Kijowskie Muzeum Wspomnień Michaiła Bułhakowa

Transkrypt

Kijowskie Muzeum Wspomnień Michaiła Bułhakowa
HORYZONTY POLONISTYKI
Kijowskie
Muzeum Wspomnień
Michaiła Bułhakowa
 Dobrochna Dabert
Stwierdzenie, że Michaił Afanasjewicz Bułhakow to jeden z najwybitniejszych pisarzy XX w., wydaje się oczywistością. Mistrz i Małgorzata to przecież jedna z najbardziej docenianych, a jednocześnie poczytnych powieści ostatnich dekad.
Warto jednak uświadomić sobie, że pełny
dorobek pisarza znany jest czytelnikom dopiero od lat 70.! Nie do zaakceptowania dla
władz sowieckich była stale obecna w jego
utworach błyskotliwa satyra, kpina z realiów
rzeczywistości porewolucyjnej, pogarda dla
biurokracji. W dobie panowania ideologii
materialistycznej przesycenie świata realnego
metafizyką i magią nie mogło być tolerowane.
Ledwie rozpoczęta błyskotliwa kariera
w okresie wojny domowej została przerwana
w 1929 r. zakazem publikacji. Po Diaboliadzie, którą wydano w 1925 r., autor mógł
liczyć na druk jedynie fragmentów swojej
prozy w czasopismach. Nigdy nie zobaczył
pełnych wydań Białej gwardii, Mistrza i Małgorzaty, Psiego serca i wielu innych swoich
utworów. Większość natomiast udało się
opublikować na Zachodzie w wydawnictwach emigracyjnych1.
W Polsce sława Bułhakowa rozbłysła dopiero w latach 80., wtedy to bowiem rozpoczęto wydawanie jego dzieł2. Przy okazji
te­go pospiesznego „nadrabiania zaległości”
w przyswajaniu polskiemu czytelnikowi dzieł
Mistrza, nie wiedzieć czemu, upowszechniono ukraińską pisownię i wymowę jego nazwiska, bez żadnego logicznego uzasadnie-
nia, rezygnując z oryginalnego rosyjskiego
brzmienia – Bułgakow…
Ten rdzennie rosyjski pisarz kojarzony jest
przede wszystkim z Moskwą, w której umieścił akcję swojej najsławniejszej powieści.
Z początkiem lat 20. młodzi państwo Bułhakowowie zamieszkali w Moskwie przy
ulicy Wielkiej Sadowej 10 w lokalu numer
50. Adres „fatalnej” ulicy doskonale znają
czytelnicy Mistrza i Małgorzaty, bowiem tam
właśnie umiejscowiono jeden z wątków demonicznych powieści. Tutaj, w ciągu zaledwie trzech lat od 1921 do 1924 r., powstawały Diaboliada i Biała gwardia.
Przy Sadowej, już po rozpadzie ZSRR,
utworzono malutkie muzeum pisarza. Nie
udało się zorganizować go w legendarnym
lokalu nr 50, lecz w mieszkaniu położonym
w pobliżu. Bułhakow ze wzajemnością nie
Biała gwardia, Londyn 1969; Mieszkanie Zojki
(sztuka satyryczna), „Nowyj Żurnał” czasopismo
emigracyjne, Nowy Jork 1971; Szkarłatna wyspa,
„Nowyj Żurnał” 1968; Psie serce, „Grani” czasopismo emigracyjne, Frankfurt nad Menem 1968;
Mistrz i Małgorzata, Frankfurt nad Menem 1969.
2
Zapiski na mankietach, I wydanie w wyborze
1984; Diaboliada, I wydanie 1984; Biała gwardia,
I pełne wydanie 1975; Dni Turbinów, I wystawienie 1975; Psie serce, I wydanie 1989; Mistrz i Małgorzata, I pełne wydanie 1981.
1
6/2010
11
HORYZONTY POLONISTYKI
darzył sympatią swoich uciążliwych sąsiadów
bimbrowników i alkoholików, a także pewnej
złośliwej Annuszki, uwiecznionej w Mistrzu
i Małgorzacie nieopatrznie wylanym olejem...
Po protestach kolejnych lokatorów muzeum,
które zaplanowano pod tym słynnym adresem, trzeba było przenieść do sąsiedniej
klatki schodowej. Fatum ciążące nad tym infernalnym miejscem zdaje się działać i dzisiaj.
Moskiewskie muzeum rozczarowuje ascetycznym wyposażeniem. Znalazło się tu jedynie parę autentycznych zdjęć, kilka osobistych przedmiotów pisarza...
Odmienne emocje towarzyszą odwiedzającym drugie miejsce poświęcone wielkiemu
pisarzowi: Muzeum Michaiła Bułhakowa
w Kijowie.
Jeden z największych rosyjskich pisarzy
XX w. urodził się właśnie w tym mieście.
Tutaj spędził dzieciństwo i młodość, chodził
do Aleksandrowskiego gimnazjum, skończył
studia medyczne, prowadził praktykę lekarską, uczestniczył w artystyczno-teatralnym
życiu miasta. Uwielbiał operę. Licznie rozsiane dowody tej fascynacji odnaleźć można
na kartach powieści Biała gwardia. Na przykład opis miasta widzianego zza okna mieszkania Turbinów przywodzi na myśl Noc wigilijną – operę Mikołaja Rymskiego-Korsakowa, na fortepianie Heleny rozłożono nuty
opery Faust Charlesa Gounoda3.
Niezwykła konstrukcja urbanistyczna
miasta o specyficznej społeczno-kulturalnej
budowie4 posłuży mu jako wzór struktury
powieści Biała gwardia poświęconej rodzinnemu miastu ogarniętemu wojną domową.
W powieści odnaleźć można niezwykłe ekspresjonistyczno-impresjonistyczne opisy, któ­re wskazują za sprawą sygnałów topograficznych i szczegółów urbanistycznych na Kijów
ukrywający się pod pseudonimową formułą
Miasta:
Niczym wielowarstwowe plastry pszczele,
dymiło, huczało i mrowiło się Miasto. Piękne
w mrozie, w mgłach na nadnieprzańskich wzgórzach. (…) Ulice przesuwały się mgiełką, skrzypiał ubity gigantyczny śnieg. Domy wypiętrzały
się na pięć, na sześć, na siedem kondygnacji.
12
W dzień okna ich były czarne, wieczorem rządki
okien jarzyły się na ciemno-granatowych wysokościach. Jak okiem sięgnąć rozbłyskiwały łańcuszkami, niczym drogie kamienie, elektryczne
lampy podwieszone wysoko na zawijasach smukłych siwych latarń. Za dnia z miłym miarowym
dzwonieniem pędziły tramwaje ze słomianożółtymi wydętymi siedzeniami na wzór zagranicznych. Stromymi ulicami gnali pokrzykując dorożkarze (…). Ogrody trwały w milczeniu i bezruchu przywalone białym nieskalanym śniegiem.
A ogrodów było w Mieście tak wiele jak w żadnym
innym mieście świata. Wielkie ich przestrzenie
rozpościerały się wszędzie pełnej alej, kasztanów,
parowów, klonów i lip.
(…) W zimie, jak w żadnym innym mieście
na świecie, spokój przenikał ulice i zaułki górnego Miasta na wzgórzach, i Miasta dolnego, co się
rozłożyło w zakolu zamarzniętego Dniepru,
a cały ten pomruk maszyn uchodził do wnętrza
gmachów, łagodniał, huczał dość głucho. Cała
energia, którą Miasto nagromadziło w ciągu słonecznego i burzliwego lata, przemieniała się teraz
w światło5.
Bułhakow, wyraźnie zafascynowany Kijowem, dystansował się jednak od jego rdzennych mieszkańców i ich kultury. Jak zauważył niemiecki biograf pisarza:
uważał się za pisarza rosyjskiego. Kwestie narodowościowa i językowa, które objawiły się
w XIX wieku, wyraźnie mało go obchodziły. Język
ukraiński uważał – jak inni przedstawiciele mówiącego po rosyjsku mieszczaństwa – za aliteracki język prostych ludzi6.
Przekonania te znalazły swoje odzwierciedlenie w powieści Biała gwardia. Jarosław
Iwaszkiewicz, który niemal w tym samym
czasie co Bułhakow studiował prawo na Uniwersytecie Włodzimierskim i zachował wiele
dobrych wspomnień ze spotkań z miastem
i jego mieszkańcami, podziwiał i doceniał pisarstwo Bułhakowa, ale nie Białą gwardię,
M. Pietrowski, Mistrz i Miasto. Kijowskie konteksty Michaiła Bułhakowa, Poznań 2004, s. 104.
4
Zob. M. Pietrowski, op. cit., s. 229.
5
M. Bułhakow, Biała gwardia, tłum. I. Lewandowska, W. Dąbrowski, Warszawa 1974, s. 56-57.
6
W. F. Schoeller, Michaił Bułhakow, tłum. B. Kocowska, Wrocław 2000, s. 12-13.
3
polonistyka
HORYZONTY POLONISTYKI
dostrzegając w niej starannie zresztą ukrywany – ton pogardy w stosunku do Polaków
i Ukraińców7.
Trudno się dziwić, że Bułhakow nie jest
lubianym pisarzem na Ukrainie. Wśród ukraińskojęzycznej i nacjonalistycznie nastawionej inteligencji panuje nawet swoista zmowa
milczenia nad Bułhakowem.
Rosyjskojęzyczni kijowianie, wdzięczni
Bułhakowowi za uwiecznienie ich Miasta
w powieści, na początku lat 90. doprowadzili do realizacji pomysłu szczególnego upamiętnienia pisarza i jego kijowskiego utworu.
Wiktor Niekrasow, autor powieści W okopach Stalingradu, jeden z duchowych patronów muzeum, otwarcie przyznał: Literatura
rosyjska przed Bułhakowem pomijała jakoś
Kijów – może tylko Kuprin, a i to bardzo,
bardzo przedwojenny8.
Niezwykłe muzeum powstało w rodzinnym domu Bułhakowa ulokowanym na Andriejewskim Zjeździe pod numerem 13,
gdzie przez 13 lat – od 1906 do 1919 r. –
mieszkał Afanasij Bułhakow, profesor Kijowskiej Akademii Duchownej wraz z żoną
i siedmiorgiem dzieci. Rodzinny dom przyszłego pisarza usadowiony był w samym
środku wijącej się ulicy, na jednym z kolejnych zakrętów. Ta jedna z najstarszych ulic
miasta to jednocześnie najbardziej niezwykłe,
urokliwe miejsce w Kijowie. Liczący 720
metrów trakt zwany „Montmartrem Kijowa”
wije się wokół wzgórza Góry Zamkowej,
łącząc Stare Miasto, usadowione w górnej
części, z dolną handlową zwaną Podołem.
W czasach młodości Bułhakowa ulica znajdowała się na przedmieściach tworzącej się
metropolii, teraz usytuowana jest w samym
centrum stolicy Ukrainy. Na szczycie ulicy
wznosi się cerkiew św. Andrzeja, jedna z najpiękniejszych świątyń w mieście z charakterystycznymi zielono-złotymi kopułami. To
właśnie od niej pochodzi nazwa Zjazdu.
Ulica ma burzliwą i barwną historię.
W pierwszej połowie XIX w. zwana była zakątkiem Czerwonych Latarni, stanowiąc największe skupisko domów publicznych.
W drugiej połowie XIX w. „oblicze moral-
ne” ulicy zmieniło się diametralnie, kiedy to
Andriejewski Zjazd zasiedlono elitą intelektualną Kijowa. Nobliwi profesorowie Kijowskiej Akademii Duchownej zamieszkali tu
wraz z rodzinami. Kijowska inteligencja,
otwarta na sztukę, użyczała miejsca artystom
na atelier dla malarzy i fotografów, na kameralne sceny teatralne. To tutaj przed emigracją mieszkał i tworzył najsłynniejszy rosyjski
bard Aleksander Wertyński.
Rodzinny dom
W czasach młodości Bułhakowa rodzinny
dom, który postawiono piętrowy od frontu
i parterowy od strony podwórza z wtuloną
w stronę zbocza góry sutereną9, stanowił
świetny punkt widokowy, z którego można
było obserwować barwne życie okolicy, doskonale widać było cerkiew Andriejewską.
Dom otaczała przestrzeń nieobojętna, bogata
w historię, legendy o ludziach, którzy tam
mieszkali, ważne wydarzenia, które ugruntowały się w zbiorowej pamięci kijowian.
Ciepłe więzi, serdeczna atmosfera i poczucie ścisłej rodzinnej wspólnoty towarzyszyły
Bułhakowowi przez lata dzieciństwa i młodości. Rodzinny dom zachował się w jego pamięci jako źródło pozytywnych wartości.
One to staną się tematem jego pierwszej powieści Biała gwardia. Ta na poły autobiograficzna proza, której fikcyjna akcja rozgrywa
się w domu pisarza, odwołując się niejako
ponad historią rodziny Turbinów do autentycznych postaci, wydarzeń i przedmiotów,
stała się obok wątków biograficznych Bułhakowa kanwą muzealnej ekspozycji.
Twórcy muzeum wykorzystali fakt, iż
Mistrz ulokował literacką rodzinę Turbinów
ze swojej powieści w rodzinnym domu, tym
samym – wszystko istnieje tu i rozgrywa się
w dwóch równoległych światach. W świecie
autentycznym i świecie fikcyjnym. Nałożenie
K. Masłoń, z recenzji Leksykonu życia i twórczości
Bułhakowa, „Rzeczpospolita” 21 X 2003.
8
W. Niekrasow, Dom Turbinów, w: M. Bułhakow,
Biała gwardia, op. cit., s. 320.
9
M. Pietrowski, op. cit., s. 228.
7
6/2010
13
HORYZONTY POLONISTYKI
realnego systemu przestrzennego na fikcyjny
– literacki – wytworzyło efekt podwójnej ekspozycji, znany z techniki fotograficznej,
kiedy to naświetla się jedną klatkę więcej niż
jeden raz. W ten sposób uzyskano zwizualizowaną wersję tekstu palimpsestowego wykraczającego poza wymiar historyczny i satyryczny i przesuwającego się w stronę przeżyć mistycznych. W swoich powieściach Bułhakow wytwarzał swoistą nadprzestrzeń, nakładając na realistyczny obraz miasta Moskwy
w Mistrzu i Małgorzacie czy Kijowa w Białej
gwardii nadrealną wersję. Jeżeli owo przywoływanie innych wymiarów świata jest
istotą moskiewskiej powieści, to powieść kijowską potraktować można jako zapowiedź
owej Bułhakowowskiej poetyki.
Bułhakowowie zajmowali siedem pokojów na pierwszym piętrze. Michaił wraz
z szóstką rodzeństwa pędził tu szczęśliwą
młodość wspólnie muzykując, organizując
amatorskie przedstawienia teatralne. Nieopodal znajdowało się gimnazjum Aleksandrowskie przy ulicy Bibikowa, do którego
chodził młody Misza. Kijowski Uniwersytet
Imperatorski Św. Włodzimierza, na którym
potem studiował medycynę, od domu oddalony był zaledwie 15 minut drogi spacerem.
Bułhakow w tak opisał swój rodzinny dom,
a zarazem swoich literackich bohaterów:
Nad jednopiętrowym domem pod trzynastym, domem zbudowanym arcyprzedziwnie (od
frontu mieszkanie Turbinów znajdowało się na
pierwszym piętrze, od małego zaś pochyłego
przytulnego podwóreczka – na parterze), w ogrodzie, który przywarł do stromego zbocza, gałązki na wszystkich drzewach rozczapierzyły się, obwisły10.
Tak jak Bułhakowowie szukali w domu
przy Andriejewskim Zjeździe azylu przed
wojenną zawieruchą, w podobny sposób literacka rodzina Turbinów traktowała rodzinne gniazdo:
Te właśnie kafle i meble ze starymi obiciami
z czerwonego aksamitu, i łóżka z błyszczącymi
gałkami w kształcie szyszek, sfatygowane kobierczyki z sokołem siedzącym na dłoni Aleksieja
Michajłowicza, z Ludwikiem XIV spoczywają-
14
cym na brzegu jedwabistego jeziora w rajskim
ogrodzie, tureckie dywany, na których są dziwaczne esy-floresy, te, co zwidywały się maleńkiemu Nikołce w malignie, kiedy miał szkarlatynę, lampa z brązu z abażurem, najlepsze na
świecie szafy biblioteczne pełne książek pachnących tajemniczą staroświecką czekoladą, mieszczące Nataszę Rostową i Córkę kapitana, filiżanki z pozłotką, srebra, portrety, portiery – wszystkie siedem zakurzonych i zagraconych pokojów,
w których wychowali się młodzi Turbinowie,
wszystko to matka w najcięższych czasach pozostawiała dzieciom i, dusząc się już, słabnąc,
chwytając za rękę płaczącą Helenę, błagała:
– Żyjcie… w zgodzie11.
Świat luster
Koncepcja
muzealnej
inscenizacjiinstalacji uwzględnia twórczą wizję samego
Bułhakowa, który zadecydował zasiedlić
swój rodzinny dom „ludźmi ze snu”, z literatury. Ich wspólne bytowanie stało się ideą
założycielską Muzeum Wspomnień, a jednocześnie wyrastało z problematyki istotnej dla
samego pisarza. Na magicznej przestrzeni
siedmiopokojowego mieszkania żyją w niezwykłej koegzystencji członkowie rodziny
Mistrza wraz z bohaterami jego powieści.
Świat Bułhakowowski jest światem luster,
w którym nieustannie przegląda się świat
realny i fikcja, jawa konfrontuje się ze snem,
a materię przenika metafizyka.
Z czasów pisarza nie zachowało się zbyt
wiele oryginalnych sprzętów, wszystkie ocalone z XX–wiecznej historycznej zawieruchy
powróciły na swoje miejsce: fotografie,
między innymi ojca, ikona Matki Boskiej Kazańskiej, nuty, książki, lustro…
W powieści Biała gwardia rekwizyty nie
stanowią jedynie neutralnego acz koniecznego elementu identyfikującego przestrzeń
mieszkalną. W jadalni Turbinów
gorąco, przytulnie, kremowe story są zaciągnięte12, piec kaflowy ogrzewał i utulał malutką
Helenkę, najstarszego Aleksieja i całkiem jeszcze
M. Bułhakow, Biała gwardia, op. cit., s. 11.
Tamże, s. 9.
12
Tamże, s. 14.
10
11
polonistyka
HORYZONTY POLONISTYKI
nieporadnego Nikołkę. Jakże często odczytywano w cieple buchających żarem płaskich kafli
„Cieślę z Saardamu”, kurantowy zegar wygrywał
gawota13,
lampę z zielonym abażurem ustawiono
w powieści w sypialni, gdzie na ścianie nad łóżkiem siedział
na białej rękawicy sokół, gdzie łagodnie paliła
się zielona lampa na biurku Heleny, gdzie na
frontonie mahoniowego szafkowego zegara stali
pastuszkowie z brązu i co trzy godziny wygrywali gawota14.
Samowar:
do tej pory milczący, zaśpiewał znienacka,
przyprószone siwym popiołem węgielki posypały się na tacę15.
Wszystkie te przedmioty, które Bułhakow
zapamiętał z domu, w powieści zyskały rangę
symbolu ogniska domowego, trwania i tradycji, która musi przetrwać nawet najsilniejsze zawirowania. Nie bez przyczyny z takim
pietyzmem pisarz odnotował najdrobniejsze
szczegóły otoczenia bohaterów. W obrazie
domu bowiem zarysowane zostały symptomy nadchodzącej zagłady pewnej formacji
duchowej i intelektualnej, bo Biała gwardia
to opowieść o zagładzie Miasta.
Ekspozycja muzeum łączy dwa światy
w przestrzeni mieszkania. Na poły realna
podróż po świecie pisarza, na poły fikcyjna
podróż po świecie powieściowym rozpoczyna się od salonu. Tą niezwykłą peregrynacją
wyobraźni kierują niezwykłe Przewodniczki,
snujące odświętnym, deklamacyjnym stylem
narrację utkaną z biografii Mistrza i jego tekstów literackich, co rusz oszałamiając zwiedzających teatralną recytacją fragmentów
Białej gwardii.
W pokoju gościnnym, zanurzonym jak
wszystkie pokoje w magicznej niebieskiej poświacie, znajdują się pamiątki związane
z rodem Bułhakowów i matki z domu Pokrowskiej. Obok fotografii rodzinnych w salonie wystawiono portrety przyjaciół domu,
domowego lekarza i duchownego, którzy po
przedwczesnej śmierci Afanasija Bułhakowa
zaopiekowali się rodziną. Jest pianino i nuty
otwarte na jednej z ulubionych oper Michaiła. Nierealne wrażenie potęguje biel wszystkich mebli i przedmiotów – fantomów, biel
białego szynela i czapki wojskowej i białego
amarylisa w białej doniczce. W śnieżnobiałym gabinecie lekarskim doktora Bułhakowa
i doktora Turbina, obok instrumentów medycznych, specjalistycznej literatury, fartucha
zawieszonego niedbale na krześle, jakby
przed chwilą tam pozostawionego, ściany
przyozdobione są fotografiami profesorów
Włodzimierskiego Uniwersytetu, dokumentami przybliżającymi życie naukowe Kijowa
początku XX w. Przestrzeń pokoju uruchamia literackie odniesienia do Zapisków młodego lekarza, nad którymi Bułhakow pracował w 1919 r., a opublikował w „Miedicinskim Rabotniku” w latach 1925-1927.
Wędrówka po Muzeum Wspomnień
staje się coraz bardziej niepokojąco zagadkowa. Z gabinetu doktora Bułhakowa trasa
wiedzie do Pokoju Heleny. Kiedy znajdujemy
się w gabinecie, okazuje się, że pokój jest nieprzechodni. W takim razie – co stało się
z grupą zwiedzających, która parę minut
przed nami weszła do tego pokoju? Tajemnicę odkrywa Przewodniczka, nieoczekiwanie otwierając drzwi wielkiej szafy. Okazuje
się, że jest to tajemne przejście do następnego pokoju. Tu w czasie wojny domowej siostra Bułhakowa Barbara mieszkała wraz
z mężem. W powieści Helena mieszka
z mężem Siergiejem Talbergiem, oficerem
hetmańskim. Narracja literacka prowadzona
przez Przewodniczki w pokoju Heleny
dotyka kwestii związanych z ideą ogniska domowego, rodziną, opowieścią o rodzinnej
ikonie. Inscenizacja wprowadza również
w losy bohaterki Dni Turbinów Heleny, która
u stóp domowej ikony modliła się o życie dla
umierającego brata:
Helena zamknąwszy drzwi do jadalni podeszła do nocnego stolika przy łóżku, wzięła z niego
Tamże, s. 8.
Tamże, s. 27.
15
Tamże, s. 19.
13
14
6/2010
15
HORYZONTY POLONISTYKI
zapałki, weszła na krzesło i zapaliła ciężką
lampkę zwisającą na łańcuszkach przed starą
ikoną w ciężkiej ryzie. (…) Helena zeszła z krzesła, zrzuciła z ramion chustkę, osunęła się na
kolana. Odchyliła skraj dywanu, zwalniając
połać wyfroterowanej podłogi i w milczeniu
wybiła pierwszy pokłon do ziemi16.
Z pokoju Heleny droga prowadzi wprost
do pokoju Nikołki. To tu właśnie mieszkał
sam Michaił do swojego ślubu w 1913 r. Tu
zawsze pali się lampa z zielonym abażurem
jako znak zapowiadający przyszłość pisarską
domownika. Pokój z książkami, gdzie Turbinowie usadowili Łariosika, kuzyna z Żytomierza – to marzenie Bułhakowa o bibliotece jako własnym gabinecie do pracy pisarskiej. Tu dzisiaj „mieszkają” wydania książek
Bułhakowa, artykuły z gazet, autografy Mistrza. Wędrówka po mieszkaniu kończy się
w pokoju stołowym. Tutaj Bułhakowowie
i Turbinowie zgromadzili główne symbole
domu – kremowe zasłony w oknach, które
odgradzały domowy mir od niespokojnych
wydarzeń na ulicach Kijowa, duży piec dający
ciepło i poczucie bezpieczeństwa, wielki
zegar wybijający kolejne godziny, odmierzający czas ostatnich chwil epoki, ludzi, Miasta.
W stołowym pokoju nieoczekiwanie
zapada ciemność, ale oto wielkie lustro wiszące na ścianie okazuje się lustrem weneckim, przez które podglądamy marzenia senne
Nikołki Turbina…
Na sam koniec wizyty u Bułhakowów
i Turbinów na werandzie zanurzonej w zieleni, usytuowanej z tyłu domu, czeka podawana w porcelanie herbata i pachnąca kawa.
Wydaje się, że za chwilę do gości dołączy sam
Michaił Afanasjewicz, ciasteczka wniesie
Helena Turbin…
Dzisiaj na frontonie budynku wmurowana jest płaskorzeźba czarnego kota siedzącego z nogą założoną na nogę, ze szklanką
w jednej łapie i widelcem w drugiej, bo wódkę
M. Bułhakow, Biała gwardia, op. cit., s. 293.
17
Zob. M. Pietrowski, op. cit., tu: rozdział Na początku był teatr…
18
W. Niekrasow, Dom Turbinów, op. cit., s. 337-338.
16
16
zakąsza marynowanym grzybkiem. Behemot,
demon i prześmiewca w kocim wcieleniu,
bohater najsłynniejszej powieści Mistrza,
wita i żegna gości tego niezwykłego miejsca…
***
Kijowski badacz twórczości Bułhakowa
Miron Pietrowski zwrócił uwagę na swoistą
teatralność samej powieści, wyzyskującej teatralne dekorację i rekwizytornię pełną najzwyklejszych przedmiotów, których magię
zaklęto na kartach powieści17. Muzeum,
zgodnie z intencjami jej bohatera, odkrywa
genius loci przestrzeni domowej. Inscenizacja-ekspozycja pozwala na prowadzenie
z widzem gry w konteksty i ukryte znaczenia. Wywołuje iluzję, w której wspomnienia
uważnego czytelnika Białej gwardii, Mistrza
i Małgorzaty, Psiego serca, Notatnika na mankietach, Diaboliady i innych utworów – mieszają się z realiami historycznymi i biograficznymi, tworząc iście Bułhakowowski tekst
metafizyczny, pozwalając lepiej zrozumieć
najgłębsze pokłady artystycznej wrażliwości
pisarza.
Za podsumowanie niech posłużą słowa
Wiktora Niekrasowa, wieńczące jego wspomnieniową prozę poświęconą powieści kijowskiej Mistrza:
Pokochałem Turbinów jeszcze bardziej, ponieważ to oni, właśnie oni pierwsi zapoznali mnie
z Bułhakowem. (…) Jestem dumny (i tylko dziwię
się bardzo, że nikt przede mną tego nie zrobił)
z mego odkrycia „domu Turbinów” i wszystkich,
którzy odwiedzą Kijów, gorąco zachęcam, by zechcieli zejść stromym Andriejewskim Zjazdem,
aż do domu numer trzynaście, zajrzeć na podwórko, (…) a potem podejść z powrotem kawałek,
przez „rycerski” podwórzec Zamku Ryszarda
Lwie Serce, przedostać się na wzgórze, usiąść na
skraju urwiska, zapalić, jeśli palą, i napawać się
widokiem Miasta, które Bułhakow tak kochał,
chociaż nigdy już do niego potem nie wracał18.
Dobrochna Dabert – filmoznawczyni i literaturoznawczyni. Profesor w Zakładzie Semiotyki Literatury UAM
w Poznaniu. Autorka m.in. Zbuntowanych wierszy.
O języku poezji stanu wojennego (1998) i Kina moralnego niepokoju (2003).
polonistyka