Marzec – Kwiecień 2012
Transkrypt
Marzec – Kwiecień 2012
Marzec – Kwiecień 2012 Gazetka szkolna I LO im. Króla Jana III Sobieskiego w Piekarach Śląskich Marzec – Kwiecień 2012 2 0 1 1 Spis treści Echo szkoły Dni otwarte I LO ................................................................................. 3 Działo się Konkurs krasomówczy ....................................................................... 4 Europa wolontariuszy ....................................................................... 7 I LOVE TRANSPARENCY! ................................................................ 9 Na tropie Victora Orwellsky’ego i jego „Kodu władzy” ............. 11 Wycieczka do krainy czekolady...................................................... 13 Nasze 5 minut Kuchnie świata: Meksyk .................................................................. 20 Grand Theft Auto IV ........................................................................ 25 Wrota szaleństwa Apokaliptycznie ................................................................................ 27 LOksjfdjahfjka I LO im. Jana III Sobieskiego S t r Marzec – Kwiecień 2012 D NI OTWARTE Podczas dni otwartych w naszym liceum przeprowadzono ankietę wśród gimnazjalistów. Pytano ich, jaki profil klasy chcą wybrać oraz czego oczekują od nowej szkoły. Wszystkie profile były jednakowo chętnie typowane, ponieważ przybyli uczniowie z różnych szkół, o różnych zainteresowaniach. Przyszli licealiści oczekują od naszej szkoły głównie ciekawych zajęć pozalekcyjnych, które będą im pomagać w nauce i rozwijać ich umiejętności i pasje. I LO 2 0 1 1 Według nich przyjazna atmosfera wśród uczniów to coś bez czego nie można normalnie funkcjonować. Nowo przybyli liczą także na ciekawe wycieczki oraz chcą, aby szkoła angażowała się w wolontariat. Nie trzeba dodawać, że każdy oczekuje od szkoły, że ta dobrze przygotuje go do matury oraz dalszej edukacji. Mamy nadzieję, że odnajdą u nas wszystko, na co liczą i nie będą żałowali, że wybrali właśnie nasze piekarskie liceum Pheobe H. LOksjfdjahfjka I LO im. Jana III Sobieskiego S t r Marzec – Kwiecień 2012 K ONKURS KRASOMÓWCZY 2 kwietnia na Sali Sejmu Śląskiego w Katowicach odbyła się XIV edycja konkursu krasomówczego, którego patronem jest Wojciech Korfanty.Hasłem przewodnim były słowa Kazimierza Kutza: „W połowie jesteśmy z tego, skąd pochodzimy, a w połowie z książek, które przeczytaliśmy." Wśród 21 finalistów znalazł się uczeń naszej szkoły – Jakub Paluszek, który jako pierwszy wygłosił swoje własne przemówienie. Publikujemy je na łamach gazetki szkolnej jednak trzeba zaznaczyć, że ważnym elementem był odpowiedni sposób jego wygłoszenia. „W połowie jesteśmy z tego, skąd pochodzimy, a w połowie z książek, które przeczytaliśmy”jak powiedział kiedyś Kazimierz Kutz- wybitny polski reżyser. Jest to dosyć śmiałe stwierdzenie, jednak według mnie- świetnie oddające faktyczny stan rzeczy. Bardzo często słyszy się, że człowiek uczy się całe życie. Gromadzi doświadczenia, nabywa cenną wiedzę. Istotę ludzką porównać można do bryły marmuru, która za sprawą młotka i dłuta nabiera z czasem coraz bardziej wyrazistych kształtów, przemieniając się w końcu w wyjątkową i niepowtarzalną rzeźbę. Każde uderzenie młotka, każdy detal, większy lub mniejszy odłamek spadający na podłoże to jeden z wielu wyznaczników definiujących to, kim jesteśmy teraz, a także i kim będziemy kiedyś. Czynniki te podzielić można na dwie grupy: te kluczowe, kiedy rzeźbiarz odłupuje sporych rozmiarów kawałki kamienia, a także te mniej znaczące, lecz również ważne, które z kolei porównać da się do pracy nad detalami. LOksjfdjahfjka Bardzo ważne jest, skąd pochodzi surowiec, z którego powstaje rzeźba. Każdy rodzaj skały wyróżnia się od innych swą twardością, kruchością, czy podatnością na obróbkę. Bardzo podobnie sprawa ma się w przypadku człowieka- nasze pochodzenie ma często kolosalny wpływ na to, kim jesteśmy. Istnieje przecież tak wiele odmiennych kultur, które bardzo często różnią się spojrzeniem na świat. Otoczenie, w jakim dorastamy kształtuje nas w bardzo dużym stopniu, przekazując nam konkretny system wartości, tradycje, a także w pewnym sensie „nakierowując” nas na konkretną drogę życiową. Oczywiście, że może jeszcze się wiele zmienić, jednak z czasem potrzeba niesamowicie silnego bodźca, aby zmienić ów swego rodzaju „tor lotu”, jaki nadało nam nasze pochodzenie, kodując w nas pewien system wartości. Jednakże istnieje także drugi czynnik definiujący nasze ego- książka. Przedmiot znany dziś prawie każdemu człowiekowi. Jednak pomimo aktualnego rozpowszechnienia, książka jest dalej czymś wyjątkowym. Wyjątkowym w tym samym stopniu, co niegdyś, kiedy umiejętność pisania i czytania dostępna była jedynie dla nielicznych, a ręcznie przepisywane księgi były symbolem niemalże tajemnej i sekretnej wiedzy. Co zatem jest takiego wyjątkowego w tym- wydawałoby się- stosie spiętych zapisanych kartek? Zastanawiając się nad tym problemem, doszedłem do pewnego wniosku, którym nie omieszkam się z Państwem podzielić. Oprócz oczywistych walorów rozrywkowych, czy naukowych, jakie taka przykładowa księga może posiadać, jest jeszcze coś ważniejszego, bardziej fundamentalnego. Jest to coś, co osobiście lubię nazywać „głębią”. To ta nienamacalna i nie-fizyczna część każdej dobrej książki. Kiedy znajdujemy odrobinę czasu i bierzemy do ręki, np. jakąś dobrą powieść, bardzo często zostajemy dosłownie wciągnięci w wir wydarzeń przedstawionych I LO im. Jana III Sobieskiego 2 0 1 1 S t r Marzec – Kwiecień 2012 na kartkach papieru. Czasem zdarza się, że zżywamy się z bohaterem danej opowieści do tego stopnia, że gdy kończą się jego przygody, w naszym życiu zdaje się panować przez pewien czas pustka (dopóki, oczywiście. nie znajdziemy nowej fascynującej opowieści).To dowodzi, że książki, które czytamy, stają się z czasem częścią nas samych. Jestem osobą, która lubi być od czasu do czasu pochłonięta przez jakąś niezwykle interesującą i angażującą historię. Jestem także człowiekiem lubiącym zagadki i tajemnice-tu naprzeciw wychodzą mi liczne, powieści sensacyjne z tymi autorstwa Sir Arthura Conana Doyle'a na czele. Właściwie to książki ową fascynację zaczęły. Dzięki wielu barwnym historiom nie tylko utożsamiałem się z bohaterami, którzy byli ich częścią, ale jestem gotów nawet stwierdzić, że przeżywałem te opisane przygody w ich skórze. To pozwalało mi cieszyć się wieloma życiami, mimo iż faktycznie posiadam tylko jedno. To, jak definiujemy siebie, wynika z naszych uczynków, usposobienia do świata, a także upodobań. A więc i pozycje, jakie znajdują się w naszej domowej bibliotece stanowią część niezwykle skomplikowanego i zapewne bogatego obrazu naszej osobowości. Parafrazując popularne powiedzenie: „pokaż mi, co czytasz, a powiem Ci, jakim jesteś człowiekiem”. Ciekawą sprawą jest także literatura naukowa. Nie ma ona pochłaniającej historii, dramatycznych zwrotów akcji, wzruszających zakończeń- to trzeba przyznać. Lecz w tym przypadku, to wszystko nie jest potrzebne. Taka lektura niesie za sobą rzecz również bardzo istotną, jeśli nie najważniejszą- wiedzę. A bardzo często cały jej ogrom. Dzięki takim książkom można dowiedzieć się o wielu ciekawych aspektach otaczającego nas świata; takie książki poruszają tematykę subatomowych cząsteczek, a także całych galaktyk. Lektura tychże skarbnic wiedzy, pozwala lepiej nam zrozumieć nas samych, jak i nasze środowisko. Czytając, zyskujemy więc wiedzę, tak bardzo przecież cenną. A wiedza, to część nas. Raz nabyta, zostaje z nami, do samego końca, zaszufladkowana gdzieś w archiwach naszego umysłu. Oprócz wiedzy, książki niosą za sobą również możliwość poszerzenia naszej wyobraźni, znacznie rozwijając nasze zdolności percepcyjne. Książki w dalszym ciągu zajmują ważne, jeśli nie priorytetowe miejsce w życiu wielu ludzi, może także i Państwa. To, że Państwo się znajdują tutaj w tym momencie, wynika przecież w znacznej części z tego właśnie, jaki książki wywarły na Państwa wpływ. Wielokrotnie zastanawiałem się nad zjawiskiem związku przyczynowo-skutkowego. Jest to jeden z tych tematów, nad którymi głowić można się godzinami, jeśli nie latami, jednak bez całkowitego zrozumienia ich fenomenu. Setki, tysiące, może nawet miliony czynników, które przyczyniają się do jednego efektu. Czasem niepozorna zmiana wystarczyłaby, aby wszystko potoczyło się zupełnie innymi torami. Na to, jak taka przykładowa rzeźba wyglądać będzie, kiedy prace nad nią zostaną ukończone, wpływa, jak już wspomniałem- wiele czynników. Dużo zależy jednak od samego rzeźbiarza. Kto wie- może także od książek, które czytuje w swym wolnym czasie? Czasem zdarzają się jednak zadziwiające przypadki, kiedy rzeźba dostaje dłuto i młotek do własnych kamiennych dłoni, a więc dostaje moc do kreowania samej siebie według własnych potrzeb, czy upodobań. Jednak kto chciałby cały czas rzeźbić, skoro połowicznie jesteśmy już stworzeni, ze względu na nasze pochodzenie? Czy nie lepiej dopełnić dzieła tworzenia, lecz nie za pomocą dłuta, a o wiele bardziej wydajnego przedmiotu, jakim jest książka? 2 0 1 1 Jakub Paluszek LOksjfdjahfjka I LO im. Jana III Sobieskiego S t r Marzec – Kwiecień 2012 LOksjfdjahfjka I LO im. Jana III Sobieskiego 2 0 1 1 S t r Marzec – Kwiecień 2012 E UROPA WOLONTARIUSZY Ile mieszkańców liczy nasze miasto? Teraz możemy bez zastanowienia powiedzieć, że skupia całą Europę. 16 marca br. w naszej szkole gościliśmy żywe dowody na to, że to możliwe. Na drugiej godzinie lekcyjnej wszyscy uczniowie klas drugich mieli możliwość poznania wolontariuszek z Ukrainy, Bułgarii i Rosji, które zjawiły się u nas z inicjatywy drugiej akcji programu „Młodzież”, mającej na celu poprawę stosunków międzynarodowych, łamanie stereotypów i poznawanie nowych kultur przez osoby w wieku 18-30 lat, które pragną podróżować po świecie i stawiać przed sobą nowe wyzwania. Olga, Daniela i Yana opowiadały o sobie, swoich zainteresowaniach i kulturze, która nam jest raczej obca. LOksjfdjahfjka 2 0 1 1 Dziewczyny na co dzień uczęszczają na zajęcia w Młodzieżowym Domu Kultury nr 2 w Piekarach Śląskich, a także uczą tam języków : angielskiego, rosyjskiego, ukraińskiego, bułgarskiego, a nawet japońskiego! Prowadzą zajęcia artystyczne, urządzają eventy i wieczory kulturowe. MDK to także miejsce, które daje wiele możliwości nam – piekarzanom. Uczęszczając na zajęcia można się otworzyć na wiele nowych możliwości. Dla dziewczyn, które bywają tam regularnie dwa razy w tygodniu właśnie tak się stało. Koordynatorka zajęć – Agnieszka Zawiślak skutecznie motywuje ludzi do działania i zaraża pozytywną energią. Może właśnie dlatego Weronika i Paulina zdecydowały się na wyjazd do Rumunii na warsztaty dotyczące praw człowieka na świecie? Zderzyły się z wieloma kulturami, ponieważ w projekcie uczestniczyło kilka państw, co dało im ciekawe wspomnienia, wiele pozytywnych wrażeń i pewnie dużo satysfakcji z tego, że tak skutecznie potrafiły się odnaleźć w międzynarodowym gronie. Co więcej – podszkoliły angielski i przełamały swoją barierę językową. I LO im. Jana III Sobieskiego S t r Marzec – Kwiecień 2012 w aktywne działanie na szkoleniu. Wyzwaniem było poznanie wielu nowych ludzi z całej Polski i wykształcenie między nami takich relacji, abyśmy mogli bez problemu porozumiewać się w dosyć dużej grupie bez żadnych spięć. Tego właśnie wymagali od nas trenerzy na pierwszym zjeździe MALL. Przede mną jeszcze dwa spotkania, na które czekam z niecierpliwością. Szkolenia to czas dla aktywnych, dlatego ja też zdecydowałam się na udział w jednym z nich. Młodzieżowa Akademia Lokalnych Liderów jest dla mnie niesamowitą okazją do wykorzystania swojej energii, którą wkładam 2 0 1 1 Aktywnych zachęcamy do rozejrzenia się wokoło siebie i chwili zastanowienia nad tym, czy można coś wspólnie zrobić w naszym mieście. Jak widać – możliwości jest wiele. Wystarczy się tylko zainteresować, a na pewno kilka nowych opcji znajdzie nas na tym życiowym zakręcie, na którym akurat jesteśmy. Daria LOksjfdjahfjka I LO im. Jana III Sobieskiego S t r Marzec – Kwiecień 2012 I LOVE TRANSPARENCY! W dniach 9 - 16 stycznia 2012r w Rumunii w miejscowości Craiova odbyły się warsztaty międzynarodowe. W kursie brała udział młodzież z krajów takich jak: Rumunia (jako kraj organizujący), Armenia, Polska, Bułgaria, Turcja, Macedonia, Mołdawia. Wyjazd został zorganizowany i sfinansowany przez „Młodzież w działaniu”,a my –tzn. Weronika Tejs i Paulina Kasprzak pojechałyśmy jako delegacja ze Stowarzyszenia na rzecz Dzieci i Młodzieży „Uskrzydlamy”, które współpracuje z Młodzieżowym Domem Kultury nr 2 w Piekarach Śląskich, a naszą koordynatorką była pani Agnieszka Zawiślak. kultury oraz integrowanie się z ludźmi z innych państw. Pierwszego dnia przygotowywaliśmy plakaty o swoim kraju oraz zapoznawaliśmy się ze sobą. W drugim dniu zostały pokazane prezentacje krajów, które uczestnicy przygotowali wcześniej oraz odbyło się nocne spotkanie integrujące, które przygotowali młodzi ludzie z Mołdawi, Armenii i Macedonii. Młodzież z tych krajów przedstawiła kulturę, obyczaje i zorganizowała poczęstunek składający sie z tradycyjnych potraw. Kolejny dzień rozpoczął sie konferencją na temat prawa z panią profesor, która wykłada na uniwersytecie w Rumunii. Następnie zostały zorganizowane zabawy, które uczyły nas radzenia sobie w trudnych sytuacjach oraz gry na temat praw człowieka. Wieczorem odbyła się międzykulturowa noc Polski, Turcji i Bułgarii. W czasie tej nocy każdy uczestnik pokazał swój kraj z jak najlepszej strony. My zorganizowaliśmy quiz, który poszerzył wiedzę innych uczestników o Polsce. Czwartego dnia mieliśmy okazję zwiedzić Craiovą oraz poznać kulturę rumuńską. Craiova to miasto w Rumunii na Wołoszczyźnie, które jest historyczną stolicą regionu Oltenia, ośrodkiem administracyjnym i jednocześnie największym miastem okręgu Dolj. W tym dniu dowiedziałyśmy się dużo o historii miasta, w którym przebywałyśmy. Craiova została założona przez Daków, a następnie stała się rzymskim obozem wojskowym. Od XV wieku była znanym ośrodkiem handlowym i siedzibą namiestników Oltenii. Obecnie jest szóstym pod względem ludności miastem Rumunii. Ciekawostką historyczną jest to, że 20 września 1939r. w Craiovej Marszałek Polski Edward Rydz-Śmigły wydał swój ostatni rozkaz do żołnierzy Wojska Polskiego. 2 0 1 1 Codziennie od godziny 10 do godziny 19 odbywały się zajęcia, które miały na celu poszerzenie naszej wiedzy na temat prawa, LOksjfdjahfjka I LO im. Jana III Sobieskiego S t r Marzec – Kwiecień 2012 Następnego dnia rano spotkaliśmy się z lokalnym reprezentatorem NGO’s a następnie mieliśmy zajęcia dotyczące prawa. Wieczorem wszyscy poszliśmy na karaoke. W dniu następnym (tj. w dniu szóstym) wszyscy uczestnicy tworzyli film o kursie. Było to bardzo wyczerpujące, ale zarazem bardzo przyjemne i zbliżające nas wszystkich do siebie. Wieczorem zmęczeni spotkaliśmy się by obejrzeć efekt naszej pracy. Film wyszedł bardzo dobrze. W ostatnim dniu odbyło się podsumowanie całej naszej pracy, zakończenie kursu oraz rozdanie certyfikatów. 2 0 1 1 W czasie tego tygodnia dowiedziałyśmy się bardzo dużo o prawach w innych krajach, rozwinęłyśmy umiejętności porozumiewania się w języku obcym, ponieważ wszystkie zajęcia były prowadzone w języku angielskim i poznałyśmy bardzo miłych ludzi. Myślę że kurs dał mi bardzo dużo i mam nadzieję, że będe miała jeszcze okazję uczestniczyć w takiej akcji. Weronika LOksjfdjahfjka I LO im. Jana III Sobieskiego S t r Marzec – Kwiecień 2012 NA V ICTORA O RWELLSKY ’ EGO JEGO „K ODU WŁADZY ” TROPIE 1 marca 2012 roku Miejskiej Bibliotece Publicznej w Piekarach Śląskich odbyło się spotkanie mające na celu promowanie książki „Kod władzy”, w którym uczestniczyli asystentka pisarza Victora Orwellsky’ego – Marta Piotrowska oraz PR’owiec – Jarosław Wichura. Spotkanie rozpoczęła dyrektor MBP w Piekarach Śl. Pani Aleksandra Zawalska – Hawel w kilku słowach przedstawiając, książkę autora oraz gości. Victor Orwellsky zaprezentował swą książkę na zeszłorocznych Targach książki w Katowicach. Jednak w dalszym ciągu ukrywa się on pod pseudonimem. Na spotkaniu mogliśmy LOksjfdjahfjka I 2 0 1 1 usłyszeć kilka słów na temat jego książki z nagrania, w którym został zmieniony jego głos. Asystentka – Marta Piotrkowska opowiedziała o problematyce książki oraz anonimowości autora. „Kod władzy” jest powieścią sensacyjną, poruszają problematykę medialnych manipulacji, ukazuje nieznane obliczę kościoła oraz wzajemny wpływ polityki i religii na nasze życia. Victor Orwellsky jest osobą, która dobrze zna świat ukryty za „żelazną kurtyną”, jest on bezpośrednio związany z polityką, światem biznesu, swą książkę postanowił wydać pod pseudonimem, by ukazać prawdę o tym, co dzieje się w świecie zamkniętym dla zwykłych ludzi. Mieliśmy szansę wysłuchać fragmentu powieści czytanego przez Mirosława Neinerta, aktora, dyrektora Teatru „Korez” w Katowicach. Podczas całego spotkania w tle wyświetlano slajdy ukazujące zdjęcia miejsc, w których dzieję się akcja powieści. Powieść jest porównywana przez media do „Kodu Leonadra da Vinci”, a autor do Dana Browna, recenzje na jej temat są wręcz znakomite. Colzetta pisze: „Pasjonująca książka „Kod władzy” jest kluczem do zrozumienia świata, w którym jasne fakty i ich właściwe nazywanie uważa się ze spiskową teorią dziejów lub publiczną niepoprawność(…) Z niecierpliwością czekam na jego następną książkę” . Pierwszym projektem zrealizowanym przez „Victora Orwellsky’ego” jest wciąż prowadzony przez niego blog, który został doceniony i wyróżniony przez polski portal informacyjno-społeczny Onet. Ma on ogromną popularność nie tylko wśród polskich czytelników, ale też zagranicznych, ze względu na to autor zdecydował się prowadzić go w czterech I LO im. Jana III Sobieskiego S t r Marzec – Kwiecień 2012 językach . Wiele sławnych osób zainteresowało się powieścią, między innymi Wojciech Cejrowski - znany podróżnik oraz autor wielu książek. Promocja książki odbywa się w bardzo niekonwencjonalny sposób. Pierwszy poważny projekt, został zaprezentowany w bibliotece LARP i polegał na grze nocnej, której istotą było spontaniczne odgrywanie spektaklu– gra na role. Asystentka pisarza opowiedziała również o tym, że kolejna książka – „Tajemnica 14 bramy”, która w pewnym stopniu jest kontynuacją „Kodu władzy”, będzie wydana na tegorocznych targach książki w Katowicach – to już swoista tradycja. Tematyką ma przypominać powieści Stephena Kinga. Tytuł jest inspirowany pewnym tajemniczym miejscem opisanym w książce. Jest też możliwość, że „Kod władzy” zostanie zekranizowany. Na końcu można było zadawać pytania odnośnie książki oraz rozdano audiobooki. Jedno z pytań dotyczyło pseudonimu autora, który jest zaczerpnięty z postaci Georga Orwella, jak wyjaśniła asystentka pisarza. Podczas spotkania można było zakupić powieść. Spotkanie miało bardzo ciekawy i frapujący charakter, tak jak sama książka. W ekscytujący sposób przybliżyło tę jakże tajemniczą książkę oraz tajemniczego autora. 2 0 1 1 Paulina LOksjfdjahfjka I LO im. Jana III Sobieskiego S t r Marzec – Kwiecień 2012 W YCIECZKA DO KRAINY CZEKOLADY Wygrałam wycieczkę do Belgii. Gdy dowiedziałam się o tym w grudniu, byłam w totalnym szoku, że to właśnie mnie się udało. Z drugiej strony wiedziałam, że jadę z gronem osób, których w ogóle nie znam. Do marca czas minął bardzo szybko i już trzeba było się pakować i szykować do wyjazdu. 15 godzin w autokarze, by dotrzeć do Brugii. Bruksela to piękne miasto zwane flamandzką Wenecją. Całe zbudowane zostało w jednym stylu i ciągle jest w takim stanie utrzymywane. 45 osobową grupą ruszyliśmy na spacer malowniczymi uliczkami z mnóstwem sklepów i miejsc wartych zobaczenia i zwiedzenia. W wolnym czasie można było wrócić do wybranych obiektów i spokojnie obejrzeć wszystko, co kogoś ciekawiło. Wraz z nowo poznanymi znajomymi wybrałam wodną trasę zwiedzania. Niewielką, ciasną łódką płynęliśmy kanałami miasta. Po drodze mijaliśmy większość zabytków i pięknych budowli. Widoki były w pewnym stopniu zbliżone do tych, które widziałam na zdjęciach Wenecji. Warto było. Nie obyło się także bez frytek z majonezem - czegoś, co Belgowie naprawdę lubią jeść. Frytki zamówiliśmy w jednej z restauracji, w której podawane są właśnie tylko frytki z drobnymi dodatkami. Zwiedzanie Brugii zakończyliśmy wycieczką do sklepów. Nie dało się przejść obok nich obojętnie. Zapach czekolady z małego LOksjfdjahfjka 2 0 1 1 sklepiku, w którym były tysiące rodzajów czekolad czy kolory tęczy w sklepie z żelkami są nie do zapomnienia. Wystawy także były warte uwagi. Każda była inna, wyjątkowa i ciekawa. Wykończeni przeżyciami wróciliśmy do hotelu, lecz nie było czasu na odpoczynek. Czekało nas standing party z europosłem Markiem Migalskim. Okazał się on bardzo ciekawą i sympatyczną osobą. Rozmowa bardzo szybko się rozkręciła i tematy nie kończyły się. Nawet zmęczenie zeszło na drugi plan. Nikomu nie chciało się już wracać. Lecz kiedyś trzeba było odpocząć przed kolejnym dniem wrażeń. Nasz hotel znajdował się w centrum Brukseli. Noc wszystkim minęła bardzo szybko. Rano po śniadaniu wybraliśmy się do atomizmu. Jest to powiększony model cząsteczki, z którego można podziwiać piękne widoki całej Brukseli z najwyższej z dziewięciu kul. W pozostałych znajdują się różne wystawy oraz restauracja. Niestety, nam zabrakło czasu na zobaczenie wszystkiego, ponieważ czekały już kolejne atrakcje. Plan dnia był dość napięty. Tego dnia odbyła się jeszcze wizyta w parlamencie europejskim. Dowiedzieliśmy się wielu ciekawych rzeczy, po raz kolejny rozmawialiśmy z posłem Migalskim i -co najciekawsze- mieliśmy okazję wejść do głównej sali parlamentu, w której akurat odbywały się obrady i w słuchawkach mogliśmy przez jakiś czas słuchać wszystkiego, o czym akurat dyskutowano. Wieczorem czekał nas jeszcze spacer po Brukseli. Muszę przyznać, że jest to dość specyficzne miejsce, w którym stare budownictwo łączy się i miesza z nowoczesnymi szklanymi budynkami. Daje to naprawdę dziwne wrażenie. Dwie strony ulicy mogą się tak od siebie różnić, że wystarczy się obrócić i mamy wrażenie, iż odbyło się podróż w czasie. W środę całą grupą zawitaliśmy do Antwerpii. Tam znów była okazja do zwiedzania pięknych miejsc. To miasto okazało się jeszcze inne niż te, które już widzieliśmy. Jeszcze inny styl budownictwa. Wybraliśmy się I LO im. Jana III Sobieskiego S t r Marzec – Kwiecień 2012 ze znajomymi do katedry NMP, w której znajduje się wiele interesujących dzieł sztuki. Rzeźby takie jak madonna z dzieciątkiem czy MB patronki Antwerpii, obrazy m.in. autorstwa Rubensa (np. „Podniesienie krzyża”, „Zmartwychwstanie Jezusa”), retabulum świętego Józefa, „tron anielski” z pozłacanego drewna, witraże, grobowiec biskupa Apello i wiele innych. Sprawiało to ogromne wrażenie, podobnie jak rynek Grote Markt. I tutaj wycieczka, niestety, już się kończyła. Jedyną rzeczą, która mnie przez cały pobyt przerażała to język. Pomimo znajomości angielskiego i podstaw niemieckiego nie zawsze dało się porozumieć. Język niderlandzki jest naprawdę dziwny, przynajmniej dla mnie. Jest to jakby LOksjfdjahfjka połączenie niemieckiego z francuskim. Droga powrotna upłynęła bardzo szybko. Wraz z nowymi znajomymi bardzo żałowaliśmy, że o już koniec naszej przygody. Ale mamy nadzieję, że uda nam się jak najdłużej utrzymać kontakt i jeszcze nie raz się spotkać w naszym gronie. Każdy dzień spędzony z nimi w Belgi pozostawił ogromna liczbę wspomnień. Poznałam tam wspaniałe osoby z całej Polski. Poza nowymi znajomościami przywiozłam ze sobą czekolady i lekcję tolerancji. Tam ludzie mają zupełnie inne poglądy. Mieszają się tam chyba wszystkie kultury, ale nikt nie wytyka palcem innych od siebie. Różnorodność jest to normalna. I LO im. Jana III Sobieskiego 2 0 1 1 S t r Marzec – Kwiecień 2012 LOksjfdjahfjka I LO im. Jana III Sobieskiego 2 0 1 1 S t r Marzec – Kwiecień 2012 LOksjfdjahfjka I LO im. Jana III Sobieskiego 2 0 1 1 S t r Marzec – Kwiecień 2012 LOksjfdjahfjka I LO im. Jana III Sobieskiego 2 0 1 1 S t r Marzec – Kwiecień 2012 LOksjfdjahfjka I LO im. Jana III Sobieskiego 2 0 1 1 S t r 2 0 1 1 Marzec – Kwiecień 2012 fantaSy LOksjfdjahfjka I LO im. Jana III Sobieskiego S t r Marzec – Kwiecień 2012 K UCHNIE ŚWIATA : M EKSYK Meksyk to kraj, w którym wpływy kultury europejskiej i indiańskiej spotykają się i łączą ze sobą, tworząc wspaniałą tradycję i kulturę, mocno charakterystyczną dla tego państwa. Myśląc o Meksyku myślę o pięknym azteckim wzornictwie, temperamencie Latynosów, bogactwie sztuki, żywych barwach, mocno aromatycznej i ostrej kuchni. Ten kraj odznacza się niezwykłą wolą życia jego mieszkańców, uwielbieniem dla przyjemności, zatracaniu się w wirze fiesty i celebrowaniu absolutnie wszystkich okazji. Kocham ten kraj bardziej niż jakikolwiek inny, właśnie ze względu na wszystkie jego cechy które wymieniłam. Meksyk pachnie tequilą, chili, papryką. Dla mnie pachnie, jak dom- od zawsze miałam styczność z tą kulturą i kuchnią. Cóż może być lepszego od smaku guacamole, które tak kojarzy mi się z domem i które będę robiła również dla moich dzieci? Kuchnia meksykańska jest fuzją tradycji indiańskich(w szczególności Azteków i Majów) oraz wpływów hiszpańskich konkwistadorów. Głównymi składnikami, które najczęściej znajdują się w tradycyjnych daniach tej kuchni są: kukurydza, papryka, chili oraz przeróżne rodzaje roślin strączkowych. LOksjfdjahfjka 2 0 1 1 Najbardziej obfitym posiłkiem w ciągu całego dnia jest obiad. Do stołu zasiada się najczęściej wczesnym popołudniem. Biesiadowaniu należy poświecić sporo czasu. Obiad meksykański składa się I LO im. Jana III Sobieskiego S t r Marzec – Kwiecień 2012 bowiem z kilku części. Najpierw przystawka, następnie lekka sałatka lub zupa, danie główne i na końcu deser. Do obiadu, najczęściej, podaje się rozwodniony sok owocowy agua de sabor, ostatnio jednak bardzo popularne stało się picie do obiadu kawy typu cafe americano. Zdarza się, że na stole pojawi się gazowana woda lub piwo, jednak niezwykle rzadko spotkamy się z winem, towarzyszącym potrawom. O wiele bardziej popularne jest wypicie kieliszka tequili czy mezcalu przed lub tuż po obiedzie. Meksykanie najbardziej lubią podjadać słodycze, orzechy lub ostre przekąski. Bardzo ważne jest, aby posiłki spożywać wspólnie i bez pośpiechu. Śniadania i kolacje powinno jeść się w rodzinnym gronie. Obiad natomiast - najczęściej - jedzony jest w towarzystwie znajomych i współpracowników. W Meksyku istnieją bowiem dwugodzinne przerwy w pracy, w czasie których ludzie udają się do restauracji, barów, bufetów na obiad. Prawdziwa kuchnia meksykańska nie jest tym samym, co kuchnia Tex-Mexteksańska, która jest fuzją wpływów meksykańskich i amerykańskich. Jej dania, mimo swoich korzeni są popularne w stanach USA takich jak Teksas, Arizona, Kalifornia. Pierwsze skojarzenie gdy pomyślimy o kuchni meksykańskiej? Oczywiście: tortilla! Element charakterystyczny LOksjfdjahfjka zarówno dla kuchni meksykańskiej, jak i hiszpańskiej. Jednak hiszpańska tortilla to rodzaj omletu, który przygotowuje się z pokrojonych w plastry ziemniaków. Dla skonkretyzowania nazywana tortilla espanola lub tortilla de patatas. Prawdziwa meksykańska tortilla to cienki placek wypiekany z masy kukurydzianej, ewentualnie mąki kukurydzianej lub pszennej z wodą i solą. Jest to placek który przyrządzano w czasach prekolumbijskich. 2 0 1 1 Najpopularniejszy alkohol w Meksyku? Tequila. To rodzaj meksykańskiej wódki, która stanowi odmianę mezcalu. Jej produkcja oparta jest na fermentacji soku z niebieskiej agawy, której nazwa to właśnie Agave tequilana. Ten rodzaj alkoholu znany jest już od czasów azteckich. Guacamole to najpopularniejszy ze wszystkich rodzajów meksykańskich sosów typu salsa. Jego głównym składnikiem jest awokado oraz sok z limonki. Również należy do dań „czystej” kuchni meksykańskiej. Quesadilla to kolejny z typowych, meksykańskich specjałów, a także kolejny, w którym do przygotowania wykorzystuje się tortille z masy kukurydzianej. Można powiedzieć, że placki tortilli to jeden z głównych I LO im. Jana III Sobieskiego S t r Marzec – Kwiecień 2012 wyznaczników faktu, czy dana potrawa wywodzi się z Meksyku. 2 0 1 1 Chcesz poznać smak Meksyku? GUACAMOLE: -2 awokado -sok z 1 limonki -szczypta soli -pieprz Cayenne lub inna odmiana chili. Uwaga, jeśli jesteś typowym gringo [białym człowiekiem] nie dodawaj więcej niż szczyptę, ponieważ istnieje duża szansa że całe guacamole wyląduje w śmietniku,a ty wypijesz wszystkie płyny które znajdziesz w domu. -kolendra-jej charakterystyczny smak nie każdemu odpowiada, jednak warto spróbować, nie jest ostra i nadaje potrawie aromatu. -ząbek czosnku -mała cebulka najlepiej czerwona I opcjonalnie: pokrojona w drobną kosteczkę papryka(najładniej wyglądają wszystkie jej kolory), pomidor, pieprz. Należy zacząć od przepołowienia awokado i wybrania miąższu. Nie wyrzucajcie dużych pestek, ponieważ wkłada się je w środek gotowego guacamole, by nie ściemniało zbyt szybko. Miąższ trzeba utrzeć w misce na gładką masę razem z wyciśniętym sokiem z limonki. Limonki nie można zastępować cytryną, smakuje zupełnie inaczej. Gdy uzyskamy zieloną pastę, należy dodać resztę składników. Ich ilość zależy od osobistego upodobania, jednak za pierwszym razem warto dodać mniej kolendry i chili. Awokado zawsze powinno występować w proporcji-1 awokado na pół limonki. W prawdziwym guacamole nie dodaje się majonezu, śmietany czy oliwy z oliwek, jak robią to Amerykanie. Zabija to smak awokado. Guacamole należy zjadać najlepiej świeże, ponieważ dosyć szybko się psuje i zaczyna przypominać mało apetyczną breję, chociaż zależy to też od aktualnych warunków klimatycznych. LOksjfdjahfjka I LO im. Jana III Sobieskiego S t r Marzec – Kwiecień 2012 TORTILLA KUKURYDZIANA: Przepis nie jest do końca prawidłowy, ponieważ prawdziwą tortillę kukurydzianą wyrabia się z Masa Harina- specjalnej masy z kukurydzy. 2 0 1 1 -3 szklanki mąki kukurydzianej -1 i ¾ szklanki ciepłej wody -sól do smaku Składniki należy połączyć i ostrożnie wyrabiać, długo aż staną się jednolitą masą. Można dodać odrobinkę oliwy, choć będzie to oszustwo ;) Jednak z odrobiną oliwy ciasto lepiej się wyrabia. Odstawić masę do lodówki na godzinę. Po upływie czasu wyrabiać dłońmi okrągły placek, pomagając sobie wałkiem. Piec na rozgrzanej patelni, na sucho-bez dodatku tłuszczu. Piec około minuty, przewracając placek na drugą stronę gdy zaczną pojawiać się na spodzie bąbelki i tortilla się zarumieni. Jednak jeśli przerasta cię wizja wyrabiania ciasta, zawsze możesz kupić gotowe tortille w supermarketach. Bywają równie dobre jak domowe. SAŁATKA MEKSYKAŃSKA -trzysta gram pieczonego mięsa z piersi kurczaka - jedna papryka zielona i jedna czerwona - piętnaście gram kukurydzy z puszki -szklanka ugotowanego na sypko ryżu -2/3 szklanki śmietany 22% -trzy łyżki majonezu -pół łyżeczki chili -kminek, kurkuma, mielone goździki i sól LOksjfdjahfjka I LO im. Jana III Sobieskiego S t r Marzec – Kwiecień 2012 Przygotowanie zaczynamy od przyrządzania mięsa, które należy umyć, pokroić w kostkę i podsmażyć do momentu zarumienienia na patelni. Następnie zajmujemy się paprykami. Również myjemy, przekrawamy na pół, wycinamy gniazda i tak przygotowane papryki kroimy w cienkie paski. Mięso, paprykę, kukurydzę (uprzednio odcedzoną i opłukaną) i ugotowany na sypko ryż mieszamy w dużej misce, wlewamy śmietanę wymieszaną z majonezem i doprawiamy przyprawami. Aby smaki dobrze się połączyły odstawiamy sałatkę na pół godziny do lodówki przed podaniem. 2 0 1 1 Smacznego! Jeśli będziecie mieli okazję zwiedzić Meksyk, nie wahajcie się ani chwili ! I nie zapomnijcie spróbować wszystkich potraw ich kuchni Carmen LOksjfdjahfjka I LO im. Jana III Sobieskiego S t r Marzec – Kwiecień 2012 G RAND T HEFT A UTO IV przybywa listami Witam wszystkich czytelników naszej gazetki szkolnej i zapraszam do zapoznania się z recenzją kolejnej gry komputerowej. W tym artykule chciałbym Wam przybliżyć tytuł Grand Theft Auto IV. Seria GTA powinna być dobrze znana fanom gier komputerowych zarówno z racji swojej popularności, jak i kontrowersjom, jakie ze sobą niesie. Czwarta, najnowsza część, została stworzona (zresztą tak jak poprzedniczki) przez studio Rockstar. Premiera konsolowej wersji miała miejsce 29 kwietnia 2008 roku, a komputerowej 2 grudnia tego samego roku. Można ją uważać, biorąc pod uwagę szybkość rozwoju technologii gier, za starą, jednak nawet teraz wielu graczy rozpływa się nad otwartością świata w niej zawartego i piękną oprawą graficzną. Jest to pierwszym dowodem na to, jak dobrym produktem jest GTA IV. Rdzeń rozgrywki stanowi wątek fabularny. Wcielamy się w nim w Niko Bellica, weterana wojennego z Serbii, który LOksjfdjahfjka do Liberty City zachęcony 2 0 1 1 swojego kuzyna. Roman, bo tak mu na imię, opisuje w listach swoje miejsce zamieszkania jako kraj dobrobytu i szerokich możliwości, dostatku i pięknych kobiet. Rzeczywistość okazuje się zupełnie inną od obrazu opisywanego przez Romana. Kuzyn nie jest milionerem, a miasto pełne jest przestępców, skorumpowanych policjantów itp. Początkowo bohater nie umie się odnaleźć w nowym świecie, jednak po pewnym czasie dochodzi do niego, że jedynym sposobem na „dorobienie się” w Liberty City jest wykonywanie zleceń od przedstawicieli lokalnego półświatka. Tak w skrócie wygląda wprowadzenie do fabuły. Owe zlecenia, które przyjmuje Niko, dotyczą przeważnie kradzieży samochodu, zabójstwa czy ochrony kogoś ważnego. Gra pełna jest brutalnych scen, nie brakuje wulgaryzmów. Między innymi dlatego mogą ją kupić w sklepach tylko osoby pełnoletnie. Cechą charakterystyczną serii jest otwartość świata. Gracz może zwiedzać ogromne miasto ucharakteryzowane na Nowy Jork, poruszać się wiernie odwzorowanymi samochodami czy motocyklami, a nawet serfować w internecie. Można również rozpętać strzelaninę, co skutkuje natychmiastową reakcją stróżów prawa. W grze mamy do czynienia także ze zmienną pogodą oraz porą dnia i nocy, co urozmaica rozgrywkę. Bo w końcu kto nie chciałby się przejechać sportowym samochodem nocą po Broadwayu? : ) I LO im. Jana III Sobieskiego S t r Marzec – Kwiecień 2012 Gra budziła, wciąż budzi i zapewne jeszcze długo będzie budziła kontrowersje. Często przestępcy twierdzą, że wirtualne zabijanie ludzi nakłoniło ich do prawdziwego zabójstwa. Na szczęście większość ludzi zdecydowanie potrafi odróżnić wirtualną rozgrywkę od prawdziwego życia i Grand Theft Auto jest dla nich formą rozrywki, a nie inspiracji do działania. Moim zdaniem pod względem technicznym gra stoi na bardzo zaawansowanym poziomie. Na pewno powinni w nią zagrać fani serii o mocnych nerwach. 2 0 1 1 Wymagania zalecane: * Windows XP - Service Pack 3 / Windows Vista - Service Pack 1 * Intel Core 2 Quad 2.4 GHz lub AMD Phenom X3 2.1 GHz * 2 GB RAM (XP) / 2,5 GB (Vista) * 18 GB miejsca na dysku twardym * nVidia GeForce 8600 lub ATI Radeon HD3700 (512 MB) Elber LOksjfdjahfjka I LO im. Jana III Sobieskiego S t r Marzec – Kwiecień 2012 A POKALIPTYCZNIE możliwym czarnym scenariuszem wykorzystania ludzkiej technologii. Warto nawet już dzisiaj rozpocząć budowę własnego atomowego schronu w ogródku. Powoli zbliżamy się do owianej legendami i tajemnicami daty końca świata ustalonej na podstawie starożytnego kalendarza Majów. Jest to właściwie data końca tego kalendarza, jednak według wielu zainteresowanych tą kwestią ludzi nie została wyznaczona przypadkowo. Majowie dzięki ogromnej wiedzy astronomicznej mogli przewidzieć zagładę ludzkości. Cóż, wielka dla nich szkoda, że nie rozwijali się pod kątem medycyny i technologii, co pozwoliłoby im przetrwać najazd konkwistadorów. Dzięki nim jednak powstało źródło ciekawych teorii, jakie możemy wiązać z tajemniczą datą 12 grudnia 2012 r. Pierwszą z nich, którą warto przytoczyć, jest oczywiście nuklearna apokalipsa. Łatwo sobie wyobrazić, jak przepowiednia końca świata zacznie sama się spełniać przez ludzi chcących przejąć kontrolę nad światem. Sytuacja wynikająca z użycia broni nuklearnej szybko jednak mogłaby wymknąć się spod kontroli i zamienić ziemię w jeden wielki dymiący cmentarz. Takie wydarzenia, chociaż wydają się nieprawdopodobne są, jednak LOksjfdjahfjka 2 0 1 1 Kolejnym bardzo realnym scenariuszem końca wszystkiego jest nagła eksplozja kuli ziemskiej. Byłoby to spowodowane oddziaływaniem potężnych sił wynikających z rozkładu plastikowych torebek i nieużywania energooszczędnych żarówek. Mechanizm takiego zjawiska można by porównać do garnka pełnego spaghetti wlatującego do silnika samolotu przelatującego nad kopalnią miedzi. W efekcie takiego przebiegu wydarzeń w jądrze ziemi powstałby wielki odkurzacz, który szybko zamieniłby się w materiały wybuchowe i spowodował ogromną niszczycielską eksplozję. Ostatnim scenariuszem końca świata są bardzo wysokie ceny twarogu. Takie okoliczności spowodowałyby masową histerię i wszechogarniający chaos, który w krótkim czasie sprowadziłby na ziemię wszystkie możliwe kataklizmy. Nikt by już nie widział żadnej przyszłości świata i nadzieja na lepsze jutro umarłaby. Ludzie pozbawieni twarogu byliby bezsilni wobec rzeczywistości. Cywilizacja, jaką znamy, nie byłaby w stanie przetrwać takiej tragedii. Jak widzimy, możliwości końca świata jest sporo i wiele z nich jest przerażająco prawdopodobnych. Jedyne, co nam pozostaje, to kupić dużo twarogu, lodówkę zasilaną rowerem i umieścić to w wytrzymałym schronie atomowym, co pozwoli przetrwać niektóre z czarnych scenariuszy I LO im. Jana III Sobieskiego S t r 2 0 1 1 Marzec – Kwiecień 2012 Zobaczmy, jakie inne, bardziej osobliwe zakończenie może nas czekać: #FF0000 LOksjfdjahfjka I LO im. Jana III Sobieskiego S t r