pobierz plik - Ogłoszenia parafialne 19-02
Transkrypt
pobierz plik - Ogłoszenia parafialne 19-02
Od Serca kwiecień/maj/czerwiec 2008 2 Od Serca kwiecień/maj/czerwiec 2008 OD REDAKCJI Drodzy J czytelnicy uż trzeci raz podchodzę do napisania wstępu do kolejnego numeru naszej gazety. Najpierw miał być pod koniec kwietnia o Matce Bożej. Potem miał być w środku maja o wizytacji. Wreszcie pomyślałem: „nie, na Boże Ciało to już na pewno będzie”. Tymczasem w Boże Ciało sie- działem jak struty, bo biskup tak bardzo chwalił naszą gazetę, a jej od marca ani widu, ani słychu… Niektórzy już pewnie zapomnieli, że taki byt istnieje. I tu napiszę to, co miało być (prócz Matki Bożej) w pierwszym wstępie: SZUKAM LUDZI!!! Nie jak Diogenes, lecz po prostu szukam ludzi, którzy mogą i chcą pisać. Ale nie tylko. Wydawało mi się kiedyś, że jestem księdzem. Ale to było na drugi dzień po święceniach. Bo już kolejnego dnia, a potem w ciągu następnych miesięcy odkryłem, że ja nie tylko jestem księdzem, ale i nauczycielem, informatykiem, trenerem, konferansjerem, fotografem, hydraulikiem, elektrykiem, mechanikiem, redaktorem, pisarzem i mam jeszcze ze 150 innych powołań lub zawodów. A doba ma tylko 24 godziny… Dlatego jeśli ktoś ma za dużo czasu i trochę zna się na komputerze, to zapraszam do współpracy. O co chodzi? Czasem o przepisanie tekstu na komputer, czasem o spisanie nagrania na papier, czasem o jakąś informację, że coś jest warte opisania. Tyle ogłoszeń. Właściwie wstęp zaczyna się dopiero w tym miejscu. To już ten czwarty i niestety nie tak go sobie zaplanowałem… Ale śmierci się nie planuje. Kto mógł przewidzieć, że koniec maja w naszej miejscowości będzie taki wstrząsający. Tragedię rodziny państwa Światłoniów przeżyły chyba całe Sułkowice, bo to i ludzie znani, i szanowani. Ale niestety jak w codziennym szarym życia tak i w tych tragicznych wydarzeniach trzeba powtarzać: niech się dzieje wola nieba, z nią się zawsze zgadzać trzeba. I ktoś może powiedzieć: „też mi filozofia! A co można zrobić innego?! Tak „się” zawsze mówi jak człowiek staje przed czymś, co go przerasta. Ze śmiercią się nie dyskutuje. Z Bogiem jednak się próbuje. Hiob próbował. Przyznam, że zawsze jak czytam tą księgę Starego Testamentu (choćby niedawno, w brewiarzu), to złoszczę się na Hioba. Jakim prawem człowiek zadaje Bogu pytanie: dlaczego? Ono brzmi bardzo pretensjonalnie. A tymczasem jakie pretensje może rościć tak naprawdę człowiek wobec Boga? Czy Bóg obiecał człowiekowi coś czego by nie spełnił? To człowiek ma plany. To my sobie coś tam wyobrażamy… ks. Marek Suder „Od Serca” - miesięcznik parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Sułkowicach nr 4/5/6 (3) rok 1, czerwiec 2008 Zespół redakcyjny: ks. Stanisław Jaśkowiec, ks. Marian Błaszczyk, ks. Marek Suder (red. nacz.), Renata Boczkaja, Zbigniew Łapa, Jan Płoszczyca, Barbara Szatan. Współpraca: Ludmiła Niedbalska. Korekta: Maria Kanik. Adres Redakcji: ul. Tysiąclecia 1A, 32-440 Sułkowice, tel. 012 273 25 46, 604243382, e-mail: [email protected]. Redakcja zastrzega sobie prawo do opracowania redakcyjnego nadsyłanych tekstów oraz prawo do korekty stylistycznej i ortograficznej. Miesięcznik funkcjonuje i rozwija sie dzięki ofiarności ludzi. Dziękujemy wszystkim, którzy wspierają finansowo tę formę duszpasterstwa. Bóg zapłać! Od Serca kwiecień/maj/czerwiec 2008 3 OKIEM BISKUPA Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus B ardzo serdecznie pozdrawiam gorliwą i dy- Bardzo się cieszę, że parafia Sułkowice należy namiczną, pełną życia religijnego parafię do parafii gorliwych, gdzie się pogłębia nieustannie Sułkowice! Przede wszystkim pozdrawiam Księdza Proboszcza, Ks. Kanonika Stanisława Jaśkowca, pozdrawiam dzielnych Księży Wikariuszy, pozdrawiam życie religijne, należy do parafii dynamicznych, jest wzorem dla wielu innych parafii. A to przede wszystkim dzięki proboszczowi obecnemu księdzu Kanonikowi wszystkich parafian, którzy będą brać udział w naszej wspaniałej procesji Bożego Ciała gdy będziemy publicz- Stanisławowi Jaśkowcowi. Zaczął on od bazy materialnej, mianowicie postanowił wymienić całą dachówkę nie wyznawać naszą wiarę w obecność Chrystusa na kościele. To jest dużą robota, pracochłonna robo- Pana w Najświętszym Sakramencie. Będziemy śpiewać: „W tej Hostii jest Bóg żywy, choć zakryty, lecz ta, kosztowna robota, a jednak się tej pracy podjął. Równocześnie porządkuje teren koło kościoła, bo na prawdziwy”. Będziemy publicznie wyznawać naszą wiarę w jedno z najważniejszych prawd Kościoła wierzchu wprowadza oświetlenie na całą noc. Równocześnie podjął się wielkiej pracy generalnego re- rzymsko - katolickiego - w obecność Chrystusa w Najświętszym Sakramencie. Ten wielki szacunek dla Pana Jezusa w Najświętszym Sakramencie niestety- montu plebanii. Plebanię dobrze zaplanować, dobrze usytuować to bardzo ważna rzecz i to też wymaga myśli twórczej. Ksiądz Proboszcz również dba o to, mam tu takie krótkie ogólne spostrzeżenie- odrzuca Zachód. Kardynał Karol Wojtyła, gdy był jeszcze w aby koło kościoła był taki nieduży park, taki skwerek nieduży, gdzie dzieci się mogą bawić, śpiewać, tańczyć, Krakowie, to mówił, że Europa Zachodnia i Ameryka rozmawiać ze sobą, przyjemnie spędzać czas. Coś Północna jako bardzo bogate kraje przeżywają kryzys cywilizacji atlantyckiej. Polega ten kryzys na tym, takiego w duszpasterstwie jest bardzo nam potrzebne. że ludzie stali się bardzo bogaci, pokochali ponad wszystko wspaniałe, wysokie konta bankowe, luksusowe wille, pokochali wyjazdy za granicę, itd.. Ponieważ nie umieli się znaleźć odpowiednio z bogactwem, dlatego odrzucili Chrystusa. Powiedział - Europa zachodnia mówi: Chrystus jest nam niepotrzebny. Ale w naszej Ojczyźnie kapłani, biskupi i wszyscy wierni mówią: Chrystus jest nam potrzebny! I to właśnie wyraża się częściowo w bardzo aktywnym, dynamicznym życiu w każdej parafii. Do takich parafii bardzo gorliwych właśnie należą Sułkowice. Wiem dobrze o tym, bo tam bywałem jeszcze za księdza doktora Jana Nowaka, który był człowiekiem bardzo pobożnym, prowadził ludzi do pobożności. Niejeden raz brałem udział w nabożeństwach, które tam były odprawiane - przypominam sobie te nabożeństwajak to tam właśnie razem z wiernymi czciliśmy Chrystusa w Najświętszym Sakramencie. 4 Parafię Sułkowice znam bardzo dobrze, bo tyle razy przecież tam byłem, tyle razy się modliłem i dlatego wyrażam moje uznanie dla parafian za ich wielką gorliwość. A podkreślam jeszcze raz uznanie dla księdza Proboszcza i bardzo dzielnych Księży Wikariuszy. Ta praca idzie im bardzo dobrze. Ksiądz Proboszczwiadomo - jest znakomitym organizatorem. Zanim przyszedł do Sułkowic, no to zbudował od podstaw parafię Liberów. Od podstaw. Nic tam nie było, żadnej bazy ekonomicznej. Nie było tam żadnego duszpasterstwa. Pamiętam, jak poświęcałem plac pod budowę kościoła w Libertowie. To były początki pracy w duszpasterstwie. Ale Ksiądz Proboszcz tak się zabrał energicznie do pracy, że w bardzo krótkim czasie powstała wspaniała parafia pod względem ekonomicznym, pod względem duszpasterskim, kościół bardzo piękny i cała parafia jest obecnie bardzo żywotna. To jest ten dynamizm duszpasterski, to jest to głębokie życie religijne Od Serca kwiecień/maj/czerwiec 2008 OKIEM BISKUPA w parafiach. I właśnie cieszę się, że Sułkowice należą le. Nie bez znaczenia jest też ten fakt, że niedawno do tych parafii pobożnych, do tych parafii, które są dynamiczne i równocześnie dbają o głębokie życie wizytację kanoniczną skończył Ksiądz Biskup Szkodoń. Wszystko to wypadło ładnie. A uważam, że i Ksiądz religijne. To jest zasługą parafian z Ks. Proboszczem Dziekan będzie się cieszył, że ma taką znakomitą na czele. parafię w swoim dekanacie. Oni jeszcze dobrali sobie do pomocy czasopi- Życzę wszystkiego dobrego. Niech żyje pobożna, smo parafialne pod tytułem: „Od Serca”. Jest ono dynamiczna, wzorcowa parafia Sułkowice! Szczęść znakomicie redagowane w nakładzie tysiąca egzem- Boże! plarzy. To są rzadkie przypadki, żeby był tak wysoki nakład. Wiadomo, jak olbrzymie znaczenie w życiu Dokończenie ze strony 11 religijnym posiadają środki przekazu, a więc: radio, prasa, telewizja. Prasa! Właśnie powiadają tak, że w każdym domu katolickim powinno być czasopismo religijne. Mówią, że jak jest czasopismo religijne, to tak jakby tam był ksiądz obecny, bo to czasopismo przypomina konieczność życia religijnego. To czasopismo jest znakomicie redagowane, są tam przemyślenia na tematy teologiczne, na tematy społeczne, a przede wszystkim na tematy ascetyczne i duszpasterskie. Doskonale redagowane czasopismo może stanowić wzór dla wielu innych parafii. I tak też jest. Cóż powiem więcej? Wyrażam moje wielkie uznanie wszystko, co jest udziałem jego serca i rąk dla dobra tej wspólnoty. Dziękuję za obecność Czcigodnemu Księdzu Proboszczowi Kanonikowi Andrzejowi Kulidze - dziekanowi naszego dekanatu, Czcigodnym Księżom Proboszczom i Wikariuszom dekanatu sułkowickiego. Cieszymy się z obecności Czcigodnych Księży, pracujących w różnych parafiach naszej archidiecezji. Wielka radością jest dla nas również obecność Księży Rodaków. Dziękuję Panu Burmistrzowi Piotrowi Pulce, za dla pobożności parafian w Sułkowicach. Znam do- zaangażowanie i pomoc w pracach, których podją- brze tę parafię. Powiadam- byłem tam, modliłem się. łem się z moimi parafianami. Mam na myśli oświetle- I jak Pan Bóg da, wszystko będzie się znakomicie nie zewnętrzne kościoła i przygotowanie placu rekre- układać. Dodam tylko tyle, że Zachód odrzuca Chrystusa. Zachód mówi tak, że Chrystus jest niepotrzebny. Ale powiem tylko tyle: jak zawsze, nieszczęścia spadają na ludzkość gdy Chrystus jest odrzucony. Takim nieszczęściem to był hitleryzm, to był komunizm. Ile ludzi ucierpiało z tego powodu! Dlatego my odrzucamy bezbożnictwo i staramy się żyć w na- acji przy plebanii. Cieszę się, że współpraca z Urzędem Miasta i Gminy tak bardzo dobrze się układa. szych parafiach pobożnie, czcić Najświętszy Sakrament i prosić Boga o jeszcze bardziej żywą wiarę. wypełniali posługę kapłańską. Księże Proboszczu! Szczęść Boże w przepięknej dynamicznej pracy! Niech żyje znakomity organizator! Tak mu to wszystko dobrze wypada. Ożywiony entuzjazmem, miłością do parafian, miłością do Chrystusa, ożywiony miłością do Eucharystii- to są bardzo ważne cechy tej pobożności w naszych polskich parafiach i z tą pobożnością będzie nam bardzo dobrze. Jeszcze raz serdecznie pozdrawiam i życzę największych sukcesów duszpasterskich w podziwu godnej parafii Sułkowice, z jej przełożonymi na czeOd Serca kwiecień/maj/czerwiec 2008 Przed obecną Mszą św. udaliśmy się wraz z Księdzem Biskupem na cmentarz parafialny. Wspominaliśmy w modlitwie naszych zmarłych rodziców, krewnych, parafian, ofiarodawców i budowniczych naszego kościoła, a także księży, którzy w tej parafii Ekscelencjo! Wizytacja kanoniczna, którą przeprowadzasz, to jakże wymowne w swej treści rekolekcje dla nas wszystkich. Raz jeszcze dziękujemy za dar tego spotkania z Tobą. Za modlitwę, pasterskie słowo, posługę sakramentalna również w konfesjonale. Błogosław nam i pamiętaj nas w modlitwie, o którą pokornie i gorąco prosimy. Niech dobry Bóg ma Cię w opiece i błogosławi Twojej Biskupiej posłudze. 5 KONDOLENCJE Droga Rodzino, Czcigodny Księże Proboszczu, Drodzy Duszpasterze i Wierni Parafii Najśw. Serca Pana Jezusa w Sułkowicach, Z uczuciem wielkiego smutku przyjąłem wiadomość o tragicznej śmierci, śp. Janusza i Małgorzaty Światłoniów oraz ich dzieci śp. Katarzyny, Piotra i Anny. Całą Parafię w Sułkowicach pogrążyła ich śmierć w głębokim smutku i żałobie. Nie mogąc przybyć osobiście, pragnę zapewnić o mojej duchowej obecności z Wami i łączności w modlitwach z Wszystkimi, którzy napełnieni smutkiem i bólem otaczają doczesne szczątki Ukochanych i cenionych przez wszystkich Zmarłych, tak nieoczekiwanie powołanych przez Pana. Stajemy wobec niezbadanych wyroków Bożych i chylimy głowy przed Jego Wolą, którą przyjmujemy w pokorze i uległości, choć po ludzku biorąc serca nasze przepełnione są smutkiem. Wszyscy patrzyliście na ich życie z szacunkiem i życzliwością. Z pewnością trudno jest Wam pogodzić się z myślą, że już ich nie ma wśród Was. Dzisiaj oddajemy ich Bogu z wiarą i nadzieją, że po życiu pełnym dobrych uczynków wobec bliźnich, cichym i bezinteresownym wsparciu ludzi potrzebujących pomocy, przykładnym życiu rodzinnym i czynnym udziale w życiu parafialnym, czeka ich wieczna nagroda u Pana, gdyż uczynki ich idą za nimi. Niech Matka Najświętsza, Królowa Rodzin i Pocieszycielka Strapionych pociesza Rodzinę, Przyjaciół oraz wszystkich pogrążonych w smutku, a ich dzieci Monikę i Józia otoczy swą macierzyńską opieką i miłością. Całej Rodzinie i wszystkim Uczestnikom uroczystości pogrzebowych przesyłam Boże błogosławieństwo Stanisław Kard. Dziwisz Arcybiskup Metropolita Krakowski Kraków, 1 czerwca 2008 r. Czcigodny Księże Proboszczu, Stając dziś rano o godz. 6.00 przy ołtarzu Pana modliłem się w intencji ofiar tragicznego wypadku i wszystkich, których ta śmierć napełniła wielkim bólem. W godzinie cierpienia ważne są modlitwa i świadomość, że nie jesteśmy sami. Ciężar krzyża niesiony z pomocą brata jest o połowę lżejszy. Ponadto, jest w nas nadzieja, która płynie z faktu zmartwychwstania Chrystusa. Tobie Panie zaufałem. Z modlitwą i pasterskim błogosławieństwem bp Józef Guzdek Kraków, 30 maja 2008 r. 6 Od Serca kwiecień/maj/czerwiec 2008 WSPOMNIENIA Wspomnienie D o Rodzinie Światłoniów człowiek jest bogaty nie przez to co posiada, ale przez to, że jest człowiekiem, a największym darem jest to, że został odkupiony przez samego Syna Bożego. o wypowiedzi dotyczących rodziny pana Janusza i Małgorzaty Światłoń, ich przykładnego i wzorowego życia rodzinnego, chciałbym dołączyć swoje świadectwo o Nich. To że, prowadzili tak przykładne życie pełnego poświęcenia dla naszej społeczności, wynikało z poważnego przygotowania do życia w okresie młodości. Traktowali młodość jako czas do przygotowania do dorosłego życia. Janusz był ministrantem i należał do Grupy Apostolskiej. Wiec w okresie młodości wpływ na kształtowanie osobowości miały takie wydarzenia: - wybór kardynała Wojtyły na Papieża (1978), powstanie ,,Solidarności’’(1980), Stan Wojenny (1981). Wydarzenia te niosły bardzo wiele treści, inspirowały do pogłębienia wiedzy religijnej, jak również wiadomości z historii Polski. Kiedy Janusz był ,,po wojsku’’ w 1984 roku podczas pewnej rozmowy opowiedziałem mu o bardzo wartościowych konferencjach w Duszpasterstwie Akademickim św. Anny w Krakowie prowadzonych przez ks. dra Franciszka Płonkę. Odpowiedział mi wtedy: ,,ja tego potrzebuję, ja tego szukam’’. Od tego spotkania prawie co tydzień po ciężkiej pracy w warsztacie o godz:17.00 lub 18.00 wsiadał w autobus, by zdążyć na Msze święta do kościoła Św. Anny na godz:19.30 , a po tej Mszy były konferencje na tematy wiary, małżeństwa i rodziny. Pogłębiona świadomość religijna miała wpływ na jego realizm i radykalizm chrześcijański. W 1986r. wędrując po Tatrach czytaliśmy pierwszy list skierowany do młodzieży przez Jana Pawła II. Pamiętam, że będąc na Rysach, podziwiając wspaniałe widoki, dziesiątki szczytów wzniesionych ku niebu, czytaliśmy fragment tego listu dotyczącego ,,Życia w wymiarze daru’’ – w tych okolicznościach było to niezwykle . Ta świadomość wielkości darów otrzymywanych od Boga, była we wszystkich ich poczynaniach. Jego osiągnięcia to owoce jego pracy i współpracy z Łaską Bożą. Przyjaciel – J i M Później przychodził tam razem z Gosią, która studiowała na UJ. Był to czas formacji i pogłębiania świadomości religijnej i patriotycznej . Składały się na to również uczestnictwo w dniach skupieni organizowanych prze DA oraz piesze pielgrzymki do Częstochowy. Z wielką chęcią wynikającą z automatycznej potrzeby, brali czynny w tym udział. Bardzo dużo czytali zwłaszcza treści nauczania JPII. Wielki wpływ wywarło na nim studium etyczne Karola Wojtyły pt: ,,Miłość i Odpowiedzialność”’, zwłaszcza ujęty dogłębnie indywidualizm osoby ludzkiej, że każdy człowiek jest niepowtarzalny oraz że Od Serca kwiecień/maj/czerwiec 2008 7 OKIEM PROBOSZCZA Ta Rodzina była Dobrym Ziarnem R odzina Państwa Światłoniów dla całej tej miejscowości tutaj, dla parafii, dla Kościoła, więcej, ale właśnie wybraliśmy tę rodzinę. Stanęła mi przed oczami postać tej pani Małgosi, która kilka była takim dobrym ziarnem, czy drożdżami, razy w tygodniu przyjeżdżała na Mszę świętą wie- które powodowały, że ta parafia jeszcze bardziej dyna- czorną i z taką wielką pobożnością w tej Mszy micznie żyła, rozwijała się, modliła. uczestniczyła. Wyróżniała się nadzwyczajna postawą, jeżeli chodzi o przyjmowanie Komunii świętej, a później trwała na adoracji przy ołtarzu Matki Bożej i Pana Jezusa. Stanął mi także przed oczami jej mąż, który przychodził na Mszę św. rano, wysoki, zawsze elegancko ubrany pan. Przyznam się szczerze, bo nie znałem go, że pomyślałem sobie, iż pewnie przychodzi ktoś na Mszę gregoriańską. bo jest codziennie. I to było dla mnie zaskoczeniem, że tak elegancki człowiek, dobrze ubrany ma czas na Mszę św. Jak wiado- Była to rodzina ofiarna, co już na różne sposoby było podkreślane w każdej gazecie, pisano, że wszystkim pomagali. Nawet dzieci jedząc darmowe obiady w szkole, nie wiedziały, że one są sponsorowane przez rodzinę Światłoniów. Mają swój wkład w mo, w świecie biznesu nie ma czasu na spanie, a cóż dopiero na modlitwę. Był to człowiek biznesu, ale równocześnie człowiek całym sercem oddany rodzinie. Wszyscy tutaj płaczą, wszyscy przeżywają śmierć tych ludzi, którzy na każdym kroku byli tak bardzo skromni w tym całym swoim bogactwie. Obydwoje stąd pochodzą, są wszystkim znani. pracach przy kościele, na cmentarzu. Przez to świadectwo zaangażowania byli znakiem tego. że można być bogatym, a równocześnie mieć otwarte serca na potrzeby innych. Miałem takie wrażenie, że ich majętność była po to, aby służyć innym. O tragedii dowiedziałem się we środę, parę minut po ósmej rano Potem przyszła myśl o pogrzebie. Dowiedzieliśmy się, że zginęły cztery osoby na miejscu. Rodzice, Kasia, która śpiewała w chórze i Piotruś, który był ministrantem, a równocześnie był wicemistrzem Polski w tenisie, oczywiście w swojej kategorii wiekowej. Wracali oni właśnie z tym Piotrkiem z Ukrainy, od pani dyrektor Szkoły Podstawowej Iwony Dzidek, w której to szkole uczyli się Ania i Piotrek. Pani Dzidek przyszła tutaj, aby omówić niedzielną uroczystość pikniku rodzinnego, który tu miał być bardzo uroczyście przygotowany. Oczywiście odwołano go na znak żałoby. który tam uczestniczył w zawodach. Jego ojciec zresztą prowadził tam również przedsiębiorstwo. Piotruś miał 12 lat. Natomiast Ania walczyła o życie. Była w bardzo ciężkim stanie, lekarze nie dawali szans na przeżycie, ale zawsze tliła się jakaś iskra nadziei. Kasia miała 18 lat. Uczyła się w Liceum 00. Pijarów w Krakowie. Na pogrzeb przybyli ojcowie pijarzy z młodzieżą. W piątek rano idąc do kościoła, myśląc o tej rodzinnej tragedii, o Ani walczącej o Gdy usłyszałem o wypadku przyszła mi myśl, że niedawno w ich domu byłem z księdzem biskupem. Jeszcze bardziej dotarło do mnie, że wybraliśmy tę rodzinę, jako wzór dla innych rodzin, tzn. nie mieliśmy cienia wątpliwości, że są to ludzie wzorowi. Wzorowych rodzin w parafii jest 8 życie, słyszę z ust pana Wiesława Światłonia, brata zmarłego Janusza, że Ania zmarła. Odeszła do Boga w uroczystość odpustową Najświętszego Serca Pana Jezusa. Ona tutaj pięknie śpiewała, miała bardzo Od Serca kwiecień/maj/czerwiec 2008 OKIEM PROBOSZCZA ładny głos, zresztą wszystkie te dzieci. Pięknie śpie- wową. wała o Sercu Pana Jezusa w tej scholii, a nasza parafia jest właśnie pod wezwaniem Najświętszego z Bochni. Pojechał tam ksiądz Marek Suder, był wśród nich, prowadził modlitwę. Modlili się bardzo Serca Pana Jezusa. Wczoraj dzieci też śpiewały pobożnie. Później pojechaliśmy do domu. Ks. biskup w czasie Mszy św., a dzisiaj dowiaduję się po Mszy przyjechał tutaj i przygotowywał się do Mszy, a ja św. wieczornej, kiedy spotkałem się z rodziną i dawałem im telegram od kardynała, od biskupa Guzdka i zdjęcia, które są w gablocie przed kościołem, że w pojechałem z infułatem Fidelusem i infułatem Dyduchem do domu. W domu rzeczywiście widok bardzo smutny - pięć trumien. Dokładnie miesiąc temu byli- tym dniu Ania miała rocznicę przyjęcia Pana Jezusa w Komunii świętej, właśnie 30 maja. śmy w tym domu, na tym podwórku. Trumny ułożone zostały na miejscu, gdzie był stół, gdzie stały Tę wiadomość przekazałem księdzu kardynałowi. Zadzwoniłem z prośbą o modlitwę w tej intencji. Ta wiadomość wstrząsnęła całą okolicą, także władzami kościelnymi. Zaprosiłem ks. biskupa Szkodonia na pogrzeb, przyjął zaproszenie, był poruszony tragedią. O tę rodzinę pytali mnie dziennikarze „Gazety Ciała zostały przywiezione karawanami krzesła, na których siedzieliśmy. Modlitwie w domu przewodniczył ks. infułat Fidelus. W kondukcie pogrzebowym szła orkiestra, strażacy, szkoła, duchowieństwo, siostry zakonne. Wprowadziliśmy ciała do kościoła. Kościół był wypełniony. Zresztą Sułkowice nie widziały tylu ludzi, całe Sułkowice były na pogrzebie. Krakowskiej". Mówiłem, że byli to ludzie bogaci, ale Msza św. rozpoczęła się od odczytania telegra- mieli pieniądze chyba tylko po to, żeby je innym rozdawać, dzielić się z innymi. Po prostu byli bardzo mów od księdza kardynała Dziwisza i od bpa Guzdka, które odczytał ks. infułat Dyduch, rektor Papie- skromni, nie obnosili się ze swoim bogactwem. Bardzo skromni. Zresztą pani Małgosia była całym sercem oddana rodzinie. Na przykład wszystko przygo- skiej Akademii Teologicznej w Krakowie. Później ja zabrałem głos witając wszystkich obecnych na uroczystości. Pierwsze czytanie czytała pani dyrektor towywała sama, robiła makaron, piekła ciasta, goto- Szkoły Podstawowej Iwona Dzidek, drugie czytanie wała. Nie kupowała żadnych gotowych, sztucznych, miał katecheta świecki Zbigniew Łapa. Kazanie wy- „ulepszonych" produktów. Dbała o dzieci i starała się głosił ks. bp Szkodoń, modlitwa wiernych przygoto- je zdrowo odżywiać. wana została przez osoby świeckie, przez pracowników JUCO, pracowników szkoły, uczniów. Po Mszy św. przy trumnie modlitwy prowadził bp Szkodoń, ponieważ musiał wracać na wizytację do Izdebnika, bo w tym dniu w tej parafii przeprowadzał właśnie wizytację kanoniczną. Podszedł do mamy pani Małgosi, do rodziny, wyraził im współczucie i później Tragedię przeżyli wszyscy, również społeczność szkolna. Poszliśmy z ks. Markiem na drugi dzień do szkoły. W szkole też był psycholog. Odwiedziliśmy klasę, do której chodził Piotrek i tam w naszej obecności pani dyrektor powiedziała dzieciom, że niestety potwierdza się informacja o śmierci Piotrka. Klasa wybuchła płaczem. Skierowałem do nich kilka słów, solidaryzując się w bólu. Potem zadzwoniłem do biskupa Szkodonia i pani dyrektor w obecności klasy rozmawiała z biskupem, który również zjednoczył się w bólu z wszystkimi, z dziećmi, z nauczycielami. Stało się tak jak napisał bp Guzdek, że „krzyż niesiony we dwoje jest o połowę lżejszy". Do pogrzebu przygotowywała się cała parafia, szkoła, organizacje, kluby sportowe. W dniu pogrzebu ciała zostały przywiezione do domu, znajdującego się za cmentarzem na ulicy Tysiąclecia, w kierunku na Lanckoronę, taki bardzo ładny dom, pierwszy dom za Szkołą Podsta- wyprowadziliśmy ciała z kościoła. Dalszej części uroczystości przewodniczył ks. infułat Dyduch w asyście kapłanów. W kościele trumny zostały ułożone w ten sposób, że po bokach spoczywali rodzice, a w środku dzieci, zaś w domu w takiej kolejności: ojciec, matka. Kasia, Ania i Piotrek. Na cmentarzu przygotowany został grobowiec, w bardzo szybkim tempie zbudowany, do którego złożono ciała rodziców i dzieci. Temu złożeniu do grobu towarzyszył po prostu jeden płacz, szloch. Jak wspomniałem, były to dla nas bardzo głęboko przemawiające rekolekcje. Ks. Stanisław Jaśkowiec - proboszcz parafii Sułkowice Od Serca kwiecień/maj/czerwiec 2008 9 OKIEM PROBOSZCZA Wizytacja Księdza Biskupa Jana Szkodonia Powitanie „ Bądź pozdrowiony, który przybywasz w imię Pana..." Tymi słowami pragniemy raz jeszcze bardzo serdecznie powitać Jego Ekscelencję Księdza Biskupa Jana Szkodonia. Czekaliśmy na ten dzień i przygotowywaliśmy się do tego spotkania przez modlitwę, udział w licznych nabożeństwach, przez spowiedź świętą i ofiarowaną w tej intencji komunie św. Zapowiedziana wizytacja Waszej Ekscelencji ożywiła naszą wiarę, jeszcze bardziej zmobilizowała nas do pracy nad sobą i zatroskanie o świątynię w której jesteśmy. Księże Biskupie, pozwól, że w krótkim zarysie przedstawię historię naszej parafii. Sułkowice w XII wieku były już zorganizowaną parafią. Miały drewniany kościół p. w. Wszystkich Świętych, wybudowany za panowania Bolesława Wstydliwego. Kościół ten spłonął w 1617 roku. Do parafii należały wsie: Bieńkówka (do 1799 r.), Trzebunia (do 1809 r.), Harbutowice (do 1823 r.), Rudnik (do 1949 r.), Jasienica (do 1982 r.), Biertowice (do 2006 r.). Najstarszy dokument pisany mówiący o parafii pochodzi z 1325 r. Znajduje się on w Bibliotece Watykańskiej i dotyczy świętopietrza, czyli świadczenia na rzecz papieża. Wówczas parafia liczyła 375 wiernych, a same Sułkowice zamieszkiwało 150 osób. wa oraz powszechne zubożenie ludności nie pozwoliły na realizację planu wybudowania nowej, większej świątyni. Dopiero w roku 1936 parafianie z ogromnym poświęceniem wykopali ławice, położyli fundamenty. Przerwane prace podjęto po II wojnie światowej. Proboszczem po zmarłym ks. kan. Józefie Grosie został ks. kan. Jan Sidełko, którego zapał i kapłańska ofiarność stanowiły wzór dla parafian. Z ofiarnością, ochoczo i radośnie stawali do ciężkiej pracy przy wznoszeniu nowej świątyni p. w. Najświętszego Serca Jezusowego. W 1964 r. ks. bp dr Julian Groblicki dokonał konsekracji kościoła. Proboszczem był wówczas ks. kan. dr Bruno Wyrobisz. Następnym proboszczem był ks. kan. Antoni Kowalski, którego rocznicę śmierci w tych dniach (27. 04. 1985 r.) wspominamy. Po śmierci ks. Proboszcza Antoniego Kowalskiego proboszczem parafii Sułkowice został mianowany ks. dr Jan Nowak. Stanowisko to piastował przez 22 lata do czerwca 2007 r. Zasługi ks. Prałata są wszystkim dobrze znane. Z radością - zresztą jak zawsze - gościć Go będziemy dzisiaj na Mszy św. o godz. 18.00. Od 1992 roku Sułkowice są dekanatem, do którego należą parafie: Bieńkówka, Biertowice, Budzów, Harbutowice, Izdebnik, Jachówka, Jasienica, W 1617 roku w miejsce drewnianego wzniesiono kościół murowany z kamienia. Przetrwał on do 1969 roku, kiedy to został rozebrany. W roku 1627 wybudowano drugi kościół p. w. św. Zofii, który przetrwał do 1801 r. Na tym samym miejscu postawiono istniejący do dziś kościółek (konsekrowany w 1826 r.). Podkoniec XIX wieku w Sukowicach mieszkało prawie 3 tys. wiernych, zatem istniejący kościółek parafialny był już za mały. Niestety I Wojna Świato- 10 Od Serca kwiecień/maj/czerwiec 2008 OKIEM PROBOSZCZA Krzywaczka, Palcza i Rudnik. Po osiemnastu latach pracy wśród moich parafian w Libertowie, której owocem - za co nieustannie dziękuję Panu Bogu - jest zbudowana świątynia, i dniach pełnych wzruszeń, jakie przeżyłem podczas pożegnania, zostałem skierowany przez Czcigodnych Księży Biskupów do tej parafii jako proboszcz. Ksiądz Kardynał wręczając mi skierowanie do parafii NSPJ w Sułkowicach powiedział: „Księże Stanisławie, wchodzisz w Kościół wielkiej tradycji, wiary i pobożności." Jestem w tej parafii proboszczem od lipca ubiegłego roku. Cóż mogę powiedzieć... Parafianie moi to ludzie tradycyjnie pobożni, wychowani w duchu miło- której na imię Polska, w parafii której są jakże cenną cząstką. ści do Boga, kochający Kościół i bardzo ofiarni. Z życzliwością parafian spotykam się, podobnie jak moi księża, dosłownie na każdym kroku. Cieszę się, że Za modlitwę i poświęcony czas dziękują dzieci, które są prawdziwą ozdobą naszej rodziny parafial- moi parafianie tak bardzo pozytywnie odpowiedzieli z naszymi Czcigodnymi nauczycielami jutro, gdy na propozycję generalnego remontu kościoła i plebanii, ale o tym jeszcze powie przedstawiciel Rady Pa- Ksiądz Biskup będzie odwiedzał nasze szkoły i przedszkola. Podczas wizytacji pamiętałeś również o tych, którzy cierpią i dźwigają krzyż chorób, czy podeszłe- rafialnej, pan Stefan Matuła. Pożegnanie nej. Będzie okazja spotkać się z nimi, jak również go wieku. Jakże to cenna i mądra katecheza dla nas wszystkich, a szczególnie ludzi młodych. Szacunek i troska o tych, którzy sami już iść nie mogą. Podczas tej wizytacji byliśmy świadkami, jak Ekscelencjo, nasz ukochany Pasterzu Powoli dobiega końca kolejny dzień Twojej wizytacji w naszej parafii. Sercem wypełnionym wielką wdzięcznością pragniemy wypowiedzieć słowa podziękowania za Twój trud, zatroskanie, modlitwę i wygłoszone do nas Słowo Boże. Dziękują Tobie, nasz Najdostojniejszy Ojcze, wzniosła i dostojna jest godność biskupia, ale równocześnie ile trudu, poświęcenia i miłości potrzeba, aby tym wszystkim zadaniom sprostać. Jeszcze raz mogliśmy sobie uświadomić, jak bardzo trzeba nam się modlić za naszych pasterzy, którzy na mocy święceń biskupich powołani są przez Boga do tak wielkich i odpowiedzialnych zadań. Księ- rodziny tworzące tę wielką, liczącą ponad 5 tys. mieszkańców wspólnotę. RODZINA-wyraz składający się tylko z siedmiu liter, a tak wiele , bardzo wiele znaczący. Znaczenie rodziny Ksiądz Biskup w szczególny sposób docenił i wyróżnił udzielając pasterskiego błogosławieństwa małżonkom. że Biskupie, pozwól że przekażę - bo tak prosił Ksiądz Kardynał wczoraj podczas konsekracji kościoła w Dobczycach- Kornatce - najserdeczniejsze pozdrowienia i błogosławieństwo wszystkim mieszkańcom parafii, błogosławionych owoców z okazji przeżywanej wizytacji. Dziękuje Tobie Ekscelencjo nasza młodzież. Mówiąc „Ojczyzna", mówiąc „rodzina" z głęboką za- A teraz bardzo serdecznie pragnę podziękować za obecność Księdzu Prałatowi Janowi Nowakowi, dumą patrzymy na tych młodych ludzi dorastających w różnym tempie i w różnych warunkach pod opieką rodziców, nauczycieli, katechetów, do przejęcia odpowiedzialności za ich i nasza przyszłość, w Ojczyźnie, Od Serca kwiecień/maj/czerwiec 2008 długoletniemu Proboszczowi tej parafii. Dziękuję za okazywana mi życzliwość, serdeczne słowo i to Dokończenie na stronie 5 11 HISTORIA POLSKI SERCEM PISANA Insurekcja czyli Powstanie Kościuszkowskie cz. II Nigdy przed wrogiem nie zegniemy szyi R Juliusz Słowacki ada Najwyższa wysyła do Wiednia księcia łowie Józef Wodzicki i Jan Grochowski, ginie Bartos Józefa Ossolińskiego celem zorientowania Głowacki... Przegraliśmy tę bitwę. się w sytuacji międzynarodowej na szcze- blu dyplomatycznym. A Fryderyk poszedł na Kraków, który miał zgodnie z tajnym rozkazem Kościuszki w razie zagro- Ale akurat Rada Wojenna Austrii wydała rozkaz aresztowania T. Kościuszki i A. Madalińskiego, jeśli tylko znajdą się na jej terenie. Sprawa więc ja- żenia być poddany Austrii. Ale akurat komendanta miasta nie było, a zastępca ppłk Kalk otworzył bramy Prusakom. A Niemcy złupili, co się dało, przede sna. Niejasna z Prusami: Fryderyk II właśnie wysłał wszystkim Skarbiec Wawelski. Udało się tylko urato- oddział na obóz pospolitego ruszenia w Skale, rozbija obóz i wycofuje się za pruską granicę. Naszych to wać klejnoty koronne, które dano pod opiekę biskupowi Ciecieszewskiemu. W kraju zawrzało. Zdrada! zmyliło. Naczelnik rozumie, że to incydent i że jedynym wrogiem militarnym są Moskale. Odwraca się więc militarnie ku nim. Oddali Niemcom Kraków! Naczelnik wezwał do powstania Wielkopolskę. W Warszawie lud wyciągnął z więzień aresztowanych już kolejnych targowiczan i powiesił bez sądu, m.in. bpa Józefa Ignacego Massalskiego i niestety kogoś niewinnego. Kościuszko też zawrzał. Potępił samosąd: „Kto chce walczyć, niech idzie do mnie, a nie tak”. 30 VI legalny sąd skazał 7 prowodyrów na śmierć, Sąd Wojenny obu komendantów Krakowa. Natomiast Jan Kiliński (mianowany pułkownikiem Milicji Województwa Mazowieckiego) w ciągu jednej nocy pozbierał 6000 Chorągiew batalionu grenadierów krakowskich z roku 1794 6 VI pod Szczekocinami dochodzi do bitwy ze znaną nam już dywizją gen. F. Denisowa. Ale nieoczekiwanie dołącza do niej Fryderyk II! I nas jest 14000 a ich 26000. Początkowo idzie nam dobrze, tak, że sam Fryderyk staje w polu, żeby zmobilizować rozproszonych swoich. Ale potem brakuje nam amunicji, nie pomaga atak kosynierów, giną genera- 12 miejskich łazików i doprowadził do obozu Kościuszki w Gołkowie, do wojska. Spodziewając się teraz ataku pruskiego na Warszawę, inżynier Kościuszko przystąpił do obwarowania Warszawy od zachodu. Sypano wały, budowano forty i reduty. Powstała m.in. reduta „Góry Szwedzkie” (której bronił potem książę Józef Poniatowski, a po jego kontuzji gen. H. Dąbrowski). Tej Reduty dziś nie ma, ale na Górach Szwedzkich, jeszcze w czasie okupacji mieli ćwiczenia najmłodsi harcerze Szarych Szeregów „Zawiszacy” z Żoliborza, a ponoć także nocami AK! A w dzień ponoć Niemcy... Prusacy uderzyli 27 VII. I od razu dostali łupnia. ForOd Serca kwiecień/maj/czerwiec 2008 HISTORIA POLSKI SERCEM PISANA tyfikacje zdały egzamin, także maestria dowódcza z kraju na pomoc Warszawie. Zdecydowano, że nie Naczelnika, który ponoć wiedział wszystko i przez dwa miesiące nie zdejmował munduru. spotkamy Suworowa w polu, tylko będziemy bronić szańców Pragi. Kto żyw w Warszawie niósł piasek, Dobrze się też działo w Wielkopolsce, która powstała pod wodzą kasztelana kujawskiego Dionizego Mniewskiego. Odbierał on po kolei miasta z pruskich rąk. Fryderyk przegrywał. Ale gdzie indziej działo się źle. Austriacy weszli aż do Lwowa, na Litwie Moskale następowali, nasi dowódcy się pokłócili o metody walki. Naczelnik wysłał na pomoc gen. S. Mokronow- kamienie, co się dało. Nawet warszawskie przekupki pomagały. Na szańcach stanęło 10000 wojska, 100 armat, ochotnicy. Dowodził gen. J. Zajączek. Nie zdążyli generałowie: H. Dąbrowski z Wielkopolski, A. Madaliński, S. Mokronowski z Litwy – 29 X Suworow był na przedpolach Warszawy. 4 XI 1794 r. o 5.00 po kanonadzie artyleryj- skiego, ale ten dotarł tam 17 VIII – a niestety, 15 skiej zaczął potworny szturm: nasi bronili wspaniale, VIII padło Wilno. Rosjanie szli, zajmując kolejne powiaty. W tym czasie na Wielkopolskę ruszył gen. H. Dą- ale kiedy padał pierwszy szereg Moskali, stawał drugi, padał, stawał następny – człowiek się nie liczy, browski. Odbijał kolejne miasta (3 X Bydgoszcz, Gniezno), armię gen. Wilhelma von Schwerina odrzucił aż za Konin, Józef Wybicki przywracał polskie tego w Rosji dużo... – padał następny, stawał następny. Przerwali polską obronę, wlali się krwawą rzeką na ulice Pragi, mordowali wszystkich starych, urzędy już prawie na Pomorzu, porządek w dorzeczu chorych w łóżkach, kobiety, dzieci, skaczących Bzury czynił książę Poniatowski. do Wisły, na ulicach, w mieszkaniach, potem podpalili Pragę z kilku stron... Zginął gen. J. Jasiński, Jerzy Rozwścieczona tą sytuacją na pruskim terenie Katarzyna II pchnęła na Warszawę korpus gen. Aleksandra Suworowa – 18000 zbrojnych. Szło więc teraz o to, żeby Suworow nie połączył się ze stojącymi na Grabowski, wspaniały poseł Tadeusz Korsak. I 12000 ludzi. Po prostu wszyscy. Gen. A. Suworow dostał za to zwycięstwo rangę feldmarszałka. lewym brzegu Wisły wojskami Iwana hrabiego Fersena. T. Kościuszko ruszył więc prawym brzegiem na południe. Nieoczekiwanie 4 X Fersen przeszedł też na prawy brzeg Wisły i w Maciejowicach stanął naprzeciw Polaków. Naczelnik zdecydował się podjąć walkę, zostawiając „na zewnątrz” korpus gen. Adama Ponińskiego, który miał zaatakować Rosjan od tyłu – na rozkaz. Sytuacja była zła. Nas było 7000 ich 16000. W nocy 9/10 X o 1.30 Naczelnik pchnął rozkaz do Ponińskiego, a zanim umyślny tam dotarł, o 5.00 Fersen zaatakował nas wszystkimi siłami, z odwodami włącznie. Może się czegoś domyślił i chciał rozbić Polaków zanim Poniński dojdzie? Znów, jak pod Szczekocinami początkowo szło nieźle – ale szybko zaczęło iść źle. Nie pomogła walka wręcz, powstała panika, Działyńczycy, najdzielniejsza nasza jednostka poległa. Kiedy Poniński dotarł ok. 13.00, było po walce. Ciężko rannego, nieprzytomnego Naczelnika znoszono z pola. Rząd w Warszawie natychmiast mianował nowego Naczelnika gen. Tomasza Wawrzeckiego. Ten wezwał od razu generałów Od Serca kwiecień/maj/czerwiec 2008 Na szańcach Pragi, rys. A. Orłowskiego Od 17 lat dopiero rocznicę Rzezi Pragi 4 listopada czci Warszawa: mieszkańcy, władze Warszawy, młodzież szklona, harcerze ZHR i prawosławni. Msza św. w kościele św. Floriana, pochód z pochodniami do Krzyża, „zginęli, bo byli Polakami”, Apel Poległych i Pomordowanych, modlitwy. 4 XI to straszna i nieznana dzięki komunizmowi w Polsce data. 6 XI 1794 r. Warszawa skapitulowała. 18 XII 1794 r. złożył broń gen. T. Wawrzecki przed Moskalami; korpusy wielkopolskie przed Prusakami. I to jest ostatnia data z życia Najjaśniejszej Rzeczypospolitej Polskiej. I RP 13 HISTORIA POLSKI SERCEM PISANA zostawiła nam tradycje wielkiego, dobrze zorganizo- tam się działo i jak. W każdym razie Napoleona i Le- wanego państwa wielonarodowego i wielowyznaniowego, poczucie odpowiedzialności obywateli za pań- gionów nie poparł, bo nie gwarantował niepodległości Polski. Nie poparł też księcia Adama Czartoryskie- stwo, gotowość ponoszenia dla niego ofiar. Dzięki go, bo chciał odbudowywać Polskę pod berłem cara. temu przetrwaliśmy. Po Kongresie Wiedeńskim w 1815 r., kiedy sprawa Teraz „rozbiorcy” tak się kłócili o wpływy, terytoria i granice, że traktat podpisywali na raty: 3 I 1795 r. wstępne porozumienie podpisały Rosja i Austria – Prusy dopiero 24 X 1795 r. 25 XI abdykował król Stanisław August Poniatowski. Granice rozstrzygnięto za rok – 10 X 1796 r.: Prusy wzięły Mazowsze polska została rozwiązana po myśli cara Aleksandra, wycofał się ze wszystkiego i osiadł u przyjaciół w Solurze w Szwajcarii. Tam też zmarł 15 X 1817 r. w wieku lat 71. W testamencie obdarował wolnością swoich chłopów w Polsce. W majątku w USA Murzynów uwolnił wcześniej. z Warszawą, Podlasie, część Litwy i woj. krakowskiego; Austria resztę krakowskiego, lubelskie, część Był otoczony tak wielkim szacunkiem i kultem, że w 1819 r. został przewieziony ze Szwajcarii i po- Podlasia; Rosja wszystko do Niemna i Bugu (coś, jak teraz....). W miesiąc potem – 16 XI 1796 r. – zmarła nagle Katarzyna II. Ostateczny traktat rozbiorowy chowany na Wawelu, obok króla Jana III Sobieskiego i księcia Józefa Poniatowskiego. W latach 18201823 rodacy usypali mu w Krakowie Kopiec. Jego został podpisany w Petersburgu w styczniu 1797 r. serce spoczywało w Muzeum Polskim w Raperswil w Zawierał zapis: „znosi się i kasuje wszystko, co mogłoby zachować pamięć istnienia Królestwa Polskiego”. Szwajcarii aż do czasów II RP, kiedy Niepodległa w 1927 r. sprowadziła urnę z jego sercem do Polski I to im właśnie nie wyszło. i umieściła w Zamku, Królewskim. Dziś – po latach wojennych i powojennychzawieruch – wróciła na swoje miejsce w Zamku. Sylwetkę Tadeusza Ko- Naczelnika zostawiliśmy nieprzytomnego na pobojowisku w Maciejowicach. Przytomność odzyskał następnego dnia. Wraz z innymi został osadzony w twierdzy pietropawłowskiej. Po śmierci Katarzyny tron objął jej syn Paweł I, który matki serdecznie nienawidził. Twierdził, że gdyby on miał jakiś wpływ ściuszki dopełnia jego talent artystyczny. Rzeźbił figurki w kości słoniowej, rysował, malował akwarelki. Największy ich zbiór jest w Muzeum Czartoryskich w Krakowie. na politykę państwa do rozbiorów by nie doszło. Kościuszkę i w ogóle Polaków wypuścił od razu. Ale jest pewna niejasność. Jedni historycy uważają – w tym Paweł Jasienica – że ofiarowywał Naczelnikowi jakieś dobra, ale Kościuszko wolał pieniądze i z czekiem Także nieznana jest jego twórczość ideowa, rozprawy na różne tematy społeczne, itp. m.in. w 1801 r. w Paryżu wyszła książeczka jego autorstwa, chociaż pisana przez jego sekretarza, zarazem dobrego pisarza Józefa Pawlikowskiego. Tytuł: „Czy płatnym w Londynie wyjechał do Paryża. Inni twier- Polacy mogą się wybić na niepodległość?” Jego zda- dzą, że Paweł I uwarunkował amnestię dla Polaków deklaracją Kościuszki, że nigdy nie wystąpi przeciw carowi Rosji. I on to podpisał. (To może tłumaczyć dlaczego T. Kościuszko ocalał w komunizmie!) Tak czy inaczej Naczelnik znalazł się na Zachodzie i tam robił, co mógł dla całości i niem mogą, o ile będą liczyć tylko na siebie, na własne siły. A te siły są niespożyte. A TE SIŁY SĄ NIESPOŻYTE! I to jest testament Naczelnika Państwa, generała inżyniera Tadeusza Kościuszki, dla nas, na przyszłość. niepodległości Polski. Był w Kongresie Stanów Zjednoczonych,u prezydenta, we władzach francuskich, itp. Brak jednak danych, co dokładnie 14 Ludmiła Niedbalska Warszawa, 2006 r. Pomnik Tadeusza Kościuszki na Wawelu w Krakowie Od Serca kwiecień/maj/czerwiec 2008 OD SERCA DZIECIOM Kochane Dzieci! J uż niedługo wakacje. Jeśli ktoś cho- ich 12); 2. Szlak, którym idziemy, może być dził do szkoły, to wie co to znaczy… do domu, do szkoły, do Kościoła itd.; 3. Ma 60 HURRRRA!!! minut; 4. Do niego św. Paweł skierował 2 listy Ale trzeba pamiętać, że wakacje to czas odpoczynku od szkoły, ale nie od Pana Boga! W wakacyjne niedziele także, tak jak w ciągu roku szkolnego, należy chodzić do kościoła, a poranny i wieczorny paciorek obowiązuje ZAWSZE, niezależnie czy to lato, czy zima. Zachęcam także, by w swych wakacyjnych wędrówkach czy wyjazdach zahaczyć także (skrót ksiąg 1 Tm lub 2 Tm); 5. Z hebrajskiego - ogród, albo słodka masa, będąca np. w batoniku; 6. Udaje się do niego kleryk po odbyciu rocznego nowicjatu; 7. Przed lub po psalmie responsoryjnym; 8. Obchodzi imieniny 24 sierpnia, patron tynkarzy; 9. Pierwszy z 7 sakramentów; 10. Godzina zajęć w szkole np. … biologii, matematyki czy w-f. o jakieś piękne polskie lub zagraniczne sanktuarium. Myślę, że ogłosimy nawet taki konkurs: Jak ktoś przyśle na adres naszej parafii pocztówkę z jakiegoś miejsca świętego i kilka słów pozdrowień to nie dość, że ją opublikujemy w gazecie, ale jeszcze damy jakąś nagrodę… Jeden warunek: sanktuarium musi być oddalone dalej niż 50 km od Sułkowic! (Kalwaria i Łagiewniki odpadają…) Czekamy na pocztówki! Parafia NSPJ w Sułkowicach Ul. Tysiąclecia 1 a 32-440 Sułkowice A żeby całkiem nie odzwyczaić się od myślenia w wakacje, to krzyżóweczka i jakieś zagadki… ZAGADKI: 1. Co to jest: Bóg Ojciec go nie miał, Syn Boży go chciał, każdy człowiek wierzący go otrzymał? 2. Co to jest: wysoki wał wodny, baran zjedzony, mysz uciekła, kot złapany? 3. Jaki święty stoi na jednej nodze? KRZYŻÓWKA 4. Który święty ma na obrazach najwięcej zębów? 1. Np. Paweł, Jan, Judasz, Andrzej, itd. (było Od Serca kwiecień/maj/czerwiec 2008 15 OD SERCA DZIECIOM Pokoloruj Znajdź pięć elementów którymi różnią się dwa obrazki 16 Od Serca kwiecień/maj/czerwiec 2008 OD SERCA DZIECIOM Znajdź drogę przez labirynt Znajdź sześć aniołów Od Serca kwiecień/maj/czerwiec 2008 17 OD SERCA CHORYM Cierpienie, choroba i starość w życiu chrześcijanina Cierpienie i choroba P roblem cierpienia i choroby pojawił się na świecie wraz z człowiekiem. Dotyczy on przy tym wszystkich ludzi pod każdą szerokością geograficzną, niezależnie od pochodzenia, rasy, światopoglądu czy wyznania. Jest to pewnego rodzaju tajemnica, która budzi współczucie i szacunek. Nie można jej zrozumieć bez odwołania się do Biblii. Cierpienie jest bardziej podstawowe od choroby i może dokonywać się na różne sposoby. Ponieważ człowiek jest istotą cielesno – duchową, także cierpienie może przybierać formę cierpienia fizycznego i psychicznego. Czasami cierpienie możemy powiązać z bólem, wtedy cierpienie fizyczne zachodzi wówczas, gdy „boli ciało”, a psychiczne wtedy, gdy „boli dusza”. Odpowiedź na pytanie o sens cierpienia chrześcijanin może odnaleźć w osobie i misji Jezusa Chrystusa, który przeszedł dobrze czyniąc, uzdrawiając chorych, pocieszając strapionych, karmiąc głodnych, wyzwalając ludzi od chorób i opętania. Wskazywał przy tym drogę ośmiu błogosławieństw, które są skierowane do ludzi doznających różnych cierpień w życiu doczesnym. Przede wszystkim jednak Chrystus przybliżył się sam do ludzkiego cierpienia przez to, że przyjął i wszedł na drogę cierpienia. Wyniósł On cierpienie ludzkie na poziom Odkupienia. Krzyż Chrystusa rzuca nowe światło na życie człowieka, a zwłaszcza na jego cierpienie. Każdy z nas może przez cierpienie stać się uczestnikiem odkupieńczego cierpienia Chrystusa. Święty Paweł w Liście do Rzymian pisał, że „skoro wspólnie z Nim cierpimy, wspólnie z Nim będziemy przebywać w chwale”, a święty Piotr dodał, że „mamy się cieszyć im bardziej jesteśmy uczestnikami cierpień Chrystusowych, abyśmy się cieszyli przy objawieniu się Jego chwały”. 18 Ta wewnętrzna radość pozwala nam przezwyciężyć poczucie przygnębienia, pustki i braku nadziei. Człowiek w ten sposób przeżywający cierpienie nosi w sobie wiarę w to, że jest pożyteczny dla drugich. Dzięki swojemu cierpieniu zbawia innych. Cierpienie jest również wezwaniem do ujawnienia moralnej wielkości człowieka i jego duchowej dojrzałości. Stanowi ono swego rodzaju próbę człowieczeństwa. Umacnia ona człowieka w przekonaniu, że cierpienie nie jest w stanie człowieka złamać ani pozbawić go godności. Chrystus poprzez swoje cierpienie jednoczy się z każdym człowiekiem, który cierpi. Chrystus nie ukrywał przed swoimi słuchaczami potrzeby cierpienia, ale mówił, że kto chce pójść za Nim musi wziąć krzyż i Go naśladować. Jest to pewnego rodzaju czynnik, który świadczy o wielkości człowieka. Cierpienie samo w sobie jest uosobieniem zła, ale Chrystus poprzez swoje cierpienie uczynił z niego podstawę ostatecznego dobra. Nie ma w naszej codzienności dnia, w którym nie mamy kontaktu z cierpieniem i chorobą człowieka. Często dotyczy to naszych najbliższych, rodziny, krewnych. Widzimy ludzi, którzy mężnie z wielką cierpliwością znoszą największy ból, ale są i tacy, którzy nie potrafią się z taką sytuacją poradzić. Zdarza się czasem, że pod ciężarem dotkliwego i nieznośnego cierpienia ktoś czyni wyrzut Bogu, oskarżając Go o niesprawiedliwość; skarga cichnie jednak na ustach tego, kto wpatruje się w Ukrzyżowanego, który cierpi „dobrowolnie” i „niewinnie” (Salvifici doloris, 18). Chociaż istnieje cierpienie wiodące do śmierci, to w zamyśle Bożym istnieje także cierpienie, które prowadzi do nawrócenia i przemiany serca człowieka (por. 2 Kor 7; 10); takie cierpienie, staje się przyczyną i źródłem radości, ponieważ rodzi życie i pokój. Od Serca kwiecień/maj/czerwiec 2008 OD SERCA CHORYM Na każdym człowieku spoczywa wielkie zadanie otaczania troską każdego człowieka cierpiącego. Przecież kiedyś każdy z nas może znaleźć się w podobnej sytuacji. I wtedy też będzie oczekiwał pomocy bliźnich. Wszystkim znana jest przypowieść o miłosiernym Samarytaninie, który udzielił pomocy człowiekowi cierpiącemu, którego spotkał na drodze z Jerozolimy do Jerycha. Przed nim przeszło dwóch innych: kapłan i lewita. I nie udzielili pomocy. Dopiero człowiek innego narodu – Samarytanin przechodząc, kiedy zobaczył leżącego, cierpiącego człowieka pochylił się nad nim i zainteresował się jego losem. Co więcej udzielił mu pomocy. Nie szczędził swego mienia na jego leczenie. ciągłą formacje nad pogłębianiem wrażliwości na bliźniego i jego cierpienie. Przykład Dobrego Samarytanina każe nie tylko opiekować się chorym, ale także czynić wszystko, co możliwe, aby na powrót włączyć go w życie społeczeństwa. Według Chrystusa, bowiem uzdrawiać znaczy zarazem przywracać na łono społeczeństwa; podczas gdy choroba wyłącza człowieka ze wspólnoty, uzdrowienie powinno mu pozwolić na odzyskanie swego miejsca w rodzinie, w Kościele i w społeczeństwie. Opieka i służenie ludziom chorym może się okazać dla człowieka pięknym doświadczeniem, które zmieni jego patrzenie na bliźniego i postrzeganie rzeczywistości. Starość Pismo Święte z wielkim szacunkiem odnosi się do starości, a sędziwy wiek i długowieczność określa jako znak Bożej łaski (Abraham, Mojżesz, Elżbieta, Zachariasz, Symeon, Anna, Nikodem). Starość jest czcigodna – czytamy w Biblii – nie przez długowieczność i liczbą lat się jej nie mierzy; sędziwością u ludzi jest mądrość, a miarą starości – życie nieskalane (Mdr 4,8–9). Starość to ostatni etap Ten ewangeliczny opis ukazujący miłość do człowieka w potrzebie, do człowieka cierpiącego, powinien dla każdego z nas stanowić ważną lekcję, że obok cierpiącego człowieka nie można przejść obojętnie. Trzeba się zatrzymać, poświęcić mu swój czas, swoje dobre słowo, wesprzeć go duchowo. Samarytanin jest obrazem człowieka wrażliwego na cierpienie. Jego postawa musi nas mobilizować do pielęgnowania naszej wrażliwości w niesieniu pomocy cierpiącemu. Nasze współczucie pozostaje często jedynym i głównym wyrazem naszej miłości i solidarności z cierpiącym człowiekiem. Cierpienie, które jest obecne pod różnymi postaciami, każe nam wyzwolić z siebie bezinteresowny dar, który może wydać piękne owoce w niesieniu pomocy cierpiącym. Każdy z nas ma być w życiu miłosiernym Samarytaninem. Służba chorym i cierpiącym jest piękną i wzniosłą służbą. Trzeba też podejmować Od Serca kwiecień/maj/czerwiec 2008 ludzkiego dojrzewania i znak Bożego błogosławieństwa. W przeszłości otaczano ludzi starych głębokim szacunkiem. Rzymski poeta Owidiusz pisał, że „wielka była niegdyś cześć dla siwej głowy”. Czcić ludzi starych to znaczy: akceptować ich obecność, pomagać im i doceniać ich zalety. Trzeba sobie uświadomić, że cechą cywilizacji prawdziwie ludzkiej jest szacunek i miłość do ludzi starych, dzięki którym mogą oni czuć się – mimo słabnących sił – żywą częścią społeczeństwa. Ludzie starzy powinni być dla nas wzorem, ale także i nauczycielami, których wiedza płynie z bogatego życiowego doświadczenia. Trzeba im stworzyć takie warunki życia, aby czuli się jak u siebie, potrzebni i użyteczni. Jest naturalne, że z upływem lat oswajamy się z myślą o „jesieni życia”. Wiara rozjaśnia i opromienia swym światłem starość, która nie jest już poDokończenie na stronie 26 19 OD SERCA RODZICOM J Wychowanie do wartości uż Komisja Edukacji Naukowej zwracała ogromną uwagę na kwestię wychowania. Obok religii powstał nawet specjalny przed- miot – wychowanie moralne. Tymczasem w okresie powojennym szkoła coraz bardziej odchodziła od wychowania na rzecz przekazu wiedzy. Zgodnie z podstawą programową kształcenia ogólnego dla szkół podstawowych i gimnazjów nauczyciele w swojej pracy wychowawczej winni zmierzać Wartości i hierarchia Wartości posiadają szczególną atrakcyjność, domagającą się ich realizacji. Wyklucza ona możliwość obojętnego zachowania się człowieka wobec nich. Szczególnie najwyższe wartości są atrakcyjne na tyle, że konieczność ich realizacji narzuca się w sposób nie budzący wątpliwości. Realizacja wartości stanowi bardzo ważny czynnik regulacji postępowania człowieka, ponieważ ukierunkowuje jego działania. Ro- do tego, aby uczniowie znajdowali w szkole środowisko man Ingarden uważa, że „działanie byłoby bezsen- wszechstronnego rozwoju osobowego w wymiarze moralnym i duchowym, poszukiwali, odkrywali i dążyli sowne i bezcelowe, gdyby się w nim nie liczyć z wartościami, nie uwzględniać ich istnienia". do osiągnięcia wartości ważnych dla odnalezienia własnego miejsca w świecie, przygotowywali się do rozpoznawania wartości moralnych, dokonywania wyborów i hierarchizacji wartości oraz mieli możliwość doskonalenia się. Świat, w którym żyjemy, jest światem wartości. Można w nim wyróżnić wartości ekonomiczne, estetyczne, moralne, prawne, poznawcze i religijne. Wszystkie te wartości tworzą system, który określany jest mianem sieci wartości. Jeśli niektóre z nich są Tymczasem wydaje się, że problematyka wartości została zepchnięta na margines oddziaływań wychowawczych szkoły, a przecież podstawą szeroko rozumianego procesu wychowania są właśnie wartości. Wychowanie jest samo w sobie procesem realizowania określonych wartości. Niedostrzeganie i niedocenianie tego faktu, powoduje brak aksjologicznego nastawienia przez człowieka preferowane i szczególnie wysoko cenione, tworzy się wówczas hierarchia wartości danej osoby. Wysokie miejsce zajmują w niej wartości szczególnie cenne i godne pożądania, które dana osoba bardzo chciałaby zrealizować. W sytuacji wyboru, w razie zaistnienia wartości alternatywnych, są wybierane te spośród nich, które zajmują wyższe miejsce w hierarchii. Filozofowie pragną w świat warto- nauczycieli na proces wychowania. W literaturze ści wprowadzić pewien ład aksjologiczny, ale nie są oświatowej mówi się nawet o kryzysie w wychowaniu, określając go w związku z tym mianem wychowania pozornego. niestety zgodni co do tego, w jaki sposób wartości sklasyfikować i zhierarchizować. Dla hierarchii wartości podstawowe znaczenie ma sugestywny podział 20 Od Serca kwiecień/maj/czerwiec 2008 OD SERCA RODZICOM dokonany przez Maxa Schelera, niemieckiego filozofa i etyka przełomu XIX i XX wieku, współtwórcy fenomenologii, który wywarł niezaprzeczalny wpływ na teorię wartości Karola Wojtyły. Wartości w jego rozumieniu posiadają charakter obiektywny, niezależny od człowieka i realny. Stanowią one zamknięty w sobie hierarchicznie ułożony świat, który jest najbardziej znanym i najlepszym podziałem. Każda z wartości w tym systemie istnieje w określonym porządku, w którym egzystuje relacja wyższości i niższości. Wyróżniał on wartości pozytywne, które należało realizować oraz negatywne, które powinno się odrzucać. Według Schelera najniższymi wartościami są wartości hedonistyczne, to jest zmysłowe (przyjemności, wygoda, użycie). Wyższe od nich są wartości witalne, zwane też biologicznymi (podtrzymywanie zdrowia i życia). Wartości duchowe natomiast są wyższe od witalnych. Wspomniany autor zaliczył do nich trzy grupy wartości: estetyczne (piękno), etyczne (sprawiedliwość) oraz logiczne antropocentrycznym nurcie kształcenia poczesne miejsce zajmuje problem budowy świata wartości uczniów. Wprowadzanie dzieci i młodzieży w ten świat jest procesem wieloczynnikowym, odbywającym się w toku interakcji społecznej, która przebiega w różnych środowiskach kulturowych, poczynając od rodziny, poprzez szkołę, Kościół, kulturę masową, a na podkulturze dziecięcej i młodzieżowej kończąc. (prawda). Na najwyższym stopniu stoją wartości reli- Wychowanie, w którym nie ma miejsca dla wartości, jest z reguły wychowaniem połowicznym i mało sku- gijne (świętość), które są nieporównywalne z żadnymi innymi wartościami, bowiem finalizują się w wartości tecznym, a nierzadko bezmyślnym i społecznie szkodliwym. absolutnej, to jest w Bogu (Sacrum). Każde wychowanie jest wychowaniem opartym Max Scheler uwypuklił drogę wartości ku Bo- o jakiś określony system wartości i rozumiane jest gu, zwrócił uwagę na to, że wśród istniejących wartości najwyższą ich odmianę stanowią wartości religijne, które finalizują się ostatecznie w wartości absolutnej, to jest w Bogu. jako kształtowanie charakteru jednostki, w którym stała silna, samodzielna, przedsiębiorcza i praktyczna wola jest skierowana na cele wartościowe, w tym przede wszystkim na cele moralne. Wychowywać to znaczy wyzwalać, dodawać odwagi, uwalniać od ubezwłasnowolnienia, usuwać wpływy zagrażające naturalnemu i spontanicznemu rozwojowi dzieci System i hierarchia wartości cechują każdą kulturę. Są one uzależnione od przeszłości historycznej, tradycji narodowych tworzących daną kulturę, będących spuścizną minionych pokoleń, warunków społeczno–ekonomicznych, stosunków międzyludzkich i własnościowych, systemu sprawowania władzy. W warunkach szybkich przemian społecznych, politycznych i ekonomicznych rozwijają się nowe wartości, a dotychczas istniejące zyskują nowy profil lub podlegają procesom destabilizacji. Zmieniają się nie tylko pojedyncze wartości, ale także całe systemy i młodzieży, przygotowywać ich do przyszłego życia wartości. Wartości w dydaktyce W dominującym we współczesnej dydaktyce Od Serca kwiecień/maj/czerwiec 2008 21 OD SERCA RODZICOM poprzez mobilizację do własnej aktywności, pobu- Sprawiedliwość – rozumiana jako gotowość od- dzać do zachowań zgodnych z oczekiwaniem społecznym, a także zasadami moralnymi. Wychowanie jest więc pobudzaniem aspiracji, czyli dążeniem do dania każdemu tego, co mu się należy oraz przestrzeganie prawa. tego by młodzi ludzie chcieli być i pełniej, dojrzalej żyć. Władysław Cichoń stwierdza: „Pedagogika humanistyczna i tym samym teoria wychowania powiązana jest z różnymi aksjologiami szczegółowymi. [...] Działalność wychowawcza w szerszym zakresie obejmuje przecież nie tylko wychowanie moralne, ale również wychowanie estetyczne, [...] a także wychowanie fizyczne, itd. Podstawą i ostatecznym źródłem normy powinna być bowiem tylko wartość”. Z kolei Denek pisze: „Wyzwaniom nadchodzącego XXI wieku może sprostać tylko człowiek wielostronnie wykształcony, zdolny do myślenia w kategoriach innowacyjnych i alternatywnych, energiczny, sprawny, wrażliwy na wartości, uznający je za dyrektywy postępowania, drogowskazy życia, czyli człowiek pełny”. Jan Paweł II często zatrzymywał się przed wejściem do domu przy ulicy Kanoniczej w Krakowie, w którym mieszkał przed nominacją kardynalską. A tam nad wejściem mógł przeczytać starożytną sentencję w języku łacińskim zapisaną: „Nil est in homi- ne bona mente melius” – „Nie ma nic w człowieku, co byłoby lepsze od dobrego umysłu”, czyli umysłu ukształtowanego poprawnie, zgodnie z prawdą dotyczącą naszego pochodzenia i naszych dążeń, również wiecznych. Według Jana Pawła II „Człowiek ma żywą świadomość, iż prawda jest poza i «ponad» nim samym. Człowiek prawdy nie tworzy, ale ona sama się przed nim odsłania, gdy jej wytrwale szuka. Poznanie prawdy rodzi jedyną w swoim rodzaju duchową radość (gaudium veritatis)”. Wartości chrześcijańskie Słowa powyższe zostały skierowane do profesorów i studentów Uniwersytetu Jagiellońskiego, ale W wychowaniu do wartości nie jest obojętne, o jakie wartości chodzi nam najbardziej, które uważamy za mniej lub bardziej ważne. Dlatego powinni- właśnie one wskazują na podstawowy warunek, który musi towarzyszyć każdej edukacji, a jest nim dążenie do prawdy. I z tego tytułu wielkie znaczenie śmy akcentować w wychowaniu wartości uniwersalne, ma prawda życiowa, czyli szczerość i zgodność po- czyli te, które łączą się z Prawdą, Dobrem i Pięk- między tym, co się głosi, i tym, jak się żyje. Obowią- nem. Dla osób wierzących wartości te wynikają bez- zuje to wszystkich wychowawców. Taka postawa ma niezastąpione znaczenie w wychowaniu rodzinnym. pośrednio z Dekalogu oraz ewangelicznych Błogosławieństw z Kazania na Górze. Do innych wartości preferowanych w wychowaniu zalicza Łobocki: Altruizm – rozumiany jako wyświadczanie komuś przysługi w sposób świadomy, bezinteresowny i dobrowolny; Tolerancja – rozumiana jako prawo do wyrażania własnych poglądów i używania odmiennych od naszych sposobów postępowania, jeżeli nie sprzeniewierza się to dobru wspólnemu lub jednostki oraz nie pozostaje w sprzeczności z żadną z pozostałych wartości uniwersalnych; To samo musimy powiedzieć o treści podręczników szkolnych i o wpływie środków komunikacji społecznej. Wszelkie zakłamanie, uświadomione wcześniej czy później, prowadzi do bolesnych przeżyć dziewcząt i chłopców. Może też być źródłem całkowitego załamania się. Wychowanie do wartości Uznawana hierarchia wartości nie jest wrodzona, lecz wyłania się stopniowo z ludzkich potrzeb. Dlatego, Odpowiedzialność – rozumiana jako świadome i dobrowolne podejmowanie czynów, zgodnych aby wychowanek ją zaakceptował, musi ją najpierw poznać. Praktycznie można ją nazywać w sposób werbalny (rozmowy w domu, lekcje wychowawcze w szkole); mówiąc, że człowiek nie może mieć wszystkie- z zasadami i normami moralnymi; go, dlatego powinien zrezygnować z wartości niż- Wolność – rozumiana jako wolność „do czegoś”, możliwość wyboru dobra; szych na rzecz wartości wyższych i najwyższych. Również należy ukazywać hierarchię wartości pozawerbalnie, rezygnując samemu z wyborów wartości 22 Od Serca kwiecień/maj/czerwiec 2008 OD SERCA RODZICOM w kontaktach z którymi tworzą się «prototypy» postaw jednostki wobec innych ludzi. Warunkiem wystąpienia naśladownictwa czy identyfikacji jest wzbudzanie przez przedmiot motywacji i uczuć podmiotu”. Osoba jest wzorem osobowym, jeśli zrealizowała lub realizuje w swym życiu ideał doskonałości, jej czyny mogą służyć za przykład i jest godna naśladowania. Wzór osobowy odsyła do ideału (doskonałości, świętości) i jeżeli ma oddziaływać wychowaw- niższych na rzecz wartości wyższych. To rodzice i wychowawcy są wzorem do naśladowania. To od nich będzie zależał system wartości jakimi będą kie- czo, musi posiadać aksjologiczne ukierunkowanie. Powyższa konieczność wynika z faktu, iż obecnie zarówno w społeczeństwie, jak i w rodzinach powszechne są opinie wskazujące na brak jednoznacznej, uznawanej hierarchii wartości. Wzór osobowy wprowadza wycho- rować się w życiu dzieci. Mając na uwadze te wszystkie rozważania można stwierdzić, że wychowanie do wanka w świat wartości, dzięki naturalnej tendencji wartości jest obecnie fundamentalną sprawą w wychowaniu człowieka, w tym również w wychowaniu do wartości, który obejmuje całość życia człowieka. wania. Musimy jednak mieć ciągle na uwadze konieczność wskazywania właściwych motywów. Kry- W skutecznym wychowaniu pomocna powinna być edukacja oparta o personalizm chrześcijański. Wychowanie jest w nim procesem integralnym, globalnym i całościowym. Celem wychowania jest rozbudzenie duchowości dziecka przy pomocy dialogu i autentyzmu wychowawcy oraz przeobrażenie egoistycznego człowieka w jednostkę uduchowioną, która kierować się będzie w swoim działaniu miłością, dobrem oraz miłosierdziem wobec bliźnich. W systemie tym z przykazaniem miłości do osoby, wiąże się wezwanie do naśladowania wzorów osobowych, tj. tych, których doskonałość moralna widoczna jest w ich czynach w myśl słów Chrystusa: „Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje”. Wzorem osobowym może być także postać historyczna lub fikcyjna (na przykład z literatury, filmu czy też bohater gry komputerowej). Pojęcie wzoru osobowego jest jednak wieloznaczne. Leon Dyczewski przez wzór osobowy rozumie ,,zespół spójnych ze sobą celów życiowych, motywacji działań i konkretnych zachowań oraz cech osobowościowych”. Według Tadeusza Mądrzyckiego osobami znaczącymi są „ludzie dostarczający jej wzorów postępowania, stanowiący dla niej przedmiot naśladownictwa i identyfikacji, Od Serca kwiecień/maj/czerwiec 2008 młodych do poszukiwania ideału godnego naślado- tycznej refleksji może towarzyszyć analiza pozytywnych oraz negatywnych efektów konkretnych działań. Wartości przekazywane przez wzór osobowy przenikają jego życie codzienne i kształtują osobowość. Mogą w końcu być przekazywane innym, wpływać na ich postawy, postępowanie i słowa. Wprowadzanie w świat wartości powinno odbywać się także poprzez wyjaśnianie istotnych dla młodego człowieka kwestii, od wyjaśniania wartości już uznawanych do wartości nowych, lansowanych przez owych bohaterów. Tym większe zaniepokojenia musi budzić propagowanie przez środki masowego przekazu wzorców negatywnych. Bohaterów, którzy swoją fałszywą hierarchię wartości starają się przedstawić jako wzór do naśladowania. Oddziaływanie wychowawców czy też medialnych bohaterów mogących być wzorami osobowymi ma ukazywać człowieka – osobę jako podmiot wartości. Takie wychowawcze oddziaływanie rozwija psychicznie i osobowościowo, a nade wszystko ubogaca i rozwija aksjologicznie, sprzyjając rozwojowi ku pełni człowieczeństwa. Koncepcja wychowania chrześcijańskiego oparta jest o następujące zasady: zrozumienie treści i znaczenia określonych wartości, warunkujące ich przyjęcie; 23 OD SERCA RODZICOM wa Stróżewskiego „Idea człowieczeństwa zakłada (...), że człowiek jest bytem stojącym wobec wartości i na realizację tych wartości niejako skazanym – jeśli tylko naprawdę chce być człowiekiem”. W wychowaniu chodzi głównie o to, aby człowiek stawał się coraz bardziej człowiekiem. Wychowanie to rozwijanie człowieczeństwa. Wobec licznych zagrożeń, jakie niesie ze sobą współczesna cywilizacja – wychowanie ku wartościom wydaje się celem naczelnym i podstawowym. Należy w nim uwzględnić pryprzekaz i akceptacja wartości; jedność postawy i słowa; osobowy kontakt oparty o partnerstwo; dwustronność przekazu; wdrażanie w świat wartości od najmłodszych lat; „nie buduj na dachu” – należy zaczynać od wartości najmniejszych (np. uprzejmość, punktualność, obowiązkowość), aby dojść do najwyższych; świadectwo życia osoby wychowującej. mat wartości nad celami wychowania. Wymaga to opowiedzenia się za określoną hierarchią wartości. Hierarchia w której najważniejsze będą wartości moralne, co może uchronić dzieci i młodzież przed nihilizmem i chaosem moralnym. Na zakończenie przytoczę słowa Krystyny Chałas: ,,Nie ma wychowania bez wartości. Wychowanie Oczywiście treści przekazywane przez rodzinę, szkolę, środki masowego przekazu mogą być chętnie bez wartości jest pustym dzwonem, który nawet mimo silnego rozkołysania nie wyda oczekiwanych dźwięków. Wychowanie musi prowadzić do głębi odbierane i przyswajane, bądź nieprzyjmowane i negowane. Zdaniem Janusza Tarnowskiego mamy dzi- człowieczeństwa, które jest treścią życia osoby, jej integralnego rozwoju, który ostatecznie jest wyzna- siaj do czynienia nie tyle z kryzysem wychowania, ile czony przez urzeczywistnianie najwyższych wartości i dążenie do Absolutu”. z upadkiem autorytetu instytucji edukacyjnych i wychowujących. Tym bardziej nauczyciele i wychowawcy powinni troszczyć się o spójny i jasny przekaz w pełnej odpowiedzialności za wypowiedziane słowo, pamiętając, że z każdego wypowiedzianego słowa przyjdzie nam kiedyś zdać sprawę. Przekaz wartości w szkole jest niezmiernie skomplikowany w okresie transformacji systemowej w państwie i w społeczeństwie, w którym wszelkie autorytety są zachwiane. Taka sytuacja nie może pozostawać bez wpływu na rozwój duchowy i moralny oraz wychowanie dzieci i młodzieży. Dziecięcy system wartości 1. Skąd mam wiedzieć, co to są wartości – pokaż mi je wszystkie. 2. Skąd mam wiedzieć, jak bronić swoich wartości – pokaż mi, jak się to robi. 3. Jak mam rozróżnić dobre wartości od fałszywych – naucz mnie odróżniać je od siebie. W tych trudnych czasach trzeba sobie zadać pytanie, kim jest człowiek, a także kim może się stać? Prawda, wolność, życie, pokój, tolerancja, sprawiedliwość, miłość to wartości, przez które człowiek odnosi się do człowieka. Postępując zgodnie z nimi człowiek zdaje się stopniowo odnajdywać i realizować swoje człowieczeństwo. Według Władysła- 24 Od Serca kwiecień/maj/czerwiec 2008 WIADOMOŚCI 4. Skąd mam wiedzieć, co jest ważne – pokaż mi, co jest najważniejsze. 5. Skąd mam wiedzieć, co to jest „system wartości” – pomóż mi zebrać to, co ważne, w co warto wierzyć, czego warto bronić, co warto przyjąć za własne. 6. Skąd mam wiedzieć, że nie wszystko, co mówią dorośli jest prawdą – przynajmniej ty mnie nie okłamuj i porozmawiaj ze mną. 7. Skąd mam wiedzieć, że wartości nabywa się od najmłodszych lat, a nie dopiero jak „dorosnę” – pokazuj mi dobre wartości od urodzenia, a nie czekaj na właściwy moment. Drodzy Rodzice! B yć może Wasze Pociechy mają obecnie 2-3 latka...? A może już kilka razy zasiadały z Wami do wigilijnej wieczerzy...? A być mo- że kilkanaście razy święciły pokarmy na wielkanocne śniadanie? Bez względu na ich wiek, musicie mieć świadomość, że od pierwszych chwil życia - co naj- 8. Skąd mam wiedzieć, że pieniądze, sława, pośpiech to fałszywa droga – przecież pozwalasz mi mniej do chwili ich usamodzielnienia się, wśród wielu słuchać bez przerwy, że to jest najważniejsze w życiu. 9. Skąd mam wiedzieć, że to, co dobre jest jąć Wasza odpowiedzialność za ich religijną edukację. To Wy jesteście pierwszymi i najważniejszymi „zwyczajne”: mama i tata, uczciwość, przyjaźń, sza- nauczycielami! cunek, prawda – przecież nikt tego głośno nie mówi, a ty też każesz mi się tego tylko domyślać. 10. Skąd mogę wiedzieć, że wartości to nie rzeczy – przecież i dla ciebie jest coraz ważniejsze tylko to, co masz. 11. Skąd mam wiedzieć, że z wiekiem wartości dojrzewają – przecież tobie tak trudno wyrosnąć z błahych i niesłusznych ocen i przyzwyczajeń. 12. Skąd mogę wiedzieć, że i czas jest wartością – masz go przecież tak mało dla mnie. Waszych obowiązków, czołowe miejsce powinna za- Z pewnością wielu z Was pamięta swą radość, jak Wasza maleńka Pociecha w wieku kilku miesięcy potrafiła prawidłowo wskazać gestem "gdzie jest Bozia" lub mniej czy bardziej sprawnie "robiła”: AMEN BOZIUSIU". A ile było radości i dumy, gdy dzieciątko umiało najpierw z Waszą pomocą, a później samodzielnie powiedzieć "Aniołku Boży, Stróżu mój..." Z biegiem czasu dochodziło Ojcze nasz..., Zdrowaś Mario.... czy modlitwa o zdrówko dla kogoś bliskiego. 13. Skąd mam wiedzieć, że inni mają (i mogą mieć) swoje zasady i trzeba je szanować – przecież cały czas się upierasz, że tylko twoje zasady są jedynie słuszne i najważniejsze. 14. Skąd mam wiedzieć, że tak ważne w życiu jest słuchanie, cierpliwość, szacunek – przecież ty mnie Tak, było się z czego cieszyć! To były pierwsze efekty Waszej katolickiej edukacji dzieci. Z biegiem czasu wymagania "rosły". Okres przed I Komunią Świętą niejako wymusił na Was wzmożone nauczanie nieco trudniejszych pojęć, definicji, przykazań, prawd… Z pewnością wielu z Was wspomina trudno- w ogóle nie słuchasz i ignorujesz! 15. Skąd mam wiedzieć, że złego przykładu nie dają mi „inni”, „ludzkość”, tylko TY. A jeśli od CIEBIE nauczę się dobrych zasad – co obchodzi mnie zły przykład „ludzkości”. 16. Przecież tego, co najważniejsze w życiu nie nauczę się z książek, oglądając telewizję, słuchając piosenek czy słuchając wszystkich dorosłych – tylko ści dzieci z opanowaniem wymaganych umiejętności..., ale udało się! Dziecko przyjęło Pana Jezusa. obserwując ciebie. waniem to robią? Niech każdy odpowie sobie w du- Referat wygłoszony przez Jana Płoszczycę na spotkaniu zespołu wychowawczego Od Serca kwiecień/maj/czerwiec 2008 Jestem daleka od generalizowania, ale prawda jest taka, że znaczna część Rodziców na tym etapie kończy religijną edukację swej pociechy. Owszem, jest jeszcze spora część Rodziców, którzy pomagają lub śledzą przygotowania dziecka do Sakramentu Bierzmowania - ale ilu ich jest lub z jakim zaangażochu. W sumie nie dziwię się, bo nauczanie małego dziecka czegoś, czego nie może zobaczyć, dotknąć; czego nie rozumie lub co jest mu dalekie czy obce, 25 WIADOMOŚCI jest sprawą niezwykle trudną i wymagającą czasu Panie Jezu, Tyś Ostoją, chroń rodzinę moją i cierpliwości. Panie Jezu, me Kochanie, pobłogosław na spraw- Ale - Drodzy Rodzice - nie możemy poprzestać na takim stwierdzeniu. Musimy tylko we właściwym dzianie okresie życia dziecka uczynić wszystko, by to, co "trudne", stało się bliskie i przyjazne. Wszyscy wie- Panie Jezu, Synku Boży, daj nam dużo księży my, że 3-5 latek (ale i dzieci starsze) używają w Panie Jezu, me Słoneczko, daj Mamusi zdróweczko. swym słownictwie wielu zdrobnień. "Paluszek, kwiatuszek, domeczek, gwiazdeczka" itp. Są o wiele bliższe i "bardziej przyjazne" niż: palec, kwiat, dom, Panie Jezu, ma Perełko, uzdrów me gardełko Panie Jezu, Synku Boży, miej w opiece księży. Panie Jezu, mój Miluni, strzeż mej Babuni. Panie Jezu, Tyś Ostoją, wspieraj siostrę moją. gwiazda... Może więc warto uczyć małe dzieci modli- Panie Jezu, Skarbie świata, miej w opiece mego twy z użyciem zdrobniałych wyrazów, czy "wplatać" wyrazy o dodatnim czy bliskim dziecku znaczeniu? brata. Panie Jezu, Synu Boży, chroń i wspieraj misjonarzy. Może dzięki temu ta modlitwa stanie się "JEGO MODLITWĄ" a Istoty Boskie - kimś bliższym jego kilkuletniemu sercu? A może ta "bliskość" zaprocentuje w Panie Jezu, mój Promyczku, strzeż mego domeczku. Panie Jezu, mój Malutki, utul moje smutki. późniejszej, tej nieco trudniejszej edukacji…? Parafianka ROZWIĄZANIA Dla tych Rodziców, którzy mądrze i roztropnie planują religijną edukację "od małego", mam kilka Dokończenie ze strony 19 propozycji do ewentualnego wykorzystania. Łącząc strzegana i przeżywana jako bierne oczekiwanie na wyrazy uznania dla Rodzicielskiego trudu, życzę wielu satysfakcji, radości i zadowolenia z dobrze pełnionej matczyno/ojcowskiej odpowiedzialności. Modlitwy (dla dzieci małych, większych i nieco starszych): śmierć, ale jako zapowiedź rychłego już osiągnięcia pełnej dojrzałości. Lata te należy przeżywać w postawie ufnego zawierzenia Bogu, szczodremu i miłosiernemu Ojcu; ten czas trzeba twórczo spożytkować, dążąc do pogłębienia życia duchowego przez usilniejszą modlitwę i gorliwą służbę braciom w miłości. Cierpienie, choroba i starość nie muszą być dla człowieka udręką i pustką. Nasza miłość bliźniego powin- Panie Jezu, me Słoneczko, daj tatusiowi zdróweczko Panie Jezu, me Kochanie, pomagaj mej mamie. Panie Jezu, prosi mała wnusia, strzeż mego dziadziusia na pomóc człowiekowi w przeżywaniu tych chwil życia, które staną się kiedyś udziałem każdego z nas. Panie Jezu, prosi mały wnusiu, pamiętaj o mym dziadziusiu 26 Jan Płoszczyca Od Serca kwiecień/maj/czerwiec 2008 WIADOMOŚCI Ze szkolnej ławy SZKOŁD PODSTDWOWD W dniu Spotkanie laureatów Santo Subito”, a przygotowanej przez uczniów pod o kierunkiem katechetów naszej szkoły. W trakcie spo- cezjalnego Konkursu Plastycznego pt. „Życie i dzia- tkania uczniowie zaprezentowali utwory artystów łalność św. Pawła z Tarsu” odebrali z rąk Księdza Kardynała Stanisława Dziwisza, Kuratora Małopolskie- 2. kwietnia 2008 r. U czniowie naszej szkoły spotkali się na uroczystości poświęconej pamięci Jana Pawła II pod hasłem „W darze Ojcu Świętemu – niepełnosprawnych (za zgodą Pani Krystyny Stolarskiej ze Stowarzyszenia Wspomagania Osób Niepełnosprawnych KOLONIA, która posiada prawa autorskie do tych utworów) oraz wystąpili laureaci XIII Szkolnego Przeglądu Twórczości Religijnej w kategorii recytatorskiej oraz piosenki. Swoją obecnością zaszczycili nas: Ks. Prałat dr Jan Nowak oraz obecny Ksiądz Proboszcz – Stanisław Jaśkowiec. Spotkanie prowadzone było przez Kasię Szlachetkę z klasy IV c oraz Karolinkę Koźlak z IV d. W dniu 14. kwietnia 2008 r. dbyła się w Kurii Metropolitalnej w Krakowie bardzo miła uroczystość. Laureaci Małopolskiego Konkursu Biblijnego dla uczniów szkół podstawowych i gimnazjów oraz Die- go – Józefa Rostworowskiego nagrody i dyplomy. Spotkanie w słynnym pokoju papieskim rozpoczęło się od recytacji wiersza Romana Brandstaettera „Biblio, Ojczyzno moja” oraz słowami Ojca Kościoła i tłumacza Pisma Świętego z greki na łacinę – żyjącego na przełomie IV i V w. – św. Hieronima : „ten, kto nie zna Pisma, nie zna mocy Boga ani Jego miłości: bo nieznajomość Biblii jest nieznajomością Chrystusa”. Następnie Ksiądz Kardynał, Małopolski Kurator Oświaty oraz Wiceprezydent Miasta Krakowa – Pani Teresa Starmach złożyli gratulacje wszystkim uczestnikom konkursu. Na zakończenie wspólnie odmówiliśmy modlitwę o rychłą beatyfikację i odśpiewaliśmy piosenkę „Subito Santo” Arki Noego. W spotkaniu tym wzięło udział dwóch uczniów naszej szkoły: Kamila Sroka (uczennica klasy IV c) oraz Michał Grzesiak (uczeń klasy VI a). Praca plastyczna Kamili została nagrodzona równorzędną I nagrodą razem z piętnastoma innymi pracami w kategorii prac uczniów klas III i IV. Michał zajął VIII miejsce wśród wszystkich uczniów szkół podstawowych, którzy wzięli udział w konkursie (ponad 5 000 uczestników). Tym samym Michał jest laureatem Małopolskiego Konkursu Biblijnego, co wiąże się z określonymi profitami: oceną celującą na koniec roku oraz Od Serca kwiecień/maj/czerwiec 2008 27 WIADOMOŚCI możliwością wyboru dowolnego gimnazjum na terenie całego kraju – Michał już wybrał swoją przyszłą szkołę. Powiatowy Turniej o Bezpieczeństwie w Ruchu Drogowym W dniu 17. kwietnia 2008 r. w Krzywaczce odbył się Powiatowy Turniej o Bezpieczeństwie w Ruchu Drogowym. Nasza szkołę reprezentowała 3-osobowa drużyna w składzie: Wojciech Nykiel kl. VI d, Profic Aleksander kl. VI d, Urbańczyk Jakub kl. V c. Chłopcy musieli wykazać się znajomością przepisów ruchu drogowego w teorii i praktyce, pokonać specjalnie przygotowany tor przeszkód i znać zasady udzielania pierwszej pomocy. Wszystkie te zadania wykonali znakomicie Konkurs Wiedzy o Fryderyku Chopinie W dniu 30. kwietnia 2008 r. w Ośrodku Kultury „Kuźnia” w Sułkowicach odbył się konkurs wiedzy o Chopinie. Konkurs składał się z dwóch części muzycznej i plastycznej. W części plastycznej uczniowie wykonywali prace do wybranego utworu Chopina. Nadesłane zostały prace z 15 szkół. I miejsce zajął Nykiel Wojciech VI d, a III – Karolina Kozik z VI b oraz Iwona Włoch z VI c. wyróżnienia odebrali: Joanna Ślusarz – VI c, Konrad Jędrzejowski VI d oraz Monika Latoń VI b. W części muzycznej naszą szkołę reprezentowali: Beata Łojek VI d, Agnieszka Twardosz – VI d, Patrycja Zawada – VI d, Mikołaj Biel – VI a oraz Michał Grzesiak – VI a. musieli oni wykazać się znajomością życiorysu, a także twórczości oraz utworów Chopina. Należało je rozpoznać i omówić. i zajęli II miejsce. Gratulujemy! Misie jadą na misje W czasie ostatnich wyjazdów uczniowie z Koła Misyjnego IMANI przekazali Siostrom z Sekretariatu Misyjnego Kurii Metropolitalnej w Krakowie kilkadziesiąt zabawek i pluszaczków na rzecz misji na Ukrainie. Były także pytania dotyczące dziedzictwa chopinowskiego – konkursów, festiwali, pianistów i towarzystw. Ponadto uczniowie rozpoznawali i opisy- Apel poświęcony Rocznicy Uchwalenia Konstytucji W dniu 30. kwietnia 2008 r. uczniowie klasy IV a zaprosili nas na montaż słowno-muzyczny poświęcony rocznicy uchwalenia Konstytucji 3-go Maja. Program został przygotowany pod kierunkiem Wychowawczyń – Kazimiery Flacht oraz Magdaleny Klus. Scenografię przygotowała Ewa Garbień a nagłośnienie zapewnił Czesław Rzepka. 28 wali obiekty kultury materialnej – portrety, pomniki i plakaty. Tak więc materiał był bardzo obszerny. Rywalizowali z przedstawicielami 9 szkoł i ostatecznie zajęli II-gie miejsce. Gratulujemy! Uroczystości 3-go Maja W dniu 3. maja 2008 r. delegacja uczniów naszej szkoły wraz z pocztem sztandarowym wzięła udział w uroczystościach religijno-patriotycznych i złożyła kwiaty pod pomnikiem w Rynku. Od Serca kwiecień/maj/czerwiec 2008 WIADOMOŚCI Życzenia dla Księdza Kardynała W dniu 6. maja 2008 r. grupa uczniów złożyła w imieniu uczniów oraz nauczycieli i pracowników naszej szkoły życzenia imieninowe Księdzu Kardynałowi. Ksiądz Kardynał przyjął nas osobiście. Uczniom ofiarował różańce papieskie oraz bombonierkę czekoladek i prosił o przekazanie swojego błogosławieństwa dla uczniów oraz ich nauczycieli, a także dla wszystkich Parafian. Wizyta Księdza Biskupa W dniu 5. maja 2008 r. do naszej szkoły przybył z wizytą Jego Ekscelencja Ksiądz Biskup Jan Szkodoń, który spotkał się z uczniami, a następnie z nauczycielami oraz pracownikami szkoły. Spotkanie było ogromnym przeżyciem dla naszych pociech. Gminny Konkurs Piosenki Szkolnej Ksiądz Biskup udzielił nam swojego pasterskiego błogosławieństwa. Zwiedzamy Radio Kraków W dniu 6. maja 2008 r. uczniowie z koła dziennikarskiego zwiedzali Radio Kraków. Zapoznali się z trudną pracą dzien- nikarzy i reporterów radiowych. Z zainteresowaniem oglądali studia nagrań oraz zapoznawali się z tajnikami zawodu. Od Serca kwiecień/maj/czerwiec 2008 W dniu 8. maja 2008 r. w Zespole Placówek Oświatowych w Rudniku uczniowie klas I-III wzięli udział w Gminnym Konkursie Piosenki Szkolnej pt. „Śpiewamy i tańczymy z Wesołą Szkołą”. Kategoria klas 0-I Miejsce I zajął zespół dziewcząt w składzie Basia Garbień, Gabriela Chodnik, Iza Liszka, Zuzia Malina, Wiktoria Mielecka, Klaudia Mierzwa, Marta Paszek oraz Martyna Węgrzyn (opiekun: Danuta Kostowal – Suwaj). Kategoria klas II i III Miejsce I zajęło trio z klasy III a – Oliwia Bochenek, Maria Pitala oraz Kasia Repeć (opiekunowie: Beata 29 WIADOMOŚCI Szuba oraz Katarzyna Dąbrowska). (wspaniałego człowieka, zwanego m.in. „Apostołem Miejsce II zajęło trio z klasy III c – Joasia Postawa, Patrycja Dąbrowska oraz Faustyna Cora (opiekun: dobroci” ) spowodował, ze sam postanowił zostać księdzem, i o tym jak wyjechał na misje, i jak – po Krystyna Madejczyk). bardzo trudnych początkach w swojej pracy misyjnej – zakochał się w Afryce. Dzień Biblii w naszej szkole W dniu 9 maja 2008 r. już po raz drugi obchodziliśmy w naszej szkole Dzień Biblii. Z tej okazji chętni uczniowie (17 uczennic klas IV-VI) wzięli udział w nagraniu recytacji wierszy wielkiego poety R. Brandstaettera w stu- Opowiadał o licznych chorobach nękających miejscową ludność (z których nadal najgroźniejszy jest trąd) i o głodzie tam panującym. A także o szacunku, jaki wśród miejscowej ludności jest do ludzi starszych. Nikt nie śmie podważać ich słów. Wszyscy oddają im cześć i traktują z ogromnym szacunkiem. Ksiądz Misjonarz pracował w Burkina Faso (dawniej Górna Wolta) oraz na Wybrzeżu Kości Słoniowej. diu „Amadeusz” w ramach interdyscyplinarnego kon- Ten ostatni kraj jest największym producen- kursu pt. „Zamieszkały w Biblii – Roman Brandstaetter”. tem kakao na świecie. Żyje w nim, obok licznych ple- Mleczny mion afrykańskich, wielu osadników europejskich. Znajduje się tu największa budowla chrześcijańska świata: jest to Bazylika Matki Boskiej Królowej Poko- R Start ju w Jamusukro – replika Bazyliki św. Piotra. Jest od ła udział w zawodach piłkarskich w ramach turnieju „Mleczny Start”. Niestety – po wy- niej dwukrotnie większa, a oprócz tego jest najwyższą świątynią afrykańską. Od 1991 bazyliką opiekują się polscy pallotyni. granym turnieju w Raciechowicach – w kolejnym Niestety ze względu na stan zdrowia musiał eprezentacja klas IV i V naszej szkoły wzię- turnieju (w Nowej Hucie) nasi młodzi piłkarze ulegli swoim przeciwnikom i odpadli z dalszych rozgrywek. Afryka stała się moją miłością W piątek, 25. Kwietnia 2008 r. zawitał do naszej szkoły niezwykły gość. Był to ks. Michał Potaczało, długoletni misjonarz w Afryce, który obecnie przebywa w Sułkowicach. ksiądz Michał wrócić do kraju. Na zakończenie ksiądz Potaczało prosił wszystkich o modlitwę za misje i za misjonarzy. Katyń… Ocalić od zapomnienia ”C złowiek nie może pozwolić, żeby prawda została wydarta pod pozorem niczym nieograniczonej wolności, nie można zagubić w sobie krzyku sumienia, jako głosu Prawdy, która go przerasta, ale która równocześnie czyni go człowiekiem i stanowi o jego człowieczeństwie”. Jan Paweł II Słowa te są mottem programu edukacyjnego „Katyń… ocalić od zapomnienia”, który polega na Ksiądz Michał opowiedział nam o tym, jak przykład jego stryja – księdza Michała Potaczały 30 posadzeniu 21.473 dębów pamięci na 70 rocznicę zbrodni katyńskiej, czyli do roku 2010. Od Serca kwiecień/maj/czerwiec 2008 WIADOMOŚCI Jeden dąb to jedno nazwisko z listy katyńskiej. narz w Tanzanii i Dyrektor Sekretariatu Misyjnego w Krakowie) nie był obecny – ważne sprawy w Kurii, ale godnie Go zastąpił ks. Paweł Drobny. Ksiądz Paweł odebrał od nas fanty (głównym sponsorem okazała się nasza Szkoła – dzięki dobremu sercu Pani Dyrektor). Złożyliśmy Księdzu najlepsze życzenia w Dniu Urodzin – wielu łask Bożych i wszelkiej pomyślności. Następnie udaliśmy się do Sanktuarium Miłosierdzia Bożego, gdzie zwiedziliśmy nowo otwarte kaplice, a później modliliśmy się w intencji wszystkich uczniów i nauczycieli oraz ich Rodzin i zmarłych z Rodzin, a także w intencji dzieci całego świata oraz misji i misjonarzy. Uczniowie naszej szkoły w dniu 28. kwietnia 2008 r. wsadzili dąb poświęcony ś.p. Tomaszowi Sławińskiemu i tym samym zobowiązali się do opieki nad drzewem oraz do upamiętnienia na terenie placówki oficera – ofiarę zbrodni. W najbliższym czasie przy dębie zostanie umieszczona stosowna informacja oraz zorganizowane spotkanie z córką zamordowanego. Pielgrzymka do Łagiewnik W GIMNAZJUM U stóp Pani Jasnogórskiej W dni 10 kwietnia odbyła się pielgrzymka klas trzecich gimnazjum na Jasna Górę. Jest to już stały zwyczaj pielgrzymowania przed bierzmowaniem oraz egzaminem gimnazjalnym. dniu 29. kwietnia 2008 r. przedstawiciele Integracyjnego Koła Misyjnego IMANI wyjechali z pielgrzymka do Ła- giewnik. Uczniowie przekazali fanty zebrane przez uczniów i ich opiekunów do Parafii NSPJ w Łagiewnikach. Niestety ks. Prałat Tadeusz Dziedzic (długoletni misjo- Wielu młodych ludzi ciągle szuka celu i sensu swojego życia. Trudno go odnaleźć bez Boga. Dlatego pielgrzymka, to nie wycieczka jak próbują ją niektórzy nazywać. Pielgrzymuje się, aby spotkać Boga, zawierzyć Mu swoje losy, wyrazić wdzięczność lub prosić o potrzebne dary. Od Serca kwiecień/maj/czerwiec 2008 31 fot z: Modlitwy i pieśni WIADOMOŚCI Jest to także okazja, aby zwiedzić zabytki Jasnej Góry, poznać trochę historii tego świętego dla nas Polaków miejsca. To były piękne chwile! Tak można w skrócie streścić nasz pobyt na Jasnej Górze. Czy dla wszystkich? Na to pytanie trudno odpowiedzieć. Myślę, że wielu z tych młodych ludzi potrafiło wykorzystać tę chwilę i zawierzyć Maryi swoje życie. Wśród ciągle otaczającego nas zła, warto odnaleźć w sobie także dobro. I to są chwile, w których możemy to dobro odnaleźć i pielęgnować. Dla bierzmowanych jest to szczególne zadanie, gdyż mają być świadkami Chrystusa. I tego im życzę, by nimi MDTKO BOŻD! W Twej niebieskiej światłości Niech me serce wciąż gości Miej mnie zawsze w opiece Zapale Ci za to świecę Mocno za rękę trzymaj mnie Wtedy nic złego nie stanie się Miłością swa mnie otaczaj I w życie moje wkraczaj Za wszystkie łaski Ci dziękuję I... poprawić się spróbuję. Martyna Ligara Paulina Latoń byli nie tylko przed bierzmowaniem, ale zwłaszcza po. Ps. Dziękuję za piękne chwile modlitwy zwłaszcza na Drodze Krzyżowej. Zostałem mile zaskoczony. Tak trzymać! Jasnogórska Matko Kościoła, z chórami Aniołów i Świętych naszych Patronów klękamy w pokorze u stóp Twego tronu. Ty od wieków jaśniejesz cudami i łaskami na Jasnej Górze - stolicy Twego miłosierdzia. Wejrzyj w nasze serca, które Ci przynoszą hołdy czci i oddanej miłości. Rozbudź wśród nas serca świętych, kształtuj prawdziwych apostołów wiary, umacniaj miłość do Kościoła świętego, wyjednaj nam upragnione łaski... Matko o zranionym obliczu, składam w Te ręce siebie i wszystkie drogie mi osoby. Tobie ufam, liczę na Twe orędownictwou Syna ku chwale Boga w Trójcy Jedynego. Amen. Tekst i zdjęcia Z. Łapa 32 *** Maryjo Dziewico, katedro ciszy, złoty pierścieniu czasu i wierności, prowadzisz do raju i wskazujesz drogę do naszego Boga. Zaprowadź nas do miejsc niedostępnych dla człowieka. Jesteś blaskiem pól, lasów i białego kościoła na wzgórzu... Przy Pańskim stole nie zabraknie wina, a winnica jest cała skąpana w pachnących obłokach. Dziewczęta przychodzą tam zaczerpnąć świętego napoju, kobiety rodzą dzieci i ofiarują Ci je, Ty bowiem ofiarowałaś nam owoc swego łona. Dawid Maria Turoldo Od Serca kwiecień/maj/czerwiec 2008 SPOD AMBONY Spod ambony 3 Maja T o nie tylko Święto Kościelne – Uroczystość Matki Bożej Królowej Polski, ale od kilku lat także oficjalnie obchodzone Święto Pań- stwowe. Jak wszędzie tak i u nas w parafii obchody święta przeplatają się i uzupełniają. Najpierw była Msza św. za Ojczyznę, a potem złożenie wiązanek pod pomnikiem na Rynku. mi w kościele i na cmentarzu, udzielił sakramentu bierzmowania naszej młodzieży. Majówki w plenerze W maju spotykaliśmy się na nabożeń- stwach majowych w kościele, ale raz byliśmy także na majówce w kapliczce na Oblasku oraz u św. Zofii. Dziękujemy uczestnikom i organizatorom tych nabożeństw. Wizytacja 2 , 4 i 5 maja to dni wizytacji kanonicznej w naszej parafii. Ks. bp Jan Szkodoń w tych dniach spotkał się z chorymi, rodzinami, odwiedził szkoły i przedszkola, spotkał się z kilkoma grupami parafialnymi na plebanii i w kościele, modlił się z na- Od Serca kwiecień/maj/czerwiec 2008 Pierwsza Komunia T o jedno z najważniejszych wydarzeń z życia naszej parafii. W tym roku 75 dzieci z klas drugich przyjęło po raz pierwszy Pana Jezusa 33 SPOD AMBONY munijnych przeżyć była pielgrzymka dziękczynna do Pogrzeb rodziny Światłoniów Ludźmierza 9 czerwca. Takich uroczystości (choć to słowo niezbyt pasuję do w Komunii świętej. Potem dzielnie uczestniczyli w Białym Tygodniu, który przedłużył im się wyjątkowo o oktawę Bożego Ciała. Podsumowaniem pierwszoko- wydarzenia, jakim była ta tragedia rodzinna) nie Boże Ciało W chcielibyśmy już więcej przeżywać. yjątkowo wcześnie w tym roku obchodziliśmy Uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Pana Jezusa. Już się wydawało, że pogoda nie pozwoli na tradycyjną procesję, ale Bogu dzięki na czas procesji przestało padać. Tylko ks. bp Albin Małysiak nie zdążył wrócić do zdrowia i nie zaszczycił nas swą obecnością (jak to było w planie). Za to przesłał nam krzepiące kazanie! Całe miasto było wstrząśnięte wypadkiem z 28 maja, a wyrazem tego była bardzo liczny udział wiernych 1 czerwca w pogrzebie rodziny państwa Światłoniów. Myślę, że brak tych ludzi odczują boleśnie nie tylko ich dzieci (Józio i Monika), ale cała rodzina i bardzo wielu spośród naszych parafian… Remont dachu Odpust U roczystościom odpustowym ku czci Najświętszego Serca Pana Jezusa przewodni- czył ks. infułat Jan Maciej Dyduch – były kanclerz Kurii Metropolitalnej w Krakowie, a obecnie Rektor Papieskiej Akademii Teologicznej. 34 N ie trzeba chyba nikogo informować o tym, co się dzieje u nas na kościele, bo to widać gołym okiem. Znika stary dach, a pojawia się nowy. Widać to nie tylko gołym okiem, ale i w nocy, bo iluminacja kościoła już działa i teraz można nawet w nocy z daleka trafić do Sułkowic. O pieniądzach na remonty, naturalnie, ani słowa… Od Serca kwiecień/maj/czerwiec 2008 ARTYKUŁY O kościele w Harbutowicach G dy spalił się drewniany kościół w Harbuto- na wysuszonym terenie, postawiono go na betono- wicach na początku XIX w., który stał na wych palach. Budowę świątyni ukończono w roku granicy Palczy i Harbutowic (Palcza należa- 1828, Konsekrował ją biskup tarnowski Franciszek ła wtedy do parafii Harbutowice ), przystąpiono do budowy nowego kościoła z piaskowca. Miejsce na Piątek w 1834 wraz z ołtarzem głównym (Parafia należała wtedy do diecezji tarnowskiej ). nowy kościół wybrano w centralnej części Harbutowic, na wzgórzu, 100 m. od drogi głównej. Wielu starszych parafian przekazywało mi podczas wizyt duszpasterskich przekonania swoich przodków, że materiał budowlany zwieziony na miejsce, gdzie miał stanąć kościół, staczał się nocami w dół, w kierunku drogi głównej. O obrazie Matki Bożej Harbutowskiej Do nowego kościoła przywieziono obraz Matki Bożej z Dzieciątkiem. Podczas odnawiania obrazu w roku 1960 odkryto w dolnej części obrazu napis: „Intrepide quo suis hostes. Hoc nomie vinces: Magna Parens Eius lechle dum adsit Regina 1675“. Autor jednak tego obrazu jest nieznany. Według malarza Jacka Koniecznego obraz ten ma bardzo wysokie walory artystyczne, nie mówiąc o kultowych. Na obrazie tym dostrzegalne są elementy miejskie. Nie jest to twórczość ludowa. Z obrazu tego emanuje piękno artystyczne i duchowe. Maryja jest o obliczu subtelnym i pogodnym, lekko uśmiechającym się, a jednocześnie jest w jej obliczu rys Według przekonania tychże parafian, robili to Pani i Władczyni. Maryja i Jezus są odziani w szaty królewskie. Jezus na tym obrazie ma również twarz subtelną, lekko uśmiechniętą, Robi ona wrażenie twarzy małego Panicza. Ale ta twarz jest mocno zajęta osobami, które są przed Nim, dlatego Jezusa ma Aniołowie. Było to dla wszystkich znakiem, że nowy kościół powinien stanąć przy drodze głównej. Jednakże w miejscu tym było bagno. Podjęto więc trud osuszenia tego miejsca. Dodatkowym argumentem przemawiającym za tym, by kościół powstał na wysuszonym terenie było – według opowiadań i przekonań starszych parafian – ukazanie się na tym miejscu Matki Bożej. oczy mocno skierowane w bok, ku ludziom. I ci ludzie budzą na twarzy Jezusa jakby największe zainteresowanie i radość. Maryja prawą ręką wskazuje na Jezusa, a On unosi swoją prawą rączkę w geście Z miejsca gdzie, miała być widziana Matka Bo- Pierwsze wzmianki o kulcie dostarcza nam Kroni- ża wypłynęło źródło. Obecnie jest ono obudowane kamieniami i znajduje się w kościele pod ołtarzem głównym. Aby nowo budowany kościół nie zapadł się Od Serca kwiecień/maj/czerwiec 2008 błogosławieństwa. O kulcie obrazu Matki Bożej Harbutowskiej ka Parafialna, która została założona w roku 1898 przez ks. proboszcza Antoniego Kudasika (proboszcz parafii Harbutowice od 15.08.1889 - 20.09.1901 ) na 35 ARTYKUŁY samym początku stwierdza, że „w ołtarzu Wielkim znajduje się cudowny obraz Najświętszej Maryi Panny, do którego lud tak miejscowy jak i z sąsiednich miejscowości wielki żywi kult i szczególniejsze ma nabożeństwo, dowodem czego jest, iż z okolicznych wsi niekiedy na intencję osób chorych lub nieszczęściem dotkniętych na Mszę św. ofiary przynoszą”. Rozwój kultu Liczne łaski, które mieszkańcy i pielgrzymi tutaj doznawali od Matki Bożej skłoniły jednego z proboszczów w okresie międzywojennym do nałożenia korony na głowę Matki Bożej i Pana Jezusa (Kronika nie była prowadzona od 1932 do 1947. Najstarsi parafianie nie pamiętają, który proboszcz ukoronował obraz). Były one z tektury z narzuconym gipsem. Proboszcz nałożył też na obraz sukienki dla Maryi i Jezusa. Po II wojnie światowej parafianie wdzięczni Matce Boskiej Harbutowskiej za to, że miała ich w opiece podczas wojny i że mało ludzi zginęło - a przez działającą partyzantkę mogła być cała wioska spalona - postanowili odnowić korony Matce Bożej i Panu Jezusowi oraz nałożyć nowe sukienki. W roku 1947 ks. proboszcz dr Bruno Wyrobisz pozłocił korony i zrobił nowe sukienki metalowe, pozłacane. Korony i sukienki ufundowali wtedy mieszkańcy osiedla – Kozówka. W roku 1963 ks. Tomasz Rogowiec zdjął jednak te sukienki z obrazu, bo według niego były one bardzo mizernie zrobione i przybite prosto gwoźdźmi do obrazu. W tym też roku odnowiono obraz i dorobiono do obrazu okazałe ramy. Zrobiono też gablotki na wota dla Matki Bożej, które ludzie licznie składali w Wizerunek Matki Bożej Harbutowskiej Wyżej wymieniony ks. proboszcz wspomina dalej w tejże Kronice, że jego poprzednik, ks. proboszcz Józef Bobiński (proboszcz w Harbutowicach w latach 1878-1884, zmarł w Waksmundzie w 1895 r.) wyjednał w Stolicy Świętej w Rzymie drugi Odpust ku czci Imienia Najświętszej Maryi Panny, który przypada 12 września, z zachowaniem dawnego odpustu św. Michała Archanioła, pod wezwaniem którego był stary kościół, który się spalił. Pod koniec XIX wieku sława kościoła w Harbutowicach za przyczyną cudownego obrazu Matki Bożej z Dzieciątkiem Jezus była tak duża, że przejeżdżający przez Harbutowice Jego Cesarska Wysokość Arcyksiążę Rajner do kościoła naszego wstąpić zapragnął. 36 kościele. Wprowadzono codzienny różaniec w kościele przed Mszą świętą, który jest odmawiany do dzisiaj przed Sumą. Ks. proboszcz Tomasz Rogowiec rozprowadził po wszystkich domach obrazy Matki Bożej Harbutowskiej, Patronki parafii oprawione w ramki. Obrazy te wiszą na ścianach w niemal wszystkich domach, co stwierdziłem podczas wizyt duszpasterskich w latach 2006 i 2007. Świadectwa łask Podczas wizyty duszpasterskiej /kolędy/ w roku 2005 w każdym domu pytałem, jak Matka Boża Harbutowska pomagała im w życiu. Niemal w każdym domu mieszkańcy przyznawali, że czują na sobie opiekę i pomoc Matki Bożej Harbutowskiej. Oprócz tego przekonania w 70-ciu domach /na 350 domów w parafii/ opowiedziano mi przejmujące historie z życia domowników, w których Matka Boża Harbutowska uczyniła im jawnie cuda. Te opowiadaOd Serca kwiecień/maj/czerwiec 2008 ARTYKUŁY nia i świadectwa opowiadali publicznie przy księdzu i Prawie wszyscy starsi mieszkańcy parafii mają osobach towarzyszących księdzu po kolędzie, czyli Kościelnym, Organiście i ministrantach. takie przekonanie, że ich Patronka - Matka Boża Harbutowicka – jest skuteczna. Mówią oni, że jeśli ktoś Matka Boża pomaga w smutkach i trudnościach... Głównie wszyscy mieszkańcy stwierdzali, że gdy mieli różne kłopoty i smutki w domu, to po serdecznej modlitwie przed cudownym wizerunkiem Matki Bożej Harbutowskiej doznawali pocieszenia, uspokojenia. Często wszystko dobrze się rozwiązywało. Szczególną opiekę Patronki Parafii odczuli nad sobą niemal wszyscy mieszkańcy Harbutowic podczas II wojny światowej. Wszyscy narażeni byli bowiem na rozstrzelanie, albo wywóz do obozu koncentracyjnego za działającą na terenie parafii i w okolicach partyzantkę. Niemcy mając utarczki z partyzantami, karali mieszkańców wioski i zabierali niektórych ludzi z domów. Karolina Rozum / urodzona w roku 1936/ opowiada, że Niemcy zabrali mamę Marię i babcię Wiktorię. Cała rodzina modliła się do M.B. Harbutowickiej, żeby mama i babcia się wróciły. I tak też się stało, ku wielkiej ich uciesze. Pewnego dnia Niemcy zrobili pacyfikację. Zabrano wszystkich mężczyzn z domów i położono ich na ziemi koło kościoła. Karolina Rozum zeznaje, że wszyscy we wiosce gorąco wzywali wtedy pomocy M.B. Harbutowickiej, by ich uratowała. A chodziły słuchy, że ich wywiozą do obozu koncentracyjnego, a całą wioskę spalą. To zeznał też Tadeusz Rozmus z oddziału AK, działającego w tym regionie. Po całym dniu mężczyźni zostali uwolnieni. ... chorobach... Najczęściej jednak mieszkańcy Harbutowic i okolicznych parafii błagali Matkę Bożą Harbutowską o zdrowie w różnych chorobach. Często błagali wręcz o cud, gdy sytuacja była beznadziejna i lekarze przygotowywali rodzinę na wszystko. Zawsze wtedy zamawiali Mszę św. w kościele, które są odprawiane przed cudownym obrazem Matki Bożej. I często stan chorych poprawiał się radykalnie, tak że lekarze przyznawali rodzinom, iż jest to wielka łaska od Boga. Matka Boska Harbutowicka jest skuteczna. Od Serca kwiecień/maj/czerwiec 2008 jest ciężko chory i modli się do Maryi, Patronki Parafii, to Maryja, albo mu szybko pomoże, albo go szybko weźmie z tego świata. I bywa często tak w domu ciężko chorego, że domownicy mówią tej osobie, iż pójdą dać za nią na Mszę świętą, o powrót do zdrowia. Dodają przy tym, że Maryja jest skuteczna i sprawa chorego może się przechylić w jedną bądź w drugą stronę. A chorzy często odpowiadali –„a jak Maryja zrobi, to niech tak będzie”. Tę relację słyszałem z ust pani Zofii Frosztęgi - dyrektorki Szkoły Podstawowej w Harbutowicach. Słuchając opowiadania i świadectwa mieszkańców parafii Harbutowice, spisałem około 100 cudownych interwencji Matki Bożej, która śpieszyła z pomocą swoim dzieciom. W niniejszym opisie przedstawię tylko niektóre wydarzenia, w których Maryja – według przekonania mieszkańców – uczyniła im cuda Pożar osiedla Chodników. W roku 1960 wybuchł wielki pożar na osiedlu Chodników, gdzie było 6 domów ze stajniami. Wszystkie domy było kryte słomą, więc o pożar nie było trudno. Domy i stajnie stały blisko siebie. Gospodyni Golonka Maria /urodzona w roku 1926/, której dom stal na boku zabudowy, widząc wielki pożar sąsiednich zabudowań, natychmiast zdjęła ze ściany w pokoju obraz M.B. Harbutowskiej, wyszła przed dom, zawiesiła go na wrotach od swojego boiska i zaczęła gorąco prosić Maryję Patronkę o uratowanie ich domu. Wszyscy zebrani widzieli, że wiatr się nagle odwrócił i na wspomnianej Roli ocalało od pożogi tylko to jedno gospodarstwo Marii Golonki. Podczas wizyty duszpasterskiej u niej w roku 2005 wyznała mi: „muszę ten obraz codziennie widzieć i na niego ciągle patrzeć, więc wisi on w kuchni, bo w kuchni człowiek cały dzień się kręci”. Przywrócenie do życia Gospodyni Kazimiera Kluzik opowiadała podczas wizyty duszpasterskiej u niej w roku 2005, że jej córka Agnieszka urodziła się nieprzytomna w nocy 28.XII.1992 bez oznak życia. Była wcześnia- 37 ARTYKUŁY kiem. Przy porodzie pielęgniarki panikowały – jak stwierdziła. Przy porodzie matkę najbardziej niepokoiło to, że dziecko nie płakało, gdy się urodziło. Matka pytała więc lekarza, co z dzieckiem. Lekarz odpowiedział, że jest bardzo słabe i zaniesiono je do inkubatora. W rzeczywistości jednak lekarz uznał dziecko za umarłe. Matka pełna złych obaw zaczęła gorąco wzywać łaskami słynącej Matki Bożej Harbutowickiej - Patronki Parafii, aby z dzieckiem wszystko było dobrze. Gdy się tak gorąco modliła nagle usłyszała w środku nocy płacz dziecka na korytarzu. Pomyślała – czy to nie jej dziecko. Rano okazało się, że ją intuicja nie myliła. Lekarz opowiedział jej wszystko i wyznał, że to istny cud, że córka jej żyje. Zaraz po wyjściu ze szpitala mama na drugi dzień zamówiła Mszę św. o ocalenie życia córki, gdyż córka była nadal w stanie krytycznym w szpitalu. Dzisiaj Agnieszka jest co prawda niepełnosprawna fizycznie, porusza się na wózku inwalidzkim, ale jest umysłowo zdrowa. Ciągle dziękuje z mamą Matce Bożej Harbutowickiej za to, że przywróciła ją do życia. Nawrócenie z pijaństwa dziłem, że od 16 lat nie było w niej Misji świętych. Po przygotowaniach Misje odbyły się w dniach od 3.06. do 10.06.2007. Nauki wygłosił O.Tomasz, karmelita z Wadowic. Podczas tych Misji 150 osób przyjęło szkaplerz i zapisało się do Świętego Szkaplerznego. Peregrynacja kopii obrazu Zaraz po Misjach rozpoczęła się peregrynacja wiernej kopii obrazu Matki Bożej Harbutowickiej po domach całej parafii. Ponieważ Patronka parafii po raz pierwszy wędruje po domach swoich dzieci, parafianie przeżywają te odwiedziny bardzo głęboko. Świadkiem tego jest Ks. Proboszcz Zbigniew Nowak, który niemal codziennie przychodzi do domów, w których gości Matka Najświętsza. Do tych domów schodzą się wieczorami sąsiedzi z całej Roli, by się wspólnie modlić i chwalić swoją Patronkę. Jest ich czasem nawet 40 lub 50 osób. Ks. Proboszcz był już kilka razy świadkiem, jak podczas takich modlitw skłóceni ze sobą sąsiedzi, przepraszali się. Obraz Matki Bożej przyjmują wszyscy ci, którzy Mieszkańców Harbutowic od dawna ogarnęła nigdy nie przyjmowali księdza z wizytą duszpasterską wielka plaga pijaństwa. Wiele rodzin przeżywało przez to wielkie tragedie rodzinne. Wiele matek i żon pijaków rozkładało bezradnie ręce. Niektóre jednak po kolędzie. Na te odwiedziny Matki Bożej mobilizują się wszyscy domownicy. Idą wcześniej do spowiedzi, żony zawierzyły heroicznie w tych sytuacjach Matce Bożej Harbutowickiej i kierowały do Niej nieustanne modlitwy, ofiary i posty. Podczas spotkań z tymi osobami z dumą opowiadały mi, jak ich mężowie nawrócili się, przestali pić alkohol i ich rodziny zaczęły żyć na nowo. Jak potwierdzają najstarsi parafianie, do czasu remontu kościoła w roku 1960 obraz Matki Bożej Harbutowickiej był otoczony wokół bardzo licznymi wotami. Po remoncie przy obrazie zostały tylko nieliczne wota - pod obrazem Matki Bożej i obok niego w dwóch niewielkich, podłużnych gablotkach. Ponieważ nowe wota ciągle są składane Matce Bożej, w roku 2007 została zainstalowana nowa gablotka na wota wdzięczności dla Maryi, Matki Harbutowickiej. Odnowienie środowej Nowenny do M.B. Nieustającej Pomocy. Po przybyciu do tej parafii stwier- 38 robią sobie postanowienia przed obliczem Maryi. Na dzień nawiedzin ich domu przez Matkę Bożą Harbutowską zapraszają swoje rodziny, które często przybywają licznie i to z daleka. Dążenie do koronacji biskupiej Ponieważ wszyscy mieszkańcy Harbutowic są przekonani, że obraz Matki Bożej Harbutowskiej jest łaskami słynący, wszystkie wysiłki przedstawione wyżej zmierzają do koronacji tego wizerunku Matki Bożej i Pana Jezusa koronami biskupimi. Obecnie bowiem Maryja i Jezus mają na tym obrazie tylko korony założone przez proboszcza ks.dra Bruno Wyrobisza w roku 1947. Artykuł opracowany na podstawie, Kronik parafialnych Parafii Harbutowice Ks. Zbigniew Nowak, proboszcz z Harbutowic Od Serca kwiecień/maj/czerwiec 2008 ARTYKUŁY Spowiedź chorych i niepełnosprawnych O soby w pełni sprawne nie są wiedź musi się więc odbywać albo u niej w świadome, jak wiele czynności, domu albo w salce parafialnej - to oznacza które wykonują wręcz bezreflek- też, że taka osoba musi umawiać się z księdzem syjnie, sprawia ogromny problem tym, którzy poruszają się o kulach, na wózkach, leżą w łóżkach. A nawet jeśli pewne problemy są zauważalne, dotyczą zwykle czynności codziennych. Mało kto natomiast, patrząc na osoby niepełnosprawne, dostrzega ich problemy związane z praktykowaniem życia sakramentalnego. Spowiedź, która u części społeczeństwa budzi jedynie opór wewnętrzny, osobom niepełnosprawnym sprawia dodatkowy kłopot - techniczny. Oto trudności związane z sakramentem spowiedzi, o jakich mówią sami niepełnosprawni, chorzy: Trudności związane z otoczeniem Osoby przebywające w szpitalu główny problem widzą w braku prywatności, szczególnie gdy leżą w sali z innymi chorymi, którzy również nie mogą się przemieszczać. Kolejną trudność stanowi brak możliwości wyboru księdza - chory przebywający w domu czy szpitalu jest zwykle zmuszony do korzystania ze spowiedzi u księdza, który w danym dniu jest wyznaczony do tego typu wizyty. Z tym wiąże się sygnalizowany brak możliwości uczestniczenia w sakramencie pokuty tak często, jak tego potrzebuje dany chory - czas spowiedzi jest zwykle wyznaczony odgórnie, dostosowany do planu wizyt duszpasterskich w parafii. Dużą przeszkodę stanowi też niemożliwość dotarcia do kościoła powodowana dużą odległością miejsca zamieszkania od świątyni czy brakiem odpowiedniego środka lokomocji. Oczywistym faktem jest, że osoba chora, niepełnosprawna nie jest w stanie korzystać z konfesjonału - jej spoOd Serca kwiecień/maj/czerwiec 2008 indywidualnie. Trudności związane ze środowiskiem rodzinnym Ogromny problem stanowi brak zrozumienia i szacunku wobec potrzeb duchowych osoby niepełnosprawnej doświadczany w rodzinie. Dzieje się tak najczęściej, gdy rodzina takiej osoby nie przywiązuje wagi do własnego życia sakramentalnego albo też nie akceptuje wizyt księdza. Dużą przeszkodą w odbywaniu praktyk religijnych jest też brak wyrozumiałości i związanej z tym dyspozycyjności członków rodziny, gdy chory, niepełnosprawny potrzebuje być zawieziony na Eucharystię, spowiedź. Osoba chora, niepełnosprawna, uzależniona od osób zdrowych w swej codziennej egzystencji, doświadcza tej zależności, jak widać, również w przypadku sfery duchowej. Jeśli bowiem nie znajdzie się nikt, kto poświęci swój czas na dowiezienie jej do kościoła, jeśli nikt nie umożliwi tej osobie wizyty księdza w domu, tym samym zostanie ona pozbawiona sakramentów. Trudności związane z osobą kapłana Chorzy, niepełnosprawni często skarżą się, że księża nie mają dla nich czasu, ponieważ bardziej cenią inną parafialną aktywność - naukową, społeczną, z młodzieżą. Narzekają także na ich brak wrażliwości, szczególnie gdy chory ma problem ze słuchem, z mową - nic tak nie blokuje podczas spowiedzi, mówią, jak dostrzegalne zniecierpliwienie, pośpiech i brak zrozumienia dla powstałych przez chorobę trudności. Z ich świadectw wynika, że bywają księża, 39 ARTYKUŁY którzy zachowują się tak, jakby traktowali spowiedź za ich duchowy rozwój, religijność, zbawienie. Posia- człowieka chorego, niepełnosprawnego mało poważnie. Jedni prawdopodobnie nie przywiązują większej wagi dana przez nich (często bez własnej zasługi) sprawność, inteligencja, zdrowie i siła fizyczna czyni ich do tych spowiedzi, gdyż nie traktują poważnie samych bowiem sługami wobec tych, którzy stali się (często penitentów, którzy zwykle stanowią mało użyteczny bez własnej winy) niesprawni, upośledzeni umysłowo, dla parafii margines, inni natomiast twierdzą, że doświadczane przez te osoby cierpienie jest wystarczającą formą pokuty. Są też i tacy, którzy uważają, że człowiek chorzy i słabi. Kolejna refleksja dotyczy kapłanów by byli bardziej wyczuleni na problemy ludzi chorych i niepełnosprawnych, by potrafili dostrzegać w nich chory, niepełnosprawny, nie mając tak wielu możliwości popełniania grzechu, nie ma też i z czego się spo- Chrystusa Ukrzyżowanego i ukazywać im tegoż Chrystusa w ich ciężkim położeniu. Często właśnie ci, którzy wiadać. Wielu księży deprecjonuje więc zgłaszane doświadczyli cierpienia, są najbardziej świadomi warto- przez nich problemy duchowe. Skargi chorych dotyczą ści sakramentów. Ich niepełnosprawność, ból fizyczny też sytuacji, kiedy księża wysługują się szafarzami, zapominając, że chory potrzebuje nie tylko komunii, i psychiczny są dla nich nieustannym sygnałem, jak kruche jest życie człowieka, jak bardzo potrzebuje on ale i spowiedzi. Boga, by móc żyć w pełni. Doświadczenia te stanowią Trudności osobiste chorego, niepełnosprawnego Dużym oporem w przyjmowaniu księdza bywają wśród tych osób zwykłe kompleksy związane z wyglądem, doświadczaną niepełnosprawnością. Opór też sprawia sama fizjologia związana z daną chorobą, wspominane problemy ze słuchem, z wymową. Osobną kwestię stanowi sam stosunek do spowiedzi - wielu chorych i niepełnosprawnych, doświadczając buntu spowodowanego nagłym ograniczeniem sprawności, bólem fizycznym i koniecznością zmiany całego trybu dotychczasowego życia, obwinia za tę sytuację Boga - efektem takiego buntu bywa rezygnacja z sakramentu spowiedzi albo zbyt szybkie usprawiedliwianie się z każdego grzechu czy obniżanie jego wagi okolicznościami doświadczanej choroby. Do wymienionych należy dołączyć wszystkie te wewnętrzne opory, które dotyczą każdego dzisiejszego chrześcijanina. Dostrzegane przez chorych i niepełnosprawnych trudności związane z korzystaniem z sakramentu spowiedzi, nakłaniają do podjęcia wielu refleksji. Pierwsza dotyczy osób zdrowych, w których środowisku znajdują się niepełnosprawni - by umieli z większą wyrozumiałością spojrzeć na swoich braci na wózkach, o kulach, leżących w szpitalach. Okazu- też ważną wskazówkę, jak ustawić prawidłową hierarchię wartości. Opracowanie: Izabela Rutkowska Kwartalnik Kotwica - Cisi Pracownicy Krzyża Tato, czy idziemy dzisiaj do Kościoła? T akie pytanie często pada w wolne dni w naszym domu. - Jasne, dziś niedziela - odpowiada tata. - A czy muszę? Tu odpowiedzi przeradzają się w kolejną wymianę zdań krótszą lub dłuższą, prowadzoną z humorem, albo w tonie nakazowym. Zawsze jednak dziecko otrzymuje męską, stanowczą i nie zostawiającą żadnych wątpliwości odpowiedź - tak. je się bowiem, że często tylko dyspozycyjna miłość i społeczna wrażliwość tych osób jest w stanie zapewnić chorym i niepełnosprawnym dostęp do sakramentów. To nakłada więc na nich odpowiedzialność 40 Od Serca kwiecień/maj/czerwiec 2008 ARTYKUŁY Przysłuchuję się tym rozmowom taty z przedszkolakiem i cieszę się słysząc jak mój mąż świetnie załatwia wszelkie skargi i wnioski już trzeciego z kolei Klient płaci malucha w domu. Nasz mały leniuszek nie wie nawet jakie ma szczęście, że rośnie i rozwija się w rodzinie, w której to, że ojciec w niedzielę idzie do Kościoła jest oczywiste. Zastanawiam się czy wszyscy tatusiowie są świadomi , że ich rola w wychowaniu religijnym naszych dzieci jest nie do przecenienia. To Wasza postawa dla ich przyszłości jest kluczowa. P klient wymaga... łacąc abonamenty za telewizor, za radio coraz częściej spotykamy się z opinią, że właściwie to nie ma już żywcem w tej tele- wizji czego oglądać, że coraz rzadziej w publicznym "Tata bohater, tata nieustraszony, tata który nikogo radiu zdarza się trafić na audycję która była by nas w stanie zainteresować. Mamy prawo wymagać od się nie boi i wszystko umie, a więc skoro mój tata taki silny, odważny i mądry chodzi do Kościoła modli mediów. Nie jest prawdą, że abonament (czyt. podatek się w domu to znaczy, że Bóg istnieje i jest bardzo radiowo telewizyjny) płacimy za fakt posiadania odbiornika, jeśli by tak było, największy abonament płaciły Nie trudno wyobrazić sobie tok myślenia kilkulatka: ważny". A jak to było ze mną? Sięgam pamięcią do moich lat przedszkolnych, szkolnych i mam w oczach smukłą, wysoką sylwetkę stojącego w Kościele mojego ojca. Zawsze pilnie obserwowałam czy idzie do Komunii Św. To Tata pilnował, żebyśmy się nie spóźniali na mszę św., był tym który wyłączał telewizor gdy nadszedł czas wyjścia do Kościoła. Był i jest rodzinną instancją w sprawach wiary lub przepisów kościelnych. Nauczył nas też, że po przyjeździe do jakiejś wakacyjnej miejscowości przede wszystkim trzeba dowiedzieć się gdzie jest Kościół, i o której są niedzielne msze św. To żywe mimo upływu lat wspomnienie upewniło mnie, że nasze dzieciaki w swoim dorosłym życiu powielą religijną postawę rodziców, a zwłaszcza ojca. Kochani Tatusiowie, zabierajcie swoje pociechy do Kościoła. Nie wyręczajcie się żonami czy dziadkami zwłaszcza w czasach dużego zamętu jaki mają w głowach nasze dzieciaki. Pytanie Ks. Jan Twardowski Co to jest para wodna tylko umysł dziecka jak źrebak szybki odpowiedział od razu - dwie małe rybki. by sieci hipermarketów zajmujących się dystrybucją sprzętu radiowo telewizyjnego jako że one najwięcej go posiadają. Zastanówmy się co nam serwują stacje telewizyjne i rozgłośnie radiowe za nasze pieniądze. Skupmy się najpierw na telewizji, gdyż jak wiadomo jeden obraz potrafi przekazać tyle co tysiąc słów. Gdy spojrzymy na ramówkę przeciętnego programu to stwierdzimy, że około 80% jego treści zajmują tak zwane wypełniacze są to: emitowane co godzinę wiadomości (jak by nie patrzeć za godzinę tyle nowych rzeczy się wydarzyło że nie można tego przeoczyć), teleturnieje w typie "co to jest po wodzie pływa, kaczka się nazywa? jeśli znasz odpowiedź zadzwoń" a naiwni niech płacą za telefony. Czołową pozycje wśród wypełniaczy (lub ogłupiaczy) stanowią telenowele i seriale rodem z Ameryki Południowej produkowane na metry (oj! oberwie mi się od wielbicielek). W zasadzie niczego nie uczą, ale bazując na uczuciach i instynktach bardzo dobrze są wchłaniane przez odbiorców. Tego typu papka odpowiednio nadziewana reklamą jest wciskana nam codziennie przez nadawców za nasze pieniądze. Podobnie wygląda sprawa z radiem tyle że z powodu większej konkurencji papka radiowa wymaga bardziej inteligentnych działań, w przeciwnym wypadku rozgłośnia straciłaby swoich słuchaczy. Niby dlaczego mamy płacić za towar który nie spełnia Aleksandra Tabaczyńska „Jego Serce”, V/2005, Nowy Tomyśl Od Serca kwiecień/maj/czerwiec 2008 naszych oczekiwań. W sklepie, gdy kupimy coś wadliwego możemy iść i zwrócić w przypadku mediów nie mamy takiej możliwości, kupujemy kota w worku 41 ARTYKUŁY i czy chcemy czy nie chcemy musimy za niego zapła- Po raz pierwszy Ojciec Święty ochrzcił 11 osób 14 cić. Zwróćmy uwagę jak mało jest w mediach promowania dobra. Dobro się słabo sprzedaje nie ma w kwietnia 1979 r. nim sensacji, brutalności, nie dostarcza taniej rozrywki. Do jego promocji należy podejść inteligentnie, bo w przeciwnym razie nikt go nie kupi. Może wypada się zastanowić czego możemy wymagać od mediów i za pomocą różnych instytucji publicznych takich jak na przykład Rzecznik Konsumenta, Posłowie, Urzędy Gminy bądź Starostwa zacząć naciskać na media, aby towar (programy), za które płacimy niemały abonament zaczęły spełniać nasze wymagania. red. Jarek Błażusiak, „U Św. Antoniego”, 06.05.2007, Brzegi Czy Polsce oraz w polskich parafiach polonijnych. Litania Loretańska, to jeden ze wspaniałych hymnów na cześć Maryi, w którym wysławiane są Jej wielkie cnoty i przywileje, jakimi obdarzył Ją Bóg. Powstała w XII wieku, prawdopodobnie we Francji, a zatwierdził ją oficjalnie dopiero papież Sykstus V. Nazwę Loretańska otrzymała od miejscowości Loretto we Włoszech, gdzie była szczególnie propagowana i odmawiana. Po drugiej wojnie światowej wezwanie do Litanii: Królowo Polskiej Korony, z 12 października 1923 roku, przekształcono na wezwanie o treści: Królowo Polski. Bierzmowania Jan Paweł II udzielił po raz pierwszy 8 maja 1980 r. w Ghanie 10 osobom. wiecie, N 3 maja obchodzimy uroczystości NMP Królowej Polski. Kult ten ma charakter lokalny i występuje w Ostatni raz Papież bierzmował w Paryżu 23 sierpnia 1997 r. Sakrament ten z jego rąk przyjęło w czasie że… abożeństwo majowe 21 ceremonii 1581 osób. przyjęło się we wszystkich prawie krajach w połowie XIX wieku. Pierwsze nabożeństwa majowe w Polsce wprowadzili jezuici w Tarnopolu w 1838 roku. Zaczęto także odprawiać w Płocku, Toruniu, Nowym Sączu, od 1852 r. - uroczyście misjonarze w kościele Świętego Krzyża w Warszawie, ksiądz Golian w Krakowie w 1856 roku i we Włocławku biskup Marszewski w 1859r.. Po 30 latach stało się ono bardzo popularne i znane w całym kraju. Rodowód tych nabożeństw jest jednak znacznie wcześniejszy. Gromadzenie się i śpiewanie pieśni na cześć Matki Bożej było znane już na Wschodzie w V wieku. W Kościele zachodnim na przełomie XIII i XIV wieku powstała myśl, aby maj poświęcić Maryi. Pierwszym, który rzucił tę myśl, był król hiszpański Alfons X. Za największego apostoła nabożeństw majowych uważa się jezuitę, o. Muzzarelli, który w roku 1787 wydał broszurkę propagującą nabożeństwo majowe w Italii. Regularne nabożeństwa majowe zaczęto prakty- Patronką dzieci pierwszokomunijnych stała się bł. Imelda Lambertini, która żyła w latach 13201333. 12 maja 1333 r. w dzień Wniebowstąpienia Pańskiego, kiedy siostry klasztorne przystępowały do Komunii świętej, Imelda, której nie było wolno, pogrążona była w płaczu i jeszcze bardziej pożądała przyjąć Pana Jezusa. I nagle modlitwa Imeldy została wysłuchana: oto z nieba zstąpiła Hostia i zawisła nad głową Imeldy. Fakt ten zdumiał obecne przy zdarzeniu mniszki, które dały o tym znać celebransowi, a ten Hostię położył na patenie i podał Imeldzie. 16 maja Kościół wspomina świętego Andrzeja Bobolę. Ten jezuita był jedynym Polakiem wyniesionym na ołtarze w okresie II Rzeczpospolitej, pierwszym, który dostąpił tego zaszczytu od ponad 170 lat. W związku z tym uroczystości kanonizacyjne w 1938 roku miały bardzo podniosły i wyjątkowy charakter. Tym bardziej, że dopiero wtedy relikwie świętego mogły znów wrócić do Polski. kować najpierw we Włoszech od 1739 w Weronese. Tadeusz Górski, Do 1 maja 2003 roku papież Jan Paweł II udzielił chrztu św. 1378 osobom w czasie 63 ceremonii. Czas Nadziei, 5/2007 42 Od Serca kwiecień/maj/czerwiec 2008 ARTYKUŁY Majowe C wieczory hwalcie łąki umajone, góry, doliny zielone, Maryjnych. Tę zapomnianą, ale piękną tradycję posta- chwalcie Panią Nieba Ziemi w tym pięknym nowiliśmy odnowić w naszej Libertowskiej parafii. miesiącu maju, w którym każdy kwiat i mały Z potrzeby serca nasycić się śpiewem pieśni dla Matki kwiatuszek rozwija się i ukazuje swą urodę dla najpiękniejszej z istot ziemskich Matki Boga. Bożej więcej, niż jest to możliwe w Kościele. Wieczorem, w soboty po Mszy Świętej odwiedzaliśmy kolejno Ks. Prymas Stefan Wyszyński Sługa Boży powiedział: „ Po Bogu najbardziej umiłowałem ojczyznę moją”. A ja dopowiem ojczyznę ludzi wiary, licznych kościołów, kapliczek i krzyży przydrożnych, które przypominają nam o miłości do Boga i minionych pokoleń, a naszych przodków. Człowiek, który odkrył w sobie głęboką wiarę i bliskość Boga, to jakby równolegle odkrywa się w nim potrzebę dzielenia się tą wiarą z otoczeniem. Rodzi się w nim potrzeba publicznego wyrażenia stanu swego ducha i chęć przekazania niebu swojej miłości i czci dla Boga, a także prośby i błagania o łaskę („ proście a otrzymacie”). Myślę, że było to główną inspiracja do budowy kapliczek przydrożnych. W rezultacie była to także pewna forma ewangelizacji dla otoczenia, świadectwo miłości i więzi z Bogiem i Matką Najświętszą Ludu Bożego. Myślę też, że z tych samych pobudek mój dziadek w roku 1876 wybudował w pobliżu swej zagrody w okolicach Brzeska piękną białą kapliczkę z figurą Niepokalanej, która odnowiona stoi do dziś. Dzięki Mu za taką wiarę. I chociaż młodzi trochę zapomnieli o kapliczkach, to jednak starsze pokolenia pamięta z lat swojej młodości, kiedy były one miejscem spotkań okolicznych mieszkańców na majówkach, śpiewaniu litanii i pieśni kapliczki, które na tę okoliczność były wyjątkowo wystrojone kwiatami. Przy zapalonych świecach modliliśmy się o Kościół, Ojca Świętego, intencje Ks. Proboszcza Stanisława, za Ojczyznę, o zdrowie dla chorych i błogosławieństwo dla mieszkańców według podanych intencji i próśb zgromadzonych. Najwięcej trudności sprawiała nam odległa kapliczka w miejscowości Brzyczyna. Tam trzeba było dojeżdżać samochodem, ale jakież było nasze zachwycenie, gdy zastaliśmy sporą gromadę dzieci i starszych na modlitwach przy kapliczce, która sądząc z wyglądu jest wiekowa, że nawet mieszkańcy nie pamiętają jej powstania. My, współcześnie żyjący odczytujemy z nich historie Polski, chylimy czoła i pozdrawiamy Maryję Naszą Królową. Emilia Sumera Anielską pieśń dzwon grał … Cześć Maryi wdzięcznie głosił, Serc ludzkich jękiem łkał. Na ziemię zejść ją prosił … P oeci, pisarze, lud prosty, wielcy tego świata, święci, Ojcowie Kościoła, kapłani, ci któ- rych sława świat oplatała, i ci nieznani, przejęci miłością chwytali za pióro, aby utrwalić najwyższe wzloty serca, aby najtajniejsze prośby zanosić w niebo, ażeby śpiewny jęk ich duszy łączył się z tymi, którzy od pokoleń sławią Tę, która przychodzi na ziemię w tylu sanktuariach i wysłuchuje najdziwniejszych próśb, wsłuchuje się w dźwięki uwielbienia, przyjmuje śpiew prosty, wzloty serca chórów i wypokapliczka Libertów Od Serca kwiecień/maj/czerwiec 2008 43 ARTYKUŁY wiedziane w języku prostym wszystkie pragnienia go kościoła i pochylone ze starości kapliczki. Wojna ludzkie … Jan Kochanowski, Franciszek Karpiński, Grzegorz V papież, Krasiński, Bełza, Nowowiejski, ich nie oszczędziła. Tylko bocian, który uparcie wije gniazdo na sterczących ruinach, pilnuje tego miej- Mickiewicz … i tylu innych wielkich i małych, znanych sca. Przedziwną sprawą była próba wywiezienia tych i nieznanych … tylu ich było … a wszyscy powtarzali ruin. Buldożery, które chciały zniszczyć to miejsce, chórem jedno wielkie słowo … Maryja. zatrzymały się w obliczu śmierci pracownika… Do dziś boją się rozbierania starych murów, które jakby czekały na odbudowę. Wspominam krzyż w Nowej Maj jest najpiękniejszym miesiącem w roku … i ten pachnący nowym życiem czas ofiarujemy Jej, Bogarodzicy, Dziewicy, Bogiem sławionej Maryi. W każdej wsi, w każdym siole, w mieście, przy drogach i w polu stoją kapliczki i krzyże Jej poświęcone. Te okazałe, bogate w ornamenty, i te ubogie, przybite do starych drzew, wystrugane ołtarzyki. One wszystkie chcą sławić, chcą pamiętać, chcą prosić o modlitwę, o ukłon, o zdjęcie kapelusza, dotknięcie, czy nawet pocałunek wyrażający głębię ludzkiego uczucia. Przyjęliśmy zwyczaj, że w majowe wieczory, z różańcem w ręku, harmonią, ustną harmonijką, gitarą, trąbką, czy nawet z grzebieniem z bibułką spieszymy pod te figurki, aby zabrzmiał we wsi, zaznaczył się w mieście gromki śpiew, modlitwa, cicha zaduma nad swoim życiem, nad przeznaczeniem, nad swoją walką o niebo… Zawsze zastanawiałem się nad fenomenem powstania tych znaków naszej wiary. Jak Polska długa i szeroka są one wszędzie. Jedne przy drogach rozstajnych, przy ścieżkach, na wzniesieniach, pagórkach, w dużym oddaleniu od domostw, czasem nawet w lesie, przy uroczyskach, łąkach, na cmentarzach. Ci, którzy je budowali chcieli zatrzymać tak szybko biegnący czas, zatrzymać swoją znikomość wobec czekającej nas wieczności, prosili o modlitwę, westchnienie do Stwórcy w ich intencji, czasem wyrażają to przepiękne epitafia, których treść trudno czasem odczytać, nawet rok powstania takiej poświęconej kapliczki zamazuje się, znika, pozostaje tylko obelisk, na którym wyrzeźbiono Chrystusa frasobliwego, Najświętszą Panienkę czy świętego męczennika. Wspominam krzyż w Wojnowicach. Stary, spróchniały, jakby niemający już swego miejsca na ziemi, bo podstawę zabrał czas, zginęła całkowicie, ale krzyż stoi nadal pośród pól, starych krzewów i dzikich czereśni. To przyroda zadbała o jego istnienie, poprzeczna belka otoczona jest dziwnie wijącym się konarem wiekowego drzewa. A nieco dalej ruiny stare- 44 Hucie, który miał doczekać pozwolenia na wybudowanie świątyni na tym miejscu i przeczył postanowieniom władzy, iż to nowoczesne miasto będzie pozbawione Boga. Wielka rzesza ludzi stanęła w jego obronie, niektórzy obrońcy zginęli, a jeden z nich doczekał się wywyższenia na Stolicy Piotrowej, a może i korony świętości – mowa tu o Słudze Bożym Janie Pawle II, który głosił pod tym krzyżem płomienne kazania. Przeraziła mnie wiadomość, że którejś nocy nieznani sprawcy piłą obalili krzyż. Został potem przeniesiony na teren sąsiadującego kościoła. A oświęcimskie krzyże… tyle bólu, tyle bezsilności i jednocześnie determinacji obrońców. Historia, wiara, ufność w Bożą opiekę postawiły te kapliczki. Dawniej urządzano dalekie procesje i modlono się w polach przed nimi nie tylko w świąteczne dni. Dziś również idziemy pod niektóre z nich tłumnie z Najświętszym Sakramentem w Boże Ciało. Pamiętam każdy rok maja w Libertowie, w dużej miejscowości, jak po wieczornym nabożeństwie odprawionym przez ks. Stanisława Jaśkowca, i po jego zaproszeniu zbierały się grupy starszych, młodzieży i dzieci. Wszyscy szli pod kapliczkę, z modlitwą, różańcem, by tam pośpiewać, przypomnieć stare, zapomniane pieśni, a tak piękne, tak wzniosłe, że same się śpiewają: „Chwalcie łąki umajone, góry, doliny zielone … „Cześć Maryi, cześć i chwała …”, „ Śpiewaj, śpiewaj dziatwo mała Pannie świętej cześć…” „Przyczyń się Panno, a swoją obroną, pokaż Twą łaskę nad polską koroną” Modlitwa i pieśń dotyczy życia każdego z nas w rodzinie, społeczności, wsi, mieście, w Ojczyźnie. Pamiętam pewien wieczór pełen chrabąszczy, pachnących gałązek i tych spotkań z sąsiadami. Na starej harmonii grał znany w całej wsi Gagatek… a śpiewali Od Serca kwiecień/maj/czerwiec 2008 ARTYKUŁY całymi gardłami, ile się tylko dało wszyscy… i ja również… imię… aby rzesze wiernego ludu tam również, i pod żeby usłyszeli oziębli w całej wsi, żeby przyszli, pośpiewali… Odczytywaliśmy nazwiska, rok powstania tymi kapliczkami wspominały Tę, o której zapomnieć nie wolno. kapliczki, prośby o modlitwę… i tak poznawaliśmy nasze korzenie. Przeszłość wiązała się tu z teraźniejszością. Ten Gagatek wyćwiczył melodie maryjne chociaż miał wielkie gospodarstwo… po pracy, po znojnym dniu. Tam, pod kapliczką w Libertowie, w chwili uniesienia, przy trąbach, trąbkach i bębnie przypomniałem sobie kolegę Stanisława, który przepięknie grał na skrzypcach w Maryjne wieczory. Wszedł na słup elektryczny, aby przyłączyć do prądu młockar- – Jak bym chciał, mówił, żeby ta harmonia powiedziała… wszystko czego ja nie potrafię wyrazić nię… i tak już został w mojej pamięci… już nigdy nie zagrał na tych swoich skrzypcach dla Niej…. Ale w w słowach… mojej pamięci wciąż gra… tam wysoko na słupie… W Libertowie były spotkania pod krzyżem, pod kapliczkami… a nawet w sąsiedniej wsi Brzyczynie…, gdzie trzeba było dojść piechotą lub dojechać samochodem. Pamiętam z jakim zapałem odpowiadała na pytania zgaduj-zgaduli młodzież i dzieci… Pytania były proste, ale były i trudne, a za każde poprawne odpowiedzi czekały w ogromnej torbie łakocie. To gra przez cały dzień, gra dla pokoleń, dla wszystkich, którzy zapomnieli o Tej, która zrodziła nam odkupienie, gra dla całej Europy, która nie chce się przyznać, że kiedyś sławiła Boga i Maryję, gra dla tych niby katolików, którzy wyciągają palce, aby sprzedać naród, nas samych. Może od tego grania drgnie skamieniałe serce… ale czy nie będzie już za późno? Stanisław Cięciwa ksiądz Stanisław zakupił to wszystko, aby uświetnić spotkania mieszkańców Libertowa pod krzyżem. Na drogach rozstajnych, przybita do drzewa widnieje we wsi Maryja Nieustającej Pomocy. Idziemy tam wielkim tłumem. Program bogaty, wystąpi aktor i opowie o świętym Franciszku, będzie grała orkiestra dęta z Bukowia, będą zagadki, pytania i wiele innych atrakcji. Ale orkiestra zagrała już w kościele po majowym nabożeństwie. Nowo wybudowany kościół napełniły takie dźwięki, że serce samo chciało chwalić w słowach granej pieśni Tę, do której za chwilę wszyscy pójdziemy. Pytania 1 do katechety Dlaczego Antoni ma „trzy pięty”? Św. Antoni Padewski (ok. 1195-1231) miał na imię Fernando i był Portugalczykiem. Urodził się, wychował i wykształcił w Lizbonie, w Portugalii. Jako cudotwórca i kaznodzieja zasłynął najpierw we Francji, później we Włoszech, zmarł w „ Idźmy, tulmy się jak dziatki, do serca Maryi klasztorze klarysek w Arcella k. Padwy. Mówi się o Matki…” nim, że na pamięć znał całe Pismo Święte. Był profesorem teologii i najwybitniejszym kaznodzieją XIII wieku, jest doktorem Kościoła. A potem grali tam pod figurą, na polach, na drodze rozstajnej jeszcze inne melodie. I sławiły one Maryję tak bardzo, że łzy cisnęły się do oczu, że słowa owiane były taka mocą, że nikt nie zdoła bardziej sławić Tej, która daje nam tyle łask… Przypomniałem sobie Kalków, Godów… i te 80 kapliczek przybitych do drzew… takich jak u nas… żeby uczcić Maryję z Lichenia przenoszoną do Sanktuarium przez księdza Makowskiego. Tam jeszcze będzie królowała… sławiła ziemię świętokrzyską i księdza Walę, który z niczego postawił jej sanktuarium…, aby sławiło Jej Od Serca kwiecień/maj/czerwiec 2008 Na wizerunkach przedstawia się go w habicie franciszkańskim, kiedy głosi kazanie lub trzyma Dziecię Jezus. Atrybutem św. Antoniego jest księga Pisma Świętego, lilia, serce, ogień, osioł, ryba, chleb (piętka) i bułka. Św. Antoni z Padwy to najbardziej znany święty na świecie. W niemal wszystkich kościołach znajdują się jego figury, obrazy lub ołtarze. 13 czerwca Kościół obchodzi jego liturgiczne wspomnienie, a w zakonie 45 ARTYKUŁY franciszkańskim przeżywane jest święto. Ludwika Bouffier zainicjowała w roku 1890 w Tuluzie we Francji dzieło zwane: „Chleb św. Antoniego”, które przyjęło się w większości kościołów świata. Polega ono na przekazaniu ubogim pieniędzy, które wierni wrzucają do umieszczonych w kościołach specjalnych skarbonek. Jak podaje tradycja, św. Antoni pomógł pewnej matce, której dziecko utopiło się w stawie. Obiecywała ona świętemu, że jeśli wskrzesi jej dziecko, otrzyma od niej tyle zboża, ile waży jej syn. Chłopiec wrócił do życia dzięki modlitwie św. Antoniego, który A jednak M mi żal... inął miesiąc maj... Miesiąc zakochanych, miesiąc budzący się do życia przyrody, ale również miesiąc poświęcony naszej ukochanej Matce Niebieskiej Królowej Polski. Dlatego też, chciałem się podzielić swoimi wspomnieniami i może refleksjami z moich lat dziecięcych i młodzieńczych. polecił matce rozdać zboże ubogim. Od tego wydarzenia bierze się zwyczaj ofiarowania potrzebującym Przede wszystkim żal mi tych lat, które przeminęły z wiatrem, lat beztroskiej młodości, ale również pomocy pod nazwą „chleb św. Antoniego”, zwane lat, gdy nieznane były narkotyki, komórki, telewizja, jako pondus pueri (ciężar dziecka). która psuje i wypacza szczególnie młode umysły. W kościołach franciszkańskich w czasie Mszy św. i nabożeństw odbywa się tego dnia błogosła- Kiedy to nie było tej strasznej znieczulicy i obojętności dla bliźnich, biednych czy chorych. Lat, gdy w poszanowaniu była cześć kobieca i nie było tego straszli- wieństwo małych dzieci oraz lilii. Rozdawane jest także pobłogosławione pieczywo – „chleb św. Antoniego”, które zaniesione do domu i przechowywane z codziennym pieczywem mają stanowić gwarancję, że w tym domu nigdy nie zabraknie chleba. Inne opowiadanie wyjaśnia, dlaczego święty wzywany jest w sytuacjach zagubienia lub skradzenia rzeczy. Pewnego razu św. Antoni nie mógł odnaleźć psałterza, w którym znajdowały się pomoce do kazań. Kiedy modlił się o odnalezienie zguby, człowiek, którzy psałterz ukradł, dręczony wyrzutami sumienia, oddał go właścicielowi. 2. Co to są rady ewangeliczne? Rady Jezusa, które wskazują na życie pełne doskonałości – zawarte są m. in. w Ewangelii św. Marka (10, 17–21. 29–30) oraz Mateusza 19, 10–12 (bezżeństwo). Stały się wzorem i podstawą ślubów zakonnych. Są to: wego wyuzdania, szczególnie młodych, w strojach. Ale nie tylko. Nie widywało się kobiet i dziewczyn w portkach, z klipsami czy też gwoździami już nie tyle, w uszach, ale o zgrozo w nosie, brodzie, czy na językach. Naprawdę diabeł w naszych czasach, zbiera obfite żniwo. Żal mi tych lat, kiedy w poszanowaniu był chleb, który podnoszono, gdy upadł i całowano, a nie wyrzucono na śmietnik! Lat, kiedy z wielkim szacunkiem odnoszono się do ludzi starych, nauczycieli, duchownych, a szczególnie rodziców, którzy byli niekwestionowanymi autorytetami. I chociaż w tych czasach, panowało nam „miłościwie” znienawidzone rodzeństwo, J.W Pan głód ze swoją siostrą biedą, to jednak mi żal. - Dobrowolne ubóstwo (rezygnacja z osobistego majątku). Po drugie, żal mi tych przepięknych nabożeństw majowych, które różnią się według mnie od dzisiejszych dosyć bardzo. Nie wiem jaka była tego przyczyna, że były jakieś inne, bardziej uroczyste. Czy powodowała to moja dziecięca wyobraźnia, czy może miał tu wpływ ustrój starego kościoła, zabudowanego wewnątrz bogatymi w zdobienia ołtarzami, - Czystość (bezżeństwo – celibat) czego brakuje w dzisiejszym nowoczesnym (czyt. - Posłuszeństwo prawu Bożemu (oraz przełożonym). Jan Płoszczyca 46 pustym) kościołom? Czy może w gremialnym uczestnictwie parafian i spontanicznym śpiewie wszystkich wiernych? Nie wiem. A może jeszcze miała wpływ Od Serca kwiecień/maj/czerwiec 2008 ARTYKUŁY mówiły, przechodniu zwolnij, zatrzymaj się na króciutkie Zdrowaś Maria. Jakby mówiły „Quo vadis”, Quo vadis człowiecze! A my pędzimy dalej i dalej zaślepieni, aby mieć więcej i więcej. Aby mieć 1, 2, 3, 4 samochody, domy, komputery e. c. t. , e. c. t. I jakaś przedziwna atmosfera, jakaś „energia”, wręcz mistyczna, która płynęła od tych ołtarzy, wotów, i innych symboli religijnych, energia modlitw, które wierni przez wieki całe, zanosili do Boga i którymi przesycony był cały kościół. A może wreszcie, wszystkiego tego po trochu? Raczej tak. A najbardziej to mi żal, tego przepięknego zwyczaju, śpiewania tych pięknych majowych pieśni, pod przydrożnymi figurami. I to nie tylko przez dorosłych, ale przede wszystkim przez dzieci i młodzież. Najpierw dziewczęta maiły te figurki i figury przeważnie żywymi kwiatami, skierowanymi codziennie, przez cały miesiąc. Następnie zbierała się młodzież z okolicznych zagród, po zakończonych pracach domowych, wieczorową porą pod każdą figurą. I nie ważne było, czy była to jakaś murowana figura, czy jakiś obraz Najświętszej Panny zawieszony na starym dębie czy lipie. Ktoś z dobrym głosem zaczynał i prowadził śpiew. Śpiew naprawdę piękny, bo i w pięknej scenerii, po co to? I na co to ? Przysłowie hiszpańskie mówi : „Nie trać czasu na gromadzenie dóbr doczesnych, bo i tak wejdziesz w śmierć z pustymi rękoma”. Jakże Szanowna Redakcjo, piękne głęboko filozoficzne, zarazem groźne, swojej treści przysłowie. Wejdziesz… z pustymi… rękoma. Oj powiało grozą, grozą! I tu nasuwa mi się pytanie. Czy nie warto byłoby spróbować reaktywować, raczej „reanimować” w ten piękny zwyczaj? Nie wiem jak to zrobię, ale myślę, że by było warto. Coś mi mówi, że może by, przy pomocy grup czasowych (jeśli takowe istnieją) lub innych grup młodzieży katolickiej. Myślę, że byłaby to dobra lekcja katechizacji, szczególnie dla młodzieży i dzieci. Szanowna Redakcjo naszej gazety parafialnej. Powie może ktoś, że zbyt to moje pisanie koloryzowane, że zbyt dużo tu patosu. Być może, że tak. Ale jak można samymi li tylko słowami, opowiedzieć to na łonie budzącej się do życia przyrody. Śpiew spontaniczny i z serca płynący. I w piękne majowe wieczory wszystko, jak oddać atmosferę tamtych majowych dni, bez takich dzisiejszych pomocy, jak aparat foto- niosły, się te śpiewy po rosie, po okolicznych wzgórzach i dolinach, od wioski do wioski, chen, aż do granic graficzny czy kamera, zapisująca i przechowująca dźwięk i obraz? A to było w tamtych czasach nieznane. Ba, nie było wówczas jeszcze nawet prądu. naszej ojczyzny. Aż do tych śpiewów dołączyły się śpiewy słowików, kosów, drozdów i innej drobnej ptaszyny. Wszystko to połączone z pięknem kwiatów, zapachami budzącej się przyrody, tworzyło istna symfonię, przyprawiającą o zawrót głowy. Wszystko to razem płynęło pod niebiosa, w wielkim hymnie pochwalnym na cześć naszego Stwórcy, i naszej ukochanej Matki Niebieskiej. I tak codziennie wieczorami przez cały maj, chwalcie łąki majone po górach, dolinach, itd. itd. W swoich wspomnieniach widzę tylko jeden aparat fotograficzny, który miał wiejski fotograf, którym robił nam zdjęcia 1-ej Komunii Świętej. Zresztą może by się i dało to opisać, ale trzeba by chyba być poetą. Ale czyż nawet i poeci, nie posługują się patosem? Czyż, „nie ubierają” swych powieści w fikcję literacką? Mało tego. Stanowi ona nieraz 70 czy, 90% danej powieści. A dziś? Dziś to zostało zapomniane. Nikt tego z braku (?) czasu, i postępującej laicyzacji nie kultywuje. Na tym kończę, tą zbyt długą pisaninę, przepraszam za styl i błędy. Życzę Redakcji dużo sił, oraz A szkoda. I tylko nieliczni przechodnie, uchylą czapki Błogosławieństwa Bożego, w kontynuowaniu tej i przeżegnają się nabożnie. Stoją więc te nieme „pomniki” dowody większej i silniejszej niż dziś, wiary tego prostego ludu Bożego. Stoją nieme, ale jakby zbożnej pracy dla nas wszystkich. Ave, Ave, Ave Maria! Od Serca kwiecień/maj/czerwiec 2008 Roman Kozik 47 RECENZJE DWA DNI Z ŻYCIA KDROLD WOJTYŁY D ługo zastanawiałam się nad wyborem książki do recenzji. się ks. Malińskiego i pukaniu się w czoło „ Świadectwo” na podstawie wspomnień kardynała (może nie do- Dziwisza czy „Droga do Watykanu” ks. Malińskiego? słownie) kard. Wojtyły można Aż natknęłam się na okładkę książki (a właściwie próby scenariusza filmowego) ks. Mieczysława Malińskiego „Dwa dni z życia Karola Wojtyły”. Z okładki spogląda na mnie uśmiechnięty Papież. Kartkuję. Jak przystało na scenariusz filmowy- same dialogi i krótkie opisy miejsca, czasu i sytuacji. To dla mnie coś nowego, bo w większości spotyka się książki z dialogami wplecionymi w rozwlekłą fabułę. I przyznam, że w dużej mierze z ciekawości postanowiłam przeczytać tę książkę… Już sam tytuł okazał się przenośnią. „ Dwa dni” nie oznaczają dosłownie 48 godzin, ale określają ramy czasowe. „ Pierwszy dzień” to okres od śmierci Pawła VI do konklawe i wyboru na stolicę Piotrową kard. Lucianiego ( Jana Pawła I), „ Przerwa” to rozdział opisujący życie i działalność Karola Wojtyły poza Watykanem, a „ Drugi dzień” to czas od śmierci Jana Pawła I do konklawe roku 1978 i wyboru Karola Wojtyły na papieża. „Dzień pierwszy” to wiadomość o śmierci Pawła VI. Po trwającej 9 dni żałobie przychodzi czas na pytanie kim będzie jego następca. Ks. Mieczysław Maliński (autor a zarazem bliski przyjaciel Karola Wojtyły) „ typuje” właśnie jego, na co spotyka się z reakcją: zareagować śmiechem czytając te partie dialogowe. Tak zareagowałam również ja. Widać, że do pewnego momentu Karol Wojtyła nie myślał nawet o posłudze papieskiej, dystansował się od słów ks. Malińskiego, uważał jego pomysł za całkowicie nierealny i niemożliwy do spełnienia. Poznajemy też osobę przyszłego Papieża od innej, nieoficjalnej, prywatnej strony- wycieczki, spotkania z przyjaciółmi-, których nieodłącznym elementem zawsze była jednak modlitwa. Autor odtwarza też przebieg konklawe, (ale na podstawie domysłów i pewnego stopnia prawdopodobieństwa). Ukazuje nam kard. Wojtyłę jako odważnie głoszącego swoje poglądy duchownego. Karol Wojtyła na konklawe porusza kwestię ekumenizmu a także wyczerpująco odpowiada na pytania innych kardynałów, czym wzbudza ich podziw. Wtedy po raz pierwszy jego nazwisko pojawia się wśród nazwisk kandydatów na Stolicę Piotrową. Wybór kard. Lucianiego na biskupa Rzymu cieszy Karola Wojtyłę: „Jest to człowiek zrównoważony i głęboki(…) głęboko religijny, zaangażowany w sprawy duszpasterskie(…) entuzjasta młodzieży, człowiek środkadaleki zarówno od nowinek jak i konserwy.” „Przerwa” to czas po konklawe. Karol Wojtyła „Mietek(…) jak ty wpadłeś na ten idiotyczny pomysł?” Tak, są to słowa Karola Wojtyły. wraca do Polski i zajmuje się sprawami związanymi z Patrząc z perspektywy czasu, przy czytaniu dialogów typu „ ja swoje, Ty swoje, ”czyli upieraniu wyprawę. 48 katechizacją, pomaga przyjaciołom planuje kolejną Od Serca kwiecień/maj/czerwiec 2008 RECENZJE Wszystkie plany przerywa niespodziewana argumentem przemawiającym „za” przeczytaniem śmierć Jana Pawła I. Karol Wojtyła nieoczekiwanie decyduje się wtedy na wyjazd do... Wadowic. Odwie- książki. Ja osobiście dowiedziałam się wielu rzeczy, o których wcześniej nie miałam pojęcia, np. że imiona dzając swój dom i modląc się w tamtejszym kościele Jan Paweł, które wybrał dla siebie kard. Luciani, wraca pamięcią do dawnych lat. a potem Karol Wojtyła miały stanowić syntezę Tą sentymentalną podróż można określić mianem pożegnania. Najwyraźniej kard. Wojtyła czuł, że zbliżał się zwrotny punkt w jego życiu. „Dzień drugi” to konklawe roku 1978. Karol Wojtyła jest wśród kandydatów na Papieża, ale pozostaje lojalny wobec kard. Wyszyńskiego, jego wskazując na najlepszego następcę Jana Pawła I. Tym samym pokazując, że próby poróżnienia go z prymasem Polski nie powiodły się. Nie powiodły się także próby namowy Karola dwóch osobowości papieskich - Jana XXIII i Pawła VI. Na pewno dobrą stroną jest znakomita rekonstrukcja wydarzeń, o czym już wcześniej wspominałam. Te wszystkie rzeczy składają się na obraz całej książki - niewątpliwie wartych przeczytania wspomnień o tym,który „umiał pięknie żyć i pięknie umierać”. O Papieżu - Polaku. Jednym z największych autorytetów naszych czasów. Zachęcam do odwiedzenia biblioteki. Edyta Ziembla Wojtyły do ustąpienia, jeśli zostanie wybrany Papieżem. Argumenty w postaci izolacji, braku akceptacji ze strony Włochów przyzwyczajonych do Papieża rodaka nie przekonały Wojtyły. 16 października 1978 r. został wybrany nowym Papieżem i przybrał sobie imiona Jan Paweł II. Pomysł ks. Malińskiego został wcielony w życie. Nie wypada tej książki oceniać w kategorii 1 do 10 ani na określenie jej używać przymiotników: „fajna”, czy „średnia”. Na pewno warta uwagi. Jest to książka, która daje czytelnikowi wrażenie jakby sam był świadkiem rozmów, uczestnikiem wydarzeń. Tak jakby na własne oczy widział wszystko. Warte podziwu jest przede wszystkim precyzyjne odtworzenie przebiegu obydwu konklawe, a także znakomita pamięć autora, który oprócz dokładnego odtworzenia przebiegu rozmów pamięta także nazwiska i takie szczegóły jak np. ułożenie stołu. Warto wspomnieć, że książka została wydana w roku 1998 a więc 20 lat po wyborze kard. Wojtyły na Papieża. Mało, kto zapamiętałby to wszystko i umiał tak precyzyjnie opisać przebieg konklawe, mimo że ks. Maliński nie brał w nim udziału, był wówczas kore- [email protected] Bibliografia: Ks. Mieczysław Maliński „Dwa dni z życia Karola Wojtyły” Wyd. Znak, Kraków 1998 OSKAR I PDNI RÓŻD O skar i pani Róża to niewielka książeczka, czyta się ją może godzinę. Ale myśli się o niej później bardzo długo. Bo to niebanalna historia poruszająca bardzo trudny temat. Tworzą ją listy do Pana Boga, pisane przez dziesięcioletniego chłopca umierającego na białaczkę. Czytając je stwierdziłam, że to właściwie przepiękny traktat o wartości życia, miłości, przyjaźni i śmierci. O tym, jak można cieszyć się małymi codziennymi radościami. I o zaufaniu, bo choć Oskar dopiero poznaje spondentem „ Tygodnika Powszechnego”. „Szanownego Pana Boga” (tak zaczyna swoje listy), W książce występują też tak zwane partie, „flash back”, czyli wspomnienia Karola Wojtyły bardzo zresztą umiejętnie wplecione w całość, co jest kolejnym to jakoś czuje, że może całkiem szczerze o wszystkim Mu opowiedzieć. Od Serca kwiecień/maj/czerwiec 2008 Listy te, pisane ze swoistą dziecięcą logiką, 49 RECENZJE zadziwiają prostotą i humo- może znaleźć coś dla siebie i w większym czy mniej- rem, zaskakując dorosłych trafnością spostrzeżeń. szym stopniu utożsamić się - choćby z cząstką -"OD SERCA". Wbrew pozorom nie jest to Osobiście cieszy mnie fakt, że Redakcja poświęciła przygnębiająca opowieść. Skłania nas jednak do reflek- dział adresowany do Dzieci - rozwiązywanie krzyżówek, zagadek, labiryntów czy kolorowanie obrazków sji, wzrusza i bardzo dużo nie tylko kształci i wychowuje, ale jest okazją poży- uczy. Czytając uśmiechamy tecznego spędzania czasu ( tyle mniej TV, gier kom- się przez łzy i zaczynamy doceniać każdy dzień – tak, puterowych...), a być może wykonywanie tych zadań umocni kontakt dzieci z rodzicami. jak pani Róża uczyła małego Oskara. W tym miejscu ośmielam się zaproponować Zespołowi Redakcyjnemu coś od siebie. Być może Zachęcam do przeczytania tej książeczki. Pomimo skromnych rozmiarów mieści w sobie tyle mądrości, nie spełni to oczekiwań, czy nie mieści się w kryteriach, ale...??? Pamiętam jak przed laty wróciła moja co niejedno wielotomowe dzieło. córka z wakacyjnych rekolekcji - z entuzjazmem rela- Wioletta Wojewoda, Zagórze Bibliografia: Oskar i pani Róża Eric-Emmanuel Schmitt Listy do Redakcji Czcigodni Księża N a wstępie pragnę wyrazić słowa uznania, wdzięczności i zadowolenia z faktu, iż doczekaliśmy się naszej gazety parafialnej. W dużej mierze wypełnia ona dotychczasową pustkę, jaka dosięga nawet tych najbardziej zagonionych i zapracowanych. Dzięki temu miesięcznikowi możemy bogacić cjonowała przeżycia i przebieg oazowego życia. Najwięcej radości dostarczyły jej nowo poznane modlitwy przed i po posiłkach - np: - Panie Jezu, moje Słonko, pobłogosław to jedzonko; - Panie Jezu, mój kwiatuszku, pobłogosław to, co w brzuszku; - Panie Jezu, ma Gwiazdeczko, pobłogosław jedzoneczko. Po latach przekonała się, że modlitwy tego typu "cieszą się dużą popularnością" wśród harcerzy - na biwakach, obozach, dłuższych zlotach. Widząc "zapotrzebowanie" młodych na tego typu modlitwę, ułożyłam kilkadziesiąt nowych wersji... Może można byłoby zamieścić kilka w dziale DLA DZIECI??? A może... w dziale DLA RODZICÓW? .... i poprzedzić je jakimś listem czy apelem się duchowo, mieć bieżące informacje dotyczące naszej wspólnoty - a to jednoczy! Niebagatelną sprawą jest przybliżanie i poszerzanie naszej wiedzy historycznej, czy też promowanie poprzez recenzje wartościowej literatury. Bardzo cenne są informacje dotyczące naszych ministrantów - ich pełnieniu misji, ubraniu czy sposobie bycia. Mam nadzieję, że te artykuły będą okazją do refleksji dla ich rodziców i "motorem" do wzmożonych działań wychowawczych. do nich??? Sądzę, że utworzenie działów: OKIEM PROBOSZCZA, DLA CHORYCH, DLA RODZICÓW, WIADOMOŚCI, INTENCJE etc. jest bardzo trafne. Każdy czytelnik Odp. Dziękujemy z ciepłe słowa, a przesłane przez 50 Ale decyzję czy w ogóle umieszczać - i ewentualnie gdzie, pozostawiam Szanownemu Zespołowi Redakcyjnemu. Łącząc wyrazy uznania, życzę wiele satysfakcji z podjętego dzieła. SZCZĘŚĆ BOŻE! Danuta panią Danutę modlitwy publikujemy w dziale „Dla Rodziców”. Od Serca kwiecień/maj/czerwiec 2008 MINISTRANCI I LEKTORZY Wycieczka rowerowa W sobotę 10 maja wybraliśmy się jako ministranci i lektorzy na wycieczkę rowe- już wszystko tam zwiedziliśmy udaliśmy się w dalszą drogę. rową, wraz z ks. Markiem. Wyjechaliśmy o godz. 9:00. Z parkingu wyjechało nas 13-tu ale, gdy dojechaliśmy na Oblasek, jeden zawrócił do domu. Zostało 12-tu, jak Apostołów. Jechaliśmy z góry więc było „fajnie”, bo nie trzeba było się męczyć . Oczywiście nie mogło się zadowoleni. obyć bez przygód. Jeden kolega wpadł w rów, drugi wylądował na asfalcie. Odpadł mu pedał od rowera, nie mówiąc o dziurze w spodniach i ranach na ręce W Krzyszkowicach zatrzymaliśmy się na krótki odpo- i kolanie. Na szczęście było już blisko naszego celu - czynek, i aby zjeść lody. rodzinnego domu naszego opiekuna, ks. Marka, więc można było naprawić rower. Jechaliśmy weseli i bardzo Tam też zapaliliśmy ognisko, upiekliśmy kiełbaski, pogawędziliśmy o wycieczce. Niestety czas mijał i trzeba było wracać do Sułkowic. Z powrotem jechało się super! Nie zdarzyły się żadne kolizje. Natomiast mieliśmy okazje widzieć dziwnie ,,przemęczonego” pana, który leżał w rowie i spał. Droga poGdy już odpoczęliśmy, ruszyliśmy w dalszą drogę i dojechaliśmy do źródełka bł. Anieli Salawy w Sieprawiu. Tam była krótka modlitwa i zdjęcia. Potem znowu wyruszyliśmy w dalszą drogę. Poznaliśmy ciocię i wujka ks. Marka. Następnie udaliśmy się na boisko sportowe, aby pograć w piłkę nożną. Po meczu pojechaliśmy do miejscowego kościoła parafialnego. Zwiedziliśmy kościół i modliliśmy się przy relikwiach bł. Anieli. Następnie tamtejszy ksiądz proboszcz Piotr Kluska zaprosił nas na poczęstunek, a także zobaczyliśmy odbudowany stary kościół. Gdy Od Serca kwiecień/maj/czerwiec 2008 wrotna wiodła przez nową budującą się Zakopiankę, pas zamknięty jeszcze dla ruchu samochodowego (ale nie dla nas…). Ostatnim naszym przystankiem był market ZIBI, gdzie wydaliśmy ,,resztę grosza”. Mimo, że przejechaliśmy na rowerach 54 km, nogi nas nie bolały. Byliśmy bardzo zadowoleni i szczęśliwi, że mogliśmy wraz z księdzem tak spędzić ten dzień. Następny wspólny wypad rowerowy to tydzień na siodełku po Bieszczadach w wakacje. lektor Dawid Godzik 51 INTENCJE Intencje od 1 VI 2008 Poniedziałek, 9 VI 2008 r. 18.00 Dziękczynna w 50 r. ślubu Karola 7.00 +Kazimierza Piwowarskiego w 2 r. śm. i Janiny Profic z prośba o bł. Boże 7.00 O bł. Boże dla członków koła stacyjnego z Węgier 18.00 +Marii Rusek (gr.) Wtorek, 10 VI 2008 r. 7.00 rez. Sroka Niedziela, 1 VI 2008 r. 7.00 ++ członków koła stacyjnego z 7.00 Za Parafian Węgier 8.30 +Juliana Bargła w 2 r. śm. 7.00 +Józefa Biernata 10.00 +Stanisława i Salomei Kiebzak 18.00 +Marii Rusek (gr.) 11.30 Dziękczynna w 10 r. ślubu Marioli i Grzegorza z prośbą o bł. Boże dla całej rodziny 18.00 +Marii Rusek (gr.) Poniedziałek, 2 VI 2008 r. 7.00 +Marii Rusek (gr.) 7.00 +Roberta Konika 18.00 +Marii, Władysława Kozik Wtorek, 3 VI 2008 r. 7.00 +Marii Rusek (gr.) 7.00 +Franciszka Bruzdy, Henryki ż., Władysława s., Stanisława Koźlaka 18.00 +Juliana Kuchty Środa, 4 VI 2008 r. 7.00 +Marii Rusek (gr.) 7.00 +Stanisława Bieli 18.00 +Stanisława Latonia Czwartek, 5 VI 2008 r. 7.00 +Marii Rusek (gr.) 7.00 +Anieli Kania 18.00 O powołania kapłańskie, zakonne i misyjne (od HS NSPJ) Środa, 11 VI 2008 r. 7.00 +Józefa Włocha w 1 r. śm. 7.00 +Anny Wanielista w r. śm. 18.00 +Marii Rusek (gr.) Czwartek, 12 VI 2008 r. 7.00 +Władysława Bieli (pogrzebowa) 7.00 +Władysława Stręka w r. śm. 18.00 +Marii Rusek (gr.) Piątek, 20 VI 2008 r. 7.00 +Marii Rusek (gr.) 7.00 +Jana Bieli, Marii ż., Janiny Antoniego., synów i wnuka 18.00 O bł. Boże dla uczniów III klas gim. (od rodziców) 18.00 +Władysława Bieli, Jana Bieli Sobota, 21 VI 2008 r. 7.00 +Marii Rusek (gr.) 7.00 +Władysława Matei, Jolanty c., Jerzego s., Anny Galus 18.00 +Szymona Śmiłka w r. śm. Niedziela, 22 VI 2008 r. 7.00 +Franciszka Piechoty, Józefy ż. 7.00 ++członków Żywego Różańca 8.30 +Juliana Bargła w 2 r. śm. 10.00 +Władysława Bereckiego Piątek, 13 VI 2008 r. 11.30 Za Parafian 7.00 +Józefa Koźlaka (pogrzebowa) 18.00 +Marii Rusek (gr.) 16.00 +Anieli Garbień (pogrzebowa) 18.00 +Marii Rusek (gr.) Sobota, 14 VI 2008 r. 7.00 +Marii Rusek (gr.) 7.00 +Józefa Bargła, Stanisława s. 18.00 +Jolanty Sieprawskiej, Joanny Oleksiak Niedziela, 15 VI 2008 r. 7.00 +Marii Rusek (gr.) 7.00 +Józefa i Janiny Bochenek, Jana s. Poniedziałek, 23 VI 2008 r. 7.00 +Jana Biela 18.00 +Marii Rusek (gr.) Wtorek, 24 VI 2008 r. 7.00 +Jana Garbienia 18.00 +Marii Rusek (gr.) Środa, 25 VI 2008 r. 7.00 rez. Biela 18.00 +Marii Rusek (gr.) 8.30 rez. Biela Czwartek, 26 VI 2008 r. 10.00 CHRZTY – za Parafian 7.00 +Marii Rusek (gr.) Piątek, 6 VI 2008 r. 11.30 rez. Matuła 18.00 +Heleny Biela 7.00 +Marii Rusek (gr.) 18.00 +Józefa Moskala, Anieli ż. Piątek, 27 VI 2008 r. Poniedziałek, 16 VI 2008 r. 7.00 +Marii Rusek (gr.) 7.00 +Marii Rusek (gr.) 18.00 +Władysława, Zofii, Marii Oliwa 7.00 +Michał Hodurka, Julii ż. Sobota, 28 VI 2008 r. 16.00 O zdrowie Antoniego bł. Boże dla pewnej rodziny w 10 r. ślubu 18.00 Wynagradzająca Bożemu Sercu (od HS NSPJ) Sobota, 7 VI 2008 r. 7.00 W int. członków Żywego Różańca 7.00 +Marii Rusek (gr.) 7.00 +Anieli Stręk Antoniego w rocz. śm. 18.00 CHRZTY Niedziela, 8 VI 2008 r. 7.00 +Heleny Piechota 8.30 Dziękczynna w r. ur. Janiny i Kata- 18.00 +Józefa Piegzy Wtorek, 17 VI 2008 r. 7.00 Dziękczynna w 50 r. ślubu Stefanii 7.00 +Marii Rusek (gr.) i Władysława z prośbą o bł. Boże 7.00 +Stefanii 18.00 +Stanisława Bargła w 13 r. śm. 18.00 +Anieli Garbień (pogrzebowa) Niedziela, 29 VI 2008 r. Środa, 18 VI 2008 r. 7.00 +Heleny i Władysława Biela 7.00 +Juliana Bargła w 2 r. śm. wa s. 18.00 +Marii Rusek (gr.) 10.00 Za Parafian Czwartek, 19 VI 2008 r. 10.00 Za Parafian 7.00 +Marii Rusek (gr.) 11.30 +Marii Rusek (gr.) 7.00 +Karola, Grzegorza i Jakuba Garbień 52 8.30 +Władysława Stokłosy, Władysła- 7.00 +Michała Moskala, Julii ż. rzyny z prośbą o bł. Boże 18.00 +Józefa Knapczyka, ++rodziców 7.00 +Marii Rusek (gr.) 11.30 Dziękczynna z prośbą o bł. Boże dla Agnieszki i Piotra w 5 r. ślubu Antoniego 4 r. ur. Michała 18.00 +Marii Rusek (gr.) Od Serca kwiecień/maj/czerwiec 2008 OGŁOSZENIA Poniedziałek, 30 VI 2008 r. 7.00 +Marii Rusek (gr.) 7.00 +Józefa Kuchty 18.00 +Władysława Maliny, Janiny ż., Jana s. Wtorek, 1 VII 2008 r. 7.00 +Władysław, Maria Franciszek Moskal 18.00 +Antoni Włoch, Aniela ż., Franciszek s. Środa, 2 VII 2008 r. 7.00 +Jan Kania w 17. r. śm. 18.00 +Aniela Garbień (pogrzebowa) Czwartek, 3 VII 2008 r. 7.00 +Stanisław Biela (pogrzebowa) 18.00 O powołania kapłańskie, zakonne i misyjne Piątek, 4 VII 2008 r. 7.00 + Helena i Władysław Starzec w 20. r. śm. 18.00 Wynagradzająca Bożemu Sercu za grzechy świata Sobota, 5 VII 2008 r. 7.00 W int. członków Żywego Różańca 7.00 + Józef Ciembronowicz, Andrzej i Anna rodzice 18.00 CHRZTY Niedziela, 6 VII 2008 r. 7.00 +Jan Mateja, Maria ż., Stanisław, Jan synowie 8.30 + Aniela Światłoń w 50. r. śm. 11.00 + Janina Jończyk 18.00 Za Parafian Poniedziałek, 7 VII 2008 r. 18.00 +Julian Salus Poniedziałek, 21 VII 2008 r. 7.00 + Józef Koźlak (pogrzebowa) 7.00 +Jan i Stanisława Ziembla w 1. r. 18.00 + Władysław Szczurek, Halina śm. córka 18.00 rez. Sroka Niedziela, 13 VII 2008 r. Wtorek, 22 VII 2008 r. 7.00 +Stanisław Ciężkowski w 4. r. śm. 7.00 rez. Kania 8.30 +Ludwik Godzik, Maria ż. 18.00 +Maria Kania, Józef mąż w 1. r. 11.00 Za Parafian śm. 18.00 +Stanisław Moskal, Julia żona, Tadeusz i Stanisław synowie Poniedziałek, 14 VII 2008 r. 7.00 +Michał Ryś 18.00 +Józef Biela Wtorek, 15 VII 2008 r. 7.00 +Franciszek Włoch 8.30 +Franciszek Kozik, Ludwika ż., Zofia c. 18.00 +Władysław Światłoń, Antoni zięć Środa, 16 VII 2008 r. 7.00 +Ewa Oliwa 18.00 +Eleonora Grzesiak w 3. r. śm. Czwartek, 17 VII 2008 r. 7.00 +Franciszek Mielecki w 1. r. śm. 18.00 +Stefan Latoń, Józefa ż. Środa, 23 VII 2008 r. 7.00 +Tadeusz Gierat w 1. r. śm. 18.00 +Adam Kurek w 2. r. śm. Czwartek, 24 VII 2008 r. 7.00 +Franciszek Ostafin i rodzice 18.00 rez. kombatanci Piątek, 25 VII 2008 r. 7.00 +Bronisława Czornak (pogrzebowa) 18.00 rez. Malina Sobota, 26 VII 2008 r. 7.00 +Jan Stokłosa, Julia ż. 18.00 + Władysław Oliwa, Stefania Piegza Niedziela, 27 VII 2008 r. 7.00 rez. Profic 8.30 +Stanisław, Anna Matuła Piątek, 18 VII 2008 r. 11.00 W roczn. urodzin Kamila o zdro- 7.00 +Władysław Biela (pogrzebowa) wie i błog. Boże 18.00 +Władysław Bielarz, Jan wnuk 18.00 Za Parafian Sobota, 19 VII 2008 r. 7.00 + Stefania Magiera (pogrzebowa) 18.00 rez. Jończyk Niedziela, 20 VII 2008 r. 7.00 +Władysław Mielecki, Genowefa ż., Roman s. 8.30 +Jan Latoń w 12. r. śm. 11.00 CHRZTY – za Parafian Wtorek, 8 VII 2008 r. 18.00 +Stanisław Moskal i jego rodzice 7.00 +Stanisław Mielecki Aniela i Szczepan 18.00 O zdrowie i błog. Boże dla Marii Fot. ks. Marek Suder 7.00 +Jadwiga Zarzecka (pogrzebowa) Sobota, 12 VII 2008 r. Środa, 9 VII 2008 r. 7.00 rez. Oliwa 18.00 rez. Jasionowicz Szanowni Państwo! Czwartek, 10 VII 2008 r. Uprzejmie informujemy, że z inicjatywy ludzi dobrej woli otwarty został rachu- 7.00 +Stefania nek bankowy o nazwie: "Pomoc dla Moniki i Józefa Światłoniów poszkodo- 18.00 +Stanisław Lisowski wanych w wypadku drogowym". Piątek, 11 VII 2008 r. Wpłaty można dokonywać na konto: Urząd Miejski w Sułkowicach 7.00 +Stanisław Profic (pogrzebowa) 18.00 +Stanisław i Maria Szatan Od Serca kwiecień/maj/czerwiec 2008 "Pomoc dla M i J Światłoniów" numer konta: 70 8589 0006 0170 0810 0068 0068 53 INFORMACJE Do Pana odeszli: + Franciszek Biela (l. 83) + Maria Koźlak (l. 57) + Katarzyna Światłoń (l. 18) + Czesław Zarzecki (l. 85) + Stanisław Ryś (l. 41) + Piotr Światłoń (l. 12) + Edward Wojciech Włoch (l. 51) + Tadeusz Śmiłek (l. 54) + Anna Światłoń (l. 10) + Wiesław Stanisław Szafraniec (l. 67) + Maria Boczkaja (l. 82) + Stanisław Ostafin (l. 47) + Stefania Moskal (l. 83) + Janusz Światłoń (l. 47) + Zofia Proszek (l. 73) + Eugeniusz Kaszycki (l. 68) + Małgorzata Światłoń (l. 43) + Stanisław Świerczyński (l. 81) Chrzest przyjęli: 29 III 2008 r. 03 V 2008 r. Kacper Włoch Jakub Grzegorz Garbień Sakramentu udzielił: ks. Stanisław Jaśkowiec 05 IV 2008 r. Arkadiusz Łukasz Nowak Karolina Maria Radoń Sakramentu udzielił: ks. Marian Błaszczyk 17 V 2008 r. Igor Jan Szafran Mateusz Jan Mielecki Arkadiusz Jakub Fliśnik Wiktoria Natalia Piechota Jakub Edmund Puć Sakramentu udzielił: ks. Marek Suder 12 IV 2008 r. Wiktor Adam Kurek Mikołaj Przemysław Starzec Aleksandra Grażyna Światłoń Sakramentu udzielił: ks. Stanisław Jaśkowiec 7 V 2008 r. Sylwia Aleksandra Kuchta Aleksandra Maria Skorut Sakramentu udzielił: ks. Marian Błaszczyk Patryk Maksymilian Pieprzyca Sakramentu udzielił: ks. Marek Suder Małżeństwo zawarli: Tomasz Antoni Latoń Artur Żelazny Małgorzata Jolanta Łaski Ksenia Danuta Grochowiecka Małżeństwo pobłogosławił: o. Roman Piątek – Kalwaria Z. Małżeństwo pobłogosławił: Marek Suder Andrzej Stefan Rusek Magdalena Renata Moskal Małżeństwo pobłogosławił: Stanisław Jaśkowiec Kancelaria Parafialna Rzymskokatolicka Parafia Kancelaria czynna: Najświętszego Serca Pana Jezusa wtorek, czwartek, sobota od 7.30 do 8.00 ul. Tysiąclecia 1A poniedziałek, środa, piątek od 16.00 do 17.30 32-440 Sułkowice (w XI, XII, I, II od 15.00 do 16.30) Kancelaria nieczynna w uroczystości i święta kościelne oraz w pierwsze piątki 54 Od Serca kwiecień/maj/czerwiec 2008 Od Serca kwiecień/maj/czerwiec 2008 55 56 Od Serca kwiecień/maj/czerwiec 2008