Jacek Kochanowski - Ekologia i Sztuka

Transkrypt

Jacek Kochanowski - Ekologia i Sztuka
Jacek Kochanowski
Centrum Badań Polityki Naukowej i Szkolnictwa Wyższego Uniwersytetu Warszawskiego
Poza horyzont heteronormatywności.
Ruchy społeczne lesbijek i gejów
Ruch
społeczny
lesbijek,
gejów,
osób
biseksualnych,
transseksualnych
i
transgenderowych, zmierzający do zniesienia wszelkich przejawów kulturowej, społecznej,
politycznej, prawnej i ekonomicznej dyskryminacji osób nieheteroseksualnych jest w Polsce
ruchem nowym i znajdującym się nadal w początkowym stadium swego rozwoju. W
niniejszym artykule postaram się wskazać, w jakim sensie o grupach i organizacjach polskich
lesbijek i gejów możemy mówić jako o ruchu społecznym, omówię następnie kulturowe tło
działań zbiorowych związanych ze zniesieniem heteronormatywności społecznej. Przedstawię
argumenty na rzecz tezy, że aktywność polityczna lesbijek i gejów występujących w imieniu
pewnej zbiorowości jest dość zaskakującym efektem przejęcia antyhomoseksualnego
dyskursu eksperckiego. Zarysuję następnie krótko historię organizacji LGBT (lesbian, gay,
bisexual, transgender & transsexual) w Ameryce Północnej i Europie, ponieważ organizacje
te i ich historia stanowią ważny punkt odniesienia dla polskich aktywnych polityczne lesbijek
i gejów. Omawiając polskie organizacje LGBT scharakteryzuję na podstawowe różnice w
typie działalność dwóch najważniejszych organizacji: Lambdy Warszawa i Kampanii przeciw
Homofobii. W podsumowaniu zasygnalizuję możliwie perspektywy rozwoju ruchu lesbijek i
gejów w Polsce.
Ruch społeczny lesbijek i gejów – problemy definicyjne
Socjologiczna analiza ruchów społecznych zmierzać może w dwóch zasadniczych
kierunkach. Pierwszy zajmuje się analizą ruchów społecznych w powiązaniu z teorią
organizacji (por. Davis, MacAdam, Scott, Zald 2005), drugi zaś związany jest ze wskazaniem
na rolę ruchów społecznych w inicjowaniu zmiany społecznej / kulturowej lub próbach
zapobiegania takiej zmianie (por. Mayer, Whittier, Robnett 2002). Zazwyczaj te dwie
1
perspektywy wzajem się uzupełniają, różniąc się jedynie siłą akcentu położonego na aspekt
organizacyjny lub aspekt społeczny funkcjonowania owych ruchów. Podobnie rzecz ma się w
odniesieniu do sposobów definiowania ruchu społecznego. Przykładem definicji skupiającej
się przede wszystkim na cechach strukturalnych ruchów społecznych oraz czynnikach
motywacyjnych członków i członkiń takich ruchów może być definicja Piotra Sztompki:
(...) ruch społeczny składa się z następujących konstytutywnych komponentów:
(1) istnieje zbiorowość ludzi działających razem.
(2) Wspólnym celem działania zbiorowego jest jakaś zmiana ich
społeczeństwa definiowana przez uczestników w podobny sposób.
(3) Zbiorowość jest relatywnie rozproszona, z niskim poziomem organizacji
formalnej.
(4) Działania cechuje relatywnie wysoki poziom spontaniczności, przyjmują
niezinstytucjonalizowane, niekonwencjonalne formy.
Podsumowując: przez ruchy społeczne rozumiemy luźno zorganizowane
zbiorowości działające wspólnie w niezisntytucjonalizowany sposób w celu
wytworzenia zmiany w ich społeczeństwie. (Sztompka 2005: 256)
W definicji tej zatem, choć cel działania ruchu społeczno jest wskazany, akcent zasadniczy
położony jest na cechy zbiorowości tworzącej ruch społeczny, która zdaniem Sztompki jest
raczej rozproszona, nisko sformalizowana, a której działania mają charakter spontaniczny i
niekonwencjonalny.
Stosowanie
tej
definicji
do
aktywności
politycznej
osób
homoseksualnych prowadzić będzie do zakwestionowania faktu istnienia ruchu społecznego
lesbijek i gejów w Polsce. Aktywność ta jest bowiem ograniczona do kilku niezbyt licznych
organizacji, sformalizowanych w oparciu o polskie prawo o stowarzyszeniach, skupionych
zazwyczaj na terenie jednego miasta. W dodatku działania tych organizacji są mało
spontaniczne, bowiem dla większości swych akcji pozyskuje ona środki finansowe z funduszy
Unii Europejskiej, w związku z czym akcje te muszą być starannie zaplanowane. W tym
zatem ujęciu w Polsce nie ma ruchu LGBT, a zastawiać się można nad tym, czy działalność
polityczna lesbijek i gejów gdziekolwiek wypełnia znamiona ruchu społecznego zarysowane
w definicji Sztompki.
Możliwe jest jednak także odmienne ujmowanie istoty ruchu społecznego, oddalające
problem stopnia formalizacji, a skupiający się na aspekcie celów podejmowanych działań.
Interesujące jest stanowisko Charlesa Tilly’ego (2004), który ruch społeczny określa jako
serię publicznych wystąpień „zwykłych ludzi”, którzy przy pomocy podejmowanych akcji
starają się przedstawić swoje roszczenia wobec innych osób i wobec państwa. Owo
2
podkreślenie, że chodzi o wystąpienia „zwykłych ludzi” odróżniać ma działania ruchu
społecznego od działań polityków oraz zorganizowanych grup interesu. Istotą zatem ruchu
społecznego w tym ujęciu jest próba przedstawienia w sferze publicznej postulatów, które z
różnych powodów nie są wystarczająco reprezentowane i z tego powodu nie są uwzględniane
w bieżącej polityce państwa. Tilly także wymienia cechy charakterystyczne ruchu
społecznego:
1. długotrwałe, zorganizowane publiczne działania mające na celu skłonienie
władzy do zrealizowania przestawianych roszczeń zbiorowych (nazwijmy
je kampanią)
2. stosowanie jednej lub kilku form aktywności publicznej: powoływanie
koalicji i stowarzyszeń do zrealizowania określonego celu, debaty
publiczne, uroczyste przemarsze, milczące manifestacje, demonstracje,
akcje składania petycji, oświadczenia rozsyłane do mediów i przedstawiane
w mediach, publikacja polemicznych broszur (te zróżnicowane formy
działalności nazwijmy repertuarem ruchu społecznego)
3. wspólny, uzgodniony sposób publicznej prezentacji uczestników i
uczestniczek ruchu społecznego w oparty o zasadę WUNC: szlachetność
[celów, worthiness], jedność [unity], liczebność [numbers] oraz
podejmowanie widzialnych zobowiązań [commitment]; (nazwijmy to
wizerunkiem WUNC). (Tilly 2004: 3-4)
Jak widać wyraźnie, definicję tę daje się zastosować z powodzeniem do działań politycznych
lesbijek i gejów oraz wykazać w ten sposób istnienie polskiego ruchu lesbijsko –
gejowskiego. Zawieszając kwestię tego, czy ruch społeczny musi być ruchem bardzo
liczebnym (jak chce np. Giddens [2004: 732]), rozproszonym i niesformalizowanym,
przyjmując jednocześnie, że kwestie mogą być zróżnicowane w odniesieniu do różnych
typów ruchów społecznych, skupiając się zaś na celach i sposobach działania ruchu
społecznego można pokusić się o następująca definicję ruchu społecznego LGBT: są to
różnego typu działania zbiorowe podejmowane przez osoby homoseksualne, biseksualne,
transseksualne i transgenderowe, a także przez osoby heteroseksualne wspierające postulaty
tych kategorii społecznych, mające na celu zainicjowanie i podtrzymanie zmiany społecznej
polegającej
na przejściu
od
modelu
społeczeństwa
heteronormatywnego, to
jest
społeczeństwa obowiązkowego heteroseksualizmu do społeczeństwa respektującego fakt
zróżnicowania orientacji seksualnej człowieka, a co za tym idzie zniesienia wszelkich
przejawów
kulturowej,
społecznej,
prawnej
i
politycznej
dyskryminacji
osób
nieheteroseksualnych lub osób o nienormatywnej identyfikacji płciowej. Działania te
podejmowane są przez organizacje formalne (stowarzyszenia i fundacje), nieformalne grupy i
3
rozproszone zbiorowości (w tym społeczności „wirtualne” – działające za pośrednictwem
Internetu), jak i jednostki występujące publiczne ze wsparciem dla postulatów
prezentowanych przez środowiska LGBT. W dalszej części artykułu postaram się
scharakteryzować zarówno społeczne i kulturowe tło działań podejmowanych przez tak
zdefiniowanych ruch lesbijek i gejów, jak i ich przejawy we współczesnej Polsce.
Tło kulturowe: homoseksualizm jako kategoria wiedzy / władzy
Zachowania seksualne związane z pożądaniem osoby tej sami płci wydają się
towarzyszyć człowiekowi od zarania jego dziejów i są odnotowywane w znakomitej
większości poznanych kultur. Mimo tego dopiero od niedawna osoby, które przejawiają tego
typu zachowania stanowią wyodrębnioną kategorię ludzi charakteryzujących się, jeśli wierzyć
narracjom wczesnej seksuologii, psychiatrii, psychologii i socjologii, specyficzną konstytucją
psychiczną oraz niepowtarzalnymi formami życia społecznego. Odkrycie owego niezwykłego
„plemienia” miało dwie fazy.
Pierwszą opisał w swojej Woli wiedzy Michel Foucault (2000). Wskazał on, iż w
okresie kształtowania się epoki nowoczesnej w ramach wielkiego projektu porządkowania
ludzkiego zachowania poprzez ścisłe odgraniczanie tego, co w nim normalne, zdrowie i
właściwe od tego, co nienormalne, chore i niewłaściwe, powołano do istnienia, wraz z
zastępami wielu innych odmieńców, homoseksualistę: osobę, której pragnienia seksualne
skierowane są ku przedstawicielom tej samej, co ona, płci. Czytamy u Foucaulta:
Wobec dawnego prawa cywilnego i kanonicznego sodomia zaliczała się do
czynów niedozwolonych, jej sprawca był wyłącznie podsądnym.
Dziewiętnastowieczny homoseksualista zyskał osobowość: posiadał
przeszłość, historię i dzieciństwo, charakter, sposób życia, a także morfologię
wraz z niewłaściwą anatomią i być może zagadkową fizjologią. Bez reszty
zamyka się w swej seksualności, jest w nim ona wszechobecna: ukryta we
wszystkich zachowaniach, gdyż stanowi ich podstępną i w pewien sposób
aktywną zasadę; nosi ją bezwstydnie wypisaną na twarzy i ciele, albowiem
sekret ten zawsze się zdradza. Współistnieje z nim nie tyle jako grzeszny
nawyk, ile osobliwą naturą. [...] Sodomita był odszczepieńcem,
homoseksualista jest teraz gatunkiem. (Foucault 2000: 45).
Homoseksualista został stworzony w obrębie dyskursu medycznego jako jeden z
typów
nienoramatywnych
odmieńców.
Jaki
był
cel
stworzenia
takiej
kategorii?
Homoseksualista – podobnie jak chory, szaleniec czy przestępca – powstał po to, aby zniknąć.
4
Modernizacja przestrzeni społecznej wymagała racjonalnego uporządkowania wszelkich
aspektów ludzkiego życia po to, aby w ostatecznie pewny sposób móc oddzielić Normę od
Nie-Normy oraz by przy pomocy odpowiednio opracowanych technik, nazywanych przez
Foucaulta – za Nietzschem – „technikami ortopedycznymi”, przywrócić Normie to, co od niej
odwrócone. W tym celu konieczne było stworzenie społeczeństwa dyscyplinarnego, to jest
takiego, w którym przy pomocy systemu nazwanego trafnie przez Anthony Giddensa (2001:
26-27) systemem eksperckim ludzkie ciało, ludzkie pragnienia, ludzkie uczucia, ludzkie
zachowania oraz ludzkie myśli poddane zostały dyscyplinie i uporządkowane tak, by
pozostawały w zgodnie z ową Normą. Dopuszczalne są jedynie normalne pragnienia,
normalne zachowania, normalne uczucia i normalne myśli, to jest takie, które precyzyjnie
odtwarzają Normę. Wszystko to, co nienormalne, cały obszar nienormatywności, cały obszar
„niedostosowania” społecznego traci prawo istnienia w przestrzeni społecznej i musi zostać
usunięte. Szaleństwo musi zostać poddane leczeniu, przestępstwo procedurom resocjalizacji,
zboczenie zaś skutecznej terapii. Aby cel ten został osiągnięty, należy dokładnie opisać
Szaleństwo, Przestępstwo i Zboczenie po to, by zidentyfikowawszy je móc je izolować i
poddać odpowiednim technikom re-normalizacyjnym. Stąd tak ważna rola ekspertów, która
polegała na znojnym, drobiazgowym analizowaniu każdego aspektu ludzkiego życia i
ustaleniu zakresu Normy dla każdego z nich. Powstanie homoseksualisty jako jednego z
typów „nie-normatywności” było skutkiem strategii charakteryzowania Normy poprzez
drobiazgowe opisanie jej granic, jej zewnętrzności, jej przeciwieństwa. Istotnym jest, że
podstawową zasadą owego eksperckiego dyskursu była zasada normatywna: punktem wyjścia
analizy była niepodważalna i niekwestionowana Norma, opisy zaś tego, co stanowi jej
zewnętrze nie miało być niczym innym, niż negatywem Normy, jej zaprzeczeniem, jej
odwrotnością. Konstruowany w obrębie owego dyskursu opis nie miał innego zadania, niż
potwierdzać nie-Normalność tych, których dotyczył. Wbrew oficjalnemu statusowi wiedzy
eksperckiej,
owa
nieuwarunkowanym
wplątana
opisem
w procedury normatywnej
szaleństwa,
zboczenia
władzy wiedza nie
czy
choroby,
ale
była
dyskursem
konstytuującym Szaleńca, Zboczeńca czy Przestępcę jako tych, którzy całą swą naturą i
wszelkimi jej przejawami w swym zachowaniu, myśleniu czy pożądaniu zaprzeczają Normie.
Homoseksualista to nie tyle człowiek, który ma skłonności homoseksualne, ile ponura postać
dewianta
seksualnego,
owładniętego
manią
perwersyjnej
seksualności
całkowicie
determinującej jego sposób życia. Osoba, która dopuszcza się aktu seksualnego z
przedstawicielem własnej płci była do połowy XIX wieku po prostu przestępcą, sprawcą
czynu zabronionego. Z charakteru jego przestępstwa nie wyciągano żadnych wniosków co do
5
natury jego sprawcy, przestępcy seksualni nie stanowili żadnej specjalnej kategorii
„anatomiczno–fizjologicznej”. Byli po prostu przestępcami pośród wielu innych przestępców.
Wynalezienie homoseksualisty sytuację tę zmieniło: natura popełnionej zbrodni, akt
seksualny z osobą tej samej płci, całkowicie determinuje odtąd i opisuje naturę jej sprawcy.
Sprawca homoseksualizmu nie jest tylko przestępcą. Staje się homoseksualistą, jego
przestępstwo okazuje się wynikać z jego specyficznych właściwości: jego historii życia, a
także historii życia jego przodków, jego charakteru, cech jego, jak wskazuje Foucault,
anatomii, fizjologii i morfologii. Wszystkie te jego własności konstytuują jego dewiacyjną
naturę, zaś jej rdzeniem, zasadą i ośrodkiem jest perwersyjne pożądanie seksualne.
Zboczenie seksualne jest kluczem do wyjaśnienia natury tych, których określa się
mianem homoseksualistów. Zgodnie z ich charakterystyką zawartą w dyskursie medycznym
XIX wieku nie posiadają oni właściwości, które w taki czy inny sposób nie są
zdeterminowane przez dewiację seksualną. Opisanie homoseksualisty polega na wyjaśnieniu,
w jaki sposób dewiacyjne pragnienia seksualne determinują całe jego życie. Ponieważ zaś
opis owej dewiacyjności jest skonstruowany jako czysta negatywność, homoseksualizm został
ukonstytuowany jako odwrotność heteroseksualizmu. W tym sensie można mówić o „roli
homoseksualnej”, która zgodnie z propozycją Mary McIntosh (1998) jest zestawem
normatywnych (ściślej: antynormatywnych) oczekiwań wobec tych, których dyskurs wiedzy /
władzy oznacza jako homoseksualistów. McIntosh wskazuje na trzy elementy tak rozumianej
roli, które odnieśmy od razu do mechanizmu konstruowania homoseksualizmu jako
nienormatywnego zewnętrza wobec heteroseksualności. Po pierwsze skoro heteroseksualizm
to prawidłowy, oparty na miłości związek mężczyzny i kobiety, gdzie seks jest jedynie
dopełnieniem miłości, homoseksualista musi być owładniętym manią seksualną promiskuitą:
Musimy za Krafft – Ebingiem uznać jako rzecz pewną, że miłość
homoseksualna jest chorobą, i ze prawie wszyscy pederaści są mniej lub więcej
silnymi psychopatami, u których popęd płciowy jest nie tylko anormalny, ale
także z reguły spotęgowany. (Forel 1914, za: Lew – Starowicz, Lew –
Starowicz 1999: 72).
Po drugie skoro heteroseksualizm jest właściwym sposobem realizacji ludzkiej płciowości,
homoseksualizm oznaczać musi pomieszanie wzorów płci, wyrażające się przede wszystkim
w męskiej „zniewieściałości” (pierwsze teorie wyjaśniające „źródło” homoseksualizmu
odwoływały się do teorii inwersji: homoseksualizm to kobieca dusza w męskim ciele i męska
dusza w ciele kobiecym). Lekarze piszą np. ze homoseksualiści mają wyraźnie cieplejszą i
6
bardziej miękką skórę czy że miednica homoseksualistów ma mniej więcej taką samą
szerokość, jak ich barki, co różni ich od mężczyzn heteroseksualnych, którzy mają barki
szersze oraz od kobiet, mających szerszą miednicę. Donoszono o przypadkach
homoseksualistów, którzy co 28 dni cierpią na bóle „ekwiwalentnie menstruacyjne”, o ich
„lekkim chodzie” i „podrygującym kroku”. Po trzecie wreszcie skoro owocem miłości
kobiety i mężczyzny jest akt tworzenia nowego życia i opieki nad nim, homoseksualizm
oznaczać musiał zagrożenie dla dzieci i ich niszczenie, co prowadzić musiało do powiązania
homoseksualizmu i pedofilii. Takie oto normatywne powody powołały do życia postać
homoseksualisty i takie były źródła zawartości owej kategorii. Homoseksualista musi
zaprzeczać normie tak bardzo, jak heteroseksualista ją potwierdza.
Druga
faza
owego
tworzenia
homoseksualizmu
polegała
na
rozszerzeniu
charakterystyki homoseksualności w obrębie dyskursu socjologicznego. Jak wiadomo,
socjologia długo nie interesowała się seksualnością, problematyka ta funkcjonowała na
obrzeżach dyscypliny. Homoseksualizmem nie zajmowano się wcale w przekonaniu, że jest to
przedmiot badań psychologów, seksuologów czy psychiatrów. Socjologiczne charakterystyki
homoseksualności pojawiły się w latach pięćdziesiątych w bardzo szczególnym momencie:
mianowicie wówczas, gdy pojawiły się pierwsze organizacje domagające się depenalizacji
homoseksualizmu, czyli w połowie XX wieku. Jak wskazywałem to szczegółowo w innym
miejscu (zob. Kochanowski 2004: 96 - 106), socjologiczne opisy „grup homoseksualnych” i
„wspólnot homoseksualnych” kontynuowały normatywną strategię charakteryzowania
homoseksualizmu jako odwrotności i „zewnętrzności” heteroseksualizmu tym razem na
płaszczyźnie społecznej. Sposób życia grup homoseksualnych musiał okazać się negatywem
sposobu życia porządnej, heteroseksualnej, normatywnej rodziny. Muszą to być zatem grupy
oparte nie na więzach przyjaźni i miłości, ale na bezosobowych relacjach seksualnych, muszą
nie być w stanie podjąć we właściwy sposób ról społecznych, co prowadzić je powinno na
drogę przestępstwa, muszą być grupami tak nie-normalnymi, jak normalne są rodziny
heteroseksualne. Istotnie, analiza owych wczesnych socjologicznych tekstów poświęconych
problematyce homoseksualizmu potwierdza tę strategię dyskursywną. Co jednak ważne, ze
szczególnym naciskiem podkreślano dewiacyjność tych homoseksualistów i ich zachowań
społecznych, którzy nie ukrywali swojej orientacji seksualnej, ale mieli odwagę nie odgrywać
heteroseksualizmu w codzienności. Choć zatem opisy owe przedstawiały grupy
homoseksualne jako w mniejszym lub większym stopniu grupy aspołecznej dewiacyjności,
jako grupy, których członkowie nie podejmują we właściwy sposób podstawowych ról
społecznych nie potrafiąc odnaleźć się w obrębie norm społecznych i najczęściej schodząc na
7
drogę przestępczą, to jednak opis ten dotyczył w szczególnym stopniu homoseksualistów
otwartych. Ci ostatni bowiem mieli na płaszczyźnie społecznej realizować „rolę
homoseksualną” przypisaną im przez dyskurs psychiatryczny: tworzyli zatem, jeśli wierzyć
narracjom socjologicznego dyskursu eksperckiego, grupy, gdzie jedynym kryterium prestiżu
jest liczba partnerów seksualnych, spędzali czas na opowiadaniu o podbojach lub planowaniu
podbojów seksualnych, nie prowadzili normalnego życia, żyjąc najczęściej w różnego typu
komunach, pracy poświęcając jedynie niezbędne minimum swojego czasu, zazwyczaj
wykonując podrzędne zawody. Ich wzory życia społecznego przeciwstawne były zatem
normatywnemu wzorcowi życia porządnego obywatela, który podejmuje z sukcesem role
społeczne, realizując się w pracy oraz w życiu rodzinnym. Jeśli „naturalnym miejscem życia”
obywatela heteroseksualnego jest dom i rodzina, miejsce pracy i kościół, to „naturalnym
miejscem życia” homoseksualistów są toalety publiczne, parki, kluby i ciemne ulice. Nie
pojawiają się opisy sytuujące homoseksualistów w innych przestrzeniach, co oznacza, że
podobnie jak cechą homoseksualisty jako „typu osobowościowego” był promoskuityzm,
zniewieściałość i mniej lub bardziej wyraźne skłonności pedofilskie połączone z różnego typu
przejawami neurozy, tak cechą homoseksualistów jako kategorii społecznej była seksualna
fiksacja i ograniczenie niemal całej aktywności do pola seksualnego, niezdolność do podjęcia
tradycyjnych ról społecznych w połączeniu z różnego typu przejawami zachowań
psychotycznych. Tak oto dzieło stworzenia zostało dokonane.
Dopiero pod koniec lat sześćdziesiątych, pod niemałym wpływem przemian w obrębie
samego dyskursu medycznego, o czym niżej, pojawi się refleksja, że socjologowie nie mają
dostępu do wszystkich osób, które objęte są nazwą „osoby homoseksualne”, w związku z
czym ekstrapolowanie wybiórczych i szczególnie zinterpretowanych danych jest nadużyciem.
Dopiero w latach siedemdziesiątych wskazano, że omawiane teksty nie zajmowały się w
ogóle rzeczywistymi źródłami opisywanych wzorów stylu życia osób homoseksualnych. Jeśli
bowiem istotnie elementem takiego stylu życia dla części takich osób było poszukiwanie
anonimowego seksu w miejscach publicznych, to konstatacje z zakresu socjologii dewiacji
poprzestawały na prostym stwierdzeniu owego faktu w formie tezy: homoseksualiści szukają
anonimowego seksu w toaletach publicznych, dopiero o wiele później postawiono pytanie:
dlaczego tak się dzieje i czy to nie heteronormatywna kultura, wykluczając homoseksualizm z
przestrzeni społecznej widzialności, zmusza osoby homoseksualne do poszukiwania takich
sposób
zaspokajania
potrzeb
seksualnych,
które
wykorzystują
naturalne
sytuacje
anonimowych spotkań i dyskretne miejsca? Wczesne socjologiczne charakterystyki
homoseksualności jawią się jako normatywnie uwikłane opisy mające potwierdzać
8
dewiacyjność społecznych zachowań osób homoseksualnych i w tym sensie stanowią
kontynuację
dyskursu
wiedzy
/
władzy,
który
powołał
do
życia
kategorię
„homoseksualistów”. O ile tamten dyskurs stworzył homoseksualistę – jednostkę, która
owładnięta szaleństwem perwersyjnego pożądania seksualnego nie była zdolna do
właściwego realizowania ról płciowych i właściwego funkcjonowania w obrębie normy
społecznej, o tyle dyskurs socjologii dewiacji powołał do życia homoseksualistów: kategorię
społeczna realizującą pewien typ dewiacyjnego stylu życia poza normami społecznymi i poza
społecznym systemem wartości. Podobnie jak celem eksperckiego dyskursu psychiatrycznego
było zdiagnozowanie homoseksualizmu jako przypadku perwersji seksualnej i poddanie go
odpowiedniej terapii w celu jego zlikwidowania, tak ekspercki dyskurs socjologiczny, przede
wszystkim ten z lat pięćdziesiątych XX wieku diagnozował widzialność wspólnot
homoseksualnych jako przypadek problemu społecznego, poszukując możliwości jego
rozwiązania. Nie ulega wątpliwości – jest to zasadniczy wniosek z tej części naszych
rozważań – że pojęcie „homoseksualności”, zarówno w aspekcie indywidualnym, jak i
społecznym, wymierzone było przeciwko osobom, których dotyczył, ponieważ realizowały
one wzorce nienoramatywnych stylów życia zagrażających normatywnemu ładowi
społecznemu. Jednostka była nazywana „osobą homoseksualną”, a zbiorowość „wspólnotą
homoseksualną” po to, by owe tak naznaczone i rozpoznane jednostki i owe tak naznaczone i
rozpoznane zbiorowości poddać procedurom normalizacji. Jest więc dość zadziwiającym
faktem, że jednostki te utożsamiły się z owa wymierzoną przeciwko nim nazwą i
ukonstytuowane zostało podmiotowe „my homoseksualne”. A raczej: podjęto próbę
stworzenia owego „my” poprzez gruntowną resygnifikację terminu „homoseksualność” w
jego warstwie normatywnej. Przestrzenią owej szczególnej kontynuacji i resygnifikacji był
ruch społeczny lesbijek i gejów, zwany gay liberation movement.
Przejęcie dyskursu i polityka wyzwolenia: ruch lesbijek i gejów
Powstanie ruchu społecznego walczącego o zmianę społecznego położenia lesbijek i
gejów nie byłoby możliwie, jak wspomniałem wyżej, bez zmiany w obrębie samego dyskursu
eksperckiego. Za przełomowe uznaje się wystąpienie Magnusa Hirshfelda (1914), założyciela
Instytutu Wiedzy Seksualnej w Berlinie, który odwołując się głównie do teorii „trzeciej płci”
ogłosił, że homoseksualizm jest zachowaniem normalnym, w związku z czym
dyskryminowanie osób homoseksualnych jest czymś niewłaściwym. Pod wpływem m.in.
teorii Hirszfelda powstają pierwsze inicjatywy i organizacje działające na rzecz zniesienia
9
karalności homoseksualizmu. Sam Hirschfeld już 1897 roku założył Narodowy Komitet
Humanitarny, skupiający sławne osoby opowiadające się za zniesieniem karalności
homoseksualizmu, zaś w 1919 roku jego Instytut wydaje odezwę do rządów świata w tej
samej sprawie. Instytut Wiedzy Seksualnej został zniszczony przez bojówki nazistowskie po
1933 roku, zaś sam Hirschfeld musiał uciekać z Niemiec. Jego działalność przynosi owoce:
coraz więcej krajów europejskich znosi karalność za homoseksualizm, m.in. Polska usuwa
stosowny zapis z prawa karnego w 1932 roku. Jednak Europa osuwa się w objęcia
totalitaryzmu: w 1922 roku Stalin osobiście wprowadza do kodeksu karnego karę za
homoseksualizm, zaś homoseksualiści masowo trafiają do Gułagu. W 1933 roku w
Niemczech dochodzi do władzy Hitler. Homoseksualiści dołączają do kategorii ludzi
przeznaczonych przez system nazistowski na śmierć w obozach koncentracyjnych. Do
Stanów Zjednoczonych także docierają idee Hirschfelda. W 1924 roku w Chicago powstaje
Towarzystwo na rzecz Praw Człowieka, które odwołuje się do jego koncepcji, opowiadając
się za depenalizacją homoseksualizmu. Jednak dla Ameryki największe znaczenie ma
opublikowanie w 1948 roku przez Alferda Kinseya jego pracy Sexual Behavior in the Human
Male (zob. Kinsey, Pomeroy, Martin 1948), zaś pięć lat później analogicznej pracy
poświęconej seksualności kobiet (zob. Kinsey, Pomeroy, Martin, Gebhard 1953). Kinsey
odrzucił
bipolarną
koncepcję
przeciwstawiającą
„normalny”
heteroseksualizm
„dewiacyjnemu” homoseksualizmowi i skonstruował siedmiostopniową skalę orientacji
seksualnej, gdzie „0” oznaczało wyłączny heteroseksualizm, „3” biseksualizm, zaś „6”
wyłączny homoseksualizm. Wyniki badań ankietowych (kwestionariusz zawierał ok. 500
pytań, przebadano ok. 10 000 mężczyzn i kobiet) były wstrząsające dla amerykańskiej opinii
publicznej: ok. 32% mężczyzn i ok. 38 % kobiet przyznało się do co najmniej epizodycznych
kontaktów homoseksualnych. Środowiska konserwatywne nigdy nie pogodziły się z
wynikami tych badań, jednak stanowiły one ważny krok w zmianie amerykańskich wzorów
kulturowych w zakresie seksualności i przygotowały grunt do rewolucji obyczajowej lat
sześćdziesiątych. Dwa aspekty pracy Kinseya miały znaczenie kolosalne: po pierwsze
wykazał on, że zachowania homoseksualne są powszechniejsze, niż ktokolwiek mógłby
przypuszczać, po drugie zaś, iż dotyczą one nie tylko osób definiowanych jako „wyłącznie
homoseksualne”, ale także tych, które myślą o sobie jako o heteroseksualistach. Opozycja
homoseksualność – heteroseksualność została zastąpiona kontinuum, w obrębie którego
jednostki mogą się przemieszczać na różnych etapach swojego życia. Nie dało się zatem
dłużej utrzymywać uzasadnienia dla penalizacji homoseksualizmu jako „zachowania
przestępczego”, mogłoby to bowiem oznaczać kryminalizację stylów życia jednej trzeciej
1
społeczeństwa. Toteż bezpośrednią konsekwencją tzw. „raportu Kinseya” było powstanie
dwóch pierwszych organizacji tworzonych przez osoby homoseksualne. W 1951 roku z
inicjatywy Harry’ego Heya powstaje związane z Partią Komunistyczną stowarzyszenie
Mattachine Society, zaś pięć lat później stowarzyszenie lesbijskie Daughters of Bilitis (zob.
D’Emilio 1998). Organizacje te nazywamy ruchami homofilnymi, bowiem zakres ich
postulatów niemal nie wykraczał poza żądanie zniesienia karalności homoseksualizmu i
zmniejszenia społecznego odium ciążącego na osobach homoseksualnych, zatem zakres ich
roszczeń był o wiele mniejszy niż w późniejszym ruchu „wyzwolenia lesbijek i gejów”.
Niemniej jednak stało się: osoby homoseksualne, powołane do życia jako kategoria społeczna
w obrębie dyskursu medycznego, zaczęły przemawiać we własnym imieniu:
[P]ojawienie się w XIX wieku – w psychiatrii, prawodawstwie, a także
literaturze – całej serii wywodów o rodzajach i podrodzajach
homoseksualizmu,
inwersji
seksualnej,
pederastii,
«psychicznego
hermafrodytyzmu» sprzyjało bez wątpienia bardzo silnemu wzrostowi kontroli
społecznej nad tym obszarem «perwersyjności». Zarazem jednak spowodowało
to powołanie dyskursu «zwrotnego»: homoseksualizm zaczął przemawiać we
własnym imieniu, rewindykować swoją legalność lub «naturalność», często
posługując się nawet słownictwem i terminami, za pomocą których
dyskwalifikowała go medycyna. (...) Podobnie jak przemilczenia, dyskursy nie
są raz na zawsze poddane władzy lub przeciwko niej obrócone. Założyć trzeba
istnienie złożonej i niestabilnej gry, w której dyskurs stanowić może zarazem
instrument i skutek władzy, lecz także przeszkodę, zawadę, punkt oporu i
zapowiedź opozycyjnej strategii. Dyskurs przenosi i produkuje władzę,
umacnia ją, lecz także podminowuje, naraża, zmiękcza i sprzyja jej tamowaniu.
(Foucault 2000: 91).
Za datę powstania ruchu lesbijek i gejów definiowanego jako gay liberation movement
uznaje się symbolicznie 27 czerwca 1969 roku, kiedy to policja wpadła nagle, jak miała to
wówczas w zwyczaju, do znajdującego się w nowojorskiej dzielnicy Greenwich Village, przy
Christopher Street, baru Stonewall, miejsca spotkań społeczności gejowskiej. Wbrew jednak
dotychczasowemu scenariuszowi homoseksualiści nie dali się po prostu aresztować, ale
stawili czynny opór, wywołując trwające trzy dni zamieszki. Wydarzenie to stało się
katalizatorem gromadzonych od lat emocji i bezpośrednią przyczyną powstania w Stanach
Zjednoczonych masowego ruchu społecznego walczącego na rzecz zniesienia dyskryminacji
osób homoseksualnych. Już miesiąc później powstał Gay Liberation Front – organizacja
zdecydowanie domagająca się zaprzestania praktyk dyskryminacji i przemocy wobec
społeczności homoseksualnej. Rok po tych wydarzeniach, 28 czerwca 1970 roku odbył się na
wspomnianej Christopher Street pierwszy Marsz Dumy Gejowskiej („Gay Pride Parade”,
1
marsze te odbywać się odtąd będą na całym świecie, zaś rocznica zamieszek w barze
Stonewall Inn będzie obchodzona jako „Christopher Street Day”), który dał wyraz zmianie
sposobu prowadzenia polityki przez amerykańskich homoseksualistów. Powstałe w 1951 roku
Matachine Society prowadziło politykę, którą określa się często mianem polityki
asymilacyjnej:
homoseksualiści
przyjęli
tam
„plan
minimum”:
przede
wszystkim
depenalizację homoseksualizmu i przeciwdziałanie aktom przemocy przeciw osobom
homoseksualnym. Przesłanie do społeczeństwa było niezwykle ugodowe: pozwólcie nam żyć
w spokoju, skoro nikomu nie robimy krzywdy, nie oczekujemy od was niczego poza
zaprzestaniem prześladowań. Bojownicy po 1969 roku doszli do wniosku, że polityka taka
jest nieskuteczna. Do 1969 roku tylko jeden stan zniósł karalność homoseksualizmu: stan
Illinois w 1962. Policja bardzo brutalnie atakowała homoseksualistów wszędzie tam, gdzie się
pojawiali, częste były przypadki aresztowania, pobicia, częstą praktyką było drukowanie
nazwisk w gazetach, co oczywiście w wielu przypadkach rujnowało karierę lub przynajmniej
narażało na nieprzyjemności w środowisku rodzinnym lub zawodowym. Potrzebna była
zatem, zdaniem twórców ruchu lesbijsko – gejowskiego, zmiana tonu. Po publikacji „raportu”
Kinseya wiadomo było, że osób homoseksualnych jest o wiele więcej, niż ktokolwiek
przypuszczał, w związku z czym zasadnym okazało się używanie wobec homoseksualistów
terminu „mniejszość społeczna”, analogicznie do sytuacji Afro – Amerykanów (Murzynów i
Mulatów) czy rdzennych Amerykanów (Indian) i przejęcie używanej przez ruchy
antyrasistowskie retoryki mniejszościowej. Działacze i działaczki gay movement liczyły na to,
że nie da się dłużej lekceważyć silnego, gniewnego, zbiorowego głosu licznej mniejszości.
Ponadto pojawiały się coraz częstsze głosy psychiatrów przekonujących, że homoseksualizm
nie jest zaburzeniem, ale naturalnym wyrazem ludzkiej płciowości, co ostatecznie
doprowadziło w 1973 roku do wykreślenia przez międzynarodowe i opiniodawcze
Amerykańskie
Stowarzyszenie
Psychiatryczne
homoseksualizmu
z
listy
zaburzeń.
Potwierdzone to zostało w 1991 roku przez Światową Organizację Zdrowia, przez
wykreślenie homoseksualizmu z oficjalnej Międzynarodowej Klasyfikacji Chorób i Zaburzeń,
które to wykreślenie obowiązuje do dziś. Eksperci ostatecznie stanęli po stronie lesbijek i
gejów.
Wszystko to sprzyjało konstatacji, że dalsze znoszenie niesprawiedliwej przemocy i
dyskryminacji jest nie do przyjęcia, skoro bowiem homoseksualiści są tak liczną mniejszością
i skoro w ich zachowaniu nie ma niczego „nienormalnego”, należą im się takie same prawa i
taki sam szacunek, jaki jest udziałem osób heteroseksualnych. Pojawiają się pojęcia „dumy
gejowskiej” („gay pride”) oraz godności gejowskiej („gay dignity”) jako hasła
1
przeciwstawiające się nietolerancji i pogardzie, której doświadczały na co dzień osoby
homoseksualne. Ruch lesbijek i gejów powstały po 1969 określa się mianem „ruchu
wyzwoleńczego”(„gay liberation movement”), co oddaje nacisk jego działaczek i działaczy na
walkę z uciskiem dyskryminacji, prześladowań i przemocy. Określa się go także mianem
„ruchu praw lesbijek i gejów” („gay rights movement”), co podkreśla zmianę w stosunku do
polityki Matachine Society: już nie tylko wolność negatywna (wolność od więzienia i od
przemocy) jest celem ruchu, chodzi o wolność pozytywną: o gwarantowaną przez prawo
wolność godnego życia w społeczeństwie, wolność realizowania swoich marzeń, planów i
aspiracji bez narażania się na akty dyskryminacji, wolność do zawierania chronionych przez
państwo związków w sytuacji, gdy ostatecznie uznano miłość pomiędzy osobami tej samej
płci za równie wartościową, jak miłość pomiędzy osobami płci przeciwnej. Wymyślona w
1978 roku przez Gilberta Bakera flaga tęczowa, która stała się symbolem ruchu gejowskiego,
oddaje tę podstawową ideę: miłość ma wiele odmian, postaci, kolorów, zatem zamiast
zmuszać innych do podporządkowywania się narzuconym wzorcom, uznać powinniśmy ową
różnorodność
ludzkiej
miłości i seksualności, różnorodność
sposobów
kreowania
człowieczeństwa.
Zmiany kulturowe w Stanach Zjednoczonych oraz nacisk organizacji tworzących ruch
lesbijek i gejów doprowadziły do stopniowego znoszenia karalności homoseksualizmu w
poszczególnych stanach, zaś w wielu, choć formalnie „sodomy acts” nie zostały zniesione,
pozostawały martwym prawem. W 1982 roku stan Wisconsin jako pierwszy prawnie zakazał
dyskryminacji ze względu na orientację seksualną, jego śladem poszło wkrótce wiele innych
stanów. W tym sensie można uznać, że polityka „wyzwoleńcza” okazała się skuteczniejsza,
choć być może nie tak skuteczna, jak tego oczekiwali jej twórcy. Szczególnie trudne dla
społeczności okazały się lata prezydentury Ronalda Reagana, a także, choć w mniejszym
stopniu, Geoge’a Busha seniora. Trudnym ciosem dla ruchu gejowskiego okazała się także
epidemia AIDS, nazywana początkowo „gejowską dżumą” i „karą boską na zboczeńców”, co
stało się uzasadnieniem dla nasilenia się antyhomeseksualnej retoryki, powstrzymało dalszą
liberalizację prawa w odniesieniu do osób homoseksualnych. Na przykład w sprawie Romer
przeciw Evans z 1996 roku Sąd Najwyższy stanu Colorado oddalił żądanie objęcia osób
homoseksualnych prawną ochroną argumentując, że oznaczałoby to przyznanie osobom
homoseksualnym specjalnych przywilejów. Początek XXI wieku przynosił wydarzenia
zarówno dla lesbijek i gejów pozytywne, jak i negatywne. W 2003 roku federalny Sąd
Najwyższy orzekł, iż zakaz homoseksualizmu jest sprzeczny z Konstytucją Stanów
Zjednoczonych i powinien zostać zniesiony we wszystkich stanach. W następnych latach
1
kilka innych stanów zaakceptowało bądź cywilne związki osób tej samej płci, bądź
małżeństwa. To ostatnie rozwiązanie wprowadzono m.in. w stanie Massachusetts w 2004
roku, zaś związki cywilne wprowadziły stany Connecticut i Kalifornia. Jednak nie oznacza to
zakończenia walki w tych stanach: przeciwnicy związków osób tej samej płci walczą o
wycofanie się poszczególnych stanów z tych rozwiązań, zaś prezydent Bush jr zapowiedział
wprowadzenie do konstytucji federalnej zakazu zawierania małżeństw przez osoby tej samej
płci, choć dopuszczające rejestrowane związki cywilne. Zakaz taki uchwaliły już dwa stany:
Ohio i Luizjana. Sytuacja nie jest jednoznaczna, w związku z czym można mówić o
umiarkowanym sukcesie ruchu lesbijek i gejów w Stanach Zjednoczonych.
Ruch lesbijsko–gejowski ukształtował się także w Europie, choć zazwyczaj
bezpośrednim katalizatorem była nie reakcja na wydarzenia na Christopher Street,
pozostająca jednak ogólnoświatowym symbolem walki gejowskiej i lesbijskiej, ale lokalne
wydarzenia. Interesujący jest przypadek Niemiec, gdzie tego typu „zapłonem” okazał się
nakręcony w 1971 roku film młodego reżysera Holgera Mischwitza, kręcącego filmy pod
pseudonimem Rosa von Praunheim. Film nosił tytuł „To nie homoseksualista jest
perwersyjny, ale sytuacja, w której żyje” („Nicht der Homosexuelle ist pervers, sondern die
Situation, in der er lebt”) i opowiadał o ciemnych stronach życia środowiska gejowskiego w
Niemczech: o ogromie hipokryzji, do jakiej zostali zmuszeni, o „homoseksualnym
podziemiu”, gdzie rządzi prawo pieniądza i seksu, gdzie władzę dzierżą „Królowe”: starsi,
zniewieściali mężczyźni. Film stawia pytanie o to, z jakiego powodu i jakim prawem
homoseksualistów zmusza się do owej hipokryzji i do życia w podziemiu? Wszędzie tam,
gdzie odbyła się projekcja filmu, powstawały stowarzyszenia i organizacje zakładane przez
młodych gejów i młode lesbijki, którzy nie chcieli żyć w ten sposób, nie chcieli być zmuszani
do milczenia, niewidzialności, hipokryzji „odgrywania” heteroseksualizmu, do życia na
marginesie społeczeństwa. Amerykańskie hasła „dumy gejowskiej” trafiły na przygotowany
grunt. Podobną rolę we Francji odegrała książka zmarłego w 1988 roku na AIDS filozofa i
działacza gejowskiego Guy Hocquenghema „Le désir homosexuel”, opublikowana w 1972
roku (zob. Hocquenghem 2000). W latach siedemdziesiątych i później powstawały w Europie
Zachodniej liczne organizacje i stowarzyszenia, podejmujące walkę polityczną zgodnie z
modelem liberation movement. W 1978 roku w Coventry w Anglii powstało Międzynarodowe
Stowarzyszenie Lesbijek i Gejów (ILGA - International Lesbian and Gay Association),
skupiająca organizacje lesbijek, gejów, osób biseksualnych i transseksualnych z całego
świata. Organizacja ta uczestniczy w pracach ONZ, WHO oraz współpracuje z Amnesty
International. Zmiana kulturowa, jaka nastąpiła w Europie po „kontrkulturowej rewolcie”
1
1968 roku oraz stopniowe kształtowanie się liberalnego konsensusu w sprawie europejskiego
sposobu rozumienia idei praw człowieka przyczyniły się do spektakularnego sukcesu ruchu
lesbijsko–gejowskiego na kontynencie. W 1989 roku Dania jako pierwszy kraj w Europie
wprowadziła związki cywilne, zaś do dnia dzisiejszego dołączyła do niej większość krajów
Europy, w tym m.in. Niemcy, Francja, wszystkie kraje skandynawskie, ale także kraje
postkomunistyczne: Chorwacja, Węgry, zaś w 2006 roku także Czechy i Słowenia. W kilku
krajach dopuszczono osoby homoseksualne do instytucji małżeństwa: jako pierwsza uczyniła
to Holandia w 2001 roku, potem to samo uczyły m.in. Belgia, a także, co najbardziej
spektakularne, katolicka Hiszpania (w 2005 roku). Niezwykłe jest przyjęcie wszystkich
najważniejszych postulatów ruchów lesbijsko–gejowskich przez instytucje Unii Europejskiej.
Oto ilustracja: „Rezolucja Parlamentu Europejskiego w sprawie homofobii w Europie” z 18
stycznia 2006 r., gdzie czytamy m.in.
„Parlament Europejski (...) mając na uwadze, że w niektórych Państwach
Członkowskich partnerzy tej samej płci nie mogą korzystać ze wszystkich
praw i ochrony, jakie przysługują małżeństwom heteroseksualnym, wskutek
czego doświadczają dyskryminacji i nierówności, (... ) wzywa Państwa
Członkowskie do zagwarantowania, aby osoby homoseksualne, biseksualne i
transseksualne były chronione przed homofobicznymi, przepełnionymi
nienawiścią wypowiedziami i przemocą, a także zapewnienia partnerom tej
samej płci poszanowania, godności oraz ochrony na równi z resztą
społeczeństwa; (...) wzywa Państwa Członkowskie i Komisję do stanowczego
potępienia homofobicznych, nienawistnych wypowiedzi lub podburzania do
nienawiści i przemocy oraz do zagwarantowania, aby wolność zgromadzeń gwarantowana przez wszystkie traktaty dotyczące praw człowieka - była
przestrzegana w praktyce.” (za: www.labmda.org.pl)
Pozwalam sobie przywołać ten dłuższy cytat by wskazać, jak bardzo zmienił się w Europie
stosunek do osób homoseksualnych przez zaledwie nieco ponad sto lat i to po
wielowiekowych, brutalnych prześladowaniach. Jakże uderzająca jest ta zamiana w
porównaniu z obrazem homoseksualizmu, jaki malowany był wewnątrz charakteryzowanego
przeze mnie wyżej nowoczesnego dyskursu medycznego. Ta zmiana z pewnością nie byłaby
możliwa bez zmiany w obrębie samego dyskursu eksperckiego i bez przejścia ekspertów „na
stronę” lesbijek i gejów poprzez uznanie, że homoseksualizm jest naturalnym wariantem
orientacji seksualnej. Jednak także nie byłoby możliwie takie przejście bez powstania ruchu
gejowskiego, który był w stanie przedstawić racje dyskryminowanej zbiorowości.
Polskie organizacje LGBT i kontekst ich działania
1
Sytuacja polska jest dość różna od tego, co uznawane jest dziś za standard w Unii
Europejskiej, choć Polska jako jeden z pierwszych krajów w Europie zniosła przepisy
kryminalizujące homoseksualizm (w 1932 roku). Z pewnością jest to konsekwencja
dziesiątek lat „realnego socjalizmu”, który pod względem obyczajowym był równie
konserwatywny, jak prawicowy reżim generała Franco. Ominęły nas zatem konwulsje
przemian obyczajowych kontrkulturowej rewolty końca lat sześćdziesiątych, w związku z
czym homoseksualizm aż do końca PRL-u uznawany był za chorobę, zaś środowiska
homoseksualne za „kryminogenne środowiska dewiacyjne”. Jak zatem widać, dominował tu
klimat przywoływanego wyżej antyhomoseksualnego dyskursu medycznego. Już u schyłku
PRL-u
na
polecenie
ówczesnego
ministra
spraw
wewnętrznych
gen.
Kiszczaka
przeprowadzono akcję obławy na miejsca spotkań gejów (kawiarnie, parki, dworce
kolejowe), w czasie której homoseksualistów zatrzymywano, robiono im zdjęcia i zakładano
„Kartę
homoseksualisty”.
Gejów
(wyłącznie
mężczyzn)
zmuszano
do
podpisania
oświadczenia: „Oświadczam, że jestem homoseksualistą od urodzenia”. Oficjalną przyczyną
akcji była... walka z AIDS, rozpoznanie „kryminogennego” środowiska i walka z prostytucją.
Akta były rozwijane i uzupełniane do 1988 roku.
Pierwsza organizacja lesbijek i gejów, pod nazwą Warszawski Ruch Homoseksualny,
powstała w 1987 r., założona przez Sławomira Starostę, Krzysztofa Garwatowskiego i
Waldemara Zboralskiego. Organizacja działała nielegalnie, władze PRL-owskie odmówiły
rejestracji stowarzyszenia pod taką nazwą z powodu „możliwości naruszenia zasad
moralności publicznej”. Organizacja została przyjęta do ILGA, zaś w kwietniu 1988 roku
zorganizowało pierwszą w Polsce międzynarodową konferencję działaczek lesbijskich i
działaczy gejowskich z Europy Zachodniej oraz z krajów „socjalistycznych”, m.in. Polski,
Węgier i NRD. Lokalne stowarzyszenia powstawały także m.in. we Wrocławiu i Gdańsku
(grupa „Filo”). Grupy te łącznie z działaczami WRH założyły w 1989 roku Stowarzyszenie
Lambda, pierwszą oficjalnie zarejestrowaną organizację lesbijsko–gejowską w Polsce.
Organizacja ta działała dość krótko, ale została reaktywowana w 1997 roku w wymiarze
lokalnym jako Stowarzyszenie Lambda Warszawa.
Stowarzyszeniu temu należy poświęcić więcej miejsca, ponieważ jest to najstarsza
polska organizacja LGBT. Powstało ono w 1997 roku i zostało założone przez grupę osób
tworzących Ośrodek „Rainbow” – warszawski ośrodek pomocowo–informacyjny dla lesbijek
i gejów, działający już od 1995 roku. Lambda Warszawa w następujący sposób przedstawia
swoje główne zadanie: „Naszą misją jest budowanie pozytywnej tożsamości lesbijek, gejów,
1
biseksualistów i transseksualistów oraz kształtowanie wobec nich akceptacji społecznej.”1 W
Statucie stowarzyszenia w następujący sposób przedstawiane są cele działania:
Celem Stowarzyszenia jest:
1. Prowadzenie działań związanych z edukacją, w szczególności edukacją
społeczną na rzecz tolerancji wobec zjawiska homoseksualizmu, biseksualizmu
i transseksualizmu,
2. Promocja zdrowia, w szczególności zdrowia fizycznego, psychicznego i
społecznego:
- kształtowanie pozytywnej świadomości kobiet i mężczyzn homoseksualnych,
biseksualnych i transseksualnych,
- propagowanie zasad postępowania zapobiegającego zakażeniu wirusem HIV i
innym infekcjom przenoszonym drogą płciową.
3. Upowszechnianie i ochrona wolności i praw człowieka, w szczególności
działania, związane z przeciwdziałaniem dyskryminacji, zwłaszcza
dyskryminacji ze względu na tożsamość, orientację seksualną i płeć.2
Pole działalności Lambdy Warszawa obejmuje zatem trzy obszary: po pierwsze są to
działania edukacyjne, po drugie działania prozdrowotne, przede wszystkim w związku z
profilaktyką HIV / AIDS, po trzecie działania polityczne związane z przeciwdziałaniem
dyskryminacji. Jak jednak widać, pierwsze miejsce w działalności tego stowarzyszenia
zajmują działania niepolityczne, co uzyskuje swoje potwierdzenie w profilu codziennej
aktywności Lambdy. Podstawowym przejawem działalności jest prowadzenie przez Lambdę
Ośrodka „Rainbow”. W ośrodku tym prowadzony jest telefon zaufania „dla lesbijek, gejów i
ich bliskich”. Jak wynika z informacji od osób prowadzących telefon zaufania, rozmowy
prowadzone w ramach tej formy pomocy dotyczą zazwyczaj problemów z okrywaniem przez
dzwoniących
swojej
orientacji
homoseksualnej
lub
biseksualnej,
problemów
z
samoakceptacją, strachem przez ujawnieniem swojej orientacji seksualnej, problemów ze
znalezieniem partnera / partnerki, problemów z budowaniem pozytywnej relacji w związkach,
profilaktyką HIV / AIDS. Po drugie, prowadzone są grupy spotkaniowe: grupa wsparcia dla
rodzin i bliskich lesbijek gejów „Tacy sami”, grupa terapeutyczna dla lesbijek i gejów, grupa
dla kobiet „Gennema”, Ekumeniczna Grupa Lesbijek i Gejów Chrześcijan „Berith” (grupa ma
własną stronę internetową dla lesbijek i gejów chrześcijan: republika.pl/berithprzymierze i
jest wspierana nieoficjalnie przez duchownych katolickich i protestanckich), grupa wsparcia
dla osób transseksualnych, grupa AA „Tęcza”, Grupa Akademicka dla studentów i
wykładowców i in. W ośrodku można uzyskać pomoc psychologiczną, pomoc prawną, a
także pomoc lekarską, działa biblioteka, Dyskusyjny Klub Filmowy, zaś w ramach Lambda
1
http://warszawa.lambda.org.pl/?men=1&go=kontent/onas/misja.html, 15 marca 2007 r.
2
http://www.warszawa.lambda.org.pl/dokumenty/statut_obowiazujacy_od_17.02.2004.pdf, 15 marca 2007 r.
1
Cafe odbywają się spotkania z ciekawymi ludźmi. W Lambdzie funkcjonują także różnego
typu grupy sportowe. Stowarzyszenie realizuje także kilka ważnych projektów. Wraz z
Kampanią przeciw Homofobii (o której niżej) przygotowywany jest raz na dwa lata „Raport o
dyskryminacji ze względu na orientację seksualną w Polsce”. Jak czytamy na stronie
stowarzyszenia:
Opracowanie to przygotowywane jest w oparciu o badania ankietowe
oraz monitorowanie sytuacji w zakresie dyskryminacji ze względu na
orientację seksualną w mediach, kościele, polityce oraz przepisach
prawnych. Wydane raporty są przesyłane do kluczowych polskich
polityków, polityków Parlamentu Europejskiego oraz organizacji
zajmujących się prawami człowieka.3
W ramach programu prawnego realizowane jest poradnictwo prawne dla lesbijek i
gejów, w tym także zagrożonych zwolnieniem z pracy ze względu na orientację seksualną lub
zagrożonych przejawami dyskryminacji lub przemocy z tego powodu, wydawany jest
poradnik prawny dla lesbijek i gejów, a także ma miejsce współpraca z Komendą Główną
Policji. Stowarzyszenie prowadzi prace nad profilaktyką HIV / AIDS przygotowując
odpowiedni materiały informacyjne, prowadząc szkolenia na temat bezpieczniejszego seksu
w wybranych klubach gejowskich i saunach, organizując punkt poradnictwa profilaktyki
zdrowotnej, uczestnicząc w pracach Rady przy Biurze Polityki Społecznej Miasta
Stołecznego Warszawy, współtworząc kolejne edycje krajowych i lokalnych programów
zapobiegania zachorowań na AIDS. Lambda Warszawa prowadzi także szereg szkoleń.
Jak zatem widać działalność stowarzyszenia ma charakter pozytywistycznej „pracy u
podstaw” w obrębie różnych pól przestrzeni społecznej, brak tu zaangażowania w wielkie,
medialne akcje społeczne czy polityczne. W kilku miastach Polski działają „siostrzane”
Lambdy: w Szczecinie, Poznaniu i Krakowie. Są to niezależne stowarzyszenia z własną
osobowością prawną, prowadzące działalność podobną do tej prowadzonej przez Lambdę
Warszawa.
Nieco inny charakter ma utworzone w 2001 roku stowarzyszenia Kampania przeciw
Homofobii, które od tego czasu jest prowadzone przez najbardziej rozpoznawalnego geja w
Polsce, Roberta Biedronia. Jest on także członkiem Sojuszu Lewicy Demokratycznej, co z
pewnością wpływa na cele działań stowarzyszenia i na sposoby działania. Zdecydowanie
pierwszorzędne w działalności stowarzyszenia są akcje polityczne oraz duże, nierzadko
kontrowersyjne, akcje medialne. To one są przede wszystkim wizytówką stowarzyszenia.
3
http://warszawa.lambda.org.pl/?men=2&go=kontent/projekty/europejski.html, 15 marca 2007.
1
Pierwsza taka akcja, przeprowadzona w 2005 roku, nosiła nazwę „Niech nas zobaczą”.
Organizatorzy piszą o tej akcji następująco:
Projekt fotograficzny "Niech nas zobaczą" składa się z 30 fotografii par osób
tej samej płci: 15 par gejów i 15 par lesbijek. Zależało nam na autentyczności chcieliśmy prawdziwych homoseksualistów i prawdziwe pary. (...) Wszystkie
zdjęcia cechuje ta sam linia artystyczna: pokazane są sylwetki osób na tle
zimowej miejskiej scenerii, pary trzymają się za ręce i patrzą prosto w
obiektyw aparatu. Barwy są stonowane i spokojne. Ludzie na nich uwiecznieni
budzą sympatię. W zamyśle autorki zdjęć, Karoliny Berguły, fotografie miały
być podobne do siebie, wręcz monotonne, po to, aby widz, który obejrzy
wszystkie 30 zdjęć, znudził się nimi i pomyślał, że mija na ulicy codziennie
setki takich ludzi, - że geje i lesbijki to nie żadna sensacja. Jeśli
homoseksualiści wyglądają tak normalnie i przeciętnie, są właśnie tak samo
normalni jak on, widz. Wystawa fotograficzna "Niech nas zobaczą" będzie
wystawiana w prestiżowych galeriach największych miast Polski. Wystawę w
Warszawie zainauguruje happening oraz wernisaż z udziałem polityków,
artystów, organizacji pozarządowych oraz mediów.4
Dodajmy, że niektóre zdjęcia były pokazywane w formie billboardów i citylightów na
terenie Polski. Akcja wywołała ogromne poruszenie, okazało się, że zdjęcia dwóch,
całkowicie ubranych osób tej samej płci wywołuje bardzo silne, często negatywne, reakcje, z
wypowiadaniem najmu lokalu galerii, która gościła wystawę czy zawiadomieniami do
prokuratury o... szerzenie pornografii. Billboardy były natychmiast niszczone, wiele osób
przedstawianych na fotografiach poniosło konsekwencje udziału w akcji: niektóre stały się
ofiarami fizycznych ataków, inne traciły pracę. Była to pierwsza publiczna akcja na tak
ogromną skalę. Jej sukces polegał na wprowadzeniu problematyki społecznej obecności
lesbijek i gejów do dyskursu publicznego, choć jednocześnie ujawniony został ogrom
pokładów niechęci, a czasem nawet nienawiści wobec osób homoseksualnych, jakie tkwią w
części polskiego społeczeństwa.
Kolejne akcje to przeprowadzona w 2006 roku akcja „Jestem gejem, jestem lesbijką –
poznaj nas”, skierowana do studentów, nauczycieli i rodziców, a której elementem były cykle
wykładów o osobach homoseksualnych na uniwersytetach na terenie całego kraju oraz
prowadzona w 2007 roku pod patronatem Rady Europy akcja „Homofobia – tak to wygląda”,
której elementem były plakaty przedstawiające osobę homoseksualną z napisem: „Lesba!
Słyszę to codziennie. Nienawiść boli” oraz „Pedał! Słyszę to codziennie. Nienawiść boli.” a
także wystawa artykułów prasowych, plakatów i zdjęć ilustrujących homofobię w Polsce. Jak
zatem widać styl działania KpH wyraża się w organizowaniu wielkich akcji polityczno –
4
http://niechnaszobacza.queers.pl/15 marca 2007 r..
1
medialnych, których celem jest inicjowanie debaty publicznej na temat sytuacji społecznej
osób homoseksualnych. Poza tymi akcjami KpH podejmuje szereg innych działań, m.in.
współpracuje z organizacjami międzynarodowymi (działacz KpH, Tomek Szypuła, jest
obecnie członkiem zarządu europejskiego oddziału ILGA), lobbuje na rzecz ustawy o
rejestrowanych związkach partnerskich, stara się pozyskiwać wsparcie polityczne dla
postulatów środowisk LGBT, prowadzi pomoc prawną i psychologiczną, a w swojej siedzibie
prowadzi bibliotekę publikacji związanych z problematyką LGBT.
Dość znanym faktem jest dyskryminacja i marginalizacja lesbijek i osób
transseksualnych w ruchach lesbijko–gejowskich. Polskie stowarzyszenia lesbijek i gejów,
korzystając z doświadczeń podobnych organizacji na świecie, starają się unikać takich
oskarżeń, dbając o obecność kobiet we władzach stowarzyszeń oraz o podejmowanie działań i
projektów uwzględniających specyfikę dyskryminacji homoseksualnych czy biseksualnych
kobiet. Jednak być może starania te były zbyt słabe, bo wiele lesbijek i biseksualnych kobiet
wolało włączać się w działania grup feministycznych, a część z nich utworzyła w 2004 roku
Porozumienie Lesbijek (LBT). Stowarzyszenie współpracuje zarówno z organizacjami
feministycznymi (współorganizując na przykład warszawską Manifę), jak i organizacjami
LGBT. Stawia sobie następujące cele:
1. wzmocnienie obecności i widzialności lesbijek, biseksualistek i osób
transseksualnych w życiu społeczno-politycznym
2. przełamywanie stereotypów, dotyczących lesbijek, biseksualistek i osób
transseksualnych
3. budowanie społecznej akceptacji wobec wymienionych grup
4. dążenie do prawnej i rzeczywistej równości, bez względu na płeć,
tożsamość/orientację seksualną oraz wiek, niepełnosprawność,
pochodzenie etniczne, status społeczo-ekonomiczny i wyznanie
5. budowanie wolnej od uprzedzeń tożsamości lesbijek, biseksualistek i
osób transseksualnych
6. wypracowanie i promowanie języka, który uwzględnia obecność
lesbijek, biseksualistek i osób transseksualnych w społeczeństwie
7. przeciwdziałanie
transeksualnych
dyskryminacji
lesbijek,
biseksualistek
i
osób
8. budowanie świadomości (i wrażliwości) feministycznej w środowisku
LGBT
9. edukacja społeczna w zakresie seksualności człowieka
2
10. działania edukacyjne, dotyczące praw człowieka, historii, literatury,
sztuki, religii, uwzględniające obecność lesbijek, bieseksualistek i osób
transseksualnych
11. działania na rzecz integracji i współpracy lesbijek, biseksualistek i osób
transseksualnych oraz działączek ruchu feministycznego
12. zaznaczenie obecności lesbijek, biseksualistek i osób transseksualnych
w ruchu feministycznym i LGBT
13. przeciwdziałanie wszelkim formom przemocy ze względu na płeć i
tożsamość/orientację seksualną5
Oprócz współorganizowania w Warszawie feministycznej Manify Porozumienie
Lesbijek (LBT) prowadzi od 2005 roku akcje „Poradnia Antyhomofobiczna”, cykliczny
happenig, podczas którego działaczki ubrane w fartuchy lekarskie ostrzegają „ciężką chorobą
zakaźną”, jaką jest ich zdaniem homofobia i zapraszają do skorzystania z antyhomofobicznej
porady lekarskiej (w postaci broszur, ulotek oraz znaczka z napisem „Homofobia – to się
leczy”). Ponadto działalność PL (LBT) polega m.in. na organizowaniu i udziale w
konferencjach
naukowych
i
panelach
dyskusyjnych
poświęconych
problematyce
dyskryminacji i reprezentowanie tam punktu widzenia homo- i biseksualnych kobiet oraz
osób transseksualnych, organizowanie różnego typu imprez kulturalnych (pokazów
filmowych,
promocji
książek
itp.),
wspieranie
organizacji
LGBT
i
organizacji
feministycznych w ich akcjach.
Innym przejawem aktywności politycznej polskiego ruchu lesbijek i gejów są
organizowane od 1998 roku Parady Równości, nawiązujące do amerykańskich i europejskich
„marszów dumy gejowskiej i lesbijskiej”. Oczywiście początkowo były to nie tyle marsze, ile
nieliczne demonstracje: w 1998 roku pod Kolumną Zygmunta w Warszawie stało kila osób z
zasłoniętymi twarzami i tabliczkami z napisami „Jestem dziennikarzem” „Jestem
nauczycielem” itp. O marszu mówić można od 2001 roku, kiedy to ulicami Warszawy
przeszło ok. 300 osób. Demonstracje były coraz liczniejsze aż do 2004, kiedy to nowo
wybrany prezydent Warszawy Lech Kaczyński zakazał Parady Równości. Zamiast niej odbył
się wiec protestacyjny przed Ratuszem, ale próba powtórnego zakazania Marszu w 2005 roku
wywołała
niezwykły
efekt:
mimo
zakazu
najważniejszymi
ulicami
Warszawy
przemaszerowała rekordowa jak dotąd ilość osób, około 5000. Ponowny zakaz demonstracji,
wydany przez prezydenta stolicy mimo międzynarodowej krytyki zmobilizował nie tylko
lesbijki i gejów, ale także bardzo wiele osób, które uznały, że bez względu na osobisty
stosunek do homoseksualizmu należy bronić świętego w demokracji prawa wolności
5
http://www.porozumienie.lesbijek.org/statut.php, 15 marca 2007 r..
2
zgromadzeń. Podobny efekt wywołało brutalne rozbicie przez policję Marszu Tolerancji w
Poznaniu (od 2003 roku stopniowo w kolejnych miastach organizowano lokalne marsze). W
proteście przeciw brutalności policji, łamaniu praw człowieka i zagrożenia ładu
demokratycznego w kilkunastu miastach całej Polski odbyły się marsze i wiece solidarności.
Protest był skuteczny: warszawska Parada Równości w 2006 roku przeszła ulicami Warszawy
legalnie, gromadząc ponownie rekordową liczbę uczestników (ok. 8 000) i korzystając z
ochrony policji. Według deklaracji organizatorów tych demonstracji ich cel jest podobny do
tego, jaki przyświecał organizatorom pierwszej Gay Pride Parade w 1970 roku w Stanach
Zjednoczonych; zaprotestowanie przeciwko homofobii. Organizatorzy Parady Równości w
Warszawie tak piszą o celach demonstracji w 2006 r.:
Parada Równości jest wydarzeniem kulturalnym, w czasie którego
lesbijki, geje, osoby biseksualne i transgenderowe, a także ich
heteroseksualni przyjaciele nawołują do poszanowania podstawowych
praw mniejszości seksualnych i każdej innej mniejszości, która czuje
się dyskryminowana. (...) Chcemy pokazać, że wszyscy ludzie bez
względu na to, do jakiej mniejszości czy większości należą są równi i
mają prawo być tak samo traktowani. Dotyczy to każdej mniejszości
bez względu na powód wydzielenia od ogółu - nie tylko mniejszości
seksualnych, ale również mniejszości etnicznych, religijnych,
niepełnosprawnych i każdej innej. (...) chcemy bronić godności
jednostki ludzkiej oraz jej prawa do samorealizacji i samookreślenia. Są
to podstawowe prawa, których granica sięga tam, gdzie zaczyna się
cierpienie drugiego człowieka.6
Parady Równości w Warszawie oraz marsze lesbijek i gejów organizowane w innych
miastach są najbardziej widocznym i najbardziej spektakularnym przejawem istnienia w
Polsce ruchu społecznego lesbijek i gejów. Choć organizowane są przez organizacje lesbijsko
– gejowskie i choć lesbijki i geje to ich główni uczestnicy, to jednak w demonstracjach owych
uczestniczą także osoby heteroseksualne wspierające walkę środowisk homoseksualnych o
równouprawnienie, co oznacza ruch LGBT w Polsce wykracza poza granice wyznaczone
orientacją seksualną zbierając po prostu wszystkie osoby, dla których idea równouprawnienia
lesbijek i gejów wydaje się ważna. Demonstracje te, jak się wydaje, oprócz celu oczywistego,
jakim jest prezentacja postulatów środowisk LGBT, mają również cel drugi, równie ważny,
jakim jest konsolidacja ruchu społecznego lesbijek i gejów wokół wspólnych celów oraz
wytworzenie poczucia wspólnoty – więzi wynikającej ze wspólnego przeciwstawiania się
przejawom nietolerancji i dyskryminacji osób nieheteroseksualnych.
6
http://www.paradarownosci.pl/news.php?id=0, 15 marca 2007 r.
2
Podsumowanie: lesbijki i geje w koalicji wolnościowej
Polski ruch lesbijek i gejów nie jest ruchem masowym, szacunkowo można uznać, że
liczba najbardziej aktywnych działaczek i działaczy nie przekracza 300 osób. Jedną z
przyczyn tego stanu rzeczy jest z pewnością brak tradycji obywatelskich w Polsce, choć z
pewnością sukces ruchu Rodziny Radia Maryja dowodzi, że także w Polsce możliwa jest
aktywizacja środowisk, które wydawałyby się trudne do aktywizacji. W przypadku lesbijek i
gejów oczywistą barierą w przystąpieniu do ruchu LGBT jest lęk spowodowany silną
heteronormatywnością społeczeństwa: publiczne występowanie jako osoba homoseksualna w
dalszym ciągu naraża kobiety i mężczyzn w naszym kraju na wiele nieprzyjemności, od
przejawów werbalnej homofobii, poprzez nieuzasadnione podważanie kompetencji po
zwolnienia z pracy, problemy w środowisku rodzinnym, a nawet przejawy agresji fizycznej.
W tej sytuacji publiczne potwierdzenie faktu swojej homo- czy biseksualności nadal bywa
aktem dużej odwagi, szczególnie w mniejszych miastach i na wsiach. Wszystko to sprawia, że
wciąż niewiele osób stać na przystąpienie do organizacji LGBT. Jednak specyfika polskiej
sytuacji społeczno – kulturowej sprawia, że lesbijki i geje otrzymują silne wsparcie ze strony
innych środowisk, tworząc razem z nimi koalicję, którą nazwałbym koalicją wolnościową.
Tworzą ją współpracujące bardzo ściśle ruchy feministyczne, lesbijsko – gejowskie i
ekologiczne, wspierane także przez niektóre związki zawodowe oraz partie polityczne.
Wspólną płaszczyzną działania jest dążenie do budowy w Polsce państwa opartego na
filozoficznych założeniach liberalizmu: idei praw człowieka i swobód obywatelskich,
respektu dla zróżnicowania światopoglądowego, dążenie do zniesienia przejawów
niesprawiedliwej dyskryminacji itp. Owa koalicja solidarnie występuje w sprawach ważnych
dla wszystkich tych ruchów: lesbijki i geje wspierają postulaty feministyczne, umieszczając
hasła o walce z przejawami dyskryminacji ze względu na płeć w swoich statutach,
organizacje i grupy feministyczne współorganizują marsze lesbijek i gejów oraz biorą udział
w debacie publicznej na temat praw lesbijek i gejów, oba te środowiska czynnie włączyły się
w walkę ekologów o uratowanie Doliny Rospudy w ostatnim czasie. Można zatem
zaryzykować konstatację, że ruch lesbijek i gejów w Polsce staje się coraz wyraźniej,
szczególnie po wyborach parlamentarnych w 2005 r. i postępującej polaryzacji i antagonizacji
polskiego społeczeństwa, elementem szerszego ruchu społecznego, walczącego o zachowanie
w Polsce zasad demokracji liberalnej. Nieliczne i dość słabe organizacje LGBT otrzymują w
ten sposób wsparcie dla swoich postulatów, w związku z czym walka z przejawami
2
dyskryminacji ze względu na orientację seksualną przestaje być wyłącznym elementem
programu działania organizacji LGBT.
Bibliografia
D’Emilio J. 1998, Sexual Politics, Sexual Communities: The Making of a Homosexual
Minority in the United States. Chicago, University of Chocago Press.
Davis F. G., McAdam D., Zald Mayr N. 2005 (red), Social Movements and Organization
Theory. New York, Cambridge University Press.
Foucault M. 2000, Wola wiedzy, w: tenże, Historia seksualności, przeł. B. Banasiak, T.
Komendant, K. Matuszewski. Warszawa, Czytelnik.
Giddens A. 2001, Nowoczesność i tożsamość: „ja” i społeczeństwo w epoce późnej
nowoczesności, przeł. A. Szulżycka. Warszawa, PWN.
Giddens A. 2004, Socjologia, tłum. A. Szulżycka. Warszawa, PWN.
Hirschfeld M. 1914, Die Homosexualität des Mannes und des Weibes. Berlin, Verlag Louis
Marcus.
Hocquenghem G. 2000, Le désir homosexuel. Paris, Fayard.
Kinsey A. C., Pomeroy W. B., Martin C. E. 1948, Sexual Behavior in the Human Male.
Philadelphia, Saunders.
Kinsey A. C., Pomeroy W. B., Martin C. E., Gebhard P. H. 1953, Sexual Behavior in the
Human Female. Philadelphia, Saunders.
Kochanowski J. 2004, Fantazmat zróżnicowany: socjologiczne studium przemian tożsamości
gejów. Kraków, Universitas.
Lew - Starowicz Z., Lew - Starowicz M. 1999, Homoseksualizm. Warszawa, Wydawnictwo
Lekarskie PZWL.
McIntosh M. 1998, Homosexual Role, w:, Nardi P.H., Schneider B. E. (red.), Social
Perspectives in Lesbian and Gay Studies: A Reader. London - New York, Routledge.
Meyer D. S., Whittier N., Robnett B. 2002 (red), Social Movements. Identity, Culture and the
State. New York, Cambridge University Press.
Sztompka P. 2005, Socjologia zmian społecznych, tłum. J. Konieczny, Kraków, Znak.
Tilly Ch. 2004, Social Movements 1768 – 2004. Boulder, Paradigm Publishers.
republika.pl/berithprzymierze
www.kampania.org.pl
2
www.niechnaszobacza.queers.pl
www.paradarownosci.pl
www.porozumienielesbijek.org
www.warszawa.lambda.org.pl
Informacja o autorze:
Jacek Kochanowski – doktor socjologii, zajmuje się studiami gender i studiami queer, pracuje
w Centrum Badań Polityki Naukowej i Szkolnictwa Wyższego, gdzie realizuje badania na
temat społeczeństwa wiedzy, społecznego systemu eksperckiego i roli uniwersytetów w
społeczeństwie ponowoczesnym, wykłada także na Gender Studies UW oraz w Wyższej
Szkole Komunikowania, Politologii i Stosunków Międzynarodowych w Warszawie.
2

Podobne dokumenty