PDF (kliknij tutaj).

Transkrypt

PDF (kliknij tutaj).
MIESIĘCZNIK NR: 4 (119) Nakład 12 000 30 kwietnia 2016 REDAKCJA: Bielsko-Biała, ul. Krańcowa 35, tel: 33 4876606
Gazeta
bezpłatna
NASTĘPNY NUMER: 28 MAJA
Pobierz bezpłatne
e-wydanie
ze strony
www.region.info.pl
[email protected]
NR INDEKSU: 285080
ISSN: 2299-0976
www.region.info.pl
Region
Budowa gazociągu:
Oczekują godnych odszkodowań
c z y t a j n a s t r o n ie 1 9
Pomnik
Ratusz
gra na czas? budzi emocje
Bielsko-Biała
Wilamowice
czy taj na str oni e 9
czy taj na str oni e 15
Centrum Kamienia Naturalnego
Twój biznes
poleca
SCHODY
których zatrudniasz.
ZEWNĘTRZNE I WEWNĘTRZNE
Akio Morita
MARLEX, ul. Krańcowa 35, 43-305 Bielsko-Biała (obok kościoła w Małych Kozach)
www.marlex-m.pl, (33) 817 40 83, 690 995 699, [email protected]
REKLAMA
Wykonujemy także : parapety, blaty
kuchenne, łazienki, kominki.
e-mail: [email protected]
el.: +48 33 817 40 83
www.region.info.pl
[email protected]
Region
2
Marnotrawienie publicznych pieniędzy?
Władze Bielska-Białej planują w najbliższym czasie rozbudowę obiektu, w którym mieści się Bielskie Centrum Kultury.
Inwestycja ma pochłonąć kilkanaście milionów złotych. Zdaniem niektórych, próba zrobienia z budynku byłej strzelnicy
dobrej jakości sali koncertowej, to pieniądze wyrzucone w błoto. Prezydent miasta tłumaczy, że innej drogi nie ma,
ponieważ samorządu nie stać na budowę nowego obiektu tego typu.
Zdaniem niektórych, próba zrobienia z budynku byłej strzelnicy
dobrej jakości sali koncertowej, to pieniądze wyrzucone w błoto.
Podczas kwietniowej sesji
Rady Miejskiej, Przemysław
Drabek zwrócił się do prezydenta Bielska-Białej z interpelacją w sprawie planowanego remontu budynku
Bielskiego Centrum Kultury
mieszczącego się przy ulicy
Słowackiego. W opinii radnego przeprowadzenie prac
remontowych jest zasadne
pod kątem dostosowania
substancji budynku do
obecnych przepisów bezpieczeństwa oraz umożliwienia
prowadzenia zajęć bielskim
zespołom artystycznym
funkcjonującym w BCK-u.
W jego opinii taki zakres
prac zapewni dobre funkcjonowanie i możliwość
rozwoju.
Niemniej, po przeprowadzeniu szeregu konsultacji
ze środowiskiem artystów,
muzyków i inżynierów
dźwięku radny Drabek
stwierdza, że planowana
rozbudowa widowni BCK
może być marnotrawieniem
publicznych pieniędzy. Jak
przekonuje, budynek, który
historycznie był strzelnicą
nigdy nie będzie wysokiej
klasy salą koncertową. - Istnieje duże prawdopodobieństwo, że nie uda się osiągnąć
dobrych parametrów akustycznych. Będą problemy
z widocznością, montażem
oświetlenia, czy nagłośnienia. Remont zabytkowego
już budynku będzie bardzo
kosztowny, a ewentualne
problemy, które mogą się pojawić w trakcie prac budowlanych, mogą generować dodatkowe koszty – przestrzega
wiceprzewodniczący Rady
Miejskiej.
Zdaniem Drabka Centrum może nadal doskonale
pełnić swoją funkcję, a po
dokonaniu częściowego remontu może być wspaniałym
miejscem rozwoju zespołów
artystycznych, jednak bielszczanie zasługują na dobrą,
profesjonalną salę koncertową. Radny w swojej interpelacji wnioskował o udzielenie
informacji i udostępnienia
dokumentacji o kosztach
jakie zostały poniesione na
przygotowanie planowanych
prac remontowych, np. koncepcje, projekty czy analizy
akustyczne.
- Oczywiście dane pan dostanie. To spora dokumentacja, która oczywiście jest do
wglądu. Takie dyskusje nic
nie dają. Chcę tylko przypomnieć, że jak przenosiliśmy
Kubiszówkę to była ta sama
awantura co z BCK-iem i pytano co ja robię. Jak się później
zrobiło, to wszyscy mówili, że
mamy wspólny sukces. BCK
będzie rozbudowywany, bo
jest taka potrzeba – odpowiadał Jacek Krywult. - BCK jest
jaki jest i akustyka tam nie
jest zła, a można powiedzieć,
że nawet jest dobra. Z góry
jest założenie, że jak rozbudujemy, to będzie zła akustyka - no to jest naprawdę coś
niepoważnego. Wiadomo, że
na dzisiaj nowej sali koncertowej nie zbudujemy, bo nie
stać nas na to krótko mówiąc,
a ci co chodzą do BCK-u to
wiedzą, że bez przerwy brakuje miejsc. Decyzja o rozbudowie BCK- u zapadła i mam
nadzieję, że dostaniemy dofinansowanie. To nie tylko
kwestia rozbudowy widowni, ale również zaplecza dla
dzieci i młodzieży – przekonywał prezydent miasta.
Przypomnijmy, iż głównym założeniem inwestycji
jest powiększenie miejsc
na widowni z 500 do 700,
poprzez wybudowanie balkonu. W kilkuletniej perspektywie na ten cel zarezerwowano w kasie miasta
łącznie ponad 15 milionów
zł. Tylko w tym roku na zadanie to przeznaczono 3,9
mln zł. Warto nadmienić, że
do odnowionego budynku
zostaną przeniesione także
zespoły działające w ramach BCK, m.in. Jarzębinki, Bielsko, dwa chóry, dwie
orkiestry - w sumie około
400 osób.
Region
Nowy zarząd OSP Międzyrzecze Górne
Podczas walnego zebrania sprawozdawczo-wyborczego
Ochotniczej Straży Pożarnej w Międzyrzeczu Górnym, które
odbyło się 2 kwietnia, wybrano nowy zarząd. Funkcję prezesa
ponownie powierzono druhowi Krzysztofowi Wieczerzakowi,
jego zastępcę wybrany został druh Bronisław Wydra,
a naczelnikiem Krzysztof Ryszka. W składzie zarządu zabrakło
dotychczasowego kronikarza, Sławomira Masnego.
Skład zarządu OSP Międzyrzecze Górne:
Prezes: Krzysztof Wieczerzak
Wiceprezes: Bronisław
Wydra
Naczelnik: Krzysztof
Ryszka
Zastępca naczelnika:
Krzysztof Gola
Skarbnik: Anna Gacek
Sekretarz: Józef Łopacki
Gospodarz: Andrzej Czader
Członkowie: Andrzej
Zmełty, Mirosław Krutnik
W skład Komisji Rewizyjnej OSP Międzyrzecze
Górne weszli: Maria Głuc-Mrzyk, Andrzej Zemanek,
Bogusław Kucza, Sebastian
Folek, Piotr Sztojc. Delegatami na zjazd Oddziału
Gminnego OSP zostali: Krzysztof Wieczerzak,
Krzysztof Ryszka, Andrzej
Zmełty, Mirosław Krutnik,
Bronisław Wydra, natomiast
przedstawicielem do Zarządu Gminnego Krzysztof
Wieczerzak.
Przypomnijmy, że marcowe posiedzenie OSP Międzyrzecze Górne zakończyło się skandalem, o którym
pisaliśmy w publikacji pt.
„Spełnił marzenie wójta”
(artykuł dostępny na stronie
internetowej www.region.
info.pl).
Region
REKLAMA
Zareklamuj swoją firmę na łamach
„REGIONU”!
Reklama w gazecie już od 50 zł.
Duże rabaty dla stałych klientów.
Sprawdź szczegóły na stronie internetowej www.region.info.pl (zakładka „Reklama”)
lub napisz e-mail na adres: [email protected]
Redakcja:
ul. Krańcowa 35, 43-300 Bielsko-Biała
tel: 33 487 66 06
e-mail: [email protected]
www.region.info.pl
Zachęcamy Was Drodzy Czytelnicy do
udziału w tworzeniu „Regionu”.Czekamy
na maile i telefony z uwagami i wskazówkami na temat tego, o czym chcielibyście
przeczytać.
Redaktor naczelny: Mirosław Brzezowski
Zespół redakcyjny: Krzysztof Biłka,
Danuta Brzezowska,
Paweł Hetnał
Wydawca: Marlex sp. z o.o.
Skład i łamanie: Michał Duława
Drukarnia: Agora S.A.
Za treści ogłoszeń
redakcja nie odpowiada. Redakcja
zastrzega sobie
prawo dokonywania
skrótów, przeredagowywania i zmiany
tytułów nadesłanych
materiałów.
Listy do Regionu
Potrzebujesz pomocy lub wsparcia? Chcesz abyśmy opisali Twoją sprawę lub masz ważne informacje. Pisz na
adres redakcji, a nasz dziennikarz skontaktuje się z Tobą.
Redakcja
Piszcie na adres: [email protected]
lub dzwońcie: 33 487 66 06.
W jakim celu powstaliśmy?
Portal Bank Informacji o Pracowniku Rzetelny – Pracownik
powstał w celu zaprzestania nieuczciwych praktyk pracowników
oraz wynagradzaniu tych rzetelnych i godnych pochwały.
www.rzetelny-pracownik.pl
zarejestruj się już dziś!
e-mail: [email protected]
tel.: +48 33 817 40 83
REKLAMA
www.region.info.pl
[email protected]
Bielsko-Biała
4
Czują się urażeni bylejakością
Protesty związane ze skalą przebudowy ulicy Cieszyńskiej w Bielsku-Białej zepchnęły na dalszy plan wnioski mieszkańców
Wapienicy w kwestii przebudowy ulicy Międzyrzeckiej. Tamtejsza Rada Osiedla od niemal trzech lat próbuje uświadomić
władzom miasta, że modernizacja tego traktu spowoduje, iż droga ta stanie się jeszcze bardziej niebezpieczna, przede
wszystkim dla pieszych. Proponują budowę ronda lub wyniesionego skrzyżowania, ale urzędnicy twierdzą, iż jest to
niemożliwe. Radni osiedla zarzucają im bylejakość formułowanych odpowiedzi na kolejne pisma, a ostatnio o interwencję
w tej sprawie poproszono wojewodę śląskiego.
W grudniu ub. r. Miejski
Zarząd Dróg (MZD) w Bielsku-Białej ogłosił przetarg na
realizację inwestycji: „Rozbudowa ul. Międzyrzeckiej
w Bielsku-Białej” w ramach
zadania inwestycyjnego
„Rozbudowa odcinka drogi wojewódzkiej nr 942
w Bielsku-Białej”. Obecnie
procedura dobiega końca
i w najbliższych miesiącach
powinny ruszyć prace budowlane. Takie inwestycje
zawsze budzą sporo emocji
wśród okolicznych mieszkańców i nie inaczej jest
w tym przypadku. Rada
Osiedla Wapienica od niemal trzech lat zabiega o to,
by u zbiegu Międzyrzeckiej
z ulicami Harnasia, Krakusa
i Zagajnik wprowadzić rozwiązania, które poprawią
bezpieczeństwo pieszych.
28 października 2013 r.
Rada Osiedla wystąpiła do
MZD z wnioskiem o budowę ronda na ww. skrzyżowaniu. Jak argumentowali
wówczas wapieniczanie,
dzięki temu nastąpi poprawa bezpieczeństwa poprzez
spowolnienie, a jednocześnie upłynnienie ruchu. –
Widzimy to na przykładzie
rond powstałych w trakcie
przebudowy ulicy Sobieskiego – czytamy w piśmie Rady.
Jak argumentują mieszkańcy
Wapienicy, chodnik wzdłuż
planowanej do przebudowy
ulicy jest głównym traktem
pieszym umożliwiającym
przedostanie się dzieci do
szkół w centrum dzielnicy.
Ponadto w kontekście planowanych zamknięć przejazdów kolejowych dla ruchu
kołowego, takie rozwiązanie
ułatwi komunikację pomiędzy mieszkającymi po obu
stronach ulicy Międzyrzeckiej – będzie można łatwiej
i bezpieczniej włączać się
do ruchu z bocznych ulic.
W lutym 2014 r. Zbigniew
Mamorski, przewodniczący
Rady Osiedla, otrzymał odpowiedź w sprawie wniosku.
W piśmie tym MZD informuje, iż lokalizacja ronda na
skrzyżowaniu Międzyrzecka/Harnasia była brana pod
uwagę na etapie projektowania inwestycji, ale w wyniku
wnikliwej analizy takie rozwiązanie zostało odrzucone.
– Lokalizacja ronda w zaproponowanym miejscu jest
niezgodna z przepisami, powodowałaby konflikt społeczny związany z wysiedleniem
mieszkańców oraz w konsekwencji nieuzasadniony
i znaczny wzrost kosztów
inwestycji. Zaproponowane
obecnie rozwiązanie projektowe, tj. skrzyżowanie z wlotami podporządkowanymi
ulic Międzyrzeckiej, Harnasiów/Zagajnik i Krakusa jest
rozwiązaniem optymalnym
w aspekcie rozwiązań technicznych i ekonomicznych –
napisał wówczas Wojciech
Waluś, dyrektor MZD.
W listopadzie ub. r. Rada
Osiedla Wapienica ponownie wystąpiła do MZD.
W oparciu o ekspertyzę fachowców z dziedziny bezpieczeństwa drogowego, mieszkańcy Wapienicy ponownie
wnieśli o przeprojektowanie
skrzyżowania w taki sposób,
aby uzyskać efekt uspokojenia ruchu. Tym razem Rada
używała argumentów o powiększającej się zabudowie
mieszkaniowej w tym rejonie
i przestrzegali, iż przebudowa tej drogi może zamienić
ją w obwodnicę i dodają, że
już teraz na newralgicznym
skrzyżowaniu dochodzi do
licznych kolizji. – Chcemy
uniknąć sytuacji, która wy-
stąpiła na ul. Sobieskiego,
gdzie po zakończeniu przebudowy koniecznym okazało
się zamontowanie progów,
aby nie tyle uspokoić ruch,
ale mieszkańców – zauważają
wapieniczanie. Dlatego Rada
zaproponowała, aby w tym
miejscu zaprojektować małe
rondo lub wyniesione skrzyżowanie. Zdaniem radnych
osiedla sygnalizacja świetlna
nie uspokoi ruchu, a wręcz,
w słoneczne dni, będzie generować niebezpieczne sytuacje dla uczestników ruchu.
Dodają, iż nachylenie drogi,
występujące na omawianym
skrzyżowaniu, powinno być
wyzwaniem, a nie przeszkodą w realizacji zadania, co
można zobaczyć na przykładzie ronda w Kozach.
Również i to wystąpienie nie
wpłynęło na decyzję władz
MZD. Tym razem dyrektor
Waluś stwierdził, że lokalizacja ronda lub progu zwalniającego w zaproponowanym miejscu jest niezgodna
z przepisami.
W związku z brakiem pozytywnego odniesienia się do
proponowanych rozwiązań,
Rada Osiedla wystąpiła z pismem do prezydenta miasta,
Jacka Krywulta. Radni podkreślali w nim, że na zmiany
projektowe nigdy nie jest za
późno, co pokazała realizacja
budowy Stadionu Miejskiego. Ponadto zarzucili MZD
brak chęci „współdziałania
w realizacji postulatów płynących od Rady Osiedla”. Po
raz kolejny zaproponowano
budowę skrzyżowania wyniesionego i powołali się na
przykład miasteczka holenderskiego w Puławach.
„Miasteczko holenderskie” w Puławach jest zlokalizowane w dzielnicy Włostowice. Granice projektu
wyznaczają ulice należące do
drogi wojewódzkiej nr 824,
która obsługuje południowy
wyjazd z miasta i łączy Puławy między innymi z Kazimierzem Dolnym.
Podstawowym celem projektu uspokojenia ruchu było
uzyskanie poprawy bezpieczeństwa ruchu drogowego
i polepszenie estetyki ulic na
terenie osiedla Włostowice
w Puławach oraz na odcinku
drogi wojewódzkiej nr 824
przebiegającej na obrzeżu
tego osiedla. Przekształcenie
istniejącego układu komunikacyjnego Puław było wzorowane na rozwiązaniach
holenderskich w zakresie
zapewnienia okolicznym
mieszkańcom bezpiecznej drogi do szkoły, pracy
i miejsc użyteczności publicznej oraz regulacji wielkości ruchu kołowego. Stąd
nazwa projektu „Miasteczko
holenderskie”. Drugim założeniem projektu było utworzenie wzorcowego obszaru
uspokojenia ruchu dla potrzeb szkoleniowych.
Także ten pomysł mieszkańców Wapienicy nie spotkał się z aprobatą władz
miasta. Odpowiedź sygnowana podpisem zastępcy prezydenta, Lubomira
Zawieruchy, jest niemal
identyczna jak treść pism
autorstwa pracowników
MZD. – Lokalizacja ronda lub progu zwalniającego
jest niezgodna z przepisami
– stwierdza Zawierucha.
Tym razem reakcja RO była
zdecydowana i raz jeszcze
zwrócono się do prezydenta Krywulta. – Odpowiedź,
w zasadzie plagiat, na pismo
stworzona w pana imieniu
przez pańskiego zastępcę zaprzecza tezie, iż dobro mieszkańców, a w szczególności ich
bezpieczeństwo jest dla pana
największą wartością. Panie
prezydencie, Rada Osiedla
jak i mieszkańcy Wapienicy,
czujemy się urażeni bylejakością podejścia do zgłaszanych, nie tylko w piśmie,
problemów – napisali radni
do prezydenta Krywulta
z prośbą o osobiste zapoznanie się z treścią wcześniejszej
korespondencji i zajęcie stanowiska.
Czesław Folek z Rady
Osiedla Wapienica potwierdza opinię, że odpowiedzi
jakie formułują władze miasta i MZD są „byle jakie”, zauważając jednocześnie, że na
innym skrzyżowaniu realizowanym przy okazji tej inwestycji budowa ronda była
możliwa. - Poinformowano
nas, iż rondo nie może być
usytuowane w bezpośrednim
sąsiedztwie zjazdu z projektowanego wiaduktu (za stromo), jednocześnie dopuszczając do realizacji projekt ronda
na zjeździe z wiaduktu nad
DK S1 w stronę Międzyrzecza. Jeśli chodzi o wyniesione
skrzyżowania, to otrzymaliśmy odpowiedź, iż... progów
zwalniających nie stosuje się
na drogach wojewódzkich!
Prezydent, pan Jacek Krywult, proszony o zainteresowanie się tematem problem
scedował na swojego zastępcę,
który nie siląc się wielce powielił z namaszczeniem wcześniejszą odpowiedź MZD.
Stąd stwierdzenia o bylejakości. Powyższy temat oraz
przebudowa Cieszyńskiej
na pewno zdominuje zebranie sprawozdawcze Rady
Osiedla, które odbędzie się
22 kwietnia – zapowiedział
radny Folek.
Jak pokazał czas, zebranie
Rady Osiedla niewiele wniosło w kwestii przebudowy
Międzyrzeckiej. Mieszkańcy liczyli, na zbliżenie ich
stanowiska z wizją Urzędu
Miejskiego względem tej
inwestycji. Na spotkanie
przybył zastępca prezydenta Jacka Krywulta, Lubomir
Zawierucha. - Poza stwierdzeniem „... iż próg zwalniający jest tym samym, co
wyniesione skrzyżowanie ..”,
pan Zawierucha nie odniósł
się do problemu bezpieczeństwa mieszkańców Wapienicy na zaprojektowanym
skrzyżowaniu ulic Międzyrzeckiej i Harnasiów. Inną
sprawą jest to, iż gro mieszkańców nie ma wiedzy na
temat projektu przebudowy,
chociażby dlatego, że projekt
przebudowy nie był poddany
konsultacjom. Na zebraniu
mowa była m.in. o zbyt rozbudowanym projekcie przebudowy ul. Cieszyńskiej, który prowadzi w konsekwencji
do dużej liczby wywłaszczeń
i może spowodować, iż część
samochodów chcąc uniknąć
opłat na S1 będzie generować ruch na przebudowanej
ul. Międzyrzeckiej i Cieszyńskiej – skomentował przebieg
zebrania Czesław Folek.
Dodajmy, iż Rada Osiedla Wapienica wystąpiła do
wojewody śląskiego z prośbą o interwencję w sprawie
przebudowy ulicy Międzyrzeckiej w Bielsku-Białej,
na wysokości skrzyżowania
z ulicą Harnasiów. Służby wojewody już podjęły
działania w tej sprawie.
Dyrektor wydziału infrastruktury Śląskiego Urzędu
Wojewódzkiego rozpoczął
procedury, które zmierzają
do przeprowadzenia analizy bezpieczeństwa pieszych
w pobliżu newralgicznego
skrzyżowania.
Region
Mur przy „Wokulskim” zostanie naprawiony
Przy korycie rzeki Białej, na wysokości Domu Handlowego Wokulski w Bielsku-Białej, w 2013 r. zawalił się betonowy mur
chroniący tamtejsze obiekty przed wezbranymi wodami rzeki. Do dzisiaj mur nie został naprawiony, bowiem do niedawna
trwał spór o to kto ma odbudować wyrwę w umocnieniu. Być może, po wielu perturbacjach, w niedługim czasie zarządca
cieku przystąpi do odtworzenia powalonego fragmentu muru.
Od momentu zawalenia
się fragmentu muru oporowego przy Wokulskim,
woda w Białej kilka razy
wezbrała, budząc tym samym niepokój okolicznej
społeczności. Sprawa co
jakiś czas powraca i jest
szeroko dyskutowana na
łamach lokalnych mediów, ale efektów w postaci naprawy powalone-
go fragmentu muru nadal
nie widać. Niedawno
w tej sprawie napisała do
naszej redakcji Czytelniczka. - Proszę zwrócić
uwagę na panujący od
dłuższego czasu bałagan
związany z wywróconym
murem oporowym rzeki
Białej, przylegającym do
D.H. Wokulski. Centrum
miasta, główna ulica 11
Listopada i taki widok
nikomu nie przeszkadza?
Gdyby to było od strony
Sfery, to Urząd Miejski być
może by zareagował i dołożył wszelkich starań , ale
drobni kupcy, cóż jak ryby:
nie mają głosu i poparcia
– napisała pani Krystyna.
Nasza Czytelniczka
swoje uwagi kierowała pod adresem Urzędu
Miejskiego, który jednak
nie jest administratorem
cieku. Jest nim Regionalny Zarząd Gospodarki
Wodnej (RZGW). - Miasto nie jest i nigdy nie
było stroną w tej sprawie
– przypomina Tomasz
Ficoń, rzecznik Urzędu
Miejskiego w Bielsku-Białej. - Wielokrotnie
jednak monitowaliśmy
w RZGW, by uszkodzony fragment muru został
jak najszybciej odtworzony. Ponieważ nasze interwencje nie przynosiły
efektu, sprawa ostatecznie
trafiła do sądu. Odwołania RZGW sprawiły, że
sprawą zajął się Naczelny Sąd Administracyjny,
który podtrzymał orzeczenie niższej instancji
mówiące, że to właśnie
RZGW jest zobowiązana
do naprawienia muru.
Kilka dni temu odbyła się
wizja w terenie z udziałem
m.in. przedstawicieli gminy. W niedługim czasie
RZGW ma przystąpić do
prac remontowych – zapewnił rzecznik bielskiego ratusza.
Region
Bielsko-Biała
www.region.info.pl
[email protected]
Ratusz gra na czas?
Od 12 miesięcy „Bielszczanie przeciw spalarni” oczekują na zmianę Miejscowego
Planu Zagospodarowania Przestrzennego (MPZP), która raz na zawsze zablokuje
działalność spalarni Szpitala Wojewódzkiego w Bielsku-Białej. Nie dokonano jej
do dziś. Za to zaplanowano, że prace nad nią będą trwać jeszcze... 9 miesięcy. Jak
tłumaczą urzędnicy, przepisy nie przewidują możliwości „skrócenia procedury”.
Od 12 miesięcy "Bielszczanie przeciw spalarni" oczekują na
zmianę Miejscowego Planu Zagospodarowania Przestrzennego,
która raz na zawsze zablokuje działalność spalarni Szpitala
Wojewódzkiego w Bielsku-Białej.
Jacek Zachara i Arkadiusz
Trząski z grupy „Bielszczanie przeciw spalarni” sugerują, iż możemy mieć do
czynienia z celowym opóźnianiem zmiany Miejscowego Planu Zagospodarowania
Przestrzennego. Przypominają, że w Urzędzie Marszałkowskim w Katowicach
trwają prace nad „Planem
gospodarki odpadami dla
województwa śląskiego na
lata 2016-2022”. Jeśli samorząd Bielska-Białej nie
przyjmie na czas zmiany
MPZP, czyli nie wykreśli
z niego punktu zezwalającego na działalność spalarni,
wówczas może się ona znaleźć w „Planie gospodarki
odpadami dla województwa
śląskiego na lata 2016-2022”
i będzie mieć otwartą drogę
do jej sfinansowania z funduszy unijnych. Nie tylko,
więc pozostanie na swoim
miejscu (w rekreacyjnej,
turystycznej i przyrodniczo
cennej części miasta u pod-
nóża gór), ale jeszcze stanie
się większa. Spalarnia nie
może pracować tylko dla
tego jednego szpitala. Byłoby to nieekonomiczne.
Szpital będzie zabiegał
o przyjmowanie odpadów
z wielu innych placówek
medycznych, bo tylko wówczas spalarnia będzie przynosić mu korzyść. Spalanie
swoich odpadów na miejscu to za mało, aby było to
opłacalne. Szpital może do
tego wynająć firmę, a więc
ponownie wydzierżawić
spalarnię i wszelkie następstwa z tego tytułu zrzucać na
dzierżawcę, pozostawiając
mieszkańców i pacjentów
na pastwę losu.
Zmiana Miejscowego
Planu Zagospodarowania
Przestrzennego w Urzędzie
Miejskim w Bielsku-Białej rozpoczęła się z chwilą
wpłynięcia wniosku w tej
sprawie od „Bielszczan
przeciw spalarni” – 30
marca 2015 r. Dopiero po
5 miesiącach Rada Miejska
przyjęła jedynie uchwałę
w sprawie przystąpienia do
sporządzenia zmiany. Od
tego czasu do dziś – czyli po
7 miesiącach – „Bielszczanie przeciw spalarni” dowiadują się, że trwały „prace projektowe” – jak pisze
wiceprezydent Przemysław
Kamiński w odpowiedzi
na pytanie radnego Romana Matyi. - Jakie prace? Jak
bardzo były one skomplikowane skoro w rzeczywistości
chodzi o wykreślenie jednego
zdania z uchwały? – pytają
„Bielszczanie...”.
Mało tego, Urząd Miasta
zapowiada następne kilkumiesięczne „etapy procedury planistycznej”. Wiceprezydent Kamiński podaje
następujący tok postępowania:
1. Konsultacje wewnętrzne - przewidywany termin
do końca maja 2016 roku (2
miesiące)
opinie i uzgodnienia przewidywany termin do
końca lipca 2016 roku (2
miesiące)
2. Konsultacje społeczne
- przewidywany termin do
końca października 2016
roku (3 miesiące)
3. Prace końcowe – przewidywany termin do końca
grudnia 2016 roku (2 miesiące)
Zdaniem „Bielszczan
przeciw spalarni” Urząd
Miasta maksymalnie wydłuża prace nad zmianą
Składał propozycje
seksualne 14-latce
Policjanci z wydziału kryminalnego bielskiej komendy
zatrzymali 47-letniego mężczyznę, który przez internet
umawiał się z 14-latką i składał jej propozycje seksualne.
Nie wiedział, że za nastolatkę podawał się dorosły
internauta. Mężczyzna wpadł podczas umówionego
spotkania. Grozi mu kara do 2 lat za kratami.
Internauta podszywając
się na pewnym czacie pod
14-latkę, odpowiedział na
propozycje mężczyzny,
który szukał kontaktu z nastolatkami i proponował im
sponsoring. Na korespondencję nastolatki natychmiast zareagował 47-latek.
Mężczyzna zadawał dziewczynie intymne pytania,
przesłał jej swoje zdjęcie,
a ostatecznie zaproponował
seks i spotkanie w jednym
z hoteli w centrum miasta.
Autor prowokacji uzgodnił
termin i miejsce spotkania, a następnie o swoich
podejrzeniach powiadomił policjantów. Sprawca
wpadł 16 kwietnia, w zaplanowaną przez śledczych
zasadzkę. Trafił do policyjnego aresztu. Nazajutrz
usłyszał zarzuty składania
za pośrednictwem internetu małoletniej poniżej
15 roku życia propozycji
obcowania płciowego, za
co grozi mu do 2 lat za kratami. W przeszłości zatrzymany wchodził w konflikty
z prawem. O jego dalszym
losie rozstrzygnie teraz
prokurator.
Region
MPZP. Dwumiesięczne
konsultacje wewnętrzne nie
mają żadnego uzasadnienia
– powinny odbyć się przed
podjęciem uchwały o przystąpieniu do opracowania
planu. Prawo przewiduje,
że przed podjęciem takiej
uchwały prezydent miasta
analizuje zasadność zmiany
i sprawdza jej zgodność z innymi dokumentami. Skoro
jednak propozycja zmiany
MPZP została skierowana
pod obrady Rady Miejskiej
i podjęła ona stosowną
uchwałę (25 sierpnia 2015
r. - uchwała nr X/164/2015
w sprawie przystąpienia do
sporządzenia zmiany MPZP
) to już wówczas uznano
zmianę za zasadną i zgodną
z innymi dokumentami.
- Czego mają dotyczyć
jeszcze 2-miesięczne konsultacje wewnętrzne? Do czego
mają służyć 2-miesięczne
konsultacje społeczne skoro
potrzeba dokonania ZMZG
była wynikiem 9-miesięcznych protestów społecznych
oraz 2-letniej pracy spalar-
5
ni bez potrzebnego z racji
bezpieczeństwa filtra spalin? - zadają kolejne pytania mieszkańcy Olszówki.
„Bielszczanie...” dodają, iż
prezydent miasta ma obowiązek powiadomienia
mieszkańców o zamiarze
opracowania zmiany planu
i ich opinie powinny zostać
uwzględnione już na etapie
projektu. Zgodnie z przewidzianą procedurą kolejny
etap konsultacji społecznych
odbywa się po wyłożeniu
planu, gdzie każdy zainteresowany może zgłosić swoje
uwagi. Zdaniem przeciwników spalarni, w tej sytuacji
wyznaczenie 3-miesięcznego terminu na przeprowadzenie konsultacji społecznych można traktować tylko
jako celowe przedłużanie.
- Zmiany czy tworzenie planu zagospodarowania przestrzennego są prowadzone
w Urzędzie Miasta w wielu
innych sprawach. Gdy dotyczą inwestorów, na przykład
deweloperów, często załatwiane są szybko i sprawnie
w ciągu kilku miesięcy, a nie
prawie 2 lat – bulwersują się
mieszkańcy.
Zachara i Trząski dodają, że bielska spalarnia
to dramatyczny przykład
krótkowzroczności. - Dziś,
gdy wiele państw zabiega
o maksymalne wykorzystanie
zielonej energii, ograniczanie
odpadów, ich segregację i odpowiedzialną gospodarkę ze
względu na zdrowie ludzi
i złą kondycję środowiska
naturalnego władze Bielska-Białej, Szpitala Wojewódzkiego i Urzędu Marszałkowskiego w Katowicach usiłują
zrealizować cel, który przyniesie korzyści niewielkiej
grupie. I nie ma w niej miejsca dla przeciętnego mieszkańca miasta – zauważają.
O komentarz do zarzutów
stawianych przez mieszkańców Olszówki poprosiliśmy
rzecznika prasowego Urzędu Miejskiego w Bielsku-Białej. - Prace nad zmianą
planu są prowadzone w trybie określonym w ustawie
o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym
(w szczególności w art. 17
ustawy). Przepisy nie przewidują możliwości „skrócenia procedury” - informuje
rzecznik ratusza, Tomasz
Ficoń. Następnie dodaje,
iż konsultacje wewnętrzne
obejmują analizę projektu w ramach wydziałów
Urzędu i jednostek organizacyjnych gminy, a także
Komisji Gospodarki Przestrzennej i Ochrony Środowiska Rady Miejskiej. Jak
tłumaczy Ficoń, określenie
przewidywanego terminu
konsultacji wewnętrznych
wynika z dotychczasowych
doświadczeń, zaś podany
termin konsultacji społecznych obejmuje również
wymagane terminy na ogłoszenie o wyłożeniu projektu
planu do publicznego wglądu oraz składanie i rozpatrywanie uwag.
Region
„DEKOMUNIZACJA”
przestrzeni publicznej
Niedawno Sejm przyjął niemal jednogłośnie ustawę
o zakazie propagowania komunizmu lub innego ustroju
totalitarnego przez nazwy budowli, obiektów i urządzeń
użyteczności publicznej. Trudno w to uwierzyć, ale
w naszym otoczeniu funkcjonuje jeszcze wiele reliktów
ustroju, który miał swój kres w Polsce w 1989 r. M.in.
w Bielsku-Białej znajduje się jeszcze ulica Armii Ludowej.
O usunięciu wszystkich
nazw osób, organizacji,
wydarzeń i dat symbolizujących komunizm z przestrzeni publicznej zdecydował niedawno Sejm, niemal
jednogłośnie. Za przyjęciem
ustawy głosowało 438 posłów, nikt nie był przeciw,
jedna osoba wstrzymała się
od głosu. Zgodnie z ustawą,
nazwy budowli, obiektów
użyteczności publicznej takich jak drogi, ulice, mosty
i place nie mogą upamiętniać osób, organizacji, wydarzeń lub nawet dat symbolizujących komunizm czy
inny ustrój totalitarny. Obowiązek zmiany starych nazw
i określenie nowych leży po
stronie samorządów. Senatorowie proponowali, aby
miały na to dwa lata. Posło-
wie zasiadający w komisjach
uznali jednak, że to zbyt długi okres czasu i skrócili go
do 12 miesięcy. Koszty związane z wymianą dokumentów czy nowymi tablicami
z nazwami ulic będą leżały
po stronie samorządów. Posłowie zaznaczają jednak, że
nowa ustawa nie ma wpływu
na ważność dokumentów,
w których znajdują się usunięte nazwy. Oznacza to, że
np. dowód osobisty, mimo
zmiany nazwy ulicy, przy
której mieszka osoba legitymująca się nim, będzie
ważny, dopóki nie upłynie
jego termin ważności. Nowe
przepisy nie objęły pomników i innych monumentów.
Podczas kwietniowej
konferencji prasowej bielskiego środowiska Prawa
i Sprawiedliwości o zapisach ustawy informował poseł Stanisław Pięta.
- Z pewną spóźnioną satysfakcją mówię na ten temat,
gdyż mija 27 lat od upadku
reżimu komunistycznego,
a w wielu polskich miejscowościach ta sprawa do tej
pory nie jest załatwiona.
Nadal mamy ulice Nowotki,
Świerczewskiego czy Armii
Ludowej. Niestety również
w Bielsku-Białej mamy taką
ulicę. Rozwiązania, które
przyjął Sejm będą nakazywały zmiany tego rodzaju
nazw. Jeżeli zmiany takie
nie nastąpią, wojewoda będzie wydawał zarządzenie
zastępcze, po wcześniejszej
opinii IPN – wyjaśniał poseł Pięta.
Region
Więcej frakcji i podwyżki?
Miało być drożej, ale za to łatwiej. Tymczasem wiele wskazuje na to, że będzie
jeszcze drożej i trudniej, a mowa o wprowadzonym trzy lata temu w BielskuBiałej systemie gospodarki zbiórki odpadów komunalnych. Najprawdopodobniej
bielszczanie w kolejnych latach będą selekcjonować swoje śmieci nie tylko
na mokre i suche, ale na wiele innych frakcji. Co więcej, w odstępie kilku lat
może dojść do podwyżki - i tak niemałej - stawki opłaty za odpady komunalne.
Podobnych obaw nie ma prezydent miasta, który zapewnia, że podwyżek na razie
nikt nie wprowadza i nie jest przesądzone, iż takowe w ogóle będą konieczne.
Najprawdopodobniej bielszczanie w kolejnych latach będą selekcjonować swoje śmieci nie tylko na mokre
i suche, ale na wiele innych frakcji
Przypomnijmy, iż Rada
Miejska w Bielsku-Białej
w marcu br. wprowadziła
zmiany w sposobie segregowania odpadów komunalnych.
Przygotowano nowe przepisy,
które mają wprowadzić obowiązek segregowania odpadów szklanych w foliowych
workach oraz gromadzenia ich
w pojemnikach typu „dzwon”.
Z treści podjętej uchwały, która wejdzie w życie z dniem 1
lipca, czytamy iż w zabudowie
wysokiej lub wielorodzinnej
szkło opakowaniowe gromadzone będzie w pojemnikach
typu „dzwon” o minimalnej pojemności 1,5 m sześc.,
względnie w pojemnikach do
pojemności 120 l. W zabudowie jednorodzinnej i szeregowej szkło opakowaniowe
będzie gromadzone w przeźroczystych workach do 120 l.
W zabudowie wielorodzinnej
szkło będzie odbierane nie
rzadziej niż 2 razy w miesiącu,
natomiast w zabudowie jednorodzinnej i szeregowej nie
rzadziej niż 1 raz w miesiącu.
W uzasadnieniu do projektu uchwały czytamy, że
zaproponowane zmiany są
wprowadzane w celu osiągnięcia wymaganych poziomów
odzysku niektórych frakcji
odpadów komunalnych okre-
www.region.info.pl
[email protected]
Bielsko-Biała
6
ślonych w rozporządzeniu
ministra środowiska z dn. 29
maja 2012 r. - Ze względu na
fakultatywny charakter prowadzenia zbiórki, ilość surowca z roku na rok spada. Przy
obecnym stanie rzeczy nie jesteśmy w stanie spełnić przepisów
Unii Europejskiej w zakresie
odzysku surowca – wyjaśniała
w czasie marcowej sesji Rady
Miejskiej, Magdalena Sobczak, kierownik Biura ds. Gospodarki Odpadami. Dodała,
iż w minionych latach miasto
bez problemu i z niewielką
nadwyżką wywiązywało się
z wyznaczonego kilkunastoprocentowego wskaźnika
odzysku surowców wtórnych
z odpadów produkowanych
przez mieszkańców. W kolejnych latach przepisy w tym
zakresie radykalnie zaostrzają się. Wskaźnik ten będzie
sukcesywnie rósł, by w 2020 r.
osiągnąć pułap 50 proc.
Jak wyjaśniała urzędniczka, odbiór szkła będzie nielimitowany i prowadzony raz
w miesiącu. Załadunek będzie
prowadzony przez pracownika
firmy-wykonawcy na otwarte
samochody skrzyniowe. Celem takich działań będzie
pozyskanie jak najmniejszej
ilości potłuczonego surowca.
Wspomniane poziomy odzy-
sku wykazuje się tylko z ilości
surowca, który udało się sprzedać „recyklerowi”, a ten skupuje jedynie opakowania szklane
w całości. Dzwony będą opróżniane dwa razy w miesiącu.
Liczba dzwonów zostanie
zwiększona i dostosowana do
potrzeb poszczególnych osiedli. Jak zapewniała Sobczak,
uchwała została przygotowana tak, aby nie podwyższać
opłaty ryczałtowej za odpady
dla mieszkańców.
Co do szczegółów prowadzenia selektywnej zbiórki
szkła, to do tej frakcji nie należy wrzucać szkła zanieczyszczonego, szkła z nakrętkami,
a także naczyń, kieliszków,
porcelany, fajansu, itd. Te odpady powinny znaleźć się we
frakcji suchych odpadów. Szyby i lustra powinny być składowane w PSZOK-ach. Władze miasta zapowiedziały, że
w tym zakresie przeprowadzą
szeroko zakrojoną kampanię
informacyjną.
Wi c e p r z e w o d n i c z ą c y
Rady Miejskiej, Przemysław
Drabek, jeszcze przed głosowaniem nad treścią uchwały,
zwrócił uwagę, że wprowadzone zmiany spowodują wzrost
kosztów funkcjonowania systemu gospodarki odpadami
o ok. 3 mln zł rocznie. Radny
miał też wiele innych zastrzeżeń co do funkcjonowania
sytemu. - Wracamy do tego
co mieliśmy już lata wstecz. To
pokazuje, że ten system gospodarki odpadami, który został
wprowadzony trzy lata temu,
był błędny. Dwie frakcje miały
być rozwiązaniem idealnym.
Odzwyczailiśmy mieszkańców od segregacji – miało być
drożej, ale łatwiej. Wraz z rosnącymi wymogami będziemy
najpewniej powracać do systemu pełnej segregacji, żeby odzysk mógł spełniać te warunki.
Błędem było wprowadzanie
obecnego systemu, który teraz
musimy odkręcać – zauważył
Drabek.
Wiceprzewodniczący Rady
przypomniał, iż podwyżka
opłaty za odpady wprowadzona trzy lata temu była motywowana tym, że za ponad
90 mln zł wybudowano nowoczesną sortownię śmieci.
Dzięki tej instalacji odpady
miały być lepiej przesortowane w porównaniu z selekcją,
którą prowadzili mieszkańcy.
Drabek obawiał się również,
że wprowadzenie kolejnych
frakcji do segregowania przez
mieszkańców spowoduje
wzrost kosztów funkcjonowania systemu, a co za tym idzie
podwyżkę stawek opłaty za gospodarowanie odpadów.
Jak przekonywała Magdalena Sobczak, podwyżek nie
będzie co najmniej do 2018
r., ponieważ miasto zdołało
wygenerować oszczędności
z poprzednich lat, które pokryją ewentualne braki finansowe w systemie. Urzędniczka
odniosła się też do zarzutu
Drabka, który skrytykował
decyzję o zastosowaniu sposobu zbiórki odpadów tylko
na dwie frakcje – suche i mokre. - System dualny był swego
czasu wyborem optymalnym.
To nie była pomyłka. Gdyby
pozostać przy poprzednim systemie, to na posesjach mielibyśmy aż sześć pojemników na
różne odpady. Wymogi odzysku
były niskie, więc bezzasadnym
byłoby obciążanie mieszkańców dodatkowymi kosztami
odbioru i transportu odpadów.
Przed 2013 r. zbiórka odpadów
na papier, plastik i szkło była
marginalna w stosunku do
wszystkich nieruchomości na
terenie miasta. Segregując na
dwie frakcje, poziomy odzysku wzrosły. Chcieliśmy upowszechnić nawyk selektywnego
zbierania odpadów, uzyskać
odpowiednie wskaźniki oraz
zoptymalizować koszty odbioru i transportu odpadów – wyjaśniała kierownik wydziału
gospodarki odpadami.
Do toczącej się dyskusji dołączył także prezydent miasta,
Jacek Krywult. - Widzę, że na
siłę chcemy coś udowodnić. To
taka mentalność jest, że zawsze
trzeba jakąś dziurę w całym
znaleźć, że jednak coś źle zrobiliście. Żadne argumenty nie
przekonują i to jest najgorsze.
Ile procent mieszkańców miasta
wcześniej segregowało odpady? Segregacja była żadna. Po
co ludzie mieli ponosić konsekwencje finansowe? W innych
krajach latami uczono społeczeństwo segregowania. My
dopiero mamy trzeci rok powszechnej segregacji i już chcemy mieć wszystko tak samo.
Musimy dążyć do osiągania
wskaźników odzysku. Jeżeli ich
nie wypełnimy, to będziemy
płacić kary. Nie można ciągle
epatować, że coś źle zrobiliśmy
i uważam, że był to dobry ruch.
Do 2018 r. projekcja finansowa
dla systemu wygląda dobrze.
I tu jest znowu zarzut, że kiedyś będą podwyżki. Może kiedyś będzie to konieczne, a może
nie, bo uzyskamy taki odzysk,
że nie będzie trzeba tego robić.
Nie dywagujmy o tym co będzie
za trzy lata. Co do szkła, to jest
go w mieście pod dostatkiem.
Problem w tym, że do sortowni
dociera miał z rozbitych opakowań i nic z tego nie ma. Szkopuł
tkwi w tym, aby te opakowania
były całe. Być może w następnej
kolejności będzie trzeba wyselekcjonować pety. W 2020 r.
musimy mieć 50 proc. odzysku
i być może to jest ponad nasze
możliwości. Niemniej wiemy
co nam narzucono i do czego
dążymy – skomentował argumenty Drabka prezydent Bielska-Białej.
Ostatecznie Rada Miejska
przyjęła uchwałę o wprowadzeniu obowiązku segregacji
szkła. Na swoim profilu na
portalu społecznościowym
Facebook, wiceprzewodniczący Drabek tłumaczył
dlaczego głosował przeciw
ustawie. Jak twierdzi radny,
system zagospodarowania odpadów przygotowany kilka lat
temu przez Urząd Miejski od
początku był obarczony błędami, na które od samego początku wskazywali radni klubu Prawa i Sprawiedliwości.
W jego opinii osoby odpowiedzialne za przygotowanie systemu oraz prezydent Krywult
nie przyjmowali szeregu argumentów opozycji, a jedynym
wg nich słusznym kontrargumentem było stwierdzenie, że
system jest opracowany przez
specjalistów. - O tym, jacy to
byli „specjaliści” świadczy chęć
zmiany bardzo kosztownego
dla mieszkańców systemu segregacji na jeszcze droższy
i jeszcze bardziej skomplikowany. Może w urzędzie można postawić dodatkowe kosze
na odpady, ale już w pojedynczych małych mieszkaniach
już nie bardzo jest na nie
miejsce. Szczególnym problemem jest ciągłe zmienianie
reguł, które zostały ustalone
w pierwotnej propozycji –
stwierdza Drabek. W dalszej
części swojego internetowego wpisu radny wymienia
szereg konsekwencji, które
wynikają z braku uwzględniania argumentów opozycji
w kwestii polityki związanej z gospodarki odpadami.
Przytacza m.in. konieczność
wnoszenia zbyt wysokich
opłat przez mieszkańców na
ten cel, czy wprowadzenie
ograniczeń dotyczących odbioru odpadów zielonych.
– Podsumowując, za wysokie
stawki mamy piękny zakład
gospodarki odpadami, piękną
sortownię, wspaniałą kadrę
fachowców i drobne niedogodności – smród z wysypiska,
ograniczenie odbioru odpadów
zielonych, dodatkową frakcję
szklaną, śmieciarki rozjeżdżające drogi osiedlowe, pojemniki
na posesjach na mokre, suche,
popiół, worki na trawę i od lipca worki na szkło. Co nas czeka w kolejnych latach ? Więcej
frakcji i podwyżki? – pyta na
finiszu swojej wypowiedzi
Przemysław Drabek.
Region
Śmiertelne potrącenie
na Bestwińskiej
55-letnia piesza poniosła śmierć
w wypadku, do którego doszło 26
kwietnia około 13.30 w Bielsku-Białej
na ul. Bestwińskiej. Szczegółowe
okoliczności w jakich doszło do
tego zdarzenia, ustalają policjanci
z bielskiej drogówki.
Ze wstępnych policyjnych
ustaleń wynika, że 46-letnia kierująca oplem corsą,
wyjeżdżając sprzed sklepu,
wjechała na chodnik dla pieszych, gdzie potrąciła 55-letnią bielszczankę. Piesza zawisła na masce samochodu.
W tym momencie kierująca
oplem zjechała z chodnika
na drogę, doprowadzając
do zderzenia z dostawczym
mercedesem, kierowanym
przez 35-latka. Na skutek
tego zderzenia, przygnieciona przez mercedesa piesza
poniosła śmierć na miejscu.
Policjanci z drogówki wyjaśniają szczegółowe okoliczności w jakich doszło do
wypadku.
Region
www.region.info.pl
[email protected]
Bielsko-Biała
Drogi nam się rozmywają
W czasie zeszłorocznej kampanii przy okazji wyborów parlamentarnych
ówczesny rząd obiecywał, że w niedługim czasie ruszy budowa drogi S1
z Bielska-Białej do Mysłowic i realizacja tzw. obejścia Węgierskiej Górki na
trasie S69. Po wyborach okazuje się, że obietnice te były płonne, a w budżecie
państwa brakuje ok. 100 mld zł na inwestycje zapisane w programie budowy dróg
krajowych. Czy na realizację tych przedsięwzięć przyjdzie nam czekać kilka lub
kilkanaście lat?
Małgorzata Pępek podjęła kwestię budowy ważnych dla naszego
regionu dróg.
Podczas marcowej sesji
Rady Miejskiej Bielska-Białej podjęto kwestię budowy
ważnych dla naszego regionu dróg: S1, S69 i Beskidzkiej Drogi Integracyjnej.
Głos w tej sprawie zabrała
posłanka Małgorzata Pępek
z Platformy Obywatelskiej.
- Mamy nowy rząd, nowe
ministerstwa i są nowe prio-
rytety. Ostateczny kształt
programu budowy dróg krajowych może wyglądać inaczej. Czy będzie wykonywana
droga S1 Bielsko-Biała – Mysłowice? Nadal nie wiadomo.
Trwają analizy programu.
Jestem nadal przekonana,
że rząd PiS-u nie wycofa
się z tak ważnych inwestycji
i cały czas staram się monito-
rować to co się dzieje w tym
zakresie. Podobnie jest z Beskidzką Drogą Integracyjną.
W tym roku budżet państwa
przeznaczy na prace przygotowawcze do tej inwestycji
3,6 mln zł. Jest to zdecydowanie za mało. Przygotowałam poprawki do budżetu, no
ale niestety tylko taka kwota
została przyznana na bieżący rok – poinformowała
parlamentarzystka z Żywiecczyzny. - Chciałem apelować do wszystkich posłów
i senatorów, bez względu na
opcję, żeby w tej sprawie nie
było polityki. Drogi S1 i S69
można powiedzieć, że wymusiliśmy na poprzednim
rządzie, aby znalazły się na
liście podstawowej inwestycji
do realizacji. W tej chwili te
drogi gdzieś się rozmywają i nie wiadomo gdzie są
Kuriozum płacowe
w bielskim szpitalu
Pracownicy obsługi szpitala z wieloletnim stażem zarabiają
mniej niż dopiero co zatrudnione osoby – tak kuriozalna
sytuacja ma miejsce w Szpitalu Miejskim im. Jana Pawła II
w Bielsku-Białej. Mimo, iż jest to placówka samorządowa, to
jednak władze miasta nie mają wpływu na wynagrodzenia
personelu szpitalnego. Także dyrektor placówki nie ma
bezpośredniego wpływu na płace personelu obsługi szpitala.
Pracownicy obsługi szpitala z wieloletnim stażem zarabiają mniej niż
dopiero co zatrudnione osoby.
Podczas marcowej sesji
Rady Miejskiej Bielska-Białej, Roman Matyja złożył interpelację ws. wynagrodzeń
personelu pomocniczego
w Szpitalu Miejskim. Radny
w swoim wystąpieniu podkreślał, iż praca tych ludzi
jest bardzo ciężka i odpowiedzialna. – W związku
z pobytem członka rodziny
w jednym z bielskich szpitali
miałem możliwość obserwacji wykonywania czynności
zawodowych przez tych pracowników. Bywało tak, że
salowa nie miała czasu zjeść
śniadania, tyle miała obowiązków – zauważył Matyja.
Po chwili przytoczył słowa
przewodniczącego Regionalnej Sekcji Ochrony Zdrowia
Regionu Podbeskidzie NSZZ
Solidarność, Piotra Gołąba:
„Żeby uzyskać podstawowe minimum, które wynosi
1850 zł brutto, pracownikom z dłuższym stażem
dodaje się do stawki zasadniczej dodatek za wysługę
lat. Dochodzi do kuriozalnej
sytuacji, gdy salowe, które
rozpoczynają pracę, mają
stawki zasadnicze wyższe
od doświadczonych koleżanek z wieloletnim stażem”.
– Trudno nie przyznać racji
panu przewodniczącemu –
kontynuował Matyja. – Według mnie taki stan rzeczy
jest nieprawidłowy i należy
go jak najszybciej zmienić.
Mam wiedzę na temat słabej
kondycji finansowej naszego
szpitala. Pocieszającym jest
fakt, że po raz pierwszy od
wielu lat NFZ zapłaci szpitalom tzw. nadwykonania.
Jak wiemy, w ostatnich latach
nasz szpital tracił z tego tytułu
corocznie kilka milionów złotych – napisał w interpelacji
radny klubu PiS. W związku
z powyższym Matyja prosił
prezydenta miasta o podjęcie działań wraz z kierownictwem Szpitala Miejskiego, które doprowadzą do
sprawiedliwych relacji płacowych między pracownikami nowymi, a posiadającymi
większy staż. Radny wyraził
nadzieję, że zostaną podjęte
kroki zmierzające do podwy-
– tymi słowami Jacek Krywult komentował wystąpienie Małgorzaty Pępek. - Za
długo się te sprawy ciągną.
Niedawno Unia Europejska
zatwierdziła 10 projektów
drogowych, ale jak na razie
nie wiemy jakie to projekty.
Widząc to co dotychczas się
dzieje, jestem przekonany,
że tych dwóch naszych dróg
tam nie ma. Która droga jest
bardziej obciążona niż droga
Bielsko-Biała – Pszczyna? To
jeden z najbardziej obciążonych odcinków dróg w Polsce
– tak wskazują badania. To
nie jest sprawa polityczna,
tylko społeczności całego
Śląska i części Małopolski.
Nie dopuśćmy do tego, aby
te dwie inwestycje wyleciały
z programu podstawowego,
w którym były. Apeluję do
pani Pępek, abyśmy wyhażek dla pracowników obsługi
szpitala.
- To nie nasza sprawa, bo
to nie są pracownicy szpitala.
To są pracownicy obcych firm.
A to, że pani salowa nie miała czasu iść na śniadanie, to
może jest przykład jak w obcych firmach się pracuje i należy z tego wyciągnąć wnioski. Także to nie jest do nas
interpelacja – odpowiadał
radnemu prezydent Bielska-Białej, Jacek Krywult. Radny
otrzymał też pisemną odpowiedź na swoje wystąpienie,
którą wystosował dyrektor
Beskidzkiego Centrum Onkologii – Szpitala Miejskiego,
Rafał Muchacki. Szef placówki potwierdził, iż prace
na stanowiskach takich jak
obsługa techniczna, salowe
lub sprzątaczki wykonują na
terenie szpitala pracownicy
firm zewnętrznych, które
w wyniku przetargu zawarły
umowy z placówką. – Szpital nie ma bezpośredniego
wpływu na kształtowanie
wynagrodzeń w tych firmach.
W związku z tym fakt zapłaty
przez NFZ za nadwykonania
nie przekłada się na wartość
realizowanych usług w zakresie utrzymania czystości czy
obsługi technicznej. Usługi te
są kosztem działania szpitala,
który ze względu na sytuację
finansową jest i będzie optymalizowany – napisał do Matyi dyrektor szpitala i jednocześnie wytknął radnemu,
że ten nie musiał o sprawie
mówić w czasie sesji Rady
Miejskiej, ale mógł się z nim
w tej kwestii osobiście skontaktować.
Region
7
mowali z dążeniami do powstania BDI. Ta inwestycja,
nawet w czasach gdy dobrze
patrzono na te nasze drogi,
była planowana po 2020 r.
Jeśli my będziemy dzisiaj
walczyć o nią, to przegramy
S1 i S69 – przestrzegał prezydent Bielska-Białej.
W sprawie istotnych dla
całego regionu dróg niedawno z wiceministrem Infrastruktury i Budownictwa
Jerzym Szmitem korespondowała posłanka Mirosława
Nykiel. W odpowiedzi na
jej interpelacji czytamy, iż
dla budowy drogi S1 trwają
obecnie czynności związane
z wydaniem decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach (DŚU). – Z uwagi
na toczące się postępowanie
administracyjne przed organem niezależnym wobec ministra do spraw transportu
– Regionalnym Dyrektorem
Ochrony Środowiska w Katowicach, trudno obecnie wskazać datę wydania DŚU, która jest jedną z dwóch decyzji
warunkujących rozpoczęcie
realizacji inwestycji drogowej – napisał wiceminister
w odpowiedzi na interpelację posłanki. Same procedury administracyjne wcale
jednak nie są problemem
w realizacji tego przedsięwzięcia. Kłopotem jest brak
funduszy na budowę drogi
S1, która we wrześniu ub.
r. znalazła się za sprawą
poprzedniego rządu w Programie Budowy Dróg Krajowych na lata 2014 – 2023
(z perspektywą do 2025 r.).
W puli programu znajduje
się 107 mld zł, a kosztorys
zawartych w nim inwestycji szacuje się na ponad
200 mld zł. Dlatego ministerstwo zmuszone jest do
zweryfikowania Programu
i poszukiwania nowych
źródeł finansowania dla zaplanowanych przedsięwzięć.
– Resort, po dokonaniu stosownych analiz, poinformuje
wszystkich o podjętych decyzjach w zakresie realizacji
priorytetowych inwestycji,
w tym możliwych terminów
rozpoczęcia budowy drogi
ekspresowej S1 – napisał Jerzy Szmit. Posłanka Nykiel
równolegle złożyła interpelację w sprawie Beskidzkiej
Drogi Integracyjnej. W odpowiedzi ministerstwa na to
wystąpienie czytamy, że resort dostrzega znaczenie tej
inwestycji, ale podobnie jak
i w przypadku S1 wszystko
rozbija się o finanse. Obecnie trwa procedura związana z uzyskaniem decyzji
o środowiskowych uwarunkowaniach.
Region
Mają dość
dziadostwa
Mur Zamku Sułkowskich w samym
centrum Bielska-Białej jest w opłakanym
stanie. Chodnik wzdłuż zamku został
zamknięty dla pieszych. Remont muru to
koszt około miliona złotych i w najbliższej
przyszłości nic nie zapowiada, aby Urząd
Marszałkowski w Katowicach wysupłał
na ten cel tak pokaźne środki. Niektórzy
nie owijają w bawełnę i mówią wprost:
nie możemy bezczynnie przyglądać się
takiemu dziadostwu!
Zamek wraz z murem
należy do samorządu województwa śląskiego. Zarząd
województwa okazał się kompletnie głuchy na potrzeby
miasta i odmówił sfinansowania remontu muru. Zamiast
miliona złotych przeznaczył...
30 tysięcy zł na siatkę zabezpieczającą mur, by cegły nie
spadały przechodniom na głowy. - W ten sposób w centrum
miasta władze „naszego” województwa zafundowały nam
malowniczą ruinę – czytamy
w komunikacie prasowym
stowarzyszenia Niezależni.
BB.
Jak zauważają Niezależni,
to nie pierwszy przypadek
lekceważenia interesów miasta i regionu przez śląskie
władze. Ten ma jednak rangę symbolu, chodzi bowiem
o stosunkowo niewielkie
pieniądze (budżet województwa to ok. 1,5 mld zł)
i prestiżowe dla Bielska-Białej miejsce. - Nie możemy
bezczynnie przyglądać się takiemu dziadostwu! – grzmią
Niezależni.
Ponieważ radni wojewódzcy z naszego okręgu
wyborczego, reprezentujący
partie polityczne, nie wykazali w tej sprawie spodziewanej determinacji, Niezależni postanowili rozpocząć
– jako stowarzyszenie samorządowe - obywatelską
akcję nacisku na radnych.
W tym celu zawiązano akcję
"Murem za BB", w ramach
której powstała petycja skierowana do przedstawicieli
naszego regionu w sejmiku
wojewódzkim.
Dostęp do petycji w formie elektronicznej jest możliwy za pośrednictwem strony internetowej www.region.
info.pl.
Region
Będą kontynuować wymianę kotłów
Tylko w tym roku w Bielsku-Białej do modernizacji przewidziano 150 kotłowni.
Dotychczas w ramach programu wymiany kotłów udzielono dotacji do likwidacji
około 1600 przestarzałych kotłów węglowych, z tego około 50 proc. zostało
wymienionych na kotły gazowe.
Przypomnijmy, że w marcu radny Dariusz Michasiów
po raz drugi w tej kadencji
Rady Miejskiej Bielska-Białej wystąpił do władz mia-
sta z interpelacją dotyczącą
ogrzewania domów węglem
i mułem, o czym pisaliśmy
szerzej w artykule zatytułowanym „Flot i muł mogą
zostać wycofane z obrotu”
(artykuł dostępny na www.
region.info.pl). Przypomnijmy, że radny nawoływał do
wycofania z obrotu paliw
grzewczych kiepskiej jakości. W jego opinii wszyscy
bielszczanie powinni dysponować ekologicznymi kotłami. Michasiów pytał też
Trzysta metrów za potrzebą
Toaleta miejska wzniesiona kosztem blisko 300 tys. zł przy ulicy Kopernika
w Bielsku-Białej miała służyć odwiedzającym Starówkę. Aby dotrzeć z płyty
bielskiego Rynku do ultranowoczesnej toalety należy jednak pokonać aż 300
metrów i co więcej nie ma żadnych tabliczek informujących jak do niej dotrzeć.
Urzędnicy tłumaczą, że taka a nie inna lokalizacja szaletu miejskiego jest
wynikiem decyzji konserwatora zabytków.
Podczas marcowej sesji
Rady Miejskiej, Bogna Bleidowicz złożyła interpelację do prezydenta miasta
w sprawie bielskiej Starówki.
Radna poruszyła m.in. problem oznakowania lokalizacji toalety miejskiej. Zainstalowany w ubiegłym roku
szalet ma za zadanie obsługiwać gości bielskiej Starówki.
Zlokalizowany jest w rogu
parkingu przy ulicy Kopernika, a więc w odległości ok.
300 m od płyty Rynku. Jak
zauważa Bleidowicz, nawet
okoliczni mieszkańcy mają
kłopot z odnalezieniem toalety, nie mówiąc już o turystach, którzy „nie mają na to
szans”. Radna stwierdza, że
na tę chwilę toaleta jest przydatna o tyle, że zapewnia
spełnienie wymogów sanepidu dotyczących organizacji imprez masowych. Poza
tym względem, obiekt ten
jest bezużyteczny dla odwiedzających Starówkę. – Zostałam poinformowana, że nie
będzie brana w przyszłości
pod uwagę zmiana położenia
toalety miejskiej tak, by znajdowała się bliżej płyty Rynku.
Rozwiązaniem w takim razie
byłoby umieszczenie znaków
informacyjnych, wskazujących drogę dojścia do jedynej
na bielskiej Starówce toalety
publicznej. Toaleta ta kosztowała miasto niemało, bo
blisko 300 tys. zł, dlatego nie
powinna stanowić jedynie
elementu architektury okolic
Starówki – napisała w interpelacji do prezydenta miasta
radna Bleidowicz.
W odpowiedzi na wystąpienie radnej, prezydent
Jacek Krywult stwierdził,
iż zawarte w niej argumenty dotyczące oznakowania
dojścia do toalety miejskiej
są słuszne. - To, że WC jest
tak odległy od rynku to ubolewamy nad tym. Konserwator
zabytków nie dał nam możliwości usadowienia bliżej
Rynku tej pięknej i skądinąd
dobrze funkcjonującej ubikacji. Proszę sobie wyobrazić,
że jeśli chodzi o Białą, to też
nie będzie toalety w pobliżu.
Mamy starą ubikację na placu Wojska Polskiego, którą
sanepid nam każe zamknąć.
Natomiast nowego obiektu
konserwator zabytków nie
pozwala nam stawiać tam,
gdzie byłoby najbliżej i kwestionuje nasze proponowane
lokalizacje – dodał pełnomocnik prezydenta miasta,
Henryk Juszczyk.
Przypomnijmy, iż nowoczesny szalet został
wzniesiony przed kilkoma
miesiącami obok parkingu
przy ulicy Kopernika. To
estetyczny obiekt, obłożony granitowymi płytami.
Toaleta jest całodobowa,
bezobsługowa i jej drzwi
otwierają się po wrzuceniu
monety. Po każdej wizycie
jej wnętrze i urządzenia są
automatycznie czyszczone. Każdy użytkownik ma
kwadrans na załatwienie
potrzeby. Obiekt ponadto
ma automatycznie przesuwane drzwi wejściowe,
automatyczny podajnik
papieru, zestaw umywalkowy z sekwencyjnym
podawaniem mydła, ciepłej wody i suszarkę do
rąk oraz muszlę klozetową
z automatycznym spłukiwaniem, myciem, suszeniem
i dezynfekcją, jak również
funkcję zmywania podłogi
po wyjściu użytkownika.
Region
Dębowiec pod kreską
W minionym roku gmina Bielsko-Biała zapłaciła blisko 611 tys. zł czynszu
dzierżawnego za użytkowanie terenów pod trasą narciarską na Dębowcu. W ub.
r. bielski ośrodek narciarski przyniósł stratę w wysokości 218 tys. zł.
W minionym roku gmina Bielsko-Biała zapłaciła blisko 611 tys. zł
czynszu dzierżawnego za użytkowanie terenów pod trasą narciarską
na Dębowcu.
Przychody ośrodka na
Dębowcu wyniosły w 2015 r.
972 tys. zł., przy wydatkach
na poziomie 1,19 mln zł.
Różnicę pokryje zarządzająca ośrodkiem miejska spółka
ZIAD, która corocznie generuje dochód z innych podejmowanych działalności (m.in.
hotel, targi, wynajem lokali).
Strata ośrodka byłaby jeszcze
wyższa, gdyby wliczyć w ten
www.region.info.pl
[email protected]
Bielsko-Biała
8
bilans czynsz dzierżawny za
grunty, na których funkcjonuje ośrodek. Tylko w minionym roku gmina Bielsko-Biała
wydała na ten cel blisko 611
tys. zł. Głównymi beneficjentami opłaty czynszowej są zasadniczo tylko dwa podmioty
– pewna spółka komandytowo-akcyjna z Bielska-Białej
oraz osoba prywatna. Pierwszy z podmiotów pobiera
miesięcznie z miejskiej kasy
ponad 34,5 tys. zł, natomiast
drugi podmiot może liczyć na
miesięczną wypłatę w kwocie
12,5 tys. zł. Pozostałe środki
w ramach dzierżawy otrzymuje bielskie Nadleśnictwo
oraz spółka ZIAD.
Mając na uwadze przebieg
minionego sezonu zimowego
można sądzić, iż w tym roku
strata wynikająca z funkcjonowania ośrodka może
być zdecydowanie wyższa
niż 218 tys. zł. W sezonie zimowym trasa narciarska na
Dębowcu czynna była od 6
stycznia do 20 lutego br. Co
więcej, w okresie 15-19 lutego, ze względu na brak odpowiednich warunków śniegowych, czynna była tylko
trasa wyciągu zaczepowego.
Tymczasem za trzy miesiące
2016 r. gmina wypłaciła
czynsz dzierżawny za grunty
w wysokości blisko 170 tys. zł.
Przypomnijmy, iż ośrodek narciarski na Dębowcu
powstał nakładem ok. 29
mln zł. Z tytułu dzierżaw
miasto do 2034 roku wypłaci właścicielom gruntów
łącznie 17 mln zł. Inwestycja ta stałą się obiektem
zainteresowania jednego
z bielskich radnych, który
próbował ustalić czy była
ona zasadna i czy wszystkie
wydzierżawione grunty były
konieczne do jej realizacji.
Był nim Grzegorz Puda, który od kilku miesięcy sprawuje mandat posła na Sejm
RP. W 2013 r. sprawą zajmowało się Centralne Biuro
Antykorupcyjne. W 2014 r.
Biuro zakończyło czynności analityczne dotyczące
tej inwestycji, które nie dały
podstaw do wszczęcia postępowania kontrolnego czy
przygotowawczego.
Region
o możliwości rozbudowy
sieci ciepłowniczej na terenie miasta.
Po kilku dniach radny Michasiów otrzymał pisemną
odpowiedź na swoje sesyjne
wystąpienie. Jak poinformował Waldemar Jędrusiński, wiceprezydent Bielska-Białej, miasto od wielu lat
udziela dotacji na wymianę
kotłów węglowych. Tylko
w tym roku do modernizacji
przewidziano 150 kotłowni.
Dotychczas w ramach programu wymiany kotłów
udzielono dotacji do likwidacji około 1600 przestarzałych kotłów węglowych,
z tego około 50 proc. zostało
wymienionych na kotły gazowe, a pozostałe na kotły
automatyczne retortowe na
paliwa stałe, legitymujące się
odpowiednim certyfikatem
ekologicznym. Oprócz tego
wymieniono też kotły węglowe na źródła elektryczne
i pompy ciepła. Jędrusiński
zapewniał, iż miasto zamierza kontynuować program
wymiany kotłów, a jednocześnie zwróciło się do władz
wojewódzkich o wprowadzenie ograniczeń w zakresie
spalania paliw złej jakości.
Jednocześnie poinformował,
że wbrew medialny doniesieniom rządowe programy
wspierające modernizację
systemów grzewczych i termomodernizację budynków
będą kontynuowane, co potwierdza marcowe oświadczenie Ministerstwa Środowiska.
Ponadto Jędrusiński
odniósł się do wątku podłączeń budynków do miejskiej sieci ciepłowniczej.
Jak zaznaczył, większość
obszaru śródmiejskich miasta posiada podłączenie do
sieci i istnieje możliwość
poboru energii cieplnej do
ogrzewania budynków. Dodał, iż budowa przyłączy
do miejskiej sieci cieplnej
wiąże się jednak z realizacją wewnętrznej instalacji
grzewczej we wszystkich lokalach mieszkalnych przyłączonego budynku. Koszty
wykonania tych instalacji
ponoszą właściciele lokali.
Region
22 tablice
dla pasażerów
Do końca 2017 r. na bielskich
przystankach autobusowych zostaną
zainstalowane 22 tablice informujące
pasażerów o czasie odjazdu autobusów.
To nie jedyna nowość jaka czeka
pasażerów MZK.
Zakup 22 elektronicznych tablic będzie realizowany w ramach projektu
pn. „Rozwój Zrównoważonego Transportu Miejskiego w Bielsku-Białej”. Jak
informuje Henryk Juszczyk,
pełnomocnik prezydenta
miasta, stosowny wniosek
o dofinansowanie projektu z funduszy unijnych
został złożony do Urzędu
Marszałkowskiego w Katowicach. Tablice zostaną
zamontowane na najważniejszych przystankach
w mieście. Jedno z takich
urządzeń zostało niedawno
zainstalowane na przystanku autobusowym przy Hotelu President.
Od niedawna funkcjonuje także internetowy System
Dynamicznej Informacji
Pasażerskiej, działający pod
nazwą bielsko.kiedyprzyjedzie.pl, za pomocą którego
pasażerowie MZK mogą na
bieżąco sprawdzać za ile
minut autobus obsługujący
konkretną linię komunikacyjną odjedzie z wybranego przystanku. Stronę
przygotowano też w wersji
mobilnej dedykowanej dla
telefonów komórkowych
typu smartfon i na tablety
Ponadto na przystankach
zlokalizowanych w granicach miasta MZK umieści
kody QR, po zeskanowaniu
których pasażer zostanie
automatycznie przeniesiony do serwisu bielsko.kiedyprzyjedzie.pl.
Region
Do końca 2017 r. na bielskich przystankach autobusowych
zostaną zainstalowane 22 tablice informujące pasażerów o czasie
odjazdu autobusów.
www.region.info.pl
[email protected]
Bielsko-Biała
Analiza dotycząca pochodzenia
9
mieszkańców Bielska-Białej
W 1991 roku liczba ludności Bielska-Białej miała swoje apogeum, mieszkało tu 184 tysiące osób. Od tego czasu następuje
systematyczny spadek. W 2014 roku zanotowano 173 tys. mieszkańców.
Mapa przedstawia odsetek mieszkańców danej gminy, którzy
mieszkają obecnie w Bielsku-Białej.
Stolica dawnego województwa bielskiego w latach
1975-98, gdzie swą siedzibę ma fabryka Fiat-a. Dane
Urzędu Miasta w Bielsku-Białej wskazują, że 104 tys.
osób zameldowanych w mieście urodziło się tu, co stanowi nieco ponad 60% mieszkańców Bielska-Białej.
Analizując zasięg oddziaływania miasta pod względem miejsca urodzenia
jego mieszkańców można
zauważyć, że pochodzą oni
z najbliższego sąsiedztwa,
największy odsetek mieszkańców innych gmin, którzy
następnie przeprowadzili się
do Bielska-Białej, urodziło
się w mieście Kozy (14%),
Żywiec (7,6%), Szczyrk (7%)
oraz gminie Wilkowice (7%).
Poza skupiskiem gmin w południowej części województwa śląskiego i południowo-zachodniej małopolskiego
widoczne są mniejsze zgru-
Mapa (nr 2) przedstawia odsetek mieszkańców danej gminy, którzy
mieszkają obecnie w Bielsku-Białej na tle dawnego zasięgu
województwa bielskiego.
powania gmin na granicy
województw podkarpackiego, małopolskiego i świętokrzyskiego oraz na granicy
województw podkarpackiego
i lubelskiego.
Na załączonej mapie nr
2 prześledzić pochodzenie
mieszkańców Bielska-Białej, szczególnie z najbliższej
okolicy. Od razy rzuca się
w oczy zgrupowanie gmin,
których mieszkańcy w części
przenieśli się do stolicy Pod-
beskidzia. Takie zgrupowanie
przypomina kształt dawnego województwa bielskiego.
I rzeczywiście, po nałożeniu
historycznej granicy byłego
województwa, wyraźnie widać dawny jego zasięg.
Poza Polską największe
zgrupowanie miejscowości urodzenia widoczne jest
w zachodniej części Ukrainy,
z której pochodzi kilkuset
mieszkańców Bielska-Białej,
kierując się na zachód Eu-
ropy docieramy na Wyspy
Brytyjskie. Tam urodziło się
również wielu bielszczan, na
pierwszy miejscu jest Londyn
(161 osób) po nim stolica Irlandii Dublin (68 osób). Jeszcze dalej na zachód, w USA
mamy tradycyjne miejsca
urodzenia Polaków, w Chicago (26) i Nowym Jorku
(18). Fabryka Fiat-a również
ma wpływ na pochodzenie
mieszkańców Bielska, ponieważ z okolic Turynu pochodzą 33 osoby.
Dane zostały przekazane
z Urzędu Miejskiego w Bielsku-Białej i są aktualne na
dzień 03.03.2016 r. Na koniec chcielibyśmy zauważyć, że obecnie większość
osób rodzi się w szpitalach
i przeważnie liczba osób pochodzących z danego miasta
zależy od tego czy jest w nim
zlokalizowany szpital. Szczególnie widoczne to jest na
drugiej mapie z granicami
dawnego województwa bielskiego w okolicach Cieszyna
i Oświęcimia, w tych dwóch
miastach są szpitale powiatowe. Ludność zamieszkująca
powiaty cieszyński i oświęcimski przeważnie jeździ do
tych szpitali, by rodzić dzieci.
Dlatego też nie można wycią-
gać kategorycznych wniosków o dużej migracji akurat
z tych miast. Można tylko
przypuszczać, że być może
duża część mieszkańców tych
miast przeniosła się do Bielska-Białej. Poza tym, przy tak
małych odległościach, mogli
to być również mieszkańcy
Bielska-Białej, którzy mieli
jakiś powód, by rodzić poza
miejscem zamieszkania.
***
Analizę sporządził zespół
geografów WB Data, który
tak pisze o swojej działalnosci:
„Jesteśmy zespołem geografów, których pasjonują
analizy przestrzenne, GIS,
a przede wszystkim mapy.
Codziennie spotykają nas
nowe wyzwania, które
wspólnie rozwiązujemy.
Dlatego też, w zależności od
potrzeb, współpracujemy
z gronem naukowym z dziedziny nauk ekonomicznych,
socjologicznych czy informatycznych.
Satysfakcję sprawia nam,
gdy nasze analizy są publikowane w prasie, portalach
specjalistycznych, mediach
społecznościowych oraz
w artykułach naukowych.”
Region
Kiedy ruszy
przebudowa Cieszyńskiej?
Kolejny PSZOK dla
mieszkańców Bielska-Białej
Jak informuje wiceprezydent Bielska-Białej, przebudowa
ulicy Cieszyńskiej powinna ruszyć w IV kwartale bieżącego
roku. Realizacja projektu uzależniona jest od podpisania
umowy o dofinansowanie ze środków unijnych.
W piątek, 15 kwietnia, otwarto nowy Punkt Selektywnej
Zbiórki Odpadów Komunalnych (PSZOK), który powstał
przy ul. Straconki 1, obok Komendy Miejskiej Państwowej
Straży Pożarnej w Bielsku Białej.
Przebudowa ulicy Cieszyńskiej powinna ruszyć w IV kwartale
bieżącego roku.
Przypomnijmy, iż podczas marcowej sesji Rady
Miejskiej, Dariusz Michasiów złożył interpelację
dotyczącą przebudowy
ulicy Cieszyńskiej. Radny prosił o podanie do
publicznej wiadomości
przybliżonej daty rozpoczęcia prac budowlanych
na odcinku od ronda Hulanka do centrum Wapienicy. Radny doczekał się
pisemnej odpowiedzi na
swoje wystąpienie. Jak
informuje zastępca prezydenta Bielska-Białej,
Lubomir Zawierucha,
miasto złożyło wniosek
o dofinansowanie roz-
budowy fragmentu drogi
nr 942 w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa
Śląskiego na lata 20142020. Ogłoszenie przetargu na realizację prac
budowlanych przy ulicy Cieszyńskiej planuje
się na II kwartał 2016 r.
Zawierucha podaje, iż
zgodnie z wnioskiem
o dofinansowanie projektu, rozpoczęcie robót zaplanowano na IV kwartał
2016 r. – Jednak z uwagi
na bardzo duży koszt inwestycji, realizacja projektu, w tym rozbudowy ulicy
Cieszyńskiej, uzależniona
jest od podpisania umowy
o dofinansowanie ze środków unijnych – zaznaczył
wiceprezydent miasta.
Region
W piątek, 15 kwietnia, otwarto nowy Punkt Selektywnej Zbiórki
Odpadów Komunalnych (PSZOK).
Zakład Gospodarki Odpadami S.A. w Bielsku-Białej, zorganizował miejsce, w którym mieszkańcy
Bielska-Białej będą mogli
bezpłatnie oddać odpady problemowe takie jak
stare meble, zużyty sprzęt
elektryczny i elektronicz-
ny, przedmioty z tworzyw
sztucznych, metalu, drewna
oraz szkła, jak również zużyte opony z samochodów
osobowych. Dodatkowo,
w tym miejscu, zostały przygotowane kontenery na gruz
i odpady budowlane z przeprowadzonych samodzielnie
remontów. Mieszkańcy Bielska-Białej będą mogli oddawać odpady zielone, a także
odpady niebezpieczne powstające w gospodarstwie
domowym, takie jak: farby,
lakiery, kleje, detergenty
i chemikalia oraz opakowania po nich, jak również
świetlówki i baterie.
Nowy PSZOK przy ul.
Straconki 1 funkcjonuje
od poniedziałku do piątku
w godzinach od 11 do 18,
a w sobotę od godziny 10
do 19.
Więcej na temat zasad
korzystania z Punktów Selektywnej Zbiórki Odpadów
Komunalnych (PSZOK)
można uzyskać na stronie
internetowej www.czystemiasto.bielsko-biala.pl oraz
www.zgo.bielsko.pl
Region
www.region.info.pl
[email protected]
Bielsko-Biała
10
Misja Biblioteki Pedagogicznej dobiega końca
Mieszkańcy Bielska-Białej są zaniepokojeni planowanym połączeniem Pedagogicznej Biblioteki Wojewódzkiej w BielskuBiałej z Regionalnym Ośrodkiem Doskonalenia Nauczycieli „WOM”. Zdaniem wielu osób reorganizacja pociągnie za sobą
m.in. redukcję etatów wśród pracowników administracji i obsługi placówki. Zakończy też misję jaką pełni biblioteka od
65 lat, w ramach której organizowane są bezpłatne zajęcia dla wszystkich grup społecznych. Połączenie tych instytucji
pomysłodawca – Urząd Marszałkowski Województwa Śląskiego – uzasadnia przede wszystkim względami ekonomicznymi
i organizacyjnymi.
Grupa bielskich radnych
z klubu Prawo i Sprawiedliwość skierowała na kwietniowym posiedzeniu Rady
Miejskiej interpelację do
prezydenta Bielska-Białej
w sprawie podjęcia działań
w celu zachowania dotychczasowych zasad funkcjonowania Pedagogicznej
Biblioteki Wojewódzkiej
w Bielsku-Białej. Radni tego
ugrupowania negatywnie
oceniają proponowaną reorganizację biblioteki, która
ma nastąpić 1 września br.
i która będzie polegać na połączeniu bielskiej placówki
z Regionalnym Ośrodkiem
Doskonalenia Nauczycieli
„WOM” w Bielsku-Białej.
Zdaniem radnych, reorga-
nizacja pociągnie za sobą
m.in. redukcję etatów wśród
pracowników administracji
i obsługi placówki.
Biblioteka działa w Bielsku-Białej od 65 lat. Jak
argumentują autorzy interpelacji, zatrudniony w niej
doświadczony personel
posiada doskonałe kwalifikacje. Zapewnia on obsługę
pięciu jednostek: w Bielsku-Białej, Żywcu, Cieszynie,
Milówce i Skoczowie. Działalność Biblioteki Pedagogicznej ze względu na profil
jest nieocenionym zasobem
wiedzy przechowywanej
w książkach i multimediach
dla nauczycieli, studentów
czy doktorantów. Ma swoją
ogromną rolę we wspieraniu
w Bielsku-Białej. Jarosław
Hess, członek zarządu okręgu bielskiego, przedstawił
stanowisko Partii Razem
w tej sprawie. - Uważamy,
że takie połączenie może spowodować wielkie szkody społeczne i poważnie zagrozić
działaniu placówki rzetelnie
realizującej misję edukacyjną i kulturotwórczą na rzecz
środowiska i regionu – czytamy w stanowisku Partii.
Aktywiści nadmieniają, iż
bielska biblioteka spełnia
w mieście bardzo ważną
funkcję społeczną i środowiskową. Swoje bogate
zbiory udostępnia wszystkim. Korzystają z nich nie
tylko studenci, uczniowie
i nauczyciele, ale również
olbrzymie grono zwykłych
czytelników, od dzieci po
seniorów. Pedagogiczna
Biblioteka Wojewódzka
organizuje wiele zajęć edukacyjnych, np. z zakresu
edukacji regionalnej, wykłady, warsztaty, spotkania
autorskie, spotkania dyskusyjne; działa tu klub książki,
klub rodzica, odbywają się
wystawy, seniorzy uczą się
obsługi komputera, a dzieci – korzystania z zasobów
bibliotecznych. Ważna część
tych zajęć adresowana jest
do osób zagrożonych społecznym wykluczeniem,
bezrobotnych i osób starszych, których nie stać na
kulturę za pieniądze. Dlatego wszystkie formy działalności biblioteki są bezpłatne
i powszechnie dostępne. Ta
misja jest skutecznie i z sukcesami realizowana przez
bibliotekę od kilkudziesięciu lat. - Obawiamy się, że
połączenie biblioteki pedagogicznej z WOM-em mogłoby
tę misję poważnie zakłócić.
Regionalny Ośrodek Doskonalenia Nauczycieli ma
zupełnie inne zadania statutowe i inny zakres zadań,
z jego oferty, która jest odpłatna, mogą korzystać tylko
nauczyciele. Połączenie tak
różnych instytucji pomysłodawca – Urząd Marszałkowski Województwa Śląskiego –
uzasadnia przede wszystkim
względami ekonomicznymi
i organizacyjnymi. W żadne nie wierzymy – mówi
Jarosław Hess i dodaje,
że tego rodzaju działania
zwykle kończą się redukcją etatów, utworzeniem
dodatkowego stanowiska
dyrektorskiego i wprowadzeniem skomplikowanej
struktury zarządzania.
Region
RUSZA PROGRAM UŻYCZANIA KOMPOSTOWNIKÓW
Urząd Miejski w Bielsku-Białej uruchamia program
bezpłatnego udostępniania mieszkańcom kompostowników.
By otrzymać kompostownik, należy zgłosić się do Biura ds.
Gospodarki Odpadami.
REKLAMA
Zarząd bielskiego okręgu Razem wyraża stanowczy sprzeciw wobec
motywowanych oszczędnościami planów połączenia Pedagogicznej
Biblioteki Wojewódzkiej w Bielsku-Białej i Regionalnego Ośrodka
Doskonalenia Nauczycieli WOM.
sam z tą sprawą. Interweniowałem u posłów, u pani minister. Na dzisiaj nie mamy
już tej uczelni w Bielsku-Białej. Ponad 1000 studentów
z miasta i okolic tam uczęszczało, i jakoś wtedy nikt tym
się nie interesował. Dziwne to
troszeczkę, bo to była wyższa,
bardzo dobra uczelnia – odpowiedział na to wystąpienie prezydent Jacek Krywult.
Wiceprzewodniczący Rady
Miejskiej, Przemysław Drabek, przypomniał prezydentowi, że nie był osamotniony
w walce o pozostanie w Bielsku-Białej filii katowickiego
Uniwersytetu Ekonomicznego. - Ja wielokrotnie interweniowałem w tej sprawie
i na sesji też ten temat był
poruszany. To duża strata
dla miasta – mówił w czasie kwietniowej sesji Drabek.
Sprawę biblioteki poruszyły też bielskie struktury
Partii Razem. 27 kwietnia
przed siedzibą biblioteki odbyła się konferencja prasowa Partii Razem, której tematem była kontrowersyjna
uchwała sejmiku województwa śląskiego o połączeniu
Regionalnego Ośrodka
Doskonalenia Nauczycieli
WOM oraz Pedagogicznej
Biblioteki Wojewódzkiej
procesu kształcenia i doskonalenia nauczycieli, a także
wspieraniu działalności bibliotek szkolnych. Jest także wysoko oceniana przez
kuratorium oświaty. Radni
podkreślają, że bielska biblioteka i jej filie realizują
cele, które znacznie wykraczają ponad misję WOM.
Pracownicy placówki realizują nieodpłatne zajęcia
adresowane do szerokiego
grona odbiorców. Natomiast
oferta WOM jest odpłatna
i dostępna tylko dla nauczycieli. Członkowie klubu PiS
uważają, że planowana reorganizacja zmarginalizuje
rolę biblioteki oraz zniweczy
dorobek wielu nauczycieli
i bibliotekarzy. Dlatego też
radni zwrócili się o interwencję do prezydenta Bielska-Białej.
- Ja mogę tylko tyle powiedzieć, że ja sprawę znam
jedynie z mediów. Jedna
i druga instytucja nie podlega miastu. Bezpośredniej
współpracy też nie było. Tak
na marginesie, dziwi mnie
jedna sprawa, że w Bielsku-Białej likwidowano bardzo
ważną instytucję pedagogiczną, czyli filię Uniwersytetu
Ekonomicznego i wtedy nie
było interpelacji. Zostałem
Urząd Miejski w Bielsku-Białej uruchamia program
bezpłatnego udostępniania
mieszkańcom kompostowników:
- o poj. do 400 l. - dla działki o powierzchni do 5 arów,
na której posadowiona jest
nieruchomość zamieszkała
- o poj. do 800 l. - dla działki o powierzchni powyżej 5
arów, na której posadowiona
jest nieruchomość zamieszkała.
Aby otrzymać kompostownik, należy zgłosić się
do Biura ds. Gospodarki Odpadami Urzędu Miejskiego
w Bielsku-Białej, pl. Ratuszowy 6, pok. 401, wypełnić
i złożyć wniosek o użyczenie
kompostownika. Wnioski
będą przyjmowane w okresie
od 4 maja 2016 r. do 31 maja
2016 r. Decyduje kolejność
zgłoszeń. Więcej informacji można uzyskać w Biurze
ds. Gospodarki Odpadami
Urzędu Miejskiego w Bielsku-Białej pl. Ratuszowy 6, tel. 33
4701261.
Po weryfikacji wniosków
wnioskujący zostanie poinformowany telefonicznie o czasie
i miejscu podpisania umowy
użyczenia kompostownika.
Kompostowniki użyczane
będą na trzy lata, po tym
okresie przejdą na własność
użytkownika. Użytkownik,
po podpisaniu umowy, będzie
mógł odebrać kompostownik
z terenu Punktu Selektywnej
Zbiórki Odpadów Komunalnych prowadzonego przez
Zakład Gospodarki odpadami
S.A. przy ul. Krakowskiej 315d
w Bielsku-Białej.
O użyczenie kompostownika, może wystąpić właściciel,
współwłaściciel, użytkownik
wieczysty oraz jednostka organizacyjna i osoba posiadająca
nieruchomość w zarządzie
lub użytkowaniu, zwany dalej
właścicielem nieruchomości,
na której zamieszkują mieszkańcy oraz nieruchomości,
na której znajduje się domek
letniskowy lub innej nieruchomości wykorzystywanej
na cele rekreacyjno-wypo-
czynkowe, wykorzystywanej
jedynie przez część roku, położonej na terenie gminy Bielsko-Biała, który:
- dysponuje nieruchomością pozwalającą na ustawienie
kompostownika w sposób niestwarzający uciążliwości dla
mieszkańców przedmiotowej
posesji oraz posesji sąsiednich,
- dysponuje odpadami
zielonymi oraz odpadami kuchennymi ulegającymi biodegradacji,
- złożył deklarację o wysokości opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi
i na dzień zawarcia umowy nie
zalega z płatnościami na rzecz
gminy Bielsko-Biała.
Program użyczenia kompostownika nie obejmuje nieruchomości, która w części stanowi nieruchomość, na której
zamieszkują mieszkańcy,
a w części nieruchomość, na
której nie zamieszkują mieszkańcy, nieruchomości niezamieszkałych oraz Rodzinnych
Ogrodów Działkowych.
Region
www.region.info.pl
[email protected]
Czechowice-Dziedzice
Odbudują pomnik Wolności
11
Po wielu latach oczekiwania mieszkańcy gminy Czechowice-Dziedzice wreszcie doczekają się odtworzenia pomnika
Wolności, który kilka dni po wybuchu II wojny światowej został zburzony przez żołnierzy nazistowskich Niemiec.
Niektórzy oczekiwali, że równolegle do odbudowy pomnika ruszy wyburzanie monumentu poświęconego Armii
Czerwonej, ale opinie miejscowych radnych w tej kwestii są podzielone.
Po wielu latach oczekiwania mieszkańcy gminy CzechowiceDziedzice wreszcie doczekają się odtworzenia pomnika Wolności.
Podczas kwietniowej sesji
Rady Miejskiej Czechowic-Dziedzic zaprezentowano
projekt uchwały, która zakłada odbudowę pomnika
Wolności. - Przedstawiany
projekt uchwały jest reali-
zacją deklaracji, które składałem wielokrotnie i przy
różnych okazjach. Od dłuższego czasu przedstawiam
także niezmiennie swoje
stanowisko, że odbudowa
pomnika Wolności w jego
dawnym miejscu jest niemożliwa. Obecnie część placu Wolności, gdzie stał pomnik, w większości stanowi
własność prywatną i niestety
nowa zabudowa spowodowała, że ta część całkowicie
utraciła charakter placu –
wyjaśniał radnym burmistrz
Marian Błachut. Dodał, iż
niemożliwa jest także realizacja uchwały z dnia 23
września 2008r. w sprawie
wzniesienia w Czechowicach-Dziedzicach pomnika
Wolności w miejscu pomnika Braterstwa Broni. Powody takiego stanu rzeczy
także już przedstawiałem
i dzisiaj nie widzę powodu,
aby wyliczać je ponownie.
Być może problem pomnika
przy rondzie Solidarności
pomoże rozwiązać obecny
Sejm Rzeczypospolitej Polskiej, uchwalając odpowiednie przepisy – informował
Błachut.
Idea odbudowy pomnika
Wolności, który zrównano
z ziemią na początku okupacji w 1939 roku, zrodziła
się zaraz po zmianie ustrojowej i powstaniu samorządu. Niestety poprzednim
władzom udało się wykonać tylko „cień pomnika” –
położony na chodniku rzut
historycznego pomnika.
W ostatnich latach pojawiło
się co najmniej kilka pomysłów dotyczących odbudowy pomnika. Jak mówił burmistrz, być może najdalej
w działaniach posunęła się
grupa mieszkańców, która
spontanicznie zawiązała komitet odbudowy monumentu, ale poza deklaracją nie
podjęła dalszych działań,
w tym szczególnie kroków
prawnych. Teraz planuje się,
iż pomnik Wolności w Czechowicach-Dziedzicach powstanie przy skrzyżowaniu
ulic Niepodległości i Adama
Mickiewicza. Monument
ma nawiązywać w stylu
i charakterze do istniejącego
do czasu II wojny światowej
pomnika Wolności, który
był usytuowany na placu
Wolności w Dziedzicach.
Koszt dokumentacji projektowej zostanie pokryty
ze środków finansowych
zaplanowanych w budżecie
gminy w roku 2016. Koszty
wykonania pomnika wraz
z zagospodarowaniem terenu przyległego zostaną pokryte ze środków budżetu
gminy oraz darowizn instytucji i mieszkańców.
- Projekt omawianej
uchwały zakłada różne
źródła i możliwości sfinansowania budowy pomnika.
Uważam, że projekt pomnika i niezbędne uzgodnienia
powinny zostać sfinansowane z budżetu miasta, ponieważ teren, na którym ma być
wzniesiony pomnik, stanowi
własność komunalną. Pozostałe środki finansowe, a także pomoc rzeczowa, mogłyby
pochodzić od społeczeństwa.
Myślę tutaj zarówno o osobach fizycznych, jak i o oso-
bach prawnych – przedsiębiorcach, stowarzyszeniach
i innych instytucjach. Byłby
to niezaprzeczalny hołd złożony tym wszystkim, którzy
walczyli o niepodległość
naszej ojczyzny, walczyli
o jej odzyskanie i tej niepodległości bronili – uzasadniał treść podejmowanej
uchwały burmistrz Czechowic-Dziedzic, zaznaczając,
iż gromadzeniem środków
niepublicznych na ten cel
zajmie się fundacja, którą
przed laty zakładał m.in. gospodarz gminy. Błachut wyraził też nadzieję, iż za dwa
lata Święto Niepodległości
będzie celebrowane właśnie
pod tym obiektem. Dodał
również, że do budowy pomnika będą wykorzystane
kamienie z pierwotnego
monumentu, które ocalały po II wojnie światowej.
Nadmienił, iż nie będzie
to stuprocentowa replika
pomnika, ale będzie on
odwzorowany w kształcie
przypominającym pierwowzór uwieczniony na pocztówkach i zdjęciach. Żadne
inne dokumenty nie przetrwały próby czasu.
W dyskusji radnych na
temat kształtu pomnika
padło też kilka propozycji
upamiętnienia miejscowych
patriotów. Wiceprzewodniczący Rady Miejskiej, Bartłomiej Fajfer, zaproponował dołączenie do pomnika
urny z ziemią z Katynia,
Miednoje i Starego Grod-
kowa, gdzie byli mordowani
przez okupanta mieszkańcy
gminy.
Przy okazji omawiania
wzniesienia pomnika Wolności nie mogło zabraknąć
stałego elementu posiedzeń
Rady Miejskiej, jakim jest
likwidacja pomnika Braterstwa Broni, wzniesionego ku czci żołnierzy Armii
Czerwonej. Nadzieję na
zniknięcie tego monumentu z przestrzeni miejskiej
po raz kolejny wyartykułował radny Karol Bielas, mając nadzieję, że w związku
z ustawą „dekomunizacyjną” wreszcie dopnie swego
i pomnik zostanie zrównany
z ziemią. - Jestem już w podeszłym wieku i mam nadzieję, że pomnik ten zniknie.
„Ustawa dekomunizacyjna”
temu służy. Chciałbym aby
moje oczy zobaczyły jeszcze
pustkę w tamtym miejscu –
mówił w czasie sesji Bielas.
Jak wyjaśniał burmistrz,
ustawa dotyczy głównie ulic,
co samorząd uporządkował
już na początku lat 90. Jak
twierdzi Błachut, już wtedy
można było usunąć pomnik,
ale ówczesnym władzom
gminy zabrakło odwagi,
choć przeszkód formalnych
nie było. Na temat likwidacji tego pomnika wypowiedziały się też kluby radnych.
Pozytywną opinię dla usunięcia obiektu wydał tylko
jeden klub. Pozostałe trzy
były przeciwne.
Region
Zakopują topór wojenny?
Jak już informowaliśmy na łamach Regionu, władze gminy Czechowice-Dziedzice nieśmiało noszą się z zamiarem
wystąpienia ze struktur powiatu bielskiego. Przyczyną jest konflikt dotyczący sposobu prowadzenia szkolnictwa
zawodowego przez Starostwo Powiatowe na terenie gminy. Ostatnio jednak burmistrz dosyć enigmatycznie wypowiadał się
kwestii ewentualnej secesji.
Dotychczas współpraca
pomiędzy samorządami
przebiegała wzorcowo.
Wszystko zmieniło się gdy
władze miasta opowiedziały się po stronie środowiska ludzi związanych z ZS
Silesia, które murem stanęło za obroną placówki
przed likwidacją. Czechowiccy włodarze próbowali rozmawiać ze starostą
Andrzejem Płonką i przekonywać go do zmiany
decyzji, ale bezskutecznie.
Decyzja o przeniesieniu
szkoły i w konsekwencji
prawdopodobnej likwidacji zapadła oficjalnie 21
stycznia br. Od tego mo-
mentu relacje obu stron są
chłodne.
O atmosferę współpracy
na linii gmina-powiat pytał
podczas kwietniowej sesji
Rady Miejskiej Stanisław
Kopeć. - Wiemy, że miedzy
miastem a powiatem dzieje
się wiele niewłaściwych rzeczy w kontekście współpracy. Jak toczą się rozmowy
i jak wygląda współpraca ze
starostwem? – pytał radny.
- Jeśli chodzi o współpracę
to ona była i jest. Obszary, które nie są obszarami
dotkniętymi problemami
zapalanymi, związanymi
z oświatą, są przez nas kontynuowane. Poziom zaan-
gażowania i otwartości był
i jest. Dochodzi do spotkań.
Mieliśmy okazję dwukrotnie
z panem przewodniczącym
wziąć udział w spotkaniach
dwustronnych starosty i przewodniczącego Rady Powiatu.
Rozmawiamy o tym co nas
różni i nie unikamy takich
tematów, które mogłyby nas
zbliżyć w tych trudnych problemach. Jesteśmy otwarci
i z naszej strony nie ma żadnej niechęci i wrogości. Nigdy jej nie było. Ktoś to może
inaczej widzi lub odbiera.
W sposób wyraźny mówiliśmy o tym co nas boli, ale nie
powinno to nikogo urażać.
Standardowo i profesjonal-
nie jesteśmy zawsze otwarci
na współpracę i tak nadal
będzie. Nasze deklaracje na
rzecz pracy dla mieszkańców
nadal obowiązują i nic tego
nie zmieni. Mamy umówione
kolejne spotkanie i zobaczymy na ile nas to przybliży.
Mamy receptę na uzdrowienie tej sytuacji w oświacie
popartą państwa uchwałą. To
czy powiat podziela tę opinię,
czy nie to już ich prawo. Próbujemy przekonywać i zachęcać do naszych rozwiązań –
wyjaśniał burmistrz Marian
Błachut.
O wspomnianą inicjatywę secesyjną pytał inny
z radnych, Kazimierz
Kocur. Prosił burmistrza
o jego stanowisko w tej
sprawie. - Na dzisiaj nie
mam nic do powiedzenia
na ten temat. Nie będę uzasadniał dlaczego. Przyjdzie
czas, że będę mówił – odpowiedział burmistrz.
O co więc może toczyć
się gra związana z ewentualnym wystąpieniem
gminy ze struktur powiatu bielskiego? Oczywiście
stawką są pieniądze i to
niemałe. Do budżetu Starostwa Powiatowego corocznie spływa 20 mln zł
z podatków wnoszonych
przez gminę Czechowice-Dziedzice. Czy taki
manewr ze strony czechowickiego samorządu jest
realny? Teoretycznie jest
to możliwe, ale droga do
tego jest kręta i wyboista.
Na podstawie podpisów
mieszkańców - ich dokładna liczba nie jest określona - radni miejscy mogą
podjąć uchwałę o konsultacjach społecznych o wystąpieniu gminy z powiatu
bielskiego. Następnie musiałoby się odbyć ważne
referendum. Potem stanowisko musiałby zająć
powiat bielski. Wreszcie
konieczna byłaby akceptacja rządowa.
Region
Trzecie podejście
do budowy biblioteki
Władze Czechowic-Dziedzic podejmą kolejną próbę budowy nowej siedziby
Miejskiej Biblioteki Publicznej. Na przestrzeni ostatnich kilku lat powstały
dwa projekty budowlane biblioteki, które kosztowały gminę blisko 700 tys. zł.
Oba nie doczekały się realizacji. Teraz burmistrz zapowiada przystąpienie do
opracowania kolejnej dokumentacji technicznej dla tego zadania. Tym razem
koszt wykonania projektu szacuje się na 300 tys. zł.
Wizualizacja budynku biblioteki wg „projektu hiszpańskiego”.
Pierwszy projekt budowy
biblioteki powstał w 2008 r.
i kosztował czechowicki samorząd ok. 300 tys. zł. Dokumentacja ta okazała się
nieprzydatna, bowiem gmina
nie uzyskała dotacji unijnej
na realizację tego zadania.
W 2013 r. samorząd ogłosił
konkurs na stworzenie pro-
www.region.info.pl
[email protected]
Czechowice-Dziedzice
12
jektu biblioteki przy ulicy
Paderewskiego. Najlepszy
okazał się projekt architektów z Hiszpanii. Rok później
Rada Miejska zdecydowała
się na opracowanie projektu
budowlanego wg zagranicznej koncepcji. Tym razem
przewidywany koszt przygotowania stosownej dokumen-
tacji wyceniono na 385 tys.
zł. Już wtedy ówczesny radny Zygmunt Mizera zarzucał
władzom gminy szastanie
publicznymi pieniędzmi.
Radni po burzliwej dyskusji
ostatecznie zdecydowali się
wyasygnować oczekiwaną na
ten cel kwotę (więcej na ten
temat przeczytasz w artykule
„Poszło o bibliotekę...” – artykuł dostępny na www.region.
info.pl).
Podczas tegorocznej,
kwietniowej sesji Rady Miejskiej, Andrzej Maj apelował
do władz gminy o przyspieszenie prac zmierzających do
powstania gmachu biblioteki.
- Jestem najstarszym radnym,
jeszcze z poprzedniej epoki, że
tak to nazwę. W latach 198488 ten temat był na tapecie.
Koncepcja ta przegrała ze
szpitalem, którego oczywiście
też nie wybudowano. Biblioteka od lat 60. nie ma szczęścia, bo od tych lat mówi się
o takiej potrzebie. Do dzisiaj
się tylko mówi. Mamy 27 lat
nowej Polski i dalej nie mamy
biblioteki. Mamy wspaniałą
kadrę, która zarządza filiami,
zdobywa nagrody wojewódzkie i krajowe, a dalej pracuje
w warunkach skandalicznych.
Panie burmistrzu, nie czekajmy już na jakieś środki, które
moglibyśmy dostać z państwa. Jestem zbulwersowany,
że rządy lewicy i liberałowie
niestety nie mieli na uwadze
dobra samorządu, gdzie mogli wspierać wspaniałe cele.
Powinniśmy tak ustawić budżet, że jeśli będziemy mieć
Silesia ciągle walczy
środki, to powinniśmy jeszcze
w tym roku rozpocząć budowę biblioteki – sugerował doświadczony radny.
- Nie muszę chyba nikogo przekonywać, że jesteśmy
zdeterminowani do podjęcia
tego wyzwania – deklarował burmistrz Czechowic-Dziedzic, Marian Błachut. Prawdą jest, że nie mamy już
złudzeń co do ewentualnego
otrzymania dotacji Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa
Narodowego. Nowy minister
zmienił zasady dofinansowania tego typu przedsięwzięć.
W naszym RPO, mam na myśli środki unijne, w ogóle nie
przewidziano takich inwestycji, choć w Małopolsce był taki
program, a u nas niestety nie.
Była szansa na pozyskiwanie
środków wyłącznie z programów rządowych. W poprzednich latach takie wnioski były
składane i rozpatrywane. Na
tę chwilę pozostają nam jedynie środki własne. Abyśmy to
zadanie zrealizowali, to mówię otwarcie i szczerze, to na
pewno nie w oparciu o hiszpański projekt. Na to nas nie
stać. Musimy rozważyć co
robić. Najbardziej zasadnym
jest odchudzenie tego projektu. Można też podejść do
tematu w systemie projektuj
i buduj. Wtedy budujemy
w ramach posiadanych środków. Tutaj dostrzegam największą szansę na realizację
tego przedsięwzięcia. Zbyt
kosztowny projekt hiszpański
oddala nas od tego. Ta wizja
była realna w momencie gdy
istniała możliwość dofinansowania 50-procentowego ze
środków budżetu państwa.
Teraz trzeba się zastanowić,
czy nie stracić 300 tys. zł na
projekt, by w efekcie oszczędzić 5 mln zł, tak aby w 2018
r. kształt biblioteki był już
widoczny – sugerował burmistrz.
Przypomnijmy, że wcześniejsza koncepcja budowy
biblioteki została stworzona
przez polsko-hiszpański zespół architektów. Projektanci
nawiązali w swojej propozycji do dawnej cegielni, która znajduje się w miejscu,
w którym planowana była
budowa biblioteki i budynku
ratusza. Propozycję tą określano jako śmiałą. Charakterystyczna bryła budynku
biblioteki miała być jednym
z najbardziej rozpoznawalnych znaków miasta i być
zalążkiem nowego centrum
kulturalno-administracyjnego miasta. Inwestycję zamierzano realizować etapami.
W ramach pierwszego etapu
planowano wybudowanie
parku oraz nowoczesnego
gmachu biblioteki miejskiej.
Drugi etap prac miał objąć
budowę nowej siedziby Urzędu Miejskiego.
Region
Jak już wielokrotnie informowaliśmy, w styczniu br. Rada Powiatu Bielskiego zadecydowała o przeniesieniu Zespołu Szkół
Silesia do budynku Zespołu Szkół Technicznych i Licealnych w Czechowicach-Dziedzicach. Środowisko skupione wokół Silesii
nie ustaje w walce o pozostanie w swojej dotychczasowej siedzibie. Padają ostre słowa pod adresem radnych powiatowych.
Planowany jest też strajk ostrzegawcze nauczycieli. Interweniowano również w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym.
Urszula Gazda, przewodnicząca Związku Nauczycielstwa Polskiego
w Czechowicach-Dziedzicach.
Podczas kwietniowej sesji
Rady Miejskiej Czechowic-Dziedzic po raz kolejny na
tapecie był temat przeniesienia Zespołu Szkół Silesia
do budynku Zespołu Szkół
Technicznych i Licealnych.
Jednostką prowadzącą dla
obu placówek jest Starostwo
Powiatowe w Bielsku-Białej.
Jako pierwsza w dyskusji
głos zabrała Urszula Gazda,
przewodnicząca Związku
Nauczycielstwa Polskiego
w Czechowicach-Dziedzicach. W zaistniałym konflikcie na linii środowisko
szkolne Silesii – Starostwo
Powiatowe zarzucała drugiej
stronie, czyli samorządowi
powiatowemu, podgrzewanie
atmosfery konfliktu. Pytała
też czy w przeszłości zasadne
były likwidacje warsztatów
szkolnych czy basenu na terenie Czechowic-Dziedzic.
Gazda jeszcze raz przypomniała o braku dobrej woli,
dialogu i czystych intencji
ze strony starosty Andrzeja
Płonki. Ponadto przewodnicząca informowała Radę
Miejską o konsekwencjach
przeniesienia Silesii dla kadry
nauczycielskiej. Wg jej słów,
pracę może stracić nawet 15
nauczycieli. Obniżeniem etatów zagrożonych jest 11 pracowników. Stan zatrudnienia
wśród pracowników administracji i obsługi być może nie
ulegnie redukcji.
Wiele gorzkich słów na
temat samorządowców z bielskiego Starostwa popłynęło
z ust Mieczysława Paszka,
który jest członkiem Komisji
Zakładowej NSZZ „Solidarność” Pracowników Oświaty
w Czechowicach-Dziedzicach
oraz emerytowanym nauczycielem Silesii. Paszek w swojej
wypowiedzi podkreślał „ponurą rolę” Solidarności w tej
sprawie i radnego powiatowego Bolesława Jonkisza,
który na co dzień reprezentuje środowisko Solidarności
Walcowni Metali Dziedzice.
Były nauczyciel przypomniał
wypowiedź Jonkisza ze styczniowej sesji Rady Powiatu, gdy
radny miał stwierdzić, iż NZZ
„Solidarność” Pracowników
Oświaty w pełni popiera stanowisko starosty w sprawie
przeniesienia, a następnie likwidacji szkoły „Silesia”. - Kto
go upoważnił, aby tego rodzaju
kłamstwo wypowiedzieć i wbić
sztylet walczącej szkole? – pytał w czasie sesji Paszek, który
w liście otwartym do radnego
Jonkisza, sformułowanym kilka tygodni przed sesją, pisze
że Komisja nigdy nie udzieliła Bolesławowi Jonkiszowi
jakiegokolwiek upoważnienia
w tej sprawie. W jego opinii
naruszona została podstawowa reguła demokracji związkowej. Paszek skomentował
także pojawienie się na terenie
miasta bezpłatnego biuletynu
informacyjnego, w którym
można przeczytać publikacje członków ugrupowania
Rodzina Prawo i Wspólnota
(RPW), w tym starosty bielskiego, na temat przeniesienia
Silesii. Emerytowany nauczyciel stwierdził, iż taki sposób
przedstawiania mieszkańcom
miasta argumentów w sprawie
połączenia szkół jest nieuczciwy, ponieważ nie zawiera argumentów drugiej strony konfliktu. - To logika lęku przed
utratą mandatu w wyborach
samorządowych. To forma
ulotki wyborczej, która ma na
celu podtrzymanie mandatu
naszych radnych powiatowych
– grzmiał Paszek.
Taki sposób wypowiedzi
skrytykował radny miejski,
Stanisław Kopeć, członek klubu RPW. W jego opinii tego
rodzaju polemika nie prowadzi do konsensusu. Przypomniał jednocześnie, że jego
klub poparł w grudniu sta-
rania środowiska szkolnego
Silesii w działaniach na rzecz
pozostania w dotychczasowej
lokalizacji. Prosił o wzajemny
szacunek. Kolejne wystąpienia
radnych jak i władz gminy,
w dyskusji trwającej ponad
godzinę, były równie emocjonalne.
Środowisko szkolne Silesii nie poprzestaje jedynie na
wystąpieniach swoich przedstawicieli na forum czechowickiej Rady Miejskiej. 12
kwietnia Zarząd Ogniska ZNP
przy Zespole Szkół Silesia,
poinformował o planowanym
dwugodzinnym strajku ostrzegawczym, który odbył się 26
kwietnia. Strajk był wynikiem
wejścia w spór zbiorowy oddziału ZNP z dyrektorem ZS
„Silesia”. Związkowcy przedstawili dyrektorowi zgodnie
z procedurą sporu zbiorowego
następujące postulaty:
- Utrzymania dotychczasowych miejsc i warunków pracy
wszystkich pracowników ZS
„Silesia” w tym pracowników
Szkoły Mistrzostwa Sportowego tj. odejście od koncepcji
przeniesienia dotychczasowej
siedziby ZS „Silesia” w Czechowicach-Dziedzicach, ul.
Nad Białką 1e do Zespołu
Szkół Technicznych i Licealnych w Czechowicach-Dziedzicach na ul. Traugutta 11
i połączenia obydwu placówek.
- Zmiany organu prowadzącego, tj. Starostwa Powiatowego w Bielsku-Białej i przekazania Zespołu Szkół „Silesia”
gminie Czechowice-Dziedzice
zgodnie z deklaracją złożoną
przez burmistrza Czechowic-Dziedzic. Organ prowadzący
nie zabrał głosu w sprawie.
Kilka dni wcześniej, bo
6 kwietnia, do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, wpłynęła skarga wraz
z wnioskiem o wstrzymanie
wykonania uchwał podjętych przez Starostwo Powiatowe. Zaskarżone obie
uchwały tj. V/21/139/16 Rady
Powiatu w Bielsku-Białej
z dnia 28 stycznia 2016 oraz
V/20/136/16 Rady Powiatu
w Bielsku-Białej z dnia 21
stycznia 2016 są niezgodne
z prawem, a dotyczą przeniesienia Silesii do siedziby
ZSTiL. Delegacja szkolna
spotkała się także ze Śląskim
Kuratorem Oświaty.
Region
www.region.info.pl
[email protected]
13
Jaworze
Rada jaworzańskiego muzeum odbyła pierwsze posiedzenie
W Muzeum Fauny i Flory Morskiej i Śródlądowej w Jaworzu odbyło się inauguracyjne posiedzenie Rady Muzeum – organu
sprawującego nadzór nad wypełnianiem przez muzeum jego powinności wobec zbiorów i społeczeństwa. Kwietniowe
posiedzenie Rady Muzeum zwołała dyrektor muzeum, Barbara Szermańska.
W Muzeum Fauny i Flory Morskiej i Śródlądowej w Jaworzu odbyło
się inauguracyjne posiedzenie Rady tej placówki.
Wcześniej Rada Gminy Jaworze za drugim podejściem
(pierwsza uchwała Rady Gminy została uchylona przez
wojewodę śląskiego wskutek
istotnych błędów formalnych)
wybrała w skład Rad Muzeum
następujące osoby:
- doktora Jerzego Litwina–
dyrektora Narodowego Muzeum Morskiego w Gdańsku –
kandydata zaproponowanego
przez władze NMM, członka
Polskiej Akademii Nauk,
- doktora Fryderyka
Tomalę– prezesa Towarzystwa Przyjaciół Narodo-
wego Muzeum Morskiego
w Gdańsku,
- doktora Marka Guzika– zastępcę dyrektora
Instytutu Biologii Uniwersytetu Pedagogicznego im.
KEN w Krakowie i pracownika Zakładu Zoologii Kręgowców i Biologii Człowieka tejże placówki,
- dyrektora Bogdana
Kasperka– dyrektora Biura Stowarzyszenia Współpracy i Rozwoju „Olza”
i sekretarza polskiej części
Euroregionu „Śląsk Cieszyński,
- radnego Jerzego Ryrycha– radnego Rady Gminy
Jaworze, przewodniczącego Komisji Rewizyjnej RG
– reprezentanta Ligi Morskiej i Rzecznej, wysuniętego przez prezesa LMiR,
profesora Akademii Marynarki Wojennej doktora
Andrzeja Królikowskiego,
który sam zrezygnował
z własnej kandydatury na
rzecz wspomnianego.
W posiedzeniu Rady
udział wzięli także zaproszeni goście – wójt doktor
Radosław G. Ostałkiewicz
oraz pracownicy Muzeum
– Andrzej Stąsiek (adiunkt),
Bartosz Czader (sekretarz
Rady Muzeum) i Alicja Kominek (główna księgowa).
Na wstępie pierwszego
posiedzenia Rady Muzeum
dyrektor muzeum Barbara
Szermańska (a zarazem dyrektor Gimnazjum) przedstawiła roczne sprawozdanie
z działalności Muzeum Fauny i Flory, w którym krótko omówiła półtoraroczną
działalność placówki. Zgodnie z jej sprawozdaniem od
maja 2015 roku instytucję
odwiedziło 7,5 tysiąca osób.
W Muzeum zatrudnionych jest obecnie 5 osób
na łączną sumę 1,95 etatu –
w tym dyrektor (1/5 etatu),
pracownik merytoryczny
(pełny etat) oraz główna
księgowa, konser wator
i sprzątaczka (na ułamkach
etatu). Dodatkowo jedna osoba świadczy usługi
w oparciu o umowę zlecenia
(emeryt),
W okresie od powstania
Muzeum, jak informowała
dyrektor Szermańska, zrealizowano szereg działań,
wśród których należy wymienić wystawy czasowe,
publikacje promocyjne,
promocję w mediach społecznościowych, konserwację eksponatów, pozyskiwanie nowych zbiorów oraz
działania towarzyszące.
W tym aspekcie wymieniła:
- wystawę gupików –
Mistrzostwa Europy Ho-
dowców Gupików oraz
towarzyszącą jej wystawę
bojowników, ryb morskich,
kameleonów itp.,
- wystawę „Latarnie Morskie Polskiego Wybrzeża”,
- wystawę fotografii ważek,
- cykl artykułów „Eksponat miesiąca”, które ukazują
się na stronach internetowych oraz w mediach społecznościowych,
- zabezpieczenie kolekcji
fragmentów rafy koralowej,
- konserwację preparatów mokrych (krewetki
bałtyckiej, belony, wodorostów),
- pozyskanie koralowców, wodorostów, najeżek,
papugoryb,
- otrzymanie munduru
marynarskiego, fragmentu
statku Otago oraz kolekcji
etnograficznych,
- promocję Muzeum
w programie „Pytanie Na
Śniadanie” (TVP2),
- koncerty muzyki poważnej „Muzyczne Odpły-
wy”, które odbywają się
w każdą pierwszą niedzielę miesiąca na sali głównej
Muzeum.
Rada Muzeum uchwaliła swój regulamin
(uchwała 1/2016) oraz
wybrała ze swego grona
przewodniczącego i wiceprzewodniczącego. Na
oba stanowiska dr Marek
Guzik zgłosił kandydaturę dyrektora Narodowego
Muzeum Morskiego dra
Jerzego Litwina, który
jednak z przyczyn zawodowych odmówił przyjęcia nominacji – niemniej
zadeklarował współpracę
z nowymi władzami.
Rada na wniosek dyrektora Litwina jednogłośnie
wybrała na przewodniczącego Rady Muzeum Fauny
i Flory Morskiej i Śródlądowej w Jaworzu doktora
Marka Guzika, zaś jego
zastępcą uczyniła doktora
Fryderyka Tomalę – rodowitego bielszczanina.
Region
Hala sportowa coraz bliżej
Wykurzyli cyrk
Sejmik Województwa przyjął „Program rozwoju bazy sportowej z uwzględnieniem
dofinansowania z Ministerstwa Sportu i Turystyki na 2016”. Wśród
dofinansowanych projektów znalazła się budowa hali sportowej w gminie Jaworze.
Spore poruszenie w Jaworzu wzbudziła
planowana w tej miejscowości wizyta
grupy cyrkowej. Na terenie gminy
pojawiło się mnóstwo afiszy, a spektakl
z udziałem zwierząt miał odbyć się
12 kwietnia na prywatnym terenie
nieopodal Urzędu Gminy. Ostatecznie
trupa cyrkowa do Jaworza nie zawitała.
Jaworze uzyskało najwyższą procentowo (i jedyną
zresztą na takim poziomie
dofinansowania - inne gminy otrzymały zaledwie 33%)
dotację w wysokości 2/3
kosztów planowanej inwestycji. - To nie koniec batalii o kasę, bo teraz ruch po
stronie Ministerstwa Sportu
i Turystyki. Dopiero wtedy
Jaworze otrzyma 3-milionową dotację na budowę
pełnowymiarowej hali sportowej w latach 2016-2018.
I kolejna sprawa dla mnie...
Jestem bardziej niż zdeterminowany, bo ta hala to dla nas
niesamowicie ważna sprawa
– skomentował decyzję Sejmiku wójt Jaworza, Radosław
Ostałkiewicz.
Budowa hali sportowej
przy Gimnazjum nr 1 przy
ulicy Wapienickiej pochłonie według szacunków ok.
4,5 mln zł. Dofinansowanie
w ramach programu Rozwoju Bazy Sportowej wyniesie
3,15 mln zł, z czego w 2016
r. na kontu Urzędu Gminy Jaworze powinno wpłynąć 429
tys. W 2017 r. gmina otrzyma
kolejną transzę w wysokości
800 tys. zł. Ostatnia część dofinansowania w kwocie 1,921
mln zł ma zostać wypłacona
w 2018 r.
Hala sportowa usytuowana będzie przy Gimnazjum
nr 1 im. gen. broni Stani-
sława Maczka w Jaworzu
( ul. Wapienicka). Z nowo
wybudowanej hali korzystać
będą przede wszystkim gimnazjaliści, jak również dzieci
i młodzież z jaworzańskich
placówek oświatowych,
a także dorośli oraz członkowie wielu klubów sportowych działających w gminie.
Zgodnie z projektem budowlanym budynek hali
sportowej będzie posiadał
dwie kondygnacje. Na parterze zlokalizowana będzie
sala sportowa, zaplecze szatniowe i sanitarne (2 niezależne szatnie z umywalniami),
pomieszczenia techniczne,
sala ćwiczeń korekcyjnych
oraz magazyn. Z kolei na
pierwszym piętrze (antresoli) zlokalizowano widownię
– trybuny rozkładane teleskopowo mieszczące blisko
pół tysiąca widzów.
Budynek zaprojektowany
został w jednej zwartej bryle
z uwzględnieniem maksymalnego wkomponowania
w istniejące zagospodarowanie terenu oraz architekturę
sąsiednich budynków. Hala
będzie się dzielić na trzy niezależne sale gimnastyczne.
W hali sportowej usytuowane będą:
- boisko do siatkówki,
- boisko do piłki ręcznej,
- boisko do koszykówki
(jedno duże i trzy małe),
- boisko do halowej piłki
nożnej/futsalu,
- boisko do tenisa i badmintona,
- na ścianie zewnętrznej
południowej znajdzie się
ścianka wspinaczkowa,
- pomieszczenie z lustrami do tańca i mała siłownia,
- lina wspinaczkowa,
- pomieszczenie dla komentatorów/reżyserów,
- nagłośnienie i tablice
multimedialne.
W ramach programu
dofinansowanie otrzymały
także inne projekty gmin
z naszego regionu:
- Kryta pływalnia przy
ZSO w Buczkowicach (inwestycja kontynuowana z lat
poprzednich 2015-2016).
Łączny koszt zadania: 1,634
mln zł. Kwota dofinansowania: 539 tys. zł. Tegoroczne
dofinansowanie 209 tys. zł.
- Modernizacja boiska
wielofunkcyjnego wraz
z budową skoczni do skoku
w dal i placu zabaw dla dzieci przy Szkole Podstawowej
w Bystrej, ul. Klimczoka 68.
Łączny koszt zadania: 310
tys. Dofinansowanie: 100
tys. zł. Realizacja inwestycji przewidziana jest w tym
roku.
- Modernizacja boiska
wielofunkcyjnego przy ul.
Ks. Brzóski W Bielsku-Białej. Koszt inwestycji: 475 tys.
zł. Dofinansowanie: 118 tys.
zł. Realizacja w latach 20162017 r.
- Budowa boiska wraz
z infrastrukturą towarzyszącą przy Szkole Podstawowej
nr 31 w Bielsku- Białej przy
ul. Zapłocie Duże 1. Koszt
zadania: 644,86 tys. zł. Dofinansowanie 161 tys. zł.
Realizacja zadania w 2016 r.
Tegoroczny limit środków
dla województwa śląskiego
to ok. 14,6 mln zł, z czego
ponad 10,6 mln zł to pieniądze przeznaczone na nowe
inwestycje. W tym roku
dofinansowanie otrzyma 59
projektów. Pieniądze otrzyma 45 nowych inwestycji
oraz 14 już realizowanych.
Program obejmuje także
tzw. listę rezerwową. Zawiera ona 13 inwestycji, które
w przypadku otrzymania
dodatkowych środków finansowych z ministerstwa
mogą zostać wprowadzone
do Programu rekomendacją
Zarządu.
Program Rozwoju Bazy
Sportowej przygotowywany jest każdego roku przez
Ministerstwo Sportu i Turystyki i ma na celu rozwój
infrastruktury sportowej
w gminach całego kraju.
Na poziomie województw
o rozdziale przyznanej puli
decydują sejmiki.
Region
7 kwietnia w Jaworzu
ukazały się afisze zapraszające na występy cyrku w tej
miejscowości. O pojawieniu
się tej formy rozrywki na
terenie gminy zaalarmowali
urzędników oburzeni mieszkańcy. - Dla mnie to wielki szok, gdyż od dwóch lat
konsekwentnie nie wyrażam
zgody na użyczenie terenów
publicznych pod organizację
tego typu pokazów, podczas
których wykorzystywane
są zwierzęta – deklarował
w internetowym wpisie wójt
gminy, Radosław Ostałkiewicz. Gospodarz Jaworza
dodał, iż najprostszą drogą
do obejścia sprzeciwu samorządu jest porozumienie się z podmiotem trzecim na dzierżawę terenu
pod ustawienie namiotu
cyrkowego. W zeszłym
roku cyrk stanął na gruncie OSP Jaworze, w tym na polach należących do
Zakładu Doświadczalnego
Grodziec.
- Niestety ani wójt, ani
rada gminy nie mogą wydać
przepisów prawnych zakazujących występów cyrkowych na swoim obszarze.
Nie pozostaje mi zatem nic
innego, jak tylko apelować
do ludzi dobrej woli o nieuczestniczenie w widowiskach z udziałem zwierząt.
Ale żeby nie było cyrkowcom tak do śmiechu, już
jutro służby gminne zajmą
się nielegalnie ustawionymi
przy znakach drogowych
oraz terenach należących
do gminy i zarządzanych
przez gminę przystankach
afiszami. Chociaż tyle mogę
zrobić – mówił Ostałkiewicz jeszcze przed planowanym przyjazdem cyrku.
Wójt jak zadeklarował, tak zrobił i brygada
techniczna natychmiast
przystąpiła do usuwania
z przestrzeni publicznej
nielegalnych afiszy. Niedługo potem Radosław
Ostałkiewicz zakomunikował na swoim profilu na
portalu Facebook, iż „koniec końców cyrk do Jaworza nie przyjechał”. - Mam
nadzieję, że Jaworze będzie
odtąd już zawsze zamknięte na cyrk ze zwierzętami –
dodał wójt Jaworza w swoim internetowym wpisie.
Region
14
Nie mają
siły przebicia
Wikipedia
Dlaczego Szczyrk nie jest jednym z miast-organizatorów
Pucharu Świata w skokach narciarskich? Burmistrz miasta
twierdzi, iż przyczyną jest konflikt w lokalnym środowisku
sportowym i brak reprezentantów w zarządzie Polskiego
Związku Narciarskiego, gdzie takie decyzje zapadają. Są
też tacy, którzy twierdzą, że wpływ na taki stan rzeczy mają
decyzje polityczne.
Dlaczego Szczyrk nie jest jednym z miast-organizatorów Pucharu
Świata w skokach narciarskich?
Podczas kwietniowej sesji Rady Miejskiej Szczyrku Wojciech Bydliński
pytał władze gminy o to
czy została zgłoszona
kandydatura miasta do
organizacji konkursów
Pucharu Świata w skokach narciarskich. – Z tego
co wiem w Polsce odbędą
się cztery konkursy. Czy
my wystąpiliśmy z propozycją organizacji tych zawodów? – pytał były burmistrz Szczyrku, a obecnie
przewodniczący jednego
z miejskich osiedli.
Burmistrz miasta, Antoni Byrdy, przypomniał,
iż w minionym sezonie
Pucharu Świata samorząd
wystąpił o organizację
jednego z czterech konkursów tego prestiżowego
cyklu. Ostatecznie starania te spełzły na niczym,
ale czołówka światowych
skoczków narciarskich
rywalizowała jedynie na
obiektach w Wiśle i Zakopanem. Także w kolejnym
sezonie Pucharu Szczyrk
nie znalazł się w kalendarzu zawodów. Dlaczego
zatem miasto wyposażone w nowoczesny obiekt
narciarski na Skalitem
nie otrzymał możliwości
zorganizowania tych zawodów? - To jest temat
dla naszego środowiska.
W zarządzie Polskiego
Związku Narciarskiego nie
ma żadnego reprezentanta Szczyrku, a Wisła ma
czterech – wyjaśniał Byrdy.- Myślę, że na tyle słabi
sportowo nie jesteśmy. Tak
było do tej pory, że każdy
się zastanawiał jak wykosić
drugiego, a nie jak wprowadzić dwóch przedstawicieli do zarządu. Oczekuję
www.region.info.pl
[email protected]
Szczyrk/Buczkowice
od środowiska sportowego,
że wylansuje osoby, które
będą z powodzeniem startować do związku narciarskiego. Nasza pozycja predysponuje nas do tego, żeby
powalczyć o dwóch ludzi
i to nie w ramach rywalizacji między nimi. Trzeba
o tym zacząć rozmawiać
już dzisiaj. Czy ta osoba
musiałaby aż tak blisko
być związana ze sportem?
To jest temat do dyskusji.
Ja w tym środowisku nie
działam, ale powiedziałem, że im nie odpuszczę. Jeśli mamy pomagać
w sporcie, to trzeba mieć
reprezentację, bo bez tego
ani rusz i będziemy wszędzie ogrywani. Chcieliśmy
się spotkać z panem Walterem Hoferem. Mieliśmy
już dograne miejsce i czas
rozmowy, ale dowiedzieliśmy się, że nie będziemy
robić sobie wycieczek poza
organami związkowymi.
Nawet nie ma się kto od
nas spotkać z właściwymi
osobami czy zapytać na jakimś zebraniu dlaczego tak
to wygląda – pomstował
burmistrz Szczyrku. Mocnych słów co do związkowych struktur narciarskich użył Andrzej Łaciak,
wiceprzewodniczący Rady
Miejskiej. - Gdyby prezes
PZN był prezesem polskiego związku, a nie związku
wiślańskiego, to byłoby
to inaczej. Prezes tylko
dba o swoją miejscowość
i ewentualnie Zakopane.
Życie pokazało, że konkursy na takiej skoczni jak nasza są bezpieczne. Mówią
to sami skoczkowie i nawet przy znacznym wietrze można organizować
konkursy. Chyba opcja po-
lityczna w tym wszystkim
również odgrywa dużą rolę
– stwierdził radny Łaciak.
Raz jeszcze do dyskusji włączył się Bydliński,
przypominając, iż w przeszłości próbował zaprosić
do siebie przedstawicieli
szczyrkowskiego środowiska narciarskiego, aby
zjednoczyć się w działaniach na rzecz wyłonienia
przedstawicieli nie tylko
do PZN, ale nawet do śląsko-beskidzkiego związku. - Mając siłę sportową
i w skokach oraz w konkurencjach alpejskich nie
mamy tam nawet jednego
przedstawiciela. Tam decyduje się o podziale środków
dla najmłodszych adeptów
narciarstwa. Jestem delegatem na walne zgromadzenie PZN, ale nie jestem
desygnowany jako przedstawiciel klubu ze Szczyrku, bo klub nie widział
w mojej osobie jakiejkolwiek wartości, aby o te rzeczy powalczyć. Być może
jestem osobą zbyt kontrowersyjną. Być może pan
burmistrz będzie bardziej
właściwą osobą i będzie
mógł o to sam powalczyć.
Nie mówię tego złośliwie,
ale być może tak trzeba.
W takim wypadku, gdy
środowisko nie potrafi się
dogadać, to może powinna wkroczyć osoba, która
zjednoczyłaby zwaśnione
strony – zaproponował
były burmistrz Szczyrku.
iż
P r z y p o m n i j my,
w kwietniu ub. r. władze
FIS wstępnie założyły, iż
konkurs Pucharu Świata
w Szczyrku odbędzie się
20 stycznia 2016 r., w Wiśle dzień później, a w Zakopanem skoczkowie mieli
zagościć na cały weekend
w dniach 23-24 stycznia.
Dwa miesiące później,
w wyniku kolejnych obrad
międzynarodowych władz
narciarskich, okazało się,
że Wiśle przypadły dwa
konkursy, a Szczyrk wypadł z zimowego kalendarza imprez tej rangi,
tracąc tym samym znakomitą okazję do wypromowania miejscowości poza
granicami kraju.
Region
Mistrzów
szkolą w... szopie
Przyszli olimpijczycy i uczestnicy największych imprez
narciarskich na siłownię chodzą do... szopy. Aby potrenować
biegi narciarskie uczniowie SMS Szczyrk muszą pokonać
ok. 20 km, by dotrzeć na trasy na Kubalonce. Czy w takich
warunkach można wyszkolić mistrza?
Szkoła Mistrzostwa Sportowego Szczyrk z siedzibą
w Buczkowicach edukuje
sportowców, którzy w przyszłości będą stanowić o sile
polskiego narciarstwa klasycznego. Placówka znajduje się pod opieką Starostwa
Powiatowego w Bielsku-Białej. Ze względu na brak hali
sportowej i trasy narciarskiej, młodzi adepci narciarstwa codziennie marnują po
kilka godzin, by dojechać na
trening. Zimą biegacze szlifują formę na Kubalonce,
gdzie panują niezłe warunki
śniegowe, lecz w tym przypadku na dojazd tracą ok. 2
godz. Latem szukają miejsc
do treningu w plenerze.
Wobec tak słabych warunków do prowadzenia
treningów, władze powiatu
i szkoły czynią od kilku lat
bezskuteczne starania o pozyskanie środków na budowę
hali sportowej i tras narciarstwa biegowego dla adeptów
SMS. Swego czasu powstała
nawet koncepcja dla tras
narciarskich. Długość planowanej trasy biegowej wynosi
3750 m. Wizja powstania
tego obiektu zakłada również
stworzenie odpowiedniej infrastruktury, w tym budowę:
niezbędnego zaplecza wraz
ze stanowiskami do smarowania nart, systemu zaśnieżania i oświetlenia. Obiekt
ma służyć uczniom szkoły
również latem. Trasy będą
wyasfaltowane, co pozwoli
na trening z udziałem nartorolek. Trasy te w założeniu mają być ogólnodostępne. Być może powstaną tzw.
„przecinki”, które utworzą
krótsze pętle. Budowa obiektów o podobnym charakterze wiąże się z wydatkiem
na poziomie ok. 12 mln zł,
co na chwilę obecną znacz-
nie przekracza możliwości
finansowe samorządu.
Temat szczyrkowskiej
szkoły został poruszony
podczas marcowej sesji
Rady Powiatu Bielskiego.
Jak informował starosta
bielski, niemal pewne jest
dofinansowanie zewnętrzne
dla budowy sali gimnastycznej przy tej placówce. Dofinansowanie wyniesie ok. 70
proc. kosztów przedsięwzięcia. Inicjatywę popiera Polski Związek Narciarski - tak
przynajmniej mówił w czasie
sesji starosta Andrzej Płonka. - Ta szkoła sportowa przypomina budynek naszej szkoły dla niepełnosprawnych.
Szkoła sportowa, która ma
siłownię taka jaką ma i nie
ma hali sportowej, to może
być szkoła sportowa dla mistrzów? – pytał w czasie sesji
radny Jerzy Herzyk. - To ma
być szkoła mistrzów. Tam
przyjeżdżają Norwegowie
i przychodzą do jakiejś szopy, gdzie jest siłownia, a nie
ma do tego sali gimnastycznej. Szkoły sportowe na najwyższym poziomie powinny
być finansowane z budżetu
państwa, a nie powiatu. My
możemy wspierać szkołę.
Personel placówki kombinuje
tymczasem jakby się załapać
gdzieś na salę gimnastyczną.
Ta sala jest tam potrzebna jeżeli mamy trzymać tę
szkołę. Jeśli chodzi o trasę
biegową, to mam mieszane
uczucia. Jest trasa na Kubalonce – przypomniał radny.
Nieco odmiennego zdania
był Płonka, który zauważył, iż trasa jest niezbędna
dla tej szkoły, choć koszty
budowy mogą być ogromne głównie ze względu na
konieczny wykup gruntów.
Jak dodał, w zakresie realizacji tego przedsięwzięcia
nie ma co liczyć na wsparcie marszałka województwa
śląskiego, którego, zdaniem
Płonki, interesuje wyłącznie
Stadion Śląski i dokończenie jego kosztownej przebudowy. Starosta dodał, iż
zabiega o to, by Urząd Marszałkowski w Katowicach
zaangażował swoje środki
w bieżące utrzymanie SMS
Szczyrk, podobnie jak to ma
miejsce w Zakopanem, gdzie
tamtejszy SMS jest w pełni finansowany przez marszałka
małopolskiego.
- Cieszę się, że tak wszyscy radni dbają i troczą się
o szkoły mistrzostwa sportowego, tylko szkoda, że uciekła nam szkoła kajakarska
w Czechowicach-Dziedzicach
– mówił na finiszu dyskusji
radny Grzegorz Kotowicz,
który zawodowo jest dyrektorem COS-u w Szczyrku,
a niegdyś zdobywał medale
olimpijskie jako kajakarz. Co do hali, każda hala sportowa jest potrzebna i przy
szkole sportowej w szczególności. COS się rozwija, ma
mnóstwo gości, ale jednak
uczniowie mają wejście do
nas i jest to zaledwie 1 km.
Jeśli chodzi o trasy biegowe
to jednak już trzeba pokonać dystans 20 km i wg mnie
nowa trasa biegowa dla szkoły jest zdecydowanie bardziej
potrzebna i będzie bardziej
wykorzystywana. Jest też
dużo tańsza w utrzymaniu
niż hala sportowa. Głównym
celem dla tej szkoły powinny
być trasy biegowe. Te trasy
byłyby też ogromną promocją
dla naszego regionu. Można
byłoby tam pospacerować czy
pojeździć na rolkach. Turyści
nie przyjeżdżają tutaj jedynie
chodzić po górach – zauważył
Kotowicz.
Region
Zbudowali magazyn śniegu
Nowo powstająca stacja narciarska Beskid Sport Arena
w Szczyrku, w ostatnich tygodniach wzbogaciła się o dwa
pierwsze w Europie Środkowej magazyny śniegu o łącznej
objętości około 15 tys. m3.
W projekcie wykorzystano
technologię wiodącej światowej firmy w zakresie utrzymania i produkcji śniegu - Steinbach Alpin z austriackiego
Kitzbuchel. Magazyny śniegu
służą do budowy tras narciarskich (zjazdowych lub biegowych). Wyżej wymieniona
technologia pozwala jeszcze
bardziej dostosować się do wy-
mogów ochrony środowiska,
ograniczając poprzez magazynowanie śniegu wydatkowanie
energii elektrycznej i zużycie
wody.
Budowa magazynu śniegu
polega na przetransportowaniu
przy pomocy ratraków całości
dostępnego śniegu z wszystkich tras w jedno wyznaczone
miejsce. Następnie odbywa
się formowanie pryzmy. Powierzchnie „śnieżnej góry” są
utwardzane za pomocą systemu iniekcji wodnej. Na końcu
odbywa się przykrywanie magazynu płachtami o specjalnych właściwościach izolacyjnych. Magazyn śniegu pozwala
utrzymać zgromadzony śnieg
do następnego sezonu.
Region
Wilamowice / Region
www.region.info.pl
[email protected]
Pomnik budzi emocje
15
Jeden z radnych gminy Wilamowice nie może pogodzić się z faktem, iż samorząd przeznacza o 50 tys. zł więcej na budowę
pomnika św. Józefa Bilczewskiego niż pierwotnie zakładano, podczas gdy inne ważne zadania dla mieszkańców muszą
czekać w kolejce. Co więcej, w planach finansowych gminy znalazło się też warte kilkadziesiąt tysięcy złotych wydanie
monografii z okazji 200-lecia praw miejskich Wilamowic.
Andrzej Sadlok nie może pogodzić się z faktem, iż na budowę
pomnika św. Józefa Bilczewskiego samorząd przeznacza o 50 tys. zł
więcej niż pierwotnie zakładano.
Podczas kwietniowej sesji Rady Miejskiej, Andrzej
Sadlok pytał władze gminy
dlaczego na budowę pomnika św. Józefa Bilczewskiego
w Wilamowicach zarezerwowano w budżecie aż 100
tys. zł, skoro pierwotnie
zakładano kwotę o połowę
niższą. - Jestem ciekawy czy
któryś z szanownych radnych jest na tyle odważny,
żeby ten temat poruszyć, bo
raczej widzę, że nikt nie jest
skłonny zabrać w tej sprawie
głos. Mam tylko nadzieję, że
nie będę poprzez to napiętnowany i traktowany jak
czarna owca. Uważam, że
ten pomnik jest jak najbardziej potrzebny. Św. Józef
Bilczewski to była postać
wielka, ale mimo wszystko
uważam, że sam postument
za 100 tys. zł to jest przerost
treści nad formą. Chciałem
zapytać czy był ogłoszony
przetarg na postument, kto
jest ewentualnym wykonawcą i jaka była treść porozumienia pomiędzy gminą i parafią? – pytał radny
z Dankowic.
Chwilę później Sadlok
pytał o zasadność wydatkowania kolejnych dziesiątek
tysięcy złotych na monografię dotyczącą historii
Wilamowic. Zastanawiał się
też, czy któryś z zebranych
w sali sesyjnej kiedykolwiek
sięgnął do wcześniejszych
publikacji na temat tej miejscowości. - Gdybyśmy podsumowali wydatki związane
z publikacjami dotyczącymi
Wilamowic, to otrzymamy
ok. 100 tys. zł, łącznie z tą
publikacją wartą 76 tys.
zł. Kto zlecał tę publikację,
kto jest jej autorem? Jest to
dla mnie zastanawiające,
że tak duże pieniądze wydajemy na coś takiego. Ja
wiem, że dofinansowanie
z Lokalnej Grupy Działania
na ten cel wyniesie 85 proc.,
ale w kontekście naszych
potrzeb, chociażby w zakresie adaptacji pomieszczeń
w Dankowicach na przedszkole, czy zagospodarowania dzikiego parkingu przy
klubie sportowym, ta suma
wydaje się duża. Może na to
powinniśmy dać pieniądze,
a tymczasem wysokie sumy
wędrują na publikacje tego
rodzaju. Pod tym względem
chyba powinniśmy się zastanowić nad potrzebą wydatkowania środków w innych
sektorach – sugerował radny. Jak wyjaśniał przewodniczący Rady Miejskiej,
Stanisław Nycz, inicjatorem powstania monografii
jest Stowarzyszenie Wilamowianie. Publikacja ma
powstać z okazji 200-lecia
nadania praw miejskich.
Burmistrz gminy, Marian
Trela, wtrącił, iż inicjatywa
ta została poparta głosem
zarządu osiedla Wilamowice. Dodał, że projekt będzie realizowany w oparciu
o fundusze unijne. Na tę
chwilę nie ogłoszono jeszcze konkursów na podział
tych środków i prawdopodobnie wnioski będzie można składać dopiero w październiku. Jak zaznaczał
burmistrz, umowa z wykonawcami monografii nie
została jeszcze podpisana.
Nie był to koniec burzliwej dyskusji. Oliwy do ognia
dolał radny Marian Rozner,
który stwierdził, iż radny
Sadlok może nie lubić wilamowian, ponieważ kwestionuje zasadność budowy
pomnika i wydania monografii. Radny z Dankowic
odpierał zarzuty i przypominał, iż na początku swojego wystąpienia zaznaczał,
że nie jest przeciwnikiem
wzniesienia monumentu
dla św. Józefa Bilczewskiego.
Jego sprzeciw budzi jednak
kwota, jaką gmina zamierza przeznaczyć na budowę
pomnika. Wreszcie do głosu
doszedł zastępca burmistrza
gminy, Stanisław Gawlik.
Zastępca Treli poinformował, iż samorząd powierzył
wykonanie cokołu pomnika firmie z Bielska-Białej.
Kwota umowy to 68,5 tys.
zł netto, co daje kwotę 84
tys. zł brutto. - Musimy sobie zdać sprawę z tego, że
budowa pomnika to nie jest
zwykła robota budowlana,
typu chodnik czy jezdnia,
gdzie może się zgłosić kilku-
500+ już działa. Czas na kolejne projekty
Podczas zwołanej na początku kwietnia w Bielsku-Białej konferencji prasowej,
parlamentarzyści i samorządowcy Prawa i Sprawiedliwości z naszego regionu
podsumowali start programu Rodzina 500+. Wg ich relacji samorządy bardzo
dobrze przygotowały się do obsługi beneficjentów programu i sprawnie
przyjmowali ich wnioski. Po wdrożeniu tego projektu, wiceminister Rodziny,
Pracy i Polityki Społecznej zapowiedział powołanie kolejnych programów
wspierających polskie rodziny. Tym razem rząd zamierza zastosować nowy
program mieszkaniowy.
Stanisław Szwed, wiceminister Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej
zapowiedział powołanie kolejnych programów wspierających polskie
rodziny.
-Niektórzy mówili, że
1 kwietnia to będzie czarny dzień dla naszego kraju.
Okazało się, że to był piękny
dzień. Program ruszył bez
większych komplikacji. Nie
potwierdziły się też obawy
ze strony samorządów, które zdały egzamin na piątkę
– podsumował start programu Rodzina 500+ Stanisław
Szwed. - W każdym miejscu
gdzie byliśmy większych kolejek nie było. Dobrze funkcjo-
nowała informacja. Również
po naszej stronie były czynione starania aby dostarczyć materiały i przeprowadzić szkolenia. Obawialiśmy
się też pobierania wniosków
przez systemy informatyczne,
ale te zadziałały, poza kilkoma
małymi problemami – jeden
z systemów się zawiesił i po
kilku godzinach został przywrócony. Na dzisiaj w skali kraju mamy złożonych
ponad 200 tys. wniosków
w systemie online. Szacuje
się, że w pierwszym dniu zostało złożonych już 10 proc.
wszystkich wniosków w skali
całego kraju. W naszym regionie te statystyki są jeszcze
lepsze –zachwalał pierwsze
dni funkcjonowania progra-
mu wiceminister Rodziny,
Pracy i Polityki Społecznej.
Dodał, iż pierwsze środki powinny być wypłacane rodzinom już 10 kwietnia. Obecnie urzędnicy samorządowi
opracowują wnioski i wydają
decyzje administracyjne, na
podstawie których przyznawane będzie świadczenie.
- Na Śląsku pierwszego dnia
złożono ok. 15 proc. wniosków.
Na Podbeskidziu wyglądało
to jeszcze lepiej. Np. w gminie
Koszarawa złożono 20 proc.
Samorząd odpowiednio przygotowały się do akcji. Czasami
zdarzały się kilkuminutowe
kolejki spowodowane tym, że
urzędnicy pomagali petentom
w wypełnianiu wniosków.
Rozmawiałem z mieszkań-
nastu wykonawców. Takimi
projektami zajmują się pracownie artystyczne. Wartość
zamówienia nie zobowiązuje
do zorganizowania przetargu, dlatego wysłano zapytania ofertowe do trzech firm
– wyjaśniał Gawlik, który
poinformował, iż jedna
z firm proponowała 101 tys.
zł brutto, a druga 96 tys. zł.
brutto. Zastępca burmistrza
przyznał, że gdy padała propozycja wzniesienia monumentu, to przewijały się
różne sumy i była mowa
również o kwocie 50 tys.
zł. - No niestety, kosztorys
przedstawiony pokazał co
innego. Są to prace specjalistyczne. Cały cokół wykonany jest z kamienia. Do tego
doszły koszty budowy fundamentu, tj. kwota dodatkowa 7 tys. zł. Nikt tego nie
wliczał do kosztów pomnika,
a przecież na czymś trzeba
go posadowić. Koszty takiego
typu przedsięwzięć są trudne
do oszacowania. Są to roboty artystyczne. Zamawiający
ma pewne możliwości odstępstwa od reguł. Szkoda,
że ta szacowana kwota 50
tys. zł gdzieś padła, ale ona
nijak się miała do rzeczywistych kosztów tego zadania
– zakończył Gawlik.
Przypomnijmy, że budowla upamiętniająca pa-
mięć świętego zostanie
zlokalizowana na działce
stanowiącej własność gminy Wilamowice, położonej
na rynku w tej miejscowości. Pomnik będzie stanowił kompozycję rzeźbiarsko-architektoniczną, na
którego elementy składają
się: postać z brązu św. Józefa Bilczewskiego i cokół
granitowy. Na cokole będą
znajdować się m.in. elementy rzeźbiarskie i tablice
inskrypcyjne. Wysokość
postumentu wyniesie 3,6 m,
a jego podstawa będzie miała szerokość 2,2 m. Figura
świętego będzie mierzyć
ok. 2 m. Całość pomnika
zostanie posadowiona na
wcześniej przygotowanej
betonowej podstawie. Koszt
zadania szacuje się na 180
tys. zł, z czego gmina Wilamowice dołoży 100 tys. zł.
Prace związane ze wzniesieniem pomnika rozpoczną się w maju, natomiast
uroczyste odsłonięcie monumentu planowane jest na
18 czerwca br.
Więcej na ten temat można przeczytać w artykule
„Gmina dołoży sto tysięcy
złotych do budowy pomnika świętego”, który dostępny
jest na stronie internetowej
www.region.info.pl.
Region
cami, którzy deklarowali,
że pieniądze pójdą w pełni
na edukację dzieci i zdobywanie nowych umiejętności.
Program jest przyjmowany
z wielkim zadowoleniem –
przekonywał Jan Chrząszcz,
wicewojewoda śląski.
Wcielenie w życie programu 500+, to wg rządu PiS
dopiero pierwszy krok do
realnego wsparcia polskich
rodzin. Kolejnym priorytetem rządzących będzie projekt Mieszkanie Plus, którego opracowanie niedawno
zapowiedziała premier Beata
Szydło. Komunikaty w tym
zakresie są jak na razie bardzo
lakoniczne, dlatego o szczegóły zapytaliśmy w czasie
konferencji posła Szweda,
który jednak też nie chciał
zdradzić niuansów dotyczących planowanego programu. - Będą dwie odnogi tego
programu: budowa tanich
mieszkań tzw. komunalnych
i wsparcie dla budownictwa
jednorodzinnego oraz zakup
mieszkań poprzez tanie kredyty. Będzie to druga część
polityki rodzinnej. 500+ to
jest początek drogi. Chcemy
mocno wyposażyć kartę dużej
rodziny, aby była ona „pełna”,
żeby nie była tylko hasłem,
którym teraz jest. Kolejna
kwestia to unormowanie sytuacji na rynku pracy i sytuacji
dotyczących wynagrodzeń.
Nie mamy problemu jeśli chodzi o stopę bezrobocia, bo jest
ona niższa niż kilka lat temu.
Mamy natomiast problem
jeśli chodzi o wysokość wynagrodzeń. Średnia krajowa
teoretycznie wynosi ponad 4
tys. zł, ale w praktyce najczęściej jest to 2,2 tys. zł. Średnia
jest wysoka, ale generalnie
płace przeciętnego obywatela
są bardzo niskie. Dlatego też
wprowadzamy minimum 12 zł
na godzinę przy umowie zlecenie. Jak ktoś chce płacić 4 czy
5 zł na godzinę, to takie firmy
lepiej żeby nie funkcjonowały.
Płaca musi być godna i zapewniać minimum egzystencji –
mówił wiceminister. Dodał,
że jeszcze w tym roku Sejm,
prawdopodobnie jesienią,
zajmie się ustawą o zmianie
wieku emerytalnego, gdzie
na zasłużony odpoczynek
kobiety poszłyby kończąc
60. rok życia , a mężczyźni
w wieku 65 lat. Nowe przepisy mogłyby wejść w życie już
w przyszłym roku.
Region
www.region.info.pl
[email protected]
Kozy
16
Przedszkole będzie gotowe przed wyborami
Temat budowy przedszkola, czy umieszczenia przedszkolaków w innych lokalizacjach, powraca w Kozach niczym
bumerang. Niewątpliwy problem braku miejsc przedszkolnych w placówkach na terenie gminy miejscowi włodarze
próbowali i nadal próbują rozwiązywać na różne sposoby. Niegdyś noszono się z zamiarem lokalizacji tego rodzaju
oddziałów w prywatnym budynku przy ulicy Przemysłowej, który należy do sojusznika wyborczego wójta Kóz. Pomysł
ten jednak nie wypalił. Wszystkie problemy związane z miejscami dla przedszkolaków powinny pójść w zapomnienie gdy
ruszy budowa nowej placówki przy ulicy Akacjowej, która zgodnie z planami gminy zostanie ukończona w marcu 2018 r.
Temat budowy przedszkola, czy umieszczenia przedszkolaków
w innych lokalizacjach, powraca w Kozach niczym bumerang
Wspomniane powiązanie
wójta Kóz z właścicielem
obiektu przy Przemysłowej
niegdyś wzbudziło sporo
emocji wśród wielu mieszkańców gminy. Być może
właśnie to połączenie faktów
było przyczyną wizyty jaką
w Urzędzie Gminy złożyli
jakiś czas temu funkcjonariusze Centralnego Biura
Antykorupcyjnego. Faktem
jest natomiast, iż ulokowanie
przedszkolaków w obiekcie
przy Przemysłowej pozosta-
ło jedynie w sferze planów
i dywagacji. Mieszkańcy Kóz
są jednak czujni. Niedawno
zauważyli ruch w budynku
przy Przemysłowej, skąd
wyprowadził się funkcjonujący tam sklep. Informujący
nas o tym fakcie czytelnik
dodał, że docierają do niego
nieoficjalne wieści, iż gmina
chce wynająć pomieszczenia
zamkniętego sklepu przy
Przemysłowej na oddziały
przedszkolne. Zbiegło się to
ze zwołanym w trybie nad-
zwyczajnym posiedzeniem
Rady Gminy Kozy i podejrzewano, że na tejże sesji ma
zostać „klepnięte” zagospodarowanie tego obiektu.
Informację podaną przez
czytelnika postanowiliśmy
sprawdzić we właściwej
instytucji i wysłaliśmy do
Urzędu Gminy stosowne zapytanie w tej kwestii. W odpowiedzi Moniki Olmy, sekretarz gminy, czytamy, iż
samorząd nie nosi się z zamiarem adaptacji budynku
przy Przemysłowej na cele
przedszkolne. - Gmina Kozy
zapewniła miejsca w przedszkolu gminnym adaptując
na ten cel pomieszczenia
szkół podstawowych – poinformowała naszą redakcją
urzędniczka. - Samorząd stanął przed dużym problemem:
jak zorganizować opiekę
przedszkolną w przedszkolu
publicznym dla wszystkich
chętnych. Od kilku lat gmina boryka się z problemami
lokalowymi w przedszkolu,
dlatego posiłkuje się lokalami w Szkole Podstawowej nr
1, zapewniając łącznie 225
miejsc w przedszkolu. Po
tegorocznej rekrutacji okazało się, iż liczba miejsc jest
niewystarczająca, ponieważ
większość sześciolatków kontynuuje edukację w przedszkolu i miejsc wolnych jest
zaledwie dla 28 dzieci. Dlatego wójt gminy, wspólnie
z wszystkimi dyrektorami
placówek oświatowych, wypracował system podziału
godzin oraz lokali w placówkach szkolnych, umożliwiający utworzenie dodatkowo
3 oddziałów przedszkolnych
dla 75 dzieci w SP Nr 1 i SP
Nr 2. Dzięki temu prawie
wszystkie chętne dzieci zostaną przyjęte do przedszkola
publicznego – dodała Monika Olma.
Sekretarz gminy Kozy
nadmieniła w swojej korespondencji, iż 15 kwietnia
ogłoszono przetarg na budowę przedszkola integracyjnego przy ulicy Akacjowej. Potencjalni wykonawcy
mogą składać swoje oferty
do 10 maja br. Projekt przewiduje budowę obiektu wraz
z infrastrukturą niezbędną
do prawidłowego funkcjonowania 9-cio oddziałowego
przedszkola integracyjnego.
W projekcie zagospodarowania terenu przewidziano dwa place zabaw dla
przedszkolaków. W ramach
inwestycji zaprojektowano
przebudowę ulicy Akacjowej od skrzyżowania z ulicą
Przecznią do skrzyżowania
z ulicą Kalinową. Wzdłuż
ulicy Akacjowej powstaną
miejsca parkingowe. Wybudowane zostaną także
chodniki. Jezdnia, oprócz
nowych warstw podbudowy,
otrzyma również asfaltową
nawierzchnię. Pod drogą
zabudowane zostaną instalacje kanalizacji sanitarnej
Usiłował zabić syna
Podpalacz z Kóz zatrzymany
Do zdarzenia doszło 12
kwietnia w jednym z prywatnych domów w Kozach,
gdzie nietrzeźwy ojciec
wszczął awanturę ze swoim
synem. W czasie kłótni zaatakował 33-latka nożem,
zadając mu cios w klatkę
piersiową, a następnie zranił go w dłoń. Pokrzywdzony w ciężkim stanie trafił do
2 kwietnia doszło do dwóch
pożarów. Najpierw spłonął
magazyn przy sklepie spożywczym wraz ze składowanym
tam sprzętem i opakowaniami,
a następnie nadpaleniu uległy
schody budynku gospodarczego przy ul. Południowej. Wcześniej doszło do pożaru śmieci
składowanych na cmentarzu.
Śledczy podejrzewali, że po-
Policjanci z Kobiernic zatrzymali 59-letniego mężczyznę
podejrzanego o usiłowanie zabójstwa swojego 33-letniego
syna. Mężczyzna ostatnie dwie noce spędził w policyjnym
areszcie. 14 kwietnia w prokuraturze został przesłuchany
i usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa. Bielski sąd
zdecydował o jego tymczasowym aresztowaniu. Za
przestępstwo to grozi mu kara nawet dożywotniego
więzienia.
REKLAMA
szpitala. Chwilę później policjanci zatrzymali napastnika. Badanie alkomatem wykazało, że miał w organizmie
prawie 2 promile alkoholu.
Na miejscu pracowała grupa
dochodzeniowa – śledcza.
Policyjny technik kryminalistyki zabezpieczył ślady.
Zatrzymany mężczyzna
kilka nocy spędził w poli-
cyjnym areszcie, a następnie został doprowadzony do
prokuratury, gdzie usłyszał
zarzut usiłowania zabójstwa. Bielski sąd podjął decyzję o jego tymczasowym
aresztowaniu. Za przestępstwo to grozi mu kara nawet
dożywotniego pozbawienia
wolności.
Region
Policjanci z Kobiernic zatrzymali
25-letniego mężczyznę podejrzanego
o szereg podpaleń na terenie Kóz.
Płonęły budynki gospodarcze, kontenery
i samochody. Straty sięgają ponad 70 tys.
złotych. Zatrzymany odpowie nie tylko
za podpalenia, ale także za kierowanie
samochodem w stanie nietrzeźwości.
Grozi mu do 5 lat za kratami.
żary to efekt świadomych
podpaleń. Zaczęli dokładnie
przyglądać się całej sprawie.
Przeprowadzona została szczegółowa ekspertyza i dokładne
oględziny miejsc, w których
doszło do pożarów. Rozpoczęto również obserwację tego rejonu. W miejsca, gdzie dochodziło do pożarów skierowano
dodatkowe patrole, zarówno
i deszczowej oraz przyłącze
wodociągowe do budynku
przedszkola.
W wieloletniej prognozie
finansowej zaplanowano na
budowę przedszkola 7 mln
zł. Ponadto przewidziano
środki na wyposażenie placówki na kwotę 281 tys. zł.
W bieżącym roku zaplanowano także pieniądze na
przebudowę ulicy Akacjowej
na odcinku prowadzącym
do przedszkola wraz z niezbędną infrastrukturą. Zadanie to wyceniono na 500
tys. zł. W prognozie finansowej znajduje się także pozycja pn. zagospodarowanie
terenu wokół przedszkola
integracyjnego, opiewająca
na kwotę 1,29 mln zł.
Wg dokumentacji przetargowej, inwestycja powinna zostać sfinalizowana
w marcu 2018 r., czyli na
nieco ponad pół roku przed
wyborami samorządowymi.
Region
umundurowane, jak i operacyjne. Śledczy ustalili, że
związek z podpaleniami może
mieć 25-latek z Kóz. W sobotę
2 kwietnia policjanci z Kobiernic zatrzymali sprawcę w czasie kontroli drogowej. Okazało
się, że kierował fiatem seicento mając w organizmie blisko
promil alkoholu. Zatrzymany
trafił do policyjnego aresztu.
Zgromadzony materiał dowodowy dostarczył podstaw do
przedstawienia mu zarzutów.
Oprócz wspomnianych czynów, 25-latek ma na swoim
koncie także podpalenie mercedesa o wartości 20 tys. zł. Do
zdarzenia tego doszło w sierpniu zeszłego roku. Zatrzymany
przyznał się do podpaleń. Dlaczego wywoływał pożary wykaże prowadzone w tej sprawie
postępowanie. Grozi mu do 5
lat więzienia.
Region
www.region.info.pl
[email protected]
Porąbka/Region
17
Nikt nic nie wie i o nic nie pyta?
22 marca br. w Gimnazjum im. Jana Pawła II w Porąbce doszło do tragicznego zdarzenia. W czasie zajęć wychowania
fizycznego zasłabł uczeń. Na miejsce natychmiast została wezwana ekipa pogotowia ratunkowego, a do czasu jej przyjazdu
nauczyciele prowadzili reanimację. Mimo starań nie udało się uratować życia 15-latka. Podczas wspólnego posiedzenia
komisji Rady Gminy Porąbka, które odbyło się 21 kwietnia br., radny Grzegorz Filarski pytał władze gminy o szczegóły
dotyczące tego zdarzenia. Zbyt wielu informacji nie uzyskał.
wania informacji prasowych,
czy nauczyciel prowadzący te
zajęcia miał prawo to robić.
Z gazety dowiaduję się, że nie.
Dlatego pytam się państwa,
na ile ta wiadomość jest prawdziwa, bo mediom należy ufać
w sposób ograniczony. Jeżeli
macie państwo jakąś wiedzę
w tym zakresie, to wnioskuje
o jej udzielenie. Jeżeli byłaby
to prawda, to osobą odpowiedzialną za taki stan rzeczy jest
dyrektor gimnazjum. Jeżeli
odpowiedzialna byłaby pani
dyrektor, to do wyjaśnienia
sprawy powinny zostać podjęte kroki dyscyplinarne, choćby
w formie zawieszenia pani dyrektor. Zastanawiam się, na co
czekamy? Już kilka razy na tej
sali, w poprzedniej kadencji,
padały zarzuty pod kątem
niewłaściwego zarządzania
tą szkołą. Pan wójt argumentował, że ufa pani dyrektor
i ocenia dobrze jej pracę. Ocena społeczna była zupełnie
inna, a teraz doszło do śmierci
dziecka. Co do kuratorium to
nie będę się wypowiadał, bo
był protokół i pani dyrektor
za pieniądze publiczne broniła swojego dobrego imienia.
Oby dochodzenie pokazało,
że śmierć tego dziecka była
przypadkowa i nie była spowodowana przebiegiem zajęć,
i wynikała ze stanu zdrowia.
Nawet nie chcę myśleć o innym
wyniku śledztwa. Jeżeli prawdą jest to o czym pisała prasa,
no to proszę państwa: na co my
czekamy? – pytał raz jeszcze
Filarski.
Do słów radnego tym razem odniósł się wójt gminy
Porąbka, Czesław Bułka. Poinformował, iż w dniu posiedzenia komisji dzwonił
do niego autor przytaczanej
przez Filarskiego publikacji
i „teraz sam nie wie jak się
ma z tego wycofać, bo ma to
niewiele wspólnego z prawdą,to co oni tam napisali”. Radny
nadal jednak nie usłyszał odpowiedzi na kluczowe w jego
wypowiedzi pytanie, dotyczące uprawnień osoby prowadzącej feralne zajęcia. - Czy
to dziecko by zmarło gdyby był
tam wuefista? Kurator uznał,
że jeżeli zajęcia z wychowania
fizycznego prowadził nie wuefista i nie są one istotne, bo
gdyby były istotne zalecenia,
to by powiadomił organ prowadzący. Widocznie uznał, że
nie jest to takie wykroczenie,
które spowodowałoby, żeby
wnioskować o usuniecie pani
dyrektor, czy o zawieszenie tak jak pan sugeruje. Skoro jest
już tyle dni po zdarzeniu i oni
nawet nie raczyli powiadomić
Odeszła Renata Franasik
Śp. Renata Franasik
21 kwietnia po ciężkiej
chorobie zmarła Renata
Franasik, była członkini
zarządu powiatu bielskiego oraz dyrektor
jednej ze szczyrkowskich
szkół.
Renata Franasik w latach
2010-2014 pełniła funkcję
członka zarządu powia-
tu bielskiego. Zajmowała
się sprawami związanymi z oświatą. W latach
1984 – 2008 pracowała
w Zespole Szkoły Podstawowej i Gimnazjum nr 1
im. Heleny Marusarzówny w Szczyrku. W latach
1992-2008 piastowała
funkcję dyrektora szkoły.
Odeszła w wieku 61 lat.
Pogrzeb śp. Renaty Franasik odbył się 25 kwietnia
w kościele pw. Św. Jakuba
w Szczyrku.
Region
organu prowadzącego, to widocznie uznali, że zalecenia,
które były zawarte w protokole
nie są na tyle istotne, żeby nas
powiadamiać – tłumaczyła
w dosyć nieuporządkowany
sposób urzędniczka. Odnosząc się do tej wypowiedzi, radny Ignacy Kocemba
stwierdził, że bez znajomości
treści protokołu pokontrolnego kuratora, takie wnioski
są zbyt daleko idące. Urzędniczka podkreślała, że na
podstawie znajomości obowiązujących przepisów snuje
wcześniej już sformułowany
wniosek, iż organ kontrolny
nie stwierdził nieprawidłowości, dlatego protokół nie
trafił do Urzędu Gminy. Teraz możemy sobie gdybać.
Czy mamy czekać aż następne
dziecko zginie na zajęciach, bo
wf prowadziła osoba do tego
nieuprawniona? Kto poniesie
odpowiedzialność? Proszę tyl-
ko o odpowiedź na pytanie,
czy prowadzący zajęcia był do
tego uprawniony? Tylko tyle –
raz jeszcze prosił Filarski.
Chwilę później do dyskusji
dołączyła radna Marta Tylza-Janosz, która pytała czy
protokół kuratorium oświaty
będzie dostępny w Biuletynie
Informacji Publicznej gimnazjum. W odpowiedzi usłyszała, iż dyrektor szkoły jest
oddzielną jednostką i żaden
z urzędników nie może tego
nakazać szefowej placówki,
dlatego należy ten wniosek
kierować bezpośrednio do
dyrektor gimnazjum. - Czyli
państwo nic nie wiedzą i o nic
nie pytają – stwierdziła radna Tylza-Janosz. - My wiemy
wszystko, tylko nie wyciągamy
zbyt daleko idących wniosków.
Państwo byście od razu karali,
za kratki wsadzali... – mówił
wyraźnie poirytowany wójt
Bułka. Radny Filarski wy-
Tragiczny wypadek w Bujakowie.
Nie żyje dwóch kierowców
Policjanci z bielskiej drogówki ustalają szczegółowe
okoliczności wypadku, do którego doszło 18 kwietnia około
22.20 w Bujakowie na ul. Bielskiej. W czołowym zderzeniu
samochodów zginęło dwóch kierowców. Jeden z pasażerów
trafił do szpitala.
W czołowym zderzeniu samochodów zginęło dwóch kierowców.
Ze wstępnych policyjnych
ustaleń wynika, że 25-letni kierowca forda focusa,
jadąc w kierunku Kóz, na-
jechał na leżącego na jezdni dzika. Wtedy też zjechał
na przeciwny pas ruchu,
gdzie zderzył się z jadącym
Koncepcja za pół miliona
Gmina Wilkowice przystępuje do opracowania koncepcji dla budowy zbiornika retencyjnego
w Bystrej. Koszt sporządzenia tego dokumentu to nawet pół miliona złotych. Samorząd liczy, że
środki na realizację inwestycji, wartej nawet 30 mln zł, zapewni dotacja Unii Europejskiej.
- Jesteśmy na etapie końcowym ogłoszenia przetargu na
opracowanie koncepcji przestrzennej dla budowy zbiornika retencyjnego na rzece
Biała w Bystrej. Mamy przygotowany opis przedmiotu zamówienia. Szacunkowy koszt
opracowania wynosi ok. 500
tys. zł. Koncepcja może być
realizowana nawet trzy lata,
tak przynajmniej przewidywa-
li projektanci. To kolejny krok
zmierzający do budowy zbiornika – informował podczas
marcowej sesji Rady Gminy
Wilkowice tamtejszy wójt,
Mieczysław Rączka.
Zgodnie z zapowiedzią,
11 kwietnia gmina Wilkowice ogłosiła przetarg na
opracowanie koncepcji programowo - przestrzennej dla
budowy zbiornika wodnego
małej retencji na rzece Biała
w miejscowości Bystra wraz
z towarzyszącą infrastrukturą.
Kryterium podstawowym (90
proc.) będzie cena zaproponowana przez oferenta. Termin
składania ofert wyznaczono
na 25 kwietnia, a ich otwarcie
nastąpi w terminie do 30 dni.
Jak czytamy w dokumentacji przetargowej, budowa
zbiornika ma na celu: po-
jaśniał, że zawieszenie dyrektor gimnazjum do czasu
wyjaśnienia sprawy, to nie
jest kara. - Ale trzeba mieć
podstawy do zawieszenia.
Jeżeli ja zawieszę kogoś bezpodstawnie, to za chwilę ktoś
odbije piłeczkę w moją stronę
– odparł Bułka. Tymi słowami zakończyła się dyskusja
i jednocześnie posiedzenie
komisji Rady Gminy Porąbka.
Kilka dni później odbyła
się sesja Rady Gminy. Grzegorz Filarski zadał to samo
pytanie, które sformułował
w czasie posiedzenia komisji.
Odpowiedź wójta była równie
lakoniczna. Bułka stwierdził,
iż w sprawie tego tragicznego
zdarzenia wystosował pismo
do dyrektor gimnazjum i teraz oczekuje na odpowiedź.
Być może na kolejnej sesji
Rady Gminy poznamy treść
tej korespondencji.
Region
Policja Bielsko-Biała
- Przyznam szczerze, że
o szczegółach wiem tylko
tyle, co wyczytałem w prasie. Chciałbym poznać więcej
faktów i ewentualnie poznać
stanowisko pana wójta co do
kroków jakie zamierza podjąć
w stosunku do dyrekcji – mówił w czasie posiedzenia komisji radny Filarski. Chwilę
później wnioskodawca usłyszał, że sprawą zajmowało
się kuratorium oświaty, ale
w swoim protokole nie zawarło istotnych uwag. - Pani
dyrektor gimnazjum takie zalecenia dostała, co oznaczało,
że nie były one na tyle istotne,
by powiadomić organ prowadzący jakim jest Urząd Gminy.
Na dzisiaj nie ma żadnej informacji z kuratorium. Skoro taki
protokół do nas nie dotarł, tzn.
że te zalecenia były mało istotne. Jako organ prowadzący
nie mamy żadnych informacji
dotyczących tego zdarzenia,
bo nikt nas nie powiadomił
– wyjaśniała radnemu urzędniczka odpowiedzialna za
gminną oświatę. - Organem
prowadzącym dla szkoły jest
gmina reprezentowana przez
wójta. W przypadku gdy umiera dziecko będące uczniem tej
placówki, to minimum zainteresowania powinno sprowadzać się choćby do zweryfiko-
prawę stanu bezpieczeństwa
powodziowego, zwiększenie gwarancji zaopatrzenia
w wodę pitną mieszkańców
gminy Wilkowice (zbiornik
ma stanowić rezerwuar wody
pitnej dla mieszkańców Bystrej na okres 3 miesięcy) oraz
zwiększenie zabezpieczenia
pożarowego.
Z dokumentacji hydrologicznej opracowanej przez
prof. Beniamina Więzika
wynika, iż w zlewni rzeki
Biała brak jest alternatywnych lokalizacji do budowy
zbiornika o parametrach
gwarantujących odpowiednią
gospodarkę wodną. Zapora
na Białej zostanie zbudowana
z materiałów miejscowych (zapora ziemna). Planowana wysokość zapory od dna doliny
wyniesie 19 m. Przewidywana
z przeciwka pojazdem tej
samej marki, kierowanym
przez 37-latka. Pomimo
przeprowadzonej reanimacji, kierowców nie udało się
uratować. Do szpitala trafił
też 34-letni pasażer jednego
z samochodów - brat 37-latka - który doznał poważnych
obrażeń wewnętrznych. Pasażer drugiego z fordów nie
odniósł żadnych obrażeń
ciała. Droga w miejscu wypadku była zablokowana.
Policjanci zorganizowali
objazdy przez Kęty Podlesie.
Region
redukcja fali powodziowej została określona na poziomie 30
proc. Średnia głębokość wody
w zbiorniku wyniesie 12 m.
Koszt wykonania takiego
obiektu wiąże się z wydatkiem
rzędu 25-30 mln zł. Gmina
zamierza zdobyć środki na
ten cel z funduszy unijnych,
aplikując wraz z innymi samorządami po dotację w ramach
programu „Poprawa stanu
bezpieczeństwa przeciwpowodziowego w woj. śląskim”.
Dofinansowania z Brukseli
na tego rodzaju przedsięwzięcia na ogół wynoszą 85 proc.
wartości inwestycji.
Region
Przedszkolne
kłopoty
Miasto czeka ogromne
wyzwanie logistyczne
problem będzie w roku przyszłym, bo obecne sześciolatki
przyjdą do klas pierwszych.
W przedszkolach wprawdzie
zwolni się trochę miejsc,
niemniej należy mieć na
uwadze, że samorządy będą
prawdopodobnie zobowiązane do przyjęcia do przedszkoli dzieci trzyletnich.
W tym momencie jest jeszcze dowolność, ale w jakim
to pójdzie kierunku? Tego
nie wiemy - mówił podczas
kwietniowej sesji Rady
Gminy Bestwina, wójt Artur Beniowski.
Władze gminy rozważają uruchomienie nowych
oddziałów przedszkolnych
dla zaspokojenia potrzeb
w tym zakresie. To zadanie jest jednak niezwykle
trudne, bowiem zaostrzone
przepisy przeciwpożarowe
czy sanitarne powodują, iż
trudno znaleźć odpowiednią
lokalizację w budynkach należących do gminy.
Region
Gmina sfinansuje szczepienie
Władze gminy Bestwina podjęły w kwietniu uchwałę na
mocy której wszystkie dzieci z terenu gminy zostaną objęte
programem szczepienia przeciwko pneumokokom.
Program przyjęty przez
Radę Gminy będzie obowiązywał do 2018 r. - Szczepieniami będą objęte dzieci
z terenu gminy Bestwina.
Program prowadziłby nasz
zakład publicznej opieki
zdrowotnej w Bestwinie,
a dodatkowo szczepienia będzie prowadzić przychodnia
pani Maroszek w Kaniowie.
Program jest przewidziany
na lata 2016-2018 z uwzględnieniem tego, że jeżeli wejdzie
w życie program rządowy
w tym zakresie, o czym jest
już mowa od dwóch lat, to
automatycznie gmina w niego wchodzi, nie ponosząc już
kosztów jego realizacji i staje
się programem obligatoryjnym – wyjaśniał w czasie
sesji wójt Artur Beniowski.
Wiele wskazuje na to, iż
gmina będzie finansowała szczepienia dzieci tylko
do końca br. Ministerstwo
Zdrowia zapowiedziało
niedawno, że sfinansuje
szczepionkę przeciw pneu-
mokokom dla wszystkich
dzieci w Polsce od 2017 r.
Być może w obowiązkowym
kalendarzu szczepień znajdą
się też darmowe szczepienia
przeciwko meningokokom,
rotawirusom i brodawczakowi ludzkiemu HPV. Projekt ustawy przygotowali
jeszcze posłowie Platformy
Obywatelskiej, ale obecny
resort zdrowia już zapowiedział, że te rozwiązania
poprze.
Region
Wójt otrzymał absolutorium
Jak mówił w czasie kwietniowej sesji Rady Gminy wójt
Bestwiny, miniony rok nie był łatwy dla samorządów. Do
gminnych budżetów nie spłynęły oczekiwane z środki
dotacji unijnych. Mimo trudnej sytuacji radni nie mieli
najmniejszych zastrzeżeń co do decyzji finansowych
podejmowanych przez włodarzy gminy.
Dochody budżetu uchwalonego 12 XII 1914 r. uchwałą nr II/16/2014 zostały
w okresie sprawozdawczym
wykonane w kwocie 33 630
408, 18 zł., na plan po wprowadzonych zmianach 34
626 302, 00 zł., tj. 97, 12%.
Z czego: dochody bieżące
zrealizowano w kwocie 29
803 227, 69 zł; (100, 05%
planu po zmianach) a dochody majątkowe zrealizowano w kwocie 3 827 180, 49
zł., co stanowi 79, 09% planu
po zmianach.
Wydatki budżetu gminy
Bestwina za rok 2015 zostały zrealizowane w kwocie 28
390 075, 73 zł., na plan po
wprowadzonych zmianach
25 569 113, 40 zł., co stanowi 96, 01%. Wydatki bieżące
zrealizowano w kwocie 26
638 592, 65 zł., tj. 96, 93%
planu natomiast wydatki
majątkowe w kwocie 1 751
483 zł., tj. 83, 94% planu.
Rozchody wyniosły 5 057
188, 60 zł. - była to nadwyżka budżetowa przeznaczona
na spłaty pożyczek, głównie
z budżetu Unii Europejskiej
jak również kredytów krajowych.
- Staramy się realizować
budżet zgodnie z tym co sobie założyliśmy. Rok 2015 był
ciężki, ponieważ nie pojawiły
się pieniądze z nowego okresu programowania środków
z Unii Europejskiej. Mamy
kwiecień 2016 r. i być może
dopiero w trzecim kwartale roku będziemy mogli
składać wnioski i sięgać po
te fundusze. To nie jest łatwy okres dla samorządów
– podsumował wójt Artur
Beniowski, któremu Rada
Gminy jednogłośnie udzieliła absolutorium, wyrażając
tym samym zaufanie do jego
osoby i aprobatę co do podejmowanych przez niego
działań finansowych.
Region
w ostatni dzień będzie ich
ok. 30 tys. To problem logistyczny, który przed nami
stoi. Tych ludzi będzie trzeba dowieźć i musimy mieć
do tego 400-500 autobusów.
Przyjedzie też wielu hierarchów kościelnych z kraju
i zagranicy. Jest to poważne
przedsięwzięcie i cały czas
pracujemy nad tym problemem. Sprawa jest taka, że
na dzisiaj nie mamy jeszcze
konkretnych danych, ale prace trwają i myślę, że w naszym mieście będzie wszystko
odpowiednio przygotowane –
przekonywał Jacek Krywult,
prezydent Bielska-Białej.
Przygotowania do wydarzeń związanych z tym
ogromnym przedsięwzięciem przygotowuje na naszym terenie Diecezjalne
Centrum ŚDM z siedzibą
przy ul. Wita Stwosza 35.
Tam znajduje się centrum
logistyczne związane z przyjęciem młodych ludzi z całego świata. Zadaniem tej
grupy jest zapewnienie noclegów, wyżywienia i transportu dla wielu tysięcy pielgrzymów. Głównym celem
jest znalezienie zakwaterowania dla uczestników Dni
w lokalnych parafiach i domach chętnych do przyjęcia
pielgrzymów. Do obsługi
pielgrzymów potrzebnych
jest około tysiąca wolontariuszy. W połowie marca
było ich 200.
Na tę chwilę udział
w krakowskich Światowych
Dniach Młodzieży zadeklarowało ponad 583 tys. osób
ze 183 krajów, w tym 188
tys. Polaków. Można spodziewać się też udziału 771
biskupów z całego świata.
Region
W związku z organizowanymi
w Krakowie 31. Światowymi Dniami
Młodzieży, zakwaterowania w BielskuBiałej i okolicach będą szukać tysiące
pielgrzymów z całego świata. Dla
władz miast i koordynatorów projektu
to ogromne wyzwanie organizacyjne.
Na terenie diecezji bielsko-żywieckiej
może pojawić się nawet 30 tys.
uczestników tego wydarzenia.
Do naszego regionu zawita nawet 30 tys. pielgrzymów.
Podczas kwietniowej sesji
Rady Miejskiej, Marcin Lisiński zwrócił się do władz
miasta z prośbą o informację o przygotowaniach
do przyjęcia pielgrzymów
w związku ze zbliżającymi
się wielkimi krokami Światowymi Dniami Młodzieży,
które odbędą się w dniach
27–31 lipca w nieodległym
Krakowie. Bielsko-Biała
będzie jedną ze stref zakwaterowania dla pielgrzymów. Tutaj też będą też
organizowane dla nich różnego rodzaju wydarzenia.
-Chciałbym zapytać jak są
przygotowane służby miej-
skie, służby bezpieczeństwa
i jak wygląda zabezpieczenie komunikacji publicznej
na ten czas – dopytywał Lisiński.
- To jest temat bardzo
szeroki. Miasto nie jest organizatorem pobytu pielgrzymów, bo do tego jest powołany komitet do organizacji 31.
Światowych Dni Młodzieży.
W tym przypadku lokalnym
koordynatorem jest diecezja
bielsko-żywiecka, a my tylko pomagamy w tej sprawie.
Będzie problem, bo przez
tydzień na terenie diecezji
będzie przebywało 10 tys.
młodych ludzi, natomiast
Nagrody dla uzdolnionych
artystów i sportowców
Podczas kwietniowej sesji Rady Gminy Bestwina, przyznano
nagrody za wybitne osiągnięcia sportowe i artystyczne.
Osoby wyróżnione przez wójta gminy osiągały sukcesy na
arenach województwa, Polski, Europy a nawet i światowych.
Sławomir Lewczak
Reforma oświaty wprowadzona przez rządy Prawa
i Sprawiedliwości, na mocy której rodzice 6-latków
mogą wybierać czy posyłać swoje pociechy do szkoły,
spowodowała spore zamieszanie. Dla wielu trzylatków
zabraknie miejsc w przedszkolach, a w licznych
przypadkach konieczna jest adaptacja nowych pomieszczeń
na cele przedszkolne. Nie inaczej jest w gminie Bestwina.
W placówkach na terenie
gminy Bestwina zabrało
łącznie 59 miejsc dla potencjalnych przedszkolaków. Jednocześnie do klas
pierwszych nie poszło 102
sześciolatków. Taki splot
okoliczności sprawia, iż
samorządowcy mają twardy orzech do zgryzienia,
aby dla wszystkich dzieci
z terenu gminy zapewnić opiekę przedszkolną.
A kłopoty mają się dopiero zacząć. - Sygnalizuję, że
www.region.info.pl
[email protected]
Bestwina/Region
18
Podczas kwietniowej sesji Rady Gminy Bestwina, przyznano nagrody
za wybitne osiągnięcia sportowe i artystyczne.
Nagroda „Dla zawodników, trenerów za osiągnięte
wyniki sportowe oraz dla
innych osób wyróżniających
się osiągnięciami w działalności sportowej” przyznawana
jest co dwa lata, zaś Nagroda Wójta Gminy Bestwina
„Za osiągnięcia w dziedzinie
twórczości artystycznej, upowszechniania i ochrony kultury” - co roku.
Oto laureaci nagród za
osiągnięcia sportowe:
I stopnia - Magdalena Solich (freediving)
II stopnia - Drużyna UKS
„Set” Kaniów w kajak - polo:
Klaudia Sachmerda, Sandra
Pilarz, Katarzyna Ciupak,
Natalia Pacyga, Monika Pacyga (każda z zawodniczek
otrzymała również nagrodę
indywidualnie).
III stopnia - Dagmara
Chmielniak (tenis stołowy);
Jan Adamaszek, Rafał Beniowski, Bartłomiej Dawidek,
Bartłomiej Ryba, Dominika
Sojka, Hanna Sojka (kajak polo); Zuzanna Fluder, Sandra Rączka (tenis stołowy);
Kamila Wiśniewska (karate,
radioorientacja); Tomasz Polczyk (siatkówka).
Nagrody w dziedzinie
twórczości artystycznej:
I stopnia - Regionalny Zespół Pieśni i Tańca „Bestwina”
III stopnia - Sekcja Modelarska „Samuraj” przy CKSiR
w Bestwinie
Region
Region
www.region.info.pl
[email protected]
Oczekują godnych odszkodowań
19
Od dłuższego czasu spółka skarbu państwa Gaz-System zabiega o budowę gazociągu wysokiego ciśnienia SkoczówKomorowice-Oświęcim o długości ok. 51 km i średnicy 500 mm, który zlokalizowany będzie w gminach: Skoczów,
Jasienica, Bielsko-Biała, Bestwina, Wilamowice, Kęty i Oświęcim. Szacunkowa wartość zadania to 229,57 mln. Inwestycja
ta jednak budzi niepokój mieszkańców ww. gmin. Twierdzą, że budowa gazociągu jest wdrażana cichaczem, a kwoty
odszkodowań jakie są im proponowane uważają za śmieszne.
Od dłuższego czasu spółka skarbu państwa Gaz-System zabiega
o budowę gazociągu wysokiego ciśnienia Skoczów-KomorowiceOświęcim.
Trasa nowego gazociągu
przebiegać będzie w przeważającej części wzdłuż istniejącego gazociągu wysokiego
ciśnienia. Planowana realizacja inwestycji to lata 20172019. Budowa tego gazociągu jest ważnym elementem
wzmocnienia bezpieczeństwa energetycznego Polski
i stanowić będzie element
Korytarza Północ-Południe.
Zrealizowanie inwestycji
umożliwi m.in. zwiększenie ilości transportowanego
gazu na potrzeby odbiorców
zlokalizowanych na Podbeskidziu i w aglomeracji
górnośląskiej, czy wzmocnienie bezpieczeństwa
transportu gazu w regionie.
Tak duże inwestycje zawsze
jednak budzą wielkie emocje i obawy mieszkańców
okolicznych przedsięwzięciu terenów. Nie inaczej jest
w tym przypadku. Lokalna
społeczność poskarżyła się
wojewodzie śląskiemu na
urzędników realizujących
ten projekt. Głównym zarzutem jest brak konkretnych informacji na temat
przebiegu gazociągu oraz
niezadowalająca wysokość
proponowanych odszkodowań. Dlatego 18 kwietnia
z inicjatywy obywatelskiej
zorganizowano spotkanie
zainteresowanych stron.
- 4 kwietnia odbyło się
spotkanie z kilkoma mieszkańcami bielskich Komorowic oraz gminy Jasienica. Nie
ukrywam, że o tej inwestycji
ja nic wcześniej nie wiedziałem, dlatego, że praktycznie
żadne postępowanie w Urzędzie Wojewódzkim na ten
temat się nie toczy. Trudno
abym wiedział o postępowaniach, które się nie toczą.
Temat jest bardzo wrażliwy
i wszyscy chcielibyśmy się
dowiedzieć czegoś więcej –
mówił na początku spotkania wicewojewoda śląski,
Jan Chrząszcz. Na jego zaproszenie w Bielsku-Białej
stawili się reprezentanci Regionalnej Dyrekcji Ochrony
Środowiska (RDOŚ), inwestora – spółki Gaz-System,
przedstawiciele biura projektowego oraz geolog odpowiedzialny za inwestycję.
Jako goście przybyli także
reprezentanci samorządów
gmin Jasienica i Wilamowice.
Jak tłumaczono w dalszej
części spotkania, mieszkańcy powinni wiedzieć o planowanej inwestycji, ponieważ RDOŚ już od trzech lat
przeprowadza procedury
administracyjne związane
z tą inwestycją. Jak zapewniała reprezentantka Regionalnej Dyrekcji, gminy
Wilamowice, Jasienica,
Bestwina czy Bielsko-Biała
były informowane o toczącej się procedurze i były
tym samym zobowiązane
do publikacji obwieszczeń
o postępowaniu na tablicach
ogłoszeń na swoim terenie.
Takie ogłoszenie, zgodnie
z przepisami, powinno być
publikowane przez 14 dni.
Mieszkańcy nie ukrywali,
że nawet nie wiedzą gdzie
znajdują się tablice ogłoszeń
na terenach gmin i negowali taką formę informowania
społeczności o ważnych dla
niej sprawach.
W czasie spotkania powiadomiono zebranych
o konieczności przeprowadzenia odwiertów geologicznych, których na
53-kilometrowym odcinku
gazociągu należy wykonać
około czterysta. Reprezentant strony inwestorskiej,
spółki skarbu państwa Gaz-System S.A, przekonywał,
iż planowane przedsięwzięcie nie będzie kłopotliwe,
ponieważ nowa nitka gazociągu będzie budowana
w śladzie dotychczasowej
instalacji. Nowa magistrala zostanie poprowadzona
w odległości min. 6 m od
starego rurociągu i znajdzie
się w jego w strefie ochronnej, która z każdej ze stron
wynosi 15 m. Nowy gazociąg wykonany w nowoczesnych technologiach
nie potrzebuje bowiem tak
dużego buforu i wystarczy
zachować 8-metrową strefę
ochronną. Dotychczas funkcjonująca magistrala będzie
stopniowo wygaszana. Wyłączona z eksploatacji część
gazociągu będzie usuwana
tylko na wniosek właściciela gruntu jeśli będą ku temu
podstawy. Przedstawiciel
inwestora przekonywał też
o korzyściach, jakie mogą
płynąć przy okazji realizacji tego zadania. Najwięcej
zyskają samorządy, bowiem
będą one otrzymywać każdego roku podatek od nieruchomości w kwocie 2 proc.
wartości inwestycji na terenie danej gminy. Odszkodowania będą wypłacane
też właścicielom gruntów,
na których będzie przebiegał nowy gazociąg. Tym ma
zająć się Urząd Wojewódzki w Katowicach, a należne
środki mają być wypłacane
w oparciu o ekspertyzy rzeczoznawców.
Ta strategiczna dla kraju inwestycja wiąże się
z ogromnymi kosztami
społecznymi, których obywatele nie chcą ponosić na
własny koszt. Mieszkańcy
zgromadzeni w bielskim
Starostwie Powiatowym
byli zbulwersowani dezinformacją jaka dotyczy tej
inwestycji. Narzekali na inwestora oraz projektantów,
że do konsultacji o planowanym przedsięwzięciu wysyłają niekompetentne osoby.
Zdecydowaną większość
zebranych na sali konferencyjnej bielskiej filii Urzędu
Wojewódzkiego stanowili rolnicy, których tereny
zostaną na dekady wyłączone z produkcji rolnej.
M.in. zniszczeniu ulegnie
drenaż objętego inwestycją
terenu, którego nie sposób
odtworzyć, jak również nie
zostanie zregenerowana żyzna warstwa gleby. Zebrani
przywoływali podobne doświadczenia związane choćby ze szkodami powstałymi
przy budowie drogi ekspresowej S1 na terenie gminy
Jasienica. Dlatego wszyscy
z nich domagają się, aby
w ramach zajęcia działek
były wypłacane godne od-
szkodowania. Wielu z nich
podawało przykłady umów
proponowanych im w ramach zajęcia terenów pod
gazociąg. Jednej z właścicielek zaproponowano jednorazowo tysiąc złotych za
grunty o powierzchni 42
arów. Natomiast rolnikowi
z Pisarzowic rzeczoznawcy zaproponowali najpierw
kilkanaście tys. zł, a następnie 27 tys. zł odszkodowania z czym się nie zgodził.
Opłacił niezależnego eksperta, który wartość ewentualnych szkód wycenił
na grubo ponad 40 tys. zł.
Ponadto zdaniem wielu
rolników dokumenty te są
skonstruowane w ten sposób, by późniejsze ewentualne prace ziemne, związane
z modernizacją sieci czy jej
przebudową, nie wiązały się
już z żadnymi odszkodowaniami. Przedstawiciel spółki Gaz-System zapewniał,
że każda ingerencja w teren
prywatny objęty jest procedurą odszkodowawczą. Inny
z uczestników spotkania pytał, co będzie jeśli nie wyrazi
się zgody na przeprowadzenie inwestycji przez jego
areał. Usłyszał, iż od decyzji
o przebiegu gazociągu przysługuje mu odwołanie, które rozstrzygnie sąd. Warto
jednak dodać, iż inwestycja
objęta jest specustawą, więc
wykonawca może teoretycznie rozpocząć prace bez
uzyskanej zgody właściciela.
Na spotkaniu padła też
sugestia, aby rolnicy utworzyli stowarzyszenie i zabiegali o rekompensaty za
pośrednictwem prawników
jako grupa, bowiem pojedyncze próby uzyskania
godnych odszkodowań są
z góry skazane na niepowodzenie. Inwestycja ma
przebiegać po gruntach, na
których znajduje się łącznie
ok. 1,5 tys. posesji. - Ta sprawa nadaje się tylko do prokuratora, ponieważ urzędnicy
nas oszukują – grzmiał jeden z mieszkańców, inicjator spotkania w Starostwie
Powiatowym. - Konstytucja
mówi jasno. Prawo własności
można ograniczyć za słusznym odszkodowaniem. Proponowanie 1 gr. za m kw. na
milion lat, ponieważ termin
jest nieokreślony, to łamanie
konstytucji. Grunty należałoby wykupić lub zaproponować grunty zamienne – sugerował.
- Ja chcę reprezentować
rządy prawa, w rozumieniu takim, że jest to święte prawo własności. Jeżeli
ktoś wchodzi na jego własność, to musi otrzymać
uzgodnione z właścicielem
odszkodowanie. Odszkodowania muszą być godziwe –
mówił na finiszu spotkania
Chrząszcz. - Nie rozstrzygnęliśmy tego problemu.
Powodem jest brak komunikacji, o którym tutaj cały
czas mówimy. Wójtowie,
burmistrzowie i prezydenci
powinni mieszkańcom tych
informacji przekazywać jak
najwięcej. Ten sposób porozumiewania się ze społecznością, za pośrednictwem
obwieszczeń, to nie jest sposób, który jest zadowalający.
Jeżeli jest inna możliwość,
choćby za pośrednictwem
prasy lokalnej, to należy ją
wykorzystywać do publikacji takich informacji. Pierwsze obwieszczenia znalazły
się na tablicach ogłoszeń
trzy lata temu, a tak naprawdę nikt ich nie przeczytał. To sposób przyjęty
prawnie, ale ciężko go uznać
za skuteczny – zakończył
wicewojewoda śląski.
Region
Partie KORWIN i Kukiz`15 nawiązały współpracę
Z inicjatywy dwóch ugrupowań prawicowo-wolnościowych w CzechowicachDziedzicach: ruchu obywatelskiego Kukiz`15 i partii KORWIN powstał projekt,
który zakłada współpracę wszystkich lokalnych środowisk prawicowych w celu
dążenia do przywrócenia proobywatelskich idei w naszym kraju.
Czechowickie porozumienie zakłada współpracę wszystkich
lokalnych środowisk prawicowych w celu dążenia do przywrócenia
proobywatelskich idei w naszym kraju
- Zgadzamy się jednomyślnie, że państwo polskie
wymaga naprawy a władza
ustawodawcza, wykonawcza
oraz sądownicza nie funkcjonuje dobrze i wbrew konstytucji nie służy obywatelom
– przekonuje Cezary Czapiga z KORWIN Czechowice-Dziedzice i Dariusz Piechaczek - Kukiz`15. Dodaje,
iż mając na uwadze ogrom
problemów, z jakimi boryka się społeczeństwo i to że
państwo nie dba o obywateli
członkowie obu ugrupowań
chcą na poziomie gminy
Czechowice-Dziedzice oraz
powiatu bielskiego zaangażować się w działania o charakterze proobywatelskim
i prospołecznym. - Nasz kraj
i nasze społeczeństwo zasługuje na normalne traktowa-
nie. Dość z partiokracją,
nepotyzmem, układami,
bezprawiem i absurdami
codziennego życia. Chcemy
nowej obywatelskiej konstytucji, nowego sprawiedliwego i przejrzystego prawa
oraz nowej jakości w polityce – mówi Czapiga.
Inicjatorzy projektu zapraszają wszystkie prawicowe
środowiska i ugrupowania
z gminy Czechowice-Dziedzice, które chcą zmian
i które chcą innej Polski
o przyłączenie się do projektu. - Razem zobowiązujemy
się do popierania lokalnych
inicjatyw oraz wspierania
działań mających na celu
naprawę sytuacji każdego
obywatela – przekonują aktywiści.
Region
www.region.info.pl
[email protected]
Region
20
Najczęściej nabierają się osoby starsze
Podczas marcowej sesji Rady Powiatu Bielskiego zaprezentowano informację z działalności Powiatowego Rzecznika
Konsumentów w Bielsku-Białej. W minionym roku konsumenci najdotkliwiej odczuli wzrost konkurencyjności na rynku
telekomunikacyjnym. Zarzuty najczęściej dotyczyły wprowadzania abonentów w błąd co do właściwości operatora oraz
form zawieranych umów i ich konstrukcji, a poszkodowani dawali się nabierać na zmianę operatora sieci telefonicznej.
Wykorzystywane są na ogół osoby starsze.
W 2015 r. dominowały zgłoszenia dotyczące:
usług telekomunikacyjnych telefonii stacjonarnej jak i komórkowej. - Na
ogół stosowanie nieuczciwych praktyk przez operatorów telekomunikacyjnych
dotyczyło osób starszych,
które uczciwie podchodzą
do przedstawicieli firm
zgłaszających się do nich
w domu lub telefonicznie.
Poszkodowani nie zapoznawali się z treścią umów
i nie do końca byli świadomi, że zmieniają operatora
telekomunikacyjnego. Nie
byłoby problemu, gdyby
osoby te zdecydowały się
w terminie ustawowym 14
dni od zawarcia umowy
rozwiązać ją. O podpisanej
umowie z nowym operatorem osoby te dowiadywały
się jednak po miesiącu lub
dwóch. Wtedy klient już
nie może odstąpić od umowy bez ponoszenia kosztów. Operator może żądać
zwrotu opłaty wyrównawczej. Te kary wahają się od
600 zł do 1,5 tys. zł. Dla
osób starszych to bardzo
dotkliwy problem. Najgorsze jest to, że konsumenci
nie są zainteresowani tymi
zagrożeniami. Wielokrot-
nie spotykałam się z takimi
sytuacjami, że organizując
spotkania z seniorami była
pusta sala. Trudno przestrzegać seniorów, skoro
nie ma chętnych. Kolejnym
problemem jaki się pojawił
jest zmiana operatora dostawcy energii elektrycznej,
gdzie klient musiał opłacać
dwa rachunki – jeden za
sprzedaż energii, a drugi za
opłatę dla operatora sieci –
mówiła w czasie sesji Irena
Krzanowska, Powiatowy
Rzecznik Konsumenta
w Bielsku-Białej.
Inne zgłoszenia dotyczyły nieprawidłowości
w umowach zawieranych
poza lokalem przedsiębiorstwa i na odległość,
w zakresie sprzedaży konsumenckiej, zwłaszcza reklamacji towarów. Porady
dotyczyły m.in.: odmowy
przyjęcia zgłoszenia reklamacyjnego, narzucania konsumentom przez
przedsiębiorców własnego
sposobu załatwienia reklamacji w szczególności naprawy zamiast wymiany
oraz narzucenie gwarancyjnego reżimu odpowiedzialności, przewlekłego
trybu rozpatrywania reklamacji.
Ponadto w minionym
roku Rzecznik odnotował 6908 zgłoszeń konsumenckich w formie:
pisemnej – 297, osobistej
– 1131, telefonicznej –
5100, drogą elektroniczną – 380. W przypadkach
gdy działania samych
konsumentów były nieskuteczne Rzecznik występował do przedsiębiorców z interwencją, w tym
zakresie na 253 sprawy
w których Rzecznik podejmował inter wencję
i na które otrzymał odpowiedź przedsiębiorcy 163
sprawy załatwiono pozy-
tywnie. W zakresie pomocy w kierowaniu przez
konsumentów spraw na
drogę sądową Rzecznik sporządził 43 pozwy
do sądu powszechnego.
W zakresie bezpłatnego
poradnictwa w 2015 r.
rzecznik odnotował 6611
porad, m.in. w sprawach:
981 reklamacji odzieży
i obuwia, 750 usług telekomunikacyjnych, 664
wyposażenia wnętrz i gospodarstwa domowego,
631 umów zawieranych
poza lokalem na odległość.
Region
Przebudowa Międzyrzeckiej: szykuje się paraliż
Wikipedia
Podczas marcowej sesji Rady Powiatu Bielskiego jeden z członków tego gremium alarmował, że planowana przebudowa
ulicy Międzyrzeckiej, przy zjeździe z drogi ekspresowej S1, może sparaliżować ruch w pobliżu planowanej inwestycji. Co
więcej, ogromne korki mogą tworzyć się na samej ekspresówce. Wiele wskazuje na to, iż kierowców przemieszczających się
na co dzień w tych okolicach czeka wielomiesięczna gehenna.
odczas marcowej sesji Rady Powiatu Bielskiego jeden z członków
tego gremium alarmował, że planowana przebudowa ulicy
Międzyrzeckiej, przy zjeździe z drogi ekspresowej S1, może
sparaliżować ruch w pobliżu planowanej inwestycji.
- Szykuje się nam na granicy Bielska-Białej i Międzyrzecza przebudowa, a właściwie budowa rond przy
wiadukcie. Na okres tej przebudowy zapowiada się tam
sytuacja nawet nie uciążliwa,
ale paraliżującą ruch, ponie-
waż w godzinach szczytu,
czy w godzinach porannych,
już się tam korkuje choć nie
ma przebudowy. Korkuje się
nie tylko ta droga, ale też
ekspresówka przy zjeździe
na Auchan – alarmował Sławomir Masny. Radny przy-
pomniał, że w tej okolicy
prężnie funkcjonuje strefa
przemysłowa, gdzie pracują
tysiące osób. Co więcej, niedawno powstała tam fabryka
zatrudniająca 500 pracowników. - Jak ruszy budowa
ronda, a pracownicy którzy
tam pracują wyjadą w określonych godzinach, to doprowadzi to do paraliżu nie
tylko dróg powiatowo-gminnych, ale także do blokady
ekspresówki. Urząd Gminy
Jasienica „zablokował” też
wyjazd dla pracowników
przez Mazańcowice. Są trzy
zjazdy: w Jasienicy, Międzyrzeczu i Mazańcowicach. Do
Jasienicy nikt nie pojedzie,
bo jest za daleko, a poza tym
w godzinach szczytu też się
tam korkuje. W Mazańcowicach jest lepiej, ale jak wszy-
scy tamtędy przejadą to też
zakorkują, a inwestycja ma
trwać łącznie dwa lata. Czy
są prowadzone jakieś rozmowy na temat rozładowania ruchu w czasie budowy?
W bielskiej strefie przemysłowej przy Auchan pracuje
kilka tysięcy osób i trzeba
podjąć jakieś rozmowy na
poziomie gmina-powiat-miasto, aby coś w tym kierunku
zrobić i zabezpieczyć. Jeśli nie
będzie swobodnego wyjazdu
ze strefy przez Mazańcowice,
to cały teren wokół wiaduktu
przy drodze ekspresowej będzie sparaliżowany – mówił
w czasie sesji radny Masny.
- Panie radny, nareszcie
dobra interpelacja – rozpoczął od uszczypliwości
starosta bielski Andrzej
Płonka, który zabrał głos
nawiązując do wystąpienia Masnego. - Dużo działo się w ramach tych prac
przy Międzyrzeczu. Ostatnio miałem spotkanie w tej
sprawie z wiceprezydentem
miasta. Jest tam mnóstwo
problemów. Skoro jest taka
interpelacja, to ja jeszcze
raz spotkam się w tej sprawie
z wiceprezydentem. Warto
byłoby zaprosić też dyrektora MZD. Ja doskonale wiem
jak się jeździ tą drogą. Już teraz jest zakorkowane, a jak
rozpocznie się przebudowa
to będzie tragicznie. Miasto
Bielsko-Biała, która ma już
ograniczone miejsce w strefie gospodarczej przesuwa
się w stronę Międzyrzecza
i musi udrożnić komunikację
na tych terenach. Jak wiecie,
w okolice hotelu Bit została
przeniesiona stara Apena.
Mnóstwo pojazdów porusza
się drogami gminnymi i są
tam protesty mieszkańców.
Nie są one bezzasadne –
przyznał Płonka.
Przypomnijmy, iż przebudowa ulicy Międzyrzeckiej to pierwsza część planowanej na lata 2016-2019
ogromnej inwestycji polegającej na przebudowie drogi
wojewódzkiej 942, czyli
ciągu ulic Międzyrzecka –
Cieszyńska w Bielsku-Białej. Planuje się, że wszystkie
prace związane z całą inwestycją pochłoną 271 mln
zł. 85 procent tej sumy ma
zostać pokryte ze środków
Unii Europejskiej. W 2016
roku planuje się zrealizować
prace o wartości 53,2 mln zł.
Region
Posłanka Nykiel otworzyła biuro w Czechowicach-Dziedzicach
21 kwietnia posłanka Mirosława Nykiel oficjalnie zainaugurowała działalność czechowickiego biura poselskiego w nowej
lokalizacji, przy ulicy Legionów 83 (biurowiec obok CH Stara Kablownia).
- Zdecydowałam się na
przeniesie biura bliżej centrum miasta, gdzie tętni życie, gdzie rodzą się nowe pomysły. W moim biurze chcę
wspierać wszelkie obywatelskie inicjatywy. Zadaniem
posłów jest wychodzenie
naprzeciwko oczekiwaniom
wyborców. Musimy dołożyć
wszelkich starań, by ułatwić im kontakt z nami. Do
otwarcia- przed laty- biura
w Czechowicach-Dziedzicach zainspirowało mnie spotkanie z pewną kobietą, która
odwiedziła moje bielskie biuro... Po dłuższej rozmowie
nie miałam wątpliwości, że
musi powstać kolejne biuro,
że muszę być bliżej wyborców
- mówiła Mirosława Nykiel.
Posłanka wyraziła nadzieję, że jej biuro stanie
się inspiracją do powołania
oraz aktywnej działalności
klubu obywatelskiego. Dla
Mirosławy Nykiel szczególnie ważne jest zacieśnienie
współpracy z władzami
samorządowymi. Podczas
czwartkowego spotkania
parokrotnie podkreśliła,
iż jest pod niesłabnącym
wrażeniem rozwoju Czechowic-Dziedzic i zmian
jakie zachodzą w mieście.
Jednym z podstawowych
celów posłanki PO jest promocja przedsiębiorczości.
Zdaniem Mirosławy Nykiel
Czechowice-Dziedzice to
miasto z ogromnym potencjałem.
Oficjalne otwarcie biura
poselskiego stało się także
okazja do dyskusji na temat
budzącej, w niemal wszyst-
kich środowiskach, ogromne kontrowersje „ustawy
o ziemi”. O skomentowanie
i wyjaśnienie najważniejszych zapisów ustawy posłanka poprosiła aplikanta
radcowskiego Mateusza
Wobika. W dalszej części
spotkania zaproszeni goście
dyskutowali o zagrożeniach,
jakie niesie ze sobą wejście
w życie tej ustawy - Ta ustawa spowoduje, że Agencja
Rolna będzie przysłowiowym "panem i władcą", będzie następowała nacjonali-
zacja ziemi- to jest bardzo
niebezpieczny proces, to
już przeżyliśmy, w słusznie
minionych czasach - podsumowała posłanka.
Na zakończenie Mirosława Nykiel zwróciła się do
wszystkich z prośbą o aktywny udział we wspólnej
inicjatywne partii opozycyjnych oraz Komitetu Obrony Demokracji. Już 7 maja
ulicami Warszawy przejdzie kolejny marsz między
innymi przeciwko wyprowadzeniu Polski z Unii Eu-
ropejskiej. Zapytana o zagrożenie wyprowadzenia
Polski z Unii, Mirosława
Nykiel powiedziała „Zrobimy wszystko, by do tego nie
dopuścić”.
Biuro Poselskie Mirosławy Nykiel
Ul. Legionów 83, tel: 723
876 862
Dyżury: wtorek 8-12,
czwartek 8-12
Dyżur poselski- każdy
trzeci poniedziałek miesiąca 10-12
Region
www.region.info.pl
[email protected]
Ogłoszenia
OGŁOSZENIA
Zatrudnię kasjerów do pracy w markecie spożywczym
na terenie Bielska Białej (Wapienica).
Oferta skierowana do
osób posiadających aktualną książeczkę Sanepidu oraz
dyspozycyjnych do pracy
w systemie zmianowym. Zapewniamy zatrudnienie na
podstawie umowy zlecenie
z ubezpieczeniem. Mile widziane doświadczenie - jednakże zapewniamy przeszkolenie. Praca dostępna od 2
maja. Telefon:535915975.
***
Pilnie poszukujemy Pań
do serwisu sprzątającego na
terenie Bielska-Białej.
1.
Drogeria, przy ul.
Mostowej – praca od poniedziałku do niedzieli, 3 godziny dziennie w godzinach
porannych.
2.
Market z elektroniką, przy ul. Sarni Stok, praca
dwuzmianowa
3.
Market budowlany,
przy ul. Warszawskiej, praca
dwuzmianowa
Zachęcamy do kontaktu telefonicznego od poniedziałku
do piątku w godzinach 8-15
pod numerem 601156466.
***
Solid Security Sp. z o.o. ogólnopolska firma z branży
ochrony poszukuje kandydatów na stanowisko:
jej ofercie pracy dla potrzeb
niezbędnych do realizacji
procesu rekrutacji zgodnie
z ustawą z dnia 29 sierpnia
1997 r. o ochronie danych
osobowych (tj. Dz. U. z 2014
r. poz. 1182, 1662)”.
***
Jesteś najlepszy? Czekamy
właśnie na Ciebie!
Największa sieć szkół policealnych „Żak” poszukuje
kandydata na stanowisko specjalista ds. marketingu.
OCZEKUJEMY:
-
Umiejętności obsługi komputera oraz pakietu
Office
-
Umiejętności pracy
pod presją czasu
-
Wykształcenia min.
średniego
-
Czynne prawo jazdy
kat. B
-
Własny samochód
(zwrot kosztów eksploatacji
zgodnie z ustawą)
MILE WIDZIANE:
- D o ś w i a d c z e n i e
w sprzedaży i/lub marketingu
- D o ś w i a d c z e n i e
w realizacji planów sprzedażowych
-
Udział w wystąpieniach publicznych
OFERUJEMY:
-Komputer
-Telefon
-
Umowę o pracę
-
Możliwość rozwoju
i awansu
-
Pracę „za biurkiem”
i w terenie
Pracownik Ochrony
Miejsce pracy: Bielsko-Biała, obiekt handlowy
Obowiązki:
- Dbanie o bezpieczeństwo osób i mienia na terenie
obiektu
- Obchody galerii handlowej
Oczekujemy:
- Niekaralności
- Dyspozycyjności
- Sumienności i zaangażowania w wykonywanie powierzonych obowiązków
- Mile widziane doświadczenie w ochronie obiektów
handlowych
Oferujemy:
- Wdrożenie stanowiskowe
- Dogodny system pracy
- Pakiety ubezpieczeniowe
- Szkolenia podnoszące
kwalifikacje
- Terminową realizację
świadczeń wynikających
z umowy
- Stabilność zatrudnienia
- Umowę z pełną składką
ZUS
Osoby zainteresowane prosimy o kontakt telefoniczny
pod numerem 667-674-163
lub przesłanie CV na adres:
[email protected]
Prosimy o dopisane klauzuli: „Wyrażam zgodę na
przetwarzanie moich danych
osobowych zawartych w mo-
BĘDZIESZ ODPOWIEDZIALNY ZA:
-
Realizację planu
sprzedażowego
- R o z m i e s z c z e n i e
materiałów wizualnych w terenie
Jeśli jesteś kreatywny,
energiczny, otwarty, komunikatywny i potrafisz pracować
samodzielnie oraz w zespole,
to czekamy właśnie na Ciebie.
Wyślij swoją aplikację (CV
+ list motywacyjny) do dnia
22.04.2016r. na adres mailowy: [email protected]
załączając klauzulę o zgodzie na przetwarzanie danych
osobowych.
Skontaktujemy się z Tobą
telefonicznie.
***
Poszukujemy przedstawiciela handlowego z doświadczeniem z branży drzewnej,
akcesoria i płyty meblowe,
mile widziany stolarz lub
osoba o pokrewnym wykształceniu.
Wymagania:
- zmysł techniczny,
- asertywność,
- komunikatywność,
- umiejętność samoorganizacji czasu pracy,
- doświadczenie w prowadzeniu samochodu oraz
znajomość topografii śląska,
- uczciwość, zaangażowanie, chęć podnoszenia kwalifikacji.
Oferujemy:
- samochód służbowy do
wyłącznej dyspozycji oraz
wszelkie niezbędne narzędzia (telefon, komputer),
- pracę w rozwijającej się
firmie, stabilizację zawodową,
- szkolenia, możliwość
podnoszenia kwalifikacji,
- dla osób zaangażowanych bardzo atrakcyjne
wynagrodzenie powiązane
z wynikami sprzedaży,
- elastyczność czasu pracy,
- możliwość awansu, perspektywy rozwoju zawodowego.
Miasto:Jastrzębie Zdrój,
Bielsko-Biała
Telefon:795121144
***
Do w ynajęcia lokal
usługowo-handlowy o powierzchni 80 m2.
Położony w ścisłym centrum Bielska-Białej, na głównym deptaku ul.11 listopada
w Bielsku-Białej. W lokalu
jest ogrzewanie gazowe, klimatyzacja oraz WC. Cena
Atramentowa Stanisława Celińska
Stanisława Celińska, Dom Muzyki BCK, 7 maja g. 18.00.
Stanisława Celińska jest
jedną z osób, które internauci wybrali w głosowaniu
na artystów, którzy w 2016
roku mają wystąpić w Bielsku-Białej. A wszystko zaczęło się od „Atramentowej
Rumby”, którą Maciej Muraszko i Marcin Sosnowski
napisali specjalnie z myślą
o Stanisławie Celińskiej.
Razem z latynoamerykań-
skim zespołem Los Locos
artystka zaprezentowała ją
w Koncercie Premier 46.
Krajowego Festiwalu Piosenki Polskiej Opole 2009.
Dodatkowo warto podkreślić, że występ ten odbył się
dokładnie w 40 rocznicę
debiutu piosenkarskiego
aktorki na VII KFPP Opole
1969 z utworem „Ptakom
podobni” (muzyka Roman
Orłow i słowa Włodzimierz
Ścisłowski). Wówczas przyznano jej wyróżnienie oraz
nagrodę za debiut.
Po występie z „Atramentową Rumbą” okrzyknięto
Stanisławę Celińską polską
Cesarią Evorą. Aktorka
– tak jak kiedyś Cesaria –
potrafi zaczarować publiczność swoim charyzmatycznym głosem i pomimo wielu
przeciwności oraz trudów kocha życie.
Na tej wyjątkowej płycie można usłyszeć utwory
skomponowane i przygotowane przez uznanych autorów specjalnie
dla Stanisławy Celińskiej.
Niepowtarzalne teksty do
kompozycji Macieja Muraszko napisali: Wojciech
Młynarski, Dorota Czupkiewicz oraz Muniek Staszczyk i Marcin Sosnowski.
Ponadto Maciej Muraszko
zaaranżował na nowo ulubione utwory Artystki, które
dzięki nowemu wykonaniu
nabrały niezwykłej pogody
ducha.
Stanisława Celińska,
Dom Muzyki BCK, 7 maja
g. 18.00. Bilety w cenie 80
zł. R+.
Region
do negocjacji. Więcej informacji drogą telefoniczną :
602536664 lub 608019784.
***
Sprzedam 4 piękne działki
budowlane, pięknie usytuowane, z widokiem na góry,
nasłonecznione. Cicha okolica, świetny dojazd.Oferta
godna polecenia.Cena do
negocjacji. Cena:375 000
zł, miejscowość:Biery, telefon:668307339.
***
Zatrudnimy młode osoby
na stanowisko sprzedawca
w bielskiej galerii Gemini
Park w restauracji DONER
KEBAB. Gwarantujemy miłą
atmosferę i godne wynagrodzenie. CV wraz ze zdjęciem
prosimy składać osobiście
w galerii na kebabie.
**
NAV24 to zespół wykwalifikowanych i doświadczonych inżynierów, których
łączy wieloletnie doświadczenie w branży IT, w tym
w systemie Microsoft Dynamics NAV (rozwiązania ERP,
WMS) oraz zaangażowanie
we wdrażaniu najnowocześniejszych technologii informatycznych Microsoft.
Nasze rozwiązania optymalizują czas, by udoskonalić
i usprawnić procesy w firmach, zarówno na poziomie
zarządzania, jak i produkcji
i logistyki.
Oferujemy:
-
udział w ciekawych
projektach, w tym międzynarodowych
-
stabilne warunki
zatrudnienia
-
wynagrodzenie odpowiednie do umiejętności
-
możliwość rozwoju
zawodowego
-
świetną atmosferę
w pracy
- u c z e s t n i c t w o
w konferencjach i szkoleniach
Microsoft
-
szkolenia produktowe
-
wszelkie niezbędne
narzędzia pracy
-
możliwość zdobycia
certyfikatów
Wymagania:
-
znajomość zagadnień biznesowych z logistyki
i produkcji
-
umiejętności analityczne
-komunikatywność
i umiejętność pracy w zespole
-
łatwość w nawiązywaniu kontaktów i budowaniu relacji
-
gotowość do podnoszenia kwalifikacji i nauki
nowych narzędzi
- s a m o d z i e l n o ś ć
i obowiązkowość
- k o mu n i k at y w n a
znajomość j. angielskiego lub
j. niemieckiego
-
biegłość w korzystaniu z pakietu MS Office
-
gotowość do podróży służbowych (ważne prawo
jazdy)
-
gotowość do stałego
podnoszenia kwalifikacji
-
pożądane cechy
charakteru: otwartość, elastyczność, kreatywność
-
prawo jazdy kategorii B
Dodatkowymi atutami
będą:
-
wykształcenie wyższe, preferowane na kierunku
zarządzania i inżynierii produkcji lub ekonomiczne (rachunkowość i finanse)
-
znajomość branży automotive lub tworzyw
sztucznych
-
znajomość systemów klasy ERP lub Microsoft
Dynamics NAV
Zakres obowiązków:
- analiza potrzeb
klienta
-
konsulting finansowy na etapach wdrożenia oraz
wsparcia posprzedażowego,
użytkowników systemu Microsoft Dynamics NAV
- o p r a c o w y w a n i e
koncepcji rozwiązań dla
klientów
-
współpraca z Działem Rozwoju na potrzeby
rynku polskiego
Dołącz do naszego zespołu. Czekamy na Twoje CV na:
[email protected]
Z klauzulą:
Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych
osobowych zawartych w mojej ofercie pracy dla potrzeb
niezbędnych do realizacji
procesu rekrutacji (zgodnie
z Ustawą z dnia 29.08.1997
roku o Ochronie Danych
Osobowych; tekst jednolity:
Dz. U. z 2002r. Nr 101, poz.
926 ze zm.).
Miasto:Bielsko-Biała. Telefon:338210246
***
Poza załączonym kuponem
ogłoszeniowym, zachęcamy
Czytelników do zamieszczania ogłoszeń na stronie internetowej www.region.info.pl.
Ogłoszenia tam publikowane
trafiają również do gazety.
Region
KUPON OGŁOSZENIOWY
Do zamieszczonego kuponu należy czytelnie wpisać treść ogłoszenia
i dostarczyć osobiście lub za pośrednictwem poczty do naszego biura
ogłoszeń. Ogłoszenie ukaże się w najbliższym wydaniu gazety.
Treść ogłoszenia drobnego (do 15 słów):
Dodaj ogłoszenie na stronie:
www.region.info.pl
REKLAMA
BCK
„Atramentowa” to najnowsza płyta Stanisławy Celińskiej.
Aktorka odgrywa swoją kolejną wspaniałą rolę – pieśniarki,
która wie o czym śpiewa i wie jak przyciągnąć słuchacza
wykorzystując pełną paletę barw i emocji.
21
BIURO OGŁOSZEŃ:
Redakcja REGION, ul. Krańcowa 35, 43-300 Bielsko-Biała
www.region.info.pl
[email protected]
Sport
22
Ekstraklasa
Podbeskidzie Bielsko-Biała:
Z nieba do piekła
Trener Robert Podoliński po przejęciu zespołu z rąk Dariusza Kubickiego wielokrotnie podkreślał, że celem bielskiego
Podbeskidzia na ten sezon jest pozostanie w Ekstraklasie. Takie sformułowanie głównego założenia nie przekreślało walki
o grupę mistrzowską. W drugiej części sezonu zespół spod Klimczoka zrobił sporo, aby się w niej znaleźć. Ostatecznie
trafił do grupy spadkowej, w której jeszcze nie zdobył punktu.
Możdżeń), Chmiel, Szczepanik (62' Tarnowski), Demjan
Radość piłkarzy Śląska po zdobytym golu
Po porażce ze Śląskiem
Wrocław 0:1 w ramach 21.
kolejki, ostatniej w tamtym
roku, Podbeskidzie spadło
na ostatnie miejsce w tabeli.
– Jesteśmy na ostatnim miejscu w tabeli, ale wszystko jest
przed nami, a straty nawet
do górnej połowy stawki nie
są duże. Nie jest dobrze, ale
nie ma tragedii. Ci którzy
byli blisko zespołu wiedzą,
z jakimi problemami się borykaliśmy, jaką kadrą dysponowaliśmy w kilku meczach.
Biorąc pod uwagę tylko okres
mojej pracy z zespołem, zajmujemy 9. miejsce w tabeli.
Taki wynik uważam za sukces. Znajdując się w trudnym położeniu zapracowaliśmy na taki stan rzeczy.
Mam nadzieję, że poprzez
poprawę opieki medycznej
i odpowiednie przygotowanie motoryczne zniwelujemy
ryzyko kolejnych kontuzji.
Proszę pamiętać, że w kilku
meczach graliśmy dwójką
bardzo młodych środkowych obrońców, co w naszej
lidze rzadko ma miejsce, jeśli
w ogóle ma – stwierdził pod
koniec 2015 roku Robert
Podoliński.
Zimą działacze zakontraktowali trzech doświadczonych obrońców. Paweł
Baranowski, Jozef Piacek
i Oleg Veretilo wskoczyli do wyjściowego składu
w miejsce Krystiana Nowaka, Kristiana Kolcaka czy
Gracjana Horoszkiewicza,
który został wypożyczony do Chrobrego Głogów.
Szeregi zespołu zasilił także
kreatywny Samuel Stafanik.
Dokonane wzmocnienie
i dobrze przepracowany
okres przygotowawczy zaowocowały. „Górale” zdobyli w wiosennej części fazy
zasadniczej 17 punktów,
wygrali pięć spotkań z dziewięciu, dwa zremisowali.
Tylko Zagłębie Lubin (18
punktów) i Legia Warszawa
(20 punktów) mogły przed
podziałem ligi pochwalić
się lepszym osiągnięciem.
Dzięki dobrym wynikom
Podbeskidzie otarło się
o grupę mistrzowską. Po
pokonaniu Termalicy Bruk-Bet Nieciecza 2:0 w meczu
30. kolejki przez ponad 40
godzin nawet w niej było.
Ostatecznie, po rozstrzygnięciach przy zielonych
Trener Robert Podoliński
stolikach, przystąpiło do
walki o utrzymanie.
Grupa spadkowa
Rywalizację o pozostanie
w elicie Podbeskidzie rozpoczęło od potyczki z Termalicą. W odstępie tygodnia
beniaminek z Niecieczy dwukrotnie zawitał zatem do Bielska-Białej. Przyznać należy,
iż zadanie domowe odrobił.
Tym razem to goście byli zespołem lepszym, wygrali 1:0
po bramce Mateusza Kupczaka, notabene wychowanka
Podbeskidzia. – Nie często
walczy się o punkty dwa razy
z rzędu z tą samą drużyną.
Przegraliśmy z Podbeskidziem
dwa mecze w fazie zasadniczej. W niedzielę odnieśliśmy
cenne zwycięstwo. Myślę, że
to był ważniejszy pojedynek
od tych poprzednich. Bardzo
dobrze przygotowaliśmy się do
ostatniego meczu. Przeanalizowaliśmy świeży materiał, wyciągnęliśmy wnioski z porażki.
Na pewno zdobyta bramka
to powód do radości. Gdzieś
z tyłu głowy towarzyszyła mi
świadomość gry w przeszłości
dla Podbeskidzia, ale teraz jestem zawodnikiem Termalicy.
Zaliczyłem pierwsze trafienie
na poziomie ekstraklasowym,
pierwsze w historii potyczek
mojego obecnego klubu z Podbeskidzie, to cieszy. Przeciwnik miał nad nami przewagę
psychologiczną, ponieważ nigdy z Termalicą nie przegrał.
Udało nam się wygrać i to jest
najważniejsze, zdobyliśmy cenne punkty w kontekście walki
o utrzymanie – powiedział po
meczu 24-letni Kupczak.
Trener Podoliński nie miał
tęgiej miny po końcowym
gwizdku arbitra. – Mecz był
podobny do ostatniego spotkania. Przystąpiły do niego
dwa zestresowane zespoły na
podobnym poziomie. Nikt
nie chciał popełnić błędu i się
odkryć. O tym, że Termalica
wywozi punkty z Bielska zdecydował jeden błąd. Musimy
już myśleć o najbliższym meczu z Górnikiem – ocenił.
Podbeskidzie Bielsko-Biała – Termalica Bruk-Bet Nieciecza 0:1 (0:0)
Bramka: Kupczok (57')
Podbeskidzie: Zubas –
Sokołowski, Kolcak, Baranowski, Mójta, Kowalski (67'
Stefanik), Kato, Sloboda (74'
Bielsko-Biała: III liga koszykówki mężczyzn
DAAS Basket Hills: Trudny sezon, liczne kontuzje
Zmagania w ramach sezonu 2015/2015 zakończyli koszykarze DAAS Basket Hills Bielsko-Biała. Sezon
podzielić można na trzy etapy: fazę zasadniczą, rywalizację w play-off o rozstawienie przed grą o II ligę
oraz właściwe turniej, których stawką był awans. Bielszczanie w każdym z nich brali czynny udział.
Drużyna DAAS Basket
Hills z 14 III-ligowych spotkań ligowych wygrała 10,
fazę zasadniczą zakończyła
na drugim miejscu w tabeli.
Niepokojący był fakt, iż przegrała trzy ostatnie pojedynki
owej części rozgrywek. Więcej
punktów od bielskiego zespołu zdobył tylko MKKS Rybnik.
– Z pierwszej części sezonu byliśmy zadowoleni. Wywalczyli-
śmy drugie miejsce i przystąpiliśmy do rywalizacji w play-off
z zespołami z Opolszczyzny.
Problemy zdrowotne zaważyły na nieco słabszej postawie
zespołu w ostatnich meczach
części zasadniczej. Kadrowo
przystępowaliśmy do meczów
uszczupleni – mówi Grzegorz
Błotko, zawodnik „Hillsów”,
zarazem jeden z założycieli
klubu.
Stawką rywalizacji w play-off było rozstawienie przed
turniejami półfinałowymi
o awans do II ligi. III-ligowcy
ze Śląska rywalizowali z ekipami z województwa opolskiego. W pierwszej rundzie
bielszczanie zmierzyli się
PGKiM Ozimek/Grodziec.
We własnej hali przeciwnikowi nie pozostawili złudzeń
wygrywając 93:57. Mecz re-
wanżowy miał bardziej wyrównany przebieg, ale i tym
razem byli górą, zwyciężyli
89:72.
Poprzeczka poszybowała
w górę w II rundzie play-off.
Pierwszą odsłonę rywalizacji z zespołem Weegree AZS
KU PO Opole ekipa DAAS
Basket Hills wygrała 76:72.
Skromna zaliczka przed rewanżem niczego nie gwaran-
W Zabrzu Podbeskidzia
na właściwe tory nie wróciło.
Przegrało w pechowych okolicznościach 0:1. W premierowej odsłonie fortuna nie była
po stronie bielskiego zespołu.
Najpierw boisko musieli opuścić Piacek i Veretilo, obaj
nabawili się urazów, następnie Adam Mójta zanotował
trafienie samobójcze. – Na
wyniku zaważył bałagan, który mieliśmy po dwóch bardzo
niefortunnych zmianach. To
był chyba jeden z niewielu momentów, w których straciliśmy
kontrolę w tym spotkaniu. Niestety, taka jest piłka – stwierdził Podoliński.
Podbeskidzie po porażce
w Zabrzu spadło na 14. pozycję w tabeli. – Jesteśmy grupą
ludzi, która wie czego chce
i zrobi wszystko, żeby Ekstraklasa została w Bielsku-Białej. Nie powiedzieliśmy jeszcze
ostatniego słowa. Będziemy
walczyć do końca – dodał.
Górnik Zabrze – Podbeskidzie Bielsko-Biała 1:0
(1:0)
Bramka: Mójta (33' sam.)
Podbeskidzie: Zubas – Veretillo (28' Kowalski), Baranowski, Piacek (29' Kolcak),
Mójta, Chmiel, Kato, Możdżeń (73' Stefanik), Sloboda,
Sokołowski, Szczepaniak
Trener: Podoliński
Poprawy nie przyniósł
kolejny pojedynek. Przed
własną publicznością „Górale” musieli uznać wyższość
Śląska Wrocław. Gości do
towała. W drugim spotkaniu
góra byli opolanie, którzy
w czwartej kwarcie odrobili
straty z nawiązką – rywalizacja w play-offach toczyła się
do dwóch zwycięstw. – Zabrakło nam w końcówce meczu sił. Rywal zwyciężył dzięki
„fizyce”. Przegrywaliśmy pojedynki na "desce" w ofensywie.
Szkoda, bo długo prowadziliśmy – krótko ocenia Błotko.
Ostatnim przeciwnikiem
bielskiej drużyny w zmaganiach o rozstawienie przed
walką o II ligę był KS Start
Meble Dobrodzień. Na mecz
wyjazdowy „Hillsi” udali
się w 6-osobowym składzie!
Gdy w 4. minucie pojedynku
zwycięstwa 2:1 poprowadził
Ryota Morioka. Japończyk
miał udział przy pierwszym
golu zdobytym przez Bence
Mevro, sam strzelił drugiego,
gdy po wypracowaniu sobie
pozycji uderzył precyzyjnie
z wysokości pola karnego.
Gospodarze złapali kontakt
za sprawą Mójty, który wykorzystał rzutu karny, ale nie
zdołali doprowadzić od remisu. – Przegraliśmy z lepszym
zespołem. Piłkarska jakość
była po stronie Śląska. Różnica
między nami a Śląskiem była
taka, jak między Kato i Morioką. Z jednej strony serce
i ambicja, z drugiej futbolowa
jakość. Przegraliśmy zasłużenie – skomentował potyczkę
szkoleniowiec bielskiego zespołu.
Podbeskidzie Bielsko-Biała – Śląsk Wrocław 1:2 (0:1)
Bramki: Mójta (67') – Mervo (30'), Morioka (49')
Podbeskidzie: Zubas – Sokołowski, Kolcak, Baranowski, Mójta – Kato Tarnowski
(73' Chmiel), Deja, Możdżeń
(66' Sloboda), Stefanik (52'
Demjan) – Szczepaniak
Do zakończenie sezonu
pozostały cztery kolejki. Podbeskidzie zajmuje aktualnie
14. miejsce w tabeli. O dwa
punkty wyprzedza górnicze
kluby z Łęcznej i Zabrza.
Zmierzy się kolejno z: Jagiellonią Białystok (wyjazd),
Koroną Kielce (dom), Górnikiem Łęczna (wyjazd) i Wisłą
Kraków (dom).
beka
urazu doznał Kamil Szopa,
ich sytuacja stała się jeszcze trudniejsza. Do końca
meczu musieli sobie radzić
bez jakichkolwiek zmian.
W pewnym momencie trzeciej kwarty przegrywali różnicą 15 punktów, ale pokazali
charakter. Straty w końcówce
pojedynku zniwelowali niemal w całości. Ostatecznie
przegrali jednym punktem
(97:99). Przed własną publicznością pokonali rywala
różnicą 10 punktów (81:71),
co przełożyło się na 3. miejsce w strefie opolsko-śląskiej
przed losowaniem turniejów
półfinałowych.
ciąg dalszy na kolejnej stronie
www.region.info.pl
[email protected]
Sport
23
Oko w oko
Sebastian Snaczke:
Projekt KS Bystra nabrał ciekawych kształtów
11 kwietnia 2013 roku grupa miłośników piłki nożnej związana z Bystrą – Sebastian Snaczke, Szymon Zając, Jacek Zając,
Piotr Chalecki, Dawid Sromek, Arkadiusz Malec, Tomasz Jakubiec, Szymon Tarnawa, Mateusz Młynarski, Marcin Siedlarz,
Robert Pochylski, Eryk Piszczałka, Jakub Habdas, Robert Tarnawa, Beata Kudzia (dziś Dybczak) i Piotr Ficek – powołała
do życia stowarzyszenie Klub Sportowy Bystra. Jak łatwo policzyć jeden z najmłodszych klubów w powiecie bielskim
świętował niedawno trzecią rocznicę powstania. Z tej okazji rozmawialiśmy z Sebastianem Snaczke, prezesem KS Bystra.
Sebastian Snaczke - prezes KS Bystra
Piłkarze z Bystrej mogą zawsze liczyć na swoich kibiców
Można w kilku zdaniach
podsumować trzy lata
funkcjonowania klubu,
dzisiaj już nie jednosekcyjnego?
Sebastian Snaczke: Na
pewno nie jest to zadanie
łatwe. Zakładając stowarzyszenie KS Bystra byliśmy
optymistami, ale nie sądziliśmy, że po trzech latach
ten projekt nabierze tak
ciekawych kształtów. Pod
okiem trenera Macieja Tokarczyka rozwijał się przez
ten okres zespół piłkarski,
który w minionym sezonie
uzyskał awans do A-klasy.
Postawiliśmy także na sport
młodzieżowy. W naszym
klubie swoje pasje mogę realizować juniorzy, którzy
uczestniczą w rozgrywkach
ligowych. Z myślą o najmłodszych adeptach futbolu
powołaliśmy do życia Akademię Młodego Bystrzaka. Ponadto zdecydowaliśmy się na
utworzenie sekcji piłki ręcznej. Dziewczyny w pierwszym roku funkcjonowania
osiągnęły sukces, którym jest
medal Mistrzostw Śląska.
Klub zakładało kilkanaście
osób, dzisiaj „Bystrzaków”
jest grubo ponad stu. Minione trzy lata muszę ocenić
pozytywnie.
Piłkarska drużyna seniorów była tą pierwszą
reprezentującą KS Bystra
w rozgrywkach ligowych.
W debiutanckim sezonie
do samego końca walczyliście o awans, kończąc
ostatecznie rozgr ywki
na trzecim miejscu trzy
punkty za mistrzem z Rybarzowic. Rok później zdominowaliście rywalizację
i wywalczyliście upragniony awans...
Zgadza się. Na samym początku postawiliśmy sobie za
cel awans do A-klasy. Myślę,
że rozwój drużyny przebiega
harmonijnie. Żałujemy, że
nie udało nam się jej oprzeć
tylko na zawodnikach związanych z Bystrą. Niestety
liczne kontuzje i wyjazdy kilku osób pokrzyżowały nasze
plany. W zespole pojawiło
się kilku graczy z zewnątrz,
ale tworzymy zgraną grupę.
W tym sezonie debiutujemy
A-klasie, budujemy swoją
pozycję w tej lidze, nabieramy doświadczenia i myślimy
o kolejnych rozgrywkach.
wej do udanej również nie
możecie zaliczyć, w pięciu
meczach wywalczyliście
trzy punkty dzieląc się
nimi z trzema rywalami.
Zmagacie się także z problemami kadrowymi...
Podchodzimy do tego spokojnie. Każdy zespół w podobnych okolicznościach
miałby problem. Z różnych
powodów, m.in. ze względu
na urazy, wypadło z kadry
drużyny siedmiu ważnych
zawodników. Aktualnie nasz
potencjał ludzki jest słabszy,
ale kolekcjonujemy punkty
i myślimy o następnym sezonie. Kontuzjowani gracze
powinni wrócić. Mimo tego,
że potencjał ludzki jest teraz mniejszy, to na pewno
pozwala nam myśleć o wyższym miejscu w tabeli niż to,
które zajmujemy [10. miejsce
– red.].
Bielski zespół trafił do
grupy z następującymi drużynami: Truso The Construct
Elbląg, UKS Calipers Kielce,
UKS Trójka Żyrardów. Organizację turnieju półfinałowego, odbył się w dniach 15-17
kwietnie, przyznano drużynie
z Elbląga. Na tym etapie bielski zespół zakończył zmagania
w sezonie 2015/2016.
Rywalizację grupową
bielszczanie rozpoczęli od
potyczki z zespołem z Kielc.
Rozpoczęli dobrze, bo od
prowadzenia 14:6, premierową kwartę wygrali 20:16.
Okazało się, że były to dobre,
złego początki. Tuż przed końcem pierwszej połowy rywale
przyjął, dzieci garną się do
treningów. Być może moglibyśmy pracować z większym
rozmachem, ale mamy swoje
ograniczenia. Nie dysponujemy własną bazą treningową.
Zmagania w A-klasie
Bielsko-Biała rozpoczęliście bardzo dobrze. Po
pierwszej części rundy
jesiennej byliście w czołówce, gorzej prezentowaliście się w drugiej połowie
września i w październiku.
Początku rundy rewanżo-
Akademia Młodego Bystrzaka to projekt, który
cieszy się zainteresowaniem?
Jesteśmy z Akademii bardzo zadowoleni. Zaczynaliśmy od zera, a aktualnie
w treningach uczestniczy
blisko 40 dzieciaków. Zgłosiliśmy zespół do Jaworzańskiej Ligi Żaków, najmłodsi
piłkarze zbierają pierwsze
doświadczenia. Pomysł się
Wspomniana sekcja
piłki ręcznej dziewcząt,
w jakich okolicznościach
narodził się pomysł jej
utworzenia?
Pomył urodził się dość
dawno. Chłopcy grają w naszym klubie w piłkę nożną,
szukaliśmy także propozycji dla dziewczyn. W Bystrej mamy duże tradycje
związane z piłką ręczną.
W ostatnich latach dziewczyny z tutejszej szkoły na
poziomie lokalnym osiągały sukcesy. Wychowawcy
i trenerzy mają swój sposób
na zaszczepienie pasji do
szczypiorniaka. Wiążemy
z tą sekcją duże nadzieje.
Apetyty urosły po wywalczonym w debiutanckim
sezonie medalu Mistrzostw
Śląska. Ponadto otrzymaliśmy pierwsze powołania do
kadry Śląska dla naszych
zawodniczek. Z jednej strony towarzyszy nam radość,
z drugiej stajemy przed dużym wyzwaniem. Utalentowanym dziewczynom chcemy zapewnić jak najlepsze
warunki do rozwoju.
objęli prowadzenie, którego
już nie oddali systematycznie powiększając przewagę.
Kielczanie wygrali 92:68. Wyrównany przebieg miał drugi
pojedynek z UKS-em z Żyrardowa. Jego losy ważył się do
samego końca. Wypracowaną
w drugiej kwarcie niewielką
przewagę ekipa DAAS Basket
Hills roztrwoniła, na sekundy
przed końcem przegrywała
trzema punktami. Celnym
rzutem za trzy punkty doprowadził do dogrywki Błotko,
który w tym meczu wziął na
siebie ciężar gry (zdobył 28
punktów). Dogrywkę przeciwnik rozstrzygnął na swoją
korzyść. Turniej półfinałowy,
zarazem sezon 2015/2016,
„Hillsi” wieńczyli potyczką
z gospodarzami. Po wyrównanym początku, przy wyniku 14:14, zespół Truso The
Construct Elbląg odskoczył,
na początku drugiej połowy
prowadził różnicą 16 "oczek"
(43:27). Ambitnie grający
bielszczanie część strat zdołali odrobić. W pewnym momencie doskoczyli do rywala
na odległość dwóch punktów,
ale w końcówce opadli z sił
i przegrali 56:68. – Pojechaliśmy do Elbląga w 9-osobowym
składzie. Po pierwszym meczu wypadł Robert Kozaczka,
który stłukł udo. Musieliśmy
sobie radzić bez niego. W trzy
dni rozegraliśmy trzy mecze.
Wąska kadra dała o sobie
znać. W każdym spotkaniu
dotrzymywaliśmy kroku rywalowi do trzeciej kwarty, często
wcześniejsze wygrywaliśmy,
ale w końcówkach brakowało
sił. Szkoda przede wszystkim
meczu z Żyrardowem, bo były
szanse na zwycięstwo. Kontuzje
były naszą zmorą w ostatniej
części sezonu – podsumowuje
turniej półfinałowy należący
do wyróżniających się zawodników „Hillsów” Błotko. –
Trochę szkoda, że tak ułożyła
się końcówka rozgrywek, bo
po takim losowaniu mieliśmy
szanse na awans do turnieju
finałowego – dodaje.
Radość piłkarzy po awansie do A-klasy
Rocznica powstania
klubu to z jednej strony moment na refleksję
i podsumowanie działalności. Z drugiej na snucie
planów na przyszłość. Jak
prezentują się plany „Bystrzaków”?
Biorąc pod uwagę piłkarski zespół seniorów, to tak
jak wspomniałem, już myślimy o kolejnym sezonie.
Na pewno zrobimy wszystko, aby optymalnie się do
niego przygotować, a potem
powalczyć o jak najwyższe
miejsce. W pracy z dziećmi
niezbędna jest cierpliwość.
Liczymy na postępy naszych
najmłodszych piłkarzy. Duże
wyzwanie stanowi dla nas
sekcja piłki ręcznej. Dwa zespoły zgłosimy do rozgrywek
ligowych, jeden będzie brał
udział w turniejach. Będą
zatem funkcjonowały trzy
drużyny. W tym aspekcie
ważna dla nas jest stabilizacja finansowa, bowiem
udział w lidze wiąże się
w wyjazdami do różnych
zakątków naszego województwa. We wrześniu ruszymy z nowym projektem –
Akademią Piłki Ręcznej dla
najmłodszych dziewczynek.
***
Poczynania seniorskiego zespołu na przestrzeni
trzech ostatnich lat podsu-
mował dla nas także Maciej
Tokarczyk, trener obecnego
a-klasowicza. – Były to trzy
fajne lata wypełnione świetnymi wspomnieniami. Na
szczęście tych dobrych jest
dużo więcej niż tych złych.
Pamiętam nasze pierwsze
spotkania założycielskie,
pierwsze mecze sparingowe
i ligowe. Osobiście najlepiej
wspominam nasz drugi sezon w B klasie. Wywalczyliśmy wtedy awans, zespół
był bardzo zjednoczony,
a atmosfera w szatni była
kapitalna. Mam jednak nadzieję, że najlepsze chwile
dopiero są przed nami. Myślę, że z biegiem czasu nasz
projekt przerodził się w coś
większego, niż na początku
planowaliśmy. Powstały nie
tylko nowe drużyny piłkarskie, ale także zespół piłkarek
ręcznych, który odnosi bardzo duże sukcesy. Bardzo się
cieszę, że od początku mogę
uczestniczyć w tym projekcie. Jako trener pierwszego
zespołu KS Bystra jestem
związany przede wszystkim
z drużyną seniorów oraz
juniorów. Cenie sobie prowadzenie tego zespołu, ponieważ w bardzo młodym
wieku mogę posmakować
seniorskiej piłki, rozwijać się
jako trener.
beka
Turnieju półfinałowy bielscy koszykarze zakończyli na
4. miejscu. Po powrocie do
Bielska-Białej rozpoczęli okres
roztrenowania. Przełom lipca
i sierpnia przyniesie początek
okresu przygotowawczego
przed kolejnym sezonem. –
Rewolucji w składzie nie bę-
dzie. Nikt nie zgłaszał chęci
odejścia. Na pewno dołączą do
nas kolejni juniorzy, bo proces
wprowadzania wychowanków
do pierwszego zespołu musi
trwać – podkreśla doświadczony zawodnik, zarazem prezes DAAS Basket Hills.
beka
"Hillsi" podczas turnieju w Elblągu
www.region.info.pl
[email protected]
Zaadoptuj zwierzaka
24
Głucha Leila ponownie bez domu
Minęło 6 miesięcy po tym, jak cieszyłam się z nowego domu. Miało być wspaniale, tak pięknie i do końca życia, na dobre i
na złe. Wyszło jak zwykle. Od dziś nie mam już domu.
Leila czeka na odpowiedzialnego właściciela.
Jestem Leila, być może
wielu z Was mnie pamięta. Imię mam dzięki
Wam. Moje życie to tułaczka, która ciągle kojarzy się z celą, kratami.
Ludzie nazywają to kojcem, a ja na to mówię
więzienie. Bo przecież
kraty powinny się jednoznacznie kojarzyć z więzieniem. I choć do końca
nie wiem za co, znowu
trafiłam do celi. „Siedzę” choć nie zrobiłam
nic złego, „siedzę” choć
niczym nie zawiniłam,
a może ... a może zawiniłam tym, że po prostu
jestem?
W sierpniu ubiegłego
roku znalazłam się pod
opieką fundacji Dalmatyńczyki w Potrzebie. Po
miesiącu pobytu na „tymczasie”, zaadoptowały
mnie „człowieki”. Tydzień
temu, dowiedziałam się,
że tracę dom ponownie.
Generalnie powoli tracę
już nadzieję, na lepsze
życie. Na to, że ktoś mnie
zechce, na stabilizację. Jak
każdy mam sporo wad,
największą jest to , że nie
słyszę. Na razie jestem
w hoteliku, do soboty,
a potem jadę na „tymczas”. Choć w zasadzie...
jakie to ma znaczenie?
To nie to samo co dom
stały. Czy będę go kiedykolwiek mieć ? Taki dom
z prawdziwego zdarzenia,
gdzie np. w święta będę
mogła używać swego nochalka i czuć te wszystkie
wspaniałe zapachy. Taki
dom, gdzie ludziki zapną
smycz do mojej obroży
i pójdą ze mną na spacer.
Taki dom, w którym będę
mieć swój kąt , na zawsze.
Taki dom, gdzie będę się
czuła bezpiecznie i będę
kochana ...
Szanowni Państwo!
Leila wraca z adopcji. Ma
ok 7 lat. To wiek szacunkowy. Szukamy dla niej
ODPOWIEDZIALNEGO domu stałego. Leila
jest suczką, wysterylizowaną, głuchą. Przez
brak słuchu, jest to pies
z jednej strony wyjątkowy, a z drugiej wymagający. Jedno jest pewne,
teraz musi to być dom
ostateczny. Ona już nie
może się tułać. Jesteśmy
jej to winni. Potrzebuje stabilizacji do końca
swych dni.
Kontakt w sprawie adopcji:
Sebastian - 604 968 889
Magda - 505 034 341
Kasia - 696 077 211
Psia Ekipa
Mars, Roki, Donka i Atos
czekają na swoją szansę na życie
i łagodną sunią. Jest bardzo związana ze schroniskowym kumplem Atosem i jest bardzo oddana
człowiekowi. Pokochała
długie spacery z wolonta-
riuszami. Siedząc w kojcu
czeka, aby właśnie ją i Atosa zabrać na spacer. Dzielnie pokonała dogtrekking
z wolontariuszami, pokonując równocześnie lęk
przed hałasem miasta.
Atos ma 9 lat, i również połowę życia spędził
w schronisku. Nie wychodził z budy. Wykazywał
objawy niskiego poczucia
własnej wartości. Gdy tylko człowiek machnął za
szybko ręką ten zamierał
ze strachu padając na ziemie. Znacznie otworzył się
na ludzi, chętnie wychodzi
na spacery z wolontariuszami. Bardzo zaprzyjaźnił się ze swoją koleżanką
z kojca Donką. Już nie boi
się ludzi. Lgnie do nich.
Rozdaje buziaki. Toleruje
inne psy i sunie.
Psiaki są bardzo ze sobą
zżyte - wypuszczone z kojca bawią się i dokazują jak
szczenięta. Spacer z nimi
to prawdziwa przyjemność. Choć z początku
trochę nieśmiałe, za odrobinę czułości potrafią oddać całe swoje psie serca.
Uwielbiają kontakt z człowiekiem i proszą o głaskanie przy każdej możliwej
okazji. Są spokojne, wierne
i oddane.
Kontakt w sprawie adopcji Donki i Atosa:
Schronisko dla bezdomnych zwierząt w Gaju - tel.
661-222-200
Iwona - tel. 728 601 787
Psia Ekipa
Sara obecnie przebywa
w Hasiorowie i czeka na
swojego nowego właści-
ciela. Wcześniej los jej nie
rozpieszczał, podobnie jak
w przypadku innych psów
prezentowanych w tej rubryce.
Wolontariusze z Hasiorowa proszą o wsparcie
finansowe dla Sary i innych zwierząt objętych
pomocą:
Dąbrowa Rusiecka 1197
- 438 Rusiec
Nr konta do wpłat:
BGŻ...25 2030 0045 1110
0000 0412 5550
PayPal - konto do wpłat
zagranicznych:
mail: [email protected]
PL 25 2030 0045 1110
0000 0412 5550
Psia Ekipa
Mars, Roki, Donka i Atos czekają na swoją szansę.
Mars - ok.9 lat. Został
oddany przez rodzinę, po
śmierci jego pana - śmiało można napisać oprawcy. Mars był psem bitym,
maltretowanym, zaniedbywanym, głodzonym..
I tak przez kilka lat.
Mars to psiak który
na już potrzebuje ciepłego domu.. Mars dobrze
dogaduję się z innymi
psami, uwielbia ludzi.
Poszukujemy dla niego
odpowiedniego domu,
który zapewni mu spokój
i dużo miłości.
Kontakt w sprawie adopcji Marsa:
Schronisko w Gaju
koło Śremu (Wielkopolska) 661 222 200
605 919 696 - Grzegorz
509 273 709 - Ania
881 473 681 - Iwona
Roki - Ma ok 7 lat. Rokuś został do nas oddany,
ale nie skupiajmy się na
tym, skupmy się na samym Rokim. Psiak jest
lekko nieufny do obcych,
trzeba zdobyć jego zaufa-
nie, a wtedy staje się dla
tej osoby super psem, płacze gdy ją widzi, chodzi
za nią krok w krok.
Jego pierwsze dni u nas
nie były za wesołe, przestraszony siedział w kącie kojca i warczał na
każdego, który chciał do
niego podejść. Psiak potrzebuje po prostu trochę
więcej zaangażowania.
W jego resocjalizacji bardzo pomagają przysmaki,
na które jest łasy. Rokuś
uwielbia spacery, jest na
nich bardzo rozmowny.
Potrafi ładnie chodzić na
smyczy. Jest zazdrosny
o inne psiaki, człowiek
jest tylko jego i nikogo
innego. Nie wszczyna
awantur, ale potrafi zawarczeć i pokazać ząbki
na innego psa. Psiak po
wypuszczeniu z kojca
szaleje po wybiegu, biega,
skacze, bawi się. Jest bardzo pozytywnym psem,
ale potrzebuje mądrego
i odpowiedzialnego właściciela.
Roki choruje na padaczkę, ale to nie znaczy,
że nie może dać szczęścia
i być szczęśliwym. Rokuś
ma podawany Luminal,
a ataki są rzadkie.
Kontakt w sprawie adopcji:
Schronisko w Gaju koło
Śremu (Wielkopolska):
661 222 200
605 919 696 - Grzegorz
509 273 709 - Ania
881 473 681 - Iwona
Donka ma 10 lat i połowę życia spędziła w schronisku. Los nie oszczędził
jej negatywnych doświadczeń. Trafiła do schroniska w Gaju jako sunia
przestraszona, zalękniona,
bojąca się własnego cienia.
Schowana gdzieś głęboko za budą pragnęła, by
wszyscy zapomnieli o jej
istnieniu.
Upór, konsekwencja
i miłość do Donki sprawiły, że otwarła się i pokazała, że jest olbrzymim
pieszczochem, uwielbiającym głaskanie. Jest wierną
Przygarnij Sarę
Kontakt w sprawie adopcji : tel. 732 - 270 - 366

Podobne dokumenty