Życie Olsztyna 63/164
Transkrypt
Życie Olsztyna 63/164
REKLAMA nr 16 (163) 2015 ISSN 1734-7076 NOWE Życie REKLAMA (17.08-1.09. 2015) BEZPŁATNY Dwutygodnik REKLAMA NAKŁAD 25 000 Olsztyna REKLAMA 2 z olsztyna “Nowe Życie Olsztyna” nr 16 (163) 2015 REKLAMA Kultura w parku Do końca sierpnia w parku Centralnym będzie gościła Kultura na Widoku, czyli multimedialna biblioteka na świeżym powietrzu, udostępniająca wirtualnie ponad 900 utworów. Skatalogowano je w pięciu grupach: muzyka, film, książki (audiobooki), historia (archiwum) oraz gry. Można je legalnie obejrzeć na ulicznych instalacjach oraz pobrać na smartfony i laptopy z internetowej strony projektu. Taka kultura w parku przydałaby się cały rok, ale to tylko projekt objazdowy. Kwiaty też leczą Wydział Biologii i Biotechnologii UWM zaprasza miłośników kwiatów na trzecią wystawę dalii. Odbędzie się 12-13 września w wydziałowej szklarni przy ul. Heweliusza 22 (w pobliżu kortowskiej przystani). A może by tak urządzić większe święto różnych kwiatów? Bo przecież kwiaty też leczą, o czym świadczy inicjatywa Katedry Ogrodnictwa Wydziału Kształtowania Środowiska i Rolnictwa UWM. Otóż 24-25 sierpnia organizuje ona ogólnopolskie seminarium naukowe poświęcone hortiterapii REKLAMA (Kortowo, Stara Kotłownia, ul. Prawocheńskiego). Jest to terapia pracą i odpoczynkiem w ogrodach, wspomagająca rehabilitację dzieci i dorosłych, więc warto ją upowszechnić. Słoneczna Polana ogrzewana z ziemi Coraz bliżej otwarcia Centrum Żeglarstwa Wodnego i Lodowego nad Jeziorem Krzywym (za lotniskiem). Powstały tam hangary na sprzęt pływający, pomosty, sale szkoleniowe, slip i dźwig do wodowania jachtów, szkuternie, wypożyczalnie sprzętu, siłownia oraz boisko i restauracja. Wkrótce pojawi się tam sprzęt pływający i wprowadzą się pierwsi najemcy. Ciekawostką jest podłogowe ogrzewanie tego kompleksu za pomocą pomp ciepła czerpiących wodę z głębokości 150 metrów. Ukiel znów wśród najlepszych Nie kończy się plebiscytowa popularność Centrum Rekreacyjno-Sportowego „Ukiel”. Inwestycja została nominowana w konkursie Top Inwestycje Komunalne Polski Wschodniej. Wcześniej Olsztyn znalazł się w dziesiątce laureatów plebiscytu Top Inwestycje Komunalne 2015, rozstrzygniętego w Katowicach. Ponadto jesteśmy w finale plebiscytu „Polska Pięknieje, czyli 7 Cudów Funduszy Europejskich”, a w konkursie „Europa to My” zajęliśmy 2. miejsce. Konkurs Top Inwestycje Komunalne Polski Wschodniej organizuje PortalSamorządowy.pl i tam można głosować. Nowy dyrektor IRS Rada naukowa branżowego Instytutu Rybactwa Śródlądowego im. Stanisława Sakowicza w Olsztynie (jedyny taki w kraju) ogłosiła konkurs na nowego dyrektora. Poprzedni, prof. dr hab. Bogusław Zdanowski osiągnął wiek emerytalny. Konkurs wygrał dr inż. Grzegorz Dietrich, który w latach 20022015 był pracownikiem Zakładu Gamet i Zarodka Instytutu Rozrodu Zwierząt i Badań Żywności PAN w Olsztynie, gdzie zajmował się m.in. biologią nasienia ryb. Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi Marek Sawicki zatwierdził jego nominację pod koniec lipca. Młody dyrektor IRS pewnie tchnie nowego ducha w tę zasłużoną dla gospodarki żywnościowej instytucję. Przypomnijmy, że znajduje się ona w Kortowie, naprzeciw gmachu Nowej Zootechniki. 15-letnia ProForma Kameralny Zespół Muzyki Północno-Wschodniej i Popołudniowej ProForma pod dyrekcją Marcina Wawruka obchodzi 15-lecie. Z tej okazji wystąpił w Amfiteatrze im. Czesława Niemena wraz z gośćmi, m.in. ze Stanisławem Soyką, Basią Raduszkiewicz, Tomaszem Drozdkiem i Tomaszem Szymusiem. Słuchano piosenek poetyckich, lirycznych i nie tylko. „Pro forma” w wydaniu zespołu to jednak nie pozory, lecz muzyka całkiem serio. Gratulujemy i życzymy wielu sukcesów! Jubileusz Wydziału Nauk Ekonomicznych Jak ten czas leci! Wydziałowi Nauk Ekonomicznych UWM stuknęło 20 lat. Z tej okazji jego władze zapraszają na jubileuszowy zjazd absolwentów wszystkich form, rodzajów i kierunków studiów realizowanych na wydziale (wcześniej: zarządzania) w latach 1995-2015, a także pracowników i przyjaciół. Zjazd ten odbędzie się 5 września w połączeniu z konferencją naukową. Przypomnijmy, że wydział ma silne korzenie w katedrach ekonomiki różnych branż rolniczych na wydziałach b. WSR/ART, a jego dziekanem jest prof. dr hab. Janusz Heller, absolwent d. Wydziału… Zootechnicznego! Obecnie kieruje Katedrą Makroekonomii. Sto lat! Kolejna linia tramwajowa? Ratusz ogłosił przetarg na opracowanie projektu przedłużenia linii tramwajowej z Pieczewa do fabryki Michelin. Nowa trasa będzie wiodła m.in. przez ul. Wilczyńskiego, ale Michelin przekazał ratuszowi sugestię, aby linia tram- wajowa biegła wzdłuż ulicy Leonharda przez Towarową aż do dworca. Dokumentacja ma więc objąć także węzeł przesiadkowy przy dworcu i rozbudowę (?) zajezdni tramwajowej. Czekają nas kolejne konsultacje czegoś, co już postanowione? Kto do Rady Seniorów? Jest lista kandydatów do Rady Olsztyńskich Seniorów, czyli mieszkańców po 60. Chętnych nie brakowało, bo zgłoszono aż 39 osób (a miejsc jest 25). Szesnaście osób zostało popartych przez grupę co najmniej 20 mieszkańców, pozostali to reprezentanci organizacji (w tym UTW), rad osiedli i uczelni. Walne zebranie wy- NOWE Życie Wydawca: Agencja Reklamowo-Wydawnicza INNA PERSPEKTYWA” Paweł Lik, “ redaktor naczelny: Leszek Lik, [email protected]; redaktor wydania bezpłatnego: Paweł Lik, dziennikarze: Andrzej Zb. Brzozowski, Cezary Kapłon, Jacek Panas, Jerzy Pantak, Mirosław Rogalski, Mariusz Wadas; Okładka: Stock.chroma.pl Biuro promocji i reklamy: tel. 505 129 273; (r) – materiał reklamowy lub powierzony, ar- archiwum redakcji. Redakcja nie odpowiada za treœæ i formê powierzonych materia³ów, zastrzega sobie prawo adiustacji powierzonych tekstów. Druk: Edytor Sp. z o.o. Olsztyna REKLAMA Nakład 25 000 borcze odbędzie się 20 sierpnia. ROS będzie reprezentować interesy osób starszych wobec władz. Będzie działać na rzecz integracji i współpracy olsztyńskich seniorów. Hm… Druga Japonia w Olsztynie? W Olsztynie powstał specjalny zespół, który zajmuje się współpracą z Japonią. Utworzyli go urzędnicy z ratuszowych wydziałów zajmujących się promocją i rozwojem Olsztyna oraz projektami społecznymi, a także Japończyk mieszkający w naszym mieście. Działacze tej grupy chcą ożywić studenckie wymiany między oboma krajami i przyciągnąć do Olsztyna turystów i biznesmenów z Kraju Kwitnącej Wiśni. Przypominamy, że „drugą Japonię” już nam ktoś obiecywał, ale pracowitości, lojalności i odpowiedzialności japońskich pracowników i pracodawców nikt u nas nie potraktował poważnie. W Olsztynie będzie odwrotnie? Wybrał i skomentował JJP olsztyn REKLAMA “Nowe Życie Olsztyna” nr 16 (163) 2015 3 Nie przepłacaj za podręczniki Komplet nowych podręczników szkolnych potrafi kosztować fortunę. Eksperci wciąż zmieniają programy nauczania, przez co dzieci ciągle muszą kupować nowe książki. W tym absurdzie najbardziej cierpią rodziny wielodzietne oraz mniej zamożne. Czy da się na podręcznikach jakoś zaoszczędzić? Jak je kupować, by nie zbankrutować? Wyprawka dla ucznia szkoły podstawowej kosztuje blisko 600 złotych. To prawie pół pensji rodzica, który zarabia najniższą krajową. Co jednak począć? Większość rodziców stawia sobie za punkt honoru, by ich dziecko nie odstawało od reszty klasy. Jeśli do tego dodać zmiany w programie nauczania, które niosą za sobą konieczność wymiany podręczników na inne, to rachunek przyprawia o zawrót głowy. Polacy rokrocznie wykładają na edukacyjny biznes bagatela 3,5 miliarda złotych. Najdroższą część szkolnej wyprawki stanowią właśnie podręczniki szkolne. – Z tego powodu olsztynianie coraz chętniej kupują podręczniki używane, które często nie różnią się jakością od nowych, a są od nich o co najmniej 30 procent tańsze – mówi Elżbieta Markunas, właścicielka firmy Centrum Podręczników. Mieszczący się w Centrum Handlowym „Jakub” punkt skupu oraz sprzedaży nowych i używanych podręczników przeżywa każdego dnia oblężenie. Wiele osób chce, kupując podręczniki, zaoszczędzić czas i pieniądze. Jak tanio kupować? Szukając odpowiedzi na to pytanie, udaliśmy się do leżącego naprzeciwko Wysokiej Bramy „Jakuba”. Na drugim piętrze mieści się tu Centrum Podręczników – działające w Olsztynie od kilkunastu lat i cieszące się dużą popularnością. Asortyment jest bardzo duży. Można tu kupić książki nowe i używane. Podręczniki, czyste ćwiczenia, atlasy, zbiory zadań, repetytoria, opracowania lektur itp. Zrobiliśmy rozeznanie, ile kosztują tu książki. To, co nas zaskoczyło, to fakt, że ceny są bardzo zróżnicowane. – Oprócz używanych, posiadamy w ofercie również nowe podręczniki, ćwiczenia itp. Te spełniające wymagania najnowszej podstawy programowej – mówi Elżbieta Markunas, właścicielka Centrum Podręczników. – Staramy się je sprzedawać w stosunkowo niskich cenach. Traktujemy je jako uzupełnienie asortymentu, żeby klienci nie musieli biegać po całym mieście, szukając brakującego tytułu. Głównie skupiamy się na handlu używanymi, nierzadko w ogóle nieróżniącymi się w treści od nowych. Każde nowsze wydanie podręcznika porównujemy z poprzednim, żeby móc klientowi pokazać różnice. Czasem jedynie kosmetyczne, np. większy obrazek, poprzestawiane rozdziały, a treść bez zmian. Klient może kupić wówczas zamiast nowych, używane podręczniki. Ich ceny są bardzo różne. Praktycznie na każdą kieszeń. Rozbieżność cenowa bierze się głównie z jakości porównywanych egzemplarzy. Te wyglądające jak nowe są od nich o około 30% tańsze. Im podręcznik ma więcej defektów, np. zagięte rogi, podniszczoną okładkę, napisy w środku itp., tym cena jest niższa. Obniżki cen sięgają 70%. Rozumiemy, że nie są to najlepiej wyglądające egzemplarze, dlatego sprzedajemy je tak tanio. Nie każdemu zależy na idealnym stanie książki. Mamy wielu klientów szukających najtańszych. Dodać należy, że są to podręczniki pełnowartościowe. Sprawdzane przez nas. Zaoszczędzić można sporo. Nawet kilkadziesiąt procent. Jakie książki najchętniej kupują olsztynianie w Centrum Podręczników? Zupełnie nowe, prawie jak nowe czy ewidentnie używane najtańsze egzemplarze? Prawie nowe lub najtańsze. – Z tymi pierwszymi to jak z fabrycznie nowym samochodem, który jest o kilkadziesiąt procent tańszy tylko dlatego, że to poprzed- Centrum Podręczników współpracuje z różnymi instytucjami pomocowymi, m.in. z MOPS-em czy z Ośrodkiem Pomocy Rodzinie. Osoby objęte pomocą społeczną, nabywając w „Jakubie” swoje używane podręczniki, otrzymają fakturę przelewową, którą może opłacić MOPS czy OPR. Podręczniki na telefon ni właściciel nim wyjechał z salonu – śmieje się Elżbieta Markunas. – Tak samo jest z naszymi podręcznikami. Duża część z nich to podręczniki tak zadbane, że prawie nie różnią się od tych z księgarni, a są od nich dużo tańsze – jak ten samochód, który opuścił salon. Klienci uwielbiają takie okazje. A najtańsze, bo nie każdego stać na większe wydatki, bo nie każdemu zależy – czasem ktoś potrzebuje tylko powtórzyć materiał... Pomysł na oszczędność Sporo olsztynian pyta o zadbane podręczniki, ale część nastawia się na zakup możliwie najmniej kosztownych egzemplarzy. – Co roku moje dzieciaki zamawiają tu książki, te naj- tańsze, a potem w domu je wspólnie doprowadzamy do ładnego wyglądu – mówi pani Teresa, która robi zakupy w Centrum Podręczników dla trojga swoich dzieci. Mali uczniowie czyszczą okładki, gumkują wypełnioną część ćwiczeń, prostują zagięte rogi. – To nie tylko ogromna oszczędność dla mnie, ale też pewna nauka dla moich dzieci. Pani Teresa z dumą podkreśla, że jej dzieci po takiej pracy szanują swoje podręczniki szkolne. Do tego stopnia, że ich książki wracają do skupu w lepszym stanie niż zostały z niego nabyte. Dzięki temu rodzina pani Teresy zostaje z gotówką w ręku, bo przecież sklep prowadzi równocześnie skup podręczników. Te zadbane są mile widziane. Pracownicy Centrum Podręczników co roku mają przygotowane aktualne spisy podręczników dla konkretnych szkół w danych miejscowościach. Wystarczy, że rodzic powie sprzedawcy, do jakiej szkoły i klasy chodzi jego pociecha, żeby odnaleźć właściwą pozycję. Prócz tradycyjnych podręczników na drugim piętrze „Jakuba” znajdziemy też ćwiczenia, repetytoria, testy, zbiory zadań, atlasy itp. Wszystko po to, by pełne zakupy można było zrobić wygodnie, w jednym miejscu. Zamówienie na podręczniki można nawet złożyć telefonicznie (tel. 605 96 00 60). Pracownicy odłożą nam książki na czas dojazdu. Czy wiesz, że… – Niektóre szkoły każą kupować inne podręczniki niż obowiązywały w danej klasie w roku ubiegłym – mówi właścicielka Centrum Podręczników. – Zmiana dotychczas obowiązującej książki na poprawione wydanie jest uzasadniona, jeśli treść faktycznie jest zmieniona. Czasami jednak różnica między książką obecnie rekomendowaną a tą z ubiegłego roku jest kosmetyczna. Na przykład sprowadza się do innej numeracji rozdziałów. My znamy te niuanse i jesteśmy w stanie doradzić, kiedy faktycznie należy kupić nową książkę sugerowaną przez aktualny wykaz ze szkoły, a kiedy można to sobie odpuścić i sięgnąć po prostu po ubiegłoroczną, niemal identyczną, a o połowę tańszą! Dzięki podejściu, jakie mamy do rodziców i uczniów, cieszymy się ich lojalnością przez lata. Zaopatrujemy w książki kolejne pokolenia uczniów już od kilkunastu lat – puentuje Elżbieta Markunas. (r) CH JAKUB (skrzyżowanie przy Wysokiej Bramie) Centrum Podręczników S.C. Grzegorz Markunas i Elżbieta Markunas w Olsztynie Plac Jedności Słowiańskiej 1 tel. 605-96-00-60 4 “Nowe Życie Olsztyna” nr 16 (163) 2015 Wykryto u ciebie cukrzycę? Przebadaj się W Olsztynie rusza program badań wykrywających bezobjawowego raka trzustki u osób, które zapadły na cukrzycę. Program skierowany jest do osób powyżej 50. roku życia, u których w ciągu ostatniego roku rozpoznano cukrzycę, i których masa ciała zmniejszyła się o ponad 2 kg w ciągu ostatnich 6 miesięcy. Zainteresowani powinni zgłosić chęć udziału w programie lekarzowi rodzinnemu. Po spełnieniu kryteriów zostaną zaproszeni na badania do Oddziału Gastroenterologicznego Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Olsztynie. Rak trzustki jest nowotworem trudnym do wykrycia. Każdego roku umiera na niego ponad 4,5 tysiąca Polaków. Zbyt często choroba wykrywana jest w zaawansowanym stadium, kiedy obecne są przerzuty, a guz jest nieoperacyjny. Szybkie rozpoznanie choroby ratuje ludziom życie. Cukrzyca często towarzyszy rakowi trzustki. Niedawno rozpoznana może być jego pierwszym objawem. Badanie w ramach programu ma na celu wykrywanie bezobjawowych zmian nowotworowych w trzustce. Podczas akcji będą chętnym robione badania endosonograficzne. Jest to najczulsza metoda wykrywania małych guzów trzustki. Stanowi ona połączenie badania endoskopowego górnego odcinka przewodu pokarmowego i badania ultrasonograficznego. Przypomina badanie gastroskopowe i wykonywane jest w płytkim znieczuleniu. Wakacje w miejskim przedszkolu Rodzice kilkuletnich dzieci każdego roku mają problem, jak zorganizować opiekę maluchowi w czasie wakacji. Niektóre przedszkola miejskie są wówczas zamknięte. Przez to dzieci muszą albo być przeniesione do placówki pełniącej dyżury latem, albo… pozostać w domu. Takie dylematy odchodzą w zaREKLAMA olsztyn i okolice pomnienie. Od tego sezonu każde miejskie przedszkole będzie czynne przez dwanaście miesięcy. Obecnie Olsztyn oferuje dzieciom od 3 do 6 lat opiekę w 26 przedszkolach miejskich, do których uczęszcza ponad 3 tysiące dzieci. Do tego jest 5 oddziałów przedszkolnych w szkołach podstawowych. Dotychczas rodzice musieli deklarować, czy chcą, by ich dziecko korzystało z przedszkola również w wakacje. Jeśli tak, to maluchy chodziły do tych placówek, które w okresie urlopowym pełniły dyżury. Teraz będzie inaczej. Jeśli rodzic sobie tego życzy, to dziecko będzie uczęszczało do tego samego przedszkola przez cały rok. Wyjątkiem będą tylko gruntowne remonty placówek – wówczas mali podopieczni będą na ten czas przenoszeni do innych przedszkoli. Ale rodzice mają być o tym informowani z 4-miesięcznym wyprzedzeniem. W tym roku zostało jeszcze 16 miejsc w przedszkolach i 53 miejsca w oddziałach przedszkolnych. Mimo zakończonych rekrutacji dzieci wciąż są przyjmowane do miejskich placówek. Pomysły są w cenie Samorząd województwa, Olsztyn, Elbląg i Ełk podpiszą list intencyjny, przypieczętowujący chęć zorganizowania systemu wsparcia młodych, innowacyjnych przedsiębiorców rozpoczynających działalność. Największe miasta naszego regionu chcą wspólnie stworzyć tak zwaną „platformę startową”. Platforma będzie otoczeniem wsparcia dla startujących firm. W jej skład mają wchodzić władze samorządowe, doświadczeni przedsiębiorcy (w roli ekspertów i mentorów), uczelnie, organizacje pozarządowe oraz inne instytucje z sektora otoczenia biznesu. Każdy z tych podmiotów ma pomóc w rozwoju najciekawszych pomysłów biznesowych zgodnie ze swoimi kompetencjami. Oferta wsparcia i doradztwa jest adresowana jednak wyłącznie do firm typu „start-up”. To raczkujące przedsiębiorstwa ze świetnym pomysłem, najczęściej związane z nowymi technologiami. Firmy te, będąc w fazie rozwojowej, poszukują nowych rynków i odpowiedniego planu biznesowego. Swoim niestandardowym pomysłem więcej ryzykują od tradycyjnych przedsiębiorstw, ale z drugiej strony mają też szansę na sukces, jeśli wynalazek się przyjmie. Kreatywni debiutanci rozpoczynający przygodę z biznesem z pewnością zastanawiają się, na czym konkretnie będzie polegało to wsparcie ich przez doświadczonych partnerów. To na razie wielka niewiadoma. Warto dodać, że młodzi wynalazcy już korzystają z różnych form promocji i zdobycia pieniędzy na mocny start. Jako przykład podać można tu Pawła Szwajkę, autora projektu Skyflar w rozstrzygniętym niedawno konkursie „Twój start-up, twoja przyszłość”. Pomysłowy biznesmen będzie produkował w naszym regionie wymyślone przez siebie lampy błyskowe dla paralotniarzy. Na rozkręcenie biznesu otrzymał 30 tysięcy złotych. Lampy błyskowe mają zwiększyć bezpieczeństwo w ruchu lotniczym. Urządzenia sprawiają, że paralotnie są widoczne z odległości 8 kilometrów. Bezpłatne zajęcia sportowe dla dzieci Fundacja Centrum Zdrowia i Sportu przy Olsztyńskiej Szkole Wyższej im. Józefa Rusieckiego zaprasza dzieci z klas 4-6 szkoły podstawowej na bezpłatne zajęcia sportowo-rekreacyjne. Są darmowe i ruszają od września. Będzie to 60 godzin ruchu, m.in. gimnastyka, zajęcia na pływalni, piłka nożna, siatkówka i koszykówka. Oprócz tego dzieci i dorośli mogą wziąć udział w cyklu bezpłatnych wykładów o tajnikach zdrowego stylu życia. O uczestniczeniu zarówno w zajęciach sportowych, jak i w wykładach decyduje kolejność zgłoszeń. Przyjmowane są one telefonicznie pod numerem 606 915 917, pod którym uzyskamy też szczegółowe informacje na temat zajęć. Owoce i warzywa w szkole za darmo Prawie pół tysiąca szkół z naszego regionu zgłosiło się do programu, dzięki któremu dzieci będą otrzymywały w szkole świeże owoce, warzywa i soki. Już od września te pełne witamin przekąski będą regularnie – 2 lub 3 razy w tygodniu – dostawać najmłodsze dzieci z objętych programem szkół podstawowych. Maluchy będą częstowane jabłkami, gruszkami, truskawkami, borówkami amerykańskimi, marchewkami, paprykami, rzodkiewkami, pomidorkami i kalarepami, a także sokami owocowymi i warzywnymi. Każde dziecko uczestniczące w programie będzie dostawało porcję składającą się z jednego owocu i jednego warzywa. Do akcji mającej zaszczepiać w najmłodszych prawidłowe nawyki żywieniowe przystąpiły zarówno duże podstawówki Warmii i Mazur, jak i najmniejsze szkoły prowadzone przez stowarzyszenia. Szacuje się, że wspomniane owoce, warzywa i soki będzie regularnie dostawać ponad 1,5 miliona dzieci w Polsce. Przez rok szkolny zostanie przejedzonych prawie 90 milionów złotych. Program finansowany jest z budżetu Unii Europejskiej (88 procent) oraz z budżetu krajowego (12 procent). Mamy nadzieję, że chwytanie za słodkie owoce, warzywa i soki wejdzie dzieciom w krew. red. REKLAMA kto ma rację? Zwierzę to nie zabawka Do napisania tego felietonu sprowokowało mnie, Jacku, niedawne zdarzenie, które dotyczyło starej, schorowanej suczki Sary pozostawionej w upale pod bramą schroniska. Dużo było na ten temat w mediach. Ktoś kiedyś powiedział, że miarą człowieczeństwa jest nasz stosunek do zwierząt. Nie uważasz, Jacku, że w tym stwierdzeniu słychać dużo racji, a jego weryfikacją jest nasze działanie? Jakże często zaskakujące i bulwersujące, kiedy dotyczy pojedynczych przypadków, które trafią do wiadomości opinii publicznej. Raptem komuś przeszkadza pies, bo chciałby wyjechać na ważne dla niego zawody sportowe i nie ma go z kim zostawić. Innemu znudził się piesek lub kotek, bo nagle podrósł i już nie spełnia roli żywej, domowej maskotki. Nie ma co z nim zrobić. Do niedawna było tak fajnie, a teraz pojawił się kłopot i nie wiadomo, jak go należy rozwiązać. Jeszcze gorzej wygląda sytuacja, kiedy wybieramy się na urlop całą rodziną, a jedziemy tam, gdzie nie przyjmują zwierząt. W wielu przypadkach jedyne rozwiązanie, jakie przychodzi niektórym do głowy, to pozostawienie takiego zwierzaka samopas lub (o zgrozo!) przywiązanie do drzewa w lesie. Wiem, Jacku, co powiesz! Można takiego pieska czy kotka na czas urlopu oddać do schroniska. Są też specjalne hotele dla zwierząt, gdzie pozostawimy na jakiś czas swojego ulubieńca. Tak! Ale przecież nie w każdej miejscowości! Poza tym schroniska są przepełnione, a wspomniane hotele to, wiadomo, dodatkowy wydatek. W dzieciństwie i jako człowiek dorosły miałem w domu kilka zwierząt, głównie psów. Były traktowane jak członkowie rodziny. Jeździliśmy na wakacje tam, gdzie mogliśmy je zabrać ze sobą. Nie mieliśmy z tym żadnych problemów. Wiem też z doświadczenia, że wielu artystów zabiera na koncerty swoich pupilów. Mają to zapisane w kontrakcie lub stawiają ultimatum. Zachowania osób dorosłych, zwłaszcza w rodzinie, obserwują dzieci. Nie tylko patrzą, ale się uczą i nabierają pewnych przyzwyczajeń. Także w stosunku do zwierząt. Nie obdarowujmy swoich pociech zwierzątkami, jeżeli nie mamy pewności, że będą one chciały i umiały nimi się opiekować. Chyba, Jacku, się ze mną zgodzisz, że tu nie ma miejsca na eksperymenty. I na koniec jeszcze gorąca prośba. A propos gorąca. Upały przecież dokuczają również zwierzętom. Te domowe mają z reguły swoją przysłowiową miskę z wodą. W trudnej sytuacji są ptaki gniazdujące w miastach. Płaski spodeczek z wodą w zacienionym miejscu może im dużo pomóc. Andrzej Zb. Brzozowski REKLAMA “Nowe Życie Olsztyna” nr 16 (163) 2015 5 Zachwiana równowaga Długo rozmyślałem nad zachowaniem „pana” sportowca. Czy dobrze zrobił, zostawiając przywiązanego pieska do bramy schroniska? Zostawił mu przecież podobno nawet miskę wody. Zastanawiałem się też nad tym, czy dobrze postąpił personel placówki, nagłośniając sprawę, zamiast po prostu zaopiekować się kundelkiem? Czasami są takie sytuacje, że nie ma się już na nic czasu i wydaje się nam, że najprostsze rozwiązanie będzie najlepsze. I chyba tak postąpił „pan” sportowiec. Myślę, że personel poczuł się urażony, że właściciel na kolanach nie poprosił o opiekę nad czworonogiem. Schronisko mogłoby odpowiedzieć, że nie da rady, bo jest przepełnione. A teraz problem z takim podrzuconym zwierzęciem, którym się trzeba zaopiekować. Ale za to udało się przy tej okazji zepsuć opinię właścicielowi. Tak ciekawiej, humanitarnie i wychowawczo – i o to przecież chodzi. Tak jak Andrzej napisał, tu chodzi o człowieczeństwo i nasz stosunek do zwierząt. Będę bronił „pana” sportowca, bo chyba zachował się prawidłowo. Gdyby tak nie uczynił, zwierzę mogłoby nie mieć opieki. Często nam się wydaje, że robimy coś dla dobra czworonogów, a wyrządzamy im krzywdę. Tak jak w przypadku pieska pod schroniskiem. Kto zachował się właściwie? Uważam, że wszystkie zwierzęta powinny żyć na wolności, ale ludzie są zaborczy i część z nich zmusili do służenia. W sumie to było dobre posunięcie, bo mamy pokarm, obrońców, jak również towarzyszy doli i niedoli. Ludzie nauczyli się wydawać zakazy i nakazy, bo taka jest ich natura. Niektórzy z klap- kami na oczach bronią na siłę bezpańskich psów, które stają się plagą, ale nikt nie znalazł sposobu, jak zmniejszyć populację. Podobnie jest z kotami. To krzywdzenie zwierząt, to samo co humanitarne kastrowanie. Gdybyśmy mieli przechowalnie psów w każdej miejscowości, nikt nie wywoziłby pupilków do lasu. A gdyby jeszcze za posiadanie czworonoga trzeba było płacić duże podatki, to zwierząt trzymanych w domach byłoby naprawdę dużo mniej. Czy myślicie państwo, że trzymanie w ciasnych klatkach myszy, szczurów, chomików i innych zwierzątek jest humanitarne? Nikogo to nie obchodzi, bo to nie psy, więc wolno. To samo ze świniami i końmi. Te pierwsze można hodować, a potem uśmiercać i przerabiać na kiełbasy, a konie muszą męczyć się do starości. Coś tu nie gra! Andrzeju, Twój pomysł z poidełkami dla ptaszków to największa głupota. Nauczymy dziko żyjące stworzenia wygodnictwa, to potem same nie będą potrafiły znaleźć wody czy pożywienia. Pamiętajmy: zwierzęta żyjące dziko są mądre i w każdych warunkach dadzą sobie radę. Poza tym w przyrodzie tylko najsilniejsze jednostki mają prawo reprezentować swój gatunek. Słabe muszą odejść. Jacek Panas 6 “Nowe Życie Olsztyna” nr 16 (163) 2015 REKLAMA Aglomeracja olsztyńska Wykonawca budowy drogi przez Dąbrówkę Wielką wybrany Zamiast szutru w Dąbrówce będzie asfalt Gmina Dywity rozstrzygnęła przetarg na wykonanie III etapu przebudowy drogi z Różnowa do Dąbrówki Wielkiej. Chodzi o półkilometrowy odcinek przechodzący przez wieś Dąbrówka Wielka. Asfaltowy, równy dywanik wykona za 610 tys. zł firma Skanska. Termin zakończenia inwestycji przypada na koniec września. Mieszkańcy Dąbrówki Wielkiej mogą mieć powody do zadowolenia. Już za niespełna dwa miesiące będą mieli we wsi nowy, równy asfalt zamiast wąskiej drogi gruntowej. Gmina Dywity rozstrzygnęła przetarg na wykonanie III i ostatniego etapu przebudowy drogi z Różnowa do Dąbrówki Wielkiej. Inwestycję zrealizuje firma Skanska, która wykonywała także II etap przebudowy drogi od leśniczówki do granic Dąbrówki Wielkiej. Gmina 10 sierpnia podpisała umowę z wykonawcą. Termin realizacji inwestycji to koniec września, ale znając tempo wcześniejszej realizacji na II etapie, można się spodziewać, że prace zakończą się szybciej. Długość drogi asfaltowej, jaka powstanie, to prawie 550 metrów. Jej szerokość będzie wynosić 5 metrów, wykonane zo- Budowa asfaltowej drogi przez Dąbrówkę Wielką będzie kosztowała 610 tysięcy złotych staną pobocza i odwodnienie, zmieniona zostanie też lokalizacja przystanku autobusowego. Wartość III etapu inwestycji to około 610 tys. zł. Zostanie dofinansowana w części z Narodowego Programu Przebudowy Dróg Lokalnych (tzw. „schetynówek”) oraz z budżetu gminy Dywi- ty. Przypomnijmy, że również w tym roku została zrealizowana budowa drogi z Różnowa do granic Dąbrówki o długości ponad 3 kilometrów. Zsumowany koszt wykonania wszystkich trzech etapów inwestycji wyniesie ponad 2,7 mln zł. (r) olsztyn “Nowe Życie Olsztyna” nr 16 (163) 2015 7 Rewitalizacja parku Podzamcze – historia i nowoczesność Park miejski Podzamcze znajduje się w samym sercu Olsztyna. Zajmuje teren pomiędzy ulicami Wyzwolenia, F. Nowowiejskiego, Artyleryjską, torami kolejowymi oraz Starym Miastem. Położony jest malowniczo w dolinie rzeki Łyny i wyróżnia się bardzo zróżnicowanym ukształtowaniem terenu. Na jego obszarze znajdują się liczne ścieżki spacerowe oraz schody umożliwiające pokonywanie różnic poziomu terenu. Nad parkiem góruje majestatyczna bryła olsztyńskiego zamku. Obecnie w parku Podzamcze dobiega końca rozłożona na etapy rewitalizacja, która ma celu przywrócenie jego walorów przyrodniczych, artystycznych oraz historycznych. Od strony południowej park graniczy ze strefą ochrony konserwatorskiej i dlatego rewitalizacja musiała być prowadzona w sposób wyjątkowo staranny. Znajdują się tu także rzeźby autorstwa uznanych lokalnych artystów, które wymagały fachowej renowacji. Elementem, który przydaje parkowi atrakcyjności krajobrazowej, są zbocza i skarpy, również te schodzące do samej Łyny, wijącej się wśród drzew. W wielu miejscach umocniono skarpy oraz usunięto egzemplarze chorych i zagrażających przechodniom drzew. Zasadzono również nowe drzewa, krzewy i rośliny zadarniające. Jednym z zadań rewitalizacji było także ujednolicenie małej architektury na całym obszarze parku. Przy alejkach ustawiono nowe ławki, kosze na śmieci i latarnie. Odnowiono nawierzchnię alejek, wiele z nich wyłożono trwałą, granitową kostką. W kilku miejscach przeprojektowano układ alejek tak, aby ułatwić dostęp do parku z sąsiadujących terenów. Odnowiono plac zabaw dla dzieci i udostępniono im zupełnie nowe, wielobarwne urządzenia do hasania na świeżym powietrzu. Pojawiły się nowe kładki dla pieszych, wpisując się w otoczenie jako atrakcyjne architektonicznie i krajobrazowo elementy wyposażenia parku. Jedna z nich, umiejscowiona w pobliżu zabytkowych, ceglanych wiaduktów kolejowych, ma kształt łagodnego, szerokiego łuku i harmonijnie wkomponowuje się w teren. Pomost kładki wykonano z drewna, a stylowe balustrady ze stali malowanej na kolor grafitowy. Kładka z jednej strony oferuje piękny widok na imponujące wiadukty, a z drugiej – na efektowne spiętrzenie wody rzeki. W tej części parku brzegi Łyny porastają wierzby płaczące, sięgające liśćmi nurtu wody. W środkowej i północnej części parku zbudowano nowe kładki wykonane z drewna egzotycznego bangkirai. Od wewnątrz ich balustrady wyłożone są szklanymi podświetlanymi taflami. Wzrok przykuwa nowoczesna, oszczędna w wyrazie forma kładek. Geometryczny kształt o zaostrzonych końcach spina brzegi Łyny, wizualnie jakby unosząc się w powietrzu. Rewitalizacja nastręczyła także wyzwań technologicznych. Wymagała specjalnego zaprojektowania i wykonania elementów technicznych, takich jak przecisk pod rzeką Łyną dla sieci wodociągowej. Zamontowano nowe oświetlenie parku, wykorzystują- ce energooszczędne technologie. Wszystkie schody zostały wyposażone w zjazdy dla osób niepełnosprawnych. Przychodząc do parku, pragniemy jednak przede wszystkim kontaktu z przyrodą, chcemy wypocząć wśród drzew. Park Podzamcze doskonale spełnia te oczekiwania, jest prawdziwą oazą zieleni w środku miasta. Około 90% jego szaty roślinnej stanowią gatunki liściaste. Znajdziemy tu liczne klony, lipy, wiązy oraz grusze. Oprócz nich drzewostan wzbogacają buki, różne gatunki dębów, brzozy, graby, jesiony, topole, wierzby i lipy. Wprawne oko znawcy przyrody wypatrzy również po kilka sztuk takich gatunków jak olcha czarna, klon ginnala, jawor i klon srebrzysty czy kasztanowiec biały. Wśród występujących w parku gatunków iglastych największą grupę stanowią różne odmiany świerków, ale znajdziemy też pojedyncze egzemplarze modrzewia europejskiego, jodły kalifornijskiej i sosny pospolitej. Charakterystyczne rzeźby i fontanny, rozmieszczone wśród roślinności od lat znane są olsztynianom. Jedną z nich jest fontanna Symfonia Ptaków projektu Ryszarda Wachowskiego i Antoniego Szczypińskiego, która po odnowieniu znów cieszy oko i pozwala wypocząć w towarzystwie szumu wody. W pobliżu budynku Casablanki nadal trwa renowacja rzeźby „Chłopiec na rybie”, autorstwa Balbiny Świtycz-Widackiej, oraz niecki fontanny, w której jest umieszczona. Rzeźba i fontanna po renowacji zostaną pięknie podświetlone i przywrócą pełnię urody tej części parku. W parku znajdziemy też wiele innych oryginalnych rzeźb o takich nazwach jak „Żaba”, „Koniki”, „Łyna” czy „Faun”. U wejścia do parku, tuż przy moście św. Jana stoi „Kamień Napoleoński” upamiętniający wizytę Napoleona Bonaparte w Olsztynie w 1807 roku. Serdecznie zapraszamy mieszkańców Olsztyna i wszystkich naszych gości do odwiedzenia odnowionego parku Podzamcze i spędzenia kilku chwil relaksu w jednym z najpiękniejszych zakątków naszego miasta! (r) 8 “Nowe Życie Olsztyna” nr 16 (163) 2015 Od balkonu do ogrodu REKLAMA Ludzie listy piszą Dziękuję za listy. Dają nam one możliwość spełnienia oczekiwań Czytelników. Wiem, że napisanie kilku słów nie jest problemem, ale wysłanie zabiera czas i dlatego nie zawsze ma się ochotę na korespondencję. Jest prosty sposób. Poczta elektroniczna. Podaję nasze adresy: [email protected] lub [email protected]. Jeszcze starą drogą, czyli w liście wysyłanym tradycyjną pocztą, napisał do nas pan Łukasz, który posiada działkę w Olsztynie. Oto, co nam przekazał. Szanowny redaktorze Jacku! Przekazuje pan porady użytkownikom ogródków i te informacje rzeczywiście są przydatne. Ja pielęgnuję swoją działkę już od ponad 25 lat. Otrzymałem ją od znajomego, który prawie o nią nie dbał, więc zagospodarowałem ją od podstaw. Jeszcze nie było waszej gazety i pana artykułów, a ja już zastosowałem to, co pan poleca. Pierwszą rzeczą, jaką zrobiłem, to ogrodziłem działkę płotem z siatki na betonowej podmurówce. Nie przychodzą do mnie zające ani inne leśne zwierzęta, które potrafią wyrządzić sporo szkód. Drugą czynnością było spryskanie jej randapem, który zniszczył większość chwastów, i dokładnie spulchniłem glebę. Potem nawiozłem torfowej i ogrodniczej ziemi. Porządnie przekopałem, wyrównałem. Cały plac podzieliłem na kwatery. Trawnik, warzywnik i część socjalną. Na trawniku mam założony skalniak z małą fontanną (pompka tłoczy wodę ze zbiornika wykonanego z dużego, plastikowego pojemnika obłożonego kamieniami). Na działce mam wodę z wodociągu, a światło – tak jak pan radził – z akumulatora, który ładowany jest z fotoogniwa zainstalowanego na dachu domku (na zimę zabieram do domu). REKLAMA Domek zrobiłem sam. Tanio, z materiałów z odzysku, głównie z desek i drewnianych słupków. W środku mam sypialnię, kuchnio-salonik, piwniczkę, jak również werandę – i to ona jest najwspanialsza. Dach zatrzymuje promienie słoneczne, a boki służą jako podpory dla winogron i zasłaniają przed sąsiadami. Dodatkowo obsadzona jest roślinami, których zapachu nie znoszą komary, a na słupach mam pojemniki napełnione olejkiem waniliowym. Teraz sobie to chwalę i nawet w te ostatnie upały miałem gdzie schować się przed skwarem. W domku mam również toaletę i prysznic. Woda z dachowego podgrzewacza zrobionego z czarnej beczki. Teraz w czasie upałów to znakomita sprawa. W moim warzywniku mam wszystkie potrzebne w domu warzywa, a nawet namiot foliowy, taki nieduży 2x3 metry. Wystarczy. Tylko na pomidory. Nareszcie zaczęły owocować. W lipcu było za zimno. W tym roku po przeczytaniu pana artykułu o automatycznym podlewaniu działki zastosowałem je u siebie. Na trawniku stoją trzy obrotowe zraszacze. Na grządkach zainstalowałem dziurkowane węże. Podobne mam w namiocie. Znakomicie spisuje się elektrozawór od pralki, który reguluje dopływ wody, a jest sterowany czasowym wyłącznikiem prądu, który chyba za 8 złotych kupiłem w sklepie chińskim. Dzięki takiemu podlewaniu rano i wieczorem nie boję się suszy. To był wspaniały sposób! Panie Jacku. Co robić, aby moją działkę nie odwiedzali niepożądani goście? Teraz się tego nie boję, bo wysoki płot ich odstrasza, ale zimą? Pozdrawiam, Łukasz Niestety złodzieje to problem większości działkowców. Niektórzy z nas ratują się, wywożąc cenniejsze rzeczy do domu. Okna są odsłonięte, aby było widać, że w środku nic nie ma. Jest to dosyć skuteczny sposób, ale uciążliwy, bo trzeba jesienią wywozić, a wiosną przywozić całe wyposażenie działki. Dzięki temu mamy gwarancję, że cenne przedmioty nie zginą. Nie chroni to jednak przed wandalami, którzy ze złości, że nic cennego nie ma, potną tapczan, nabrudzą, coś uszkodzą albo nawet czasami podpalą. Dlatego altankę warto ubezpieczyć. Koszt to nieduży, a za odszkodowanie można odbudować domek. Wszyscy użytkownicy działek płacą składki, więc na zebraniu warto postulować, aby dany zarząd ogrodu wykupił pilnowanie kompleksu w firmie ochroniarskiej. Koszt jest niewielki, a ryzyko zniszczenia zabudowy działki spada niemal do zera. We Wrocławiu plagą działek są tuptusie, którzy wszystko kradną i często niszczą. Moi znajomi działkowcy z Wrocławia dogadali się między sobą i stworzyli taką obywatelską straż. Każdy właściciel raz w miesiącu ma dyżur i pilnuje kompleksu 30 działek. Do swojej dyspozycji mają psa, na którego utrzymanie wszyscy łożą. Kompleks otoczony jest porządnym, wysokim płotem. Od chwili utworzenia straży nie było ani jednego włamania. Kolega się śmiał, bo obserwował jedną próbę, kiedy nieproszeni goście weszli przez płot, a potem w tempie ekspresowym, gdy pies chciał się z nimi przywitać, uciekali z powrotem. Fama rozeszła się po okolicy, że działki są chronione i odtąd kompleks ogrodów działkowych jest przez element łatwego zarobku omijany z daleka. REKLAMA Zimowa botwinka Ostatnia pora na zakonserwowanie botwiny. Wybieramy najciemniejsze krzaczki z drobnymi buraczkami. Dokładnie myjemy i suszymy. Następnie drobno kroimy i wkładamy do słoika. Każdą 2- lub 3-centymetrową warstwę mocno ubijamy i posypujemy solą. Jak słoik jest pełny, to na wierzch też sypiemy sól. Zakręcamy i wynosimy do piwnicy. Dobrze jest używać małych słoików. Porcja na zupę. Przed przyrządzeniem zupy wypłukujemy z soli, a potem uważamy przy przyprawianiu. Moja spiżarnia Nie ma to jak zimą na chlebie z masłem pachnący ogórek kiszony. Kiedyś kiszono duże ilości w beczkach, a mniejsze w kamionkach, czyli takich kamiennych pojemnikach. Z chwilą wynalezienia weków zaczęto kisić w słoikach i ten sposób jest chyba najlepszy. Raz: mała porcja, dwa: możemy stosować różne zalewy i proporcje. Ja wypracowałem swój sposób i od kilku lat uzyskuję twarde, aromatyczne ogóreczki, które w chłodnej piwnicy przechowują się aż do następnych zbiorów. Zbieram tylko małe ogórki, góra 6-8 cm. Do każdego słoika wkładam liście czarnej oraz czerwonej porzeczki, wiśni, kawałek chrzanu oraz ząbek czosnku. Staram się włożyć maksymalnie dużo ogórków. Uważam tylko, aby nie wystawały w szyjce słoika. Zalewam prawie pod nakrętkę osoloną wodą – łyżka na litr. Najlepsza jest do tego sól kamienna gruba. Ustawiam na nakrętkach na dwa, trzy dni. Gdy jestem pewny, że słoiki są szczelne, odwracam, dokręcam i wynoszę do piwnicy. Podobnie postępuję z patisonami. Do kiszenia biorę tylko malutkie. Kiszą się znakomicie. Jacek Panas REKLAMA REKLAMA Ślady przeszłości “Nowe Życie Olsztyna” nr 16 (163) 2015 9 REKLAMA Jak Pawełek historię Olsztyna poznaje Ktoś pewnie powie, że jestem głupi, bo w takie upały jeżdżę rowerem. Niech sobie mówi. Ja jestem pewny, że robię dobrze. Przecież na wycieczki wyjeżdżam bardzo wcześnie. Ostatnio wystartowałem o piątej rano. Owszem, początkowo chciało mi się spać, ale orzeźwiające powietrze zrobiło swoje. Oczywiście teraz, gdy jest gorąco, wybieram krótkie trasy. Najprzyjemniej było, gdy jechałem dookoła Jeziora Krzywego. Okrążenie rozpocząłem od nowej Plaży Miejskiej. Ładny, nowoczesny obiekt, ale – jak to Jacek Panas powiedział – bez duszy. Gdy rozmawialiśmy o tej plaży, zaczął wspominać, jak ona wyglądała, kiedy on na nią chodził, gdy był młodzieniaszkiem. Dowiedziałem się, że królował na niej Artur – szef ratowników, w którym kochały się wszystkie dziewczyny. W restauracji zlokalizowanej w pięknym, drewnianym pawilonie odbywały się w sobotę dansingi, a w ciągu dnia czynny był bar, gdzie można było kupić paszteciki, flaki i bigos. Cały kompleks plażowy był drewniany. Były dwie patelnie, czyli solaria na wolnym powietrzu. Takie otoczone kabinami piaszczyste placyki, gdzie nie docierał wiatr, a słońce niemiłosiernie prażyło. Na wodzie było mnóstwo pomostów i dwie trampoliny. Oczywiście nie zabrakło też wypożyczalni kajaków i rowerów wodnych, ale żeby popływać kajakiem, trzeba było pokazać kartę pływacką. Dlatego u ratownika Artura codziennie rano był tłok, bo można było zdać egzamin, przepływając główny 50-metrowy basen 4 razy. Podobno karta kosztowała 20 złotych, dla młodzieży szkolnej była zniżka 50% . Jacek pamiętał, że wstęp na plażę był za dwa złote, a młodzież płaciła złotówkę. Zamiast ten piękny REKLAMA obiekt wyremontować, rozebrano go i postawiono nowoczesny, bez duszy. Jedno, co mi się tam podoba, to sporo dróżek dla rowerów i rolkarzy, tak jak na plażach w ciepłych krajach. Od plaży pojechałem w stronę lotniska i dalej przez las do Łupstychu, potem do Gutkowa i z powrotem do Olsztyna. Upał przesiedziałem na plaży. Nieraz pisałem, że podczas wędrówek zawsze rozglądam się dookoła, interesując się tym, co zobaczę. Las znam, ale lotnisko jest dla mnie tajemnicą. Zastanawiam się, czemu nie jest ono komunikacyjne? Oczywiście zaraz po powrocie z rowerowej eskapady zapytałem o to Jacka Panasa, który jak zwykle pokręcił głową, mówiąc: – Oj Pawełku, Ty mnie zamęczysz! Na szczęście – chyba to spowodował upał – więcej nie gderał, tylko obiecał przysłać maila. Otrzymałem go późnym wieczorem. Nie uwierzysz, Pawełku – tak zaczynał się mail – ale już w 1913 roku na łące koło wsi Dajtki, obecnie dzielnica Olsztyna, wylądował pierwszy samolot. Był pilotowany przez porucznika dragonów von Hiddessena. Niektóre źródła podają, że pierwszy aeroplan wylądował na łące już wcześniej, bo w 1910 roku, a jego pilotem był Adolf Behrendt. Przyleciał do Olsztyna z okazji wielkiej wystawy przemysłowej, jaka odbywała się w parku Jakubowo. Lotniska w Dajtkach jeszcze w tamtych czasach nie było, a płaska łąka była wykorzystywana jako plac musztry dla żołnierzy olsztyńskiego garnizonu. Za placem w kierunku jeziora był na pagórkach poligon wojskowy. Istniał tam prawie do lat 60. Jeszcze ja, jako student, bawiłem się tam w wojsko. Tuż przed pierwszą wojną światową postawiono koło placu musztry długi na prawie 180 metrów barak, co dało początek lotniska wojskowego. Przechowywane były tam wojskowe aeroplany, które głównie odbywały loty zwiadowcze, a także – co jest możliwe – loty bombowe. Po wojnie lotniska już nie było. Zostało zlikwidowane, by spełnić wymogi traktatu wersalskiego. Później lotnisko rozbudowano i w 1926 roku otwarto je ponownie, już jako cywilne, z regularnym połączeniem do Gdańska i chyba do Królewca. Loty pasażerskie przerwano po kilku miesiącach, bo były praw- dopodobnie nieopłacalne, a lotnisko zaczęło potajemnie znów służyć wojsku. Odbywały się tu przede wszystkim szkolenia na potrzeby armii, jak również działały sekcje sportowe. W 1936 roku przyleciał na lot- nisko samolot z Adolfem Hitlerem na pokładzie. W czasie drugiej wojny światowej większego znaczenia militarnego ono nie miało. Samoloty bombardujące Warszawę i inne miasta w Polsce startowały przede wszystkim z lotnisk w Gryźlinach, Ornecie i prawdopodobnie w Szymanach. Od 1946 roku lotnisko służy Aeroklubowi Warmińsko-Mazurskiemu. Ale przedtem w 1945 roku LOT uruchomił komunikację lotniczą do Warszawy, Bydgoszczy i Gdańska. Tak jak za czasów niemieckich okazało się, że taka komunikacja jest nieopłacalna i połączenia zostały zlikwidowane. Na lotnisku aeroklubu już od dłuższego czasu funkcjonuje lotnicze pogotowie ratunkowe. Jak pamiętam, najpierw pacjentów transportował samolot. Później ratownicy zamienili go na helikopter. Szkoda, że olsztyńskie lotnisko, mające już prawie wszystkie urządzenia potrzebne do przyjmowania samolotów, nie jest portem lotniczym i chyba w najbliższych latach nie będzie. Teraz, kiedy ma być otwarte duże, międzynarodowe lotnisko w Szymanach, przydałby się taki mały port na lotnicze taksówki. To są, Pawełku, moje marzenia i na tym kończę. Maila od Jacka Panasa otrzymał i przeredagował Pawełek REKLAMA . 10 zdrowie “Nowe Życie Olsztyna” nr 16 (163) 2015 Jedzmy lepiej, żyjmy dłużej Sposób odżywiania ma duży wpływ na to, jak długo żyjemy. Jeśli jadamy tłusto i słono, to duże kłopoty mamy na widelcu. Pora zmienić swój jadłospis na lżejszy. Weźmy przykład z mieszkańców państw basenu Morza Śródziemnego. Oni mają opatentowany sposób na zdrowsze życie – dietę śródziemnomorską. Odkąd statystyki umieralności po raz pierwszy wskazały, że ludzie znad Morza Śródziemnego żyją dłużej niż ci w innych regionach Europy, naukowcy podjęli próby ustalenia, dlaczego tak się dzieje. Co wpływa na to, że mieszkańcy szesnastu krajów basenu Morza Śródziemnego żyją dłużej w zdrowiu od innych? Czy to ich styl życia, pełen luzu i słońca? Radość z aktywności fizycznej i przebywania na świeżym powietrzu? A może jedzenie mają zupełnie inne niż nasze? Odpowiedź, jak to zwykle bywa, leży po środku. Owszem, spokojny styl życia odgrywa ogromną rolę w szczęściu i długowieczności. Jednak równie ważne jest to, co się je. Codzienny jadłospis oparty na świeżych owocach i warzywach, rybach, lekkim mięsie i owocach morza. To śródziemnomorski patent na zdrowie. Przyjrzyjmy się tej diecie i skradnijmy jej kilka elementów do naszego stylu życia. Dieta śródziemnomorska nie jest gotowym jadłospisem, którego trzeba się kurczowo trzymać. To raczej zbiór paru prostych zasad. W telegraficznym skrócie chodzi o to, jakich produktów jeść więcej, a jakich mniej. Dużo pełnych zbóż, warzyw, owoców i ryb Podstawę naszego dziennego menu powinny stanowić produkty zbożowe. To pieczywo, kasze i makarony. Są ważne w diecie śródziemnomorskiej, bo jedzone bez tłustych dodatków okazują się zdrowe. Na długo zapewniają uczucie sytości. Dostarczają błonnika, który reguluje pracę przewodu pokarmowego. Co ciekawe, mieszkańcy krajów śródziemnomorskich wiele dobrego widzą też w… ziemniakach. Są zdrowe, a zawarta w nich skrobia pozwala zaspokoić głód niewielką liczbą kalorii. Drugą kluczową grupą śródziemnomorskiego dobrodziejstwa są warzywa w absolutnie każdej postaci: świeże, duszone, gotowane, pieczone, grillowane, a nawet smażone na oliwie z oliwek. Zdrowi mieszkańcy słonecznych krajów zjadają ponad pół kilograma warzyw dziennie. Jedzą je w niemal każdym posiłku, ale też w postaci przekąsek. Najchętniej wybierają pomidory, bakłażany, papryki, sałaty oraz oliwki. Intensywnie przyprawiają je świeżymi ziołami, czosnkiem, cebulą. Chętnie też skrapiają warzywa oliwą z oliwek, dzięki czemu witaminy zawarte w warzywach stają się lepiej przyswajalne. Polacy jedzą nawet trzykrotnie mniej warzyw od opalonych Europejczyków znad ciepłego morza, dlatego warto się podciągnąć, jeśli chcemy być równie zdrowi. Podobnie nie doceniamy potęgi roślin strączkowych, nasion i orzechów. My sporadycznie nakładamy sobie na talerz fasolkę, a mieszkańcy południowej Europy robią to co REKLAMA REKLAMA najmniej dwa razy w tygodniu. Ba! Roślinami strączkowymi potrafią nawet zastępować mięso. Orzechy i nasiona często goszczą w ich sałatkach lub występują w postaci przekąsek. Bierzmy przykład i jedzmy codziennie do 30 gramów tych wartościowych bomb witaminowych. Owoce są kolejnym filarem, na którym opiera się długowieczność mieszkańców cytrynowych i oliwkowych krajów. Jedzą codziennie średnio pół kilograma świeżych owoców. Co ciekawe, w dużej mierze są to sezonowe dary natury. Nie z supermarketów, ale z lokalnych straganów warzywniczych. Najświeższe, dobrej jakości owoce są najzdrowsze. Nic dziwnego, że mając do nich dostęp, sympatyczni Europejczycy z południa tryskają witalno- ścią. Pamiętajmy, zamiast ciast i słodyczy – sięgajmy po owoce, najczęściej po nasze, sezonowe. Nie zawsze ma znaczenie, jakie owoce się je, ale czy są faktycznie świeże, zdrowe i pełne witamin. Ryby i owoce morza niejednokrotnie zastępują mięso u południowców. Sądzą oni, że tłusta ryba jest zdrowsza od chudego mięsa. Frutti di mare również je się tam częściej niż u nas. Doceńmy dary morza, a będziemy zdrowsi. Oliwa z oliwek – hit czy kit? Słynny oliwkowy tłuszcz jest najpopularniejszy w krajach śródziemnomorskich, stosowany tam od dawna. To właśnie oliwa z oliwek nadaje charakterystyczny smak i aromat tamtejszej kuchni. Skrapia się nią surówki i sałatki, dusi na niej mięso, z jej dodatkiem sporządza się duszone i pieczone warzywa. W oliwie z oliwek wreszcie macza się pieczywo i nasącza nią grzanki przed pieczeniem. Często do oliwy dodaje się zioła, aby zwiększyć bukiet przyrządzanych potraw. Tu jednak zaskakujący jest fakt, że w Polsce mamy równie zdrowy tłuszcz, a dużo tańszy. Chodzi o olej rzepakowy. Zawiera ponad dwa razy więcej witaminy E i prawie tyle samo zdrowych kwasów tłuszczowych co oliwa z oliwek. Różnica cenowa między produktem polskim a śród- ziemnomorskim jest jednak potężna. Za litr dobrej jakościowo, tłoczonej na zimno oliwy z oliwek damy około 30 złotych, a za porządny olej rzepakowy zapłacimy jedynie 5 złotych. Mamy więc i swoje skarby. Nie dajmy sobie wmówić, że są gorsze od importowanych rewelacji. Czego nie jedzą zdrowi ludzie? To, że mieszkańcy większości krajów śródziemnomorskich unikają czerwonego mięsa, jeszcze można zrozumieć. Jest smaczne, uwielbiane w Polsce, ale faktycznie nie do końca zdrowe. Przyczynia się do miażdżycy, jest ciężkostrawne i kaloryczne. Zaskakujące jednak jest to, że śródziemnomorska dieta jedynie w ułamku wykorzystuje jajka i nabiał inny niż jogurty i sery. Tam prawie w ogóle nie je się jaj. Nie spożywa się też tak często jak u nas maślanek, kefirów, twarożków, serków, pije się mało mleka. Z czego to wynika? Czy produkty mleczne są niezdrowe? Nie. Są niezwykle wartościowe, ale potrzebniejsze w naszej diecie niż w jadłospisie mieszkańców słonecznych krajów, którzy mają mniejsze od nas zapotrzebowanie na witaminę D pochodzącą z diety. Wbrew temu, co niektórzy sądzą, temperamentni mieszkańcy gorących krajów nie piją dużo alkoholu. Piją go często, nawet codziennie, ale z reguły w umiarkowanych ilościach. Dla kobiet to lampka dziennie, dla mężczyzn – do dwóch. Pija się czerwone i białe wino najczęściej do obiadu lub kolacji. Nic dziwnego, chłodne wino w upalny wieczór poprawia krążenie i… nastrój. Aż chce się powiedzieć: na zdrowie. Oni jednak wolą sobie życzyć szczęścia i dobrej zabawy, zdrowia mają dostatek. Aleksandra Ruda zdrowie “Nowe Życie Olsztyna” nr 16 (163) 2015 11 REKLAMA Porozmawiajmy o prostacie (2) W ostatnim wydaniu naszego czasopisma rozmawialiśmy z urologiem Michałem Koziczakiem o prostacie. Problem dotyka wielu mężczyzn po pięćdziesiątym roku życia. Wiedza o tym jest jednak nadal zbyt pobieżna. Dlatego z przyjemnością publikujemy kolejną część wywiadu na ten męski temat. Tym razem pytamy doktora Koziczaka, jak rozpoznać rozrost prostaty oraz jak wyglądają badania. Czy można wyodrębnić grupy wiekowe najbardziej narażone na łagodny rozrost gruczołu krokowego? Generalnie nie. Niemniej problem narasta po 50. roku życia i obserwuje się narastanie objawów klinicznych wraz ze wzrostem wieku mężczyzny. Czy dużo mężczyzn w Polsce choruje na łagodny rozrost gruczołu? Z badań epidemiologiczno-statystycznych wynika, że około 2-3 milionów. Dane są trudne w zbieraniu z racji różnorodności grup społecznych, miejsca zamieszkania, różnic mentalności. Problem statystyk wynika też z tego, że choroba ta nie boli, więc często brak jest respondentów. W jaki sposób rozpoznaje się łagodny rozrost gruczołu krokowego? Rozpoznanie BPH ustala się na podstawie badania podmiotowego, czyli rozmowy z pacjentem, my to nazywamy wywiadem lekarskim. Pytamy o wszelkie zaobserwowane przez pacjenta i nękające go dolegliwości. Istotne jest badanie przedmiotowe, które wykonuje lekarz w sposób typowy, w tym przypadku to badanie palcem przez odbyt. Przeprowadzane są i badania pracowniane, zwane inaczej laboratoryjnymi, takie jak poziom mocznika, kreatyniny, poziom potasu, PSA. Wreszcie nie powinno się obyć bez REKLAMA badań obrazowych, takich jak USG, w tym także to wykonane przez odbyt. Na co pan zwraca uwagę podczas rozmowy z pacjentem? Szczególnym elementem mojego wywiadu z pacjentem jest ocena skali objawów ze strony dolnych dróg moczowych i jakości życia mężczyzny. Ta ocena skali dokonywana jest przez samego pacjenta poprzez uzupełnienie specjalnego kwestionariusza I-PSS. Wypełniając taki kwestionariusz, każdy mężczyzna może sam się przekonać, czy już należy zwrócić się o pomoc do urologa. W tzw. zbieraniu wywiadu nie można pominąć pytania o ewentualnie występujący krwiomocz. A na czym polega badanie przedmiotowe? To badanie przez odbyt. Jest ono podstawowym elementem diagnostyki omawianej przez nas choroby. Podczas takiego badania lekarz częściowo ocenia wielkość gruczołu, elastyczność tkanki gruczołu, jego kształt i powierzchnię. Użyłem sformułowania „częściowo”, gdyż badając przez odbyt, dotykamy tylko części gruczołu krokowego, a jego rzeczywistą objętość i strukturę tkankową czy ewentualną obecność guzków może odsłonić kolejny element diagnostyki, jakim jest USG. Już na etapie badania fizykalnego możemy jed- nak z dużym prawdopodobieństwem rozpoznać raka stercza. W jakim celu zaleca się badania laboratoryjne? Badania pracowniane to badania określające przede wszystkim wydolność układu moczowego. Funkcji tworzenia moczu przez nerki, jego jakości czy obecności bakterii. Badanie PSA to najbardziej spektakularne badanie co do oceny. PSA to specyficzny antygen sterczowy, określany badaniem surowicy krwi. Jego prawidłowa wartość nie powinna przekraczać 4.04 ng/ ml, choć po 60. roku życia granicę normy nieco zawyżamy. Czy podwyższony poziom tego antygenu może decydować o rozpoznaniu raka stercza? Może, ale nie musi. Zwiększony poziom PSA obserwujemy w stanach zapalnych gruczołu krokowego, jak i ogólnie w infekcjach dolnych dróg moczowych. Przy znacznych rozmiarach objętościowych poziom PSA może być podwyższony. Również bezpośrednio po badaniu przez odbyt, po stosunku płciowym. Interpretacja PSA często nie jest jednoznaczna i może sprawiać trudność w zakresie zwiększonego poziomu, jak i poziomu uznanego za prawidłowy. Najlepiej, by interpretacji dokonywał urolog, łącznie z badaniem przez odbyt. Wspomniał pan, że w zdiagnozowaniu choroby mogą pomóc także badania obrazowe. Tak, chodzi tu przede wszystkim o badanie USG. Określa rozmiar objętościowy stercza oraz jego wewnętrzną strukturę tkankową. Prawidłowo wykonane pozwala oszacować ilość zalegającego moczu po jego wydaleniu, dając odpowiedź o istnieniu i rozmiarach tzw. przeszkody podpęcherzowej. Ocenę wielkości tej przeszkody dokonujemy też badaniem przepływowym moczu przez cewkę, tzw. urofloumetrią. Obecnie istnieje możliwość wykonywania badania USG stercza przez wprowadzenie specjalnej sondy USG przez odbyt. Badanie to jest dokładniejREKLAMA sze w określeniu objętości stercza, jak i w ocenie jego struktury tkankowej. Jest ono szczególnie przydatne w poszukiwaniu raka stercza i przy wykonywaniu punkcji stercza do pobrania tkanki do badania hist.–pat. Czy przerost prostaty musi oznaczać najgorsze? Niekoniecznie. Sam fakt powiększenia stercza nie jest jeszcze wystarczającą przesłanką do rozpoczęcia leczenia. Powinno być ono wdrożone po kompleksowej ocenie wszystkich omówionych badań. Jakie są sposoby leczenia przerostu prostaty, o tym w następnym odcinku rozmów z urologiem Michałem Koziczakiem za dwa tygodnie Prywatny Gabinet Chirurgiczno-Urologiczny Michał Koziczak 10-728 Olsztyn ul. Świetlista 46 Informacja telefoniczna o przyjęciach pacjentów 601623630 lub 895240605 www.znanylekarz.pl urolog Olsztyn 12 rozmaitości “Nowe Życie Olsztyna” nr 16 (163) 2015 Książki pochodzą z wydawnictwa Prószyński i S-ka A. J. Rich BARAN 21.03 – 20.04 Nie zmuszaj ukochanej osoby do wyznań, bo odbierze to jako zamach na swoją wolność. By osiągnąć cel, musisz być delikatny, taktowny i użyć zdolności dyplomatycznych, jak również swoich możliwości finansowych. LEW 23.07 – 23.08 Postaraj się tegoroczny urlop spędzić spokojnie i relaksowo. Ciągnie Cię do ryzykownych rozrywek, uprawiania niebezpiecznych sportów, samotnych wędrówek? Zdrowy rozsądek powinien wziąć górę. Telewizor, pilot, gazeta. STRZELEC 23.11 – 21.12 Racjonalizm zagłusza niekiedy emocje. Nie daj się porwać uczuciu, jeśli wcześniej nie przeanalizujesz sytuacji. Miłość pod wpływem impulsu to nie to. Jak długo będziesz konsekwentny, tak długo będziesz kawalerem. BYK 21.04 – 20.05 Aby zachować dobrą kondycję, potrzebujesz ruchu. Jeśli nieznośny upał nie sprzyja joggingowi, to pogimnastykuj się przy otwartym oknie. To nie to samo, ale za to możesz sobie zrobić małą przerwę na papierosa przy kawie. PANNA 24.08 – 23.09 Nadszedł wreszcie czas na długo oczekiwane przez Ciebie zmiany. Nie zmarnuj okazji do przedstawienia szefowi nowego projektu, z którym wiążesz wielkie nadzieje. To dobry moment. Na odejście z firmy i zmianę pracy. KOZIOROŻEC 22.12 – 20.01 Jest takie popularne powiedzenie, że pracowitość popłaca. W zespole można wiele zyskać, a właśnie Ty możesz okazać się niezastąpiony tam, gdzie inni zawodzą. Weź się zatem do roboty. Uważaj na „życzliwe” Ci osoby. BLIŹNIĘTA 21.05 – 21.06 Pomimo wysokich temperatur na zewnątrz najbliższe dwa tygodnie przeżyjesz na wysokich obrotach. Pojawią się okazje, dzięki którym realizacja planów okaże się nadspodziewanie łatwa. Ale niestety... do czasu. WAGA 24.09 – 23.10 Możliwy niezbyt dobry nastrój. Nadmiar ambicji może prowadzić do stresów i spięć z otoczeniem. Nie przejmuj się, bo będziesz miał kłopoty z żołądkiem i trudności z zasypianiem. Możesz wziąć udział w bezsennej głodówce. WODNIK 21.01– 19.02 Najbliższe dni pozostaną w Twojej pamięci na długo. Nic dziwnego, teraz czekają Cię interesujące spotkania i nowe, obiecujące znajomości. Niczego jednak nie podpisuj i pamiętaj, że masz prawo do adwokata z urzędu. RAK 22.06 – 22.07 Poprawi się Twoja sytuacja finansowa. Pojawią się nowe możliwości rozwoju zawodowego. Wszystko zależeć będzie jedynie od Ciebie. Nie ma na co czekać. Pamiętaj! Im więcej zarobisz, tym więcej będziesz mógł wydać! SKORPION 24.10 – 22.11 Nawet nuda może inspirować do konkretnego działania. Najbliższe dni, a nawet tygodnie są odpowiednie na rozpoczęcie czegoś, co może przynieść Ci satysfakcję. Jakaś intryga, mały donosik mogą poprawić Ci humor. RYBY 20.02 – 20.03 Chcesz zmienić metody działania? To dobrze. Widać, że zaczynasz wyciągać wnioski ze swojego postępowania. Wakacyjny czas sprzyja zawodowym eksperymentom. Z jednym tylko istotnym zastrzeżeniem. Nie na ludziach! Redakcja zastrzega sobie prawo do unieważnienia horoskopu, bez podania przyczyn! AZB Tak dobrze mnie znasz Trzydziestoletnia Morgan Prager pisze pracę magisterską z wiktymologii w instytucie prawa karnego John Jay College na Manhattanie. Od niedawna jest zaręczona z Bennettem, mężczyzną uwodzicielskim, ale zaborczym i do tego tajemniczym. Pewnego dnia po powrocie do domu znajduje ciało Bennetta… Morgan próbuje odnaleźć jego rodziców, chcąc powiadomić ich o tragedii… i odkrywa, że ukochany wcale nie był człowiekiem, za którego się podawał. Wszystko, co jej Kino o sobie powiedział, było kłamstwem. Tak naprawdę miał kilka narzeczonych i posiadał cechy typowe dla socjopaty. A potem jego inne kobiety, jedna po drugiej, znika- ją. Nagle śledztwo Morgan w sprawie Bennetta staje się sprawą życia i śmierci: żeby ocaleć, musi się dowiedzieć, kto zabija jego wcześniejsze narzeczone. zaprasza Aby dostać jeden z ośmiu biletów na dowolny film 2d grany od poniedziałku do czwartku, należy wysłać SMS z uzasadnieniem, dlaczego właśnie do Ciebie ma trafić bilet, pod numer 7148 o treści „zycie1. treść uzasadnienia” Koszt SMS-a to 1,23 zł z VAT. Barbie Rockowa Księżniczka Przygotujcie się na prawdziwy rock’n’roll! W tym przepełnionym bitami musicalu, Barbie jako Courtney, współczesna księżniczka, zmierzy się z nie lada wyzwaniem – zamieni się miejscami z Eriką, słynną gwiazdą rocka. Te dwa zupełnie różne światy zmieszają się, kiedy księżniczka Courtney trafi na Obóz Gwiazd POP, podczas gdy gwiazda rocka Erika zostanie wysłana na Obóz dla Księżniczek. Oba rywalizujące obozy będą starały się naprawić błąd, gdy tymczasem Courtney i Erika zaczną dostosowywać się do światów, których wcześniej nie znały.Co więcej, światy te wydadzą im się fascynujące, dziewczynki znajdą nowych przyjaciół i przeżyją przygody, na jakie nie miałyby wcześniej szans. Kryptonim U.N.C.L.E Akcja filmu Kryptonim U.N.C.L.E. rozgrywa się w latach 60. XX wieku, w kulminacyjnym okresie zimnej wojny. Skupia się na postaciach agenta CIA Napoleona Solo oraz agenta KGB Illyi Kuryakina. Agenci, zmuszeni odłożyć na bok wzajemne animozje, łączą siły, aby powstrzymać tajemniczą międzynarodową organizację przestępczą, której celem jest zburzenie równowagi sił poprzez rozprzestrzenianie broni i technologii nuklearnej. Jedyny trop, do jakiego udało im się dotrzeć, to córka zaginionego niemieckiego profesora, który jako jedyny jest w stanie przeniknąć do organizacji przestępczej. Agenci muszą ścigać się z czasem, aby go odnaleźć i zapobiec ogólnoświatowej katastrofie. REKLAMA olsztyn “Nowe Życie Olsztyna” nr 16 (163) 2015 13 REKLAMA REKRUTACJA 2015/2016 WSIiE TWP – KONKURS – NOTEBOOK NA START! Konkurs adresowany jest do kandydatów na studia pierwszego i drugiego stopnia w WSIiE TWP! Przed studentami wiele intelektualnych zmagań, a my, znając Państwa potrzeby, proponujemy udział w konkursie. Osoby, które zrekrutują się do 10 września 2015 r., wezmą udział w losowaniu zestawu nagród, w tym jednej specjalnej, ufundowanej przez rektora WSIiE TWP prof. Adama Sosnowskiego. Ta nagroda to NOTEBOOK! Losowane odbędzie się 15 września 2015 r., a nagrody zostaną wręczone na uroczystości inauguracji roku akademickiego 2015/2016 26 września 2015 r. NIE ZWLEKAJ! PRZYJDŹ JUŻ DZIŚ! WSIiE TWP – NOWOŚCI W OFERCIE KSZTAŁCENIA! Profesjonalne przygotowanie do działalności gospodarczej zorientowanej społecznie! Zapraszamy na studia drugiego stopnia pod patronatem Federacji Organizacji Socjalnych (FOSa) we współpracy z Elbląskim Stowarzyszeniem Wspierania Inicjatyw Pozarządowych i Bankiem Żywności w Olsztynie. SOCJOLOGIA: specjalność: Dialog społeczny i organizacje pozarządowe EKONOMIA: specjalność: Przedsiębiorczość społeczna PEDAGOGIKA: specjalność: Animacja społeczności lokalnych Programy kształcenia powstały we współpracy ze specjalistami z FOSa, ESWIP i Banku Żywności – którzy dysponują wieloletnim doświadczeniem i praktycznymi umiejętnościami w realizacji projektów, konferencji, debat, szkoleń. Oferta studiów odpowiada na realną zmianę rzeczywistości gospodarczej i społecznej w Polsce. Intencją współpracy i uruchomienia nowych specjalności jest świadomość godzenia efektywnego działania biznesowego z wrażliwością społeczną. Treści kształcenia zostały dostosowane do indywidualnych potrzeb i wymagań partnerów Uczelni. Zajęcia dydaktyczne będą prowadzone przez doświadczonych praktyków biznesu i spółdzielczości. Studia dedykowane są absolwentom studiów pierwszego stopnia oraz m.in. przedsiębiorcom, spółdzielcom, osobom chcącym założyć spółdzielnie socjalne. Pełna oferta kształcenia (SOCJOLOGIA, BEZPIECZEŃSTWO NARODOWE, EKONOMIA, PEDAGOGIKA, ADMINISTRACJA) na stronie internetowej Uczelni www.wsiie.olsztyn.pl STUDIA MAGISTERSKIE – ZAJĘCIA DYDAKTYCZNE TAKŻE W KĘTRZYNIE! REKRUTACJA TRWA DO 30.09.2015 r. Punkty rekrutacyjne (Olsztyn, ul. Jagiellońska 59; Kętrzyn, ul. Asnyka 10) czynne: Poniedziałek – piątek 8:00-16:00, sobota: 8:00-14:00 ABSOLWENCI WSIiE TWP W OPINII PRACODAWCÓW! Z satysfakcją informujemy, iż WSIiE TWP jako jedyna uczelnia niepubliczna z Olsztyna zajęła 7. miejsce wśród preferencji pracodawców województwa warmińsko-mazurskiego w prestiżowym rankingu PERSPEKTYWY 2015. Badanie preferencji pracodawców zatrudniających absolwentów szkół wyższych zostało zrealizowane przez Centrum Badań Marketingowych INDICATOR. Pomiaru dokonano na reprezentatywnej, ogólnopolskiej próbie N=1800 przedsiębiorstw zatrudniających na podstawie umowy o pracę 20 i więcej pracowników. Został wykorzystany losowo-warstwowy dobór jednostek analizy. Podstawowym kryterium była wielkość zatrudnienia (w podziale na średnie, duże i wielkie przedsiębiorstwa) proporcjonalnie do ogólnej liczby pracujących zatrudnionych w wymienionych grupach podmiotów. Kolejnymi kryteriami selekcyjnymi były województwo i sektor działalności: produkcja, handel, usługi i administracja. Pracodawcy doceniają uczelnie niepubliczne. WSIiE TWP znalazła się w elitarnym gronie najlepszych uczelni! REKLAMA Śladami Króla Mazurów To książka o Karolu Małłku napisana przez Feliksa Walichnowskiego. W „Śladami Króla Mazurów” zawarte są dotychczas nigdzie niepublikowane rozmowy autora z Karolem Małłkiem. Obaj panowie zresztą bardzo się przyjaźnili. Często rozmawiali o Mazurach oraz o dziejach mieszkańców tych terenów. Książka ma wyjść dla uczczenia 70. rocznicy początków osadnictwa na ziemiach północnych i zachodnich, m.in. na Warmii i Mazurach. Biorąc ją do rąk, czytelnik będzie mógł zaznajomić się przede wszystkim z działalnością Karola Małłka. W książce zetkniemy się z rozmaitymi formami pisarskimi: felietonem, opracowaniem naukowym, esejem, wierszami czy omówieniem poufnych dokumentów. REKLAMA Karol Małłek pochodził z rodziny Mazurów. Urodził się w Brodowie nieopodal Działdowa. Był jednym z wielkich popularyzatorów kultury mazurskiej na terenach naszego województwa. Chciał za wszelką cenę uchronić przed zapomnieniem tradycje dawnych mieszkańców tej krainy. Feliks Walichnowski jest najmłodszym pionierem, który przyjechał na Warmię i Mazury w 1945 r. Od 1999 roku napisał 21 książek. W wielu z nich porusza tematykę dotyczącą życia w regionie przez pierwsze powojenne lata. Feliks Walichnowski jest posiadaczem Medalu Rodła i Krzyża Komandorskiego Orderu Odrodzenia Polski. Cezary Kapłon Nowi profesorowie Prezydent Bronisław Komorowski wręczył 31 lipca akty nominacyjne 71 nauczycielom akademickim oraz pracownikom nauki i sztuki. Wśród nich byli dwaj profesorowie z UWM: dr hab. Wojciech Janczukowicz (absolwent Politechniki Warszawskiej) pracujący w Olsztynie od 1981 roku (ART). Był m.in. prodziekanem b. Wydziału Ochrony Środowiska i Rybactwa i prorektorem UWM, aktualnie kieruje Katedrą Inżynierii Środowiska na Wydziale Nauk o Środowisku UWM. Drugim nominowanym jest prof. Andrzej Piętak, absolwent i pracownik Wojskowej Akademii Technicznej w Warszawie. Służył też w Jednostce Specjalnej Doraźnych Sił Zbrojnych ONZ na Wzgórzach Golan w Syrii i pracował w Rezerwowym Dowództwie Armii. W r. 2006 został profesorem nadzwyczajnym na UWM i objął kierownictwo Katedry Mechatroniki na Wydziale Nauk Technicznych, którą tworzył od podstaw. Specjalizuje się w różnych silnikach. Ciekawi ludzie pojawiają się na UWM. Wkrótce zgniotą odpady Kończą się prace przy Zakładzie Unieszkodliwiania Odpadów Komunalnych w Olsztynie. Zamontowano tam już ostatnie urządzenie: prasę do zgniatania produktu końcowego, jakim będzie paliwo alternatywne. W drugiej połowie sierpnia planowane są testowe rozruchy linii technologicznych, a uroczyste otwarcie zakładu odbędzie się pod koniec września. Znajdzie w nim zatrudnienie ponad 100 osób. Wg zapewnień inwestora (to spółka aż 38 samorządów!), zakład będzie jednym z najnowocześniejszych w Europie. Ale przeciwnicy tej inwestycji kraczą, że bardziej zaszkodzi ona niż pomoże środowisku. Przekonamy się wkrótce. JJP 14 Zapobiegliwy student Nie wszyscy żacy mieszkają w akademiku. Niektórym pozostaje wynajmowanie pokoju lub całego mieszkania. Zapobiegliwi studenci już teraz rozglądają się za lokum na kolejny rok akademicki. Wychodzą z założenia, że we wrześniu wybór mieszkań będzie znacznie mniejszy. Przy wynajmowaniu lokali – tak jak przy każdej transakcji – warto mieć oczy szeroko otwarte. Tu też można paść ofiarą oszustwa. Ważną sprawą jest podpisanie umowy. To ważny dokument, w którym powinny znaleźć się wszelkie klauzule. Do umowy najmu jeszcze przed przejęciem mieszkania dobrze jest dołączyć protokół zdawczo-odbiorczy. Należy dokładnie opisać stan faktyczny ścian, podłóg, sprzętów oraz armatury łazienkowej. Można sporządzić dokumentację fotograficzną i spisać stan liczników. Jeśli wynajmujący żąda kaucji, to wypada się zgodzić. To w pewnym sensie norma. Zgubienie lub kradzież dokumentów To nie jest komfortowa sytuacja. Jeśli jednak się zdarzy, to musimy zachować zimną krew. Przede wszystkim należy powiadomić bank. Infolinie banków są czynne przez całą dobę. Można zadzwonić do każdego, nawet do nie naszego banku, REKLAMA porady “Nowe Życie Olsztyna” nr 16 (163) 2015 by jak najszybciej zastrzec kartę debetową i kredytową. W przypadku kradzieży dokumentów powiadamiamy policję. Dobrze też poinformować organ wystawiający dokument, a za granicą – placówkę konsularną. Kłopotliwą sprawą jest wyrobienie nowych dokumentów. Na szczęście od niedawna możemy dowód osobisty wyrobić sobie w dowolnej gminie w Polsce – i to za darmo. Do wniosku dołączamy aktualne zdjęcie. By wyrobić nowe prawo jazdy, należy udać się do właściwego wydziału komunikacji w urzędzie miejskim lub starostwie powiatowym. Duplikat prawa jazdy, czyli tzw. wtórnik, kosztuje 100 zł. Trzeba dołączyć odpowiedni wniosek oraz zdjęcia. Wniosek o paszport składamy w dowolnym punkcie paszportowym, bez względu na miejsce zameldowania. Opłata wynosi 140 zł. Połowę mniej płacą studenci, uczniowie, emeryci, renciści, osoby niepełnosprawne, przebywające w domu opieki społecznej, kombatanci i ofiary wojny. Do wniosku o paszport dołączamy dowód tożsamości i zdjęcie. Zwolnienie z obowiązku świadczenia pracy Do takiej sytuacji najczęściej dochodzi, gdy szef daje wypowiedzenie pracownikowi, z którym źle układa mu się współpraca. Oznacza to, że w ustawowym okresie wypowiedzenia zwalniany pracownik nie musi pojawiać się na stanowisku pracy. Jednak z drugiej strony taka nieobecność może zostać uznana jako porzucenie pracy. Dlatego dobrze by było, aby szef tę decyzję przekazał na piśmie. To pozwoli uniknąć dalszych komplikacji zakończonych wręczeniem zwolnienia dyscyplinarnego. Zwolnienie z obowiązku świadczenia pracy nie oznacza, że w okresie wypowiedzenia można iść do innej pracy. Wiadomo bowiem, że w omawianej sytuacji pracownik nadal formalnie jest zatrudniony i nadal obowiązuje go zakaz współpracy z konkurencją. REKLAMA Komu wolno jeździć quadem? Quad quadowi nierówny i – co najważniejsze – takim czterokołowcem nie ma prawa jeździć małe dziecko, choćby dostało go w prezencie od bogatego wujka. Tym pojazdem może się poruszać młody człowiek, który ukończył 14 lat. Musi posiadać prawo jazdy kategorii AM, co znaczy, że wcześniej przeszedł badania lekarskie, ukończył kurs oraz zaliczył egzamin państwowy. Takie prawo jazdy umożliwia prowadzenie lekkich quadów, których waga nie przekracza 350 kg, osiągających prędkość nie większą niż 45 km/h, o pojemności silnika mniejszej niż 50 cm3, o mocy jednostki napędowej nie większej niż 5,4 KM. Aby móc prowadzić quada o dowolnej mocy i pojemności silnika, należy posiadać prawo jazdy kategorii B1 lub B. O kategorię B1 można się starać, mając minimum 16 lat. O kategorię B mogą ubiegać się wyłącznie dorośli. Przede wszystkim pozwala ona na poruszanie się samochodami o całkowitej masie dopuszczalnej do 3,5 tony, czterokołowcami o dowolnej pojemności skokowej, ciągnikami rolniczymi z przyczepką o masie do 750 kg, motorowerami, a od niedawna motocyklami o pojemności skokowej silnika nieprzekraczającej 125 cm3. Kategoria B pozwala też na jazdę quadami o dowolnej pojemności skokowej. O prawo jazdy tego typu mogą ubiegać się osoby, które skończyły 18 lat. Muszą one przejść badania lekarskie, ukończyć kurs jazdy oraz zdać egzamin państwowy. Niezależnie od posiadanej kategorii prawa jazdy kierujący oraz pasażerowie przemieszczający się czterokołowcami są zobowiązani do zakładania kasków ochronnych. M.R. REKLAMA sport “Nowe Życie Olsztyna” nr 16 (163) 2015 15 Kalejdoskop sportowy Stomil – przeciętny początek sezonu Na huśtawce nastrojów Początek sezonu 2015/2016 jest dla kibiców Stomilu jak i samych piłkarzy niezbyt udany. Cztery punkty zdobyte w trzech ligowych meczach i klęska poniesiona w meczu 1/16 finału Pucharu Polski ze Śląskiem Wrocław sprawiły, że wszyscy przeżywamy huśtawkę nastrojów. Zaczęło się pięknie. Tuż przed inauguracją rozgrywek o mistrzostwo pierwszej ligi olsztynianie rozegrali mecz 1/32 finału Pucharu Polski, eliminując z niego Sandecję Nowy Sącz. Stomil, dysponujący nie gorszym składem niż w poprzednim sezonie, zdawał się być na tyle silny, żeby w lidze sporo namieszać. A przy okazji pokazać się z dobrej strony w Pucharze Polski. Jednak jak to w sporcie bywa, nie wszystko układa się tak, jakby się chciało. Niejako z rozpędu podopieczni trenera Mirosława Jabłońskiego pokonali na wyjeździe spadkowicza z ekstraklasy GKS Bełchatów 1:0 (bramka: Łukasz Suchocki). Jednak pierwszy sygnał ostrzegawczy nadszedł podczas spotkania ligowego z... Sandecją Nowy Sącz. Olsztynianie, mając w pamięci wygrany mecz z tą drużyną w Pucharze Polski, byli przekonani, że zdobędą trzy punkty. Podobnie myśleli ich kibice. I wszystko byłoby dobrze, gdyby stomilowcy nie zlekceważyli rywali. Do 85. minuty prowadzili 2:0 (bramki: Irakli Meschia i Michał Trzeciakiewicz) i zbyt szybko uwierzyli w zwycięstwo. Goście grali do końca i wyrównali stan rywalizacji w doliczonym czasie gry. Zamiast pewnych trzech punktów olsztynianie musieli zadowolić się jednym. Jednak największą gratką dla kibiców z Olsztyna był mecz ich ulubieńców ze Śląskiem Wrocław w 1/16 finału Pucharu Polski. Wrocławianie to rywal z najwyższej krajowej półki, grający w pucharach europejskich. Nic więc dziwnego, że bilety na ten mecz rozeszły się jak ciepłe bułeczki. Takiej drużyny na boisku przy al. Piłsudskiego nie widzieliśmy od lat. Po cichu li- czyliśmy na sensację w postaci wyeliminowania z rozgrywek ekipy gości. Jednak zdecydowanym faworytem był Śląsk. I wrocławianie udowodnili to na boisku. Przewyższali olsztynian pod każdym względem. Bardzo szybko zdobyli dwie bramki i odebrali gospodarzom nadzieję na osiągnięcie korzystnego rezultatu. Mało tego. Nie mieli litości dla olsztynian i obnażając ich słabości, rozbili Stomil aż 5:1. – Przed meczem chciałem, żeby moi zawodnicy byli skoncentrowani na grze i popełnili jak najmniej błędów. Niestety było odwrotnie. Pozostawiliśmy rywalowi zbyt dużo miejsca, z czego skorzystał i szybko pozbawił nas złudzeń – powiedział po meczu Mirosław Jabłoński, trener Stomilu. Tak więc pucharowa przygoda olsztynian już się skończyła. Teraz powinni się skon- centrować na rozgrywkach ligowych.Chociaż z tą koncentracją jest coś nie tak. W kolejnym meczu pierwszej ligi Stomil przegrał na wyjeździe z Olimpią Grudziądz 0:2. Jak w spotkaniu ze Śląskiem, tak i w Grudziądzu stomilowcy szybko stracili bramkę, a potem nie potrafili odrobić straty. Pierwsze mecze nowego sezonu w wykonaniu Stomilu napawały umiarkowanym optymizmem. Niestety olsztynianie szybko zostali sprowadzeni na ziemię. W trzech kolejnych meczach stracili aż dziewięć bramek. To daje sporo do myślenia sztabowi szkoleniowemu olsztyńskiego klubu oraz zawodnikom. Na razie przeżywamy huśtawkę nastrojów. Rzecz w tym, żeby w najbliższej przyszłości nie zamieniło się to w równię pochyłą. IRON Rozgrywki siatkarskiej PlusLigi rozpoczynają się dopiero 30 października. Jednak olsztyński klub Indykpol AZS ogłosił, z jakimi numerami na koszulkach będą grali poszczególni zawodnicy. Marcin Waliński – 1, Bram Van Den Dries – 2, Miłosz Zniszczoł – 5, Filip Stoilović – 6, Bartosz Bednorz – 7, Krzysztof Gulak – 8, Paweł Adamajtis – 9, Maciej Zajder – 11, Paweł Woicki – 12, Krzysztof Bieńkowski – 13, Michał Potera – 14, Thomas Koelewjin – 15, Jakub Zabłocki – 17. Trenerem olsztynian jest Andrea Gardini. Pierwszym rywalem Indykpolu AZS w rozgrywkach ligowych będzie BKS Bydgoszcz. Aż trzech siatkarzy, którzy w ostatnich latach reprezentowali barwy Indykpolu AZS, trafiło w tym okienku transferowym do Jastrzębskiego Węgla. Są to Piotr Hain, Wojciech Sobala i Damian Boruch. Ten ostatni był niegdyś w kadrze olsztyńskiego klubu grającego w PlusLidze, a później grał w Pekpolu Ostrołęka. REKLAMA Podczas lekkoatletycznego memoriału Janusza Kusocińskiego rekord Polski w rzucie młotem poprawił Paweł Fajdek (83,93 m). Z olsztyńskich lekkoatletów najlepiej zaprezentował się Kacper Kozłowski. Zawodnik AZS UWM Olsztyn wygrał swoją koronną konkurencję, czyli bieg na 400 metrów, osiągając czas 46,45 sek. Do kolejnego sezonu gry w pierwszej lidze piłkarzy ręcznych przygotowuje się zespół olsztyńskiej Warmii. Po serii ciężkich treningów przyszedł czas na mecze kontrolne. W pierwszym sparingu Warmia pokonała Spójnię Gdynia 20:16. Herbalife Triathlon Gdynia to zawody w sprincie (pływanie 750 m, rower 20,8 km, bieg 5 km). W kategorii open dziewiąty był Piotr Bronakowski (Olsztyn), który jednocześnie wygrał rywalizację w kategorii M 35. Inny olsztynianin Marcin Cichocki zajął drugie miejsce w kategorii M 40. IRON 16 “Nowe Życie Olsztyna” nr 16 (163) 2015 reklama