animistyczna i pierwszą teorią choroby ła patologia
działania obcego ciała i patologia emanacji. e on choroby
uosabiał obce ciała. Ingerować w sprawy choroby i zdrowia
2?8
iutmiały bóstwa, była to więc patologia teurgiczna. Brak jest
icz- ; z tych czasów bezpośrednich danych odnoszących się do zjanawiska depresji. Relikty obrządków Ŝałobnych świadczą o re- ,
?ały
akcji Ŝalu i lęku. Pierwsze dokumenty historyczne mówią, iŜ
?naw Babilonie istniała swego rodzaju teoria humoralna, stamtąd
wet
teŜ wywodzi się astrologia i magia liczb. W Indiach rbwnieŜ
?no i obowiązywała teoria czterech soków ustrojowych (dosa). Przyiotę
czyny chorób psychicznych tłumaczono nie tylko demonolo:za- ? gicznie, ale i racjonalnie. Na przykład przypisywano je błędom dietetycznym (równieŜ truciznóm), higienicznym, niewłaściwemu postępowaniu (przyczyny moralne) i wynikającym stąd troskom. W podręcznikach medycyny indyjskiej
z okresu przedbuddaistycznego znajdujemy teŜ jeden z pierwszych opisów nieszczęśliwej miłości jako' przyczyny choroby
psychicznej połączonej ze stanem depresji (6?1).
W Egipcie równieŜ panowała medycyna empiryczno-teurgiczna. W znanych papirusach medycznych znajdują się tam
wzmianki o zaburzeniach psychicznych, w których moŜna zna? leźć elementy depresyjne (260, str.128-130). W medycynie Ŝy' dowskiej, godnej uwagi ze względu na bogato rozbudowany
; dział wskazówek higienicznych, obowiązywała monoteistycz? na teurgia. Księga Hioba jest jednym z pierwszych literackich
Strona 318
863
opisów depresji.
? W mitach Grecji wczesnego okresu (do około 600 r. p.n.e.)
? pojawiają się postacie obłąkanych herosów (Ajax, Herakles,
Belleforon), późniejsze wzory dla typów melancholików Arystotelesa. Homer w Iliadzie opisuje reakcje depresyjne, z jej
gwałtownym komponentem ekspresyjnym wł@aściwym dla tej
epoki, ale równieŜ i dla późniejszych czasów. Panowała wów, czas medycyna teurgiczna. Z kultem Asklepiosa związany był
rodzaj szkół lekarskich, w których jego kapłani, asklepiadzi,
leczyli w świątyniach interpretowaniem snów wróŜebnych.
MoŜna się tu doszukać początków pewnych metod psycho@ terapeutycznych.
Zob. poz. 260, 6?1.
?
?
'
Grecja, okres klasyczny
(ok . 600 - ok. 300 p.n.e.)
Pitagoras (ok. 530 r. p.n.e.) swoją nauką o potędze liczb dał
póczątek późniejszym spekulacjom gnostyków, które odbiły
się na mitologii melancholii. Alkmeon z Krotony (ok. 500 r.
2?9
.
F;
t.
p.n.e.) uznał, mózg za siedzibę Ŝycia psychicznego, a . Empedo~
kles z Agrigentu (495=435) stworzył teorię czterech ?elemen-
?r
terializmu mechanistycznego jest Demokryt (ok. ??60), z je,, , . go teorią atomistyczną, która znajdzie swój oddźwięk w za-
lii?iG ?vua?awy meaycyny i początKi nozologii. Humoralna
teoria czterech soków ustroju z jej czarną Ŝółcią (gr. melan
krazja) dala Galenowi (II wiek n.e.) podstawę do jego teorii
temperamentów (gr. krasis = mieszanina, łac. temperamentum
od tempero = n?ieszać) (250), (603, str: 209-210) .
Jest paradoksem, Ŝe czarna Ŝółć nie istnieje i była tylko
w teorii, która jednak przez dwa tysiące lat zawaŜyła na koncepcjach melancholii. Kudlien wykazał, Ŝe łączą się w niej
niejszą lekarską wiedzą praktyczną, np. obserwacją wymiotów krwią lub czarnych stolców. Jest ona według tych poglądów sokiem szczególnie złym; szkodliwym i agresywnym
(421).
Hipokrates w traktacie "O powietrzu, wodzie i miejscowościach" nie uwaŜa melancholii za przypadłość psychicźną, lecz
za chorobę somatyczną spowodowaną czarną :Ŝółcią. Jednak
Strona 319
863
w późniejszych pismach hipokratycznych znajduje się opis
stanu melancholicznego cechującego się przygnębieniem, zniechęceniem, brakiem apetytu i bezsennością ("Jeśli lęk lub
strapienie trwają długo, to jest to melancholia").
Idealizm? Platona (423-43? p.n.e.), jego dualizm psychofi.
zyczny i teoria natchnionego szaleństwa (frenesia) oraz wpro-
;,,
czne i astrologiczne koncepcje melancholii. HerQfilos (koniec
IV w.), zasłuŜony badacz anatomii, zwłaszcza mózgu, lokalizujący w nim ośrodek Ŝycia, wzmiankuje o Ŝniłości jako przyczynie melancholii. Arystoteles (384-322 .e.) i szkoła perypatetyków ujęli filozoficznie hipotezę urzeń psychicznych i typu melancholicznego z jego negatywnymi i pozytyw280
r
nymi cechami oraz powinowactwem z wrodzonymi talentami,
i zwaŜyli na późniejszej spekulacyjno-dogmatycznej rozbudowie teorii Hipokratesa.
Częsty jest temat obłędu i stanów depresyjnych w klasycznych dramatach greckich (Ajschylos, Eurypides). Racjonalne
teorie etiologii chorób psychicznych nie znalazły odbiciä
w greckiej literaturze pięknej. Poeci i dramaturdzy nadal hołdowali wierze o nadnaturalnym ich pochodzeniu. Tłumaczy się
to moŜe tym, iŜ teoria taka była bardziej poetycka i dawała
pole do większej fäntazji. Tym teŜ w części moŜna próbować
wyjaśnić wielki wpływ teorii psychoanalitycznych na współ- ?
czesną literaturę i sztukę. Teza, Ŝe w człowieku tkwią potęŜne,
czasem nieznane mu siły, schlebia jego własnemu mniemaniu
o sobie i daje moŜliwości do nieograniczonych spekulacji ,
poetyckich. Ibsen pozostawał pod wpływem modnych w jego
epoce teorii degeneracji, ale wykorzystywał ją w swych dramatach jako odmianę greckiego przeznaczenia (ananke).
W Grecji, w okresie klasycznym, słowo melancholia weszło ,
juŜ do języka potocznego i np. u Arystofanesa melancholik ?
"czarnoŜółciowiec" (gr. melancholon) oznacza obłąkanego. To
ogólne uŜywanie słowa melancholia dla oznaczenia dowolnej
choroby psychicznej lub ekscentrycznego zachowania, powta- ;
rzać się będzie nieraz nie tylko wśród laików, ale i lekarzy
do XIX wieku. Dlatego Ackerknecht sądzi, Ŝe do ubiegłego
wieku trudno jest czasem identyfikować opisy dawnych melan- ;
cholii i manii z przyjętymi dzisiaj obrazami tych chorób (1).
VV tym okresie moŜna spostrzec pierwsze wpływy wierzeń ,
wschodnich. Berosus (ur. ok. 350 r.), były kapłan świątyni Baala w Babilonie, załoŜył szkołę astrologii w Kos i näpisał
"Babyloniaca", sumę wiedzy babilońskiej o gwiazdach, a stoicka nauka o Losie (gr. mojra) przygotowała grunt pod koncepcje astrologiczne.
Strona 320
863
Zob. poz. 1, 208, 250, 421, 603.
Medycyńa aleksandryjska
(ok. 300 - ok. 50 p.n@e.)
"
Asklepiades i jego następca, Caelius Aurelianus (II-I wiek)
oraz stworzona przez nich szkoła metodyków, odrzucili teorię
humoralną i oparli się na anatomizmie Demokryta i filozofii
epikurejskiej. Zasługą tej szkoły są: podział chorób, m.in. psychicznych, na ostre i przewlekłe oraz humanitarny stosunek
281
?rr
??? I
1?? I
;It
l
do chorych psychicznie i metody; które obecnie moŜna by nazwać psychoterapią. Szczególnie zasłuŜył się w tym względzie
Soranus (II w.n.e.). Asklepiades dzielił choroby psychiczne na
phrenitis, furor i delirium. Melancholię zalicza do tzw. deliriów częściowych, mania ma być delirium ogólnym. Pierwszy rozróŜnia on omamy od iluzji.
W tym okresie pojawia się termin hipochondria. Opis tej
choroby dał Diokles z Karistos (ok. 350 p.n.e.). Określenia tego jako anatomicznego pojęcia uŜył juŜ Hipokrates dla oznaczenia wszystkich narządów mieszczących się w podŜebrzu:
Strona 321
863
wątroby, Ŝołądka. śledziony, krezki i systemu Ŝyły wrotnej
(gr. rzeczownik liczby mnogiej - ta hypochondria). W łacinie
grecka liczba mnoga przejęła liczbę pojedynczą rodzaju Ŝeńskiego. Galen pierwszy mówił o morbus hypochondricus. Sama
nazwa sugeruje somatogenną hipotezę etiologii tej choroby.
Dość wcześnie uŜywano jej jako przymiotnika w zastosowaniu do melancholii. Paweł z Eginy (VII wiek n.e.) rozróŜnia
melacholię mózgową, ogólną i hipochondryczną. Aetius z Amidy (VI w.n.e.) wymienia jako objawy hipochondrii lęk przed
śmiercią i obawę przed rzeczami niewartymi lęku (zapewne
obecne fobie).
Do wieku XIX wyodrębniono hipochondryczną formę melancholii. Od Esquirola zaczęto oddzielać hipochondrię od melancholii, przypisując jej somatyczne podłoŜe, a pod koniec
i?
wieku XIX zaczęto doszukiwać się jej psychogennego tła
(425, str. I-39).
Cicero (106-43), filozof stoicki, odrzuca teorię humoralną
i nazwę melancholia. LŜejszy stopień zaburzeń psychicznych
nazywa insanią, manię oznacza jako furor. Szuka jej przyczyny psychologicznej we wściekłości, lęku lub Ŝalu.
Zob. poz. 425.
Medycyna rzymska
(do Galena, ok. 50 p.n.e. - ok. 200 n.e.)
Rzymską patronką chorych psychicznie była bogini Angerona
Dea. Modły do niej chroniły przed obłędem i tajemnym smutkiem (Altschule, str. VI). Korneliusz Celsus (2? p.n.e. do 14
n.e.) pisze pierwszy łaciński träktat medyczny: "De re medica". W tomie III omawia choroby psychicz? Choroby dzieli
na zlokalizowane i ogólne (totius corporis); do tych ostatnis?i
zalicza choroby psychiczne. Zaleca surowe metody postępd282
??IYi
W7
wania z chorymi psychicznie, zapoczątkowuje trwające do
wieku XIX "wstrząsowe" leczenie strachem. Jest zwolenni3 ą
kiem teorii humoralnej, choroby psychiczne dzieli na: phrenitis, mania i melancholia.
Areteusz z Kappadocji (30--90) opisuje to, co moŜna by
agl
nazwać dzisiaj osobowością prepsychotyczną, łącząc cechy
konstytücjonalne ze skłonnością do zapadania na pewne formy zaburzeń psychicznych. Spostrzegał równieŜ związek mię, ? ??
3 ?r
dzy manią a melancholią i dał ich trafne opisy. Kreśli przykład wyleczenia melancholii przez pomyślną miłość, popularStrona 322
863
ł`
ny w późniejszych czasach, zwłaszcza w literaturze arabskiej
i w epoce baroku.
Witruwiusz w dziele o arćhitekturze (25 n.e.) pisze o wpływie gleby i klimatu na budowę cielesną, obyczaje i stań psychiczny człowieka - temat poruszany jest przez ?ipokratesa.
Galen (?30-201) był eklektykiem. Stworzył teorię czterech
temperamentów, z którymi melancholiczny miał stanowić kon=
stytucjonalne podłoŜe melancholii. Synonimem przewlekłej
melancholii był dla niego termin hipochondria. RóŜne zaburzenia somatyczne opisuje jako melancholię, co mogłoby odpowiadać obecnemu pojęciu depresji utajonej (depresio larvata). W swych dziełach "De atrabile", "De temperameniis"
i "De sanitate tuenda" omawia wpływ czarnej Ŝółci. Za jedną
z jej głównych cech uwaŜa kwaśność (aciditas). Stąd zapewne
"acedia" - szczególna forma depresji w średniowieczu. Jest
on teŜ twórcą teorii pięciu typów "sympatii", z których teoria
"tchnień" (łac. spiriti) wywrze w wieku XVII wpływ na koncepcję przyczyn chorób psychicznych (250, 603).
Rufus z Efezu (przełom wieku I i II) dał opis sylwetki przedchorobowej melancholika, podkreślając w niej zdolności artystyczne oraz związek melancholii z wiosną i jesienią. Jego
traktat o melancholii wywarł znaczny wpływ na medycynę
arabską i średniowieczne poglądy europejskie.
Zob. poz. 20?, 250, 603.
Zmierzch cesarstwa rzymskiego
i wczesne średniowiecze
(do zdobycia Aleksandrii przez Arabów, 200-640 n.e.)
?r\i pierwszych wiekach naszej ery dochodzi do wzrastającego
wpływu mistycznych i ?agicznych wierzeń Egiptu i Wschodu
i pomieszania ich z elementami filozofii klasycznej oraz z za283
sadami chrystianizmu. Przykładem są gnostycy (Fil?n i Akiba,
I wiek). Następuje łączenie metod medycyny ludowej i naukowej. Plotyn, kojarząc naukę Platona z teoriami Ptolemeusza
o sferach niebieskich, wpłynie swoim neoplatonizmem na teorie melancholii w epoce Odrodzenia.
` Ideałem Ŝycia staje się w tym czasie: bierna kontemplacja,
mistyka i asceza. Narasta schyłkowy pesymizm. Edykt me. diolański w roku 313 czyni chrześcijaństwo religią państwową. @
Zakazuje się wtedy studiowania Platona i Arystotelesa. Synod
w Laodycei (343 r.) potępia magię, uznając tym samym pośrednio jej skuteczność. W epoce tej demonologiczna teoria zaburzeń psychicznych zastępuje medycynę klasyczną. Chorzy
psychicznie przechodzą spod opieki lekarzy w ręce przedstawicieli Kościoła.
;. Medyczne dzieła z tego okresu są na ogół pozbawione oryginalności; bywają powtórzeniem koncepcji greckich i rzymskich autorów. Posejdonios (IV w.) odrzuca demonologiczną
etiologię zaburzeń psychicznych i szuka ich siedliska w komorach mózgowyc?.
Aleksander z Tralles (525-6Q4), bizantyjski lekarz, którego
Strona 323
.
863
dzieła będą cenione w świecie arabskim i w epoce odrodzenia, zauwaŜa związki melancholii z manią, opisuje klasyczne
typy konstytucjonalne i daje pierwszy opis popularnego później triku psychologicznego zastosowanego przy leczeniu urojeń. Jeden z takich trików opisuje historyk średniowiecza:
obłąkanego Karola VI straszyło dwunastu męŜczyzn przebranych za diabłów, groŜących mu porwaniem do piekła, by zmusić go do kąpieli (J. Huizinga: Jesień średniowiecza, 1961,
str. 38). Medycyna Trallesa stanowi połączenie tradycji hipokratycznych i galenowskich ze wschodnimi zabobonami.
Zalecane przezeń leki są przykładem średniowiecznej "Dreckapotheke". Dahrenberg nazwał go "iatrosofistą" (1?).
Paweł z Aeginy (625-690) wykazuje ślepą, eklektyczną
wiarę w autorytet staroŜytnych, która będzie typowa dla
średniowiecza.
Idealizacja vita contemplativa prowadzi do powstawania
klasztorów, które stają się ośrodkami tradycji wiedzy lekarskiej, a azyle przyklasztorne - pierwocinami średniowiecznych szpitali (?5). Skrajnym wzorem medytacyjnego odcięcia
się od świata są eremici (np. Święty Szymon Słupnik, zm. :;
459 r.).
Wyznania św. Augustyna (354-430) s ? zykładem głębo-
284
Akiba,
i nauneusza
ia teoplacja,
?t me-
Mr
kiej analizy introspekcyjnej, którą Alekxander (19, str. 53-59)
porównuje z dziejami Kierkegaarda i Freuda, uwaŜając go
za prekursora kierunku psychodynamicznego.
Zob. poz.19, 559, 660.
Dalszy upadek medycyny w Europie
,? y iivu
?. . " ??-?l?j?,
?ośredria za- W roku 632 umiera Mahomet. Arabowie podbijają wkrótce
Bliski Wschód, Afrykę północną i Hiszpanię. Ideologia Korazedsta- nu wpływa na humanitarny stosunek do chorych psychicznie.
Tradycje opieki nad chorymi na Bliskim Wschodzie są wcześZe ory- niejsze, gdyŜ pierwszy zakład dla psychicznie chorych porzymwstaje w Bizancjum w wieku IV (morotrophium), a w Jerozo?giczną limie w w. V. Około roku 800 Harun el Raszyd załoŜył w Bag:; .
w kodadzie szpital z oddziałem dla chorych psychicznie.
Lata 900--1150 są okresem rozkwitu medycyny Islamu, wie?tórego
dzy o chorych psychicznie i opieki nad nimi. Leczenie było
drodze- bezpłatne. Koszty ponosiło państwo. Rekonwalescenci, opuszisyczne , czając szpitale, otrzymywali zapomogi. Poza tym istniały przy
?o późklasztorach derwiszów azyle dla chorych psychicznie, w któiu urorych stosowano swoistą psychoterapię. Utrzymały się one
wiecza:
w Turcji do dzisiaj (109, 660).
Strona 324
863
?rzebraHonain zwany Johannitiusem (800-850) tłumaczy ria język
iy zmusyryjski Arystotelesa, Hipokratesa i Galena. Najab (IX-X
i, 1961, wiek) daje opis depresji i manii oraz ich naprzemienności.
Avicenna (980-103?) przeprowadza krytykę demonologicznej
etiologii melancholii i wysuwa hipotezę jej somatycznego podrcji \ hi?ona ;
,DreckłoŜa. Averrhoes rozbudowuje filozofię perypatetyków i stwarza teorię "podwójnej" prawdy: filozoficznej i teologicznej,
?tyczną
którą podejmie w wieku XIII św. Tomasz z Akwinu. Teoria
?a ,dla
ta miała duŜe znaczenie, gdyŜ usprawiedliwiała i dopuszczała
? lekar?wiecz?dcięcia
?ik, zm.
nie musiały być koniecznie zgodne z prawdami świeckimi.
Maimonides (1135-1204) daje dobry opis chorych melancholicznych, przypadków przechodzenia wzajemnego manii w melancholię oraz udziela szczegółowych wskazówek, jak naleŜy
zachować zdrowie psychiczne i fizyczne, a w leczeniu chogłęborych zaleca środki, które moŜna nazwać psychoterapeutyczny285
Ć:
? 1I'
Ś;
?7
mi, jak muzykę, wąchanie przyjemnych zapachów oraz inne
rozrywki (462).
Wyprawy krzyŜowe doprowadziły do bliŜszego zetknięcia
się kultur Islamu i Europy. Być moŜe, szpitale muzułmańskie
były wzorem dla pierwszych szpitali europejskich (660). W tym
okresie zaczął się szerzyć w Europie trąd i rozbudowana została we wszystkich krajach Europy ogromna liczba leprozori6w. Po ustąpieniu trądu z Europy (z wyjątkiem krajów skanStrona 325
863
dynawskich) leprozoria te zamieniły się w azyle dla wszelkiej
biedoty i chorych psychicznie (236). W wieku XII powstaje
w Cheel koło Antwerpii instytucja rodzinnej opieki nad psychicznie chorymi, pierwowzór obecnych rodzin zastępczych.
Wiadomo, Ŝe w roku 1320 istniał azyl dla psychicznie chorych
w Elblągu, a pierwszy szpital dla psychicznie chorych w Europie załoŜono w roku 13?? w Betlehem w Londynie. Kontynu?icją pogańskiej wiary w bóstwa zsyłające chorobę i leczące
ją jest w tym okresie wiara w.świętych - patrónów chorób,
ale równieŜ i ich sprawców.
Bartholomeus Anglicus pisze w wieku XIII rodzaj bardzo
popularnej wówczas encyklopedii wiedzy średniowiecznej: "De
proprietatibus rerum". Do melancholii zalicza tam stany lękowe, hipochondryczne, depresyjne i urojeniowe (306).
W wieku IX powstaje szkoła medyczna w Salerno, tzw. "collegium hipocraticum vel civitas hippocratica". Święta Hildegarda z Bignen (1098-11?9) z kongregacji mulieres salernitanae pisze medyczny traktat magiczno-astrologiczny. Konstantyn Afrykańczyk (1020-108?) tłumacząc medyczne dziela
arabskie przekazał szkole salerneńskiej wiedzę zaczerpniętą
przez Arabów z medycyny antycznej.
Św. Tomasz z Akwinu (1225-12?4) skojarzył filozofię Kościoła z nauką Arystotelesa. Według jego dualistycznej koncepcji dusza rządzi ciałem, ale moŜe mieć niezaleŜny byt.
Funkcje wegetatywne są zaleŜne od organów wewnętrznych,
lecz intelektualne są niezaleŜne od ciała. Był to początek dualizmu, dotychczas niezupełnie wygasłego w psychiatrii.
Arnold z Villanova (1240-1313) zaleca trepanacje czaszki
w wypadkach chorób psychicznych, m.in. manii dla usunięcia
szkodliwych substancji (19, str. 66). Ta wzmianka i reprodukowane w dziele Klibansky'ego i innych średniowieczne rysunki "instruktaŜowe" (cauterisation charts), wskazujące miejsca,
w których naleŜy stosować trepanację lu??rzyŜeganie chorych na melancholię, moŜe być potwierdzeniem znanej tezy,
Ŝe obyczaj trepanowania chorych psychicznie wywodzi się
286
! ,
od zamierzchłej przeszłości, na co wskazywałyby znaleziska
archeologiczne czasek ze śladami trepanacji z epoki neolitycznej (380, str. 291, plansza ?2 ; tamŜe średniowieczne rysunki
przedstawiające leczenie melancholików za pomocą muzyki
i biczowania) .
Zob. poz. 19, 109, 236, 306, 380, 397, 462, 660.
Wczesny renesans
3?f
If'
(wiek XIII do upadku Konstantynopola, 1453 r.)
Strona 326
863
W roku 1233 papieŜ Grzegorz IX ustanawia inkwizycję, która
wywrze fatalny wpływ na los chorych psychicznie. Jednak
mimo narastającej wiary w demonologię pojawiają się pierwsze zwiastuny empiryzmu. Roger Bacon (ok. 1210 do ok. 1294)
uwaŜa zaburzenia umysłowe za chorobę naturalną. RozróŜnia
doświadczenie "zewnętrzne" - empiryczne i "wewnętrzne" mistyczne. Vitelo, rodem ze Śląska (wiek XIII), w traktacie
"De natura daemonum" rozróŜnia zjawy (apparitiones), których przyczyna tkwi w chorym i dzieli je na demones frenetici, melancholici, epileptici oraz demony "prawdziwe", zgodnie z demonologią wieków średnich.
Na początku wieku XIII powstają pierwsze uniwersytety
i fakultety medyczne w Europie. W roku 1231 "konstytucje"
Fryderyka II Hohenstaufa nakładają na pragnących trudnić się
zawodem lekarskim obowiązek pięcioletnich studióvt? lekarskich i złoŜenie egzaminów w szkole śalernitańskiej.
Melancholia w średniowieczu
Stosunek średniowiecznego Kościoła
do chorych psychicznie
Jak pisze Alexander (19, 50-53), chorzy psycliicznie we wczesnym średniowieczu traktowani byli humanitarnie i Kościół
otaczał ich troską i opieką, a poglądy świeckie, jak to wynika
z ówczesnej literatury pięknej, były bardziej realistyczne
w tym względzie i przyjmowały nieraz psychogenne tło choroby psychicznej. Na przykład Yvain, bohater średniowiecznego romansu, wpada w psychozę pod wpływem nieszczęśliwej miłości, a leczy go inna miłość, jest to więc koncepcja
psychozy wywołanej stressem emocjonalnym, wyleczonej
dzięki korzystnej odmianie losu.
283
t!i',
4:Y i
! ??II G
ti;? I
Boecjusz (stracony w roku 5?4 pod zarzutem zdrady) popada
w "letarg", chociaŜ opis jego cier?ień odpowiada ówczesnemu
pojęciu melancholii (94, 584). Tłumaczy się to tym, Ŝe od czasów Arystotelesa, którego dzieła Boecjusz znał, melancholia
miała wysoką rangę moralną, dwoiste znaczenie i tkwił w niej
aktywny czynnik. Usposabiała do medytacji, wiodła do mąStrona 327
863
drości i dawała zdolność wieszczenia. W tej sytuacji Boecjusz
stwierdza, Ŝe muzy poezji, które chciały go pocieszyć, były
bezsilne. Jedynie muza filozofii staje się lekarką jego duchowych cierpień.
. Scholastyk Wilhelm z Owerni (wiek XIII) stwierdza, Ŝe zbyt
głęboka medytacja spraw nadnaturalnych moŜe doprowadzić
osoby melancholiczne do choroby umysłowej. Lecz nawet
; wtedy zachowują one dar natchnionego objawienia. Niektórzy święci pragnęli nieraz zupełnego obłędu, który mógł im
zapewnić zbawienie, gdyŜ albo było się przed chorobą sprawiedliwym i dobrym i wówczas w chorobie nie?moŜna stracić
tych zasług, gdyŜ ni? moŜna grzeszyć będąc obłąkanym, albo
jeśli się było przedt grz. nikiem, to w chorobie wina przynajmniej nie moŜe się większyć (380, str. ?3-34).
Melancholia czyniła więc chorego niejako niepoczytalnym
? i nieodpowiedzialnym w oczach niektórych moralistów średniowiecznych. Potwierdzałby tę tezę fakt, Ŝe w tekstach procesów o czary nie spotyka się terminu melancholia (613, 633).
Reginald Scott (1548) w traktacie broniącym podejrzanych
o czary@ ("The Discovery of Witchcraft") argumantuje, iŜ wielu
spośród podejrzanych cierpi w rzeczywistości na melancholię.
A więc pośrednio jest to teŜ dowodem, Ŝe melancholia niejako
zwalniała od podejrzenia czarów.
Marćin Luter pisze: "Satan est spiritus tristitiae ideo longissime abest a musica" (szatan jest sprawcą smutku i dlatego trzyma się z dala od muzyki), dając tym wyraz zarówno
, potępienia smutku, jak i datującej się od czasów staroŜytnych wierze o ' skuteczności leczenia muzyką chorych psychicznie. Podobnie w okresie kontrreformacji Kościół trakto? wał melancholię niechętnie, widząc w niej zagroŜenie wiary
i dobrych ob@yczajów. Zacchias, osobisty lekarz papieŜa Innocentego X, móavi: "Gaudet humore melancholico daemon" (demon cieszy się z melancholicznego humoru), a św. Teresa
, (1515-1582) stwierdza: "Jest wiele odmiań tego usposobie- ?
nia...; wierzę, Ŝe szatan narzuca je niektór?, by ich ku sobie .
przyciągnąć...; melacholia jest zaburzeniem teraz bardziej
. powszechnym niŜ dawniej bywało. Przyczyną tego są samof 2gg
i? ?
wola i rozwiązłość, które nazywa się dzisiaj melancholią".
Zdarzały się jednak sądy przeciwne. Na przykład? cytowany
juŜ scholastyk Wi@lhelm z Owernii mówi, Ŝe melancholia odwodzi od ziemskich pokus, a James Day w utworze "The melancolics souls comfort" pisze, Ŝe "Ŝadna muzyka nie jest tak
a?? ?q
miła Bogu, jak płacz i łzy" (44, str. 104).
Skodyfikowanie demonologii średniowiecznej przez Michała
Psellosa (1020-1105), ustanowienia inkwizycji i przepisy dotyczące badań podejrzanych o czary w. "Młocie na czarownice"
(1484) i "Demonologii" Jakuba I stworzyły granice präwne
Strona 328
:ä.
863
orzekania o winie i tym samym paradoksalnie mogły zapobiec
naduŜyciom. ScholastycŜna pedänteria inkwizytorów pozostawiłä poza tym badaczom historii psychiatrii bardzo bogaty
i cenny ?nateriał faktograficzny.
Z opisanych faktów moŜna wnosić, Ŝe wymienione czynniki
nieraz raiowały osoby chore na depresję od prześladowań inr
kwizycji, jednak część chorych depresyjnych, cierpiących na
urojenia winy-i s óoskarŜenia, padała ich ofiarą:
Chorych psychcznie w procesach o czary wymienia się
zwykle sumaryczn?e i podkreśla przypuszczenie, Ŝe najczęściej ofiarami mogł -być osoby cierpiące na schizofrenię
i histerycy:
Wydaje się, Ŝe melancholia, chociaŜ nieraz niechętnie wi?
dział ją Kościół, była jednak uprzywilejowana w?porównaniu
z innymi chorobami psychiczn?mi.
Szczególną postacią depresji, którą we współczesn?na języku psychiatrycznym moŜna by nazwać reakcją d?presyjną,
była acedia (3i6? str. 102=108). ?Polegała ona nä,grzeć?u
gnuśności, niechęci do medytacyjnej pobaŜności. ?odóbzią
formą reakcji była "choroba mnichów";.?zwana püsillanim?tae
(małoduszność) lub scrupulositas (289, str. : 261). Przejawiä?a
się ona załamaniem psychicznym, chorobliwą wątpli?ośeią
t? sens poboŜnyćh praktyk, a.zar?zem poćzuciem. grŜee?u
i @ lęku .przed karą. Rolę psychoterapeuty pełnił spowŜednik.
Ten szczególny rodzaj reakcji ? depresyjn?j, w?wodzący @ się
z wątpliwości światopoglądowyćh i zäłamań w wierze; opisüj?
mistyk i asceta, św. Jan od .l?rzy?a, ?akn ?,?ńoc, gdy du?h p?~
grąŜony jest w ciemności, a ?duszę gnębi ? mrok" (558). ? .
Mnich Stagirius cierpiał na ,?atymię"; miał myśli saxnobójcze,
obawy, Ŝe nie będzie zbawion.y, co męczyło go tym bardŜiej,
iŜ widział, Ŝe jego towarzysze, którzy: rz?cili Ŝ,ycie .klasztorne,
pozbywali się .tych cierpień, a,on sam nie doznawał ich? .niin
zośtał mziichem,: :Chryzostom usiłuje go po?cieszyć argumeńtem,
?s - Melancho?ta
?g9
di
gE
r@?;
?
iŜ cierpienie uszlachetni go i zbliŜy do Boga. Przyjmuje więc
katartyczną rolę melancholii (380, str. ?5).
Przygnębienie potępia Dante, umieszcza?ąc melancholików
aŜ w piątym kręgu piekielnym, a grzesznicy w "Piekle" przebywają w tym głębszym kręgu piekielnym, im cięŜsze jest ich
przewinienie. W piątym kręgu Ŝyją zanurzeni w mulistej rzeStrona 329
.,
?
?
:
863
ce śmierci - Styksie - potępieni za gniew i ponurość. Z poriiŜenia swego wołają: "Smutkiem byliśmy karmieni na lubym
świecie, który się weseli. W słońcu gnuśnymi dymy napełnieni. Więc smutek Ŝre nas w tej błotnej topieli" ("Boska Komedia", "Piekło", VII, 121-123). O dwoistym stosunku Dantego
do świata melancholii świadczy jednak, Ŝe w XIV pieśni
"Piekła" (wiersz 94-109) Wergiliusz, wykładając Dantemu
pochodzenie rzek piekielnych; nazvwa Saturna "dostojnym
starcem, który rządził Złotym Wiekiem", a VII sfera .Raju jest
sferą Saturna (Raj, pieśń XXI). Liczba siedem ma tu znaczenie
symboliczne, gdyŜ Saturn jest uosobieniem siódmego okresu
Ŝycia ludzkiego: starości z jej wiedzą i jej cierpieniami, i siódmej cnoty - mądrości.
Ta identyfikacja melancholii i starości nasuwa porównanie
ze spostrzeŜeniem, iŜ w depresji u dzieci (zdarzającej się bardzo rzadko) wypowiadają one nieraz poglądy nad wiek dojrzałe i rozumują jak dorośli. Z ustąpieniem fazy depresji znika
ta "patologiczna akceleracja intelektualna". Stają się one znów
dziecinne, myślą i zachowują się stosownie do swego wieku
(str. 392-393) .
Poza lekarskim, nozologicznym i typologicznym podział?in
melancholii moŜna, oceniając ją tak, jak była widziana w opiniach róŜnych epok, przeprowadzić równieŜ jej klasyfikację
estetyczną i filozoficzną. O chorym na depresję któryś z psychiatrów powiedział, Ŝe jest to pesymista z urojeniami. Nie
zawsze jednak łatwo przeprowadzić granice pomiędzy urojeniami a myślami nadwartościowymi, a wiadomo, jak osobowość twórcy wpływa na temat i treść jego dzieła. Tak oceniając naleŜałoby zaliczyć niektóre światopoglądy religijne
i filozofic2ne, np. filozofię stoików, Schopenhauera i Kierkegaarda, do pesymistycznego, saturnijskiego nurtu myśli ludzkiej (3??, 655) :
Bo skoro mówi się o nurcie appolińskim i dionizyjskim
w Ŝyciu ludzkirń, warto by moŜe wymienić jeszcze trzeci
nurt - saturnijski, nurt refleksji, medytacj?Smutku i cierpienia. Jeśli przyjąć, Ŝe postawa depresyjna jako antyteza dionizyjskiej radości jest immanentna człowiekowi, łatwiej moŜna
29Q
t?di; I ;
?1 ?
?
zrozumieć, dlaczego treści psychozy depresyjnej mniej są jak piszą A. Orelli, H. Kranz, H. Lauter i inny - podatne
na wpływ ducha czasu niŜ np. urojenia schizofreniczne (400,
433, 508). W depresjach bowiem, jak sądzi B. Pauleikhoff,
ujawniają się pralęki człowieka o duszę, ciało i zasadnic?e
potrzeby Ŝycia - w postaci urojeń winy, hipochondrii i urojeń zuboŜenia (516) .
Zob. poz. 19, 44, 94, 289, 380, 558, 582, 613, 533, ?14, ?16.
Strona 330
863
"Epidemie" depresji
E # ??? ;
? :'r ?
Masowe reakcje depresyjne, wynikające z dramatycznych syt ac?? społecznych lub będące wyrazem indukcji czy mody,
?E '
z arzają się w róŜnych epokach. O epidemiach samobójstw
w taroŜytnej Grecji wspomina Aecjusz (20, str. @146). Były to
jedna samobójstwa rytualne, związane z kultem Dionizosa,
, 9
w którym radość łączyła się z nieopanowaną Ŝądzą niszczenia
i eksces.ami seksualnymi (por. relację Liwiusza z rzymsklego
procesu przeciw uczestnikom obrzędów bachicznych: "Bacchanalia" w antologii W. Dreikandta, 21?, str. 1-12; zob. teŜ 52?).
Przekonanie o nieuchronnym końcu świata w tysięcznym
roku n.e., zwane chiliazmem (gr. chilici - tysiąc), spowodowało przypływ pesymizmu. Zaniedbywano sprawy doczesne,
myślano tylko o pokucie i zbawieniu. Takie masowe przygnębienie przynosiły teŜ ze sobą klęski głodu; moru i wojen. Zdarzały się równieŜ r.eakcje odmienne: szukano zapomnienia
w pijaństwie i rozpasaniu seksualnym, a nawet w przestępstwach i zbxodni (502, 641).
Rola społeczna masowo występującego wówczas biczowriictwa i tanecznictwa miała według poglądów psychoanalitycznych polegać na tym, Ŝe rozładowywała takŜe i u widzów poczucie winy i obawy przed potępieniem. Paradoksalne reakcje
orgiastyczne na podobne katastrofy przypominają dość rzadko zdarzające się reakcje maniakalne po przygnębiających
przeŜyciach.
W epoce odrodzenia pojawiła się epidemia tarantyzmu, którą
Ferdynandus Epidaurus (1621), zalicza do rodzaju melancholii,
co świadczy, jak róŜne znaczenie miało to słowo. Sigerist
uwaŜa, Ŝe tarantyzm był reliktem órgiastycznych kultów dionizyjskich w Apulii.
Istnieją teŜ zbiorowe depresje wywołane klimatem i cięŜkimi warunkami związanymi Ŝ nocą polarną, tzw. depresja arkis@
291
"1
iyczna i epidemie samobójstw wśród Eskimosów. Podobnie
głębokim przygnębieniem i masowymi samobójstwami reagowały niektóre pierwotne szczepy na zetknięcie się z cywilizacją białego człowieka, do której nie potrafiły się przystoStrona 331
863
sować.
Zob. poz. 20, 94, 21?, 289, 400, 433, 508, 516, 523, 558, 582, ?14, ?16.
Meiancholia w Ŝyciu świeckim w średniowieczu
Poezja melacholiczna ma swoje źródła w staroŜytnych elegiach, tęskniących za utraconym Złotym Wiekiem (Hezjod,
Wergiliusz). W średniowieczu, jak pisze Huizinga w "Jesieni średniowiecza" (s. 51-52), melancholia ma równocześnie trzy znacze ? ponure usposobienie, powaŜna refleksja
i fantazja. K ?da powaŜniejsza praca umysłu,zdawała się
obracać w p sępność". Jean Froissart, ówczesny dziejopis,
powiada o k ś, Ŝe otrzymawszy waŜną wiadomość, trochę
melancholizował" i dopiero powziął decyzję. W ówczes?
nej poezji dworskiej, zwłaszcza u śchyłku średniowiecza, zgodnie z panującym wówczas pesymizmem, spostrzeganiem głównie ujemnych stron Ŝycia i jego brzydoty, obowiązywała melancholiczna konwencja poetyczna (Huizinga, str. 363).
".Dame Merencolye" średniowiecznego poety A. Chartiera
jest blada, wychudzona i obdarta. Tak równieŜ w .oczach ogółu wyglądać mogła wiedźma. Miała dwoistą postać. Była uosobieniem z?owrogiego szatańskiego piękna lub prawdziwyŜn
obliczem nędzy Wroga Dobra. Średniowieczny psychologiczny
portret kobiety - to "Beatryce w niebiosach wśród gwiazd
lüb czar?wnica, nieprzyjaciółka ludzkości" (483).
Sain tytuł "Młot na czarownice" wskazuje, Ŝe uderzać ma
on głównie kobiety, nie jest więc przypadkowy, .lecz jest wyrazem mizoginizmu cechującego wieki średnie. Nas_uwa się tu
pytanie, czy plastyczne wyobraŜenia melancholii w postaci
kobiecej sugerowała tylko Ŝeńska odmiana tego rzecz-ownika.
Wiedźma to ta, która .,wie", zna czarną magię, a czerń naleŜy do świa?a Saturna. Stąd teŜ facies nigra propter melancholiam (oblicza czarne z melancholii), "Melancolii I" Dürera
(380,.s. 290) wyraŜa moŜe nie tylko smutek ?vynikający z wiedzy o świecie i jej pesymistycznej kontemp?l?ji, jak to interpretują wymienieni autorzy, lecz jest cz , gdyŜ posiada
zakazaną wiedzę czarnoksięską.
Zob: poz. 2i?, 3??, . 380, 400, 433, 483, 502, 508, 516, 52?, 655.
292
d
?'i
7:'?t
I#, : .
Rozkwit Odrodzenia
5Ŝ
;7i
Strona 332
863
Przeglad wydarzeń
Odrodzenie przyniosło wyzwolenie średniowiecznemu człowiekowi, pracującemu jako anonimowa jednostka sub specie
aeternitatis, na chwałę BoŜą, przywróciło mu indywiduaIność,
którą utracił po upadku antyku. Nie dało jednak poprawy
ł6
w Iosie chorych psychicznie. Zapełniali oni opustoszałe lepro?ii"?`,
zoria, więzienia i nadal byli przedmiotem prześladowań inkwizycji. Z nielicznych wzmianek (306) moŜna wnosić, Ŝe chorzy
dobrze sytuowan_i mogli korzystać z opieki bądź domowników,
bądź lekarzy i prywatnych zakładów, które rozwinęły się
zwłaszcza w dwu następnych wiekach (306). Dominikanie, Johann Sprenger ? inrich Kraemer, za aprobatą papieŜa In?
nocentego VII wydäili wspomniany juŜ "Młot na czarownice"
("Malleus ma eficarum") w 1484 r. Jakub VI, król Szkocji,
zwalcza w swej "Demonologii w formie dialogu" (1593) poglądy Reginalda Scotta, poprzednika Johanna Weyera stającego w obronie czarownic. Rozproszeni po upadku Bizancjum
uczeni bizantyjscy zapoznają Europę z prawem rzymskim,
poezją, filozofią i nauką grecką (G. Ostrogorski, str. 455).
Poglądy ówczesnych postępowych lekarzy i myślicieli są
mieszaniną przejętego od Greków racjonalnego empiryzmu,
astrologii, magii i alchemii. Paracelsus (1493-1541) jest typowym przedstawicielem tej epoki. Rewolucyjnie zwalcza
@ obowiązujące na uniwersytetach martwe kanony scholastycznej wiedzy. Wierzy w wartość doświadczenia i zdobywa je,
wędrując po Europie (przy czym odwiedza równieŜ Polskę?),
ale jest głęboko przekonany o wpływie ciał niebieskich na
losy ludzkie. Zajmuje się alchemią, a zalecane przez niego
leczenie jest mieszaniną magii i empiryzmu. W dziele o chorobach pustoszących rozum (,?Von den Krankheiten die den
Vernunft berauben") odrzeka się od klasycznej triady: phrenitis, mania, melancholia. Zalicza melancholię do działu prawdziwego szaleństwa (Wahre Irrsinn), gdyŜ łączy ją z brakiem rozumu. Nie uwaŜa, Ŝe jest ona pochodzenia szatańskiego, lecz demonologicznej etiologii dopatruje się u inńej
kategorii chorych psychicznie, zwanych obsessi.?W traktacie
"De colerico bello, de melancolico passione, de sanguinea
industria, de flegmatico sudore" przeprowadza typologiczną
analizę wojowniczego męŜa jako choleryka oraz sekciarza
293
jako melancholika, szukającego w męczeńskiej śmierci fałś?ywej świętości (2?0, 514).
Andreas Cisalpinus (516-1603) w traktacie "Daemonum
investigatio peripatetica" (a więc jak wynika z tytułu nawiązujący do Arystotelesa) poleca sprawdzać, czy podejrzani
o czary "nie są chorzy z powodu przyczyn naturalnych jak
wapory, czarna Ŝółć lub inne złe hümoxy, które czasem
szkodzą umysłowi" (652, str. 140).
Na ogół obowiązywała teoria humoralna melancholii. SzuStrona 333
863
kano jednak równieŜ przyczyn zewnętrznych, np. Thomas
Cogan (1584) uwaŜa, Ŝe wywołuje ją nadmiar nauki; Thimoty
Bright (1583) dzieli ją na formę wywołaną przyczynami zewnętrznymi, a więc reaktywną i humoralną. Wzmianki o melancholii i obszerniejsze prace na jej temat spotyka się
w polskiej literaturze pięknej i piśmiennictwie lekarskim tego
okresu. A. Rothe w swym "Rysie?dziejów psychiatrii w Polsce" (1893) przytacza dość bogatą polską literaturę psychiatryczną, w tym teŜ prace na temat melancholii od renesansu
aŜ po jego czasy (559).
Z cennej i zasługującej na studiowanie pracy Rothego
wynika, Ŝe wiedza psychiatryczna w Polsce? szła w parze
z rozwojezn europejskiej myśli psychiatrycznej, oczywiście
dzieląc z nią wszelkie błędy i przesądy. Wspomnieć naleŜy,
Ŝe niepełne polskie tłumaczenie "Młota na czarownice", dokonane przez Stanisława Ząbkowicza, sekretarza księcia Janusza Ostrogskiego, ukazało się w Krakowie w roku 1614,
a w roku 163? w Poznaniu nieznany autor wydał "Czarownicę
powołaną", traktat będący racjonalną obroną podejrzanych
o czary.
Zob. poz. 230, 306, 514, 559, 658.
"Geniusz melancholiczny" w epoce renesansu
Filip Melanchton wprowadza do nauki o człowieku słowo
psychologia. On to, sławiąc geniusz Dürera, pisał: "Melancholia Düreri generosissima" (najszlachetniejsza melancholia
Dürera), wyraŜając tym panujący w renesansie arystotelowski sąd o geniuszu melancholików. Z autobiografii Dürera
wiadomo, iŜ cierpiał on na stany twórczej depresji, a jaką
wagę przyk?adał do tego zjawiska, świadszy, iŜ w swoim
podręczniku malarstwa zaleca, by nie puścić do tej choroby u ucznia malarskiego, a w razie p jawienia leczyć ją
muzyką (61, str. XXXII i 32-33) .
294
fał-
ium
iia,ani
jak
sem
ł??l
t?
i2 d
Wynalazek druku przez Jana Gutenberga (ok. 1399-1468)
spowodował upowszechnienie pojęć religijno-filozoficznych
,.
i magiczno-astrologicznych dotyczących melancholii z jej sztafaŜem mitologicznymr zwłaszcza od pojawienia się pod koniec
wieku XV kalendarzy będących popularnym kompendium
wiedzy o świecie (ryc. 4). PQłączenie tezy Arystotelesa z neog'ä ,
platońską nauką o związkach makrokosmosu z mikrokosmosem oraz astrologiczno-magiczną interpretacją losu człowieka
dało nową koncepcję melancholii, z jej bogatą symboliką
plastyczną i literaturą.
Astrologia w tym czasie była nie tylko sposobem przepowiadania przyszłości, lecz równieŜ ogólną teorią Ŝycia
Strona 334
;? ? , -
863
i lekarze musieli ją studiować tak, jak anatomię i botanikę
.'CFE:r
(96) .
Ciała niebieskie traktowano jako osobowościr które w miE " t?'
? ?? ;
tologii astrologicznej oddziaływały na losy ludzkie w okreś.* ?
lony sposób prz?z sympatie lub antypatie. Planety uosabiały
siedem cnót i siedem grzechów głównych. W tej kwalifikacji Saturnowi przypisywano miana: tristitia, acedia. Miał on
wywierać decydujący wpływ na rolę osób urodzonych pod
jego znakiem, jaką przypada im odegrać na scenie Ŝycia. k ?
Platońska koncepcja frenezji odŜywa pod pojęciem nadnatuIf?
ralnej zdolności wieszczenia; którą obdarzone są utalentowane
r,dzieci" Saturna (divinatio, furor divinus).
4 7
?, r
Syn znanego lekarza, Marsiglio Ficino, jeden z najświatlejszych umysłów tej epoki, mentor Akademii Koźmy Medyceusza we Florencji, w swoim dziele "De vita triplici" nobilituje melancholię zgodnie z opisanymi koncepcjami.
W myśl jego poglądów średniowieczna vita meditativa ustępuje filozoficznej vita speculativa. Ficino, mówiąc o geniuszu
melancholicznym, ma na myśli filozofów, teologów i naukowcowr lecz artyści nie czuli się od nich gorsi, a nawet lepsi.
I? I F$
Dlatego Agrippa z Nettensheim w swym dziele r,De occulta
philosophia" stwierdza, iŜ są trzy rodzaje geniuszów two4
r
rzących pod wpływem "szału melancholicznego". Do tych
trzecich zalicza artystów i architektów, którymi powoduje
fantazja.
Określenie artysty jako melancholika równało się pasowaniu go za geniusza. Vasari w swóich ,rśywotach" określa
tym mianem artystów, których ceni. O Michale Aniele mówiono, Ŝe "towarzyszyła mu gwiazda melancholii", a Rafael
przedstawił go w "Szkole ateńskiej" jako "Pensieroso"@
Artystom i poetom były znane stany twórczej depresji, wy29?
Strona 335
863
d? ; t
";? '? .
'
nikające z okresów lenistwa, poczucia niedosytu twórczego
lub rezygnacji. Petrarka mówi o "acedii" towarzyszącej samotnej twórczości, a Michał Anioł w swoim ?4 sonecie
'
`? 7
` - pisze: "Melancholia jest moją radością, a niepokój jest moim
??f
?
wypoczynkiem".
Tak więc średniowieczny ascetyzm zastępuje humanistyczna
medytacja. Ideałem staje się wol?y człowiek renesansu "homo literatus", "Musarum sacerdes". Odzyskując wolność
4I
;
?I
gd
wiedzy o sobie i o świecie spostrzegł on teŜ tragiczny
aspekt niedoskonałości tego świata i samego siebie. Dlatego
był "melancholijny i zadumany", jak pisze o Dantem Boccacio
.(380, str. 255). NaleŜy jednak pamiętać, Ŝe pewne odchylenia
artystów od normy psychicznej były niewątpliwie tolerowane
*?
:
przez opinię ogółu bardziej niŜ u przeciętnych osób i "gwiaz?? 7
da melancholii" zdobiąca czoło Michała Anioła mogłaby się
spotkać z inną oceną, gdyby błysła zwykłemu zjadaczowi
chleba.
Nie bez poŜytku przy badaniu dziejów trwałości pewnych
'
tradycji, wierzeń i przesądów jest studiowanie literatury tzw.
armarczne MoŜna w niej bowiem znaleźć rastare mit
i praktyki magiczne, wywodzące się nawet z tak dawnych
e ok, jak z kultów Mezopotamii. Na przykład opis magicz;
ne o znaczenia Saturna w ksiąŜce pt. "Salomonis, świat
du hów i klucz do tego" (wyd. E. Bartels, Weisensee prawdop dobnie początek XXw.) czerpie wiedzę z tradycji i wierzeń
. starych, wymarłych kultur; jest dość wiernym powtórzeniem
średniowiecznych i renesansowych poglądów o tym patronie
melancholii.
Zob. poz. 61, 96, 2?0, 380, 509, 614, 559, 658.
Wiek barbku i wiek oświecenia
Przegląd wydarzeń
7
.
Stulecia XVII i XVIII są widownią dalszej rewizji nauki tym
razem nie tylko scholastycznej, lecz i antycznej - w jej renesansowym wydaniu. Pod wpływem zdobyczy fizyki i ćhemii
ugruntowuje się w medycynie nowoczesny; filozoficzny, nieraz skrajnie mechanistyczny sposób myślenia. Filozofia wywiera dalej przemoŜny wpływ na medycynę, co trwać będzie
Strona 336
863
do pierwszej połowy wieku XIX; od nauki Leibniza o mo29?
i Ł
u
? ;&'
7;
r I ? 'I
JM
@ P ?
?ś I I;
nadach do romantycznych filozofów przyrody. Kartezjusz
(1596-1650) jeszcze wyznawał dychotomię ciała i duszy, lecz
Spinoza (1632-16?3) wprowadził juŜ paralelizm psychofizjologiczny, stwierdzając, iŜ umysł i ciało są identyczne, a psychologiczne fenomeny są równie waŜne jak procesy materialne.
Montaigne (1533-1592) przeprowadza analizę postępków
ludzkich bez obowiązującej dotychczas oceny mnralnej. Tomasz Hobbes (1588-169?) tworzy podstawy psychologii asocjacyjnej. Uwidoczniają się dwa kierunki myślenia naukowego:
dedukcyjny - analityczny, i indukcyjny - ezrzpiryczny. Linneusz (130?-13?8) proponuje system nozologiczny? według
wzorów systemów botanicznych. Nadal jeszcze panują teorie
humoralne, lecz G. E. Stahl detronizuje patologię humoralną
w swojej nauce o temperamentach (169?). Stwarza on teorię
witalistyczną, ?ędącą syntezą hipokratesowskiej empirii i platońsko-arystotelowskiej filozofii. Przeciwstawia się teoretycznym załoŜeniom człowieka-maszyny, rozróŜnia choroby umysłowe idiopatyczne i wywołane chorobą somatyczną. Ten
podział zrodził dwa kierunki w psychiatrii : psY chików i somatyków. W teorii Stahla obowiązuje paralelizm psychofizyczny. Czynnikiem łączącym duszę z ciałem jest ruch, pomyślany jako element cielesno-duchowy. Stahl stwarza pojęcie organizmu, a jego teoria witalistyczna przetrwa do
końca epoki romant cznej. MnoŜą się prace poświęcone melancholii, spotyka si trafne spostrzeŜenia, jak Morgagniego,
który nie widzi ró nicy między manią a depresją, stwierdzając, Ŝe jedna ? ma przechodzi w drugą.
Timothy Rogers (1691), opisując własną depresję, wysuwa
hipotezę obciąŜenia dziedzicznego. John Symlifes (1693)
Strona 337
863
w swoim dziele "O zapobieganiu samobójstwom" stwierdza,
iŜ chcąc im zapobiec, naleŜy zwalczać nie sam fakt samobójstwa, lecz motywy i przyczyny tegó kroku (306, str. 113-113). Bernadino Ramazzini (1?13) w pierwszym traktacie
o chorobach zawodowych ("De morbis artificum") przypisywał napady melancholii u malarzy szkodliwym właściwościom
farb, których oni uŜywają.?
Tomasz Willis (1621-16?5) odrzuca teorię humoralną, upatruje przyczyny zaburzeń psychicznych w mózgu i pniach
nerwowych. Według niego "tchnienia" (spiriti) animalne stanowią zasadę ruchu i odczuwania. Tch ia te przenoszą
się przez nerwy, a ich brak lub zanie zczenie ma wywoływać takie choroby, jak melancholia. Podobny pogląd
298
*
?usz
?ecz
zjo-
ate-
?OW
To-
wyraŜał teŜ Sydenham (1624-1689). Od Willisa pochodzi
trWająca do dziś nazwa choroby "nerwowej".
i William Cullen (1?10-1?90) przeprowadza podział chorób
psychicznych na nerwice (neuroses) i vesaniae. Termin ner,? z
wica miał jednak dla niego zupełnie odmienne znaczenie
??:; @
niŜ obecnie. Oznaczał on wszelkie choroby neurologiczne
r? ? ? ?g
i zaburzenia psychiczne wywołane uszkodzeniem układu ner? ??d
wowego, a więc organiczne według dzisiejszej terminologii.
Melancholię zaliczał on do vesanii.
Mesmer (1?34=1815), ze swą teorią fluidów był zapowiedzią
medycyny romantycznej, próbującej znaleźć metafizyczny sens
osiągnięć wiedzy przyrodniczej i będącej reakcją na przesadny racjonalizm i materializm.
Doniosłe przemiany, które się dokonały w stuleciach XVII
i XVIII w naukach przyrodniczych i filozofii, niewiele wpłynęły na los chorych psychicznie. Wprawdzie ustały polowania na czarownice, ale chorzy ci, zgodnie z teoriami mechanistycznymi, byli traktowani jak zepsute maszyny lub dzikie
PE
zwierzęta, które naleŜy izolować w obronie społeczeństwa.
W szpitalach i azylach psychiatrycznych stosowano brutalne
metody ograniczania sWobody.
Zob. poz. 306.
" Anatomia melancholii"
Jedną z cieka?szych i zasłuŜonych dla historii melancholii
postaci j?st bert Burton, duchowny anglikański, kanonik
w Oxford?? nielekarz, autor dzieła wydanego w roku 1621
pt. "Anatomia melancholii, czym ona jest, z jej wszelkimi
Strona 338
863
odmianami, przyczynami, objawami, rokowaniem i kilkoma
sposobami jej leczenia" ("The anatomy of melancholy, what
it is, with all the kinds, causes, symptomes, prognostics and
several cures of it"; 126) (ryc. 5).
Jest to jedno z częściej wznawianych do obecnych czasów dzieł o zaburzeniach psychicznych. Doczekało się juŜ
w Anglii kilkudziesięciu wydań. Literatura krytyczna na temat
tego dzieła jest ogromna i uznaje się jego znaczenie nie
tylko dla medycyny, lecz takŜe dla literatury pięknej, zwłaszcza dramatu okresu Stuartów, a równieŜ (40) historii socjologii i ekonomii tej epoki (499).
Praca ta jest rodzajem encyklopedii melancholü od czasów
staroŜytnych. Burton cytuje w niej około tysiąc autorów,
299
;',fI
?1i
? iH iP
.;
i
ia
ii ł,
z czego połowa to lekarze. Nie jest to jednak tylko kompilacja. Czyni on wiele wnikliwych uwag na podstawie własnych obserwacji i introspekcji. Sam stwierdza, Ŝe ma tę
przewagę nad lekarzami, Ŝe oni uzyskali wiedzę o melancholii z ksiąŜek, a on przez własne "melancholizowanie".
Nadał sobie przydomek "Democritus Junior", by zaznaczyć
swą solidarność z poglądazni tego filozofa, a równieŜ gwoli
tradycji mówiącej, Ŝe Demokryt był równieŜ melancholikiem
i leczył go sam Hipokrates. Na nagrobku Burtona widnieje
ułoŜone przez niego epitafium:
"Paucis notus, paucioribus ignotus
Hic iacet Democritus Junior
Qui vitam dedit et morterrt
Melancholia"
(Nielicznym znany, licznym nieznany,
Spoczywa tu Demokryt Junior,
Co Ŝycie i śmierć oddał
Melancholii) .
Strona 339
863
Na wstępie swego dzieła powtarza jak refren słowa: "nie
ma nic słodszego... nic bardziej przeklętego... nic smutniejszego, jak melancholia", które stały się dla Miltona wzorem
d1a jego poematu "I1 Pensieroso". Dalej w przedmowie Burton stawia retoryczne pytanie: "W samej rzeczy, któŜ nin
jest pomyleńcem, melancholikiem, szalonym? Pomylenie, m?lancholia, obłęd - wszystko to jest jedną i tą samą chorobą".
Później jednak róŜnicuje melancholię z innymi chorobami
psychicznymi.
Dla Burtona człowiek @ jest najnieszczęśliwszą istotą na
świecie z powodu pierworodnego grzechu, który;-?est pier-
Ryc. 5. Reprodukcja karty tytułowej pierwszego wyda ia "Anatomii
melancholii" R. Burtona z roku 1638, z portretem autora. a obwodzie
poszczególne rysunki wyraŜają formy i przyczyny melanc olii według
ówczesnych pojęć. W dolnyrn prawym kącie rysunek
ciemiernika
(Helleborus), który od staroŜytności był lekiem stosowanym w melancholü. Rysunki zaopatrzone są znakami astrologicznymi i emblematami związanymi z tematem poszczególnych postaci melancholii.
Od lewej strony, od dołu: postać wyraŜająca melancholię na tle religijnym, która w owej epoce była przedmiotem wielu prac medycznych i teologicznych; w środku po lewej: melancholia wywołana nieszczęśliwą miłością (motyw znany od staroŜytności); u góry od lewej: zawiść jako jeden z powodów melancholii, filozoficzna medytacja (filozof Demokryt jest aluzją do przydo
Dernocritus Junior,
który sobie przybrał Burton), samotność; w
ku po prawej wyobraŜenie melancholika hipochondrycznego; niŜej stan maniakalny
(rysunek świadczy, iŜ Burton widział łączność między manią a depresją).
300
?I
?? t
ir
E?~ ? ;
a, ? : ,
t ? :? ? ?: I)
Y?
?l
? i'i A
Strona 340
863
ii,=." )
)r, ..r
I t"?
301
'?"
??*?
wszą przyczyną melancholü i przekleństwo jej ciąŜy na
wszystkich ludziach. Są jednak róŜne stopnie tej choroby.
Obdarzeni rozsądkiem, jak np. stoicy, potrafią się uchronić
przed "przyrodzoną melancholią". Nikt jednak nie jest wolny
od jej epizodów z pówodu nieuchronnych w Ŝyciu przykrości. W tym sensie melancholia jest uosobieniem ludzkiej,
ułomnej "śmiertelności" (mortality).
Strona 341
863
Burton uwaŜa melanch@olię za jeden z najistotniejszych
czynników w Ŝyciu. Doszukuje się jej wpływu na uczucia,
dąŜenia i popędy oraz samopoczucie cielesne. RozwaŜa pod
kątem melancholii handel, rolnictwo, ceny zboŜa, nędzę ?
i bogactwo, klimat, ciała niebieskie, zwierzęta i rośliny, choroby cielesne i zaburzenia seksualne. Mueller, podnoszący
talenty Burtona jako gawędziarza, dramaturga, autobiografa
i dowcipnego satyryka, stwierdza, iŜ anatomizuje on nie tylko
melancholię, lecz w jej aspekcie takŜe ustrój państwowy
pod Stuartami, religię, ekonomię, i siły śpołeczne. Burton
domaga się uspołecznienia prawa i medycyny oraz powszechnej oświaty (499). Alexander (19, str. 101-104) porównuje
pod względem wnikliwości introspekcji dzieło Burtona do
"Wyznań" św. Augustyna i prac Freuda i znajduje w jego
uwagach wiele prekursorskich spostrzeŜeń. Burton pisze np.
o wpływie przeŜyć wczesnego dzieciństwa na kształtowanie
się mentalności człowieka, o błędach wychowawczych zbyt
opiekuńczych lub zbyt niedbałych rodziców, o znaczeniu tłumionej agresji dla zjawiska melancholii, wreszcie opisuje
procesy, które we spółczesnym języku moŜna by nazwać
sublimacją i pozytywn m przeniesieniem.
Burton pracę swą u aŜał za rodzaj autoterapii przez twórczość: "Piszę, by prze? zajęcie uniknąć melancholü (...), by
doskonalić się, by dać folgę swemu umysłowi, gdyŜ miałem
gravidum cor, foetum caput... których cięŜar bardzo pragn:ąłem z siebie zrzucić i nie mogę sobie wyobrazić zdatniejszego sposobu dla pozbycia się ich. Poza tym nie muszę powtarzać, Ŝe ubi dolor, ibi digitizs (człek się drapie, gdzie go .
swędzi)" *.,
Oczywiście nie pomija teŜ, zgodnie z ówczesnymi poglądami, sprawy czarownic, powstrzymując się jednak od włas?
* Brzmi to w oryginale: "I write of melancholy by being busy
to avoid Melancholy (...), to exercise myse
to ease my mind, for I
had gravidum cor, foetum caput. (...) Whi
was very desirous to
be unladen of, and could imagine no fitter evacuation than this.
Besides. I could not refraine, for ubi dolor ibi digitus (one muśt need
scratch where it itches)".
302
a,
nego zdania (być moŜe z ostroŜności). Cytuje wiele róŜnych
sprzecznych i dzięki temu wyraźniej niedorzecznych sądów
?fl
9
?
I
,
innych autorów na ten temat.
I pod tym względem jest on autorytetem, gdyŜ M. Summers
(633, str. 315) wymienia pracę Burtona jako podstawowe
encyklopedyczne dzieło, dotyczące zagadnienia czarodziejstwa. Summers jest jednym z najlepszych współczesnych
znawców dziejów magii i czarodziejstwa, jest on jednak
Strona 342
863
prawdziwym anachronizmem w wieku XX, gdyŜ opierając
się na wierzeniach katolickich, wyraŜa niezłomne przekonanie o istnieniu czarów i prozelitów szatana, a jego ksiąŜka
jest apologią inkwizycji.
Zarzut kompilatorstwa, jaki niektórzy stawiają Burtonowi
(553, s. 258-260), wydaje się nieistotny, zwłaszcza w historii nauki; badacz ?jej musi opierać się na zastanej wiedzy
i moŜe dołączyć tylko swą cząstkę do juŜ istniejącej całości.
Zob. poz. 19, 40, 126, 499, 553, 633.
Spleen i nostalgia
W roku 1610 Smollius nap@sał traktat o melancholii, dopał( 5
trując się jej siedliska w śledzionie (ang. spleen). Termin
ten stał się w języl?u a gielskim synonimem hipochondrii
i obecnie jeszcze śled?iennik (ang. splenetic) oznacza hipochondryka. W tej epoce, oceniając charaktery narodowe,
mówiło się o Angliku-śledzieńniku i melancholicznym Hiszpanie, które to określenie wzięło swój początek od postaci Don
Kichota.
Melancholia A?ii elŜbietańskiej (The English Malady)
w wieku XVIII sta? się ängielskim spleenem, który zrobił
karierę w literaturze i języku potocznym. Richard Blackmere
(1325) pisze: "A treatise of the spleen and vapours", a George
Cheyne w swoim potraktowanym autobiograficznie traktacie:
"Angielska choroba lub traktat o chorobach nerwowych
wszelkiego rodzaju jak spleen, wapory, upadek ducha jako
teŜ rozstroje hipochondryczne i histeryczne" (1?33) występuje w obronie osób cierpiących na podobne schorzenia,
stwierdzając, Ŝe nie są one niczym, czego naleŜałoby się
wstydzić ("The English Malady: or a Treatise of nervous
diseases of all kinds, as spleen, vapours, lownees of spirits,
hypochondriacal and hysterical distempers").
303
?C I
?&
?t
f:??? : j
!i?
,
Strona 343
863
; ?7
0I I
M'?
UwaŜał on wprawdzie, Ŝe choroba ta wywołana jest zaburzeniami humoralnymi śledziony i jest męskim odpowiednikiem histerii u kobiet, wkrótce jednak termin ten zaczął
oznaczać szczególny rodzaj reakcji depresyjnej, będący mieszaniną nudy i zniechęcenia wywołanych przesytem Ŝycia
i pesymistycznego spojrzenia na świat zabarwionego cynizmem.
Z pewnością nie docenia się znaczenia elementu nudy
w etiologii depresji. Interesowali się tym zagadnieniem psy- ;
chiatrzy egzystencjonalni. Znane są zespoły apatyczno-depresyjne wywołane bezczynnością np. w zespole hospitaliza- '
;
cyjnym. RównieŜ w literaturze pięknej nie brak o tym wzmia- "??
nek. Puszkin, wspominając byronowskiego Czajd Harolda, cier- ?
piącego na ten stan ducha, pisze w "Eugeniuszu Onieginie"
(PIW, 1964, str. 112) :
"Bolączka - czas juŜ jej przyczynę
'
Odciąć od zwykłych bajd i andron;
We mgle londyńskiej zwana ?,splinem<<,
A po rosyjsku prościej: chandrą". *
Wydaje się, Ŝe poeta zbyt uprościł zagadnienie, indentyfikując te dwa słowa. KaŜde z nich ma specyficzny odcień
narodowy. W spleenie kryje się teŜ snobizm właściwy tej
epoce w Anglii, cha dra jest bardziej pierwótna, Ŝywiołowa,
dramatyczna. Nasze po kie poetyckie smętki, tęsknice i Ŝałości mają jeszcze inn wydźwięk, .być moŜe pochodzący
z martyrologŜcznó-sent
entalnego nurtu naszej poezji. Język polski ma swoje własne i chyba nieprzetłumaczalne na
ińne języki słowo określające smutną medytację. Jest to
staropolskie słowo frasunek i jego pochodna przymiotnikowa
frasobliwy. Pochodzi od niemieckiegó czaśównika fressen =
=Ŝreć, ale w języku niemieckim nie ńädano mu innego
znaczenia, ?ódczas gdy w naszym ?oznacza on głęboki, bardzo ziemski ?smutek i zadumanie nad losem ludzkim, którego
symbol - Chrystus frasobliwy z tradycyjnym, medytacyjnym
gestem - zdobi polne kapliczki (ryc. 6).
Językoznawcze rozwaŜania, zdaniem J. Wyrscha; nie są
bez znaczenia dla psychiatrii. Autor teń analizuje odcienie
znaczeniowe określeń róŜnych stanów? psychicznyćh w róŜnych językach, np. niem. Weltschme franc. 1'ennui, i mówi
* Tłum. Adam WaŜyk: Eugeniusz Oniegin. W?ä IV, PIW, 196?.
304
Strona 344
863
?II
i I ??Y?
?'IE
i!
.
,?? ?l;?
?
+
äd?
;r-??a'
x
? C
II
?
I II
G
I
Ia
IIfi ?
II
I Äi I ; r
Ii
Strona 345
863
IiI
I!
Ryc. 6. Chrystus frasobliwy - polska rzeźba ludowa.
o nieprzetłumaczalności niektórych z nich. Opowiada się równocześnie za szerokim korzystaniem z określeń pochodzących
z zasobu języka potocznego, który często lepiej trafia w istotę rzeczy niŜ wymyślone terminy naukowe. Przytacza przykład zwrotu uŜywanego przez chorych psychicznie "słyszenie
20 - Melancholia
305
ź;'
I n
7k?
?f
? ?ü
t;? " ?
głosów" lub "wyciąganie myśli", które wykorzystał Jung
(?2?, str. 8?--95).
Podobnie Jaspers (341, str. 10?-109) przyswaja psychopatologii termin personifikacja, który ukuł inteligentny chory na
schizofrenię dla opisu "części swej podświadomości, które się
usamodzielniły". A czyŜ nie trafny i dający się uogólnić
jest paradoks depresyjnego pacjenta Kliniki Psychiatrycznej
, AM w Krakowie: "Jestem nieszczęśliwy, bo straciłem smutek"?
Innym terminem medycznym związanym z melancholią, który przeszedł do słownika potocznego i literatury, jest nostalgia (z gr. nostos = powrót ; algos = ból, cierpienie) . UŜył
tego, słowa Johannes Hofer (1611) w swej dysertacji "Die
Strona 346
863
Nostalgie oder I-Teimweh" na temat dezercji zacięŜnych Ŝołnierzy szwajcarskich, wywołanej, jego zdaniem, melancholiczną reakcją na szkodliwą zmianę klimatu (246). To słuszne spostrzeŜenie o patogennym działaniu oderwänia od własnego
% środowiska, które moŜna zresztą zauwaŜyć i u zwierząt, np.
u psów, gdy zmienią miejsce pobytu razem z właścicielami
(odpada tu znana u psów reakcja na zmianę opiekuna), odŜyło u E. Kretschmera w opisanych przez niego nostalgicznych reakcjach krótkiego spięcia oraz w pojęciach Entwurzelungsdepression i Reisepsychose (stany depresyjne u osób
wyrwanych ze swego środowiska, które znalazły się w obcym kraju i tzw. psychozy podróŜne).
Zob. poz. ?46, 341, 52?, ?2?.
Wiek XIX
Rozwój myśli psychiatrycznej
Wiek XIX był świadkiem narodzin nowoczesnej psychiatrii. Do tego czasu laicy mieli do powiedzenia o melancholii tyleŜ, co lekarze, a moŜe nawet więcej. Wydaje się ,
zresztą, Ŝe zazdrosne uzurpowanie sobie pr?ez psychiatrię
wyłącznego prawa do analizy zdrowia psychicznego człowieka jest równie niesłuszne, jak pretensje niekiedy vrysuwane
wobec psychiatrów, iŜ zabierają oni głos w takich sprawach
. nie dotyczących ich bezpośrednio, jak polityka, moralność, :
sztuka.
Intuicja artystyczna wielokrotnie wyprzedzała i przewyŜ- :i
szała myśl naukową, i twórca nier potrafi w lapidarnym ?
skrócie lepiej nazwać prawdę niŜ ługie wywody naukowe.
?
Filozof amerykański, tłumacz i znawca dzieł Heideggera, ?
306
W. Kaufmann, dochodzi do wniosku, Ŝe to, co Heidegger
w sposób zawiły, wieloznaczny, a czasem niezrozumiały ujął
?3 ;?
w swoich rozwlekłych traktatach , poeta Hölderlin trafnie
i pięknie zawarł w jednym, krótkim wierszu (361, str. 39-63) .
Pinel (1?45-1826) roźróŜniał cztery formy-zaburzeń psychicznych: melancholię, manię, demencję i idiocję. Starał się
on dokładniej opisać melancholię, nie wyzwolił się jednak
zupełnie od starych przekonań. Określenie delire mćlancol;que Pinel zastrzega dla stanów przygnębienia, w których
chory myśli wyłącznie o jednym przedmiocie, "zwłaszcza
ny dla tworzącego się nowego ideału jednostki społecŜnej.
W rozdziale "Melancolie ou delire exclusive" pisze naprzód
o melancholii jako o temperamencie wrodzonym, a następnie
opisuje postacie będące chorobą psychiczną. Często są to
obrazy schizofrenii.
Jego uczeń, Esquirol (1??2-1840) mówi o melancholii, Ŝe
nie upośledza ona rozsądku, lecz zaburza tylko uczucia. Ogólne określenie melancholii dzieli na monomanię i lipomanię
Strona 347
863
? 5ł
(od gr. lypao = cierpię, martwię się). RóŜnicuje on melancholię z hipochondrią, która, jego zdaniem, jest spowodowana
głównie zaburzeniami przewodu pokarmowego. Termin lipomania jest uŜywany niekiedy do dzisiaj we Francji.
Wyodrębnienie poraŜenia postępującego jako jednostki cho?obowej stało się modelem dla prób nowej klasyfikäcji chorób psychicznych. W Niemczech Johann Heinroth (1??3-1843)
jest przedstawicielem psychologizującej, moralizującej i romantycznej @psychiätrii. Obłęd jest według niego następstwem
gwałtownych namiętności, które odbierają duszy wolność
i wywołują chorobę. Wilhelm Griesinger (181?-1868), twórca
Ge I
somatyczno-empirycznej psychiatrii, stawia tezę gsychozy
obejmującej wszystkie zaburzenia psychiczne (Einheitspsychose), której prekursorem był Aretajos. Jan Falret w roku 1851
opisuje obłęd cyrkularny (folie circulaire), a J. Baillarger
w roku 1854 - obłęd o podwójnej postaci (folie ä double forme). Wreszcie Kraepelin w swoim I wydaniu podręcznika psychiatrii (1883) opisuje obowiązujący do dzisiaj obraz psychózy
maniakalno-depresyjnej (Das z?anisch-depressives Irresein), termin melancholii zastrzegając dla depresji wieku podeszłego.
Zob. poz. 361.
?
zo*
30?
r?; : ?
Melancholia w kulturze wieku ?IX
Podczas gdy racjonalistyczny pogląd na człowieka w okresie
Strona 348
863
oświecenia nie sprzyjał pozytywnej ocenie melancholii, jej
uroki nie obce były epoce romantyzmu. Elegijna nuta poezji
melancholicznej wieku XVIII ustępuje burzliwemu dramatowi
namiętności szekspirowskich postaci, które stają się wzorem
dla poezji romantycznej. Wydaje się zresztą, Ŝe idylle w literaturze, a nieraz i w Ŝyciu, stają się nudne i Ŝe istnieje
w człowieku potrzeba dramatu i cierpienia.
W Ŝyciu codziennym znane są rozkosze narzekania - "małe
smuteczki". Bywają one niekiedy podbarwione masochistyczW spisie
nie, ale spełniają teŜ czasem rolę katartyczną (655, str. 100z treścią
119).
Pierwszą próbą analizy psychiatrycznej dzieła literackiego
miennict?
była ksiąŜka Ch. Bucknilla: "The mad folk of Shakespeare"
syjnej ob?
(London 186?). C. A. Bieber opisuje w "Melancholikertypus
czas nie 2
Shakespeares" (1913) typy melancholików u Szekspira. W polWybrany
skiej współczesnej literaturze psychiatrycznej poruszał ten
materiał ć
temat R. Mirek.
pozycji z
W romantyzmie modna staje się poezja grobów i cmenautorów ?
tarzy. Goethe w "Cierpieniach młodego Wertera" daje wzór
skiego, z,
romantycznego samobójcy. Weltschmerz wchodzi do literaruszanych
tury, a w Prusach powstają kluby samobójców. R. Stevenson
pisze opowiadania pod tym tytułem.
W Polsce melancholiczny nurt przewija się od "Trenów"
Kochanowskiego, poprzez romantyzm, do epoki Młodej Polski, z jej lubowaniem się śmiercią i smutkiem (wiersz Tetmajera "Melancholia", "Melancholia" Malczewskiego).
?Dzieło Freuda otwiera nowy rozdział w psychiatrii, w jej
symbolice i w mitologii. Obecne czasy z hasłem "keep smiling", konwencją tajenia uczuć i uniformizacji społeczeństwa
nie sprzyjają klasycznym tradycjom melancholii, ale widać
ją w pesymistycznej ocenie naszej kultury,przez "gniewnych",
w nic nie mającym w sobie radości proteście hippiesów przeciwko zastanemu światu i w modzie na głoszące ideał kontemplacji filozofie Wschodu.
Zob. poz. 485-493.
?e?a ?
? o?,? ? ?
0 '??
f?@j? ?
,I
WYBÓR BIBLIOGRAFII
3ł
(do roku 19?1)
irl i
.
::9=? ?
Strona 349
863
" ę ?
?
Wyjaśnienia
t
:? ?
?
W spisie podano te pozycje bibliograficzne, które wiąŜą się
z treścią ksiąŜki. Eksponowano główriie prace nowsze. Piśmiennictwo światowe dotyczące psychozy maniakalno-depresyjnej obejmuje wiele tysięcy publikacji naukowych; dotychczas nie zostało ono ujęte w całości w bibliografii specjalnej.
Wybrany tutaj wykaz piśmiennictwa moŜna traktować jako
materiał do takiej bibliografii. Znaczna część podanych w nim
pozycji zawiera dość obszerne spisy wymienianego przez
autorów piśmiennictwa., zarówno zagranicznego, jak i polskiego, zwłaszcza w zakresie zagadnień szczegółowych poruszanych w poszczególnych pracach.
"r
9ł
?S? t
e !"
; "L
?5 :
i'
C'
IIŃiI
:? :? 1
x I
Strona 350
863
?r
?t
Wykaz skrótów
" Ann. Med.-psychol. = Annales Medico-psychologiques.
? Arch. Gen. Psychiat. = Archives of General Psychiatry.
, Arch. Psychiat. Nervenkr. = Archiv für Psychiatrie und Nervenkrankheiten vereinigt mit Zeitschrift für die Gesamte Neurologie und Psychiatrie.
Brit. J. Psychiat? - The British Journal of Psychiatry. The Journal
_
of Mental Science.
? Das depressive Syndrom = Das depressive Syndrom. Internationales
Symposium. Berlin 16-1? Februar 1968. Praca zbiorowa pod _ l
redakcją H. Hippiusa i H. Selbacha. Wyd. Urban Schwarzen?
berg, München-Berlin-Wien 1969.
?? Depressionen... = Depressionen und ihre Behandlung. S. Karger,
Basel-New York 1968.
; Fortschr. Neurol. Psychiat. = Fortschritte der Neurologie, Psychiatxie
und ihrer Grenzgebiete.
i J. Ment. Sc. = Journal of Mental Science.
; NNiPP = Nerologia, Neurochirurgia i Psychiatria Polska.
Pamiętnik XXVI = Pamiętnik XXVI Zjazdu Naukowego Psychiatrów
Polskich w Szczecinie, 16-18 maja 1959. PZWL, Warszawa
1961.
'
Pamiętnik XXIX = Pamiętnik XXIX Naukowego Zjazdu Psychiatrów
Polskich, Kielce, 11-13 maja 196? r. Lublin 1971' (powielone).
!
Pol. Tyg. Lek. = Polski Tygodnik Lekarski.
; Przeg. Lek. = Przegląd Lekarski.
?; Psych. Pol. = Psychiatria Polska.
i Rerefat zjazdowy: praca wygłoszona na sympozjum poświęconym
zagadnieniu psychofarmakoterapii i psychoterapii stanów depresyjnych, a zorganizowanym przez sekcje naukowe psychofar' makologii i psychoterapii Polski?go Towarzystwa Psychiatrycz;
nego 8 i 9 października 19?1 r. we Wrocławiu.
3l0
Strona 351
?
863
9
Bibliografia
?
TervenNeuro-
l. Ackerknecht E.: Kurze Geschichte der Psychiatrie. F. Encke, Stuttgart 196?. - 2. Agius S., Eisert H. G., Heimann H.: Essai de clasśification psychologique ot physiologique du syndrome depressif. Schweizer Archiv für Neurologie, Neurochirurgie und Psychiatrie, 19?0, 106,
P? H
c ".. ,1, :
?ournal
ionales
ja pod
varzen?arger,
:biatri
?
iiatrów
?rszawa
hiatrów
ielone).
?conym
rdepre?chofariatrycz-
i I:
1, 105. - 3. Aleksandrowicz J. W.: Amitryptylina (clavil, NK 230) s.
nowy lek przeciwdepresyjny. NNiPP, 1962, 5, ?59. - 4. Aleksandrowicz J. W.: Nerwice i choroby psychosomatyczne. PAN, Kraków
lg?l. - 5. Aleksandrowicz J. W.: ObciąŜenie insuliną i glikozą w zeSpołach depresyjnych. Psych. Pol., 196?, 4, 439. - 6. Aleksandrowicz
J. W.: Oksazepam - VVy 3498 - nowa pochodna benzodiazepiny.
Psych. Pol., 196'f, l, 33. - ?. Aleksändrowicz J. W.; Dzikowski H.:
Lucidril (ANP 235, Centrophenoxina) - obserwacje nad działanie?m
leku. NNiPP, 1963, l, 9?. - 8. Aleksandrowicz J. W.; Dzikowski H.:
óby le
pr
czenia środkami tymoleptycznymi (imipraminą, amitryptyliną)
oraz centrofenoksyną niektórych przypadków schizofrenii. NNiPP
1963, 6, 90?. 9. Aleksandrowicz J. W Dzikowski H.: Taraktan
.;
(Re 4-?403) analog fenotiazyny o działaniu przeciwdepresyjnym. Przeg.
,,
,
Lek., 1964, 3, 185. - 10. Aleksandrowicz J. W Dzikowski H.: Zastosowanie valium w psychiatrii. NNiPP, 1965, 4, 64?-655.
11. Aleksandrowicz J. W., Dzikowski H., Schiffer Z.: Effect of
mental stress on blood coagulation. Pol. Med. Science and I-Iist., 1964,
, 3, 103. - 12. Aleksandrowicz J. W., Dzikowski H., Schiffer Z.: The
influence of mental conditions on blood clotting. Nuclear Hematology, 1954, 4, 19. - 13. Aleksandrowicz J. W., Dzikowski H., Schiffer Z.: Tromboelastograficzne badania przebiegu krzepnięcia krwi
w zespołach depresyjnych. NNiPP, 1964, l, 123. - 14. Aleksandrowicz J. W., Dzikowski H., Schiffer Z.: Tromboelastograficzne badania
zmian krzepnięcia krwi towarzVszące dynamice i leczeniu psychoz.
NNiPP, 19G4, 2, 289. - 15. Aleksandrowicz J. W., Jakubik A.: PrinStrona 352
863
dol - nowy lek przeciwdepresyjny. Psych. Pol., 196?, 6, 689. -16. Aleksandrowicz J. W., Klimek R., Ryn Z.: A case of manic-depressive psychosis ?=ith 14-day cycles. Polish Endocrinology, 1968,
5/6, 280. ToŜ pt. Przypadek psychozy maniakalno-depresyjnej o 14dniowym cyklu. Obserwacje psychologiczne i badania endokrynologiczne. Endokrvnologia Polska, 1968, nr 6. - l?. Aleksandrowicz
J. W., Schiffer Z.: WpłyW czynników psychogennych na krzepnięcie
krwi. Pol. Tyg. Lek. 1962, 25, 986. - 18. Alexander F.: Psychosomatische Medizin. Wyw. 2. Walter de Gruyter, Berlin 1931. 19. Alexander F., Selesnick S.: The historv of psychiatry. George
Allen and Unwin Ltd., London 1963. - 20. Altschule M. D.: Roots of
modern psychiatrV. Grune Stratton Inc., New York, London 1965.
21. D'Alviella G.: La migration de symboles. Paris 1891. - 22. Ałapin B.: O odrębności nozologicznej psychoz inwolucyjnych. AM,
311
9!':; :
łä
Warszawa 1962 (rozprawa habilitacyjna). - 23. Afapin B.: Pozaszpitalne leczenie depresji. Pamiętnik XXIX, s. 293-296. - 24. Afapin B.: Próba klasyfikacji stanów depresyjnych: Pamiętnik XXIX,
s. 6?-?6. - 25. Afapin B.: Zaburzenia psychiczne na tle starzenia
się. Pamiętnik XXVI, s 22-28. - 26. Ałapin B., Broszkiewicz E
Leder S., Majewski J., Welbel L.: Wyniki leczenia farmakologicznego stanów depresyjnych. Pamiętnik XXVI, s. 143-146. - 23. Afapin B., Broszkiewicz E., Filipowicz M.: Leczenie stanów depresyjnych tofranilem (G-22355 Geigy). Pol. Tyg. Lek., 1959, 45, 2001. 28. A?apin B., Dymecki J.: Przypadek powikłania mózgowego z zejściem śmiertelnym przy leczeniu trimperaminą. NNiPP, 1964, 4, ?05.29. Afapin B., Jankowski K.: Encefalopatia reumatyczna z objawami
psychotycznymi. NNiPP, 1966, 6, 665. - 30. Ałapin B., Sobieraj R.: Leczenie insidonem stanów rzekomonerwicowych i nerwic o przewaŜającej symptomatyce depresyjnej i hipochondrycznej. NNiPP.1968, 2,1?9.
31. Afapin B., Zaborowska E.: Własne wyniki leczenia stanów depresyjnych prothiadenem. NNiPP, 1966, 4, 425. - 32. AmbroŜy S.,
Bednarski S.: Zespoły depresyjne w otwartym lecznictwie psychiatrycznym w latach 1956-l966. Pamiętnik XXIX, s. 325-327. 33. Angst J.: Zur Ätiologie und Nosologie endogener depressiver
Psychosen. Eine genetische, soziologische ?und klinische Studie.
Springer-Verlag, Berlin 1966. - 34. Angst J., Grof P., Hippius f?.,
Strona 353
863
Pöldinger W., Varga E., Weis P., Wyss F.: Verlaufsgesetzlichkeiten
depressiver Syndrom. W: Das depressive Syndrom. - 35. Angst J.,
Weis P., Grof P., Baastrup P. C., Schou M.: Lithium prophylaxis in
recurrent affective disorders. Brit. J. Psychiat., 19?0, 116. 535. 604. -36. An introduction to psychopharmacology. Red. R. H. Rech., K. E.
Moore. Raven Press, North-Holland Publ. Co., New York 19?1. 3?. Arnold O. H.: Zur Frage der Abwandlung depressiver Verläufe
nach Antidepressiva-Therapie. W. Das Depressive Svndrom. 38. Asberg M., Crönholm B., Sjoqvist F., Tuck D.: Relationship
between plasma level and therapeutic effect of nortriptyline. The
British Medical Journal, 19?1, 3, 331. - 39. Asntussen A.: Affekt ?
und Antrieb im Rahmen der agitierten Depression. Nervenarzt, 1953,
6, 24?. - 40. Babb L.: The Elisabethan malady. A study of melancholy -1642. Michigan State College Prass,1951.
41. Badura W., Bomba J., Orwid M., Zadęcki J.: Uwagi o psychoterapii grupowej młodzieŜy. Psych. Pol., 19?1, 3, 295. - 42. Baeyer
W.: Depressionszustände in Kindheit und Jugend. W: Das depressive Syndrom. - 43. Baker M., Dorzab J., Winokur G., Cadoret R. J.:
Depressive disease: classification and clinical charakteristics. Compr.
Psychiat., 19?1, 12, 354. - 44. Bandmann G.: Melancholie und Musik.
Ikonographische Studien. Westdeutscher Verlag Köln und Opladen
1960, s. 8?. - 45. Barkan D. W.: O wlijanü melipramina na kliniczeskuju kartinu i teczenie maniakalno-depressiwnogo psichoza.
śurnał Newropatałogii i Psichiatrii, 1969, 69, 9, 1365. - 46. Bartoszewicz S., Czerwiński A., Lisowska J., StrzyŜewski W.: Skojarzone
leczenie zespołów depresyjnych endogennych. Referat zjazdowy. 4?. Bartoszewski J.: Perspektywy rozwojü opieki domowej nad psychicznie chorymi w Polsce. NNiPP, 1 4, 591. - 48. ßartoszewe'
ski J., Moczulski W.: Samobójstwa c ch psychicznie w szpitalu
;
psychiatrycznym. Psych. Pol., 1969, 3, 319. - 49. Bartoszyńska A.,
Kasperska T., Kazubska M., Kochanowska K.: OsQbowość i zaburze-
;
.
?
?e?
?
.?
?? `-
.
312
??? ; , .
nia psychiczne u chorych na cukrzycę. Psych: Pol., 1968, 2, 133. 50. Bartoszyriska A., Kolakowska T., Welbel L.: Analiza przebiegu
leczenia pochodnymi fenotiazyny. NNiPP, 1963, 4, 515.
51. Battegay R.: Gruppenpsychotherapie mit Depressiven. W ksiąŜce: Depressionen
52. Baust W.: Ermüdung Schlaf und Traum.
Wissenchaftliche, Stuttgart 19?0. - 53. Bautsch A., Dobrzańska M.,
Ładoś A.: Rozwój psychoendokrynologii a poglądy na udział zaburzeń wewnątrzwydzielniczych w etiopatogenezie chorób psychicznych. NNiPP, 1964, 1, 131. - 54. Bev;k A. T.: Thinking and depression. II. Theory and therapy. Arch. Gen Psychiat., 1964, 10, 561. 55. Bednarski S., Góralska-Dontinko A., Majczak A.: Zagadnienie
depresji u oligofreników. Pamiętnik XXIX, s. 329-338. - 56. Bellak L., Berneman N.: A systematic view of depression. American
Journal of Psychotherapy, 19?1, 25, 385. - 5?. Bender K.: Anankastische Symptome in zyklothymdepressiven Phasen. Bonn, 1968. 58. Benedetti G.: Psychogenese und biologische Entwicklung.
Forstchr. Neurol. Ps chiat., 1931, 1, 1. - 59. Reott Q.: C.onferences
Strona 354
; äH :
863
de psychiatrie. Fascicule VIII. Psychoses aigues. Preface de Daumezon. ?ditions Doin, Deren Paris 1966. - 60. Beresford H. R.:
Legal issues relating to electroconvulsive therapy. Arch. Gen.
Psychiatr.,1931, 25,100.
61. Biafostocki J.: Pięć wieków myśli o sztuce. PWN, Warszawa
1959, s. 2?1-296. - 62. ? Bieber H., Kugler J.: Die Behandlung von
depressiven Kranken mit Chlorimipramin-Infussionen. Arch. Psychiat.
Nervenkr., 1969, 212, 3, 329. - 63. Biedrzycki W., Gadecki W.: Przypadek śpiączki po podaniu dawki ponalidu. Psych. Pol., 196?, 3,
355. - 64. Bilikiewicz A.: Badania kliniczne nad istotą napadów padaczkowych dystymicznych. Psych. Pol., 1969, 1, 110. - 65. Bilikiewicz A.: Dotychczasowe doświadczenie kliniki z lekami przeciwdepresyjnymi (tofranil, nozynan). Pamiętnik XXVI, s. 140-142. - 66.
Bilikiewicz A.: "G-22355" - specyfik przeciw depresji. Wiadomości
Lekarskie, 1958, 6, 258. - 63. Bilikiewicz A.: Leczenie mellerylem
w psychiatrii w świetle własnych doświadczeń klinicznych. NNiPP,
1961,1,131. - 68. Bilikiewicz A.: Skojarzone leczenie depresji endogennej. NNiPP, 1966, 10, 1153. - 69. Bilikiewicz A., Dolmierski R.: "IB-503" - lek o działaniu przeciwdepresyjnym i przeciwmaniakalnym.
Psych. Pol.,1968, 3, 283. = 30. Bilikiewicz A., Dolmierski R.: Ocena kliniczna preparatu mesoridazin (NC 123) Candoz. Psych. Pol., 196?, 4,
455. 31. Bilikiewicz A., Dolmierski R., Sikorski W.: Tiorydazyna i jej
metabolity TPD-6 i TPO-33 Sandoz w leczeniu stanów depresyjnych.
Psych. Pol., 1963, 4, 455. - ?2. Bilikiewicz A., Gromska J.: Znaczenie
rozpoznawcze zaburzeń ,psychicznych w guzach mózgu okolicy skron`iowej. NNiPP, 1963, 3, 393. - 33. Bilikiewicz A., KrzyŜanowski J.:
Zastosowanie jednostronnychwstrząsów elektrycznych w psychiatrii.
NNiPP, 1964, 4, 663. - ?4. Bilikiewicz A., Nowicki Z.: Leczenie schizofrenicznych stanów depresyjnych na podstawie własnych doświadszeń klinicznych. Psych. Pol., 1930, 4, 443. - 35. Bilikiewicz A., Nowicki Z.: Napady dystymiczne u chłopca w następstwie gruźliczego
zapalenie opon i mózgu. Psych. Pol., 196?, 3, 363. - ?6. Bilikiewi?z A.,
Sulestrowski W.: Leczenie stanów depresyjnych duŜymi dawkami
nialamidu. NNiPP, 1963, 6, 921. - 33. Bilikiewicz A., Umiastowski J.:
Pierwsze własne doświadczenie kliniczne z v?strząsami indoklonowy313
??1
? C
Strona 355
863
1 i
IiI i
1"'
mi. NNiPPP, 1961, I, 101. - 78. Bilikiewicz A., śurada-Wyrwiriska J.:
?Oc?na wartości leczniczej przetworu "IB-503" na podstawie własnych czteroletnich doświadczeń klinicznych. Psych. Pol., 1971, 5,
57?. - 79. Bilikiewicz T.: Psychiatria kliniczna. Wyd. IV poprawione
i uzupełnione. PZWL, Warszawa 1969, s. 188-191. - 80. Bilikiewicz T.: Psychologia marzenia sennego.
81. Biliklewicz T.: Psychopatologia pokwitania. NNiPP, 1963, 3,
391. - 82. Bilikiewicz T.: Psychoterapia w praktyce ogólnolekarskiej. Wyd. II. PZWL, Warszawa 1966. - 83. Bilikiewicz T.: Zaburzenia psychiczne na tle starzenia się (Problemy psychogeriatrii).
Pamiętnik XXVI, s. 11-20. - 84. Bilikiewicz T.: Zagadnienia psychogeriatrii. NNiPP, 1960, 5, ?03. - 85. Bilikiewicz T., Gallus J.: Psychiatria polska na tle dziejowym. PZWL, Warszawa 1962, s. 28. 86. Bilikiewicz T., Wdowiak L.: Czynniki biologiczne i psychogenne
w genezie stanów depresyjnych. Pamiętnik XXIX, s. 27-38. 8?. Birtchnell J.: Depression in relation to early and recent parent
death. Brit. J. Psychiat., 19?0, 116, 532, 229. - 88. Birtchnell J.: The
relationship between attempted suicide, depression and parent death.
Brit. J. Psychiat., 19?0, 116, 532, 307. -- 89. Bizori Z., Pańków T.,
PfuŜek Z., Winid B., Wiszniewska N.: VVstęp do ekologii samobójstw
w Krakowie. NNiPP, 1963, l, 63. - 90. Elaser P., König U., Pöldinger W.: Das Problem der Quantifizierung in Depressionsforschung.
W ksiąŜce: Depressionen ...
91. Bleuler M.: Endokrynologische Psychiatrie. Stuttgart 1954.
92. Bleuler E.: Lehrbuch der Psychiatrie. Wyd. 10, Springer-Verlag,
Berlin-Heidelberg-New York 1966. - 93. BlaŜejewski J.: Zespół
majaczeniowy w przebiegu leczenia taraktanem. Psych. Pol., 1970,
5, 603. - 94. Boethius A.: O pocieszeniu, jakie daje filozofia. PWN,
Warszawa 1962. - 95. Bojanovsky J.: Differenzierung der psychogenen und endogenen Depressionen. Jena, 1969. - 96. Boll F., Bezold C.: Sternglaube und Sterndeutung. Wyd. 4, Gundel Verlag, Berlin-Leipzig 1931. - 97. Bonasegla F., Cavalća G. G. : Trattamento
della psicosi maniaco-depressiva con sali di Litio. Riv. Sper. Freniat.
Włochy, 19?0, t. 94, nr 2 s. 296-301. ?- 98. Borgna E.: Psicopatologia
"
P
e clinica della "depressione sine de ressione . Riv. S er. Freniat.
Włochy, 1969, t. 93, nr 6 s. 1276-I290. - 99. Bornsztain M.: ?Vstęp
do psychiatrii klinicznej. Wyd. II, Księgarnia Ludowa, Łódź 1948. 100. Borowski T.: Wyniki leczenia stanów depresyjnych taraktanem.
Psych. Pol..1963, 2. 211.
101. Borowski T., Grzegorczyk D.: Zmiany w obrazie depresji po
Strona 356
863
/dokonaniu strangulacji. Pamiętnik XXIX, s. 317-323. - 102. Bo? rzych D., Ga.lusrko P.: SpostrzeŜenia kliniczne nad działaniem tindalu
w lecznictwie psychiatrycznym. l964, 4, 683. - 103. Boy-śeleński T.:
Słówka. Wydawn. Literackie, Kraków 1953. - 104. Bräutigam W.:
Psychotherapeutische Führung und Behandlung depressiver Patienter.
Deutscher Medizinischer Journal, l969, 20, 66. - 105. Bräutigam W.:
PsVchotherapie der Depression. W: Das depressive Syndrom. 106. Broszkiewicz E.: O znaczenie środowiska rodzinnego w ambulatoryjnym leczeniu depresji. Psych. Pol., 1931, 2, 169. - I07. Broszkiewicz E.: VVpływ czynników psychicznvch chorobie zawałowej.
Przeq. lek.. 1963. 10, 398: - 108. Broszkiewi .: Znaczenie środ?wiska w psychoterapii depresji. Referat zjazdowy. - 109. Browne E.
G.: Arabian medicińe. University Press, Cambridge 1962. -110. Bryś
314
J., Tomaszewski K., Wasik A., Bukowczyk A.: Captagon -- nowy lek
psychoenergizujący. Psych. Pol.,1969, 3, 341.
111. Buchan T., Psych. F. F.: Depresion in African patients. South
African Medical Journal, 1969, 43, 34, 1055. -112. Bukowczyk A.: Badania kliniczne nad psychozami poporodowymi.?AM, Łódź 1963 (rozprawa habilitacyjna). - 113. Bukowczyk A.: Biochemia i patofizjologia zespołüw egzogennych. ? Pamiętnik XXX Zjazdu Naukowego
ii ;.
Psychiatrów Polskich. Katowice 19?0, s. 221=215. - 114. Bukowczyk A., Bryś J., Horodnicki J., Krause-Holyst K., Wasik A.: Prom3zyna Polfa w postaci doŜylnej jako lek zwalczający niepokój psychoruchowy. Psych. Pol., 1968, 6, 633. - 115. Bukowczyk A., Cymba?a J., Wasik A.: Bimanol Polfa w leczeniu poneuroleptycznego zespołu abuliczno-apatycznego u chorych na schizofrenię. NNiPP, 1966,
12, 1403. - 116. Bukowczyk A., Domagalski J., Siwczyziski J., Wilczkowska K.: Badania nad działaniem antydepresyjnym doksepiny (Sinequan). Psych. Pol., 19?1, 2, 19?. - 11?. Bukowczyk A., Horodnicki J.,
Szydlik H.: Ocena kliniczna dwubenzepiny (noverilu) w leczeniu zespołów depresgjnych. Psych. Pol., 19?1, 3, 289. - 118. Bukowczyk A.,
5
Krause K., Wasik A.: Fazy psychozy a zmiany torelancji na środki
psychotropowe. NNiPP, 1966, I 2, 1385. - 119. Bukowczyk A., Niwińska A., Fiszer T.: Zastosowanie toksonomii wrocławskiej do analizy
stanów depresyjnych. Psych. Pol., 1968, 2, 155. - 120. Bukowczyk A.,
Wasik H.: Psychofarmakoterapia depresji. Referat zjazdowy.
? 9
121. Bukowczy? A., Waśik A.: RóŜne zespoły choreatyczne w przebiegu leczenia pochodnymi fenotiazyny. Psych. Pol., 196?, l, 85. 7
122. Bukowczyk A., Wasik A., Horodnicki J.: Skojarzo?e leczenie
hydreginą i neuroleptykami zaburzeń psychicznych wieku podeszłego.
Psych Pol., 1969, 3; 32?. -123. Bunney W. E., Murphy D. L., Goodwin
F. K.: The swift process from depression to mania: relationship to
drugs with alter brain ami?es. Lancet, 19?0, 3655, 1022. - 124. Burner M.: Die Psyc?hotherapie der Depressionen unter Berücksichtigumg
der psvcho-sozialen Aspekte. W ksiąŜce: Depressionen... - 125. BurStrona 357
Ä
863
ner M.: L'abord psychotherapeutique du malade ?ge. W ksiąŜce:
Die Psychiatrie des Alters. S. Karger, Basel, New York 1930, 126. Burton R,: The anatomv of melancholy. Doll and Jordan
Smith, London 1955. - 12?. Bürger-Prinz H.: Endogene PsYc?osen
bei Kindern und Jugendlichen. W.: Das depressive Syndrom. 128. Bürcrer-Prinz H.: Vitalit?t. Enke, Stuttgart 1968. - 129. Byczkowska Z., Dorczak W., lViwińska A., Siwczyński J.: Stanv depresyjne a usiłowania samobójcze. Postępowanie terapeutyczne. Re' ferat zjazdowy. - 130. Brzezicki E.: Automatyzm i stereotypie
' w etologii. NNiPP,1955, 4, 551.
131. Brzezicki E.: Energetyka nap?du psYchoruchowego i jeao
dysregulacja. Psych. Pol., 1969, 4, 40?.- 132. Brzezicki E.: Etude
clinique comparative des nouveaux psYcholeptiques. Ann. Med. psychol., 1960, 2, 825. - 133. Brzezicki E.: Katamneza i proqnoza
w ostrych psychozach młodzieńczych. Psych. Pol., 1931, 4, 3?9. 134. Brzezicki E.: Krytyczna ocena dotychczasowych badań nad tYpologią ludzką a osi?gnięcia nauki Pawłowä. Postępy Wiedzv Medycznej, 1955, 2, 123. - 135. Brzezicki E.: Monopolarność rozsądzającego logiczneao rozumowania i bipolarność uczuć w normie
i natręctwach. NNiPP, 1958, 3, 325. - 136. Brzezicki E.: Nerwizmy
i psychizmy pokwitania i przekwitania w oświetleniu teorii Paw315
ir?
?9
I??
* I
f?
!, i
łowa. Przeg. Lek., 1951, 2/3, 82. - 133. Brzezicki E.: Psychopatalogia Ŝycia codziennego. PAN, Kraków 19?0. - 138. Brzezicki E.:
Strona 358
863
Psychoza maniakalno-depresyjna po urazie czaszki. Prasa Lekarska,
1938, ?, 31. - 139. Brzezicki E.: Schizophrenia paradoxalis socialiter
fausta. Folia Medica Cracoviensia, 1961 s. 263-288. - 140. Brzezicki E.: Srodki psychotropowe we współczesnym lecznictwie psychiatrycznym. NNiPP, 1955, 4, 565.
141. Brzezicki E.: Typy ludzi w Polsce pod względem psychofizycznym i ich reakcje duchowe. I: Ludzkość w świetle typologii
psycho-fizycznej. II: Reakcje duchowe ludzi zamieszkujących obszary Polski. Problemy, 1946, 9, 12 i 194?, 1, 13. - 142. Brzezicki E. :
Uwagi nad biologią i filogenią uczuciowości. NNiPP, 1959, 6, 793. 143. Brzezicki E.: t7ber Schizophrenien, die zu einem sozialen Auf
stieg führen. I. Mitteilung: Positive Wandlung der ganzen Persönlichkeit. II. Mitteilung: Positive Wandlung der ethischen Haltung.
Confinia Psychiatrica, 1962, 2/3, 1??; 4, 223, - 144. Brzezicki E.:
Wpływ hydrazydu kwasu izonikotynowego na psychikę pod kątem
widzenia nauki Pawłowa. Pol. Tyg. Lek., 1954, 4?, 1503. - 145. Brzezicki E.: śycie psychiczne w okresie przekwitania. W tomie: ßolegliwości wieku przekwitania. Warszawa 1950. - 146. Brzezicki E.,
Kępiński A., Winid B.: Kilka uwag o leczeniu depresji tofranilem.
Przegl. Lek., 1958, 12, 393. - 14?. Brzezicki E., Kępiński A., Winid
B.: Odruch orientacyjny. Część I. Neurofizjologiczne podstawy odruchu orientacyjnego. Folia Med. Cracov., (1.960), 1959, I, 1/2, 3. 148. Burns B.H.: Breathlessness in depression. Brit. J. Psychiat., 19?1,
119, 39. - 149. Cadden J. J., Flach F. F.: Differential response to
treatment as a function of the changing character of a depression.
Amer. J. Psychiat., 19?0, 126, ?, 1013. - 150. Cadoret R. J., Winokur G., Clayton P. J.: Family history studies: VII. Manic-depressive
disease versus depressive disease. Brit. J. Psychiat., 19?0, 116. 535,
625.
151. Cammer L.: Sehizophrenic children of manic-depressive parents. Dis. Nerv. Syst., 19?0, 31, 3, 1??. - 152. Cavalca G. G., Bonasegla F., Costa N.: I1 litio glutamato nel trattamento delle psicosi maniaco-depressive: problemi di tossicita. Riv. Sper. Freniat. (Włochyl.
1969, 93, 6, 133?. - 153. Chaleckij A. M.: O smene sindromow w teczenii periodiczeskich psichozow. śurnał Newropatołogii i Psichiatrii, 19?0, ?0, 4, 556. - 154. Cheroilllod C.: Techniques d'approches
psychoth?rapiques des depressions. W ksiąŜce: Depressionen
155. Chimiak M., Jaklewicz H., Walden J. de: Próby wyjaśnienia
patomechanizmn zespołów depresyjnych. Pamiętnik XXTX, s. 143151. - 156. Chfopicki K.: Uwagi o organizacji społeczności terapeutycznej w szpitalu psychiatrycznym. Psych. Pol., 1?5?, 2, 231. 15i'. Chfopicki K.: Własne doświadczenia ze stosowaniem psyclioterapii grupowej w leczeniu zespołów depresyjnych. Referat zjazdowy. - 158. Chfopicki K.: W sprawie tzw. systemu drzwi otwartvch
w szpitalach psychiatrycznych. NNiPP, 1966, 10, 1193. - 159. Chłopicki K.: Zespoły psychopatologiczne towarzyszace nadciśnieniu
p ., Paw?owicz A.:
t tniczemu. NNiPP, 1965, 6, 829. - 160. Chfo icki K
?Vtórna toksykomania glimidowa w przebiegu a owycli psychoz
endogennych. Psych. Pol.,19?l , 2, 133.
161. Chłopicki W.: Kliniczne granice psychozy maniakalno-depresyjnej. Referat wygłoszony na VII zjeździe psychiatrów polskich
316
Strona 359
863
?I ? I
w ?oc?orowie 4 czerwca 192? r. Streszczenie w: Nowiny Psychia@tryczne, 192?, 4, 220. - 162. Chmielewska Z., Lejman S., Strawiriska Z.: Znaczenie zakładów pracy chronionej w procesie rehabilitacji. NNiPP, 1966, 4, 455. - 163. Cieślik N., Spett K., Wolter W.:
??F
d5: ;
Psychiatria w procesie karnym. Wydawn. Prawnicze, Warszawa
1968, s. 302-309. - 164. Ciompi L. : Aktuelle Probleme der gerontoi -psychiatrischen Forschung. W ksiąŜce: Die Psychiatrie der Alters.
S. Karger, Basel, New York 19?0. - 165. Cirlot J. E.: A dictionary
of symbole. Philosophical Library, New York 1962, s. 225-266. 166. Cooper D.: Psychiatry and anti-psychiatry. Tavistock Publ. New
York-Sydney Toronto-Welligton 196?, s. 5-6. - 163. Coppen A.,
Noguera R., Bailey J., Burns B. H., Swani M. S., Hare E. H., Gardner R., Maggs R.: Prophylatic lithium in affective disorders. Lancet,
19?1, 2, 2?5. - 168. Cornu F.: Die Indikation zur Behandlung mit
antidepressiven Medikamenten. W ksiąŜce: Depressionen... - 169.
Curzon G.: Tryptophan Pyrrolase-A - biochemical factor in depressive illness? Brit. J. Psychiat., 1969, 115, 529, 1363. - 130. Cwietkowa N. B., Dwojnikow N. D., Jo?owa M. I.: Elektroencefałograficzeskie dannye u bolnych affektiwno-bredowymi i bredowymi psichozami presenilnogo wozrasta w processe ich katamnesticzeskogo
izuczenija. śurnał Newropatołogii i Psichiatrii, 1930, 30, 6, 8?9.
I?l. Cwynar S.: Przypadek psychozy z naprzemiennymi stanami
maniakalnymi i depresyjnymi, przechodzącymi w śpiaczkę. Rocznik
Psychiatryczny, 1860 (1951), nr 1/4, str. 143. - 132. Cwynar S.. .larosz M., Pionkowski J.: Działanie lecznicze nortryptyliny. NNiPP.
1966, 4, 419. - 133. Cwynar S., Krasilewicz R., Wojdyslawska-Wald
I.: Dwubenzepina (Noveril) - lek o działaniu antydepresyjnym.
Psych. Pol., 1931, 2, 201. = 1?4. Cwynar S., Nagurska H.: Ocena
skuteczności działania amitryptyliny w stanach psychotycznych
przebiegających z odczynem depresyjnym. NNiPP, 1965, 2, 289. 1?5. Cwynar S., Napieralska M., Pogorzelski W., Siuchnińska H.: Doniesienie o wynikach leczenia nowokainą kwaśną (Hg) w Klinice
Psychiatrycznej AM w Łodzi. NNiPP, 1962, 4, 599. - 136. Cwvnar S., Siuchnińska H., Frydrychowicz T., Posef Z.. Weychert A.:
Stosowanie insidonu (Geigy) w zamkniętym i otwartym lecznictwie
'r i
psychiatrycznym. NNiPP, I964, 4, 63l. - 1?3. Cwynar S., Rydzyńi? ?
ski Z., Simińska W., Wojdysławska I., Weychert A.: Porównawcze
badania nad skutecznością rozwoju metod w leczeniu stanów depresji. Pamiętnik XXIX, s. 403-406. - 138. Cwynar S., Rydzyński Z.:
Własne doświadczenia kliniczne z preparatem SCTZ (Hemineuryną).
NNiPP, 1964, l, 163. - 1?9. Czernlej?wski K.: Terapia starczych zespołów depresyjnych. Referat zjazdowy. - 180. Czerniewska J., Jaklewicz H., Walden J. de: Depresja o typie endogennej w przebiegu
Strona 360
863
leczenia etionamidem. NNiPP, 1966, 10, 1209.
181. Czerwiński A., Kapelski Z.: Wyniki stQsowania anafranilu
w endogennych zespołach depresyjnych. Psych. Pol., 19?1, 6, 681. 182. Czistowlcz A. S.: Wyniki badań nad psyc?ozami infekcyinYmi.
NNiPP, 1962, 2, 223. -183. Dabiriski J.: Psychofarmakoterapia i psychoterapia w ambulatoryjnym leczeniu stanów depresyjnych. Referat zjazdowy. - 184. Dalton K.: Prospective study into puerperal
depression. Brit. J. Psychiat., 19?1, ll8, 689. - 185. Danysz A.: Leki
tymoanaleptyczne. NNiPP, 1965, 2, 3?1. - 186. Das depressive Syndrom. Internationales Symposium, Berlin 16-1'f Februar 1968. Pra31?
i?:; 3"
???łf
,I' ? :
ca zbiorowa pod red. H. Hippiusa i H. Selbacha. Wyd. Urban
5chwarzenberg, München-Berlin-Wien 1969. - 18?. Davies R. K.;
?lectroconvulsive therapy instruments. Arch. Gen. Psychiat., 19?1,
25, 93. - 188. D?biński J.: Postęp?wanie terapeutyczne w przypadkach nerwicowych stanów depresyjnych. Pamiętnik XXIX, s. 42342ß. - 189. Dąbrowska T., ?trzyŜewski W.: Zmiany zapisu eeg
w przebiegu leczenia noverlinem. endogennych zespolów depresyjnych. Referat zjazdowy. - 190. Dąbrowski S.: Czynniki biologiczne i psychiczne w genezie stanów depresyjnych. 1'amiętnik XXIX,
s. 39-51.
191. Dąbrowski S.: Psychozy afektywne o typie dystymicznym.
Psych. Pol., 1969, 5, 53?. - 192. Dąbrowski S.: hóŜnicowanie osłupienia schizofrenicznego i depresyjnego ze zjawiskami osłupienia
występującymi w psychozach inwolucyjnych oraz próba ich patoStrona 361
863
fizjologicznej interpretacji. NNiPP, 195?, 4 (dodatek), 653. - 193. Dąbrows?i S.: Stany mieszane w okresie inwolucji. NNiPP, 1964, 1,
105. - 194. Dąbrowski S.: W sprawie zespołu interno-astenicznego.
NNiPP, 1960, 1, 161. - 195. Dąbrowski Ś.: Zespół interno-asteniczny
w zejściu tzw. psychoz inwolucyjnych i próba wyjaśnienia roli jego
w procesach przystosowania. NNiPP, 1959, nr 4. - 196. Dąbrowski S.: Zmiany przebiegu okresowych psychoz afektywnych podczas
inwolucji. PZWL, Warszawa 1969. - 19?. Dąbrowski S., Grądzki J.:
Obrazy pneumoencefalograficzne w przebiegu cyklotymii okresu
inwolucji. NNiPP, 1964, 1, @11. - 198. Dąbrowski S., 4buchowski K: :
Kliniczno-eskperymentalna analiza struktury zespołów depresyjnych
okresu inwolucji. NNiPP, 1964, 2, 235. - 199. Depczyński L., Kuczewska K., Tanaszkiewicz J. A.: Nawrotność w depresji a metody leczenia. Referat zjazdowy. - 200. Depczyriski L., Kuczewska K., Tomaszkiewicz J.: Zmiany aktywności lipolitycznej w surowicy krwi
w depresji endogennej w procesie leczenia. Pamiętnik XXI?,
s. 139-145.
201. Depczyński L., Tomaszkiewicz J.: Biochemiczne aspekty depresji endogennej. Pamiętnik XXIX, s. 16?-1?0. ~- 202. Depression.
Proceedings of the Scandinavian Symposium on Depression. Red.
S. Kristiansen. Acta Psychiatrica Scandinavica, 1961, supl. 162?. 203. Depression. Red. E. Davies. Cambridge Univ. Press, 19?0. 204. Depressionen und ihre Behandlung. (PTaca zbiorowa). S. Karger,
Basel, New York 1968. - 205. Dick P., Tissot R.: Criteres du choix
des antidepresseurs. W ksiąŜce: Depressionen... - 206. Diepgen P.:
Weltenschaulich bedingte Wandlungen in der Medizin. Norven Verlag, Berlin 1935. - 20?. Die VVerke des Galens. Hippokrates-Verlag,
T. I-II, Stuttgart 1939-1941. - 208. Die Werke des Hippokrates.
T. I-V. Hippokrates-Verlag, Stuttgart 1933-1940. - 209. Dimitrow
Ch., Kirow K.: Rola i miesto na psichoterapewta pri melancholii.
Swr. Med. (Sofia), 1959, 20, 11, 595. - 210. Dobrzański T., Kaczonowski F.: Badania nad zawartością insuliny we krwi chorych z depresją schizofreniczn? NNiPP, 1966, 2, 139. ?
211. Dolmiers?i R.: Psychozy okresu ciąŜy, porodu i połogu
w świetle nowych spostrzeŜeń klinicznych. NNiPP, 1961, 5, 6?3.
212. Dolmierski R., Falicki Z.: Leczenie parkinson polekowego
ponalidem (Uk 338). NNiPP, 1963, 4, 542. - 21 olmierski B.,
Mrózek J.: Zaburzenia psychiczne w okresie starzenia się w świetle
materiału Kliniki Chorób Psychicznnych w Gdańsku. Pamiętnik XXVI,
318
s. 36-39. - ?14. Dorninik M., Jakubik A., Ryn Z.: Zaburzenia psychiczne w związku z pobytem za granicą. Psych. Pol., 1968, 5,
515. - 215. Doświadczenia w rozwijaniu społeczności leczniczej
w szpitalu w Drewnicy (Praca wspólna zespołu lekarzy i psychologów). Psych. Pol., 1970, 5, 566. - 216. Bragon P.: Muzyka jako
czynnik psychoterapeutyczny w stanach depresji. Referat zjazdo=
?%y. - 217. Dreikandt K. K.: Schwarze Messe. Hansen ?jerlag, München 19?0, s. 1-21. 218. Drogowski M.: Stany depresyjne okresu
poporodowego. Pamiętnik XXIX, s. 395-398. - 219. Drozdowska D.,
Sieniarski W., Zienkiewicz B., Jasiewicz F.: Wpływ warunków społecznych na zaburzenia psychiczne okresu inwolucji. W: Pamiętni?
XXVIII Naukowego Zjazdu Psychiatrów Polskich w Lublinie, 13-15
Strona 362
863
września 1963, PZWL, Warszawa 1965, s. 208-210. - 220. Dziduszko T.: O systematyce i nozologii zaburzeń psychicznych wieku podeszłego. NNiPP, 1962, 4, 552-555.
221. Dzikowski H.: Nowy środek w leczeniu psychiatrycznym esucos (U. C. B. 3412; Dihydrazine). NNiPP, 1961, 4, 543. - 222. Edison
W. H.: Depression: normal and abnormal. J. Ment. Sc., 1934, 81,
3?0. - 223. Ekiert H.: Elektroencelofalograficzne nieprawidłowości
w okolicy skroniowej w zaburzeniach psychicznych. Psych. Pol.,
1968, 6, 663. - 224. Eliade M.: Images et symboles. Sheed Ward,
Paris 1952. - 225. EY H.: La conscience. Press Univ. de France,
Paris 1963. - 226. Falicki Z.: Przypadek stanu padaczkowego po zatruciu largaktylem. NNiPP, 1960, 2, 281. - 22?. Falicki Z.: Zespoły
depresyjne w prz?biegu procesów zanikowych kory przedczołowej.
Pamiętnik XXIX, s. 205-20?. - 228. Falicki Z., Walden J. de: Trudności róŜnicowe w przypadku zaburzeń psychicznych na tle padaczki skroniowej. NNiPP, 1962, 3, 441. - 229. Fawcett J., Siemopoules V.: Dextroamphetamine response as a possible predictor of improvement with tricyclic therapy in depression. Arch. Gen. Psychiat.,
19?1, 25, 24?. - 230. Fischer-Homberber E. : Hypochondrie. Melancholie bis Neurose. Krankheiten und Zustandsbilder. H. Huber, Bern 19?0.
231. Flashar H.: Melancholie und Melancholiker in den medizinischen Theorien der Antike. Walter de Gruyter, Berlin 1966. 232. Fluegelnt.an S., Auslaender J.: The use of anafranil in the
treatmenlt of depression. Harefuah (Hiszpania), 19?0, ?8, 5, 269. 233. Fonberg E.: Nerwice. Przesądy a nauka. Seria "Omega", Wiedza
Powszechna, Warszawa 1971. - 234. Fonberg E.: Neuropatofizjologia
stanów depresyjnych. Referat zjazdowy. - 235. Forrest A. D., Fraser R. H., Preist R. G.: Environmental factors in depressive illness.
Brit. J. Psychiat., 1965, 111, 243. - 236. Foucault N.: Folie et deraison. Histoire de la folieä 1'äge classique. Libraire Plon, Paris 1961. 23?. Foulds G. A., Caine T. M.: The assessment of some symptoms
and sings of depression in women. J. Ment. Sc., 1959, 438, 182. 238. Franczak W., Sobkowiak J., GerŜabek-Bajko A., Ignatowicz Ł.:
Leczenie moczenia nocnego u dzieci niektórymi tymoleptykami.
Psych. Pol., 1963, 4, 439. - 239. Franczalc W., Ułatowska H., Sobko- . i
wiak J.: Metoda Łaskowa a leki psychotropowe w leczeniu moczenia nocnego u dzieci. Psych. Pol., 196?, 1, 5?. - 240. Frankl V. E.:
Psycholog w obozie koncentracyjnym. W: Apel skazanych, Pax, Warszawa 1962.
241. Frazer J. G.: Złota gałąź. PIW, Warszawa 1962. - 242. Frąckowialc T.: Psychoterapia stanów depresyjnych. Referat zjazdowy. 31?
Strona 363
863
EI?
243. Freud S.: bie ?raumdeutung. ?ranz i?euticke, ?eipzig-Wien
1952. - 244. Freund S.: Leonardo da Vinci. A study in psychosexuality. Randon House. New York 194?. - 245. Freud S.: The
interpretation of dreams. Standard Edition of Works, London 1953,
t. 4-5. - 246. Fritz E.: Von Heimweh. Zürich 1949. - 24?. Frizek
D., Coppen A., Marks V.: Plasma magnesium and calcium in depression. Brit. J. Psychiat. 1969, 115, 529. 13?5. - 248. Frostig J.: Psychiatria. T. I-II. Lwów 1933. - 249. Gaertner H., Lisiewicz J.,
Krzeczkowska E.: Wpływ wstrząsu elektrycznego na krzepliwość
krwi u psychicznie chorych. NNiPP, 1966, 12, 134?. - 250. Galenus G.: Die Werke des Galens. T. 1-2. Hippokratus-Verlag, Stuttgart 1939-1941.
251. Gall H.: Rheumatoide und neuralgische Erscheinungen im Verlauf von depressiven Psychosen. Psychiat. Neurol. Med. Psychol.
(Lipsk), 1969, 21, 11, 414. - 252. Gall H.: Therapieversuche durch
experimentelle Erzeugung von Hautallergien bei depressiven Psychosen. Nervenarzt, 1931, 9, 495. - 253. Gallus H., Kostkowski A.:
Zdolność wiązania Ŝelaza przez białka surowicy krwi w stanach depresji. Pamiętnik XXIX, s. 133-134. - 254. Gałuszleo F.: Profilaktyka nawrotów schizofrenicznych i cyklofrenicznych. Biuletyn Informacyjny "Cefarm", 19?0, 5, 163. ~ 255. Gafuszko P.: Przypadek
cięŜkiej meprobamatopatii. NNiPP, 1965, 2, 335. - 256. Gafuszko P@,
Zgirski L.: Wyniki leczenia niektórymi lekami i metodami depresji
endogennych, uzyskane u chorych przebywających w Klinice Chorób Psychicznych AMG w latach 1959-1965. Pamiętnik XXIX,
s. 40?-409. - 253. Gątarski J.: Doniesienie o leczeniu stanów depresji
niamidem. W ksiąŜce: Farmakoterapia chorób psychicznych. Warszawa 1960, s. 353--356. - 258. Gedychowa M.: Zastosowanie trausabunu w psychiatrycznym lecznictwie ambulatoryjnym. Referat zjazdowy. - 259. Gershon E. S., Dunner D. L., Goodwin F. K.: Toward
biology of affective disorders genetic contribution. Arch. Gen. Psychiat., 19?1, 25, 1. - 260. Ghalioungi P.: Magic and medical science
in ancient Egipt. Hadder and Stoughton, London 1963, s. 22.
261. Giberti F.: Hypochondrie et depression endogene. Evol. Psychiat., 1965, nr 30, s. 9?. - 262. Gierdziewicz A.: Psychotyczne
zespoły depresyjne u kobiet vY okresie inwolucji. Pamiętnik XXIX,
s. 355-359. - 263. Gierdziewicz A.: Zespoły psychotyczne okresu inwolucji u kobiet i męŜczyzn. Psych. Pol.,19?0, 4, 415. - 264. Giza J. S.,
Morasiewicz W.: O wartościach opieki socjalno-prawnej nad pacjentami otwartego lecznictwa psychiatrycznego. Psych. Pol.,1969, 2,1?3. 265. Glasenapp H.: Religie niechrześcijańskie. Przeł. S. Łapycewicz.
Strona 364
863
Pax, Warszawa 1966. - 266. Giówćześka E., Jankowski K.: Przypadek pseudocephalitis toxica w p?zebiegu leczenia chloropromazyną. NNiPP, 1964, 4, ?08. - 26?. Gnat T., Godorowski K.: Kilka
uwag o pśychiatrii społecznej. NNiPP, 1962, l, 101. - 268. Gnat T.,
Jezierska A., Krasilewiczowa M., Wierzbicki T.: Wstępne doniesienie o leczeniu nowymi środkami przeciwdepresyjnymi sarotenem
i surmontilem. NNiPP, 1964, 2, 323. - 269. Gnat T., Walczak B.,
Wierzbicki T., Zimny S.: Wstępne wyniki leczenia choloroproteksinenem chorych psychicznie. NNiPP, 1963,
103. - 2?0. Goldantmer K.: Der cholerische Kriegsmann und
elancholische Ketzer.
W: Psychiatrie und Gesellschaft. H. Ehrhardt Verlag, Bern-Stuttgart
1958, s. 90-101.
320
231. Gołębiowska M.: Znaczenie aktualnej sprawności myślenia
dla rokowania i leczenia depresji. Referät zjazdovtry. - 232. Górska
J., Fellmann B.: Zaburzenia czynności poznawczych w przebiegu
depresji. Psych. Pol., 1931, 3, 231. - 233. Grabowska H.: Problem
,67! =ii
depresji endogennej wieku dziecięcego. Pamiętnik XXIX, s. 335Iy ?'ś 7
338. - 234. Grabowska M. J.: Problem utajonych stanów depresyjnych i ich leczenia u chorych internistycznych. Referat zjazdo?vy. 235. Grabowska M. J.: Znaczenie czynnikóvV psychicznych w powsta?? .fs
waniu otyłości. Psych. Pol., 1930, 3, 301. - 236. Grillot de Givry: Le
p
x
?; A
musee de sorciers. Officina Sanctaandreana, Paris 1929. - 233. Grof
P., Schou M., Angst J., Baastrup P. C., Weis P.: Methodological problems of p?ophylactie trials in recurrent affective disorders. Brit. J.
Psychiat., 1930, 116, 535, 599. - 2?8. Grof P., Vinar O.: Verlaufsrhytmus and prophylaktische Beeinflussungsmöglichkeiten der affek~
tiven Psychosen. W: Das depressive Syndrom. - 239. Gromska J.:
?": ?
Idee samobójcze u młodzieŜy jako następstwa młodzieńczych zm?an
nastroju. Pamiętnik XXIX, s. 233-234. - 280. Gromska J.: Leczenie
stanów maniakalnych solami litu. NNiPP, 1962, 4, 535.
281. Gromska J., Jaklewicz H.: Zespoły psychotyczne w przebiegu
zapaleń mózgu u dzieci. NNiPP, 1962,2, 235. - 282. Gromska J.,
Rief T.: Przypadek postaci ekspansywnej zespołu czołowego. NNiPP,
1961, 4, 533. - 283. Gromska J., Sulestrowska H.: Symptomatologia
nerwicowa i rzekomonerwicowa guzów mózgu. NNiPP, 1963,1, 83. - ~
284. Hamilton M White J. M.: Clinical syndromes in depressive
.,
states. J. Ment. Sc., 1959, 441, 985. - 285. Harrow M., Amdur M. J.@
Guilt and depressive disorders. Arch. Gen. Psychiat., 1931 25, 240. 286. Haubrich M., Maksimowicz M., Romankiewicz S., Sobczyk P.:
Poglądy pomocniczego personelu medycznego na zmiany modernizacyjne w klinice i szpitalu psychiatrycznym w Lublińcu. Psych. Pol.,
Strona 365
863
1969, 3, 351. - 283. Hauri P., Hawkins D. R.: Phasic REM, depression.
and the relationship between sleeping and waking. Arch. Gen. Psychiat., 1931, 25, 56. - 288. Heftlich-Piątkowska H., Dotychczasowe
wyniki leczenia nerwic nialamidem: NNiPP, 1961, 4, 543. - 289. Heiler F.: Der Katolizismus. Münich 1923, s. 261. - 290. Heimann H.@
Der Schlaf und seine Störungen im Alter. W ksiąŜce: Die PsychiaF?
trie des Alters. S. Karger, Basel, New York 1930.
291. Heinrich K., Kretschmar J. H., Kretschmar C.: Vergleichende
Untersuchungen über die Ergebnisśe der Pharmakotherapie und der
älteren somatischen Behandlungsverfahren bei endogenen Depressionen Pharmakopsychiatrie (Stuttgart), 19?0, 3, l, 50. - 292. He?lmchen H., Hippius H.: Pharmakogene Depressionen. W: Das depressive Syndrom. - 293. Henry B. W., Markette J., Emken R., O?erall J.:
Drug treatment of anxious depression in psychiatric outpatients. Dis.
Nerv. Syst., 1969, 30, 10, 635.,- 294. H.essek A.: Szpital Psychiatryczny w Anglii jako środowisko terapeutyczne. Psych. Pol., 196?f,
4, 513. - 295. Higier H.: Etiologia i terapia psychozy maniakalnodepresyjnej. Klinika Współczesna, 1938, 9, 4?8. - 296. Hippius H.,
Jantz H.: Die heutige Behandlung der Depressionen. Bericht über ein
Symposium in Kronberg im Taunus, 12-13 Juni 1959. Nervenarzt,
I959, 10, 466. - 293. Holub A., Kozubska M.: Zaburzenia psychiczne
u chorych z wrzodziejącym zapaleniem jelita grubego. Psych. Pol.,
1931, l, ?. - 298. Hommes O. R., Panhuysen L. H. M.: Depression
and cerebral dominance. Psychiat. Neurol. Neurochir., 1931, 34, 259. 21- Melancholia
321
299. Hopkinson G.: Celibacy and material fertility in manic-depresiVe
patients. Acta Psychiatrica Scandinavica, t. 39, z. 3, s. 433-436. 300. Hopkinson G., Read G. F.: Bereavement in childchood and depressive psychosis. Brit. J. Psychiat., 1966, 112, 459.
301. Horećki S., Jafra J., Kurowski Z., Zajdowski Z.: Zespoły depresyjne w świet
'ału Szpitala w Morawicy w latach 19631966. Pamiętni XIX, s. 3 -308. - 302. Horodnicki J., Krause K.;
Gospodarka ektrolitowa i dalanie sterydów nadnerczy u cho? rych ze społami depresyjnym. Panziętnik XXIX, s. 113. - 303.
Hryn ' icz L.: Objawy depresyj w alkoholowym zespole absty; nencyjnym. Przyczynek do zagadni nia tzw. depresji alkoholowej.
Pamiętnik XXIX, s. 255-260. - 304. Hrynkiewicz L.: Psychopatologia i leczenie depresji alkoholowych. eferat zjazdowy. - 305. Hryn? kiewicz L., Kotlarek-Haus S., Gabryś Aspekty ps
, ; colitis ulcerosa. Psych. Pol., 196?, 4, 403 - . unter R., Mac
@ Alpine I.: Three hundred years of psychiatry 1535-1860. Oxford
University Press, London 1963. - 303. Huttunen M. O.: The bio? chemistry of mental disorders. Duodecim, 19?0, 86, 1409. - 308. Imieliński K.: Równoczesność depresji cyklofrenicznej z objawowym
wstrętem płciowym w przypadku dwóch bliźniaczek. NNiPP, 1961,
? 4, 535. - 309. Inose T., Hirata I., Kajiwara A., Iwata A., Tano T.,
Takahaski K., Sec 1, Sakai H.: t?ber depressive Zustände mit EEGAnamalien. Ein Beitrag zur Differentialdiagnose der endogenen Depression. Psychiat. Neurol Jap., 1969, ?l, 8, 364. - 3l0. Iwanow W.:
O objawach depresyjnych chorych na schizofrenię paranoidalną.
Strona 366
863
?
Pamiętnik XXIX, s. 95.
311. Iwanow W., Konstantinow K.: Dwa przypadki samobójstwa
drogą samopodpalenia. NNiPP, 1966, 6, 655. - 312. Iwanow Ł. T.:
O róŜnicowaniu stanów depresyjnych u kobiet w okresi? ostrych
przełomów hormonalnych. Pamiętnik XXIX, s. 99. - 313. J obs M.
? A., Muller J. J., Skinner J. C., Anderson J., Spilkin A. Z.: Pers '
characteristics of depressive patients associated with improvement
in an openward setting. J. Nerv. Ment. Dis., 19?1, 153, 126. - 314.
? Jain V. K.: Affective disturbance in hypothyroidism. Brit. J. Psychiat., 19?1, 119, 2?9. - 31? Jaklewlcz H.: Przypadek pourazowego
zespołu czołowego (z badań nad zagadnieniem lokalizacji rysów
;
charakteropatycznych). NNiPP, 1961, 4, 581. - 316. Jaklewicz H.:
Samouszkodzenia młodocianych recydywistów. NNiPP, 1966, 12, 1363?
1366. - 317. Jaklewicz H.: Zagadnienie charakteropatii i alkoholizmu
wśród nieletnich. NNiPP, 1963. 5, 65?. - 318. Jakubczyk A., Piotrowska A., Piotrowski A., Szelenberger W.: Wstępna ocena psychologiczna-społeczna młodocianych pacjentów leczonych z powodu zaŜywania środków odurzających. Referat zjazdowy. - 319. Janicki
A:: O ekspresji twórczości plastycznej w stanach depresji. Referat
zjazdowy. - 320. Janicki A.: Percepowanie muzyki w stanach depresji. Referat zjazdowy.
321. Janicki A.: Zastosowanie muzyki jako dodatkowego czynnika
? w przebiegu leczenia chorych na schizofrenię. Psych. Pol., 19?l, 2,
~
183. - 322. Jankowska H.: Opieka rodzinna nad psychiczńie chorymi na Wileńszczyźnie. Rocznik Psychiatry ny, 1934, 22, 216. 323. Jankowska H.: Z zagadnień biologii wzr ń. Pamiętnik Wileńskiego Towarzystwa Lekarskiego, 1933, 11, 324. Jankowski K.:
Powikłania neurologiczne w przebiegu leczenia neuroleptykami
322
' 5t ? ?
iä`i
w świetle badań histopatologicznych. NNiPP; 1964, 4, 635. - 325.
Jankowski K., Knoll E.: Obraz morfologiczny ośrodkowego układu
nerwowego zwierząt doświadcz?lnych przy długotrwałym podawaniu
niektórych leków neuroleptycznych. NNiPP, 1966, 4, 381. - 326. Jan~i
kowski K., Knoll E.: Próba porównania obrazu morfologicz?ego
,ä
ośrodkowego układu nerwowego przy przewlekłym stosowaniu chloropromazyny u ludzi i zwierząt doświadczalnych. NNiPP, 1964, 4,
643. - 32?. Januszkiew? ra ., Nowicki Z.: Próba oceny
właściwości przec? epresyjnych preparatu concordin. Pamiętnik
drugich gdański dni lecznictwa psychiatrycznego, Gdynia 25-2?
IX 19?0 r. O
'sko-ßydgoski Pol. Tow. Psychiatrycznego,
Gdańsk 19?1
431-433. 328. Janzarik W.: Das depressive Syndrom, struk rdynamisch ges hen. W: Das depressive Syndrom. 329. Jare M.: Rzadki przy adek z kręgu psychozy maniakalno-depresyj j. Przeg. Lek., 194 , 12/13, 323. - 330. JarmuŜak Z.:
Strona 367
863
Wzajemn stosunek wydalani z moczem kwasu 5-hydroksyindolooctoweg i wanilinomigdałow go (VMA) a efekt leczenia okresowych de esji endogennych i ipraminą i nialamidem. Referat zjazdowy.
331. Jar Ŝek Z.: Zabu nia świadomości jako powikłanie leczenia nialamid Ps ol., 19?0, 2, 15?. - 332. Jarosz M.: Depresja
(depressio) a ner a przygnębienia (neurosis tristitiosa). W ksiąŜce:
Psychonerwice. Sympozjum w Łodzi. Warszawa 1962, s. 151-15?. 333. Jarosz M.: Elementy psychologii lekarskiej i psychopatologii
ogólnej. PZWL, Warszawa 19?1. - 334. Jarosz M.: Stany hipoglikemiczne naśladujące nerwice i róŜne zespoły psychopatologiczne.
Psych. Pol., 1963, 2, 225. - 335. Jaroszewski Z., Bartoszewska D.:
Psychoza maniakalno-depresyjna w świetle danych z kart statystycz- ?
nych szpitalnych. Pamiętnik XXIX, s. 363-3?4. - 336. Jaroszyński
J.: Klasyfikacja stanów depresyjnych. Referat zjazdowy. - 33?. Jaroszyński J., Gerard K., Stankiewicz D.: Czynniki środowiskowe
i rodzinne a początek psychozy maniakalno-depresyjnej. Psych. Pol.,
196?, 2, 135. - 338. Jaroszyński J., Jaroszewski Z., Leder S.: Choroby
psychiczne i pielęgniarstwo psychiatryczne: Podręcznik dla średnich
szkół medycznych. Wyd. 5 poprawione i uzupełnione. PZWL, Warszawa 19?1. - 339. Jaroszyński J., Jarzębowska E., Welbel E.: Osobowość patologiczna w rodzinach chorych na schizofrenię i psychozę
maniakalno-patologiczną. Psych. Pol. 196?, 3, 261. - 340. Jaroszyński J., Kolakowska T., Stankiewicz D., Welbel L.: Klasyfikacja depresji. Pamiętnik XXIX, s. 53-66.
341. Jaspera K.: Allgemeine Psychopathologie. Wyd. 6. SpringerVerlag, Berlin-Göttingen-Heidelberg 1953, s. 10?-109. - 342. Jaworska K., Kojecka I., Skaryszewska-Sawicka J., Szmurło B.: Dibenzepina (noveril) w leczeniu stanów depresyjnych. Psych. Pol., 1931;
4, 433. - 343. Jaworska K:, Kojecka I., Skaryszewska J., Szmurło B.: Wyniki stosowania noverlilu w zespołach depresyjnych. Referat zjazdowy. - 344. Jezierska A., Kłosińska B., Wierzbicki T.:
Próba leczenia oksazepanem stanów lękowo-depresyjnych w przebiegu nerwic i psychoz. Psych. Pol., 1968, 1, 33. - 345. Jędrzejczak
W.: Zespoły depresyjne u byłych więźniów hitlerowskich obozów
koncentracyjnych. Pamiętnik XXIX, s. 339-343. - 346. Johnson G.,
Gershon E., Burdook E. I., Floyd A., Hekimian L.: Comparative effects
of lithium and chlorpromazine in the treatment of acute manic states:
21'
323
* ?i ,
f
Brit. J. Psychiat:, 19?1, 119, 26?. - 34?. Judin T. 1.: Oczerki istorii
Strona 368
863
oteczestwennoj psychiatrii. Medgiz, Moskwa 1951. - 348. Jung C.:
Aion Untersuchungen zur Symbolgeschichte. Rascher Verlag. Zürich 1951. - 349. Jung C.: Psychological reflections Pantheon, New
York 1953. - 350. Jung C.: Psychologie und Alchemie. Bascher Verlag. Zürich 1944.
351. Jung C.: Symbolik des Geistes. Rascher Verlag, Zürich 1948.352. Jung C., Kereny I.: Introduction to a science of mithology. London 1950. - 353. Jus A.: Badania neurofizjologiczne i behawioralne
w psychofarmakologii. Psych. Pol., 1968, 2, 201. - 354. Jus A.: Ocena
skuteczności leków psychotropowych za pomocą badań reakcji na
"placebo". Psych. Pol., 1963, 6, ?35. - 355. Jus K.: Ocena metod badania reakcji "placebo" we współczesnej psychofarmakoterapii.
Psych. Pol., 196?, 5, 609. - 356. Jus K.: Próba zbliŜenia się do analizy fizjologicznej marzenia sennego. Psych. Pol., 1962, 6, 861. 35?. Jus K., Jus A.: Badania poligraficzne nad snem i marzeniem sennym. Psych. Pol., l966, 6, ?15. - 358. Jizs K., Jus A.: Próba neurofizjologicznego podejścia do zagadnień nieświadomości. Analogie kliniczno-doświadczalne. NNiPP, 1963, 6, 883. - 359. Justyna M., KrzyŜowski J.: Leczenie wstrząsami elektrycznymi w narkozie i zwiotczeniu
mięśniowym. NNiPP, 1966, 4, 461. - 360. Kaczyński M:: Zagadnienia
zmian psychicznych po zespołach depresyjnych. Pamiętnik XXIX,
s. l?l-1?6.
361. Kaulmann W.: ?xistentialism and death. W: The meaning of
death. Red. H. Feifel. Mc Graw Hill Book Comp., New York-Toronto-London, 1959, s. 39-63. - 362. Kay D. W. K., Garside R. F.,
Bean2ish P., Roy J. R.: Endogenous and neurotic syndroms of depression. Brit. J. Psychiat., 1969, 115, 521, 3??. - 363. Kay D. W. K.,
Garside R. F., Roy J. R., Beamish P.: "Endogenous" and "neurotic"
syndromes of depression: a 5- to 3-years follow-up of 104 cases.
Brit. J. Psychiat., 1969, 115, 521, 389. - 364. Kaye B. M.: Oral contraceptives and depression. JAMA, 1963, 186, 522. - 365. Kelly D., Wa1ter C. J. S.: A clinical and physiological relationship between anxiety
and depression. Brit. J. Psychiat., 1969, 115, 521, 401. - 366. Kennedy P. F., Phanjco A. L., Shekim W. O.: Risk-taking in the lives of
parasuicides (attempted suides). Brit. J. Psychiat., 19?1, 119, 281. 36?. Kędzior J., Leszczyński L.: Zaburzenia popędu płciowego w depresji endogennej. Pamiętnik XXIX, s. 223-226. - 368. Kępiński A.:
Trudności naukowe psychiatry. NNiPP, 1962, 5, ?15. - 369. Kępiński A.: Uwagi krytyczne o psychoterapii. NNiPP, 1965, 4, 585. 3?0. Kępińslti A.: Uwagi o społeczności terapeutycznej. Psych. Pol.,
1930, 2, I 69.
331. Kępiński A., Rystka-Zającowa J.: O pielęgniarstwie psychiatrycznym, jego roli i zadaniach. Pięlęgniarka i PołoŜna, 19?1, 8, 16
i 30. - 3?2. Kępiński A., Winid B.: Odruch orientacyjny. Cz. II.
Badania nad komponentą ruchową i skórno-galwaniczną odruchu
orientacyjnego. Folia Med. Cracov., 1960, 1, 125. - 373. Kępiński A.,
Winid B., Gierdziewicz A.: Uwagi o odruchu orientacyjnym: NNiPP,
1961, 3, 383. - 3?4. Kielholz P.: Allgemeine Aspekte der Depressionstorschung. W ksiąŜce: Depressionen... Kielholz P.: Depressionśdiagnostik. Therapie Umschau, 1968, 1 - KieIholz P.:
Diagnose und Therapie der Depressionen für den Praktiker. J. F.
Lehmanns Verlag, München 1965. - 3?6. Kielholz P.: Klassifizierung
324
Strona 369
863
:
?
,
der depressiven Verstimmungszustände. W: Das depressive Syndrom. - 3??. Kierkegaard S.: Gesammelte Werke. Entweder- Oder.
Cz. 2, F. Diedericks, Jena 1922. - 338. Kiljan A., Rzadkowolska A.:
Kliniczne zastosowanie TPN 12. Referat zjazdowy. - 3?9. Kiljan A.,
a?r.
?
,
l
t
?
?
?
@
?
?
Wilczak H., Kubacki L., Jus K.: Badania poligraficzne nad snem
i marzeniem sennym w stanach depresji. Pamiętnik XXIX, s. 101105. - 380. Klibansky R., Panofsky E., Saxl F.: Saturn and melancholy. Nelson, London 1964.
381. Kofakowska T:: Indywidualna wraŜliwość na leki psychotropowe. NNiPP, 1963, 4, 551. - 382. Koiakowska T.: Próba analizy
czynników wpływających na jakość remisji w depresji cyklicznej.
Pamiętnik XXIX, s: 199-203. - 383. Kolakowska T., Ekiert H., Gohol Z.: Kliniczna i elektroencefalograficzna analiza niektórych zespołów depresyjnych. Ps?ch. Pol., 1963, 4, 423. - 384. Ko?akowska T.,
Welbel L.: Próba ustalenia istotnych dla rokowania czynników w zespołach depresyjnych. NNiPP, 1966, 4, 38?. - 385. Kofakowska T.,
Welbel L.: Wartość diagnostycznych objawów psychopatologicznych
w zespołach depresyjnych. NNiPP, 1965, 2, 245. - 386. Korekjarto
M., Lienert G. A.: Depressionsskalen als Forschungsmittel in der
Psychopathologie. Pharmakopsychiatrie (Stuttgart), 1930, 3, l, I. 38?. Korta B., Spisla B.: UzaleŜnienia lekowe młodzieŜy w materiale
kliniki i M. Sz. P. we Wrocławiu. Referat zjazdowy. - 388. Korzeniowski L.: Reaktywne zaburzenia psychopatów i tzw. psychozy
więzienne. Nowiny Psychiatryczne, 1936, z. I IV, s. 49-52: Depresje reaktywne. - 389. Korzeniowski L.: Zagadnienie odrębności
nozologicznej psychoz inwolucyjnych. NNiPP, 1964, 4, 569. - 390. Korzeniowski L.: Zarys psychiatrii. Wyd. III, PZWL, Warszawa 1969.
391. Korzeniowski L., PuŜyński S.: Nawracające zespoły depresyjne w przebiegu przedstarczych zaników mózgu. Pamiętnik XXIX,
s. 13?-180. - 392. Korzeniowski L., PuŜyński S" Szymborski B.:
Wpływ bimanolu - Polfa na stany depresyjne. Psych. Pol., 196?,
,jEas
2, 205. - 393. Korzenikow I.: Analiza osobowości nieletnich przestępców przebywających w grupach półwolnościowych. NNiPP, 1966,
12. 1407. - 394. Kostkowski A.: Farmakochirurgiczna terapia zespo?
łu depresyjnego w przebiegu siedmioletniej obserwacji choroby
Cushinga Referat zjazdowy. - 395. Kostrzewa T., Mijał K., Pańków T., PłuŜek Z., Wilk Z.: Epidemiologia samobójstw na terenie
miasta Krakowa w roku 1966. Psych. Pol., 1968, 6, 653. - 396. Kozaczewska-Kaczanowska W., Luczek M.: Amiptryptylina w leczeniu
stanów depresyjnych. NNiPP, 1963, 5, 695. - 39?. Kraemer E.: Les
Maladies designees par le nom d'un saint. Nordiska Antkvariska
Bokhändeln, Helsingfors 1949. - 398. Kraepelfn E.: Psychiatria. C:
Grumbach, Leipzig 1896. - 399. Kraepelin E.: Vergleichende Psychiatrie. Zentralblatt für Nervenheilkunde und Psychiatrie, 1904, 27,
433. - 400. Kranz H.: Das Thema des Wahns in Wandel dex Zeit,
Fortschr. Neurol. Psychiat., 1955, 23, 58.
401. Kranz H.: Depressiver Autismus. W: Das depressive Syndrom. - 402. Krasowska J.: O nowy rozdział w psychiatrii. NNiPP,
1963, 5, 651. - 403. Krasowska J.: Zespół psychotyezny napięcia
przedmiesiączkowego u dziewcząt w wieku pokwitania NNiPP, 1962,
6, 893. - 404. Krasowska J.,' Matias K., Dąbrowska M.: NiedojrzaStrona 370
863
łość psychiczna i jej związek z niektórymi odchyleniami charakteru
u młodzieŜ . NNiPP, 1963, l, ?5. - 405. Kraus A.: Der Typus me325
?
4
lancholicus in östlicher und westlicher Forschung. Der japanische
Beitrag M. Shiniadas zur prämorbiden Persönlichkeit Manisch-Depressiver. Nervenar?t., 19?1, 9, 481. - 406. Krause K., Holyst J.:
Zaburzenia psychiczne po przywróceniu czynności serca. NNiPP,
1962, 3, 401. - 40?. Krause K., Hoiyst J:: Zespoły depresyjne i ich
leczenie w przebiegu chorób naczyń mózgowych. Referat zjazdowy. - 408. Krause K., Katzenellenbogen J.: Depresja sytuacyjna
w przebiegu procesu karnego. Pamiętnik XXIX, s. 26?-236. - 409.
Krech D.: Heredity, environment, brain and problem solvinga The
XVIII Int. Congr. of Psychology, Moskow 1966. - 410. Kretscluner E.:
Medizinische rsychologie. Wyd. 13, oprac. W. Kretschmer: Georg
Thieme Verlag, Stuttgart 19?1. ToŜ w jęz. pol. pt. Psychologia lekarska, PZWL, Warszawa 1958.
411. Kryc_zyriski I.: Farmakoterapia i psychoterapia tzw. climacterium vilire. Referat zjazdowy. - 412; Krystof J., Kaizer J.: W sprawie utrwalonych zaburzeń pozapiramidowych wywołanych przewlel?łym stosowaniem neuroleptyków. Psych. Pol., 1963, 3, 289. - 413.
KrzyŜowski J.: Krytyczna ocena metod słuŜących do wykrywania
neuroleptyków w moczu. NNiPP, 196fi, 2, 161. - 414. KrzyŜowski J.:
Próby samobójcze dokonywane środkami psychotropowymi. Psych.
Pol., 19?0. 2, 181. - 415. KrzyŜowski J.: Próby samobójcze dokonywane środkami psychotropowymi. (Analiza przypadków hospitalizowanych vV klinice psychiatrycznej w Warszawie). Psych. Pol., 19?0,
3, 2?5. - 416. KrzyŜowski J., Marcjan K., Skaryszewska J.: Frzewlekłe podawanie węglanu litu w psychozach afektywnych. Referat
zjazdowy. - 417. KrzyŜowski J., Skaryszewska-Sawicka J., Marcjan
@K.: Profilaktyczne działanie soli litu w psychozach afektywnych.
Psych. Pol., 19?1, 3, 283. - 418. Kubacki A.: Choroba wrzodowa
a zaburzenia emocjonalne. Psych. Pol., 1968, 6, 612. - 419. Kubacki A.,
Fortini K., Szelanberg W.: Poneuroleptyczne reakcje depresyjne
w psychozach paranoidalnych. Pamiętnik XXX Zjazdu Naukowego
Psychiatrów Polskich, Katowice, 19?0. s. 155-158. - 420. Kuczewska K., Depczyński L.: Gospodarka lipidowa w depresji endog?nnej.
Pamiętnik XXIX, s. 135-I38.
421. Kudlien F.: Der Beginn der medizinischen Denkens bei Griechen. Artemis, Zürich, Stuttgart 196?. - 4'?2. - Kuhn R.: Kombinationsbehandlung depressiver Zustände. W ksiąŜce: Depressionen. 423. Labhardt F.: Depression und psychosomatische Krankheit.
W ksiąŜce: Depressionen... 424. Labhardt F., Pöldinger W.: Antidepressiv wirkende Medikamenten. W ksiąŜce: Depressionen... - 425.
Lades G. A.: Hypochondracal syndrom. Elsevier Publ. Comp.,
Amsterdam-London-New York 1966. - 426. Langwiński R.: Powikłania w następstwie błędów dietetycznych przy leczeniu inhibitorami MAO. Psych. Pol., 196?, 3, 33?. - 42?. Lasoalles R. G.: Atypical
facial pain and depression. Brit. J. Psychiat., 1966, 112, 651. 428. Laskowska D.: Obrzęk mózgu z wgłobieniem podnamiotowynti
Strona 371
863
jako przyczyna nagłego zgonu podczas leczenia mellerilem. Psych.
Pol., 19?0, 5, 603. - 429. Laskowska D., Kuczyńska R., Brzezińska I.:
W sprawie działania perazyny (taksilanu). NNiPP, 1966, 4, 433. 430. Laskowska D., Kuczyńskä E., Ziwny S.: S splataniuwe zamroczeniowo-majaczeniowe jako powikłania 1 nia chloropromazyną. NNiPP, 1963, 5, 663.
431. Laskowska D., Urbaniak K., Groblewska K.: Poczucie choroby
326
?'i' t
?
?
;
?
?
jako motyw samobójstwa w schizofrenii. Psych. Pol., 196?, 2, 155. - ,
432. Lauter H.: Phassenüberdauernder Persönlichkeitswandel und persistierende Symptome bei der endogenen Depression. W.: Das depres- ? =
sive Syndrom. - 433. I.auter H., Schön W.: L7ber den Gestaltwandel
der Melancholie. Arch. Psychiat. Nervenkr., 196?, 209. 290.
434. Leonhard K.: Aufteilung der Endogenen Psychosen. Akademie
Verlag, Berlin 1968. - 435. Leonhard K.: Diagnostyka róŜnicowa :
i leczenie depresji okresowych i nerwicowych. Pamiętnik XXIX, @
s. 85. - 436. Leonhard K.: Biopsychologie der endogenen Psychosen.
S. Hirzel Verlag, Leipzig 1930, s. 3-53. - 433. LeszczYński L., Si- ?
korski W., Zgirski L.: Wczesna symptomatyka depresyjna w prze;
biegu schizofrenii. Pamiętnik XXIX, s. 213=21?: - 438. Leszycki A.:
Współczesne badania nad przemianą materii w stanach maniakalnych i depresyjnych Nowiny Psychiatryczne, 1933, 3/4, 231. 439. Leśniak R,: Poobozowe zmiany ?osobowości byłych rwięźniów
obozu koncentracyjnego Oświęcim-Brzezinka. Przeg. Lek.,1965,1,13, 440. Lewis A.: The state of psychiatry. Routlodge and Kagan, London
196?, s. 31-110: rozdz. VII: Melancholia - a historical review.
441. Licht E., Zienkiewicz J.: Zaburzenia charakteru w przebiegu
choroby reumatycznej u dzieci. NNiPP, 1966, 6, 659. - 442. Lich,
tenberg P.: A definition and analysis of depression. Arch. Neurol.
Psychiat., 195?, 5, 519. - 443. Lisowska J.: Leczenie atypowych zespołów depresyjnych o charakterze systymii. Psych. Pol., 1969, 5,
543. - 444. Lisowska J.: Rola czynników somatycznych i psychicznych w atypowych zespołach depresyjnych o charakterze dystymii.
Pamiętnik XXIX, s. 153-159. - 445. Lisowska J., Czerwiński A.,
Strz Ŝewski W., Kapelski Z., Bartoszewicz S.: Skuteczność dibenzepiny (novoril) w leczeniu endogennych zespołów depresyjnych. Re.
ferat zjazdowy. - 446. Lisowska J., Sęk H.: Przypadek wielokrot., j
nych samouszkodzeń. 1965, 2, 341. - 44?. Loewenstein L Cza kowska L.: Zespoły psychoorganiczrle w okresie inwolucji. Przeg. Lek., 196?, 9, 676. - 448 Loewestein L., Gierdziewicz B.: Przypadek zabu=
"
rzeń psychicznych w przebiegu wędrującego zapalenia zakrzepowego
Ŝył kończyn dolnych i mózgu. NNiPP, 1963, 2, 305. - 449. Lopez Ibor
J.J.: Depressive Aquivalente W: Das depressive Syndrom. 450. Lo=
ren J. ,A., Eisert M.: Quelques aspects epidemiologiques de !a manie.
(Etude sur 10? cas hospitalises). Schweitz. Arch. Neuro!. Psychiat., ,
1969, 105, 2, 353.
451. Lowy F. H., Cleghorn J. M., MacClure D. J.: Sleep patterns in ,r ?
depression. J. Nerv. Ment. Dis., 19?1, 153, 10-26. - 452. Lubo?Strona 372
?
?
863
ska A.: Próby zastosowania muzyki jako środka terapii i readaptacji
w szpitalu psychiatrycznym. Psych. Pol., 1963, 5, s. 5?3. - 453. Lundquist G.: Prognosis and curse in manic-depressive psychosis. Acta
Psychiatrica Scandinavica, 1945, supl. 35. - 454. Łęczycka K. Ł @
.,
Trembla K., Lesiak J.: Reakcje psychomotoryczne w stanach depresyjnych. Pamiętnik XXIX, s. 3?9-382. - 455. Łukomskij J. I.: Maniakalno-depressiwnyj psichoz. Wyd. II poszerzone Izdatelstwa "Medicina", Moskwa 1968. - 456. ?uniewski W.: Psychoza szałowo-posępnicza w kazuistyce sądowo-psychiatrycznej. Referat wygłoszony
na VII zjeździe psychiatrów polskich w Kocborowie, 4 czerwca
192? r. Streszczenie w: Nowiny Psychiatryczne, 196?, IV, 232. 45?. ?Yskanowski M.: Adolf Rothe i jego inicjatywa opieki nad pacjentami opuszczającymi szpital psychiatryczny. NNiPP, 1964, 2,
:u:"
32 ?
r? I
?I ł
II
!, i
343. - 458. Łyskanowski M.: Kartki z dziejów psychiatrü. Z zagad- @
nień farmakologicznego lecznictwa psychiatrycznego w Polsce w XIX
?
stuleciu. NNiPP, 1963, l, 10?. - 459. Łyskanowski M.: Leczenie chorych psychicznie w wieku XVIII w Polsce i za granicą. Psych. Pol.,
1969, 3, 35?. - 460. Łyskanowski M.: Ludwik Perzyna i jego poglą- '
dy na etiologię oraz leczenie chorób psychicznych. 1964, 2, 339.
461. Madejska N., Hika N., Pańków T.: Wyniki leczenia stanów
!
depresyjnych melitraceuem. Psych. Pol., 1963, 1, 463. - 462, Mai- monides: Regimen Sanitatis oder die Diaetetik für die Seele und
den Körper. S. Karger, Basel- New York 1966. - 463. Majczak A.,
'_
Grzywa A.: Zagadnienie stosowania litu w depresyjach. Referat
?
zjazdowy. - 464. Malik K.: Fsychopatologia zespołów depresyjnych
?
leczonych w okresie 1960-1963 w Szpitalu w Kocborowie. Psych.
?
Pol., 1968, 6, 605. - 465. Malraux A.: Le musee imaginaire. Paris !
1952, 2, 295 i 311. - 466. MałcuŜyńska I., Wierzbicka B.: Ocena kli- i
nicznego :i ambulatoryjnego stosowania valium. NNiPP, 1966, 8, ?
953. - 467. Macjan K.: Wstępne dane o wynikach stosowania centrofenoksyny (lucidrilu) w psychiatrii. NNiPP, 1962, 4, 583. - 468.
Marcjan K., Pietruszewska I.: Próba zastosowania flufenazyny w le- ?
czeniu nerwic i psychoz. NNiPP, 1964, 4, 6??. - 469. Marcjan K.: ??i
Strona 373
863
'Y
Wpływ stosowania środków psychotropowych? i elektrowstrząsów
'?
na obraz kliniczny i przebieg niektórych psychoz afektywnych .
i schizoafektywnych. Pamiętnik XXIX, s. 431-435. - 430. Mark V.
'
H., Barry H., McLardy T., Ervin F. R.: The destruction of both an- ?
terior thalamic nuclei in a patient with intractable agitated depres- , _
sion J. Nerv. Ment. Dis., 19?0, 150, 4, 266.
431. Marti-Ibariez F.: Ariel. Essays on the arts and the history and
philosophy of medicine. M. D. Publications Inc., New York 1952,.s. 40: ;
The wonder world of symbols. - 4?2. Masiak M.: Przypadek melan??
cholii anestetycznej. NNiPP; 1965, 2, 335. - 433. Masfowski J.: Gesty ;?;
w "Panu Tadeuszu". (Maszy?opis). - 434. Matecki W.: O hetero!
gennych pierwiastkach urojeniowych w stanach depresyjnych psy?
chozy maniakalno-depresyjnej. Referat wygłoszony na VII Zjeździe
?
Psychiatrów Polskich w Kocborowie w: Nowiny Psychiatryczn.e
'
1923, 4, 232. - 4?5. Matecki W.: Etiologia i terapia psychozy maniakalno-depresyjnej. Klinika W'spółczesna,1938, ?/8, 421. - 436. Matussek P.: Die Konzentrationslagerhaft und ihre Folgen. Springer-Verlag, Berlin-Heidelberg-New York 1931. - 43?. Matussek P.:
Phasendauer bei unbehandelten Fällen endogener Depression. W:
Das depressive Syndrom. - 438. Mazur M., Mazurowa A., Szadow@?
ska A., Szmigielski A.: Wpływ toksycznych dawek imipraminy na
wyosobnione serce królika i obraz ekg. Psych. Pol., 1959, 2, 139. 4?9. Mazurkiewicz J.: Zaburzenia nerwowe i psychiczne w okresie
przekwitania. Warszawa 1936. Odbitka z Pamiętnika VTII Lekarskiego
Kursu VVakacyjnego w Ciechocinku-Cieplicy. - 480. Medizinischer
Okkultismus. Paramedizin. Red. O. Prokop. VEB G. Fischer, Jena
1962.
481. Melia P. I.: Prophylactic lithium: a double-blind trial in recurrent affective disord?rs. Brit. J: Psychiat., 19?0, 116, 535, 621. 482. Mendlewicz J., Fieve R. R., Rainer D., Fleiss J. L.: Ivlaic-depressive illess: a coniparative study tients with and without
a family history. Skrót w: Brit. J. Psychiat., 1931, 119, 553, 683. 483. Michelet J.: Czarownica. Czytelnik, Warszawa 1961. - 484,. Mil328
, ?? 4
Mę? ? ?
?r?
;
ler J. B.: Dreams during varying stages of depression. Arch. Gen.
Psychiat., 1969, 5, 560. - 485. Mirek R.: "Burza" Szekspira dramatem osobowości. Przeg. Lek., 1968, 11, ?21. - 486. Mirek R.: Erotyka
; w komediach Szekspira "Sen nocy letniej", "Wieczór Trzech Króli",
"Jak wam się podoba". Przeg. Lek., 1969, 4, 391. - 48?. Mirek R.:
Kroniki dramatyczne Szekspira w ocenie psychiatrycznej. Cz. I.
Przeg. Lek., 196?, 8, 649. - 488. Mirek R.: Kroniki i tragedie Szekspira w świetle psychiatrii sądowej. Przeg. Lek., 1969, 3, 331. 489. Mirek R.: Osobowość Wiliama Szekspira. Przeg. Lek., 1969, 3,
@ 556. - 490. Mirek R.: Problematyka psychiatryczna sonetów SzekspiStrona 374
863
?
?
;
,
'
ra. Prze . Lek., 1968,12, 885.
491. Mirek R.: Spojrzenie psychiatry na komedie Szekspira. Cz. I.
Wesołe kumoszki z Windsoru, Kupiec wenecki, Miarka za miarkę, Ugłaskanie sekutnicy. Przeg. Lek., 1968, 5, 498. - 492. Mirek
R.: Spojrzenie na komedie Szekspira. Cz. II. Przeg. Lek., 1968, 8,
668. - 493::Mirek R.: Wiliam Szekspir, dramaturg chorej psychiki.
Przeg. Lek., 1969, 5, 445. - 494. Mitarski J.: Psychiatryczne aspekty
twórczości Edmunda Monsiela. W broszurze: $wiat samotnych wizji
Edmünda Monsiela z WoŜyczyna. Wystawa rysunków z lat 19421962: VVyd: Stowarzyszenie Historyków Sztuki, Kraków 1963. 495. Mitarski J., Trybowski I.: $wiat samotnych wizji Edmunda Monsiela z WoŜyczyna. Wystawa rysunków. Wyd. Towarzystwo Przyjaciół Sztuk Pięknych, Warszawa 1964. - 496. Montgorrtery B. A., Cullinan T. R., Bayley A. J.: A double-blind comparative? trial of do~
xepin hydrochloride and chlordiazepoxide in anxiety and depression
in general practice. B. J. Clin. Pract., 19?0, 24, 5, 20?. - 493. Moody
J. P., Allsopp M. N. E.: Circadian rhytms of water and eiectrolyte
excr?tion ?f manic-depressive psychosis. Brit. J. Psychiat., 1969, 115,
525, 9?3. = 498. Morozow W. M:: Klinika stanów .depresyjnych początkowego ?tadium schizofrenii. `Pamiętnik XXIX; s. ?3-?83. 499. Mueller ?. R.: The Anatomy of Robert Burton's England. University of California Press, Berkeley-Los Ageles 1952. - 5Q0. Nissen G.: D?pressive Syndrome im Kindes und Jugendalter. SpringerVerlag, Berlin 19?1.
501. Nóble P., Źaćler M.: Depressive illness, pulse rate and forearm
blood flow. Brit. J: Psychiat., 1931, 119; 261. - 502 Nohl J.: The
black Death: University Bookś Lohdon 1952. - 503. Noyeś R:, Ringdahl I. C.,. Andreasen N. J. C.: Effect of lithium citrate on ädreno=
cortical aćtivity in manic-depressive illness. Comp. ??P?ychiat.; 19?l,r
12, 333. - 504. Obolew?ćz K.: Wybrane przypädki powikłań? psycho-tycznych w młódzieŜowyćh toksykomaniach trójchloroetylenowych?
Referat zjazdowy. - 505. Obuchowska L., Obuchuwski K.: Badani?
eksperymentalne nad?wpływenz kompozycji barwnej ścian sali. szpitalnej nä chorych psychicznie. NNiPP, 1962, 2, 255. - 506: Oczkow?
ski Z.: Skojärzone leczenie zespołów depresyjnych środkami psychofarmakologiczrZymi ze zmodyfikowanymi elektrowstrząsami skolinowyzni jednostronnymi w doświadczeniach Oddziału Psychiatrycznego w Bytomiu. Referat zjazdowy. - 50?. Olds J.: Self-stimulation of
the bräin. Science, 1958, 12?, 315. - 508. Orelli A.: Der Wandel des
Inhältes der depressiven Ideen bei der reinen ? Melancholie. Schweizerische Archiv für Neurologie, 1964; 33. 21?. - 509: Ostrogorskl G.:
Dzieje Bizancjum. PWN, Warszawa 196?; s. 445. - 510. Paniczewa
J. W.: O niektórych rezultatach kliniko-epidemiologiczeskogo isśle329
Strona 375
863
ć? ?
i;? "!i ; !
dowanija maniakalno-depressiwnogo psichaza. śurnał Newropatołogii i Psichiatrü, 1969, 69, 9, 1354.
Ne
511. Pańków T., PluŜek Z., Wilk Z., Mojaf K., Kostrzewa T.: Epide- . in
miologia samobójstwa na terenie miasta Krakowa w roku 1966. W@ ,
53F
Zagadnienie psychiatryczno-społeczne. Pamiętnik II Polsko-Czech>bie
słowackiej Konferencji PsychiatrycŜnej, Kołobrzeg, 1?-19 IX 196?.
Wyd. Pol. Tow. Psychiatryczne (bez miejsca wydania), 19?0, s. lI6122. - 512. Papadimitriov G.: Melancholies periodiques atypiques.
nia
Arch. Neurol. Psychiat., 1963, 1, 112. - 513. Paprocka E., Stańczyk T.:
Psychoza inwolucyjna w świetle badań katamnestycznych. Pamiętnik XXIX, s. 235--243. - 514. Paracelsus: Sämtliche Werke. T. 1-4,
zja
Fischer Verlag, Jena 1926-1932. - 515: Paszkowski S.: Prawość
auf
charakteru u osób z psychozą maniakalno-depresyjną. Polska Gazeta
trä
Lekarska, 1930, 2. - 516. Pauleikhoff B.: Statistische Untersuchung
ch?
über Häufigkeit und Thema von Wahneinfällen bei der Schizophrenie. Arch. Psychiat., Nervenkr., 1954, 191, 34. - 51?. Pauleikhoff B.:
Re?
Über die Auslösung endogener depressiver Phasen durch situative
546
EinfIüsse Arch. Ps chiat. Nervenkr., 1959, 4, 456. - 518. Pauleikhoff B.: Über die Bedeutung situativer Einflüsse bei der Auslösung
se
endogener depressiver Phasen. Arch. Psychiat. Nervenkr., 1958, 6,
sei
669. - 519. Pauleikhoff B.: Verlaufesregeln depressiver Syndrome
548
der Schwangerschaft und das Wochenbetts W: Das depressive Synchc
drom. - 520. Pauleikhoff B., Mester H., Müller-Fahlbusch H.: Endo.
gene Depression nach Unfall. Psychiat. Clin. (Bazylea), 19?0, 3, 12.9.
wo
521. Paulne D.: Les sculptures de 1,Afrique noire. Presses UniverRe1
sitaires de France, Paris 1956. - 522. Penfield W., Jasper H.: Epitio?
lepsy and the functional anatomy of the human brain. Little, Brown @; ;
Co:, Boston 1954. - 523. Perris C.: A study of bipolar (maniaco-de- ?;
5
pressive) and unipolar recurrent depressive psychoses. Akademisk
??? in
Avhandling, Umea, Tryckeriaktiebolag City, 196'f. - 524. Persson T., ? ; Gr?
Walińder J.: L-dopa in the treatment of depressive symptoms. Brit. .,
J. Psychiat., 19?1, 119, 2??. - 525. Petrie A.: Personality and the ;?? del
frontal lobes. Blakeston, New York 1952. - 526. Petrilowitsch N., :?;= Roi
Baer R.: Zyklothymie (1964-1969). Fortschritte der Neurologie, Psy- i? @ Pre
chiatrie und ihrer Grenzgebiete, 19?0, 38, 12, 601-692. TamŜe 8@13 :r?
brc
pozyćji bibliograficznych. - 52?. Peuckert W. E.: Geheimkulte. Hei- :@?; ? me
delberg 1951. - 528. Pfeifer W M.: Die Symptomatik der Depression
:?
pat
in transkultureller Sicht: W: Das depressive Syndrom. - 529. Pflug
?:
B., Tölle R.: Therapie endogener Depressionen durch Schlafentzug.
415
y
bie
Nervenarzt, 19?1, 42, 3, 11?. - 530. Pi tkowska H.: Problem bioloStrona 376
863
giczne w leczeniu stanów depresyjnych. Referat zjazdowy.
w
531. Piekarska-Ekfert A., śelazowska S.: Reakcje depresyjne z pró55?
bami samobójczymi n młodzieŜy szkolnej. Pamiętnik XXIX, s. 361zja
362. - 532. Pietruszewska I., Piotrowski A., 2ardecka M.: Kryteria ;e . ?o?
diagnostyczne psychoz mieszanych. Pamiętnik XXIX, s. 195-198. ?::ä
Ps?
533. Pietruszewska I., Urbanek B.: Potencjalizacja niektórych środof
ków antydepresyjnych przez podanie diazepamu. Pamiętnik XXIX,
:? ?, 119
s. 429. - Piotrowski A.: Leczenie psychoz maniakalno-depresyjnych i? ,
5
i ich zapobieganie. Referat wygłoszony n II zjeździe psychiatrów
kał
olskich w Kocborowie, 4 czerwca 192? treszczenie w: Nowiny
333
Psychiatryczne, 192?, 4, 223. - 535. PiroŜyński T., Siropoaru G.:
ele:
Psychopatologia z?chowania się w okresie dojrzewania. Psych. Pol.,
. pre
1963, 3, 2?1. - 536. Patman S. R.: Comparison of lithium carbonate
n.id
330
??
1
and imipramine. (In prevention of manic-depressive disease). Dis.
Nerv. Syst., 19?0, 31, 2, 132. - 53?. Platman S. R., Fieve R. R.: Sleep
in depression and mania. Brit. J. Psychiat., 19?0, 116, 531, 219. 538. Popkowska N.: Badania nad Ŝachowaniem się źrenic w przebiegu leczenia psychotropowego. NNiPP, 2, 163. - 539. Popkowska
N:: O formie samobójczej reakcji rezygnacyjnej. Psych. Pol., 19?0,
5, 531. - 540. Popfawska C., Cwiklińska A.: Specyfika pracy pielęgniarki w psychiatrycznym oddziale dziennym. Psych. Pol., 19?1,
4, 43?.
541. Pöldinger W.: Kliniczne aspekty leczenia depresji. Referat
zjazdowy. - 542. Priori R.: Anthropologische und kulturelle Einflüsse
auf die Ausgestaltung der endogenes Depression. W ksiąŜce: Beiträge zur vergleichenden Psychiatrie. Karger, Basel 196?. - 543. Rachowski A.: Dipsomania a alkoholizm przewlekły. Psych. Pol., 1969,
5, 5?5: - 544. Read H.: Sens sŜtuki. PWN, WarsŜawa 1965. - 545.
Rees L.: Leczenie depresji w szpitalu. Pamiętnik XXIX, s. 281-283. 546. Regufa-Adolf T.: Problemy pozakliniczne psychiczenie chorego
(uwagi asystenta społecznego). Psych. Pol., 1969, 4, 491. - 543. Reise E.: Konstitutionelle Verstimmung und manisch-depressives Irresein. Zeitschrift f. d ges. Neurol. Psychiat. Origin., 1910, 11, 343. 548. Rekliński M., Bialoszewska l.: Przebieg i leczenie depresji psychotycznej w przypadkach zaburzeń hormonalnych. Referat zjazdowy. - 549. Rekliński M., Bia?oszewska l.: Taraktan w leczeniu objawowych stanów depresyjnych w przebiegu stwardnienia rozsianego.
Referat zjazdowy. - 550. Richard J.: A propos de problemes institutianels hospitaliers en geriatrie. W ksiąŜce: Die Psychiatrie dcs
Alters. S. Karger, Basel, Nev York 1930.
551. Richter C. P.: The phenomenon of unexplained sudden death
in animal and man. W: The meaning of death. Red. H. Feifel. Mc.
Graw Hill Bock Company Inc., New York-Toronto-London 1959. 55'2. Rimon R., Halonen P.: Herpes simple?r virus infection and
depressive illŜzess. Dis. Nerv. Syst., 1969, 5, 338 - 340. - 553.
Roback A. A.: History of psychology and psychiatry. The Citadel
Press, New York 1964, s. 258 - 260. - 554. Rogers M. P., WhYStrona 377
;,
863
?row P. C.: Clinical hypothyroidism occurring during lithium treatment: two oase histories and a review of thyroid function in 19
patients. Amer. J. Psychiat., 19?1, 128, 158. - 555. Romaszewska K.:
Dotychczasowe wyniki leczenia taraktanem w psychiatrii. 1962, 3,
415. - 556. Romaszewska K., Wlosińska 1., Jus A.: Analiza przebiegu faz psychozy maniakalno-depresyjnej i okresowej depresji
w zaleŜności od metod leczenia. Pamiętnik XXIX, s. 399 - 402. 55?. Roszka J., Seredyński R.: Zespoły depresyjne u dzieci. IZ?ferat
zjazdowy. - 558. Roih G.: Melancholie und "Dunkle Nacht .
Confinia Psychiatrica, 1962, 5, 151. - 559. Rothe A.: Rys dziejów
psychiatrii w Polsce. Warszawa 1893. - 560. Rowe D.: Estimateś
of change in a depressive patient. Brit. J. Psychiat., 1969, 115, 52?,
1 I 9?.
561. RóŜycki A.: Realizacja zasad społeczności leczniczej na przykałdzie wybranych ośrodków zagranicznych. Psych. Pol., 19'f0, 3,
333. - 562. Rudkowska A., Krause K., Holyst J.: Zmiany zapisu
elektroencefalograficznego w przebiegu leczenia stanów depresyjnych tofranilem. NNiPP, 1961, 2, 241. - 563. R.udniaki S., Krause K., Hołyst J.: ?Wieloobjawowy zespół neuro33?
ni
1
7'
,,tI ; r
? a:r
? !'7
f?!
logiczno-psychiatryczny w następstwie anomalii przedniego odcinka
koła tętniczego Willisa. NlViPP, 1962, 265. - 564. Rumiancewa C. M.,
Faktor M I., Nefeäewa Ń. I.: Prinzenenije solej litija dla profiłaktiki affektywnych pristupow. śürnał Newropatołogii i Psichiatrii?
Strona 378
863
19?0; ?0, 11, 1?12. - 565. Rumiancewa G. M., Margolina E. B.: Liti?
kak sredstwo profiłaktiki affektiwnych rasstroistw. śurnał Newropatołogii i Psichiatrii, 19?0, ?0, ?, 1082. - 566. Rümmele W.: Organische Depressionen und ihre Behandlung. W ksiąŜce: Depressio=
nen... - 56?. Rump S.: Nowe związki psychozomimetyczne. NNiPP,
1962, 1, 111. - 568. Rybakowski J.: Uwagi na temat leczniczego
działania soli@ litu w zespołach depresyjnych. Referat zjazdowy. 569. Rydzyński Z.: Badania nad właściwościami przeciwdepresyjnymi
prothiadenu. NNiPP, 1966, 10, 1159. - 5i0. Rydzyński T.: Własne
doświadczenia kliniczne z nowym preparatem antydepresyjnym
TPD-6..Psyćh. POI., 196i, 4, 459.
5?1: Rydzyńskf Z., Weychert A.: Własne doświadczenia ze stosowaniem imipraminy w leczeniu nioczenia nocnego. NNiPP, 1966, 2;
153. - 5?2. Ryn Z.: Przypadek psychozy maniakalno-depresyjnej
z 14-dniowymi fazami. Psych. Pol., 1963, 4, 499. - 5?3. Ryn Z.: Samobójstwa w Tatrach. Psy,ch. Pol., 19?0, 2, 113. - 5?4. Ryn Z.: Zaburzenia psychiczne w chorobie górskiej (wysokościowej). Psych.
Pol., 196?, 3, 331. - 5?5. Sachar E. J., Finkelstein J., Hellman L.:
Growth hormone responses in depressive illness. Arch. Gen. Psychiat., 1931, 25, 263. - 536. Sattes H.: Paranoische Symptomatik beŜ
der andogenen Depression: W: Das depressive Syndrom. - 5??. Sa=
wicka H.@ Ilościowe i jakóściowe zmiany szpiku kostnego w przebiegu cyklofrenii. Przeg!. Lek., 1951, 8, 2?0. - 5?8: Scharrer W.: Die
phasischen Psychosen in Wandel psythiatrischer Denksrichtungcn.
Dissertation, Hamburg 196?. - 5??. Sćher J. N1.: The depressions
and structure: an@ existential approach to their unterstanding an?
treatment. Amer. J. Psychother., 19?1, 25, 369. - 580. Schneider W.:
Lexikon alchemistisch-pharmazeutischer Symbole. Verlag Chemie,
Meinbeim, 1962; s. ?6-??.
581. Schilling-Siengalewicz S.: Psychoza maniakalno-depresyjna po
urazie głowy. Prasa Lekarśka, 1938, 6, 514. - 582. Schmid W.: Philosophisches und medizinisches der Consolatió der Boetius. München 1956. - 583. Schon NI.: Die Lithiumprophylaxe bei manisch-depressiven Pśychosen. Nervenarzt, 19?1, I, 1. - 584. Schou M.,
Buastrup P. C., Grof P., Weis P., Aitgst J.: Pharmacological and clinical problems of lithium prophyla?is. Brit. J. Psychiat., 19?0, 116,
335, 615. - 585. Schramm I?? W.; Schrarrtmowa H.: Aminy biogenne
w ześ?ołach depresyjnyCh. Psyćh. Pol., 196?, ?; 32?. - 586. Schrarrtrrr
R. W., Schrammowa H.: 1?-hydroksykortykosteroidy i równowaga
wodno-elekfrolitowa w zespołach depresyjnych. Ps?ch. Pol.; @1968,
I, 8?. --~ 58?. Schrammowa H.: Wpływ duŜyćh dawek witaminy A na
wydalariie VMA. Referat zjazdowy. - 588. Schrammowa H.: Zmiany
psychiczne w przebiegu niektórych chorób związanych z zaburzeniamä przemiany wodno-elektrolitowej. AM, Poznań ? 1964 (rozprawa habilitacyjna). - 589. Schrammowa H., Nowak S.: Akt?wność cerulopläzminy w surowicy krwi chorych ?>a depre o róŜn,ej etiologii.
Psych. Pol., 19?1, 3, 251. - 590: Scltrammowa , Schramm R. W.:
Biochemiczna regulacja nastroju@i stanów afekt?wnych. Psych. Po!.,
196?, 6, ?23.
332
Strona 379
863
ś ?%
'
591. Schrammowa H., Schramm R. W.: Kwas gamma-aminomasłowy metabolizm i rola w układzie nerwowym. Psych. Pol., 196?, 2,
213. - 592. Schrammowa H., Szubertowa M.: Zagadnienia wzajemnej z?leŜności Ŝaburzeń psychicznych i alergicznych, NNiPP, 1961,
4, 513. - 593. Schumacher J.: Antike Medizin. Walter de Gruyter,
Berlin 1963, s. 243-250. - 594. Schwabe J.: Archetyp und Tierkreis.
Bruno Schwabe Verlag, Basel 1951, s. 189. - 595. Selbach H.: Die
endogene Depresion als Regulationskrankheit. W: Das depressive
Syndrom. - 596. Seligman K.: The mirror of magic. New York
i, :
1948. - 59?. Sęk H., Kapelska A.: Psychoterapia grupowa w depresjach endogennych. Referat zjazdowy. - 598. Sęp-Kowalik B.: Znaczenie pochodnych dibenzocykloheptadionowych w leczeniu zespołów depresyjnych. NNiPP, 1966, 8, 963. - 599. Sęp-Kowalikowa B.:
Przypadek depresji endogennej powikłanej w czasie leczenia zespo?ów majaczeniowo-zamroczeniowych. Psych. Pol., 1969, 6, 321. 600. Shobe F. O.: Long-term prognosis in manic-depressive illness.
Arch. of Gen. Psychiat., 19?1, 24, 334.
601. Schull W. K.: Critique of studies of lithium salts in the treatment of mania. Amer. Journ.? of Psychiat., 1930, 12?, 218. - 602.
Sibielak J.: Psychiatryczna opieka domowa. Psych. Pol., 19?0, e,
683. - 603. Siegel R. E.: Galen's System of Physiology and Medicine.
Ś. Karger, Basel-New York 1968, s. 209-210. - 604. Sigeris# H. E.:
On the history of medicine. M.D. Publications Inc., New York, 1960,
s. XVI. - 605. Sigerist H. P.: History of medicine. Wyd. 2, Oxford University Press, Oxford 1965, t. I, s.12-13. 606. Sikorski W.: Zagadnieni?
psychiatryczno-organizacyjne problemu toksykomanii na terenie województwa gdańskiego. Referat zjazdowy. - 603. Simoda K.: t7ber den
prämorbiden Charakter des manisch-depressiven Irreseins. Psychiat.
Neurol. Japon., 1942, 45, 101. - 608. Siwczyński J.: Zagadnienie profilaktyki samobójstw w nauczaniu średnich kadr medycznych. Referat zjazdowy. - 609. Smietannikow P. G.: Wysszaja nerwnaja dejatelnost' pri depressiwnych sindromach. Izdatelstwo "Medicina", Leningradskoje Otdelenie, Leningrad 1967 - 610. Smoczyński S.: Zespół kataleptyczny w przypadku guza szyszynki. ŃNiPP, 1962, 3, 43?.
611. Sobkowiak J., Franczak W.: Wpływ centrofenoksyny na częstość moczenia nocnego u dzieci. NNiPP, 1966, 2, 15?. - 612. Sokofowska W.: Doświadczenia własne z leczenia niamidem zespołów depresyjnych. Referat zjazdowy. - 613. Soldan W., Heppe H., Bauer
M : Geschichte der Hexenprozesse. Wyd. 3, München 1911, t. 1 i 2. 614. Spett K., Dzikowski H., Aleksandrowicz J. W.: Leczenie tofranilem stanów depresyjnych. NNiPP, 1964, 6, 943. - 615. Spett K.,
Dzikowski H., Leśniak R., Szymusik A.: -Samouszkodzenie chorych
psychicznie. NNiPP, 1962, 6, 885-892. - 616. Spiegelberg U.: Depressive ? Syndrome aus der Sicht psychosomatischer Klinik und Forschung W: Das depressive Syndrom. - 61?. Spitz R. A.: Die Entstehung der ersten Objektbeziehungen. Wyd. 2. Klett, Stuttgart
1960. - 618. Stenstedt A.: A study in manic-depressive psychosis.
Acta Psychiatrica Scandinavica, 1952, suppl. ?9. - 619. Stenstedt A.:
Drei genetische UntersuchungEn von psychischen Depressionen. W:
Das depressive Syndrom, s. 29-36. - 620. Stenstedt A.: Genetics of
eurotic depression. Acta Psychiatrica Scandinavica,1966, 42, 392.
Strona 380
863
621. Stenstedt A.? Involutional melancholia. An etiologic clinical
and social study of endogenous depression in-later life with special
33?
reference to genetic factors. Acta Psychiatrica Scandinavica, 1959,
suppl. 12?. - 622. Sternalski M.: Zaburzenia psychiczne a samobójstwa dokonane. Psych. Pol., 1969, 4, 419. - 623. Sternberg E. J.:
Kliniczne właściwości zespołów depresyjnych, wieku starczego. Pa?
miętnik XXIX, s. 8?-93. - 624. Stone C. A.: Zum Wirkungsmechanismus trizyklischer Antidepressiva. W: Das depressive Syndrom. 625. StrzyŜewski W., Drogowski M.: Flupentiksol (Fluanxol) w lecze- '
niu zespołu apatycznego pochodzenia schizofrenicznego. Psych. Pol.,
19?1, 2, 20?. - 626. StrzyŜewski W., Bartoszewicz S., Kapelski Z.,
Trzeciaknwa O.: ZaleŜność między dynamiką endogennych zespołów
depresyjnych a czynnością układu wegetatywnego i pozapiramido;
wego w; przebiegu leczenia lewopromazyną. Referat zjazdowy. 62?. StrzyŜewski W., Kapelski Z., Barćoszewlcz S., Trzeciakowa O.: ?
Zmiany w czynnościach wegetatywych w przebiegu leczenia dwubenzepiną (noveril) endogennych zespołów depresyjnych. Referat
zjazdowy. - 628. StrzyŜewski W., Zakowska-Dąbrowska T.: Tietiksen (Navane) w leczeniu zespołów apatycznych pochodz?nia schizofrenicznego. Psych. Pol., 19?1, 2, 189. - 629. Sulgostowski ..l., Wolska H.: Leczenie stanów depresyjnych na oddziale terapii dziennej. ;
Pamiętnik XXIX, s. 419-422. - 630. Sujecka-Szymkiewicz H.: Objawy z??społu pozapiramidowego podczas stosowania podtrzymujących
dawek środków neuroleptycznych. Psych. Pol., 196?, l, 39.
631 Sulestrowska H., Wróblewska-Smoczyńska J.: Z kazuistyki
"nieumotywowanych" samobójstw u dzieci. NNiPP, 1966, 6, ?29. 632. Sullivan H. S.: Conceptions of modern psychiatry. Norton, Ne?v
York 1953. - 633. Sumnters M.: The history of Witchcraft and demonology. Wyd. 2, University Books, New York 1956. - 634. Susu;
#owska M.: Rola psychologa w klinice psychiatrycznej, NNiPP, 1965, '
4, 613. - 635. Sych M., Winid B., Gątarski L., Treter A.: Stosowanie @ ?
wstrząsów elektrycznych w uśpieniu i w kontrolowanym zwiotczeniu
mięśniowym:? NNiPP, 1960, l, 129. - 636. Szafranek J.: Niezwykła
próba samobójcza chorej z depresją endogenną. Psych. Pol., 1969, ?.;
6, ?13. - 63?. Szelenberg W.: Muzykoterapia w oddziale psychiat?
rycznym. Fsych. Pol., 19?1, 5, 69. - 638. Szelenberg W.: Terapia zajęciowa na psychiatrycznym oddziaIe dziennym. Psych. Pol., ?19?0,
6, 66?. - 639. Sztejerwald W.: Stany depresyjne a gruźlica płuc. Panziętnik XXIX s. 391-394. - 640. Sztenberg E. J.: Sowremiennyje @
woprosy kliniki i leczenija depressiwnych sostojanij. Kliniczeskaja ?
Medicina, 1969, 4?, 9, ?0.
641. Szumowski W.: Historia medycyny filozoficznie ujęta. Wyd.,
2, PZWL, Warszawa 19?1. - 642. Szydlik H.: Objawy depresonalizacyjne w stanach przygnębienia nerwicowego. Pamiętnik XXIX,
s. 261-266. - 643. Szydlik H., Wasik A.: Zespoły psychopatologiczne w przebiegu pourazowego uszkodzenia przedniej części płatów
czołowych, NNiPP, 1961, 5, 669. - 644. Szymariska Z., 2elazowska
S., Piekarska A.: Zaburzenia przystosowania u dzieci i młodzieŜy
w świetle katamnezy. Psych. Pol., 19?1, 3, 309. - 645. Ściga#a F.: Leczenie depresji miaŜdŜycowej heparyną Psych. Pol., 1969, 1, 49. -- ;'
646. Sciga#a F., Obolewicz K.: Toksykómanie młodzieŜowe jako przy- ??
Strona 381
863
czyna hospitalizacji psychiatrycznej na m ale ostatnich dziesięciu lat Szp?itala w Kocborowie. - 64?. Swi c k S.: Podział kliniczny depresji. Zestawienie przypadków depresji Kliniki Psychiatrycznej
w Lublińcu za lata 1960-1964. Pamiętnik XXIX, s. 383-389. - 648.
334
.
E
1
!
'
?
!
?
?
!
,
?
;
,
Swierczek S.: Psychozy inwolucyjne. Lekarski Instytut Naukowo-Wydawniczy, Vl?arszawa 194?. - 649. Swierczek S.: Psychozy inwolucyjne. W: Pamiętnik XXVI, s. 2%-36. - 650. Swierczek S.: Psychozy inwolucyjne. AM, Zabrze 1960, (rozprawa habilitacyjna).
651. Swierczek S.: Über die Involutionspsychosen auf Grund eigener Untersuchungen. Psychiat. Neurol., 1960, 12, 169. - 652. Swierczek S., Kaiser-Swierczkowa S.: Odczyn opadania krwi w psychozach. Nowiny Psychiatryczne, 1933, 3/4, 200. - 653. Ta?zow T.:
Współczesne problemy melancholii. Pamiętnik XXIX, s. 9?. - 654.
Tarnowska-Dziduszko E., Zieliński J. J.: Zastosowania waskulatu
w chorobach naczyniowych mózgu. NNiPP, 1964, 1, 51. - 655. Tatarkiewi?z W.: O szczęściu. Wyd. 5, PVVN, Warszawa 1962, rozdz.
VI: Szczęście a nieszczęście. - 656. Teja J. S., Narang R. L., Aggurwal A. K.: Depression across cult?,res. Brit. J. Psychiat., 19?1, 119,
'253. - 65?. Tellenbach H.: Zur Freilegung des melancholischen Typus in Rahmen einer kinetischen Typologie. W: Das depressive Syndrom. - 658. Temkin O.: The falling sickness. J. Hopkins Press
*E ,
Baltimore 1945, s. 140. - 659. Temkow I., Krstinkow A., Dackafow ?.:
Kliniczni izsledwanija wrohu leczebnija efekt na melitrecen (trausabun) pri depresite. Newrol. Psichiat. Newrochir. (Sofia), 1969, 8, 6,
? 456. - 660. Terzioglu A:: Mittelalterliche Krankenhäuser unter Berücksichtigung der Frage nach den ältesten psychiatrischen Anstalten. Fakultät der Architektur der Technischen Universität, Berlin
łk
1968.
661. The meaning of death. Red. H. Feifel. Mc Graw-Hill Book
pi ?'
Comp., Inc., New York-Toronto-London 1959. - 662. Thille Z.:
Rodzaje i formy oporu przed tworzeniem się społeczności leczniczej
.,
w tradycyjnej instytucji psychiatrycznej. Psych. Pol., 1969, 3, 369. ?663. Thille Z.: Zamachy samobójcze dzieci i młodzieŜy. Psych. Pol.,
. 19?1, 6, 315. - 664. Thomson L. G.: On the genesis of affective
illness. A pair of discordant twins. Brit. J. Psychiat., 1930; 116, 532, .
323. - 665. Tracewski C.: Psychonerwice z elementami depresyjnymi
i ich leczenie. Referat zjazdowy. - 666. Trąbka J.: Neurofizjologia
kli?iczna. Cz. I: Ogólna i Cz. II: Analizatory - narządy zmysłowe.
Wyd. AM, Kraków 1931, (skrypt). - 66?. Treter A.: Uwagi na temat
dobrowolności i przymusu w psychiatrii.? Psych. Pol., 1969, 4, 4?9. Strona 382
!
i
?I
?
?
?
?
863
668. Truszczyriska Z., Mielczarek J.: Analiza stanów ostrej depresji
reaktywnej jakó przyczyn działań przestępczych. Pamiętnik XXIX,
s. 301-304. - 669. Urbanek B.: Wpływ doustnego podawania chloropxomazyny i niamidu na skład flory bakteryjnej jelit z człowieka.
NNiPP, 1966, 2, l43. - 6?0. Ilszerenko L. S.: Wlijanije psichotropnych weszczestw na ekskxeciju katechołaminow u bolnych maniakalna-depressiwnym psichozom. Wracz. Dieło, 1970, 6, 9?.
631. Vagbh.ares astengahrdayssamhits. Ein altindisches Lehrbuch
der Heilkunde. Tłum. E. J. Brill, Leiden 1941. - 6?2. Veillard-Cybulska H.: Współpraca psychiatry z sędzią dla nieletnich. NNiPP, 1963,
5, 301. - 633. Vencovsky E.: Leczenie stanów depresyjnych nortryptyliną. NNiPP, 1966, 4, 413. - 634. Vencovsky E.: Prispevek k metodologii farmakoterapie depresi. Ćeskoslov. Psychiat., 19?0, 66, 2, 84.6?5: Vencovsky E.: Współczesne zagadnienia farmakoterapii psychiatrycznej, NNiPP, 6, 321. - 6?6. Villa H. L.: Die medikamentöse Behandlung der psychischen Störungen im höheren Alter. VV ksiąŜce:
Die Psychiatrie des Alters. S. Karger, Baśel, New York 19?0. 335
k II
? ?;S? I
63?. Wacfawik P.: Przypadek postaci naprzemiennej cyklofrenii leczony przez cztery lata węglanem litu. Psych. Pol., 1931, 3, 345. 638. Walcher W.: Die larvierte Depression. Hellinek, Wien 1969. 639. Walczyńska A.: Interpersonal relations among neurotic and psychotic patients. Acta Medica Polona, 1968, 3, 281. - 680. Walczyńska
A.: Próba analizy zagadnienia współŜycia pacjentów w klinice
psychiatrycznej. NNiPP, 1964, I, 139.
681. Welden J. de: Wpływ grup krwi na efekt leczniczy chloroStrona 383
863
promazyny. NNiPP, 1966, 8, 943. - 682. Waldmann H.: Zur Psychopathologie der Tagesschwankung beim depressiven Syndrom. Arch.
Psychiat., Nervenkr., 1930, 213, 2, 13?. - 683. Walser H.: Melancholia in medizinisch-geschichtlicher Sicht. Therapie Umschau, 1968,
25, l?. - 684. Wankmüller R. F.: Zu Dürers Kupferstich "Melancholia I"
Confinia Psychiatrica, 1960, 3, 158. - 685. Wardaszko-Łyskowska H.:
Analiza roli socjoterapii we współczesnej psychiatrii. AM, Warszawa I 966 (rozprawa habilitacyjna). - 686. Wardaszko-Łyskowska ? H.:
Badania kliniczne nad mogadonem, środkiem regulującym zaburzenia
snu. Psych. Pol., 1969, I, 53. - 68?. Wardaszko-Łyskowska H., śardecka-Mieściwska M.: Wyniki stosowania pyritinolu (encephabolu)
w psychiatrii. Psych. Pol., 19?0, 2, 161. - 688. Wardaszko-Łyskowska H.: Zmiana obrazu psychopatologicznego schizofrenii i psychozy
maniakalno-depresyjnej jako wynik farmakoterapii. NNiPP, 1965, 6,
869. - 689. Wardaszko H., Jus A.: Próba ocen granic między depresją okresową a depresją reaktywną. Pamiętnik XXIX, s. 187194. - 690. Wasik A.: Depresje objav?owe w przebiegu leczenia
gruźlicy płuc etionamidem. Pamiętnik XXIX, s. 123-131.
691. Wasik A.: Niektóre formy reagowania niedorozwiniętych umysłowo na chloropromazynę. Psych. Pol., 196?, l, 91. - 692. Wasik A.:
Psychopatologiczne obrazy późnych objawów psychicznych wywołanych przewlekłym zaŜywaniem neuroleptyków. NNiPP, 1964, I, 133. 693. Wasik A.: Rzadkie powikłania neurologiczne w przebiegu lec?enia neuroleptykami. NNiPP, 1964, 6, 949. - 694. Wasik A., Guzowski K.: Hiperkinezy napadowe wywołane neuroleptykami. NNiPP,
1966, 6, 699. - 695. Wasik A., Kotschy A.: Taractan - nowy zZviązek neuroleptyczny w leczeniu chorób psychicznych i nerwowych.
NNiPP, 1962, 4, .6?3. - 696. Wgsik A., Kotschy A.: Zespół egzogenny o pomyślnym zejściu jako powikłani? w przebiegu leczenia laroxylem. NNiPP, 1965, 2, 353. - 693. Watts C. A. H.: Postępovrranie
w endogennej depresjl w ogólnym lecznictwie. Pamiętnik XXIX,
s. 289-291. - 698. Wdowiakowa M., Jędrzejczakowa M.: Próba oceny klinicznej reakcji depresyjnych u młodzieŜy. Pamiętnik XXIX,
s. 349-353. - 699. Weissman M. M., Klerman G. L.. Paykel E. S.:
Clinical evaluation of hostility in depression. Amer. J. Psychiat"
1931, 128, 261. - 700. Weftbrecht H. J.: Auslösung ,endogener Psychosen. W: Das depressive Syndrom.
?Ol. Wesełucha P.: Zespoły depresyjne w klinice chorób wewnętrznych (maszynopis artykułu). - 302. Wiechowski W.: Samobójstwo
w następstwie konfliktu z otoczeniem. Psych. Pol., 1931, 3, 351. ?03. Wieck H. H.: Depressiv getönte Durchgangs-Syndrome. W: Das
depressive Syndrom. - 304. Wierzchnicki T., K? ńska B., Soczyńska D., Chrzanowicz T., Rogiewicz A.: Bada katamnestyczne
w depresji inwolućyjnej. Pamiętnik XXIX, s. 309-316. - 305. Wieser St.: Über den @Defekt bei phasischen Psychosen. W: Das depres336
??6?;
??'; r
sive Syndrom. - ?06. Wilczkowski ?.: 2agadnienia patofizjologicz=
'r? .
Strona 384
I
863
ne w zaburzeniach psychicznych reaktywnych. Rocznik Psychiatryczny, 1949 (1950), nr 2/3, s. 214-231. - ?0?. Wilczkowski E.: Zagadnienia patofizjologii zaburzeń psychicznych w okresie inwolucji. ,
Pol. Tyg. Lek., 1949, 180-183. - ?08. Wilczkowski E., Bukowczyk A.:
Krótka diagnostyka psychiatryczna. Wyd. 2, PZWL, Warszawa 1966. 309. Winid B.: Psychopatologia i psychoterapia zespołu natręctw.
Psych. Pol., 1969, 4, 413. - ?10. Winid B.: Uwagi o postępowaniu
psychoterapeutycznym w nerwicy natręctw. NNiPP, 1962, 6, 911.
?11. Winid B.: Uwagi o zespole natręctw. Psych. Pol., 19?0, 2, '
1?5. - ?12. Winid B.: Zespół natręctw. (Psychopatologia i psychoterapia). Wyd. AM, Kraków t9?0 (powielone). - ?13. Winid B., Starzecka B.: Wyniki stosowania u chorej na colitis ulcerosa farmakoterapii i psychoterapii. NNiPP, 1955, 4, 65?. - 314. Winzenried F.
J. M.: Beziehung periodischer Verhaltens- und Befindensstörungen
im Kindes und Jugendalter zu den endogenen Psychosen. W: Das
P
Y
de ressive S ndrom, s. 392-393. - 315. Wittkower E., Hüge1 R.:
s?k '
Transkulturelle Aspekte des Depressiven syndroms. W: Das depre?sive Syndrom, s. I42-143. - ?16. Wittkower R., Wittkower M.: Born
under Saturn. The character and conduct of artists. Weidenfeld and
Nikolson, London 1963, s. 102-108. - 31?. Włosińska I.: VVpływ
aktywnego leczenia biologicznego nä czas trwania remisji w psychozie maniakalno-depresyjnej. Psych. Pol., 19'fl, 5, 543. - 318. Wojdyslawska I.: Wyniki leczenia stanów depresyjnych melitracenem
(trausabunem). Psych. Pol., 19?0, 4, 449. - ?19. Wolpe J:: Neurotic !
depression: experimental analog clinical syndromes, and treatment. '
Amer. J. Psychother., 19'fl, 25, 362. - ?20. Wolek, Przybylska L.: j
Rozwój Ŝycia kulturalnego wśród pacjentów szpitala w Kocborowie.
Psych. Pol., 1968, 1, 43:
'
?21. Woodruff A. A., Guze S. B., Clayton P. J.: Unipolar and bipolar primary affective disorder. Brit. J. Psychiat., 19?1, 119. 33. ?22. Wróblewska-Smoczyńska J.: Reakcja depresyjna u dzieci niedorozwiniętych umysłowo i zaniedbanych wychowawczo.?Pamiętnik
XXIX, s. 209-212. - 323. Wróblewska-Smoczyńska J., ?Smoczyński
S.: Depresja a organiczne dysforie na materiale chorych z guzanli
1
mózgu. Pamiętnik XXIX, s. 219-222. - ?24. Wróblewski J.: Dietetyka starców jako problem gerontopsychiatryczny. Psych Pol., 1930,
5, 593. - ?25. Wróblewski J.: Problem starców w szpitalnej terapii
zajęciowej. Psych. Pol., 19?1, 3, 331. - 326. Wróblewski J.: Przypadek
pourazowego zespołu czołowego z napadami dystymicznymi. Psych.
Pol., 1963,? 3, 363. - ?2?. Wyrsch J.: Psychiatrie als offene Wissenschaft. ?Verlag P. Haupt, Bern-Stuttgart 1969, s. 83-95: ?Über Glück
und Unheil der Namengebung in der Psychiatrie. - 328. Zakrzewska F.: Analiza kliniczna i elektromio raficzna zaburzeń ruchowych
???i
w przebiegu leczenia środkami neuroleptycznymi. NNiPP, 1963, 5.
??4
6?9. - ?29. Zarębiński J., Gajewski W.: Efekty leczenia zespołów
depresyjnych u ludzi w podeszłym wieku na materiale Szpitala Psychiatrycznego w Węgorzewie (Maszynopis). - ?30. Zemlanioćyna
P. A.: Ob atipicznych wariantach maniakalno-depressiwnogo psichoza. śurnał Newro atoło ii i Psichiatrü, 1969, 69, 9, 1360.
Strona 385
.
863
331. Zerbin-Rüdin E.: Zur Genetik der depressiven Erkrankungen?
W: Das depressive Syndrom. - ?32. Zgirski L.: Kliniczne i społeczne aspekty toksykomanii v?śród młodzieŜy trójmiasta. Referat zjaz22 - Melancholfa
33?
ft? i
II
:ü I ł i i
R
l?
t? = I ' '
;Ć:I Ć
? ;I
<
?
ć?owy. - ?33. ?girski L.: IZozwaŜania naci efektywnością leczenia
depresji endogennej. W: Pamiętnik drugich gdańskich dni lecznictwa
psychiatrycznego, Gdynia 25-2? IX 19?0 r. Oddział Gdańsko-Bydgoski Pol. Tow. Psychiatrycznego, Gdańsk 19?1, s. 403~408.
334. Zieliński T.: Z Ŝycia idei. Wydawn. Rój, Warszawa 1939, t. 2,
s. 241-235: Mania twórcza, s. 325-330: Złoty wiek. - ?35. Zienkiewicz J.: Nerwicowe i psychotyczne zespoły depresyjne wieku
S. Adi
dziecięcego. Pamiętnik XXIX, s. 345-348. - 736. Zilboorg G.: A hiStrona 386
863
s. 214.
story of medical psychology. W. W. Norton Co., New York 1941. a.t. Sc;
?3?. Zakowska T., Dąbrowski S.: Zmiany czynności bioelektrycznej
M. ?Ba
mózgu w przypadkach okresowych psychoź afektywnych podczas
s. 16.
inwolucji. Pamiętnik XXIX, s. 10?-111.
J. Bog
189-193
J. Bog
nr 29, s.
@
H. Bor
1932, nr :
E. Brzt
Znak, 19?
B. Cze;
56-5?.
J. Doli;
Literacki?
W. Grc
R. W. l
Z. Hani
Przeg. Le:
'
A. Jakt
;
J. Jano
;
s. 38-39.
Z. Jaro;
?
Alkoholiz
;
O. Jędi
nr 199.
Strona 387
863
R. Leśn
hitlerows?
karski, 1 g
T, Lisie
s. 80-89.
J. Mas?
nr 34, s. 2,
J. Masl
19?2, nr 6,
T. Nycz
K. Skar:
'
chologia V
A. Stro?
_
i 52.
S. Stanu
M. Szpa
czość, 193?
A. Tars?
s. 43.
22'
? leczenia
lecznictwa
tńsko-Byd3--@408. 1989 t 2
?35. Zien ????
Prace o profesorze Kępińskim
jne wieku ?
? G.: A hiS. Adamcz k Schizofrenia. Człowiek i ŚwiatopQgląd, 19?3, nr ?,
@k 1941. s. 214.
a.t. Schizofrenia. Problemy, 1933, nr 1, s. 62.
ektrycznej
M, -Bajerówicz: Najbardziej tajemniczy kraj. Tydzień, 19?3, nr ?,
h podczas
s. 16.
Strona 388
863
" ?
J. Bogusz: Prof. dr Antoni Kępiński. Przeg. Lek., 19?3, nr 1, s.
189-193.
J. Bogusz: Prof. dr med. Antoni Kępiński. SłuŜba Zdrowia, 19?2,
nr 29, s. 2.
@ H. Bortnowska: Profesor Antóni Kępiński. Tygodnik Powszechny,
19?2, nr 2?, s 2.
;
E. Brzezicki, J. Masfowski: Antoni Kępiński. Człowiek i dzieło.
Znak, 19?2, nr 220, s. 1293-1314.
B. Gzeszko: Pomoc w zrozumieniu. Nowe KsiąŜki, 19?2, nr 19, s.
56-5?.
J. Doliński; Symptomy poprawy. Nowości literatury faktów. ?ycie
Literackie, 19?2, nr, 38, s. 10.
W. Grochola: Co jest w człowieku? Polityka, 19?3, nr l? i 18.
?1,
=
R. W. Gutt: Rezonans rytmu. SłuŜba Zdrowia, 19?2, nr 32, s. 8.
r
ł,L
?
Z. Hanicki: Wspomnienie o prof. dr hab. med. Antonim Kępińskim.
E' ?
?
?
?,
?
?
;
?
,
?
?
?
"
'
??
Przeg. Lek., 19?2, nr 12, s. 9?1-9?2.
A. Jakubik: Antoni Kępiński - Homo religiosus. 'VVięź, 19?3, nr 4.
J. Janociński: śył mądry lekarz. Przewodnik Katolicki, 19?3, nr 5,
s. 38-39.
Z. Jaroszewski: Pro memoria. Prof. dr Antoni Kępiński. Problemy
Alk
oholizmu, 19?2 nr 11, s. 18-19.
O. Jędrzejczyk: W sprawie człowieka. Gazeta Krakowska, 1932,
nr 199.
R. Leśniak i J. Masfowski: Psychiatryczna problematyka obozów ?
hitlerowskich w twórczości Antoniego Kępińskiego. Przegląd Lekarski, 19?4, nr 1.
T. Lisiewicz: Psychiatria rozumiejąca. śycie i Myśl, 1933, nr ?,
s. 80-89.
J. Masfowski: NajbliŜej chorych. Tygodnik Powszechny, 19?2,
nr 34, s. 2.
J. Masłowski: Profesor dr Antoni Kępiński. Psychiatria Polska, ?
1972, nr 6, s. 609.
T. Nyczek: Psychiatria stosowana. Echo Krakowa, 19?4, nr 16.
K. SkarŜyńska: Antoni Kępiński - Psychopatologia nerwic. Psychologia Wychowawcza, 19?2, nr 5, s. 599.
A. Strońska: Morbus Bojarskiej. SłuŜba Zdrowia, 19?3, nr 51
e:?ł '
i 52.
S. Stanuch: Rytm Ŝycia. Dziennik Polski, 1932, nr 180, s. 5.
M. Szpakowska: ...A bliźniego swego jak siebie samego. Twórczość, 19?3, nr 4, s. 99.
A. Tarska: To ogromne lustro. Magazyn Kulturalny, 19?3, nr ?,
s. 43.
22'
33?
Strona 389
863
? x
.
a I
? EI
??CYII
?? I ; ; ;Y
-?:: i :
?I
A. Tarska: Wielka szansa obłędu. Literatura, 19?2, nr 35, s. 14.
K. T. Toeplitz: Rytm Ŝycia. Kultura, 19?2, nr 52, s. 5.
R. Zieliński: Po owocach ich poznacie. śycie i dzieło prof. A. Kępińskiego. Za i Przeciw, 19?3 nr 14, s. 8-9.
Autorzy licznych prac rozumieją, Ŝe dzieła prof. Kępińskiego stanowią całość i dlatego często starają się opisywać ten dorobek syntetycznie. Dojrzałe syntezy wszakŜe będzie moŜna nakreślić dopiero
wtedy, gdy w rękach czytelników znajdą się nie wydane jeszcze'
ksiąŜki prof. Kępińskiego.
Prof. dr Eugeniusz Brzezicki
I
i
.nr 35, s. 14.
ło prof. A. Kęińskiego stano"i ; ,
dorobek syntekreślić dopiero
uydane jeszcze '
iusz Brzezicki ?
?;
?ł
Strona 390
863
?? it
.
:i
?k
A?
;' ;? :
I? f =
'I I;
1
,
??
Strona 391
863
Strona 392

Podobne dokumenty