Materiał do pobraia

Transkrypt

Materiał do pobraia
Przysiecka legenda o Brodaczu
W każdej wsi śląskiej są miejsca niezwykłe i tajemnicze, z którymi
związane są legendy. Opowieści o zwycięstwie dobra nad złem, o nagrodach za
dobre, pobożne życie i karze za nieposłuszeństwo, i lekceważenie Boga.
W
mojej rodzinnej Przysieczy też krąży kilka legend przekazywanych
z ust do ust przez kolejne pokolenia. Jest staw Adymac i legenda o wodniku,
jest zagajnik przy autostradzie i legenda o zatopionym zamku , istnieje miejsce
pod lasem i związana z nim legenda o Babie Jadze. I wreszcie moja ulubiona
legenda o Brodaczu związana z dołem i podmokłym terenem na końcu wsi.
Na skraju miejscowości od strony Ligoty Prószkowskiej jest
wielki,
rozłożysty dół, który mimo starań mieszkańców istnieje od wielu, wielu lat.
Wiele razy próbowano go zasypać, ale zawsze po jakimś czasie piasek wsiąkał
w ziemię i znów pojawiał się dół niczym krater. Przysieczanie nazywają tę
ziemię „dołami na Brodołcu”, czyli „dołami na Brodaczu”. Związana jest z tym
legenda, którą opowiedziała mi pani Edeltrauda Gambka – lokalna regionalistka.
Dawno, dawno temu na końcu Przysieczy stała karczma. Mieszkańcy
nazywali ją „U Brodacza”, ponieważ właścicielem był człowiek, który miał
długą i gęstą brodę, jakiej dotąd nie widziano jeszcze . Brodacz słynął również
z tego , że miał bardzo chciwą żonę. W karczmie było zazwyczaj pełno ludzi,
mieli dużo zysku z karczmy, ale dla żony właściciela, to i tak było za mało.
Karczma znana była z tego , że nawet upalnym latem po ciężkiej pracy na roli
można tam było się napić schłodzonego trunku.
A to za sprawą wielkich
i głęboko w ziemi położonych piwnic. Zimą żona właściciela
najmowała
chłopów z okolicy, którzy ze zmrożonego śniegu i wody wykopywali wielkie
bryły lodu, które znoszone byłe do piwnic w karczmie. Tworzyły one chłodnię
dla beczek piwa i wina w gospodzie.
Żona właściciela była bardzo zła, że w czasie Adwentu i Wielkiego Postu
było mniej ludzi w karczmie. Chłopi chodzili do kościoła lub siedzieli w domu,
1
szanując prawo Boże.
Pewnego dnia, a było to w Wielkim Poście, żona
Brodacza bardzo się zdenerwowała, że nie było klientów , a w tym roku straty
były ogromne. Gospodyni myślała więc, co by tu zrobić. Myślała i myślała, aż
w końcu wymyśliła. Urządziła w Wielki Piątek huczną zabawę w karczmie.
Grajków zamówiła, ciasta napiekła, różne mięsa przygotowała i oczywiście
wina ani piwa nie zabrakło. Zwabiła dużo ludzi do karczmy, chłopi zamiast do
kościoła, to do karczmy poszli. Zamiast post utrzymać, to mięso jedli, wino pili
i huczną zabawę zrobili.
W pewnym momencie, gdy wszyscy się świetnie bawili, do drzwi ktoś
zapukał. Gospodyni szybko otworzyła, bo myślała, że następny klient, a za
drzwiami stał żebrak.
- Czy mógłbym dostać szklankę wody? – zapytał cicho.
Gospodyni zaraz zauważyła , że żadnego zysku z tego nie będzie miała, więc
wyrzuciła go i zamknęła drzwi. Żebrak przeklął karczmę i jej właścicieli. Nie
wiadomo do tej pory, czy tym żebrakiem nie był sam pan Jezus.
Kiedy następnego dnia w Wielką Sobotę ludzie szli do kościoła
zauważyli, że karczmy nie ma. Jakby zapadła się pod ziemię. W tym miejscu
został tylko wielki dół. Po zmroku słychać było różne odgłosy z tego miejsca:
lament dusz tam uwięzionych, a także radość i zadowolenie diabłów. Ludzie
przechodzący tędy w nocy mówili, że słychać odgłosy łańcuchów z piekła.
Mówiono też , że diabły
tam tańczyły z radości, że tylu ludzi zwabiły.
Co pewien czas jakiś wyskoczył i sprowadzał zło, i nieszczęście na ludzi
z sąsiednich wsi. Mieszkańcy Przysieczy i Ligoty Prószkowskiej bardzo bali
się tych złych mocy, dla obrony przed nimi postawili krzyże. Jeden od strony
Ligoty Prószkowskiej stoi do dnia dzisiejszego przy drodze do Ligoty
Prószkowskiej , zaraz za Przysieczą. Drugi krzyż wzniesiono na domu państwa
Bergerów. Dziś go już nie ma. Budynek został wyburzony , ale w zamian za to
naprzeciwko powstała kapliczka. I co ciekawe, dziś można też zobaczyć dół,
2
który co pewien czas zasypywany na różne sposoby, zawsze „odnawia się” po
jakimś czasie.
Krzyż przy drodze za Przysieczą. (2013 rok)
3
Krzyż na domu państwa Bergerów w Przysieczy, ul. Strzelecka 1, dziś już go
nie ma (zdjęcie z lat 80. XX wieku).
4
Częściowo zasypane „doły na Brodaczu”. (2013 rok)
5
Nasza przysiecka legenda jest żywa do dnia dzisiejszego. Nasze babcie
przekazały ją naszym mamom, one opowiedziały naszemu pokoleniu. Ja zaś
opowiem ją pewnie kiedyś swoim dzieciom. Ciekawe, czy wtedy zostaną
jeszcze te pamiątki z przeszłości: krzyż, dół ? Ciekawe też, czy kiedyś ludzie
będą się panicznie bać , żeby iść tam po zmroku? Najważniejsze jest jednak to,
że to opowieść o mojej wsi, mojej rodzinnej ziemi, w której dobro zwyciężyło,
a zło i nieposłuszeństwo wobec Boga zostało ukarane.
Wykonała: Laura Mross
Klasa IV
Opiekun: dr Jolanta Drwięga
Zespół Szkół im ks. Karola Brommera w Zimnicach Wielkich
- Publiczna Szkoła Podstawowa
46-061 Zimnice Wielkie
ul. Szkolna 5
tel. 77 4643 137
2013 rok
6