14.05.2015, czy żona powinna być lustrem. metafora lustra w
Transkrypt
14.05.2015, czy żona powinna być lustrem. metafora lustra w
Protokół z zebrania Oddziału Łódzkiego PTF, które odbyło się dn. 14 maja 2015 r. o godz. 18.00 w budynku Wydziału Filologicznego UŁ przy ul. Pomorskiej 171/173, w sali nr 1.27. Pod nieobecność chorej pani prezes i przebywającej na wyjeździe służbowym pani wiceprezes zebranie prowadziła dr Anna Maciejewska, sekretarz Oddziału. W pierwszej części zebrania odbyło się podsumowanie IV Międzyszkolnego Konkursu Języka Łacińskiego oraz wręczenie dyplomów i nagród łódzkim laureatom i uczestnikom (z PLO UŁ); dr Maciejewska zapowiedziała swoją wizytę w Kielcach połączoną z wręczeniem dyplomów i nagród uczestnikom ze Świętokrzyskiego; przekazała też uczestnikom konkursu Sapere aude informację na temat terminu testu końcowego (28 maja). Wykład pt. Czy żona powinna być lustrem. Metafora lustra w literaturze starożytnej wygłosiła prof. UŁ dr hab. Joanna Sowa. Punktem wyjścia było dla prelegentki pismo Plutarcha pt. Zalecenia małżeńskie, dedykowane przez autora nowozaślubionym małżonkom. Jedna ze zamieszczonych tam rad głosi, że żona ma być jak lustro, naśladując obyczaje i nastroje męża. Nowożytni czytelnicy odczytują ją dwojako: już to widząc w niej typowy przejaw antycznego męskiego szowinizmu, już to (opinia bliższa prelegentce) zauważając, że Plutarch jak na człowieka antyku był feministą, lustro zaś miało w tym przypadku stanowić metaforę ścisłego związku małżonków, i że ostateczny uprzedmiotawiający żonę wydźwięk to „pułapka własnej retoryki”, w jaką popadł autor lubujący się w obrazowych wypowiedziach. Idąc tym tropem prelegentka przedstawiła antyczne zastosowania metafory lustra. Wyróżniła ich cztery: 1) obraz związku erotycznego (u Platona wyłącznie homoerotycznego): umiłowany widzi w uczuciu miłośnika odbicie własnego piękna i to w nim się zakochuje; 2) obraz przyjaźni (u Arystotelesa): przyjaciel jako alter ego, poznając go można poznać siebie samego (co jest łatwiejsze niż autopoznanie, gdyż łatwiej poznać to, co zewnętrzne wobec podmiotu poznającego); 3) obraz wzorca, z którym nieustannie się porównując człowiek kształtuje swój charakter (u Cycerona, Terencjusza); 4) obraz pochlebcy (u Seneki): pochlebca zawsze chwali patrona i stara się go naśladować, by sprawić mu przyjemność i wejść w jego łaski. W pismach Plutarcha można znaleźć w mniejszym lub większym stopniu wszystkie te zastosowania, w odniesieniu do żony jednak adekwatne są dwa obrazy: przyjaciela i pochlebcy. Podobnie jak pochlebca, żona nie wykazuje inicjatywy, a tylko odzwierciedla cechy męża, relacja małżonków jest więc zdecydowanie asymetryczna. Z drugiej strony jednak pochlebca nie jest szczery i nie potrafi upodobnić się do człowieka prawdziwie dobrego (z natury bowiem nie może stać się całkiem dobry, mając na celu tylko swoją korzyść), żona zaś ma być szczera i naśladować męża nie dla przypodobania mu się (i nigdy nie całkowicie wbrew sobie), ale z pragnienia ścisłej z nim wspólnoty. Również mąż ma dbać o tę wspólnotę, np. jego życie nie powinno zawierać sfer całkiem niedostępnych dla żony. Związek małżonków jest zatem w ujęciu Plutarcha czymś w rodzaju przyjaźni, zawartej jednak między osobami nie całkiem równymi: to mąż ma być przywódcą i kształtować wspólne życie; jak dusz związana z ciałem nierozerwalnie i nim sterująca. Od przyjaźni różni go też sposób zawarcia, które w świecie antycznym następowało nie z wyboru osób już się znających, ale poprzedzało wzajemne poznanie i dopasowanie. Mimo ogólnego podniesienia rangi małżonek w epoce cesarstwa i mimo własnego wysokiego mniemania o duchowych i intelektualnych zaletach niewiast, Plutarch nie przekroczył swojej epoki: idealne małżeństwo to dla niego związek ważny, dobroczynny dla obu stron, nie dorównujący jednak przyjaźni osób równorzędnych. W dyskusji po wykładzie udział wzięli: prof. Z. Danek, prof. H. Zalewska-Jura, dr A. Maciejewska, prelegentka. przewodniczyła i protokołowała dr Anna Maciejewska