Obraz płci w języku i kulturze
Transkrypt
Obraz płci w języku i kulturze
Wyższa Szkoła Zarządzania Marketingowego i Języków Obcych w Katowicach Obraz płci w języku i kulturze Pod redakcją Janusza Arabskiego Marzeny Będkowskiej- Obłąk Justyny Ziębki Katowice 2014 J seria: językoznawstwo 10 Redaktor serii: Janusz Arabski Recenzent: Dr hab. Ewa Bogdanowska-Jakubowska Copyright©by Wyższa Szkoła Zarządzania Marketingowego i Języków Obcych w Katowicach Wszelkie prawa zastrzeżone Wydano za zgodą Rektora Wyższej Szkoły Zarządzania Marketingowego i Języków Obcych w Katowicach ISBN 978-83-87296-15-3 Nakład 200 egz. Projekt okładki: Joanna Gębka, tel. 606 947 719 Druk: UKiP J&D Gębka, 44-100 Gliwice, ul. Młyńska 4, tel./fax 32 231 87 09 Konrad Szcześniak Uniwersytet Śląski Klęska urodzaju gramatycznego. Rodzaj i równouprawnienie płci Kobieta 1: To kłamstwo! Kopernik była kobietą! Albert: Einstein? Kobieta 2: Też była kobietą! Maks: A może Curie-Skłodowska też?! Albert: To akurat nie najlepszy przykład… Maks: A bo mnie zmyliły! Seksmisja, 1983 Wstęp Jest dość oczywiste, że rodzaj nie jest nieodzowną cechą języka. Aż 56% języków opisanych w Haspelmath, Dryer, Gil i Comrie (2005) nie ma rodzaju gramatycznego ani podziału na klasy rzeczowników. W wielu językach, w których rodzaj występuje, jest cechą dość niestałą i w niektórych okolicznościach (np. silnego kontaktu językowego) ma skłonności do zaniku (Thomason i Kaufman, 1988). Kwestia rodzaju gramatycznego od dawna intryguje filozofów i językoznawców. Przede wszystkim trudno jest zrozumieć funkcję i celowość tej kategorii gramatycznej. Już w XIV w. Ockham zauważył, że rodzaj występuje „nie z powodu żadnych wymagań znaczenia ani z powodu wymagań ekspresywności, ale raczej dla przyozdobienia i gramatyczności mowy.” (Kilarski:2013,288) Podobny pogląd wyraża McWhorter (2005), który stwierdza, że rodzaj gramatyczny “jest ornamentem wobec języka naturalnego” (ibid.,75) i zalicza go do cech językowych będących nadbudową (overspecified 131 systems) w stosunku do Gramatyki Uniwersalnej. Według Neumann-Holzschuh, „afiksy rodzaju gramatycznego nie oznaczają żadnego prawdziwego bytu, pozbawione są treści semantycznej i nie spełniają żadnej roli komunikacyjnej” (2006: 264). Lass (1997:13) określa rodzaj gramatyczny mianem “językowych męskich sutków.” Są to bardzo radykalne poglądy i nie wszyscy je podzielają. Na przykład funkcje klasyfikacji nominalnej wyróżniają Contini-Morava i Kilarski (2013). Trudgill (1999) przyznaje, że w odróżnieniu od rodzaju gramatycznego, przynajmniej rodzaj naturalny ma swoje oczywiste uzasadnienie, szczególnie w odniesieniu do rozróżnienia płci u ludzi (ibid.,138). Trzeba jednak przyznać, że rodzaj zarówno gramatyczny i naturalny w komunikacji czasem bardziej przeszkadza niż ją ułatwia. Rodzaj gramatyczny na przykład wymusza nadanie arbitralnej formy za każdym razem, gdy do języka wprowadzane jest zapożyczenie, co w wielu przypadkach kończy się tym, że jedno zapożyczenie może funkcjonować w trzech różnych rodzajach (Callies, Ogiermann i Szcześniak, 2010). W niniejszym opracowaniu zajmę się kwestią pomijania rodzaju (głównie naturalnego) zarówno w językach mających rodzaj gramatyczny (takich jak polski) i tam, gdzie rodzaj gramatyczny zanikł (angielski). Postaram się wykazać, że próby neutralizowania różnic rodzaju mają szansę powodzenia w przypadku form klas otwartych, ale nie klas zamkniętych. Formy leksykalne Nazwy zawodów w języku polskim W tej części zajmę się zjawiskiem unikania form żeńskich rzeczowników spowodowanym czynnikami socjolingwistycznymi związanymi z postrzeganiem ról kobiet, prestiżem i równouprawnieniem. Od pewnego czasu w języku polskim odchodzi się już od form lekarka, dyrektorka, kierowniczka, prezeska, i zastępuje się je formami męskimi (pani) lekarz, kierownik, prezes. Mówiąc o kobiecie wykonującej zawód lekarza, większość użytkowników powie pani lekarz dużo częściej niż pani lekarka. 132 W dalszej części wspomnę możliwe powody, dla których w polskim i innych językach zanikają formy żeńskie wielu tytułów i zawodów. Na razie wystarczy nadmienić, że w odczuciu użytkowników forma męska ma ogólnie bardziej pozytywne konotacje. Niektóre pary form różnią się między sobą pod względem postrzeganego prestiżu; i tak na przykład pani dyrektor kojarzy się z kobietą kierującą większą firmą, a forma dyrektorka użyta byłaby chyba wyłącznie w kontekście szkoły, ale i tu preferowana jest forma pani dyrektor. W końcu niektóre formy są właściwie niespotykane, tak jak to jest w przypadku form premier (??premierka), magister (??magisterka), czy w końcu minister (mało kto użyłby z poważną miną formę ministra stworzoną przez minister ?? Joannę Muchę). W wielu przypadkach, zmiany te mają charakter normatywny, regulowane zaleceniami Rady Języka Polskiego. Ponieważ w odniesieniu do kobiet stosuje się formy sędzia oraz sędzina, Rada Języka Polskiego rozgranicza je uznając, że w „starannej polszczyźnie sędzina to żona sędziego, natomiast kobieta wykonująca zawód sędziego to (pani) sędzia. Potocznie określa się także nazwą sędzina kobietę-sędzię. Nie powinno się jednak tego robić w polszczyźnie starannej ani oficjalnej.” We wszystkich powyższych przykładach preferowana jest forma męska, która korzystniej brzmi i kojarzy się z bardziej prestiżową pozycją. Przypuszczalnie dlatego nie są nawet podejmowane próby wprowadzenia żeńskich odpowiedników wielu tytułów i zawodów. W przeglądzie funkcjonujących w języku polskim nazw zawodów, Grzybowska (2014) doliczyła się kilkuset form bez żeńskich odpowiedników takich jak marszałek, intendent, inspektor, inwentaryzator, pirotechnik, chiropraktyk, itd. Tendencja ta nie jest cechą wszystkich języków słowiańskich. W czeskim i słowackim formy żeńskie współistnieją u boku form męskich i używane są regularnie wszędzie tam, gdzie w polskim się ich unika (1). 133 (1) paní magisterka / paní premierka / paní doktorka itd. Wiele z tych form spotyka się w utartych zwrotach (2): (2) Vážená paní ředitelko, ministryně, náměstkyně, profesorko, doktorko, inženýrko, plukovnice (dosł. ‘Szanowna Pani Dyrektorko, Ministerko, Sekretarko, Profesorko, Lekarko, Inżynierko, Pułkowniczko’) Nie oznacza to oczywiście, że rodzaj w języku polskim zanika. Unikanie form rodzaju żeńskiego jest zjawiskiem czysto leksykalnym, nie gramatycznym, i odbywa się w ramach rodzaju naturalnego. Formy męskie rzeczowników w odniesieniu do kobiet, od strony gramatycznej pociągają za sobą obowiązek użycia przymiotników i imiesłowów w rodzaju żeńskim: (3) Do sali weszła uśmiechnięta (*uśmiechnięty) prezes. Forma żeńska inaczej się też odmienia. Kiedy odnosi się do mężczyzny, jest odmieniona w narzędniku, a kiedy odnosi się do kobiety pozostaje bez odmiany: (4) Rozmawiam z panem premierem / z panią premier. (Miemitz, 1997, str. 33) Pewna dowolność zachodzi przy użyciu przymiotników w pozycji dopełnienia, gdzie premier w odniesieniu do kobiety zdaje się funkcjonować jako forma gramatycznie i męska i żeńska: (5) Uważam, że pani Kopacz będzie dobrym premierem / dobrą premier. Powyższe zdanie brzmi naturalnie tak samo z premierem w formie męskiej jak i w żeńskiej. Jednocześnie, w języku polskim nie jest niczym wyjątkowym, kiedy kobiety mają nazwiska w formie męskiej, jak w tym przypadku Kopacz. 134 W czeskim, nazwisko kobiety musi mieć formę żeńską (np. Vondráčková), nawet gdy dotyczy to nazwisk obcych (Kopaczová, Thatcherová). Dlatego Kopernik wspomniana w cytacie z „Seksmisji” na wstępie teoretycznie mogła być nawet i kobietą. Nazewnictwo w języku angielskim Podobny trend ma miejsce w języku angielskim, gdzie nazwy zawodów są zrównywane pod względem rodzaju na dwa główne sposoby. Jednym z nich jest rezygnowanie z tradycyjnych nazw zawierających w sobie cząstki wyrazowe wskazujące na płeć i zastępowanie ich nazwami nienacechowanymi pod względem rodzaju (6). (6) businessman / businesswoman chairman / chairwoman congressman fireman / firewoman insurance man salesman / saleswoman stewardess / steward policeman / policewoman postman / postwoman taxman etc. > entrepreneur / executive > chairperson / chair > member of Congress > fire fighter > insurance agent > sales representative > flight attendant > police officer > postal worker > tax collector Drugim sposobem jest redukowanie żeńskich sufiksów -ess w słowach takich jak actress, authoress, conductress, deaconess, directress, editress, manageress, mayoress, poetess, proprietress, sculptress. Dużo rzadziej spotykanym, również unikanym, sufiksem jest -ette w słowach usherette czy graduette. Według wskazówek o stylu użycia w słowniku Random House Webster’s, w drugiej połowie XX w. drastycznie zmalała częstotliwość słów zakończonych na -ess, a niektóre z nich (np. Jewess, Negress) są uważane wręcz za obraźliwe. 135 Wysiłki te nie ograniczają się jedynie do tytułów i nazw zawodów. W poradnikach stylu użycia proponowane są też alternatywne sformułowania zastępujące wszelkie wyrazy sugerujące główną rolę rodzaju męskiego, takie jak poniższe przykłady (7) (7) man, mankind > human beings, humans, humanity manpower > work force, staff to man > to staff man-made > synthetic, manufactured man on the street > average/ typical person Izba Reprezentantów Stanów Zjednoczonych wydaje oficjalne wytyczne co do redakcji tekstów, w tym wskazówki dotyczące neutralności rodzaju. Poniżej przytaczam fragment z dokumentu House Resolution 5, z 6 stycznia 2009: (8) (A) usunąć ‘chairman’ (‘przewodniczący’) w każdym miejscu, w którym się pojawia i użyć ‘chair’; … usunąć ‘his opinion’ (‘jego opinia’) i wstawić ‘the opinion of the Speaker’ (‘opinia Spikera (Izby Reprezentantów)’). … (A) w klauzuli 4(f)(1), usunąć ‘President submits his budget’ (‘Prezydent zgłasza swój (jego) budżet’) w wstawić ‘submission of the budget by the President’ (‘zgłoszenie budżetu przez Prezydenta’); Celem tych rozporządzeń jest wyeliminowanie z użycia zaimka męskiego i wszelkich form, które domyślnie traktowały płeć męską jako podstawową, ale czym tak naprawdę uzasadniane są te inicjatywy? Obserwowane ostatnio zwyczaje unikania form żeńskich można zrozumieć mając na uwadze niemożliwe chyba do uzgodnienia role kobiet i mężczyzn w życiu, co jest szczególnie kłopotliwe w życiu politycznym i zawodowym. Jak wyjaśnia 136 Felderer (1997), kobieta w przestrzeni wcześniej uznawanej za ściśle męską postawiona jest przed trudnym wyborem. Z jednej strony poczuwa się do spełnienia stawianych przed sobą oczekiwań dotyczących kobiecości, ale z drugiej musi sprostać wymaganiom norm profesjonalnych (ibid., 373). Podobnie mężczyźni muszą się liczyć z nowymi realiami, w których „kobiet nie da się już kategoryzować w uproszczony sposób jako ‘matka’, ‘uwodzicielka’, ‘pomocnica’ ani w bardziej bezpłciowy sposób jako ‘karierowiczka’, ‘intelektualistka’ etc. – odpowiedniki męskich kategorii ‘mąż’, ‘ojciec’, ‘partner’, ‘dżentelmen’ etc. – mężczyźni stoją przed trudnościami w utrzymaniu patriarchalnego porządku opartego na tradycyjnych wzorcach męskich ról i tożsamości.” (ibid., 373) W sytuacji, w której niezręczne jest ignorowanie kobiecości i jednocześnie poważnym faux pas jest nawet dopuszczenie możliwości istnienia oddzielnych ról, wydaje się oczywistym, że najskuteczniejszym rozwiązaniem problemu jest unikanie podkreślania różnic rodzaju w języku. Tak więc, unikanie form nacechowanych motywowane jest poglądem, że podział na żeńskie i męskie formy utrwala powszechny stereotyp, że jedynie mężczyźni są w stanie wykonywać niektóre (bardziej prestiżowe zawody), a formy żeńskie (np. niemodna dość forma actress) odwracają uwagę od natury samego zawodu. Należy tu zwrócić uwagę na różnicę między efektami wyżej opisanych tendencji w języku polskim i angielskim. W angielskim stosuje się nazewnictwo, które swoją formą nie sugeruje skojarzenia z żadną płcią (np. chairperson, chair). Za to w języku polskim ma miejsce paradoksalna sytuacja. Otóż rezygnacja z wielu form żeńskich prowadzi właśnie do zwiększenia częstotliwości użycia form męskich. Jeśli celem jest przeciwdziałanie niesprawiedliwym stereotypom i promowanie równości, to zdawałoby się, że promowane powinny być formy żeńskie. Taką właśnie logiką kieruje się od kilku ostatnich dekad wdrażana w języku niemieckim polityka mająca na celu zwiększenie sfery udziału kobiet w życiu publicznym i zawodowym. Inicjatywa ta realizowana jest poprzez rozbudowę leksykalnych środków oddania symetrii rodzaju i zapobiegania 137 językowo utrwalanych stereotypów kulturowych dotyczących roli kobiet (Linke, 2002). Polityka ta polega między innymi na zalecaniu użycia szeregu form żeńskich rzeczowników takich jak Kellnerin (‘kelnerka’). Jednak efekty tej polityki nie zawsze są zgodne z zamiarami. Niektóre rzeczowniki zakończone przyrostkiem -in, jak na przykład Professorin (‘pani profesor’), są powszechnie postrzegane za nieco obraźliwe (Baker, Mills: 1986,30). Formy gramatyczne Zaimek ‘they’ Wytyczne dotyczące akcentowanie równouprawnienia w języku wydaje rząd australijski, który w dokumencie Style Manual z roku 2002 rekomenduje formy they i their (‘oni’ i ‘ich’) w odniesieniu do zaimków nieokreślonych (Peters:2007,31): (9) Everyone should know ?his / ?her / their own duties. Każdy powinien znać jego / jej / ich własne obowiązki. ‘Każdy powinien znać swoje własne obowiązki.’ Zaimek bezosobowy W odróżnieniu od języka polskiego, angielski nie posiada zaimka neutralnego wobec rodzaju. W angielskim nie występuje odpowiednik polskiego zaimka swój stosowanego w sytuacjach, kiedy nie jest potrzebne ani wskazane określenie rodzaju posiadacza: (10) Każdy przyniósł własne napoje. Angielski co prawda dysponuje wyrażeniami alternatywnymi (11), (11) Everyone brought his or her / one’s own / their drinks. Każdy przyniósł jego albo jej / własne / ich napoje. 138 ale żadne z nich nie spełnia swojej roli: Formom połączonym his or her brakuje zwięzłości, zaimek one’s brzmi zbyt formalnie (Pinker:1996), a forma their uznawana jest przez purystów za niegramatyczną, bo zachodzi w niej niezgodność liczby z podmiotem w liczbie pojedynczej, podczas gdy their jest w liczbie mnogiej. W języku polskim nie zachodzą tu niedogodności, ponieważ podmiot w języku polskim można pominąć, więc mówiący nie jest zmuszony wybierać między formami on i ona w podmiocie, a dalej w zdaniu są do dyspozycji formy swój, siebie, sobie, sobą. Jednak podobne możliwości nie istnieją w języku angielskim, i dlatego już od ponad wieku podejmowane są próby stworzenia zaimka bezosobowego (Baron:1981). Pierwsze propozycje pochodzą z roku 1850, kiedy starano się wprowadzić do użycia formy ne, nis, nim, i hiser. Baron odnotowała kilkaset takich propozycji, które od tamtej pory do dziś pojawiają się mniej więcej co kilka lat. W ostatnich dekadach proponowano między innymi formy heshe, et, emself, ala, han, hey, hir1 których autorzy najwyraźniej nie zdają sobie sprawy z istnienia proponowanych wcześniej form, co świadczy jedynie o niepowodzeniu tych wysiłków. Konsekwencje gramatykalizacji Dlaczego mimo setek propozycji, do których dotarła Baron, żadnej z nich nie udało się wejść do powszechnego użycia, podczas gdy ze stosunkową łatwością tworzone są nowe słowa też mające na celu promowanie równouprawnienia, takie jak flight attendant czy postal worker? Słowa te należą do dwóch fundamentalnie różnych grup. Podczas gdy rzeczowniki na liście w (6) to formy leksykalne, wśród których stale przybywa neologizmów, zaimki są formami gramatycznymi, zwanymi też formami klas zamkniętych (closed class forms), które nie powstają w drodze neologizacji (sama nazwa klasy zamknięte wskazuje na niemożliwość świadomego tworzenia nowych form). W bogatej literaturze na temat powstawania form klas zamkniętych, ogromna większość odnotowanych przypadków (jeśli nie wszystkie z) tych form powstała w wyniku gramatykalizacji, czyli powolnego 1 Zbiór stworzony przez Baron dostępny jest na stronie http://www.english.illinois.edu/people-/faculty/debaron/essays/epicene.htm 139 procesu przekształcenia się form leksykalnych w gramatyczne. Na przykład w języku polskim partykuła bodaj pochodzi od form leksykalnych Bóg daj (by) (Pogonowski: 2006), które poprzedzały w wielu wypowiedziach życzenie lub przekleństwo (Bóg daj (by) kark skręcił / zdechł), i w wyniku częstego użycia zrosły się w jedną wewnętrznie nieprzejrzystą formę. Należy jednak podkreślić, że żaden użytkownik polskiego świadomie nie proponował formy bodaj. Wyłoniła się ona na przestrzeni wielu dekad albo nawet stuleci w sposób stopniowy i niedostrzegalny na tyle, że prawdopodobnie nikt żyjący w czasie przekształcania Bóg daj w bodaj nie zdawał sobie sprawy, że jest świadkiem powstawania nowej formy. Taki gradualizm charakteryzował prawdopodobnie powstawanie wszystkich form klas zamkniętych wchodzących do języka. W języku polskim leksykalne pochodzenie na przykład wielu przyimków widać w przykładach około, wzdłuż, czy podczas; w angielskim podobnie widać to w przyimkach along, across, amid, during, a niektóre formy mają wciąż przejściowy charakter (np. concerning, regarding, failing). Różnica między formami klas zamkniętych i otwartych ma zatem konsekwencje dla prób regulacji rodzaju w języku. Podczas gdy rodzajem stosunkowo łatwo poddaje się manipulacji w przypadku słów leksykalnych, to w formach gramatycznych jest on wyjątkowo oporny. Trzeba zauważyć, że zaimki they i their, o których mowa w 3.1, używane w formie bezosobowej weszły do użycia właśnie w sposób spontaniczny, typowy dla form klas zamkniętych. Nie były one rekomendowane (jeśli już, to raczej starano się je wyeliminować jako niegramatyczne), a kiedy w 2002 rekomendował je rząd australijski, były już od dawna w użyciu. Ciekawym przykładem jest przypadek liczebników półtora i półtorej należących do dość sporej kiedyś grupy liczebników ułamkowych, które uległy „uproszczeniu: kilka pokoleń wstecz był jeszcze w użyciu osobny szereg liczebników ułamkowych…” (Hącia:2007,4). Jeszcze dość niedawno były one używane systematycznie w zależności od rodzaju rzeczownika, tak że forma półtora poprzedzała rzeczownik rodzaju męskiego (półtora tygodnia), a półtorej rzeczownik rodzaju żeńskiego (półtorej godziny). Dziś wielu użytkowników nie ma świadomości tego rozgraniczenia i dość częste jest zamienne użycie tych form. 140 Dziś fraza półtorej tygodnia pojawia się w ponad 100 000 stron internetowych i chociaż można by ją normatywnie uznać za niegramatyczną, znamienne jest, że w przypadku tego liczebnika rozróżnienie pod względem rodzaju jest już niewidoczne dla użytkowników, którzy nie popełniają błędów w odmianie przymiotników i chyba żaden z nich nie użyłby formy takiej jak *szczęśliwa nowa rok. W sieci dostępne są poradniki językowe, których autorzy wyjaśniają różnicę między formami półtora i półtorej, starając się przywrócić dawne użycie. Jednak w świetle wiedzy o gramatykalizacji i trudności regulacji form klas zamkniętych, powinno być oczywiste, że takie przywracanie zanikłych form to nic innego jak próba świadomej neologizacji w obrębie klas zamkniętych, skazana na porażkę tak samo jak próba zadekretowania zaimków bezosobowych w angielskim. Podobna sytuacja ma miejsce w portugalskim. Tu słowo dziękuję ma formę męską obrigado oraz żeńską obrigada. Podział ten wynika z klasyfikacji gramatycznej: obrigado / obrigada to imiesłów (dosł. ‘zobowiązany / zobowiązana’) i jako taki powinien być odmieniony nie tylko pod kątem rodzaju, ale też liczby (12). (12) a. obrigad-o zobowiązan-RM.POJ ‘dziękuję’ (mężczyzna) b. obrigad-a zobowiązan-RŻ.POJ ‘dziękuję’ (kobieta) c. obrigad-o-s zobowiązan-RM-MN ‘dziękujemy’ (mężczyźni) d. obrigad-a-s zobowiązan-RŻ-MN ‘dziękujemy’ (kobiety) 141 Jednak obecnie w odczuciu wielu rodzimych użytkowników, wyraz obrigado stał się przede wszystkim wykrzyknikiem, a ten nie jest odmieniany. W rezultacie, wielu użytkowników posługuje się tylko jedną formą obrigado; zarówno mężczyźni i kobiety używają formy obrigado. Tak samo jak w przypadku polskich półtora / półtorej, podejmowane są próby przywrócenia rozgraniczenia, ale ponieważ mamy do czynienia z formą klas zamkniętych, ewentualne powodzenie tych wysiłków jest bardzo wątpliwe. Androcentryzm Opisane przeze mnie tendencje do zacierania różnic rodzajowych są zrozumiałe, zważywszy, że zwyczaje i zasady, które do tej pory regulowały użycie przyimków i nazw zawodów pochodzą z czasów poprzedzających udane inicjatywy emancypacyjne i feministyczne; zasady te wprowadzane były przez autorów niekryjących swoich, wtedy dość powszechnych, szowinistycznych poglądów. Na przykład Brown (1880) twierdził, że „te terminy, które stosuje się jednakowo w odniesieniu do obu płci (jeśli nie są wyraźnie użyte w odniesieniu do kobiet) i te formy liczby mnogiej, które obejmują obydwie płci powinny być rodzaju męskiego, ponieważ we wszystkich językach, rodzaj męski uważany jest za bardziej godny i stosuje się go wtedy, gdy obydwie płci ujmuje się jednocześnie.” (1880, str. 255) Brown podpiera się argumentacją Jamesa Harrisa, który w traktacie Hermes (1751,54) dowodził, że „Stwórca ... jest we wszystkich językach rodzaju Męskiego, jako że płeć męska jest płcią wyższą i znakomitszą.” Pozostaje jeszcze pytanie, dlaczego w językach posiadających rodzaj gramatyczny, rezygnuje się z rodzaju żeńskiego na rzecz męskiego (premier, prezes, inżynier), a nie odwrotnie, co by było widoczniejszym wyrazem równouprawnienia. Podczas gdy w angielskim leksykalne alternatywy dla tradycyjnych tytułów są neutralne pod względem rodzaju (sales representative, chairsperson), to w polskim, gdzie rzeczownik ma obowiązkowo oznaczenie rodzaju, alternatywy przyjęte dla obu płci mają paradoksalnie andro-centryczną, można powiedzieć szowinistyczną formę męską. Ta tendencja nie jest niczym 142 wyjątkowym, i na pewno jest właściwa nie tylko dla polskiego. Podobne zjawisko zauważa Pinker (2007: 318 i n.): Rodzice czasem nadają dziewczynkom imiona chłopców, pewnie dlatego, że liczyli na chłopca, ale bardziej prawdopodobnie po to, by wpoić dziewczynce poczucie niezależności i siły. Nie wiedzieć czemu, takie imiona najczęściej trafiają się dziewczynkom, które później stają się seksownymi aktorkami i modelkami (albo może imiona te są wybierane przez nie same), jak Drew Barrymore, Blair Brown, Glenn Close, Jamie Lee Curtis, Cameron Diaz, Jerry Hall, Daryl Hannah, Mel Harris, James King, i Sean Young (wszystkie te imiona są rzadkie wśród kobiet w ich wieku). Feminizm byłby oczywistym wyjaśnieniem, gdyby nie fakt, że proces ten ma miejsce od sto lat albo i dłużej. Na początku XX w. Beverly, Dana, Evelyn, Gail, Leslie, Meredith, Robin, i Shirley były przede wszystkim męskimi imionami. I przez cały ten czas, nadawanie imion było jednokierunkową drogą. W momencie kiedy imię męskie nadane zostanie zbyt wielu dziewczynkom, staje się niestosowne dla chłopca, prawdopodobnie dlatego, że rodzice są mniej skłonni przypisywać cechy żeńskie swoim synom niż cechy męskie córkom. Jak zauważył Johnny Cash, ‘Nie żyje się łatwo chłopcu o imieniu Sue’” Nie jestem w stanie wyjaśnić kognitywnych mechanizmów tego zjawiska i pozostaje mi jedynie spekulować, że w świadomości ludzkiej cały czas panuje przekonanie, że płeć męska jest, słusznie czy nie, płcią silniejszą, dominującą i uprzywilejowaną. Ten stan rzeczy ma pewnie swoje korzenie między innymi w uwarunkowaniach kulturowych. Poglądy na temat „doskonalszego rodzaju” głoszone przez przytaczanego wcześniej Browna i Harrisa były typowe dla klimatu intelektualnego długich stuleci, kiedy to asymetria płci była tak oczywista i naturalna, że niedorzecznością byłoby ją kwestionować. Jest raczej mało prawdopodobne, że kilka dekad nawet najwytrwalszych kampanii na rzecz równouprawnienia doprowadzi do zmian w mentalności. Wnioski W niniejszej pracy zebrałem przykłady prób zacierania językowych granic między rodzajami. W niektórych przypadkach były to świadome próby dokonania zmian językowych mających na celu promowanie 143 równouprawnienia. Starałem się wykazać, że rodzaj w języku, zarówno naturalny i gramatyczny, bywa kłopotliwy i podejmowane są starania użycia języka neutralnego. Jak można wnioskować z cytatów zawartych we wstępie, rodzaj jest balastem, który nie dość, że nie spełnia żadnych oczywistych funkcji komunikacyjnych, to jeszcze przeszkadza w płynnej komunikacji. Podczas gdy rodzaj udaje się w dużym stopniu modyfikować w obszarze leksykalnym, próby regulacji napotykają na opór w postaci oddziaływania rodzaju gramatycznego. W języku polskim neutralizacja rodzaju nie prowadzi do powstania form neutralnych, ale paradoksalnie częstszego użycia form męskich, ponieważ nie da się wprowadzić słów niekreślonych przez rodzaj gramatyczny. Na przeszkody trafiają też próby wprowadzenia neutralnych zaimków, ponieważ nie istnieje możliwość świadomego tworzenia form klas otwartych. Literatura Baker, A., & Mills, A. E. (1986). The Acquisition of Gender. Berlin: Springer Verlag. Baron, D. E. (1981). The Epicene Pronoun: The Word That Failed. American Speech, 56(2), 83-97. Brown, G. (1880). Grammar of English grammars. New York: William Wood. Callies, M., Ogiermann, E., & Szcześniak, K. (2010). Genusschwankung bei der Integration von englischen Lehnwörtern im Deutschen und Polnischen. In C. Scherer, & A. Holler, Strategien der Integration und Isolation nichtnativer Einheiten und Strukturen (pp. 65-86). Berlin: Mouton de Gruyter. Contini-Morava, E., & Kilarski, M. (2013). Functions of nominal classification. Language Sciences 40, 263-299. Felderer, B. (1997). Do’s and don’ts. Gender representations in a political debate. In H. Kotthoff, & R. Wodak, Communicating Gender in Context (pp. 371-400). Amsterdam: John Benjamins Publishing Company. Grzybowska, A. (2014). Gender Neutrality of Language in English and Polish Praca magisterska. Katowice: Uniwersytet Śląski. 144 Harris, J. (1751). Hermes or a Philosophical Inquiry Concerning Language and Universal Grammar. London: Woodfall. Haspelmath, M., Dryer, M. S., Gil, D., & Comrie, B. (2005). World Atlas of Language Structures. Oxford: Oxford University Press. Hącia, A. (2007). Język polski. Warszawa: Rada Jezyka Polskiego. Kilarski, M. (2013). Nominal Classification: A history of its study from the classical period to the present. Amsterdam: John Benjamins Publishing Company. Lass, R. (1997). Historical linguistics and language. Cambridge: Cambridge University Press. Linke, A. (2002). Das Wort in der feministischen Sprachreflexion. Eine Übersicht. In A. Cruse, F. Hundsnurscher, M. Job, & P. R. Lutzeier, Lexikologie. Ein internationales Handbuch zur Natur und Struktur von Wörtern und Wortschätzen/Lexikology. An international handbook on the nature and structure of words and vocabularies (pp. 121-129). Berlin/New York: de Gruyter. McWhorter, J. H. (2005). Defining Creole. Oxford: Oxford University Press. Miemitz, B. (1997). “Male person” vs. “Everything that is not a male person”. Gender and sex in Polish. In H. Kotthoff, & R. Wodak, Communicating Gender in Context (pp. 31-50). Amsterdam: John Benjamins Publishing Company. Neumann-Holzschuh, I. (2006). Gender in French creoles : The story of a loser. In J. C. Clements, T. A. Klingler, D. Piston-Hatlen, & K. J. Rottet, Source: History, society and variation: In honour of Albert Valdman (pp. 251-277). Amsterdam: John Benjamins Publishing Company. Peters, P. (2007). The Cambridge Guide to Australian English Usage. Cambridge: Cambridge University Press. Pinker, S. (2007). The Stuff of Thought. Language as a Window into Human Nature. New York: Viking. Pogonowski, J. (2006). Ile jest języków? Investigationes Linguisticae vol. XIV 2006, 1-12. 145 Thomason, S. G., & Kaufman, T. (1988). Language Contact, Creolization, and Genetic Linguistics. Berkeley, LA: University of California Press. Trudgill, P. (1999). Language Contact and the Function of Linguistic Order. Poznań Studies in Contemporary Linguistics, 133-152 . 146