Polskie żagle w "Armadzie Rouen 2008"

Transkrypt

Polskie żagle w "Armadzie Rouen 2008"
Krzysztof Grubecki
POLSKIE ŻAGLE W „ARMADZIE ROUEN 2008”
Regaty Tall Ships’ Races, zwane w Polsce „Operacja Żagiel” to
impreza gromadząca największe żaglowce świata. Dla miast
portowych goszczenie żaglowej flotylli jest zaszczytem, doskonałą
formą promocji i dobrym interesem. Kilkudniowy postój wielkich
rejowców ściąga do portu setki tysięcy turystów. Miasta, które nie
leżą na trasie regat, organizują własne imprezy, w miarę możności
uzupełniające i wspomagające „Operację Żagiel”. Tak w tym roku
zrobiło francuskie Rouen – leżąca nad Sekwaną stolica Normandii, a
zarazem port oceaniczny, którego morskie tradycje sięgają średniowiecza, a historyczne początki –
czasów rzymskich. Impreza zorganizowana przez władze miejskie nosiła nazwę L’Armada Rouen
2008, a jej celem było zgromadzenie jednostek udających się na start „Operacji Żagiel” do
Liverpoolu.
Wśród państw, których bandery powiewają na rufach wielkich żaglowców, Polska zajmuje istotne
miejsce. Współtwórcą żaglowej potęgi Polski, oprócz Stoczni Gdańskiej, jest inż. Zygmunt Choreń.
Jego pierwszym projektem była zwodowana w 1980 roku barkentyna Pogoria – pierwowzór serii, w
której powstały: ORP Iskra II (zbudowana w 1982 dla Wyższej Szkoły Marynarki Wojennej), Kaliakra
(1984, zamówiona przez bułgarską Wyższą Szkołę Morską w Warnie) i Oceania (1985, żaglowiec
badawczy PAN z eksperymentalnym, zdalnie sterowanym ożaglowaniem płatowym).
Konstrukcja niewielkiej stosunkowo barkentyny była dla inż. Chorenia i jego zespołu próbą
generalną przed realizacją zamówienia Wyższej Szkoły Morskiej w Gdyni: zbudowania następcy Daru
Pomorza zwanego „kolebką polskich nawigatorów”. W ten sposób w 1982 roku w Stoczni Gdańskiej
powstał pełnorejowy trójmasztowiec Dar Młodzieży (108 m długości). Bazując na kadłubie Daru,
zespół inż. Chorenia zbudował w latach 1987-1991 serię pięciu pełnorejowców dla ZSRR (obecnie
Mir, Nadieżda i Pałłada pływają pod banderą Rosji, a Drużba i Chersones – Ukrainy). Wiele
zaprojektowanych lub przebudowanych przez Zygmunta Chorenia żaglowców powstało na
zamówienie armatorów zagranicznych; wśród nich są: Alexander von Humboldt (przebudowa: 1988,
bandera: Niemcy), Kaisei (zwodowany: 1990, Japonia), Estelle (1995, Finlandia), Royal Clipper (2000,
Luksemburg) oraz Mephisto (2002, Luksemburg). W 1990 roku na deskach kreślarskich biura
projektowego inż. Chorenia powstał, zwodowany w tym samym roku, kolejny polski szkolny
żaglowiec: bryg Fryderyk Chopin, który – tak jak Pogoria – jest wykorzystywany do morskiego
szkolenia młodzieży na co dzień z morzem nie związanej.
Krzysztof Grubecki
POLSKIE ŻAGLE W „ARMADZIE ROUEN 2008”
2
Właśnie na Pogorii przyszło mi w tym roku uczestniczyć w rejsie z Lizbony do Rouen. Załogę w
większości tworzyli fizycy z Politechniki Warszawskiej i CERN – Europejskiej Organizacji Badań
Atomowych z Genewy (głośnej ostatnio z budowy największego na świecie akceleratora cząstek
elementarnych: cyklotronu „Wielki Zderzacz Hadronów” o obwodzie 27 km). W sumie jednak, 28
czerwca 2008 w Lizbonie, na pokładzie barkentyny spotkali się: Anglicy, Francuzi, Polacy, Rosjanie,
Szwajcarzy, Amerykanka, Brazylijka, Hiszpanka, Niemka, Węgier oraz przedstawiciele Polonii
Amerykańskiej, w większości członkowie Polish Sailing Club z Nowego Jorku.
Armatorem Pogorii jest Sail Training Association Poland, jedna z 25 narodowych organizacji
żeglarskich z całego świata zrzeszonych w zajmującej się wychowaniem morskim Sail Training
International. W czasie ostatniej zimy Pogoria przeszła remont generalny. Jej wnętrze zmieniło się nie
do poznania, nie tylko w porównaniu z latami 80-tymi, kiedy pod dowództwem kpt. Baranowskiego
stawiałem na jej pokładzie pierwsze żeglarskie kroki w rejsie Szkoły Pod Żaglami do Indii i Sri Lanki.
Oficerowałem na niej również w roku ubiegłym, a przecież musiałem od nowa orientować się w
nowym rozkładzie pomieszczeń i nowym sprzęcie nawigacyjnym. Niezmieniona z zewnątrz, pod
pokładem Pogoria jest teraz nowoczesnym, choć wciąż skromnie urządzonym żaglowcem, łączącym
prostotę z funkcjonalnością i estetyką. Wielka w tym osobista zasługa kpt. Marka Klebana, szefa Sail
Training Association Poland, który od blisko dwudziestu lat czuwa i opiekuje się barkentyną.
Wśród załogi stałej spotkałem starych znajomych: bosmana Henryka Czernieckiego i szefa
maszyny Jędrzeja Łuczaka. Jędrzejowi pomagał doświadczony motorzysta Marek Stefański. Etatowy
kucharz był na urlopie, więc w kambuzie zastępowała go – jak się okazało później ze znakomitym
skutkiem – Ewa Politikin. Dowódcą Pogorii był Adam Jasser, jachtowy kapitan żeglugi wielkiej,
instruktor żeglarski, dziennikarz, współtwórca i uczestnik wielu przedsięwzięć żeglarskich, przez wiele
lat pracujący dla amerykańskich instytucji Ocean Masters Academy i Chapman School of Seamanship.
Lizbonę opuściliśmy w niedzielę, 29 czerwca 2008. Po salucie oddanym infantowi Henrykowi
Żeglarzowi, XV-wiecznemu twórcy morskiej potęgi Portugalii, który spoglądał na nas z pomnika na
rzece Tag, wyszliśmy na Atlantyk, a zaraz później zmierzyliśmy się z wodami Zatoki Biskajskiej.
Tym razem Biskaj przepuścił nas bez większych problemów, choć nie szczędził Pogorii przeciwnych
wiatrów. Żeglarze podzieleni na wachty szybko się poznawali, uczestnicząc w manewrach i służbie
na pokładzie. Wspólna praca połączyła załogę w jeden organizm. Żegluga w sztormowym wietrze
pomogła oficerom szybciej ocenić i wykorzystać zalety żeglarzy. Jedni lepiej sterowali, inni chętniej
czytali mapy i pomagali w nawigacji, jeszcze inni sprawdzali się na oku. Starym zwyczajem na reje
wybierali się tylko ochotnicy, ale tych nie brakowało.
Na Pogorii, jak na wszystkich żaglowcach, obowiązuje ścisły regulamin służb. Wachty przypisane
są do określonych części pokładu, by podczas manewrów każdy znał swoje obowiązki. Załoga
szkolona jest w zakresie bezpieczeństwa przez próbne alarmy „Człowiek za burtą!”, „pożarowy” czy
„szalupowy”. Traf chciał, że pierwszy z nich był alarmem prawdziwym. Nocą, obserwatorzy
Krzysztof Grubecki
POLSKIE ŻAGLE W „ARMADZIE ROUEN 2008”
3
wypatrzyli niedaleko burty Pogorii migające światełko. Miało to miejsce w kanale La Manche, którego
silny prąd szybko przemieszczał obiekt. Ponieważ podobne błyski daje lampka zamontowana w
kamizelce ratunkowej, więc drugi i czwarty oficer – odbywała się właśnie zmiana wacht o 4 rano – nie
wahali się ani sekundy. Natychmiast zabrzmiał sygnał alarmu „Człowiek za burtą!”, żaglowiec
wykręcił przepisową pętlę Butakowa-Williamsa, zbliżył się do światełka i opuścił szalupę ratunkową.
Ku wielkiej uldze załogi, „człowiekiem za burtą” okazały się sieci, których fragment, zerwany z
jakiegoś łowiska, akurat miał lampkę sygnalizacyjną.
Po tygodniu żeglugi, 4 lipca 2008, dotarliśmy do Brestu (mieści się tam największy port wojenny
Francji). Dwa dni później, 6 lipca 2008, cumowaliśmy w Saint-Malo. Największą atrakcją turystyczną
regionu jest Mont Saint Michel – sanktuarium Michała Archanioła, wzniesione na granitowej skale
wyspy połączonej z lądem stałym dwukilometrowej długości groblą. Dwa razy na dobę, zgodnie z
rytmem pływów, grobla zostaje zalana, a woda często podnosi swój poziom o 14 metrów, wracając –
wg miejscowych określeń – „z prędkością galopującego konia”.
Do Cherbourga zawinęliśmy 10 lipca 2008. Wieczorem następnego dnia (11 lipca 2008)
wpłynęliśmy na Sekwanę, by po całonocnej żegludze dotrzeć do Rouen i reszty Armady 2008. W
estuarium Sekwany Pogoria wymieniła pozdrowienia ze szkolnym barkiem meksykańskiej marynarki
wojennej Cuauhtemoc, o którym wieść niesie, że jest jednym z ulubionych żaglowych gości w
europejskich portach nie tyle dla perfekcyjnego porządku panującego na pokładzie, ile dla uroku
osobistego załogi, która zawsze ma w zanadrzu wiele atrakcji, włącznie z występami pokładowego
zespołu muzycznego i akrobatycznymi popisami żeglarzy na rejach.
Na rzece przez długi czas towarzyszyła nam bułgarska Kaliakra – bliźniaczy żaglowiec „ze stajni
Chorenia” i roztańczony Shabab pod banderą Sułtanatu Omanu. W Rouen cumowaliśmy 12 lipca
2008.
„Armada Rouen 2008” zgromadziła przy portowych nabrzeżach 31 żaglowców z całego świata
(wśród nich aż cztery – Dar Młodzieży, Kaliakra, Mir i Pogoria – reprezentowały pracownię
Zygmunta Chorenia) i 12 okrętów wojennych składających kurtuazyjną wizytę miastu Rouen.
Wszystkie jednostki otworzyły swe pokłady dla setek tysięcy zwiedzających.
Kilka dni później żagle znów pojawiły się na Sekwanie – tym razem flotylla ruszyła w dół rzeki
spiesząc na start wielkich regat do Liverpoolu. W jej składzie płynęła Pogoria, już z nową załogą.
Nasza grupa wróciła do domów pełna wrażeń i radości, bogatsza o nowe przyjaźnie i doświadczenia,
które po raz kolejny dowiodły słuszności stwierdzenia, że to właśnie żeglowanie jest koniecznością.
Krzysztof Grubecki
Oficer II wachty s/y Pogoria,
w rejsie Lizbona – Rouen, 28 czerwca – 12 lipca 2008.
[Artykuł opublikowany pierwotnie w biuletynie „Żeglarz”, nr 182, październik 2008. str. 6-7]
Krzysztof Grubecki
POLSKIE ŻAGLE W „ARMADZIE ROUEN 2008”
4
JEDNOSTKI UCZESTNICZĄCE W ZLOCIE WIELKICH ŻAGLOWCÓW
L’ARMADA ROUEN 2008
(w porządku alfabetycznym)
ŻAGLOWCE
OKRĘTY WOJENNE
1.
2.
3.
4.
5.
6.
7.
8.
9.
10.
11.
12.
13.
14.
15.
16.
17.
18.
19.
20.
21.
22.
23.
24.
25.
26.
27.
28.
29.
30.
31.
1.
2.
3.
4.
Amerigo Vespucci – Włochy
Antigua – Holandia
Artemis – Holandia
Atlantis – Holandia
Capitán Miranda – Urugwaj
Christian Radich – Norwegia
Cisne Branco – Brazylia
Créoula – Portugalia
Cuauhtemoc – Meksyk
Dar Młodzieży – Polska
Dreknor – Francja
Eendracht – Holandia
Etoile – Francja
Far Barcelona – Hiszpania
Grand Turk – Wielka Brytania
J.R.R. Tolkien – Holandia
Kaliakra – Bułgaria
Loth Lorien – Holandia
Mare Frisium – Holandia
Mercedes – Holandia
Mir – Rosja
Mircéa – Rumunia
Morgenster – Holandia
Pogoria – Polska
Shabab – Oman
Sørlandet – Norwegia
Stad Amsterdam – Holandia
Statsraad Lehmkuhl – Norwegia
Tenacious – Wielka Brytania
Thalassa – Holandia
Zenobe Gramme – Belgia
Asagiri – Japonia
Armoise – Francja
De Grasse – Francja
Higgins Boat – Francja (amerykańska barka
desantowa PA 30-4, typ L.C.V.P. – Landing
Craft Vehicle Personnel; zbudowana w stoczni
Higginsa w Nowym Orleanie LA, używana przez
Aliantów od 1943 podczas desantów w Afryce
Północnej, na Sycylii i na południu Włoch,
odrestaurowana, konserwowana i utrzymywana
przez francuską Marynarkę Wojenną jako
pływający eksponat muzealny)
5.
6.
7.
8.
9.
10.
11.
12.
HMS Southampton – Wielka Brytania
Jacques-Oudart Fourmentin – Francja
Kashima 3 – Japonia
L’Acharné – Francja
Le Flamant – Francja
Mecklenburg-Vorpommern - Niemcy
Neustraszimyj – Rosja
Umigri – Japonia

Podobne dokumenty