Informator Sadowniczy 5/2012
Transkrypt
Informator Sadowniczy 5/2012
egzemplarz bezpłatny NR www.ogrodinfo.pl nakład 10.000 egz. PL ISSN 2081-2124 Jak ustrzec się przed błędami z minionego sezonu (cz. II) Drzewa pestkowe po zbiorach owoców Anita Łukawska Konsultacja merytoryczna prof. dr hab. Kazimierz Tomala, SGGW w Warszawie Marcin Oleszczak, Ekoplon W ostatnich latach w uprawie drzew pestkowych w Polsce obserwujemy zjawisko dwubiegunowości. Z jednej strony mamy profesjonalne sady czereśniowe i śliwowe, jakich nie powstydziliby się Belgowie czy Niemcy, z drugiej natomiast wciąż istnieje u nas sporo sadów wiśniowych, uprawianych jakby „przy okazji” – posadzonych, ale pielęgnowanych zgodnie z cenową koniunkturą lub dekoniunkturą. Okres po zbiorach owoców dla jednych jest czasem intensywnej pracy i inwestycji w przyszły sezon, dla innych – odpoczynku i liczenia ewentualnych zysków lub strat. A w tym okresie poza systematyczną ochroną i nawożeniem dolistnym należy także pobrać próbki gleby z sadów i na podstawie uzyskanych wyników przeprowadzić wapnowanie i/lub uzupełnić podstawowe składniki mineralne w glebie. 10 FOT. 1. Wiśnia porażona drobną plamistością liści drzew pestkowych W pierwszej części tego artykułu przekazałam uwagi dotyczące przyczyn i skutków obniżonej zawartości wapnia w minionym sezonie, które na spotkaniu dla sadowników w Sandomierzu 23 marca br. przedstawił prof. dr hab. Kazimierz Tomala z SGGW w Warszawie. Poniżej przedstawiam kolejne zalecenia prelegenta dotyczące tego, jak ustrzec się przed popełnianiem błędów w rozpoczynającym się sezonie. Odpowiedni termin zbioru Według prof. K. Tomali, przed zbiorem owoców bardzo istotne jest kontrolowanie ich stanu fizjologicznego. Od dojrzałości jabłek na progu przechowywania zależy bowiem ich podatność na choroby przechowalnicze o podłożu fizjologicznym, grzybowym, czy wynikające z uszkodzeń wywołanych przez niekorzystne warunki przechowywania (np. nadmierne stężenie CO2 w atmosferze). Jeżeli owoce są zebrane zbyt późno, to odsetek tych uszkodzonych przez CO2 będzie większy niż gdyby były zebrane w odpowiednim terminie. Najprostszą i najtańszą metodą oceny dojrzałości zbiorczej i wyznaczania optymalnego terminu zbioru owoców (niestety mało wykorzystywaną) jest test skrobiowy. Inną metodą wspomagającą jest badanie jędrności miąższu, a kolejną – zawartości ekstraktu (w uproszczeniu cukru) w soku jabłek. Jeżeli cukru jest zbyt mało, to FOT. 1. Zaciemniony właz kontrolny w drzwiach gazoszczelnych niektóre owoce (np. gruszki) przechowywane w chłodni są narażone na choroby powodowane przez niską temperaturę, a po okresie przechowywania ich dojrzewanie nie będzie przebiegało harmonijnie i nie osiągną one właściwych dla odmiany walorów 12 Uszkodzenia mrozowe roślin sadowniczych na Kujawach Mgr Barbara Błaszczyńska, Kujawsko-Pomorski Ośrodek Doradztwa Rolniczego w Minikowie Oddział w Zarzeczewie U prawa drzew owocowych obarczona jest ryzykiem uszkodzeń mrozowych. Ostatnia zima należała do surowych, spadki temperatury (przez kilka dni nawet poniżej -30ºC) utrzymywały się bez okresu ociepleń przez około 3 tygodnie na przełomie stycznia i lutego br. Na Kujawach i w innych rejonach sadowniczych kraju w tym czasie prawie nie było śniegu, co spowodowało, że gleba była zmarznięta do głębokości ponad 80 cm. Efektem są najpoważniejsze uszkodzenia roślin sadowniczych – przemarznięcia systemu korzeniowego. W NUMERZE: Czynniki warunkujące wystąpienie chorób przechowalniczych 6 Mechanizacja zbioru wiśni 8 Święto Kwitnącej Jabłoni w Umaniu Wczesną wiosną i podczas chłodnego kwietnia drzewa owocowe funkcjonowały bez zarzutu i nic nie wskazywało na to, co nastąpiło na początku maja. Niepokojące objawy pojawiły się dość gwałtownie dopiero w okresie kwitnienia, po ukazaniu się liści. Podczas upalnej pogody, przy intensywnej transpiracji rozwój drzew został szybko zahamowany, kwiaty nie rozkwitały, a liście szybko traciły turgor. Świadczyło to o braku pobierania wody przez system korzeniowy, który nagle okazał się „niewydolny”. Lustracje na początku maja ujawniły skalę uszkodzeń, których nie było widać jeszcze kilka dni wcześniej. 16 Letnie cięcie drzew pestkowych Poszukiwanie przyczyn Niektórzy sadownicy zaczęli analizować wykonywane wcześniej zabiegi w sadzie, przypisując sobie popełnienie jakiegoś błędu w aplikacji środków ochrony roślin lub nawozów dolistnych. Proces zamierania drzew rozpoczęty na początku maja trwał mimo ochłodzenia w połowie miesiąca, ale był już wolniejszy. W wielu sadach obserwowano placowe zamieranie drzew (fot. 1), w innych wyraźne róż- 5/2012 czerwiec/lipiec 18 FOT. 1. Placowe zamieranie jabłoni na skutek uszkodzeń mrozowych nice odmianowe (np. rzędy drzew różniące się od pozostałych – fot. 2), a w niektórych jedynie pojedyncze zamierające drzewa (fot. 3). Przyczyną było przede wszystkim uszkodzenie systemu korzenio- wego drzew zimą, które spowodowało utrudnienie w pobieraniu i przewodzeniu wody i składników pokarmowych w okresie kwitnienia, gdy zapotrzebowanie na nie było największe. 3 2 Zwalczanie przędziorków latem Dr Alicja Maciesiak, Instytut Ogrodnictwa w Skierniewicach P rzędziorki od wielu lat zaliczane są do ważnych szkodników roślin sadowniczych. W sezonie wegetacyjnym rozwija się najczęściej 5 pokoleń tych roztoczy. Dlatego każdego roku, nawet w tych sadach, w których zwalczano je w okresie wiosennym, zachodzi potrzeba ponownego wykonania zabiegu latem. Szkodliwość gatunków Najliczniej w sadach jabłoniowych występuje przędziorek owocowiec. Latem może także występować przędziorek chmielowiec (fot. 1) lub mieszane populacje tych gatunków. Liczebność tych szkodników wzrasta bardzo szybko, najczęściej w drugiej połowie lipca lub w sierpniu, zazwyczaj podczas suchej i upalnej pogody. W takich warunkach może dochodzić do bardzo silnego uszkodzenia liści w krótkim czasie, czasami zaledwie w ciągu 7–10 dni Ortus (fot. 2). W sadach takich owoce nie wyrastają i zazwyczaj źle się wybarwiają. Przy bardzo dużej liczebności przędziorków, w drugiej połowie sezonu wegetacyjnego może dochodzić do składania jaj zimowych na owocach, najczęściej w zagłębieniu kielichowym i szypułkowym (fot. 3). W przypadku przędziorka chmielowca w miejscach tych gromadzić się mogą zimujące samice tego gatunku. Owoce, na których znajdują się liczne jaja przędziorka owocowca bardzo ważne jest dokładne naniesienie cieczy roboczej w te miejsca. W zwalczaniu roztoczy duże znaczenie ma także ilość zużytej cieczy roboczej. Nie powinna ona być niższa niż 750 l/ha. Zabieg zwalczający powinien być wykonany w temperaturze nie wyższej niż 25°C, ale nie podczas dużego nasłonecznienia (szybszy rozkład akarycydu pogarsza jego skuteczność). Dobre wyniki zwalczania tych uciążliwych roztoczy można uzyskać, gdy wyniszczanie ich będzie Nowości wśród preparatów roztoczobójczych W obecnym sezonie wegetacyjnym na liście środków polecanych do walki z przędziorkami znajdują się dwa nowe akarycydy. Jeden z nich to Sumo 10 EC z grupy makrocyklicznych laktonów. Na roślinie działa zarówno powierzchniowo, jak i wgłębnie. Zwalcza jaja zimowe przędziorka owocowca, młode larwy i osobnik dorosłe. Nie zwalcza jaj letnich. Przeznaczony jest także do walki z pordzewiaczem – n NOW ap r zę O Ś Ć – dzi ork Wi e iip cej o rd w w inf zew w.s orm iacz um acj e iag i na ro.p l ŚRODEK PRZĘDZIORKOBÓJCZY Zwalcza przędziorka owocowca i pordzewiacza na jabłoni i śliwie Zwalcza przędziorki na gruszy Niszczy wszystkie ruchome stadia rozwojowe Na roślinie działa powierzchniowo Wyróżnia się szybkim i długim działaniem Jest bezpieczny dla pszczół Może być stosowany przez cały sezon wegetacyjny w dawkach 1,0-1,5 l/ha ® FOT. 3. Jaja przędziorka owocowca przy szypułce jabłka FOT. 1. Forma dorosła i jaja przędziorka chmielowca jabłoniowym. Zgodnie z etykietą rejestracyjną może być stosowany do 4 tygodni po opadnięciu płatków kwiatowych. W etykiecie preparatu znajduje się ostrzeżenie, aby środka nie stosować na odmianie ‘Golden śmiertelnie skuteczny! Nissorun® Zwalcza przędziorka owocowca na jabłoni Znakomicie zwalcza jaja, larwy i nimfy przędziorków Na roślinie wykazuje działanie wgłębne Wykazuje bardzo długi okres skutecznego działania (do 2-3 miesięcy) Odporny na zmywanie przez deszcz Selektywny dla owadów pożytecznych Zalecany w Integrowanej Produkcji w dawce 0,9 l/ha ŚRODEK PRZĘDZIORKOBÓJCZY FOT. 4. Dolna strona liścia z żerującym na niej przędziorkiem owocowcem na dłużej! W celu równoczesnego zwalczania wszystkich stadiów rozwojowych (formy ruchome i jaja) przędziorka owocowca polecamy zastosowanie mieszaniny* środków: Ortus 05 SC + Nissorun 050 EC * Szczegółowych informacji dotyczących stosowania mieszaniny udzielają doradcy naszej firmy Ze środków ochrony roślin należy korzystać z zachowaniem bezpieczeństwa. Przed każdym użyciem przeczytaj informacje zamieszczone w etykiecie i informacje dotyczące produktu. Zwróć uwagę na zwroty wskazujące rodzaj zagrożenia oraz przestrzegaj środków bezpieczeństwa zamieszczonych w etykiecie. SUMI AGRO POLAND SP. Z O.O. ul. Bonifraterska 17 | 00-203 Warszawa tel.: 22 637 32 37 | www.sumiagro.pl Ortus&Nissorun 100x285 JW 2012.indd 1 FOT. 2. Liście jabłoni uszkodzone w pełni sezonu przez przędziorki lub samice przędziorka chmielowca, tracą wartość handlową. przeprowadzone po przekroczeniu progu szkodliwości. Lustracje to podstawa Kryteria wyboru akarycydu Aby zapobiec inwazji przędziorków, przed zbiorami trzeba systematycznie (nie rzadziej niż co 2 tygodnie) wykonywać lustracje na ich obecność i liczebność. W tym celu każdorazowo należy przejrzeć 200 liści (po 5 liści z 40 drzew) z zewnętrznej części korony. Powinno się lustrować drzewa wszystkich odmian w sadzie. Szczególną uwagę należy zwracać na obecność roztoczy na odmianach najbardziej dla nich atrakcyjnych, takich jak: ‘Gala’, ‘Golden Delicious’, ‘Rubin’, ‘Piros’, ‘Idared’, ‘Lobo’, ‘Jonagored’. Do połowy lipca próg szkodliwości jest przekroczony, jeśli na 1 liściu znajdują się 3 formy ruchome przędziorków. Po połowie lipca i później jest on przekroczony, jeśli na 1 liściu stwierdzi się 7 lub więcej form ruchomych. Technika wykonania zabiegu Zwalczając przędziorki latem należy zwrócić uwagę na bardzo staranne wykonanie zabiegu. Szkodniki żerują najczęściej na dolnej stronie liści (fot. 4) i tam składają jaja letnie, stąd 17.04.2012 10:22 Do zabiegu zwalczającego przędziorki latem należy bardzo starannie dobrać odpowiedni akarycyd. Powinien on przede wszystkim niszczyć te stadia rozwojowe przędziorków, które dominują podczas lustracji przed zabiegiem. Latem w sadach przeprowadzany jest zazwyczaj drugi lub trzeci w sezonie zabieg przeciwko przędziorkom. Dlatego trzeba zwrócić uwagę na wybór i właściwą rotację preparatów. Stosowany środek nie powinien różnić się tylko nazwą od użytego wiosną, ale należeć do innej grupy chemicznej. Aby nie popełnić błędu powinno się także przeanalizować programy zwalczania przędziorków w poprzednich latach. Jeśli któryś z akarycydów wykazywał niską skuteczność, to mogło dojść do selekcji ras odpornych na określoną substancję czynną i nie powinna być ona używana w danym sadzie przez 2 lub 3 lata. W takiej sytuacji nie powinno się również wykorzystywać akarycydów należących do tej samej grupy chemicznej. Delicious’, a na odmianach ‘Gala’, ‘Braeburn’, Kanzi® i Cameo® zachować 5-dniowy odstęp przed i po wykonaniu zabiegów innymi środkami ochrony roślin. Drugi z akarycydów to Zoom 110 SC z grupy inhibitorów wzrostu przędziorków. Polecany jest do zwalczania przędziorka owocowca na jabłoni na początku wylęgania się larw z jaj. Optymalnym terminem na jego stosowanie jest faza zielonego lub różowego pąka kwiatowego. Właściwy wybór Latem, w sadach, w których istnieje potrzeba równoczesnego zwalczania przędziorków i szpecieli można zastosować Omite 30 WP (2,25 kg/ha), Omite 570 EW (1,5–2 l/ha), Ortus 05 SC (1,25–1,5 l/ha), Envidor 240 SC (0,4 l/ha), Sumo 10 EC (0,75– 1 l/ha). Jeśli w sadzie występują tylko przędziorki zabieg zwalczający można wykonać również preparatami Magus 200 SC (0,7 l/ha), Nissorun 050 EC (0,9 l/ha) lub Sanmite 20 WP (0,75 kg/ha). Pamiętać należy także, że eksportując owoce do Federacji Rosyjskiej preparaty Omite 30 WP, Omite 570 EW oraz Magus 200 SC nie mogą być zastosowane później niż 2, a nawet 3 miesiące przed zbiorem owoców. Z tego względu konieczne jest wcześniejsze zwalczanie przędziorków, nawet przy niższej populacji tych szkodników. fot. 1–4 A. Maciesiak 3 1 Gatunki Ucierpiały wszystkie gatunki drzew owocowych: brzoskwinie (fot. 4), morele, śliwy, czereśnie (fot. 5), grusze i jabłonie, a także plantacje truskawek. W przypadku niektórych gatunków o najniższej wytrzymałości na mróz uszkodzone zostały w różnym stopniu wszystkie elementy składowe drzew: korzenie, pnie, pędy i pąki kwiatowe. Podczas kwietniowej oceny przezimowania drzew owocowych obserwowałam brązowe przebarwienia odcinków pędów i nasad pąków kwiatowych np. czereśni i grusz. Na niektórych drzewach, niezależnie od gatunku, widoczne były ponadto podłużne pęknięcia kory na pniu, które powstały najprawdopodobniej w styczniu lub na początku lutego. Wszystkie uszkodzenia pnia mogą prowadzić do powstania zrakowaceń dodatkowo osłabiających drzewa. Najmniej szkód jest na wiśniach – gatunku naj- ków temperatury (w zależności od usytuowania sadu), długość ich trwania i czas występowania (początek zimy lub jej koniec), rodzaj podkładki, odmiana, wiek drzew, ich stan zdrowotny, termin cięcia oraz wielkość owocowania w poprzednim roku. Jak się okazało w tym roku jest jeszcze jeden bardzo istotny czynnik – rodzaj gleby, na której założono sad. Nie bez znaczenia był również fakt, że jesień była długa, ciepła i bardzo sucha. Decydująca jest zawsze „wypadkowa” wymienionych czynników. Wiek i kondycja drzew Doświadczenia z poprzednich lat wskazywały, że starsze drzewa, szczególnie po obfitym owocowaniu były silniej uszkadzane podczas surowych zim niż drzewa młodsze. Zazwyczaj drzewa 1- lub 2-letnie lub posadzone jesienią i niedostatecznie ukorzenione też łatwo przemarzały. W tym roku w niektórych sadach uszkodzone FOT. 2. Uszkodzenie zimowe jednej z odmian w sadzie jabłoniowym bardziej wytrzymałym na mróz (dobrze zniosła zimę także antypka, na której jest szczepiona większość wiśni w rejonie). Odmiany i podkładki Wiele uprawianych w Polsce odmian jabłoni charakteryzuje się małą lub średnią odpornością na mróz, co w połączeniu z uszkodzeniem podkładki spowodowało w br. liczne zamieranie drzew. Uszkodzenia dotyczą przede wszystkim odmian: ‘Idared’, ‘Paulared’, ‘Delikates’, ‘Gala’, ‘Šampion’ oraz ‘Empire’ na podkładce ‘M.9’. W przypadku jabłoni na ‘M.26’ odnotowano tylko wypady na słabszych glebach. Wrażliwość odmian na mróz wyraźnie ujawniła się na plantacjach truskawek. Najlepiej przezimowały ‘Senga Sengana’, ‘Polka’ i ‘Honeoye’, a zimy nie wytrzymała większość odmian deserowych. Pochodzą one z cieplejszych stref klimatycznych i w Polsce powinny być zawsze zabezpieczane na zimę. Niestety długa i ciepła jesień w minionym roku uśpiła czujność wielu producentów truskawek. Brak okrywy śnieżnej System korzeniowy drzew owocowych jest znacznie wrażliwszy na mróz niż część nadziemna. Drzewa czereśni giną, gdy temperatura gleby obniży się do około -12 lub -11ºC. Dla antypki temperatura graniczna wynosi poniżej -15ºC, a dla podkładek wegetatywnych jabłoni -10ºC. Prawdopodobieństwo uszkodzeń korzeni byłoby mniejsze, gdyby na polach zalegała nawet niezbyt gruba okrywa śnieżna. Śnieg jest doskonałym izolatorem (warstwa o grubości ok. 1 cm ma podobne właściwości izolacyjne jak 10-centymetrowa warstwa gleby). Szkodliwość niskiej temperatury zależy też od szybkości jej obniżania się i okresu utrzymywania się tego stanu. Minionej zimy temperatura obniżała się w ciągu kilku dni i utrzymywała bez zmian przez około 3 tygodnie. Uszkodzenia mrozowe korzeni uważane są za najgroźniejsze dla drzew owocowych i roślin jagodowych. Zdrowe tkanki korzeni są białe, uszkodzone są mlecznokawowe do prawie czarnych (fot. 6) i często z wyczuwalnym zapachem butwiejącego i spleśniałego drewna. Często uszkadzane są również tkanki szyjki korzeniowej lub wstawki skarlającej. Czynniki uszkodzeń mrozowych Obserwując liczne uszkodzenia w jednych sadach czy kwaterach, a tylko nieznaczne w innych zawsze próbuje się szukać odpowiedzi na pytanie dlaczego tak się stało i jakie są tego przyczyny? Na skalę przemarznięć duży wpływ ma zawsze wielkość rzeczywistych spad- FOT. 3. Zamierające pojedyncze drzewo gruszy zostały w pełni owocujące kilkunastoletnie drzewa, a młode (nawet jednoroczne czy dwuletnie) nie wykazywały objawów uszkodzeń. W innych sadach ucierpiały głównie nasadzenia młode i najmłodsze. Nie bez znaczenia jest również stan zdrowotny drzew, gdyż łatwiej przemarzają te w słabej kondycji, szczególnie z ranami i zrakowaceniami na pniu oraz silnie zaatakowane przez choroby (np. drobną plamistość liści drzew pestkowych; kondycję drzew obniżyły w ostatnich sezonach również podtopienia). Nie było to w tym roku regułą, gdyż niejednokrotnie przemarzały drzewa zupełnie zdrowe. Brak ściółki O skali przemarznięć podkładek decydowały przede wszystkim: ich rodzaj, stopień pokrycia gleby chwastami, obecność albo brak ściółek i klasa gleby (najwięcej uszkodzonych drzew jest na stanowiskach najsłabszych, piaszczystych). Na temperaturę gleby w jej głębszych warstwach w okresie surowej zimy wpły4 wa m.in. jej wilgotność, stąd lepiej 4 3 FOT. 4. Przemarznięty sad brzoskwiniowy FOT. 5. Przemarznięcie jednej z odmian czereśni w kilkunastoletnim sadzie A B FOT. 6. Przemarznięty system korzeniowy drzewka: w sadzie (a) i zaokulizowanej podkładki w szkółce (b) bo po jakimś czasie chorowania i tak obumrą. Jeśli jednak drzewa są prawidłowo odżywione i pielęgnowane, ich stopień regeneracji może być zaskakujący (szczególnie szybko regenerują grusze). Warto więc podjąć próby ratowania drzew, które dają oznaki życia. W szkółkach i na dołownikach FOT. 8. Przemarznięty czereśniowy sad zraźnikowy przezimowały rośliny w zagłębieniach terenu, gorzej – na wzniesieniach. Ściółki oraz chwasty zmniejszają szybkość schładzania się gleby i zapewniają nieco wyższą temperaturę w strefie korzeni. W tym roku było to doskonale widoczne np. na plantacjach truskawek – najbardziej wymarzły te, pozbawione chwastów na zimę. Następstwa przemarznięć Na drzewach mocno przemarzniętych już w maju pojawiły się objawy porażenia drzew grzybem Chondrostereum purpureum, sprawcą srebrzystości liści. Drzewa pestkowe z objawami tej choroby powinny być zaznaczone i cięte oddzielnie lub jako ostatnie, a silnie uszkodzone i zamierające najlepiej jest usunąć i spalić, aby nie dopuścić do wytworzenia się na nich owocników grzyba. Drzewa mogą być również łatwiej porażane rakiem bakteryjnym drzew z powodu powstania licznych ran pomrozowych np. spękań pni. Cięcie drzew pestkowych po zbiorach owoców należy prowadzić tylko w dni słoneczne i suche, kiedy wilgotność względna powietrza wynosi poniżej 70% i nie ma ryzyka opadów przez co najmniej 24 godziny. W takich warunkach rany po cięciu zdążą wyschnąć, co ograniczy porażenie ich przez patogeny. Duże rany po wyciętych konarach i gałęziach (lub jeżeli cięcie wykonywane jest wiosną lub jesienią), powinny być natychmiast zasmarowane dostępnymi środkami zabezpieczającymi. Wspomaganie regeneracji Po wystąpieniu uszkodzeń mrozowych nie zaleca się pochopnego usuwania przemarzniętych konarów czy karczowania drzew. Z decyzją należy wstrzymać się do chwili rozpoczęcia przez nie pełnej wegetacji (do czasu pojawienia się pierwszych młodych przyrostów). Jest szansa, że w przypadku nie w pełni przemarzniętej podkładki system korzeniowy zacznie się regenerować, a z pąków śpiących drzewa wyrosną nowe pędy. Silne cięcie takich drzew to dla nich dodatkowy stres i z tego względu zabiegu tego nie należy wykonać zbyt wcześnie. Zdecydowanie lepiej jest odczekać do lata, aż niektóre drzewa odbudują koronę. Dopiero wtedy można wyciąć wszystkie suche gałęzie. Jeśli kolejna zima będzie łaskawa, jest duża szansa, że drzewo będzie dobrze rosnąć i owocować. Są również i opinie, aby na uszkodzonych przez mróz drzewach przeprowadzić intensywne cięcie w celu zachowania równowagi między uszkodzonym systemem korzeniowym a koroną drzewa oraz pobudzenia go do wytworzenia nowych, zdrowych pędów. Proces regeneracji drzew z uszkodzonymi jedynie tkankami pędów czy pąków, ale o zdrowym systemie korzeniowym przebiega zazwyczaj sprawnie. Czasami drzewa mogą jednak chorować przez kilka lat i wyraźnie słabiej owocować (jeżeli silnemu uszkodzeniu uległy podkładki). Takie egzemplarze nie będą kwalifikować się do pozostawienia w sadzie, Aby drzewa mogły zregenerować uszkodzenia mrozowe muszą mieć stałą wilgotność gleby, nie może brakować im wody w czasie suszy (tak jak brakowało jej podczas tegorocznego kwitnienia na Kujawach, gdzie opady w kwietniu nie przekroczyły 15 mm). Powinny być dodatkowo zasilone doglebowo nawozami azotowymi. W okresie intensywnego wzrostu (w czerwcu i lipcu) należy je odżywiać intensywniej mocznikiem oraz zrównoważonymi nawozami dolistnymi lub preparatami wykazującymi działanie biostymulujące. FOT. 7. Przemarznięte zaokulizowane podkładki w szkółce Tegoroczna zima spowodowała także poważne straty w szkółkach sadowniczych na Kujawach (fot. 7) oraz w sadach zraźnikowych (fot. 8). Silne uszkodzenia zaokulizowanych podkładek zanotowano na podkładce ‘Węgierka Wangenheima’ oraz na ałyczy (czasami przeżyło tylko ich kilka procent). Uszkodzone zostały również czereśnie na czereśni ptasiej, podkładce ‘Colt’ (‘GiSelA 5’ przezimowała nieco lepiej). W przypadku gatunków ziarnkowych przemarzły głównie jabłonie na ‘M.9’ oraz grusze na ‘Pigwie S1’. Nie pomogło nawet staranne obredlenie zaokulizowanych podkładek. Zmarzły też mateczniki podkładek jabłoni ‘M.9’, ‘M.7’, ‘P 14’. Lepiej zniosły zimę te na ‘M.26’, a dobrze przezimowały jabłonie na ‘P 60’ oraz na ‘A 2’. Może to wpłynąć na mniejszą podaż materiału szkółkarskiego jesienią. Przypadki uszkodzenia materiału szkółkarskiego odnotowano także na dołownikach, a wynikały one głównie z niewłaściwego zabezpieczenia drzewek. Wielu sadowników żałowało, że nie zdecydowało się na zakup usługi przechowywania drzewek przez szkółkarza w specjalistycznej chłodni, co gwarantuje brak uszkodzeń mrozowych oraz spowodowanych przez gryzonie. fot. 1–8 B. Błaszczyńska ŚWIAT Stany Zjednoczone Glifosat może powodować brązowienie wewnętrzne jabłek Glifosat jest powszechnie stosowaną substancją aktywną wielu herbicydów, w tym środków używanych w sadownictwie. Amerykańskie doświadczenia wykazały, że związek ten może być niekiedy przyczyną powstawania brązowienia wewnętrznego owoców jabłoni. Od jakiegoś czasu wiadomo było, że glifosat może wiązać się w glebie np. z kationami wapnia, magnezu czy manganu tworząc związki niedostępne dla roślin. Amerykański naukowiec dr D. Rosenberger przeprowadził doświadczenia polowe z glifosatem na kwaterze jabłoni ‘Empire’. Wykazał, że substancja ta może być pobierana przez korzenie drzew i magazynowana w niektórych tkankach. Drzewa mogą trans- portować ją m.in. do owoców, zaburzając ich gospodarkę mineralną. Efektem takich zaburzeń jest np. brązowienie wewnętrzne jabłek, które na kwaterach gdzie używano glifosatu było częstsze niż na kontrolnych. Wyniki uzyskane przez D. Rosenberga pochodzą na razie tylko z jednego sezonu, ale wskazują na konieczność ich kontynuacji. Należy sprawdzić w jakich warunkach drzewa pobierają glifosat z gleby i czy intensywność występowania brązowienia wewnętrznego owoców zależy od terminu stosowania i dawki użytego herbicydu, zawierającego glifosat. (WG) źródło: EFM, 4/2012 5 Affirm Najlepsze rozwiązanie dla eksporterów Wyjątkowo krótki okres karencji • • • • Wyjątkowa skuteczność przeciwko owocówkom, zwójkówkom oraz gąsienicom minującym liście Krótki okres karencji - 3 dni Wyjątkowa odporność na zmywanie przez deszcz Selektywność dla pożytecznych owadów pasożytniczych i drapieżnych - Aphelinus mali, a jednocześnie niestymulujący rozwoju Eriosoma lanigerum (bawełnica korówka) Ze środków ochrony roślin należy korzystać z zachowaniem bezpieczeństwa. Przed każdym użyciem przeczytaj informacje zamieszczone w etykiecie i informacje dotyczące produktu. Należy zwrócić szczególną uwagę na zwroty i symbole (oznaczenia) ostrzegawcze oraz zalecane środki ostrożności zamieszczone i opisane na etykiecie produktu. Affirm_Syngenta_258x375+5mm.indd 1 2012-06-06 12:27:46 6 Czynniki warunkujące wystąpienie chorób przechowalniczych O Dr Hanna Bryk, Instytut Ogrodnictwa w Skierniewicach wystąpieniu każdej infekcyjnej choroby roślin decydują trzy czynniki tworzące tak zwany trójkąt chorobowy, tj. roślina, patogen i środowisko. W przypadku chorób jabłek niezbędna jest obecność podatnego gospodarza (odmiany jabłek), sprawcy choroby (patogenu rozwijającego się najczęściej w sadzie) i warunków atmosferycznych sprzyjających infekcji. O stopniu nasilenia choroby decyduje każdy z czynników, natomiast w przypadku, gdy zabraknie któregoś z nich, choroba nie rozwinie się w ogóle. Planowanie ochrony Przy planowaniu programu ochrony jabłek przed chorobami przechowalniczymi zaleca się uwzględnienie nasilenia chorób w poprzednim sezonie. Gdy w danej partii jabłek wystąpiła np. gorzka zgnilizna, to oznacza, że w kwaterze, z której pochodziły jabłka znajduje się źródło infekcji i istnieje ryzyko, że choroba wystąpi także w kolejnym sezonie. Jednak o stopniu nasilenia chorób decydują istotnie warunki wiadomo grzyby z rodzaju Pezicula powodują nie tylko zgorzel kory jabłoni, ale także gorzką zgniliznę jabłek. Na ranach zgorzelowych tworzą się zarodniki konidialne grzybów, które zakażają jabłka. Wiosną i latem 2011 r. wielu sadowników intensywnie wycinało zgorzele i zabezpieczało rany przed kolejnymi infekcjami. Pomimo tego istniało duże ryzyko zakażenia jabłek i spodziewano się rozwoju gorzkiej zgnilizny w chłodniach. Tymczasem z reguły przechowywane są nie dłużej niż do stycznia, ponieważ w następnych miesiącach bardzo gniją z powodu gorzkiej zgnilizny. W naszych doświadczeniach przechowywaliśmy jabłka w chłodni zwykłej aż do połowy kwietnia. Były już bardzo dojrzałe, o żółtej skórce i niskiej jędrności, a poziom gorzkiej zgnilizny był nadal niski, pomimo nie stosowania żadnych zabiegów przeciwko tej chorobie. Przyczyną takiego stanu rzeczy była pogoda panująca w miesiącach przedzbiorczych w 2011 r. W Polsce centralnej (Dąbrowice) w sierpniu było 2 razy mniej opadów, a we wrześniu aż ponad 50 razy mniej niż w 2010 r. (tab. 2). Ostatni większy opad (13 mm) wystąpił 14 sierpnia i od tej pory aż do zbiorów praktycznie panowała susza. Wiadomo, że temperatura powietrza była wysoka (14,2°C) i spadło mało deszczu (29 mm). Z kolei w sezonie 2010/2011, po bardzo deszczowym sierpniu i wrześniu 2010 r., nasilenie gorzkiej zgnilizny było bardzo wysokie i wynosiło 20–30% na większości badanych odmian. Analiza tych warunków wyraźnie wskazuje na dużą rolę opadów deszczu w rozwoju gorzkiej zgnilizny. Chorobą, która rozwijała się w ostatnim sezonie przechowalniczym silniej niż w poprzednim roku była szara pleśń (Botrytis cinerea). Spore gniazda jabłek gnijących z powodu szarej pleśni spotykano na odmianach ‘Šampion’, ‘Pinova’, ‘Gloster’. O wystąpieniu tej choroby decydują przede wszystkim warunki atmosferyczne w czasie kwitnienia jabłoni. Wprawdzie suma opadów w maju 2011 r. była niższa niż Tabela 1. Choroby występujące na jabłkach przechowywanych w chłodni zwykłej Instytutu Ogrodnictwa w sezonie 2011/2012 Odmiana (termin oceny) ‘Gloster’ (22.02.2012 r.) ‘Ligol’ I* (29.02.2012 r.) ‘Ligol’ II* (16.03.2012 r.) ‘Jonagored’ (29.03.2012 r.) ‘Šampion’ I* (12.04.2012 r.) ‘Pinova’ (12.04.2012 r.) ‘Gala’ (16.04.2012 r.) ‘Šampion’ II* (16.04.2012 r.) gorzkiej zgnilizny 0,3 3,0 5,9 1,2 1,1 9,0 2,8 2,0 Procent owoców z objawami: szarej mokrej brunatnej pleśni zgnilizny zgnilizny 8,0 2,8 2,3 2,5 2,2 0,5 4,0 2,7 0,3 0,1 2,3 0,4 11,1 1,4 0,1 13,5 1,4 0,2 1,1 0,3 0,8 0.5 1,2 0,3 * I, II – jabłka tej samej odmiany pochodzące z różnych sadów Tabela 2. Warunki atmosferyczne w Sadzie Doświadczalnym IO w Dąbrowicach w latach 2009–2011 miesiąc FOT. 1. Letnia forma szarej pleśni na jabłkach odmiany ‘Ligol’ maj czerwiec lipiec sierpień wrzesień suma opadów (mm) 2009 r. 2010 r. 2011 r. 68,0 129,4 51,4 146,8 62,6 45,2 77,2 76,6 262,6 72,8 123,2 62,0 29,0 100,4 1,8 średnia temperatura (ºC) 2009 r. 2010 r. 2011 r. 12,5 12,4 13,6 15,3 16,6 17,8 18,9 20,4 17,3 17,7 18,7 18,1 14,2 11,5 14,4 FOT. 3. Objawy gorzkiej zgnilizny jabłek powodowane przez Pezicula spp. FOT. 2. Gniazdowe gnicie jabłek ‘Šampion’ (szara pleśń) pogodowe. O ich znaczącym wpływie na rozwój chorób można się było przekonać w ostatnim sezonie przechowalniczym. Po mroźnej zimie 2010/2011 w wielu sadach w kraju wystąpiły liczne uszkodzenia mrozowe pędów i konarów jabłoni, które były szybko zasiedlane przez grzyby powodujące choroby kory i drewna, w tym Pezicula spp. Jak z naszych obserwacji oraz z rozmów z sadownikami wynika, że jabłka w ostatnim sezonie przechowywały się dobrze, a nasilenie gorzkiej zgnilizny było wyjątkowo małe. Dotyczyło to nawet owoców bardzo podatnych odmian jak ‘Ligol’, ‘Šampion’ czy ‘Pinova’ (tabela 1) i pochodzących z kwater, w których źródło infekcji było duże. Jabłka odmiany ‘Pinova’ zarodniki grzybów Pezicula spp. tworzą się na pędach jabłoni w drugiej połowie lata i zakażają dojrzewające jabłka. Do tworzenia się zarodników Pezicula spp. potrzebna jest bardzo wysoka wilgotność powietrza, natomiast krople deszczu przenoszą zarodniki na jabłka. Następuje to w okresie 1–1,5 miesiąca przed zbiorem jabłek. Bardzo mała ilość deszczu i wysoka temperatura powietrza w tym czasie w 2011 r. nie sprzyjały zakażeniu jabłek. Podobnie małe nasilenie gorzkiej zgnilizny (chociaż nieco większe) obserwowano w sezonie przechowalniczym 2009/2010 również z powodu niesprzyjających warunków pogodowych we wrześniu 2009 r. (tab. 2). Średnia dobowa w latach 2009 i 2010 (tab. 2), ale ważniejszy był rozkład opadów w odniesieniu do fazy fenologicznej drzew. W Dąbrowicach większość majowych opadów (31,4 mm) spadło w ciągu pierwszych pięciu dni maja, kiedy kwitły jabłonie odmian ‘Ligol’, ‘Šampion’ i ‘Gloster’. Prawdopodobnie wtedy doszło do zakażenia kwiatów przez B. cinerea. Efekty tych infekcji obserwowano już latem w postaci letniej formy szarej pleśni – tzw. suchej zgnilizny przykielichowej (fot. 1). Jabłka z takimi objawami nie trafiały do chłodni, ponieważ albo przedwcześnie opadały, albo były odrzucane w czasie zbioru. Wiadomo jednak, że szara pleśń to choroba o charakterze utajonym. Grzyb pozo- 7 Korekta i uzupełnienie do „Programu Ochrony Jabłoni dla produkujących owoce na rynek Federacji Rosyjskiej” dotyczące środka ZOOM 110 SC O d tego sezonu zwiększyła się liczba akarycydów, tj. specyficznych zoocydów zarejestrowanych w Polsce do zwalczania roztoczy żerujących na drzewach owocowych. Do wykorzystania przez polskich sadowników w walce z przędziorkami przybył m.in. preparat Zoom 110 SC. Otrzymujemy obecnie sporo informacji o dużym nasileniu przędziorków na roślinach sadowniczych (ale nie tylko na tych, zagrożone są równie rośliny ozdobne). Wczesną wiosną wystąpiły problemy ze zwalczaniem tych szkodników. Zabiegi środkami olejowymi, mające na celu wyniszczenie populacji zimujących stadiów tych szkodników były mało efektywne. Przyczyniła się do tego niesprzyjająca zabiegom aura – częste deszcze w okresie poprzedzającym fenofazę zielonego pąka jabłoni, zmywały naniesiony na rośliny preparat olejowy. Fenofaza różowego pąka, w której należało wykonać zabieg specyficznym akarycydem trwała natomiast bardzo krótko, na co wpływ miała tym razem bardzo wysoka temperatura. W takiej sytuacji pozostaje więc intensywna walka z roztoczami na roślinach sadowniczych w okresie po kwitnieniu – w trakcie wzrostu zawiązków owoców. FOT. 4. Objawy gorzkiej zgnilizny jabłek powodowane przez Glomerella spp. staje ukryty w resztkach kwiatowych w kielichu jabłka i pozornie zdrowe owoce są wstawiane do chłodni. Podczas przechowywania następuje gnicie pierwszych owoców, a następnie zakażanie przez kontakt z owocami sąsiednimi. Ponieważ jabłka z doświadczeń przechowywano bardzo długo, gniazda gnilne szarej pleśni w kwietniu 2012 r. były już bardzo duże (fot. 2) i czasami obejmowały nawet 20–30 owoców w skrzynce liczącej 90–100 sztuk. W przypadku tej choroby im dłuższy jest okres przechowywania owoców tym straty są większe. Skutecznym w tym okresie może okazać się nowy środek, zawierający etoksazol (110 g w litrze), zupełnie nową substancję niewykorzystywaną dotychczas w polskim sadownictwie, dystrybuowany jest przez firmę Chemtura Europe Limited Sp. z o.o. Należy on do grupy inhibitorów wzrostu przędziorków. Działa kontaktowo wobec szkodnika, a na roślinie powierzchniowo. W zalecanej dawce dla jednorazowego stosowania wynoszącej 0,45 l/ha (w tytułowej publikacji zawyżyliśmy, błędnie, tę dawkę) zwalcza przędziorka owocowca żerującego na jabłoni. Można go stosować łącznie z surfaktantem Silwet L-77 840 AL (0,125 l/ha). Środek najskuteczniej działa na larwy, najlepiej stosować go na początku wylęgania się larw z jaj. Wykazuje także działanie jajobójcze. Nie zwalcza osobników dorosłych, ale potraktowane nim samice stają się sterylne (dochodzi więc do ograniczenia rozrodczości). Zgodnie z zaleceniami producenta środek powinien być stosowany 1 raz w sezonie, nie później niż 1,5 miesiąca przed zbiorem owoców, karencja w przypadku jabłoni wynosi bowiem 42 dni. (K. Kupczak) Selektywna eliminacja W ostatnim sezonie przechowalniczym Nadal spotykaliśmy objawy gorzkiej zgnilizny powodowane oprócz Pezicula spp. (fot. 3) także przez Glomerella spp. (fot. 4). Nie jest to jeszcze powszechne zjawisko w naszych sadach. Na przykład na jabłkach odmiany ‘Ligol’ stwierdzono 5,1% objawów gorzkiej zgnilizny powodowanej przez Pezicula spp., a 0,8% powodowanej przez Glomerella spp., na jabłkach odmiany ‘Pinova’, odpowiednio, 8,5% i 0,5%. Jak zwykle nasilenie brunatnej zgnilizny jabłek (Monilinia fructigena) było bardzo małe (tab. 1). Od wielu już lat przechowalnicza forma tej choroby nie powoduje dużych strat w chłodniach (do 2%). Przy bardzo długim przechowywaniu może następować zakażenie jabłek sąsiednich przez kontakt, podobnie jak to ma miejsce na drzewie. Jednak gniazda brunatnej zgnilizny są małe, obejmują najczęściej 2, 3 jabłka połączone ze sobą. Ponadto nawet całkowicie zgniłe jabłka są jędrne, suche i nie zanieczyszczają innych owoców. Kolejna choroba przechowalnicza – mokra zgnilizna jabłek (Penicillium expansum) – również nie powodowała dużych strat i występowała najczęściej na owocach uszkodzonych w czasie zbioru. Tylko świeże przecięcia skórki są podatne na zakażenie, natomiast jabłka uszkodzone przez szkodniki wcześniej w sezonie mają już zaschnięte rany i nie są podatne na zakażenie przez Penicillium. Ilość jabłek z objawami mokrej zgnilizny zwiększała się po ich przetrzymaniu w temperaturze pokojowej. Warunki pogodowe w sezonie wegetacyjnym, przede wszystkim opady deszczu w czasie kwitnienia jabłoni i około półtora miesiąca przed zbiorem jabłek, istotnie wpływają na nasilenie i szkodliwość chorób przechowalniczych. Trzeba o tym pamiętać planując ochronę owoców przed tymi chorobami. fot. 1–4 H. Bryk Steward® 30WG Nawet doświadczonym sadownikom trudno odróżnić szkodnika od pożytecznego owada. Na szczęście dla Ciebie to nie będzie problem. Steward® 30 WG wyeliminuje selektywnie wyłącznie wrogów Twojego sadu. Środek ma zastosowanie w szerokim zakresie temperatur i pozostaje aktywny aż 21 dni. TERAZ UPRAWA OWOCÓW JEST W ZASIĘGU TWOICH MOŻLIWOŚCI. RÓWNIEŻ CENOWO. SPRAWDŹ! DuPont Poland Sp. z o.o., ul. Postępu 17 b, 02-676 Warszawa tel. (22) 320 09 00, fax (22) 320 09 50; www.dupont.pl Przed zastosowaniem preparatu należy zapoznać się z treścią etykiety. ® – znak handlowy zarejestrowany przez E.I. DuPont de Nemours & Co. (Inc.) Ze środków ochrony roślin należy korzystać z zachowaniem bezpieczeństwa. Przed każdym użyciem przeczytaj informacje zamieszczone w etykiecie i informacje dotyczące produktu. Zwróć uwagę na zwroty wskazujące rodzaj zagrożenia oraz przestrzegaj środków bezpieczeństwa zamieszczonych w etykiecie. 8 Mechanizacja zbioru wiśni W Mgr inż. Jacek Kwiecień, Świętokrzyski Ośrodek Doradztwa Rolniczego w Modliszewicach Oddział w Sandomierzu ostatnich latach w Polsce systematycznie zmniejsza się areał uprawy wiśni. Można przypuszczać, że główną przyczyną są niskie ceny skupu owoców. Głównym etapem produkcji umożliwiającym uzyskanie jakichkolwiek oszczędności jest zbiór owoców. Poprzez zmechanizowanie tej czynności sadownik uniezależnia się w dużym stopniu od pracowników najemnych i kosztów związanych z ich zatrudnianiem oraz znacząco ogranicza uciążliwość pracy. Dlatego, w czasie prosperity, warto może zastanowić się nad zakupem maszyn przeznaczonych do usprawnienia zbioru. Mechanizacja zbioru owoców pestkowych ma kilkudziesięcioletnią historię. Pierwsze maszyny do tego typu pracy zostały opracowane w Stanach Zjednoczonych w latach 60. ub. wieku. Od tamtego czasu technologia mechanicznego zbioru owoców pestkowych stale jest rozwijana i udoskonalana. Systemy mechanicznego zbioru owoców bazują zasadniczo na dwóch sposobach pracy – cyklicznym i ciągłym. Otrząsarki Urządzenia pracujące cyklicznie ogólnie można nazwać otrząsarkami (fot. 1). Ze względu na prostą konstrukcję i wysoką efektywność pracy (w porównaniu do zbioru ręcznego) są one najbardziej rozpowszechnione w polskich sadach. Zasada pracy urządzeń tego typu polega na chwytaniu pnia drzewa na wysokości około 60 cm za pomocą ruchomego ramienia z zainstalowanym mechanizmem wywołującym drgania. Dzięki temu, po zaciśnięciu uchwytu na pniu i włączeniu urządzenia, drgania rozchodzą się po całym drzewie. Wówczas pod wpływem odpowiednio dobranej amplitudy drgań owoce odrywają się od szypułek i opadają na ziemię. W celu ułatwienia zbioru pod koroną zazwyczaj rozkłada się plandekę (fot. 2). Urządzenia tego typu są zawieszane na trzypunktowym układzie zawieszenia ciągnika. Niektórzy producenci mają w ofercie zaczepiane do ciągnika agregaty otrząsająco-oczyszczające. Mają one, oprócz wcześniej wspomnianego mechanizmu otrząsającego, ekrany zbierające, które są rozkładane indywidualnie pod każde drzewo (fot. 3). Po opadnięciu owoców, ekran jest automatycznie zwijany i owoce trafiają na przenośnik taśmowy (fot. 4). W końcowym etapie transportu zanieczyszczenia (np. liście czy niewielkie fragmenty gałązek) są odwiewane i czyste owoce trafiają do pojemników. Cykl pracy otrząsarki jest krótki i wynosi średnio poniżej 1,5 minuty na drzewo. FOT. 2. Plandeka rozłożona pod drzewem i chwytak otrząsarki trzymający pień drzewa FOT. 1. Otrząsarka do zbioru owoców pestkowych FOT. 3. Ekrany zbierające rozkładane indywidualnie pod każde drzewo w agregacie Maja Firmy Weremczuk FOT. 5. Kombajn Felix Firmy Weremczuk najeżdżający na cały rząd drzew FOT. 4. Zwijane automatycznie ekrany podają owoce na przenośnik taśmowy Urządzenia pracujące w ruchu ciągłym Znacznie mniej rozpowszechniony jest zbiór owoców wiśni w ruchu ciągłym. W Polsce prace nad tą technologią trwają od około 20 lat, jednak wysoka cena zakupu, rozdrobnione plantacje i niedostosowany pokrój drzew sprawiają, że maszyny tego typu wciąż są rzadkim widokiem w naszych sadach. Zbiór tą metodą polega na najeżdżaniu kombajnem na cały rząd drzew (fot. 5). Wówczas po obu stronach korony będą znajdować się głowice otrząsające z wystającymi prostopadle do osi drzewa sprężystymi prętami. Mechanizm wprawiony w drgania o odpowiednio dobranej częstotliwości powoduje strząsanie owoców. Następnie trafiają one na usytuowane w dolnej części maszyny transportery odbierające i przenoszące je w kierunku pojemników (fot. 6). Zanieczyszczenia są usuwane w końcowej fazie transportu. Wydajność pracy kombajnu dochodzi do 0,4 ha/godz. Kombajny mogą być zaczepiane lub samojezdne. Oferta w Polsce W Polsce produkcją urządzeń do zbioru wiśni zajmuje się kilka przedsiębiorstw. Do najważniejszych należy zaliczyć firmy: Weremczuk FMR (produkującą agregat otrząsająco-czyszczący Maja oraz kombajn Felix/Z), Jagoda JPS (z urządzeniem Gacek, fot. 7) oraz Sfamasz (z agregatem otrząsająco-odwiewającym OSA-1). Agregaty otrząsająco-oczyszczające przyczepiane wymagają ciągnika o mocy 20–25 kW, natomiast do sprawnej pracy kombajnem zaczepianym wymagany jest ciągnik o mocy około 45 kW, wyposażony w biegi pełzające. Do obsługi ww. maszyn jest potrzebne od 3 do 5 osób. Jak podają producenci, dokładność zbioru, niezależnie od FOT. 6. Opakowanie zbiorcze napełniające się oczyszczonymi wiśniami, zebranymi kombajnem Felix 9 FOT. 7. Urządzenie do zbioru owoców z drzew pestkowych Gacek firmy Jagoda JPS rodzaju maszyny, jest wysoka i mieści się w zakresie 95–98%. Zbiór owoców można przeprowadzać, zależnie od wersji wyposażenia, do skrzynek lub skrzyniopalet. Ceny urządzeń do mechanicznego zbioru wiśni wahają się od kilkunastu tysięcy złotych za samą otrząsarkę do niemal trzystu tysięcy złotych za kombajn zaczepiany. Zakładanie plantacji do zbioru mechanicznego W celu osiągnięcia zadowalających efektów pracy podczas mechanicznego zbioru wiśni, należy zacząć od odpowiedniego przygotowania plantacji. Zależnie od sposobu zbioru owoców – agregatem lub kombajnem – przygotowanie sadu będzie wyglądać inaczej. Przygotowując drzewa do zbioru agregatem otrząsająco-oczyszczającym należy przede wszystkim zadbać o odpowiednio wysoki pień (fot. 8). Jak wcześniej wspomniałem drzewo obejmuje się uchwytem otrząsarki na wysokości około 60 cm, stąd minimalna wysokość pnia powinna wynosić około 70 cm. W przypadku zbioru owoców tą metodą nie ma szczególnych wymagań odnośnie formowania korony. Należy pamiętać, że drzewa prawidłowo cięte umożliwiają dokładne opryskanie oraz nasłonecznienie środka korony w odpowiednim stopniu, co przyczynia się do zmniejszenia presji chorób i polepszenia jakość owoców. W celu sprawnego poruszania się agregatu w sadzie szerokość międzyrzędzi powinna wynosić co najmniej 4 m. Mniej istotny jest rozstaw drzew. W przypadku maszyn z rozwijanymi ekranami zbierającymi, szerokość ekranu można dobrać zależnie od rozstawu drzew w rzędzie, natomiast w maszynach z automatycznie rozkładanymi ekranami minimalna odległość pomiędzy drzewami powinna wynosić 2,2 m. Inaczej wygląda sytuacja w przypadku plantacji przeznaczonej pod zbiór kombajnowy. Drzewa przeznaczone do zbioru kombajnem Felix/Z powinny być sadzone co 1,5– 2 m w rzędzie, natomiast rozstawa rzędów powinna wynosić minimum 4 m. Wysokość drzew jest ograniczona i nie powinna przekraczać 3,5 m. Wynika to z ograniczeń konstrukcyjnych kombajnu. Drzewa przeznaczone do zbioru kombajnowego powinny mieć silny przewodnik i wiotkie gałęzie, które należy wymieniać systematycznie co 3 lub 4 lata. Aby uniknąć uszkodzeń owoców podczas zbioru wiotkie gałęzie z dolnego piętra nie powinny opadać niżej niż na odległość 0,5 m od ziemi, a owocowanie powinno być odsunięte od przewodnika co najmniej o 10–15 cm. Zachowanie tych odległości będzie miało także wpływ na skuteczność zbioru i zmniejszenie uszkodzeń. Ze względu na długość zarówno agregatu otrząsająco-oczyszczającego (niecałe 10 m) i kombajnu (około 7 m), w celu bezproblemowego manewrowania, wymagane jest przygotowanie odpowiednio dużego uwrocia. Aby ułatwić ten proces maszynę można wyposażyć np. w hydraulicznie sterowaną oś skrętną. Aby zachować wysoką skuteczność zbioru oraz zadowalającą jakość FOT. 8. Odpowiednio wysoki pień drzew przeznaczonych do zbioru mechanicznego owoców należy przed rozpoczęciem zbioru wykonać odpowiednie zabiegi chemiczne. W celu wyrównania dojrzewania i zmniejszenia siły wiązania pomiędzy owocem i szypułką plantację należy opryskać środkami z grupy regulatorów wzrostu zawierającymi etefon. W obecnym sezonie w uprawie wiśni zarejestrowane są preparaty: Agrostym 480 SL, Ethrel 480 SL, Flordimex 480 SL, dla których zalecane stężenie w cieczy roboczej wynosi 0,075% oraz Flordimex 420 SL, którego dawka wynosi 1 l/ha. Opryskiwanie sadu jednym z wyżej wymienionych środków należy wykonać 7–10 dni przed spodziewanym zbiorem zużywając 500–700 l/ha wody. fot. 1–8 A. Łukawska 10 Sytuacja w polskich sadach pest1 kowych w ostatnich sezonach jest wypadkową kilkuletnich zaniedbań w ochronie i agrotechnice (cięcie, nawożenie), które nawarstwiają się, a gdy wystąpią sprzyjające warunki pogodowe wybuchają ze zwielokrotnioną siłą. Poprzednie sezony nie sprzyjały sadownikom pod względem ekonomicznym. Niskie ceny skupu owoców, przede wszystkim wiśni, wpływały na to, że wielu sadowników pozostawiało owoce na drzewach, ograniczało lub zaniechało zwalczania podstawowych chorób (szczególnie wiśni), np. drobnej plamistości liści drzew pestkowych (fot. 1) czy brunatnej zgnilizny (fot. 2) w sezonie 2010. Okres po zbiorach czereśni i wiśni jest zazwyczaj bardzo pracowity. Wykonywane wtedy zabiegi agrotechniczne (cięcie i nawożenie) oraz dotyczące ochrony roślin mają kluczowe znaczenie dla plonowania tych gatunków w kolejnym sezonie. Zaniedbania w tym czasie mogą doprowadzić do ograniczenia plonowania w kolejnych sezonach i często są trudne do nadrobienia w następnych latach. Rak bakteryjny drzew owocowych Należy do najpowszechniej występujących i najgroźniejszych chorób bakteryjnych roślin sadowniczych. Rak bakteryjny występuje powszechnie w Europie i północnej części USA, praktycznie w każdym rejonie uprawy drzew owocowych. Jego sprawcą jest bakteria Pseudomonas syringae. W obrębie tego gatunku naukowcy wyróżniają dwie formy charakteryzujące się specjalizacją w stosunku do określonych roślin – żywicieli. P. syringae pv. syringae poraża wszystkie gatunki drzew owocowych oraz około 80 gatunków roślin jednorocznych i wieloletnich, a P. syringae pv. morsprunorum – tylko drzewa pestkowe. Objawy choroby. Najbardziej charakterystycznymi na drzewach pestkowych są zrakowacenia, którym zwykle towarzyszą wycieki gumy, zarówno na pędach jednorocznych (fot. 3), krótkopędach, gałęziach, jak i na konarach oraz pniach. Zrakowacenia mogą powstać w wyniku infekcji kwiatów (fot. 4), pąków, śladów po liściach oraz uszkodzeń kory. Kora w miejscu infekcji jest zwykle zapadnięta, przybiera zabarwienie czerwonobrunatne i w efekcie ulega nekrozie. Tkanka podkorowa zmienia zabarwienie na pomarańczowe. W miarę rozwoju choroby nekrozy powiększają się i mogą objąć znaczną część obwodu gałęzi czy konaru, co prowadzi do zamierania części pędu leżącego powyżej. Rozwój zrakowaceń jest cykliczny – rozwijają się intensywnie jesienią i wczesną wiosną, a w czasie wzrostu drzewa (gdy aktywna jest miazga) ich rozwój jest silnie zahamowany. Na pędach niezdrewniałych początkowymi objawami infekcji są ciemnozielone, uwodnione, tłuste plamy. Stopniowo żółkną one, brunatnieją i ulegają nekrozie, a porażony w ten sposób pęd wygina się łukowato i często zamiera. Zainfekowane kwiaty drzew pestkowych początkowo brunatnieją, a następnie czernieją, kurczą się i zamierają. Zaschnięte mogą pozostawać przez jakiś czas na drzewach. Choroba ze zniszczonych kwiatów może rozprzestrzenić się na krótkopędy, gałęzie i konary doprowadzając do powstawania opisanych zrakowaceń. Bakterie porażają także liście drzew pestkowych. Pierwsze objawy mogą pojawić się już na bardzo młodych liściach. Liście takie mają brunatne wierzchołki i ciemnozielone, wodniste regularne plamki. Na liściach powstają najczęściej okrągłe, początkowo żółtawe, później brunatne plamki. Ich cechą charakterystyczną jest jasna obwódka (fot. 5). W sprzyjających warunkach pogodowych plamy mogą zlewać się ze sobą, a tkanki w ich obrębie ulegają nekrozie. Zaschnięte tkanki wykruszają się i powstają charakterystyczne dziurki w blaszkach liściowych (fot. 6). Bakteria może porażać także zawiązki owoców, na których powstają wodniste, tłustawe, ciemnozielone plamy, z czasem czerniejące i zasychające. Porażone zawiązki zasychają i pozostają przez pewien czas na drzewach. W przypadku wiśni i czereśni możemy mieć także do czynienia z infekcjami zimujących pąków, które ulegają nekrozie i zamierają. Porażone pąki na przedwiośniu nabrzmiewają, ale nie rozwijają się, zamierają i pozostają zaschnięte na pędach. Cykl rozwojowy. Bakterie zimują w pąkach, w śladach poliściowych oraz na brzegach nekroz i zrakowaceń. Na wiosnę uaktywniają się, namnażają i rozprzestrzeniają się w koronach drzew za pośrednictwem wiatru, deszczu oraz owadów. P. syringae infekuje drzewa przez zranienia i naturalne otwory. W cyklu rozwojowym choroby możemy wyróżnić dwa etapy. Pierwszy – zimowy – trwa od późnego lata do wczesnej wiosny. W tym czasie powstają zrakowacenia i nekrozy zdrewniałych organów drzew. Etap dru- FOT. 2. Objawy brunatnej zgnilizny drzew pestkowych na kwiatach wiśni gi – letni – jest związany z czasem aktywności miazgi drzew. W tej fazie dochodzi do infekcji pąków, kwiatów, liści, zawiązków, niezdrewniałych pędów oraz krótkopędów. Poszczególne odmiany drzew pestkowych różnią się wyraźnie wrażliwością na raka bakteryjnego. Do bardzo podatnych na porażenie odmian wiśni zalicza się ‘Nefris’ i ‘Wandę’, a czereśni odmiany ‘Hedelfińska’ i ‘Van’. Ochrona przed rakiem powinna być konsekwentna i systematyczna. Polega ona przede wszystkim na wykonywaniu zabiegów preparatami miedziowymi (w przypadku pestkowych nie warto na nich oszczędzać). Zabiegi rozpoczyna się już w fazie nabrzmiewania pąków, a kolejne można wykonać, gdy pogoda sprzyja rozwojowi choroby, także w czasie kwitnienia drzew, a na odmianach wrażliwych również zaraz po jego zakończeniu. O zwalczaniu raka bakteryjnego nie można zapominać w czasie opadania liści FOT. 3. Jednoroczny pęd wiśni z objawami porażenia rakiem bakteryjnym FOT. 4. Zamieranie pędów po infekcji kwiatów rakiem bakteryjnym FOT. 5. Objawy raka bakteryjnego na liściach wiśni FOT. 6. Wykruszanie się nekrotycznej tkanki w obrębie plam na liściach wiśni powstałych na skutek porażenia rakiem bakteryjnym z drzew. W tym okresie należy wykonać 1 lub 2 zabiegi preparatami miedziowymi. Wybór fungicydów miedziowych jest duży, warto jednak sprawdzać etykiety, bo nie wszystkie mają identyczne zakresy rejestracji. Drobna plamistość liści drzew pestkowych Chorobę wywołuje grzyb Blumeriella jaapi. Występuje on powszechnie w Ameryce, Europie, w tym w Polsce. Roślinami żywicielskimi grzyba są przede wszystkim wiśnie i czereśnie, w mniejszym stopniu pozostałe gatunki pestkowe. Choroba w największym nasileniu występuje na wiśniach oraz na podkładkach wiśni i czereśni, zwłaszcza na siewkach czereśni ptasiej (słabiej infekowane są siewki antypki). Objawy. W początkowej fazie rozwoju choroby, zwykle w drugiej połowie maja lub na początku czerwca, na liściach pojawiają się bardzo drobne, trudne do zauważenia szarozielone plamki. Zwykle są zlokalizowane na liściach najniżej położonych gałęzi i konarów (fot. 7). W miejscu plamek, na spodniej stronie liści tworzą się drobne wzniesienia – owocniki stadium konidialnego. Plam szybko przybywa, co jest efektem powtarzających się infekcji wtórnych. Później plamy stają się brunatne i zlewają się w skupienia, często po jednej stronie blaszki liściowej lub na jej brzegu, gdzie zwykle utrzymuje się dłużej woda z opadów lub rosy. Wygląd plam i ich barwa w dużej mierze zależy od gatunku porażonej rośliny. Choroba stopniowo przenosi się z dolnych partii korony na wyżej położone liście. Podczas deszczowej pogody na spodniej stronie liści pojawia się szarobiały wyciek zarodników grzyba (fot. 8). Porażone liście z czasem żółkną, czerwienieją i przedwcześnie opadają. Już w końcu lipca może dojść do całkowitej defoliacji. Opadanie liści jest związane z silnymi zaburzeniami fizjologicznymi powodowanymi przez grzyba. Przedwczesna defoliacja wywiera bardzo szkodliwy wpływ na rozwój porażonych roślin. Po sezonach masowego występowania choroby, w kolejnych można się spodziewać mniejszego plonowania oraz więk- FOT. 7. Początkowe objawy drobnej plamistości liści drzew pestkowych na starszych liściach przyrostów jednorocznych szej wrażliwości drzew na mróz. Jeżeli defoliacja nastąpi przed zbiorami, dojdzie do obniżenia plonu z powodu zahamowania wzrostu i dojrzewania owoców. Cykl rozwojowy sprawcy drobnej plamistości liści drzew pestkowych jest podobny do cyklu rozwojowego parcha jabłoni. Owocniki stadium workowego grzyba dojrzewają sukcesywnie wiosną. Pierwsze worki pojawiają się na początku maja, a pierwsze zarodniki workowe w połowie maja. Dojrzewanie owocników przebiega nierównomiernie. Zarodniki workowe wysiewają się w czasie opadów deszczu, okres wysiewów może trwać do 8 tygodni i zakończyć się dopiero w końcu czerwca. Najwrażliwsze na porażenie są liście w okresie 7–10 dni po uzyskaniu normalnych rozmiarów (najmłodsze, niewyrośnięte są stosunkowo mało wrażliwe na infekcje). Ta informacja jest bardzo istotna w ochronie drzew przed drobną plamistością liści drzew pestkowych. Okres inkubacji choroby jest bardzo krótki, w sprzyjających warunkach pogodowych wystarczy zaledwie 5 dni od zetknięcia się zarodnika z blaszką liściową do wystąpienia pierwszych objawów. Najsilniejsze epidemie choroby występują w latach mokrych i chłodnych, ale zdarza się, że po stosunkowo słabym porażeniu w okresie wiosennym, częste FOT. 8. Wyciek zarodników konidialnych sprawcy drobnej plamistości liści na dolnej stronie porażonych liści opady w lipcu i sierpniu powodują bardzo gwałtowny rozwój choroby. Ochrona drzew pestkowych przed drobną plamistością liści drzew pestkowych jest stosunkowo łatwa, jeżeli uwzględni się cykl rozwojowy sprawcy i specyfikę rozwoju choroby. Pierwszy zabieg należy wykonać bezpośrednio po kwitnieniu drzew (w połowie maja pojawiają się pierwsze zarodniki workowe), a kolejne 2 lub 3 w odstępach 10–14-dniowych (im szybszy przyrost liści i bardziej sprzyjające warunki do infekcji tym krótszy odstęp pomiędzy zabiegami). Liczbę opryskiwań należy dostosować do wrażliwości odmian i warunków pogodowych (zarodnikowanie workowe kończy się zwykle z końcem czerwca). Walka z drobną plamistością liści drzew pestkowych polega przede wszystkim na zapobieganiu infekcjom pierwotnym. Opanowanie choroby w okresie infekcji wtórnych jest bardzo trudne, wymaga wielu zabiegów i generuje wysokie koszty. Jeżeli lato jest wilgotne i porażenie liści przekracza 10%, konieczne jest wykonanie do 2 zabiegów także po zbiorach owoców. Chronią one drzewa przed masowym rozprzestrzenianiem się choroby w koronach i zmniejszają potencjał infekcyjny na przyszły sezon. 11 Nawożenie po zbiorach owoców Dolistne dokarmianie drzew pestkowych po zbiorach owoców wydaje się działaniem bardzo ważnym przede wszystkim dlatego, że wiosną kwitną one praktycznie nie mając liści. Nawożenie dolistne w tym czasie jest więc mniej efektywne niż w przypadku gatunków ziarnkowych. Z uwagi na gromadzenie w drzewach zapasów, niektórych składników pokarmowych, nawożenie po zbiorach daje roślinom dobry start wiosną. Drzewa często nie mogą wtedy pobrać tych składników z gleby z powodu niesprzyjającej pogody, a brak liści rozetowych wpływa na niską skuteczność nawożenia dolistnego. Składniki pokarmowe z „jesiennych rezerw” stanowią doskonałe startowe źródło azotu oraz boru. Nawet do 70% azotu wykorzystywanego wczesną wiosną może pochodzić z rezerw zmagazynowanych w drzewach jesienią. Nawożenie drzew ziarnkowych po zbiorach owoców jest już standardem. Ze względu na termin zbioru czereśni (lipiec) i wiśni (sierpień) drzewom zostaje jeszcze co najmniej 2 do 3 miesięcy wegetacji. W tym okresie zachodzą w nich istotne procesy związane z przygotowaniem się do spoczynku zimowego oraz formowaniem pąków kwiatowych. Na oba istotnie wpływa jakość liści i czas, w którym pozostają na drzewie. Przedwczesna defoliacja prowadzi do osłabienia drzew, zmniejszenia odporności na mróz oraz zauważalnego spadku plonowania. Dokarmianie dolistne drzew pestkowych (głównie czereśni, w mniejszym stopniu wiśni) zaleca się wykonywać corocznie w postaci 3 do 5 zabiegów co 10–14 dni. Zwykle w tym czasie stosuje się mieszanki zbiornikowe na bazie: 5–10 kg mocznika, 1–2 kg magnezu (MgO w postaci siarczanu magnezu lub firmowych nawozów magnezowych; uwaga na stopień uwodnienia siarczanu magnezu), 0,3–0,5 kg boru (w postaci nawozów płynnych lub krystalicznych; uwaga na zawartość B w poszczególnych nawozach) oraz około 0,3–0,4 kg cynku (uwaga na zawartość Zn w poszczególnych nawozach). Niekiedy konieczne może być wprowadzenie do nawożenia w tym czasie nawozów zawierających np. potas, mangan lub żelazo, zależnie od stanu odżywienia drzew tymi składnikami w sezonie. Decyzja o ich dodatku powinna być wynikiem lustracji w sadzie (fot. 9). fot. 1–9 M. Oleszczak Faza rozwojowa jabłoni Początek wzrostu zawiązków W czasie wzrostu zawiązków Zawiązki wielkości orzecha włoskiego Wzrost owoców Połowa sierpnia 6, 4, 2 tygodnie przed zbiorami 1, 2,3 tygodnie po zbiorach owoców Tuż przed opadaniem liści po pierwszych większych przymrozkach A b c d e f FOT. 9. Przykłady niedoboru składników pokarmowych: potasu (a), magnezu (b), fosforu (c), żelaza (d), manganu (e), boru (f) Rodzaj nawozu Dawki nawozów [kg-l/ha] MAXIMUS extra P 2-4 MAXIMUS extra N 5 MAXIMUS extra K 4-5 MAXIMUS AminoMicro MAXIMUS PKMg EKOLIST Wapniowy lub Saletra Wapniowa 17% CaO lub EKOLIST AMINO WAPŃ (Ca) MAXIMUS extra Mg MAXIMUS extra N MAXIMUS extra K 0,3-0,5 3-5 3-8 3-5 1,5-1,8 4-8 5 4-5 EKOLIST mono Żelazo 1 MAXIMUS AminoMicro EKOLIST mono Mangan 0,5-0,8 1-2 EKOLIST mono Molibden 0,2 MAXIMUS extra P MAXIMUS extra K lub MAXIMUS extra PK lub MAXIMUS PKMg MAXIMUS extra P Mocznik+EKOLIST mono Cynk+ MAXIBOR lub Mocznik+MAXIMUS extra ZnBMg 3-5 Mocznik 4-5 Cel zastosowania nawozu Zapobieganie deformacjom owoców, zapewnienie optymalnego tempa podziałów komórkowych w owocach. Zalecany szczególnie w okresach niesprzyjającej pogody (chłody)-2 zabiegi, co 7-10 dni. Przez pierwsze 4-6 tygodni po kwitnieniu. Korekta zaopatrzenia drzew w azot. Przyspieszenie wzrostu zawiązków owoców. Ilość zabiegów potasem uzależnić od wymagań danej odmiany. Stosować od 4-6 tygodnia po kwitnieniu. Profilaktyczne uzupełnienie niedoborów mikroelementów. W okresach panujących stresów uniemożliwiających pobieranie składników pokarmowych z gleby. Zapobieganie Gorzkiej Plamistości Podskórnej i innym chorobom wynikającym z braku wapnia. 5 do 8 zabiegów, co 10-14 dni (do 1 tygodnia przed zbiorami zależnie od odmiany i przebiegu pogody). Zapobieganie niedoborom magnezu, aktywacja procesu fotosyntezy. 1-3 opryskiwania, co 10-14 dni. Poprawa zaopatrzenia drzew w azot - korekta nawożenia doglebowego. Zapobieganie niedoborom potasu, poprawa kondycji drzew. 1-3 opryskiwania, co 10-14 dni. Likwidacja lub zapobieganie niedoborom żelaza, aktywacja procesów fotosyntezy. Szczególnie istotny w lata suche lub o bardzo dużej ilości opadów. Interwencyjne zwalczanie niedoborów mikroelementów, szczególnie w warunkach uniemożliwiających ich pobieranie. Uzyskanie wyraźnej, zielonej barwy zasadniczej skórki owoców w czasie ich dojrzewania. Dwukrotne, co 2 tygodnie. Molibden zastosowany w tym okresie zwiększa dostępność azotu, sprzyja zawiązywaniu pąków kwiatowych. Molibden jest także odpowiedzialny za substancje wprowadzające rośliny w spoczynek zimowy. Poprawa wybarwienia owoców. 3-5 5+2-3+1 5+4 Wzmocnienie pąków, poprawa odporności na mróz, likwidacja niedoborów boru. 50 Przyspieszenie mineralizacji opadłych liści. Zabieg ogranicza tworzenie się owocników, sprawcy parcha jabłoni. 12 smakowych. W Holan1 dii opracowano innowacyjną metodę oceny dojrzałości jabłek, która polega na ocenie stanu fizjologicznego owoców na podstawie kilku kropel pobranego z nich soku. Wyniki takiego badania (po pobraniu próbki do specjalnego zestawu i wysłaniu jej do firmy świadczącej tego typu usługę), otrzymane drogą mailową, zawierają informację o optymalnym terminie zbioru jabłek z przeznaczeniem do długiego przechowywania. Nowoczesne warunki przechowywania Proces dojrzewania owoców wynika z tempa ich oddychania – powiedział prof. K. Tomala. Tym mniej intensywnie będzie ono przebiegało im mniejsze będzie stężenie tlenu w atmosferze (poniżej 3%). Umożliwi to wydłużenie okresu przechowywania z zachowaniem jędrności oraz soczystości owoców. Stężenie tlenu w ULO wynosi około 1,5% (zależnie od odmiany, utrzymuje się go na poziomie 1,2–1,7%). W nowoczesnych chłodniach z DKA (dynamicznie kontrolowana atmosfera) proces oddychania i dojrzewania jabłek jest bardzo spowolniony. W takich warunkach silnie zmniejszona jest intensywność oddychania jabłek, zatem dojrzewają one bardzo wolno i mogą być, bez ryzyka utraty jakości, bardzo długo przechowywane. DKA to metoda oparta albo na badaniu produkcji alkoholu etylowego przez owoce albo na pomiarze sygnału fluorescencji chlorofilu. Obecnie w Europie wdrażana jest głównie metoda pozwalająca określać reakcję owoców na stres wywoływany bardzo niskim stężeniem tlenu poprzez stałe monitorowanie w czasie rzeczywistym fluorescencji chlorofilu. Jabłka w takich warunkach są przechowywane w całkowitej ciemności (fot. 1) przy obniżonym stężeniu tlenu i dwutlenku węgla, zaś reprezentatywne próbki owoców (6 szt.) umieszczane są w specjalnych pojemnikach (fot. 2) bez dostępu światła (w celu poprawnego zobrazowania fluorescencji chlorofilu). W nich owoce są stale kontrolowane, a sensory odczytują reemisję energii światła zaabsorbowanego przez chlorofil w postaci fali światła dalekiej czerwieni (obrazowanie maksymalnej wydajności kwantowej fotosystemu II przez chlorofil zawarty w ich skórce), która jest obniżana przez działanie stresu na skutek zbyt małego stężenia tlenu. Jabłka w takich warunkach utrzymywane są tuż nad „granicą życia i śmierci”, a zwiększenie stężenia tlenu w przypadku zarejestrowania stresu ponownie stabilizuje sytuację. Im mniejsze są odczyty aparatury, tym jabłka są albo bardziej dojrzałe albo znajdują się w głębszym stresie wywołanym niedostatkiem tlenu (optimum ok. 0,83–0,85%). Bezpieczna zawartość tlenu dla większości odmian jabłek w DKA to 0,4–0,5%, co umożliwia długotrwałe ich przechowywanie bez utraty jakości. DKA jest bardzo dobrym rozwiązaniem dla dużych grup FOT. 2. Zestaw do monitorowania niskotlenowego stresu jabłek na podstawie pomiarów fluorescencji chlorofilu producenckich, które z założenia długo przechowują owoce. SmartFresh Zastosowanie preparatu SmartFresh (1-MCP), jak podał prof. K. Tomala, bardzo wyraźnie wydłuża okres ich przechowywania. Działanie preparatu polega na blokowaniu receptorów etylenu, dzięki czemu owoce nie dojrzewają. Gorsza jest niestety smakowitość jabłek, które poddane były działaniu 1-MCP, tak jak i owoców przechowywanych długotrwale w niskim stężeniu tlenu, ale i na to jest prosty sposób. Po wyjęciu jabłek z takich warunków nie wolno ich od razu przeznaczać do sprzedaży – powiedział prof. K. Tomala. Muszą być poddane dojrzewaniu, które przebiega optymalnie w warunkach wyższej temperatury (zbliżonej do pokojowej) i normalnego stężenia tlenu w atmosferze. Po takim ich potraktowaniu FOT. 3. Jabłko z ordzawioną skórką FOT. 4. Jabłka ‘Golden Delicious’ z gładką skórką pod wpływem GA4+7 jest szansa na nabranie przez owoce aromatu i właściwych dla odmiany walorów smakowych. Trzeba umieć sterować smakowitością jabłek i odpowiednio dobrać długość i warunki przechowywania dla poszczególnych odmian – kontynuował prelegent. Prof. K. Tomala wymienił wiele zalet wynikających z zastosowania preparatu SmartFresh: • mniejsze zużycie energii elektrycznej na pracę urządzeń chłodniczych (o 20% niższe są koszty pracy urządzenia chłodniczego, a o 30% – płuczki, gdyż jabłka wolniej oddychają, wydzielają mniej energii i CO2 (przez co rzadziej włączają się urządzenia chłodnicze i płuczki), • mniejsze ubytki masy przechowywanych owoców, • ograniczenie występowania gorzkiej zgnilizny jabłek. SmartFresh aplikowany na jabłka zebrane w optymalnym terminie ogranicza także występowanie oparzelizny powierzchniowej – choroby, której poza skróceniem przechowywania (sprzedaż owoców zanim wystąpią jej objawy) nie można zapobiegać, bo w Europie nie ma preparatów zarejestrowanych w tym celu. 1-MCP zwiększa jednak wrażliwość jabłek na CO2, a przy zbyt wczesnym wyjęciu ich z komory chłodniczej pojawić się może na owocach odmian ‘Šampion’ i ‘Mutsu’ specyficzne ordzawienie skórki w zagłębieniu szypułkowym. Można temu zapobiegać przez schłodzenie jabłek przed aplikacją preparatu SmartFresh i nie przeznaczanie ich do sprzedaży przez minimum 2 miesiące po jego aplikacji. Jeżeli dzięki nowoczesnym warunkom przechowalniczym (bardzo niskie stężenie tlenu) możliwe jest opóźnienie dojrzewania jabłek, wówczas nie ma konieczności sięgania po SmartFresh. Dobrze sprawdza się on natomiast w przypadku chłodni zwykłej, wydłużając okres przechowywania owoców (do podobnego jak w przypadku przechowywania ich w KA). Ograniczanie ubytków naturalnych Temu niekorzystnemu zjawisku można przeciwdziałać przez pozbiorcze traktowanie jabłek preparatem SmartFresh oraz produkcję owoców o gładkiej skórce, która ogranicza transpirację (ordzawiona i chropowata potęguje to zjawisko). Przyczynami powstawania ordzawienia skórki owoców (fot. 3) są: • gorące dni po okresie ochłodzenia (wówczas szybko rozrasta się miąższ, za którym nie nadąża skórka i powstają w niej mikropęknięcia), • deszczowe noce po kwitnieniu (owoce pobierają wodę przez skórkę i to również może powodować jej mikropęknięcia). Ordzawienia skórki można zmniejszyć stosując gibereliny, i to nie tylko u jabłek odmiany ‘Golden Delicious’ (fot. 4), lecz także ‘Šampion’, a w przypadku gruszek – u odmiany ‘Konferencja’. Dla jabłoni najważniejszym okresem, w którym można je stosować są pierwsze 20-30 dni po kwitnieniu, natomiast w przypadku gruszy należy ich użyć przed i na początku kwitnienia (wpłynie na lepsze zawiązywanie owoców). Opryskiwanie grusz giberelinami po kwitnieniu może natomiast ograniczyć opadanie małych zawiązków, które pozostają na drzewie aż do zbioru. Stosując gibereliny kilka razy w sezonie można bez zamierzenia wpłynąć negatywnie na formowanie się pąków kwiatowych, ponieważ preparaty te zawierają mieszaninę dwóch giberelin, z których GA7 wpływa ujemnie na formowanie się pąków kwiatowych na następny sezon (takiego działania nie ma GA4). Z tego powodu do jednorazowych aplikacji zalecane są niskie dawki tych preparatów. Jak przypomniał prof. K. Tomala, warunkiem do wykonania opryskiwania jest temperatura powietrza na poziomie 18ºC. Przy silnym wzroście pędów GA4+7 może jednak działać przerzedzająco. Po zastosowaniu giberelin owoce są zazwyczaj wydłużone, co w trakcie deszczu umożliwia szybsze spływanie po nich wody i łatwiejsze osuszanie przez wiatr oraz wpływa na uelastycznienie skórki. Wszystko to łącznie ogranicza powstawanie mikropęknięć skórki, często prowadzących do ordzawiania się owoców. W celu ograniczenia tego niekorzystnego zjawiska warto wykorzystać także metody naturalne, do których prof. K. Tomala zaliczył poprawę zapylenia kwiatów (wykształcenie większej liczby nasion wpływa na lepszy wzrost, kształt i rozwój owoców oraz ich lepsze wysycenie wapniem). Kontrola owoców przed wysyłką Jak powiedział prof. K. Tomala, polscy sadownicy od dawna umieją wyprodukować jabłka bardzo dobrej jakości, teraz muszą nauczyć się przywiązywać należytą uwagę do dobrego ich przechowywania, aby nie traciły jakości i zawsze spełniały oczekiwania konsumentów. Konieczne jest zatem regularne kontrolowanie jędrności owoców w trakcie ich przechowywania i planowania sprzedaży. W przypadku jabłek o stosunkowo luźnym miąższu (‘Golden Delicious’, ‘Šampion’) ich jędrność w czasie konsumpcji nie powinna być niższa niż 4,5 kG. Na rynek należy je zatem wprowadzać, gdy mają 5,5 kG. Wówczas do konsumenta dotrą z akceptowalną jędrnością. fot. 1–4 K. Tomala 13 W sadzie śliwowym po kwitnieniu W Anita Łukawska sadzie śliwowym i gruszowym Marka Zarzyckiego (fot. 1) w Szydłowie odbyło się 9 maja br. zorganizowane przez firmę Intermag spotkanie dla producentów śliwek z tego rejonu. Mimo pilnych prac w sadach w tym okresie, szczególnie zabiegów ochrony drzew, wielu sadowników znalazło czas by uczestniczyć w spotkaniu. potas (Plonvit® Kali) i wapń (Wapnovit®). Potas odpowiada za gospodarkę wodną, zatem usprawnia transport, natomiast wapń wspomaga wzrost zawiązków owocowych, wpływa na jakość i jędrność owoców oraz zapobiega ich przedwczesnemu mięknięciu. Nawożenie sadów należy zaczynać po zbiorach owoców wykonując jesienny zabieg Cynko-Borem – mówił P. Lubaszka. Zawarty w tym nawozie cynk podniesie odporność roślin na niską temperaturę zimą, natomiast bor zostanie zakumulowany w pędach, a wiosną następnego roku będzie wykorzystany w okresie kwitnienia. Nawożenie drzew owocowych w okresie wzrostu zawiązków to także nawożenie tworzących się pąków kwiatowych na następny sezon. Od ich jakości i dokarmienia będzie zależało przezimowanie pąków i zawiązanie owoców w następnym sezonie. Dlatego nawożąc drzewa owocowe dolistnie, należy uwzględniać i te ich potrzeby – informował Ł. Kutermach. fot. 1–4 A.Łukawska FOT. 4. Czerwonawa spodnia część blaszki liściowej na gruszy świadczy o niedoborze fosforu FOT. 1. Marek Zarzycki – gospodarz spotkania dla sadowników FOT. 2. Piotr Lubaszka z firmy Intermag ŚRODEK OWADOBÓJCZY Mordercza skuteczność wobec szkodników sadów Wyjątkowa odporność na warunki atmosferyczne i elastyczność stosowania Prewencja dla pszczół – nie dotyczy Piotr Lubaszka (fot. 2) i Łukasz Kutermach (fot. 3) przedstawili produkty firmy Intermag i omówili zalecenia dotyczące nawożenia śliw i grusz w okresie wzrostu zawiązków owocowych. W czasie opadania płatków kwiatowych na śliwach zalecali nawożenie borem (Bormax), równocześnie z użyciem produktów: Fostar®, Tytanit® i Silvit®. Fosfor jest niezbędny w początkowym okresie wzrostu zawiązków owocowych, ponieważ bierze udział w podziałach komórkowych w zapłodnionych zalążniach. Często jednak w tym czasie jest zbyt chłodno, aby rośliny mogły pobrać ten składnik z gleby (fot. 4), dlatego dobrze jest podać go roślinom dolistnie. Tytanit® jest produktem, który nie tylko wzmacnia odporność roślin na niekorzystne warunki środowiska, ale również korzystnie oddziałuje na proces zapłodnienia. Silvit® zawiera krzem w formie organicznej, który poprzez wnikanie do ścian komórkowych wzmacnia je i sprawia, że stają się one barierą trudną do przebycia przez czynniki chorobotwórcze i szkodniki. Do pierwszego zabiegu w okresie wzrostu zawiązków owocowych prelegenci zalecali Mikrokomplex®, krystaliczny nawóz zawierający magnez, siarkę i mikroelementy, który dostarczony dolistnie poprawia stan odżywienia roślin. Mikroelementy oddziałują korzystnie na przebieg procesów biochemicznych w roślinach. Można stosować go ponownie łącznie z Fostarem® i dodatkowo z krystalicznym nawozem zawierającym żelazo – Intermag® Chelat Fe-13. Dostarczenie tego ostatniego składnika w omawianym okresie zapobiega niedoborom żelaza, które często występują na drzewach owocowych przy nieodpowiednim pH gleby. Żelazo jest ważnym składnikiem biorącym udział w oddychaniu i transporcie innych składników pokarmowych, reguluje procesy oksydacyjnoredukcyjne i co najważniejsze bierze udział w syntezie chlorofilu. W kolejnym zabiegu polecane były nawozy Plonovit® Phospho, Bormax® i Tytanit®, a do następnych nawozy zawierające ZABÓJCZY DLA SZKODNIKÓW! Ze środków ochrony roślin należy korzystać z zachowaniem bezpieczeństwa. Przed każdym użyciem przeczytaj informacje zamieszczone w etykiecie i informacje dotyczące produktu. Zwróć uwagę na zwroty wskazujące rodzaj zagrożenia oraz przestrzegaj środków bezpieczeństwa zamieszczonych w etykiecie. FOT. 3. Łukasz Kutermach z firmy Intermag SUMI AGRO POLAND SP. Z O.O. | ul. Bonifraterska 17 | 00-203 Warszawa | tel.: 22 637 32 37 | www.sumiagro.pl Mospilan_sady_205x285_2012.indd 1 16.01.2012 10:22 14 W okresie wzrostu zawiązków owocowych 29 Anita Łukawska kwietnia br. w gospodarstwie Grażyny i Andrzeja Borkowskich w Pawłowie (powiat Sandomierz) odbyło się spotkanie sadownicze zorganizowane przez Świętokrzyski Ośrodek Doradztwa Rolniczego w Modliszewicach Oddział w Sandomierzu oraz firmy Ekoplon, DuPont i ProCam. Była to doskonała okazja, aby zapoznać się z aktualnymi zaleceniami dotyczącymi ochrony i nawożenia sadów. Owocówka jabłkóweczka i zwójkówki liściowe Marek Chorzępa (fot. 1) z firmy DuPont, mówił o możliwościach zwalczania owocówki jabłkóweczki i zwójkówek liściowych na jabłoniach przy użyciu preparatów Coragen 200 SC i Steward 30 WG. Pierwszy z wymienionych preparatów prelegent zalecał stosować w okresie masowego lotu i składania jaj przez samice owocówki jabłkóweczki, który wypada zazwyczaj w czerwcu. Steward 30 WG polecał stosować w sierpniu (do zwalczania II pokolenia owocówki jabłkóweczki) w okresie wzrostu zawiązków owocowych, do czasu gdy jabłka osiągną 70% typowej wielkości. Potrzeby pokarmowe drzew owocowych i gotowe nawozy Tomasz Kwiecień (fot. 2) prezentował produkty firmy Ekoplon przydatne dla jabłoni i grusz w okresie wzrostu zawiązków owocowych. W początkowej fazie ich wzrostu na jabłoniach (co 10–14 dni przez pierwsze 6 tygodni po kwitnieniu) w celu zapewnienia optymalnego tempa podziałów komórkowych w owocach oraz zapobiegania ich deformacjom polecał nawóz Maximus extra P (2–4 kg/ha), zalecany zwłaszcza w okresach ochłodzenia, gdy utrudnione jest pobieranie fosforu z gleby. Do dolistnego nawożenia azotem w tym czasie rekomendował Maximus extra N (5 kg/ha). Po zakończe- niu podziałów komórkowych w zawiązkach (4– 6 tygodni po kwitnieniu) w celu przyspieszenia ich wzrostu zalecał stosować 3–5 razy dolistnie Maximus extra K (4–5 kg/ha). Niedobory mikroelementów można uzupełniać profilaktycznie wieloskładnikowym nawozem Maximus AminoMicro (0,3–0,5 l/ha). Ten nawóz ma być szczególnie przydatny do szybkiego uzupełniania ukrytych niedoborów mikroelementów, a dzięki zawartości aminokwasów poprawiać kondycję roślin, ich odporność na stresy abiotyczne oraz pobudzać je do wzrostu. W późniejszym okresie wzrostu zawiązków owocowych, w celu przeciwdziałania niedoborom skutkującym chorobami fizjologicznymi lub dla poprawy kondycji drzew, T. Kwiecień polecał jeden z nawozów wapniowych z oferty firmy: Ekolist Wapniowy (3–8 l/ha), Saletrę wapniową (17% CaO – 3–5 kg/ha) lub Ekolist Amino Wapń (1,5–1,8 l/ha). Proponował także użycie nawozu Maximus extra Mg (4–8 kg/ha) do 1–3 opryskiwań w okresie wzrostu zawiązków owocowych odmian wrażliwych na niedobór magnezu (np.‘Golden Delicious Reinders’). Grusze, jak przypomniał T. Kwiecień, mają większe zapotrzebowanie na potas od jabłoni, dlatego od 3. tygodnia po kwitnieniu do okresu przed zbiorem owoców powinny mieć ten składnik pokarmowy dostarczany systematycznie, co 7–10 dni (nawet w 5 zabiegach). Do tego celu można użyć np. nawozu Maximus extra K (4–5 kg/ha). Dla zapobiegania chorobom fizjologicznym gruszek, prelegent polecał kilka zabiegów (co 10–14 dni) jednym z nawozów wapniowych. W okresie wzrostu zawiązków owocowych grusze często wykazują niedobory żelaza (poprawia kondycję liści), które można uzupełnić stosując Ekolist mono Żelazo (1–2 l/ha), jednorazowo lub w dwóch zabiegach co 14 dni. W przypadku tego gatunku na aktywność fotosyntezy korzystnie wpływają aplikacje magnezu (Maximus extra Mg – 4–8 kg/ha) w 1–3 zabiegach co 10–14 dni. W warunkach stresowych grusze można opryskiwać nawozem Maximus PKMg (3–5 kg/ha), w celu dostarczenia im mikroelementów – nawozem Maximus AminoMicro, a do likwidacji niedoborów manganu – użyć nawozu Ekolist mono Mangan (2–3 l/ha). TABELA 1. Czynniki zewnętrzne wpływające na pobieranie wapnia z gleby FOT. 1. Marek Chorzępa z firmy DuPont omówił możliwości zwalczania owocówki jabłkóweczki i zwójkówek liściowych w sadach jabłoniowych FOT. 2. Tomasz Kwiecień przedstawił działanie nawozów z serii Ekolist i Maximus Sprzyjające ● pojemny kompleks sorpcyjny ● pH 5,5–7,2 ● duża zawartość minerałów ilastych w glebie (gleby cięższe, gliniaste oraz duża zawartość próchnicy w glebie) ● 70–90% polowej pojemności wodnej, uregulowane warunki tlenowe w glebie ● nawożenie doglebowe azotem w formie saletrzanej (N-NO3) ● optymalna zawartość w glebie fosforu i siarki, a umiarkowana potasu i magnezu ● niskie zasolenie gleby (niska zawartość Na) Utrudniające ● słaby kompleks sorpcyjny ● pH poniżej 5,5 (pobieranie ograniczone przez nadmiar jonów glinu, żelaza i manganu) lub powyżej 7,2 (wapń wytrąca się z roztworu glebowego) ● gleby piaszczyste o niskiej zawartości wapnia, mineralizacja materii organicznej sprzyja wymywaniu wapnia (powstawanie wodorowęglanów, obecność zagęszczonych warstw gleby) ● niedobór wody w glebie (zmniejsza dostępność wapnia) lub jej nadmiar (uruchamiają się związki antagonistyczne wobec wapnia) ● nawożenie doglebowe azotem w formie amonowej (N-NH4) ● nadmierne nawożenie potasem, magnezem, fosforem i siarką Szczegółowe informacje: Zbigniew Marek tel. 692 869 841 15 Wapń Znaczenie. Zawiązki owocowe otrzymują od drzewa większość potrzebnego im wapnia w pierwszych kilku tygodniach po kwitnieniu, czyli na początku swojego wzrostu – informował Marcin Oleszczak z firmy Ekoplon (fot. 3). Później następuje tylko jego „rozcieńczenie”. Jest to zjawisko naturalne, ponieważ w tym okresie rosną także pędy, które zazwyczaj wygrywają konkurencję o wapń z owocami. Duży wpływ na docieranie optymalnych ilości wapnia do owoców ma pogoda. Podczas upałów, gdy transpiracja jest bardzo intensywna, składnik ten może być nawet wycofany z owoców do liści i pędów. FOT. 3. Marcin Oleszczak zwracał uwagę na rolę wapnia Funkcje. Wapń, jak podał M. Oleszczak, spełnia w roślinach kilka zadań. Jego funkcja strukturalna wynika z tworzenia wraz z pektynami silnych i stabilnych połączeń pomiędzy komórkami. Wapń wchodzi w skład ścian komórkowych oraz błon komórkowych. Tym ostatnim zapewnia integralność i gwarantuje prawidłowy przebieg przemieszczania się przez nie wody i składników mineralnych. Przy deficycie jonów Ca2+, błony komórkowe tracą właściwości półprzepuszczalne, co może prowadzić do śmierci komórek. Funkcja fizjologiczna wapnia wynika z jego udziału w podziałach komórkowych, wzroście elongacyjnym komórek (także w procesie kiełkowania pyłku i wzrostu łagiewki pyłkowej), w procesie fotosyntezy oraz przemianach azotu. Wapń jest także aktywatorem wielu enzymów (hamuje działanie enzymów zależnych od potasu, a dzięki temu pośrednio wpływa na przemiany energetyczne, zmniejszając w efekcie tempo oddychania owoców i wydzielanie etylenu). Funkcja przekaźnika informacji ze środowiska zewnętrznego do wnętrza rośliny polega na powstaniu określonych reakcji rośliny na poziomie komórkowym na skutek nawet bardzo niewielkich zmian stężenia dostępnego wapnia pod wpływem czynników zewnętrznych. Mechanizm pobierania. Wapń jest pobierany przez korzenie roślin w postaci kationu Ca2+ i przemieszcza się w glebie do powierzchni korzeni na zasadzie przepływu masowego wody – ssania powstającego dzięki transpiracji – mówił prelegent. Do komórek korzeni składnik ten dostaje się głównie na zasadzie dyfuzji, głównie przez kanały jonowe i nośniki. Kanały te nie działają selektywnie i wraz z jonami wapnia pobierają także inne kationy jedno- i dwuwartościowe, co prowadzi do konkurencji między kationami wapnia, potasu i magnezu. Szybkość pobierania kationów wapnia zależy od towarzyszącego im anionu. Najłatwiej, jak podał M. Oleszczak, pobierany jest wapń z towarzyszącym mu anionem saletrzanej formy azotu, a najtrudniej z anionem siarczanowym. Najaktywniej pobierają wapń najmłodsze korzenie. Dostępność wiosną. O tej porze roku rośliny wykorzystują głównie wapń zakumulowany w drewnie. Zapas ten, jak podał M. Oleszczak, wystarcza do zaspokojenia kilkunastu procent potrzeb drzew. Pozostałą potrzebną część muszą one pobrać z gleby lub z gleby i z nawozów podawanych do- listnie. Jest wiele czynników zewnętrznych, które ułatwiają lub utrudniają pobieranie wapnia z gleby (tabela 1). W owocach. M. Oleszczak zwracał uwagę, że na zawartość wapnia w owocach wpływa, bezpośrednio lub pośrednio, kilka niezależnych czynników. Młode drzewa charakteryzują się silnym wzrostem wegetatywnym, a ich system korzeniowy jest jeszcze dość płytki. Dlatego plonują słabiej i tworzą duże owoce narażone na niedobory wapnia. Silny wzrost elongacyjny młodych drzew (lub starszych nadmiernie nawożonych azotem) i ich zbyt silne cięcie prowadzi do silnej konkurencji o wapń między liśćmi i zawiązkami owoców. Mniej wapnia, a więcej potasu zawierają owoce pochodzące z górnych partii korony drzew i zawiązane na starszych 3- i 4-letnich pę- dach. Jabłka powstałe z kwiatu centralnego w kwiatostanie są zazwyczaj lepiej zaopatrzone wapń niż owoce tworzące się z pozostałych kwiatów z okółka. Na zawartość wapnia w owocach mają też wpływ liście rozetowe rozwijające się równocześnie z kwiatami. Jeżeli są one dobrze rozwinięte, zdrowe i aktywne fizjologicznie to zapewniają dużą wydajność transpiracji wpływającą na docieranie wapnia w dużych ilościach do rosnących zawiązków. Wykształcenie się pełnego garnituru nasion w owocach (jakość zapylenia i zapłodnienia kwiatów) wpływa na wzrost zawartości w nich wapnia, co zmniejsza ich podatność na choroby fizjologiczne. Na drzewach słabo plonujących owoce są duże, co powoduje, że wapń w nich jest nadmiernie rozcieńczony (nie dociera, bo przegrywa konkurencję z pędami). TABELA 2. Objawy niedoboru i nadmiaru wapnia w roślinach sadowniczych Niedobór Ca Nadmiar Ca ● liście wierzchołkowe są jasnozielone, wystę- ● pogorszenie zaopatrzenia pują na nich plamki o barwie żółto-brązowej roślin w magnez i potas, objawy niedoboru ma● brzegi liści często są postrzępione gnezu i potasu ● przestaje rozwijać się system korzeniowy, ● zamierają korzenie włośnikowe i merystemy niedobory Zn, Fe, Mn i B wierzchołkowe Niedobór i nadmiar. W uprawach sadowniczych objawy niedoboru wapnia na częściach wegetatywnych roślin pojawiają się stosunkowo rzadko, ale nawet wysoka jego zawartość w glebie nie gwarantuje dobrego poziomu w owocach. Częściej można zauważyć efekty jego nadmiaru w glebie objawiające się niedoborami innych składników pokarmowych, których pobieranie jest przez wapń blokowane (tab. 2). Zasady nawożenia wapniem roślin sadowniczych Nawozy doglebowe do regulacji odczynu gleby zawierające jako składniki aktywne węglany lub tlenki wapnia, czyli związki nierozpuszczalne w wodzie, oddają wapń do roztworu glebowego powoli. Efektów 16 16 15 wapnowania nie można spodziewać się szybko. Do szybkiego uzupełnienia zawartości wapnia w glebie konieczne jest zastosowanie nawozów na bazie saletry wapniowej, która zawiera także łatwo dostępny dla drzew azot. Jabłonie. Są najbardziej wrażliwymi na niedobór wapnia roślinami sadowniczymi. Zależnie od odmiany, przebiegu pogody w okresie wegetacji, wieku drzew, wielkości plonu oraz długości planowanego okresu przechowywania jabłek należy wykonać 3–8 opryskiwań nawozami wapniowymi w okresie wzrostu zawiązków owocowych (ilość wapnia w owocach jest proporcjonalna do liczby wykonanych zabiegów). Większej liczby zabiegów wymagają drzewa: ● odmian charakteryzujących się genetycznie niską zawartością wapnia w owocach i podatnych na gorzką plamistość podskórną (‘Šampion’, ‘Jonagold’, ‘Mutsu’, ‘Ligol’, ‘Braeburn’ i ‘Fuji’); ● na podkładce ‘M.26’ (ma genetyczną skłonność do niskiej kumulacji wapnia w drzewach); ● z mniejszą niż zwykle liczbą zawiązków owocowych; ● przy wysokiej temperaturze powietrza i małych opadach deszczu latem; ● z których owoce mają być długo przechowywane. Należy zadbać, aby ciecz robocza pokryła jak największą powierzchnię owoców w koronie (szczególnie w części wierzchołkowej, gdzie jabłka zawierają zazwyczaj mniej wapnia), gdyż ten składnik nie trafi do nich, jeżeli ciecz pokryje tylko liście. Z tego powodu ważne jest utrzymywanie luźnych koron oraz dostosowanie ilości cieczy roboczej do ich wymiarów. Najlepiej jest opryskiwać drzewa wapniem i innymi nawozami dolistnymi wieczorem, gdy temperatura powietrza wynosi 10–15°C i koniecznie przy bezwietrznej pogodzie. Przy temperaturze powietrza przekraczającej 25°C oraz jego niskiej wilgotności pobieranie wapnia przez zawiązki owocowe jest silnie ograniczone z powodu szybkiego odparowywania wody i krystalizowania soli wapnia na opryskiwanej powierzchni. Dokarmianie dolistne wapniem drzew owocowych klasycznymi nawozami (saletrą wapniową lub innymi związkami wapnia) najlepiej rozpocząć w fazie orzecha włoskiego zawiązków owocowych, czyli ok. połowy czerwca. Im młodsze zawiązki owocowe tym efektywniej pobierają wapń. Jeżeli korzysta się z nawozów na bazie aminokwasowych kompleksów wapnia, można je aplikować już w fazie zielonego pąka, z przerwą w okresie kwitnienia i dalej od opadania płatków kwiatowych. Aplikacja w okresie zielonego pąka jest korzystna ze względu na pozytywny wpływ wapnia na kiełkowanie pyłku, a w okresie po kwitnieniu – do budowy dzielących się intensywnie komórek. Grusze. Pierwsze dokarmianie dolistne wapniem grusz należy wykonać 6 tygodni po kwitnieniu, a kolejne w odstępach 10–14 dniowych. W sezonie wegetacyjnym powinno się wykonać 3–5 takich zabiegów. Nawozy na bazie kompleksów aminokwasowych wapnia można stosować już w czasie pojawiania się pąków kwiatowych, a następne w okresie opadania płatków kwiatowych. Jak podał M. Oleszczak, więcej zabiegów wapniem wymagają odmiany wrażliwe na jego niedobór: ‘Lukasówka’ i ‘Komisówka’ (‘Konferencja’ ma mniejsze zapotrzebowanie). Gatunki pestkowe. U wiśni i czereśni niedobór wapnia w owocach objawia się ich pękaniem podczas opadów deszczu na 2–3 tygodnie przed zbiorem oraz nadmiernym wydzielaniem soku w trakcie zbioru – informował M. Oleszczak. Woda dostaje się do owoców przez szypułkę lub skórkę. Opryskiwania wapniem na trzy, dwa lub tydzień przed zbiorem owoców ograniczają to zjawisko. Zabiegi dobrze jest wykonywać także przed zapowiadanymi opadami, począwszy od 4. lub 3. tygodnia przez zbiorem. Podobnie jak w przypadku drzew ziarnkowych, nawozy zawierające kompleksy aminokwasowe wapnia można aplikować wcześniej, w fazie ukazywania się pąków kwiatowych, w pełni kwitnienia oraz po opadnięciu płatków kwiatowych. fot. 1–3 A. Łukawska Święto Kwitnącej Jabłoni w Umaniu Piotr Grel W sensie geograficznym Umań leży prawie dokładnie w centrum Ukrainy. Stanowi też centrum ukraińskiej nauki sadowniczej – od dwudziestu ośmiu lat odbywają się tutaj seminaria sadownicze będące głównym punktem programu tytułowego Święta. Organizuje go niezmiennie prof. Aleksander Melnyk z Katedry Sadownictwa Umańskiego Narodowego Uniwersytetu Sadowniczego. Na ostatnie Międzynarodowe Seminarium Sadownicze zjechało około 350 sadowników z całej Ukrainy i liczni goście z kilku krajów Europy. Miło było stwierdzić, że wśród nich najliczniejszą grupę (około 20 osób) stanowili Polacy. Sadownicze alternatywy Jadąc do Umania z zachodu ma się do wyboru nieco krótszą drogę wprost z Lwowa przez Winnicę lub dłuższą przez Czerniowce – Kamieniec Podolski i Winnicę. Tym razem wybraliśmy wariant południowy, dłuższy – przez Bukowinę FOT. 2. Leonid Makarenko zaczął swoją przygodę z sadownictwem jako jeden z pierwszych w tym regionie FOT. 1. Spośród wszystkich regionów Ukrainy na Bukowinie sadownictwo rozwija się najbardziej dynamicznie FOT. 3. Młode kwatery jabłoni w sadzie pod Ridkiwcami k. Czerniowców FOT. 4. Pestkowe ustąpiły na Bukowinie pierwszeństwa jabłoniom, ale nadal są tutaj chętnie sadzone – tu kwatera czereśni w sadzie L. Makarenki właśnie. Północna część tej historyczno-geograficznej krainy stanowi teraz obwód czerniowiecki Ukrainy. Na terenach między Prutem od zachodu, Dniestrem od północy i wschodu i granicą z Mołdową od południa w ostatnich kilkunastu latach coraz intensywniej rozwija się sadownictwo. Sprzyjające tej produkcji warunki naturalne (urodzajne gleby, łagodne skłony, niewiele niższe niż w środkowej Polsce opady deszczu) były od dawna wykorzystywane do uprawy drzew owocowych – także i w położonej dalej na południe Mołdowie. Obecnie tendencja ta nasila się, a powstające sady coraz częściej przypominają nasze średnie i dobre gospodarstwa. By się temu bliżej przyjrzeć nadłożyliśmy drogi skręcając w Lwowie na południe. Na kwitnącej Bukowinie To określenie pasuje do regionu chyba nie tylko przez kilka dni trwania tej fazy fenologicznej. W porównaniu z czysto rolniczymi terenami bukowińska wieś sprawia wrażenie bardziej zasobnej i bardziej dynamicznej. Obszar najbardziej skon- centrowanej produkcji sadowniczej rozciąga się około 100 km ze wschodu na zachód i 25 km z północy na południe. Dokładnych szacunków ich powierzchni brak, ale miejscowi sadownicy mówią o blisko 10 tys. ha produkcyjnych sadów (fot. 1). Na rzadkie jeszcze, ale już organizowane tutaj spotkania instruktażowe przychodzi ponad 300 osób. Innym wskaźnikiem atrakcyjności sadownictwa w tym regionie jest cena ziemi. Formalnie na Ukrainie nie można jej kupić (parlament co roku odnawia moratorium na jej sprzedaż) – co najwyżej można ją wydzierżawić na 49 lat. Jak zwał, tak zwał: hektar ziemi to wydatek około 8000 dolarów. Struktura użytkowania ziemi na Bukowinie jest zbliżona do tej, jaką mamy na południu Polski – uwzględniając podobieństwa krajobrazu wyrwany ze snu człowiek może okolice Czerniowców pomylić z Sandomierszczyzną, pogórzem pod Tarnowem lub Przemyślem. Podobnie też przebiega ewolucja gospodarstw. Z jednej strony intensyfikacja upraw – „wszyscy” sadzą drzewka niezależnie od posiadanych ob- szarów, wiedzy i technicznych możliwości, z drugiej – coraz wyraźniejsza obecność dużych, stale powiększanych gospodarstw tutejszych liderów – zwykle pionierów nowoczesnego bukowińskiego sadownictwa. Liderzy Jedno z takich rozwojowych gospodarstw prowadzi w Ridkiwcach (historyczna nazwa wsi: Rarańcza – miejsce walk żołnierzy polskich w 1915 i 1918 r.) Leonid Makarenko (fot. 2) z żoną i dwoma synami. W tej chwili gospodarstwo ma obsadzonych sadami i szkółką zwarty obszar 50 ha. Przeważają w nim młode (fot. 3), 2- i 3-letnie jabłonie na podkładce ‘M.9’ (m.in. ‘Gala’, ‘Renet Simirienko’), są też kwatery grusz i czereśni (fot. 4). Szkółka ma własny matecznik z podkładkami jabłoni. Cały sad ma instalacje nawodnieniową. Pod spodziewane zbiory buduje się obiekt przechowalniczy wyposażony w linię sortowniczą z rozładunkiem wodnym. Następna inwestycja w gospodarstwie (sad jabłoniowy) jest przygotowywana na zakupionym 17 FOT. 5. Inwestycje w gospodarstwie mają umożliwić przechowanie i konfekcjonowanie zbiorów niedawno kompleksie o powierzchni 100 ha (fot. 5). Gospodarstwo nie narzeka na brak chętnych do pracy. L. Makarenko płaci około 5 UAH za godzinę prostej fizycznej pracy. Ale poza tym gwarantuje pracownikowi utrzymanie – nocleg i trzy posiłki w domu socjalnym, którego standard zasługuje na uznanie (fot. 6). Rynek jabłek na Ukrainie jest rynkiem producenta. Sadownicy uzyskują ceny hurtowe, jakich polscy koledzy mogą im pozazdrościć. Z gospodarstwa Makarenków w kończącym się sezonie nie wychodziły jabłka po cenie niższej niż 5 UAH/kg. Jabłka odmiany Red Prince® przez cały sezon sprzedają się po 10 UAH/kg, inne mają ceny pomiędzy 7 a 12 UAH/kg (1 zł to obecnie około 2,4 hrywny). Warto jednak pamiętać, że ukraiński sadownik wszystkie nowoczesne środki produkcji potrzebne w sadzie i gospodarstwie musi ściągać z „Zachodu”, więc koszty produkcji też odbiegają od polskich. FOT. 6. Stołówka dla pracowników w gospodarstwie L. Makarenki W tym roku po raz pierw szy nowy, y przełomow rozwiązują środek och rony roślin cy problem owocówek i zwójek. Du Pont Polan d W Umaniu Tematem tegorocznego XXVIII Międzynarodowego Seminarium Sadowniczego były nowoczesne technologie produkcji sadowniczej. Większość prelegentów stanowili goście z zagranicy. Wśród nich byli szkółkarze z Południowego Tyrolu (trzy szkółki z tego regionu Włoch), dyrektor Instytutu Juliusa Kühna z Drezna (Pilnitz), a także przedstawiciele Polski (fot. 7) – prof. Eberhard Makosz, Tadeusz Pagacz, Maciej Lipecki, Zbigniew Rewera i Zbigniew Marek. Wydawnictwo Plantpress miało swoje stoisko w kuluarach konferencji – dużym zainteresowaniem cieszył się pierwszy numer rosyjskojęzycznej wersji EFM-u (fot. 8). Sesja seminaryjna rozpoczęła się wykładem prof. E. Makosza na temat produkcji owoców jagodowych w Polsce. Ta grupa roślin jest w Umaniu omawiana raczej rzadko, gdyż najwięcej uwagi poświęca się na tej konferencji sadom. Owoce jagodowe „dorobiły się” na Ukrainie osobnej dużej, także międzynarodowej konferencji. Przed trzema laty na lwowskim rynku hurtowym Szuwar odbyła się pierwsza z nich, w ubiegłym druga – postanowiono na niej, że kolejna, w roku bieżącym będzie już obradować w Kijowie, na nowym, największym obecnie w kraju rynku Stolicznym. Profesor Makosz przypomniał, że towarowe plantacje roślin jagodowych zaczęły się w Polsce rozwijać dopiero po II wojnie światowej. Jeszcze w 1961 r. zbiory jagodowych nie wyglądały imponująco (dla porównania w nawiasach zbiory z ub.r. w tys. ton): truskawki – 26 (159), maliny 5 (105), porzeczki 41 (160), agrest 23 (16). Rekordowe zbiory truskawek odnotowaliśmy w 1987 r. (334 tys. t), a porzeczek w 2010 r. (191 tys. t). Wyraźny regres widoczny jest tylko w produkcji agrestu. W sumie produkujemy obecnie około 500 tys. ton owoców jagodowych, co stanowi 12% zbiorów owoców ogółem. Najciekawszy wykład dotyczący szkółkarstwa wygłosiła 18 Także Twój sposób na szkodniki Wyjątkowo silny insektycyd nowej generacji do ochrony przed szkodnikami. Wysoka skuteczność wobec różnych stadiów rozwojowych szkodników – zwalcza jaja i larwy Niemal natychmiastowe działanie – szkodniki w ciągu kilku godzin zaprzestają żerowania Wysoka odporność na zmywanie przez deszcz Selektywność w stosunku do pożytecznych owadów i roztoczy – może być stosowany w programach Integrowanej Ochrony Roślin (IPM) DuPont Poland Sp. z o.o., ul. Postępu 17 b, 02-676 Warszawa tel. (22) 320 09 00, fax (22) 320 09 50; www.dupont.pl Przed zastosowaniem preparatu należy zapoznać się z treścią etykiety. ® – znak handlowy zarejestrowany przez E.I. DuPont de Nemours & Co. (Inc.) Ze środków ochrony roślin należy korzystać z zachowaniem bezpieczeństwa. Przed każdym użyciem przeczytaj informacje zamieszczone w etykiecie i informacje dotyczące produktu. Zwróć uwagę na zwroty wskazujące rodzaj zagrożenia oraz przestrzegaj środków bezpieczeństwa zamieszczonych w etykiecie. 18 Letnie cięcie 15 drzew pestkowych FOT. 7. Delegacja TRSK z prof. E. Makoszem, A. Lipnicką, Z. Chołykiem, T. Pagaczem, M. Lipeckim FOT. 8. Stoisko wydawnictwa Plantpress w Umaniu C Dr Halina Morgaś, Instytut Ogrodnictwa w Skierniewicach ięcie drzew owocowych może być prowadzone przez cały rok. Dzielimy je zasadniczo na cięcie w okresie spoczynku – tzw. cięcie zimowe, oraz na prowadzone w trakcie wegetacji – tzw. cięcie letnie. Termin „letnie cięcie” powinniśmy odnosić do zabiegu wykonywanego latem, gdy na drzewach są już wyrośnięte owoce lub też, co zdarza się częściej u drzew pestkowych, gdy owoce zostały już zebrane. To rozróżnienie wydaje się być o tyle ważne, że w praktyce sadowniczej funkcjonuje także termin cięcia wiosennego. Skutki tego zabiegu i zasady jego prowadzenia są jednak inne niż „klasycznego” cięcia w okresie letnim. Letnie cięcie wykonywane jest nie tak często jak cięcie zimowe. Z punktu widzenia fizjologii rośliny i jej potrzeb, trzeba uznawać je za bardziej inwazyjne. W czasie prowadzenia go na drzewach znajdują się już w pełni wykształcone liście, w których odbywa się intensywna fotosynteza. Transpirujące liście utrzymują również sprawne przewodzenie wody i rozpuszczonych w niej soli mineralnych, pobranych przez system korzeniowy. Latem drzewa owocowe muszą równocześnie wykarmić zawiązane owoce i zainicjowane już pąki kwiatowe na rok przyszły. Równocześnie od sierpnia rozpoczyna się gromadzenie substancji odżywczych na okres zimowy. Utrata dużej części powierzchni liściowej w tym czasie może zbytnio osłabić drzewa. A Powinno być więc ono prowadzone bardzo rozważnie. Z drugiej strony letnie cięcie jest zabiegiem w niektórych przypadkach bardzo pożądanym. Dotyczy to zwłaszcza drzew pestkowych, których fizjologia różni się od drzew ziarnkowych. Wiśnie Letnie cięcie od lat stosowane jest w uprawie i prowadzeniu drzew wiśni. Standardowym terminem cięcia drzew tego gatunku jest czas po zbiorach owoców. Wiśnie są wrażliwe na infekcje chorobowe. Latem zagrożenie ze strony patogenów pochodzenia bakteryjnego i grzybowego jest mniejsze niż w czasie jesieni, zimy i przedwiośnia. Dlatego cięcie ich po zbiorach przynosi dobre efekty. b FOT. 10. Kwatera sadu M. Olejnyka we wsi Szewczenkowskoje już ‘Reglindis’ – opisywana w prasie fachowej odmiana ma gen pochodzący od ‘Antonówki’ (VA), ‘Regia’ ma gen Vh4, zaś ‘Recolor’ dysponuje dwoma – Vf i VA. Nowsze odmiany z Pillnitz są oznaczane seryjną nazwą „Rea” (więcej na temat tych odmian jabłoni w „Szkółkarstwie”). Spośród wyhodowanych w Pilnitz czereśni prof. M. Hanke wymieniła Pisue 206, zaś z wiśni – ‘Spinell’. FOT. 1. Czereśnia odmiany ‘Kordia’ szczepiona na ‘F12/1’: przed letnim cięciem (a), po cięciu polegającym na prześwietleniu korony z wycinaniem nadmiaru pędów (b) A b Czerkawszczyna FOT. 9. Mykoła Olejnyk dyrektor Instytutu Juliusa Kühna (Dresden Pillnitz) prof. dr Magda Viola Hanke. Dobrze przygotowane wystąpienie (mieszcząc się w limicie czasu przekazała wszystko, co zaplanowała) wygłosiła sprawnie i poprawnie po rosyjsku (studiowała w Doniecku). Po szybkim wprowadzeniu o metodzie prac hodowlanych w swoim instytucie przedstawiła wyniki hodowli odmian jabłoni odpornych na parcha jabłoni oraz inne choroby. W trwających około 20 lat pracach nad nową odmianą zespół z Pilnitz stara się wprowadzać do nowych kreacji kilka genów warunkujących odporność na choroby. Pierwsze generacje drezdeńskich jabłoni miały gen Vf pochodzący od Malus floribunda, najczęstszy czynnik odporności na Venturia inaequalis. Ale W drugim dniu Święta Kwitnącej Jabłoni organizatorzy proponują zwiedzanie wyróżniających się pobliskich (w skali Ukrainy, czyli w promieniu około 100 km) sadów. W tym roku przyjmował gości Mykoła Olejnyk (fot. 9) ze wsi Szewczenkowskoje w obwodzie czerkaskim. Nawet w polskich realiach gospodarstwo M. Olejnyka byłoby uznane za niewielkie – to zaledwie kilka hektarów sadu jabłoniowego (fot. 10) i mała szkółka. Gospodarz jest jednak postacią popularną wśród ukraińskich sadowników, a i w Polsce jest znany. Jest jednym z pionierów prywatnego sadownictwa na Ukrainie – to u niego zakładano jeden z „holenderskich” sadów (w ramach programu pomocowego podobnego do zrealizowanego wcześniej w Polsce). Wielu ukraińskich i niektórzy polscy sadownicy wspominają, jak we wczesnych latach dziewięćdziesiątych chronił tę i pozostałe kwatery swojego sadu (w sumie ponad 2 ha) ręcznym 10-litrowym opryskiwaczem plecakowym (w rodzaju naszego Pilmeta). Profesjonalny ciągnikowy opryskiwacz trafił do jego gospodarstwa po dwóch sezonach „rękodzieła”. fot. 1–10 P. Grel FOT. 2. Brzoskwinia: wycinanie nadmiaru pędów przy wierzchołkach konarów jest konieczne (a); ten sam wierzchołek po prześwietleniu (b) 19 A ogołocenia się środkowych partii konarów i gałęzi, powinniśmy skracać wyrastające tam pędy tegoroczne nad piątym liściem od podstawy (fot. 3). Skracanie to należy prowadzić od połowy lipca. Zabieg ten dopuści światło słoneczne do wnętrza korony, pomagając w wybarwianiu się rosnących owoców, korzystnie oddziałując na ich jakość. Przede wszystkim jednak swobodny dostęp światła słonecznego do każdej części korony będzie działał na korzyść inicjowanych w tym czasie pąków kwiatowych. Brzoskwinie cięte latem obficie wiążą pąki, które przy dostępie światła są silne, z dużymi szansami przetrwania trudnego okresu zimy. b FOT. 3. U brzoskwini należy skracać pędy dłuższe niż 30 cm, tutaj praktyczny przykład wygodnej miary (a); gałąź po skróceniu pędów rosnących w środkowej części, nie skracamy pędów „kończących” gałąź (b) fot. 1, 2 H. Morgaś fot. 3 M. Florek Czereśnie Równie dobrze na letnie cięcie reagują czereśnie silnie rosnące, szczepione na podkładkach standardowych typu czereśnia ptasia. Wigor wzrostowy takich czereśni jest bardzo silny, czasami wręcz trudny do opanowania. Letnie cięcie znacznie ułatwia „trzymanie” drzew w ryzach (fot. 1). Powszechnie znany jest bowiem wpływ tego zabiegu na hamowanie siły wzrostu wegetatywnego. W stosunku do cięcia zimowego, letnie cięcie pomaga ograniczyć rozmiary drzew, działając na nie skarlająco. Czereśnie szczepione na podkładkach karłowych wymagają innego traktowania, także gdy idzie o termin cięcia. Standardem powinno być cięcie ich w okresie wiosennym. Morele W przypadku moreli letnie cięcie pomaga utrzymać je w dobrym zdrowiu, istotnie ograniczając rozwój chorób kory i drewna. Ponadto, tak jak w odniesieniu do silnie rosnących czereśni, zabieg ten ogranicza zbyt silny wzrost i rozwój korony. Zarówno morele jak i czereśnie silnie rosnące powinniśmy ciąć latem wykorzystując technikę prześwietlania koron, unikając równocześnie skracania gałęzi. Ważne jest także to, aby nie odkładać tej pracy. Terminem dopuszczalnym jest czas do pierwszych dni sierpnia. Z cięciem wchodzimy na drzewa starsze, od piątego roku ich życia w sadzie. Młode drzewka moreli i czereśni pozostawiamy raczej bez cięcia, z wyjątkiem czasu po posadzeniu ich do sadu. Made in Germany NAWOZY DOLISTNE CALCIUM Optymalne nawożenie wapniem... WUXAL CALCIUM 16% N + 24% CaO + 3,2% MgO + mikroelementy (chelatowane EDTA) duża koncentracja wapnia wysoka efektywność doskonała rozpuszczalność w pełni bezpieczny dla roślin doskonale przylega do powierzchni liści i owoców duża odporność na zmywanie przez opady atmosferyczne optymalna wartość pH Brzoskwinie Gatunkiem bardzo dobrze reagującym na letnie cięcie jest brzoskwinia. Drzewo to znane jest z bardzo dużych potrzeb co do światła słonecznego (mówi się, że jest „światłożądna”). Zacieniane pędy brzoskwini bardzo szybko zamierają. Wewnętrzne i dolne partie korony ogałacają się, a na rosnących tam pędach nie tworzą się pąki kwiatowe. Owocowanie przenosi się na zewnątrz i w górę korony. Tym samym jej duża część jest wyłączona z „produkcji”, plony zmniejszają się, pogarsza się też jakość owoców. Letnie cięcie brzoskwini jest uzupełnieniem wiosennego. Wiosną bilansujemy wzrost wegetatywny i generatywny, pozostawiając na drzewie określoną liczbę pędów owocujących. Latem natomiast pracujemy nad jakością owoców w bieżącym roku, a przede wszystkim nad liczbą i jakością pąków kwiatowych na rok następny. Cięcie letnie zaczynamy na brzoskwini wcześnie, bo już na przełomie czerwca i lipca. W tym czasie należy usunąć nadmiar pędów ulistnionych, które pojawiają się przy wierzchołkach konarów i gałęzi (fot. 2). Zarówno w koronach przewodnikowych jak i naturalnych, otwartych, silne i bardzo silne pędy tegoroczne pojawiają się najpierw w górnych partiach konarów głównych. Pozostawione na drzewie zacienią niższe partie korony, do czego nie można dopuścić. Natomiast dla uniknięcia WIRTUOZ NAWOŻENIA DOLISTNEGO F&N Agro Polska Sp. z o. o. ul. Grójecka 1/3, 02-019 Warszawa tel. +48 22 620-32-52 www.fnagro.pl 20 Majówka sadownicza S Anita Łukawska andomierska „Majówka z Bayerem” odbyła się tradycyjnie 3 maja br. Część teoretyczna zgromadziła wielu sadowników na Zamku Królewskim w Sandomierzu (fot. 1), natomiast praktyczna – w sadzie Krzysztofa Gotfryda w Ostrołęce (fot. 2). Ze szkodnikami w tle O zwalczaniu szkodników po kwitnieniu drzew owocowych i w okresie wzrostu ich zawiązków mówiła dr Alicja Maciesiak z Instytutu Ogrodnictwa w Skierniewicach (fot. 3, czyt. więcej na str. 2). FOT. 1. Sadownicy na wykładowej części „Majówki z Bayerem”… FOT. 2. …i w sadzie Krzysztofa Gotfryda w Ostrołęce Propozycje ochrony Mirosław Korzeniowski (fot. 4) i Krzysztof Kantor (fot. 5) z Bayer CropScience przedstawili zalecenia do stosowania preparatów z oferty firmy do ochrony jabłoni przed chorobami i szkodnikami. Flint Plus 64 WG to gotowa mieszanina trifloksystrobiny i kaptanu, która może być używana do ochrony jabłoni przed parchem jabłoni i wykazująca również działanie ochronne przed mączniakiem prawdziwym jabłoni. Zato 50 WG dobrze jest wykorzystywać do zabezpieczania owoców przed chorobami przechowalniczymi, ale także przed parchem i mączniakiem jabłoni. Envidor 240 SC jest przeznaczony do zwalczania przędziorków po kwitnieniu jabłoni. Preparat – zgodnie z zapewnieniami przedstawicieli firmy – najlepiej jest stosować na młode stadia rozwojowe szkodnika. Movento 100 SC to z kolei nowy insektycyd zawierający substancję czynną należącą do kwasów tetronowych, wykazujący jednak w roślinie działanie systemiczne dwukierunkowe. Preparat umożliwia zwalczanie wielu uciążliwych szkodników ssących, m.in. mszyc (w tym bawełnicy korówki), pryszczarków, czerwców oraz miodówek (np. w gruszach). FOT. 3. Dr Alicja Maciesiak z IO w Skierniewicach oceniła zagrożenia ze strony szkodników w sadzie FOT. 4. Mirosław Korzeniowski z Bayer CropScience FOT. 5. Krzysztof Kantor z Bayer CropScience FOT. 6. Opryskiwacze sadownicze prezentowała firma Karcz z Sandomierza… przez organizatorów spotkania – w tym roku preparaty Flint Plus 64 WG oraz Movento 100 SC. Można było także obejrzeć w akcji sprzęt do ochrony sadów. Pokaz opryskiwaczy zorganizowały dwie firmy: Wiesław Karcz z Sandomierza (opryskiwacze Agrola i Munckhof – fot. 6) oraz P.P.H.U. „A.R. Chmielewski” z Kleczanowa (opryskiwacze Ślęza – fot. 7). Nagrody i pokazy Dla uczestników tegorocznej „Majówki z Bayerem” przewidziano także dodatkowe atrakcje. W sadzie losowane były nagrody ufundowane FOT. 7. …oraz P.P.H.U. „A.R. Chmielewski” z Kleczanowa fot. 1–7 A. Łukawska Niebezpieczne związki dla szkodników Ze środków ochrony roślin należy korzystać z zachowaniem bezpieczeństwa. Przed każdym użyciem przeczytaj informacje zamieszczone w etykiecie i informacje dotyczące produktu. Zwróć uwagę na zwroty wskazujące na rodzaj zagrożenia oraz przestrzegaj zalecanych środków bezpieczeństwa. Bayer CropScience, Al. Jerozolimskie 158, 02-326 Warszawa, tel. 22 572 36 12, fax 22 572 36 03 Calypso_Envidor_PACK_258x185+5_InformatorSadowniczy.indd 1 www.bayercropscience.pl 2012-04-11 15:25:00 O gruszach na Podkarpaciu Anita Łukawska C hociaż grusza jest bardziej wymagającym gatunkiem od jabłoni, zainteresowanie nią jest coraz większe. Świadczą o tym powiększający się areał oraz intensyfikacja produkcji grusz w Polsce. Uprawie tego gatunku poświęcone było seminarium podczas Jesiennej Giełdy Ogrodniczej (jesienią ub.r.), zorganizowanej przez Podkarpacki Ośrodek Doradztwa Rolniczego w Boguchwale. Intensyfikacja produkcji Nowo zakładane sady gruszowe nie przypominają już tych tradycyjnych, gdyż dążenie do zmniejszenia miąższości korony, podyktowane koniecznością doprowadzenia światła do jej wnętrza i najniżej położonych partii, wymusza wysokie wyprowadzanie koron i wysmuklenie pokroju drzew. Bez dostępu odpowiedniej ilości światła do wnętrza korony grusze nie będą zadowalająco owocowały, a owoce będą słabej jakości – mówiła dr Dorota Kruczyńska (fot. 1) z Instytutu Ogrodnictwa w Skierniewicach. odmian wyhodowanych i wprowadzonych do produkcji w XVIII-XIX wieku. Niesłabnącym zainteresowaniem konsumentów cieszą się odmiany o naturalnie ordzawionych owocach: ‘Bera Boska’, ‘Bera Hardy’, 22 Pożądane cechy odmianowe gruszy to: ● plenność, powiązana z właściwą wielkością i smakiem owoców; ● niezbyt silny wzrost drzew; ● przystosowanie do danych warunków klimatyczno-glebowych; ● skłonność do partenokarpii, co dzięki zastosowaniu giberelin umożliwia uzyskanie owoców nawet w warunkach niesprzyjających ich zawiązywaniu (kwiaty nie są atrakcyjne dla pszczół); ● zgodność zrastania się z pigwą, która ogranicza wzrost drzew; ● niska podatność na groźne dla gruszy choroby – zarazę ogniową, parcha gruszy, zamieranie gruszy; ● niski stopień porażenia przez ważne gospodarczo szkodniki gruszy – miodówki; ● możliwość długiego przechowywania owoców oraz ich trwałość w obrocie handlowym. Pożądane cechy idealnej gruszki to niezmiennie: tradycyjnie gruszkowaty kształt (może być wydłużony), duże owoce, właściwe zabarwienie skórki (zielone, a po osiągnięciu dojrzałości konsumpcyjnej – żółte), naturalne (przyjemne dla oka) ordzawienie skórki. FOT. 1. Dr Dorota Kruczyńska mówiła m.in. o nowych kierunkach w uprawie gruszy Intensyfikacja uprawy gruszy ma również odzwierciedlenie w zwiększającej się obsadzie drzew na jednostce powierzchni – od 2000 szt./ha do ponad 5000 szt./ha. Przy około 2000 drzew/ha korony drzew zaleca się prowadzić w formie palmety, przy większej ich liczbie – w formie wrzeciona, tzw. Bibaum® (drzewka z dwoma przewodnikami produkowane przez okulizację dwoma oczkami odmiany szlachetnej z dwóch stron podkładki lub w systemie „V”. Znacznym utrudnieniem w intensyfikacji uprawy gruszy jest niewielki wybór podkładek – w tym celu używa się głównie gruszy kaukaskiej i pigwy (w jej przypadku często obserwowany jest efekt niezgodności fizjologicznej). Brak podkładek skarlających dla gruszy wymusza więc stosowania zabiegów ograniczających wzrost wegetatywny drzew, np. nacinania pni czy zagęszczania drzew na jednostce powierzchni. Sad gruszowy, zdaniem dr Doroty Kruczyńskiej, powinien być zakładany z drzewek typu knip- boom, czyli z w pełni uformowaną koroną. Wówczas można zastosować gęste nasadzenie, zmniejszyć nakłady na formowanie koron (nie trzeba ich rozpinać na rusztowaniu), co z kolei pozwoli osiągnąć wysokie plony już w pierwszych latach po posadzeniu drzew. Nowości odmianowe W krajach Unii Europejskiej w uprawie dominują takie odmiany gruszy, jak: ‘Konferencja’, ‘Bonkreta Williamsa’, ‘Abate Fetel’, ‘Blanquilla’, ‘Limonera’, ‘Komisówka’, ‘Rocha’ i ‘Ercolini’. Natomiast w USA i Ameryce Południowej – ‘Anjou’ oraz ‘Triumf Packhama’. Odmiany nowe stanowią niewielki procent w ogólnej produkcji gruszek, bo zaledwie 10–15%. O produkcji gruszek, podobnie jak w przypadku jabłek, decyduje określona grupa kilku 21 W sytuacji zagrożenia Razem mogą więcej! PHOS 60 Ditianon Captan 22 21 ‘Grand Champion’, ‘Konferencja’, ‘Omega’ i ‘Uta’. Nowszymi odmianami są ‘Elliot’ (wyhodowana w Stanach Zjednoczonych ale uprawiana już w Hiszpanii i Francji i występująca tu pod nazwą ‘Selena’ – owoce o nietypowym miedziano-brązowym kolorze skórki) i ‘Angelys’ (odmiana francuska o bardzo późno dojrzewających, ale bardzo ładnych owocach o zabarwionej na czerwono skórce). Na zachodzie Europy ordzawienie gruszek jest cechą pożądaną, w Polsce natomiast producenci gruszek odmiany ‘Konferencja’ dążą zazwyczaj do wyprodukowania ich z jak najmniejszym ordzawieniem skórki. W ostatnich latach zainteresowanie polskich sadowników budzi odmiana ‘Nojabrskaja’ (fot. 2), która charakteryzuje się obfitym plonowaniem, dużymi lub bardzo dużymi owocami oraz możliwością długotrwałego ich przechowywania. Grusza ta – jak informowała dr D. Kruczyńska – jest jednak niestabilna genetycznie i łatwo może ulegać mutacjom. FOT. 2. Owoce gruszy ‘Nojabrskaja’ prezentował na swoim stoisku Marian Szeliga z Żurawicy (w 2011 r. grusze w pełni owocowania w jego sadzie plonowały na poziomie 50 t/ha) Nową tendencję stanowi zainteresowanie konsumentów gruszkami o owocach wybarwiających się na czerwono lub dwubarwnych. Z tego powodu do produkcji wprowadzono, jako uzupełnienie odmian podstawowych, np. czerwonoowocowe mutanty odmian ‘Bonkreta Williamsa’ i ‘Komisówki’. Natomiast grusze o czerwonomiąższowych owocach choć stanowią niewielki odsetek w uprawie, budzą zainteresowanie przemysłu przetwórczego. Z nowszych odmian o dwubarwnych owocach niesłabnącym zainteresowaniem cieszą się ‘Dicolor’ i ‘Hortensja’, przy czym, jak stwierdziła dr D. Kruczyńska, większe szanse na uprawę ma ‘Dicolor’, chociaż jest odmianą bardzo podatną na zarazę ogniową. Nowością odmianową (u progu produkcji) jest odmiana ‘Sonata’ – o dwubarwnych i dojrzewających w październiku owocach. Odpowiedni smak W przypadku gruszek, właściwych dla odmiany walorów smakowych owoców nie można ocenić jesienią, w momencie ich zbioru – mówił dr Jan Błaszczyk z Uniwersytetu Przyrodniczego w Krakowie (fot. 3). FOT. 3. Dr Jan Błaszczyk z Uniwersytetu Przyrodniczego w Krakowie podpowiadał, jak odnieść sukces w przechowywaniu gruszek Odpowiedni termin zbioru gruszek jest niezmiernie ważny dla zachowania wysokiej ich jakości podczas przechowywania. Przy jego wyznaczaniu bezpieczniej jest korzystać jednocześnie z kilku metod, np. kalendarza zbioru poszczególnych odmian, indeksu skrobiowego, jędrności owoców, zawartości ekstraktu w owocach oraz indeksu Streifa. Gruszki zebrane zbyt wcześnie charakteryzują się mniejszą masą, są bardziej podatne na więdnięcie, łatwiej ulegają oparzeliźnie powierzchniowej, nie osiągają optymalnych walorów smakowych i nierównomiernie dojrzewają. Natomiast zebrane zbyt późno mają mniejszą trwałość związaną z rozpoczęciem procesu dojrzewania, szybciej tracą jędrność, są bardziej podatne na gnicie i uszkodzenia wywołane zbyt dużym stężeniem dwutlenku węgla (CO2). Gruszki odmian zimowych, dojrzewające bezpośrednio po zbiorze, raczej nie osiągają wysokich walorów smakowych, dlatego konieczne jest przechowywanie ich w odpowiednich warunkach. Muszą przejść tzw. okres chłodu, aby mogły uzyskać zdolność dojrzewania. Każda odmiana ma jednak inne wymagania co do długości tego okresu. Żeby nie narażać gruszek bezpośrednio po zbiorze na rozpoczęcie dojrzewania, konieczne jest ich szybkie schłodzenie (w ciągu 24 godzin), aby temperatura miąższu nie przekraczała 4–5ºC. Po wstępnym schłodzeniu należy jeszcze obniżyć temperaturę do zalecanej, w zależności od warunków przechowywania. W chłodni zwykłej zalecane jest, by wynosiła ona od -1ºC do 0ºC, natomiast w KA – od 0,5ºC do 1,0ºC. Kolejnym czynnikiem warunkującym długotrwałe przechowywanie gruszek bez narażania ich na utratę jakości – na który zwrócił uwagę dr J. Błaszczyk – jest wilgotność względna powietrza. W przypadku gruszek (gdy woda przeciętnie stanowi 85% masy owoców) – bardzo intensywnie transpirujących owoców – powinna ona wynosić 92–94%. Najbardziej optymalne warunki do długotrwałego przechowywania gruszek można uzyskać tylko w chłodni KA, ponieważ oprócz możliwości stałego utrzymywania odpowiedniej temperatury (na stabilnym poziomie), wilgotności względnej powietrza, można również obniżyć zawartość tlenu (do 2–3%) i zwiększyć dwutlenku węgla (do 0,8–1,2%), co spowoduje ograniczenie intensywności oddychania, spowolnienie wszystkich procesów metabolicznych, w tym produkcji etylenu. W takich warunkach gruszki można przechowywać nawet do 6 miesięcy, w chłodni zwykłej zaś nie dłużej niż 2 lub 3 miesiące. Dr J. Błaszczyk przypomniał też, że gruszki wykazują genetyczną wrażliwość na nadmiar CO2, która wynika z małej objętości przestworów międzykomórkowych, co silnie ogranicza wymianę gazową między nimi a atmosferą zewnętrzną. Podczas przechowywania gruszek w KA należy pamiętać o tym, że zawartość CO2 nie może przekraczać zawartości O2. Im mniej jest tlenu w atmosferze, tym podatność gruszek na uszkodzenia powodowane przez dwutlenek węgla jest większa, co może objawiać się zbrązowieniem miąższu lub powstaniem w nim pustych przestrzeni, tzw. kawern. Po przechowaniu Po wyjęciu z chłodni, gruszki powinny jeszcze przez kilka dni przebywać w odpowiedniej temperaturze, aby dojrzeć i osiągnąć gotowość konsumpcyjną oraz uzyskać żółtą barwę skórki. W przypadku odmian ‘Lukasówka’ i ‘Konferencja’ okres dojrzewania owoców po przechowywaniu wynosi 5–8 dni, przy czym dla ‘Lukasówki’ optymalną temperaturą dojrzewania jest około 20ºC, natomiast dla ‘Konferencji’ – 15–17ºC. Po tym okresie gruszki osiągają pożądane walory smakowe, soczystość i aromat właściwy odmianie, masłową konsystencję i akceptowalną jędrność miąższu (0,8–1,2 kG). Najczęstszymi przyczynami strat podczas przechowywania gruszek są: ● niewłaściwe wyznaczenie terminu zbioru owoców w stosunku do posiadanych warunków ich przechowywania; ● brak wstępnego schłodzenia owoców; ● źle dobrane parametry przechowywania (temperatura, zawartość tlenu i dwutlenku węgla oraz wilgotność względna powietrza); ● błędy w ochronie powodujące wystąpienie chorób grzybowych (m.in. szarej pleśni, sinej pleśni, brunatnej zgnilizny i gorzkiej zgnilizny). fot. 1–3 A. Łukawska Gdy zakwitła Nadwiślanka P Anita Łukawska o raz ósmy w centrum rejonu uprawy Nadwiślanki (typ wiśni odroślowej, fot. 1) w Nowym k. Słupi Nadbrzeżnej 29.04.2012 r. odbyło się Wojewódzkie Święto Kwitnącej Wiśni. Uprawa Nadwiślanki wzdłuż Wisły między Ożarowem a Lipskiem budzi duże zainteresowanie i staje się coraz bardziej specjalistyczna. Tegoroczne spotkanie (fot. 2) zorganizowali wspólnie Spółdzielnia Producentów Owoców i Warzyw Nadwiślanka w Ożarowie i Burmistrz tego miasta. Tematem wiodącym była gleba i jej właściwe przygotowanie przed założeniem sadu. Prezentowano również maszyny do zbiory mechanicznego wiśni (fot. 3). FOT. 1. Kwitnąca Nadwiślanka A FOT. 2. Uczestnicy szkolenia w Nowym B FOT. 3. Maszyny do mechanicznego zbioru owoców wiśni: samojezdny duński kombajn (a) i agregat MAJA Firmy Weremczuk (b) Gleba jest dla roślin głównym źródłem składników pokarmowych, informował dr Bogdan Jarociński (fot. 4) emerytowany pracownik Mazowieckiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego. Za ich pobieranie odpowiedzialne są korzenie roślin, przede wszystkim włośnikowe, skąd składniki pokarmowe są transportowane do nadziemnych części roślin. Przenikanie jonów z roztworu glebowego odbywa się na drodze pobierania biernego i aktywnego. Składniki pokarmowe pobierane są przez korzenie roślin w postaci kationów (azot amonowy, potas, magnez, wapń, sód, żelazo, mangan, miedź i cynk) lub anionów (azot azotanowy, fosfor, siarka, molibden, bor, chlor). Jakość gleby Według dr. B. Jarocińskiego „zdrowa gleba” to skarbnica życia – naturalna fabryka biochemiczna prowadzona na jednym hektarze w warstwie ornej przez 15–20 ton mikroorganizmów, 4 tony dżdżownic oraz tonę pozostałych organizmów (nicieni, pająków, mrówek, ślimaków, chrząszczy, gryzoni i innych), w której panują optymalne warunki do kiełkowania, wzrostu i rozwoju roślin uprawnych. Gleba taka zawiera składniki mineralne i organiczne będące źródłem substancji odżywczych dla roślin, mikroorganizmów oraz organizmów glebowych, których obecność wpływa na zdrowotność roślin i regulację procesów pobierania przez ich korzenie składników pokarmowych. Zdrowa gleba ma też zdolności przetwarzania ok. 99% pestycydów w związki nietoksyczne, a w warstwie ornej na powierzchni 1 ha może magazynować 200–600 ton wody, co zapobiega erozji wodnej i powietrznej. Ma też zdolność magazynowania węgla (3 razy większą niż biomasa nad gruntem i 2 razy większą niż atmosfera). W „chorej” glebie zachodzą procesy gnilne, co prowadzi do wydzielania szkodliwych gazów i toksyn. W takiej glebie dominują mikroorganizmy beztlenowe i wywołujące choroby roślin, zahamowany jest także proces tworzenia próchnicy. Często występująca podeszwa płużna może ograniczać rozwój systemu korzeniowego roślin wymagających intensywnego nawożenia i ochrony chemicznej, co dodatkowo sprawia, że gleba traci swe naturalne właściwości i staje się, zdaniem dr. B. Jarocińskiego, laboratorium chemicznym. Na domiar złego obniża się jej odczyn, co prowadzi do słabszego wykorzystania składników pokarmowych z nawożenia mineralnego, a w konsekwencji gorszego wzrostu systemu korzeniowego, nadziemnej części roślin, słabego plonowania, niskiej jakości owoców oraz wzrostu kosztów produkcji. Przed założeniem sadu wiśniowego Aby gleba odzyskała swoje właściwości, przed założeniem sadu wiśniowego należy przeprowadzić orkę głęboką, która zlikwiduje podeszwę płużną i napowietrzy glebę, co wpłynie na regulację stosunków powietrzno-wodnych i procesów humifikacji próchnicy – powiedział dr B. Jarociński. Konieczna jest też analiza chemiczna gleby z oznaczeniem zawartości wapnia, w tym przyswajalnego dla roślin. Prelegent zalecał dla wiśni wykonanie szczegółowej analizy gleby z trzech warstw: ornej (poziomu próchnicznego), podornej (wymycia) i z warstwy wmycia składników pokarmowych. Próby najlepiej jest pobierać przed założeniem sadu, ale można także z sadów istniejących. Na podstawie uzyskanych wyników możliwe będzie opracowanie prawidłowych zaleceń nawozowych. Racjonalne nawożenie Oznacza, że będzie ono prowadzone w oparciu o potrzeby wynikające z zasobności gleby i stanu odżywienia roślin (rysunek). Według dr B. Jarocińskiego drzewa owocowe mają niewielkie wymagania pokarmowe w porównaniu ze zbożami, co jest ważne przy ustalaniu programu nawożenia. Optymalna wartość pH gleby dla wiśni powinna zawierać się przedziale 6,6–7,2 (odczyn obojętny). Odczyn zasadowy wcale nie oznacza, że zawarty w glebie wapń jest dla roślin przyswajalny, dlatego oprócz oznaczenia zawartości poszczególnych składników pokarmowych konieczne jest także oznaczenie stosunków między nimi, szczególnie pomiędzy antagonistycznymi kationami (potas, magnez, fosfor). Oddziaływanie tych składników powoduje ich wzajemne blokowanie oraz uniemożliwia pobieranie mikroelementów (np. przy zbyt wysokim pH nie pobierany jest molibden, niezbędny w przemianach azotowych). Dla poprawy struktury gleby i jej zdrowotności, wskazane jest również dostarczenie materii organicznej, np. przez przyoranie słomy w podorywce, siew poplonów czy użycie Podstawy oceny odżywiania drzew w sadzie i określania potrzeb nawożenia według dr. B. Jarocińskiego 23 FOT.4. O „zdrowej” glebie mówił dr Bogdan Jarociński, emerytowany pracownik Mazowieckiego ODR przefermentowanego obornika, gnojowicy, kompostów lub humusu. Zdaniem dr B. Jarocińskiego, sadownicy nie doceniają roli mikroorganizmów glebowych, a często nie dostrzegają nawet ich obecności, zwłaszcza tych korzystnie oddziałujących na glebę i rośliny. Liczba dobroczynnych mikroorganizmów zależy od struktury gleby, jej składu chemicznego, odczynu, napowietrzenia oraz pielęgnacji plantacji. Podstawą wszystkich działań jest jednak zdaniem prelegenta wapnowanie gleb. padku jego niedoboru. Wszystkie nawozy z grupy Fertileader zawierają kompleks Seactiv® (glicyna-betaina, IPA – izopentyl adeniny – roślinny hormon wzrostu i aminokwasy), który na rośliny działa biostymulująco. Piotr Lubaszka z firmy Intermag (fot. 6) omówił program nawożenia wiśni uwzględniający dostarczanie składników pokarmowych w okresach zapotrzebowania na nie oraz zaprezentował nawozy wykazujące dobroczynne działanie na drzewa tego gatunku: Silvit® i Tytanit®. Silvit® zalecał do 2 lub 3 aplikacji w celu poprawy jakości owoców i podniesienia odporności na choroby i szkodniki. Tytanit® ma natomiast poprawiać jakość i żywotność pyłku kwiatowego, co gwarantuje efektywniejsze zapylenie kwiatów i podnosi odporność roślin na niekorzystne FOT. 5. Artur Niedobit z firmy Timac Agro przedstawił schemat nawożenia dolistnego wiśni uwzględniający algowe nawozy Fertileader FOT. 6. Piotr Lubaszka z firmy Intermag omówił program nawożenia wiśni uwzględniający dostarczanie roślinom poszczególnych składników pokarmowych warunki środowiska, szczególnie na ochłodzenia. Oba produkty mają właściwości biostymulujące i mogą być również używane w okresie wzrostu za- wiązków owocowych. Do pozbiorczego dokarmiania roślin P. Lubaszka zalecał aplikacje Plonvitu Opty (5 kg/ ha), Mikrokompleksu (5 kg) i Cynko-Boru Schemat dostarczania składników pokarmowych drzewom wiśni w całym okresie wzrostu według dr B. Jarocińskiego: ● cynk – w okresie pękania pąków, ● magnez – przed kwitnieniem (np. w fazie zielonego pąka), ● bor – od białego pąka do opadania płatków kwiatowych, ● fosfor – od końca kwitnienia do początku wzrostu zawiązków owocowych oraz na 4 i 2 tygodnie przed zbiorem owoców, ● magnez i wapń – w okresie wzrostu zawiązków owocowych (kilka razy co 7–14 dni). fot. 1–6 A. Łukawska NO WO 20 Ś Ć 12 Nawożenie dolistne wiśni Podstawą w przypadku wiśni jest nawożenie doglebowe, a dolistne może mieć jedynie charakter uzupełniający w okresach wzmożonego zapotrzebowania na któryś ze składników pokarmowych – informował dr B. Jarociński. W praktyce można wyznaczyć dwa terminy dokarmiania dolistnego, w których nawozy dostarcza się co 10–14 dni: w okresie wykształcania owoców po zakończeniu kwitnienia oraz po zbiorze owoców do fazy opadania liści. Celem tych zabiegów jest poprawa jakości owoców i dokarmienie drzew po zbiorach. To drugie ma bardzo istotne znaczenie dla odporności drzew na niską temperaturę oraz dla ich dobrego startu wiosną, stwierdził dr B. Jarociński. Gdy jest przeprowadzone w optymalnych dawkach, drzewa zgromadzą składniki w pędach, konarach, pniu i korzeniach. Jeżeli jest oszczędne, składniki zostaną zgromadzone tylko w nadziemnych zdrewniałych częściach drzewa, natomiast gdy jest „skąpe” – tylko w pędach najmłodszych. Po zbiorze i przed opadnięciem liści wiśni prelegent zalecał stosowanie boru i cynku. W przypadku braku potasu i fosforu w glebie można je również aplikować dolistnie w okresie jesiennym. (4 kg). Przedstawił także kondycjonery wody ProAgua® i ProAqua® pH. Pierwszy z nich ma odczyn obojętny, drugi może obniżać pH wody. Oba poprawiają właściwości fizykochemiczne wody używanej do przygotowywania roztworów nawozowych i środków ochrony roślin. Adiuwant FASTER® ułatwia natomiast nanoszenie, pokrycie i utrzymanie warstwy cieczy roboczej na roślinach poprzez zmniejszenie napięcia powierzchniowego roztworów oraz zwiększenie powierzchni zetknięcia cieczy roboczej z powierzchnią liścia. Poprzez opóźnienie wysychania roztworu na powierzchni liści zwiększa intensywność wnikania roztworu oraz poprawia efektywność użytego nawozu lub środka ochrony roślin. AKARYCYD TOTALNY szybki i silny, bardzo silny! Nieustępliwie i aż do śmierci walczy z przędziorkami i pordzewiaczami na jabłoni Nowa, bezwzględna substancja aktywna Niszczy wszystkie stadia rozwojowe przędziorków łącznie z jajami zimowymi, a samice czyni bezpłodnymi Wyjątkowo skuteczny akarycyd – na roślinie działa powierzchniowo i wgłębnie Czy wiecie że: Sumo (jap. 相撲 sumō) – to japoński sport narodowy znany od początku VIII wieku. Stylem walki przypomina zapasy. W dosłownym tłumaczeniu „sumo” oznacza szybkie przeciwdziałanie uderzeniom przeciwnika. Najprawdopodobniej wywodzi się ono z ceremoniałów agrarnych – pierwotnie było związane z obrzędami ku czci bóstw, mających zapewnić obfite zbiory. Gotowe produkty Artur Niedobit z firmy Timac Agro (fot. 5) przedstawił schemat nawożenia dolistnego wiśni uwzględniający algowe nawozy Fertileader. Radził zastosować: ● w fazie białego pąka Fertileader Leos (1 lub 2 razy w dawce 5 l/ha), ● w czasie kwitnienia i ponownie pod jego koniec – Fertileader Gold BMo (3 l/ha), ● bezpośrednio po kwitnieniu i w okresie zawiązywania owoców – Fertileader Axis (3 l/ha), ● w okresie wzrostu zawiązków owocowych (w 2 lub 3 zabiegach) – Fertileader Vital-954 (3 l/ha), ● w okresie dojrzewania i przed zbiorem owoców – Fertileader Elite (3 l/ha). Nowością jest Fertileader Magnum Mg zalecany do aplikacji w okresach zapotrzebowania roślin na magnez lub w przy- Ze środków ochrony roślin należy korzystać z zachowaniem bezpieczeństwa. Przed każdym użyciem przeczytaj informacje zamieszczone w etykiecie i informacje dotyczące produktu. Zwróć uwagę na zwroty wskazujące rodzaj zagrożenia oraz przestrzegaj środków bezpieczeństwa zamieszczonych w etykiecie. SUMI AGRO POLAND SP. Z O.O. | ul. Bonifraterska 17 | 00-203 Warszawa | tel.: 22 637 32 37 | www.sumiagro.pl Sumo 205x285 JW 2012.indd 1 18.05.2012 11:07 24 „Nie nadanżam…” Używam tego niegramatycznego, a kultowego cytatu (dla co młodszych: „Nie lubię poniedziałku”, S. Bareja) z dwóch powodów. Pierwszy jest banalny – ten tekst powstaje w poniedziałek, najdłuższy dzień tygodnia. Zaś powód drugi rozwinę poniżej nieco szerzej. W kilku „pogaduchach” z sadownikami w ostatnich dniach zachrobotał mi w uchu twardo skrót „IKR” – importno-karantinnoje rozrieszenije (zezwolenie importowo-kwarantannowe). Wymieniany był ten dokument jako jeden z niezbędnych dla uzyskania świadectwa fitosanitarnego i odprawy celnej. Nie potrafię wytłumaczyć, dlaczego akurat teraz funkcjonowanie tego dokumentu przy przygotowywaniu wysyłki towaru (np. drzewek) do Federacji Rosyjskiej (lub większości innych państw poradzieckich) mnie zafrapowało. Prowadzący handel z FR potwierdzili mi, że bez tej „bumagi” ich klient nie dostanie świadectwa fito i nie ocli towaru, a więc nie wyjedzie z Polski. Choćby miał w porządku wszystkie inne dokumenty. Z tego, co wiem o IKR-ze, ten dokument jest potrzebny przedsiębiorcy na terenie jego państwa – FR. Naszym władzom nie jest on potrzebny do niczego. Mogę sobie kupić TIR-a drzewek i jeździć nim do znudzenia po Polsce – pies z kulawą nogą się mną nie zainteresuje. Jeśli jednak zadeklaruję chęć wyjechania z tym ładunkiem do Rosji od razu polskie służby wyskoczą z pytaniem: a IKR jest? Bo bez niego nie ma fito, zaś bez fito nie ma odprawy. Dawaj IKR! Koledzy producenci klarowali mi: chłopie, nie ma się czego czepiać – robisz ksero tego IKR-u, który przysyła ci faksem gość z Rosji, idziesz do tłumacza, dajesz stówkę, podpinasz pod fakturę i masz towar sprzedany. Rozumiesz? – Sprzedałeś towar dokładając niewiele wysiłku, a ta stówka… (machnięcie ręki lub zawieszenie głosu rozmówcy). Rozmówca z PIORiN-u: no przydaje się nam ten IKR, bo sprawdzamy, czy rzeczywiście klient dostał tyle i takiego towaru, ile mu zezwolono przewieźć przez swoją granicę. Widzicie, drodzy Czytelnicy, to samo, co ja? Oto nasze służby państwowe z należną dokumentom powagą pochylają się nad kartką papieru, która jest kserokopią faksu i w żaden sposób nie jest autoryzowana. Spróbujcie takim „dokumentem” dokonać jakiejkolwiek czynności w gminie – jeśli urzędniczki nie zabiją Was śmiechem, to popłaczą się jak norki. Co można załatwić w naszych urzędach z kopiami dokumentów bez ich uwierzytelnienia (najczęściej – przez notariusza)? A tu mamy bądź co bądź transakcję międzynarodową i nie o pęczek pietruszki w niej chodzi… No i pokażcie mi takiego naszego szkółkarza (zostańmy już przy tych drzewkach), który klientowi, który chce kupić – dajmy na to – ‘Galę’ (tak uzgadnia z nami przez telefon, taki zawarł z nami kontrakt – a musi, bo swoi nie dadzą mu IKR-u!!!) – wypisze fakturę na ‘Galę Must’ czy wręcz inną odmianę? Znacie takiego? Nie! Taki nie ma prawa funkcjonować na tym rynku! Zresztą na żadnym – klient zawsze powinien dostać dokładnie to, czego sobie życzy. Zasada ta obowiązuje tak samo na targu w Grójcu jak i przy zamówieniach rządowych na samoloty. Po co więc wnikliwie sprawdzać czy polski przedsiębiorca sprzedał Rosjaninowi dokładnie to, co tamtemu pozwolono kupić? Czy zresztą zgodność brzmienia obu wymienionych w poprzednim zdaniu dokumentów przesądza o faktycznej tożsamości opisywanego w nich materiału roślinnego? Aby to naprawdę sprawdzić, trzeba popatrzeć na towar, a nie w papiery. Więc IKR ani tu nie pomoże, ani nie zaszkodzi. Więc: albo wykonujemy kawał porządnej, nikomu niepotrzebnej roboty, albo dopłacając z własnej kasy działamy w interesie państwa trzeciego. W dodatku takiego, któremu na tym zupełnie nie zależy! Już dwa lata temu w Berlinie, podczas Grüne Woche przedstawiciel Rossielhoznadzoru W. Popowicz oświadczył, że jego kraj rozważa zniesienie obowiązywania IKR-u. I rzeczywiście: Rosja zrezygnowała z obowiązku zaopatrywania importowanych produktów pochodzenia roślinnego w ten dokument. No! Do tego miejsca chciałem dojść, by znowu zacytować Bareję: „o, pan też nie zdanża”. Bowiem do niektórych z moich rozmówców jeszcze nie dotarła wieść, że cały ten IKR odszedł już do lamusa. Z przyjemnością więc przypominam wszystkim, a ogłaszam niektórym, że już nie muszą o nim pamiętać! To jest dobra wiadomość przed nowym sezonem eksportowym. Informator Sadowniczy nr 5/2012 www.ogrodinfo.pl • egzemplarz bezpłatny Wydawca: Plantpress sp. z o.o. ul. Juliusza Lea 114a, 30-133 Kraków Wojciech Górka • redaktor naczelny [email protected] tel. 600 489 563 ANITA Łukawska [email protected] tel. 600 489 618 Informacje o reklamach: Biuro reklamy i ogłoszeń: [email protected] Nakład: 10.000 egz. Druk: Eurodruk, Kraków Nie zapominajmy o pszczołach Joanna Klepacz-Baniak, redakcja „Hasła Ogrodniczego” M aj i czerwiec to miesiące najintensywniejszego rozwoju rodzin pszczelich. Mimo że minął już okres kwitnienia drzew owocowych, których kwiaty stanowiły cenne źródło pokarmu dla pszczół, owady te nadal obecne są w sadach, jeśli znajdą tam dostępny pokarm: nektar, pyłek lub spadź. Dbałość o bezpieczeństwo owadów zapylających jest koniecznością i wymogiem dzisiejszych czasów, szczególnie w dobie zagrożenia masowym ginięciem rodzin pszczelich. Jak twierdzą badacze wymieranie pszczół może prowadzić do wielomiliardowych strat w światowym rolnictwie. lub w jego pobliżu. Jeśli konieczne jest wykonanie zabiegu w ciągu dnia należy o tym wcześniej (około 3 dni) poinformować pszczelarza, aby mógł zabezpieczyć rodziny przed zatruciem, co jest jednak trudne (ule należy przewieźć na odległość 4–5 km od miejsca wykonywania zabiegu) i kosztowne (transport). Poza tym, w ciągu dnia i w czasie ekspozycji słonecznej promienie UV powodują szybszy rozkład substancji aktywnej ś.o.r., a tym samym krótszy czas jej działania. Słońce oraz wiatr osuszają krople cieczy. Przy większej wilgotności powietrza (nocą) lepiej wchłaniane są preparaty układowe. Wieczorne zabiegi selektywnymi insektycydami powierzchniowymi (np. przeciwko mszycom) wpływają na ograniczenie populacji motyli nocnych, (np. zwójkówek, owocówki jabłkóweczki), które są aktywne po zachodzie słońca. Wybór środka Fot. 1. Mniszek lekarski jest dla pszczół cennym pożytkiem CCD a zatrucia środkami ochrony roślin CCD, czyli syndrom masowego ginięcia rodzin pszczelich (ang. Colony Collapse Disorder) jest zjawiskiem coraz powszechniejszym na świecie, także w Europie. Uważa się, że wynika ono ze współdziałania kilku czynników: chemizacji środowiska (w tym skażenia pestycydami), obecności patogenów pszczół, niedoboru pokarmu, źle prowadzonej gospodarki pasiecznej czy korzystania przez pszczoły z pyłku roślin modyfikowanych genetycznie. Objawy masowego ginięcia rodzin pszczelich obejmują: ● brak w rodzinie pszczół lotnych, ● brak martwych pszczół w gnieździe oraz w bezpośrednim sąsiedztwie ula, ● opóźnioną inwazję szkodników ulowych, ● brak objawów rabunku. Zjawiska masowego ginięcia rodzin pszczelich nie można jednak łączyć z nieodpowiednim stosowaniem środków ochrony roślin (ś.o.r.) i zatruciami lub podtruciami pszczół (aczkolwiek istnieją takie hipotezy). Zatrucie ś.o.r., w przeciwieństwie do objawów zamierania rodzin pszczelich, objawia się obecnością dużej liczby martwych pszczół przed ulem, których aparat gębowy jest charakterystycznie wysunięty i podwinięty. Większość zatrutych pszczół wraca do pasieki, zbieraczki siadają na trawie, przed wylotami z uli i tam giną. Pszczoły z objawami zatrucia łatwo zweryfikować przed wejściem do ula, bo owady charakteryzują się utratą zdolności lotu, paraliżem, zwracaniem zawartości wola miodowego. Najczęściej zjawisko takie obserwowane jest we wszystkich rodzinach na pasiece. Objawy zatrucia mogą być także odsunięte w czasie. Ponieważ podtrute zbieraczki przynoszą skażony pokarm do ula, wskutek jego wykorzystania mogą ginąć także robotnice ulowe, zamierać larwy. Pozostałości ś.o.r. znajdowane są także w pyłku i nektarze, w miodzie, a nawet w wosku. Podtruta rodzina gorzej się rozwija, jest bardziej podatna na choroby oraz mniej produktywna. Rodzina do wynajęcia Zmniejszająca się liczba pszczół odbija się niekorzystnie na zapylaniu upraw. Problemy takie dotyczą już Stanów Zjednoczonych, czy niektórych krajów Europy Zachodniej. W Polsce mamy obecnie ponad 1,2 mln rodzin pszczelich, podczas gdy potrzeby zapylania są co najmniej dwukrotnie wyższe. Rozwiązaniem funkcjonującym na Zachodzie jest odpłatne korzystanie z usług pszczelarzy, którzy przewożą ule w miejsca upraw wymagających zapylenia. Polscy plantatorzy z takiej usługi korzystają bardzo rzadko, często z powodu braku wiedzy dotyczącej ważności zapylenia roślin. Także pszczelarze z niechęcią odnoszą się do możliwości użyczenia rodzin pszczelich producentom owoców z obawy przed zatruciem pszczół ś.o.r. W naszym kraju sytuacja owadów zapylających jest jeszcze na tyle dobra, że sadownicy nie są zainteresowani płatnym wypożyczaniem pasieki, chociaż pszczelarze coraz częściej domagają się opłat za tę usługę. Czytajmy etykiety Ochrona roślin sadowniczych jest niezbędnym elementem produkcji, gwarantującym wysokiej jakości i odpowiedniej ilości plon owoców. Fot. 2. Koniczyna biała jest w sadzie uporczywym chwastem, ale chętnie odwiedzanym przez pszczołę miodną Zabiegi ochrony roślin należy prowadzić tylko w przypadku przekroczenia przez agrofaga progu ekonomicznej szkodliwości i – o ile to możliwie – korzystać ze środków o działaniu selektywnym. Ważne jest unikanie preparatów z grupy syntetycznych pyretroidów w pełni sezonu i stosowanie ich tylko w przypadku konieczności, raz w sezonie, najlepiej wczesną wiosną, przed kwitnieniem roślin. Środki te oprócz potencjalnych szkodników działają toksycznie także na organizmy pożyteczne. Zniszczenie populacji pszczoły miodnej, dzikich pszczołowatych i trzmieli wpływa na zmniejszenie ilości i jakości plonu (mniej zapylonych kwiatów) także w kolejnych latach. Środkami bardzo toksycznymi lub toksycznymi dla pszczół (o czym także informuje etykieta-instrukcja stosowania) nie należy opryskiwać upraw, których kwitnienie może rozpocząć się przed zakończeniem prewencji. Środki ochrony roślin nieklasyfikowane ze względu na niskie ryzyko, jako stwarzające zagrożenie, i których etykieta-instrukcja stosowania nie określa prewencji, także mogą być niebezpieczne dla owadów, jeśli stosowane są w czasie ich lotu. Pszczoła-zbieraczka opryskana cieczą roboczą przejmuje jej zapach i może nie zostać wpuszczona do ula przez robotnice-strażniczki. Ponadto dla owadów groźne jest samo zmoczenie skrzydeł oraz wciąganie przez wentylatory opryskiwaczy. Chwasty Fot. 3. Robotnica pszczoły miodnej z ładunkiem pyłku na rumianku pospolitym Prawidłowe prowadzenie zabiegów ś.o.r. nie powinno powodować zatruć owadów zapylających, aczkolwiek rokrocznie do nich dochodzi, nie tylko wiosną podczas kwitnienia sadów, ale przez cały sezon. Nieodzownym elementem bezpiecznej ochrony roślin jest stosowanie preparatów zgodnie z etykietą-instrukcją stosowania (w odpowiednich dawkach, terminach, na wskazanych uprawach). Niezbędne jest przestrzeganie prewencji, czyli czasu jaki musi upłynąć od wykonania zabiegu do momentu oblotu chronionej uprawy przez pszczoły. Należy zatem wykorzystywać środki o krótkim okresie prewencji. Zabiegi tylko wieczorem Konieczne jest prowadzenie zabiegów ochronnych po ustaniu lotów pszczół, wieczorem lub nocą. Pszczoły w poszukiwaniu pokarmu latają nawet na odległość 3 km. Dlatego jeśli w sadzie znajdują się kwitnące rośliny (nawet chwasty) lub owady spadziujące, mimo braku na jego terenie uli, wykonywanie zabiegów ochrony roślin w ciągu dnia może prowadzić do zatruć pszczół z okolicznych pasiek oraz dzikich owadów pszczołowatych i innych pożytecznych (np. dorosłych bzygów, biedronek i złotooków), które bytują w sadzie Obecność kwitnących chwastów w sadach jest niekorzystna nie tylko w okresie kwitnienia roślin sadowniczych. Późną wiosną i na początku lata w sadach mogą kwitnąć m.in. mniszek lekarski (fot. 1), koniczyna biała (fot. 2), jasnota różowa, bluszczyk kurdybanek, maruna bezwonna, rumianek (fot. 3) i inne chwasty chętnie odwiedzane przez pszczoły. Chemiczne zwalczanie niechcianej roślinności także może prowadzić do zatrucia pszczół. Dlatego zaleca się niedopuszczanie do zakwitania chwastów, poprzez ich koszenie, a dopiero potem opryskiwanie herbicydami. Podczas wykonywania oprysków przeciwko agrofagom ciecz użytkowa często jest także znoszona na kwitnące chwasty. Spadź Warto także obserwować rośliny pod kątem występowania spadzi na liściach. Mimo, że spadź z roślin różowatych nie jest chętnie zbierana przez pszczoły, w sytuacji gdy pożytek jest ubogi a źródło spadzi blisko, jest ono także wykorzystywane przez pszczoły. Mszyce i czerwce intensywnie wydalają spadź nocą, wtedy też najwięcej tej substancji gromadzi się na liściach. Także większa wilgotność powietrza nocą sprzyja utrzymywaniu się kropel spadzi na liściach. Pszczoły najintensywniej wykorzystują spadź przed południem. Opryskiwanie roślin pokrytych spadzią może prowadzić do zatruć owadów. Przed i po zabiegu Miejsce, w którym przygotowywana jest ciecz robocza, a po zabiegu przepłukiwany jest zbiornik oraz rozpylacze nie powinno znajdować się w pobliżu zbiorników wodnych, szczególnie otwartych i niezabezpieczonych, ponieważ istnieje ryzyko skażenia wody. W czasie intensywnego rozwoju rodziny pszczelej, jej dzienne zapotrzebowanie na wodę wynosi nawet 2 l. Zazwyczaj na pasieczysku znajdują się poidła, z których pszczoły czerpią wodę, ale mogą one także korzystać z innych jej źródeł. fot. 1–3 J. Klepacz-Baniak