Centrum Giełdowe w Warszawie
Transkrypt
Centrum Giełdowe w Warszawie
A R C H I T E K T U R A Centrum Giełdowe w Warszawie W ciągu dwóch lat powstanie przy ulicy Książęcej obiekt stanowiący sam dla siebie odrębną kategorię, Rozwiązania zapisane w jego projekcie nie są typowe dla schematów, które obecnie charakteryzują warszawskie biurowce "klasy A", Centrum Giełdowe ma szansę przewartościować dzisiejsze, rodzime wyobrażenia o standardach budowlanych i architektonicznych, a także przywrócić świadomości zbiorowej ważny obszar śródmieścia Warszawy. O tym i o innych problemach rozmawialiśmy na dwa miesiące przed rozpoczęciem budowy z jednym z autorów projektu, architektem Andrzejem Chołdzyńskim. - Budynek, który zaprojektował Pan wspólnie ze Stanisławem Fiszerem w sąsiedztwie dawnego Domu Partii, dzisiaj Centrum Bankowo-Finansowego, odznacza się lekką, otwartą i prześwietloną architekturą. Ta konwencja nie jest typowa dla instytucji finansowych. - Bo jest to także element symboliczny, podkreślający współczesną otwartość tych instytucji. Zamkniętą fortecą, zamkiem w stylu Kafki była siedzibo KC, przez 40 lat symbolizująca tajemnice władzy, budynek zresztą piękny, zaprojektowany przez wybitnych architektów. Nasz, stojący obok, będzie przekornie przezroczysty. Przemawiają za tym również względy czysto funkcjonalne. - Domyślam się, że dopisanie ich do wizerunku instytucji stabilnych, solidnych, których ważnym udziałowcem jest Skarb Państwa, nie było rzeczą łatwą. - Na tym właśnie polega cały paradoks. Bo czym jest pieniądz, papier wartościowy? Abstrakcją, wartością umowną, A sama giełda? Trudno o byt mniej materialny. Od kiedy upowszechniły się notowania elektroniczne, nawet parkiet przestał być potrzebny. A przecież te efemeryczne struktury muszą znaleźć miejsce w budowli jak najbardziej materialnej, stabilnej, budzącej zaufanie, W końcu to państwo, które jest głównym właścicielem GIEŁDY PAPIERÓW WARTOŚCIOWYCH, daje gwarancje instytucjom odpowiedzialnym za dobrobyt i rozwój gospodarki polskiej. Dlatego w warstwie symbolicznej nie może to być budynek kontrowersyjny, szokujący, o rozbitej, zdekonstruowanej bryle. - A jaki będzie? - Logiczny. Logika może być, moim zdaniem, jedną z cech dobrej architektury. Im trudniejszy jest program funkcjonalny i symboliczny budynku, im bardziej skomplikowane jego usytuowanie w przestrzeni realnej i otoczeniu kulturowym, tym bardziej prosta, zrozumiała i przejrzysta powinna być odpowiedź, której udziela architektura, Lekkość i oczywistość tej odpowiedzi może być jedną z miar profesjonalizmu w sztuce projektowania. - Czy tym kryteriom nie odpowiada większość biurowców tzw. klasy A, powstających w Warszawie i innych miastach polskich? - Architektura raczej nie powinna być przedmiotem użytku jednorazowego. We współczesnym świecie, w którym wszystko zmienia się, powinno być, moim zdaniem, elementem stałym, wyróżnikiem w czasie i przestrzeni trwającym przez okres co najmniej dwóch, trzech pokoleń. Tymczasem czas „drapieżnej" eksploatacji przeciętnego biurowca tzw. klasy A szacowany jest w Polsce na najwyżej piętnaście lat. Po pięciu, siedmiu latach następuje zwrot nakładów, przez następne lata na budynku zarabia się, a później, na dobrą sprawę, mógłby on przestać istnieć. DOM l BIURO • LISTOPAD 1997 32 W rozwiniętych krajach zachodnich, gdzie okres amortyzacji tzw. obiektów komercyjnych jest dwukrotnie dłuższy, niektóre budynki są odpowiednio trwalsze. Jednak, pomijając tę różnicę, problem architektury „jednorazowego użytku", „do wyrzucenia" ma zasięg ogólnoświatowy. Niektórzy przedstawiciele mojego zawodu twierdzą, że tworzą architekturę „nowoczesną", a ponieważ ich zdaniem cechą nowoczesności jest „zmienność", również ich budowle po kilkunastu latach mają nadawać się do wymiany, wyburzenia. Jako architekt chciałbym jak najczęściej mieć możność niezgadzania się z taką postawą, ale to już następna, zupełnie inna kwestia. Tak czy inaczej, ważne jest to, by użytkownik umiał odróżniać architektoniczną „jednorazową chustkę do nosa" od architektury prawdziwej, aby nie popełniał nieświadomie fatalnej pomyłki, biorąc produkt katalogowo-bezosobowy za wartość artystyczną. Mam ogromną nadzieję, że w Polsce będziemy już wkrótce mieli ten okres przejściowy „generalnej konfuzji" za sobą. - Czym zatem powinien odznaczać się dobrze zaprojektowany budynek biurowy? - Najwyższa jakość w tej architekturze z pewnością, jak zawsze, powstaje już w fazie projektowania. Przestrzeń, detal i instalacje muszą być tak zdefiniowane, by przez DOM l BIURO • LISTOPAD 1997 kolejne dziesięciolecia budynek bez większych przeszkód przejmował zmieniające się funkcje. l tu anegdota: Amerykańskiemu architektowi Louisowi Kahnowi — jednemu z duchowych przewodników m.in. mojego pokolenia — zdarzyło się („na marginesie" swojej pracy) przekonać kilku inwestorów do wyposażenia biurowców w dodatkowe szachty instalacyjne. 33 A R C H I T E K T U R A Chwilowo zbędne, wynikajgce z niepojętej dla niearchitektów „logiki planu", okazały się one bezcenne już po dwudziestu latach. W czasach rewolucji informatycznej pomogły rozwiązać problem dodatkowych instalacji zasilających, komputerowych i klimatyzacyjnych, przy zachowaniu pięknej, nienaruszonej, trwałej architektury, 34 l jeszcze słowo: o konieczności wiary w niezbędność pracy projektowej, studiowania; warto wierzyć, że czas poświęcony na pracę nad rozwiązaniem specyficznym, indywidualnym, nazwijmy to „czasem rzemieślniczym", daje szansę na piękny, wartościowy przedmiot. Warto wierzyć, że czas przeznaczony na „oswojenie" i indywidualne, DOM l BIURO • LISTOPAD 1997 specyficzne użycie produktów i rozwiązań katalogowych da inwestorowi-użytkownikowi satysfakcje. Warto wierzyć, że w każdym budynku musi znaleźć się kilka miejsc - światów „wymyślonych" i stworzonych tylko dla niego, za cenę wielogodzinnych uzgodnień i pracy z zanikającym (niestety) rzemiosłem, tak aby zbudować wartościowy obiekt. Zespól Budynków CENTRUM GIEŁDOWEGO w Warszawie przy ul. Książęcej. Powierz, ogólna: 35 000 mkw. Inwestor: CENTRUM GIEŁDOWE SA. Główni akcjonariusze: GIEŁDA PAPIERÓW WARTOŚCIOWYCH SA, KRAJOWY DEPOZYT PAPIERÓW WARTOŚCIOWYCH SA, BANK HANDLOWY SA, CENTRUM GIEŁDOWE SA, CBF. Projekt wyłoniony w konkursie SARP w 1994 roku. Budżet nie ujawniany ze względu na trwający przetarg na Generalnego Wykonawcę. Projekt architektoniczny: Stanisław Fiszer i Andrzej M. Chotdzyński. Architekci asystenci: Bogumił Kidziak, Janusz Klikowicz, Artur Chołdzyński, Piotr Bujnowski, Tomasz Bumo. Projektanci branżowi: Tadeusz Perzyński (konstruktor) z zespołem, Tomasz Łosek, RP+K PROJEKT z zespołem (inżynieria sanitarna, prądy silne i słabe), Maria Miłobędzka, Piotr Miłobędzki z zespołem, TEOMA (inżynieria sanitarna), Jan Rączy (akustyka), Maciej Świątkowski (projekt pejzażu), Piotr Zienkiewicz (kosztorysy i ekonomika budowy). DOM l BIURO • LISTOPAD 1997 Obiekt posiadający coś więcej niż możliwość zaspokojenia funkcji użytkowej. - Czy rzeczywiście trzeba do tego typu funkcji biurowej dobrej architektury? - Tak, bo bez niej biurowiec jest zaledwie „hamburgerem", produktem masowej konsumpcji, l tak na przykład, jeśli chodzi o wyposażenie techniczne, we wnętrzach sprowadza się to zwykle do lokowania wszelkich instalacji pod jak najtańszym stropem żelbetowym i maskowania całości sufitem podwieszanym. Zarówno włókna mineralne, z których sufit jest wykonany, jak i stelaż aluminiowy, na którym się opiera, są nietrwałe i po dwóch, trzech latach eksploatacji nadają się do wymiany. Wymiany nie zawsze dobrze wykonanej, często szpecącej przestrzenie wnętrza. Należy liczyć się również z tym, że w trakcie ważnej narady w każdej chwili może wtargnąć do gabinetu robotnik z drabiną, ponieważ jakaś awaria wymaga jego interwencji właśnie w tym miejscu. - Jak można tego uniknąć? - Projektując budynek tak, by w jego strukturze znalazły właściwe, jak najmniej konfliktowe miejsce wszystkie instalacje, przede wszystkim te wielkowymiarowe — wentylacyjna i sanitarna. W budynku CENTRUM GIEŁDOWEGO dukty klimatyzacyjne poprowadzimy w elewacji w sąsiedztwie słupów nośnych. W zależności od warunków atmosferycznych panujących na zewnątrz, będzie tu doprowadzane powietrze o odpowiednich właściwościach, l tak, jak skóra żywego organizmu, elewacja (i instalacje w niej prowadzone) będzie „oddychała" w sensie symbolicznym i rzeczywistym, umożliwiając utrzymanie komfortu klimatycznego we wnętrzu budynku. Wszystkie instalacje elektryczne będą zatopione w ścianach konstrukcyjnych lub pośrednich stałych, a dojścia do duktów, poprzez oddzielne pomieszczenia techniczne, umożliwią prawidłową ich konserwację i ewentualną wymianę np. okablowań. - Czy taka struktura budynku ma duży wpływ na architekturę wnętrza? - Ponownie muszę odwołać się do Louisa Kahna, który pod 35 względem technicznego zaopatrzenia budynku dzielił jego przestrzeń na obsługującą i obsługiwaną. Te pierwszą stanowią w naszym przypadku warstwy elewacji i rozbudowane zespoły szachtów, na drugą natomiast składają się kolejne warstwy biur. Ideałem byłby rozdział pomiędzy nimi przeprowadzony na tyle skutecznie, by użytkownik, odczuwający komfort klimatyczny i obecność świeżego powietrza czy też postrzegający działanie sztucznego oświetlenia, nie potrafił zlokalizować ich źródła. Ta zasada jest u podstaw m.in. budowania warstwy sufitowej. W naszym projekcie pomiędzy żebrami żelbetowego stropu zamierzamy umieścić duże aparaty oświetleniowe ukształtowane na obraz „żagli świetlnych", których prototyp, według naszego projektu, tworzy austriacki ZUMTO-BEL przy pomocy swojego polskiego partnera, firmy LUXMAT. Wielkie białe żagleodbłyśniki, wypełniające całkowicie przestrzeń między żebrami sufitu, skierują w dół odbite światło, którego źródło będzie całkowicie zakryte i niewidoczne. Praca nad projektem indywidualnego oświetlenia w tym budynku będzie, mam nadzieje, przykładem dobrze zainwestowanego czasu na wykonanie specyficznych studiów i zamiany tego czasu w ponadczasową, indywidualną wartość. W innych przestrzeniach biurowych postanowiliśmy zostawić niczym nie osłonięty żelbetowy sufit — pięknie wybarwiony i utrwalony podwójną warstwą wosku kładzionego na gorąco - będzie przypominał fakturą naturalny kamień. - Jak w związku z tym będą poprowadzone podziały wewnętrzne? - Szeroki rozstaw podpór umożliwi, w razie potrzeby, zorganizowanie na każdej kondygnacji biura otwar- tego w formie prostokqta o długości 60 metrów i szerokości 12, a nawet 20 A R C H I T E K T U R A metrów. Tam, gdzie inwestorzy zdecydowali się na biura o tradycyjnej strukturze, zaprojektowaliśmy ściany działowe o przeszkleniu zaczynajqcym się na wysokości dwóch metrów i biegnącym aż do stropów. Łatwe w demontażu podziały tych ścianek zachowają właściwości dobrej bariery akustycznej, a jednocześnie umożliwią właściwy rozkład oświetlenia w całym biurze i odsłonią „żagle świetlne". Taka elastyczność przestrzeni biurowej również powinna podnieść wartość budynku i pozwolić na przeniesienie jej bezpiecznie w czasie. - Wspomniał Pan, że budynek jest otwarty. Na czym to polega? - Został tak skonstruowany, by nie utrudniać kontaktu wizualnego z jego wnętrzem —„tajemnicami". Poprowadzi do nich wielki, prześwietlony hali, otoczony filiami biur maklerskich, pomieszczeniami kawiarni, poczty, usług. Jego szklana elewacja otworzy się na piękny park na Ksiqżęcem. Dalej, schodami ruchomymi zawieszonymi w przestrzeni patia, publiczność dostanie się na wyższy poziom, żeby obejrzeć salę notowań. Ponieważ całe otoczenie wewnętrznego dziedzińca również będzie przeszklone, DOM l BIURO • LISTOPAD 1997 36 mijając schodami „parkiet", a następnie salę informatyczną, odwiedzający będą mogli swobodnie obserwować pracujących tam ludzi. A w końcu, z antresoli, która obiega wokół salę notowań, obejrzeć będzie można także z góry „parkiet", np. w trakcie notowań. Jako zawieszoną nad „parkietem" zaprojektowaliśmy salę audytoryjną, gdzie będą wyświetlane filmy dla publiczności na temat giełdy i odbywać się mogą wykłady dla uczniów i studentów, np. szkół ekonomicznych i innych gości pojawiających się z wizytą w budynku. Również zawieszona nad salą notowań znajdzie się tu sala zebrań Zarządu Giełdy. Jedna z jej ścian będzie całkowicie przeszklona, co umożliwi efektowną prezentację „parkietu" w czasie posiedzeń Zarządu lub wobec podejmowanych oficjalnie gości. Żeby zatrwożyć zwolenników tradycji, należy tu dodać, że współczesne giełdy coraz częściej pracują w systemie notowań elektronicznych, bez „parkietu" i sesji notowań. Nasz budynek z pokorą przyjmuje możliwe przekształcenia tego typu — przewidziane są niezbędne możliwości techniczne ewolucji przestrzeni „parkietu". Dla sali zebrań Zarządu Giełdy przygotowaliśmy dwa warianty wyposażenia technicznego, Pierwszy ograniczy się do tradycyjnych urządzeń medialnych (projektor wideo, rzutniki diapozytywów itp.). W drugiej, zaawansowanej wersji każde stanowisko wokół okrągłego stołu obrad będzie zaopatrzone w multimedialną stację komputerową, tak by każda osoba siedząca wokół stołu, nie ruszając się z miejsca, mogła stać się bądź wykładowcą, bądź słuchaczem. - Budynek będzie otwarty także na zewnątrz. Co to zmieni w jego otoczeniu? - Mam nadzieję, że uda się przywrócić do dawnej świetności park na Ksiąźęcem. Zmieni się wówczas cała przestrzeń między gmachem Muzeum Narodowego (który mógłby uzyskać dodatkowe wejście od strony parku) a długą elewacją dawnego Domu Partii, dzisiejszego CBF i nowego budynku Centrum Giełdowego. Nad pasażem pomiędzy tymi dwoma budynkami zaprojektowaliśmy przeszklony łącznik. Będzie to stalowy most rozpięty bez żadnych podpór na odcinku około 30 metrów. Pomiędzy ześrubowanymi, jak najbardziej mostowymi belkami tej niby-dziewiętnastowiecznej konstrukcji znajdzie się nowoczesna sala panoramiczna, a na moście stanie szklany, śliski prostopadłościan zawierający w swym wnętrzu, wykonaną w drewnie, owalną salę konferencyjną. Dzisiaj w tym miejscu nic się nie dzieje. Można nawet o nim powiedzieć, że jest brzydkie. Jednak cała sztuka, jak zwykle, na tym właśnie polega, by budować w miejscu brzydkim, z którego otwierają się piękne widoki i perspektywy, a nie odwrotnie. - Dziękuję za rozmowę. Rozmawiał Adam Czyżewski DOM l BIURO • LISTOPAD 1997 Na zdjęciach (strony 36, 37): Instytut Kultury Polskiej w Paryżu przy rue J. Goujon. Projekt obejmował tzw. ciężką przebudowę po pożarze, który całkowicie strawił wnętrza budynku. Oprócz generalnej przebudowy w Instytucie stworzono dwie nowe sale: kinową i wielofunkcyjną. Inwestor: Ministerstwo Spraw Zagranicznych RP. Powierz. całkowita: 1900 mkw. Budżet: ok. 1,8 min USD. Projekt: A. Chołdzyński (Szef projektu, projektant we wszystkich fazach od koncepcji do odbioru robót i przekazania do użytku, Powiernik i Inspektor Nadzoru Inwestorskiego) dla biura St. Fiszer, ARCHITECTE D.E.P.G. 37 A R C H I T E K T U R A Zespól mieszkaniowy (80 mieszkań) w Saint-Quentinen-Yvelines pod Paryżem (Wersal), oddany do użytku w 1996 i 1997. Inwestor: SFHE ARCADE, Paryż. Powierzchnia użytkowa: 7800 mkw. Budżet: 5,5 min USD. Projekt architekt: A. Chołdzyński, Generalny Projektant w zespole autorskim z CCK ARCHITECTES. 38 Andrzej M.Chołdzyński Absolwent Wydziału Architektury Politechniki Krakowskiej (dyplom uzyskał w 1988). Studia podyplomowe z zakresu teorii architektury w Ecole d'Architecture (Paris UPA 1 - l'Unite Pedagogique d'Architecture no 1) w 1989-92. Odbył także studia architektoniczne w Ecole d'Architecture (Paris la Seine) w latach 1983-85 oraz w dziedzinie kultury i cywilizacji francuskiej na Sorbonie w 1982-83. Asystent w Instytucie Urbanistyki i Architektury Politechniki Krakowskiej (1988-1989). Należy do Stowarzyszenia Architektów Polskich oraz Izby Architektów Francuskich. Pracuje we Francji i w Polsce. Najważniejsze projekty i realizacje: Centrum Giełdowe w Warszawie, zespoły mieszkaniowe w Saint-Quentinen-Yvelines pod Paryżem (1996), Lublinie (1997), zespół handlowy w Krakowie na Olszy (1997), projekt konkursowy na Bibliotekę Uniwersytetu Warszawskiego (1993), Instytut Kultury Polskiej w Paryżu (1995), Teatr i Mediateka w SaintQuentin-en-Yvelines (1993), Hotel IBIS ACCOR w Krakowie (1990). A R C H I T E K T U R A Zespół mieszkaniowy (100 mieszkań) w Lublinie. Inwestor: LUBELSKA SPÓŁDZMNIA MIESZKANIOWA. Powierz, użytkowa: 8000 mkw. Termin ukończenia: listopad 1997. Budżet: 4,8 min USD. Projekt architekt: A. Chołdzyński, B. Stelmach. DOM l BIURO • LISTOPAD 1997 Stanisław Fiszer Studia na Wydziale Architektury Politechniki Gdańskiej. Należy do Stowarzyszenia Architektów Polskich i Izby Architektów Francuskich. Od 1963 roku pracował w Kambodży, później w Afryce, jako doradca francuskiego Ministerstwa Robót Publicznych. Podróżował po Chinach i Japonii. W1964 roku był asystentem paryskiego architekta M. Ecocharda, a następnie, od 1965 do 1971 roku, architektem asystentem w pracowni MM. Ducharme et Minost, działającej w Paryżu i Abidżanie na Wybrzeżu Kości Słoniowej. W1972 roku założył własną pracownię w Paryżu. Zajmuje się architekturą, urbanistyką, architekturą wnętrz, projektowaniem mebli. Buduje na prowincji, w Paryżu i za granicą. Profesor /'fco/e d'Architecture w Nancy. W swoim dorobku St. Fiszer wyróżnia Centrum Badawcze Udostępniania Zbiorów Archiwów Narodowych w Paryżu (CARAN, 1988). Niektóre inne z wielu projektów i realizacji: L’Ecole des Regalles w Melun-Sénart (1982), siedziba DDE w Bar-le-Duc (1984), siedziba GROUPE ANDRÉ w Paryżu (1991), Teatr i Mediateka w SaintQuentin-en-Yvelines (1993). W przygotowaniu i realizacji: Thermes Nationaux de Chevalley w Aix-lesBains, Giełda w Warszawie, Szkoła Muzyczna w Gdańsku. Projekt konkursowy Biblioteki Uniwersytetu Warszawskiego. Jury przyznało tej pracy wyróżnienie honorowe. Powierzchnia: 90 000 mkw. Autorzy projektu: St. Fiszer, A. Chołdzyński. 39