NAUCZYCIELACH?

Transkrypt

NAUCZYCIELACH?
Supeł
gazetka szkolna
Wydanie 9. Październik 2016.
CZEGO NIE WIEMY … O NASZYCH
NAUCZYCIELACH?
W związku ze zbliżającym się Dniem Nauczyciela zadaliśmy
naszym pedagogom kilka pytań, żeby się więcej o nich dowiedzie ć.
- Jakie miejsce na świecie chciałaby Pani / Pan zwiedzić ?
P. Aleksandra Majer: Chciałabym zwiedzić całą Amerykę Południową .
P. Danuta Łacheta: Nową Zelandię.
P. Małgorzata Kłyszejko: Jeszcze raz odwiedzić Pompeje.
P. Paula Paczkowska: Najbardziej chciałabym zwiedzić Sri Lankę.
P. Patrycja Stoińska: Chciałabym zobaczyć Chiny.
P. Beata Fanzlau-Chałupska: Chciałabym pojechać do Portugalii.
P. Mariusz Fiałkowski: Najbardziej interesuje mnie turystyka po Polsce.
- Kim chciałaby Pani /Pan być gdyby nie byłaby Pani /Pan nauczycielem?
P. Anna Szpejnowska: Podróżnikiem.
P. Paula Paczkowska: Stewardessą , lekarzem lub kierowcą Formuły 1.
P. Grzegorz Jędrkiewicz: Chciałbym zostać strażakiem.
P. Miłosława Kinalska: Od zawsze chciałam być nauczycielem i nie wyobrażam sobie być kimś innym.
P. Beata Fanzlau-Chałupska: Chyba chciałabym być lekarzem.
P. Sylwia Jurek: Chciałabym pisać książki.
- Czego się Pani /Pan najbardziej boi?
P. Aleksandra Majer: Gołębi.
P. Małgorzata Kłyszejko: Insektów, robaków.
P. Patrycja Stoińska: Węży.
P. Miłosława Kinalska: Boję się najbardziej gryzoni, a w szczególności myszy.
P. Grzegorz Jędrkiewicz: Boję się pająków.
P. Sylwia Jurek: Boję się małych, zamkniętych pomieszczeń, ponieważ mam klaustrofobię.
Ciąg dalszy na stronie 2.
1
- O czym Pani/Pan marzy?
P. Paula Paczkowska: Marzę o nowym mieszkaniu.
P. Dariusz Wiśniewski: Marzę o domku w Bieszczadach.
P. Miłosława Kinalska: Marzę o wyjechaniu gdzieś, gdzie nie ma pracy i można wyłączyć telefon:)
P. Grzegorz Jędrkiewicz: Marzę o tym, żeby ukończyć Iron Mana.
P. Mariusz Fiałkowski: Marzę o tym, żeby zawsze być w życiu szczęśliwym.
- Gdyby Pani / Pan mógłby się zmienić w dowolne zwierzę , jakie by to było?
P. Anna Szpejnowska: Motyl.
P. Danuta Łacheta: Ptak.
P. Małgorzata Kłyszejko: Mogłabym być kotem.
P. Paula Paczkowska: Gepard.
P. Patrycja Stoińska: Lew.
P. Dariusz Wiśniewski: Chciałbym być orłem.
- Jaka była ulubiona książka Pani /Pana dzieciństwa?
P. Aleksandra Majer: "Dzieci z Bullerbyn".
P. Anna Szpejnowska: " Ania z Zielonego Wzgórza".
P. Danuta Łacheta: "O psie, który jeździł koleją".
P. Dariusz Wiśniewski: Moją ulubioną serią książek był ,,Pan samochodzik”.
P. Mariusz Fiałkowski: Książki H. Sienkiewicza.
rozmawiali: Marcelina Łepak, Nikola Kordas, Maciej Wichliński ( kl. 6b )
Drodzy Nauczyciele !!!
Z okazji Dnia Nauczyciela składamy Wam słoneczne życzenia zdrowia,
szczęścia , wytrwałości i ogromnej radości.
Jesteśmy wdzięczni za każdą pogodną chwilę, za każdy uśmiech,
dobroć, dobrą radę, za to, że zawsze służycie pomocą.
I za to was uwielbiamy !!!
uczniowie SOKRATESA
2
Sami w domu
szkoła przetrwania bez rodziców
Wyobraźmy sobie, że na dwa tygodnie zostajemy sami
w domu bez rodziców. Mamy trochę forsy, pełną lodówkę
i przez 14 dni jesteśmy w domu bez dorosłych. Czy damy
sobie radę? Czy poradzimy sobie z gotowaniem, praniem
i sprzątaniem?
wystarczy ułożyć naczynia w środku i włożyć kapsułkę
z pudełka z napisem "Tabletki do zmywarek", a potem kliknąć
start.
Przetarcie blatu wilgotną gąbką po skończeniu gotowania
pozwoli zapobiec przyklejeniu się do niego, to parę minut.
Pomóżmy rodzicom i odciążmy ich np. ze wstawiania zmywarki.
1. JEDZENIE
Wielu z nas powie, że skoro mamy pieniądze, to możemy jeść
w restauracji lub kupić gotowy posiłek. To prawda, że mamy
trochę pieniędzy, ale co będzie, jak ich zabraknie, a jedzenie
w restauracjach nie jest tanie. Czy umiemy zrobić sobie obiad?
Niektórzy potrafią, a co z tymi, co nie umieją?
Ten, który nie umie, będzie jadł byle co, albo będzie chodził
głodny. Niech otworzy książkę kucharską dla dzieci, są tam
przepisy krok po kroku z ilustracjami .
Nie wstydźmy się zapytać kogoś, poprosić o pomoc, w końcu
trzeba się nauczyć. Popatrzmy, jak mama robi obiad, może
pomóżmy jej.
3. PRANIE, PRASOWANIE I PORZĄDKI
Czy potrafimy wyprać brudne ciuchy po w-f? Czy potrafimy
wyprasować koszule? Czas się nauczyć, przecież w przyszłości
rodzice nie będą za nas prać i prasować.
W Internecie jest dużo porad, np. jak usunąć plamę. Spróbujmy
jednak zapytać rodziców, oni wiedzą lepiej niż niesprawdzone
metody z Internetu. Zostając samemu w domu dobrze by było,
żeby chociaż w domu wszystko wyglądało tak, jak przed
wyjazdem rodziców. Chyba każdy widział, jak tata odkurza czy
mama wyciera kurze. Dacie radę.
Zostając samemu w domu warto by wiedzieć, jak wykonywać
obowiązki lub jak włączać i wyłączać nie tylko komputer, ale
i zmywarkę, pralkę i inne urządzenia ułatwiające życie. To
mogłoby być ciekawe doświadczenie...
2. PORZĄDKI
Po posiłku trzeba posprzątać, nie chcemy chyba gór talerzy na
stole i brudnej kuchni, wygląda to przecież nieładnie. Wystarczy,
że po skończeniu jedzenia odniesiemy naczynia do zlewu i je
umyjemy, to żadna filozofia. A dla tych, co nie potrafią czy nie
chce im się, nasza nowoczesna technologia stworzyła zmywarkę,
Matylda Marć ( kl. 6c )
25 października - światowy dzień makaronu
Ukochany przez profesjonalistów i amatorów gotowania,
łączony w pary na różne sposoby. Zajmuje ważne miejsce
w każdej kuchni, nie ma chyba osoby, która nigdy go nie
jadła. MAKARON ! Obchodzi swoje święto 25 października.
o rekordowej długości 3776 metrów. W tym samym roku
w restauracji Buca di Beppo w Kalifornii ugotowano największą
porcję makaronu o wadze 6253 kg. W 2012 roku w Krakowie
upieczono największą lasagne świata, ważącą ponad 4.800 kg.
Makaron występuje pod każdą szerokością geograficzną. Można
go przyrządzić
na nieskończoną ilość sposobów. Nie
wyobrażamy sobie życia bez niego. Słowo ,,makaron” jest
związane z greckim określeniem, które oznacza mąkę z wodą.
Najstarszy makaron odnaleziono nad brzegiem Żółtej Rzeki
w Chinach, mierzył on 20 cali długości i liczył aż 4 tysiące lat.
Legenda głosi, że do Europy sprowadził go podróżnik Marco
Polo. Podobno pierwsze makarony suszono w południowych
Włoszech oraz na Sycylii. Można śmiało powiedzieć,
że miłośnicy makaronu są na całym świecie. Przyjęło się jednak,
że to Włosi są największymi jego fanami. Rozróżniają aż
93 rodzaje, a rocznie zjadają 28 kg na jednego mieszkańca.
Polacy tylko lub aż 5 kg rocznie. Według statystyk
najpopularniejszym daniem z makaronu jest spaghetti, a zupa,
której nie wyobrażamy sobie bez jego dodatku - to rosół.
Świderki, nitki, muszelki - bogactwo kształtów jest
nieograniczone. Na słono, słodko z dodatkiem mięsa, warzyw,
owoców, każdy znajdzie coś dla siebie. Makaron może być
wspaniałą inspiracją do eksperymentowania w kuchni. Warto
pobudzić wyobraźnię lub przygotować swoje ulubione danie
z makaronu nie tylko 25 października.
Mój makaronowy hit, to lasagne. Oto przepis, może spróbujecie,
polecam: Na rozgrzanej oliwie przesmaż cebulkę i czosnek. Dodaj
mięso i smaż, rozgniatając drewnianą łyżką, aż się zrumieni. Następnie
dodaj koncentrat pomidorowy, pomidory z puszki i przyprawy - gotuj
około 20 minut. Przygotuj beszamel: masło podgrzej z mąką w rondlu.
Dolewaj partiami mleko, ciągle mieszając. W prostokątnym
żaroodpornym naczyniu układaj warstwami płaty makaronu, sos
beszamelowy i mięso z pomidorami, aż do wyczerpania składników, przy
czym ostatnią warstwą musi być makaron polany sosem beszamelowym
i posypany żółtym serem. Lazanię piecz ok. 30 minut w temperaturze
180 stopni. Smacznego!
Makaron stał się też inspiracją do bicia różnych rekordów
Guinessa. W 2010 roku w Japonii wyprodukowano makaron
Patrycja Rospenda ( kl. Vb )
3
Supeł
GIMNAZJUM
HIGH SCHOOL
Moja Ukraina
My Ukraine
Co pierwsze przychodzi Ci na myśl, kiedy słyszysz słowo "Ukraina"?
Pewnie zestaw chaotycznych skojarzeń i faktów, których się
dowiedziałeś z wielu różnych źródeł informacji. Ale jak bardzo możesz
owym
źródłom
ufać?
Na
przykład
ja,
będąc
w Polsce, dowiedziałam się, że w moim kraju choinki są dekorowane
pajęczyną. Ciekawostka: ta przedziwna ukraińska tradycja jest zupełnie
nieznana na Ukrainie. Szok! Przerażenie! Utrata zaufania do ludzkości!
Po co to mówię? Gwarantuję, że wszystko, co jest napisane w tym
artykule, było przeze mnie sprawdzone i jest zgodne z prawdą.
What is the first thing that comes to your mind when you hear word
"Ukraine"? Set of chaotic associations and facts that you have learned
from many different sources of information. But how much can you
trust the source? For example, during my stay in Poland,
I learned that people in my country, decorate Christmas trees with
spider webs. A fun fact: this strange Ukrainian tradition is completely
unknown in Ukraine. Shock, stupor, loss of confidence in people. Why
am I saying that? I just want to guarantee that all that is written in this
article, was tested by me and is totally true.
Pierwsze, o co mnie pytają dorośli ludzie, po tym jak dowiadują,
że jestem z Ukrainy, to: "Jak tam u was?". Odpowiadając na to pytanie
zwykle wyglądam na zdziwioną, bo tak naprawdę jest u nas dobrze.
Bardzo dobrze! Lepiej, niż wszyscy myślą. W Kijowie wszystko jest
tak samo piękne i majestatycznie, jakie było prawie trzy lata temu,
kiedy zostawiłam swój ulubiony kraj za ogonem Boeinga "Wizz Air" i
przyleciałam do Polski. Z góry Ukraina wyglądała jak ciepły kolorowy
koc, uszyty z kawałków różnych tkanin. Bo taka była - ciepła,
przyjazna, przytulna, jak łóżko w poniedziałek rano, kiedy brutalny
świat woła cię do szkoły. Zwłaszcza nie chciałam porzucać mojej
stolicy: Kijów jest niezwykle pięknym miastem. Na przykład
Chreszczatyk, główna ulica w centrum miasta, w weekendy jest
zamknięta dla licznych samochodów, więc dużo młodzieży wybiera to
miejsce na spacery z bandą najbliższych przyjaciół, dla zjedzenia
lodów lub tradycyjnej parówki w cieście (naprawdę nie wiem,
dlaczego po nią zawsze stoi kosmicznej długości kolejka). Latem na
Chreszczatyku grają utalentowane muzycy, jesienią wesoło hulają
młode pary, zimą stoi największą w kraju choinka (bez żadnej
pajęczyny, proszę pamiętać), a wiosną kwitną liczne aromatyczne
kasztany symbol Kijowa. Kijowianie tak bardzo kochają kasztany, że
liście oraz kwiaty tego drzewa znajdują się na logo dużej ilości firm
państwowych, w tym metra kijowskiego. Metro w Kijowie ma trzy
linie i pachnie takim zachwycającym zapachem, jakiego jeszcze
nigdzie nie czułam. A niektóre stacje, zwłaszcza stare, radzieckie,
wyglądają jak prawdziwe pałace: freski, rzeźby i majestatyczne
żyrandole pod wysokimi sufitami. Chyba tylko złote banie kościołów
prawosławnych w świetle zachodu słońca mogą wyglądać lepiej.
Śpiewy w kościołach są wykonywane przez sam chór i brzmią miękko,
czysto i majestatycznie, jak śpiew anielski.
First thing that adult people ask me after knowing that I am Ukrainian
is "How is it in your country?” Answering this question I usually look
puzzled, because everything is OK in there, really. Everything is really
good! Better than you guys think. Everything is just as beautiful,
impressing and majestic, as it was almost three years ago in Kiev, when
I left my favorite country behind the tail of pink "Wizz Air" Boeing and
went to Poland. Ukraine looked like a warm colored blanket, sewn
from pieces of different fabrics from a bird’s-eye view. Warm, friendly,
cozy, like a bed on Monday morning, when the brutal world calls you
to go to school. Especially I did not want to leave Kiev, the city where
I started my life, thus it is so pretty! Khreshchatyk, the main street of
the city on weekends is closed for a number of cars downtown, so
many young people choose this place for walks with a bunch of close
friends to eat ice cream or traditional sausages in batter (I really do not
know, why the queue is always so long). Lots of talented musicians are
playing on Kreschchatik in the summer, just married couples are
enjoying themselves in autumn, the country's largest Christmas tree is
standing in there in winter (without any spiderwebs, by the way), and
numerous aromatic chestnuts bloom in spring. Chestnuts are the
symbol of Kiev. Kievates love chestnuts so much, that leaves and
flowers of the trees are placed on many state-owned companies,
including the Kiev Underground. By the way, Kiev Underground has
three lines and it smells so sweet yet so fresh, that I haven’t still found
the same scent anywhere in the world. And some stations, especially
the old ones made during Soviet Union times, look like real palaces
with their paintings, sculptures and majestic chandeliers under tall
ceilings. Only Kiev’s golden domes in light of sunset may look prettier
than these.
Ukrainian churches are mostly orthodox and beautiful chores sounds
inside of them is majestic and clear, just like angels’ singing. Another
wonderful sound that you will hear in Ukraine is our language.
Ukrainians call it a nightingale’s language that sounds just like a
stream of fresh water flowing down a hill.
Ale Kijów to nie jedyne takie ładne miejsce na Ukrainie, warto
przypomnieć też Karpaty, jezioro Synewir oraz Dolinę Bakotską.
Jeżdżąc przez cały kraj samochodem, pokochałam to miłe memu sercu
państwo do słodkiego bólu w piersi. To był koniec lata, miałam może
około dziewięciu lat i jeszcze nie byłam pewna, jakiej muzyki chcę
słuchać, lecz melodie, puszczane przez rodziców były tak dobre, a
obraz za oknem tak piękny, że do teraz zostaje ta podróż najlepszą w
moim jeszcze dosyć krótkim życiu. Właśnie kwitły słoneczniki, rzepak
i dziurawiec, których sporo rośnie na terytorium Ukrainy. Rośliny te
sprawiały, że mocno żółte pola w połączeniu z bosko czystym
niebieskim niebem składały się w gigantyczną flagę mojego kraju.
Widziałam ludzi, zbierających jabłka oraz winogrona, górników, z
włosami czarnymi od węgla i dużo przepięknych rzeczy, o których do
tego czasu mogłam tylko czytać w książkach.
But Kiev is not the only nice place in Ukraine: the Carpathian
mountains, Synevir lake, Bakota valley and many, many other places.
I understood how much I loved it. It was the end of summer, driving
across the country by car. I was about nine years old, and I was not sure
about what kind of music I like, but the melodies my parents put on
were so good, and the picture behind the window was so beautiful that
these days is the trip are still the best in my life. Sunflowers were
blooming at the time, a lot of these grow on the territory of Ukraine.
The flowers colored large fields yellow and together with clear blue
sky made up a giant flag of my country. I saw people collecting apples
and grapes, miners with hair covered in coal dust and a lot of beautiful
things I could only imagine until then.
Nie wiem, czy kiedykolwiek pojedziesz na Ukrainę, czy zobaczysz te
cuda mojego kraju, które tutaj tak emocjonalnie zapisałam, ale wiem,
że jeżeli to zrobisz, pokochasz Ukrainę tak, jak ja.
I do not know if you will ever visit Ukraine and see the wonders of my
country, which were emotionally described in this text, but I do know
that if you will, you'll love the Ukraine as much as I do.
Polina Zabolotna ( G9 )
4
Aleksandra Łaz
Mara i reszta klasy
powieść o szkole
Rozdział 1: Katastrofa z królikiem
Marianna chodzi do Szkoły Podstawowej numer 60, do klasy 5. Szkołę zbudowano z cegły, w odcieniach
pomarańczowego i brązowego, budynek jest stary, ale piękny. Przed szkołą stoi parking, a z lewej strony duże
szare boisko z dwoma koszami i bramką. Dzieci przychodzą na nowy plac zabaw, który mieści się obok szkoły.
Do klasy Marianny chodzi dwanaście dziewczyn i dwunastu chłopaków. Wszyscy wołają na nią Mara.
Pewnego dnia Marianna wkładała książkę z biblioteki do swojej szafki szkolnej, gdy usłyszała, że cała klasa
krzyczy na małomówną, nieśmiałą Kaśkę. Dziewczynkę, z którą niemal nikt nie rozmawia, nie bawi się…
- O co chodzi?! – krzyknęła Mara, wchodząc do klasy. W kącie sali, w drucianej klatce, leżał biały, młody królik.
Wyglądał, jakby był nieprzytomny.
- Przecież ona prawie zabiła królika… - Jacek, przewodniczący klasy, patrzył ze złością na przerażoną Kaśkę.
- To niemożliwe. Przecież widziałam…
- Nie broń jej! – ktoś znowu krzyknął, przerywając Mariannie.
W rogu sali stały dwie najlepsze przyjaciółki , Alina i Agnieszka. Popatrzyły po sobie niepewnie, po czym wyszły
ukradkiem z sali.
- Przecież to były Alina i Agnieszka! - dokończyła Marianna.
Kaśka spojrzała na Marę z nadzieją w oczach.
- Mara, ale tego nie udowodnisz. Niczym nie udowodnisz… Nikt nie uwierzy… - powiedziała cichym głosem.
- Udowodnię! Ja widziałam! Poza tym, przyszłaś dopiero, kiedy one już dawno go nakarmiły!
- Ciekawe, jak to udowodnisz? - spytał się Jacek.
5
- Przecież widziałam, jak Kasia rozmawiała w tym czasie z naszą panią. Ona to potwierdzi! – Marianna
pobiegła szukać pani wychowawczyni. Kasia po krótkim namyśle pobiegła za nią.
- Proszę pani. Wszyscy mówią, że Kaśka rozchorowała królika. Ale to nie prawda. Widziałam Alinę i Agę... one
karmiły go czekoladą…
Wychowawczyni, pani Ula, nie była zdziwiona.
- Wiem. Już o wszystkim się dowiedziałam. Tylko teraz najważniejsze jest to, żeby znaleźć weterynarza...
- Mój tata jest weterynarzem… - odezwała się Kaśka.
- To świetnie! Ale kto zaopiekuje się królikiem przez kilka dni? Wolałabym nie trzymać go po leczeniu w klasie,
na wszelki wypadek…
- Faktycznie... Może ja go wezmę? – zaproponowała Mara.
- Znakomicie! Muszę teraz tylko jakoś ukarać Alinę i Agnieszkę... A wy możecie już iść.
Po wizycie u weterynarza królik znalazł się u Marianny. Pierwszego dnia był bardzo zmęczony i wystraszony,
lecz przez resztę dni stawał się coraz bardziej pogodny. Nadszedł wreszcie ten dzień, gdy musiał wrócić już do
szkoły. Tego dnia była też godzina wychowawcza. Pani omawiała sprawę chorego królika.
- Alino, Agnieszko. Bardzo mi przykro, że nakarmiłyście naszego królika czekoladą. Dlaczego to zrobiłyście?
- No bo… My chciałyśmy sprawdzić, czy mu to zasmakuje… - broniła się Alina.
- Nie mogłyście spytać pani od przyrody? – spytała pani wychowawczyni.
- No mogłyśmy... – westchnęła Aga.
- Dziewczynki, teraz wyznaczam wam karę. Nie będziecie mogły przez miesiąc zbliżać się do królika.
I w ten sposób skończyła się lekcja.
Żeby królik nie był samotny, kupiono większą klatkę, a wkrótce dołączył do niego nowy królik. Jego białe
futerko zdobiły brązowe plamki. Wszystkim bardzo się podobał!
cdn…
6
KARTA DAŃ
Ś
W
Z
D
G
F
A
E
O
Ż
Ś
I
L
O
D
Y
Ł
K
Ę
K
N
R
K
A
A K S O R
Z G E Ź I
Ą C D J L
B A R S Z
U Z Ś O Ł
P D O K S
I H I M S
Z J K R T
Z Ł L P E
A W O J K
Z F P H L
Ł L S U M
Y
F
M
C
G
J
P
O
T
G
S
F
B
H
Ł
Z
W
D
T
R
R
P
Ł
I
A
P
F
M
S
L
U
T
H
D
S
Ź
W „wykreślance” wpisane są nazwy potraw. Znajdź je i uzupełnij kartę dań.
ZUPA
Drugie danie
Dodatki
Desery
Napoje
7
J
K
A
W
A
H
Ł
W
M
W
O
G
O
I
G
R
L
S
F
J
P
F
S
I
"Przysłownik" Soni Hermanowicz
ŚMIESZNA MINUTKA
Nie rób drugiemu, co tobie niemiłe.
Do as you would be done by.
Mama pyta Jasia:
-Jasiu czemu płaczesz?
-Bo śniło mi się, że szkoła się pali!
-Nie płacz, to tylko sen...
-Właśnie dlatego płaczę…
Mówimy: Nie rób drugiemu, co tobie niemiłe, by wyrazić
pogląd, że nie należy ludziom wyrządzać krzywd, gdyż
samemu nie chce się być krzywdzonym.
Przysłowie to wywodzi się z Biblii. W starotestamentowej
Księdze Tobiasza czytamy: "Czym sam się brzydzisz, nie czyń
tego nikomu! [...]". W Nowym Testamencie wskazówka ta
określona jest jako "złota zasada postępowania" i ujęta w
formę: "Wszystko więc, co byście chcieli, żeby wam ludzie
czynili, i wy im czyńcie!"
Inne przysłowia o podobnym znaczeniu:
Uczeń wraca z wakacji do szkoły i mówi do kolegi:
- Szkoda, że tego nie widziałeś, jechałem na słoniu, a obok
mnie dwa lwy...
- I co dalej, i co dalej?...
- Musiałem zejść z karuzeli…
Przychodzi skrzat do apteki i mówi do aptekarki:
- Poproszę aspirynę.
- Dobrze. Zapakować?
- Nie dziękuję, poturlam.
Kto pod kim dołki kopie, ten sam w nie wpada.
Bliźniaki wracają ze szkoły i od progu wołają:
- Mamo, mamo! Wygrałaś konkurs klasowy "Czyja mama jest
najpiękniejsza?". Wszyscy głosowali na swoje własne mamy,
a ty dostałaś dwa głosy....
Jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie.
Kto mieczem wojuje, od miecza ginie.
Kto nie był ni razu człowiekiem,
temu człowiek nic nie pomoże.
List z wakacji:
"Tutaj jest pięknie, jestem bardzo zadowolony, dużo leżę i
odpoczywam. Bądźcie spokojni i nie martwcie się o
mnie. P.S. Co to jest epidemia?"
Inne wersje po angielsku:
Who digs a pit for another, falls into it himself.
Measure for measure.
They that take the sword shall perish by the sword.
Pani pyta Jasia w szkole:
-Jasiu, powiedz słowo na literkę "ś".
- Ścipawicia.
- Dobrze, a teraz na literkę "j".
- Jeście jedna ścipawicia.
- A teraz na literkę "ć".
- Ćyźby jeście jedna ścipawicia?
KĄCIK PIŁKARSKI
Michał Pazdan.
Czy wiesz, że...
- urodził się 21 września 1987 roku w Krakowie
- pierwszy klub Hutnik Kraków
- gra w klubie Legia Warszawa
Michał Pazdan pochodzi z rodziny, w której nikt wcześniej nie uprawiał profesjonalnie sportu. W początkach swojej
kariery nie spotkał też znanych piłkarzy, którzy by go "ciągnęli za uszy" do sportu. Zawsze jednak chciał grać w piłkę
i dwóch starszych braci postanowiło mu pomóc. Jeździli z nim tramwajem na treningi przez pierwszy rok. Później
Michał juz sam ciężko pracował na sukces. Jak sam mówi, pochodzi z Nowej Huty, dzielnicy Krakowa, a tam jest dobry
klimat do gry w piłkę, chociaż trzeba być twardym. I rzeczywiście, chyba ta twardość, nieustępliwość i mocny charakter
sprawił, że zawędrował do reprezentacji Polski.
Staszek Jurdziński (kl. 4a)
gazetka szkolna
Supeł
Redakcja gazetki SUPEŁ: Mikołaj Adamczyk, Amelia Drozdowska, Sonia Hermanowicz,
Jakub Jamnicki, Wiktor Janowczyk, Marcin Jeske, Staszek Jurdziński, Nikola Kordas,
Aleksandra Łaz, Marcelina Łepak, Matylda Marć, Maksymilian Małobłocki,
Patrycja Rospenda, Maciej Wichliński, Agata Winiarska, Polina Zabolotna
8

Podobne dokumenty