Kazanie Paschalne na Dzień Zmartwychwstania Pańskiego

Transkrypt

Kazanie Paschalne na Dzień Zmartwychwstania Pańskiego
Kazanie Paschalne
na Dzień Zmartwychwstania Pańskiego
Anno Domini 2014
Dz 10,34.37-43
1 Kor 5, 6b-8
J 20,1-9
1
Tak zastanawiam się, czy ktoś z was pamięta
zagadkę Samsona… z księgi Sędziów? „Z tego, który
pożera, wyszło to, co się spożywa, a z mocnego wyszła
słodycz”. Odpowiedź: cóż silniejszego od lwa i
słodszego nad miód. O co chodzi? Kiedy szedł prosić o
rękę swej żony, w winnicy napadł go lew, którego zabił.
Gdy wracał po zaręczynach poszedł obejrzeć padlinę i
zobaczył, że pszczoły zbudowały w niej barć, z której
zebrał miód…
Samson pewnie sobie nie uświadamiał, że
odpowiedź na zagadkę wykracza poza jego czas. Myślę,
że jest to swego rodzaju zapowiedź, proroctwa
zwycięstwa Jezusa. Oto w winnicy – która jest obrazem
narodu wybranego, która kojarzy się z Ostatnią
Wieczerzą – zostaje zwyciężony wróg… Św. Piotr
nazywa szatana „lwem krążącym, szukając kogoby
pożreć” i to zwycięstwo rodzi słodki miód – zbawienie,
pokarm, który może krzepić.
2
Oto w kończącym się triduum Jezus stanął do
rozprawy ze złem i szatanem… Na krzyżu mogło się
zdawać, że przegrał, ale w każdej chwili zwyciężał, bo
wszystko czynił z miłości, bo nie dawał się ponieść
pretensjom i nienawiści. „Jak owca niema wobec
strzygących
ją…”
Jednak
prawdziwym
Jego
zwycięstwem jest wczorajsza noc, kiedy to zajaśniało
rozpraszające mroki zła światło, mocniejsze niż to, jakie
prowadziło Izrael przez mroki pustynnych nocy.
Wczoraj to światło wnieśliśmy do naszego Kościoła
kiedy na ziemi panował mrok. To światło nadal płonie
na świecy paschalnej. Ale czy zapłonęło w naszych
sercach?
Czym jest tak naprawdę zmartwychwstanie? To
wydarzenie przewraca całe moje życie do góry nogami.
Pokazał, że tak naprawdę nie jest mocne, co mocne, bo
lew padł w rękach męża napełnionego Bożą mocą, bo
Bóg, choć go nie widać, przewyższa każdego z nas.
Przewrócił nasze życie, bo pokazał, że śmierć wcale nie
kończy, ale zaczyna prawdziwe życie. Przewrócił nasze
życie, bo pokazał, że Ktoś bardzo nas kocha, „bo nawet
własnego Syna nie oszczędził, ale Go za nas wszystkich
wydał…
Wnieśmy do mieszkania naszego serca światło
zmartwychwstania, nadzieję, radość, miłość i pokój.
Pozwólmy, by Jezus w nas dokonał zwycięstwa, czy w
nas rozerwał więzy, jakimi zło nas powiązało? Bądźmy
gotowi z Jezusem obumrzeć, porzucić to, co do tej pory
3
było dla nas wartością: pieniądze, sławę, układy,
przyjemność, a nawet życie? Wtedy nasza grzeszna
natura, rozerwana jak lew przez Samsona, wyda słodki
owoc – wolność!
Zmartwychwstanie nie jest tylko kolejnym
świętem
czy
prawdą
chrześcijańskiej
wiary!
Zmartwychwstanie to najważniejsze, przełomowe
wydarzenie w dziejach świata, a przede wszystkim w
naszych dziejach. Przygotowaliśmy się do Niego, przez
porządki, wypieki, dekoracje… Wszystko, by podkreślić
ten dzień. Pewnie znakomita większość była u
spowiedzi, wielu było na rekolekcjach, adorowało Jezusa
w ciemnicy, w grobie. Wielu adorowało krzyż, odnowiło
przyrzeczenia chrzcielne minionej nocy… Ale na ile ja
wiem, ja też, co się stało?
W filmie Pasja Jezus mówi do Matki: „oto czynię
wszystko nowe!” Dla nas chrześcijan przy grobie Jezusa
winno zacząć się wszystko od nowa. Otwarty grób to też
rozszarpany lew, kryjący słodkie wnętrze. Ze śmierci
również
powstaje
krzepiąca,
błogosławiona
rzeczywistość – łaska, Boża miłość, powiew Bożego
Ducha. Otwarty grób Jezusa nie cuchnie jak grób
Łazarza, bo nie ma w nim zniszczenia śmierci, lecz
prawdziwe życie.
Stając wobec siłacza jakim jest Jezus, musimy
upaść na kolana i prosić, by i w nas dokonał tego, co
uczynił na krzyżu. Może wypowiemy modlitwę dobrego
łotra: „My zasłużyliśmy na śmierć! Panie, wspomnij na
4
mnie, gdy wejdziesz do swego królestwa”! Może
winienem z Piotrem zapłakać gorzko nad zdradą
naszego grzechu. Może staliśmy pod krzyżem z
niewiastami i Janem z bólem i niedowierzaniem. A jeśli
stać mnie tylko na to, by z Apostołami kryć się w
wieczerniku, nie jest za późno, by pobiec do Jego grobu!
Zobaczyć i uwierzyć jak św. Jan! Nie stójmy jednak
długo u grobu, bo musimy wrócić do domu i powiedzieć
o tym innym, aby i oni mogli przyjść i przekonać o tym,
że On żyje. Radość się mnoży, gdy jest dzielona. Ruszmy
więc jak najszybciej do grobu. Nie ociągajmy się, Jego
grób już nie będzie zamknięty, będzie otwarty. Tym
otwartym grobem jest tabernakulum, gdzie jest ciągle
żywy Jezus. Jest w sercach oddanych Bogu, we
wspólnocie wierzących. Jezus jest wśród nas, choć po 40
dniach po zmartwychwstaniu wstąpił do nieba…
Śmierć Jezusa stanowi jakby zaczyn, o którym
słyszeliśmy w II czytaniu, jest nawozem, na którym
rośnie wiara… Posłuchajmy więc św. Piotra: „Wszyscy
prorocy świadczą o tym, że każdy, kto w Niego wierzy,
przez Jego imię otrzymuje odpuszczenie grzechów”.
Zbierzmy owoce zmartwychwstania… jak miód z
padliny lwa, którego rozszarpał Samson!

Podobne dokumenty