Historia w kosmetyczce Kobiety jako płeć piękna od dawien dawna

Transkrypt

Historia w kosmetyczce Kobiety jako płeć piękna od dawien dawna
Historia w kosmetyczce
Kobiety jako płeć piękna od dawien dawna są ozdobami tego świata. Przez wieki
zmieniały się, walczyły o swoje prawa. Jednak kiedy dokładnie przyjrzymy się dziejom,
okazuje się, że jedno się nie zmieniło – dążenie do osiągnięcia piękna i urody. Niestety życie
bardzo często płatała figle i dbanie o urodę zamiast przyczyniać się do jej poprawienia
sprawiało kobietom przykre i bolesne niespodzianki.
Najwcześniejsze wiadomości na temat makijażu, fryzur i dbania o swój wygląd
pochodzą ze starożytnego Egiptu. Ideałem piękna była tam królowa Nefretete. Nie miała brwi
i prawdopodobnie była łysa, ale dobry makijaż i peruka czyniły cuda.
Zwykłe kobiety w Egipcie stawiały najpierw na higienę, a później na zawartość swojej
kosmetyczki. Smarowały się olejkami ze względu na suchy klimat i słońce, a nie z próżności.
Jednak najdrobniejsze zmarszczki nie uchodziły bez zauważenia tak jak dzisiaj. Cerę
pokrywały pudrem, oczy malowały czarną lub szarą kredką, usta pokrywały szminką, a
paznokcie czerwonym lub złotym lakierem. Wszystkie składniki oparte były na bazie
naturalnej. Cały makijaż zawierał środki dezynfekujące i odstraszające muchy – co w tak
gorącym klimacie było dodatkowym atutem.
W niektórych afrykańskich plemionach piękno uwidacznia się inaczej. Tamtejsze
kobiety zakładały obroże wydłużające szyję , obciążniki z kościanego krążka na wargę i
rozciągały uszy, aby pomieścić jak największej biżuterii.
W Chinach ma swoje początki ma upodobanie do małych kobiecych stóp.
Równocześnie z rozprzestrzenianiem się tej swoistej „mody” fakt posiadania dużej stopy
utożsamiano z widomą oznaką niskiego urodzenia. Aby sprostać nowym, surowym
wymaganiom, rozpoczęto krępować stopy dziewczynkom. Nie wiadomo skąd wziął się
obyczaj i dlaczego zaczęto go powszechnie stosować. Zabieg ten sprawiał, że stopa osiągała
przeciętnie długość około 8 cm. Raz założonych bandaży nie można było ściągać, nawet jeśli
ból, jaki sprawiały dziewczynie, uniemożliwiał jej zaśnięcie.
Japońskie kobiety nakładały na twarz grubą warstwę pudru zwanego „oshiroi", który
zrobiony był tylko z naturalnych składników: mąki ryżowej oraz ekstraktu kwiatu krokosza
barwierskiego. Usta i policzki barwiono na czerwono. Chińczycy natomiast wymyślili m.in.
tusz do rzęs, bez którego trudno jest się obejść współczesnej „pudernicy". Także z Chin
pochodzi znany nam dziś makijaż permanentny.
Średniowieczna kobieta idealna była chuda i wątła. Miała ciało dziewczynki i
niewielkie piersi. Jednocześnie, mimo szczupłości, miała szeroki, wydęty brzuch. Z reguły
rysy jej twarzy były dość androgeniczne. Miała bardzo wysokie czoło, bo wyrywała sobie
linię włosów, ogromne oczy, wydłużony nos i wąskie usta. Była blada i dość anemiczna. Biel
ołowiana, którą się smarowała, okazała się trująca. Wszystko zależało jednak od zamożności.
Chłopki w niektórych krajach Europy w średniowieczu, miały narzucony określony kolor
strojów oraz materiał. Szary len nie przedstawiał się zbyt dobrze z poranną fryzurą.
Ale lepiej chodzić na szaro, niż hodować na sobie wszy. W okresie baroku kobiety
zapominają o higienie. Częste mycie nie było w modzie, a wręcz szkodziło zdrowiu.
Arystokratki nosiły fryzury zaczesane w górę. Ich wysokość sprawiała, że włosy układane
były raz na trzy tygodnie. Wiązały się z tym częste wizyty pasożytów. Wszy sprawiały, że
nieodłącznym atrybutem pań były długie szpikulce, którymi drapały się bez opamiętania.
Cerę matowały bladym pudrem, naklejały pieprzyk. Usta miały czerwony kolor dzięki krwi
węża. Należy dodać, że w dobrym tonie było malowanie się mężczyzn. Żaden nie narzekał, że
jego partnerka spędzała dużo czasu przed lustrem, bo sam musiał tam długo przesiadywać.
W XVII wieku używano dużej ilości pachnideł - miało to chronić chorobami
zakaźnymi. Aby do tego nie dopuścić, należało unikać kąpieli, która rozszerza pory skóry.
Zamiast tego stosowano perfumy. Ponieważ ludzie prawie się nie kąpali, toaletę ograniczano
do umycia rąk i twarzy. Wszyscy cuchnęli.
Na przestrzeni wieków, kanony piękna ulegają metamorfozie. Aż do XX wieku
kosmetyki przynoszą więcej szkód, niż pożytku. Stają się przyczyną blizn, podrażnień, a
nawet śmierci, ze względu na zawartość metali ciężkich. Płeć piękna za pomocą tych środków
próbowała podkreślić swoje walory lub zniwelować pewne niedoskonałości.
Dzisiaj producenci kosmetyków prześcigują się w specyfikach poprawiających
wygląd. Patrząc w gazety, na reklamy i filmy widzimy idealne kobiety, które nie starzeją sięale czy rzeczywiście takie są? Powód, dlaczego dla kobiet jest tak ważne, by być piękną jest
głęboko zakorzeniony. Jednak nie można z tym przesadzać, nie można pozwolić, by ciało i
wygląd stało się naszą obsesją. Wystarczy przypomnieć sobie to co powiedziała kiedyś
Cindy Crawford: „ Nawet ja nie budzę się wyglądając jak Cindy Crawford.” Piękno i uroda
drzemią w nas samych.

Podobne dokumenty