Kijowskie Muzeum Wspomnień Michaiła Bułhakowa
Transkrypt
Kijowskie Muzeum Wspomnień Michaiła Bułhakowa
HORYZONTY POLONISTYKI Kijowskie Muzeum Wspomnień Michaiła Bułhakowa Dobrochna Dabert Stwierdzenie, że Michaił Afanasjewicz Bułhakow to jeden z najwybitniejszych pisarzy XX w., wydaje się oczywistością. Mistrz i Małgorzata to przecież jedna z najbardziej docenianych, a jednocześnie poczytnych powieści ostatnich dekad. Warto jednak uświadomić sobie, że pełny dorobek pisarza znany jest czytelnikom dopiero od lat 70.! Nie do zaakceptowania dla władz sowieckich była stale obecna w jego utworach błyskotliwa satyra, kpina z realiów rzeczywistości porewolucyjnej, pogarda dla biurokracji. W dobie panowania ideologii materialistycznej przesycenie świata realnego metafizyką i magią nie mogło być tolerowane. Ledwie rozpoczęta błyskotliwa kariera w okresie wojny domowej została przerwana w 1929 r. zakazem publikacji. Po Diaboliadzie, którą wydano w 1925 r., autor mógł liczyć na druk jedynie fragmentów swojej prozy w czasopismach. Nigdy nie zobaczył pełnych wydań Białej gwardii, Mistrza i Małgorzaty, Psiego serca i wielu innych swoich utworów. Większość natomiast udało się opublikować na Zachodzie w wydawnictwach emigracyjnych1. W Polsce sława Bułhakowa rozbłysła dopiero w latach 80., wtedy to bowiem rozpoczęto wydawanie jego dzieł2. Przy okazji tego pospiesznego „nadrabiania zaległości” w przyswajaniu polskiemu czytelnikowi dzieł Mistrza, nie wiedzieć czemu, upowszechniono ukraińską pisownię i wymowę jego nazwiska, bez żadnego logicznego uzasadnie- nia, rezygnując z oryginalnego rosyjskiego brzmienia – Bułgakow… Ten rdzennie rosyjski pisarz kojarzony jest przede wszystkim z Moskwą, w której umieścił akcję swojej najsławniejszej powieści. Z początkiem lat 20. młodzi państwo Bułhakowowie zamieszkali w Moskwie przy ulicy Wielkiej Sadowej 10 w lokalu numer 50. Adres „fatalnej” ulicy doskonale znają czytelnicy Mistrza i Małgorzaty, bowiem tam właśnie umiejscowiono jeden z wątków demonicznych powieści. Tutaj, w ciągu zaledwie trzech lat od 1921 do 1924 r., powstawały Diaboliada i Biała gwardia. Przy Sadowej, już po rozpadzie ZSRR, utworzono malutkie muzeum pisarza. Nie udało się zorganizować go w legendarnym lokalu nr 50, lecz w mieszkaniu położonym w pobliżu. Bułhakow ze wzajemnością nie Biała gwardia, Londyn 1969; Mieszkanie Zojki (sztuka satyryczna), „Nowyj Żurnał” czasopismo emigracyjne, Nowy Jork 1971; Szkarłatna wyspa, „Nowyj Żurnał” 1968; Psie serce, „Grani” czasopismo emigracyjne, Frankfurt nad Menem 1968; Mistrz i Małgorzata, Frankfurt nad Menem 1969. 2 Zapiski na mankietach, I wydanie w wyborze 1984; Diaboliada, I wydanie 1984; Biała gwardia, I pełne wydanie 1975; Dni Turbinów, I wystawienie 1975; Psie serce, I wydanie 1989; Mistrz i Małgorzata, I pełne wydanie 1981. 1 6/2010 11 HORYZONTY POLONISTYKI darzył sympatią swoich uciążliwych sąsiadów bimbrowników i alkoholików, a także pewnej złośliwej Annuszki, uwiecznionej w Mistrzu i Małgorzacie nieopatrznie wylanym olejem... Po protestach kolejnych lokatorów muzeum, które zaplanowano pod tym słynnym adresem, trzeba było przenieść do sąsiedniej klatki schodowej. Fatum ciążące nad tym infernalnym miejscem zdaje się działać i dzisiaj. Moskiewskie muzeum rozczarowuje ascetycznym wyposażeniem. Znalazło się tu jedynie parę autentycznych zdjęć, kilka osobistych przedmiotów pisarza... Odmienne emocje towarzyszą odwiedzającym drugie miejsce poświęcone wielkiemu pisarzowi: Muzeum Michaiła Bułhakowa w Kijowie. Jeden z największych rosyjskich pisarzy XX w. urodził się właśnie w tym mieście. Tutaj spędził dzieciństwo i młodość, chodził do Aleksandrowskiego gimnazjum, skończył studia medyczne, prowadził praktykę lekarską, uczestniczył w artystyczno-teatralnym życiu miasta. Uwielbiał operę. Licznie rozsiane dowody tej fascynacji odnaleźć można na kartach powieści Biała gwardia. Na przykład opis miasta widzianego zza okna mieszkania Turbinów przywodzi na myśl Noc wigilijną – operę Mikołaja Rymskiego-Korsakowa, na fortepianie Heleny rozłożono nuty opery Faust Charlesa Gounoda3. Niezwykła konstrukcja urbanistyczna miasta o specyficznej społeczno-kulturalnej budowie4 posłuży mu jako wzór struktury powieści Biała gwardia poświęconej rodzinnemu miastu ogarniętemu wojną domową. W powieści odnaleźć można niezwykłe ekspresjonistyczno-impresjonistyczne opisy, które wskazują za sprawą sygnałów topograficznych i szczegółów urbanistycznych na Kijów ukrywający się pod pseudonimową formułą Miasta: Niczym wielowarstwowe plastry pszczele, dymiło, huczało i mrowiło się Miasto. Piękne w mrozie, w mgłach na nadnieprzańskich wzgórzach. (…) Ulice przesuwały się mgiełką, skrzypiał ubity gigantyczny śnieg. Domy wypiętrzały się na pięć, na sześć, na siedem kondygnacji. 12 W dzień okna ich były czarne, wieczorem rządki okien jarzyły się na ciemno-granatowych wysokościach. Jak okiem sięgnąć rozbłyskiwały łańcuszkami, niczym drogie kamienie, elektryczne lampy podwieszone wysoko na zawijasach smukłych siwych latarń. Za dnia z miłym miarowym dzwonieniem pędziły tramwaje ze słomianożółtymi wydętymi siedzeniami na wzór zagranicznych. Stromymi ulicami gnali pokrzykując dorożkarze (…). Ogrody trwały w milczeniu i bezruchu przywalone białym nieskalanym śniegiem. A ogrodów było w Mieście tak wiele jak w żadnym innym mieście świata. Wielkie ich przestrzenie rozpościerały się wszędzie pełnej alej, kasztanów, parowów, klonów i lip. (…) W zimie, jak w żadnym innym mieście na świecie, spokój przenikał ulice i zaułki górnego Miasta na wzgórzach, i Miasta dolnego, co się rozłożyło w zakolu zamarzniętego Dniepru, a cały ten pomruk maszyn uchodził do wnętrza gmachów, łagodniał, huczał dość głucho. Cała energia, którą Miasto nagromadziło w ciągu słonecznego i burzliwego lata, przemieniała się teraz w światło5. Bułhakow, wyraźnie zafascynowany Kijowem, dystansował się jednak od jego rdzennych mieszkańców i ich kultury. Jak zauważył niemiecki biograf pisarza: uważał się za pisarza rosyjskiego. Kwestie narodowościowa i językowa, które objawiły się w XIX wieku, wyraźnie mało go obchodziły. Język ukraiński uważał – jak inni przedstawiciele mówiącego po rosyjsku mieszczaństwa – za aliteracki język prostych ludzi6. Przekonania te znalazły swoje odzwierciedlenie w powieści Biała gwardia. Jarosław Iwaszkiewicz, który niemal w tym samym czasie co Bułhakow studiował prawo na Uniwersytecie Włodzimierskim i zachował wiele dobrych wspomnień ze spotkań z miastem i jego mieszkańcami, podziwiał i doceniał pisarstwo Bułhakowa, ale nie Białą gwardię, M. Pietrowski, Mistrz i Miasto. Kijowskie konteksty Michaiła Bułhakowa, Poznań 2004, s. 104. 4 Zob. M. Pietrowski, op. cit., s. 229. 5 M. Bułhakow, Biała gwardia, tłum. I. Lewandowska, W. Dąbrowski, Warszawa 1974, s. 56-57. 6 W. F. Schoeller, Michaił Bułhakow, tłum. B. Kocowska, Wrocław 2000, s. 12-13. 3 polonistyka HORYZONTY POLONISTYKI dostrzegając w niej starannie zresztą ukrywany – ton pogardy w stosunku do Polaków i Ukraińców7. Trudno się dziwić, że Bułhakow nie jest lubianym pisarzem na Ukrainie. Wśród ukraińskojęzycznej i nacjonalistycznie nastawionej inteligencji panuje nawet swoista zmowa milczenia nad Bułhakowem. Rosyjskojęzyczni kijowianie, wdzięczni Bułhakowowi za uwiecznienie ich Miasta w powieści, na początku lat 90. doprowadzili do realizacji pomysłu szczególnego upamiętnienia pisarza i jego kijowskiego utworu. Wiktor Niekrasow, autor powieści W okopach Stalingradu, jeden z duchowych patronów muzeum, otwarcie przyznał: Literatura rosyjska przed Bułhakowem pomijała jakoś Kijów – może tylko Kuprin, a i to bardzo, bardzo przedwojenny8. Niezwykłe muzeum powstało w rodzinnym domu Bułhakowa ulokowanym na Andriejewskim Zjeździe pod numerem 13, gdzie przez 13 lat – od 1906 do 1919 r. – mieszkał Afanasij Bułhakow, profesor Kijowskiej Akademii Duchownej wraz z żoną i siedmiorgiem dzieci. Rodzinny dom przyszłego pisarza usadowiony był w samym środku wijącej się ulicy, na jednym z kolejnych zakrętów. Ta jedna z najstarszych ulic miasta to jednocześnie najbardziej niezwykłe, urokliwe miejsce w Kijowie. Liczący 720 metrów trakt zwany „Montmartrem Kijowa” wije się wokół wzgórza Góry Zamkowej, łącząc Stare Miasto, usadowione w górnej części, z dolną handlową zwaną Podołem. W czasach młodości Bułhakowa ulica znajdowała się na przedmieściach tworzącej się metropolii, teraz usytuowana jest w samym centrum stolicy Ukrainy. Na szczycie ulicy wznosi się cerkiew św. Andrzeja, jedna z najpiękniejszych świątyń w mieście z charakterystycznymi zielono-złotymi kopułami. To właśnie od niej pochodzi nazwa Zjazdu. Ulica ma burzliwą i barwną historię. W pierwszej połowie XIX w. zwana była zakątkiem Czerwonych Latarni, stanowiąc największe skupisko domów publicznych. W drugiej połowie XIX w. „oblicze moral- ne” ulicy zmieniło się diametralnie, kiedy to Andriejewski Zjazd zasiedlono elitą intelektualną Kijowa. Nobliwi profesorowie Kijowskiej Akademii Duchownej zamieszkali tu wraz z rodzinami. Kijowska inteligencja, otwarta na sztukę, użyczała miejsca artystom na atelier dla malarzy i fotografów, na kameralne sceny teatralne. To tutaj przed emigracją mieszkał i tworzył najsłynniejszy rosyjski bard Aleksander Wertyński. Rodzinny dom W czasach młodości Bułhakowa rodzinny dom, który postawiono piętrowy od frontu i parterowy od strony podwórza z wtuloną w stronę zbocza góry sutereną9, stanowił świetny punkt widokowy, z którego można było obserwować barwne życie okolicy, doskonale widać było cerkiew Andriejewską. Dom otaczała przestrzeń nieobojętna, bogata w historię, legendy o ludziach, którzy tam mieszkali, ważne wydarzenia, które ugruntowały się w zbiorowej pamięci kijowian. Ciepłe więzi, serdeczna atmosfera i poczucie ścisłej rodzinnej wspólnoty towarzyszyły Bułhakowowi przez lata dzieciństwa i młodości. Rodzinny dom zachował się w jego pamięci jako źródło pozytywnych wartości. One to staną się tematem jego pierwszej powieści Biała gwardia. Ta na poły autobiograficzna proza, której fikcyjna akcja rozgrywa się w domu pisarza, odwołując się niejako ponad historią rodziny Turbinów do autentycznych postaci, wydarzeń i przedmiotów, stała się obok wątków biograficznych Bułhakowa kanwą muzealnej ekspozycji. Twórcy muzeum wykorzystali fakt, iż Mistrz ulokował literacką rodzinę Turbinów ze swojej powieści w rodzinnym domu, tym samym – wszystko istnieje tu i rozgrywa się w dwóch równoległych światach. W świecie autentycznym i świecie fikcyjnym. Nałożenie K. Masłoń, z recenzji Leksykonu życia i twórczości Bułhakowa, „Rzeczpospolita” 21 X 2003. 8 W. Niekrasow, Dom Turbinów, w: M. Bułhakow, Biała gwardia, op. cit., s. 320. 9 M. Pietrowski, op. cit., s. 228. 7 6/2010 13 HORYZONTY POLONISTYKI realnego systemu przestrzennego na fikcyjny – literacki – wytworzyło efekt podwójnej ekspozycji, znany z techniki fotograficznej, kiedy to naświetla się jedną klatkę więcej niż jeden raz. W ten sposób uzyskano zwizualizowaną wersję tekstu palimpsestowego wykraczającego poza wymiar historyczny i satyryczny i przesuwającego się w stronę przeżyć mistycznych. W swoich powieściach Bułhakow wytwarzał swoistą nadprzestrzeń, nakładając na realistyczny obraz miasta Moskwy w Mistrzu i Małgorzacie czy Kijowa w Białej gwardii nadrealną wersję. Jeżeli owo przywoływanie innych wymiarów świata jest istotą moskiewskiej powieści, to powieść kijowską potraktować można jako zapowiedź owej Bułhakowowskiej poetyki. Bułhakowowie zajmowali siedem pokojów na pierwszym piętrze. Michaił wraz z szóstką rodzeństwa pędził tu szczęśliwą młodość wspólnie muzykując, organizując amatorskie przedstawienia teatralne. Nieopodal znajdowało się gimnazjum Aleksandrowskie przy ulicy Bibikowa, do którego chodził młody Misza. Kijowski Uniwersytet Imperatorski Św. Włodzimierza, na którym potem studiował medycynę, od domu oddalony był zaledwie 15 minut drogi spacerem. Bułhakow w tak opisał swój rodzinny dom, a zarazem swoich literackich bohaterów: Nad jednopiętrowym domem pod trzynastym, domem zbudowanym arcyprzedziwnie (od frontu mieszkanie Turbinów znajdowało się na pierwszym piętrze, od małego zaś pochyłego przytulnego podwóreczka – na parterze), w ogrodzie, który przywarł do stromego zbocza, gałązki na wszystkich drzewach rozczapierzyły się, obwisły10. Tak jak Bułhakowowie szukali w domu przy Andriejewskim Zjeździe azylu przed wojenną zawieruchą, w podobny sposób literacka rodzina Turbinów traktowała rodzinne gniazdo: Te właśnie kafle i meble ze starymi obiciami z czerwonego aksamitu, i łóżka z błyszczącymi gałkami w kształcie szyszek, sfatygowane kobierczyki z sokołem siedzącym na dłoni Aleksieja Michajłowicza, z Ludwikiem XIV spoczywają- 14 cym na brzegu jedwabistego jeziora w rajskim ogrodzie, tureckie dywany, na których są dziwaczne esy-floresy, te, co zwidywały się maleńkiemu Nikołce w malignie, kiedy miał szkarlatynę, lampa z brązu z abażurem, najlepsze na świecie szafy biblioteczne pełne książek pachnących tajemniczą staroświecką czekoladą, mieszczące Nataszę Rostową i Córkę kapitana, filiżanki z pozłotką, srebra, portrety, portiery – wszystkie siedem zakurzonych i zagraconych pokojów, w których wychowali się młodzi Turbinowie, wszystko to matka w najcięższych czasach pozostawiała dzieciom i, dusząc się już, słabnąc, chwytając za rękę płaczącą Helenę, błagała: – Żyjcie… w zgodzie11. Świat luster Koncepcja muzealnej inscenizacjiinstalacji uwzględnia twórczą wizję samego Bułhakowa, który zadecydował zasiedlić swój rodzinny dom „ludźmi ze snu”, z literatury. Ich wspólne bytowanie stało się ideą założycielską Muzeum Wspomnień, a jednocześnie wyrastało z problematyki istotnej dla samego pisarza. Na magicznej przestrzeni siedmiopokojowego mieszkania żyją w niezwykłej koegzystencji członkowie rodziny Mistrza wraz z bohaterami jego powieści. Świat Bułhakowowski jest światem luster, w którym nieustannie przegląda się świat realny i fikcja, jawa konfrontuje się ze snem, a materię przenika metafizyka. Z czasów pisarza nie zachowało się zbyt wiele oryginalnych sprzętów, wszystkie ocalone z XX–wiecznej historycznej zawieruchy powróciły na swoje miejsce: fotografie, między innymi ojca, ikona Matki Boskiej Kazańskiej, nuty, książki, lustro… W powieści Biała gwardia rekwizyty nie stanowią jedynie neutralnego acz koniecznego elementu identyfikującego przestrzeń mieszkalną. W jadalni Turbinów gorąco, przytulnie, kremowe story są zaciągnięte12, piec kaflowy ogrzewał i utulał malutką Helenkę, najstarszego Aleksieja i całkiem jeszcze M. Bułhakow, Biała gwardia, op. cit., s. 11. Tamże, s. 9. 12 Tamże, s. 14. 10 11 polonistyka HORYZONTY POLONISTYKI nieporadnego Nikołkę. Jakże często odczytywano w cieple buchających żarem płaskich kafli „Cieślę z Saardamu”, kurantowy zegar wygrywał gawota13, lampę z zielonym abażurem ustawiono w powieści w sypialni, gdzie na ścianie nad łóżkiem siedział na białej rękawicy sokół, gdzie łagodnie paliła się zielona lampa na biurku Heleny, gdzie na frontonie mahoniowego szafkowego zegara stali pastuszkowie z brązu i co trzy godziny wygrywali gawota14. Samowar: do tej pory milczący, zaśpiewał znienacka, przyprószone siwym popiołem węgielki posypały się na tacę15. Wszystkie te przedmioty, które Bułhakow zapamiętał z domu, w powieści zyskały rangę symbolu ogniska domowego, trwania i tradycji, która musi przetrwać nawet najsilniejsze zawirowania. Nie bez przyczyny z takim pietyzmem pisarz odnotował najdrobniejsze szczegóły otoczenia bohaterów. W obrazie domu bowiem zarysowane zostały symptomy nadchodzącej zagłady pewnej formacji duchowej i intelektualnej, bo Biała gwardia to opowieść o zagładzie Miasta. Ekspozycja muzeum łączy dwa światy w przestrzeni mieszkania. Na poły realna podróż po świecie pisarza, na poły fikcyjna podróż po świecie powieściowym rozpoczyna się od salonu. Tą niezwykłą peregrynacją wyobraźni kierują niezwykłe Przewodniczki, snujące odświętnym, deklamacyjnym stylem narrację utkaną z biografii Mistrza i jego tekstów literackich, co rusz oszałamiając zwiedzających teatralną recytacją fragmentów Białej gwardii. W pokoju gościnnym, zanurzonym jak wszystkie pokoje w magicznej niebieskiej poświacie, znajdują się pamiątki związane z rodem Bułhakowów i matki z domu Pokrowskiej. Obok fotografii rodzinnych w salonie wystawiono portrety przyjaciół domu, domowego lekarza i duchownego, którzy po przedwczesnej śmierci Afanasija Bułhakowa zaopiekowali się rodziną. Jest pianino i nuty otwarte na jednej z ulubionych oper Michaiła. Nierealne wrażenie potęguje biel wszystkich mebli i przedmiotów – fantomów, biel białego szynela i czapki wojskowej i białego amarylisa w białej doniczce. W śnieżnobiałym gabinecie lekarskim doktora Bułhakowa i doktora Turbina, obok instrumentów medycznych, specjalistycznej literatury, fartucha zawieszonego niedbale na krześle, jakby przed chwilą tam pozostawionego, ściany przyozdobione są fotografiami profesorów Włodzimierskiego Uniwersytetu, dokumentami przybliżającymi życie naukowe Kijowa początku XX w. Przestrzeń pokoju uruchamia literackie odniesienia do Zapisków młodego lekarza, nad którymi Bułhakow pracował w 1919 r., a opublikował w „Miedicinskim Rabotniku” w latach 1925-1927. Wędrówka po Muzeum Wspomnień staje się coraz bardziej niepokojąco zagadkowa. Z gabinetu doktora Bułhakowa trasa wiedzie do Pokoju Heleny. Kiedy znajdujemy się w gabinecie, okazuje się, że pokój jest nieprzechodni. W takim razie – co stało się z grupą zwiedzających, która parę minut przed nami weszła do tego pokoju? Tajemnicę odkrywa Przewodniczka, nieoczekiwanie otwierając drzwi wielkiej szafy. Okazuje się, że jest to tajemne przejście do następnego pokoju. Tu w czasie wojny domowej siostra Bułhakowa Barbara mieszkała wraz z mężem. W powieści Helena mieszka z mężem Siergiejem Talbergiem, oficerem hetmańskim. Narracja literacka prowadzona przez Przewodniczki w pokoju Heleny dotyka kwestii związanych z ideą ogniska domowego, rodziną, opowieścią o rodzinnej ikonie. Inscenizacja wprowadza również w losy bohaterki Dni Turbinów Heleny, która u stóp domowej ikony modliła się o życie dla umierającego brata: Helena zamknąwszy drzwi do jadalni podeszła do nocnego stolika przy łóżku, wzięła z niego Tamże, s. 8. Tamże, s. 27. 15 Tamże, s. 19. 13 14 6/2010 15 HORYZONTY POLONISTYKI zapałki, weszła na krzesło i zapaliła ciężką lampkę zwisającą na łańcuszkach przed starą ikoną w ciężkiej ryzie. (…) Helena zeszła z krzesła, zrzuciła z ramion chustkę, osunęła się na kolana. Odchyliła skraj dywanu, zwalniając połać wyfroterowanej podłogi i w milczeniu wybiła pierwszy pokłon do ziemi16. Z pokoju Heleny droga prowadzi wprost do pokoju Nikołki. To tu właśnie mieszkał sam Michaił do swojego ślubu w 1913 r. Tu zawsze pali się lampa z zielonym abażurem jako znak zapowiadający przyszłość pisarską domownika. Pokój z książkami, gdzie Turbinowie usadowili Łariosika, kuzyna z Żytomierza – to marzenie Bułhakowa o bibliotece jako własnym gabinecie do pracy pisarskiej. Tu dzisiaj „mieszkają” wydania książek Bułhakowa, artykuły z gazet, autografy Mistrza. Wędrówka po mieszkaniu kończy się w pokoju stołowym. Tutaj Bułhakowowie i Turbinowie zgromadzili główne symbole domu – kremowe zasłony w oknach, które odgradzały domowy mir od niespokojnych wydarzeń na ulicach Kijowa, duży piec dający ciepło i poczucie bezpieczeństwa, wielki zegar wybijający kolejne godziny, odmierzający czas ostatnich chwil epoki, ludzi, Miasta. W stołowym pokoju nieoczekiwanie zapada ciemność, ale oto wielkie lustro wiszące na ścianie okazuje się lustrem weneckim, przez które podglądamy marzenia senne Nikołki Turbina… Na sam koniec wizyty u Bułhakowów i Turbinów na werandzie zanurzonej w zieleni, usytuowanej z tyłu domu, czeka podawana w porcelanie herbata i pachnąca kawa. Wydaje się, że za chwilę do gości dołączy sam Michaił Afanasjewicz, ciasteczka wniesie Helena Turbin… Dzisiaj na frontonie budynku wmurowana jest płaskorzeźba czarnego kota siedzącego z nogą założoną na nogę, ze szklanką w jednej łapie i widelcem w drugiej, bo wódkę M. Bułhakow, Biała gwardia, op. cit., s. 293. 17 Zob. M. Pietrowski, op. cit., tu: rozdział Na początku był teatr… 18 W. Niekrasow, Dom Turbinów, op. cit., s. 337-338. 16 16 zakąsza marynowanym grzybkiem. Behemot, demon i prześmiewca w kocim wcieleniu, bohater najsłynniejszej powieści Mistrza, wita i żegna gości tego niezwykłego miejsca… *** Kijowski badacz twórczości Bułhakowa Miron Pietrowski zwrócił uwagę na swoistą teatralność samej powieści, wyzyskującej teatralne dekorację i rekwizytornię pełną najzwyklejszych przedmiotów, których magię zaklęto na kartach powieści17. Muzeum, zgodnie z intencjami jej bohatera, odkrywa genius loci przestrzeni domowej. Inscenizacja-ekspozycja pozwala na prowadzenie z widzem gry w konteksty i ukryte znaczenia. Wywołuje iluzję, w której wspomnienia uważnego czytelnika Białej gwardii, Mistrza i Małgorzaty, Psiego serca, Notatnika na mankietach, Diaboliady i innych utworów – mieszają się z realiami historycznymi i biograficznymi, tworząc iście Bułhakowowski tekst metafizyczny, pozwalając lepiej zrozumieć najgłębsze pokłady artystycznej wrażliwości pisarza. Za podsumowanie niech posłużą słowa Wiktora Niekrasowa, wieńczące jego wspomnieniową prozę poświęconą powieści kijowskiej Mistrza: Pokochałem Turbinów jeszcze bardziej, ponieważ to oni, właśnie oni pierwsi zapoznali mnie z Bułhakowem. (…) Jestem dumny (i tylko dziwię się bardzo, że nikt przede mną tego nie zrobił) z mego odkrycia „domu Turbinów” i wszystkich, którzy odwiedzą Kijów, gorąco zachęcam, by zechcieli zejść stromym Andriejewskim Zjazdem, aż do domu numer trzynaście, zajrzeć na podwórko, (…) a potem podejść z powrotem kawałek, przez „rycerski” podwórzec Zamku Ryszarda Lwie Serce, przedostać się na wzgórze, usiąść na skraju urwiska, zapalić, jeśli palą, i napawać się widokiem Miasta, które Bułhakow tak kochał, chociaż nigdy już do niego potem nie wracał18. Dobrochna Dabert – filmoznawczyni i literaturoznawczyni. Profesor w Zakładzie Semiotyki Literatury UAM w Poznaniu. Autorka m.in. Zbuntowanych wierszy. O języku poezji stanu wojennego (1998) i Kina moralnego niepokoju (2003). polonistyka