Sahara Zachodnia - Pomiêdzy dzieæmi Allaha
Transkrypt
Sahara Zachodnia - Pomiêdzy dzieæmi Allaha
Pomiędzy dziećmi Allaha Laayoune, 04.02.2005 Sahara Zachodnia Islam - słowo, które ostatnio bardzo często moŜna spotkać w informacjach napływających do nas z całego świata za pośrednictwem mediów, wojna w Iraku, konflikt w Ziemi Świętej, zamachy terrorystyczne, napływ ludności muzułmańskiej do krajów Europy Zachodniej - to tylko niektóre przykłady przypominające nam o istnieniu obok nas prawie 1 miliarda wyznawców Allaha. Specyficzna jest sytuacja w krajach, gdzie islam przenika wszystkie dziedziny Ŝycia i specyficzny jest rodzaj posługi kapłańskiej w miejscu, gdzie muezin 5 razy dziennie przypomina przez głośniki wiernym, Ŝe nie ma Boga prócz Allaha... i gdzie za zmianę religii grozi kara śmierci. Przedziwnym zrządzeniem BoŜej Opatrzności przyszło mi rozpoczynać Ŝycie kapłańskie w takim właśnie miejscu – pomiędzy dziećmi Allaha. Zaraz po święceniach kapłańskich w czerwcu ub.r. wyjechałem do Hiszpanii, skąd po kilkumiesięcznym przygotowaniu wylądowałem w Laayoune, stolicy terytorium Zachodniej Sahary (Płn. Afryka). Kraj to w 100% muzułmański, a jedyni chrześcijanie to kilkoro Hiszpanów mieszkających tu na stałe oraz pracownicy misji pokojowej ONZ z całego świata. Razem ok. 20 osób. Misję tę załoŜyli oblaci hiszpańscy w 1954 r., obejmując opieką duszpasterską swoich rodaków, którzy licznie zamieszkiwali te tereny. Kiedy jednak w czasach dekolonizacji (lata siedemdziesiąte) Hiszpania wycofała się stąd, na jej miejsce przyszli z północy Marokańczycy, spychając rdzennych mieszkańców – saharauis – w głąb pustyni, gdzie do dzisiaj w obozach dla uchodźców Ŝyje ok. 100 tys. ludzi, którzy nie uznają zwierzchności Maroka. Od 1991 r. napiętą sytuację stabilizują siły pokojowe ONZ. Misja katolicka w Laayoune to jedyny czynny kościół w całym kraju. NajbliŜsza wspólnota chrześcijańska znajduje się ponad 500 km stąd, w Agadir (Maroko). Wspólnota oblacka, którą tworzymy na tej ziemi, to oprócz mnie 3 Hiszpanów, z których jeden jest Prefektem Apostolskim tego terytorium. Sahara Zachodnia jest bardzo specyficzną misją. To raczej misja obecności Kościoła w świecie islamu. Jednym z celów naszego pobytu tutaj ma być dialog z wyznawcami Allaha. W sytuacji, gdy jakakolwiek działalność ewangelizacyjna jest zabroniona, taki dialog, Ŝycie blisko tych ludzi, staje się jedynym sposobem dawania świadectwa Chrystusowi. Kult chrześcijański nie jest zabroniony. I sprawujemy ten kult z tą „małą trzódką” chrześcijan. W niedzielnej Eucharystii w języku hiszpańskim i angielskim uczestniczy zawsze kilkanaście osób z ONZ, kilku Hiszpanów, czasem jacyś turyści z Europy przemierzający trasę rajdu ParyŜ-Dakar, niekiedy przez uchylone drzwi zajrzy ciekawie jakiś wyznawca Allaha... Na codziennej Eucharystii natomiast bywa tylko jedna kobieta, Etiopka z ONZ. To dziwne uczucie sprawować Eucharystię ze świadomością, Ŝe to jedyna Msza św. na powierzchni tysięcy kilometrów. Tak, oczywiście w wielkim skrócie, wygląda działalność Misjonarzy Oblatów M.N. na zachodnich krańcach Sahary. Dla mnie jest to świat nowy i zupełnie obcy, którego muszę się uczyć „od podstaw”: język, kultura, zwyczaje, klimat. Codziennie o 4:30 rano budzi mnie głos muezina z meczetu na sąsiedniej ulicy wzywający do modlitwy. I później powtarza się to jeszcze 4 razy w ciągu dnia. Biorę wtedy do ręki brewiarz lub róŜaniec i modlę się razem z nimi, głosząc chwałę Boga i prosząc za ten lud, do którego zostałem posłany. Kończąc te parę słów pragnę gorąco pozdrowić wszystkich czytelników „Misyjnych Dróg” oraz prosić o modlitwę w intencji tej misji i ludzi, którzy nie przyjęli Chrystusowej Ewangelii. Niech ta modlitwa będzie wyrazem naszej wspólnej troski o dzieło misyjne Kościoła. Łuszczki Sebastian OMI