Reportaż „Rodzinne wydarzenie roku Festiwal Biegowy w Krynicy

Transkrypt

Reportaż „Rodzinne wydarzenie roku Festiwal Biegowy w Krynicy
Reportaż
„Rodzinne wydarzenie roku
Festiwal Biegowy w Krynicy”
Wolny czas można spędzać na różne sposoby. Jedni czytają książki, chodzą do kina,
inni uprawiają sport. Moja mama uprawia nordic walking, babcia z dziadkiem uwielbiają
spacery, ja z siostrą uwielbiamy zabawę i wycieczki rowerowe, a mój tata? Tata biega
zawsze i wszędzie. Najczęściej biega dystanse dziesięciu kilometrów lub półmaratony.
Zdarzają się też maratony czyli czterdzieści dwa kilometry i wspaniała zabawa dla nas , to
znaczy czekanie z brawami na mecie. W 2004 roku tato dołączył do klubu sportowego Forma
w Wodzisławiu Śląskim. Tata ma dużo medali i kilkanaście pucharów na koncie. Najlepsze są
te, które zdobył w zawodach w Krynicy, Wrocławiu czy Hamburgu. Jednym z jego licznych
osiągnięć biegowych jest Festiwal Biegowy w Krynicy. Festiwal ten odbył się w dniach od 11
do 13 września 2015 roku. Krynica to piękne, malownicze miejsce na południu Polski. To
najlepsze wydarzenie dla taty ze względu na swoją rodzinę, bo zabrał tam mnie, siostrę i
mamę. Każda z nas może się pochwalić jakimś osiągnięciem w tym festiwalu. Było tam
niesamowicie. Sponsorami festiwalu była firma Koral i PZU. Firmy te dla uczestników
maratonu i innych biegów przygotowały pakiety startowe z koszulkami i biletami na Pasta
Party i posiłek regeneracyjny. Tato zabrał mnie na Pasta Party, gdzie makaron z mielonymi
pulpecikami smakował przewybornie. Smaczna była tez zupka po biegu i batoniki dla
biegaczy. W ciągu trzech dni odbyły się dwadzieścia cztery biegi dla dzieci, młodzieży i
starszych. Ja biegłam w kategorii na300 metrów w konkurencji „Biegi Deptaka dla dzieci”
pod przewodnictwem radia RMF . Moja siostra brała udział w biegu następnego dnia i mama
w kategorii na 300 metrów. Mnóstwo nagród, medali i zabawy. Pogoda była urozmaicona,
słoneczna, a czasami deszczowa. W festiwalu brali udział wszyscy chętni, bez ograniczenia
wiekowego. Wszędzie było widać ludzi w kolorowych koszulkach, w życiu nie spotkałam
tylu biegaczy naraz. Były też momenty, gdy żar lał się z nieba. Nawet w takim skwarze
biegacze się nie poddawali. Zakładali chustki biegowe, pili dużo wody i biegli dalej.
Cudownie się to oglądało i kibicowało, kiedy biegały maluszki, w tym moja siostra.
Największą przyjemność sprawiły nagrody, które czekały na mecie. Nawet osoby, które nie
stały na podium otrzymały pamiątkowy medal i symboliczne upominki. Najwięcej z naszej
rodziny wybiegał tata. Biegł aż w trzech rodzajach biegów: Krynicka Mila, Życiowa
Dziesiątka i Koral Maraton, na który najbardziej czekałam. Sponsorzy zadbali o różne
gadżety do kibicowania, np. trąbki, grające łapki – kołatki. Komentator sportowy każdego
biegu był tak przejęty, że aż stracił głos. Mimo tego, że lekarz zabronił mu głośno krzyczeć,
to emocjami był wciąż ze sportowcami. Za to i jemu kibice bili brawo. To wszystko było przy
pięknych widokach i cudownej muzyce. Na scenach festiwalu grała ukraińska muzyka oraz
różne taneczne zespoły dziecięce i dorosłych prezentowały swoje pokazy. Bardzo ciekawe i
śmieszne okazały się inne konkurencje biegowe, np. bieg w krawacie, bieg przebierańców,
bieg nocny czy bieg górski na Jaworzynę. Znani biegacze i początkujący biegacze
rywalizowali w różnych kategoriach biegowych. Polegały one na przebiegnięciu
obowiązkowych biegów, gdzie koniec dla niektórych był bardzo wyczerpujący. Niektórzy
przebiegli ponad 150 kilometrów.
Był to bieg o nazwie „Iron Run”, który polegał na bieganiu po górach i ulicach
Krynicy Zdroju. Zwycięzcą został biegacz, który pokonał wszystkie trasy w szybkim czasie.
Było to dla nich niesamowite przeżycie i wysiłek. Mój tata za rok planuje wziąć udział w
„Iron Runie”. Jedni przyjechali, żeby pobiegać i zmierzyć się ze znanymi sportowcami, a inni
żeby się pobawić. Ja z moją siostrą bawiłyśmy się wspaniale.
W Krynicy jest naprawdę fantastycznie. Przepiękny park, ciekawe Muzeum Zabawek,
Kolejka linowa na Górę Parkową i wiele innych. W czasie, kiedy biegacze biegali , dzieci
spędzały czas w specjalnej strefie , którą przygotowała firma PZU i firma Koral. W tej
strefie odbywały się przeróżne zabawy sportowe, sprawnościowe czy plastyczne. Udało mi
się wziąć udział w każdej z tych konkurencji. Przywiozłam mnóstwo nagród i upominków.
Dla każdego było coś miłego. W strefie odbywały się różne konkurencje plastyczne i firmy
dostarczyły rzeczy do malowania dla każdego, były również konkurencje zręcznościowe ze
skakanką, piłką i balonami. W przerwie biegłam z moją siostrą kibicować różnym osobom,
mamie i tacie. Potem wracałyśmy do strefy i grałam z siostrą w gry i oglądałam filmy.
Największym powodzeniem wśród dzieci cieszyły się projekty tras biegowych i konkurs w
grę Dooble. Cała strefa była oklejona pięknymi pracami i rysunkami dzieci. Odbywały się
tam też konkurencje, w których rodzice mogli brać udział razem z dziećmi. Najlepsza była
jednak darmowa lodówka z lodami Koral, gdzie lody nigdy się nie kończyły. Dla starszych
osób była tam też strefa zdrowia i strefa PZU z siłownią i pociągiem, który woził rodziny do
parku na ścieżki zdrowia. Razem z rodziną udaliśmy się na taka ścieżkę zdrowia.
Zwiedziliśmy zabytkowy Kościół, zobaczyliśmy ciekawe okazy ptaków i przyrody dookoła.
Codziennie wieczorem odbywały się koncerty znanych zespołów muzycznych, wywiady ze
znanymi sportowcami i znanymi ludźmi. Odbywały się tez na festiwalu różne wykłady i
prezentacje porad sławnych ludzi. Bardzo ciekawe były wykłady na temat zdrowia: „Co
piszczy w kolanie” i „ Trening biegowy bez biegania”. Festiwal biegowy w Krynicy to
najlepsza impreza biegowa i rodzinna dla każdego. Najważniejsze w tym festiwalu to
pokazanie, że biegać każdy może. Nie chodzi mi o bieganie po zwycięstwo. Najlepsza jest
zabawa, poznanie nowych ludzi, kolegów i koleżanek. Spotkaliśmy w Krynicy mnóstwo
sławnych i znanych ludzi, którzy osiągnęli różne sportowe sukcesy w swoim życiu. Poza tym
było tam dużo znajomych z Wodzisławia Śląskiego i okolic. Zdarzały się również
nieprzyjemne sytuacje, na przykład, kiedy jakiś biegacz nie ukończył biegu, bo miał kontuzje
albo źle się poczuł. Natychmiast przyjeżdżała karetka i mu pomagała. Wtedy ludzie, którzy
stali przy mecie jeszcze bardziej klaskali takiej osobie. Festiwal ten pokazał ,że trzeba
wspierać każdego, a najbardziej przyda mu się nasz doping, kiedy bijemy brawa przy mecie i
jesteśmy z nim do samego końca.
Mój tato biega od jedenastu lat, biega w czasie deszczu i kiedy jest słońce. Bierze
udział w licznych zawodach w Polsce i za granicą. Odkąd zaczął biegać, stracił dziesięć
kilogramów. Tato twierdzi, że bieganie uspokaja i odpręża. Ja i moja mam patrzymy na to i
uczymy się zawsze czegoś nowego. Festiwal Biegowy w Krynicy spowodował, że bardziej
zaczęłyśmy się ruszać. Tato pokazał nam, że nie zawsze łatwo dąży się do celu, ale czasami
kiedy się bawimy, możemy osiągnąć cel. W tym roku wycieczka do Krynicy była bardzo
udana, tata pokazał nam nowy sposób na spędzenie wolnego czasu. Poruszając ten temat,
chciałabym zachęcić wszystkich ludzi do udziału w takim festiwalu. Festiwal ten to
największa impreza biegowa w Polsce, dwadzieścia cztery biegi w trzy dni, tysiące biegaczy i
wspaniała zabawa. Każdy może spróbować swoich sił w swojej kategorii wiekowej . Nie
wszyscy ludzie na festiwalu muszą biegać. Mogą kibicować, słuchać porad znanych ludzi i
podziwiać piękno otaczającej przyrody.
Autor: Anna Słupek lat 9
Uczennica klasy IV w Zespole Szkolno – Przedszkolnym Nr 2 w Wodzisławiu
Śląskim
Adres prywatny:
ul. Czarnieckiego 44
44 – 304 Wodzisław Śląski
Rodzic: Jolanta Słupek 668524257
Anna Słupek : 788603999

Podobne dokumenty