pobierz pdf
Transkrypt
pobierz pdf
1 Aby pamięć przetrwała … (moja miejscowość pod okupacją sowiecką i niemiecką ) Ziemia Słubicka pod okupacją niemiecką Pierwsze dni września 1939 roku i lata okupacji niemieckiej. Pierwszy wrzesień 1939 roku zaskoczył wielu mieszkańców gminy Słubice. Drogi zapełniły się uciekinierami i wojskiem. Były więc łatwym celem dla lotnictwa niemieckiego. Od 5 września przez Słubice następował przemarsz oddziałów Armii „Modlin” po przegranej bitwie pod Mławą. Wojsko to kierowało się na Warszawę. 14 września 1939 roku prowadzono zacięte boje nad Wisłą pod Dobrzykowem i Radziwiem (obecnie dzielnica Płocka). Niepomyślny przebieg walk spowodował, że jednostki Armii „Poznań” i „Pomorze” zaczęły wycofywać się w kierunku Sochaczewa. Części Armii „Poznań” udało się przedrzeć przez Puszczę Kampinoską do Warszawy, a resztki Armii „Pomorze” z generałem Władysławem Bortnowskim pozostały w okrążeniu pod Słubicami. 17 września 1939 roku oddziały 27 Dywizji Piechoty Armii „Pomorze” chciały się przedrzeć w kierunku Iłowa. Tegoż dnia również Hitler wydał rozkaz, aby wszystkie siły skierować w rejon na wschód od Kutna. Nieprzyjacielskie próby zbiegły się więc z polskimi próbami wyrwania się z kotła. Od wczesnych godzin rannych rozpoczęło się bombardowanie Słubic. „Wyglądały one jak wrzący garnek”. W ciągu kilku godzin walki zginęło wielu żołnierzy Wojska Polskiego, w tym 90 żołnierzy z 24 Pułku Piechoty (oddział piechoty Wojska Polskiego II RP), 27 Wołyńskiej Dywizji Piechoty (polska jednostka wojskowa utworzona z sił Okręgu Wołyń Armii Krajowej w ramach Akcji "Burza") oraz Armii „Pomorze” ( związek operacyjny Wojska Polskiego istniejący podczas wojny obronnej 1939 r.). Wielu żołnierzy polskich znalazło się w niewoli niemieckiej. 17 września w miejscowości Grzybów żołnierze Wehrmachtu rozstrzelali 5 osób (2 żołnierzy i 3 osoby cywilne, między innymi z rodziny Milczarków).W czasie okupacji Słubice i okolice znalazły się w tzw. Kraju Warty (Okręg Rzeszy Kraj Warty). Około 4 kilometrów od wsi przebiegała granica między Generalną Gubernią a III Rzeszą. Eksponaty z czasów II wojny światowej w Izbie Pamięci - hełmy żołnierzy polskich. Cmentarz w Słubicach, pomnik żołnierzy polskich, którzy zginęli w pierwszych dniach września 1939 roku w okolicy Słubic. 2 Izba Pamięci w gimnazjum- znalezione na naszym eksponaty terenie z czasów II wojny światowej, łuski od pocisków i bomb. Od momentu wybuchu Ii wojny światowej nasiliły się represje i egzekucje na naszym terenie. Od 1940 roku następowały wysiedlenia ludności polskiej, miedzy innymi w okolice Woli Okrzejskiej. Zazwyczaj następowało to wczesnym rankiem. Wg. relacji Franciszka Dudkiewicza mieszkańca wsi Przyborów; „…nad ranem do wsi przyszli Niemcy, obstawili wieś, kazali się ludności ubierać, nic nie wolno było zabrać, z wyjątkiem podstawowych rzeczy i iść do Słubic do pałacu. Tam już czekały samochody. Ludzie w ciasnocie nie wiedząc gdzie jadą, z małymi dziećmi wyruszyli do Kutna. Tam załadowano wszystkich do wagonów bydlęcych i zawieziono do Łodzi, do obozu przesiedleńczego przy ulicy Żeligowskiego 41. Po kilku tygodniach wywieziono nas do Woli Okrzejskiej na Lubelszczyźnie. Wysiedlenie mieszkańców Przyborowa miało miejsce w lipcu 1940 roku. Zaraz po opuszczeniu swoich gospodarstw przez mieszkańców Przyborowa przybyli Niemcy i zasiedlili wieś”. Wg. relacji Genowefy Cierlickiej; „… Gdy skończyłam lat 16 musiałam się zameldować w gminie, później zawieziono mnie i innych do Płocka a stamtąd do Intsenburga w Prusach do pracy w polu”. Inna pani Genowefa, Berebecka wspominała swój pobyt w Hamburgu do którego wywieziona została w 1943 roku w wieku 16 lat; „…Niemcy nie pozwalali dorosłej młodzieży zawierać związków małżeńskich. Trzeba było uzyskać pozwolenie i jechać do Czermna bo tam był tylko ksiądz. Jeśli rodziły się dzieci to najczęściej w czasie okupacji dawano im imiona takie jak Stanisław- wa, Władysław-wa, Kazimierz- ra, Jan- nina. Chrzczono samemu. Rzadko kiedy gdy ktoś zmarł, na pogrzebie był ksiądz, przeważnie z rodziny zmarłego lub sąsiedzi nad grobem powiedzieli kilka słów o zmarłym”. Już na początku 1940 roku zostały zamknięte szkoły i kościoły. Czynny był tylko kościół w Czermnie. Kościół w Słubicach zamieniono na magazyn zbożowy, a w Zycku na skład węgla. Został aresztowany ksiądz, Telesfor Jaskulski oraz Leon Mosakowski przebywający na plebanii w Zycku. 6 maja 1942r zginął w Dachau ksiądz Jaskulski, a w Działdowie Leon Mossakowski. Terror objął również nauczycieli. Jan Olak ze Słubic i Jan Królak z Zycka Polskiego zostali aresztowani i wywiezieni do obozu koncentracyjnego. Musieli się ukrywać również; Stanisław Sobak i Czesław Świetlik. Jedyna szkoła w okolicy znajdowała się w Wólce, była to 2 - klasowa szkoła mająca nauczyć dzieci tylko czytania i pisania oraz podstawowych rachunków, niestety nauczyciel zamiast uczyć dzieci kazał im najczęściej zbierać kamienie z pola. W mojej pracy znajduje się kopia świadectwa szkolnego pani Marianny Dudkiewicz która uczęszczała do takiej szkoły w Ostrowcach niedaleko Rybna oraz dokument tzw. „ausweis”. 3 Świadectwo szkolne pani Marianny Dutkiewicz uczęszczającej po wysiedleniu z Przyborowa do 2-klasowej szkoły w Ostrowcach k/Sochaczewa w Generalnej Guberni. Fot. ze zbiorów Genowefy Berebeckiej. Takimi dokumentami musieli okazywać się Polacy w czasie wojny przy kontroli niemieckiej, kto go nie posiadał mógł zostać aresztowany. Wielu Niemców pomagało Polakom w czasie wojny. Np. młynarz z Wymyśla - mennonita za sprzyjanie Polakom został wysłany na front wschodni. Jednak takich przykładów było niewiele. Jak wspomina pani Stanisława Matusiak z Zycka Polskiego; „Życie codzienne w okupowanej gminie było bardzo ciężkie. Nie można było wieczorami palić światła – obowiązywało zaciemnienie. Wszyscy musieli przestrzegać praw narzuconych przez Niemców. Nie można było 4 się odwiedzać. Trzeba było oddawać Niemcom kontyngenty w zbożu i świniakach. Były sklepy, ale inne dla Polaków, a inne dla Niemców. Za kupione towary płacono kartkami. Każda rodzina miała przydział np. rodzina pani Matusiak 25 dag mięsa na miesiąc. Mąż pani Matusiak pracował u Niemca o nazwisku Buholc, więc od czasu do czasu otrzymywał w zamian marki lub żywność”. 15 lipca 1943 roku odbyła się publiczna egzekucja w Słubicach – powieszono 3 osoby. Byli to: Eugeniusz Radecki z Wólki Niskiej, Stefan Figurski i Józef Kowalski z Sannik. Zostali oni złapani przy „przemycaniu” cukru na teren Generalnej Guberni. W przeddzień postawiono szubienicę, a w dniu egzekucji wszystkich dorosłych i dzieci zagoniono na plac między kościołem a Bankiem Spółdzielczym i tam mieszkańcy musieli przyglądać się egzekucji. Wg. relacji nieżyjącej już pani Janiny Fus oraz pani Ireny Buły i pana Stęborowskiego z Grabowca „Kobiety płakały, modliły się po cichu, zasłaniały dzieciom oczy, a mężczyźni zdejmowali czapki i mieli łzy w oczach. Wiele osób odwracało głowę. Niemcy śmieli się. Jeden ze skazańców krzyknął przed śmiercią, że giną za worek cukru, natomiast Józef Kowalski sam założył sobie pętlę na szyję”. Po wykonaniu egzekucji ciała zakopano w przydrożnym rowie. Dopiero po wojnie ekshumowane ciała przeniesiono do grobów rodzinnych na cmentarzu w Słubicach i Sannikach. 18 stycznia 1945 roku Gmina Słubice została wyzwolona. Wrócili wysiedleni na swoje gospodarstwa, młodzi wracali z robót z Niemiec już jako dorośli, nieraz z żoną czy mężem. Niektórzy Niemcy z terenów nadwiślańskich uciekli wraz z wojskiem. Ci którzy pozostali zmuszani byli do służby u Polaków (np. Niemcy z Wiączemina i Sadów służyli u gospodarzy; Marszałka, Cieślaka). Bywały to chwile tragiczne zwłaszcza dla tych, którzy w czasie okupacji nic złego nie robili Polakom. Opracowując ten temat wykorzystałam informacje umieszczone w Izbie Pamięci w Gimnazjum Słubicach, rozmawiałam z moją babcią, panią Bogiel oraz panią Genowefą Berebecką, która opowiedział mi o swoich przeżyciach w Niemczech. Bardzo chętnie słuchałam historii o tych trudnych czasach na naszym terenie tym bardziej, że dotyczyła ona moich przodków. Katarzyna Bogiel uczennica kl. I Publicznego Gimnazjum w Słubicach.