Pobierz pdf - Teatr Muzyczny w Poznaniu
Transkrypt
Pobierz pdf - Teatr Muzyczny w Poznaniu
Opowieść na czas chłodu w Teatrze Muzycznym Przemysław Toboła 08.02.2016 10:00 "Opowieść zimowa" będzie grana jeszcze tylko w poniedziałek i wtorek 8 i 9 lutego (STUDIO NAVIGO) Polska prapremiera "Opowieści zimowych" w Teatrze Muzycznym to kolejny udany krok w karierze solistki Edyty Krzemień. Swoim głosem zabiera nas w podróż do świata porzuconej kobiety Artykuł otwarty w ramach bezpłatnego limitu prenumeraty cyfrowej Amerykański kompozytor Maury Yeston zasłynął dzięki musicalom takim jak "Phantom upiór w operze" (granym od prawie 10 lat także na scenie poznańskiego Teatru Muzycznego), czy "Nine", inspirowanym filmem "Osiem i pół" Federica Felliniego, a zekranizowanym przez Roba Marshalla. Cykl pieśni "December Songs" (Opowieści zimowe), które wystawił w ten weekend Teatr Muzyczny, Yeston napisał na specjalne zamówienie Carnegie Hall, gdy w roku 1991 nowojorska scena świętowała swoje 100-lecie. Utwór, inspirowany "Podróżą zimową" Franciszka Schuberta, stanowi pomost pomiędzy muzyką klasyczną, musicalem, a nawet kabaretowym songiem. Każdego z melomanów pamiętającego pieśni Schuberta, pełne nut wręcz depresyjnych, ocierających się o męski krzyk rozpaczy, chciałbym uspokoić i zaprosić na wieczór do Teatru Muzycznego. Słowo "inspiracja" w przypadku pieśni Yestona oznacza kilka taktów, ledwo muśnięcie atmosfery znad skraju samobójstwa słyszalnej u Schuberta. "Opowieści zimowe" w poznańskiej aranżacji Jakuba Kraszewskiego brzmią znajomo, pobrzmiewają klimatem "christmas carols", który towarzyszył nam przez okres świętowania Bożego Narodzenia. Rzecz jasna, wspomniane "christmas carols" niewiele mają wspólnego z polskimi kolędami, czy pastorałkami. Różnicę najlepiej dostrzec porównując "Opowieść wigilijną" Karola Dickensa z naszymi jasełkami, rodem od św. Franciszka. Maury Yeston, napisał swoje "December Songs", dla kobiety, która błąka się zaśnieżonymi alejkami Central Parku i wspomina chwile dobre i złe swej miłości, szukając ukojenia dla złamanego serca. To samobójczy klimat, trochę tak jak z Leonarda Cohena, gdzie "Jest czwarta nad ranem, kończy się grudzień". Co prawda Edyta Krzemień w kilku pieśniach nosi jesionkę w jodełkę, a nie "Słynny niebieski prochowiec", ale melancholijne strofy w tłumaczeniu Lesława Halińskiego brzmią podobnie. Na scenie - ławka z parku, na której czasami przysiada solistka. Towarzyszy jej dziewczyna (Zofia Grażyńska). Kto wie, może to jej anioł? Bez słowa, tylko zgrabnym ruchem i miłosiernym gestem wspiera duchowo kobietę. Edyta Krzemień śpiewa ubrana od stóp do głów na czarno, czasami z dodatkiem czerwonej chusty (znak, że serce krwawi). Swoim sopranem z łatwością, wyśpiewuje skomplikowane niekiedy sekwencje nut Maury Yestona, choćby "Listy miłosne mojej babci". I kiedy jest już nam tak smutno, jak podczas lektury "Dziewczynki z zapałkami" Andersena, okazuje się, że Piotr Deptuch, pomysłodawca i zarazem opiekun artystyczny poznańskiego spektaklu, przygotował dla nas świąteczną niespodziankę. Do oryginalnego zestawu pieśni "Opowieści zimowych" dołożył jeszcze jeden song Yestona - "Nowe słowa". To pełna afirmacji życia rozmowa matki z malutkim synkiem. Bożonarodzeniowy hymn miłości. Spektakl "Opowieści zimowe" (który wyreżyserował Janusz Kruciński, znany poznaniakom m.in. z roli Doktora Jekylla) oprócz weekendowych pokazów będzie można zobaczyć w Teatrze Muzycznym jeszcze tylko w poniedziałek i wtorek (8 i 9 lutego) o godz. 19. Twórcy obiecują, że "Opowieści zimowe" wrócą na scenę w następnych sezonach. Cały tekst: http://poznan.wyborcza.pl/poznan/1,36037,19595438,opowiesc-na-czas-chlodu-wteatrze-muzycznym.html#ixzz3zZJzbQDD