NOWY ROK 2017!! - Dom Pomocy Społecznej "NASZ DOM"

Transkrypt

NOWY ROK 2017!! - Dom Pomocy Społecznej "NASZ DOM"
Numer 1
STYCZEŃ 2017
NASZ
DOM
NOWY ROK 2017!!
SPIS TREŚCI:
NA DOBRY POCZĄTEK
TEMAT MIESIACA: Święto Trzech Króli
URODZINY MIESIĄCA
GADKA JASPISOWEGO DZIADKA
PODRÓŻE DOOKOŁA ŚWIATA
1
NA DOBRY POCZĄTEK
„Choroba jest klasztorem, który ma swoją regułę, swoją ascezę, swoją
ciszę i swoje natchnienia.”
Albert Camus
TEMAT MIESIĄCA
Jak obchodzimy Święto Trzech Króli?
Chrystus Błogosławi
Na pamiątkę tego wydarzenia odbywa się poświęcenie kredy, kadzidła i wody.
Kredą na drzwiach należny napisać K+M+B (inicjały trzech Mędrców) i
aktualny rok. Po łacinie skrót odczytywany jest, jako błogosławieństwo –
Christus Mansionem Benedicat, czyli Chryste błogosław temu domowi. Taki
jest zwyczaj uczczenia Święta Objawienia Pańskiego w Polsce, czy w innych
krajach zwyczaj ten wygląda podobnie?
Jest to jedno z najstarszych Świąt chrześcijańskich. Było obchodzone dużo
wcześniej niż Święta Bożego Narodzenia. W naszej świadomości bardziej
utrwaliła się nazwa Świeto Trzech Króli. Ma to związek z historią tego
zdarzenia. Trzej Królowie (Magowie) udali się ze wschodu by złożyć pokłon i
dary (mirrę, kadzidło i złoto) nowonarodzonemu Jezusowi Chrtystusowi. Do
źłóbka zaprowadziła ich gwiazda betlejemska.
Pokłon dla Jezusa
Każdy z nas wielokrotnie słyszał tą historię. Mało kto zdaje sobie jednak sprawę
z wagi i znaczenia tego Święta.
Pokłon Jezusowi oddali Mędrcy ze wschodu, umownie nazwani: Kacper,
Melchior i Baltazar. Nie byli to członkowie narodu Izraela. Świadczy to o
wielonarodowości i o mocy Boga do jednoczenia wszystkich ludzi bez względu
na wyznanie i miejsce zamieszkania.
Do Betlejem prowadziła ich gwiazda. Duchowni odczytują gwiazdę, jako
"głęboki w treści symbol życiowej drogi każdego człowieka podążającego za
światłem wiary. W obrazie Mędrców cała ludzkość przebywa do Betlejem, aby
w Jezusie uznać obiecanego Mesjasza i złożyć Mu należny hołd''.
Każdy z Królów przyniósł stosowne dary. Każdy z nich ma odpowiednie
znaczenie. Złoto – symbol godności królewskiej, mirra – symol wypełnienia
2
proroctw i zapowiedź śmierci Zbawiciela oraz kadzidło – symbol godności
kapłańskiej. To właśnie w kategoriach symbolu powinniśmy rozpatrywać
Święto Objawienia Pańskiego.
Inne sposoby obchodzenia święta Trzech Króli
Święto Trzech Króli hucznie ochodzone jest w większości państw Unii
Europejskiej. Między innymi w: Niemczech, Austrii, Hiszpanii. Każdy z tych
krajów ma trochę inny sposób obchodzenia Święta. Warto poczytać o tym na
forach społecznościowych, przykładowo na serwisie znajomapolonia.com, gdzie
uwagami wymieniają się Polacy rozproszeni po całym świecie, chętnie dzieląc
się swoimi spostrzeżeniami i uwagami na temat Święta.
W Niemczech dzieci przebrane za Trzech Kroli piszą na drzwiach napis
C+M+B. Bardzo hucznie Trzech Króli jest obchodzone we Włoszech. Utarł się
tam zwyczaj, że dzieci po przebudzeni otrzymują skarpety wypełnione
słodyczami. Te, które nie były grzeczne zamiast słodyczy dostaną "węgiel",
czyli cukier pomalowany na czarno. Poza tym w całym kraju odbywają się
liczne orszaki Trzech Króli przebranych w historycznie barwne stroje.
Natomiast we Francji pieczę się tego dnia specjalne ciasto w kształcie korony.
W środku znajduje się bób. Osobie, która znajdzie bób jako pierwsza, daje się
koronę z pozłacanego papieru. Od tej pory dana osoba jest królem lub królową.
Jak widać Święto Trzech Króli można obchodzić na różne sposoby. W
większości podyktowane jest to tradycją i zwyczajem mieszkańców kraju, w
którym przebywamy. Każdy z tych sposobów jest równie ważny jeżeli ma na
celu należyte kultywowanie pamięci i uczczenie Święta Objawienia Pańskiego.
Nie wolno nam jednak zapominać, że 6 stycznia każdy chrześcijanin ma
obowiązek uczestniczenia we Mszy Świętej. Z tej okazji w kilku europejskich
krajach został ustanowiony dzień wolny od pracy. Daje to możliwość głębszego
zastanowienia się nad wagą i znaczeniem Święta Trzech Króli.
Aleksandra Hacia
www.znajomapolonia.com
Skopiowane w całości ze strony katolik.pl
3
Urodziny Solenizantów Stycznia
Dubis
Golis
Kopytko
Moczyński
Szydłowska
Zuber
Sorn
Łapiński
Aschenberg
Danuta
Irena
Irena
Aleksander
Marianna
Kazimierz
Janina
Zbigniew
Klaudia
Gruszkiewicz
Wójtowicz
Wójtowicz
Wąsik
Wąsik
Reroń
Reroń
Sabina
Tadeusz
Tadeusz
Józefa
Józefa
Eugeniusz
Eugeniusz
Urodziny
Więc
obchodzisz
Ci
życzymy
nadziei
w
sercu,
trafnych
zrządzeń
dnia
dzisiejszego,
wszystkiego
wiary
losu,
ile
w
najlepszego,
samego
gwiazd
na
siebie,
niebie,
morza radości i bezkresnej miłości
Składają Dyrektor, personel i mieszkańcy.
4
GADKA JASPISOWEGO DZIADKA
„Noworoczny apel Jaspisa”
Na podstawie zjawisk zeszłorocznych w DPS, mówiąc o plusach
i minusach chciałoby się udoskonalić jeszcze bardziej nasze życie w
wielowarstwowych aspektach.
- Otrzymywane przez pensjonariuszy prezenty okolicznościowe (św.
Mikołaj, Boże Narodzenie, Nowy Rok, Wielkanoc) winny być
podtrzymywane w roku bieżącym.
- Dobrze byłoby, żeby siostry pielęgniarki i opiekunki oraz panie
pokojowe cierpliwie wypełniały swoje codzienne obowiązki, nie
dopuszczając do gniewnych odruchów z obu stron.
- Pensjonariusze winni być nie tylko subordynowani, lecz także
życzliwie ustosunkowani do swoich towarzyszów w depeesowskiej
doli.
- W szczególności powinny być szanowane pracowniczki
poszczególnych agend, a pracownicy DPS winni starać się
zaprzyjaźnić z pensjonariuszami i vice versa.
Życzę wszystkim dobrego zdrowia i zadowolenia z życia w DPS
oraz pracy społecznej personelu.
Na koniec życzenia dla księży naszej parafii, aby gorliwie pełnili
swoje funkcje, ważne dla wiernych pensjonariuszy, by więcej osób
uczestniczyło w nabożeństwach i praktykach religijnych w naszej
domowej kaplicy.
P.S
Korzystam z okazji, by zaapelować do aktualnego lekarza
zakładowego o zajęcie się sprawą zwolnienia z opłat niektórych leków
seniorom ponieważ i seniorom DPS należy się ta ulga.
„Jaspis”.
5
Podróże dookoła świata
Kurytyba: najbardziej polskie miasto w Brazylii
W najbardziej zielonej metropolii Ameryki Południowej, a może nawet świata,
można spotkać króla pierogów. I tysiące Polaków.
W Brazylii o Kurytybie mówi się, że to najbardziej europejskie miasto w
Ameryce Południowej. Być może ze względu na klimat, który przypomina ten
ze Starego Kontynentu: gorące lato, deszczowa jesień. Choć nie do końca. Gdy
przed rokiem spadł tutaj śnieg, ludzie wychodzili na ulice i robili zdjęcia.
W kraju ludzi stąd nazywają "carinheiros". Czyli tymi, którzy potrafią czule się
zaopiekować. Ogródkiem, sąsiedztwem, osiedlem, miastem. Na każdego
mieszkańca Kurytyby, a jest ich już niemal dwa miliony, przypadają 52 metry
kwadratowe zieleni!
Władze Kurytyby postawiły na metodę marchewki i... marchewki. W zamian za
dbałość o środowisko, ludzie żyją - jak to określają światowe media - w jednym
z najbardziej zielonych miast świata. Konkurencja jest duża: w czołówce są
duńska Kopenhaga, islandzki Reykjavik, czy irlandzki Dublin. Ze świecą szukać
innych przedstawicieli z Ameryki Południowej.
6
W Brazylii wszystkie duże miasta są zanieczyszczonymi, pełnymi śmieci
potworami z chaotycznym transportem. Można zachwycać się Rio de Janeiro,
ale dwie ulice od popularnej plaży Copacabana trzeba przedzierać się przez
gąszcz śmieci. Ludzie wyrzucają je z okien autobusów i domów. W Kurytybie
co kilkadziesiąt metrów stoją pojemniki do segregowania odpadów.
Legenda polskiej emigracji
Jednym z największych zielonych obszarów w Kurytybie jest park Jana Pawła
II. Przed wejściem restauracja z barszczem i pierogami. W środku skansen z
chatami pierwszych polskich emigrantów, którzy do Brazylii przypłynęli pod
koniec XIX wieku.
Na terenach stanu Kurytyba zastali dżunglę. To był czas brazylijskiej gorączki.
Rolnicy z Polski, Ukrainy czy Niemiec dostawali od rządu Brazylii hektary
ziemi za darmo, o których mogli tylko marzyć w Europie. Dziś 400 tys.
potomków Polaków zamieszkuje miasto, a ponad 1,5 mln stan Parana.
Pielęgnują kulturę i tradycję swoich przodków.
W 1890 roku w Kurytybie zainaugurowało działalność Towarzystwo Tadeusza
Kościuszki. To była pierwsza polonijna organizacja. Słynna brazylijsko-polska
grupa taneczna Wisła jest najstarszym folklorystycznym zespołem na świecie!
Przypadkiem, w nowoczesnym centrum miasta, spotykamy blondwłosą
dziewczynę. Ma polskie korzenie, uwielbia tańce spiskie, a w przyszłości marzy
jej się przeprowadzka do.... Zakopanego lub Szczawnicy.
Druga fala emigrantów przybyła do Brazylii już po II wojnie światowej. Na
statku z Anglii przypłynęła wtedy Danuta Lisicka de Abreu wraz z
rodzicami. - Urodziłam się w Wilnie, gdzie zastała nas wojna. Tata miał pruskie
korzenie, przeszedł na stronę niemiecką, a potem uciekł w Normandii opowiada.
Lisicki osiedlił się w Anglii, udało mu się dostać kontrakt w Brazylii. Rodzina
dołączyła do niego na wyspach, a potem wsiedli na statek do Nowego Świata.
Tam ojciec pani Danuty w ramach pracy kontraktowej stworzył pierwszą
"współczesną" mleczarnię w Kurytybie. A potem otworzył kolejną. Już
swoją.
Kiedy wysiedliśmy w porcie w Rio de Janeiro, które było wtedy jeszcze
pięknym miastem, zobaczyliśmy pomnik Chrystusa. Wszyscy uklękli.
Pocałowaliśmy ziemię, dziękując Bogu za koniec tułaczki. To było
metafizyczne doznanie, choć przed nami była wielka niewiadoma - opowiada
pani Danuta.
7
Żwawa staruszka, legenda polskiej emigracji w Brazylii, oprowadza po parku.
Właśnie z Krakowa przypłynęło sześć szopek, więc pracownicy ustawiają je w
pośpiechu. Pani Danuta żyje teraz jasełkami, która co roku organizuje dla
dzieci. Uważa się za Polkę. Do kraju wróciła studiować etnografię. Ale tęskniła
za Brazylią i swoją małą ojczyzną: parkiem Jana Pawła II.
Stoją tutaj dwa pomniki: polskiego papieża i Mikołaja Kopernika. Dookoła
zieleń, z której wystają dachy polskich chatek. Można zobaczyć przedmioty,
które przywieźli ze sobą Polacy w XIX wieku. Na ścianach wiszą zdjęcia z
wizyt Lecha Wałęsy, Jana Pawła II i Józefa Glempa. Muzeum zwiedza właśnie
grupa brazylijskich dzieciaków. Odzwierciedlenie miejscowego społeczeństwa:
sporo mulatów, kilka bladych twarzy, potomków białych osadników.
- W Brazylii wszyscy są podzieleni: rasowo i klasowo, ale Polaków traktują
tutaj z wielkim szacunkiem. Dało się nawet żyć w trakcie dyktatury
pułkowników. Przecież wszyscy wiedzą, że to my budowaliśmy Kurytybę, która
jest teraz najlepszym miejscem do życia w kraju - przekonuje dyrektor parku im.
Jana Pawła II.
Na koniec rzuca: - Idźcie na pierogi. Najlepsze są niedaleko stąd. Lasem do
końca, a potem zobaczycie polską flagę.
Zielony dyktator
Kurytyba swój kształt zawdzięcza Polakowi. Jaimer Lerner urodził się w
Łodzi w żydowskiej rodzinie, która wyemigrowała do Brazylii. Jest
architektem i urbanistą. Trzy razy wygrywał wybory na burmistrza stolicy stanu
Parana. Ludzie mówią o nim "życzliwy dyktator". Na najważniejszym stołku
Kurytyby spędził w sumie trzynaście lat.
Unikalna architektura miasta jest zasługą wielokrotnie nagradzanego, m.in.
przez UNICEF, polityka. Na terenach zalewowych powstawały parki.
Zamiast wydawania pieniędzy na kosiarki, postawił jako pierwszy w Ameryce
Łacińskiej na "komunalne owce", które przystrzygały trawę w sposób
ekologiczny.
Kurytyba zmagała się - jak większość miast regionu - z wywozem śmieci.
Lerner wprowadził program pomocy socjalnej dla rybaków, którzy pół roku
poza sezonem wędkarskim spędzali na bezrobociu. Miasto płaciło za każdy
kilogram śmieci zbieranych w ramach recyklingu. Rozwiązanie spotykane w
Europie, ale w latach 70. ubiegłego wieku w Brazylii burmistrza Kurytyby
nazywano z tego powodu wariatem.
8
Dziś mieszkańcy, którzy uczestniczą w programie segregacji i recyklingu
śmieci, mogą liczyć na bony pieniężne lub zniżki do biletów autobusowych. W
latach 90. Kurytyba miała najwyższy wskaźnik segregacji śmieci na świecie.
Dziś ok. 70 proc. rodzin rozdziela odpady już w domu.
- Jeśli chcesz kreatywności musisz wyciąć jedno zero z budżetu. Żeby osiągnąć
efekt trwałości, musisz wyciąć dwa zera - przekonuje Lerner w wywiadzie dla
"The Economist".
Za największe osiągnięcie byłego burmistrza uważa się sieć "Bus Rapid
Transit". To system "speedyautobusów", jak nazywają je miejscowi,
niespotykany w żadnym brazylijskim mieście. Nie dość, że są szybkie, to rzadko
się spóźniają. Dzięki temu 80 procent mieszkańców Kurytyby jeździ do pracy
dobrze zorganizowaną komunikacją. Emisja dwutlenku węgla jest 25 proc.
niższa niż średnia w Brazylii!
Król pierogów
Ze szklanych drzwi wygląda orzeł wprost z godła Polski. Za telewizorem
ukryty przykurzony obraz z Matką Boską Częstochowską. Kilka białoczerwonych flag, plakat z polskim papieżem na ścianie. Cienka granica między
folklorem a kiczem chyba została przekroczona. Ubrana w biały fartuch pani
mówi niezbyt radosne "Dzień dobry".
W klockowatym budynku na obrzeżach Kurytyby, nieopodal parku Jana Pawła
II, można zjeść - jak głosi reklama - najlepsze pierogi w Brazylii. W menu są
tylko z mięsnym nadzieniem lub ricottą i ziemniakami. Do tego sos z pieczarek i
boczku. Na podwieczorek pączki.
To królestwo pana Tadeusza. Właściciel knajpki urodził się w Lublinie w
1953 roku. Studiował dziennikarstwo i teologię świecką na miejscowym
uniwersytecie, chodził na wykłady Karola Wojtyły, a w 1981 roku postanowił
odwiedzić krewnych w Brazylii. Za Oceanem zastał go stan wojenny.
Został, a dziś znany jest w całym kraju jako król pierogów. Kilka lat temu
pan Tadeusz został zaproszony do popularnego programu "Tem que ir na Ana
Maria" w największej brazylijskiej telewizji Globo TV. Zaprezentował sposób
ich przygotowania, ale nie zdradził "receptury".
Ana Maria Braga to gospodyni programu i gwiazda telewizji śniadaniowej. To
swoisty odpowiednik Doroty Wellman i Magdy Mołek w nieco starszym
wydaniu (rocznik 1949). Uwielbiana przez gospodynie od Kurytyby po Manaus
Ana Maria była zachwycona królem.
9
Dzięki temu spotkaniu w Brazylii zapanował boom na pierogi, a Tadeusz stał
się celebrytą. W wywiadach dla lokalnych mediów regularnie opowiada o
spotkaniach z Janem Pawłem II, pierogach i Polsce. "Jestem oryginalny" - głosi
napis po brazylijsku.
Zamawiamy dwie porcje pierogów, które również Trip Advisor poleca jako
najlepsze w Kurytybie. Namiastka Polski w trakcie podróży, ale w
brazylijskim stylu: pierogi można wziąć tylko na wynos. W knajpce jest tylko
jeden stolik.
Podczas przerwy na lunch ludzie wypełniają niezliczone parki. Idziemy za ich
przykładem. Mija godzina. Starszy mężczyzna na polanie obok muzeum Oscara
Niemeyera, słynnego brazylijskiego architekta, uczy się grać w golfa. Para
młodych studentów odpoczywa na kocu. Cisza, spokój, śpiew ptaków w środku
dwumilionowego miasta.
Kończy się czas lunchu. W parku nikt zostawia nawet jednego papierka.
W całości skopiowano z portalu internetowego
10

Podobne dokumenty