Panaceum - wzorzec - Okręgowa Izba Lekarska w Łodzi

Transkrypt

Panaceum - wzorzec - Okręgowa Izba Lekarska w Łodzi
PANACEUM
Pismo Okręgowej Izby Lekarskiej w Łodzi
Od redakcji
nr 10 (178) – październik 2012
Wydawca
Okręgowa Izba Lekarska w Łodzi
93-005 Łódź, ul. Czerwona 3
[email protected]
www.oil.lodz.pl
Komisja Informacyjno-Wydawnicza
Grzegorz Krzyżanowski (przewodniczący),
Józef Kobos (wiceprzewodniczący ds. pisma OIL „Panaceum”),
Paweł Czekalski (wiceprzewodniczący ds. strony internetowej OIL).
Kolegium redakcyjne „Panaceum”
Józef Kobos (przewodniczący),
Patrycja Proc (wiceprzewodnicząca),
Krzysztof Chmielak, Stanisław Ciechowicz, Elżbieta Falkowska-Bednarek,
Arkadiusz Jasek, Fabian Obzejta, Barbara Szeffer-Marcinkowska,
Zbigniew Zając oraz Halina Kotus (dyrektor Biura OIL)
i Adriana Sikora (rzecznik prasowy OIL).
Pismo redaguje zespół
Nina Smoleń (redaktor naczelna),
Alina Paradowska (sekretarz redakcji),
Ewa Juszyńska-Poradecka (współpraca).
Sekretariat redakcji i biuro reklamy
tel. 42 683 17 10, faks 42 683 13 78
[email protected], [email protected]
Skład komputerowy
IMAGINARIUM Jakub Kierc
Druk
SPRINT STUDIO Jarosław Szejner
Numer zamknięto 18 września 2012 r.
Nakład 12 400 egz.
Copyright © OIL Łódź
Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść i formę reklam
ani ogłoszeń przedstawionych w piśmie. Redakcja zastrzega sobie prawo
do skracania i redagowania nadesłanych tekstów.
Dane o piśmie
• Okładki i środek w pełnym kolorze.
• Liczba edycji – 11 w roku.
• Nakład: 12 200 egzemplarzy.
• Format: 205 x 285 mm.
• Parametry techniczne ogłoszeń ramkowych (wymiar netto):
– cała strona – 180 x 260 mm,
– 1/2 strony w poziomie – 180 x 128 mm,
– 1/2 strony w pionie – 88 x 260 mm,
– 1/4 strony – 88 x 128 mm,
– 1/8 strony – 88 x 62 mm,
– 1/16 strony – 88 x 29 mm,
– 1/32 strony – 42 x 29 mm.
Uwaga autorzy zdjęć!
Fotografie przesyłane do Redakcji w postaci cyfrowej, aby nadawały się do druku,
muszą w formacie JPG zajmować co najmniej 1 MB. Prosimy zwrócić uwagę, aby
wysyłając zdjęcia mailem, program pocztowy nie zmniejszał ich rozmiaru.
Nasza okładka
Patomorfologia – temat wiodący tego
„Panaceum” – została zilustrowana
mikroskopowym obrazem nowotworu
(w tle), a także zdjęciami przedstawiającymi współczesne laboratorium histopatologiczne w zderzeniu ze znanym
dziełem mistrza Rembrandta.
„Powtórki z historii”
raczej nie będzie
Zwykle w felietonach „Od redakcji” piszę o tym, co nasz Czytelnik może znaleźć wewnątrz bieżącego numeru „Panaceum”,
tym razem jednak chcę odejść od tego stereotypu. To wydanie jest
bowiem, ze względów oszczędnościowych, nieco skromniejsze
objętościowo, niż ostatnio bywało (liczy tylko 32 strony tekstowe,
a poprzednie numery sięgały nawet 40 stron), stąd zabrakło w nim
miejsca na wiele aktualnych tematów, w tym odniesienia się
do ostatnich newsów prasowo-internetowych. Tymczasem zasługują one na zainteresowanie, bo oto:
Portal rynekzdrowia.pl (za niemiecką agencją informacyjną
DPA) podał w serwisie z 9 września br., że 75 proc. lekarzy w całych
Niemczech, którzy prowadzą własne gabinety i leczą pacjentów
ubezpieczonych w publicznych kasach chorych, opowiedziało się
w referendum za strajkami ostrzegawczymi, aby wywrzeć presję
w sporze o wysokość swoich honorariów. Negocjacje z kasami
prowadzone przez organizacje zrzeszające medyków załamały
się, dlatego niemieccy pacjenci muszą liczyć się z tym, że wkrótce
zastaną zamknięte drzwi w dużej części spośród 90 tysięcy gabinetów lekarskich.
Z kolei 17 września br. na stronach internetowych OZZL ukazała się informacja o tym, że związek szykuje się do zorganizowania
ogólnopolskiej akcji, której ostatecznym celem jest wprowadzenie
ustawowych przepisów o minimalnych płacach lekarzy zatrudnionych w zakładach opieki zdrowotnej, finansowanych ze środków
publicznych. W uzasadnieniu potrzeby zorganizowania takiej akcji
czytamy:
„OZZL od zawsze jest zwolennikiem mechanizmów rynkowych
w ochronie zdrowia, również rynkowego kształtowania wynagrodzeń. Jednak o rynkowym mechanizmie możemy mówić tylko
wtedy, gdy są (będą) rynkowe ceny za świadczenia zdrowotne.
Musiałoby to oznaczać rynkowo kształtowaną wysokość składki
na ubezpieczenie zdrowotne, demonopolizację płatników albo
przynajmniej: rynkowo kształtowaną wysokość dopłat do świadczeń finansowanych sztywno przez płatnika. Takich mechanizmów
nie ma. Jest natomiast możliwość nieskrępowanego obniżania płac
pracowników – lekarzy przy skrajnie niekorzystnych warunkach
finansowania szpitali.”
Akcja ma być prowadzona pod znanym hasłem: „Dziękujemy
– odchodzimy”, które przyświecało udanym protestom „braci czeskich”, czyli lekarzom z Czech (a następnie również ze Słowacji),
walczącym na przełomie 2010 i 2011 roku o podwyżki swoich płac,
pod groźbą zwolnienia się z pracy i emigracji za granicę. Czy jednak
możliwa jest „powtórka z historii” i przeprowadzenie podobnych
działań w Polsce, a do tego z pozytywnym skutkiem? Wydaje się,
że z buńczucznych zapowiedzi polskich związkowców raczej nic
nie wyjdzie, bo – jak napisał w poście zamieszczonym pod newsem
o szykujących się strajkach niemieckich lekarzy pewien anonimowy
internista – „A my możemy sobie tylko pomarzyć o podwyżkach,
naszymi protestami nikt nie będzie się przejmował.” I chyba ma rację,
tym bardziej że jeśli akcja miałaby być udana, muszą jej towarzyszyć
działania powszechne, zgodne i solidarne – bo w jedności siła!
Nina Smoleń
e-mail: [email protected]
Spis treści
Spisane na gorąco
Bliżej prawa
3
Z przepaści wychodzi się trudno…
16
Z lekarskiej wokandy
3
Z notatnika rzecznika
16
Prawniczy Newsletter
Słowo Prezesa
Milczenie (nie zawsze) złotem
Publicystyka, reportaż
17
Lekarz pyta – prawnik odpowiada
4
Współczesna patomorfologia
18
Wędrówki pacjentów między POZ i AOS
DentExpo Łódź 2012
Z historii medycyny
8
Interdyscyplinarna i… elitarna
Zawiodła kampania reklamowa, nie pomogły dodatkowe „wabiki”
9
Resort uspokaja, Fundusz milczy
9
10
Antoni Ostaszewski
Portrety niepospolitych medyków
Prezes NFZ robi porządki w oddziałach
Nasze sprawy
Uniejów – uzdrowiskiem termalnym
20
Spełniły się marzenia prof. Andrzeja Żebrowskiego
11
Samorządy „sprzedają” szpitale
11
Gala odwołana, minister liczy etaty
Prowokacje…
Z życia środowiska
12
J. W. Bieńkiewicz do odwołania
12
19
Obecność osoby bliskiej w czasie badania
Pojadą na „Top 500 Innovators”
Jesienne rezydentury
Porozmawiajmy… (ale czy umiemy i chcemy?)
Zmienił się i ogólnie zbrutalizował nasz język...
21
Może Arłukowicz by się przykuł…
Z POZ do AOS – po co?
Nie bójmy się „nowego”!
Niebezpieczne skoki ciśnienia…
„Panaceum” krąży po świecie
Z listów do redakcji
22Podziękowania
Jest lepiej, oby tak dalej
22
13
Jeśli zadbam – to wygram
Sport
42 Kongres PTU
Izbowe aktualności
23
14
24
15
Trzynastego, zawsze we wrześniu… pada
Łódzcy seniorzy z rewizytą w Płocku
Składki członkowskie
Skorzystaj z tych możliwości, będziesz płacił mniej!
15
Aktualizacja adresów
Wybory 2013
25
Książki nadesłane
Dwie siostry i czar dwóch kółek
VII Rajd Rowerowy po Puszczy Bolimowskiej
Dwieście motocykli w trzykilometrowej kolumnie
„DoctorRiders” – zakończenie sezonu 2012
Family Cup 2012
Na piotrkowskim korcie – tylko parami
25
Rodzinnie – w Zakopanem
Pora relaksu
Wybory 2013 – czytaj s. 15
26Krzyżówka
26
Medycyna na wesoło
Zarząd Klubu Żeglarskiego „SZKWAŁ”
przy Okręgowej Izbie Lekarskiej w Łodzi
zaprasza wszystkich członków Klubu
i sympatyków piosenek żeglarskich
na kolejny
Po raz kolejny przypominamy, że w siedzibie OIL
w Łodzi odbędzie się w październiku br.,
tradycyjnie jak co roku, powakacyjna
Wieczór z szantami
Fotografia z odrobiną humoru...
który odbędzie się 5 października br.
(piątek), w Klubie Lekarza w Łodzi, ul. Czerwona 3.
Początek – godz. 18:00.
Uczestników zachęcamy do pojawienia się w strojach odpowiadających „klimatowi” spotkania.
Mile widziane instrumenty muzyczne zwykle
towarzyszące żeglarzom, a także śpiewniki z piosenkami śpiewanymi „pod żaglami”.
Do zobaczenia!
Ogólnopolska Wystawa Fotografii Lekarzy
tym razem pod hasłem
Realizację tematu pozostawiamy inwencji oraz wyobraźni
Koleżanek i Kolegów, którzy zechcą wziąć udział w ekspozycji. Fotogramy (nie mniejsze niż w formacie A5, wykonane w technikach dowolnych, opatrzone ewentualnie tytułem, z podaniem danych o autorze:
imię i nazwisko, miejsce zamieszkania, specjalizacja) prosimy nadsyłać
na nasz adres nie później niż do 8 października br.
Wernisaż wystawy odbędzie się 21 października 2012 r. (niedziela),
początek – godz. 17:00.
Kontakt: Biuro OIL, 93-005 Łódź, ul. Czerwona 3,
tel. 42 683 17 01 (Iwona Szelewa)
Z przepaści wychodzi się
trudno…
Tysiącami sztalug pokryły się drogi,
przybierając wiatrem rozmarzone pozy.
W roztargnieniu ramion, upuszczając listy,
rozdają spojrzenia ciepłych barw jesieni.
Niech więc ich nie braknie nikomu w zadumie nad… jesienią własną.
U progu października znów jest o czym
dumać, bo syndrom „wielkiego brata” w naszej
ochronie zdrowia ani myśli ustąpić i co rusz
przypomina o sobie nowymi dyspozycjami.
Niestety, problemy związane z warunkami
wystawiania recept refundowanych nie uległy
zmianie i wciąż pozostaje wiele obaw i niejasności dotyczących zapisów obowiązującej
umowy z NFZ. Niezrozumiałe i niepokojące
jest to, że nowe kierownictwo Funduszu nie
odpowiada na pisma kierowane przez samorząd lekarski, odrzucając przy tym propozycje
spotkań czy dalszych negocjacji. Trudno
tłumaczyć taką postawę planowanym wprowadzeniem elektronicznej karty ubezpieczenia
zdrowotnego, bo to perspektywa co najmniej
sześciu miesięcy, tak jak zapowiadana decentralizacja struktur NFZ czy powołanie niezależnej agencji do wyceny świadczeń, które
wymagają zmian ustawowych.
Zamiast dialogu mamy natomiast kolejne
kontrowersyjne zarządzenie prezes Funduszu, dotyczące zasad przeprowadzania
kontroli wystawiania recept refundowanych.
Szczególne wzburzenie wywołał zapis tego
zarządzenia o tym, że oddział NFZ zawiadamia podmiot kontrolowany o kontroli najpóźniej w chwili jej rozpoczęcia. Wprowadzenie zasady „kontroli przez zaskoczenie” stoi
w sprzeczności z przepisami ustawy o swobodzie działalności gospodarczej i zadziwia
tym bardziej, że już dawno wycofały się z niej
inne urzędy kontrolne. Nietrudno zgadnąć,
jak może to wpłynąć na wysokość stosowanych kar, a przecież tylko za ostatni rok nałożono na lekarzy kary na kwotę 7,5 mln zł,
co daje średnio powyżej 3 tys. zł na każdą
kontrolowaną osobę. Pieniędzy brakuje
wszystkim i trzeba ich szukać w rozsądnych
oszczędnościach, ale nie można przy tym
potęgować atmosfery ciągłego zagrożenia,
zniechęcającego lekarzy do wystawiania
recept ze zniżką refundacyjną.
W ostatnim czasie w mediach coraz więcej
miejsca zajmują oceny placówek zdrowotnych,
które po przekształceniach stały się spółkami
kapitałowymi. Z opublikowanych zestawień
nr 10 (178) – październik 2012
wynika, że ponad jedna trzecia z nich ponownie się zadłuża, a podmioty tworzące (dawniej:
organy założycielskie) nie są w stanie pokrywać bieżących strat. Taki stan rzeczy staje się
powodem desperackich decyzji o sprzedaży
udziałów w spółkach na rzecz podmiotów
prywatnych. Starosta jednego z powiatów,
prowadzących szpital w formie spółki, przekazał w prywatne ręce aż 60 proc. jej udziałów. W ślad za tą decyzją, obok widoków
na poprawę bilansu ekonomicznego, pojawiły
się pytania, czy w ten sposób samorząd nie
pozbawił się możliwości ochrony przed zamykaniem nieopłacalnych oddziałów i czy wręcz
nie pozbawił się wpływu na realizację potrzeb
zdrowotnych mieszkańców?
Na szczęście, obecna kondycja przekształconych szpitali nie zachęca podmiotów tworzących do szybkich działań i wbrew obowiązkom ustawowym, coraz częściej podejmowane
są próby opóźnienia procesu komercjalizacji.
Jedną z przyczyn poszukiwania innych rozwiązań są pozyskane przez szpitale publiczne
dotacje unijne na zakup sprzętu medycznego,
które stały się skutecznym hamulcem, ograniczającym możliwości jego wykorzystania
w szpitalu-spółce. Zgodnie bowiem z zasadą
trwałości projektu unijnego, zakupiony z dotacji sprzęt musi pozostawać w pełni we własności podmiotu tworzącego (100 proc. udziałów
w spółce), a ponadto nie może być wykorzystywany niezgodnie z pierwotnym przeznaczeniem (czyli do działalności komercyjnej).
Zamiast szybkiej komercjalizacji, prowadzona
jest w wielu szpitalach, polityka radykalnych
cięć wydatków i restrukturyzacji, skierowanych na obniżenie kosztów osobowych.
Rzadko jednak polem do ograniczenia zarobków bywają sektory pracowników administracyjnych, a dużo chętniej ostrza cięć kierowane
są w stronę pielęgniarek i lekarzy.
Kłopot w tym, że takie działania w odniesieniu do lekarzy mogą doprowadzić do utraty
wielu specjalistów, których na rynku po prostu
nie ma i prędko nie będzie. Wąskie gardło systemu specjalizacyjnego spowodowało w wielu
dziedzinach pokoleniową przepaść, w którą
mogą wpaść nierozważni kierownicy zarówno
szpitali, jak i przychodni.
A z przepaści wychodzi się trudno...
& Z notatnika rzecznika
 Rekordowe tempo inwestycji
onkologicznych
W dniu 12 września br. nastąpiło uroczyste otwarcie nowo wyremontowanych
oddziałów Wojewódzkiego Szpitala
Specjalistycznego im. M. Kopernika
w Łodzi. Oddziały zlokalizowane zostały
w budynku przy ul. Ciołkowskiego 2,
gdzie wcześniej funkcjonował miejski
Dom Pomocy Społecznej (przeniesiony
na ul. Rudzką). W uroczystości otwarcia
uczestniczyli m.in.: rektor Uniwersytetu
Medycznego w Łodzi – prof. Paweł Górski, marszałek województwa łódzkiego
– Witold Stępień oraz senator Maciej
Grubski. Na parterze budynku od trzech
lat działa Wojewódzka Poradnia Hematologiczna, teraz dwa wyższe piętra zajmą
oddziały, które obecnie funkcjonują
w fatalnych warunkach: Klinika Hematologii oraz Oddział Chorób Rozrostowych. Prace budowlane trwały rok, w ich
efekcie uzyskano pomieszczenia szpitalne
spełniające europejskie normy. Koszt
przebudowy budynku i jego wyposażenia
to łącznie 4,5 mln zł, inwestycja została
sfinansowana ze środków pomocowych
UE w ramach Regionalnego Programu
Operacyjnego Województwa Łódzkiego
na lata 2007–2013 oraz z pieniędzy
pochodzących z budżetu samorządu województwa. Od początku bieżącego roku,
czyli w ciągu zaledwie ośmiu miesięcy,
Szpital im. Kopernika oddał łącznie pięć
gruntownie wyremontowanych lub nowo
powstałych oddziałów onkologicznych.
To największe tempo inwestycji w całej
czterdziestoletniej historii placówki.
W trakcie realizacji są ponadto: budowa
pracowni PET z cyklotronem do produkcji
izotopów o krótkim czasie rozpadu, kapitalny remont Wojewódzkiej Przychodni
Onkologicznej oraz utworzenie nowego
34-łóżkowego oddziału opieki i radioterapii paliatywnej.
Inf. własna
 Kardiochirurdzy z ICZMP szkolą
ukraińskich kolegów
Pięciu lekarzy i jedna pielęgniarka anestezjologiczna z Ukrainy przyjechali
do Instytutu Centrum Zdrowia Matki
Polki w Łodzi na staż. U prof. Jacka Molla,
kierownika Kliniki Kardiochirurgii, uczą
się operować serca dzieci. Kardiochirurgia
dziecięca na Ukrainie jest obecnie na tym
poziomie, na którym w Polsce była dwadzieścia lat temu – podaje „Gazeta Wyborcza”. W całym kraju działa tam zaledwie
kilka ośrodków prowadzących takie
zabiegi. Za wschodnią granicą pacjenci
płacą za operacje, leki, znieczulenie. Dlatego na drogie leczenie mogą sobie pozwolić tylko zamożni oraz ci, którym udało
się znaleźć sponsora. Prof. Moll od czasu
ciąg dalszy na s. 13 a
PANACEUM 3
Spisane na gorąco
Słowo Prezesa
Publicystyka, reportaż
Na początku września br. w siedzibie rektoratu Uniwersytetu Medycznego w Łodzi spotkało się szacowne
grono krajowych luminarzy w dziedzinie patomorfologii, uważanej za
lekarską specjalizację o charakterze
interdyscyplinarnym, a jednocześnie
elitarnym. Zdarzyła się wyjątkowa
okazja, żeby na łamach „Panaceum” –
dodajmy, po raz pierwszy – „porozmawiać” o roli patomorfologów w procesie leczenia, zwłaszcza onkologicznego,
konieczności ich bliskiej współpracy
z lekarzami innych specjalności, brakach kadrowych, wynagrodzeniach
i satysfakcji płynącej z wykonywania
tego zawodu.
Wszyscy nasi rozmówcy to profesorowie, pracownicy naukowo-dydaktyczni wyższych uczelni medycznych,
a jednocześnie lekarze praktycy
w swojej dziedzinie. W dyskusji udział
wzięli nowo powołani konsultanci ds.
patomorfologii: konsultant krajowy
– prof. Radzisław Kordek, prorektor
Uniwersytetu Medycznego w Łodzi
oraz konsultant wojewódzki (dla
regionu łódzkiego) – prof. Stanisław
Sporny, kierownik Zakładu Patomorfologii Stomatologicznej UM w Łodzi,
a także prof. Barbara Górnicka – kierownik Katedry i Zakładu Anatomii
Patologicznej Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego oraz prof. Marian
Danilewicz – kierownik Katedry
i Zakładu Patomorfologii UM w Łodzi,
ponadto prof. Józef Kobos – ekspert
Naczelnej Izby Lekarskiej, kierownik
Katedry Biomedycznych Podstaw Pielęgniarstwa UM w Łodzi. Ten ostatni,
jako przewodniczący Kolegium Redakcyjnego „Panaceum”, dyskusję tę moderował, a w rozmowie uczestniczyła
Nina Smoleń, redaktor naczelna pisma.
Interdyscyplinarna i… elitarna
Współczesna
patomorfologia
„Panaceum”: – Patomorfolodzy to lekarze specjaliści, których na co dzień nie spotyka się w gabinetach lekarskich lub przy
łóżkach chorych w szpitalach, ich udział
zatem w procesie leczenia nie jest powszechnie dostrzegany, zwłaszcza w przypadku
pacjentów, ale… nie tylko, bo niekiedy
również lekarzy innych specjalności. Zwykle pochyleni nad mikroskopem w laboratorium, pozostają w cieniu onkologów oraz
chirurgów i innych zabiegowców, z którymi
najczęściej przychodzi im ściśle współpracować. To nie jest wdzięczna rola…
Marian Danilewicz: – To prawda, patomorfolodzy pracują na tzw. drugiej linii, ale
nie sądzę, żeby mieli z tego powodu kompleksy. Bez udziału patomorfologów trudno
sobie bowiem wyobrazić pracę nie tylko
oddziałów onkologicznych, ale i wszystkich
zabiegowych: chirurgicznych, ginekologicznych, laryngologicznych itp., itd., ponadto
np. dermatologicznych, a także innych, może
z wyłączeniem balneologii i psychiatrii. Rozpoznanie patomorfologiczne jest wręcz niezbędne przy podejmowaniu wszelkich decyzji
terapeutycznych, zwłaszcza w onkologii. Dla
onkologa pełny wynik badania histopatologicznego jest podstawą do ostatecznego rozstrzygnięcia, jaką metodę dalszego leczenia
zastosować: chemio-, radio- lub hormonoterapię, zabieg chirurgiczny, czy terapię skojarzoną; daje też odpowiedź na pytanie, jakich
efektów prognostycznych i predykcyjnych
można się po danej metodzie spodziewać.
Z kolei chirurg na podstawie rozpoznanych
zmian nowotworowych – jeśli następuje
to w tzw. badaniu śródoperacyjnym – zwykle
fot. N. Smoleń
Od lewej – prof. prof.: S. Sporny, J. Kobos, B. Górnicka, R. Kordek, M. Danilewicz
4 PANACEUM
decyduje, czy w ogóle, jakiego rodzaju oraz
jak rozległy zabieg należy wykonać.
„P”: – Biorąc to pod uwagę, kadra
patomorfologów powinna być odpowiednio liczna i właściwie doceniana, a z tym
– jak wiadomo – różnie bywa. Z danych
zamieszczonych na stronach internetowych
Polskiego Towarzystwa Patologów wynika,
że w tej chwili działa zawodowo w Polsce
ponad pięciuset patomorfologów, tymczasem – by zapewnić właściwy poziom usług
w tym zakresie, skrócić czas wykonywania
badań i umożliwić równy dostęp do nich
w całym kraju – powinno być ich ponad
tysiąc! Dlaczego zatem jest ich tak mało?
Radzisław Kordek: – Są miejsca w Polsce,
gdzie solidnie wykształconych patomorfologów nie brakuje, dotyczy to zwłaszcza dużych
ośrodków akademickich czy onkologicznych.
W tego rodzaju placówkach pracują na ogół
doświadczone i liczebnie rozbudowane
zespoły specjalistów w tej dziedzinie, szkolące młodą kadrę patomorfologów – swoich
następców. Do takich miejsc należy np. Łódź,
o czym mogę zapewnić z pełnym przekonaniem i niekłamaną satysfakcją. Natomiast
na mapie Polski występują również białe
plamy, takie jak opolskie, czy zielonogórskie,
gdzie na stałe zatrudnieni są nieliczni patomorfolodzy, co nie pozwala nawet na powołanie konsultanta wojewódzkiego, bo żaden
z nich nie spełnia podstawowych kryteriów
merytorycznych. I tam właśnie otwiera się
pole do działania głównie dla firm komercyjnych, które pobrany materiał badawczy
odbierają, transportują go i poddają oględzinom w swoich laboratoriach, zlokalizowanych
często w odległych miejscach, nie konsultując
się w ogóle z miejscowymi klinicystami…
M.D.: – Sprawa tzw. cateringu histopatologicznego to odrębny problem, natomiast nie
całkiem się zgadzam z przedmówcą, że duże
placówki onkologiczne posiadają wystarczającą pod względem wykształcenia i przygotowania zawodowego kadrę patomorfologów.
Z własnego doświadczenia wiem, że np.
w warszawskim Centrum Onkologii – Instytucie im. Marii Skłodowskiej-Curie brakuje
specjalistów w tej dziedzinie...
Barbara Górnicka: – ...w przeciwieństwie
do Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego,
gdzie panuje podobna sytuacja, jak w Łodzi.
Faktem jest natomiast, że bardzo dużo czynnych patologów w ośrodkach akademickich
to są osoby w wieku przed- lub wręcz emerytalnym. Z tego, co mi wiadomo, aż co trzeci
pracujący w Polsce lekarz tej specjalności liczy
nr 10 (178) – październik 2012
nr 10 (178) – październik 2012
a nawet muszą być, skoro nauczają studentów
i szkolą przyszłych specjalistów w tej dziedzinie. A skoro już o tym mowa, to dodam,
że liczba chętnych do specjalizowania się
w patologii w dużej mierze zależy od nas
samych, pracowników dydaktycznych uczelni
medycznych. Jeśli studentom będziemy
przekazywać wiedzę na ten temat w sposób
interesujący, pokazywać atrakcyjne strony
tego zawodu, na czym on tak naprawdę
polega i jaka istotna rola jest mu przypisana,
organizować specjalistyczne koła naukowe
– na pewno możemy liczyć na zdecydowanie
większe zainteresowanie.
„P”: – Czy hamulcem w pozyskiwaniu
nowej kadry patomorfologów nie są przypadkiem niskie wynagrodzenia lekarzy tej
specjalności?
R.K.: – Jak w każdej specjalności lekarskiej, osiągane zarobki są zależne nie tylko
od ustalanych administracyjnie taryfikatorów płacowych, ale przede wszystkim zdo-
w tej sferze świadczeń medycznych samo
w sobie nie jest nieszczęściem, jeżeli oczywiście posiadają one wymaganą akredytację,
a co za tym idzie, dysponują właściwym sprzętem i zatrudniają fachowców z odpowiednimi
kwalifikacjami, a jednocześnie przestrzegają
ustalonych standardów działania.
S. S.: – Zdecydowanie niekorzystna jest
natomiast tzw. dzika prywatyzacja, gdy „firmy
– krzaki” wykonują badania cyto- i histopatologiczne „na lewo”, w laboratorium publicznej
placówki, korzystając z jej sprzętu i odczynników, a jednocześnie stosując ceny dumpingowe.
R.K: – Jako konsultant krajowy w dziedzinie patomorfologii dostrzegam wagę tego
problemu, ale z tą ostatnią działalnością muszą
przede wszystkim walczyć służby kontrolne
poszczególnych placówek publicznej ochrony
zdrowia. I walczą, sam znam co najmniej kilka
przypadków, gdy parający się takim procederem patolodzy zostali dyscyplinarnie zwolnieni
z dotychczasowego miejsca pracy.
Patomorfologia zajmuje się oceną zmian zachodzących w komórkach, tkan­
kach i narządach w przebiegu różnych schorzeń, w tym zwłaszcza onkologicz­
nych. Z jednej strony jest częścią dyscypliny teoretycznej – patologii, z drugiej
– nauką stosowaną i podstawową specjalizacją lekarską. Odgrywa istotną rolę
nie tylko w procesie rozpoznawania i klasyfikacji nowotworów, czyli w ich diag­
nozowaniu, ale również w ocenie stopnia zaawansowania choroby onkologicznej
oraz prognozowania dalszego jej przebiegu.
bytych kwalifikacji, posiadanych zdolności
i możliwości psychofizycznych konkretnej
osoby. Można być ortopedą i ledwie wiązać
koniec z końcem albo też żyć dostatnio,
a nawet być bogatym, tak samo jest w urologii, pediatrii, chirurgii itp., itd., a patomorfologia nie jest tu żadnym wyjątkiem.
B.G.: – Moim zdaniem aktualnie jest
to specjalizacja, która daje zdecydowanie
niezłe perspektywy na uzyskanie znacznych
dochodów. Dotyczy to zwłaszcza dużych
ośrodków akademickich i onkologicznych, które stwarzają liczne możliwości
zarobkowania.
R.K.: – Dodam, że w regionach, gdzie
patomorfologów jest niewielu, też żyje się im
dostatnio, bo są monopolistami na rynku…
A część koleżanek i kolegów założyła własne
firmy, zajmujące się m.in. wspomnianym
wyżej cateringiem histopatologicznym,
co przynosi im znaczne dochody.
„P”: – W pewnych obszarach Polski,
zwłaszcza na Śląsku, prywatyzacja usług
z zakresu cyto- i histopatologii została
daleko posunięta. Jak grzyby po deszczu powstają niepubliczne ZOZ-y w tej
„branży”. Czy stanowią one jakieś zagrożenie dla placówek publicznych, w tym
akademickich i czy nie należy się obawiać,
że swoją działalnością obniżą poziom diagnostyki patomorfologicznej?
B.G.: – Poziom tej diagnostyki nie zależy
od tego, czy ma ona status publiczny, czy niepubliczny. Funkcjonowanie firm prywatnych
„P”: – Postęp w rozwoju technik i metod
badawczych w patomorfologii jest obecnie
ogromny, co nie znaczy, że możliwości
patologa w zakresie określenia typu i cech
biologicznych nowotworu, jaki występuje
w badanej tkance, są nieograniczone.
Z jakimi głównie barierami musi się zmagać patomorfolog podczas prowadzonych
przez siebie badań?
M.D.: – Najpoważniejszą barierę stanowi
jakość materiału histopatologicznego, jaki
trafia do jego rąk, a z tym bywa – niestety
– różnie. Wymogi dotyczące właściwości
tego materiału na ogół są spełniane przez
placówki akademickie i onkologiczne. Natomiast nieco trudniej jest uzyskać dobry jego
poziom w miejscach, gdzie onkologia nie
jest naczelną specjalnością: mam tu na myśli
wielospecjalistyczne szpitale wojewódzkie,
miejskie czy powiatowe.
R.K.: – Obecnie szpitale różnego szczebla
podejmują się wykonywania zaawansowanych procedur onkologicznych, bo są one
dobrze wyceniane przez Narodowy Fundusz
Zdrowia. Jednak materiał histopatologiczny
jest tam często pozyskiwany nieprawidłowo,
utrwalany prehistorycznymi metodami
i przechowywany w niewłaściwy sposób.
W efekcie patomorfolog otrzymuje preparat
zniszczony, który nie nadaje się do badania
i nie gwarantuje prawidłowej oceny chorobowo zmienionej tkanki.
M.D.: – Wprawdzie nieżyjący już były
dyrektor Instytutu Patologii AM w Łodzi
}
PANACEUM 5
Publicystyka, reportaż
sobie powyżej sześćdziesięciu lat, co jest – niestety – niepokojące! W patomorfologii tworzy
się wyraźnie tzw. luka pokoleniowa…
„P”: – Wyszkolenie całkowicie samodzielnego patomorfologa trwa około dziesięciu lat, a liczba pacjentów, u których
wczesne i prawidłowe wykrycie zmian
chorobowych decyduje często o ich życiu
lub śmierci, stale rośnie. Koniecznością
powinno być zatem zwiększenie liczby specjalizujących się w patomorfologii młodych
lekarzy, w tym zwłaszcza w trybie rezydenckim. Jaką w tej materii politykę stosuje
resort zdrowia, który – na co powszechnie
się narzeka – z roku na rok zmniejsza liczbę
rezydentur. Dotyczy to wszystkich specjalności lekarskich, nie tylko patomorfologii.
R.K.: – Osobiście nie znam przypadku,
aby ktoś chciał się specjalizować w patomorfologii i nie uzyskał rezydentury. Liczba miejsc
specjalizacyjnych, moim zdaniem, odpowiada
zainteresowaniu młodych lekarzy tą dziedziną medycyny, gdyż jest ona przez nich
postrzegana za mniej atrakcyjną specjalność
medyczną. Nie należy się oszukiwać, że marzeniem kogoś, kto ma tzw. powołanie lekarskie
i chce pracować z pacjentem, będzie zdobycie
specjalizacji właśnie w patologii, a nie w internie, chirurgii, ginekologii, czy pediatrii.
M.D.: – Liczna przy tym grupa tych, którzy specjalizują się w patomorfologii, wkrótce
po zdaniu egzaminów końcowych opuszcza
nasz kraj i rozpoczyna pracę za granicą,
głównie w Wielkiej Brytanii i krajach skandynawskich. Tam są mile widziani i godziwie
wynagradzani, gwarantuje się im również
doskonałe warunki pracy.
Stanisław Sporny: – Jeszcze trzydzieści,
dwadzieścia lat temu wybierało się patomorfologię m.in. dlatego, że pozwalała łączyć zainteresowanie medycyny z pracą naukową. Dzisiaj
z konieczności te drogi się rozchodzą: z jednej
strony są patomorfolodzy, którzy pozostają
na uczelniach i poświęcają się głównie nauce
i dydaktyce, a z kolei inni podejmują pracę
w medycynie praktycznej, np. w specjalistycznych placówkach onkologicznych, koncentrując się na działalności usługowej. Jest ona nie
mniej ważna i – niestety – bardzo stresująca,
ale co istotne i na co warto zwrócić uwagę:
zdobyte w tej pracy doświadczenie powoduje,
że stają się oni w kwestii oceny materiału
badawczego prawdziwymi fachowcami. Patolodzy zatrudnieni w ośrodkach akademickich
muszą znaczną część czasu etatowego poświęcić dydaktyce, co ogranicza ich praktyczną
działalność zawodową i obniża – niestety – jej
poziom.
B.G.: – Bardzo przepraszam, ale muszę
zaprotestować, bo ja takiego problemu absolutnie nie widzę. Moim zdaniem właśnie
patolodzy pracujący w ośrodkach akademickich są szczególnie przygotowani do prowadzenia badań histopatologicznych, a do tego
wykonują je na najlepszym sprzęcie. Są,
Publicystyka, reportaż
w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych
ubiegłego wieku, kiedy młodzi lekarze narzekali na jakość preparatów, zwykł mawiać,
że kiedy w czasach powojennych powstawała
łódzka patomorfologia, to preparaty barwiło
się sokiem jagodowym, ale… te czasy już
minęły. We współczesnej patomorfologii
obowiązują zdecydowanie inne standardy,
a zapewne już w najbliższej przyszłości
wymagania, jakie dotyczyć będą badań histopatologicznych, wzrosną jeszcze bardziej...
B.G.: – ...podobnie jak badań cytologicznych, które np. na poziomie skrinningowej profilaktyki w zakresie wykluczenia
raka szyjki macicy prowadzone były jeszcze
do niedawna w gabinetach ginekologicznych
przez lekarzy tej specjalności. Z danych
jako odrębnych procedur i skatalogowanie
w wykazach NFZ-etowskich jest niezbędne
i to w obu przypadkach, gdyż niekiedy szpitale, chcąc zaoszczędzić na tych badaniach,
rezygnują z ich przeprowadzania, narażając
pacjentów na utratę zdrowia, a nawet życia,
albo – przeciwnie – na cierpienia związane
z zastosowaniem nieuzasadnionej chemioterapii czy zabiegu operacyjnego.
R.K.: – Warto też zwrócić uwagę, że w polskim prawodawstwie pojawia się wprawdzie
pojęcie „zakład patomorfologii”, nie ma jednak
dalszego opisania takiej struktury. Skutkuje to błędnym przypisywaniem zakładów
do medycznych laboratoriów diagnostycznych,
czyli tych jednostek, których pracę nadzoruje
Krajowa Izba Diagnostów Laboratoryjnych.
W ostatnich pięćdziesięciu latach w patomorfologii dokonała się ogromna
ewolucja, spowodowana:
– rozwojem technik wizualizacji oraz endoskopii, co umożliwiło uzyskanie
materiału badawczego w sposób łatwy i wiarygodny, z miejsca budzącego podej­
rzenie o proces nowotworowy;
– wprowadzeniem nowych technik badawczych, takich jak mikroskopia elek­
tronowa i fluoroscencyjna, histochemia i immunohistochemia, wreszcie metod
morfometrycznych, biochemicznych i ostatnio molekularnych, które umożli­
wiają dokładniejsze określenie typu nowotworu oraz jego potencjalnych cech
biologicznych.
Nadal jednak podstawowym badaniem patomorfologicznym pozostaje ocena
obrazu stwierdzonego w mikroskopie świetlnym, która stanowi punkt wyjścia
do dalszego postępowania, zmierzającego do uszczegółowienia rozpoznania.
statystycznych wynika jednak, że ich skuteczność w walce z tą chorobą była praktycznie zerowa: od lat siedemdziesiątych
wykonywano w Polsce przeciętnie około
dwa miliony takich badań rocznie, ale w tym
czasie wskaźnik umieralności na raka szyjki
macicy ani drgnął. Dlatego Polskie Towarzystwo Patologów stoi na stanowisku, że nad
jakością badań mikroskopowych prowadzonych w tym zakresie musi być sprawowana
zewnętrzna, merytoryczna kontrola. Uprawnienia do jej sprawowania mają tylko lekarze
patomorfolodzy, bo tylko oni – zgodnie
ze zdobytą specjalizacją – posiadają kompetencje do ostatecznej oceny, czy badanie
cytomorfologiczne wyklucza bądź potwierdza obecność procesu nowotworowego.
„P”: – Patomorfologów nurtuje jeszcze
jeden problem, który dotyczy – najogólniej
rzecz ujmując – braku wyceny badań histopatologicznych w katalogu procedur opłacanych przez NFZ.
M.D.: – Niestety, koszt tych badań jest
wliczony w wycenę procedur ujętych w systemie JGP (czyli Jednorodnych Grup Pacjentów), który jest aktualnie obowiązującym
sposobem rozliczeń między NFZ a szpitalami. Tymczasem badania histopatologiczne,
wcale nie takie tanie, są często decydujące,
czy trzeba będzie zastosować odpowiednie
bardzo kosztowne metody terapeutyczne,
czy – z różnych zresztą względów – nie
ma takiej potrzeby. Wykazanie ich zatem
6 PANACEUM
Tymczasem, ze względu na specyfikę i rodzaj
wykonywanych badań patomorfologicznych,
wyłącznie pod nadzorem lekarza, zakłady
te muszą być traktowane jako osobne struktury podmiotów leczniczych. Projekt rozporządzenia w sprawie umocowania prawnego
zakładów patomorfologii w najbliższym czasie
będzie dyskutowany z przedstawicielami
resortu zdrowia. Następnie chcemy doprowadzić do opisania i skatalogowania procedur
wykonywanych przez zakłady patomorfologiczne, co pozwoli na podjęcie rozmów z NFZ
w kwestii odrębnej ich wyceny.
„P”: – Współczesna patomorfologia
to głównie diagnostyka mikroskopowa, jednak pewną rolę nadal odgrywa w tej specjalności sekcja zwłok. Jej celem było zawsze
poznanie prawdy o chorobie pacjenta i przyczynie jego zgonu, a zatem uzyskanie odpowiedzi na pytanie – jak do niego doszło,
a także powiązanie objawów klinicznych
z obrazem patomorfologicznym. Sekcja,
poza pełnieniem ważnej roli w dydaktyce, zwłaszcza studentów, stanowi rodzaj
kontroli postępowania lekarzy w procesie
diagnostycznym i terapeutycznym, a tym
samym pomaga poznać oraz zrozumieć
ewentualne błędy i uniknąć ich w przyszłości. Czy coś się w tej mierze zmieniło?
S.S.: – Jeśli chodzi o sekcje naukowo-lekarskie, o których tu mowa, to zgodnie
z obowiązującym prawem, są one przeprowadzane na zwłokach osób zmarłych
w zakładach lecznictwa zamkniętego.
Wykonują je lekarze patomorfolodzy lub
lekarze sądowi w zakładach anatomii patologicznej lub w prosektoriach szpitali. Poza
tym ustawowo sekcje tzw. sądowo-lekarskie
przeprowadzane są w każdym przypadku,
gdy istnieje podejrzenie przestępczego spowodowania śmierci. Natomiast osoba zmarła
w domu w sposób naturalny, z przyczyn nie
będących przedmiotem zainteresowania
prokuratury, w zasadzie nie może być poddana takiej procedurze. Tymczasem coraz
częściej rozpoznań sekcyjnych domagają się
firmy ubezpieczeniowe, uzależniając od ich
przeprowadzenia wypłatę roszczeń z tytułu
ubezpieczenia zmarłego. Rodzinom owych
zmarłych stwarza to poważny problem…
R.K.: – Na tyle poważny, że takie przypadki – ale nie tylko takie – znalazły się
w centrum zainteresowania właścicieli firm
pogrzebowych, które próbują uzyskać pozwolenia na przeprowadzanie sekcji zwłok poza
szpitalem. Na pytanie jednego z nich, czy
jest to dopuszczalne, Ministerstwo Zdrowia
udzieliło odpowiedzi, że… i owszem. Sekcja
nie jest bowiem świadczeniem leczniczym,
gdyż dotyczy nieboszczyka, więc nie musi być
wykonywana w placówce opieki zdrowotnej,
tylko w ramach prowadzonej działalności gospodarczej, która w przypadku firm
pogrzebowych polega na organizacji pochówków osób właśnie zmarłych. Jako konsultant
krajowy do spraw patomorfologii napisałem
w tej sprawie obszerne wyjaśnienie, uzasadniając leczniczy charakter postępowania
sekcyjnego i podkreślając fakt, że to postępowanie wymaga posiadania dokumentacji
medycznej, a tej firma pogrzebowa przecież
nie ma. Z resortu otrzymałem obszerną
i dość zawiłą odpowiedź, która mnie jednak
do końca nie przekonała, więc będę w tej
sprawie korespondował z resortem dalej.
M.D.: – Sprawy te dość precyzyjnie
regulowała stara ustawa o zakładach opieki
zdrowotnej, której przepisy przestały obowiązywać wraz z wejściem w życie ustawy
o działalności leczniczej. Nagle pojawiła się
nowa rzeczywistość legislacyjna, która nie
pasuje do starych rozwiązań, regulowanych
aktami prawnymi niższej rangi. Nie pozostaje zatem nic innego, jak zagospodarować
na nowo tę „ziemię niczyją”.
„P”: – Dziękując wszystkim naszym
znamienitym rozmówcom za interesujące
wypowiedzi, jednocześnie zapewniamy,
że do niektórych problemów poruszanych w tej publikacji, wkrótce powrócimy
na swych łamach. Dotyczy to m.in. kwestii, która zaistniała pod koniec dyskusji,
gdyż odnosi się wrażenie, iż może to być…
powtórka z bulwersującej przed laty środowisko lekarskie afery „łowców skór”.
Rozmowę zapisała i opracowała
Nina Smoleń
nr 10 (178) – październik 2012
Profilaktyka nowotworów narządów rodnych
u kobiet – czy można zrobić więcej?
Panie Profesorze, w mediach i literaturze fachowej
nieustannie podkreśla się konieczność prowadzenia
odpowiedniej profilaktyki chorób nowotworowych.
Dlaczego jest to takie ważne?
Prof. dr hab. n. med. Jacek R. Wilczyński: Profilaktyka
jest pojęciem złożonym i obejmuje zapobieganie wystąpieniu nowotworu, wykrywanie stanów przednowotworowych i nowotworów we wczesnym stadium oraz
prawidłowe prowadzenie terapii w celu zapobiegania
nawrotom choroby. Wielokrotnie wykazano, że im
skuteczniejsza jest profilaktyka, tym lepsze są efekty
leczenia choroby nowotworowej mierzone wskaźnikami
wyleczalności i długości przeżycia chorych od momentu
rozpoznania choroby. Pomimo stosunkowo znacznych
kosztów w skali kraju profilaktyka stanowi atrakcyjne
ekonomicznie rozwiązanie, pozwala bowiem na ograniczenie wysokich kosztów leczenia zaawansowanych
nowotworów i wpływa na poprawę wskaźników efektywności leczenia, tak więc krótko mówiąc przedłuża
życie naszym pacjentkom i umożliwia ich szybszy
powrót do normalnego życia rodzinnego i zawodowego.
W jaki sposób prowadzi się działania profilaktyczne
w przypadku chorób narządów rodnych u kobiet?
Prof. J. R. W.: Podstawowe znaczenie mają następujące
kierunki działania: odpowiednia edukacja społeczeństwa, efektywne programy badań przesiewowych,
powszechny dostęp do diagnostyki na odpowiednim
poziomie, standaryzowane sposoby terapii oparte
na wynikach badań randomizowanych oraz, w odniesieniu do raka szyjki macicy, wprowadzenie szczepień
przeciwko onkogennym typom wirusa brodawczaka
ludzkiego (HPV). Zadaniem działań edukacyjnych
wobec kobiet jest uświadomienie im istniejących
zagrożeń onkologicznych, promocja zdrowego
sposobu życia i stworzenie potrzeby badań kontrolnych. Świadoma kobieta wykorzysta szansę jaką daje
na przykład zaproszenie do funkcjonującego w Polsce
od 2006 roku Populacyjnego Programu Profilaktyki
i Wczesnego Wykrywania Raka Szyjki Macicy, i zgłosi
się na przesiewowe badanie cytologiczne. Kobieta nieuświadomiona zlekceważy zaproszenie. Niestety mamy
na polu edukacji pacjentek jeszcze wiele do zrobienia,
ponieważ wciąż zbyt wiele kobiet wyrzuca po prostu
zaproszenia do kosza.
Dlaczego więc realizowany w Instytucie CZMP
we współpracy z Urzędem Marszałkowskim w Łodzi
i współfinansowany ze środków Europejskiego Funduszu Społecznego „Program profilaktyki i wczesnego wykrywania nowotworów narządów rodnych
w województwie łódzkim” skierowany jest do pielęgniarek i lekarzy?
Prof. J. R. W.: Ponieważ odpowiednia edukacja
personelu pielęgniarskiego i lekarskiego w placówkach
medycznych jest niezbędna do prawidłowego funkcjonowania profilaktyki przeciwnowotworowej. Kolejki
w poradniach i ograniczony czas wizyty wymuszają sposób postępowania z pacjentką, ograniczający się zwykle
do zebrania wywiadu, zbadania i zaordynowania leczenia. Nie ma wielokrotnie czasu, aby zapytać o wywiad
rodzinny w kierunku nowotworów, zwrócić uwagę
na występowanie czynników ryzyka, zapytać o udział
w badaniach przesiewowych (cytologia, mammografia)
lub udzielić odpowiedniego wsparcia pacjentkom leczonym onkologicznie. Poza tym współczesna medycyna
jest tak rozległą dziedziną i rozwija się tak prężnie,
że czasami dobre intencje niepoparte rzetelną i aktualną
wiedzą nie wystarczą, by dobrze zadbać o pacjentkę.
Ustawiczne podnoszenie kwalifikacji jest wpisane
w zawód lekarza i pielęgniarki i dotyczy personelu pracującego w podstawowej opiece medycznej, szpitalach,
klinikach uniwersyteckich i instytutach. Wiadomości
na temat epidemiologii, nowoczesnej diagnostyki
i terapii nowotworów narządów rodnych są w tym kontekście nie do przecenienia. Zadaniem takich jednostek
jak Instytut CZMP jest ich propagowanie i tworzenie
standardów postępowania w imię dobra naszych pacjentek. Zwłaszcza, że w makroregionie łódzkim żyje duża
starzejąca się populacja kobiet, charakteryzująca się
niższą średnią długością życia i wyższymi wskaźnikami
zachorowalności i umieralności z powodu nowotworów
w skali kraju. Dobrze więc, że Władze miasta i województwa oraz Unia Europejska wspierają środowisko
medyczne w wysiłkach na rzecz zmiany sytuacji.
Jakie zalety ma realizowany w Instytucie CZMP
program edukacyjny?
Prof. J. R. W.: Program dedykowany jest pielęgniarkom, położnym, lekarzom ginekologom i lekarzom
POZ. Zależy nam na uczestnictwie ludzi młodych,
Tekst sponsorowany
specjalizujących się, ale szczególnie ludzi w wieku 45 lat
i powyżej, którzy dzięki autorytetowi i doświadczeniu
mogą upowszechnić zdobytą wiedzę w swoim środowisku zawodowym. Charakter szkolenia dostosowany
jest do potrzeb poszczególnych grup zawodowych.
Dla Pań pielęgniarek i położnych są to głównie bogato
ilustrowane wykłady poświęcone problematyce raka
szyjki macicy, raka endometrium i jajnika, jak również
zawierające wiedzę o zasadach screeningu cytologicznego, szczepieniach przeciwko wirusowi HPV, badaniach kolposkopowych, histeroskopii i ultrasonografii.
Dla Państwa lekarzy położono nacisk na praktyczne
zastosowanie kolposkopii, histeroskopii i ultrasonografii, co realizowane jest przez wykłady i warsztaty z przekazem badań „na żywo”. Wykłady prezentują najnowszy
stan wiedzy w poruszanej tematyce, są więc doskonałą
okazją do uzupełnienia wiedzy. Odbywają się w miłej
kameralnej atmosferze, zachęcającej do zadawania pytań
i dyskusji. Cennym uzupełnieniem tematyki „stricte”
ginekologicznej są wykłady i warsztaty prowadzone
przez psychologa klinicznego poświęcone niedocenianej
problematyce komunikacji z „pacjentką nowotworową”.
Wykładowcy i prowadzący warsztaty są doświadczonymi praktykami, z tytułem profesora, docenta lub
doktora. Wszyscy na co dzień zajmują się prezentowaną
problematyką w klinikach Instytutu CZMP. Szkolenia
są bezpłatne, gratyfikowane 6 punktami edukacyjnymi,
organizatorzy zadbali także o posiłki dla uczestników.
Serdecznie zapraszamy.
Prof. dr hab. n. med. Jacek
R. Wilczyński jest absolwentem
Wydziału Lekarskiego Akademii
Medycznej w Łodzi. Specjalista
w dziedzinie położnictwa i ginekologii
oraz ginekologii onkologicznej.
W 2008 roku otrzymał tytuł
profesora medycyny. Od 2009 roku
pełni obowiązki kierownika Kliniki
Ginekologii Uniwersytetu Medycznego
w Łodzi. W 2011 roku objął stanowisko kierownika Kliniki
Ginekologii z Pododdziałem Onkologii Ginekologicznej
Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi. Od 2006 roku
członek Zarządu Oddziału Łódzkiego Polskiego Towarzystwa
Ginekologicznego. Zainteresowania zawodowe koncentrują
się wokół ginekologii operacyjnej, immunologiii i genetyki
nowotworów oraz immunologii rozrodu.
Instytut „Centrum Zdrowia Matki Polki” w Łodzi
ZAPRASZA
lekarzy Podstawowej Opieki Zdrowotnej i ginekologów
oraz pielęgniarki i położne z woj. łódzkiego
na bezpłatne jednodniowe szkolenie pn.:
„Program profilaktyki i wczesnego wykrywania
nowotworów narządów rodnych województwie łódzkim”.
W ramach szkolenia zapewniamy:
profesjonalną i doświadczoną kadrę wykładowców: profesorów i dr Instytutu „CZMP”,
materiały szkoleniowe oraz piśmiennicze,
wyżywienie (2 przerwy kawowe + lunch),
praktyczne zajęcia dla lekarzy – przekaz video na żywo
z histeroskopii, kolposkopii i USG,
Więcej informacji na stronie www.iczmp.edu.pl (zakładka Szkolenia – POKL)
6 punktów edukacyjnych oraz certyfikat ukończenia szkolenia.
lub www.wykrywanienowotworu.edu.pl, pod numerem tel. (42) 271 11 86
lub w Biurze Projektu: Instytut Centrum Zdrowia Matki Polki,
Najbliższe szkolenia odbędą się: 29.09.2012, 06.10.2012, 17.11.2012
ul. Rzgowska 281/289, 93-338 Łódź, Budynek A, II piętro, pok. 2.
Człowiek – najlepsza inwestycja
Projekt „Program profilaktyki i wczesnego wykrywania nowotworów narządów rodnych w województwie łódzkim” współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego
Publicystyka, reportaż
Zawiodła kampania reklamowa,
nie pomogły dodatkowe „wabiki”
DentExpo Łódź 2012
W dniach 7–8 września odbyły się w Łodzi III Targi Stomatologiczne DentExpo.
W nowej hali MTŁ przy ul. Politechniki 2 swoją ofertę dla lekarzy dentystów oraz techników zaprezentowało pięćdziesiąt firm. Równocześnie lekarze mieli możliwość dokształcić
się na dwudniowej Konferencji Naukowo-Szkoleniowej.
W 2007 r. po raz ostatni odbyły się
w Łodzi Targi Stomatologiczne CEDE. Była
to już wtedy siedemnasta edycja imprezy,
która przez lata rozwijała się w naszym
mieście, aby stać się jedną z największych
takich imprez we wschodniej części Europy.
Niezwykły sukces targów opierał się
na doskonałej równowadze między nauką,
praktyką i biznesem. W 2008 r. targi przeniesiono do Poznania, a oficjalnie mówiło
się, że powodem jest zbyt skromna – jak
na imprezę o takim rozmachu – baza hotelowa w Łodzi, przestarzała infrastruktura
hal targowych oraz za mała liczba miejsc
parkingowych w ich pobliżu.
Po trzyletniej przerwie podjęto próbę
reaktywacji targów dentystycznych w Łodzi.
W 2010 r. wystartowały DentExpo, które
swoje lokalne edycje mają również w innych
polskich miastach: Warszawie i Szczecinie.
Targi zostały entuzjastycznie przyjęte przez
lekarzy dentystów w naszym mieście, choć
rozbudzone nadzieje mieszały się (i nadal
DentExpo
Łódź
CEDE
mieszają, niestety) z rozczarowaniem. Porównanie wielkości CEDE i DentExpo są boleśnie
niekorzystne dla tej ostatniej imprezy.
W pierwszej i drugiej edycji targów
wzięło udział około 70 wystawców, w tegorocznej, trzeciej – było ich już tylko 50.
W bieżącym roku dodatkowym wabikiem
do udziału w DentExpo miała być nowo
oddana, nowoczesna hala MTŁ i rzeczywiście, sama hala robiła bardzo dobre wrażenie, ale stoiska wystawiennicze zajmowały
tylko niewielką część jej powierzchni.
Wystawcami byli głównie lokalni sprzedawcy i drobni producenci, opierający swą
działalność na handlu detalicznym, choć
można było też obejrzeć światowe nowości.
Z kolei zachętą do odwiedzenia targów było
bezpłatne wejście po uprzedniej rejestracji.
Liczba zwiedzających była jednak więcej
niż skromna, co miało też swoje dobre
strony, gdyż można było swobodnie przyjrzeć się i wypróbować wszystkie dostępne
urządzenia.
Liczba
wystawców
Cena za m2
powierzchni
Opłata rejestracyjna
dla wystawców
Liczba
zwiedzających
75 (2011)
50 (2012)
320 zł
250 zł
1000 (2011)
Łódź – 350
(2007)
Poznań – 250
(2011)
425–450 zł
660–1250 zł
13 500 (2007)
14 494 (2011)
Cena biletu
(2012)
Targi ratowały się dwudniowym programem szkoleń, które prowadzili nauczyciele akademiccy oraz wybitni praktycy
z uniwersytetów medycznych: łódzkiego
i warszawskiego. Organizatorzy proponowali też kurs w jednym z prywatnych
gabinetów dentystycznych w Łodzi, a przez
chwilę informowali o bardzo atrakcyjnym
dwudniowym kursie praktycznym. Informacja o nim zniknęła jednak w równie
tajemniczy sposób, jak się pojawiła.
Zadziwiająca była też kampania reklamowa tegorocznych DentExpo w Łodzi, którą
oparto w głównej mierze na informacji drogą
e-mailową. Od połowy maja do początku
września na moją skrzynkę na serwerze
UMedu wpłynęło osiemnaście e-maili zawiadamiających o łódzkich targach. Odnoszę
jednak wrażenie, że inwazja e-mailowa objęła
głównie lekarzy uniwersyteckich oraz tych
związanych z Okręgową Izbą Lekarską, którzy dobrowolnie podali swoje adresy. A przecież wszystkich lekarzy dentystów w naszym
województwie jest około trzy tysięcy i do zdecydowanej większości informacja o targach
po prostu nie dotarła.
Wydaje się przy tym, że niedoskonałości kampanii reklamowej nie są największym problemem łódzkich targów
stomatologicznych. Jest nim bowiem to,
że organizatorom nie udało się odtworzyć
atmosfery, która panowała podczas CEDE,
co pozwoliłoby na wykorzystanie potencjału zgromadzonego przez poprzedników.
Brakuje też lidera, który swoją charyzmą
i entuzjazmem potrafiłby porwać do działania innych. Wizjonera, który połączyłby
akademicką naukę z praktyką i biznesem.
Menedżera, który wie, że wiedza jest takim
samym towarem jak targowa powierzchnia
do wynajęcia pod stoisko.
Ostateczny cios wydaje się być już
zadany. W przyszłym roku CEDE w Poznaniu odbędzie się 1–14 września, czyli
tydzień wcześniej od planowanego w Łodzi
DentExpo. Czy znajdzie się miejsce dla
dwóch dużych dentystycznych imprez
targowych odbywających się w sąsiednich
miastach, tydzień po tygodniu, obu adresowanych do tej samej grupy wystawców oraz
odbiorców?
Patrycja Proc
Opłata za szkolenia
dla dentystów
Liczba szkoleń (2012)
bezpłatnie
po rejestracji
4 ogólne sesje tematyczne dla lekarzy dentystów
2-dniowa sesja w gabinecie prywatnym
po rejestracji:
1-dniowy – 12 zł
3- dniowy – 26 zł
bez rejestracji:
– 20 i 40 zł
11 ogólnych sesji tematycznych, w tym:
– Zjazd Zespołów Stomatologicznych (9 sesji),
– szkolenia dla techników dentystycznych,
– szkolenia dla pielęgniarek,
– liczne bezpłatne szkolenia prowadzone przez
firmy.
320 zł za jedną sesję,
540 zł za wszystkie
cztery
162–500 zł za
wybraną sesję
Źródła: www.dentexpo.pl, www.ztw.pl, www.exactus.pl, www.cede.pl
8 PANACEUM
nr 10 (178) – październik 2012
Portal www.mp.pl, lekarze i lekarze dentyści prywatnie praktykujący, którzy do tej
pory nie podpisali umów z NFZ na wypisywanie recept refundowanych, stanowią
około 40 proc. wszystkich posiadających
indywidualne gabinety. Ministerstwo Zdrowia, aby ich zachęcić do zawarcia umów,
uspokaja medyków, że nowe zarządzenie
w tej sprawie (nr 38/2012/DGL), podpisane
przez prezes NFZ – Agnieszkę Pachciarz
30 czerwca br. zawiera wiele korzystnych
zapisów w stosunku do poprzedniego,
wydanego 30 kwietnia br., jeszcze przez jej
poprzednika – Jacka Paszkiewicza.
Nowym zarządzeniem, jak czytamy
na stronie www.mz.gov.pl, zmniejszono
lekarzom wysokość kar umownych oraz
ograniczono katalog uchybień, za które kara
ta może zostać nałożona. Ponadto lekarze:
– nie będą karani za wystawienie recepty
pacjentowi nieubezpieczonemu do czasu
wprowadzenia narzędzia do weryfikacji
prawa pacjenta do świadczeń medycznych;
– nie będą musieli zwracać kwoty nienależnej refundacji; – nie będą ponosili kar za
drobne błędy na receptach; – mogą liczyć
na zmniejszenie wysokości kary umownej
w przypadku niezamierzonego i niezawinionego działania; – uzyskali możliwość
rozstrzygania spornych spraw z NFZ przed
sądami powszechnymi; – mogą wpisywać
na recepcie nazwy międzynarodowe leków.
Resort dodatkowo informuje, że w roku
2011, na około 150 tys. podpisanych umów
z indywidualnymi praktykami lekarskimi na recepty refundowane, oddziały
wojewódzkie NFZ przeprowadziły tylko
102 kontrole. Wszystkie w przypadkach
podejrzenia naprawdę poważnych uchybień.
Tyle ministerstwo, a tymczasem lekarze
i lekarze dentyści nadal nie bardzo ufają
NFZ, obawiając się kar za „nieprawidłowo
wystawioną receptę” i to z byle powodu.
Zacytowane określenie, zawarte we wzorze
J. W. Bieńkiewicz do odwołania
Prezes NFZ robi porządki
w oddziałach
Biuro Komunikacji Społecznej Centrali
Narodowego Funduszu Zdrowia poinformowało 3 września br. w specjalnym komunikacie, że prezes Funduszu – Agnieszka
Pachciarz rozpoczęła procedurę odwołania
Jana Wojciecha Bieńkiewicza ze stanowiska
dyrektora Łódzkiego Oddziału Wojewódzkiego NFZ. W komunikacie nie podano
powodów tego odwołania, ale kilka dni
później Magdalena Stawarska ze wspomnianego na wstępie Biura przyznała, że są nimi
m.in. nieprawidłowości, jakie wystąpiły
przy kontraktowaniu świadczeń zdrowotnych na rok 2012 i lata następne. O zamieszaniu, jakie spowodowały rozstrzygnięcia
konkursów w postępowaniu kontraktowym,
szeroko pisaliśmy w „Panaceum” nr 2/2012
(specjalnym). Kontrakty albo ich znaczną
część straciły głównie placówki publiczne
podległe samorządowi miasta Łodzi: przychodnie wielospecjalistyczne oraz jeden
szpital, na rzecz podmiotów niepublicznych.
•••
Sprawa wywołała wiele protestów
zarówno dyrekcji i pracowników „poszkodowanych” ZOZ-ów, jak i ich pacjentów.
Największym była styczniowa pikieta przed
budynkiem dyrekcji łódzkiego NFZ-etu.
Protestujący zarzucili J. W. Bieńkiewiczowi
m.in., że nowe niepubliczne placówki i ich
oferty nie zostały właściwie sprawdzone
nr 10 (178) – październik 2012
w postępowaniu konkursowym, co więcej – odstąpiono od ich kontroli na skutek
specjalnego, wewnętrznego zarządzenia
wydanego przez dyrektora. Dyrektor tłumaczył, że konkurs w zakresie ambulatoryjnej opieki specjalistycznej został ogłoszony
przez prezesa NFZ pod koniec listopada,
a za miesiąc miał zostać zakończony, więc
zweryfikowanie kilku tysięcy ofert i sprawdzenie kilkuset podmiotów w tak krótkim
czasie było nierealne. Według ówczesnych wyliczeń Wydziału
Zdrowia i Spraw Społecznych łódzkiego
magistratu, w 2012 r. miasto mogło stracić
z powodu przegranych konkursów na świadczenie usług zdrowotnych nawet 15 milionów złotych. Części z nich groziła z tego
powodu nawet likwidacja, jednak miasto
do tego nie dopuściło. Odwołania od rozstrzygnięć konkursowych złożyło w łódzkim
oddziale NFZ ponad 700 placówek zdrowotnych, co było liczbą rekordową! Jednocześnie
do Prokuratury Okręgowej w Łodzi wpłynęło kilka zawiadomień o możliwości popełnienia przestępstwa w procesie kontraktowania, w tym m.in. jedno podpisane przez
kilkunastu dyrektorów przychodni z różnych
dzielnic Łodzi, drugie – od dyrektora Wojewódzkiej Stacji Ratownictwa Medycznego
i trzecie – od dyrektora IV Szpitala Miejskiego im. Jordana w Łodzi.
umowy na wystawianie recept refundowanych (załącznik nr 1 do zarządzenia), jest
bowiem nieprecyzyjne i nigdzie nie zostało
zdefiniowane. Ponadto, chociaż z zapisów
tej umowy zniknął zapis zobowiązujący
lekarza do przepisywania leków „zgodnie
ze wskazaniami i dawkami określonymi
w (…) Charakterystykach Produktów
Leczniczych”, to do końca nie wiadomo,
czy lekarz będzie karany lub nie będzie
za niezastosowanie się do zapisów ChLP
i ordynację leków zgodnie z kliniczną wiedzą medyczną.
Prośba o jednoznaczną interpretację
budzących wątpliwości zapisów umowy
upoważniającej do wystawiania recept
na leki refundowane, skierowana do prezes
A. Pachciarz dwukrotnie przez Grzegorza
Mazura – prezesa OIL w Łodzi (10 lipca
i 22 sierpnia br.), pozostała bez odpowiedzi.
Opr. NS
Prokurator nie tylko wszczął w tych
sprawach śledztwo, ale – ze względu
na wagę sprawy i rozmiary ewentualnych
szkód – zlecił jego prowadzenie Agencji
Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Z zawiadomień, które wpłynęły do prokuratury,
wynikało bowiem, że Fundusz odstąpił
od sprawdzania wiarygodności złożonych ofert, czego następstwem mogło być
poświadczanie nieprawdy oraz spowodowanie nadużyć. Łódzkim oddziałem NFZ
zajęła się też miejscowa delegatura Najwyższej Izby Kontroli, która ostatnio poinformowała, że wprawdzie jeszcze dochodzenie
wszczęte w tej sprawie nie zostało zakończone, ale już doszukano się poważnych
nieprawidłowości.
•••
W chwili, gdy ten numer „Panaceum”
dotrze do rąk czytelników, procedura
odwołania Jana Wojciecha Bieńkiewicza
ze stanowiska dyrektora ŁOW NFZ może
być już zakończona. Zgodnie z art. 107
ust. 2 ustawy z 27 sierpnia 2004 r. o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych
ze środków publicznych, prezes Funduszu
może powołać i odwołać dyrektora oddziału
wojewódzkiego po zasięgnięciu opinii
rady tego oddziału, jednak nie jest ona dla
prezesa wiążąca. Niewykluczone również,
że wkrótce będą znane wyniki dochodzenia
prowadzonego w opisanej sprawie przez
Prokuraturę Okręgową w Łodzi oraz kontroli delegatury łódzkiej NIK. Do tematu
zatem powrócimy.
Nina Smoleń
PANACEUM 9
Publicystyka, reportaż
Resort uspokaja, Fundusz milczy
Publicystyka, reportaż
Spełniły się marzenia prof. Andrzeja Żebrowskiego
Uniejów – uzdrowiskiem
termalnym
W dniu 27 czerwca br. premier Donald
Tusk podpisał rozporządzenie Rady Ministrów w sprawie nadania statusu uzdrowiska znanemu z wód geotermalnych
i leczniczych miastu Uniejów w powiecie
poddębickim. Tym samym stało się ono
oficjalnie czterdziestym piątym uzdrowiskiem w Polsce, ale pierwszym w województwie łódzkim i pierwszym termalnym
w kraju. Wraz z Uniejowem, w obrębie
uzdrowiska znalazły się sołectwa położone
w obrębie uniejowskiej gminy: Spycimierz,
Spycimierz-Kolonia, Zieleń i Człopy. Miejscowe władze zastanawiają się, czy nadać
miastu nazwę Uniejów Zdrój czy Uniejów
Termalny.
Położone na obu brzegach Warty,
liczące niewiele ponad trzy tysiące mieszkańców miasteczko, czekało na tę decyzję
prawie rok. W sierpniu 2011 r. Ministerstwo
Zdrowia wydało opinię potwierdzającą,
że Uniejów spełnia wszystkie warunki niezbędne do uzyskania statusu uzdrowiska,
w którym leczone mogą być schorzenia
reumatologiczne, ortopedyczno-urazowe,
dermatologiczne, układu nerwowego
i układu krwionośnego (naczyń obwodowych). Jak podkreśla burmistrz miasta –
Józef Kaczmarek – uniejowskie ciepłe wody
są nie tylko… ciepłe, ale również lecznicze,
zawierają bowiem związki siarki i krzemu,
a także radon i jod – są zatem wyjątkowe
w skali kraju.
•••
Historia eksploatacji wód geotermalnych w Uniejowie rozpoczęła się w 1978 r.,
kiedy firma poszukująca nafty i gazu natrafiła na gorące źródła. Kolejne odwierty
powstały w 1990 i 1991 r., a w 1999 r. utworzono spółkę „Geotermia Uniejów”, w celu
gospodarczego wykorzystania odkrytych
wód najpierw w ciepłownictwie, a następnie
w balneologii.
Wykorzystując dotacje unijne, w 2008 r.
zbudowano w Uniejowie pierwsze baseny
z gorącymi solankami leczniczymi, a w tym
roku kompleks pn. „Termy Uniejów” – największy dziś w Polsce obiekt tego rodzaju –
wzbogacone zostały o dalsze gorące baseny
(otwarte i kryte), sauny, komorę śnieżną,
bar wodny itp. atrakcje. Przy basenach znajduje się również ujęcie wody pitnej, która
ma wspomagać układ pokarmowy. Atrakcją
Uniejowa, o czym warto wspomnieć, jest
ponadto piękny zamek, którego korzenie
sięgają XIV w.; w późniejszych wiekach
(XVI–XIX) został on wielokrotnie przebudowany, zatracając swój obronny charakter
i stając się rezydencją.
Burmistrz Kaczmarek snuje wizje
rozwoju miasta, uważa bowiem, że możliwości w tym zakresie dopiero się przed
Uniejowem otwierają. Mówi, że powstanie
tu wiele kolejnych obiektów sanatoryjnych
oraz hotelowo-turystycznych, ale również
typu SPA (czyli działających w branży
kosmetycznej oraz do poprawy kondycji
i witalności). Planuje rozpocząć – być może
jeszcze w tym roku – budowę pierwszych
tężni inhalacyjnych, a także pijalni wód
leczniczych. Tych planów jest zresztą cała
masa, a dotyczą one nie tylko balneologii,
ale również wykorzystania wód geotermalnych jako alternatywnego źródła energii.
Dodajmy, że miasto jest już dziś krajowym
liderem w tej dziedzinie.
Mieszkańcom Uniejowa oraz prężnym władzom tego grodu możemy tylko
pogratulować!
•••
I pomyśleć, że obecne sukcesy niewielkiego miasta i dalej rysujący się jego
rozwój jako uzdrowiska, Uniejów zawdzięcza w dużej mierze nie komu innemu,
tylko… prof. Andrzejowi Żebrowskiemu
z Akademii Medycznej w Łodzi. Profesor
był zarówno wybitnym lekarzem praktykiem, jak też naukowcem i dydaktykiem,
a ponadto filozofem i społecznikiem, miał
przy tym ogromną pasję do działania. Swój
prawdziwie renesansowy wachlarz zainteresowań zawsze jednak wiązał ze swoją ukochaną medycyną. Jako lekarz zajmował się
wieloma dziedzinami: zdobył specjalizację
z interny, kardiologii i hematologii, obronił
pracę doktorską z zakresu onkologii, a jego
praca habilitacyjna dotyczyła immunologii.
Wszystkie te, z pozoru różnorodne
kierunki działania, Profesor uważał za
ściśle ze sobą połączone; przez całe życie
bowiem wypowiadał się za holistycznym spojrzeniem, nie tylko na pacjenta,
ale na całą przyrodę. Ostatnie lata życia
poświęcił balneologii. Jako pierwszy zwrócił uwagę na możliwości terapeutycznego
wykorzystania uniejowskich wód geotermalnych. Badania nad nimi zaowocowały
ideą stworzenia balneologicznego ośrodka
terapii odpornościowej w Uniejowie, jej
realizacja stała się życiową pasją Profesora.
Niestety, nie było mu dane doczekać chwili,
gdy na lewym brzegu Warty, w sąsiedztwie
zabytkowego zamku, powstały pierwsze
termy. Zmarł nagle w 2002 r., w wieku zaledwie sześćdziesięciu jeden lat.
Szkoda, że teraz, gdy Uniejów otrzymał
status uzdrowiska, mało kto pamięta, jak
tworzyła się ta idea. Dzieło Profesora przypomina jedynie skromna tablica pamiątkowa wmurowana w ścianę miejscowej
zabytkowej kolegiaty, położonej po drugiej
stronie Warty, z dala od uniejowskich gorących źródeł. Jej uroczyste odsłonięcie nastąpiło 25 czerwca 2006 r. w ramach obchodów Święta Wody, a napis na niej głosi:
„Prof. dr. hab. Andrzejowi Żebrowskiemu
– twórcy idei leczniczego wykorzystania
uniejowskich wód geotermalnych”.
Anna Rzepecka
10 PANACEUM
nr 10 (178) – październik 2012
Publicystyka, reportaż
Samorządy „sprzedają”
szpitale
Powiatowe Centrum Zdrowia w Brzezinach oraz Pabianickie Centrum Medyczne,
czyli spółki samorządowe, które powstały
trzy i dwa lata temu po przekształceniu
zadłużonych szpitali publicznych, przygotowują się do sprzedaży części swoich
udziałów prywatnym inwestorom. Jeśli
procedury pójdą sprawnie, to w pierwszym
przypadku może dojść do prywatyzacji
jeszcze w tym roku, a w drugim – wiosną
przyszłego roku.
Szpitale spółki prywatyzują się,
bo wypracowują tylko niewielki zysk i brakuje im funduszy na realizację niezbędnych
inwestycji: remonty budynków, modernizację oddziałów, ich wyposażenie w sprzęt
medyczny itp., nie mogą też liczyć na wsparcie ze strony samorządów. A brak tych
działań może skutkować utratą pacjentów
i gorszymi kontraktami z NFZ albo wręcz
brakiem umów, a w konsekwencji likwidacją oddziałów lub poradni.
W sprawie sprzedaży udziałów w szpitalnych spółkach w Brzezinach (właścicielem jest powiat) oraz w Pabianicach (należy
do miasta) muszą wydać pozytywną opinię
aż dwa resorty: Ministerstwo Zdrowia oraz
Ministerstwo Finansów. Nie powinno być
z tym jednak większych kłopotów, o czym
świadczy przykład Gryfina (zachodniopomorskie). Powiat, będący od czterech lat
stuprocentowym właścicielem miejscowego
Szpitala Powiatowego Sp z o.o., uzyskał już
takie opinie, przeszedł przez całą procedurę
i w tym roku sprzedał 60 proc. tych udziałów innej spółce pn. Dom Lekarski. Firma
w umowie zobowiązała się zainwestować
w szpital 8 mln zł, a zysk, który wypracuje
spółka lecząc pacjentów, ma być dzielony
między udziałowców proporcjonalnie.
Sprywatyzowany szpital w Gryfinie wykonuje – jak na razie – wszystkie
świadczenia lecznicze w ramach kontraktu
z NFZ, planuje jednak wprowadzenie także
usług płatnych. Starosta gryfiński uspokaja,
że nie pozbył się kontroli nad powiatową
lecznicą, w umowie bowiem powiat zagwarantował sobie, że wszystkie kluczowe dla
niej decyzje wspólnicy muszą podejmować
jednogłośnie. Podjętą decyzję o sprzedaży
udziałów szpitala tłumaczy tym, że chociaż
placówka przynosiła zysk, to był on minimalny i brakowało funduszy na jej rozwój.
Jako spółka funkcjonuje już w Polsce
ponad 120 szpitali, ich właścicielami najczęściej są starostwa powiatowe. Marek Wójcik ze Związku Powiatów Polskich mówi,
że do prywatyzacji szpitalnych spółek
przygotowuje się jeszcze – poza Gryfinem,
Brzezinami i Pabianicami – kilka samorządów w kraju. Ocenia, że jeśli te pierwsze
przekształcenia się powiodą, za kilka lat
sprywatyzowanych może zostać nawet kilkadziesiąt szpitali powiatowych i miejskich.
Opr. NS
Prowokacje…
Gala odwołana, minister liczy etaty
Skandale, zmiany personalne i pozory
działań przesłaniają systemową mizerię,
wadliwe mechanizmy i skrzeczącą rzeczywistość polskiej ochrony zdrowia.
Informacja czerwonym kolorem
czcionki i tytuł: „CBA dobrało się do prezesa NFZ, a agenci wkroczyli do Funduszu”,
ponieważ – dodajmy – wyżej wymieniony
nie spłaca długu rzędu 180 tys. zł jest ważniejsza od tej, że przed dymisją zarządzał
publicznymi miliardami.
Nie ma pana prezesa, jest pani prezes,
a społeczna kontrola nad racjonalnym wydawaniem pieniędzy przez NFZ wciąż stoi pod
znakiem zapytania. Co zostanie zakontraktowane w kolejnych konkursowych procedurach w 795 polskich szpitalach zadłużonych
na 10,6 mld zł? Co będzie można zakupić
w szpitalach i instytutach zarządzanych
przez ministra, jeśli na sześć takich placówek
przypada jedna dziesiąta tego ponad dziesięciomiliardowego zadłużenia? Zdaniem NIK
minister źle pilnuje porządku i jest bierny,
kontrolerzy wyrażają zdziwienie, że dyrektorzy i pracownicy tych placówek otrzymywali
premie, nie wykazując należytej dbałości
o powierzony majątek.
nr 10 (178) – październik 2012
Galę z okazji trzydziestopięciolecia
Centrum Zdrowia Dziecka odwołano, tym
samym ci, którzy zostawili tam kawał swego
zawodowego życia, stracą okazję do odświętnego spotkania. Pozostaną im spotkania
roboczo-służbowe. „Robocze spotkanie” –
termin rodowodem z PRL-u – mogłoby przybliżyć diagnozę i podpowiedzieć ministrowi,
dlaczego najgorzej, jeśli chodzi o zadłużenie,
jest w placówkach resortu zdrowia. Jeśli
w roboczych spotkaniach zechcą zabrać głos
diagności pierwszej linii frontu, to może się
okazać, że zadłużenie to wynik działania
na kredyt. Nadwykonania to nieodmawianie
pomocy chorym. Kupowanie to iluzja. Limit
usług to nieporozumienie.
Właściwa diagnoza – zapobiegnie skandalowi zaczynającemu się od pytania, czy
te oczy można sprzedać? Oczy będą widziały
to, co wcześniej zostało właściwie nazwane.
Na ten przykład kolejka nie kolejowa. Kolejka
oczekująca na planowane świadczenie
medyczne jest zjawiskiem znanym w Europie.
W Polsce, w nieodległych czasach, była miejscem integracji obywatelskiej i wymiany rewolucyjnych przemyśleń rodzących się w czasie
oczekiwania na rzucenie towaru zwanego
luksusowym. W chwili, kiedy rodzi się podejrzenie, że kwitnie w Polsce nielegalny handel
luksusową rogówką, a minister sprawdza
państwowe banki tkanek, nieuchronnie musi
się pojawić pytanie o granice wolnego rynku.
Na granicy terenów szpitalnych coraz
więcej luksusowych zakładów pogrzebowych
z szeroką gamą propozycji. Jest to zjawisko
naturalne w dobie wolnego rynku, ale przekroczenie granic i wejście z propozycjami
pogrzebowymi do szpitali, budzi co najmniej
złe konotacje. Są granice, których przekraczać
nie można. W Europie bez granic można czerpać z doświadczenia i kalkulacji innych narodów, bez groźby wojny i oskarżenia o plagiat.
Magiczne słowo „restrukturyzacja”
to niekoniecznie „redukcja zatrudnienia”.
Dyskusja na temat zatrudnienia w Centrum
Zdrowia Dziecka została przypieczętowana
protestami pielęgniarek przed urzędami
wojewódzkimi. Pielęgniarki śladem lekarzy
„poszły” w wieloetatowość. Jej skutki przedstawiły w protestach, a minister.... chyba
słucha i liczy etaty w ministerialnych wciąż
jeszcze naszych szpitalach i instytutach!
Fabian Obzejta
PANACEUM 11
Z życia środowiska
Pojadą na „Top 500
Innovators”
Jest lepiej, oby tak dalej
Znana jest już kompletna lista uczestników drugiej edycji rządowego programu
„Top 500 Innovators”. Wśród jego uczestników znalazły się dwie osoby z łódzkiego
Uniwersytetu Medycznego: doktor Karolina
Pospiech (Zakład Kancerogenezy Molekularnej) i mgr Katarzyna Mac-Marcjanek
(Zakład Biologii Strukturalnej) z Wydziału
Nauk Biomedycznych i Kształcenia Podyplomowego. W październiku br. wyruszą
na dwumiesięczny staż do ośrodków naukowych ze światowej czołówki. W trakcie
dwumiesięcznego stażu, dzięki wykładom
prowadzonym przez wybitnych praktyków,
kreatywnym warsztatom i wizytom w najbardziej innowacyjnych przedsiębiorstwach
dowiedzą się, jak skutecznie komercjalizować wyniki badań naukowych.
Top 500 Innovators to największy rządowy program wspierania innowacyjności
w nauce. Do końca 2015 r. planowany
jest wyjazd aż 500 polskich naukowców
z uczelni, instytutów badawczych, instytutów PAN oraz centrów transferu technologii
na staże i szkolenia zagraniczne do ośrodków naukowych i badawczych z czołówki
rankingu szanghajskiego (Academic Ranking of World Universities). Uczestnicy
pierwszej edycji programu trafili na kursy
w Stanford University w sercu Doliny Krzemowej, a po powrocie do Polski założyli
stowarzyszenie promujące innowacyjne
rozwiązania w nauce.
O miejsce w drugiej edycji programu
konkurowało 128 kandydatów, 93 z nich
po ocenie formalnej zaproszono na rozmowy
kwalifikacyjne, w których pytano o aplikacyjność badań, innowacyjność prowadzonych projektów, dotychczasowe sukcesy
komercjalizacyjne, motywację do udziału
w programie, zdolności komunikacyjne
i znajomość języka angielskiego. Z tej grupy
wyłoniono ostatecznie 37 finalistów drugiej
edycji „Top 500 Innovators”, reprezentujących 27 instytucji naukowych z całej Polski.
Minister zdrowia przyznał 2500 miejsc
rezydenckich (czyli finansowanych
z budżetu państwa) dla lekarzy i lekarzy
dentystów, którzy rozpoczną specjalizacje
na podstawie postępowania kwalifikacyjnego przeprowadzanego od 1 do 31 października br. To znacznie więcej niż
w dwóch poprzednich sesjach: jesiennej
2011, kiedy były 842 etaty rezydenckie,
a także wiosennej 2012, wyjątkowo ubogiej
w rezydentury (było ich zaledwie 444).
Jak wynika z danych przedstawionych
w specjalnym komunikacie resortu zdrowia z 12 września br. (opublikowanym
na stronie internetowej www.mz.gov.pl,
w dziale Nauka > Lekarze i lekarze dentyści
> Kształcenie podyplomowe), najwięcej
rezydentur przypada na Mazowsze – 354,
Śląskie – 271, Małopolskie – 257, Łódzkie –
204, Dolny Śląsk i Lubelszczyznę – po 202,
natomiast najmniej miejsc przewidziano
w woj. opolskim – 54, lubuskim – 57 i świętokrzyskim – 74.
We wspomnianym komunikacie czytamy: „Podejmując decyzję o przyznaniu
miejsc rezydenckich, minister zdrowia
uwzględnił w 100% zapotrzebowania zgłoszone przez Wydziały Zdrowia Urzędów
Wojewódzkich oraz Wojewódzkie Centra
Zdrowia Publicznego w podstawowych
dziedzinach medycyny o priorytetowym
znaczeniu (czyli deficytowych).” Są to:
anestezjologia i intensywna terapia, epidemiologia, kardiologia, medycyna pracy,
medycyna ratunkowa, medycyna rodzinna,
neonatologia, onkologia kliniczna, ortopedia i traumatologia narządu ruchu,
Jesienne rezydentury
patomorfologia, pediatria, radiologia
i diagnostyka obrazowa, radioterapia onkologiczna, rehabilitacja medyczna i stomatologia dziecięca. W dziedzinach tych przyznane zostały 1362 rezydentury. Natomiast
w pozostałych, tzw. podstawowych minister
zdecydował o uruchomieniu 1138 miejsc
rezydenckich.
W woj. łódzkim, w podstawowych
specjalnościach, tzw. priorytetowych przyznano ogółem 130 miejsc, a w rozbiciu
na specjalizacje wygląda to następująco:
rehabilitacja medyczna 30 miejsc, medycyna
rodzinna – 25, ortopedia i traumatologia
narządu ruchu – 20, anestezjologia i intensywna terapia oraz pediatria – po 10, neonatologia – 9, onkologia kliniczna – 7, patomorfologia – 5, kardiologia oraz radiologia
i diagnostyka obrazowa – po 4, radiologia
onkologiczna – 3, epidemiologia, medycyna
pracy i medycyna ratunkowa – po 1 miejscu, a stomatologia dziecięca… nie otrzyma
żadnego.
Z pozostałych specjalności, czyli uznanych za niedeficytowe, najwięcej miejsc
do szkolenia specjalizacyjnego w ramach
etatów rezydenckich przyznano: internie
– 12, chorobom zakaźnym i okulistyce
– po 8, chirurgii ogólnej oraz położnictwu
i ginekologii – po 7, dermatologii i wenerologii – 5, psychiatrii i urologii – po 4,
a zdrowiu publicznemu – 2. W pozostałych
dziedzinach przyznano po jednym miejscu
rezydenckim albo wcale.
Ogólny bilans jest zdecydowanie lepszy
niż w poprzednim, wiosennym naborze
w 2012 r., kiedy wszystkich miejsc rezydenckich dla woj. łódzkiego było zaledwie 38,
gdy tymczasem obecnie – są 204 rezydentury. Ta liczba byłaby może nawet
wystarczająca do zaspokojenia „apetytów”
młodych adeptów medycyny do zdobywania wymarzonej specjalizacji, ale musiałaby
utrzymywać się na tym poziomie przynajmniej przez kilkanaście „sezonów”.
Źródło: www.umed.lodz.pl; opr. NS
Sprostowanie
W „Panaceum” nr 9/2012 r. ukazał się tekst pt. „Wyższe szkolnictwo medyczne
w Wojsku Polskim. Dziewięćdziesiąt lat minęło”, do którego wkradł się błąd. Część uroczystości jubileuszowych odbywała się na Placu im. gen. J. Hallera w Łodzi, gdzie obok
pomnika patrona łódzkiej Wojskowej Akademii Medycznej – gen. prof. H. Szarcekiego
znajduje się kamienny postument, a na nim tablica z nazwiskami lekarzy związanych
z tą uczelnią, odznaczonych Krzyżem Virtutti Militari. Wśród kawalerów tego Krzyża
wymieniliśmy – obok płk dr. med. Jana Aleksandrowicza i płk doc. dr. M. Ropka – prof.
Mariana Stefanowskiego, tymczasem ten ostatni nie posiadał tego odznaczenia.
Czytelników oraz Autora tekstu, płk dr. n. med. Antoniego Nikiela, za nieprawidłowe odczytanie jego maszynopisu –
serdecznie przepraszamy
(NS)
Specjalizacje
Do wykazu specjalizacji, zamieszczonego w „Panaceum”
nr 9/2012, s. 14, wkradł się błąd. W wykazie osób, które
w sesji wiosennej 2012 r. uzyskały specjalizację z medycyny rodzinnej, znalazły się nazwiska tych, które zdały egzaminy końcowe z zupełnie innej specjalności. Prawidłowo
powinniśmy podać, że w sesji tej uzyskali specjalizację:
Nefrologia
Edyta Durska-Wasilewska
Agata Fater-Dębska
Anna Krysicka
Zainteresowane osoby – przepraszamy!
12 PANACEUM
nr 10 (178) – październik 2012
42 Kongres PTU
Jeśli zadbam –
to wygram
Profilaktyka urologiczna oraz uroonkologia – to główne tematy 42 Kongresu Polskiego Towarzystwa Urologicznego, który
15–17 września br. odbywał się w Centrum
Wystawienniczo-Konferencyjnym Międzynarodowych Targów Łódzkich. Po raz
pierwszy na tym dorocznym spotkaniu
PTU zorganizowano otwartą sesję edukacyjną dla pacjentów urologicznych pt. „Jeśli
zadbam – to wygram”. Podczas sesji głos
w dyskusji i wykładach zabierali lekarze
specjaliści i psychologowie, a także przedstawiciele organizacji zrzeszających osoby
cierpiące na choroby dróg moczowych.
Tematem przewodnim kongresu były
zagadnienia związane z rakiem gruczołu
krokowego oraz leczeniem zaawansowanych miejscowo postaci tego nowotworu,
ponadto kwestie dotyczące diagnostyki
i badań przesiewowych nowotworu stercza,
a także profilaktyki urologicznej. W Polsce
jest ona nadal na niezadowalającym poziomie, co sprawia, że choroby urologiczne,
a w szczególności uroonkologiczne są zbyt
późno wykrywane. Efekt jest taki, że średni
okres przeżycia pacjentów z tymi chorobami jest w Polsce krótszy niż w krajach
Europy Zachodniej.
O wczesnym wykrywaniu chorób uroonkologicznych podczas kongresu mówił m.in.
prof. Fritz Schroeder z Uniwersytetu Erazma
w Rotterdamie. Jego fundacja opracowała
stronę internetową, dzięki której pacjenci
i lekarze mogą ocenić ryzyko wystąpienia
raka prostaty. Polskie Towarzystwo Urologiczne uzyskało zgodę na tłumaczenie tej
strony na język polski, która została uruchomiona w czasie trwania kongresu.
Wydarzenie odbywało się pod patronatem honorowym wojewody łódzkiego
Jolanty Chełmińskiej, prezydent miasta
Łodzi Hanny Zdanowskiej oraz rektora
Uniwersytetu Medycznego w Łodzi prof.
Pawła Górskiego. W uroczystym otwarciu
kongresu uczestniczyli m.in. goście zagraniczni z zaprzyjaźnionych uniwersytetów
z Ukrainy, Belgii, Holandii, Niemiec,
Węgier i Anglii. Uniwersytet Medyczny
w Łodzi reprezentowała prof. dr hab.
Lucyna Woźniak, prorektor ds. nauki.
(opr. ns)
nr 10 (178) – październik 2012
dokończenie ze s. 3
 „Zielone światło” dla systemu
weryfikacji ubezpieczonych
Pilotaż Centralnego Wykazu Ubezpieczonych rusza od 1 października br. W placówkach, które zgłoszą się do pilotażu (ma
je do tego zachęcać NFZ), personel będzie
mógł sprawdzać online, czy pacjent ma
prawo do ubezpieczenia. Projekt nowego
sposobu weryfikacji uprawnień do leczenia w ramach publicznej składki powstał
po masowym proteście lekarzy, którzy
odmówili wystawiania recept, m.in. osobom nie posiadającym przy sobie dowodu
ubezpieczenia. Oficjalnie system ma zacząć
działać w całym kraju w styczniu 2013 r.
Weryfikacja prawa do ubezpieczenia będzie
się odbywać na podstawie dokumentu
z numerem PESEL pacjenta. Jeśli posiada
on prawo do bezpłatnej wizyty oraz refundowanej recepty, na monitorze komputera
wyświetli się zielone światło, jeśli zaś
pokaże się czerwone – oznacza to brak
weryfikacji. Ale nawet wtedy pacjent
będzie mógł złożyć pisemne oświadczenie
o posiadaniu ważnego ubezpieczenia i na tej
podstawie uzyska niezbędne świadczenia. Zasady weryfikacji dostępu do bazy
z informacjami o ubezpieczeniu ma określić
specjalne rozporządzenie ministra zdrowia,
co jest warunkiem uruchomienia całego
systemu.
Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”
 PIP skontrolował placówki medyczne
W dniu 11 września br., podczas posiedzenia sejmowej Rady Ochrony Pracy,
przedstawiono wyniki kontroli Państwowej
Inspekcji Pracy na temat przestrzegania
przepisów prawa pracy w placówkach
ochrony zdrowia. W ubiegłym roku inspektorzy PIP przeprowadzili 1458 kontroli
w 1061 podmiotach leczniczych – publicznych i prywatnych. Najczęściej stwierdzane nieprawidłowości to przekraczanie
tygodniowych norm czasu pracy (24 proc.
podmiotów) oraz niewypłacanie w terminie należności za godziny nadliczbowe
(56 proc. podmiotów). W prawie co czwartej placówce zdrowotnej pracodawcy nie
zapewniali pracownikom odpoczynku
dobowego, a w 11 proc. – tygodniowego.
W szczególności dotyczyło to pielęgniarek
i lekarzy, pracujących w skrajnych przypadkach nieprzerwanie po 15, 16, a nawet
23 godziny (ustalono, że jeden z lekarzy
oddziału zabiegowego był w pracy przez…
103 godziny). Jako przyczyny przekraczania
czasu pracy w kontrolowanych podmiotach
wskazano m.in. nasilające się braki kadrowe
oraz oszczędności przy niezwiększaniu
zatrudnienia. Oceniono, że w wielu placówkach liczba zatrudnionych lekarzy i pielęgniarek jest zbyt mała, by w pełni zrealizować wymóg zapewnienia całodobowej
opieki nad pacjentem. Nieprawidłowości
dotyczyły także warunków zatrudnienia,
zapisów regulaminów pracy i sporządzanych umów, a także zgodności charakteru
świadczonej pracy z rodzajem umowy.
Źródło: PAP, „Dziennik Gazeta Prawna”
 Gigantyczne długi instytutów
Najbardziej zadłużone szpitale w Polsce
należą do instytutów badawczych podległych ministrowi zdrowia – stwierdziła
Najwyższa Izba Kontroli w raporcie opublikowanym 12 września br. NIK skontrolował
ostatnio sześć tego typu placówek (w sumie
pod nadzorem MZ działa szesnaście),
kondycja finansowa pięciu z nich jest krytyczna; ich łączne zadłużenie wynosi…
283 mln zł. W najgorszej sytuacji jest Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi, gdzie
natychmiastowego uregulowania wymagają
zobowiązania na 175 mln zł, bardzo źle się
dzieje również w Centrum Zdrowia Dziecka
oraz Instytucie Reumatologii. W ostatnich
latach strat nie przynosił jedynie Instytut
Fizjologii i Patologii Słuchu, a Instytut
Matki i Dziecka znacząco zredukował
swoje zadłużenie, spłacając najpilniejsze
zobowiązania. Kontrola wykazała, że w najbardziej zadłużonych instytutach nawarstwienie nieprawidłowości jest tak duże,
że ustabilizowanie sytuacji ekonomicznej
nie jest możliwe bez pomocy z zewnątrz
i przeprowadzenia kompleksowych działań
naprawczych. W żadnym ze skontrolowanych instytutów poziom zatrudnienia
pracowników naukowych nie przekraczał
10 proc., przy czym w trzech z nich ogólna
liczba zatrudnionych wzrosła w ostatnim
czasie o niemal 250 etatów (w samym tylko
Centrum Onkologii o 191). Przychody
ze sprzedaży projektów badawczych wynosiły nie więcej niż 1 proc., a z działalności
naukowej mieściły się na ogół w przedziale
4–12 proc. NIK alarmuje, że rażące zaniedbania dotyczyły m.in. prowadzenia badań
klinicznych i gospodarowania majątkiem,
do nagminnych praktyk należało zlecanie
wykonania badań podwykonawcom bez
wymaganej zgody ministerstwa, czy nadużywanie zamówień w trybie „z wolnej
ręki”. Wiceminister zdrowia Sławomir Neumann zapowiedział wprowadzenie zmian
systemowych w instytutach; mają one
polegać na oddzieleniu działalności badawczo-naukowej od szpitali oraz przekazaniu
zarządzania tymi ostatnimi menedżerom.
Źródło: Najwyższa Izba Kontroli, TVP 3
Adriana Sikora
rzecznik prasowy OIL w Łodzi
Informacje zostały zebrane 12 września br.
PANACEUM 13
Z życia środowiska
a
do czasu jeździ na Ukrainę operować najtrudniejsze przypadki, a w swojej klinice
uczy kardiochirurgii młodych lekarzy
ze wschodu. Szkolenia prowadzone są nieodpłatnie. Noclegi i podróż opłaca młodym
lekarzom Urząd Marszałkowski.
Źródło: „Gazeta Wyborcza”
Izbowe aktualności
Łódzcy seniorzy z rewizytą w Płocku
Trzynastego,
zawsze we wrześniu… pada
W dniu 13 września br. członkowie Koła
Lekarzy Seniorów łódzkiej Izby Lekarskiej
pojechali z rewizytą do Płocka. Program
ustalił doktor Jarosław Wanecki – prezes
OIL w Płocku i pomysłodawca integracji
intersenioralnej między naszymi Izbami.
Niestety, nie załatwił u Najwyższych Władz
pogody i przez calusieńki dzień padało,
padało, padało...
Doktor Jarosław i płoccy seniorzy
przywitali nas niezwykle serdecznie w przepięknie odremontowanej siedzibie Izby.
Na wstępie poczęstowali herbatką z pysznym serniczkiem i posadzili do wspólnej
dyskusji o problemach samorządowych.
Dyskusja była bardzo ożywiona, aczkolwiek przerodziła się wkrótce – co zrozumiałe – w rozważania na temat problemów
nurtujących seniorów, a te we wszystkich
izbach są tożsame… Przy okazji łódzka
„specjalistka od seniorów” – Ilonka Wantkiewicz dowiadywała się od swoich koleżanek o różnych szczegółach dotyczących
udogodnień, jakie wprowadziła płocka Izba
Lekarska w kontaktach ze swoimi seniorami (np. „gromadne” wysyłanie sms-ów
z informacjami).
Po spacerku po Starym Rynku w restauracji „Estera” wysłuchaliśmy kapitalnego
„wykładu” szefa kuchni na temat kulinarnych tradycji żydowskich, po czym zjedliśmy z ogromnym apetytem różnorodne
dania, zawierające m.in. gęsi pipek i kugel,
i... trzeba było wyjść (a wciąż lał deszcz!).
Paskudna pogoda nie przeszkodziła jednak w smakowaniu urody miasta podczas
spaceru wzdłuż Wisły. Po mieście oprowadzała nas zastępczyni prezesa Jarosława
– doktor Ewa Szczutowska, racząc opowieściami niczym profesjonalny przewodnik,
14 PANACEUM
wyraźnie dumna ze swojego wspaniałego
grodu, z ogromnymi tradycjami.
Płock przecież liczy sobie blisko tysiąc
lat. Jak informują przewodniki, jest też
jednym z ważniejszych „miejsc Bożego
Miłosierdzia dla całego świata”. Tu przecież
w 1931 r. późniejsza św. siostra Faustyna
miała objawienie, usłyszała życzenie Jezusa,
aby ustanowić w Kościele „Święto Miłosierdzia Bożego” i namalować symboliczny
(znany wszystkim) obraz. Przypomniał
nam o tym, podczas zwiedzania Muzeum
Diecezjalnego, kolejny świetny narrator –
ksiądz Stefan. Muzeum zawiera największą
w Polsce kolekcję pasów kontuszowych,
wspaniałe rzeźby sakralne (nawet z XV w.),
bezcenne rękopisy, dzieła złotnicze itp.
Zwiedziliśmy też bazylikę katedralną
z kopią Drzwi Płockich, odlanych w brązie
w Magdeburgu w XII w. (i zrabowanych
w następnym stuleciu), na których widnieją
rzeźby opisujące historię zbawienia. Odwiedziliśmy tam kaplicę z grobami Władysława
Hermana, Bolesława Krzywoustego i kilkunastu Książąt Mazowieckich.
Przed godziną osiemnastą ponownie
zajrzeliśmy do Izby, idąc spacerkiem pod
parasolami w nieustannie towarzyszącym
nam deszczu. Ale smakowity podwieczorek
i miłe przyjęcie przewodniczącej płockiego
Koła Lekarzy Seniorów – Marii Rybickiej
zrekompensowały ponurą aurę. Pani Maria
bawiła nas opowieściami nie tylko o działalności Koła, ale także o aktywności kobiet
w Płocku.
Po podwieczorku pojechaliśmy
do Teatru Dramatycznego im. J. Szaniawskiego na sztukę irlandzkiego noblisty Samuela Becketta (premiera odbyła
się w przeddzień) pt. „Ostatnia taśma”.
Doktor Jarosław (który nam w teatrze,
po zakończeniu przyjęć pacjentów w swoim
gabinecie, znów towarzyszył) stwierdził,
że wybrał nam sztukę „z najwyższej półki”.
Był to „teatr jednego aktora”. Studium
samotności zaniedbanego mężczyzny z długoletnim problemem alkoholowym, który
w dniu swoich sześćdziesiątych dziewiątych
urodzin odsłuchuje taśmy („szpula 3”)
z własnych refleksji urodzinowych sprzed
trzydziestu lat. Wspaniały aktor – Jacek
Mąka jest w tej roli ogromnie ekspresyjny.
Pomimo głębokiej autoironii, często wręcz
brutalności w autoocenie bohatera, ostateczny „wydźwięk” krótkiego (godzinnego)
monodramu jest chyba głęboko pozytywny.
Odpychający stary człowiek przechowuje
w głębi jestestwa piękne, wyrażane w pełnych poezji słowach, wspomnienie kobiety,
którą kochał....
A my po spektaklu jeszcze poddaliśmy
się w kuluarach teatru sesji fotograficznej
i we wspaniałych humorach, pod wrażeniem serdeczności okazywanej nam przez
gospodarzy, udaliśmy się autokarem w kierunku Łodzi, gdzie wysiadając nie musieliśmy już… otwierać parasoli!
Krystyna Borysewicz-Charzyńska
Fot. I. Wantkiewicz
nr 10 (178) – październik 2012
Składki członkowskie
Szanowne Koleżanki,
Szanowni Koledzy!
Przypominamy, że lekarze i lekarze dentyści,
którzy opłacają składki członkowskie indywidualnie oraz prowadzą działalność gospodarczą, mają
możliwość zaliczenia wpłaconej kwoty składek
członkowskich na samorząd lekarski w koszty
prowadzonej działalności.
Pragnę również uczulić Państwa, którzy kończą swoją pracę zawodową, o konieczności złożenia w Dziale Księgowości Biura OIL w Łodzi bądź
w delegaturach Biura stosownych oświadczeń,
w celu uzyskania zwolnienia z opłacania składek.
Niedopełnienie formalności powoduje powstawanie zaległości we wpłatach ww. składek na Państwa kontach.
Przypominam także lekarzom i lekarzom dentystom, którzy przeszli na emeryturę, o konieczności dostarczenie do Działu Rejestru OIL kserokopii decyzji ZUS przyznającej ww. świadczenie.
Rodzice, którzy przebywają na urlopach
wychowawczych i nie prowadzą działalności
gospodarczej, mogą – po dostarczeniu odpowiednich dokumentów – starać się o zwolnienie z opłacania składek na czas tego urlopu.
Zbigniew Kijas
skarbnik ORL w Łodzi
nr 10 (178) – październik 2012
Wybory 2013
Aktualizacja
adresów
Już za pół roku ruszy kolejna kampania wyborcza do władz naszego samorządu. Ostatni, XI Nadzwyczajny Krajowy Zjazd Lekarzy (w styczniu 2012 r.),
wprowadził znaczne zmiany w regulaminie wyborczym. Najważniejsza dotyczy
wprowadzenia możliwości głosowania na szczeblu rejonu wyborczego w drodze korespondencyjnej. Stało się tak na wniosek wielu środowisk lekarskich,
głównie lekarzy dentystów i samodzielnie praktykujących, lekarzy pracujących
w oddalonych, rozproszonych w terenie placówkach, lekarzy dyżurujących
pogotowia ratunkowego.
Zmiana dała wszystkim możliwość udziału w głosowaniu, ale czy tak się
w istocie stanie, to zależy od samych lekarzy i lekarzy dentystów. Aby wybory
korespondencyjne przebiegały bez zakłóceń i zakończyły się sukcesem, niezbędne jest dopilnowanie pewnych procedur. Koleżankom i kolegom przypominamy zatem o konieczności uaktualnienia w izbowym rejestrze kadr
lekarskich w Biurze OIL w Łodzi, ul. Czerwona 3, miejsc zatrudnienia lub
wykonywania zawodu, a także adresów zamieszkania (czy też adresów do korespondencji). Można to zrobić telefonicznie lub e-mailem:
tel. 42 683 17 15, 42 683 17 17, 42 683 17 18; e-mail: [email protected].
Zainteresowanych szczegółami regulaminowymi wyborów odsyłam
do informacji, które zostały zamieszczone w „Gazecie Lekarskiej” nr 9/2012
oraz wrześniowym wydaniu „Panaceum” i będą zamieszczane w kolejnych.
Paweł Susłowski
przewodniczący Okręgowej Komisji Wyborczej w Łodzi,
przewodniczący Krajowej Komisji Wyborczej
PANACEUM 15
Izbowe aktualności
Skorzystaj z tych możliwości,
będziesz płacił mniej!
Bliżej prawa
Z lekarskiej wokandy
Milczenie (nie zawsze) złotem
Wykonywaniu zawodu lekarza – to jest
rozpoznawaniu i leczeniu chorób, a także
zapobieganiu im – towarzyszyły zawsze
czynności formalne, z których najważniejsze było i jest prowadzenie dokumentacji
lekarskiej. Przez wiele lat był to obowiązek
znany, akceptowany, jednakże nieuregulowany przepisami. Dopiero po wejściu
w życie ustawy o zakładach opieki zdrowotnej w 1991 r. ukazało się stosowne rozporządzenie ministra zdrowia, trzykrotnie
nowelizowane, dotyczące prowadzenia tej
dokumentacji. Na lekarzu spoczywa ciężar
dowodu wykonania tego obowiązku. Dokumentacja lekarska ma podwójne znaczenie
– kliniczne i prawne. Art. 28 Kodeksu Etyki
Lekarskiej mówi wyraźnie, że lekarz musi
czuwać nad prawidłowym prowadzeniem
dokumentacji lekarskiej.
•••
W związku z postępowaniem prokuratorskim, w Wojewódzkiej Stacji Pogotowia
Ratunkowego przeprowadzono kontrolę
kart zlecenia wyjazdów pogotowia, zakończonych zgonami w trakcie lub w krótkim
czasie po interwencji. Szczegółowej ocenie
zostały poddane m.in. dokumenty dotyczące
zleceń wyjazdu lekarza Sławomira W. Okręgowy Rzecznik Odpowiedzialności Dyscyplinarnej postawił mu zarzuty odnoszące się
do pięciu pacjentów argumentując, że przez
swoje działania „wezwany do udzielenia
pomocy i mający z tego tytułu obowiązek
udzielenia jej w sposób właściwy (…) naraził
swoich pacjentów na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego
uszczerbku na zdrowiu”. Zarzuty dotyczyły:
zaniechania wykonania zabiegów reanimacyjnych, pomimo bezwzględnych wskazań
do ich przeprowadzenia (1); zaniechania
transportu chorego, pomimo wskazań lekarskich, odpowiednio wyposażoną karetką
reanimacyjną, decydując o przewozie
karetką wypadkową (2); zaniechania wykonania zabiegów reanimacyjnych w zakresie farmakoterapii, poprzestając jedynie
na zabiegach mechanicznych (3); zaniechania wykonania zabiegów reanimacyjnych
w pełnym zakresie z pominięciem elektroterapii i przy zastosowaniu niewłaściwej
farmakoterapii (4), a także przeprowadzenia
czynności reanimacyjnych w zdiagnozowanym u pacjenta wstrząsie krwotocznym bez
jednoczesnego podania płynów krwiozastępczych oraz tlenoterapii (5).
Podstawą do postawienia zarzutów
była dokumentacja medyczna oraz opinia wydana na potrzeby postępowania
w zakresie odpowiedzialności zawodowej
przez kierownika Katedry Anestezjologii
i Intensywnej Terapii uczelni medycznej.
Orzekł on, że postępowanie lekarskie
w czasie udzielania pomocy pacjentom nie
było zgodne z obowiązującymi standardami i wiedzą medyczną, a dokumentacja
medyczna prowadzona była przez niego
bardzo niestarannie, lakonicznie, a niekiedy
rubryki „opis”, „stan chorego”, „objawy”,
„postępowanie z chorym” nie były wypełnione wcale, co utrudniało w znacznym
stopniu ocenę postępowania lekarskiego.
W poszczególnych przypadkach biegły
stwierdził brak informacji dotyczących
wykonania czynności zabezpieczających
na czas transportu, a także, w jakim zakresie podjęto czynności resuscytacyjne i jakie
leki resuscytacyjne zastosowano. Drugi
biegły – konsultant krajowy w dziedzinie
anestezjologii i intensywnej terapii – równie
kategorycznie potwierdził, że postępowanie
§
W ostatnim czasie zaczęły obowiązywać następujące akty
prawne dotyczące szeroko pojętej ochrony zdrowia, w tym regulujące sprawy istotne dla lekarzy i lekarzy dentystów pracujących
zarówno w publicznych, jak i niepublicznych ZOZ-ach, a także
prowadzących prywatne praktyki. I tak:
– 3 września 2012 r. weszła w życie ustawa z 13 lipca 2012 r.
o zmianie ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób
zakaźnych u ludzi oraz ustawy o Państwowej Inspekcji Sanitarnej
(DzU 2012 r., poz. 892); ustawa nakłada na lekarzy, którzy podejrzewają lub rozpoznają zakażenie lub chorobę zakaźną, obowiązek pouczenia zakażonego lub chorego na chorobę zakaźną, albo
osobę sprawującą prawną pieczę nad zakażoną lub chorą na chorobę zakaźną osobę małoletnią lub bezradną (lub jej opiekuna
16 PANACEUM
Sławomira W. należy uznać za nieprawidłowe i niezgodne z wiedzą medyczną.
Obwiniony lekarz w postępowaniu
przed Okręgowym Sądem Lekarskim, nie
przyznając się do stawianych mu zarzutów
naruszenia zasad etyki zawodowej w zakresie prawidłowości postępowania medycznego, ograniczył się do złożenia oświadczenia: „W pogotowiu jeździłem jeszcze jako
sanitariusz, potem kiedy skończyłem studia,
też pracowałem w pogotowiu, na godziny.
Biorąc pod uwagę moją wiedzę medyczną,
wykorzystywałem wszystkie dostępne
możliwości w warunkach pracy zespołu
wyjazdowego, które ratowały życie chorego”. Nie odniósł się jednakże w żadnym
stopniu do przebiegu poszczególnych interwencji medycznych oraz sporządzanej przez
niego dokumentacji lekarskiej. Jego obrońca
złożył jedynie prywatną opinię lekarską,
z której wynikało m.in., że zdecydowana
odpowiedź „tak” lub „nie” przy ocenie
postępowania lekarskiego jest zawsze bardzo trudna, a w przypadku przedłożonych
w tej sprawie kart zlecenia zespołu ratunkowego, ze względu na skąpe i najczęściej
lakoniczne zapisy, praktycznie niemożliwa.
Wyrokiem OSL, w stosunku do Sławomira W. orzeczono zakaz wykonywania
zawodu lekarza na pięć lat. Sędziowie nie
mieli wątpliwości, że – jak można przeczytać w uzasadnieniu – „okoliczności
faktyczne w przedmiotowej sprawie należało ustalić na podstawie dokumentacji
medycznej sporządzonej przez obwinionego”, a do podjęcia rozstrzygnięcia „można
było ograniczyć postępowanie dowodowe
do oceny kart wyjazdowych pogotowia
ratunkowego dokonanej przez dwóch
niezależnych biegłych”. Sąd nie znalazł
Prawniczy Newsletter Medyczny
faktycznego) o: – środkach służących zapobieganiu przeniesienia
zakażenia na inne osoby; – przewidzianych ustawą enumeratywnie
wymienionych obowiązkach tych osób.
– 21 sierpnia 2012 r. weszło w życie rozporządzenie ministra
zdrowia z 30 lipca 2012 r. w sprawie wykazu wyrobów medycznych
o szczególnym znaczeniu dla zabezpieczenia potrzeb zdrowotnych
oraz zakresu informacji o tych wyrobach (DzU 2012 r., poz. 892).
– 1 września 2012 r. weszło w życie rozporządzenie ministra
zdrowia z 24 sierpnia 2012 r. zmieniające rozporządzenie w sprawie
świadczeń gwarantowanych z zakresu lecznictwa uzdrowiskowego
(DzU 2012 r., poz. 971).
– 1 października 2012 r. wchodzą w życie dwa rozporządzenia
ministra zdrowia z 30 lipca 2012 r.:
nr 10 (178) – październik 2012
Jerzy Ciesielski
adwokat
e-mail: [email protected]
Lekarz pyta – prawnik odpowiada
Obecność osoby bliskiej
w czasie badania
Pytanie
– Moja pacjentka na kolejną wizytę
w gabinecie ginekologicznym, podczas której
miałam przeprowadzić badanie USG płodu,
zgłosiła się nie sama, ale ze swoim – jak
powiedziała – narzeczonym. Wcześniej była
u mnie dwa razy: pierwszy raz z matką,
a drugi raz sama. Dodam, że pacjentka jest
bardzo młoda, ale pełnoletnia, a towarzyszący jej mężczyzna chyba nie był starszy.
Mój gabinet znajduje się w przychodni
publicznej, a na dodatek jest bardzo ciasny.
Odmówiłam wyrażenia zgody na obecność
narzeczonego w czasie badania i wyprosiłam
go z gabinetu. Czy miałam do tego prawo?
Mężczyzna powiedział, że zgłosi sprawę
do Rzecznika Praw Pacjenta. Jak wygląda
takie postępowanie?
Odpowiedź
Poruszone kwestie reguluje ustawa
o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw
Pacjenta. Stanowi ona:
art. 20.1. Pacjent ma prawo do poszanowania intymności i godności, w szczególności w czasie udzielania mu świadczeń
zdrowotnych;
art. 21. 1. Przy udzielaniu świadczeń
zdrowotnych może być obecna osoba bliska;
2. Osoba wykonująca zawód medyczny,
udzielająca świadczeń zdrowotnych pacjentowi, może odmówić obecności osoby
bliskiej przy udzielaniu świadczeń zdrowotnych, w przypadku istnienia prawdopodobieństwa wystąpienia zagrożenia epidemicznego lub ze względu na bezpieczeństwo
zdrowotne pacjenta. Odmowę odnotowuje
się w dokumentacji medycznej;
art. 3. 1. Użyte w ustawie określenia
oznaczają: (…) 2) osoba bliska – małżonka,
krewnego lub powinowatego do drugiego
Prawniczy Newsletter Medyczny
jedno – w sprawie ramowego programu zajęć praktycznych oraz
sposobu ich odbywania, dokumentowania i zaliczania (DzU 2012 r.,
poz. 900); rozporządzenie określa ramowy program zajęć praktycznych oraz sposób ich odbywania, dokumentowania i zaliczania,
w tym zakres danych, które powinny być zawarte w dzienniku
praktyk, w czasie studiów medycznych dla kierunku lekarskiego
i lekarsko-dentystycznego;
drugie – w sprawie Lekarskiego Egzaminu Końcowego
i Lekarsko-Dentystycznego Egzaminu Końcowego (DzU 2012 r.,
poz. 903); rozporządzenie określa: – sposób i szczegółowy tryb
zgłaszania do LEK albo LDEK oraz przeprowadzania LEK i LDEK,
w tym okres, w którym powinny być wyznaczone ich terminy;
– wzory potrzebnych zaświadczeń i oświadczeń; – zakres danych
nr 10 (178) – październik 2012
Bliżej prawa
okoliczności wpływających na podważenie
wiarygodności tych kart, chociaż brał pod
uwagę możliwość dokonywania fałszywych
wpisów w tych kartach. Stwierdził jednak,
że trudno byłoby w logiczny sposób wytłumaczyć sytuację, w której lekarz fałszuje
dokumentację medyczną w ten sposób,
ze wpisuje w niej mniejszy zakres czynności, niż w istocie został wykonany. Tym bardziej że rozpoznawana sprawa dotyczyła
przypadków szczególnych, bo zakończonych zgonami pacjentów.
Naczelny Sąd Lekarski w Warszawie
utrzymał w mocy zaskarżone orzeczenie,
stwierdzając dodatkowo w uzasadnieniu,
że brak lub niewłaściwe i niestaranne prowadzenie dokumentacji lekarskiej powinno
być podstawą postawienia lekarzowi dodatkowych zarzutów.
•••
Nie sposób tym orzeczeniom postawić
jakiekolwiek zarzuty merytoryczne lub
formalne. Sąd nie ma instrumentów prawnych do skłonienia obwinionego do obrony
i zgłoszenia dowodów. Obwiniony w sprawie przed sądem lekarskim, podobnie jak
w postępowaniu cywilnym i karnym przed
sądem powszechnym, ma prawo się bronić,
ale również milczeć, tak jak chory może
odmówić przyjęcia pomocy lekarskiej.
W opisywanej sprawie opinie biegłych
oparte były li tylko na dokumentach medycznych. Hipotetycznie można by założyć,
że w zleceniach nie odwzorcowano wszystkich czynności wykonanych przez lekarza.
Dowodem mogłyby być wyjaśnienia samego
lekarza i ewentualnie zeznania świadków:
ratownika medycznego współdziałającego
z lekarzem, rodziny pacjenta, personelu
izby przyjęć. Gdyby wykazano w ten sposób
wykonywanie innych czynności resuscytacyjnych niż odnotowane, ostałby się tylko
zarzut z art. 28 KEL, co niewątpliwie nie
pozostałoby bez wpływu na wymiar kary.
stopnia w linii prostej, przedstawiciela ustawowego, osobę pozostającą we wspólnym
pożyciu lub osobę wskazaną przez pacjenta.
W tej sprawie nie było zatem przesłanek
do tego, aby ograniczyć prawo pacjentki
do obecności narzeczonego przy ważnym dla pary badaniu USG płodu. Każdy
bowiem pacjent ma prawo, aby w trakcie
udzielania mu świadczeń zdrowotnych
towarzyszyła mu osoba bliska, czyli niekoniecznie ktoś z rodziny. Jest to możliwe
w każdym przypadku, chyba że – o czym
mowa w przepisie – obecność osoby bliskiej
może spowodować zagrożenie epidemiczne
lub zagrozić bezpieczeństwu zdrowotnemu
pacjenta.
Jeśli zainteresowany zgłosi wniosek
do Rzecznika Praw Pacjenta w sprawie domniemanego naruszenia przez
lekarza, zatrudnionego w przychodni,
praw pacjenta, Rzecznik – po przeprowadzeniu postępowania wyjaśniającego,
jeżeli poweźmie wiadomość co najmniej
uprawdopodabniającą naruszenie praw
pacjenta – powinien skierować wystąpienie
do dyrektora tej placówki, bo to ona – a nie
sam lekarz – odpowiada za naruszenie
praw pacjenta. W wystąpieniu formułuje
opinie lub wnioski co do sposobu załatwiania sprawy, a także może żądać wszczęcia
postępowania dyscyplinarnego lub zastosowania sankcji służbowych. Dyrektor zaś
jest obowiązany niezwłocznie, nie później
jednak niż w terminie 30 dni, poinformować Rzecznika o podjętych działaniach lub
zajętym stanowisku. W przypadku, gdy
Rzecznik nie podziela tego stanowiska,
może zwrócić się do właściwego organu
nadrzędnego z wnioskiem o zastosowanie
środków przewidzianych w przepisach
prawa.
§
zamieszczonych we wniosku o przystąpienie do LEK albo LDEK;
– wykaz podstawowych dziedzin medycyny oraz zakres problematyki uwzględnianej przy opracowywaniu pytań testowych LEK
i LDEK; – tryb powoływania członków Komisji Egzaminacyjnej
LEK i LDEK; – szczegółowy tryb unieważniania LEK i LDEK;
– szczegółowy sposób ustalania wyników LEK i LDEK; – wzory
świadectw złożenia LEK i albo LDEK; – sposób przekazywania
przez Centrum Egzaminów Medycznych wyników LEK i LDEK
uprawnionym podmiotom; – wysokość opłaty egzaminacyjnej oraz
sposób jej uiszczania.
opr. Jarosław Klimek
radca prawny OIL w Łodzi
PANACEUM 17
Bliżej prawa
Wędrówki pacjentów między
POZ i AOS
Wciąż jeszcze, chociaż minęły już trzy
kwartały od wejścia w życie ustawy o refundacji leków (DzU nr 122 z 2011 r., poz. 696),
jej przepisy budzą wiele wątpliwości oraz
kontrowersji, utrudniając życie lekarzom,
a zwłaszcza pacjentom. Rosną kolejki do specjalistów, na wizytę w poradni specjalistycznej czeka się nawet rok i dłużej, a dzieje się
tak m.in. na skutek częstszego niż dawniej
odsyłania przewlekle chorych z podstawowej
opieki zdrowotnej (POZ) do poradni specjalistycznych (AOS). Lekarze pierwszego kontaktu mówią, że stosują się ściśle do Ogólnych
Warunków Umów (OWU) i dodają, że NFZ
bardzo restrykcyjnie traktuje te przepisy,
z kolei ich koledzy – specjaliści nie bardzo
potrafią zrozumieć te tłumaczenia. W czym
problem? – spróbujemy odpowiedzieć
na to pytanie, ponieważ dość często zadają je
nasi czytelnicy (patrz list na s. 21).
•••
Aktualnie sytuacja jest taka, że mimo
usunięcia ze wspomnianej na wstępie ustawy
refundacyjnej części najbardziej bulwersujących przepisów, czyli dotyczących restrykcyjnych kar dla lekarzy (ust. 8, art. 48), ich
obawy, że NFZ-owskie kontrole zasadności
(Pieczęć zakładu z nr umowy z NFZ)
Miejscowość ..……… data...........................
INFORMACJA LEKARZA SPECJALISTY
DLA LEKARZA POZ/RODZINNEGO
Zgodnie z „Zasadami postępowania lekarzy ubezpieczenia zdrowotnego w ramach realizacji umów o udzielenie
świadczenia opieki zdrowotnej zawartych z Narodowym
Funduszem Zdrowia” przekazuję informację Koleżance/
Koledze o pacjencie.
…………………………………………………………………...
(imię, nazwisko, PESEL)
Rozpoznanie (w języku polskim/kod ICD 10):
1. ………………………………………………………………...
2. ………………………………………………………………...
3. ………………………………………………………………...
Sposób leczenia:
……………………………………………………………………
……………………………..……………………………………
Rokowanie:
……………………………………………………………………
Ordynowane leki (nazwa, dawkowanie, czasokres ich
stosowania):
1. ………………………………………………………………...
2. ………………………………………………………………...
3. ………………………………………………………………...
4. ………………………………………………………………...
Termin wyznaczonej wizyty kontrolnej (data)
……………………………………………………………………
Jednocześnie informuję, że zaopatrzyłem pacjenta
w następujące dokumenty:
1. Skierowania do lekarzy specjalistów celem: konsultacja/objęcie leczeniem; (nazwy poradni specjalistycznych):
a. …………………………………………………………………
b. …………………………………………………………………
2. Recepty:
3. Zwolnienia lekarskie na czas od ………do ………
4. Wyniki badań diagnostycznych wykonanych w toku
leczenia
a. .…………………………………………………………………
b. .…………………………………………………………………
c. .…………………………………………………………………
(podpis i pieczęć lekarza specjalisty)
18 PANACEUM
przepisywania leków mogą skutkować poważnymi dla nich konsekwencjami finansowymi,
nie słabną. Kary za błędnie wypisane recepty
refundowane, chociaż inaczej zapisane niż
w ustawie, nadal bowiem widnieją w umowach, jakie lekarze podpisują z NFZ, jeśli
tylko chcą lub muszą takie recepty wypisywać.
Niewątpliwie do podpisywania tych umów
są niejako zmuszeni lekarze POZ, w tym
zwłaszcza posiadający prywatne praktyki
rodzinne, ale też zatrudnieni w charakterze
lekarzy pierwszego kontaktu w publicznych
i niepublicznych poradniach – w sytuacji, gdy
ich placówki lub gabinety wykonują te świadczenia na podstawie kontraktu z NFZ.
Jednocześnie lekarzy POZ – jak zresztą
wszystkich lekarzy – nadal obowiązują przepisy § 12 ust. 5 i 6 OWU o udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej, stanowiących załącznik do rozporządzenie ministra zdrowia z 6
maja 2008 r. (DzU nr 81 z 2008 r., poz. 484).
A te stanowią, że warunkiem koniecznym
przy wystawianiu pacjentom recept na leki
refundowane, w tym także w leczeniu chorób
przewlekłych, jest dysponowanie przez lekarza
udokumentowanym rozpoznaniem schorzenia
– ustalonym samodzielnie lub przez innych
lekarzy w związku z prowadzoną przez nich
diagnostyką i leczeniem.
W przypadku wielu chorób przewlekłych,
np. neurologicznych, urologicznych, onkologicznych, diabetologicznych, alergologicznych,
czy psychicznych, specjalistyczną diagnostykę może zlecić i ostateczne rozpoznanie
postawić tylko lekarz specjalista w odpowiedniej do rodzaju schorzenia dziedzinie.
Tylko on zatem ma prawo – bez narażania
się na konflikt z kontrolerem NFZ – przepisać zdiagnozowanemu pacjentowi receptę
na określony lek refundowany.
Lekarz POZ też może taką receptę wystawić, ale musi mieć „dowód”, że pacjent faktycznie na takie schorzenie choruje, a dowodem
tym jest aktualne zaświadczenie wydane przez
odpowiedniego specjalistę, uzasadniające
konieczność leczenia kierunkowego oraz ordynacji odpowiednich leków. Takie zaświadczenie
jest ważne przez dwanaście miesięcy, po tym
czasie pacjenta trzeba zatem znów odesłać
z POZ do AOS na konsultację, w celu pisemnego potwierdzenia dotychczasowych informacji lub ich ewentualnej korekty dotyczących
rozpoznania, sposobu leczenia, rokowania,
ordynowanych lekach (ich stosowania i dawkowania) oraz wyznaczonych wizyt kontrolnych.
Lekarz z AOS w określonej, odpowiedniej
do rodzaju schorzenia dziedzinie jest – zgodnie z wyżej przywołanymi przepisami OWU
– wręcz zobowiązany do przekazania takich
informacji lekarzowi POZ (lub lekarbzowi
kierującemu), a obowiązek ten ma charakter
obligatoryjny i niezależny od faktu zwrócenia
się pacjenta do specjalisty o ich uzyskanie.
Wzór informacji opublikowany został w załączniku nr 6 do zarządzenia nr 81/2011/DSOZ
prezesa NFZ z 4 listopada 2011 r. w sprawie
określenia warunków zawierania i realizacji
umów o udzielanie świadczeń w rodzaju ambulatoryjna opieka specjalistyczna (patrz obok).
Informacja powinna być wydana w ramach
udzielanej porady lekarskiej w momencie
ustalenia przez lekarza specjalistę diagnozy
i podjęcia leczenia – nie rzadziej niż raz w roku,
a bezwzględnie w każdym przypadku zmiany
leczenia. W sytuacji, gdy pacjent nie uzyskał
takiej informacji w dacie udzielanego świadczenia, lekarz AOS powinien zapewnić jej wydanie
poza kolejnością, w możliwie najbliższym
uzgodnionym terminie.
•••
Wszystkie zalecenia i nakazy, które przytoczyliśmy powyżej, zamieszczone zostały
w komunikacie centrali NFZ skierowanym
do świadczeniodawców POZ i AOS, a opublikowanym na stronach internetowych oddziałów
w połowie lutego br. I można by przypuszczać,
iż sporządzono go li tylko w celu przypomnienia lekarzom o ich powinnościach, gdyby nie
jeden fakt. Ten mianowicie, że w treści owego
komunikatu znalazł się dopisek (cyt.):
„Przepisy § 12 ust. 5 i 6 OWU nie ograniczają kompetencji zawodowych i autonomii
decyzji lekarzy POZ, w tym także w odniesieniu do diagnozowania i leczenia chorób przewlekłych. Dysponowanie przez lekarza POZ
wydaną przez lekarza specjalistę informacją,
o której mowa w przedmiotowych przepisach,
nie wyklucza możliwości samodzielnego
zweryfikowania przez tego lekarza zasadności
zaordynowania leków, o których wypisanie
pacjent zwrócił się do niego, jak również nie
zwalnia lekarza z odpowiedzialności prawnej
i zawodowej za skutki podjętej w związku
z ordynowaniem tych leków decyzji.”
Niestety, w treści komunikatu już nie
dodano, że ta odpowiedzialność prawna
w kwestii postępowania z receptami refundowanymi w chorobach przewlekłych jest
w przepisach NFZ bardzo restrykcyjnie traktowana. Dlatego lekarze POZ, obawiając się
nadgorliwości kontrolerów sztywno interpretujących przepisy, wolą „dmuchać na zimne”
i w każdej wątpliwej sytuacji (a przynajmniej
raz na rok) starają się konsultować pacjentów
przewlekłych z kolegami – specjalistami.
Starają się, chociaż na ogół, nie czekając
na odpowiednie zaświadczenia z poradni
AOS, gdzie tworzą się gigantyczne kolejki, nie
pozostawiają przewlekle chorych bez pomocy,
przepisując im niezbędne leki i to… ze zniżką,
narażając się na drakońskie kary za ewentualnie nieuzasadnioną, zdaniem NFZ, ordynację
leków refundowanych.
Nina Smoleń
nr 10 (178) – październik 2012
Z historii medycyny
Portrety niepospolitych medyków
Antoni Ostaszewski
Miał Piotrków Trybunalski szczęście
do wielkich medyków, którzy nie tylko leczyli
ludzi, ale i znajdowali czas na pracę społeczną
czy działalność kulturalną. Już słynny Jan
Karol Samuel Hildebrand za leczenie biedoty
i walkę z nędzą uhonorowany został pomnikiem stojącym do dziś w samym centrum
miasta, z kolei Halina Kępińska-Bazylewicz,
Maria Śpiewak i Wojciech Raiter zapisali się
złotymi zgłoskami w okupacyjnych dziejach
trybunalskiego grodu. Do grona tego zaliczyć
trzeba także dr. med. Antoniego Ostaszewskiego, nieco zapomnianego dziś lekarza
i społecznika.
Antoni Ostaszewski przyszedł na świat
26 czerwca 1896 r. Ojciec jego – Władysław
z konieczności sprzedał majątek Piekary
i przeniósł się do Piotrkowa, gdzie w 1877 r.
ożenił się z Anielą Szmitt, córką właściciela
Owczar koło Sulejowa. Miał wykształcenie
techniczne, więc został maszynistą na kolei.
Ze związku Władysława i Anieli przyszło
na świat czternaścioro dzieci, ale prawie
wszyscy synowie albo rodzili się martwi, albo
umierali wkrótce po urodzeniu. Zapewne
dlatego Antoniego natychmiast po urodzeniu
oddano pod opiekę św. Antoniemu Padewskiemu i przez siedem lat nosił brązowy ubiór.
Chłopiec kończy prywatne gimnazjum
im. Bolesława Chrobrego w Piotrkowie Trybunalskim i w 1915 r. rozpoczyna studia
medyczne na Uniwersytecie Jagiellońskim
w Krakowie. Nauka idzie mu znakomicie,
szczególnie pasjonuje go chemia, ale jednocześnie boryka się z kłopotami rodzinnymi
i materialnymi. Ojciec zostaje ewakuowany
w głąb Rosji, matka z trudem wychowuje
gromadkę dzieci. W Krakowie Antoni włącza
się w pracę społeczną i pod przewodnictwem
biskupa Adama Sapiehy pomaga biedocie
Podhala, m.in. szczepiąc ludzi przeciwdurową
szczepionką.
Podczas pobytu w rodzinnym domu
poznaje pułkownika Władysława Sikorskiego, który doradza studentowi, by kończył
medycynę jako wojskowy. Antoni nie waha
się i wstępuje w szeregi Wojska Polskiego.
W 1918 r. jest jeszcze studentem, ale jednocześnie pełni obowiązki lekarza batalionowego
w 26 i 49 pułku piechoty i pracuje na oddziale
zakaźnym Szpitala św. Trójcy w Piotrkowie.
Piotrków Trybunalski w tym okresie
spełnia rolę swoistej stolicy Polski, tu działa
Departament Wojskowy Naczelnego Komitetu
Narodowego, wykluwają się projekty przyszłych reform odrodzonej ojczyzny. Antoni
z pasją śledzi walkę z zaborcami, pod wpływem patriotycznych lektur (głównie Henryka
Sienkiewicza) marzy o „wybuchu” niepodległej Polski. W rodzinie wciąż żywe są walki
z zaborcami, wszak wielu członków rodziny
brało udział w powstaniach 1830 r. i 1863 r.
nr 10 (178) – październik 2012
W 1921 r. wraca do Krakowa, by ukończyć studia medyczne. Tu wraz z Tadeuszem
Boyem-Żeleńskim organizuje Stację Kropli
Mleka dla Kobiet. Gdy zbliża się ostatni egzamin dyplomowy, powołany zostaje na stanowisko lekarza w dywizjonie samochodowym
w Grodnie, gdzie jednocześnie pracuje w miejscowym szpitalu i aktywnie działa społecznie.
W marcu 1926 r. otrzymuje dyplom doktora
wszech nauk lekarskich. Na skutek pogarszającego się stanu zdrowia, rezygnuje jednak
z pracy w wojsku. Zamieszkuje na Górnym
Śląsku, który pasjonuje go od lat. Leczy górników w tzw. Kasie Brackiej. Jednakże wojsko
znów się o niego upomina i otrzymuje nominację na lekarza pułku Strzelców Podhalańskich w Cieszynie, jednocześnie pełni obowiązki ordynatora oddziału noworodkowego
w Szpitalu Wojewódzkim. Działa społecznie
w Związku Ziem Zachodnich, współpracuje
z gen. Józefem Kustroniem.
W 1937 r. kończy półroczny kurs w Wyższej Szkole Wojennej w Warszawie. Zdobywa
dodatkowe umiejętności przydatne podczas
wojny obronnej w 1939 r., gdy pełni obowiązki
szefa sanitarnego 21 Dywizji Piechoty Górskiej. To wówczas poznaje prawdziwe oblicze
wojny i hitlerowców bombardujących ludność
cywilną, nie honorujących żadnych konwencji czy znaków Czerwonego Krzyża. W dniu
16 września 1939 r. opatruje śmiertelnie rannego dowódcę dywizji gen. J. Kustronia.
Jak wielu żołnierzy Września, dostaje się
do niewoli niemieckiej, jednakże na skutek
złego stanu zdrowia zostaje zwolniony i wraca
do rodzinnego Piotrkowa, gdzie znajduje
się jego żona Emilia Dubicka. Zamieszkuje
w Al. 3 Maja, gdzie otwiera gabinet lekarski,
pracuje również w miejscowym szpitalu.
Pomaga poszkodowanym przez wojnę, szczególnie rodzinom wojskowych, bezinteresownie
leczy najbiedniejszych, pomaga maluchom,
zwłaszcza głodnym dzieciom żydowskim,
które codzienne trafiają do jego domu. Za taką
pomoc grozi kara śmierci, szczególnie w mieście, gdzie szaleje terror i gdzie powstaje pierwsze na okupowanych ziemiach getto żydowskie.
Doktor Ostaszewski nie rezygnuje ze swoich ideałów. W grudniu 1939 r. w rodzinnym
mieście zostaje pierwszym komendantem
Związku Walki Zbrojnej (późniejsza AK),
w marcu 1940 r. zaś, czyli zaledwie kilka
miesięcy później, przyjmuje obowiązki szefa
sanitarnego obwodu piotrkowskiego. To trudna
i odpowiedzialna praca. Buduje służbę sanitarną lekarzy i pielęgniarek, tworzy piątki
konspiracyjne, zajmuje się służbą wywiadowczą
i kolportażem podziemnej prasy. Współpracuje
z konspiratorami na kolei. Choć na jego oczach
dochodzi do prześladowań i zbrodni, wierzy
w ostateczne zwycięstwo Polaków i powtarza:
„Przetrzymamy, zwyciężymy!”
W dniu 2 listopada 1942 r. dochodzi jednak
do wielkiej wsypy. Gestapo aresztuje go wraz
z małżonką. Jest katowany, hitlerowcy łamią mu
wszystkie palce u rąk i stóp, jednak nikogo nie
zdradza. Trafia do obozu w Majdanku, następnie Gross Rosen, Oranienburga i Sachsenhausen. Pracuje w kamieniołomach, a także jako
drwal i cieśla. Nocami i w wolnych chwilach
leczy współtowarzyszy niedoli. W Sachsenhausen spotyka kolegę z piotrkowskiego „Chrobrego” – gen. Stefana Roweckiego „Grota”.
Doktorowi udaje się przeżyć. Po zakończeniu wojny, po tygodniach tułaczki, powraca
do Piotrkowa Trybunalskiego, gdzie wcześniej
przybywa także jego żona. Podejmuje pracę
w PCK i Ubezpieczalni Społecznej, tak jak
dawnej pomaga biedocie, nie szczędzi pieniędzy na lekarstwa dla najbardziej potrzebujących. W tych niełatwych powojennych
czasach, mimo trudnej sytuacji, nie traci
poczucia humoru, podczas towarzyskich spotkań sypie anegdotami. Cieszy się autorytetem
u współpracowników.
W rok po zakończeniu działań wojennych wybiera się z żoną na urlop. Jednak jego
wycieńczony trudami wojny i okupacji organizm nie wytrzymuje trudów podróży – 6 lipca
1946 r. umiera na zawał serca. Pochowany
zostaje na Starym Cmentarzu w rodzinnym
Piotrkowie Trybunalskim. W kondukcie idzie
około pięciu tysięcy piotrkowian. W kościele
Panien przy ul. Rycerskiej wmurowana zostaje
tablica poświęcona lekarzowi i społecznikowi,
na której widnieje Krzyż Orderu Virtuti Militari przyznany Antoniemu Ostaszewskiemu za
udział w wojnie we wrześniu 1939 r.
Bratanica Doktora – Barbara Ostaszewska-Chrzanowska, warszawski lekarz
pediatra, pisze po latach: „Po otrzymaniu
dyplomu lekarskiego przyrzekam sobie nad
jego grobem, że w pracy zawodowej będę go
naśladować…”
Ryszard Poradowski
PANACEUM 19
logo: Wiktor J. Jędrzejak
Nasze sprawy
Porozmawiajmy…
(ale czy umiemy i chcemy?)
Zachęcać można, czemu nie, jednak
warto uczciwie zastanowić się, czy jeszcze umiemy i chcemy ze sobą rozmawiać.
Czy odczuwamy potrzebę, aby tak zwyczajnie, po ludzku, w domu, w pracy, na uczelni,
przynajmniej od czasu do czasu podzielić
się dobrym słowem, wymienić jakieś
przemyślenia, spostrzeżenia, uwagi, a nie
tylko przekazywać sobie w biegu umowne
sygnały lub bieżące informacje?
•••
Ze statystyk wynika, że w polskich
rodzinach średnio w ciągu doby zaledwie
siedem minut wystarcza na słowne porozumiewania, które wszak trudno uznać za
autentyczne rozmowy. Można nie dowierzać
statystykom, zresztą wiadomo, że wszelkie
uśrednianie zawsze zawiera jakieś błędy,
więc i te skromniutkie minuty mogą się
nam wydać mało prawdopodobne.* Jednak,
gdyby statystycznie było ich więcej, to i tak
trudno nie zauważyć, że nasze codzienne
kontakty, nawet z najbliższymi, ulegają
rozluźnieniu.
To rozluźnienie niekoniecznie przy tym
występuje wtedy, gdy usiłujemy demonstrować swoje humory, niezadowolenie,
czy niechęć do otoczenia lub celebrujemy
tzw. ciche dni. Wówczas milczenie łatwo
by się dało upozorować, natomiast obecne
„niemówienie” oraz „niesłuchanie” stało
się jakby nowym stylem życia, izolacją
z wyboru i stanowi konsekwencję przeróżnych uwarunkowań. Jeśli przy tym czujemy
się absolutnie samowystarczalni i nie jest
nam potrzebny żaden szczególny kontakt
z bliskimi, nie znajdujemy również tematów
do rozmowy i w ogóle nie mamy cierpliwości ani czasu na wysłuchanie tego, co inni
mają do powiedzenia – to sytuacja staje się
dość beznadziejna.
•••
Pośpiech, który wciąż nam towarzyszy i ta ciągła presja uciekającego czasu
odciskają swoje piętno na całym naszym
zachowaniu. Chyba też stajemy się jacyś
tacy nadmiernie ksobni, mniej otwarci
na innych, a przy tym nadmiernie tkliwi.
Ponieważ niezbyt znamy się na współczesnych żartach – często nie potrafimy
odróżnić podtekstowych, niewinnych
żartobliwości od złośliwie zamierzonej
ironii, przez co zbyt łatwo się obrażamy.
Zresztą trzeba uczciwie przyznać, że niektóre „modne” dowcipasy nie dla każdego
są łatwostrawne.
20 PANACEUM
Zmienił się i ogólnie zbrutalizował nasz
język (nota bene nie tylko ten młodzieżowy), inaczej teraz podajemy słowa, co nie
dla wszystkich jest dość klarowne. Nawet
gesty uległy przemianie i nie są tak oczywiste, jak dawniej. A jednocześnie zanika nam
więź międzypokoleniowa i coraz trudniej
o porozumienie między juniorami a seniorami. No i żal, że tracimy owo niegdysiejsze,
znakomite i jakże polskie poczucie humoru.
Gdzie się podziały te błyskotliwe riposty,
które ongiś odbijano lekko, jak pingpongowe piłeczki?
Zamiast tego wyhodowaliśmy sobie
niewybredne, ostre odzywki i wielka frajda,
gdy uda się komuś tak mocno przyłożyć,
ma swój finał przed sądem. Niestety, przewlekłość postępowania powoduje, iż często
„postronni” już nie pamiętają, o co poszło
wobec wciąż pojawiających się nowych, bulwersujących tematów, zawziętych sporów,
wstydliwych spraw, afer, nawet tragedii.
W naszej trudnej rzeczywistości,
w jakiej się znaleźliśmy, jedno zjawisko
jest pocieszające; otóż ostatnio coraz częściej ludzie okazują sobie wzajemnie jakąś
nieuchwytną życzliwość, coraz częściej się
do siebie uśmiechają, dość chętnie pomagają osobom starszym oraz mniej sprawnym, a nawet niektórzy kierowcy (w jakże
stresorodnym ruchu miejskim) potrafią być
uprzejmi. To już jest coś!
Zmienił się i ogólnie zbrutalizował nasz język (nota bene
nie tylko ten młodzieżowy) [...] No i żal, że tracimy owo
niegdysiejsze, znakomite i jakże polskie poczucie humoru.
Gdzie się podziały te błyskotliwe riposty, które ongiś odbijano
lekko, jak pingpongowe piłeczki?
że aż go zatka. Szczególnie celują w tym
publiczni dyskutanci, zwłaszcza politycy,
którzy w swych butnych wypowiedziach,
podczas wywiadów, telewizyjnych debat
lub wprost z trybuny sejmowej, pokazują,
na co ich stać. Żałosne to, ale już „się przyjęło” i – niestety – pączkuje. Tacy ludzie
w ogóle nie potrafią spokojnie rozmawiać
ani sensownie dyskutować, lecz się coraz
głośniej i jednocześnie przekrzykują,
co ostatnio żartobliwie nazwano mówieniem równoległym. Dajmy jednak spokój
politykom, bo to gatunek szczególny, szerzący zły przykład.
•••
Wolność słowa w żadnym razie nie
powinna być równoznaczna z brutalną
napastliwością czy obrażaniem, które nieraz
Daje się też zauważyć pewien wzrost
kultury handlu, zwłaszcza u rynkowych
sprzedawców warzyw i kwiatów. Być może
to są takie wyjątkowo ekologiczne artykuły
albo ich sprzedażą zajmują się wyjątkowe
osoby? Nie wiem, ale gdy chcę się dowartościować – idę na rynek, bo tam przy straganie człowiek do człowieka odzywa się ludzkim głosem i klient znacznie częściej niż
w tych wielkich, nowoczesnych marketach,
może się poczuć kimś ważnym oraz oczekiwanym. To miłe, więc szczerze polecam
– choćby w celach poznawczych.
Gdybyż podobnie dowartościowany
mógł się też poczuć pacjent, przychodzący
do poradni lub szpitala… Oj, chyba jednak
u progu jesieni za bardzo się rozmarzyłam.
Barbara Szeffer-Marcinkowska
e-mail: [email protected]
tel. 42 686 28 10
*Kiedyś krążył taki żarcik: w stawie
o średniej głębokości 50 centymetrów utopił
się statystyk.
Łódź, 12 września 2012 r.
nr 10 (178) – październik 2012
Minęły kolejne dwa miesiące. Minister
zdrowia Bartosz Arłukowicz, były członek
SLD, po przejściu do PO za stanowisko
w rządzie Donalda Tuska, ogłasza kolejną
listę leków refundowanych. Cieszą się
wszyscy: aptekarze, lekarze, a najbardziej
pacjenci. Bo leki znowu tańsze, tylko…
płacić trzeba więcej. Ale nic to. Jesteśmy
na „zielonej wyspie”. Lepiej nam się powodzi, to stać nas na to i owo.
Najbardziej cieszą się wydawcy i drukarze. Znów można „wyprodukować” tysiące
wykazów leków refundowanych, indeksów
leków oraz leksykonów – dla aptekarzy
i lekarzy, zwłaszcza z małych miast, którzy
nie mają forsy na komputery i elektroniczne
bazy danych. Na wydrukowanie tych
wykazów, indeksów i leksykonów idą tony
papieru. A lasy nad Amazonką giną, klimat
się ociepla, lodowce się topią...
Groza, gdy popatrzeć, co się stanie za
te dwa miliony lat! Tymczasem żaden ekolog
nie protestuje, żaden nie przykuwa się w proteście do drzewa, jak nad Rospudą. Nie przywiązuje się łańcuchem do małego nawet
konaru! A gdyby tak przykuł się chociaż
do jednego liścia? – pomarzyć piękna rzecz.
Idąc zaś tropem tych marzeń, może
przykułby się w proteście nasz minister
zdrowia, lekarz skądinąd, który sam
po sobie wie, bo często to powtarza, że za
błędy lekarzy płacą pacjenci. Ja jestem za.
Tylko żeby go, broń Boże, nie odkuwać…
Jacek Łęski
Radomsko, 3 września 2012 r.
Z POZ do AOS – po co?
Droga Redakcjo,
przeczytana rozmowa z lekarzami
rodzinnymi (zamieszczona w „Panaceum” nr 9/2012 – przyp. red.) skłoniła
mnie do napisania e-maila. Temat, który
od początku tego roku wzbudza moje emocje, to wysyłanie pacjentów do poradni
specjalistycznych „po zaświadczenie”.
Potwierdza to wypowiedź doktora Tomasza
Guli, który twierdzi, że bez zaświadczenia
lekarze „NIE MOGĄ przepisać leków refundowanych, więc pacjent MUSI takie informacje dostarczyć”.
Ja pracuję w Poradni Diabetologicznej i większość pacjentów kierowanych
do poradni przez lekarzy POZ jest po to,
aby uzyskać zaświadczenie. O czym doktor
Gula nie wspomina, lekarze bez takiego
zaświadczenia wypisują leki na 100%!
Jak jest w rzeczywistości? Czy jest przepis, który zabrania lekarzowi POZ rozpoznać cukrzycę i wypisywać leki na ryczałt?
Czy jest jakiś przepis, który zobowiązuje
lekarza POZ do kierowania pacjentów
z rozpoznaną cukrzycą do specjalisty?
Czy jak pacjent od dziesięciu lat choruje
na cukrzycę i do tej pory lekarz przepisywał mu leki na „P”, to po 1 stycznia 2012 r.
pacjent przestał chorować i lekarz wymaga
ponownej diagnozy?
Do mojej poradni są przysyłani pacjenci
niedołężni, w zaawansowanym wieku,
wymagający pomocy opiekuna, tylko dlatego, że lekarz POZ przestał wypisywać leki,
a wymagają oni stabilnej dawki leku doustnego, który stosują z powodzeniem przez
Nie bójmy się „nowego”!
Rehabilitacja to procedura konieczna,
żeby utrzymać się w „jakiejś” formie mimo
upływu lat. Wydaje się, że nie za bardzo
akceptowana w zasobach świadczeń oferowanych przez Narodowy Fundusz Zdrowia.
Przepracowałem w naszym „lekarskim
fachu” czterdzieści jeden lat, prawie bez
zwolnień i wizyt w gabinetach kolegów. Rok
przed przejściem na emeryturę pomyślałem
o bolącym kręgosłupie i zmianach zwyrodnieniowych, jakie go dotknęły. Rozpocząłem rehabilitację częściowo w poradni,
częściowo na turnusach sanatoryjnych.
Do końca 2012 r. moja rehabilitacja
toczyła się w miarę pomyślnie. W początkach tego roku poradnia, w której się leczyłem, nie otrzymała kontraktu dla lekarzy
rehabilitacji. Trzeba było wziąć nowe skierowanie od lekarza rodzinnego, szukać nowej
poradni rehabilitacyjnej, czekać w kolejce
na pierwszą wizytę u lekarza (około dwa
nr 10 (178) – październik 2012
miesiące), lekarzowi przedstawić „od nowa”
przebieg choroby i leczenia (około dziesięć
lat), a potem jeszcze czekać na realizację
przepisanych zabiegów (następne trzy
miesiące). Lekarz okazał się jednak bardzo
dobry, życzliwy szczególnie osobom starszym i traktujący swoich kolegów „po fachu”
jak dawniej bywało, bo teraz jest to rzadkość.
Zachęcony tak sympatycznym potraktowaniem przez lekarza, a także dobrym
dojazdem z miejsca zamieszkania, zdecydowałem się na korzystanie w tejże poradni –
dodam, niepublicznej! – również z zabiegów
rehabilitacyjnych. Podchodziłem jednak
z rezerwą do nowego miejsca wykonywania
usług rehabilitacyjnych, bojąc się nowego.
Ale o dziwo, spotkałem się z życzliwością
i miłym traktowaniem przez personel,
zajmujący się pacjentami. (…) Personel
młody, sprawny i zainteresowany tym,
co wykonuje, starannie przestrzegający
Z listów do redakcji
+
wiele lat. Zalecenia Polskiego Towarzystwa
Diabetologicznego dopuszczają rozpoczynanie insulinoterapii w warunkach gabinetu POZ i nie zobowiązują lekarzy do kierowania każdego pacjenta do specjalisty. I jeszcze jedno pytanie na koniec.
Od kogo lekarze POZ wymagają zaświadczenia, wypisując pacjentom leki na nadciśnienie tętnicze?
Wydaje mi się, że przyjmując taką
postawę lekarze POZ sami ograniczają
sobie możliwości pracy, a nie ogranicza im
je system. Będący u mnie na stażu lekarz
rodzinny bardzo się dziwił, po co pacjentów
przysyłają do Poradni jego koledzy.
Uprzejmie proszę o szersze zainteresowanie się redakcji tematem. Jeżeli to możliwe, widziałbym odpowiedź na poruszony
temat w formie artykułu wyjaśniającego
zawiłości refundacji. Wydaje mi się
że na początku roku coś takiego ukazywało
się w „Panaceum”, ale może nie do końca
jasne.
Pozdrawiam,
dr n. med. Maciej Pawłowski
diabetolog Łódź, 2 września 2012 r.
Od redakcji: Na stronach naszego działu
pn. „Bliżej prawa” próbujemy odpowiedzieć
na pytania naszego Czytelnika i wyjaśnić,
dlaczego lekarze rodzinni wysyłają swoich pacjentów do kolegów specjalistów
po zaświadczenia potwierdzające przewlekłą chorobę.
czasu i sposobu wykonywania zabiegów.
Nie mogę, niestety, tego samego powiedzieć
o kadrze placówek tzw. państwowych, który
jest zmanierowany latami pracy „na etacie”,
ma swoje stare przyzwyczajenia, skraca
zabiegi i wykonuje je niezbyt precyzyjnie,
a pacjentów traktuje przedmiotowo.
I tak to, co mi sprawiło na początku
mnóstwo dodatkowych kłopotów, okazało się zdobyciem nowego, pozytywnego
w sumie doświadczenia. Nie trzymajmy się
więc kurczowo dawnych przyzwyczajeń i nie
bójmy się „nowego”, bo jak mówi przysłowie:
„nie ma tego złego...”. Prywatne poradnie,
które zdobywają kontrakt z NFZ-tem, muszą
udowodnić wykonywaniem świadczeń
na poziomie, swoją wyższość nad przychodniami publicznymi. Przekonałem się o tym
na własnej skórze (a właściwie kręgosłupie)…
Z pozdrowieniami
Krzysztof Papuziński
Łódź, 12 września 2012 r.
PANACEUM 21
Nasze sprawy
Może Arłukowicz
by się przykuł…
Nasze sprawy
Niebezpieczne skoki ciśnienia…
Witam,
całe szczęście, że facet mierzący ciśnienie tętnicze na trzecim od góry zdjęciu
na okładce „Panaceum” nr 9/2012 nie
jest odziany w kitel lekarski, bo oglądający okładkę czytelnik mógłby pomyśleć,
że lekarze rodzinni, o których ponoć w tym
numerze sporo, nie umieją prawidłowo
dokonać tego prostego pomiaru. Wstyd,
proszę redakcji, pokazywać takie rzeczy
publicznie.
Z poważaniem – Janusz Kajdos.
Tomaszów Mazowiecki, 24 sierpnia 2012 r.
Od redakcji: Nie po raz pierwszy zbieramy „cięgi” za nasze okładki. Bardzo staramy się je uatrakcyjnić pięknymi zdjęciami,
które nawiązują zwykle do tzw. tematu
wiodącego bieżącego numeru „Panaceum”,
Książki nadesłane
więc często (nie mając redakcyjnego fotoreportera!) korzystamy z fotograficznych zasobów Internetu. I niekiedy popełniamy gafy,
które nasi Czytelnicy natychmiast wyłapują,
o czym świadczy powyższy list, przesłany
do nas e-mailem natychmiast po otrzymaniu
internetowej wersji naszego pisma.
No cóż, możemy tylko przyznać
rację Czytelnikowi i przeprosić lekarzy
rodzinnych, których pracę ilustrowaliśmy
na okładce. Jak podsumował doktor Stanisław Ciechowicz, członek Kolegium Redakcyjnego „Panaceum”, na zamieszczonym
przez nas zdjęciu doliczyć się można co najmniej… pięciu błędów. Przyznam, po tej
krytyce niebezpiecznie… podskoczyło mi
ciśnienie tętnicze.
Mea culpna, mea maxima culpa…
(ns)
„Panaceum” krąży po świecie
Szanowni Państwo,
Przeczytałem artykuł w „Panaceum”
(nr 3/2009) na temat Jana Karola Samuela
Hildebranda z Piotrkowa Trybunalskiego
(artykuł, opublikowany w cyklu „Portery
niepospolitych medyków”, opisuje sylwetkę
zasłużonego dla piotrkowskiego grodu
lekarza, który mieszkał tu na przełomie
XVIII–XIX wieku – przyp. red.). Publikacja jest m.in. na temat bardzo ciekawego
pomnika upamiętniającego działalność
dr. Hildebranda, który po prawie dwustu
latach jeszcze stoi przy kościele Bernardynów w Piotrkowie. Bardzo chciałbym
nawiązać kontakt z autorem artykułu –
Ryszardem Poradowskim. Jestem jednym
z potomków dr. Hildebranda i chciałbym,
jeśli to możliwe, uzyskać więcej informacji
na Jego temat.
Z góry dziękuję za pomoc.
dr Jan Kozlowski
Johannesburg, RPA, 11 września 2012.
Od redakcji: Spełniliśmy prośbę doktora J. Kozlowskiego, podając mu adres
e-mailowy autora artykułu. R. Poradowski
zapewnił nas, że udostępni mu wszystkie
posiadane materiały historyczne, dotyczące
dr. Hildebranda, a jednocześnie nie odmówi
pomocy w staraniach o restaurację zabytkowego monumentu. A swoją drogą zastanawiające, jak nasze pismo „krąży po świecie”.
(ns)
Podziękowania
Pani doktor Danucie Gołębiewskiej, ordynatorowi Oddziału Neurologii z pododdziałem udarowym w szpitalu WZOZ – Centrum Leczenia Chorób Płuc i Rehabilitacji
przy ul. Okólnej 181 w Łodzi oraz całemu wspaniałemu personelowi tegoż Oddziału
wyrazy wdzięczności za wieloletnie leczenie śp. Anny Pękali, okazaną życzliwość,
cierpliwość i zainteresowanie chorą
składają
rodziny Antczaków i Buchnerów
•••
Składam serdeczne podziękowanie dla całego zespołu Oddziału Kliniki Kardiologii Intensywnej i Kardiodiabetologii Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego im. WAM.
Dziękuję zwłaszcza Panom: dr. n. med. Andrzejowi Bissingerowi – za leczenie oraz
dr. n. med. Marcinowi Makowskiemu z zespołem – za przeprowadzenie zabiegu
implantacji układu stymulującego serce mojego męża. Dziękuję także lekarce opiekującej się chorym, Pani dr Agacie Bikiewicz za przyjęcie, troskliwą i fachową opiekę oraz
uśmiech i wyrozumiałość. Dziękuję serdecznie koleżankom pielęgniarkom i personelowi pomocniczemu
wdzięczna Zdzisława Kulesza
22 PANACEUM
Książka jest zbiorem pasjonujących
esejów poświęconych Nagrodom Nobla
w dziedzinie fizjologii i medycyny, a także
ich laureatom. Publikacja uzmysławia, jak
wiele współczesna cywilizacja zawdzięcza
odkryciom dokonanym przez noblistów
i jak wiele z nich ma ogromny wpływ
na dzisiejsze oblicze „sztuki lekarskiej”.
W poszczególnych rozdziałach (jest
ich w sumie piętnaście) opisano zdarzenia
towarzyszące odkryciom: insuliny, witaminy B12 – leku na niedokrwistość złośliwą,
penicyliny, struktury DNA, neuropeptydów
(wraz z opracowaniem badań radioimmunologicznych hormonów peptydowych),
prostaglandyn, receptora LDL i jego roli
w metabolizmie cholesterolu, bakterii helicobacter pylori, interferencji RNA (czyli
wyciszania genu przez dwuniciowy RNA)
oraz roli tlenku azotu w patofizjologii chorób naczyń krwionośnych. Przybliżono
również historię odkryć związanych z przeciwciałami, z uwzględnieniem wytworzenia
przeciwciał monoklonalnych, omówiono
okoliczności rozszyfrowania kodu genetycznego, zastosowania cewnikowania serca, czy
wynalezienia reakcji łańcuchowej polimerazy (techniki umożliwiającej amplifikację
fragmentów DNA w warunkach laboratoryjnych) oraz tomografii komputerowej.
W końcowej części zaprezentowano
ponadto listę pierwszych stu laureatów
Nagrody Nobla w dziedzinie fizjologii lub
medycyny.
Opr. ns
Publikacja została przygotowana
pod redakcją Gilberta Thompsona,
a wydana przez Termedia – Wydawnictwa Medyczne (format: 145 x 220 mm,
s. 328, opr. miękka, cena 49,99 zł). Książkę
można zamówić: www.termedia.pl, e-mail:
[email protected], tel./faks 61 656 22 00.
nr 10 (178) – październik 2012
Co prawda klasyk literatury rosyjskiej ma w tytule swojego dramatu „Trzy
siostry”, a ja tylko dwie (i to tzw. przyszywane), ale za to jakie! Panie doktor Małgorzata Lindorf oraz Ewa Wnuk zasługują
na uwagę, choćby dlatego iż po raz kolejny
– już siódmy! – zorganizowały doroczny
Rajd Rowerowy po ostępach i duktach
Puszczy Bolimowskiej. Piszący te słowa
w pełni zdaje sobie sprawę, jak trudne
i wymagające zaangażowania to przedsięwzięcie (zwłaszcza gdy chodzi o poświęcony
czas), dlatego szczególnie należy to docenić.
Wbrew bowiem pozorom, każdy następny
taki rajd zobowiązuje do zwiększenia
zaangażowania, chociażby dlatego, aby nie
obniżyć jego poziomu, a jeszcze starać się
go podwyższyć. Zdecydowanie łatwiej jest
zorganizować pojedynczą imprezę i zabłysnąć talentem organizacyjnym, dalej już
nie podejmując wyzwań. A nasze „dwie
siostry” nadal konsekwentnie propagują
czar dwóch kółek w atrakcyjnym anturażu
sosen, świerków, brzóz i dębów kompleksu
leśnego porastającego równinę rozciągającą
się między Skierniewicami, Nieborowem,
Bolimowem i Żyrardowem.
VII Rajd Rowerowy Okręgowej Izby
Lekarskiej w Łodzi, organizowany przez
Delegaturę Skierniewicką, przeszedł już
do historii. Myślę, że spokojnie imprezę
tę można nazwać triathlonem, ponieważ
nr 10 (178) – październik 2012
wymaga sprawdzenia się aż w trzech
dyscyplinach:
Pierwsza – to jazda rowerowa;
do wyboru były trzy opcje tras: 15-, 25i 50-kilometrowa. W tej konkurencji urzeka
buszujący wiatr we włosach oraz coraz
twardsze siodełko w miarę pokonywanych
kilometrów.
Druga – to taniec, a w niej z kolei
porywa niebywałe poczucie rytmu oraz
bezpośredni kontakt z partnerką. W tej
konkurencji zdecydowanie brylowały
dentystki z Łodzi: Małgosia i Kasia oraz
diabetolog z Opoczna, łudząco podobny
do Kevina Costnera. Zapewne wyróżniłby
się także prezes Grzegorz, ale niestety był
zmuszony z niej zrezygnować (no cóż, prezes nie ma „klawego życia”, obowiązki służbowe pognały go dalej).
Trzecia – to sprawdzian z umiejętności
opowiadania dowcipów i bycia „duszą towarzystwa”. W tej konkurencji palma pierwszeństwa należy się pewnemu chirurgowi
– onkologowi ze Skierniewic ze względu
na hardkorowe treści. Nie przytoczę żadnego dowcipu, choć ten o „muchach”… robi
wrażenie!
Aby odbudować nadwątlone siły
w naszym triathlonie, mogliśmy pokrzepić
się smakowitymi potrawami w nieborowskim zajeździe „Rozdroże” – miejscu
wielokrotnie sprawdzonym pod względem
kulinarnym.
Na koniec refleksja – może warto by
wzbogacić opisany triathlon o jeszcze jedną
dyscyplinę, ale jaką? To będzie wyzwanie
dla organizatorek kolejnego, VIII Rajdu
Rowerowego po Puszczy Bolimowskiej.
Do zobaczenia za rok, z cyklistycznym
pozdrowieniem
Komisja Sportu i Rekreacji
ORL w Łodzi zaprasza do udziału
w wyjeździe narciarskim do Włoch
w rejon Val di Sole
(zakwaterowanie w hotelu Solander)
w terminie
30 listopada – 9 grudnia 2012 r.
Koszt około 470 euro (zakwaterowanie, pełne wyżywienie i karnet)
+ około 400 zł (transport autokarem
i ubezpieczenie).
Zaliczkę w kwocie 500 zł należy
wpłacić do 20 października 2012 r.
na konto organizatora Agencji Turystycznej „VIA EUROPA”:
PKO BP II o/Wrocław
86 1020 52260000670200229047
z dopiskiem „IZBA LEKARSKA grudzień
2012”. Jednocześnie należy wysłać
zgłoszenie do Biura OIL w Łodzi, podając swoje dane (nazwisko i imię, adres
zameldowania, pesel, telefon) + kopię
wpłaty zaliczki; listem – na adres OIL
w Łodzi (ul. Czerwona 3, 93-005 Łódź,
Komisja Sportu ORL) lub e-mailem:
[email protected] (w temacie
proszę pisać „narty XII 2012”).
W sprawie zapisów i szczegółowych
informacji należy się kontaktować:
Biuro OIL w Łodzi, ul. Czerwona 3,
Magdalena Rydz
tel. 42 683 17 09,
e-mail: [email protected]
Robert Filipczak
Relację zdjęciami opatrzył Arek Ścięgosz
PANACEUM 23
Sport
Dwie siostry i czar dwóch kółek
Sport
„DoctorRiders” – zakończenie sezonu 2012
Dwieście motocykli
w trzykilometrowej kolumnie
Już po raz ósmy, w ostatni weekend
sierpnia, odbył się zlot motocyklowy Klubu
„DoctorRiders”, kończący, a jednocześnie
podsumowujący mijający sezon. W tym
roku spotkaliśmy się ponownie w Sulejowie
w Ośrodku Wypoczynkowym „Dresso”. Był
to największy i – jak wszyscy ocenili – towarzysko bardzo udany zlot. „Walne” w miarę
spokojne, wątpliwości wyjaśnione, przyszły
sezon zaplanowany: otwarcie – Kazimierz,
„Poznaj swój kraj” – Wielkopolska, oczywiście Poraj, Baranów, no i spotkanie kończące sezon – Łódzkie.
Na tegoroczny zlot do Sulejowa przybyło ponad 200 osób (jak zwykle część
z rodzinami i bliskimi), w sumie około
180 motocykli. Zaczęliśmy od novum, czyli
spotkania weteranów, którzy uczestniczyli
w pierwszym zlocie (większość z 42 uczestników odliczyła się). Wspomnienia, dyskusja nad dotychczasową działalnością Klubu
i jego przyszłością trwała kilka godzin.
24 PANACEUM
Potem nastąpiło oficjalne otwarcie, którego
dokonał prezes naszej Izby – Grzegorz
Mazur oraz – w imieniu burmistrza Sulejowa – Jan Andrzejczyk, jego zastępca.
Przyjęliśmy 30 nowych członków, a tradycyjnie już wręczane puchary, w tym roku
otrzymali:
Czesiu „Blacharz” – za całokształt pracy
włożonej w „blachy”,
„Złotko”, „Marita”, „Srebrzanka”,
„Bart”, „Misiek”, „Cykli”, „Petros” i „Pejgan” – za Kaszuby 2012,
„Mannix” i Marek Zasadny – za Przemyśl 2012,
Jacek Frasz – za przyjazd najstarszym
motocyklem (Junak z 1963 r.),
„Iglak” z żoną Agnieszką Jodłowską –
zdobywcy tytułu „Najbardziej oryginalna
maszyna i jej załoga”,
Paulinka Zarycka – zdobywczyni
tytułu „Mój pierwszy raz” (na motorze
oczywiście),
„Faust”, „Rod” i „Felka” – za „Rajd
Dookoła Polski”.
Były też podziękowania dla:
Ilonki, Mariusza i całej ekipy z Częstochowy – za Poraj 2012 oraz
„Mannixa” – za Baranów 2011.
Na koniec wysłuchaliśmy relacji organizatorów wypraw lekarzy do Etiopii, którzy
tam wyjeżdżają, aby leczyć jakże biedną
i potrzebującą pomocy miejscową ludność
(może również wśród nas znajdą się chętni
– serdecznie zachęcam).
Po tych uroczystościach zaczęła się
zabawa przy grillu i wyśmienitych kapelach,
aż do „białego świtu”.
Kolejny dzień zaczęliśmy „walnym”,
a około 11:30 ruszyliśmy w drogę. Trasa
liczyła prawie 150 kilometrów: z Sulejowa przez Piotrków Trybunalski oraz
Wadlew do 32 Bazy Lotnictwa Taktycznego w Łasku/Teodorach. Migi, Su, F16
(szkoda, że tylko w wyobraźni, bo kilka dni
nr 10 (178) – październik 2012
Grzegorz Krzyżanowski
„Prezes”
Fot. U. Pruszyńska, J. Haratym
Sport
wcześniej odleciały do Krzesin), a przede
wszystkim… oficer prasowy Bazy – kpt.
Marek Kwiatek, który wyśmienicie opowiadał o współczesnej historii lotnictwa
myśliwskiego i nie tylko. Wszyscy byli
urzeczeni, a niektóre panie usilnie się z nim
fotografowały. Pełni wrażeń ruszyliśmy
w drogę powrotną do Sulejowa – przez
Łódź, Rzgów i Kruszów, gdzie w oberży
„Złoty Młyn” czekały na nas olbrzymie
schabowe.
Prawie 200 motocykli w kolumnie,
która liczyła ponad trzy kilometry, to niepowtarzalny widok. Nigdy początek końca
nie widział i odwrotnie. Nad bezpieczeństwem czuwali nasi „cornerzy”, ale przede
wszystkim policjanci (w samochodach
i na motocyklach) aż z sześciu komend
z powiatów: piotrkowskiego, bełchatowskiego, łaskiego, pabianickiego, łódzkiego
i łódzkiego wschodniego. To Oni zapewnili
płynność jazdy, sprawność i bezpieczeństwo (na marginesie: my też jeździmy coraz
sprawniej – wielkie brawa). Dla Policji „szacun wielki”.
Wieczór to ponownie „pląsy”, występy,
długie, długie rozmowy i przykra świadomość nieuchronnego końca zlotu. Do zobaczenia za rok!
Ze wszech miar udana i bezpieczna
impreza dużo zawdzięcza organizatorom:
Włodkowi, Eli, Uli i Bogdanowi, ale przede
wszystkim jej uczestnikom – członkom
i sympatykom Klubu „DoctorRiders”
oraz ich najbliższym. To Oni tworzą niezapomnianą atmosferę naszych spotkań.
Wszystkim serdecznie dziękuję i do zobaczenia na trasie.
Duże podziękowania dla sponsorów,
zwłaszcza dla „Kredyt Banku” i firmy
„Cartis Group” z Łodzi.
Na piotrkowskim korcie – tylko parami
Family Cup 2012
W pierwszą sobotę września, jak
co roku, na kortach piotrkowskiego
OSiR-u zjawiła się liczna grupa entuzjastów rodzinnego tenisa. Wśród przybyłych
uczestników byli reprezentanci rodzin
lekarskich z Bełchatowa, Opoczna, Radomska, Rawy Mazowieckiej, a nawet polonijnych kręgów ze Szwecji. Nie zabrakło
turniejowych debiutantów, byli też tacy
zawodnicy, którzy z rakietą w ręku stawiali
dopiero pierwsze kroki na ceglanej mączce.
Kolejną edycję „Piotrków Family Cup”
rozgrywano – zgodnie z tradycją – w grze
podwójnej kobiet, mężczyzn i parach mieszanych. Mimo różnic umiejętności, wieku
i zawodniczej zaciętości, wszystkim towarzyszył dobry humor i poczucie koleżeńskiej
zabawy.
Wśród rozegranych spotkań największe
emocje skupił na sobie finałowy pojedynek męskich debli, w którym po tiebreaku
sukces odnieśli Roman i Mateusz Kimelscy. Właśnie Mateusz, od lat występujący
z ojcem, był największą niespodzianką
turnieju, zaskakując wszystkich wysokim
poziomem sportowego rozwoju, dystansującym pozostałych uczestników. W pozostałych kategoriach zwycięstwa odniosły
pary: Barbara Korban-Leszczyńska z Henryką Kędzierską oraz Henryka Kędzierska
z Robertem Filipczakiem (na zdjęciu –
po lewej). Ponadto na wyróżnienie zasługuje także najmłodsza finalistka – Marta
Winiarska, która z pewnością będzie turniejową nadzieją w następnych latach.
Po sportowych emocjach były nagrody,
dyplomy i wspólne spotkanie w familijnym
kręgu. Dziękując wszystkim uczestnikom
za zaangażowanie i miłą atmosferę turnieju,
zapraszam gorąco już za rok.
Grzegorz Mazur
Rodzinnie – w Zakopanem
Dziesiąte Igrzyska Lekarskie w Zakopanem (5–9 września br.) już za nami – o tym,
co mi się nie podobało, nie napiszę, natomiast chcę zdać króciutką relację.
Na Igrzyska wyruszyliśmy w tym roku
całą rodzinką:
– dzieciaki – bliźniaki, czyli Kasia
i Gosia startowały (bez większych sukcesów) w biegu na 60 m, skoku „w dal” i rzucie piłeczką,
– ja zająłem ostatnie miejsce w jeździe
indywidualnej na czas (rowerem po szosie
pod górę), ale bardzo mi się to podobało,
pobiegłem też 4 km „CrossCountry” i udało
mi się przywieźć „brąz” z triathlonu, mojej
„koronnej” konkurencji;
nr 10 (178) – październik 2012
– moja lepsza połowa Magda startowała
na bieżni od 100 m do 3000 m i wybiegała
brąz, dwa srebra i dwa złota! (…) Startowały również inne „familie”
lekarskie z Łodzi i Pabianic: Dłużyńskich
i Lesmanów; ta ostatnia dostała wyróżnienie za najbardziej usportowioną rodzinkę
na Igrzyskach!
Pozdrawiam – Tomek Gula
Od redakcji: Autor w swej krótkiej
relacji spisanej na gorąco wymienił jeszcze
kilka innych nazwisk uczestników zakopiańskich Igrzysk – członków OIL w Łodzi,
ale napisał jednocześnie, że pominął
tych, których nie zna. Żeby nikogo nie
wyróżniać, ograniczyliśmy jego tekst
do „wymiaru” rodzinnego, za co serdecznie
przepraszamy. Wszystkie nazwiska naszych
medalistów znajdą się w dłuższej relacji,
którą zamieścimy w kolejnym numerze
Panaceum.
PANACEUM 25
PIONOWO
1A – łódzki dermatolog (1863–1939),
patron szpitala
3A – nagły gniew
3G – muza poezji miłosnej
4E – wypustka neuronu
5A – kurs o 15:10
5H – Hanuszkiewicz i Sołtysiak
6E – okres snu poprzedzony czuwaniem
7A – biblijna łódź
7J – cynk
8D – internista z Wielunia, zdobywca 8 medali
na Światowych Igrzyskach Medyków 2012
9A – śląski brydż
9H – drapieżne delfiny
10E – zespół z napadową utratą przytomności
i brakiem tętna
11A – podwójna szkocka
11G – słowo honoru
12E – narodowość Birmy i Wietnamu
13A – siana przez wieczne panny
13G – palec sarenki
14E – matka Zeusa
16A – opioidowy lek przeciwbólowy
16H – zwid, fantazmat
Krzyżówka nr 10/2012
1
2
3
5
6
A
7
8
9
17
10
11
12
13
14
15
16
1
B
25
C
15
10
9
24
D
23
E
19
22
6
F
4
G
12
5
H
14
13
2
3
I
21
7
J
16
20
K
18
1
12
13
2
14
3
15
4
16
5
17
8
6
18
7
19
20
8
9
21
10
22
11
11
23
24
25
Rozwiązanie krzyżówki w postaci hasła prosimy przesłać na adres pocztowy lub e-mailowy:
Biuro OIL „Panaceum”, 93-005 Łódź,
ul. Czerwona 3, e-mail: [email protected]
z dopiskiem na kopercie lub w temacie e-maila: „Krzyżówka – nr 10/2012”.
Termin nadsyłania rozwiązań – 30 października 2012 r. (prosimy o podawanie adresów).
Spośród rozwiązań zostaną wylosowane trzy prawidłowe. Nazwiska nagrodzonych podamy
w „Panaceum” nr 12/2012. Nagrodami będą książki niespodzianki.
Medycyna na wesoło
Przychodzi facet do lekarza, a le­karz, jak to lekarz, bada go przez
godzinę, po czym rzuca jakiś facho­w y termin. Gościu niepewnie
pyta:
– Panie doktorze, to przejdzie?
– Tak, na żonę i dzieci.
Lekarz do pacjenta:
– Jeśli idzie o pański czerwony nos, to jedyną radą jest rzucenie
picia wódki. Niech pan spróbuje przez rok pić tylko mleko.
– Próbowałem, panie doktorze, to nie pomaga.
– A kiedy pan próbował?
– No, zaraz po urodzeniu.
Młody lekarz przechwala się przed kolegą inżynierem:
– Lekarz to wspaniały zawód! Mogę sobie rozebrać młodą dziewczynę, oglądać ją, obmacywać i jeszcze za to wystawiam rachunek
jej mężowi.
U dentysty w fotelu siedzi przera­żony mężczyzna:
– Panie doktorze, jeszcze jedno pytanie. Czy na pewno potrafi pan
bezboleśnie wyrwać ząb?
– No, nie zawsze. Tydzień temu, na przykład, podczas wyrywania
zwichnąłem sobie rękę.
26 PANACEUM
4
Życzymy miłej zabawy!
Pacjent w szpitalu do pielęgniarki:
– Ale to lekarstwo niedobre. Obrzydliwość!
– To nie lekarstwo. To obiad.
Szpital psychiatryczny. Ordynator oprowadza młodego psychiatrę
po oddziale:
– Tutaj jest sala Napoleonów, a tutaj – mechaników
samochodo­w ych...
– A gdzie oni są? Nikogo nie widzę.
– Leżą pod łóżkami i naprawiają...
Autorem rysunku jest Marcin Matych,
absolwent Akademii Medycznej w Łodzi, lekarz i psychoterapeuta, a jednocześnie artysta malarz i rysownik.
Pora relaksu
POZIOMO
A1 – obniża poziom cholesterolu
A9 – dawna choroba marynarzy, gnilec
B7 – kabaret Krzysztofa Hanke
C1 – przykre wrażenie
C9 – przerost warstwy kolczystej naskórka
D7 – między antraktami
E1 – klub sportowy z ulicy Rojnej
E10 – choroba widliszkowa
F4 – wybitna rola
G1 – Boruta
G10 – wskaźnik skuteczności sterylizacji
H3 – najwybitniejszy pisarz paragwajski
H7 – antypoda dobra
I1 – ze stolicą w Kigali
I8 – podagra
K2 – maść na otarcia i zadrapania skóry
K13 – w nim jądro
nr 10 (178) – październik 2012
Okręgowa Izba Lekarska w Łodzi oraz Centrum Szkoleń Medycznych w Łodzi
zapraszają na kurs pt.
Stany zagrożenia życia u osób dorosłych.
Resuscytacja krążeniowo-oddechowa w gabinecie lekarskim
Termin kursu: 19 października 2012 r.
Początek szkolenia: godz. 8:15
Miejsce: Centrum Szkoleń Medycznych w Łodzi, ul. Łąkowa 7a, lokal nr 111
Koszt uczestnictwa w szkoleniu: 30 zł, płatne gotówką w Centrum Szkoleń
Medycznych w dniu kursu, przed jego rozpoczęciem.
Rejestracja: wyłącznie drogą internetową.
Wypełnioną kartę zgłoszenia (do pobrania: www.csmed.pl/stany_zagrozenia_lekarz.html)
należy odesłać na adres [email protected]
d
Uwaga! Informacja dla lekarzy i lekarzy dentystów
z Delegatury Skierniewickiej
Termin kursu: 22 października 2012 r.
Początek szkolenia: godz. 9:00
Miejsce: NZOZ „SOM-MED” w Łowiczu, ul. Stary Rynek 14
Koszt uczestnictwa w szkoleniu: 50 zł, płatne gotówką w dniu kursu,
przed jego rozpoczęciem.
Termin: 22–23 listopada 2012 r.
Miejsce: Poznań, Centrum Kongresowo-Dydaktyczne UM im. K. Marcinkowskiego,
ul. Przybyszewskiego 37a
Organizatorzy: Klinika Psychiatrii Dorosłych Uniwersytetu Medycznego im. K. Marcinkowskiego w Poznaniu, Sekcja Psychofarmakologii Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego
Kierownik naukowy: prof. dr hab. med. Janusz Rybakowski
Tematyka tegorocznej konferencji będzie dotyczyć najnowszej wiedzy z zakresu neurobiologii, neuropsychiatrii i neuropsychologii, w tym patofizjologii (z uwzględnieniem genetyki
molekularnej) oraz leczenia farmakologicznego i zabiegowego chorób ośrodkowego układu nerwowego. Wykładowcami będą wybitni przedstawiciele psychiatrii, neurologii, neuropsychologii i neurobiologii z Polski, a wykładowcą zagranicznym – prof. Flavio Kapczinski, kierownik programu badawczego choroby afektywnej dwubiegunowej Uniwersytetu
w Porto Alegre w Brazylii.
Zgłoszenia można kierować: e-mail: [email protected] lub tel. 606 837 827.
Za udział w kursie lekarz otrzyma 8 punktów edukacyjnych.
Termin przyjmowania zgłoszeń – do trzech dni przed rozpoczęciem kursu.
Uwaga: Liczba miejsc ograniczona. Decyduje kolejność zgłoszeń.
Wydawnictwo „Termedia”, jako współorganizator, zaprasza na najbliższe konferencje:
Termin: 16–17 listopada 2012 r.
Miejsce: Poznań, Hotel Novotel, Poznań Centrum, pl. Andersa 1
Organizatorzy: Klinika Reumatologii i Rehabilitacji Ortopedyczno-Rehabilitacyjnego
Szpitala Klinicznego im. W. Degi Uniwersytetu Medycznego im. Karola Marcinkowskiego
w Poznaniu, Oddział Poznański Polskiego Towarzystwa Reumatologicznego
Przewodniczący Komitetu Naukowego: prof. dr hab. Włodzimierz Samborski
W ostatnich latach obserwuje się niebywały postęp w zakresie diagnostyki oraz leczenia chorób reumatycznych, czego wyrazem jest całkowita zmiana strategii terapii chorób
reumatycznych o podłożu zapalnym dzięki wprowadzeniu leków biologicznych. Kongresy Europejskiej Ligi Przeciwreumatycznej (EULAR) są najważniejszym światowym forum
dyskusyjnym dotyczącym tej problematyki. Na konferencji w Poznaniu przedstawiciele
wiodących klinik i ośrodków reumatologicznych w Polsce omówią najnowsze wyniki badań
oraz rozwiązania aktualnych problemów klinicznych poruszane podczas wiosennego kongresu EULAR 2012 w Berlinie.
Termin: 17 listopada 2012 r.
Miejsce: Poznań, Hotel IOR, ul. W. Węgorka 20
Organizator: Katedra i Klinika Endokrynologii, Przemiany Materii i Chorób Wewnętrznych
Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu
Kierownik naukowy: prof. dr hab. n. med. Marek Ruchała
Termin: 23–24 listopada 2012 r.
Miejsce: Poznań, World Trade Center, ul. Bukowska 12
Organizator: Katedra i Klinika Chorób Wewnętrznych, Zaburzeń Metabolicznych i Nadciśnienia Tętniczego Uniwersytetu Medycznego im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu
Przewodnicząca Komitetu Naukowego: prof. dr hab. med. Danuta Pupek-Musialik
W ciągu ostatnich trzech dekad we wszystkich krajach Europy Środkowej i Wschodniej
nobserwujemy ogromny wzrost liczby ludzi borykających się z chorobliwą otyłością. Niezmiernie ważne jest zatem znalezienie odpowiedzi na pytania, jak skutecznie zapobiegać
dalszemu rozwojowi epidemii otyłości oraz jak leczyć tę liczną grupę pacjentów, aby uniknąć poważnych powikłań.
Termin: 24 listopada 2012 r.
Miejsce: Warszawa, Hotel Marriott, Al. Jerozolimskie 65/79
Organizator: Instytut Kardiologii w Warszawie
Przewodniczący Komitetu Naukowego: prof. dr hab. Witold Rużyłło
Przewodnicząca Komitetu Organizacyjnego: prof. dr hab. Zofia T. Bilińska
W tym roku tematem Sympozjum Naukowo-Szkoleniowego Instytutu Kardiologii w Warszawie będą Postępy w diagnostyce i terapii chorób sercowo-naczyniowych 2012. W ostatnich latach wdrożono szereg nowych metod diagnostycznych i terapeutycznych, które
znacznie poszerzyły możliwości pomocy pacjentom z oporną na leczenie niewydolnością
serca, opornym nadciśnieniem tętniczym i nie poddającymi się leczeniu farmakologicznemu zaburzeniami rytmu.
Biuro organizacyjne wszystkich konferencji
Termedia Sp. z o.o.
61-615 Poznań, ul. Kleeberga 2
tel./faks: 61 656 22 00, e-mail: [email protected]
www. termedia.pl
Tematyka tego wydarzenia koncentrować się będzie wokół diagnostyki obrazowej chorób
nr 10 (178) – październik 2012
PANACEUM 27
Konferencje
endokrynologicznych. W programie znajdą się przede wszystkim elementy praktycznego
zastosowania współczesnych technik diagnostycznych, takich jak ultrasonografia, sonoelastografia, tomografia komputerowa, rezonans magnetyczny, metody izotopowe, PET czy
densytometria, a także dyskusja nad wskazaniami i interpretacją wyników badań oraz nad
ich wpływem na decyzje terapeutyczne u osób ze schorzeniami gruczołów dokrewnych.
Zamysłem organizatorów jest zderzenie punktu widzenia endokrynologów i lekarzy innych
dziedzin, korzystających z dobrodziejstw nowoczesnych metod wizualizacji: specjalistów
medycyny nuklearnej, radiologii, patomorfologii, chirurgii endokrynologicznej, neurochirurgii, onkologii, ginekologii i urologii.
Konferencje
ZATRUDNIMY
w ramach kontraktu z NFZ
EKG wczoraj, dziś i jutro
III Konferencja Naukowa
organizowana przez
Katedrę i Klinikę Kardiologii UM w Łodzi
24 listopada 2012
Łódź
Budynek Trzech Wydziałów Politechniki Łódzkiej
Audytorium im. Prof. W. Krysickiego
ul. Wólczańska 215 (wjazd od ul. Wólczańskiej 223)
biuro organizacyjne:
www.abranetis.pl
www.ekg.lkk.com.pl
Zapraszamy na
V Ogólnopolską Konferencję Naukową
Nowoczesne metody leczenia uzależnień
i zaburzeń psychicznych
Termin: 5–6 października 2012 r., godz. 10:00
Miejsce: Bełchatów, Hotel Sport
Organizatorzy: Klinika Wolmed, Fundacja Rozwój – Lepsza Przyszłość
Patronat merytoryczny: Okręgowa Izba Lekarska w Łodzi
Patronat naukowy: prof. Wojciech Gruszczyński
Patronat honorowy: Wojewoda Łódzki, Starosta Bełchatowski
Organizatorzy zapraszają do udziału w konferencji lekarzy wszystkich specjalności, psychologów, terapeutów, pracowników socjalnych i wszystkich zainteresowanych prezentowaną tematyką.
Rejestracja: tel. 44 635 63 03, kom. 603 520 358
LEKARZY SPECJALISTÓW:
- alergologa
- dermatologa
- diabetologa
- ginekologa
- nefrologa
- neurologa
- okulistę
- otolaryngologa
- otolaryngologa dziecięcego
- psychiatrę
- psychiatrę dziecięcego
- psychoterapeutę
- psychologa klinicznego
- pulmonologa
- specjalistę rehabilitacji
- anestezjologa do poradni leczenia bólu
a także
- lekarza rodzinnego, internistę
kontakt: 600 01 23 51
e-mail: [email protected]
Mazowieckie
Centrum Neuropsychiatrii Spółka z o.o.
w Zagórzu k. Warszawy
zatrudni lekarzy specjalistów w dziedzinie:
• psychiatrii dzieci i młodzieży
• neurologii dziecięcej
• rehabilitacji medycznej
Kontakt: Dział Personalny, tel. 22 773 33 24
[email protected]
lub bezpośrednio Dyrektor NZOZ
Maria Wilczyńska, tel. 22 773 33 23
Więcej informacji, wraz z programem konferencji: www.wolmed.pl
28 PANACEUM
nr 10 (178) – październik 2012
Specjalista patomorfolog nawiąże współpracę w zakresie badań histopatologicznych,
cytologii ginekologicznej, BACC oraz autopsji,
tel. 600 037 009
Lekarz w trakcie specjalizacji z chorób
wewnętrznych podejmie pracę dodatkową na terenie Łodzi i okolic,
tel. 603 533 272
Młoda lekarka specjalizująca się w neonatologii szuka pracy dodatkowej w POZ,
Poradni Dziecięcej, Punkcie Szczepień,
tel. 604 313 170
e-mail: [email protected]
Lekarz specjalista chorób dzieci, z wieloletnim doświadczeniem (staż szpitalny
oraz pogotowiarski) poszukuje pracy
w Łodzi lub okolicy,
tel. 668 465 104
Specjalista chorób płuc podejmie pracę w NZOZ,
tel. 601 251 530
Lekarz dentysta szuka pracy,
tel. 514 061 315
Pielęgniarka – duże doświadczenie zawodowe, ukończone studia wyższe (licencjat), podejmie dodatkową pracę, również
w weekendy,
tel. 501 645 266
Technik dentystyczny poszukuje pracy
na metal lub do odlewania modeli, ewentualnie coś pokrewnego w zawodzie medycznym,
tel. 507 424 602
Rehabilitacja przy łóżku pacjenta, technik
rehabilitant z dwudziestoletnim stażem,
tel. 604 062 055
Studentka zaocznych studiów II stopnia na kierunku Zdrowie Publiczne podejmie pracę w instytucji związanej z ochroną zdrowia,
tel. 601 662 888,
e-mail: [email protected]
Inspektor Ochrony Radiologicznej. Kontrola jakości,
tel. 515 034 456
Zatrudnię na godziny lekarza internistę, lekarza medycyny rodzinnej w POZ
w Łodzi,
tel. 501 252 029
NZOZ CENTRUM zatrudni lekarza dentystę, praca na terenie Jeziorska, Rossoszycy
(pow. sieradzki),
tel. 605 046 617
Zatrudnię lekarza dentystę w NZOZ na terenie Łodzi. Dowolna forma współpracy,
tel. 605 331 343
Niepubliczny Zakład Opieki Zdrowotnej
„Dentarius” w Łodzi (osiedle Janów)
zatrudni od zaraz lekarza dentystę.
Kontrakt z NFZ, kontakt telefoniczny
z kierownikiem poradni,
tel. 500 694 996
Nawiążę współpracę z lekarzem
dentystą, endodontą,
tel. 536 771 223 (po godz. 20:00)
NZOZ w Tuszynie poszukuje do współpracy
lekarzy specjalistów, którzy
jeżdżą do miejsca zatrudnienia trasą
[1, E75] Łódź–Piotrków Trybunalski,
rehabilitacji,laryngologii,
endokrynologii, chirurgii,
reumatologii, ortopedii,
psychiatrii,reumatologii,
okulistyki,alergologii,
gastrologii,dermatologii,
neurologii,pulmonologii.
Nawiążemy współpracę z lekarzami w ramach
hospitalizacji planowej – oddział chirurgiczny oraz poradni
osteoporozy i chorób metabolicznych.
Ponadto zatrudnimy lekarza internistę i rodzinnego
oraz pielęgniarki do pracy w POZ.
Zainteresowanych prosimy o kontakt tel. 42 613 69 80
lub na adres [email protected]
tel. 508 270 253
Poradnia POZ mieszcząca się na terenie
Łodzi Górnej poszukuje lekarza,
tel. 604 315 151
Poszukuję lekarza rodzinnego z dobrą
znajomością języka angielskiego do pracy
w poradni POZ (polskiej) w Cork – Irlandia,
e-mail: [email protected]
Asystentkę stomatologiczną zatrudnię w Łodzi,
tel. 42 640 46 16
NZOZ w Kutnie zatrudni lekarza
do pracy w POZ,
tel. 602 743 088
Prywatny gabinet zatrudni
lekarza dentystę,
tel. 42 632 87 59
Zatrudnię lekarza dentystę,
tel. 605 422 697
NZOZ między Łodzią a Warszawą zatrudni lekarza POZ na dogodnych warunkach
pracy i płacy,
tel. 606 705 411
Nawiążę współpracę z lekarzem dentystą
w gabinecie prywatnym na Retkini,
Tomaszowskie Centrum Zdrowia Sp. z o.o.
97-200 Tomaszów Mazowiecki, ul. Jana Pawła II nr 35
zaprasza do współpracy lekarzy specjalistów w dziedzinie:
NEONATOLOGII, PSYCHIATRII, OTOLARYNGOLOGII
w oddziałach szpitalnych i poradniach
oraz OKULISTYKI – w poradni.
Proponujemy atrakcyjne warunki współpracy na podstawie
umowy o pracę lub w ramach umów cywilnoprawnych.
W sprawach zatrudnienia należy skontaktować się
z dyrektorem ds. medycznych:
tel. 44 725 71 34 lub bezpośredni 44 725 71 36
tel. 600 419 055
NZOZ MEDICUS-DENT „Samo Zdrowie”
w Konstantynowie Łódzkim nawiąże
współpracę z lekarzem ortodontą
i doświadczonym lekarzem dentystą,
tel. 602100 246, 792 358 632
Stomatologia Rodzinna Aesthetic
Dental poszukuje lekarzy dentystów
do pracy w przychodniach w Piotrkowie
Trybunalskim i Bełchatowie,
tel. 502 217 403
e-mail: [email protected]
Dentystę na etat zatrudnię; gabinet –
Łódź-Teofilów; kontrakt z NFZ,
Zatrudnię lekarzy dentystów lub stażystów; Łódź i okolice, pacjenci prywatni,
elastyczne godziny pracy,
tel. 793 832 622
tel. 501 683 404
nr 10 (178) – październik 2012
Centrum Medyczne Bazarowa
zatrudni lekarzy specjalistów z zakresu:
Przychodnia Lekarska zlokalizowana w centrum Łodzi
podejmie współpracę (poza umową z NFZ) z:
neurologiem, diabetologiem, gastrologiem, kardiologiem, okulistą
bądź lekarzami specjalizującymi się w tych dziedzinach
oraz lekarzem wykonującym badania USG,
tel. 605 270 954
Nowe Centrum Medyczne MED-GASTR
Łódź, ul. Mokra 4
POSZUKUJE LEKARZY DO WSPÓŁPRACY:
– urologa – kardiologa
– anestezjologa – ginekologa
– chirurga onkologa
Samodzielny Publiczny Gminny Ośrodek Zdrowia
w Sulmierzycach
zatrudni lekarza do pracy w POZ
(lekarz rodzinny, internista
lub w trakcie specjalizacji).
Oferujemy dobre warunki pracy i płacy
oraz 3-pokojowe mieszkanie w budynku SPGOZ.
tel. 42 258 22 23
Tel. 600 019 785, 44 684 60 36
PANACEUM 29
Ogłoszenia
Praca
Ogłoszenia
Zatrudnię ortodontę na dobrych warunkach w Łasku,
tel. 604 084 058
NZOZ (Łódź – Chojny) poszukuje do współpracy lekarza dermatologa w ramach
kontraktu z NFZ,
e-mail: [email protected]
tel. 515 464 800
Pabianickie Centrum Medyczne Sp. z o.o.
zatrudni do swojej Poradni POZ w Pabianicach lekarza rodzinnego,
tel. 506 064 040
NZOZ w Zgierzu nawiąże współpracę
z lekarzem dentystą. Praca w ramach NFZ
i prywatnie,
tel. 518 956 772
NZOZ Centrum Zdrowia sc w Tomaszowie
Mazowieckim zatrudni lekarza
do pracy w POZ,
tel. 503 044 828
Gabinet stomatologiczny w Łodzi podejmie współpracę z lekarzem dentystą
i ortodontą,
tel. 501 584 164
NZOZ w Zgierzu zatrudni
lekarza dentystę,
tel. 510 131 013 (po godz. 20:00)
Lekarza dentystę zapraszam do pracy
w prywatnym gabinecie (okolice Rzgowskiej), dni do uzgodnienia,
tel. 504 246 077
Zespół Opieki Zdrowotnej Łódź-Bałuty,
ul. Smugowa 6, zatrudni lekarzy do pracy w poradni internistycznej POZ.
Szczegółowe informacje na miejscu,
tel. 42 657 69 83
Lekarza do POZ o dowolnej specjalizacji lub bez specjalizacji, lub bezpośrednio po stażu od zaraz zatrudnię w SP ZOZ
Tarczyn.
Zapewniamy: mieszkanie, dowolną liczbę
godzin pracy oraz wybór czasu pracy, dobrą stawkę godzinową, dowolny rodzaj zatrudnienia, pracę w placówce o pełnym panelu diagnostycznym oraz pełnym zakresie
AOS. Możliwość czasowego opiekuna przez
wstępny okres zatrudnienia. Możliwość
specjalizacji – do uzgodnienia.
Wymagane: dobre podejście do pacjenta,
elastyczność w zasadach współpracy,
tel. 507 030 769, 698 599 99
Dyrektor SP ZOZ w Głogowie zatrudni lekarzy specjalistów w dziedzinie: chorób
wewnętrznych, neurologii. Oferujemy
pracę w jednostce o ugruntowanej pozycji, zapewniamy miłą atmosferę pracy oraz
możliwości dalszego rozwoju,
tel. 609 457 199
e-mail:
[email protected]
30 PANACEUM
Lokale
Mieszkanie do wynajęcia, w Łodzi
na Karolewie blisko szpitala im. Madurowicza, 54 m2, 3 pokoje z kuchnią, 8 piętro,
balkon z widokiem, miejsce parkingowe,
doskonałe połączenie z resztą miasta,
tel. 608 276 433
Osiedle „Retkinia” – obiekt 400 m
przystosowany do działalności lekarskiej,
np. gabinety specjalistyczne, rehabilitacja.
Łącznie w lokalu znajduje się
15 pokoi, 2 piwnice, duży garaż, ogródek,
tarasy. Cała instalacja jest wykonana z plastiku. Każdy pokój ma ciepłą i zimną wodę,
TV sat, telefony oraz punkt łączący
dany pokój z centralą. Obiekt nadaje się
również do uruchomienia przedszkola, domu starców itp. Koszt całości 750 tys. zł,
tel. 42 658 02 38
2
Wynajmę pomieszczenie pod gabinet stomatologiczny, całkowicie dostosowane,
na Retkini,
tel. 600 419 055
NZOZ w Bełchatowie – istniejący gabinet
stomatologiczny posiada do wynajęcia gabinet – 14 m2 na usługi medyczne,
tel. 696 882 382 (K. Ossowska)
Unit stomatologiczny używany Steern
Weber wraz z wyposażeniem gabinetu.
Stan bardzo dobry,
Gabinet lekarski – do wynajęcia,
Łódź-Julianów,
tel. 604 453 080
Fotel stomatologiczny marki Simens
sterowany elektronicznie tanio,
Posiadam dwa lokale: Łódź (MANHATAN, Piotrkowska) – 441 m2 ; wynajmę,
sprzedam, inne propozycje, doskonała
lokalizacja na przychodnię – gabinety;
Łódź (WIDZEW, Gorkiego) – 259 m2 ; wynajmę lub inne propozycje, doskonała
lokalizacja na przychodnię – gabinety,
tel. 668 403 669
tel. 500 757 230
tel. 42 659 77 66
e-mail: [email protected]
Unit stomatologiczny używany,
tel. 604 453 080
Pełne wyposażenie poradni POZ,
poradni rehabilitacyjnej (m.in. UGUL,
ultradźwięki i inne) oraz poradni
ginekologicznej,
tel. 508 280 555
Nowe Centrum Medyczne MED-GASTR
Łódź, ul. Mokra 4
WYNAJMIE:
GABINETY LEKARSKIE,
BLOK OPERACYJNY
tel. 42 258 22 23
Wyposażony i działający gabinet stomatologiczny pod Łodzią. Pacjenci prywatni,
możliwość kontraktu z NFZ. Oferta skierowana dla młodych i ambitnych,
tel. 725 942 359,
e-mail: [email protected]
Wynajmę gabinety lekarskie, okolice
ul. Pomorskiej w Łodzi,
tel. 601 378 109
Sprzedam
Różne
Kompleksowa obsługa finansowa z zakresu
rozliczeń z NFZ w stomatologii,
Gabinet Stomatologiczny posiadam
do wynajęcia, Łódź ul. Pomorska 94,
Używany unit stomatologiczny EKO99
(ekodent) w korzystnej cenie,
tel. 692 380 079
tel. 601 142 612
Wynajmę lokal 53 m2 na Retkini, parter,
front, parking + podjazd dla niepełnosprawnych,
Kątnice kliniczne na rękaw starego ypu
w liczbie 6 sztuk,
tel. 604 518 651
Echokardiograf HP Sonos 2000, cena 9 tys. zł,
www.biuro-med.pl
tel. 600 174 412
Kompleksowa obsługa merytoryczno-informatyczna z zakresu rozliczeń z NFZ
w stomatologii,
tel. 518 972 344
tel. 515 179 269
tel. 601 324 730
Sprzedam lub wynajmę gabinet
stomatologiczny w Łodzi na Janowie.
Gabinet wyposażony, działający od 2001 r.,
mieści się w wolno stojącym budynku –
parter, powierzchnia 28 m2 z możliwością
rozbudowy. Jednostanowiskowy, liczni
pacjenci. Więcej informacji, zdjęcia –
na podany e-mail. Cena wynajmu –
1500 zł miesięcznie, plus dzierżawa gruntu
(292,74 zł/miesiąc) oraz media.
Cena sprzedaży – 95 tys. zł, do negocjacji.
Wyposażenie gabinetu stomatologicznego;
unit Chirana, fotel Beskid, kleszcze,
zestawy narzędzi,
Przyjmę do wykonania różne prace
domowe; sprzątanie, prasowanie,
zakupy u osoby starszej lub innej zainteresowanej,
tel. 42 659 83 39 (po 19:00)
tel. 604 062 055
tel. 502 515 297,
e-mail: [email protected]
Wynajmę pomieszczenie na gabinet
stomatologiczny, ginekologiczny i gabinet
lekarski – Łódź, ul. Bardowskiego 10,
tel. 506 026 500
Wynajmę lub odstąpię gabinet 38 m2 ;
sanepid – gabinet zabiegowy, parking.
Rehabilitacja, stomatologia, zabiegi itp.
CONSTANS-MED., Łódź ul. Narutowicza 28,
tel. 501 553 513
Wynajmę lokal na gabinet stomatologiczny – lekarski 40 m2, po remoncie,
przy ul. Piotrkowskiej obok katedry. Teren zamknięty, wszystkie okna od ulicy, parter,
tel. 501 296 579
HATHA YOGA
ZAPRASZAMY LEKARZY NA TRENINGI
Grupy dla początkujących: środy godz. 15:00
Sala Wschodnia w AHE, ul. Rewolucji 1905 r. nr 64,
Dla średnio zaawansowanych
kilka grup w dogodnych terminach!
tel. 609 398 381
e-mail: [email protected]
Zacząłem trenować jogę w 1983 r. Prowadzę treningi, warsztaty, rejsy z jogą od 1993 r.
Od 1986 – przez 15 lat byłem uczniem Gabrieli Giubilario z Florencji (szkoła B.K.S. Iyengara).
Prowadzę treningi dla IMP, Fitness Klubu „Rytm”, Instytutu Postępowania Twórczego, Centrum
Edukacji i Rozwoju Osobowości i dla grup nieformalnych.
Administruję stroną: „Praktykować jogę po ludzku” na Faceboku.
nr 10 (178) – październik 2012
Ogłoszenia
Wydział Organizacji i Zarządzania
Politechniki Łódzkiej
zaprasza na XII edycję
STUDIÓW PODYPLOMOWYCH
ZARZĄDZANIE SŁUŻBĄ ZDROWIA
I ELEMENTY TECHNIKI MEDYCZNEJ
Jako nieliczni posiadamy certyfikat akredytacji programu
nauczania studiów podyplomowych w dziedzinie
zarządzania opieką zdrowotną nadawany przez STOMOZ!
Adresatami studiów są kierownicy jednostek służby zdrowia i kierownicy przedsiębiorstw działających na rzecz służby zdrowia oraz osoby
przygotowujące się do pełnienia funkcji kierowniczych w służbie zdrowia.
Celem studiów jest przekazanie wiedzy z zakresu: zarządzania
i organizacji, finansów, marketingu, ZZL, negocjacji, elementów
prawa służby zdrowia oraz elementów techniki medycznej, a także
kształtowanie umiejętności ich praktycznego wykorzystania w kierowaniu placówkami służby zdrowia.
Zajęcia są prowadzone przez praktyków menedżerów oraz
doświadczonych pracowników Wydziału Organizacji i Zarządzania,
jednostek Wydziału Mechanicznego oraz Centrum Diagnostyki
i Terapii Laserowej PŁ.
Rekrutacja na studia jest otwarta. O przyjęciu decyduje kolejność
zgłoszeń. Liczba miejsc jest ograniczona.
Informacje i zapisy:
Instytut Nauk Społecznych i Zarządzania Technologiami,
Łódź, ul. Piotrkowska 266,
tel. 604 891 291,
e-mail: [email protected], [email protected]
„Rehimed”
Sklep ze sprzętem rehabilitacyjnym
Łódź, ul. Tuwima 6, tel./faks 42 632 33 16
www.rehimed.com
oferuje
• sprzęt rehabilitacyjny – pełny asortyment
• poduszki anatomiczne pod kręgosłup szyjny
• kołnierze, pasy i stabilizatory ortopedyczne
• podkolanówki, pończochy i rajstopy przeciwżylakowe
• oraz inny sprzęt do gabinetów lekarskich
nr 10 (178) – październik 2012
PANACEUM 31
Z żałobnej karty
27 sierpnia 2012 r.,
po długich zmaganiach
z ciężką chorobą
zmarła
lek. dent.
Joanna Krystyna
Żylińska
z domu Paprota
Oprócz kochających
i kochanych najbliższych –
męża i córki, miała dwie miłości
– sport i stomatologię.
Urodziła się 24 czerwca
1929 r. w Łodzi. W 1936 r.
zaczęła uczęszczać do szkoły
podstawowej, ale wojna przerwała jej możliwość dalszej
nauki. W 1943 r. zmuszona
została przez okupanta do podjęcia pracy w drukarni, a rok
później wywieziono ją na przymusowe roboty do Poddębic,
gdzie zastało ją wyzwolenie.
W 1945 r. zapisała się do szkoły
podstawowej A. Skrzypkowskiej, z której przeniosła się
do szkoły im. S. Żeromskiego,
gdzie otrzymała maturę.
Joasia, a właściwie Krysia, bo tego imienia używała,
w 1948 r. rozpoczęła karierę
sportową w ŁKS, pod okiem
znakomitego trenera koszykówki Andrzeja Kuleszy.
Od 1950 r. zespół koszykarek
łódzkiego klubu prowadził
legendarny koszykarz (mistrz
Polski z 1953 r.), jednocześnie
prezes sekcji, Józef Żyliński
„Ziuna”, za którego wyszła za
mąż w 1954 r. Była pierwszą
łodzianką po drugiej wojnie
światowej w reprezentacji polskich koszykarek. Ta wybitna
koszykarka, uprawiająca jednocześnie siatkówkę, wystąpiła
m.in. na V Festiwalu Młodzieży
i Studentów w Warszawie
w 1955 r. Miała duży autorytet,
była kapitanem drużyny ŁKS,
32 PANACEUM
z którą zdobyła Puchar Polski
w 1956 r., a w 1966 r. mistrzostwo kraju. Długą i piękną
karierę sportową zakończyła
w wieku 37 lat.
Przygodę ze stomatologią
rozpoczęła w 1950 r., podejmując studia na Wydziale Stomatologii Akademii Medycznej
w Łodzi. Dyplom lekarza stomatologa otrzymała w 1955 r.,
a od marca 1956 r. rozpoczęła
pracę na terenie Polesia w higienie szkolnej w gabinetach
stomatologicznych Szkoły
Podstawowej nr 6 i XXVI LO.
Była lekarzem oddanym swoim
pacjentom, bardzo przez nich
cenionym i lubianym. W 1975 r.
uzyskała pierwszy stopień,
a w 1976 r. – drugi stopień
specjalizacji ze stomatologii
dziecięcej. Od 1976 r. piastowała
stanowisko zastępcy kierownika
SPS ZOZ Łódź-Polesie, zawsze
jednak opieka stomatologiczna
nad dziećmi i młodzieżą była
jej „oczkiem w głowie”. Zależało jej na dobrych wynikach
tej opieki i uzyskiwała je dzięki
dużemu wsparciu dla stomatologii ówczesnego dyrektora
poleskiego ZOZ – dr. S. Jóźwiaka oraz dobrej współpracy
z lekarzami stomatologami
w podległych poradniach
szkolnych i przedszkolnych.
W latach 1966–1978 pracowała
dodatkowo w Ośrodku Onkologicznym, gdzie również była
cenionym lekarzem. Na emeryturę odeszła w marcu 1991 r.,
już wtedy zaczęła zmagać się
z nieuleczalną chorobą.
Zostawiła jedyną córkę Izę,
przebywającą obecnie z mężem
i dziećmi poza granicami kraju
oraz kochającego i zawsze oddanego Jej męża Józefa. Pozostanie
w naszej pamięci jako ceniony
lekarz, ciepły i niekonfliktowy
człowiek, zawsze wrażliwy
na przeciwności losu i kłopoty
innych, serdeczna koleżanka.
Cześć Jej pamięci składam
z racji długiej i owocnej współpracy z Krysią.
5 lutego 2012 r.
zmarła nasza koleżanka
Aleksandra
Ławniczak-Jaroszyńska
Urodziła się 1934 r. w Wysokiej (woj. wielkopolskie, pow.
wągrowiecki), maturę uzyskała
w 1951 r. w Wągrowcu, studia
odbyła na Wydziale Lekarskim
w Akademii Medycznej w Łodzi
w latach 1951–1957. Dyplom
lekarza uzyskała w 1957 r.
Pamiętamy, że była nie tylko
dobrą i zdolną studentką, ale też
starościną V grupy studenckiej.
Pracę zawodową podjęła
w Kaliszu, w przychodni rejonowej, a dodatkowo także
w poradni zakładowej Fabryki
Fortepianów „Calisia”. Jednocześnie współpracowała z miejscowa Stacją Krwiodawstwa.
W latach 1962–1966 pracowała w Oddziale Wewnętrznym kaliskiego Szpitala
im. Przemysława II, gdzie uzyskała pierwszy i drugi stopień
specjalizacji z chorób wewnętrznych. Od 1978 r. objęła kierownictwo Wojewódzkiej Poradni
Reumatologicznej, zdając też
specjalizację z tej dziedziny.
Po przejściu na emeryturę nadal
pozostała biegłą w kaliskim
Sądzie Pracy.
Przez całe swoje życie zawodowe bardzo solidnie wykonywała obowiązki lekarskie.
Stale uzupełniała swą wiedzę
zawodową przez czytanie i analizowanie literatury fachowej,
a także biorąc aktywny udział
w posiedzeniach Kaliskiego
Towarzystwa Lekarskiego.
To wszystko powodowało,
że chorym świadczyła usługi
diagnostyczne i lecznicze
na wysokim poziomie, okazując
im jednocześnie sporo ciepła
i sympatii. Pamiętała również
o „korzeniach” swego zawodu,
przybywając na nasze spotkania
koleżeńskie w łódzkiej uczelni
medycznej. Możemy być dumni,
że mieliśmy tak wspaniałą koleżankę i tak dobrego lekarza.
Pozostawiła kochającą
rodzinę: męża i córkę (oboje
byli inżynierami) oraz dwoje
wnucząt.
Cześć Jej pamięci!
Lucjan Ryszard Wesołek,
były kaliszanin – Asnykowiec
Anna Motycka-Wranicz
nr 10 (178) – październik 2012
OKRĘGOWA IZBA LEKARSKA W ŁODZI
Dyżury
Prezes ORL – GRZEGORZ MAZUR – wtorek – po uzgodnieniu telefonicznym
Wiceprezesi ORL
Lesław Pypeć – wtorek 1430–1530
Delegatura Łódzka – Grzegorz Krzyżanowski – środa – po uzgodnieniu telefonicznym
Delegatura Piotrkowska – Grzegorz Gradowski – wtorek 1300–1400
Delegatura Sieradzka – Beata Zwolińska – czwartek 1200–1300
Delegatura Skierniewicka – Waldemar Grabowski – wtorek 1300–1500
Sekretarz ORL – Paweł Czekalski – środa 1500–1600
Zastępca Sekretarza ORL – Włodzimierz Kardas – środa 1430–1530
Skarbnik ORL – Zbigniew Kijas
Członkowie Prezydium ORL
Ryszard Golański (po uzgodnieniu telefonicznym), Małgorzata Lindorf (po uzgodnieniu telefonicznym)
Okręgowy Rzecznik Odpowiedzialności Zawodowej
Zbigniew Muszyński – środa 1500–1800
Przewodniczący OSL – Januariusz Kaczmarek – środa 1300–1500
Rzecznik Praw Lekarzy – Marek Nadolski – po uzgodnieniu telefonicznym – tel. 664 413 077
Pełnomocnik ds. zdrowia lekarzy – Leszek Dobrowolski – tel. 668 005 348, e-mail: [email protected]
BIURO OKRĘGOWEJ IZBY LEKARSKIEJ
93-005 Łódź, ul. Czerwona 3, e-mail: [email protected]
Dyrektor Biura OIL: Halina Kotus Główna księgowa: Małgorzata Lewandowska
Biuro czynne
wtorek 800–1700, piątek 800–1500, pozostałe dni 800–1600
WYKAZ TELEFONÓW BEZPOŚREDNICH
Sekretariat OIL: Iwona Szelewa (także sprawy Komisji Kultury) – tel. 42 683 17 01
Kancelaria OIL: Alina Paradowska (sekretariat redakcji „Panaceum” i strony internetowej – ogłoszenia;
zmiany adresów do korespondencji) – tel. 42 683 17 10, e-mail: [email protected]
Magdalena Rydz (sprawy Okręgowej Rady Lekarskiej i Prezydium ORL, Komisji Sportu, Komisji ds. Legislacji) – tel. 42 683 17 09
Kasa, księgowość, składki: Wiesława Legiędź (także sprawy Komisji Bytowej) – tel. 42 683 17 33
Mariola Krakowiak – tel. 42 683 17 32, Ewa Arlt – tel. 42 683 17 35,
Ilona Wantkiewicz (także sprawy Koła Lekarzy Seniorów) – tel. 42 683 17 34, faks 42 684 98 94
Rejestr indywidualnych praktyk lekarskich: Wojciech Łukomski ([email protected]) – tel. 42 683 17 29, Beata Krawiec – tel. 42 683 17 42
Rejestr podmiotów kształcących lekarzy, konkursy: Urszula Pruszyńska – tel. 42 683 17 25, Elżbieta Sadura (także Klub DoktoRRiders) – tel. 42 683 17 27
Rejestr lekarzy, dział kadr lekarskich, staże podyplomowe: Jolanta Marcinkowska – kierownik Działu Rejestru
Ewa Lenartowicz – tel. 42 683 17 17, Barbara Kamieniak-Szafrańska – tel. 42 683 17 14, Agnieszka Gasparowicz – tel. 42 683 17 18
Legitymacje lekarskie: Bartłomiej Nowak – tel. 42 683 17 21
Kancelaria Okręgowego Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej i Okręgowego Sądu Lekarskiego:
czynna: wtorek 900–1700, środa 1000–1800, pozostałe dni 800–1600
kierownik kancelarii: Joanna Romanowska-Krawentek
Amadeusz Małolepszy, Bożena Szymańska, Agnieszka Zych – centrala: tel. 42 682 11 62, 42 682 11 74
Sprawy Komisji Bioetycznej i Komisji Etyki ORL: Anna Marciniak – tel. 42 683 17 44
Sprawy Komisji ds. Współpracy z Zagranicą, sprawy Rzecznika Praw Lekarzy: Elżbieta Sadura – tel. 42 683 17 27
Sprawy Koła Młodych Lekarzy: Barbara Kamieniak-Szafrańska – tel. 42 683 17 14
Rzecznik prasowy, redaktor strony internetowej OIL: Adriana Sikora – tel. kom. 66 88 33 764, e-mail: [email protected]
Bufet w Klubie Lekarza – tel. 42 682 57 30
Lekarska Kasa Pożyczkowa – tel. 42 682 57 28
Centrala ogólna – tel. 42 683 17 91, faks 42 683 13 78
RADCY PRAWNI
Jarosław Klimek – wtorek 1400–1530
Paweł Lenartowicz – piątek 1100–1300
tel. 42 683 17 36 lub 42 683 17 51 (tylko w godzinach dyżurów)
FILIE BIURA W DELEGATURACH
97-300 Piotrków Trybunalski, ZNP, ul. Sienkiewicza 16, tel./faks 44 649 17 34, [email protected]
poniedziałek–piątek 800–1530, wtorek 900–1600
98-200 Sieradz, SP ZOZ, ul. Armii Krajowej 7, tel. 43 827 57 23, [email protected]
poniedziałek–piątek 700–1400, wtorek bez interesantów
96-100 Skierniewice, ul. Jagiellońska 29, tel. 46 832 31 47, [email protected]
poniedziałek–piątek 800–1600, wtorek 900–1700, przyjmowanie interesantów: 1000–1500, wtorek 1000–1700
RACHUNKI BANKOWE
Okręgowa Izba Lekarska w Łodzi: PKO BP SA I Oddział w Łodzi, nr konta 98 10203352 0000160200100362
(na to konto przekazują składki lekarskie zakłady pracy, zbiorczo za pracowników)
UWAGA: Indywidualnie składki lekarskie członkowie OIL w Łodzi opłacają na otrzymane, unikatowe numery kont bankowych.
Lekarska Kasa Pożyczkowa: PKO BP SA, nr konta 03 1020 3352 0000 1502 0010 6195
Fundacja Wspierania Seniorów Środowisk Inteligenckich: PKO BP SA, nr konta 87 1020 3352 0000 1102 0094 0049

Podobne dokumenty