Mój region jako teatr działań wojennych w czasach nowożytnych.

Transkrypt

Mój region jako teatr działań wojennych w czasach nowożytnych.
Autor: Tomasz Mielko
Temat: Mój region jako teatr działań wojennych w czasach nowożytnych.
W tej pracy przedstawię mój region jako teatr działań wojennych w okresie
nowożytnym. Temat ten nie był wielokrotnie powielany przez historyków, dlatego też wiele
faktów nie zostało do końca wyjaśnionych. Dzięki badaniom archeologicznym odkrywamy
nowe znaleziska, które potwierdzają lub zaprzeczają wcześniej postawionym hipotezom.
Przeszkodą, na którą natrafiają badacze jest skąpość źródeł lub ich wzajemne zaprzeczanie.
Mój region nie był areną wielkich bitew w dziejach historii Polski, jednak toczyły się tu
pewne działania, w wyniku których wiele miejscowości zostało spustoszonych w XVII wieku.
Jako mój region rozumiem pogranicze śląsko-małopolskie, którego częściami są
starostwo będzińskie oraz klucz sławkowski. W skład dzisiejszego miast Jaworzna wchodzą
kiedyś niezależne od siebie wsi, które były częściami składowymi starostwa będzińskiego i
klucza sławkowskiego. W skład starostwa wchodziły wsie: Szczakowa, królewska część
Długoszyna i Ciężkowic oraz miasto Będzin wraz z zamkiem. W sąsiedztwie starostwa
znajdował się klucz sławkowski. Był to zespół dużych majątków należących do biskupstwa
krakowskiego. W jego skład wchodziło 17 wsi, jednak dla mojej pracy istotne będą biskupie
części wsi: Ciężkowice, Długoszyn oraz Jaworzno. Podział ten ukształtował się już w
średniowieczu i trwał do roku 1789, kiedy to obszar parafii jaworznickiej został włączony do
własności skarbowej państwa.
Jako początek okresu nowożytnego przyjmuję za Markiewiczem panowanie Jana
Olbrachta i Aleksandra Jagiellończyka, gdyż za tych władców zaszły zasadnicze zmiany w
formowaniu się ustroju Rzeczpospolitej. Natomiast koniec nowożytności to rok 1795, czyli
trzeci rozbiór Polski.
Wiek XVI był dla opisywanego przeze mnie regionu okresem odbudowy ze zniszczeń
wojennych i klęsk żywiołowych, które nawiedzały pogranicze śląsko – małopolskie w drugiej
połowie XV wieku. Wraz z ustabilizowaniem się sytuacji na pograniczu nastąpił stały rozwój
gospodarczy i wzrost liczby ludności. Z lat 1501 i 1506 pochodzą wzmianki o wznowieniu
działalności kopalń ołowiu na ziemi jaworznickiej. Po śmierci Stefana Batorego doszło do
podwójnej elekcji. Na króla wybrano Jana III Wazę i Maksymiliana Habsburga. Maksymilian
zdawał sobie sprawę, że ma duże poparcie wśród szlachty. 27 września 1587 roku Habsburg
zaprzysiągł pacta conventa i wyruszył wraz z 6000 armią do Krakowa. Wojsko poruszało się
1
linią Bytom – Czeladź – Będzin – Sławków- Olkusz – Kraków, którego oblężenie zakończyło
się fiaskiem. Wojska habsburskie zostały rozbite przez Jana Zamoyskiego w styczniu 1588
roku pod Byczyną. Aby unormować sytuację, postanowiono zawrzeć pokój z cesarzem
Rudolfem Habsburgiem. Obrady toczyły się w Będzinie i Bytomiu. Traktat pokojowy, zwany
traktatem bytomsko-będzińskim został podpisany 9 marca 1589 roku.
Wiek XVII był wiekiem wojen, które nieustannie pustoszyły Rzeczpospolitą oraz
kraje ościenne. Musiało to odbić się szerokim echem na gospodarkę regionu. W latach 1618 –
1648 toczyła się wojna trzydziestoletnia, w której Rzeczpospolita oficjalnie nie brała udziału.
Walki toczyły się na pobliskim Śląsku, co miało duży wpływ na ograniczenie wydobycia, a
także uniemożliwiało zbyt i wywóz galmanu. Taką sytuację można było zaobserwować
niemal w całej zachodniej Małopolsce.
W wyniku wojny trzydziestoletniej imperium szwedzkie osiągnęło szczyt swojej
największej potęgi pod względem terytorialnym. W wyniku traktatu westfalskiego Szwecja
powiększyła swój stan posiadania o wyspę Rugię i Uznam oraz o bogatszą część Pomorza
Przedniego. Celem dalszej ekspansji było stworzenie z Bałtyku
morza wewnętrznego.
Dodatkowym impulsem napędzającym machinę ekspansji był brak funduszy państwa na
opłacanie wojska i pokrycie własnych potrzeb. Wtedy do Szwecji przybył Hieronim
Radziejowski, który zabiegał o poparcie dworu, aby namówić króla szwedzkiego do najazdu
na Rzeczpospolitą. O zdradzie myślał o tym również Janusz Radziwiłł, ponieważ chciał on
zapewnić Wielkiemu Księstwu Litewskiemu neutralność pod patronatem Szwecji. 21 lipca
1655 r. armia Arvina Wittenberga wkroczyła na terytorium Rzeczpospolitej i wkrótce
znalazła się pod Ujściem, gdzie szlachta polska skapitulowała bez wydawania
nieprzyjacielowi bitwy. Wojsko wierne Janowi Kazimierzowi wycofywało się na południe. 8
września Szwedzi zajęli Warszawę. Król Jan Kazimierz opuścił tereny Rzeczpospolitej i udał
się na Śląsk. Stefan Czarniecki otrzymał zadanie obrony Krakowa, jednak nie doczekał się
posiłków i skapitulował 19 października 1655r.
Jedną z pierwszych zniszczonych warowni w moim regionie był zamek w Będzinie,
trudno wyjaśnić okoliczności tego zdarzenia. Na ten temat istnieje kilka hipotez, których nie
da się jednoznacznie potwierdzić, lub im zaprzeczyć. W literaturze często wymienia się
Szwedów, jako sprawców zniszczenia. Natomiast z pierwszą wzmianką na ten temat wiąże
się pobyt wojsk Czarnieckiego. Zgodnie z układem kapitulacyjnym Czarniecki udał się na
granicę ze Śląskiem, do Będzina, wraz ze swoim wojskiem „z całą swoją bronią, zapalonymi
lontami, rozwiniętymi sztandarami i biciem w bębny, wraz z 12 mniejszego kalibru
armatami.” Zachował się raport, w którym Czarniecki narzekał na brak kwater w Będzinie,
2
gdyż zostały one zniszczone przez oddziały rajtarów Gustawa Banera. Były to jednak małe
jednostki, ich liczebność wynosiła około 500 żołnierzy, bez artylerii. Z mojego punktu
widzenia oddziały te nie były w stanie zniszczyć zamku. Były to podjazdy, które działały w
celu gromadzenia zaopatrzenia. Istnieje hipoteza, że pod Będzinem mogły pojawić się
oddziały generała Müllera, które maszerowały od Krakowa na Wielkopolskę, aby stłumić tam
antyszwedzkie powstanie. Poruszały się one w kierunku Częstochowy, więc miasto nie
znajdowało się na osi marszu, trudno więc przypuszczać, że wojska te zboczyły z drogi i
spaliły zamek. Od 18 listopada do 27 grudnia 1655 roku trwało oblężenie Jasnej Góry, gdy
wojska szwedzkie odstąpiły od oblężenia twierdzy, wojna przybrała charakter religijny.
W 1657 po przyłączeniu się do Karola Gustawa księcia siedmiogrodzkiego Jerzego II
Rakoczego, przymierze z Polską zawarł cesarz Ferdynand III. Po stronie Rzeczpospolitej
Obojga Narodów stanęli Tatarzy, a także Dania i Holandia. Jednak po stronie Karola Gustawa
opowiedziała się Moskwa, która uderzyła na Wielkie Księstwo Litewskie. W czerwcu 1657
roku na ziemie Rzeczpospolitej wkroczyła armia austriacko-węgierska, która przeszła przez
Sławków, Czeladź i Będzin. Jest prawdopodobne, że sprawcami spustoszenia nie byli
Szwedzi, lecz wojska cesarskie i ku tej hipotezie się skłaniam.
Działania wojenne nie ominęły parafii Jaworznickiej. Od lipca do listopada 1655 roku
wojsko polskie prowadziło działania osłonowe na linii Kraków – Chrzanów – Sławków –
Będzin – Siewierz – Koziegłów. Oddziały te musiały poruszać się gościńcem prowadzącym z
Chrzanowa do Sławkowa, który przebiegał przez Jaworzno. Przywilej wydany 30 września
1667 roku przez Jana Kazimierza dla Jana Barańskiego, przyznający mu młyn na Dobrej
nadmienia, iż młyn ten „przez wojsko nie bardzo dawno na gruncie cieszkowskim obozem
położone, bardzo spustoszały i z gruntu prawie zniszczony”. Potwierdzają to ostatnie badania
archeologiczne wykonane w pobliżu młyna. Znaleziono kule do muszkietu o średnicy 20 mm
i fragmenty zamka, a także wiele innych kul o mniejszym kalibrze, w tym jedną wadliwą kulę
o średnicy 17 mm. Jej znalezienie może świadczyć, że kule były odlewane na miejscu. Ta źle
odlana nie została poddana dalszej obróbce i została wyrzucona na miejscu produkcji.
Ciekawym znaleziskiem są części komory prochowej od foglerza. W wyniku prowadzonego
ostrzału doszło do eksplozji, która rozerwała komorę prochową i wyeliminowała tą broń z
akcji. Jest więc możliwe, że w pobliżu młyna toczyła się potyczka pomiędzy oddziałami
polskimi, a szwedzkimi. Jaworzno, położone w pobliżu traktu śląsko-krakowskiego, było
wykorzystywane do działań dywersyjnych.
Istnieje hipoteza, że na terenie Jaworzna działała partyzantka Krzysztofa Żegockiego.
Był on mistrzem w prowadzeniu walk podjazdowych, w listopadzie 1655 roku, dowodząc
3
grupą 80-100 chłopów zdobył gród w Kościanach, czym zyskał sławę w Rzeczpospolitej. Na
przełomie 1655 i 1656 roku prowadził on kampanię nieopodal Częstochowy, która była bazą
wypadową partyzantów. Podjazdy zapuszczały się nawet w okolice Żywca i Oświęcimia. Nie
znamy dokładnej trasy przemarszu tych wojsk, jednak szlak ich mógł prowadzić wzdłuż
Przemszy, czyli przebiegał przez wieś Jeleń, obecnie dzielnicę Jaworzna.
Działania wojenne doprowadziły do dalszego zniszczenia regionu. W Jaworznie
zaludnienie spadło z około 1700 osób na początku XVII wieku do 1400 pod koniec stulecia.
Taki regres zaludnienia oznaczał cofnięcie się do poziomu rozwoju sprzed stulecia. O takiej
sytuacji w regionie świadczy historia dóbr miasta Chrzanowa. Mieszczanie zgłosili
protestacje przeciwko szkodom wyrządzonym przez wojska Lubomirskiego w latach 16551657. W 1666r. sąd wezwał do wyszczególnienia chorągwi, które dokonały zniszczeń.
Ławnicy pochodzący z tego miasta: Marcin Gosz i Jakub Wróbel wymienili oddziały
kasztelana Sanockiego - Piławskiego, chorągwie Dymitra Wiśniowieckiego, Stachurskiego i
Drohojewskiego. Także rejestr złożony w sądzie grodzkim w Oświęcimiu zawierał opis
rekwizycji na kwotę 961 zł 19 gr. Zniszczenia poniósł także biskupi Sławków. Miejscowość
ta została obłożona kontrybucją w naturze przez Szwedów, a także musiała utrzymywać
stacjonujące oddziały Czarnieckiego. Wyludniły się stojące na rynku kamienice, niegdyś
zamieszkałe przez rodziny górników.
Koniec wieku XVIII był dla państwa polskiego okresem walki o zachowanie
suwerenności Polski. W roku 1792 została uchwalona Konstytucja 3 Maja, która
spowodowała wojnę z Rosją i II rozbiór Polski. W roku 1794 wybuchło powstanie, którego
przywódcą został Tadeusz Kościuszko. Działania objęły także opisywany przeze mnie region
„[...] dwa oddziały chłopskie po 500 ludzi liczące udały się wzdłuż granicy pruskiej w
kierunki południowym, zawróciły następnie ku Krakowowi równolegle do granicy
galicyjskiej […]” . Działania te były demonstracją siły, aby pokazać Prusakom, iż insurekcja
może się rozszerzyć na terytorium Prus. W województwie krakowskim istniały obozy dla
pospolitego ruszenia, które znajdowały się w Krzeszowicach i Skale. Tadeusz Kościuszko
ogłosił pobór 1 rekruta z 5 domów, który objął także tereny Jaworzna. Jest więc pewne, iż
mieszkańcy Jaworzna i okolic brali udział w powstaniu.
Wynik
powstania
kościuszkowskiego
przesądził
o
ostatecznym
upadku
Rzeczpospolitej. Traktat został podpisany 24 października 1795 roku. Ziemia Jaworznicka
znalazła się w zaborze austriackim, natomiast Będzin i Sławków znalazły się na krótko w
granicach Prus, by w 1807 r. powrócić do Księstwa Warszawskiego i Królestwa Polskiego.
Walki toczone w moim regionie nie przesądzały o wyniku wielkich wojen czy bitew,
4
działania te miały raczej charakter wojny podjazdowej. Niezaprzeczalnie przyniosły one
spustoszenie regionu, czego najwidoczniejszymi skutkami były zarówno spadek wydobycia
galmanu jak i wyniszczenie wsi i miasteczek pogranicza. Szansą na wyjaśnienie wielu pytań
są badania archeologiczne. Dają one nadzieję, że dowiemy się czegoś więcej, niż z źródeł
pisanych. Tak też jest w przypadku potyczki w okolicy młyna na Dobrej. Jest to jeszcze
jedno wydarzenie, które rzutuje na historię mojego regionu. Co prawda nie zmienia to
przebiegu całej II wojny północnej, jakkolwiek wydarzenie to ma znacznie większą wagę,
gdy spojrzymy na nie z perspektywy regionu, którego historia nie została dokładnie zbadana
pod tym kątem. Reasumując, pogranicze śląsko-małopolskie było świadkiem wielu wojen
toczonych przez Rzeczpospolitą, jednak więcej strat przyniosły bezpośrednie skutki
ekonomiczne wojny, aniżeli działania żołnierzy.
5
Bibliografia:
1. Augustyniak U., Historia Polski 1572-1795, Warszawa 2008.
2. Błaszczyk W., Będzin przez wieki 1358-2008, Poznań 1982.
3. Chłapowski K., Starostowie w Małopolsce 1565-1668 [w:] Społeczeństwo Staropolskie,
t.4, Warszawa 1986.
4. Kersten A., Chłopi polscy w walce z najazdem szwedzkim 1655-1660, Warszawa 1958.
5. Kersten A., Szwedzi pod Jasną Górą 1655, Warszawa 1975.
6. Kowecki J., Pospolite ruszenie w insurekcji 1794 roku, Warszawa 1963.
7. Leś-Runicka M., Historia Jaworzna do 1795r., Jaworzno 2011.
8. Markiewicz M., Historia Polski 1492-1795, Kraków 2002.
9. Pulinowa M. Z., Sperka J., Glimos-Nadgórska A., Będzin 1358-2008 t.2, Będzin 2008.
10. Szauter W., Krzysztof Żegocki pierwszy partyzant Rzeczpospolitej 1618-1673, Poznań
1981.
11. Wisner H., Z lat potopu 1655-1660, Warszawa 1969.
12. Wojas Z., Chrzanów średniowieczny i nowożytny do połowy XVII wieku, Chrzanów 1998r.
6

Podobne dokumenty