Informator Sadowniczy 5/2012

Transkrypt

Informator Sadowniczy 5/2012
egzemplarz bezpłatny
NR
www.ogrodinfo.pl
nakład 10.000 egz.
PL ISSN 2081-2124
Jak ustrzec się przed
błędami z minionego
sezonu (cz. II)
Drzewa
pestkowe
po zbiorach
owoców
Anita Łukawska
Konsultacja merytoryczna prof. dr hab. Kazimierz Tomala, SGGW w Warszawie
Marcin Oleszczak, Ekoplon
W
ostatnich latach w uprawie drzew pestkowych w Polsce
obserwujemy zjawisko dwubiegunowości. Z jednej strony
mamy profesjonalne sady czereśniowe i śliwowe, jakich nie
powstydziliby się Belgowie czy Niemcy, z drugiej natomiast
wciąż istnieje u nas sporo sadów wiśniowych, uprawianych jakby „przy
okazji” – posadzonych, ale pielęgnowanych zgodnie z cenową koniunkturą lub dekoniunkturą. Okres po zbiorach owoców dla jednych jest czasem intensywnej pracy i inwestycji w przyszły sezon, dla innych – odpoczynku i liczenia ewentualnych zysków lub strat. A w tym okresie poza
systematyczną ochroną i nawożeniem dolistnym należy także pobrać
próbki gleby z sadów i na podstawie uzyskanych wyników przeprowadzić
wapnowanie i/lub uzupełnić podstawowe składniki mineralne w glebie.
10
FOT. 1. Wiśnia porażona drobną plamistością liści drzew pestkowych
W
pierwszej części tego artykułu przekazałam uwagi dotyczące przyczyn i skutków
obniżonej zawartości wapnia w minionym
sezonie, które na spotkaniu dla sadowników w Sandomierzu 23 marca br. przedstawił prof.
dr hab. Kazimierz Tomala z SGGW w Warszawie.
Poniżej przedstawiam kolejne zalecenia prelegenta
dotyczące tego, jak ustrzec się przed popełnianiem
błędów w rozpoczynającym się sezonie.
Odpowiedni termin zbioru
Według prof. K. Tomali, przed zbiorem owoców bardzo
istotne jest kontrolowanie ich stanu fizjologicznego.
Od dojrzałości jabłek na progu przechowywania zależy bowiem ich podatność na choroby przechowalnicze
o podłożu fizjologicznym, grzybowym, czy wynikające
z uszkodzeń wywołanych przez niekorzystne warunki
przechowywania (np. nadmierne stężenie CO2 w atmosferze). Jeżeli owoce są zebrane zbyt późno, to odsetek
tych uszkodzonych przez CO2 będzie większy niż gdyby były zebrane w odpowiednim terminie. Najprostszą
i najtańszą metodą oceny dojrzałości zbiorczej i wyznaczania optymalnego terminu zbioru owoców (niestety mało wykorzystywaną) jest test skrobiowy. Inną
metodą wspomagającą jest badanie jędrności miąższu, a kolejną – zawartości ekstraktu (w uproszczeniu
cukru) w soku jabłek. Jeżeli cukru jest zbyt mało, to
FOT. 1. Zaciemniony właz kontrolny w drzwiach
gazoszczelnych
niektóre owoce (np. gruszki) przechowywane w chłodni są narażone na choroby powodowane przez niską
temperaturę, a po okresie przechowywania ich dojrzewanie nie będzie przebiegało harmonijnie i nie osiągną one właściwych dla odmiany walorów
12
Uszkodzenia mrozowe
roślin sadowniczych na Kujawach
Mgr Barbara Błaszczyńska, Kujawsko-Pomorski Ośrodek Doradztwa Rolniczego w Minikowie Oddział w Zarzeczewie
U
prawa drzew owocowych obarczona jest ryzykiem uszkodzeń mrozowych. Ostatnia zima należała do surowych, spadki temperatury (przez
kilka dni nawet poniżej -30ºC) utrzymywały się bez okresu ociepleń przez około 3 tygodnie na przełomie stycznia i lutego br. Na Kujawach
i w innych rejonach sadowniczych kraju w tym czasie prawie nie było śniegu, co spowodowało, że gleba była zmarznięta do głębokości
ponad 80 cm. Efektem są najpoważniejsze uszkodzenia roślin sadowniczych – przemarznięcia systemu korzeniowego.
W NUMERZE:
Czynniki
warunkujące
wystąpienie
chorób przechowalniczych
6
Mechanizacja
zbioru wiśni
8
Święto
Kwitnącej
Jabłoni
w Umaniu
Wczesną wiosną i podczas chłodnego kwietnia
drzewa owocowe funkcjonowały bez zarzutu i nic
nie wskazywało na to, co nastąpiło na początku
maja. Niepokojące objawy pojawiły się dość gwałtownie dopiero w okresie kwitnienia, po ukazaniu
się liści. Podczas upalnej pogody, przy intensywnej
transpiracji rozwój drzew został szybko zahamowany, kwiaty nie rozkwitały, a liście szybko traciły turgor. Świadczyło to o braku pobierania wody
przez system korzeniowy, który nagle okazał się
„niewydolny”. Lustracje na początku maja ujawniły skalę uszkodzeń, których nie było widać jeszcze
kilka dni wcześniej.
16
Letnie
cięcie
drzew
pestkowych
Poszukiwanie przyczyn
Niektórzy sadownicy zaczęli analizować wykonywane wcześniej zabiegi w sadzie, przypisując sobie popełnienie jakiegoś błędu w aplikacji środków
ochrony roślin lub nawozów dolistnych. Proces zamierania drzew rozpoczęty na początku maja trwał
mimo ochłodzenia w połowie miesiąca, ale był już
wolniejszy. W wielu sadach obserwowano placowe
zamieranie drzew (fot. 1), w innych wyraźne róż-
5/2012 czerwiec/lipiec
18
FOT. 1. Placowe zamieranie jabłoni na skutek uszkodzeń mrozowych
nice odmianowe (np. rzędy drzew różniące się od
pozostałych – fot. 2), a w niektórych jedynie pojedyncze zamierające drzewa (fot. 3). Przyczyną było
przede wszystkim uszkodzenie systemu korzenio-
wego drzew zimą, które spowodowało utrudnienie
w pobieraniu i przewodzeniu wody i składników pokarmowych w okresie kwitnienia, gdy zapotrzebowanie na nie było największe.
3
2
Zwalczanie przędziorków latem
Dr Alicja Maciesiak, Instytut Ogrodnictwa w Skierniewicach
P
rzędziorki od wielu lat zaliczane są do ważnych szkodników roślin
sadowniczych. W sezonie wegetacyjnym rozwija się najczęściej
5 pokoleń tych roztoczy. Dlatego każdego roku, nawet w tych sadach,
w których zwalczano je w okresie wiosennym, zachodzi potrzeba
ponownego wykonania zabiegu latem.
Szkodliwość gatunków
Najliczniej w sadach jabłoniowych
występuje przędziorek owocowiec.
Latem może także występować przędziorek chmielowiec (fot. 1) lub mieszane populacje tych gatunków. Liczebność tych szkodników wzrasta
bardzo szybko, najczęściej w drugiej połowie lipca lub w sierpniu,
zazwyczaj podczas suchej i upalnej pogody. W takich warunkach
może dochodzić do bardzo silnego
uszkodzenia liści w krótkim czasie,
czasami zaledwie w ciągu 7–10 dni
Ortus
(fot. 2). W sadach takich owoce nie
wyrastają i zazwyczaj źle się wybarwiają. Przy bardzo dużej liczebności
przędziorków, w drugiej połowie sezonu wegetacyjnego może dochodzić do składania jaj zimowych na
owocach, najczęściej w zagłębieniu
kielichowym i szypułkowym (fot. 3).
W przypadku przędziorka chmielowca w miejscach tych gromadzić się
mogą zimujące samice tego gatunku. Owoce, na których znajdują się
liczne jaja przędziorka owocowca
bardzo ważne jest dokładne naniesienie cieczy roboczej w te miejsca.
W zwalczaniu roztoczy duże znaczenie ma także ilość zużytej cieczy roboczej. Nie powinna ona być niższa
niż 750 l/ha. Zabieg zwalczający powinien być wykonany w temperaturze
nie wyższej niż 25°C, ale nie podczas dużego nasłonecznienia (szybszy rozkład akarycydu pogarsza jego
skuteczność). Dobre wyniki zwalczania tych uciążliwych roztoczy można
uzyskać, gdy wyniszczanie ich będzie
Nowości wśród preparatów
roztoczobójczych
W obecnym sezonie wegetacyjnym
na liście środków polecanych do walki z przędziorkami znajdują się dwa
nowe akarycydy. Jeden z nich to Sumo
10 EC z grupy makrocyklicznych laktonów. Na roślinie działa zarówno powierzchniowo, jak i wgłębnie. Zwalcza
jaja zimowe przędziorka owocowca,
młode larwy i osobnik dorosłe. Nie
zwalcza jaj letnich. Przeznaczony
jest także do walki z pordzewiaczem
– n NOW
ap
r zę O Ś Ć –
dzi
ork
Wi e
iip
cej
o rd
w w inf
zew
w.s orm
iacz
um acj
e
iag i na
ro.p
l
ŚRODEK PRZĘDZIORKOBÓJCZY
Zwalcza przędziorka owocowca i pordzewiacza
na jabłoni i śliwie
Zwalcza przędziorki na gruszy
Niszczy wszystkie ruchome stadia rozwojowe
Na roślinie działa powierzchniowo
Wyróżnia się szybkim i długim działaniem
Jest bezpieczny dla pszczół
Może być stosowany przez cały sezon wegetacyjny
w dawkach 1,0-1,5 l/ha
®
FOT. 3. Jaja przędziorka
owocowca przy szypułce jabłka
FOT. 1. Forma dorosła i jaja przędziorka chmielowca
jabłoniowym. Zgodnie z etykietą rejestracyjną może być stosowany do
4 tygodni po opadnięciu płatków
kwiatowych. W etykiecie preparatu
znajduje się ostrzeżenie, aby środka
nie stosować na odmianie ‘Golden
śmiertelnie skuteczny!
Nissorun®
Zwalcza przędziorka owocowca na jabłoni
Znakomicie zwalcza jaja, larwy i nimfy przędziorków
Na roślinie wykazuje działanie wgłębne
Wykazuje bardzo długi okres skutecznego działania
(do 2-3 miesięcy)
Odporny na zmywanie przez deszcz
Selektywny dla owadów pożytecznych
Zalecany w Integrowanej Produkcji
w dawce 0,9 l/ha
ŚRODEK PRZĘDZIORKOBÓJCZY
FOT. 4. Dolna strona
liścia z żerującym na niej
przędziorkiem owocowcem
na dłużej!
W celu równoczesnego zwalczania wszystkich stadiów rozwojowych
(formy ruchome i jaja) przędziorka owocowca polecamy zastosowanie
mieszaniny* środków: Ortus 05 SC + Nissorun 050 EC
* Szczegółowych informacji dotyczących stosowania mieszaniny udzielają doradcy naszej firmy
Ze środków ochrony roślin należy korzystać z zachowaniem bezpieczeństwa. Przed każdym użyciem przeczytaj informacje zamieszczone
w etykiecie i informacje dotyczące produktu. Zwróć uwagę na zwroty wskazujące rodzaj zagrożenia oraz przestrzegaj środków
bezpieczeństwa zamieszczonych w etykiecie.
SUMI AGRO POLAND SP. Z O.O.
ul. Bonifraterska 17 | 00-203 Warszawa
tel.: 22 637 32 37 | www.sumiagro.pl
Ortus&Nissorun 100x285 JW 2012.indd 1
FOT. 2. Liście jabłoni uszkodzone w pełni sezonu przez przędziorki
lub samice przędziorka chmielowca,
tracą wartość handlową.
przeprowadzone po przekroczeniu
progu szkodliwości.
Lustracje to podstawa
Kryteria wyboru akarycydu
Aby zapobiec inwazji przędziorków,
przed zbiorami trzeba systematycznie (nie rzadziej niż co 2 tygodnie)
wykonywać lustracje na ich obecność i liczebność. W tym celu każdorazowo należy przejrzeć 200 liści
(po 5 liści z 40 drzew) z zewnętrznej
części korony. Powinno się lustrować
drzewa wszystkich odmian w sadzie.
Szczególną uwagę należy zwracać na
obecność roztoczy na odmianach najbardziej dla nich atrakcyjnych, takich
jak: ‘Gala’, ‘Golden Delicious’, ‘Rubin’,
‘Piros’, ‘Idared’, ‘Lobo’, ‘Jonagored’.
Do połowy lipca próg szkodliwości jest
przekroczony, jeśli na 1 liściu znajdują
się 3 formy ruchome przędziorków. Po
połowie lipca i później jest on przekroczony, jeśli na 1 liściu stwierdzi się
7 lub więcej form ruchomych.
Technika wykonania zabiegu
Zwalczając przędziorki latem należy
zwrócić uwagę na bardzo staranne
wykonanie zabiegu. Szkodniki żerują najczęściej na dolnej stronie liści
(fot. 4) i tam składają jaja letnie, stąd
17.04.2012 10:22
Do zabiegu zwalczającego przędziorki latem należy bardzo starannie
dobrać odpowiedni akarycyd. Powinien on przede wszystkim niszczyć
te stadia rozwojowe przędziorków,
które dominują podczas lustracji
przed zabiegiem. Latem w sadach
przeprowadzany jest zazwyczaj drugi lub trzeci w sezonie zabieg przeciwko przędziorkom. Dlatego trzeba
zwrócić uwagę na wybór i właściwą
rotację preparatów. Stosowany środek nie powinien różnić się tylko nazwą od użytego wiosną, ale należeć
do innej grupy chemicznej. Aby nie
popełnić błędu powinno się także
przeanalizować programy zwalczania
przędziorków w poprzednich latach.
Jeśli któryś z akarycydów wykazywał
niską skuteczność, to mogło dojść do
selekcji ras odpornych na określoną
substancję czynną i nie powinna być
ona używana w danym sadzie przez
2 lub 3 lata. W takiej sytuacji nie
powinno się również wykorzystywać
akarycydów należących do tej samej
grupy chemicznej.
Delicious’, a na odmianach ‘Gala’,
‘Braeburn’, Kanzi® i Cameo® zachować 5-dniowy odstęp przed i po wykonaniu zabiegów innymi środkami
ochrony roślin.
Drugi z akarycydów to Zoom 110 SC
z grupy inhibitorów wzrostu przędziorków. Polecany jest do zwalczania przędziorka owocowca na jabłoni
na początku wylęgania się larw z jaj.
Optymalnym terminem na jego stosowanie jest faza zielonego lub różowego pąka kwiatowego.
Właściwy wybór
Latem, w sadach, w których istnieje
potrzeba równoczesnego zwalczania
przędziorków i szpecieli można zastosować Omite 30 WP (2,25 kg/ha),
Omite 570 EW (1,5–2 l/ha), Ortus 05 SC (1,25–1,5 l/ha), Envidor
240 SC (0,4 l/ha), Sumo 10 EC (0,75–
1 l/ha). Jeśli w sadzie występują tylko
przędziorki zabieg zwalczający można wykonać również preparatami
Magus 200 SC (0,7 l/ha), Nissorun
050 EC (0,9 l/ha) lub Sanmite 20 WP
(0,75 kg/ha). Pamiętać należy także,
że eksportując owoce do Federacji
Rosyjskiej preparaty Omite 30 WP,
Omite 570 EW oraz Magus 200 SC
nie mogą być zastosowane później niż
2, a nawet 3 miesiące przed zbiorem
owoców. Z tego względu konieczne
jest wcześniejsze zwalczanie przędziorków, nawet przy niższej populacji
tych szkodników.
fot. 1–4 A. Maciesiak
3
1
Gatunki
Ucierpiały wszystkie gatunki drzew owocowych:
brzoskwinie (fot. 4), morele, śliwy, czereśnie
(fot. 5), grusze i jabłonie, a także plantacje
truskawek. W przypadku niektórych gatunków
o najniższej wytrzymałości na mróz uszkodzone
zostały w różnym stopniu wszystkie elementy
składowe drzew: korzenie, pnie, pędy i pąki
kwiatowe. Podczas kwietniowej oceny przezimowania drzew owocowych obserwowałam
brązowe przebarwienia odcinków pędów i nasad pąków kwiatowych np. czereśni i grusz. Na
niektórych drzewach, niezależnie od gatunku,
widoczne były ponadto podłużne pęknięcia kory
na pniu, które powstały najprawdopodobniej
w styczniu lub na początku lutego. Wszystkie
uszkodzenia pnia mogą prowadzić do powstania
zrakowaceń dodatkowo osłabiających drzewa.
Najmniej szkód jest na wiśniach – gatunku naj-
ków temperatury (w zależności od usytuowania
sadu), długość ich trwania i czas występowania
(początek zimy lub jej koniec), rodzaj podkładki,
odmiana, wiek drzew, ich stan zdrowotny, termin
cięcia oraz wielkość owocowania w poprzednim
roku. Jak się okazało w tym roku jest jeszcze
jeden bardzo istotny czynnik – rodzaj gleby, na
której założono sad. Nie bez znaczenia był również fakt, że jesień była długa, ciepła i bardzo
sucha. Decydująca jest zawsze „wypadkowa”
wymienionych czynników.
Wiek i kondycja drzew
Doświadczenia z poprzednich lat wskazywały,
że starsze drzewa, szczególnie po obfitym owocowaniu były silniej uszkadzane podczas surowych zim niż drzewa młodsze. Zazwyczaj drzewa
1- lub 2-letnie lub posadzone jesienią i niedostatecznie ukorzenione też łatwo przemarzały.
W tym roku w niektórych sadach uszkodzone
FOT. 2. Uszkodzenie zimowe jednej z odmian w sadzie jabłoniowym
bardziej wytrzymałym na mróz (dobrze zniosła
zimę także antypka, na której jest szczepiona
większość wiśni w rejonie).
Odmiany i podkładki
Wiele uprawianych w Polsce odmian jabłoni
charakteryzuje się małą lub średnią odpornością na mróz, co w połączeniu z uszkodzeniem
podkładki spowodowało w br. liczne zamieranie
drzew. Uszkodzenia dotyczą przede wszystkim
odmian: ‘Idared’, ‘Paulared’, ‘Delikates’, ‘Gala’,
‘Šampion’ oraz ‘Empire’ na podkładce ‘M.9’.
W przypadku jabłoni na ‘M.26’ odnotowano
tylko wypady na słabszych glebach. Wrażliwość odmian na mróz wyraźnie ujawniła się na
plantacjach truskawek. Najlepiej przezimowały
‘Senga Sengana’, ‘Polka’ i ‘Honeoye’, a zimy nie
wytrzymała większość odmian deserowych. Pochodzą one z cieplejszych stref klimatycznych
i w Polsce powinny być zawsze zabezpieczane
na zimę. Niestety długa i ciepła jesień w minionym roku uśpiła czujność wielu producentów
truskawek.
Brak okrywy śnieżnej
System korzeniowy drzew owocowych jest
znacznie wrażliwszy na mróz niż część nadziemna. Drzewa czereśni giną, gdy temperatura gleby obniży się do około -12 lub -11ºC. Dla
antypki temperatura graniczna wynosi poniżej
-15ºC, a dla podkładek wegetatywnych jabłoni
-10ºC. Prawdopodobieństwo uszkodzeń korzeni
byłoby mniejsze, gdyby na polach zalegała nawet niezbyt gruba okrywa śnieżna. Śnieg jest
doskonałym izolatorem (warstwa o grubości ok.
1 cm ma podobne właściwości izolacyjne jak
10-centymetrowa warstwa gleby). Szkodliwość
niskiej temperatury zależy też od szybkości jej
obniżania się i okresu utrzymywania się tego
stanu. Minionej zimy temperatura obniżała się
w ciągu kilku dni i utrzymywała bez zmian przez
około 3 tygodnie. Uszkodzenia mrozowe korzeni
uważane są za najgroźniejsze dla drzew owocowych i roślin jagodowych. Zdrowe tkanki korzeni są białe, uszkodzone są mlecznokawowe do
prawie czarnych (fot. 6) i często z wyczuwalnym
zapachem butwiejącego i spleśniałego drewna.
Często uszkadzane są również tkanki szyjki korzeniowej lub wstawki skarlającej.
Czynniki uszkodzeń mrozowych
Obserwując liczne uszkodzenia w jednych sadach czy kwaterach, a tylko nieznaczne w innych zawsze próbuje się szukać odpowiedzi
na pytanie dlaczego tak się stało i jakie są
tego przyczyny? Na skalę przemarznięć duży
wpływ ma zawsze wielkość rzeczywistych spad-
FOT. 3. Zamierające pojedyncze drzewo
gruszy
zostały w pełni owocujące kilkunastoletnie drzewa, a młode (nawet jednoroczne czy dwuletnie)
nie wykazywały objawów uszkodzeń. W innych
sadach ucierpiały głównie nasadzenia młode
i najmłodsze. Nie bez znaczenia jest również
stan zdrowotny drzew, gdyż łatwiej przemarzają te w słabej kondycji, szczególnie z ranami
i zrakowaceniami na pniu oraz silnie zaatakowane przez choroby (np. drobną plamistość liści drzew pestkowych; kondycję drzew obniżyły
w ostatnich sezonach również podtopienia). Nie
było to w tym roku regułą, gdyż niejednokrotnie
przemarzały drzewa zupełnie zdrowe.
Brak ściółki
O skali przemarznięć podkładek decydowały przede wszystkim: ich rodzaj, stopień pokrycia gleby chwastami, obecność albo brak
ściółek i klasa gleby (najwięcej uszkodzonych
drzew jest na stanowiskach najsłabszych, piaszczystych). Na temperaturę gleby w jej głębszych warstwach w okresie surowej zimy wpły4
wa m.in. jej wilgotność, stąd lepiej
4
3
FOT. 4. Przemarznięty sad brzoskwiniowy
FOT. 5. Przemarznięcie jednej z odmian czereśni w kilkunastoletnim sadzie
A
B
FOT. 6. Przemarznięty system korzeniowy drzewka: w sadzie (a) i zaokulizowanej podkładki w szkółce (b)
bo po jakimś czasie chorowania i tak obumrą.
Jeśli jednak drzewa są prawidłowo odżywione
i pielęgnowane, ich stopień regeneracji może
być zaskakujący (szczególnie szybko regenerują grusze). Warto więc podjąć próby ratowania
drzew, które dają oznaki życia.
W szkółkach
i na dołownikach
FOT. 8. Przemarznięty czereśniowy sad zraźnikowy
przezimowały rośliny w zagłębieniach terenu,
gorzej – na wzniesieniach. Ściółki oraz chwasty zmniejszają szybkość schładzania się gleby
i zapewniają nieco wyższą temperaturę w strefie
korzeni. W tym roku było to doskonale widoczne np. na plantacjach truskawek – najbardziej
wymarzły te, pozbawione chwastów na zimę.
Następstwa przemarznięć
Na drzewach mocno przemarzniętych już
w maju pojawiły się objawy porażenia drzew
grzybem Chondrostereum purpureum, sprawcą
srebrzystości liści. Drzewa pestkowe z objawami tej choroby powinny być zaznaczone i cięte
oddzielnie lub jako ostatnie, a silnie uszkodzone i zamierające najlepiej jest usunąć i spalić,
aby nie dopuścić do wytworzenia się na nich
owocników grzyba. Drzewa mogą być również
łatwiej porażane rakiem bakteryjnym drzew
z powodu powstania licznych ran pomrozowych
np. spękań pni.
Cięcie drzew pestkowych po zbiorach owoców należy prowadzić tylko w dni słoneczne i suche, kiedy wilgotność względna
powietrza wynosi poniżej 70% i nie ma
ryzyka opadów przez co najmniej 24 godziny. W takich warunkach rany po cięciu
zdążą wyschnąć, co ograniczy porażenie
ich przez patogeny. Duże rany po wyciętych konarach i gałęziach (lub jeżeli cięcie wykonywane jest wiosną lub jesienią),
powinny być natychmiast zasmarowane
dostępnymi środkami zabezpieczającymi.
Wspomaganie regeneracji
Po wystąpieniu uszkodzeń mrozowych nie zaleca się pochopnego usuwania przemarzniętych
konarów czy karczowania drzew. Z decyzją należy wstrzymać się do chwili rozpoczęcia przez
nie pełnej wegetacji (do czasu pojawienia się
pierwszych młodych przyrostów). Jest szansa,
że w przypadku nie w pełni przemarzniętej podkładki system korzeniowy zacznie się regenerować, a z pąków śpiących drzewa wyrosną nowe
pędy. Silne cięcie takich drzew to dla nich dodatkowy stres i z tego względu zabiegu tego nie
należy wykonać zbyt wcześnie. Zdecydowanie
lepiej jest odczekać do lata, aż niektóre drzewa
odbudują koronę. Dopiero wtedy można wyciąć
wszystkie suche gałęzie. Jeśli kolejna zima będzie łaskawa, jest duża szansa, że drzewo będzie dobrze rosnąć i owocować.
Są również i opinie, aby na uszkodzonych przez
mróz drzewach przeprowadzić intensywne cięcie
w celu zachowania równowagi między uszkodzonym systemem korzeniowym a koroną drzewa
oraz pobudzenia go do wytworzenia nowych,
zdrowych pędów. Proces regeneracji drzew
z uszkodzonymi jedynie tkankami pędów czy
pąków, ale o zdrowym systemie korzeniowym
przebiega zazwyczaj sprawnie. Czasami drzewa
mogą jednak chorować przez kilka lat i wyraźnie
słabiej owocować (jeżeli silnemu uszkodzeniu
uległy podkładki). Takie egzemplarze nie będą
kwalifikować się do pozostawienia w sadzie,
Aby drzewa mogły zregenerować uszkodzenia mrozowe muszą mieć stałą wilgotność
gleby, nie może brakować im wody w czasie suszy (tak jak brakowało jej podczas
tegorocznego kwitnienia na Kujawach,
gdzie opady w kwietniu nie przekroczyły
15 mm). Powinny być dodatkowo zasilone
doglebowo nawozami azotowymi. W okresie intensywnego wzrostu (w czerwcu i lipcu) należy je odżywiać intensywniej mocznikiem oraz zrównoważonymi nawozami
dolistnymi lub preparatami wykazującymi
działanie biostymulujące.
FOT. 7. Przemarznięte zaokulizowane
podkładki w szkółce
Tegoroczna zima spowodowała także poważne
straty w szkółkach sadowniczych na Kujawach
(fot. 7) oraz w sadach zraźnikowych (fot. 8). Silne
uszkodzenia zaokulizowanych podkładek zanotowano na podkładce ‘Węgierka Wangenheima’
oraz na ałyczy (czasami przeżyło tylko ich kilka
procent). Uszkodzone zostały również czereśnie
na czereśni ptasiej, podkładce ‘Colt’ (‘GiSelA 5’
przezimowała nieco lepiej). W przypadku gatunków ziarnkowych przemarzły głównie jabłonie na
‘M.9’ oraz grusze na ‘Pigwie S1’. Nie pomogło
nawet staranne obredlenie zaokulizowanych
podkładek. Zmarzły też mateczniki podkładek
jabłoni ‘M.9’, ‘M.7’, ‘P 14’. Lepiej zniosły zimę
te na ‘M.26’, a dobrze przezimowały jabłonie na
‘P 60’ oraz na ‘A 2’. Może to wpłynąć na mniejszą podaż materiału szkółkarskiego jesienią.
Przypadki uszkodzenia materiału szkółkarskiego
odnotowano także na dołownikach, a wynikały
one głównie z niewłaściwego zabezpieczenia
drzewek. Wielu sadowników żałowało, że nie
zdecydowało się na zakup usługi przechowywania drzewek przez szkółkarza w specjalistycznej
chłodni, co gwarantuje brak uszkodzeń mrozowych oraz spowodowanych przez gryzonie.
fot. 1–8 B. Błaszczyńska
ŚWIAT Stany Zjednoczone
Glifosat może powodować
brązowienie wewnętrzne jabłek
Glifosat jest powszechnie stosowaną substancją aktywną wielu herbicydów, w tym
środków używanych w sadownictwie. Amerykańskie doświadczenia wykazały, że związek
ten może być niekiedy przyczyną powstawania brązowienia wewnętrznego owoców
jabłoni. Od jakiegoś czasu wiadomo było,
że glifosat może wiązać się w glebie np.
z kationami wapnia, magnezu czy manganu tworząc związki niedostępne dla roślin.
Amerykański naukowiec dr D. Rosenberger przeprowadził doświadczenia polowe
z glifosatem na kwaterze jabłoni ‘Empire’.
Wykazał, że substancja ta może być pobierana przez korzenie drzew i magazynowana
w niektórych tkankach. Drzewa mogą trans-
portować ją m.in. do owoców, zaburzając
ich gospodarkę mineralną. Efektem takich
zaburzeń jest np. brązowienie wewnętrzne
jabłek, które na kwaterach gdzie używano
glifosatu było częstsze niż na kontrolnych.
Wyniki uzyskane przez D. Rosenberga pochodzą na razie tylko z jednego sezonu, ale
wskazują na konieczność ich kontynuacji.
Należy sprawdzić w jakich warunkach drzewa pobierają glifosat z gleby i czy intensywność występowania brązowienia wewnętrznego owoców zależy od terminu stosowania
i dawki użytego herbicydu, zawierającego
glifosat. (WG)
źródło: EFM, 4/2012
5
Affirm
Najlepsze rozwiązanie
dla eksporterów
Wyjątkowo krótki okres karencji
•
•
•
•
Wyjątkowa skuteczność przeciwko owocówkom, zwójkówkom oraz gąsienicom minującym liście
Krótki okres karencji - 3 dni
Wyjątkowa odporność na zmywanie przez deszcz
Selektywność dla pożytecznych owadów pasożytniczych i drapieżnych - Aphelinus mali,
a jednocześnie niestymulujący rozwoju Eriosoma lanigerum (bawełnica korówka)
Ze środków ochrony roślin należy korzystać z zachowaniem bezpieczeństwa. Przed każdym użyciem przeczytaj informacje zamieszczone w etykiecie i informacje dotyczące
produktu. Należy zwrócić szczególną uwagę na zwroty i symbole (oznaczenia) ostrzegawcze oraz zalecane środki ostrożności zamieszczone i opisane na etykiecie produktu.
Affirm_Syngenta_258x375+5mm.indd 1
2012-06-06 12:27:46
6
Czynniki warunkujące
wystąpienie chorób
przechowalniczych
O
Dr Hanna Bryk, Instytut Ogrodnictwa w Skierniewicach
wystąpieniu każdej infekcyjnej choroby roślin decydują trzy czynniki tworzące tak
zwany trójkąt chorobowy, tj. roślina, patogen i środowisko. W przypadku chorób
jabłek niezbędna jest obecność podatnego gospodarza (odmiany jabłek), sprawcy
choroby (patogenu rozwijającego się najczęściej w sadzie) i warunków atmosferycznych sprzyjających infekcji. O stopniu nasilenia choroby decyduje każdy z czynników,
natomiast w przypadku, gdy zabraknie któregoś z nich, choroba nie rozwinie się w ogóle.
Planowanie ochrony
Przy planowaniu programu ochrony jabłek
przed chorobami przechowalniczymi zaleca się
uwzględnienie nasilenia chorób w poprzednim
sezonie. Gdy w danej partii jabłek wystąpiła np.
gorzka zgnilizna, to oznacza, że w kwaterze,
z której pochodziły jabłka znajduje się źródło
infekcji i istnieje ryzyko, że choroba wystąpi
także w kolejnym sezonie. Jednak o stopniu
nasilenia chorób decydują istotnie warunki
wiadomo grzyby z rodzaju Pezicula powodują
nie tylko zgorzel kory jabłoni, ale także gorzką zgniliznę jabłek. Na ranach zgorzelowych
tworzą się zarodniki konidialne grzybów, które zakażają jabłka. Wiosną i latem 2011 r.
wielu sadowników intensywnie wycinało zgorzele i zabezpieczało rany przed kolejnymi
infekcjami. Pomimo tego istniało duże ryzyko
zakażenia jabłek i spodziewano się rozwoju
gorzkiej zgnilizny w chłodniach. Tymczasem
z reguły przechowywane są nie dłużej niż do
stycznia, ponieważ w następnych miesiącach
bardzo gniją z powodu gorzkiej zgnilizny. W naszych doświadczeniach przechowywaliśmy
jabłka w chłodni zwykłej aż do połowy kwietnia. Były już bardzo dojrzałe, o żółtej skórce
i niskiej jędrności, a poziom gorzkiej zgnilizny
był nadal niski, pomimo nie stosowania żadnych zabiegów przeciwko tej chorobie.
Przyczyną takiego stanu rzeczy była pogoda panująca w miesiącach przedzbiorczych
w 2011 r. W Polsce centralnej (Dąbrowice)
w sierpniu było 2 razy mniej opadów, a we
wrześniu aż ponad 50 razy mniej niż w 2010 r.
(tab. 2). Ostatni większy opad (13 mm) wystąpił 14 sierpnia i od tej pory aż do zbiorów
praktycznie panowała susza. Wiadomo, że
temperatura powietrza była wysoka (14,2°C)
i spadło mało deszczu (29 mm). Z kolei w sezonie 2010/2011, po bardzo deszczowym sierpniu
i wrześniu 2010 r., nasilenie gorzkiej zgnilizny
było bardzo wysokie i wynosiło 20–30% na
większości badanych odmian. Analiza tych warunków wyraźnie wskazuje na dużą rolę opadów
deszczu w rozwoju gorzkiej zgnilizny.
Chorobą, która rozwijała się w ostatnim sezonie przechowalniczym silniej niż w poprzednim
roku była szara pleśń (Botrytis cinerea). Spore gniazda jabłek gnijących z powodu szarej
pleśni spotykano na odmianach ‘Šampion’,
‘Pinova’, ‘Gloster’. O wystąpieniu tej choroby
decydują przede wszystkim warunki atmosferyczne w czasie kwitnienia jabłoni. Wprawdzie
suma opadów w maju 2011 r. była niższa niż
Tabela 1. Choroby występujące na jabłkach przechowywanych w chłodni zwykłej Instytutu
Ogrodnictwa w sezonie 2011/2012
Odmiana
(termin oceny)
‘Gloster’ (22.02.2012 r.)
‘Ligol’ I* (29.02.2012 r.)
‘Ligol’ II* (16.03.2012 r.)
‘Jonagored’ (29.03.2012 r.)
‘Šampion’ I* (12.04.2012 r.)
‘Pinova’ (12.04.2012 r.)
‘Gala’ (16.04.2012 r.)
‘Šampion’ II* (16.04.2012 r.)
gorzkiej
zgnilizny
0,3
3,0
5,9
1,2
1,1
9,0
2,8
2,0
Procent owoców z objawami:
szarej
mokrej
brunatnej
pleśni
zgnilizny
zgnilizny
8,0
2,8
2,3
2,5
2,2
0,5
4,0
2,7
0,3
0,1
2,3
0,4
11,1
1,4
0,1
13,5
1,4
0,2
1,1
0,3
0,8
0.5
1,2
0,3
* I, II – jabłka tej samej odmiany pochodzące z różnych sadów
Tabela 2. Warunki atmosferyczne w Sadzie Doświadczalnym IO w Dąbrowicach w latach
2009–2011
miesiąc
FOT. 1. Letnia forma szarej pleśni na jabłkach odmiany ‘Ligol’
maj
czerwiec
lipiec
sierpień
wrzesień
suma opadów (mm)
2009 r.
2010 r.
2011 r.
68,0
129,4
51,4
146,8
62,6
45,2
77,2
76,6
262,6
72,8
123,2
62,0
29,0
100,4
1,8
średnia temperatura (ºC)
2009 r.
2010 r.
2011 r.
12,5
12,4
13,6
15,3
16,6
17,8
18,9
20,4
17,3
17,7
18,7
18,1
14,2
11,5
14,4
FOT. 3. Objawy gorzkiej zgnilizny jabłek powodowane przez Pezicula spp.
FOT. 2. Gniazdowe gnicie jabłek ‘Šampion’ (szara pleśń)
pogodowe. O ich znaczącym wpływie na rozwój
chorób można się było przekonać w ostatnim
sezonie przechowalniczym.
Po mroźnej zimie 2010/2011 w wielu sadach
w kraju wystąpiły liczne uszkodzenia mrozowe
pędów i konarów jabłoni, które były szybko
zasiedlane przez grzyby powodujące choroby kory i drewna, w tym Pezicula spp. Jak
z naszych obserwacji oraz z rozmów z sadownikami wynika, że jabłka w ostatnim sezonie
przechowywały się dobrze, a nasilenie gorzkiej zgnilizny było wyjątkowo małe. Dotyczyło
to nawet owoców bardzo podatnych odmian
jak ‘Ligol’, ‘Šampion’ czy ‘Pinova’ (tabela 1)
i pochodzących z kwater, w których źródło
infekcji było duże. Jabłka odmiany ‘Pinova’
zarodniki grzybów Pezicula spp. tworzą się
na pędach jabłoni w drugiej połowie lata i zakażają dojrzewające jabłka. Do tworzenia się
zarodników Pezicula spp. potrzebna jest bardzo wysoka wilgotność powietrza, natomiast
krople deszczu przenoszą zarodniki na jabłka.
Następuje to w okresie 1–1,5 miesiąca przed
zbiorem jabłek. Bardzo mała ilość deszczu
i wysoka temperatura powietrza w tym czasie w 2011 r. nie sprzyjały zakażeniu jabłek.
Podobnie małe nasilenie gorzkiej zgnilizny (chociaż nieco większe) obserwowano w sezonie
przechowalniczym 2009/2010 również z powodu niesprzyjających warunków pogodowych
we wrześniu 2009 r. (tab. 2). Średnia dobowa
w latach 2009 i 2010 (tab. 2), ale ważniejszy
był rozkład opadów w odniesieniu do fazy fenologicznej drzew. W Dąbrowicach większość
majowych opadów (31,4 mm) spadło w ciągu
pierwszych pięciu dni maja, kiedy kwitły jabłonie odmian ‘Ligol’, ‘Šampion’ i ‘Gloster’.
Prawdopodobnie wtedy doszło do zakażenia
kwiatów przez B. cinerea. Efekty tych infekcji
obserwowano już latem w postaci letniej formy
szarej pleśni – tzw. suchej zgnilizny przykielichowej (fot. 1). Jabłka z takimi objawami nie
trafiały do chłodni, ponieważ albo przedwcześnie opadały, albo były odrzucane w czasie
zbioru. Wiadomo jednak, że szara pleśń to
choroba o charakterze utajonym. Grzyb pozo-
7
Korekta i uzupełnienie do „Programu Ochrony Jabłoni dla produkujących
owoce na rynek Federacji Rosyjskiej” dotyczące środka ZOOM 110 SC
O
d tego sezonu zwiększyła się liczba akarycydów, tj. specyficznych zoocydów zarejestrowanych w Polsce do zwalczania roztoczy żerujących
na drzewach owocowych. Do wykorzystania przez polskich sadowników w walce z przędziorkami przybył m.in. preparat Zoom 110 SC.
Otrzymujemy obecnie sporo informacji o dużym nasileniu przędziorków na
roślinach sadowniczych (ale nie tylko na tych, zagrożone są równie rośliny
ozdobne). Wczesną wiosną wystąpiły problemy ze zwalczaniem tych szkodników. Zabiegi środkami olejowymi, mające na celu wyniszczenie populacji
zimujących stadiów tych szkodników były mało efektywne. Przyczyniła się
do tego niesprzyjająca zabiegom aura – częste deszcze w okresie poprzedzającym fenofazę zielonego pąka jabłoni, zmywały naniesiony na rośliny
preparat olejowy. Fenofaza różowego pąka, w której należało wykonać zabieg specyficznym akarycydem trwała natomiast bardzo krótko, na co wpływ
miała tym razem bardzo wysoka temperatura. W takiej sytuacji pozostaje
więc intensywna walka z roztoczami na roślinach sadowniczych w okresie
po kwitnieniu – w trakcie wzrostu zawiązków owoców.
FOT. 4. Objawy gorzkiej
zgnilizny jabłek powodowane
przez Glomerella spp.
staje ukryty w resztkach kwiatowych
w kielichu jabłka i pozornie zdrowe
owoce są wstawiane do chłodni. Podczas przechowywania następuje gnicie pierwszych owoców, a następnie
zakażanie przez kontakt z owocami
sąsiednimi. Ponieważ jabłka z doświadczeń przechowywano bardzo
długo, gniazda gnilne szarej pleśni
w kwietniu 2012 r. były już bardzo
duże (fot. 2) i czasami obejmowały
nawet 20–30 owoców w skrzynce
liczącej 90–100 sztuk. W przypadku tej choroby im dłuższy jest okres
przechowywania owoców tym straty
są większe.
Skutecznym w tym okresie może okazać się nowy środek, zawierający etoksazol (110 g w litrze), zupełnie nową substancję niewykorzystywaną dotychczas w polskim sadownictwie, dystrybuowany jest przez firmę Chemtura
Europe Limited Sp. z o.o. Należy on do grupy inhibitorów wzrostu przędziorków. Działa kontaktowo wobec szkodnika, a na roślinie powierzchniowo.
W zalecanej dawce dla jednorazowego stosowania wynoszącej 0,45 l/ha
(w tytułowej publikacji zawyżyliśmy, błędnie, tę dawkę) zwalcza przędziorka
owocowca żerującego na jabłoni. Można go stosować łącznie z surfaktantem Silwet L-77 840 AL (0,125 l/ha).
Środek najskuteczniej działa na larwy, najlepiej stosować go na początku
wylęgania się larw z jaj. Wykazuje także działanie jajobójcze. Nie zwalcza
osobników dorosłych, ale potraktowane nim samice stają się sterylne
(dochodzi więc do ograniczenia rozrodczości). Zgodnie z zaleceniami producenta środek powinien być stosowany 1 raz w sezonie, nie później niż
1,5 miesiąca przed zbiorem owoców, karencja w przypadku jabłoni wynosi
bowiem 42 dni. (K. Kupczak)
Selektywna
eliminacja
W ostatnim sezonie
przechowalniczym
Nadal spotykaliśmy objawy gorzkiej
zgnilizny powodowane oprócz Pezicula spp. (fot. 3) także przez Glomerella spp. (fot. 4). Nie jest to jeszcze
powszechne zjawisko w naszych sadach. Na przykład na jabłkach odmiany ‘Ligol’ stwierdzono 5,1% objawów gorzkiej zgnilizny powodowanej
przez Pezicula spp., a 0,8% powodowanej przez Glomerella spp., na jabłkach odmiany ‘Pinova’, odpowiednio,
8,5% i 0,5%.
Jak zwykle nasilenie brunatnej zgnilizny jabłek (Monilinia fructigena)
było bardzo małe (tab. 1). Od wielu już lat przechowalnicza forma tej
choroby nie powoduje dużych strat
w chłodniach (do 2%). Przy bardzo
długim przechowywaniu może następować zakażenie jabłek sąsiednich
przez kontakt, podobnie jak to ma
miejsce na drzewie. Jednak gniazda
brunatnej zgnilizny są małe, obejmują najczęściej 2, 3 jabłka połączone
ze sobą. Ponadto nawet całkowicie
zgniłe jabłka są jędrne, suche i nie
zanieczyszczają innych owoców.
Kolejna choroba przechowalnicza
– mokra zgnilizna jabłek (Penicillium expansum) – również nie powodowała dużych strat i występowała
najczęściej na owocach uszkodzonych w czasie zbioru. Tylko świeże
przecięcia skórki są podatne na zakażenie, natomiast jabłka uszkodzone przez szkodniki wcześniej
w sezonie mają już zaschnięte rany
i nie są podatne na zakażenie przez
Penicillium. Ilość jabłek z objawami
mokrej zgnilizny zwiększała się po
ich przetrzymaniu w temperaturze
pokojowej.
Warunki pogodowe w sezonie wegetacyjnym, przede wszystkim opady
deszczu w czasie kwitnienia jabłoni i około półtora miesiąca przed
zbiorem jabłek, istotnie wpływają na
nasilenie i szkodliwość chorób przechowalniczych. Trzeba o tym pamiętać planując ochronę owoców przed
tymi chorobami.
fot. 1–4 H. Bryk
Steward® 30WG
Nawet doświadczonym sadownikom trudno odróżnić szkodnika od pożytecznego owada.
Na szczęście dla Ciebie to nie będzie problem. Steward® 30 WG wyeliminuje selektywnie
wyłącznie wrogów Twojego sadu. Środek ma zastosowanie w szerokim zakresie temperatur
i pozostaje aktywny aż 21 dni.
TERAZ UPRAWA OWOCÓW JEST W ZASIĘGU TWOICH MOŻLIWOŚCI. RÓWNIEŻ CENOWO. SPRAWDŹ!
DuPont Poland Sp. z o.o., ul. Postępu 17 b, 02-676 Warszawa
tel. (22) 320 09 00, fax (22) 320 09 50; www.dupont.pl
Przed zastosowaniem preparatu należy zapoznać się z treścią etykiety.
® – znak handlowy zarejestrowany przez E.I. DuPont de Nemours & Co. (Inc.)
Ze środków ochrony roślin należy korzystać z zachowaniem bezpieczeństwa. Przed każdym użyciem przeczytaj informacje zamieszczone w etykiecie i informacje dotyczące produktu.
Zwróć uwagę na zwroty wskazujące rodzaj zagrożenia oraz przestrzegaj środków bezpieczeństwa zamieszczonych w etykiecie.
8
Mechanizacja zbioru wiśni
W
Mgr inż. Jacek Kwiecień, Świętokrzyski Ośrodek Doradztwa Rolniczego w Modliszewicach Oddział w Sandomierzu
ostatnich latach w Polsce systematycznie zmniejsza się areał uprawy wiśni.
Można przypuszczać, że główną przyczyną są niskie ceny skupu owoców. Głównym
etapem produkcji umożliwiającym uzyskanie jakichkolwiek oszczędności jest
zbiór owoców. Poprzez zmechanizowanie tej czynności sadownik uniezależnia
się w dużym stopniu od pracowników najemnych i kosztów związanych z ich zatrudnianiem
oraz znacząco ogranicza uciążliwość pracy. Dlatego, w czasie prosperity, warto może zastanowić się nad zakupem maszyn przeznaczonych do usprawnienia zbioru.
Mechanizacja zbioru owoców pestkowych ma
kilkudziesięcioletnią historię. Pierwsze maszyny
do tego typu pracy zostały opracowane w Stanach Zjednoczonych w latach 60. ub. wieku.
Od tamtego czasu technologia mechanicznego
zbioru owoców pestkowych stale jest rozwijana
i udoskonalana. Systemy mechanicznego zbioru
owoców bazują zasadniczo na dwóch sposobach pracy – cyklicznym i ciągłym.
Otrząsarki
Urządzenia pracujące cyklicznie ogólnie można nazwać otrząsarkami (fot. 1). Ze względu
na prostą konstrukcję i wysoką efektywność
pracy (w porównaniu do zbioru ręcznego) są
one najbardziej rozpowszechnione w polskich
sadach. Zasada pracy urządzeń tego typu polega na chwytaniu pnia drzewa na wysokości
około 60 cm za pomocą ruchomego ramienia
z zainstalowanym mechanizmem wywołującym
drgania. Dzięki temu, po zaciśnięciu uchwytu na
pniu i włączeniu urządzenia, drgania rozchodzą
się po całym drzewie. Wówczas pod wpływem
odpowiednio dobranej amplitudy drgań owoce
odrywają się od szypułek i opadają na ziemię.
W celu ułatwienia zbioru pod koroną zazwyczaj
rozkłada się plandekę (fot. 2). Urządzenia tego
typu są zawieszane na trzypunktowym układzie
zawieszenia ciągnika. Niektórzy producenci
mają w ofercie zaczepiane do ciągnika agregaty
otrząsająco-oczyszczające. Mają one, oprócz
wcześniej wspomnianego mechanizmu otrząsającego, ekrany zbierające, które są rozkładane indywidualnie pod każde drzewo (fot. 3). Po
opadnięciu owoców, ekran jest automatycznie
zwijany i owoce trafiają na przenośnik taśmowy
(fot. 4). W końcowym etapie transportu zanieczyszczenia (np. liście czy niewielkie fragmenty
gałązek) są odwiewane i czyste owoce trafiają
do pojemników. Cykl pracy otrząsarki jest krótki
i wynosi średnio poniżej 1,5 minuty na drzewo.
FOT. 2. Plandeka rozłożona pod drzewem i chwytak otrząsarki trzymający pień drzewa
FOT. 1. Otrząsarka do zbioru owoców
pestkowych
FOT. 3. Ekrany zbierające rozkładane indywidualnie pod każde drzewo w agregacie
Maja Firmy Weremczuk
FOT. 5. Kombajn Felix Firmy Weremczuk najeżdżający na cały rząd drzew
FOT. 4. Zwijane automatycznie ekrany podają owoce na przenośnik taśmowy
Urządzenia pracujące
w ruchu ciągłym
Znacznie mniej rozpowszechniony jest zbiór
owoców wiśni w ruchu ciągłym. W Polsce prace
nad tą technologią trwają od około 20 lat, jednak wysoka cena zakupu, rozdrobnione plantacje i niedostosowany pokrój drzew sprawiają, że
maszyny tego typu wciąż są rzadkim widokiem
w naszych sadach. Zbiór tą metodą polega na
najeżdżaniu kombajnem na cały rząd drzew
(fot. 5). Wówczas po obu stronach korony będą
znajdować się głowice otrząsające z wystającymi prostopadle do osi drzewa sprężystymi
prętami. Mechanizm wprawiony w drgania o odpowiednio dobranej częstotliwości powoduje
strząsanie owoców. Następnie trafiają one na
usytuowane w dolnej części maszyny transportery odbierające i przenoszące je w kierunku pojemników (fot. 6). Zanieczyszczenia są usuwane
w końcowej fazie transportu. Wydajność pracy
kombajnu dochodzi do 0,4 ha/godz. Kombajny
mogą być zaczepiane lub samojezdne.
Oferta w Polsce
W Polsce produkcją urządzeń do zbioru wiśni
zajmuje się kilka przedsiębiorstw. Do najważniejszych należy zaliczyć firmy: Weremczuk FMR
(produkującą agregat otrząsająco-czyszczący
Maja oraz kombajn Felix/Z), Jagoda JPS (z urządzeniem Gacek, fot. 7) oraz Sfamasz (z agregatem otrząsająco-odwiewającym OSA-1). Agregaty
otrząsająco-oczyszczające przyczepiane wymagają ciągnika o mocy 20–25 kW, natomiast do
sprawnej pracy kombajnem zaczepianym wymagany jest ciągnik o mocy około 45 kW, wyposażony w biegi pełzające. Do obsługi ww. maszyn jest potrzebne od 3 do 5 osób. Jak podają
producenci, dokładność zbioru, niezależnie od
FOT. 6. Opakowanie zbiorcze napełniające się oczyszczonymi wiśniami, zebranymi
kombajnem Felix
9
FOT. 7. Urządzenie do zbioru owoców z drzew pestkowych Gacek
firmy Jagoda JPS
rodzaju maszyny, jest wysoka i mieści
się w zakresie 95–98%. Zbiór owoców
można przeprowadzać, zależnie od
wersji wyposażenia, do skrzynek lub
skrzyniopalet. Ceny urządzeń do mechanicznego zbioru wiśni wahają się
od kilkunastu tysięcy złotych za samą
otrząsarkę do niemal trzystu tysięcy
złotych za kombajn zaczepiany.
Zakładanie plantacji
do zbioru mechanicznego
W celu osiągnięcia zadowalających
efektów pracy podczas mechanicznego zbioru wiśni, należy zacząć od odpowiedniego przygotowania plantacji.
Zależnie od sposobu zbioru owoców
– agregatem lub kombajnem – przygotowanie sadu będzie wyglądać inaczej. Przygotowując drzewa do zbioru
agregatem otrząsająco-oczyszczającym należy przede wszystkim zadbać
o odpowiednio wysoki pień (fot. 8). Jak
wcześniej wspomniałem drzewo obejmuje się uchwytem otrząsarki na wysokości około 60 cm, stąd minimalna
wysokość pnia powinna wynosić około
70 cm. W przypadku zbioru owoców tą
metodą nie ma szczególnych wymagań
odnośnie formowania korony. Należy
pamiętać, że drzewa prawidłowo cięte umożliwiają dokładne opryskanie
oraz nasłonecznienie środka korony
w odpowiednim stopniu, co przyczynia się do zmniejszenia presji chorób
i polepszenia jakość owoców. W celu
sprawnego poruszania się agregatu
w sadzie szerokość międzyrzędzi powinna wynosić co najmniej 4 m. Mniej
istotny jest rozstaw drzew. W przypadku maszyn z rozwijanymi ekranami
zbierającymi, szerokość ekranu można dobrać zależnie od rozstawu drzew
w rzędzie, natomiast w maszynach
z automatycznie rozkładanymi ekranami minimalna odległość pomiędzy
drzewami powinna wynosić 2,2 m.
Inaczej wygląda sytuacja w przypadku plantacji przeznaczonej pod
zbiór kombajnowy. Drzewa przeznaczone do zbioru kombajnem
Felix/Z powinny być sadzone co 1,5–
2 m w rzędzie, natomiast rozstawa rzędów powinna wynosić minimum 4 m.
Wysokość drzew jest ograniczona i nie
powinna przekraczać 3,5 m. Wynika
to z ograniczeń konstrukcyjnych kombajnu. Drzewa przeznaczone do zbioru kombajnowego powinny mieć silny
przewodnik i wiotkie gałęzie, które należy wymieniać systematycznie co 3 lub
4 lata. Aby uniknąć uszkodzeń owoców
podczas zbioru wiotkie gałęzie z dolnego piętra nie powinny opadać niżej niż
na odległość 0,5 m od ziemi, a owocowanie powinno być odsunięte od przewodnika co najmniej o 10–15 cm. Zachowanie tych odległości będzie miało
także wpływ na skuteczność zbioru
i zmniejszenie uszkodzeń.
Ze względu na długość zarówno agregatu otrząsająco-oczyszczającego
(niecałe 10 m) i kombajnu (około 7 m),
w celu bezproblemowego manewrowania, wymagane jest przygotowanie odpowiednio dużego uwrocia. Aby
ułatwić ten proces maszynę można
wyposażyć np. w hydraulicznie sterowaną oś skrętną.
Aby zachować wysoką skuteczność
zbioru oraz zadowalającą jakość
FOT. 8. Odpowiednio wysoki pień drzew przeznaczonych do zbioru
mechanicznego
owoców należy przed rozpoczęciem
zbioru wykonać odpowiednie zabiegi chemiczne. W celu wyrównania
dojrzewania i zmniejszenia siły wiązania pomiędzy owocem i szypułką
plantację należy opryskać środkami
z grupy regulatorów wzrostu zawierającymi etefon. W obecnym sezonie w uprawie wiśni zarejestrowane są preparaty: Agrostym 480 SL,
Ethrel 480 SL, Flordimex 480 SL,
dla których zalecane stężenie w cieczy roboczej wynosi 0,075% oraz
Flordimex 420 SL, którego dawka
wynosi 1 l/ha. Opryskiwanie sadu
jednym z wyżej wymienionych środków należy wykonać 7–10 dni przed
spodziewanym zbiorem zużywając
500–700 l/ha wody.
fot. 1–8 A. Łukawska 10
Sytuacja w polskich sadach pest1
kowych w ostatnich sezonach jest wypadkową
kilkuletnich zaniedbań w ochronie i agrotechnice (cięcie, nawożenie), które nawarstwiają się,
a gdy wystąpią sprzyjające warunki pogodowe
wybuchają ze zwielokrotnioną siłą. Poprzednie
sezony nie sprzyjały sadownikom pod względem ekonomicznym. Niskie ceny skupu owoców, przede wszystkim wiśni, wpływały na to,
że wielu sadowników pozostawiało owoce na
drzewach, ograniczało lub zaniechało zwalczania podstawowych chorób (szczególnie wiśni),
np. drobnej plamistości liści drzew pestkowych
(fot. 1) czy brunatnej zgnilizny (fot. 2) w sezonie
2010. Okres po zbiorach czereśni i wiśni jest
zazwyczaj bardzo pracowity. Wykonywane wtedy zabiegi agrotechniczne (cięcie i nawożenie)
oraz dotyczące ochrony roślin mają kluczowe
znaczenie dla plonowania tych gatunków w kolejnym sezonie. Zaniedbania w tym czasie mogą
doprowadzić do ograniczenia plonowania w kolejnych sezonach i często są trudne do nadrobienia
w następnych latach.
Rak bakteryjny drzew owocowych
Należy do najpowszechniej występujących
i najgroźniejszych chorób bakteryjnych roślin
sadowniczych. Rak bakteryjny występuje powszechnie w Europie i północnej części USA,
praktycznie w każdym rejonie uprawy drzew
owocowych. Jego sprawcą jest bakteria Pseudomonas syringae. W obrębie tego gatunku
naukowcy wyróżniają dwie formy charakteryzujące się specjalizacją w stosunku do określonych roślin – żywicieli. P. syringae pv. syringae
poraża wszystkie gatunki drzew owocowych
oraz około 80 gatunków roślin jednorocznych
i wieloletnich, a P. syringae pv. morsprunorum
– tylko drzewa pestkowe.
Objawy choroby. Najbardziej charakterystycznymi na drzewach pestkowych są zrakowacenia,
którym zwykle towarzyszą wycieki gumy, zarówno
na pędach jednorocznych (fot. 3), krótkopędach,
gałęziach, jak i na konarach oraz pniach. Zrakowacenia mogą powstać w wyniku infekcji kwiatów
(fot. 4), pąków, śladów po liściach oraz uszkodzeń
kory. Kora w miejscu infekcji jest zwykle zapadnięta, przybiera zabarwienie czerwonobrunatne
i w efekcie ulega nekrozie. Tkanka podkorowa
zmienia zabarwienie na pomarańczowe. W miarę
rozwoju choroby nekrozy powiększają się i mogą
objąć znaczną część obwodu gałęzi czy konaru,
co prowadzi do zamierania części pędu leżącego powyżej. Rozwój zrakowaceń jest cykliczny
– rozwijają się intensywnie jesienią i wczesną
wiosną, a w czasie wzrostu drzewa (gdy aktywna
jest miazga) ich rozwój jest silnie zahamowany.
Na pędach niezdrewniałych początkowymi objawami infekcji są ciemnozielone, uwodnione,
tłuste plamy. Stopniowo żółkną one, brunatnieją
i ulegają nekrozie, a porażony w ten sposób pęd
wygina się łukowato i często zamiera.
Zainfekowane kwiaty drzew pestkowych początkowo brunatnieją, a następnie czernieją,
kurczą się i zamierają. Zaschnięte mogą pozostawać przez jakiś czas na drzewach. Choroba
ze zniszczonych kwiatów może rozprzestrzenić
się na krótkopędy, gałęzie i konary doprowadzając do powstawania opisanych zrakowaceń.
Bakterie porażają także liście drzew pestkowych. Pierwsze objawy mogą pojawić się już
na bardzo młodych liściach. Liście takie mają
brunatne wierzchołki i ciemnozielone, wodniste
regularne plamki.
Na liściach powstają najczęściej okrągłe, początkowo żółtawe, później brunatne plamki. Ich
cechą charakterystyczną jest jasna obwódka
(fot. 5). W sprzyjających warunkach pogodowych
plamy mogą zlewać się ze sobą, a tkanki w ich
obrębie ulegają nekrozie. Zaschnięte tkanki
wykruszają się i powstają charakterystyczne
dziurki w blaszkach liściowych (fot. 6). Bakteria
może porażać także zawiązki owoców, na których powstają wodniste, tłustawe, ciemnozielone plamy, z czasem czerniejące i zasychające.
Porażone zawiązki zasychają i pozostają przez
pewien czas na drzewach. W przypadku wiśni
i czereśni możemy mieć także do czynienia
z infekcjami zimujących pąków, które ulegają
nekrozie i zamierają. Porażone pąki na przedwiośniu nabrzmiewają, ale nie rozwijają się,
zamierają i pozostają zaschnięte na pędach.
Cykl rozwojowy. Bakterie zimują w pąkach,
w śladach poliściowych oraz na brzegach nekroz i zrakowaceń. Na wiosnę uaktywniają się,
namnażają i rozprzestrzeniają się w koronach
drzew za pośrednictwem wiatru, deszczu oraz
owadów. P. syringae infekuje drzewa przez zranienia i naturalne otwory. W cyklu rozwojowym
choroby możemy wyróżnić dwa etapy. Pierwszy
– zimowy – trwa od późnego lata do wczesnej
wiosny. W tym czasie powstają zrakowacenia
i nekrozy zdrewniałych organów drzew. Etap dru-
FOT. 2. Objawy brunatnej zgnilizny drzew
pestkowych na kwiatach wiśni
gi – letni – jest związany z czasem aktywności
miazgi drzew. W tej fazie dochodzi do infekcji
pąków, kwiatów, liści, zawiązków, niezdrewniałych pędów oraz krótkopędów. Poszczególne
odmiany drzew pestkowych różnią się wyraźnie
wrażliwością na raka bakteryjnego. Do bardzo
podatnych na porażenie odmian wiśni zalicza
się ‘Nefris’ i ‘Wandę’, a czereśni odmiany ‘Hedelfińska’ i ‘Van’.
Ochrona przed rakiem powinna być konsekwentna i systematyczna. Polega ona przede
wszystkim na wykonywaniu zabiegów preparatami miedziowymi (w przypadku pestkowych nie
warto na nich oszczędzać). Zabiegi rozpoczyna
się już w fazie nabrzmiewania pąków, a kolejne
można wykonać, gdy pogoda sprzyja rozwojowi
choroby, także w czasie kwitnienia drzew, a na
odmianach wrażliwych również zaraz po jego
zakończeniu. O zwalczaniu raka bakteryjnego
nie można zapominać w czasie opadania liści
FOT. 3. Jednoroczny pęd wiśni z objawami porażenia rakiem bakteryjnym
FOT. 4. Zamieranie pędów po infekcji kwiatów rakiem bakteryjnym
FOT. 5. Objawy raka bakteryjnego na liściach wiśni
FOT. 6. Wykruszanie się nekrotycznej
tkanki w obrębie plam na liściach wiśni
powstałych na skutek porażenia rakiem
bakteryjnym
z drzew. W tym okresie należy wykonać 1 lub
2 zabiegi preparatami miedziowymi. Wybór
fungicydów miedziowych jest duży, warto jednak sprawdzać etykiety, bo nie wszystkie mają
identyczne zakresy rejestracji.
Drobna plamistość liści
drzew pestkowych
Chorobę wywołuje grzyb Blumeriella jaapi. Występuje on powszechnie w Ameryce, Europie,
w tym w Polsce. Roślinami żywicielskimi grzyba
są przede wszystkim wiśnie i czereśnie, w mniejszym stopniu pozostałe gatunki pestkowe. Choroba w największym nasileniu występuje na
wiśniach oraz na podkładkach wiśni i czereśni,
zwłaszcza na siewkach czereśni ptasiej (słabiej
infekowane są siewki antypki).
Objawy. W początkowej fazie rozwoju choroby,
zwykle w drugiej połowie maja lub na początku
czerwca, na liściach pojawiają się bardzo drobne, trudne do zauważenia szarozielone plamki.
Zwykle są zlokalizowane na liściach najniżej położonych gałęzi i konarów (fot. 7). W miejscu plamek, na spodniej stronie liści tworzą się drobne
wzniesienia – owocniki stadium konidialnego.
Plam szybko przybywa, co jest efektem powtarzających się infekcji wtórnych. Później plamy
stają się brunatne i zlewają się w skupienia, często po jednej stronie blaszki liściowej lub na jej
brzegu, gdzie zwykle utrzymuje się dłużej woda
z opadów lub rosy. Wygląd plam i ich barwa w dużej mierze zależy od gatunku porażonej rośliny.
Choroba stopniowo przenosi się z dolnych partii
korony na wyżej położone liście. Podczas deszczowej pogody na spodniej stronie liści pojawia
się szarobiały wyciek zarodników grzyba (fot. 8).
Porażone liście z czasem żółkną, czerwienieją
i przedwcześnie opadają. Już w końcu lipca może
dojść do całkowitej defoliacji. Opadanie liści jest
związane z silnymi zaburzeniami fizjologicznymi
powodowanymi przez grzyba. Przedwczesna defoliacja wywiera bardzo szkodliwy wpływ na rozwój porażonych roślin. Po sezonach masowego
występowania choroby, w kolejnych można się
spodziewać mniejszego plonowania oraz więk-
FOT. 7. Początkowe objawy drobnej
plamistości liści drzew pestkowych
na starszych liściach przyrostów
jednorocznych
szej wrażliwości drzew na mróz. Jeżeli defoliacja
nastąpi przed zbiorami, dojdzie do obniżenia
plonu z powodu zahamowania wzrostu i dojrzewania owoców.
Cykl rozwojowy sprawcy drobnej plamistości
liści drzew pestkowych jest podobny do cyklu
rozwojowego parcha jabłoni. Owocniki stadium
workowego grzyba dojrzewają sukcesywnie wiosną. Pierwsze worki pojawiają się na początku
maja, a pierwsze zarodniki workowe w połowie
maja. Dojrzewanie owocników przebiega nierównomiernie. Zarodniki workowe wysiewają się
w czasie opadów deszczu, okres wysiewów może
trwać do 8 tygodni i zakończyć się dopiero w końcu czerwca. Najwrażliwsze na porażenie są liście
w okresie 7–10 dni po uzyskaniu normalnych rozmiarów (najmłodsze, niewyrośnięte są stosunkowo mało wrażliwe na infekcje). Ta informacja jest
bardzo istotna w ochronie drzew przed drobną
plamistością liści drzew pestkowych. Okres inkubacji choroby jest bardzo krótki, w sprzyjających
warunkach pogodowych wystarczy zaledwie 5 dni
od zetknięcia się zarodnika z blaszką liściową do
wystąpienia pierwszych objawów. Najsilniejsze
epidemie choroby występują w latach mokrych
i chłodnych, ale zdarza się, że po stosunkowo
słabym porażeniu w okresie wiosennym, częste
FOT. 8. Wyciek zarodników konidialnych
sprawcy drobnej plamistości liści
na dolnej stronie porażonych liści
opady w lipcu i sierpniu powodują bardzo gwałtowny rozwój choroby.
Ochrona drzew pestkowych przed drobną plamistością liści drzew pestkowych jest stosunkowo łatwa, jeżeli uwzględni się cykl rozwojowy
sprawcy i specyfikę rozwoju choroby. Pierwszy
zabieg należy wykonać bezpośrednio po kwitnieniu drzew (w połowie maja pojawiają się
pierwsze zarodniki workowe), a kolejne 2 lub
3 w odstępach 10–14-dniowych (im szybszy
przyrost liści i bardziej sprzyjające warunki do
infekcji tym krótszy odstęp pomiędzy zabiegami). Liczbę opryskiwań należy dostosować do
wrażliwości odmian i warunków pogodowych
(zarodnikowanie workowe kończy się zwykle
z końcem czerwca). Walka z drobną plamistością liści drzew pestkowych polega przede
wszystkim na zapobieganiu infekcjom pierwotnym. Opanowanie choroby w okresie infekcji
wtórnych jest bardzo trudne, wymaga wielu
zabiegów i generuje wysokie koszty. Jeżeli
lato jest wilgotne i porażenie liści przekracza
10%, konieczne jest wykonanie do 2 zabiegów
także po zbiorach owoców. Chronią one drzewa przed masowym rozprzestrzenianiem się
choroby w koronach i zmniejszają potencjał
infekcyjny na przyszły sezon.
11
Nawożenie po zbiorach owoców
Dolistne dokarmianie drzew pestkowych po zbiorach owoców wydaje się działaniem bardzo ważnym przede wszystkim dlatego, że wiosną kwitną
one praktycznie nie mając liści. Nawożenie dolistne w tym czasie jest więc mniej efektywne niż
w przypadku gatunków ziarnkowych. Z uwagi na
gromadzenie w drzewach zapasów, niektórych
składników pokarmowych, nawożenie po zbiorach daje roślinom dobry start wiosną. Drzewa
często nie mogą wtedy pobrać tych składników
z gleby z powodu niesprzyjającej pogody, a brak
liści rozetowych wpływa na niską skuteczność
nawożenia dolistnego. Składniki pokarmowe
z „jesiennych rezerw” stanowią doskonałe startowe źródło azotu oraz boru. Nawet do 70% azotu wykorzystywanego wczesną wiosną może
pochodzić z rezerw zmagazynowanych w drzewach jesienią. Nawożenie drzew ziarnkowych
po zbiorach owoców jest już standardem. Ze
względu na termin zbioru czereśni (lipiec) i wiśni
(sierpień) drzewom zostaje jeszcze co najmniej
2 do 3 miesięcy wegetacji. W tym okresie zachodzą w nich istotne procesy związane z przygotowaniem się do spoczynku zimowego oraz
formowaniem pąków kwiatowych. Na oba istotnie
wpływa jakość liści i czas, w którym pozostają
na drzewie. Przedwczesna defoliacja prowadzi
do osłabienia drzew, zmniejszenia odporności
na mróz oraz zauważalnego spadku plonowania. Dokarmianie dolistne drzew pestkowych
(głównie czereśni, w mniejszym stopniu wiśni)
zaleca się wykonywać corocznie w postaci 3 do
5 zabiegów co 10–14 dni. Zwykle w tym czasie stosuje się mieszanki zbiornikowe na bazie:
5–10 kg mocznika, 1–2 kg magnezu (MgO w postaci siarczanu magnezu lub firmowych nawozów
magnezowych; uwaga na stopień uwodnienia
siarczanu magnezu), 0,3–0,5 kg boru (w postaci
nawozów płynnych lub krystalicznych; uwaga na
zawartość B w poszczególnych nawozach) oraz
około 0,3–0,4 kg cynku (uwaga na zawartość
Zn w poszczególnych nawozach). Niekiedy konieczne może być wprowadzenie do nawożenia
w tym czasie nawozów zawierających np. potas,
mangan lub żelazo, zależnie od stanu odżywienia drzew tymi składnikami w sezonie. Decyzja
o ich dodatku powinna być wynikiem lustracji
w sadzie (fot. 9).
fot. 1–9 M. Oleszczak
Faza rozwojowa jabłoni
Początek wzrostu zawiązków
W czasie wzrostu zawiązków
Zawiązki wielkości orzecha
włoskiego
Wzrost owoców
Połowa sierpnia
6, 4, 2 tygodnie przed
zbiorami
1, 2,3 tygodnie po zbiorach
owoców
Tuż przed opadaniem liści
po pierwszych większych
przymrozkach
A
b
c
d
e
f
FOT. 9. Przykłady niedoboru składników pokarmowych: potasu (a), magnezu (b), fosforu (c), żelaza (d), manganu (e), boru (f)
Rodzaj nawozu
Dawki
nawozów
[kg-l/ha]
MAXIMUS extra P
2-4
MAXIMUS extra N
5
MAXIMUS extra K
4-5
MAXIMUS AminoMicro
MAXIMUS PKMg
EKOLIST Wapniowy
lub
Saletra Wapniowa 17% CaO
lub
EKOLIST AMINO WAPŃ (Ca)
MAXIMUS extra Mg
MAXIMUS extra N
MAXIMUS extra K
0,3-0,5
3-5
3-8
3-5
1,5-1,8
4-8
5
4-5
EKOLIST mono Żelazo
1
MAXIMUS AminoMicro
EKOLIST mono Mangan
0,5-0,8
1-2
EKOLIST mono Molibden
0,2
MAXIMUS extra P
MAXIMUS extra K
lub
MAXIMUS extra PK
lub
MAXIMUS PKMg
MAXIMUS extra P
Mocznik+EKOLIST mono Cynk+
MAXIBOR
lub
Mocznik+MAXIMUS extra
ZnBMg
3-5
Mocznik
4-5
Cel zastosowania nawozu
Zapobieganie deformacjom owoców, zapewnienie optymalnego tempa podziałów komórkowych w owocach. Zalecany
szczególnie w okresach niesprzyjającej pogody (chłody)-2 zabiegi, co 7-10 dni. Przez pierwsze 4-6 tygodni po kwitnieniu.
Korekta zaopatrzenia drzew w azot.
Przyspieszenie wzrostu zawiązków owoców. Ilość zabiegów potasem uzależnić od wymagań danej odmiany.
Stosować od 4-6 tygodnia po kwitnieniu.
Profilaktyczne uzupełnienie niedoborów mikroelementów.
W okresach panujących stresów uniemożliwiających pobieranie składników pokarmowych z gleby.
Zapobieganie Gorzkiej Plamistości Podskórnej i innym chorobom wynikającym z braku wapnia. 5 do 8 zabiegów,
co 10-14 dni (do 1 tygodnia przed zbiorami zależnie od odmiany i przebiegu pogody).
Zapobieganie niedoborom magnezu, aktywacja procesu fotosyntezy. 1-3 opryskiwania, co 10-14 dni.
Poprawa zaopatrzenia drzew w azot - korekta nawożenia doglebowego.
Zapobieganie niedoborom potasu, poprawa kondycji drzew. 1-3 opryskiwania, co 10-14 dni.
Likwidacja lub zapobieganie niedoborom żelaza, aktywacja procesów fotosyntezy. Szczególnie istotny w lata suche lub
o bardzo dużej ilości opadów.
Interwencyjne zwalczanie niedoborów mikroelementów, szczególnie w warunkach uniemożliwiających ich pobieranie.
Uzyskanie wyraźnej, zielonej barwy zasadniczej skórki owoców w czasie ich dojrzewania. Dwukrotne, co 2 tygodnie.
Molibden zastosowany w tym okresie zwiększa dostępność azotu, sprzyja zawiązywaniu pąków kwiatowych.
Molibden jest także odpowiedzialny za substancje wprowadzające rośliny w spoczynek zimowy.
Poprawa wybarwienia owoców.
3-5
5+2-3+1
5+4
Wzmocnienie pąków, poprawa odporności na mróz,
likwidacja niedoborów boru.
50
Przyspieszenie mineralizacji opadłych liści. Zabieg
ogranicza tworzenie się owocników, sprawcy parcha jabłoni.
12
smakowych. W Holan1
dii opracowano innowacyjną metodę oceny dojrzałości jabłek, która
polega na ocenie stanu fizjologicznego owoców na podstawie kilku kropel
pobranego z nich soku. Wyniki takiego badania (po pobraniu próbki do
specjalnego zestawu i wysłaniu jej do
firmy świadczącej tego typu usługę),
otrzymane drogą mailową, zawierają
informację o optymalnym terminie
zbioru jabłek z przeznaczeniem do
długiego przechowywania.
Nowoczesne warunki
przechowywania
Proces dojrzewania owoców wynika z tempa ich oddychania – powiedział prof. K. Tomala. Tym mniej intensywnie będzie ono przebiegało
im mniejsze będzie stężenie tlenu
w atmosferze (poniżej 3%). Umożliwi
to wydłużenie okresu przechowywania z zachowaniem jędrności oraz
soczystości owoców. Stężenie tlenu
w ULO wynosi około 1,5% (zależnie
od odmiany, utrzymuje się go na poziomie 1,2–1,7%). W nowoczesnych
chłodniach z DKA (dynamicznie kontrolowana atmosfera) proces oddychania i dojrzewania jabłek jest bardzo spowolniony. W takich warunkach
silnie zmniejszona jest intensywność
oddychania jabłek, zatem dojrzewają one bardzo wolno i mogą być, bez
ryzyka utraty jakości, bardzo długo
przechowywane.
DKA to metoda oparta albo na badaniu produkcji alkoholu etylowego
przez owoce albo na pomiarze sygnału fluorescencji chlorofilu. Obecnie w Europie wdrażana jest głównie
metoda pozwalająca określać reakcję
owoców na stres wywoływany bardzo
niskim stężeniem tlenu poprzez stałe monitorowanie w czasie rzeczywistym fluorescencji chlorofilu. Jabłka
w takich warunkach są przechowywane w całkowitej ciemności (fot. 1)
przy obniżonym stężeniu tlenu i dwutlenku węgla, zaś reprezentatywne
próbki owoców (6 szt.) umieszczane
są w specjalnych pojemnikach (fot.
2) bez dostępu światła (w celu poprawnego zobrazowania fluorescencji chlorofilu). W nich owoce są stale
kontrolowane, a sensory odczytują
reemisję energii światła zaabsorbowanego przez chlorofil w postaci fali
światła dalekiej czerwieni (obrazowanie maksymalnej wydajności kwantowej fotosystemu II przez chlorofil
zawarty w ich skórce), która jest obniżana przez działanie stresu na skutek
zbyt małego stężenia tlenu. Jabłka
w takich warunkach utrzymywane
są tuż nad „granicą życia i śmierci”,
a zwiększenie stężenia tlenu w przypadku zarejestrowania stresu ponownie stabilizuje sytuację. Im mniejsze
są odczyty aparatury, tym jabłka są
albo bardziej dojrzałe albo znajdują
się w głębszym stresie wywołanym
niedostatkiem tlenu (optimum ok.
0,83–0,85%). Bezpieczna zawartość
tlenu dla większości odmian jabłek
w DKA to 0,4–0,5%, co umożliwia
długotrwałe ich przechowywanie bez
utraty jakości. DKA jest bardzo dobrym rozwiązaniem dla dużych grup
FOT. 2. Zestaw do monitorowania niskotlenowego stresu
jabłek na podstawie pomiarów
fluorescencji chlorofilu
producenckich, które z założenia długo przechowują owoce.
SmartFresh
Zastosowanie preparatu SmartFresh
(1-MCP), jak podał prof. K. Tomala,
bardzo wyraźnie wydłuża okres ich
przechowywania. Działanie preparatu polega na blokowaniu receptorów etylenu, dzięki czemu owoce nie
dojrzewają.
Gorsza jest niestety smakowitość
jabłek, które poddane były działaniu 1-MCP, tak jak i owoców przechowywanych długotrwale w niskim
stężeniu tlenu, ale i na to jest prosty sposób. Po wyjęciu jabłek z takich warunków nie wolno ich od razu
przeznaczać do sprzedaży – powiedział prof. K. Tomala. Muszą być poddane dojrzewaniu, które przebiega
optymalnie w warunkach wyższej
temperatury (zbliżonej do pokojowej)
i normalnego stężenia tlenu w atmosferze. Po takim ich potraktowaniu
FOT. 3. Jabłko z ordzawioną
skórką
FOT. 4. Jabłka ‘Golden Delicious’ z gładką skórką pod wpływem GA4+7
jest szansa na nabranie przez owoce
aromatu i właściwych dla odmiany
walorów smakowych. Trzeba umieć
sterować smakowitością jabłek i odpowiednio dobrać długość i warunki
przechowywania dla poszczególnych
odmian – kontynuował prelegent.
Prof. K. Tomala wymienił wiele zalet
wynikających z zastosowania preparatu SmartFresh: • mniejsze zużycie energii elektrycznej na pracę
urządzeń chłodniczych (o 20% niższe
są koszty pracy urządzenia chłodniczego, a o 30% – płuczki, gdyż
jabłka wolniej oddychają, wydzielają mniej energii i CO2 (przez co rzadziej włączają się urządzenia chłodnicze i płuczki), • mniejsze ubytki
masy przechowywanych owoców, •
ograniczenie występowania gorzkiej
zgnilizny jabłek.
SmartFresh aplikowany na jabłka zebrane w optymalnym terminie ogranicza także występowanie oparzelizny
powierzchniowej – choroby, której
poza skróceniem przechowywania
(sprzedaż owoców zanim wystąpią
jej objawy) nie można zapobiegać,
bo w Europie nie ma preparatów zarejestrowanych w tym celu.
1-MCP zwiększa jednak wrażliwość
jabłek na CO2, a przy zbyt wczesnym
wyjęciu ich z komory chłodniczej pojawić się może na owocach odmian
‘Šampion’ i ‘Mutsu’ specyficzne ordzawienie skórki w zagłębieniu szypułkowym. Można temu zapobiegać
przez schłodzenie jabłek przed aplikacją preparatu SmartFresh i nie
przeznaczanie ich do sprzedaży
przez minimum 2 miesiące po jego
aplikacji.
Jeżeli dzięki nowoczesnym warunkom
przechowalniczym (bardzo niskie stężenie tlenu) możliwe jest opóźnienie
dojrzewania jabłek, wówczas nie ma
konieczności sięgania po SmartFresh.
Dobrze sprawdza się on natomiast
w przypadku chłodni zwykłej, wydłużając okres przechowywania owoców
(do podobnego jak w przypadku przechowywania ich w KA).
Ograniczanie ubytków
naturalnych
Temu niekorzystnemu zjawisku można przeciwdziałać przez pozbiorcze
traktowanie jabłek preparatem SmartFresh oraz produkcję owoców o gładkiej skórce, która ogranicza transpirację (ordzawiona i chropowata potęguje
to zjawisko).
Przyczynami powstawania ordzawienia skórki owoców (fot. 3) są: • gorące dni po okresie ochłodzenia (wówczas szybko rozrasta się miąższ, za
którym nie nadąża skórka i powstają
w niej mikropęknięcia), • deszczowe
noce po kwitnieniu (owoce pobierają
wodę przez skórkę i to również może
powodować jej mikropęknięcia).
Ordzawienia skórki można zmniejszyć stosując gibereliny, i to nie tylko
u jabłek odmiany ‘Golden Delicious’
(fot. 4), lecz także ‘Šampion’, a w przypadku gruszek – u odmiany ‘Konferencja’. Dla jabłoni najważniejszym
okresem, w którym można je stosować
są pierwsze 20-30 dni po kwitnieniu,
natomiast w przypadku gruszy należy
ich użyć przed i na początku kwitnienia
(wpłynie na lepsze zawiązywanie owoców). Opryskiwanie grusz giberelinami
po kwitnieniu może natomiast ograniczyć opadanie małych zawiązków, które pozostają na drzewie aż do zbioru.
Stosując gibereliny kilka razy w sezonie można bez zamierzenia wpłynąć
negatywnie na formowanie się pąków
kwiatowych, ponieważ preparaty te
zawierają mieszaninę dwóch giberelin, z których GA7 wpływa ujemnie na
formowanie się pąków kwiatowych na
następny sezon (takiego działania nie
ma GA4). Z tego powodu do jednorazowych aplikacji zalecane są niskie
dawki tych preparatów. Jak przypomniał prof. K. Tomala, warunkiem do
wykonania opryskiwania jest temperatura powietrza na poziomie 18ºC.
Przy silnym wzroście pędów GA4+7
może jednak działać przerzedzająco.
Po zastosowaniu giberelin owoce są
zazwyczaj wydłużone, co w trakcie
deszczu umożliwia szybsze spływanie po nich wody i łatwiejsze osuszanie przez wiatr oraz wpływa na
uelastycznienie skórki. Wszystko to
łącznie ogranicza powstawanie mikropęknięć skórki, często prowadzących
do ordzawiania się owoców.
W celu ograniczenia tego niekorzystnego zjawiska warto wykorzystać także metody naturalne, do których prof.
K. Tomala zaliczył poprawę zapylenia
kwiatów (wykształcenie większej liczby nasion wpływa na lepszy wzrost,
kształt i rozwój owoców oraz ich lepsze wysycenie wapniem).
Kontrola owoców
przed wysyłką
Jak powiedział prof. K. Tomala, polscy
sadownicy od dawna umieją wyprodukować jabłka bardzo dobrej jakości,
teraz muszą nauczyć się przywiązywać
należytą uwagę do dobrego ich przechowywania, aby nie traciły jakości
i zawsze spełniały oczekiwania konsumentów. Konieczne jest zatem regularne kontrolowanie jędrności owoców
w trakcie ich przechowywania i planowania sprzedaży. W przypadku jabłek
o stosunkowo luźnym miąższu (‘Golden Delicious’, ‘Šampion’) ich jędrność
w czasie konsumpcji nie powinna być
niższa niż 4,5 kG. Na rynek należy je
zatem wprowadzać, gdy mają 5,5 kG.
Wówczas do konsumenta dotrą z akceptowalną jędrnością.
fot. 1–4 K. Tomala
13
W sadzie śliwowym po kwitnieniu
W
Anita Łukawska
sadzie śliwowym i gruszowym Marka Zarzyckiego
(fot. 1) w Szydłowie odbyło się 9 maja br. zorganizowane przez firmę Intermag
spotkanie dla producentów śliwek
z tego rejonu. Mimo pilnych prac
w sadach w tym okresie, szczególnie zabiegów ochrony drzew, wielu
sadowników znalazło czas by uczestniczyć w spotkaniu.
potas (Plonvit® Kali) i wapń (Wapnovit®). Potas odpowiada za gospodarkę
wodną, zatem usprawnia transport,
natomiast wapń wspomaga wzrost
zawiązków owocowych, wpływa na jakość i jędrność owoców oraz zapobiega ich przedwczesnemu mięknięciu.
Nawożenie sadów należy zaczynać
po zbiorach owoców wykonując jesienny zabieg Cynko-Borem – mówił
P. Lubaszka. Zawarty w tym nawozie
cynk podniesie odporność roślin na
niską temperaturę zimą, natomiast
bor zostanie zakumulowany w pędach,
a wiosną następnego roku będzie wykorzystany w okresie kwitnienia.
Nawożenie drzew owocowych w okresie wzrostu zawiązków to także nawożenie tworzących się pąków kwiatowych na następny sezon. Od ich jakości i dokarmienia będzie zależało
przezimowanie pąków i zawiązanie
owoców w następnym sezonie. Dlatego nawożąc drzewa owocowe dolistnie, należy uwzględniać i te ich potrzeby – informował Ł. Kutermach.
fot. 1–4 A.Łukawska
FOT. 4. Czerwonawa spodnia część blaszki liściowej na gruszy
świadczy o niedoborze fosforu
FOT. 1. Marek Zarzycki – gospodarz spotkania dla sadowników
FOT. 2. Piotr Lubaszka z firmy
Intermag
ŚRODEK OWADOBÓJCZY
Mordercza skuteczność wobec szkodników sadów
Wyjątkowa odporność na warunki atmosferyczne i elastyczność stosowania
Prewencja dla pszczół – nie dotyczy
Piotr Lubaszka (fot. 2) i Łukasz Kutermach (fot. 3) przedstawili produkty firmy Intermag i omówili zalecenia
dotyczące nawożenia śliw i grusz
w okresie wzrostu zawiązków owocowych. W czasie opadania płatków
kwiatowych na śliwach zalecali nawożenie borem (Bormax), równocześnie z użyciem produktów: Fostar®,
Tytanit® i Silvit®. Fosfor jest niezbędny
w początkowym okresie wzrostu zawiązków owocowych, ponieważ bierze udział w podziałach komórkowych
w zapłodnionych zalążniach. Często
jednak w tym czasie jest zbyt chłodno,
aby rośliny mogły pobrać ten składnik
z gleby (fot. 4), dlatego dobrze jest
podać go roślinom dolistnie. Tytanit®
jest produktem, który nie tylko wzmacnia odporność roślin na niekorzystne
warunki środowiska, ale również korzystnie oddziałuje na proces zapłodnienia. Silvit® zawiera krzem w formie
organicznej, który poprzez wnikanie
do ścian komórkowych wzmacnia je
i sprawia, że stają się one barierą trudną do przebycia przez czynniki chorobotwórcze i szkodniki.
Do pierwszego zabiegu w okresie
wzrostu zawiązków owocowych prelegenci zalecali Mikrokomplex®, krystaliczny nawóz zawierający magnez,
siarkę i mikroelementy, który dostarczony dolistnie poprawia stan odżywienia roślin. Mikroelementy oddziałują korzystnie na przebieg procesów
biochemicznych w roślinach. Można
stosować go ponownie łącznie z Fostarem® i dodatkowo z krystalicznym
nawozem zawierającym żelazo – Intermag® Chelat Fe-13. Dostarczenie tego
ostatniego składnika w omawianym
okresie zapobiega niedoborom żelaza,
które często występują na drzewach
owocowych przy nieodpowiednim pH
gleby. Żelazo jest ważnym składnikiem
biorącym udział w oddychaniu i transporcie innych składników pokarmowych, reguluje procesy oksydacyjnoredukcyjne i co najważniejsze bierze
udział w syntezie chlorofilu. W kolejnym zabiegu polecane były nawozy
Plonovit® Phospho, Bormax® i Tytanit®,
a do następnych nawozy zawierające
ZABÓJCZY DLA SZKODNIKÓW!
Ze środków ochrony roślin należy korzystać z zachowaniem bezpieczeństwa. Przed każdym użyciem przeczytaj informacje zamieszczone w etykiecie i informacje dotyczące produktu.
Zwróć uwagę na zwroty wskazujące rodzaj zagrożenia oraz przestrzegaj środków bezpieczeństwa zamieszczonych w etykiecie.
FOT. 3. Łukasz Kutermach
z firmy Intermag
SUMI AGRO POLAND SP. Z O.O. | ul. Bonifraterska 17 | 00-203 Warszawa | tel.: 22 637 32 37 | www.sumiagro.pl
Mospilan_sady_205x285_2012.indd 1
16.01.2012 10:22
14
W okresie wzrostu
zawiązków owocowych
29
Anita Łukawska
kwietnia br. w gospodarstwie Grażyny i Andrzeja Borkowskich w Pawłowie (powiat Sandomierz) odbyło się spotkanie sadownicze zorganizowane przez Świętokrzyski Ośrodek Doradztwa Rolniczego w Modliszewicach Oddział w Sandomierzu
oraz firmy Ekoplon, DuPont i ProCam. Była to doskonała okazja, aby zapoznać się z aktualnymi zaleceniami dotyczącymi
ochrony i nawożenia sadów.
Owocówka jabłkóweczka
i zwójkówki liściowe
Marek Chorzępa (fot. 1) z firmy DuPont, mówił
o możliwościach zwalczania owocówki jabłkóweczki i zwójkówek liściowych na jabłoniach
przy użyciu preparatów Coragen 200 SC i Steward 30 WG. Pierwszy z wymienionych preparatów prelegent zalecał stosować w okresie
masowego lotu i składania jaj przez samice
owocówki jabłkóweczki, który wypada zazwyczaj
w czerwcu. Steward 30 WG polecał stosować
w sierpniu (do zwalczania II pokolenia owocówki jabłkóweczki) w okresie wzrostu zawiązków
owocowych, do czasu gdy jabłka osiągną 70%
typowej wielkości.
Potrzeby pokarmowe drzew
owocowych i gotowe nawozy
Tomasz Kwiecień (fot. 2) prezentował produkty firmy Ekoplon przydatne dla jabłoni i grusz
w okresie wzrostu zawiązków owocowych. W początkowej fazie ich wzrostu na jabłoniach (co
10–14 dni przez pierwsze 6 tygodni po kwitnieniu) w celu zapewnienia optymalnego tempa podziałów komórkowych w owocach oraz
zapobiegania ich deformacjom polecał nawóz
Maximus extra P (2–4 kg/ha), zalecany zwłaszcza w okresach ochłodzenia, gdy utrudnione
jest pobieranie fosforu z gleby. Do dolistnego
nawożenia azotem w tym czasie rekomendował Maximus extra N (5 kg/ha). Po zakończe-
niu podziałów komórkowych w zawiązkach (4–
6 tygodni po kwitnieniu) w celu przyspieszenia
ich wzrostu zalecał stosować 3–5 razy dolistnie Maximus extra K (4–5 kg/ha). Niedobory
mikroelementów można uzupełniać profilaktycznie wieloskładnikowym nawozem Maximus
AminoMicro (0,3–0,5 l/ha). Ten nawóz ma być
szczególnie przydatny do szybkiego uzupełniania
ukrytych niedoborów mikroelementów, a dzięki
zawartości aminokwasów poprawiać kondycję
roślin, ich odporność na stresy abiotyczne oraz
pobudzać je do wzrostu. W późniejszym okresie
wzrostu zawiązków owocowych, w celu przeciwdziałania niedoborom skutkującym chorobami
fizjologicznymi lub dla poprawy kondycji drzew,
T. Kwiecień polecał jeden z nawozów wapniowych
z oferty firmy: Ekolist Wapniowy (3–8 l/ha), Saletrę wapniową (17% CaO – 3–5 kg/ha) lub Ekolist
Amino Wapń (1,5–1,8 l/ha). Proponował także
użycie nawozu Maximus extra Mg (4–8 kg/ha)
do 1–3 opryskiwań w okresie wzrostu zawiązków
owocowych odmian wrażliwych na niedobór magnezu (np.‘Golden Delicious Reinders’).
Grusze, jak przypomniał T. Kwiecień, mają większe zapotrzebowanie na potas od jabłoni, dlatego od 3. tygodnia po kwitnieniu do okresu
przed zbiorem owoców powinny mieć ten składnik pokarmowy dostarczany systematycznie,
co 7–10 dni (nawet w 5 zabiegach). Do tego
celu można użyć np. nawozu Maximus extra K
(4–5 kg/ha). Dla zapobiegania chorobom fizjologicznym gruszek, prelegent polecał kilka zabiegów (co 10–14 dni) jednym z nawozów wapniowych. W okresie wzrostu zawiązków owocowych
grusze często wykazują niedobory żelaza (poprawia kondycję liści), które można uzupełnić stosując Ekolist mono Żelazo (1–2 l/ha), jednorazowo
lub w dwóch zabiegach co 14 dni. W przypadku tego gatunku na aktywność fotosyntezy korzystnie wpływają aplikacje magnezu (Maximus
extra Mg – 4–8 kg/ha) w 1–3 zabiegach co
10–14 dni. W warunkach stresowych grusze
można opryskiwać nawozem Maximus PKMg
(3–5 kg/ha), w celu dostarczenia im mikroelementów – nawozem Maximus AminoMicro, a do
likwidacji niedoborów manganu – użyć nawozu
Ekolist mono Mangan (2–3 l/ha).
TABELA 1. Czynniki zewnętrzne wpływające na pobieranie wapnia z gleby
FOT. 1. Marek Chorzępa z firmy
DuPont omówił możliwości zwalczania
owocówki jabłkóweczki i zwójkówek
liściowych w sadach jabłoniowych
FOT. 2. Tomasz Kwiecień przedstawił
działanie nawozów z serii Ekolist
i Maximus
Sprzyjające
● pojemny kompleks sorpcyjny
● pH 5,5–7,2
● duża zawartość minerałów ilastych w glebie (gleby cięższe, gliniaste oraz duża zawartość próchnicy w glebie)
● 70–90% polowej pojemności wodnej, uregulowane warunki tlenowe w glebie
● nawożenie doglebowe azotem w formie
saletrzanej (N-NO3)
● optymalna zawartość w glebie fosforu i
siarki, a umiarkowana potasu i magnezu
● niskie zasolenie gleby (niska zawartość Na)
Utrudniające
● słaby kompleks sorpcyjny
● pH poniżej 5,5 (pobieranie ograniczone przez
nadmiar jonów glinu, żelaza i manganu) lub powyżej 7,2 (wapń wytrąca się z roztworu glebowego)
● gleby piaszczyste o niskiej zawartości wapnia,
mineralizacja materii organicznej sprzyja wymywaniu wapnia (powstawanie wodorowęglanów,
obecność zagęszczonych warstw gleby)
● niedobór wody w glebie (zmniejsza dostępność
wapnia) lub jej nadmiar (uruchamiają się związki
antagonistyczne wobec wapnia)
● nawożenie doglebowe azotem w formie amonowej (N-NH4)
● nadmierne nawożenie potasem, magnezem,
fosforem i siarką
Szczegółowe informacje:
Zbigniew Marek
tel.
692 869 841
15
Wapń
Znaczenie. Zawiązki owocowe otrzymują od drzewa większość potrzebnego im wapnia w pierwszych kilku
tygodniach po kwitnieniu, czyli na
początku swojego wzrostu – informował Marcin Oleszczak z firmy Ekoplon
(fot. 3). Później następuje tylko jego
„rozcieńczenie”. Jest to zjawisko naturalne, ponieważ w tym okresie rosną
także pędy, które zazwyczaj wygrywają konkurencję o wapń z owocami.
Duży wpływ na docieranie optymalnych ilości wapnia do owoców ma pogoda. Podczas upałów, gdy transpiracja jest bardzo intensywna, składnik
ten może być nawet wycofany z owoców do liści i pędów.
FOT. 3. Marcin Oleszczak
zwracał uwagę na rolę wapnia
Funkcje. Wapń, jak podał M. Oleszczak, spełnia w roślinach kilka zadań. Jego funkcja strukturalna wynika z tworzenia wraz z pektynami silnych i stabilnych połączeń pomiędzy
komórkami. Wapń wchodzi w skład
ścian komórkowych oraz błon komórkowych. Tym ostatnim zapewnia integralność i gwarantuje prawidłowy
przebieg przemieszczania się przez
nie wody i składników mineralnych.
Przy deficycie jonów Ca2+, błony komórkowe tracą właściwości półprzepuszczalne, co może prowadzić do
śmierci komórek. Funkcja fizjologiczna wapnia wynika z jego udziału w podziałach komórkowych, wzroście elongacyjnym komórek (także w procesie
kiełkowania pyłku i wzrostu łagiewki pyłkowej), w procesie fotosyntezy
oraz przemianach azotu. Wapń jest
także aktywatorem wielu enzymów
(hamuje działanie enzymów zależnych
od potasu, a dzięki temu pośrednio
wpływa na przemiany energetyczne,
zmniejszając w efekcie tempo oddychania owoców i wydzielanie etylenu). Funkcja przekaźnika informacji ze
środowiska zewnętrznego do wnętrza
rośliny polega na powstaniu określonych reakcji rośliny na poziomie komórkowym na skutek nawet bardzo
niewielkich zmian stężenia dostępnego wapnia pod wpływem czynników
zewnętrznych.
Mechanizm pobierania. Wapń jest
pobierany przez korzenie roślin w postaci kationu Ca2+ i przemieszcza się
w glebie do powierzchni korzeni na
zasadzie przepływu masowego wody
– ssania powstającego dzięki transpiracji – mówił prelegent. Do komórek
korzeni składnik ten dostaje się głównie na zasadzie dyfuzji, głównie przez
kanały jonowe i nośniki. Kanały te nie
działają selektywnie i wraz z jonami
wapnia pobierają także inne kationy
jedno- i dwuwartościowe, co prowadzi do konkurencji między kationami
wapnia, potasu i magnezu. Szybkość
pobierania kationów wapnia zależy
od towarzyszącego im anionu. Najłatwiej, jak podał M. Oleszczak, pobierany jest wapń z towarzyszącym
mu anionem saletrzanej formy azotu,
a najtrudniej z anionem siarczanowym. Najaktywniej pobierają wapń
najmłodsze korzenie.
Dostępność wiosną. O tej porze roku
rośliny wykorzystują głównie wapń
zakumulowany w drewnie. Zapas ten,
jak podał M. Oleszczak, wystarcza
do zaspokojenia kilkunastu procent
potrzeb drzew. Pozostałą potrzebną
część muszą one pobrać z gleby lub
z gleby i z nawozów podawanych do-
listnie. Jest wiele czynników zewnętrznych, które ułatwiają lub utrudniają
pobieranie wapnia z gleby (tabela 1).
W owocach. M. Oleszczak zwracał uwagę, że na zawartość wapnia
w owocach wpływa, bezpośrednio lub
pośrednio, kilka niezależnych czynników. Młode drzewa charakteryzują się
silnym wzrostem wegetatywnym, a ich
system korzeniowy jest jeszcze dość
płytki. Dlatego plonują słabiej i tworzą
duże owoce narażone na niedobory
wapnia. Silny wzrost elongacyjny młodych drzew (lub starszych nadmiernie
nawożonych azotem) i ich zbyt silne
cięcie prowadzi do silnej konkurencji
o wapń między liśćmi i zawiązkami
owoców. Mniej wapnia, a więcej potasu zawierają owoce pochodzące
z górnych partii korony drzew i zawiązane na starszych 3- i 4-letnich pę-
dach. Jabłka powstałe z kwiatu centralnego w kwiatostanie są zazwyczaj
lepiej zaopatrzone wapń niż owoce
tworzące się z pozostałych kwiatów
z okółka. Na zawartość wapnia w owocach mają też wpływ liście rozetowe
rozwijające się równocześnie z kwiatami. Jeżeli są one dobrze rozwinięte,
zdrowe i aktywne fizjologicznie to zapewniają dużą wydajność transpiracji wpływającą na docieranie wapnia
w dużych ilościach do rosnących zawiązków. Wykształcenie się pełnego
garnituru nasion w owocach (jakość
zapylenia i zapłodnienia kwiatów)
wpływa na wzrost zawartości w nich
wapnia, co zmniejsza ich podatność
na choroby fizjologiczne. Na drzewach
słabo plonujących owoce są duże, co
powoduje, że wapń w nich jest nadmiernie rozcieńczony (nie dociera, bo
przegrywa konkurencję z pędami).
TABELA 2. Objawy niedoboru i nadmiaru wapnia w roślinach sadowniczych
Niedobór Ca
Nadmiar Ca
● liście wierzchołkowe są jasnozielone, wystę- ● pogorszenie zaopatrzenia
pują na nich plamki o barwie żółto-brązowej roślin w magnez i potas,
objawy niedoboru ma● brzegi liści często są postrzępione
gnezu i potasu
● przestaje rozwijać się system korzeniowy,
●
zamierają korzenie włośnikowe i merystemy niedobory Zn, Fe, Mn i B
wierzchołkowe
Niedobór i nadmiar. W uprawach sadowniczych objawy niedoboru wapnia
na częściach wegetatywnych roślin
pojawiają się stosunkowo rzadko, ale
nawet wysoka jego zawartość w glebie nie gwarantuje dobrego poziomu
w owocach. Częściej można zauważyć efekty jego nadmiaru w glebie
objawiające się niedoborami innych
składników pokarmowych, których
pobieranie jest przez wapń blokowane (tab. 2).
Zasady nawożenia wapniem
roślin sadowniczych
Nawozy doglebowe do regulacji odczynu gleby zawierające jako składniki aktywne węglany lub tlenki wapnia, czyli związki nierozpuszczalne
w wodzie, oddają wapń do roztworu
glebowego powoli. Efektów
16
16
15
wapnowania nie można spodziewać się szybko. Do szybkiego uzupełnienia zawartości wapnia w glebie
konieczne jest zastosowanie nawozów
na bazie saletry wapniowej, która zawiera także łatwo dostępny dla drzew azot.
Jabłonie. Są najbardziej wrażliwymi
na niedobór wapnia roślinami sadowniczymi. Zależnie od odmiany, przebiegu pogody w okresie wegetacji, wieku
drzew, wielkości plonu oraz długości
planowanego okresu przechowywania
jabłek należy wykonać 3–8 opryskiwań
nawozami wapniowymi w okresie wzrostu zawiązków owocowych (ilość wapnia
w owocach jest proporcjonalna do liczby
wykonanych zabiegów).
Większej liczby zabiegów wymagają drzewa: ● odmian charakteryzujących się
genetycznie niską zawartością wapnia
w owocach i podatnych na gorzką plamistość podskórną (‘Šampion’, ‘Jonagold’,
‘Mutsu’, ‘Ligol’, ‘Braeburn’ i ‘Fuji’); ● na
podkładce ‘M.26’ (ma genetyczną skłonność do niskiej kumulacji wapnia w drzewach); ● z mniejszą niż zwykle liczbą zawiązków owocowych; ● przy wysokiej temperaturze powietrza i małych opadach
deszczu latem; ● z których owoce mają
być długo przechowywane.
Należy zadbać, aby ciecz robocza pokryła jak największą powierzchnię owoców
w koronie (szczególnie w części wierzchołkowej, gdzie jabłka zawierają zazwyczaj
mniej wapnia), gdyż ten składnik nie trafi
do nich, jeżeli ciecz pokryje tylko liście.
Z tego powodu ważne jest utrzymywanie
luźnych koron oraz dostosowanie ilości
cieczy roboczej do ich wymiarów.
Najlepiej jest opryskiwać drzewa wapniem i innymi nawozami dolistnymi wieczorem, gdy temperatura powietrza wynosi 10–15°C i koniecznie przy bezwietrznej
pogodzie. Przy temperaturze powietrza
przekraczającej 25°C oraz jego niskiej
wilgotności pobieranie wapnia przez zawiązki owocowe jest silnie ograniczone
z powodu szybkiego odparowywania wody
i krystalizowania soli wapnia na opryskiwanej powierzchni.
Dokarmianie dolistne wapniem drzew
owocowych klasycznymi nawozami (saletrą wapniową lub innymi związkami wapnia) najlepiej rozpocząć w fazie orzecha
włoskiego zawiązków owocowych, czyli
ok. połowy czerwca. Im młodsze zawiązki owocowe tym efektywniej pobierają
wapń. Jeżeli korzysta się z nawozów na
bazie aminokwasowych kompleksów
wapnia, można je aplikować już w fazie
zielonego pąka, z przerwą w okresie kwitnienia i dalej od opadania płatków kwiatowych. Aplikacja w okresie zielonego pąka
jest korzystna ze względu na pozytywny wpływ wapnia na kiełkowanie pyłku,
a w okresie po kwitnieniu – do budowy
dzielących się intensywnie komórek.
Grusze. Pierwsze dokarmianie dolistne
wapniem grusz należy wykonać 6 tygodni po kwitnieniu, a kolejne w odstępach
10–14 dniowych. W sezonie wegetacyjnym powinno się wykonać 3–5 takich
zabiegów. Nawozy na bazie kompleksów aminokwasowych wapnia można
stosować już w czasie pojawiania się
pąków kwiatowych, a następne w okresie opadania płatków kwiatowych. Jak
podał M. Oleszczak, więcej zabiegów
wapniem wymagają odmiany wrażliwe
na jego niedobór: ‘Lukasówka’ i ‘Komisówka’ (‘Konferencja’ ma mniejsze
zapotrzebowanie).
Gatunki pestkowe. U wiśni i czereśni
niedobór wapnia w owocach objawia się
ich pękaniem podczas opadów deszczu
na 2–3 tygodnie przed zbiorem oraz nadmiernym wydzielaniem soku w trakcie
zbioru – informował M. Oleszczak. Woda
dostaje się do owoców przez szypułkę lub
skórkę. Opryskiwania wapniem na trzy,
dwa lub tydzień przed zbiorem owoców
ograniczają to zjawisko. Zabiegi dobrze
jest wykonywać także przed zapowiadanymi opadami, począwszy od 4. lub
3. tygodnia przez zbiorem. Podobnie jak
w przypadku drzew ziarnkowych, nawozy
zawierające kompleksy aminokwasowe
wapnia można aplikować wcześniej, w fazie ukazywania się pąków kwiatowych,
w pełni kwitnienia oraz po opadnięciu
płatków kwiatowych.
fot. 1–3 A. Łukawska
Święto Kwitnącej Jabłoni
w Umaniu
Piotr Grel
W
sensie geograficznym Umań leży
prawie dokładnie w centrum Ukrainy. Stanowi też centrum ukraińskiej
nauki sadowniczej – od dwudziestu
ośmiu lat odbywają się tutaj seminaria sadownicze będące głównym punktem programu tytułowego Święta. Organizuje go niezmiennie
prof. Aleksander Melnyk z Katedry Sadownictwa Umańskiego Narodowego Uniwersytetu
Sadowniczego. Na ostatnie Międzynarodowe Seminarium Sadownicze zjechało około
350 sadowników z całej Ukrainy i liczni goście
z kilku krajów Europy. Miło było stwierdzić, że
wśród nich najliczniejszą grupę (około 20 osób)
stanowili Polacy.
Sadownicze alternatywy
Jadąc do Umania z zachodu ma się do wyboru nieco krótszą drogę wprost z Lwowa przez
Winnicę lub dłuższą przez Czerniowce – Kamieniec Podolski i Winnicę. Tym razem wybraliśmy
wariant południowy, dłuższy – przez Bukowinę
FOT. 2. Leonid Makarenko zaczął swoją
przygodę z sadownictwem jako jeden
z pierwszych w tym regionie
FOT. 1. Spośród wszystkich regionów Ukrainy na Bukowinie sadownictwo rozwija się
najbardziej dynamicznie
FOT. 3. Młode kwatery jabłoni w sadzie pod Ridkiwcami k. Czerniowców
FOT. 4. Pestkowe ustąpiły na Bukowinie pierwszeństwa jabłoniom, ale nadal są tutaj chętnie sadzone – tu kwatera czereśni
w sadzie L. Makarenki
właśnie. Północna część tej historyczno-geograficznej krainy stanowi teraz obwód czerniowiecki
Ukrainy. Na terenach między Prutem od zachodu, Dniestrem od północy i wschodu i granicą
z Mołdową od południa w ostatnich kilkunastu
latach coraz intensywniej rozwija się sadownictwo. Sprzyjające tej produkcji warunki naturalne
(urodzajne gleby, łagodne skłony, niewiele niższe
niż w środkowej Polsce opady deszczu) były od
dawna wykorzystywane do uprawy drzew owocowych – także i w położonej dalej na południe
Mołdowie. Obecnie tendencja ta nasila się, a powstające sady coraz częściej przypominają nasze
średnie i dobre gospodarstwa. By się temu bliżej
przyjrzeć nadłożyliśmy drogi skręcając w Lwowie
na południe.
Na kwitnącej Bukowinie
To określenie pasuje do regionu chyba nie tylko
przez kilka dni trwania tej fazy fenologicznej.
W porównaniu z czysto rolniczymi terenami bukowińska wieś sprawia wrażenie bardziej zasobnej
i bardziej dynamicznej. Obszar najbardziej skon-
centrowanej produkcji sadowniczej rozciąga się
około 100 km ze wschodu na zachód i 25 km
z północy na południe. Dokładnych szacunków
ich powierzchni brak, ale miejscowi sadownicy
mówią o blisko 10 tys. ha produkcyjnych sadów
(fot. 1). Na rzadkie jeszcze, ale już organizowane tutaj spotkania instruktażowe przychodzi
ponad 300 osób. Innym wskaźnikiem atrakcyjności sadownictwa w tym regionie jest cena
ziemi. Formalnie na Ukrainie nie można jej kupić
(parlament co roku odnawia moratorium na jej
sprzedaż) – co najwyżej można ją wydzierżawić
na 49 lat. Jak zwał, tak zwał: hektar ziemi to
wydatek około 8000 dolarów.
Struktura użytkowania ziemi na Bukowinie jest
zbliżona do tej, jaką mamy na południu Polski –
uwzględniając podobieństwa krajobrazu wyrwany ze snu człowiek może okolice Czerniowców
pomylić z Sandomierszczyzną, pogórzem pod
Tarnowem lub Przemyślem.
Podobnie też przebiega ewolucja gospodarstw.
Z jednej strony intensyfikacja upraw – „wszyscy”
sadzą drzewka niezależnie od posiadanych ob-
szarów, wiedzy i technicznych możliwości, z drugiej – coraz wyraźniejsza obecność dużych, stale
powiększanych gospodarstw tutejszych liderów
– zwykle pionierów nowoczesnego bukowińskiego sadownictwa.
Liderzy
Jedno z takich rozwojowych gospodarstw prowadzi w Ridkiwcach (historyczna nazwa wsi:
Rarańcza – miejsce walk żołnierzy polskich
w 1915 i 1918 r.) Leonid Makarenko (fot. 2)
z żoną i dwoma synami. W tej chwili gospodarstwo ma obsadzonych sadami i szkółką zwarty
obszar 50 ha. Przeważają w nim młode (fot. 3),
2- i 3-letnie jabłonie na podkładce ‘M.9’ (m.in.
‘Gala’, ‘Renet Simirienko’), są też kwatery grusz
i czereśni (fot. 4). Szkółka ma własny matecznik
z podkładkami jabłoni. Cały sad ma instalacje
nawodnieniową. Pod spodziewane zbiory buduje się obiekt przechowalniczy wyposażony
w linię sortowniczą z rozładunkiem wodnym.
Następna inwestycja w gospodarstwie (sad jabłoniowy) jest przygotowywana na zakupionym
17
FOT. 5. Inwestycje w gospodarstwie mają umożliwić przechowanie i konfekcjonowanie zbiorów
niedawno kompleksie o powierzchni
100 ha (fot. 5).
Gospodarstwo nie narzeka na brak
chętnych do pracy. L. Makarenko płaci około 5 UAH za godzinę prostej
fizycznej pracy. Ale poza tym gwarantuje pracownikowi utrzymanie –
nocleg i trzy posiłki w domu socjalnym, którego standard zasługuje na
uznanie (fot. 6).
Rynek jabłek na Ukrainie jest rynkiem
producenta. Sadownicy uzyskują ceny
hurtowe, jakich polscy koledzy mogą
im pozazdrościć. Z gospodarstwa Makarenków w kończącym się sezonie
nie wychodziły jabłka po cenie niższej niż 5 UAH/kg. Jabłka odmiany
Red Prince® przez cały sezon sprzedają się po 10 UAH/kg, inne mają
ceny pomiędzy 7 a 12 UAH/kg (1 zł
to obecnie około 2,4 hrywny). Warto jednak pamiętać, że ukraiński sadownik wszystkie nowoczesne środki
produkcji potrzebne w sadzie i gospodarstwie musi ściągać z „Zachodu”,
więc koszty produkcji też odbiegają
od polskich.
FOT. 6. Stołówka dla pracowników w gospodarstwie L. Makarenki
W tym roku
po raz pierw
szy nowy,
y
przełomow
rozwiązują
środek och
rony roślin
cy problem
owocówek
i zwójek.
Du
Pont Polan
d
W Umaniu
Tematem tegorocznego XXVIII Międzynarodowego Seminarium Sadowniczego były nowoczesne technologie
produkcji sadowniczej. Większość prelegentów stanowili goście z zagranicy.
Wśród nich byli szkółkarze z Południowego Tyrolu (trzy szkółki z tego regionu Włoch), dyrektor Instytutu Juliusa
Kühna z Drezna (Pilnitz), a także przedstawiciele Polski (fot. 7) – prof. Eberhard Makosz, Tadeusz Pagacz, Maciej
Lipecki, Zbigniew Rewera i Zbigniew
Marek. Wydawnictwo Plantpress miało
swoje stoisko w kuluarach konferencji – dużym zainteresowaniem cieszył
się pierwszy numer rosyjskojęzycznej
wersji EFM-u (fot. 8).
Sesja seminaryjna rozpoczęła się
wykładem prof. E. Makosza na temat produkcji owoców jagodowych
w Polsce. Ta grupa roślin jest w Umaniu omawiana raczej rzadko, gdyż
najwięcej uwagi poświęca się na tej
konferencji sadom. Owoce jagodowe
„dorobiły się” na Ukrainie osobnej
dużej, także międzynarodowej konferencji. Przed trzema laty na lwowskim
rynku hurtowym Szuwar odbyła się
pierwsza z nich, w ubiegłym druga
– postanowiono na niej, że kolejna,
w roku bieżącym będzie już obradować w Kijowie, na nowym, największym obecnie w kraju rynku Stolicznym. Profesor Makosz przypomniał,
że towarowe plantacje roślin jagodowych zaczęły się w Polsce rozwijać
dopiero po II wojnie światowej. Jeszcze w 1961 r. zbiory jagodowych nie
wyglądały imponująco (dla porównania w nawiasach zbiory z ub.r. w tys.
ton): truskawki – 26 (159), maliny
5 (105), porzeczki 41 (160), agrest
23 (16). Rekordowe zbiory truskawek
odnotowaliśmy w 1987 r. (334 tys. t),
a porzeczek w 2010 r. (191 tys. t).
Wyraźny regres widoczny jest tylko
w produkcji agrestu. W sumie produkujemy obecnie około 500 tys. ton
owoców jagodowych, co stanowi 12%
zbiorów owoców ogółem.
Najciekawszy wykład dotyczący
szkółkarstwa wygłosiła
18
Także Twój sposób na szkodniki
Wyjątkowo silny insektycyd nowej generacji do ochrony przed szkodnikami.
Wysoka skuteczność wobec różnych stadiów rozwojowych szkodników – zwalcza jaja i larwy
Niemal natychmiastowe działanie – szkodniki w ciągu kilku godzin zaprzestają żerowania
Wysoka odporność na zmywanie przez deszcz
Selektywność w stosunku do pożytecznych owadów i roztoczy – może być stosowany
w programach Integrowanej Ochrony Roślin (IPM)
DuPont Poland Sp. z o.o., ul. Postępu 17 b, 02-676 Warszawa
tel. (22) 320 09 00, fax (22) 320 09 50; www.dupont.pl
Przed zastosowaniem preparatu należy zapoznać się z treścią etykiety.
® – znak handlowy zarejestrowany przez E.I. DuPont de Nemours & Co. (Inc.)
Ze środków ochrony roślin należy korzystać z zachowaniem bezpieczeństwa. Przed każdym użyciem przeczytaj informacje zamieszczone w etykiecie i informacje dotyczące produktu.
Zwróć uwagę na zwroty wskazujące rodzaj zagrożenia oraz przestrzegaj środków bezpieczeństwa zamieszczonych w etykiecie.
18
Letnie cięcie
15
drzew
pestkowych
FOT. 7. Delegacja TRSK z prof. E. Makoszem, A. Lipnicką, Z. Chołykiem, T. Pagaczem,
M. Lipeckim
FOT. 8. Stoisko wydawnictwa Plantpress w Umaniu
C
Dr Halina Morgaś, Instytut Ogrodnictwa w Skierniewicach
ięcie drzew owocowych może być prowadzone przez cały rok. Dzielimy je zasadniczo na cięcie w okresie spoczynku – tzw. cięcie zimowe, oraz na prowadzone
w trakcie wegetacji – tzw. cięcie letnie. Termin „letnie cięcie” powinniśmy odnosić
do zabiegu wykonywanego latem, gdy na drzewach są już wyrośnięte owoce lub
też, co zdarza się częściej u drzew pestkowych, gdy owoce zostały już zebrane. To rozróżnienie wydaje się być o tyle ważne, że w praktyce sadowniczej funkcjonuje także termin
cięcia wiosennego. Skutki tego zabiegu i zasady jego prowadzenia są jednak inne niż
„klasycznego” cięcia w okresie letnim.
Letnie cięcie wykonywane jest nie tak często
jak cięcie zimowe. Z punktu widzenia fizjologii rośliny i jej potrzeb, trzeba uznawać je za
bardziej inwazyjne. W czasie prowadzenia
go na drzewach znajdują się już w pełni wykształcone liście, w których odbywa się intensywna fotosynteza. Transpirujące liście
utrzymują również sprawne przewodzenie
wody i rozpuszczonych w niej soli mineralnych, pobranych przez system korzeniowy.
Latem drzewa owocowe muszą równocześnie
wykarmić zawiązane owoce i zainicjowane już
pąki kwiatowe na rok przyszły. Równocześnie od sierpnia rozpoczyna się gromadzenie substancji odżywczych na okres zimowy.
Utrata dużej części powierzchni liściowej
w tym czasie może zbytnio osłabić drzewa.
A
Powinno być więc ono prowadzone bardzo
rozważnie. Z drugiej strony letnie cięcie jest
zabiegiem w niektórych przypadkach bardzo
pożądanym. Dotyczy to zwłaszcza drzew pestkowych, których fizjologia różni się od drzew
ziarnkowych.
Wiśnie
Letnie cięcie od lat stosowane jest w uprawie i prowadzeniu drzew wiśni. Standardowym terminem cięcia drzew tego gatunku jest
czas po zbiorach owoców. Wiśnie są wrażliwe
na infekcje chorobowe. Latem zagrożenie ze
strony patogenów pochodzenia bakteryjnego
i grzybowego jest mniejsze niż w czasie jesieni, zimy i przedwiośnia. Dlatego cięcie ich po
zbiorach przynosi dobre efekty.
b
FOT. 10. Kwatera sadu M. Olejnyka we wsi Szewczenkowskoje
już ‘Reglindis’ – opisywana w prasie fachowej
odmiana ma gen pochodzący od ‘Antonówki’
(VA), ‘Regia’ ma gen Vh4, zaś ‘Recolor’ dysponuje dwoma – Vf i VA. Nowsze odmiany
z Pillnitz są oznaczane seryjną nazwą „Rea”
(więcej na temat tych odmian jabłoni w „Szkółkarstwie”). Spośród wyhodowanych w Pilnitz
czereśni prof. M. Hanke wymieniła Pisue 206,
zaś z wiśni – ‘Spinell’.
FOT. 1. Czereśnia odmiany ‘Kordia’ szczepiona na ‘F12/1’: przed letnim cięciem (a),
po cięciu polegającym na prześwietleniu korony z wycinaniem nadmiaru pędów (b)
A
b
Czerkawszczyna
FOT. 9. Mykoła Olejnyk
dyrektor Instytutu Juliusa Kühna (Dresden Pillnitz) prof. dr Magda Viola Hanke. Dobrze przygotowane wystąpienie (mieszcząc się w limicie
czasu przekazała wszystko, co zaplanowała)
wygłosiła sprawnie i poprawnie po rosyjsku
(studiowała w Doniecku). Po szybkim wprowadzeniu o metodzie prac hodowlanych w swoim
instytucie przedstawiła wyniki hodowli odmian
jabłoni odpornych na parcha jabłoni oraz inne
choroby. W trwających około 20 lat pracach
nad nową odmianą zespół z Pilnitz stara się
wprowadzać do nowych kreacji kilka genów warunkujących odporność na choroby. Pierwsze
generacje drezdeńskich jabłoni miały gen Vf
pochodzący od Malus floribunda, najczęstszy
czynnik odporności na Venturia inaequalis. Ale
W drugim dniu Święta Kwitnącej Jabłoni organizatorzy proponują zwiedzanie wyróżniających
się pobliskich (w skali Ukrainy, czyli w promieniu
około 100 km) sadów. W tym roku przyjmował
gości Mykoła Olejnyk (fot. 9) ze wsi Szewczenkowskoje w obwodzie czerkaskim. Nawet w polskich realiach gospodarstwo M. Olejnyka byłoby
uznane za niewielkie – to zaledwie kilka hektarów sadu jabłoniowego (fot. 10) i mała szkółka. Gospodarz jest jednak postacią popularną
wśród ukraińskich sadowników, a i w Polsce
jest znany. Jest jednym z pionierów prywatnego
sadownictwa na Ukrainie – to u niego zakładano jeden z „holenderskich” sadów (w ramach
programu pomocowego podobnego do zrealizowanego wcześniej w Polsce). Wielu ukraińskich
i niektórzy polscy sadownicy wspominają, jak we
wczesnych latach dziewięćdziesiątych chronił tę
i pozostałe kwatery swojego sadu (w sumie ponad 2 ha) ręcznym 10-litrowym opryskiwaczem
plecakowym (w rodzaju naszego Pilmeta). Profesjonalny ciągnikowy opryskiwacz trafił do jego
gospodarstwa po dwóch sezonach „rękodzieła”.
fot. 1–10 P. Grel
FOT. 2. Brzoskwinia: wycinanie nadmiaru pędów przy wierzchołkach konarów jest
konieczne (a); ten sam wierzchołek po prześwietleniu (b)
19
A
ogołocenia się środkowych partii konarów i gałęzi, powinniśmy skracać
wyrastające tam pędy tegoroczne
nad piątym liściem od podstawy (fot.
3). Skracanie to należy prowadzić
od połowy lipca. Zabieg ten dopuści światło słoneczne do wnętrza
korony, pomagając w wybarwianiu
się rosnących owoców, korzystnie
oddziałując na ich jakość. Przede
wszystkim jednak swobodny dostęp
światła słonecznego do każdej części
korony będzie działał na korzyść inicjowanych w tym czasie pąków kwiatowych. Brzoskwinie cięte latem obficie wiążą pąki, które przy dostępie
światła są silne, z dużymi szansami
przetrwania trudnego okresu zimy.
b
FOT. 3. U brzoskwini należy skracać pędy dłuższe niż 30 cm, tutaj praktyczny przykład wygodnej miary (a); gałąź po skróceniu pędów rosnących
w środkowej części, nie skracamy pędów „kończących” gałąź (b)
fot. 1, 2 H. Morgaś
fot. 3 M. Florek
Czereśnie
Równie dobrze na letnie cięcie reagują czereśnie silnie rosnące, szczepione na podkładkach standardowych typu czereśnia ptasia. Wigor
wzrostowy takich czereśni jest bardzo silny, czasami wręcz trudny do
opanowania. Letnie cięcie znacznie
ułatwia „trzymanie” drzew w ryzach
(fot. 1). Powszechnie znany jest bowiem wpływ tego zabiegu na hamowanie siły wzrostu wegetatywnego.
W stosunku do cięcia zimowego, letnie cięcie pomaga ograniczyć rozmiary drzew, działając na nie skarlająco.
Czereśnie szczepione na podkładkach karłowych wymagają innego
traktowania, także gdy idzie o termin
cięcia. Standardem powinno być cięcie ich w okresie wiosennym.
Morele
W przypadku moreli letnie cięcie pomaga utrzymać je w dobrym zdrowiu,
istotnie ograniczając rozwój chorób
kory i drewna. Ponadto, tak jak w odniesieniu do silnie rosnących czereśni, zabieg ten ogranicza zbyt silny
wzrost i rozwój korony.
Zarówno morele jak i czereśnie silnie
rosnące powinniśmy ciąć latem wykorzystując technikę prześwietlania
koron, unikając równocześnie skracania gałęzi. Ważne jest także to, aby
nie odkładać tej pracy. Terminem dopuszczalnym jest czas do pierwszych
dni sierpnia. Z cięciem wchodzimy na
drzewa starsze, od piątego roku ich
życia w sadzie. Młode drzewka moreli
i czereśni pozostawiamy raczej bez
cięcia, z wyjątkiem czasu po posadzeniu ich do sadu.
Made in Germany
NAWOZY
DOLISTNE
CALCIUM
Optymalne nawożenie wapniem...
WUXAL CALCIUM 16% N + 24% CaO + 3,2% MgO + mikroelementy (chelatowane EDTA)
duża koncentracja wapnia
wysoka efektywność
doskonała rozpuszczalność
w pełni bezpieczny dla roślin
doskonale przylega do powierzchni liści i owoców
duża odporność na zmywanie przez opady
atmosferyczne
optymalna wartość pH
Brzoskwinie
Gatunkiem bardzo dobrze reagującym na letnie cięcie jest brzoskwinia.
Drzewo to znane jest z bardzo dużych
potrzeb co do światła słonecznego
(mówi się, że jest „światłożądna”).
Zacieniane pędy brzoskwini bardzo
szybko zamierają. Wewnętrzne i dolne partie korony ogałacają się, a na
rosnących tam pędach nie tworzą się
pąki kwiatowe. Owocowanie przenosi
się na zewnątrz i w górę korony. Tym
samym jej duża część jest wyłączona z „produkcji”, plony zmniejszają
się, pogarsza się też jakość owoców.
Letnie cięcie brzoskwini jest uzupełnieniem wiosennego. Wiosną bilansujemy wzrost wegetatywny i generatywny, pozostawiając na drzewie
określoną liczbę pędów owocujących. Latem natomiast pracujemy
nad jakością owoców w bieżącym
roku, a przede wszystkim nad liczbą i jakością pąków kwiatowych na
rok następny. Cięcie letnie zaczynamy na brzoskwini wcześnie, bo już
na przełomie czerwca i lipca. W tym
czasie należy usunąć nadmiar pędów
ulistnionych, które pojawiają się przy
wierzchołkach konarów i gałęzi (fot.
2). Zarówno w koronach przewodnikowych jak i naturalnych, otwartych,
silne i bardzo silne pędy tegoroczne
pojawiają się najpierw w górnych partiach konarów głównych. Pozostawione na drzewie zacienią niższe
partie korony, do czego nie można
dopuścić. Natomiast dla uniknięcia
WIRTUOZ NAWOŻENIA DOLISTNEGO
F&N Agro Polska Sp. z o. o.
ul. Grójecka 1/3, 02-019 Warszawa
tel. +48 22 620-32-52
www.fnagro.pl
20
Majówka sadownicza
S
Anita Łukawska
andomierska „Majówka z Bayerem” odbyła się tradycyjnie 3 maja br. Część teoretyczna zgromadziła wielu sadowników
na Zamku Królewskim w Sandomierzu
(fot. 1), natomiast praktyczna – w sadzie
Krzysztofa Gotfryda w Ostrołęce (fot. 2).
Ze szkodnikami w tle
O zwalczaniu szkodników po kwitnieniu drzew
owocowych i w okresie wzrostu ich zawiązków
mówiła dr Alicja Maciesiak z Instytutu Ogrodnictwa w Skierniewicach (fot. 3, czyt. więcej
na str. 2).
FOT. 1. Sadownicy na wykładowej części „Majówki z Bayerem”…
FOT. 2. …i w sadzie Krzysztofa Gotfryda
w Ostrołęce
Propozycje ochrony
Mirosław Korzeniowski (fot. 4) i Krzysztof Kantor
(fot. 5) z Bayer CropScience przedstawili zalecenia do stosowania preparatów z oferty firmy
do ochrony jabłoni przed chorobami i szkodnikami. Flint Plus 64 WG to gotowa mieszanina
trifloksystrobiny i kaptanu, która może być używana do ochrony jabłoni przed parchem jabłoni
i wykazująca również działanie ochronne przed
mączniakiem prawdziwym jabłoni. Zato 50 WG
dobrze jest wykorzystywać do zabezpieczania
owoców przed chorobami przechowalniczymi,
ale także przed parchem i mączniakiem jabłoni.
Envidor 240 SC jest przeznaczony do zwalczania przędziorków po kwitnieniu jabłoni. Preparat – zgodnie z zapewnieniami przedstawicieli
firmy – najlepiej jest stosować na młode stadia
rozwojowe szkodnika. Movento 100 SC to z kolei
nowy insektycyd zawierający substancję czynną
należącą do kwasów tetronowych, wykazujący
jednak w roślinie działanie systemiczne dwukierunkowe. Preparat umożliwia zwalczanie wielu
uciążliwych szkodników ssących, m.in. mszyc
(w tym bawełnicy korówki), pryszczarków, czerwców oraz miodówek (np. w gruszach).
FOT. 3. Dr Alicja Maciesiak z IO w Skierniewicach oceniła zagrożenia
ze strony szkodników
w sadzie
FOT. 4. Mirosław
Korzeniowski z Bayer
CropScience
FOT. 5. Krzysztof Kantor
z Bayer CropScience
FOT. 6. Opryskiwacze sadownicze
prezentowała firma Karcz
z Sandomierza…
przez organizatorów spotkania – w tym roku preparaty Flint Plus 64 WG oraz Movento 100 SC.
Można było także obejrzeć w akcji sprzęt do
ochrony sadów. Pokaz opryskiwaczy zorganizowały dwie firmy: Wiesław Karcz z Sandomierza
(opryskiwacze Agrola i Munckhof – fot. 6) oraz
P.P.H.U. „A.R. Chmielewski” z Kleczanowa (opryskiwacze Ślęza – fot. 7).
Nagrody i pokazy
Dla uczestników tegorocznej „Majówki z Bayerem” przewidziano także dodatkowe atrakcje.
W sadzie losowane były nagrody ufundowane
FOT. 7. …oraz P.P.H.U. „A.R. Chmielewski” z Kleczanowa
fot. 1–7 A. Łukawska
Niebezpieczne związki
dla szkodników
Ze środków ochrony roślin należy korzystać z zachowaniem bezpieczeństwa. Przed każdym użyciem
przeczytaj informacje zamieszczone w etykiecie i informacje dotyczące produktu. Zwróć uwagę na
zwroty wskazujące na rodzaj zagrożenia oraz przestrzegaj zalecanych środków bezpieczeństwa.
Bayer CropScience, Al. Jerozolimskie 158, 02-326 Warszawa, tel. 22 572 36 12, fax 22 572 36 03
Calypso_Envidor_PACK_258x185+5_InformatorSadowniczy.indd 1
www.bayercropscience.pl
2012-04-11 15:25:00
O gruszach na Podkarpaciu
Anita Łukawska
C
hociaż grusza jest bardziej wymagającym gatunkiem od jabłoni, zainteresowanie nią jest coraz większe. Świadczą o tym powiększający
się areał oraz intensyfikacja produkcji grusz w Polsce. Uprawie tego
gatunku poświęcone było seminarium podczas Jesiennej Giełdy
Ogrodniczej (jesienią ub.r.), zorganizowanej przez Podkarpacki Ośrodek
Doradztwa Rolniczego w Boguchwale.
Intensyfikacja produkcji
Nowo zakładane sady gruszowe nie
przypominają już tych tradycyjnych,
gdyż dążenie do zmniejszenia miąższości korony, podyktowane koniecznością doprowadzenia światła do jej
wnętrza i najniżej położonych partii,
wymusza wysokie wyprowadzanie koron i wysmuklenie pokroju drzew. Bez
dostępu odpowiedniej ilości światła
do wnętrza korony grusze nie będą
zadowalająco owocowały, a owoce
będą słabej jakości – mówiła dr Dorota Kruczyńska (fot. 1) z Instytutu
Ogrodnictwa w Skierniewicach.
odmian wyhodowanych i wprowadzonych do produkcji w XVIII-XIX wieku.
Niesłabnącym zainteresowaniem
konsumentów cieszą się odmiany
o naturalnie ordzawionych owocach:
‘Bera Boska’, ‘Bera Hardy’,
22
Pożądane cechy odmianowe gruszy to: ● plenność, powiązana z właściwą wielkością i smakiem owoców; ● niezbyt silny wzrost drzew; ● przystosowanie do danych warunków klimatyczno-glebowych;
● skłonność do partenokarpii, co dzięki zastosowaniu giberelin umożliwia uzyskanie owoców nawet
w warunkach niesprzyjających ich zawiązywaniu (kwiaty nie są atrakcyjne dla pszczół); ● zgodność
zrastania się z pigwą, która ogranicza wzrost drzew; ● niska podatność na groźne dla gruszy choroby
– zarazę ogniową, parcha gruszy, zamieranie gruszy; ● niski stopień porażenia przez ważne gospodarczo szkodniki gruszy – miodówki; ● możliwość długiego przechowywania owoców oraz ich trwałość
w obrocie handlowym.
Pożądane cechy idealnej gruszki to niezmiennie: tradycyjnie gruszkowaty kształt (może być wydłużony), duże owoce, właściwe zabarwienie skórki (zielone, a po osiągnięciu dojrzałości konsumpcyjnej
– żółte), naturalne (przyjemne dla oka) ordzawienie skórki.
FOT. 1. Dr Dorota Kruczyńska
mówiła m.in. o nowych
kierunkach w uprawie gruszy
Intensyfikacja uprawy gruszy ma również odzwierciedlenie w zwiększającej się obsadzie drzew na jednostce powierzchni – od 2000 szt./ha
do ponad 5000 szt./ha. Przy około
2000 drzew/ha korony drzew zaleca się prowadzić w formie palmety,
przy większej ich liczbie – w formie
wrzeciona, tzw. Bibaum® (drzewka
z dwoma przewodnikami produkowane przez okulizację dwoma oczkami
odmiany szlachetnej z dwóch stron
podkładki lub w systemie „V”.
Znacznym utrudnieniem w intensyfikacji uprawy gruszy jest niewielki
wybór podkładek – w tym celu używa
się głównie gruszy kaukaskiej i pigwy
(w jej przypadku często obserwowany
jest efekt niezgodności fizjologicznej). Brak podkładek skarlających
dla gruszy wymusza więc stosowania
zabiegów ograniczających wzrost wegetatywny drzew, np. nacinania pni
czy zagęszczania drzew na jednostce
powierzchni.
Sad gruszowy, zdaniem
dr Doroty Kruczyńskiej, powinien być zakładany z drzewek
typu knip- boom, czyli z w pełni uformowaną koroną. Wówczas można zastosować gęste
nasadzenie, zmniejszyć nakłady na formowanie koron (nie
trzeba ich rozpinać na rusztowaniu), co z kolei pozwoli
osiągnąć wysokie plony już
w pierwszych latach po posadzeniu drzew.
Nowości odmianowe
W krajach Unii Europejskiej w uprawie
dominują takie odmiany gruszy, jak:
‘Konferencja’, ‘Bonkreta Williamsa’,
‘Abate Fetel’, ‘Blanquilla’, ‘Limonera’, ‘Komisówka’, ‘Rocha’ i ‘Ercolini’.
Natomiast w USA i Ameryce Południowej – ‘Anjou’ oraz ‘Triumf Packhama’.
Odmiany nowe stanowią niewielki procent w ogólnej produkcji gruszek, bo
zaledwie 10–15%. O produkcji gruszek, podobnie jak w przypadku jabłek, decyduje określona grupa kilku
21
W sytuacji zagrożenia
Razem mogą więcej!
PHOS 60
Ditianon
Captan
22
21
‘Grand Champion’, ‘Konferencja’, ‘Omega’ i ‘Uta’. Nowszymi odmianami
są ‘Elliot’ (wyhodowana w Stanach Zjednoczonych ale uprawiana już w Hiszpanii
i Francji i występująca tu pod nazwą ‘Selena’ – owoce o nietypowym miedziano-brązowym kolorze skórki) i ‘Angelys’ (odmiana
francuska o bardzo późno dojrzewających,
ale bardzo ładnych owocach o zabarwionej
na czerwono skórce). Na zachodzie Europy
ordzawienie gruszek jest cechą pożądaną,
w Polsce natomiast producenci gruszek
odmiany ‘Konferencja’ dążą zazwyczaj do
wyprodukowania ich z jak najmniejszym
ordzawieniem skórki.
W ostatnich latach zainteresowanie polskich sadowników budzi odmiana ‘Nojabrskaja’ (fot. 2), która charakteryzuje się
obfitym plonowaniem, dużymi lub bardzo
dużymi owocami oraz możliwością długotrwałego ich przechowywania. Grusza ta
– jak informowała dr D. Kruczyńska – jest
jednak niestabilna genetycznie i łatwo
może ulegać mutacjom.
FOT. 2. Owoce gruszy ‘Nojabrskaja’
prezentował na swoim stoisku Marian
Szeliga z Żurawicy (w 2011 r. grusze
w pełni owocowania w jego sadzie
plonowały na poziomie 50 t/ha)
Nową tendencję stanowi zainteresowanie konsumentów gruszkami o owocach
wybarwiających się na czerwono lub dwubarwnych. Z tego powodu do produkcji
wprowadzono, jako uzupełnienie odmian
podstawowych, np. czerwonoowocowe
mutanty odmian ‘Bonkreta Williamsa’
i ‘Komisówki’. Natomiast grusze o czerwonomiąższowych owocach choć stanowią
niewielki odsetek w uprawie, budzą zainteresowanie przemysłu przetwórczego.
Z nowszych odmian o dwubarwnych owocach niesłabnącym zainteresowaniem
cieszą się ‘Dicolor’ i ‘Hortensja’, przy
czym, jak stwierdziła dr D. Kruczyńska,
większe szanse na uprawę ma ‘Dicolor’,
chociaż jest odmianą bardzo podatną na
zarazę ogniową. Nowością odmianową
(u progu produkcji) jest odmiana ‘Sonata’ – o dwubarwnych i dojrzewających
w październiku owocach.
Odpowiedni smak
W przypadku gruszek, właściwych dla odmiany walorów smakowych owoców nie
można ocenić jesienią, w momencie ich
zbioru – mówił dr Jan Błaszczyk z Uniwersytetu Przyrodniczego w Krakowie (fot. 3).
FOT. 3. Dr Jan Błaszczyk z Uniwersytetu Przyrodniczego w Krakowie
podpowiadał, jak odnieść sukces
w przechowywaniu gruszek
Odpowiedni termin zbioru gruszek jest
niezmiernie ważny dla zachowania wysokiej ich jakości podczas przechowywania.
Przy jego wyznaczaniu bezpieczniej jest
korzystać jednocześnie z kilku metod,
np. kalendarza zbioru poszczególnych
odmian, indeksu skrobiowego, jędrności
owoców, zawartości ekstraktu w owocach
oraz indeksu Streifa. Gruszki zebrane zbyt
wcześnie charakteryzują się mniejszą
masą, są bardziej podatne na więdnięcie,
łatwiej ulegają oparzeliźnie powierzchniowej, nie osiągają optymalnych walorów
smakowych i nierównomiernie dojrzewają. Natomiast zebrane zbyt późno mają
mniejszą trwałość związaną z rozpoczęciem procesu dojrzewania, szybciej tracą
jędrność, są bardziej podatne na gnicie
i uszkodzenia wywołane zbyt dużym stężeniem dwutlenku węgla (CO2).
Gruszki odmian zimowych, dojrzewające bezpośrednio po zbiorze, raczej nie
osiągają wysokich walorów smakowych,
dlatego konieczne jest przechowywanie
ich w odpowiednich warunkach. Muszą
przejść tzw. okres chłodu, aby mogły uzyskać zdolność dojrzewania. Każda odmiana ma jednak inne wymagania co do
długości tego okresu. Żeby nie narażać
gruszek bezpośrednio po zbiorze na rozpoczęcie dojrzewania, konieczne jest ich
szybkie schłodzenie (w ciągu 24 godzin),
aby temperatura miąższu nie przekraczała 4–5ºC. Po wstępnym schłodzeniu
należy jeszcze obniżyć temperaturę do
zalecanej, w zależności od warunków
przechowywania. W chłodni zwykłej zalecane jest, by wynosiła ona od -1ºC do
0ºC, natomiast w KA – od 0,5ºC do 1,0ºC.
Kolejnym czynnikiem warunkującym długotrwałe przechowywanie gruszek bez
narażania ich na utratę jakości – na który
zwrócił uwagę dr J. Błaszczyk – jest wilgotność względna powietrza. W przypadku
gruszek (gdy woda przeciętnie stanowi
85% masy owoców) – bardzo intensywnie
transpirujących owoców – powinna ona
wynosić 92–94%.
Najbardziej optymalne warunki do długotrwałego przechowywania gruszek można uzyskać tylko w chłodni KA, ponieważ
oprócz możliwości stałego utrzymywania
odpowiedniej temperatury (na stabilnym
poziomie), wilgotności względnej powietrza, można również obniżyć zawartość
tlenu (do 2–3%) i zwiększyć dwutlenku węgla (do 0,8–1,2%), co spowoduje ograniczenie intensywności oddychania, spowolnienie wszystkich procesów metabolicznych, w tym produkcji etylenu. W takich
warunkach gruszki można przechowywać
nawet do 6 miesięcy, w chłodni zwykłej
zaś nie dłużej niż 2 lub 3 miesiące.
Dr J. Błaszczyk przypomniał też, że gruszki
wykazują genetyczną wrażliwość na nadmiar CO2, która wynika z małej objętości
przestworów międzykomórkowych, co silnie ogranicza wymianę gazową między
nimi a atmosferą zewnętrzną. Podczas
przechowywania gruszek w KA należy pamiętać o tym, że zawartość CO2 nie może
przekraczać zawartości O2. Im mniej jest
tlenu w atmosferze, tym podatność gruszek na uszkodzenia powodowane przez
dwutlenek węgla jest większa, co może
objawiać się zbrązowieniem miąższu lub
powstaniem w nim pustych przestrzeni,
tzw. kawern.
Po przechowaniu
Po wyjęciu z chłodni, gruszki powinny
jeszcze przez kilka dni przebywać w odpowiedniej temperaturze, aby dojrzeć
i osiągnąć gotowość konsumpcyjną oraz
uzyskać żółtą barwę skórki. W przypadku
odmian ‘Lukasówka’ i ‘Konferencja’ okres
dojrzewania owoców po przechowywaniu
wynosi 5–8 dni, przy czym dla ‘Lukasówki’
optymalną temperaturą dojrzewania jest
około 20ºC, natomiast dla ‘Konferencji’
– 15–17ºC. Po tym okresie gruszki osiągają pożądane walory smakowe, soczystość i aromat właściwy odmianie, masłową konsystencję i akceptowalną jędrność
miąższu (0,8–1,2 kG).
Najczęstszymi przyczynami strat podczas
przechowywania gruszek są: ● niewłaściwe wyznaczenie terminu zbioru owoców
w stosunku do posiadanych warunków ich
przechowywania; ● brak wstępnego schłodzenia owoców; ● źle dobrane parametry
przechowywania (temperatura, zawartość
tlenu i dwutlenku węgla oraz wilgotność
względna powietrza); ● błędy w ochronie
powodujące wystąpienie chorób grzybowych (m.in. szarej pleśni, sinej pleśni, brunatnej zgnilizny i gorzkiej zgnilizny).
fot. 1–3 A. Łukawska
Gdy zakwitła
Nadwiślanka
P
Anita Łukawska
o raz ósmy w centrum rejonu uprawy Nadwiślanki (typ wiśni odroślowej, fot. 1) w Nowym
k. Słupi Nadbrzeżnej 29.04.2012 r. odbyło się Wojewódzkie Święto Kwitnącej Wiśni. Uprawa
Nadwiślanki wzdłuż Wisły między Ożarowem a Lipskiem budzi duże zainteresowanie i staje się
coraz bardziej specjalistyczna. Tegoroczne spotkanie (fot. 2) zorganizowali wspólnie Spółdzielnia
Producentów Owoców i Warzyw Nadwiślanka w Ożarowie i Burmistrz tego miasta. Tematem wiodącym była gleba i jej właściwe przygotowanie przed założeniem sadu. Prezentowano również maszyny
do zbiory mechanicznego wiśni (fot. 3).
FOT. 1. Kwitnąca Nadwiślanka
A
FOT. 2. Uczestnicy szkolenia w Nowym
B
FOT. 3. Maszyny do mechanicznego zbioru owoców wiśni: samojezdny duński kombajn (a)
i agregat MAJA Firmy Weremczuk (b)
Gleba jest dla roślin głównym źródłem składników
pokarmowych, informował dr Bogdan Jarociński
(fot. 4) emerytowany pracownik Mazowieckiego
Ośrodka Doradztwa Rolniczego. Za ich pobieranie
odpowiedzialne są korzenie roślin, przede wszystkim włośnikowe, skąd składniki pokarmowe są
transportowane do nadziemnych części roślin.
Przenikanie jonów z roztworu glebowego odbywa
się na drodze pobierania biernego i aktywnego.
Składniki pokarmowe pobierane są przez korzenie
roślin w postaci kationów (azot amonowy, potas,
magnez, wapń, sód, żelazo, mangan, miedź i cynk)
lub anionów (azot azotanowy, fosfor, siarka, molibden, bor, chlor).
Jakość gleby
Według dr. B. Jarocińskiego „zdrowa gleba” to skarbnica życia – naturalna fabryka biochemiczna prowadzona na jednym hektarze w warstwie ornej przez
15–20 ton mikroorganizmów, 4 tony dżdżownic oraz
tonę pozostałych organizmów (nicieni, pająków,
mrówek, ślimaków, chrząszczy, gryzoni i innych),
w której panują optymalne warunki do kiełkowania, wzrostu i rozwoju roślin uprawnych. Gleba taka
zawiera składniki mineralne i organiczne będące
źródłem substancji odżywczych dla roślin, mikroorganizmów oraz organizmów glebowych, których
obecność wpływa na zdrowotność roślin i regulację
procesów pobierania przez ich korzenie składników
pokarmowych. Zdrowa gleba ma też zdolności przetwarzania ok. 99% pestycydów w związki nietoksyczne, a w warstwie ornej na powierzchni 1 ha może
magazynować 200–600 ton wody, co zapobiega
erozji wodnej i powietrznej. Ma też zdolność magazynowania węgla (3 razy większą niż biomasa nad
gruntem i 2 razy większą niż atmosfera).
W „chorej” glebie zachodzą procesy gnilne, co prowadzi do wydzielania szkodliwych gazów i toksyn.
W takiej glebie dominują mikroorganizmy beztlenowe
i wywołujące choroby roślin, zahamowany jest także proces tworzenia próchnicy. Często występująca
podeszwa płużna może ograniczać rozwój systemu
korzeniowego roślin wymagających intensywnego
nawożenia i ochrony chemicznej, co dodatkowo
sprawia, że gleba traci swe naturalne właściwości
i staje się, zdaniem dr. B. Jarocińskiego, laboratorium chemicznym. Na domiar złego obniża się jej
odczyn, co prowadzi do słabszego wykorzystania
składników pokarmowych z nawożenia mineralnego, a w konsekwencji gorszego wzrostu systemu
korzeniowego, nadziemnej części roślin, słabego
plonowania, niskiej jakości owoców oraz wzrostu
kosztów produkcji.
Przed założeniem sadu wiśniowego
Aby gleba odzyskała swoje właściwości, przed założeniem sadu wiśniowego należy przeprowadzić orkę
głęboką, która zlikwiduje podeszwę płużną i napowietrzy glebę, co wpłynie na regulację stosunków
powietrzno-wodnych i procesów humifikacji próchnicy – powiedział dr B. Jarociński. Konieczna jest też
analiza chemiczna gleby z oznaczeniem zawartości
wapnia, w tym przyswajalnego dla roślin. Prelegent
zalecał dla wiśni wykonanie szczegółowej analizy gleby z trzech warstw: ornej (poziomu próchnicznego),
podornej (wymycia) i z warstwy wmycia składników
pokarmowych. Próby najlepiej jest pobierać przed założeniem sadu, ale można także z sadów istniejących.
Na podstawie uzyskanych wyników możliwe będzie
opracowanie prawidłowych zaleceń nawozowych.
Racjonalne nawożenie
Oznacza, że będzie ono prowadzone w oparciu o potrzeby wynikające z zasobności gleby i stanu odżywienia roślin (rysunek). Według dr B. Jarocińskiego
drzewa owocowe mają niewielkie wymagania pokarmowe w porównaniu ze zbożami, co jest ważne przy
ustalaniu programu nawożenia. Optymalna wartość
pH gleby dla wiśni powinna zawierać się przedziale
6,6–7,2 (odczyn obojętny). Odczyn zasadowy wcale
nie oznacza, że zawarty w glebie wapń jest dla roślin
przyswajalny, dlatego oprócz oznaczenia zawartości
poszczególnych składników pokarmowych konieczne jest także oznaczenie stosunków między nimi,
szczególnie pomiędzy antagonistycznymi kationami
(potas, magnez, fosfor). Oddziaływanie tych składników powoduje ich wzajemne blokowanie oraz uniemożliwia pobieranie mikroelementów (np. przy zbyt
wysokim pH nie pobierany jest molibden, niezbędny
w przemianach azotowych). Dla poprawy struktury
gleby i jej zdrowotności, wskazane jest również dostarczenie materii organicznej, np. przez przyoranie słomy w podorywce, siew poplonów czy użycie
Podstawy oceny odżywiania drzew w sadzie i określania potrzeb nawożenia według dr. B. Jarocińskiego
23
FOT.4. O „zdrowej” glebie mówił
dr Bogdan Jarociński, emerytowany pracownik Mazowieckiego ODR
przefermentowanego obornika, gnojowicy, kompostów lub humusu. Zdaniem dr B. Jarocińskiego, sadownicy
nie doceniają roli mikroorganizmów
glebowych, a często nie dostrzegają
nawet ich obecności, zwłaszcza tych
korzystnie oddziałujących na glebę
i rośliny. Liczba dobroczynnych mikroorganizmów zależy od struktury
gleby, jej składu chemicznego, odczynu, napowietrzenia oraz pielęgnacji
plantacji. Podstawą wszystkich działań jest jednak zdaniem prelegenta
wapnowanie gleb.
padku jego niedoboru. Wszystkie nawozy z grupy Fertileader zawierają
kompleks Seactiv® (glicyna-betaina,
IPA – izopentyl adeniny – roślinny hormon wzrostu i aminokwasy), który na
rośliny działa biostymulująco.
Piotr Lubaszka z firmy Intermag (fot. 6)
omówił program nawożenia wiśni
uwzględniający dostarczanie składników pokarmowych w okresach zapotrzebowania na nie oraz zaprezentował nawozy wykazujące dobroczynne działanie na drzewa tego gatunku:
Silvit® i Tytanit®. Silvit® zalecał do
2 lub 3 aplikacji w celu poprawy jakości owoców i podniesienia odporności
na choroby i szkodniki. Tytanit® ma natomiast poprawiać jakość i żywotność
pyłku kwiatowego, co gwarantuje efektywniejsze zapylenie kwiatów i podnosi odporność roślin na niekorzystne
FOT. 5. Artur Niedobit z firmy
Timac Agro przedstawił schemat
nawożenia dolistnego wiśni
uwzględniający algowe nawozy
Fertileader
FOT. 6. Piotr Lubaszka z firmy Intermag omówił program nawożenia
wiśni uwzględniający dostarczanie
roślinom poszczególnych składników pokarmowych
warunki środowiska, szczególnie na
ochłodzenia. Oba produkty mają właściwości biostymulujące i mogą być
również używane w okresie wzrostu za-
wiązków owocowych. Do pozbiorczego
dokarmiania roślin P. Lubaszka zalecał aplikacje Plonvitu Opty (5 kg/ ha),
Mikrokompleksu (5 kg) i Cynko-Boru
Schemat dostarczania składników pokarmowych drzewom
wiśni w całym okresie wzrostu według dr B. Jarocińskiego: ● cynk – w okresie pękania
pąków, ● magnez – przed kwitnieniem (np. w fazie zielonego
pąka), ● bor – od białego pąka do
opadania płatków kwiatowych,
● fosfor – od końca kwitnienia
do początku wzrostu zawiązków
owocowych oraz na 4 i 2 tygodnie
przed zbiorem owoców, ● magnez i wapń – w okresie wzrostu zawiązków owocowych (kilka
razy co 7–14 dni).
fot. 1–6 A. Łukawska
NO
WO
20 Ś Ć
12
Nawożenie dolistne wiśni
Podstawą w przypadku wiśni jest nawożenie doglebowe, a dolistne może
mieć jedynie charakter uzupełniający
w okresach wzmożonego zapotrzebowania na któryś ze składników pokarmowych – informował dr B. Jarociński. W praktyce można wyznaczyć
dwa terminy dokarmiania dolistnego,
w których nawozy dostarcza się co
10–14 dni: w okresie wykształcania
owoców po zakończeniu kwitnienia
oraz po zbiorze owoców do fazy opadania liści. Celem tych zabiegów jest
poprawa jakości owoców i dokarmienie drzew po zbiorach. To drugie ma
bardzo istotne znaczenie dla odporności drzew na niską temperaturę oraz
dla ich dobrego startu wiosną, stwierdził dr B. Jarociński. Gdy jest przeprowadzone w optymalnych dawkach,
drzewa zgromadzą składniki w pędach, konarach, pniu i korzeniach.
Jeżeli jest oszczędne, składniki zostaną zgromadzone tylko w nadziemnych zdrewniałych częściach drzewa,
natomiast gdy jest „skąpe” – tylko
w pędach najmłodszych. Po zbiorze
i przed opadnięciem liści wiśni prelegent zalecał stosowanie boru i cynku.
W przypadku braku potasu i fosforu
w glebie można je również aplikować
dolistnie w okresie jesiennym.
(4 kg). Przedstawił także kondycjonery wody ProAgua® i ProAqua® pH.
Pierwszy z nich ma odczyn obojętny,
drugi może obniżać pH wody. Oba poprawiają właściwości fizykochemiczne wody używanej do przygotowywania roztworów nawozowych i środków
ochrony roślin. Adiuwant FASTER® ułatwia natomiast nanoszenie, pokrycie
i utrzymanie warstwy cieczy roboczej
na roślinach poprzez zmniejszenie napięcia powierzchniowego roztworów
oraz zwiększenie powierzchni zetknięcia cieczy roboczej z powierzchnią liścia. Poprzez opóźnienie wysychania
roztworu na powierzchni liści zwiększa
intensywność wnikania roztworu oraz
poprawia efektywność użytego nawozu lub środka ochrony roślin.
AKARYCYD TOTALNY
szybki i silny, bardzo silny!
Nieustępliwie i aż do śmierci walczy
z przędziorkami i pordzewiaczami
na jabłoni
Nowa, bezwzględna substancja aktywna
Niszczy wszystkie stadia rozwojowe
przędziorków łącznie z jajami zimowymi,
a samice czyni bezpłodnymi
Wyjątkowo skuteczny akarycyd – na roślinie
działa powierzchniowo i wgłębnie
Czy wiecie że: Sumo (jap. 相撲 sumō) – to japoński sport narodowy znany od początku VIII wieku.
Stylem walki przypomina zapasy. W dosłownym tłumaczeniu „sumo” oznacza szybkie
przeciwdziałanie uderzeniom przeciwnika. Najprawdopodobniej wywodzi się ono
z ceremoniałów agrarnych – pierwotnie było związane z obrzędami ku czci bóstw,
mających zapewnić obfite zbiory.
Gotowe produkty
Artur Niedobit z firmy Timac Agro
(fot. 5) przedstawił schemat nawożenia dolistnego wiśni uwzględniający algowe nawozy Fertileader. Radził
zastosować: ● w fazie białego pąka
Fertileader Leos (1 lub 2 razy w dawce 5 l/ha), ● w czasie kwitnienia i ponownie pod jego koniec – Fertileader
Gold BMo (3 l/ha), ● bezpośrednio po
kwitnieniu i w okresie zawiązywania
owoców – Fertileader Axis (3 l/ha),
● w okresie wzrostu zawiązków owocowych (w 2 lub 3 zabiegach) – Fertileader Vital-954 (3 l/ha), ● w okresie
dojrzewania i przed zbiorem owoców
– Fertileader Elite (3 l/ha). Nowością
jest Fertileader Magnum Mg zalecany
do aplikacji w okresach zapotrzebowania roślin na magnez lub w przy-
Ze środków ochrony roślin należy korzystać z zachowaniem bezpieczeństwa. Przed każdym użyciem przeczytaj informacje zamieszczone w etykiecie i informacje
dotyczące produktu. Zwróć uwagę na zwroty wskazujące rodzaj zagrożenia oraz przestrzegaj środków bezpieczeństwa zamieszczonych w etykiecie.
SUMI AGRO POLAND SP. Z O.O. | ul. Bonifraterska 17 | 00-203 Warszawa | tel.: 22 637 32 37 | www.sumiagro.pl
Sumo 205x285 JW 2012.indd 1
18.05.2012 11:07
24
„Nie nadanżam…”
Używam tego niegramatycznego, a kultowego
cytatu (dla co młodszych: „Nie lubię poniedziałku”,
S. Bareja) z dwóch powodów. Pierwszy jest banalny
– ten tekst powstaje w poniedziałek, najdłuższy
dzień tygodnia. Zaś powód drugi rozwinę poniżej
nieco szerzej.
W kilku „pogaduchach” z sadownikami w ostatnich dniach zachrobotał mi w uchu twardo skrót
„IKR” – importno-karantinnoje rozrieszenije (zezwolenie importowo-kwarantannowe). Wymieniany
był ten dokument jako jeden z niezbędnych dla
uzyskania świadectwa fitosanitarnego i odprawy
celnej. Nie potrafię wytłumaczyć, dlaczego akurat teraz funkcjonowanie tego dokumentu przy
przygotowywaniu wysyłki towaru (np. drzewek) do
Federacji Rosyjskiej (lub większości innych państw
poradzieckich) mnie zafrapowało. Prowadzący
handel z FR potwierdzili mi, że bez tej „bumagi”
ich klient nie dostanie świadectwa fito i nie ocli
towaru, a więc nie wyjedzie z Polski. Choćby miał
w porządku wszystkie inne dokumenty.
Z tego, co wiem o IKR-ze, ten dokument jest
potrzebny przedsiębiorcy na terenie jego państwa
– FR. Naszym władzom nie jest on potrzebny do
niczego. Mogę sobie kupić TIR-a drzewek i jeździć
nim do znudzenia po Polsce – pies z kulawą nogą
się mną nie zainteresuje. Jeśli jednak zadeklaruję
chęć wyjechania z tym ładunkiem do Rosji od razu
polskie służby wyskoczą z pytaniem: a IKR jest? Bo
bez niego nie ma fito, zaś bez fito nie ma odprawy.
Dawaj IKR! Koledzy producenci klarowali mi: chłopie, nie ma się czego czepiać – robisz ksero tego
IKR-u, który przysyła ci faksem gość z Rosji, idziesz
do tłumacza, dajesz stówkę, podpinasz pod fakturę
i masz towar sprzedany. Rozumiesz? – Sprzedałeś
towar dokładając niewiele wysiłku, a ta stówka…
(machnięcie ręki lub zawieszenie głosu rozmówcy).
Rozmówca z PIORiN-u: no przydaje się nam ten
IKR, bo sprawdzamy, czy rzeczywiście klient dostał
tyle i takiego towaru, ile mu zezwolono przewieźć
przez swoją granicę.
Widzicie, drodzy Czytelnicy, to samo, co ja? Oto
nasze służby państwowe z należną dokumentom
powagą pochylają się nad kartką papieru, która
jest kserokopią faksu i w żaden sposób nie jest
autoryzowana. Spróbujcie takim „dokumentem”
dokonać jakiejkolwiek czynności w gminie – jeśli
urzędniczki nie zabiją Was śmiechem, to popłaczą
się jak norki. Co można załatwić w naszych urzędach
z kopiami dokumentów bez ich uwierzytelnienia
(najczęściej – przez notariusza)? A tu mamy bądź
co bądź transakcję międzynarodową i nie o pęczek
pietruszki w niej chodzi… No i pokażcie mi takiego
naszego szkółkarza (zostańmy już przy tych drzewkach), który klientowi, który chce kupić – dajmy na
to – ‘Galę’ (tak uzgadnia z nami przez telefon, taki
zawarł z nami kontrakt – a musi, bo swoi nie dadzą
mu IKR-u!!!) – wypisze fakturę na ‘Galę Must’ czy
wręcz inną odmianę? Znacie takiego? Nie! Taki nie
ma prawa funkcjonować na tym rynku! Zresztą na
żadnym – klient zawsze powinien dostać dokładnie
to, czego sobie życzy. Zasada ta obowiązuje tak
samo na targu w Grójcu jak i przy zamówieniach
rządowych na samoloty. Po co więc wnikliwie sprawdzać czy polski przedsiębiorca sprzedał Rosjaninowi
dokładnie to, co tamtemu pozwolono kupić? Czy
zresztą zgodność brzmienia obu wymienionych
w poprzednim zdaniu dokumentów przesądza o faktycznej tożsamości opisywanego w nich materiału
roślinnego? Aby to naprawdę sprawdzić, trzeba
popatrzeć na towar, a nie w papiery. Więc IKR ani
tu nie pomoże, ani nie zaszkodzi.
Więc: albo wykonujemy kawał porządnej, nikomu
niepotrzebnej roboty, albo dopłacając z własnej
kasy działamy w interesie państwa trzeciego. W dodatku takiego, któremu na tym zupełnie nie zależy!
Już dwa lata temu w Berlinie, podczas Grüne Woche
przedstawiciel Rossielhoznadzoru W. Popowicz
oświadczył, że jego kraj rozważa zniesienie obowiązywania IKR-u. I rzeczywiście: Rosja zrezygnowała
z obowiązku zaopatrywania importowanych produktów pochodzenia roślinnego w ten dokument.
No! Do tego miejsca chciałem dojść, by znowu
zacytować Bareję: „o, pan też nie zdanża”. Bowiem
do niektórych z moich rozmówców jeszcze nie dotarła wieść, że cały ten IKR odszedł
już do lamusa. Z przyjemnością
więc przypominam wszystkim,
a ogłaszam niektórym, że już nie
muszą o nim pamiętać! To jest
dobra wiadomość przed nowym
sezonem eksportowym.
Informator Sadowniczy nr 5/2012
www.ogrodinfo.pl
• egzemplarz bezpłatny
Wydawca:
Plantpress sp. z o.o.
ul. Juliusza Lea 114a, 30-133 Kraków
Wojciech Górka • redaktor naczelny
[email protected]
tel. 600 489 563
ANITA Łukawska
[email protected]
tel. 600 489 618
Informacje o reklamach:
Biuro reklamy i ogłoszeń:
[email protected]
Nakład: 10.000 egz.
Druk: Eurodruk, Kraków
Nie zapominajmy o pszczołach
Joanna Klepacz-Baniak, redakcja „Hasła Ogrodniczego”
M
aj i czerwiec to miesiące najintensywniejszego rozwoju rodzin pszczelich. Mimo
że minął już okres kwitnienia drzew owocowych, których kwiaty stanowiły cenne
źródło pokarmu dla pszczół, owady te nadal obecne są w sadach, jeśli znajdą tam
dostępny pokarm: nektar, pyłek lub spadź. Dbałość o bezpieczeństwo owadów
zapylających jest koniecznością i wymogiem dzisiejszych czasów, szczególnie w dobie zagrożenia masowym ginięciem rodzin pszczelich. Jak twierdzą badacze wymieranie pszczół
może prowadzić do wielomiliardowych strat w światowym rolnictwie.
lub w jego pobliżu. Jeśli konieczne jest wykonanie zabiegu w ciągu dnia należy o tym wcześniej
(około 3 dni) poinformować pszczelarza, aby
mógł zabezpieczyć rodziny przed zatruciem, co
jest jednak trudne (ule należy przewieźć na odległość 4–5 km od miejsca wykonywania zabiegu)
i kosztowne (transport). Poza tym, w ciągu dnia
i w czasie ekspozycji słonecznej promienie UV
powodują szybszy rozkład substancji aktywnej
ś.o.r., a tym samym krótszy czas jej działania.
Słońce oraz wiatr osuszają krople cieczy. Przy
większej wilgotności powietrza (nocą) lepiej
wchłaniane są preparaty układowe. Wieczorne
zabiegi selektywnymi insektycydami powierzchniowymi (np. przeciwko mszycom) wpływają na
ograniczenie populacji motyli nocnych, (np. zwójkówek, owocówki jabłkóweczki), które są aktywne po zachodzie słońca.
Wybór środka
Fot. 1. Mniszek lekarski jest dla pszczół cennym pożytkiem
CCD a zatrucia środkami
ochrony roślin
CCD, czyli syndrom masowego ginięcia rodzin
pszczelich (ang. Colony Collapse Disorder) jest
zjawiskiem coraz powszechniejszym na świecie, także w Europie. Uważa się, że wynika ono
ze współdziałania kilku czynników: chemizacji środowiska (w tym skażenia pestycydami),
obecności patogenów pszczół, niedoboru pokarmu, źle prowadzonej gospodarki pasiecznej
czy korzystania przez pszczoły z pyłku roślin
modyfikowanych genetycznie. Objawy masowego ginięcia rodzin pszczelich obejmują: ● brak
w rodzinie pszczół lotnych, ● brak martwych
pszczół w gnieździe oraz w bezpośrednim sąsiedztwie ula, ● opóźnioną inwazję szkodników
ulowych, ● brak objawów rabunku.
Zjawiska masowego ginięcia rodzin pszczelich
nie można jednak łączyć z nieodpowiednim
stosowaniem środków ochrony roślin (ś.o.r.)
i zatruciami lub podtruciami pszczół (aczkolwiek istnieją takie hipotezy). Zatrucie ś.o.r.,
w przeciwieństwie do objawów zamierania rodzin pszczelich, objawia się obecnością dużej
liczby martwych pszczół przed ulem, których
aparat gębowy jest charakterystycznie wysunięty i podwinięty. Większość zatrutych pszczół
wraca do pasieki, zbieraczki siadają na trawie, przed wylotami z uli i tam giną. Pszczoły
z objawami zatrucia łatwo zweryfikować przed
wejściem do ula, bo owady charakteryzują się
utratą zdolności lotu, paraliżem, zwracaniem
zawartości wola miodowego. Najczęściej zjawisko takie obserwowane jest we wszystkich
rodzinach na pasiece. Objawy zatrucia mogą być
także odsunięte w czasie. Ponieważ podtrute
zbieraczki przynoszą skażony pokarm do ula,
wskutek jego wykorzystania mogą ginąć także
robotnice ulowe, zamierać larwy. Pozostałości
ś.o.r. znajdowane są także w pyłku i nektarze,
w miodzie, a nawet w wosku. Podtruta rodzina
gorzej się rozwija, jest bardziej podatna na choroby oraz mniej produktywna.
Rodzina do wynajęcia
Zmniejszająca się liczba pszczół odbija się niekorzystnie na zapylaniu upraw. Problemy takie
dotyczą już Stanów Zjednoczonych, czy niektórych krajów Europy Zachodniej. W Polsce mamy
obecnie ponad 1,2 mln rodzin pszczelich, podczas gdy potrzeby zapylania są co najmniej dwukrotnie wyższe. Rozwiązaniem funkcjonującym
na Zachodzie jest odpłatne korzystanie z usług
pszczelarzy, którzy przewożą ule w miejsca upraw
wymagających zapylenia. Polscy plantatorzy z takiej usługi korzystają bardzo rzadko, często z powodu braku wiedzy dotyczącej ważności zapylenia roślin. Także pszczelarze z niechęcią odnoszą
się do możliwości użyczenia rodzin pszczelich
producentom owoców z obawy przed zatruciem
pszczół ś.o.r. W naszym kraju sytuacja owadów
zapylających jest jeszcze na tyle dobra, że sadownicy nie są zainteresowani płatnym wypożyczaniem pasieki, chociaż pszczelarze coraz
częściej domagają się opłat za tę usługę.
Czytajmy etykiety
Ochrona roślin sadowniczych jest niezbędnym
elementem produkcji, gwarantującym wysokiej jakości i odpowiedniej ilości plon owoców.
Fot. 2. Koniczyna biała jest w sadzie
uporczywym chwastem, ale chętnie
odwiedzanym przez pszczołę miodną
Zabiegi ochrony roślin należy prowadzić tylko w przypadku przekroczenia przez agrofaga
progu ekonomicznej szkodliwości i – o ile to
możliwie – korzystać ze środków o działaniu
selektywnym. Ważne jest unikanie preparatów
z grupy syntetycznych pyretroidów w pełni
sezonu i stosowanie ich tylko w przypadku konieczności, raz w sezonie, najlepiej wczesną wiosną, przed kwitnieniem roślin. Środki te oprócz
potencjalnych szkodników działają toksycznie
także na organizmy pożyteczne. Zniszczenie
populacji pszczoły miodnej, dzikich pszczołowatych i trzmieli wpływa na zmniejszenie ilości
i jakości plonu (mniej zapylonych kwiatów) także
w kolejnych latach. Środkami bardzo toksycznymi lub toksycznymi dla pszczół (o czym także informuje etykieta-instrukcja stosowania) nie należy opryskiwać upraw, których kwitnienie może
rozpocząć się przed zakończeniem prewencji.
Środki ochrony roślin nieklasyfikowane ze względu na niskie ryzyko, jako stwarzające zagrożenie, i których etykieta-instrukcja stosowania nie
określa prewencji, także mogą być niebezpieczne
dla owadów, jeśli stosowane są w czasie ich lotu.
Pszczoła-zbieraczka opryskana cieczą roboczą
przejmuje jej zapach i może nie zostać wpuszczona do ula przez robotnice-strażniczki. Ponadto
dla owadów groźne jest samo zmoczenie skrzydeł
oraz wciąganie przez wentylatory opryskiwaczy.
Chwasty
Fot. 3. Robotnica pszczoły miodnej
z ładunkiem pyłku na rumianku
pospolitym
Prawidłowe prowadzenie zabiegów ś.o.r. nie
powinno powodować zatruć owadów zapylających, aczkolwiek rokrocznie do nich dochodzi,
nie tylko wiosną podczas kwitnienia sadów,
ale przez cały sezon. Nieodzownym elementem bezpiecznej ochrony roślin jest stosowanie preparatów zgodnie z etykietą-instrukcją
stosowania (w odpowiednich dawkach, terminach, na wskazanych uprawach). Niezbędne
jest przestrzeganie prewencji, czyli czasu jaki
musi upłynąć od wykonania zabiegu do momentu oblotu chronionej uprawy przez pszczoły.
Należy zatem wykorzystywać środki o krótkim
okresie prewencji.
Zabiegi tylko wieczorem
Konieczne jest prowadzenie zabiegów ochronnych po ustaniu lotów pszczół, wieczorem lub
nocą. Pszczoły w poszukiwaniu pokarmu latają
nawet na odległość 3 km. Dlatego jeśli w sadzie
znajdują się kwitnące rośliny (nawet chwasty) lub
owady spadziujące, mimo braku na jego terenie
uli, wykonywanie zabiegów ochrony roślin w ciągu
dnia może prowadzić do zatruć pszczół z okolicznych pasiek oraz dzikich owadów pszczołowatych
i innych pożytecznych (np. dorosłych bzygów,
biedronek i złotooków), które bytują w sadzie
Obecność kwitnących chwastów w sadach jest
niekorzystna nie tylko w okresie kwitnienia roślin sadowniczych. Późną wiosną i na początku
lata w sadach mogą kwitnąć m.in. mniszek lekarski (fot. 1), koniczyna biała (fot. 2), jasnota
różowa, bluszczyk kurdybanek, maruna bezwonna, rumianek (fot. 3) i inne chwasty chętnie odwiedzane przez pszczoły. Chemiczne zwalczanie
niechcianej roślinności także może prowadzić
do zatrucia pszczół. Dlatego zaleca się niedopuszczanie do zakwitania chwastów, poprzez
ich koszenie, a dopiero potem opryskiwanie
herbicydami. Podczas wykonywania oprysków
przeciwko agrofagom ciecz użytkowa często jest
także znoszona na kwitnące chwasty.
Spadź
Warto także obserwować rośliny pod kątem występowania spadzi na liściach. Mimo, że spadź
z roślin różowatych nie jest chętnie zbierana
przez pszczoły, w sytuacji gdy pożytek jest ubogi
a źródło spadzi blisko, jest ono także wykorzystywane przez pszczoły. Mszyce i czerwce intensywnie wydalają spadź nocą, wtedy też najwięcej
tej substancji gromadzi się na liściach. Także
większa wilgotność powietrza nocą sprzyja utrzymywaniu się kropel spadzi na liściach. Pszczoły
najintensywniej wykorzystują spadź przed południem. Opryskiwanie roślin pokrytych spadzią
może prowadzić do zatruć owadów.
Przed i po zabiegu
Miejsce, w którym przygotowywana jest ciecz robocza, a po zabiegu przepłukiwany jest zbiornik
oraz rozpylacze nie powinno znajdować się w pobliżu zbiorników wodnych, szczególnie otwartych
i niezabezpieczonych, ponieważ istnieje ryzyko
skażenia wody. W czasie intensywnego rozwoju
rodziny pszczelej, jej dzienne zapotrzebowanie
na wodę wynosi nawet 2 l. Zazwyczaj na pasieczysku znajdują się poidła, z których pszczoły
czerpią wodę, ale mogą one także korzystać
z innych jej źródeł.
fot. 1–3 J. Klepacz-Baniak

Podobne dokumenty