(Mitologizacja migracji chińskiej we współczesnej Rosji
Transkrypt
(Mitologizacja migracji chińskiej we współczesnej Rosji
Seminarium Prof. dr hab. Wiktora Diatłowa z Uniwersytetu Państwowego w Irkucku na temat: „Mitologizacja migracji chińskiej we współczesnej Rosji” 4-5 listopada 2011 r. w Instytucie Wschodnim Prof. dr hab. Wiktor Innokientiewicz Diatłow z Uniwersytetu Państwowego w Irkucku, jeden z najwybitniejszych rosyjskich znawców społeczności migracyjnych, redaktor czasopisma naukowego „Diaspory”, przebywający z wizytą naukowa w Lipsku, zgodził się na zaproszenie Instytutu Wschodniego i dr Ivana Peshkova (niegdyś ucznia Profesora i organizatora jego pobyty w Poznaniu), poświęcić wolny weekend, przyjechać do Poznania i 4-5 listopada 2011 r. poprowadzić seminarium dla pracowników, doktorantów i studentów. Seminarium poświęcone zostało zagadnieniom współczesnych migracji zarobkowych z Chin i państw Azji Środkowej do azjatyckiej części Federacji Rosyjskiej, kształtowaniu się w ten sposób nowych społeczności migracyjnych oraz problemom relacji międzykulturowych i społeczno-ekonomicznych między migrantami a dawniejszymi mieszkańcami rosyjskiego Dalekiego Wschodu i Syberii. Uczestnicy seminarium, doktoranci i magistranci piszący prace dyplomowe na temat migracji, mieli także możliwość indywidualnych konsultacji i uzyskania od Profesora szczegółowych porad warsztatowych i bibliograficznych. Profesor Wiktor Diatłow jest doskonale znany wszystkim osobom związanym z Instytutem Wschodnim, które miały okazję przebywać na Uniwersytecie w Irkucku i korzystać z jego serdecznej opieki i wszechstronnej pomocy. Pierwsze dwugodzinne spotkanie seminaryjne dla uczestników bezpośrednio niezainteresowanych badaniami rosyjskiego Dalekiego Wschodu i Syberii, było okazją wysłuchania pasjonującego wykładu Profesora, którego znaczną część stanowiły liczne, wyczerpujące odpowiedzi udzielane na pytania słuchaczy. Zasadnicze tezy wypowiedzi Profesora Wiktora Diatłowa Prof. Wiktor Diatłow (ur. w 1949 r.) karierę naukową rozpoczął od badań nad stosunkami społeczno-ekonomicznymi w Egipcie. Zainteresował się wówczas „mniejszościami handlowymi” – fenomenem wieloetnicznej i wielokulturowej, wedle ówczesnego określenia „burżuazji śródziemnomorskiej” pochodzenia greckiego, ormiańskiego, żydowskiego, maltańskiego i in. Później podobne badania prowadził nad tego rodzaju grupami w całej Afryce Północnej i Afryce tropikalnej, np. nad społecznościami grecko-cypryjskich kupców w krajach środkowoafrykańskich. Po roku 1991, gdy zniknęły ograniczenia pozanaukowe, konieczne stało się zauważenie przez naukę faktu, że owe „mniejszości handlowe”, dotąd ze względów doktrynalnych nie dostrzegane (w socjalistycznej gospodarce prywatny sektor nie istniał), funkcjonują na terenie byłego ZSRR, także w azjatyckiej części Federacji Rosyjskiej i stało się możliwe ich badanie. Prof. Diatłow podkreślił, że prowadzi badania nad społecznościami migrantów i stosunkiem miejscowego otoczenia do migrantów, nie zaś badania samej migracji i procesów migracyjnych. Migranci we współczesnej Rosji – znaczenie problemu Rosja nigdy w swojej historii nie przeżyła tak wielkich procesów migracji transgranicznej. Jakkolwiek nowoczesna Rosja, zwłaszcza Syberia, zostały zbudowane przez imigrantów, były to jednak migracje wewnętrzne. Nigdy też wcześniej migracje nie odgrywały tak wielkiej roli w życiu społecznym i procesach kulturowych Rosji. Obecnie migracje zmieniają społeczeństwo rosyjskie. 1 Mit „Chińczyków zalewających Syberię” a rzeczywistość Chińczycy nie przyjeżdżają do Rosji dlatego, że jest ich w Chinach za dużo – jak głosi popularny mit. Przyjeżdżają, ponieważ w Federacji Rosyjskiej jest dla nich miejsce. Rosja przeżywa realny kryzys demograficzny i potrzebuje siły roboczej. Polityka Federacji Rosyjskiej lawirowała między zakazami napływu migrantów a próbami liberalizacji. Jest to do pewnego stopnia zrozumiałe i wytłumaczalne – w latach 90-tych aparat państwowy był nieprzygotowany intelektualnie na zmierzenie się z tak złożonym problemem społeczno-ekonomiczno-kulturowym. Napływ imigrantów w latach po 1991 r. spowodował, że wśród rosyjskich elit pojawiła się obawa, iż Rosja zamieni się w „gospodę przechodnią” gdzie przyjeżdża kto chce i robi to co chce. W latach 2000-2001 podjęto pierwsze próby położenia tamy imigracji za pomocą narzędzi prawnych. Nie powstrzymało to jednak migracji zarobkowej, a jedynie przybrała ona w większym stopniu charakter nielegalny. Nielegalny imigrant to pracownik zależny, pracownik tani, tworzący zjawisko dumpingu na rynku pracy. Znamienne jest że w potocznych wypowiedziach pracowników biurokracji pojawia się termin „rab” (niewolnik)!!! Tolerowanie imigrantów jest w interesie regionu. W regionie irkuckim formalnie największe działy gospodarki to przetwórstwo aluminium, przemysł drzewny i naftowogazowy. Te gałęzie nic nie wnoszą do rozwoju regionu – surowce regionu są eksploatowane, wykorzystuje się tanią energię produkowaną w regionie, a zyski zgarniają przedsiębiorstwa ulokowane najczęściej offshore (w „rajach podatkowych”). Natomiast prawdziwy dobrobyt regionu tworzą działy gospodarki obsługiwane przez imigrantów: budownictwo, usługi, handel. Bez imigrantów regionowi groziłby upadek, ale ich obecność wywołuje serię problemów. Rosjanie a imigranci – relacje międzykulturowe Problemy wynikają z różnic kulturowych na tle języka, obyczajów, relacji wieś-miasto, siły więzi społecznych. Np. język rosyjski (zwłaszcza wariant używany na Syberii) ma melodyjne brzmienie, mówi się nim raczej cicho, a głośnego brzmienia nabywa tylko w sytuacji gdy mówiący jest zdenerwowany. Rosjanie są przyzwyczajeni, że głośna rozmowa na ulicy oznacza agresję i awanturę. Niektóre języki imigrantów zaś mają taką fonetykę, że głośne gardłowe brzmienie jest normalne. Rosjanie biorą przez to imigrantów za ludzi agresywnych. W kulturze rosyjskiej spluwanie na ulicy jest oznaką prostactwa, człowiek spluwający jest automatycznie kwalifikowany jako cham i prostak. W kulturze chińskiej spluwanie jest przyjęte we wszystkich warstwach społecznych, uchodzi za normalne i korzystne dla zdrowia. Imigranci przybywają w większości ze społeczności wiejskich, często bardzo tradycyjnych. Np. w latach 90-tych do Rosji napływali migranci z Kaukazu, gdzie życie na wsi podlega silnej kontroli społecznej. Młody mężczyzna okazujący zainteresowanie dziewczyną z sąsiedztwa, jeśli by robił to w sposób niewłaściwy, może nawet zostać zabity przez jej ojca, stryja lub brata. W wielkim mieście rosyjskim tego nie ma – tacy imigranci nabierają przekonania, że kontrola społeczna tu nie funkcjonuje, nie dostrzegają jej, tracą samokontrolę, czują się anonimowi i wrzuceni do środowiska bez norm. Z drugiej strony migranci budują nowe silne więzi społeczne. Nowy imigrant jest na ogół ściągany przez starszego imigranta, albo szuka takiego – krewnego, znajomego czy po prostu ziomka który wyemigrował wcześniej. Starszy imigrant pomaga nowszemu załatwić pracę, miejsce do mieszkania, tłumaczy mu miejscowe realia, w zamian za to uzależnia go od siebie. Migranci tworzą silne sieci społeczne, których nie mają Rosjanie. Wbrew mitowi общинной России („kolektywistycznej Rosji”), kolektywizm w Rosji, jako zjawisko społeczne nie istnieje. Rosjanie są skrajnie zatomizowanym społeczeństwem, w którym nie ma tradycyjnych mechanizmów więzi społecznej, a nowe tworzą się bardzo powoli. 2 Ksenofobia wobec imigrantów i jej przemiany Pierwsza fala ksenofobii była efektem rozpadu ZSRR, kiedy to dla większości Rosjan rozpadł się ich cały świat i system wartości. Pojawił się syndrom kozła ofiarnego, na którym wyładowywali frustrację, kozłem tym stali się nie-Rosjanie. W нулевых годах („latach zerowych” po 2000) ksenofobia się zmniejszyła. Społeczeństwo się ustabilizowało, poprawiła się sytuacja materialna, nie tylko w stosunku do lat 90-tych ale i w porównaniu do ostatnich lat ZSRR. Zaczął kształtować się nowy system wartości, którym znalazło się miejsce dla tolerancji wobec obcych. To wszystko zaowocowało spadkiem ksenofobii. Jednocześnie jednak cały czas były aktywne środowiska nacjonał-patriotów (националпатриоты) szukających odbiorców swoich idei i poparcia politycznego. Początkowo odwoływali się oni głównie do antysemityzmu, sądząc że jest on „naturalny” w Rosji i w naturalny sposób przysporzy im zwolenników. Okazało się jednak że antysemityzm nie działa, natomiast działa „problem chiński”. „Chińskie zagrożenie” w latach 90-tych stało się nośnym tematem. Ksenofobia lat 90-tych miała charakter etnofobiczny. Ksenofobia lat po 2000 r. ma charakter migrantofobiczny. Obiektem fobii są nowi imigranci, a nie wszyscy nieRuscy (termin нерусские w języku rosyjskim oznacza osoby obce etnicznie i kulturowo). Niebezpieczne jest to, że idee nacjonał-patriotów zdobywają sobie prawo obecności w głównym nurcie dyskursu społecznego. W latach dziewięćdziesiątych miały miejsce pogromy, np. podczas „Święta desantowca” rezerwiści wojsk powietrznodesantowych gromili kupców kaukaskich na bazarach. W latach dwutysięcznych ta „tradycja” zanikła, a przy próbach „reaktywacji” doszło do kontrakcji Kaukazczyków, którzy okazali się lepiej zorganizowani i to oni bili na bazarach niedoszłych pogromowców (погромщики). Przemoc i wymuszanie łapówek ze strony milicji, przynajmniej w najjaskrawszych przypadkach, nie jest popierane przez ogół społeczeństwa rosyjskiego, które samo nie ufa milicji. Problem konkurencyjności Chińczyków na rynku pracy Imigranci, wbrew dość rozpowszechnionym mniemaniom nie wywołują protestów rdzennych Rosjan w azjatyckiej części Rosji w sprawie „zabierania pracy”. Pracują głównie w miastach w takich zawodach i za taką płacę, za jaką nie będzie pracował żaden Rosjanin, bo nie utrzyma za to mieszkania i rodziny. Nie ma konfliktu o pracę w miastach. Konflikty pojawiają się tam, gdzie imigranci osiedlają się na wsi – gdzie zasoby są ograniczone. Imigrant w mieście to korzyści obopólne. Imigrant na wsi – to walka o zasoby, o ziemię. Polityka wizowa Federacji Rosyjskiej wobec imigrantów Na obszarze postradzieckim obowiązuje ruch bezwizowy, z wyjątkiem państw bałtyckich, Gruzji i Turkmenistanu. Problemem dla migrantów nie jest wjazd do Rosji, ale uzyskanie zezwolenia na pracę i pobyt. Migracja z Kaukazu to już przeszłość, państwa Kaukazu same przeżywają kryzys demograficzny. Tadżykistan również ma wyczerpane zasoby ludzkie, prawie wszyscy mężczyźni zdolni do pracy już pracują w Rosji. Obecnie główny potok migracji napływa z Uzbekistanu – to ogromnie ludny kraj, zwłaszcza Dolina Fergańska. Im bardziej multietniczne będą potoki imigrantów, tym lepiej. Kryzys demograficzny w Rosji trwa i będzie trwał, potrzebni będą imigranci z coraz to nowych krajów. Chiny nie będą w nieskończoność źródłem migracji – weszły one na przemysłową drogę rozwoju wymagającą siły roboczej. W przyszłości można się spodziewać migracji z Indii i Wietnamu. Ale Rosja nie jest jedynym państwem wchłaniającym migrantów – przyjmuje ich też Kazachstan, wielki kraj z wielkimi zasobami naturalnymi i małą liczbą ludności. 3 Fenomen emigracji z Rosji do Chin Mowa jest tu o dwóch fenomenach. Jeden to emigracja klasy średniej – do Chin emigrują z Rosji biznesmeni, którzy tam zakładają przedsiębiorstwa oraz profesjonaliści obsługujący biznes, np. tłumacze, dziennikarze. Drugi, unikalny fenomen, to miasta Błagowieszczeńsk i chińskie Heihe. Faktycznie te miasta coraz bardziej stapiają się w jeden organizm miejski przedzielony graniczną rzeką Amurem. Emeryci z Błagowieszczeńska kupują mieszkania w Heihe, bo tam jest taniej i bezpieczniej. Rosjanie mieszkający zaś na stałe w Błagowieszczeńsku jeżdżą do Heihe na zakupy, po rozrywkę, do restauracji, do sklepów, do saun, powstaje cały kompleks ekonomiczny nastawiony na usługi na rzecz Rosjan. Ewolucja stereotypu tzw. „żółtego niebezpieczeństwa” w Rosji „Żółte niebezpieczeństwo” to jedna z wielkich ksenofobii XX wieku, dokładniej pierwszej połowy XX wieku. W Rosji problem „żółtego niebezpieczeństwa” pojawił się w tym samym czasie, co na Zachodzie taka literatura jak „Wojna światów” Wellsa, gdy Europejczycy byli przekonani że istnieje „biały świat” i „żółty świat” i między nimi niemożliwa jest komunikacja. Chińczycy byli często porównywani do społeczeństwa mrówek. Ewentualną wojnę z Chińczykami wyobrażano sobie jak wojnę z „nieludźmi”, jak z „aliens” w amerykańskich filmach science-fiction. Obecnie nikt już nie posługuje się pojęciem „żółtej rasy”, nawet rasiści rosyjscy rozróżniają Chińczyków, Mongołów, Japończyków etc. „Żółte niebezpieczeństwo” to mit całkowicie irracjonalny, skrajnie niebezpieczny. Natomiast „chińskie zagrożenie”, jako problem Rosji odczuwane jest tym mocniej im dalej jest od granicy chińskiej. To w Moskwie funkcjonuje mit „chinatownów”, wierzy się że w Rosji istnieją całe miasta zamieszkane i zarządzane przez Chińczyków. Niczego takiego nie ma i im bliżej granicy Chin, tym mit ten jest słabszy. Teza „chińskim zagrożeniu”– jakkolwiek by jej nie oceniać – opiera się na pewnych doświadczeniach, jest to problem „z tego świata”, człowiek realnie spotykający Chińczyków w Rosji zaczyna osądzać te kwestie racjonalnie. Im bliżej chińskich imigrantów – tym więcej racjonalności w rozumieniu ich społeczności w Rosji. Notował Grzegorz Skrukwa 4