dla motoryzacji

Transkrypt

dla motoryzacji
9 czerwca 2008
Dodatek branżowy do Teleinfo nr 11–12/2008
Informatyka
dla motoryzacji
INFORMATYKA
BRANŻOWA
MOTORYZACJA
www.teleinfo24.pl
Standardy
coraz ważniejsze
Dynamiczny wzrost rynku motoryzacyjnego w Polsce stawia przed
poddostawcami liczne wyzwania, m.in. konieczność inwestowania
w standardy i wspierające ich wdrożenie technologie IT – wynika
z badań QAD Polska i redakcji „Teleinfo”.
Przemysł motoryzacyjny to jeden z najbardziej
dynamicznie rozwijających się sektorów polskiego rynku. W 2007 r. w czterech fabrykach
na terenie Polski należących do Fiat Automotive Poland, General Motors, FSO i Volkswagen Polska wyprodukowano łącznie 870 tys.
samochodów osobowych i dostawczych (dane
za Instytutem Badań Rynku Motoryzacyjnego
Samar), co oznacza ponad 21-proc. wzrost
w stosunku do 2006 r. Niemal całość produkcji trafiła na eksport, gdyż w Polsce zostało
niecałe 3 proc. aut. W tym roku liczba wyprodukowanych samochodów ma przekroczyć
1 mln, co pozwoli nam uplasować się w Europie w okolicach 7 miejsca pod względem
wielkości produkcji, przed Czechami, które
jeszcze 2 lata temu produkowały od nas blisko
150 tys. samochodów więcej.
Przyszłość rynku ocenia się więc optymistycznie. Składają się na to zarówno przychody
z podpisanych wcześniej kontraktów, jak
i oczekiwana rozbudowa zakładów w Polsce
w związku z trendem lokowania w Europie
Środkowo-Wschodniej co najmniej połowy
dostawców. Kilka ważnych inwestycji kapitału zachodniego przegraliśmy, niestety, z południowymi sąsiadami już na starcie, ale kilku
kolejnych światowych producentów zapowie-
warto wiedzieć...
Ponieważ standaryzacja jest wymuszona
przez producentów samochodów,
poddostawcy bardzo dobrze znają branżowe
standardy. Powszechnie stosowany jest
już standard jakości ISO/TS16949. Coraz
więcej firm przymierza się do wdrożenia
standardu MMOG/LE (Materials Management
Operations Guidelines/Logistics Evaluation),
umożliwiającego ocenę skuteczności
zarządzania materiałami i logistyką, bo zdaje
sobie sprawę, że już niedługo będzie to
wymóg ze strony światowych producentów
w tej branży.
22 Teleinfo 9 czerwca 2008
Lokalizacja poddostawców z kapitałem zagranicznym
Źródło: Polska Izba Motoryzacji
P
działo nowe inwestycje, np. Ford produkcję
Forda Ka w fabryce Fiata w Tychach.
 Wysoka jakość, ale…
Firmy z polskim kapitałem odgrywają niewielką rolę w bezpośrednich dostawach dla
producentów samochodów (tzw. dostawcy
I rzędu). Wymaga to bowiem ogromnych
inwestycji przy dużym ryzyku oraz kosztownego ubezpieczenia na wypadek problemów
z zapewnieniem jakości. Dużo liczniejsi są
polscy dostawcy II i III rzędu oraz producenci części zamiennych na rynek.
Firmy motoryzacyjne, które w Polsce zlokalizowały część swojej produkcji, są zadowolone z jakości powstających u nas samochodów
czy podzespołów. Co więcej, w większości
przypadków polskie fabryki są w koncernach
uważane za najlepsze lub jedne z najlepszych
– nie ma zastrzeżeń ani do jakości, ani do terminowości.
Zatrudnionych w przemyśle motoryzacyjnym
jest obecnie 185 tys. osób (ok. 75 tys. w firmach produkujących samochody i silniki oraz
ok. 25 tys. w firmach produkujących części),
ale nie do końca jest pewne, czy wzrośnie
ona istotnie w kolejnych latach. Problem polega na tym, że za boomem produkcyjnym
idą żądania płacowe pracowników, chcących
dopuszczenia do profitów płynących z gospodarczego rozkwitu koncernów, w których
pracują. W efekcie już teraz brakuje nie tylko
pracowników liniowych, ale także menedżerów średniego szczebla, a jeszcze „narybek”
świeżo po uczelniach trzeba dodatkowo szkolić. Część poddostawców rozwiązuje ten problem, szukając pracowników pod wschodnią
granicą Polski, ale jeśli stosownie ich nie wykorzysta, np. lokując tam także swoje zakłady,
a złoty będzie nadal tak silny jak do tej pory,
światowe koncerny motoryzacyjne zaczną
szukać pracowników najpierw w krajach
INFORMATYKA
BRANŻOWA
www.teleinfo24.pl
• Ponad połowa ankietowanych firm
ma już system ERP
• ponad 20 proc. firm własnymi siłami
zbudowało system IT wspomagający
zarządzanie
• tylko 14 proc. firm użytkujących system
ERP nie jest z niego zadowolona
• wszystkie badane firmy, które chcą
inwestować w IT, myśli bądź o zakupie
systemu ERP, bądź modernizacji
systemu MRP
z tradycjami w produkcji samochodów, jak
np. Ukraina czy Rumunia, a potem także
w Bułgarii, Mołdawii czy nawet Kazachstanie, gdzie takich tradycji jeszcze nie ma. Oficjalnie polskie fabryki nie boją się odpływu
kadr, choć nasi południowi sąsiedzi starają
się co i raz je podbierać do zakładów ulokowanych na swoim terenie.
Obecnie w Polsce działa 680 poddostawców
producentów samochodów, z których 360 to
firmy polskie, a 320 – z kapitałem zagranicznym. Wśród nich 50 firm może się pochwalić obrotami powyżej 10 mln EUR. Blisko
330 stosuje standard jakości ISO/TS16949,
(220 zachodnich, 110 – polskich). Eksport to
16,1 mld zł, a import – 11,3 mld zł (wszystkie
dane za Polską Izbą Motoryzacji).
 IT na użytek poddostawców
Duże firmy z kapitałem zachodnim często
korzystają z rozbudowanych systemów IT
będących standardem w korporacjach, do
których przynależą. Mniejszych, głównie
z kapitałem polskim, jeszcze na nie nie stać,
chociaż zdają sobie sprawę z korzyści płynących ze stosowania nowych technologii. Rozwiązań dla tej branży jest jednak wiele, bo też
specyfika działania każdej grupy należącej do
tego sektora jest bardzo zróżnicowana. Obok
systemów wspomagających zarządzanie na
poziomie obrotu magazynowego i logistyki,
kluczowe są systemy zamówień pojazdów
i ich dystrybucji. Coraz krótszy czas dostarczenia pojazdu do klienta nie pozostawia ani
producentom części, ani montowniom żadnego marginesu bezpieczeństwa w razie jakichkolwiek opóźnień. A to powoduje, że coraz
bardziej przydatne są rozwiązania do kontroli
jakości i wspomagające działy sourcingowe.
Coraz bardziej niezbędne stają się systemy
IT także na etapie serwisowania pojazdów.
Rozwiązania typu MES (Manufacturing Executing System) pomagają rozpoznać źródło
problemów oraz usprawnić obrót częściami.
Bez narzędzi IT wiele firm nie byłoby w stanie
sprostać wymaganiom producentów samochodów, zwłaszcza na etapie planowania produkcji przy zachowaniu wymaganych przez
odbiorców standardów jakości. Duże systemy
ERP są dość sztywne, by szybko dostosowywać się do zmian, chyba, że są modyfikowane z dużym wyprzedzeniem, uwzględniając
specyfikę branży motoryzacyjnej. Tak jest np.
z systemem firmy QAD, który został dostosowany do standardu MMOG/LE oraz koncepcji Lean Manufacturing i Kanban dużo wcześniej, zanim polscy poddostawcy zaczęli się
o nie dopominać. Chociaż systemy ERP nie
Problemem przy inwestowaniu w system ERP
może okazać się samo finansowanie projektu.
Większość firm działających na tym rynku to
małe firmy i dla nich zwrot z inwestycji musi
być szybki, bo firma może przestać istnieć lub
zmienić rodzaj działalności. Dlatego też coraz
częściej dostawcy oferują swoje rozwiązania
w outsourcingu, co rozwiązuje problem jednorazowego dużego wydatku na system na
samym początku. Inną możliwością jest obecnie współfinansowanie projektu ze środków
pomocowych UE. Coraz więcej małych firm
myśli też o znalezieniu inwestora strategicznego z zagranicy, a rzadziej – o konsolidacji,
bo praca w grupie, wymagająca sprawnej wymiany informacji, nie jest jeszcze silną stroną
polskich firm sektora MSP.
Polski rynek
motoryzacyjny
w liczbach:
 Standardy coraz ważniejsze
Branża motoryzacyjna jest bardzo wrażliwa
na jakość, a do tego dochodzi presja czasu,
problemy typowe dla produkcji seryjnej, uzależnienie od rzeszy poddostawców i skomplikowana logistyka. Nie bez znaczenia jest też
konieczność dbania o wydajność i pilnowanie
kosztów. Wszystkie te elementy wymuszają
wprowadzanie standardów, z jednej strony
usprawniających gospodarkę materiałową,
a z drugiej – gwarantujących niezmienną jakość w czasie. Wymaga to dużej dyscypliny na
wszystkich poziomach zarządzania, ale bez
tego współpraca ze światowymi producentami samochodów nie byłaby po prostu możliwa. Przed polskim rynkiem motoryzacyjnym,
mimo że rozwija się on bardzo dynamicznie,
stoją więc poważne wyzwania. W dużym
stopniu może im pomóc IT, ale nie należy zapominać, że to tylko narzędzie.
680 poddostawców
320 inwestorów zagranicznych
z obrotami
50 firm
powyżej 10 mln EUR
stosuje
330 ISO/TS16949
Źródło: Polska Izba Motoryzacji
są remedium na wszelkie bolączki firm tego
sektora, pomagają porządkować procesy zarządcze, zmuszają do zastanowienia, co jest
konieczne dla prawidłowego funkcjonowania
przedsiębiorstwa, a bez czego można się obyć.
Co więcej, w miarę rozwoju rynku coraz więcej firm będzie zmuszonych do inwestowania
w rozwiązania wspomagające zarządzanie
skomplikowanym łańcuchem dostaw.
Wojciech Gryciuk
IT na tle innych inwestycji branży motoryzacyjnej (w proc. wskazań)
53
Zwiększenie mocy produkcyjnych
56
36
Zakup/modernizacja maszyn
50
8
Podniesienie jakości produktów
29
19
20
Rozwiązania IT
16
Wzrost zatrudnienia
2007
2008
9
0%
10%
20%
30%
40%
50%
60%
9 czerwca 2008 Teleinfo 23
Źródło: badanie TELEINFO i QAD z marca 2007 r. i marca 2008 r. na podstawie odpowiedzi 86 poddostawców producentów
samochodów w Polsce o przychodach powyżej 25 mln zł
warto wiedzieć...
FORUM
EKSPERTÓW
www.teleinfo24.pl
Najlepsze praktyki
w motoryzacji
W branży motoryzacyjnej dostosowanie się podwykonawców do standardów narzucanych
przez producentów jest koniecznością. W Polsce firmy powszechnie już stosują ISO/TS16949,
a dużo wolniej zdobywa sobie popularność MMOG/LE, służący do oceny skuteczności
zarządzania materiałami i logistyką.
Za największe bariery hamujące
rozwój poddostawcy uważają
trudności z pozyskaniem kadr oraz
wysokie wymagania odbiorców.
Z kolei konieczność dostosowania
się do standardów traktują
jako czynnik mający wpływ na
spowolnienie produkcji. Czy nie jest
to niepokojące?
 ANDRZEJ GERYSZEWSKI
Oczywiście, że tak. W Fordzie pracuję od
11 lat, a wcześniej w koncernie wdrażającym
w Polsce systemy zarządzania dostawami,
i przez ten czas miałem do czynienia z różnymi firmami, od niedużych, lokalnych, stosujących rozwiązania excelowe, po globalne,
użytkujące systemy spełniające najwyższe
wymagania, jakie ktokolwiek kiedykolwiek
postawił na świecie. I nigdzie nie spotkałem
się z opinią, by stawianie wysoko poprzeczki
było hamulcem rozwoju.
Jeszcze trudniej zrozumieć, dlaczego standaryzacja ma spowalniać tempo produkcji. Tylko te firmy, które dzięki wdrożeniu standardów mają w ręku narzędzia do zarządzania
produkcją, systemem jakościowym i logistyką,
odnoszą obecnie sukcesy na rynku. Być może,
w ankietowanych firmach standardy zostały
wdrożone niedawno, bo skądinąd wiadomo,
że droga dochodzenia do nich jest wyboista.
 BARTŁOMIEJ STRYCZEK
Magna Automotive Poland produkuje fotele jedynie do samochodów Volkswagena (modele
Caddy i T-5). Sześć lat temu, gdy rozpoczynaliśmy działalność w Polsce, produkowaliśmy
w Europie fotele głównie do samochodów
użytkowych. Praca nad dostosowaniem się do
wysokich wymagań odbiorców doprowadziła
jednak do tego, że obecnie nasze zakłady produkują siedzenia nie tylko do Caddy, ale także
przygotowują uruchomienie produkcji foteli
do nowego modelu Porsche, Audi 5 czy nowej Skody Yeti. W tym czasie nasz zakład stał
24 Teleinfo 9 czerwca 2008
 Uczestnicy debaty „Teleinfo” na temat informatyzacji sektora motoryzacyjnego.
się nawet zakładem referencyjnym dla innych
oddziałów Magny produkujących fotele w innych krajach Europy. Tego czynnika za spowalniający rozwój na pewno bym nie uznał.
 JERZY POPEK
Pilkington Automotiv Poland jest głównym
dostawcą szyb do samochodów produkowanych w Polsce i jednym z głównych w Europie. Do przedstawionych tu barier hamujących wzrost można podejść jak do analizy
SWOT – pewne elementy mogą stanowić zagrożenia, ale też stwarzać nowe możliwości.
Tak się dzieje właśnie ze standardami, których
spełnienie w branży motoryzacyjnej stwarza
ogromne możliwości rozwoju, ale jeśli się
ich nie przestrzega, może to być ogromnym
zagrożeniem. Nie bez znaczenia jest też to,
że wprowadzają one produkcję i wyroby na
zdecydowanie wyższy poziom jakościowy, co
ma niebagatelne znaczenie na coraz bardziej
konkurencyjnym rynku. Istotnym problemem
związanym z kadrami jest natomiast nie tyle
to, że trudno je pozyskać, co ich fluktuacja.
 ANDRZEJ KULEJ
Zakład Powłok Galwanicznych „GALWAH”
zajmuje się produkcją szeroko rozumianych
powłok, głównie stopowych, dość powszechnie wymaganych przez rynek motoryzacyjny.
Dla nas największym problemem jest właśnie
fluktuacja kadr i niedobór fachowców wynikający ze specyfiki branży. Trend ten utrzymuje się już od dłuższego czasu i nie tyle chodzi
tu o pozyskiwanie kadr menedżerskich, o wysokim stopniu wiedzy i specjalizacji, co kadr
na stanowiska bezpośrednio produkcyjne.
 BOGUSŁAWA GÓRNA
ConTeyor Poland jest producentem opakowań wielokrotnego użytku dla przemysłu samochodowego. Także w naszym przypadku
FORUM
EKSPERTÓW
ekspertów
forum
Uczestnicy
ANDRZEJ GERYSZEWSKI
country manager
emerging markets sourcing
FORD Polska
GRZEGORZ GÓRALIK
AMC menedżer
Autoliv Poland
BOGUSŁAWA GÓRNA
szef produkcji
ConTeyor Poland
JAROSŁAW JAŚKIEWICZ
product marketing manager
QAD Polska
liczy się zarówno jakość, jak i standaryzacja,
bo co z tego, że dostawcy części wyprodukują idealne części, jeśli ulegną one zniszczeniu
w naszych opakowaniach? Gwałtownie rosnąca liczba zleceń spowodowała, że my także
mieliśmy problemy z pozyskaniem kadr, ale
rozwiązaliśmy je w ciągu 3 miesięcy, otwierając nowy oddział pod wschodnią granicą
Polski i zatrudniając w nim ludzi, którzy od
kilku lat nie mieli pracy.
jest na tyle nieatrakcyjna zarówno dla specjalistów, jak i personelu produkcyjnego, że wolą
oni korzystać z propozycji innych sektorów
rynku albo też wyjechać za granicę? Gdyby
organizację pracy od samego początku oprzeć
na Lean Manufacturing, zainwestować w IT
i standardy, a oprócz tego podnieść zarobki
i za priorytetowe uznać szkolenia, utrzymanie
i rozwój swoich pracowników, to może takich
problemów by nie było?
 RAFAŁ SZAFRANIEC
SCHWARTE-MILFOR to typowa firma, która
jest odbiorcą części samochodowych, o których mówiło się do tej pory. SCHWARTE posiada dwa zakłady, jeden w Olsztynie, a drugi
w Koszalinie. W Olsztynie są produkowane
zbiorniki pionowe (nawet do miliona litrów
pojemności), w Koszalinie – zbiorniki poziome, które potem są zabudowywane na podwoziach samochodowych, naczepach i przyczepach. Nasze produkty przeznaczone są dla
przemysłu spożywczego – głównie na mleko.
Może zabrzmi to nieskromnie, ale nie napotkaliśmy żadnych barier hamujących rozwój,
a po trzech miesiącach od rozpoczęcia wdrożenia Lean Manufacturing jestem przekonany,
że standaryzacja da nam policzalne i szybkie
efekty, pamiętając, że droga do niej jest bardzo
wyboista. Co do fluktuacji kadr, to duże problemy mieliśmy na początku 2007 r., ale tylko w przypadku spawaczy. Dużo łatwiej było
o inżynierów, ale to może dlatego, że w Koszalinie znajduje się wyższa uczelnia techniczna
i stosujemy system praktyk studenckich.
 BOGUSŁAWA GÓRNA
W Bielsku Białej, czyli tam, gdzie jest ulokowany jeden z naszych zakładów, nie mamy
z tym praktycznie problemów, jeśli chodzi
o kadrę menedżerską. Sporą fluktuację mieliśmy wśród pracowników na produkcji, bo ten
szczebel jest najgorzej opłacany, ale do czasu,
gdy otworzyliśmy nowy oddział na wscho-
 JAROSŁAW JAŚKIEWICZ
Większość moich przedmówców uskarża się
na trudności w pozyskiwaniu kadr. A może
po prostu praca w firmach motoryzacyjnych
 ANDRZEJ GERYSZEWSKI
Problem niedoboru kadr jest obecnie dużo
bardziej palący niż jeszcze 5 lat temu. Dlatego
też zgadzam się z poglądem, że świeżego na-
ANDRZEJ KULEJ
dyrektor ds. produkcji
Zakład Powłok Galwanicznych
„GALWAH”
rybku trzeba szukać na kresach Polski i zrobić
wszystko, by go stosownie wykorzystać. Jeśli
to się nie uda, światowe firmy motoryzacyjne będą szukać pracowników na Ukrainie
i w Rumunii, które to kraje mają pewne tradycje w tym sektorze rynku, a potem nawet
w Bułgarii, Mołdawii czy Kazachstanie, gdzie
takich tradycji nie ma. I biznes motoryzacyjny
z Polski po prostu „wyparuje”.
 KRZYSZTOF WOJCIECHOWSKI
Autoliv Poland specjalizuje się w produkcji
poduszek powietrznych do większości marek
OEM-owych w Europie. W całej firmie pracuje 2 tys. ludzi, z czego 1,6 tys. w zakładzie
w Oławie (a 1,4 tys. bezpośrednio w produkcji). Aby lepiej zarządzać tak dużą firmą, dwa
lata temu dokonaliśmy podziału na cztery
centra produkcyjne.
„Lean Manufacturing i Six Sigma to potężne narzędzia do obniżki kosztów
wewnętrznych, które jednak nie będą działać bez stosownych platform IT.”
Andrzej Geryszewski (Ford Polska)
dzie Polski. Zapewne zresztą nie ostatni w tej
części kraju, bo rynek robi się coraz bardziej
konkurencyjny, marże trzeba obniżać i jedyną
szansą jest otwieranie zakładów właśnie tam,
gdzie jest tańsza siła robocza. Nie oznacza to
jednak, że w tę kadrę nie trzeba inwestować.
Wręcz przeciwnie, bo za 5–10 lat to właśnie
ona będzie stanowić trzon naszego zespołu.
My także boimy się fluktuacji kadr, rok 2007
minął pod tym względem nie bez zakłóceń.
Nasza produkcja ma charakter manualny,
a wyszkolenie pracownika trwa minimum kilka tygodni, więc zależy nam na tym, by utrzymać tych, w których zainwestowaliśmy czas
i pieniądze. Łatwiej od innych jest też nam
pozyskiwać nowych pracowników, bo doceniają oni to, że biorą udział w wytwarzaniu
produktów ratujących ludzkie życie.
Co do standardów, zgadzam się, że są one
ważne, bo pomagają prowadzić działalność
biznesową, ale tylko wtedy, gdy są zrozumiałe
9 czerwca 2008 Teleinfo 25
FORUM
EKSPERTÓW
ekspertów
forum
Uczestnicy
ADAM PIĘTERA
automotive vertical manager
QAD Polska
JERZY POPEK
sales & marketing country
manager
Pilkington Automotive Poland
BARTŁOMIEJ STRYCZEK
IT manager
Magna Automotive (Poland)
RAFAŁ SZAFRANIEC
dyrektor Zakładu Koszalin
SCHWARTE-MILFOR
przez ogół pracowników. Jeżeli wdrożenie
standardów odbywa się tylko dlatego, że inni
już je mają lub wymaga tego klient, to nie tylko nie pomaga to w prowadzeniu biznesu, ale
wręcz przeszkadza.
bo zwraca się on w dwójnasób. Co do krótkich
serii, to Ford sporadycznie zamawia mniej
niż 100 tys. sztuk danej części, przy czym nierzadko jest to 500 tys., a nawet 1 mln, więc
nas ten zarzut nie dotyczy.
 ADAM PIĘTERA
Dla firm z kapitałem zachodnim, które przeważają na tym spotkaniu, wysokie wymagania
odbiorców nie są problemem, bo to ich właściciele zadbali o to, by wdrażanie standardów
odbyło się profesjonalnie i bezkonfliktowo. Co
innego dzieje się z firmami z kapitałem polskim, dla których wdrażanie standardów jest
drogą przez mękę i przez długi czas spowalnia produkcję.
Co do przesuwania centrów produkcyjnych
na wschód Polski, to nie Autoliv, Postęp czy
inna lokalna firma ma wyznaczać nowe trendy, ale korporacje globalne, takie jak Volvo
czy Volkswagen. Co bowiem z tego, że polska
firma uruchomiłaby nawet 5 zakładów przy
wschodniej granicy, skoro nadal musiałaby
transportować części na Śląsk, bo bliżej nie
byłoby fabryk producentów samochodów,
które by je odbierały?
 JERZY POPEK
Czy jednak na pewno? Jeżeli Ford zamawia kilkaset tysięcy Fordów Mondeo, to jest
to duża seria, ale nie z punktu widzenia dostawcy szyb samochodowych, jakim my jesteśmy. Szyby produkuje się dwojakiego rodzaju: przednie (które akurat w przypadku
Forda należą do najbardziej skomplikowanych) i hartowane (boczne lub tylne). Szyby przednie dla danego modelu, jeśli chodzi
o kształt, są z reguły takie same lub bardzo
podobne (aczkolwiek jeśli chodzi np. o Forda, to istnieje bardzo duża różnorodność
w zakresie dodatkowych cech funkcjonalnych), natomiast szyby tylne i boczne istotnie
różnią się między sobą w zależności od wersji
nadwoziowej (sedan, hatchback, combi). Co
więcej, szyby boczne stałe są z różnego rodzaju i koloru szkła i tu już zaczynamy mieć do
czynienia z krótkimi seriami, niezależnie od
tego, jak duże serie samochodów byłyby zamawiane. Szyby Forda, chociaż standardowe
w kształcie, są jednak bardzo zróżnicowane
pod względem właściwości, np. ogrzewane,
odbijające promienie podczerwone itd., a to
znacząco komplikuje logistykę produkcji.
Z kolei traktowanie certyfikatów jako elementu najtrudniejszego do spełnienia to, moim
zdaniem, pewnego rodzaju nieporozumienie.
Jeśli procesy produkcyjne zostały wdrożone
prawidłowo, to końcowy wyrób siłą rzeczy
musi być wysokiej jakości, a standardy jedynie wymuszają stosowanie pewnych rozwiązań i nie należy tego uznawać za jakiś duży
Za najtrudniejsze do spełnienia
uważa się standardy jakości, które
dodatkowo muszą być gwarantowane
certyfikatami, częste i nagłe zmiany
zamówień, krótkie terminy realizacji
zamówień oraz wydłużone terminy
płatności. Jakie mogą być tego
powody?
 ANDRZEJ GERYSZEWSKI
Poprawne wdrożenie standardów procesów
produkcyjnych jest trudne, a czasem nawet
bolesne. Warto jednak zadać sobie ten trud,
26 Teleinfo 9 czerwca 2008
KRZYSZTOF WOJCIECHOWSKI
AMC menedżer
Autoliv Poland
problem. Zgadzam się natomiast z tym, że ich
zdobywanie staje się coraz trudniejsze.
 ANDRZEJ KULEJ
Z naszego punktu widzenia jakość jest oczywiście dużym wyzwaniem, ale wymagania
klientów trzeba spełniać, jeśli nie chce się wypaść z rynku. Jestem bardzo blisko ostatecznego montażu – największym problemem jest
dla nas konieczność elastycznego reagowania
na nieprzewidziane spóźnienia uczestników
łańcucha dostaw w dostawie części wymagających pokrycia wyrobów powłoką galwaniczną przed wysłaniem ich do OEM-ów. Im
później dostaniemy te części, tym mniej czasu mamy na ich uszlachetnienie i tym więcej
kosztuje nas zapewnienie odpowiedniej jakości. Na drugim miejscu postawiłbym natomiast częste przezbrajanie parku maszynowego oraz zmiany programów produkcji.
 GRZEGORZ GÓRALIK
Podobnie jak Pilkingtonowi największą trudność sprawia nam ilość zmian, które trzeba
przeprowadzić. W toku mamy wiele różnych
projektów, które na dodatek często się zmieniają, a to powoduje, że czas ich realizacji
od prototypu do seryjnej produkcji bardzo
się skraca. Jedynym wyjściem jest realizować je tak, by odpowiednią jakość uzyskiwać
za pierwszym podejściem. Właśnie dlatego
w naszej firmie mówi się, że jedyną naszą stałą cechą jest to, że ciągle coś się zmienia.
 BARTŁOMIEJ STRYCZEK
Konieczność ograniczenia braków do liczby
bliskiej zeru zmusza nas do podejmowania
specyficznych kroków związanych z… fluktuacją kadr. Otóż przy dużej rotacji pracowników bardzo trudno utrzymać jakość na wyso-
FORUM
EKSPERTÓW
www.teleinfo24.pl
kim poziomie w procesie, który jest manualny
w 80–90 proc. Dlatego też cały nakład sił
i środków przeznaczamy na szkolenia oraz
nieustanne kontrole całego procesu produkcyjnego. Na konieczność częstego przestawiania produkcji na inne tory zbytnio nie
narzekamy. Nasz główny klient, Volkswagen,
decyduje się na to tylko kilka razy w ciągu
roku, za każdym razem informując nas o tym
z dużym wyprzedzeniem.
 BOGUSŁAWA GÓRNA
Także Ford ma długie serie produkcyjne i akurat na tego klienta nie narzekamy. Na rynku
działa jednak wielu producentów małych samochodów, oferujących wiele różnych modeli, a każdy z nich wymaga innej linii technologicznej i innych części. A my praktycznie dla
każdego typu musimy mieć inne opakowanie.
Dzięki dobrej organizacji pracy jakoś sobie
z tym radzimy, chociaż nie ukrywam, że moim
od dawna niespełnionym marzeniem jest, by
jakąś serię produkować chociaż przez tydzień,
a nie realizować nawet kilkanaście projektów
na jednej zmianie. Utrzymanie wysokiej jakości produktów nie jest wtedy łatwe i dlatego
tak dużą wagę przykładamy do kwalifikacji
osób pracujących w kontroli jakości. A doszkalać ich trzeba regularnie, bo wymagania
są zmieniane nawet z dnia na dzień zarówno
przez naszych odbiorców, jak i dostawców
materiałów używanych do produkcji.
 JAROSŁAW JAŚKIEWICZ
Konieczność bycia elastycznym i umiejętność
reagowania na zmiany na rynku znajduje odbicie także w rozwiązaniach IT, które oferuje
QAD, a które na bieżąco są dostosowywane
do potrzeb użytkowników. Rzecz jasna, ta
konieczność bycia elastycznym, „lean” (jedna
z technik zarządzania przedsiębiorstwem,
której celem jest tworzenie prostych i przejrzystych struktur w przedsiębiorstwie – przyp.
red.) i „agile” (zręczny, sprawny – przyp. red.)
dotyczy wszystkich sektorów rynku, także
rynku IT, który dostarcza narzędzi do lepszego zarządzania przedsiębiorstwami. Ale na
tym zyskują tylko nasi klienci.
 ADAM PIĘTERA
Rozwiązania oferowane przez nas znacznie wyprzedzają przy tym potrzeby naszych
klientów i dlatego nie trzeba co kilka miesięcy kierować do naszej centrali pytań, kiedy
zostanie udostępniona taka czy inna funkcjonalność, która akurat jest im potrzebna. Najlepszym przykładem jest standard MMOG/
LE, który nie jest jeszcze zbyt popularny
w Polsce, ale za chwilę może być wymagany przez znacznie więcej OEM-ów niż dziś,
czy też Lean Manufacturing i GIS, które to
moduły od dawna dostępne w ofercie QAD
znacznie wyprzedziły rozwój branży motoryzacyjnej w Polsce.
 JAROSŁAW JAŚKIEWICZ
W gruncie rzeczy jest to przywilej bycia globalnym dostawcą. Nasze rozwiązania nie
tylko że trafiają na rynek dużo wcześniej od
tych tworzonych przez lokalne firmy IT bądź
własnych informatyków, ale także spełniają
wymagania ogólnoświatowe, a wobec tego
mogą być stosowane wszędzie z podobnym
skutkiem.
Wymieniliśmy zatem, co wpływa na konkurencyjność poddostawców: dostosowanie się
do standardów narzucanych przez odbiorców, zdolność do szybkiego modyfikowania
zdaniem ekspertów...
Terry Onica
dyrektor ds. branży
motoryzacyjnej
QAD Inc.
Producenci samochodów,
przenosząc produkcję do krajów
rozwijających się, takich jak Polska,
Rumunia czy Chiny, spodziewają się
uzyskać najwyższy poziom jakości,
charakterystyczny dla rynków
dojrzałych. Mogą to osiągnąć dzięki
zastosowaniu sprawdzonych
w skali globalnej rozwiązań, takich
jak EDI, kody kreskowe, ERP czy
systemy automatyzacji produkcji.
Coraz więcej podwykonawców ze
wskazanych krajów chce się wykazać
stosowaniem takich rozwiązań oraz
umiejętnością dostosowania swoich
działań do międzynarodowych
standardów i najlepszych
praktyk branżowych. Zdają sobie
oni sprawę, że braki w obszarze
komunikacji elektronicznej czy
SCM mogą spowodować ich
eliminację z łańcucha dostaw
dużych producentów. To jest również
powodem, dla którego powszechnie
stosowany jest w tych firmach
standard jakości ISO/TS16949 czy
MMOG/LE, służący do oceny jakości
procesów zarządzania materiałami
i logistyką.
Mając na uwadze fakt, że
w Polsce są produkowane również
krytyczne części samochodów, jak
np. silniki, zgodność z zaleceniami
standardu MMOG/LE może istotnie
pomóc firmom przejść
z lokalnego poziomu działania na
międzynarodowy. Coraz więcej
koncernów samochodowych
zaczyna się bowiem domagać od
swoich podwykonawców spełnienia
najbardziej zaawansowanego
poziomu „A” tego standardu,
określając termin wdrożenia na
6–12 miesięcy. Co istotne, szybsze
wprowadzenie standardu daje lepsze
perspektywy dalszego rozwoju
przedsiębiorstwa. W USA wdrożyła
go nawet mała firma, która miała
zaledwie jednego klienta
i chciała tym sposobem zdobyć
kolejnych. A że jest to możliwe,
przykładem niech będą Chiny.
Jeszcze 4 lata temu większość firm
tego sektora w ogóle nie używała
systemu ERP czy EDI. Obecnie
jest to na porządku dziennym
wraz z uzyskaniem zgodności ze
standardem MMOG/LE. W Polsce
jest on na razie mniej popularny,
choć wielu producentów działających
w Środkowej i Wschodniej Europie
wywiera wpływ na poddostawców,
by standaryzowali swoje działania.
Wydaje się wielce prawdopodobne,
że duża dynamika rozwoju rynku
w Polsce zwiększy oczekiwania
producentów finalnych (OEM) wobec
dostawców lokalnych w zakresie
inwestycji w MMOG/LE. W procesie
jego upowszechniania z pewnością
pomoże otwarcie w Polsce przez
Odette (europejskie stowarzyszenie
sektora motoryzacyjnego
ustanawiające standardy – przyp. red.)
centrum certyfikacyjnego.
Prostym sposobem sprawdzenia
poziomu organizacji własnego
biznesu jest odpowiedź na
206 pytań z kwestionariusza MMOG/
LE. Należy pamiętać, że brak
zadowalającej odpowiedzi tylko na
jedno z 35 kluczowych pytań może
dyskwalifikować firmę, jako partnera
do współpracy z producentami
samochodów. Zdarza się tak
najczęściej wtedy, gdy firma nie
ma wdrożonych zaawansowanych
funkcjonalności systemu ERP,
a to każdy z OEM-ów może łatwo
zweryfikować. Zaletą oferowanego
przez QAD systemu jest to, że był
on zgodny ze standardem MMOG/
LE znacznie wcześniej niż inne
dostępne na rynku systemy ERP.
Oferuje dodatkowo dużo więcej
funkcjonalności przydatnych
w branży motoryzacyjnej niż inne
systemy. Co więcej, jego kompletne
wdrożenie na wczesnym etapie
działalności, nawet w małej firmie,
pozwala w łatwiejszy sposób
pokonać problemy organizacyjne
kolejnego etapu rozwoju.
9 czerwca 2008 Teleinfo 27
FORUM
EKSPERTÓW
www.teleinfo24.pl
„System ERP powinien być przezroczysty dla procesu
produkcyjnego, a to oznacza, że zmiana konstrukcji wyrobu
nie powinna skutkować koniecznością jego modyfikacji.”
Krzysztof Wojciechowski (Autoliv Poland)
produktów, sprawna logistyka, nowe technologie (w tym także IT) czy też nowoczesny
park maszynowy?
 ANDRZEJ GERYSZEWSKI
Nowoczesny park maszynowy jest pożądany, ale przede wszystkim konieczne są nowe
technologie. Nawet stara maszyna może robić świetny wyrób, ale tylko wtedy, gdy jest
on dobrze skrojony, a stosowane rozwiązania
(w tym informatyczne) są najwyższej klasy.
 BOGUSŁAWA GÓRNA
Też tak uważam. Dlatego ostatnio znacznie
poszerzyliśmy nasz dział engineeringu i stawiamy właśnie na nowe technologie.
 KRZYSZTOF WOJCIECHOWSKI
A my, oprócz nowych technologii, stawiamy
też na elastyczność, tak by być w stanie szybko zmieniać rodzaj produkcji, dostosowując
do potrzeb klienta wytwarzane wyroby, co
wielokrotnie było docenianie przez OEM-ów.
Elastyczni potrafimy być zwłaszcza wtedy,
gdy pojawiają się jakieś problemy. Może dlatego, że nie jesteśmy związani dużymi, skomplikowanymi liniami produkcyjnymi, jest
nam łatwiej zmodyfikować proces produkcyjny zgodnie z wymaganiami klienta. A to jest
dużą zaletą w kontaktach na rynku motoryzacyjnym.
 BARTŁOMIEJ STRYCZEK
Magna zdecydowanie stawia na nowe technologie, w tym IT, w związku z wymaganiami
jakościowymi, sposobem i długością przechowywania danych i samym cyklem produkcyjnym. Największą wagę przywiązujemy przy
tym do bezpieczeństwa naszych produktów
w sytuacji, gdy błąd produkcyjny może nierzadko skutkować utratą życia przez użytkownika. Do tego dodałbym jeszcze sprawną
logistykę, bo przy trybie pracy Volkswagena,
którego obsługujemy, a który prognozowaną
produkcję na dany tydzień zaczyna tydzień
wcześniej, ale kończy tydzień później, jest to
poważne wyzwanie.
 ANDRZEJ KULEJ
My także stawiamy na nowe technologie, ale
równie dużą wagę przywiązujemy do zdolności szybkiego reagowania na potrzeby
klienta. W czasach, gdy informacje biznesowe docierają do nas bardzo późno, lub też
są wielokrotnie modyfikowane, jest to jeden
z podstawowych elementów wpływających
na konkurencyjność.
 JERZY POPEK
Nowe technologie są, rzecz jasna, ważne, ale
akurat w naszej branży dysponują nimi wszyscy nasi główni konkurenci i nie one przesądzają o przewadze konkurencyjnej. Dużo
większe znaczenie ma nasza wiarygodność
wobec klienta, zdolność do szybkiej reakcji
na problemy oraz umiejętność współpracy.
I klienci to doceniają.
Ponieważ standaryzacja jest tak
ważna, do jakich standardów
dostosowują się najchętniej
dostawcy części?
 BOGUSŁAWA GÓRNA
Wszystko zależy od kierownictwa. Jeżeli chce
się wprowadzić nowy standard lub cokolwiek
wnioski z dyskusji...
 Dostosowanie się do standardów stwarza w branży motoryzacyjnej
ogromne możliwości rozwoju, ale jeśli się ich nie przestrzega, może to być
ogromnym zagrożeniem.
 Główny problem z wprowadzaniem standardów w naszym kraju polega na
tym, że Polacy z założenia nie lubią jakichkolwiek zmian. Nawet jeśli w ogólnym
rozrachunku dają one niezaprzeczalne korzyści.
 Wprowadzanie nowych standardów warto zacząć od zapoznania
i oswojenia z nimi kierownictwa firmy, a dopiero potem zająć się przeszkoleniem
w tym zakresie podległych pracowników.
28 Teleinfo 9 czerwca 2008
ulepszyć, to najpierw musi przez ten proces
przebrnąć kierownictwo firmy, a dopiero potem przeszkolić w tym zakresie podległych
pracowników. W każdym bądź razie tak to
robimy w naszej firmie mając certyfikat ISO
9001/2000.
 BARTŁOMIEJ STRYCZEK
Wprowadzanie nowego standardu w polskich firmach jest z reguły kłopotliwe z tego
względu, że generalnie jako Polacy jesteśmy
bardzo odporni na zmiany. Jednak w ogólnym
rozrachunku wprowadzenie i używanie standardu daje niezaprzeczalne korzyści. Tak się
przynajmniej stało u nas po wdrożeniu standardu ISO/TS16949. MMOG/LE jeszcze nie
wdrożyliśmy.
 ANDRZEJ KULEJ
Bez standardu jakości ISO/TS16949 trudno
byłoby spełniać wymogi klientów i oczywiście
my też mamy go od dawna.
 JERZY POPEK
A my oprócz certyfikatu ISO/TS16949 jesteśmy dumnymi posiadaczami statusu Q1 Forda.
Nie ulega przy tym wątpliwości, że standardy, kiedy działają, wspomagają zarządzanie,
chociaż doprowadzenie do tego, by działały,
zazwyczaj wiąże się z pewnymi obiektywnymi
trudnościami, chociaż przejściowymi.
 KRZYSZTOF WOJCIECHOWSKI
My także mamy standard ISO/TS16949, bo
bez niego nie moglibyśmy działać. Bycie
w korporacji pozwala nam na dostęp do jej
standardów, które gwarantują spełnienie wymagań OEM-ów, dla których produkujemy.
Ponieważ dostarczamy produkty do więcej
niż jednego OEM-a, wprowadzanie stosownych standardów, każdego z osobna, spowodowałoby paraliż organizacyjny. Chociaż
nie jesteśmy bezpośrednim dostawcą OEM,
wprowadzając standardy AS (Autoliv Standard) czy też realizując wewnętrzne projekty
np. Move Europe, jesteśmy w stanie spełnić
wymagania klientów, m.in. Forda.
 JAROSŁAW JAŚKIEWICZ
Z dyskusji jednoznacznie wynika, że standardy otwierają rynek. Czy się nam one podobają
czy nie, ich utrzymanie pozwala sprzedawać
i produkować nasze rozwiązania w różnych
częściach świata. I nie ma od nich ucieczki.
Prowadzenie i opracowanie:
Wojciech Gryciuk
Zdjęcia:
Andrzej Cynka