Nasza recenzja - Popołudniowe przejażdżki

Transkrypt

Nasza recenzja - Popołudniowe przejażdżki
Nasza recenzja - Popołudniowe przejażdżki
Janusz Radek swoim najnowszym albumem „Popołudniowe przejażdżki” udowadnia, że popowe
piosenki nie muszą kojarzyć się z kiczem i tandetą. Pokazuje, że można zrobić płytę lekką i delikatną,
traktującą o ulotnych chwilach z codzienności, ale również będącą na bardzo wysokim poziomie
artystycznym.
Janusz Radek znany jest głównie z występów w teatrze muzycznym, gdzie w efektowny sposób
pokazywał swoje niezaprzeczalne umiejętności, bo należy przyznać, że muzyk warunki głosowe ma
ponadprzeciętne. Dysponuje czystym, silnym wokalem o wysokiej skali, a którym potrafi zaczarować
słuchacza bardzo umiejętnie, wiedziony wieloletnim doświadczeniem scenicznym. Wokalista jednak
nie sili się na jakieś fajerwerki, a bazuje na środkowych rejonach swojego głębokiego głosu. Na
„Popołudniowych przejażdżkach” Radek pokazuje swoją nieco odmienną twarz, a właściwie różne
oblicza. Z jednej strony potrafi być spokojny i wyciszony, a z drugiej przebojowy i pełen życiowej
witalności. Album jest rodzajem podróży – artysta na moment zatrzymuje się w tym pędzie i
pokazuje nam ulice z witrynami sklepowymi, przemierzających je ludzi i zwykłe zdarzenia z ich życia.
Każda piosenka jest jak zdjęcie, które utrwala jakąś chwilę, która zaraz przeminie. Jest wynikiem
obserwacji, ale takich czynionych w sposób nienachlany, z dużą dozą dyskrecji i wyczucia.
Muzyk czerpie z różnych gatunków – popu, rocka, funku, muzyki elektronicznej i poezji śpiewanej.
Utwory te powstały w wyniku współpracy Radka z legendarnym już basistą Republiki i Wilków, a
obecnie producentem muzycznym Leszkiem Biolikiem, nagrodzonym w tym roku statuetką
„Człowiek ze złotym uchem” podczas festiwalu Soundedit’15 w Łodzi. Panowie rozmawiając o
modzie, jedzeniu, a dopiero potem muzyce, stworzyli perfekcyjnie skonstruowane kompozycje.
Aranżacje są idealne, każdy najdrobniejszy szczegół jest na swoim miejscu, a wszystkie detale i
smaczki odpowiednio rozmieszczone i wyróżnione. Muzycy osiągnęli najwyższą jakość brzmienia, do
czego przyczynił się także Marcin Gajko, który zmiksował ten materiał.
Album promuje singiel „Czucie” z wpadającym w ucho refrenem i warstwą liryczną traktującą o
współodczuwaniu przez ludzi, umiejętności nawiązywania relacji i pewnej nici porozumienia. Bardziej
rockowy charakter ma utwór „Czwartek na zawsze”, w którym został zastosowany ciekawy smaczek
w postaci zgrabnej linii gitary elektrycznej. Z kolei w „Chciałbym cię jeszcze raz” możemy usłyszeć
piękne i melancholijne nuty fortepianu. Piosenka ta jest naprawdę niezwykła, wzrusza, całkowicie
absorbuje uwagę i sprawia, że wsłuchujemy się w każde słowo romantycznego, ale bardzo
prawdziwego tekstu. Może stanowić wzór i przykład, w jaki sposób należy tworzyć ballady.
W „Spróbuj jeszcze raz od nowa” artysta pokazuje nam nieco bardziej nostalgiczną twarz. Dźwięki
sączą się z głośników nieśpiesznie, wprowadzając nieco spokoju i kojący nastrój. Tekst refrenu jest
dość osobliwy – „Spróbuj jeszcze raz od nowa. Może się uda, a może się nie uda, spróbuj”. Cóż, innej
opcji nie ma, ale doceniamy, że Radek próbuje tchnąć w Polaków pewną wolę walki i determinację w
dążeniu do celu. Szalenie zmysłowy jest utwór „Gdybyś była”, w którym wysuwana jest teoria, co by
było, gdyby Bogiem była kobieta… Jednak muzyk odsłania nie tylko swoje refleksyjne oblicze.
Pokazuje, że też potrafi być przebojowy i beztroski, a w swoich kawałkach przemycić dużą dozę
zabawy, radości i słońca, jak chociażby w piosenkach „Manekin start” czy w tytułowych
„Popołudniowych przejażdżkach”. Artysta umiejętnie żongluje emocjami, bo po tych skądinąd
wesołych pozycjach serwuje nam „Na drodze leżę” – kawałek, w którym napięcie wzrasta z sekundy
na sekundę, potęgowane przejmującymi dźwiękami gitary akustycznej. Janusz Radek przedstawia
ogromną dojrzałość, ale nie tylko muzyczną, a przede wszystkim życiową. Przekazuje swoje
przemyślenia nad życiem i otaczającym nas światem, które wypełnione są mądrością, pogodą ducha i
akceptacją.
Płyta „Popołudniowe przejażdżki” wydaje się być idealna do słuchania w świątecznobożonarodzeniowy czas, w który powoli wkraczamy. Pozwala się zrelaksować i ciut rozleniwić, ale
równocześnie w nieco zwolnionym tempie spojrzeć na otaczającą nas rzeczywistość. Zawarte na tym
albumie piosenki udowadniają, że jest w niej dużo słońca i przyjaźni, a nawet odrobina magii. Wszak
Januszowi Radkowi i towarzyszącym mu muzykom z zespołu The Ants udało się stworzył krążek
wyjątkowy.
Karolina Kozłowska
Wyspa.fm
3.12.2015