pobierz plik - Ogłoszenia parafialne 19-02

Transkrypt

pobierz plik - Ogłoszenia parafialne 19-02
Od Serca kwiecień/maj/czerwiec 2008
2
Od Serca kwiecień/maj/czerwiec 2008
OD REDAKCJI
Drodzy
J
czytelnicy
uż trzeci raz podchodzę do napisania wstępu do kolejnego numeru naszej gazety. Najpierw
miał być pod koniec kwietnia o Matce Bożej. Potem miał być w środku maja o wizytacji. Wreszcie pomyślałem: „nie, na Boże Ciało to już na pewno będzie”. Tymczasem w Boże Ciało sie-
działem jak struty, bo biskup tak bardzo chwalił naszą gazetę, a jej od marca ani widu, ani słychu…
Niektórzy już pewnie zapomnieli, że taki byt istnieje. I tu napiszę to, co miało być (prócz Matki Bożej)
w pierwszym wstępie: SZUKAM LUDZI!!! Nie jak Diogenes, lecz po prostu szukam ludzi, którzy mogą
i chcą pisać. Ale nie tylko. Wydawało mi się kiedyś, że jestem księdzem. Ale to było na drugi dzień po
święceniach. Bo już kolejnego dnia, a potem w ciągu następnych miesięcy odkryłem, że ja nie tylko
jestem księdzem, ale i nauczycielem, informatykiem, trenerem, konferansjerem, fotografem, hydraulikiem, elektrykiem, mechanikiem, redaktorem, pisarzem i mam jeszcze ze 150 innych powołań lub zawodów. A doba ma tylko 24 godziny… Dlatego jeśli ktoś ma za dużo czasu i trochę zna się na komputerze, to zapraszam do współpracy. O co chodzi? Czasem o przepisanie tekstu na komputer, czasem
o spisanie nagrania na papier, czasem o jakąś informację, że coś jest warte opisania.
Tyle ogłoszeń. Właściwie wstęp zaczyna się dopiero w tym miejscu. To już ten czwarty i niestety
nie tak go sobie zaplanowałem… Ale śmierci się nie planuje. Kto mógł przewidzieć, że koniec maja w
naszej miejscowości będzie taki wstrząsający. Tragedię rodziny państwa Światłoniów przeżyły chyba
całe Sułkowice, bo to i ludzie znani, i szanowani. Ale niestety jak w codziennym szarym życia tak i w
tych tragicznych wydarzeniach trzeba powtarzać: niech się dzieje wola nieba, z nią się zawsze zgadzać
trzeba. I ktoś może powiedzieć: „też mi filozofia! A co można zrobić innego?! Tak „się” zawsze mówi
jak człowiek staje przed czymś, co go przerasta. Ze śmiercią się nie dyskutuje. Z Bogiem jednak się
próbuje. Hiob próbował. Przyznam, że zawsze jak czytam tą księgę Starego Testamentu (choćby niedawno, w brewiarzu), to złoszczę się na Hioba. Jakim prawem człowiek zadaje Bogu pytanie: dlaczego?
Ono brzmi bardzo pretensjonalnie. A tymczasem jakie pretensje może rościć tak naprawdę człowiek
wobec Boga? Czy Bóg obiecał człowiekowi coś czego by nie spełnił? To człowiek ma plany. To my sobie
coś tam wyobrażamy…
ks. Marek Suder
„Od Serca” - miesięcznik parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Sułkowicach nr 4/5/6 (3) rok 1, czerwiec 2008
Zespół redakcyjny: ks. Stanisław Jaśkowiec, ks. Marian Błaszczyk, ks. Marek Suder (red. nacz.), Renata Boczkaja, Zbigniew
Łapa, Jan Płoszczyca, Barbara Szatan.
Współpraca: Ludmiła Niedbalska.
Korekta: Maria Kanik.
Adres Redakcji: ul. Tysiąclecia 1A, 32-440 Sułkowice, tel. 012 273 25 46, 604243382, e-mail: [email protected].
Redakcja zastrzega sobie prawo do opracowania redakcyjnego nadsyłanych tekstów oraz prawo do korekty stylistycznej
i ortograficznej.
Miesięcznik funkcjonuje i rozwija sie dzięki ofiarności ludzi. Dziękujemy wszystkim, którzy wspierają
finansowo tę formę duszpasterstwa. Bóg zapłać!
Od Serca kwiecień/maj/czerwiec 2008
3
OKIEM BISKUPA
Niech będzie pochwalony
Jezus Chrystus
B
ardzo serdecznie pozdrawiam gorliwą i dy-
Bardzo się cieszę, że parafia Sułkowice należy
namiczną, pełną życia religijnego parafię
do parafii gorliwych, gdzie się pogłębia nieustannie
Sułkowice! Przede wszystkim pozdrawiam
Księdza Proboszcza, Ks. Kanonika Stanisława Jaśkowca,
pozdrawiam dzielnych Księży Wikariuszy, pozdrawiam
życie religijne, należy do parafii dynamicznych, jest
wzorem dla wielu innych parafii. A to przede wszystkim
dzięki proboszczowi obecnemu księdzu Kanonikowi
wszystkich parafian, którzy będą brać udział w naszej
wspaniałej procesji Bożego Ciała gdy będziemy publicz-
Stanisławowi Jaśkowcowi. Zaczął on od bazy materialnej, mianowicie postanowił wymienić całą dachówkę
nie wyznawać naszą wiarę w obecność Chrystusa
na kościele. To jest dużą robota, pracochłonna robo-
Pana w Najświętszym Sakramencie. Będziemy śpiewać: „W tej Hostii jest Bóg żywy, choć zakryty, lecz
ta, kosztowna robota, a jednak się tej pracy podjął.
Równocześnie porządkuje teren koło kościoła, bo na
prawdziwy”. Będziemy publicznie wyznawać naszą
wiarę w jedno z najważniejszych prawd Kościoła
wierzchu wprowadza oświetlenie na całą noc. Równocześnie podjął się wielkiej pracy generalnego re-
rzymsko - katolickiego - w obecność Chrystusa w Najświętszym Sakramencie. Ten wielki szacunek dla
Pana Jezusa w Najświętszym Sakramencie niestety-
montu plebanii. Plebanię dobrze zaplanować, dobrze
usytuować to bardzo ważna rzecz i to też wymaga
myśli twórczej. Ksiądz Proboszcz również dba o to,
mam tu takie krótkie ogólne spostrzeżenie- odrzuca
Zachód. Kardynał Karol Wojtyła, gdy był jeszcze w
aby koło kościoła był taki nieduży park, taki skwerek
nieduży, gdzie dzieci się mogą bawić, śpiewać, tańczyć,
Krakowie, to mówił, że Europa Zachodnia i Ameryka
rozmawiać ze sobą, przyjemnie spędzać czas. Coś
Północna jako bardzo bogate kraje przeżywają kryzys cywilizacji atlantyckiej. Polega ten kryzys na tym,
takiego w duszpasterstwie jest bardzo nam potrzebne.
że ludzie stali się bardzo bogaci, pokochali ponad
wszystko wspaniałe, wysokie konta bankowe, luksusowe wille, pokochali wyjazdy za granicę, itd.. Ponieważ nie umieli się znaleźć odpowiednio z bogactwem, dlatego odrzucili Chrystusa. Powiedział - Europa zachodnia mówi: Chrystus jest nam niepotrzebny.
Ale w naszej Ojczyźnie kapłani, biskupi i wszyscy
wierni mówią: Chrystus jest nam potrzebny! I to
właśnie wyraża się częściowo w bardzo aktywnym,
dynamicznym życiu w każdej parafii. Do takich parafii bardzo gorliwych właśnie należą Sułkowice. Wiem
dobrze o tym, bo tam bywałem jeszcze za księdza
doktora Jana Nowaka, który był człowiekiem bardzo
pobożnym, prowadził ludzi do pobożności. Niejeden
raz brałem udział w nabożeństwach, które tam były
odprawiane - przypominam sobie te nabożeństwajak to tam właśnie razem z wiernymi czciliśmy Chrystusa w Najświętszym Sakramencie.
4
Parafię Sułkowice znam bardzo dobrze, bo tyle
razy przecież tam byłem, tyle razy się modliłem i dlatego wyrażam moje uznanie dla parafian za ich wielką
gorliwość. A podkreślam jeszcze raz uznanie dla księdza Proboszcza i bardzo dzielnych Księży Wikariuszy.
Ta praca idzie im bardzo dobrze. Ksiądz Proboszczwiadomo - jest znakomitym organizatorem. Zanim
przyszedł do Sułkowic, no to zbudował od podstaw
parafię Liberów. Od podstaw. Nic tam nie było, żadnej bazy ekonomicznej. Nie było tam żadnego duszpasterstwa. Pamiętam, jak poświęcałem plac pod
budowę kościoła w Libertowie.
To były początki pracy w duszpasterstwie. Ale
Ksiądz Proboszcz tak się zabrał energicznie do pracy,
że w bardzo krótkim czasie powstała wspaniała parafia pod względem ekonomicznym, pod względem duszpasterskim, kościół bardzo piękny i cała parafia jest
obecnie bardzo żywotna. To jest ten dynamizm
duszpasterski, to jest to głębokie życie religijne
Od Serca kwiecień/maj/czerwiec 2008
OKIEM BISKUPA
w parafiach. I właśnie cieszę się, że Sułkowice należą
le. Nie bez znaczenia jest też ten fakt, że niedawno
do tych parafii pobożnych, do tych parafii, które są
dynamiczne i równocześnie dbają o głębokie życie
wizytację kanoniczną skończył Ksiądz Biskup Szkodoń.
Wszystko to wypadło ładnie. A uważam, że i Ksiądz
religijne. To jest zasługą parafian z Ks. Proboszczem
Dziekan będzie się cieszył, że ma taką znakomitą
na czele.
parafię w swoim dekanacie.
Oni jeszcze dobrali sobie do pomocy czasopi-
Życzę wszystkiego dobrego. Niech żyje pobożna,
smo parafialne pod tytułem: „Od Serca”. Jest ono
dynamiczna, wzorcowa parafia Sułkowice! Szczęść
znakomicie redagowane w nakładzie tysiąca egzem-
Boże!
plarzy. To są rzadkie przypadki, żeby był tak wysoki
nakład. Wiadomo, jak olbrzymie znaczenie w życiu
Dokończenie ze strony 11
religijnym posiadają środki przekazu, a więc: radio,
prasa, telewizja. Prasa! Właśnie powiadają tak, że w
każdym domu katolickim powinno być czasopismo
religijne. Mówią, że jak jest czasopismo religijne, to
tak jakby tam był ksiądz obecny, bo to czasopismo
przypomina konieczność życia religijnego. To czasopismo jest znakomicie redagowane, są tam przemyślenia na tematy teologiczne, na tematy społeczne, a
przede wszystkim na tematy ascetyczne i duszpasterskie. Doskonale redagowane czasopismo może
stanowić wzór dla wielu innych parafii. I tak też jest.
Cóż powiem więcej? Wyrażam moje wielkie uznanie
wszystko, co jest udziałem jego serca i rąk dla dobra
tej wspólnoty. Dziękuję za obecność Czcigodnemu
Księdzu Proboszczowi Kanonikowi Andrzejowi Kulidze
- dziekanowi naszego dekanatu, Czcigodnym Księżom Proboszczom i Wikariuszom dekanatu sułkowickiego. Cieszymy się z obecności Czcigodnych Księży,
pracujących w różnych parafiach naszej archidiecezji. Wielka radością jest dla nas również obecność
Księży Rodaków.
Dziękuję Panu Burmistrzowi Piotrowi Pulce, za
dla pobożności parafian w Sułkowicach. Znam do-
zaangażowanie i pomoc w pracach, których podją-
brze tę parafię. Powiadam- byłem tam, modliłem się.
łem się z moimi parafianami. Mam na myśli oświetle-
I jak Pan Bóg da, wszystko będzie się znakomicie
nie zewnętrzne kościoła i przygotowanie placu rekre-
układać. Dodam tylko tyle, że Zachód odrzuca Chrystusa. Zachód mówi tak, że Chrystus jest niepotrzebny. Ale powiem tylko tyle: jak zawsze, nieszczęścia
spadają na ludzkość gdy Chrystus jest odrzucony.
Takim nieszczęściem to był hitleryzm, to był komunizm. Ile ludzi ucierpiało z tego powodu! Dlatego my
odrzucamy bezbożnictwo i staramy się żyć w na-
acji przy plebanii. Cieszę się, że współpraca z Urzędem Miasta i Gminy tak bardzo dobrze się układa.
szych parafiach pobożnie, czcić Najświętszy Sakrament i prosić Boga o jeszcze bardziej żywą wiarę.
wypełniali posługę kapłańską.
Księże Proboszczu! Szczęść Boże w przepięknej dynamicznej pracy! Niech żyje znakomity organizator! Tak mu to wszystko dobrze wypada. Ożywiony
entuzjazmem, miłością do parafian, miłością do
Chrystusa, ożywiony miłością do Eucharystii- to są
bardzo ważne cechy tej pobożności w naszych polskich parafiach i z tą pobożnością będzie nam bardzo
dobrze. Jeszcze raz serdecznie pozdrawiam i życzę
największych sukcesów duszpasterskich w podziwu
godnej parafii Sułkowice, z jej przełożonymi na czeOd Serca kwiecień/maj/czerwiec 2008
Przed obecną Mszą św. udaliśmy się wraz z
Księdzem Biskupem na cmentarz parafialny. Wspominaliśmy w modlitwie naszych zmarłych rodziców,
krewnych, parafian, ofiarodawców i budowniczych
naszego kościoła, a także księży, którzy w tej parafii
Ekscelencjo! Wizytacja kanoniczna, którą przeprowadzasz, to jakże wymowne w swej treści rekolekcje dla nas wszystkich. Raz jeszcze dziękujemy za
dar tego spotkania z Tobą.
Za modlitwę, pasterskie słowo, posługę sakramentalna również w konfesjonale. Błogosław nam i
pamiętaj nas w modlitwie, o którą pokornie i gorąco
prosimy. Niech dobry Bóg ma Cię w opiece i błogosławi Twojej Biskupiej posłudze.
5
KONDOLENCJE
Droga Rodzino,
Czcigodny Księże Proboszczu,
Drodzy Duszpasterze i Wierni Parafii Najśw. Serca Pana Jezusa
w Sułkowicach,
Z uczuciem wielkiego smutku przyjąłem wiadomość o tragicznej śmierci, śp. Janusza i Małgorzaty Światłoniów
oraz ich dzieci śp. Katarzyny, Piotra i Anny. Całą Parafię w Sułkowicach pogrążyła ich śmierć w głębokim
smutku i żałobie.
Nie mogąc przybyć osobiście, pragnę zapewnić o mojej duchowej obecności z Wami i łączności w modlitwach
z Wszystkimi, którzy napełnieni smutkiem i bólem otaczają doczesne szczątki Ukochanych i cenionych przez
wszystkich Zmarłych, tak nieoczekiwanie powołanych przez Pana. Stajemy wobec niezbadanych wyroków Bożych i
chylimy głowy przed Jego Wolą, którą przyjmujemy w pokorze i uległości, choć po ludzku biorąc serca nasze
przepełnione są smutkiem. Wszyscy patrzyliście na ich życie z szacunkiem i życzliwością. Z pewnością trudno
jest Wam pogodzić się z myślą, że już ich nie ma wśród Was.
Dzisiaj oddajemy ich Bogu z wiarą i nadzieją, że po życiu pełnym dobrych uczynków wobec bliźnich, cichym
i bezinteresownym wsparciu ludzi potrzebujących pomocy, przykładnym życiu rodzinnym i czynnym udziale
w życiu parafialnym, czeka ich wieczna nagroda u Pana, gdyż uczynki ich idą za nimi.
Niech Matka Najświętsza, Królowa Rodzin i Pocieszycielka Strapionych pociesza Rodzinę, Przyjaciół oraz
wszystkich pogrążonych w smutku, a ich dzieci Monikę i Józia otoczy swą macierzyńską opieką i miłością.
Całej Rodzinie i wszystkim Uczestnikom uroczystości pogrzebowych przesyłam Boże błogosławieństwo
Stanisław Kard. Dziwisz
Arcybiskup Metropolita Krakowski
Kraków, 1 czerwca 2008 r.
Czcigodny Księże Proboszczu,
Stając dziś rano o godz. 6.00 przy ołtarzu Pana modliłem się w intencji ofiar tragicznego wypadku
i wszystkich, których ta śmierć napełniła wielkim bólem. W godzinie cierpienia ważne są modlitwa i świadomość, że nie jesteśmy sami. Ciężar krzyża niesiony z pomocą brata jest o połowę lżejszy. Ponadto, jest w nas
nadzieja, która płynie z faktu zmartwychwstania Chrystusa. Tobie Panie zaufałem.
Z modlitwą i pasterskim błogosławieństwem
bp Józef Guzdek
Kraków, 30 maja 2008 r.
6
Od Serca kwiecień/maj/czerwiec 2008
WSPOMNIENIA
Wspomnienie
D
o Rodzinie Światłoniów
człowiek jest bogaty nie przez to co posiada, ale
przez to, że jest człowiekiem, a największym darem
jest to, że został odkupiony przez samego Syna Bożego.
o wypowiedzi dotyczących rodziny pana
Janusza i Małgorzaty Światłoń, ich przykładnego i wzorowego życia rodzinnego,
chciałbym dołączyć swoje świadectwo o Nich. To że,
prowadzili tak przykładne życie pełnego poświęcenia
dla naszej społeczności, wynikało z poważnego przygotowania do życia w okresie młodości.
Traktowali młodość jako czas do przygotowania do dorosłego życia. Janusz był ministrantem
i należał do Grupy Apostolskiej. Wiec w okresie młodości wpływ na kształtowanie osobowości miały takie
wydarzenia: - wybór kardynała Wojtyły na Papieża
(1978), powstanie ,,Solidarności’’(1980), Stan Wojenny
(1981). Wydarzenia te niosły bardzo wiele treści,
inspirowały do pogłębienia wiedzy religijnej, jak również wiadomości z historii Polski.
Kiedy Janusz był ,,po wojsku’’ w 1984 roku podczas pewnej rozmowy opowiedziałem mu o bardzo
wartościowych konferencjach w Duszpasterstwie
Akademickim św. Anny w Krakowie prowadzonych
przez ks. dra Franciszka Płonkę. Odpowiedział mi
wtedy: ,,ja tego potrzebuję, ja tego szukam’’. Od
tego spotkania prawie co tydzień po ciężkiej pracy w
warsztacie o godz:17.00 lub 18.00 wsiadał w autobus, by zdążyć na Msze święta do kościoła Św. Anny
na godz:19.30 , a po tej Mszy były konferencje na
tematy wiary, małżeństwa i rodziny.
Pogłębiona świadomość religijna miała wpływ
na jego realizm i radykalizm chrześcijański. W 1986r.
wędrując po Tatrach czytaliśmy pierwszy list skierowany do młodzieży przez Jana Pawła II.
Pamiętam, że będąc na Rysach, podziwiając
wspaniałe widoki, dziesiątki szczytów wzniesionych
ku niebu, czytaliśmy fragment tego listu dotyczącego ,,Życia w wymiarze daru’’ – w tych okolicznościach było to niezwykle .
Ta świadomość wielkości darów otrzymywanych od Boga, była we wszystkich ich poczynaniach.
Jego osiągnięcia to owoce jego pracy i współpracy
z Łaską Bożą.
Przyjaciel – J i M
Później przychodził tam razem z Gosią, która
studiowała na UJ. Był to czas formacji i pogłębiania
świadomości religijnej i patriotycznej . Składały się
na to również uczestnictwo w dniach skupieni organizowanych prze DA oraz piesze pielgrzymki do Częstochowy. Z wielką chęcią wynikającą z automatycznej potrzeby, brali czynny w tym udział.
Bardzo dużo czytali zwłaszcza treści nauczania
JPII. Wielki wpływ wywarło na nim studium etyczne
Karola Wojtyły pt: ,,Miłość i Odpowiedzialność”’,
zwłaszcza ujęty dogłębnie indywidualizm osoby ludzkiej, że każdy człowiek jest niepowtarzalny oraz że
Od Serca kwiecień/maj/czerwiec 2008
7
OKIEM PROBOSZCZA
Ta Rodzina
była Dobrym Ziarnem
R
odzina Państwa Światłoniów dla całej tej
miejscowości tutaj, dla parafii, dla Kościoła,
więcej, ale właśnie wybraliśmy tę rodzinę. Stanęła
mi przed oczami postać tej pani Małgosi, która kilka
była takim dobrym ziarnem, czy drożdżami,
razy w tygodniu przyjeżdżała na Mszę świętą wie-
które powodowały, że ta parafia jeszcze bardziej dyna-
czorną i z taką wielką pobożnością w tej Mszy
micznie żyła, rozwijała się, modliła.
uczestniczyła. Wyróżniała się nadzwyczajna postawą,
jeżeli chodzi o przyjmowanie Komunii świętej, a później trwała na adoracji przy ołtarzu Matki Bożej i Pana Jezusa. Stanął mi także przed oczami jej mąż,
który przychodził na Mszę św. rano, wysoki, zawsze
elegancko ubrany pan. Przyznam się szczerze, bo nie
znałem go, że pomyślałem sobie, iż pewnie przychodzi ktoś na Mszę gregoriańską. bo jest codziennie.
I to było dla mnie zaskoczeniem, że tak elegancki człowiek, dobrze ubrany ma czas na Mszę św. Jak wiado-
Była to rodzina ofiarna, co już na różne sposoby było podkreślane w każdej gazecie, pisano, że
wszystkim pomagali. Nawet dzieci jedząc darmowe
obiady w szkole, nie wiedziały, że one są sponsorowane przez rodzinę Światłoniów. Mają swój wkład w
mo, w świecie biznesu nie ma czasu na spanie, a cóż
dopiero na modlitwę. Był to człowiek biznesu, ale
równocześnie człowiek całym sercem oddany rodzinie. Wszyscy tutaj płaczą, wszyscy przeżywają
śmierć tych ludzi, którzy na każdym kroku byli tak
bardzo skromni w tym całym swoim bogactwie. Obydwoje stąd pochodzą, są wszystkim znani.
pracach przy kościele, na cmentarzu. Przez to świadectwo zaangażowania byli znakiem tego. że można
być bogatym, a równocześnie mieć otwarte serca na
potrzeby innych. Miałem takie wrażenie, że ich majętność była po to, aby służyć innym. O tragedii dowiedziałem się we środę, parę minut po ósmej rano
Potem przyszła myśl o pogrzebie. Dowiedzieliśmy się, że zginęły cztery osoby na miejscu. Rodzice,
Kasia, która śpiewała w chórze i Piotruś, który był
ministrantem, a równocześnie był wicemistrzem Polski w tenisie, oczywiście w swojej kategorii wiekowej. Wracali oni właśnie z tym Piotrkiem z Ukrainy,
od pani dyrektor Szkoły Podstawowej Iwony Dzidek,
w której to szkole uczyli się Ania i Piotrek. Pani Dzidek przyszła tutaj, aby omówić niedzielną uroczystość pikniku rodzinnego, który tu miał być bardzo
uroczyście przygotowany. Oczywiście odwołano go
na znak żałoby.
który tam uczestniczył w zawodach. Jego ojciec
zresztą prowadził tam również przedsiębiorstwo. Piotruś miał 12 lat. Natomiast Ania walczyła o życie.
Była w bardzo ciężkim stanie, lekarze nie dawali
szans na przeżycie, ale zawsze tliła się jakaś iskra
nadziei. Kasia miała 18 lat. Uczyła się w Liceum 00.
Pijarów w Krakowie. Na pogrzeb przybyli ojcowie
pijarzy z młodzieżą. W piątek rano idąc do kościoła,
myśląc o tej rodzinnej tragedii, o Ani walczącej o
Gdy usłyszałem o wypadku przyszła mi myśl,
że niedawno w ich domu byłem z księdzem biskupem. Jeszcze bardziej dotarło do mnie, że wybraliśmy tę rodzinę, jako wzór dla innych rodzin, tzn.
nie mieliśmy cienia wątpliwości, że są to ludzie
wzorowi. Wzorowych rodzin w parafii jest
8
życie, słyszę z ust pana Wiesława Światłonia, brata
zmarłego Janusza, że Ania zmarła. Odeszła do Boga
w uroczystość odpustową Najświętszego Serca Pana
Jezusa. Ona tutaj pięknie śpiewała, miała bardzo
Od Serca kwiecień/maj/czerwiec 2008
OKIEM PROBOSZCZA
ładny głos, zresztą wszystkie te dzieci. Pięknie śpie-
wową.
wała o Sercu Pana Jezusa w tej scholii, a nasza parafia jest właśnie pod wezwaniem Najświętszego
z Bochni. Pojechał tam ksiądz Marek Suder, był
wśród nich, prowadził modlitwę. Modlili się bardzo
Serca Pana Jezusa. Wczoraj dzieci też śpiewały
pobożnie. Później pojechaliśmy do domu. Ks. biskup
w czasie Mszy św., a dzisiaj dowiaduję się po Mszy
przyjechał tutaj i przygotowywał się do Mszy, a ja
św. wieczornej, kiedy spotkałem się z rodziną i dawałem im telegram od kardynała, od biskupa Guzdka
i zdjęcia, które są w gablocie przed kościołem, że w
pojechałem z infułatem Fidelusem i infułatem Dyduchem do domu. W domu rzeczywiście widok bardzo
smutny - pięć trumien. Dokładnie miesiąc temu byli-
tym dniu Ania miała rocznicę przyjęcia Pana Jezusa
w Komunii świętej, właśnie 30 maja.
śmy w tym domu, na tym podwórku. Trumny ułożone zostały na miejscu, gdzie był stół, gdzie stały
Tę wiadomość przekazałem księdzu kardynałowi. Zadzwoniłem z prośbą o modlitwę w tej intencji.
Ta wiadomość wstrząsnęła całą okolicą, także władzami kościelnymi. Zaprosiłem ks. biskupa Szkodonia
na pogrzeb, przyjął zaproszenie, był poruszony tragedią. O tę rodzinę pytali mnie dziennikarze „Gazety
Ciała
zostały
przywiezione
karawanami
krzesła, na których siedzieliśmy. Modlitwie w domu
przewodniczył ks. infułat Fidelus. W kondukcie pogrzebowym szła orkiestra, strażacy, szkoła, duchowieństwo, siostry zakonne. Wprowadziliśmy ciała do kościoła. Kościół był wypełniony. Zresztą Sułkowice nie
widziały tylu ludzi, całe Sułkowice były na pogrzebie.
Krakowskiej". Mówiłem, że byli to ludzie bogaci, ale
Msza św. rozpoczęła się od odczytania telegra-
mieli pieniądze chyba tylko po to, żeby je innym rozdawać, dzielić się z innymi. Po prostu byli bardzo
mów od księdza kardynała Dziwisza i od bpa Guzdka, które odczytał ks. infułat Dyduch, rektor Papie-
skromni, nie obnosili się ze swoim bogactwem. Bardzo skromni. Zresztą pani Małgosia była całym sercem oddana rodzinie. Na przykład wszystko przygo-
skiej Akademii Teologicznej w Krakowie. Później ja
zabrałem głos witając wszystkich obecnych na uroczystości. Pierwsze czytanie czytała pani dyrektor
towywała sama, robiła makaron, piekła ciasta, goto-
Szkoły Podstawowej Iwona Dzidek, drugie czytanie
wała. Nie kupowała żadnych gotowych, sztucznych,
miał katecheta świecki Zbigniew Łapa. Kazanie wy-
„ulepszonych" produktów. Dbała o dzieci i starała się
głosił ks. bp Szkodoń, modlitwa wiernych przygoto-
je zdrowo odżywiać.
wana została przez osoby świeckie, przez pracowników JUCO, pracowników szkoły, uczniów. Po Mszy
św. przy trumnie modlitwy prowadził bp Szkodoń,
ponieważ musiał wracać na wizytację do Izdebnika,
bo w tym dniu w tej parafii przeprowadzał właśnie
wizytację kanoniczną. Podszedł do mamy pani Małgosi, do rodziny, wyraził im współczucie i później
Tragedię przeżyli wszyscy, również społeczność szkolna. Poszliśmy z ks. Markiem na drugi dzień
do szkoły. W szkole też był psycholog. Odwiedziliśmy
klasę, do której chodził Piotrek i tam w naszej obecności pani dyrektor powiedziała dzieciom, że niestety
potwierdza się informacja o śmierci Piotrka. Klasa
wybuchła płaczem. Skierowałem do nich kilka słów,
solidaryzując się w bólu. Potem zadzwoniłem do biskupa Szkodonia i pani dyrektor w obecności klasy
rozmawiała z biskupem, który również zjednoczył się
w bólu z wszystkimi, z dziećmi, z nauczycielami. Stało
się tak jak napisał bp Guzdek, że „krzyż niesiony we
dwoje jest o połowę lżejszy". Do pogrzebu przygotowywała się cała parafia, szkoła, organizacje, kluby
sportowe. W dniu pogrzebu ciała zostały przywiezione do domu, znajdującego się za cmentarzem na
ulicy Tysiąclecia, w kierunku na Lanckoronę, taki
bardzo ładny dom, pierwszy dom za Szkołą Podsta-
wyprowadziliśmy ciała z kościoła. Dalszej części uroczystości przewodniczył ks. infułat Dyduch w asyście
kapłanów. W kościele trumny zostały ułożone w ten
sposób, że po bokach spoczywali rodzice, a w środku
dzieci, zaś w domu w takiej kolejności: ojciec, matka. Kasia, Ania i Piotrek. Na cmentarzu przygotowany został grobowiec, w bardzo szybkim tempie zbudowany, do którego złożono ciała rodziców i dzieci.
Temu złożeniu do grobu towarzyszył po prostu jeden
płacz, szloch. Jak wspomniałem, były to dla nas bardzo głęboko przemawiające rekolekcje.
Ks. Stanisław Jaśkowiec
- proboszcz parafii Sułkowice
Od Serca kwiecień/maj/czerwiec 2008
9
OKIEM PROBOSZCZA
Wizytacja
Księdza Biskupa Jana Szkodonia
Powitanie
„ Bądź pozdrowiony, który przybywasz w imię Pana..."
Tymi słowami pragniemy raz jeszcze bardzo
serdecznie powitać Jego Ekscelencję Księdza Biskupa
Jana Szkodonia. Czekaliśmy na ten dzień i przygotowywaliśmy się do tego spotkania przez modlitwę,
udział w licznych nabożeństwach, przez spowiedź
świętą i ofiarowaną w tej intencji komunie św.
Zapowiedziana wizytacja Waszej Ekscelencji
ożywiła naszą wiarę, jeszcze bardziej zmobilizowała
nas do pracy nad sobą i zatroskanie o świątynię w
której jesteśmy. Księże Biskupie, pozwól, że w krótkim zarysie przedstawię historię naszej parafii.
Sułkowice w XII wieku były już zorganizowaną
parafią. Miały drewniany kościół p. w. Wszystkich
Świętych, wybudowany za panowania Bolesława
Wstydliwego. Kościół ten spłonął w 1617 roku. Do
parafii należały wsie: Bieńkówka (do 1799 r.), Trzebunia (do 1809 r.), Harbutowice (do 1823 r.), Rudnik
(do 1949 r.), Jasienica (do 1982 r.), Biertowice (do
2006 r.).
Najstarszy dokument pisany mówiący o parafii
pochodzi z 1325 r. Znajduje się on w Bibliotece Watykańskiej i dotyczy świętopietrza, czyli świadczenia
na rzecz papieża. Wówczas parafia liczyła 375 wiernych, a same Sułkowice zamieszkiwało 150 osób.
wa oraz powszechne zubożenie ludności nie pozwoliły na realizację planu wybudowania nowej, większej
świątyni. Dopiero w roku 1936 parafianie z ogromnym poświęceniem wykopali ławice, położyli fundamenty. Przerwane prace podjęto po II wojnie światowej. Proboszczem po zmarłym ks. kan. Józefie
Grosie został ks. kan. Jan Sidełko, którego zapał
i kapłańska ofiarność stanowiły wzór dla parafian.
Z ofiarnością, ochoczo i radośnie stawali do ciężkiej
pracy przy wznoszeniu nowej świątyni p. w. Najświętszego Serca Jezusowego.
W 1964 r. ks. bp dr Julian Groblicki dokonał
konsekracji kościoła. Proboszczem był wówczas ks.
kan. dr Bruno Wyrobisz. Następnym proboszczem
był ks. kan. Antoni Kowalski, którego rocznicę śmierci w tych dniach (27. 04. 1985 r.) wspominamy.
Po śmierci ks. Proboszcza Antoniego Kowalskiego proboszczem parafii Sułkowice został mianowany ks. dr Jan Nowak. Stanowisko to piastował
przez 22 lata do czerwca 2007 r. Zasługi ks. Prałata
są wszystkim dobrze znane. Z radością - zresztą jak
zawsze - gościć Go będziemy dzisiaj na Mszy św. o
godz. 18.00.
Od 1992 roku Sułkowice są dekanatem, do
którego należą parafie: Bieńkówka, Biertowice, Budzów, Harbutowice, Izdebnik, Jachówka, Jasienica,
W 1617 roku w miejsce drewnianego wzniesiono kościół murowany z kamienia. Przetrwał on do
1969 roku, kiedy to został rozebrany. W roku 1627
wybudowano drugi kościół p. w. św. Zofii, który
przetrwał do 1801 r. Na tym samym miejscu postawiono istniejący do dziś kościółek (konsekrowany w
1826 r.).
Podkoniec XIX wieku w Sukowicach mieszkało
prawie 3 tys. wiernych, zatem istniejący kościółek
parafialny był już za mały. Niestety I Wojna Świato-
10
Od Serca kwiecień/maj/czerwiec 2008
OKIEM PROBOSZCZA
Krzywaczka, Palcza i Rudnik.
Po osiemnastu latach pracy wśród moich parafian w Libertowie, której owocem - za co nieustannie
dziękuję Panu Bogu - jest zbudowana świątynia, i
dniach pełnych wzruszeń, jakie przeżyłem podczas
pożegnania, zostałem skierowany przez Czcigodnych
Księży Biskupów do tej parafii jako proboszcz. Ksiądz
Kardynał wręczając mi skierowanie do parafii NSPJ w
Sułkowicach powiedział: „Księże Stanisławie, wchodzisz w Kościół wielkiej tradycji, wiary i pobożności."
Jestem w tej parafii proboszczem od lipca ubiegłego
roku. Cóż mogę powiedzieć... Parafianie moi to ludzie tradycyjnie pobożni, wychowani w duchu miło-
której na imię Polska, w parafii której są jakże cenną
cząstką.
ści do Boga, kochający Kościół i bardzo ofiarni. Z
życzliwością parafian spotykam się, podobnie jak moi
księża, dosłownie na każdym kroku. Cieszę się, że
Za modlitwę i poświęcony czas dziękują dzieci,
które są prawdziwą ozdobą naszej rodziny parafial-
moi parafianie tak bardzo pozytywnie odpowiedzieli
z naszymi Czcigodnymi nauczycielami jutro, gdy
na propozycję generalnego remontu kościoła i plebanii, ale o tym jeszcze powie przedstawiciel Rady Pa-
Ksiądz Biskup będzie odwiedzał nasze szkoły i przedszkola. Podczas wizytacji pamiętałeś również o tych,
którzy cierpią i dźwigają krzyż chorób, czy podeszłe-
rafialnej, pan Stefan Matuła.
Pożegnanie
nej. Będzie okazja spotkać się z nimi, jak również
go wieku. Jakże to cenna i mądra katecheza dla nas
wszystkich, a szczególnie ludzi młodych. Szacunek
i troska o tych, którzy sami już iść nie mogą.
Podczas tej wizytacji byliśmy świadkami, jak
Ekscelencjo, nasz ukochany Pasterzu
Powoli dobiega końca kolejny dzień Twojej
wizytacji w naszej parafii. Sercem wypełnionym wielką wdzięcznością pragniemy wypowiedzieć słowa
podziękowania za Twój trud, zatroskanie, modlitwę i
wygłoszone do nas Słowo Boże.
Dziękują Tobie, nasz Najdostojniejszy Ojcze,
wzniosła i dostojna jest godność biskupia, ale równocześnie ile trudu, poświęcenia i miłości potrzeba,
aby tym wszystkim zadaniom sprostać.
Jeszcze raz mogliśmy sobie uświadomić, jak
bardzo trzeba nam się modlić za naszych pasterzy,
którzy na mocy święceń biskupich powołani są przez
Boga do tak wielkich i odpowiedzialnych zadań. Księ-
rodziny tworzące tę wielką, liczącą ponad 5 tys.
mieszkańców wspólnotę. RODZINA-wyraz składający
się tylko z siedmiu liter, a tak wiele , bardzo wiele
znaczący. Znaczenie rodziny Ksiądz Biskup w szczególny sposób docenił i wyróżnił udzielając pasterskiego błogosławieństwa małżonkom.
że Biskupie, pozwól że przekażę - bo tak prosił
Ksiądz Kardynał wczoraj podczas konsekracji kościoła w Dobczycach- Kornatce - najserdeczniejsze pozdrowienia i błogosławieństwo wszystkim mieszkańcom parafii, błogosławionych owoców z okazji przeżywanej wizytacji.
Dziękuje Tobie Ekscelencjo nasza młodzież.
Mówiąc „Ojczyzna", mówiąc „rodzina" z głęboką za-
A teraz bardzo serdecznie pragnę podziękować
za obecność Księdzu Prałatowi Janowi Nowakowi,
dumą patrzymy na tych młodych ludzi dorastających
w różnym tempie i w różnych warunkach pod opieką
rodziców, nauczycieli, katechetów, do przejęcia odpowiedzialności za ich i nasza przyszłość, w Ojczyźnie,
Od Serca kwiecień/maj/czerwiec 2008
długoletniemu Proboszczowi tej parafii. Dziękuję za
okazywana mi życzliwość, serdeczne słowo i to
Dokończenie na stronie 5
11
HISTORIA POLSKI SERCEM PISANA
Insurekcja
czyli
Powstanie Kościuszkowskie cz. II
Nigdy przed wrogiem nie zegniemy szyi
R
Juliusz Słowacki
ada Najwyższa wysyła do Wiednia księcia
łowie Józef Wodzicki i Jan Grochowski, ginie Bartos
Józefa Ossolińskiego celem zorientowania
Głowacki... Przegraliśmy tę bitwę.
się w sytuacji międzynarodowej na szcze-
blu dyplomatycznym.
A Fryderyk poszedł na Kraków, który miał
zgodnie z tajnym rozkazem Kościuszki w razie zagro-
Ale akurat Rada Wojenna Austrii wydała rozkaz aresztowania T. Kościuszki i A. Madalińskiego,
jeśli tylko znajdą się na jej terenie. Sprawa więc ja-
żenia być poddany Austrii. Ale akurat komendanta
miasta nie było, a zastępca ppłk Kalk otworzył bramy
Prusakom. A Niemcy złupili, co się dało, przede
sna. Niejasna z Prusami: Fryderyk II właśnie wysłał
wszystkim Skarbiec Wawelski. Udało się tylko urato-
oddział na obóz pospolitego ruszenia w Skale, rozbija obóz i wycofuje się za pruską granicę. Naszych to
wać klejnoty koronne, które dano pod opiekę biskupowi Ciecieszewskiemu. W kraju zawrzało. Zdrada!
zmyliło. Naczelnik rozumie, że to incydent i że jedynym wrogiem militarnym są Moskale. Odwraca się
więc militarnie ku nim.
Oddali Niemcom Kraków! Naczelnik wezwał do powstania Wielkopolskę. W Warszawie lud wyciągnął
z więzień aresztowanych już kolejnych targowiczan
i powiesił bez sądu, m.in. bpa Józefa Ignacego Massalskiego i niestety kogoś niewinnego. Kościuszko
też zawrzał. Potępił samosąd: „Kto chce walczyć,
niech idzie do mnie, a nie tak”. 30 VI legalny sąd
skazał 7 prowodyrów na śmierć, Sąd Wojenny obu
komendantów Krakowa. Natomiast Jan Kiliński
(mianowany pułkownikiem Milicji Województwa Mazowieckiego) w ciągu jednej nocy pozbierał 6000
Chorągiew batalionu grenadierów
krakowskich z roku 1794
6 VI pod Szczekocinami dochodzi do bitwy ze
znaną nam już dywizją gen. F. Denisowa. Ale nieoczekiwanie dołącza do niej Fryderyk II! I nas jest
14000 a ich 26000. Początkowo idzie nam dobrze,
tak, że sam Fryderyk staje w polu, żeby zmobilizować rozproszonych swoich. Ale potem brakuje nam
amunicji, nie pomaga atak kosynierów, giną genera-
12
miejskich łazików i doprowadził do obozu Kościuszki
w Gołkowie, do wojska. Spodziewając się teraz ataku
pruskiego na Warszawę, inżynier Kościuszko przystąpił
do obwarowania Warszawy od zachodu. Sypano wały,
budowano forty i reduty. Powstała m.in. reduta
„Góry Szwedzkie” (której bronił potem książę Józef
Poniatowski, a po jego kontuzji gen. H. Dąbrowski).
Tej Reduty dziś nie ma, ale na Górach Szwedzkich,
jeszcze w czasie okupacji mieli ćwiczenia najmłodsi
harcerze Szarych Szeregów „Zawiszacy” z Żoliborza,
a ponoć także nocami AK! A w dzień ponoć Niemcy...
Prusacy uderzyli 27 VII. I od razu dostali łupnia. ForOd Serca kwiecień/maj/czerwiec 2008
HISTORIA POLSKI SERCEM PISANA
tyfikacje zdały egzamin, także maestria dowódcza
z kraju na pomoc Warszawie. Zdecydowano, że nie
Naczelnika, który ponoć wiedział wszystko i przez
dwa miesiące nie zdejmował munduru.
spotkamy Suworowa w polu, tylko będziemy bronić
szańców Pragi. Kto żyw w Warszawie niósł piasek,
Dobrze się też działo w Wielkopolsce, która
powstała pod wodzą kasztelana kujawskiego Dionizego
Mniewskiego. Odbierał on po kolei miasta z pruskich
rąk. Fryderyk przegrywał. Ale gdzie indziej działo się
źle. Austriacy weszli aż do Lwowa, na Litwie Moskale
następowali, nasi dowódcy się pokłócili o metody
walki. Naczelnik wysłał na pomoc gen. S. Mokronow-
kamienie, co się dało. Nawet warszawskie przekupki
pomagały. Na szańcach stanęło 10000 wojska, 100
armat, ochotnicy. Dowodził gen. J. Zajączek.
Nie zdążyli generałowie: H. Dąbrowski z Wielkopolski, A. Madaliński, S. Mokronowski z Litwy – 29 X
Suworow był na przedpolach Warszawy.
4 XI 1794 r. o 5.00 po kanonadzie artyleryj-
skiego, ale ten dotarł tam 17 VIII – a niestety, 15
skiej zaczął potworny szturm: nasi bronili wspaniale,
VIII padło Wilno. Rosjanie szli, zajmując kolejne powiaty.
W tym czasie na Wielkopolskę ruszył gen. H. Dą-
ale kiedy padał pierwszy szereg Moskali, stawał drugi, padał, stawał następny – człowiek się nie liczy,
browski. Odbijał kolejne miasta (3 X Bydgoszcz,
Gniezno), armię gen. Wilhelma von Schwerina odrzucił aż za Konin, Józef Wybicki przywracał polskie
tego w Rosji dużo... – padał następny, stawał następny. Przerwali polską obronę, wlali się krwawą
rzeką na ulice Pragi, mordowali wszystkich starych,
urzędy już prawie na Pomorzu, porządek w dorzeczu
chorych w łóżkach, kobiety, dzieci, skaczących
Bzury czynił książę Poniatowski.
do Wisły, na ulicach, w mieszkaniach, potem podpalili Pragę z kilku stron... Zginął gen. J. Jasiński, Jerzy
Rozwścieczona tą sytuacją na pruskim terenie
Katarzyna II pchnęła na Warszawę korpus gen. Aleksandra Suworowa – 18000 zbrojnych. Szło więc teraz
o to, żeby Suworow nie połączył się ze stojącymi na
Grabowski, wspaniały poseł Tadeusz Korsak. I 12000
ludzi. Po prostu wszyscy. Gen. A. Suworow dostał za
to zwycięstwo rangę feldmarszałka.
lewym brzegu Wisły wojskami Iwana hrabiego Fersena. T. Kościuszko ruszył więc prawym brzegiem na
południe. Nieoczekiwanie 4 X Fersen przeszedł też
na prawy brzeg Wisły i w Maciejowicach stanął naprzeciw Polaków. Naczelnik zdecydował się podjąć
walkę, zostawiając „na zewnątrz” korpus gen. Adama
Ponińskiego, który miał zaatakować Rosjan od tyłu –
na rozkaz. Sytuacja była zła. Nas było 7000 ich 16000. W nocy 9/10 X o 1.30 Naczelnik pchnął rozkaz
do Ponińskiego, a zanim umyślny tam dotarł, o 5.00
Fersen zaatakował nas wszystkimi siłami, z odwodami włącznie. Może się czegoś domyślił i chciał rozbić
Polaków zanim Poniński dojdzie? Znów, jak pod
Szczekocinami początkowo szło nieźle – ale szybko
zaczęło iść źle. Nie pomogła walka wręcz, powstała
panika, Działyńczycy, najdzielniejsza nasza jednostka
poległa. Kiedy Poniński dotarł ok. 13.00, było po
walce.
Ciężko rannego, nieprzytomnego Naczelnika
znoszono z pola. Rząd w Warszawie natychmiast
mianował nowego Naczelnika gen. Tomasza
Wawrzeckiego. Ten wezwał od razu generałów
Od Serca kwiecień/maj/czerwiec 2008
Na szańcach Pragi, rys. A. Orłowskiego
Od 17 lat dopiero rocznicę Rzezi Pragi 4 listopada czci Warszawa: mieszkańcy, władze Warszawy,
młodzież szklona, harcerze ZHR i prawosławni. Msza
św. w kościele św. Floriana, pochód z pochodniami
do Krzyża, „zginęli, bo byli Polakami”, Apel Poległych
i Pomordowanych, modlitwy. 4 XI to straszna i nieznana dzięki komunizmowi w Polsce data. 6 XI 1794
r. Warszawa skapitulowała. 18 XII 1794 r. złożył
broń gen. T. Wawrzecki przed Moskalami; korpusy
wielkopolskie przed Prusakami. I to jest ostatnia data
z życia Najjaśniejszej Rzeczypospolitej Polskiej. I RP
13
HISTORIA POLSKI SERCEM PISANA
zostawiła nam tradycje wielkiego, dobrze zorganizo-
tam się działo i jak. W każdym razie Napoleona i Le-
wanego państwa wielonarodowego i wielowyznaniowego, poczucie odpowiedzialności obywateli za pań-
gionów nie poparł, bo nie gwarantował niepodległości Polski. Nie poparł też księcia Adama Czartoryskie-
stwo, gotowość ponoszenia dla niego ofiar. Dzięki
go, bo chciał odbudowywać Polskę pod berłem cara.
temu przetrwaliśmy.
Po Kongresie Wiedeńskim w 1815 r., kiedy sprawa
Teraz „rozbiorcy” tak się kłócili o wpływy, terytoria i granice, że traktat podpisywali na raty: 3 I 1795
r. wstępne porozumienie podpisały Rosja i Austria –
Prusy dopiero 24 X 1795 r. 25 XI abdykował król
Stanisław August Poniatowski. Granice rozstrzygnięto za rok – 10 X 1796 r.: Prusy wzięły Mazowsze
polska została rozwiązana po myśli cara Aleksandra,
wycofał się ze wszystkiego i osiadł u przyjaciół
w Solurze w Szwajcarii. Tam też zmarł 15 X 1817 r.
w wieku lat 71. W testamencie obdarował wolnością
swoich chłopów w Polsce. W majątku w USA Murzynów uwolnił wcześniej.
z Warszawą, Podlasie, część Litwy i woj. krakowskiego; Austria resztę krakowskiego, lubelskie, część
Był otoczony tak wielkim szacunkiem i kultem,
że w 1819 r. został przewieziony ze Szwajcarii i po-
Podlasia; Rosja wszystko do Niemna i Bugu (coś, jak
teraz....). W miesiąc potem – 16 XI 1796 r. – zmarła
nagle Katarzyna II. Ostateczny traktat rozbiorowy
chowany na Wawelu, obok króla Jana III Sobieskiego i księcia Józefa Poniatowskiego. W latach 18201823 rodacy usypali mu w Krakowie Kopiec. Jego
został podpisany w Petersburgu w styczniu 1797 r.
serce spoczywało w Muzeum Polskim w Raperswil w
Zawierał zapis: „znosi się i kasuje wszystko, co mogłoby zachować pamięć istnienia Królestwa Polskiego”.
Szwajcarii aż do czasów II RP, kiedy Niepodległa w
1927 r. sprowadziła urnę z jego sercem do Polski
I to im właśnie nie wyszło.
i umieściła w Zamku, Królewskim. Dziś – po latach
wojennych i powojennychzawieruch – wróciła na
swoje miejsce w Zamku. Sylwetkę Tadeusza Ko-
Naczelnika zostawiliśmy nieprzytomnego na
pobojowisku w Maciejowicach. Przytomność odzyskał
następnego dnia. Wraz z innymi został osadzony w
twierdzy pietropawłowskiej. Po śmierci Katarzyny
tron objął jej syn Paweł I, który matki serdecznie
nienawidził. Twierdził, że gdyby on miał jakiś wpływ
ściuszki dopełnia jego talent artystyczny. Rzeźbił figurki w kości słoniowej, rysował, malował akwarelki.
Największy ich zbiór jest w Muzeum Czartoryskich w
Krakowie.
na politykę państwa do rozbiorów by nie doszło. Kościuszkę i w ogóle Polaków wypuścił od razu. Ale jest
pewna niejasność. Jedni historycy uważają – w tym
Paweł Jasienica – że ofiarowywał Naczelnikowi jakieś
dobra, ale Kościuszko wolał pieniądze i z czekiem
Także nieznana jest jego twórczość ideowa,
rozprawy na różne tematy społeczne, itp. m.in. w
1801 r. w Paryżu wyszła książeczka jego autorstwa,
chociaż pisana przez jego sekretarza, zarazem dobrego pisarza Józefa Pawlikowskiego. Tytuł: „Czy
płatnym w Londynie wyjechał do Paryża. Inni twier-
Polacy mogą się wybić na niepodległość?” Jego zda-
dzą, że Paweł I uwarunkował amnestię dla Polaków
deklaracją Kościuszki, że
nigdy nie wystąpi przeciw
carowi Rosji. I on to podpisał. (To może tłumaczyć dlaczego
T. Kościuszko ocalał w komunizmie!) Tak
czy inaczej Naczelnik znalazł się na Zachodzie i tam robił, co mógł dla całości i
niem mogą, o ile będą liczyć tylko na siebie, na własne siły. A te siły są niespożyte. A TE SIŁY SĄ NIESPOŻYTE! I to jest testament Naczelnika Państwa, generała inżyniera
Tadeusza Kościuszki, dla
nas, na przyszłość.
niepodległości Polski. Był w Kongresie
Stanów Zjednoczonych,u prezydenta,
we władzach francuskich, itp. Brak
jednak danych, co dokładnie
14
Ludmiła Niedbalska
Warszawa, 2006 r.
Pomnik Tadeusza Kościuszki na Wawelu w Krakowie
Od Serca kwiecień/maj/czerwiec 2008
OD SERCA DZIECIOM
Kochane Dzieci!
J
uż niedługo wakacje. Jeśli ktoś cho-
ich 12); 2. Szlak, którym idziemy, może być
dził do szkoły, to wie co to znaczy…
do domu, do szkoły, do Kościoła itd.; 3. Ma 60
HURRRRA!!!
minut; 4. Do niego św. Paweł skierował 2 listy
Ale trzeba pamiętać, że wakacje to czas
odpoczynku od szkoły, ale nie od Pana Boga!
W wakacyjne niedziele także, tak jak w ciągu
roku szkolnego, należy chodzić do kościoła,
a poranny i wieczorny paciorek obowiązuje
ZAWSZE, niezależnie czy to lato, czy zima. Zachęcam także, by w swych wakacyjnych wędrówkach
czy
wyjazdach
zahaczyć
także
(skrót ksiąg 1 Tm lub 2 Tm); 5. Z hebrajskiego - ogród, albo słodka masa, będąca np. w
batoniku; 6. Udaje się do niego kleryk po odbyciu rocznego nowicjatu; 7. Przed lub po
psalmie responsoryjnym; 8. Obchodzi imieniny
24 sierpnia, patron tynkarzy; 9. Pierwszy z 7
sakramentów; 10. Godzina zajęć w szkole np.
… biologii, matematyki czy w-f.
o jakieś piękne polskie lub zagraniczne sanktuarium. Myślę, że ogłosimy nawet taki konkurs: Jak ktoś przyśle na adres naszej
parafii pocztówkę z jakiegoś miejsca
świętego i kilka słów pozdrowień to nie
dość, że ją opublikujemy w gazecie, ale
jeszcze damy jakąś nagrodę…
Jeden warunek: sanktuarium musi
być oddalone dalej niż 50 km od Sułkowic!
(Kalwaria i Łagiewniki odpadają…) Czekamy
na pocztówki!
Parafia NSPJ w Sułkowicach
Ul. Tysiąclecia 1 a
32-440 Sułkowice
A żeby całkiem nie odzwyczaić się od myślenia
w wakacje, to krzyżóweczka i jakieś zagadki…
ZAGADKI:
1. Co to jest: Bóg Ojciec go nie miał, Syn Boży go chciał, każdy człowiek wierzący go
otrzymał?
2. Co to jest: wysoki wał wodny, baran zjedzony, mysz uciekła, kot złapany?
3. Jaki święty stoi na jednej nodze?
KRZYŻÓWKA
4. Który święty ma na obrazach najwięcej zębów?
1. Np. Paweł, Jan, Judasz, Andrzej, itd. (było
Od Serca kwiecień/maj/czerwiec 2008
15
OD SERCA DZIECIOM
Pokoloruj
Znajdź pięć elementów którymi różnią się dwa obrazki
16
Od Serca kwiecień/maj/czerwiec 2008
OD SERCA DZIECIOM
Znajdź drogę przez labirynt
Znajdź sześć aniołów
Od Serca kwiecień/maj/czerwiec 2008
17
OD SERCA CHORYM
Cierpienie,
choroba i starość
w życiu chrześcijanina
Cierpienie i choroba
P
roblem cierpienia i choroby pojawił się na
świecie wraz z człowiekiem. Dotyczy on
przy tym wszystkich ludzi pod każdą szerokością geograficzną, niezależnie od pochodzenia,
rasy, światopoglądu czy wyznania. Jest to pewnego
rodzaju tajemnica, która budzi współczucie i szacunek.
Nie można jej zrozumieć bez odwołania się do Biblii.
Cierpienie jest bardziej podstawowe od choroby
i może dokonywać się na różne sposoby. Ponieważ
człowiek jest istotą cielesno – duchową, także cierpienie
może przybierać formę cierpienia fizycznego i psychicznego. Czasami cierpienie możemy powiązać z bólem,
wtedy cierpienie fizyczne zachodzi wówczas, gdy
„boli ciało”, a psychiczne wtedy, gdy „boli dusza”.
Odpowiedź na pytanie o sens cierpienia chrześcijanin może odnaleźć w osobie i misji Jezusa Chrystusa,
który przeszedł dobrze czyniąc, uzdrawiając chorych,
pocieszając strapionych, karmiąc głodnych, wyzwalając ludzi od chorób i opętania. Wskazywał przy tym
drogę ośmiu błogosławieństw, które są skierowane
do ludzi doznających różnych cierpień w życiu doczesnym.
Przede wszystkim jednak Chrystus przybliżył
się sam do ludzkiego cierpienia przez to, że przyjął i
wszedł na drogę cierpienia. Wyniósł On cierpienie
ludzkie na poziom Odkupienia. Krzyż Chrystusa rzuca
nowe światło na życie człowieka, a zwłaszcza na jego cierpienie. Każdy z nas może przez cierpienie stać
się uczestnikiem odkupieńczego cierpienia Chrystusa.
Święty Paweł w Liście do Rzymian pisał, że „skoro
wspólnie z Nim cierpimy, wspólnie z Nim będziemy
przebywać w chwale”, a święty Piotr dodał, że
„mamy się cieszyć im bardziej jesteśmy uczestnikami
cierpień Chrystusowych, abyśmy się cieszyli przy objawieniu się Jego chwały”.
18
Ta wewnętrzna radość pozwala nam przezwyciężyć
poczucie przygnębienia, pustki i braku nadziei. Człowiek
w ten sposób przeżywający cierpienie nosi w sobie
wiarę w to, że jest pożyteczny dla drugich. Dzięki
swojemu cierpieniu zbawia innych.
Cierpienie jest również wezwaniem do ujawnienia moralnej wielkości człowieka i jego duchowej
dojrzałości. Stanowi ono swego rodzaju próbę człowieczeństwa. Umacnia ona człowieka w przekonaniu,
że cierpienie nie jest w stanie człowieka złamać ani
pozbawić go godności.
Chrystus poprzez swoje cierpienie jednoczy się
z każdym człowiekiem, który cierpi. Chrystus nie
ukrywał przed swoimi słuchaczami potrzeby cierpienia, ale mówił, że kto chce pójść za Nim musi wziąć
krzyż i Go naśladować. Jest to pewnego rodzaju
czynnik, który świadczy o wielkości człowieka. Cierpienie samo w sobie jest uosobieniem zła, ale Chrystus poprzez swoje cierpienie uczynił z niego podstawę ostatecznego dobra.
Nie ma w naszej codzienności dnia, w którym
nie mamy kontaktu z cierpieniem i chorobą człowieka. Często dotyczy to naszych najbliższych, rodziny,
krewnych. Widzimy ludzi, którzy mężnie z wielką
cierpliwością znoszą największy ból, ale są i tacy,
którzy nie potrafią się z taką sytuacją poradzić. Zdarza się czasem, że pod ciężarem dotkliwego i nieznośnego cierpienia ktoś czyni wyrzut Bogu, oskarżając
Go o niesprawiedliwość; skarga cichnie jednak na
ustach tego, kto wpatruje się w Ukrzyżowanego, który
cierpi „dobrowolnie” i „niewinnie” (Salvifici doloris, 18).
Chociaż istnieje cierpienie wiodące do śmierci,
to w zamyśle Bożym istnieje także cierpienie, które
prowadzi do nawrócenia i przemiany serca człowieka
(por. 2 Kor 7; 10); takie cierpienie, staje się przyczyną i źródłem radości, ponieważ rodzi życie i pokój.
Od Serca kwiecień/maj/czerwiec 2008
OD SERCA CHORYM
Na każdym człowieku spoczywa wielkie zadanie otaczania troską każdego człowieka cierpiącego. Przecież
kiedyś każdy z nas może znaleźć się w podobnej sytuacji. I wtedy też będzie oczekiwał pomocy bliźnich.
Wszystkim znana jest przypowieść o miłosiernym
Samarytaninie, który udzielił pomocy człowiekowi
cierpiącemu, którego spotkał na drodze z Jerozolimy
do Jerycha. Przed nim przeszło dwóch innych: kapłan i lewita. I nie udzielili pomocy. Dopiero człowiek
innego narodu – Samarytanin przechodząc, kiedy
zobaczył leżącego, cierpiącego człowieka pochylił się
nad nim i zainteresował się jego losem. Co więcej
udzielił mu pomocy. Nie szczędził swego mienia na
jego leczenie.
ciągłą formacje nad pogłębianiem wrażliwości na bliźniego i jego cierpienie.
Przykład Dobrego Samarytanina każe nie tylko
opiekować się chorym, ale także czynić wszystko, co
możliwe, aby na powrót włączyć go w życie społeczeństwa. Według Chrystusa, bowiem uzdrawiać
znaczy zarazem przywracać na łono społeczeństwa;
podczas gdy choroba wyłącza człowieka ze wspólnoty, uzdrowienie powinno mu pozwolić na odzyskanie
swego miejsca w rodzinie, w Kościele i w społeczeństwie.
Opieka i służenie ludziom chorym może się okazać
dla człowieka pięknym doświadczeniem, które zmieni
jego patrzenie na bliźniego i postrzeganie rzeczywistości.
Starość
Pismo Święte z wielkim szacunkiem odnosi się
do starości, a sędziwy wiek i długowieczność określa
jako znak Bożej łaski (Abraham, Mojżesz, Elżbieta,
Zachariasz, Symeon, Anna, Nikodem).
Starość jest czcigodna – czytamy w Biblii – nie
przez długowieczność i liczbą lat się jej nie mierzy;
sędziwością u ludzi jest mądrość, a miarą starości –
życie nieskalane (Mdr 4,8–9). Starość to ostatni etap
Ten ewangeliczny opis ukazujący miłość do
człowieka w potrzebie, do człowieka cierpiącego,
powinien dla każdego z nas stanowić ważną lekcję,
że obok cierpiącego człowieka nie można przejść
obojętnie. Trzeba się zatrzymać, poświęcić mu swój
czas, swoje dobre słowo, wesprzeć go duchowo.
Samarytanin jest obrazem człowieka wrażliwego
na cierpienie. Jego postawa musi nas mobilizować do
pielęgnowania naszej wrażliwości w niesieniu pomocy
cierpiącemu. Nasze współczucie pozostaje często
jedynym i głównym wyrazem naszej miłości i solidarności z cierpiącym człowiekiem.
Cierpienie, które jest obecne pod różnymi postaciami, każe nam wyzwolić z siebie bezinteresowny
dar, który może wydać piękne owoce w niesieniu pomocy cierpiącym. Każdy z nas ma być w życiu miłosiernym Samarytaninem. Służba chorym i cierpiącym
jest piękną i wzniosłą służbą. Trzeba też podejmować
Od Serca kwiecień/maj/czerwiec 2008
ludzkiego dojrzewania i znak Bożego błogosławieństwa.
W przeszłości otaczano ludzi starych głębokim szacunkiem. Rzymski poeta Owidiusz pisał, że „wielka była
niegdyś cześć dla siwej głowy”.
Czcić ludzi starych to znaczy: akceptować ich
obecność, pomagać im i doceniać ich zalety. Trzeba
sobie uświadomić, że cechą cywilizacji prawdziwie
ludzkiej jest szacunek i miłość do ludzi starych, dzięki którym mogą oni czuć się – mimo słabnących sił –
żywą częścią społeczeństwa.
Ludzie starzy powinni być dla nas wzorem, ale
także i nauczycielami, których wiedza płynie z bogatego życiowego doświadczenia. Trzeba im stworzyć
takie warunki życia, aby czuli się jak u siebie, potrzebni i użyteczni.
Jest naturalne, że z upływem lat oswajamy się
z myślą o „jesieni życia”. Wiara rozjaśnia i opromienia swym światłem starość, która nie jest już poDokończenie na stronie 26
19
OD SERCA RODZICOM
J
Wychowanie
do wartości
uż Komisja Edukacji Naukowej zwracała
ogromną uwagę na kwestię wychowania.
Obok religii powstał nawet specjalny przed-
miot – wychowanie moralne. Tymczasem w okresie
powojennym szkoła coraz bardziej odchodziła od
wychowania na rzecz przekazu wiedzy.
Zgodnie z podstawą programową kształcenia
ogólnego dla szkół podstawowych i gimnazjów nauczyciele w swojej pracy wychowawczej winni zmierzać
Wartości i hierarchia
Wartości posiadają szczególną atrakcyjność,
domagającą się ich realizacji. Wyklucza ona możliwość obojętnego zachowania się człowieka wobec
nich. Szczególnie najwyższe wartości są atrakcyjne na
tyle, że konieczność ich realizacji narzuca się w sposób nie budzący wątpliwości. Realizacja wartości stanowi bardzo ważny czynnik regulacji postępowania
człowieka, ponieważ ukierunkowuje jego działania. Ro-
do tego, aby uczniowie znajdowali w szkole środowisko
man Ingarden uważa, że „działanie byłoby bezsen-
wszechstronnego rozwoju osobowego w wymiarze
moralnym i duchowym, poszukiwali, odkrywali i dążyli
sowne i bezcelowe, gdyby się w nim nie liczyć z wartościami, nie uwzględniać ich istnienia".
do osiągnięcia wartości ważnych dla odnalezienia
własnego miejsca w świecie, przygotowywali się do
rozpoznawania wartości moralnych, dokonywania
wyborów i hierarchizacji wartości oraz mieli możliwość doskonalenia się.
Świat, w którym żyjemy, jest światem wartości.
Można w nim wyróżnić wartości ekonomiczne, estetyczne, moralne, prawne, poznawcze i religijne.
Wszystkie te wartości tworzą system, który określany
jest mianem sieci wartości. Jeśli niektóre z nich są
Tymczasem wydaje się, że problematyka wartości została zepchnięta na margines oddziaływań wychowawczych szkoły, a przecież podstawą szeroko rozumianego procesu wychowania są właśnie wartości.
Wychowanie jest samo w sobie procesem realizowania
określonych wartości. Niedostrzeganie i niedocenianie
tego faktu, powoduje brak aksjologicznego nastawienia
przez człowieka preferowane i szczególnie wysoko
cenione, tworzy się wówczas hierarchia wartości danej
osoby. Wysokie miejsce zajmują w niej wartości
szczególnie cenne i godne pożądania, które dana
osoba bardzo chciałaby zrealizować. W sytuacji wyboru,
w razie zaistnienia wartości alternatywnych, są wybierane te spośród nich, które zajmują wyższe miejsce w hierarchii. Filozofowie pragną w świat warto-
nauczycieli na proces wychowania. W literaturze
ści wprowadzić pewien ład aksjologiczny, ale nie są
oświatowej mówi się nawet o kryzysie w wychowaniu,
określając go w związku z tym mianem wychowania
pozornego.
niestety zgodni co do tego, w jaki sposób wartości
sklasyfikować i zhierarchizować. Dla hierarchii wartości podstawowe znaczenie ma sugestywny podział
20
Od Serca kwiecień/maj/czerwiec 2008
OD SERCA RODZICOM
dokonany przez Maxa Schelera, niemieckiego filozofa
i etyka przełomu XIX i XX wieku, współtwórcy fenomenologii, który wywarł niezaprzeczalny wpływ na
teorię wartości Karola Wojtyły. Wartości w jego rozumieniu posiadają charakter obiektywny, niezależny
od człowieka i realny. Stanowią one zamknięty w
sobie hierarchicznie ułożony świat, który jest najbardziej znanym i najlepszym podziałem. Każda z wartości w tym systemie istnieje w określonym porządku, w którym egzystuje relacja wyższości i niższości.
Wyróżniał on wartości pozytywne, które należało
realizować oraz negatywne, które powinno się odrzucać. Według Schelera najniższymi wartościami są
wartości hedonistyczne, to jest zmysłowe
(przyjemności, wygoda, użycie). Wyższe od nich są
wartości
witalne,
zwane
też
biologicznymi
(podtrzymywanie zdrowia i życia). Wartości duchowe
natomiast są wyższe od witalnych. Wspomniany autor zaliczył do nich trzy grupy wartości: estetyczne
(piękno), etyczne (sprawiedliwość) oraz logiczne
antropocentrycznym nurcie kształcenia poczesne
miejsce zajmuje problem budowy świata wartości
uczniów. Wprowadzanie dzieci i młodzieży w ten
świat jest procesem wieloczynnikowym, odbywającym się w toku interakcji społecznej, która przebiega
w różnych środowiskach kulturowych, poczynając od
rodziny, poprzez szkołę, Kościół, kulturę masową, a
na podkulturze dziecięcej i młodzieżowej kończąc.
(prawda). Na najwyższym stopniu stoją wartości reli-
Wychowanie, w którym nie ma miejsca dla wartości,
jest z reguły wychowaniem połowicznym i mało sku-
gijne (świętość), które są nieporównywalne z żadnymi
innymi wartościami, bowiem finalizują się w wartości
tecznym, a nierzadko bezmyślnym i społecznie szkodliwym.
absolutnej, to jest w Bogu (Sacrum).
Każde wychowanie jest wychowaniem opartym
Max Scheler uwypuklił drogę wartości ku Bo-
o jakiś określony system wartości i rozumiane jest
gu, zwrócił uwagę na to, że wśród istniejących wartości najwyższą ich odmianę stanowią wartości religijne, które finalizują się ostatecznie w wartości absolutnej, to jest w Bogu.
jako kształtowanie charakteru jednostki, w którym
stała silna, samodzielna, przedsiębiorcza i praktyczna
wola jest skierowana na cele wartościowe, w tym
przede wszystkim na cele moralne. Wychowywać to
znaczy wyzwalać, dodawać odwagi, uwalniać od
ubezwłasnowolnienia, usuwać wpływy zagrażające
naturalnemu i spontanicznemu rozwojowi dzieci
System i hierarchia wartości cechują każdą
kulturę. Są one uzależnione od przeszłości historycznej, tradycji narodowych tworzących daną kulturę,
będących spuścizną minionych pokoleń, warunków
społeczno–ekonomicznych, stosunków międzyludzkich i własnościowych, systemu sprawowania władzy. W warunkach szybkich przemian społecznych,
politycznych i ekonomicznych rozwijają się nowe
wartości, a dotychczas istniejące zyskują nowy profil
lub podlegają procesom destabilizacji. Zmieniają się
nie tylko pojedyncze wartości, ale także całe systemy
i młodzieży, przygotowywać ich do przyszłego życia
wartości.
Wartości w dydaktyce
W dominującym we współczesnej dydaktyce
Od Serca kwiecień/maj/czerwiec 2008
21
OD SERCA RODZICOM
poprzez mobilizację do własnej aktywności, pobu-
Sprawiedliwość – rozumiana jako gotowość od-
dzać do zachowań zgodnych z oczekiwaniem społecznym, a także zasadami moralnymi. Wychowanie
jest więc pobudzaniem aspiracji, czyli dążeniem do
dania każdemu tego, co mu się należy oraz przestrzeganie prawa.
tego by młodzi ludzie chcieli być i pełniej, dojrzalej żyć.
Władysław Cichoń stwierdza: „Pedagogika humanistyczna i tym samym teoria wychowania powiązana
jest z różnymi aksjologiami szczegółowymi. [...]
Działalność wychowawcza w szerszym zakresie obejmuje przecież nie tylko wychowanie moralne, ale
również wychowanie estetyczne, [...] a także wychowanie fizyczne, itd. Podstawą i ostatecznym źródłem
normy powinna być bowiem tylko wartość”. Z kolei
Denek pisze: „Wyzwaniom nadchodzącego XXI wieku
może sprostać tylko człowiek wielostronnie wykształcony, zdolny do myślenia w kategoriach innowacyjnych i alternatywnych, energiczny, sprawny, wrażliwy na wartości, uznający je za dyrektywy postępowania, drogowskazy życia, czyli człowiek pełny”.
Jan Paweł II często zatrzymywał się przed
wejściem do domu przy ulicy Kanoniczej w Krakowie,
w którym mieszkał przed nominacją kardynalską. A
tam nad wejściem mógł przeczytać starożytną sentencję w języku łacińskim zapisaną: „Nil est in homi-
ne bona mente melius” – „Nie ma nic w człowieku,
co byłoby lepsze od dobrego umysłu”, czyli umysłu
ukształtowanego poprawnie, zgodnie z prawdą dotyczącą naszego pochodzenia i naszych dążeń, również
wiecznych. Według Jana Pawła II „Człowiek ma żywą świadomość, iż prawda jest poza i «ponad» nim
samym. Człowiek prawdy nie tworzy, ale ona sama
się przed nim odsłania, gdy jej wytrwale szuka. Poznanie prawdy rodzi jedyną w swoim rodzaju duchową radość (gaudium veritatis)”.
Wartości chrześcijańskie
Słowa powyższe zostały skierowane do profesorów i studentów Uniwersytetu Jagiellońskiego, ale
W wychowaniu do wartości nie jest obojętne,
o jakie wartości chodzi nam najbardziej, które uważamy za mniej lub bardziej ważne. Dlatego powinni-
właśnie one wskazują na podstawowy warunek, który musi towarzyszyć każdej edukacji, a jest nim dążenie do prawdy. I z tego tytułu wielkie znaczenie
śmy akcentować w wychowaniu wartości uniwersalne,
ma prawda życiowa, czyli szczerość i zgodność po-
czyli te, które łączą się z Prawdą, Dobrem i Pięk-
między tym, co się głosi, i tym, jak się żyje. Obowią-
nem. Dla osób wierzących wartości te wynikają bez-
zuje to wszystkich wychowawców. Taka postawa ma
niezastąpione znaczenie w wychowaniu rodzinnym.
pośrednio z Dekalogu oraz ewangelicznych Błogosławieństw z Kazania na Górze. Do innych wartości preferowanych w wychowaniu zalicza Łobocki:
Altruizm – rozumiany jako wyświadczanie komuś
przysługi w sposób świadomy, bezinteresowny i
dobrowolny;
Tolerancja – rozumiana jako prawo do wyrażania
własnych poglądów i używania odmiennych od
naszych sposobów postępowania, jeżeli nie sprzeniewierza się to dobru wspólnemu lub jednostki
oraz nie pozostaje w sprzeczności z żadną z pozostałych wartości uniwersalnych;
To samo musimy powiedzieć o treści podręczników
szkolnych i o wpływie środków komunikacji społecznej. Wszelkie zakłamanie, uświadomione wcześniej
czy później, prowadzi do bolesnych przeżyć dziewcząt i chłopców. Może też być źródłem całkowitego
załamania się.
Wychowanie do wartości
Uznawana hierarchia wartości nie jest wrodzona,
lecz wyłania się stopniowo z ludzkich potrzeb. Dlatego,
Odpowiedzialność – rozumiana jako świadome
i dobrowolne podejmowanie czynów, zgodnych
aby wychowanek ją zaakceptował, musi ją najpierw
poznać. Praktycznie można ją nazywać w sposób
werbalny (rozmowy w domu, lekcje wychowawcze w
szkole); mówiąc, że człowiek nie może mieć wszystkie-
z zasadami i normami moralnymi;
go, dlatego powinien zrezygnować z wartości niż-
Wolność – rozumiana jako wolność „do czegoś”,
możliwość wyboru dobra;
szych na rzecz wartości wyższych i najwyższych.
Również należy ukazywać hierarchię wartości pozawerbalnie, rezygnując samemu z wyborów wartości
22
Od Serca kwiecień/maj/czerwiec 2008
OD SERCA RODZICOM
w kontaktach z którymi tworzą się «prototypy» postaw jednostki wobec innych ludzi. Warunkiem wystąpienia naśladownictwa czy identyfikacji jest wzbudzanie przez przedmiot motywacji i uczuć podmiotu”.
Osoba jest wzorem osobowym, jeśli zrealizowała lub realizuje w swym życiu ideał doskonałości,
jej czyny mogą służyć za przykład i jest godna naśladowania. Wzór osobowy odsyła do ideału (doskonałości, świętości) i jeżeli ma oddziaływać wychowaw-
niższych na rzecz wartości wyższych. To rodzice
i wychowawcy są wzorem do naśladowania. To od
nich będzie zależał system wartości jakimi będą kie-
czo, musi posiadać aksjologiczne ukierunkowanie.
Powyższa konieczność wynika z faktu, iż obecnie zarówno
w społeczeństwie, jak i w rodzinach powszechne są
opinie wskazujące na brak jednoznacznej, uznawanej
hierarchii wartości. Wzór osobowy wprowadza wycho-
rować się w życiu dzieci. Mając na uwadze te wszystkie
rozważania można stwierdzić, że wychowanie do
wanka w świat wartości, dzięki naturalnej tendencji
wartości jest obecnie fundamentalną sprawą w wychowaniu człowieka, w tym również w wychowaniu do
wartości, który obejmuje całość życia człowieka.
wania. Musimy jednak mieć ciągle na uwadze konieczność wskazywania właściwych motywów. Kry-
W skutecznym wychowaniu pomocna powinna
być edukacja oparta o personalizm chrześcijański.
Wychowanie jest w nim procesem integralnym, globalnym i całościowym. Celem wychowania jest rozbudzenie duchowości dziecka przy pomocy dialogu i autentyzmu wychowawcy oraz przeobrażenie egoistycznego człowieka w jednostkę uduchowioną, która kierować się będzie w swoim działaniu miłością, dobrem
oraz miłosierdziem wobec bliźnich. W systemie tym
z przykazaniem miłości do osoby, wiąże się wezwanie
do naśladowania wzorów osobowych, tj. tych, których
doskonałość moralna widoczna jest w ich czynach
w myśl słów Chrystusa: „Jeśli kto chce pójść za Mną,
niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż
swój i niech Mnie naśladuje”.
Wzorem osobowym może być także postać
historyczna lub fikcyjna (na przykład z literatury, filmu
czy też bohater gry komputerowej). Pojęcie wzoru
osobowego jest jednak wieloznaczne. Leon Dyczewski
przez wzór osobowy rozumie ,,zespół spójnych ze
sobą celów życiowych, motywacji działań i konkretnych zachowań oraz cech osobowościowych”. Według
Tadeusza Mądrzyckiego osobami znaczącymi są
„ludzie dostarczający jej wzorów postępowania, stanowiący dla niej przedmiot naśladownictwa i identyfikacji,
Od Serca kwiecień/maj/czerwiec 2008
młodych do poszukiwania ideału godnego naślado-
tycznej refleksji może towarzyszyć analiza pozytywnych oraz negatywnych efektów konkretnych działań. Wartości przekazywane przez wzór osobowy
przenikają jego życie codzienne i kształtują osobowość. Mogą w końcu być przekazywane innym,
wpływać na ich postawy, postępowanie i słowa.
Wprowadzanie w świat wartości powinno odbywać
się także poprzez wyjaśnianie istotnych dla młodego
człowieka kwestii, od wyjaśniania wartości już uznawanych do wartości nowych, lansowanych przez
owych bohaterów. Tym większe zaniepokojenia musi
budzić propagowanie przez środki masowego przekazu wzorców negatywnych. Bohaterów, którzy swoją fałszywą hierarchię wartości starają się przedstawić jako wzór do naśladowania.
Oddziaływanie wychowawców czy też medialnych bohaterów mogących być wzorami osobowymi
ma ukazywać człowieka – osobę jako podmiot wartości. Takie wychowawcze oddziaływanie rozwija
psychicznie i osobowościowo, a nade wszystko ubogaca i rozwija aksjologicznie, sprzyjając rozwojowi
ku pełni człowieczeństwa.
Koncepcja
wychowania
chrześcijańskiego
oparta jest o następujące zasady:
zrozumienie treści i znaczenia określonych wartości,
warunkujące ich przyjęcie;
23
OD SERCA RODZICOM
wa Stróżewskiego „Idea człowieczeństwa zakłada
(...), że człowiek jest bytem stojącym wobec wartości i na realizację tych wartości niejako skazanym –
jeśli tylko naprawdę chce być człowiekiem”. W wychowaniu chodzi głównie o to, aby człowiek stawał
się coraz bardziej człowiekiem. Wychowanie to rozwijanie człowieczeństwa.
Wobec licznych zagrożeń, jakie niesie ze
sobą współczesna cywilizacja – wychowanie
ku wartościom wydaje się celem naczelnym i
podstawowym. Należy w nim uwzględnić pryprzekaz i akceptacja wartości;
jedność postawy i słowa;
osobowy kontakt oparty o partnerstwo;
dwustronność przekazu;
wdrażanie w świat wartości od najmłodszych lat;
„nie buduj na dachu” – należy zaczynać od wartości najmniejszych (np. uprzejmość, punktualność,
obowiązkowość), aby dojść do najwyższych;
świadectwo życia osoby wychowującej.
mat wartości nad celami wychowania. Wymaga to opowiedzenia się za określoną hierarchią wartości. Hierarchia w której najważniejsze będą wartości moralne, co może uchronić
dzieci i młodzież przed nihilizmem i chaosem
moralnym.
Na zakończenie przytoczę słowa Krystyny Chałas: ,,Nie ma wychowania bez wartości. Wychowanie
Oczywiście treści przekazywane przez rodzinę,
szkolę, środki masowego przekazu mogą być chętnie
bez wartości jest pustym dzwonem, który nawet mimo silnego rozkołysania nie wyda oczekiwanych
dźwięków. Wychowanie musi prowadzić do głębi
odbierane i przyswajane, bądź nieprzyjmowane i negowane. Zdaniem Janusza Tarnowskiego mamy dzi-
człowieczeństwa, które jest treścią życia osoby, jej
integralnego rozwoju, który ostatecznie jest wyzna-
siaj do czynienia nie tyle z kryzysem wychowania, ile
czony przez urzeczywistnianie najwyższych wartości i
dążenie do Absolutu”.
z upadkiem autorytetu instytucji edukacyjnych i wychowujących. Tym bardziej nauczyciele i wychowawcy powinni troszczyć się o spójny i jasny przekaz w
pełnej odpowiedzialności za wypowiedziane słowo,
pamiętając, że z każdego wypowiedzianego słowa
przyjdzie nam kiedyś zdać sprawę. Przekaz wartości
w szkole jest niezmiernie skomplikowany w okresie
transformacji systemowej w państwie i w społeczeństwie, w którym wszelkie autorytety są zachwiane.
Taka sytuacja nie może pozostawać bez wpływu na
rozwój duchowy i moralny oraz wychowanie dzieci i
młodzieży.
Dziecięcy system wartości
1. Skąd mam wiedzieć, co to są wartości – pokaż mi je
wszystkie.
2. Skąd mam wiedzieć, jak bronić swoich wartości –
pokaż mi, jak się to robi.
3. Jak mam rozróżnić dobre wartości od fałszywych
– naucz mnie odróżniać je od siebie.
W tych trudnych czasach trzeba sobie zadać
pytanie, kim jest człowiek, a także kim może się
stać? Prawda, wolność, życie, pokój, tolerancja,
sprawiedliwość, miłość to wartości, przez które człowiek odnosi się do człowieka. Postępując zgodnie z
nimi człowiek zdaje się stopniowo odnajdywać i realizować swoje człowieczeństwo. Według Władysła-
24
Od Serca kwiecień/maj/czerwiec 2008
WIADOMOŚCI
4. Skąd mam wiedzieć, co jest ważne – pokaż mi, co
jest najważniejsze.
5. Skąd mam wiedzieć, co to jest „system wartości”
– pomóż mi zebrać to, co ważne, w co warto wierzyć,
czego warto bronić, co warto przyjąć za własne.
6. Skąd mam wiedzieć, że nie wszystko, co mówią
dorośli jest prawdą – przynajmniej ty mnie nie okłamuj i porozmawiaj ze mną.
7. Skąd mam wiedzieć, że wartości nabywa się od
najmłodszych lat, a nie dopiero jak „dorosnę” – pokazuj mi dobre wartości od urodzenia, a nie czekaj
na właściwy moment.
Drodzy Rodzice!
B
yć może Wasze Pociechy mają obecnie 2-3
latka...? A może już kilka razy zasiadały
z Wami do wigilijnej wieczerzy...? A być mo-
że kilkanaście razy święciły pokarmy na wielkanocne
śniadanie? Bez względu na ich wiek, musicie mieć
świadomość, że od pierwszych chwil życia - co naj-
8. Skąd mam wiedzieć, że pieniądze, sława, pośpiech to fałszywa droga – przecież pozwalasz mi
mniej do chwili ich usamodzielnienia się, wśród wielu
słuchać bez przerwy, że to jest najważniejsze w życiu.
9. Skąd mam wiedzieć, że to, co dobre jest
jąć Wasza odpowiedzialność za ich religijną edukację. To Wy jesteście pierwszymi i najważniejszymi
„zwyczajne”: mama i tata, uczciwość, przyjaźń, sza-
nauczycielami!
cunek, prawda – przecież nikt tego głośno nie mówi,
a ty też każesz mi się tego tylko domyślać.
10. Skąd mogę wiedzieć, że wartości to nie rzeczy –
przecież i dla ciebie jest coraz ważniejsze tylko to, co
masz.
11. Skąd mam wiedzieć, że z wiekiem wartości dojrzewają – przecież tobie tak trudno wyrosnąć z błahych i niesłusznych ocen i przyzwyczajeń.
12. Skąd mogę wiedzieć, że i czas jest wartością –
masz go przecież tak mało dla mnie.
Waszych obowiązków, czołowe miejsce powinna za-
Z pewnością wielu z Was pamięta swą radość,
jak Wasza maleńka Pociecha w wieku kilku miesięcy
potrafiła prawidłowo wskazać gestem "gdzie jest Bozia"
lub mniej czy bardziej sprawnie "robiła”: AMEN BOZIUSIU". A ile było radości i dumy, gdy dzieciątko umiało najpierw z Waszą pomocą, a później samodzielnie powiedzieć "Aniołku Boży, Stróżu mój..." Z biegiem
czasu dochodziło Ojcze nasz..., Zdrowaś Mario.... czy
modlitwa o zdrówko dla kogoś bliskiego.
13. Skąd mam wiedzieć, że inni mają (i mogą mieć)
swoje zasady i trzeba je szanować – przecież cały
czas się upierasz, że tylko twoje zasady są jedynie
słuszne i najważniejsze.
14. Skąd mam wiedzieć, że tak ważne w życiu jest
słuchanie, cierpliwość, szacunek – przecież ty mnie
Tak, było się z czego cieszyć! To były pierwsze
efekty Waszej katolickiej edukacji dzieci. Z biegiem
czasu wymagania "rosły". Okres przed I Komunią
Świętą niejako wymusił na Was wzmożone nauczanie nieco trudniejszych pojęć, definicji, przykazań,
prawd… Z pewnością wielu z Was wspomina trudno-
w ogóle nie słuchasz i ignorujesz!
15. Skąd mam wiedzieć, że złego przykładu nie dają
mi „inni”, „ludzkość”, tylko TY. A jeśli od CIEBIE nauczę
się dobrych zasad – co obchodzi mnie zły przykład
„ludzkości”.
16. Przecież tego, co najważniejsze w życiu nie nauczę się z książek, oglądając telewizję, słuchając piosenek czy słuchając wszystkich dorosłych – tylko
ści dzieci z opanowaniem wymaganych umiejętności..., ale udało się! Dziecko przyjęło Pana Jezusa.
obserwując ciebie.
waniem to robią? Niech każdy odpowie sobie w du-
Referat wygłoszony przez Jana Płoszczycę na
spotkaniu zespołu wychowawczego
Od Serca kwiecień/maj/czerwiec 2008
Jestem daleka od generalizowania, ale prawda
jest taka, że znaczna część Rodziców na tym etapie
kończy religijną edukację swej pociechy. Owszem,
jest jeszcze spora część Rodziców, którzy pomagają
lub śledzą przygotowania dziecka do Sakramentu
Bierzmowania - ale ilu ich jest lub z jakim zaangażochu. W sumie nie dziwię się, bo nauczanie małego
dziecka czegoś, czego nie może zobaczyć, dotknąć;
czego nie rozumie lub co jest mu dalekie czy obce,
25
WIADOMOŚCI
jest sprawą niezwykle trudną i wymagającą czasu
Panie Jezu, Tyś Ostoją, chroń rodzinę moją
i cierpliwości.
Panie Jezu, me Kochanie, pobłogosław na spraw-
Ale - Drodzy Rodzice - nie możemy poprzestać
na takim stwierdzeniu. Musimy tylko we właściwym
dzianie
okresie życia dziecka uczynić wszystko, by to, co
"trudne", stało się bliskie i przyjazne. Wszyscy wie-
Panie Jezu, Synku Boży, daj nam dużo księży
my, że 3-5 latek (ale i dzieci starsze) używają w
Panie Jezu, me Słoneczko, daj Mamusi zdróweczko.
swym słownictwie wielu zdrobnień. "Paluszek, kwiatuszek, domeczek, gwiazdeczka" itp. Są o wiele bliższe i "bardziej przyjazne" niż: palec, kwiat, dom,
Panie Jezu, ma Perełko, uzdrów me gardełko
Panie Jezu, Synku Boży, miej w opiece księży.
Panie Jezu, mój Miluni, strzeż mej Babuni.
Panie Jezu, Tyś Ostoją, wspieraj siostrę moją.
gwiazda... Może więc warto uczyć małe dzieci modli-
Panie Jezu, Skarbie świata, miej w opiece mego
twy z użyciem zdrobniałych wyrazów, czy "wplatać"
wyrazy o dodatnim czy bliskim dziecku znaczeniu?
brata.
Panie Jezu, Synu Boży, chroń i wspieraj misjonarzy.
Może dzięki temu ta modlitwa stanie się "JEGO MODLITWĄ" a Istoty Boskie - kimś bliższym jego kilkuletniemu sercu? A może ta "bliskość" zaprocentuje w
Panie Jezu, mój Promyczku, strzeż mego domeczku.
Panie Jezu, mój Malutki, utul moje smutki.
późniejszej, tej nieco trudniejszej edukacji…?
Parafianka
ROZWIĄZANIA
Dla tych Rodziców, którzy mądrze i roztropnie
planują religijną edukację "od małego", mam kilka
Dokończenie ze strony 19
propozycji do ewentualnego wykorzystania. Łącząc
strzegana i przeżywana jako bierne oczekiwanie na
wyrazy uznania dla Rodzicielskiego trudu, życzę wielu satysfakcji, radości i zadowolenia z dobrze pełnionej matczyno/ojcowskiej odpowiedzialności.
Modlitwy (dla dzieci małych, większych i nieco starszych):
śmierć, ale jako zapowiedź rychłego już osiągnięcia
pełnej dojrzałości. Lata te należy przeżywać w postawie ufnego zawierzenia Bogu, szczodremu i miłosiernemu Ojcu; ten czas trzeba twórczo spożytkować, dążąc do pogłębienia życia duchowego przez usilniejszą modlitwę i gorliwą służbę braciom w miłości.
Cierpienie, choroba i starość nie muszą być dla człowieka udręką i pustką. Nasza miłość bliźniego powin-
Panie Jezu, me Słoneczko, daj tatusiowi zdróweczko
Panie Jezu, me Kochanie, pomagaj mej mamie.
Panie Jezu, prosi mała wnusia, strzeż mego dziadziusia
na pomóc człowiekowi w przeżywaniu tych chwil życia,
które staną się kiedyś udziałem każdego z nas.
Panie Jezu, prosi mały wnusiu, pamiętaj o mym
dziadziusiu
26
Jan Płoszczyca
Od Serca kwiecień/maj/czerwiec 2008
WIADOMOŚCI
Ze szkolnej
ławy
SZKOŁD PODSTDWOWD
W dniu
Spotkanie laureatów
Santo Subito”, a przygotowanej przez uczniów pod
o
kierunkiem katechetów naszej szkoły. W trakcie spo-
cezjalnego Konkursu Plastycznego pt. „Życie i dzia-
tkania uczniowie zaprezentowali utwory artystów
łalność św. Pawła z Tarsu” odebrali z rąk Księdza
Kardynała Stanisława Dziwisza, Kuratora Małopolskie-
2. kwietnia 2008 r.
U
czniowie naszej szkoły spotkali się na uroczystości poświęconej pamięci Jana Pawła
II pod hasłem „W darze Ojcu Świętemu –
niepełnosprawnych (za zgodą Pani Krystyny Stolarskiej ze Stowarzyszenia Wspomagania Osób Niepełnosprawnych KOLONIA, która posiada prawa autorskie do tych utworów) oraz wystąpili laureaci XIII
Szkolnego Przeglądu Twórczości Religijnej w kategorii recytatorskiej oraz piosenki. Swoją obecnością
zaszczycili nas: Ks. Prałat dr Jan Nowak oraz obecny
Ksiądz Proboszcz – Stanisław Jaśkowiec. Spotkanie
prowadzone było przez Kasię Szlachetkę z klasy IV c
oraz Karolinkę Koźlak z IV d.
W dniu 14. kwietnia 2008 r.
dbyła się w Kurii Metropolitalnej w Krakowie bardzo miła uroczystość. Laureaci
Małopolskiego Konkursu Biblijnego dla
uczniów szkół podstawowych i gimnazjów oraz Die-
go – Józefa Rostworowskiego nagrody i dyplomy.
Spotkanie w słynnym pokoju papieskim rozpoczęło się od recytacji wiersza Romana Brandstaettera „Biblio, Ojczyzno moja” oraz słowami Ojca Kościoła i tłumacza Pisma Świętego z greki na łacinę – żyjącego na przełomie IV i V w. – św. Hieronima :
„ten, kto nie zna Pisma, nie zna mocy Boga ani Jego
miłości: bo nieznajomość Biblii jest nieznajomością
Chrystusa”.
Następnie Ksiądz Kardynał, Małopolski Kurator
Oświaty oraz Wiceprezydent Miasta Krakowa – Pani
Teresa Starmach złożyli gratulacje wszystkim uczestnikom konkursu.
Na zakończenie wspólnie odmówiliśmy modlitwę
o rychłą beatyfikację i odśpiewaliśmy piosenkę
„Subito Santo” Arki Noego.
W spotkaniu tym wzięło udział dwóch uczniów
naszej szkoły: Kamila Sroka (uczennica klasy IV c)
oraz Michał Grzesiak (uczeń klasy VI a). Praca plastyczna Kamili została nagrodzona równorzędną
I nagrodą razem z piętnastoma innymi pracami w
kategorii prac uczniów klas III i IV. Michał zajął VIII
miejsce wśród wszystkich uczniów szkół podstawowych, którzy wzięli udział w konkursie (ponad 5 000
uczestników).
Tym samym Michał jest laureatem Małopolskiego Konkursu Biblijnego, co wiąże się z określonymi profitami: oceną celującą na koniec roku oraz
Od Serca kwiecień/maj/czerwiec 2008
27
WIADOMOŚCI
możliwością wyboru dowolnego gimnazjum na terenie całego kraju – Michał już wybrał swoją przyszłą
szkołę.
Powiatowy Turniej
o Bezpieczeństwie
w Ruchu Drogowym
W
dniu 17. kwietnia 2008 r. w Krzywaczce
odbył się Powiatowy Turniej o Bezpieczeństwie w Ruchu Drogowym. Nasza
szkołę reprezentowała 3-osobowa drużyna w składzie: Wojciech Nykiel kl. VI d, Profic Aleksander kl.
VI d, Urbańczyk Jakub kl. V c.
Chłopcy musieli wykazać się znajomością przepisów ruchu drogowego w teorii i praktyce, pokonać
specjalnie przygotowany tor przeszkód i znać zasady
udzielania pierwszej pomocy.
Wszystkie te zadania wykonali znakomicie
Konkurs Wiedzy
o Fryderyku Chopinie
W
dniu 30. kwietnia 2008 r. w Ośrodku
Kultury „Kuźnia” w Sułkowicach odbył
się konkurs wiedzy o Chopinie. Konkurs
składał się z dwóch części muzycznej i plastycznej.
W części plastycznej uczniowie wykonywali
prace do wybranego utworu Chopina. Nadesłane
zostały prace z 15 szkół. I miejsce zajął Nykiel Wojciech VI d, a III – Karolina Kozik z VI b oraz Iwona
Włoch z VI c. wyróżnienia odebrali: Joanna Ślusarz –
VI c, Konrad Jędrzejowski VI d oraz Monika Latoń VI b.
W części muzycznej naszą szkołę reprezentowali:
Beata Łojek VI d, Agnieszka Twardosz – VI d, Patrycja Zawada – VI d, Mikołaj Biel – VI a oraz Michał
Grzesiak – VI a. musieli oni wykazać się znajomością
życiorysu, a także twórczości oraz utworów Chopina.
Należało je rozpoznać i omówić.
i zajęli II miejsce. Gratulujemy!
Misie
jadą na misje
W
czasie ostatnich wyjazdów uczniowie
z Koła Misyjnego IMANI przekazali Siostrom z Sekretariatu Misyjnego Kurii
Metropolitalnej w Krakowie kilkadziesiąt zabawek
i pluszaczków na rzecz misji na Ukrainie.
Były także pytania dotyczące dziedzictwa chopinowskiego – konkursów, festiwali, pianistów i towarzystw. Ponadto uczniowie rozpoznawali i opisy-
Apel poświęcony
Rocznicy Uchwalenia Konstytucji
W
dniu 30. kwietnia 2008 r. uczniowie
klasy IV a zaprosili nas na montaż słowno-muzyczny poświęcony rocznicy
uchwalenia Konstytucji 3-go Maja.
Program został przygotowany pod kierunkiem
Wychowawczyń – Kazimiery Flacht oraz Magdaleny
Klus. Scenografię przygotowała Ewa Garbień a nagłośnienie zapewnił Czesław Rzepka.
28
wali obiekty kultury materialnej – portrety, pomniki i
plakaty. Tak więc materiał był bardzo obszerny. Rywalizowali z przedstawicielami 9 szkoł i ostatecznie
zajęli II-gie miejsce. Gratulujemy!
Uroczystości
3-go Maja
W
dniu 3. maja 2008 r. delegacja uczniów
naszej szkoły wraz z pocztem sztandarowym wzięła udział w uroczystościach
religijno-patriotycznych i złożyła kwiaty pod pomnikiem w Rynku.
Od Serca kwiecień/maj/czerwiec 2008
WIADOMOŚCI
Życzenia
dla Księdza Kardynała
W dniu 6. maja 2008 r. grupa uczniów złożyła w
imieniu uczniów oraz nauczycieli i pracowników naszej
szkoły życzenia imieninowe Księdzu Kardynałowi.
Ksiądz Kardynał przyjął nas osobiście.
Uczniom ofiarował różańce papieskie oraz bombonierkę czekoladek i prosił o przekazanie swojego
błogosławieństwa dla uczniów oraz ich nauczycieli,
a także dla wszystkich Parafian.
Wizyta
Księdza Biskupa
W dniu 5. maja 2008 r. do naszej szkoły przybył
z wizytą Jego Ekscelencja Ksiądz Biskup Jan Szkodoń,
który spotkał się z uczniami, a następnie z nauczycielami oraz pracownikami szkoły.
Spotkanie było ogromnym przeżyciem dla naszych pociech.
Gminny Konkurs
Piosenki Szkolnej
Ksiądz Biskup udzielił nam swojego pasterskiego błogosławieństwa.
Zwiedzamy
Radio Kraków
W
dniu 6. maja 2008 r. uczniowie z koła
dziennikarskiego zwiedzali Radio Kraków. Zapoznali się z trudną pracą dzien-
nikarzy i reporterów radiowych. Z zainteresowaniem
oglądali studia nagrań oraz zapoznawali się z tajnikami zawodu.
Od Serca kwiecień/maj/czerwiec 2008
W
dniu 8. maja 2008 r. w Zespole Placówek Oświatowych w Rudniku uczniowie
klas I-III wzięli udział w Gminnym Konkursie Piosenki Szkolnej pt. „Śpiewamy i tańczymy z
Wesołą Szkołą”.
Kategoria klas 0-I
Miejsce I zajął zespół dziewcząt w składzie Basia
Garbień, Gabriela Chodnik, Iza Liszka, Zuzia Malina,
Wiktoria Mielecka, Klaudia Mierzwa, Marta Paszek
oraz Martyna Węgrzyn (opiekun: Danuta Kostowal –
Suwaj).
Kategoria klas II i III
Miejsce I zajęło trio z klasy III a – Oliwia Bochenek,
Maria Pitala oraz Kasia Repeć (opiekunowie: Beata
29
WIADOMOŚCI
Szuba oraz Katarzyna Dąbrowska).
(wspaniałego człowieka, zwanego m.in. „Apostołem
Miejsce II zajęło trio z klasy III c – Joasia Postawa,
Patrycja Dąbrowska oraz Faustyna Cora (opiekun:
dobroci” ) spowodował, ze sam postanowił zostać
księdzem, i o tym jak wyjechał na misje, i jak – po
Krystyna Madejczyk).
bardzo trudnych początkach w swojej pracy misyjnej
– zakochał się w Afryce.
Dzień Biblii
w naszej szkole
W
dniu 9 maja 2008 r. już po raz drugi
obchodziliśmy w naszej szkole Dzień
Biblii. Z tej okazji chętni uczniowie (17
uczennic klas IV-VI) wzięli udział w nagraniu recytacji wierszy wielkiego poety R. Brandstaettera w stu-
Opowiadał o licznych chorobach nękających
miejscową ludność (z których nadal najgroźniejszy
jest trąd) i o głodzie tam panującym. A także o szacunku, jaki wśród miejscowej ludności jest do ludzi
starszych. Nikt nie śmie podważać ich słów. Wszyscy
oddają im cześć i traktują z ogromnym szacunkiem.
Ksiądz Misjonarz pracował w Burkina Faso (dawniej
Górna Wolta) oraz na Wybrzeżu Kości Słoniowej.
diu „Amadeusz” w ramach interdyscyplinarnego kon-
Ten ostatni kraj jest największym producen-
kursu pt. „Zamieszkały w Biblii – Roman Brandstaetter”.
tem kakao na świecie. Żyje w nim, obok licznych ple-
Mleczny
mion afrykańskich, wielu osadników europejskich.
Znajduje się tu największa budowla chrześcijańska
świata: jest to Bazylika Matki Boskiej Królowej Poko-
R
Start
ju w Jamusukro – replika Bazyliki św. Piotra. Jest od
ła udział w zawodach piłkarskich w ramach
turnieju „Mleczny Start”. Niestety – po wy-
niej dwukrotnie większa, a oprócz tego jest najwyższą świątynią afrykańską. Od 1991 bazyliką opiekują
się polscy pallotyni.
granym turnieju w Raciechowicach – w kolejnym
Niestety ze względu na stan zdrowia musiał
eprezentacja klas IV i V naszej szkoły wzię-
turnieju (w Nowej Hucie) nasi młodzi piłkarze ulegli
swoim przeciwnikom i odpadli z dalszych rozgrywek.
Afryka
stała się moją miłością
W
piątek, 25. Kwietnia 2008 r. zawitał do
naszej szkoły niezwykły gość. Był to ks.
Michał Potaczało, długoletni misjonarz w
Afryce, który obecnie przebywa w Sułkowicach.
ksiądz Michał wrócić do kraju.
Na zakończenie ksiądz Potaczało prosił wszystkich o modlitwę za misje i za misjonarzy.
Katyń…
Ocalić od zapomnienia
”C
złowiek nie może pozwolić, żeby
prawda została wydarta pod pozorem
niczym nieograniczonej wolności, nie
można zagubić w sobie krzyku sumienia, jako głosu
Prawdy, która go przerasta, ale która równocześnie
czyni go człowiekiem i stanowi o jego człowieczeństwie”.
Jan Paweł II
Słowa te są mottem programu edukacyjnego
„Katyń… ocalić od zapomnienia”, który polega na
Ksiądz Michał opowiedział nam o tym, jak
przykład jego stryja – księdza Michała Potaczały
30
posadzeniu 21.473 dębów pamięci na 70 rocznicę
zbrodni katyńskiej, czyli do roku 2010.
Od Serca kwiecień/maj/czerwiec 2008
WIADOMOŚCI
Jeden dąb to jedno nazwisko z listy katyńskiej.
narz w Tanzanii i Dyrektor Sekretariatu Misyjnego w
Krakowie) nie był obecny – ważne sprawy w Kurii,
ale godnie Go zastąpił ks. Paweł Drobny. Ksiądz Paweł
odebrał od nas fanty (głównym sponsorem okazała
się nasza Szkoła – dzięki dobremu sercu Pani Dyrektor). Złożyliśmy Księdzu najlepsze życzenia w Dniu
Urodzin – wielu łask Bożych i wszelkiej pomyślności.
Następnie udaliśmy się do Sanktuarium Miłosierdzia
Bożego, gdzie zwiedziliśmy nowo otwarte kaplice,
a później modliliśmy się w intencji wszystkich
uczniów i nauczycieli oraz ich Rodzin i zmarłych
z Rodzin, a także w intencji dzieci całego świata oraz
misji i misjonarzy.
Uczniowie naszej szkoły w dniu 28. kwietnia
2008 r. wsadzili dąb poświęcony ś.p. Tomaszowi
Sławińskiemu i tym samym zobowiązali się do opieki
nad drzewem oraz do upamiętnienia na terenie placówki oficera – ofiarę zbrodni.
W najbliższym czasie przy dębie zostanie
umieszczona stosowna informacja oraz zorganizowane spotkanie z córką zamordowanego.
Pielgrzymka
do Łagiewnik
W
GIMNAZJUM
U stóp
Pani Jasnogórskiej
W
dni 10 kwietnia odbyła się pielgrzymka
klas trzecich gimnazjum na Jasna Górę.
Jest to już stały zwyczaj pielgrzymowania
przed bierzmowaniem oraz egzaminem gimnazjalnym.
dniu 29. kwietnia 2008 r. przedstawiciele Integracyjnego Koła Misyjnego
IMANI wyjechali z pielgrzymka do Ła-
giewnik.
Uczniowie przekazali fanty zebrane przez uczniów i
ich opiekunów do Parafii NSPJ w Łagiewnikach. Niestety ks. Prałat Tadeusz Dziedzic (długoletni misjo-
Wielu młodych ludzi ciągle szuka celu i sensu
swojego życia. Trudno go odnaleźć bez Boga. Dlatego pielgrzymka, to nie wycieczka jak próbują ją niektórzy nazywać. Pielgrzymuje się, aby spotkać Boga,
zawierzyć Mu swoje losy, wyrazić wdzięczność lub
prosić o potrzebne dary.
Od Serca kwiecień/maj/czerwiec 2008
31
fot z: Modlitwy i pieśni
WIADOMOŚCI
Jest to także okazja, aby zwiedzić zabytki Jasnej
Góry, poznać trochę historii tego świętego dla nas
Polaków miejsca. To były piękne chwile! Tak można
w skrócie streścić nasz pobyt na Jasnej Górze. Czy
dla wszystkich? Na to pytanie trudno odpowiedzieć.
Myślę, że wielu z tych młodych ludzi potrafiło wykorzystać tę chwilę i zawierzyć Maryi swoje życie.
Wśród ciągle otaczającego nas zła, warto odnaleźć w sobie także dobro. I to są chwile, w których
możemy to dobro odnaleźć i pielęgnować. Dla bierzmowanych jest to szczególne zadanie, gdyż mają
być świadkami Chrystusa. I tego im życzę, by nimi
MDTKO BOŻD!
W Twej niebieskiej światłości
Niech me serce wciąż gości
Miej mnie zawsze w opiece
Zapale Ci za to świecę
Mocno za rękę trzymaj mnie
Wtedy nic złego nie stanie się
Miłością swa mnie otaczaj
I w życie moje wkraczaj
Za wszystkie łaski Ci dziękuję
I... poprawić się spróbuję.
Martyna Ligara
Paulina Latoń
byli nie tylko przed bierzmowaniem, ale zwłaszcza po.
Ps. Dziękuję za piękne chwile modlitwy zwłaszcza na
Drodze Krzyżowej. Zostałem mile zaskoczony. Tak
trzymać!
Jasnogórska Matko Kościoła, z chórami Aniołów i Świętych naszych Patronów klękamy w pokorze
u stóp Twego tronu. Ty od wieków jaśniejesz cudami
i łaskami na Jasnej Górze - stolicy Twego miłosierdzia. Wejrzyj w nasze serca, które Ci przynoszą hołdy czci i oddanej miłości.
Rozbudź wśród nas serca świętych, kształtuj
prawdziwych apostołów wiary, umacniaj miłość do
Kościoła świętego, wyjednaj nam upragnione
łaski...
Matko o zranionym obliczu, składam w Te ręce
siebie i wszystkie drogie mi osoby. Tobie ufam, liczę
na Twe orędownictwou Syna ku chwale Boga w Trójcy
Jedynego. Amen.
Tekst i zdjęcia Z. Łapa
32
***
Maryjo Dziewico, katedro ciszy,
złoty pierścieniu czasu i wierności,
prowadzisz do raju i wskazujesz drogę
do naszego Boga.
Zaprowadź nas do miejsc niedostępnych dla człowieka.
Jesteś blaskiem pól, lasów i białego kościoła na
wzgórzu...
Przy Pańskim stole nie zabraknie wina,
a winnica jest cała skąpana w pachnących obłokach.
Dziewczęta przychodzą tam zaczerpnąć świętego
napoju,
kobiety rodzą dzieci i ofiarują Ci je,
Ty bowiem ofiarowałaś nam owoc swego łona.
Dawid Maria Turoldo
Od Serca kwiecień/maj/czerwiec 2008
SPOD AMBONY
Spod
ambony
3 Maja
T
o nie tylko Święto Kościelne – Uroczystość
Matki Bożej Królowej Polski, ale od kilku lat
także oficjalnie obchodzone Święto Pań-
stwowe. Jak wszędzie tak i u nas w parafii obchody
święta przeplatają się i uzupełniają. Najpierw była
Msza św. za Ojczyznę, a potem złożenie wiązanek
pod pomnikiem na Rynku.
mi w kościele i na cmentarzu, udzielił sakramentu
bierzmowania naszej młodzieży.
Majówki
w plenerze
W
maju
spotykaliśmy się na nabożeń-
stwach majowych w kościele, ale raz
byliśmy także na majówce w kapliczce
na Oblasku oraz u św. Zofii. Dziękujemy uczestnikom
i organizatorom tych nabożeństw.
Wizytacja
2
, 4 i 5 maja to dni wizytacji kanonicznej w naszej parafii. Ks. bp Jan Szkodoń w tych dniach
spotkał się z chorymi, rodzinami, odwiedził
szkoły i przedszkola, spotkał się z kilkoma grupami
parafialnymi na plebanii i w kościele, modlił się z na-
Od Serca kwiecień/maj/czerwiec 2008
Pierwsza Komunia
T
o jedno z najważniejszych wydarzeń z życia
naszej parafii. W tym roku 75 dzieci z klas
drugich przyjęło po raz pierwszy Pana Jezusa
33
SPOD AMBONY
munijnych przeżyć była pielgrzymka dziękczynna do
Pogrzeb rodziny
Światłoniów
Ludźmierza 9 czerwca.
Takich uroczystości (choć to słowo niezbyt pasuję do
w Komunii świętej. Potem dzielnie uczestniczyli w
Białym Tygodniu, który przedłużył im się wyjątkowo
o oktawę Bożego Ciała. Podsumowaniem pierwszoko-
wydarzenia, jakim była ta tragedia rodzinna) nie
Boże Ciało
W
chcielibyśmy już więcej przeżywać.
yjątkowo wcześnie w tym roku obchodziliśmy Uroczystość Najświętszego Ciała i
Krwi Pana Jezusa. Już się wydawało, że
pogoda nie pozwoli na tradycyjną procesję, ale Bogu
dzięki na czas procesji przestało padać. Tylko ks. bp
Albin Małysiak nie zdążył wrócić do zdrowia i nie zaszczycił nas swą obecnością (jak to było w planie). Za
to przesłał nam krzepiące kazanie!
Całe miasto było wstrząśnięte wypadkiem z 28 maja,
a wyrazem tego była bardzo liczny udział wiernych 1
czerwca w pogrzebie rodziny państwa Światłoniów.
Myślę, że brak tych ludzi odczują boleśnie nie tylko
ich dzieci (Józio i Monika), ale cała rodzina i bardzo
wielu spośród naszych parafian…
Remont dachu
Odpust
U
roczystościom odpustowym ku czci Najświętszego Serca Pana Jezusa przewodni-
czył ks. infułat Jan Maciej Dyduch – były
kanclerz Kurii Metropolitalnej w Krakowie, a obecnie
Rektor Papieskiej Akademii Teologicznej.
34
N
ie trzeba chyba nikogo informować o tym,
co się dzieje u nas na kościele, bo to widać
gołym okiem. Znika stary dach, a pojawia
się nowy. Widać to nie tylko gołym okiem, ale i w
nocy, bo iluminacja kościoła już działa i teraz można
nawet w nocy z daleka trafić do Sułkowic. O pieniądzach na remonty, naturalnie, ani słowa…
Od Serca kwiecień/maj/czerwiec 2008
ARTYKUŁY
O kościele
w Harbutowicach
G
dy spalił się drewniany kościół w Harbuto-
na wysuszonym terenie, postawiono go na betono-
wicach na początku XIX w., który stał na
wych palach. Budowę świątyni ukończono w roku
granicy Palczy i Harbutowic (Palcza należa-
1828, Konsekrował ją biskup tarnowski Franciszek
ła wtedy do parafii Harbutowice ), przystąpiono do
budowy nowego kościoła z piaskowca. Miejsce na
Piątek w 1834 wraz z ołtarzem głównym (Parafia
należała wtedy do diecezji tarnowskiej ).
nowy kościół wybrano w centralnej części Harbutowic, na wzgórzu, 100 m. od drogi głównej. Wielu
starszych parafian przekazywało mi podczas wizyt
duszpasterskich przekonania swoich przodków, że
materiał budowlany zwieziony na miejsce, gdzie miał
stanąć kościół, staczał się nocami w dół, w kierunku
drogi głównej.
O obrazie
Matki Bożej Harbutowskiej
Do nowego kościoła przywieziono obraz Matki
Bożej z Dzieciątkiem. Podczas odnawiania obrazu w
roku 1960 odkryto w dolnej części obrazu napis:
„Intrepide quo suis hostes. Hoc nomie vinces: Magna
Parens Eius lechle dum adsit Regina 1675“.
Autor jednak tego obrazu jest nieznany. Według malarza Jacka Koniecznego obraz ten ma bardzo wysokie walory artystyczne, nie mówiąc o kultowych. Na obrazie tym dostrzegalne są elementy
miejskie. Nie jest to twórczość ludowa. Z obrazu tego emanuje piękno artystyczne i duchowe. Maryja
jest o obliczu subtelnym i pogodnym, lekko uśmiechającym się, a jednocześnie jest w jej obliczu rys
Według przekonania tychże parafian, robili to
Pani i Władczyni. Maryja i Jezus są odziani w szaty
królewskie. Jezus na tym obrazie ma również twarz
subtelną, lekko uśmiechniętą, Robi ona wrażenie
twarzy małego Panicza. Ale ta twarz jest mocno zajęta osobami, które są przed Nim, dlatego Jezusa ma
Aniołowie. Było to dla wszystkich znakiem, że nowy
kościół powinien stanąć przy drodze głównej. Jednakże w miejscu tym było bagno. Podjęto więc trud
osuszenia tego miejsca. Dodatkowym argumentem
przemawiającym za tym, by kościół powstał na wysuszonym terenie było – według opowiadań i przekonań starszych parafian – ukazanie się na tym miejscu Matki Bożej.
oczy mocno skierowane w bok, ku ludziom. I ci ludzie budzą na twarzy Jezusa jakby największe zainteresowanie i radość. Maryja prawą ręką wskazuje
na Jezusa, a On unosi swoją prawą rączkę w geście
Z miejsca gdzie, miała być widziana Matka Bo-
Pierwsze wzmianki o kulcie dostarcza nam Kroni-
ża wypłynęło źródło. Obecnie jest ono obudowane
kamieniami i znajduje się w kościele pod ołtarzem
głównym. Aby nowo budowany kościół nie zapadł się
Od Serca kwiecień/maj/czerwiec 2008
błogosławieństwa.
O kulcie obrazu
Matki Bożej Harbutowskiej
ka Parafialna, która została założona w roku 1898
przez ks. proboszcza Antoniego Kudasika (proboszcz
parafii Harbutowice od 15.08.1889 - 20.09.1901 ) na
35
ARTYKUŁY
samym początku stwierdza, że „w ołtarzu Wielkim
znajduje się cudowny obraz Najświętszej Maryi Panny, do którego lud tak miejscowy jak i z sąsiednich
miejscowości wielki żywi kult i szczególniejsze ma
nabożeństwo, dowodem czego jest, iż z okolicznych
wsi niekiedy na intencję osób chorych lub nieszczęściem dotkniętych na Mszę św. ofiary przynoszą”.
Rozwój kultu
Liczne łaski, które mieszkańcy i pielgrzymi tutaj
doznawali od Matki Bożej skłoniły jednego z proboszczów w okresie międzywojennym do nałożenia korony na głowę Matki Bożej i Pana Jezusa (Kronika nie
była prowadzona od 1932 do 1947. Najstarsi parafianie
nie pamiętają, który proboszcz ukoronował obraz).
Były one z tektury z narzuconym gipsem. Proboszcz
nałożył też na obraz sukienki dla Maryi i Jezusa. Po
II wojnie światowej parafianie wdzięczni Matce Boskiej
Harbutowskiej za to, że miała ich w opiece podczas
wojny i że mało ludzi zginęło - a przez działającą
partyzantkę mogła być cała wioska spalona - postanowili odnowić korony Matce Bożej i Panu Jezusowi
oraz nałożyć nowe sukienki. W roku 1947 ks. proboszcz dr Bruno Wyrobisz pozłocił korony i zrobił
nowe sukienki metalowe, pozłacane. Korony i sukienki
ufundowali wtedy mieszkańcy osiedla – Kozówka.
W roku 1963 ks. Tomasz Rogowiec zdjął jednak te
sukienki z obrazu, bo według niego były one bardzo
mizernie zrobione i przybite prosto gwoźdźmi do obrazu. W tym też roku odnowiono obraz i dorobiono
do obrazu okazałe ramy. Zrobiono też gablotki na
wota dla Matki Bożej, które ludzie licznie składali w
Wizerunek Matki Bożej Harbutowskiej
Wyżej wymieniony ks. proboszcz wspomina
dalej w tejże Kronice, że jego poprzednik, ks. proboszcz Józef Bobiński (proboszcz w Harbutowicach w
latach 1878-1884, zmarł w Waksmundzie w 1895 r.)
wyjednał w Stolicy Świętej w Rzymie drugi Odpust
ku czci Imienia Najświętszej Maryi Panny, który przypada 12 września, z zachowaniem dawnego odpustu
św. Michała Archanioła, pod wezwaniem którego był
stary kościół, który się spalił.
Pod koniec XIX wieku sława kościoła w Harbutowicach za przyczyną cudownego obrazu Matki
Bożej z Dzieciątkiem Jezus była tak duża, że przejeżdżający przez Harbutowice Jego Cesarska Wysokość
Arcyksiążę Rajner do kościoła naszego wstąpić zapragnął.
36
kościele. Wprowadzono codzienny różaniec w kościele przed Mszą świętą, który jest odmawiany do dzisiaj przed Sumą. Ks. proboszcz Tomasz Rogowiec
rozprowadził po wszystkich domach obrazy Matki
Bożej Harbutowskiej, Patronki parafii oprawione w
ramki. Obrazy te wiszą na ścianach w niemal wszystkich domach, co stwierdziłem podczas wizyt duszpasterskich w latach 2006 i 2007.
Świadectwa łask
Podczas wizyty duszpasterskiej /kolędy/ w roku 2005 w każdym domu pytałem, jak Matka Boża
Harbutowska pomagała im w życiu. Niemal w każdym domu mieszkańcy przyznawali, że czują na sobie opiekę i pomoc Matki Bożej Harbutowskiej.
Oprócz tego przekonania w 70-ciu domach /na 350
domów w parafii/ opowiedziano mi przejmujące historie z życia domowników, w których Matka Boża
Harbutowska uczyniła im jawnie cuda. Te opowiadaOd Serca kwiecień/maj/czerwiec 2008
ARTYKUŁY
nia i świadectwa opowiadali publicznie przy księdzu i
Prawie wszyscy starsi mieszkańcy parafii mają
osobach towarzyszących księdzu po kolędzie, czyli
Kościelnym, Organiście i ministrantach.
takie przekonanie, że ich Patronka - Matka Boża Harbutowicka – jest skuteczna. Mówią oni, że jeśli ktoś
Matka Boża pomaga w smutkach
i trudnościach...
Głównie wszyscy mieszkańcy stwierdzali, że gdy
mieli różne kłopoty i smutki w domu, to po serdecznej
modlitwie przed cudownym wizerunkiem Matki Bożej
Harbutowskiej doznawali pocieszenia, uspokojenia.
Często wszystko dobrze się rozwiązywało. Szczególną
opiekę Patronki Parafii odczuli nad sobą niemal wszyscy
mieszkańcy Harbutowic podczas II wojny światowej.
Wszyscy narażeni byli bowiem na rozstrzelanie, albo
wywóz do obozu koncentracyjnego za działającą na
terenie parafii i w okolicach partyzantkę. Niemcy mając
utarczki z partyzantami, karali mieszkańców wioski
i zabierali niektórych ludzi z domów. Karolina Rozum /
urodzona w roku 1936/ opowiada, że Niemcy zabrali
mamę Marię i babcię Wiktorię. Cała rodzina modliła się
do M.B. Harbutowickiej, żeby mama i babcia się wróciły. I tak też się stało, ku wielkiej ich uciesze. Pewnego
dnia Niemcy zrobili pacyfikację. Zabrano wszystkich
mężczyzn z domów i położono ich na ziemi koło kościoła. Karolina Rozum zeznaje, że wszyscy we wiosce gorąco wzywali wtedy pomocy M.B. Harbutowickiej, by
ich uratowała. A chodziły słuchy, że ich wywiozą do
obozu koncentracyjnego, a całą wioskę spalą. To zeznał też Tadeusz Rozmus z oddziału AK, działającego w
tym regionie. Po całym dniu mężczyźni zostali uwolnieni.
... chorobach...
Najczęściej jednak mieszkańcy Harbutowic
i okolicznych parafii błagali Matkę Bożą Harbutowską
o zdrowie w różnych chorobach. Często błagali wręcz
o cud, gdy sytuacja była beznadziejna i lekarze przygotowywali rodzinę na wszystko. Zawsze wtedy zamawiali Mszę św. w kościele, które są odprawiane przed
cudownym obrazem Matki Bożej. I często stan chorych
poprawiał się radykalnie, tak że lekarze przyznawali
rodzinom, iż jest to wielka łaska od Boga.
Matka Boska Harbutowicka jest
skuteczna.
Od Serca kwiecień/maj/czerwiec 2008
jest ciężko chory i modli się do Maryi, Patronki Parafii, to Maryja, albo mu szybko pomoże, albo go szybko weźmie z tego świata. I bywa często tak w domu
ciężko chorego, że domownicy mówią tej osobie, iż
pójdą dać za nią na Mszę świętą, o powrót do zdrowia. Dodają przy tym, że Maryja jest skuteczna i
sprawa chorego może się przechylić w jedną bądź w
drugą stronę. A chorzy często odpowiadali –„a jak
Maryja zrobi, to niech tak będzie”. Tę relację słyszałem z ust pani Zofii Frosztęgi - dyrektorki Szkoły
Podstawowej w Harbutowicach.
Słuchając opowiadania i świadectwa mieszkańców parafii Harbutowice, spisałem około 100 cudownych interwencji Matki Bożej, która śpieszyła z pomocą swoim dzieciom. W niniejszym opisie przedstawię tylko niektóre wydarzenia, w których Maryja –
według przekonania mieszkańców – uczyniła im cuda
Pożar osiedla Chodników.
W roku 1960 wybuchł wielki pożar na osiedlu
Chodników, gdzie było 6 domów ze stajniami.
Wszystkie domy było kryte słomą, więc o pożar nie
było trudno. Domy i stajnie stały blisko siebie. Gospodyni Golonka Maria /urodzona w roku 1926/, której dom stal na boku zabudowy, widząc wielki pożar
sąsiednich zabudowań, natychmiast zdjęła ze ściany
w pokoju obraz M.B. Harbutowskiej, wyszła przed
dom, zawiesiła go na wrotach od swojego boiska i
zaczęła gorąco prosić Maryję Patronkę o uratowanie
ich domu. Wszyscy zebrani widzieli, że wiatr się nagle odwrócił i na wspomnianej Roli ocalało od pożogi
tylko to jedno gospodarstwo Marii Golonki. Podczas
wizyty duszpasterskiej u niej w roku 2005 wyznała
mi: „muszę ten obraz codziennie widzieć i na niego
ciągle patrzeć, więc wisi on w kuchni, bo w kuchni
człowiek cały dzień się kręci”.
Przywrócenie do życia
Gospodyni Kazimiera Kluzik opowiadała podczas wizyty duszpasterskiej u niej w roku 2005, że
jej córka Agnieszka urodziła się nieprzytomna w
nocy 28.XII.1992 bez oznak życia. Była wcześnia-
37
ARTYKUŁY
kiem. Przy porodzie pielęgniarki panikowały – jak
stwierdziła. Przy porodzie matkę najbardziej niepokoiło to, że dziecko nie płakało, gdy się urodziło.
Matka pytała więc lekarza, co z dzieckiem. Lekarz
odpowiedział, że jest bardzo słabe i zaniesiono je do
inkubatora. W rzeczywistości jednak lekarz uznał dziecko za umarłe. Matka pełna złych obaw zaczęła gorąco
wzywać łaskami słynącej Matki Bożej Harbutowickiej
- Patronki Parafii, aby z dzieckiem wszystko było dobrze. Gdy się tak gorąco modliła nagle usłyszała w
środku nocy płacz dziecka na korytarzu. Pomyślała –
czy to nie jej dziecko. Rano okazało się, że ją intuicja
nie myliła. Lekarz opowiedział jej wszystko i wyznał,
że to istny cud, że córka jej żyje. Zaraz po wyjściu ze
szpitala mama na drugi dzień zamówiła Mszę św. o
ocalenie życia córki, gdyż córka była nadal w stanie
krytycznym w szpitalu. Dzisiaj Agnieszka jest co
prawda niepełnosprawna fizycznie, porusza się na
wózku inwalidzkim, ale jest umysłowo zdrowa. Ciągle dziękuje z mamą Matce Bożej Harbutowickiej za
to, że przywróciła ją do życia.
Nawrócenie z pijaństwa
dziłem, że od 16 lat nie było w niej Misji świętych.
Po przygotowaniach Misje odbyły się w dniach
od 3.06. do 10.06.2007. Nauki wygłosił O.Tomasz, karmelita z Wadowic. Podczas tych Misji 150 osób przyjęło szkaplerz i zapisało się do Świętego Szkaplerznego.
Peregrynacja kopii obrazu
Zaraz po Misjach rozpoczęła się peregrynacja
wiernej kopii obrazu Matki Bożej Harbutowickiej
po domach całej parafii. Ponieważ Patronka parafii
po raz pierwszy wędruje po domach swoich dzieci,
parafianie przeżywają te odwiedziny bardzo głęboko.
Świadkiem tego jest Ks. Proboszcz Zbigniew Nowak,
który niemal codziennie przychodzi do domów,
w których gości Matka Najświętsza. Do tych domów
schodzą się wieczorami sąsiedzi z całej Roli, by się
wspólnie modlić i chwalić swoją Patronkę. Jest ich
czasem nawet 40 lub 50 osób. Ks. Proboszcz był już
kilka razy świadkiem, jak podczas takich modlitw
skłóceni ze sobą sąsiedzi, przepraszali się.
Obraz Matki Bożej przyjmują wszyscy ci, którzy
Mieszkańców Harbutowic od dawna ogarnęła
nigdy nie przyjmowali księdza z wizytą duszpasterską
wielka plaga pijaństwa. Wiele rodzin przeżywało
przez to wielkie tragedie rodzinne. Wiele matek i żon
pijaków rozkładało bezradnie ręce. Niektóre jednak
po kolędzie. Na te odwiedziny Matki Bożej mobilizują
się wszyscy domownicy. Idą wcześniej do spowiedzi,
żony zawierzyły heroicznie w tych sytuacjach Matce
Bożej Harbutowickiej i kierowały do Niej nieustanne
modlitwy, ofiary i posty. Podczas spotkań z tymi osobami z dumą opowiadały mi, jak ich mężowie nawrócili się, przestali pić alkohol i ich rodziny zaczęły żyć
na nowo.
Jak potwierdzają najstarsi parafianie, do czasu
remontu kościoła w roku 1960 obraz Matki Bożej
Harbutowickiej był otoczony wokół bardzo licznymi
wotami. Po remoncie przy obrazie zostały tylko nieliczne wota - pod obrazem Matki Bożej i obok niego
w dwóch niewielkich, podłużnych gablotkach. Ponieważ nowe wota ciągle są składane Matce Bożej, w
roku 2007 została zainstalowana nowa gablotka na
wota wdzięczności dla Maryi, Matki Harbutowickiej.
Odnowienie środowej Nowenny do M.B. Nieustającej Pomocy. Po przybyciu do tej parafii stwier-
38
robią sobie postanowienia przed obliczem Maryi. Na
dzień nawiedzin ich domu przez Matkę Bożą Harbutowską zapraszają swoje rodziny, które często przybywają licznie i to z daleka.
Dążenie do koronacji biskupiej
Ponieważ wszyscy mieszkańcy Harbutowic są
przekonani, że obraz Matki Bożej Harbutowskiej jest
łaskami słynący, wszystkie wysiłki przedstawione
wyżej zmierzają do koronacji tego wizerunku Matki
Bożej i Pana Jezusa koronami biskupimi.
Obecnie bowiem Maryja i Jezus mają na tym
obrazie tylko korony założone przez proboszcza
ks.dra Bruno Wyrobisza w roku 1947.
Artykuł opracowany na podstawie,
Kronik parafialnych Parafii Harbutowice
Ks. Zbigniew Nowak,
proboszcz z Harbutowic
Od Serca kwiecień/maj/czerwiec 2008
ARTYKUŁY
Spowiedź chorych
i niepełnosprawnych
O
soby w pełni sprawne nie są
wiedź musi się więc odbywać albo u niej w
świadome, jak wiele czynności,
domu albo w salce parafialnej - to oznacza
które wykonują wręcz bezreflek-
też, że taka osoba musi umawiać się z księdzem
syjnie, sprawia ogromny problem tym, którzy poruszają się o kulach, na wózkach,
leżą w łóżkach. A nawet jeśli pewne problemy są zauważalne, dotyczą zwykle czynności codziennych. Mało kto natomiast, patrząc na osoby niepełnosprawne, dostrzega
ich problemy związane z praktykowaniem
życia sakramentalnego. Spowiedź, która u
części społeczeństwa budzi jedynie opór
wewnętrzny, osobom niepełnosprawnym
sprawia dodatkowy kłopot - techniczny. Oto
trudności związane z sakramentem spowiedzi, o jakich mówią sami niepełnosprawni,
chorzy:
Trudności związane z otoczeniem
Osoby przebywające w szpitalu główny
problem widzą w braku prywatności, szczególnie gdy leżą w sali z innymi chorymi,
którzy również nie mogą się przemieszczać.
Kolejną trudność stanowi brak możliwości
wyboru księdza - chory przebywający w domu
czy szpitalu jest zwykle zmuszony do korzystania ze spowiedzi u księdza, który w danym
dniu jest wyznaczony do tego typu wizyty.
Z tym wiąże się sygnalizowany brak możliwości uczestniczenia w sakramencie pokuty
tak często, jak tego potrzebuje dany chory
- czas spowiedzi jest zwykle wyznaczony
odgórnie, dostosowany do planu wizyt
duszpasterskich w parafii. Dużą przeszkodę
stanowi też niemożliwość dotarcia do kościoła
powodowana dużą odległością miejsca zamieszkania od świątyni czy brakiem odpowiedniego
środka lokomocji. Oczywistym faktem jest,
że osoba chora, niepełnosprawna nie jest
w stanie korzystać z konfesjonału - jej spoOd Serca kwiecień/maj/czerwiec 2008
indywidualnie.
Trudności związane
ze środowiskiem rodzinnym
Ogromny problem stanowi brak zrozumienia i szacunku wobec potrzeb duchowych
osoby niepełnosprawnej doświadczany w rodzinie. Dzieje się tak najczęściej, gdy rodzina
takiej osoby nie przywiązuje wagi do własnego życia sakramentalnego albo też nie
akceptuje wizyt księdza. Dużą przeszkodą
w odbywaniu praktyk religijnych jest też
brak wyrozumiałości i związanej z tym dyspozycyjności członków rodziny, gdy chory,
niepełnosprawny potrzebuje być zawieziony
na Eucharystię, spowiedź. Osoba chora,
niepełnosprawna, uzależniona od osób zdrowych w swej codziennej egzystencji, doświadcza tej zależności, jak widać, również w
przypadku sfery duchowej. Jeśli bowiem nie
znajdzie się nikt, kto poświęci swój czas na
dowiezienie jej do kościoła, jeśli nikt nie
umożliwi tej osobie wizyty księdza w domu,
tym samym zostanie ona pozbawiona sakramentów.
Trudności związane z osobą kapłana
Chorzy, niepełnosprawni często skarżą
się, że księża nie mają dla nich czasu, ponieważ bardziej cenią inną parafialną aktywność - naukową, społeczną, z młodzieżą.
Narzekają także na ich brak wrażliwości,
szczególnie gdy chory ma problem ze słuchem, z mową - nic tak nie blokuje podczas
spowiedzi, mówią, jak dostrzegalne zniecierpliwienie, pośpiech i brak zrozumienia
dla powstałych przez chorobę trudności.
Z ich świadectw wynika, że bywają księża,
39
ARTYKUŁY
którzy zachowują się tak, jakby traktowali spowiedź
za ich duchowy rozwój, religijność, zbawienie. Posia-
człowieka chorego, niepełnosprawnego mało poważnie.
Jedni prawdopodobnie nie przywiązują większej wagi
dana przez nich (często bez własnej zasługi) sprawność, inteligencja, zdrowie i siła fizyczna czyni ich
do tych spowiedzi, gdyż nie traktują poważnie samych
bowiem sługami wobec tych, którzy stali się (często
penitentów, którzy zwykle stanowią mało użyteczny
bez własnej winy) niesprawni, upośledzeni umysłowo,
dla parafii margines, inni natomiast twierdzą, że doświadczane przez te osoby cierpienie jest wystarczającą
formą pokuty. Są też i tacy, którzy uważają, że człowiek
chorzy i słabi. Kolejna refleksja dotyczy kapłanów by byli bardziej wyczuleni na problemy ludzi chorych
i niepełnosprawnych, by potrafili dostrzegać w nich
chory, niepełnosprawny, nie mając tak wielu możliwości popełniania grzechu, nie ma też i z czego się spo-
Chrystusa Ukrzyżowanego i ukazywać im tegoż Chrystusa
w ich ciężkim położeniu. Często właśnie ci, którzy
wiadać. Wielu księży deprecjonuje więc zgłaszane
doświadczyli cierpienia, są najbardziej świadomi warto-
przez nich problemy duchowe. Skargi chorych dotyczą
ści sakramentów. Ich niepełnosprawność, ból fizyczny
też sytuacji, kiedy księża wysługują się szafarzami,
zapominając, że chory potrzebuje nie tylko komunii,
i psychiczny są dla nich nieustannym sygnałem, jak
kruche jest życie człowieka, jak bardzo potrzebuje on
ale i spowiedzi.
Boga, by móc żyć w pełni. Doświadczenia te stanowią
Trudności osobiste chorego, niepełnosprawnego
Dużym oporem w przyjmowaniu księdza bywają
wśród tych osób zwykłe kompleksy związane z wyglądem, doświadczaną niepełnosprawnością. Opór też
sprawia sama fizjologia związana z daną chorobą,
wspominane problemy ze słuchem, z wymową.
Osobną kwestię stanowi sam stosunek do spowiedzi
- wielu chorych i niepełnosprawnych, doświadczając
buntu
spowodowanego
nagłym
ograniczeniem
sprawności, bólem fizycznym i koniecznością zmiany
całego trybu dotychczasowego życia, obwinia za tę
sytuację Boga - efektem takiego buntu bywa rezygnacja z sakramentu spowiedzi albo zbyt szybkie usprawiedliwianie się z każdego grzechu czy obniżanie
jego wagi okolicznościami doświadczanej choroby.
Do wymienionych należy dołączyć wszystkie te wewnętrzne opory, które dotyczą każdego dzisiejszego
chrześcijanina.
Dostrzegane przez chorych i niepełnosprawnych trudności związane z korzystaniem z sakramentu spowiedzi, nakłaniają do podjęcia wielu refleksji. Pierwsza dotyczy osób zdrowych, w których
środowisku znajdują się niepełnosprawni - by umieli
z większą wyrozumiałością spojrzeć na swoich braci
na wózkach, o kulach, leżących w szpitalach. Okazu-
też ważną wskazówkę, jak ustawić prawidłową hierarchię wartości.
Opracowanie: Izabela Rutkowska
Kwartalnik Kotwica - Cisi Pracownicy Krzyża
Tato,
czy idziemy dzisiaj do Kościoła?
T
akie pytanie często pada w wolne dni
w naszym domu.
- Jasne, dziś niedziela - odpowiada tata.
- A czy muszę?
Tu odpowiedzi przeradzają się w kolejną wymianę
zdań krótszą lub dłuższą, prowadzoną z humorem,
albo w tonie nakazowym. Zawsze jednak dziecko
otrzymuje męską, stanowczą i nie zostawiającą żadnych wątpliwości odpowiedź - tak.
je się bowiem, że często tylko dyspozycyjna miłość i
społeczna wrażliwość tych osób jest w stanie zapewnić chorym i niepełnosprawnym dostęp do sakramentów. To nakłada więc na nich odpowiedzialność
40
Od Serca kwiecień/maj/czerwiec 2008
ARTYKUŁY
Przysłuchuję się tym rozmowom taty z przedszkolakiem i cieszę się słysząc jak mój mąż świetnie
załatwia wszelkie skargi i wnioski już trzeciego z kolei
Klient płaci
malucha w domu. Nasz mały leniuszek nie wie nawet
jakie ma szczęście, że rośnie i rozwija się w rodzinie,
w której to, że ojciec w niedzielę idzie do Kościoła
jest oczywiste. Zastanawiam się czy wszyscy tatusiowie są świadomi , że ich rola w wychowaniu religijnym naszych dzieci jest nie do przecenienia.
To Wasza postawa dla ich przyszłości jest kluczowa.
P
klient wymaga...
łacąc abonamenty za telewizor, za radio
coraz częściej spotykamy się z opinią, że
właściwie to nie ma już żywcem w tej tele-
wizji czego oglądać, że coraz rzadziej w publicznym
"Tata bohater, tata nieustraszony, tata który nikogo
radiu zdarza się trafić na audycję która była by nas
w stanie zainteresować. Mamy prawo wymagać od
się nie boi i wszystko umie, a więc skoro mój tata
taki silny, odważny i mądry chodzi do Kościoła modli
mediów.
Nie jest prawdą, że abonament (czyt. podatek
się w domu to znaczy, że Bóg istnieje i jest bardzo
radiowo telewizyjny) płacimy za fakt posiadania odbiornika, jeśli by tak było, największy abonament płaciły
Nie trudno wyobrazić sobie tok myślenia kilkulatka:
ważny".
A jak to było ze mną? Sięgam pamięcią do
moich lat przedszkolnych, szkolnych i mam w oczach
smukłą, wysoką sylwetkę stojącego w Kościele mojego
ojca. Zawsze pilnie obserwowałam czy idzie do Komunii
Św. To Tata pilnował, żebyśmy się nie spóźniali na
mszę św., był tym który wyłączał telewizor gdy nadszedł
czas wyjścia do Kościoła. Był i jest rodzinną instancją
w sprawach wiary lub przepisów kościelnych. Nauczył
nas też, że po przyjeździe do jakiejś wakacyjnej
miejscowości przede wszystkim trzeba dowiedzieć
się gdzie jest Kościół, i o której są niedzielne msze
św. To żywe mimo upływu lat wspomnienie upewniło
mnie, że nasze dzieciaki w swoim dorosłym życiu
powielą religijną postawę rodziców, a zwłaszcza ojca.
Kochani Tatusiowie, zabierajcie swoje pociechy
do Kościoła. Nie wyręczajcie się żonami czy dziadkami
zwłaszcza w czasach dużego zamętu jaki mają w
głowach nasze dzieciaki.
Pytanie
Ks. Jan Twardowski
Co to jest para wodna
tylko umysł dziecka
jak źrebak szybki
odpowiedział od razu
- dwie małe rybki.
by sieci hipermarketów zajmujących się dystrybucją
sprzętu radiowo telewizyjnego jako że one najwięcej
go posiadają. Zastanówmy się co nam serwują stacje
telewizyjne i rozgłośnie radiowe za nasze pieniądze.
Skupmy się najpierw na telewizji, gdyż jak wiadomo
jeden obraz potrafi przekazać tyle co tysiąc słów.
Gdy spojrzymy na ramówkę przeciętnego programu
to stwierdzimy, że około 80% jego treści zajmują tak
zwane wypełniacze są to: emitowane co godzinę
wiadomości (jak by nie patrzeć za godzinę tyle nowych
rzeczy się wydarzyło że nie można tego przeoczyć),
teleturnieje w typie "co to jest po wodzie pływa,
kaczka się nazywa? jeśli znasz odpowiedź zadzwoń"
a naiwni niech płacą za telefony. Czołową pozycje
wśród wypełniaczy (lub ogłupiaczy) stanowią telenowele
i seriale rodem z Ameryki Południowej produkowane
na metry (oj! oberwie mi się od wielbicielek). W zasadzie
niczego nie uczą, ale bazując na uczuciach i instynktach bardzo dobrze są wchłaniane przez odbiorców.
Tego typu papka odpowiednio nadziewana reklamą
jest wciskana nam codziennie przez nadawców za
nasze pieniądze. Podobnie wygląda sprawa z radiem
tyle że z powodu większej konkurencji papka radiowa
wymaga bardziej inteligentnych działań, w przeciwnym
wypadku rozgłośnia straciłaby swoich słuchaczy. Niby dlaczego mamy płacić za towar który nie spełnia
Aleksandra Tabaczyńska
„Jego Serce”, V/2005, Nowy Tomyśl
Od Serca kwiecień/maj/czerwiec 2008
naszych oczekiwań. W sklepie, gdy kupimy coś wadliwego możemy iść i zwrócić w przypadku mediów
nie mamy takiej możliwości, kupujemy kota w worku
41
ARTYKUŁY
i czy chcemy czy nie chcemy musimy za niego zapła-
Po raz pierwszy Ojciec Święty ochrzcił 11 osób 14
cić. Zwróćmy uwagę jak mało jest w mediach promowania dobra. Dobro się słabo sprzedaje nie ma w
kwietnia 1979 r.
nim sensacji, brutalności, nie dostarcza taniej rozrywki. Do jego promocji należy podejść inteligentnie,
bo w przeciwnym razie nikt go nie kupi.
Może wypada się zastanowić czego możemy
wymagać od mediów i za pomocą różnych instytucji
publicznych takich jak na przykład Rzecznik Konsumenta, Posłowie, Urzędy Gminy bądź Starostwa zacząć naciskać na media, aby towar (programy), za
które płacimy niemały abonament zaczęły spełniać
nasze wymagania.
red. Jarek Błażusiak,
„U Św. Antoniego”, 06.05.2007, Brzegi
Czy
Polsce oraz w polskich parafiach polonijnych.
Litania Loretańska, to jeden ze wspaniałych
hymnów na cześć Maryi, w którym wysławiane są Jej
wielkie cnoty i przywileje, jakimi obdarzył Ją Bóg.
Powstała w XII wieku, prawdopodobnie we Francji,
a zatwierdził ją oficjalnie dopiero papież Sykstus V.
Nazwę Loretańska otrzymała od miejscowości Loretto
we Włoszech, gdzie była szczególnie propagowana
i odmawiana. Po drugiej wojnie światowej wezwanie
do Litanii: Królowo Polskiej Korony, z 12 października
1923 roku, przekształcono na wezwanie o treści:
Królowo Polski.
Bierzmowania Jan Paweł II udzielił po raz
pierwszy 8 maja 1980 r. w Ghanie 10 osobom.
wiecie,
N
3 maja obchodzimy uroczystości NMP Królowej
Polski. Kult ten ma charakter lokalny i występuje w
Ostatni raz Papież bierzmował w Paryżu 23 sierpnia
1997 r. Sakrament ten z jego rąk przyjęło w czasie
że…
abożeństwo
majowe
21 ceremonii 1581 osób.
przyjęło
się
we
wszystkich prawie krajach w połowie XIX
wieku. Pierwsze nabożeństwa majowe w
Polsce wprowadzili jezuici w Tarnopolu w 1838 roku.
Zaczęto także odprawiać w Płocku, Toruniu, Nowym
Sączu, od 1852 r. - uroczyście misjonarze w kościele
Świętego Krzyża w Warszawie, ksiądz Golian w Krakowie w 1856 roku i we Włocławku biskup Marszewski w 1859r.. Po 30 latach stało się ono bardzo popularne i znane w całym kraju. Rodowód tych nabożeństw jest jednak znacznie wcześniejszy. Gromadzenie się i śpiewanie pieśni na cześć Matki Bożej
było znane już na Wschodzie w V wieku. W Kościele
zachodnim na przełomie XIII i XIV wieku powstała
myśl, aby maj poświęcić Maryi. Pierwszym, który
rzucił tę myśl, był król hiszpański Alfons X. Za największego apostoła nabożeństw majowych uważa
się jezuitę, o. Muzzarelli, który w roku 1787 wydał
broszurkę propagującą nabożeństwo majowe w Italii. Regularne nabożeństwa majowe zaczęto prakty-
Patronką dzieci pierwszokomunijnych stała się
bł. Imelda Lambertini, która żyła w latach 13201333. 12 maja 1333 r. w dzień Wniebowstąpienia
Pańskiego, kiedy siostry klasztorne przystępowały do
Komunii świętej, Imelda, której nie było wolno, pogrążona była w płaczu i jeszcze bardziej pożądała przyjąć Pana Jezusa. I nagle modlitwa Imeldy została
wysłuchana: oto z nieba zstąpiła Hostia i zawisła nad
głową Imeldy. Fakt ten zdumiał obecne przy zdarzeniu
mniszki, które dały o tym znać celebransowi,
a ten Hostię położył na patenie i podał Imeldzie.
16 maja Kościół wspomina świętego Andrzeja
Bobolę. Ten jezuita był jedynym Polakiem wyniesionym na ołtarze w okresie II Rzeczpospolitej, pierwszym,
który dostąpił tego zaszczytu od ponad 170 lat.
W związku z tym uroczystości kanonizacyjne w 1938
roku miały bardzo podniosły i wyjątkowy charakter.
Tym bardziej, że dopiero wtedy relikwie świętego
mogły znów wrócić do Polski.
kować najpierw we Włoszech od 1739 w Weronese.
Tadeusz Górski,
Do 1 maja 2003 roku papież Jan Paweł II
udzielił chrztu św. 1378 osobom w czasie 63 ceremonii.
Czas Nadziei, 5/2007
42
Od Serca kwiecień/maj/czerwiec 2008
ARTYKUŁY
Majowe
C
wieczory
hwalcie łąki umajone, góry, doliny zielone,
Maryjnych. Tę zapomnianą, ale piękną tradycję posta-
chwalcie Panią Nieba Ziemi w tym pięknym
nowiliśmy odnowić w naszej Libertowskiej parafii.
miesiącu maju, w którym każdy kwiat i mały
Z potrzeby serca nasycić się śpiewem pieśni dla Matki
kwiatuszek rozwija się i ukazuje swą urodę dla najpiękniejszej z istot ziemskich Matki Boga.
Bożej więcej, niż jest to możliwe w Kościele. Wieczorem, w soboty po Mszy Świętej odwiedzaliśmy kolejno
Ks. Prymas Stefan Wyszyński Sługa Boży powiedział: „ Po Bogu najbardziej umiłowałem ojczyznę
moją”. A ja dopowiem ojczyznę ludzi wiary, licznych
kościołów, kapliczek i krzyży przydrożnych, które
przypominają nam o miłości do Boga i minionych
pokoleń, a naszych przodków.
Człowiek, który odkrył w sobie głęboką wiarę
i bliskość Boga, to jakby równolegle odkrywa się
w nim potrzebę dzielenia się tą wiarą z otoczeniem.
Rodzi się w nim potrzeba publicznego wyrażenia stanu
swego ducha i chęć przekazania niebu swojej miłości
i czci dla Boga, a także prośby i błagania o łaskę
(„ proście a otrzymacie”). Myślę, że było to główną
inspiracja do budowy kapliczek przydrożnych. W rezultacie była to także pewna forma ewangelizacji dla
otoczenia, świadectwo miłości i więzi z Bogiem i Matką
Najświętszą Ludu Bożego. Myślę też, że z tych samych
pobudek mój dziadek w roku 1876 wybudował
w pobliżu swej zagrody w okolicach Brzeska piękną
białą kapliczkę z figurą Niepokalanej, która odnowiona stoi do dziś. Dzięki Mu za taką wiarę.
I chociaż młodzi trochę zapomnieli o kapliczkach,
to jednak starsze pokolenia pamięta z lat swojej młodości, kiedy były one miejscem spotkań okolicznych
mieszkańców na majówkach, śpiewaniu litanii i pieśni
kapliczki, które na tę okoliczność były wyjątkowo
wystrojone kwiatami. Przy zapalonych świecach modliliśmy się o Kościół, Ojca Świętego, intencje Ks. Proboszcza Stanisława, za Ojczyznę, o zdrowie dla chorych
i błogosławieństwo dla mieszkańców według podanych intencji i próśb zgromadzonych.
Najwięcej trudności sprawiała nam odległa
kapliczka w miejscowości Brzyczyna. Tam trzeba było
dojeżdżać samochodem, ale jakież było nasze zachwycenie, gdy zastaliśmy sporą gromadę dzieci i starszych
na modlitwach przy kapliczce, która sądząc z wyglądu
jest wiekowa, że nawet mieszkańcy nie pamiętają jej
powstania. My, współcześnie żyjący odczytujemy
z nich historie Polski, chylimy czoła i pozdrawiamy
Maryję Naszą Królową.
Emilia Sumera
Anielską pieśń
dzwon grał …
Cześć Maryi wdzięcznie głosił,
Serc ludzkich jękiem łkał.
Na ziemię zejść ją prosił …
P
oeci, pisarze, lud prosty, wielcy tego świata, święci, Ojcowie Kościoła, kapłani, ci któ-
rych sława świat oplatała, i ci nieznani,
przejęci miłością chwytali za pióro, aby utrwalić najwyższe wzloty serca, aby najtajniejsze prośby zanosić w niebo, ażeby śpiewny jęk ich duszy łączył się z
tymi, którzy od pokoleń sławią Tę, która przychodzi
na ziemię w tylu sanktuariach i wysłuchuje najdziwniejszych próśb, wsłuchuje się w dźwięki uwielbienia,
przyjmuje śpiew prosty, wzloty serca chórów i wypokapliczka Libertów
Od Serca kwiecień/maj/czerwiec 2008
43
ARTYKUŁY
wiedziane w języku prostym wszystkie pragnienia
go kościoła i pochylone ze starości kapliczki. Wojna
ludzkie … Jan Kochanowski, Franciszek Karpiński,
Grzegorz V papież, Krasiński, Bełza, Nowowiejski,
ich nie oszczędziła. Tylko bocian, który uparcie wije
gniazdo na sterczących ruinach, pilnuje tego miej-
Mickiewicz … i tylu innych wielkich i małych, znanych
sca. Przedziwną sprawą była próba wywiezienia tych
i nieznanych … tylu ich było … a wszyscy powtarzali
ruin. Buldożery, które chciały zniszczyć to miejsce,
chórem jedno wielkie słowo … Maryja.
zatrzymały się w obliczu śmierci pracownika… Do
dziś boją się rozbierania starych murów, które jakby
czekały na odbudowę. Wspominam krzyż w Nowej
Maj jest najpiękniejszym miesiącem w roku …
i ten pachnący nowym życiem czas ofiarujemy Jej,
Bogarodzicy, Dziewicy, Bogiem sławionej Maryi.
W każdej wsi, w każdym siole, w mieście, przy drogach
i w polu stoją kapliczki i krzyże Jej poświęcone. Te
okazałe, bogate w ornamenty, i te ubogie, przybite
do starych drzew, wystrugane ołtarzyki. One wszystkie
chcą sławić, chcą pamiętać, chcą prosić o modlitwę,
o ukłon, o zdjęcie kapelusza, dotknięcie, czy nawet
pocałunek wyrażający głębię ludzkiego uczucia.
Przyjęliśmy zwyczaj, że w majowe wieczory,
z różańcem w ręku, harmonią, ustną harmonijką,
gitarą, trąbką, czy nawet z grzebieniem z bibułką
spieszymy pod te figurki, aby zabrzmiał we wsi, zaznaczył się w mieście gromki śpiew, modlitwa, cicha
zaduma nad swoim życiem, nad przeznaczeniem,
nad swoją walką o niebo… Zawsze zastanawiałem
się nad fenomenem powstania tych znaków naszej
wiary. Jak Polska długa i szeroka są one wszędzie.
Jedne przy drogach rozstajnych, przy ścieżkach, na
wzniesieniach, pagórkach, w dużym oddaleniu od
domostw, czasem nawet w lesie, przy uroczyskach,
łąkach, na cmentarzach. Ci, którzy je budowali chcieli zatrzymać tak szybko biegnący czas, zatrzymać
swoją znikomość wobec czekającej nas wieczności,
prosili o modlitwę, westchnienie do Stwórcy w ich
intencji, czasem wyrażają to przepiękne epitafia, których
treść trudno czasem odczytać, nawet rok powstania
takiej poświęconej kapliczki zamazuje się, znika, pozostaje tylko obelisk, na którym wyrzeźbiono Chrystusa
frasobliwego, Najświętszą Panienkę czy świętego
męczennika. Wspominam krzyż w Wojnowicach. Stary,
spróchniały, jakby niemający już swego miejsca na
ziemi, bo podstawę zabrał czas, zginęła całkowicie,
ale krzyż stoi nadal pośród pól, starych krzewów
i dzikich czereśni. To przyroda zadbała o jego istnienie,
poprzeczna belka otoczona jest dziwnie wijącym się
konarem wiekowego drzewa. A nieco dalej ruiny stare-
44
Hucie, który miał doczekać pozwolenia na wybudowanie świątyni na tym miejscu i przeczył postanowieniom władzy, iż to nowoczesne miasto będzie
pozbawione Boga. Wielka rzesza ludzi stanęła w jego
obronie, niektórzy obrońcy zginęli, a jeden z nich
doczekał się wywyższenia na Stolicy Piotrowej,
a może i korony świętości – mowa tu o Słudze Bożym Janie Pawle II, który głosił pod tym krzyżem
płomienne kazania. Przeraziła mnie wiadomość,
że którejś nocy nieznani sprawcy piłą obalili krzyż.
Został potem przeniesiony na teren sąsiadującego
kościoła. A oświęcimskie krzyże… tyle bólu, tyle bezsilności i jednocześnie determinacji obrońców. Historia,
wiara, ufność w Bożą opiekę postawiły te kapliczki.
Dawniej urządzano dalekie procesje i modlono się w
polach przed nimi nie tylko w świąteczne dni. Dziś
również idziemy pod niektóre z nich tłumnie z Najświętszym Sakramentem w Boże Ciało.
Pamiętam każdy rok maja w Libertowie, w dużej miejscowości, jak po wieczornym nabożeństwie
odprawionym przez ks. Stanisława Jaśkowca, i po
jego zaproszeniu zbierały się grupy starszych, młodzieży i dzieci. Wszyscy szli pod kapliczkę, z modlitwą, różańcem, by tam pośpiewać, przypomnieć stare, zapomniane pieśni, a tak piękne, tak wzniosłe, że
same się śpiewają:
„Chwalcie łąki umajone, góry, doliny zielone …
„Cześć Maryi, cześć i chwała …”, „ Śpiewaj,
śpiewaj dziatwo mała Pannie świętej cześć…”
„Przyczyń się Panno, a swoją obroną, pokaż
Twą łaskę nad polską koroną”
Modlitwa i pieśń dotyczy życia każdego z nas
w rodzinie, społeczności, wsi, mieście, w Ojczyźnie.
Pamiętam pewien wieczór pełen chrabąszczy, pachnących gałązek i tych spotkań z sąsiadami. Na starej
harmonii grał znany w całej wsi Gagatek… a śpiewali
Od Serca kwiecień/maj/czerwiec 2008
ARTYKUŁY
całymi gardłami, ile się tylko dało wszyscy… i ja również…
imię… aby rzesze wiernego ludu tam również, i pod
żeby usłyszeli oziębli w całej wsi, żeby przyszli, pośpiewali… Odczytywaliśmy nazwiska, rok powstania
tymi kapliczkami wspominały Tę, o której zapomnieć
nie wolno.
kapliczki, prośby o modlitwę… i tak poznawaliśmy
nasze korzenie. Przeszłość wiązała się tu z teraźniejszością. Ten Gagatek wyćwiczył melodie maryjne
chociaż miał wielkie gospodarstwo… po pracy, po
znojnym dniu.
Tam, pod kapliczką w Libertowie, w chwili
uniesienia, przy trąbach, trąbkach i bębnie przypomniałem sobie kolegę Stanisława, który przepięknie
grał na skrzypcach w Maryjne wieczory. Wszedł na
słup elektryczny, aby przyłączyć do prądu młockar-
– Jak bym chciał, mówił, żeby ta harmonia
powiedziała… wszystko czego ja nie potrafię wyrazić
nię… i tak już został w mojej pamięci… już nigdy nie
zagrał na tych swoich skrzypcach dla Niej…. Ale w
w słowach…
mojej pamięci wciąż gra… tam wysoko na słupie…
W Libertowie były spotkania pod krzyżem, pod
kapliczkami… a nawet w sąsiedniej wsi Brzyczynie…,
gdzie trzeba było dojść piechotą lub dojechać samochodem. Pamiętam z jakim zapałem odpowiadała na
pytania zgaduj-zgaduli młodzież i dzieci… Pytania
były proste, ale były i trudne, a za każde poprawne
odpowiedzi czekały w ogromnej torbie łakocie. To
gra przez cały dzień, gra dla pokoleń, dla wszystkich,
którzy zapomnieli o Tej, która zrodziła nam odkupienie, gra dla całej Europy, która nie chce się przyznać,
że kiedyś sławiła Boga i Maryję, gra dla tych niby
katolików, którzy wyciągają palce, aby sprzedać naród,
nas samych. Może od tego grania drgnie skamieniałe
serce… ale czy nie będzie już za późno?
Stanisław Cięciwa
ksiądz Stanisław zakupił to wszystko, aby uświetnić
spotkania mieszkańców Libertowa pod krzyżem.
Na drogach rozstajnych, przybita do drzewa
widnieje we wsi Maryja Nieustającej Pomocy. Idziemy tam wielkim tłumem. Program bogaty, wystąpi
aktor i opowie o świętym Franciszku, będzie grała
orkiestra dęta z Bukowia, będą zagadki, pytania i
wiele innych atrakcji. Ale orkiestra zagrała już w kościele po majowym nabożeństwie. Nowo wybudowany kościół napełniły takie dźwięki, że serce samo
chciało chwalić w słowach granej pieśni Tę, do której
za chwilę wszyscy pójdziemy.
Pytania
1
do katechety
Dlaczego Antoni ma „trzy pięty”?
Św. Antoni Padewski (ok. 1195-1231) miał na
imię Fernando i był Portugalczykiem. Urodził
się, wychował i wykształcił w Lizbonie, w
Portugalii. Jako cudotwórca i kaznodzieja zasłynął
najpierw we Francji, później we Włoszech, zmarł w
„ Idźmy, tulmy się jak dziatki, do serca Maryi
klasztorze klarysek w Arcella k. Padwy. Mówi się o
Matki…”
nim, że na pamięć znał całe Pismo Święte. Był profesorem teologii i najwybitniejszym kaznodzieją XIII
wieku, jest doktorem Kościoła.
A potem grali tam pod figurą, na polach, na
drodze rozstajnej jeszcze inne melodie. I sławiły one
Maryję tak bardzo, że łzy cisnęły się do oczu, że słowa
owiane były taka mocą, że nikt nie zdoła bardziej
sławić Tej, która daje nam tyle łask… Przypomniałem
sobie Kalków, Godów… i te 80 kapliczek przybitych
do drzew… takich jak u nas… żeby uczcić Maryję
z Lichenia przenoszoną do Sanktuarium przez księdza Makowskiego. Tam jeszcze będzie królowała…
sławiła ziemię świętokrzyską i księdza Walę, który z
niczego postawił jej sanktuarium…, aby sławiło Jej
Od Serca kwiecień/maj/czerwiec 2008
Na wizerunkach przedstawia się go w habicie
franciszkańskim, kiedy głosi kazanie lub trzyma Dziecię Jezus. Atrybutem św. Antoniego jest księga Pisma
Świętego, lilia, serce, ogień, osioł, ryba, chleb
(piętka) i bułka.
Św. Antoni z Padwy to najbardziej znany święty
na świecie. W niemal wszystkich kościołach znajdują
się jego figury, obrazy lub ołtarze. 13 czerwca Kościół
obchodzi jego liturgiczne wspomnienie, a w zakonie
45
ARTYKUŁY
franciszkańskim przeżywane jest święto.
Ludwika Bouffier zainicjowała w roku 1890
w Tuluzie we Francji dzieło zwane: „Chleb św. Antoniego”, które przyjęło się w większości kościołów
świata. Polega ono na przekazaniu ubogim pieniędzy, które wierni wrzucają do umieszczonych w kościołach specjalnych skarbonek.
Jak podaje tradycja, św. Antoni pomógł pewnej
matce, której dziecko utopiło się w stawie. Obiecywała ona świętemu, że jeśli wskrzesi jej dziecko,
otrzyma od niej tyle zboża, ile waży jej syn. Chłopiec
wrócił do życia dzięki modlitwie św. Antoniego, który
A jednak
M
mi żal...
inął miesiąc maj... Miesiąc zakochanych,
miesiąc budzący się do życia przyrody,
ale również miesiąc poświęcony naszej
ukochanej Matce Niebieskiej Królowej Polski. Dlatego
też, chciałem się podzielić swoimi wspomnieniami
i może refleksjami z moich lat dziecięcych i młodzieńczych.
polecił matce rozdać zboże ubogim. Od tego wydarzenia bierze się zwyczaj ofiarowania potrzebującym
Przede wszystkim żal mi tych lat, które przeminęły z wiatrem, lat beztroskiej młodości, ale również
pomocy pod nazwą „chleb św. Antoniego”, zwane
lat, gdy nieznane były narkotyki, komórki, telewizja,
jako pondus pueri (ciężar dziecka).
która psuje i wypacza szczególnie młode umysły.
W kościołach franciszkańskich w czasie Mszy
św. i nabożeństw odbywa się tego dnia błogosła-
Kiedy to nie było tej strasznej znieczulicy i obojętności
dla bliźnich, biednych czy chorych. Lat, gdy w poszanowaniu była cześć kobieca i nie było tego straszli-
wieństwo małych dzieci oraz lilii. Rozdawane jest
także pobłogosławione pieczywo – „chleb św. Antoniego”, które zaniesione do domu i przechowywane z
codziennym pieczywem mają stanowić gwarancję, że
w tym domu nigdy nie zabraknie chleba.
Inne opowiadanie wyjaśnia, dlaczego święty
wzywany jest w sytuacjach zagubienia lub skradzenia
rzeczy. Pewnego razu św. Antoni nie mógł odnaleźć
psałterza, w którym znajdowały się pomoce do
kazań. Kiedy modlił się o odnalezienie zguby, człowiek, którzy psałterz ukradł, dręczony wyrzutami
sumienia, oddał go właścicielowi.
2. Co to są rady ewangeliczne?
Rady Jezusa, które wskazują na życie pełne
doskonałości – zawarte są m. in. w Ewangelii św.
Marka (10, 17–21. 29–30) oraz Mateusza 19, 10–12
(bezżeństwo). Stały się wzorem i podstawą ślubów
zakonnych. Są to:
wego wyuzdania, szczególnie młodych, w strojach.
Ale nie tylko. Nie widywało się kobiet i dziewczyn w
portkach, z klipsami czy też gwoździami już nie tyle,
w uszach, ale o zgrozo w nosie, brodzie, czy na językach. Naprawdę diabeł w naszych czasach, zbiera
obfite żniwo. Żal mi tych lat, kiedy w poszanowaniu
był chleb, który podnoszono, gdy upadł i całowano,
a nie wyrzucono na śmietnik! Lat, kiedy z wielkim
szacunkiem odnoszono się do ludzi starych, nauczycieli, duchownych, a szczególnie rodziców, którzy
byli niekwestionowanymi autorytetami. I chociaż w
tych czasach, panowało nam „miłościwie” znienawidzone rodzeństwo, J.W Pan głód ze swoją siostrą
biedą, to jednak mi żal.
- Dobrowolne ubóstwo (rezygnacja z osobistego majątku).
Po drugie, żal mi tych przepięknych nabożeństw majowych, które różnią się według mnie od
dzisiejszych dosyć bardzo. Nie wiem jaka była tego
przyczyna, że były jakieś inne, bardziej uroczyste.
Czy powodowała to moja dziecięca wyobraźnia, czy
może miał tu wpływ ustrój starego kościoła, zabudowanego wewnątrz bogatymi w zdobienia ołtarzami,
- Czystość (bezżeństwo – celibat)
czego brakuje w dzisiejszym nowoczesnym (czyt.
- Posłuszeństwo prawu Bożemu (oraz przełożonym).
Jan Płoszczyca
46
pustym) kościołom? Czy może w gremialnym uczestnictwie parafian i spontanicznym śpiewie wszystkich
wiernych? Nie wiem. A może jeszcze miała wpływ
Od Serca kwiecień/maj/czerwiec 2008
ARTYKUŁY
mówiły, przechodniu zwolnij, zatrzymaj się na króciutkie Zdrowaś Maria. Jakby mówiły „Quo vadis”,
Quo vadis człowiecze! A my pędzimy dalej i dalej
zaślepieni, aby mieć więcej i więcej. Aby mieć 1, 2,
3, 4 samochody, domy, komputery e. c. t. , e. c. t. I
jakaś przedziwna atmosfera, jakaś „energia”, wręcz
mistyczna, która płynęła od tych ołtarzy, wotów,
i innych symboli religijnych, energia modlitw, które
wierni przez wieki całe, zanosili do Boga i którymi
przesycony był cały kościół. A może wreszcie,
wszystkiego tego po trochu? Raczej tak.
A najbardziej to mi żal, tego przepięknego
zwyczaju, śpiewania tych pięknych majowych pieśni,
pod przydrożnymi figurami. I to nie tylko przez dorosłych, ale przede wszystkim przez dzieci i młodzież.
Najpierw dziewczęta maiły te figurki i figury przeważnie
żywymi kwiatami, skierowanymi codziennie, przez
cały miesiąc. Następnie zbierała się młodzież z okolicznych zagród, po zakończonych pracach domowych,
wieczorową porą pod każdą figurą. I nie ważne było,
czy była to jakaś murowana figura, czy jakiś obraz
Najświętszej Panny zawieszony na starym dębie czy
lipie. Ktoś z dobrym głosem zaczynał i prowadził
śpiew. Śpiew naprawdę piękny, bo i w pięknej scenerii,
po co to? I na co to ? Przysłowie hiszpańskie mówi :
„Nie trać czasu na gromadzenie dóbr doczesnych, bo
i tak wejdziesz w śmierć z pustymi rękoma”. Jakże
Szanowna Redakcjo, piękne głęboko filozoficzne,
zarazem groźne, swojej treści przysłowie. Wejdziesz… z pustymi… rękoma. Oj powiało grozą, grozą!
I tu nasuwa mi się pytanie. Czy nie warto byłoby
spróbować reaktywować, raczej „reanimować” w ten
piękny zwyczaj? Nie wiem jak to zrobię, ale myślę,
że by było warto. Coś mi mówi, że może by, przy
pomocy grup czasowych (jeśli takowe istnieją) lub
innych grup młodzieży katolickiej. Myślę, że byłaby
to dobra lekcja katechizacji, szczególnie dla młodzieży
i dzieci.
Szanowna Redakcjo naszej gazety parafialnej.
Powie może ktoś, że zbyt to moje pisanie koloryzowane,
że zbyt dużo tu patosu. Być może, że tak. Ale jak
można samymi li tylko słowami, opowiedzieć to
na łonie budzącej się do życia przyrody. Śpiew spontaniczny i z serca płynący. I w piękne majowe wieczory
wszystko, jak oddać atmosferę tamtych majowych
dni, bez takich dzisiejszych pomocy, jak aparat foto-
niosły, się te śpiewy po rosie, po okolicznych wzgórzach
i dolinach, od wioski do wioski, chen, aż do granic
graficzny czy kamera, zapisująca i przechowująca
dźwięk i obraz? A to było w tamtych czasach nieznane.
Ba, nie było wówczas jeszcze nawet prądu.
naszej ojczyzny. Aż do tych śpiewów dołączyły się
śpiewy słowików, kosów, drozdów i innej drobnej
ptaszyny. Wszystko to połączone z pięknem kwiatów,
zapachami budzącej się przyrody, tworzyło istna symfonię, przyprawiającą o zawrót głowy. Wszystko to
razem płynęło pod niebiosa, w wielkim hymnie pochwalnym na cześć naszego Stwórcy, i naszej ukochanej Matki Niebieskiej. I tak codziennie wieczorami
przez cały maj, chwalcie łąki majone po górach, dolinach, itd. itd.
W swoich wspomnieniach widzę tylko jeden
aparat fotograficzny, który miał wiejski fotograf, którym robił nam zdjęcia 1-ej Komunii Świętej.
Zresztą może by się i dało to opisać, ale trzeba
by chyba być poetą. Ale czyż nawet i poeci, nie posługują się patosem? Czyż, „nie ubierają” swych powieści w fikcję literacką? Mało tego. Stanowi ona
nieraz 70 czy, 90% danej powieści.
A dziś? Dziś to zostało zapomniane. Nikt tego
z braku (?) czasu, i postępującej laicyzacji nie kultywuje.
Na tym kończę, tą zbyt długą pisaninę, przepraszam za styl i błędy. Życzę Redakcji dużo sił, oraz
A szkoda. I tylko nieliczni przechodnie, uchylą czapki
Błogosławieństwa Bożego, w kontynuowaniu tej
i przeżegnają się nabożnie. Stoją więc te nieme
„pomniki” dowody większej i silniejszej niż dziś, wiary
tego prostego ludu Bożego. Stoją nieme, ale jakby
zbożnej pracy dla nas wszystkich.
Ave, Ave, Ave Maria!
Od Serca kwiecień/maj/czerwiec 2008
Roman Kozik
47
RECENZJE
DWA DNI Z ŻYCIA
KDROLD WOJTYŁY
D
ługo zastanawiałam się nad wyborem
książki do recenzji.
się ks. Malińskiego i pukaniu się w czoło
„ Świadectwo” na podstawie wspomnień kardynała
(może nie do-
Dziwisza czy „Droga do Watykanu” ks. Malińskiego?
słownie) kard.
Wojtyły można
Aż natknęłam się na okładkę książki (a właściwie
próby scenariusza filmowego) ks. Mieczysława Malińskiego „Dwa dni z życia Karola Wojtyły”. Z okładki
spogląda na mnie uśmiechnięty Papież.
Kartkuję.
Jak przystało na scenariusz filmowy- same dialogi i krótkie opisy miejsca, czasu i sytuacji.
To dla mnie coś nowego, bo w większości spotyka się książki z dialogami wplecionymi w rozwlekłą
fabułę.
I przyznam, że w dużej mierze z ciekawości
postanowiłam przeczytać tę książkę…
Już sam tytuł okazał się przenośnią. „ Dwa
dni” nie oznaczają dosłownie 48 godzin, ale określają
ramy czasowe. „ Pierwszy dzień” to okres od śmierci
Pawła VI do konklawe i wyboru na stolicę Piotrową
kard. Lucianiego ( Jana Pawła I), „ Przerwa” to rozdział
opisujący życie i działalność Karola Wojtyły poza Watykanem, a „ Drugi dzień” to czas od śmierci Jana
Pawła I do konklawe roku 1978 i wyboru Karola
Wojtyły na papieża.
„Dzień pierwszy” to wiadomość o śmierci Pawła VI. Po trwającej 9 dni żałobie przychodzi czas na
pytanie kim będzie jego następca. Ks. Mieczysław
Maliński (autor a zarazem bliski przyjaciel Karola
Wojtyły) „ typuje” właśnie jego, na co spotyka się z
reakcją:
zareagować
śmiechem czytając te partie dialogowe. Tak zareagowałam również ja.
Widać, że do pewnego momentu Karol Wojtyła
nie myślał nawet o posłudze papieskiej, dystansował
się od słów ks. Malińskiego, uważał jego pomysł za
całkowicie nierealny i niemożliwy do spełnienia.
Poznajemy też osobę przyszłego Papieża od
innej, nieoficjalnej, prywatnej strony- wycieczki, spotkania z przyjaciółmi-, których nieodłącznym elementem zawsze była jednak modlitwa.
Autor odtwarza też przebieg konklawe, (ale na
podstawie domysłów i pewnego stopnia prawdopodobieństwa). Ukazuje nam kard. Wojtyłę jako odważnie
głoszącego swoje poglądy duchownego.
Karol Wojtyła na konklawe porusza kwestię ekumenizmu a także wyczerpująco odpowiada na pytania
innych kardynałów, czym wzbudza ich podziw. Wtedy
po raz pierwszy jego nazwisko pojawia się wśród nazwisk kandydatów na Stolicę Piotrową. Wybór kard.
Lucianiego na biskupa Rzymu cieszy Karola Wojtyłę:
„Jest to człowiek zrównoważony i głęboki(…)
głęboko religijny, zaangażowany w sprawy duszpasterskie(…) entuzjasta młodzieży, człowiek środkadaleki zarówno od nowinek jak i konserwy.”
„Przerwa” to czas po konklawe. Karol Wojtyła
„Mietek(…) jak ty wpadłeś na ten idiotyczny
pomysł?” Tak, są to słowa Karola Wojtyły.
wraca do Polski i zajmuje się sprawami związanymi z
Patrząc z perspektywy czasu, przy czytaniu
dialogów typu „ ja swoje, Ty swoje, ”czyli upieraniu
wyprawę.
48
katechizacją, pomaga przyjaciołom planuje kolejną
Od Serca kwiecień/maj/czerwiec 2008
RECENZJE
Wszystkie
plany
przerywa
niespodziewana
argumentem przemawiającym „za” przeczytaniem
śmierć Jana Pawła I. Karol Wojtyła nieoczekiwanie
decyduje się wtedy na wyjazd do... Wadowic. Odwie-
książki. Ja osobiście dowiedziałam się wielu rzeczy,
o których wcześniej nie miałam pojęcia, np. że imiona
dzając swój dom i modląc się w tamtejszym kościele
Jan Paweł, które wybrał dla siebie kard. Luciani,
wraca pamięcią do dawnych lat.
a potem Karol Wojtyła miały stanowić syntezę
Tą sentymentalną podróż można określić mianem pożegnania. Najwyraźniej kard. Wojtyła czuł, że
zbliżał się zwrotny punkt w jego życiu.
„Dzień drugi” to konklawe roku 1978. Karol
Wojtyła jest wśród kandydatów na Papieża, ale pozostaje lojalny wobec kard. Wyszyńskiego, jego
wskazując na najlepszego następcę Jana Pawła I.
Tym samym pokazując, że próby poróżnienia go z
prymasem Polski nie powiodły się.
Nie powiodły się także próby namowy Karola
dwóch osobowości papieskich - Jana XXIII
i Pawła VI. Na pewno dobrą stroną jest znakomita
rekonstrukcja wydarzeń, o czym już wcześniej wspominałam.
Te wszystkie rzeczy składają się na obraz całej
książki - niewątpliwie wartych przeczytania wspomnień o tym,który „umiał pięknie żyć i pięknie umierać”. O Papieżu - Polaku. Jednym z największych
autorytetów naszych czasów.
Zachęcam do odwiedzenia biblioteki.
Edyta Ziembla
Wojtyły do ustąpienia, jeśli zostanie wybrany Papieżem. Argumenty w postaci izolacji, braku akceptacji
ze strony Włochów przyzwyczajonych do Papieża
rodaka nie przekonały Wojtyły.
16 października 1978 r. został wybrany nowym
Papieżem i przybrał sobie imiona Jan Paweł II. Pomysł
ks. Malińskiego został wcielony w życie.
Nie wypada tej książki oceniać w kategorii 1
do 10 ani na określenie jej używać przymiotników:
„fajna”, czy „średnia”. Na pewno warta uwagi. Jest
to książka, która daje czytelnikowi wrażenie jakby
sam był świadkiem rozmów, uczestnikiem wydarzeń.
Tak jakby na własne oczy widział wszystko.
Warte podziwu jest przede wszystkim precyzyjne odtworzenie przebiegu obydwu konklawe,
a także znakomita pamięć autora, który oprócz dokładnego odtworzenia przebiegu rozmów pamięta
także nazwiska i takie szczegóły jak np. ułożenie stołu. Warto wspomnieć, że książka została wydana w
roku 1998 a więc 20 lat po wyborze kard. Wojtyły na
Papieża. Mało, kto zapamiętałby to wszystko i umiał
tak precyzyjnie opisać przebieg konklawe, mimo że
ks. Maliński nie brał w nim udziału, był wówczas kore-
[email protected]
Bibliografia:
Ks. Mieczysław Maliński „Dwa dni z życia Karola Wojtyły”
Wyd. Znak, Kraków 1998
OSKAR
I PDNI RÓŻD
O
skar i pani Róża to niewielka
książeczka,
czyta się ją może godzinę. Ale myśli się o niej później bardzo długo. Bo to niebanalna historia poruszająca bardzo trudny temat. Tworzą ją listy do Pana
Boga, pisane przez dziesięcioletniego chłopca umierającego na białaczkę.
Czytając je stwierdziłam, że to właściwie przepiękny traktat o wartości życia, miłości, przyjaźni i
śmierci. O tym, jak można cieszyć się małymi codziennymi radościami.
I o zaufaniu, bo choć Oskar dopiero poznaje
spondentem „ Tygodnika Powszechnego”.
„Szanownego Pana Boga” (tak zaczyna swoje listy),
W książce występują też tak zwane partie,
„flash back”, czyli wspomnienia Karola Wojtyły bardzo
zresztą umiejętnie wplecione w całość, co jest kolejnym
to jakoś czuje, że może całkiem szczerze o wszystkim Mu opowiedzieć.
Od Serca kwiecień/maj/czerwiec 2008
Listy te, pisane ze swoistą dziecięcą logiką,
49
RECENZJE
zadziwiają prostotą i humo-
może znaleźć coś dla siebie i w większym czy mniej-
rem, zaskakując dorosłych
trafnością spostrzeżeń.
szym stopniu utożsamić się - choćby z cząstką -"OD
SERCA".
Wbrew pozorom nie jest to
Osobiście cieszy mnie fakt, że Redakcja poświęciła
przygnębiająca opowieść.
Skłania nas jednak do reflek-
dział adresowany do Dzieci - rozwiązywanie krzyżówek, zagadek, labiryntów czy kolorowanie obrazków
sji, wzrusza i bardzo dużo
nie tylko kształci i wychowuje, ale jest okazją poży-
uczy. Czytając uśmiechamy
tecznego spędzania czasu ( tyle mniej TV, gier kom-
się przez łzy i zaczynamy
doceniać każdy dzień – tak,
puterowych...), a być może wykonywanie tych zadań
umocni kontakt dzieci z rodzicami.
jak pani Róża uczyła małego Oskara.
W tym miejscu ośmielam się zaproponować
Zespołowi Redakcyjnemu coś od siebie. Być może
Zachęcam do przeczytania tej książeczki. Pomimo
skromnych rozmiarów mieści w sobie tyle mądrości,
nie spełni to oczekiwań, czy nie mieści się w kryteriach, ale...??? Pamiętam jak przed laty wróciła moja
co niejedno wielotomowe dzieło.
córka z wakacyjnych rekolekcji - z entuzjazmem rela-
Wioletta Wojewoda, Zagórze
Bibliografia: Oskar i pani Róża Eric-Emmanuel Schmitt
Listy
do Redakcji
Czcigodni Księża
N
a wstępie pragnę wyrazić słowa uznania,
wdzięczności i zadowolenia z faktu, iż doczekaliśmy się naszej gazety parafialnej.
W dużej mierze wypełnia ona dotychczasową pustkę,
jaka dosięga nawet tych najbardziej zagonionych
i zapracowanych.
Dzięki temu miesięcznikowi możemy bogacić
cjonowała przeżycia i przebieg oazowego życia. Najwięcej radości dostarczyły jej nowo poznane modlitwy przed i po posiłkach - np:
- Panie Jezu, moje Słonko, pobłogosław to jedzonko;
- Panie Jezu, mój kwiatuszku, pobłogosław to, co
w brzuszku;
- Panie Jezu, ma Gwiazdeczko, pobłogosław jedzoneczko.
Po latach przekonała się, że modlitwy tego
typu "cieszą się dużą popularnością" wśród harcerzy
- na biwakach, obozach, dłuższych zlotach. Widząc
"zapotrzebowanie" młodych na tego typu modlitwę,
ułożyłam kilkadziesiąt nowych wersji...
Może można byłoby zamieścić kilka w dziale
DLA DZIECI??? A może... w dziale DLA RODZICÓW? .... i poprzedzić je jakimś listem czy apelem
się duchowo, mieć bieżące informacje dotyczące naszej
wspólnoty - a to jednoczy! Niebagatelną sprawą jest
przybliżanie i poszerzanie naszej wiedzy historycznej,
czy też promowanie poprzez recenzje wartościowej
literatury. Bardzo cenne są informacje dotyczące naszych
ministrantów - ich pełnieniu misji, ubraniu czy sposobie
bycia. Mam nadzieję, że te artykuły będą okazją do
refleksji dla ich rodziców i "motorem" do wzmożonych działań wychowawczych.
do nich???
Sądzę, że utworzenie działów: OKIEM PROBOSZCZA, DLA CHORYCH, DLA RODZICÓW, WIADOMOŚCI, INTENCJE etc. jest bardzo trafne. Każdy czytelnik
Odp. Dziękujemy z ciepłe słowa, a przesłane przez
50
Ale decyzję czy w ogóle umieszczać
- i ewentualnie gdzie, pozostawiam Szanownemu
Zespołowi Redakcyjnemu.
Łącząc wyrazy uznania, życzę wiele satysfakcji
z podjętego dzieła.
SZCZĘŚĆ BOŻE!
Danuta
panią Danutę modlitwy publikujemy w dziale „Dla
Rodziców”.
Od Serca kwiecień/maj/czerwiec 2008
MINISTRANCI I LEKTORZY
Wycieczka
rowerowa
W
sobotę 10 maja wybraliśmy się jako
ministranci i lektorzy na wycieczkę rowe-
już wszystko tam zwiedziliśmy udaliśmy się w dalszą
drogę.
rową, wraz z ks. Markiem. Wyjechaliśmy
o godz. 9:00. Z parkingu wyjechało nas 13-tu ale,
gdy dojechaliśmy na Oblasek, jeden zawrócił do domu.
Zostało 12-tu, jak Apostołów.
Jechaliśmy z góry więc było „fajnie”, bo nie
trzeba było się męczyć . Oczywiście nie mogło się
zadowoleni.
obyć bez przygód. Jeden kolega wpadł w rów, drugi
wylądował na asfalcie. Odpadł mu pedał od rowera,
nie mówiąc o dziurze w spodniach i ranach na ręce
W Krzyszkowicach zatrzymaliśmy się na krótki odpo-
i kolanie. Na szczęście było już blisko naszego celu -
czynek, i aby zjeść lody.
rodzinnego domu naszego opiekuna, ks. Marka, więc
można było naprawić rower.
Jechaliśmy
weseli
i
bardzo
Tam też zapaliliśmy ognisko, upiekliśmy kiełbaski, pogawędziliśmy o wycieczce. Niestety czas
mijał i trzeba było wracać do Sułkowic. Z powrotem
jechało się super! Nie zdarzyły się żadne kolizje. Natomiast mieliśmy okazje widzieć dziwnie ,,przemęczonego” pana, który leżał w rowie i spał. Droga poGdy już odpoczęliśmy, ruszyliśmy w dalszą drogę
i dojechaliśmy do źródełka bł. Anieli Salawy w Sieprawiu. Tam była krótka modlitwa i zdjęcia.
Potem znowu wyruszyliśmy w dalszą drogę.
Poznaliśmy ciocię i wujka ks. Marka. Następnie udaliśmy się na boisko sportowe, aby pograć w piłkę nożną. Po meczu pojechaliśmy do miejscowego kościoła
parafialnego. Zwiedziliśmy kościół i modliliśmy się
przy relikwiach bł. Anieli. Następnie tamtejszy ksiądz
proboszcz Piotr Kluska zaprosił nas na poczęstunek,
a także zobaczyliśmy odbudowany stary kościół. Gdy
Od Serca kwiecień/maj/czerwiec 2008
wrotna wiodła przez nową budującą się Zakopiankę,
pas zamknięty jeszcze dla ruchu samochodowego
(ale nie dla nas…). Ostatnim naszym przystankiem
był market ZIBI, gdzie wydaliśmy ,,resztę grosza”.
Mimo, że przejechaliśmy na rowerach 54 km,
nogi nas nie bolały. Byliśmy bardzo zadowoleni
i szczęśliwi, że mogliśmy wraz z księdzem tak spędzić
ten dzień. Następny wspólny wypad rowerowy to
tydzień na siodełku po Bieszczadach w wakacje.
lektor
Dawid Godzik
51
INTENCJE
Intencje
od 1 VI 2008
Poniedziałek, 9 VI 2008 r.
18.00 Dziękczynna w 50 r. ślubu Karola
7.00 +Kazimierza Piwowarskiego w 2 r. śm.
i Janiny Profic z prośba o bł. Boże
7.00 O bł. Boże dla członków koła stacyjnego z Węgier
18.00 +Marii Rusek (gr.)
Wtorek, 10 VI 2008 r.
7.00 rez. Sroka
Niedziela, 1 VI 2008 r.
7.00 ++ członków koła stacyjnego z
7.00 Za Parafian
Węgier
8.30 +Juliana Bargła w 2 r. śm.
7.00 +Józefa Biernata
10.00 +Stanisława i Salomei Kiebzak
18.00 +Marii Rusek (gr.)
11.30 Dziękczynna w 10 r. ślubu Marioli
i Grzegorza z prośbą o bł. Boże dla całej
rodziny
18.00 +Marii Rusek (gr.)
Poniedziałek, 2 VI 2008 r.
7.00 +Marii Rusek (gr.)
7.00 +Roberta Konika
18.00 +Marii, Władysława Kozik
Wtorek, 3 VI 2008 r.
7.00 +Marii Rusek (gr.)
7.00 +Franciszka Bruzdy, Henryki ż.,
Władysława s., Stanisława Koźlaka
18.00 +Juliana Kuchty
Środa, 4 VI 2008 r.
7.00 +Marii Rusek (gr.)
7.00 +Stanisława Bieli
18.00 +Stanisława Latonia
Czwartek, 5 VI 2008 r.
7.00 +Marii Rusek (gr.)
7.00 +Anieli Kania
18.00 O powołania kapłańskie, zakonne
i misyjne (od HS NSPJ)
Środa, 11 VI 2008 r.
7.00 +Józefa Włocha w 1 r. śm.
7.00 +Anny Wanielista w r. śm.
18.00 +Marii Rusek (gr.)
Czwartek, 12 VI 2008 r.
7.00 +Władysława Bieli (pogrzebowa)
7.00 +Władysława Stręka w r. śm.
18.00 +Marii Rusek (gr.)
Piątek, 20 VI 2008 r.
7.00 +Marii Rusek (gr.)
7.00 +Jana Bieli, Marii ż., Janiny Antoniego., synów i wnuka
18.00 O bł. Boże dla uczniów III klas
gim. (od rodziców)
18.00 +Władysława Bieli, Jana Bieli
Sobota, 21 VI 2008 r.
7.00 +Marii Rusek (gr.)
7.00 +Władysława Matei, Jolanty c.,
Jerzego s., Anny Galus
18.00 +Szymona Śmiłka w r. śm.
Niedziela, 22 VI 2008 r.
7.00 +Franciszka Piechoty, Józefy ż.
7.00 ++członków Żywego Różańca
8.30 +Juliana Bargła w 2 r. śm.
10.00 +Władysława Bereckiego
Piątek, 13 VI 2008 r.
11.30 Za Parafian
7.00 +Józefa Koźlaka (pogrzebowa)
18.00 +Marii Rusek (gr.)
16.00 +Anieli Garbień (pogrzebowa)
18.00 +Marii Rusek (gr.)
Sobota, 14 VI 2008 r.
7.00 +Marii Rusek (gr.)
7.00 +Józefa Bargła, Stanisława s.
18.00 +Jolanty Sieprawskiej, Joanny
Oleksiak
Niedziela, 15 VI 2008 r.
7.00 +Marii Rusek (gr.)
7.00 +Józefa i Janiny Bochenek, Jana s.
Poniedziałek, 23 VI 2008 r.
7.00 +Jana Biela
18.00 +Marii Rusek (gr.)
Wtorek, 24 VI 2008 r.
7.00 +Jana Garbienia
18.00 +Marii Rusek (gr.)
Środa, 25 VI 2008 r.
7.00 rez. Biela
18.00 +Marii Rusek (gr.)
8.30 rez. Biela
Czwartek, 26 VI 2008 r.
10.00 CHRZTY – za Parafian
7.00 +Marii Rusek (gr.)
Piątek, 6 VI 2008 r.
11.30 rez. Matuła
18.00 +Heleny Biela
7.00 +Marii Rusek (gr.)
18.00 +Józefa Moskala, Anieli ż.
Piątek, 27 VI 2008 r.
Poniedziałek, 16 VI 2008 r.
7.00 +Marii Rusek (gr.)
7.00 +Marii Rusek (gr.)
18.00 +Władysława, Zofii, Marii Oliwa
7.00 +Michał Hodurka, Julii ż.
Sobota, 28 VI 2008 r.
16.00 O zdrowie Antoniego bł. Boże
dla pewnej rodziny w 10 r. ślubu
18.00 Wynagradzająca Bożemu Sercu
(od HS NSPJ)
Sobota, 7 VI 2008 r.
7.00 W int. członków Żywego Różańca
7.00 +Marii Rusek (gr.)
7.00 +Anieli Stręk Antoniego w rocz.
śm.
18.00 CHRZTY
Niedziela, 8 VI 2008 r.
7.00 +Heleny Piechota
8.30 Dziękczynna w r. ur. Janiny i Kata-
18.00 +Józefa Piegzy
Wtorek, 17 VI 2008 r.
7.00 Dziękczynna w 50 r. ślubu Stefanii
7.00 +Marii Rusek (gr.)
i Władysława z prośbą o bł. Boże
7.00 +Stefanii
18.00 +Stanisława Bargła w 13 r. śm.
18.00 +Anieli Garbień (pogrzebowa)
Niedziela, 29 VI 2008 r.
Środa, 18 VI 2008 r.
7.00 +Heleny i Władysława Biela
7.00 +Juliana Bargła w 2 r. śm.
wa s.
18.00 +Marii Rusek (gr.)
10.00 Za Parafian
Czwartek, 19 VI 2008 r.
10.00 Za Parafian
7.00 +Marii Rusek (gr.)
11.30 +Marii Rusek (gr.)
7.00 +Karola, Grzegorza i Jakuba Garbień
52
8.30 +Władysława Stokłosy, Władysła-
7.00 +Michała Moskala, Julii ż.
rzyny z prośbą o bł. Boże
18.00 +Józefa Knapczyka, ++rodziców
7.00 +Marii Rusek (gr.)
11.30 Dziękczynna z prośbą o bł. Boże
dla Agnieszki i Piotra w 5 r. ślubu Antoniego 4 r. ur. Michała
18.00 +Marii Rusek (gr.)
Od Serca kwiecień/maj/czerwiec 2008
OGŁOSZENIA
Poniedziałek, 30 VI 2008 r.
7.00 +Marii Rusek (gr.)
7.00 +Józefa Kuchty
18.00 +Władysława Maliny, Janiny ż.,
Jana s.
Wtorek, 1 VII 2008 r.
7.00 +Władysław, Maria Franciszek
Moskal
18.00 +Antoni Włoch, Aniela ż., Franciszek s.
Środa, 2 VII 2008 r.
7.00 +Jan Kania w 17. r. śm.
18.00 +Aniela Garbień (pogrzebowa)
Czwartek, 3 VII 2008 r.
7.00 +Stanisław Biela (pogrzebowa)
18.00 O powołania kapłańskie, zakonne
i misyjne
Piątek, 4 VII 2008 r.
7.00 + Helena i Władysław Starzec
w 20. r. śm.
18.00 Wynagradzająca Bożemu Sercu
za grzechy świata
Sobota, 5 VII 2008 r.
7.00 W int. członków Żywego Różańca
7.00 + Józef Ciembronowicz, Andrzej i
Anna rodzice
18.00 CHRZTY
Niedziela, 6 VII 2008 r.
7.00 +Jan Mateja, Maria ż., Stanisław,
Jan synowie
8.30 + Aniela Światłoń w 50. r. śm.
11.00 + Janina Jończyk
18.00 Za Parafian
Poniedziałek, 7 VII 2008 r.
18.00 +Julian Salus
Poniedziałek, 21 VII 2008 r.
7.00 + Józef Koźlak (pogrzebowa)
7.00 +Jan i Stanisława Ziembla w 1. r.
18.00 + Władysław Szczurek, Halina
śm.
córka
18.00 rez. Sroka
Niedziela, 13 VII 2008 r.
Wtorek, 22 VII 2008 r.
7.00 +Stanisław Ciężkowski w 4. r. śm.
7.00 rez. Kania
8.30 +Ludwik Godzik, Maria ż.
18.00 +Maria Kania, Józef mąż w 1. r.
11.00 Za Parafian
śm.
18.00 +Stanisław Moskal, Julia żona,
Tadeusz i Stanisław synowie
Poniedziałek, 14 VII 2008 r.
7.00 +Michał Ryś
18.00 +Józef Biela
Wtorek, 15 VII 2008 r.
7.00 +Franciszek Włoch
8.30 +Franciszek Kozik, Ludwika ż.,
Zofia c.
18.00 +Władysław Światłoń, Antoni
zięć
Środa, 16 VII 2008 r.
7.00 +Ewa Oliwa
18.00 +Eleonora Grzesiak w 3. r. śm.
Czwartek, 17 VII 2008 r.
7.00 +Franciszek Mielecki w 1. r. śm.
18.00 +Stefan Latoń, Józefa ż.
Środa, 23 VII 2008 r.
7.00 +Tadeusz Gierat w 1. r. śm.
18.00 +Adam Kurek w 2. r. śm.
Czwartek, 24 VII 2008 r.
7.00 +Franciszek Ostafin i rodzice
18.00 rez. kombatanci
Piątek, 25 VII 2008 r.
7.00
+Bronisława
Czornak
(pogrzebowa)
18.00 rez. Malina
Sobota, 26 VII 2008 r.
7.00 +Jan Stokłosa, Julia ż.
18.00 + Władysław Oliwa, Stefania
Piegza
Niedziela, 27 VII 2008 r.
7.00 rez. Profic
8.30 +Stanisław, Anna Matuła
Piątek, 18 VII 2008 r.
11.00 W roczn. urodzin Kamila o zdro-
7.00 +Władysław Biela (pogrzebowa)
wie i błog. Boże
18.00 +Władysław Bielarz, Jan wnuk
18.00 Za Parafian
Sobota, 19 VII 2008 r.
7.00 + Stefania Magiera (pogrzebowa)
18.00 rez. Jończyk
Niedziela, 20 VII 2008 r.
7.00 +Władysław Mielecki, Genowefa
ż., Roman s.
8.30 +Jan Latoń w 12. r. śm.
11.00 CHRZTY – za Parafian
Wtorek, 8 VII 2008 r.
18.00 +Stanisław Moskal i jego rodzice
7.00 +Stanisław Mielecki
Aniela i Szczepan
18.00 O zdrowie i błog. Boże dla Marii
Fot. ks. Marek Suder
7.00 +Jadwiga Zarzecka (pogrzebowa)
Sobota, 12 VII 2008 r.
Środa, 9 VII 2008 r.
7.00 rez. Oliwa
18.00 rez. Jasionowicz
Szanowni Państwo!
Czwartek, 10 VII 2008 r.
Uprzejmie informujemy, że z inicjatywy ludzi dobrej woli otwarty został rachu-
7.00 +Stefania
nek bankowy o nazwie: "Pomoc dla Moniki i Józefa Światłoniów poszkodo-
18.00 +Stanisław Lisowski
wanych w wypadku drogowym".
Piątek, 11 VII 2008 r.
Wpłaty można dokonywać na konto: Urząd Miejski w Sułkowicach
7.00 +Stanisław Profic (pogrzebowa)
18.00 +Stanisław i Maria Szatan
Od Serca kwiecień/maj/czerwiec 2008
"Pomoc dla M i J Światłoniów"
numer konta: 70 8589 0006 0170 0810 0068 0068
53
INFORMACJE
Do Pana odeszli:
+ Franciszek Biela (l. 83)
+ Maria Koźlak (l. 57)
+ Katarzyna Światłoń (l. 18)
+ Czesław Zarzecki (l. 85)
+ Stanisław Ryś (l. 41)
+ Piotr Światłoń (l. 12)
+ Edward Wojciech Włoch (l. 51)
+ Tadeusz Śmiłek (l. 54)
+ Anna Światłoń (l. 10)
+ Wiesław Stanisław Szafraniec (l. 67)
+ Maria Boczkaja (l. 82)
+ Stanisław Ostafin (l. 47)
+ Stefania Moskal (l. 83)
+ Janusz Światłoń (l. 47)
+ Zofia Proszek (l. 73)
+ Eugeniusz Kaszycki (l. 68)
+ Małgorzata Światłoń (l. 43)
+ Stanisław Świerczyński (l. 81)
Chrzest przyjęli:
29 III 2008 r.
03 V 2008 r.
Kacper Włoch
Jakub Grzegorz Garbień
Sakramentu udzielił: ks. Stanisław Jaśkowiec
05 IV 2008 r.
Arkadiusz Łukasz Nowak
Karolina Maria Radoń
Sakramentu udzielił: ks. Marian Błaszczyk
17 V 2008 r.
Igor Jan Szafran
Mateusz Jan Mielecki
Arkadiusz Jakub Fliśnik
Wiktoria Natalia Piechota
Jakub Edmund Puć
Sakramentu udzielił: ks. Marek Suder
12 IV 2008 r.
Wiktor Adam Kurek
Mikołaj Przemysław Starzec
Aleksandra Grażyna Światłoń
Sakramentu udzielił: ks. Stanisław Jaśkowiec
7 V 2008 r.
Sylwia Aleksandra Kuchta
Aleksandra Maria Skorut
Sakramentu udzielił: ks. Marian Błaszczyk
Patryk Maksymilian Pieprzyca
Sakramentu udzielił: ks. Marek Suder
Małżeństwo zawarli:
Tomasz Antoni Latoń
Artur Żelazny
Małgorzata Jolanta Łaski
Ksenia Danuta Grochowiecka
Małżeństwo pobłogosławił: o. Roman Piątek – Kalwaria Z.
Małżeństwo pobłogosławił: Marek Suder
Andrzej Stefan Rusek
Magdalena Renata Moskal
Małżeństwo pobłogosławił: Stanisław Jaśkowiec
Kancelaria Parafialna
Rzymskokatolicka Parafia
Kancelaria czynna:
Najświętszego Serca Pana Jezusa wtorek, czwartek, sobota od 7.30 do 8.00
ul. Tysiąclecia 1A
poniedziałek, środa, piątek od 16.00 do 17.30
32-440 Sułkowice
(w XI, XII, I, II od 15.00 do 16.30)
Kancelaria nieczynna w uroczystości i święta kościelne oraz w pierwsze piątki
54
Od Serca kwiecień/maj/czerwiec 2008
Od Serca kwiecień/maj/czerwiec 2008
55
56
Od Serca kwiecień/maj/czerwiec 2008

Podobne dokumenty