Pobierz w PDF! - Parafia Św. Kazimierza Królewicza
Transkrypt
Pobierz w PDF! - Parafia Św. Kazimierza Królewicza
3 ( 62) M ARZE C 2 0 1 6 U Ś W I ĘTE G O KAZI M I E RZA WIADOMOŚCI PARAFIALNE Bierzmowanie, 03.03.2016 GALERIA zdj ęcia: Rafał Schmidt 2 U ŚWIĘTEGO KAZIMIERZA 3 (62) 2016 SŁOWO OD REDAKCJI Drodzy Czytelnicy! Joanna Rucka Wielki Post, który obecnie przeżywamy, to czas duchowego przygotowania się do najważniejszego święta w życiu każdego chrześcijanina – Zmartwychwstania Jezusa Chrystusa. Za nami już ponad połowa tej drogi – jesteśmy po kilkudniowych rekolekcjach, uczestniczyliśmy kilkukrotnie w nabożeństwach Gorzkich Żali i Drogi Krzyżowej. Ilu z nas podjęło wielkopostne postanowienia czy wyrzeczenia? Czy moje uczynki, które staram się teraz szczególnie pełnić, starają się być odpowiedzią miłości na miłość, o którą woła Jezus, czy są jedynie jednym z elementów codzienności wypełnianych z poczucia obowiązku? Półmetek, na którym się znaleźliśmy, to dobry czas by jeszcze raz zastanowić się nad znaczeniem Wielkiego Postu w naszym życiu. W tym celu oddajemy w Wasze ręce nowy, marcowy numer gazetki parafialnej, której lektura, mamy nadzieję, pomoże w jeszcze lepszym przygotowaniu się do Wielkanocy. Z radością witamy w redakcji naszą nową koleżankę, Marcelinę Cieślak, która w tym numerze podzieli się z nami wiedzą na temat tradycji Wielkanocnych w innych krajach. Pragniemy także poinformować, że w tym miesiącu, w Niedzielę Palmową, ukaże się numer specjalny naszego czasopisma, w którym znajdą się krótkie opisy i rozważania poszczególnych dni Triduum Paschalnego oraz Niedzieli Wielkanocnej. Zapraszamy do lektury! „U ŚWIĘTEGO KAZIMIERZA” - Gazetka parafii p.w. św. Kazimierza Królewicza we Wrocławiu-Zgorzelisku ZESPÓŁ REDAKCYJNY: Ks. Maciej Krupa – asystent kościelny; Mariusz Kłak - redaktor naczelny; Marcelina Cieślak; Jan Dal; Joanna Rucka, Łukasz Rucki; Wioletta Seredyńska; Ryszard Seredyński; Piotr Surowiecki Zuzanna Zielińska, Kinga Żak Adres Redakcji: ul. Litewska 1, 51-354 Wrocław, e-mail: [email protected]" Wszystkich chętnych do współtworzenia naszego pisma prosimy o kontakt z Redakcją - tel. kom. 607 324 063. Ofiary na potrzeby Parafii można wpłacać na konto ; 72 2030 0045 1110 0000 0217 U ŚWIĘTEGO KAZIMIERZA 3 (62) 2016 : 3 WSPÓŁCZESNA DROGA KRZYŻOWA W kaliskiej katedrze pojawiła się nietypowa Droga Krzyżowa - czternaście stacji męki współczesnych chrześcijan, którzy w czternastu krajach na świecie do dziś ponoszą męczeńską śmierć za wiarę. Akcja ta została zatytułowana Droga Krzyżowa Kościoła prześladowanego. Na czternastu dużych pla- katach przedstawiono Chiny, Wietnam, Koreę Północną, Indie, Pakistan, Birmę, Afganistan, Irak, Iran, Arabię Saudyjską, Sudan, Erytreę, Egipt i Izrael. To tylko czternaście z około siedemdziesięciu pięciu krajów na świecie, w których prześladowani są chrześcijanie. Na jednym z plakatów można było przeczytać, że za wiarę w Jezusa Chrystusa ginie rocznie 170 tys. chrześcijan, a aż 20 milionów jest prześladowanych. Poniżej można zapoznać się z realiami życia chrześcijan według osób, które stworzyły to zestawienie nietypowych stacji Drogi Krzyżowej. Chiny, Wietnam, Korea Północna W tych krajach dominuje ateizm, choć w niektórych środowiskach trwa wyznawanie religii tradycyjnych. Tu chrześcijanie stanowią 3-8% społeczeństwa. W Chinach, państwie komunistycznym o olbrzymim rygorze i wszechobecnej cenzurze, w więzieniach, aresztach domowych i obozach pracy znajduje się prawie 25 tys. chrześcijan, torturowanych, poddawanych tzw. praniu mózgu . W Wietnamie, również państwie komunistycznym, chrześcijanie są wysiedlani, aresztowani, brutalnie bici, a nawet zabijani. Na Drodze Krzyżowej czytamy, że chrześcijanki w Chinach są 4 zmuszane do aborcji, nawet w ósmym, czy dziewiątym miesiącu ciąży. Mimo tych olbrzymich represji, Kościół w Chinach rozwija się. Odnotowuje się około 100 tys. nawróceń rocznie. W najgorszej sytuacji na Dalekim Wschodzie znajdują się chrześcijanie w Korei Północnej. Są w ogromnych ilościach zagazowywani w obozach koncentracyjnych. Oblicza się, że od lat 50. zginęło w ten sposób około 300 tys. wyznawców Chrystusa. Indie, Birma W Indiach dominuje hinduizm, a w Birmie buddyzm. Te religie mają ze sobą wiele wspólnego. Fanatycy z Indii zamordowali pół tysiąca katolików i protestantów, a okaleczyli ich prawie 180 tys. Prześladowani są bici, kobiety gwałcone, a kapłani paleni żywcem. W Birmie z kolei pojawił się pomysł wykorzystania chrześcijan zamiast ich zabijania. Kobiety i dzieci wyruszają z mężczyznami na wojny, aby nosić dla nich broń. Bliski Wschód i państwa północnej Afryki Na Bliskim Wschodzie i w Afryce dominuje islam, którego wyznawcy stanowią 95-99% ludności znajdujących się tam krajów. Przepisy związane z religią są bardzo surowe, na przykład w Pakistanie kodeks karny przewiduje karę śmierci za obrażenie Mahometa. W Arabii Saudyjskiej konfiskowane są przedmioty związane z kultem chrześcijańskim, na przykład różańce. Procesje, odprawianie Mszy Świętej czy noszenie ze sobą Biblii są zakazane. Zmiana religii z islamu na jakąkolwiek inną jest zabroniona, konwertyci zabija- ni, a przed śmiercią często biczowani i torturowani. Policja włamuje się do ich domów. Podobna sytuacja panuje w Iraku, gdzie islamscy fanatycy nachodzą chrześcijan w ich miejscach zamieszkania, zabijają mężczyzn, a wdowy po nich biorą za żony. W Iranie chrześcijanki muszą nosić takie same stroje, jak muzułmanki. Na plakatach Drogi Krzyżowej przy opisie losu pokrzywdzonych kobiet widnieje numer VIII - to stacja zatytułowana Jezus pociesza płaczące niewiasty. W Erytrei chrześcijanie są więzieni w metalowych kontenerach, które za dnia bardzo mocno się nagrzewają. W sąsiadującym z Erytreą Sudanie jest dużo gorzej. Chrześcijanie są zabijani, a ich dzieci zmuszane do prostytucji i pracy ponad siły. Zamieszkujący Egipt wyznawcy Chrystusa muszą liczyć się z możliwością uwięzienia. Są torturowani, poddawani elektrowstrząsom i podciągani na metalowych linach pod sufit, gdzie wiszą przez wiele godzin. W najlepszym wypadku są tylko zwalniani z pracy ze względu na swoje wyznanie. Podobna dyskryminacja pojawia się w Izraelu, gdzie chrześcijanie stanowią tylko 1,5% społeczeństwa. Tak naprawdę niewiele wiemy Na plakatach można znaleźć przekazy na temat prześladowania Kościoła w wymienionych wyżej czternastu krajach. Z pewnością nie wszystkie dane są kompletne ze względu na to, że nie mamy dostępu do wielu informacji w krajach tak zamkniętych na kontakt z Europą, jak kraje arabskie czy komunistyczne. Zuzanna Zielińska U ŚWIĘTEGO KAZIMIERZA 3 (62) 2016 JÓZEF Z NAZARETU 19 marca obchodzimy uroczystość Świętego Józefa. Co wiemy o Człowieku, który został wybrany, by być Opiekunem Boga-Człowieka? Jakie cechy zadecydowały, że właśnie Jemu powierzono ochronę i wychowanie Odkupiciela? Co mówi o Nim Pismo Święte? Wzmianki, dotyczące Józefa z Nazaretu są w Ewangeliach skąpe i kończą się opisem odnalezienia Jezusa w świątyni. Pewne informacje o Józefie podają także apokryfy. Co z nich wynika? Józef pochodził z rodu króla Dawida, z pokolenia Judy. Według tradycji, Ewangelista św. Mateusz podaje w 1 rozdziale swojej Ewangelii Jego rodowód. Imię Józef oznacza „niech Bóg przymnoży” i związane jest z postacią Józefa, syna Patriarchy Jakuba. Z zawodu był cieślą, mieszkającym w miasteczku Nazaret, w Galilei. Tradycja zgodnie twierdzi, iż był znacznie starszy od Maryi, lat od 33 do 80. Wydaje się, iż można odrzucić górną granicę – czy starzec nadaje się na opiekuna małego dziecka, czy potrafi go obronić, zapewnić utrzymanie? Znacznie bardziej prawdopodobne, iż był mężczyzną w sile wieku, o ustabilizowanej sytuacji życiowej. Wiele przemawia za tym, że był wdowcem z gromadką małych dzieci, dla których szukał nowej matki. To chyba najlepiej tłumaczyłoby występowanie w Ewangeliach „braci i sióstr” Pańskich. Jako cechę wyróżniającą Józefa z Nazaretu Ewangelia podaje iż był to „mąż sprawiedliwy”. Sprawiedliwość kojarzy się z obiektywizmem, bezstronnością, rozważaniem „za” i „przeciw”. Tłumaczenie Nowego Testamentu, które posiadam, podaje „był mężem prawym”. To z kolei kojarzy się z rycerskością, wrażliwością, szlachetnością, szacunkiem dla drugiego człowieka. Ewangelia podaje to określenie w połączeniu z faktem zorientowania się Józefa, iż Maryja jest brzemienna – nie z nim – mężem. Spróbujmy postawić się w jego po- łożeniu. Pierwsza myśl – zdrada. Jak musiało go to zranić! Zgodnie z prawem żydowskim mógłby Maryję ukamienować, przy pełnej aprobacie społecznej. On jednak chce Ją „potajemnie oddalić” – zapewniając Jej w ten sposób ochronę i oszczędzając upokorzeń. Dopiero widzenie senne anioła wyjaśnia sytuację. Wtedy podejmuje się zadania, jakie nie stanęło nigdy przed żadnym człowiekiem – stać się ziemskim ojcem Boga-Człowieka. A to oznacza – być wzorcem, przekazać Mu wiarę, tradycję żydowską, ale także – nauczyć szacunku dla ludzi, przekazać tajniki zawodu, uformować człowieka. Jak nieprawdopodobna była to odpowiedzialność – wie każdy ojciec. A przecież mógł umyć ręce, powiedzieć „Panie, nie jestem godzien, wybierz lepszego”. Józef – z całą pokorą - bierze na siebie to zadanie, świadom swoich ograniczeń i odpowiedzialności – zawierzając Bogu. Jako mężczyzna bierze na siebie jeszcze jedno brzemię. Małżeństwo oznacza codzienną bliskość poślubionej kobiety, we dnie i w nocy. Nawet biorąc pod uwagę dużą różnicę wieku – Maryja prawdopodobnie lat 15, Józef – 33 – 40 – jak trudne dla Józefa musiało być zachowanie wstrzemięzliwości! Być blisko kochanej, atrakcyjnej kobiety, mieć ją na wyciągnięcie ręki, odczuwać naturalne męskie potrzeby – i powstrzymać się od zbliżenia przez kilkanaście, a może kilkadziesiąt lat – musiało być ciężarem trudnym do udźwignięcia – a przecież i na to się pokornie zgadza. Ewangelie nie zanotowały żadnej wypowiedzi Józefa - towarzyszy On milcząco Dziecięciu… A przecież jest obecny i odgrywa U ŚWIĘTEGO KAZIMIERZA 3 (62) 2016 pierwszoplanową rolę w podróży do Betlejem, troszcząc się o potrzeby brzemiennej Maryi, szukając schronienia, prawdopodobnie – odbierając także poród. Potem – zapewniając przez około dwóch lat utrzymanie Świętej Rodziny w Betlejem, ochraniając Matkę i Dziecko podczas ucieczki do Egiptu oraz podczas pobytu w Egipcie. Wreszcie – zapewniając byt Rodzinie podczas pobytu w Betlejem. To On składa ofiarę wykupną podczas ofiarowania w świątyni, obrzezania, nadaje Dziecku imię Jezus. Wreszcie – wraz z Matką przez trzy dni szuka dwunastoletniego Jezusa w świątecznej Jerozolimie. Czy nie zabolały go słowa Syna: „Cóż jest, żeście Mnie szukali?”. Ze słów Ewangelii „I poszedł z nimi i przyszedł do Nazaretu, a był im poddany.” wynika, że żył jeszcze jakiś czas. Nie wiadomo kiedy cicho znika z życia Jezusa i Jego Matki. Kościół otacza Go czcią od wieków, jako Oblubieńca Maryi i Opiekuna Boga-Człowieka. Imię Józef często obierane było i jest na chrzcie świętym, z nadzieją, by dziecko otrzymujące to święte imię, otrzymało także cechy Jego charakteru – dobrego ojca, dobrego pracownika, wzoru życia i szlachetności. Jest patronem pierwszego Proboszcza naszej Parafii, księdza prałata Józefa Lenarta i obecnego rządcy diecezji, arcybiskupa Józefa Kupnego, którym składam serdeczne życzenia Imieninowe. Zaś jako ojciec błagam Go: „Święty Józefie, módl się za nami”. Jan Dal 5 UŚWIĘCAJĄCE PRASOWANIE Czy można zostać świętą dzięki prasowaniu, albo szydełkowaniu? Jakie postanowienia wielkopostne będą dla nas faktycznie dobre? I po co w ogóle je robić? Przy okazji spowiedzi Ostatnio korzystałam z sakramentu pokuty. Tym razem, już w ramach rozmowy „po”, usłyszałam taką historię: Do patriarchy przychodzi babuszka i pyta: „Odmawiam taką i taką i taką i jeszcze taką modlitwę. Co mam jeszcze zrobić, żeby być święta?” „A co ty, babuszko, najbardziej lubisz robić?” „Najbardziej? Szydełkować!” „To codziennie zapal świeczkę przed obrazem, usiądź sobie i poszydełkuj tak z 10 minut z Panem Jezusem. Ale nie więcej, żebyś nie przeholowała!” Jak zatem dążyć do świętości? Tak po prostu. W naszych codziennych zobowiązaniach. W tym wszystkim, co wynika z naszego stanu(małżeńskiego/ rodzicielskiego/ zakonnego), w rzetelnym wykonywaniu powierzonej nam pracy. Bo co znaczy być świętym? Być w bliskiej przyjaźni, w ogromnej bliskości z Panem Bogiem. A to może się dokonać tylko, gdy będziemy uświęcać naszą codzienność. Nie potrzebujemy do tego nic nadzwyczajnego. Wystarczy, byśmy do każdej naszej czynności wprowadzali Boga. ma ona zastąpić czytania Pisma Świętego, ani adoracji. Może być jednak znakomitym początkiem rozmowy z Bogiem. Polega ona na modlitwie tymi zwykłymi, powtarzającymi się codziennie czynnościami. Może brzmieć na przykład tak: „Panie Jezu, piorę właśnie ubrania mojej rodziny. Proszę Cię Ty oczyść nasze serca ze wszystkiego, co nas od Ciebie oddala. Upierz je i wybiel, by były czyste jak śnieg. Panie, gotuję zupę, by moje dzieci miały co zjeść, jak wrócą ze szkoły. Ty jednak nakarm ich dusze. Pomóż mi, bym karmiła siebie i całą moją rodzinę Twoim Słowem. Dziękuję Ci, że mogę prasować koszule mojego męża. Spraw, by nasza miłość była coraz gorętsza, tak by usunęła wszelkie zagniecenia w naszej wzajemnej relacji.” Po co tak się modlić? By te wszystkie czynności, które nie mają końca i które musimy powtarzać ciągle na nowo nabierały dodatkowego sensu. Dzięki temu po pierwsze powierzam moją codzienną pracę Bogu i nią właśnie Jego wychwalam. A po drugie nadaję jej większy sens. Zanurzam moich bliskich w Bożej Miłości i na nich jeszcze spływają dzięki takiej modlitwie niezliczone dobrodziejstwa. Odśwież mnie, jak te ubrania Czasem zapracowane mamy narzekają na brak czasu na modlitwę. Jak tu znaleźć czas na rozmowę z Bogiem, gdy trzeba uprać, uprasować, ugotować, przebrać, przewinąć, nakarmić… a jeszcze większość z nas do tego pracuje zawodowo. Przecież, gdy wreszcie możemy usiąść spokojnie, to powieki same się zamykają i dobrze, jeśli zdążymy pomyśleć: „Niech Cię nawet sen nasz chwali!” Więcej szydełkowej modlitwy Nie wiem, czy już się z Wami Jakiś czas temu przeczytałam dzieliłam moim sposobem na szyo pewnym sposobie modlitwy. Nie dełkowanie. Oprócz tego, że jest to 6 moje hobby, to chciałam jakoś nadać mu taką wartość duchową. A ponieważ najczęściej szydełkuję coś dla kogoś, to zaczęłam modlić się przy okazji za te osoby, które planowałam obdarować. Zazwyczaj nie jest to żadna „formalna” modlitwa. Raczej luźna rozmowa z Bogiem o tych osobach. Czasem opowiadam Panu o życiu danego człowieka, czasem dziękuję Mu za niego i za to, co wnosi w moje życie. Dzięki temu prezent, który otrzyma nie jest tylko jakimś ładnym drobiazgiem, ale ma dodatkową wartość duchową. Mogę w ten sposób konkretnie pomagać różnych osobom. Ale co więcej, pomagam w tym samej sobie. Bo chyba to ja najwięcej na tym korzystam. Dzięki bowiem realizowaniu mojej pasji przebywam też w stałej obecności z moim Zbawicielem. A już ta Obecność uświęca moje życie. Nowe Życie Niedługo świętować będziemy Zmartwychwstanie Pana Jezusa. Największe, najważniejsze święto. Trzeba się do niego przygotować. Dobre postanowienia wielkopostne, to jeden ze sposobów na to przygotowanie. Warto, by tak to postanowienie dotykało mojego życia, by miało okazję je przemieniać, uświęcać. Zwłaszcza w ten zwykłej, szarej codzienności. Tak więc, Kochani, do dzieła! Uświęcajmy zwykłą codzienność i nadawajmy jej przy tym Bożego blasku! Aż z chęcią poprasowałabym kilka ubrań ;) Kinga Żak U ŚWIĘTEGO KAZIMIERZA 3 (62) 2016 NIE DLA SIEBIE, ALE DLA BRACI MOICH "Jeśliby ktoś posiadał majętność tego świata i widział, że brat jego cierpi niedostatek, a zamknął przed nim swe serce, jak może trwać w nim miłość Boga? Dzieci, nie miłujmy słowem i językiem, ale czynem i prawdą! Po tym poznamy, że jesteśmy z prawdy, i uspokoimy przed Nim nasze serce." [1J 3, 17-19] tych. Lecz nadal potrzeby podopiecznych organizacji pożytku publicznego to studnie bez dna. Wszyscy wiemy, jak działa nasz system podatkowy i ubezpieczeń społecznych. Ile my, na co dzień zdrowi ludzie, musimy czekać na lekarza, na rehabilitację, dodatkowe badania. A chore, niepełnosprawne dzieci? I czy tak musi być? Wg raportu Stowarzyszenia Klon/Jawor za rok 2015 w Polsce zarejestrowanych jest 17 tys. fundacji oraz 86 tys. stowarzyszeń. Aktywnych wśród nich jest około 70 tys. Niemal połowa z nich opiera się wyłącznie na pracy społecznej. O potrzebie takiej pracy chyba nie muszę wspominać. Dla nas, chrześcijan, takie aspekty życia jak pomoc drugiemu człowiekowi, praca dla niego, częstokroć poświęcenie się, powinny być na porządku dziennym. Tak normalne jak to, że żyjemy i oddychamy. Rok rocznie około 12 mln Polaków korzysta z prawa do przekazania 1% na rzecz wybranej organizacji pożytku publicznego. Tych organizacji jest w Polsce około 8 000. Liczba osób, które decydują się na ten krok rośnie systematycznie od roku 2004, gdy taka możliwość została wprowadzona w naszym systemie podatkowym. W 2014 roku, po dziesięciu latach funkcjonowania, mechanizm przekazywania 1% podatku zapewnił organizacjom pożytku publicznego ponad 500 mln zło- ście. I dzięki temu mam pewność i wiem, komu zostanie przekazana nasza pomoc. O historii części dzieci można przeczytać na naszej stronie internetowej: www.salutaris.wroclaw.pl Jednym z naszych podopiecznych jest syn Andrzeja Herbusia, mieszkającego od dziecka w naszej parafii wieloletniego ministranta i lektora, człowieka, którego bardzo szanuję. Od kilku lat śpiewamy razem w naszym parafialnym zespole wokalnym. Gdy tylko dowiedziałam się, że jego syn Julian Herbuś, dziś półtoraroczny szkrab, urodzi się z rozszczepem warg i podniebienia, od razu postanowiłam coś zrobić. Żeby mały miał łatwiejszy dostęp do operacji, badań, rehabilitacji. Żeby rodzice mogli mu kupić potrzebne leki. Żeby można mu było zabezpieczyć Stowarzyszenie SALUTARIS, przyszłość. które prowadzę wraz z moją przyjaciółką, jest niewielką organizacją Nie dla siebie, lecz dla tych napożytku publicznego. Skupia szych braci najmniejszych, proszę w swoich szeregach ludzi, którzy o pamięć przy wypełnianiu PITchcą nieść pomoc innym, ale też ów: i często sami tej pomocy potrzebują. Członkami Stowarzyszenia są Stowarzyszenie SALUTARIS głównie rodzice dzieci, które są na- ul. Ruska 39 szymi podopiecznymi. 50-079 Wrocław Podstawowym powodem zało- KRS: 0000315678 żenia Stowarzyszenia była chęć po- www.salutaris.wroclaw.pl mocy naszym dwóm koleżankom z klasy ze szkoły podstawowej. „Nie zapominajcie o dobroW krótkim czasie okazało się, że czynności i wzajemnej więzi, wokół nas sporo naszych znajo- gdyż cieszy się Bóg takimi ofiaramych ma chore lub niepełnospraw- mi.” [Hbr 13,16] ne dzieci. Grono naszych podopiecznych stale się powiększa. Na dzień dzisiejszy 10 podopiecznych jest „aktywnych”, tzn. na nich zbieramy fundusze, ich roWioletta dziny i znajomi zabiegają o 1%. Seredyńska Wszystkich rodziców znam osobi- U ŚWIĘTEGO KAZIMIERZA 3 (62) 2016 7 MODLITWA JEZUSOWA CZ. 2/4 W naszej drodze do wyjaśnienia czym jest monumentalna pięciotomowa Filokalia, którą przez kilka następnych lat będą wydawać Benedyktyni tynieccy znaleźliśmy się na pustyni egipskiej pod koniec IV wieku. Młody Jan Kasjan otrzymał od abba Izaaka metodę modlitwy polegającą na powtarzaniu krótkiego fragmentu z Psalmów: Boże, wejrzyj ku wspomożeniu memu; Panie, pospiesz ku ratunkowi memu! Nazwaliśmy tę metodę modlitwą monologiczną, czyli modlitwą jednego słowa (zdania). Wczujmy się teraz w ducha pustyni i zobaczmy, o co chodzi z tą formą modlitwy kontemplacyjnej… W stronę głębokiej modlitwy Bywa tak, że rozmowę z Bogiem traktujemy tak jak starożytny poganin ofiarę dla bóstwa, którą trzeba złożyć żeby uzyskać łaskę. Wiadomo, że jak ktoś złożył dwie owieczki, to bóg spojrzy przychylniej niż na kogoś, kto ofiarował tylko jedną. Kiedy, na przykład, babcia ma się pomodlić różańcem za trzech wnuczków, to jeśli odmówi dziesiątkę, to wypada 3 i 1/3 zdrowaśki na osobę. Ale jak odmówi dwie dziesiątki, to wyjdzie 6 i 2/3 czyli więcej, czyli więcej łaski, więc modlitwa będzie skuteczniejsza. Tymczasem trzeba z tego wyrosnąć i zacząć spotykać Boga jako żywą osobę w relacji Miłości. Nie chodzi o to, że wszystkie modlitwy prośby są niewłaściwe, ale o to, w rozwoju relacji z drugą osobą coraz więcej czasu powinno wypełniać głębokie po prostu bycie w swojej obecności. bienie – wszystko jest zawarte i skondensowane w jednym akcie. Nie staramy się nic robić, raczej słuchać, otwierać się. W ten sposób rodzi się modlitwa wewnętrzna. I jest rzeczywiście modlitwą nieustanną, o której pisaliśmy miesiąc temu. Oprócz bowiem właściwych modlitw w osobnym czasie, możemy każdą czynność dnia zmienić w modlitwę. Powtarzaną formułę można odmawiać podczas domowych czynności, przy myciu naczyń, jadąc autobusem. Z czasem staje się ona tak naturalna, że nie przeszkadza. Święty Augustyn nazwał praktykę mnichów „aktami strzelistymi”, ponieważ formuły są jak strzały, które lecą prosto i szybko do Nieba. Ta praktyka pozwala nam kierować się w każdej chwili życia na Bożą obecność. W tradycji hezychastycznej nazywano to pamięcią o Bogu (mneme tou Theou) . Być w chwili obecnej Praktykowanie Bożej Obecności Największym problemem są I taki właśnie jest cel monolo- rozproszenia. Kiedy próbujemy się gii. Prośba, żal za grzechy, uwiel- skupić, po pewnym czasie odkry8 wamy, że „odpłynęliśmy”, że zaczęliśmy o czymś myśleć i że to nas „porwało”, odrywając od skupienia na Bogu. W momencie takiego „przebłysku”, uświadomienia, zaczyna się w nas z kolei wielkie pobudzenie – poczucie winy, refleksja o metodzie, pragnienie powrócenia do modlitwy itp. Ale w ten sposób raczej oddalamy się od celu. Doskonale opisał to Jan Kasjan. Kiedy przyszedł wraz z przyjacielem prosić abba Izaaka o wskazówki, przedstawił swój problem tak: Zechciej więc wskazać naszej pamięci taką formułę modlitwy, która pozwoliłaby nam zwracać się do Boga i ciągle przy Nim trwać. Chcielibyśmy ją mieć zawsze przed oczyma, aby natychmiast, gdy zauważymy jakieś rozproszenie, móc do niej wrócić i kontynuować przerwane rozmyślanie bez zbędnego błądzenia i trudów poszukiwania. Zdarza się bowiem, że kiedy odbiegniemy myślą od kontemplacji i powoli dochodzimy do siebie jakby zbudzeni z głębokiego snu, zaczynamy od razu szukać czegoś, co pozwoliłoby nam odnaleźć zagubiony wątek. To poszukiwanie jest jednak kolejną stratą czasu, często więc zapominamy o naszym zamiarze powrotu do kontemplacji, trwoniąc ledwie osiągnięte skupienie serca. Nie ulega wątpliwości, że dzieje się tak dlatego, ponieważ brak nam jakiejś ściśle określonej formuły, którą zawsze moglibyśmy mieć w pogotowiu (…). Niestety, nieznajomość takiej formuły i powstałe stąd trudności, są dla umysłu ciągłą przeszkodą, U ŚWIĘTEGO KAZIMIERZA 3 (62) 2016 błąka się jak pijany tu i tam, a jeśli już czasem (…) napotka na coś wzniosłego, nie jest w stanie na tym się skupić, ponieważ ulegając ciągle nowym bodźcom, nie potrafi wywoływać dobrych myśli ani ich w sobie zatrzymać. Wydaje się, że te słowa odnoszą się tylko do czasu cichej modlitwy w domu. Ale prawda jest taka, że rozproszeni jesteśmy często we wszystkim, co robimy. Być może wiele czynności wykonujemy będąc myślami gdzie indziej. W pracy myślimy o domu, a w domu o pracy. W ten sposób nigdy nie jesteśmy naprawdę obecni w danej chwili. A przez to nie możemy być również otwarci na Boga w chwili obecnej. Dlatego, paradoksalnie, modlitwa nieustanna sprzyja pracy a praca modlitwie, jeśli tylko zaczerpniemy z duchowości pustyni. Takie życie w Bożej obecności jest również bardzo skutecznym ćwiczeniem ascetycznym i drogą oczyszczenie. Jednym z ważnych pojęć z pustyni jest tak zwana straż serca. Przecież, kiedy cały czas staramy się stać w Obliczu ukochanego Boga, to nawet, kiedy przyjdą pokusy czy słabości, nie musimy się męczyć, a wystarczy, że wyciągniemy ramiona, jak dzieci, ufnie wobec Ojca, który nas obroni. Co nie znaczy, że zawsze będzie łatwo. Bo największą pokusą będzie ta, żeby odwrócić wzrok od Boga. Wyciszenie i uważność Mnisi łączyli pojęcie modlitwy (gr. proseuche) oraz uwagi (gr. prosoche) zwracając uwagę na podobne brzmienie wyrazów. Pokazywali w ten sposób, jak ważna dla modlitwy jest skupiona uwaga. Równoważnym pojęciem była czujność (gr. nepsis). To miało z kolei prowadzić do wewnętrznego wyciszenia zwanego po grecku hezychią – stąd potem nazwa duchowości – hezychazm. Nie chodzi jednak o ja- kieś wyciszenie samo dla siebie, ale o odrzucenie natłoku myśli, pokus, pożądań, które mogłyby dzielić nas od Boga, po to, aby skierować się całym do Niego. Praktyka Przede wszystkim modlitwę monologiczną możemy praktykować na dwa sposoby. Po pierwsze można wyznaczyć sobie dwa okresy w ciągu dnia, od 20 do 30 minut, na przykład rano i po południu. Siadamy wtedy i powtarzamy formułę przez czas trwania naszej medytacji. Drugim sposobem jest opisane już powtarzanie słowa modlitewnego w czasie czynności w ciągu dnia. Oczywiście oba te sposoby się nie wykluczają. Pewną pomocą może być sznurek modlitewny, w prawosławnej tradycji nazywany czotką lub komboskionem. My znamy tzw. różaniec (choć właściwie jest to nazwa modlitwy; sznurek z paciorkami to koronka) i jest on przystosowany do modlitwy różańcowej. Ma podział na dziesiątki, wyróżnione „ojczenasze” itp. Natomiast czotka jest przy pierwszym kontakcie nieco dziwna dla katolików – płócienne paciorki wyplecione gęsto obok siebie, a na dole pod krzyżykiem wisi jakby miotełka. Tymczasem, ponieważ w Modlitwie Jezusowej odmawia się bez podziału na dziesiątki i tajemnice, to i sama czotka ma np. sto węzełków. U ŚWIĘTEGO KAZIMIERZA 3 (62) 2016 To wszystko wydaje się proste – bo instrukcja nie jest skomplikowana. Ale jeśli zasiądziemy do kontemplacji, odkryjemy jak trudno jest wysiedzieć, jak trudno trwać w skupieniu na jednym. Oraz jak trudno utrzymać codzienną dyscyplinę. Na szczęście w modlitwie nie chodzi o osiągnięcie jakiejś sprawności. Chodzi wręcz o bezinteresowne tracenie czasu dla Boga. Jaką wybrać formułę Abba Izaak proponował fragment z Psalmów, pokazując jak bardzo jest on głęboki i uniwersalny. Możemy jednak poddać się natchnieniom Ducha i wybrać z Biblii, co tylko wyda nam się sprzyjać zbliżeniu do Boga. Pierwsza część „zdrowaśki” może być taką formułą, zwłaszcza jeżeli staropolskie zdrowaś zastąpimy dosłownym tłumaczeniem z greki: Raduj się, Maryjo, łaski pełna, Pan z Tobą… Możemy wołać Abba; Abba, Ojcze; Kocham Cię; Panie, Boże. Możemy też zwrócić się do Tego, który jest pierwszym i najważniejszym nauczycielem modlitwy – a właściwie jest jedynym, który się modli – my tylko włączamy się w Jego modlitwę do Ojca – do Jezusa Chrystusa. Możemy wołać do Niego po prostu Jezu! Możemy skorzystać z wołania zapisanego w Ewangeliach: Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną! Ale to prowadzi nas dalej, od osad mnichów do prastarego klasztoru założonego pod Górą Synaj, na której Bóg objawił Mojżeszowi swoje Imię. Stąd też cześć dla Imienia Jezusa sprawi, że monologiczna modlitwa ojców pustyni stanie się właściwą Modlitwą Jezusową… Wojciech Rucki 9 SKRZYDŁA OD FRANCISZKA Rozmawiamy z naszym byłym wikarym, a obecnie dyrektorem Caritas Archidiecezji Wrocławskiej, ks. Dariuszem Amrogowiczem. Piotr Surowiecki: Czy pamięta ksiądz jeszcze parafię św. Kazimierza? ks. Dariusz Amrogowicz: Trochę lat już minęło. Co prawda były to tylko dwa lata, ale myślę, że dość intensywne: współpraca z grupami, młodzieżą, z ministrantami i lektorami, do tego różne uroczystości... także pamiętam i dobrze wspominam. - My również. Jak pomaga wrocławska Caritas? - Wachlarz różnych sfer, w których Caritas podejmuje działania na rzecz drugiego człowieka jest przeogromny. Można powiedzieć od dzieciństwa aż po sędziwy wiek. Zaczynając od dzieciństwa: Prowadzimy szkołę podstawową w Kotowicach, prawie 100 uczniów. Caritas prowadzi medycynę szkolną - kilka tys. uczniów jest objętych opieką pielęgniarek pracujących w strukturach Caritas. W ramach medycyny środowiskowej położne odwiedzają także noworodki. Prowadzimy dom dziecka w Kątach Wrocławskich, Specjalny Ośrodek Szkolno – Wychowawczy w Dobroszycach, wyspecjalizowany w trudnych przypadkach. Organizujemy kolonie i zimowiska dla dzieci i młodzieży. Prowadzimy Warsztaty Terapii Zajęciowej dla młodzieży, która ma różnego rodzaju dysfunkcje związane ze zdrowiem, a przez 10 te warsztaty może się realizować. Bierze w nich udział ponad 100 osób w Henrykowie, Małkowicach i Dobroszycach. Prowadzimy Domy Opieki nazywane Domami Pomocy Społecznej: w Hen rykowie ok. 70 podopiecznych, w Malczycach 40 i w Dobroszycach ze specjalną opieką, również ok. 40 podopiecznych. Caritas prowadzi także Zakład Opiekuńczo Pielęgnacyjny w Małkowicach - 70 łóżek dla ludzi, którzy są niesamodzielni i wymagają całodobowej opieki lekarskiej i pielęgniarskiej, a taka opieka przekracza możliwości domowników. Mamy rehabilitację w Henrykowie i Małkowicach. Mamy także hospicujum domowe, które zasięg się rozciąga od Środy Śląskiej, przez Kąty Wrocławskie, Oławę, Strzelin po Ziębice. - Domowe? - Osoba chora, pozostaje w domu, a lekarz i pielęgniarki z Caritau przyjeżdżają do niej, odbywają konsultacje, udzielają rodzinie rad jak takim pacjentem się opiekować, jak z nim rozmawiać, bo jest to także wsparcie psychologiczne, wsparcie duchowe. Z jednej strony pacjent może liczyć na fachową opiekę, a z drugiej przebywa w środowisku przyjaznym dla niego, więc łatwiej i spokojniej przechodzi okres opieki medycznej. - A jeszcze tu przy biurze widziałem łaźnie? - Tak, zajmujemy się także ludźmi bezdomnymi, bardzo ubogimi. Polega to przede wszystkim na jadłodajniach. Jedna jadłodajnia jest na ul. Słowiańskiej we Wrocławiu, korzysta z niej codziennie ok. 500 osób, druga w Oławie - ok. 100 osób. Codziennie od poniedziałku do soboty, mogą otrzymać gorący posiłek razem z chlebem. Zawsze jest też słodka bułka, dzięki ogromnej życzliwości producentów pieczywa, którzy za symboliczne opłaty przekazują jakieś słodkości. A łaźnia jest w samym biurze, tutaj na dole, na Katedralnej 7, gdzie za każdym razem korzysta z niej ok. 100 osób. Mamy także magazyn odzieży, ludzie przywożą męską odzież w dobrym stanie, ale której już nie używają, natomiast nasi podopieczni są z niej bardzo zadowoleni. Robimy także zbiórki żywności, np. w ubiegłym roku rozprowadziliśmy wśród ubogich i potrzebujących 94 tys. kg warzyw i owoców oraz 29 tys. kg żywności. Z odzieży z naszych magazynów skorzystało prawie 5 tys., a z łaźni 12,5 tys. osób. - Ile osób otrzymuje pomoc od Caritas Wrocław? - Trudno jest policzyć, ale z naszych danych wynika, że w ciągu jednego dnia korzysta z naszej pomocy ok. 1200-1500 osób. - Codziennie taka ogromna liczba osób? - Biorąc pod uwagę i te szkoły, i zakłady, warsztaty, posiłki to mniej więcej tyle wychodzi. Ale dodatkowo przy okazji zbiórek na Boże Narodzenie czy Wielkanoc są przygotowywane paczki, dla osób, które składają podania z prośbą o wsparcie. - Gdyby jakiś nasz parafianin chciał pomóc Caritas Wrocław to jak może to zrobić? - Na wiele sposobów. Na pewno nieustannie potrzebujemy wolontariuszy. Niezależnie od wieku każdy wolontariusz jest mile widziany, każdy jest dla nas na wagę złota. Przy organizowaniu zbiórek żywności, przy organizowaniu U ŚWIĘTEGO KAZIMIERZA 3 (62) 2016 różnych imprez okolicznościowych, np. na Dzień Chorego przybyło ponad 350 osób na spotkanie z ks. bp Andrzejem Siemieniewskim. Także w różnych sytuacjach wolontariusze są nam bardzo potrzebni. Można się także włączyć poprzez zebranie w swoim środowisku paczki żywnościowej. Teraz promujemy akcję "Odkryj w sobie talent miłosierdzia" i zachęcamy grupy mieszkańców np. z jednego bloku bądź jednej ulicy, aby taką paczkę żywnościową zebrali, np. sąsiad może dać 1 kg mąki, drugi cukru, inny dżem, makaron czy jakieś słodycze i taką paczkę można przekazać potrzebującej rodzinie. Najczęściej sąsiedzi wiedzą jest jaka sytuacja i mogą przekazać paczkę najbliższej rodzinie z otoczenia, u której widać potrzebę pomocy. - Jeśli ktoś takiej rodziny nie znajdzie? - Wówczas można przynieść tę żywność do biura Caritas i wtedy my dzielimy ją wedle zapotrzebowania. Wiele osób zwraca się do nas o pomoc, rodziny czy osoby samotne i dla nich są wtedy przygotowywane paczki pomocowe. - A jak ktoś ma niej czasu to jak może pomóc? - Jeżeli ktoś ma mniej czasu, to może np. ofiarować jakąś kwotę na konto Caritas. Można też ofiarować 1% podatku. To jest najprostszy sposób, który nie wymaga praktycznie zaangażowania ani ofiary, a na pewno ten 1% jest dla nas ogromnym wsparciem i pomoże w realizacji naszych działań. Jest też program "Skrzydła", w którym otaczamy opieką dzieci dotknięte przez trudny los. Chcemy im dodać takie skrzydła wsparcia. Jeżeli znajdzie się sponsor i postanowi, że będzie przekazywał np.150 zł miesięcznie na dziecko, to ta kwota będzie przekazana na pomoc dla tego dziecka, Środki te zostaną przeznaczone na zakup ubrania, sprzętu sportowego, sfi- niansowanie wycieczki, przyborów czy tornistra. To program wyrównywania szans w różnych środowiskach, żeby dziecku nie było przykro, że jego ze względu na taki czy inny los nie jest stać go na wiele rzeczy. Ponad 30-ścioro dzieci w naszej diecezji jest objętych tym programem. - W jaki sposób pomagać dobrze? By z jednej strony potrzebujący mogli otrzymać pomoc, a z drugiej nie była ona łatwym sposobem na życie dla osób nieuczciwych? - Dzięki zespołom parafialnym Cairtas mamy bardzo jasny i przejrzysty obraz sytuacji każdej rodziny, która się do nas zwraca. Jeśli ktoś przychodzi i prosi nas o wsparcie, to zawsze prosimy o potwierdzenie ze strony ks. proboszcza danej parafii, że ta rodzina rzeczywiście potrzebuje wsparcia i nie jest to odbieranie pomocy prawdziwie potrzebującym. Także dzięki współpracy z MOPS czy GOPS jesteśmy w stanie zobaczyć czy dana osoba liczy na naiwność czy rzeczywiście przychodzi z trudnym problemem, który warto rozwiązać. - Wiele młodych osób z mojego otoczenia nie ufa organizacjom dobroczynnym, uważa że często pieniądze są marnowane. - Zapraszamy właśnie takich młodych ludzi do wejścia w struktury wolontariatu. Tu nie trzeba żadnej ofiary, tylko swój czas. Myślę, że ci młodzi ludzie jak przyjdą, zobaczą jak to funkcjonuje, poczują radość z ofiarowania siebie, zobaczą wdzięczność w oczach ludzi potrzebujących, to inaczej spojrzą na funkcjonowanie organizacji pozarządowych. Zawsze jest łatwo skrytykować, to jest najprościej, ale zachęcamy do wzięcia udziału. - Czy Rok Miłosierdzia ogłoszony przez papieża Franciszka dodaje Caritasowi skrzydeł? - Papież Franciszek jakby otwie- U ŚWIĘTEGO KAZIMIERZA 3 (62) 2016 ra tym Rokiem Miłosierdzia ludzkie serca. Jeżeli chcecie być obdarzeni Miłosierdziem Bożym to darzcie miłosierdziem bliźniego. Caritas to jest miłosierdzie, miłość i chociaż Rok Miłosierdzia w Caritas jest realizowany co roku, to teraz dodatkowo czujemy wsparcie papieża w naszych działaniach i dzięki temu więcej ludzi odpowiada na zapotrzebowanie miłosierdzia. - Pomagając innym możemy docenić sytuację w jakiej się znajdujemy. Często narzekamy, a nie zawsze cieszymy się z tego co mamy. - Wydaje mi się, że tempo życia dzisiejszego świata tak nakręca człowieka, że my nawet nie jesteśmy w stanie zatrzymać się, spojrzeć w niebo, na zieleń, na drzewa, spojrzeć na drugiego człowieka. Pędzimy, w naszej głowie mnóstwo różnych spraw - zawodowych, rodzinnych, życiowych, problemy zdrowotne i człowiek często nawet zapomina o tym, po co jest na tej ziemi i zaganiany nie zwraca uwagi, że czas bardzo szybko mija. Powinniśmy znaleźć tę chwilę czasu w swoim życiu, żeby się jakoś zachwycić tym światem, drugim człowiekiem, bo przecież po to ludzie są. Już ks. Twardowski bardzo ładnie powiedział: "śpieszmy się ludzi kochać". Śpieszmy i to każdego dnia, nie tylko przy okazji Wielkiego Postu czy zbiórek, ogłaszanych akcji, ale każdego dnia, bo ten dzień już więcej nigdy nie wróci. - Dziesięcina. Coraz częściej np. w mediach katolickich słychać o osobach, które chcą oddawać 10% swojego dochodu na biednych czy na potrzeby ewangelizacji. - Na pewno jest to ogromne wyzwanie kiedy człowiek podejmuje takie odmówienie sobie, bo co z tego, że jakiś najbogatszy człowiek świata da milion na jakiś cel? 11 Ludzi pewnie ta kwota wzruszy, ale raczej nie Pana Boga, bo On patrzy się na to co człowiek sobie odmówi na rzecz drugiego i dlatego czasami ten wdowi grosz ma większą wartość niż ofiarowana nie wiadomo jaka kwota. Człowiek czasami sobie myśli, że jak da więcej, to Pan Bóg go będzie bardziej lubił. To tak nie działa. Wdowa, która rzuciła do skarbony dwa grosze uznana była przez Pana jako człowiek, który dał najwięcej. Dlaczego? Bo ona nie była przywiązana do mamony. Jeżeli człowiek nie jest przywiązany do mamony, ona nie decyduje o jego życiu, na niej się nie opiera, nie buduje, tylko buduje na wartościach międzyludzkich, na Panu Bogu, to rzeczywiście ten dar będzie miły Panu Bogu. Jeżeli zaś człowiek buduje swoje życie na wartościach materialnych, to raz, że jest mu trudno się podzielić z drugim człowiekiem, a po drugie jak już da, to później żałuje często że dał i może ta ofiara w ogóle nie być miła Panu Bogu, a wręcz przeciwnie. Także jeżeli ktoś podejmuje taką decyzję, to bardzo pięknie i szlachetnie, ale też musi pamiętać, że nie liczy się ilość, ale najważniejsza jest intencja z jaką przekazujemy pomoc. zbieranie pieniędzy. Z drugiej strony bywa, że te pieniądze im w jakiś sposób pomagają w życiu. - Ale czy nie lepiej dać im jakoś tę przysłowiową wędkę zamiast uczyć ich żebrania na ulicy, poprzez dawanie tam pieniędzy? - Nie jest to takie proste i łatwe. Jeżeli ktoś ofiaruje takiej osobie z serca tę przysłowiową złotówkę na pewno nie zgrzeszy, bo wierzy że będzie ona dobrze wydana. Ale jeżeli mamy wątpliwości, to możemy zawsze takiej osobie pomóc inaczej, podać informację w jakich instytucjach można uzyskać pomoc. Czasami zdarzają się sytuacje, że ludzie nie wiedzą, bo nikt im nigdy takiej pomocy nie zaoferował, może dlatego, że zostali od razu zaszufladkowani, nawet nikt nie podjął dyskusji dlaczego tak się zachowują, co się wydarzyło w ich życiu, jak to inaczej można rozwiązać. Możemy też poprosić o wsparcie Straż Miejską, która pomaga takim ludziom, wskazując im miejsce, gdzie mogą się udać. - Pod naszym kościołem często widać osoby żebrające, np. matkę z dzieckiem. Czy dawać pieniądze na ulicy? - To nie jest takie proste. Z jednej strony człowiek dla spokoju sumienia chciałby dać te kilka złotych, z drugiej strony ma jednak wątpliwości czy będą one dobrze wykorzystane. Są instytucje, które gwarantują matkom z dziećmi wsparcie w takim wymiarze w jakim jest im to potrzebne. - Czyli możemy powiedzieć, że taka matka z dzieckiem jeśli chce, może pójść do Caritasu czy innej instytucji i nie umrze z zimna i głodu na ulicy? - Na pewno będzie miała wsparcie. Takie osoby mogą zostać objęte programem pomocy, który jest realizowany razem z miastem. Tylko właśnie: czy te osoby chcą pomocy czy chcą finanse, bo często Piotr Surowiecki jest tak, że raczej są nastawione na Caritas Archidiecezji Wrocławskiej ul. Katedralna 7 50-328 Wrocław Tel.: 71 32 71 300 Biuro czynne: poniedziałek - piątek, godz. 8 - 16. www.wroclaw.caritas.pl KRS: 0000219742 KRS wpisujemy w PIT-a, jeśli chcemy przekazać 1% na Caritas. Konto bankowe: PKO BP SA III O/Wrocław 24 1020 5242 0000 2102 0019 7863 Program "Skrzydła" s. Agnieszka Przytarska CR tel. 664 456 585 e-mail: [email protected] 12 U ŚWIĘTEGO KAZIMIERZA 3 (62) 2016 U ŚWIĘTEGO KAZIMIERZA 3 (62) 2016 13 ZNÓW O ŚMIERCI JEZUSA, ALE INACZEJ... John Updike, jeden z najbardziej znanych współczesnych pisarzy amerykańskich, nakreślił piękny obraz ojca, którego wizerunek skonstruowany jest z połączenia postaci Jezusa i Chejrona. W utworze Centaur Johna UpdiMądry, a przy tym wyjątkowo podobną postawę Jezusa, który bez ke'a, uważanym za najlepszą powieść skromny człowiek - tak nauczyciel sprzeciwu i narzekania zniósł cierpietego pisarza, obraz Jezusa oraz mitolo- Caldwell jest widziany przez swojego nie, gicznej postaci centaura został wyko- syna, głównego bohatera powieści. uniżył siebie samego, rzystany w niezwykły sposób. Cała Chejron interesuje się astrologią, stając się posłusznym do śmierci, powieść ma klimat wizyjny, a sceny a Caldwell naucza w szkole elemen- i to śmierci na krzyżu. (Flp 2,8) realistyczne przeplatają się z mitolo- tów astronomii. Chejron zostaje fiCaldwell również jest pogodzony gicznymi tak mocno, że czasem trud- zycznie zraniony, a Caldwell cierpi ze swoim losem i posłuszny nawet no je rozdzielić. psychicznie. Obaj poświęcają swoje tym niedogodnym dla niego zarząOjciec głównego bohatera jest na- życie ze względu na innych ludzi. dzeniom osób dzierżących władzę. uczycielem - jak Jezus i Chejron - boCaldwell symbolizuje nie tylko W każdej wolnej chwili myśli o swohater greckiej mitologii. Chejron Chejrona, ale i inną postać, obecną w im dorastającym synu. W jego wyznany był ze swojej wyjątkowej jak dziele literatury antycznej. Nauczy- obraźni urasta do rangi wybitnego na centaura subtelności i przez to wy- ciel przez swoje poświęcenie się nauczyciela i wzoru cnót takiego, jak różniał się na tle innych przedstawi- i przez oddanie swojego życia przypo- Jezus czy Chejron. cieli swojego gatunku. Centaury pól- mina Jezusa. Tekst Księgi Izajasza, Mówi się, że powieść Updike'a to końmi, pół-ludźmi, groźnymi i gwał- który według interpretacji Biblii miał jeden z najpiękniejszych literackich townymi. Chejron jednak był inny, zapowiadać los Mesjasza, brzmi nastę- hołdów złożonych ojcu. Warto zapodobry, kształcony przez samych bo- pująco: znać się z tak znanym i docenianym gów. Później zaszczytu bycia jego On był zraniony za nasze grzechy, dziełem literatury współczesnej. Ukauczniami dostępowali najwięksi hero- zmiażdżony za nasze winy. zuje ono zbawcze czyny Jezusa w nosi, na przykład Achilles. Przeznaczo- Dla naszego zbawienia znosił karcenie, wym świetle, uwidaczniając to, na mu była nieśmiertelność, ale przez jego rany zostaliśmy uzdrowieni. o czym nam, przyzwyczajonym do zraniony przez Heraklesa strzałą cier- (Iz 53,5) krzyża Jezusa, łatwo zapomnieć - to, piał tak bardzo, że zapragnął umrzeć. Nowy Testament opowiada jak wiele jest warte poZa zgodą bogów poświęcił swoją nie- o tym, jak Jezus poniósł śmierć, aby święcenie. śmiertelność, aby pomóc Promete- wyzwolić ludzi od kar za ich przewiuszowi, który wcześniej miał być na nienia wobec innych osób i Boga. Po- Zuzanna Zielińska wieki przykuty do skały Kaukazu. kora Caldwella może przypominać DOBRE ZMIANY DLA RODZINY Dwie korzystne dla rodzin ustawy uchwalił ostatnio nowy Sejm. Pierwsza z nich dotyczy wieku szkolnego. Po zmianach wprowadzonych przez PO, 6-latki musiały iść obowiązkowo do pierwszej klasy. Rządzący obecnie PiS cofnął te zmiany i dał rodzicom wybór: mogą oni zdecydować czy ich dziecko rozpocznie szkołę w wieku 6 czy 7 lat. Warto podkreślić, że tak naprawdę obowiązek szkolny zaczyna się rok wcześniej - od przymusowej zerówki. Do niedawna był to obowiązek 5-latków, teraz przesuwa się on na 6-latki. Zauważmy, że dzieci, które urodziły się po 1 września, w chwili rozpoczęcia roku szkolnego nie mają jeszcze tego wieku, więc do nie14 dawna wiele z nich musiało wchodzić w mury szkoły już w wieku 4 lat. Taką zmianę można tylko pochwalić. Oddaje ona rodzicom chociaż część wolności i prawa do decydowania, jakie naturalnie im się należą. Jest to jednocześnie wzięcie pod uwagę głosu społeczeństwa, który kilka lat temu tak wyraźnie zabrzmiał w tej sprawie, a który przez poprzednią władzę był z dziwnym uporem ignorowany. Druga dobra zmiana dla rodzin to cofnięcie haniebnego przepisu, który umożliwiał odbieranie dzieci rodzicom z powodu biedy. Teraz nie będzie to już możliwe, a trzeba zaznaczyć, że nie był to martwy przepis i dzieci z tego powodu były w Polsce wyrywane z rodzin. Najwięcej komentarzy i emocji wzbudza jednak projekt 500 zł na prawie każde dziecko. Można go krytykować, można chwalić - to temat na długie dyskusje. Warto jednak zauważyć w nim mały plusik: tak jak w dwóch powyższych projektach, tak i tutaj znów zostaje doceniona wolność rodziny. Można np. pobrać w podatkach pieniądze, tworzyć pełno żłobków, przedszkoli czy zajęć dodatkowych, nie pytając rodziców czy chcą tam pociechy posyłać. Tu zaś fundusze idą bezpośrednio do rodziny, która sama może zdecydować o ich wykorzystaniu. Piotr Surowiecki U ŚWIĘTEGO KAZIMIERZA 3 (62) 2016 TRZECI RZĄDCA - KS. KARDYNAŁ BOLESŁAW KOMINEK (1956 – 1974) Posługa ks. kardynała Bolesława Kominka nierozerwalnie łączy się z listem Episkopatu Polski do biskupów niemieckich oraz z normalizacją sytuacji kościoła wrocławskiego jako diecezji polskiej. Nie były to lata łatwe, gdyż władze komunistyczne nadal traktowały Kościół katolicki jako swojego głównego przeciwnika w walce o „rząd dusz” Polaków. Odwaga i inteligencja księdza Kominka, została doceniona przez kolejnych Papieży. Urodzo- zapowiadając iż "trzeba przepędzić ny zło, jakie wdarło się w struktury 23.12.1903 kościelne" w latach minionych – roku w Ra- przenosząc tzw. ”księży-patriodlinie (obec- tów” do mniej eksponowanych panie część rafii i stanowisk, czym naraził się Wodzisła- władzom politycznym. Odciął się wia Śląskie- zdecydowanie od upolityczniania go) na Gór- kościoła, podkreślając ścisły zwiąnym Śląsku zek ze Stolicą Apostolską i służebw wielo- ną misję wobec narodu polskiego. dzietnej ro- Bardzo inteligentnie odpierał stadzinie, znał doskonale język polski wiane mu zarzuty – np. wrogości i niemiecki. Ukończył studia teolo- wobec Związku Sowieckiego – argiczne na UJ oraz socjologiczne na gumentując, iż „gdyby nie czołgi Instytucie Katolickim w Paryżu radzieckie nie byłbym polskim bi(1927-1930). Tam też uzyskał tytuł skupem we Wrocławiu a P[an] Midoktora. Wyświęcony w Katowi- nister nie rozmawiałby ze mną cach 11.09.1927 roku. Przed wojną o stosunkach na polskich Ziemiach był m.in. sekretarzem Akcji Katolic- Zachodnich, oto moje credo polikiej w diecezji katowickiej. W cza- tyczne co do tych ziem!”. Prowasie II wojny światowej zaanga- dząc rozległą działalność duszżowany w działalność charytatyw- pasterską, starał się wyzyskać ną na rzecz jeńców wojennych wszystkie ustępstwa władz z 1956 i więźniów KZ-Lager, jednocześnie roku (stopniowo wycofywane kapelan Armii Krajowej na Śląsku w kolejnych latach) – w tym nai pełnomocnik rządu polskiego na uczania religii w szkołach. emigracji do spraw kościelno-spoZa pierwszoplanową sprawę łecznych. W sierpniu 1945 roku uważał prawne unormowanie sytumianowany administratorem apo- acji diecezji wrocławskiej – co było stolskim w Opolu, jako gorący pa- nierozerwalnie związane z międzytriota, dążył do integracji repat- narodowym uznaniem granicy na riantów i autochtonów w ramach Odrze i Nysie. 19.03.1962 mianowaparafii i repolonizacji Ślązaków. ny arcybiskupem tytularnym. ObZmuszony do opuszczenia Opola rady Soboru Watykańskiego II, w dniu 26.01.1951. delegacja Episkopatu Polski wykoOtrzymał w dniu 26.04.1951 ro- rzystała do kontaktów z członkami ku nominację biskupią z zadaniem Episkopatów RFN i NRD, co dorządcy polskiej części archidiecezji prowadziło do wystosowania – wrocławskiej z siedzibą we Wrocła- z okazji obchodów Millenium wiu. Sakrę biskupią przyjął pota- Chrztu Polski - listu-orędzia biskujemnie w 1954 roku, zaś rządy pów polskich do biskupów niew diecezji objął po uroczystym in- mieckich, którego głównym pogresie do katedry wrocławskiej mysłodawcą i redaktorem był Bole16.12.1956 roku. sław Kominek. Najważniejszy akaKs. biskup Kominek rozpoczął pit tego listu brzmi: „W tym jak swoje rządy bardzo dynamicznie najbardziej chrześcijańskim, ale U ŚWIĘTEGO KAZIMIERZA 3 (62) 2016 i bardzo ludzkim duchu wyciągamy do Was, siedzących tu, na ławach kończącego się soboru, nasze ręce oraz udzielamy wybaczenia i prosimy o nie. A jeśli Wy — biskupi niemieccy i ojcowie Soboru — po bratersku wyciągnięte ręce ujmiecie, to wtedy dopiero będziemy mogli ze spokojnym sumieniem obchodzić nasze Millennium w sposób całkowicie chrześcijański”. Procesu dialogu, zastępującego wrogość, nie dało się – mimo protestów ówczesnych władz polskich – powstrzymać – co doprowadziło do uznania granicy na Odrze i Nysie przez RFN w roku 1970, a w ślad za tym formalnego uregulowania sytuacji Kościoła polskiego bullą papieża Pawła VI z dnia 26.06.1972 roku, na mocy której m.in. Bolesław Kominek został mianowany polskim arcybiskupem-metropolitą wrocławskim z podporządkowaną mu diecezją opolską, zaś 05.03.1973 roku na konsystorzu został mianowany kardynałem. Śmiertelna choroba położyła kres Jego życiu 10.03.1974 roku. Pochowany został w podziemiach katedralnej kaplicy św. Kazimierza. Wierny przyjętej dewizie biskupiej „ Virtus verbum crucis Dei” („Moc Słowa Bożego w krzyżu”) został zapamiętany jako ciepły, otwarty, życzliwy człowiek, patriota, który – jak sam powiedział w przeddzień nominacji kardynalskiej: „chcielibyśmy te chwile, pozostawione nam, wykorzystać do samej głębi, jak najlepiej dla dobra tej, która nie zginęła, dla dobra naszej Ojczyzny”. Jan Dal 15 KLUB SENIORA - KARNAWAŁOWE OSTATKI W poprzednim artykule wspominałem tylko króciutko o naszych karnawałowych poczynaniach. Obecnie w kilku zdaniach pragnę opisać to co udało się nam zrealizować. Szczęśliwym zbiegiem okoliczności w tym roku był fakt, iż 6 rocznica utworzenia klubu zbiegła się z „tłustym czwartkiem”, który swoim kolorytem znacznie ubarwił nasze spotkanie. Z zadowoleniem informuję, iż w salce mie- liśmy zaszczyt gościć ks. Lenarta i kilka osób z Domu Pogodnej Jesieni, z którymi wesoło biesiadowaliśmy. Udało się nam również zorganizować wyjątkowo atrakcyjną zabawę na Zakrzowie. Blisko sto osób z pięciu klubów seniora spotkało się i wspólnie bawiło przez kilka godzin. W czasie spotkania przygrywał zaprzyjaźniony z nami zespół muzyczny. To jeszcze nie koniec, nasz klub został zaproszony na „śledzika” do DPJ, gdzie również miło spędziliśmy ostatnie godziny karnawału. Podczas tej imprezy omówiliśmy z panią Anią - instruktorką k.o. zarysy dalszej, z pewnością owocnej, współpracy. Nowy sezon spotkań o charakterze dydaktycznym rozpoczął pan Józef Jodłowski - zaprzyjaźniony z nami podróżnik amator, który ponad setką przeźroczy barwnie opisał Stany Zjednoczone. Obrazki z niedawnego wyjazdu urozmaicał ciekawostkami dotyczącymi specyfiki życia Amerykanów. Dodam tylko, iż niektóre z nich były dla nas wręcz szokujące. Z inicjatywy pana Mariana - naszego klubowicza, w sobotę 13 lutego wyjechaliśmy (jak to corocznie robimy) w poszukiwaniu zimy w górach na wycieczkę do Sokołowska. Niestety w tej okolicy jej nie znaleźliśmy. Tak naprawdę celem naszym było zwiedzenie zabytkowej, z burzliwą historią, cerkiewki. Z zewnątrz niewielka i bar16 dzo skromna. Po wejściu do środka zaskoczyła nas swoim bogactwem ikon, kolorowych malowideł na ścianach, rzeźb i wyrobów z drewna. Kustosz tego obiektu sakralnego opowiedział nam o bardzo ciekawej przeszłości cerkiewki i o jej znaczeniu dla wyznawców prawosławia mieszkających na Dolnym Śląsku. Z poszukiwań zimy nie zrezygnowaliśmy. Pojechaliśmy do znanego górskiego schroniska ”Andrzejówka”. Spotkało nas miłe zaskoczenie. Okolica przyjazna turystom, bardzo malownicza, nawet z zimowymi akcentami. Schronisko zabytkowe, gościnne i dla zgłodniałych wędrowców serwujące smaczne i nawet niedrogie potrawy. W drodze powrotnej znaleźliśmy jeszcze czas na zwiedzenie Jedliny Zdroju i zapory w Zagórzu Śląskim. Sądzę, że jak na jednodniową wycieczkę udało się zapewnić naszym seniorom wiele niezapomnianych atrakcji. Kończąc pragnę poinformować czytelników, iż organizujemy 1012.VI. wyjazd do Niepokalanowa i Warszawy (trzy dni). Natomiast w czasie wakacji planujemy wyjazd w rejon Wisły i Żywca 2528.VIII.(cztery dni) - zapisujemy w salce na spotkaniach klubowych w czwartki o godz.16.00. Lider-koordynator Andrzej Maskiewicz U ŚWIĘTEGO KAZIMIERZA 3 (62) 2016 BIBLIOTEKI WROCŁAWIA - OFERTA DLA SENIORÓW Model biblioteki publicznej w ostatnich dziesięcioleciach przeszedł intensywne przeobrażenie. Obecnie dąży się, by biblioteki te stawały się tzw. trzecim miejscem – otwartym dla wszystkich, przyjaznym, w którym regularnie spędza się wolny czas i spotyka ze znajomymi. W tym celu, poza tradycyjnymi zbiorami, biblioteki oferują użytkownikom także szereg interesujących wydarzeń i spotkań, pełniąc niekiedy rolę regionalnych instytucji kultury. W tym numerze zapoznamy się z inicjatywami wrocławskich bibliotek przygotowanych z myślą o seniorach. Jedną z propozycji są kursy komputerowe w ramach programu Akademia e-Seniora. Program ten ma na celu zapoznanie ludzi starszych z obsługą komputera oraz udzielenie pomocy w poruszaniu się po Internecie. Uczestnicy zajęć uczą się m.in. wysyłania e-maili, wyszukiwania informacji w sieci czy zakładania kont na profilach społecznościowych. Ponadto w niektórych filiach Miejskiej Biblioteki Publicznej w ustalonych terminach dyżurują bibliotekarze, którzy udzielają indywidualnych porad dotyczących obsługi komputera dla seniorów. Jedną z takich bibliotek jest Biblioteka Grafit (filia nr 5, ul. Namysłowska 8). W bibliotece tej działa Klub e-Seniora, w ramach którego w każdy czwartek od godziny 17.00 do 18.00 odbywają się indywidualne konsultacje dla seniorów chcących doskonalić swoje umiejętności związane z obsługą komputera. Cykliczne warsztaty komputerowe dla seniorów trwające trzy miesiące i uczące od podstaw obsługi komputera oraz korzystania z Internetu odbywają się również w Filii nr 57 położonej przy ul. Szewskiej 78 (niedaleko Rynku). Ponadto w piątki, w godzinach od 12.00 do 13.00 istnieje możliwość indywidualnej konsultacji komputerowej. We wspomnianej już filii nr 5, ale również w wielu innych filiach Miejskiej Biblioteki Publicznej we Wrocławiu odbywają się także kursy językowe (zwłaszcza języka angielskiego) o różnym poziomie zaawansowania. Kursy takie są darmowe i bywają często niepo- wtarzalną szansą na zdobycie nowych umiejętności, ale i zawarcia nowych znajomości. Szczegółowe informacje podawane są na stronach internetowych bibliotek lub poprzez kontakt telefoniczny. Inną, interesującą propozycją są Dyskusyjne Kluby Książki. Na cyklicznych spotkaniach dorośli mają sposobność podyskutować o literaturze, ale także prowadzić swobodne rozmowy na tematy związane z kulturą, sztuką oraz życiem codziennym. Dyskusyjny Klub Książki tylko dla seniorów zorganizowany został w filii nr 44 położonej przy ul. Powstańców Śląskich 210. (Co prawda dość daleko od naszego osiedla, ale można tam dojechać bezpośrednio np. autobusem D z przystanku Psie Pole). Spotkania takie odbywają się tam dwa razy w miesiącu w wybrane piątki o godz. 10.30. Seniorzy, po wyborze lektury, mają okazję do wymiany myśli w sympatyczne atmosferze. Kolejną propozycją są spotkania autorskie oraz wykłady prowadzone przez specjalistów rozmaitych dziedzin, podróżników czy artystów. Najbliższe planowane przedsięwzięcia to spotkanie autorskie z Jolantą Marią Kaletą w środę 9-go marca br. (filia nr 6, ul. Lwowska 21) oraz spotkanie z Anną Fastnacht-Stupnicką we wtorek 5-go kwietnia br. (filia nr 18, ul. Grabiszyńska 236 a). Bogatą ofertę dla seniorów posiada filia nr 10 znajdująca się przy ul. Jeleniej 7 (niestety położona w rejonach ul. Legnickiej). Seniorzy mają tam okazję do wspólnych gier planszowych – w bibliotece działa Klub Scrabble dla graczy U ŚWIĘTEGO KAZIMIERZA 3 (62) 2016 o różnym poziomie zaawansowania, mogą także brać udział w zajęciach gimnastycznych oraz uczestniczyć w projekcie „Babki twórczo zakręcone”, podczas którego dzielą się swoimi hobby. Na koniec warto też zwrócić uwagę na wydarzenie, które odbędzie się w dniach 7-9 kwietnia 2016 r. w Mediatece (filia nr 58, Plac Teatralny 5) skierowane do wszystkich zainteresowanych, mianowicie Równoleżnik Zero. Podczas festiwalu podróżnicy z całego świata (w tym roku prezentowanym obszarem będzie Europa) opowiadają o codziennym życiu, kulturze i zwyczajach ludzi zamieszkujących inne kraje, często najbardziej odległe. Opowieściom towarzyszą również pokazy zdjęć, prelekcje filmów oraz liczne wystawy. Na stronie Miejskiej Biblioteki Publicznej www.biblioteka.wroc.pl możemy sprawdzić, co dzieje się w naszym regionie! Joanna Rucka 17 TRADYCJE WIELKANOCNE W środę 10 lutego rozpoczął się okres Wielkiego Postu i z każdym dniem coraz bliżej do Wielkanocy. A jak obchodzone jest to święto w innych krajach? Udajmy się na krótką wycieczkę i poznajmy obyczaje i tradycje innych państw. Na początku odwiedzimy ulice do Hiszpanii. W Hiszpanii bardzo uroczyście jest obchodzony już okres Wielkiego Tygodnia, którego obchody różnią się nieco od tych polskich. Odbywają się uliczne procesje na pamiątkę drogi krzyżowej Chrystusa. Pokutnicy biorący udział w procesji niosą figury Maryi, Chrystusa i świętych. Są One bogato malowane oraz zdobione kwiatami i świecami. Mężczyźni niosący posągi rozpoczynają przygotowania już kilka miesięcy przed Świętami. Ważnym elementem są także przebrania ludzi i towarzyszące wszystkiemu dźwięki kołaty i bębna. Obchody Wielkiego Tygodnia są dla mieszkańców Hiszpanii bardzo ważne ponieważ stanowią istotny element kultury narodowej i dziedzictwa, oraz przyciągają wielu turystów. W każdym regionie procesje mogą być obchodzone inaczej, jednak cechą wspólną niewątpliwie jest podniosłość. W całym kraju mamy około 39 procesji. Najsłynniejsze dobywają się w Andaluzji,a zwłaszcza w Sewilli. Procesje oglądane są przez mieszkańców, często kobiety zrzucają z balkonów kwiaty na trasę procesji. W Wielki Czwartek większość starszych kobiet ubiera się na czarno i bywa, że pozostają w tym stroju do piątku. Cechą charakterystyczną procesji w Sewilli jest improwizowany śpiew uczestników pochodu. Ma on typowy charakter folkloru andaluzyjskiego. Zwieńczeniem uroczystości jest droga krzyżowa odbywająca się w Wielki Piątek. Kończy się przybiciem Chrystusa do krzyża. Ostatnia procesja odbywa się w Niedzielę Wielkanocną, przez miasto idą wtedy dwa pochody, które w pewnym momencie spotykają się. Jedna grupa niesie posąg Chrystusa a druga Maryi. Gdy dojdzie już do spotkania, figurki są 18 lekko podrzucane. Wszyscy radują się ciasteczka zwane kolokurakia. się z powodu Zmartwychwstania. W środowy wieczór w kościele odbywa się ceremonia błogosławieńUdało się nam poznać część tra- stwa świętego oleju. Istnieje też dycji słonecznej Hiszpanii,udajmy zwyczaj święcenia oregano zanusię teraz do równie słonecznej Gre- rzonego w święconej wodzie, cji. ,,mikstura'' ma mieć właściwości Grecy wyznają Prawosławie, lecznicze. W Wielki Czwartek dlatego Wielkanoc obchodzi się przyozdabiany jest przez kobiety tam zazwyczaj tydzień później niż grób Chrystusa. Najczęściej białyw Polsce. Podobnie jak u nas Wiel- mi lub purpurowymi kwiatami. kanoc poprzedza 40 dniowy post. Kapłani czytają w kościele fragPierwszym dniem Wielkiego postu menty Biblii nawiązujące do Ostatjest tu zawsze poniedziałek. Nazy- niej Wieczerzy. Malo- wane są wa się Καθαρα ∆ευτερα (kafara de- jajka. Rzadko kiedy na inny kolor ftera), czyli czysty poniedziałek. niż czerwony. Czerwień na jajku Jest to ostatni dzień karnawału. symbolizuje dla Greków rodzące Grecy puszczają wtedy latawce,któ- się życie. re są w ten dzień symbolem oczyszBardzo uroczyście jest obchoczenia, które nastąpi podczas dzony Wielki Piątek, nie spożywa Wielkiego Postu. W καθαρα się wtedy nic słodkiego na pamiąt∆ευτερα jada się specjalnie przygo- kę octu, który podano do picia towywany na tą okazje chleb bez Chrystusowi. Tradycyjną potrawą zakwasu. Wieczorem wszyscy ży- w ten dzień jest zupa z sezamu czą sobie καλη σαρακοστη (kali sa- i cebuli, przyprawiona lekko rakosti) czyli dobrego Wielkiego octem. Pod wieczór na pamiątkę Postu. Męki Pańskiej odbywa się proceOkres Wielkanocy zaczyna się sja. Jest obchodzona bardzo urojuż w sobotę przed Niedzielą Pal- czyście. Towarzyszy jej chór mową. Jest to Sobota Świętego Ła- śpiewający pieśni religijne. Ludzie zarza. Święty Łazarz jest świętym biorący w niej udział idą z zapalodwóch Kościołów: katolickiego nymi świecami. oraz prawosławnego. Według NoNajważniejsza w prawosławnej wego Testamentu Łazarz został tradycji jest Msza rezurekcyjna. wskrzeszony przez Chrystusa. Rozpoczyna się przed północą. W Sobotę Łazarza dzieci chodzą Podczas Mszy zapalone zostają po domach śpiewając hymn ,,Laza- świece zmartwychwstania. Po ros'' za co wynagradza się je czeko- Mszy wierni wracają do domu ladowymi jajkami. W Niedzielę z zapalonymi świeczkami. Palmową odbywa się uroczyste naNiedziela to czas świętowania. bożeństwo. Grecy nie przynoszą Od rana słyszy się Χριστος ανεστη do kościoła takich palemek jakie (Christos anesti)-Chrystus zmarznane są w Polsce, ale splatają twychwstał na co dopowiada się krzyż z prawdziwych liści palmo- αληθως ανεστη (alifos anesti) wych. prawdziwie zmartwychwstał. W Wielkim Tygodniu nie powinny być spożywane żadne poMarcelina Cieślak karmy mięsne. Wtorek jest dniem czytania Biblii. Wtedy tez piecze U ŚWIĘTEGO KAZIMIERZA 3 (62) 2016 "Poprzez wkładkę jaką nasi czytelniczy znajdą tym numerze gazetki, zachęcamy do włączenia się w akcję Duchowej Adopcji Dziecka Poczętego Zagrożonego Zagładą" Nie jest to więc adopcja prawna dziecka po urodzeniu, pozbawionego opieki rodzicielskiej, do rodziny zastępczej, ale adopcja duchowa dziecka poczętego zagrożonego zabiciem w łonie matki. Wyrażana jest osobistą modlitwą jednej osoby o ocalenie życia dziecka wybranego przez Boga Dawcę Życia. Trwa przez 9 miesięcy, okres wzrostu dziecka w łonie matki. Zobowiązanie adopcyjne, poprzedza przyrzeczenie, które je utwierdza. Więcej szczegółów znajdą Państwo w ulotce." Nasz Ksiądz Arcybiskup Metropolita Józef Kupny powiadamia, że Ojciec Święty Franciszek, ustanowił nowego biskupa pomocniczego dla Kościoła Wrocławskiego, o. prof. dra hab. Jacka Kicińskiego ze Zgromadzenia Misjonarzy Klaretynów. Bisku Nominat przyjmie sakrę biskupią w sobotę, 19 marca br. o godz. 11.00 w Katedrze Wrocławskiej. Do udziału w tej uroczystości zapraszamy wszystkich wiernych. Parafia w Mirkowie organizuje wyjazd w dniach 25-31 lipca na Światowe Dni Młodzieży do Krakowa. Koszty wyjazdu wynoszą 500 zł. Wszystkich zainteresowanych zapraszamy na spotkania przygotowujące na Światowe Dni Młodzieży w każdy 2 i 4 piątek miesiąca o godzinie 18.00 w kościele w Mirkowie. Wszelkie informacje udziela ks. Łukasz Pawicki, tel.: 698 781 432, e-mail: [email protected] Zarząd Spółdzielni Mieszkaniowej im. Bolesława Krzywoustego zwraca się z prośbą do wszystkich mieszkańców Spółdzielni, a przede wszystkim do młodzieży tu za- WARTO WIEDZIEĆ mieszkującej o pomoc w ograniczaniu i zaprzestaniu tworzenia różnych napisów na ścianach budynków. Tworzone napisy i ich treści nie świadczą dobrze o ich autorach. Mieszkamy w Spółdzielni o którą dbamy i nie chcemy, aby nasze osiedle przypominało slamsy. Informujemy również, że zamalowywanie napisów ściennych kosztuje Spółdzielnię 25 złotych za 1 m 2 ściany.Pieniądze na pokrycie kosztów zamalowywania napisów ściennych pochodzą z opłat wnoszonych przez mieszkańców Spółdzielni. Zatem prosimy młodzież o rozwagę, nie narażajcie swych rodziców na zbędne wydatki. Za zgodą ks. Proboszcza, w salce katechetycznej na plebanii, we wtorki i czwartki w godzinach 1618 pani Antonina Grzybek będzie bezpłatnie udzielać pomocy przy rozliczaniu PIT-37 i odliczaniu 1% dla organizacji pożytku publicznego. Zapraszamy od 9 lutego br. 23-24.03 - NOC KONFESJONAŁÓW - zaplanowana jest w Wielkim Tygodniu, z Wielkiej Środy na Wielki Czwartek. Uczestniczyć będą, podobnie jak w ubiegłym roku, następujące parafie wrocławskie, reprezentujące główne dzielnice Wrocławia: 1. Parafia Katedralna p.w. św. Jana Chrzciciela - pl. Katedralny 2. Parafia Bożego Ciała – ul. Bożego Ciała 1 3. Parafia św. Mikołaja – ul. Św. Antoniego 30 4. Parafia św. Ignacego Loyoli – ul. W. Stysia 16 5. Parafia św. Klemensa Dworzaka – al. Pracy 26 6. Parafia św. Augustyna – ul. Sudecka 90 - Krzyki 7. Parafia św. Antoniego – al. Jana Kasprowicza 26 - Karłowice 8. Parafia N.M.P. Matki Pocieszenia- ul. Wittiga 10 - Dąbie 9. Parafia św. Maksymiliana Marii U ŚWIĘTEGO KAZIMIERZA 3 (62) 2016 Kolbego – ul. Horbaczewskiego 20 - Gądów 10.Parafia Ducha Świętego – ul. Bardzka 2/4 11.Parafia św. Jana Apostoła – ul. Królewska 30 - Zakrzów 12.Parafia NMP Bolesnej - Różanka 13.Parafia św. Karola Boromeuszka – ul. Krucza 58 Porządek Mszy św. Niedziela • 07:00 • 08:30 • 10:00 • 11:30 • 12:30 • 18:00 W tygodniu • 07:00 • 18:00 Kancelaria parafialna czynna: Poniedziałek 18:30 - 19:30 Środa 8:00 - 9:00 Czwartek 16:00 - 17:30 Odwiedziny chorych: 1 sobota miesiąca od godz. 8:00 istnieje możliwość przyjęcia Komunii Świętej w każdą niedzielę Porządek Mszy św. Niedziela • 07:00 • 08:30 • 10:00 • 11:30 • 12:30 • 18:00 W środy Nowenna do Matki Bożej Nieustającej Pomocy o godz. 18.00. 19 20 U ŚWIĘTEGO KAZIMIERZA 3 (62) 2016