Coll_Antropo_4_III_kor .indd - Colloquia Anthropologica et
Transkrypt
Coll_Antropo_4_III_kor .indd - Colloquia Anthropologica et
KATARZYNA KONARSKA Uniwersytet Wroc³awski Niesforne cia³o Ernst Cassirer nazwał człowieka zwierzęciem symbolicznym, ponieważ wytworzył on zdolność stanowienia symboli, umiejętność porozumiewania się za pomocą artykułowanych dźwięków i znaków — emblematów. Giovanni Sartori, analizując komunikacyjny aspekt rozwoju gatunku homo sapiens, stwierdził z kolei, że przełomowym momentem tej ewolucji jest połowa XX wieku i pojawienie się telewizji. Jego zdaniem człowiek-telewidz staje się w większym stopniu zwierzęciem widzącym niż zwierzęciem symbolicznym, nastąpiła bowiem zasadnicza zmiana kierunku rozwoju — o ile zdolność myślenia symbolicznego odróżniała gatunek homo sapiens od zwierząt, o tyle skłonność do oglądania zbliża go ku pierwotnej naturze, ku przedstawicielom gatunków, od których człowiek się wywodzi1. Rozprawa Sartoriego dotyczy oczywiście wpływu nowych technologii na człowieka i jego naturę, ale jednocześnie odsłania skutecznie wypieraną przez antropologów tezę, o której zresztą coraz głośniej też zdają się nam komunikować zoolodzy, że człowiek w istocie swej jest zwierzęciem, co też znacząco podkreśla Desmond Morris, autor kontrowersyjnej książki z lat 60. zatytułowanej Naga małpa, w której tak oto ujął istotę człowieka: Na świecie żyje obecnie sto dziewięćdziesiąt trzy gatunki małp. Wszystkie są owłosione poza jednym gatunkiem. Tym wyjątkiem jest naga małpa, która sama siebie nazwała homo sapiens. Ten niezwykły, doskonale zorganizowany gatunek wiele czasu poświęca na badanie wyższych celów, ignorując jednocześnie te podstawowe. Homo sapiens jest dumny z tego, że ma największy mózg spośród wszystkich naczelnych, próbując jednocześnie ukryć fakt, że ma zarazem największego penisa…2 Cielesność i uwarunkowania genetyczne, zdaniem Morrisa, mają zasadnicze znaczenie dla ludzkiego działania. Zdaniem autora jedynie kulturowa zmienność cech biologicznych bywa tak wielka i sugestywna, że często zaciemnia istotę rzeczy, czyli rzeczywiste podobieństwo całej ludzkości, w tym podobieństwo do innych gatunków zwierząt. W swojej kolejnej książce Zwierzę zwane człowiekiem Desmond Morris zaznacza, iż jednym z najważniejszych elementów jedno1 G. Sartori, Homo videns. Telewizja i postmyślenie, przeł. J. Uszyński, Warszawa 2007, s. 17. 2 Za: D. Morris, Zwierzę zwane człowiekiem, przeł. Z. Uhrynowska-Hanasz, Warszawa 1997, s. 48. Colloquia Anthropologica et Communicativa: Ciało cielesne, 2011 © for this edition by CNS Coll_Antropo_4_III_kor .indd 9 2011-09-12 14:33:57 10 KATARZYNA KONARSKA czących nasz gatunek jest „mowa ciała”, wyodrębnienie się zaś różnych języków sprawiło, że mowa stała się jednym z głównych systemów antykomunikacyjnych naszego gatunku3. Również w innych naukach humanistycznych, bliższych nauce o komunikowaniu, można znaleźć podejścia oddające prymat niewerbalnej sferze komunikacji, sferze gatunkowego, a zatem jednakowoż „ludzkiego” charakteru wszelkich interakcji. Między innymi Edward T. Hall, który w swoich badaniach podkreśla kulturowe różnice w komunikowaniu, twierdząc, że ludzie z odmiennych kręgów kulturowych nie tylko mówią odrębnymi językami, lecz również przebywają w odrębnych rzeczywistościach zmysłowych, wyraża jednocześnie pogląd, że choć systemy kulturowe mogą modelować zachowanie w różnych kierunkach, to jednak są one głęboko zakorzenione w biologii i fizjologii. A człowiek — twór z zadziwiającą i niezwykłą przeszłością — oddzielił się od innych zwierząt, wypracowując tak zwane ekstensje4, dzięki którym zdołał udoskonalić i wyspecjalizować rozmaite swoje funkcje. I, jak dodaje autor, owe ekstensje wykształciliśmy w sobie do tego stopnia, że często zapominamy o tym, iż w naszym człowieczeństwie głęboko tkwi natura zwierzęca5. Do podstaw biologicznych ludzkich interakcji odwołuje się także Fred L. Casmir, który postrzega proces komunikowania interpersonalnego na dwóch poziomach: Jeden z nich jest związany z obserwacją i interpretacją celowych systemów budowanych na płynnych zasadach w naszym środowisku, obmyślonych dla zaspokojenia komunikacyjnych potrzeb, konkretyzowanych przez daną sytuację. Drugi, głębszy poziom związany jest z biologiczno-metabolicznymi, twórczymi mechanizmami lub kodami generatywnymi istniejącymi wewnątrz nas, czego wynikiem jest odkrywanie i stosowanie podstawowych reguł komunikacji. Reguły te są następnie na nieskończenie wiele różnych sposobów interpretowane sytuacyjnie, kulturowo i społecznie, co w efekcie umożliwia rozpoznawanie i wykorzystanie danego systemu6. Do owych poziomów odwołuje się między innymi Marcin Brocki. Przypominając złożoność podstaw działań ludzkich, pisze, że te biologiczne i behawioralne podstawy działań potrzebują kulturowego gruntu, aby zaistnieć w świadomości społecznej, co więcej, aby również mieć określoną formę w społecznej nieświadomości7. W literaturze przedmiotu znacznie częściej możemy znaleźć pokrewne Brockiemu opinie wyrażające antropologiczny punkt odniesienia do procesu komunikowania, jednak, jak przyznaje sam autor, współcześnie etnolodzy i semio3 Ibidem, s. 6, 46. Zdaniem E.T. Halla ekstensją mózgu ludzkiego jest komputer, głosu — telefon, język rozszerza doświadczenia w czasie i przestrzeni, a pismo z kolei rozszerza język. Zob. E.T. Hall, Ukryty wymiar, przeł. T. Hołówka, Warszawa 2005, s. 12. 5 Ibidem, s. 9–12. 6 F.L. Casmir, Komunikacja ludzka w perspektywie wielokulturowej, [w:] Komunikacja międzykulturowa. Zderzenia i spotkania, red. A. Kapciak, L. Korporowicz, A. Tyszka, Warszawa 1996, s. 12. 7 M. Brocki, Język ciała w ujęciu antropologicznym, Wrocław 2001, s. 34. 4 Colloquia Anthropologica et Communicativa: Ciało cielesne, 2011 © for this edition by CNS Coll_Antropo_4_III_kor .indd 10 2011-09-12 14:33:57 Niesforne cia³o 11 tycy są zgodni co do tego, iż języki ciała i formy zachowań są po części funkcją kultury, ale i po części gatunku8. Jak zauważa badacz, antropologia, stawiając pytania dotyczące uniwersalnej istoty człowieczeństwa, ostatecznie zwraca się ku cielesności jako warunkowi podstawowemu istnienia życia biologicznego grup społecznych. Uniwersaliów poszukuje więc w momencie pojawienia się człowieka jako istoty społecznej. Okazuje się zatem, że ten sam warunek potrzebny jest do zaistnienia życia społecznego — ciało biologiczne jest jednocześnie ciałem społecznym (to znaczy ciało staje się uniwersalną matrycą społecznego uporządkowania świata)9. Wstępna, powierzchowna analiza ogólnodostępnych publikacji z obszaru antropologii kulturowej, ale również i tych określających się jako komunikologiczne, pozwala już dostrzec złożoność problemu cielesności procesu komunikacji interpersonalnej, co oczywiście wynika ze skomplikowanej natury ludzkiej. Każda z nauk humanistycznych, zajmująca się istotą ludzkiej egzystencji społecznej, będzie bowiem dostrzegała i podkreślała te aspekty, które stanowią podstawę danej dziedziny. Można jednak pokusić się o stwierdzenie, że coraz częściej wiele spośród tych nauk dostrzega niezwykłą wagę komunikacji niewerbalnej — powszechnie określanej „mową ciała” — w strukturze relacji społecznych. Heterogeniczność zjawiska i badań mu poświęconych dobrze ilustruje wypowiedź jednego z pierwszych badaczy tego obszaru, Paula Ekmana, iż komunikacja niewerbalna nie jest fenomenem jednolitym, lecz terminem określającym różne fenomeny różniące się pochodzeniem, sposobami ich używania, sposobami ich kodowania oraz wpływem czynników biologicznych i społecznych10. Toteż nie może być zaskoczeniem niejednoznaczna odpowiedź na pytanie o to, co ma większe znaczenie dla ludzkiego zachowania — czy jego fizjologiczne uwarunkowania, czy też kulturowe piętno. W rozlicznych badaniach nad istotą ludzkiej komunikacji, prowadzonych od wczesnych lat 50. XX wieku11, w mniejszym lub większym stopniu potwierdza się znamienną rolę wymiaru pozawerbalnego w kształtowaniu społecznych relacji. Z obowiązku wspomnieć tu trzeba prace przeprowadzone przez Raya Birdwhistella, wspomnianego już Edwarda T. Halla czy wreszcie Alberta Mehra8 Ibidem. Ibidem, s. 33. 10 Ibidem, s. 31. 11 Jak podają M.L. Knapp i J.A. Hall w swojej pracy Komunikacja niewerbalna w interakcjach międzyludzkich, naukowe podejście do studiów nad komunikacją niewerbalną datuje się zasadniczo od końca II wojny światowej, ale nawet we wcześniejszych pracach można dostrzec osobliwy wkład w rozwój badań nad tą dziedziną nauki, o czym z kolei pisze w swej książce Język ciała w ujęciu antropologicznym Marcin Brocki (rozdział 2). Jednocześnie autorzy podkreślają wymierny wzrost zainteresowania badaniami w tym względzie dopiero w latach 90., czego owocem są rozliczne prace naukowe, które autorzy wymieniają i przytaczają. Por. M.L. Knapp, J.A. Hall, Komunikacja niewerbalna w interakcjach międzyludzkich, przeł. A. Śliwa, L. Śliwa, Wrocław 2000, s. 41–43. 9 Colloquia Anthropologica et Communicativa: Ciało cielesne, 2011 © for this edition by CNS Coll_Antropo_4_III_kor .indd 11 2011-09-12 14:33:57 12 KATARZYNA KONARSKA biana, którego wyniki badań przyniosły formułę matematyczną pozwalającą obliczyć udział procentowy poszczególnych form komunikowania w całym procesie oddziaływania. Jak podkreśla się w wielu pracach poświęconych tematowi, niewłaściwy sposób rozumienia zapisu autora spowodował, iż przypisano mu stwierdzenie, w którym aż 93 procent całego wpływu przekazu przypisuje się czynnikom niewerbalnym, to jest 38 procent tonacji głosu, a 55 procent „mowie ciała”12. Podobne dane odnajdujemy także w publikacjach Edwarda T. Halla. Według badacza słowa reprezentujące być może stanowią 10 procent całości, podkreślają jednokierunkowe aspekty komunikacji — relacje wstawiennictwa, prawa i przeciwstawianie się — podczas gdy zachowania, czyli pozostałe 90 procent, kładą nacisk na sprzężenia zwrotne w ludzkim odczuwaniu, sposoby unikania konfrontacji i wrodzoną logikę daną wszystkim ludziom13. W literaturze przedmiotu odnaleźć można także szacunki Birdwhistella poparte późniejszymi badaniami Jeffreya S. Philpotta, z których wynika, że około dwóch trzecich komunikowanego znaczenia może zostać przypisane przekazom niewerbalnym14. Widoczne rozbieżności wyników badań empirycznych pozwalają stwierdzić, iż nie można określić z chirurgiczną precyzją miernika siły oddziaływania ciała w interakcjach międzyludzkich, jednak z pewnością można powiedzieć, że odgrywa ono niebagatelną rolę w całym procesie. Co zatem może oznaczać ta dominująca funkcja niewerbalnej ekspresji ludzkiej natury komunikacyjnej? Zdaniem Dale’a G. Leathersa komunikacja niewerbalna stanowi najbogatsze źródło informacji na temat stanów emocjonalnych ludzi, przekazuje intencje i znaczenia, które są względnie wolne od zniekształceń i zafałszowań, a ponadto służy podstawowym metakomunikacyjnym funkcjom w komunikacji interpersonalnej. Według autora sygnały niewerbalne reprezentują o wiele bardziej skuteczne środki komunikowania niż sygnały werbalne, z samej natury sytuacji komunikacyjnej często wynika fakt, że idee i emocje można sprawniej wyrażać w pośredni niż bezpośredni sposób15. Brakuje niewątpliwie pełnej zgody co do tego, jak poważne miejsce zajmuje komunikacja niewerbalna w całym procesie ludzkich interakcji, ale dostrzec można konsensus co do tego, iż obydwie formy — werbalna i niewerbalna — mogą bądź też są komplementarne. Zdaniem Anthony’ego Giddensa codzienna interakcja polega na subtelnej relacji między tym, co wyrażamy słowami, a tym, co przekazujemy za pośrednictwem licznych form komunikacji niewerbalnej — wymiany informacji i komunikacji sensów przez wyraz twarzy, gesty i ruchy ciała16. Stanowisko Giddensa jest wyrazem kompromisowego 12 Por. M.L. Knapp, J.A. Hall, op. cit., s. 19–48; D.G. Leathers, Komunikacja niewerbalna, przeł. M. Trzcińska, Warszawa 2007, s. 20 nn.; M. Tokarz, Argumentacja, perswazja, manipulacja, Gdańsk 2006, s. 331 nn. 13 E.T. Hall, Taniec życia. Inny wymiar czasu, przeł. R. Nowakowski, Warszawa 1999, s. 10. 14 D.G. Leathers, op. cit., s. 20. 15 Ibidem, s. 20–25. 16 A. Giddens, Socjologia, przeł. A. Szulżycka, Warszawa 2004, s. 104. Colloquia Anthropologica et Communicativa: Ciało cielesne, 2011 © for this edition by CNS Coll_Antropo_4_III_kor .indd 12 2011-09-12 14:33:57 Niesforne cia³o 13 i zrównoważonego podejścia, którego rys odnajdujemy w znakomitej części prac czołowych badaczy teorii komunikacji niewerbalnej. Między innymi Adam Kendon podkreśla konieczność zwrócenia uwagi na kwestię nierozłączności sygnałów werbalnych i niewerbalnych. Gesty i mowa stanowią dwa odrębne sposoby reprezentacji, ale ich działanie jest skoordynowane, ponieważ oba systemy służą temu samemu nadrzędnemu celowi. Jest nim wytworzenie wzorca działania zdolnego oddać zamierzone znaczenie17. Jak zatem ma się przywołana na wstępie niniejszego artykułu teza Desmonda Morrisa, że wszystko, co robimy, jest uwarunkowane genetycznie, ma swoje podstawy w cechach wrodzonych, a nasze działania mają wiele wspólnego z działaniami innych gatunków? W poszukiwaniu odpowiedzi pomocna staje się opinia twórcy teorii ewolucji Charlesa Darwina o tym, iż podstawowe sposoby wyrażania emocji są dla wszystkich ludzi takie same. Oznacza to, że pierwotnym aspektem komunikacji międzyludzkiej stają się właśnie emocje, których naturalnym narzędziem ekspresji jest ciało. Paul Ekman, który przez ponad trzydzieści lat prowadził badania nad zachowaniami niewerbalnymi, odkrył, iż istnieje grupa emocji uniwersalnych dla różnych kultur, tak samo wyrażanych i występujących w podobnych sytuacjach18. Do podobnych wniosków doszedł Irenäus Eibl-Eibesfeldt, przeprowadzając badania reakcji emocjonalnych wśród głuchoniemych i niewidomych dzieci19. Ciekawe wnioski ze swych badań przedstawił również Robert Plutchnik, amerykański psycholog, którego zdaniem emocje odnoszą się do wszystkich poziomów ewolucji zarówno ludzi, jak i zwierząt, z tym że u różnych gatunków przybierają różne formy ekspresji. Emocje odgrywają zasadniczą rolę w przystosowaniu organizmów do trudnych warunków życia, zagrożeń stwarzanych przez środowisko. Według Plutchnika mimo zróżnicowania form wyrażania emocji u różnych gatunków można wyodrębnić pewne wspólne wzorce — tak zwany pierwotny, podstawowy typ emocji. Pozostałe są jedynie ich mieszaniną20. Oddzieleniu ciała od umysłu stanowczo sprzeciwia się Philippe Turchet, który uważa, że ciało i mózg człowieka pozostają z sobą w nieprzerwanej interakcji. Jego zdaniem nieświadome gesty są brajlowskim zapisem naszych myśli, ich ekspresją. Są zaworem bezpieczeństwa emocji, których werbalne wy17 A. Kendon, Gesture and speech: How they interact, [w:] Nonverbal Interaction, red. J.M. Wiemann, R.P. Harrison, Beverly Hills 1983, s. 17, 20, za: M.L. Knapp, J.A. Hall, op. cit., s. 32. 18 Paul Ekman wraz ze współpracownikami obserwował członków wyizolowanych kultur między innymi w Ameryce Południowej, Japonii, Nowej Gwinei, badając, czy tak samo odbierają i wyrażają pewne emocje. W badaniach skupiał się przede wszystkim na kontakcie wzrokowym, spojrzeniu oraz gestach rąk i ramion. Zob. Natura emocji, red. P. Ekman, R.J. Davidson, przeł. B. Wojcieszke, Gdańsk 1998. 19 Por. A. Giddens, op. cit., s. 105. 20 Zob. Ego Defenses: Theory and Measurement, red. R. Plutchnik, H.R. Conte, New York 1995. Colloquia Anthropologica et Communicativa: Ciało cielesne, 2011 © for this edition by CNS Coll_Antropo_4_III_kor .indd 13 2011-09-12 14:33:57 14 KATARZYNA KONARSKA rażenie uniemożliwia sytuacja, ale które zrodziły się w mózgu pod wpływem silnych impulsów elektrycznych i chemicznych. W ten sposób wyparta myśl staje się widoczna na ciele21. Turchet nie tyle pozbawia ciało aspektu emocjonalnego, ile raczej nadaje emocjom formę racjonalnych działań, uwarunkowanych fizjologicznie. Swoją tezę popiera badaniami neuropsychologicznymi, zgodnie z którymi podłożem wszelkich działań są interakcje niektórych ściśle określonych stref mózgu z równie ściśle określonymi strefami ciała. W rezultacie człowiek myśląc (system poznawczy), powoduje — dzięki sieci „przewodów” — reakcje ruchowe (postawa wewnętrzna) i uzewnętrznia je zgodnie ze swą wrażliwością psychoafektywną (mikroruchy). A zatem myśl powoduje współzależne pobudzenie niektórych części ciała22. Na podstawie powyższych twierdzeń można wysnuć wniosek, że ciało zawsze będzie pierwszym odbiorcą wewnętrznych interakcji człowieka, zarówno jego myśli, jak i emocji. Ciało staje się zatem obrazem osobistych, intymnych, interferencyjnych zmagań poszczególnych jednostek. Symptomami tych interakcji będą zachowania niewerbalne uzewnętrznione między innymi za pośrednictwem mikroruchów poszczególnych części twarzy (oczu, brwi, czoła, nosa, warg, brody, ust), ale też ruchów kończyn i ich członków czy wręcz postawy całego ciała. Celem niniejszej pracy nie jest jednak opisywanie konkretnych przykładów znaczeń przypisywanych określonym gestom, mimice twarzy, sytuacjom proksemicznym czy innym elementom uznawanym za przejaw komunikacji pozawerbalnej, takim jak parajęzyk czy chronemika. Stawiając jednakże pytanie o komunikowanie ciała, należy choćby wspomnieć o głównych jego klasyfikacjach funkcjonalno-znaczeniowych. W literaturze spotkać można wiele różnych propozycji podziałów sygnałów niewerbalnych. Najczęściej jednak pojawia się klasyfikacja Paula Ekmana i Wallace’a Friesena, którzy dzielą znaki pozawerbalne na: emblematy, czyli gesty zastępujące określone słowa i frazy (na przykład wzruszenie ramionami); ilustratory uzupełniające bądź dopełniające wypowiedzi (znaki wskazujące na przykład kierunek); regulatory — organizujące sytuację komunikacyjną (na przykład intonacja, tempo mówienia); manipulatory, znaki wspierające, wzmacniające przekaz (na przykład poprzez zmianę pozycji na krześle, założenie nogi na nogę); tak zwane wskaźniki uczuć wyrażające się głównie poprzez mimikę twarzy i parajęzyk (westchnienia, mruganie powiekami, uśmiech)23. Innym znanym podziałem jest propozycja Michaela Argyle’a, według którego sygnały mogą wyrażać: uczucia — miłość, uszczęśliwienie, radość, gniew; osobowość — zdecydowanie; 21 P. Turchet, Mowa ciała. Zrozumieć człowieka po jego gestach, przeł. E.T. Sadowska, Warszawa 2006, s. 25. 22 Ibidem, s. 68 nn. 23 Por. Natura...; M. Tokarz, op. cit., s. 333; M. Brocki, op. cit., s. 85–87; S.P. Morreale, B.H. Spitzberg, J.K. Barge, Komunikacja między ludźmi. Motywacja, wiedza i umiejętności, przeł. P. Izdebski, A. Jaworska, D. Kobylińska, Warszawa 2007, s. 178–180. Colloquia Anthropologica et Communicativa: Ciało cielesne, 2011 © for this edition by CNS Coll_Antropo_4_III_kor .indd 14 2011-09-12 14:33:57 Niesforne cia³o 15 relacje międzyludzkie — lekceważenie, pogardę, niesmak, wstręt24. Bardzo szeroki zbiór kategorii zaproponował Zbigniew Nęcki, który wyróżnił: gesty (ruchy głowy, rąk, nóg, tułowia), mimikę (wyrazy twarzy, mikroruchy), dotyk (głaskanie, obejmowanie itp.), prezencję (ubiór i rekwizyty), parajęzyk (dźwięki niebędące słowami, na przykład chrząknięcie, westchnienie, gwizd), sposoby mówienia (intonacja, tempo), sposoby patrzenia (na przykład długość kontaktu wzrokowego), dystans (odległość fizyczna pomiędzy rozmówcami), układ ciała (sposób siedzenia, stania, trzymania rąk, nóg itp.), układ otoczenia (umeblowanie, rozplanowanie przedmiotów w otoczeniu)25. O ile propozycja Argyle’a wydaje się zbyt ogólna, wręcz sygnalizująca aspekt funkcjonalnego kryterium, o tyle klasyfikacja Nęckiego jest chyba nazbyt drobiazgowa w swojej próbie wprowadzania kolejnych podziałów zachowań niewerbalnych. Na tym tle taksonomia Ekmana i Friesena wydaje się — mimo całej swej niedoskonałości, wynikającej z każdorazowej próby zamknięcia w pewne ograniczające ramy działań, których kolejne przykłady będą coraz trudniejsze do sklasyfikowania — zbiorem stosunkowo uniwersalnym, szeregującym owe działania przede wszystkim ze względu na funkcje, jakie pełnią. Dopełniającym zagadnieniem tyczącym się istoty ciała w komunikowaniu wydaje się pytanie o cechy i właściwości działań niewerbalnych. Niektórzy badacze uważają, że sygnałem niewerbalnym jest tylko taka wiadomość rysowana ciałem, kiedy nadawca, odbiorca albo grupa społeczna intencjonalnie przypisują jej znaczenie. Między innymi Sherwyn P. Morreale, Brian H. Spitzberg i J. Kevin Barge stwierdzają, iż dopiero nadanie znaczenia zachowaniu niewerbalnemu lub przedmiotom tworzy komunikację niewerbalną26. Podejście takie, choć nieodosobnione i stosowane w wielu innych analizach komunikologicznych27, w których podstawowym warunkiem zaistnienia sytuacji komunikacyjnej jest świadomość przekazu uczestników procesu, znacznie ogranicza możliwości interpretacji działań komunikacyjnych jednostek. Konstatacja ta oznacza, że wszelkie działanie komunikacji pozawerbalnej pozbawionej intencjonalności procesu kodowania i dekodowania nie może być owym zachowaniem. Zatem aspektem wyjściowym staje się stan świadomości uczestników procesu komunikowania niewerbalnego i tu większość wyrażanych opinii podziela jednak pogląd o zróżnicowaniu poziomu uzmysłowienia. Powyższe stanowisko odnajdujemy między innymi w pracach Edwarda T. Halla, który napisał, że komunikowanie się zachodzi jednocześnie na różnych poziomach świadomości, przebiegających od świadomości pełnej do kompletnej nieświadomości. Jego zdaniem wiele przykładów nieporozumień międzyludzkich wywodzi się przede wszystkim z tego, że żadna 24 M. Argyle, Psychologia stosunków międzyludzkich, przeł. W. Domachowski, Warszawa 1981; M. Tokarz, op. cit., s. 334. 25 Z. Nęcki, Komunikacja międzyludzka, Kraków 1996, s. 213, za: M. Tokarz, op. cit., s. 334. 26 Por. S.P. Morreale, B.H. Spitzberg, J.K. Barge, op. cit., s. 175. 27 Por. D.G. Leathers, op. cit., s. 25–30. Colloquia Anthropologica et Communicativa: Ciało cielesne, 2011 © for this edition by CNS Coll_Antropo_4_III_kor .indd 15 2011-09-12 14:33:57 16 KATARZYNA KONARSKA ze stron nie jest świadoma faktu, iż żyje w odrębnym świecie postrzeżeniowym. Każda strona interpretuje nadto wszystko to, co mówi inna, w kontekście określonego zachowania i w określonej scenerii28. Bilateralności nieświadomości komunikacji niewerbalnej dowodzi także Morris, pisząc, iż zarówno mówca, jak i słuchacze przywiązują wagę przede wszystkim do wypowiadanych słów, gesty zaś nie są wykonywane świadomie, to samo dotyczy ich interpretacji. Autor dodaje też, że gesty stanowią jakby podtekst, będący zarazem systemem przekazywania nastrojów dostarczających znacznie więcej informacji niż ktokolwiek ze słuchaczy sobie wyobraża. To właśnie one sprawiają, że audytorium odnosi się z ufnością do wypowiadanych treści albo nie wierzy w szczerość deklaracji29. Z większą ostrożnością do tematu podchodzi Marek Tokarz, który wprawdzie nie wyrzuca poza nawias nieuświadomionych działań komunikacji niewerbalnej, jednak określa je mianem symptomów stanu emocjonalnego, odróżniając je od właściwych komunikatów. Zachowania niezależne od woli człowieka nazywa sygnałami niekontrolowalnymi i przeciwstawia im sygnały kontrolowalne, a więc te, na które — przynajmniej potencjalnie — jednostka ma wpływ. Kryterium pozwalającym odróżnić sygnały jest teoretyczna możliwość ich symulowania, choć jak podkreśla autor, w praktyce możliwość ta w wypadku niewyszkolonego człowieka bywa bardzo ograniczona30. Wypowiedź wprowadza bardzo ważną kwestię możliwości opanowywania własnego ciała w celu wysłania określonego komunikatu. Takie stwierdzenie oznaczałoby, że kolejną cechą komunikowania niewerbalnego powinna być kontrolowalność zachowań. Oczywiste jest, iż człowiek może panować nad własnym ciałem, jednak czy złożoność ludzkiego organizmu pozwala na całkowitą kontrolę tych działań? Tu z pomocą przychodzi Philippe Turchet, który podkreśla, iż pomiędzy ciałem i mózgiem trwa nieprzerwana interakcja. Gdy mówi ciało, mózg mu odpowiada, gdy mówi mózg, odpowiada mu ciało. Kiedy mózg porozumiewa się z ciałem, ono mu odpowiada, choć nie zawsze jesteśmy w stanie kontrolować tę odpowiedź. Wszelkie wrażenia zewnętrzne, takie jak ciepło, zimno, barwy, kształty, słowa, powodują reakcje nerwowe. Ciało człowieka nieustannie się pobudza, porusza, odczuwa, a gdy nadchodzą emocje — reaguje także nieświadomie. Autor dodaje również, że wszystkie organy, wszystkie części ciała reagują w zależności od rodzaju pobudzenia przez różne emocje w jednakowy sposób u każdego człowieka. Dzieje się tak dlatego, że tymi procesami fizjologicznymi oraz działaniem hormonów kieruje mózg, którego budowa jest jednakowa u wszystkich ludzi31. Powyższe stanowisko potwierdzają badania z obszaru neurologii i neuropsychologii, którym w tej rozprawie nie przypatruję się szczegółowo, a do których odwołują się w swych pracach wspomniani już badacze, antropolodzy kultury, socjologowie kultury 28 29 30 31 E.T. Hall, Ukryty..., s. 14 nn. D. Morris, op. cit., s. 16. M. Tokarz, op. cit., s. 336 nn. P. Turchet, op. cit., s. 26 nn. Colloquia Anthropologica et Communicativa: Ciało cielesne, 2011 © for this edition by CNS Coll_Antropo_4_III_kor .indd 16 2011-09-12 14:33:57 Niesforne cia³o 17 czy teoretycy komunikowania społecznego. Większość z nich odwołuje się do fizjologicznych możliwości organizmu ludzkiego, przyjmując za jedną z podstawowych cech działania niewerbalnego zasadę ciągłości, to znaczy nieprzerwanego procesu komunikowania się naszego ciała. Birdwhistell określa mowę ciała jako model wielokanałowej komunikacji, która rozumiana jest jako proces ciągły użytkujący różne kanały w zależności od sytuacji (na przykład kanał audioakustyczny, kinestetyczno-wizualny, olfaktometryczny). Chociaż żaden pojedynczy kanał nie jest używany nieprzerwanie, to przynajmniej jeden z kanałów zawsze jest czynny w procesie komunikacji. Co więcej, znaczenia działania jednego z kanałów często nie da się odczytać bez faktycznej wiedzy o równoległym działaniu innych32. Zatem komunikacji niewerbalnej przypisuje się już nie tylko ciągłość wysyłania komunikatów, ale także wieloznaczność interpretacji w ich odbiorze. Z powodu różnorodności kanałów mowy ciała zachodzi większe prawdopodobieństwo wielu możliwych znaczeń sygnałów, które to z kolei warunkowane są przez bliższe i dalsze otoczenie, czyli kulturę. Tym samym w niniejszych rozważaniach dotarliśmy do momentu, w którym znowu pojawia się pytanie o prymarną podstawę ludzkich działań: naturę człowieczą — fizjologiczną i biologiczną substancję naszego organizmu, konstruktu reagującego na zewnętrzne i wewnętrzne bodźce w sposób jednakowy dla całego gatunku ludzkiego; czy też o odciśnięcie się kulturowego bytu jednostki w społeczeństwie. Człowiek wszakże, jak podaje Hall, rozwijając kulturę oswoił siebie samego i w trakcie tego procesu wytworzył nową serię światów, z których jeden różni się od drugiego33. I tak, to kultura nadaje bieg mechanizmom społecznych interakcji, ale i ciało warunkuje kulturę. Niektóre badania z obszaru komunikacji międzykulturowej, opisujące relacje obojga płci — mężczyzny i kobiety, dowodzą, że pierwotne instynkty płci, takie jak seksualność, także będą determinantą ich działań niewerbalnych. Zatem płeć może implikować określone sytuacje i zachowania społeczne także poprzez komunikację pozawerbalną podpartą naturą ludzkiej fizjonomii34. Niemniej jednak, jak zauważa Peter Hartley, do stawiania podobnych tez — nawet w oparciu o rozliczne badania — należy podchodzić bardzo ostrożnie i to nie tylko ze względu na niebezpieczeństwo ulegnięcia powszechnym stereotypom, ale także z powodu niesprecyzowanej metodologii samych badań35. Ciało często też jest odpowiedzialne za odbieranie kodu innego ciała. Jak słusznie dostrzega Marek Tokarz, różni ludzie nie tylko w różny sposób nadają komunikaty, ale też w różny sposób komunikatów słuchają. Oba rodzaje różnic 32 M. Brocki, op. cit., s. 48. E.T. Hall, Ukryty..., s. 15. 34 Zob. S.P. Morreale, B.H. Spitzberg, J.K. Barge, op. cit., s. 196. 35 P. Hartley, Komunikowanie interpersonalne, przeł. A.B. Wasilewska, Wrocław 2006, s. 210–221. 33 Colloquia Anthropologica et Communicativa: Ciało cielesne, 2011 © for this edition by CNS Coll_Antropo_4_III_kor .indd 17 2011-09-12 14:33:57 18 KATARZYNA KONARSKA są zaś determinowane zarówno biologicznie, jak i kulturowo36. Oczywiście gatunek ludzki, jako że posiada rozwinięty umysł, będzie częstokroć próbował ukryć przed otoczeniem swe nie zawsze czyste myśli, poddając ścisłej kontroli nie tylko język, ale i ciało. Według Ekmana i Friesena kłamstwa w zasadzie jednak nie da się ukryć — jeżeli nie znajduje ono ujścia w jednym kanale, to wyraża się w innym. Ogólnie biorąc, im trudniej jest kontrolować dany kanał, tym łatwiej zdradza on ukrywane informacje37. Albo, jak przedstawiają to Mark Knapp i Judith Hall, im ważniejsze jest kłamstwo dla nadawcy, tym łatwiej odbiorca potrafi wychwycić je kanałami niewerbalnymi38. W ciekawy sposób ilustruje sytuację Zygmunt Freud, pisząc: Kto ma oczy do patrzenia i uszy do słuchania, może przekonać się niezbicie, że żaden śmiertelnik nie jest w stanie dochować sekretu. Jeśli jego usta milczą, to mówią jego palce; prawda wychodzi na jaw każdą porą jego ciała39. Ciało bowiem jest obrazem i malarzem naszej duszy i nie zawsze rysuje tak, jakby chciał tego umysł. Niektóre działania — stale kojarzone w drodze nawyku z pewnymi stanami psychicznymi — mogą być częściowo tłumione wolą i w takich wypadkach, jak zauważa Karol Darwin, działają jeszcze mięśnie mniej zależne od kontroli woli, wywołując charakterystyczne ruchy ekspresyjne. W pewnych innych wypadkach zahamowanie ruchu nawykowego wymaga innych słabych ruchów, które również są ekspresyjne40. Co ciekawe, o ile umysł stara się być ważniejszym odbiorcą tej sztuki przekazu niewerbalnego, o tyle więcej jest możliwości nieporozumień. Czyż bowiem nie najlepiej język ciała rozumie drugie ciało? 36 M. Tokarz, op. cit., s. 339. Za: M. Tokarz, op. cit., s. 353. 38 M.L. Knapp, J.A. Hall, op. cit., s. 566. 39 Za: M.L. Knapp, J.A. Hall, op. cit., s. 564. 40 K. Darwin, O wyrazie uczuć u człowieka i zwierząt, Warszawa 1988, s. 390, za: M. Tokarz, op. cit., s. 352. 37 Colloquia Anthropologica et Communicativa: Ciało cielesne, 2011 © for this edition by CNS Coll_Antropo_4_III_kor .indd 18 2011-09-12 14:33:57