E definiuje 1

Transkrypt

E definiuje 1
E definiuje
1
Spis Treści
Słowem wstępu .................................................................................................. 3
Co się tyczy uzależnień ...................................................................................... 4
Expowisko ......................................................................................................... 5
Zemsta Salimira - rozdział IV .......................................................................... 10
Kącik poezji ..................................................................................................... 12
Urokliwe zakątki w Margonem ........................................................................ 15
Jak dobrze ich znasz? ....................................................................................... 18
Zbrojownia ....................................................................................................... 21
Horoskop.......................................................................................................... 23
Jeden dzień z życia herosa ................................................................................ 24
Komentarze ...................................................................................................... 25
Rusz głową ....................................................................................................... 26
Przygody Okamiona Wielkiego - rozdział IV ................................................... 28
O pewnym klanie ............................................................................................. 30
Wojna Magów - rozdział III ............................................................................. 31
Konkursy.......................................................................................................... 35
Komiks Sandariela ........................................................................................... 37
Literą Prawa pisane .......................................................................................... 39
Wydanie 16
Redaktor naczelny: Europeus
Zastępca: Siberius
Logo: Femme Fatale
Okładka: Nimidre
Opracowanie graficzne: Nimidre,
Minstrella
Opracowanie i korekta:
Andromeda, Drizzden, Mallidia
Współpraca: Epona, Kaczla, Malii,
Rikudo-Sennin, Sandariel,
Sarciunia, White Tiger,
2
Słowem wstępu
Szanowni Czytelnicy!
Oto macie przed sobą, kolejny numer Margonem
e-zine. Znajdziecie w nim wiele interesujących artykułów,
opowiadań oraz wierszy. Chciałbym Wam przedstawić
naszego nowego współpracownika. Jest nim Epona, osoba
uzdolniona poetycko, pisząca piękne wiersze, o czym sami
się przekonacie. Będzie prowadziła w Margonem e-zine
kącik poetycki. Do niej możecie przesyłać swoje wiersze
i te miłosne, i te pełne refleksji. Ona zaś spośród
nadesłanych prac zamieści najpiękniejsze.
Zbliża się Dzień Kobiet, w związku z tym świętem, w imieniu całej Redakcji pragnę
złożyć naszym Paniom życzenia najlepsze i najszczersze, by panowie nie pamiętali o Was
tylko 8 Marca, ale zawsze, każdego dnia. Bo nie sztuką jest dać tulipana raz do roku, sztuką
jest szanować Kobiety, w każdej jednej przemijającej chwili. Dziewczyny, wszystkiego
dobrego z okazji Dnia Kobiet.
Życzymy przyjemnej lektury.
Europeus
3
„Co się tyczy uzależnień…”
Wchodzisz do gry. Czekasz, aż załaduje ci się mapka. Ostatni obrazek i jest! Znajdujesz się
w mieście. No tak, przecież znów ktoś cię dedł. Szybkie uleczenie dwoma miksturkami. Sprawdzenie
aukcjonera. Znów nie ma tego heroika, na który tak polujesz. Nie ma co czekać, przeciągasz zwój na
ekwipunek i już jesteś parę mil od miasta. Andarum Ilami. Sprawdzasz, czy jest heros. Oczywiście nie
ma. Idziesz do świątyni. Później lewe przejście, podziemia magazynu poziom pierwszy, magazyn
poziom drugi. Brak oznak, że gdziekolwiek spotkasz herosa. Wchodzisz do biblioteki. Wszystko
wyexpione, tylko ktoś stoi na Selderze. Czeka na heroik, który ty lootłeś parę dni temu. Tak, twoja
sakiewka jest cięższa. Patrzysz na liczbę, siedemdziesiąt milionów robi swoje. Wybijasz resp. Znów
same śmieci. Zabijasz ostatniego łysego, i zwój. Ładujesz go do innej torby z lekkim uśmiechem na
ustach. Wszystko wybite. Pasek doświadczenia posunął się o kilka milimetrów. Idziesz teraz do
krypty. Zawsze lubiłeś grabarza, choć nigdy na nim nie stałeś. Ciągle widzisz naiwniaków
czekających na legendę. Cała krypta wybita. Herosa nadal nie ma. Kierujesz się do zbrojowni.
Ostatnia twoja nadzieja na herosa. Wchodzisz. Cichutko, jak makiem zasiał. Ktoś stoi na zbrojmistrzu.
Pusto i ciemno. Zaglądasz na forum zobaczyć, kiedy ostatnio był Opętany. Szukasz postu, odliczasz
czas i wychodzi ci, że powinien być. Idziesz znów do krypty. Ostatnim razem tam go właśnie
spotkałeś. Patrzysz na czat: „Miś Koala zdobył(a) Złoty pierścień paladyna”. Unikat. Ignorujesz to,
choć jesteś zły. Idziesz do Śnieżnej. Tylko elita tam chodzi. Jesteś jednym z tych, którzy wbili
dziewięćdziesiąty level. Wchodzisz. Pierwszy potworek, drugi potworek, trzeci potworek. Przesuwasz
mixa na ekwipunek. Jedziesz dalej. Do następnego levela, dwa miliony. Czwarty potworek, piąty
potworek, siostra, szósty potworek, właśnie zgodziłeś się pożyczyć jej dziesięć złotych. Mija godzina
dwudziesta. Nawet nie poczułeś, kiedy to się stało. W ekwipunku coraz mniej mixów. Wszystko
wybite, więc lecisz do Tuni. Ostatni obrazek i jesteś na miejscu. Wchodzisz do domku. Stoi tam jakiś
czterdziesty level. Ignorujesz go, pewnie chce mixy od Tuni. Wyłączasz priv i wchodzisz na
ekwipunek. Przeciągasz miksturki z lewej na prawą stronę, zostawiając miejsce na jakieś loty. Jesteś
biedniejszy o jakieś sto pięćdziesiąt k. Nie wychodzisz z domku. Widziałeś tam jakieś osiemdziesiąte
levele. Bandyci dziś nie dadzą ci zarobić. Szybki teleport do Mythar. Dajesz radę centaurom? Takie
pytania cię śmieszą. Siedemdziesiąt milionów robi swoje, a kiedyś byłeś bogatszy. Do pokoju wchodzi
mama, krótka rozmowa, ale w głowie: „Mamo, potworki mi zabijają”. Milion siedemset do
następnego levela. Niezbyt obfity dzień. Bywało lepiej. Idziesz przez lasy, by zobaczyć, że Zyfryd nie
jest obstawiony. Szybko przemierzasz kolejne mapki. Wreszcie dochodzisz do Zyfryda. Ustawienia.
Pytaj, kiedy potworek atakuje. Odfajkowane. Zapisz. Wchodzisz na forum. Co jakiś czas zaglądasz na
postać, przecież nie może cię wyrzucić z gry. Nagle zastajesz zapytany walka turowa, czy szybka.
Dajesz turową. Przeżywasz każdy cios. Ostatnie uderzenie i pusty! Zabrał ci 60%, cienias. Potworek z
taką przewagą. Godzina dwudziesta trzecia. Oczy lekko ci się kleją. Dowiadujesz się, czytając forum,
że jakaś grupka przyjaciół zabiła kochankę niedaleko ciebie. Twoja lista przyjaciół ograniczona jest do
minimum. Gdybyś mógł z kimś porozmawiać. Nie! O… północ, komuś nie spodobało się, że mu
zająłeś elitę. Znów trafiasz do miasta, tym razem do innego. Osiem minut do przebudzenia.
Przeklinasz grę, ale jutro i tak znów do niej wrócisz.
Jesteś uzależniony, choć się do tego nie przyznajesz.
Sudoku
4
„Expowisko”
Witam wszystkich.
W dzisiejszym numerze przedstawię Wam trzy expowiska dla osób o różnych poziomach
doświadczenia. Są nimi: Baszta Wilczych Kłów, Bagna Chojraków i Grota Heretyków, piętra od 1
do 3. Jak widać na poniższym obrazku, tereny te są położone bardzo blisko Nithal, ulubionego miasta
Tancerzy Ostrzy.
5
Na wymienionych przeze mnie mapkach występują przeróżne potwory, począwszy od Kozic, na
Molochach skończywszy. Osoby zapuszczające się na te tereny, mogą skompletować nawet niezłe eq. Gdyż
itemki z Molochów są prawdziwym łakomym kąskiem, obojętnie, czy to hełm, czy buty. Z Płomieni często
wypada Szlam, warty 5k. Mięsko z Kozic jest dobre do uleczania, choć nim raczej zadowolą się gracze
z levelem nie przekraczającym siedemdziesiątego.
Mieszkańcy Nithal polubili pobliskie tereny, na których są głębokie bagna. Kozice, zamieszkujące tamte
okolice, żyją w małej grupie, ponieważ Płomienie skutecznie zmniejszyły ich liczebność i nie pozwalają
odbudować stada. Legenda głosi, że te magiczne Płomienie bronią mieszkańców Nithal przed zmutowanymi
Molochami. Przywódcą tych przebrzydłych stworzeń jest niejaki Jertek Moxos.
Oto wszystkie potwory występujące na tych terenach:
Kozica szabloroga(61)
Kozica brodata(64)
Błękitny płomień(70)
ELITA
Złocisty ogień(91)
Tańczący płomień(102)
Rdzawy wyziew(105)
ELITA
ELITA
ELITA
Moloch(121)
Moloch wojownik(129)
Moloch czarnoksiężnik(130)
ELITA
6
ELITA
ELITA II:
Jertek Moxos(137)
Przykładowe przedmioty z Molochów:
Potężny Dziargacz
Hełm Molocha
Tarcza Złego Uroku
Typ: Hełm
AC: 208
ACM 166
Blokuje 46 obrażeń od
trucizny
Absorbuje do 31
obrażeń fizycznych
Wymagana profesja:
Wojownik, Tancerz
Ostrzy, Paladyn
Wymagany poziom: 126
Typ: Tarcza
AC: 287
ACM: 478
Blokuje 128 obrażeń od
trucizny
Absorbuje do 478
obrażeń fizycznych
Absorbuje do 478
obrażeń magicznych
Wymagana profesja:
Mag, Paladyn
Wymagany poziom: 125
Bagienna rzęsa
Pancerz bólu
Rdzawy naszyjnik
*unikat*
*unikat*
*unikat*
Typ: Pierścienie
Absorbuje do 66 obrażeń
fizycznych
Absorbuje do 66 obrażeń
magicznych
Wszystkie cechy +81
SA +57%
Unik +19
Wymagana profesja: Mag,
Paladyn, Wojownik
Wymagany poziom: 97
Typ: Zbroje
AC: 836
ACM: 557
Blokuje 194 obrażeń od
trucizny
+1,3 życia za 1 pkt siły
Wszystkie cechy +73
Ilość energii +19
Wymagana profesja:
Paladyn, Wojownik
Wymagany poziom: 130
Typ: Naszyjniki
Wszystkie cechy +85
SA +59%
Unik +20
Ilość Many +77
Wymagana profesja:
Mag, Paladyn, Tropiciel
Wymagany poziom: 102
*heroiczny*
Typ: Dwuręczne
Atak: 1346-1646
Atak+Siła/2
Głęboka rana, 12%
szans na 741 obrażeń
Cios krytyczny: +6%
Wszystkie cechy: +41
SA: +41%
Ilość energii: +19
Siła krytyka
fizycznego: +12%
Wymagana profesja:
Wojownik
Wymagany poziom:
130
7
Ciekawostki:
Koło Nithal położone są piękne winnice, z której pochodzą sławne wina, np.: Szept Nimfy, Kochanica
Dziedzica, Karmazynowy Pirat.
Na bagnach rośnie tajemnicza, lecznicza roślina, zwana Mandragorą. Gracze lubiący różne zadania na 63
poziomie będą musieli ją zdobyć.
8
Oto Elita II wraz z obstawą.
Piękny widok z wieży. Na drugim piętrze budowli znajduje się astronom Monoceros,
który sprzedaje przedmioty dla maga, tropiciela i paladyna.
W tym numerze poradnika to już wszystko. Dziękuje za uwagę i poświęcony czas na przeczytanie artykułu.
Chciałbym wszystkich zachęcić do przeglądania następnych części „Expowiska”.
Pozdrawiam wszystkich, Kaczla
9
„Zemsta Salimira”
Rozdział IV
W poprzednim rozdziale…
- Operacja się udała! Jego stan jest stabilny – mówił szczęśliwy kapitan.
Fenkadel poszedł do sali, gdzie leżał Salimir. Ten zobaczywszy go powiedział tylko:
- Przyjacielu, jeszcze ich dorwę i pomszczę śmierć Herfoga…
Fenkadel podszedł do doktora.
- Czy jego stan jest na pewno stabilny? Widzę, że ciężko jest mu oddychać…
- Nie będę cię oszukiwał, może go uratować tylko jedno: wywar z ogromnej bestii i kwiat gargulca.
Jednak potwora tego nikt jeszcze nie pokonał.
- Nikt?!! A jaka to bestia?
- Jest to smok zamieszkujący okolice miasta Mythar, wiem tylko, że żyje on w jakiejś jaskini. Posiada
on perłę, która pomoże Twojemu przyjacielowi odzyskać zdrowie.
- Yyy, a ten kwiatek?
- To nie kwiatek! To kwiat, którego miejsce występowania, zna tylko jeden, może dwoje ludzi w
naszej krainie!
- A więc jutro wyruszam.
Następnego dnia Fenkadel wyruszył na poszukiwanie smoka, oczywiście przed tym odwiedził
Salimira. Ten jednak spał.
Idąc, dużo rozglądał się po okolicy, tu wstąpił do jadalni, tam zatrzymał się u dawnego
znajomego, a czas mijał. Podróżnik nie zdawał sobie sprawy, że Salimirowi pozostało niewiele dni.
Wprawdzie lekarz wspominał, że musi się śpieszyć, ale on po prostu nie wiedział jak mało ma czasu.
Po drodze natknął się na wielu ludzi. Jeden z nich miał odgryzione ucho i krzyczał: „Gawiale,
aligatory! Cóż ja zrobię, cóż ja zrobię…”. Fenkadel próbował porozmawiać z tym biednym
człowiekiem, lecz ten nie odpowiedział. Zatrzymał się w kolejnej karczmie. Tam usłyszał interesującą
rozmowę dwóch ludzi:
- Ale ja bym chciał, aby ci bandyci opanowali Margonem! Na tych swoich tygrysach nie mieliby sobie
równych!
- Tak, tak … ja się do nich przyłączam! – odrzekł drugi.
Fenkadel był zszokowany, szybko wybiegł z karczmy i udał się w kierunku Mythar.
Po drodze natknął się na wielką bestię zjadającą ludzkie ciało. Wyjął łuk, lecz w tej chwili
aligator wypluł kawałek nogi i ruszył na niego. Fenkadel wcelował strzałę prosto w oko. Niestety, to
nie spowodowało u potwora większych obrażeń. Chwilowo go zamroczyło i znów ruszył na naszego
dzielnego podróżnika. Bestia drasnęła go w udo, na szczęście rana nie była głęboka. Na ratunek
Fenkadelowi pobiegł jakiś mężczyzna: wysportowany, miał długie włosy, czerwoną szatę i grubą,
skórzaną zbroję. Szybko i mocno, kilkakrotnie machnął mieczem, zabił aligatora, następnie uciekł.
Fenkadel, nie wiedząc co tak się właściwie stało, pobiegł za wojownikiem , który uratował mu życie.
Dotarł do Mythar. Podszedł do niejakiego przewodnika Lantisa. Znał go od dawna, w szkole
chodzili razem na lekcje strzelania z łuku.
- Cześć!
- Aa! Cześć Fenkadel, jak się masz?
- Nie, ni… nie mam czasu. Kto to był, ten wojownik?!
- To był Frasion, tutejszy wojownik i bohater, zabił on pomocników smoka. Niestety na niego już nie
mieli siły. Aa… mieszka on w domu węży.
10
- Ha! A wiesz gdzie ktoś może mnie opatrzyć?
- Za 1500 sztuk złotych monet leczy Anguss.
Fenkadel udał się do uzdrowiciela. Zakupił u niego wiele specyfików leczniczych i następnie
poszedł do domu węży. Bez pukania wszedł do budynku gdzie mieszkał ów Frasion. Łucznikowi
wydał się on bardzo nieprzyjemny. Wszędzie gdzie się nie obrócił słyszał wokół siebie „sss, sss, sss”.
Z góry dobiegł go odgłos ostrzenia miecza, więc pobiegł za tym dźwiękiem.
Navi
11
„Kącik poezji”
Witajcie!
W gazetce pojawiła się właśnie nowa rubryka - Kącik Poezji. Będzie ona działała od tego
numeru i ukazywała się w każdym kolejnym wydaniu. Ja będę jej duchową opiekunką. Prócz
Waszych prac będą pojawiać się w niej także moje „dzieła”, żeby Was troszeczkę zmotywować do
publikacji własnych wierszy.
W tym numerze pragnę zaprezentować Wam utwory o tematyce miłosnej, w końcu niedawno
nasze serca poruszyły Walentynki. Pierwsze trzy prace zwyciężyły w konkursie zorganizowanym
przez Papierka.
Jeżeli chcecie się podzielić z nami swoją twórczością, przysyłajcie prace na adres: [email protected].
„Azyl”
Ławka skrzypi złowrogo,
A noc zalewa czernią drzewa.
Oczy nie chcą przyzwyczaić się do mroku.
Gorzki wiatr bawi się beztrosko moimi włosami,
Kosmyki chaotycznie biegają mi po twarzy,
Szukając azylu.
Zaciskam usta,
Dławiąc się mdłością tlenu.
Ręce wciśnięte kurczowo w kieszeń,
Powoli stają się odrętwiałe,
Krew płynie wolniej,
Czuję jej chłód,
Żyły pulsują bez rytmu.
Cisza dobija się zewsząd,
Jej pisk bardzo drażni.
I choć chciałabym przerwać ten bezsensowny spokój,
Brak mi odwagi.
Bezsilna siedzę skulona w kłębek.
Ławka skrzypi niepokojąco.
Nadal.
I cienie dominują nad kolosalnymi pniami.
Widzę wielokrotność czerni.
Potajemnie uśmiecham się do swych myśli.
Zabłąkane kosmyki delikatnie muskają policzki.
Szukam azylu.
Pozwól, byś był nim Ty.
Epona
12
„Dla Seithr”
Pisałem do Ciebie zawstydzony, teraz wiem, że już się wstydzić nie muszę.
Zaakceptowałaś mnie.
Powiedziałaś mi, że każdy jest wyjątkowy...
Nie wstydziłaś się pisząc mi to...
Bo nie ma po co się wstydzić. Po prostu kochamy się.
I mimo, że jest między nami przepaść lvl'owa, przyjęłaś mnie w swoje ramiona.
Teraz ja pisząc tu o Tobie czuję to samo, co Ty do mnie...
BombiX
***
Ranić źle...
Zdradzać jeszcze gorzej...
Ale czy Kochać to źle?
Myślę, że nie...
Kochać nie przestanę,
Ranić nie raniłam,
Zrywać nie zamierzam,
Zdradzać się nie ważyłam…
TigerGirl
„Miłość”
Kiedy szept przepełni się krzykiem,
Ja zamilknę.
Kiedy oczy zapłoną gniewem,
Ja szeroko je zamknę.
Kiedy ręce utoną w zimnie,
Ja ogrzeję je miłością.
Kiedy dusza zacznie szaleć,
Ja owinę się spokojem.
Kiedy śmiech przekształci się w płacz,
Ja ukołyszę go w ciszy.
Kiedy zapach straci swój urok,
Ja otulę go słodkością.
Kiedy serce opanuje monotonność,
Ja pobudzę je czułością.
Kiedy usta zaatakuje chciwość na pocałunki,
Ja pomaluję je delikatnością.
Kiedy uczucie napęcznieje namiętnością,
Ja zawsze będę przy Tobie...
Epona
Podsumowując ten jakże czuły temat, jakim jest Miłość, ostatnia praca. Mam szczerą nadzieję,
że w następnym numerze znajdzie się więcej Waszych prac.
Do zobaczenia,
Epona
13
Zatrzymać czas pragnę...
Co dalej się stanie,
Nigdy nie zgadnę...
Pocałowałabym Twoje oczy,
Policzek, usta...
Nie obchodzi mnie ma zachłanność pusta...
Moje serce powoli jakaś moc kradnie,
Pragnę wtulić się w Ciebie delikatnie...
Zbliżyć twarz do Twej twarzy,
Nie myśląc, co się zdarzy...
Kochać Cię całym swoim sercem,
Tulić, całować, widzieć - nic więcej...
Epona
14
„Urokliwe zakątki w Margonem”
Witaj Drogi Czytelniku!
Powstał kolejny artykuł, w którym pokażę wam miejsca, jakie warto odwiedzić, i w których
można spędzić ciekawie czas. Mam nadzieję, że zdobędą one uznanie wśród czytelników i mogę
oczekiwać pochwały za ich znalezienie. Serdecznie zapraszam do lektury.
***
W tym numerze przedstawiam wam przytulne miejsce, obfitujące w wiele osobliwych
stworzeń, a także roślin. Okolica zwie się Zasłoniętym Jeziorem. Po samej nazwie można się
domyślić, że na mapce tej położone jest jezioro. Znajduje się ono na południu i jest głównym
obiektem zainteresowania podróżników. Jeżeli chcemy się wybrać w to zacisze, należy wyruszyć na
zachód od Eder i kierować się dalszą wytyczoną drogą lub użyć teleportacji na Kwieciste Przejście i
stamtąd pójść szlakiem prowadzącym na północny-wschód. Główny cel podróży zaznaczony jest niżej
na mapie.
Zasłonięte Jezioro za
dnia
jest
wspaniałym,
idyllicznym
obszarem,
zamieszkiwanym
przez
warany, żółwie oraz aligatory,
które atakują nieświadomych
graczy, o podobnym sobie
levelu, jeżeli ci naruszyli ich
spokój. Nocą zaś, mapka staje
się czerwona i jesteśmy już
zdani na swoje doświadczenie
w walce. Krainę tę rzadko
odwiedzają ludzie. Możliwe,
że powodem tej anomalii jest
Kamienne
lokum
zamieszkiwane
przez
Rozbójników. Mając choć
trochę rozsądku nic nam w
tamtym rejonie nie grozi.
Jednak warto się wybrać w to
miejsce ze względu na pewien
zakątek, który znajduje się w
centrum tamtejszego jeziora.
Przechodząc przez zarośla w południowo-wschodnim kierunku, dojdziemy do cudownego
ustronia, jakim jest ukryta wysepka pośrodku jeziora. To znajdujące się wśród gęstej zieleni miejsce
może przynieść nam wiele przyjemności.
15
Prześliczna wyspa
w sam raz nadaje się na
spotkanie z przyjaciółmi, z
którymi można ciekawie
spędzić czas na miłej,
niecodziennej
rozmowie.
Zaś gdybyśmy to my
potrzebowali odetchnąć od
reszty,
przy
ognisku
swobodnie możemy w
samotności
wypić
wytrawne winko, będąc w
cieniu znajdujących się tam
drzew.
Szczególny, walentynkowy
dzień
minął.
Warto jednak pamiętać o
swojej drugiej połówce nie
tylko od święta i zabrać ją
w intymne miejsce, gdzie
naprawdę
spędzicie
romantyczne chwile. Ten
osobliwy
zakątek
jest
wprost idealny do takich
spotkań,
lecz
dobrze
pamiętać, aby odpowiednio
go wcześniej upiększyć.
Poświęcony w ten sposób
czas ukoi myśli i umocni
związek.
16
Większość z nas potrzebuje relaksu, który możemy znaleźć w ciekawej rozmowie z innymi.
Będąc w mieście, pożądane byłoby zaprosić znajomych do zjawiskowego zacisza w Zasłoniętym
Jeziorze i spędzić przyjemnie czas na dobrej zabawie.
To
niezwykłe
miejsce
jest
rzadko
odwiedzane przez ludzi,
ponieważ samo dojście
tam nie jest łatwe - można
popełnić małą pomyłkę i
zejść
z
dróżki
prowadzącej do tego
ustronia.
Jeżeli potrzebujecie jakiegoś jedzenia lub innych przedmiotów, które mogą upiększyć
tamtejsze zakamarki, to warto się wybrać do Zajazdu pod Zielonym Jednorożcem na Mokradłach.
Nabędziemy tam wszelkiego rodzaju jadło i alkohol. U Apoksa w Karka-han dostaniemy skóry, na
których możemy wygodnie usiąść. Nessa z Mythar i Larpagon będący w Nithal dostarczą nam
różnych odmian kwiatów i zjawiskowych świec.
W tym miesiącu serdecznie zapraszam was do tego niezwykłego miejsca, życząc dobrej zabawy.
Rikudo – Sennin
17
„Jak dobrze ich znasz?”
Witam wszystkich.
Ostatnio przybliżyłam wam postać Thinkera, zaś dzisiaj będziecie mogli przeczytać wywiad
z Xentisem. Jest on zapewne dobrze znaną Wam, ale także tajemniczą postacią. W grze i na forum
bywa rzadko, o czym świadczy m.in. liczba jego postów. Jak twierdzi on sam, udziela się tylko wtedy,
kiedy może napisać coś mądrego. W Margonem, jako Super Mistrz Gry, zajmuje się poetycką
i literacką stroną projektu. Jako scenarzysta RPG tworzy zarys większych części gry, koordynując
i nadzorując ich tworzenie.
Malii: Witaj. Może na początku powiesz nam, jak to się stało, że zostałeś członkiem ekipy tworzącej
Margonem oraz jakie są Twoje obowiązki związane z grą?
Xentis: Zajrzałem do gry Thinkera na samym początku, kiedy nie było nawet trzydziestu
zarejestrowanych kont. Postacie wtedy jeszcze skakały zamiast płynnie chodzić, a Ithan bardzo różniło
się od tego, które jest teraz. Właściwie to nie było niczego prócz Ithan. Od czasu do czasu patrzyłem,
co jest nowego. Nawet chyba trochę grałem testowo i kiedy Thinker postanowił bardziej rozwinąć
krainę, zaoferowałem swoją pomoc. Jakoś dalej to już się samo potoczyło. Na początku nie było nawet
MG itp.
M: Ostatnio kilku graczy w mailach prosiło, aby któryś z Was, opowiedział o uczelni, na którą
uczęszczaliście z Thinker'em i Patrykiem. Mógłbyś zrobić to Ty?
X: Uczelnia, o której mówisz, to Politechnika Śląska (przypominam, że znajduje się w Gliwicach),
a dokładnie Wydział Automatyki, Elektroniki i Informatyki. To duży dziewięciopiętrowy gmach przy
Akademickiej 16. Na tym wydziale prowadzone są kierunki: Automatyka i Robotyka, Elektronika
i Telekomunikacja, Informatyka oraz, jako kierunek międzywydziałowy, Biotechnologia. Istnieje też
dodatkowy kierunek łączący trzy pierwsze, z angielskim językiem wykładowym. Popularnie
nazywany przez nas Makrokierunkiem, to właśnie ten kierunek ukończyliśmy z Thinkerem i Złym
Patrykiem, tylko wybraliśmy różne specjalizacje. Nie wiem, co mógłbym więcej opowiedzieć,
większość informacji znajduje się w informatorze i na stronie www.polsl.pl. Ten wydział jest całkiem
nieźle wyposażony, większość sal dysponuje nowoczesnymi komputerami. Są laboratoria ze
sterownikami, robotami i różnymi instalacjami, ale jeśli nie lubicie matematyki i fizyki to nie jest dla
Was najlepsze miejsce. Uczelnia posiada również sporo obiektów sportowych: dwie sale
gimnastyczne z krytymi boiskami i siłowniami, kryte lodowisko, basen. Oczywiście są tam też inne
wydziały: Budowlany, Elektryczny, Górniczy, Chemiczny, Mechaniczno-Technologiczny, Ochrony
środowiska i Energetyki, Architektura i inne.
M: A czym zajmujesz się poza grą? Co najchętniej robisz w czasie wolnym?
X: Właściwie nie mam wolnego czasu. Gra nie jest jedyną rzeczą, jaką zajmuję się w pracy. Czasem
po pracy, popołudniu, odpisuję na zaległe maile i konsultuję jakieś zmiany, czy wygląd mapek. Jeśli
już nie mam na nic siły to czasem odstresowuję się przy jakiejś grze, ale zazwyczaj i tak po
dwudziestu minutach kończę. Lubię stare gry: Diablo II, Heroes of Might and Magic III, ADOM, Age
of Empires, czy Quake ]|[ Arena. Uczę się języków obcych i oglądam anime. Powoli kończą mi się
tytuły, ale obecnie oglądam popularną serię Death Note.
M: Interesujesz się grami RPG, fantastyką?
X: Przeczytałem sporo książek z tego zakresu. Trylogie Tolkiena znałem jeszcze nim zaczął się boom
na jego książki. W moje ręce wpadły też publikacje takich autorów, jak: Sapkowski, Ursula le Guin,
18
Andre Norton i inni, których nie pamiętam. Jeśli chodzi, o gry RPG to nie grałem w nie często, ale
miałem kilka krótkich epizodów w World of Warcraft, Lineage II, MU Online, zacząłem grać
w Icewind Dale. Żałuję, że nigdy nie miałem okazji zagrać w Baldur's Gate. Do tego mój brat, też
często grał w takie gry. Znam protoplastę wszystkich RPG, czyli Beholder's Eye. Grałem w kilka
tekstówek RPG, online: Arkadia i single player ADOM. Miałem wiele gier, o których nikt nigdy nie
słyszał, a często opierały się na systemach podobnych do RPG. Oczywiście przeszedłem obie części
Diablo, choć nad tym typem RPG można dyskutować. Właściwie moją przygodę z komputerami
zacząłem od Atari, więc przewinęło się tego trochę.
M: Jak Ci się pracuje z pozostałą ekipą tworzącą grę? Żyjecie w ciągłej zgodzie, czy czasem też
kłócicie się?
X: Jesteśmy znajomymi ze studiów, więc dogadujemy się nieźle. Oczywiście różnice poglądów
i rozwoju gry są, ale każdy z nas zna się na czymś innym i staramy się trzymać naszych terytoriów.
Jeśli trzeba coś ustalić to rozmawiamy o tym i wypracowujemy jakieś wspólne rozwiązanie. Często
rozmawiam ze Złym Patrykiem na temat jakiś zmian i poprawek, czy w ogóle jest sens wprowadzania
czegoś i z jakimi nakładami pracy to się wiąże. Wyjątkowo intensywnie współpracuje z Cahir, jeśli
chodzi o wygląd nowych lokalizacji w grze.
M: Miewasz czasami takie chwile, że masz chęć odejścia z gry?
X: Zdarza się, Margonem bardzo męczy. Kontakty z graczami są trudne i wyglądają trochę jak
syzyfowa praca. Codziennie mam w skrzynce kolejne pięćdziesiąt maili, na które powinienem
odpowiedzieć. Czasem zgranie wielu osób przy jednym projekcie nastręcza trudności, a jak ktoś
zaczyna przeginać to trzeba sprowadzić go na ziemię. Jednak na razie się trzymam i myślę, że szybko
nie zniknę z Margonem. Zresztą mam jeszcze tyle pracy do zrobienia.
M: Lubisz przebywać na forum? Jeśli tak, to jakie działy najczęściej odwiedzasz?
X: Forum często traci przez mój brak czasu. Powinienem najczęściej bywać w dziale Publicystyka, ale
bywam głównie w Rozmówkach ogólnych, Błędach i poprawkach i na prywatnym forum Nerthusa.
Zresztą to chyba widać przez ilość moich postów. Dopiero niedawno przekroczyłem tysiąc. Nie
zaglądam w ogóle do działów dotyczących profesji. Nie znam się na tym, więc się nie wypowiadam.
Bardzo często dostaje linki do różnych tematów z prośbą o wypowiedź. Jeśli potrafię napisać coś
mądrego, to komentuję.
M: I na koniec pytanie, o które gracze prosili, abym je zadała. Masz wpływ na wybór nowych
pomocników oraz moderatorów? Jeżeli ktoś Ci „wpadnie w oko”, piszesz o tym do Thinker'a, czy
raczej nie lubisz „wyłaniać nowych spośród tłumu”?
X: Mam wpływ taki, jak każdy inny MG. Moderatorami w ogóle się nie zajmuję, ostatnio zdarzyło się
kilka dobrze piszących osób, które teraz tworzą dialogi nie mając nawet rangi Pomocnika. Jeśli ktoś
jest odpowiedzialny i chciałby pracować to mogę go zaopiniować Thinkerowi, ale są to tylko osoby,
które dobrze znam i wiem, jaki mają talent. W przeciwnym razie nie biorę za nikogo
odpowiedzialności. Na pewno na Pomocnika mają marne szanse Ci, którzy męczą MG swoimi
mailami: „Czy mogę być pomocnikiem?!”, „Co trzeba zrobić, żeby zostać MG?”, bo to więcej chęci
niż umiejętności. Tacy ludzie mają słomiany zapał i często nadużywają swoich przywilejów. Zdarzają
się gracze na poziomie, gdzie na pierwszy rzut oka widać, że mogliby wnieść coś do gry, tacy
otrzymują zazwyczaj szansę, o ile mają taką chęć i czas.
Mam nadzieję, że powyższy wywiad nieco przybliżył wam jednego z najbardziej
zagadkowych Twórców Margonem. Jednak to nie koniec… Mam dla was coś jeszcze. Pewnie starsi
czytelnicy Margonem e-zine pamiętają tzw. „krótką piłkę”. Od bieżącego numeru będzie się ona
pojawiać
19
w każdym wydaniu „Jak dobrze ich znasz”.
M: Wakacje: na plaży czy w górach?
X: Góry – ciekawsze i opalenizna ładniejsza, ale nie zimą.
M: W zimowy wieczór: kolacja z ukochaną, czy impreza ze znajomymi?
X: Kolacja z ukochaną. Dobra muzyka, świece i wino.
M: W słoneczny poranek: jogging, czy relaks przed komputerem?
X: Bieganie przy dobrej pogodzie, ale wieczorem lub późnym popołudniem. Bieganie rano jest
kontuzjogenne. Ranki przepracowuję lub przesypiam.
M: Środek transportu: pieszo, czy na kółkach?
X: Posiadam od niedawna swoje cztery kółka, które pomagają mi zaoszczędzić sporo czasu, ale środki
transportu publicznego, a szczególnie pociągi, nie są mi obce.
Niestety, na tym już zakończę mój wywiad. Na mail redakcji, bądź też mój możecie pisać,
o którym z Twórców Gry chcielibyście przeczytać w najbliższym czasie. Mile widziane są również
pomysły, jak urozmaicić ów dział.
Pozdrawiam,
Malii
20
„Zbrojownia”
Ostre cięcie wilka
Buty Vonarosa
Idealny miecz do walki z potworami.
Doskonały dla tancerza. Dzięki niemu nabywa
on więcej zręczności, nie wspominając już
zadawanych obrażeniach!
Skąd wziąć:
Loot z: Tarmus Wuden (elita II)
Wspaniałe buty, które wypadają bardzo
rzadko i są niezwykle cenne. Dzięki nim
zwiększa się nam ilość many, co pozwala
używać wielu umiejętności!
Skąd wziąć:
Loot z: Vonaros (elita)
Sztylet Seldera
Zabójczy złoty korbacz
Bardzo niepozorna broń, jednak zdziałać może
wiele. Jej główna zaletą są obrażenia od
trucizny, przed którymi przeciwnikowi trudno
się obronić.
Skąd wziąć:
Loot z: Selder (elita)
Wymarzona broń dla tancerza, duże obrażenia,
SA, cios krytyczny - nic więcej mu do
szczęścia nie potrzeba. Broń może trudna w
zdobyciu, ale wysiłek opłaca się!
Skąd wziąć:
Loot z: Podły Zbrojmistrz (elita II)
21
Pawęż Burkoga
Uścisk Smoka
Potężna ochrona przed atakami przeciwnika. Jej
jedną z lepszych cech jest ogromny blok i bonus
do wszystkich cech. Naprawdę tarcza na medal!
Skąd wziąć:
Loot z: Burkog Lorulk (elita II)
Widok takich rękawic na rękach przeciwnika
zapiera dech w piersiach. Tego itemku chyba
nikt nie musi zachwalać.
Skąd wziąć:
Loot z: Ziugrrael Strażnik Królowej (elita II)
Obręcz Sataniela
Kosz pełen cukierków
Wspaniały item na wysokie levele i zapewne
dla magnatów, gdyż itemek nie jest tani. Trudny
do zdobycia, lecz można go wygrać na stronie
www.efifa.net (Zawody PvP).
Skąd Wziąć:
Loot z: Sataniel Skrytobójca (elita II)
Ten słodziutki koszyczek dostępny był tylko
na Event Halloween’owy. Zachował się jednak
w sakwach paru graczy.
Skąd Wziąć:
Halloween 31.10.2008
White Tiger
22
„Horoskop”
Paladyn
Mimo, że jesteś już graczem obeznanym z grą, poziom Twojej reputacji i doświadczenia jest
niski. Również Twój ekwipunek nie pozwala Ci na wiele. Zabijaj częściej elity, a mniej przebywaj w
miastach.
Wojownik
Twoje zachowanie doprowadzić może do wykluczenia Cię z gildii. Nie używaj wulgaryzmów,
bo przez takie postępowanie może dojść do wojny klanowej. Zwracaj też szczególną uwagę na
ortografię. Jeżeli zastosujesz się do tych rad, wszystko będzie dobrze.
Mag
Gdy będziesz gotowy, spróbuj założyć własny klan. Przyniesie Ci on nowe znajomości.
Częściej będziesz mógł zabijać herosów, przez to będziesz miał duże zyski materialne. Poza tym, jeśli
będziesz się starał i dążył do celu, Twój klan może zostać jednym z najsilniejszych w krainie.
Tancerz ostrzy
,,Trafiło się ślepej kurze ziarno”. To samo można powiedzieć o Tobie, tylko, że zamiast
jednego ziarna jest ich wiele. Mimo, że nie starasz się zdobywać drogocennych przedmiotów, jakby
same wpadają Ci do sakwy. Oby tak dalej!
Tropiciel
Twój pasek doświadczenia codziennie jest prawie cały żółty, a liczba obok twojego nicku z
dnia na dzień się powiększa. Zwolnij i zobacz, co dzieje się wokół ciebie.
Łowca
Zacznij zwiedzać krainę Margonem. Możesz znaleźć tam wiele pożytecznych rzeczy, a także
spotkać najróżniejszych herosów, którzy pozostawią po sobie wielkie łupy. Wzbogacisz się i zyskasz
wiedzę na temat położenia mapek oraz znajdujących się na nich lokacji.
Sarciunia
23
„Jeden dzień z życia herosa”
Jestem Złym przewodnikiem. Praktycznie jedynym herosem bez legendy… Jednak co mi tam.
Opowiem wam jeden dzień z mojego życia.
Jest 20 lutego 2009r. Zaraz się pojawię. Gracze widocznie już wiedzą, że coś ode mnie
dostaną. Taki stwórca, obdarzył mnie tylko 4 heroicznymi przedmiotami… Żadnej broni, tarczy czy
zbroi. O! Już ta godzina. Noc. Jest 2:49, mroźne Andarum Ilami. Zimno mi niestraszne, w końcu
mam ciepłe wdzianko.
10 minut później…
Widzę… Ktoś idzie. Może temu komuś się poszczęści. Nareszcie ktoś mnie atakuje… Szlak
by to trafił, przecież to jest jakiś noobek z 58 lvl. Ach ci naiwni… Co chwilę mijają mnie postacie
z ponad dziewięćdziesiątym poziomem. W zbrojach niczym kaloryfer i szatach przypominających
prześcieradło. Pewnie mieli promocję w Second Hand i w Ciucholandzie *śmieje się*. Takie stanie
jest nudne, nie ma z kim porozmawiać. Inni herosi jeszcze śpią. O, wreszcie idzie Divx i jego dwie
postacie. Oddałem im heroiczne buty. Na naszyjnik nie mają co liczyć *śmieje się *. Wróciłem do
mojej siedziby, gdzie jedynym herosem był Demonis. Jest on potężnej postury, ale rozumu małego:
"Gdzie jest Ithan?", i lootów niczym poziom Ann. Łatwo jest go oszukać. Wystarczy spytać się ile jest
2+2*2 to powie 6, ale można mu wcisnąć, że 8 *śmiech*. Przybył Patryk. Wyjątkowo nie czuć od
niego tego charakterystycznego smrodku. Pewnie oddał komuś legendę. Całe szczęście, już myślałem,
że zdechnę od tego zapachu. Po chwili rozmowy wykrztusił, że go zaatakował jakiś gracz z 58
poziomem. Pewnie ten sam, co mnie próbował. Zniszczył mu jego skarpetki. Chwała mu za to! Po
chwili wrócił także Mietek. Stracił komandosa, ale nadal latał w lewo i prawo, jak pszczółka.
Godzina 06:15.
Godzinę wcześniej Patryk poszedł do Zniszczonego Opactwa, a Mietek do Karka-han.
Demonis, cały czas próbuje przeczytać „Mój czerwony traktor”. Ja również powinienem udać się w
drogę. Zobaczę, co u Orków.
Pięć minut później..
Jestem w Zburzonej Twierdzy. Zielonogłowych - pełno! Trzeba to uczcić kielonkiem *cieszy
się*. Podpatrzyłem, że Mietek ma pełno wina *śmieje się*. Wziąłem kilka butelek na drogę. O, nie!
Ktoś idzie. Chować wino! Widzę… o! To wreszcie jakiś 70 lvl. Mam nadzieje, że nic nie zdobędzie.
Walka zacięta, niczym żyletka dla emo *śmiech*. Nic mu nie oddałem, mam szczęście.
Wróciłem do naszej poczekalni, jak tam śmierdziało zgnilizną. Pewnie znowu Patryk znalazł
w kontenerze nowe skarpetki. Jednak, to było coś innego. To Mietek! Wszystko jasne, dlaczego
w czasie, gdy nie ma Patryka, wokół unosi się taki odór nadgniłych jajek. No, wreszcie koniec dnia.
Mam nadzieję, że następnym razem, prędzej umrę, niż Divx dostanie mój naszyjnik od mamy.
Reszta dni Złego przewodnika była podobna, respił się, pił wino, wrabiał Demonisa i innych
herosów. Gdy 22 lutego 2009r. ostatni raz się zresepił, ktoś zdobył jego ukochany naszyjnik. Divx był
akurat dwie mapki dalej, od miejsca gdzie stał heros…
Killers
24
„Komentarze”
Witajcie.
Poczynając od dziś, w kolejnych wydaniach magazynu e-zine, będziecie mogli przeczytać
komentarze sławnych graczy, na temat nowości w grze etc. W tym numerze przygotowaliśmy dla Was
kilka opinii Gaveina, Betona oraz Thorgoola .
GAVEIN: Zaobserwowałem w ostatnim czasie, że coraz częściej na czacie ląduje tekst
„Thinker daje 10m, pisz na gg…”. Nie tylko mnie to zdziwiło, ale także zirytowało, szczególnie
naiwność graczy. Przez to niestety, niektórzy wpadli w pułapkę i stracili swoje cenne konta –
największe skarby. No i co dalej? Straceńcy potem pisali na e-mail Thinkera z prośbą o pomoc. I tak
rodziło się kilka tygodni walki na odzyskanie konta i pytanie, czy się uda… Nawet jeśli się uda, to na
koncie nie pozostaje nic więcej niż pustka. Morał z tego taki, że nie możemy ufać każdemu
napotkanemu graczowi.
BETON: Właśnie ostatnio pojawiło się wiele skarg na to, że na chatach pojawiają się numery
do Thinkera, który ponoć rozdaje ogromne ilości pieniędzy, heroiki i inne tego typu dobra –
oczywiście, jak już większość wie, to brednie. Raz nawet dla zabawy napisałem do jednego kolesia,
zacząłem zadawać niewygodne pytania i śmiać mi się chciało, gdy ten odpowiadał. Na szczęście
rozwiązano tą sprawę tematem na forum i newsem - założę się jednak, że nie ze względu na anomalie
dziejące się na chatach gracze otwierali link, a ze względu na jego tytuł - „Jeśli chcesz otrzymać 10m
od admina…”, każdy by się na to rzucił.
Limit graczy na Classic’u - na początku trochę się zdenerwowałem, ale miałem pocieszenie wreszcie forum będzie funkcjonowało nieco lepiej. Jednakże po kilkunastu próbach zalogowania się
byłem zirytowany tą zmianą… Po kilku dniach, limit zwiększono do 500 graczy, co jest dla mnie
liczbą idealną. Gorsza sprawa, kiedy będziemy mieć jakiś event czy otwarcie miasta typu Tuzmer.
GAVEIN: Chciałbym dorzucić trzy grosze do wypowiedzi Betona, co do limitu graczy. Nie
ma czym się przejmować. Classic jest przeciążony i Thinker myśli nad sprytnym wyjściem z opresji.
To jest dla waszego dobra i chyba nie chcielibyście, żeby wam kasowało itemki, złoto, czy też konta.
THORGOOL: Jeśli chodzi o sprawę oszustw w stylu „Jeśli chcesz otrzymać 10m od
admina…”, to należy jak najbardziej tępić takie oszustwa, jak i uświadamiać grających. Pamiętajmy,
że lwia część graczy w Margonem to dzieci, bardzo jeszcze naiwne, tym bardziej, początkujący
gracze. Ci, którzy są w grze długo, wiedzą doskonale, że to oszustwa. Na marginesie dodam, że jestem
za bezwzględnym karaniem takich złodziei.
Sprawa limitu graczy na Classic’u to dobry pomysł, 400 może trochę za ostro, ale do 500
graczy do dobry wybór. Ułatwia a szczególnie uprzyjemnia grę. Nie ma nic gorszego jak ciągłe lagi,
które praktycznie zabierają całą przyjemność z gry
Mam jeszcze jedną propozycję, żeby karać za żebranie, to prawdziwa plaga. Byłbym za tym, żeby za
każdą próbę żebrania karać 3 dniowym banem, to by może ukróciło trochę ten proceder.
Jeżeli chcecie opublikować na łamach e-zinu własne zdanie na temat nowości, swoje
wypowiedzi przesyłajcie na adresy mailowe Malii ([email protected]) lub Nimidre
([email protected]). Co miesiąc opublikujemy jeden, najciekawszy list, a do tego nagrodzimy go
drobnym upominkiem – niespodzianką!
Malii i Nimidre
25
„Rusz głową”
Tym razem czeka na Was dziesięć różnic do odnalezienia… powodzenia.
26
W konkursach „5 różnic” oraz krzyżówce wyłoniliśmy jednego zwycięzcę, jest nim:
light Angel
Gratulujemy! Oto poprawne odpowiedzi, dodam, że popełnialiście głupie błędy.
5
różnic:
* Niektórzy gracze przysłali niepoprawne odpowiedzi, ponieważ przybliżali obrazki. Psuło to jakość
zdjęcia i powodowało inne błędy.
** Adres, na który należy wysyłać maile z odpowiedziami uległ zmianie, poprawny adres to:
[email protected]
White Tiger
27
„Przygody Okamiona Wielkiego”
rozdział IV
Piękny dzień, pełen dobrych zdobyczy. Torba aż uginała się od wszelakiego rodzaju łupów
z pobitych goblinów. Nawet Mistrz Fechtunku złożył swoją solidną ofiarę u stóp zwycięzcy. Trzy
unikatowe, wartościowe przedmioty zajmowały poczesne miejsce w torbie. Nic zatem dziwnego, że
Okamion Wielki był zadowolony z tego dnia. Będzie miał o czym opowiadać swoim znajomym,
których spotka na swej drodze. Na domiar tego, dwie zwycięskie walki na pvp, oczywiście za zgodą
przeciwników, dopełniły reszty. Zmęczony, poraniony, ale z poczuciem udanego dnia może wrócić do
Werben, na zasłużony odpoczynek. Jeszcze wizyta u Aukcjonera i będzie można zapaść w błogi sen.
Teraz podążał w stronę Lasu Goblinów. W oddali zauważył Władcę Krzewów, który jako
żywo stał dumny i władczy. Uśmiechał się przy tym swoim zielonym obliczem. Okamion Wielki
zbliżył się do niego. Dopiero teraz zauważył, że ktoś leży u jego stóp. Podszedł bliżej. Na ziemi, bez
znaków życia leżała jakaś niewiasta. Ze stroju wywnioskował, że należy ona do rodziny Paladynów.
Zresztą, miecz leżący obok zdradzał również profesję pobitej. Z pobieżnej obserwacji, łowca domyślił
się, że białogłowa ma bardzo niski stopień doświadczenia w walce z goblinami. Pewnie niebacznie
zbliżyła się do tego Władcy Krzewów, a ten bez najmniejszych skrupułów ją zaatakował. Tak,
niektóre potwory atakują tylko słabszych, zaś silniejszych boją się tknąć. Taka jest ich odwaga.
Gobliny właśnie do tej kategorii należą.
Zbliżył się. Dobrze wiedział, że Władca Krzewów jego też zaatakuje, ale złość w nim taka
wezbrała, że nie bał się i ruszył. Walka była ciężka, najcięższa jaką stoczył w tym dniu. Władca
Krzewów był zawzięty. Upór i wściekłość z jaką goblin bił przeciwnika, dorównywała
najgroźniejszym potworom Świata Margonem. Potężny goblin wreszcie padł, zalegając glebę i gryząc
ją zębami. Zwycięzca walki też nie uszedł bez ran. Pochylił się nad dziewczyną. Miała długie, jasne
włosy, blade już lica. Zbroję zbroczoną krwią. Przyłożył ucho. Dziewczyna oddychała, a zatem jest
nadzieja na jej uratowanie.
- Dzielnie walczyłeś z tym goblinem. - dosłyszał jakiś głos. Nie zwrócił nań uwagi, zajęty
przywracaniem rannej do życia. Dopiero po chwili zauważył, że ktoś stoi obok.
- Omal sam nie zginąłem, jeszcze nie mogę dojść do siebie. Nie mam sił. Kimkolwiek jesteś, pomóż
przenieść mi ją do Werbin.
- Chętnie ci pomogę, albowiem dzielnym jesteś łowcą. I już chciałam Ci pomóc w walce, gdy go
pokonałeś.
- O pani! Jestem ci wdzięczny za pomoc. Nie zwlekajmy zatem.
Ruszyli w stronę Werbin, on Okamion Wielki i ta wojowniczka. Nieśli ranną. Teraz dopiero
zauważył, kto mu towarzyszy. Nie była to białogłowa utrudzona walką, wręcz przeciwnie. Bogato
odziana, mająca na sobie wiele klejnotów i wspaniały oręż. Wyglądała dostojnie, zdać by się mogło,
że jest arystokratką. Miała piękny, łagodny uśmiech. Biła od tej postaci jakaś siła i moc. Moc tajemna,
niezwykła… moc serca. Silna, a jednocześnie pełna łagodności. Dwie sprzeczne, by się zdało cechy.
U tej białogłowy zlewały się w jedno, czyniąc ją inną niż do tej pory poznane w Świecie Margonem
niewiasty. Myśl Okamiona Wielkiego powróciła do Nimidre, ona przecież też jest taka sama jak ta,
która teraz JEMU pomaga. Tak, JEMU, zwykłemu, zabiedzonemu łowcy. I choć na pewno stoi wyżej
w hierarchii Margonem, to się pochyliła nad zabiedzoną, zbitą dziewczyną i nad nim w chwili
potrzeby.
Ile razy nikt się nawet nie pochylił nad drugim człowiekiem. Przechodzą obok, czasem
spojrzą, czasem odwrócą wzrok i idą dalej. A ONA zatrzymała się i chce pomóc. "Nimidre też by
pomogła" - pomyślał Okamion Wielki.
Druga białogłowa, ta, którą nieśli do Werben, przedstawiała sobą odmienny widok. Ślady
urody pozostały naznaczone walką, trudem wojowniczego życia. Zmaganiem się z przeciwnościami.
Jej torba była prawie pusta, żadnych łupów poza parą butów goblińskich i strzałami. Z torby wysunęła
się karta identyfikacyjna. Okamion Wielki podniósł ją i na głos przeczytał.
28
- Dark Lady, 25 poziom doświadczenia.
- Wspaniała dziewczyna - powiedziała towarzyszka Okamiona Wielkiego - musiała walczyć zaciekle
i z poświęceniem. Dark Lady - mówisz łowco?
- Tak, Dark Lady, o wielmożna Pani.
- Nie zwracaj się tak do mnie, nie lubię tej etykiety. Mów mi Cahir.
- Cahir, cóż to za miano, ileż w nim…
- Teraz posadźmy ją na konia.
- O tak Pani… .
- Cahir, chciałeś powiedzieć…
- Tak Cahir… - dziwny rumieniec oblał jego twarz.
Jak najszybciej dziewczynę przewieźli do Werbin. Znalazła tu bardzo dobrą opiekę. Okamion
Wielki wszedł wraz ze swoją towarzyszką do pokoju, gdzie Dark Lady dochodziła do siebie po walce
z Władcą Krzewów. Czuła się dużo lepiej, choć jeszcze nie w pełni sił. Gdy niewiasty ze sobą
rozmawiały, łowca włożył do torby młodej i walecznej paladynki kilka swoich zdobyczy. Cahir
spostrzegła ten gest, nic jednak nie rzekła, tylko uśmiechnęła się do niego. Również Dark Lady
uśmiechnęła się.
- Dzięki wam, o Szlachetni Przyjaciele.
Okamion Wielki wyszedł z pokoju pozostawiając białogłowy same. Myślał o spotkanej
w Mythar Nimidre. Wszak, to ona właśnie wypełniała teraz jego myśli. Zszedł na dół do karczmy.
Przy jednym ze stołów siedziała… właśnie ONA. Obok niej zaś jakiś młody i piękny młodzieniec,
trzymali się za ręce. Wyraźnie łączyło ich większe uczucie, niż tylko zwykła znajomość.
Dla Okamiona Wielkiego Świat Margonem legł w gruzach.
Europeus
29
„O pewnym klanie”
Chciałabym w tym numerze przedstawić Wam, drodzy Czytelnicy, klan znajdujący się na
serwerze Classic. Serwerze, na który znalazło miejsce wiele wspaniałych gildii. Klan ten zwie się
Dark Blood (w języku polskim Ciemna Krew).
Nazwa ta jest zapewne straszna, jednakże członkowie owej gildii, chcieli mieć stronę klanową
budzącą grozę oraz miano inne, od pozostałych klanów (jak to powiedział jeden z jego członków).
Klan zajmuje jedenaste miejsce w rankingu klanów (w dniu pisania artykułu – przyp. red.).
Najwyżej „wspiął się” na szósty szczebel „topki”. Udało się to dzięki, między innymi starym, dobrym
kumplom, na których Revan – założyciel – zawsze może liczyć. W klanie panuje bardzo miła
atmosfera. Zachęca ona innych graczy do przyłączenia się do Revana.
Choć Dark Blood wydaje się być nowy, wszyscy dobrze się w nim znają. Jest on kolejną już
reinkarnacją klanu o nazwie Armia Mroku. Po tym jak Armia została rozwiązana, próbowano ją
wielokrotnie odbudowywać pod innymi nazwami. Jednakże to właśnie Revanowi udało się na nowo
skrzyknąć starych znajomych.
Oto przeprowadzony przeze mnie krótki wywiad z założycielem klanu - Revanem.
Samcia: Witam. Czy mogłabym przeprowadzić z Tobą wywiad?
Revan: Oczywiście <uśmiech>.
S: Czy uważasz dojście Twojego klanu do Top 10, za jakiś wielki sukces, a może raczej
spodziewałeś się tego?
R: Na początku nie wierzyłem w to, myślałem, że będzie to góra top 20, lecz kiedy do klanu
doszli moi starzy kumple, jeszcze z Armii Mroku, wiedziałem, że nie popuścimy <uśmiech>.
S: Czy atmosfera panująca w Twoim klanie sprawia, że wszyscy gracze, że tak powiem, są
szczęśliwi z bycia w Dark Blood?
R: Hmm… Dość często rozmawiamy na czacie, a także i poza nim. Uważam, że Ci, którzy
tutaj są, czują się raczej szczęśliwi, inaczej by nie byli tutaj ze mną <uśmiech>.
S: Racja <uśmiech>, a jak wpadłeś na taką właśnie nazwę klanu?
R: Razem z Piszczalą Knight wymyśliliśmy ją wspólnie.
S: Jak dużo czasu poświęcasz, by wszyscy klanowicze byli zadowoleni?
R: Staram się jak mogę, by każdy, kto do nas wstąpił czuł się naprawdę dobrze <uśmiech>.
S: Jak dla mnie, Twój klan jest marzeniem każdego gracza Margonem. Dziękuję za wywiad.
R: Dziękuję Ci również.
Pozdrawiam,
Samcia
30
„Wojna Magów”
rozdział III
Ostateczne starcie
Nazajutrz po bitwie Degnus van Saur odesłał pięciuset paladynów do Werbin by chronić
miasto przed goblinami, a z dziesięcioma tysiącami wymaszerował w kierunku Nithal. Ranni pozostali
w Ithan. Po paru dniach, na południe wyjechali też Jaren i Alanil z tysiącem swoich podkomendnych,
oczywiście mając u boku swojego zastępcę Niela. W Nithal było już dwa tysiące Ederczyków
(a w zasadzie w obozie pod murami miasta – kto by dobrowolnie wpuścił do siebie taką zgraję
potencjalnych rabusiów?). Tutejsi żołnierze kończyli już rozstawiać ponad pięćdziesiąt tysięcy
pułapek na polach uprawnych rozciągających się na południe od miasta. Na stromym zboczu, na
którym mieściły się rozległe winnice, budowano rozmaite machiny miotające, także magicznymi
pociskami. Tajemnicą owiane były roboty prowadzone przy gościńcu do Elancji, w okolicach wieży
strażniczej na południe od pól uprawnych. Kultyści, którzy zamieszkali w obozie razem
z Ederczykami, sprowadzili z dalekich stron kilkanaście wielkich skrzyń. Nikt jednak nie chciał
wiedzieć co dokładnie w nich jest, gdyż samo przebywanie w ich pobliżu miało nieprzyjemne
konsekwencje dla zdrowia. Począwszy od zawrotów głowy, poprzez wymioty, na atakach serca
skończywszy.
Do miasta przybywali tłumnie ochotnicy chcący stanąć w obronie ziemi ojców, uzbrojeni w to
co mieli: topory, kiepskiej jakości miecze, niektórzy tylko widły. Mało który nosił choćby kolczugę.
Nie było jednak żadnego sygnału z Thuzal i Tuzmer, a w lasach na południowy zachód od miasta
rozbiło swój obóz dwa tysiące Ergassaj z Mythar. W uzgodnieniu z dowództwem Nithal udoskonalili
oni nieco, przyszykowane już, pułapki. Spichlerze w mieście były pełne. Broń, ciała i dusze
przygotowane do walki na śmierć i życie. Pozostawało tylko czekać na przybycie Henrixa de Krenora
i jego nieprzeliczonej armii.
Żołnierze pełniący służbę w Południowej Strażnicy nieustannie przeczesywali horyzont
wypatrując oznak nadchodzącego wroga. Któregoś ranka, w miejscu gdzie gościniec do Elancji znikał
wśród gór Hinrun, pasma rozciągającego się na kilka mil na południe od strażnicy, mrużąc oczy
można było coś dostrzec, coś jakby dziwne poruszenie. Pod koniec dnia wiadomo było, że jest to
armia Kapituły Magów. Powoli dawało się rozróżniać poszczególne chorągwie idących jako straż
przednia wojsk Elancji.
Ze Strażnicy wysłano szybko gońca do Nithal. Za nim, po zabraniu sprzętu, wymaszerowała
reszta załogi. Został tylko jeden lekko uzbrojony wojownik ze swoim rączym koniem, mający zadanie
do wykonania. Gdy pierwsze szeregi Elancjan zbliżyły się do wieży na odległość strzału z łuku
Nithalczyk zapalił pochodnię i podpalił za jej pomocą smołę w stojącej na kamiennej drodze beczce,
po czym szybko pogalopował do miasta.
Za jego plecami, na długości ponad dwóch mil, spomiędzy kamieni gościńca wytrysnęło
morze płomieni. Pod drogą przez kilka ostatnich miesięcy zbudowano sieć kanałów wypełnionych
smołą i innymi łatwopalnymi substancjami. Teraz wszystko to perfekcyjnie spełniało swoje zadanie.
W płomieniach spłonęła połowa armii Elancji oraz dwadzieścia tysięcy Minotaurów.
Z Nithal nie można było zobaczyć jak pod osłoną nocy de Krenor odesłał na zachód około sto
tysięcy nieumarłych. Następnego dnia mieszkańcy miasta skakali z radości przekonani, że tak
znacznie przerzedziły się szeregi wojsk przeciwnika. Ta niewiedza miała w niedalekiej przyszłości
Margonem drogo kosztować. Następnego dnia rano armia krainy ustawiła się przed Nithal w szyku
bitewnym. Pięć tysięcy żołnierzy obsługiwało machiny miotające, drugie tyle wyszło na mury miasta.
Reszta stanęła w centrum, przed winnicami. Paladyni i Ergassaj zajęli pozycję na prawym skrzydle,
z kolei siły Eder i Ithan na lewym, mając za plecami bagna. Przed nimi wszystkimi ustawili się
w długim, wklęsłym łuku ochotnicy, których było ponad dziewięćdziesiąt tysięcy. Dowódcy
(członkowie Rady Wojennej) stanęli nad bramą, w dogodnym miejscu do obserwacji całego pola
bitwy .
31
W mieście Kultyści wymogli na burmistrzu pozwolenie na zajęcie przez nich prawie całego
rynku. Przytargali tam wszystkie swoje skrzynie i zaczęli je rozładowywać. Paladyni patrzyli na nich
ze zgrozą, gdyż widać było, że Kultyści przygotowują jakiś mroczny rytuał.
Wtem pół milionowa zgraja potworów i nieumarłych, bez żadnego szyku, ruszyła biegiem
w kierunku zwartej linii obrońców, przez naszpikowane niespodziankami pole. Henrix de Krenor
chciał zmiażdżyć siły Margonem samą przewagą liczebną. Jego żołnierze wpadali w wilcze doły,
potykali się o małe, zamaskowane rowki, płonęli po nastąpieniu na magiczne miny, ale mimo tego
niepowstrzymanie parli dalej. Pierwsze szeregi, znalazłszy się w zasięgu balist i margonel, a potem
łuków i kusz, były zmiatane w niebyt, ale następne biegły bez wytchnienia. W końcu nieumarli dotarli
do szeregów ochotniczych oddziałów Margonem. Pierwsze uderzenie nie było odczuwalne, gdyż
podczas biegu zwarta kupa wrogów trochę się przerzedziła. Jednak w miarę włączania się do walki
kolejnych napastników linie obrony powoli zaczynały się kurczyć.
Kultyści ukończyli przygotowania do rytuału. Ustawili się w kręgu o średnicy ponad
dwudziestu metrów i zaczęli bełkotliwie mantrować. Paladyn Degnus van Saur opuścił mury i udał się
w kierunku rynku Nithal by móc dokładnie obserwować co robią Kultyści. Włosy zjeżyły mu się na
całym ciele gdy usłyszał słowa wypowiadane przez Mistrza Kultystów.
- Przybądź, o Wielki! O Przepotężny! Jeden z Sześciu Hegemonów Piekieł! O Demonisie,
Panie Nicości. Władco Torturujących! Przekleństwo Torturowanych! Przybądź, gdy Twój Wierny
Sługa Ciebie wzywa! Przybądź, o Wielki…
Van Saur pędem pobiegł z powrotem na mury.
- CZY WIECIE CO ONI ROBIĄ!!!!? PRZYZYWAJĄ JEDNEGO Z SZEŚCIU PRADAWNYCH
DEMONÓW, ZAŁOŻYCIELI PIEKIEŁ I DOWÓDCÓW ARMII, KTÓRA ZMIOTŁA
Z POWIERZCHNI ZIEMI STAROŻYTNĄ BOSKĄ AKADEMIĘ!!! CHCECIE DOPUŚCIĆ DO
TEGO BY ZAKOŃCZYLI RYTUAŁ?! TRZEBA GO PRZERWAĆ!!!!
- Oh, wiem jak to odbierasz, ale uspokój się i przeczytaj to – powiedział, uśmiechając się, Jaren
i podał rycerzowi opasłą księgę otwartą na 666 stronicy. Ten zaczął czytać:
Gdybyś był naprawdę potężnym i szalonym czarnoksiężnikiem mógłbyś przeprowadzić rytuał
przyzwania jednego z Sześciu. Po pojawieniu się będzie ci całkowicie posłuszny do zachodu słońca, po
czym natychmiast zostanie odesłany z powrotem do piekieł…
Jaren zabrał Degnusowi księgę.
- Widzisz, może nawet to jest i ohydne, ale na pewno skutecznie nam pomoże.
- Grrr… TY na coś TAKIEGO pozwalasz? Na wszelki wypadek przygotuję się jednak do odesłania
tego czegoś. – oburzył się van Saur i pobiegł po kilkunastu podwładnych, żeby zrealizować swoje
zamiary.
Tymczasem na polu bitwy sytuacja obrońców wyglądała nieciekawie. Przez bramę ciągnął do
miasta wąski, ale nieprzerwany, potok rannych i zabitych niesionych przez tych, którym odechciało
się walczyć, czyli śmierdzących tchórzy. W końcu linie ochotników zostały przełamane. Ci, co
przeżyli, uciekali do miasta. W tym krytycznym momencie Jaren postanowił osobiście włączyć się do
bitwy. Strumienie Smoczej Pożogi rozlały się po polu bitwy niczym schodząca po zboczu lawina,
spalając na popiół tysiące nieumarłych i mutantów. De Krenor natychmiast teleportował się bliżej
Jarena i osłonił magiczną tarczą część swojej armii. Gdy mag zauważył Przewodniczącego kapituły
momentalnie skoncentrował na nim całą moc zaklęcia. Jego były przełożony z trudem, ale jednak
powstrzymał je magiczną zaporą.
Nagle w środku miasta rozległ się ogłuszający huk i wystrzeliły stamtąd krwistoczerwone
błyskawice. Kultyści przyzwali Demonisa. Gdy wstał było go widać aż z południowego krańca pola
walki. Demon rozejrzał się, po czym w kilkunastu susach znalazł się pośrodku armii Kapituły. Rzucał
kule ognia na wszystkie strony, deptał tuziny wrogów, których ciosy co najwyżej zdawały się go
łaskotać.
Po paru minutach spostrzegł walczących arcymagów. Od razu wspomógł Jarena posyłając
w stronę Henrixa de Krenora strumień ognia równie silny co Smocza Pożoga. Osłona opadła, ale
przywódca wrogiej armii w mgnieniu oka wykonał unik. W miejscu, gdzie przed chwilą stał, ział teraz
piętnastometrowy lej. Przestraszony uciekł na drugi koniec pola bitwy gdzie Paladyni, niemal bez strat
własnych, wycinali Myszwióry i Korredy.
32
Przez miejsce bitwy przemknęło dziewięć cieni. Każdy z nich wypuścił mniejszy cień, który
pofrunął z szybkością błyskawicy ku de Krenorowi. Ten spostrzegł większość z nich i uniknął
trafienia. Myślał już, że mu się udało, lecz wtem osunął się na ziemię z półmetrowym ostrzem między
łopatkami. Jeden cios, ale skuteczny. Gildia Skrytobójców udowodniła swoją niezawodność.
Armia Nithal szybko rozproszyła siły wroga pozbawione mentalnego wsparcia swojego
wodza. Powoli zapadał zmrok, tym samym zbliżał się kres posłuszeństwa Demonisa. Wtem spod
bramy miasta wystrzelił wielki biały pocisk magiczny, który trafił demona w plecy. Jaren spojrzał
w jego stronę, po czym zbladł. - Nieeeeee! Za wcześnie! Zaklęcie trzymające go na ziemi jeszcze nie
utraciło mocy. Jest on teraz trwale oderwany od piekieł, do których już nigdy nie powróci, nawet po
utracie cielesnej powłoki. Na ziemi może teraz przebywać bardzo krótko, ale jakiś czas MUSI!!!
Większość swego przyszłego istnienia egzystować będzie w jakimś bliżej nieokreślonym miejscu,
pomiędzy nami, a zaświatami.
Usłyszał to van Saur, który z kilkoma innymi rycerzami, w pogoni za rannym Myszwiórem,
zapuścił się aż tak daleko. – Tego jeszcze nie było, żeby Paladyni przywołali demona z piekieł na
ziemię. Hańba! Polecą za to głowy! – Wrzasnął wściekły. Trzeba go natychmiast odesłać do tego
,,międzyświata”. Ustawić się w szyku bojowym! Razem z towarzyszami wrócił do reszty swego
wojska, po czym wszyscy (osiem tysięcy ludzi) użyli zaklęcia Cios Światłości przeciw Demonisowi,
który eksplodował z taką siłą, że mury Nithal zatrzęsły się w posadach.
W przyszłości, na ziemię powrócił ponownie dopiero ponad pół wieku po tych wydarzeniach,
przywołany przez sektę ukrywającą się w Nithal. Jednak był już tylko cieniem swojej dawnej potęgi.
Rozproszone niedobitki wielkiej armii ukryły się w okolicznych pieczarach, a po jakimś czasie
nawet zadomowiły się w nich. Dlatego jeszcze długo tereny wokół miasta nie były bezpieczne.
W bitwie zginęła ponad połowa wszystkich mężczyzn mieszkających w krainie Dziewięciu
Miast. Zakon Paladynów i armia Nithal zostały mocno przerzedzone. Jednak dzięki Kultystom miasto
było nietknięte, nie licząc wypalonych kamieni na rynku – pozostałości po otwartych tam wrotach
piekieł.
Zapasy zgromadzone w miejskich spichlerzach nie mogły się zmarnować. Jeszcze wieczorem
połowę zapasów podzielono równo między wszystkich, którzy przeżyli, resztę zaś spożyto podczas
wspaniałej, trwającej dwa dni uczty.
Po tygodniu, na swoje rodzinne ziemie postanowili wrócić Ergassaj. Wkrótce po opuszczeniu
Nithal jeden z nich pędem wrócił do miasta. Przywiózł ze sobą zatrważające wieści. Sto tysięcy
nieumarłych bez żadnego kłopotu zdobyło, a następnie zrównało z ziemią, mające zaledwie
półtoratysięczny garnizon Tuzmer. Mieszkańcy schronili się na okrętach, lecz nie mieli już do czego
wracać. Teraz, wysłany przez de Krenora kontyngent bezskutecznie oblegał Thuzal, ale w każdej
chwili mógł odstąpić od oblężenia i pomaszerować w kierunku Mythar. Natychmiast z Nithal
wyruszyło piętnaście tysięcy tutejszych żołnierzy i wszyscy Paladyni. Pod wykutą w zboczu góry
twierdzą nekromanci i sześćdziesiąt tysięcy nieumarłych właśnie zwijali oblężenie. Wykorzystując ten
dogodny moment do ataku, przybyła odsiecz wycięła ostatnich wrogów co do nogi. W ten sposób
Kapituła Magów została ostatecznie powstrzymana przed zrealizowaniem swoich zbrodniczych
planów.
EPILOG
Mniej więcej w tym samym czasie, kiedy trwała bitwa pod Nithal, na dalekim południu druga
armia Kapituły, po doszczętnym zniszczeniu całej Hironii, dotarła do granicy ziem Elfów. Hordy
nieumarłych i hufce demonów nie mogły się jednak równać z odwieczną potęgą Elfów, ani nawet
z furią uciekinierów z Elancjii i Hironii. Z mieszkańców tej ostatniej przeżyli tylko ci, którzy schronili
się u długowiecznych sąsiadów – dwadzieścia tysięcy mężczyzn, drugie tyle kobiet i dzieci
pochodzących z kiedyś niezwykle ludnego kraju.
Nową Kapitułę tworzyli tylko magowie, którzy czynnie przeciwstawili się Henrixowi de
Krenorowi. Jarena jednogłośnie wybrano na przewodniczącego, jednak nie chciał przyjąć tego
zaszczytu. Został w Margonem by pomagać w odbudowie krainy, której ogromne obszary zostały
niestety bezpowrotnie skażone.
33
W Werbin, dzięki kilku setkom Paladynów w garnizonie miasta, atak goblinów został
skutecznie odparty. Pola uprawne Nithal nie nadawały się już do użytku z powodu leżących na nich
setek tysięcy martwych ciał w różnym stopniu rozkładu. Po miesiącu od bitwy spadły ulewne deszcze.
Woda jednak nie chciała tam wsiąkać w ziemię i rozlała się szeroko tworząc wielkie bagna
o czerwonawym zabarwieniu. Nazwano je Krwistymi Bagnami. Przez ich środek usypano groblę na
południe, ale wielu wolało jeździć do Elancji wybrzeżem, przez Tuzmer. W końcu ruch na gościńcu
zamarł całkowicie. Nikt nie chciał zapuszczać się na przeklęte pole bitwy, które stało się dominium
duchów o przedziwnej, krwawej ( a nie bladej jak u innych) poświacie.
Młodzi siostrzeńcy Jarena, Vonaros i Kreiden, dostali od niego polecenie by strzegli szlaków
prowadzących do Świątyni Andarum, aby żaden podróżnik nie zaszedł już do tego siedliska zła.
Vonaros po kilku latach spędzonych w górach, zaprzyjaźnił się z mieszkającymi w tamtejszych
jaskiniach olbrzymami. Bardziej przejmował się ich ochroną przed podróżnymi niż tym, dokąd oni
zmierzają. Kreiden, z kolei, oferował napotkanym przez siebie podróżnym usługi przewodnika, po
czym wprowadzał ich w trans i wiódł z powrotem do Ithan. Niestety po wielu latach spędzonych
samotnie wśród ośnieżonych szczytów, zwariował i zaczął mordować prowadzonych przez siebie
ludzi. Tak narodziła się legenda o Złym Przewodniku.
W Świątyni Selder nigdy nie zaprzestał prób naprawienia Pradawnej Różdżki Ostatecznej
Destrukcji, z której został mu tylko trzon. Najlepszy efekt jego starań, nazwany przez młodsze
pokolenie Destrukcją Seldera, nie miał nawet dwudziestej części siły oryginału. Powiadano, że ważne
elementy oryginalnej Różdżki zebrał jeszcze na polu bitwy jakiś nieznający się na magii mieszkaniec
Ithan i przechowywał je w domu na pamiątkę.
Lata mijały, rany się zabliźniły, ale w pamięci ludzkiej ta wojna pozostała już na zawsze jako
najstraszliwszy moment w historii Margonem. Bohaterskie czyny, jakich wielu wtedy dokonało,
sławione były w balladach po wsze czasy.
KONIEC
Petrus
34
„Konkursy”
W pierwszym konkursie zwyciężył: Emilekm! Oto jego zwycięska praca:
W drugim konkursie zwycięzcą okazał się: Killers! Poniżej oczywiście jego wiersz…
„O pewnej miłości”
Raz była pewna miłość ckliwa,
co każdego spotkała, magią oczarowała.
Zakochanych połączyła,
rozstanych złączyła,
aż tak, że wszyscy skorzystali z niej.
Lecz pewnego dnia, białego poranka,
ktoś jej przykazania złamał…
Miłość się zasmuciła
i w smutku się pogrążyła.
Ten człowiek był bardzo okrutny,
niszczył co z miłością związane.
Jakby strzelba zabił więzi ludzkie,
jak strzała przebiła serce.
Wtedy miłość wzięła sprawę w swe ręce,
i przeszukała całą ziemię, by znaleźć tego złoczyńcę.
Kolejnego dnia wręcz się uradowała,
bo miłość dziwnym trafem moc odzyskała.
To przecież był już 14 luty!
Dzień zakochanych, jedyny w roku.
Przeciwnikowi tych świąt wręcz się gorzej zrobiło,
bo na widok tej miłości, nie lepiej się było…
Lecz poczuł ten wnet, kiedy poznał miłość jedyną.
Pełnia księżyca w północy już świta,
piękny dzień przemija..
Każdy do pracy swej biegnie już w pędy,
by zacząć kolejny dzień.
35
Natomiast ostatni konkurs wygrał: Fundamental! Oczarował on nas śmiesznym, bardzo
oryginalnym i niebanalnym dowcipem. O to w końcu chodziło.
„Jedzie Thinker w BMW i się cieszy, że mu się kółka kręcą. XD”.
Zwycięzców proszę o kontakt ze mną, poprzez pocztę w grze, bądź mail: [email protected]
Gratulujemy!
Nowe konkursy
W tym numerze przygotowaliśmy dla Was dwa konkursy.
Konkurs nr 1: Polega na… wymyśleniu konkursu. Zasady są proste, po prostu wymyślacie go
i przesyłacie nam. Dotyczyć może czegokolwiek. Zwycięski konkurs zostanie użyty w następnym
wydaniu e-zine, a pomysłodawcę czeka bardzo atrakcyjna nagroda.
Konkurs nr 2: Narysuj bądź namaluj obrazek związany z RPG. Może to być choćby najmniejszy
szczegół. Wszystko pozostawiam Waszej inwencji.
Prace konkursowe wysyłamy na adres mailowy redakcji [email protected],
temat „Konkurs-16”, w treści podajemy nick z gry oraz świat, prace powinny znajdować się
w załączniku. Nagrody jak zawsze będą atrakcyjne.
Pod każdą pracą proszę podpisać się nickiem z gry oraz napisać, na który konkurs ją
zgłaszacie! W przypadku zgłoszenia prac do obydwóch, proszę napisać, który jest do którego. Próby
jakichkolwiek plagiatów będą surowo karane!
Malii
36
„Komiks Sandariela”
37
38
„Literą Prawa pisane”
Margonem e-zine jest dodatkiem do internetowej gry MMORPG Margonem
(www.margonem.pl)
Teksty i ilustracje w nim zawarte są własnością ich autorów. Prace nadesłane na adres redakcji
nie są zwracane.
Redakcja zastrzega sobie prawo do ich redagowania, skracania i wszelkich innych zmian bez
podania przyczyn, a w szczególności w przypadku podejrzenia o plagiat lub łamania praw autorskich!
39

Podobne dokumenty

1 E definiuje

1 E definiuje Expowisko..............................................................................................................................4 Zemsta Salimira - rozdział VI .................................

Bardziej szczegółowo

1

1 Słowem wstępu ......................................................................................................................3 Nowa wersja Margonem, czyli o kliencie i silniku. ................

Bardziej szczegółowo

1

1 Opowiadanie Epony ............................................................................................................. 10 Sen o Motylu ........................................................

Bardziej szczegółowo

E definiuje 1

E definiuje 1 Oczami Elit ........................................................................................................ 4 Expowisko .......................................................................

Bardziej szczegółowo