ratujemy życie tam, gdzie to jest możliwe
Transkrypt
ratujemy życie tam, gdzie to jest możliwe
fot. Thinkstock TECHNIKA – TECHNOLOGIA RATUJEMY ŻYCIE TAM, GDZIE TO JEST MOŻLIWE, a postęp w medycynie ciągle rozszerza te możliwości Rozmowa z prof. Januszem Andresem, prezesem Polskiej Rady Resuscytacji, kierownikiem Katedry Anestezjologii i Intensywnej Terapii Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie. Paulina Prencel: Jakie są obecnie najważniejsze przyczyny nagłego zatrzymania krążenia? Janusz Andres: Choroby serca, w tym szczególnie choroba wieńcowa, stanowią ciągle główną przyczynę nagłego zatrzymania krążenia poza szpitalem w Polsce, a także w Europie. Jedyną szansą na uratowanie życia tych chorych jest natychmiastowe podjęcie resuscytacji krążeniowo-oddechowej. U pacjentów hospitalizowanych przewaga przyczyn sercowych nagłego zatrzymania krążenia jest już nieco mniejsza, ponieważ inne choroby towarzyszące wpływają na specyfikę wewnątrzszpitalnego zatrzymania krążenia. W tej sytuacji decyzja o podjęciu resuscytacji to odrębny, skomplikowany i wieloczynnikowy problem wymagający odmiennego, wszechstronnego rozpatrzenia w oparciu o całokształt procesu leczniczego. 28 Jak często dochodzi w Polsce do nagłych zatrzymań krążenia; o jakiej skali możemy mówić? Rozumiem, że chodzi o nagłe zatrzymanie krążenia wymagające resuscytacji. Na to proste, wydawałoby się, pytanie niestety nie ma konkretnej odpowiedzi w oparciu o opublikowane dane, gdyż nie prowadzimy systematycznych rejestrów podjętych resuscytacji w przypadkach nagłego zatrzymania krążenia w Polsce. Brak danych dotyczy obu obszarów: zarówno pozaszpitalnego nagłego zatrzymania krążenia, jak i wewnątrzszpitalnego nagłego zatrzymania krążenia, w którym podjęto resuscytację krążeniowo-oddechową. Przy tej okazji warto oczywiście zastanowić się, w jakich przypadkach podejmować resuscytację, a w jakich nie, ale to już zupełnie inny, niezwykle złożony problem, który dotyczy prawie wyłącznie pacjentów hospitalizowanych. OPM 9-10/2013 TECHNIKA – TECHNOLOGIA Śmierć jest ciągle tematem tabu w społeczeństwie, a w ochronie zdrowia uważana jest wręcz (w wielu wypadkach słusznie) za „niepowodzenie lecznicze” i często zapominamy, że śmierć jest nieuchronna. Oczywiście my skupiamy się głównie na przypadkach śmierci do uniknięcia, innymi słowy: ratujemy życie tam, gdzie to jest możliwe, a postęp w medycynie na szczęście ciągle rozszerza te możliwości. Na podstawie danych posiadanych przez Polską Radę Resuscytacji możemy przyjąć, że w całej Polsce częstość interwencji, tzn. wyjazdów zespołów ratownictwa medycznego do zatrzymań krążenia, wynosi 80 przypadków dziennie na 100 tysięcy mieszkańców, z czego w ok. 50 przypadkach podejmowana jest reanimacja. Z tego wynika, że codziennie w Polsce podejmowanych jest ok. 50 reanimacji poza szpitalami. Gdyby mnie Pani zapytała, ilu z tych pacjentów, u których prowadzi się resuscytację, przeżywa, odpowiedziałbym, że nie wiem, gdyż jak do tej pory ani nam, Polskiej Radzie Resuscytacji, ani Jurkowi Owsiakowi nie udało się przekonać Ministerstwa Zdrowia do monitorowania tego problemu. Odpowiedź na to pytanie byłaby najlepszą oceną woli naszego społeczeństwa do udzielania pierwszej pomocy, a także próbą oceny lokalnego systemu ratownictwa medycznego. Zaznaczam, że nie chodzi o „wystawianie ocen systemowi”, ale o poznanie rzeczywistego problemu i adaptacji systemu do warunków lokalnych. Jak szybko należy podjąć akcję resuscytacyjną i jak powinna ona wyglądać? Warunkiem powodzenia resuscytacji jest natychmiastowe jej podjęcie – nawet minuta zwłoki w podjęciu uciskania klatki piersiowej obniża przeżywalność w dobrym stanie neurologicznym. Dotyczy to absolutnie każdego przypadku nagłego zatrzymania krążenia, w którym podejmujemy resuscytację; niezależnie, czy dzieje się to w szpitalu, czy poza nim. Istotą zatrzymania krążenia jest właśnie „zatrzymanie, czyli brak krążenia”, a jedyną drogą ratunku jest zastąpienie naturalnego krążenia krwi przez nieprzerwane uciskanie klatki piersiowej, a następnie, mówiąc obrazowo, „zrestartowanie serca” poprzez defibrylację, o ile to jest możliwe. Jak powinna wyglądać resuscytacja? Mogę w tej chwili podać kilkadziesiąt linków do stron internetowych z aplikacjami telefonicznymi włącznie, dzięki którym można zobaczyć prawie każdy element prawidłowego prowadzenia resuscytacji. Internet jako narzędzie nauki resuscytacji w ostatnich latach niebywale przyczynił się do rozpowszechnienia tej wiedzy i właściwie każdy może i powinien z niego dzisiaj korzystać. Wiele szczegółów edukacyjnych i linków dostępnych jest na stronie Polskiej Rady Resuscytacji pod adresem www.prc.krakow.pl. Czy tego typu akcje zawsze podejmowane są zgodnie z obowiązującymi standardami? Może nie zawsze, ale chyba niewiele się pomylę, mówiąc, że w ogromnej większości akcje resuscytacyjne prowadzone są prawidłowo. Ma to związek z dużym 30 społecznym zainteresowaniem tą problematyką oraz z łatwością dostępu do materiałów edukacyjnych, a co za tym idzie, z wyraźnie widocznym postępem edukacyjnym w tym zakresie. Na szczęście od ponad dziesięciu lat są dostępne tłumaczone na język polski Wytyczne Resuscytacji Europejskiej Rady Resuscytacji (ww.prc.krakow.pl), a także niewiele różniące się Wytyczne American Heart Association. Z satysfakcją potwierdzam od kilku lat stale wzrastające zainteresowanie w Polsce materiałami edukacyjnymi i kursami zarówno podstawowych, jak i zaawansowanych zabiegów resuscytacyjnych w przypadku nagłego zatrzymania krążenia, a także urazów u dorosłych i dzieci. Na szczęście rosną też świadomość i wola społeczna udzielania pierwszej pomocy. Aktualnie w Krakowie ponad 30 procent świadków zdarzenia podejmuje resuscytację, podczas gdy jeszcze niedawno wskaźnik ten nie przekraczał 20 procent. Niestety, sporo nam jeszcze brakuje do obserwowanych w krajach skandynawskich zachowań społecznych w zakresie udzielania pierwszej pomocy. Świadkowie zdarzenia podejmują tam resuscytację w ponad 60 procentach przypadków. Jak wygląda dostęp do nowoczesnej aparatury medycznej niezbędnej podczas podejmowania resuscytacji? Zespoły ratownictwa medycznego dysponują doskonałym sprzętem do prowadzenia i monitorowania efektywności resuscytacji. Podobnie jak w ratownictwie przedszpitalnym, sprzęt ten jest także powszechnie dostępny w oddziałach ratunkowych oraz oddziałach szpitalnych. Jak ocenia Pan dostęp do defibrylatorów w miejscach publicznych? Czy często korzysta się z nich, jeżeli zachodzi taka potrzeba? Dostęp do automatycznych defibrylatorów zewnętrznych (tzw. AED) w ostatnich latach w Polsce bardzo się poprawił. Trudno powiedzieć, ile tych urządzeń jest w Polsce zainstalowanych. Niezwykle ważne jest, aby można je było szybko zlokalizować, np. przy pomocy telefonu komórkowego, co staje się powoli możliwe. Defibrylatory AED są widoczne na lotniskach, dworcach, w centrach handlowych, schroniskach górskich, a nawet osiedlach mieszkaniowych. Gorzej wygląda informacja na temat ich użycia. Gdy ma miejsce jakiś spektakularny efekt medialny związany z ich użyciem, informacja trafia do prasy i telewizji, i to dobrze. Brakuje jednak systematycznych danych oraz ciągłego monitorowania skuteczności ich użycia. Sytuacja związana jest z brakiem oficjalnego, lokalnego czy państwowego, rejestru prowadzenia pozaszpitalnych resuscytacji, o czy wspominałem wcześniej. Na co należy zwrócić uwagę, podejmując akcję resuscytacyjną u dziecka? Resuscytacja dzieci w zasadzie nie rożni się od resuscytacji dorosłych. Częściej jednak przyczyną zatrzymania krążenia u dzieci mogą być problemy oddechowe, OPM 9-10/2013 TECHNIKA – TECHNOLOGIA nierzadko związane z podtopieniem, szczególnie w okresie wakacyjnym. Podobnie jak u dorosłych, najważniejszym elementem w czasie prowadzenia resuscytacji jest nieprzerwane uciskanie klatki piersiowej do chwili powrotu spontanicznego krążenia krwi. Wszystko, czego potrzebujemy w pierwszych minutach zatrzymania krążenia, to nieprzerwany przepływ krwi przez serce i mózg oraz działania mające na celu samoistny powrót krążenia krwi, co najczęściej wiąże się z przeprowadzeniem defibrylacji. Jest Pan Profesor organizatorem Sympozjum Europejskiej Rady Resuscytacji. Jakie zagadnienia będą poruszane podczas konferencji? Po raz pierwszy w Polsce Europejska Rada Resuscytacji, Polska Rada Resuscytacji oraz Katedra Anestezjologii i Intensywnej Terapii Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego organizują pod patronatem Jego Magnificencji Rektora Uniwersytetu Jagiellońskiego, prof. Wojciecha Nowaka, 25 i 26 października 2013 roku Sympozjum Naukowe pod tytułem „Outcomes”, co oznacza efekty, czyli wyniki resuscytacji. Informacje o Sympozjum dostępne są na stronie www.resuscitation2013.eu oraz na stronie internetowej Polskiej Rady Resuscytacji. Istotą ratowania każdego życia ludzkiego w chwili zagrożenia są skoordynowane działania, polegające na uruchomieniu tzw. łańcucha przeżycia. Przeżywalność pacjenta w stanie zagrożenia życia umożliwi jedynie skuteczne i skoordynowane działanie każdego ogniwa tego łańcucha. To będzie główny temat Sympozjum. Ponadto Sympozjum będzie okazją do uczczenia 25. rocznicy powstania Europejskiej Rady Resuscytacji, a także zwieńczenia ogólnoeuropejskiej akcji podnoszenia świadomości o społecznym i medycznym problemie, jakim jest nagłe zatrzymanie krążenia. 16 października 2013 roku został ogłoszony dniem ratowania życia poprzez przywracanie akcji serca w nagłym zatrzymaniu krążenia (European Restart a Heart Day). Wspólnie z Jurkiem Owsiakiem planujemy w tym dniu ogólnopolską akcję edukacyjną wśród młodzieży szkolnej z jednoczesnym szkoleniem w zakresie udzielania pierwszej pomocy możliwie dużej liczby uczennic i uczniów. Czy pojawią się nowości? Oczywiście, nowości będzie sporo. Przede wszystkim format Sympozjum będzie nowatorski, poprzez główny nacisk na praktyczne demonstracje, interaktywne dyskusje, spotkania z ekspertami. Planujemy ogólnoeuropejskie zawody w zakresie prowadzenia resuscytacji zgodnie z wytycznymi. Każda europejska narodowa rada resuscytacji wysyła „drużynę” do „walki” o trofea w międzynarodowej konkurencji. Zarówno w sensie naukowym, jak i praktycznym Sympozjum będzie przedstawieniem najbardziej aktualnej wiedzy na temat możliwości ratowania ludzkiego życia w XXI wieku. Zachęcam do udziału! Dziękuję za rozmowę. OPM 9-10/2013 31