PDF (kliknij tutaj).
Transkrypt
PDF (kliknij tutaj).
MIESIĘCZNIK NR: 4 (119) Nakład 12 000 30 kwietnia 2016 REDAKCJA: Bielsko-Biała, ul. Krańcowa 35, tel: 33 4876606 Gazeta bezpłatna NASTĘPNY NUMER: 28 MAJA Pobierz bezpłatne e-wydanie ze strony www.region.info.pl [email protected] NR INDEKSU: 285080 ISSN: 2299-0976 www.region.info.pl Region Budowa gazociągu: Oczekują godnych odszkodowań c z y t a j n a s t r o n ie 1 9 Pomnik Ratusz gra na czas? budzi emocje Bielsko-Biała Wilamowice czy taj na str oni e 9 czy taj na str oni e 15 Centrum Kamienia Naturalnego Twój biznes poleca SCHODY których zatrudniasz. ZEWNĘTRZNE I WEWNĘTRZNE Akio Morita MARLEX, ul. Krańcowa 35, 43-305 Bielsko-Biała (obok kościoła w Małych Kozach) www.marlex-m.pl, (33) 817 40 83, 690 995 699, [email protected] REKLAMA Wykonujemy także : parapety, blaty kuchenne, łazienki, kominki. e-mail: [email protected] el.: +48 33 817 40 83 www.region.info.pl [email protected] Region 2 Marnotrawienie publicznych pieniędzy? Władze Bielska-Białej planują w najbliższym czasie rozbudowę obiektu, w którym mieści się Bielskie Centrum Kultury. Inwestycja ma pochłonąć kilkanaście milionów złotych. Zdaniem niektórych, próba zrobienia z budynku byłej strzelnicy dobrej jakości sali koncertowej, to pieniądze wyrzucone w błoto. Prezydent miasta tłumaczy, że innej drogi nie ma, ponieważ samorządu nie stać na budowę nowego obiektu tego typu. Zdaniem niektórych, próba zrobienia z budynku byłej strzelnicy dobrej jakości sali koncertowej, to pieniądze wyrzucone w błoto. Podczas kwietniowej sesji Rady Miejskiej, Przemysław Drabek zwrócił się do prezydenta Bielska-Białej z interpelacją w sprawie planowanego remontu budynku Bielskiego Centrum Kultury mieszczącego się przy ulicy Słowackiego. W opinii radnego przeprowadzenie prac remontowych jest zasadne pod kątem dostosowania substancji budynku do obecnych przepisów bezpieczeństwa oraz umożliwienia prowadzenia zajęć bielskim zespołom artystycznym funkcjonującym w BCK-u. W jego opinii taki zakres prac zapewni dobre funkcjonowanie i możliwość rozwoju. Niemniej, po przeprowadzeniu szeregu konsultacji ze środowiskiem artystów, muzyków i inżynierów dźwięku radny Drabek stwierdza, że planowana rozbudowa widowni BCK może być marnotrawieniem publicznych pieniędzy. Jak przekonuje, budynek, który historycznie był strzelnicą nigdy nie będzie wysokiej klasy salą koncertową. - Istnieje duże prawdopodobieństwo, że nie uda się osiągnąć dobrych parametrów akustycznych. Będą problemy z widocznością, montażem oświetlenia, czy nagłośnienia. Remont zabytkowego już budynku będzie bardzo kosztowny, a ewentualne problemy, które mogą się pojawić w trakcie prac budowlanych, mogą generować dodatkowe koszty – przestrzega wiceprzewodniczący Rady Miejskiej. Zdaniem Drabka Centrum może nadal doskonale pełnić swoją funkcję, a po dokonaniu częściowego remontu może być wspaniałym miejscem rozwoju zespołów artystycznych, jednak bielszczanie zasługują na dobrą, profesjonalną salę koncertową. Radny w swojej interpelacji wnioskował o udzielenie informacji i udostępnienia dokumentacji o kosztach jakie zostały poniesione na przygotowanie planowanych prac remontowych, np. koncepcje, projekty czy analizy akustyczne. - Oczywiście dane pan dostanie. To spora dokumentacja, która oczywiście jest do wglądu. Takie dyskusje nic nie dają. Chcę tylko przypomnieć, że jak przenosiliśmy Kubiszówkę to była ta sama awantura co z BCK-iem i pytano co ja robię. Jak się później zrobiło, to wszyscy mówili, że mamy wspólny sukces. BCK będzie rozbudowywany, bo jest taka potrzeba – odpowiadał Jacek Krywult. - BCK jest jaki jest i akustyka tam nie jest zła, a można powiedzieć, że nawet jest dobra. Z góry jest założenie, że jak rozbudujemy, to będzie zła akustyka - no to jest naprawdę coś niepoważnego. Wiadomo, że na dzisiaj nowej sali koncertowej nie zbudujemy, bo nie stać nas na to krótko mówiąc, a ci co chodzą do BCK-u to wiedzą, że bez przerwy brakuje miejsc. Decyzja o rozbudowie BCK- u zapadła i mam nadzieję, że dostaniemy dofinansowanie. To nie tylko kwestia rozbudowy widowni, ale również zaplecza dla dzieci i młodzieży – przekonywał prezydent miasta. Przypomnijmy, iż głównym założeniem inwestycji jest powiększenie miejsc na widowni z 500 do 700, poprzez wybudowanie balkonu. W kilkuletniej perspektywie na ten cel zarezerwowano w kasie miasta łącznie ponad 15 milionów zł. Tylko w tym roku na zadanie to przeznaczono 3,9 mln zł. Warto nadmienić, że do odnowionego budynku zostaną przeniesione także zespoły działające w ramach BCK, m.in. Jarzębinki, Bielsko, dwa chóry, dwie orkiestry - w sumie około 400 osób. Region Nowy zarząd OSP Międzyrzecze Górne Podczas walnego zebrania sprawozdawczo-wyborczego Ochotniczej Straży Pożarnej w Międzyrzeczu Górnym, które odbyło się 2 kwietnia, wybrano nowy zarząd. Funkcję prezesa ponownie powierzono druhowi Krzysztofowi Wieczerzakowi, jego zastępcę wybrany został druh Bronisław Wydra, a naczelnikiem Krzysztof Ryszka. W składzie zarządu zabrakło dotychczasowego kronikarza, Sławomira Masnego. Skład zarządu OSP Międzyrzecze Górne: Prezes: Krzysztof Wieczerzak Wiceprezes: Bronisław Wydra Naczelnik: Krzysztof Ryszka Zastępca naczelnika: Krzysztof Gola Skarbnik: Anna Gacek Sekretarz: Józef Łopacki Gospodarz: Andrzej Czader Członkowie: Andrzej Zmełty, Mirosław Krutnik W skład Komisji Rewizyjnej OSP Międzyrzecze Górne weszli: Maria Głuc-Mrzyk, Andrzej Zemanek, Bogusław Kucza, Sebastian Folek, Piotr Sztojc. Delegatami na zjazd Oddziału Gminnego OSP zostali: Krzysztof Wieczerzak, Krzysztof Ryszka, Andrzej Zmełty, Mirosław Krutnik, Bronisław Wydra, natomiast przedstawicielem do Zarządu Gminnego Krzysztof Wieczerzak. Przypomnijmy, że marcowe posiedzenie OSP Międzyrzecze Górne zakończyło się skandalem, o którym pisaliśmy w publikacji pt. „Spełnił marzenie wójta” (artykuł dostępny na stronie internetowej www.region. info.pl). Region REKLAMA Zareklamuj swoją firmę na łamach „REGIONU”! Reklama w gazecie już od 50 zł. Duże rabaty dla stałych klientów. Sprawdź szczegóły na stronie internetowej www.region.info.pl (zakładka „Reklama”) lub napisz e-mail na adres: [email protected] Redakcja: ul. Krańcowa 35, 43-300 Bielsko-Biała tel: 33 487 66 06 e-mail: [email protected] www.region.info.pl Zachęcamy Was Drodzy Czytelnicy do udziału w tworzeniu „Regionu”.Czekamy na maile i telefony z uwagami i wskazówkami na temat tego, o czym chcielibyście przeczytać. Redaktor naczelny: Mirosław Brzezowski Zespół redakcyjny: Krzysztof Biłka, Danuta Brzezowska, Paweł Hetnał Wydawca: Marlex sp. z o.o. Skład i łamanie: Michał Duława Drukarnia: Agora S.A. Za treści ogłoszeń redakcja nie odpowiada. Redakcja zastrzega sobie prawo dokonywania skrótów, przeredagowywania i zmiany tytułów nadesłanych materiałów. Listy do Regionu Potrzebujesz pomocy lub wsparcia? Chcesz abyśmy opisali Twoją sprawę lub masz ważne informacje. Pisz na adres redakcji, a nasz dziennikarz skontaktuje się z Tobą. Redakcja Piszcie na adres: [email protected] lub dzwońcie: 33 487 66 06. W jakim celu powstaliśmy? Portal Bank Informacji o Pracowniku Rzetelny – Pracownik powstał w celu zaprzestania nieuczciwych praktyk pracowników oraz wynagradzaniu tych rzetelnych i godnych pochwały. www.rzetelny-pracownik.pl zarejestruj się już dziś! e-mail: [email protected] tel.: +48 33 817 40 83 REKLAMA www.region.info.pl [email protected] Bielsko-Biała 4 Czują się urażeni bylejakością Protesty związane ze skalą przebudowy ulicy Cieszyńskiej w Bielsku-Białej zepchnęły na dalszy plan wnioski mieszkańców Wapienicy w kwestii przebudowy ulicy Międzyrzeckiej. Tamtejsza Rada Osiedla od niemal trzech lat próbuje uświadomić władzom miasta, że modernizacja tego traktu spowoduje, iż droga ta stanie się jeszcze bardziej niebezpieczna, przede wszystkim dla pieszych. Proponują budowę ronda lub wyniesionego skrzyżowania, ale urzędnicy twierdzą, iż jest to niemożliwe. Radni osiedla zarzucają im bylejakość formułowanych odpowiedzi na kolejne pisma, a ostatnio o interwencję w tej sprawie poproszono wojewodę śląskiego. W grudniu ub. r. Miejski Zarząd Dróg (MZD) w Bielsku-Białej ogłosił przetarg na realizację inwestycji: „Rozbudowa ul. Międzyrzeckiej w Bielsku-Białej” w ramach zadania inwestycyjnego „Rozbudowa odcinka drogi wojewódzkiej nr 942 w Bielsku-Białej”. Obecnie procedura dobiega końca i w najbliższych miesiącach powinny ruszyć prace budowlane. Takie inwestycje zawsze budzą sporo emocji wśród okolicznych mieszkańców i nie inaczej jest w tym przypadku. Rada Osiedla Wapienica od niemal trzech lat zabiega o to, by u zbiegu Międzyrzeckiej z ulicami Harnasia, Krakusa i Zagajnik wprowadzić rozwiązania, które poprawią bezpieczeństwo pieszych. 28 października 2013 r. Rada Osiedla wystąpiła do MZD z wnioskiem o budowę ronda na ww. skrzyżowaniu. Jak argumentowali wówczas wapieniczanie, dzięki temu nastąpi poprawa bezpieczeństwa poprzez spowolnienie, a jednocześnie upłynnienie ruchu. – Widzimy to na przykładzie rond powstałych w trakcie przebudowy ulicy Sobieskiego – czytamy w piśmie Rady. Jak argumentują mieszkańcy Wapienicy, chodnik wzdłuż planowanej do przebudowy ulicy jest głównym traktem pieszym umożliwiającym przedostanie się dzieci do szkół w centrum dzielnicy. Ponadto w kontekście planowanych zamknięć przejazdów kolejowych dla ruchu kołowego, takie rozwiązanie ułatwi komunikację pomiędzy mieszkającymi po obu stronach ulicy Międzyrzeckiej – będzie można łatwiej i bezpieczniej włączać się do ruchu z bocznych ulic. W lutym 2014 r. Zbigniew Mamorski, przewodniczący Rady Osiedla, otrzymał odpowiedź w sprawie wniosku. W piśmie tym MZD informuje, iż lokalizacja ronda na skrzyżowaniu Międzyrzecka/Harnasia była brana pod uwagę na etapie projektowania inwestycji, ale w wyniku wnikliwej analizy takie rozwiązanie zostało odrzucone. – Lokalizacja ronda w zaproponowanym miejscu jest niezgodna z przepisami, powodowałaby konflikt społeczny związany z wysiedleniem mieszkańców oraz w konsekwencji nieuzasadniony i znaczny wzrost kosztów inwestycji. Zaproponowane obecnie rozwiązanie projektowe, tj. skrzyżowanie z wlotami podporządkowanymi ulic Międzyrzeckiej, Harnasiów/Zagajnik i Krakusa jest rozwiązaniem optymalnym w aspekcie rozwiązań technicznych i ekonomicznych – napisał wówczas Wojciech Waluś, dyrektor MZD. W listopadzie ub. r. Rada Osiedla Wapienica ponownie wystąpiła do MZD. W oparciu o ekspertyzę fachowców z dziedziny bezpieczeństwa drogowego, mieszkańcy Wapienicy ponownie wnieśli o przeprojektowanie skrzyżowania w taki sposób, aby uzyskać efekt uspokojenia ruchu. Tym razem Rada używała argumentów o powiększającej się zabudowie mieszkaniowej w tym rejonie i przestrzegali, iż przebudowa tej drogi może zamienić ją w obwodnicę i dodają, że już teraz na newralgicznym skrzyżowaniu dochodzi do licznych kolizji. – Chcemy uniknąć sytuacji, która wy- stąpiła na ul. Sobieskiego, gdzie po zakończeniu przebudowy koniecznym okazało się zamontowanie progów, aby nie tyle uspokoić ruch, ale mieszkańców – zauważają wapieniczanie. Dlatego Rada zaproponowała, aby w tym miejscu zaprojektować małe rondo lub wyniesione skrzyżowanie. Zdaniem radnych osiedla sygnalizacja świetlna nie uspokoi ruchu, a wręcz, w słoneczne dni, będzie generować niebezpieczne sytuacje dla uczestników ruchu. Dodają, iż nachylenie drogi, występujące na omawianym skrzyżowaniu, powinno być wyzwaniem, a nie przeszkodą w realizacji zadania, co można zobaczyć na przykładzie ronda w Kozach. Również i to wystąpienie nie wpłynęło na decyzję władz MZD. Tym razem dyrektor Waluś stwierdził, że lokalizacja ronda lub progu zwalniającego w zaproponowanym miejscu jest niezgodna z przepisami. W związku z brakiem pozytywnego odniesienia się do proponowanych rozwiązań, Rada Osiedla wystąpiła z pismem do prezydenta miasta, Jacka Krywulta. Radni podkreślali w nim, że na zmiany projektowe nigdy nie jest za późno, co pokazała realizacja budowy Stadionu Miejskiego. Ponadto zarzucili MZD brak chęci „współdziałania w realizacji postulatów płynących od Rady Osiedla”. Po raz kolejny zaproponowano budowę skrzyżowania wyniesionego i powołali się na przykład miasteczka holenderskiego w Puławach. „Miasteczko holenderskie” w Puławach jest zlokalizowane w dzielnicy Włostowice. Granice projektu wyznaczają ulice należące do drogi wojewódzkiej nr 824, która obsługuje południowy wyjazd z miasta i łączy Puławy między innymi z Kazimierzem Dolnym. Podstawowym celem projektu uspokojenia ruchu było uzyskanie poprawy bezpieczeństwa ruchu drogowego i polepszenie estetyki ulic na terenie osiedla Włostowice w Puławach oraz na odcinku drogi wojewódzkiej nr 824 przebiegającej na obrzeżu tego osiedla. Przekształcenie istniejącego układu komunikacyjnego Puław było wzorowane na rozwiązaniach holenderskich w zakresie zapewnienia okolicznym mieszkańcom bezpiecznej drogi do szkoły, pracy i miejsc użyteczności publicznej oraz regulacji wielkości ruchu kołowego. Stąd nazwa projektu „Miasteczko holenderskie”. Drugim założeniem projektu było utworzenie wzorcowego obszaru uspokojenia ruchu dla potrzeb szkoleniowych. Także ten pomysł mieszkańców Wapienicy nie spotkał się z aprobatą władz miasta. Odpowiedź sygnowana podpisem zastępcy prezydenta, Lubomira Zawieruchy, jest niemal identyczna jak treść pism autorstwa pracowników MZD. – Lokalizacja ronda lub progu zwalniającego jest niezgodna z przepisami – stwierdza Zawierucha. Tym razem reakcja RO była zdecydowana i raz jeszcze zwrócono się do prezydenta Krywulta. – Odpowiedź, w zasadzie plagiat, na pismo stworzona w pana imieniu przez pańskiego zastępcę zaprzecza tezie, iż dobro mieszkańców, a w szczególności ich bezpieczeństwo jest dla pana największą wartością. Panie prezydencie, Rada Osiedla jak i mieszkańcy Wapienicy, czujemy się urażeni bylejakością podejścia do zgłaszanych, nie tylko w piśmie, problemów – napisali radni do prezydenta Krywulta z prośbą o osobiste zapoznanie się z treścią wcześniejszej korespondencji i zajęcie stanowiska. Czesław Folek z Rady Osiedla Wapienica potwierdza opinię, że odpowiedzi jakie formułują władze miasta i MZD są „byle jakie”, zauważając jednocześnie, że na innym skrzyżowaniu realizowanym przy okazji tej inwestycji budowa ronda była możliwa. - Poinformowano nas, iż rondo nie może być usytuowane w bezpośrednim sąsiedztwie zjazdu z projektowanego wiaduktu (za stromo), jednocześnie dopuszczając do realizacji projekt ronda na zjeździe z wiaduktu nad DK S1 w stronę Międzyrzecza. Jeśli chodzi o wyniesione skrzyżowania, to otrzymaliśmy odpowiedź, iż... progów zwalniających nie stosuje się na drogach wojewódzkich! Prezydent, pan Jacek Krywult, proszony o zainteresowanie się tematem problem scedował na swojego zastępcę, który nie siląc się wielce powielił z namaszczeniem wcześniejszą odpowiedź MZD. Stąd stwierdzenia o bylejakości. Powyższy temat oraz przebudowa Cieszyńskiej na pewno zdominuje zebranie sprawozdawcze Rady Osiedla, które odbędzie się 22 kwietnia – zapowiedział radny Folek. Jak pokazał czas, zebranie Rady Osiedla niewiele wniosło w kwestii przebudowy Międzyrzeckiej. Mieszkańcy liczyli, na zbliżenie ich stanowiska z wizją Urzędu Miejskiego względem tej inwestycji. Na spotkanie przybył zastępca prezydenta Jacka Krywulta, Lubomir Zawierucha. - Poza stwierdzeniem „... iż próg zwalniający jest tym samym, co wyniesione skrzyżowanie ..”, pan Zawierucha nie odniósł się do problemu bezpieczeństwa mieszkańców Wapienicy na zaprojektowanym skrzyżowaniu ulic Międzyrzeckiej i Harnasiów. Inną sprawą jest to, iż gro mieszkańców nie ma wiedzy na temat projektu przebudowy, chociażby dlatego, że projekt przebudowy nie był poddany konsultacjom. Na zebraniu mowa była m.in. o zbyt rozbudowanym projekcie przebudowy ul. Cieszyńskiej, który prowadzi w konsekwencji do dużej liczby wywłaszczeń i może spowodować, iż część samochodów chcąc uniknąć opłat na S1 będzie generować ruch na przebudowanej ul. Międzyrzeckiej i Cieszyńskiej – skomentował przebieg zebrania Czesław Folek. Dodajmy, iż Rada Osiedla Wapienica wystąpiła do wojewody śląskiego z prośbą o interwencję w sprawie przebudowy ulicy Międzyrzeckiej w Bielsku-Białej, na wysokości skrzyżowania z ulicą Harnasiów. Służby wojewody już podjęły działania w tej sprawie. Dyrektor wydziału infrastruktury Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego rozpoczął procedury, które zmierzają do przeprowadzenia analizy bezpieczeństwa pieszych w pobliżu newralgicznego skrzyżowania. Region Mur przy „Wokulskim” zostanie naprawiony Przy korycie rzeki Białej, na wysokości Domu Handlowego Wokulski w Bielsku-Białej, w 2013 r. zawalił się betonowy mur chroniący tamtejsze obiekty przed wezbranymi wodami rzeki. Do dzisiaj mur nie został naprawiony, bowiem do niedawna trwał spór o to kto ma odbudować wyrwę w umocnieniu. Być może, po wielu perturbacjach, w niedługim czasie zarządca cieku przystąpi do odtworzenia powalonego fragmentu muru. Od momentu zawalenia się fragmentu muru oporowego przy Wokulskim, woda w Białej kilka razy wezbrała, budząc tym samym niepokój okolicznej społeczności. Sprawa co jakiś czas powraca i jest szeroko dyskutowana na łamach lokalnych mediów, ale efektów w postaci naprawy powalone- go fragmentu muru nadal nie widać. Niedawno w tej sprawie napisała do naszej redakcji Czytelniczka. - Proszę zwrócić uwagę na panujący od dłuższego czasu bałagan związany z wywróconym murem oporowym rzeki Białej, przylegającym do D.H. Wokulski. Centrum miasta, główna ulica 11 Listopada i taki widok nikomu nie przeszkadza? Gdyby to było od strony Sfery, to Urząd Miejski być może by zareagował i dołożył wszelkich starań , ale drobni kupcy, cóż jak ryby: nie mają głosu i poparcia – napisała pani Krystyna. Nasza Czytelniczka swoje uwagi kierowała pod adresem Urzędu Miejskiego, który jednak nie jest administratorem cieku. Jest nim Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej (RZGW). - Miasto nie jest i nigdy nie było stroną w tej sprawie – przypomina Tomasz Ficoń, rzecznik Urzędu Miejskiego w Bielsku-Białej. - Wielokrotnie jednak monitowaliśmy w RZGW, by uszkodzony fragment muru został jak najszybciej odtworzony. Ponieważ nasze interwencje nie przynosiły efektu, sprawa ostatecznie trafiła do sądu. Odwołania RZGW sprawiły, że sprawą zajął się Naczelny Sąd Administracyjny, który podtrzymał orzeczenie niższej instancji mówiące, że to właśnie RZGW jest zobowiązana do naprawienia muru. Kilka dni temu odbyła się wizja w terenie z udziałem m.in. przedstawicieli gminy. W niedługim czasie RZGW ma przystąpić do prac remontowych – zapewnił rzecznik bielskiego ratusza. Region Bielsko-Biała www.region.info.pl [email protected] Ratusz gra na czas? Od 12 miesięcy „Bielszczanie przeciw spalarni” oczekują na zmianę Miejscowego Planu Zagospodarowania Przestrzennego (MPZP), która raz na zawsze zablokuje działalność spalarni Szpitala Wojewódzkiego w Bielsku-Białej. Nie dokonano jej do dziś. Za to zaplanowano, że prace nad nią będą trwać jeszcze... 9 miesięcy. Jak tłumaczą urzędnicy, przepisy nie przewidują możliwości „skrócenia procedury”. Od 12 miesięcy "Bielszczanie przeciw spalarni" oczekują na zmianę Miejscowego Planu Zagospodarowania Przestrzennego, która raz na zawsze zablokuje działalność spalarni Szpitala Wojewódzkiego w Bielsku-Białej. Jacek Zachara i Arkadiusz Trząski z grupy „Bielszczanie przeciw spalarni” sugerują, iż możemy mieć do czynienia z celowym opóźnianiem zmiany Miejscowego Planu Zagospodarowania Przestrzennego. Przypominają, że w Urzędzie Marszałkowskim w Katowicach trwają prace nad „Planem gospodarki odpadami dla województwa śląskiego na lata 2016-2022”. Jeśli samorząd Bielska-Białej nie przyjmie na czas zmiany MPZP, czyli nie wykreśli z niego punktu zezwalającego na działalność spalarni, wówczas może się ona znaleźć w „Planie gospodarki odpadami dla województwa śląskiego na lata 2016-2022” i będzie mieć otwartą drogę do jej sfinansowania z funduszy unijnych. Nie tylko, więc pozostanie na swoim miejscu (w rekreacyjnej, turystycznej i przyrodniczo cennej części miasta u pod- nóża gór), ale jeszcze stanie się większa. Spalarnia nie może pracować tylko dla tego jednego szpitala. Byłoby to nieekonomiczne. Szpital będzie zabiegał o przyjmowanie odpadów z wielu innych placówek medycznych, bo tylko wówczas spalarnia będzie przynosić mu korzyść. Spalanie swoich odpadów na miejscu to za mało, aby było to opłacalne. Szpital może do tego wynająć firmę, a więc ponownie wydzierżawić spalarnię i wszelkie następstwa z tego tytułu zrzucać na dzierżawcę, pozostawiając mieszkańców i pacjentów na pastwę losu. Zmiana Miejscowego Planu Zagospodarowania Przestrzennego w Urzędzie Miejskim w Bielsku-Białej rozpoczęła się z chwilą wpłynięcia wniosku w tej sprawie od „Bielszczan przeciw spalarni” – 30 marca 2015 r. Dopiero po 5 miesiącach Rada Miejska przyjęła jedynie uchwałę w sprawie przystąpienia do sporządzenia zmiany. Od tego czasu do dziś – czyli po 7 miesiącach – „Bielszczanie przeciw spalarni” dowiadują się, że trwały „prace projektowe” – jak pisze wiceprezydent Przemysław Kamiński w odpowiedzi na pytanie radnego Romana Matyi. - Jakie prace? Jak bardzo były one skomplikowane skoro w rzeczywistości chodzi o wykreślenie jednego zdania z uchwały? – pytają „Bielszczanie...”. Mało tego, Urząd Miasta zapowiada następne kilkumiesięczne „etapy procedury planistycznej”. Wiceprezydent Kamiński podaje następujący tok postępowania: 1. Konsultacje wewnętrzne - przewidywany termin do końca maja 2016 roku (2 miesiące) opinie i uzgodnienia przewidywany termin do końca lipca 2016 roku (2 miesiące) 2. Konsultacje społeczne - przewidywany termin do końca października 2016 roku (3 miesiące) 3. Prace końcowe – przewidywany termin do końca grudnia 2016 roku (2 miesiące) Zdaniem „Bielszczan przeciw spalarni” Urząd Miasta maksymalnie wydłuża prace nad zmianą Składał propozycje seksualne 14-latce Policjanci z wydziału kryminalnego bielskiej komendy zatrzymali 47-letniego mężczyznę, który przez internet umawiał się z 14-latką i składał jej propozycje seksualne. Nie wiedział, że za nastolatkę podawał się dorosły internauta. Mężczyzna wpadł podczas umówionego spotkania. Grozi mu kara do 2 lat za kratami. Internauta podszywając się na pewnym czacie pod 14-latkę, odpowiedział na propozycje mężczyzny, który szukał kontaktu z nastolatkami i proponował im sponsoring. Na korespondencję nastolatki natychmiast zareagował 47-latek. Mężczyzna zadawał dziewczynie intymne pytania, przesłał jej swoje zdjęcie, a ostatecznie zaproponował seks i spotkanie w jednym z hoteli w centrum miasta. Autor prowokacji uzgodnił termin i miejsce spotkania, a następnie o swoich podejrzeniach powiadomił policjantów. Sprawca wpadł 16 kwietnia, w zaplanowaną przez śledczych zasadzkę. Trafił do policyjnego aresztu. Nazajutrz usłyszał zarzuty składania za pośrednictwem internetu małoletniej poniżej 15 roku życia propozycji obcowania płciowego, za co grozi mu do 2 lat za kratami. W przeszłości zatrzymany wchodził w konflikty z prawem. O jego dalszym losie rozstrzygnie teraz prokurator. Region MPZP. Dwumiesięczne konsultacje wewnętrzne nie mają żadnego uzasadnienia – powinny odbyć się przed podjęciem uchwały o przystąpieniu do opracowania planu. Prawo przewiduje, że przed podjęciem takiej uchwały prezydent miasta analizuje zasadność zmiany i sprawdza jej zgodność z innymi dokumentami. Skoro jednak propozycja zmiany MPZP została skierowana pod obrady Rady Miejskiej i podjęła ona stosowną uchwałę (25 sierpnia 2015 r. - uchwała nr X/164/2015 w sprawie przystąpienia do sporządzenia zmiany MPZP ) to już wówczas uznano zmianę za zasadną i zgodną z innymi dokumentami. - Czego mają dotyczyć jeszcze 2-miesięczne konsultacje wewnętrzne? Do czego mają służyć 2-miesięczne konsultacje społeczne skoro potrzeba dokonania ZMZG była wynikiem 9-miesięcznych protestów społecznych oraz 2-letniej pracy spalar- 5 ni bez potrzebnego z racji bezpieczeństwa filtra spalin? - zadają kolejne pytania mieszkańcy Olszówki. „Bielszczanie...” dodają, iż prezydent miasta ma obowiązek powiadomienia mieszkańców o zamiarze opracowania zmiany planu i ich opinie powinny zostać uwzględnione już na etapie projektu. Zgodnie z przewidzianą procedurą kolejny etap konsultacji społecznych odbywa się po wyłożeniu planu, gdzie każdy zainteresowany może zgłosić swoje uwagi. Zdaniem przeciwników spalarni, w tej sytuacji wyznaczenie 3-miesięcznego terminu na przeprowadzenie konsultacji społecznych można traktować tylko jako celowe przedłużanie. - Zmiany czy tworzenie planu zagospodarowania przestrzennego są prowadzone w Urzędzie Miasta w wielu innych sprawach. Gdy dotyczą inwestorów, na przykład deweloperów, często załatwiane są szybko i sprawnie w ciągu kilku miesięcy, a nie prawie 2 lat – bulwersują się mieszkańcy. Zachara i Trząski dodają, że bielska spalarnia to dramatyczny przykład krótkowzroczności. - Dziś, gdy wiele państw zabiega o maksymalne wykorzystanie zielonej energii, ograniczanie odpadów, ich segregację i odpowiedzialną gospodarkę ze względu na zdrowie ludzi i złą kondycję środowiska naturalnego władze Bielska-Białej, Szpitala Wojewódzkiego i Urzędu Marszałkowskiego w Katowicach usiłują zrealizować cel, który przyniesie korzyści niewielkiej grupie. I nie ma w niej miejsca dla przeciętnego mieszkańca miasta – zauważają. O komentarz do zarzutów stawianych przez mieszkańców Olszówki poprosiliśmy rzecznika prasowego Urzędu Miejskiego w Bielsku-Białej. - Prace nad zmianą planu są prowadzone w trybie określonym w ustawie o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym (w szczególności w art. 17 ustawy). Przepisy nie przewidują możliwości „skrócenia procedury” - informuje rzecznik ratusza, Tomasz Ficoń. Następnie dodaje, iż konsultacje wewnętrzne obejmują analizę projektu w ramach wydziałów Urzędu i jednostek organizacyjnych gminy, a także Komisji Gospodarki Przestrzennej i Ochrony Środowiska Rady Miejskiej. Jak tłumaczy Ficoń, określenie przewidywanego terminu konsultacji wewnętrznych wynika z dotychczasowych doświadczeń, zaś podany termin konsultacji społecznych obejmuje również wymagane terminy na ogłoszenie o wyłożeniu projektu planu do publicznego wglądu oraz składanie i rozpatrywanie uwag. Region „DEKOMUNIZACJA” przestrzeni publicznej Niedawno Sejm przyjął niemal jednogłośnie ustawę o zakazie propagowania komunizmu lub innego ustroju totalitarnego przez nazwy budowli, obiektów i urządzeń użyteczności publicznej. Trudno w to uwierzyć, ale w naszym otoczeniu funkcjonuje jeszcze wiele reliktów ustroju, który miał swój kres w Polsce w 1989 r. M.in. w Bielsku-Białej znajduje się jeszcze ulica Armii Ludowej. O usunięciu wszystkich nazw osób, organizacji, wydarzeń i dat symbolizujących komunizm z przestrzeni publicznej zdecydował niedawno Sejm, niemal jednogłośnie. Za przyjęciem ustawy głosowało 438 posłów, nikt nie był przeciw, jedna osoba wstrzymała się od głosu. Zgodnie z ustawą, nazwy budowli, obiektów użyteczności publicznej takich jak drogi, ulice, mosty i place nie mogą upamiętniać osób, organizacji, wydarzeń lub nawet dat symbolizujących komunizm czy inny ustrój totalitarny. Obowiązek zmiany starych nazw i określenie nowych leży po stronie samorządów. Senatorowie proponowali, aby miały na to dwa lata. Posło- wie zasiadający w komisjach uznali jednak, że to zbyt długi okres czasu i skrócili go do 12 miesięcy. Koszty związane z wymianą dokumentów czy nowymi tablicami z nazwami ulic będą leżały po stronie samorządów. Posłowie zaznaczają jednak, że nowa ustawa nie ma wpływu na ważność dokumentów, w których znajdują się usunięte nazwy. Oznacza to, że np. dowód osobisty, mimo zmiany nazwy ulicy, przy której mieszka osoba legitymująca się nim, będzie ważny, dopóki nie upłynie jego termin ważności. Nowe przepisy nie objęły pomników i innych monumentów. Podczas kwietniowej konferencji prasowej bielskiego środowiska Prawa i Sprawiedliwości o zapisach ustawy informował poseł Stanisław Pięta. - Z pewną spóźnioną satysfakcją mówię na ten temat, gdyż mija 27 lat od upadku reżimu komunistycznego, a w wielu polskich miejscowościach ta sprawa do tej pory nie jest załatwiona. Nadal mamy ulice Nowotki, Świerczewskiego czy Armii Ludowej. Niestety również w Bielsku-Białej mamy taką ulicę. Rozwiązania, które przyjął Sejm będą nakazywały zmiany tego rodzaju nazw. Jeżeli zmiany takie nie nastąpią, wojewoda będzie wydawał zarządzenie zastępcze, po wcześniejszej opinii IPN – wyjaśniał poseł Pięta. Region Więcej frakcji i podwyżki? Miało być drożej, ale za to łatwiej. Tymczasem wiele wskazuje na to, że będzie jeszcze drożej i trudniej, a mowa o wprowadzonym trzy lata temu w BielskuBiałej systemie gospodarki zbiórki odpadów komunalnych. Najprawdopodobniej bielszczanie w kolejnych latach będą selekcjonować swoje śmieci nie tylko na mokre i suche, ale na wiele innych frakcji. Co więcej, w odstępie kilku lat może dojść do podwyżki - i tak niemałej - stawki opłaty za odpady komunalne. Podobnych obaw nie ma prezydent miasta, który zapewnia, że podwyżek na razie nikt nie wprowadza i nie jest przesądzone, iż takowe w ogóle będą konieczne. Najprawdopodobniej bielszczanie w kolejnych latach będą selekcjonować swoje śmieci nie tylko na mokre i suche, ale na wiele innych frakcji Przypomnijmy, iż Rada Miejska w Bielsku-Białej w marcu br. wprowadziła zmiany w sposobie segregowania odpadów komunalnych. Przygotowano nowe przepisy, które mają wprowadzić obowiązek segregowania odpadów szklanych w foliowych workach oraz gromadzenia ich w pojemnikach typu „dzwon”. Z treści podjętej uchwały, która wejdzie w życie z dniem 1 lipca, czytamy iż w zabudowie wysokiej lub wielorodzinnej szkło opakowaniowe gromadzone będzie w pojemnikach typu „dzwon” o minimalnej pojemności 1,5 m sześc., względnie w pojemnikach do pojemności 120 l. W zabudowie jednorodzinnej i szeregowej szkło opakowaniowe będzie gromadzone w przeźroczystych workach do 120 l. W zabudowie wielorodzinnej szkło będzie odbierane nie rzadziej niż 2 razy w miesiącu, natomiast w zabudowie jednorodzinnej i szeregowej nie rzadziej niż 1 raz w miesiącu. W uzasadnieniu do projektu uchwały czytamy, że zaproponowane zmiany są wprowadzane w celu osiągnięcia wymaganych poziomów odzysku niektórych frakcji odpadów komunalnych okre- www.region.info.pl [email protected] Bielsko-Biała 6 ślonych w rozporządzeniu ministra środowiska z dn. 29 maja 2012 r. - Ze względu na fakultatywny charakter prowadzenia zbiórki, ilość surowca z roku na rok spada. Przy obecnym stanie rzeczy nie jesteśmy w stanie spełnić przepisów Unii Europejskiej w zakresie odzysku surowca – wyjaśniała w czasie marcowej sesji Rady Miejskiej, Magdalena Sobczak, kierownik Biura ds. Gospodarki Odpadami. Dodała, iż w minionych latach miasto bez problemu i z niewielką nadwyżką wywiązywało się z wyznaczonego kilkunastoprocentowego wskaźnika odzysku surowców wtórnych z odpadów produkowanych przez mieszkańców. W kolejnych latach przepisy w tym zakresie radykalnie zaostrzają się. Wskaźnik ten będzie sukcesywnie rósł, by w 2020 r. osiągnąć pułap 50 proc. Jak wyjaśniała urzędniczka, odbiór szkła będzie nielimitowany i prowadzony raz w miesiącu. Załadunek będzie prowadzony przez pracownika firmy-wykonawcy na otwarte samochody skrzyniowe. Celem takich działań będzie pozyskanie jak najmniejszej ilości potłuczonego surowca. Wspomniane poziomy odzy- sku wykazuje się tylko z ilości surowca, który udało się sprzedać „recyklerowi”, a ten skupuje jedynie opakowania szklane w całości. Dzwony będą opróżniane dwa razy w miesiącu. Liczba dzwonów zostanie zwiększona i dostosowana do potrzeb poszczególnych osiedli. Jak zapewniała Sobczak, uchwała została przygotowana tak, aby nie podwyższać opłaty ryczałtowej za odpady dla mieszkańców. Co do szczegółów prowadzenia selektywnej zbiórki szkła, to do tej frakcji nie należy wrzucać szkła zanieczyszczonego, szkła z nakrętkami, a także naczyń, kieliszków, porcelany, fajansu, itd. Te odpady powinny znaleźć się we frakcji suchych odpadów. Szyby i lustra powinny być składowane w PSZOK-ach. Władze miasta zapowiedziały, że w tym zakresie przeprowadzą szeroko zakrojoną kampanię informacyjną. Wi c e p r z e w o d n i c z ą c y Rady Miejskiej, Przemysław Drabek, jeszcze przed głosowaniem nad treścią uchwały, zwrócił uwagę, że wprowadzone zmiany spowodują wzrost kosztów funkcjonowania systemu gospodarki odpadami o ok. 3 mln zł rocznie. Radny miał też wiele innych zastrzeżeń co do funkcjonowania sytemu. - Wracamy do tego co mieliśmy już lata wstecz. To pokazuje, że ten system gospodarki odpadami, który został wprowadzony trzy lata temu, był błędny. Dwie frakcje miały być rozwiązaniem idealnym. Odzwyczailiśmy mieszkańców od segregacji – miało być drożej, ale łatwiej. Wraz z rosnącymi wymogami będziemy najpewniej powracać do systemu pełnej segregacji, żeby odzysk mógł spełniać te warunki. Błędem było wprowadzanie obecnego systemu, który teraz musimy odkręcać – zauważył Drabek. Wiceprzewodniczący Rady przypomniał, iż podwyżka opłaty za odpady wprowadzona trzy lata temu była motywowana tym, że za ponad 90 mln zł wybudowano nowoczesną sortownię śmieci. Dzięki tej instalacji odpady miały być lepiej przesortowane w porównaniu z selekcją, którą prowadzili mieszkańcy. Drabek obawiał się również, że wprowadzenie kolejnych frakcji do segregowania przez mieszkańców spowoduje wzrost kosztów funkcjonowania systemu, a co za tym idzie podwyżkę stawek opłaty za gospodarowanie odpadów. Jak przekonywała Magdalena Sobczak, podwyżek nie będzie co najmniej do 2018 r., ponieważ miasto zdołało wygenerować oszczędności z poprzednich lat, które pokryją ewentualne braki finansowe w systemie. Urzędniczka odniosła się też do zarzutu Drabka, który skrytykował decyzję o zastosowaniu sposobu zbiórki odpadów tylko na dwie frakcje – suche i mokre. - System dualny był swego czasu wyborem optymalnym. To nie była pomyłka. Gdyby pozostać przy poprzednim systemie, to na posesjach mielibyśmy aż sześć pojemników na różne odpady. Wymogi odzysku były niskie, więc bezzasadnym byłoby obciążanie mieszkańców dodatkowymi kosztami odbioru i transportu odpadów. Przed 2013 r. zbiórka odpadów na papier, plastik i szkło była marginalna w stosunku do wszystkich nieruchomości na terenie miasta. Segregując na dwie frakcje, poziomy odzysku wzrosły. Chcieliśmy upowszechnić nawyk selektywnego zbierania odpadów, uzyskać odpowiednie wskaźniki oraz zoptymalizować koszty odbioru i transportu odpadów – wyjaśniała kierownik wydziału gospodarki odpadami. Do toczącej się dyskusji dołączył także prezydent miasta, Jacek Krywult. - Widzę, że na siłę chcemy coś udowodnić. To taka mentalność jest, że zawsze trzeba jakąś dziurę w całym znaleźć, że jednak coś źle zrobiliście. Żadne argumenty nie przekonują i to jest najgorsze. Ile procent mieszkańców miasta wcześniej segregowało odpady? Segregacja była żadna. Po co ludzie mieli ponosić konsekwencje finansowe? W innych krajach latami uczono społeczeństwo segregowania. My dopiero mamy trzeci rok powszechnej segregacji i już chcemy mieć wszystko tak samo. Musimy dążyć do osiągania wskaźników odzysku. Jeżeli ich nie wypełnimy, to będziemy płacić kary. Nie można ciągle epatować, że coś źle zrobiliśmy i uważam, że był to dobry ruch. Do 2018 r. projekcja finansowa dla systemu wygląda dobrze. I tu jest znowu zarzut, że kiedyś będą podwyżki. Może kiedyś będzie to konieczne, a może nie, bo uzyskamy taki odzysk, że nie będzie trzeba tego robić. Nie dywagujmy o tym co będzie za trzy lata. Co do szkła, to jest go w mieście pod dostatkiem. Problem w tym, że do sortowni dociera miał z rozbitych opakowań i nic z tego nie ma. Szkopuł tkwi w tym, aby te opakowania były całe. Być może w następnej kolejności będzie trzeba wyselekcjonować pety. W 2020 r. musimy mieć 50 proc. odzysku i być może to jest ponad nasze możliwości. Niemniej wiemy co nam narzucono i do czego dążymy – skomentował argumenty Drabka prezydent Bielska-Białej. Ostatecznie Rada Miejska przyjęła uchwałę o wprowadzeniu obowiązku segregacji szkła. Na swoim profilu na portalu społecznościowym Facebook, wiceprzewodniczący Drabek tłumaczył dlaczego głosował przeciw ustawie. Jak twierdzi radny, system zagospodarowania odpadów przygotowany kilka lat temu przez Urząd Miejski od początku był obarczony błędami, na które od samego początku wskazywali radni klubu Prawa i Sprawiedliwości. W jego opinii osoby odpowiedzialne za przygotowanie systemu oraz prezydent Krywult nie przyjmowali szeregu argumentów opozycji, a jedynym wg nich słusznym kontrargumentem było stwierdzenie, że system jest opracowany przez specjalistów. - O tym, jacy to byli „specjaliści” świadczy chęć zmiany bardzo kosztownego dla mieszkańców systemu segregacji na jeszcze droższy i jeszcze bardziej skomplikowany. Może w urzędzie można postawić dodatkowe kosze na odpady, ale już w pojedynczych małych mieszkaniach już nie bardzo jest na nie miejsce. Szczególnym problemem jest ciągłe zmienianie reguł, które zostały ustalone w pierwotnej propozycji – stwierdza Drabek. W dalszej części swojego internetowego wpisu radny wymienia szereg konsekwencji, które wynikają z braku uwzględniania argumentów opozycji w kwestii polityki związanej z gospodarki odpadami. Przytacza m.in. konieczność wnoszenia zbyt wysokich opłat przez mieszkańców na ten cel, czy wprowadzenie ograniczeń dotyczących odbioru odpadów zielonych. – Podsumowując, za wysokie stawki mamy piękny zakład gospodarki odpadami, piękną sortownię, wspaniałą kadrę fachowców i drobne niedogodności – smród z wysypiska, ograniczenie odbioru odpadów zielonych, dodatkową frakcję szklaną, śmieciarki rozjeżdżające drogi osiedlowe, pojemniki na posesjach na mokre, suche, popiół, worki na trawę i od lipca worki na szkło. Co nas czeka w kolejnych latach ? Więcej frakcji i podwyżki? – pyta na finiszu swojej wypowiedzi Przemysław Drabek. Region Śmiertelne potrącenie na Bestwińskiej 55-letnia piesza poniosła śmierć w wypadku, do którego doszło 26 kwietnia około 13.30 w Bielsku-Białej na ul. Bestwińskiej. Szczegółowe okoliczności w jakich doszło do tego zdarzenia, ustalają policjanci z bielskiej drogówki. Ze wstępnych policyjnych ustaleń wynika, że 46-letnia kierująca oplem corsą, wyjeżdżając sprzed sklepu, wjechała na chodnik dla pieszych, gdzie potrąciła 55-letnią bielszczankę. Piesza zawisła na masce samochodu. W tym momencie kierująca oplem zjechała z chodnika na drogę, doprowadzając do zderzenia z dostawczym mercedesem, kierowanym przez 35-latka. Na skutek tego zderzenia, przygnieciona przez mercedesa piesza poniosła śmierć na miejscu. Policjanci z drogówki wyjaśniają szczegółowe okoliczności w jakich doszło do wypadku. Region www.region.info.pl [email protected] Bielsko-Biała Drogi nam się rozmywają W czasie zeszłorocznej kampanii przy okazji wyborów parlamentarnych ówczesny rząd obiecywał, że w niedługim czasie ruszy budowa drogi S1 z Bielska-Białej do Mysłowic i realizacja tzw. obejścia Węgierskiej Górki na trasie S69. Po wyborach okazuje się, że obietnice te były płonne, a w budżecie państwa brakuje ok. 100 mld zł na inwestycje zapisane w programie budowy dróg krajowych. Czy na realizację tych przedsięwzięć przyjdzie nam czekać kilka lub kilkanaście lat? Małgorzata Pępek podjęła kwestię budowy ważnych dla naszego regionu dróg. Podczas marcowej sesji Rady Miejskiej Bielska-Białej podjęto kwestię budowy ważnych dla naszego regionu dróg: S1, S69 i Beskidzkiej Drogi Integracyjnej. Głos w tej sprawie zabrała posłanka Małgorzata Pępek z Platformy Obywatelskiej. - Mamy nowy rząd, nowe ministerstwa i są nowe prio- rytety. Ostateczny kształt programu budowy dróg krajowych może wyglądać inaczej. Czy będzie wykonywana droga S1 Bielsko-Biała – Mysłowice? Nadal nie wiadomo. Trwają analizy programu. Jestem nadal przekonana, że rząd PiS-u nie wycofa się z tak ważnych inwestycji i cały czas staram się monito- rować to co się dzieje w tym zakresie. Podobnie jest z Beskidzką Drogą Integracyjną. W tym roku budżet państwa przeznaczy na prace przygotowawcze do tej inwestycji 3,6 mln zł. Jest to zdecydowanie za mało. Przygotowałam poprawki do budżetu, no ale niestety tylko taka kwota została przyznana na bieżący rok – poinformowała parlamentarzystka z Żywiecczyzny. - Chciałem apelować do wszystkich posłów i senatorów, bez względu na opcję, żeby w tej sprawie nie było polityki. Drogi S1 i S69 można powiedzieć, że wymusiliśmy na poprzednim rządzie, aby znalazły się na liście podstawowej inwestycji do realizacji. W tej chwili te drogi gdzieś się rozmywają i nie wiadomo gdzie są Kuriozum płacowe w bielskim szpitalu Pracownicy obsługi szpitala z wieloletnim stażem zarabiają mniej niż dopiero co zatrudnione osoby – tak kuriozalna sytuacja ma miejsce w Szpitalu Miejskim im. Jana Pawła II w Bielsku-Białej. Mimo, iż jest to placówka samorządowa, to jednak władze miasta nie mają wpływu na wynagrodzenia personelu szpitalnego. Także dyrektor placówki nie ma bezpośredniego wpływu na płace personelu obsługi szpitala. Pracownicy obsługi szpitala z wieloletnim stażem zarabiają mniej niż dopiero co zatrudnione osoby. Podczas marcowej sesji Rady Miejskiej Bielska-Białej, Roman Matyja złożył interpelację ws. wynagrodzeń personelu pomocniczego w Szpitalu Miejskim. Radny w swoim wystąpieniu podkreślał, iż praca tych ludzi jest bardzo ciężka i odpowiedzialna. – W związku z pobytem członka rodziny w jednym z bielskich szpitali miałem możliwość obserwacji wykonywania czynności zawodowych przez tych pracowników. Bywało tak, że salowa nie miała czasu zjeść śniadania, tyle miała obowiązków – zauważył Matyja. Po chwili przytoczył słowa przewodniczącego Regionalnej Sekcji Ochrony Zdrowia Regionu Podbeskidzie NSZZ Solidarność, Piotra Gołąba: „Żeby uzyskać podstawowe minimum, które wynosi 1850 zł brutto, pracownikom z dłuższym stażem dodaje się do stawki zasadniczej dodatek za wysługę lat. Dochodzi do kuriozalnej sytuacji, gdy salowe, które rozpoczynają pracę, mają stawki zasadnicze wyższe od doświadczonych koleżanek z wieloletnim stażem”. – Trudno nie przyznać racji panu przewodniczącemu – kontynuował Matyja. – Według mnie taki stan rzeczy jest nieprawidłowy i należy go jak najszybciej zmienić. Mam wiedzę na temat słabej kondycji finansowej naszego szpitala. Pocieszającym jest fakt, że po raz pierwszy od wielu lat NFZ zapłaci szpitalom tzw. nadwykonania. Jak wiemy, w ostatnich latach nasz szpital tracił z tego tytułu corocznie kilka milionów złotych – napisał w interpelacji radny klubu PiS. W związku z powyższym Matyja prosił prezydenta miasta o podjęcie działań wraz z kierownictwem Szpitala Miejskiego, które doprowadzą do sprawiedliwych relacji płacowych między pracownikami nowymi, a posiadającymi większy staż. Radny wyraził nadzieję, że zostaną podjęte kroki zmierzające do podwy- – tymi słowami Jacek Krywult komentował wystąpienie Małgorzaty Pępek. - Za długo się te sprawy ciągną. Niedawno Unia Europejska zatwierdziła 10 projektów drogowych, ale jak na razie nie wiemy jakie to projekty. Widząc to co dotychczas się dzieje, jestem przekonany, że tych dwóch naszych dróg tam nie ma. Która droga jest bardziej obciążona niż droga Bielsko-Biała – Pszczyna? To jeden z najbardziej obciążonych odcinków dróg w Polsce – tak wskazują badania. To nie jest sprawa polityczna, tylko społeczności całego Śląska i części Małopolski. Nie dopuśćmy do tego, aby te dwie inwestycje wyleciały z programu podstawowego, w którym były. Apeluję do pani Pępek, abyśmy wyhażek dla pracowników obsługi szpitala. - To nie nasza sprawa, bo to nie są pracownicy szpitala. To są pracownicy obcych firm. A to, że pani salowa nie miała czasu iść na śniadanie, to może jest przykład jak w obcych firmach się pracuje i należy z tego wyciągnąć wnioski. Także to nie jest do nas interpelacja – odpowiadał radnemu prezydent Bielska-Białej, Jacek Krywult. Radny otrzymał też pisemną odpowiedź na swoje wystąpienie, którą wystosował dyrektor Beskidzkiego Centrum Onkologii – Szpitala Miejskiego, Rafał Muchacki. Szef placówki potwierdził, iż prace na stanowiskach takich jak obsługa techniczna, salowe lub sprzątaczki wykonują na terenie szpitala pracownicy firm zewnętrznych, które w wyniku przetargu zawarły umowy z placówką. – Szpital nie ma bezpośredniego wpływu na kształtowanie wynagrodzeń w tych firmach. W związku z tym fakt zapłaty przez NFZ za nadwykonania nie przekłada się na wartość realizowanych usług w zakresie utrzymania czystości czy obsługi technicznej. Usługi te są kosztem działania szpitala, który ze względu na sytuację finansową jest i będzie optymalizowany – napisał do Matyi dyrektor szpitala i jednocześnie wytknął radnemu, że ten nie musiał o sprawie mówić w czasie sesji Rady Miejskiej, ale mógł się z nim w tej kwestii osobiście skontaktować. Region 7 mowali z dążeniami do powstania BDI. Ta inwestycja, nawet w czasach gdy dobrze patrzono na te nasze drogi, była planowana po 2020 r. Jeśli my będziemy dzisiaj walczyć o nią, to przegramy S1 i S69 – przestrzegał prezydent Bielska-Białej. W sprawie istotnych dla całego regionu dróg niedawno z wiceministrem Infrastruktury i Budownictwa Jerzym Szmitem korespondowała posłanka Mirosława Nykiel. W odpowiedzi na jej interpelacji czytamy, iż dla budowy drogi S1 trwają obecnie czynności związane z wydaniem decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach (DŚU). – Z uwagi na toczące się postępowanie administracyjne przed organem niezależnym wobec ministra do spraw transportu – Regionalnym Dyrektorem Ochrony Środowiska w Katowicach, trudno obecnie wskazać datę wydania DŚU, która jest jedną z dwóch decyzji warunkujących rozpoczęcie realizacji inwestycji drogowej – napisał wiceminister w odpowiedzi na interpelację posłanki. Same procedury administracyjne wcale jednak nie są problemem w realizacji tego przedsięwzięcia. Kłopotem jest brak funduszy na budowę drogi S1, która we wrześniu ub. r. znalazła się za sprawą poprzedniego rządu w Programie Budowy Dróg Krajowych na lata 2014 – 2023 (z perspektywą do 2025 r.). W puli programu znajduje się 107 mld zł, a kosztorys zawartych w nim inwestycji szacuje się na ponad 200 mld zł. Dlatego ministerstwo zmuszone jest do zweryfikowania Programu i poszukiwania nowych źródeł finansowania dla zaplanowanych przedsięwzięć. – Resort, po dokonaniu stosownych analiz, poinformuje wszystkich o podjętych decyzjach w zakresie realizacji priorytetowych inwestycji, w tym możliwych terminów rozpoczęcia budowy drogi ekspresowej S1 – napisał Jerzy Szmit. Posłanka Nykiel równolegle złożyła interpelację w sprawie Beskidzkiej Drogi Integracyjnej. W odpowiedzi ministerstwa na to wystąpienie czytamy, że resort dostrzega znaczenie tej inwestycji, ale podobnie jak i w przypadku S1 wszystko rozbija się o finanse. Obecnie trwa procedura związana z uzyskaniem decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach. Region Mają dość dziadostwa Mur Zamku Sułkowskich w samym centrum Bielska-Białej jest w opłakanym stanie. Chodnik wzdłuż zamku został zamknięty dla pieszych. Remont muru to koszt około miliona złotych i w najbliższej przyszłości nic nie zapowiada, aby Urząd Marszałkowski w Katowicach wysupłał na ten cel tak pokaźne środki. Niektórzy nie owijają w bawełnę i mówią wprost: nie możemy bezczynnie przyglądać się takiemu dziadostwu! Zamek wraz z murem należy do samorządu województwa śląskiego. Zarząd województwa okazał się kompletnie głuchy na potrzeby miasta i odmówił sfinansowania remontu muru. Zamiast miliona złotych przeznaczył... 30 tysięcy zł na siatkę zabezpieczającą mur, by cegły nie spadały przechodniom na głowy. - W ten sposób w centrum miasta władze „naszego” województwa zafundowały nam malowniczą ruinę – czytamy w komunikacie prasowym stowarzyszenia Niezależni. BB. Jak zauważają Niezależni, to nie pierwszy przypadek lekceważenia interesów miasta i regionu przez śląskie władze. Ten ma jednak rangę symbolu, chodzi bowiem o stosunkowo niewielkie pieniądze (budżet województwa to ok. 1,5 mld zł) i prestiżowe dla Bielska-Białej miejsce. - Nie możemy bezczynnie przyglądać się takiemu dziadostwu! – grzmią Niezależni. Ponieważ radni wojewódzcy z naszego okręgu wyborczego, reprezentujący partie polityczne, nie wykazali w tej sprawie spodziewanej determinacji, Niezależni postanowili rozpocząć – jako stowarzyszenie samorządowe - obywatelską akcję nacisku na radnych. W tym celu zawiązano akcję "Murem za BB", w ramach której powstała petycja skierowana do przedstawicieli naszego regionu w sejmiku wojewódzkim. Dostęp do petycji w formie elektronicznej jest możliwy za pośrednictwem strony internetowej www.region. info.pl. Region Będą kontynuować wymianę kotłów Tylko w tym roku w Bielsku-Białej do modernizacji przewidziano 150 kotłowni. Dotychczas w ramach programu wymiany kotłów udzielono dotacji do likwidacji około 1600 przestarzałych kotłów węglowych, z tego około 50 proc. zostało wymienionych na kotły gazowe. Przypomnijmy, że w marcu radny Dariusz Michasiów po raz drugi w tej kadencji Rady Miejskiej Bielska-Białej wystąpił do władz mia- sta z interpelacją dotyczącą ogrzewania domów węglem i mułem, o czym pisaliśmy szerzej w artykule zatytułowanym „Flot i muł mogą zostać wycofane z obrotu” (artykuł dostępny na www. region.info.pl). Przypomnijmy, że radny nawoływał do wycofania z obrotu paliw grzewczych kiepskiej jakości. W jego opinii wszyscy bielszczanie powinni dysponować ekologicznymi kotłami. Michasiów pytał też Trzysta metrów za potrzebą Toaleta miejska wzniesiona kosztem blisko 300 tys. zł przy ulicy Kopernika w Bielsku-Białej miała służyć odwiedzającym Starówkę. Aby dotrzeć z płyty bielskiego Rynku do ultranowoczesnej toalety należy jednak pokonać aż 300 metrów i co więcej nie ma żadnych tabliczek informujących jak do niej dotrzeć. Urzędnicy tłumaczą, że taka a nie inna lokalizacja szaletu miejskiego jest wynikiem decyzji konserwatora zabytków. Podczas marcowej sesji Rady Miejskiej, Bogna Bleidowicz złożyła interpelację do prezydenta miasta w sprawie bielskiej Starówki. Radna poruszyła m.in. problem oznakowania lokalizacji toalety miejskiej. Zainstalowany w ubiegłym roku szalet ma za zadanie obsługiwać gości bielskiej Starówki. Zlokalizowany jest w rogu parkingu przy ulicy Kopernika, a więc w odległości ok. 300 m od płyty Rynku. Jak zauważa Bleidowicz, nawet okoliczni mieszkańcy mają kłopot z odnalezieniem toalety, nie mówiąc już o turystach, którzy „nie mają na to szans”. Radna stwierdza, że na tę chwilę toaleta jest przydatna o tyle, że zapewnia spełnienie wymogów sanepidu dotyczących organizacji imprez masowych. Poza tym względem, obiekt ten jest bezużyteczny dla odwiedzających Starówkę. – Zostałam poinformowana, że nie będzie brana w przyszłości pod uwagę zmiana położenia toalety miejskiej tak, by znajdowała się bliżej płyty Rynku. Rozwiązaniem w takim razie byłoby umieszczenie znaków informacyjnych, wskazujących drogę dojścia do jedynej na bielskiej Starówce toalety publicznej. Toaleta ta kosztowała miasto niemało, bo blisko 300 tys. zł, dlatego nie powinna stanowić jedynie elementu architektury okolic Starówki – napisała w interpelacji do prezydenta miasta radna Bleidowicz. W odpowiedzi na wystąpienie radnej, prezydent Jacek Krywult stwierdził, iż zawarte w niej argumenty dotyczące oznakowania dojścia do toalety miejskiej są słuszne. - To, że WC jest tak odległy od rynku to ubolewamy nad tym. Konserwator zabytków nie dał nam możliwości usadowienia bliżej Rynku tej pięknej i skądinąd dobrze funkcjonującej ubikacji. Proszę sobie wyobrazić, że jeśli chodzi o Białą, to też nie będzie toalety w pobliżu. Mamy starą ubikację na placu Wojska Polskiego, którą sanepid nam każe zamknąć. Natomiast nowego obiektu konserwator zabytków nie pozwala nam stawiać tam, gdzie byłoby najbliżej i kwestionuje nasze proponowane lokalizacje – dodał pełnomocnik prezydenta miasta, Henryk Juszczyk. Przypomnijmy, iż nowoczesny szalet został wzniesiony przed kilkoma miesiącami obok parkingu przy ulicy Kopernika. To estetyczny obiekt, obłożony granitowymi płytami. Toaleta jest całodobowa, bezobsługowa i jej drzwi otwierają się po wrzuceniu monety. Po każdej wizycie jej wnętrze i urządzenia są automatycznie czyszczone. Każdy użytkownik ma kwadrans na załatwienie potrzeby. Obiekt ponadto ma automatycznie przesuwane drzwi wejściowe, automatyczny podajnik papieru, zestaw umywalkowy z sekwencyjnym podawaniem mydła, ciepłej wody i suszarkę do rąk oraz muszlę klozetową z automatycznym spłukiwaniem, myciem, suszeniem i dezynfekcją, jak również funkcję zmywania podłogi po wyjściu użytkownika. Region Dębowiec pod kreską W minionym roku gmina Bielsko-Biała zapłaciła blisko 611 tys. zł czynszu dzierżawnego za użytkowanie terenów pod trasą narciarską na Dębowcu. W ub. r. bielski ośrodek narciarski przyniósł stratę w wysokości 218 tys. zł. W minionym roku gmina Bielsko-Biała zapłaciła blisko 611 tys. zł czynszu dzierżawnego za użytkowanie terenów pod trasą narciarską na Dębowcu. Przychody ośrodka na Dębowcu wyniosły w 2015 r. 972 tys. zł., przy wydatkach na poziomie 1,19 mln zł. Różnicę pokryje zarządzająca ośrodkiem miejska spółka ZIAD, która corocznie generuje dochód z innych podejmowanych działalności (m.in. hotel, targi, wynajem lokali). Strata ośrodka byłaby jeszcze wyższa, gdyby wliczyć w ten www.region.info.pl [email protected] Bielsko-Biała 8 bilans czynsz dzierżawny za grunty, na których funkcjonuje ośrodek. Tylko w minionym roku gmina Bielsko-Biała wydała na ten cel blisko 611 tys. zł. Głównymi beneficjentami opłaty czynszowej są zasadniczo tylko dwa podmioty – pewna spółka komandytowo-akcyjna z Bielska-Białej oraz osoba prywatna. Pierwszy z podmiotów pobiera miesięcznie z miejskiej kasy ponad 34,5 tys. zł, natomiast drugi podmiot może liczyć na miesięczną wypłatę w kwocie 12,5 tys. zł. Pozostałe środki w ramach dzierżawy otrzymuje bielskie Nadleśnictwo oraz spółka ZIAD. Mając na uwadze przebieg minionego sezonu zimowego można sądzić, iż w tym roku strata wynikająca z funkcjonowania ośrodka może być zdecydowanie wyższa niż 218 tys. zł. W sezonie zimowym trasa narciarska na Dębowcu czynna była od 6 stycznia do 20 lutego br. Co więcej, w okresie 15-19 lutego, ze względu na brak odpowiednich warunków śniegowych, czynna była tylko trasa wyciągu zaczepowego. Tymczasem za trzy miesiące 2016 r. gmina wypłaciła czynsz dzierżawny za grunty w wysokości blisko 170 tys. zł. Przypomnijmy, iż ośrodek narciarski na Dębowcu powstał nakładem ok. 29 mln zł. Z tytułu dzierżaw miasto do 2034 roku wypłaci właścicielom gruntów łącznie 17 mln zł. Inwestycja ta stałą się obiektem zainteresowania jednego z bielskich radnych, który próbował ustalić czy była ona zasadna i czy wszystkie wydzierżawione grunty były konieczne do jej realizacji. Był nim Grzegorz Puda, który od kilku miesięcy sprawuje mandat posła na Sejm RP. W 2013 r. sprawą zajmowało się Centralne Biuro Antykorupcyjne. W 2014 r. Biuro zakończyło czynności analityczne dotyczące tej inwestycji, które nie dały podstaw do wszczęcia postępowania kontrolnego czy przygotowawczego. Region o możliwości rozbudowy sieci ciepłowniczej na terenie miasta. Po kilku dniach radny Michasiów otrzymał pisemną odpowiedź na swoje sesyjne wystąpienie. Jak poinformował Waldemar Jędrusiński, wiceprezydent Bielska-Białej, miasto od wielu lat udziela dotacji na wymianę kotłów węglowych. Tylko w tym roku do modernizacji przewidziano 150 kotłowni. Dotychczas w ramach programu wymiany kotłów udzielono dotacji do likwidacji około 1600 przestarzałych kotłów węglowych, z tego około 50 proc. zostało wymienionych na kotły gazowe, a pozostałe na kotły automatyczne retortowe na paliwa stałe, legitymujące się odpowiednim certyfikatem ekologicznym. Oprócz tego wymieniono też kotły węglowe na źródła elektryczne i pompy ciepła. Jędrusiński zapewniał, iż miasto zamierza kontynuować program wymiany kotłów, a jednocześnie zwróciło się do władz wojewódzkich o wprowadzenie ograniczeń w zakresie spalania paliw złej jakości. Jednocześnie poinformował, że wbrew medialny doniesieniom rządowe programy wspierające modernizację systemów grzewczych i termomodernizację budynków będą kontynuowane, co potwierdza marcowe oświadczenie Ministerstwa Środowiska. Ponadto Jędrusiński odniósł się do wątku podłączeń budynków do miejskiej sieci ciepłowniczej. Jak zaznaczył, większość obszaru śródmiejskich miasta posiada podłączenie do sieci i istnieje możliwość poboru energii cieplnej do ogrzewania budynków. Dodał, iż budowa przyłączy do miejskiej sieci cieplnej wiąże się jednak z realizacją wewnętrznej instalacji grzewczej we wszystkich lokalach mieszkalnych przyłączonego budynku. Koszty wykonania tych instalacji ponoszą właściciele lokali. Region 22 tablice dla pasażerów Do końca 2017 r. na bielskich przystankach autobusowych zostaną zainstalowane 22 tablice informujące pasażerów o czasie odjazdu autobusów. To nie jedyna nowość jaka czeka pasażerów MZK. Zakup 22 elektronicznych tablic będzie realizowany w ramach projektu pn. „Rozwój Zrównoważonego Transportu Miejskiego w Bielsku-Białej”. Jak informuje Henryk Juszczyk, pełnomocnik prezydenta miasta, stosowny wniosek o dofinansowanie projektu z funduszy unijnych został złożony do Urzędu Marszałkowskiego w Katowicach. Tablice zostaną zamontowane na najważniejszych przystankach w mieście. Jedno z takich urządzeń zostało niedawno zainstalowane na przystanku autobusowym przy Hotelu President. Od niedawna funkcjonuje także internetowy System Dynamicznej Informacji Pasażerskiej, działający pod nazwą bielsko.kiedyprzyjedzie.pl, za pomocą którego pasażerowie MZK mogą na bieżąco sprawdzać za ile minut autobus obsługujący konkretną linię komunikacyjną odjedzie z wybranego przystanku. Stronę przygotowano też w wersji mobilnej dedykowanej dla telefonów komórkowych typu smartfon i na tablety Ponadto na przystankach zlokalizowanych w granicach miasta MZK umieści kody QR, po zeskanowaniu których pasażer zostanie automatycznie przeniesiony do serwisu bielsko.kiedyprzyjedzie.pl. Region Do końca 2017 r. na bielskich przystankach autobusowych zostaną zainstalowane 22 tablice informujące pasażerów o czasie odjazdu autobusów. www.region.info.pl [email protected] Bielsko-Biała Analiza dotycząca pochodzenia 9 mieszkańców Bielska-Białej W 1991 roku liczba ludności Bielska-Białej miała swoje apogeum, mieszkało tu 184 tysiące osób. Od tego czasu następuje systematyczny spadek. W 2014 roku zanotowano 173 tys. mieszkańców. Mapa przedstawia odsetek mieszkańców danej gminy, którzy mieszkają obecnie w Bielsku-Białej. Stolica dawnego województwa bielskiego w latach 1975-98, gdzie swą siedzibę ma fabryka Fiat-a. Dane Urzędu Miasta w Bielsku-Białej wskazują, że 104 tys. osób zameldowanych w mieście urodziło się tu, co stanowi nieco ponad 60% mieszkańców Bielska-Białej. Analizując zasięg oddziaływania miasta pod względem miejsca urodzenia jego mieszkańców można zauważyć, że pochodzą oni z najbliższego sąsiedztwa, największy odsetek mieszkańców innych gmin, którzy następnie przeprowadzili się do Bielska-Białej, urodziło się w mieście Kozy (14%), Żywiec (7,6%), Szczyrk (7%) oraz gminie Wilkowice (7%). Poza skupiskiem gmin w południowej części województwa śląskiego i południowo-zachodniej małopolskiego widoczne są mniejsze zgru- Mapa (nr 2) przedstawia odsetek mieszkańców danej gminy, którzy mieszkają obecnie w Bielsku-Białej na tle dawnego zasięgu województwa bielskiego. powania gmin na granicy województw podkarpackiego, małopolskiego i świętokrzyskiego oraz na granicy województw podkarpackiego i lubelskiego. Na załączonej mapie nr 2 prześledzić pochodzenie mieszkańców Bielska-Białej, szczególnie z najbliższej okolicy. Od razy rzuca się w oczy zgrupowanie gmin, których mieszkańcy w części przenieśli się do stolicy Pod- beskidzia. Takie zgrupowanie przypomina kształt dawnego województwa bielskiego. I rzeczywiście, po nałożeniu historycznej granicy byłego województwa, wyraźnie widać dawny jego zasięg. Poza Polską największe zgrupowanie miejscowości urodzenia widoczne jest w zachodniej części Ukrainy, z której pochodzi kilkuset mieszkańców Bielska-Białej, kierując się na zachód Eu- ropy docieramy na Wyspy Brytyjskie. Tam urodziło się również wielu bielszczan, na pierwszy miejscu jest Londyn (161 osób) po nim stolica Irlandii Dublin (68 osób). Jeszcze dalej na zachód, w USA mamy tradycyjne miejsca urodzenia Polaków, w Chicago (26) i Nowym Jorku (18). Fabryka Fiat-a również ma wpływ na pochodzenie mieszkańców Bielska, ponieważ z okolic Turynu pochodzą 33 osoby. Dane zostały przekazane z Urzędu Miejskiego w Bielsku-Białej i są aktualne na dzień 03.03.2016 r. Na koniec chcielibyśmy zauważyć, że obecnie większość osób rodzi się w szpitalach i przeważnie liczba osób pochodzących z danego miasta zależy od tego czy jest w nim zlokalizowany szpital. Szczególnie widoczne to jest na drugiej mapie z granicami dawnego województwa bielskiego w okolicach Cieszyna i Oświęcimia, w tych dwóch miastach są szpitale powiatowe. Ludność zamieszkująca powiaty cieszyński i oświęcimski przeważnie jeździ do tych szpitali, by rodzić dzieci. Dlatego też nie można wycią- gać kategorycznych wniosków o dużej migracji akurat z tych miast. Można tylko przypuszczać, że być może duża część mieszkańców tych miast przeniosła się do Bielska-Białej. Poza tym, przy tak małych odległościach, mogli to być również mieszkańcy Bielska-Białej, którzy mieli jakiś powód, by rodzić poza miejscem zamieszkania. *** Analizę sporządził zespół geografów WB Data, który tak pisze o swojej działalnosci: „Jesteśmy zespołem geografów, których pasjonują analizy przestrzenne, GIS, a przede wszystkim mapy. Codziennie spotykają nas nowe wyzwania, które wspólnie rozwiązujemy. Dlatego też, w zależności od potrzeb, współpracujemy z gronem naukowym z dziedziny nauk ekonomicznych, socjologicznych czy informatycznych. Satysfakcję sprawia nam, gdy nasze analizy są publikowane w prasie, portalach specjalistycznych, mediach społecznościowych oraz w artykułach naukowych.” Region Kiedy ruszy przebudowa Cieszyńskiej? Kolejny PSZOK dla mieszkańców Bielska-Białej Jak informuje wiceprezydent Bielska-Białej, przebudowa ulicy Cieszyńskiej powinna ruszyć w IV kwartale bieżącego roku. Realizacja projektu uzależniona jest od podpisania umowy o dofinansowanie ze środków unijnych. W piątek, 15 kwietnia, otwarto nowy Punkt Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych (PSZOK), który powstał przy ul. Straconki 1, obok Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Bielsku Białej. Przebudowa ulicy Cieszyńskiej powinna ruszyć w IV kwartale bieżącego roku. Przypomnijmy, iż podczas marcowej sesji Rady Miejskiej, Dariusz Michasiów złożył interpelację dotyczącą przebudowy ulicy Cieszyńskiej. Radny prosił o podanie do publicznej wiadomości przybliżonej daty rozpoczęcia prac budowlanych na odcinku od ronda Hulanka do centrum Wapienicy. Radny doczekał się pisemnej odpowiedzi na swoje wystąpienie. Jak informuje zastępca prezydenta Bielska-Białej, Lubomir Zawierucha, miasto złożyło wniosek o dofinansowanie roz- budowy fragmentu drogi nr 942 w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Śląskiego na lata 20142020. Ogłoszenie przetargu na realizację prac budowlanych przy ulicy Cieszyńskiej planuje się na II kwartał 2016 r. Zawierucha podaje, iż zgodnie z wnioskiem o dofinansowanie projektu, rozpoczęcie robót zaplanowano na IV kwartał 2016 r. – Jednak z uwagi na bardzo duży koszt inwestycji, realizacja projektu, w tym rozbudowy ulicy Cieszyńskiej, uzależniona jest od podpisania umowy o dofinansowanie ze środków unijnych – zaznaczył wiceprezydent miasta. Region W piątek, 15 kwietnia, otwarto nowy Punkt Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych (PSZOK). Zakład Gospodarki Odpadami S.A. w Bielsku-Białej, zorganizował miejsce, w którym mieszkańcy Bielska-Białej będą mogli bezpłatnie oddać odpady problemowe takie jak stare meble, zużyty sprzęt elektryczny i elektronicz- ny, przedmioty z tworzyw sztucznych, metalu, drewna oraz szkła, jak również zużyte opony z samochodów osobowych. Dodatkowo, w tym miejscu, zostały przygotowane kontenery na gruz i odpady budowlane z przeprowadzonych samodzielnie remontów. Mieszkańcy Bielska-Białej będą mogli oddawać odpady zielone, a także odpady niebezpieczne powstające w gospodarstwie domowym, takie jak: farby, lakiery, kleje, detergenty i chemikalia oraz opakowania po nich, jak również świetlówki i baterie. Nowy PSZOK przy ul. Straconki 1 funkcjonuje od poniedziałku do piątku w godzinach od 11 do 18, a w sobotę od godziny 10 do 19. Więcej na temat zasad korzystania z Punktów Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych (PSZOK) można uzyskać na stronie internetowej www.czystemiasto.bielsko-biala.pl oraz www.zgo.bielsko.pl Region www.region.info.pl [email protected] Bielsko-Biała 10 Misja Biblioteki Pedagogicznej dobiega końca Mieszkańcy Bielska-Białej są zaniepokojeni planowanym połączeniem Pedagogicznej Biblioteki Wojewódzkiej w BielskuBiałej z Regionalnym Ośrodkiem Doskonalenia Nauczycieli „WOM”. Zdaniem wielu osób reorganizacja pociągnie za sobą m.in. redukcję etatów wśród pracowników administracji i obsługi placówki. Zakończy też misję jaką pełni biblioteka od 65 lat, w ramach której organizowane są bezpłatne zajęcia dla wszystkich grup społecznych. Połączenie tych instytucji pomysłodawca – Urząd Marszałkowski Województwa Śląskiego – uzasadnia przede wszystkim względami ekonomicznymi i organizacyjnymi. Grupa bielskich radnych z klubu Prawo i Sprawiedliwość skierowała na kwietniowym posiedzeniu Rady Miejskiej interpelację do prezydenta Bielska-Białej w sprawie podjęcia działań w celu zachowania dotychczasowych zasad funkcjonowania Pedagogicznej Biblioteki Wojewódzkiej w Bielsku-Białej. Radni tego ugrupowania negatywnie oceniają proponowaną reorganizację biblioteki, która ma nastąpić 1 września br. i która będzie polegać na połączeniu bielskiej placówki z Regionalnym Ośrodkiem Doskonalenia Nauczycieli „WOM” w Bielsku-Białej. Zdaniem radnych, reorga- nizacja pociągnie za sobą m.in. redukcję etatów wśród pracowników administracji i obsługi placówki. Biblioteka działa w Bielsku-Białej od 65 lat. Jak argumentują autorzy interpelacji, zatrudniony w niej doświadczony personel posiada doskonałe kwalifikacje. Zapewnia on obsługę pięciu jednostek: w Bielsku-Białej, Żywcu, Cieszynie, Milówce i Skoczowie. Działalność Biblioteki Pedagogicznej ze względu na profil jest nieocenionym zasobem wiedzy przechowywanej w książkach i multimediach dla nauczycieli, studentów czy doktorantów. Ma swoją ogromną rolę we wspieraniu w Bielsku-Białej. Jarosław Hess, członek zarządu okręgu bielskiego, przedstawił stanowisko Partii Razem w tej sprawie. - Uważamy, że takie połączenie może spowodować wielkie szkody społeczne i poważnie zagrozić działaniu placówki rzetelnie realizującej misję edukacyjną i kulturotwórczą na rzecz środowiska i regionu – czytamy w stanowisku Partii. Aktywiści nadmieniają, iż bielska biblioteka spełnia w mieście bardzo ważną funkcję społeczną i środowiskową. Swoje bogate zbiory udostępnia wszystkim. Korzystają z nich nie tylko studenci, uczniowie i nauczyciele, ale również olbrzymie grono zwykłych czytelników, od dzieci po seniorów. Pedagogiczna Biblioteka Wojewódzka organizuje wiele zajęć edukacyjnych, np. z zakresu edukacji regionalnej, wykłady, warsztaty, spotkania autorskie, spotkania dyskusyjne; działa tu klub książki, klub rodzica, odbywają się wystawy, seniorzy uczą się obsługi komputera, a dzieci – korzystania z zasobów bibliotecznych. Ważna część tych zajęć adresowana jest do osób zagrożonych społecznym wykluczeniem, bezrobotnych i osób starszych, których nie stać na kulturę za pieniądze. Dlatego wszystkie formy działalności biblioteki są bezpłatne i powszechnie dostępne. Ta misja jest skutecznie i z sukcesami realizowana przez bibliotekę od kilkudziesięciu lat. - Obawiamy się, że połączenie biblioteki pedagogicznej z WOM-em mogłoby tę misję poważnie zakłócić. Regionalny Ośrodek Doskonalenia Nauczycieli ma zupełnie inne zadania statutowe i inny zakres zadań, z jego oferty, która jest odpłatna, mogą korzystać tylko nauczyciele. Połączenie tak różnych instytucji pomysłodawca – Urząd Marszałkowski Województwa Śląskiego – uzasadnia przede wszystkim względami ekonomicznymi i organizacyjnymi. W żadne nie wierzymy – mówi Jarosław Hess i dodaje, że tego rodzaju działania zwykle kończą się redukcją etatów, utworzeniem dodatkowego stanowiska dyrektorskiego i wprowadzeniem skomplikowanej struktury zarządzania. Region RUSZA PROGRAM UŻYCZANIA KOMPOSTOWNIKÓW Urząd Miejski w Bielsku-Białej uruchamia program bezpłatnego udostępniania mieszkańcom kompostowników. By otrzymać kompostownik, należy zgłosić się do Biura ds. Gospodarki Odpadami. REKLAMA Zarząd bielskiego okręgu Razem wyraża stanowczy sprzeciw wobec motywowanych oszczędnościami planów połączenia Pedagogicznej Biblioteki Wojewódzkiej w Bielsku-Białej i Regionalnego Ośrodka Doskonalenia Nauczycieli WOM. sam z tą sprawą. Interweniowałem u posłów, u pani minister. Na dzisiaj nie mamy już tej uczelni w Bielsku-Białej. Ponad 1000 studentów z miasta i okolic tam uczęszczało, i jakoś wtedy nikt tym się nie interesował. Dziwne to troszeczkę, bo to była wyższa, bardzo dobra uczelnia – odpowiedział na to wystąpienie prezydent Jacek Krywult. Wiceprzewodniczący Rady Miejskiej, Przemysław Drabek, przypomniał prezydentowi, że nie był osamotniony w walce o pozostanie w Bielsku-Białej filii katowickiego Uniwersytetu Ekonomicznego. - Ja wielokrotnie interweniowałem w tej sprawie i na sesji też ten temat był poruszany. To duża strata dla miasta – mówił w czasie kwietniowej sesji Drabek. Sprawę biblioteki poruszyły też bielskie struktury Partii Razem. 27 kwietnia przed siedzibą biblioteki odbyła się konferencja prasowa Partii Razem, której tematem była kontrowersyjna uchwała sejmiku województwa śląskiego o połączeniu Regionalnego Ośrodka Doskonalenia Nauczycieli WOM oraz Pedagogicznej Biblioteki Wojewódzkiej procesu kształcenia i doskonalenia nauczycieli, a także wspieraniu działalności bibliotek szkolnych. Jest także wysoko oceniana przez kuratorium oświaty. Radni podkreślają, że bielska biblioteka i jej filie realizują cele, które znacznie wykraczają ponad misję WOM. Pracownicy placówki realizują nieodpłatne zajęcia adresowane do szerokiego grona odbiorców. Natomiast oferta WOM jest odpłatna i dostępna tylko dla nauczycieli. Członkowie klubu PiS uważają, że planowana reorganizacja zmarginalizuje rolę biblioteki oraz zniweczy dorobek wielu nauczycieli i bibliotekarzy. Dlatego też radni zwrócili się o interwencję do prezydenta Bielska-Białej. - Ja mogę tylko tyle powiedzieć, że ja sprawę znam jedynie z mediów. Jedna i druga instytucja nie podlega miastu. Bezpośredniej współpracy też nie było. Tak na marginesie, dziwi mnie jedna sprawa, że w Bielsku-Białej likwidowano bardzo ważną instytucję pedagogiczną, czyli filię Uniwersytetu Ekonomicznego i wtedy nie było interpelacji. Zostałem Urząd Miejski w Bielsku-Białej uruchamia program bezpłatnego udostępniania mieszkańcom kompostowników: - o poj. do 400 l. - dla działki o powierzchni do 5 arów, na której posadowiona jest nieruchomość zamieszkała - o poj. do 800 l. - dla działki o powierzchni powyżej 5 arów, na której posadowiona jest nieruchomość zamieszkała. Aby otrzymać kompostownik, należy zgłosić się do Biura ds. Gospodarki Odpadami Urzędu Miejskiego w Bielsku-Białej, pl. Ratuszowy 6, pok. 401, wypełnić i złożyć wniosek o użyczenie kompostownika. Wnioski będą przyjmowane w okresie od 4 maja 2016 r. do 31 maja 2016 r. Decyduje kolejność zgłoszeń. Więcej informacji można uzyskać w Biurze ds. Gospodarki Odpadami Urzędu Miejskiego w Bielsku-Białej pl. Ratuszowy 6, tel. 33 4701261. Po weryfikacji wniosków wnioskujący zostanie poinformowany telefonicznie o czasie i miejscu podpisania umowy użyczenia kompostownika. Kompostowniki użyczane będą na trzy lata, po tym okresie przejdą na własność użytkownika. Użytkownik, po podpisaniu umowy, będzie mógł odebrać kompostownik z terenu Punktu Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych prowadzonego przez Zakład Gospodarki odpadami S.A. przy ul. Krakowskiej 315d w Bielsku-Białej. O użyczenie kompostownika, może wystąpić właściciel, współwłaściciel, użytkownik wieczysty oraz jednostka organizacyjna i osoba posiadająca nieruchomość w zarządzie lub użytkowaniu, zwany dalej właścicielem nieruchomości, na której zamieszkują mieszkańcy oraz nieruchomości, na której znajduje się domek letniskowy lub innej nieruchomości wykorzystywanej na cele rekreacyjno-wypo- czynkowe, wykorzystywanej jedynie przez część roku, położonej na terenie gminy Bielsko-Biała, który: - dysponuje nieruchomością pozwalającą na ustawienie kompostownika w sposób niestwarzający uciążliwości dla mieszkańców przedmiotowej posesji oraz posesji sąsiednich, - dysponuje odpadami zielonymi oraz odpadami kuchennymi ulegającymi biodegradacji, - złożył deklarację o wysokości opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi i na dzień zawarcia umowy nie zalega z płatnościami na rzecz gminy Bielsko-Biała. Program użyczenia kompostownika nie obejmuje nieruchomości, która w części stanowi nieruchomość, na której zamieszkują mieszkańcy, a w części nieruchomość, na której nie zamieszkują mieszkańcy, nieruchomości niezamieszkałych oraz Rodzinnych Ogrodów Działkowych. Region www.region.info.pl [email protected] Czechowice-Dziedzice Odbudują pomnik Wolności 11 Po wielu latach oczekiwania mieszkańcy gminy Czechowice-Dziedzice wreszcie doczekają się odtworzenia pomnika Wolności, który kilka dni po wybuchu II wojny światowej został zburzony przez żołnierzy nazistowskich Niemiec. Niektórzy oczekiwali, że równolegle do odbudowy pomnika ruszy wyburzanie monumentu poświęconego Armii Czerwonej, ale opinie miejscowych radnych w tej kwestii są podzielone. Po wielu latach oczekiwania mieszkańcy gminy CzechowiceDziedzice wreszcie doczekają się odtworzenia pomnika Wolności. Podczas kwietniowej sesji Rady Miejskiej Czechowic-Dziedzic zaprezentowano projekt uchwały, która zakłada odbudowę pomnika Wolności. - Przedstawiany projekt uchwały jest reali- zacją deklaracji, które składałem wielokrotnie i przy różnych okazjach. Od dłuższego czasu przedstawiam także niezmiennie swoje stanowisko, że odbudowa pomnika Wolności w jego dawnym miejscu jest niemożliwa. Obecnie część placu Wolności, gdzie stał pomnik, w większości stanowi własność prywatną i niestety nowa zabudowa spowodowała, że ta część całkowicie utraciła charakter placu – wyjaśniał radnym burmistrz Marian Błachut. Dodał, iż niemożliwa jest także realizacja uchwały z dnia 23 września 2008r. w sprawie wzniesienia w Czechowicach-Dziedzicach pomnika Wolności w miejscu pomnika Braterstwa Broni. Powody takiego stanu rzeczy także już przedstawiałem i dzisiaj nie widzę powodu, aby wyliczać je ponownie. Być może problem pomnika przy rondzie Solidarności pomoże rozwiązać obecny Sejm Rzeczypospolitej Polskiej, uchwalając odpowiednie przepisy – informował Błachut. Idea odbudowy pomnika Wolności, który zrównano z ziemią na początku okupacji w 1939 roku, zrodziła się zaraz po zmianie ustrojowej i powstaniu samorządu. Niestety poprzednim władzom udało się wykonać tylko „cień pomnika” – położony na chodniku rzut historycznego pomnika. W ostatnich latach pojawiło się co najmniej kilka pomysłów dotyczących odbudowy pomnika. Jak mówił burmistrz, być może najdalej w działaniach posunęła się grupa mieszkańców, która spontanicznie zawiązała komitet odbudowy monumentu, ale poza deklaracją nie podjęła dalszych działań, w tym szczególnie kroków prawnych. Teraz planuje się, iż pomnik Wolności w Czechowicach-Dziedzicach powstanie przy skrzyżowaniu ulic Niepodległości i Adama Mickiewicza. Monument ma nawiązywać w stylu i charakterze do istniejącego do czasu II wojny światowej pomnika Wolności, który był usytuowany na placu Wolności w Dziedzicach. Koszt dokumentacji projektowej zostanie pokryty ze środków finansowych zaplanowanych w budżecie gminy w roku 2016. Koszty wykonania pomnika wraz z zagospodarowaniem terenu przyległego zostaną pokryte ze środków budżetu gminy oraz darowizn instytucji i mieszkańców. - Projekt omawianej uchwały zakłada różne źródła i możliwości sfinansowania budowy pomnika. Uważam, że projekt pomnika i niezbędne uzgodnienia powinny zostać sfinansowane z budżetu miasta, ponieważ teren, na którym ma być wzniesiony pomnik, stanowi własność komunalną. Pozostałe środki finansowe, a także pomoc rzeczowa, mogłyby pochodzić od społeczeństwa. Myślę tutaj zarówno o osobach fizycznych, jak i o oso- bach prawnych – przedsiębiorcach, stowarzyszeniach i innych instytucjach. Byłby to niezaprzeczalny hołd złożony tym wszystkim, którzy walczyli o niepodległość naszej ojczyzny, walczyli o jej odzyskanie i tej niepodległości bronili – uzasadniał treść podejmowanej uchwały burmistrz Czechowic-Dziedzic, zaznaczając, iż gromadzeniem środków niepublicznych na ten cel zajmie się fundacja, którą przed laty zakładał m.in. gospodarz gminy. Błachut wyraził też nadzieję, iż za dwa lata Święto Niepodległości będzie celebrowane właśnie pod tym obiektem. Dodał również, że do budowy pomnika będą wykorzystane kamienie z pierwotnego monumentu, które ocalały po II wojnie światowej. Nadmienił, iż nie będzie to stuprocentowa replika pomnika, ale będzie on odwzorowany w kształcie przypominającym pierwowzór uwieczniony na pocztówkach i zdjęciach. Żadne inne dokumenty nie przetrwały próby czasu. W dyskusji radnych na temat kształtu pomnika padło też kilka propozycji upamiętnienia miejscowych patriotów. Wiceprzewodniczący Rady Miejskiej, Bartłomiej Fajfer, zaproponował dołączenie do pomnika urny z ziemią z Katynia, Miednoje i Starego Grod- kowa, gdzie byli mordowani przez okupanta mieszkańcy gminy. Przy okazji omawiania wzniesienia pomnika Wolności nie mogło zabraknąć stałego elementu posiedzeń Rady Miejskiej, jakim jest likwidacja pomnika Braterstwa Broni, wzniesionego ku czci żołnierzy Armii Czerwonej. Nadzieję na zniknięcie tego monumentu z przestrzeni miejskiej po raz kolejny wyartykułował radny Karol Bielas, mając nadzieję, że w związku z ustawą „dekomunizacyjną” wreszcie dopnie swego i pomnik zostanie zrównany z ziemią. - Jestem już w podeszłym wieku i mam nadzieję, że pomnik ten zniknie. „Ustawa dekomunizacyjna” temu służy. Chciałbym aby moje oczy zobaczyły jeszcze pustkę w tamtym miejscu – mówił w czasie sesji Bielas. Jak wyjaśniał burmistrz, ustawa dotyczy głównie ulic, co samorząd uporządkował już na początku lat 90. Jak twierdzi Błachut, już wtedy można było usunąć pomnik, ale ówczesnym władzom gminy zabrakło odwagi, choć przeszkód formalnych nie było. Na temat likwidacji tego pomnika wypowiedziały się też kluby radnych. Pozytywną opinię dla usunięcia obiektu wydał tylko jeden klub. Pozostałe trzy były przeciwne. Region Zakopują topór wojenny? Jak już informowaliśmy na łamach Regionu, władze gminy Czechowice-Dziedzice nieśmiało noszą się z zamiarem wystąpienia ze struktur powiatu bielskiego. Przyczyną jest konflikt dotyczący sposobu prowadzenia szkolnictwa zawodowego przez Starostwo Powiatowe na terenie gminy. Ostatnio jednak burmistrz dosyć enigmatycznie wypowiadał się kwestii ewentualnej secesji. Dotychczas współpraca pomiędzy samorządami przebiegała wzorcowo. Wszystko zmieniło się gdy władze miasta opowiedziały się po stronie środowiska ludzi związanych z ZS Silesia, które murem stanęło za obroną placówki przed likwidacją. Czechowiccy włodarze próbowali rozmawiać ze starostą Andrzejem Płonką i przekonywać go do zmiany decyzji, ale bezskutecznie. Decyzja o przeniesieniu szkoły i w konsekwencji prawdopodobnej likwidacji zapadła oficjalnie 21 stycznia br. Od tego mo- mentu relacje obu stron są chłodne. O atmosferę współpracy na linii gmina-powiat pytał podczas kwietniowej sesji Rady Miejskiej Stanisław Kopeć. - Wiemy, że miedzy miastem a powiatem dzieje się wiele niewłaściwych rzeczy w kontekście współpracy. Jak toczą się rozmowy i jak wygląda współpraca ze starostwem? – pytał radny. - Jeśli chodzi o współpracę to ona była i jest. Obszary, które nie są obszarami dotkniętymi problemami zapalanymi, związanymi z oświatą, są przez nas kontynuowane. Poziom zaan- gażowania i otwartości był i jest. Dochodzi do spotkań. Mieliśmy okazję dwukrotnie z panem przewodniczącym wziąć udział w spotkaniach dwustronnych starosty i przewodniczącego Rady Powiatu. Rozmawiamy o tym co nas różni i nie unikamy takich tematów, które mogłyby nas zbliżyć w tych trudnych problemach. Jesteśmy otwarci i z naszej strony nie ma żadnej niechęci i wrogości. Nigdy jej nie było. Ktoś to może inaczej widzi lub odbiera. W sposób wyraźny mówiliśmy o tym co nas boli, ale nie powinno to nikogo urażać. Standardowo i profesjonal- nie jesteśmy zawsze otwarci na współpracę i tak nadal będzie. Nasze deklaracje na rzecz pracy dla mieszkańców nadal obowiązują i nic tego nie zmieni. Mamy umówione kolejne spotkanie i zobaczymy na ile nas to przybliży. Mamy receptę na uzdrowienie tej sytuacji w oświacie popartą państwa uchwałą. To czy powiat podziela tę opinię, czy nie to już ich prawo. Próbujemy przekonywać i zachęcać do naszych rozwiązań – wyjaśniał burmistrz Marian Błachut. O wspomnianą inicjatywę secesyjną pytał inny z radnych, Kazimierz Kocur. Prosił burmistrza o jego stanowisko w tej sprawie. - Na dzisiaj nie mam nic do powiedzenia na ten temat. Nie będę uzasadniał dlaczego. Przyjdzie czas, że będę mówił – odpowiedział burmistrz. O co więc może toczyć się gra związana z ewentualnym wystąpieniem gminy ze struktur powiatu bielskiego? Oczywiście stawką są pieniądze i to niemałe. Do budżetu Starostwa Powiatowego corocznie spływa 20 mln zł z podatków wnoszonych przez gminę Czechowice-Dziedzice. Czy taki manewr ze strony czechowickiego samorządu jest realny? Teoretycznie jest to możliwe, ale droga do tego jest kręta i wyboista. Na podstawie podpisów mieszkańców - ich dokładna liczba nie jest określona - radni miejscy mogą podjąć uchwałę o konsultacjach społecznych o wystąpieniu gminy z powiatu bielskiego. Następnie musiałoby się odbyć ważne referendum. Potem stanowisko musiałby zająć powiat bielski. Wreszcie konieczna byłaby akceptacja rządowa. Region Trzecie podejście do budowy biblioteki Władze Czechowic-Dziedzic podejmą kolejną próbę budowy nowej siedziby Miejskiej Biblioteki Publicznej. Na przestrzeni ostatnich kilku lat powstały dwa projekty budowlane biblioteki, które kosztowały gminę blisko 700 tys. zł. Oba nie doczekały się realizacji. Teraz burmistrz zapowiada przystąpienie do opracowania kolejnej dokumentacji technicznej dla tego zadania. Tym razem koszt wykonania projektu szacuje się na 300 tys. zł. Wizualizacja budynku biblioteki wg „projektu hiszpańskiego”. Pierwszy projekt budowy biblioteki powstał w 2008 r. i kosztował czechowicki samorząd ok. 300 tys. zł. Dokumentacja ta okazała się nieprzydatna, bowiem gmina nie uzyskała dotacji unijnej na realizację tego zadania. W 2013 r. samorząd ogłosił konkurs na stworzenie pro- www.region.info.pl [email protected] Czechowice-Dziedzice 12 jektu biblioteki przy ulicy Paderewskiego. Najlepszy okazał się projekt architektów z Hiszpanii. Rok później Rada Miejska zdecydowała się na opracowanie projektu budowlanego wg zagranicznej koncepcji. Tym razem przewidywany koszt przygotowania stosownej dokumen- tacji wyceniono na 385 tys. zł. Już wtedy ówczesny radny Zygmunt Mizera zarzucał władzom gminy szastanie publicznymi pieniędzmi. Radni po burzliwej dyskusji ostatecznie zdecydowali się wyasygnować oczekiwaną na ten cel kwotę (więcej na ten temat przeczytasz w artykule „Poszło o bibliotekę...” – artykuł dostępny na www.region. info.pl). Podczas tegorocznej, kwietniowej sesji Rady Miejskiej, Andrzej Maj apelował do władz gminy o przyspieszenie prac zmierzających do powstania gmachu biblioteki. - Jestem najstarszym radnym, jeszcze z poprzedniej epoki, że tak to nazwę. W latach 198488 ten temat był na tapecie. Koncepcja ta przegrała ze szpitalem, którego oczywiście też nie wybudowano. Biblioteka od lat 60. nie ma szczęścia, bo od tych lat mówi się o takiej potrzebie. Do dzisiaj się tylko mówi. Mamy 27 lat nowej Polski i dalej nie mamy biblioteki. Mamy wspaniałą kadrę, która zarządza filiami, zdobywa nagrody wojewódzkie i krajowe, a dalej pracuje w warunkach skandalicznych. Panie burmistrzu, nie czekajmy już na jakieś środki, które moglibyśmy dostać z państwa. Jestem zbulwersowany, że rządy lewicy i liberałowie niestety nie mieli na uwadze dobra samorządu, gdzie mogli wspierać wspaniałe cele. Powinniśmy tak ustawić budżet, że jeśli będziemy mieć Silesia ciągle walczy środki, to powinniśmy jeszcze w tym roku rozpocząć budowę biblioteki – sugerował doświadczony radny. - Nie muszę chyba nikogo przekonywać, że jesteśmy zdeterminowani do podjęcia tego wyzwania – deklarował burmistrz Czechowic-Dziedzic, Marian Błachut. Prawdą jest, że nie mamy już złudzeń co do ewentualnego otrzymania dotacji Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Nowy minister zmienił zasady dofinansowania tego typu przedsięwzięć. W naszym RPO, mam na myśli środki unijne, w ogóle nie przewidziano takich inwestycji, choć w Małopolsce był taki program, a u nas niestety nie. Była szansa na pozyskiwanie środków wyłącznie z programów rządowych. W poprzednich latach takie wnioski były składane i rozpatrywane. Na tę chwilę pozostają nam jedynie środki własne. Abyśmy to zadanie zrealizowali, to mówię otwarcie i szczerze, to na pewno nie w oparciu o hiszpański projekt. Na to nas nie stać. Musimy rozważyć co robić. Najbardziej zasadnym jest odchudzenie tego projektu. Można też podejść do tematu w systemie projektuj i buduj. Wtedy budujemy w ramach posiadanych środków. Tutaj dostrzegam największą szansę na realizację tego przedsięwzięcia. Zbyt kosztowny projekt hiszpański oddala nas od tego. Ta wizja była realna w momencie gdy istniała możliwość dofinansowania 50-procentowego ze środków budżetu państwa. Teraz trzeba się zastanowić, czy nie stracić 300 tys. zł na projekt, by w efekcie oszczędzić 5 mln zł, tak aby w 2018 r. kształt biblioteki był już widoczny – sugerował burmistrz. Przypomnijmy, że wcześniejsza koncepcja budowy biblioteki została stworzona przez polsko-hiszpański zespół architektów. Projektanci nawiązali w swojej propozycji do dawnej cegielni, która znajduje się w miejscu, w którym planowana była budowa biblioteki i budynku ratusza. Propozycję tą określano jako śmiałą. Charakterystyczna bryła budynku biblioteki miała być jednym z najbardziej rozpoznawalnych znaków miasta i być zalążkiem nowego centrum kulturalno-administracyjnego miasta. Inwestycję zamierzano realizować etapami. W ramach pierwszego etapu planowano wybudowanie parku oraz nowoczesnego gmachu biblioteki miejskiej. Drugi etap prac miał objąć budowę nowej siedziby Urzędu Miejskiego. Region Jak już wielokrotnie informowaliśmy, w styczniu br. Rada Powiatu Bielskiego zadecydowała o przeniesieniu Zespołu Szkół Silesia do budynku Zespołu Szkół Technicznych i Licealnych w Czechowicach-Dziedzicach. Środowisko skupione wokół Silesii nie ustaje w walce o pozostanie w swojej dotychczasowej siedzibie. Padają ostre słowa pod adresem radnych powiatowych. Planowany jest też strajk ostrzegawcze nauczycieli. Interweniowano również w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym. Urszula Gazda, przewodnicząca Związku Nauczycielstwa Polskiego w Czechowicach-Dziedzicach. Podczas kwietniowej sesji Rady Miejskiej Czechowic-Dziedzic po raz kolejny na tapecie był temat przeniesienia Zespołu Szkół Silesia do budynku Zespołu Szkół Technicznych i Licealnych. Jednostką prowadzącą dla obu placówek jest Starostwo Powiatowe w Bielsku-Białej. Jako pierwsza w dyskusji głos zabrała Urszula Gazda, przewodnicząca Związku Nauczycielstwa Polskiego w Czechowicach-Dziedzicach. W zaistniałym konflikcie na linii środowisko szkolne Silesii – Starostwo Powiatowe zarzucała drugiej stronie, czyli samorządowi powiatowemu, podgrzewanie atmosfery konfliktu. Pytała też czy w przeszłości zasadne były likwidacje warsztatów szkolnych czy basenu na terenie Czechowic-Dziedzic. Gazda jeszcze raz przypomniała o braku dobrej woli, dialogu i czystych intencji ze strony starosty Andrzeja Płonki. Ponadto przewodnicząca informowała Radę Miejską o konsekwencjach przeniesienia Silesii dla kadry nauczycielskiej. Wg jej słów, pracę może stracić nawet 15 nauczycieli. Obniżeniem etatów zagrożonych jest 11 pracowników. Stan zatrudnienia wśród pracowników administracji i obsługi być może nie ulegnie redukcji. Wiele gorzkich słów na temat samorządowców z bielskiego Starostwa popłynęło z ust Mieczysława Paszka, który jest członkiem Komisji Zakładowej NSZZ „Solidarność” Pracowników Oświaty w Czechowicach-Dziedzicach oraz emerytowanym nauczycielem Silesii. Paszek w swojej wypowiedzi podkreślał „ponurą rolę” Solidarności w tej sprawie i radnego powiatowego Bolesława Jonkisza, który na co dzień reprezentuje środowisko Solidarności Walcowni Metali Dziedzice. Były nauczyciel przypomniał wypowiedź Jonkisza ze styczniowej sesji Rady Powiatu, gdy radny miał stwierdzić, iż NZZ „Solidarność” Pracowników Oświaty w pełni popiera stanowisko starosty w sprawie przeniesienia, a następnie likwidacji szkoły „Silesia”. - Kto go upoważnił, aby tego rodzaju kłamstwo wypowiedzieć i wbić sztylet walczącej szkole? – pytał w czasie sesji Paszek, który w liście otwartym do radnego Jonkisza, sformułowanym kilka tygodni przed sesją, pisze że Komisja nigdy nie udzieliła Bolesławowi Jonkiszowi jakiegokolwiek upoważnienia w tej sprawie. W jego opinii naruszona została podstawowa reguła demokracji związkowej. Paszek skomentował także pojawienie się na terenie miasta bezpłatnego biuletynu informacyjnego, w którym można przeczytać publikacje członków ugrupowania Rodzina Prawo i Wspólnota (RPW), w tym starosty bielskiego, na temat przeniesienia Silesii. Emerytowany nauczyciel stwierdził, iż taki sposób przedstawiania mieszkańcom miasta argumentów w sprawie połączenia szkół jest nieuczciwy, ponieważ nie zawiera argumentów drugiej strony konfliktu. - To logika lęku przed utratą mandatu w wyborach samorządowych. To forma ulotki wyborczej, która ma na celu podtrzymanie mandatu naszych radnych powiatowych – grzmiał Paszek. Taki sposób wypowiedzi skrytykował radny miejski, Stanisław Kopeć, członek klubu RPW. W jego opinii tego rodzaju polemika nie prowadzi do konsensusu. Przypomniał jednocześnie, że jego klub poparł w grudniu sta- rania środowiska szkolnego Silesii w działaniach na rzecz pozostania w dotychczasowej lokalizacji. Prosił o wzajemny szacunek. Kolejne wystąpienia radnych jak i władz gminy, w dyskusji trwającej ponad godzinę, były równie emocjonalne. Środowisko szkolne Silesii nie poprzestaje jedynie na wystąpieniach swoich przedstawicieli na forum czechowickiej Rady Miejskiej. 12 kwietnia Zarząd Ogniska ZNP przy Zespole Szkół Silesia, poinformował o planowanym dwugodzinnym strajku ostrzegawczym, który odbył się 26 kwietnia. Strajk był wynikiem wejścia w spór zbiorowy oddziału ZNP z dyrektorem ZS „Silesia”. Związkowcy przedstawili dyrektorowi zgodnie z procedurą sporu zbiorowego następujące postulaty: - Utrzymania dotychczasowych miejsc i warunków pracy wszystkich pracowników ZS „Silesia” w tym pracowników Szkoły Mistrzostwa Sportowego tj. odejście od koncepcji przeniesienia dotychczasowej siedziby ZS „Silesia” w Czechowicach-Dziedzicach, ul. Nad Białką 1e do Zespołu Szkół Technicznych i Licealnych w Czechowicach-Dziedzicach na ul. Traugutta 11 i połączenia obydwu placówek. - Zmiany organu prowadzącego, tj. Starostwa Powiatowego w Bielsku-Białej i przekazania Zespołu Szkół „Silesia” gminie Czechowice-Dziedzice zgodnie z deklaracją złożoną przez burmistrza Czechowic-Dziedzic. Organ prowadzący nie zabrał głosu w sprawie. Kilka dni wcześniej, bo 6 kwietnia, do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, wpłynęła skarga wraz z wnioskiem o wstrzymanie wykonania uchwał podjętych przez Starostwo Powiatowe. Zaskarżone obie uchwały tj. V/21/139/16 Rady Powiatu w Bielsku-Białej z dnia 28 stycznia 2016 oraz V/20/136/16 Rady Powiatu w Bielsku-Białej z dnia 21 stycznia 2016 są niezgodne z prawem, a dotyczą przeniesienia Silesii do siedziby ZSTiL. Delegacja szkolna spotkała się także ze Śląskim Kuratorem Oświaty. Region www.region.info.pl [email protected] 13 Jaworze Rada jaworzańskiego muzeum odbyła pierwsze posiedzenie W Muzeum Fauny i Flory Morskiej i Śródlądowej w Jaworzu odbyło się inauguracyjne posiedzenie Rady Muzeum – organu sprawującego nadzór nad wypełnianiem przez muzeum jego powinności wobec zbiorów i społeczeństwa. Kwietniowe posiedzenie Rady Muzeum zwołała dyrektor muzeum, Barbara Szermańska. W Muzeum Fauny i Flory Morskiej i Śródlądowej w Jaworzu odbyło się inauguracyjne posiedzenie Rady tej placówki. Wcześniej Rada Gminy Jaworze za drugim podejściem (pierwsza uchwała Rady Gminy została uchylona przez wojewodę śląskiego wskutek istotnych błędów formalnych) wybrała w skład Rad Muzeum następujące osoby: - doktora Jerzego Litwina– dyrektora Narodowego Muzeum Morskiego w Gdańsku – kandydata zaproponowanego przez władze NMM, członka Polskiej Akademii Nauk, - doktora Fryderyka Tomalę– prezesa Towarzystwa Przyjaciół Narodo- wego Muzeum Morskiego w Gdańsku, - doktora Marka Guzika– zastępcę dyrektora Instytutu Biologii Uniwersytetu Pedagogicznego im. KEN w Krakowie i pracownika Zakładu Zoologii Kręgowców i Biologii Człowieka tejże placówki, - dyrektora Bogdana Kasperka– dyrektora Biura Stowarzyszenia Współpracy i Rozwoju „Olza” i sekretarza polskiej części Euroregionu „Śląsk Cieszyński, - radnego Jerzego Ryrycha– radnego Rady Gminy Jaworze, przewodniczącego Komisji Rewizyjnej RG – reprezentanta Ligi Morskiej i Rzecznej, wysuniętego przez prezesa LMiR, profesora Akademii Marynarki Wojennej doktora Andrzeja Królikowskiego, który sam zrezygnował z własnej kandydatury na rzecz wspomnianego. W posiedzeniu Rady udział wzięli także zaproszeni goście – wójt doktor Radosław G. Ostałkiewicz oraz pracownicy Muzeum – Andrzej Stąsiek (adiunkt), Bartosz Czader (sekretarz Rady Muzeum) i Alicja Kominek (główna księgowa). Na wstępie pierwszego posiedzenia Rady Muzeum dyrektor muzeum Barbara Szermańska (a zarazem dyrektor Gimnazjum) przedstawiła roczne sprawozdanie z działalności Muzeum Fauny i Flory, w którym krótko omówiła półtoraroczną działalność placówki. Zgodnie z jej sprawozdaniem od maja 2015 roku instytucję odwiedziło 7,5 tysiąca osób. W Muzeum zatrudnionych jest obecnie 5 osób na łączną sumę 1,95 etatu – w tym dyrektor (1/5 etatu), pracownik merytoryczny (pełny etat) oraz główna księgowa, konser wator i sprzątaczka (na ułamkach etatu). Dodatkowo jedna osoba świadczy usługi w oparciu o umowę zlecenia (emeryt), W okresie od powstania Muzeum, jak informowała dyrektor Szermańska, zrealizowano szereg działań, wśród których należy wymienić wystawy czasowe, publikacje promocyjne, promocję w mediach społecznościowych, konserwację eksponatów, pozyskiwanie nowych zbiorów oraz działania towarzyszące. W tym aspekcie wymieniła: - wystawę gupików – Mistrzostwa Europy Ho- dowców Gupików oraz towarzyszącą jej wystawę bojowników, ryb morskich, kameleonów itp., - wystawę „Latarnie Morskie Polskiego Wybrzeża”, - wystawę fotografii ważek, - cykl artykułów „Eksponat miesiąca”, które ukazują się na stronach internetowych oraz w mediach społecznościowych, - zabezpieczenie kolekcji fragmentów rafy koralowej, - konserwację preparatów mokrych (krewetki bałtyckiej, belony, wodorostów), - pozyskanie koralowców, wodorostów, najeżek, papugoryb, - otrzymanie munduru marynarskiego, fragmentu statku Otago oraz kolekcji etnograficznych, - promocję Muzeum w programie „Pytanie Na Śniadanie” (TVP2), - koncerty muzyki poważnej „Muzyczne Odpły- wy”, które odbywają się w każdą pierwszą niedzielę miesiąca na sali głównej Muzeum. Rada Muzeum uchwaliła swój regulamin (uchwała 1/2016) oraz wybrała ze swego grona przewodniczącego i wiceprzewodniczącego. Na oba stanowiska dr Marek Guzik zgłosił kandydaturę dyrektora Narodowego Muzeum Morskiego dra Jerzego Litwina, który jednak z przyczyn zawodowych odmówił przyjęcia nominacji – niemniej zadeklarował współpracę z nowymi władzami. Rada na wniosek dyrektora Litwina jednogłośnie wybrała na przewodniczącego Rady Muzeum Fauny i Flory Morskiej i Śródlądowej w Jaworzu doktora Marka Guzika, zaś jego zastępcą uczyniła doktora Fryderyka Tomalę – rodowitego bielszczanina. Region Hala sportowa coraz bliżej Wykurzyli cyrk Sejmik Województwa przyjął „Program rozwoju bazy sportowej z uwzględnieniem dofinansowania z Ministerstwa Sportu i Turystyki na 2016”. Wśród dofinansowanych projektów znalazła się budowa hali sportowej w gminie Jaworze. Spore poruszenie w Jaworzu wzbudziła planowana w tej miejscowości wizyta grupy cyrkowej. Na terenie gminy pojawiło się mnóstwo afiszy, a spektakl z udziałem zwierząt miał odbyć się 12 kwietnia na prywatnym terenie nieopodal Urzędu Gminy. Ostatecznie trupa cyrkowa do Jaworza nie zawitała. Jaworze uzyskało najwyższą procentowo (i jedyną zresztą na takim poziomie dofinansowania - inne gminy otrzymały zaledwie 33%) dotację w wysokości 2/3 kosztów planowanej inwestycji. - To nie koniec batalii o kasę, bo teraz ruch po stronie Ministerstwa Sportu i Turystyki. Dopiero wtedy Jaworze otrzyma 3-milionową dotację na budowę pełnowymiarowej hali sportowej w latach 2016-2018. I kolejna sprawa dla mnie... Jestem bardziej niż zdeterminowany, bo ta hala to dla nas niesamowicie ważna sprawa – skomentował decyzję Sejmiku wójt Jaworza, Radosław Ostałkiewicz. Budowa hali sportowej przy Gimnazjum nr 1 przy ulicy Wapienickiej pochłonie według szacunków ok. 4,5 mln zł. Dofinansowanie w ramach programu Rozwoju Bazy Sportowej wyniesie 3,15 mln zł, z czego w 2016 r. na kontu Urzędu Gminy Jaworze powinno wpłynąć 429 tys. W 2017 r. gmina otrzyma kolejną transzę w wysokości 800 tys. zł. Ostatnia część dofinansowania w kwocie 1,921 mln zł ma zostać wypłacona w 2018 r. Hala sportowa usytuowana będzie przy Gimnazjum nr 1 im. gen. broni Stani- sława Maczka w Jaworzu ( ul. Wapienicka). Z nowo wybudowanej hali korzystać będą przede wszystkim gimnazjaliści, jak również dzieci i młodzież z jaworzańskich placówek oświatowych, a także dorośli oraz członkowie wielu klubów sportowych działających w gminie. Zgodnie z projektem budowlanym budynek hali sportowej będzie posiadał dwie kondygnacje. Na parterze zlokalizowana będzie sala sportowa, zaplecze szatniowe i sanitarne (2 niezależne szatnie z umywalniami), pomieszczenia techniczne, sala ćwiczeń korekcyjnych oraz magazyn. Z kolei na pierwszym piętrze (antresoli) zlokalizowano widownię – trybuny rozkładane teleskopowo mieszczące blisko pół tysiąca widzów. Budynek zaprojektowany został w jednej zwartej bryle z uwzględnieniem maksymalnego wkomponowania w istniejące zagospodarowanie terenu oraz architekturę sąsiednich budynków. Hala będzie się dzielić na trzy niezależne sale gimnastyczne. W hali sportowej usytuowane będą: - boisko do siatkówki, - boisko do piłki ręcznej, - boisko do koszykówki (jedno duże i trzy małe), - boisko do halowej piłki nożnej/futsalu, - boisko do tenisa i badmintona, - na ścianie zewnętrznej południowej znajdzie się ścianka wspinaczkowa, - pomieszczenie z lustrami do tańca i mała siłownia, - lina wspinaczkowa, - pomieszczenie dla komentatorów/reżyserów, - nagłośnienie i tablice multimedialne. W ramach programu dofinansowanie otrzymały także inne projekty gmin z naszego regionu: - Kryta pływalnia przy ZSO w Buczkowicach (inwestycja kontynuowana z lat poprzednich 2015-2016). Łączny koszt zadania: 1,634 mln zł. Kwota dofinansowania: 539 tys. zł. Tegoroczne dofinansowanie 209 tys. zł. - Modernizacja boiska wielofunkcyjnego wraz z budową skoczni do skoku w dal i placu zabaw dla dzieci przy Szkole Podstawowej w Bystrej, ul. Klimczoka 68. Łączny koszt zadania: 310 tys. Dofinansowanie: 100 tys. zł. Realizacja inwestycji przewidziana jest w tym roku. - Modernizacja boiska wielofunkcyjnego przy ul. Ks. Brzóski W Bielsku-Białej. Koszt inwestycji: 475 tys. zł. Dofinansowanie: 118 tys. zł. Realizacja w latach 20162017 r. - Budowa boiska wraz z infrastrukturą towarzyszącą przy Szkole Podstawowej nr 31 w Bielsku- Białej przy ul. Zapłocie Duże 1. Koszt zadania: 644,86 tys. zł. Dofinansowanie 161 tys. zł. Realizacja zadania w 2016 r. Tegoroczny limit środków dla województwa śląskiego to ok. 14,6 mln zł, z czego ponad 10,6 mln zł to pieniądze przeznaczone na nowe inwestycje. W tym roku dofinansowanie otrzyma 59 projektów. Pieniądze otrzyma 45 nowych inwestycji oraz 14 już realizowanych. Program obejmuje także tzw. listę rezerwową. Zawiera ona 13 inwestycji, które w przypadku otrzymania dodatkowych środków finansowych z ministerstwa mogą zostać wprowadzone do Programu rekomendacją Zarządu. Program Rozwoju Bazy Sportowej przygotowywany jest każdego roku przez Ministerstwo Sportu i Turystyki i ma na celu rozwój infrastruktury sportowej w gminach całego kraju. Na poziomie województw o rozdziale przyznanej puli decydują sejmiki. Region 7 kwietnia w Jaworzu ukazały się afisze zapraszające na występy cyrku w tej miejscowości. O pojawieniu się tej formy rozrywki na terenie gminy zaalarmowali urzędników oburzeni mieszkańcy. - Dla mnie to wielki szok, gdyż od dwóch lat konsekwentnie nie wyrażam zgody na użyczenie terenów publicznych pod organizację tego typu pokazów, podczas których wykorzystywane są zwierzęta – deklarował w internetowym wpisie wójt gminy, Radosław Ostałkiewicz. Gospodarz Jaworza dodał, iż najprostszą drogą do obejścia sprzeciwu samorządu jest porozumienie się z podmiotem trzecim na dzierżawę terenu pod ustawienie namiotu cyrkowego. W zeszłym roku cyrk stanął na gruncie OSP Jaworze, w tym na polach należących do Zakładu Doświadczalnego Grodziec. - Niestety ani wójt, ani rada gminy nie mogą wydać przepisów prawnych zakazujących występów cyrkowych na swoim obszarze. Nie pozostaje mi zatem nic innego, jak tylko apelować do ludzi dobrej woli o nieuczestniczenie w widowiskach z udziałem zwierząt. Ale żeby nie było cyrkowcom tak do śmiechu, już jutro służby gminne zajmą się nielegalnie ustawionymi przy znakach drogowych oraz terenach należących do gminy i zarządzanych przez gminę przystankach afiszami. Chociaż tyle mogę zrobić – mówił Ostałkiewicz jeszcze przed planowanym przyjazdem cyrku. Wójt jak zadeklarował, tak zrobił i brygada techniczna natychmiast przystąpiła do usuwania z przestrzeni publicznej nielegalnych afiszy. Niedługo potem Radosław Ostałkiewicz zakomunikował na swoim profilu na portalu Facebook, iż „koniec końców cyrk do Jaworza nie przyjechał”. - Mam nadzieję, że Jaworze będzie odtąd już zawsze zamknięte na cyrk ze zwierzętami – dodał wójt Jaworza w swoim internetowym wpisie. Region 14 Nie mają siły przebicia Wikipedia Dlaczego Szczyrk nie jest jednym z miast-organizatorów Pucharu Świata w skokach narciarskich? Burmistrz miasta twierdzi, iż przyczyną jest konflikt w lokalnym środowisku sportowym i brak reprezentantów w zarządzie Polskiego Związku Narciarskiego, gdzie takie decyzje zapadają. Są też tacy, którzy twierdzą, że wpływ na taki stan rzeczy mają decyzje polityczne. Dlaczego Szczyrk nie jest jednym z miast-organizatorów Pucharu Świata w skokach narciarskich? Podczas kwietniowej sesji Rady Miejskiej Szczyrku Wojciech Bydliński pytał władze gminy o to czy została zgłoszona kandydatura miasta do organizacji konkursów Pucharu Świata w skokach narciarskich. – Z tego co wiem w Polsce odbędą się cztery konkursy. Czy my wystąpiliśmy z propozycją organizacji tych zawodów? – pytał były burmistrz Szczyrku, a obecnie przewodniczący jednego z miejskich osiedli. Burmistrz miasta, Antoni Byrdy, przypomniał, iż w minionym sezonie Pucharu Świata samorząd wystąpił o organizację jednego z czterech konkursów tego prestiżowego cyklu. Ostatecznie starania te spełzły na niczym, ale czołówka światowych skoczków narciarskich rywalizowała jedynie na obiektach w Wiśle i Zakopanem. Także w kolejnym sezonie Pucharu Szczyrk nie znalazł się w kalendarzu zawodów. Dlaczego zatem miasto wyposażone w nowoczesny obiekt narciarski na Skalitem nie otrzymał możliwości zorganizowania tych zawodów? - To jest temat dla naszego środowiska. W zarządzie Polskiego Związku Narciarskiego nie ma żadnego reprezentanta Szczyrku, a Wisła ma czterech – wyjaśniał Byrdy.- Myślę, że na tyle słabi sportowo nie jesteśmy. Tak było do tej pory, że każdy się zastanawiał jak wykosić drugiego, a nie jak wprowadzić dwóch przedstawicieli do zarządu. Oczekuję www.region.info.pl [email protected] Szczyrk/Buczkowice od środowiska sportowego, że wylansuje osoby, które będą z powodzeniem startować do związku narciarskiego. Nasza pozycja predysponuje nas do tego, żeby powalczyć o dwóch ludzi i to nie w ramach rywalizacji między nimi. Trzeba o tym zacząć rozmawiać już dzisiaj. Czy ta osoba musiałaby aż tak blisko być związana ze sportem? To jest temat do dyskusji. Ja w tym środowisku nie działam, ale powiedziałem, że im nie odpuszczę. Jeśli mamy pomagać w sporcie, to trzeba mieć reprezentację, bo bez tego ani rusz i będziemy wszędzie ogrywani. Chcieliśmy się spotkać z panem Walterem Hoferem. Mieliśmy już dograne miejsce i czas rozmowy, ale dowiedzieliśmy się, że nie będziemy robić sobie wycieczek poza organami związkowymi. Nawet nie ma się kto od nas spotkać z właściwymi osobami czy zapytać na jakimś zebraniu dlaczego tak to wygląda – pomstował burmistrz Szczyrku. Mocnych słów co do związkowych struktur narciarskich użył Andrzej Łaciak, wiceprzewodniczący Rady Miejskiej. - Gdyby prezes PZN był prezesem polskiego związku, a nie związku wiślańskiego, to byłoby to inaczej. Prezes tylko dba o swoją miejscowość i ewentualnie Zakopane. Życie pokazało, że konkursy na takiej skoczni jak nasza są bezpieczne. Mówią to sami skoczkowie i nawet przy znacznym wietrze można organizować konkursy. Chyba opcja po- lityczna w tym wszystkim również odgrywa dużą rolę – stwierdził radny Łaciak. Raz jeszcze do dyskusji włączył się Bydliński, przypominając, iż w przeszłości próbował zaprosić do siebie przedstawicieli szczyrkowskiego środowiska narciarskiego, aby zjednoczyć się w działaniach na rzecz wyłonienia przedstawicieli nie tylko do PZN, ale nawet do śląsko-beskidzkiego związku. - Mając siłę sportową i w skokach oraz w konkurencjach alpejskich nie mamy tam nawet jednego przedstawiciela. Tam decyduje się o podziale środków dla najmłodszych adeptów narciarstwa. Jestem delegatem na walne zgromadzenie PZN, ale nie jestem desygnowany jako przedstawiciel klubu ze Szczyrku, bo klub nie widział w mojej osobie jakiejkolwiek wartości, aby o te rzeczy powalczyć. Być może jestem osobą zbyt kontrowersyjną. Być może pan burmistrz będzie bardziej właściwą osobą i będzie mógł o to sam powalczyć. Nie mówię tego złośliwie, ale być może tak trzeba. W takim wypadku, gdy środowisko nie potrafi się dogadać, to może powinna wkroczyć osoba, która zjednoczyłaby zwaśnione strony – zaproponował były burmistrz Szczyrku. iż P r z y p o m n i j my, w kwietniu ub. r. władze FIS wstępnie założyły, iż konkurs Pucharu Świata w Szczyrku odbędzie się 20 stycznia 2016 r., w Wiśle dzień później, a w Zakopanem skoczkowie mieli zagościć na cały weekend w dniach 23-24 stycznia. Dwa miesiące później, w wyniku kolejnych obrad międzynarodowych władz narciarskich, okazało się, że Wiśle przypadły dwa konkursy, a Szczyrk wypadł z zimowego kalendarza imprez tej rangi, tracąc tym samym znakomitą okazję do wypromowania miejscowości poza granicami kraju. Region Mistrzów szkolą w... szopie Przyszli olimpijczycy i uczestnicy największych imprez narciarskich na siłownię chodzą do... szopy. Aby potrenować biegi narciarskie uczniowie SMS Szczyrk muszą pokonać ok. 20 km, by dotrzeć na trasy na Kubalonce. Czy w takich warunkach można wyszkolić mistrza? Szkoła Mistrzostwa Sportowego Szczyrk z siedzibą w Buczkowicach edukuje sportowców, którzy w przyszłości będą stanowić o sile polskiego narciarstwa klasycznego. Placówka znajduje się pod opieką Starostwa Powiatowego w Bielsku-Białej. Ze względu na brak hali sportowej i trasy narciarskiej, młodzi adepci narciarstwa codziennie marnują po kilka godzin, by dojechać na trening. Zimą biegacze szlifują formę na Kubalonce, gdzie panują niezłe warunki śniegowe, lecz w tym przypadku na dojazd tracą ok. 2 godz. Latem szukają miejsc do treningu w plenerze. Wobec tak słabych warunków do prowadzenia treningów, władze powiatu i szkoły czynią od kilku lat bezskuteczne starania o pozyskanie środków na budowę hali sportowej i tras narciarstwa biegowego dla adeptów SMS. Swego czasu powstała nawet koncepcja dla tras narciarskich. Długość planowanej trasy biegowej wynosi 3750 m. Wizja powstania tego obiektu zakłada również stworzenie odpowiedniej infrastruktury, w tym budowę: niezbędnego zaplecza wraz ze stanowiskami do smarowania nart, systemu zaśnieżania i oświetlenia. Obiekt ma służyć uczniom szkoły również latem. Trasy będą wyasfaltowane, co pozwoli na trening z udziałem nartorolek. Trasy te w założeniu mają być ogólnodostępne. Być może powstaną tzw. „przecinki”, które utworzą krótsze pętle. Budowa obiektów o podobnym charakterze wiąże się z wydatkiem na poziomie ok. 12 mln zł, co na chwilę obecną znacz- nie przekracza możliwości finansowe samorządu. Temat szczyrkowskiej szkoły został poruszony podczas marcowej sesji Rady Powiatu Bielskiego. Jak informował starosta bielski, niemal pewne jest dofinansowanie zewnętrzne dla budowy sali gimnastycznej przy tej placówce. Dofinansowanie wyniesie ok. 70 proc. kosztów przedsięwzięcia. Inicjatywę popiera Polski Związek Narciarski - tak przynajmniej mówił w czasie sesji starosta Andrzej Płonka. - Ta szkoła sportowa przypomina budynek naszej szkoły dla niepełnosprawnych. Szkoła sportowa, która ma siłownię taka jaką ma i nie ma hali sportowej, to może być szkoła sportowa dla mistrzów? – pytał w czasie sesji radny Jerzy Herzyk. - To ma być szkoła mistrzów. Tam przyjeżdżają Norwegowie i przychodzą do jakiejś szopy, gdzie jest siłownia, a nie ma do tego sali gimnastycznej. Szkoły sportowe na najwyższym poziomie powinny być finansowane z budżetu państwa, a nie powiatu. My możemy wspierać szkołę. Personel placówki kombinuje tymczasem jakby się załapać gdzieś na salę gimnastyczną. Ta sala jest tam potrzebna jeżeli mamy trzymać tę szkołę. Jeśli chodzi o trasę biegową, to mam mieszane uczucia. Jest trasa na Kubalonce – przypomniał radny. Nieco odmiennego zdania był Płonka, który zauważył, iż trasa jest niezbędna dla tej szkoły, choć koszty budowy mogą być ogromne głównie ze względu na konieczny wykup gruntów. Jak dodał, w zakresie realizacji tego przedsięwzięcia nie ma co liczyć na wsparcie marszałka województwa śląskiego, którego, zdaniem Płonki, interesuje wyłącznie Stadion Śląski i dokończenie jego kosztownej przebudowy. Starosta dodał, iż zabiega o to, by Urząd Marszałkowski w Katowicach zaangażował swoje środki w bieżące utrzymanie SMS Szczyrk, podobnie jak to ma miejsce w Zakopanem, gdzie tamtejszy SMS jest w pełni finansowany przez marszałka małopolskiego. - Cieszę się, że tak wszyscy radni dbają i troczą się o szkoły mistrzostwa sportowego, tylko szkoda, że uciekła nam szkoła kajakarska w Czechowicach-Dziedzicach – mówił na finiszu dyskusji radny Grzegorz Kotowicz, który zawodowo jest dyrektorem COS-u w Szczyrku, a niegdyś zdobywał medale olimpijskie jako kajakarz. Co do hali, każda hala sportowa jest potrzebna i przy szkole sportowej w szczególności. COS się rozwija, ma mnóstwo gości, ale jednak uczniowie mają wejście do nas i jest to zaledwie 1 km. Jeśli chodzi o trasy biegowe to jednak już trzeba pokonać dystans 20 km i wg mnie nowa trasa biegowa dla szkoły jest zdecydowanie bardziej potrzebna i będzie bardziej wykorzystywana. Jest też dużo tańsza w utrzymaniu niż hala sportowa. Głównym celem dla tej szkoły powinny być trasy biegowe. Te trasy byłyby też ogromną promocją dla naszego regionu. Można byłoby tam pospacerować czy pojeździć na rolkach. Turyści nie przyjeżdżają tutaj jedynie chodzić po górach – zauważył Kotowicz. Region Zbudowali magazyn śniegu Nowo powstająca stacja narciarska Beskid Sport Arena w Szczyrku, w ostatnich tygodniach wzbogaciła się o dwa pierwsze w Europie Środkowej magazyny śniegu o łącznej objętości około 15 tys. m3. W projekcie wykorzystano technologię wiodącej światowej firmy w zakresie utrzymania i produkcji śniegu - Steinbach Alpin z austriackiego Kitzbuchel. Magazyny śniegu służą do budowy tras narciarskich (zjazdowych lub biegowych). Wyżej wymieniona technologia pozwala jeszcze bardziej dostosować się do wy- mogów ochrony środowiska, ograniczając poprzez magazynowanie śniegu wydatkowanie energii elektrycznej i zużycie wody. Budowa magazynu śniegu polega na przetransportowaniu przy pomocy ratraków całości dostępnego śniegu z wszystkich tras w jedno wyznaczone miejsce. Następnie odbywa się formowanie pryzmy. Powierzchnie „śnieżnej góry” są utwardzane za pomocą systemu iniekcji wodnej. Na końcu odbywa się przykrywanie magazynu płachtami o specjalnych właściwościach izolacyjnych. Magazyn śniegu pozwala utrzymać zgromadzony śnieg do następnego sezonu. Region Wilamowice / Region www.region.info.pl [email protected] Pomnik budzi emocje 15 Jeden z radnych gminy Wilamowice nie może pogodzić się z faktem, iż samorząd przeznacza o 50 tys. zł więcej na budowę pomnika św. Józefa Bilczewskiego niż pierwotnie zakładano, podczas gdy inne ważne zadania dla mieszkańców muszą czekać w kolejce. Co więcej, w planach finansowych gminy znalazło się też warte kilkadziesiąt tysięcy złotych wydanie monografii z okazji 200-lecia praw miejskich Wilamowic. Andrzej Sadlok nie może pogodzić się z faktem, iż na budowę pomnika św. Józefa Bilczewskiego samorząd przeznacza o 50 tys. zł więcej niż pierwotnie zakładano. Podczas kwietniowej sesji Rady Miejskiej, Andrzej Sadlok pytał władze gminy dlaczego na budowę pomnika św. Józefa Bilczewskiego w Wilamowicach zarezerwowano w budżecie aż 100 tys. zł, skoro pierwotnie zakładano kwotę o połowę niższą. - Jestem ciekawy czy któryś z szanownych radnych jest na tyle odważny, żeby ten temat poruszyć, bo raczej widzę, że nikt nie jest skłonny zabrać w tej sprawie głos. Mam tylko nadzieję, że nie będę poprzez to napiętnowany i traktowany jak czarna owca. Uważam, że ten pomnik jest jak najbardziej potrzebny. Św. Józef Bilczewski to była postać wielka, ale mimo wszystko uważam, że sam postument za 100 tys. zł to jest przerost treści nad formą. Chciałem zapytać czy był ogłoszony przetarg na postument, kto jest ewentualnym wykonawcą i jaka była treść porozumienia pomiędzy gminą i parafią? – pytał radny z Dankowic. Chwilę później Sadlok pytał o zasadność wydatkowania kolejnych dziesiątek tysięcy złotych na monografię dotyczącą historii Wilamowic. Zastanawiał się też, czy któryś z zebranych w sali sesyjnej kiedykolwiek sięgnął do wcześniejszych publikacji na temat tej miejscowości. - Gdybyśmy podsumowali wydatki związane z publikacjami dotyczącymi Wilamowic, to otrzymamy ok. 100 tys. zł, łącznie z tą publikacją wartą 76 tys. zł. Kto zlecał tę publikację, kto jest jej autorem? Jest to dla mnie zastanawiające, że tak duże pieniądze wydajemy na coś takiego. Ja wiem, że dofinansowanie z Lokalnej Grupy Działania na ten cel wyniesie 85 proc., ale w kontekście naszych potrzeb, chociażby w zakresie adaptacji pomieszczeń w Dankowicach na przedszkole, czy zagospodarowania dzikiego parkingu przy klubie sportowym, ta suma wydaje się duża. Może na to powinniśmy dać pieniądze, a tymczasem wysokie sumy wędrują na publikacje tego rodzaju. Pod tym względem chyba powinniśmy się zastanowić nad potrzebą wydatkowania środków w innych sektorach – sugerował radny. Jak wyjaśniał przewodniczący Rady Miejskiej, Stanisław Nycz, inicjatorem powstania monografii jest Stowarzyszenie Wilamowianie. Publikacja ma powstać z okazji 200-lecia nadania praw miejskich. Burmistrz gminy, Marian Trela, wtrącił, iż inicjatywa ta została poparta głosem zarządu osiedla Wilamowice. Dodał, że projekt będzie realizowany w oparciu o fundusze unijne. Na tę chwilę nie ogłoszono jeszcze konkursów na podział tych środków i prawdopodobnie wnioski będzie można składać dopiero w październiku. Jak zaznaczał burmistrz, umowa z wykonawcami monografii nie została jeszcze podpisana. Nie był to koniec burzliwej dyskusji. Oliwy do ognia dolał radny Marian Rozner, który stwierdził, iż radny Sadlok może nie lubić wilamowian, ponieważ kwestionuje zasadność budowy pomnika i wydania monografii. Radny z Dankowic odpierał zarzuty i przypominał, iż na początku swojego wystąpienia zaznaczał, że nie jest przeciwnikiem wzniesienia monumentu dla św. Józefa Bilczewskiego. Jego sprzeciw budzi jednak kwota, jaką gmina zamierza przeznaczyć na budowę pomnika. Wreszcie do głosu doszedł zastępca burmistrza gminy, Stanisław Gawlik. Zastępca Treli poinformował, iż samorząd powierzył wykonanie cokołu pomnika firmie z Bielska-Białej. Kwota umowy to 68,5 tys. zł netto, co daje kwotę 84 tys. zł brutto. - Musimy sobie zdać sprawę z tego, że budowa pomnika to nie jest zwykła robota budowlana, typu chodnik czy jezdnia, gdzie może się zgłosić kilku- 500+ już działa. Czas na kolejne projekty Podczas zwołanej na początku kwietnia w Bielsku-Białej konferencji prasowej, parlamentarzyści i samorządowcy Prawa i Sprawiedliwości z naszego regionu podsumowali start programu Rodzina 500+. Wg ich relacji samorządy bardzo dobrze przygotowały się do obsługi beneficjentów programu i sprawnie przyjmowali ich wnioski. Po wdrożeniu tego projektu, wiceminister Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej zapowiedział powołanie kolejnych programów wspierających polskie rodziny. Tym razem rząd zamierza zastosować nowy program mieszkaniowy. Stanisław Szwed, wiceminister Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej zapowiedział powołanie kolejnych programów wspierających polskie rodziny. -Niektórzy mówili, że 1 kwietnia to będzie czarny dzień dla naszego kraju. Okazało się, że to był piękny dzień. Program ruszył bez większych komplikacji. Nie potwierdziły się też obawy ze strony samorządów, które zdały egzamin na piątkę – podsumował start programu Rodzina 500+ Stanisław Szwed. - W każdym miejscu gdzie byliśmy większych kolejek nie było. Dobrze funkcjo- nowała informacja. Również po naszej stronie były czynione starania aby dostarczyć materiały i przeprowadzić szkolenia. Obawialiśmy się też pobierania wniosków przez systemy informatyczne, ale te zadziałały, poza kilkoma małymi problemami – jeden z systemów się zawiesił i po kilku godzinach został przywrócony. Na dzisiaj w skali kraju mamy złożonych ponad 200 tys. wniosków w systemie online. Szacuje się, że w pierwszym dniu zostało złożonych już 10 proc. wszystkich wniosków w skali całego kraju. W naszym regionie te statystyki są jeszcze lepsze –zachwalał pierwsze dni funkcjonowania progra- mu wiceminister Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. Dodał, iż pierwsze środki powinny być wypłacane rodzinom już 10 kwietnia. Obecnie urzędnicy samorządowi opracowują wnioski i wydają decyzje administracyjne, na podstawie których przyznawane będzie świadczenie. - Na Śląsku pierwszego dnia złożono ok. 15 proc. wniosków. Na Podbeskidziu wyglądało to jeszcze lepiej. Np. w gminie Koszarawa złożono 20 proc. Samorząd odpowiednio przygotowały się do akcji. Czasami zdarzały się kilkuminutowe kolejki spowodowane tym, że urzędnicy pomagali petentom w wypełnianiu wniosków. Rozmawiałem z mieszkań- nastu wykonawców. Takimi projektami zajmują się pracownie artystyczne. Wartość zamówienia nie zobowiązuje do zorganizowania przetargu, dlatego wysłano zapytania ofertowe do trzech firm – wyjaśniał Gawlik, który poinformował, iż jedna z firm proponowała 101 tys. zł brutto, a druga 96 tys. zł. brutto. Zastępca burmistrza przyznał, że gdy padała propozycja wzniesienia monumentu, to przewijały się różne sumy i była mowa również o kwocie 50 tys. zł. - No niestety, kosztorys przedstawiony pokazał co innego. Są to prace specjalistyczne. Cały cokół wykonany jest z kamienia. Do tego doszły koszty budowy fundamentu, tj. kwota dodatkowa 7 tys. zł. Nikt tego nie wliczał do kosztów pomnika, a przecież na czymś trzeba go posadowić. Koszty takiego typu przedsięwzięć są trudne do oszacowania. Są to roboty artystyczne. Zamawiający ma pewne możliwości odstępstwa od reguł. Szkoda, że ta szacowana kwota 50 tys. zł gdzieś padła, ale ona nijak się miała do rzeczywistych kosztów tego zadania – zakończył Gawlik. Przypomnijmy, że budowla upamiętniająca pa- mięć świętego zostanie zlokalizowana na działce stanowiącej własność gminy Wilamowice, położonej na rynku w tej miejscowości. Pomnik będzie stanowił kompozycję rzeźbiarsko-architektoniczną, na którego elementy składają się: postać z brązu św. Józefa Bilczewskiego i cokół granitowy. Na cokole będą znajdować się m.in. elementy rzeźbiarskie i tablice inskrypcyjne. Wysokość postumentu wyniesie 3,6 m, a jego podstawa będzie miała szerokość 2,2 m. Figura świętego będzie mierzyć ok. 2 m. Całość pomnika zostanie posadowiona na wcześniej przygotowanej betonowej podstawie. Koszt zadania szacuje się na 180 tys. zł, z czego gmina Wilamowice dołoży 100 tys. zł. Prace związane ze wzniesieniem pomnika rozpoczną się w maju, natomiast uroczyste odsłonięcie monumentu planowane jest na 18 czerwca br. Więcej na ten temat można przeczytać w artykule „Gmina dołoży sto tysięcy złotych do budowy pomnika świętego”, który dostępny jest na stronie internetowej www.region.info.pl. Region cami, którzy deklarowali, że pieniądze pójdą w pełni na edukację dzieci i zdobywanie nowych umiejętności. Program jest przyjmowany z wielkim zadowoleniem – przekonywał Jan Chrząszcz, wicewojewoda śląski. Wcielenie w życie programu 500+, to wg rządu PiS dopiero pierwszy krok do realnego wsparcia polskich rodzin. Kolejnym priorytetem rządzących będzie projekt Mieszkanie Plus, którego opracowanie niedawno zapowiedziała premier Beata Szydło. Komunikaty w tym zakresie są jak na razie bardzo lakoniczne, dlatego o szczegóły zapytaliśmy w czasie konferencji posła Szweda, który jednak też nie chciał zdradzić niuansów dotyczących planowanego programu. - Będą dwie odnogi tego programu: budowa tanich mieszkań tzw. komunalnych i wsparcie dla budownictwa jednorodzinnego oraz zakup mieszkań poprzez tanie kredyty. Będzie to druga część polityki rodzinnej. 500+ to jest początek drogi. Chcemy mocno wyposażyć kartę dużej rodziny, aby była ona „pełna”, żeby nie była tylko hasłem, którym teraz jest. Kolejna kwestia to unormowanie sytuacji na rynku pracy i sytuacji dotyczących wynagrodzeń. Nie mamy problemu jeśli chodzi o stopę bezrobocia, bo jest ona niższa niż kilka lat temu. Mamy natomiast problem jeśli chodzi o wysokość wynagrodzeń. Średnia krajowa teoretycznie wynosi ponad 4 tys. zł, ale w praktyce najczęściej jest to 2,2 tys. zł. Średnia jest wysoka, ale generalnie płace przeciętnego obywatela są bardzo niskie. Dlatego też wprowadzamy minimum 12 zł na godzinę przy umowie zlecenie. Jak ktoś chce płacić 4 czy 5 zł na godzinę, to takie firmy lepiej żeby nie funkcjonowały. Płaca musi być godna i zapewniać minimum egzystencji – mówił wiceminister. Dodał, że jeszcze w tym roku Sejm, prawdopodobnie jesienią, zajmie się ustawą o zmianie wieku emerytalnego, gdzie na zasłużony odpoczynek kobiety poszłyby kończąc 60. rok życia , a mężczyźni w wieku 65 lat. Nowe przepisy mogłyby wejść w życie już w przyszłym roku. Region www.region.info.pl [email protected] Kozy 16 Przedszkole będzie gotowe przed wyborami Temat budowy przedszkola, czy umieszczenia przedszkolaków w innych lokalizacjach, powraca w Kozach niczym bumerang. Niewątpliwy problem braku miejsc przedszkolnych w placówkach na terenie gminy miejscowi włodarze próbowali i nadal próbują rozwiązywać na różne sposoby. Niegdyś noszono się z zamiarem lokalizacji tego rodzaju oddziałów w prywatnym budynku przy ulicy Przemysłowej, który należy do sojusznika wyborczego wójta Kóz. Pomysł ten jednak nie wypalił. Wszystkie problemy związane z miejscami dla przedszkolaków powinny pójść w zapomnienie gdy ruszy budowa nowej placówki przy ulicy Akacjowej, która zgodnie z planami gminy zostanie ukończona w marcu 2018 r. Temat budowy przedszkola, czy umieszczenia przedszkolaków w innych lokalizacjach, powraca w Kozach niczym bumerang Wspomniane powiązanie wójta Kóz z właścicielem obiektu przy Przemysłowej niegdyś wzbudziło sporo emocji wśród wielu mieszkańców gminy. Być może właśnie to połączenie faktów było przyczyną wizyty jaką w Urzędzie Gminy złożyli jakiś czas temu funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Faktem jest natomiast, iż ulokowanie przedszkolaków w obiekcie przy Przemysłowej pozosta- ło jedynie w sferze planów i dywagacji. Mieszkańcy Kóz są jednak czujni. Niedawno zauważyli ruch w budynku przy Przemysłowej, skąd wyprowadził się funkcjonujący tam sklep. Informujący nas o tym fakcie czytelnik dodał, że docierają do niego nieoficjalne wieści, iż gmina chce wynająć pomieszczenia zamkniętego sklepu przy Przemysłowej na oddziały przedszkolne. Zbiegło się to ze zwołanym w trybie nad- zwyczajnym posiedzeniem Rady Gminy Kozy i podejrzewano, że na tejże sesji ma zostać „klepnięte” zagospodarowanie tego obiektu. Informację podaną przez czytelnika postanowiliśmy sprawdzić we właściwej instytucji i wysłaliśmy do Urzędu Gminy stosowne zapytanie w tej kwestii. W odpowiedzi Moniki Olmy, sekretarz gminy, czytamy, iż samorząd nie nosi się z zamiarem adaptacji budynku przy Przemysłowej na cele przedszkolne. - Gmina Kozy zapewniła miejsca w przedszkolu gminnym adaptując na ten cel pomieszczenia szkół podstawowych – poinformowała naszą redakcją urzędniczka. - Samorząd stanął przed dużym problemem: jak zorganizować opiekę przedszkolną w przedszkolu publicznym dla wszystkich chętnych. Od kilku lat gmina boryka się z problemami lokalowymi w przedszkolu, dlatego posiłkuje się lokalami w Szkole Podstawowej nr 1, zapewniając łącznie 225 miejsc w przedszkolu. Po tegorocznej rekrutacji okazało się, iż liczba miejsc jest niewystarczająca, ponieważ większość sześciolatków kontynuuje edukację w przedszkolu i miejsc wolnych jest zaledwie dla 28 dzieci. Dlatego wójt gminy, wspólnie z wszystkimi dyrektorami placówek oświatowych, wypracował system podziału godzin oraz lokali w placówkach szkolnych, umożliwiający utworzenie dodatkowo 3 oddziałów przedszkolnych dla 75 dzieci w SP Nr 1 i SP Nr 2. Dzięki temu prawie wszystkie chętne dzieci zostaną przyjęte do przedszkola publicznego – dodała Monika Olma. Sekretarz gminy Kozy nadmieniła w swojej korespondencji, iż 15 kwietnia ogłoszono przetarg na budowę przedszkola integracyjnego przy ulicy Akacjowej. Potencjalni wykonawcy mogą składać swoje oferty do 10 maja br. Projekt przewiduje budowę obiektu wraz z infrastrukturą niezbędną do prawidłowego funkcjonowania 9-cio oddziałowego przedszkola integracyjnego. W projekcie zagospodarowania terenu przewidziano dwa place zabaw dla przedszkolaków. W ramach inwestycji zaprojektowano przebudowę ulicy Akacjowej od skrzyżowania z ulicą Przecznią do skrzyżowania z ulicą Kalinową. Wzdłuż ulicy Akacjowej powstaną miejsca parkingowe. Wybudowane zostaną także chodniki. Jezdnia, oprócz nowych warstw podbudowy, otrzyma również asfaltową nawierzchnię. Pod drogą zabudowane zostaną instalacje kanalizacji sanitarnej Usiłował zabić syna Podpalacz z Kóz zatrzymany Do zdarzenia doszło 12 kwietnia w jednym z prywatnych domów w Kozach, gdzie nietrzeźwy ojciec wszczął awanturę ze swoim synem. W czasie kłótni zaatakował 33-latka nożem, zadając mu cios w klatkę piersiową, a następnie zranił go w dłoń. Pokrzywdzony w ciężkim stanie trafił do 2 kwietnia doszło do dwóch pożarów. Najpierw spłonął magazyn przy sklepie spożywczym wraz ze składowanym tam sprzętem i opakowaniami, a następnie nadpaleniu uległy schody budynku gospodarczego przy ul. Południowej. Wcześniej doszło do pożaru śmieci składowanych na cmentarzu. Śledczy podejrzewali, że po- Policjanci z Kobiernic zatrzymali 59-letniego mężczyznę podejrzanego o usiłowanie zabójstwa swojego 33-letniego syna. Mężczyzna ostatnie dwie noce spędził w policyjnym areszcie. 14 kwietnia w prokuraturze został przesłuchany i usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa. Bielski sąd zdecydował o jego tymczasowym aresztowaniu. Za przestępstwo to grozi mu kara nawet dożywotniego więzienia. REKLAMA szpitala. Chwilę później policjanci zatrzymali napastnika. Badanie alkomatem wykazało, że miał w organizmie prawie 2 promile alkoholu. Na miejscu pracowała grupa dochodzeniowa – śledcza. Policyjny technik kryminalistyki zabezpieczył ślady. Zatrzymany mężczyzna kilka nocy spędził w poli- cyjnym areszcie, a następnie został doprowadzony do prokuratury, gdzie usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa. Bielski sąd podjął decyzję o jego tymczasowym aresztowaniu. Za przestępstwo to grozi mu kara nawet dożywotniego pozbawienia wolności. Region Policjanci z Kobiernic zatrzymali 25-letniego mężczyznę podejrzanego o szereg podpaleń na terenie Kóz. Płonęły budynki gospodarcze, kontenery i samochody. Straty sięgają ponad 70 tys. złotych. Zatrzymany odpowie nie tylko za podpalenia, ale także za kierowanie samochodem w stanie nietrzeźwości. Grozi mu do 5 lat za kratami. żary to efekt świadomych podpaleń. Zaczęli dokładnie przyglądać się całej sprawie. Przeprowadzona została szczegółowa ekspertyza i dokładne oględziny miejsc, w których doszło do pożarów. Rozpoczęto również obserwację tego rejonu. W miejsca, gdzie dochodziło do pożarów skierowano dodatkowe patrole, zarówno i deszczowej oraz przyłącze wodociągowe do budynku przedszkola. W wieloletniej prognozie finansowej zaplanowano na budowę przedszkola 7 mln zł. Ponadto przewidziano środki na wyposażenie placówki na kwotę 281 tys. zł. W bieżącym roku zaplanowano także pieniądze na przebudowę ulicy Akacjowej na odcinku prowadzącym do przedszkola wraz z niezbędną infrastrukturą. Zadanie to wyceniono na 500 tys. zł. W prognozie finansowej znajduje się także pozycja pn. zagospodarowanie terenu wokół przedszkola integracyjnego, opiewająca na kwotę 1,29 mln zł. Wg dokumentacji przetargowej, inwestycja powinna zostać sfinalizowana w marcu 2018 r., czyli na nieco ponad pół roku przed wyborami samorządowymi. Region umundurowane, jak i operacyjne. Śledczy ustalili, że związek z podpaleniami może mieć 25-latek z Kóz. W sobotę 2 kwietnia policjanci z Kobiernic zatrzymali sprawcę w czasie kontroli drogowej. Okazało się, że kierował fiatem seicento mając w organizmie blisko promil alkoholu. Zatrzymany trafił do policyjnego aresztu. Zgromadzony materiał dowodowy dostarczył podstaw do przedstawienia mu zarzutów. Oprócz wspomnianych czynów, 25-latek ma na swoim koncie także podpalenie mercedesa o wartości 20 tys. zł. Do zdarzenia tego doszło w sierpniu zeszłego roku. Zatrzymany przyznał się do podpaleń. Dlaczego wywoływał pożary wykaże prowadzone w tej sprawie postępowanie. Grozi mu do 5 lat więzienia. Region www.region.info.pl [email protected] Porąbka/Region 17 Nikt nic nie wie i o nic nie pyta? 22 marca br. w Gimnazjum im. Jana Pawła II w Porąbce doszło do tragicznego zdarzenia. W czasie zajęć wychowania fizycznego zasłabł uczeń. Na miejsce natychmiast została wezwana ekipa pogotowia ratunkowego, a do czasu jej przyjazdu nauczyciele prowadzili reanimację. Mimo starań nie udało się uratować życia 15-latka. Podczas wspólnego posiedzenia komisji Rady Gminy Porąbka, które odbyło się 21 kwietnia br., radny Grzegorz Filarski pytał władze gminy o szczegóły dotyczące tego zdarzenia. Zbyt wielu informacji nie uzyskał. wania informacji prasowych, czy nauczyciel prowadzący te zajęcia miał prawo to robić. Z gazety dowiaduję się, że nie. Dlatego pytam się państwa, na ile ta wiadomość jest prawdziwa, bo mediom należy ufać w sposób ograniczony. Jeżeli macie państwo jakąś wiedzę w tym zakresie, to wnioskuje o jej udzielenie. Jeżeli byłaby to prawda, to osobą odpowiedzialną za taki stan rzeczy jest dyrektor gimnazjum. Jeżeli odpowiedzialna byłaby pani dyrektor, to do wyjaśnienia sprawy powinny zostać podjęte kroki dyscyplinarne, choćby w formie zawieszenia pani dyrektor. Zastanawiam się, na co czekamy? Już kilka razy na tej sali, w poprzedniej kadencji, padały zarzuty pod kątem niewłaściwego zarządzania tą szkołą. Pan wójt argumentował, że ufa pani dyrektor i ocenia dobrze jej pracę. Ocena społeczna była zupełnie inna, a teraz doszło do śmierci dziecka. Co do kuratorium to nie będę się wypowiadał, bo był protokół i pani dyrektor za pieniądze publiczne broniła swojego dobrego imienia. Oby dochodzenie pokazało, że śmierć tego dziecka była przypadkowa i nie była spowodowana przebiegiem zajęć, i wynikała ze stanu zdrowia. Nawet nie chcę myśleć o innym wyniku śledztwa. Jeżeli prawdą jest to o czym pisała prasa, no to proszę państwa: na co my czekamy? – pytał raz jeszcze Filarski. Do słów radnego tym razem odniósł się wójt gminy Porąbka, Czesław Bułka. Poinformował, iż w dniu posiedzenia komisji dzwonił do niego autor przytaczanej przez Filarskiego publikacji i „teraz sam nie wie jak się ma z tego wycofać, bo ma to niewiele wspólnego z prawdą,to co oni tam napisali”. Radny nadal jednak nie usłyszał odpowiedzi na kluczowe w jego wypowiedzi pytanie, dotyczące uprawnień osoby prowadzącej feralne zajęcia. - Czy to dziecko by zmarło gdyby był tam wuefista? Kurator uznał, że jeżeli zajęcia z wychowania fizycznego prowadził nie wuefista i nie są one istotne, bo gdyby były istotne zalecenia, to by powiadomił organ prowadzący. Widocznie uznał, że nie jest to takie wykroczenie, które spowodowałoby, żeby wnioskować o usuniecie pani dyrektor, czy o zawieszenie tak jak pan sugeruje. Skoro jest już tyle dni po zdarzeniu i oni nawet nie raczyli powiadomić Odeszła Renata Franasik Śp. Renata Franasik 21 kwietnia po ciężkiej chorobie zmarła Renata Franasik, była członkini zarządu powiatu bielskiego oraz dyrektor jednej ze szczyrkowskich szkół. Renata Franasik w latach 2010-2014 pełniła funkcję członka zarządu powia- tu bielskiego. Zajmowała się sprawami związanymi z oświatą. W latach 1984 – 2008 pracowała w Zespole Szkoły Podstawowej i Gimnazjum nr 1 im. Heleny Marusarzówny w Szczyrku. W latach 1992-2008 piastowała funkcję dyrektora szkoły. Odeszła w wieku 61 lat. Pogrzeb śp. Renaty Franasik odbył się 25 kwietnia w kościele pw. Św. Jakuba w Szczyrku. Region organu prowadzącego, to widocznie uznali, że zalecenia, które były zawarte w protokole nie są na tyle istotne, żeby nas powiadamiać – tłumaczyła w dosyć nieuporządkowany sposób urzędniczka. Odnosząc się do tej wypowiedzi, radny Ignacy Kocemba stwierdził, że bez znajomości treści protokołu pokontrolnego kuratora, takie wnioski są zbyt daleko idące. Urzędniczka podkreślała, że na podstawie znajomości obowiązujących przepisów snuje wcześniej już sformułowany wniosek, iż organ kontrolny nie stwierdził nieprawidłowości, dlatego protokół nie trafił do Urzędu Gminy. Teraz możemy sobie gdybać. Czy mamy czekać aż następne dziecko zginie na zajęciach, bo wf prowadziła osoba do tego nieuprawniona? Kto poniesie odpowiedzialność? Proszę tyl- ko o odpowiedź na pytanie, czy prowadzący zajęcia był do tego uprawniony? Tylko tyle – raz jeszcze prosił Filarski. Chwilę później do dyskusji dołączyła radna Marta Tylza-Janosz, która pytała czy protokół kuratorium oświaty będzie dostępny w Biuletynie Informacji Publicznej gimnazjum. W odpowiedzi usłyszała, iż dyrektor szkoły jest oddzielną jednostką i żaden z urzędników nie może tego nakazać szefowej placówki, dlatego należy ten wniosek kierować bezpośrednio do dyrektor gimnazjum. - Czyli państwo nic nie wiedzą i o nic nie pytają – stwierdziła radna Tylza-Janosz. - My wiemy wszystko, tylko nie wyciągamy zbyt daleko idących wniosków. Państwo byście od razu karali, za kratki wsadzali... – mówił wyraźnie poirytowany wójt Bułka. Radny Filarski wy- Tragiczny wypadek w Bujakowie. Nie żyje dwóch kierowców Policjanci z bielskiej drogówki ustalają szczegółowe okoliczności wypadku, do którego doszło 18 kwietnia około 22.20 w Bujakowie na ul. Bielskiej. W czołowym zderzeniu samochodów zginęło dwóch kierowców. Jeden z pasażerów trafił do szpitala. W czołowym zderzeniu samochodów zginęło dwóch kierowców. Ze wstępnych policyjnych ustaleń wynika, że 25-letni kierowca forda focusa, jadąc w kierunku Kóz, na- jechał na leżącego na jezdni dzika. Wtedy też zjechał na przeciwny pas ruchu, gdzie zderzył się z jadącym Koncepcja za pół miliona Gmina Wilkowice przystępuje do opracowania koncepcji dla budowy zbiornika retencyjnego w Bystrej. Koszt sporządzenia tego dokumentu to nawet pół miliona złotych. Samorząd liczy, że środki na realizację inwestycji, wartej nawet 30 mln zł, zapewni dotacja Unii Europejskiej. - Jesteśmy na etapie końcowym ogłoszenia przetargu na opracowanie koncepcji przestrzennej dla budowy zbiornika retencyjnego na rzece Biała w Bystrej. Mamy przygotowany opis przedmiotu zamówienia. Szacunkowy koszt opracowania wynosi ok. 500 tys. zł. Koncepcja może być realizowana nawet trzy lata, tak przynajmniej przewidywa- li projektanci. To kolejny krok zmierzający do budowy zbiornika – informował podczas marcowej sesji Rady Gminy Wilkowice tamtejszy wójt, Mieczysław Rączka. Zgodnie z zapowiedzią, 11 kwietnia gmina Wilkowice ogłosiła przetarg na opracowanie koncepcji programowo - przestrzennej dla budowy zbiornika wodnego małej retencji na rzece Biała w miejscowości Bystra wraz z towarzyszącą infrastrukturą. Kryterium podstawowym (90 proc.) będzie cena zaproponowana przez oferenta. Termin składania ofert wyznaczono na 25 kwietnia, a ich otwarcie nastąpi w terminie do 30 dni. Jak czytamy w dokumentacji przetargowej, budowa zbiornika ma na celu: po- jaśniał, że zawieszenie dyrektor gimnazjum do czasu wyjaśnienia sprawy, to nie jest kara. - Ale trzeba mieć podstawy do zawieszenia. Jeżeli ja zawieszę kogoś bezpodstawnie, to za chwilę ktoś odbije piłeczkę w moją stronę – odparł Bułka. Tymi słowami zakończyła się dyskusja i jednocześnie posiedzenie komisji Rady Gminy Porąbka. Kilka dni później odbyła się sesja Rady Gminy. Grzegorz Filarski zadał to samo pytanie, które sformułował w czasie posiedzenia komisji. Odpowiedź wójta była równie lakoniczna. Bułka stwierdził, iż w sprawie tego tragicznego zdarzenia wystosował pismo do dyrektor gimnazjum i teraz oczekuje na odpowiedź. Być może na kolejnej sesji Rady Gminy poznamy treść tej korespondencji. Region Policja Bielsko-Biała - Przyznam szczerze, że o szczegółach wiem tylko tyle, co wyczytałem w prasie. Chciałbym poznać więcej faktów i ewentualnie poznać stanowisko pana wójta co do kroków jakie zamierza podjąć w stosunku do dyrekcji – mówił w czasie posiedzenia komisji radny Filarski. Chwilę później wnioskodawca usłyszał, że sprawą zajmowało się kuratorium oświaty, ale w swoim protokole nie zawarło istotnych uwag. - Pani dyrektor gimnazjum takie zalecenia dostała, co oznaczało, że nie były one na tyle istotne, by powiadomić organ prowadzący jakim jest Urząd Gminy. Na dzisiaj nie ma żadnej informacji z kuratorium. Skoro taki protokół do nas nie dotarł, tzn. że te zalecenia były mało istotne. Jako organ prowadzący nie mamy żadnych informacji dotyczących tego zdarzenia, bo nikt nas nie powiadomił – wyjaśniała radnemu urzędniczka odpowiedzialna za gminną oświatę. - Organem prowadzącym dla szkoły jest gmina reprezentowana przez wójta. W przypadku gdy umiera dziecko będące uczniem tej placówki, to minimum zainteresowania powinno sprowadzać się choćby do zweryfiko- prawę stanu bezpieczeństwa powodziowego, zwiększenie gwarancji zaopatrzenia w wodę pitną mieszkańców gminy Wilkowice (zbiornik ma stanowić rezerwuar wody pitnej dla mieszkańców Bystrej na okres 3 miesięcy) oraz zwiększenie zabezpieczenia pożarowego. Z dokumentacji hydrologicznej opracowanej przez prof. Beniamina Więzika wynika, iż w zlewni rzeki Biała brak jest alternatywnych lokalizacji do budowy zbiornika o parametrach gwarantujących odpowiednią gospodarkę wodną. Zapora na Białej zostanie zbudowana z materiałów miejscowych (zapora ziemna). Planowana wysokość zapory od dna doliny wyniesie 19 m. Przewidywana z przeciwka pojazdem tej samej marki, kierowanym przez 37-latka. Pomimo przeprowadzonej reanimacji, kierowców nie udało się uratować. Do szpitala trafił też 34-letni pasażer jednego z samochodów - brat 37-latka - który doznał poważnych obrażeń wewnętrznych. Pasażer drugiego z fordów nie odniósł żadnych obrażeń ciała. Droga w miejscu wypadku była zablokowana. Policjanci zorganizowali objazdy przez Kęty Podlesie. Region redukcja fali powodziowej została określona na poziomie 30 proc. Średnia głębokość wody w zbiorniku wyniesie 12 m. Koszt wykonania takiego obiektu wiąże się z wydatkiem rzędu 25-30 mln zł. Gmina zamierza zdobyć środki na ten cel z funduszy unijnych, aplikując wraz z innymi samorządami po dotację w ramach programu „Poprawa stanu bezpieczeństwa przeciwpowodziowego w woj. śląskim”. Dofinansowania z Brukseli na tego rodzaju przedsięwzięcia na ogół wynoszą 85 proc. wartości inwestycji. Region Przedszkolne kłopoty Miasto czeka ogromne wyzwanie logistyczne problem będzie w roku przyszłym, bo obecne sześciolatki przyjdą do klas pierwszych. W przedszkolach wprawdzie zwolni się trochę miejsc, niemniej należy mieć na uwadze, że samorządy będą prawdopodobnie zobowiązane do przyjęcia do przedszkoli dzieci trzyletnich. W tym momencie jest jeszcze dowolność, ale w jakim to pójdzie kierunku? Tego nie wiemy - mówił podczas kwietniowej sesji Rady Gminy Bestwina, wójt Artur Beniowski. Władze gminy rozważają uruchomienie nowych oddziałów przedszkolnych dla zaspokojenia potrzeb w tym zakresie. To zadanie jest jednak niezwykle trudne, bowiem zaostrzone przepisy przeciwpożarowe czy sanitarne powodują, iż trudno znaleźć odpowiednią lokalizację w budynkach należących do gminy. Region Gmina sfinansuje szczepienie Władze gminy Bestwina podjęły w kwietniu uchwałę na mocy której wszystkie dzieci z terenu gminy zostaną objęte programem szczepienia przeciwko pneumokokom. Program przyjęty przez Radę Gminy będzie obowiązywał do 2018 r. - Szczepieniami będą objęte dzieci z terenu gminy Bestwina. Program prowadziłby nasz zakład publicznej opieki zdrowotnej w Bestwinie, a dodatkowo szczepienia będzie prowadzić przychodnia pani Maroszek w Kaniowie. Program jest przewidziany na lata 2016-2018 z uwzględnieniem tego, że jeżeli wejdzie w życie program rządowy w tym zakresie, o czym jest już mowa od dwóch lat, to automatycznie gmina w niego wchodzi, nie ponosząc już kosztów jego realizacji i staje się programem obligatoryjnym – wyjaśniał w czasie sesji wójt Artur Beniowski. Wiele wskazuje na to, iż gmina będzie finansowała szczepienia dzieci tylko do końca br. Ministerstwo Zdrowia zapowiedziało niedawno, że sfinansuje szczepionkę przeciw pneu- mokokom dla wszystkich dzieci w Polsce od 2017 r. Być może w obowiązkowym kalendarzu szczepień znajdą się też darmowe szczepienia przeciwko meningokokom, rotawirusom i brodawczakowi ludzkiemu HPV. Projekt ustawy przygotowali jeszcze posłowie Platformy Obywatelskiej, ale obecny resort zdrowia już zapowiedział, że te rozwiązania poprze. Region Wójt otrzymał absolutorium Jak mówił w czasie kwietniowej sesji Rady Gminy wójt Bestwiny, miniony rok nie był łatwy dla samorządów. Do gminnych budżetów nie spłynęły oczekiwane z środki dotacji unijnych. Mimo trudnej sytuacji radni nie mieli najmniejszych zastrzeżeń co do decyzji finansowych podejmowanych przez włodarzy gminy. Dochody budżetu uchwalonego 12 XII 1914 r. uchwałą nr II/16/2014 zostały w okresie sprawozdawczym wykonane w kwocie 33 630 408, 18 zł., na plan po wprowadzonych zmianach 34 626 302, 00 zł., tj. 97, 12%. Z czego: dochody bieżące zrealizowano w kwocie 29 803 227, 69 zł; (100, 05% planu po zmianach) a dochody majątkowe zrealizowano w kwocie 3 827 180, 49 zł., co stanowi 79, 09% planu po zmianach. Wydatki budżetu gminy Bestwina za rok 2015 zostały zrealizowane w kwocie 28 390 075, 73 zł., na plan po wprowadzonych zmianach 25 569 113, 40 zł., co stanowi 96, 01%. Wydatki bieżące zrealizowano w kwocie 26 638 592, 65 zł., tj. 96, 93% planu natomiast wydatki majątkowe w kwocie 1 751 483 zł., tj. 83, 94% planu. Rozchody wyniosły 5 057 188, 60 zł. - była to nadwyżka budżetowa przeznaczona na spłaty pożyczek, głównie z budżetu Unii Europejskiej jak również kredytów krajowych. - Staramy się realizować budżet zgodnie z tym co sobie założyliśmy. Rok 2015 był ciężki, ponieważ nie pojawiły się pieniądze z nowego okresu programowania środków z Unii Europejskiej. Mamy kwiecień 2016 r. i być może dopiero w trzecim kwartale roku będziemy mogli składać wnioski i sięgać po te fundusze. To nie jest łatwy okres dla samorządów – podsumował wójt Artur Beniowski, któremu Rada Gminy jednogłośnie udzieliła absolutorium, wyrażając tym samym zaufanie do jego osoby i aprobatę co do podejmowanych przez niego działań finansowych. Region w ostatni dzień będzie ich ok. 30 tys. To problem logistyczny, który przed nami stoi. Tych ludzi będzie trzeba dowieźć i musimy mieć do tego 400-500 autobusów. Przyjedzie też wielu hierarchów kościelnych z kraju i zagranicy. Jest to poważne przedsięwzięcie i cały czas pracujemy nad tym problemem. Sprawa jest taka, że na dzisiaj nie mamy jeszcze konkretnych danych, ale prace trwają i myślę, że w naszym mieście będzie wszystko odpowiednio przygotowane – przekonywał Jacek Krywult, prezydent Bielska-Białej. Przygotowania do wydarzeń związanych z tym ogromnym przedsięwzięciem przygotowuje na naszym terenie Diecezjalne Centrum ŚDM z siedzibą przy ul. Wita Stwosza 35. Tam znajduje się centrum logistyczne związane z przyjęciem młodych ludzi z całego świata. Zadaniem tej grupy jest zapewnienie noclegów, wyżywienia i transportu dla wielu tysięcy pielgrzymów. Głównym celem jest znalezienie zakwaterowania dla uczestników Dni w lokalnych parafiach i domach chętnych do przyjęcia pielgrzymów. Do obsługi pielgrzymów potrzebnych jest około tysiąca wolontariuszy. W połowie marca było ich 200. Na tę chwilę udział w krakowskich Światowych Dniach Młodzieży zadeklarowało ponad 583 tys. osób ze 183 krajów, w tym 188 tys. Polaków. Można spodziewać się też udziału 771 biskupów z całego świata. Region W związku z organizowanymi w Krakowie 31. Światowymi Dniami Młodzieży, zakwaterowania w BielskuBiałej i okolicach będą szukać tysiące pielgrzymów z całego świata. Dla władz miast i koordynatorów projektu to ogromne wyzwanie organizacyjne. Na terenie diecezji bielsko-żywieckiej może pojawić się nawet 30 tys. uczestników tego wydarzenia. Do naszego regionu zawita nawet 30 tys. pielgrzymów. Podczas kwietniowej sesji Rady Miejskiej, Marcin Lisiński zwrócił się do władz miasta z prośbą o informację o przygotowaniach do przyjęcia pielgrzymów w związku ze zbliżającymi się wielkimi krokami Światowymi Dniami Młodzieży, które odbędą się w dniach 27–31 lipca w nieodległym Krakowie. Bielsko-Biała będzie jedną ze stref zakwaterowania dla pielgrzymów. Tutaj też będą też organizowane dla nich różnego rodzaju wydarzenia. -Chciałbym zapytać jak są przygotowane służby miej- skie, służby bezpieczeństwa i jak wygląda zabezpieczenie komunikacji publicznej na ten czas – dopytywał Lisiński. - To jest temat bardzo szeroki. Miasto nie jest organizatorem pobytu pielgrzymów, bo do tego jest powołany komitet do organizacji 31. Światowych Dni Młodzieży. W tym przypadku lokalnym koordynatorem jest diecezja bielsko-żywiecka, a my tylko pomagamy w tej sprawie. Będzie problem, bo przez tydzień na terenie diecezji będzie przebywało 10 tys. młodych ludzi, natomiast Nagrody dla uzdolnionych artystów i sportowców Podczas kwietniowej sesji Rady Gminy Bestwina, przyznano nagrody za wybitne osiągnięcia sportowe i artystyczne. Osoby wyróżnione przez wójta gminy osiągały sukcesy na arenach województwa, Polski, Europy a nawet i światowych. Sławomir Lewczak Reforma oświaty wprowadzona przez rządy Prawa i Sprawiedliwości, na mocy której rodzice 6-latków mogą wybierać czy posyłać swoje pociechy do szkoły, spowodowała spore zamieszanie. Dla wielu trzylatków zabraknie miejsc w przedszkolach, a w licznych przypadkach konieczna jest adaptacja nowych pomieszczeń na cele przedszkolne. Nie inaczej jest w gminie Bestwina. W placówkach na terenie gminy Bestwina zabrało łącznie 59 miejsc dla potencjalnych przedszkolaków. Jednocześnie do klas pierwszych nie poszło 102 sześciolatków. Taki splot okoliczności sprawia, iż samorządowcy mają twardy orzech do zgryzienia, aby dla wszystkich dzieci z terenu gminy zapewnić opiekę przedszkolną. A kłopoty mają się dopiero zacząć. - Sygnalizuję, że www.region.info.pl [email protected] Bestwina/Region 18 Podczas kwietniowej sesji Rady Gminy Bestwina, przyznano nagrody za wybitne osiągnięcia sportowe i artystyczne. Nagroda „Dla zawodników, trenerów za osiągnięte wyniki sportowe oraz dla innych osób wyróżniających się osiągnięciami w działalności sportowej” przyznawana jest co dwa lata, zaś Nagroda Wójta Gminy Bestwina „Za osiągnięcia w dziedzinie twórczości artystycznej, upowszechniania i ochrony kultury” - co roku. Oto laureaci nagród za osiągnięcia sportowe: I stopnia - Magdalena Solich (freediving) II stopnia - Drużyna UKS „Set” Kaniów w kajak - polo: Klaudia Sachmerda, Sandra Pilarz, Katarzyna Ciupak, Natalia Pacyga, Monika Pacyga (każda z zawodniczek otrzymała również nagrodę indywidualnie). III stopnia - Dagmara Chmielniak (tenis stołowy); Jan Adamaszek, Rafał Beniowski, Bartłomiej Dawidek, Bartłomiej Ryba, Dominika Sojka, Hanna Sojka (kajak polo); Zuzanna Fluder, Sandra Rączka (tenis stołowy); Kamila Wiśniewska (karate, radioorientacja); Tomasz Polczyk (siatkówka). Nagrody w dziedzinie twórczości artystycznej: I stopnia - Regionalny Zespół Pieśni i Tańca „Bestwina” III stopnia - Sekcja Modelarska „Samuraj” przy CKSiR w Bestwinie Region Region www.region.info.pl [email protected] Oczekują godnych odszkodowań 19 Od dłuższego czasu spółka skarbu państwa Gaz-System zabiega o budowę gazociągu wysokiego ciśnienia SkoczówKomorowice-Oświęcim o długości ok. 51 km i średnicy 500 mm, który zlokalizowany będzie w gminach: Skoczów, Jasienica, Bielsko-Biała, Bestwina, Wilamowice, Kęty i Oświęcim. Szacunkowa wartość zadania to 229,57 mln. Inwestycja ta jednak budzi niepokój mieszkańców ww. gmin. Twierdzą, że budowa gazociągu jest wdrażana cichaczem, a kwoty odszkodowań jakie są im proponowane uważają za śmieszne. Od dłuższego czasu spółka skarbu państwa Gaz-System zabiega o budowę gazociągu wysokiego ciśnienia Skoczów-KomorowiceOświęcim. Trasa nowego gazociągu przebiegać będzie w przeważającej części wzdłuż istniejącego gazociągu wysokiego ciśnienia. Planowana realizacja inwestycji to lata 20172019. Budowa tego gazociągu jest ważnym elementem wzmocnienia bezpieczeństwa energetycznego Polski i stanowić będzie element Korytarza Północ-Południe. Zrealizowanie inwestycji umożliwi m.in. zwiększenie ilości transportowanego gazu na potrzeby odbiorców zlokalizowanych na Podbeskidziu i w aglomeracji górnośląskiej, czy wzmocnienie bezpieczeństwa transportu gazu w regionie. Tak duże inwestycje zawsze jednak budzą wielkie emocje i obawy mieszkańców okolicznych przedsięwzięciu terenów. Nie inaczej jest w tym przypadku. Lokalna społeczność poskarżyła się wojewodzie śląskiemu na urzędników realizujących ten projekt. Głównym zarzutem jest brak konkretnych informacji na temat przebiegu gazociągu oraz niezadowalająca wysokość proponowanych odszkodowań. Dlatego 18 kwietnia z inicjatywy obywatelskiej zorganizowano spotkanie zainteresowanych stron. - 4 kwietnia odbyło się spotkanie z kilkoma mieszkańcami bielskich Komorowic oraz gminy Jasienica. Nie ukrywam, że o tej inwestycji ja nic wcześniej nie wiedziałem, dlatego, że praktycznie żadne postępowanie w Urzędzie Wojewódzkim na ten temat się nie toczy. Trudno abym wiedział o postępowaniach, które się nie toczą. Temat jest bardzo wrażliwy i wszyscy chcielibyśmy się dowiedzieć czegoś więcej – mówił na początku spotkania wicewojewoda śląski, Jan Chrząszcz. Na jego zaproszenie w Bielsku-Białej stawili się reprezentanci Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska (RDOŚ), inwestora – spółki Gaz-System, przedstawiciele biura projektowego oraz geolog odpowiedzialny za inwestycję. Jako goście przybyli także reprezentanci samorządów gmin Jasienica i Wilamowice. Jak tłumaczono w dalszej części spotkania, mieszkańcy powinni wiedzieć o planowanej inwestycji, ponieważ RDOŚ już od trzech lat przeprowadza procedury administracyjne związane z tą inwestycją. Jak zapewniała reprezentantka Regionalnej Dyrekcji, gminy Wilamowice, Jasienica, Bestwina czy Bielsko-Biała były informowane o toczącej się procedurze i były tym samym zobowiązane do publikacji obwieszczeń o postępowaniu na tablicach ogłoszeń na swoim terenie. Takie ogłoszenie, zgodnie z przepisami, powinno być publikowane przez 14 dni. Mieszkańcy nie ukrywali, że nawet nie wiedzą gdzie znajdują się tablice ogłoszeń na terenach gmin i negowali taką formę informowania społeczności o ważnych dla niej sprawach. W czasie spotkania powiadomiono zebranych o konieczności przeprowadzenia odwiertów geologicznych, których na 53-kilometrowym odcinku gazociągu należy wykonać około czterysta. Reprezentant strony inwestorskiej, spółki skarbu państwa Gaz-System S.A, przekonywał, iż planowane przedsięwzięcie nie będzie kłopotliwe, ponieważ nowa nitka gazociągu będzie budowana w śladzie dotychczasowej instalacji. Nowa magistrala zostanie poprowadzona w odległości min. 6 m od starego rurociągu i znajdzie się w jego w strefie ochronnej, która z każdej ze stron wynosi 15 m. Nowy gazociąg wykonany w nowoczesnych technologiach nie potrzebuje bowiem tak dużego buforu i wystarczy zachować 8-metrową strefę ochronną. Dotychczas funkcjonująca magistrala będzie stopniowo wygaszana. Wyłączona z eksploatacji część gazociągu będzie usuwana tylko na wniosek właściciela gruntu jeśli będą ku temu podstawy. Przedstawiciel inwestora przekonywał też o korzyściach, jakie mogą płynąć przy okazji realizacji tego zadania. Najwięcej zyskają samorządy, bowiem będą one otrzymywać każdego roku podatek od nieruchomości w kwocie 2 proc. wartości inwestycji na terenie danej gminy. Odszkodowania będą wypłacane też właścicielom gruntów, na których będzie przebiegał nowy gazociąg. Tym ma zająć się Urząd Wojewódzki w Katowicach, a należne środki mają być wypłacane w oparciu o ekspertyzy rzeczoznawców. Ta strategiczna dla kraju inwestycja wiąże się z ogromnymi kosztami społecznymi, których obywatele nie chcą ponosić na własny koszt. Mieszkańcy zgromadzeni w bielskim Starostwie Powiatowym byli zbulwersowani dezinformacją jaka dotyczy tej inwestycji. Narzekali na inwestora oraz projektantów, że do konsultacji o planowanym przedsięwzięciu wysyłają niekompetentne osoby. Zdecydowaną większość zebranych na sali konferencyjnej bielskiej filii Urzędu Wojewódzkiego stanowili rolnicy, których tereny zostaną na dekady wyłączone z produkcji rolnej. M.in. zniszczeniu ulegnie drenaż objętego inwestycją terenu, którego nie sposób odtworzyć, jak również nie zostanie zregenerowana żyzna warstwa gleby. Zebrani przywoływali podobne doświadczenia związane choćby ze szkodami powstałymi przy budowie drogi ekspresowej S1 na terenie gminy Jasienica. Dlatego wszyscy z nich domagają się, aby w ramach zajęcia działek były wypłacane godne od- szkodowania. Wielu z nich podawało przykłady umów proponowanych im w ramach zajęcia terenów pod gazociąg. Jednej z właścicielek zaproponowano jednorazowo tysiąc złotych za grunty o powierzchni 42 arów. Natomiast rolnikowi z Pisarzowic rzeczoznawcy zaproponowali najpierw kilkanaście tys. zł, a następnie 27 tys. zł odszkodowania z czym się nie zgodził. Opłacił niezależnego eksperta, który wartość ewentualnych szkód wycenił na grubo ponad 40 tys. zł. Ponadto zdaniem wielu rolników dokumenty te są skonstruowane w ten sposób, by późniejsze ewentualne prace ziemne, związane z modernizacją sieci czy jej przebudową, nie wiązały się już z żadnymi odszkodowaniami. Przedstawiciel spółki Gaz-System zapewniał, że każda ingerencja w teren prywatny objęty jest procedurą odszkodowawczą. Inny z uczestników spotkania pytał, co będzie jeśli nie wyrazi się zgody na przeprowadzenie inwestycji przez jego areał. Usłyszał, iż od decyzji o przebiegu gazociągu przysługuje mu odwołanie, które rozstrzygnie sąd. Warto jednak dodać, iż inwestycja objęta jest specustawą, więc wykonawca może teoretycznie rozpocząć prace bez uzyskanej zgody właściciela. Na spotkaniu padła też sugestia, aby rolnicy utworzyli stowarzyszenie i zabiegali o rekompensaty za pośrednictwem prawników jako grupa, bowiem pojedyncze próby uzyskania godnych odszkodowań są z góry skazane na niepowodzenie. Inwestycja ma przebiegać po gruntach, na których znajduje się łącznie ok. 1,5 tys. posesji. - Ta sprawa nadaje się tylko do prokuratora, ponieważ urzędnicy nas oszukują – grzmiał jeden z mieszkańców, inicjator spotkania w Starostwie Powiatowym. - Konstytucja mówi jasno. Prawo własności można ograniczyć za słusznym odszkodowaniem. Proponowanie 1 gr. za m kw. na milion lat, ponieważ termin jest nieokreślony, to łamanie konstytucji. Grunty należałoby wykupić lub zaproponować grunty zamienne – sugerował. - Ja chcę reprezentować rządy prawa, w rozumieniu takim, że jest to święte prawo własności. Jeżeli ktoś wchodzi na jego własność, to musi otrzymać uzgodnione z właścicielem odszkodowanie. Odszkodowania muszą być godziwe – mówił na finiszu spotkania Chrząszcz. - Nie rozstrzygnęliśmy tego problemu. Powodem jest brak komunikacji, o którym tutaj cały czas mówimy. Wójtowie, burmistrzowie i prezydenci powinni mieszkańcom tych informacji przekazywać jak najwięcej. Ten sposób porozumiewania się ze społecznością, za pośrednictwem obwieszczeń, to nie jest sposób, który jest zadowalający. Jeżeli jest inna możliwość, choćby za pośrednictwem prasy lokalnej, to należy ją wykorzystywać do publikacji takich informacji. Pierwsze obwieszczenia znalazły się na tablicach ogłoszeń trzy lata temu, a tak naprawdę nikt ich nie przeczytał. To sposób przyjęty prawnie, ale ciężko go uznać za skuteczny – zakończył wicewojewoda śląski. Region Partie KORWIN i Kukiz`15 nawiązały współpracę Z inicjatywy dwóch ugrupowań prawicowo-wolnościowych w CzechowicachDziedzicach: ruchu obywatelskiego Kukiz`15 i partii KORWIN powstał projekt, który zakłada współpracę wszystkich lokalnych środowisk prawicowych w celu dążenia do przywrócenia proobywatelskich idei w naszym kraju. Czechowickie porozumienie zakłada współpracę wszystkich lokalnych środowisk prawicowych w celu dążenia do przywrócenia proobywatelskich idei w naszym kraju - Zgadzamy się jednomyślnie, że państwo polskie wymaga naprawy a władza ustawodawcza, wykonawcza oraz sądownicza nie funkcjonuje dobrze i wbrew konstytucji nie służy obywatelom – przekonuje Cezary Czapiga z KORWIN Czechowice-Dziedzice i Dariusz Piechaczek - Kukiz`15. Dodaje, iż mając na uwadze ogrom problemów, z jakimi boryka się społeczeństwo i to że państwo nie dba o obywateli członkowie obu ugrupowań chcą na poziomie gminy Czechowice-Dziedzice oraz powiatu bielskiego zaangażować się w działania o charakterze proobywatelskim i prospołecznym. - Nasz kraj i nasze społeczeństwo zasługuje na normalne traktowa- nie. Dość z partiokracją, nepotyzmem, układami, bezprawiem i absurdami codziennego życia. Chcemy nowej obywatelskiej konstytucji, nowego sprawiedliwego i przejrzystego prawa oraz nowej jakości w polityce – mówi Czapiga. Inicjatorzy projektu zapraszają wszystkie prawicowe środowiska i ugrupowania z gminy Czechowice-Dziedzice, które chcą zmian i które chcą innej Polski o przyłączenie się do projektu. - Razem zobowiązujemy się do popierania lokalnych inicjatyw oraz wspierania działań mających na celu naprawę sytuacji każdego obywatela – przekonują aktywiści. Region www.region.info.pl [email protected] Region 20 Najczęściej nabierają się osoby starsze Podczas marcowej sesji Rady Powiatu Bielskiego zaprezentowano informację z działalności Powiatowego Rzecznika Konsumentów w Bielsku-Białej. W minionym roku konsumenci najdotkliwiej odczuli wzrost konkurencyjności na rynku telekomunikacyjnym. Zarzuty najczęściej dotyczyły wprowadzania abonentów w błąd co do właściwości operatora oraz form zawieranych umów i ich konstrukcji, a poszkodowani dawali się nabierać na zmianę operatora sieci telefonicznej. Wykorzystywane są na ogół osoby starsze. W 2015 r. dominowały zgłoszenia dotyczące: usług telekomunikacyjnych telefonii stacjonarnej jak i komórkowej. - Na ogół stosowanie nieuczciwych praktyk przez operatorów telekomunikacyjnych dotyczyło osób starszych, które uczciwie podchodzą do przedstawicieli firm zgłaszających się do nich w domu lub telefonicznie. Poszkodowani nie zapoznawali się z treścią umów i nie do końca byli świadomi, że zmieniają operatora telekomunikacyjnego. Nie byłoby problemu, gdyby osoby te zdecydowały się w terminie ustawowym 14 dni od zawarcia umowy rozwiązać ją. O podpisanej umowie z nowym operatorem osoby te dowiadywały się jednak po miesiącu lub dwóch. Wtedy klient już nie może odstąpić od umowy bez ponoszenia kosztów. Operator może żądać zwrotu opłaty wyrównawczej. Te kary wahają się od 600 zł do 1,5 tys. zł. Dla osób starszych to bardzo dotkliwy problem. Najgorsze jest to, że konsumenci nie są zainteresowani tymi zagrożeniami. Wielokrot- nie spotykałam się z takimi sytuacjami, że organizując spotkania z seniorami była pusta sala. Trudno przestrzegać seniorów, skoro nie ma chętnych. Kolejnym problemem jaki się pojawił jest zmiana operatora dostawcy energii elektrycznej, gdzie klient musiał opłacać dwa rachunki – jeden za sprzedaż energii, a drugi za opłatę dla operatora sieci – mówiła w czasie sesji Irena Krzanowska, Powiatowy Rzecznik Konsumenta w Bielsku-Białej. Inne zgłoszenia dotyczyły nieprawidłowości w umowach zawieranych poza lokalem przedsiębiorstwa i na odległość, w zakresie sprzedaży konsumenckiej, zwłaszcza reklamacji towarów. Porady dotyczyły m.in.: odmowy przyjęcia zgłoszenia reklamacyjnego, narzucania konsumentom przez przedsiębiorców własnego sposobu załatwienia reklamacji w szczególności naprawy zamiast wymiany oraz narzucenie gwarancyjnego reżimu odpowiedzialności, przewlekłego trybu rozpatrywania reklamacji. Ponadto w minionym roku Rzecznik odnotował 6908 zgłoszeń konsumenckich w formie: pisemnej – 297, osobistej – 1131, telefonicznej – 5100, drogą elektroniczną – 380. W przypadkach gdy działania samych konsumentów były nieskuteczne Rzecznik występował do przedsiębiorców z interwencją, w tym zakresie na 253 sprawy w których Rzecznik podejmował inter wencję i na które otrzymał odpowiedź przedsiębiorcy 163 sprawy załatwiono pozy- tywnie. W zakresie pomocy w kierowaniu przez konsumentów spraw na drogę sądową Rzecznik sporządził 43 pozwy do sądu powszechnego. W zakresie bezpłatnego poradnictwa w 2015 r. rzecznik odnotował 6611 porad, m.in. w sprawach: 981 reklamacji odzieży i obuwia, 750 usług telekomunikacyjnych, 664 wyposażenia wnętrz i gospodarstwa domowego, 631 umów zawieranych poza lokalem na odległość. Region Przebudowa Międzyrzeckiej: szykuje się paraliż Wikipedia Podczas marcowej sesji Rady Powiatu Bielskiego jeden z członków tego gremium alarmował, że planowana przebudowa ulicy Międzyrzeckiej, przy zjeździe z drogi ekspresowej S1, może sparaliżować ruch w pobliżu planowanej inwestycji. Co więcej, ogromne korki mogą tworzyć się na samej ekspresówce. Wiele wskazuje na to, iż kierowców przemieszczających się na co dzień w tych okolicach czeka wielomiesięczna gehenna. odczas marcowej sesji Rady Powiatu Bielskiego jeden z członków tego gremium alarmował, że planowana przebudowa ulicy Międzyrzeckiej, przy zjeździe z drogi ekspresowej S1, może sparaliżować ruch w pobliżu planowanej inwestycji. - Szykuje się nam na granicy Bielska-Białej i Międzyrzecza przebudowa, a właściwie budowa rond przy wiadukcie. Na okres tej przebudowy zapowiada się tam sytuacja nawet nie uciążliwa, ale paraliżującą ruch, ponie- waż w godzinach szczytu, czy w godzinach porannych, już się tam korkuje choć nie ma przebudowy. Korkuje się nie tylko ta droga, ale też ekspresówka przy zjeździe na Auchan – alarmował Sławomir Masny. Radny przy- pomniał, że w tej okolicy prężnie funkcjonuje strefa przemysłowa, gdzie pracują tysiące osób. Co więcej, niedawno powstała tam fabryka zatrudniająca 500 pracowników. - Jak ruszy budowa ronda, a pracownicy którzy tam pracują wyjadą w określonych godzinach, to doprowadzi to do paraliżu nie tylko dróg powiatowo-gminnych, ale także do blokady ekspresówki. Urząd Gminy Jasienica „zablokował” też wyjazd dla pracowników przez Mazańcowice. Są trzy zjazdy: w Jasienicy, Międzyrzeczu i Mazańcowicach. Do Jasienicy nikt nie pojedzie, bo jest za daleko, a poza tym w godzinach szczytu też się tam korkuje. W Mazańcowicach jest lepiej, ale jak wszy- scy tamtędy przejadą to też zakorkują, a inwestycja ma trwać łącznie dwa lata. Czy są prowadzone jakieś rozmowy na temat rozładowania ruchu w czasie budowy? W bielskiej strefie przemysłowej przy Auchan pracuje kilka tysięcy osób i trzeba podjąć jakieś rozmowy na poziomie gmina-powiat-miasto, aby coś w tym kierunku zrobić i zabezpieczyć. Jeśli nie będzie swobodnego wyjazdu ze strefy przez Mazańcowice, to cały teren wokół wiaduktu przy drodze ekspresowej będzie sparaliżowany – mówił w czasie sesji radny Masny. - Panie radny, nareszcie dobra interpelacja – rozpoczął od uszczypliwości starosta bielski Andrzej Płonka, który zabrał głos nawiązując do wystąpienia Masnego. - Dużo działo się w ramach tych prac przy Międzyrzeczu. Ostatnio miałem spotkanie w tej sprawie z wiceprezydentem miasta. Jest tam mnóstwo problemów. Skoro jest taka interpelacja, to ja jeszcze raz spotkam się w tej sprawie z wiceprezydentem. Warto byłoby zaprosić też dyrektora MZD. Ja doskonale wiem jak się jeździ tą drogą. Już teraz jest zakorkowane, a jak rozpocznie się przebudowa to będzie tragicznie. Miasto Bielsko-Biała, która ma już ograniczone miejsce w strefie gospodarczej przesuwa się w stronę Międzyrzecza i musi udrożnić komunikację na tych terenach. Jak wiecie, w okolice hotelu Bit została przeniesiona stara Apena. Mnóstwo pojazdów porusza się drogami gminnymi i są tam protesty mieszkańców. Nie są one bezzasadne – przyznał Płonka. Przypomnijmy, iż przebudowa ulicy Międzyrzeckiej to pierwsza część planowanej na lata 2016-2019 ogromnej inwestycji polegającej na przebudowie drogi wojewódzkiej 942, czyli ciągu ulic Międzyrzecka – Cieszyńska w Bielsku-Białej. Planuje się, że wszystkie prace związane z całą inwestycją pochłoną 271 mln zł. 85 procent tej sumy ma zostać pokryte ze środków Unii Europejskiej. W 2016 roku planuje się zrealizować prace o wartości 53,2 mln zł. Region Posłanka Nykiel otworzyła biuro w Czechowicach-Dziedzicach 21 kwietnia posłanka Mirosława Nykiel oficjalnie zainaugurowała działalność czechowickiego biura poselskiego w nowej lokalizacji, przy ulicy Legionów 83 (biurowiec obok CH Stara Kablownia). - Zdecydowałam się na przeniesie biura bliżej centrum miasta, gdzie tętni życie, gdzie rodzą się nowe pomysły. W moim biurze chcę wspierać wszelkie obywatelskie inicjatywy. Zadaniem posłów jest wychodzenie naprzeciwko oczekiwaniom wyborców. Musimy dołożyć wszelkich starań, by ułatwić im kontakt z nami. Do otwarcia- przed laty- biura w Czechowicach-Dziedzicach zainspirowało mnie spotkanie z pewną kobietą, która odwiedziła moje bielskie biuro... Po dłuższej rozmowie nie miałam wątpliwości, że musi powstać kolejne biuro, że muszę być bliżej wyborców - mówiła Mirosława Nykiel. Posłanka wyraziła nadzieję, że jej biuro stanie się inspiracją do powołania oraz aktywnej działalności klubu obywatelskiego. Dla Mirosławy Nykiel szczególnie ważne jest zacieśnienie współpracy z władzami samorządowymi. Podczas czwartkowego spotkania parokrotnie podkreśliła, iż jest pod niesłabnącym wrażeniem rozwoju Czechowic-Dziedzic i zmian jakie zachodzą w mieście. Jednym z podstawowych celów posłanki PO jest promocja przedsiębiorczości. Zdaniem Mirosławy Nykiel Czechowice-Dziedzice to miasto z ogromnym potencjałem. Oficjalne otwarcie biura poselskiego stało się także okazja do dyskusji na temat budzącej, w niemal wszyst- kich środowiskach, ogromne kontrowersje „ustawy o ziemi”. O skomentowanie i wyjaśnienie najważniejszych zapisów ustawy posłanka poprosiła aplikanta radcowskiego Mateusza Wobika. W dalszej części spotkania zaproszeni goście dyskutowali o zagrożeniach, jakie niesie ze sobą wejście w życie tej ustawy - Ta ustawa spowoduje, że Agencja Rolna będzie przysłowiowym "panem i władcą", będzie następowała nacjonali- zacja ziemi- to jest bardzo niebezpieczny proces, to już przeżyliśmy, w słusznie minionych czasach - podsumowała posłanka. Na zakończenie Mirosława Nykiel zwróciła się do wszystkich z prośbą o aktywny udział we wspólnej inicjatywne partii opozycyjnych oraz Komitetu Obrony Demokracji. Już 7 maja ulicami Warszawy przejdzie kolejny marsz między innymi przeciwko wyprowadzeniu Polski z Unii Eu- ropejskiej. Zapytana o zagrożenie wyprowadzenia Polski z Unii, Mirosława Nykiel powiedziała „Zrobimy wszystko, by do tego nie dopuścić”. Biuro Poselskie Mirosławy Nykiel Ul. Legionów 83, tel: 723 876 862 Dyżury: wtorek 8-12, czwartek 8-12 Dyżur poselski- każdy trzeci poniedziałek miesiąca 10-12 Region www.region.info.pl [email protected] Ogłoszenia OGŁOSZENIA Zatrudnię kasjerów do pracy w markecie spożywczym na terenie Bielska Białej (Wapienica). Oferta skierowana do osób posiadających aktualną książeczkę Sanepidu oraz dyspozycyjnych do pracy w systemie zmianowym. Zapewniamy zatrudnienie na podstawie umowy zlecenie z ubezpieczeniem. Mile widziane doświadczenie - jednakże zapewniamy przeszkolenie. Praca dostępna od 2 maja. Telefon:535915975. *** Pilnie poszukujemy Pań do serwisu sprzątającego na terenie Bielska-Białej. 1. Drogeria, przy ul. Mostowej – praca od poniedziałku do niedzieli, 3 godziny dziennie w godzinach porannych. 2. Market z elektroniką, przy ul. Sarni Stok, praca dwuzmianowa 3. Market budowlany, przy ul. Warszawskiej, praca dwuzmianowa Zachęcamy do kontaktu telefonicznego od poniedziałku do piątku w godzinach 8-15 pod numerem 601156466. *** Solid Security Sp. z o.o. ogólnopolska firma z branży ochrony poszukuje kandydatów na stanowisko: jej ofercie pracy dla potrzeb niezbędnych do realizacji procesu rekrutacji zgodnie z ustawą z dnia 29 sierpnia 1997 r. o ochronie danych osobowych (tj. Dz. U. z 2014 r. poz. 1182, 1662)”. *** Jesteś najlepszy? Czekamy właśnie na Ciebie! Największa sieć szkół policealnych „Żak” poszukuje kandydata na stanowisko specjalista ds. marketingu. OCZEKUJEMY: - Umiejętności obsługi komputera oraz pakietu Office - Umiejętności pracy pod presją czasu - Wykształcenia min. średniego - Czynne prawo jazdy kat. B - Własny samochód (zwrot kosztów eksploatacji zgodnie z ustawą) MILE WIDZIANE: - D o ś w i a d c z e n i e w sprzedaży i/lub marketingu - D o ś w i a d c z e n i e w realizacji planów sprzedażowych - Udział w wystąpieniach publicznych OFERUJEMY: -Komputer -Telefon - Umowę o pracę - Możliwość rozwoju i awansu - Pracę „za biurkiem” i w terenie Pracownik Ochrony Miejsce pracy: Bielsko-Biała, obiekt handlowy Obowiązki: - Dbanie o bezpieczeństwo osób i mienia na terenie obiektu - Obchody galerii handlowej Oczekujemy: - Niekaralności - Dyspozycyjności - Sumienności i zaangażowania w wykonywanie powierzonych obowiązków - Mile widziane doświadczenie w ochronie obiektów handlowych Oferujemy: - Wdrożenie stanowiskowe - Dogodny system pracy - Pakiety ubezpieczeniowe - Szkolenia podnoszące kwalifikacje - Terminową realizację świadczeń wynikających z umowy - Stabilność zatrudnienia - Umowę z pełną składką ZUS Osoby zainteresowane prosimy o kontakt telefoniczny pod numerem 667-674-163 lub przesłanie CV na adres: [email protected] Prosimy o dopisane klauzuli: „Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych zawartych w mo- BĘDZIESZ ODPOWIEDZIALNY ZA: - Realizację planu sprzedażowego - R o z m i e s z c z e n i e materiałów wizualnych w terenie Jeśli jesteś kreatywny, energiczny, otwarty, komunikatywny i potrafisz pracować samodzielnie oraz w zespole, to czekamy właśnie na Ciebie. Wyślij swoją aplikację (CV + list motywacyjny) do dnia 22.04.2016r. na adres mailowy: [email protected] załączając klauzulę o zgodzie na przetwarzanie danych osobowych. Skontaktujemy się z Tobą telefonicznie. *** Poszukujemy przedstawiciela handlowego z doświadczeniem z branży drzewnej, akcesoria i płyty meblowe, mile widziany stolarz lub osoba o pokrewnym wykształceniu. Wymagania: - zmysł techniczny, - asertywność, - komunikatywność, - umiejętność samoorganizacji czasu pracy, - doświadczenie w prowadzeniu samochodu oraz znajomość topografii śląska, - uczciwość, zaangażowanie, chęć podnoszenia kwalifikacji. Oferujemy: - samochód służbowy do wyłącznej dyspozycji oraz wszelkie niezbędne narzędzia (telefon, komputer), - pracę w rozwijającej się firmie, stabilizację zawodową, - szkolenia, możliwość podnoszenia kwalifikacji, - dla osób zaangażowanych bardzo atrakcyjne wynagrodzenie powiązane z wynikami sprzedaży, - elastyczność czasu pracy, - możliwość awansu, perspektywy rozwoju zawodowego. Miasto:Jastrzębie Zdrój, Bielsko-Biała Telefon:795121144 *** Do w ynajęcia lokal usługowo-handlowy o powierzchni 80 m2. Położony w ścisłym centrum Bielska-Białej, na głównym deptaku ul.11 listopada w Bielsku-Białej. W lokalu jest ogrzewanie gazowe, klimatyzacja oraz WC. Cena Atramentowa Stanisława Celińska Stanisława Celińska, Dom Muzyki BCK, 7 maja g. 18.00. Stanisława Celińska jest jedną z osób, które internauci wybrali w głosowaniu na artystów, którzy w 2016 roku mają wystąpić w Bielsku-Białej. A wszystko zaczęło się od „Atramentowej Rumby”, którą Maciej Muraszko i Marcin Sosnowski napisali specjalnie z myślą o Stanisławie Celińskiej. Razem z latynoamerykań- skim zespołem Los Locos artystka zaprezentowała ją w Koncercie Premier 46. Krajowego Festiwalu Piosenki Polskiej Opole 2009. Dodatkowo warto podkreślić, że występ ten odbył się dokładnie w 40 rocznicę debiutu piosenkarskiego aktorki na VII KFPP Opole 1969 z utworem „Ptakom podobni” (muzyka Roman Orłow i słowa Włodzimierz Ścisłowski). Wówczas przyznano jej wyróżnienie oraz nagrodę za debiut. Po występie z „Atramentową Rumbą” okrzyknięto Stanisławę Celińską polską Cesarią Evorą. Aktorka – tak jak kiedyś Cesaria – potrafi zaczarować publiczność swoim charyzmatycznym głosem i pomimo wielu przeciwności oraz trudów kocha życie. Na tej wyjątkowej płycie można usłyszeć utwory skomponowane i przygotowane przez uznanych autorów specjalnie dla Stanisławy Celińskiej. Niepowtarzalne teksty do kompozycji Macieja Muraszko napisali: Wojciech Młynarski, Dorota Czupkiewicz oraz Muniek Staszczyk i Marcin Sosnowski. Ponadto Maciej Muraszko zaaranżował na nowo ulubione utwory Artystki, które dzięki nowemu wykonaniu nabrały niezwykłej pogody ducha. Stanisława Celińska, Dom Muzyki BCK, 7 maja g. 18.00. Bilety w cenie 80 zł. R+. Region do negocjacji. Więcej informacji drogą telefoniczną : 602536664 lub 608019784. *** Sprzedam 4 piękne działki budowlane, pięknie usytuowane, z widokiem na góry, nasłonecznione. Cicha okolica, świetny dojazd.Oferta godna polecenia.Cena do negocjacji. Cena:375 000 zł, miejscowość:Biery, telefon:668307339. *** Zatrudnimy młode osoby na stanowisko sprzedawca w bielskiej galerii Gemini Park w restauracji DONER KEBAB. Gwarantujemy miłą atmosferę i godne wynagrodzenie. CV wraz ze zdjęciem prosimy składać osobiście w galerii na kebabie. ** NAV24 to zespół wykwalifikowanych i doświadczonych inżynierów, których łączy wieloletnie doświadczenie w branży IT, w tym w systemie Microsoft Dynamics NAV (rozwiązania ERP, WMS) oraz zaangażowanie we wdrażaniu najnowocześniejszych technologii informatycznych Microsoft. Nasze rozwiązania optymalizują czas, by udoskonalić i usprawnić procesy w firmach, zarówno na poziomie zarządzania, jak i produkcji i logistyki. Oferujemy: - udział w ciekawych projektach, w tym międzynarodowych - stabilne warunki zatrudnienia - wynagrodzenie odpowiednie do umiejętności - możliwość rozwoju zawodowego - świetną atmosferę w pracy - u c z e s t n i c t w o w konferencjach i szkoleniach Microsoft - szkolenia produktowe - wszelkie niezbędne narzędzia pracy - możliwość zdobycia certyfikatów Wymagania: - znajomość zagadnień biznesowych z logistyki i produkcji - umiejętności analityczne -komunikatywność i umiejętność pracy w zespole - łatwość w nawiązywaniu kontaktów i budowaniu relacji - gotowość do podnoszenia kwalifikacji i nauki nowych narzędzi - s a m o d z i e l n o ś ć i obowiązkowość - k o mu n i k at y w n a znajomość j. angielskiego lub j. niemieckiego - biegłość w korzystaniu z pakietu MS Office - gotowość do podróży służbowych (ważne prawo jazdy) - gotowość do stałego podnoszenia kwalifikacji - pożądane cechy charakteru: otwartość, elastyczność, kreatywność - prawo jazdy kategorii B Dodatkowymi atutami będą: - wykształcenie wyższe, preferowane na kierunku zarządzania i inżynierii produkcji lub ekonomiczne (rachunkowość i finanse) - znajomość branży automotive lub tworzyw sztucznych - znajomość systemów klasy ERP lub Microsoft Dynamics NAV Zakres obowiązków: - analiza potrzeb klienta - konsulting finansowy na etapach wdrożenia oraz wsparcia posprzedażowego, użytkowników systemu Microsoft Dynamics NAV - o p r a c o w y w a n i e koncepcji rozwiązań dla klientów - współpraca z Działem Rozwoju na potrzeby rynku polskiego Dołącz do naszego zespołu. Czekamy na Twoje CV na: [email protected] Z klauzulą: Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych zawartych w mojej ofercie pracy dla potrzeb niezbędnych do realizacji procesu rekrutacji (zgodnie z Ustawą z dnia 29.08.1997 roku o Ochronie Danych Osobowych; tekst jednolity: Dz. U. z 2002r. Nr 101, poz. 926 ze zm.). Miasto:Bielsko-Biała. Telefon:338210246 *** Poza załączonym kuponem ogłoszeniowym, zachęcamy Czytelników do zamieszczania ogłoszeń na stronie internetowej www.region.info.pl. Ogłoszenia tam publikowane trafiają również do gazety. Region KUPON OGŁOSZENIOWY Do zamieszczonego kuponu należy czytelnie wpisać treść ogłoszenia i dostarczyć osobiście lub za pośrednictwem poczty do naszego biura ogłoszeń. Ogłoszenie ukaże się w najbliższym wydaniu gazety. Treść ogłoszenia drobnego (do 15 słów): Dodaj ogłoszenie na stronie: www.region.info.pl REKLAMA BCK „Atramentowa” to najnowsza płyta Stanisławy Celińskiej. Aktorka odgrywa swoją kolejną wspaniałą rolę – pieśniarki, która wie o czym śpiewa i wie jak przyciągnąć słuchacza wykorzystując pełną paletę barw i emocji. 21 BIURO OGŁOSZEŃ: Redakcja REGION, ul. Krańcowa 35, 43-300 Bielsko-Biała www.region.info.pl [email protected] Sport 22 Ekstraklasa Podbeskidzie Bielsko-Biała: Z nieba do piekła Trener Robert Podoliński po przejęciu zespołu z rąk Dariusza Kubickiego wielokrotnie podkreślał, że celem bielskiego Podbeskidzia na ten sezon jest pozostanie w Ekstraklasie. Takie sformułowanie głównego założenia nie przekreślało walki o grupę mistrzowską. W drugiej części sezonu zespół spod Klimczoka zrobił sporo, aby się w niej znaleźć. Ostatecznie trafił do grupy spadkowej, w której jeszcze nie zdobył punktu. Możdżeń), Chmiel, Szczepanik (62' Tarnowski), Demjan Radość piłkarzy Śląska po zdobytym golu Po porażce ze Śląskiem Wrocław 0:1 w ramach 21. kolejki, ostatniej w tamtym roku, Podbeskidzie spadło na ostatnie miejsce w tabeli. – Jesteśmy na ostatnim miejscu w tabeli, ale wszystko jest przed nami, a straty nawet do górnej połowy stawki nie są duże. Nie jest dobrze, ale nie ma tragedii. Ci którzy byli blisko zespołu wiedzą, z jakimi problemami się borykaliśmy, jaką kadrą dysponowaliśmy w kilku meczach. Biorąc pod uwagę tylko okres mojej pracy z zespołem, zajmujemy 9. miejsce w tabeli. Taki wynik uważam za sukces. Znajdując się w trudnym położeniu zapracowaliśmy na taki stan rzeczy. Mam nadzieję, że poprzez poprawę opieki medycznej i odpowiednie przygotowanie motoryczne zniwelujemy ryzyko kolejnych kontuzji. Proszę pamiętać, że w kilku meczach graliśmy dwójką bardzo młodych środkowych obrońców, co w naszej lidze rzadko ma miejsce, jeśli w ogóle ma – stwierdził pod koniec 2015 roku Robert Podoliński. Zimą działacze zakontraktowali trzech doświadczonych obrońców. Paweł Baranowski, Jozef Piacek i Oleg Veretilo wskoczyli do wyjściowego składu w miejsce Krystiana Nowaka, Kristiana Kolcaka czy Gracjana Horoszkiewicza, który został wypożyczony do Chrobrego Głogów. Szeregi zespołu zasilił także kreatywny Samuel Stafanik. Dokonane wzmocnienie i dobrze przepracowany okres przygotowawczy zaowocowały. „Górale” zdobyli w wiosennej części fazy zasadniczej 17 punktów, wygrali pięć spotkań z dziewięciu, dwa zremisowali. Tylko Zagłębie Lubin (18 punktów) i Legia Warszawa (20 punktów) mogły przed podziałem ligi pochwalić się lepszym osiągnięciem. Dzięki dobrym wynikom Podbeskidzie otarło się o grupę mistrzowską. Po pokonaniu Termalicy Bruk-Bet Nieciecza 2:0 w meczu 30. kolejki przez ponad 40 godzin nawet w niej było. Ostatecznie, po rozstrzygnięciach przy zielonych Trener Robert Podoliński stolikach, przystąpiło do walki o utrzymanie. Grupa spadkowa Rywalizację o pozostanie w elicie Podbeskidzie rozpoczęło od potyczki z Termalicą. W odstępie tygodnia beniaminek z Niecieczy dwukrotnie zawitał zatem do Bielska-Białej. Przyznać należy, iż zadanie domowe odrobił. Tym razem to goście byli zespołem lepszym, wygrali 1:0 po bramce Mateusza Kupczaka, notabene wychowanka Podbeskidzia. – Nie często walczy się o punkty dwa razy z rzędu z tą samą drużyną. Przegraliśmy z Podbeskidziem dwa mecze w fazie zasadniczej. W niedzielę odnieśliśmy cenne zwycięstwo. Myślę, że to był ważniejszy pojedynek od tych poprzednich. Bardzo dobrze przygotowaliśmy się do ostatniego meczu. Przeanalizowaliśmy świeży materiał, wyciągnęliśmy wnioski z porażki. Na pewno zdobyta bramka to powód do radości. Gdzieś z tyłu głowy towarzyszyła mi świadomość gry w przeszłości dla Podbeskidzia, ale teraz jestem zawodnikiem Termalicy. Zaliczyłem pierwsze trafienie na poziomie ekstraklasowym, pierwsze w historii potyczek mojego obecnego klubu z Podbeskidzie, to cieszy. Przeciwnik miał nad nami przewagę psychologiczną, ponieważ nigdy z Termalicą nie przegrał. Udało nam się wygrać i to jest najważniejsze, zdobyliśmy cenne punkty w kontekście walki o utrzymanie – powiedział po meczu 24-letni Kupczak. Trener Podoliński nie miał tęgiej miny po końcowym gwizdku arbitra. – Mecz był podobny do ostatniego spotkania. Przystąpiły do niego dwa zestresowane zespoły na podobnym poziomie. Nikt nie chciał popełnić błędu i się odkryć. O tym, że Termalica wywozi punkty z Bielska zdecydował jeden błąd. Musimy już myśleć o najbliższym meczu z Górnikiem – ocenił. Podbeskidzie Bielsko-Biała – Termalica Bruk-Bet Nieciecza 0:1 (0:0) Bramka: Kupczok (57') Podbeskidzie: Zubas – Sokołowski, Kolcak, Baranowski, Mójta, Kowalski (67' Stefanik), Kato, Sloboda (74' Bielsko-Biała: III liga koszykówki mężczyzn DAAS Basket Hills: Trudny sezon, liczne kontuzje Zmagania w ramach sezonu 2015/2015 zakończyli koszykarze DAAS Basket Hills Bielsko-Biała. Sezon podzielić można na trzy etapy: fazę zasadniczą, rywalizację w play-off o rozstawienie przed grą o II ligę oraz właściwe turniej, których stawką był awans. Bielszczanie w każdym z nich brali czynny udział. Drużyna DAAS Basket Hills z 14 III-ligowych spotkań ligowych wygrała 10, fazę zasadniczą zakończyła na drugim miejscu w tabeli. Niepokojący był fakt, iż przegrała trzy ostatnie pojedynki owej części rozgrywek. Więcej punktów od bielskiego zespołu zdobył tylko MKKS Rybnik. – Z pierwszej części sezonu byliśmy zadowoleni. Wywalczyli- śmy drugie miejsce i przystąpiliśmy do rywalizacji w play-off z zespołami z Opolszczyzny. Problemy zdrowotne zaważyły na nieco słabszej postawie zespołu w ostatnich meczach części zasadniczej. Kadrowo przystępowaliśmy do meczów uszczupleni – mówi Grzegorz Błotko, zawodnik „Hillsów”, zarazem jeden z założycieli klubu. Stawką rywalizacji w play-off było rozstawienie przed turniejami półfinałowymi o awans do II ligi. III-ligowcy ze Śląska rywalizowali z ekipami z województwa opolskiego. W pierwszej rundzie bielszczanie zmierzyli się PGKiM Ozimek/Grodziec. We własnej hali przeciwnikowi nie pozostawili złudzeń wygrywając 93:57. Mecz re- wanżowy miał bardziej wyrównany przebieg, ale i tym razem byli górą, zwyciężyli 89:72. Poprzeczka poszybowała w górę w II rundzie play-off. Pierwszą odsłonę rywalizacji z zespołem Weegree AZS KU PO Opole ekipa DAAS Basket Hills wygrała 76:72. Skromna zaliczka przed rewanżem niczego nie gwaran- W Zabrzu Podbeskidzia na właściwe tory nie wróciło. Przegrało w pechowych okolicznościach 0:1. W premierowej odsłonie fortuna nie była po stronie bielskiego zespołu. Najpierw boisko musieli opuścić Piacek i Veretilo, obaj nabawili się urazów, następnie Adam Mójta zanotował trafienie samobójcze. – Na wyniku zaważył bałagan, który mieliśmy po dwóch bardzo niefortunnych zmianach. To był chyba jeden z niewielu momentów, w których straciliśmy kontrolę w tym spotkaniu. Niestety, taka jest piłka – stwierdził Podoliński. Podbeskidzie po porażce w Zabrzu spadło na 14. pozycję w tabeli. – Jesteśmy grupą ludzi, która wie czego chce i zrobi wszystko, żeby Ekstraklasa została w Bielsku-Białej. Nie powiedzieliśmy jeszcze ostatniego słowa. Będziemy walczyć do końca – dodał. Górnik Zabrze – Podbeskidzie Bielsko-Biała 1:0 (1:0) Bramka: Mójta (33' sam.) Podbeskidzie: Zubas – Veretillo (28' Kowalski), Baranowski, Piacek (29' Kolcak), Mójta, Chmiel, Kato, Możdżeń (73' Stefanik), Sloboda, Sokołowski, Szczepaniak Trener: Podoliński Poprawy nie przyniósł kolejny pojedynek. Przed własną publicznością „Górale” musieli uznać wyższość Śląska Wrocław. Gości do towała. W drugim spotkaniu góra byli opolanie, którzy w czwartej kwarcie odrobili straty z nawiązką – rywalizacja w play-offach toczyła się do dwóch zwycięstw. – Zabrakło nam w końcówce meczu sił. Rywal zwyciężył dzięki „fizyce”. Przegrywaliśmy pojedynki na "desce" w ofensywie. Szkoda, bo długo prowadziliśmy – krótko ocenia Błotko. Ostatnim przeciwnikiem bielskiej drużyny w zmaganiach o rozstawienie przed walką o II ligę był KS Start Meble Dobrodzień. Na mecz wyjazdowy „Hillsi” udali się w 6-osobowym składzie! Gdy w 4. minucie pojedynku zwycięstwa 2:1 poprowadził Ryota Morioka. Japończyk miał udział przy pierwszym golu zdobytym przez Bence Mevro, sam strzelił drugiego, gdy po wypracowaniu sobie pozycji uderzył precyzyjnie z wysokości pola karnego. Gospodarze złapali kontakt za sprawą Mójty, który wykorzystał rzutu karny, ale nie zdołali doprowadzić od remisu. – Przegraliśmy z lepszym zespołem. Piłkarska jakość była po stronie Śląska. Różnica między nami a Śląskiem była taka, jak między Kato i Morioką. Z jednej strony serce i ambicja, z drugiej futbolowa jakość. Przegraliśmy zasłużenie – skomentował potyczkę szkoleniowiec bielskiego zespołu. Podbeskidzie Bielsko-Biała – Śląsk Wrocław 1:2 (0:1) Bramki: Mójta (67') – Mervo (30'), Morioka (49') Podbeskidzie: Zubas – Sokołowski, Kolcak, Baranowski, Mójta – Kato Tarnowski (73' Chmiel), Deja, Możdżeń (66' Sloboda), Stefanik (52' Demjan) – Szczepaniak Do zakończenie sezonu pozostały cztery kolejki. Podbeskidzie zajmuje aktualnie 14. miejsce w tabeli. O dwa punkty wyprzedza górnicze kluby z Łęcznej i Zabrza. Zmierzy się kolejno z: Jagiellonią Białystok (wyjazd), Koroną Kielce (dom), Górnikiem Łęczna (wyjazd) i Wisłą Kraków (dom). beka urazu doznał Kamil Szopa, ich sytuacja stała się jeszcze trudniejsza. Do końca meczu musieli sobie radzić bez jakichkolwiek zmian. W pewnym momencie trzeciej kwarty przegrywali różnicą 15 punktów, ale pokazali charakter. Straty w końcówce pojedynku zniwelowali niemal w całości. Ostatecznie przegrali jednym punktem (97:99). Przed własną publicznością pokonali rywala różnicą 10 punktów (81:71), co przełożyło się na 3. miejsce w strefie opolsko-śląskiej przed losowaniem turniejów półfinałowych. ciąg dalszy na kolejnej stronie www.region.info.pl [email protected] Sport 23 Oko w oko Sebastian Snaczke: Projekt KS Bystra nabrał ciekawych kształtów 11 kwietnia 2013 roku grupa miłośników piłki nożnej związana z Bystrą – Sebastian Snaczke, Szymon Zając, Jacek Zając, Piotr Chalecki, Dawid Sromek, Arkadiusz Malec, Tomasz Jakubiec, Szymon Tarnawa, Mateusz Młynarski, Marcin Siedlarz, Robert Pochylski, Eryk Piszczałka, Jakub Habdas, Robert Tarnawa, Beata Kudzia (dziś Dybczak) i Piotr Ficek – powołała do życia stowarzyszenie Klub Sportowy Bystra. Jak łatwo policzyć jeden z najmłodszych klubów w powiecie bielskim świętował niedawno trzecią rocznicę powstania. Z tej okazji rozmawialiśmy z Sebastianem Snaczke, prezesem KS Bystra. Sebastian Snaczke - prezes KS Bystra Piłkarze z Bystrej mogą zawsze liczyć na swoich kibiców Można w kilku zdaniach podsumować trzy lata funkcjonowania klubu, dzisiaj już nie jednosekcyjnego? Sebastian Snaczke: Na pewno nie jest to zadanie łatwe. Zakładając stowarzyszenie KS Bystra byliśmy optymistami, ale nie sądziliśmy, że po trzech latach ten projekt nabierze tak ciekawych kształtów. Pod okiem trenera Macieja Tokarczyka rozwijał się przez ten okres zespół piłkarski, który w minionym sezonie uzyskał awans do A-klasy. Postawiliśmy także na sport młodzieżowy. W naszym klubie swoje pasje mogę realizować juniorzy, którzy uczestniczą w rozgrywkach ligowych. Z myślą o najmłodszych adeptach futbolu powołaliśmy do życia Akademię Młodego Bystrzaka. Ponadto zdecydowaliśmy się na utworzenie sekcji piłki ręcznej. Dziewczyny w pierwszym roku funkcjonowania osiągnęły sukces, którym jest medal Mistrzostw Śląska. Klub zakładało kilkanaście osób, dzisiaj „Bystrzaków” jest grubo ponad stu. Minione trzy lata muszę ocenić pozytywnie. Piłkarska drużyna seniorów była tą pierwszą reprezentującą KS Bystra w rozgrywkach ligowych. W debiutanckim sezonie do samego końca walczyliście o awans, kończąc ostatecznie rozgr ywki na trzecim miejscu trzy punkty za mistrzem z Rybarzowic. Rok później zdominowaliście rywalizację i wywalczyliście upragniony awans... Zgadza się. Na samym początku postawiliśmy sobie za cel awans do A-klasy. Myślę, że rozwój drużyny przebiega harmonijnie. Żałujemy, że nie udało nam się jej oprzeć tylko na zawodnikach związanych z Bystrą. Niestety liczne kontuzje i wyjazdy kilku osób pokrzyżowały nasze plany. W zespole pojawiło się kilku graczy z zewnątrz, ale tworzymy zgraną grupę. W tym sezonie debiutujemy A-klasie, budujemy swoją pozycję w tej lidze, nabieramy doświadczenia i myślimy o kolejnych rozgrywkach. wej do udanej również nie możecie zaliczyć, w pięciu meczach wywalczyliście trzy punkty dzieląc się nimi z trzema rywalami. Zmagacie się także z problemami kadrowymi... Podchodzimy do tego spokojnie. Każdy zespół w podobnych okolicznościach miałby problem. Z różnych powodów, m.in. ze względu na urazy, wypadło z kadry drużyny siedmiu ważnych zawodników. Aktualnie nasz potencjał ludzki jest słabszy, ale kolekcjonujemy punkty i myślimy o następnym sezonie. Kontuzjowani gracze powinni wrócić. Mimo tego, że potencjał ludzki jest teraz mniejszy, to na pewno pozwala nam myśleć o wyższym miejscu w tabeli niż to, które zajmujemy [10. miejsce – red.]. Bielski zespół trafił do grupy z następującymi drużynami: Truso The Construct Elbląg, UKS Calipers Kielce, UKS Trójka Żyrardów. Organizację turnieju półfinałowego, odbył się w dniach 15-17 kwietnie, przyznano drużynie z Elbląga. Na tym etapie bielski zespół zakończył zmagania w sezonie 2015/2016. Rywalizację grupową bielszczanie rozpoczęli od potyczki z zespołem z Kielc. Rozpoczęli dobrze, bo od prowadzenia 14:6, premierową kwartę wygrali 20:16. Okazało się, że były to dobre, złego początki. Tuż przed końcem pierwszej połowy rywale przyjął, dzieci garną się do treningów. Być może moglibyśmy pracować z większym rozmachem, ale mamy swoje ograniczenia. Nie dysponujemy własną bazą treningową. Zmagania w A-klasie Bielsko-Biała rozpoczęliście bardzo dobrze. Po pierwszej części rundy jesiennej byliście w czołówce, gorzej prezentowaliście się w drugiej połowie września i w październiku. Początku rundy rewanżo- Akademia Młodego Bystrzaka to projekt, który cieszy się zainteresowaniem? Jesteśmy z Akademii bardzo zadowoleni. Zaczynaliśmy od zera, a aktualnie w treningach uczestniczy blisko 40 dzieciaków. Zgłosiliśmy zespół do Jaworzańskiej Ligi Żaków, najmłodsi piłkarze zbierają pierwsze doświadczenia. Pomysł się Wspomniana sekcja piłki ręcznej dziewcząt, w jakich okolicznościach narodził się pomysł jej utworzenia? Pomył urodził się dość dawno. Chłopcy grają w naszym klubie w piłkę nożną, szukaliśmy także propozycji dla dziewczyn. W Bystrej mamy duże tradycje związane z piłką ręczną. W ostatnich latach dziewczyny z tutejszej szkoły na poziomie lokalnym osiągały sukcesy. Wychowawcy i trenerzy mają swój sposób na zaszczepienie pasji do szczypiorniaka. Wiążemy z tą sekcją duże nadzieje. Apetyty urosły po wywalczonym w debiutanckim sezonie medalu Mistrzostw Śląska. Ponadto otrzymaliśmy pierwsze powołania do kadry Śląska dla naszych zawodniczek. Z jednej strony towarzyszy nam radość, z drugiej stajemy przed dużym wyzwaniem. Utalentowanym dziewczynom chcemy zapewnić jak najlepsze warunki do rozwoju. objęli prowadzenie, którego już nie oddali systematycznie powiększając przewagę. Kielczanie wygrali 92:68. Wyrównany przebieg miał drugi pojedynek z UKS-em z Żyrardowa. Jego losy ważył się do samego końca. Wypracowaną w drugiej kwarcie niewielką przewagę ekipa DAAS Basket Hills roztrwoniła, na sekundy przed końcem przegrywała trzema punktami. Celnym rzutem za trzy punkty doprowadził do dogrywki Błotko, który w tym meczu wziął na siebie ciężar gry (zdobył 28 punktów). Dogrywkę przeciwnik rozstrzygnął na swoją korzyść. Turniej półfinałowy, zarazem sezon 2015/2016, „Hillsi” wieńczyli potyczką z gospodarzami. Po wyrównanym początku, przy wyniku 14:14, zespół Truso The Construct Elbląg odskoczył, na początku drugiej połowy prowadził różnicą 16 "oczek" (43:27). Ambitnie grający bielszczanie część strat zdołali odrobić. W pewnym momencie doskoczyli do rywala na odległość dwóch punktów, ale w końcówce opadli z sił i przegrali 56:68. – Pojechaliśmy do Elbląga w 9-osobowym składzie. Po pierwszym meczu wypadł Robert Kozaczka, który stłukł udo. Musieliśmy sobie radzić bez niego. W trzy dni rozegraliśmy trzy mecze. Wąska kadra dała o sobie znać. W każdym spotkaniu dotrzymywaliśmy kroku rywalowi do trzeciej kwarty, często wcześniejsze wygrywaliśmy, ale w końcówkach brakowało sił. Szkoda przede wszystkim meczu z Żyrardowem, bo były szanse na zwycięstwo. Kontuzje były naszą zmorą w ostatniej części sezonu – podsumowuje turniej półfinałowy należący do wyróżniających się zawodników „Hillsów” Błotko. – Trochę szkoda, że tak ułożyła się końcówka rozgrywek, bo po takim losowaniu mieliśmy szanse na awans do turnieju finałowego – dodaje. Radość piłkarzy po awansie do A-klasy Rocznica powstania klubu to z jednej strony moment na refleksję i podsumowanie działalności. Z drugiej na snucie planów na przyszłość. Jak prezentują się plany „Bystrzaków”? Biorąc pod uwagę piłkarski zespół seniorów, to tak jak wspomniałem, już myślimy o kolejnym sezonie. Na pewno zrobimy wszystko, aby optymalnie się do niego przygotować, a potem powalczyć o jak najwyższe miejsce. W pracy z dziećmi niezbędna jest cierpliwość. Liczymy na postępy naszych najmłodszych piłkarzy. Duże wyzwanie stanowi dla nas sekcja piłki ręcznej. Dwa zespoły zgłosimy do rozgrywek ligowych, jeden będzie brał udział w turniejach. Będą zatem funkcjonowały trzy drużyny. W tym aspekcie ważna dla nas jest stabilizacja finansowa, bowiem udział w lidze wiąże się w wyjazdami do różnych zakątków naszego województwa. We wrześniu ruszymy z nowym projektem – Akademią Piłki Ręcznej dla najmłodszych dziewczynek. *** Poczynania seniorskiego zespołu na przestrzeni trzech ostatnich lat podsu- mował dla nas także Maciej Tokarczyk, trener obecnego a-klasowicza. – Były to trzy fajne lata wypełnione świetnymi wspomnieniami. Na szczęście tych dobrych jest dużo więcej niż tych złych. Pamiętam nasze pierwsze spotkania założycielskie, pierwsze mecze sparingowe i ligowe. Osobiście najlepiej wspominam nasz drugi sezon w B klasie. Wywalczyliśmy wtedy awans, zespół był bardzo zjednoczony, a atmosfera w szatni była kapitalna. Mam jednak nadzieję, że najlepsze chwile dopiero są przed nami. Myślę, że z biegiem czasu nasz projekt przerodził się w coś większego, niż na początku planowaliśmy. Powstały nie tylko nowe drużyny piłkarskie, ale także zespół piłkarek ręcznych, który odnosi bardzo duże sukcesy. Bardzo się cieszę, że od początku mogę uczestniczyć w tym projekcie. Jako trener pierwszego zespołu KS Bystra jestem związany przede wszystkim z drużyną seniorów oraz juniorów. Cenie sobie prowadzenie tego zespołu, ponieważ w bardzo młodym wieku mogę posmakować seniorskiej piłki, rozwijać się jako trener. beka Turnieju półfinałowy bielscy koszykarze zakończyli na 4. miejscu. Po powrocie do Bielska-Białej rozpoczęli okres roztrenowania. Przełom lipca i sierpnia przyniesie początek okresu przygotowawczego przed kolejnym sezonem. – Rewolucji w składzie nie bę- dzie. Nikt nie zgłaszał chęci odejścia. Na pewno dołączą do nas kolejni juniorzy, bo proces wprowadzania wychowanków do pierwszego zespołu musi trwać – podkreśla doświadczony zawodnik, zarazem prezes DAAS Basket Hills. beka "Hillsi" podczas turnieju w Elblągu www.region.info.pl [email protected] Zaadoptuj zwierzaka 24 Głucha Leila ponownie bez domu Minęło 6 miesięcy po tym, jak cieszyłam się z nowego domu. Miało być wspaniale, tak pięknie i do końca życia, na dobre i na złe. Wyszło jak zwykle. Od dziś nie mam już domu. Leila czeka na odpowiedzialnego właściciela. Jestem Leila, być może wielu z Was mnie pamięta. Imię mam dzięki Wam. Moje życie to tułaczka, która ciągle kojarzy się z celą, kratami. Ludzie nazywają to kojcem, a ja na to mówię więzienie. Bo przecież kraty powinny się jednoznacznie kojarzyć z więzieniem. I choć do końca nie wiem za co, znowu trafiłam do celi. „Siedzę” choć nie zrobiłam nic złego, „siedzę” choć niczym nie zawiniłam, a może ... a może zawiniłam tym, że po prostu jestem? W sierpniu ubiegłego roku znalazłam się pod opieką fundacji Dalmatyńczyki w Potrzebie. Po miesiącu pobytu na „tymczasie”, zaadoptowały mnie „człowieki”. Tydzień temu, dowiedziałam się, że tracę dom ponownie. Generalnie powoli tracę już nadzieję, na lepsze życie. Na to, że ktoś mnie zechce, na stabilizację. Jak każdy mam sporo wad, największą jest to , że nie słyszę. Na razie jestem w hoteliku, do soboty, a potem jadę na „tymczas”. Choć w zasadzie... jakie to ma znaczenie? To nie to samo co dom stały. Czy będę go kiedykolwiek mieć ? Taki dom z prawdziwego zdarzenia, gdzie np. w święta będę mogła używać swego nochalka i czuć te wszystkie wspaniałe zapachy. Taki dom, gdzie ludziki zapną smycz do mojej obroży i pójdą ze mną na spacer. Taki dom, w którym będę mieć swój kąt , na zawsze. Taki dom, gdzie będę się czuła bezpiecznie i będę kochana ... Szanowni Państwo! Leila wraca z adopcji. Ma ok 7 lat. To wiek szacunkowy. Szukamy dla niej ODPOWIEDZIALNEGO domu stałego. Leila jest suczką, wysterylizowaną, głuchą. Przez brak słuchu, jest to pies z jednej strony wyjątkowy, a z drugiej wymagający. Jedno jest pewne, teraz musi to być dom ostateczny. Ona już nie może się tułać. Jesteśmy jej to winni. Potrzebuje stabilizacji do końca swych dni. Kontakt w sprawie adopcji: Sebastian - 604 968 889 Magda - 505 034 341 Kasia - 696 077 211 Psia Ekipa Mars, Roki, Donka i Atos czekają na swoją szansę na życie i łagodną sunią. Jest bardzo związana ze schroniskowym kumplem Atosem i jest bardzo oddana człowiekowi. Pokochała długie spacery z wolonta- riuszami. Siedząc w kojcu czeka, aby właśnie ją i Atosa zabrać na spacer. Dzielnie pokonała dogtrekking z wolontariuszami, pokonując równocześnie lęk przed hałasem miasta. Atos ma 9 lat, i również połowę życia spędził w schronisku. Nie wychodził z budy. Wykazywał objawy niskiego poczucia własnej wartości. Gdy tylko człowiek machnął za szybko ręką ten zamierał ze strachu padając na ziemie. Znacznie otworzył się na ludzi, chętnie wychodzi na spacery z wolontariuszami. Bardzo zaprzyjaźnił się ze swoją koleżanką z kojca Donką. Już nie boi się ludzi. Lgnie do nich. Rozdaje buziaki. Toleruje inne psy i sunie. Psiaki są bardzo ze sobą zżyte - wypuszczone z kojca bawią się i dokazują jak szczenięta. Spacer z nimi to prawdziwa przyjemność. Choć z początku trochę nieśmiałe, za odrobinę czułości potrafią oddać całe swoje psie serca. Uwielbiają kontakt z człowiekiem i proszą o głaskanie przy każdej możliwej okazji. Są spokojne, wierne i oddane. Kontakt w sprawie adopcji Donki i Atosa: Schronisko dla bezdomnych zwierząt w Gaju - tel. 661-222-200 Iwona - tel. 728 601 787 Psia Ekipa Sara obecnie przebywa w Hasiorowie i czeka na swojego nowego właści- ciela. Wcześniej los jej nie rozpieszczał, podobnie jak w przypadku innych psów prezentowanych w tej rubryce. Wolontariusze z Hasiorowa proszą o wsparcie finansowe dla Sary i innych zwierząt objętych pomocą: Dąbrowa Rusiecka 1197 - 438 Rusiec Nr konta do wpłat: BGŻ...25 2030 0045 1110 0000 0412 5550 PayPal - konto do wpłat zagranicznych: mail: [email protected] PL 25 2030 0045 1110 0000 0412 5550 Psia Ekipa Mars, Roki, Donka i Atos czekają na swoją szansę. Mars - ok.9 lat. Został oddany przez rodzinę, po śmierci jego pana - śmiało można napisać oprawcy. Mars był psem bitym, maltretowanym, zaniedbywanym, głodzonym.. I tak przez kilka lat. Mars to psiak który na już potrzebuje ciepłego domu.. Mars dobrze dogaduję się z innymi psami, uwielbia ludzi. Poszukujemy dla niego odpowiedniego domu, który zapewni mu spokój i dużo miłości. Kontakt w sprawie adopcji Marsa: Schronisko w Gaju koło Śremu (Wielkopolska) 661 222 200 605 919 696 - Grzegorz 509 273 709 - Ania 881 473 681 - Iwona Roki - Ma ok 7 lat. Rokuś został do nas oddany, ale nie skupiajmy się na tym, skupmy się na samym Rokim. Psiak jest lekko nieufny do obcych, trzeba zdobyć jego zaufa- nie, a wtedy staje się dla tej osoby super psem, płacze gdy ją widzi, chodzi za nią krok w krok. Jego pierwsze dni u nas nie były za wesołe, przestraszony siedział w kącie kojca i warczał na każdego, który chciał do niego podejść. Psiak potrzebuje po prostu trochę więcej zaangażowania. W jego resocjalizacji bardzo pomagają przysmaki, na które jest łasy. Rokuś uwielbia spacery, jest na nich bardzo rozmowny. Potrafi ładnie chodzić na smyczy. Jest zazdrosny o inne psiaki, człowiek jest tylko jego i nikogo innego. Nie wszczyna awantur, ale potrafi zawarczeć i pokazać ząbki na innego psa. Psiak po wypuszczeniu z kojca szaleje po wybiegu, biega, skacze, bawi się. Jest bardzo pozytywnym psem, ale potrzebuje mądrego i odpowiedzialnego właściciela. Roki choruje na padaczkę, ale to nie znaczy, że nie może dać szczęścia i być szczęśliwym. Rokuś ma podawany Luminal, a ataki są rzadkie. Kontakt w sprawie adopcji: Schronisko w Gaju koło Śremu (Wielkopolska): 661 222 200 605 919 696 - Grzegorz 509 273 709 - Ania 881 473 681 - Iwona Donka ma 10 lat i połowę życia spędziła w schronisku. Los nie oszczędził jej negatywnych doświadczeń. Trafiła do schroniska w Gaju jako sunia przestraszona, zalękniona, bojąca się własnego cienia. Schowana gdzieś głęboko za budą pragnęła, by wszyscy zapomnieli o jej istnieniu. Upór, konsekwencja i miłość do Donki sprawiły, że otwarła się i pokazała, że jest olbrzymim pieszczochem, uwielbiającym głaskanie. Jest wierną Przygarnij Sarę Kontakt w sprawie adopcji : tel. 732 - 270 - 366