Rak drzew - Informator Sadowniczy
Transkrypt
Rak drzew - Informator Sadowniczy
egzemplarz bezpłatny NR www.ogrodinfo.pl nakład 10.000 egz. Preparaty Rak drzew 4/2012 kwiecień PL ISSN 2081-2124 owocowych biostymulujące P D Dorota Łabanowska-Bury, redakcja „Hasła Ogrodniczego” odczas XXI Spotkania Sadowniczego w Sandomierzu (1–2 lutego br.) dużym zainteresowaniem uczestników cieszyło się wystąpienie holenderskiego doradcy, Petera van Arkela (Fruit Advies ZuidLimburg; fot. 1) i współpracującego z nim Andrzeja Soski (Soska Konsulting). Tematem referatu były możliwości ochrony sadów przed rakiem drzew owocowych w połączeniu z zastosowaniem nowatorskiego programu komputerowego, pozwalającego na sygnalizację momentu infekcji grzybem Neonectria ditissima i wyznaczenie terminu zabiegu ochrony. FOT. 1. O metodach ochrony sadów przed rakiem drzew owocowych mówił Peter van Arkel 12 Mgr Adam Fura, Świętokrzyski Ośrodek Doradztwa Rolniczego w Modliszewicach Oddział „Centrum Ogrodnicze” w Sandomierzu rzewa i krzewy jagodowe są narażone na różne czynniki środowiskowe. Wiele z nich wywołuje stresy, które ograniczają naturalne możliwości produkcyjne roślin albo – w skrajnych przypadkach – uruchamiają procesy, które w danej fazie fenologicznej są przedwczesne i mogą generować straty produkcyjne. Czynniki środowiskowe, które oddziałują na rośliny sadownicze można podzielić na glebowe i atmosferyczne. Czynniki glebowe Temperatura gleby: –gdy w strefie korzeniowej osiągnie +4ºC rusza wegetacja („budzenie się drzew”); –gdy na głębokości 20 cm osiągnie +12ºC, drzewa zaczynają wytwarzać korzenie „obrastające” i włośnikowe; –gdy na głębokości 20 cm osiągnie +14ºC, zaczyna być pobierany fosfor. Zawartość wody w glebie: –w przypadku okresowego zalania wodą korzeni, ustają naturalne procesy butwienia i humifikacji próchnicy, a zaczynają się procesy gnilne, co prowadzi do obumierania mikroorganizmów tlenowych i pojawienia się beztlenowych, wynikiem czego jest zagęszczanie się i zakwaszenie gleby oraz częste infekcje patogenami grzybowymi systemu korzeniowego; –w przypadku suszy, gdy brak jest w glebie roztworu glebowego, może dojść do niedożywienia roślin. W skrajnych przypadkach mogą one więdnąć i nadmiernie zrzucać liście oraz owoce. Rośliny w takiej sytuacji wytwarzają kwas abscysynowy, który stymuluje wytwarzanie warstwy odcinającej pomiędzy ogonkami liści i owoców a pędami i krótkopędami. Zagrożenia chorobowe Czynniki atmosferyczne Temperatura powietrza: –przy około +4ºC ustaje transport asymilatów (związków organicznych powstałych w ciągu dnia w procesie fotosyntezy) u gatunków ziarnkowych, a przy około +7°C – u gatunków jagodowych i pestkowych (tzw. zero fizjologiczne). Jeżeli np. po kwitnieniu przez kolejne 4, 5 nocy temperatura obniży się do tego poziomu lub poniżej, asymilaty nie będą dostarczane do zawiązków. Będą one wówczas „zagłodzone” i nawet, gdy temperatura podniesie się, dochodzi do ich zrzucania; –przy temperaturze +12ºC absorpcja substancji przez liście przebiega dostatecznie intensywnie, (dlatego np. stosowanie preparatów z grupy IBE zalecane jest powyżej tej temperatury); –gdy w trakcie dnia jest wyższa od +25ºC w cieniu, fotosynteza zostaje znacznie spowolniona, a nasila się transpiracja (w efekcie przyrost owoców zostaje zahamowany, co można było obserwować w sierpniu ub.r.); –gdy pomiędzy dwoma kolejnymi dniami różnica temperatury jest wyższa niż 8ºC to, zależnie od pory roku: l w okresie pierwszych 40 dni po kwitnieniu owoce (jabłka i gruszki) będą się samoczynnie ordzawiać, l w sierpniu skrobia zgromadzona 6 w sadach pestkowych M iniony sezon sprzyjał występowaniu wielu chorób drzew pestkowych. W bieżącym należy liczyć się z dużym potencjałem infekcyjnym niektórych chorób grzybowych oraz ogromną presją ze strony chorób bakteryjnych. Dotyczy to nie tylko sadów słabiej chronionych, ale i tych, w których ochrona była prawidłowa, ale w ich bliskim sąsiedztwie znajdują się zaniedbane kwatery. Duże potencjalne zagrożenie mogą jednak diametralnie zmienić warunki atmosferyczne w tym roku, nie bez znaczenia jest również podatność uprawianych odmian. Przed podjęciem decyzji o zabiegu i doborze fungicydu niezbędna jest dokładna analiza wszystkich tych czynników dla konkretnego sadu, a także lustracje i znajomość progów zagrożenia. Ochrona chemiczna pozostaje najważniejsza, ale niezbędne jest również jednoczesne wykorzystanie innych, wspomagających metod ochrony. Ze względu na przebieg pogody, dla sadowników bardzo trudne były sezony 2009 i 2010. W 2009 r. drzewa pestkowe w wielu sadach były osłabione drobną plamistością liści drzew pestkowych, rakiem bakteryjnym drzew owocowych, chorobami wirusowymi i srebrzystością liści drzew. W 2010 r. dodatkowo były silnie zaatakowane przez brunatną zgniliznę drzew pestkowych (moniliozę) i ponownie przez drobną plamistość liści drzew pestkowych. W 2011 r. ochrona drzew przed chorobami była łatwa w pierwszej części sezonu wegetacyjnego (bezdeszczowo) i zdecydowanie trudniejsza w drugiej (znaczne opady deszczu w lipcu). Niektóre choroby wystąpiły w bardzo małym natężeniu lub wcale, inne przybrały wręcz formę epidemii, np. rak bakteryjny drzew owocowych i drobna plamistość liści drzew pestkowych. Wiosenne cięcie drzew pestkowych 2 Mgr Barbara Błaszczyńska, Kujawsko-Pomorski Ośrodek Doradztwa Rolniczego w Minikowie, Oddział Zarzeczewo Źródła zagrożenia w sezonie 2012 W NUMERZE: Przędziorki i szpeciele – czas na systematyczne lustracje 4 Jak ustrzec się przed błędami z minionego sezonu (cz. I) 8 FOT. 1. Nieznaczne objawy porażenia drobną plamistością liści drzew pestkowych na górnej stronie liści Kondycję wszystkich drzew owocowych dodatkowo obniżyły trzy ostatnie bardzo mroźne zimy (2009/2010, 2010/2011 i 2011/2012). Temperatura jaką notowano ostatniej zimy na przełomie stycznia i lutego oraz w lutym w wielu rejonach kraju, dochodząca do –30ºC mogła spowodować uszkodzenia drzew i pąków, które obniżą potencjał produkcyjny sadów w bieżącym roku. Będzie to dotyczyło w pierwszej kolejności drzew będących w słabej kondycji i rosnących na nieodpowiednich stanowiskach. Drzewa silnie porażone przez choroby lub zaatakowane przez przędziorki zdecydowanie łatwiej przemarzają niż te zdrowe i zadbane. Na pogorszenie kondycji drzew miały też wpływ podtopienia (w sezonach 2010 i 2011) oraz pośrednio – dekoniunktura na niektóre owoce. Niska cena skupu, np. wiśni 18 Międzynarodowa Konferencja Nawożeniowa w Warce 9 2 Wiosenne cięcie drzew pestkowych Dr Halina Morgaś, Instytut Ogrodnictwa w Skierniewicach P odstawowym terminem cięcia drzew owocowych jest okres spoczynku. Różnice gatunkowe sprawiają, że zabieg ten może być prowadzony także w innym czasie. Z takim przypadkiem mamy do czynienia u drzew pestkowych, które można ciąć również wiosną, tuż przed lub tuż po kwitnieniu albo latem. Wiosenne cięcie – w porównaniu do cięcia latem – sprawia, że drzewa osiągają większe rozmiary, ich pędy są silne, a powierzchnia liściowa duża. Cięcie latem ogranicza natomiast siłę wzrostu i rozmiary drzew, jest więc godne polecenia dla sadów zakładanych z drzew szczepionych na podkładkach silnie rosnących. składniki odżywcze/pokarmowe. Druga grupa substancji pokarmowych, czyli składniki organiczne, wytwarzana jest w liściach z wykorzystaniem energii światła słonecznego. Liście to najważniejsza „fabryka” asymilatów, miejsce w którym przebiega podstawowy proces życiowy roślin zielonych – fotosynteza. Wielkość cał- FOT. 1. Brzoskwinia przed cięciem. Na tym młodym drzewku, prowadzonym na przewodniku, wyrasta za dużo pędów FOT. 3. W koronie tej 16-letniej karłowej czereśni zdecydowanie przeważają krótkopędy. Nieliczne długopędy są zbyt krótkie i mają tylko 6-8 liści Za i przeciw Porównując „wady” i „zalety” poszczególnych terminów cięcia należy zauważyć, że cięcie wiosenne w porównaniu do cięcia w okresie spoczynku (zimą) jest o tyle korzystniejsze, że tnąc wiosną jesteśmy w stanie ocenić poziom ewentualnych uszkodzeń mrozowych i dostosować do tego sposób oraz intensywność cięcia. Ponadto należy też brać pod uwagę układ warunków pogody. Po ostrej zimie, takiej na przykład jak ostatnia, wiosna pochmurna, wilgotna i raczej chłodna będzie sprzyjała regeneracji ewentualnych uszkodzeń. Wiosna o charakterze kontynentalnym, czyli słoneczna, sucha, ciepła i krótka, regeneracji nie będzie sprzyjała. Taki układ warunków pogody byłby dodatkowo „szkodliwy”, gdy weźmiemy pod uwagę fakt braku okrywy śnieżnej w zimie, co mogło spowodować nadmarznięcia korzeni. Gorąca, krótka wiosna może nasilić uszkodzenia systemu korzeniowego. W takim przypadku intensywność cięcia części nadziemnej drzew należałoby zwiększyć po to, aby dać szansę na rozwój nowych korzeni, w miejsce nadmarzniętych. Silny wigor wzrostowy drzew ma istotny wpływ na ich plenność i produktywność, zwłaszcza dotyczy to brzoskwiń i karłowych czereśni. W przypadku czereśni karłowych wiosenne cięcie sprzyja wyrastaniu długopędów i tworzeniu się dużej powierzchni liściowej, co zapobiega drobnieniu owoców. Brzoskwinia Ten gatunek jest znany z dużej wrażliwości drewna i pąków kwiatowych na niską temperaturę. Średnio co kilka lat pąki kwiatowe oraz wierzchołki pędów jednorocznych brzoskwini przemarzają, natomiast starsze drewno (podstawy gałęzi i konarów oraz pień) ulega podobnym uszkodzeniom bardzo rzadko. W bezśnieżne zimy mogą natomiast podmarzać korzenie drzew. O skali uszkodzeń może zdecydować, oprócz warunków pogody, także stan zdrowotny drzewa i jego kondycja. Ze względu na silny wzrost brzoskwinia tworzy duże korony z licznymi pędami i gałęziami. Z natury drzewa przyjmują pokrój krzaczasty, ale stosunkowo FOT. 2. Brzoskwinia po cięciu. W tym przypadku cięcie wiosenne polegało na usunięciu nadmiaru pędów i wyszczupleniu górnej połowy koronki. Pędy najsilniejsze i najdłuższe znajdują się w pierwszym, dolnym okółku łatwo poddają się zabiegom formującym. W zależności od potrzeby można je prowadzić w formie korony przewodnikowej albo otwartej, swobodnej. W formie krzaczastej prowadzi się drzewa nasienne. Różnice w budowie między koroną przewodnikową a swobodną są zasadnicze, co pociąga za sobą konieczność różnego podejścia do ich cięcia. Jednak niezależnie od formy korony głównym celem tego zabiegu (fot. 1, 2) jest usunięcie gałęzi i pędów słabych, zasychających i martwych. Cięcie takie nazywamy „sanitarnym”. Ma ono zasadnicze znaczenie dla zdrowia drzew, gdyż usuwa potencjalne źródła zakażenia grzybami i bakteriami chorobotwórczymi. Ponadto należy usunąć gałęzie i pędy, które są wyraźnie silniejsze (grubsze) od wyrastających obok nich. W koronie drzewa powinny pozostać tylko wyrównane pędy i gałęzie, które nie mogą wyrastać po 2 lub 3 z jednego miejsca albo z pnia pod ostrym kątem. W ostrych kątach rozgałęzień konarów bardzo często rozwijają się zrakowacenia i dlatego rosnące w ten sposób gałęzie trzeba wyciąć na gładko, bez pozostawienia czopów, gdyż może je zasiedlić bakteria Pseudomonas syringae, sprawca raka bakteryjnego. Czereśnia Czereśnie to owoce wyjątkowe, gdyż spożywane są prawie wyłącznie w stanie świeżym, jako owoce deserowe i ich jakość ma podstawowe znaczenie dla zyskowności uprawy. Sprzedać po przyzwoitej cenie można tylko czereśnie ładne, jędrne, z zielonymi szypułkami i duże. Ostateczna wielkość owoców zależy między innymi od długości okresu, jaki upływa od kwitnienia do zbioru. Im jest on dłuższy, tym owoce będą większe. Dlatego prawie wszystkie odmiany czereśni rodzące owoce mniejsze to odmiany wcześnie dojrzewające, a odmiany wielkoowocowe to odmiany późne. System korzeniowy czereśni pobiera i dostarcza do części nadziemnej wodę i rozpuszczone w niej mineralne kowitej powierzchni liściowej drzewa, liczba, typ i kondycja liści, decydują o wysokości i jakości plonu. U czereśni najpierw tworzą się liście na krótkopędach – przeciętnie po upływie 25–35 dni od ruszenia wegetacji liście te są już wykształcone i do końca sezonu ich liczba i powierzchnia nie zmieniają się. Dłużej trwa rozwój liści na długopędach – przeciętnie zajmuje to około 60–70 dni. Wzrost długopędów na długość zostaje zatrzymany latem, z chwilą uformowania się pąka wierzchołkowego. Od tego momentu nie zwiększa się ani liczba liści, ani ich powierzchnia. Ogólna powierzchnia liści na drzewie również już się nie zmienia, chyba, że na skutek jakiejś klęski (szkodniki, choroby itp.), ulegnie ona zmniejszeniu. Liczba i powierzchnia pojedynczych liści rosnących na długopędzie są większe niż liści pochodzących z krótkopędu. Liście z długopędów wykazują też większą aktywność fotosyntetyczną i w produkcji asymilatów prześcigają liście z krótkopędów. Tym samym poziom odżywienia, wigor drzewa i jakość owoców zależy od tego, ile długopędów na nim się znajduje. Młode czereśnie, w okresie formowania zrębu korony, wydają przede wszystkim pędy długie. Z wiekiem liczba tych przyrostów zmniejsza się na korzyść krótkopędów (fot. 3) i drzewo wchodzi w okres owocowania. W przypadku czereśni rosnących na silnych podkładkach, wchodzenie w okres owocowania zajmuje wiele lat i w porównaniu do czereśni karłowych, przebiega bardzo łagodnie. Piętnastoletnie czereśnie na silnych podkładkach przestają mocno rosnąć, obficie owocują, ale jakość owoców jest ciągle bardzo dobra. Inaczej kształtuje się to u czereśni na podkładkach karłowych. Poszczególne fazy dochodzenia do pełni owocowania są krótsze a obfite owocowanie najczęściej związane jest z pogorszeniem się jakości owoców, które drobnieją. Ten stan rzeczy bierze się z zachwiania równowagi między wzrostem wegetatywnym (pędy, liście), a generatywnym (kwiaty i owoce), do którego dochodzi pomiędzy 4. i 6. rokiem życia drzew czereśni rosnących na podkładkach karłowych. W tym czasie, na drzewie krótkopędy zaczynają przeważać nad długopędami. Zmniejsza się nie tylko liczba długopędów, ale też ich długość. Tym samym w ogólnej powierzchni liściowej drzewa przeważają mniej aktywne liście z krótkopędów. Ilość asymilatów produkowanych przez liście na krótkopędach, wiosną i wczesnym latem, się około 25–35 dni po kwitnieniu. Produkcja asymilatów ustala się na stałym poziomie i już się nie zwiększa. Wzrost tej produkcji mogą zapewnić tylko rozwijające się i bardzo aktywne liście na długopędach. Ich rozwój i wysoka aktywność fotosyntetyczna trwają dłużej, do 60.–70. dnia po kwitnieniu. Jeżeli na drzewie zabraknie wystarczającej liczby długopędów, to ucierpi na tym przede wszystkim jakość owoców. Długopędy pojawią się w koronie czereśni jako skutek cięcia drzewa polegającego na skracaniu pędów. Cięcie polegające na prześwietlaniu korony, usuwaniu nadmiaru pędów, bez ich skracania (fot. 4), nie zmieni stosunku liczby pędów długich do liczby krótkopędów. Nie zmieni się też stosunek liczby liści pochodzących z długopędów do liczby liści z krótkopędów. W ogólnej powierzchni liściowej drzewa nadal przeważać będzie powierzchnia mniej aktywnych liści krótkopędów. Tylko skracanie przyrostów (fot. 5) zapewni tworzenie długopędów i zwiększenie liczby aktywnych, silnie asymilujących liści na drzewie. W przypadku czereśni na podkładkach karłowych należy wprowadzić cięcie z wykorzystaniem skracania już w 4. lub 5. roku. Drzewa starsze powinny być cięte wiosną, FOT. 4. Po wiosennym prześwietleniu korony, polegającym na wycięciu (bez skracania) nadmiaru pędów, nadal znajdujemy w koronie tylko krótkopędy FOT. 5. Jeżeli w trakcie wiosennego cięcia zastosujemy skracanie gałęzi, a nie tylko ich wycinanie, to już po 2 miesiącach pojawią się silne długopędy. Dobrze to wróży zahamowaniu/odwróceniu tendencji drobnienia owoców czereśni karłowych wystarcza do zawiązania i utrzymania owoców, ale jest już niewystarczająca dla ich wyrośnięcia. Na drzewie nie ma po prostu odpowiedniej liczby długopędów i powstających na nich dużych, bardzo aktywnych liści. Pamiętajmy, że na krótkopędach tworzenie się liści i ich przyrastanie kończy przed kwitnieniem po to, aby jeszcze bardziej zwiększyć ich wigor i skłonić do tworzenia długopędów. W przeciwnym przypadku należy liczyć się z pogorszeniem jakości owoców. fot. 1, 2 M. Florek fot. 3–5 D. Kruczyńska, H. Morgaś 3 Owoc idealny... ... i liść też Ze środków ochrony roślin należy korzystać z zachowaniem bezpieczeństwa. Przed każdym użyciem przeczytaj informacje zamieszczone w etykiecie i informacje dotyczące produktu. Zwróć uwagę na zwroty wskazujące na rodzaj zagrożenia oraz przestrzegaj zalecanych środków bezpieczeństwa. Bayer CropScience, Al. Jerozolimskie 158, 02-326 Warszawa, tel. 22 572 36 12, fax 22 572 36 03 1403_BCS_Magda_Flint_plus_258x375+5.indd 1 www.bayercropscience.pl 2012-04-04 15:52:31 4 Przędziorki i szpeciele – czas na systematyczne lustracje Katarzyna Kupczak, redakcja „Hasła Ogrodniczego” T aki apel wystosowano w trakcie konferencji prasowej firmy Sumi Agro Poland, która odbyła się 2 kwietnia br. w Warszawie. Systematyczne lustracje na obecność szkodników w sadach powinny być podstawą podejmowania decyzji o przeprowadzeniu zabiegu ochrony i wyboru odpowiedniego na dany moment – fazę fenologiczną drzew i fazę rozwojową szkodnika – preparatu. Kiedy zacząć i jak prowadzić lustracje w sezonie? Dr Alicja Maciesiak (fot.) z Instytutu Ogrodnictwa podczas swojego wystąpienia radziła wszystkim tym, którzy nie mieli jeszcze okazji tego zrobić, aby dokładnie skontrolowali obecność złóż jaj przędziorków na drzewach i krzewach owocowych. Okres bezlistny roślin sadowniczych to najlepszy i najwygodniejszy moment na lustracje pod kątem obecności zimujących na pniach i pędach stadiów szkodników. Łatwo można dostrzec wówczas (np. podczas cięcia) złoża rdzawych jaj przędziorka owocowca i w przypadku stwierdzenia, że mają one powierzchnie większe niż Walcz z chwastami! Chwastox® – zdecydowany lider wśród herbicydów zbożowych. Najpopularniejsza w naszym kraju marka środka ochrony roślin. Zawiera w swoim składzie MCPA – jedną z najbardziej rozpowszechnionych substancji aktywnych na świecie. Świetnie sprawdza się w odchwaszczaniu sadów, gdzie jest stosowany łącznie z produktami zawierającymi substancję aktywną glifosat np. Glifocyd 360 SL. Ze środków ochrony roślin należy korzystać z zachowaniem bezpieczeństwa. Przed każdym użyciem przeczytaj informacje zamieszczone w etykiecie i informacje dotyczące produktu. Zwróć uwagę na zwroty wskazujące rodzaj zagrożenia oraz przestrzegaj środków bezpieczeństwa zamieszczonych w etykiecie. 0,5 cm2, należy pomyśleć o likwidacji szkodnika środkami olejowymi. Z terminem zabiegu należy się wstrzymać do fazy zielonego pąka jabłoni. Najlepiej wykonać go mniej więcej 2 do 3 dni przed standardowo planowanym zabiegiem z użyciem jednej z form akarycydu Apollo. W tym czasie intensywnie rozwijające się w jajach larwy przędziorków są dość aktywne. Zachodzi wzmożona wymiana gazowa pomiędzy wnętrzem i zewnętrzem osłonki jajowej. Pokrywający jaja środek olejowy tworzy barierę utrudniającą przepływ gazów, w efekcie dochodzi do zaduszenia embrionu. Wcześniejsza aplikacja oleju bywa nieskuteczna. Kolejna lustracja powinna zostać przeprowadzona pomiędzy zielonym a różowym pąkiem kwiatowym jabłoni. Widoczne są wówczas młode larwy przędziorków, które wylęgły się z jaj zimowych. Kryjówki zimowe opuszczają także szpeciele. Obecność tych roztoczy może świadczyć o nieefektywności zabiegu olejowego. W tym przypadku oraz gdy w okresie bezlistnym zaniechano stosowania olejów, konieczne jest opryskiwanie jednym z akarycydów polecanych w aktualnym programie ochrony roślin sadowniczych (np. Ortus 05 SC, Magus 200 SC). Skuteczność każdej interwencji z użyciem syntetycznych środków należy ocenić po upływie 5–7 dni. Bezpośrednio po kwitnieniu maleje liczebność osobników dorosłych przędziorka owocowca, ale zaobserwować można na liściach sporo jaj tego roztocza, ponadto przybywa w dużym tempie szpecieli. Szkodniki te można kompleksowo zlikwidować akarycydami: Envidor 240 SC, Nissorun 050 EC, Zoom 110 SC. Na przełomie maja i czerwca na drzewach obecne są jaja letnie i młode larwy przędziorka owocowca, osobniki dorosłe i jaja letnie przędziorka chmielowca, no i oczywiście szpeciele. Od tego momentu lustracje należy prowadzić regularnie co dwa tygodnie, a w przypadku wysokiej temperatury i suszy, nawet częściej – co 7–10 dni (takie warunki sprzyjają bowiem rozwojowi roztoczy). W tym czasie środki należy dobierać tak, aby zwalczyć nimi dominujące stadia szkodnika. Od opadania płatków kwiatowych przez kolejne 4 tygodnie przydatny może okazać się akarycyd nowej generacji – Sumo 10 EC (czyt. też na str. 16), który działa destrukcyjnie na wszystkie stadia przędziorka owocowca i pordzewiacza jabłoniowego. Nie eliminuje jednak jaj letnich, ale powoduje sterylność samic. Na roślinie działa powierzchniowo i wgłębnie. Jego skuteczność na poziomie 87–90% stwierdzano nawet po upływie 1,5 miesiąca od zabiegu. O ile stadia przędziorków są dość widoczne, o tyle do obserwacji obecności szpecieli wymagana jest lupa 30-krotnie powiększająca. Jak ustrzec się błędów w zwalczaniu przędziorków? Dystrybucja: Goliany 43, 05-620 Błędów tel.: 48 668 04 71, 668 04 81, fax: 48 668 08 35 e-mail: [email protected], www.agrosimex.pl Opakowania herbicydów Chwastox są zabezpieczone hologramem potwierdzającym oryginalność produktu. Austriak – dr Manfred Hilweg – przedstawiciel Nichino-Europe przestrzegał polskich sadowników, za pośrednictwem Pawła Banacha z firmy Sumi Agro Poland, przed popełnieniem błędów, jakich w ochronie przed przędziorkami dopuścili się Austriacy i Niemcy. Przed dekadą wykorzystywali oni nadmiernie akarycydy z jednej grupy chemicznej – nawet kilka razy w sezonie, czego skutkiem była selekcja form odpornych. W momencie, gdy działanie jednej z grup chemicznych ustawało, sięgali po kolejną i stosowali ją nieprzerwanie do czasu, aż przestawała być efektywna. Nie przestrzegali rotacji. Stosowali dodatkowo w sadach do zwalczania innych szkodników sporo środków fosforoorganicznych, a do niszczenia patogenów nagminnie fungicydy zawierające mankozeb, którymi zniszczyli część fauny pożytecznej. Zmniejszali dawki zarówno 5 Odmiany truskawek o różnym poziomie podatności na roztocza truskawkowca Silnie zasiedlane Zasiedlane w średnim stopniu Zasiedlana najsłabiej ‘Onebor’ (Marmolada), ‘Selva’, ‘Polka’, ‘Senga Sengana’, ‘Elsanta’, ‘Vega’, ‘Pegasus’ ‘Honeoye’, ‘Kent’, ‘Kastor’, ‘Evita’, ‘Malling Pandora’, ‘Tarda Vicoda’, ‘Karel’, ‘Kama’, ‘Gerida’ ‘Elkat’, ‘Seal’ Dr Alicja Maciesiak udzielała wskazówek dotyczących wyznaczania terminów zabiegów zwalczających przędziorki akarycydu (poniżej zalecanych), jak i cieczy roboczej. W tych działaniach dopatrzyli się z czasem praźródła problemu – wzrostu liczebności populacji roztoczy do poziomu klęskowego. W momencie, gdy nie działały już poszczególne akarycydy, a przędziorki dziesiątkowały nasadzenia, z których nie uzyskiwano plonu, postanowiono na terenie Austrii wprowadzić drakońskie zasady wyeliminowania problemu. Zaprzestano stosowania środków zupełnie nieskutecznych, a te które jeszcze działały, używano w maksymalnych zarejestrowanych dawkach, przestrzegając rotacji. Ilość cieczy roboczej dostosowywali Austriacy do stadium rozwoju drzew – tak aby spływała swobodnie po pędach i docierała do wszelkich zakamarków kory, miejsc wyrastania pędów bocznych, pokrywała szczelnie i wciekała pomiędzy łuski pąków. M. Hilweg radził polskim sadownikom, aby mimo tego, że obecnie sami mogą decydować o wielkości dawki środka, nie używali go do zwalczania tej grupy szkodników mniej, niż zaleca producent. Nie popełniajmy więc błędów zachodnich sadowników, wiedząc czym to grozi! W apel ten świetnie wkomponował się referat dr A. Maciesiak, która radziła ogrodnikom przestrzegania, wzorem Austriaków, dyscypliny także odnośnie do rotacji akarycydów o odmiennym mechanizmie działania. W przypadku, gdy efektywność w danym sadzie jednej z grup przestaje być satysfakcjonująca, należy wyeliminować ją z użycia na 2, a nawet 3 lata, aby zanikły w populacji formy szkodnika na nią odporne. Jak podkreślała, sytuacja w Polsce pod względem posiadania w tym sezonie oręża do zwalczania roztoczy jest zupełnie przyzwoita. Niestety zmieni się to już wkrótce – z programów ochrony roślin sadowniczych zostaną wyeliminowane z końcem tego roku propargit (Omite) i fenazachina (Magus). W takiej sytuacji należy szanować to, co pozostanie – radziła A. Maciesiak. W sezonie nie powinno się stosować częściej niż jeden raz środka z danej grupy chemicznej i o identycznym mechanizmie działania. skuteczność różnych, już zarejestrowanych w Polsce środków, niestety używanych do innych celów. Profesor zachęcała więc konsorcja chemiczne do rejestracji zoocydów w uprawach małoobszarowych, a grupy producentów rolnych do podejmowania prób rozszerzania rejestracji środków na zasadach off label (pozaetykietowych). Pracownicy IO udostępnią z chęcią wyniki swoich badań i pomogą, w ramach możliwości, w tym procesie – przekonywała. Niezmier- nie ważna w przypadku obu rodzajów roślin jest integracja metod uwzględniająca odpowiednie stanowisko pod plantację, a także dobór odmian. Przygotowywana jest do wdrożenia odporna na wielkopąkowca porzeczkowego odmiana ‘Polares’. Dysponujemy już średnio podatnymi, do których zalicza się między innymi ‘Ores’, ‘Ruben’, ‘Tines’, ‘Tiben’. Uważana za odporną ‘Ben Hope’ niestety prawdopodobnie „przełamała odporność”, docierają bowiem częste sygnały do IO o zasiedleniu jej przez wielkopąkowca. Wśród odmian truskawek prof. B. Łabanowska wskazała trzy grupy o odmiennym poziomie zasiedlenia (preferencjach) przez roztocza truskawkowca (tabela). W końcowym etapie rozszerzenia rejestracji znajduje się także środek Ortus 05 SC, którym być może już wkrótce będziemy mogli legalnie zwalczać wielkopąkowca porzeczkowego i roztocza truskawkowca. fot. K. Kupczak AKARYCYD TOTALNY szybki i silny, bardzo silny! Nieustępliwie i aż do śmierci walczy z przędziorkami i pordzewiaczami na jabłoni Nowa, bezwzględna substancja aktywna Niszczy wszystkie stadia rozwojowe przędziorków łącznie z jajami zimowymi, a samice czyni bezpłodnymi Wyjątkowo skuteczny akarycyd – na roślinie działa powierzchniowo i wgłębnie Czy wiecie że: Sumo (jap. 相撲 sumō) – to japoński sport narodowy znany od początku VIII wieku. Stylem walki przypomina zapasy. W dosłownym tłumaczeniu „sumo” oznacza szybkie przeciwdziałanie uderzeniom przeciwnika. Najprawdopodobniej wywodzi się ono z ceremoniałów agrarnych – pierwotnie było związane z obrzędami ku czci bóstw, mających zapewnić obfite zbiory. Wielkopąkowiec porzeczkowy i roztocz truskawkowiec Oba szkodniki spędzają sen z powiek wielu uprawiającym rośliny jagodowe. Jak informowała dr hab. Barbara Łabanowska, prof. nadzw. IO w Skierniewicach, w reprezentowanej przez nią placówce naukowej trwają wzmożone badania nad rozwiązaniem problemów związanych z tymi szkodnikami. Do zagadnienia podchodzi się tam kompleksowo i pracują nad nim naukowcy z różnych zakładów – począwszy od kreujących nowe odmiany, poprzez nawożeniowców (pozytywnie na ograniczenie zasiedlania krzewów porzeczek przez wielkopąkowca działają nawozy siarkowe użyte przed kwitnieniem), na ochronie roślin kończąc. Brana jest także pod uwagę technika ochrony. Badana jest Ze środków ochrony roślin należy korzystać z zachowaniem bezpieczeństwa. Przed każdym użyciem przeczytaj informacje zamieszczone w etykiecie i informacje dotyczące produktu. Zwróć uwagę na zwroty wskazujące rodzaj zagrożenia oraz przestrzegaj środków bezpieczeństwa zamieszczonych w etykiecie. SUMI AGRO POLAND SP. Z O.O. | ul. Bonifraterska 17 | 00-203 Warszawa | tel.: 22 637 32 37 | www.sumiagro.pl Sumo 205x285 JW 2012.indd 1 20.04.2012 13:08 6 1 w owocach zamienia się w sorbitol zamiast w cukier owocowy (fruktozę) i pojawia się szklistość miąższu, l w okresie około zbiorczym owoce będą opadać (dochodzi do szybkiej syntezy etylenu – hormonu starzenia się komórek), a jest to proces autokatalityczny, czyli samonapędzający się. Substancje o działaniu biostymulującym Na rynku jest wiele produktów wykazujących działanie biostymulujące. Substancji w nich zawartych również jest wiele, a każda w inny sposób oddziałuje na roślinę. Poznanie tych związków może ułatwić dobranie produktu odpowiadającego zapotrzebowaniu roślin w poszczególnych fazach fenologicznych rośliny (stymulowania podziałów komórkowych, zapłodnienia, podtrzymania fotosyntezy itd.) lub wspomagającego je w wychodzeniu ze stresu abiotycznego. Wszystkie produkty o charakterze biostymulującym na polskim rynku (tabela) dostępne są od niedawna. W niektórych krajach Europy południowej (Hiszpania, Włochy czy Francja), w których rośliny co roku narażone są na stresy, produkty tego typu stosuje się powszechnie od dawna. Produkty biostymulujące stanowią sprawdzone wsparcie dla producentów w okresach stresotwórczych dla roślin. u Kwas alginowy – zapewnia dużą przyczepność nawozu do liści. u Fitohormony: – auksyny to roślinne hormony wzrostu (kwas indolilooctowy IAA, kwas indolilopirogronowy inaczej izopentenyl adeniny IPA) zwiększające tempo pobierania i transportu składników pokarmowych, dzięki czemu przyśpieszają wydłużanie się łodyg, otwieranie pąków liściowych, aktywizują enzymy, regulują syntezę białek i kwasów rybonukleinowych (RNA); – gibereliny stymulują podziały komórek, zwiększają tempo wzrostu łodygi, indukują wytwarzanie kwiatów, podnoszą żywotność pyłku i zygoty, odpowiadają za przerwanie spoczynku zimowego pąków, indukują kiełkowanie nasion i hamowanie wzrostu pędów bocznych; – cytokininy regulują proces starzenia się roślin (poprzez hamowanie rozkładu białek i syntezę RNA), tempo podziałów komórkowych, transport metabolitów do organów, w których następują intensywne podziały komórkowe oraz pobudzają wzrost objętościowy komórek, stymulują różnicowanie się chloroplastów, indukują różnicowanie się pędów i wzrost pąków Tabela 1. Charakterystyka wybranych produktów występujących na rynku krajowym wykazujących działanie biostymulujące* + + + A, B, C, E N + + + P K Ca Mg S Zn Inne mikroskładniki 2. Basfoliar Activ Inne aminokwasy 1. Aminosol Składniki mineralne Glicyna Witaminy Oligosacharydy Kwas alginowy cytokininy Nazwa produktu auksyny Lp. gibereliny Fitohormony + + Cu, Mo, Fe, Mn + + Cu, Mn, Mo B + + + + + + + + + + + + + 5. Delfan Plus + + + 6. Boramin Ca + + + + + 7. Ekolist AMINO WAPŃ + + + + + 8. Maximus AminoMikro + + + Mn, Cu, Fe, Mo, + Mn + Mn + Cu, Fe, Mn, Mo 3. CALCORIUM LIQUIDE PŁYNNY 4. SANTAURA PRO+ 9. GOЁMAR BM 86 + + + + + + + + + + + 10. CALIBRA + + + + + + + 11. FOLIFOS + + + + + + + 12. FOLICAL + + + + + + + 13. COLORADO + + + + + + + + + + + + + + + + 14. FERTILEADER Vital-954 IPA + + + 15. FERTILEADER Tonic IPA + + + 16. FERTILEADER Gold- BMO IPA + + + + 17. FERTILEADER ® Leos IPA + + + + 18. FERTILEADER ® Elite IPA + + + 19. Fertileader Axis IPA ® ® ® ® 20. Ecovigor® AA + + + + + + + + + 22. foliQ AMINOVIGOR + + + + + + 23. Metalosate Calcium + + 24. Metalosate Fe + + 25. Metalosate Potassium + + + B1, B5, B6, PP + 27. Platina + + + N P K 29. Alcygol B 2M + + + + + 30. Agrocean B + + + + + + 31. Agrocean Ca + + + + + + 32. Agrocean Mg + + + + + + 33. Tecamin Max + + + + + + 36. Tecnokel Amino Ca + + Cu, J, Fe, Mn C + Ca + + + mg + + Cu, Mn, Fe, Mo Mn + s B Zn + + + + + + + + + + + + + 35. Tecamin Brix + C + + 34. Tecamin Raiz + Mn + + + + + Fe + + + + + + Mo + + + + + + tryptofan 28. Algex + Mn, Cu + + + + + + + + + + 26. Megafol + + 21. foliQ ASCOVIGOR Mo + + Fe, Mn, Cu + 37. Tecnokel Amino Cu + + Cu 38. Tecnokel Amino Fe + + Fe 39. Tecnokel Amino Mg + + 40. Tecnokel Amino Mn + + + + Mn 41. Tecnokel Amino Zn + + + 42. Tecnokel Amino Zn-Mn + + + 43. Tecnokel Amino Mo + + 44. Tecnokel Amino Mix + + 45. Terra Sorb® complex + + + 46. AminoQuelant-Ca + + + 47 AminoQuelant-Mg Mo + + 48. AminoQuelant-K + + 49. AMINOALEXIN + + + + + + + 50. Wuxal AminoPlus + + + + 51. Wuxal Ascofol + + + + * opracowanie A. Fura Mn + + + + Fe, Mn, Mo, Cu + + Mn, Mo, Fe + + + + + + + + + + + + + Cu, Fe, Mn 8 7 przydatny do ochrony roślin sadowniczych w IP Dr hab. Barbara H. Łabanowska prof. IO, Instytut Ogrodnictwa w Skierniewicach P reparat Calypso 480 SC od kilku lat znajduje się w Programie Ochrony Roślin Sadowniczych. Ostatnio rozszerzono zakres jego stosowania. Dlatego też warto przybliżyć najważniejsze informacje oraz wskazać optymalne wykorzystanie preparatu w ochronie roślin sadowniczych. Preparat Calypso 480 SC zarejestrowany jest do ochrony krzewów owocowych. Jako jedyny z grupy neonikotynoidów dozwolony jest do zwalczania bardzo ważnego szkodnika porzeczki czarnej – pryszczarka porzeczkowca pędowego, który niszczy pędy jednoroczne. Warto podkreślić, że stosowany do zwalczania pryszczarka ogranicza jednocześnie inne szkodniki np. przeziernika porzeczkowca i pryszczarka porzeczkowiaka liściowego (fot. 6), do zwalczania których w programie są tylko preparaty z grupy pyretroidów. Wiosną, przed kwitnieniem porzeczki, jeśli używa się Calypso 480 SC do zwalczania mszyc w okresie lotu pryszczarka porzeczkowiaka kwiatowego lub owocnicy porzeczkowej, ogranicza się także te szkodniki. Calypso 480 SC jest jedynym insektycydem do ochrony borówki wysokiej. Uzyskał rejestrację tymczasową staraniem Zrzeszenia Plantatorów Borówki Wysokiej i firmy Bayer CropScience. Jest zalecany do zwalczania mszyc, ale jeśli termin zabiegu ma miejsce w czasie wylęgania się gąsienic zwójki różóweczki bądź lotu much pryszczarka borówkowca, wszystkie te szkodniki będą niszczone. FOT. 1. Larwa kwieciaka jabłkowca FOT. 4. Larwa nasionnicy trześniówki FOT. 2. Mszyca jabłoniowo-babkowa FOT. 5. Kolonia mszyc na liściu śliwy Fot. 3. Gąsienica owocówki jabłkóweczki FOT. 6. Larwy pryszczarka porzeczkowiaczka liściowego reklama Calypso 480 SC zawiera 480 g tiachloprydu w 1 litrze. Wykazuje działanie kontaktowe i żołądkowe, jest przydatny do zwalczania szkodników także w uprawach prowadzonych zgodnie z wytycznymi Integrowanej Produkcji (IP). Zaleca się go stosować w dawce 0,1–0,2 l/ha. Jego prewencja określona jest jako ND (nie dotyczy), zaś karencja na drzewach owocowych – 14 dni, na porzeczce czarnej – 5 dni, a na borówce wysokiej – 21 dni. Na jabłoni można go stosować do zwalczania kwieciaka jabłkowca (fot. 1), mszycy jabłoniowo-babkowej (fot. 2), owocnicy jabłkowej, toczyka gruszowiaczka i owocówki jabłkóweczki (fot. 3). Równocześnie z tymi szkodnikami Calypso 480 SC ogranicza inne, obecne w sadzie. Na gruszy zaleca się go do zwalczania paciornicy gruszowianki, na wiśni i czereśni do walki z mszycami i nasionnicą trześniówką (fot. 4), na śliwie zwalcza owocnice, mszyce (fot. 5) oraz owocówkę śliwkóweczkę. 8 Jak ustrzec się przed błędami z minionego sezonu (cz. I) Anita Łukawska, konsultacja merytoryczna prof. dr hab. Kazimierz Tomala, SGGW w Warszawie W ubiegłym sezonie, ze względu na korzystny przebieg warunków atmosferycznych, jabłka osiągały rozmiary większe niż przeciętnie. Nie zawsze były jednak zrywane w odpowiednim terminie i często proces ich dojrzewania rozpoczynał się już na drzewach, co wpłynęło na gorsze przechowywanie owoców. Na spotkaniu dla sadowników w Sandomierzu 23 marca br. prof. dr hab. Kazimierz Tomala z SGGW w Warszawie podsumował ostatni sezon przechowalniczy i zalecał, jak ustrzec się przed popełnianiem błędów w bieżącym. Fot. 1 Gorzka plamistość podskórna Fot. 2 Szklistość miąższu Skutki niskiej zawartości wapnia w jabłkach preparatu na drzewa.Okazuje się, że po zastosowaniu go zmniejsza się opadanie zawiązków owocowych, co jest szczególnie istotne przy słabym oblocie pszczół (niesprzyjające warunki) i słabszym zapyleniu kwiatów. Ze względu na krótsze pędy, więcej asymilatów będzie kierowane do owoców, i mniej zawiązków będzie opadać. Regalis 10 WG hamuje także wydzielanie etylenu, dlatego niektóre zawiązki słabsze nie opadają, a asymilaty kierowane z zahamowanych we wzroście pędów, gwarantują właściwy wzrost i rozwój owoców. Jabłka dobrze odżywione wapniem później zaczynają wydzielać etylen (hormon starzenia). Takie owoce nie oddychają intensywnie, zatem później osiągają dojrzałość konsumpcyjną. Jeżeli nie są wystarczająco zaopatrzone w wapń, to wcześniej wydzielają etylen, intensywniej oddychają i dojrzewają już nawet na drzewach, co dyskwalifikuje je do długotrwałego przechowywania. To, że jabłka niektórych odmian w poprzednim roku były w okresie zbiorów bardziej dojrzałe niż zazwyczaj wynikało nie tylko ze słabego odżywienia ich wapniem, ale również z opóźnienia zbioru z powodu bardziej obfitego plonowania drzew. Ponadto, prof. K. Tomala stwierdził, że częstą przyczyną opóźniania zbioru jabłek przez sadowników jest brak nawyku sprawdzania stopnia ich dojrzałości. Najczęstszymi obserwowanymi podczas zbiorów w minionym sezonie objawami zbyt małej zawartości wapnia w owocach były gorzka plamistość podskórna (fot. 1) i szklistość miąższu (fot. 2). W trakcie przechowywania i po przeniesieniu jabłek do temperatury pokojowej z tej samej przyczyny pojawiały się także rozpad wewnętrzny i rozpad mączysty. Owoce z objawami gorzkiej plamistości podskórnej (GPP) nie były w minionym sezonie rzadkością, ani w trakcie zbioru, ani podczas przechowywania - stwierdził prof. K. Tomala. Jabłka, które już przed zbiorami miały objawy GPP nie kwalifikowały się do przechowywania. Gorszym problemem był brak objawów GPP podczas zbiorów i ujawnienie się ich w znacznym nasileniu dopiero w grudniu i styczniu (np. na jabłkach odmiany ‘Ligol’). Choroba ta, jak informował prelegent, zaczyna się w okresie wegetacji i jej objawy są widoczne albo w czasie zbioru albo dopiero w trakcie przechowywania jabłek, nawet w warunkach KA i ULO. Szklistość miąższu w ubiegłym sezonie ujawniła się w okresie zbioru na jabłkach odmian ‘Fuji’, ‘Elise’ i dobrze wybarwionych owocach ‘Glostera’. Oprócz niskiej zawartości wapnia w jabłkach, pojawieniu się tej choroby sprzyjają wahania temperatury przed zbiorem, a szczególnie słoneczne dni, gdy wydajność fotosyntetyczna liści jest wysoka i jej produkty, w tym cukier (sorbitol) w dużych ilościach są transportowane z liści do owoców. Objawy szklistości są następstwem wydostania się z komórek do przestrzeni międzykomórkowych soku zawierającego dużo sorbitolu (charakterystyczna szklistość). Jeżeli jabłka z takimi objawami zaraz po zbiorze wstawiono do komory i obniżono temperaturę dość szybko, to po kilku miesiącach przechowywania ulegały one rozpadowi po szklistości miąższu. Jabłka z lekkimi objawami szklistości miąższu po zbiorze, jak podał prof. K. Tomala, warto później schładzać i przechowywać w temperaturze nieco wyższej niż zalecana. Wówczas objawy chorobowe mogą zaniknąć w czasie przechowywania, bez ryzyka masowego wystąpienia następstw choroby. Dlaczego brakowało wapnia w owocach? Ze względu duże rozmiary jabłek w ubiegłym roku, efekt „rozcieńczenia” wapnia w ich miąższu był większy niż zazwyczaj. Szczególnie ważne było hamowanie wzrostu pędów i dostarczanie drzewom wapnia drogą pozakorzeniową. W sezonie wegetacyjnym wzrost drzew jabłoni można ograniczać przez: • wyrywanie tzw. wilków, • nadłamywanie pędów, • odginanie pędów, • nacinanie pni wiosną, • cięcie korzeni, • stosowanie Regalisu 10 WG. W celu ograniczenia wzrostu drzew można nacinać pnie wczesną wiosną. Najlepiej robić to piłą spalinową z obu stron pnia na głębokość ok. 1/3 jego średnicy. Prof. K. Tomala zaproponował, aby na próbę zabieg ten przeprowadzić na kilku drzewach i samodzielnie ocenić efekty. Pamiętać należy, że po nacięciu pnia istnieje ryzyko ordzawiania się owoców. Dobre efekty w ograniczaniu wzrostu, zdaniem profesora przynosi także podcinanie korzeni. Zabieg ten można przeprowadzać już w marcu, na około miesiąc przed kwitnieniem. Innym zalecanym terminem jest około miesiąc po kwitnieniu, ale w tym czasie efekt ograniczenia wzrostu jest już słabszy. Możliwe jest także podcinanie korzeni po zbiorze owoców (efekt lepszy niż w czerwcu). Zdaniem prof. K. Tomali, ukośne podcinanie korzeni jest efektywniejsze niż prostopadłe do powierzchni gruntu. Po wykonaniu tego zabiegu nie można zapomnieć o nawadnianiu drzew, szczególnie w okresie kwitnienia oraz o zasileniu ich azotem w dawce 15 kg/ha. W ograniczaniu wzrostu drzew warto uwzględnić także aplikacje preparatu Regalis 10 WG, pierwszy raz, gdy na tegorocznych pędach jest 3-4 lub 4-5 liści. Działanie tego środka polega na zmniejszeniu odległości między liśćmi, co w efekcie skutkuje skróceniem pędu. Nie jest to jedyny pozytywny wpływ Zalety używania Regalisu 10 WG, jakie wymienił prof. K. Tomala: • krótkie pędy; • lepsza dystrybucja światła w koronie drzewa; • lepsze wybarwienie owoców, nawet wewnątrz korony; • łatwiejsze formowanie pąków kwiatowych; • łatwiejsza ochrona chemiczna przed agrofagami. Tylko właściwy odczyn gleby (optymalne pH nie niższe niż 6) gwarantuje pobieranie z niej wapnia na właściwym poziomie. Wapń nie jest składnikiem pokarmowym łatwo transportowanym do owoców. Jak podał prof. K. Tomala, w liściach jest go 30-krotnie więcej niż w owocach. Niezmiernie ważnym czynnikiem wpływającym na łatwiejsze docieranie wapnia do owoców jest właściwa proporcja - równowaga między wzrostem wegetatywnym a rozwojem generatywnym. Jest ona zachowana, gdy długopędy w koronie drzewa uzyskają długość do około 40-50 cm. Gdy są zbyt długie, drzewa zbyt silnie rosną, co negatywnie wpływa na owocowanie. Paradoksalnie, gdy pędy jednoroczne mają do 20 cm długości, drzewa rosną zbyt słabo. Owocują, ale jakość owoców może być niska. Pozakorzeniowe dostarczanie wapnia Paleta nawozów wapniowych przeznaczonych do pozakorzeniowego dostarczania tego składnika jest bardzo szeroka – mówił prof. K. Tomala. Są wśród nich nawozy na bazie chlorku wapnia, ale przy ich stosowaniu należy zwracać uwagę na warunki atmosferyczne, aby nie spowodować uszkodzenia liści (fitotoksyczność). Są też nawozy zawierające azotan wapnia, ale nie zawsze można ich używać ze względu na zawartość azotu. Inną grupą są nawozy naśladujące naturalny mechanizm transportu wapnia na poziomie komórkowym i pomiędzy tkankami (BioCal i InCa). W transporcie wapnia w roślinie uczestniczą auksyny. W owocach są one produkowane przez nasiona. Im więcej nasion jest w owocach, tym więcej produkują one auksyn i tym więcej wapnia do nich dociera. O wapń z owocami konkurują pędy, które w stożkach wzrostu (merystemy wierzchołkowe) też produkują auksyny. Jeżeli takich silnie rosnących pędów w koronie jest dużo, to w pierwszej kolejności wapń w roślinie jest wysyłany do nich. Hamując wzrost takich pędów i przyspieszając zakończenie wzrostu elongacyjnego umożliwia się docieranie większej ilości wapnia do owoców. W okresach wzmożonego zapotrzebowania na wapń przez owoce warto zastosować nawozy naśladujące naturalny mechanizm transportu tego pierwiastka, imitujące naturalną auksynę. Prof. K. Tomala podał, że 3-krotne ich użycie w odpowiednim terminie (w czasie kwitnienia, 4 tygodnie po kwitnieniu i 4 tygodnie przed zbiorem owoców) daje lepsze efekty niż nawet 7-krotne opryskiwanie tradycyjnymi preparatami wapniowymi, co potwierdziły wyniki badań. Wpływ Regalisu 10 WG na formowanie pąków kwiatowych Pąki kwiatowe jabłoni zaczynają formować się, gdy pędy zakończą wzrost elongacyjny. Regalis 10 WG przyspiesza jego zakończenie, a dla drzew jest to sygnał, że nadszedł czas na inicjację pąków kwiatowych. Im wcześniej to następuje, tym pąki są silniejsze. Bez modyfikacji proces ten rozpoczyna się około 4-6 tygodni po kwitnieniu. Jednak na jego przebieg ma też wpływ ilość zawiązków owocowych na drzewie. Im jest ich więcej, tym bardziej niekorzystne oddziaływanie na formowanie się pąków. U odmian wykazujących skłonność do przemiennego owocowania (np. grupa ‘Jonagold’), aby ograniczyć ten niekorzystny wpływ należy przerzedzać zawiązki i to jak najwcześniej, a nawet kwiaty w okresie kwitnienia. Opóźnienie tego zabiegu (lub wykonanie go później ręcznie) nie będzie korzystne, gdyż gibereliny produkowane przez nasiona w zawiązkach owocowych będą skutecznie blokowały ten proces. Gibereliny Preparaty zawierające gibereliny zalecane są do zapobiegania ordzawianiu się jabłek (np. u odmiany ‘Golden Delicious’). Prof. K. Tomala przypomniał, że Regalis 10 WG jest inhibitorem giberelin i nie można tych produktów stosować razem, ani w bliskim odstępie czasowym. Optymalny czas, jaki powinien upłynąć po aplikacji Regalisu 10 WG, a przed zastosowaniem giberelin to około 3-4 dni. fot. 1, 2 K. Tomala pachwinowych, uczest6 niczą w kiełkowaniu nasion (wychodzeniu ze stanu spoczynku); – oligosacharydy (polisacharydy); jednym z nich jest mannitol – silny aktywator reduktazy azotanowej, enzymu regulującego tempo przemian azotu, zwiększa również tempo pobierania żelaza, manganu i boru, indukuje powstawanie poliamin; – poliaminy regulują żywotność komórek i prawidłowy przebieg procesów komórkowych, zaliczane są do regulatorów wzrostu (biorą udział w regulacji podziałów komórkowych, w embriogenezie, kiełkowaniu nasion, ukorzenianiu, kwitnieniu, wzroście łagiewki pyłkowej), przeciwdziałają starzeniu się komórek i ujemnym skutkom czynników stresotwórczych; – fitoaleksyny to substancje obronne wydzielane miejscowo przez roślinę podczas infekcji patogenów (np. wirusów, bakterii, grzybów), ograniczające ich rozwój w roślinie, jest to „chemiczna broń roślin” wpływająca na odporność roślin i chroniąca je przed działaniem jonów metali ciężkich, szoku termicznego, promieniowania UV; – aminokwasy. Rola aminokwasów glicyna uczestniczy w dostarczaniu aminokwasów oraz w biosyntezie glukozy i keratyny (odpowiedzialnych za produkcję energii), bierze udział w procesie tworzenia tkanek roślinnych i syntezie chlorofilu (kompaktuje składniki mineralne); l alanina stanowi źródło energii, reguluje poziom cukrów uczestniczy w szlakach metabolitycznych glukozy; l seryna współuczestniczy w produkcji energii na poziomie komórkowym; l treonina reguluje równowagę białkową; l tyrozyna przyspiesza przemiany chemiczne związków organicznych, bierze udział w przekazywaniu impulsów; l cysteina wpływa na strukturę białek, odpowiada za detoksykację organizmu; l asparagina i glutamina to pochodne kwasów asparaginowego (zmniejsza poziom amoniaku, uczestniczy w przemianie węglowodanów w energię) i glutaminowego (uczestniczy w metabolizmie układu immunologicznego i w wytwarzaniu energii); l walina, leucyna oraz izoleucyna regulują poziom cukrów i azotu, biorą udział w budowie tkanek; l metionina bierze udział w spalaniu tłuszczów; l prolina to składnik tkanek, magazynuje energię; l arginina wpływa na zwiększenie tempa wytwarzania hormonu wzrostu; l lizyna jest niezbędna podczas syntezy białek, z witaminą C, B 1, B 6 i Fe wytwarza karnitynę; l tryptofan to prekursor serotoniny, uczestniczy w procesie wydzielania hormonu wzrostu i hormonów wspomagających syntezę witaminy B 6, reguluje przemianę materii; l histydyna bierze udział w syntezie białek; l fenyloalanina jest konieczna do syntezy hormonów tyroksyny oraz adrenaliny; l betaina to pochodna glicyny; jest najmniejszym aminokwasem, który: wchodzi w skład 7,2% białek roślinnych, jest niepolarny i optycznie nieczynny, jest substratem przy powstawaniu chlorofilu, jest składnikiem białek zwanych fitochelatynami, biorących udział w usuwaniu z roślin metali ciężkich, bierze udział w wielu przemianach metabolicznych, wraz z proliną i innymi związkami (substancja kompatybilna) jest zakumulowana w cytoplazmie i chroni struktury komórkowe przed skutkami odwodnienia, zakumulowana w wakuoli umożliwia regulację potencjału osmotycznego komórki (zapobiega odwodnieniu tkanek). l 9 Międzynarodowa Konferencja Nawożeniowa w Warce Anita Łukawska K onferencja Nawożeniowa zorganizowana przez Zakład Zaopatrzenia Ogrodniczego Warka oraz Fruit Akademię odbyła się 25 stycznia 2012 roku w Warce. Tematyka spotkania dotyczyła nawożenia sadów w celu uzyskania owoców wysokiej jakości. Do ich wyprodukowania konieczna jest nie tylko znajomość zapotrzebowania roślin sadowniczych na poszczególne składniki pokarmowe, sposobu ich działania w roślinie i możliwości pobierania, ale także mechanizmów oddziaływania dostępnych, często specjalistycznych nawozów przeznaczonych do dokarmiania i stymulacji roślin. Przechytrzyć antagonizm Jak stwierdził Vincent Claux z Tradecorp z Belgii (fot. 1) potas i magnez to składniki pokarmowe, które mają ogromne znaczenie dla prawidłowego rozwoju roślin sadowniczych i zapewnienia plonu owoców wysokiej jakości. Te 2 składniki są wobec siebie antagonistyczne, co może objawiać się w określonych warunkach wzajemnym blokowaniem ich pobierania przez rośliny – wysoka zawartość K w glebie ograniczać będzie pobieranie Mg i Ca, a wysoka zawartość Mg lub Ca ograniczy pobieranie K. Pobieranie potasu i magnezu z gleby jest najszybsze przy pH 6,5–7,5. W okresie wegetacyjnym ich dostępność, jak powiedział V. Claux, zależy od pogody (suszy lub nadmiaru opadów). Gdy wiosną jest chłodno i zbyt wilgotno zazwyczaj brakuje również światła słonecznego i rośliny mogą cierpieć zarówno na brak dostępności magnezu, jak i potasu. W pełni okresu wegetacyjnego susza może skutecznie ograniczyć dostępność potasu, a w przypadku zbyt dużej ilości opadów i słabego nasłonecznienia – magnezu. Wilgotność gleby w sezonie wegetacyjnym można regulować nawadnianiem, które musi być prowadzone racjonalnie, aby przy nadmiernych dawkach wody nie następowało wymywanie składników. Potas w roślinie pełni kilka funkcji: odpowiada za gospodarkę wodną, reguluje pracę aparatów szparkowych, odpowiada za odporność roślin na suszę i niską temperaturę, warunkuje wysokość i jakość plonu. Wpływa na jakość wewnętrzną owoców (jędrność, zawartość cukrów, kwasów i witamin) oraz zewnętrzną (dobre wybarwianie się owoców o czerwonym zabarwieniu skórki, gdyż odpowiada za produkcję antocyjanów) oraz wydłuża żywotność owoców w obrocie handlowym (tzw. shelf life). Magnez jest kluczowym składnikiem chlorofilu (zielony kolor liści i owoców) i jest odpowiedzialny za proces fotosyntezy i produkcji cukrów w roślinach. Ponadto uczestniczy w transporcie asymilatów. Potas w glebie jest silnie wiązany w kompleksie sorpcyjnym, zwłaszcza na glebach ciężkich i gliniastych. Na piaszczystych narażony jest natomiast na wymywanie. Dlatego w przypadku tego składnika, konieczne jest coroczne dostarczanie go do gleby, aby rośliny nie były narażone na jego brak – stwierdził W. Claux. Magnez jest pierwiastkiem łatwo rozpuszczalnym w wodzie, mobilnym i łatwo ulegającym wymyciu. V. Claux uważa, że alternatywą skutecznego nawożenia doglebowego omawianymi składnikami nie zawsze będzie nawożenie dolistne, choć umożliwia ono szybkie dostarczenie i penetrację składników występujących w niedoborze lub celowe uzupełnienie konkretnego składnika FOT. 1. Vincent Claux z Tradecorp z Belgii omawiał nawożenie roślin potasem i magnezem 10 10 FOT. 2. Eric van der Hoef, doradca belgijski, przedstawił problemy w nawożeniu jabłoni i gruszy 9 w terminie korespondującym z zapotrzebowaniem rośliny na niego. Prelegent stwierdził, że nawożenie doglebowe i dolistne powinny być prowadzone jako wzajemnie uzupełniające się. Tylko wówczas będą one efektywne, ekonomiczne i chroniące środowisko. Tym bardziej, że 1 kg K podany nalistnie równoważy 6 kg K podanego doglebowo i – analogicznie w przypadku Mg – 1 kg zrównoważy 75 kg. Najłatwiej jest nawozić rośliny pojedynczymi składnikami pokarmowymi. Objawy niedoboru nie zawsze są wynikiem braku tylko jednego składnika. Czasem, należy ich podać w jednym zabiegu kilka, aby dostarczyć ten brakujący. Niekiedy trzeba razem aplikować składniki, które są względem siebie antagonistami. Z nawozów firmy Tradecorp można łącznie aplikować magnez i wapń, które w nawozach występują w formie saletry (Magnitech i Calitech) – powiedział V. Claux. Przy aplikacjach dolistnych potasu, charakteryzującego się dużą cząsteczką, należy zwracać uwagę na formę nawozu, koncentrację składnika oraz jakość wody użytej do zabiegu. Wiosenne dolistne aplikacje potasu zazwyczaj mają na celu regenerację uszkodzeń mrozowych lub w przypadku suszy dostarczenie tego składnika. Zabiegi w okresie wzrostu zawiązków owocowych (wpływające na wielkość owoców, ich jakość i wybarwienie) powinny być prowadzone na przemian z aplikacjami wapnia. W ocenie V. Clauxa, dobrym produktem jest potasowy nawóz dolistny Drakar K, który (inaczej niż inne nawozy potasowe) nie wymaga do pobrania przez rośliny wysokiej wilgotności powietrza (wystarczy 50%) oraz korzystnie oddziałuje na jakość owoców, intensywność zabarwienia skórki jabłek odmian czerwono owocowych, wiązanie pąków kwiatowych na następny sezon oraz zwiększenie ich odporności na niską temperaturę – powiedział prelegent. Problemy w nawożeniu jabłoni i gruszy Odpowiednie zarządzanie sadem (cięcie, przerzedzanie zawiązków, stosowanie regulatorów wzrostu), ochrona i nawożenie, to zdaniem Erica van der Hoefa z Holandii (fot. 2) podstawy sadownictwa. Nawożenie jabłoni i gruszy musi być uzależnione od faktycznych potrzeb drzew w danym okresie, a jego celem nadrzędnym ma być wysoka jakość owoców. Każdy sad to jakby odrębna historia uzależniona od jakości gleby, wieku drzew, odmiany, podkładki, mikroklimatu – powiedział E. van der Hoef. Nawet w jednym rejonie nie można sadów traktować schematycznie, ponieważ każdy jest inny i panują w nim odmienne warunki. Dlatego dla każdej plantacji co roku muszą być dostosowane konkretne rozwiązania nawożeniowe, oparte na właściwej diagnostyce (np. analizie chemicznej gleby w sadzie lub liści), której wyniki pozwalają odpowiedzieć, czego rośli- nom brakuje w danej porze sezonu. Kolejnym działaniem jest decyzja o tym, jak zaradzić ewentualnym problemom. Na rynku dostępnych jest wiele nawozów, których opisy brzmią zachęcająco. Zdaniem E. van der Hoefa, sadownicy w Polsce koncentrują się na produktach, a nie na diagnostyce problemów w sadzie i sposobach ich rozwiązywania. Wapń. Niedobory wapnia obserwowane na roślinach, jak stwierdził prelegent, nie zawsze wynikają z jego braku w glebie. Gorzka plamistość podskórna (GPP), to najczęstszy objaw jego braku, ale nie zawsze wynikający z rzeczywistego niedoboru składnika. Pojawienie się GPP wynika po części z programu ochrony i sposobu prowadzenia sadu. Jeżeli w glebie występują w niedoborze wapń i potas (sadownik o tym nie wie), dobre są wzrost i plonowanie drzew, a warunki sprzyjają uprawie, to wówczas łatwiej będzie zwalczyć objawy niedoboru wapnia poprzez nawożenie dolistne. Jeżeli natomiast, przy takim samym niedoborze wapnia i potasu w glebie, nastąpią ubytki w plonowaniu na skutek uszkodzenia kwiatów lub zawiązków przez przymrozki, wówczas mogą ujawnić się różne objawy natury pokarmowej, które będą (ku zaskoczeniu sadownika) wynikiem niedoboru poszczególnych składników pokarmowych w glebie. Wapń pobierany jest przez rośliny w czasie ewaporacji (parowania wody z powierzchni liści i owoców). Pamiętać należy, że zawiązki owocowe mają mniejszą powierzchnię parowania od młodych liści. Gdy liście mają dużą powierzchnię i są dobrej jakości wówczas transport wapnia do zawiązków odbywa się bez zakłóceń. Gdy jakość pierwszych liści jest słaba, to transport wapnia do tworzących się zawiązków będzie na niskim poziomie. Taka sytuacja ma miejsce po przymrozkach wiosennych, gdy uszkodzeniu ulegną pierwsze liście. Wówczas nie przetransportują one już tyle wapnia do zawiązków, ile jest im potrzebne (według E. van der Hoefa nawet kilkadziesiąt procent mniej). Nie będzie miała na to również wpływu optymalna zawartość wapnia w glebie. Stąd w Holandii zaleca się aplikowanie wapnia już we wczesnym okresie wzrostu zawiązków owocowych, ponieważ pierwszy okółek liściowy musi być dobrej kondycji od samego początku sezonu i liściom ani zawiązkom nie może brakować Ca. Na pobieranie wapnia z gleby przez rośliny ma wpływ: • właściwy stosunek K : Mg (aby nie ujawnił się antagonizm i nie doszło do wzajemnego blokowania się składników); • optymalny poziom boru i cynku – pierwiastków biorących udział w transporcie wewnętrznym wapnia; • pH gleby – im niższe tym trudniejsze pobieranie wapnia (wystarczające jest już na poziomie 5,5, ale optymalne pH wynosi 6,5); • właściwy wzrost pędów, który stymuluje wzrost korzeni (cięcie korzeni może ograniczać wzrost pę- dów – wzajemna korelacja); • stres wodny (susza), wiosną i latem w okresie suszy korzystne dla ułatwienia pobierania wapnia jest nawadnianie. Wapń można dostarczyć roślinom doglebowo i dolistnie. Wapnowanie gleby i doprowadzenie jej do odpowiedniego pH, jak podał E. van der Hoef, najlepiej jest przeprowadzić przed założeniem sadu. W sadzie w pełni owocowania, gdy pH gleby ulegnie obniżeniu, trudno jest je przywrócić do właściwego poziomu (proces ten może trwać nawet 4–5 lat). Do dolistnego stosowania jest przeznaczonych wiele produktów. Wybierając jeden z nich należy mieć pewność, że zawiera on odpowiednią ilość wapnia i będzie on możliwy do pobrania. Fosfor. Jego niedobór, jak stwierdził E. van der Hoef, jest trudny do zaobserwowania, bo choć może wystąpić, to nie widać jego rezultatów (słabo rozwinięty system korzeniowy). Dlatego składnik ten jest konieczny w sadach nowo zakładanych, tym bardziej, że jego zawartość w glebie odpowiada za pobieranie azotu. Przy niedoborze fosforu, azot będzie pobierany w nadmiarze, a dominacja azotu w pobieraniu będzie ograniczać pobieranie fosforu. Na jego niedobór wrażliwe są młode zawiązki owoców. Dlatego w sytuacjach wzmożonego zapotrzebowania na fosfor, w okresie wzrostu zawiązków konieczne jest zapewnienie tego składnika poprzez nawożenie dolistne (np. MAP). W rosnącym sadzie niemożliwe jest szybkie dostarczenie fosforu, ponieważ przemieszcza się on powoli w glebie. Dobrym sposobem jest zastosowanie przed założeniem sadu obornika, bogatego w fosfor. Azot. To składnik pokarmowy, który w nadmiarze wpłynie pozytywnie na wielkość plonu, ale negatywnie na jego jakość. W lecie azotu w glebie jest nawet więcej niż potrzebują drzewa. Wiosną natomiast zazwyczaj go brakuje. Zgodnie z tą wiedzą, azot powinien być stosowany doglebowo nie po ruszeniu wegetacji, czy po kwitnieniu, a bardzo wczesną wiosną, zanim zaczną rozwijać się drzewa – powiedział E. van der Hoef. Według niego, w Polsce sadownicy podają azot bardzo późno i w zbyt małych ilościach. Najlepiej jest aplikować go doglebowo pod koniec marca w formie saletry amonowej. Wówczas jest szansa, że azot będzie dostępny dla roślin już w pierwszym tygodniu po kwitnieniu, czyli wtedy, gdy jest na niego duże zapotrzebowanie. W tym czasie będzie niedostępny dla drzew, gdy jego doglebowa aplikacja przeprowadzona będzie po ruszeniu wegetacji. Mangan. Problem z jego pobieraniem występuje przy zbyt wysokim pH gleby. Niedobory pierwiastka mogą wystąpić, gdy rośliny szybko rosną i następują intensywne podziały komórkowe (szczególnie wiosną). Zapotrzebowanie roślin na mangan jest największe przez 6 tygodni po kwitnieniu. Czasem w tym okresie należy podać go dolistnie. Mangan nie tylko wpływa na jakość liści, ale również owoców, głównie na zieloną barwę skórki u gruszek i niektórych odmian jabłoni (np. ‘Jonagold’). Przy pH gleby na poziomie 6,5, nie powinno być problemów z pobieraniem tego pierwiastka. Żelazo. Składnik ten wpływa na jakość owoców i na asymilację. Gdy niedobór żelaza pojawi się na pierwszych liściach – zmniejsza to możliwość dobrego zawiązania owoców i często opadają zawiązki. Żelazo jest składnikiem szczególnie istotnym dla grusz, gdyż wpływa na wybarwienie się owoców. Niedobór tego składnika powoduje, że gruszki stają się żółte, co w ich przypadku nie jest pożądane. Jeżeli obserwowany jest niedobór żelaza, może to oznaczać, że w glebie brakuje np. tlenu. Cynk. Jak stwierdził E. van der Hoef, tego składnika brakuje w wielu sadach. Powoduje to zakłócenie cyklu FOT. 3. Wiesław Ciecierski z firmy Intermag prezentował zalety preparatu krzemowego Silvit asymilacyjnego już od kwitnienia drzew, ponieważ cynk jest katalizatorem wszelkich przemian wzrostowych roślin od początku wegetacji. Niedobór tego składnika występuje często przy zbyt wysokim pH gleby. Regularne lustracje w sadach umożliwiają zauważenie objawów niedoborów dość wcześnie. Brak wigoru lub inne niepokojące objawy na drzewach mogą być efektami niedoboru jakiegoś składnika. W takiej sytuacji warto wykonać analizę liści, aby wiedzieć czego roślinom brakuje i co im zaaplikować. Jeżeli symptomy niedoboru określonego składnika są już wyraźne, wówczas jest już za późno na ich doraźne, dolistne uzupełnianie. Konieczna jest wówczas analiza gleby. Docenić niedoceniane Silvit® – produkt zawierający krzem w formie organicznej, który można stosować dolistnie i doglebowo, prezentował Wiesław Ciecierski z firmy Intermag (fot. 3). Prelegent podkreślił, że „krzem jest pierwiastkiem nadal niedocenianym w aspekcie odżywiania roślin, chociaż jego zawartość w roślinach jest porównywalna z zawartością wapnia, magnezu i fosforu, a on sam powszechnie występuje w przyrodzie i w każdej glebie”. Krzem nie należy do składników pokarmowych łatwo pobieranych przez rośliny. Tylko jego formy organiczne są dla nich dostępne. Rośliny rosnące w gruncie narażone na stresy: biotyczne (pochodzące do patogenów i szkodników) i abiotyczne (wywołane niekorzystnymi warunkami, np. suszą, nadmiarem wilgoci czy przymrozkami). Odpowiednie wysycenie roślin krzemem gwarantuje wzrost odporności na te wymienione czynniki stresowe, ponieważ składnik ten jest odkładany w ścianach komórkowych. Przez to wzrasta sztywność oraz wytrzymałość mechaniczna komórek i tkanek roślinnych. Ściany komórkowe wyścielone krzemionką amorficzną są fizycznie trudne do penetracji przez grzyby patogeniczne. Przez usztywnione tkanki trudniej jest przebić się szkodnikom, przez co wzrasta odporność roślin (dodatkowo, łatwiejsze jest chemiczne zwalczanie szkodników). Krzem podnosi również tolerancję roślin na niską temperaturę. Reguluje transpirację, utrudnia parowanie, ale nie kosztem zmniejszenia aktyw- ności rośliny. Jest to składnik, który jak określił W. Ciecierski „z dnia pochmurnego czyni dzień słoneczny, ponieważ krzem podnosi intensywność fotosyntezy nawet przy ograniczonym dostępie światła, co sprawia, że jest ona bliska 100%”. Krzem aplikowany doglebowo redukuje zasolenie gleby, a przede wszystkim ogranicza toksyczne oddziaływanie jonów glinu na wzrost korzeni. Ponadto traktowane nim rośliny lepiej radzą sobie z suszą. Jak podał prelegent, zaobserwowano również korzystne oddziaływanie krzemu na pobieranie przez rośliny fosforu. Mimo niedoboru tego składnika, ale przy obecności krzemu w glebie, fosfor jest pobierany przez rośliny na dobrym poziomie. Forma krzemu zawarta w preparacie Silvit® pochodząca z okrzemek (ich skorupki zbudowane są z polimerów kwasu krzemowego) jest dla roślin łatwo przyswajalna. W uprawach sadowniczych i jagodowych pierwsze aplikacje zalecane są przed kwitnieniem, a kolejne co 10–14 dni w okresie intensywnego wzrostu. Zalecane są również aplikacje Silvitu® przed spodziewanymi warunkami stresowymi – przymrozkami, suszą, dużą presją chorób i szkodników. Każdorazowo dawka wynosi 0,5 l/ha. Możliwe jest stosowanie Silvitu® łącznie z fungicydami, gdyż będzie on podnosił skuteczność zabiegu. Innym preparatem o właściwościach biostymulujących, o którym mówił W. Ciecierski, jest Tytanit®. Zawarty w nim tytan (0,8%) działa w roślinie na kilka sposobów, z których najistotniejszym jest zwiększanie wigoru ziaren pyłku, co bezpośrednio poprawia zapylenie. Tytan ogranicza także rozwój chorób grzybowych. Traktowane nim rośliny wytwarzają o 50% więcej stożków wzrostu korzeni, co korzystnie wpływa na rozwój systemu korzeniowego. Zalecane jest stosowanie go w uprawach sadowniczych i na plantacjach jagodowych w formie dolistnych aplikacji w dawce 0,2–0,4 l/ha: wiosną po ruszeniu wegetacji i rozwinięciu pąków kwiatowych, w czasie kwitnienia i w początkowej fazie wzrostu owoców. Tytanit® można nanosić w mieszaninach z innymi nawozami. W przypadku roślin o słabej kondycji lub obawie wystąpienia niekorzystnej pogody można go aplikować co 5–10 dni. fot. 1, 3 A. Łukawska fot. 2 P. Grel 11 Chemiczna ochrona jabłek przed szarą pleśnią jest już możliwa! 17 kwietnia br. rozszerzeniu uległa etykieta rejestracyjna środka Thiram Granuflo 80 WG, co umożliwia użycie fungicydu do zwalczania grzyba Botrytis cinerea podczas kwitnienia jabłoni. Do porażenia grzybem B. cinerea przyszłych owoców dochodzi podczas kwitnienia jabłoni, a objawy ujawniają się pod koniec okresu wegetacji lub dopiero w przechowalni na składowanych owocach (zgnilizna przykielichowa). Thiram Granuflo 80 WG to środek grzybobójczy stosowany od lat przez polskich sadowników do zapobiegania występowania: parcha jabłoni, kędzierzawości liści brzoskwini oraz szarej pleśni na truskawce. Od tego sezonu można go stosować również do zwalczania szarej pleśni na jabłkach w następujących terminach: pierwszy zabieg należy wykonać podczas pełni kwitnienia, kiedy 50% kwiatów jest otwartych i pierwsze płatki zaczynają opadać; drugi – pod koniec kwitnienia, kiedy kwiaty zasychają, a większość płatków już opadła. W sezonie dopuszczone jest wykonanie 4 zabiegów co 7–14 dni, przy wykorzystaniu do jednego opryskiwania 3,0 kg środka/ha, przy użyciu 500–1000 l wody. Karencja środka w przypadku stosowania do ochrony jabłoni wynosi 35 dni. Katarzyna Kupczak wysoka średnia niska wysoka średnia ‘Sweetheart’ 8 24 48 72 96 brak kiełkowania kiełkowanie źródło: Washington State University POLSKA Szara pleśń jabłek – możliwość ochrony w bieżącym sezonie niska wysoka średnia ‘Benton’ ‘Regina’ Temperatura niska ‘Bing’ wysoka Naukowcy zaczynają powoli odkrywać przyczyny, dla których niektóre odmiany czereśni produkują mniej owoców niż inne. Na plonowanie i jakość czereśni ogromny wpływ mają zapylenie i zawiązywanie owoców, które różnią się jednak znacznie w poszczególnych latach. Dr Matthew Whiting z Uniwersytetu Stanowego w Waszyngtonie badał procesy zapylenia, zapłodnienia i zawiązywania owoców czterech odmian czereśni w ostatnich kilku latach. Doświadczenia prowadzono zarówno w polu, jak i w komorach wzrostowych, a kiełkowanie pyłku, wzrost łagiewki pyłkowej oraz zapłodnienie obserwowano pod mikroskopem elektronowym. Do doświadczeń użyto kilku odmian czereśni, m.in.: ‘Bing’ (obficie owocująca, obcopylna), ‘Regina’ (obcopylna, ale słabo owocując), ’Sweetheart’ (obficie owocująca, samopylna) oraz ‘Benton’ (słabo owocująca, samopylna). Przy ręcznym zapylaniu kwiatów w optymalnych warunkach temperatury i wilgotności powietrza otrzymano bardzo zróżnicowane rezultaty. Na przykład na każde 5 kwiatów czereśni odmiany ‘Lapins’ uzyskano aż cztery zawiązki, podczas gdy w przypadku odmiany ‘Regina’ na 10 zapylonych kwiatów tylko jeden przekształcał się w zawiązek. Obserwując proces kiełkowania pyłku i zapłodnienia odkryto, że np. u odmiany ‘Benton’ pyłek nie kiełkował jeszcze po 24 godzinach po trafieniu na znamię słupka, podczas gdy u odmiany ‘Bing’ kiełkowanie rozpoczynało się już po 8 godzinach, a po 24 dochodziło do zapłodnienia. Na kiełkowanie pyłku duży wpływ miała także temperatura – niższa od optymalnej hamowała ten proces. Jednak nawet przy niskiej temperaturze pyłek odmian czereśni źródło: Good Fruit Grower, 15.03.2011 r. Kiełkowanie pyłku czterech odmian czereśni przy wysokiej, średniej oraz niskiej temperaturze średnia Zawiązywanie owoców u czereśni dach, w których używa się zapór przeciwwiatrowych, np. szpalerów z drzew i krzewów. (WG) niska STANY ZJEDNOCZONE z natury owocujących obficie kiełkował znacznie szybciej niż u odmian znanych ze słabego plonowania. Sprawdzano także wpływ wiatru na kiełkowanie pyłku kierując na kwiaty strumień powietrza o temperaturze optymalnej oraz wyższej i niższej. Najwięcej zawiązków (75%) uzyskano z kwiatów owiewanych powietrzem o temperaturze pokojowej. Wiatr o takiej samej sile, ale chłodniejszy zmniejszał ten odsetek do 45%, podczas gdy najmniej zawiązków uzyskano owiewając kwiaty ciepłym powietrzem – tylko 30% (taka sytuacja występuje, gdy okres kwitnienia jest ciepły i wietrzny). Okazuje się więc, że wiatr ma ogromny wpływ na zawiązywanie owoców czereśni, stąd dobre rezultaty w sa- Liczba godzin ŚWIAT W sytuacji zagrożenia Razem mogą więcej! PHOS 60 Ditianon Captan wzrost łagiewki pyłkowej łagiewka pyłkowa dociera do zalążni 12 Tabela 2. Program zwalczania N. ditissima w powiązaniu z fazą fenologiczną oraz danymi modelu sygnalizacyjnego proponowany przez P. van Arkela sadownikom holenderskim 11 1 Czas aplikacji Fungicyd Bezpośrednio po zbiorze kaptan 2,5–3,5 kg/ha 30–50% opadłych liści (model Neonectria!) ALBO: kaptan 2,5–3,5 kg/ha ALBO: środek miedziowy ALBO: dla ‘Gali’ Topsin M 500 SC 80–90% opadłych liści (model Neonectria!) ALBO: Topsin 70 WG (70%) 1,0–1,5 kg/ha ALBO: Topsin M 500 SC (50%) 1,5–2,25 l/ha Po opadzie liści dla ‘Gali’ i innych kwater z wysoką presją (model Neonectria!) ALBO: 1–3 razy podchloryn sodu (15%) 15 l/ha ALBO: kaptan 2,5–3,5 kg/ha Nie stosować środka Topsin M 500 SC częściej niż 2 razy w sezonie! FOT. 2. Owocniki grzyba znaleźć można na uszkodzonej, zrakowaciałej korze drzew Dużym zagrożeniem w przypadku nowo zakładanych sadów jest używanie porażonego materiału szkółkarskiego. Drzewka powinny pochodzić ze szkółki, w której nie ma zagrożenia ze strony patogenu. W większości przypadków, gdy drzewa w szkółce są być trudna, sadownicy powinni zachować szczególną ostrożność podczas zimowego cięcia drzew. W kwaterach, gdzie występuje zagrożenie ze strony patogenu, wskazane jest pozostawianie długich czopów podczas zimowego cięcia drzew, co za- FOT. 3. Perytecja kształtem i kolorem przypominają zimujące jaja przędziorka owocowca Tabela 1. Skuteczność substancji grzybobójczych w stosunku do poszczególnych faz N. ditissima (za P. van Arkelem) Obecne konidia Kiełkowanie zarodników Obecna grzybnia +++ +++ +++ kaptan – +++ – środki miedziowe + + – tebukonazol ? + + +++ ++ ? Substancja czynna tiofanat metylu podchloryn sodu +++ Bardzo wysoka skuteczność + Średnia skuteczność – Brak skuteczności ++ Wysoka skuteczność ± Niewystarczająca skuteczność ? Efekt nieznany Cykl rozwojowy patogenu najgroźniejszy pod względem zakażenia grzybem wywołującym raka drzew owocowych. Miejscami infekcji są także rany po przeprowadzonych zabiegach agrotechnicznych, miejsca uszkodzeń mrozowych, jak również tkanka uszkodzona w wyniku żerowania szkodników, np. bawełnicy korówki. Grzyb Neonectria ditissima (znany również pod nazwą Nectria galligena oraz Neonectria galligena) występuje zarówno na drewnie, jak i na owocach. W jego cyklu rozwojowym wyróżnić można dwa stadia. W stadium doskonałym wytwarzane są owocniki zwane perytecjami, które znaleźć można na zrakowaciałej, uszkodzonej korze drzew (fot. 2). Mają one barwę od jasnoczerwonej do brunatnej, a ich kulisty kształt może przypominać zimujące jaja przędziorka owocowca (fot. 3). Stadium niedoskonałe grzyba to zarodniki konidialne, które w skupieniach (sporodochiach) można zauważyć na porażonych pędach. Mycelium (strzępki grzybni) jest zwykle koloru białego lub białożółtego i w nim wytwarzane są zarodniki workowe. Zarówno zarodniki wytwarzane w owocnikach, jak i te powstające w mycelium są infekcyjne i stanowią zagrożenie dla drzew w sadzie. N. ditissima stanowi zagrożenie praktycznie przez cały rok, ale największe jesienią, w okresie opadania liści. Rany po opadłych liściach to najlepsze dla patogenu wrota infekcji i dlatego ten okres jest Podstawy ochrony Zdaniem Petera van Arkela najlepszą metodą zapobiegania porażeniu N. ditissima jest zaniechanie uprawy podatnych na niego odmian, w tym powszechnie uprawianej w Polsce odmiany ‘Gala’. Zdaniem prelegenta to właśnie problemy z rakiem drzew owocowych wpłynęły na decyzję holenderskich sadowników o ograniczeniu jej uprawy. Odmiana klubowa Kanzi®, pomimo iż wrażliwa na N. ditissima, jest nadal chętnie sadzona ze względu na korzyści finansowe. W przypadku tej odmiany należy stosować inne metody zapobiegania i ochrony przed chorobą. Problemy z rakiem drzew owocowych występuje również na uprawianej w Holandii na dość dużą skalę odmianie klubowej Rubens®. FOT. 4. Pozostawianie długich czopów podczas zimowego cięcia drzew zapobiega rozprzestrzenianiu się choroby wolne od grzyba, nie ma problemów z rakiem drzew owocowych w sadzie w późniejszym okresie. Ważna jest również dbałość o wysoką jakość materiału wyjściowego używanego w produkcji szkółkarskiej. Istotna jest ochrona drzew w szkółce przy użyciu dostępnych zarejestrowanych fungicydów oraz zabezpieczanie ran drzew po wszelkich pracach agrotechnicznych pastami zapobiegającymi infekcjom. Zabiegi higieniczne Bardzo ważnym elementem ochrony jest regularne przeprowadzanie zabiegów higienicznych w sadzie. Po zauważeniu zmian chorobowych oraz skupisk owocników lub zarodników konidialnych na pędach powinny one być bezwzględnie usuwane w całości. Wskazana jest lustracja pod kątem objawów nawet kilkakrotnie w ciągu roku. Samo wycięcie konarów nie uchroni drzew w sadzie przed infekcją, gdyż zarodniki workowe są wytwarzane przez długi czas na wyciętych pędach (nawet 2 lata). Pędy takie muszą być bezwzględnie usunięte z sadu i najlepiej spalone. W kwaterach ‘Gali’ i ‘Šampiona’ – odmian podatnych na N. ditissima jest szczególnie istotne, aby wszystkie wycięte pędy i całe wykarczowane drzewa były wywiezione z sadu. Jeszcze kilka lat temu holenderscy sadownicy byli przyzwyczajeni do rozdrabniania pędów i pozostawiania ich pod drzewami, obecnie podczas szkoleń są instruowani, aby wycinane pędy były koniecznie usuwane z sadu i palone. Ponieważ patogen infekuje przez cały rok, a zimą ochrona za względu na panujące warunki pogodowe może pobiega zainfekowaniu przewodnika (fot. 4). Peter van Arkel podkreślił, iż w młodym sadzie, do 4.–5. roku po posadzeniu, w przypadku wystąpienia objawów raka na pniu lub przewodniku należy usunąć całe drzewa, koniecznie w okresie poprzedzającym opadanie liści. W przypadku starszych drzew, według zaleceń holenderskiego doradcy sadowniczego, zrakowacenia na pniu można traktować za pomocą karboliny albo wodorotlenku sodu (10% NaOH). W sadach holenderskich karbolinę stosuje się na oczyszczone rany, natomiast wodorotlenek sodu – na rany nieoczyszczone. Chemiczna ochrona Podczas swojego wystąpienia Peter van Arkel przedstawił możliwości ochrony sadów przed rakiem drzew owocowych w oparciu o fungicydy zarejestrowane w niektórych krajach Europy. Wśród wymienionych przez prelegenta znalazły się: tiofanat metylu (np. Topsin M 500 SC), kaptan, tlenochlorek miedzi, wodorotlenek miedzi, tebukonazol, wodorotlenek wapnia oraz podchloryn sodu. Każda z wymienionych substancji wykazuje skuteczność względem innej fazy w cyklu rozwojowym grzyba (tabela 1). Sygnalizacja – Neonectria model Poszukiwanie metody sygnalizacji momentu infekcji grzybem N. ditissima było, zdaniem P. van Arkela, koniecznym krokiem dla polepszenia ochrony sadów przed rakiem drzew owocowych. Pierwszy model sygnalizacyjny (z ang. model Neonectria) został opracowany w Chile, a jego twórcą był dr Lattore. Pierwsze pró- by z wykorzystaniem tego modelu w Holandii rozpoczął Peter Frans de Jong w 2006 r. w PPO Wageningen. Celem badań było sprawdzenie jego skuteczności w warunkach tego kraju. Po pierwszych próbach model został wprowadzony do szkółek drzew owocowych, a dopiero w 2009 r. zaczęto go wykorzystywać do sygnalizacji infekcji N. ditissima w sadach. Efekty płynące z zastosowania modelu są najlepsze w okresie opadania liści. Ustalenie okresu opadania liści zajęło jednak bardzo dużo czasu ze względu na różnice między odmianami i poszczególnymi sezonami. Z obserwacji P. van Arkela wynika, że w zależności od sezonu, wszystkie liście mogą być na ziemi już w grudniu, a niekiedy trwa to dłużej, nawet do lutego. Do zastosowania modelu sygnalizacyjnego sadownicy muszą wiedzieć, w jakim stadium opadania liści są poszczególne kwatery ich sadu. Sadownicy korzystający z usług doradczych P. van Arkela za pomocą strony internetowej mogą sprawdzić, czy w rejonie ich sadu istnieje w danej chwili ryzyko wystąpienia infekcji. Rozsyłane komunikaty powstają w oparciu o dane meteorologiczne uzyskane ze stacji pogodowych umieszczonych w różnych rejonach Holandii. W oparciu o model sygnalizacyjny i fazę fenologiczną drzew w sadzie, prelegent podał również program zwalczania grzyba Neonectria ditissima (tab. 2). Prelegent podkreślił, iż przy zastosowaniu środka Topsin M 500 SC na wykonanie zabiegu interwencyjnego pozostaje 7–12 dni po infekcji. Przy użyciu środka zawierającego kaptan po rozpoczęciu infekcji na wykonanie zabiegu jest tylko 3–5 dni, a w przypadku preparatów miedziowych – 2 dni. Podobnie jest w przypadku stosowania podchlorynu sodu, ale środek ten nie jest zarejestrowany do ochrony roślin sadowniczych w Polsce. Z badań przeprowadzonych w Holandii wynika, iż zastosowanie modelu Neonectria do wyznaczania optymalnego terminu wykonania zabiegu, w zależności od sezonu, pozwalało na zmniejszenie liczby opryskiwań w okresie opadania liści. W niektórych latach liczba ta zmniejszyła się z pięciu zabiegów cotygodniowych do 1–3 aplikacji. Podobne wyniki uzyskano w przypadku stosowania zabiegu kaptanem, który aplikowany jednokrotnie w momencie wskazanym przez model, dał podobne rezultaty w ochronie przed N. ditissima jak cztery kolejne zabiegi, w odstępach tygodniowych. Zastosowanie w sadzie zabiegów w oparciu o model sygnalizacji Neonectria obniża koszty poniesione na ochronę chemiczną, oznacza mniejsze zużycie fungicydów przy zachowaniu wysokiej skuteczności zwalczania raka drzew owocowych. Komunikaty o zagrożeniu N. ditissima i konieczności wykonania zabiegu będą już wkrótce dostępne dla sadowników korzystających z usług doradczych Petera van Arkela i firmy Soska Konsulting na terenie naszego kraju. fot. 1 D. Łabanowska-Bury fot. 2, 3 M. Grabowski fot. 4 A. Łukawska 13 Ostatnie Seminarium Sadownicze w Limanowej W Limanowej 27 marca 2012 roku odbyło się XXXII Międzynarodowe Seminarium Sadownicze zorganizowane ostatni raz przez pomysłodawcę i dotychczasowego realizatora prof. dr hab. Eberharda Makosza. Impreza ta była zarazem okazją do posumowania dotychczasowych spotkań i przekazania organizacji kolejnych Młodym Sadownikom zrzeszonym w Towarzystwie Rozwoju Sadów Karłowych. Anita Łukawska, Piotr Grel Na dorocznych spotkaniach sadowników organizowanych regularnie od 1980 r. w Nowym Sączu, a od 1991 r. w Limanowej, zaczęto omawiać wyniki własnych doświadczeń. Zawsze chętnie też słuchano wykładów do- radców niemieckich, holenderskich, belgijskich, szwajcarskich i włoskich. Równolegle ze zmianami w sadach, zmieniały się polskie szkółki – produkowany w nich materiał zaczął dorównywać standardom znanym 14 FOT. 1. Prof. dr hab. E. Makosz podsumował 32 spotkania sadowników w Limanowej „Bessa po hossie” Po „złotej dekadzie”, jaką dla polskich sadowników były lata 70. ub.w. przyszły chude lata 80., podczas których producenci owoców z małych gospodarstw z powiatów nowosądeckiego i limanowskiego coraz bardziej tracili rynki zbytu na rzecz jabłek z Sandomierszczyzny czy rejonu Warki i Grójca. Sady na Pogórzu dawały mniejsze plony owoców niższej jakości, a produkcja była w tym rejonie droższa niż w innych. Obserwując te tendencje prof. dr hab. Eberhard Makosz – wówczas doktor, pracownik Instytutu Sadownictwa i Kwiaciarstwa w Skierniewicach i Spółdzielni Ogrodniczej Ziemi Sądeckiej – doszedł do wniosku, że ratunkiem dla sadowników z tych terenów może być tylko zmiana modelu sadu i doboru odmian. Takie intensywne, nowoczesne sady rosły już na zachodzie Europy. Dyskusje o tym, jak poprawić spadającą dochodowość sadownictwa FOT. 2. Konwencję „nowej” Limanowej przedstawił Paweł Miszczyk z sekcji Młodych Sadowników w TRSK podgórskiego trwały w rejonie od początków lat 80. ub.w., ale dopiero w 1986 r. udało się z dewizowych funduszy Centrali Spółdzielni Ogrodniczo-Pszczelarskich zakupić pierwszą partię 1500 holenderskich drzewek na podkładce ‘M.9’. Posadzono je wiosną 1986 r. w gospodarstwach powiatów nowosądeckiego i limanowskiego. Żadne z drzewek nie ucierpiało w zimie 1986/1987, co wzmocniło argumenty o możliwości rozwijania w Polsce nowych sadów, podobnych do tych w Holandii, Niemczech czy Włoszech (Południowym Tyrolu). Przełomowym momentem było udzielenie Polsce pomocy ze strony Ministerstwa Rolnictwa i Rybołówstwa Królestwa Niderlandów – dla podniesienia produkcyjności naszych sadów otrzymaliśmy w latach 1992–93 100 tys. odwirusowanych drzewek jabłoni nowych odmian na podkładce ‘M.9’. Założono z nich 11 „holenderskich” sadów w różnych rejonach Polski – 9 w gospodarstwach prywatnych i 2 w ośrodkach naukowych. Opiekowali się nimi doradcy holenderscy. Kup jednorazowo przynajmniej 5 kg preparatu Delan w okresie od 12.03.2012 r. do 30.06.2012 r. Wyślij kupon promocyjny wraz z dowodem zakupu najpóźniej do 05.07.2012 roku i weź udział w losowaniu atrakcyjnych nagród! Nagroda główna pojazd czterokołowy Kawasaki KVF 300 Nagrody dodatkowe 15 wycieczek na Majorkę Regulamin „Loterii Delan” znajduje się na www.agro.basf.pl . Kupony loteryjne są dostępne w sklepach ze środkami ochrony roślin oraz u przedstawicieli BASF. Dodatkowo kupony można zamówić pod numerem infolinii 22 570 99 90. Ze środków ochrony roślin należy korzystać z zachowaniem bezpieczeństwa. Przed każdym użyciem przeczytaj informacje zamieszczone w etykiecie i informacje dotyczące produktu. Zwróć uwagę na zwroty wskazujące rodzaj zagrożenia oraz przestrzegaj środków bezpieczeństwa zamieszczonych w etykiecie. 14 l duża grupa producentów nie miałaby szans na zwiedzanie dalekich krajów; l nie byłoby Towarzystwa Rozwoju Sadów Karłowych. 13 „Nowa” Limanowa FOT. 3. Minister z Kancelarii Prezydenta RP Andrzej Hałasiewicz przekazał prof. Makoszowi nominację do odznaczenia przez Prezydenta RP Bronisława Komorowskiego Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski FOT. 4. Poseł na Sejm RP i Prezes ZSRP Mirosław Maliszewski omówił rozpoczęte wspólne działania na rzecz branży FOT. 5. Kurt Timoschek z Austrii podkreślił korzystne zmiany w sadownictwie polskim w ciągu ostatnich 15 lat wcześniej tylko z importu. Uczestnikom międzynarodowych seminariów w Limanowej w latach 90. ub.w. najważniejsze wydawały się zagadnienia technologiczne – odmiany, formowanie koron, ochrona drzew czy przechowywanie owoców. Stopniowo z coraz większą uwagą zaczęto jednak słuchać prelekcji o organizacji produkcji, dystrybucji owoców i kształtowaniu rynku. W końcu te właśnie tematy zdominowały ostatnie seminaria. Prof. dr hab. E. Makosz podsumował minione 32 spotkania (fot. 1). Omówiliśmy na nich wszystkie ważne zagadnienia, jakie złożyły się na rozpoczętą w latach 80. ub.w. drugą rewolucję w naszych sadach. Pierwszą w latach 60. zainicjował prof. S. Pieniążek zmieniając polskie sady z wysokopiennych na niskopienne. Podczas tej drugiej, naszym sadownikom udało się zmienić sady na intensywniejsze, karłowe. Bardzo wzmoc- FOT. 6. Delegacja z Ukrainy, na czele z prof. Aleksandrem Melnikiem dziękowała prof. Makoszowi za otwartość i chęć dzielenia się wiedzą z sadownikami ukraińskimi niliśmy potencjał produkcyjny polskiego sadownictwa. Dzisiaj jesteśmy krajem rozgrywającym na tym rynku, i chyba żadne europejskie państwo (może poza Turcją) raczej nie zagrozi naszej pozycji. W najbliższych latach nie nastąpi żadna trzecia rewolucja w sadach – trzeba ulepszać to, co osiągnięto. Ale może się mylę? Czas na młodych: oni lepiej rozumieją to, co wokół nich się dzieje. Dajmy im wolną rękę, niech pracują – tylko bez zbędnego gadania…! – powiedział prof. Makosz. Według prof. E. Makosza, bez zmian w sadownictwie i wprowadzenia karłowych, intensywnych sadów: l nie bylibyśmy największym producentem jabłek w Europie (trzecim na świecie po Chinach i USA) i jednym z największych ich eksporterów na świecie (piątym po Chinach, USA, Włoszech i Chile); l musielibyśmy importować więcej jabłek deserowych; l nie byłoby relatywnie tanich polskich jabłek na naszym rynku przez cały rok; l nie bylibyśmy konkurencyjni na europejskim rynku; l nie osiągnęlibyśmy plonów jabłek powyżej 40 t/ha z niższymi kosztami jednostkowymi; ZAPRASZAMY NA COROCZNE MAJÓWKI Z BAYEREM Na uczestników, którzy przedstawią dowód zakupu preparatu Movento 100 SC CZEKAJĄ NAGRODY! 1541_BCS_Magda_majowki_z_Bayerem_2012_258x185+5.indd 1 Konwencję nowych spotkań sadowniczych, których organizację prof. E. Makosz przekazał Młodym Sadownikom z TRSK przedstawił Paweł Miszczyk (fot. 2). Seminaria będą odbywać się w różnych rejonach kraju i w nowym terminie – w czerwcu, po zakończeniu okresu intensywnej ochrony przed parchem jabłoni wczesną wiosną i po wykonaniu większości FOT. 7. Kosz 80. róż od Towarzystwa Rozwoju Sadów Karłowych l mniejsza byłaby produkcja jabłkowego soku zagęszczonego; l nie bylibyśmy jednym z największych producentów drzewek jabłoni na świecie; l nie byłoby tak dużo nowoczesnych chłodni oraz urządzeń do sortowania i pakowania jabłek; l nie byłoby u nas gospodarstw produkujących jabłka na światowym poziomie; l nie byłoby szans dla młodych sadowników; niezbędnych prac w sadach. W proponowanym terminie możliwa będzie analiza poprzedniego sezonu oraz prognoza zbiorów w bieżącym. Nowe mają być również cele spotkań: nowoczesne metody sprzedaży i marketingu, promocja jabłek, nowe gatunki sadownicze, organizacja rynków w Polsce, wspólne działania sadowników, rozwój TRSK. Spotkania mają mieć formę panelu dyskusyjnego oraz tradycyjnych wykładów. Planowane jest także zwiedzanie gospodarstw i grup 29.04 – Klonowa Wola, gm. Warka 03.05 – Skotniki/Ostrołęka, gm. Samborzec 06.05 – Kozietuły Nowe (Koz. Kolonia), gm. Mogielnica 13.05 – Krukówka, gm. Biała Rawska 18.05 – Muchnice Nowe k/Kutna 20.05 – Kurczowa Wieś, gm. Jasieniec Al. Jerozolimskie 158, 02-326 Warszawa, tel. 22 572 36 12, fax 22 572 36 03 www.bayercropscience.pl 2012-04-17 16:21:33 15 twórców i eksporterów oraz odbiorców owoców. Wnioski poszczególnych ogniw umożliwiają bowiem ustalenie wspólnego stanowiska, które może być przenoszone na ośrodki decyzyjne w kraju i zagranicą. Głos z zagranicy FOT. 8. Prof. dr. hab. Makoszowi i jego żonie Zofii Makosz dziękował prof. dr hab. Kazimierz Tomala ze Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie producenckich w rejonie, gdzie będą się odbywać. Odznaczenie dla Profesora Minister Andrzej Hałasiewicz odczytał list od Prezydenta RP Bronisława Komorowskiego, który za wybitne zasługi w pracy naukowo-badawczej na rzecz rozwoju polskiego sadownictwa uhonorował prof. Eberharda Makosza 21.03.2012 r. Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski i przekazał odznaczonemu nominację (fot. 3; sama ceremonia odznaczenia odbędzie się w pałacu prezydenckim w Warszawie podczas Gali Agrobiznesu). Jak powiedział: prof. Makosz otworzył szeroko drzwi polskiego sadownictwa na Europę i na świat i znalazł skrót do nowoczesności polskiego sadownictwa. Współpraca branży Według posła na Sejm RP i Prezesa Związku Sadowników RP Mirosława Maliszewskiego (fot. 4), spotkania w Limanowej były zarzewiem nowoczesności, które rozprzestrzeniało się na obszar całego kraju. Tam omawiano przyszłość sadownictwa i znajdowano rozwiązania bieżących problemów, tam też wymieniano poglądy. Łącznie z innymi seminariami (w Grójcu, Skierniewicach, Sandomierzu) limanowskie spotkania stanowiły trampolinę przenoszenia doświadczeń, były miejscem spotkań awangardy sadownictwa, grupy odważnych, otwartych na nowości sadowników z Polski. Omawiane doświadczenia i osiągnięcia producentów z Europy Zachodniej, wielu polskich sadowników, zachęconych przez prof. Makosza, wdrażało odważnie w swoich gospodarstwach. Umożliwiało to dość szybkie sprawdzenie zastosowanych rozwiązań w warunkach naszego kraju i gwarantowało postęp. Po przystąpieniu Polski do Unii Europejskiej sadownicy dobrze wykorzystali fundusze unijne i zmodernizowali swoje gospodarstwa. Branża jest obecnie nowoczesna, dobrze prosperująca, i w odróżnieniu od sytuacji w innych krajach europejskich polscy młodzi sadownicy chcą kontynuować dzieło rodziców. Prof. Makoszowi zawdzięczmy nowoczesne, rozwijające się gospodarstwa sadownicze, które osiągają obecnie wymierne efekty ekonomiczne – powiedział M. Maliszewski. Polskie jabłka docierają na dalekie rynki zagraniczne, nawet do Azji i mają wysoką jakość. Zmieniają się warunki prawne i marketingowe, dlatego takie konferencje, jak limanowskie nadal mają sens. Koszty produkcji rosną, także w Polsce, choć na razie i tak są niższe niż w innych krajach UE (siła robocza), a w sprzedaży jabłek trzeba być nowoczesnym, mieć produkt spełniający wymagania konsumenta i umiejętnie go reklamować i promować. Niepokojącą jest, jak informował M. Maliszewski, tendencja spadku spożycia jabłek w Polsce. Należy podjąć działania zapobiegające pogłębianiu się tego zjawiska, wspólne inicjatywy wielu ogniw związanych z branżą. Inne problemy pojawiają się w handlu i eksporcie. Stąd tak ważne jest stworzenie forum porozumienia i wymiany doświadczeń między organizacjami reprezentującymi producentów, dystrybutorów, prze- FOT. 9. Prof. dr hab. Franciszek Adamicki, dyrektor Instytutu Ogrodnictwa w Skierniewicach wręcza prof. Makoszowi jabłko-statuetkę z okazji jubileuszu 80. urodzin i na pamiątkę 32 spotkań limanowskich FOT. 10. Grupa firm związanych z branżą sadowniczą – Arysta LifeScience, BASF, Bayer CropScience, PRP Technologies, Sumi Agro Poland, Syngenta CropProtection i Plantpress Sp. z o.o. wspólnie dziękowała Jubilatowi za wieloletnią współpracę Na spotkaniu byli obecni goście zagraniczni i wieloletni uczestnicy spotkań sadowniczych w Limanowej i Lublinie: dr Kurt Timoschek z firmy Capp Plast z Austrii (fot. 5), inż. Edward Polok z Czech i prof. Aleksander Melnik z Narodowego Uniwersytetu Sadowniczego w Umaniu na Ukrainie. Dr K. Timoschek przez 15 lat obserwował zmiany w polskim sadownictwie i w jego ocenie są to zmiany korzystne. Uważa, że ogromny wpływ miały na to konferencje 16 16 POLSKA 15 Nowość na przędziorki i pordzewiacze FOT. 11. W podziękowaniu za długoletnią współpracę prof. Makosz wręczył grupie osób (a) symboliczne „polskie jabłko” (b) w Limanowej i Lublinie oraz działalność prof. Makosza. Wiele jest jeszcze do zrobienia, bo praca nigdy się nie kończy, a nowe problemy są, będą się pojawiać i wymagać rozwiązania. Prof. Makosz jednak zaszczepił sadowników odwagą do ich pokonywania. Prof. A. Melnik (fot. 6) poinformował z kolei, że to dzięki otwartości prof. Makosza i chęci dzielenia się wiedzą z sadownikami ukraińskimi, w wielu rejonach tego kraju powstały nowoczesne gospodarstwa sadownicze. sam nie bardzo widział możliwości zastosowania w naszych warunkach rozwiązań stosowanych przez sadowników z Europy Zachodniej, choć je znał. Prof. E. Makoszowi udało się wprowadzić nowości i wdrożyć je do praktyki, ale zdaniem prof. Miki, wynikało to z dobrego i żywego kontaktu z sadownikami oraz talentu zjednywania osób, które po wysłuchaniu prof. Makosza czuły się wręcz zobowiązane do wprowadzania w swoich gospodarstwach odważnych zmian. Odwaga i talent docenione Zaproszeni goście dziękowali prof. E. Makoszowi za wiele lat poświęconych pasji, jaką było dla niego sadownictwo, pasji, którą zarażał osoby mające z nim kontakt: studentów, współpracowników, naukowców, sadowników. Przy okazji składano też profesorowi życzenia z okazji 80. urodzin (fot. 8), a jego żonie – Zofii i córce Urszuli dziękowano za cierpliwość i umożliwienie laureatowi realizowania swojej pasji. Wkład do nauki Prof. dr hab. Augustyn Mika z IO w Skierniewicach (fot. 7) stwierdził, że ogromnym wyzwaniem podjętym przez prof. E. Makosza i niezwykłą odwagą było sprowadzenie do Polski w 1986 r. drzewek na niezbadanej pod kątem przydatności w polskich warunkach karłowej podkładce ‘M.9’, uszlachetnionej nowymi, również niesprawdzonymi odmianami. Jak przyznał prof. A. Mika, w tym czasie on Podziękowania i życzenia i praktyki sadowniczej prof. Makosza jest ogromny i nieoceniony. Jak wielkim trzeba być, aby cząstkę z siebie dać innym – powiedział prof. dr hab. Kazimierz Tomala (fot. 8). Laudację wygłosił dyrektor IO w Skierniewicach prof. dr hab. Franciszek Adamicki. Podsumował w niej dorobek naukowy prof. E. Makosza, jednocześnie dziękując mu za wszystkie publikacje i działania podejmowane na rzecz sadownictwa (fot. 9). Janusz Gabrysiak, sadownik i członek TRSK, podziękował za rozwój sadownictwa w praktyce, za organizowanie konferencji, pokazów i zagranicznych wyjazdów szkoleniowych oraz za bycie ambasadorem sadowników na forach krajowych i zagranicznych. Z Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie podziękowania w imieniu pracowników i studentów składali dziekan Wydziału Ogrodnictwa i Architektury Krajobrazu prof. dr hab. Andrzej Borowy, były dziekan prof. dr hab. Tadeusz Kęsik i współpracownicy z Zakładu Ekonomiki Ogrodnictwa, a także prof. dr hab. Mirosław Konopiński z Polskiego Towarzystwa Nauk Ogrodniczych. W imieniu pracowników SGGW dziękował prof. dr hab. K. Tomala, Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarski Żywnościowej – dr Bożena Nosecka, SDZ w Brzeznej – Krzysztof Gasparski, szkółkarzy – Maciej Lipecki. W imieniu Wydawnictwa Plantpress oraz firm Arysta LifeScience, BASF Polska, Bayer CropScience, PRP Technologies, Sumi Agro Poland, Syngenta CropProtection podziękowania na ręce prof. E. Makosza złożył prezes zarządu Plantpress Sp. z o.o. Marek Kawalec, który przekazał laureatowi ufundowany przez te firmy prezent – obraz Jerzego Kossaka (fot. 10). Profesor Makosz osobiście dziękował wszystkim, z którymi przez lata współpracował, a w dowód wdzięczności wręczył części z nich symboliczne porcelanowe jabłka (fot. 11). fot. 1–6, 8, 10–11a A. Łukawska fot. 7, 9 P. Grel fot. 11b W. Górka Roztocze sprawiają dużo kłopotów coraz liczniejszej rzeczy sadowników. Wkrótce otrzymają oni nową pomoc do ograniczania populacji tych uciążliwych szkodników – preparat Sumo 10 EC, zaprezentowany 2 kwietnia br. na konferencji firmy Agro Poland (czyt. też str. 4). Jest to akarycyd z zupełnie nowej grupy chemicznej, dzięki czemu przy jego używaniu nie będzie niebezpieczeństwa odporności (jak długo? – to już będzie zależało przede wszystkim od przemyślanego postępowania sadowników). Jego substancją aktywną jest milbemektyna, otrzymywana w procesie fermentacji prowadzonej przez zasiedlający gleby mikroorganizm Streptomyces hygroscopicus. Preparat Sumo 10 EC ma działanie kontaktowe i wgłębne, będzie przeznaczony do zwalczania wszystkich oprócz jaj letnich form przędziorków. W badaniach wykazywał bardzo długi czas (kilka tygodni) oddziaływania na szkodniki. Podczas prezentacji tego akarycydu sformułowano sugestię, by z jego użyciem w sezonie nie spieszyć się zanadto – dobrze byłoby wstrzymać się z zabiegiem tym preparatem do końca maja–początków czerwca. Jaja złożone przez wylęgłe wiosną samice rozwijają się powoli, więc by uchwycić maksymalnie duży odsetek młodych larw z nich wylęgłych, trzeba odczekać. Za to efekt tego zabiegu będzie w sadzie długo widoczny. Piotr Grel 17 Brunatna zgnilizna drzew pestkowych – rodzime i nowe zagrożenie Anita Łukawska B runatna zgnilizna drzew pestkowych potocznie zwana moniliozą, to choroba dość często występująca w sadach pestkowych, szczególnie gdy w okresie wegetacji często pada deszcz i jest ciepło. Jesteśmy przyzwyczajeni, że drzewa pestkowe najbardziej na nią podatne są w okresie kwitnienia i dojrzewania owoców. Od kilku sezonów notowane są w Polsce nowe, groźne patogeny z rodzaju Monilinia, które oprócz kwiatów i owoców, w każdym stadium wzrostu i dojrzałości mogą porażać także liście i pędy. Rodzime zagrożenie Brunatna zgnilizna drzew pestkowych, jest wywoływana przez dwa grzyby z rodzaju Monilinia – Monilinia laxa i Monilinia fructigena. Pierwszy z nich jest groźny w okresie kwitnienia drzew pestkowych i dokonuje infekcji kwiatów moreli, śliw, wiśni i czereśni (rzadziej brzoskwini). Na wystąpienie choroby narażone są szczególnie te sady, w których choroba wystąpiła w poprzednim sezonie wegetacyjnym. Infekcjom sprzyja ciepło i wysoka wilgotność powietrza. M. fructigena dokonuje porażenia dojrzewających owoców mających coraz delikatniejszą, podatną na uszkodzenia skórkę. Takie uszkodzenia skórki na owocach w warunkach suchej pogody nie są groźne, ale w warunkach pogody wilgotnej, gdy np. często pada deszcz dochodzi do infekcji grzybem M. fructigena. W jej wyniku na owocach powstają brunatne, gwałtownie powiększające się plamy gnilne, wkrótce obejmujące cały owoc, który najpierw pokrywa się sporodochiami grzyba, szybko gnije, a następnie zasycha tworząc nierzadko ściśle przylegającą do pędu mumię (źródło infekcji na następny sezon). Nowe zagrożenie… …stanowi notowany już w Polsce (Jakubowska i in. 2011), nowy gatunek z rodzaju Monilinia – Monilinia fructicola. Gatunek ten ma status organizmu kwarantannowego we wszystkich krajach Unii Europejskiej. Jego szkodliwość polega na tym, że szybko rozprzestrzenia się, poraża i niszczy owoce drzew pestkowych (szczególnie brzoskwini, nektaryny i moreli), jest także groźny dla innych drzew owocowych, w tym dla jabłoni i gruszy. W odróżnieniu od gatunków rodzimych grzyb M. fructicola w cyklu rozwojowym ma stadium płciowe, co sprawia, że na powierzchni mumii obok zarodników konidialnych występują owocniki z groźnymi zarodnikami workowymi, które wiosną mogą dokonać poważnych infekcji. Grzyb jest groźny, ponieważ poraża kwiaty, owoce w każdym stadium rozwoju, w czasie zbioru i po zbiorze oraz liście i pędy. Porażone owoce mogą opadać lub pozostawać na drzewie i przekształcać się w mumie. Objawem porażenia grzybem M. fructicola na pędach jest zamieranie powierzchni kory, która zapada się i ma ostro zarysowane brzegi. Na porażonych liściach występują okrągławe, brązowe martwe obszary, w obrębie których tkanka wykrusza się, co powoduje dziurawienie liści i ich zamieranie. Charakterystyczną cechą tego grzyba jest to, że sporodochia tworzą się na wszystkich częściach porażonych organów. Innym nowym i groźnym patogenem jest Monilia polystroma, spokrewniona z M. fructigena. Identyfikacja poszczególnych gatunków Monilinia w sadzie na podstawie objawów chorobowych, np. gnijących owoców, jest raczej niemożliwa, gdyż objawy wywoływane przez poszczególne gatunki są prawie identyczne. Identyfikacji gatunku można dokonać tylko w warunkach laboratoryjnych. fot. A. Łukawska Dopuszczony do stosowania w rolnictwie ekologicznym! Siarką zieje, mączniaka wypali Siarkol® jest dostępny w 3 formulacjach: proszku (WP), granulatu (WG) i płynnej zawiesiny (SC). Ze środków ochrony roślin należy korzystać z zachowaniem bezpieczeństwa. Przed każdym użyciem przeczytaj informacje zamieszczone w etykiecie i informacje dotyczące produktu. Zwróć uwagę na zwroty wskazujące rodzaj zagrożenia oraz przestrzegaj środków bezpieczeństwa zamieszczonych w etykiecie. Dystrybucja: Goliany 43, 05-620 Błędów tel.: 48 668 04 71, 668 04 81, fax: 48 668 08 35 e-mail: [email protected], www.agrosimex.pl FOT. 2. Spodnia strona liści wiśni z owocnikami stadium konidialnego sprawcy drobnej plamistości liści drzew pestkowych 1 w poprzednich kilku latach z rzędu spowodowała, że niektóre gospodarstwa ograniczyły ochronę chemiczną, a zaniedbane sady stały się widokiem powszechnym. Tymczasem choroby drzew pestkowych wpływają nie tylko na wielkość zbiorów i jakość FOT. 3. W lipcu i sierpniu w sadach nastąpił gwałtowny rozwój drobnej plamistości liści drzew pestkowych, liczba plam na liściach wzrosła, one same masowo żółkły i opadały owoców, ale niejednokrotnie decydują o „być albo nie być” dla sadu. Drobna plamistość liści drzew pestkowych W minionym sezonie infekcje pierwotne dokonywane przez sprawcę drob- B K+S Polska Sp. z o.o. A pl.Wiosny Ludów 2 • 61-831 Poznań • tel. (61) 850-93-90 18 FOT. 4. Porażenie drobną plamistością liści drzew pestkowych wiśni (a) i czereśni (b) nej plamistości liści drzew pestkowych (grzyba Blumeriella jappi) były na Kujawach nieznaczne, mimo że rok wcześniej w wielu sadach choroba ta wystąpiła masowo, pozostawiając ogromny potencjał infekcyjny w postaci porażonych liści pod drzewami. W okre- sie infekcji pierwotnych (trwają 6–8 tygodni po kwitnieniu), zarodniki workowe wysiewały się wielokrotnie, ale nie kiełkowały, ponieważ nie sprzyjała temu pogoda – słabe i krótkotrwałe opady deszczu oraz wiatr szybko osuszający liście. Wystarczyło zatem wy- konać 2 lub 3 zabiegi po kwitnieniu, aby nie dopuścić do infekcji pierwotnych. Tam, gdzie ochronę poprowadzono zbyt „oszczędnie” lub niewłaściwie (w nieodpowiednim terminie albo nieodpowiednimi preparatami) pojawiły się objawy choroby na najniżej położonych, Dystrybucja w Polsce: COMPO Polska sp. z o.o. Dział COMPO Expert pl. Wiosny Ludów 2, 61-831 Poznań tel. (61) 850-93-90, fax (61) 850-93-91 email: [email protected] www.compo-expert.pl Opadanie płatków: Basfoliar® Aktiv Basfoliar® Aktiv Nutribor® Basfoliar SP 13-40-13 Basfoliar® SP 7-12-40 Basfoliar® Combi-Stipp ® Różowy pąk: Basfoliar SP 20-20-20 Basfoliar® Combi-Stipp Blaukorn® classic Nutribor® Basfoliar® SP 20-20-20 Basfoliar® SP 13-40-13 Basfoliar® Combi-Stipp Basfoliar® SP 13-40-13 ® NovaTec® classic Basacote® Plus 6M Zielony pąk: TWORZENIE PĄKA NOWE NASADZENIA B FOT. 5. Śliwki uszkodzone przez grad z początkowymi objawami brunatnej zgnilizny owoców (a) i mocno porażony owoc (b) Więcej informacji na stronie EXPERTS FOR GROWTH KWITNIENIE WZROST ZAWIĄZKÓW DO FAZY ORZECHA WŁOSKIEGO WZROST OWOCÓW DO WYBARWIANIA PRZED ZBIOREM PRZED OPADANIEM LIŚCI kompleksowe nawożenie sadów jabłoniowych COMPO EXPERT A najstarszych liściach w środku korony, będące efektem infekcji pierwotnych. Na górnej stronie liści objawiło się to drobnymi brunatnymi plamkami o średnicy 1–2 mm (fot. 1), a na dolnej – niewielkimi szarozielonymi przebarwieniami. W okresie opadów deszczu w obrębie plam na spodniej stronie liści z upływem czasu pojawiły się małe białoszare wzniesienia – owocniki stadium konidialnego z białokremowymi skupieniami zarodników konidialnych (fot. 2), stanowiące bardzo groźne źródło zakażeń wtórnych. W poprzednim sezonie zarodniki konidialne przez jakiś czas nie miały warunków do dokonywania infekcji wtórnych, dopiero w lipcu sytuacja się zmieniła, gdy liście praktycznie nie wysychały, a intensywne i gwałtowne deszcze spłukiwały naniesione wcześniej fungicydy kontaktowe. Sadownicy, którzy nie dostosowali ochrony do tak trudnych warunków pogodowych już w lipcu mogli zauważyć gwałtowny rozwój choroby – liczba plam wzrosła i stopniowo porażane były coraz młodsze liście (fot. 3). To mogło zaskoczyć szczególnie tych, którzy nie lustrowali dokładnie sadów i długo po zbiorach do nich nie zaglądali. Porażone liście przedwcześnie i masowo opadały (fot. 4), co osłabiło drzewa, wpływając na gorsze zawiązanie pąków kwiatowych na 2012 r. i ostatecznie zwiększenie ich podatności na uszkodzenia mrozowe. Ochrona. Polega na corocznych zabiegach chemicznych w celu zabezpieczenia liści przed infekcjami pierwotnymi. Opryskiwanie należy rozpocząć bezpośrednio po kwitnieniu i powtarzać co około 10–14 dni, zwracając uwagę na przebieg pogody. Liczba opryskiwań zależy bowiem od warunków atmosferycznych, podatności odmiany i wielkości źródła infekcji. W sadach dobrze chronionych w poprzednim sezonie, wystarczą zwykle 2 lub 3 zabiegi. W sadach, w których w minionym roku doszło do silnych infekcji i jednocześnie obecny przebieg pogody sprzyja rozwojowi choroby, konieczne jest wykonanie nawet 4 lub 5 zabiegów. Ponadto w latach szczególnie wilgotnych, gdy po zbiorach porażenie liści wynosi ponad 10%, konieczne są dodatko20 we (jeden lub dwa) zabiegi 19 zwalcza przędziorki i pordzewiacza śliwowego w sadach śliwowych Dr Alicja Maciesiak, Instytut Ogrodnictwa w Skierniewicach Przędziorek owocowiec Ten gatunek jest groźnym szkodnikiem śliw. Zimuje w postaci jaj (koloru czerwonego) (fot. 1) na gałęziach i pędach, na ich dolnej stronie. Larwy (fot. 2) wylęgają się najczęściej w kwietniu, w fazie białego pąka kwiatowego. Rozwój jednego pokolenia (od jaja do jaja) w zależności od warunków pogodowych może wynosić od 10–24 dni. Ciepła i sucha pogoda sprzyjają rozwojowi tych roztoczy. W sezonie wegetacji występuje 5 pokoleń tego szkodnika. Przędziorki zasiedlają najczęściej dolną stronę liści, nakłuwają komórki miękiszu i wysysają ich zawartość. Żerowanie tych roztoczy hamuje fotosyntezę. Uszkodzone liście z czasem ciemnieją, następnie brązowieją i mogą wcześniej opadać. Pogarsza się znacznie jakość plonu, a drzewa są bardziej wrażliwe na mróz. Pordzewiacz śliwowy Duże szkody w sadach śliwowych wyrządza także pordzewiacz śliwowy. Te maleńkie roztocza (długość ich ciała wynosi 0,17 mm) wiosną żerują najpierw na skórce pędów, a następnie w pąkach i na dolnej stronie liści. Uszkodzone liście (fot. 3) ordzawiają się i marszczą. Na skórce pędów tworzą się ceglastoczerwone plamki, skórka pęka i korkowacieje. Wierzchołki pędów mają skrócone międzywęźla, są zahamowane we wzroście i mogą zasychać. Uszkodzeniu może też ulegać skórka zawiązków owocowych (fot. 4). Zimujące samice opuszczają swoje kryjówki w kwietniu. W ciągu roku występuje 4 lub 5 pokoleń tego gatunku. W sadach śliwowych każdego roku wykonuje się kilka zabiegów (najczęściej 3 lub 4) zwalczających te szkodliwe roztocza. Inny mechanizm działania Na liście środków polecanych dotychczas do zwalczania przędziorków przed kwitnieniem znajdują się preparaty olejowe oraz dwa akarycydy. Po wylęgnięciu się larw z jaj zimowych i później w sezonie wegetacji dopuszczonych do stosowania jest kilka środków. Zdecydowanie uboższa jest lista środków, które mogą być wykorzystane do zwalczania pordzewiacza śliwowego. Preparat Envidor 240 SC rozszerzy zatem asortyment środków, które mogą być stosowane zarówno do walki z przędziorkami jak i pordzewiaczem śliwowym. Envidor 240 SC wykazuje inny mechanizm działania, zaliczany jest do grupy inhibitorów syntezy lipidów, będzie więc umożliwiał właściwą rotację akarycydów. Pamiętać jednak należy, że nie powinien być stosowany częściej niż 1 raz w sezonie wegetacyjnym. W sadach, w których istnieje potrzeba ponownego użycia akarycydu należy wybrać inny środek. W Instytucie Sadownictwa i Kwiaciarstwa (obecnie Instytut Ogrodnictwa) w wielu doświadczeniach oceniano efektywność tego środka w zwalczaniu przędziorka owocowca i pordzewiacza śliwowego. Opryskiwanie wykonywano w kilku terminach, bezpośrednio po kwitnieniu śliw, na początku czerwca lub w lipcu. We wszystkich terminach działanie preparatu w zwalczaniu obydwu szkodników było dobre i długie. Powstaje zatem pytanie, kiedy w produkcyjnych sadach śliwowych zastosować Envidor 240 SC, aby uzyskać jego wysoką skuteczność? Najlepsze wyniki uzyska się stosując go wówczas, gdy dominują w sadzie jaja letnie przędziorka owocowca i młode larwy, a więc stadia w stosunku do których wykazuje bardzo wysoką skuteczność. Preparat zwalcza także samice, jednak w stosunku do nich działanie jego jest bardzo powolne. Nie zwalcza samców. Optymalnym terminem na włączenie tego środka do programu zwalczania roztoczy jest okres wkrótce po kwitnieniu. Termin ten jest również doskonały na zwalczanie pordzewiacza śliwowego. W sadach, w których nie ma potrzeby walki z roztoczami tuż po kwitnieniu można wykorzystać Envidor 240 SC w okresie wzrostu zawiązków. Preparat na roślinie działa powierzchniowo, natomiast w stosunku do szkodników wykazuje działanie kontaktowe. Dlatego ważne jest dokładne naniesienie cieczy użytkowej na liście chronionych drzew, a zwłaszcza na ich dolną stronę, gdzie najczęściej przebywają przędziorki i szpeciele. Dlatego przy zwalczaniu tych uciążliwych roztoczy powinno się zużywać na drzewa owocujące nie mniej niż 750 l/ha cieczy użytkowej. Do Envidoru 240 SC nie należy dodawać adiuwantów. Okres karencji na śliwie wynosi 14 dni. fot. 1, 2 A. Maciesiak FOT. 1. Jaja zimowe przędziorka owocowca FOT. 2. Larwy przędziorka owocowca na śliwie FOT. 3. Liście śliwy uszkodzone przez pordzewiacza śliwowego Fot. 4. Zawiązki śliwek uszkodzone przez pordzewiacza śliwowego reklama E nvidor 240 SC znajduje się w handlu już od kilku lat i jest dobrze znany producentom jabłek. Początkowo zgodnie z etykietą rejestracyjną polecany był tylko do zwalczania przędziorków, a w ostatnich latach także pordzewiacza jabłoniowego. W bieżącym roku, już po ukazaniu się Programu Ochrony Roślin Sadowniczych na 2012 rok, rozszerzony został zakres rejestracji preparatu Envidor 240 SC. Obecnie może on być stosowany w dawce 0,4 l/ha także na śliwie do zwalczania przędziorka owocowca i pordzewiacza śliwowego, zarówno w sadach chronionych zgodnie z zasadami IP, jak i konwencjonalnie. 20 18 FOT. 6. Charakterystyczne objawy srebrzystości liści drzew owocowych na liściach śliwy późnym latem. W celu ograniczenia źródła infekcji pierwotnych na kolejny sezon można również rozważyć późnozimowe opryskiwanie opadłych liści 5% roztworem mocznika, co zintensyfikuje ich rozkład. Pamiętać należy, że obecność liści w dobrej kondycji na drzewach wiśni i czereśni do okresu naturalnego ich opadania jest warunkiem prawidłowego formowania się pąków kwiatowych na następny sezon. A FOT. 7. Pień drzewa porażonego srebrzystością liści nadal stanowi źródło zakażenia W zwalczaniu tej choroby ważna jest profilaktyka – zdrowy materiał wyjściowy oraz niedopuszczanie do pojawienia się jakichkolwiek ran na drewnie i zabezpieczenie tych, które już powstały (oraz zawsze po cięciu i gradobiciu). Rany rakowe, które zniszczyły korę i wiązki przewodzące na przestrzeni nie większej niż 1/3–1/2 grubości pędów można próbować leczyć. Należy to robić jak najszybciej po zbiorach, zanim zaczną opadać liście, co ogranicza rozprzestrzenianie się choroby. Często jednak w tym okresie brakuje czasu, a sadownicy zajmują się objawami raka dopiero zimą lub wiosną. Należy koniecznie lustrować sady w zimie i wyciąć wszystkie chore, zbrunatniałe części do zdrowej tkanki, a następnie zabezpieczyć rany pastami ochronnymi lub farbą emulsyjną z 2% dodatkiem fungicydu miedziowego (na litr farby dodać około 20 g preparatu). Czasami po kilku tygodniach zachodzi konieczność powtórnego B Brunatna zgnilizna drzew pestkowych (monilioza) Jest to choroba powodowana przez grzyby z rodzaju Monilinia spp. Patogeny te są groźne w okresie kwitnienia drzew pestkowych, gdyż dokonują infekcji kwiatów, z kolei w pełni sezonu porażają owoce. W poprzednim sezonie wegetacyjnym z powodu suchej pogody w okresie kwitnienia, przy wykonaniu przynajmniej jednego zabiegu zabezpieczającego nie wystąpiły zakażenia kwiatów i pędów. Dopiero w lipcu grad (fot. 5) i intensywne opady deszczu spowodowały nasilenie objawów na owocach (grzyb poraża głównie te uszkodzone i rosnące w skupieniach). Owoce odmian czereśni zebrane w czerwcu uniknęły uszkodzeń, porażenie wystąpiło tylko na niektórych najpóźniej dojrzewających odmianach, których owoce najbardziej pękały z powodu intensywnych lipcowych opadów. Skala tego zjawiska nie była wielka i nieporównywalna do sezonów 2009 czy 2010, które to lata były testem sprawdzającym przydatność wielu odmian do trudnych warunków pogodowych. Ochrona. Zabiegi zapobiegające infekcjom wykonuje się na początku kwitnienia, w okresie rozchylania się pierwszych pąków, a na odmianach bardzo podatnych i w sadach, w których występuje duże zagrożenie tą chorobą (znaczne porażenie pędów i owoców w poprzednim sezonie i nieusunięcie z sadu porażonych organów) dwukrotnie – na początku i w pełni kwitnienia. To, czy wykona się jeden czy dwa zabiegi, zależy też od odmiany i pogody w okresie kwitnienia. Ciepło, częste deszcze i duża wilgotność powietrza sprzyjają porażeniu drzew przez moniliozę. W przypadku śliw odmian wrażliwych na porażenie i gnicie owoców, niezwykle ważne są również zabiegi (3 lub 4) rozpoczęte pod koniec maja lub na początku czerwca i kontynuowane co 14 dni do sierpnia, mające na celu zabezpieczenie dojrzewających owoców (szczególnie w okresach długotrwałych deszczów i zawsze po gradzie). Zwalczając brunatną zgniliznę drzew pestkowych, dla uzyskania lepszych efektów konieczna jest ochrona kompleksowa, w której istotnym elementem są zabiegi sanitarne. Jest to szczególnie uzasadnione przy ograniczeniach w stosowaniu syntetycznych środków ochrony, kiedy należy sięgać po rozwiązania alternatywne, wspomagające działanie pestycydów, np. ograniczanie źródła infekcji przez usuwanie zaschniętych owoców (mumii) i pędów, do których one ściśle przylegają. Srebrzystość liści Konsekwencją mroźnych zim i niewłaściwej pielęgnacji drzew pestkowych jest srebrzystość liści drzew, której sprawcą jest Chondrostereum purpureum. Jest to choroba obserwowana w wielu sadach w zróżnicowanym nasileniu. Charakterystyczne objawy można spotkać najczęściej na wiśniach, śliwach, brzoskwiniach, nektarynach, a rzadziej na czereśniach. Grzyb rozwija się w drewnie, powodując utrudnienia w przewodzeniu, co objawia się brązowymi przebarwieniami porażonej tkanki (drewno z czasem brunatnieje i murszeje, kora ulega nekrozie i odpada). Wydzielane przez grzyba toksyny powodują symptomy wtórne – zmianę zabarwienia liści na srebrzystoszare (fot. 6), a w konsekwencji obniżenie plonowania drzew i słabsze wybarwianie się owoców. W sadach pestkowych choroba prowadzi do stopniowego zamierania drzew, zagraża też zdrowym roślinom rosnących w sąsiedztwie. FOT. 8. Przykłady prawidłowego postępowania sadownika w ograniczaniu źródła infekcji patogenu powodującego srebrzystość liści: drzewo usunięto w całości z karpą korzeniową (a), część pnia po ścięciu przysypano glebą (b) Najbardziej podatne na porażenie są drzewa w okresie spoczynku, po uszkodzeniach mrozowych i po bardzo silnym cięciu (jeśli wykonano je w niewłaściwym terminie). Źródłem infekcji są zarodniki podstawkowe grzyba z owocników tworzących się na obumierających konarach i pniu (skórzaste, ułożone dachówkowato jeden nad drugim, półkoliste o pofałdowanym brzegu) rozprzestrzeniane z wiatrem, w czasie wysokiej wilgotności względnej powietrza (mgła, mżawka, deszcz). Zakażenie następuje przez wszelkiego rodzaju zranienia. Źródłem infekcji może być również grzybnia przeniesiona na piłach i sekatorach z chorych drzew na zdrowe. Ochrona. Nie ma fungicydów niszczących grzyba w tkance rośliny, a stosowane preparaty mogą jedynie zabezpieczać rany przed infekcją. Najważniejsze są zabiegi profilaktyczne, zapobiegające porażeniu lub minimalizujące to zagrożenie. Drzewa z objawami srebrzystości liści powinny być zaznaczone i cięte oddzielnie, a narzędzia do cięcia dezynfekowane w 70% alkoholu lub 10% podchlorynie sodu. Silnie uszkodzone i zamierające drzewa należy usunąć w całości i spalić, aby nie dopuścić do wytworzenia się na nich owocników grzyba. Wielu sadowników pozostawia jednak fragmenty pni chorych drzew (fot. 7), co nie rozwiązuje problemu. Prostym zabezpieczeniem przed ewentualnym pojawieniem się groźnych zarodników podstawkowych po ścięciu chorego drzewa, zamiast jego kłopotliwego usuwania z karpą korzeniową (fot. 8), może być przysypanie ziemią pozostawionej podstawy pnia. W przypadku tej choroby istotne są odpowiedni termin cięcia drzew (i sucha pogoda w trakcie jego prowadzenia) oraz prawidłowy wybór stanowiska pod sad. Zapobiega to istotnie uszkodzeniom mrozowym i powstawaniu ran. Rany często tworzą się również przy niewłaściwym formowaniu koron w rozwidleniach konarów usytuowanych pod ostrym kątem w stosunku do pnia, sprzyja to także ich łatwiejszemu wyłamywaniu się szczególnie gdy są obciążone owocami. Stąd konieczność właściwego formowania koron drzew. Bart Liesenborghs, doradca belgijski, w przypadku chorych drzew czereśni, z pojedynczymi gałązkami z objawami srebrzystości liści, poleca wyciąć je i zasilić drzewo większą dawką azotu. Takie drzewo oraz sąsiednie powinny być obserwowane w kolejnych latach. Oprócz srebrzystości infekcyjnej mogą występować także objawy srebrzystości fizjologicznej, gdy na osłabionych wskutek mrozów drzewach doszło do zaburzeń w pobieraniu oraz w przewodzeniu składników pokarmowych. Srebrzystość fizjologiczna może wystąpić także na drzewach w dobrej kondycji, dających długie przyrosty o wyrośniętych, niekiedy zbyt dużych liściach, co czasami ma miejsce przy zbyt silnym nawożeniu drzew lub gwałtownym uaktywnieniu się zastosowanych wcześniej nawozów. W następnym sezonie objawy srebrzystości pochodzenia fizjologicznego najczęściej ustępują. Zmiany pojawiają się najczęściej od połowy sezonu wegetacyjnego i zwykle dotyczą wszystkich drzew danej odmiany. Rak bakteryjny drzew owocowych Choroba ta stanowi duże zagrożenie, kiedy obniżona jest odporność drzew – np. wskutek uszkodzeń mrozowych (fot. 9), przymrozków wiosennych oraz w przypadku wystąpienia na drzewach jakichkolwiek ran. Do najsilniejszego porażenia bakteriami Pseudomonas syringae doszło w 2010 r., gdy podczas kwitnienia występowały długotrwałe opady deszczu. W 2011 r. w okresie kwitnienia porażeniu sprzyjały: wysoka wilgotność powietrza, majowy śnieg oraz silny przymrozek. Objawy chorobowe można było zaobserwować na wszystkich nadziemnych organach drzewa, prawie w każdym sadzie pestkowym. Bakterie – sprawcy raka bakteryjnego drzew owocowych są polifagami porażającymi m.in. drzewa owocowe. Szkody o znaczeniu gospodarczym powodują głównie w sadach czereśniowych (szczególnie wrażliwe odmiany to ‘Hedelfińska’, ‘Van’, ‘Marchijska’, ‘Czarna Późna’ i ‘Napoleona’) i wiśniowych (głównie ‘Nefris’ i ‘Wanda’), atakują też morele i brzoskwinie infekując zarówno tkanki zdrewniałe, jak i zielne. Rak bakteryjny drzew owocowych zagraża roślinom przez cały rok. Bakterie zimują w pąkach, śladach poliściowych oraz na pograniczu nekroz i zrakowaceń, mogą też przeżywać na powierzchni roślin, stanowiąc główne źródło infekcji przez ślady po opadłych liściach jesienią. Wiosną uaktywniają się, rozmnażają i rozprzestrzeniają za pomocą wiatru, deszczu, owadów, narzędzi uprawowych. Tą drogą przedostają się na kwiaty, liście, zawiązki owoców, a następnie wnikają do pędów, wykorzystując różne uszkodzenia i zranienia tkanki (rany po cięciu, miejsca po wyłamanych pędach, uszkodzenia mrozowe czy gradowe) oraz ślady poliściowe, części kwiatu i naturalne otwory, jak przetchlinki i aparaty szparkowe. W cyklu rozwojowym patogenu duże znaczenie mają, oprócz wiosennych infekcji kwiatów, także jesienne infekcje zdrewniałych pędów. Wczesną wiosną i jesienią zrakowacenia intensywnie się powiększają. W wielu sadach można było to zaobserwować w czasie ostatniej ciepłej i długiej jesieni. Takie objawy (widoczne na starszych pędach, na pniu i w rozwidleniach konarów) są bardzo groźne, nierzadko prowadzą bowiem do zamierania całych drzew (fot. 10). Ochrona. Rozwój choroby i jej nasilenie zależą w dużej mierze od zabiegów, jakie podejmie sadownik i od warunków pogodowych w czasie kwitnienia oraz w okresie opadania liści. Zwalczanie raka bakteryjnego drzew owocowych polega na zapobieganiu infekcjom, a więc na opryskiwaniach (zwłaszcza odmian wrażliwych) preparatami miedziowymi, w wyższej z zalecanych dawek w okresie nabrzmiewania pąków i opadania liści oraz w niższej dawce w okresie kwitnienia i po kwitnieniu. W okresie kwitnienia opryskuje się drzewa odmian podatnych tylko w czasie opadów, a zabieg tuż po kwitnieniu jest ważny przy dużym zagrożeniu chorobowym. W okresie opadania liści odmiany mało podatne opryskuje się raz na początku opadania liści, a odmiany wrażliwe dwukrotnie – na początku i pod koniec opadania liści. FOT. 9. Czereśnie i pozostałe gatunki pestkowe bardzo porażone przez raka bakteryjnego drzew pestkowych (tutaj czereśni odmiany ‘Kordia’ na podkładce ‘GiSelA 5’) oczyszczenia miejsc, gdzie pojawiają się wycieki. Nanosi się na nie świeżą warstwę preparatu. Niekiedy takie zabiegi są mało skuteczne i pozostaje wycinanie porażonych konarów lub całych drzew. Uzupełniające nasadzenia w sadach, w których choroba występuje w dużym nasileniu są niecelowe, gdyż młode drzewa szybko są porażane. Ważne jest też właściwe formowanie koron młodych drzewek tak, aby pomiędzy konarami a przewodnikiem były kąty zbliżone do prostego oraz prowadzenie właściwej agrotechniki zapobiegającej uszkodzeniom mrozowym (np. białkowanie pni i nasad konarów w styczniu i lutym). Sprzyjające warunki do powstawania ran na pniu i grubych konarach występują najczęściej na początku roku, gdy w słoneczne dni organy te silnie nagrzewają się, a nocą – podczas gwałtownego spadku temperatury – pobudzone do życia tkanki przemarzają. Wiosną tuż przed pękaniem pąków (w okresie ich nabrzmiewania) można również opryskiwać całe drzewa 1–2 % roztworem wapna gaszonego. W Niemczech zabieg ten stosowany jest coraz powszechniej, nawet już od stycznia, jeśli pozwalają na to warunki pogodowe. Wapno niszczy bakterie na powierzchni kory (powinno być przetarte przez gęste sito, by nie następowało zatykanie dysz opryskiwacza). Praktykowane jest również malowanie pni także w okresie wegetacji białą farbą z dodatkiem fungicydu miedziowego w celu ograniczenia porażenia przewodnika przez choroby kory i drewna. Nie można też zaniedbywać zwalczania niektórych szkodników, np. zwójki koróweczki (fot. 11), która uszkadza korę drzew. Ważnym elementem ochrony jest wybór właściwego stanowiska dla sadu szczególnie z odmianami wrażliwymi, aby nie narażać drzew na uszkodzenia mrozowe (unikać terenów nisko położonych i wilgotnych). Na stanowiskach sprzyjających chorobie powinno się sadzić tylko odmiany mało wrażliwe. Profilaktyka. Bardzo ważnym, a często bagatelizowanym czynnikiem jest termin cięcia drzew. Gatunki pestkowe są bardziej wrażliwe na niewłaściwy termin przeprowadzenia tego zabiegu niż jabłonie czy grusze. Optymalny – to okres 21 FOT. 10. Bardzo groźne dla drzew są objawy raka bakteryjnego na starszych pędach, na pniu i w rozwidleniach konarów, gdyż mogą powodować zamieranie całych drzew po zbiorach owoców (lipiec – połowa września), a odpowiednie warunki pogodowe dla tego zabiegu – dzień suchy i słoneczny. Po cięciu konieczne jest opryskiwanie drzew fungicydami miedziowymi. W pełni sezonu warunki atmosferyczne (ciepło i sucho) przyczyniają się do szybkiego gojenia ran, co zmniejsza niebezpieczeństwo ich zakażenia przez patogeny bakteryjne i grzybowe np. Leucostoma cincta, grzyba powodującego chorobę kory. Zarodniki podstawkowe tego patogenu wytwarzane na obumarłej tkance drzew najgroźniejsze są od jesieni do wiosny i w tym okresie największa jest podatność drzew na tę chorobę (drzewa owocowe mogą być nią porażane przez cały rok). Wiedza na ten temat jest bardzo przydatna w praktyce, wskazuje bowiem okresy krytyczne, kiedy należy unikać wszelkich skaleczeń drzewa, także tych powstających w trakcie cięcia czy formowania drzew. Szczególnie groźne są zakażenia mieszane grzyba i bakterii, które mogą spowodować szybkie zamieranie drzewa. W ochronie chemicznej nie ma schematów, a rutyna jest złym doradcą. Dobór preparatów i terminy ich stosowania muszą uwzględniać: warunki pogodowe w danym sezonie, zagrożenie chorobowe w poprzednim, podatność uprawianych odmian i zmiany w etykiecie rejestracyjnej preparatów. Przed wykonaniem zabiegu niezwykle istotne jest czytanie etykiety rejestracyjnej preparatu (nawet w przypadku tego znanego i corocznie stosowanego) w celu przestrzegania obowiązujących, a często zmieniających się zaleceń dotyczących prewencji (jeśli zabieg wykonywany jest w okresie kwitnienia drzew lub chwastów w sadzie) i karencji (szczególnie dla fungicydów wykorzystywanych w okresie dojrzewania owoców). FOT. 11. Larwy zwójki koróweczki mogą być pierwotną przyczyną uszkodzenia tkanek kory, co grozi wtórnymi infekcjami przez patogeny powodujące nekrozy i zgorzele starczające działanie zapobiegawcze, lepiej więc wprowadzać je w mieszaninach z typowymi preparatami zapobiegawczymi. Nie powinno się zawyżać lub zmieniać zalecanych w etykiecie dawek środka ochrony. Takie działanie powoduje skażenie owoców oraz może przyczynić się do powstawania zjawiska odporności agrofagów na pestycydy. Należy również zwracać uwagę na liczbę zabiegów fungicydami z tej samej grupy chemicznej (unikać powtarzania po sobie zabiegów środkami zawierającymi tę samą substancję aktywną), aby zminimalizować ryzyko powstania odporności w sadzie. Przyczyną niepowodzeń w ochronie, na które producent ma bezpośredni wpływ, a które również decydują o efektywności zabiegu jest nieodpowiednia technika – zły stan techniczny opryskiwaczy i niewłaściwa penetracja wnętrza koron oraz wierzchołków wysokich drzew, m.in. z powodu nieodpowiednio dobranego wydatku powietrza wentylatora opryskiwacza. Dla danej rozstawy i wysokości drzew powinno się zastosować odpowiednią ilość cieczy użytkowej, która zapewni dobre pokrycie liści i owoców, a nie spowoduje spływania nadmiaru cieczy na glebę. Zgodnie z prawem Zgodnie z obowiązującymi przepisami wolno stosować tylko preparaty zarejestrowane dla danej uprawy, a każdy zabieg należy wpisać do ewidencji zabiegów, która musi być prowadzona i przechowywana w gospodarstwie przez 3 lata zgodnie z zapisami ustawy o ochronie roślin. fot. 1–11 B. Błaszczyńska Majowe przymrozki już nie takie straszne Zwiększa odporność na przymrozki Skład: naturalne bioregulatory, aminokwasy, witaminy, mikroelementy Wzmacnia odporność na stresy fizjologiczne Pobudza naturalne mechanizmy obronne Przyspiesza regenerację komórek Może być stosowany zapobiegawczo i interwencyjnie Niepowodzenia w ochronie Niewystarczająca liczba zabiegów w warunkach bardzo korzystnych dla rozwoju choroby to jeden z błędów popełnianych w ochronie drzew owocowych. Częstym przewinieniem producentów jest również złe dobranie fungicydów, np. stosowanie systemicznych w zbyt niskiej temperaturze (IBE poniżej 12°C), aplikowanie ich na mokre liście lub tuż przed opadem, a także podczas zbyt suchej, upalnej pogody. Z kolei w przypadku fungicydów kontaktowych najważniejszymi czynnikami zmieniającymi ich działanie są: opady deszczu, powodujące zmycie produktów, przyrost powierzchni blaszek liściowych i pojawienie się nowych liści na pędach po opryskiwaniu. W przypadku fungicydów kontaktowych przyjmuje się, że 16 mm opadu burzowego i 20–25 mm spokojnego deszczu, spowoduje zmycie fungicydów w tak dużym stopniu, że zabieg należy powtórzyć, niekiedy już następnego dnia. Aby określić stopień zmycia preparatu konieczne jest posiadanie deszczomierza, co pozwala na bardziej racjonalne podejmowanie decyzji. W przeciwieństwie do preparatów kontaktowych, systemiczne (interwencyjne) wnikają w głąb tkanek i nie ma obawy o ich zmycie, mają jednak niewy- Poprawia kondycję roślin Skład: wyciąg z alg morskich, naturalne hormony wzrostu, aminokwasy, witaminy, mikroelementy Stymuluje wzrost i rozwój Poprawia kondycję Wspomaga regenerację uszkodzeń mrozowych Przyspiesza wychodzenie ze stresu Kazgod Sp. z o.o., ul. Wierzbowa 7, 05-870 Błonie, tel./fax 22 725 38 93; www.kazgod.com.pl 22 „ChLodnym” okiem Warto czasem oderwać się od polskiej sadowniczej rzeczywistości i lepiej poznać owoce, które są największą konkurencją dla naszych jabłek czy gruszek. Najlepiej zacząć od konkurenta numer jeden, którym są banany. Do lat 90. ubiegłego wieku były one w Polsce prawie niedostępne i traktowane jako produkt luksusowy. Obecnie co roku importujemy ich prawie ćwierć miliona ton, a roczne spożycie w przeliczeniu na statystycznego Polaka wynosi ok. 5,5 kg. Jabłek zjadamy około 15 kg „na głowę”. Nasze „bananowe” zakupy odbiegają od średniej z Europy Zachodniej – tam zjada się ich prawie 12 kg na osobę (rekordzistami są Szwedzi, którzy kupują około 23 kg). Największym rynkiem zbytu bananów są jednak Stany Zjednoczone. Statystyczny Amerykanin zjada rocznie aż 150 szt. bananów (około 27 kg, czyli tyle co jabłek i pomarańczy razem wziętych!). Mimo że na świecie znane jest ponad 1000 odmian bananów, naprawdę uprawia się tylko jedną – ‘Cavendish’. W latach 50. ub.w. na plantacjach królowała inna odmiana – ‘Gros Michel’, która jednak została praktycznie zniszczona przez tzw. chorobę panamską powodowaną przez Fusarium oxysporum. Uprawianemu od ponad 60 lat ‘Cavendishovi’ może za kilkanaście lat grozić podobny los. Główną przyczynę upatruje się w rozmnażaniu tej odmiany przez sadzonki. Banany rosną w różnych strefach klimatycznych, a niewiększym ich producentem są Indie, przy czym prawie w całości trafiają one na rynek lokalny. Główni eksporterzy to Ekwador (prawie 50% udziału w rynku), Kolumbia, Filipiny i Kostaryka – łączna wartość tego eksportu to prawie 9 miliardów dolarów. Co ciekawe, rynkiem „rządzi” tylko kilka firm, z których trzy opanowały ponad 50% eksportu i sprzedaży. O ile w przypadku USA rynek bananów jest wolny, o tyle Unia Europejska obwarowała import taryfami, głównie w celu wspierania producentów z dawnych europejskich kolonii. Banany rosną też w UE, chociażby na Wyspach Kanaryjskich. Takie działania spowodowały konflikt handlowy z USA (tzw. wojnę bananową). Chodziło w nim o deregulacje rynku i łatwiejszy dostęp dla owoców z Ameryk eksportowanych przez wielkie amerykańskie koncerny. Miało i ma to wpływ na cenę owoców w sklepach. Ze względu na specyfikę bananów, konieczna jest wysoka specjalizacja na poszczególnych etapach produkcji, transportu i dystrybucji. Faza rozwojowa owoców zależy od ich przeznaczenia (czas transportu morskiego i dalszej dystrybucji w kraju docelowym). To co trafia do kontenerów nie nadaje się do spożycia – kiście bananów są zbierane w fazie preklimakterycznej, owoce są twarde, ciemnozielone. Powstały nawet specjalne typy statków i kontenerów przeznaczonych do transportu bananów w odpowiednich, monitorowanych warunkach. Owoce transportowane są w kartonach, zapakowane w worki polietylenowe. Podczas rejsu kontrolowane są kluczowe parametry bananów, aby nie zaczęły dojrzewać. Dalej trafiają do dojrzewalni – wyspecjalizowanych obiektów pozwalających na przechowywanie i dojrzewanie bananów. Kluczowe jest tam zachowanie odpowiedniej temperatury i wilgotności, co pozwala na precyzyjne zaplanowanie długości przechowywania i sprzedaży. Samo dojrzewanie zachodzi w tzw. komorach dojrzewalniczych. Żeby banany nadawały się do sprzedaży i konsumpcji konieczna jest zmiana ich fazy dojrzałości na tzw. konsumpcyjną. To trudny proces, w którym główną rolę odgrywa sterowanie czasem, temperaturą i wentylacją. Konieczne jest też zastosowanie etylenu. Ostatecznie banany trafiają do sklepów. W pełni dojrzałe nie nadają się do długiego przechowywania, po 2 lub 3 dniach pojawiają się na nich plamy cukrowe, a miąższ robi się mączysty i miękki. Stąd szybka rotacja bananów w sklepach i brak możliwości kupowania ich na zapas. Informator Sadowniczy nr 4/2012 www.ogrodinfo.pl • egzemplarz bezpłatny Wydawca: Plantpress sp. z o.o. ul. Juliusza Lea 114a, 30-133 Kraków Wojciech Górka • redaktor naczelny [email protected] tel. 600 489 563 ANITA Łukawska [email protected] tel. 600 489 618 Informacje o reklamach: Biuro reklamy i ogłoszeń: [email protected] Nakład: 10.000 egz. Druk: Eurodruk, Kraków W Sandomierzu znów będą winnice P Anita Łukawska omysł na odrodzenie uprawy winorośli w Sandomierzu i okolicach zrodził projekt, który wspólnie mają realizować Urząd Miejski w Sandomierzu, Towarzystwo Naukowe Sandomierskie, Ojcowie Dominikanie oraz Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa w Sandomierzu. 8 grudnia 2011 r. w sandomierskim Ratuszu zorganizowano spotkanie dotyczące możliwości upraw winorośli w rejonie Sandomierza. W średniowieczu Winorośl na Ziemi Sandomierskiej na szeroką skalę była uprawiana już w wiekach średnich. Świadczą o tym nazwy okolicznych miejscowości – Winiary i Winiarki. W Sandomierzu pierwszą winnicę założyli dominikanie, którzy przybyli do miasta około 1226 r. (w 1238 r. Leszek Czarny nadał im przywilej sprzedaży wina gronowego w całej Europie). W tym okresie klimat Ziemi Sandomierskiej sprzyjał uprawie tego gatunku, stąd w niedługim czasie pojawiły się i inne winnice. Wino z tego rejonu było znane nie tylko w Sandomierzu, ale – dzięki przebiegającym przez miasto szlakom handlowym – i w innych częściach Polski. Jak podają źródła historyczne, na które powoływał się dominikanin o. Tytus Piłat, uprawa winorośli była wówczas mniej zawodna niż w wiekach późniejszych, winnice owocowały obficie i corocznie, a wino produkowane w Sandomierzu cieszyło się dobrą renomą. FOT. 1. Dr Magdalena Kapłan przedstawiła możliwości uprawy winorośli na Wyżynie Sandomierskiej Podstawa prawna wyrobu wina gronowego w Polsce Rodzima pasjonatka Tak można określić dr inż. Magdalenę Kapłan z Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie (fot. 1), która mimo pracy naukowej znajduje czas na spełnianie pasji i prowadzenie wraz z rodzicami winnicy w rodzinnym gospodarstwie w Faliszowicach koło Sandomierza. Prelegentka szczegółowo omówiła możliwości uprawy winorośli w warunkach Wyżyny Sandomierskiej. Szacuje się, że w Polsce winorośl uprawiana jest na około 600 ha, ale zainteresowanie tym gatunkiem rośnie. Sadownicy poszukują nowych, opłacalnych upraw, gospodarstwa agroturystyczne chcą poszerzyć ofertę rynkową, pojawiła się moda na wino (w tym pochodzące z własnej winnicy) i na produkty regionalne. Weszła także w życie ustawa winiarska, która umożliwia wyrób i sprzedaż wina gronowego. Postęp w hodowli umożliwia dobranie odmiany odpowiedniej dla rejonu oraz do uprawy ekologicznej. Niemały udział w rozwoju uprawy winorośli w Polsce ma także ocieplenie klimatu. Wymagania klimatyczne i siedliskowe Winorośl, zależnie od odmiany, wymaga odpowiedniej długości okresu wegetacyjnego, który w Polsce wynosi 180–230 dni i jest za krótki dla odmian późno dojrzewających, ale wystarczający dla wczesnych i średnio późnych. Krzewy rozpoczynają i kończą wegetację w temperaturze 8–10°C. Wymagania termiczne winorośli dokładniej określa tzw. suma aktywnych temperatur (SAT – obliczana na podstawie średnich temperatur dobowych lub miesięcznych wynoszących ponad 10ºC). Najbardziej przydatne rejony do uprawy winorośli w Polsce, w tym Wyżyna Sandomierska charakteryzują się SAT o 2750–2800°C. Winorośl, co podkreśliła dr M. Kapłan, jest wrażliwa na przymrozki wiosenne i jesienne. Nabrzmiałe, nierozwinięte pąki wytrzymują spadek temperatury do około -5°C, przy czym najbardziej niebezpieczne są przymrozki majowe. Jesienne (do -4°C) powodują uszkodzenie liści i zakończenie procesu fotosyntezy. Przemarznięte liście opadają, niedojrzałe owoce nie osiągają pożądanego poziomu cukru oraz pogarsza się przygotowanie krzewów do zimy (fot. 2). Wyżyna Sandomierska charakteryzuje się długim okresem bezprzymrozkowym – wcześnie się kończą wiosenne, a późno pojawiają się jesienne. Najważniejszym, naturalnym sposobem ochrony krzewów przed przymrozkami jest wybór stanowiska. Najodpowiedniejsze są zbocza położone nawet kilkanaście metrów powyżej dna doliny, ze swobodnym odpływem zimnego (cięższego) powietrza. Najlepiej nasłonecznione i najcieplejsze są stoki wzgórz i wzniesień o ekspozycji południowo-zachodniej, południowej i w nieco mniejszym stopniu południowo-wschodniej, o spadku do 15%. Dla winnic zakładanych w Polsce i na Wyżynie Sandomierskiej najbardziej odpowiednie są stoki o ekspozycji południowo-zachodniej. Według dr M. Kapłan, najmniej odpowiednie są tereny równinne. Winorośl nie znosi nadmiaru wody w glebie (poziom wód gruntowych nie powinien być mniejszy niż 1,5–2 m), ale do wzrostu, rozwoju i wydania plonu wymaga jednak odpowiedniej ilości wody. Jej nadmiar w postaci deszczu i mgły na są duże lub bardzo duże, średnio zwarte, atrakcyjne. ‘Arocznyj’ – grona duże, średnio zwarte. Owoce dojrzewają w pierwszej lub drugiej dekadzie września. Są duże, o oryginalnym wydłużonym, jajowatym kształcie, barwy od jasnozielonej do ciemnoróżowej. Krzewy wytrzymują temperaturę do -24°C. ‘Einset Seedless’ (Fredonia x Canner) – owoce bez nasion, krzewy wytrzymują temperaturę do ok. -27°C. Ze względu na silniejszy wzrost w cieplejszych rejonach kraju odmiana może być wykorzystywana do pokrywania konstrukcji ogrodowych. Inne odmiany deserowe wymienione przez dr M. Kapłan to ‘Frumoasa Albae’ (fot. 3), ‘Jelena’ (syn. ‘Muskat Letni’ – wymaga okrywania), ‘Muskat Bleu’ (syn. ‘Aromato’), ‘Nero’, ‘Palatina’ (syn. ‘Prim’), ‘Schuyler’. FOT. 2. Liście opadłe po wczesnych przymrozkach przed zbiorem owoców w okresie kwitnienia i dojrzewania jagód może stymulować rozwój chorób pochodzenia grzybowego. Winorośl nie jest wymagająca co do gleby, dobrze rośnie i plonuje na każdej o odpowiednim odczynie. Dla odmian Vitis vinifera najodpowiedniejsze jest pH 6,5–7,2, natomiast dla pochodzących od V. labrusca i V. riparia (mieszańców złożonych) – pH 5–6. Odmiany Na świecie uprawianych jest ok. 20 tys. odmian winorośli, które w zależności od przeznaczenia dzielą się na deserowe, przerobowe, ogólnoużytkowe i altanowe. Ze względu na porę dojrzewania owoców można je podzielić na wczesne (dojrzewające w drugiej połowie sierpnia – pierwszej dekadzie września), średnio wczesne (drugiej i trzeciej dekadzie września) oraz późne, niezalecane do uprawy w naszym klimacie (dojrzewają w październiku). Inny podział odmian dotyczy wrażliwości odmian na niską temperaturę zimą. Za odmiany wrażliwe na mróz uważane są te, których pąki przemarzają w temperaturze do -20°C, mało wrażliwe – ich pąki znoszą temperaturę do -25°C, a nawet niższą. Przy wyborze odmiany, zdaniem dr M. Kapłan, należy zwracać uwagę na jej przeznaczenie, wytrzymałość na mróz, odporność na choroby, porę dojrzewania owoców (te, których owoce osiągają dojrzałość zbiorczą w pierwszej dekadzie października mogą okazać się zawodne w niektórych latach), wymagania glebowe (często niwelowane poprzez wybór podkładki), plenność i niezawodność w plonowaniu, wartość odżywczą owoców oraz jakość uzyskanego z nich wina. Odmiany deserowe ‘Agat Doński’ – owoce dojrzewają wcześnie, zazwyczaj w pierwszej połowie września, a w gorących latach w sierpniu. Jagody duże, kuliste, granatowe, odmiana plenna, odporna na mrozy. ‘Ajwaz’ – atrakcyjne, duże, elipsoidalne owoce o barwie granatowej dojrzewające w pierwszej dekadzie września, zebrane w duże stożkowatocylindryczne, luźne lub lekko zwarte grona. Znosi mrozy do -20°C, wymaga jednak okrywania. ‘Alden’ – odmiana odporna na spadki temperatury zimą, ma bardzo smaczne, duże owoce (masa grona nawet do 1,5 kg w warunkach Wyżyny Sandomierskiej), odmiana późna. Czasem może nie dojrzeć (20–30 IX). ‘Arkadia’ – owoce białe, wytrzymałość roślin na mróz i odporność na choroby niezbyt wysoka. Plenność krzewów bardzo wysoka. Gro- Ustawa z 22.01.2004 r. o wyrobie i rozlewie wyrobów winiarskich, obrocie tymi wyrobami i organizacji rynku wina oraz Ustawa z 18.10.2006 r. o zmianie ustawy o Agencji Rynku Rolnego i organizacji niektórych rynków rolnych oraz niektórych innych ustaw daje możliwość wytwarzania wina gronowego z własnego surowca z odmian prawnie dopuszczonych. Gdy sadownik chce produkować wino we własnym gospodarstwie, produkcja będzie podlegała nadzorowi ze strony Agencji Rynku Rolnego, Państwowej Inspekcji Ochrony Roślin i Nasiennictwa, Urzędu Celnego, Głównego Inspektoratu Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych i SANEPID-u. Lista odmian prawnie dopuszczonych do wyrobu i sprzedaży wina gronowego* Owoce jasne (38) ‘Aurora’ (dobra do kupażowania), ‘Auxerrois’, ‘Bacchus’, ‘Bianca’ (do kupażowania), ‘Chardonnay’, ‘Chasselas’ (Chrupka), ‘Csaba Gyóngye’ (Perła Czabańska), ‘Cserszegi Füszeres’, ‘Devin’, ‘Elbling’, ‘Hibernal’ (przyjemny aromat), ‘Kerner’, ‘Merzling’, ‘Milia’, ‘Muscat Blanc’, ‘Muscat Ottonel’, ‘Müller Thurgau’, ‘Optima’, ‘Orion’, ‘Ortega’, ‘Phoenix’, ‘Pinot Blanc’, ‘Ravat Blanc’, ‘Reform’, ‘Riesling’ (może być uprawiany w warunkach Wyżyny Sandomierskiej, ale jest trudna w uprawie), ‘Sauvignon Blanc’, ‘Scheurebe’, ‘Serena’, ‘Seyval’, ‘Sibera’ (odmiana o znacznej odporności na mączniaka rzekomego i szarą pleśń), ‘Sylvaner’, ‘Traminer Weiss’, ‘Veltliner’, ‘Viktoria Gyöngye’, ‘Vidal Blanc’, ‘Vignoles’, ‘Zala Gyöngye’ (Perła Zali), ‘Zenit’. Owoce różowe lub czerwone (7) ‘Freiminer’ (Fr 868-59), ‘Früher roter Malvasier’ (Weltlińskie Czerwone Wczesne), ‘Kernling’, ‘Perła Alzey’ (Perle), ‘Pinot Gris’, ‘Siegerrebe’, ‘Traminer’ (Roter Traminer – termin dojrzewania dość późny, 1–10 październik, ale na Wyżynie Sandomierskiej dojrzewa). Owoce ciemne (30) ‘Alcon’, ‘Agni’, ‘Baco Noir’, ‘Cabernet Cubin’, ‘Cabernet Dorio’, ‘Cabernet Dorsa’, ‘Cabernet Mitos’, ‘Cabernet Sauvignon’, ‘Cascade’, ‘Chambourcin’, ‘De Chaunac’, ‘Domina’, ‘Dornfelder’, ‘Dunaj’, ‘Frankovka’ (Limberger), ‘Frühburgunder’ (Pinot Noir Precoce), ‘Landot’, ‘Leon Millot’, ‘Madeleine Sylvaner’, ‘Marechal Foch’, ‘Medina’, ‘Merlot’, ‘Oporto’ (syn. Portugalskie Niebieskie), ‘Pinot Noir’, ‘Pinot Meunier’, ‘Regent’ (obecnie najlepsza odmiana do produkcji wina w chłodnym klimacie, wino o bardzo intensywnym kolorze czerwonym, o bardzo dużej zawartości antocyjanów), ‘Rondo’, ‘Saint Laurent’ (Svatovavrinecke), ‘Turan’, ‘Zweigelt’. * wytłuszczono odmiany przydatne do uprawy w naszych warunkach klimatycznych; klimat w Polsce sprzyja uprawie odmian o białych owocach Materiał szkółkarski Istnieje kilka rodzajów sadzonek winorośli: szczepione, na własnych korzeniach, z tzw. gołym korzeniowe, doniczkowane, 3- lub 4-węzłowe (długie), 1- lub 2-węzłowe (krótkie) oraz jednopąkowe 23 FOT. 3. ‘Frumoasa Albae’ w winnicy na Wyżynie Sandomierskiej tzw. „głowę”, szpaler Guyota, parasol, serce, sznur skośny, sznur Roja, sznur Casenave oraz formy jednostronnego poziomego sznura – tzw. sylvoz). Omówiła również zabiegi pielęgnacyjne, które muszą być wykonywane w winnicy: cięcie pędów syleptycznych, przerzedzanie latorośli i kwiatostanów (zwiększając liczbę pąków na krzewie, zwiększa się także plon, ale owoce są mniej słodkie i aromatyczne, mają mniejszą zawartość barwników, a w przypadku odmian deserowych gorszy smak), usuwanie liści, pielęgnację gleby, ochronę i inne. Podkreśliła, że w warunkach Polski dobry surowiec do wyrobu wina otrzymuje się wówczas, jeśli z hektara winnicy zbiera się nie więcej niż 10 ton winogron, natomiast przy odmianach deserowych za optymalne uważa się plony około 15 ton z hektara. FOT. 5. Winnica na terenie Wyżyny Sandomierskiej wiosną fot. 1 A. Łukawska fot. 2–5 M. Kapłan (tzw. mini sadzonki). Zdaniem dr M. Kapłan do zakładania winnicy najodpowiedniejsze są sadzonki długie, składające się z 3- lub 4-pąkowych odcinków łozy z 25–35-centymetrowym trzonem korzeniowym (fot. 4) oraz produkowane na własnych korzeniach (szczególnie przydatne dla początkujących), które FOT. 4. Długa sadzonka winorośli składająca się z 3- lub 4- pąkowych odcinków łozy z 25–35-centymetrowym trzonem korzeniowym po przemarznięciu krzewu nie zmuszają do likwidacji winnicy (po obcięciu przemrożonej części krzew odbija). Zakładanie winnicy Koszt założenia hektara winnicy wynosi około 50 tys. zł. Stanowisko należy odchwaścić, glebę przygotować i nawieźć zgodnie z wynikami analizy. Krzewy można sadzić jesienią (październik, listopad) lub wiosną. Prelegentka podkreśliła konieczność głębokiego sadzenia sadzonek, co sprawi, że rośliny będą odporniejsze na długotrwałą suszę oraz na wymarzanie w mroźne i bezśnieżne zimy. Rozstawę należy dostosować do formy prowadzenia krzewów. W Polsce, dla odmian o umiarkowanym wzroście i średniej odporności na przemarzanie najczęściej stosowane są formy jednoramienne (Guyota i Casenave’a), na pniu o średniej wysokości (ok. 70 cm) i całkowitej wysokości rusztowania 175 cm (fot. 5). Przy tym sposobie krzewy sadzi się w rzędach co 1 m, zachowując odstępy między rzędami 2–2,5 m. Odmiany silnie rosnące, szczególnie gdy są uprawiane na glebach żyznych i wilgotnych, powinny być sadzone rzadziej i prowadzone w wyższych, bardziej przestrzennych formach. Odmiany rosnące słabiej, uprawiane na glebach suchych i ubogich w składniki pokarmowe, należy sadzić gęściej i prowadzić niżej. Wojownik pól nareszcie w sadach! Preparat owadobójczy nowej generacji długi okres ochrony sadów skuteczność wobec szkodników odpornych na insektycydy z innych grup wysoka skuteczność działania przy niskich dawkach działanie w szerokim zakresie temperatur, w różnych warunkach pogodowych Istotne szczegóły Dr M. Kapłan szczegółowo omówiła również budowę krzewu (pień, ramiona wieloletnie, węzły krzewienia, łozy, latorośle i pędy syleptyczne) i etapy jego rozwoju, sposoby prowadzenia krzewów (przy podporach i przy konstrukcjach trwałych ze słupków i drutów, które należy zamontować już w drugim roku wzrostu krzewów), rodzaje i techniki cięcia. Celem cięcia jest zachowanie równowagi pomiędzy wielkością a jakością plonów, formy prowadzenia (na Arysta LifeScience Polska Sp. z o.o. ul. Przasnyska 6b, 01-756 Warszawa tel.: +48 22 866 41 80, fax: +48 22 866 41 90 www.arystalifescience.pl Ze środków ochrony roślin należy korzystać z zachowaniem bezpieczeństwa. Przed każdym użyciem przeczytaj informacje zamieszczone w etykiecie i informacje dotyczące produktu. Zwróć uwagę na zwroty wskazujące rodzaj zagrożenia oraz przestrzegaj środków bezpieczeństwa zamieszczonych w etykiecie. Apacz SADY 205x285 JW 2012.indd 1 16.04.2012 09:49 24 Kształt sukcesu! Reguluje intensywność wzrostu pędów Ułatwia racjonalną ochronę jabłoni przed chorobami i szkodnikami Pozytywnie wpływa na plon i jakość owoców BASF Polska Sp. z o.o., infolinia: (22) 570 99 90, www.agro.basf.pl Ze środków ochrony roślin należy korzystać z zachowaniem bezpieczeństwa. Przed każdym użyciem przeczytaj informacje zamieszczone w etykiecie i informacje dotyczące produktu. Zwróć uwagę na zwroty wskazujące rodzaj zagrożenia oraz przestrzegaj środków bezpieczeństwa zamieszczonych w etykiecie.