Cygaństwo ma...scenariusz

Transkrypt

Cygaństwo ma...scenariusz
Scenariusz filmu fabularnego pt.:
„CYGAŃSTWO MA...”
Na podstawie opowiadania Czesława Magnowskiego „Cygaństwo ma...”
Czesław „Cynio” Magnowski
ul. Mikusińskiego 16a/26
40-146 Katowice
Tel. 032/ 782-51-06, 0506 058 039
Katowice 2005
1
Na ekranie napis: NIEMCY ZACHODNIE 1985 R.
1. WNĘTRZE. POKÓJ HOTELOWY. DZIEŃ. MICHAŚ, BOGUŚ, LESZEK, JACEK
(STARSZY
BIZNESMEN
W
ZŁOTYCH
OKULARACH),
BIZNESMEN
II,
BIZNESMEN III
Przy stole siedzi trzech biznesmenów w starszym wieku, ciemno ubranych, w kapeluszach, w
tym Jacek w złotych okularach. Naprzeciw nich siedzi dwóch młodzików schludnie, acz
sportowo ubranych. Leszek (starszy), Michaś (młodszy).
JACEK
(w stronę LESZKA)
Nu i co?
Leszek spogląda na zegarek.
LESZEK
Już powinien być.
JACEK
Powinien, a nie ma.
Słychać pukanie.
MICHAŚ
Herein!
W drzwiach staje Boguś, też młody, bykowaty facet.
BOGUŚ
Jestem
2
Leszek i Michaś zrywają się z miejsc, podbiegają do przybysza.
LESZEK
Jak poszło? Gra?
BOGUŚ
Śpiewająco.
MICHAŚ
Dawaj!
Boguś wyciąga z różnych kieszeni trzy zapalniczki. Każdą z nich kolejno zapala i rzuca na
stół.
JACEK
Ja nie palę.
Boguś wyciąga scyzoryk, rozcina zapalniczki. Wysypuje na rękę kamienie. Biznesmeni
sięgają do bondówek, wyjmują lupy. Jeden składa precyzyjną wagę. Ważą, oglądają kamienie.
Wymieniają szeptem między sobą uwagi, w końcu kiwają głowami.
JACEK
Zgadza się.
CIĘCIE NA:
TEN SAM POKÓJ HOTELOWY. TE SAME OSOBY. DZIEŃ
JACEK sięga po jeszcze jedną bondówkę, otwiera ją. W środku leżą paczki marek.
JACEK
Jak było uzgodnione z panem Mozesem. Sto pięćdziesiąt.
3
Michaś zaczyna liczyć pieniądze.
JACEK
Ty, Michaś, nie licz, to już policzone. To od pana Mozesa.
MICHAŚ
Jak by mi dawał pan Mozes, to bym nie liczył, ale od ciebie, Jacek, to ja policzę.
Skończył liczenie.
MICHAŚ
Zgadza się.
Wszyscy wstają , podają sobie ręce i biznesmeni wychodzą.
CIĘCIE NA:
TEN SAM POKÓJ HOTELOWY. DZIEŃ. LESZEK, MICHAŚ. BOGUŚ.
Na stole leżą pieniądze, do których podchodzi Leszek, i zaczyna na nowo liczyć. Dzieli
pieniądze na trzy części.
LESZEK
(do BOGUSIA)
Boguś, dobry pomysł z tymi zapalniczkami. Masz dwadzieścia pięć.
Boguś bez słowa bierze pieniądze.
LESZEK
Ty, Michaś, masz pięć dych.
Michaś liczy i chowa pieniądze.
BOGUŚ.
4
Zeżarłbym coś. Idę do knajpy.
MICHAŚ
Idę z tobą.
LESZEK
A nie lepiej zamówić do pokoju?
BOGUŚ
Może być i tu. Zmęczony jestem.
CIĘCIE NA:
TEN SAM POKÓJ HOTELOWY. DZIEŃ. LESZEK, MICHAŚ, BOGUŚ, KELNERKA.
Kelnerka sprząta ze stołu, panowie popijają alkohol. Kelnerka wychodzi.
LESZEK
I co dalej?
BOGUŚ
Ja się pieprznę spać.
LESZEK
Ja się pytam o dłuższy czas.
MICHAŚ
Miałem cynki z kraju, że teraz otworzył się ryneczek. Wrócę i się rozglądnę. A ty?
LESZEK
Ja się jeszcze tu pokręcę… A może by tak relaksowo mały pokerek?
MICHAŚ
Cieniutki. Czemu nie?
5
BOGUŚ
Ja z wami nie gram.
LESZEK
To idź i kup karty.
CIĘCIE NA:
TEN SAM POKÓJ HOTELOWY. NOC. LESZEK, MICHAŚ, BOGUŚ.
Na łóżku śpi Boguś. Na stole kupa pieniędzy i całkowity bałagan. Michaś liczy pieniądze i
pakuje do torby. Leszek siedzi nieruchomo, jakby skamieniał. Michaś odwraca się i widzi na
podłodze setkę. Schyla się, podnosi ją i kładzie przed Leszkiem.
MICHAŚ
Cześć!
Michaś rusza w stronę drzwi.
LESZEK
Pamiętaj o rewanżu. Rewanż mi się należy.
Michaś zatrzymuje się.
MICHAŚ
Masz pewne jak w banku.
Michaś wychodzi.
CIĘCIE NA:
6
CZOŁÓWKA. W TLE RUCH W BIURZE. WNĘTRZE. NOWOCZESNE BIURO.
DZIEŃ. MICHAŚ, BOGUŚ, URZĘDNICZKI.
Nowoczesne biuro. Komputery, jasne mebelki., kwiaty. W centralnym miejscu, oddzielonym
szybami, siedzi za biurkiem Michaś. Widać upływ czasu, ale dyskretny. Michaś z uwagą
patrzy w monitor komputera. Dzwoni komórka.
MICHAŚ
Słucham (słucha). Aa, cześć! (słucha) Tak, tak (uśmiecha się). Ja dla ciebie zawsze mam czas.
Do zobaczenia.
Wyłączył komórkę. Spochmurniał.
CIĘCIE NA:
WNĘTRZE. TO SAMO BIURO. DZIEŃ. MICHAŚ, BOGUŚ.
Do biurka Michasia podchodzi Boguś.
BOGUŚ
Zawieźć cię gdzieś?
MICHAŚ
Nie. Słuchaj, wszystko z Olbrzymim uregulowane?
BOGUŚ
Z nim w pierwszej kolejności. A o co chodzi?
MICHAŚ
A czort wie. Nalega, by się z nim spotkać.
Boguś spoważniał.
BOGUŚ
7
Jechać z tobą?
MICHAŚ
Ee, po co. O której ma być ten zjazd?
BOGUŚ
O siedemnastej.
MICHAŚ
To ja się trochę spóźnię… A wiesz co? Jedź ty jednak ze mną do Olbrzymiego.
CIĘCIE NA:
TARAS KLUBU TENISOWEGO. DZIEŃ. OLBRZYMI, MICHAŚ, KELNERKA
Na tarasie klubu tenisowego siedzi samotnie Olbrzymi (miły mężczyzna w średnim wieku)
ubrany w sportowy strój i sączy piwo. Podszedł do niego Michaś.
MICHAŚ
Sługa i podłóżek pana prezesa!
OLBRZYMI
Należny szacunek oddaję w zamian. Chcesz piwa?
MICHAŚ
Małego, owszem.
Olbrzymi poszukał oczami kelnerki na palcach pokazał, co podać.
OLBRZYMI
Wie getz, wie stetz?
BOGUŚ
8
W porządeczku. Strumień młodzieńczy.
Kelnerka podała piwo. Wypili po łyczku.
OLBRZYMI
Popatrz, jak ten baron pięknie ćwiczy z moimi wnukami.
CIĘCIE NA:
PLENER. KORT TENISOWY. DZIEŃ. OLEK, DWOJE DZIECI.
Na korcie uwija się krótko ostrzyżony instruktor z dwójką małych tenisistów.
CIĘCIE NA:
TEN SAM TARAS KORTU TENISOWEGO. DZIEŃ. OLBRZYMI, MICHAŚ.
MICHAŚ
Jaki baron? Przecież to Olek Wilner. Przed laty grałem z nim w piłkę nożną.
OLBRZYMI
Wilner, Wilner. Po pierwsze Willner przez dwa l, a po drugie to Alexander Willner von
Lilienthal, a w piłkę nożną to nie wiem, czy on umie grać. Owszem, on umie grać w szachy,
w każdą grę karcianą, w tenisa, jak widzisz, może w polo, ale w piłkę kopaną?
MICHAŚ
Mniejsza z nim, ale to porządny chłopak.
Olbrzymi popija piwo. Chwilę trwa cisza.
OLBRZYMI
Pamiętasz Leszeczka?
Michaś spochmurniał.
9
MICHAŚ
Kurwa żesz mać! Przecież wygrałem uczciwie.
OLBRZYMI
Że uczciwie, to pewne. Ty wiesz, co ja podejrzewam? Że się Leszek wtedy musiał ostro
pierdolnąć, ale jego prawo chcieć rewanżu.
MICHAŚ
Pojawił się?
OLBRZYMI
Tak i chce, żebyś z nim zagrał o bańkę.
MICHAŚ
O bańkę? A skąd ja wezmę bańkę?
OLBRZYMI
Ty masz bańkę zielonych i nawet więcej. Ja cię nie liczę, ale co wiem, to wiem.
MICHAŚ
No, może i mam, ale to jest w budynkach, w placach, ziemi…
Olbrzymi wtrącił się.
OLBRZYMI
W blicie, w antykach, w papierach…
Upili piwa i milczeli.
MICHAŚ
To co on chce?
OLBRZYMI
10
On chce grać o bańkę zielonych i ja mam to zorganizować i przypilnować, by było fair.
Zapadło długie milczenie.
MICHAŚ
Nie można by było, żebyś się ty nie tego…
OLBRZYMI
Nie.
MICHAŚ
No to kiedy i gdzie?
OLBRZYMI
Jeszcze dzisiaj dam ci znać.
MICHAŚ
No to cześć!
OLBRZYMI
Cześć!
Michaś wychodzi.
CIĘCIE NA:
WNĘTRZE. TYPOWA SZKOLNA AULA. WIECZÓR. MICHAŚ, BOGUŚ, ADAŚ,
KRYSIA, DYREKTOR, UCZESTNICY ZJAZDU.
Muzyka. Na parkiecie szaleją podstarzali goście. „XXV lat matury” pyszni się transparent nad
estradą. Do stolika, przy którym siedzi Boguś (barczysty, krótko ostrzyżony), Adaś (niski,
ubrany z przesadną elegancją) i Krysia (apetyczna rycząca czterdziestka), podchodzi dziarsko
Michaś. Witają się wylewnie.
11
KRYSIA
Już myślałam, że nie przyjdziesz.
MICHAŚ
Gdzież bym śmiał nie przyjść, kiedy wiedziałem, że ty będziesz.
Boguś podnosi kieliszek.
BOGUŚ
No to nasze!
Trącili się i wypili.
MICHAŚ
A wiecie, że nie chciałem przyjść? (do Krysi) Ty, a kto to, ta babcia?
KRYSIA
Która?
MICHAŚ
No ta, co siedzi w towarzystwie tego łysonia. Oo, to chyba Henia.
KRYSIA
Kobieta roześmiała się.
To przecież Basia. Kochałeś się w niej.
MICHAŚ
O Boże! Miałem rację, że nie chciałem przyjść. Te baby starzeją się błyskawicznie.
KRYSIA
A chłopy nie? Też mi młode szpindle.
Do stolika zbliża się Dyrektor, starszy, schludnie ubrany człowiek. Cały w uśmiechach
naoliwionym głosem wita siedzących.
12
DYREKTOR
O, widzę wspaniałą czwórkę.
OGÓLNE
Pan dyrektor, proszę, proszę…
Krysia, Boguś, Adaś wstali z uszanowaniem, tylko spóźniony Michaś siedzi niedbale.
DYREKTOR
Nie, siedźcie, siedźcie, ja tylko tak, powitać, to przecież wasze święto. O, Krysia Turska.
KRYSIA
Obecna.
DYREKTOR
Co robi?
KRYSIA
Lekarka.
Pozostali podjęli ochoczo zabawę.
DYREKTOR
Adaś Mróz
ADAŚ
Obecny.
DYREKTOR
Co robi?
ADAŚ
Prawnik.
13
DYREKTOR
Bogdan Michalak
BOGUŚ
Obecny.
DYREKTOR
Co robi?
BOGUŚ
Właściciel firmy ochroniarskiej.
DYREKTOR
Michaś Lewicki
MICHAŚ
Obecny
DYREKTOR
Co robi?
MICHAŚ
Przekręty.
Dyrektor roześmiał się szeroko.
DYREKTOR
Jak zwykle zbuntowany. Ale mam pamięć, co?
MICHAŚ
A pamięta pan w drugiej klasie opony do trabanta, a przed maturą blacharkę we fiacie 125?
Dyrektora zamurowało, ale wtedy na szczęście z głośników popłynęło „Upływa szybko życie,
jak potok płynie czas...” Siedzieli milcząc.
14
MICHAŚ
Chodźcie do mnie, zabawimy się jak trzeba, a nie, jak na jakiejś stypie. Jesteście autami?
BOGUŚ
Nie, przecież nikt normalny nie przyjeżdża na ochlaj autem.
CIĘCIE NA:
PLENER/WNĘTRZE. DYSKOTEKA. NOC. MICHAŚ, BOGUŚ, ADAŚ, KRYSIA,
OCHRONIARZE, TŁUM
Stanęli przed olbrzymią halą. Podskoczyli do nich ochroniarze i rozepchnęli tłum, robiąc
miejsce przybyłym. Weszli do środka. Chwilę patrzyli na bawiących się. Krysia zaczęła
podrygiwać w rytm muzyki. Michaś gestem zaprosił, by iść za nim. Ruszyli tanecznym
krokiem przez dyskotekę, eskortowani przez ochroniarzy.
CIĘCIE NA:
WNĘTRZE. DYSKOTEKA. SALA BANKIETOWA. NOC. MICHAŚ, BOGUŚ, ADAŚ,
KRYSIA, KELNERZY
Weszli do mniejszego pomieszczenia bankietowego. Michaś podszedł do domofonu
wiszącego na ścianie, rzucił w słuchawkę.
MICHAŚ
Proszę podawać!
Otworzył barek. W barku stała godna kolekcja.
MICHAŚ
Częstujcie się.
Nalali sobie i rozsiedli w fotelach.
15
ADAŚ
Coś ty tak naskoczył na dyrektora?
MICHAŚ
A, bo przelał kielich. Ten zadowolony z siebie i swej pamięci staruch zatruwał mi młodość.
Wiedział, że mój ojciec naprawia auta, to mnie tępił przez cały czas nauki i wymuszał na
starym dowody wdzięczności.
Krysia zdziwiona.
KRYSIA
Łapówkarz? Nigdy bym go o to nie posądzała. Myślałam, że ta zaraza rozpętała się ostatnio.
Boguś parska.
BOGUŚ
Krysia pierwsza naiwna. To było, jest i będzie, tylko raz o tym mówią, a raz udają, że nie ma
problemu.
KRYSIA
No, nie mówcie mi, że takie rozpasanie było zawsze.
ADAŚ
A było. Nawet prawo wyciszało afery, bo kara groziła temu, co daje, i temu, co bierze.
Paranoja.
Weszli kelnerzy z tacami. Było bogato, nawet bardzo bogato. Zaczęli jeść.
KRYSIA
Ależ ta sałatka świetna. A to mięso... Z czego ta sałatka?
MICHAŚ
16
A skąd ja mogę wiedzieć? Mam wspaniałego szefa kuchni, który się nudzi, bo goście z
dyskoteki to żrą tylko zapiekanki i pizzę, i od czasu do czasu szaleje kulinarnie, tak jak dziś,
dla swoich. Ale jak chcesz, to poproszę go o przepis. No, teraz czas na sztukę.
CIĘCIE NA:
Weszła para skąpo ubranych tancerzy i odtańczyła taniec erotyczny. Skończyli, goście
zaklaskali. Widać było, że występ im się spodobał. Wniesiono szampana. Stuknęły korki.
Wznieśli toast.
MICHAŚ
Nie lepiej tu, niż na tej stypie?
ADAŚ
To uczta Nerona.
MICHAŚ
Nie, raczej bal na Titanicu.
ADAŚ
Oszalałeś? Przecież ta buda stoi na ziemi.
BOGUŚ
Ale ja tonę.
Zapadła cisza.
KRYSIA
Nie idzie?
MICHAŚ
Idzie, idzie, nawet bardzo dobrze się kręci.
17
KRYSIA
Nie rozumiem.
Zagrała komórka. Michaś sięgnął do kieszeni. Spojrzał na aparat. Wyrwało mu się.
MICHAŚ
O kurwa!
Przyłożył telefon do ucha.
MICHAŚ
Halo.
Chwilę słuchał.
MICHAŚ
A nie można by jutro?
Znowu słuchał.
MICHAŚ
No to cześć!
Zakończył rozmowę. Był lodowato spokojny.
MICHAŚ
Dzwonił Ogromny. Muszę na jakiś czas was opuścić.
Krysia zakrzątnęła się. Zwróciła się do pozostałych.
KRYSIA
To się zbieramy.
MICHAS
Nie ma potrzeby.
18
Michaś zwrócił się do Bogusia.
MICHAŚ
Ty tu bądź za gospodarza, a jak będą chcieli, to opowiedz im, co mi się wydarzyło. Na razie.
Będę za góra trzy godziny. Wszystko wasze, tylko nie bierzcie się za personel i artystów. To
dyskoteka, a nie burdel.
Wychodzi.
CIĘCIE NA:
TO SAMO WNĘTRZE, NOC. KRYSIA, BOGUŚ, ADAŚ
ADAŚ
Rany boskie, co się dzieje? Skąd to nieszczęście?
KRYSIA
Opowiadaj, opowiadaj!
BOGUŚ
Pierw napijmy się.
Zgodzili się.
BOGUŚ
Powiem w skrócie. To zdarzyło się jakieś dwadzieścia lat temu. Michaś pojechał do Niemiec.
Zajmował się, mówiąc oględnie, czym się dało. I trafił mu się cud. Wygrał osiemdziesiąt pięć
tysięcy marek w karty. Nie czekając na rewanż, uciekł do Polski z forsą. To był złoty okres
początków transformacji. Ruszył w interesy i ma to, co ma teraz.
KRYSIA
No to w czym problem? Wygrał uczciwie.
BOGUŚ
19
Nawet bardzo uczciwie, bo grał z szulerem zawodowym. Ale jest problem. Nie zaczekał na
rewanż i ten szuler chce teraz rewanżu.
KRYSIA
Dalej nie rozumiem. No to niech mu odda te osiemdziesiąt pięć tysięcy marek i sprawa z
głowy. Stać go na to.
BOGUŚ
Zgoda. Na to go stać, ale szuler chce gry o całość.
KRYSIA
Całość czego?
BOGUŚ
Majątku.
KRYSIA
To niech nie gra.
BOGUŚ
Musi. Szuler udał się do Olbrzymiego i poprosił go o nadzór nad sprawą. Ten się zgodził
dopilnować sprawy rewanżu i ten rewanż zorganizować.
KRYSIA
No, ale Michaś może nie grać, może donieść na policję…
ADAŚ
Krysia, cicho. Nie rozumiesz, że to sprawa z Olbrzymim? Jakby doniósł, to by mu na
początek wykończyli rodziną.
Krysia wybucha.
KRYSIA
20
To jest bezczelny rozbój! To bandytyzm!
ADAŚ
Bandytyzm, Krysiu, i rozbój jest wtedy, kiedy na ulicy ktoś ci zerwie
łańcuszek z szyi, albo kolczyk z kawałkiem ucha. I to policja, owszem,
będzie tropić. Ale wyrwanie majątku to nie jest przestępstwo, to są
niejasne interesy biznesowe.
Krysia zaatakowała Bogusia.
KRYSIA
No to broń go ty! Masz uzbrojonych ochroniarzy, zresztą
byłych milicjantów i ubeków, broń go!
BOGUŚ
Za słaby jestem. Z Olbrzymim nie może wygrać całe państwo,
to co ja mogę zrobić z paroma, choćby najlepszymi ludźmi?
Zapadła cisza. Krysia chlapnęła szklaneczkę. Zażądała następnej.
KRYSIA
Nalejcie mi!
Wypili w milczeniu. Nagle Krysia ryknęła.
KRYSIA
Kurwa żesz jego mać! Przecież nie można go tak zostawić!
On mi dał pieniądze na gabinet i sprzęt.
ADAŚ
Mnie dał lukratywne firmy do opieki prawnej...
BOGUŚ
A mnie na sprzęt dla ludzi i pracę, daj Boże, taką każdemu.
21
Krysia zdenerwowana.
KRYSIA
No to radźmy, co robić.
ADAŚ
Że trzeba pomóc, to fakt, ale trzeba znać więcej szczegółów,
i trzeba czekać, aż wróci Michaś.
BOGUŚ
No to czekajmy. A teraz może jakiś występ albo co?
KRYSIA
Już był.
BOGUŚ
Były tańce, a teraz może być striptiz.
KRYSIA
Wam tylko duperele w głowie.
Boguś się roześmiał.
BOGUŚ
Dupy, możliwie, ale nie trele. Nie denerwuj się, może też być dla ciebie jakiś chippendeler.
KRYSIA
Tu dramat, a ten rozrywki.
ADAŚ
Ma rację Krysia, trzeba radzić.
22
BOGUŚ
Ale ja na sucho nie mogę. No to na frasunek.
Wypili.
CIĘCIE NA:
TO SAMO WNĘTRZE. NOC. KRYSIA, MICHAŚ, BOGUŚ, ADAŚ, KUCHARZ,
TANCERZE
Para tancerzy inscenizowała małżeńską awanturę i nawzajem zdzierała z siebie odzienie,
Wraca Michaś. Tancerze wyszli.
Krysia rzuciła się do Michasia.
KRYSIA
No i co, i co?
MICHAŚ
Jedliście danie wieczoru?
BOGUŚ
Nie, zapomniałem.
Michaś podnosi słuchawkę domofonu.
MICHAŚ
No to proszę gwóźdź . Musicie to skosztować, bo inaczej szef kuchni by mnie zjadł.
Po chwili weszła procesja. Taca. Na niej ogromny kawał mięsa. Za nią tłusty, też ogromny
kucharz z potężnym nożem w ręce.
23
KUCHARZ
Szynka na gorąco.
Zaczął kroić potężne płaty mięsa i kłaść na talerze gościom. Skosztowali.
KRYSIA
Pycha!
ADAŚ
Czegoś takiego jeszcze nie jadłem.
KRYSIA
To cudo! Jak pan to przyrządza?
KUCHARZ
Długo. Smacznego życzę.
Skłonił się i wyszedł. Zostali sami.
ADAŚ
No i co?
MICHAŚ
Świetna ta szyneczka…a co do sprawy, to wszystko jasne. Wycenili mnie na milion
zielonych.
ADAŚ
O kurwa! Masz tyle?
MICHAŚ
A skąd. Ale wezmą pod uwagę nieruchomości. To znaczy domy, tę budę, place i będzie tyle.
Dlatego mam prośbę, byś ze mną popracował, mecenasie, od jutra nad umowami. To nie
koniec. Olbrzymi zrobił się dowcipny i zorganizował grę w pustej sali sportowej. Dopuszcza
moich rzeczników, dlatego ty, Boguś, pojedziesz, oglądniesz tę salę.
24
BOGUŚ
Jaka to sala?
MICHAŚ
Hala Gwardii.
Boguś uśmiechnął się.
BOGUŚ
Znam ją bardzo dobrze.
ADAŚ
Kiedy gracie?
MICHAŚ
W nocy ze środy na czwartek. Hala już wynajęta.
ADAŚ
Nie można przeciągnąć terminu?
MICHAŚ
Nie, nie można. To jest tak pewne jak to, że po dniu następuje noc.
KRYSIA
A zachorować?
MICHAŚ
Nic nie daje. Zabiorą bez gry.
KRYSIA
Ty znasz Olbrzymiego?
25
MICHAŚ
Nawet bardzo dobrze, ale to nic nie daje, bo przeciwnik też go zna, a za gwarancje
bezpieczeństwa i organizację gry bierze dziesięć procent od każdego. To jest biznes i prestiż.
On po tym będzie jeszcze większy.
KRYSIA
Masz jakieś szanse?
Michaś zamyślił się.
MICHAŚ
Szanse? Szanse. Szanse to ja bym miał, jak bym widział karty przeciwnika, a tak żadnych.
Roześmiał się sztucznie.
MICHAŚ
No to teraz słodycze. Torcik dla Krysi.
Do salki wtoczono na wózku tort.
MICHAŚ
Krysiu, krój.
Krysia podeszła z nożem do ogromnego tortu i wtedy ze środka wyskoczył dobrze
zbudowany kupidyn, całkiem nagi.
CIĘCIE NA:
WNĘTRZE. BIURO MECENASA ADASIA. DZIEŃ. ADAŚ, MICHAŚ
W biurze Adaś z Michasiem siedzą w papierach.
CIĘCIE NA:
26
WNĘTRZE. WILLA MICHASIA. DZIEŃ.
W domu Michasia domownicy pakują meble, obrazy.
CIĘCIE NA:
WNĘTRZE. HALA SPORTOWA. DZIEŃ.
W hali sportowej sprzątają pod okiem dobrze zbudowanych byczków i Bogusia Michalaka.
CIĘCIE NA:
WNĘTRZE/PLENER. GABINET LEKARSKI/ULICA DZIEŃ/NOC
Krysia ciągle telefonuje z różnych telefonów.
CIĘCIE NA:
PLENER/WNĘTRZE.
PAŁACYK.
RECEPCJA.
GABINET.
DZIEŃ.
BOGUŚ,
KAPITAN, CYWIL, RECEPCJONISTA
Pod skromny pałacyk podjeżdża bmw. Wysiada z niego Boguś. Wchodzi w piękne dębowe
drzwi. Nad drzwiami wisi niepozorny szyld „Wojskowe Służby Informacyjne”. Boguś
podchodzi do recepcjonisty, chwilę rozmawia, odchodzi i siada w fotelu. Sięga po
czasopisma. Po chwili podchodzi do niego kapitan w mundurze lotnika.
KAPITAN
Pan Michalak?.
BOGUŚ
Tak
KAPITAN
Proszę za mną.
27
Kapitan prowadzi go na piętro, wprowadza do gabinetu, anonsuje.
KAPITAN
Pan Michalak.
Zza biurka podnosi się uśmiechnięty cywil.
CYWIL
Boguś, rany boskie, tyle lat!
Witają się kordialnie.
CYWIL
Co u ciebie?
BOGUŚ
Ty nie wiesz?
Cywil zmieszał się.
CYWIL
Coś tam wiem.
BOGUŚ
Ale ty toś szycha!
CYWIL
Szyszka chmielowa, może nie szycha.
BOGUŚ
Co u Basi?
Mówiąc to, gestem wskazuje na sufit i ścianę. Cywil kiwa ze zrozumieniem głową.
28
CYWIL
Zdrowa jak rybka, wnuki niańczy.
BOGUŚ
Wnuki, powiadasz? Jak ten czas leci, a ja samotny biały żagiel. Pamiętasz ten film?
Mówiąc to Boguś wskazuje palcem na rozmówcę i siebie. Potem pokazuje na palcach kroki i
pięć palców. Cywil kiwa głową i wskazuje na palmę stojącą w kącie. Boguś kiwa głową.
CYWIL
Jakże bym nie pamiętał. Piękny film o rewolucji, miłości i walce. Radziecki.
Parsknęli śmiechem.
CYWIL
Kawki?
BOGUŚ
I koniaczku.
CIĘCIE NA:
PLENER. OGRÓD BOTANICZNY. POPOŁUDNIE. BOGUŚ, CYWIL
W ogrodzie botanicznym pod palmą siedzi Boguś i Cywil.
CYWIL
Ty chcesz Hi-tech.
BOGUŚ
Ja muszę czytać gazetę z paru metrów. Sięgnij po te pieprzone zabawki natowskie.
Cywil, po namyśle.
29
CYWIL
No, jest taki włos..
BOGUŚ
No?
CYWIL
Czasu nie ma.
BOGUŚ
To sprawa życia i śmierci. Tak jak wtedy z tobą. Pamiętasz?
CYWIL
A niech to szlag trafi!
BOGUŚ
Teraz ci kaes nie grozi, jak mnie wtedy.
CYWIL
Zgoda.
BOGUŚ
I jeszcze jedno. Potrzebuję takie coś.
Wyjmuje z kieszeni dwa samochodziki zabawki. Ustawia na ścieżce i uderza jednym w drugi.
Generał aż sapnął.
GENERAŁ
Drobiazg. Oszalałeś. Drugi prezes NIK-u.
BOGUŚ
Uspokój się. Nie jestem szajbnięty
CIĘCIE NA:
30
PLENER. LEŚNY PARKING. PÓŹNE POPOŁUDNIE. KRYSIA, BOGUŚ, ADAŚ.
Późnym popołudniem na leśnym parkingu zatrzymuje się auto. Wysiada z niego Krysia. Po
chwili podjeżdża Boguś, a za nim Adaś. Witają się i długo siedzą na ławce, rozmawiając.
CIĘCIE NA:
WNĘTRZE. WILLA MICHASIA. PRZEDPOKÓJ. WIECZÓR. MICHAŚ, BOGUŚ,
ADAŚ
W przedpokoju przed lustrem poprawia włosy, kołnierzyk, krawat Michaś. Obok stoją Boguś
i Adaś. Dzwoni komórka Bogusia. Boguś słucha.
BOGUŚ
Już są.
Wychodzą i Michaś dostaje dwa solidne kopy od kolegów.
CIĘCIE NA:
PLENER. PODJAZD PRZED DOMEM MICHASIA. WIECZÓR. MICHAŚ, BOGUŚ,
ADAŚ, KIEROWCA
Michaś, otwiera drzwi swojego bmw od strony kierowcy i mówi do Bogusia.
MICHAŚ
Nie żałowałeś nogi.
Boguś wydaje polecenie.
BOGUŚ
Siądź z tamtej strony.
31
Michaś uśmiecha się, ale posłusznie siada na miejscu obok kierowcy, z tyłu siada Adaś.
Boguś podchodzi do czarnego bmw. Rozmawia chwilę z kierowcą, wraca i siada za
kierownicą. Przeżegnał się.
BOGUŚ
Z Bogiem!
Bmw rusza.
CIĘCIE NA:
PLENER. ULICA. WNĘTRZE SAMOCHODU. WIECZÓR. MICHAŚ, BOGUŚ,
ADAŚ.
Samochód Michasia jedzie za czarnym bmw. Pasażerowi milczą. Na światłach samochód
skręca w lewo i nagle uderza w niego jakiś rzęch. Huk, brzęk, pisk.
CIĘCIE NA:
PLENER. ULICA.MIEJSCE WYPADKU. WIECZÓR. MICHAŚ, BOGUŚ, ADAŚ,
KRYSIA, PIELĘGNIARZE
Boguś wyskakuje jak z procy i szarpie drzwi od strony Michasia. Z bmw wyskakuje czterech
ochroniarzy Olbrzymiego i pędzą na miejsce wypadku. Nagle słychać jęk karetki i jak diabeł
z pudła pojawia się lekarka (Krysia) i pielęgniarze. Krysia wskazuje palcem na Michasia i
Adasia.
KRYSIA
Tego i tego do szpitala! Szybko!
Rannych na noszach ładują do karetki. Karetka odjeżdża.
CIĘCIE NA:
32
PLENER. MIEJSCE WYPADKU. WIECZÓR.
W samochodzie, który spowodował wypadek, siedzi roztrzęsiony staruszek w okularach,
wyraźnie w szoku.
CIĘCIE NA:
Boguś wydaje polecenie siedzącym w bmw
BOGUŚ
Jedźcie za karetką!
Bmw odjeżdża. Boguś zostaje. Zjawia się policja.
CIĘCIE NA:
WNĘTRZE BMW. WIECZÓR
W bmw młody elegancki byczek uważnie słucha komórki.
CIĘCIE NA:
WNĘTRZE. POGOTOWIE RATUNKOWE. WIECZÓR. KRYSIA, MICHAŚ, ADAŚ,
PIELĘGNIARZE, OCHRONIARZ
Krysia wydaje polecenie, pokazując na Michasia i Adasia. Michaś i Adaś udają, że nie znają
Krysi.
KRYSIA
Prześwietlić głowę i klatkę piersiową.
Pielęgniarze wywożą rannych. Zostaje Krysia i bykowaty ochroniarz. Ochroniarz podchodzi
do Krysi.
33
OCHRONIARZ
Jestem przyjacielem pana Michasia i bardzo nam… mnie zależy, by Michaś był na chodzie.
On ma dziś bardzo ważne spotkanie i musi być sprawny.
Wciska do kieszeni fartucha Krysi plik banknotów. Lekarka nie zauważa pieniędzy, ale mówi
łagodnie.
KRYSIA
Zrobię, co będzie można, ale muszę zobaczyć, co mu jest. To uraz głowy i szyi.
OCHRONIARZ
Proszę robić, co można, koszty nie grają roli.
Krysia odwraca się i dyskretnie przelicza pieniądze.
KRYSIA
Proszę pana, ja będę musiała użyć środków dla VIP-ów, a to ryzyko…
OCHRONIARZ
Rozumiem. Ile?
KRYSIA
Jeszcze pięć.
OCHRONIARZ
Przepraszam
CIĘCIE NA:
PODJAZD PRZED POGOTOWIEM. WIECZÓR. OCHRONIARZ I, OCHRONIARZ
II
Ochroniarz podchodzi do stojącego obok samochodu kolegi. W środku siedzi jeszcze dwóch.
34
OCHRONIARZ
Daj jeszcze piątkę. Ta kurwa się targuje.
Drugi ochroniarz daje mu pieniądze.
CIĘCIE NA:
WNĘTRZE. POGOTOWIE. WIECZÓR. KRYSIA, OCHRONIARZ
Ochroniarz wraca do Krysi. Wciska jej pieniądze z czarującym uśmiechem.
OCHRONIARZ
Pani doktor kochana, dziękuję.
CIĘCIE NA:
PLENER. PODJAZD PRZED POGOTOWIEM. WIECZÓR. MICHAŚ, ADAŚ,
PIELĘGNIARKA, PIELĘGNIARZ, OCHRONIARZE
Przed pogotowiem nerwowo spacerują czterej ochroniarze z bmw i Adaś. Podchodzi do nich
pielęgniarka. Bykowaty ochroniarz idzie za nią. Pielęgniarz przywozi na wózku Michasia.
Michaś ma usztywnioną szyję i obandażowaną głowę. Ochroniarz prowadzi go do bmw. Do
bmw wsiada też Adaś, dwaj pozostali ochroniarze zostają. Samochód odjeżdża.
CIĘCIE NA:
PLENER/WNĘTRZE.
WEJŚCIE
PRZED
HALĄ
SPORTOWĄ.
SZATNIA
ZAWODNICZA.. WIECZÓR.
Bmw podjeżdża pod halę sportową. Hali pilnują ochroniarze. Przybyli wchodzą bez
problemu. W szatni zawodniczej wita ich grono eleganckich panów. Obok Olbrzymiego stoi
podstarzały Leszek. Do Michasia podchodzi Olbrzymi. Roześmiał się szeroko.
35
OLBRZYMI
Aleś mi stracha napędził. Już myślałem, że coś kombinujesz, a wiesz, że cię lubię.
MICHAŚ
Za bardzo cię szanuję, by zrobić ci numer.
OLBRZYMI
No to uściśnijcie sobie ręce, jak dżentelmeni przed pojedynkiem.
MICHAŚ
Albo jak bokserzy przed walką.
OLBRZYMI
Można to i tak nazwać.
Michaś z Leszkiem podali sobie ręce.
LESZEK
Słuchaj, Michaś, nie byłbym taki mściwy, gdybyś ty był inny, a ty zostawiłeś mnie bez centa
przy dupie w niezapłaconym motelu w obcym państwie...
MICHAŚ
Dobra, dobra, bo się rozpłaczę. Ty to byś mnie obsypał pieniędzmi, tak?
OLBRZYMI
Nie kłóćcie się, bądźcie dżentelmenami. Masz papiery?
MICHAŚ
(do ADASIA)
Mecenas, daj papiery.
Adaś, z teczką, podszedł do nich. Olbrzymi zwrócił się do Adasia.
OLBRZYMI
36
Niech pan załatwi formalności z moimi urzędnikami.
Adaś odszedł.
OLBRZYMI
A swoją drogą to miałeś szczęście, Michasiu. Sprawdziłem. Wyrżnął w ciebie jakiś
emerytowany borowik.
Olbrzymi zwrócił się do graczy.
OLBRZYMI
Panowie, proszę o podpisy.
Gracze zbliżyli się do stołu. Podpisywali papiery, które wręczyli Olbrzymiemu.
OLBRZYMI
No to co? Przekąsicie coś, wypijecie?
MICHAŚ
Ja do ubikacji.
LESZEK
Ja też.
Olbrzymi wyraził zgodę.
OLBRZYMI
Idźcie.
Wyszli, a za nimi dyskretnie dwóch ochroniarzy. Za chwilę wrócili.
OLBRZYMI
Panowie, do sali!
Gracze ruszyli jak bokserzy. Za Michasiem szedł Adaś i Boguś.
37
CIĘCIE NA:
WNĘTRZE. HALA SPORTOWA. NOC. OLBRZYMI, MICHAŚ, BOGUŚ, LESZEK,
KRUPIER, OCHRONIARZE, KELNERKI, KIBICE
Na środku jasno oświetlonej hali stał zielony stolik do kart, przy którym stał krupier, a po
przekątnej stały dwa fotele. Przed podejściem do stolika każdy zawodnik był szczegółowo
rewidowany. Boguś rewidował szulera, Michasia rewidował facet od przeciwnika.
OLBRZYMI
Panowie do gry, proszę!
Usiedli.
OLBRZYMI
Każdy z was dostanie równowartość miliona dolarów w żetonach. Sto białych po pięćset
dolarów, sto czerwonych po dwa tysiące, sto niebieskich po pięć tysięcy i dziesięć czarnych
po dziesięć tysięcy dolarów. Krupier, proszę wydać żetony!
Krupier zgrabnie rozdał kolorowe krążki.
OLBRZYMI
Proszę graczy o przeliczenie!
Przeliczyli żetony
OLBRZYMI
Zaczynamy grę!
Olbrzymi uderzył w gong. Krupier rozdał karty. Gracze wzięli je do ręki, a kibice zajęli się
poczęstunkiem roznoszonym przez kelnerki.
38
Michaś wziął do ręki karty, popatrzył na przeciwnika. Ten uśmiechnął się drwiąco i ostrożnie
zaczął filować w karty. Wtedy w uchu Michasia odezwał się głos: As kier, walet kier,
dziewiątka trefl, walet pik, król kier.
CIĘCIE NA:
WNĘTRZE. BAREK W HALI SPORTOWEJ. NOC. OLBRZYMI, MICHAŚ,
LESZEK, BOGUŚ, ADAŚ, KIBICE
Przy barku stoi Olbrzymi i Leszek, Michaś siedzi otoczony przez tłum gości. Leszek jakby
nieobecny. Michaś ściska obandażowaną głowę. Z boku stoi Boguś i Adaś
Olbrzymi zwraca się do Michasia i Leszka.
OLBRZYMI
No to podajcie sobie ręce!
Leszek nie reaguje.
LESZEK
Cuda jakieś, ale do trzech razy sztuka.
OLBRZYMI
Nie. Koniec z rewanżami.
LESZEK
Ale przecież…
OLBRZYMI
Michaś, chcesz grać trzeci raz?
MICHAŚ
Nie.
OLBRZYMI
39
Leszek, to koniec i pogódź się z tym. No, łapki!
Olbrzymi przymusił rywali do podania sobie rąk.
LESZEK
No, Olbrzymi, jedziemy.
OLBRZYMI
A czym? Przecież twoja fura jest jego (wskazał na Michasia), a ja nie mam dziś dla ciebie
czasu.
MICHAŚ (do Leszka)
Jedź tą bryką, gdzie chcesz, i odeślij mi ją na pojutrze.
OLBRZYMI
Wszyscy piją szampana!
Kelnerzy rzucili się do butelek, kiedy halą wstrząsnął wybuch. Ochroniarze otoczyli
Olbrzymiego, Boguś ze swymi otoczyli Michasia. Wyskoczyli rzucili się do drzwi.
CIĘCIE NA:
PLENER. TEREN PRZED HALĄ SPORTOWĄ. NOC. MICHAŚ, OLBRZYMI.
Przed halą dymiło to, co zostało z limuzyny Leszka. Michaś wrzasnął do Olbrzymiego.
MICHAŚ
Co to jest?
Olbrzymi spokojnie pokazał palcem stopę urwaną w kostce, jeszcze w bucie. Zachichotał.
OLBRZYMI
Krótkie nóżki.
40
MICHAŚ.
To jakiś kant. Chcieli mnie zabić!
OLBRZYMI
Głupiś. Kto wiedział, że wygrasz? To było na mnie. To ja miałem jechać z Leszeczkiem w
jedno miejsce.
41

Podobne dokumenty