Księga I - przeslanie.com

Transkrypt

Księga I - przeslanie.com
1
Księga I
BOSKOŚĆ i Człowieczeństwo – wyznania
Rozpoczęto pisać w grudniu 2000 roku.
1. Bądź Uwielbiony Panie Boże Jedyny, Światłości Prawdziwa, który Jesteś, że nas
stworzyłeś w swej niezgłębionej Miłości abyśmy się stali uczestnikami Twojej wiecznej
szczęśliwości i Twojej chwały.
2. Jeszcze nie wiemy kim będziemy lecz gdy się to objawi będziemy do Ciebie podobni bo
ujrzymy Ciebie takim jakim Jesteś.
3. Jesteś mój dobry Boże ponad czasem i przestrzenią i jednocześnie nic bez Ciebie istnieć
nie może. Wszystko stworzyłeś z miłości Swojej i Twoją Miłością napełniasz wszelkie
stworzenie. Bądź uwielbiony teraz i na wieki. Niech wysławia Twoją dobroć serce moje i
wszelkiej istoty.
4. Trwasz Mój Boże wciąż ten sam i niezmienny dobroć, miłość i miłosierdzie bez granic.
Dla Ciebie mój Panie nie ma wczoraj i jutro tylko wciąż jest tu i teraz. Dlatego mówisz JA
JESTEM.
5. Ponieważ Jednym jesteś i niezmiennym całe stworzenie jest Jednym w Tobie. Jakżesz
Mój Panie nie miałbym kochać całego Twego stworzenia jeśli ty je przepełniasz, ożywiasz i
uświęcasz. Bądź uwielbiony w tym co jest makro kosmosem i mikrokosmosem, w bytach
widzialnych i niewidzialnych, w słońcu i gwiazdach, w roślinach i zwierzętach, w górach i
morzu bo one wielbią dobroć Twoją Panie samym swym istnieniem, bo w Twej Miłości są
zatopione. One już zyskały wieniec twojej chwały, bo od Ciebie otrzymały to co jest
niezmienne i w swej zmienności nieustannie zdążają ku Tobie by umierając odradzać się w
twej niezmiennej miłości wiekuistej.
6. Bądź Uwielbiony Panie Boże bo w Swej Miłości stworzyłeś istotę rozumną –
CZŁOWIEKA- na Swój obraz i podobieństwo. Stworzyłeś go by stał się z Twej
niezgłębionej miłości uczestnikiem Twojej Chwały łącząc się z Tobą na wieki poprzez wolną
wolę. Zapragnąłeś byśmy się stali uczestnikami Twojej wiecznej szczęśliwości. Wszystko do
Ciebie Panie należy, Miłości i Szczęśliwości wieczna, a ty pragniesz by również należała do
nas. Kiedy się to stanie o Panie nasz. Ty Wiesz. Bo JESTEŚ ponad czasem. JESTEŚ gdy nas
stwarzasz, na Swój obraz i podobieństwo. JESTEŚ gdy krocząc przez życie w cielesnej
formie karmimy się na przemian ułudą tego świata i pokarmem duchowym, który jest jedyną
prawdą w nieprawdzie, bo PRAWDA JEST TOBĄ (nie rodzi się, nie zmienia się i nie
umiera) Ułuda jest natomiast wytworem i wyborem naszej wolnej woli, która stwarza tę
ułudę pielęgnuje w sobie i karmi się nią, grzesząc przeciwko prawdzie i miłości jedynej.
JESTEŚ gdy TWÓJ DUCH PRAWDY zwalcza w nas ułudę bo wolna wola poprzez
doświadczenia skutków grzechu wyciąga ręce ku twemu miłosierdziu i w swoim udręczeniu
w końcu wraca do domu by ujrzeć Światło, które rozświeca ciemności. JESTEŚ gdy nasz
duch lgnie do CIEBIE, karmi się Twoim miłosierdziem i światłem prawdy. JESTEŚ w końcu
gdy umiera nasze ziemskie ciało i jednoczymy się z Tobą o dobry Boże. Światłości
Wiekuista. JESTEŚ w nas a my w Tobie. Dlatego już wtedy nikt nie może powiedzieć, że
jest czymś odrębnym od Ciebie lecz jak kropla wody łączy się z bezkresnym oceanem i już
nie ma kropli i oceanu. Jesteś tylko Ty.
7. Kiedyż o mój Panie Twe Światło rozbłyśnie nade mną i kiedyż wrócę do Twego domu.
Ułuda tego świata, którą ukształtowałem w sobie i grzech który idzie za mną oddalają mnie
od Ciebie. Lecz tęsknota za Tobą nie pozwoli mi odejść. Bo nie ma miejsca, gdzie mógłbym
się schronić przed Twoją Prawdą. Dlaczego jeszcze odchodzę i wracam. Dlaczego
przywiązuję się do słabości i zmysłów. Kiedy mój Panie złączę się z Tobą. Dlaczego jeszcze
się waham by zaufać Ci bezgranicznie jak uczyniła to niezliczona rzesza świętych.
„Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i udręczeni jesteście a Ja was pokrzepię”.
2
Czy spadają na nas trudy życia, Czy dręczą nas nasze grzechy Ty wciąż jesteś przy nas, bo
Miłość Twa Panie bezkresna nie zmienia się i nie ustaje. Jakże wdzięczny jestem Ci Panie,
że trwasz przy mnie w moich rozterkach i mojej udręce, że mnie doświadczasz tak bym jak
najszybciej wrócił do Ciebie.
8. Nie pojmę Twej Miłości i dobroci do czasu poza czasem, gdy zjednoczę się z Tobą.
Mogłeś mnie nie stworzyć, ale stworzyłeś. Jak dobry jesteś Panie, bo mnie stworzyłeś i
przeznaczyłeś do chwały. Dlaczegósz się więc bronię i trzymam tego co chce ciało, a nie
tego co chce duch. Niech bezgraniczna ufność do Ciebie przepełni serce moje, a Światłość
Twoja Panie rozbłyśnie w sercu moim, bo wtedy będą należał do Ciebie.
9. Ty dajesz nawrócenie nam zbłąkanym duszom, każdej według jej kolejności, nie według
twego kaprysu, bo nikt go w Tobie nie znajdzie lecz według naszego oddania się Woli
Twojej. Jak długo nie chcemy przyjąć Twej łaski tak długo błąkamy się po manowcach. Od
Ciebie wyszliśmy i choćbyśmy zabili sumienie nasze Ty jesteś w nas i dlatego tęsknimy do
Ciebie. Im dalej odejdziemy tym większa jest udręka i Choćbyśmy zeszli do otchłani grzechu
Ty tam Czekasz i pełen miłości mówisz pokornie „Już dosyć porzuć ułudę i zanurz się we
mnie, bo wszystko co Moje jest Twoje – Ja Jestem”.
10. A ja wciąż uciekam Mój dobry Boże. Nie zabiłem sumienia więc tym silniej grzech mój
rani mnie (Rani Ciebie – ulituj się nade mną), tym silniejszą wzbudza tęsknotę za Tobą.
Dzięki Ci o Panie, że nie uczyniłeś mnie zimnym, ani letnim lecz gorącym. Jeśli mnie
doświadczasz i budzisz moją za tobą tęsknotę wiem, że dzień jest bliski. Wiem, że
przemienisz serce moje i wyznaczysz miejsce i czas. Ujrzę Ciebie w pełni dopiero gdy umrę
lecz rąbek Twej prawdy (nawrócenie moje) już widzę jak przez zasłonę. Już widzę światło
prawdy, które zaświeci nade mną (we mnie) i już będę należał tylko do Ciebie. Z Twej woli
może wezwiesz mnie do Siebie, może wyznaczysz mi inne zadanie. Bądź Wola Twoja.
11. O jak boleję Panie nie tylko nad moim zaślepieniem ale nad zaślepieniem wielu sióstr i
braci moich w wierze. Stali się chłodni bo zagłuszyli sumienie swoje, które jest pomostem
między Tobą a boskością i światłością, która w nich mieszka. Stali się chłodni i zazdroszczą,
obmawiają, cieszą się z cudzej słabości i niepowodzenia. Uważają, że są oświeceni innym
zarzucając, że są ślepi, a to oni oślepli, kiedyż przejrzą. Panie ulituj się. Wierzę głęboko –
przejrzą.
12. Dałeś mi poznać, że Ty Jesteś i nikt mi tego nie wyrwie, bo Ty czuwasz nade mną jak
najczulsza matka. Uleczyłeś mnie z zawiści. Leczysz mnie z obmowy (kiedyż stanę się cichy
i pokorny). Dajesz mi poznać, że błyskotki tego świata, zaszczyty i pozycje są niczym w
oczach Twoich bo tylko mamią i odciągają od prawdy. Dajesz mi poznać, że trwoniąc czas
na telewizję i czcze dyskusje przedłużam chwilę gdy Ciebie znajdę chociaż Jesteś obok mnie,
Jesteś we mnie i wystarczy tylko zaufać Byś natychmiast sprawił, że stanę się silny w wierze
i nic już mnie od Ciebie nie oddali. Wreszcie zmysłowość mego ciała, którą pielęgnowałem i
którą się karmiłem sprawiła, że zszedłem na dno otchłani wiele razy lecz dzięki Ci o Panie
Ty tam byłeś i wyrwałeś mnie z sideł. Lecz wciąż upadam, do czasu gdy Tylko Twej Prawdy
będę łaknął i nie zwrócę swych pragnień ku marnością. Bądź ze mną o dobry Panie mój bym
mógł przezwyciężyć słabości ciała mego i stać się w pełni dzieckiem Twoim. Jakżesz
słodka będzie niewola Twoja Panie, gdy cichy i pokorny wielbiąc Twoją chwałę i miłując
bez granic wszelkie Twoje stworzenie i wszelką istotę przez Ciebie stworzoną będę trwał
przy Tobie, a po śmierci w Tobie. W swej miłości spraw Panie aby była to śmierć ostatnia.
Piękne są dzieła Twoje Panie lecz niczym są w porównaniu z Tobą samym, bo powołałeś je
do istnienia byśmy za Twoją łaską używając ich roztropnie zjednoczyli się ostatecznie z
Tobą. Rozpal we mnie serce czyste bym mógł oglądać chwałę Twoją Panie.
13. Wszystko co piszę piszę dla chwały Twojej aby ci co czytać to będą wysławiali imię
Twe Panie bo Godzien Jesteś Wszelkiej Chwały za niezmierzoną dobroć Twoją.
14. Uczyniłeś duszę człowieka mieszkaniem swoim i nie jest człowiek tylko ciałem, które
rodzi się i umiera lecz jest Duchem Świętym, który jest Tobą (bo na swój obraz nas
stworzyłeś – Bądź Uwielbiony Panie Mój). Dałeś mi poznać, w swej miłości, że nie ma
zakonu, że nie ma wybranych i odtrąconych, nie ma wierzących i niewierzących, bo każdy
3
kto z pokorą i godnie brzemię swe nosi już należy do Ciebie. A kto się buntuje ulegnie w tym
lub przyszłym życiu bo Twa Miłość zwycięży śmierć i grzech według Twej obietnicy. Spraw
Panie by ten czas przyszedł rychło i każda dusza czy już opromieniana blaskiem Twej
Chwały czy jeszcze uciekająca od Ciebie oddała się niezgłębionemu miłosierdziu Twemu,
które wylałeś na nas jak zdrój żywej wody stając się swoją wolą człowiekiem i umierając jak
człowiek na krzyżu za nasze grzechy. Porzuciłeś swoją boską naturę aby stawszy się w pełni
człowiekiem zejść do otchłani, do której schodzi każdy człowiek z powodu grzechu. Gdy
schodzę do otchłani Ty tam Jesteś aby mnie podźwignąć. Ofiarowałeś się za nas byśmy
mogli według odwiecznego planu Twego zanurzyć się w twe miłosierdzie i by światłość
prawdy rozpromieniła mroki grzechu. Daj mi Panie Jezu Ufność bez granic błagam Ciebie
bym już nie stępował zrozpaczony do otchłani lecz był z Tobą gdziekolwiek mnie poślesz
serce przy sercu, światłość przy światłości, światłość w światłości, światłość.
15. Tęsknię do Ciebie lecz szukam Cię w świętych książkach i raduje się serce moje nad
chwałą Twoją. Lecz dlaczego nie wstępuję do serca swego i pełen ufności nie szukam Tam
Ciebie. Nie znajdę Ciebie ani w głębinach, ani na szczytach jeśli nie znajdę Ciebie w sobie.
Ty jesteś cichy i pokorny i czekasz. Czuję Twoją obecność dookoła siebie jak zwierze czuje,
że jest osaczone. Cudowne i słodkie to osaczenie bo wypływa z niego słodkość niepojęta i
spokój niezgłębiony. Lecz wiem, że tracę to uczucie bo brak mi ufności. Nie otwieram drzwi
mego serca (jeśli je uchylam to za mało) by światło Twojej prawdy wytrysnęło. Oplotłem
siebie pajęczyną nieprawdy i brakiem pełnej ufności dlatego modlitwa moja jest słabiutka a
moja medytacja jałowa. Może leczysz mnie wolno Panie mój bym nie umarł gdy ujrzę
chociaż rąbek Twojej chwały, gdy miłość prawdy zaleje serce moje, bym nie oszalał.
16. Daj mi o Panie dar pokornej modlitwy jaki dajesz naszemu ukochanemu papieżowi bym
w modlitwie trwał przy Tobie. Dzięki Ci składam o Panie za to, że nieustannie rozmawiam z
wysłannikiem Twoim, aniołem sumieniem, który zna Ciebie i z Twojego bierze aby nas
upominać mieczem prawdy. Gdy oddalam się za daleko grzech przesłania mi tego anioła.
Gdy ze skruchą wracam znów podejmuję z nim dialog i zaczynam czuć słodycz Twojej
obecności, bo on mnie upomina poucza i kieruje. Wiem Panie, że nie możesz nam w pełni
objawić swej chwały póki istniejemy w ludzkim ciele dlatego dałeś nam anioła sumienie by
nas strzegł i prowadził i doprowadził za naszą zgodą do zjednoczenia z Tobą. Ten anioł to
Twój delikatny głos i delikatne upomnienie przepojone słodyczą, którą możemy poczuć.
Czuję tę słodycz gdy jestem przy Tobie.
17. Mój Panie daj mi dar bym mógł otworzyć serce moje wtedy ujrzę światłość. Kto raz
ujrzał tę światłość już nic go nie może oderwać od Ciebie. Wielu świętych chodziło i chodzi
po ziemi, którzy przed śmiercią ich ziemskiego mieszkania zostali oświeceniu światłem Twej
prawdy i już należeli do Ciebie. Kiedyż mi dasz o Panie serce czyste bym i ja mógł ujrzeć
rąbek Twej chwały. Daj mi ufność, zmaż mój grzech swoją łaską, daj mi dar prawdziwie
żarliwej modlitwy w swojej niezgłębionej ciszy, a ujrzę światłość prawdziwą. Wiem, że
przyjdzie ten czas może szybko może dopiero w momencie śmierci. Już chciałbym należeć
do Ciebie lecz nie jestem w pełni czysty. Kiedy ukrzyżujesz grzechy moje, które mnie
krępują. Słusznie poniosłem karę za grzechy moje. Rozpal we mnie serce czyste i nie skazuj
na długą wędrówkę ku Tobie. Słyszę jak mówisz Ja Jestem oddaj mi swe serce z ufnością, a
będziemy razem królować. Wciąż jestem słaby, obmyj mnie w ranach swoich i swej bolesnej
męce.
18. Panie mój nadchodzi królestwo Twoje na ziemi, jak obiecałeś umiłowanemu uczniowi
swojemu. Zmieniasz serca nasze i zmagają się polityka miłosierdzia z polityką grabieży,
dobroć współczująca z sobkostwem egoizmu, żarłoczność dominowania z pokorą służby,
pragnienie uszczęśliwiania z furią niszczenia, świętość z grzechem, światłość z ciemnością,
ego z Tobą. Pokonasz śmierć, egoizm (szatana) i dasz wytchnienie świętym twoim by
wybrani już szybko połączyli się z Tobą. Duchu Prawdy, Podstawo Świata, Miłości Bez
Granic, Miłosierdzie Niezgłębione ulituj się nad nami by nikt nie wyrwał się z twoich
świętych rąk ku swej zgubie w zatraceniu krótkotrwałych przyjemności tego świata i
wiecznej udręce. Powiedziałeś, że Jesteś z nami przez wszystkie dni, aż do skończenia
4
świata. Rozumiem, że koniec świata może to być koniec istnienia naszej pięknej ziemi, która
jak się narodziła, dojrzała i wykarmiła swe dzieci – ciała nasze uświęcone tak umrze jak
wszystko umiera co stworzone oby nie zgładzona przez własne dzieci. Może koniec świata to
koniec stworzonego niezgłębionego przez żadną istotę wszechświata gdy w wielkim ogniu
Twego świętego tchnienia umrze wszystko co w ogniu Miłości Twej się narodziło. Może
znów jak twierdzi wielu filozofów odrodzi się wszechświat z Twej boskiej woli w tej lub
innej postaci by Ci, którzy ustali poprzednio w drodze znów dalej kroczyli ku Tobie. By w
mozole zrodzonym z własnych grzechów i pragnień, które nie są Twymi pragnieniami
błąkali się, aż przyjdzie moment wyzwolenia gdy spojrzą w głąb siebie i ujrzą, że Ty jesteś z
nimi i cierpliwie czekasz. Że chociaż długo wołali: Gdzie jesteś Panie nasz !!! Dlaczego
Ciebie nie widzimy !!! teraz już są wolni bo ujrzeli, że ty czekasz i kochasz miłością, której
pojąć nie zdołamy dopóki nie rozpłyniemy się w Tobie. I zniknie wtedy czas i słodycz
wiekuista otuli nas bo będziemy Tobą Panie Nasz Boże. Jak wielka nieskończenie jest Twa
Miłość.
19. Czy człowiek opływający w największe rozkosze i dostatki chciałby by żebrak dzielił
jego szczęście i rozkosz. Wydaje się, że nie. Ale wielu powołałeś by porzucili uciechy
światowe, dostatki rozdzielili ubogim i poszli za Tobą. Tylko Twój duch może oświecić
serce człowieka by pojął, że nie w tym co przemijające należy pokładać nadzieję, lecz w tym
co wieczne.
20. Widzę nieudolnie oczyma swej wyobraźni jak powstaje i umiera wszechświat. Nie wiem
czy jest bezkresny pewnie dla takich istot jak my tak. Me ziemskie ciało jest geologiem i
studiując historię powstawania ziemi, układu słonecznego i wszechświata, interesując się
astronomią i mikrokosmosem, zachwycając się światem widzianym wokół siebie widzę
przemianę wszystkiego co stworzone, choć w czasie tego objąć nie mogę. I zachwyca mnie
dzieło Twoje Panie. Stworzyłeś to co zmiennym się nam wydaje chociaż sam nie podlegasz
przemianie. Stworzyłeś to co zamknięte w czasie i przestrzeni choć sam czasowi i przestrzeni
nie podlegasz. I nie dałeś się nam chełpić z dzieła Twego byśmy je nie uznali za swoje i
ustali w drodze. Bo jak małe ciałko zamknięte w króciutkim czasie na maleńkiej planecie
niewidocznej w bezmiarze kosmosu może się chełpić, że jest ważne, że ma pozycję,
wykształcenie, majątek. Jak To ciałko może się rozpychać, zazdrościć, podlegać żądzom
niezaspokojonym i uważać siebie za boga. To ego, egoizm i odrzucenie prawdy. Prawda jest
pokorna, cierpliwa, szanuje wszystko, bo wszystko do Ciebie należy, usłużna, miłuje i nie
szuka poklasku, ni pochwały, nie pamięta zła, którego doznała i dobroci którą uczyniła, jest
szczęśliwa i pragnie szczęścia wszystkich, pragnie bez pragnienia, miłuje bez pobudzania do
miłości, nie zmienia się i nie kończy, nie rodzi i nie umiera. Jest w nas, lecz jej nie znamy, bo
nie służymy prawdzie tylko ego. Gdy stanę się pokorą bez poklasku, miłością bez pragnienia,
miłosierdziem bez pochwały, cierpliwością bez obrazy będę wolny od moich więzów od
egoizmu. Uznam, że dałeś mi Panie to ziemskie ciało w swej miłości i oddam je Tobie bo do
Ciebie należy i w pokorze przyjmiesz mego ducha bo Ty go znasz i jesteś w nim, a ja go nie
znam bo jeszcze nie Objawiłeś mi tego. Miłości wieczna uwielbia Ciebie dusza moja.
21. Przepełniasz mnie swą prawdą lecz czy ostoję się, gdy znów świat zacznie mamić, że
jestem wielki, boski i niezniszczalny. Że przyjemność i wieczna szczęśliwość to moje
przymioty. Jak to zrozumiem. Jeśli w ciele będą pokładał ufność to w ciele zbiorę plony swoje zatracenie i tułaczkę syna marnotrawnego. Jeśli w ufności i pokorze oddam Ci Panie
swe serce zniknie ułuda i nieprawda, a zostaniesz Ty Jedyny i Prawdziwy. Wyzwól mnie
Panie z więzów grzechu i ułudy.
22. Dajesz mi Panie czas na rozmyślanie i studiowanie Twojej prawdy. Lecz książki i
rozmowa z sumieniem nie są jeszcze moją właściwą drogą. Ty Panie przygotowujesz mnie i
podtrzymujesz bym się nie zachwiał. W swej miłości prowadzisz mnie. W swej miłości dałeś
mi ten czas i błogosławię Cię za to i miłuję, że nie dałeś mi zmarnieć i ulec skażeniu, które
na wieki oddaliłoby mnie od Ciebie. Wiem jednak jak ułomne jest moje miłowanie Ciebie.
Jak duch zrywa się by do Ciebie biec i nagle słabnie by odpocząć i odwracam wzrok ku
ułudom i otchłań stwarzam, która mnie ciągnie i usidla. Dzięki Ci o Panie, że otworzyłeś
5
oczy moje i teraz wiem, że Ty jesteś i ratujesz mnie z otchłani i dźwigasz i tulisz
niezmiennie.
23. Jeśli ponoszę skutki grzechów swoich to nie z powodu gniewu Twego, bo Ty się nie
gniewasz. Abba Ojcze miłujesz nas i tylko szczęścia naszego pragniesz. Nigdy nas nie
opuszczasz i nie odtrącasz. Jesteś w nas i czekasz miłując nieskończenie słodką miłością.
Sami się odtrącamy i sami Ciebie opuszczamy uciekając przed wzrokiem Twoim bo wina w
nas zbiera, a egoizm ją roznieca i buntuje nas mamiąc ułudną szczęśliwością. Oświeć serca
nasze by pojęły kiedy marności nas mamią, egoizm pożera, bo one są chwilowe i przemijają.
Rodzą się i umierają, jak myśli w naszych umysłach. A Ty trwasz, miłujesz bez końca i
nigdy się nie zmieniasz. Jeśli trwasz tak we wszystkim, Jeden niezmienny, Jeśli jesteś w
duszy mojej bo stworzyłeś mnie na swój obraz i podobieństwo, a jeśli Jesteś Jeden i ja jestem
Jeden. Jakież to proste z punktu widzenia logiki. Ale wiem i wiara Ta od Ciebie pochodzi, że
ludzką miarą nie pojmę Ciebie. Otwórz moje serce i przyjmij mnie, zalej mnie żalem smutku
z powodu grzechów moich, ukrzyżuj mój egoizm, rozpal miłość bez granic bo Twój Jestem i
do Ciebie tylko należę.
24. Gdzież moja ufność w Ciebie Panie. Należeć pragnę tylko do Ciebie, a jednocześnie ego
krępuje mnie bo chce bym należał do siebie. Jakież jest moje „ja’ przy Twoim Ja. „Ja”
złożony z Twojego „Ja” ale w wolności, którą mi dałeś (nie zgłębię tej wolności jako
człowiek) oddzielam siebie od Ciebie i karmię się nieprawdą. Gdybym karmił się prawdą
oddał bym swoje „Ja” Tobie i bylibyśmy JA JESTEM. Gdy przeminie czas mojego czasu
Boże Mój, Nadziejo Moja, Miłości Moja zniknie czas bo Ja Jestem. Dlaczegósz o Panie
jeszcze żyję w nieprawdzie. Uzdrów mnie.
25. Daj mi o Panie serce czyste bym mógł w medytacji przed Tobą pojąć kim jestem. Dałeś
mi umysł, który zgłębia filozofię i dotyka prawdy ale jakby przez szkło. Błogosławiony
jesteś bo zakryłeś prawdę przed rozumnymi i roztropnymi, a objawiłeś ją prostaczkom. Nie
ważne jak głęboko jest w stanie mój umysł zgłębiać Ciebie Panie jeśli nie jestem w stanie
modlić się z ufnością może prostą i nieudolną ale pełną oddania Tobie. Bo ty objawiasz
siebie nie filozofom lecz tym, którzy prostym sercem Ciebie szukają i pokładają ufność w
Tobie. Bo prostota i ufność nie są pokrętne i nie mogą wieść na manowce.
26. Słodko szepczesz mi Panie kontempluj Święte Imię Moje i swe myśli kieruj ku mnie.
Wyciszaj się byś w ciszy usłyszał Mój głos, a światło prawdy oświeci Cię. Dlaczego moje
ciało i duch są oporne. Dlaczego zbyt wiele myśli ciśnie się do mojego mózgu i nie słyszę
ciszy i nie widzę światła. Bo patrzę oczyma zmysłów, a nie okiem duszy. Bo duch mój wciąż
jest przykryty ułudą i kłamstwem i wciąż grzechy go przytłaczają i wciąż nie potrafię w
ufności powiedzieć memu Zbawicielowi. Przyjmij Panie mnie grzesznego. Zmaż w swej
litości grzechy moje, bo za nie umarłeś na krzyżu. Ja Ciebie Mój Ojcze nakarmiłem
niewdzięcznością. Ty mnie stworzyłeś bym stał się Tobą, a ja uciekam i gardzę twoim
nieskończonym darem. Jak można uciec przed Twą Miłością. Kiedyż zanurzę się w Tobie o
szczęście moje utęsknione.
27. Gdy zabrałeś z tego świata mojego ziemskiego ojca i brata (Niech Światłość Twoja
będzie ich udziałem. Niech już zawsze będą z Tobą i w Tobie) dałeś mi poznać żal
nieskończony i jeszcze silniejsze pragnienie Zbawienia dla tatusia i brata. Lecz nie to
zwróciło mnie ku Twemu obliczu. Przez żal i smutek i pragnienie czyste i pełne miłości
poznałem Twoje ukojenie, które zmieszało się z moim smutkiem i moim pragnieniem. I
poznałem jak dobry jesteś Panie mój. I światło zaczęło świecić w duszy mojej. I szukam
Ciebie nieustannie. I choć upadam, podnoszę się i szukam, bo moje pragnienie czyste
zbawienia moich ukochanych było nieskończenie silniejsze niż pragnienia uciech cielesnych,
które kształtowały moje ego. Tylko Ty dajesz takie pragnienie. Bądź uwielbiony za Twą
dobroć, bo wiem, że nie dasz sobie wyrwać tych duszyczek.
28. Upadam bo grzeszyłem i wciąż zwracam się ku grzechom. Podnoszę się i biegnę ku
Tobie bo poznałem słodycz Twoją współczującą, której nie ma w żadnym człowieku dopóki
6
nie zjednoczy się z Tobą. I pragnienia ziemskie próbują zagłuszyć pragnienie, które ku Tobie
się wyrywa. I szukam ponownego oświecenia.
29. Jestem szczęśliwy Mój Boże, że wyzwoliłeś mnie w bardzo dużym stopniu od egoizmu
względem innych ludzi i natchnąłeś mnie dla nich miłosierdziem. Wiem, że słabe to jeszcze
miłosierdzie bo bronię się przed nim nie pozwalając Ci abyś mnie w pełni przemienił. Gdy
jednak przestaję narzekać na innych, oskarżać ich i poniżać, wywlekać ich błędy i cieszyć się
z niepowodzeń, gdy zaczynam współczuć innym i widzieć ich niedolę i czynić miłosierdzie
słyszę twój słodki głos. Tak niewiele Trzeba by zbliżyć się do prawdy. Ale zostaje jeszcze
moja zmysłowość. Ona otwiera otchłań między mną a Tobą choć wciąż Jesteś przy mnie i we
mnie. Daj mi umiar i wstrzemięźliwość bym mógł ujrzeć Twoją światłość. Bo słyszę Ciebie
(przez anioła twego sumienie, który tym słodziej przemawia im większa czystość moja i
oddanie) lecz nie widzę. Wiem gdy zobaczę to jednocześnie usłyszę i będę czuł jaka jest
prawda.
30. Dałeś Mi Mój Boże żonę dla mego Zbawienia. Niech mi wybaczy, że gdy nie miała
ochoty i sił spełniać pożądań ciała mego chłostałem ją biczem oschłości, wymówek, złego
humoru i okrutnych myśli. Kształtujesz ją w cichości i pragnę by ufając Tobie bezgranicznie
ujrzała Twe Zbawienie. Święta jest jej cierpliwość nade mną, a jej miłość czysta. I dałeś nam
w swej dobroci dzieci ukochane, które nas uczą miłości.
31. O Panie mój ! Światłości moja. Jako dziecko czułem, że jestem w centrum wszystkiego
Czy było to Światło Twoje, czy grzech mój szedł za mną, nie wiem. Bo nie czułem słodyczy
lecz spokój zabarwiany nutką dziecięcego egoizmu. Lecz przyszły przykre doświadczenia
dzieciństwa i młodości gdy poznałem okrucieństwo rówieśników i sam zdecydowanie
zacząłem z nim walczyć mimo, że się bałem i strach i brak miłości do stworzeń twoich i
poczucie, że może jestem lepszy sprawiły, że stałem się krnąbrny. I choć szukałem Ciebie
Panie moja pycha czy z tego życia czy może z poprzedniego ukarała mnie. Stałem się
namiętny i chociaż nigdy nie skrzywdziłem fizycznie żadnej kobiety w myślach krzywdę
zadawałem swym pożądaniem i swego ciała Świątyni Twojej nie uszanowałem.
Postanowiłem czekać na tę jedyną. Sam wiesz, że pycha moja sprawiła, że pomimo mej
powściągliwości stałem się młodzieńcem walczącym z rzekomą niesprawiedliwością świata,
który chciałem zmienić na lepszy. To też była moja pycha. A mój grzech szedł za mną bo
oddaliłem się od Ciebie chociaż innym dawałem dobre rady. Świat mnie przerażał lecz
rychło zaczął mnie mamić obietnicami. I choć w ryzach trzymałem swój czas i wypełniałem
go pracowicie stroniąc od lenistwa i jałowych dyskusji wciąż nie szukałem Ciebie jedyna
Prawdo. Pragnąłem Prawdy lecz nie zwracałem się ku niej. Czułem Twą obecność bo anioł
Twój sumienie karciło mnie bez litości powiększając mój ból. Poznałem dzięki sztukom
walki medytację i filozofie starsze od chrześcijańskiej i żyłem nieustannie z pytaniem. Kim
jesteś mój Panie. Jak mogłeś wybrać tylko nielicznych, a pozostawić pozostałych i w swej
niezmiernej pysze buntowałem się, bo jeszcze choroba trawiła mnie i nie nadszedł jeszcze
czas mego uleczenia. Ćwiczyłem, rozmyślałem o Tobie, cieszyłem się wolnością studencką,
bolałem nad moimi słabościami i szukałem tej jedynej. Nie spieszyłem się bo zebrałeś cały
kwiat różnorodności i zachwycała mnie ta różnorodność i serce czasami biło szybciej bo
nadchodził czas godów, a młode ciało nie trzymane zanadto w ryzach paliło się do
namiętności. Jak daleko byłem od Ciebie chociaż czułem, że jesteś tuż tuż. I znalazłem choć
długo nie wiedziałem, że to ta. Siła twa Panie pchała mnie do niej. Pytałem się co się dzieje
ze mną. Nie czułem namiętności i słysząc tę ciszę słyszałem jakby cichy głos Twojej Świętej
Matki. Dla ciebie jest ona przeznaczona. I wierzyć nie chciałem. Lecz zacząłem badać ten
kwiat tak skryty przed światem dla swej obrony. I śmiałem się delikatnie z rozlicznych
skorupek i łusek, którymi był otoczony i które nie pozwalały mu spojrzeć do końca realnie na
ten piękny świat i ludzi. A jednocześnie kwiat ten był tak mocno wrośnięty w prawdę i
trzeźwy w swej obronie, że zachwyciło mnie to. Ja widziałem inaczej bo już wierzyłem coraz
bardziej, że świat będzie coraz lepszy bo my go zmienimy. My ludzie. Jakże się myliłem i
jakże miałem rację. Myliłem się bo ufność pokładałem w ludzkich możliwościach nie
myśląc, że to Ty Panie wszystko sprawiasz. Wybacz mi Panie moją pychę i zupełny brak
7
pokory. Ty pysznym się sprzeciwiasz i uczysz ich pokory. I miałem rację bo Ty kierujesz nas
nieustannie ku Sobie byśmy poznając siebie poznawali świat i lepszym go czynili. I
pokochałem ten Kwiat - Irenkę. I zapłonąłem namiętnością, której we mnie nie było. I ona
odczuła to samo. I przylgnęliśmy do siebie. Do końca została nie tknięta lecz namiętność
nasza nie pozwoliła nam byśmy nie zaczęli badać sekretów naszego ciała i rozpalać swoją
namiętność. Ona doznała nowego uczucia i zmieszana ta niewinna namiętność z miłością
czystą ukształtowały ją na kobietę. Lecz moją przemianę ganię i wstydzę się jej bo doznałem
tego co ma ukochana lecz dodałem też swą starą namiętność choć o tym długo nie
wiedziałem. Bo grzech nasz smaga nas jak bicz ku naszemu zbawieniu do czasu gdy nie
zwrócimy się z ufnością ku Tobie. Bo nie dla ciała nas stworzyłeś lecz dla ducha, nie dla
namiętności choćby zdawała się niewinna lecz dla umiaru, nie dla doczesności lecz dla
wieczności. I radowaliśmy się myśląc, że prawdziwe szczęście uśmiechnęło się do nas, a nie
znaliśmy prawdy. Wybacz mi o Panie lecz chociaż czuję żal z powodu swoich grzechów i
rozbujałej namiętności i tego, że nie było Ciebie ze mną, bo nie ufałem Tobie (Zmiłuj się
nade mną), bardzo czule wspominam te chwile. I nasze drogi były wspólne. I nasze myśli
były wspólne. I skończyła się sielanka i wir życia porwał nas. Nie wiedziałem jak okrutnie
doświadczy mnie Panie mój grzech i brak ufności Tobie. Gdy ciężko było i wciąż brak było
pieniędzy i dzieci się pojawiły, do których nie od razu poczułem miłość rodzicielską
największe przyszły doświadczenia. Gdy pierwej myślałem, że ludzie mogą swą dobrą wolą
świat zmienić. Ujrzałem jak jestem naiwny i poznałem jak żądze straszliwe trawią ludzi ku
ich zgubie. Zawiść. Kompletny brak miłosierdzia. Egoizm, który karze oskarżać i niszczyć,
obmawiać i nienawidzieć. Żądze posiadania i władzy i dominacji nad drugim człowiekiem
depczą prawa ludzkie chociażby były mądre, bo nikt w Tobie nie składa ufności. I doznałem
udręki broniąc się przed tymi nieznanymi mi wcześnie do końca żądzami. I zwątpiłem w
człowieka. I sam stałem się celem oskarżenia. Lecz jak to sprawiłeś Panie, że przetrwałem.
Lecz długo zabliźniała się rana moja. Panie mój teraz wiem, że słusznie doświadczyłeś mnie
dla mego zbawienia i nie pozwoliłeś umrzeć memu człowieczeństwu. I przyszły kolejne
doświadczenia jakby nie dość było mej udręki. Oto umarł tragicznie mój tatuś z powodu
zawału (wybacz mi Panie jeśli nie zawsze się zgadzaliśmy, a dzięki Twemu miłosierdzi
przed jego śmiercią serdeczna miłość łączyć nas zaczęła). I doznałem bólu straszliwego. Ale
jakże to nowy był ból dzięki łasce Twojej. Pisałem już o tym, gdy w ten ból włożyłeś słodką
miłość Twoją i ukojenie i chociaż w swej pysze myślałem, że znam Boga dojrzałem, że ślepy
jestem i tym silniej Ciebie szukałem. Zmieniałem pracę (jeszcze przed śmiercią tatusia) i
jednocześnie rozpocząłem działalność gospodarczą - mój byt, chociaż wciąż było ciężko,
znacznie się polepszył. I brat mój doznał szaleństwa uznając się winnym śmierci tatusia. I
poznałem w tym szaleństwie tę złą siłę, która pożreć chciała i mnie i tych, którzy pracowali
w poprzedniej pracy ze mną. I do bólu po stracie tatusia doszedł strach o przyszłość brata. A
nosiłem na piersi (i noszę) medalik Niepokalanej Matki Twojej. I dałem go bratu swemu
prosząc go usilnie, aby nie poddawał się złym podszeptom sił, które w nim źle mu czynić
kazały. I dzięki twej łasce gorącą choć niedbałą modlitwą prosiłem o zbawienie duszy
mojego braciszka. Do tej pory pojąć nie mogę co się stało, bo brat wyzdrowiał jakby i ciałem
i ku radości naszej duchem. Wyspowiadał się i ciało Twe przyjmował i stał się pokorny jak
przez całe swe życie nie był. I nagle zakończył swe życie sam się na nie targając. Wiesz
Panie mój i Boże mój najsłodszy, Jedyna Nadziejo moja jak wielka rana powstała w sercu
moim. I ból dotkliwszy poczułem nawet niż po śmierci tatusia. I modliłem się o Panie dla
obu o Zbawienie i obwiniałem się, że może coś zaniedbałem. Ty wiesz Panie jak gorliwa
była to modlitwa. O nic nigdy tak nie prosiłem jak o zbawienie moich ukochanych. I sączyłeś
we mnie powoli swą słodycz, której wcześniej znać nie chciałem, bo nie zwracałem się z
ufnością ku Tobie. I po długim czasie rana się zabliźniła. I zacząłem Ciebie szukać, bo dałeś
mi poznać światło swej miłości. Czy byłem opieszały i leniwy. Tak. Omal nie zginąłem w
wypadku, lecz ty cudownie niedraśniętego mnie ocaliłeś, bo nie byłem jeszcze gotów.
Doświadczenie moje było wciąż za małe by poznać Ciebie. I chociaż widzę jak intensywnie
szukam, a inni jakby w ogóle nie szukali wciąż błądzę, bo moja pycha idzie za mną. Moja
8
pycha i moje pożądanie. Uleczyłeś moje rany i dałeś na powrót wiarę w człowieka. I
zacząłem ufać twojej opatrzności, lecz lękliwie. Jak dzieci lękają się gniewu ojca i nie
przytulą się nim lęk minie. Powoli na powrót uczyłem się miłości do innych i dzięki twemu
miłosierdziu poznawałem w nich stopniowo światło Twoje. I zacząłem się brzydzić wszelką
obmową, bo czułem, że Ciebie ranię mój Panie chociaż Ciebie zranić nie można, bo ty
kochasz nawet oprawców. Jestem oprawcą i mój grzech na drzewo krzyża zawiódł Ciebie
Panie i wstąpiłeś do otchłani grzechu mego i tam mnie odnalazłeś. Lecz tegom wtedy jeszcze
nie wiedział jak wiem teraz. A mój umysł starał się badać prawdy Twe Panie. Pisma święte
dane nam ku naszemu zbawienia zacząłem studiować żarliwie lecz chociaż tak znajome się
wydawały nie widziałem jeszcze świtu. I w swej miłości postawiłeś na mej drodze Pana
Witka. I dzięki książką o twej boskiej inkarnacji poznałem, że Jesteś Jedyny. Wszystkim we
wszystkim. Wciąż ten sam i niezmienny. Byty widzialne i widzialne stworzyłeś w swej
miłości niezmierne. I stworzyłeś człowieka na Swój obraz i podobieństwo. I pojąłem, że
każdy do ciebie należy. I światłość poznałem w ludziach. I jak święty apostoł twój wiem, że
nie ma już żyda ani chrześcijanina, mahometanina ni hindusa, mądrego i głupiego, pięknego i
brzydkiego, bogatego i biednego, bo tylko Ty jesteś (bądź uwielbiony mój Panie). I tym
silnie zaczęła się udręka mej duszy bo nie byłem wolny, bo zmysłowość moja biczowała
mnie. I wściekałem się na moją ukochaną i zdradę obmyślałem i karmiłem się swą udręką i
na dno otchłani wstępowałem. I w otchłani Ciebie spotkałem, bo za mnie na krzyżu umarłeś.
Jak dobry jesteś mój Boże. Teraz do Ciebie należę i wstydzę się moich grzechów. Ty je
zmażesz bym był z Tobą na wieki jak TY JESTEŚ W OJCU A OJCIEC W TOBIE. I nie
wódź mnie na pokuszenie. Lecz w swym miłosierdziu daj mi ufność Panie mój bym w Tobie
złożył wszystko w pokorze jaką dajesz Świętym Swoim. Amen.
32. Panie mój i Boże. Tylko Ty jeden prawdziwy Jesteś. Wlewasz w serce moje słodycz
jakiej nigdy nie zaznałem. I choć czuję jej odrobinę i czuję, że z bezmiaru słodycz ta
pochodzi umarłbym gdyby jej było więcej. Dzięki Ci mój słodki Jezu, że dajesz mnie
grzesznemu płakać ze szczęścia i radować się Twoją Chwałą.
33. Teraz wiem, że tyle Dajesz nam Siebie ile znieść możemy. Jak wielkie rzeczy
przygotowałeś nam grzesznym. Niech serce moje nie przestaje wielbić Twej dobroci. A gdy
z konieczności niesienia spraw doczesnych nie mogę zagłębiać się w Twe tajemnice Ty mój
Panie módl się we mnie jak to od wieków czynisz niezmiennie. Bo jesteś wciąż ten sam i nie
ma w Tobie żadnej zmiany.
34. Bezmiarem miłosierdzia Jesteś Panie mój. Cóż znaczy grzech przy miłosierdziu Twoim.
Ludzie trudzą się by zdobywać dobra – marność doczesną, wyniki sportowe, władzę i
panowanie i dominację, by zaspokoić zachcianki ciała. I według ciała innych oceniają żyjąc
w ułudzie. Dlaczego się tak trudzimy mając słabszych w pogardzie. Czy nie wiemy, że w
jednej chwili podnosisz słabego i w swym miłosierdziu czynisz go równym sobie. Jak wielka
jest Twa miłość Panie. Musimy to wiedzieć, bo Stworzyłeś nas Panie na swój obraz i
podobieństwo. Jeśli chcemy poznać prawdę musimy się stać śmieszni w oczach innych. Bo
chociaż wszystko co stworzyłeś święte jest człowiek tego nie widzi dopóki nie odwróci się
od marności i nie zwróci do ducha prawdy. Święty dostrzega świętość we wszystkim. Ty
Jesteś Świętością i Prawdą i bezmiar jest Twego dobra. Kto nie odwraca się od pożądliwości
oczu, pożądliwości ciała i pychy żywota i nie ma ich w pogardzie ten nie może poznać
prawdy.
35. Słodkości serca mego, Światłości oczu moich co mądre jest w oczach Twoich wyśmiane
musi być przez ludzi, którzy w ciele sieją. Teraz gdy otwarłeś oczy moje widzę, że słusznie
ponoszę karę, którą sam sobie wymierzam. I wiem, że nigdy nie pozwalasz człowiekowi na
rozpacz i nie pozwolisz mu nieść brzemienia, którego by nie mógł unieść. A brzemię
rozpaczy nas przygniata byśmy z pokorą poprosili o pomoc Ciebie Panie i ukorzyli się.
Gdzież jest moja pokora - droga do wiecznej szczęśliwości. Mieszka we mnie, a ja jej nie
dostrzegam. Bądź uwielbiony Jezu w świętych Twoich, którzy w pokorze nieśli swoje i
innych ciężary dla chwały Twojej.
9
36. Po cóż jeszcze mówię mój słodki Jezu. Nawet gdy pragnę głosić prawdę grzeszę pychą i
dostaję chłostę z powody swej zarozumiałości. Bo czy moje pragnienie może być Twoim
jeśli nie wypływa z pokory.
37. Uczyń mnie cichym i pokornym mój dobry Jezu, och jak dobry i miłosierny i cichy i
pokorny. Gdy schodziłem do otchłani grzechu mego czułem, że Jesteś przy mnie dyskretny i
tak pokorny i cichy, że nie jestem w stanie tego wyrazić słowami i nikt tego nie uczyni.
Wiesz mój Jezu, że takim pragnę być.
38. Nie ma we mnie pragnień innych aniżeli czynić Wolę Twoją chociaż silniejszym jest
pragnienie by rozpłynąć się w oceanie miłości, którą namiastkę poczułem i tęsknię do Ciebie
Panie. Wiem, że nie jestem czysty. Chociaż ty uczynisz mnie takim w wybranej chwili.
Mówię o chwili ale jak może istnieć chwila jeśli Ty jesteś ponad czasem. Jeśli nie zezwalasz
świętemu twemu ulec skażeniu to jest każdej istocie stworzonej na Twój obraz i
podobieństwo to każdy będzie zbawiony i każdy wróci do Twej własności. A jeśli nie ma
czasu i Ty jesteś wieczny i my jesteśmy wieczni (Ty i Ja – kiedy będzie tylko Ja). Jak
niezrozumiałą iluzją się więc karmimy z powodu grzechów naszych.
39. Nie daj mi Panie umrzeć wcześniej aniżeli moje ja zostanie ukrzyżowane i będzie tylko
Twoje Ja. Pozwoliłeś byśmy byli oprawcami Twymi, byśmy Cię ukrzyżowali, Wstąpiłeś do
otchłani udręczonych dusz naszych. I ty świętym nieskalanie będąc poznałeś najgorszą
zgniliznę naszych złych myśli, słów i czynów. Kiedyż złoże swą ufność w twej męce przez
którą rozlałeś nieskończone miłosierdzie na Ziemię. I nie będzie już Boga i człowieka,
Stworzyciela i stworzenia tylko JA JESTEM.
40. Wyrwałeś mnie z sideł zła z otchłani. Umocnij mnie Twoim Duchem i użyj jako
świętego narzędzia Twego. Daj mi pokorę świętych Twoich. Ty zezwalasz Świętym Twoim
schodzić do otchłani w najmroczniejsze zakamarki duszy udręczonej by ją wyrwać dla
Światła Twego. Ty zsyłasz na Świętych Twoich pokusy, które niewielu znieść może dla
zbawienia wielu. Niegodzien jestem Panie tej łaski i wiem, że jeszcze słaby jestem jak
niemowlę by walczyć jak lew w sprawie światłości. I pokory mi brak, i ufności mi brak,
której udzielasz Świętym Swoim.
41. Tak wiele mi dałeś Jezu mój słodki. Czy będę Ci Panie w stanie podziękować za
nieskończone miłosierdzie Twoje. Ośmielam się prosić o więcej i o wszystko. Twe
miłosierdzie nie zna granic daj mi więc ufność dziecka bym prosił o wszystko.
42. Boleję Panie mój. Daj mi bym bolał jak Ty bolałeś w Ogrójcu przed śmiercią krzyżową
gdy widziałeś niewdzięczność naszą. Nie ufamy miłosierdziu bo grzechy nas wiążą i nimi się
karmimy zamiast prawdą. W swej naiwności myślimy, że jakimś sposobem da się
pokombinować i prześliznąć do nieba. Nie wiemy i nie chcemy wiedzieć, że nie ma nic
zakrytego co by nie miało być odkryte. I nie ma nic powiedzianego na ucho co by nie miało
być głoszonego na dachach. I jeśli nie zwrócimy się z ufnością ku Tobie i jeśli nie poznamy
jak cierpimy z powody naszej ignorancji i nie zagłębimy się w Twoim miłosierdziu skąd
weźmiemy siły by znieść prawdę w owej chwili. Gdy czuję słodycz Twej bliskości mój Jezu
wiem, że wstydu nie doznam. I nie dozna wstydu żadna dusza choćby jej grzechy były
najokropniejsze jeśli zaufa miłosierdziu Twemu.
43. Gdy czuję jak ignorancja we mnie narasta zaczynam się lękać. Daj mi bojaźń bym się
lękał i brzydził grzechu każdego. I powstawał nim upaść zdążę. Niech grzech mój kuje mnie
i bodzie i pali ogniem okrutnym.
44. Proszę Cię za wszystkich. Spraw by wszystkie dusze zwróciły się do Ciebie z ufnością i
by rozpłynęły się w miłosierdziu Twoim, bo nie daremna była ofiara Twoja.
45. O daj mi Panie w tym co napiszę nie było nic mojego, nic z pychy i nic z pożądania.
46. Jesteś Wciąż Ten Sam i Niezmienny, bez początku i końca, bez granic i czasu. Światłość
Wiekuista, Szczęście Wieczne, Dobroć, Miłość i Miłosierdzie niewyczerpywalne. Pokora
bez granic, Spokój niepojęty. Ponad czasem i przestrzenią. I dla człowieka niemożliwym jest
pojąć Ciebie Panie. Nawet Ci którym objawiasz Siebie tylko tyle otrzymują ile znieść mogą
aby ze szczęścia nie umarli. W swym miłosierdziu stwarzasz byty materialne i w nich
10
tchniesz życie. Czy istotne jest kiedy stworzyłeś człowieka. Nie jest istotne. Bo ty jesteś
wieczny i bez czasu. Stworzyłeś nas na swój obraz i podobieństwo. Ciało doczesna świątynia
ducha twego jest święte bo w nie włożyłeś „cząstkę” Siebie, a ponieważ Jeden Jesteś i
niepodzielny mieszkasz ten sam w duszy każdej istoty. Czym się więc różnimy od Ciebie. Ty
wiesz, że jesteśmy w Tobie Jezu jak Ty w Ojcu i jak Ojciec w Tobie i jak Duch Święty w
Was. Razem Jedno jesteście. Człowiek nie może pojąć, że wszystko jest jednym, że Ja
Jestem. Nie może pojąć dopóki mieszka w ciele materialnym (to jest istotne). Jeśli nas
stworzyłeś to po co ? Możesz być i tak szczęśliwy na wieki. A jest tylko jeden powód jak dla
mnie. Twa Miłość Panie Jest tak wielka, że w swej doskonałości postanowiłeś „podzielić się”
szczęściem wiecznym z człowiekiem. Nawet nie podzielić lecz zawrzeć człowieka w tym
szczęściu. Uścisku miłościwym Twoim. Jak słodko jest należeć do Ciebie Boże. Czym był
grzech pierworodny. Jaką niewdzięcznością karmi się człowiek za nieskończoną dobroć
Twoją. Nie wiem. Wiem natomiast, że jeszcze nie rozpocznę dnia grzechy drobne i większe
i ciężkie wynikające z pożądliwości ciała, pożądliwości oczu i pychy żywota płyną jak
szeroka rzeka. I jeśli nawet myślę, że nie grzeszę to grzeszę, bo wtedy pycha mnie rozpiera.
Pragnę być coraz bliżej Ciebie. Wiem, że człowiek nie grzeszy lub grzeszy w stopniu
minimalnym tylko wtedy gdy Jednoczy się z Tobą z prawdą, która w nim mieszka w
modlitwie pełnej ufności lub medytacji, gdy wyzbywa się przywiązań do tego świata i do
swego ciała. Jak słodkie i jak świetliste są to chwile nikt nie powie. Ci którym chociaż
troszeczkę im Siebie objawiłeś nigdy tego nie wyrażą Jak zatapiali się w słodkiej
szczęśliwości, której troszeczkę doznawali i czuli, że jest jej bezmiar i gdyby ten bezmiar
przelał się w nich umarli by ze szczęścia. Ja już wiem, że bezmiar szczęścia mieszka we
mnie i szukam go i Ty wiesz Panie mój jak opieszały i niegodny jestem. Nie znajdziemy Cię
Panie ani w tym co najgłębsze, ani co najwyższe, ani co nieskończenie małe, ani co
nieskończenie wielkie, co piękne i brzydkie, co kwitnące i co umierające. Znajdziemy Ciebie
Panie tylko w sobie. Jesteś wszystkim we wszystkim. I wszystkie Twe wspaniałe dzieła
wołają. Ja Jestem. Lecz jak mówi nasz poeta biada nam jeśli odnajdujemy Ciebie we
wszystkim, a nie odnajdujemy Ciebie w sobie. Wiem też, że bez Ciebie nic uczynić nie
możemy i że każdy nasz dzień jest policzony. Jak więc dotrzeć do Ciebie. A to też wiemy za
przykładem Świętych. Boimy się świętości myśląc, że jest dla wybranych. Lecz tak nie jest
bo świętymi jesteśmy, bo ty Jesteś Święty, który wybrałeś sobie nas na mieszkanie. Tedy
powinniśmy dostrzegać świętość u innych i u siebie. Jeśli dostrzegamy świętość u siebie a
nie widzimy jej u innych to karmimy się pychą i zakłamaniem. Ten sam Jesteś we mnie i w
każdym kogo postawisz na mej drodze. Dlatego z pokorą winienem paść na kolana przed
każdym człowiekiem. Czy z lekkimi grzechami, czy z ciężkimi grzechami Ty Jesteś w
każdym wciąż ten sam i niezmienny. Jeśli los nasz jest różny to jest efekt nawet może nie do
końca naszych grzechów lecz drogi jedynej i właściwej, którą każdemu wybrałeś. Bo na
przykład jeśli bogacz współczuje biednemu i dzieli się z nim co ma w swoim miłosierdziu
dziękując Ci Panie, że mu na to zezwalasz zbliża się do źródła miłości. Podobnie jest jeśli
biedak Tobie uwielbienie składa i nie narzeka na swój los. Jeśli natomiast bogacz gardzi
biednym, a biedny zazdrości bogatemu i pławi się w obmowach to niewątpliwie obydwaj
uciekają od źródła prawdy. Dlatego każdy nasz krok i każda myśl winna być Tobie
poświęcona mój Panie. Ile czasu poświęcę na kontemplację Ciebie, Ile myśli, czynów i
westchnień skieruję ku Tobie. Wiele jeśli zaufam Tobie i podejmę wysiłek niewielki by
współpracować z Łaską Twoją, która nie ma końca. O dzięki Ci Panie, że wszystko woła do
mnie o moim Panie i Stwórcy. Wybacz mi Panie, że tak opieszały jestem w miłości do Ciebie
i ludzi. Brak mi ufności. Ty dajesz wszystko, dajesz i ufność. Daj mi Panie tyle ufności abym
mógł przyjąć ufność bez granic, którą Ty dajesz i dzięki której my grzeszni zbliżamy się do
Źródła Miłości Nieskończonej i przy śmierci ciała naszego doczesnego łączymy się z
Miłością Prawdziwą. Z głębokości wołam do Ciebie Panie brak mi ufności.
47. Nie ma już chrześcijanina, żyda, muzułmanina, hindusa, .... jesteś tylko Ty. Miłość ta
sama we wszystkich. Wszystkie imiona są boskie i wszystkie imiona są Twoje. Rodzice moi
wychowali mnie jako chrześcijanina. W imię Jezusa i Maryi pragnę więc wysławiać Ciebie
11
Boże. Myślałem, że oświeci mnie światłość przy medytacji, do której nieudolny jestem bo
nie mogę wyzbyć się myśli. Ty wlałeś niepojętą cząstkę słodyczy, która jest bez granic w
serce moje gdy wołałem w modlitwie i strumień myśli kierowałem ku Tobie. Dlatego czy
jemy czy pijemy, czy się modlimy, czy cokolwiek innego czynimy możemy trwać sercem
przy Tobie. Niewielki to wysiłek. Mniejszy niż zbudowanie domu, zdobycie wykształcenia
czy osiągnięcie wyniku sportowego. Bo to co duchowe dane jest za darmo i natychmiast.
Wystarczy tylko odrobina ufności. To co materialne okupione jest dużym wysiłkiem, a
często i udręką.
48. Nie chcę Panie zwracać się ku marnością światowym. Lecz sam mi mówisz jeśli
osiągniesz świętość żyjąc w tym świecie i dla tego świata, tu gdzie cię postawiłem wielkie
będzie twe (Twoje Panie) zwycięstwo.
49. Czy melancholią jest tęsknić do Ciebie Panie jeśli ukazałeś mi cząstkę Siebie i napełniłeś
mnie słodyczą. Zawsze żyłem blisko śmierci jakby do niej przytulony lecz z powodu
grzechów swoich i uzależnień strach mi towarzyszył choć wiedziałem, że śmierć jest bramą
do Ciebie. Och jak słaby byłem i jak nic nie wiedziałem. Teraz czuję ufność choć słabą bo
doznałem Twej słodyczy, gdy wyrwałeś mnie z otchłani. I już mój lęk przed śmiercią jest
mniejszy. I Tęsknię do Ciebie i śmierć słodsza mi się zdaje niż życie. I już wiele wiem, a
mam wrażenie że mniej wiem niż wprzódy.
50. Miłosierdzie Twoje nade mną Jezu ! Miłosierdzie Twoje nade mną Jezu ! Miłosierdzie
Twoje nade mną Jezu !
51. Kto szuka znajduje, a kołaczącemu otworzą. Spraw Panie bym szukał i kołatał. Nie chcę
trochę. Chcę wszystko. Jestem natrętny jak dziecko i pragnę być z Tobą. Wiem, że wszyscy
jesteśmy pielgrzymami do Ciebie. Każdy z nas dotrze do celu według swej kolejności.
Pokonasz grzech i śmierć. I wszyscy będziemy z Tobą szczęśliwi, co ja piszę już jesteśmy
szczęśliwi jeśli Jesteś wieczny i ponad czasem, a Jesteś (lecz o tym nie wiemy).
52. Daj nam Jezu oczy, które by widziały bo ślepi jesteśmy. Daj nam Panie uszy, które by
słyszały bo głusi jesteśmy. Daj nam miłość byśmy mogli Ci dziękować w każdym człowieku
za niezliczone dobra Twoje.
53. Dlaczego choć wydaje mi się, że się staram ufność do Ciebie wlewać w serca tych,
których kocham i tych których spotykam na swej drodze sieję zwątpienie. Czy ma pycha jest
tak wielka. Dlaczego jeszcze mówię jeśli nie potrafię. Proszę Cię Panie bym mówił bardzo
mało, a modlił się nieustannie. Jeśli ja przestanę się modlić Ty módl się za mnie jak to
czynisz od wieków.
54. Może traktuję innych jak obiekty do pouczenia, a nie jak tych którym świadectwo trzeba
dawać. Bądź uwielbiony za Świętych Twoich, Jak Święty Franciszek, Święty Ojciec Pio,
Matka Teresa i niezliczona rzesza świętych. Oni byli pokorni, a niezliczonych upokorzeń
doznawali i nie skarżyli się lecz Wielbili Ciebie Panie za to, że mogą otrzymać te
upokorzenia i cierpieć dla Ciebie. Kiedy pójdę ich śladem. Wystarczy tak niewiele. Służyć
innym (tym których stawiasz na mej drodze) i wszystko znosić cierpliwie i z pokorą, z
czystym i niewzruszonym sercem, zatopionym w błagalnym dziękczynieniu Tobie.
55. Nie pamiętać dobra, które uczyniliśmy. Nie pamiętać zła, którego doznaliśmy. Swe
grzechy zanurzyć z ufnością w Twoim Miłosierdziu. To jest droga do Ciebie. Czy Święci dla
zasług czynili dobro, czy tylko dla Chwały Twojej. Czy pamiętali upokorzenia i zniewagi,
czy tylko wielbili Ciebie, że zezwalasz im cierpieć. Czy mieli ufność by złożyć swe życie na
ołtarzu Twego Miłosierdzia. Gdzież jest świętość moja. Jest i mieszka we mnie.
56. Słodyczy serca mego. Jezu Chryste i Pani Nasza Maryjo nie pozwólcie mi nigdy
krytykować innych religii, w których prawda Jednego Boga się objawia. Nie pozwólcie mi
nigdy bym zawładnął Jedynym Bogiem Tylko dla siebie i wąskiej grupy ludzi. Pozwól mi
natomiast o Panie w cichości serca kontemplować miłosierdzie Twe bez granic, że uczyniłeś
mnie na swój obraz i podobieństwo i nie dałeś świętemu Twemu ulec skażeniu, bo Stałeś się
człowiekiem i dla zbawienia wszystkich dałeś się pohańbić. Opuszczony przez Ojca. Zbity i
wylżony. Kłębek bólu oddałeś się na śmierć haniebną na krzyżu. Wstąpiłeś do piekieł – do
12
otchłani grzechów naszych. Jak bardzo byłeś opuszczony, jak wielką otchłań naszej nędzy
zgłębiłeś. Lecz mimo to ufnie Oddałeś Ducha Ojcu Swemu. Dlatego Jesteś cichy i pokorny
gdy wydaje się nam, że nas opuściłeś i gdy brak nam ufności. Trzymaj nas w swym ręku
Jezu i nie wypuszczaj bo wielką ofiarę złożyłeś za nas.
57. Jesteś Bogiem i Panem Jedynym. Choć uświęciłeś ten świat on przeminie bo z materii
jest. Rodzi się rozwija i umiera. Nasza dusza nie umrze lecz zjednoczy się z Tobą, bo w
Tobie trwa. Oczekujemy chwili naszego wyzwolenia. Zbawicielu, Zbawicielu, Zbawicielu
mój drogi. Twoja jest droga, prawda i życie.
58. Dlaczego nasz umysł zawłaszcza ciebie Jezu dla siebie. Wydaje mi się, że mój umysł
tego nie robi. Lecz mówiąc to w pysze grzeszę. Daj mi pokorę świętych i tylko pragnienie
pełnienia Twojej Woli.
59. Wiesz Panie, że Ty Sam decydujesz o wszystkim. Jeśli zechcesz co napisałem dzięki
Łasce Twojej inni przeczytają. Jeśli nie zniknie to i nie ujrzy światła. Bo nie można opisać,
ni opowiedzieć, Chwały Twojej Panie. Nie można wyśpiewać Twego Miłosierdzia.
60. Gdyby człowiek poznał Twe miłosierdzie odwróciłby się od wszelkiego zła natychmiast.
Dlatego tęsknię do Ciebie Jezu Boś Ty Jest moją drogą, moim spełnieniem i moją
wiecznością. Amen.
61. Nie daj mi nigdy bym z powodu tęsknoty za Tobą nie wypełniał świętych obowiązków
służenia tym, których postawiłeś na mej drodze. Bo przez służbę i modlitwę możemy do
ciebie dotrzeć. Święta zasada ojców naszych „Módl się i pracuj” niech się we mnie spełni.
Modlitwa ciągłe oddawanie czci Tobie Panie Mój i Uwielbianie Twego Miłosierdzia. Praca
dla innych. Nie pozwól mi bym myślał o sobie. Jeśli pracuję z myślą i dla innych kontynuuję
modlitwę. Jeśli pracuję dla siebie już odchodzę od prawdy. Bo jeśli dla siebie gromadzę
dobra to się do nich przywiązuję. Sieję w ciele to w ciele zbiorę plon. Gdy pracuję dla innych
to spełniam Twoją Wolę. Spełnianie Twojej Woli jest pracą w duchu. Jeśli więc modlę się z
pokorą i ufnością do Ciebie oraz z pokorą i ufnością służę innym to sieję w duchu. Nadzieja
więc moja, że w duchu zbiorę plon. Niech się tak stanie zgodnie z Twym odwiecznym
zamysłem. Amen.
62. Z czego wojny, nieszczęścia, upadki, tyrani, prześladowania i klęski wszelakie jeśli nie
ze sprzeciwiania się Woli Twojej. Nie potrafimy pełnić Woli Twojej Panie. Możemy jednak
uczynić świat lepszym lecząc się z pożądliwości ciała, pożądliwości oczu i pychy żywota u
jedynego i najlepszego lekarza Pana Boga Naszego Jedynego. Pan Bóg mówi każdemu w
jakim imieniu ma być uleczony. Moim imieniem jest Jezus i Maryja. Jeśli w tym imieniu
zostałem przyjęty do wspólnoty, w tym imieniu wrastałem, w tym imieniu umrę. Wybrałeś
mi Panie piękne życie. Jeślim się buntował i znieważał Ciebie wybaczysz mi w dniu sądu
wszystko jeśli zaufam Twemu Miłosierdziu. Wierzę, że zaufam. Choć krucha jest wiara
moja. Nawet nie jest jak ziarnko gorczycy. Lecz chociaż ja słabo wierzę Ty Jezu wierzysz za
mnie i we mnie. Ty nas znasz i wiesz jak wiele jesteśmy warci skoro wszystko za nas
oddałeś. Gdy moja wiara krucha. Twoja niewzruszona i wieczna. Gdy moja ufność słaba.
Twoja ufność dla mnie niewysłowiona i nieustanna. Bądź uwielbiony mój dobry Jezu.
63. Chcę Cię wielbić przed ludźmi. Lecz daj mi serce czyste i siłę milczenia bym w pychę
nie popadał.
64. Naucz mnie Panie modlić się w cichości serca. Naucz mnie, bym wciąż był blisko
Ciebie. Tego tylko pragnę.
65. Dawno nie pisałem i teraz piszę, bo wciąż wracam do ponownych moich narodzin
Adwentu roku 2000 i wielbię Cię panie całym sercem za łaskę, którą mi okazałeś.
66. Byłem w przedsionku piekła, gdzie Ty Jezu pod każdym boskim imieniem czekasz
niewysłowienie Cichy i Pokorny. I tam poczułem czym jest odtrącić Boga, Ta straszna ohyda
odtrącenia Ciebie Panie to niezrównane nieszczęście NIEZRÓWNANE NIESZCZĘŚCIE
człowieka, bo odrzucając Ciebie odrzuca i siebie. Lecz Ty tam Jesteś i czekasz i wszyscy do
Ciebie przyjdziemy. WSZYSCY każdy według swej kolejności. Dzięki Ci Panie, że
13
wyrywasz duszę ze straszliwej piekielnej udręki jak i mnie wyrwałeś. Nie daj mi nigdy
zmarnować Twego Miłosierdzia.
67. I nawet pół doby nie minęło i dzięki Twej Nieskończonej Łasce znalazłem się w
przedsionku nieba. O jak cudowny Jesteś Panie Mój i Boże. Nie wiem jak to się stało, że
błagałem jak błagał Święty Franciszek uznając się za nieskończenie słabego. I Słodycz
Twoja mnie ogarnęła. Czułem, że Jest Słodycz we Mnie. Błogostan. Otrzymałem jakby
nieskończoną odrobinkę i jednocześnie czułem, że Twa Słodycz jest bez granic, bez granic.
Gdybym otrzymał jeszcze troszeczkę umarłbym. Chciałem krzyczeć „Dość już Panie, bo
umrę ze szczęścia”. Och jak pragnę znów być z Tobą. Wierzę, że tego nie zapomnę, aż do
śmierci, a potem Będziemy Razem. Okaż swoje miłosierdzie mnie grzesznemu.
68. Oto Dałeś Panie niewysłowioną słodycz gdy jeszcze nie byłem w pełni nowym
człowiekiem lecz grzech mnie ścigał bezlitośnie, grzech, który pielęgnowałem zamiast
miłości do Ciebie i do wszelkiego stworzenia, które jest Twoim tchnieniem i życiem, które
dajesz ze Swej dobroci.
69. Od czasu słodyczy do czasu gdy stanąłem z odwagą przed Prawdą minęło kilkanaście
dni. Gdy stanąłem przed Prawdą doznałem ukojenia i jak wpierw marzyłem o śmierci i
zjednoczeniu z Tobą potem poznałem, że nie ma zapłaty bez pracy, nie ma zwycięstwa bez
zawodów. Jeśli ty przyszedłeś by służyć i dawać to i ja mam tak czynić, a w stosownej chwili
mnie wezwiesz. Bądź Wola Twoja. Czyń ze mną co zechcesz i dozwól mi by mój bieg był
ostatni, chociażby był morderczy jak wojownika spod Maratonu. Błagam Cię o to. Łaska
Twa jest bez granic i wszystko Możesz, bo wszystko jest Ci poddane.
70. Teraz wierzę, że wszystko jest Jedno. Jeden ocean Miłości. Ty Panie Jesteś Oceanem
stworzenie to krople wody. Gdy skondensuje się para, którą bierzemy za prawdę, a jest
iluzją wpadniemy z nadzieją w Ocean, my krople deszczu i będziemy Oceanem. Bądź
Uwielbiony teraz i na wieki bo Twa Łaska jest nieskończenie wielka jeśli sprawiasz w Swej
Miłości by krople wody stały się Oceanem. Od wieków nas wybrałeś. A ponieważ dla Ciebie
nie ma czasu wybrałeś nas Teraz.
71. Krzepnę teraz jak lawa, która wypłynęła po wybuchu wulkanu. Według Twej Woli mnie
prowadź Gdy stanę się opoką będę gotów by służyć prawdzie we wszystkim. Jestem jak
słabe dziecko, które się uczy chodzić. A Ty jesteś mi Matką. Daj mi serce czyste i pokorne,
bo tylko wtedy Twa Łaska ujawni się we mnie.
72. Zaczynam służbę od siebie, bo jeśli nie potrafię służyć sobie, komu mogę służyć. Jeśli
nie uleczę siebie, kogóż mogę leczyć („Lekarzu ulecz wpierw siebie”). Jeśli sam nie mogę
znaleźć Zbawienia, komu wskażę drogę. Ja ślepy jak mogę poprowadzić ślepego. Ty Panie
Jesteś mi drogą i podporą i celem.
73. Służyć Tobie mogę tylko poprzez stworzenie (Jeśli nie kocham brata, którego widzę jak
mogę kochać Boga, którego nie widzę), bo Ty jesteś w stworzeniu w takiej formie jakiej
mogę dobrze służyć.
74. Jeśli już mogę być swoim sługą czas bym stał się sługą rodziny poprzez troskę o tych,
których mi Dałeś. Służyć w każdej drobnej rzeczy i myślą i słowem i czynem. Co im czynię
czynię Tobie.
75. Jeśli mogę służyć sobie i rodzinie może potrafię służyć każdemu człowiekowi
napotkanemu na swej drodze i całej przyrodzie. Drugi człowiek to Ty, cała przyroda to wciąż
Ty. Wiem, że wszelkie ciała, które widzę to moje złudzenie, bo gdybym ujrzał je takimi jakie
są naprawdę nic bym nie ujrzał poza Jednym Bogiem Oceanem Miłości bez czasu i
przestrzeni.
76. Dałeś mi wskazówkę bym szukał Ciebie w sobie, bo tu Jesteś najbliżej mnie i służył
innym. Bo gdy służę czy dobrą myślą, czy dobrym słowem, czy czynem dobroczynnym, czy
pracą sumienną czy modlitwą wtedy dajesz mi łaskę bym spojrzał oczyma, których nie mam
do swego wnętrza i ujrzał promyk Prawdy.
14
77. Wszystko jest więc służbą. Pragniesz Panie byśmy wypełnili każdy nasz obowiązek,
każdą pracę bez przymusu, ociągania, pragnienia pochwały, sławy czy nagrody. Daj mi
entuzjazm i czyste serce do takiej pracy.
78. Widzieć Ciebie mój Panie w każdym i w każdej sytuacji nawet gdy złorzeczą i biją i
katują i przed trybunały wiodą i odmawiają schronienia i strawy i za śmieć mają to jest
wielkie wyzwanie dla człowieka, który pragnie osiągnąć prawdę.
79. Czyń ze mną co zechcesz lecz pozwól mi bym w tej epoce połączył się z Tobą.
80. Co mam czynić? Czy to co czynię to za mało czy w sam raz? Pewnie jedno i drugie. W
sam raz bo codzienne obowiązki są cały czas. Za mało, bo cóż można dać za nieskończoną
Łaskę jeśli co czynimy czynimy dzięki tej Łasce.
81. Pragnę mój Panie trwać przy Tobie dniem i nocą, każdą myślą, każdym czynem, nawet
każdym snem jak Ty trwasz nieustannie przy mnie. Po cóż mnie jeszcze umysł rozprasza.
Dlaczego nie potrafię trwać w Tobie na modlitwie, medytacji, czy pracy. Dlaczego moja
droga duchowa jeszcze jest jak pierwsze kroki dziecka. Kiedy stanę się silnym jak
mężczyzna.
82. I oto przyszedł taki sen. Śniły mi się najpierw jakieś dziwne rzeczy jak to czasami bywa.
Nagle znalazłem się pewnie w Indiach. Duży nietypowy budynek jakieś sytuacje i rozmowy,
których nie zapamiętałem. Jestem w domu. W sąsiednim pomieszczeniu jest łaźnia za ścianą
słyszę śpiew Pana Sai. Głos jest męski, silny, bardzo dźwięczny i pełen radości. Pieśń jakby
mi znana przepełnia radością i nadzieją. Jest jakby półmrok. Znajduję się pomiędzy łaźnią a
pomieszczeniem. Wejście do łaźni jest bardzo szerokie i bez drzwi. Pan Sai kąpie się w dość
dużym basenie. Jest przepasany (może nawet ubrany). Twarz młoda może 40 lat albo
młodszy. Włosy afro, ale nie tak bardzo jak obecnie. W basenie jest jakby bardzo mało
wody, bo Pan Sai brodzi w wodzie, chyba po kostki. Patrzy na mnie i pyta po angielsku,
która godzina. Odwracam się i pytam osoby w sąsiednim pomieszczeniu. Jest to pewnie
mężczyzna, szczupły. Odpowiada. Mówię Panu Sai, że jest 1,04 (może 1,40 – jest raczej pora
dzienna). Dziękuje i uśmiecha się. Uśmiech jest niesamowity, przepełniony życzliwością i
miłością. Wychodzę spokojny i zamyślony do drugiego pomieszczenia. Po chwili dziękuję
osobie, która podała mi godzinę. Budzę się. Jestem rozgorączkowany [nawiasem jestem
zdrowy]. W domu jest gorąco, pewnie piec się włączył jeszcze przed północą. Wstaję i
sprawdzam godzinę. Dochodzi 0,30. Najwyraźniejsza we śnie jest twarz Pana Sai ze słodkim
i przyjacielskim uśmiechem oraz pieśń. Nie wiem czy mogę ją odtworzyć. Teraz po 7
godzinach może częściowo.
83. Mój dobry Jezu słusznie cierpię z powodu swej pychy i gadulstwa. W swej Miłości
Niezgłębionej daj mi o Panie dar milczenia i słuchania co mówią, nawet tego czego nie
rozumieją, z pokorą. Za słaby bowiem jestem by mówić. Zmiłuj się nade mną. I nie pozwól
mi nikogo ranić nawet gdy bardzo pragnę głosić prawdę. Daj mi dar milczenia i cichej
modlitwy. Miłości moja mój Boże i Panie i Dobroczyńco.
84. Od pewnego czasu usiłuję rano prowadzić medytację światła. Wyobrażanie sobie formy
czy imienia słabo mi wychodzi. Niezliczona ilość myśli mnie zalewa, o problemach życia i
pracy, fantazji związanych z drogą duchową moją czy innych. Ujarzmić umysł. Jest nie
łatwo. Kilka razy udało mi się nie myśleć przez krótki czas lecz czułem niedosyt swych
starań i kierunku poszukiwań. Dziś kończę 33 lata. I oto pod koniec mało efektownej ok.3040 minutowej medytacji przyszła myśl. Medytuj tak jak ci się Pan Objawił jako
Nieskończona Słodycz Miłości. I spróbowałem kontemplować tę Niepojętą Słodycz
(Błogość) przez Światło. Serce zaczyna się rozpływać. Może mam lekką gorączkę, bo grypa
próbuje nas od pewnego czasu zmóc lecz w tym momencie gdy tak prowadziłem medytację i
serce powoli topniało moje dłonie stały się bardzo gorące wręcz parzyły. Panie mój dozwól
mi bym Ciebie szukał i nie ustawał w praktyce. Modlitwa rodzinna też wydaje mi się jest
coraz lepsza i bardzo muszę pilnować by odbywała się codziennie. Dzieciaki zaczynają lubić
śpiew kilku wybranych pieśni Tezańskich. Prowadź mnie Panie bym nie zaniedbał
obowiązku względem tych, których mi powierzyłeś.
15
85. Już około 2 miesięcy od przejścia przedsionka piekła i przedsionka nieba przez moją
duszę dzięki Twej Łasce Panie. Złych myśli nie ma. Ustąpiły jak za dotknięciem
czarodziejskiej ręki. Jak wielka jest Twa Łaska Panie i jak skuteczna. Zmagam się jednak z
sobą bo pragnienia cielesne do mojej ukochanej żony są silne. Były drobne spięcia, bo
kobieta kochająca chce być przytulana i pieszczona i nawet logiczne tłumaczenia męża nie
pomagają. Trzeba zapanować nad ciałem. I dążę do tego by pragnienia były co najwyżej
impulsami, a nie odczuciem trwającym przez dłuższy okres czasu. Nauczyć się żyć chwilą
tak by skoncentrować się głównie na kontemplacji Pana i jednocześnie zanurzenie się w
pracy i ofiarności i służbie. Tak by nawet seks był impulsem chwili i to impulsem służby bez
koncentracji na wczoraj, dziś, później, do najbliższego kochania. Widzę po swej kochanej i
czystej żonie, że kobiety znacznie, znacznie lepiej to potrafią. Dlatego, z kolei trudniej im
pojąć męską psychikę. Modlitwa rodzinna się powoli umacnia. Moja modlitwa jest znacznie
doskonalsza. Czuję moc, zwłaszcza odmawiając różaniec i koronkę, jest to moc błogiej
pokory i pokoju. Medytacja idzie mi ciężko, ale wyciszenie postępuje powoli i jeśli nawet
wydaje mi się, że dalsze zmaganie się jest bezskuteczne widzę dostrzegalne skutki medytacji.
Coraz trzeźwiej patrzę na otoczenie, coraz bardziej ranią mnie własne grzechy (choćby
najdrobniejsze), coraz mniej zwracam uwagi na cudze błędy, radość i optymizm towarzyszą
mi znacznie częściej, coraz częściej odczuwam (może na razie za bardzo w sposób fizyczny)
Wszechobecność Boga i Jego Wszechmoc. Rozumiem jasno, że wszystko ma swój cel.
Zmagać się, Zmagać się, Zmagać się. Błagam cię Panie Jezu. Dopomóż mnie słabemu. Ratuj
mnie, bo pragnę być z Tobą, a zupełnie życiowe pragnienia dominują to pragnienie i jestem
smutny.
86. Zysk i strata. Czy jeśli coś nie po mojej myśli idzie czy to zysk, czy strata. Chciałem
zorganizować zaplanowane wyjazdy jak najtaniej. Chciałem mieć dziś żonę przy sobie.
Prosiłem Cię Jezu o pomoc. Czy wzruszyło mnie, że nagle żona pojechała na popołudnie i
noc wiedziona swoim instynktem zrobienia zakupów, które od dawna planowała? Zakupów
albo chęci chwilowego odpoczęcia od nas. Tak wzruszyło mnie. To moja słabość. To co
dzieje się z połączenia jej woli i Twej Woli bo Ty wszystko czynisz i to co tkamy naszymi
pragnieniami idzie za nami czy to ma mnie cokolwiek wzruszać. Czy coś podobnego ma
wzruszać mój spokój i miłość, którą staram się wydobyć z siebie dla wszystkich i dla
każdego? Nie może mnie wzruszać. Jeśli mnie wzrusza chociażby w najmniejszym stopniu
to efekt braku Miłości Prawdziwej i efekt samolubnego ego. Pragnę by zniknęło to co moje,
moje-ego. By została tylko Miłość. Tak wtedy będzie zysk. Teraz jest wciąż strata. Ta strata
to kolejny klejnot do ostatecznego zysku jeśli cokolwiek z tego zrozumiałem. Święty
Franciszku Światłości w Światłości Pana Ty wiedziałeś co to prawdziwa radość, gdy ze
spokojem zniesiesz wszelkie upokorzenia i wszelką udrękę nie tracąc miłości - dopomóż mi
w tym zmaganiu. Teraz sam siebie dręczę jeśli nie potrafię znieść wszystkiego w pokoju. Jest
tylko Miłość i ona jest Prawdziwa. Reszta to iluzja, którą sam sobie stwarzam. Chociaż
wierzę mocno wciąż z uporem tkwię w ciemności, bo ciało i umysł chcą dominować nad
duchem. O przejdźcie ciemności i przyjdź Światło. Kiedyż Przyjdziesz Panie.
87. Panie mój staram się medytować - słabo mi to idzie. Dzięki ci, że doceniam coraz
bardziej moc różańca i koronki, które dałeś chrześcijanom dla ich Zbawienia. Wierzę w
Boskość Maryi. Wierzę, że jak niezliczona rzesza Świętych uczestniczy w Twej Chwale i
Jesteście Jedno – Ja Jestem – jak Ojciec i Syn i Duch Święty. Staram się zachować
wewnętrzny spokój w każdej sytuacji, ale niestety czasami potrafię się zdenerwować
niekompetencją urzędników, chociaż z drugiej strony nie mam do nich żalu i szczerze im
współczuję. Daj mi siły bym nie ustawał w modlitwie i medytacji, bo duch ochoczy, a ciało
słabe. Po co wciąż się odzywam w sprawach duchowych jeśli każde serce i każdy umysł są
inne i Ty każde prowadzisz swoją drogą. Chciałem milczeć, a nie potrafię. Czy to Twoja
Wola Panie, czy to moja pycha?. Zmiłuj się nad nami.
88. I tak czuję, że wzbiera we mi miłosierdzie do ludzi, których spotykam. W wielu nawet
stresowych sytuacjach potrafię zachować spokój. Czuję, że ten spokój jest po prostu we
mnie. I staram się myśleć wciąż o Bogu lub powtarzać, krótką modlitwę np. Jezu, Jezu, Jezu
16
mój słodki Chwała Tobie. Słodycz Imienia Boga jest wielka i można chociaż minimalnie ją
czuć. Moja modlitwa jest coraz lepsza. Należy odmawiać różaniec i koronkę z wielkim
skupieniem i koncentracją – wtedy Jezus i Maryja stają się obecni jak osoba, z którą
prowadzi się konwersację. Wtedy jest to bardzo słodka konwersacja. Głos sumienia prowadzi
bezbłędnie. Z sumieniem rozmawiać należy, bo wtedy przemawia sam Bóg. Czuję jak
wszelkie wskazówki sumienia są precyzyjne i dobre. MEDYTACJA idzie mi tak sobie, bo
nie potrafię się wyzbyć myśli czy to o jakichś drobnych problemach, czy o zgłębianiu
misterium Boga. Nie należy zgłębiać misterium lecz oddać się tylko w ręce miłości Boga i
kontemplować tylko Jego Chwałę. Robię ten sam błąd co Św.Augustyn, gdy usiłował zgłębić
tajemnicę Trójcy Świętej. Muszę tylko oddać się w ręce Miłości Boga i kontemplować Jego
Chwałę.
89. Gdy ciało jest posłuszne rozumowi, rozum czystemu sercu, a serce wsłuchane w głos
sumienia być człowiekiem jest możliwe. Wtedy czuję, że prawdziwie jestem człowiekiem.
Wtedy kocham i okazuję miłosierdzie. Lecz jak dotrzeć do Boga. Muszę zapomnieć o sobie i
zamienić się w Miłość jak Ojciec Święty. czy Matka Teresa, czy Św.Franciszek ...
90. Znów drobne spięcie, bo świadectwo mojej wiary nie przystaje do wyobrażeń mojej
kochanej Irenki. Nie wiem co będzie dalej, bo Irenka nawet nie usiłuje przeczytać czym się
zajmuję, bo jest przekonana, że ‘wie wszystko’. Co będzie to będzie, bądź Wola Twoja
Panie, bo wierzę, że Twój Boży Plan jest doskonały; bo wierzę, że wielu nie potrzeba
wiedzieć wszystkiego; bo wierzę, że co mnie spotyka spotyka mnie słusznie i dla mego
zbawienia.
91. Naucz mnie Panie modlić się nieustannie i trwać w Tobie całym sercem, bo tego tylko
pragnę. Kiedyż znów doznam Jedności, która jest naturą całego kosmosu, bo Twoja to
Jedność. Kiedy znów będę mógł zjednoczyć się z Twoją Chwałą, którą obdarzyłeś każdego.
Zbawienia pragnę i Jedności.
92. Od mego nawrócenia, gdy stałeś się Panie moim Przyjacielem historia zbawienia
przyśpieszyła. Teraz wierzę, że Jesteś Wszystkim we Wszystkim i że ja stanę się Jednym w
Tobie tak jak byłem zjednoczony z Tobą gdy pozwoliłeś mi poznać niepojętą słodycz Twej
Miłości.
93. Widzę Ciebie w sobie i w stworzeniu i według twej rady staram się widzieć siebie w
drugich – tak staję się podobny do Ciebie. Nie czuję trwogi bo głęboko wierzę, że Twoja
Wola się spełnia. Miłości, Miłości, Miłości.
94. Panie mój Sai Jezu jestem Twój i Ty jesteś mój. Jak wielka to łaska, że pozwoliłeś mi się
urodzić w tym czasie gdy w czasie gdy świat pogrąża się w grzechu Twa Łaska szczególnie
silnie się przejawia, a Twoja Chwała przejawia się w człowieku. Uczyń mnie Sobą.
Przyszedłeś i uczysz nas wszystkiego. Chłonę Twe nauki z rozkoszą, bo wiem, że są Prawdą
(Sathya).
95. Przejście na razie na semiwegetarianizm stało się faktem – bądź uwielbiony Panie, bo
widzę jak mnie przemieniasz. Bądź Wola Twoja.
96. Ty pozwalasz mi ze sobą rozmawiać nieustannie jak z przyjacielem, modlić się i
medytować. Wola Twoja Panie się spełnia. Gdy umysł mnie rozprasza i zaczynam myśleć o
innych sprawach, a zwłaszcza myśleć o przyszłości (nawet myśleć o objawieniu się Twej
Chwały w świecie, czy też o moim z Tobą zjednoczeniu) nie pozwalasz mi na to. Mówisz mi
delikatnie; „Jacku nie planuj za Mnie”. Bądź uwielbiony. Twa Wola się spełnia i tej myśli
jedynie muszę się trzymać. Twe rady w żaden sposób nie kolidują z wypełnianymi przeze
mnie obowiązkami, bo wiem, że to Ty wykonujesz moją pracę. Jestem Twój.
97. Rano przejście na wegetarianizm, a wieczorem wlałeś w serce moje pragnienie
zjednoczenia się z Tobą. Leżałem na wznak, prościutko z rękami położonymi na klatce.
Irenka jeszcze nie zasnęła. Była wcześniej jakoś dziwnie pobudzona więc domyślałem się, że
chce się kochać. Moje ciało także dopominało się o swe prawa, pozwoliłem jednak
pragnieniu by przeleciało jak obłok i tęskniłem za Tobą. Och tęskniłem. I poczułem, że moje
ciało napełnia się ciepłem. Moc tego ciepła przeniknęła mnie całego. Szczególnie gorące
17
były ręce położone na piersiach i tym samym jakby cała klatka stawała się
nieprawdopodobnie rozpalona. Gorące również były stopy. I tak cały zaczynałem się stawać
coraz gorętszy. Tęskniłem. I tak stawałem się tak gorący jak słońce. Dziwiłem się, że jeszcze
nie spłonąłem. I powoli jakby moje ciało zanikało w tym ogniu. Miałem cały czas jasną
świadomość wszystkiego. Brakowało mi jednak pewnie ufności, a może się bałem, że
opuszczę na zawsze ciało, pomyślałem również, że mam pewnie jeszcze jakieś obowiązki.
(To ciepło zwłaszcza rąk i stóp towarzyszy mi coraz częściej zwłaszcza gdy dajesz mi Panie
siły do głębokiej modlitwy i medytacji). Irenka się poruszała. Wystraszyłem się, że jeśli mnie
dotknie to spłonie. Gdy tak wróciły myśli w miejsce tęsknoty za Tobą powoli ostygłem.
Irenka się przytuliła. Czułem, że ona też jest bardzo rozgrzana. Czy to gorączka ? Czy ciepło
od mego ciała ? Gorące miałem jeszcze dłonie i stopy. Nie płonące ale gorące. Palce mi
lekko zdrętwiały. Irenka pragnęła być blisko mnie tak jak to cudownie pragną kobiety.
Dałem jej siebie. Jakże inaczej jest dawać aniżeli brać, bo wtedy daje się i bierze
jednocześnie. Jeśli był w tym jakikolwiek egoizm wyzwól mnie o Panie. Dzięki Ci mój Boże
za to, że jesteś tak blisko.
98. Ludzie jeszcze nie wiedzą, że Jesteś tylko Ty i że teraz Przyszedłeś w ludzkim ciele by
nas zjednoczyć w Sobie. Wie niewielu zatopionych w tęsknocie za Tobą i tych którzy
uwierzyli czystym i radosnym sercem. Nie wiedzą, że Jesteś tylko Ty i wszystko w Tobie ma
swe istnienie. Działasz Panie według Swego odwiecznego Boskiego Planu. Bądź Wola
Twoja.
99. Wielki Tydzień Wtorek. Kocham Jezusa i czuję Go w sobie. Czasami w czasie modlitwy
i medytacji siedzę spokojnie, jestem oschły lub gorący. Myśli coraz mniej mi przeszkadzają.
Czasami wtapiam się w miłość, która mnie rozpala. Czasami wzbiera we mnie miłosierdzie.
Czasami jestem gorący. Czasami chłodny. Wiem jedno nie mogę ustawać w modlitwie. Bo
cudowne stany zdarzają mi się nawet poza modlitwą; przychodzą w codziennym życiu w
różnych sytuacjach. Jedyne to cały czas rozmyślać o Bogu. Tak wiele człowieka nawiedza
myśli niepotrzebnych. Gdy te myśli odrzucam i zamieniam na myśli o Bogu przeżywam
stany od cudownych do zaniepokojenia. Dziwne ale umysł mam w tym wszystkim coraz
spokojniejszy. Ciało i serce mogą podlegać różnym stanom lecz umysł trzeba umieścić w
jednym punkcie i nie pozwolić się mu panoszyć. Potraktować umysł jak szaloną małpkę tak
jak radzi Sai. Nie jest to łatwe mój Boże. Dzisiaj był ciężki poranek. Nie mogłem na
medytacji wytrzymać pół godziny i po dwudziestu paru minutach poddałem się. Dziwne ale
umysł mi dzisiaj bardzo mało przeszkadzał. Najbardziej przeszkadzało mi ciało. Trzeba
siedzieć prosto a od dawna (pewnie to jedna ze starych kontuzji) przeszkadza mi któryś z
kręgów. Czasami potrafię zapominać o ciele – dziś ani mowy. Nie mogłem spokojnie
usiedzieć. Różaniec i koronkę odmawiam klęcząc zawsze po medytacji. Dziś chociaż nie
czułem jak rozpala mnie miłość umysł miałem spokojny ale ciało też nie mogło zachować
chwili spokoju. Drgałem, wierciłem się i czasami wręcz dusiłem, nie mogąc złapać oddechu.
Boże nigdy mi nie pozwól bym zaniechał modlitwy i rozmyślania o Tobie. Amen
100. Wciąż Wielki Wtorek. Klękam jak co dzień by trzykrotnie odmówić koronkę.
Przychodzi agonia. Nie czuję bólu a umysł jest spokojny. Lecz umieram. Dziwnie silna to
agonia i jednocześnie bardzo przyjemna. Ciałem wstrząsają dreszcze, nie mogę oddychać a
serce tonie w miłości. Próbuję nawet myśleć lecz agonia jest, trwa. Znów powtarzam „Dla
Jego Bolesnej Męki Miej Miłosierdzie Dla Nas i Całego Świata” i znów umieram. Jakie to
autentyczne i jednocześnie nie jest nieprzyjemne. Skończyłem koronkę, skończyła się
agonia. Płakałem ze szczęścia. Jak bardzo kochasz mój Jezu. Bądź Wola Twoja.
101. Pracuję dużo, bo chcę przetłumaczyć „Sathya Sai Vahini”. Nie wiem czy to dobre, że
przywiązuję się za bardzo do tego, że wkrótce uzyskam efekt tłumaczenia. To rodzi
przywiązanie. A Sai mówi by pracować z radością nie czekając na efekty, bo może ich nigdy
nie być. Tylko pracować i wielbić Boga.
102. Ścieżka duchowa nie jest łatwa zwłaszcza dla kogoś kto ma głowę przepakowaną
dużą ilością teorii filozoficznych. Lecz to jedyna droga do Ciebie mój Boże. Kto Ciebie nie
chce znać, lub zna powierzchownie jak może się z Tobą zjednoczyć. Poranna medytacji i
18
modlitwa spokojna i niestety zbyt rozproszona. Pewnie to efekt myślenia, że może coś się ze
mną będzie działo jak wczoraj, a może się nie będzie działo. Wczoraj medytowałem i
modliłem się bez nastawienia. Dziś nastawienie było mi poważną zawadą. Może to efekt
wczorajszej wieczornej burzy. Irenka zaatakowała mocno stwierdzając, że to wojna.
Szczęści, że mój spokój w tej wojnie się jej udziela bo bywało gorzej. Podziwiam jej
wierność religii lecz jej nietolerancja jest jak furia i tylko Ty Boże wiesz dlaczego. Nie
rozumie, że wszystkie drogi gdzie się Ciebie wielbi są drogami zbawienia. Czy człowiek
musi dopiero przeżyć objawienie Twej Chwały by stać się tolerancyjnym. Jestem pewien, że
Ojciec Święty przeżył, a może i wciąż przeżywa to objawienie, na swój sposób, bo jak
Mówisz każdy ma takie objawienie do jakiego został przygotowany i każde objawienie jest
równie ważne. Dlatego ekumenizm tak bardzo ukierunkował działania naszego Ojca
Świętego. Dopomóż mu Boże by mógł dalej prowadzić Twe dzieło.
103. Wciąż środa. Wytrwale tłumaczę „Sathya Sai Vahini” i zagłębiam się w tajemnice
Mocy i Wszech-wspaniałości Boga. I myślę o Bogu. Irenka zajmuje na chwilę komputer.
Czekam i czuję, że ogromna miłość przepojona miłosierdziem (błogość) przepełnia mnie od
środka. Wdech miłość rośnie, boję się wydechu aby jej nie stracić. Wydech troszeczkę
maleje. Myślę o Bogu. Znów wdech i miłość rośnie. Tak wiele razy. Irenka przegląda plik na
komputerze. Miłość za chwilę mnie rozerwie. Muszę ją wypuścić na świat. Myślę o czymś
innym. Muszę zacząć pracować. Irenka wciąż przy komputerze. Niech skończy bo błogość
mnie rozerwie. Powoli wszystko ustaje. Tłumaczę. Rozmowa z ciocią Zosią. Zamiatam
podłogę. Tłumaczę. Klękam do koronki. Na początku nic. Potem im bardziej świadomie
przybliżam się do Boga i do Jego męki przychodzą, słabsze niż wczoraj, dreszcze. Trochę
strach i onieśmielenie. Chwilki bardzo przyjemnej błogości. Muszę to opisać. Króciutkie
porywy błogości ustają. Powoli kończę 3 koronkę. Piszę. Cóż Ty cudownego ze Mną czynisz
Boże. Bądź Uwielbiony. Twa Chwała jest niepojęta.
104. Wczoraj wieczorem wojna. Irena zaatakowała zaciekle. Próbowałem się bronić. Było
jeszcze gorzej. Więc milczałem. Spłacam dług należny Bogu i wszystko przyjmę. Szkoda mi
tylko Irenki, bo nie wiem jak jej pomóc. Wierzę, że Bóg prowadzi każdego nawet przez
udręki więc będzie w końcu dobrze. Irenka nie jest w stanie pojąć co się dzieje i tego
zaakceptować. Słuchałem tylko i myślałem o Bogu. Dziwny spokój we mnie zapanował i
poczułem jak dłonie, klatka piersiowa i stopy robią się gorące. Powoli wycofałem się z myśli
o Bogu, a Irenka w końcu się uspokoiła. Boże dopomóż mojej żonie.
105. Poranna medytacja i modlitwa dość rozproszona. Muszę wysłać pocztę do Ojca
Mirka.
106. Ciężka dyskusja z Ireną. Dowiaduję się jaki nie jestem lub jestem w coraz mniejszym
stopniu. Reaguję w końcu śmiechem. Wstyd – nie rozumiem uczuć kobiety. Brak mi
współczucia mój Jezu, a ty współczujesz bezgranicznie. Koronka. Znów cudownie. Och1
Gdybym w tym błogosławionym czasie nie zaczynał myśleć i planować może znów
ujrzałbym Twoją Chwałę Panie; czego pragnę i co mnie onieśmiela.
107. Delikatny zachwyt towarzyszył mi do Mszy św. Bałem się nawet oddychać i mówić
żeby nie zniknął. Do spowiedzi nie zdążyłem bo Ojciec poszedł do koncelebtry. Ojciec
Mirek odprawia i chyba wszystko co znosiłem od wczoraj spokojnie (poza chwilami śmiechu
dla obrony) czyli: wiele oskarżeń o moją słabą wiarę i odejście od Jezusa (należy mi się –
płacę za dług) oraz obawa jak Ojciec Mirek odebrał meila sprawiły, że zachwyt zniknął i
zacząłem myśleć o sobie. Stałem się chłodny – taki obojętny jak bywałem gdy Ciebie mój
Boże tak blisko nie znałem. Kazanie Ojca Mirka płomienne i bardzo głębokie, jak zwykle.
Przemawiasz do nas Panie ustami swych świętych kapłanów i czuję, że i w Ojcu zachwyt
rośnie. Powoli zapominam o sobie. No może troszeczkę pamiętam. Czuję Boże znów twą
obecność. Jesteś wszystkim we mnie i wokół mnie. Im bliżej Komunii św. Tym zachwyt
wzrasta. Po Komunii św. Klękam i modlę się. Wiem, że na wszystko Mi Boże pozwalasz.
Zachwyt rośnie gdy wgłębiam się w Ciebie. Ręce robią się gorące. Trochę się boję, że zacznę
drgać i ludzie to zauważą. Zachwyt maleje. Powoli wszystko ustaje. Czuje się bardziej
wypalony. Znów widzę świętych wkoło siebie. Bądź uwielbiony na wieki. Kocham Cię
19
Boże. Koham – Kim jestem? - mój Boże. Zachwyt trwa po Mszy św. Wolę nie mówić i nie
oddychać za wiele. Zachwyt jest delikatny więc nie brakuje mi powietrza. Gdy mówię zbyt
wiele zachwyt maleje i znika. Tak jakbym wydychał Boga, który jest we mnie lub wyrzucał
Go wraz z potokiem zbędnych słów. Panie nie pozwalaj mi na to.
108. Wczoraj do wieczora zachwyt, zakrapiany łezką. Zasnąłem z Luckiem, ale się
obudziłem, żeby się wykąpać. Zachwyt trwa. Mogłem pozwolić pragnieniom ciała
przepłynąć jak chmurce, tym bardziej, że przeżywanie misterium śmierci naszego Zbawiciela
jest najważniejsze, ale Irenka jest tak naładowana stresem, że kochanie pomogło jej i z
pewnością także mnie. Koham – Kim jestem?
109. Prawie nie miewam snów lub przyjemne. Poranny sen był dość dziwny. Ktoś mnie
woła i biegnie do mnie, a może podjeżdża motorem. Może to policjant, bo przed chwilą
miałem jakieś drobne i nie niebezpieczne wykroczenie. Raczej nie policjant. Mężczyzna,
szczupły około czterdziestu paru lat. Przechodzimy z pola do jakiegoś pomieszczenia. Jest
tam zły duch, który szuka wyzwolenia ze swej udręki. Mężczyzna bardzo mnie prosi abym
pozwolił duchowi w niego wejść. Pozwalam. Duch jest okrutnie wściekły. Próbuję go
odwołać lecz jest za silny. Zdaję sobie sprawę, że trzeba przywołać Jezusa. Budzę się. Muszę
uważać na zbytnie myślenie, bo ego może wykonać mi jakiś numer. Muszę wyzbywać się
jakiejkolwiek nadinterpretacji i podejrzliwości, a jedynie zaufać Bogu. Muszę uspokoić
szaloną małpkę – umysł, bo im więcej myśli tym mniej uczucia i adoracji Bożej Chwały.
Chociaż umysł podobnie cały czas porusza się wokół Bożej Chwały. Zadaje pytanie i już ma
odpowiedź. Przetrawia odpowiedź i znów pytanie ..... Dosyć.
110. W tym stanie medytacja i modlitwa były rozproszone. Próbowałem medytować
postać Boga. Gdy medytowałem Zbawiciela na krzyżu lub postać Swamiego przychodził
spokój i słodycz. Umysł nie dawał za wygraną. Myśli lały się strumieniem. Dopiero pod
koniec koronki znalazłem spokój w powtarzaniu modlitwy. Nie myśleć tyle, bo to nie jest
droga do stawania się jednym z Jezusem.
111. Plan Boży jest misterny i widzę, że dla każdego jest w nim miejsce. Co się jeszcze
wydarzy wie tylko Bóg. Znaki czasu wskazują, że Słowo przechodzi od ewolucji do
inwolucji, od formy grubej topornej do subtelnej; coś jakby uduchowienie materii i ukazanie
się w całym majestacie Miłości. Jesteśmy na etapie gdy Słowo Prawdy - Prawda (Sathya)
obejmuje niepodzielnie panowanie. Ostatecznym zwycięstwem będzie Miłość (Prema) i jej
utwierdzenie się na ziemi, a przez to w całym Kosmosie, bo wszystko jest Jednym.
Nieskończenie szczęśliwi są ci, którzy ujrzą Chwałę Bożą i przemienią się w Chrystusa.
112. Droga Krzyżowa o 10,00. Czuję się winny wszystkich grzechów, jakby to mnie
postawiono przed trybunałami, chociaż winy nie czuję, przypominam sobie tylko kilka
powszednich grzechów, z których muszę się wyspowiadać, i próbuję współczuć z Jezusem.
Miłość i współczucie te są boskimi cechami, które trzeba rozwinąć. Spowiedź. Później cały
czas ogromny spokój. Taki zgiełk dookoła, że nie mam za wiele możliwości kontemplowania
Boga. 15,00 Klękam do koronki. Spokój. Ciężko mi wejść w misterium Męki Pańskiej. W
pewnym momencie czuję, że serce mnie boli. Odmawiam już koronkę spokojnie, coś mi
nakazuje spokój. Wczoraj odczułem krótki dotkliwy ból nerek, później kolan i w końcu serca
więc nie wnikam w przeżywanie. Nie czuję się predysponowany. Przecież hipochondrykiem
nie jestem bo choroba zatok i aiki ju-jutsu (Hakko ryu – Okuyama ryu) przyzwyczaiły mnie,
w pewnym stopniu, do bólu.
113. Spokój, spokój, spokój do samego wieczora głęboki spokój. Idę na nabożeństwa do
kościoła. Spokój. Klęczę i chcę cię błagać Jezu przemień mnie we współczucie takie jakie
miałeś dla ludzi umierając na krzyżu. Przemień mnie w Siebie. Czuję tak bardzo, że Twa
wola się spełnia. Wszyscy wokół mnie są twymi sercami, ustami, uszami, oczyma, głowami,
rękami i nogami. Wszystko Twoje. Wszystko. Przemień mnie w Siebie, bo pragnę w
zachwycie wykrzyknąć jak Święty Paweł „teraz jestem już nie ja lecz jest we mnie
Chrystus”.
114. Objawiasz się duszom tak jak chcesz, a w zasadzie w takiej formie w jakiej dusza
może ciebie najpiękniej uwielbić. Każde objawienie to Awatar i każde jest ważne. Dla mnie
20
w swym niepojętym miłosierdziu stałeś się bezkresnym oceanem miłości i miłosierdzia.
Piekło u Świętej Faustyny jest bardziej obrazem. Mnie pozwoliłeś znaleźć się pełnią mej
istoty całym sercem w tym stanie. I w tej otchłani Ciebie spotkałem. Byłeś tam cichy i
pokorny. Niczego nie odrzucam, bo czego nie ma poza człowiekiem tego nie ma w
człowieku. Idę za swym objawieniem; lękam się grzechu, lękam się nawet pomyśleć coś
złego o najdrobniejszym robaku. Stąd ten spokój. Kiedy zjednoczysz mnie z Sobą. Wola Twa
się spełnia lecz wiem, że Twa Łaska zmienia wszystko natychmiast.
115. Budzę się w nocy dziwnie spokojny. Lucuś leżący pomiędzy Irenką i mną też nie śpi.
Jest chory i ma dużą gorączkę. Też jest bardzo spokojny. P. Boże dałeś mi Siebie w tym
dziecku bym w najcięższych próbach nie zwątpił i uczył się od niego. Zaczynam rozmyślać o
Bogu i Jego nieskończonej Miłości, aż mnie serce boli i przepełniam się szczęściem, bo czuję
się bardzo kochany. Płaczę. Łzy należą się jedynie Bogu mówi Sai. Boże mój czuję, że
wypalasz we mnie wszystko i czynisz mnie pustym, a w tę pustkę przelewasz Swoją Miłość.
Naturalne, że naczynie zwane duszą ludzką, czy sercem, przepełnione złymi myślami,
słowami i czynami nie jest puste więc Miłość, która się próbuje do niego wlać jedynie się
rozlewa na zewnątrz i człowiek traci wciąż kolejną i kolejną szansę. Zasypiam szczęśliwy.
116. Budzę się dopiero około 6,30. Musiałem być bardzo wyczerpany. Zwlekam się z
łóżka cicho szczęśliwy. Dzieci wstały. Monika płacząca z bólem gardła (normalne). Alek
dziś dziwnie spokojny. Lucek zbuntowany. Dopiero po okazaniu swoich buntów uspokaja się
i robi bardzo radosny. Serce boli. Nie to jednak kontuzja żeber sprzed kilku miesięcy chyba
się odnowiła. Może to moc, która mnie przenika zdolna jest połamać żebra. Wiem, że
mistrzostwa nie zdobywa się od razu. Trzeba wielu lat cierpliwej pracy. Może lepiej i
świętość zdobywać powoli by nie upaść straszliwie. Spotkałem w życiu jednego
oświeconego człowieka Mistrz Kaizen (Krystaszek). Pochodzenia Polsko Chińskiego. Mistrz
walk kung fu full kontaktu Południowych Chin. Namówiony przez żonę by porzucić kung fu
i praktykować Zen. Praktykował 20 lat nim otrzymał oświecenie, które dało mu taki
charyzmat, że czuje wszystko co czują ludzie obok niego. Na jakim jest teraz etapie.
Przyjeżdża czasami do Krakowa, bo widziałem plakaty po mieście. Tyle lat praktyki. Może
dlatego trzeba iść wolniej. Chociaż przyznam, że po oświeceniu Chwałą Bożą marzyłem
długo o śmierci w ramionach Boga i nawet zastanawiałem się czy nie prosić jak Sutras lub
przyjaciel Sathyi i rozpłynąć się w Bogu uzyskując Jego Łaskę. Obowiązek jest najwyższą
cnotą więc „wszystko w swoim czasie” a Bóg czas wybiera. Oj Boże mój Ty wiesz. Nie
pozwól mi zwracać się ku marnościom.
117. Z tego względu medytacja i modlitwa spokojne z lekką wibracją miłości,
przepełnione myślami o mojej drodze do Boga. Nie mam żalu do nikogo i o nic, bo co się
stało było Wolą Bożą. Gdyby ludzie wiedząc, że cierpią cierpieli z tym przeświadczeniem
otrzymają tysiąckrotną nagrodę w wieczności. Cierpienie chociaż to człowiek je sam
sprowadza na siebie trzeba Bogu ofiarować i wtedy staje się ono najbardziej uświęconą
ofiarą.
118. Złe duchy są również przepojone Chwałą Bożą lecz ich iluzja – Ułuda w której
istnieją jest niepojęcie większa niż iluzja człowieka. Nie wiem czy te złe duchy były ludźmi ?
– analizując swą wizję piekła mogę przypuszczać, że tak. Czy są upadłymi aniołami ? –
analizując bogactwo interpretacji filozofii hinduskich – będących tchnieniem Boga i to
można wyjaśnić. Wiem jedno szukają zbawienia jak my. Gdy Budda wyzwalał się z
człowieka i przemieniał w Boga wędrował i nauczał przepełniony Bożą Miłością spotkał
demona nienawiści, który chciał Go pożreć, gdy okazał mu swą Boską Miłość demon
przemienił się w gołębia. Ja spotkałem złe duchu dwa razy. Raz w młodości, gdy żyłem w
grzechu próbował we mnie wejść od dołu przepełniał mnie ku górze. Walczyłem z nim i
wyrzucałem lecz co trochę go odegnałem nacierał z większą wściekłością. Byłem przerażony
i słabłem w straszliwym tempie. Dopiero myśl wezwij Jezusa. Wezwałem Jezusa i uczyniłem
znak krzyża duch odszedł natychmiast. Drugi raz gdy Ojciec Święty był w Starym Sączu.
Pojechałem ze sztandarem. Niespokojny zawsze poseł Bogdan Pęk potrącił stojący oparty o
balustradę sztandar i dostałem w głowę. Rana była dość duża więc zaszyto mi ją w szpitalu.
21
Zmysły mi się wyostrzyły. Po Mszy św. Szliśmy w stronę Nowego Sącza. Ojciec Święty
przejeżdżał papa mobile w pobliżu nas. Wtedy poczułem całą sforę złej mocy ciągnącej za
Nim. Pomyślałem źli otaczają świętego. Tak źli czają się wokół świętych by z wściekłością
wydrzeć z nich świętość której bardzo pożądają. Tak mój Boże wszystko co stworzyłeś jest
święte lecz ułuda tych, którzy są zatopieni w tej świętości jest na różnych poziomach.
Dlaczego?, bo źle wykorzystują swoją wolność i boją się swej świętości.
119. Piekło ma nas uczyć strachu przed grzechem, nawet najdrobniejszym, a nie uczy.
Dlaczego? To ułuda i przywiązanie do świata i jego dóbr i rozkoszy oraz brak zaufania
Tobie. Zapominamy w ten sposób, że uczyniłeś nas Boże nie tylko dzierżawcami lecz i
dziedzicami dóbr Twoich. I od razu chcemy być dziedzicami i trwonimy dziedzictwo jak syn
marnotrawny. Najpierw trzeba być zarządcą dóbr, sługą Twoim, a gdy z tego się wywiążemy
czynisz nas Jezu przyjaciółmi i dziedzicami i przemieniasz w Siebie. Jak nieskończenie
Jesteś dobry. Kto nie poznał ciemności nie doceni i światła.
120. Modlitwa już zawsze będzie moim wielkim spotkaniem z Bogiem. Cały dzień jestem
osłabiony i spokojny. Lekka grypa próbuje atakować wszystkich.
121. Spokój, Spokój. Jestem pusty i w nikim nie znajduję już winy. Zmatwychwstałeś mój
Jezu i teraz my mamy życie w sobie.
122. Oto Twój Zbawczy Plan. Jesteś Wszystkim we Wszystkim i jednocześnie wciąż Ten
Sam i Niezmienny. Jesteś tylko Ty. Ty Jesteś w nas a my w Tobie. Nie ma dwóch. Jest tylko
Jeden. Jeden Bóg wszystko we wszystkim. Dlatego każdy i wszystko to jak Jeden Bóg. Pojąć
nie zdoła nikt dopóki nie stanie się Tobą jak to jest, że Jeden Jest niezmienny i Jest
Wszystkim we wszystkim. JEDEN=MIŁOŚĆ=BÓG. Wiem tylko tyle że Twa Miłość i
Miłosierdzie są nieskończone i bez czasu. Wiem bo Objawiłeś mi Swą Chwałę. Teraz wiem,
że chociaż Jesteś w całym stworzeniu manifestujesz się w Pełni Swej Chwały. Więc w
Każdym Jesteś Ten Sam. Gdy więc patrzę na innych i na cały świat wiem, że Jesteś tylko Ty
tylko Twa Chwała. Twój Plan jest taki; by każdy stał się Tobą i tak stał się Wszystkim we
Wszystkim. Jesteśmy nie tylko świętymi ale samym Świętym nad Świętymi. Jesteś
Nieskończenie Szczęśliwy bo Rozdajesz Siebie Wszystkim i Jesteś Wszystkim i w Nikim nie
znajdujesz winy tylko znajdujesz Siebie. Tak więc każdy kto zrezygnuje z siebie i odda się
Tobie otrzyma Zbawienie. Niech więc każdy wierzy.
123. Stałem się pusty więc możesz wlać we mnie Swą Miłość Jezu. Nie znajduję już
winny w nikim. Ty Swą Łaską Boże to sprawiłeś. Kim jestem? Koham. Wiem, że gdy oddam
Ci Boże pełną cześć i zrezygnuję z samego siebie wtedy będę gotów przyjąć Zbawienie i
stanę się Tobą. Wszystkim we wszystkim. JEDEN. Oczekuję z utęsknieniem chwili gdy
wlejesz we mnie taką moc by me pragnienie Zbawienia i moje uwielbienie ku Tobie stały się
tak pełne, że zapomnę o sobie i połączę się z Tobą, bo ‘prawdziwym mędrcem jest ten kto
zapomniał o sobie, a pamięta tylko o Bogu'.
124. Wciąż myślę o Tobie Boże i Twej Niepojętej Chwale _ Ananda. Oskarżenia z ust.
Mojej ukochanej żony leją się strumieniem; o nieczułość, brak miłości, brak współczucia,....
jeśli teraz to nie do końca prawda odbieram to co uczyniłem wcześniej. Prosiłem Ciebie
Boże abyś mi pozwolił spłacać zaciągnięty dług – a dług względem Twej Miłości mamy
ogromny i wiem, że nie jest on do spłacenia, lecz choćby odsetki trzeba spłacić; a
jednocześnie nic mi z tej spłaty jeśli nie staję się podobny do Ciebie.
125. Jak stać się jednym z Tobą Jezu. Modlitwa i medytacja chociaż nie są tak głębokie jak
w Wielkim Tygodniu są dla mnie źródłem spokoju i wyciszenia i wyrozumiałości i
współczucia i miłości i siły. Czuję się silny, bo Ty jesteś we mnie, ze mną i przy mnie i
wkoło mnie. Wszędzie Ty mój Boże. Wszystko mi krzyczy o Tobie. Nawet nagana.
126. Oznaką głębokiej medytacji, gdy czuję, po prostu czuję miłość, która mnie
przepełnia, lub wyobrażam sobie Twą Postać lub Twą Mękę, gdy myśli nie są zbyt natrętne,
tą oznaką – takim wskaźnikiem- jest zachwyt w sercu i gorące ręce i (lub) stopy. Nawet w
czasie dnia, gdy świadomie lub mimo chodem myślę o Tobie Boże nagle czuję gorąco rąk
lub stóp. Jesteś Miłością.
22
127. Traktuję pragnienia, odczucia i potrzeby ciała jak krótkie impulsy; pragnienie, głód,
ból, seks, ..... Lecz oto będąc zawsze bardzo zmysłowym pozwoliłem sobie na zmysłowość,
która choć to subtelna różnica może być inna gdy ja kieruję pragnieniem i inna gdy
pragnienie kieruje mną. Pozwoliłem na to drugie, chociaż motyw był naturalną miłością.
Irenka była biedna tak udręczona oskarżeniami, które sypały się z jej udręczonej
świadomości, że tylko seks mógł jej przynieść ulgę. I przyniósł. A ja zamiast kierować się
impulsem pokierowałem się zmysłowością i teraz zbieram jej skutki, bo ciało, które było mi
posłuszne i nawet nie śmiało domagać się swych praw teraz się ich głośno domaga. Daj mi
zrozumieć i nie stracić kontroli nad sobą, bo z wrogów którzy mnie otaczają tylko ja sam dla
siebie jestem wrogiem. Pozostali to uczestniczące w Twym Ciele dzieci Twe – Święci na
różnym poziomie świętości. Jak mogę mieć pretensje do kogokolwiek jeśli Twa Wola się
spełnia.
128. Był czas gdy czułem się wypalony i pusty i miałem nadzieję, że jestem gotów by
napełnić się prawdziwie miłością, bo już prawie nie dostrzegałem winy w sobie, a już na
pewno nie dostrzegałem winy w innych – tylko Ciebie. Teraz znów jestem gdzieś w drodze.
Lecz zmaganie z samym sobą jest wspaniałe, bo Jezus Wszystko we Wszystkim jest we mnie
i to wiem, że gdy zniknie wszystko co moje zostanie tylko Jezus i będę mógł Uczestniczyć w
Pełni w Chwale Bożej Ananda i wykrzyknę jak Święty Paweł „Teraz jestem już nie ja lecz
jest we mnie Chrystus”. Teraz to wiem, a w owej chwili będę już tylko Chrystusem.
129. Śmiałe są me twierdzenia, bo Pełne jest Objawienie, które mi dałeś ze Swej
Niezgłębionej Łaski mój Boże. Jest Jeden. Jest tylko Bóg. Gdy objawiłeś mi Panie Swą
Chwałę – Ananda nie było różnicy pomiędzy Tobą i mną (nic ze mnie nie zostało tylko
miłość). Jedyna subtelna, acz istotna rzecz była taka, że chociaż ja byłem Tobą i Ty mną nie
mogłem uczestniczyć w Pełni Twej Chwały, bo odrobinka Twej Chwały, w której
uczestniczyłem omal mnie nie zabiła. Umierałem z miłości. Cudowne.
130. Niepojęte rzeczy się dzieją z Twej Łaski Boże na świecie lecz wiedzą i wierzą tylko
ci, którym objawiłeś Swą Chwałę lub po prostu ich serca są na tyle czyste i niepodejrzliwe,
że uwierzyli.
131. Kto przeżył objawienie nigdy już nie rozdzieli Jedynego Boga, który Wieczny i
Niezmienny przenika wszystko Swą Miłością i jednocześnie (o niepojęte) jest Wszystkim.
Nie rozdzieli na Jezusa Chrześcijan, Jahwe Żydów, Allacha Muzułmanów, Krysznę
Hindusów, .... A jeśli nie wszystko jest w stanie zgłębić to przynajmniej zachowa ciche
milczenie. Jest Jeden. Widzę w każdym Jednego Boga – Jednego. „Coście uczynili jednemu
z tych najmniejszych mnieście uczynili”. Jak mam Ci służyć Boże.
132. Wpadła mi dziś w ręce, i wiem, że to nie przypadek, książka o naśladowaniu
Chrystusa średniowiecznego, nie do końca ustalonego autora. Autor, już po kilkunastu
stronach widzę, był przepełniony Najwyższą Mądrością a serce jego kosztowało nektaru
niepojętej Wiecznej Słodyczy. Teraz ta mądrość jest nam dana do poznania bezpośrednio.
Sathya Sai Vahini, które kończę tłumaczyć, jest nektarem mądrości, samą najwyższą
mądrością i kluczem wskazującym jak szukać Boga w sobie i gdzie się skierować by uczynić
cały świat szczęśliwym. Gdy skończy się Era Kali zacznie się Era Złota i Jezus będzie
wszystkim we wszystkim – tak jak jest wczoraj, dziś i na wieki „Jestem pierwszym i
ostatnim”. Lecz teraz będzie to wszystko w pełni uświęcone. Jeszcze nie pojmują, że jest
Jeden Bóg. Kto, nawet bez objawienia, pozna niepojętą wielkość Boga czytając Sathya Sai
Vahini sam się zdziwi tym co odkrył. Lecz czytać trzeba bez uprzedzeń i z czystym sercem.
Ilu ma takie czyste serca. Ilu świętych wie, że są świętymi. Ilu wierzy. Ilu wierzy, że istnieją
nie oni tylko Jezus. „Kto się nie wyrzeknie samego siebie nie jest mnie godzien”. Daj mi
Panie bym się wyrzekł samego siebie.
133. Każdą pracę i zadanie, które mamy przed sobą trzeba wykonać z zapałem i
najdokładniej jak można i jak tego wymaga sytuacja. Pracę tę wykonujemy bowiem jako dar
dla Boga, i z Jego Łaski. Nadmierne zagłębianie się w szczegóły może cię jednak odciągnąć
od Stwórcy rzeczy ku Stworzeniu, bo jak się mówi ‘diabeł tkwi w szczegółach’.
23
134. Szukałem i znalazłem mego najlepszego przyjaciela. Najlepszym przyjacielem i
jedynym jest Pan Bóg. Wierzę w to gorąco. Inni przyjaciele odejdą, zapomną, zdradzą, a
nawet jeśli są twymi przyjaciółmi to mają na głowie swoje własne sprawy, a nie twoje.
Nawet najbliżsi, nawet najukochańsza żona nie jest twoim najlepszym przyjacielem. Inni
ludzie zawsze ci coś znajdą, zawsze wypomną, może potępią, może uznają za głupca,
skrzywdzą, zdradzą, zabiją, .... a to tylko dlatego, że nie są twymi przyjaciółmi. Prawdziwy
przyjaciel to taki, który akceptuje ciebie takim jakim jesteś. Tak. Nawet z twymi wadami i
grzeszkami, a może śmiertelnymi grzechami i demonicznymi wynaturzeniami. Taki jest
prawdziwy przyjaciel – BÓG. Bóg nie widzi w tobie winy, bo widzi w tobie Siebie. Jeśli
grzeszysz przyjdzie cierpienie jako skutek grzechu. Wszystko co się wokół ciebie wydarzy to
będzie efekt tego, że zdradziłeś swego najlepszego przyjaciela. To nie przyjaciel ciebie każe.
To ty sam siebie każesz, bo twój najlepszy przyjaciel wciąż w tobie nie widzi wady, zawsze
jest przy tobie, wciąż ci współczuje i wciąż ‘pragnie’ się z tobą podzielić Najwyższą Swą
Chwałą i czeka bardzo cierpliwy kiedy będziesz gotów. Taki jest Pan Bóg. Nie widzi w tobie
wady, tylko Siebie. Uwierz mi tak naprawdę jest tylko Pan Bóg. Ja go szukam, i szukam, i
szukam, bo okazał mi Swoją Chwałę i nie zważam na to za kogo mnie ludzie uznają i co ze
mną uczynią, bo uczę się ich kochać jak siebie samego. To co wydaje się moje to tylko
tymczasowe ciało, umysł, charakter i ego. Co z tego zostanie gdy zjednoczę się ze swym
przyjacielem. NIC. Bo ja i mój przyjaciel będziemy JEDNO.
135. Gdy za wiele myślę o sprawach doczesnych wstyd mi. Gdy zaczynam myśleć o sobie
i użalać się nad sobą płonę ze wstydu. Jak mam być taki jak Ty Boże jeśli mój umysł zajmuje
się błahymi sprawami lub nieprawdziwymi. O doczesności trzeba myśleć tylko tyle ile to jest
konieczne. Resztę myśli poświęcić mojemu Bogu. Gdy zaczniesz myśleć o Bogu pełnym
miłości, miłosierdzia i współczucia poznasz z czasem jaka jest różnica pomiędzy takimi
myślami, myślami pełnymi ciepła i spokoju połączonymi z rozmową z Panem jak z
przyjacielem (a może jeszcze inaczej), a zamartwianiem się tym co doczesne; uniknione czy
nieuniknione, możliwe czy niemożliwe, prawdziwe czy nieprawdziwe. Myśl głównie o
Bogu. On jest w tobie i wszystko czyni w sposób doskonały (nawet jeśli wydaje ci się, że tak
nie jest – sam pojmij dlaczego!). Po prostu zaufaj mu w dobrej czy złej doli. Pan nie opuści
ciebie nigdy. Ufaj.
136. Modlitwa. Skoncentruj się i bądź spokojny. Spokój musi być w tobie, wokół może
być hałas (np. dzieci rozrabiają, hałasy z ulicy, kłótnie .....) ale w tobie jest spokój. W takim
spokoju koncentruj się na Bogu. Na postaci Boga. Na Męce Boga. Na nieskończonej Miłości
Boga, Jego niepojętym Miłosierdziu i Współczuciu względem wszelkiego stworzenia.
Koncentruj się i módl. Może będziesz się rozpraszał, ale nie ustępuj. Jesteś silny nawet nie
wiesz jak bardzo. Nie dajesz rady – Proś Boga o pomoc. Skoncentruj się i poczuj
wspaniałość swego Stwórcy. Znajdziesz się pomiędzy tym co przemija, a tym co wieczne.
Znajdziesz się w sobie. W ciszy i miłości Boga. Może całe lata. Może całe wieki nie doznasz
objawienia Chwały Bożej lecz sama taka modlitwa wystarczy ci i zyskasz siły niczym
niedźwiedź. Będziesz silny modlitwą. Będziesz silny Bogiem. Spokojny i zrównoważony.
Wyważony w słowach i powściągliwie wesoły. Radość i spokój mieszkają w tobie. Poznasz
je gdy zaczniesz się modlić prawdziwie. Bóg czeka cierpliwie by dać ci Siebie. Będziesz
dostawał coraz więcej jeśli twa modlitwa będzie coraz doskonalsza. Ty jesteś sługą. Bóg jest
Panem. I tak traktuj też modlitwę. Możesz Boga uczynić również swoim Przyjacielem. Lecz
nie zapominaj, kto jest Panem. Bóg przeznaczył ci Siebie jako dziedzictwo. Rób wszystko by
stać się dziedzicem Wiecznej Chwały Bożej. Modlitwa pełna głębi transcendentalnej, myśl
pełna Boga, słowo pełne słodyczy, czyn pełen miłosierdzia, dobra i święta lektura niech one
prowadzą cię do lepszego poznawania Swego Pana i Dobroczyńcy. Bo tak prawdziwie, gdy
zyskasz w końcu swe dziedzictwo zostanie tylko Bóg. Zrezygnujesz z siebie, którego znasz
teraz. Z ciebie zostanie tylko Świadomość, która będzie Świadomością Boga. Świadomość
wszystkiego we wszystkim. Świadomość nieskończenie czysta i nieskończenie szczęśliwa –
Ananda. Cudowne to i niepojęte.
24
137. Cokolwiek czynię rozdając swe świadectwo i wyznania innym czynię ze względu na
współczucie. Widzę jak się męczą i pragnę ich skierować ku Jezusowi poprzez modlitwę i
cnotliwe życie. Moja pomoc jednak odbija się na Irence, która jest załamana tym, że rozdaję
nas oboje tak naiwnie. Ona nie wie, że krytyka ludzka nie może oddalić człowieka od Boga i
że ludzi nie należy pozostawić w spokoju lecz spowodować ich katharsis – przemianę
duchową, aby zaczęli poznawać siebie i rozpoznawać w sobie prawdziwego mieszkańca
Boga – Miłość, Miłosierdzie i Współczucie. Czy walka o światło w ludziach wymaga ofiar z
naszej reputacji. Tak niewątpliwie, bo ludzie i bez tego mogą wiele o tobie złego powiedzieć
i tak jest dopóki nie zaczną rozpoznawać swej świętości. Gdy zaczynają jasno dostrzegać, że
są kandydatami do nieba zaczynają również widzieć, że inni są takimi samymi kandydatami
– wtedy żałują i milkną.
138. Dziś medytacja doprowadziła energię od dołu do kręgosłupa i energia jakby utknęła
w miejscu lekkiej kontuzji kręgu w odcinku piersiowym. Energia mnie paliła w tym kręgu.
Przerwałem medytację i zacząłem odmawiać różaniec. Energia paliła, a ja zaczynałem
znajdować się między dwoma światami cały czas kontemplując Miłość Boga. Krąg palił.
Zacząłem myśleć ‘dlaczego energia nie idzie wyżej’. Widocznie zaczęła iść bo powoli
zapomniałem o kręgu i ból częściowo minął. Poczułem ciepło w całym ciele. Później gorąco.
Kontemplować Miłość Boga. Zapomnieć o sobie. Nie dało się. Poczułem się jak konający –
przyjemnie konający. Słabłem w straszliwym tempie i cały się pociłem. Jeszcze koronka. Po
dwu dziesiątkach nie byłem w stanie klęczeć padłem zmordowany na fotel. Spokojnie
dokończyłem koronkę. Wniosek jest taki; nie zwracać zbytnio uwagi na swoje ciało lecz
koncentrować się w całości na Bogu. Gdy energia mnie przenika z wielką mocą trzeba się
oddać całkowicie w ręce Miłującego Boga żeby nie skończyć jak wielu biedaków, którzy źle
zrozumieli oświecenie i zamiast zjednoczyć się z Bogiem - Anandą (Błogością – Miłość,
Miłosierdzie i Współczucie bez granic) użyli tej mocy do panowania nad ludźmi i
wywoływania przeróżnych mocy sprzeciwiając się Woli Bożej i szykując zgubę sobie i
innym. Trzeba być bardzo czujnym. Pozwól mi mój dobry Jezu bym tylko nieustannie
kontemplował Twą Niezgłębioną Miłość i Miłosierdzie i Twoją Wszechobecność. Wszak
powiedziałeś do Św. Siostry Faustyny;
„Jak jesteś ze Mną zjednoczona w życiu tak też będziesz zjednoczona w chwili śmierci”.
139. I przyszło kilka ciemnych godzin wątpliwości i rozterek. Potraktowałem je jak pokusę
i z Bogiem je przetrzymałem. Później znów wiara stała się silna. Przychodzą zwątpienia
chociaż nie mogę nie dostrzegać Wszechobecności Bożej, który Swym Duchem ożywia
cudownie wszystko, a Jego Niepojęta Chwała (Miłość) przepełnia wszystko.
140. Chęć pomagania innym niesie za sobą konieczność szczegółowego działania i choćby
używania komputera i to rodzi przywiązanie, bo w takich szczególnych chwilach gdy
współczuję innym i planuję jak im pomóc przywiązanie do mej pracy odrywa mnie od
głębokiej modlitwy i wtedy zamiast kontemplować Miłość Bożą, Miłosierdzie i Współczucie
myślę o pracy, a w konsekwencji o sobie i kontemplacja jest niepełna i zbyt płytka.
141. Widziałem piekło i czuję Bojaźń Bożą, i przeraża mnie każdy grzech, bo pali mnie
potrzeba zagłębiania się w Miłość Najwyższą poprzez kontemplację Boga, myślenie,
mówienie i działanie z Miłością. Dzięki Łasce Boga Najczulszego zagłębiłem się w Miłość
Najwyższą a wciąż przychodzą chwile jałowości i rozlicznych trudności w trwaniu przy
Miłości Najwyższej. Jak Mój Jezu mają sobie z tym radzić ci, którzy celu nie znają tak
dobrze jak ja. Jak im wskazać, że Jesteś Miłością i Wszystkim we Wszystkim. Jak
wykrzyczeć, że Jesteś Pełen Chwały i wszystko zanurzasz w Swym Miłosierdziu nie kiedyś i
gdzieś tylko tu i teraz.
142. Nawet we śnie przychodzą pokusy. Dziękuję Ci Panie, że pozwalasz mi je i wtedy
oddalać.
143. Roztapiam się z miłości i współczucia. Wspaniałe. Jak Nieskończenie Dobry Jesteś
mój Boże. Spraw w Swym Niezgłębionym Miłosierdziu by wszystkie serca już zaczęły
zanurzać się w Tobie.
25
144. Bóg pozwala mi się modlić i medytować coraz lepiej. Czuję jak przenika mnie Miłość
(cudowne), która emanuje z mojego wnętrza. Jakby mnie prześwietlała.
145. Mamusia miała sen. Oto wysokie wzgórze (wyższe od góry Św.Michała). Z jednej
strony na szczyt idzie sama mamusia. Z drugiej strony idzie ogromny tłum ludzi na czele z
tatusiem. Spotykają się na szczycie i patrzą na siebie.
146. Medytacja pomaga w kontemplowaniu Postaci (Formy) Boga lub czystej Miłości.
Zawsze warunkiem niezbędnym jest Miłość. Inaczej, jak uczy Sai, szkoda czasu.
Kontemplacja pomaga zapanować nad umysłem (to się czuje z dnia na dzień). Ale
kontemplacja ma odrobinę samolubstwa bo człowiek czyni ją dla siebie. Inaczej jest z
modlitwą, bo w modlitwie można Bogu polecić każdego. Modlisz się i polecasz z Miłością.
Jednocześnie kontempluj to co modlitwa wyraża; znaczenie poszczególnych części różańca
lub mękę w czasie koronki do Miłosierdzia Bożego. I pragnij być blisko Boga. Staraj się i nie
ustępuj – Pan Bóg nie da się wiecznie prosić. Najlepiej kontempluj i tylko staraj się
wzbudzać w sercu Miłość. Miłość do Boga i Miłość do tych za których się modlisz –
zapewniam, że skutek się pojawi. Nie myśl o skutku tylko wzbudzaj Miłość. Myślenie w
czasie medytacji lub modlitwy o czymkolwiek poza treścią kontemplacji osłabia je i skutku
nie będzie lub będzie w bardzo szczątkowej formie.
147. Zauważam, że jeśli w czasie modlitwy kontempluję czy Jezusa pełnego Miłości i
Miłosierdzia, czy Maryję pełną niebiańskiego Piękna, Łaski i Miłości skutek jest zupełnie ten
sam.
148. Jaki skutek. Rozpłyniesz się w Miłości, a ta będzie nieustannie przemieniać twe
życie. Jaki to stan to rozpływanie w Miłości. Na pewno jest to odmienne od objawienia
Chwały Bożej (Ananda), do której powinniśmy dążyć usilnie, bo Ananda jest pełna i nie ma
nic pełniejszego. Dążyć poprzez pragnienie bycia z Bogiem. Rozpływanie się w Miłości
może mieć natomiast formę zachwytu. Cudownego zachwytu, który w swej istocie potrafi
być bardzo zróżnicowany. Po prostu czuje się Miłość Boga. Ta Miłość emanuje z ciebie. Tak
z ciebie. Czasami przenika cię i obejmuje otoczenie, bo nie jesteś w stanie jej zachowywać
tylko dla siebie. Po prostu może to być czasami tak intensywne odczucie, że mogłoby cię
rozerwać gdybyś nie wysłał miłości poza siebie. Trwasz w zachwycie, bo Bóg wibruje w
tobie cudowną Miłością.
149. Czasami modlitwa jest spontaniczna i efekt jest natychmiastowy. Czasami mijają
długie chwile a efekt nie przychodzi wcale lub przychodzi na samym końcu. Tak się dzieje z
Woli Bożej, która cię kształtuje i dlatego jeśli modlisz się dla modlitwy nie będzie to miało
na ciebie wpływu lecz jeśli nastawiasz się tylko na efekty szybko modlitwa cię zacznie
nużyć. To tak jak z ćwiczeniem technik; właśnie pojąłeś jak ona działa a za parę chwil
czujesz, że nie masz pojęcia jak ją prawidłowo wykonać. Tak w modlitwie jak i codzienności
Bóg prowadzi cię na Swój sposób i zobaczysz jak to jest zróżnicowane. Jedynie pamiętaj
ciągle o Bogu i miej świadomość, że Jego Wola się staje. To da efekty.
150. Jest ścisła współzależność pomiędzy czystością wewnętrzną człowieka i modlitwą.
Jeśli wielbisz Pana i dostrzegasz Go wszędzie i wszystko spełniasz co Bogu miłe modlitwa
praktycznie automatycznie może być spontaniczna i pełna zachwytu. Jeśli gorzkie lub
nikczemne myśli cię nawiedzają, mówisz źle i za dużo i robisz głupstwa, które z pewnością
nie są miłe Bogu jak możesz osiągać spontaniczność w modlitwie. Jest to prawie
niemożliwe. Wtedy jednak możesz prosić, a oczyszczenie przyjdzie bardzo szybko. Proś i nie
ustępuj. Proś o czysty umysł, czyste usta, czyste oczy, czyste ręce i czyste serce. Efekt
przychodzi.
151. Co ci radzę radzę ze swego doświadczenia. Nie mówię o niczym czego bym sam nie
doświadczył. Doświadczaj Boga, który jest Miłością. On tak bardzo Kocha i ty masz
niepowtarzalną szansę kochać coraz doskonalej.
152. Obserwuj świat i ludzi, a zwłaszcza swe wewnętrzne reakcje i pobudki. Pobudki –
sprawa prosta – zawsze muszą być czyste i szlachetne kierujące się jedynie potrzebą pomocy
i apostolstwa, bo ludzie w naszym czasie tak bardzo powierzchownie traktują duchowość. I
nigdy nie osądzaj. Bo Jezus pouczał i wybaczał, bo w Bogu nie ma ani joty sądu tylko sama
26
Miłość i Miłosierdzie. To jest ideał do naśladowania. Reakcje są różne. Czasami wstydzisz
się sam swej oschłej reakcji, i tak trzeba. Lecz nie należy roztrząsać przeszłości lecz czerpać
z niej naukę i żyć teraźniejszością. Bronić się trzeba, bo nawet Jezus się bronił i tym dał nam
przykład. A gdy widzisz, że obrona nie ma sensu najlepiej nie słuchaj, co ciebie nie dotyczy,
bo nie jest to prawdą. Jezus też milczał gdy widział, że już ‘wiedzą wszystko’ i wydali
wyrok. Wyrok bez skrupulatnego sądu to rzecz tego świata. Bóg nie sądzi nikogo. Poznałem
Boga w niebie i w piekle i tak świadczę. To nie Bóg osądza lecz ty sam. Jak sądzisz innych
tak osądzisz siebie. I to pamiętaj wciąż. Jeśli okażesz miłosierdzie nawet z piekła cię Pan
Bóg wyciągnie.
153. Wyobraź sobie trzy koła o wspólnym środku. Wewnętrzne to to co ty wiesz o sobie.
Zewnętrzne to to co Bóg wie o tobie. Środkowe to to co ludzie wiedzą o tobie. Jeśli chcesz
się dowiedzieć Prawdy czyli tego co Bóg wie o tobie musisz rozszerzyć koło wewnętrzne do
tego zewnętrznego, ale po drodze napotykasz koło środkowe. To poważna przeszkoda dla
wielu i nie są w stanie jej pokonać. I tak wielu pragnąc świętości opiera się na tym co mówią
inni i nie są w stanie się dowiedzieć co wie o nich Bóg. Nie doznamy ANANDA(Chwały
Bożej) jeśli będziemy zwracać uwagę na to środkowe koło. Pamiętaj; ludzie często nawet
samego Boga krytykują i nienawidzą tak i tobie mogą niczego nie oszczędzić – kochaj ich.
154. Och moje apostolstwo wychodzi jakoś nieudolnie. Jestem szorstki. Jeśli tak się staje
to Wola Boża i powinienem wyciągnąć doświadczenie dla siebie. Ale czy inni wyciągną
jakiekolwiek doświadczenie, czy tylko się będą irytować i czuć zaszczuci ? Straszne. Mogę
im tylko współczuć, bo moje intencje są czyste, a rezultaty to Wola Boża odpowiadająca
poziomowi duchowego przygotowania słuchacza i czytającego. Atakują jak zwierze w
potrzasku. Bądź Wola Twoja Boże, bo Miłosierdzie Twe bez granic i wszystko czynisz w
sposób doskonały.
155. Ostatnio tęsknię za Bogiem; za zjednoczeniem z Bożą Miłością – Ananda. Trawi
mnie bardzo dziwna gorączka i jest tym silniejsza im większe pragnienie czy to w czasie
modlitwy czy też poza modlitwą. Jest to naprawdę cudowna gorączka (wręcz parzy).
156. Odkąd poznałem Ciebie Boże nie mam problemów by widzieć w ludziach świętość.
Każdy to przecież Ty Sam, bo Ty Jesteś Niezmienny i Wieczny – Miłość. Sprawiasz, że
wszystko się staje i ożywa. Tak więc widzę Ciebie w każdym i we wszystkim.
157. Pracuję dla Chwały Pana i bez spodziewania się rezultatów, bo rezultaty da lub nie
Sam Bóg, bo Jego Wola się staje, i obojętnie co się stanie będzie dla mego i innych dobra –
byle tylko nie być nikczemnikiem, przez którego nikczemność wzbudzona zostanie kolejna
nikczemność – dlatego miej serce czyste w każdym działaniu, każdym słowie i każdej myśli.
158. Gdy mnie atakują robię się czasami niestety szorstki lecz nim się rozmowa skończy
już wraca niepojęty pokój. Dopomóż mi Jezu bym był pokorny jak Ty i zapomniał o
szorstkości, a tylko rozdawał Miłość.
159. Zdarzają mi się sytuacje, że gdy nie jestem zbyt zaabsorbowany działaniem i na
przykład czekam w urzędzie na załatwienie sprawy, siedzę spokojnie .... i patrzę na
siedzących, poruszających się ... innych ludzi świętych ze swej natury i ‘przesiąkniętych’
Bogiem wzbiera we mnie miłość i miłosierdzie i czuję jak niepojęty ogień rozpala mnie i
rozdzielam tę Miłość wokoło - jest niepojęcie. Czuję, że jeśli ktoś znajdzie się blisko mnie
ma wtedy szansę poczuć tę miłość i tak się czasami staje. Nie wiem od czego to zależy –
pewnie od wewnętrznej czystości i stopnia zaabsorbowania tych osób, bo jedni to czują, a
inni wcale. Tak Ty Boże rozsyłasz Swą Miłość nieustannie lecz my jej nie odbieramy, bo nie
chcemy. Kto szuka znajdzie, a kołaczącemu otworzą.
160. Spokój cudowny jest moim ciągłym towarzyszem. Śpię bardzo dobrze.
161. W sobotę byłbym z chęcią umarł ale po kilku godzinach ogromnej gorączki i
straszliwego osłabienia wstałem jakby nic na nogi. Nie ucieknę od swego obowiązku.
162. Bardzo dużo pracy mnie czeka. Modlitwa i medytacja były dziś zbyt rozproszone,
chociaż przez moment gdy oddaliłem myśli natychmiast czułem moc aby być blisko Boga i
miłość automatycznie zaczęła mnie przepełniać. Koncentruję się nad pracą dla Bożej Chwały
bardziej aniżeli na zjednoczeniu z Bogiem – trzeba to odwrócić.
27
163. Pewnie w związku z tym ostatnio łatwiej mi przychodzi wzbudzać miłość i ją
rozlewać z różną intensywnością w codzienności niż uzyskiwać ją na modlitwie. Przechodzę
przez jakiś specyficzny proces.
164. Wierz mi, że im czystsze będzie twe serce i twój umysł rozmowa z Bogiem będzie
coraz doskonalsza. W końcu będzie się mogła odbywać ciągle i bez przeszkód - poprzez twe
sumienie, bo ono od Boga bierze i tobie daje. Wtedy będziesz tylko słyszał sumienie –
łagodne i delikatne. Wtedy żaden fałsz nie wkradnie się w taką świętą rozmowę. Zapytasz a
Bóg odpowie. I w takiej rozmowie będzie nieustanny spokój i miłość.
165. Piszę to wszystko nie dla siebie tylko dla ciebie mój drogi czytelniku, a w zasadzie to
jestem narzędziem Jezusa – Wiecznej Miłości. Wszystko dla Chwały Pana – każda myśl,
słowo i czyn. Oczyść się więc już teraz bo za sekundę Jezus może przyjść. Bądź więc gotów
i nie zmarnuj Czasu Łaski, którą Pan ogłosił dla Ziemi.
166. Na Mszy Świętej 4 czerwca czułem się cały czas tak cudownie jak czasami w czasie
medytacji, modlitwy lub kilka razy w sytuacjach codziennych. To było wspaniałe. Bóg
mówił, śpiewał i był. Czułem się taki delikatny i czysty i jakby złączony z tym co się dzieje
w liturgii i wokoło, że tylko odfrunąć. Czułem świętych i świętość wszędzie (świętość w
każdym kto uczestniczył w liturgii) – subtelny przedsmak nieba.
167. Czy to jakie osłabienie czy co, ale gdyby duch nie czuł potrzeby medytacji dla
medytacji i modlitwy dla modlitwy ciało już by się poddało. A umysł tylko podsyca słabe
ciało i nakłania do rezygnacji. Naprawdę wewnętrzni wrogowie są czasami bardzo silni. Jezu
kiedy będę pragnął całym sercem ! Teraz czuję się spokojny, nawet bardzo spokojny ale
pragnienie jakby ostygło.
168. Czuję pustkę bez Ciebie Boże i tęsknotę. Tak wiem, że walka o Prawdę będzie trwać i
trzeba tych, którzy Prawdę widzieli do tej walki. Czy jednak ma tęsknota nie jest za wczesna.
Wiem, że jak duch wyrzeczenia Arjuny tak i mój duch wyrzeczenia lgnie do wyzwolenia, a
obowiązki czekają. Wstyd mi, że zachowuję się podobnie jak on lecz Ty wiesz Panie, że nie
można Ciebie nie pragnąć – nie pragnąć rozpłynąć się w Twej Miłości jeśli się ją poznało.
Raz mi wstyd, że słabo pragnę wyzwolenia. Raz mi wstyd, że chcę uciec przed swymi
obowiązkami. Oni tak mało jeszcze rozumieją, a czas jest bliski. Daj mi siły, mój Ukochany
Boże ! Daj mi siły ! A gdy me pragnienie wzbiera Ty Sam nie pozwalasz mi na nie. To dzieci
przybiegają z tysięcznym problemem, to telefon, to wizyta, ... Daj siły Panie !
169. Oj mój dobry Borze. Jest jak z tym prostym i pobożnym bacom, który siedział w
kościele i zapytany dlaczego stwierdził; ‘jo patrze na Pon Bucka Pon Bucek na mnie i oba
my som bardzo scęśliwi”. Takie jest szczęście czuć Twą bliskość.
170. Co się wydarzyło i co się wydarzy z Twej Woli Panie i wszystko jest doskonałe.
Widzę, że krok po kroku, minuta po minucie Historia Zbawienia się dopełnia i świadomość
Pełnego Zjednoczenia z Tobą wzrasta. Jesteśmy zjednoczeni a o tym nie wiemy. To jest
kwestia świadomości – przejawienia boskości.
171. Ty Boże nie myślisz bo Jesteś Wszechwiedzący i Wszechogarniający. Twoi boscy
wysłannicy chociaż są Jednym w Tobie są jednak w ciele i muszą podlegać w pewnym
stopniu kaprysom umysłu i ciała. Czy Ty Jezu nie wahałeś się przed dopełnieniem Swej
Misji? Czy nie byłeś kuszony? Dopełniłeś misji i wytrwałeś. Jeśli więc Duch Prawdy w ciele
Sathyi Sai Baby nie dopełni Swej Misji będzie to odzwierciedleniem stanu obecnego świata.
Wszystko biorę za dobrą monetę, bo wiem, że Twe wyroki są słuszne, a dzieło Twe
doskonałe. Teraz rozumiem determinację Ojca Świętego i jego nieprawdopodobne
apostolstwo. Ten wielki Święty nawołuje do apostolstwa i świadectwa i modlitwy. Och
bardzo dużo modlitwy potrzeba temu światu.
172. Różne religie głoszą, że pierwiastek dobra zmaga się z pierwiastkiem zła; Bóg zmaga
się z szatanem; dobro z grzechem; Prawda z nieprawdą. I to by się zgadzało. Lecz jasno
dostrzegam, że dociekania religii hinduskiej są najbliższe, bo rzeczywiście Jest tylko Prawda,
tylko dobro i tylko Bóg, a Bóg jest Miłością i jest Jeden, a wszystko w Nim ma swe istnienie.
Więc to co jest złem, szatanem, grzechem, nieprawdą jest czymś co w swej istocie nie
28
istnieje, bo Ty Boże tego nie stworzyłeś. Pojmuję to bo Poznałem Ciebie. Jest tylko Miłość.
Panie daj byśmy to już szybko poznali, by zatryumfowała Prawda i Miłość.
173. Dałem kiedyś żonie taki temat dla młodzieży, na przyszłość; ‘Czy telewizja i internet
są bestiami apokalipsy czy narzędziami zbawienia’. O tak bestiami są patrząc jak omamiają
narody. Jednocześnie są to wspaniałe i cudowne narzędzia zbawienia, bo wszystko jest dla
dobra i wszystko jest darem Twej Miłości. Bądź uwielbiony Najlepszy Boże za każdy Twój
dar.
174. Wczoraj msza i nabożeństwo pełne przyjemnej i subtelnej bożej energii, przed snem
to samo. Taka energia przenika wspaniale człowieka. Stopy miałem tak parzące, że miałem
ochotę zdjąć buty. Zacząłem się zastanawiać dlaczego Jezus i Sai są boso. To ma sens.
175. Trochę pobiegałem, bo dano tego nie robiłem ze względu na alergiczny kaszel, który
trzyma nas od Świąt Wielkanocnych. Dorywcza praca fizyczna to za mało. Trzeba zadbać o
zdrowie.
176. W dzieciństwie miałem często sny, że spadam z pokładu okrętu flagowego i spadam i
spadam w przepaść – mówili mi, że to dlatego, że rosnę. Później lewitowałem – unosiłem się
w powietrzu albo uciekając przed zagrożeniem albo dla podziwiania piękna krajobrazu.
Ostatnio niewiele mi się śni. Ale od dłuższego czasu we śnie mam zdolność przenikania
przez ściany i wnikania w przedmioty. Dzisiejszej nocy śniła mi się skarpa z gliny jakby z
przylepionym na niej igliwiem, niewysoka, na wierzchu porośnięta soczystą zielenią. Z
jednym małym drzewkiem tak bardzo wysuniętym na skraj skarpy, że myślałem, że zaraz
może się osunąć. Wsadziłem z łatwością rękę w kierunku korzeni, ręka przeniknęła w skarpę.
Zacząłem się sam wgłębiać w skarpę. Wycofałem się z myślą, że nie potrzeba mi żadnych
mocy potrzebuję się jedynie zjednoczyć z Bogiem.
177. Rano medytacja bez skupienia bo myśli o Bogu zdominowały całość. Modlitwa
bardzo subtelna i energetyczna, jak wczoraj. Zauważam, że od pewnego czasu nie mam
szczególnych intencji poza tym byśmy się stali szybko jednym. Obejmuję wszystko co Pan
stworzył. Czasami jakieś osoby lub szczególne intencje jedynie przepływają przez moją
głowę. Wiem, że Bóg i tak czyni z modlitwami to co uzna za najwłaściwsze. Dlatego modlę
się głównie przez wzgląd na samą modlitwę. Wszystko w Bogu i przez wzgląd na Boga.
178. Przeglądam pisma o Sai Babie. I znów spięcie. Żona nie akceptuje nic ze mnie.
Kocha mnie i uważa, że ja błądzę, a ona w słusznej sprawie o mnie walczy. Znów oskarżenia
o to, że nie kocham, nie współczuję, myślę o sobie i jestem sekciarzem. Ile jeszcze. Ile. Ona
uważa, że się o mnie troszczy i płacze i rozpacza z troski rzucając po raz nie wiem, który te
oskarżenia. Kocha i jednocześnie nie akceptuje. Zadziwiające! Oj ! nie łatwo. Szukając
rozwiązania tego jej stanu udręki chyba się zagalopowałem proponując separację. Co to za
problem. Nie patrzeć co za sobą – absolutnie. Jezu jak mam być sobą i uczyć się kochać w
tym wszystkim. Zadziwiające, że często przeżywam mistyczne stany, a nie zawsze potrafię
spokojnie przetrwać takie spięcia z ukochaną. Biedny jestem, bo boskie osoby chociaż były
zabijane nigdy nie skarżyły się ani słowem. A ja co robię! Mam jedynie świadomość, że
Wola Boża staje się dla dobra. Więc staram się coś nauczyć i tego uporczywie nie
rozpamiętywać. Bardzo żałuję, że tak nie potrafi moja ukochana i przy kolejnym spięciu
kielich goryczy będzie pełniejszy o to dzisiejsze spięcie. Jak jej pomóc by ten ciężar stawał
się coraz lżejszy – zamiast coraz cięższy. Nic nie mówić. Zdecydowanie moje postępowanie
jest znacznie lepsze niż dawniej, a ona uważa, że jest gorzej. Nie wiem dlaczego! Biedna
zachowuje się jakby była ślepa. Jedyny powód to absolutny brak jakiejkolwiek akceptacji Sai
Baby.
29
179. Separacja. Może by to było dobre na pewien czas. Sam nie wiem. Co z dziećmi. Ale
jeśli nie to co z Ireną – ile może się ona dręczyć tym co robię. Ja jestem utwierdzony w swej
wierze nawet za cenę życia, a co dopiero zwykłej separacji. Bóg jest wszędzie.
180. Miłość Boża nie stawia żadnych warunków. Miłość ludzka stawia nieustannie
warunki. Lecz trzeba przejść i ten etap, abyśmy się mogli nauczyć prawdziwie kochać.
Jestem głową rodziny i tak ma zostać. Nawet król stawia warunki poprzez stanowienie praw
jeśli królestwo ma być prawdziwie silne. Jeśli nie lepiej aby ustąpił. Lepiej ustąpić niż być
powodem czyjejś udręki lub grzechu.
181. Najwięksi Święci upadali, bo byli zwykłymi ludźmi. Upadali i nawet wyłamywali się
w swym powołaniu. Osoby boskie jednak zawsze do końca trwały w swej misji. Jak mówi
Sai powtarzając za przekazem Wed to co jest znane od wielu tysiącleci; gdy człowiek staje
się Jednym z Bogiem nie ma już powrotu. Niepojęte jest stać się Jednym z Bogiem.
Niepojęcie Szczęśliwe.
182. Najpierw muszę opisać dzisiejszy sen. Śnił mi się Baba. Przebywał ze Irenką i ze mną
bardzo długo. Głównie spacerowaliśmy i mówił nam jak mamy żyć aby się zbawić.
Patrzyłem na żartującego i śmiejącego się Babę i wątpiąc myślałem; ‘jak ten człowiek może
być Bogiem’, a przecież moje objawienie nie daje mi najmniejszej wątpliwości, że wszyscy
jesteśmy Jednym Bogiem; Świadomość-Istność-Błogość. Gdy umrze nasze ‘ja-ego’
pozostanie tylko świadomość zjednoczona ze świadomością Boga, z Błogością (Szczęściem
Wiecznym) i staniemy się Jednym-wszystkim we wszystkim. Bez wątpienia. Wracając do
pomieszczenia, w którym gościliśmy Babę zauważyliśmy długi kawałem skręconej już
przybrudzonej pajęczyny. Chcieliśmy ją wyrzucić ale Baba mówił aby ją zostawić. Szkoda,
że nie zapamiętałem treści pouczeń Baby bo odnoszę wrażenie, że mówił delikatnie ale
niektóre uwagi były dość ostre. Irenka była często nastawiona anty i najeżona na słowa Baby
i samego nauczyciela. Ale rozmowę prowadziła chętnie. Baba planował dalsze spotkania. W
pomieszczeniu Baba usiadł w fotelu. My przed Nim. Powiedział do Irenki, że jej najeżanie
się i ciągłe wątpienie przeszkadza w jej zbawieniu. W pewnej chwili gdy Irenka obróciła się
Baba przemienił się w Józia M. Mnie to nie zdziwiło wogóle. Irenka obróciła się z powrotem
i oniemiała. Rozpromieniła się i gdy Baba znów się odmienił chyba ucałowała Jego dłoń.
Później był jeszcze sen z udziałem sąsiada Romka z rodzinnych stron i dopiero się
przebudziłem. Musiałem najpierw opisać sen.
183. Święty Paweł był rzeczywiście jasnowidzem. W sposób niesamowity opisał w liście
do Koryntian jak zamyka się historia zbawienia. To nie były fantazje człowieka umęczonego
życiem tylko jasnowidztwo. Przyszłość, przeszłość i teraźniejszość zna tylko Bóg, który jest
Mądry i Jasnowidzący – ten, który nie myśli, bo nie musi. Być może już w tym momencie
Święty Paweł był już w pełni jednym w Chrystusie.
184. Wytrwać do końca w wierze, nadziei i miłości. Okazać każdemu miłosierdzie i
współczucie. Nie obwiniać i nie potępiać. Wszystko przyjąć jako Wolę Bożą i nie szemrać.
Pragnąć zjednoczenia z Bogiem i osiągnąć cel pielgrzymki - Zbawienie. Tego pragnie każdy
lecz nie każdy żyje tą świadomością. Dlaczego? Bo szuka odpowiedzi w świecie
zewnętrznym, a nie w sobie. Nawet ja człowiek, któremu Bóg uczynił tak Wielkie Rzeczy
łapię się na tym błędzie gdy zapominam w niektórych momentach o swym objawieniu i o
Najlepszym Naszym Ojcu – naszej wiecznej nagrodzie. Ta Boska Gra kiedyś się zakończy.
Ja ujrzałem co jest na końcu naszej pielgrzymki dlatego nie ustanę. Jesteśmy Jednym z Tobą
Boże – kiedy to odkryjemy w Pełni. Ja tęsknię za tą chwilą i pragnę by tęsknili inni. Wtedy
świat będzie coraz lepszy. Taki będzie świat jutra – świat pełen Bożej Miłości.
185. Od bardzo dawna nie pisałem w tym pliku. Lecz chciałem powiedzieć o swoim
najmłodszym synku, który jest tak pełen miłości, że odnoszę wrażenie, że tylko on czuje co
Jezus ze mną uczynił. Dziś starsze dzieci protestowały nie chcąc iść do kościoła. Zachęcałem
je mówiąc, że trzeba się dużo modlić by być świętym. Córeczka stwierdziła, że ona nie chce
być święta. Wtedy Lucek stwierdził, że już wszyscy są święci a jeszcze bardziej będą. Skąd
taka mądrość u 5-letniego dziecka.
30
186. Od wczesnej młodości lewituję we śnie. Dziś obudziłem się tuż po północy
zapamiętałem bardzo długi okres lewitowania. Serce mnie bolało jakbym dopiero co wrócił
do ciała i ono świeżo podjęło swe funkcje. Zawsze czuję ten ból serca gdy się budzę po
północy. Jak zwykle latałem w różnych kierunkach i z dowolną szybkością tylko siłą woli w
niebiesko-szaro-czarno-białych sceneriach. Jak zazwyczaj wrażenie było niesamowite. Rano
obudziłem się lekki, zachwycony i pełen energii. Medytacja zaczęła się pięknie ale myśli
bardzo mi przeszkadzały. Podobnie w czasie modlitwy. Trudno naprawdę czasami pozbyć
się myśli i kontemplacja jest wtedy dość słaba. A modlitwa jest niezbędna. Jak wiele trzeba
się nauczyć by miłość w człowieku tryskała tylko czystym uczuciem a człowiek stał się
prawdziwym Jogiem wolnym od zbędnych myśli. Wiem jak wiele mi powierzono i dlatego
myśli często mnie rozpraszają.
187. Od czasu mojego ‘krzyku proroka’ w grudniu 2001 minęło dobre kilka tygodni.
Spokój niesamowity panuje we mnie cały czas. Doskonalę się w medytacji i modlitwie. Jest
to z jednej strony piękne ale z drugiej strony nie łatwe. Szkoda, że ludzie zaniedbują
modlitwę, bo naprawdę trzeba czasu by nauczyć się dobrze modlić. Nie mówiąc o pragnieniu
Boga, które trzeba wzniecić w miejsce ziemskich pragnień. Zbliża się spotkanie w Asyżu.
Dzisiejszej nocy (20 na 21 stycznia 2002) miałem sen. W zasadzie dwa sny. Najpierw był
Ojciec Święty jakiś odmłodniały. Miał wykład teologiczny – dość trudny do zrozumienia. W
małym pomieszczeniu było bardzo niewiele osób w tym mój teściu, żona i ja. Później
przyszedł mało ciekawy sen. Przez przypadek młody człowiek stracił przytomność (pewnie
w wyniku szamotaniny – lub czegoś podobnego). Znalazł się na taśmociągu i nikt nie zdołał
go z taśmociągu ściągnąć. Został zmiażdżony przez prasę. Niestety zaczęło się to stawać
coraz częstsze i coraz więcej ludzi traciło w ten sposób życie. Ostatnio miewałem kilka
dziwnych snów. Ale te wydały mi się na tyle dziwne, a ostatni wręcz straszny, że
postanowiłem
je
opisać.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------188. 12 listopada 2002 roku. Muszę opisać kilka rzeczy. Cała wiosna i lato zeszła mi na
ciężkiej walce z depresją psychotyczną wywołaną sztucznie poprzez dodawanie mi do
pokarmów rispoleptu. Niekończące się minuty, godziny, dni, tygodnie i miesiące ciężkiej
walki z siłą która chciała bym się poddał, zrezygnował i odebrał sobie życie. Nawet z
pamięcią zacząłem mieć problemy. Ciężka próba, bardzo ciężka. Jeszcze doszedł do tego
brak pracy i urząd nie chciał odebrać mojej dość nieudolnie skleconej dokumentacji.
Nieszczęścia chodzą parami więc dostałem popalić. Wszystko dla mojego i innych dobra.
Napięcie nerwowe było tak potężne, że brałem środki na depresję. Szybko zauważyłem, że
gdy środek przestaje działać to napięcie wraca. Postanowiłem walczyć sam. Odstawiłem lek
w lipcu. Długie dni i noce pełne bólu, napięcia i walki. Pod koniec sierpnia zauważyłem, że
przez czakrę na czubku głowy zaczyna mi napływać energia. Coraz intensywniej. Aż czubek
głowy bolał i piekł. Często sprawdzałem czy jeszcze nie pali mi się czubek głowy. Depresja
minęła. Powstałem silny duchowo, że aż się sam dziwię. Teraz energia czasami jeszcze
napływa. Ciemność musiała uznać tę walkę za przegraną. Jedynie ubyło mi sił i zdrowia,
które nigdy nie było nadzwyczajne. Więc teraz ze swej słabości muszę czerpać siłę.
189. Przytoczę tu sny, które miałem po wyjściu z depresji (w depresji nie miałem żadnych
snów).
Pierwszy: (gdzieś połowa września). Śniło mi się, że Baba podchodzi do ludzi ustawionych
jak do Komunii Świętej i wkłada na każdego ręce (przypominało to sakrament
bierzmowania). Z niektórymi najwyraźniej coś się działo, z innymi nie. Obraz był dość
niewyraźny. Natomiast z wielką siłą doszło do mnie jak coraz więcej ludzi składa
świadectwo, że doznało ekstazy zjednoczenia z Bogiem (MIŁOŚCIĄ). Głosy były tak
wyraźne, że aż się obudziłem. Sen mnie zadziwił bo zazwyczaj nie pamiętam snów. Było to
przed wyjazdem do Krakowa w sprawach zawodowych. Otrzymałem zaproszenie do wzięcia
udziału w seminarium dla niejedzących. Po ty śnie postanowiłem wziąć udział w
seminarium. Seminarium dużo mnie nauczyło.
31
Drugi: Śnił mi się Pan Jezus wiszący na krzyżu (miał wąsy, był bez brody). Współczucie
bijące od Zbawiciela było tak silne, że popadłem w dziecięcy zachwyt. Ukląkłem pod
krzyżem i objąłem nogi Jezusa i krzyż. W przypływie uczuć żaliłem się Mu, że jeszcze
muszę cierpieć i nie jestem z Nim jeszcze zjednoczony. Jezus wypowiedział jakieś (nie
pamiętam) słowa pociechy i otuchy. Na końcu dodał: ‘ty nie doprowadzaj się do głodu
fizycznego z powodu nadmiernych emocji’. Coś w tym stylu. Minęło kilka dni i nie wiem
czy dokładnie oddałem Jego słowa. Co znaczą – pewnie z czasem się wyjaśni. Tym bardziej,
że emocje po prawie dwu latach od początku gwałtownych przemian we mnie znacznie
opadły.
Trzeci: trochę erotyczny. Jakieś zamczysko. Ogromne. Styl secesyjny. Oświetlone
wewnątrz. Wyposażenie na w pół dawne na wpół współczesne. Idę przez wiele korytarzy i
bardzo szybko trafiam gdzieś na zaplecze zamku. Jakieś laboratorium. Dwie osoby. Jedną
jest wysoka blondynka o anielskiej piękności. Czuję pragnienie, nawet nie pożądanie, aby ją
pocałować. Toniemy obydwoje w pocałunku niepojętym. Stajemy się jednym w jakimś akcie
dziwnej ekstazy. Jest to tak silne jak w dwu poprzednich snach; siła świadectwa
doświadczających jedności z Bogiem i siła współczucia płynącego od Jezusa. Po obudzeniu
przez pół dnia nosiłem wspomnienie siły tego co przeżyłem. To było bardzo silne i
zastanawiam się czy to efekt ciążenia ku własnej przyjemności czy efekt czegoś innego –
zupełnie nowego.
Czwarty: To jakieś nauczania duchowe. Nie pamiętam co to było. W pewnej chwili znajduję
się przed drzwiami. Nagle w moją stronę przez drzwi przechodzi Ojciec Święty. Padamy
sobie w objęcia. Czuję fizyczność objęcia i pokój płynący od Papieża. W pewnej chwili
Ojciec Święty płacze. Zupełnie nie mogę pojąć jaki to jest płacz.
Piąty: sen ze znajomym Ojcem Mirkiem. Niewiele mówiliśmy. Przebywaliśmy obok siebie i
praktycznie nic nie mówiliśmy. Niewiele mieliśmy sobie do powiedzenia, a resztę tak
jakbyśmy rozumieli bez słów.
Szósty: ruiny miasta, coś jakby port lotniczy lub kilkupoziomowy dom handlowy. Grupka
ludzi próbuje uniknąć krążącego gigantycznego tyranozaura, który pojawił się jak złowroga
siła. Moja żona jest bardzo dzielna w walce z bestią.
190. Zacząłem znów intensywniej studiować zakres mych doświadczeń mistycznych i
duchowych (wewnętrznych). Napisałem kilka tekstów ponaglany wewnętrznym pragnieniem
– gdy je później czytałem sam się dziwiłem.
191. W ubiegłym tygodniu w korespondencji z Alicją otrzymałem odpowiedź, że czuje
ona w moich naukach ‘wpływy innej energii’(cyt.) w sensie energii negatywnej. Wiązała to z
mym stwierdzeniem, że "moim zadaniem jest przemiana ciemności w światłość" Tak
wiem, że takie jest me zadanie bo inni nie muszą lecz ja to sobie jasno uświadamiam i wiem
co to znaczy. Zacząłem się zastanawiać jak zła energia może być przemieniona.
Zrozumiałem, że energie niepozytywne atakują wielu świętych np. Św.Faustyna, Ojciec Pio
pewnie i Ojciec Święty. Święci są atakowani przez złą energię w formie bezosobowej (jak ja)
i osobowej – szatańską ucieleśnioną energię. Zresztą w Starym Sączu w 1999 roku wyczułem
całą sforę lecąca za Ojcem Świętym. Ciemność wzmaga swe działania przy synach i córkach
światłości. Ucieleśniona mnie nie atakuje – może dlatego, że znam sposób Buddy i Jezusa na
walkę z nią. Może dlatego, że me nastawienie do ciemnej energii jest bezosobowe. Może coś
jeszcze innego. Wyraźnie jednak wyczuwam, że złe duchy się mnie obawiają. I tak
rozmyślając o tym w piątek usłyszałem wyraźny głos (bardziej telepatię) z mego serca; „czy
wejdziesz jeszcze raz do piekieł”. O nie znowu. Nie mam zdrowia. „Masz czas zastanów
się”. Po kilku godzinach odpowiedziałem - zgoda.
192. W sobotę udałem się na seminarium z hakko-ryu (ju-jutsu) do Krakowa. Po treningu i
obiedzie postanowiłem pójść do księgarni trochę pogrzebać. Mądrości wszelakiej pełne półki
ale środki ograniczone. Kupiłem w końcu „Aniołowie” Paoli Giovetti i „Posłannictwo
Archanioła Michała” Rudolfa Steinera. Zacząłem czytać pierwszą pozycję odkrywając, że
już wcześniej wielu widziało to co we mnie samo się odsłania. Było to jedynie
32
potwierdzeniem tego co napisałem. Znalazłem np interesujące potwierdzenie lucyferyczności
stworzenia i wędrówki dusz u Jakuba Lorbera (1800-1864), który opisał to co dyktował mu
Głos wewnętrzny w „Nowym Objawieniu” – jest to potężne dzieło pisane wiele lat pod
dyktando Głosu i obejmuje kwestie stworzenia, bytu, nauki .... Steinera jeszcze nie
przestudiowałem.
193. W poniedziałek wyjechałem do mamusi odwiedzić ją w szpitalu. W drodze czułem
się tak cudownie radosny, że myślałem, że razem z samochodem odfrunę w przestworza.
Pomyślałem o lekkości którą czują niejedzący i stwierdziłem, że gdybym nie jadł
wszystkiego ciężko by mi było utrzymać się przy ziemi. Dziś rozumiem dlaczego jem i żyję
jak normalny człowiek – aby wypełnić swe zadanie. Ciekaw jestem czy szybko pojmą co
znaczy gdy prorocy mówią o synach światłości, że ‘dla was stałem się grzechem’.
Momentami chwytał mnie ten dziwny intensywny ból w okolicach klatki piersiowej, który
towarzyszy mi od dawna. Jeszcze do tego doszedł brzuch.
194. Mamusia po operacji kamieni i przepukliny jest w świetnej kondycji. Pogadaliśmy
trochę i pojechałem do domu rodzinnego aby spędzić tam noc. Zapaliłem w piecu, porobiłem
porządki w stajni i wybrałem się na cmentarz i do kościoła. Po powrocie dokończyłem
czytanie pozycji „Aniołowie”. Uderzyło mnie w niej wiele rzeczy, a szczególnie jedna. Cytat
z poematu Williama Blake’a (1757-1827) „Jeruzalem”. Blake twierdził, że poemat
podyktowały mu istoty z innego świata (aniołowie). Świat anielski i piekielny objawiły mu
się jako rzeczywistości idealne, a cytat, który mnie poruszył brzmi tak: „Stara tradycja,
według której świat zostanie pochłonięty przez ogień po sześciu tysiącach lat, odpowiada
prawdzie, zgodnie z tym, co słyszałem w piekle. Jak tylko cherubin z płonącym mieczem
otrzyma rozkaz pobicia strażników drzewa życia, natychmiast wszelkie stworzenie zostanie
pochłonięte i stanie się nieskończone i święte, podczas gdy teraz jest tylko skończone i
zepsute (...)”. Tak wiem, że stawka jest kosmiczna bo znam Prawdę ostateczną – wiem dokąd
zmierzamy. Na pewno inwolucja – zjednoczenia całego stworzenia w Bogu - dokona się w
pełni niebawem.
Położyłem się spać w pokoju od strony północnej po 21-szej. Obudziłem się po 22-giej.
Poszedłem do ubikacji i znów się położyłem. Nie mogłem zasnąć. Nagle z piwnicy ze
strychu, a później nawet ze ścian (ściany jakby pękały) zaczęły dochodzić hałasy. Coś się
dzieje pomyślałem. Czułem już wcześniej, że jeśli coś się wydarzy to 11-go listopada w
rocznicę pełnego uświadomienia, którym z synów światłości jestem. Hałasy się zmagały.
Nawet pies sąsiadki, który biega wkoło domów i szczeka na wszystko co żyje zamilkł.
Pomyślałem tylko czy siostra leżąca w drugim pokoju aby na pewno śpi. Byłem super
spokojny. Wiem, że strach jest pokarmem dla ciemnej mocy więc nie przejmowałem się
niczym. Zawsze mam Boga za swego obrońcę. Wiedziałem też jakim orężem mam walczyć.
Nawet piątkowy głos nie musiał mi wyjaśniać o jakie oręże chodzi. Ciekaw byłem w jakiej
formie pojawi się ciemność. I nagle znalazłem się całym swym jestestwem w ciemności.
Zero lęku. Czułem bezkres ciemności z lekkim przebłyskiem na dalekich jej krańcach. Nie
poczułem tak jak poprzednio nieskończonej nienawiści. Poczułem nieskończoną pogardę
jaką ciemność ma do mnie. Pogardę i szyderstwo. Ta pogarda zaczęła mnie wchłaniać z
ogromną mocą. Pomyślałem ‘normalka przecież zgodziłem się w piątek zejść do piekieł’.
Zostały mi już tylko resztki świadomości. Usłyszałem jakby szyderczy i pogardliwy śmiech,
który wypełnił całą bezkresną przestrzeń. Resztkami woli uświadomiłem sobie, że muszę
użyć MIŁOSIERDZIA. Ma wola i myśl wygenerowała Miłosierdzie dla ciemności i dla
mnie, który się w niej zanurzam. W jednej chwili wszystko ustało. Byłem wykończony.
Poczułem intensywny zapach kwiatów - jakbym znalazł się na łące. Próbowałem usnąć. Już
prawie zasypiałem gdy zaczęły się zrywać nieregularne podmuchy silnego wiatru.
Obudziłem się. Okno nieszczelne potwornie zimno. Poszedłem poszukać coś dodatkowego
do okrycia. Zasnąłem nad ranem. Szybko się obudziłem potwornie zmarznięty. Ciężka noc –
drugie zstąpienie do piekieł. Ciekawe jakie pozostawiło skutki. Jeśli ktoś zrozumie co to
znaczy w kontekście cytatu z poematu „Jeruzalem” i zakresu mego posłannictwa to dobrze.
33
Na razie toczę za Was walkę transcendentalną z pełnym szacunkiem i miłosierdziem dla
wroga – bez wzajemności. Uczcie się.
195. Rano coś porobiłem. Zostawiłem coś wydrukowanego z krótkim listem, w którym
wyjaśniam kim byłem i jestem. Pojechałem do Tarnowa załatwić trzy sprawy. Wróciłem do
domu ok.14 i siadłem do pisania. Na razie koniec. Jestem zmęczony.
196. Bóle towarzyszą mi od pewnego czasu, od czasu napływu energii (nie wspomnę tu o
bólach wcześniejszych, które były innego rodzaju). Najpierw nogi. Po kilku krótkich postach
przeszło. Później te potężne bóle w klatce piersiowej – bardzo ciężkie do określenia. Ostatnio
jakieś bóle wewnętrzne, bóle w plecach (jakby kręgosłup i silnie okolice nerek – krzyży),
czasami intensywny ból w sercu. Czy to jest jakiś symptom kwantowej przemiany ? Jak
mówią – przemiany DNA ? Czy też choroba usiłuje mnie znaleźć, lub .... ???? Lub żyjąc
normalnym trybem pozwalam by moja energia była wysysana – tak jak matka pozwala by
dziecko ją ssało. Matka na tym nie traci. Najbardziej robiło to na mnie wrażenie gdy
bliźniaki ssały Irenę jak dwie pijawki a Ona ledwie żyła. Później odżyła błyskawicznie.
197. Zastanawiam się nad zróżnicowanymi postawami u progu największych zmian. Jedni
mają metodę zachowawczą. Nie tracą energii wyzbywając się ziemskości i przestając
walczyć – do tego stopnia, że przestają nawet jeść ? Można by pomyśleć, że oni są pierwsi
do przemiany ! Druga postawa jest walką dwojakiego rodzaju: pierwsza dążąca do dominacji
i druga, którą ja reprezentuję – dążąca do uwolnienia. Pan Bóg pozwolił by ta walka się
wzmogła więc jest to czynnik przyspieszający uwolnienie. To działa jak katalizator. O dziwo
nawet w pewnym stopniu Pan Bóg wskazał mi, żeby nie rezygnować z normalnego trybu
życia, a nawet nie zmieniać na razie sposobu odżywania (w pierwszych miesiącach od
objawień byłem w takiej euforii, a może szoku, że blisko mi było do pustelni). Nie jestem
typu pustelniczego, jestem wojownikiem. Teraz wiem, że nie zmieniając trybu życia, a
jednocześnie walcząc zgodnie z kodeksem Bushido – dostrzegając w przeciwniku tę samą
iskrę bożą co i w sobie – robię właściwie. Interesuje mnie teraz odnalezienie tego
‘katalizatora’, który spowoduje gwałtowny ‘wybuch świadomości’ co uwolni stworzenie z
materii i sprawi, że wszystko zjednoczy się w Bogu – zakończy szybko cykl tego
wszechświata – jak przewiduje powyższy urywek z poematu „Jeruzalem”. Na razie na pewno
trzeba przebywać w ‘jaskini zbójcy’ aby go poznać i jednocześnie być wolnym jak
prawdziwy wojownik, który nie łamie nienaruszalnych zasad.
198. Od dawna mam świadomość, że nauka i duchowość zaczynają się do siebie bardzo
przybliżać. Dzisiejszy sen daje mi jakieś wskazówki. Śniło mi się, że jestem w jakimś
pomieszczeniu – wskazywało mi to na jakiś gabinet na AGH. Dwu mężczyzn rozmawiało ze
sobą. Niestety nie pamiętam o czym chociaż temat rozmowy wydaje mi się istotny. Jeden był
odwrócony placami. Stałem, a oni tak jakby mnie nie mogli zauważyć. Więc czekałem
cierpliwie. W pewnym momencie ten zwrócony twarzą jakby mnie zauważył i zapytał czego
sobie życzę. Nie bardzo kojarzyłem po co się tu znalazłem. W pewnej chwili zapytałem
kiedy odbędą się wykłady z tematu „świadomość materii”. Okazało się, że terminy
najwyraźniej zbiegają się końcem stycznia 2003 wraz z okresem planowanego przez Zenusia
seminarium ju-jutsu w okolicy Miechowa. Wtedy stwierdziłem, że to co mam na nowej
stronie (łącznie z pozycjami literatury, które tam wymieniam) wiążą się z tematem
wykładów i że niezbędne jest aby to poddać analizie. Pomyślałem muszę to przegrać na
krążek i dostarczyć. Intuicja jednak podpowiedziała mi, żeby przegrać wszystko co mam.
Jest to już jakieś zaczepienie jeśli chodzi o nurtujące mnie pytanie. Myślę, że warto
odwiedzić AGH i swego promotora. Może kiedyś tu znajdzie się jakiś kierunek działania, bo
miałem wrażenie, że działo się to w A0.
199. Noc ciężka. Nad ranem po obudzeniu miałem wrażenie, że wyzionę ducha. Duchowo
czuję się wspaniale ale fizycznie coś jest nie tak. Śniło mi się, że Irena wróciła od może
dojenia krów, może pilnowania bydła trudno mi sobie przypomnieć. Wróciła jakaś smutna.
Zapytałem – ‘jak tam poszło ?’. Patrzę a jej z ust wypada połowa prawej dolnej szczęki i
kilka zębów z góry. Na policzku jakieś ślady. Jest zdruzgotana stratą i bardzo smutna.
Zrobiło mi się jej bardzo żal. Jedyne co mogłem zrobić to ją przytulić.
34
200. Moje interakcje z wieloma z tych, z którymi mam jakieś karmiczne połączenia już
zaszły – tak szeroko już działałem – z różnymi skutkami. Jeszcze są Elohim. Z Nimi
interakcje zachodzą ponad poziomem naszej poznawalności. Kiedyś się ujawnili –
niekoniecznie to nastąpi w obecnym moim życiu ale interakcje są. Karma Ziemi się dopełnia.
Natura odda swój ból w równym stopniu w jakim go przyjęła – dlatego katastrofy są nie do
uniknięcia. Karma Ziemi sięga również cykli kosmicznych. Ziemia wchodzi w strefy w
kosmosie, których oddziaływanie będzie niszczące dla naszej planety, a nawet całego układu
słonecznego. Tym zagrożeniom ciężko będzie zapobiec. Jeśli pomoc przyjdzie z zewnątrz to
lepiej bardzo ostrożnie podejść do jej przyjęcia; ‘Lepszy na wolności kęsek byle jaki niźli w
niewoli przysmaki’. Nie jest tak źle bo dzięki pracy wielu szlachetnych serc już uniknięto
wielu złych skutków – w wielu sferach, a głównie w sferze stosunków międzypaństwowych.
201. Tak dużo już przekazałem i odkryłem niejako na nowo, że ludzie otwarci i myślący
powinni to pojąć. Jestem wysłannikiem Maryi i Jezusa. Mogę znów do swych dzieci, które
mi powierzono powiedzieć, że jeśli chcą osiągnąć prawdziwą wolność to niech przywiążą się
do Boga bez uważania się za gorszych i bez uważania się za lepszych od kogokolwiek bo w
przeciwnym razie będą się dawać wieść lękowi lub pysze, a pyszny i lękliwy nie może
osiągnąć Wiecznej Światłości – wolności. Dla wielu już przygotowane jest miejsce w
nowym niebie – w Wiecznej Światłości w MIŁOŚCI. Nie dożyją oni do czasów nastania
nowej ziemi. Śmierć przyjdzie wcześniej. Niech się nie lękają bo zawsze skądś i tak
przychodzi, a w rzeczywistości śmierci nie ma bo umiera ciało a dusza jest nieśmiertelna.
Niech dzieci przygotują swe serca tak aby w chwili śmierci ciała odkryła się przed nimi już
tylko Wieczna Światłość i MIŁOŚĆ-BÓG w całej swej Pełni.
202. Z piątku na sobotę (29-30.11.2002) miałem sen. Jakieś pomieszczenie. W nim kilka
osób, sprzęt komputerowy, kserokopiarki wypożyczone czy może kupione za niską cenę.
Trwają przygotowania do jakiejś pracy. Później nagle obraz się przenosi. Jakieś drewniane
spichlerze i młyn monstrualnych rozmiarów. Drewno jeszcze dość świeże. Młyn przypomina
trochę piramidę – wierzchołek ginie gdzieś w przestworzach. Wejście do młyna jest wąskie i
niskie – to maleńkie drzwi. Nawet zastanawiam się czy jest gdzieś jakieś większe wejście.
Stoimy na zewnątrz. Kilkadziesiąt osób. Jest sąsiadka z uliczki, która cały czas jest
rozdrażniona i wszystko jej przeszkadza. Pozostali mają dobre humory i nawet ich to bawi.
Dobrodusznie usiłują ją uspokoić. Jest i kolega z ławy szkolnej z podstawówki Wiesiu
Częczek. Czuję się lekko, cudownie, emanuję energię i spokojem. Nagle zaczynam latać w
powietrzu (lewitacja we śnie to u mnie dość normalna sprawa od dziecka). Latam bez
przeszkód w różnych kierunkach. Niektórzy są zdziwieni, inni zaszokowani jeszcze inni
zachwyceni. Wlatuję do młyna i ląduję na schodach. Najbliżej mnie jest Wiesiek. Padają
jakieś pytania. Nie pamiętam jakie.
203. Nie miałem nigdy wizji. Natomiast moje stany mistyczne oraz stany wyższych
wibracji miłości i świętości odbiegające zupełnie od zwykłej codzienności podobnie jak sny
pozwoliły mi rozpoznać wyższe światy w człowieku i dokonać ich klasyfikacji. Do tego
jeszcze dochodziły stany silnego przypływu świadomości. Wczoraj 11.12.2002 obudziłem
się z silną świadomością męczeństwa. Gdy sztucznie osłabiono moją odporność psychiczną
podobnym rodzajem świadomości zamęczała mnie ciemność chcąc mnie zmusić do
rezygnacji i poddania się. Po obudzeniu od razu miałem temat do opisania. Jednak
stwierdziłem, że ponieważ za bardzo nie jestem pewien czy kontynuować wykonywane
tematy (ze względu na drobne trudności) to pojadę w teren coś załatwić. Ciężko mi było się
wziąć za pisanie. Lecz ponieważ okazało się, że nici z wyjazdu siadłem i szybko opisałem co
mi w duszy grało „Męczeństwo i Chwała”. Po południu załatwiliśmy kilka spraw,
odwiedziliśmy koleżankę Ireny, która jest dobrą dziewczyną ale jakoś dziwnie ucieka od
obowiązków życia – może ona właśnie przechodzi proces uwalniania. Jej mąż jest bardzo
spokojnym zapracowanym automatykiem. Też na początku myślałem że to moje powołanie –
ale szybko przekonałem się, że na pewno nie. Poszliśmy na basen bo trzeba dbać trochę o
kondycję. Ostatnia robota w lesie i wizyty na basenie podratowały moje siły. Zauważyliśmy
z Ireną, że jak zawsze byliśmy bardzo szczupli tak teraz jesteśmy jeszcze szczuplejsi.
35
Odżywiamy się tak normalnie jak zawsze. Ja jem dosyć normalnie, czasami nawet dużo (bo
czuję silny głów fizyczny) ale coś jakby mnie wysysało – dosłownie. Lucjan też jest
szczuplutki i lekki jak piórko. Przez jakiś czas jadł – ostatnio znów je coraz mniej. Jeśli
akurat się nie złości lub nie walczy z rodzeństwem to krąży wkoło mnie jak aniołek, przytula
się, całuje i ciągle mówi, że mnie kocha. Czuję od jego urodzenia te chwile gdy zaczyna
intensywnie promieniować miłością. Przyszedł na świat w momencie moich ciężkich
doświadczeń życiowych i pomógł mi to przetrwać. Nie był planowany więc zawsze traktuję
go jak szczególny dar nieba.
204. W nocy z 11 na 12 grudnia miałem sen. Szykowała się jakaś uroczystość; kościelna
może świecka - pewnie w Tarnowie. Trzeba było przygotować jakiś układ elektroniczny.
Udałem się więc pieszo do jakiegoś fachowca. Piękne czyste krajobrazy z soczystą zielenią,
powietrze przejrzyste i pełne energii, słońce o cudownych promieniach, brak samochodów –
piękne. Wchodzę do jakiegoś warsztatu. Tam jest majster – młody człowiek i drugi młody
człowiek, który najwyraźniej skądś przyjechał i tu się osiedlił. Coś wspomina. W warsztacie
narzędzia i układy elektroniczne w formie płaskorzeźb z wizerunkami aniołów i diabłów oraz
drzewem jak malunki z biblii ubogich na ścianach mojego rodzinnego kościółka. Zaczynamy
załatwiać sprawę, a tu nagle piękne krajobrazy za oknem zaczynają wirować. W pewnym
momencie czujemy, że to nie krajobraz lecz, że to budynek wiruje. Soczyste zieleń i pagórki,
krystalicznie czysta woda potoczków i wodospadów, słońce błękit nieba – wszystko wiruje
za oknem. Nagle zatrzymujemy się. Czuję że zbliża się zła moc. W mojej lewej ręce pojawia
się miecz. Biegnę do drugiego pomieszczenia. Po drodze stanąłem na jakimś nożyku. Słyszę
wewnętrzny głos ‘weź go’. Biorę – nożyk zamienia się w sztylet. Uzbrojony jak samuraj
wpadam do drugiego pomieszczenia. Jest tam mała dziewczynka (córka majstra). Czuję, że
w niej jest zły duch. Są jeszcze jej dwaj mali koledzy. W myślach przychodzi jego imię
(jakoś po angielsku – związane ze szmaragdem, błękitem, wodą, tonią ?). Pytam ducha jakie
jest jego imię. „Błękitne jezioro” pada odpowiedź. Ładnie jak na złego ducha. Nakazuję
duchowi wyjść. Wiele razy. Lecz jest silny. Twarz dziewczynki zaczyna się robić
momentami śnieżna jak papier. Zauważam, że podobnie jest z chłopcami. Również miecz i
sztylet w tych chwilach stają się śnieżno białe. Zaczynam mówić ‘w Imię .....”. Głos mi
więźnie w gardle. Jakaś siła chce mnie powstrzymać. Przełamuję ją i mówię „W Imię Ojca i
Syna i Ducha Świętego oraz Archanioła Michała nakazuję ci wyjdź z niej”. Budzę się.
205. Mój Kochany co mam o tym myśleć. Wiem, że tajemnica Pana pozostaje zawsze i
człowiek sam ucząc się musi odczytać wolę Bożą i dokonać właściwego wyboru (och ta
wolna wola !). Przyjąłem bardzo mesjanistyczną postawę. Chcę być jak Ty Jezu. Lecz gdy
poprzednio Awatar pełni Pan Kryszna przybył na Ziemię i objawił Swą Chwałę królowi
Arjunie ten też chciał odłożyć miecz wojny ale w końcu podjął go i dzięki temu cywilizacja
nie upadła zaraz na starcie. Co najdziwniejsze jeden z polskich jasnowidzów widział jak
Polska walczy z wrogą siłą powstałą w Chinach, a jej szeregi wspiera Bóg Ojciec –
inkranowany ?. Jesteśmy jako naród od wieków przygotowani i do męczeństwa i do walki.
Och co teraz będzie ! Napisałem tekst o konieczności schowania miecza wojny, a tu od razu
sen, w którym Ekskalibur (miecz przypisany m.in. Archaniołowi Michałowi) pojawia się sam
w mojej dłoni – i miecz i ten sztylet jako dodatkowe oręże. I jeszcze w piątek przyszedł
przekaz od Sathyi Sai Baby wysłany rękami Ulki. Jak się mam zachować jako Hetman. Drżę
przed dniem złożenia ślubu takiego jaki uczynił książę Jarema Wiśniowiecki. Gdy czytałem
to wielkie dzieło to płakałem i przy opisie okrucieństwa wojny i przy opisie chwały
żołnierskiej. Jeśli nie zwycięży dobro w nas i wielkie idee, które głosi wielu szlachetnych
ludzi możliwe, że dla ratowania starej Ziemi Bóg przewiduje i siłowe rozwiązanie. Nie ma
rzeczy niemożliwych ! Może dasz Mój Ukochany, że wojsko powstanie lecz dopiero na
marach swego Hetmana. Wybacz, że zachowuję się tak jak na początku król Arjuna. Lecz
chcę być taki jak Ty. Co mam myśleć o wczorajszym meteorycie ? Gdy wracałem z Krakowa
i byłem blisko cegielni w Tuchowie zobaczyłem jak od wschodu świeci meteoryt i szybko
pikuje w stronę Burzyna. Od chwili gdy go zauważyłem do czasu gdy zgasł minęło ze 2-3 a
36
może więcej sekund. Byłem już zbyt zmęczony by czuć czas. Świecił dość intensywnie.
Nawet się zastanawiałem czy nie doleci do Ziemi. Zgasł nad nią.
206. Wczoraj na treningu Rysio dał mi popalić. Emocje nim targają i to był efekt.
Powiedziałem mu, że niepozytywna karma go ściga. Technicznie jest już dość dobry
(chociaż życia nawet największemu mistrzowi na pewno braknie by zgłębić jakąkolwiek
sztukę do końca – zawsze odkrywa się coś nowego). Mało nie połamał mi nadgarstków i
pogniótł żuchwę. Emocje nim targają bo jest życiowym pesymistą i nie czuje swej wartości.
Po treningu zaatakował, że mówię niezrozumiale i on tego nie pojmuje, a już na pewno nie
pojmą tego prości ludzie. Powiedziałem mu, że zdziwiłby się jak wiele właśnie prości ludzie
rozumieją. On nie rozumie bo jest pesymistą wciąż z kompleksami. Wie, że Bóg jest
wszechobecny i że najszybciej może Go znaleźć w sobie ale nie może pojąć, że jest Synem
Bożym i że Bóg każdemu dał taką wiarę jaką miał dać i że każda wiara płynąca z miłości do
Boga prowadzi do zbawienia. Nie może też pojąć dlaczego tak walczę o podniesienie
duchowej świadomości ludzi. Widzę, że walkę wewnętrzną toczy ciężką. Może to przyniesie
w końcu owoce. Zbychu i Mirek najwyraźniej łapią wszystko w mig ale oni są optymistami i
bardzo otwartymi ludźmi. Ból duszy miażdżył mnie wiele dni. Wyssało mnie to jak śliwkę.
Ledwie funkcjonowałem. Dzięki listowi Ulki i pozostałym zdarzeniom od piątku po południu
to przeszło. Dziwny intensywnie wysoki dźwięk słyszałem w lewym uchu na Mszy Świętej
w piątek, na koncercie i w sobotę rano. Dziś na Mszy Świętej nie mogłem pohamować
niesamowicie silnego wzruszenia. Ledwie powstrzymałem się by nie wybuchnąć płaczem z
wdzięczności do Pana Boga. Później niesamowita błogość mnie ogarnęła. U teściów może
było za ciepło, albo co bo wewnętrzny ogień zaczął mnie trawić. Przy tym czułem
intensywny ból w brzuchu (wyrostek, żołądek, ... ?). Ogień wręcz mnie palił. W końcu nogi i
ręce stały się bardzo gorące. Prawa dłoń dosłownie zamieniała się w płomień. Jest to piękne
doznanie. Intensywne wzruszenie, błogość i ogień trwały ponad 4 godziny. Milczałem i nie
miałem ochoty słyszeć niczego niepozytywnego. Czułem cudowne zatopienie mej
świadomości w Bogu. Zawsze i wciąż myślę o Bogu. Moje serce jest wciąż związane z
Jezusem i Maryją. Pragnijcie Boga jak ja pragnę !
207. 20.11.2002. Kończę pisać list do polityków i w tym momencie Lucuś przynosi mi
krzyżyk z urwanym jednym ramieniem. ’Tato, ktoś mi to urwał’ !!!!!! Jaki to znak !!!!!! ????
208. Od wielu tygodni, gdzieś od połowy listopada noszę w sercu to co się w nim zrodziło,
a 8 grudnia całkowicie utwierdziło. Zastanawiałem się kiedy dostanę impuls aby to
wypowiedzieć ? I komu to wypowiem ? Jak zwykle ‘gadam do ryb’. Dziękuję Ci Ojcze mój,
że pozwalasz mi teraz i dziś to wypowiedzieć w Wigilię Narodzenia Pańskiego. Tak mocno
poruszyłeś me serce, że teraz to czynię. Pod swym dachem żyję z Matką Boga i Synem
Awatarem Królem Wszechświata. Dziś ja to oświadczam. Jeśli nie przyniesie to skutku to
kiedyś wystąpi Ten, który to ogłosi. Dzisiaj obaj są jeszcze dziećmi i myślą jak dzieci i czują
jak dzieci. A czują bardzo wiele ! Dziś staje się to co zapowiedziałeś, że 20 ostatnich lat
życia będzie okresem Twego panowania. To już oczywiste. Trzeba to tylko
utwierdzić !!!!!?????
209. Wczoraj był dość pracowity dzień. Irena ubezpieczała. Ja reklamowałem swe strony
internetowe i rozdałem kilkanaście krążków. Byłem u Doroty. Wybierała się z dzieciakami
do lekarza więc odbyliśmy krótką rozmowę. Pod koniec rozmowy dałem jej krążek. Zapytała
„Jeszcze to rozdajesz ?”. „Tak rozdaję” odpowiedziałem spokojnie. Rzuciła się by mnie
przytulić. Poczułem jak nasze nagłe spontaniczne miłości się połączyły. Oczywiście Jej mąż
Zbyszek był obok. Już się do tych stanów zaczynam przyzwyczajać. Dzieci odczuwają to
bardzo silnie. Niektóre wręcz wchodzą na człowieka, inne mnie nie znają lub są nieśmiałe i
odczuwają to na dystans. Tak jak zapowiedziałeś mój Kochany Sathya „Moja Miłość
rozmnożona będzie odczuwalna w całym świecie”. Czasami trafiam na jedną kobietę z
Burzyna (obecnie mieszka w Tuchowie). Życie, a zwłaszcza mąż mocno ją doświadczyli.
Lecz Jej serce jest tak otwarte, że za każdym razem gdy znajdujemy się obok nasze miłości
się jednoczą. Ona patrzy na mnie z podziwem. Ja zachowuję się naturalnie, jakby nigdy nic.
Lecz uderzenie miłości jest potężne. W drodze do Dębicy zeszliśmy z Ireną mimochodem na
37
tematy religijne. Coś powiedziałem. Reakcja była gwałtowna: „gówno prawda’. „No cóż ...”
powiedziałem „... na dziś jesteś na etapie gówno prowdy. Zostały Ci jeszcze etapy ‘też
prowdy’ i ‘świętej prowdy’”. Nieprzyzwoite żeby Matka Boska tak się zachowywała. A więc
było kiedyś zwątpienie i latało się za Jezusem aby Go powstrzymać przed misją i próbowało
powstrzymać przed tzw ‘robieniem złej opinii rodzinie’ !!! . Zwątpienie się tylko przeniosło
w obecne życie. No cóż powiem po swojemu ‘niepozytywna karma musi się wypalić’. W
Hydrogeopolu porozmawiałem z Panem A.Pyzią. Obgadaliśmy mnóstwo tematów. Gdy
powiedział, że Jego brat poczuł jakieś paranormalne zdolności i rozwija to zacząłem mu
tłumaczyć zasady czarnej i białej magii oraz konieczność działania przez Ducha Świętego
(czerpania mocy z Boga). Dałem mu też krążek. Był tak poruszony, że przy podpisywaniu
polis drżały mu ręce. Nie zdążyliśmy więcej pogadać. U Józia pogadaliśmy trochę, coś się
przegrało. Irena była zmęczona i rozdrażniona. W końcu zaczęła sama zarzucać mi, że
uważam się za Mesjasza. „Tak jestem Bogiem” skwitowałem krótko. Ja tych kobiet nie
rozumiem. One nic nie kumają (no może poza takimi Istotami jak Uliana), robią zawsze po
swojemu i zawsze na opak, są niesamowicie kochane i nieprzewidywalne. Nawet Pan Bóg i
diabeł pewnie się w tym nie połapią. Po powrocie Irenka podała mi herbatkę. Dolała
rispoleptu bo tylko wtedy robi się taka troskliwa. Nie wie, że sama siebie oszukuje i nawet
jeszcze nie wie jak. Gdy mój organizm został poprzednio sztucznie osłabiony demony starały
się mnie pokonać poprzez odebranie mi nadziei i wzbudzenie chęci rezygnacji z walki i z
wszystkiego. Teraz będę uznawał zasadę ‘strzeżonego Pan Bóg strzeże’. Za dużo zdrowia
straciłem i ciężko będzie to odbudować. Poszliśmy spać. Spałem jak to zwykle tylko kilka
godzin. Obudziłem się i jak zwykle rozmyślałem nad sprawami Bożymi. Przez pewien czas
czułem jakby w poszczególnych częściach mojego ciała i ciała Ireny otwierały się kanały,
które drąży ‘ogień’. Aura od tego ‘ognia’, aż była gęsta wokół nas. W końcu to ustało. W
końcu też na krótko zasnąłem. Obudziłem się pod wpływem snu i silnego odczucia, że czas
napisać to co napisałem w poprzednim punkcie. Sen był taki. Śniło mi się, że z grupą
znajomych (nie pamiętam szczegółowo których) oraz dużą gromadką dzieci (też nie
pamiętam których) udajemy się w jakieś święte miejsce. Klasztor, kościół. Wysiadamy z
pojazdu (lub z pojazdów) i pierwsze co się nam rzuca w oczy to krzyż taki kratowy jak na
Giewoncie, a w jego środku na przecięciu ramion księżyc od którego bije tak potężny blask,
że musimy mrużyć oczy. Udajemy się dalej. Ktoś wychodzi na powitanie (kilka osób, jedna
się wyróżnia – nie wiem kim są). Wchodzimy przez jakieś drzwi i wtedy zauważam, że
przecież jest dość zimno, a moje dzieci są jak zwykle najgorzej ubrane. Lucjan jest tak
skromnie ubrany, że aż mnie żal bierze i drży z zimna ta chuda kruszyna. Znów myśląc o
sprawach bożych zaniedbałem ziemskie. Mam wyrzuty sam do siebie. Postanawiam użyć
tego czego się od zawsze wystrzegałem. Siadam na ławce przed budynkiem i chcę się
wgłębić w Ducha Świętego. Lecz umysł nakazuje mi w tworzeniu posłużyć się Imieniem
Anioła (nie pamiętam jakim). Zastanawiam się czy to nie jakaś próba wyrolowania mnie. Ja
bym tam wolał przez Ducha Świętego. I wtedy czuję niepojętą miłość i potęgę Anioła.
Łączymy się razem potężną miłością i mocą. Nie mam już wątpliwości. Wypowiadam kilka
razy Jego Imię. W powietrzu nade mną z prawej strony pojawiają się dziecięce miękkie
ubranka. Biorę je i biegnę zanieść je Królowi. Dziś ja głoszę takie rzeczy jak kiedyś dziadek
Sathyi Sai Baby. Ani Matka Awatara ani rodzina nie wierzyli w Niego tylko dziadek. Pewnie
obaj jesteśmy duszami, które były zawsze wierne Bogu. Kiedy zrozumieją to
inni ?????????!!!!!!!!!!!
210. W drugie święto wybrałem się z dzieciakami do mamusi i do Izdebek. Oczywiście
rodzina nadal mi suszy głowę. Teraz już jednak oficjalnie ogłaszam im kim jestem. Śmieją
się bardzo głośno, oburzają i pouczają. No cóż muszę to wszystko brać na siebie. Dyski
trafiły do kilku osób. Między innymi spotkałem przed kościołem w Bliznem wspaniałą i
cichą Martę z domu Czaszyńską. Zamieniliśmy kilka zdań i dałem Jej krążek. Wracając
dzisiaj do domu wstąpiłem do Bogdana Jabłońskiego (wczoraj odwiedziłem, Jego rodziców i
siostrę). Ucieszyło mnie, że chłopak jak zwykle dobrze sobie radzi i że ma tak mądrą i
pobożną żonę. O duchowości mówiliśmy niewiele, więcej o życiu. Zostawiłem coś
38
wydrukowanego i krążek. Został mi tylko jeszcze jeden krążek. Już myślałem, że nikt go nie
dostanie. Lecz przejeżdżając przez Jodłową nagle przypomniałem sobie zmarłego Pana
Kazimierza Serafina i znak jakie mi dało niebo gdy w sercu pytałem czy poszedł prosto do
nieba. Otóż znak był taki, że msza św. za zmarłego od Ireny i ode mnie wypadła dokładnie w
moje urodziny. Prawdopodobieństwo znikome przy tak dużej ilości zamówionych mszy. Już
miałem nie skręcać do Teresy i Romka lecz jakaś łagodna siła była bardzo silna. Miałem
wątpliwości czy dawać krążek tak świętej osobie jak Tereska. Wstąpiłem i dałem Teresce
krążek i jednocześnie powiedziałem o znaku. Ona miała też znak ‘czegoś białego’
przelatującego przed Jej samochodem w tej samej chwili gdy zmarł Pan Kazimierz. Po
rozmowie chciałem wyjść. Schody dosyć śliskie, a pod moimi protektorami lód. Podcięło mi
nogi i wylądowałem na schodach. Przydała się praktyka ćwiczenia padów na chodniku w
Krakowie i na parkiecie w salach gimnastycznych. Byłem lekko spięty ale udało się
bezpiecznie wylądować. Wątpliwości wróciły. Przecież znam siłę miłości świętych duchów
one nigdy nie zadają krzywdy i nie czyhają na życie człowieka. A więc ciemność po raz n-ty
się wściekła. Dla mnie to znak, że pomoc duchowa czy modlitwa ze strony Tereski bardzo
mi będzie potrzebna !? Kto wie ile jeszcze przejdzie mi przejść nim dam silne podstawy dla
zjednoczenia się wszystkich sił światłości. Taka bowiem rola Hetmana – aby armia Boga
była silna i zjednoczona. Pewnie nie wcześniej nim te podstawy nie będą silne i utrwalone
zejdę po raz trzeci do piekieł (w ciemność) by wyrwać stamtąd swego brata Lucyfera - aby
przywrócić Mu jego dawną Chwałę i blask. Strąciłem Cię bracie w ciemności i z tych
ciemności cię wyciągnę. Wiem, że bardzo nie chcesz. Lecz wiec, że moje miłosierdzie i
poświęcenie nie zna granic. Przygotuj się. Przybędę !!!
211. Dziś miałem sny, w których trwały przygotowania do wojny !?. Zbroje i rycerze jak
w starożytności i średniowieczu. Dziwne rodzaje nieznanej mi broni ? Wszystko przeplatane
dużym optymizmem, spokojem, dobrym humorem oraz duchowością. Sami tworzymy naszą
przyszłość. Zwyciężyć siebie to największe zwycięstwo – reszta zwycięstw przyjdzie sama.
212. 12.01.2003. Ojcze Mój Niebieski. Nie łatwo jest prowadzić ten lud o sztywnym
karku. Wciąż (poza nielicznymi) nie mają serc dziecięcych lecz usiłują narzucać na Ciebie
swoją wolę i ograniczać Cię ze wszystkich stron. Dawniej wybuchałem na to gniewem. W
tym życiu ćwiczyłeś mnie twardo bym mógł nad swoim gniewem panować. I udaje się. Ze
względu na Twoją Chwałę gniew się we mnie rozpala lecz dzięki temu, że mnie
ukształtowałeś wypala się szybko bo wiem, że masz Swe głębokie zamysły co do ich
krnąbrności. A ciemność usiłuje osłabić nie tylko moje zdrowie ale i moją silną wolę. Lecz ta
wola jest z Twoją Wolą złączona i wiem, że nie ustanę i się nie zniechęcę i nie załamię.
Odsłoniłem im sprawy ostatecznego zmagania i czystą prawdę o tym co się dzieje na Ziemi i
jak wygląda Niebo. Odsłoniłem im prawdę o Twej inkarnacji i inkarnacji Tego który jako
Twój Syn – równy Tobie jest Królem Wiecznej Światłości. Twoja i Jego Chwała jest Pełna i
nic z niej nie ubyło pomimo, że dziś wcieleni w ludzi chodzicie po Ziemi. Ja jako
najwierniejszy ze sług Twoich wciąż jestem z Nim związany i zawsze Go poprzedzam.
Pozwalasz by On w Ziemskich żywotach nazywał mnie Ojcem. Dziękuję, dziękuję,
dziękuję !!! Dziś zbuduję podstawy jedności tu na Ziemi abyście mogli dokończyć
zjednoczenia i przemiany. A gdy nadejdzie czas pozwolisz mi uwolnić z najgłębszej
ciemności Tych, których również z Twej woli w ciemność wtrąciłem bo nie chcieli służyć
ani Tobie ani Synowi (całej ludzkości). Tyle zadań mi powierzyłeś. Prowadź mnie i daj mi
siły, a gdybym ustał w drodze nieś mnie na Swych ramionach jak mi to obiecałeś. Amen.
213. Ludzie unikają cierpienia. Unikają cierpienia i szukają wygód, często kosztem innych
– tak sprowadzając cierpienie. To było i jest widoczne w tym świecie. A prawda jest taka, że
cierpienie oczyszcza. Człowiek podlegający oczyszczeniu nawet czytając Święte Księgi
cierpi i zachwyca się na przemian. I jak stwierdził Władziu Grodniewicz takie duże zmiany
duchowe najwyraźniej muszą boleć. Jak modlił się dawno temu pewien bardzo pobożny
Hindus ‘ześlij na mnie Panie choćby największe cierpienia bylebym tylko był zbawiony’.
Stając się Mesjaszem końca czasów cierpię na wielu poziomach. Metafizyczny – rozdarcie
duszy i ataki ciemności takie, że czasami (nie zawsze) wręcz trudno mi się poruszyć. Nawet
39
nie wiem jak się to dokonuje. Fizyczny i psychiczny – czuje się jakby zestrojony z
cierpieniem ludzi i Ziemi oraz jak zwierzęta instynktem wyczuwam z wyprzedzeniem
zagrożenia (nie lękam się ich lecz je czuję). To naturalne cierpienie dla Mesjaszy bo tak
zmniejszają karmę (cierpienie) innych i planety. Przychodzi to w różnych okresach. Nie
wspominając o cierpieniach z 2002 roku ostatnio po obudzeniu się często czuję się jak
wypluty i nie mogę się pozbierać. Zawsze byłem rannym ptaszkiem więc biorę się do życia –
ale często nie jest łatwo.
214. Święta Faustynko tak jak często proszę Świętego Pawła, Świętego Franciszka czy
Ojca Pio o pomoc proszę i Ciebie. Daj bym mógł na tyle przekazać prawdy by załapały i
doprowadziły do zjednoczenia i powszechnej miłości. Gdy Irena była w ciąży mówiła, że
jeśli będzie dziewczynka będzie miała na imię Faustyna. Mnie to nawet odpowiadało. Cała
rodzina śmiała się, że modlą się o chłopca ‘byle nie Faustyna’. No ! no ! Dzięki za pomoc !!!
215. Piszę dużo o sobie byście na wieczność poznawali naturę posłańców nieba i
szanowali ich mądrość i rozumieli co Wam chcą przekazać. Jednocześnie byście pojmowali,
że nie są różni od Was poza tym, że znają Boga i mają niezłomną determinację głoszenia
Królestwa Bożego. Ruszycie w inne światy bo marzenia pchną ludzkość aby zdobywać
Wszechświat. Odmienieni nie będziecie ograniczeni czasem. Dziś jako jeden z Duchów
opiekuńczych Ziemi, jako jeden z Ojców tej cywilizacji dużo od Was wymagam. Starajcie
się zwyciężyć siebie samych (swe serca) aby nigdy, nigdzie we Wszechświecie, w żadnym
ze światów na słowo ‘ziemianin’ nie zamierały z trwogi i przerażenia serca lecz aby kiedyś
mieszkańcy innych światów na słowo ‘Ziemianin’ umierali z zachwytu i pragnęli przyjąć do
siebie tak świetlistą i pełną miłości Istotę. To Wy zaniesiecie światło i miłość innym
światom. To Wy sprawicie, że kiedyś ogień niebieski pochłonie wszystko, nastanie wielka
światłość i cały obecny Wszechświat zostanie zjednoczony w Bogu – MIŁOŚCI ! Do tego
byliście przygotowywani przez długie wieki i jesteście przygotowywani dziś. Pracujcie nad
przemianą serc Waszych !
216. Wróciłem z seminarium hakko-ryu. Trochę odżyłem fizycznie bo ostatnio jesteśmy z
Ireną tacy szczuplutcy, że aż przerażenie bierze. Ja troszeczkę przybrałem na wadze. Widzę,
że Irenka dalej jest chudziutka chociaż mówi, że cały tydzień jadła cały czas bardzo dużo.
Narzeka na dźwięki w uszach (mówi coś o bulgotaniu). U mnie od kilku miesięcy jest to
intensywny niski dźwięk w lewym uchu. Ostatnio trwa to nawet do kilku godzin tuż nad
ranem i rano i czasami w ciągu dnia. Na seminarium Hakko-ryu poćwiczyliśmy trochę. Ręce
mam jeszcze całe chociaż w pewnym momencie Zenuś omal mi nie połamał palców. Dziś to
jeszcze dość mocno czuję. Oczywiście Zenuś stwierdził, że nie miał czasu zapoznać się z
moim dla niego przesłaniem i z tym co głoszę. Wiedziałem – kilka tygodni temu całą noc
śnił mi się Zenuś tłumacząc mi, że ma tak dużo zajęć, że nie ma czasu. Jest to pojęcie
względne. No cóż. Poczekam. Mam wieczność. Naszego wybraństwa jako Izraela (Boga
walczącego) nie można zmienić, aż zwycięstwo będzie ostateczne – jest to efekt nie
najciekawszej naszej karmy. Nie mówiłem o swych sprawach. Jednak co niektórzy zaczęli
rozmowę. Rysio sceptycznie atakował i mówił, że nic nie pojmuje. W końcu powiedziałem
Mu żeby poznał Boga i siebie a nie czepiał się mnie i rzucał na mnie tylko dlatego, że nie
rozumie. Oczywiście [jak wielu innych] stwierdził, że powinienem przestać to głosić. Ten
człowiek krok od Zbawienia będzie wciąż wątpił – widać taka Jego natura. Kilka osób
zadawało pytania i słuchało. Byli zdziwieni, trochę zszokowani i nawet wystraszeni.
Agnieszka, która widzi na jawie obrazy i zdarzenia ze swych poprzednich wcieleń i wcieleń
niektórych ludzi [dzieje się to spontanicznie] stwierdziła, że podaję im informacje niejako
partiami [tak jest bo i do mnie dociera to partiami]. Jednocześnie potwierdziła, że jest coraz
więcej osób zainteresowanych szaleńczo magią i sprawami paranormalnymi [np. ufo] w
takim stopniu, że wygląda to jak schizofrenia. To nie schizofrenia to szaleństwo, które przy
końcu czasów powraca jak złowroga fala. Ja to odczuwam w wielu dziedzinach; widzę to
zarówno w sferze spraw paranormalnych jak i w sferze polityki i gospodarki [szczególnie
mamona i używanie świata przysłaniają Boga, w tym ucisk narasta dla wielu]. Nie uwolnię
ich od biedy i cierpienia chociaż bardzo chciałbym aby to przeszło jaknajbezboleśniej. Sam
40
w końcu często cierpię do granic możliwości. To wszystko się dokonuje. To jest
przesiewanie omłotu jak zapowiada Pismo. W końcu Paweł stwierdził, że On skoncentruje
się na szukaniu Boga bo reszty nie pojmuje. Bardzo pięknie o to właśnie chodzi. Niech
najpierw odnajdzie Boga w sobie i siebie – co mu zaproponowałem i podkreśliłem; reszty nie
musi jeszcze rozumieć. Widziałem, że Paweł wiele prostych życiowych spraw i postaw
koniecznych w drodze do zbawienia załapał jako oczywiste ale nie jest w stanie strawić zbyt
dużej ilości informacji na raz – chociaż się starał. Stwierdził w końcu, że mi nie zazdrości.
Energia napływa regularnie przez ostatnią czakrę na czubku głowy i przez kręgi na karku.
Dzieje się to z różną intensywnością. Intensywniej im bardziej koncentruję się na Bogu.
Przez kilka wieczorów trochę piliśmy alkoholu. Zauważyłem, że gdy piję niewiele to nie ma
to wpływu na tę energię. Gdy wypiję więcej to przepływ energii jest utrudniony lub
niemożliwy. Oj nie jest łatwo być prorokiem wśród dzieci, które są Bogiem walczącym –
wątpią i walczą, walczą i wątpią; i wciąż nie mogą otworzyć się jak dzieci na prawdę; dokąd
jeszcze będą walczyć i wątpić ?.
217. Byłem wczoraj (02.02.2003) na pogrzebie Wandy. Popełniła samobójstwo w depresji.
Jak widzę do tego dochodzi się długą drogą. Wanda zazwyczaj miała zwyczaj narzekać na
życie i strasznie się wszystkim przejmowała, po prostu była nadwrażliwa. Ciemności potrafią
taką postawę wykorzystać błyskawicznie. Stało się ! Cała rodzina jest w rozpaczy. Nawet
Franciszek jak zwykle nerwowo stwierdził, że całe to życie jest bez sensu i od jutra kładzie
się i nic nie robi. Nieźle się naśmiałem. Nawet obiad jadł chodząc. Już widzę człowieka o
takich ciągłych nerwach do roboty (tzw nerwicy roboczej – normalne u wielu ludzi) jak sobie
spokojnie leży i nic nie robi. Pogadałem troszeczkę z mamusią. Powiedziała mi o kolejnej
śmierci. Pan Dydek wjechał z synem czy z zięciem pod tira i prawie oderwało Mu głowę.
Żeby wyjazd był bardziej owocny postanowiłem udać się w jakieś miejsca w mojej sprawie i
sprawie jednoczenia. Ksiądz proboszcz Stanisław Wawrzkowicz jest świeżo po operacji
serca. Więc postanowiłem do Niego nie iść. Pozostali mi Jezuici w Starej Wsi i Michalici w
Miejscu Piastowym. Wracałem z Izdebek. Byłem o szóstej u Jezuitów. Musiałem zaczekać
pół godzinki bo jedli kolację. Wyszedł jakiś Ojciec. Zaczęliśmy półgodzinną dość
sympatyczną rozmowę. Mówiłem o swej bogatej mistyce. On pytał czy zajmuję się czymś
poza sprawami mistyki. Opowiedziałem trochę o sprawach zawodowych. Gdy zacząłem
mówić dość ogólnie o istotach duchowych, które pojawiły się na Ziemi i o jednoczeniu sił tu
skończył się temat i zauważyłem, że strach aby nie utracić ‘wybraństwa’ pojawił się u Ojca
[z rozmowy wywnioskowałem, że właśnie ten strach utraty wybraństwa i bardzo wąski
sposób pojmowania co oznacza wybraństwo dominuj u tego już starszego Ojca]. Miał
spotkanie z Prowincjałem o siódmej. Nawet nie chciała mi podać swego nazwiska. Nie chciał
przyjąć krążków. Odszedłem z kwitkiem i lekkim odczuciem współczucia i miłosierdzia dla
Jego ciężkiego zamknięcia i strachu. Najnowszą wersję krążka miałem w jednym
egzemplarzu i również jakąś starszą wersję. Chociaż było już dość późno postanowiłem po
drodze udać się do Michalitów. Po ósmej wieczorkiem zadzwoniłem na furcie do Księdza
Dyrektora Stanisława Kusia. Był chory ale zszedł aby ze mną porozmawiać. Młody niski
człowiek i dość otwarty. Rozmawialiśmy prawie godzinkę. Omówiłem swoje spotkania z
Bogiem (Duchem Świętym) i z ciemnością jak poprzednio. Pomówiliśmy trochę o sprawach
politycznych i społecznych. On zrobił ze swej strony krótki wykład, z którego wyciągnąłem
wnioski i dostrzegłem różnice między nami w pojmowaniu pewnych spraw i jednocześnie
stwierdziłem, że są kwestie które nas jednoczą. Mówiłem o swym prorokowaniu i ‘napływie
wyższej świadomości’. Oczywiście nie mówiłem ani co ani w jakim zakresie prorokowałem.
Powiedziałem tylko, że są to sprawy niełatwe. Ksiądz stwierdził, że prorocy są pojmowani
po swej śmierci i to zazwyczaj męczeńskiej – powołał się na Jana Chrzciciela. Chociaż jak
stwierdził Jonasz został w Niniwie wysłuchany. Dobrze to wiem, że w prorockich religiach
wśród dzieci o sztywnych karkach jest to regułą, że częściej proroków się odrzuca niż
przyjmuje [to efekt dość ciężkiej karmy z poprzednich okresów]. Lecz ‘kto proroka
przyjmuje jak proroka ten otrzymuje nagrodę proroka’. Zostawiłem krążki do zbadania
sprawy. Obydwie rozmowy mimo, że przebiegały dość podobnie odniosły inne rezultaty.
41
Cóż ! Niech sprawy biegną swoim torem zgodnie z Twoją Wolą Boże Miłości Moja. Jak
mówisz „Oto posyłam przed tobą anioła .... „ [już kilka razy posyłałeś mnie w tej cywilizacji
w decydującym momencie] i „w tym będzie wam pomocny w czym go doświadczę” [czyż
nie doświadczyłeś mnie Ojcze Niebieski w tym życiu już na wiele sposobów]. Niech Twa
wola się spełni. Amen.
218. Panie Boże Umiłowany Mój ! Oto pozwoliłeś mi objawić im rzeczy ostatnie i ukazać
rychłe zbawienie sprawiedliwych. Nie słuchają i nie rozumieją jak było za dni proroków
Twoich. Spraw by zrozumieli słowa Twego proroka końca czasu bo ich nagroda się
przybliża. Spraw by przejrzeli i zrozumieli, że wybraństwo nad sprawiedliwymi którzy Boga
szukają obojętnie jakim Go wzywając Imieniem bo Imion jest wiele a Ty jesteś Jeden
JAHWE – JESTEM – MIŁOŚĆ. Dałeś to poznać wiernemu od wieków słudze Swemu tym
obiecując mi najwyższą Chwałę. Daj poznać i Im. Spraw by w Ich sercach powstało
pragnienie tak jak w moim sercu powstało nieogarnięte pragnienie poznania JESTEM i Bóg
Jest Miłością i tak się stało – poznałem we mnie, że JESTEM, że JESTEM MIŁOŚCIĄ, że
jednym z Tobą Jestem Umiłowany Mój. Spraw by zapragnęli i poznali. Spraw by szukając
znaleźli. Spraw by kołatali, aż im Otworzysz w swej łaskawości. Spraw by zjednoczyli swe
siły i w swym samolubstwie i swej zatwardziałości nie powiększali narastającego zamętu i
nie sprowadzali udręki, która może wielu zgubić. Spraw by się zjednoczyli tak aby wielu
zapragnęło zbawienia, oczyściło, wybieliło i przyoblekło się w sprawiedliwość. Spraw by
wszyscy dostąpili zbawienia i zabłysnęli swym boskim blaskiem. Amen.
219. Rozdzierasz mą duszę i czuję na sobie ciężar jakbym dźwigał coś ogromnego. Ledwie
mogę się poruszyć. Sił mi brak i czuję się zmiażdżony. Tak ogromne cierpienie spada na
mnie mój Ukochany, że ledwie mogę to znieść. Jak długo jeszcze mam cierpieć ! Kłopoty z
pracą, a tu jeszcze urzędnicy dzwonią, że moje może nie do końca stylistycznie
sformułowane zdanie, a może coś innego urasta z małego błędu do jakiegoś monstrualnego
zaniedbania. Dokąd mam znosić to narastające szaleństwo świata służącego tylko sobie.
Uciskają i nie widzą tego. Prawa nieludzkie gnębią ludzi lecz wydaje się im, że wszystko jest
OK. A tu ciemności opasują Ziemię i czuję jak transcendentalna i transcendentna moc
ciemność się zmogła i inspiruje ludzi do bezlitosnego działania. Dlaczego właśnie ja mam
stawiać opór ciemności i brać na siebie jej wściekłość ! Czy moje delikatne i współczujące
serce to przetrzyma ? Czy mój duch nie ‘pęknie’ ? Czy moje współczucie dla całego
stworzenia nie poniesie porażki ? Wiem, że znosząc to przyczyniam się do przekształcania
ciemności i wzmacniam ŚWIATŁOŚĆ. Znosiło to przede mną wielu mistyków. Lecz
dlaczego z człowieka pełnego wigoru staję się człowiekiem z resztkami sił ?
220. 10.02.2003 Dziś są moje 35 urodziny i imieniny. Wstałem rano rześki jakbym się na
nowo narodził - niczym feniks z popiołów po ostatnich cierpieniach. Czuję moc i siłę ducha.
Kilka niezbyt pozytywnych wiadomości. Postanawiam nie dzwonić już do OUG żeby nie
psuć sobie humoru. Pan Franciszek Heba ma przyjechać rano. Czekam i przeglądam kolejne
przekazy od Istot ze wszechświata. Jestem zadziwiony spójnością tych przekazów z tym co
do mnie napływa. Znajduję wiele dodatkowych pasjonujących materiałów. Popadam w
zachwyt i trwam w nim. Niesamowity to stan. Jest w końcu Pan Heba. Przywozi ‘Jasia
wędrowniczka’. Omawiamy sprawy życiowe. On też pod względem zdrowotnym miał
bardzo ciężki 2002 rok. Nawet widać, że stał się spokojniejszy ale żyłka do aktywnego
działania pozostała. Skarży się, że wielu jego kolegów prowadzących firmy jest w ciężkiej
depresji i bliskich załamania z powodu braku zarobków i ciągłych obciążeń finansowych.
Wszyscy to odczuwamy. Po wizycie Pana Franciszka jadę szybko po Lucjana do
przedszkola. Angielski się przeciąga więc szybciutko zawożę dzieciaki do dziadków i jadę
ile pary do Tarnowa do ZUS-u (ostatni dzień składania druków). Po drodze zachwyt trwa,
czuję dopływ energii przez czakrę na czubku głowy i kręgi na karku i zaczyna mnie palić
wnętrze prawej dłoni – energia o dużym natężeniu wpływa lub wypływa (ciężko
powiedzieć). Okazuje się, że nie tylko składka zdrowotna poszła w górę ale jeszcze
wypadkowa. To, że cesarz znów z nas zdziera nie psuje mojego niesamowitego uczucia.
Postanowiłem zrobić sobie prezent urodzinowy i idę na ‘Dwie wieże’. W kinie rozdaję kilka
42
krążków które mam w kieszeni. W tym niesamowitym stanie zachwytu widzę wszystkich
ludzi tak pięknymi, że patrząc na nich zachwycam się nimi jakbym już widział ich
przemienione ciała. To nie przypadek, że właśnie dziś idę na ten film. Jestem przeciw wojnie
lecz kto wie jak nam przyjdzie jeszcze walczyć z ciemną mocą ??? Kwestia jedności nad
którą pracuję [zgodnie z poleceniem z nieba, które wyryło się w mej świadomości] jest tu
podkreślona jako niezbędny warunek zwycięstwa !!! Czy tylko miłosierdziem i miłością
będziemy walczyć ???!!! [to jest dla mnie zagadką ?]. Film robi niesamowite wrażenie.
Jedność w zmaganiu przeciw ciemności jest tu tak mocno podkreślona. Gandalf powstaje z
otchłani tak jak ja wychodziłem z ciemności [może to jest bardzo obrazowe lecz istota
takiego zdarzenia znów jest dość ciekawie oddana]. Muzyka i obrazy przenikały mnie
całego. Od pewnego czasu bardzo silnie odczuwam muzykę niosącą symptomy przemian –
czuję tę muzykę całą swoją istotą – to jest jak śpiew chórów anielskich. Po filmie wracam z
Ireną do Kielanowic (żoneczka miała jakiś kurs). Bierzemy dzieciaki i z gośćmi jedziemy do
domu. W piwnicy był mały pożar. Może od jakiegoś ognika z popiołu zapaliły się troty w
dwu kartonach. Piwnica cała osmalona sadzą. Piec gazowy wysiadł. Szyba w oknie pęka –
rozhartowała się. Rura ściekowa lekko przypieczona zmieniła kształt. Poza tym nie widzę
szkód. To też coś znaczy. Czyżby burza była nieunikniona ???!!! Impreza imieninowa. Czuję
jak palą mnie dwie dłonie. Może to już efekt wypitego drinka. Taki krótki dzień a w sumie
tak wiele się wydarzyło.
221. Nie mogę się zgodzić na to aby mamona obejmowała swe rządy a duch Boży szedł w
zapomnienie. Gdy widzę samonapędzające się szaleństwo prawa uciskającego coraz bardziej
ludzi to włos się jeży na całym ciele. I co ciekawe prawie wszyscy się na to godzą, a tylko
nieliczni dostrzegają, że to jest efekt omamienia mamoną (nowym złotym cielcem ludzkości
- normalne gdy omamiony rzeczą i pieniądzem człowiek rośnie w lęk czy niegodziwość) i
odejścia od swej świętej (boskiej) natury. Gdy kogoś zaczyna dotykać ten absurd
uciskającego i coraz bardziej bezlitosnego prawa zaczyna widzieć, że jest w klatce. Nie
widząc perspektyw dla siebie i dla młodych pokoleń zaczyna się budzić. Być może to
szaleństwo musi się jeszcze pogłębić by przebudzić wielu. Pewnie dekadencja cywilizacji
musi sięgnąć dna by mogło przyjść nowe. Czyż brakuje nam światłych ludzi [prawników,
ekonomistów, fachowców od przemysłu i technologii itp], którzy byliby w stanie
dopracować prawo i gospodarkę tak by ludzie mogli godnie żyć i pracować nie martwiąc się
o jutro ?! Zawsze wierzyłem, że nie brakuje. Można nawet stworzyć własny sprawiedliwy
system nie poddając się obcym nieludzkim systemom, które nas zdominują i wpędzą w
jeszcze większą niewolę. Istoty takie jak ja burzą systemy gdy stają się one nieludzkie i
uczestniczą w przygotowaniu na zbawienie lub patrzą jak samozagłada nadchodzi by mogło
nastąpić nowe. Pewnie w końcu i narastające szaleństwo bezlitosnego prawa i może jakieś
moje pomyłki wzruszą mój spokój na tyle, że będę krzyczał coraz głośniej jak Jonasz w
Niniwie. Wiem mój Ukochany Jezu, że prowadzisz mnie najlepszą ścieżką i kierujesz
każdym krokiem swego posłańca hartując mój charakter i mego ducha przeciwnościami losu
bym wypełnił swoją misję. Gdy nie obudzą się z tego szaleństwa będę krzyczał coraz
głośniej. Nieludzki system w końcu sam padnie a ludzie wzniosą się ku nieskończenie
szczęśliwej naturze ludzi odmienionych. Kto pragnie nieba już w nim manifestuje się światło
i ogień i czas przemiany dla niego nadchodzi. Ci w których manifestuje się już boska
światłość i energia (ogień) już są w fazie odmiany i ich ciało subtelne [przemienione]
powstało – mogą teraz już bezpiecznie zrzucić stwardniałą starą skórę. To może boleć, nawet
bardzo boleć. Motyl który wyjdzie z tego kokonu jest nieskończenie piękny.
222. Tak długo muszę oczekiwać na pracę, że teraz to już mi się nawet nic nie chce.
Pieniążki jakoś dziwnie szybko się skończyły została resztka na opłaty i to nie wszystkie
[działalności do końca nie opłacę]. A tu urząd znów wzywa do Krakowa aby coś poprawić.
Irenie nie chcę zabierać pieniędzy z nauczycielskiej pensji bo trzeba się opłacić i wyżywić
pięć osób. Irena jakoś nigdy pieniędzmi się nie przejmowała – nawet jak było cieniuśko. To
ja się martwiłem i moją było ambicją, że ja mam zarobić. I tak przez pewien czas było.
Później okazało się, że oboje zarabiamy, a ostatnio coraz częściej to ja nie zarabiam.
43
Analizuję swoje odczucia na tym tle. Na początku byłem ambitny bo to przecież facet musi.
Później jakoś się musiałem pogodzić, że takie czasy, że obydwoje musimy pchać ten wózek
bo i ilość opłat rosła. W ubiegłym roku gdy byłem w ciężkim stanie jak to zwykle przy
ważnych ostrzeżeniach przyszło z serca ‘będziesz miał kłopoty z pieniędzmi’. Nie za bardzo
wierzyłem ale na wszelki wypadek zamiast rozdawać odłożyłem trochę. I nagle cztery
miesiące prawie brak roboty, ja w bardzo ciężkim [umierającym] stanie, urzędy strugają więc
ciągle trzeba meldować się to tu to tu i coś poprawiać - zarabiałem tylko na zus a pozostałe
koszty pokrywałem z oszczędności. Depresja plus dodatkowe zmartwienie, że nawet na
siebie nie zarabiam. A co będzie gdy wypadnę z branży ? Czy Irena da sobie radę ? A co
będzie gdy przyjdzie głód ? Po prostu się martwiłem bo zawsze unikałem układów a tu widać
niedługo zacznie się jeszcze większa walka o ogień [o robotę – co pociągnie za sobą
umacnianie się układów]. Gdy mi powiedziano, że nie utrzymam się na rynku bo nie umiem
się dzielić to mnie zabolało. Cale życie przeciwko układom, a teraz miałbym się dzielić
[czyli dawać łapówki] o nie !. Będę sobą aż do śmierci. Jeszcze martwiłem się co będzie z
dziećmi bo i Irena kilka razy mi przysoliła, że nie zarabiam. Coś jesienią zarobiłem. Nawet
odrobinę odłożyłem. To co zarobiłem później to już tylko wystarczyło na opłaty, których
trochę było i na pokrycie kosztów mojej dotychczasowej misji. I teraz jestem w takiej
sytuacji, że dopiero gdy da się zarobić jakiegokolwiek grosza będę cokolwiek robił. A
wydatki się zbierają i zawodowe i rodzinne. Czekam na jeden temat już całe długie miesiące
lecz rodzi się w bólach. Byłoby chociaż parę groszy. I tak czekam i cierpię ostatnio bardzo
często - nawet trudno mi ustalić co to za cierpienie i skąd przychodzi. Rozdziera mnie
cierpienie i powala słabość, i nagle ustępuje jakby jej nie było. Urabiany w taki sposób
wypalam się bardzo mocno. Moja obowiązkowość maleje, nawet pojawia się coś dla mnie
nietypowego – mam ochotę poleniuchować. Ostatecznie jednak nie leniuchuję lecz kończy
się to pisaniem [teraz już nawet nie z natchnienia prorockiego tylko z potrzeby serca] lub
czytaniem [oczywiście spraw duchowych]. To tak jakby Bóg powiedział ‘Dość już
martwienia się o ten świat, porzuć zmartwienia, czuj się wolny i nieskrępowany’. To tak
jakbym się całkowicie uwalniał od tego świata. To jest jakiś proces – czuję duże zmiany w
swym podejściu do spraw tego świata. Coraz mniej się przejmuję chociaż gwałtownie
reaguję na jawną niesprawiedliwość, nękanie prawem czy ściąganie z ludzi w sprytny sposób
kolejnego grosza – robi to nie tylko państwo ale szereg instytucji. Mam wrażenie, że im
mocniejszy ucisk i duchowy [ciemność mnie nie oszczędza] i życiowy tym bardziej jestem
wolny. Im mniej mam sił fizycznych tym więcej duchowych. Wypalam się więc dla tego
świata i zaczynam po prostu nie przejmować się, że ktoś coś ode mnie znów chce lub czegoś
żąda, że pieniądze się kończą, że nie ma roboty. I czuję się coraz bardziej sobą. Zmartwienia
odpływają w siną dal. Niech sobie walczą o ogień, niech tworzą układy i układziki [tak wiele
razy to obserwowałem] niech wydzierają sobie jak dzikie bestie ostatnie kęsy. Ja ze stoickim
spokojem będę patrzył. Dawniej się tym denerwowałem, buntowałem, a teraz czuję spokój.
Im jest trudniej i im bardziej naciskają ja robię się coraz spokojniejszy. Nic nie muszę.
Nigdzie nie muszę być na czas. Po prostu chcę być sobą i ten świat mnie nie zniewoli. Nie
mam zamiaru za niczym nadążać. Będę szedł powoli i majestatycznie. Jestem wojownikiem
bożym ale nic mnie nie pośpiesza. Wypalasz mnie mój ukochany Jezu bym był pusty od
spraw ziemskich i tym sposobem był wypełniony po brzegi współczuciem, miłością i
miłosierdziem. Bym nie miał w sobie żądz, złości i lęków jak dzikie zwierzęta. Jestem istotą
świętą. Jestem istotą boską. Nie potrzebuję walczyć o byt i przeżycie. Zostawię to tym,
którzy zostaną na tej Ziemi i będą ją kształtować. Nie mam ochoty rywalizować. Ja jestem
wolny i pozwolę by inni byli wolni. Czy z taką postawą przeżyję w tym świecie ? Jeśli nie
przyjdzie chaos to może tak. Jeśli przyjdzie to pewnie nie. Jest mi to tak obojętne, że bez
znaczenia. Jestem Miłością – Jestem świadkiem całego istnienia i nie może mnie nic
poruszyć. Jestem istotą niebiańską nie ziemską więc promieniuję światłem i na wszystko
mam czas bo mam wieczność. Niech inni się spieszą bo jeszcze nie znają Ciebie mój Boże –
MIŁOŚCI. Mogę działać lecz nie muszę. Nie mam obowiązków w żadnym ze światów.
44
223. Próba przekazania prawdy o Bogu i człowieku i próba budowania jedności jak na
razie nie przynoszą żadnego rezultatu. Ludzie są za bardzo szczelni aby jeden mógł pojąc
drugiego. Jeden drugiemu zaprzecza i bierze za heretyka – mnie się w tym najmocniej
dostaje. Coś takiego jak dialog to pewnie nie istnieje. Dlatego każdy zamyka się w szczelnej
skorupce. Trudno się dziwić, że obraz tej Ziemi jest taki tragiczny. To co ludzie obecnie sobą
reprezentują w relacjach pomiędzy sobą jest dokładnym przeciwieństwem tego jak będzie ta
relacja wyglądać w świecie ludzi odmienionych. Jak dziś nikt nikogo nie rozumie i niewiele
kto komu ufa [to brak miłości] tak w świecie odmienionym każdy każdego zrozumie i każdy
każdemu będzie bezgranicznie ufał ze względu na promieniowanie bezwarunkową miłością.
W takim stanie ludzie nie będą sobie zaprzeczać jak dziś to czynią z namiętnością. W takim
stanie każdy będzie całkowicie wolny i będzie mógł w pełni wyrazić swoją osobowość i być
zawsze zrozumianym. Z robotą jest bardzo krucho. Ze zdrowiem też nie najlepiej. Rano
wstaję taki wycieńczony jakbym całą noc ciężko pracował. Jak się zaczęło w 2002 roku tak
to trwa. Jakby jakaś siła mnie w nocy wykańczała. Całe życie byłem rannym ptaszkiem i
wstawałem rześki kiedy chciałem. Teraz jak mi się w końcu uda jakoś pozbierać to w ciągu
dnia muszę zbierać siły. Na dłuższą metę jednak bardzo mnie to męczy i co któryś dzień po
prostu potrzebuję pospać w ciągu dnia. Po takim śnie boli mnie serce ale jestem w stanie coś
niecoś wypocząć. Nad wszczepieniem ludziom przesłania bliskiego końca czasów mimo
wszystko będę pracował. Zastanawiam się co będzie dalej ?! Proszę daj mi siły Ojcze
Niebieski jeśli mnie do tego wybrałeś.
224. Lęk kieruje dziś ludźmi. Nawet ja mam lęk po tak wielu przejściach i w obliczu braku
pracy. Ostatni przestój w robocie i trwająca zima oraz to co widzę w świecie i wkoło siebie
nie napawa mnie optymizmem. Coraz bardziej jest to widoczne w moim otoczeniu. Bogaci
są coraz bogatsi, a biedni coraz biedniejsi. Wielu ma tak głodowe pensje, że jest ‘za mało
żeby żyć i za dużo żeby umrzeć’. Trudno się dziwić, że lęk i depresje narastają. Lęk o utratę
pracy i nawet głodowej pensji to druzgocący czynnik. Urzędnicy boją się o utratę pracy bo
jakiś inny niegodziwy urzędnik znajdzie im jakiś błąd, a może źle zinterpretują prawo lub co
niektórzy wypadną z intrantnego układu. I w tym stanie jeden patrzy drugiemu na ręce.
Uczciwi w takim chorym układzie muszą się czuć najgorzej bo nie dość, że pozostają przy
tym co zarobią to jeszcze stają się często owieczkami pośród wilków. Prawo zaczyna być
coraz bardziej zawiłe i coraz bardziej gnębi ludzi więc takie niezdrowe układy wśród
urzędników (a i innych grup np. nauczycieli) odbiją się uciskiem ludzi w terenie. Gdy w
takim stanie wejdziemy do Unii nie ma się co spodziewać poprawy. Będzie jeszcze gorzej.
To jest poważna choroba, którą trzeba zatrzymać póki czas. Na jesień byłem tak
wykończony, że marzyłem żeby spać całą zimę jak niedźwiedź. Bóg jednak tak wiele dał mi
zadań, że pracowałem bardzo bardzo wytrwale. Teraz ze zmęczenia przystawiło mi. Nawet
zastanawiam się czy mój kiepski humor, zmęczenie, zniechęcenie i zupełne zaburzenie rytmu
dnia to nie jest objaw rozwijającej się depresji - dawniej wcześnie wstawałem, działałem
wytrwale i pod wieczór byłem zmęczony, teraz budzę się zmęczony – nawet wyczerpany - i
dopiero w ciągu dnia się rozkręcam – pod wieczór jestem rozkręcony. Być może jest to
jedynie wyczerpanie misją i przesilenie wiosenne. Zobaczymy. W takim kiepskim stanie
nawet zrobiłem się ostatnio jakiś nadmiernie zmysłowy i łasy na seks. Może to jednak objaw
zdrowia. Energia napływająca od sierpnia 2002 napływa jeszcze intensywniej; przez czubek
głowy, przez kręgi poniżej karku na grzbiecie i coraz mocniej czuję, że przez kręgi w krzyżu.
Skórę na całych plecy aż przechodzą ciarki. Najintensywniej rano, a później często w ciągu
dnia, o różnych porach i ze zróżnicowanym natężeniem. Co ciekawe energia wpływa
najintensywniej w tych miejscach gdzie przez długi czas odczuwałem dawniej bardzo silne
bóle kręgosłupa. Nawet zastanawiałem się czy to z powodu siedzenia przed komputerem czy
jakiegoś uszkodzenia podczas treningu czy też roboty. Ostatnio znacznie rzadziej czuję jak
wychodzi mi energia z wnętrza dłoni. Gdy wychodzi czasami jest to tak intensywne, że
dosłownie mogę głaskać tę energię bo zaczyna ona z formy strumienia przechodzić w formę
kuli. Dawniej te doznania były tym intensywniejsze im bardziej myślałem o Bogu, a myślę
bardzo wiele i tęsknota też się we mnie utrzymuje – nie tak potężna jak tuż po objawieniach
45
ale jest. Napływ energii trwa ale i ostatnio [od jakiegoś tygodnia] niski dźwięk w lewym
uchu utrzymuje się prawie cały czas. Gdy mam zły humor to mnie to drażni. W prawym uchu
dźwięk jest bardzo rzadki i ma zwykle zupełnie inne brzmienie. Irena dostała zapalenia zatok
i pewnie po raz pierwszy odczuła jaka jest różnica pomiędzy migreną, która ją często męczy
a zatokami. Wczoraj ból zwalił ją z nóg. Twierdzi, że czuje, że i u mnie rozwija się zapalenie
zatok – ja tego na razie nie odczuwam. Może to przez te zatoki to dzwonienie w uszach.
Zacząłem się przyglądać intensywniej magii i szamanizmowi. Na razie nie wyciągam
wniosków. Mogę wstępnie powiedzieć, że poruszają się w tym środowisku osoby, które
działają w sposób krytyczny i leczniczy co mam nadzieję pozwoli aby nie utrwalały się
niezdrowe i tragiczne w skutkach postawy. Człowiek może ściągnąć energię tak samo
myśląc i tęskniąc do Boga jak i myśląc o uzyskaniu mocy z jakiegokolwiek innego źródła.
Każde źródło poza Duchem Świętym wcześniej czy później może przynieść zgubę !!! Widzę
jak ciężko ludzie przyjmują moje przesłanie. Ja mimo, że poznałem Prawdę Absolutną i
chociaż od dziecka jestem bardzo otwarty miałem opory aby o tym mówić – efekt
wychowania i przebywania w takim, a nie innym środowisku. Nie dziwię się i ludziom.
Długo Bóg przygotowywał ten lud by taką Prawdę mógł usłyszeć – dobrą nowinę, że
jesteśmy ucieleśnieniem Boga i by mógł Tę Prawdę ostatecznie doświadczyć. Gdzież tu
jednak jeszcze od usłyszenia do zrozumienia i do objawienia tej Prawdy ? Prawda się objawi
wszystkim ale kiedy i czy od razu wszystkim czy tylko tym, którzy będą gotowi ? Można
znaleźć argumenty i odszukać dowody i za tym i za tym.
225. W poniedziałek byłem w Urzędzie Górniczym odebrać 3 plany ruchu do poprawy.
Dwa z jesieni i jeden aktualny – odebrałem go w styczniu do poprawy i jeszcze coś znaleźli.
Faktycznie zostawiłem w dwu miejscach wolne miejsca i nie wstawiłem danych. Dzwonili
kilka tygodni wcześniej ale nie jechałem bo nie mam zamiaru wstawiać się na każde
wezwanie. Te z jesieni są w całości do przerobienia. Tak zmienili od jesieni interpretację, że
całe teksty są do przerobienia w całości. Maglują każdy wyraz. W styczniu byłem dwa razy
(z Panami z Szeku i później swoim planem). W przeciągu tygodnia były zupełnie różne
interpretacje. Tak prawo ‘dosunęło’ ludziom, że urząd zmienia interpretację z dnia na dzień.
Są oburzeni, że nie możemy spełnić ich wymagań. I dobrze. Może wzajemnie się czegoś
nauczymy ? Moje mapy bogate w treść, z których mogłem odczytać wszystko muszę też
uprościć [i znów jakieś kreski nie w tej barwie !]. Czuję się maglowany jak na egzaminach.
Wracając oczywiście w nienajlepszym humorze jeszcze się dowiedziałem przez telefon, że
muszę poprawić jakiś papier. Siadłem od razu do poprawy. Jednak byłem tak umęczony że
ledwie żyłem i nie mogłem się pozbierać. Siedziałem i czułem jak staję się odporny na
wszelkie niepowodzenia, a błogość mnie przepełnia. Czułem jak świętość i miłość zalewa
cały świat. Gdy teraz to piszę i nie czuję tego cudownego stanu to zadziwia mnie, że takie
piękne stany mogą być udziałem człowieka – gdyby tak można cały czas. Poprawiając trzy
plany na raz zobaczyłem, że w każdym jest wyłapane coś innego – chociaż treści były
podobne. Bzdurną dokumentację sprawdza po 3 –5 osób jakby nie mogła jedna. I każdy co
innego uważa za błąd. Jak to porównałem to aż się uśmiałem. To mnie już wkurza, bo takim
sposobem nigdy nie będę w stanie zadowolić wszystkich urzędników. I tak zawsze, któryś
coś znajdzie. Postanowiłem, że choćby mnie mieli b.źle potraktować zawsze gdy będzie
przegięcie to będę mówił, a w razie czego walczył i protestował. Zapytałem w urzędzie o
dość istotną sprawę interpretacji obiektu budowlanego. Byli wszyscy za interpretacją
korzystną dla terenu. Po raz kolejny. Ciekaw jednak jestem jaka będzie interpretacja
ostateczna ?! Prosiłem Szek aby na swoim przykładzie wystąpili o opinię pisemną bo po tylu
latach doświadczeń nie wierzę gdy gadają na gębę. Pisemna opinia byłaby pewniejsza.
Jednak Szek nie ma ochoty ‘wystawiać się i eksperymentować na sobie’. Jednak w
ostateczności może się to skupić na kierownikach. Staramy się dopracować papiery z bhp na
zakładach i widzę, że tak ludziom dośrubują, że w tym roku jeśli zaczną za bardzo szaleć to
wielu nie wyrobi z tymi wymaganiami. Trzeba się będzie starać ich trochę hamować żeby
górę zmian wprowadzać miarowo.
46
226. 25-go postanowiłem udać się po raz kolejny do Kurii Diecezjalnej na rozmowę. Znów
nie zastałem biskupów. Postanowiłem porozmawiać z pierwszym napotkanym księdzem.
Napotkałem ks. Kłęczka prowadzącego ‘Duszpasterstwo Rodzin’. Bardzo dobrze.
Pogadaliśmy o duchowości i rodzinie. W końcu powiedziałem dość dużo o moich stanach,
interpretacji, wierze, a zwłaszcza o szeroko rozumianej idei jedności. Wtedy usłyszałem, że
Mojżesz też usiłował jednoczyć i godzić dwu kłócących się ziomków, a Ci mu odpowiedzieli
‘czy i nas chcesz zabić jak zabiłeś Egipcjanina ?’. Zostawiłem krążki. Gdy się wczyta to się
zdziwi jak Jego zdania były prawdziwe co do oceny mego charakteru. Jestem czynnikiem
jednoczącym. Dziś tj. w piątek obudziłem się jak zwykle wcześnie i myślałem nad sprawami
bożymi i rodziną. Alek ma dużo pretensji o wszystko i wciąż się obraża. To skutki karmiczne
– mam nadzieję, że się wypalają. Chociaż jest obowiązkowy i opiekuje się Lucjanem. Nie
wiem czy z potrzeby serca [mam nadzieję] czy tylko z poczucia obowiązku ?. Gdy tak
myślałem czy poradzi sobie chłopak ze swym charakterem różaniec, który kładę pod
poduszkę żeby nie biegać po niego do półki wysunął się nagle i spadł na podłogę. Cały czas
słyszę dzwonienie w lewym uchu. Irena robi mi wieczorami jakieś inhalacje naparem z ziół.
Jej to pomogło na zatoki. Dziś rano nagle poczułem, że coś jakby mi pękło w głowie [aż
usłyszałem trzask jakby ktoś złamał jakąś metalową sprężynę]. Myślałem, że dzwonienie się
skończy. Faktycznie przez chwilę było cicho ale później znów cały dzień dzwoniło. Energia
‘pakowała’ rano przez kręgosłup bardzo silnie. Później tylko czasami odczuwałem lekkie
pieczenie czubka głowy - delikatny napływ energii.
227. Do zarzutów, że jestem wariatem (schizofrenikiem), heretykiem lub opanowanym
przez złego ducha (z wszystkimi jego tytułami) doszło jeszcze ostatnio, że jestem sterowany
przez Obcych (kosmitów) oraz, że moje osłabienie jest efektem wysysania mnie przez
energetyczne wampiry. Nazbierało się tego trochę. Faktycznie jestem zmęczony tym życiem
i ciężkimi zmaganiami które przeszedłem, nawet zmęczyła mnie moja nieustanna
obowiązkowość (pewnie to efekty zawodowych niepowodzeń). Noce mistyczne i uczucie
bólu płynącego ze mnie, od ludzi i planety ustąpiły. Czuję się zmęczony i to przyjemnie
zmęczony. Zastanawiam się mój dobry Jezu czy to efekt tego, że praktycznie od dwu lat tak
naprawdę nie miałem wiosny i teraz organizm przechodzi silniejsze niż zwykle przesilenie
wiosenne czekając na słońce czy może jest to efekt ostatnich zmagań, bólów fizycznych i
emocjonalnych, zmian energetycznych i innych pięknych stanów. Trochę ściąłem się wczoraj
z Ireną, że nie potrafi oszczędnie podchodzić do korzystania m.in. z internetu i nasze umowy
w tej sprawie łamie. Ona ma duże poczucie wolności więc wygarnęła mi moje ostatnie
wydatki (na misję) i stwierdziła, że to Ona teraz płaci rachunki więc żebym się odczepił. Ja
sił nie mam, a Irena żyje jakby nowym duchem. Najwyraźniej po swych przejściach w walce
z moją nową postawą szybko doszła do siebie i stała się niezależna. Stwierdziła, że ostatnio
mniej ‘świruję’. Powiedziałem Jej, że dalej kontynuuję swoją misję i w kilku miejscach
pojawiłem się osobiście na wstępne rozmowy. Jest odporna więc przyjęła ze spokojem jak to
nazywa ‘ośmieszanie rodziny’. Wszystko będzie OK bo miłość która nas łączy tworzy aurę
o bardzo silnym polu. Nie widzę tej aury ale ją czuję bardzo intensywnie. Nawet nasze
chwilowe bunty szybko znikają w tej aurze. Podobnie jest z dziećmi. Lucjan ostatnio potrafi
się czasami nieźle wściekać i zrobił się dość dokuczliwy dla Moniki i Alka. Staramy się Go
hamować. Gdy się Mu mówi, że robi źle to bardzo to przeżywa i się silnie buntuje. Później
zazwyczaj jest jak aniołek i promieniuje miłością. Czuję bardzo silnie promieniowanie
miłością od Ireny, od bliźniaków mniej. Alek nawet jest lekko za jakąś izolacją, która
czasami pęka i wtedy wyczuwam miłość, która od Niego płynie. Monika jest sobą, zadziorna
(nawet zaborcza) i spontaniczna z ‘rozdartą gębą’. Dorota miała rację gdy po raz pierwszy
zobaczyła Monikę i stwierdziła, że ‘ten błysk w oczach’ świadczy o jej silnym charakterze.
Monika na pewno sobie poradzi w życiu. Miłość, która czasami płynie od Lucjana jest
potężna. Gdy i ja jestem w stanie wygenerować taką miłość to zauważam że i Jemu i mnie
zaczyna brakować tchu – tak to jest intensywne. Mnie brak energii i nawet chęci do działania
(zwłaszcza zawodowego) a dzieciaki mają niespożytą energię. Trochę pojeździliśmy na
listkach i na workach bo takiego pięknego śniegu dawno nie było. Często się ich wysyła na
47
górkę by pojeździły ale i tak energię mają niespożytą. Wciąż ze sobą walczą i wymyślają
mnóstwo zabaw gdzie trzeba naprawdę stracić wiele energii. Wczoraj graliśmy w piłkę na
korytarzu. Szybko się zmęczyłem. Nawet Alek i Monika padli ze zmęczenia a Lucjanowi
jakby przybyło energii. Zadziwiające – je bardzo mało (jest szczupluteńki) ale energii nigdy
Mu nie brakuje. Nawet zaczynam się zastanawiać i porównywać ten stan z teorią
niejedzących, którą dość dobrze już poznałem. Obserwuję jak się rozwijają sprawy
polityczne w kraju i na arenie międzynarodowej. Nie wygląda to wszystko dobrze. W jesieni
zapowiedziałem gwałtowne zawirowania na tej arenie (zresztą to było do przewidzenia) i
teraz to się jedynie realizuje. Nawet działania i protesty ludzi dobrej woli widzących do
czego to może doprowadzić niewiele dają. Chora jest ta cywilizacja. Tylko biznesy, interesy,
kasa i tworzenie układów aby być na topie. Zmęczony jestem tym wszystkim. Oj przydałby
się jakiś roczny urlop w jakimś urokliwym miejscu wśród lasów, strumyków, jezior i gór z
dala od tej zgiełkliwej cywilizacji.
228. Dziś posiedzieliśmy kilka godzin z Panem Franciszkiem Hebą nad jego prawnymi
problemami. Myślę, że udało się nam znaleźć świetne rozwiązanie. Pod warunkiem, że
przeciwna strona przestanie świrować i szantażować ludzi. Gdy patrzę na narastające
szaleństwo tej cywilizacji i na nieustanne oskarżanie i gnębienie jeden drugiego to widzę
potwierdzenie mych wniosków na czym polega blokada kwantowa przez którą ten świat
utracił stan edeniczny. Właśnie te ciągłe oskarżenia i szczucie jeden na drugiego, gnębienie
się prawami, podatkami i nieustanną konkurencją są bezpośrednim efektem tej blokady. Całe
stworzenie jest mattrixem dopóki człowiek nie pozna Swej Istoty – wolności w Duchu
Świętym. A mattrix na poziomie materii to ten stan nieustannego oskarżania. Zresztą już to
wyjaśniałem, że gdy Pismo mówi o tym, że szatan nieustannie nas oskarża stojąc przed
obliczem Boga to dosłownie oznacza, że ludzie się oskarżają, gnębią i uciskają. Prawdziwie
lucyferyczne istoty zamieszkują ten świat. Czas już by poznały, że w rzeczywistości są
wolne, pełne światłości i niebiańskiej radości. Z tego by wynikało, że jesteśmy jedną z tych
wyjątkowo prymitywnych cywilizacji, która musi teraz zrzucić z siebie ten lucyferyczny
płaszczyk i na powrót poznać swoją wolność. W edenie nikt nikogo nie oskarżał bo nawet
nie zdawał sobie sprawy, ‘że jest nagi’ – i dobrze mu z tym było. Kwantowa blokada
spowodowała, że człowiek zasmakował dobra i zła i tym wprowadził prawa, sądy,
konkurencję, nieustanne zmaganie, walkę, zniewalanie, uciskanie i gnębienie – czyste
szatańskie oskarżanie, o którym mówią Pisma. Sam jestem ciekaw jak będzie przebiegać
zdejmowanie tej kwantowej blokady z tych, którzy będą gotowi. Jak już wielokrotnie sam
stwierdzałem i stwierdzali inni może to być bolesne. Tak ostatnimi czasy osłabłem, że
chętnie wziąłbym sobie urlop od tej szalonej cywilizacji. Zastanawiam się dlaczego tak
słabnę. Irena twierdzi, że uciekam od życia bo tak działa schizofrenia. To nieprawda. Jeśliby
Bóg miał w tej cywilizacji objawiać Swą Najwyższą Chwałę wariatom to można
„pogratulować poziomowi rozwoju” tej chorej cywilizacji i można prawdziwie pozazdrościć
wariatom. Myślę wciąż precyzyjnie i potrafię rozwiązywać normalnie zawodowe problemy i
innym pomóc w rozwiązaniu często zawiłych spraw. Jedynie co to nie chce mi się już
walczyć w tym mattrixie – i tyle. Nie chce mi się już służyć mamonie i rzeczy. Marzę za
zjednoczeniem z Bogiem-Miłością lub przynajmniej za powrotem do edenicznego stanu. Jest
szansa, że ‘władcy tego świata’ tak się dadzą ludziom we znaki, że moje obecne odczucie i
marzenia staną się dość powszechne. Gdy one przeważą to zostanie osiągnięty punkt zwrotny
(krytyczny) i przemiana będzie możliwa. Ziemia jest bombardowana coraz silniej medialną
energią, która te procesy przyśpiesza.
229. Czułem się tak wyczerpany, że poszedłem po ostatni ratunek dla swego organizmu.
Jadąc do Tarnowa załatwiać sprawy udałem się po drodze na basen. Czułem, że jeszcze mnie
łamie jakaś grypowa gorączka (Lucjan jest trochę chory). W wodzie odżyłem. Nawet w
pewnym momencie dałem sobie trochę w kość. Dziś lekkie łamanie w kościach, ale to już
tylko od zmęczenia pływaniem. Czuję się świetnie cały dzień. Pracuję zacięcie od rana tak
jak wczoraj pracowałem do północy. Może już wreszcie odżyłem ! Najwyraźniej idzie
48
wiosna i nie do końca optymistyczne wiadomości ze świata. Amerykańcy zawzięli się na tę
wojnę z Husajnem !!!
230. 15.03.2003 pojechałem do Józia Magdonia na Imieniny. Po drodze załatwiałem
sprawy zawodowe. Widzę, że liczni ludzie mają nawet pięciokrotnie mniejsze dochody ze
swej działalności niż pięć lat temu. Nic dziwnego, że ledwie zipią i nie widzą przyszłości w
zbyt świetlanych barwach. Zawsze Im powtarzam gdy mówią, że idzie coś niedobrego i się
podłamują żeby ufność pokładali w Bogu bo to jest dla Nich ocaleniem gdy już wszystko
Wielcy tego świata im odbiorą. A najwyraźniej odbiorą bo pazerność jest śmiertelną chorobą.
Pogadaliśmy z Józiem najpierw o polityce. Tak samo dostrzegamy jak prawa coraz bardziej
gnębią - co się wiąże z wejściem do Unii. Tak samo widzimy pazerność tych systemów i
brak Boga w tym co one prezentują. Później widząc, że nie czyta tego co mu przesyłam
zrobiłem prawie 2 godzinny wykład na tematy duchowe i tego co się dokonuje w świecie.
Gdy był już zmęczony odpuściłem. Nie protestuje, nie zaprzecza, tylko wysłuchuje w
milczeniu. Przeciwnie Irena nie wierzy i uważa mnie za ‘swego kochanego wariata’. Jak
powiedziała w cokolwiek uwierzy gdy to powie Ojciec Święty. Więc omijamy w domu te
tematy. Mówię Józiowi, że od 2000 roku jest straszny bum w internecie spraw które mnie
dotknęły, do mnie napływają i które badam. On bada sprawy zawodowe i twierdzi, że tak
pewnie jest na każdym polu bo badanie spraw zawodowych zabierałoby mu całe dnie gdyby
miał czas grzebać w internecie. Pogadaliśmy trochę o prawach zawodowych. Na końcu
pokazał mi zimowe zdjęcia Tatr, które zrobił niedawno. Często ciągnie Go w góry. Wróciłem
koło północy. Zasnąłem i miałem kolejny w swym życiu sen z Sai Babą. Mam wrażenie,
że działo się to nad brzegiem ogromnego morza. Sai Baba pojawił się przede mną we
franciszkańskiej sutannie z dużym kapturem niczym średniowieczny mnich. Widziałem
tylko dobre wielkie oczy spoglądające spod kaptura. Pewnie o czymś mówiliśmy jak
osoby, które dopiero się poznają. Później padliśmy sobie w ramiona (tak jak w śnie z
Ojcem Święty). Czułem ogromną miłość płynącą od Swamiego. Z całej rozmowy
zapamiętałem sens końcowych zdań. Swami zaproponował abym podał termin naszego
wspólnego spotkania. Byłem tak miło zdziwiony tym, że Awatar Pełni pozwala mi
wybrać czas, że zaniemówiłem. Zastanawiałem się co odpowiedzieć i wtedy obraz się
zmienił. Wprowadzono mnie do jakiegoś pomieszczenia. Usiadłem pełen niepojętego
spokoju. Wszedł człowiek o bardzo urzędowej chłodnej postawie. Zaczął coś mówić
niepozytywnego o Sai Babie, a następnie zaczął mnie przesłuchiwać ! Obudziłem się wciąż
z tym samym spokojem. W niedzielę (16.03) siedziałem w komisji – wybory na sołtysów i
do rad sołeckich. Cały dzień czułem niepojęty spokój i delikatną błogość. Czułem lekkość.
Po podliczeniu głosów i dopełnieniu spraw formalnych siadłem z ludźmi z komisji i
wypiliśmy trochę alkoholu. Porozmawialiśmy o polityce i bardzo prozaicznych życiowych
sprawach wokół których krąży większość ludzkich myśli. Jeszcze zadzwonił Józio
Dzięgielowski. Dawno się nie kontaktowaliśmy. Będą mieć w sierpniu drugie dziecko Marzenka jest w ciąży.
231. W poniedziałek czułem taką wewnętrzną pustkę i tęsknotę za Bogiem, że ledwie
mogłem funkcjonować. Gdyby mi się Bóg objawił jako Miłość bez wahania zjednoczyłbym
się z Nim na wieczność. Zastanawiałem się jak dotrwać do wieczora z tą tęsknotą. Mimo, że
w końcu się rozkręciłem i pracowałem do późnego wieczora ciężko mi było się pozbyć
pustki i tęsknoty. Nawet próby wczucia się w Boga kończyły się na niczym.
232. Ostatniej nocy z 17 na 18 marca miałem kilka snów. Rzadko śnię więc duża ilość
snów na raz bardzo mnie zadziwiła. Najpierw śnił mi się Ojciec Święty. Byliśmy w Bliznem
blisko mojego rodzinnego domu – wiosna się właśnie zaczynała i było zielono. Później
znaleźliśmy się w pomieszczeniu. Ojciec Święty usiadł w fotelu, ja przed Nim na podłodze.
Z pełną dobrocią Ojciec Święty powiedział ‘Jacek to nie jest tak jak sobie wymyśliłeś’.
Powiedziałem; ‘Wiesz Ojcze, że nie mam zamiaru zmuszać nikogo by mi uwierzył, kto chce
niech wierzy’. Potem chciałem dużo Ojcu Świętemu opowiedzieć. Stwierdziłem jednak, że
zamiast opowiadać będę przekazywał moją duchową wiedzę pytając. Wychodzę zawsze z
założenia, że nic nie dzieje się bez celu i wszystko ma jakąś przyczynę. Nigdy nie
49
zaprzeczam tylko zadaję sobie pytanie ‘dlaczego ?’ i szukam odpowiedzi aby zrozumieć
wolę Bożą. Zacząłem więc w ten sposób; „Dlaczego ? ..... Nie dokończyłem. I sen się
zmienił. Młody, wysoki człowiek często musiał używać telefonu komórkowego co wyraźnie
Go już męczyło. Więc wyrzucał telefon. Ja ten telefon podnosiłem i podawałem Mu mówiąc
aby nie niszczył. Nagle inny obraz. Jakaś duża sala z łukowatymi sklepieniami i małymi
oknami. W rogu duży stół. Przy stole kilkanaście osób. Trwa jakaś ważna narada. Poznaję
Okuyamę i Zenusia. Mam wrażenie, że ludzie od sztuk walki coś uzgadniają. Okuyama ma
trochę niezadowoloną minę. Młody człowiek od telefonu komórkowego gdy już coś jest
uzgodnione dzwoni by przekazać informacje dalej, dzwoni by organizować i zbierać
informacje. W pewnej chwili stół już nie jest w rogu lecz na środku pomieszczenia. Ma
przybyć Awatar Pełni. Spodziewam się, że wejdzie Sai Baba a tu wchodzi młody (około 30
letni) szpakowaty, krótko obcięty człowiek, z delikatnym zarostem. Wchodzi dostojnie i
pełen zdecydowania. Siada. Na twarzy inteligencja i dostojna powaga, oczy jasne, wzrok
skupiony, przenikliwy i badawczy, aż mnie dziwi, że awatar tak może patrzeć. Mówi, że za
mocno czuć stęchliznę. Dopiero w tej chwili wszyscy uświadamiają sobie, że pomieszczenie
jest bardzo wilgotne. Ze ścian wręcz kapie woda. Nic dziwnego. Nawet nie wiem czy
pomieszczenie zostaje przewietrzone bo obraz się zmienia. Schodząc po schodach wszyscy
idą do innego dużego pomieszczenia z małymi przedsionkami gdzie prawie wszyscy ludzie
tańczą radośnie (podskakując) w każdym miejscu gdzie tylko kto stoi. Nagle patrzę na
Awatara Pełni a Jego twarz zaczyna się stawać podobna do twarzy Jezusa. Włosy się
wydłużają, rośnie broda i wąsy. Wyraz twarzy też się zmienia. Twarz promienieje miłością,
dobrocią i szczęściem. Czuję jakbym był tylko świadkiem tych wydarzeń.
233. Co znaczy to zakończenie ze snem Awatara Pełni. W sensie duchowym rozumiem.
Ale co w sensie ludzkim ? Co znaczą kolejne sny ? Czuję się niepojęcie. Boże mój gdy
rozpraszasz mroki duszy i wlewasz boską miłość wtedy czuję prawdziwie, że Jestem. Czuję
swego ducha we wszystkich i wszystkim i mam wiarę niezmąconą, że mój duch jest pełnią a
śmierć tego ciała to tylko przypieczętowanie tej pełni.
234. Patrząc na ten świat i odbierając uczucia płynące od innych [po tym co odczuwam to
nie mam ochoty nawet poznawać ludzkich myśli !] widzę, że ludzie zapomnieli po co w
ogóle się rodzą na Ziemi, na której życie jest naprawdę ciężkie. O dziwo nawet święci,
którzy obecnie przyszli ze Światłości Wiekuistej (z poziomu Ducha Świętego) zapomnieli
celu swego przybycia i są w stanie snu – zamieszali się w swe ziemskiej życie i mają
problem z ‘przypomnieniem’ sobie po co przyszli. Czasami się zastanawiam czy tylko jeden
archanioł Michał ma moc ducha aby to poznać. W życiu ziemskim czasami nieporadny,
jąkający się [Mojżesz bardziej obecnie już jest z tym lepiej] inteligentny na zupełnie
przeciętnym poziomie. Ale za to płonący Bogiem tak mocno, że wszystko spalający w tym
ogniu. Uważany za wielu za popełniającego wiele błędów [na pewno tak jest co jest efektem
życia przez szereg wcieleń w pośpiechu !] a jednocześnie o mocy ducha niezrozumiałej dla
wielu tych dokładnych i skrupulatnych. Zresztą do czego ta dokładność i skrupulatność
prowadzi w obecnym świecie to widać. Bez mocy ducha, którą ma archanioł cała ta
cywilizacja jest skazana na porażkę. Bo im technika pozwala lepiej kontrolować jeden
drugiego z tym większą ‘mściwą satysfakcją’ (określenie poety i barda Jacka
Kaczmarskiego) jeden wytknie błąd drugiemu i będzie czuł radość z jego upadku. Widzę jak
to narasta wkoło. Gdzie ja jestem ? Czy to świat dzieci Bożych – ucieleśnionej Miłości czy
też świat istot lucyferycznych. Nie da się nawet włączyć radia czy telewizji aby nie być
świadkiem kolejnej afery. Przepisy powariowały, a za tym i Urzędy – jedne szaleją, a inne
olewają – nie wiem co słuszniejsze. Ci co szaleją pewnie z czasem dograją wiele spraw
[mam cichą nadzieję, że uda się uporządkować i prawodawstwo i wprowadzić jakąś spójną
interpretację w wielu kwestiach]. Ci co olewają będą pewnie później z bólem doszusowywać
do jakiegoś przyzwoitego poziomu. Byłem już tego świadkiem. Jako samouk już wiele razy
musiałem korygować szereg błędów, których się sam wyuczyłem bo byłem chętny do pracy
ale nie było się od kogo uczyć. W sprawach wyższej duchowej wiedzy też czuję się jak
samouk bo inni nawet w tym kierunku nie patrzą, a Ci co patrzą niedowidzą. Wciąż w tej
50
cywilizacji zaczynam wiele poważnych zmian. I nie kończę tego tylko odchodzę. Za mną
idzie Potężny, który to kończy. W znanej nam historii tak już jest co najmniej czwarty raz – i
dla mnie ostatni. Najwyższy poziom 7 niebo – MIŁOŚĆ – jest mi przeznaczona. Co
interesujące w tym celu aby to osiągnąć przyszło dziś z nieba (ze Światłości – 6 niebo) już
setki milionów świętych, rzecz jasna w zupełnie nowych ciałach. Ja już zacząłem teraz czas
na Was ! Wreszcie zbliża się koniec kultów astralnych więc dawni święci niejako mogą już
porzucić służbę, i to obecne swe wcielenie uważać za ostatnie. Przed Wami już tylko
WIECZNA MIŁOŚĆ. Dobrze by było byście skorzystali z wiedzy duchowej archanioła
Michała dziś wcielonego w to ciało. Wreszcie koniec kultów astralnych, każdy zabłyśnie
swym boskim blaskiem – w co pomimo tego ogólnego chaosu wierzę. A gdy zabłyśnie już na
zawsze będzie się zwracała ze wszystkim do samego źródła – MIŁOŚCI – bez pośrednictwa
świętych. Dlatego dziś zwalniam świętych tego ludu z ich obowiązków – służby niższym
światom [na ich miejsce gdy zajdzie konieczność powstaną nowi święci]. Jeśli Proroctwo
Daniela [i inne objawienia] ma się spełnić to zwolnienie może bardzo przypominać odejście
z tego świata Króla Wiecznej Światłości – Jezusa Chrystusa. Jeśli nie potrafimy wprowadzić
pokoju, mądrych praw i znieść ucisku to tak będzie. Warto więc być gotowym na tę szaloną
jazdę z ciągłym wpatrzeniem się w cel - MIŁOŚĆ. Jak ogłosiłem większość świętych [święty
naród], o którym mówi Pismo zamieszkuje dziś południe Polski. Może patrząc na dość
paskudne charaktery wielu ludzi trudno w to uwierzyć. Ale tak jest. Niedawno tłumaczyłem
kilku tarnowskim urzędnikom, że łatwiej jest się zbawić [bo to może nastąpić w jednej chwili
jeśli człowiek szczerze pragnie] niż zmienić swój charakter, bo to może trwać nawet setki
wcieleń. Dlatego wielu świętych o kiepskich charakterach bardzo zaryzykowało schodząc
dziś na Ziemię – ale to ryzyko jest warte najwyższej stawki. Trzeba pracować nad swym
charakterem. Nawet archanioł Michał ma swe wady; niekontrolowany wybuch gniewu
[zdarzało się to gdy wcieliłem się jako Mojżesz - teraz bardzo się staram to kontrolować, Bóg
mi w tym dopomaga], działanie w pośpiechu [cecha charakteru i efekt tego, że żywoty moje
wciąż mnie gnały w szybkim tempie - ostatnio osłabł mój temperament, działam ale wolniej,
więc mam nadzieję, że i tu zajdzie jakaś zmiana]. No co Święci widzicie u siebie jakieś
wady, nad którymi warto popracować ? Czy moi Święci załapali co im przekazuję, czy też
dalej będą tracić czas na szukanie w innych wad, boczyć się i wydłużać swoją drogę do 7
nieba. Skorzystajcie z tego, że tu Jestem i dobrze zrozumcie co do Was mówię. Pragnijcie 7
nieba.
235. Ogólne szaleństwo się wzmaga i wzrasta ilość ‘pomyłek’ w każdej dziedzinie.
Jednocześnie każdy usiłuje każdemu znaleźć błąd. Moje działanie na struktury Sejmu kiedyś
wkurzyło trochę posłów i widać, że moje wezwania nic nie dały – kompletnie nic. Bardziej
usiłowałem oddziaływać na Marszałka Borowskiego, i Marszałka seniora Małachowskiego,
Premiera Millera oraz Prezydenta Kwaśniewskiego. Z jakim skutkiem ? Wydaje mi się, że
trzej pierwsi spełnią pozytywną rolę, a Prezydent o ile Pani Kwaśniewska będzie miała na
Niego pozytywny wpływ. Nawet nie przypuszczałem, że ciemność w tak szalonym tempie
będzie oddziaływać na ludzi. Robią wiele głupot i traktują to jak dobrą zabawę bo ich na to
stać. Człowiek nieodpowiedzialny o złym charakterze gdy już się jakoś urządzi to zdolny jest
do okrutnego traktowania słabszych i jak zły król czy despota daje się innym we znaki. To
dotyczy każdego kto ma jakąkolwiek władzę nad innymi. A wielu usiłuje tę władzę mieć i
wykorzystywać to. Co wszędzie widać - poczynając od tego co się dzieje w kraju po
neokolonializm i zarabianie na słabszych przez długie wieki [teraz już bardziej poprzez
okrutne procedury i tzw ‘prawo’]. Może Prezydent Bush czuł się na początku jak prorok
Jonasz, który nawrócił Niniwę [nie udało się nawrócić bo wiara była za słaba i zachód
wyhodował w końcu sam despotę Hussejna]. Teraz może Prezydent Bush myśli, że dopełnia
los Babilonu jak mówi Apokalipsa. Ale jest w błędzie bo to nie wschód i biedni gnębili całe
wieki zachód i północ. Tylko bogata północ i zachód gnębiły całe wieki [zwłaszcza ostatnie
wieki] słabszy wschód i południe. Jeśli przy końcu czasu woli się znów przywoływać
sprawiedliwość dziejową zamiast bić się w pierś i naprawiać wieloletnie krzywdy to skutki
przyjdą. Jeśli świat nie zacznie sobie przebaczać dając przebaczenie i prosząc o przebaczenie
51
jak to czyni Ojciec Święty to skutki przyjdą. Zachód i północ jeszcze mogą poznać jak się
płaci za gnębienie słabszych. Najgorsze jest to, że Polska jest zawsze po drodze. To nasza
karma jako Izraela (Boga walczącego) sprawia, że do końca musimy prowadzić zmaganie.
Jak objawiła mi światłość wiele dawnych żydowskich dusz i dusz powiązanych z nami
karmicznie z wcześniejszych okresów dziś wcieliło się w ludzi i mieszka w Polsce.
Ciemność ukazała mi obrazy zniszczenia bo to jej rola – niszczyć. Ludzie oddzielili się od
Źródła – MIŁOŚCI i teraz skutki przychodzą. Tłumaczę ludziom religijnym zasadę Miłości.
Usiłuję tłumaczyć i innym. Bo można nawet nie mieć pojęcia, że istnieje Bóg ale dojść do
wniosków jak A.Einstein, że istnieje Energia, która równoważy istniejącą masę i widzialne
światło, że wszystko jest na tej Energii zbudowane. Można dojść do wniosku, że ta Energia
ma wiele wspólnego ze świadomością i to prawie nieskończoną świadomością. Można
wreszcie dostrzec, że być może istnieje jakieś głębsze Źródło tej Energii, które będzie
stanowić nienaruszalną podstawę. I można to Źródło szybko skojarzyć z Miłością, bo to jest
najpiękniejsza rzecz tu na Ziemi. Kto chociaż raz silnie doświadczył tej zwykłej naszej
ludzkiej miłości może dojść do tego wniosku. Każdy i wszystko jest ucieleśnioną Miłością,
której centrum jest w środku każdej istoty, a otoczenie nigdzie bo ta Miłość, to Źródło jest
nieskończone – to Pełnia i kres wszystkiego. Wierzcie mi bo to poznałem – poznacie i Wy.
To zadziwiające, ze znam nie tylko wolność jaka istnieje poza tym Mattrixem ale znam i
podstawy tego Mattrixu - najgłębszą ciemność. Wstępując już dwa razy do piekieł (w
ciemność) poznałem nieskończoną siłę jej nienawiści, szaleństwa, pogardy i szyderstwa.
Teraz to jej transcendentalne działanie tylko obserwuję wokoło. Ludzie są na działanie
ciemności podatni wprost proporcjonalnie do stopnia zapomnienia o Źródle. Przypomnijcie
sobie co jest Waszym Źródłem bo ta stara ziemia przepadnie. Nowa ziemia powstanie ale po
cóż niszczyć własnymi rękami starą ziemię – po co zabijać matkę która nas zrodziła. Jeśli to
uczynimy skutki pójdą za wieloma przez miliony, a może miliardy lat. Dlatego uczulam tych,
którzy mogą jeszcze wzbudzić w sobie pragnienie zjednoczenia ze Źródłem by pracowali nad
swym pragnieniem i uwolnili się od Mattrixu [po to tu przyszliście]. Oczywiście wielu
przyznaje się do Źródła ale boi się zjednoczyć ze Źródłem bo w swym sercu zbyt okrutnie
sądzi innych i dlatego boi się kary ze strony Źródła. Nawet widzę to po wielu kapłanach, że
głoszą miłosierdzie, a boją się Źródła. Ja się Źródła nie boję ja Go pragnę bo znam
nieskończone Miłosierdzie jakie ma Źródło. Dlatego by mieć czyste pragnienie warto mieć
czyste serce [coraz bardziej czyste]. ‘Bądźcie miłosierni jak Ja Jestem miłosierny’. Pragnijcie
zjednoczyć się ze Źródłem. Apropo Źródła śniło mi się dziś, że były jakieś kłopoty z wodą.
Nagle z moich palców zaczęły się wylewać strużki wody. Kilka osób, które to obserwowały
[wydaje mi się, że m.in. mój teść i Jego sąsiad] patrzyło zdziwionych na to zjawisko. Czułem
się jak w ekstazie gdy to następowało.
236. Przez kilka nocy, tuż nad ranem gdy miałem już słaby sen śniła mi się róża. Świeża
róża z kilkoma kwiatostanami, kolor raczej czerwony. Po prostu róża pojawia się w
przestrzeni, a ja ją obserwuję. Jest tylko sama róża nic więcej. Zawsze daję róże Irenie.
Zazwyczaj są to różowe róże. Na dzień kobiet czasami dostaje wraz z innymi kobietami z
domu tulipany.
237. 01.04.2003. Dziś odbyłem długą drogę. Wyjechałem w drogę w stanie błogostanu i
wewnętrznego szczęścia. Byłem w Dębinie. Kilka ważnych papierów, które prosiłem by
podpisać wciąż są niepodpisane. Już mi ręce opadają bo to efekt konfliktu pomiędzy ludźmi,
a ja tylko mogę za to zebrać cięgi. W Borzęcinie usiłowałem zmobilizować Pana
Trojanowskiego o spokojnym charakterze by KSM wyciągając rękę do zgody rozwiązywał
pokojowo konflikty z Panem Hebą, który jest dość nerwowy. Ale widzę, że ciężka to sprawa
i dalej będzie szło ciężko bo jak twierdzi Pan Trojanowski Pan Heba wciąż czegoś nowego
żąda – aż widziałem zmęczenie w całym Panu Trojanowskim. Sprawa wydaje się być więc
beznadziejna. Każda strona ma trochę racji i dużo głupiego uporu. Zdążyłem więc zebrać
trochę negatywnych odczuć płynących od innych i mój błogostan został naruszony.
Zastanawiałem się co mnie czeka w OUG. W OUG usiłowałem porozmawiać by w końcu
doprowadzić do jakiejś jednoznacznej interpretacji ale to, że ja czegoś nie rozumiem to
52
okazuje się jest efektem mojej niewiedzy a to, że urzędnicy dopiero dogrywają jakąkolwiek
interpretację jest bez znaczenia. Trochę mnie ruszyło. Ale nie mam zamiaru pisać historii
moich kontaktów i rozwoju interpretacji przepisów przez pracowników OUG dopóki ktoś
mnie nie zmusi. Znów popełniłem w pzz wiele błędów. Ja po prostu tak, a nie inaczej
widziałem pewne sprawy. Uświadomiono mnie, że się nie znam. W końcu już patrzono na
mnie z politowaniem. Nawet jeden człowiek stwierdził, że jestem ‘niereformowalny’.
Prawdziwie mnie ruszyło gdy się okazało, że trafiliśmy na węzeł gordyjski w sprawie
interpretacji czy i komu i na jakiej podstawie wolno eksploatować 50 m filar pozostawiony
od rzeki. Urząd Wojewódzki i ODGW interpretują tę sprawę zupełnie odmiennie niż OUG. I
Inwestor jest w kropce – ja też. Zawsze każdą robotę ciągnąłem do końca, a teraz ‘urzędy’
stawiają sprawę w sytuacji patowej. I jestem pewien, że ODGW tak samo znajdzie
uzasadnienie swej tezy jak OUG. Zresztą jestem za interpretacją OUG – w końcu to kiedyś
musi nastąpić – mimo, że Urzędy Wojewódzkie poddały się interpretacji by postawić filar do
dyspozycji ODGW. Niestety zrobiłem dokumenty pod tę interpretację – chociaż starałem się
przeforsować by dokumentacją objąć całość !!!! I co dalej ? To, że udowadniano mi
niewiedzę spływało po mnie i nawet gdy ostro reagowałem nie traciłem wewnętrznego
spokoju - bo jeśli nie umiem to w końcu się nauczę. Nie pierwszy raz w życiu muszę się
czegoś uczyć niejako od nowa. Jednocześnie zauważam, że to co dla mnie jest oczywiste dla
czytających nie jest i stąd wiele nieporozumienia. To tak jak w sprawach duchowych. Nie
ruszyło mnie zbyt gdy o moich błędach mówiono ale ruszył mnie brak spójnej interpretacji
pomiędzy urzędami. Zaproponowałem by to dograć. Ale Oni są wygodni i nie mają zamiaru po co się przemęczać ?! Zaproponowali bym ja to zrobił ? Tak mnie będą słuchać jak w
sprawach duchowych. Kiedyś ciemność przedstawiła mi, że poniosę druzgocąca klęskę nie
tylko w sprawach duchowych ale i w urzędowych i zawodowych. Kto wie tak może być.
Wcielony, najbardziej gorliwy, Archanioł zostanie całkowicie ‘zmiażdżony’ na wszystkich
‘polach’ tak jak Jezus Chrystus Mesjasz. Muszę być i na to gotowy. Kiedyś stało się to
brutalnie. Dziś niedomagania ludzi i moje mogą sprawić, że stanie się to w
‘świetle’(ciemności) ‘prawa’. Ponieważ świat stanął na głowie możliwe, że negatywna karma
do Prawodawcy tak się w tym wcieleniu wyładuje. A wyładowuje się na każdym kroku. Po
czterech godzinach opuściłem mury na Lubiczu. Podjechałem pod AGH i postanowiłem iść
na obiad aż pod kino Warszawa. Po drodze zadzwoniłem do Księdza Biskupa Kazimierza
Nycza. Materiały, które dałem mu w styczniu dokładnie przebadano i wydano wstępne
‘orzeczenie’, że ma to więcej wspólnego z „kompilacją new – ejdżu” niż z prywatnym
objawieniem. Następny gwóźdź do trumny Mesjasza. Oczywiście pojmuję Ich ostrożność i
nieufność – z Ich strony to uzasadnione. Dopóki nie poznają i nie pojmą Chwały Bożej będą
najprawdopodobniej mieć z tym kłopot – a ja z Nimi. Ksiądz Biskup obiecał się ze mną
spotkać na dłuższą rozmowę po Świętach. Jak Bóg da ! Owoce należą do Boga – do mnie
tylko działanie. Więc tak naprawdę nie rusza mnie to, że porażki się sypią. Świat zwyciężę
nawet jeśli zostanę zdruzgotany. Wiedziałem, że mam zanieść krążek Kelnerce, która pracuje
w małej knajpce na Stradomiu. Znam Ją od lat z widzenia i czuję jej subtelną delikatność i
smutek, który Jej towarzyszy. Przy płaceniu rachunku podałem Jej krążek Zdołała
przeczytać, że „Jesteś Miłością”. Rozpromieniła się i zewnętrznie i wewnętrznie. Wstąpiłem
do kościoła naprzeciw. Święty Paweł dał mi odpowiedź i zmobilizował do odwagi rękami
starszego człowieka, któremu powiedziałem by pamiętał w czasie śmierci, że gdy ciało
umrze On stanie się Miłością. Wziąłem po drodze młodą autostopowiczkę jadącą do Sanoka.
Trochę ponarzekaliśmy w polskim stylu. Opowiedziałem Jej jak obecnie gmatwa się prawo i
stawia ludzi pod murem. Opowiedziałem o ludzkiej miłości, która tak widocznie i pięknie
rodzi się na wiosnę w młodych ludziach. W końcu gdy stwierdziłem, że całe to obecne
zamieszanie to efekt transcendentalnego bardzo silnego działania ciemności na ludzi zaczęła
mówić o Jezusie. Stwierdziła, że zna Jezusa. A ja Jej powiedziałem, że jeszcze nie zna. To Ją
poruszyło. Czułem od początku, że jest w Niej napięcie i zamknięcie w wąskim kręgu
wiedzy duchowej. Zacząłem Jej więc wyjaśniać, że aby Jezusa znać trzeba Go doświadczyć
(‘Szukajcie a znajdziecie, kołaczcie, a otworzą wam’) tak jak np.,. Święty Paweł czy wielu,
53
wielu mistyków, którzy po prostu mieli pragnienie [nawet negatywne jak u Św.Pawła]. Fala
uczucia niezbyt pozytywnego z Niej wypłynęła. ‘Jak to jakiś facet mówi, że nie znam Jezusa,
a przecież znam !’. Zapewniłem Ją, że zbliża się czas gdy wielu doświadczy i pozna.
Jednocześnie zauważyłem, że dla Niej każdy kto nie wierzy w Jezusa jest gorszy.
Przestrzegłem, że nie zjednoczy się z Bogiem-Miłością jeśli choćby jedna Istota będzie w Jej
sercu uważana za gorszą. Następny szok. Zadawałem pytania. Doskonale zna już na czym
polega Istota Ducha Świętego ale brak jej pragnienia. Powiedziałem, że od dziecka czuję co
odczuwają ludzie z bardzo dużą intensywnością. Zapytała co myślę o Niej. Powiedziałem, że
czuję nieuporządkowaną wiedzę duchową spowodowaną pewnością, że osiągnęła poznanie
Jezusa co jest nieprawdą bo nawet Św.Paweł poznając Jezusa Chrystusa (Światłość w sobie)
wciąż miał pragnienie by Go poznać więc powinna zapomnieć o swej pewności i pragnąć jak
dziecko jak np. Św.Teresa. Zapewniłem Ją, że to czasy walki światłości i ciemności i bardzo
wielu Synów Światłości dziś żyje na Ziemi by osiągnąć Pełnię Chwały – zjednoczenie z
MIŁOŚCIĄ. Nie mówiłem Jej, że niestety czuję od niej dużą barierę aby pokochać
wszystkich innych ludzi i że ma jeszcze wiele młodzieńczych kompleksów, które płyną jak
fala. To co Jej powiedziałem i tak podziałało już w ten sposób, że zgorszyła się mną i nie
dostała krążka bo nie chciała. Daj Jej Jezu poznanie Twego Światła w Niej i w Innych. Tak
wielu już się mną gorszy (będę dla jednych zgorszeniem a dla innych głupstwem w
całokształcie życia – bez zrozumienia z Ich strony ‘dlaczego ?’). Znam ludzkie uczucia i
byłem już świadkiem jak ludzie idąc do i od spowiedzi grzeszą w swym sercu m.in. gorsząc
się innymi – w tym mną. Co daje im taka spowiedź ? Kapłani mają w swej karmie ćwiczenie
miłosierdzia przy wysłuchiwaniu cudzych grzechów. Albo nauczą się miłosierdzia albo będą
gorzknieć od gorszenia się innymi !!!! Wróciłem do domu w błogostanie. Irena opowiedziała
mi o tym jak sobie ludzie ‘poczynają’ w szkole. Nie jest dużo lepiej niż w urzędach.
Gwałtowne wyładowanie karmy (jak powiedziałem). Po zrelacjonowaniu mojego dnia
zachęciła bym walczył w sprawach urzędowych pomimo tego, że uważają mnie za
‘niereformowalnego’ i że nie błyszczę wiedzą – za to szukam rozsądnego i mądrego dla
wszystkich rozwiązania. Plan walki duchowo-urzędowej mam od dawna. Wyładowanie
karmy w świecie jest gwałtowne. Nie wiem czy jak Ojciec Abraham zdołam ratować ciała –
chociaż usiłuję to czynić jak każdy wrażliwy na cierpienia człowiek !? Oby tylko nauczyć
Ich, że są ucieleśnioną Miłością nim opuszczą czy te obecne ciała, czy ciała przemienione.
Tak wiele udręk kiedyś przeżywałem gdy niepowodzenia sypały się strumieniami, że kilka
razy omal nie zaliczyłem zawału – ciemność miała dostęp do mego serca. Obecnie pomimo
tego, że powodów do udręki mam znacznie więcej me serce jest chronione przez światłość i
miłość. Jeśli to puści to nagle jak u tatusia. Nawet im więcej udręk i niepowodzeń tym
bardziej zaczynam funkcjonować według zasad czwartego wymiar. Odczuwam to coraz
częściej. Z jednej strony obrywasz, a z drugiej strony widzisz rację i swoją i drugiej strony i
wszystkich stron i nie narusza to twego miłosierdzia – nawet jak się zaczynasz denerwować
lub działać gwałtowniej. Tak się dzieje gdy czwarty wymiar zaczyna się ujawniać w
człowieku gdzie serce jest podstawą – a miłość i miłosierdzie z niego płynące
najwspanialszym orężem.
238. Spotkałem się wczoraj w PBDiM z Panem W.Makarskim, J.Jurkiem i Panią M.Kot z
oddziału inspektoratu ODGW w sprawie pzz dla złoża „Dąbrówka Szczepanowska”.
Podejście OUG z pominięciem pewnych spraw, które reguluje sama natura potwierdziliśmy,
że jest słuszne. Pani Kot stwierdziła, że Ona nie widzi przeszkód by filar od Dunajca objąć
dokumentacją by rozwiązać problem Inwestora i zadowolić OUG. Omówiliśmy przyczyny
ogromnego konfliktu pomiędzy urzędami i wszyscy zaczęli się zastanawiać dlaczego dzieje
się jak się dzieje zwłaszcza dlaczego jest tak niespójna interpretacja prawa – co bardzo nam
zawsze utrudnia życie. Wyraźnie widzimy walkę na szczeblu urzędów – za co wszyscy
cierpimy. Pan Jacek Jurek studiujący namiętnie Biblię widzi wypełnianie się w świecie
proroctw i nadejście czasów ostatecznych (wypełnienie Apokalipsy – objawienia Janowego).
Wytłumaczyłem więc, że Polacy mają dużo negatywnej karmy i stąd się bierze to ciągłe
zmaganie, brak porozumienia i walka z wiatrakami. Powołałem nasz los jako ‘Boga
54
walczącego” (Izraela) co do końca zapewne nas nie ominie. Oj mamy ciężką karmę. U nas
nawet mistyk zmaga się z ciemnością – co na wschodzie jest rzadkością. Ale dzięki temu to
nasz mistycyzm najsilniej przekształca ciemność. Wiele trzeba będzie jeszcze zmagań
duchowych, teologicznych i prawnych by pokonać tę ciemność w ludziach (i przekształcić
jej transcendentalne podstawy oraz jej przedstawicieli). Głupio mi, że w ubiegłym roku nie
poszedłem za głosem swego rozsądku i swego uporu – bo gdybym objął dokumentacją cały
obszar to teraz byłoby OK. Wtedy przepowiadano mi, że sprzeciwię się interpretacji urzędu i
zaszkodzę inwestorowi. Zbyt byłem osłabiony więc nie miałem już siły stawiać oporu
urzędowi i zgodziłem się na ich interpretację. Jednak ja muszę stawiać opór bo właśnie w
osłabieniu działając wbrew swej naturze i poddając się najwyraźniej zaszkodziłem.
Doszliśmy do wniosku wspólnego – co bardzo mnie cieszy – że największym wrogiem dla
każdego człowieka jest on sam. Pojechałem do urzędu do Eli Maksymiak. Eli zrobiło się
dość nieswojo, że w ubiegłym roku podała mi interpretację, która teraz bierze w łeb. A kilka
razy się upewniałem. Co ciekawe stwierdziła, że to OUG miało taką interpretację w
ubiegłym roku (tak było dla złoża „Charzewice”). Najwyraźniej OUG dogrywa pewne
sprawy i dlatego musiałem w poniedziałek przepisywać uwagi do pzz Pani geolog z urzędu
bo nie pozwoliła mi ich zkserować !!!??? Uczą się sami, politykę zmieniają, a innych gnębią;
wszystkim wszystko wyrzucając po kilka razy. Najwyraźniej w tym konflikcie tworzy się
podział OUG - reszta świata. Na pewno tak jak teolodzy tak i urzędy zmuszą mnie do
narozrabiania by w końcu nastąpiła konfrontacja – i w miejsce głupoty i ciągnięcia każdy w
swoją stronę zrodziło się jakieś kompromisowe rozwiązanie. Zapewne w tym wszystkim
stając pomiędzy młotem i kowadłem (jak to zwykle Jacuś) mogę oberwać – i wielu będzie mi
udowadniać jaki jestem cienki (chyba się przyzwyczajam do tego, że jestem ‘głupstwem i
zgorszeniem’). Będę musiał narozrabiać bo ludzie potrafią pyskować za plecami ale gdy
trzeba działać to wymiękają ze strachu. Irena często zrzuca tchórzostwo wielu ludziom.
Wśród znanych mi kobiet jest najodważniejszą Istotą. Wczoraj zmęczyło mnie jej babskie
gadanie o Teresce, która ma paskudny charakter i daje się całej szkole we znaki. W końcu
mówię: ‘Maleńka daj w końcu tej Teresce w gębę i Ci ulży i nie będziesz mnie zamęczać
tym gadaniem – bo nie mam ochoty tego słuchać !’. Nawet własna ukochana żona powoduje,
że człowiek bardziej pragnie Chwały nieba niż tego ziemskiego padołu a co dopiero cała
plejada ludzi, którzy potrafią na wiele sposobów dać w kość. Mówiliśmy też o moich
zawodowych problemach. Stwierdziłem, że aby wyrobić na mapy cyfrowe i zrobić to według
wymagań OUG to tak jak zasugerował Pan Dyrektor Słowik powinienem kupić ploter. Czy
starczyłoby na to naszych oszczędności ? Irena stwierdziła, że jeśli się to nie odrobi to nie ma
sensu, a to, że ktoś może myśli, że leżę na forsie to tylko ‘jego punkt patrzenia’.
Postanowiłem pomyśleć o nas i zbierać na wycieczkę do Włoch więc przy tym na razie
pozostanę. Jaką Polacy i Żydzi mają karmę. Jaką ma Judeo-Chrześcijaństwo i Islam ?
Paskudną mamy karmę co nie przeszkadza, że ten lud dostąpi zbawienia. Południe Polski
widzę nie kwitnące radością ziemskiego życia ale zbawione. Czuję, że pomimo, że zmagania
się potęgują to zbliża się ten czas. Czuję bardzo mocno, wszystko czuję od dziecka. Irena
miała trochę skorupek. Wszystkie porozbijałem i teraz już stoi przede mną bez jednej
skorupki – odważna i całkowicie jest sobą. Jedyny człowiek jakiego w życiu spotkałem,
który nie miał żadnych wyczuwalnych skorupek w stosunku do świata i ludzi to jest Zbyszek
Galuba. Kto wie jakim wielkim Świętym z nieba (ze Światłości) On jest. Sam to kiedyś
pozna. Pan Jacek Jurek też mnie zadziwia. Podobnie jak Wawrzek studiuje namiętnie Biblię.
Wawrzek jest w ogóle szczególnym dzieckiem Lesiów. Najzdolniejszy. W czwartym roku
życia nauczył się czytać posługując się właśnie Biblią. Też dużo się nad Nim zastanawiałem.
Teść, Irena i Wawrzek namiętnie przerabiają tomy literatury. Pan Makarski zadziwia mnie
nie tyle wiarą co otwartym charakterem (wiara szybko się wzmocni). Zdobycie dobrego
charakteru to wielkie osiągnięcie na drodze do Boga – to błogosławieństwo i krok od
zbawienia. Zdzisek Gawin jest wyjątkowy pod względem walki. Nikt nie kłóci się tyle z
urzędnikami OUG co On. Zazwyczaj wesoły i bardzo szybko się obecnie uczy. Tak jak Mu
kiedyś powiedziałem będzie się uczył w przyspieszonym tempie. Dobry humor, odwaga i
55
zdolność szybkiego uczenia się i duszy i w życiu to wyjątkowy zbiór dobrych cech. Tak
trzymać. Ela M. poczyniła bardzo duże postępy w kierunku przemiany. Osoby te mają bez
wątpienia duże poczucie wolności. U mnie w domu to każdy z nas ma – dlatego pewnie
jesteśmy rodzinką uparciuchów. Mój rozmówca Michał Smyczek spełnia jakąś szczególna
rolę – gdy zostanie przebudzony przez Miłość i Światłość zdziała jeszcze więcej. Odważny,
jest sobą i nie ma skorupek przed światem. Prawdziwie Święty ateista (Apostata). Walczy z
Kościołem (musi być jakaś przyczyna) i jednocześnie zachwyca się awatarem Matki Boskiej.
Powinniśmy Go adoptować i przyjąć do rodziny. Na pewno przed wieloma, wieloma,
którym się wydaje, że są przed Nim osiągnie Pełnię Miłości. Siostra, która uczy Lucjana – i
charakter i serce niepojęte (nie znam Jej ale czuję co z Niej emanuje). Panie przedszkolanki.
Trzeba mieć łaskę i być aniołem z nieba by wychowywać i uczyć dzieciaki (niełatwe), które
w większości są inkarnacjami Świętych z nieba. Często idąc ulicą widzę piękno, które z ludzi
emanuje – jeszcze przed nimi zazwyczaj przykryte. Zastanawia mnie Pan L.Pomałecki z
OUG. Wiele Jego uczuć znam. Ma jednak pewne skorupki dlatego ciężko Go rozszyfrować.
Śnił mi się dwa razy. Raz sam w przestworzach cały rozpromieniony, promieniujący i
szczęśliwy. Raz był w towarzystwie kobiety o czarnych dłuższych włosach i blondyna
(zdawało mi się, że z brodą ale po obudzeniu nie byłem pewny). On i kobieta zachowywali
się dość życzliwie a blondyn kilka razy usiłował trafić we mnie piłką, którą kopał z tak
potężną siłą, że miałem poważne trudności w robieniu uników. Nawet nie wiem czy mnie w
końcu nie trafił. Oj wyładuje się ta paskudna karma – wyładuje brutalnie jeśli ludzie nie
pokonają sami siebie !!! Ile jeszcze paskudztwa siedzi w ludziach ??? Nawet nie ma potrzeby
odwiedzać astralu by czerpać szerszą wiedzę o ludziach. Wystarczy po prostu czuć co inni
czują i mieć dar obserwacji – i od czasu do czasu dostać w kość. Ja obserwuję działając jak
radar. Odbieram uczucie i patrzę na zachowanie danej osoby. Obraz sam stopniowo się rodzi.
Nie oceniam jestem bezstronny. Czekam na wyłożenie kart. I jestem tylko świadkiem. To
jest ćwiczenie serca, miłosierdzia, miłości i boskiej świadomości. Tak jak Ojciec Abraham
jest Kochającym Ojcem tak pragnę się stać Ojcem Miłującym i Miłosiernym. Nasi
Aniołowie w niebie patrząc w Oblicze Boga (w Miłość i Światłość) oczekują na nasze
zwycięstwo ! Mój Dobry Boże – przede mną i mym Aniołem już tylko Pełnia - MIŁOŚĆ.
Tak wiele pięknych Aniołów dziś chodzi po Ziemi.
239. Do konfrontacji Urzędów i Urzędników doprowadzę. Na razie będę działał delikatnie.
Gdy Pan Leszek Malinowski mówił, że w Stanach jeśli ktoś jest mistrzem świata w
montowaniu kontaktów elektrycznych to jeśli poprosisz go by włączył prąd to mówi Ci
żebyś poszedł do fachowca to myślałem, ze w Polsce do tego nie dojdzie bo jest to na pewno
sposób na ułatwienie życia ale jest to też pewien rodzaj ograniczenia. OUG podobnie
poprawia dokumentacje. Niestety jest to też forma zbiorowej odpowiedzialności co
przerabialiśmy w komunizmie. Jeśli ktoś wymagluje cię za jakąś kropkę i kreskę to gdy
zapytasz o inną kropkę i kreskę to wysyła cię do kogoś innego. Najgorsze jest to, że w
sprawie danej kreski i kropki jest kilka wersji. No przepraszam – już zaczynają dogrywać
sprawę i jest nadzieja, że kiedyś dadzą spokój starym geologom dobiegającym emerytury,
którzy nagle okazali się cienkimi bolkami i umożliwią spójną naukę młodym geologom jak
ja, którzy robili w życiu już mnóstwo tematów z wielu kierunków i ogólny zakres wiedzy jest
ale brak amerykańskiej wąziutkiej fachowości. I na pewno będzie ciężko przeprowadzić
wprowadzenie tylko wąziutkiej specjalizacji patrząc na rynek pracy. Dawanie ‘wyćwiki’
młodym ludziom pozwala m.in. by się szybciej uczyli ale ‘męczenie’ starszych ludzi ma już
zupełnie inny wymiar. Czas dopracować wspólnie pewne sprawy. Nasza polska specyfika ma
jednak potężną zaletę w ciężkich czasach. To stanie się widoczne gdy chaos sięgnie
apogeum. Ujednolicanie prawa byłoby prostsze gdyby nie personalne animozje. Z tym
będzie ciężko znając polskie charaktery. Zaczną się dogadywać za przeproszeniem ‘gdy
życie da jeszcze bardziej w dupę’ ?. Gdy mówiłem Edycie (dobremu dziecku, które uważa
się za niedobre) do czego prowadzę to protestowała, że tak ciężko z robotą a ja chcę odebrać
rodzinie chleb powodując, że ludzie się ode mnie odwrócą. Irena wie, że rozdaję czasami coś
Inwestorom i protestuje, że Ona nie będzie w stanie utrzymać rodziny jeśli zrażę do siebie
56
ludzi. Powiedziałem Jej, że na chleb może jakoś zarobi a ja mogę przestać jeść. Zresztą
narzeka bo od wielu miesięcy sama ponosi wszystkie koszty utrzymania rodziny. Dobrze, że
było dużo drzewa na opał. Ja popłaciłem w styczniu ubezpieczenia i inne wydatki oraz
wydałem dość trochę na swoją misję za co ciemność tak pokierowała sprawami, że na długie
miesiące zostałem bez kasy i tylko narosło mi finansowych zobowiązań. Ciemność osiągnęła
coś przeciwnego niż zamierzała – Światłość zawsze osiąga swój cel. Jak zawsze
przejmowałem się chlebem powszednim tak teraz nie mam zamiaru. To była dla mnie dobra
szkoła. Widzę, że ludzie nawet Boga widzą przez pryzmat chleba powszedniego co utrudnia
im rozpoznanie Boga bo sprawy ludzkie są wtedy zawsze przed sprawami Boskimi. Kilka
osób dzięki którym mam chleb powszedni dostało ode mnie materiały. Część już pojęła
wiele. Są i tacy, którzy litują się nade mną i dopóki noga mi się nie powinęła dają mi jeszcze
robotę jednocześnie zastanawiając się co z gościem może być nie tak i życzą mi często
zdrowia – z wzajemnością. W ubiegłym najcięższym roku mojej obecnej inkarnacji gdy
byłem w komplet rozsypce ciemność ukazał mi wszystkie (prawie wszystkie) możliwe
warianty mojej klęski – od dość brutalnych po te ‘demokratyczne’ – w świetle (ciemności)
prawa łącznie z możliwością odsunięcia się wszystkich ludzi ode mnie. Zresztą wciąż mnie
podchodzi na wiele sposobów. Właśnie mnie coś silnie dusi jak już wiele razy – wątpię czy
lekarze będą w stanie stwierdzić astmę. Pewnie takim ciężkim doświadczeniem dla Mojżesza
było gdy sam przeszedł przez pustynię a demon (Asmodeusz ?) usiłował Go pozbawić życia.
W każdej inkarnacji ‘pakuję się’ w jakieś poważne zadanie – pierwszy odnajduję wolność –
rozpoznając mattrix i tym narażając się ciemności. Jestem wdzięczny każdej boskiej Osobie,
że Ich nauki pomogły mi w tym odnalezieniu i poznaniu. Jestem wdzięczny każdemu
napotkanemu człowiekowi, swym poprzednim wcieleniom, swemu losowi a nawet
ciemności, że mi to umożliwili. Jestem nade wszystko wdzięczny Bogu-MIŁOŚCI, że
mogłem poznać Siebie. Poznałem Boga, Siebie i cały Świat - JESTEM. Gdybym był
mistykiem wschodu byłoby znacznie lżej ale w sumie to się cieszę, że jestem na zachodzie i
jestem sobą – każdy naród ma w pewnym sensie taki charakter jaki jest dla niego najlepszy
podobnie jak każda droga zbawienia ma swoją głęboką niepowtarzalną specyfikę. JESTEM
WOLNY, JESTEM MIŁOŚCIĄ. A ludzie żyją wciąż w mattrixie (iluzji). Jednak będę do
końca wierzył, że uda się tak jak udało się 4.300 lat temu – nie za życia tego ciała to po jego
śmierci. Ukazuję im wolność mówiąc prostym językiem; sprowadzam Im Boga na Ziemię i
umieszczam w Nich – czegosz jeszcze chcą !? Gdyby się odwrócili ode mnie lub mnie
potępili nie będę miał żadnych pretensji. Szkoda tylko będzie, że nie zapragnęli Prawdy i
Wolności, nie poznali jej i wciąż będą tworzyć mity wokół boskości. Z Irenką śpimy zawsze
bardzo mocno przytuleni – nawet zlepieni. Od czasu do czasu muszę się odsuwać gdy
protestuje, że jestem tak gorący, że aż parzę. Od dziecka czuję ten wewnętrzny ogień. I może
dlatego często się przeziębiam i mam kłopoty z zatokami (nie tylko jest to spadek po Mamusi
– prostej i Świętej kobiecie). Gdy są upały często słabnę bo nie da się słońca traktować
słońcem, a ognia ogniem. Najlepiej się wtedy czuję w wodzie. Obecnie dzieci są w
większości dość chorowite i alergiczne. Lucjan ciągle kaszle i jest chudziutki. Ra Adonaj
tłumaczy to faktem wcielenia się wielu duchów z wysokich poziomów Światłości w ten dość
niski Ziemski poziom najszybszego Zbawienia. To wcielenie jest pewnym rodzajem szoku
dla ducha. Pan Jacek Jurek był wczoraj znów lekko zdziwiony gdy na korytarzu PBDiM
powiedziałem Mu kilka prawd. Zwłaszcza gdy powiedziałem, że na pewno jest Postacią
Biblijną, że wiele dzieci obecnie przybyło z nieba i że mogę spokojnie wytłumaczyć, że
wiara i niewiara w inkarnację da się uzasadnić – na co nie miałem czasu bo biegałem wczoraj
by załatwić wiele spraw. Uda mi się przemówić do tego Ludu czy nie ? Zbieram zakłady.
Światłość stawia na ‘TAK’, ciemność na ‘NIE’, a na co postawią Ludzie ??? Kto to czyta
niechaj zapragnie i pozna i pozwoli innym by poznali.
240. Kochaj ! Kochaj ! Kochaj ! a wszystko będzie dobrze. Gdy kochasz Boga Miłością
bezgraniczną jak dziecko choćbyś szedł przez ciemności piekła; choćby legiony demonów
chciały Cię pokonać; choćby Cię zmuszono do śmiertelnej walki; choćby stanął przeciwko
57
Tobie cały Świat zwyciężysz bo Bóg jest w Tobie. Jesteś ucieleśnieniem Boga – Miłości.
Gdy ciało przestanie istnieć zostanie tylko Bóg-MIŁOŚĆ. Nigdy nie trać w to wiary.
241. Są rzeczy w niebie i na Ziemi, o których nie śniło się filozofom. Wprowadziłem
pewien rodzaj schematyzacji Bożych Spraw jak wielu przede mną w takim celu aby ludzie
mogli to łatwo pojąc. To tak jak przekrój geologiczny, który w bardzo prosty sposób oddaje
niepojęte bogactwo wnętrza Ziemi. Widzę jak w dzisiejszym czasie bardzo wielu pokazuje
wiele zadziwiających schematów, których wspólnym mianownikiem jest Źródło czyli
Miłość. Uznaję każdy z tych schematów za istotny jeśli dostrzegam w tym najgłębszą Istotę i
dążenie do celu ostatecznego – zjednoczenia z Miłością. Jednocześnie dla mnie miernikiem
czy dana droga jest odpowiednia i rozsądna jest ukazanie drogi środka – czyli brak
przeginania w jakimkolwiek kierunku. Bo przeginanie szybko przybiera formę fanatyzmu
religijnego lub sekciarstwa – co obserwujemy nawet w dzisiejszej sytuacji Kościoła gdzie
poszczególne osoby stają się ważniejsze od Pana Boga – Źródła – czyli Miłości, który tryska
zdrojem w Nas. Cóż z tego, że wiem, że jestem ucieleśnieniem Boga-Miłości to mnie nie
zmienia jako człowieka – pozwala jedynie bym twardo stąpał po Ziemi, a Swą Chwałę
widział nie tu na Ziemi tylko w Pełni Miłości, którą się stanę gdy umrze to ciała i cała moja
ziemskość. I tak radzę każdemu kto nie chce ugrzęznąć w światowych sprawach i ziemskiej
chwale. Ci których zdominowała ziemskość boga umieszczają nie w człowieku tylko
wysyłają Go daleko w kosmos (aby im nie przeszkadzał), tworzą mity i wymyślają
niedościgłych idoli. Lubią lekkie i wygodne życie, powłóczyste i czyściutkie szaty oraz
liczne oczy, które wpatrują się w nich z podziwem. Nie znoszą ubrudzić się i spocić przy
ciężkiej robocie. Unikają kłopotów więc wolą działać w ‘układach’. Patrzą ‘niewinnym’
wzrokiem wysoko w niebo (tam gdzie umieścili swego boga) w tym samym czasie na wiele
sposobów poniewierając i depcząc bliźniego – zwłaszcza słabszego. Oj biedni ‘depczą Boga’
a wpatrują się w miraż i tak wydłużają swoją drogę. Omijam takich z daleka aby się nie
denerwować i dla przykładu nie łupnąć w gębę jak ten góral, który zastąpił Pana Boga i
pokazał komunistycznemu agitatorowi jak działa Pan Bóg. Gdy stają na mej drodze to
mówię im prawdę czym nie zaskarbiam sobie ich łask. Gdy Awatar Jezus (Światłość
ucieleśniona) chodził po Ziemi też tacy Go drażnili. Tacy drażnią każdego Awatara, który
dziś chodzi po Ziemi. Nie potępiam ich lecz im współczuję jak każdy Awatar bo widzę jak
bardzo pochłonęła ich ziemskość. Strzeżcie się ziemskiej chwały tak jak nienawiści i
ciemności, które panują w otchłani piekielnej. Stan edeniczny na naszym poziomie istnienia
był możliwy dzięki temu, że człowiek czuł Boga w sobie i jednocześnie żył w
nieprawdopodobnej harmonii z naturą – jak to czynią w naturalny sposób zwierzęta, które nie
znają pojęcia dobra i zła. Ponieważ to utracono trzeba to przywrócić. Są dwa rozwiązania dla
dwu przypadków. Wejście w stan ludzi przemienionych – kwantowa metamorfoza – odsłania
chwałę Bożą bo przemieniony staje się jak Aniołowie w niebie. I tego zapewne bardzo wielu
doświadczy niebawem przechodząc na Nową Ziemię. Dbam o wszystkie swe dzieci i myślę
również o tych, które pozostaną na obecnej Starej Ziemi. Aby tu być w stanie edenicznym
warto stosować dwie zasady. Pierwsza to odczuwać Boga w sobie (a tym sposobem i w
innych) – emanować na wszystko miłością. Do tego potrzebne jest serce gorące i kochające,
które trzeba w sobie takim ukształtować – sposobów jest wiele. Druga sprawa to żyć w
harmonii z naturą. Najpierw trzeba zwolnić w tzw postępie gospodarczym, ograniczyć
ludzką zachłanność i wprowadzić sprawiedliwy podział dóbr na całym świecie – produkować
mniej a konkretniej i tym odciążyć zbyt obciążona naturę. Przy tym wariancie zakładam, że
człowiek nie zdąży w najbliższym czasie doprowadzić do kompletnej ruiny naszej planety.
Istoty Nowej Ziemi (przemienieni) będą dostrzegać Istoty ze starej Ziemi jeśli zapragną. W
odwrotną stronę nie będzie to możliwe dla wszystkich – co najwyżej dla bardzo nielicznych
(tak jak z objawieniem). Nim cokolwiek nastąpi sam wybierz swoją przyszłość i przygotuj
swe serce na nadchodzące zmiany.
242. Czy wciąż trudna jest moja mowa ? O tak ! Tylko bardzo nieliczni to pojmą. Inni
zrozumieją to gdy nadejdzie powszechne objawienie Boga całej ludzkości – objawienie
Światłości i Miłości. Wielkie będzie wtedy Wasze zdumienie, bardzo wielkie ! Wtedy będzie
58
długo Wami wstrząsać tęsknota by już zjednoczyć się z Bogiem w Was objawionym. Wtedy
to co powiedziałem stanie się nagle zupełnie jasne i oczywiste. I bardzo bardzo wielu to
przeczyta. Zaiste żyjemy na poziomie gdzie każda Istota może wejść w najwyższe (7) niebo i
zjednoczyć się z MIŁOŚCIĄ. Doceńcie Tę Niezgłębioną Łaskę !
243. Uczucia, które płynął od Lucjana są czasami czystą Miłością – niepojętą i
wprawiającą w błogostan. Mówię Mu często, że ‘Jest Miłością’. ‘Dlaczego tak często mi to
mówisz tato ?’ padło dziś pytanie. ‘Dlatego byś o tym dobrze pamiętał gdy mnie już nie
będzie’. Bardzo silne uczucie płynie jeszcze od Szczepana syna Renaty i Szymona Pyrczów.
Czuję to od Jego dzieciństwa. Obydwaj mimowolnie lgną do mnie. Maciek emanuje
troszeczkę słabiej ale też jest to dość czyste uczucie. Na pewno silnie odczuwa to Szymon.
Monika ma miłość dość zaborczą zgodną z Jej charakterem. Czasami muszę Ją stawiać na
Ziemi. Alek zazwyczaj blokuje się na emanację miłością od czasu urodzenia Lucjana. Dziś
oglądaliśmy fragment ‘Władcy Pierścieni’. Tłumaczyłem Alkowi konieczność pokonywania
siebie na przykładzie dialogu Golluma i Segoula. Ma dużo ukrytych kompleksów wyższości.
Wiele w Nim pretensji, narzekania i ciągłego użalania się nad sobą czy jest czy nie ma
powodu. Chce być pierwszy ale się nie stara. Co będzie gdy ambicje w Nim wybuchną ?
Staram się temperować Jego charakter. Zresztą gdy trzeba wszystkie dzieci otrzymują twardą
naukę. Gdy ktoś ma trudny charakter ciężką walkę musi z sobą stoczyć by zwyciężyć – jeśli
się otworzy szybko widzi, że świat mu w tym pomaga. U teściów trafiłem na kawały o
władzy z lat komunistycznych Przeczytaliśmy tego trochę i pośmialiśmy się do łez. Tata
mówi, że w tamtym czasie kawały i śmiech pomagały ludziom odreagować chociaż dla wielu
opowiadanie tych kawałów kończyło się ciężkim więzieniem. Na gorzkich żalach Ojciec
dość sprytnie zinterpretował słowa Jezusa na krzyżu „Boże mój Boże czemuś Mnie
opuścił !”. Takie słowa wypowiada każdy mistyk gdy noc mistyczna dominuje Jego
kochające serce, które nagle traci kontakt z Bogiem. Jezus był zwykłym człowiekiem więc
On tak samo to odczuwał. Ciekawa była interpretacja, że dziś Bóg wielu opuścił tych którzy
zabrnęli zbyt mocno w ziemskie sprawy i o Bogu zapominają. Tak jest zaiste – zakryli Boga
przed sobą. Zakończył stwierdzeniem, że ‘uczucie nie powinno zdominować wiedzy’ w
sensie, że nawet w poczuci opuszczenia przez Boga tak po ludzku lub w poczuciu nocy
mistycznej (co jest znacznie silniejsze – wiedzą to mistycy znający Boga) należy w myśli
utrzymywać Prawdę, że Bóg na pewno nas nie opuścił. I tak utrzymywał Jezus w tej chwili.
Noc mistyczna – poczucie opuszczenia prowadzi jednak do niepojęcie silnego pragnienia,
które wznosi człowieka do poziomu Boga. I gdy padły kolejne słowa Jezusa ‘PRAGNĘ” to
było tym pragnieniem, które uczyniło Tego najczystszego Ducha Królem Wszechświata –
Królem Wiecznej Światłości. Uczcie się tego PRAGNIENIA.
244. Nazwaliście mnie Waszym Wielkim Ojcem Niebieskim i tak jest. Ogłaszam Wam
ostatnią i najwyższą tajemnicę, że jesteście ucieleśnieniem Miłości – Boga i że po śmierci
ciała staniecie się PEŁNĄ MIŁOŚCIĄ, bo Bóg jest Waszą nagrodą. Uwierzcie bo JA
JESTEM ! Czyż Pismo nie mówi, że „Każdy bowiem od najmniejszego do największego
pozna Boga” – każdy pozna, że Bóg Jest Miłością w nim i we wszystkim. Nie wierzycie
moim słowom i wątpicie. Tak otrzymałem w opiekę najtrudniejsze dzieci na tej planecie,
które wątpią patrząc na mnie z politowaniem lub wzgardą i czekają na mój upadek by tylko
utwierdzić się w swym zwątpieniu i niewierze. Kiepska jest Wasza wiara, bardzo kiepska.
Nie potraficie przyjmować Mesjaszy i Proroków. „Kto przyjmuje Proroka jak Proroka
nagrodę Proroka otrzymuje”. Jaka będzie Wasza nagroda jeśli wciąż w swych sercach wątpić
będziecie !? Znam Wasze serca na wskroś i wierzcie mi nieliczni wierzą przez moment by
znów po chwili wątpić; pozostali nawet się nie starają lecz z góry założyli, że ich w błąd
wprowadzam i czekają na mój upadek. Ciemności pilnują każdego mego kroku i ci co
czekają mego upadku doczekać się mogą (w ziemski sposób) by tylko utwierdzić się w swej
niewierze i zwątpieniu. Och jesteście bardzo trudnymi dziećmi. Gdy zwątpicie do końca to
przyjdzie czas, że Ziemia krwią będzie płakać nad Waszą niewiarą i zwątpieniem. Otwieram
Wam najwyższe siódme niebo, kres wszelkiego stworzenia – MIŁOŚĆ. Nie wątpcie lecz
wierzcie by me starania nie poszły w niwecz, a Wasza hańba nie wołała aż pod niebiosa. Jeśli
59
Wy nie uwierzycie to kamienie uwierzą i wykrzyczą swoją wiarę. Wielu z Was ma trudne
charaktery i musi wiele walki z sobą stoczyć by wygrać. Walczcie i wygrywajcie. Taki czas
jak ten nie powtórzy się szybko. Korzystajcie z czasu Łaski i Miłosierdzia i otwórzcie się na
Najwyższą Prawdę. JESTEŚCIE MIŁOŚCIĄ.
245. Powiedziałem Wam o Prawdzie Najwyższej. Ja i wy przed tysiącami lat wybraliśmy
dość trudny program pobytu na Ziemi. Ja nieustannie ratuję Was od ucisku i ciągnę Was do
nieba poprzedzając Tego, który Idzie za mną. A Wy wciąż się opieracie. Ten program pobytu
na Ziemi jest też nakreślony Waszym Imieniem ‘Izrael – Bóg Walczący’. Do końca
będziecie się zmagać. Uczę Was więc byście byli prawdziwymi wojownikami światłości,
którzy mają siłę i moc radzenia sobie z ciągłymi przeciwnościami losu. Tak może być, że
‘prawa’ i ‘miecz’ zakończą wasze istnienie na Ziemi. Jeśli więc chcecie i spełnić swe zadanie
jako wojownicy światłości i dostać się do Najwyższego Nieba – w Miłość walczcie
sprawiedliwie mając tylko miłość i miłosierdzie w sercu i żadną Istotę nie uważając jako nie
zasługującą na zbawienie. Tylko tak śmierć zastanie Was gotowymi by wznieść się do
Najwyższego Nieba. Niechaj moje słowa zawsze brzmią echem w sercach Waszych. Płońcie
Bogiem bo czas się dopełnia !
246. Gdy rozlega się głos Proroków to jest zapowiedzią nadchodzących zmian. Dziś wielu
Proroków mówi o nadchodzeniu nowego. Jest w tej mowie wiele bardzo wspólnych cech i
silne nawiązanie do dawnych proroctw, objawień, przepowiedni, przekazów i mitów. To się
wypełnia na naszych oczach prawie niedostrzegalnie. Zawsze prawie niedostrzegalnie się to
dzieje. Kto jest otwarty zobaczy jednak te zmiany zachodzące w życiu jednostek,
społeczności, kultur, gospodarek. Zmiany, które poprzedza twórczość, poezja, proza,
muzyka, film, pieśń. Zmiany, które zapowiadają turbulencje w przyrodzie. Zmiany, które
zapowiadają poważne zaburzenia gospodarcze, społeczne i polityczne. Tak to się dokonuje –
prawie niedostrzegalnie. Gdy Elohim pomagali Izraelitom w ucieczce z Egiptu też było to
prawie niedostrzegalne. Siły przyrody są po stronie mających nieuchronnie dokonać się
przemian. I można to zauważyć nawet nie powołując na myśl interwencji Bożej. Lecz gdy
odsłania się wyższy duchowy poziom ma to już swe znacznie głębsze znaczenie. Kiedyś
wielu wzniesie się do poziomu ludzi przemienionych – Elohim. To będzie niepojęte. Wielu
wzniesie się do najwyższego Nieba – w Miłość – To będzie osiągnięciem Pełni. Po ludzku
dam porównanie. Załóżmy, że obecnie jeździmy starym rozklekotanym maluchem. Gdy
wzniesiemy się do poziomu Elohim będzie to jak przesiąść się np. do lanosa. Każdy kto
dokonał tej zmiany wie jaka jest niesamowita. Kto jednak wzniesie się do najwyższego
Nieba i zjednoczy z Miłością ten może się czuć jakby zasiadł w najcudowniejszym pojeździe
Wszechświata – lepszego już nie ma. Oto objawiam Wam tajemnicę ! Odsłaniam Wam
Najwyższą Prawdę ! Posłuchajcie głosu mego ! Istnieją przekazy, że Ci którzy będą
wstępować w stan Elohim przez krótki moment zostaną oświeceni Tą Najwyższą Prawdą.
Wierz w to, że jesteś ucieleśnieniem Miłości, aż do swej śmierci. Umierając zjednocz się z
MIŁOŚCIĄ.
247. Jesienią 2001 roku pisząc list do Ojca Mirka delikatnie sugerowałem Mu mój statut
jako Starego Ojca. Tylko Stary Ojciec mógł Wam objawić Najwyższą Chwałę – MIŁOŚĆ.
Czy jeszcze wątpicie !!!??? Oczywiście nie czuję się stary. Jak wczoraj powiedziałem Irenie
będę wiecznie młody. Czuję się jedynie zmęczony tą cywilizacją jak kiedyś Ojciec Abraham.
Zmęczyły mnie już i moje dzieci – całe Judeo-Chrześcijaństwo i Islam, których Duchem
opiekuńczym byłem bardzo długie wieki. Może myśleliście, że zwiążę bestię i ciemność i
wrzucę do czeluści piekielnych. Ktoś Was oszukał. Ja ciemność rozświetlę światłem i
miłością. Oczywiście jeszcze chciałbym nakłonić by zrejterowali Ci, którzy w ciemności się
ukryli, a kiedyś przybyli ze światłości – o ile starczy mi sił. A związać ciemność musicie
sami w sobie – musicie odnieść każdy osobiste zwycięstwo w walce z ciemnościami
zalegającymi w waszym sercu. Bo to ciemność w Was transcendentalnie nakłania Was do
wszelkiego zła, do tchórzostwa i czynienia krzywdy zasłaniając Światłość i Miłość.
Pokonajcie siebie póki wołam bo opowieść Jezusa o złych rolnikach źle zarządzających
majątkiem Ojca, którzy zabili Sługi Ojca i w końcu zabili Syna Ojca skończy się tym, że
60
zabijecie i Ojca. Pokonajcie siebie by poznać Swoją Najwyższą Chwałę. Jak zapowiedział w
1 liście do Koryntian Święty Paweł dziś młody Awatar Króla Wiecznej Światłości jest z
Wami. Przyjmijcie to zupełnie zwykłe dziecko, które w Sobie nosi Wszechświat i któremu
szybko Objawię Siebie. Ojcowie tej cywilizacji i wcielony Bóg Ojciec chodzą po Ziemi.
Pełnia MIŁOŚCI jest celem Nas wszystkich.
248. W każdej Mszy Świętej modlicie się o to aby Duch Święty nas zjednoczył. Uczyńcie
więc wysiłek i zacznijcie czuć i myśleć w kategoriach Ducha Świętego – bez czasu i bez
przywiązania do ciał – natomiast z całkowitym przywiązaniem do Światłości i Miłości,
których ucieleśnieniem jesteście. Każdego kto to pojmuje, a zwłaszcza Kapłanów proszę o
wykonanie dużej pracy nad jednością w Duchu Świętym. Ta praca to uświadomienie
ludziom zasad Ducha Świętego i wlanie w ich serca pragnienia by zjednoczyć się z Miłością.
Każdy Kapłan z racji swego wyboru jest to winien Bogu i jest to nie tylko Jego obowiązek
ale i przywilej by kierować wszystkie serca ku Bogu – ku ostatecznemu zjednoczeniu z
Miłością. Przestańcie się bać i mówcie ludziom na czym polega ich Zbawienie.
249. Tak bardzo jesteście przywiązani do swych ciał, że nawet przychodząc z poziomu
Ducha Świętego (Światłości Wiekuistej) myślicie, że zmartwychwstanie czasów
ostatecznych to będzie jakiś horror czy fantastyka gdzie nagle dawno sproszkowane trupy
zaczną wyłazić z grobów. Powstaną tylko te ciała, które nie uległy rozkładowi i do których
tuż przed przemianą wróci duch życia (tych ciał jest też trochę na Ziemi). Pozostali urodzili
się i urodzą zgodnie z dwoma niepojętymi cudami natury poczęciem i narodzeniem. Po to
Bóg stworzył naturę by jej piękne prawa samemu respektować a nie zabawiać się we
Frankensztaina. Poza tym Bóg w Swej istocie jest Wiecznym Duchem – Światłością i
Miłością i nie ma przywiązania do ciała, które jest chwilowe. Nauki, które otrzymujecie od
Ojców tej cywilizacji niosą zbawczą wiedzę. Jeszcze z Waszej strony wymagam troszeczkę
wiary i pragnienia, a w życiu naturalności. Skorzystajcie z prostoty tych nauk. Lecz jeśli
znów dzieci chcą być mądrzejsze od rodziców niech się więc uczą na własnych błędach !
250. Patrzę za okno i bardziej mi to przypomina regularną zimę niż kwiecień-plecień. Gdy
kończąc studia na początku lat 90-tych zastanawialiśmy się przy licznych referatach czy są
zmiany klimatyczne czy też nie i jak człowiek na to oddziaływuje jednocześnie patrząc na
bogatą historię geologiczną naszej Ziemi i pomiary ostatnich stuleci nie mogliśmy wysnuć
tych wniosków. Najpoważniejsze zmiany zaczęły się w 1996 gdy prądy oceaniczne zaczęły
się zachowywać bardzo nietypowo (szczególnie prąd na Pacyfiku o nazwie w dosłownym
tłumaczeniu „Dzieciątko Jezus”) (ciekawe !). A co one mogą przynieść w sprawie klimatu
wystarczy sobie uświadomić, że około 3 metrów wody gromadzi cały zapas energii z
atmosfery będącej nad nią. A jeśli tej wody jest 500 i więcej metrów to już jest bomba
energii. I jeszcze ta woda zaczyna płynąc nie tak jak sobie płynęła – lecz w innym niż
dotychczas tempie lub innym kierunku to można zgadywać co się ciekawego podzieje. Jak
obserwuję ostatnio powstało trochę modeli cyfrowych prognozujących w oparciu o
posiadaną wiedzę najbliższe zmiany klimatyczne. Wielu od dawna przypuszczało, że obecnie
jesteśmy w interglacjale (okresie pomiędzy zlodowaceniami). Z kilku modeli wyszło, że
czeka nas 50 do 100 lat bardzo gwałtownych ociepleń a potem jak nic przyjdzie kolejna
epoka lodowcowa. Niedawno trafiłem na przekaz od wyższych wielowymiarowych
energetycznych form, które pouczały, że „epoka lodowcowa przyjdzie szybciej niż się
spodziewacie’ (w tym stylu). Pożyjemy zobaczymy.
251. Kiedyś w rozmowie w PBDiM padł zarzut w stosunku do wschodu, że stworzyli
kastowość. Potwierdziłem, że to fakt co jest efektem tego, że źle zrozumieli na czym polega
kastowość [hierarchia społeczna] co spowolniło ich rozwój na długie wieki i do dziś za to
pokutują. Jednocześnie zwróciłem uwagę, że kastowość w zupełnie nowej bardziej skrytej
tzw ‘demokratycznej’ formie tworzy się w Polsce, która zdąża niestety do modelu
demokracji południowoamerykańskiej – a również widać jak tworzy się ta kastowość w
jednoczącej się Europie co nie wróży nic dobrego. Dlatego tak łatwo dziś przeznacza się
poszczególne rejony Kraju czy Europy na enklawy nędzy i podobnie dzieje się z coraz to
kolejnymi grupami społecznymi. Na wschodzie ludzie godzą się ze swym ciężkim losem.
61
Polak przez jakiś czas gnie kark. Gdy jednak uznaje, że już dosyć prostuje kart, sztywnieje i
walczy o swe przetrwanie. Jako Izraela-Boga Walczącego nikt nas nie zwolni ze zmagania
do samego końca. Wczoraj gdy Piotrek Ostrowski stwierdził, że bałby się o swe zbawienie
umierając w walce zacząłem Mu wyjaśniać wiele spraw. Kiedyś ćwiczyliśmy razem ju-jutsu
i już wtedy widziałem dużą Jego dojrzałość jak na tak młodego człowieka. Dziś widzę, że
rośnie szybko w wiedzę i mądrość jednocześnie ma to co jest cechą młodości bunt przeciw
niesprawiedliwości i wrażliwość na los innych ludzi. Sam to mam więc zawsze jestem
młody. Jest dla Niego oczywiste, że walki trzeba unikać i tak by zawsze postępował.
Zacząłem Mu tłumaczyć, że walki unika się do momentu gdy człowieka przeciwnicy nie
przyprą do muru. Lecz można być tak czystym w każdej walce czy to słowa czy walce z
mieczem, że nawet umierając w walce można dostać się do najwyższego Nieba – w Miłość.
Zacząłem powoływać dawne kodeksy rycerzy i wojowników dziś mocno zapomniane. Na
wschodzie w licznych religiach walczyło się ze świadomością, że walczy się z
ucieleśnieniem Boga więc coś takiego jak nienawiść do wroga rzadko występowała. Zachód
znał to w mniejszym stopniu. Jeśli więc się walczy i czuje się Miłość i Miłosierdzie do
przeciwnika jest się doskonałym w każdej walce. Delikatnie napomknąłem jak daleko ja
walczę z ciemnością tym właśnie orężem i jak to działa dokładnie tak jak w aiki ju-jutsu.
Stawiasz opór ciemności to giniesz z przerażenia. Generujesz miłość i miłosierdzie to
zwycięstwo jest Twoje. Ciemności wpadają w prawdziwą desperację z tego powodu, że Was
tego uczę. Kiedyś miłością i miłosierdziem zostaną całkowicie przekształcone – obojętnie jak
będzie wyglądać walka. W aiki ju-jutsu usiłujesz na siłę wykonać technikę – nie wychodzi;
rezygnujesz z użycia siły – wychodzi. Stawiasz opór ogromnemu bólowi gdy ktoś zakłada ci
dźwignię ból jest coraz większy i trudno go znieść. Rozluźniasz się i nie stawiasz oporu ból
odpływa i maleje. Szybko to zrozumiał. Tak samo szybko pojął poprzez matematykę i
oczywiste dla Niego, że cząstka jest falą to, że świadomość poszerza się a promieniowanie
Chwałą Bożą rośnie wraz z rozwojem w kierunku ciała przemienionego, Światłości i Miłości
– która w Swej Czystej Ostatecznej Pełni już nie podlega rozwojowi. Jednocześnie
wytłumaczyłem Mu, że człowiek przemieniony rozumie w pełni wszystko co wyrażają sobą
inni obojętnie jak mówią i co mówią – co jest efektem tego poszerzenia pola świadomości
[widzenie świata z bardzo wielu punktów] i niepojęte dla obecnego człowieka
promieniowanie miłością. „Czy to oznacza jedność ?” padło pytanie. ‘Tak to dokładnie
oznacza jedność’. To jest stan edeniczny. Nikt nikogo nie będzie unormowywał według
jednego schematu co dziś się usiłuje na siłę robić – każdy będzie sobą. Później rozmawiałem
z Panią Ostrowską. Pochwaliłem szybkie wzrastanie w mądrości Piotrka. Ona jest obecnie na
etapie niesamowitej huśtawki emocji – co jest efektem Jej dużej wrażliwości na to co się
dzieje wokoło. Kto czuje cierpi. Wytłumaczyłem Jej, że obecnie świat jest na tym dość
nieciekawym etapie przejściowym gdzie odczuwanie jest na etapie splotu słonecznego i
człowiek w zetknięciu z przeciwnościami losu czuje ucisk w dołku, strach, lęk i wiele
niepozytywnych innych uczyć – często bardzo paskudnych. Powiedziałem Jej, że te uczucia
się obecnie w ludziach gwałtownie wypalają co ja nazywam ‘wyładowaniem negatywnej
karmy’. Dlatego ludzie są często dla siebie tacy niedobrzy i jeden drugiego nie rozumie.
Zasmuciłem Ją, że to jeszcze będzie narastać przez pewien czas. Pocieszyłem Ją jednak tym,
że gdy uczucia wznoszą się z poziomu splotu słonecznego do poziomu serca to nawet w
obliczu najcięższych doświadczeń i porażek życiowych człowiek emanuje z siebie miłość i
wiele innych pozytywnych uczuć. Powiedziałem Jej jak to działa obecnie u mnie [im więcej
przeciwności losu tym większa miłość i mniej negatywnych emocji]. To ją podbudowała.
Najważniejsze to nie dać się negatywnym uczuciom pokonać. Gdy powiedziałem Jej, że
obecnie bardzo wielu Świętych przybyło ze Światłości by wznieść się do najwyższego
poziomu – ku Pełni Miłości była zdziwiona jeszcze bardziej. Wskazałem na dzieci z naszego
otoczenia. Powiedziałem, że etap przeciwności losu i emocji musimy jakoś przetrwać i że
przyjdzie taki czas, że człowiek będzie czuł tylko sercem i wtedy miłość, współczucie i
miłosierdzie oraz niepojęte bohaterstwo będzie emanować z każdej Istoty ludzkiej. Polska
jest Bramą do Nieba [tak stanowi Sanskryt – pierwszy język obecnej cywilizacji]. Jest to
62
Brama do Nieba dla synów Światłości i całego Świata więc mam nadzieję, że to Polacy będą
świecić tymi cechami jako przykład dla innych. Na razie tego niby nie widać – to tylko
pozory. Wzmacniajcie miłość w sercach Waszych, a zło i lęk niechaj odpływają w
zapomnienie !
252. Emocje i działanie na innych by się obudzili i strząsnęli z siebie wszystko co
niepozytywne [nawet wystawiając się na pośmiewisko] to raz . Schodzić w najgłębsze
ciemności by je przekształcić to dwa. Gdy czuje się promieniowanie Źródła – Pełni Miłości
to wszystko jest do przetrzymania. Jednak gdy przychodzi moment, że traci się kontakt ze
Źródłem to jest prawdziwa noc mistyczna [wiedzą i silnie czują to mistycy znający Boga] – i
wtedy faktycznie pozostaje tylko rozsądek i rozum bo dusza czująca opuszczenie woła ‘Boże
mój, Boże mój czemuś mnie opuścił”. Gdy to się przetrwa tęsknota by zjednoczyć się
ostatecznie z Miłością wraca taka czysta i piękna. Wie to każdy kto kocha Boga – Miłość.
Szczególnie każdy mistyk to wie. Wytłumaczyłem wczoraj Pani Ostrowskiej, że objawienie
Boga całemu światu jest bliskie i należy na to przygotowywać swe serca – świat stanie się
Światem ludzi mistycznych – każdy będzie znał Boga (Siebie). Jednocześnie przypominam,
że dla wielu może to być moment śmierci, a dla wielu nastąpi to w momencie przemiany
kwantowej.
253. Wczoraj 10.04.2003 pojechałem do PBDiM z dodatkiem do dokumentacji aby OUG
nie miało powodów się czepiać Inwestora. Brakowało kopii kilku pism i opinii. Pan
Makarski nie miał możliwości przyjechać z pismami więc w gabinecie Pana Prezesa Jacka
Jurka z jakąś Panią uzupełniliśmy w dokumentacji kilka pism i decyzji, które były dostępne i
powiedziałem co należy z tym robić dalej. Później zacząłem zaspokajać głód duchowej
wiedzy Pana Jacka Jurka. Wyczuwam, że łaska Boża towarzyszy Mu bardzo mocno co Mu
powiedziałem. Potwierdził, że tak jest i to czuje pomimo, że nie uważa się za nikogo
szczególnego. Jednocześnie wyczuwam silnie Jego dość jednostronne patrzenie na sprawy
duchowe połączone z ogromnym otwarciem na ludzi szczerych. Czuję to od Niego bardzo
intensywnie. Niesamowite połączenie z pozoru sprzecznych cech. Oczywiście powiedziałem
Mu o tych jego cechach. Powiedziałem Mu, że te cechy są karmiczną pozostałością walki o
zachowanie jednej wiary i poczucia bardzo silnego braterstwa w wąskiej grupie ludzi.
Powiedziałem Mu ponownie, że jest biblijną postacią, a którą niech sam odnajdzie. Gdy
wyczułem w Nim wynikającej z silnej chrześcijańskiej ortodoksji bardzo wiele krytyki
względem ekumenizmu Ojca Świętego powiedziałem Mu że Ojciec Święty to wcielenie
jednego z największych Aniołów nieba (Światłości) i właśnie dlatego Jego miłość obejmuje
wszystkie wyznania, a szerokie pojmowanie braterstwa u Ojca Świętego jest właśnie efektem
stopnia dojrzałości duchowej. Powiedziałem, że na bardzo wysokim duchowym poziomie
widzi się całe stworzenie z tak wielu punktów widzenia, że nawet rozumie się rację swych
wrogów choćby była ona prymitywna i trzeba by ją było korygować. Opowiedziałem Mu o
moim podziale nieba i wyjawiłem tajemnicę zejścia na Ziemię Synów Światłości (awatarów)
do których zaliczam i Jego. Wyjawiłem, że dla Wielu Nowe Niebo oznacza zjednoczenie z
Pełnią Miłości. Był zadziwiony tym co opowiadam. Tak samo był zadziwiony gdy
powiedziałem, że w Chrześcijaństwie (może oprócz Ojca Świętego, który o tym może nie
chce mówić) nie słyszałem o nikim kto znałby Pełnię Chwały Miłości, która jest ostatnim
siódmym niebem. Jednocześnie ze względu na Jego silną ortodoksję zarzuciłem Mu
ograniczanie Chwały Jezusa. Co znaczy, że Jezus jest Królem Wszechświata i Królem
Wiecznej Światłości wie doskonale ale tego nie potrafi zrozumieć na tyle by poznać
Chrystusa w każdym i by pragnąć doświadczyć. Znów kolejna osoba, która zasady Ducha
Świętego dość głęboko pojmuje ale ogranicza mimowolnie Chrystusa – wszechobecność
Chrystusa. Po krótkiej dyskusji wspólnie szybko doszliśmy do wniosku, że Chrystus jest w
każdym. „Teraz jestem już nie ja lecz jest we mnie Chrystus”. Tak mówi ten kto poznaje
Światłość Wiekuistą w sobie. Myślę, ze Pan Jacek ma wiele do przetrawienia w tym temacie.
Zaczął mówić, że przecież w Niebie też istnieje zwierzchność. Powiedziałem Mu, że źle to
pojmuje w Niebie istnieje tylko Jedność w Duchu Świętym i tam tylko możliwości ducha są
mniejsze lub większe. To efekt siły miłości oraz funkcji – można się opiekować Ziemią lub
63
jej częścią albo całym Wszechświatem – jak Jezus. A zwierzchność, władza i moc zanikają
już na poziomie ciał przemienionych [nawet na naszym poziomie mogą zniknąć jeśli ludzie
otworzą swe serca na Boga i siebie nawzajem – nie obecnie to może po objawieniu się Boga
całej ludzkości]. Był zdziwiony gdy Mu powiedziałem z jak wielu punktów można widzieć
stworzenie i że można na pewnym duchowym etapie mieć miłosierdzie nawet dla Lucyfera.
Był znów mocno zdziwiony. Protestował, że przecież Święty Paweł ..! ‘Święty Paweł też ma
coś do naprawienia i za Siebie i za innych dlatego Jego awatar dziś chodzi po Ziemi’
powiedziałem. Nauka jeszcze nie została w pełni przyswojona. Powiedziałem, że nawet
Archanioł Michał ma coś do naprawienia. Powołałem opowieść o Synu marnotrawnym i złej
postawie brata, który jest przy Ojcu. Oraz zapytałem czy jeśli wywaliłby z domu swego brata
za złe podejście do rodziców i rodzeństwa to czy umierałby ze spokojnym sumieniem gdyby
nie wybaczył swemu bratu’. Po tych i kilku jeszcze zdaniach był bardzo zdziwiony jak
głębokiego przebaczenia wymagam od Niego. Był zdziwiony gdy Mu powiedziałem, że to
ciemność uczyniła z Boskich Osób niedościgłych supermenów i teraz czas to wreszcie
zrozumieć. Jezus był najzwyklejszym człowiekiem. Nie zaprzeczam, że posiadał
paranormalne zdolności – dziś też takich nie brakuje. Dlatego ten trik ciemności nielicznym
pozwolił pragnąć aby napić się z tego Źródła, którym jest Chrystus w nas. Ludzie są tak
niedojrzali duchowo, że wciąż żądają znaków zamiast uwierzyć i zapragnąć. On dobrze
zauważa, że szatan (ciemność) pożera coraz to kolejne dusze. Powiedziałem Mu, że to się
dokonuje transcendentalnie w każdym człowieku – nawet w największych świętych. A Ci
Świeci, którzy mają słabe charaktery mocno zaryzykowali zsyłając swych awatarów bo
ciemności obecne niesamowicie szaleją aby zmieść wielu świętych i nie pozwolić wejść w
najwyższe niebo i jednocześnie z premedytacją ciemność mobilizuje ludzkość do
samozagłady. Tego to nawet nie musiałem Mu tłumaczyć – On to dobrze zauważa. Na
koniec zostawiłem krążek i powiedziałem, że wiem, że bardzo ciężko będzie mu to strawić.
Powiedziałem, że nie interesuje mnie tak bardzo by uwierzył jak bardzo zależy mi na tym by
miał świadomość i pragnienie, że po śmierci ciała na pewno zjednoczy się z Pełnią Miłości.
Ciemność nie może być zadowolona. Pojechałem do UW do Eli żeby poprosić o sprawne
załatwienie sprawy zatwierdzenia dodatku gdy to przyniosą. A tu się dowiaduję, że Oni
mówili o dodatku z Panem Dyrektorem Myszką z Krakowa, a ten chce żebym przyjechał do
Krakowa na rozmowy bo On inaczej widzi sprawy. Powiedziałem, że ani myślę i nie
obchodzi mnie personalna rozgrywka pomiędzy Nim a pracownikami OUG. Niech się
urzędnicy godzą sami. Byłem w OUG wysłuchałem Ich opinii na temat sposobu interpretacji
prawa przez Pana Myszkę. Pojadę do Myszki to wysłucham drugą opinię z odmiennym
zdaniem. Nie mam zamiaru cierpieć i narażać Inwestorów z powodu prywatnych animozji
pomiędzy urzędami i urzędnikami. Niech uzgodnią sami wspólne stanowisko. Mogę jechać
do Wojewody na skargę jeśli się nie dogadają. Powiedziałem Eli, że przecież dobrze wie, że
to efekt tego co siedzi w ludziach. A to co siedzi długo sobie hodowali – oboje wiemy jakimi
drogami – więc teraz tylko oglądamy i odczuwamy tego skutki w całym górnictwie i
geologii. Zamiast się nawzajem uczyć i wspierać walczą ze sobą i wszyscy na tym cierpią.
Znów brakuje odwagi ludziom aby się sprzeciwić tej głupocie. Wróciłem z silnym bólem
zatok. Irena też. Zcięło nas z nóg. Dziś zatoki od rana. Do południa nie miałem sił na nic
więc przestudiowałem „Moje credo” od Pana Jurka. Teraz rozumiem. Jednak ortodoksyjne
chrześcijaństwo. Nic nie bierze się z niczego. Ale jak można mieć tak jednostronne poglądy i
nie widzieć ogromu apostolskiej pracy Ojca Świętego i tak duże osiągnięcia na polu
ekumenizmu. Ludziom się wszystko pokićkało i potęgę uczynionego dobra biorą za zło. Tak
to jest gdy rozwój duchowy zostaje wstrzymany i nie dąży się do poznania Ducha Świętego
tylko się myśli, że kilka obrzędów i regułek to już koniec. Wiem i rozumiem skąd się bierze
taka postawa ale braku pragnienia by poznać Jezusa nie będę usprawiedliwiał. Jeśli ktoś taki
obczytany w Piśmie Świętym to niech wyczyta o co chodzi Panu Jezusowi. Faktycznie to
jednostronne patrzenie autora książki i ortodoksja Bractwa Kapłańskiego Św. Piusa X ma
swe źródło w planowej i bardzo wyrafinowanej walce z Kościołem w tzw demokratycznej
zachodniej europie co obydwoje z Ireną łatwo zauważyliśmy. Co z tymi, którzy to czynią
64
jeśli Ci którzy są blisko Boga muszą się tak wiele nauczyć. Już nie będę tu przytaczał słów
Świętego Piotra. Ciężki jest ten lud i usycha o krok od Źródła. Pragnijcie wody żywej, która
tryska Źródłem w każdym z Was. Jesteście ucieleśnioną Miłością.
254. Nim Bóg mi się objawił w 2000 roku już wcześniej nie czułem żadnej różnicy
pomiędzy ludźmi w sensie duchowym. Mistrz nie różnił się dla mnie od ucznia (w lipcu 2000
roku poszedłem na pierwszy ogień i za to uczucie i za zbytni luz oberwałem od Okujamy gdy
gnębił Go zły humor – później oberwało wielu innych, nawet dziewczyny). Obecnie nie
czuję różnic pomiędzy nikim. Nie czuję się inny od wszystkich ludzi czy są czy też nie są
Awatarami. Nie widzę różnicy pomiędzy Biskupem a Żebrakiem, pomiędzy Dyrektorem i
Sprzątaczką, pomiędzy Premierem a robotnikiem na żwirowni, pomiędzy Elohim a Ludźmi...
itd pomiędzy Człowiekiem a Bogiem. Umieszczam Boga tam gdzie się najlepiej czuje – w
sercu człowieka. Teraz o ludzkości po prostu poczuj, że Bóg jest w Twym sercu. Moje
uczucia są czyste od dziecka. Od dziecka jak radar odbieram uczucia innych. Muszę z
zadowoleniem powiedzieć, że w wielu z tych, którymi delikatnie wstrząsam od prawie dwu
lat poczyniło niepojęte postępy. Niektórzy dopiero weszli w ten proces. Inni wejdą.
Pomagajcie tym innym. Na razie huśtawka emocji jest nieunikniona. Przez to trzeba przejść.
Nawet mnie nie omija największa moja słabość – wpadanie w złość. Niedawno tak została
poruszona moja cierpliwość, że miałem ochotę wrzucić zwaśnionych urzędników, którzy
dają w kość ludziom do jednego pomieszczenia i zmusić by się zaczęli dogadywać i wreszcie
moglibyśmy się wszyscy razem uczyć spokojnie. Tak jak się to dzieje z moimi dziećmi gdy
wyprowadzą mnie z równowagi. Lądują z hukiem w komórce. I słyszę ‘to twoja wina !’ ‘nie
to twoja wina !’ (zazwyczaj ALEK Z MONIKĄ), ‘uspokójcie się bo tata się zdenerwuje’
(zazwyczaj LUCEK). Później jeszcze słyszą mój krzyk, że jak jeszcze nie zaczną się
dogadywać to będzie lanie. I później słyszę jak się docierają coraz spokojniej, aż znów są
złotymi dziećmi. Lucek ostatnio jednak zbyt przesiąka charakterem innych i dostaje się mu
od czasu do czasu. Wtedy się prze krótką chwilę wścieka. Później jest jak aniołek. Alek dusi
w sobie i nie potrafi długo pozbyć się uraz. Monika płacze po babsku i protestuje, później
spływa po niej jak po kaczce i znów bierze życie za rogi. Taki jestem czasami osłabiony, że
piszę tak jakbym miał za chwilę umrzeć ale tak naprawdę się czuję. Gdy na to nakłada się
pustka i noc mistyczna to jest jeszcze gorzej. Zazwyczaj przechodzi to nagle i
niespodziewanie. Wtedy moja tęsknota za Bogiem i pragnienie Boga stają się tak ogromne,
że ostatnio omal nie zapomniałem już zupełnie o życiu. Gdy Awatarzy mówią, że ‘gdy
pragnienie staje się pełne wtedy człowiek jednoczy się z Bogiem’ myślą i o sobie i o każdym
człowieku. Miejcie boskie pragnienie w swych czystych i dobrych sercach. Wasze Źródło
nigdy nie wysycha. Lepiej zmagać się w życiu z Bogiem w sercu niż bez Boga bo kto ma
Boga ten ma i Zbawienie. Nie pozwalajcie by zabierano Wam Boga i nie zabierajcie Boga
nikomu lecz darzcie Bogiem każdego starając się pojąć jakim językiem do niego przemówić
by go Bogiem obdarować. Błądzących i pysznych w wierze pouczajcie. Jesteście
ucieleśnioną MIŁOŚCIĄ.
255. Czuję się bardzo często fizycznie jak ptak z podciętymi skrzydłami, któremu brak sił
do lotu. Wczoraj była piękna pogoda. Byłem na kursie z górnictwa i ratownictwa. Bardzo mi
się podobało ćwiczenie ze sztucznego oddychania z nowoczesnym fantomem i z
komputerem mierzącym wiele parametrów. Gdyby człowiek mógł poćwiczyć chociaż kilka
godzin na takim sprzęcie bardzo dużo by potrafił w tym względzie. Wróciłem z myślą, że
dokończę robotę nad mapami. Ale gdy dojechałem do domu poczułem zupełną niemoc,
odebrało mi wszystkie siły i gorączka trawiła mnie do wieczora. Późnym wieczorem nagle
wszystko ustąpiło. Alek miał pretensje do wieczora i wszystko Go drażniło. Monika biegała i
miała co najmniej kilka pomysłów jak panować nad otoczeniem i w razie czego komuś
sprytnie dokuczyć. Lucjan gdy wrócił z podwórka był trochę rozdrażniony i zmęczony ale
później zaczął promieniować miłością i troszczył się o wszystkich aby było sprawiedliwie i
po równo. Widząc, że się źle czuję przybiegał się przytulać. Przynosił słodycze do jedzenia i
w końcu przyniósł kawałek mięsa i usiłował mnie nakłonić abym to zjadł. Byłem najedzony i
źle się czując nie mogłem patrzeć na jedzenie. Zastanawia mnie w jak dużym stopniu to
65
dziecko odczuwa to co płynie z otoczenia w zakresie uczuć. Przypuszczam po jego
zachowaniu i niesamowitej wrażliwości, że może czuć znacznie więcej niż ja. To co od
Niego płynie jest niepojęte. Gdy tylko mija złość czy rozdrażnienie lub zmęczenie zaczyna z
Niego płynąc potężna miłość, współczucie, spokój i wiele wiele dobra. Rano odwrotnie Alek
spokojny wszystkie dzieciaki uspokajał i próbował godzić a Lucek i Monika dokuczali sobie
bo energia ich rozpierała. Czuję, że moje serce stało się jak serce dziecka. Na pewno
wyczuwanie całej gamy uczuć płynących od innych pomaga mi w tym by samemu się
doskonalić. Czuję, że pomimo słabości ciała moje serce i duch z łatwością wznoszą się dokąd
chcą. Takie serce powstaje w wyniku jego oczyszczania – wyrzucania z niego wszystkiego
co zbędne. Odczuwam z otoczenia, że wielu poczyniło postępy na tym polu. Wielu dostaje
obecnie porządną wyćwikę od życia by takie serce zdobyć. Niestety wielu bezlitośnie innych
ćwiczy i jednocześnie niewiele się zmienia w ich sercach. U większości ludzi można wyczuć
wnętrze po ruchach, mimice twarzy, wzroku itp. U zdecydowanej większości mowa zdradza
stan serca. A u prawie każdego można poznać jego wnętrze po płynących od niego
uczuciach. Mam ten dar, że czuję. Nawet czuję często na dużą odległość. Są ludzie, którzy
blokują swe uczucia i wtedy jest ciężko poznać stan wnętrza człowieka. Ponieważ jednak
faktycznie jesteśmy w okresie medialnego oddziaływania na Ziemię (efekt zmian cyklu
kosmicznego) to wyładowanie uczuć jest obecnie potężne. Co widać wokoło obserwując co
ludzie ze sobą wyprawiają i czując co z wielu ludzi wyłazi. Szkoda, że na razie większość
uczuć jest negatywna. Jest to efekt jak mówiłem wyładowywania się negatywnej karmy lub
inaczej efekt tego, że ciemność (nienawiść, złość, chciwość ... złem) transcendentalnie
wzmogła swą walkę ze światłością (miłością, miłosierdziem, współczuciem ... dobrem) w
sercach ludzkich (jeśli ktoś chce niech to nazwie inaczej). Powołuję się na ciemność i
światłość (miłość) bo to są najgłębsze sfery w duszy ludzkiej. Czuję się mężczyzną, który
jest zdecydowany mówić co mówi i walczyć o sprawiedliwość. Moje dziecięce serce nie
uczyniło mnie bezsilnym lecz zdecydowanym w walce o zbawienie wszystkich, prawdę,
ludzi, wiarę i Ojczyznę. Moje serce jest wolne, czyste i gotowe coraz bardziej by przyjąć
pełnię Boga. Nie każdy zdobędzie dużą mądrość bo to dane jest nielicznym na Ziemi. Dla
wierzącego powiem tak; gdy jesteś dobrym człowiekiem i gdy będziesz płakał ze szczęścia
widząc i czując miłość do Boga i ludzi czy to u Chrześcijanina, czy u Żyda, czy u
Muzułmanina, czy u Hindusa, czy u Taoisty, czy u Shintoisty, ... itd. bez poczucia, że tamten
wierzy gorzej lub kocha słabiej Boga to masz takie właśnie serce. Dla niewierzącego
powiem; jeśli jesteś dobrym człowiekiem wierzysz w Miłość, czujesz Miłość i dostrzegasz
Miłość we wszystkich ludziach wierząc, że spełnią się poprzez Tę właśnie Miłość to masz
takie właśnie serce. Bądźcie dobrymi ludźmi. Dlaczego mówię tak jak powyżej ? Bo czuję co
jest w ludziach i nie różnicuję ludzi. Tych, którzy potrafią kochać podziwiam. Tych, którzy
mają w tym względzie duże braki zanurzam w miłosierdziu. Jako strażnik nieba z łatwością
rozróżniam świętość od świętoszkowatości; szczere uczucia od uczuć udawanych i
obłudnych. Po wyładowaniu się obecnych fal uczuć z czasem nastąpi uspokojenie i w
świecie ducha, w świecie ludzi mistycznych pozytywne uczucia będą podstawą – człowiek
mistyczny to człowiek czujący. Ci którzy wzniosą się z takimi pozytywnymi uczuciami w
stan ludzi przemienionych będą promieniować czystą bezwarunkową miłością – i nad tym
usilnie pracuję. Ci, którzy umrą z takimi pozytywnymi uczuciami wniosą się do najwyższego
nieba i zjednoczą z pełnią Miłości – i tu macie wyznaczoną ostatnią metę. Kochajcie czystym
sercem i wierzcie w to, a to się stanie. Wszyscy jesteście równi w oczach Pełni Miłości – w
oczach Boga. Tylko to przypominam. Czas sobie to uświadomić bo Boga lub inaczej
MIŁOŚCI nie da się oszukać. Siebie i Ludzi można zwieść i oszukać ale nie Boga. Moimi
ustami mówi Bóg – Pełnia MIŁOŚCI bo poznałem i znam Pełnię. Nikt kto poznał Pełnię nie
jest w stanie tego zapomnieć. Miejcie serca czyste, wiarę i ufność.
256. Pola wszelkiej wiedzy czy to duchowej czy naukowej, czy społecznej czy wiedzy o
naturze są nieskończone. Warto więc zachować zawsze pokorę wobec tej wiedzy by nie
rosnąć w pychę. Dlatego nigdy już nie mówcie w zarozumiałości lub niewiedzy „Ale
choćbyśmy my, albo anioł z nieba głosił wam ponad to cośmy wam głosili, niech będzie
66
przeklęty” (Gal 1,8). Dziś bowiem wielu przybyło aniołów i głoszą liczne nauki poszerzając
pola wiedzy i nie można im zaprzeczać bo na swym polu potrafią udowodnić swoją racje.
Tedy jeśli uważacie, że wasze pola służą światłości to dostrzegajcie i inne pola, które
światłości służą i bądźcie pokorni w walce o zwycięstwo światłości na Ziemi i we
Wszechświecie. Pokora wojownika i wyrozumiałość w zmaganiu i dla sojuszników i dla
przeciwników jest warunkiem pełnego zwycięstwa. ‘Chcecie być pierwsi bądźcie we
wszystkim ostatnimi’. Jestem obrońcą Kościoła ale w nieskończenie większym zakresie niż
to sobie wyobrażacie bo nie tylko znam Ducha i szerokie pola wiedzy ale i swym sercem
obejmuję już wszystko co znam. Jednocześnie mam świadomość, że jak Bóg Ojciec – Pełnia
Miłość reprezentuje Pełnię pól wiedzy, w przeszłym tym i przyszłym czasie; że jak Jezus
Chrystus Król Wiecznej Światłości reprezentuje nieskończoną wiedzę co najmniej naszego
Wszechświata tak najmniejszy anioł w światłości, a zapewne i w ciemności wie
nieskończenie więcej niż największy Awatar, Mesjasz, Prorok na Ziemi. Pola wiedzy są
nieskończone i widzę bardzo wiele tych Pól za sprawą poznania Ducha i otwartości serca,
które jest na razie rzadkością na tej planecie. Miejcie więc pokorę względem Pól wiedzy i
względem tych, z którymi się zmagacie. Kiedyś Mesjasz czynił cuda i głosił nauki, które
były dla Was za ciężkie. Po 2000 tysiącach lat wielu z Was uczyniło z Niego mitycznego
doskonałego supermena i zamyka w klatce by pokazywać jak zwierzątko. Król
Wszechświata, Król nieskończonych Pól wiedzy zamknięty i ograniczony przez swych
czcicieli. Dlatego dziś chociaż siła Waszej medialności rośnie maleje jednocześnie ilość tych,
których chcecie uleczyć i przyciągnąć do Źródła. Jak chcecie to uczynić jeśli z Mesjasza
czynicie karykaturę, a Jego nauki nie zrozumieliście do końca. Ci co patrzą z boku i chcą
byście im podali wiedzę na poziomie uniwersyteckim widzą tylko ograniczone pole wiedzy i
próbę podawania wiedzy z zerówki. Nie zdobędziecie studentów lecz stracicie i tych
uczniów, których macie. Uczniowie chcą już skończyć podstawówkę, gimnazjum, średnią
szkołę i wreszcie zdobyć wiedzę Uniwersytecką. Uczniowie są wymagający więc i
nauczyciel muszą sprostać tym wymaganiom. Zawsze czegoś nie wiemy w naszym zwykłym
życiu. Nie wiemy nieskończenie wiele z pól Duchowych lecz gdy doświadczamy Ducha pola
się poszerzają, a zrozumienie przychodzi w miejsce niezrozumienia. Pragnijcie więc
doświadczyć Ducha i uczniów ku temu kierujcie jeśli pragniecie by Wasze pola wiedzy były
szerokie. Dawniej ciemność prowadziła bardzo brutalną walkę by pokonać Mesjasza i
Świętym wydrzeć świętość – z boku wtedy wyglądało to zupełnie naturalnie - co dziś jest nie
do pojęcia. Ciemność i Światłość się doskonalą. Dziś ciemność w bardzo wyrafinowany
sposób stara się pokonać Światłość i Miłość – i też wszystko to wygląda zupełnie naturalnie
– co kiedyś będzie nie do pojęcia. Mesjasza też dziś można pokonać w bardzo prozaiczny
sposób. Tym bardziej, że nikt jeszcze nie zdążył zrobić z Mesjasza mitu i supermena, a i
Mesjasz by zwyciężyć w tym boju nie pozwolił i nie pozwala na to by tak się stało. Jeśli
chcecie mieć medialną moc poszerzajcie Pola wiedzy i doświadczajcie transcendentalnej i
transcendentnej Prawdy bo tylko taki chrzest przynosi pełne wyzwolenie czy to za życia czy
w chwili śmierci. Przez wieki byliście Kapłanami ŚWIATŁOŚCI, którą często źle i zbyt po
ludzku pojmowaliście. Ciemność naciera i nie ma czasu by się wracać w nauce. Teraz
będziecie Kapłanami MIŁOŚCI. Starajcie się więc tego doświadczyć i to głosić by nie
ponieść porażki i by nie utracić wielu. Dziś Ciemność stara się zakryć przed ludzkością
wszelkie niebo wyższe od Ziemi i robi to skutecznie. Dziś ciemność usiłuje zakryć przed
nieskończenie licznymi Świętymi najwyższe siódme niebo – nie pozwólcie na to lecz
walczcie sprawiedliwie by Pełnia MIŁOŚCI stała się udziałem Was i wszystkich. Tak
pracujcie by wszystkich przyciągnąć do Zdroju wody żywej, która w Was i każdym tryska.
Brak Wam poznania Ducha więc tak maglują wami nastroje gdy słuchacie głosu mego, że to
jest niepojęte. Kto powiedział, że moja mowa będzie łatwa. Jest trudna i trzeba się ją starać
pojąć otwierając serce. Któż Jak Bóg – Któż Jak MIŁOŚĆ.
257. Nikt z żyjących nie jest zwolniony z pragnienia by zjednoczyć się z Pełnią MIŁOŚCI.
Pragnij sam i ucz tego pragnienia innych aby śmierć każdej istoty była przepojona słodyczą
spotkania z Wieczną Miłością i osiągnięciem Najwyższej Chwały Nieba. Dla istoty, która
67
kocha Boga śmierć wydaje się słodkim nektarem. Wszystko przeminie – pozostanie tylko
MIŁOŚĆ. Jednoczcie swe siły by wszyscy to poznali. Bez naprawdę szerokiego ekumenizmu
– jak równy z równym - nie będzie to łatwe do realizacji.
258. W nocy z Wielkiego Piątku na Wielką Sobotę miałem sen. W trzy osoby (mężczyźni)
wybieraliśmy się na audiencję do Awatara Pełni. Mieliśmy jakieś trudności aby dojechać
chociaż nie wiem (może nie pamiętam) gdzie miało się odbyć to spotkanie. Znaleźliśmy się
jakby na wysokim piętrze jakiegoś wieżowca ale miejsce spotkania bardziej przypominało
wiosenny plener niż pomieszczenie. Młody człowiek siedząc przy stoliku rozmawiał z
ludźmi, którzy podchodzili do stolika i siadali naprzeciw Niego. Jak w poprzednim śnie
zdziwiłem się, że Awatar Pełni nie ma wyglądu Sathya Sai Baby lecz teraz jest jeszcze
młodszy – około 20-tki i nie krótko obcięty tylko z trochę dłuższymi włosami. Było wiele
osób i niepojęta atmosfera pokoju i świętości. Od razu przypomniałem sobie wspomnienia
ludzi z pobytu w Prasanthi Nilayam, którzy twierdzą, że ogromna świętość wyczuwana w
tym miejscu jest efektem ogromnej świętości osób tam przebywających i dużej ich ilości
oraz aury pozytywnych uczuć. To czułem we śnie. Toczyły się kolejne bardzo interesujące
dyskusje, a my czekaliśmy na swoją kolej. W pewnej chwili doniesiono nam, że jesteśmy
ścigani przez Tysona. Najpierw trochę mnie to poruszyło ale czując nieustanny spokój
płynący od Awatara Pełni spokojnie przysłuchiwałem się dyskusjom. W końcu przyszła
nasza kolej. Awatar przyjaznym gestem zaprosił byśmy przynieśli swój stolik.
Wymieniliśmy spojrzenia i padło jeszcze nazwisko Łukasz Kłósek. I w tym momencie
zdziwiony się obudziłem. Najgorsze, że nie pamiętałem treści interesujących dyskusji oraz
kim byli moi towarzysze. Z naszej trójki jeden był najważniejszy i pomimo, że wszyscy
byliśmy niesłychanie młodzi On jakby i wiekiem, doświadczeniem i majestatem wydawał się
najistotniejszy. Myśmy raczej tylko Mu towarzyszyli. Gdy padło nazwisko Łukasz Kłósek to
mnie aż obudziło. Jest to młody człowiek z Tuchowa, który w połowie stycznia rozbił mi
lampę postojową w Burzynie pod sklepem gdy cofał ‘na pałę’ i skręcił w mój samochód, w
którym siedział Lucjan. Widząc co gość robi wybiegłem ze sklepu. Nawet mnie to nie
zdenerwowało tylko rozśmieszyło. Mając kompletnie brudną szybę człowiek ten cofał na
wyczucie. Taki był roztrzęsiony i zdenerwowany, że gdy mnie prosił żeby to załatwić z
pominięciem polis zlitowałem się i zgodziłem. Później wiele razy do Niego telefonowałem i
wciąż tylko słyszałem obiecanki Kilkanaście dni temu osobiście zjawiłem się u jego drzwi.
Przeanalizowałem Jego uczucia i stwierdziłem, że odczuwam z Jego głębokiej
podświadomości napięcie i pretensje tak jak u kilku innych osób. Jest to bardzo głębokie i
stare karmicznie – negatywna karma. Mam wrażenie, że Mojżesz ustawił dość zdecydowanie
kilka osób o kiepskich charakterach i dużej niegodziwości. Znów skończyło się na
obiecankach. Mam na razie cierpliwość bo cóż mi pozostaje. Ostatnio tak dużo pracuję;
remonty w domu i sprzątanie wkoło domu, dużo roboty zawodowej (tematy nowe i
poprawianie i przerabianie wielu starych), że jak Masztalski mogę powiedzieć, że ‘taki
zapieprz, że nie ma czasu załadować’. Chciałem rozwinąć tematy zmiecenia (wchłonięcia)
Świętych przez ciemność bo wewnętrzna potrzeba pchała mnie do opisani tego mechanizmu.
Niestety nie jestem w stanie zrobić wszystkiego. Tu krótko przypomnę, że wykorzystując
karmiczne sprawy i słabe charaktery ciemność usiłuje wlać w serca wielu świętych ogromną
niegodziwość (pretensje i chęć dokopania innym), która zasłoni im wewnętrzne Źródło.
Strzeżcie się swych negatywnych uczuć !!! Stawka jest wielka bo wielu może przez to nie
wejść w siódme (najwyższe) niebo – Pełnię MIŁOŚCI a i wejście w najglębszą ciemność
przy hodowaniu niegodziwości grozi wielu. Według Księgi Uranti Lucyfer właśnie zaliczył
upadek w Ciemność nie bezpośrednio z poziomu Światłości tylko z poziomu ludzkiego
takiego na jakim my dziś jesteśmy bo dał się zdominować złym cechom. I jak znam sprawy
Światłości i Ciemności tak było. Teraz wielu może tylko do Niego dołączyć jeśli nie odmieni
swych serc. W Polsce tak wiele się dzieje złego bo wielu z Polaków to Synowie Światłości i
dlatego ciemność transcendentalnie działa tu najprzebieglej co widać wkoło widząc jak
ludzie się wyniszczają i hodują w sobie coraz więcej negatywnych cech. Oddajcie swe serca
Miłości a nie Ciemności; Bogu a nie Szatanowi ! Niebo lub Piekło nosicie w sobie.
68
Odmieniajcie serca Wasze !!!!!! Posłuchajcie Waszego Ojca Niebieskiego i Hetmana Nieba
byście nie byli niemiło zdziwieni ! A Ci, którzy chodzą już w Świetle i Miłości niech
pomogą tym których ciemność wchłania bym nie musiał się wstydzić za swe dzieci. Wieść o
tym co głoszę rozchodzi się coraz szerzej. Huśtawka nastrojów w sercach ludzkich jest
obecnie ogromna. W jednej osobie w ciągu krótkiego czasu potrafią się rodzić zupełnie
sprzeczne uczucia; od wręcz dziecięcego zachwytu po nagłą wrogość i chęć złapania za
kamienie. Nic na to nie poradzę, że nauka przyspieszyła i Światłość z Ciemnością tak
gwałtownie walczą w Waszych sercach. Gdy dusza zaczyna się uczyć szybko wyższych
Prawd wtedy ego (ciemność) wykorzystuje każdą sposobność by się do każdej z tych rzeczy
doczepić wlać wątpliwość, bunt, sprzeciw, niedowierzanie lub wprowadzić złą interpretację i
człowieka w tym utwierdzić. Jako Hetman Nieba sam muszę toczyć ciężkie zmaganie w tym
względzie. Dlatego noc mistyczna dla wielu z Was jest znakiem, że jesteście blisko
najwyższej Prawdy. Gdy już ta walka się w Was toczy jesteście błogosławieni. Zwyciężajcie
siebie. Przed Wami już siódme niebo – Pełnia Miłości.
259. Pragniesz Zmartwychwstać jak Jezus to myśl o Duchu – myśl o tym, że jesteś Jednym
w Ojcu, Duchu Świętym i we wszystkich (i wszystkim). Najpierw myśl i pragnienie. Później
poznanie – to jest najprawdziwsze Zmartwychwstanie. Zniknie wtedy Twe przywiązanie do
ciała, a pojawi się przywiązanie do Ducha. O tak wierz i w możliwość zmartwychwstania
ciała bo Bóg i to czyni byś nie był niedowiarkiem lecz wierzącym i byś uwierzył w Słowa
Mesjasza. Jesteś ucieleśnieniem Ducha – Ognia, Światłości i Miłości. Gdy umrze Twe ciało
to cóż pozostanie ? Któż Jak Bóg – Któż Jak Miłość.
260. Umiłowany mój ! Jak cudownie jest czuć miłość płynącą ku Tobie. O Pełnio Miłości
jak cudownie jest czuć tak po ludzku pragnienie zjednoczenia z Tobą. Mój Anioł tylko widzi
Pełnię Miłości, która jest jego Wieczną Nagrodą i ja gdy otworzyłeś me duchowe oko
ujrzałem to co widzi Anioł. Niepojęte to poznać dla istoty ludzkiej, a jednak możliwe. Teraz
czuję swym dziecięcym sercem jak pragniesz pragnieniem nieskończonym abym przyjął Tę
Pełnię i tak ja pragnę. Niechaj łączą się nasze pragnienia w uścisku Miłości Wiecznej. Me
pragnienie rośnie na przekór temu, że świat zapomina o tym cudownym pragnieniu. Pragnę i
kocham; kocham i pragnę; cierpię i kocham. Czuję, że tak jeszcze wciąż mało tej pięknej
Miłości i tego pragnienia płynie z ludzkich serc, że me cierpienie jest nie do uniknięcia. Ale
gdy spotykam Twych pięknych Aniołów o Pełnio Miłości jestem pełen zachwytu bo czuję
euforię miłości i spontaniczną miłość z Ich serc jak to było w Święto męczennika Szczepana
gdy z Ireną i Franciszkiem zjeżdżaliśmy ze wzgórza Świętego Archanioła Michała mego
Anioła, który ma przed sobą już tylko Pełnię Miłości.
261. Awatar Pełni, wielu Innych i ja nie przybyliśmy na próżno. Dzieci Światłości przed
Wami już tylko zjednoczenie z Pełnią Miłości gdy opuścicie swe ziemskie ciała. Tu na Ziemi
jest poziom zbawienia. Nie zmarnujcie swej szansy, która dla wielu może się już do końca
wszechświata nie powtórzyć. Bardzo wielu z Was przybyło ze Światłości. Przyjmijcie Pełnię
która jest w Was. Jeśli Pełni nie przyjmiecie możecie powrócić do Światłości i do końca
wszechświata czekać na moment zjednoczenia z Pełnią będąc dosłownie o kroczek od Pełni.
O kroczek od Pełni cudowny to stan lecz dusza Wasza (Wasz duch) pragnie Pełni. Gdy się
jest w Światłości ciężko mówić o czekaniu bo tam czasu nie ma, tam jest także już jedność z
Pełnią ale coś w rodzaju nie do końca napełnienia się Pełnią Miłości pozostanie. Tak jest i z
osiąganiem Pełni Światłości, którą jest Jezus Chrystus i Ci, którzy osiągnęli Pełnię w
Światłości jak On. Nawet Pełnia Światłości wpatruje się w Pełnię Miłości. Pełnia Miłości jest
przeznaczona każdemu kto ma na Ziemi serce ufne jak dziecko. Nie macie takich serc to je
takimi ukształtujcie dobrym życiem, miłością i miłosierdziem względem całego stworzenia
oraz bezgraniczną miłością do Boga Ojca lub jak kto woli Pełni Miłości, która jest w Was.
262. Od soboty do poniedziałku rano byłem u Mamusi. Z Jej zdrowiem najwyraźniej nie
jest dobrze. Pogadaliśmy delikatnie o tym, że Bóg Jest Pełnią Miłości, z którą człowiek
jednoczy się po śmierci. Później do późnego wieczora wymieniałem poniszczone dachówki
nad stodołą i sprzątałem koło domu. Mamusia ożyła żeby kontrolować proces sprzątania drzemie w Niej więc jeszcze siła. Z Kazkiem W. pocięliśmy piłą motorową konary jabłoni.
69
Danuśka sprzątała przy starym domu, Franciszek i dzieciaki sadzili drzewka. W niedzielę
Bożego Miłosierdzia jakoś szybko dzień minął. Przyjechała Danuśka i zaczęła się ze mną
przy Mamusi kłócić, że uważam się za Mesjasza. W końcu Jej powiedziałem, że Mijram też
ciągle się kłóciła ze swym bratem Mojżeszem i uważała, że On nic nie wie. Nie wyszła na
tym dobrze. Zacząłem Jej mówić Mirjam i sprzedałem Jej kilka prawd, które jeśli załapią to
będzie cud. Mamusia też dołączyła się do twardej dyskusji i obie stanęły przeciwko mnie. W
końcu odwiozłem siostrzyczkę do Izdebek. Chociaż myślałem, że dobrze by było zostawić Ją
w lesie w Przysietnicy (zwanej w okolicznym żargonie Palestyną). Może po drodze do domu
bardziej by ostygła i to co mówiłem szybciej by załapało. W poniedziałek dokończyliśmy
sprzątania i pojechałem załatwiać swoje sprawy na odchodnym przypominając Mamusi żeby
nie zapominała nigdy, że Bóg Jest Miłością. Tylko tyle mogę zrobić. We wtorek załatwiałem
dużo spraw i około 13-tej dotarłem do OUG w Krakowie z poprawionym pzz-tem na
Brzeźnicę. Miałem ochotę wstąpić do profesora Witczaka ale egzaminował studentów. Z Ks.
Biskupem K. Nyczem też nie udało się spotkać bo było późno a miał jeszcze bierzmowanie
młodzieży. W końcu spotkałem się z własną żoną Ireną na Rynku jak na randkach za
dawnych lat. Zjedliśmy coś i na dłuższy czas wsiąkliśmy w księgarniach żeby jeśli nie kupić
to przynajmniej zobaczyć co się ukazuje nowego. Naprawdę to co się ukazuje jest
niesamowite. Cieszę się, że bardzo wiele Aniołów pracuje nad tym co ja bo liczni ludzie i
liczne teorie (często oparte na doświadczeniu) zmierzają ku jedności na najwyższym
poziomie i ku wprowadzeniu i utrwaleniu Królestwa Bożego na Ziemi. Wierzę, że ta praca
się powiedzie. Później usiedliśmy na chwilę w parku Jordana przeżywając swoją miłość,
która w nas jest prawdziwym ogniem jednocześnie patrząc jak wśród młodych ludzi na
wiosnę budzi się miłość co widać pięknie wokoło. Czuliśmy się jak za dawnych lat w
Krakowie. Zawsze oglądam się za pięknymi i zgrabnymi dziewczynami co Irena już dawno
nauczyła się akceptować. Naprawdę piękne Aniołki chodzą dziś po Ziemi. Jeszcze
zrobiliśmy krótkie zakupy. O 18-tej byliśmy na bierzmowaniu Łukasza w kościele p.w. Św.
Jana Chrzciciela i w końcu na jakieś dwie godzinki pojechaliśmy z gośćmi do nowego domu
Marcina i Baśki S. Zostawiłem chłopakom krążek. Wróciliśmy późno w nocy. Dzieciaki
spały u Dziadków.
263. Mamusia jest w dość ciężkim stanie. Właśnie jedziemy do Bliznego. Miałem dziś
dziwny sen. Trochę jak horror. Jakiś mężczyzna leżał na wznak z rozciągniętymi nogami
pomiędzy którymi wiło się mnóstwo węży oślizłych i czerwonych. Węże wchodziły do
brzucha mężczyzny. Widać było, że cierpi. Jakieś osoby stały nad nim i stwierdzały, że nie
jest tak źle bo wchodzą głównie samiczki i dzięki temu może on zajść w ciążę. Po obudzeniu
nie miałem pojęcia kim byli ci wszyscy ludzie. Za oknem jest pięknie. Coś takiego sprzyja
miłości dwojga ludzi. Wawrzka i Anię spod Częstochowy wzięło na dobre. Coś z tego
będzie. Będziemy mieć miłą szwagierkę – naprawdę dobre dziecko.
264. Byliśmy w Bliznem. Mamusia jest nieprzytomna od wczoraj. Jeszcze ksiądz zdążył u
Niej być. Pewnie już bliski jest koniec. Oddycha bardzo głęboko co świadczy o jeszcze dość
dużej sile organizmu. Na szczęście nie cierpi. Siostrzyczka już wczoraj telefonicznie w
rozmowie z Ireną wyrażała swe niezadowolenie. Dziś przywitała nas bardzo chłodno. Byłem
zmęczony więc poszedłem na dość długi spacer aby odżyć. Po powrocie Danuśka z Aldoną
rzuciły się aby mnie krytykować. Dowiedziałem się, że jestem pozbawiony ludzkich uczuć i
jestem złym synem. Powiedziałem, że ostatnio krucho u mnie z czasem, a ponieważ Irena
ostatnio non stop siedzi w szkole (matury, indeksy, jakieś sterty papierów) wiele sprawy
związanych z dziećmi i przygotowaniem do komunii Świętej (a jest tego trochę) spada na
mnie. Wtedy się zaczęło na dobre. Słowa i epitety posypały się pod moim adresem.
Wkurzyły mnie te dwie wredne baby, które są po brzegi przepełnione żalami i pretensjami i
jeszcze nad umierającą Matką demonstrują to i się czepiają. Kto jest tak przepełniony ten nie
może nic nalać w pełne naczynie. Powiedziałem, że są trzy więc mogą jakoś podzielić się
obowiązkami bo siedzeniem nad Mamusią i użalaniem się na siebie nic nie zdziałamy. Tak
więc dowiedziałem się jeszcze, że jestem heretykiem bo tak twierdzi ksiądz Proboszcz i
jeszcze ośmieszam rodzinę rozdając krążki i pisma. I oni wyrzekają się mnie i liczą na to, że
70
cała rodzina się mnie wyrzeknie i że moja śmierć będzie tragiczna. Być może prorocze są te
‘pobożne’ życzenia. Mesjasze w religiach monoteistycznych zazwyczaj umierają tragicznie.
Jestem na wszystko gotów. Jeszcze się dowiedziałem, że na komunię przyjadą tylko pod
kościół. Brak im bezwarunkowej miłości więc niech będzie, że się mnie wyrzekają. Aldonie
zakazałem pyskowania starszym ale i tak pyskowała. Ewelina siedziała sobie spokojnie na
podwórku. Mam troje chrześników. Ewelina, która jest jakimś dobrym spokojnym Aniołem
ze Światłości (którym nie wiem ?). Albert (wiem którym wielkim Aniołem jest - to
przychodzi w odpowiednim czasie tak jakbym sobie przypominał coś co zapomniałem). I
Wawrzek (jestem Jego chrzestnym od bierzmowania – od dawna zastanawia mnie, który to z
Aniołów Światłości). Aniołowie Światłości uwierzcie jak dzieci, że przed Wami już Pełnia
Miłości. Nie bądźcie jak tchórzliwi Apostołowie (poza Świętym Janem - dziś największym
Apostołem narodów). Uwierzcie na moje słowo. Bo jeśli nie to kiedyś tak jak Apostołowie
doświadczycie Prawdy gdy Duch Święty zstąpi na Was (oby tylko to bo koniec czasów jest
pod znakiem wzmożenia mocy ciemności) i wtedy stanie się tak, że jak Oni złożycie swe
świadectwo – oby bezkrwawo. ‘Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli’. Irena
chodziła bokami i widziałem, że przeżywa wszystko co się dzieje. W całej tej sytuacji silnej
wrogości i góry żalów jedynym wyjściem było odwieść Ją i dzieci do domu i jeszcze
dokończyć pracę. Jutro pojadę sam. Po drodze Irena stwierdziła żebym się nie martwił bo i
tak nawet ‘gdybym siedział w Bliznem dzień i noc i chodził na uszach to i tak nie spełniłbym
ich pragnień’. Całe życie staram się spełniać pragnienia ludzi nie aby się im przypodobać
lecz z potrzeby ale gdy mnie źle traktują nie mam zamiaru się starać i udowadniać niczego na
siłę. Nie będę na siłę nikogo zadowalał zwłaszcza jak demonstruje mi otwarcie swe
zdenerwowanie i niezadowolenie. Jestem sobą. Irena powiedziała żebym się stał jak kamień
(jak kiedyś Tatuś gdy sąsiadka chciała się z Nim kłócić) i nie reagował na Dankę ani Aldonę.
Może na Dankę nie ale dzieci nie będą mi pyskować. Dzieci należy wychowywać póki
jeszcze można. Ba ludzi trzeba wychowywać aby mogli być ludźmi. Awatarzy też potrafią
się zdenerwować. Mojżesz zabił okrutnego człowieka. Awatar Pełni Pan Kryszna zrobił
podobnie z niegodziwym człowiekiem. Zgodnie z prawami natury wcześniej czy później
obaj za to zapłacili (w kolejnym lub tym samym wcieleniu). Trzeba nad sobą panować ale
nie można pozwolić aby dzieci pyskowały i nie szanowały innych. Widzę, że góra żalów,
która w Nich jest musie się jakoś wypalić. Może to być nawet przez wyrzeknięcie się mnie –
zgoda. Grażynka płakała. Irena zdała sobie w końcu sprawę, że jedynym wyjściem jest
zabrać Grażynkę do siebie bo tamte nie dadzą Jej żyć. Przed odjazdem pocieszała Ją, że
zabierzemy Ją do siebie. Wiem co Danuśka będzie wyprawiać żeby udowodnić jak to tylko
Ona się poświęca ale będę się starał zabrać Grażynkę do mnie bo tylko tak mogę Ją
spokojnie doprowadzić do zjednoczenia z Pełnią Miłości. Ma dużą przewagę nad wieloma bo
zawsze mnie kochała. Irence tylko przypomniałem, że i tak będę głosił co głoszę i choćby
cała rodzinka się mnie wyrzekła nie ustanę. Wiele cierpień spowodowało, że Irena ma
bezwarunkową miłość i docenia to cośmy wspólnie przeszli i widzi jak wiele sobie
zawdzięczamy wspólnie. Wierzę, że będziemy przykładem bezwarunkowej miłości do
końca. Irena tę miłość w dużym stopniu zdobyła. Teść ma też tę miłość bardzo silną.
Teściowa mniej ale jest dyskretna i się uczy. Wawrzek i Ewelina mają to w dużym stopniu
co czuję. U pozostałych jest to silnie zróżnicowane. Najsilniejsze jest u Lucjana chociaż
potrafi jak każde energiczne i uparte dziecko dać w kość.
265. Mamusia umarła dobrą i spokojną śmiercią. Zawsze była bardzo pobożną kobietą i
dużo się modliła za żywych i umarłych. Wierzę, że w swym sercu i świadomości miała
przekonanie, że Bóg Jest Pełnią Miłości i zjednoczyła się z Bogiem. Jesteście ucieleśnieniem
Pełni Miłości.
266. Irena jest Kobietą niepojętą. Tylko niepojęta Kobieta może być matką czy żoną
Mesjaszy w Judeo-Chrześcijaństwie. Tylko diament pośród diamentów i Słońce pośród
Słońc może znieść cierpienia, które to za sobą niesie. Tylko szalone duchy mogą realizować
najbardziej nieprawdopodobne misje na Ziemi. Jak Mojżesz, którego J.Kaczmarski ze
względu na Jego misję nazwał ‘człowiekiem niespełna rozumu’. Takim trzeba być gdy
71
wkoło sami zaprzeczający, tchórze i wątpiący. Jak powiedziałem przybyłem nie tylko aby
otworzyć siódme Niebo i przygotowywać ludzkość na nadejście Nowej Ziemi lecz aby
zjednoczyć ludzi już na tej Ziemi i jak pisałem ‘czy żyjąc czy umierając tego dokonam’.
Jadąc na pogrzeb Mamusi mieliśmy nie najlepsze przeczucia po Piątkowym wystąpieniu.
Irena nawet nie miała ochoty zabierać dzieci. W końcu mi ustąpiła. Danuśka nie odzywała
się wcale. Gdy zagadnąłem Franka czy trzeba pokryć jakieś koszty to powiedział, że ‘Jacek
daj spokój to są dwa różne światy, szkoda gadać’. „Franku światy się bardzo zbliżają gdy
ludzie zaczynają się dogadywać’ odpowiedziałem. Obruszył się i powiedział, że ‘Nie
zaczynaj, szkoda gadać’. Mur beton nic nie mogę zdziałać choćbym był najbardziej otwarty.
A nigdy się nie kajałem przed ludźmi lecz chodziłem bez najmniejszego poczucia wyższości
czy ważności ale za to zawsze z poczuciem swej wartości. Grażynce powiedziałem, że
zabiorę Ją do siebie to powiedziała, że zostanie na razie w Izdebkach. Jest silnie zdruzgotana
i naprawdę biedna. Przed różańcem odprawianym przez ludzi porozmawiałem z krewnymi o
życiu, które nie jest dla nich najłaskawsze lecz coraz cięższe. Irenie bardzo się podobało
nabożeństwo bo takich zwyczajów koło Tuchowa nie ma. Po różańcu porozmawiałem z
Chrzestną Matką. Sama podjęła moje tematy rodzinne czyli zazdrość rodziny o mnie i
stawianie mi wymagań, których nie mogę spełnić. Ona mnie doskonale rozumie pomimo, że
w swym zagonionym życiu nie miałem czasu Jej odwiedzać. Obiecałem kiedyś wstąpić.
Msze Św. pogrzebową koncelebrował Ksiądz Stanisław Wawrzkowicz z Bliznego, nad
którym rozpościera się miłosierdzie Michała Archanioła i Ksiądz z Izdebek gdzie Archanioł
Michał zasiada na tronie Ziemi. Przeżycie było duchowe bo wierzę i wiem, że Mamusia jest
w Światłości Jezusa. Nie mam już siły komentować ataku Księdza Stanisława na inne
heretyckie religie wierzące w reinkarnacje (to i inne rzeczy były pod moim adresem) oraz
tego, że na końcu tradycyjnie zmieszał parafian z błotem jako niesfornych, niezaradnych i
krnąbrnych (chodziło coś o organizację Komunii Świętej). Ten człowiek pomimo wielu
ciężkich doświadczeń wciąż jest twardy jak orzeszek i niestety wszystko już wie chociaż ja
jako Mesjasz wszystkiego nie wiem. Po pogrzebie Irena chciała od razu jechać. Ja
zwlekałem. Tylko Franek coś się zaczął odzywać. Ale gdy znów zaczął ‘wypominki’ Irena
jak prawdziwa lwica walcząca o swe gniazdo rzuciła, że nie pozwoli naśmiewać się ze mnie
[chorego człowieka] i nie może pojąć jak siostra może życzyć śmierci bratu. Tak była
poruszona że powiedziałem tylko, że kiedyś przyjadę porozmawiać o ile będzie możliwa
spokojna rozmowa i poprosiłem Franka żeby Grażynkę przygotował psychicznie, że się do
nas przeniesie bo na razie dziewczyna jest za bardzo skołowana. Co za ciekawe czasy. Stare
przekleństwo i jednocześnie życzenie żydowskie ‘obyś żył w ciekawych czasach’ spełniło się
na tej Ziemi i na synach Światłości. Teraz widząc reakcje ludzkie widzę jak wypala się
negatywna karma i jak się jeszcze umacnia. Od razu widać kto wspomógł Maryję gdy
straciła ‘tragicznie’ (w owe czasy haniebnie) i Męża Św.Józefa i Syna Jezusa Chrystusa
Mesjasza. Od razu widać kto krytykował, czepiał się, potępiał i tchórzył. Teraz często
przedstawia się ten czas jako sielankę ubraną w wymalowane barwy a to było ciężkie
doświadczenie dla Świętej Rodziny i wszystkich synów Światłości. Synowie Światłości
powrócili. Duch Święty się wcielił ponownie w nowych ciałach bo nie ma przywiązania do
ciała i stosuje się do nienaruszalnych praw natury. Powiadam to ja skromny w życiu, a
zapalczywy w działaniu dla Chwały Bożej i Zbawienia Wszystkich – ten który wie to co
podaje jako Prawdę.
267. W tym świecie Prawda o zbawieniu jest zawsze przekazywana w bardzo prozaiczny
sposób. I tak samo prozaicznie jedni to przyjmują, a inni odrzucają. Obecnie jest dobry czas
bo Logos Duch zrównuje się z Nauką i można teorie o duchowości zrównywać z
naukowymi. A miernikiem i Duchowości i Nauki jest poznanie Ducha czyli to co się nazywa
Doświadczeniem. Kto wątpi dziś gdy doświadczy przestanie wątpić.
268. Całe życie wciąż gdzieś biegłem i wciąż się spieszyłem. Wciąż było wiele zadań i
pracy, którą ciężko było w całości przerobić. Taki mam charakter. Bóg jednak w swej
łaskawości zwolnił tempo mego życia i odbiera mi czasami siły i hamuje mój temperament.
Wtedy nic mi nie pozostaje jak siąść spokojnie i zatopić się w Bogu. Tak mój Stwórca i moje
72
najprawdziwsze JA przygotowuje mnie na zjednoczenie ze Sobą – zjednoczenie z Pełnią
Ducha Świętego. Wtedy moja niespokojna natura ulega uspokojeniu i całe me serce tętni
szczęściem niepojętym. To szczęście jest tym większe, że znam Ducha Świętego – znam
Pełnię Miłości – Pełnie Boga – Swoją Pełnię.
269. Ostatnio czujemy wciąż jakieś bóle głowy. Zatoki dawały się i Irenie i mnie we znaki
momentami dość mocno. I jeszcze do tego dochodzi jakieś silne ściśnięcie. Czujemy jakby
głowa i kark znalazły się w imadle. Zastanawiałem się czy to są jakieś zmiany w organizmie
czy też jest to efekt gwałtownego przejścia z okresu zimnego do dużych upałów.
Jednocześnie jesteśmy bardzo szczupli. Irena jest tak szczuplutka, że nawet moja Chrzestna
Matka gdy Ją zobaczyła stwierdziła, że pewnie jest przepracowana i dlatego taka szczupła
(wycieńczona). Irena czuje się czasami silnie zmęczona (jak każdy) ale nie wycieńczona.
Lucjan jest wyjątkowo szczuplutki. Nic dziwnego jeśli nie ma ochoty jeść. Ale energii Mu
nie brakuje. Jest bardzo żywym i żwawym dzieckiem. Gdy już wypala się Jego dzienna
energia to uspokaja się i natychmiast zasypia. Podobnie Monika i ja. Alek i Irena czasami nie
mogą zasnąć i długo rozmyślają. Ja natomiast budzę się wcześnie rano i rozmyślam.
270. Tak jak kiedyś Mojżesz schodząc z Synaju z Prawem Bożym widząc jak lud zamiast
kierować się ku Duchowi lepi złotego cielca w złości i rozpaczy roztrzaskał tablice kamienne
tak i dziś ja czasami popadam w rozpacz a nawet w złość, że wciąż kierujecie się ku materii a
nie ku Pełni Ducha Świętego. A jeśli kierujecie się ku Pełni Ducha Świętego to widzicie
niebo przez pryzmat swych ciał. I widzicie Jezusa Chrystusa tylko jako postać – jako
człowieka. Zamykacie tym Króla Wszechświata w ciele. On sam się zamknął jako Awatar.
Ale jest jak Słońce Światłości, które nie ma granic i nosi w Sobie cały wszechświat. Oto
Wasz Jezus Chrystus – Pełnia Ducha. Kocham Go za to, że w Duchu jest nieskończonym
Światłem (Słońcem), jestem we mnie i wokół mnie jest w każdym człowieku i we
wszystkim. A w moim domu jest Awatarem z takim samym charakterem jak miał Jezus. Nie
zamykajcie Go w klatce by mnie nie denerwować. Otwórzcie swe serca i umysły bo mówię
Wam o Duchu, a nie o ciele, bo Duch jest wieczny a ciało chwilowe. Oto Wasze
przeznaczenie – Pełnia Ducha – Pełnia Chrystusa i Boga Ojca.
271. Bliźniaki przyjęły po raz pierwszy Komunię Świętą. Ksiądz Proboszcz sprężał się
żeby odwiedzić wszystkich, którzy Go zaprosili. Pewnych wydarzeń z tego dnia nie będę
wspominał i je zapomnę. W poniedziałek i wtorek z Lidką i ekipą z Hydrodolu wierciliśmy
na składowisku D-1 na Azotach. Grunt straszliwie śmierdział. We wtorek piorun spalił mi na
cacy komputer więc doszły niespodziewane dosyć duże wydatki. Na szczęście dane z
dysków się ostały. Wstrzymało mi to trochę robotę więc pozałatwiałem pilne sprawy w
terenie i w piątek pojechałem pracować do Hydrodolu. W czasie śniadania opowiedziałem
Lidce i Edycie tak wiele, że były w ciężkim szoku i zabraniały mi o tym mówić. W końcu
Edyta powiedziała, że gdy tego doświadczy to będzie to głosić. Nazwałem Ja niewiernym
Tomaszem i biorąc Ja za słowo i powołując Lidkę na świadka nazwałem Ją swoim
pierwszym Apostołem. Kiedyś doświadczy tego co mówię i zobaczymy czy dotrzyma słowa.
Lidka aż uciekła bo jeszcze była dodatkowo przejęta tym, że Pan Huk i Szef śmiali się z
Niej, że wąchaliśmy pewnie grunt zanieczyszczony cyjankami i jeśli ulegliśmy poważnemu
zatruciu to za miesiąc pojawią się objawy. Edycie opowiedziałem o swej rodzinnej
miejscowości wiele ciekawych rzeczy związanych z Tatarami, Archaniołem Michałem,
przepowiedniami, Ojcem Świętym i figurą Matki Bożej Pełnej Łaski. Gdy poszedłem do
komputera Lidka powiedziała, ze stary dom, który kupili znajduje się z przysiółku Piekiełko i
krąży tam legenda, że diabeł porwał tam do piekła dwie krowy szlachcicowi – stąd Piekiełko.
Poprzedni właściciele domu trzymali obraz Michała Archanioła aby ich chronił.
Powiedziałem Jej żeby się nie martwiła niczym bo jest pod opieką Michała Archanioła. Jam
jest Ogień (Energia), która stwarza Ziemię i jej mieszkańców. Jestem Niebem, Jestem jak
niewidoczne Słońce, w którym znajduje się i Ziemia i jej mieszkańcy oraz Nowa Ziemia i
astral – czyściec. Wszystko w tym Ogniu. Teraz rodzicie się aby stać się po śmierci ciał
Pełnią Miłości obejmującą wszystkie wszechświaty. Komputer udało się skompletować
dopiero w piątek po południu. Byłem już przemęczony więc w sobotę wybrałem się na
73
trening do Krakowa do Zenusia. Chłopak myśli nad tym co Mu przekazuję. Został przeze
mnie namaszczony na kolejną misję co kiedyś pojmie w tym lub w przyszłym czasie. Jeszcze
tego nie pojmuje ale da Mu to do myślenia. U Karmelitów mających klasztor przy kościele
Bożego Miłosierdzia, w którym szczególną cześć oddaje się Świętemu Józefowi patronowi
Krakowa zostawiłem krążek Ojcu Jerzemu Gogoli i jakiemuś Bratu. Brat ma tak
wyniszczony organizm ciężką karmelitańską regułą, którą sobie dodatkowo sam jeszcze
zaostrza, że tak gorąco jestem poruszony, że proszę teraz cały czas Boga by jeśli już dojrzał
czas dla tego Brata aby objawił Mu Swą Chwałę. Ojciec był nieobecny, a tylko On mógł ze
mną porozmawiać na tematy duchowe. A więc jest kolejny Teolog z którym będę prowadził
rozmowy. Ojcu Stanisławowi Stańczykowi współtłumaczowi Biblii Tysiąclecia zostawiłem
kiedyś krążek w Tuchowie i czekam gdy czas dojrzeje. Irena ma w Biblii Jego autograf i
otrzymała od Niego V tomowe dzieło Clausa Schedla Redemptorysty „Historia Starego
Testamentu”, które Ona, Tata, Wawrzek i ja przestudiowaliśmy dość dokładnie. Chleb z
Nieba macie w Sobie bo macie w sobie Niebo - Pełnię Światłości (Chrystusa) i Pełnię
Miłości (Boga Ojca). Przed mym Aniołem już jest Pełnia Miłości. Starajcie się o to dla
siebie. Starajcie się !
272. Wczoraj (18.05.2003) w dniu kanonizacji Biskupa Pelczara i Siostry Urszuli
Ledóchowskiej, w rocznicę bitwy o Monte Cassiono opcja Słowika, Taty i Ireny wygrała
wybory do Zarządu Gminnego PSL. Zbyt i chorobliwie ambitnych zionących ‘miłością
bliźniego’ udało się zdystansować dzięki czemu wreszcie może zrobi się trochę spokojniej.
Dziś od rana szybka gonitwa. Część spraw dosłownie robiłem na kolanie bo niby zacząłem
odkładać na wyjazd a tu tak wiele było wydatków, że pieniądze stopniały i zrobiły się znów
duże tyły finansowe; ja wydałem trzymane oszczędności, a Irena już wydaje niezarobione
pieniądze chociaż ma jeszcze trochę do końca miesiąca. Czasami się zastanawiam czy
Ciemność przy samej końcówce nie przyspieszy do granic wytrzymałości gonitwy ludzi za
dobrami i przetrwaniem, zdobywaniem i utrzymaniem dóbr materialnych i próbą podołania
tempowi potrzebnemu by działalność gospodarcza i praca były płynne. Da się ludziom zrobić
wyćwikę do granic wytrzymałości. Całe życie jestem w biegu – często niczym maratończyk.
Ćwiczyłem półtorej roku karate kyokushin na dwu sekcjach jednocześnie więc wiem do
jakiego stanu można doprowadzić ćwiczącego. Wystarczy kilkanaście minut. Ciemności w
skali globalnych zawirowań gospodarczych wystarczy pewnie kilka lat lub miesięcy – a w
skali transcendentalnej zaledwie sekundę. Dziś jeżdżąc po terenie widziałem jak świat się
różnicuje na tych, którzy są już zmęczeni ale odwagi im nie brakuje. I na tych, którzy myślą,
że są odważni, a w rzeczywistości to są tak podszyci strachem, że jeden krótki moment
zdecyduje, że mogą dać plamy i uczynić to co podsuwa lęk. Nawet uwagi do pzz na
Dąbrówkę Szczepanowską nie są inspirowane tylko fachowością i znajomością przepisów
ale głównie niepojętym lękiem. Znam ten lęk bo już dosyć dużo uczuć pracowników OUG
przeanalizowałem – poza bardzo nielicznymi odważnymi i kilkoma olewającymi reszta jest
napakowana lękiem od stóp do głów. Guzik po fachowości gdy lęk odbiera zdrowy rozsądek
i trzeźwe myślenie a powoduje, że ktoś robi się upierdliwy i na siłę będzie wszystkim
utrudniał życie i dokopywał byleby tylko samemu nie oberwać. Bezsens głupawych praw
jest widoczny tylko dla trzeźwo myślących - pozostali mają tylko lęk i działanie w lęku. Ci
co z lęku innych niszczą nie mają własnej siły by dostać się do Nieba jeśli nie spłynie na nich
szczególna łaska. Lęk zabija człowieczeństwo i powoduje, że człowiek staje się bestią (może
to być bestia zza biurka – jak gestapo) Dziś ekipa tych tchórzy jest przez Ciemnmość coraz
lepiej przygotowywana by niszczyć innych – a wszystko w świetle (ciemności) coraz
głupszych praw. Na pewno nie będę tej głupocie i tchórzostwu przyklaskiwał bo za jedną
kropkę i przecinek niedługo nas powykańcza armia urzędasów-tchórzy. Będę walczył by to
odwrócić i powstrzymać Ciemność i wcześniej doprowadzić do zjednoczenia Światłości.
Gdy odejdę z tego świata nim uda mi się zjednoczyć Światłość to jeśli ktoś lub coś nie
obudzi tych tchórzy i nie natchnie odwagą to gdy objawi się Ciemność wchłonie ich
wszystkich. Najpierw będzie niepojęty ucisk więc mam nadzieję, że Ci którzy będą budzić
innych sami się obudzą i przygotują świat na przetrwanie objawienia Ciemności. I przygotują
74
dobrze na objawienie Pełni Światłości i Miłości (Pełni Chrystusa i Boga Ojca) – na przyjęcie
zbawienia. Nie wyobrażam sobie nikogo ktoby jako tchórz miał ulec przemianie i stać się
Elohim (Adonaj) dysponującym mocami stwórczymi. Nie wyobrażam sobie losu tych
biednych istot dla których tchórz miałby być stwórcą i bogiem. Kto pozna i Ciemność i
Światłość i przeżyje nie skrzywdzi bezmyślnie, z pogardy, z okrucieństwa, z tchórzostwa i
dla zysku żadnej istoty i nie będzie już tchórzem lecz bohaterskim wojownikiem światłości.
Słuchajcie co mówi Ojciec !!!
273. Napływ energii przez czakrę jest ostatnio rzadki i bardzo delikatny. Czuję czasami
zmiany energetyczne w organizmie (w różnych jego częściach). Jest to spontaniczne lub
występuje wtedy gdy zaczynam się na tym koncentrować. Po ostatnim treningu coś mi
weszło w nerki lub krzyże i czuję jakiś ból. Trening był delikatny więc jeśli się uszkodziłem
to znaczy, że za rzadko ćwiczę. Czuję natomiast czasami dość nagłe i silne osłabienia i ból.
Mam nawet wrażenie, że za moment umrę. Wtedy mobilizuję się do pracy żeby coś jeszcze
przekazać. Osłabienia i bóle jak nagle przychodzą tak nagle odchodzą. Brama śmierci nie jest
straszna dla kogoś kto kocha Boga i jest gotowy. Jest to raczej błogie dopełnienie życia.
Znam bramę śmierci, która prowadzi do najwyższego nieba – ku Pełni Miłości. Nie bójcie się
umierania.
274. Ostatnio pocieszałem Lidkę żeby się nie martwiła, że czuje silny ucisk całej głowy,
karku i szyi bo Irena i ja też często to ostatnio mielimy. I nie koniecznie jest to objaw
choroby lecz nadchodzącej kwantowej przemiany. Wiele bólów, które ludzie dziś mają są
tego efektem. Nie ma więc powodu dręczyć lekarzy z byle powodu. W sobotę myślałem, że
sieknęły mnie korzonki i dlatego miałem trudności żeby wysiąść z samochodu gdy wróciłem
z treningu z Krakowa - miasta, któremu patronuję. Ból jest coraz większy więc zaczynam się
zastanawiać czy to aby nie rwa kulszowa jak u Józia Magdonia. Czuję jak rwie niezły ból. W
jednym miejscu kręgosłup już dawno trochę nadwyrężyłem i to czuję od dawna. Ale ten ból
to nowość. Jednocześnie ostatnio czuję silne zmiany energetyczne. Szpileczki i czasami duże
szpile energii wbijają się w mój organizm. Jest to dość ciekawe zjawisko bo nie robię nic
żeby to przychodziło. Przychodzi i odchodzi samo. Przemiana kwantowa widać jest w toku.
Jesteście ucieleśnieniem Miłości jak całe stworzenie. Nigdy nie zapominajcie o tym lecz
szanujcie innych jak siebie samych. Kierujcie się ku Pełni Miłości.
275. Ostatnio przyspieszyłem moją pracę związaną z Ewangelizacją. Irena widząc, że nie
odchodzę od komputera i że nie tylko pędzę z robotą zawodową ale i ze swoją misją
denerwowała się. Zintensyfikowałem działanie przed przyjazdem Prezydenta USA Georg’a
Busha do Krakowa. Wysłałem już pocztę i krążki do Prezydenta RP Aleksandra
Kwaśniewskiego, do Premiera Leszka Millera, Marszałków Marka Borowskiego, Aleksandra
Małachowskiego i Janusza Wojciechowskiego (po raz drugi, a do Janusza
Wojciechowskiego po raz trzeci ). Przez sobotę i niedzielę przygotowałem większą pocztę i
dziś w Dniu Matki Słowo uderzy w kierunku Krakowa – do 13 krakowskich uczelni,
Prezydenta Miasta, Wojewody i Marszałka Sejmiku. Długa praca poprzedziła ten moment.
Robotę wykonałem reszta w rękach Boga – Ducha Świętego. Duch Święty już zresztą
zadziałał i Istoty o czystych sercach szybko pojmą jak cudowne zbawienie szykuje się dla
Świata. To zbawienie obecnie jest naznaczone potężnym zmaganiem Światłości i Ciemności.
I Ci do których Słowo skierowałem będą musieli w sobie pokonać zwątpienie i niewiarę. Ja
mam bardzo proste metody. Zachowuję się jak Dziecko. Z bezwarunkową miłością
przyjmuję to co inni mówią; nawet jeśli to jest negatywne lub nie jestem w stanie pojąć od
razu o co chodzi. Po prostu wszystko co trafia do mojej głowy przechodzi przez serce i ulega
oczyszczeniu w ogniu, które w nim płonie. Odkąd się tego nauczyłem zawsze już tak robię.
Ponadto nauczyłem się i od Światłości i od Ciemności nikomu nie zaprzeczać odkąd
zauważyłem, że każdy ma swoją rację a prawda leży gdzieś pośrodku – taka jest postawa
Mędrca, który posiadł mądrość. Jeśli ta racja kieruje się miłością to patrzę wzruszony na ten
niepojęty cud. Jeśli jest w tym samolubstwo, żądze, zawiść, nienawiść czy złość to staram się
to korygować na ile mnie stać, różnymi drogami i sposobami; od bardzo subtelnych do
bardzo zdecydowanych. Rozdałem wczoraj 3 krążki z kilkoma pismami znajomym, jeden
75
zostawiłem Księdzu Proboszczowi i Siostrom Skrytkom a z jednym udałem się do Klasztoru
do Ojców Redemptorystów aby porozmawiać z Ojcem Stanisławem Stańczykiem –
tłumaczem Biblii Tysiąclecia. Nie udało się Go spotkać. Dopiero co wyjechał na trzy
miesiące do Niemiec. Wola Boża. Czekałem z tą wizytą bo uważałem, że napiszę jeszcze
kilka ważnych i może wyjaśniających rzeczy i napisałem wczoraj to co jakoś nie opuszczało
mnie od pewnej chwili – i to długo pomijałem (zbyt wydawało się baśniowe), roboty było
ostatnio dużo więc i czasu mało. Zenuś otrzyma kiedyś poważne zadanie. To przyjdzie samo
z Nieba z poziomu Ducha Świętego tak jak przyszło do wielu Proroków i do Apostołów. I
odtąd Duch Święty będzie już prowadził. Dlatego obojętnie kiedy to zajdzie przygotować
świadomość Zenusia muszę teraz. To działa tak, że pewne silne wydarzenia z życia
sprawiają, że człowiek w chwili śmierci myśli o nich i tym nakreśla i to co się z nim stanie
po śmierci i jakie będzie jego kolejne wcielenie. U nas Prorocy Aniołowie Stróżowie –
Archaniołowie w Buddyzmie Bodhisattwowie jako Duchu Opiekuńcze o silnym współczuciu
do stworzenia często się odradzają w tym Świecie w ludzkim ciele by nauczać i prowadzić
ludzkość do zbawienia (wyzwolenia). Mają i ciało niebiańskie (mające formę duszy)
przebywające w czystej krainie. Każdy Bodhisattwa ma czystą krainę (u nas czyściec –
nazywam to astralem) gdzie naucza tych, którzy w ziemskim wcieleniu osiągnęli wysoki
poziom doskonałości ale nie są jeszcze ostatecznie wyzwoleni - zbawieni (czyż nie
czytaliście relacji dusz czyśćcowych o tym jak są również w czyśćcu nauczane przez Jezusa,
Maryję, Świętych, Archaniołów ?). Każdy Archanioł, Bodhisattwa ma też ciało tzw
‘Absolutnej Prawdy’ – my to nazywamy Duchem Świętym lub inaczej Niebem.
Archaniołowie są w stanie Ognia Niebieskiego i Światłości. Dlatego mówię do Was, że
jestem Ogniem Niebieskim, który stwarza Ziemię i jej Mieszkańców i ‘stoję’ w Pełni
Miłości. Jestem jak Słońce, które zawiera w sobie Ziemię; Nową Ziemię i czyściec. Nie
brzmi to identycznie ? Dla mnie tak bo nikomu nie zaprzeczam lecz zachwycam się jego
wiarą. Te współczujące dusze wciąż schodzą na Ziemię. W Buddyzmie czynią to bardzo
często. Z naszych współczujących dusz serce, wiara i boska świadomość mówią mi, że
najczęściej czynił to duch, który dziś jest wcielony w Ojcu Świętym - kiedyś m.in. Król
Dawid i Święty Jan Ewangelista umiłowany uczeń Jezusa. Przybyłem zjednoczyć Ziemię jak
zapowiedział to w chwili śmierci Budda.
276. Dzień Matki 26.05.2003 w dalszym ciągu. Wszystkiego dobrego Mamo i Tato.
Czasami wciąż czuję duże zmiany energetyczne w organizmie. Mieliśmy wiercić z A.Dudą
na CPN-ie w Tuchowie ale przełożyli to na jutro. I dobrze bo miałem trochę spraw. Rano
miałem uzupełnić opracowanie dla Łukowej bo w sobotę myślałem, że sobie skasowałem
tekst. Więc wstałem b.wcześnie rano i gdy zauważyłem, że tekst jest napisałem to co jest w
poprzednim punkcie kierowany silnym głosem serca tak jakby mnie Budda prowadził i
dołączyłem do wysyłanej korespondencji. Wizyta w terenie na ul.Mieszka I w Tarnowie.
Trochę pogadałem z miłym Panem. Muszę sklecić dla Niego jakąś opinię. Potem PBDiM. W
końcu dłuższa wizyta na poczcie żeby pokleić, zaadresować i wysłać pocztę. Listy poszły.
Jeśli dasz mój Ukochany to może Jacek Kaczmarski jeszcze pobudzi wiele serc do
bohaterskiego istnienia i przysposobi do tego co tłumaczę. A tłumaczę tak wiele i zarazem
tak niewiele. Liczę na tego niesamowitego Barda-Proroka. Kiedyś Irena wręczała Mu
kwiatki na ‘Górce’ u Redemptorystów po koncertach na Wiśle, na których byliśmy (to też
coś znaczy). W końcu Łukowa. Rozminąłem się niestety z Panem Leszkiem Malinowskim.
Wziąłem więc tylko kilka papierów - muszę jeszcze posiedzieć nad tematem. Wszędzie
zostawiłem krążki. Wizyta w US. Zakupy na mieście. Na ulicy same piękne dziewczyny i
kobiety. Albo się starzeję albo po prostu widzę to piękno, które jest w ludziach – dawniej
bardziej byłem wybredny co do piękna Pań. Spotkałem na ulicy znajomego Piotrka jeszcze z
czasów urzędu – pracuje dalej w funduszu. Jak we wszystkich filiach teraz wszystkim steruje
Kraków – centralizacja wszędzie. Spotkałem i Edytę biegła po robocie po prezent dla mamy.
Po drodze chciałem odwiedzić Buddystów Mistrza Kaisena na ul.Bema. Byłem u Nich tylko
raz. Nie było nikogo więc sąsiadka sama zaproponowała żebym zostawił u Niej materiały i
krążek dla Nich. Pojechałem do hurtowni materiałów biurowych i wstąpiłem do salonu KIA
76
do Pana Ryszarda Nowaka. Dopracowali przód Rio i teraz jest perfekt. Kiedyś jeśli pożyję to
kupię pewnie ten samochodzik – bardzo mi się podoba i Irenie też. Pogadaliśmy o tym jak
‘Panowie Władcy’ brną w niegodziwość i ‘skok na kasę’ trwa. Pan Nowak sięga jakoś do
źródeł informacji i dużo najwyraźniej wie. Muszę odwiedzić kiedyś Krzysia Nowaka, który
po przegranych wyborach prezydenckich został ordynarnie wylany przez przeciwników z
roboty i teraz musi się zmagać z widmem bezrobocia. Niech tak robią dalej ‘za wszelką cenę
kasa i wykańczanie niewygodnych konkurentów’. Pogratulować. Krzyś to jeden z
najsprawiedliwszych ludzi. Fakt, że Krzyś jest czasami ostry ale takie chwyty ‘Panów’
którzy posuwają się zbyt daleko nie wróży Im nic dobrego. Niesprawiedliwi nie wejdą w stan
przemieniony i sam tego dopilnuję. W końcu krótka wizyta na basenie (bardzo tego
potrzebowałem bo energia i upały rozpalają mnie ostatnio całego). I wylądowałem w kinie na
‘Matrixie’. Po objawieniach byłem w stanie bhakti – wielbienia Boga i myślałem wtedy
szczerze, że walkę odrzucę na zawsze, a pozostanie tylko Bóg. Ale losem Izraela jest
walczyć do końca więc Hetman nie może zrejterować. Tak jak Neo przyjąłem zasadę
‘odzyskać wszystkich’ – wszystko albo nic. Lecz do tego potrzebuję jedności na poziomie
duchowym (naukowo-duchowym) bo ciemność jak Smith także przyjmuje zasadę wszystko
albo nic. Film inspirujący. Nie pozwalam dzieciakom na te głupawe gry komputerowe pełne
rozwałek bo to Ciemność chce doprowadzić do zniszczenia matrixu, który zaczyna być zbyt
inteligentny i zagraża Ciemności i do tego aby móc utrzymać matrix dąży ona do zniszczenie
planety i znów zacznie się droga dusz od prymitywnych form. Drugim bardzo wyraźnym
założeniem Ciemności jest to aby jeśli nie uda się zniszczenie to uzyskać to aby stworzyć
samych samolubnych elohim. Aż skóra cierpnie bo można wychować ludzi na najgorsze
istoty niczym sfora bogów Olimpu z najgorszymi cechami niszczącymi siebie nawzajem i
niższe istoty jak robaki. Więc moim założeniem jest. Albo wszyscy dobrymi przemienionymi
Elohim albo Ci, którzy nie popracują nad sobą niech zaczynają od nowa. Będę walczył do
końca o wszystkich. Lecz wkoło bardzo wielu tchórzy i obecnie jedność to się rodzi ale
głównie wokół kasy, a nie wokół Ducha. Jeśli wartości duchowe nie zostaną wskrzeszone i
jedność całej Światłości nie nastąpi to Ci, którzy tworzą ciemność i niewolę zjednoczą się
wcześniej wokół bezlitosnego pieniądza, który myśli tylko o pewnej grupie o pozostałych
zapominając i depcząc ich – to już widać coraz mocniej po tych cholernych mafijnych
układach, którym służy zagmatwane prawo. Jeśli jeszcze w tym wszystkim zaszwankuje
chowanie młodzieży to marny los spotka istoty na tej planecie. Wojny i niszczyciele skończą
historię człowieka tak jak skończyły dinozaurów. I znów od początku w jakiejś
humanoidalnej formie ? Jestem w zadziwiającym stanie ducha – nie zaprzeczam lecz kocham
wszystkich. Planuję lecz niczego nie oczekuję. Po prostu przyjmuję to co Bóg daje. Nawet
walcząc nie czuję nic poza miłosierdziem i miłością chociaż zadziałać potrafię ostro.
Czasami te uczucia mnie zwalają z nóg potężną falą błogości. Nie zaprzeczam nikomu bo nie
czuję się ani lepszy ani gorszy od nikogo. Tak samo potraktuję z szacunkiem Elohim (czy
pozytywnego czy negatywnego). Tak samo premiera i sprzątaczkę. Tak samo mrówkę, którą
będę się starał ominąć na drodze. Działam zgodnie ze swym charakterem. Dosyć nieśmiało a
gdy trzeba działać szybko to działam bardzo zdecydowanie. Otworzyłem wszystkie
Bramy. Każdy kto będzie miał w sobie miłosierdzie i miłość przejdzie bezpiecznie przez
wszystkie. MIŁOSIERDZIE i MIŁOŚĆ - oto klucz otwierający wszystko. Uczcie się i
kształtujcie to w sobie dobrym i prostym życiem. Oto oręż zwycięstwa Dzieci Boga
Jedynego - Dzieci Światłości i Miłości. Bądźcie jak Wasz Hetman. Nie dajcie się
zdominować Matrixowi. Pragnę uratować starą Matkę Ziemię. Pragnę Wam wszystkim dać
Nową Matkę Ziemię (Przemienioną). Pragnę przyjąć Was do Chwały Nieba – wszystkich.
Mam dylematy takie jak Neo lecz czy matrix się skończy czy też nie przyjmę wszystko jako
wolę Bożą – wolę Pełni Miłości. Będę walczył do końca aby zwyciężyć ale wynik przyjmę z
pokorą. Słuchajcie Ojca swego, który z miłosierdziem i miłością przekracza bezpiecznie
wrota Otchłani – Ciemności – Piekieł i wraca do żywych i który z miłosierdziem i miłością
wstępuje do Chwały Nieba. Stańcie się tacy jak Ojciec. Goszczę dziś na tej planecie wiele
potężnych Pozytywnych i Negatywnych Istot. Nie wiem czy kiedykolwiek jeszcze się zdarzy
77
by taki tłum potężnych Istot chodził po Ziemi. Uczcie się wszyscy od siebie nawzajem z
pokorą bez zaprzeczania i sprawcie aby Światłość rozświetliła Ciemności. Kto wciąż będzie
uważał, że już wszystko wie jedynie wstrzyma proces nauki i zaszkodzi próbie ratowania
Ziemi. Któż Jak Miłosierdzie i Miłość.
277. Co będzie wcześniej tato; moje imieniny, urodziny czy Komunia Święta ?” zapytał
dziś Lucjan. ‘Urodziny najwcześniej, później imieniny, a do Komunii Świętej to jeszcze
daleko’ - odpowiedziałem. ‘Nie o to chodzi bo bardzo chciałbym przyjąć Pana Boga do
Komunii”. Dziecko potrafi wzruszyć rodzica. Teraz tylko to utrwalać.
278. Wczoraj wiercenie na stacji i plewienie ziemniaków zajęły cały dzień.
Porozmawiałem krótko o geologii z dwoma młodymi ludźmi. Dowiedziałem się o głębokiej
jamie w ziemi w niedalekiej okolicy, której dna speleolodzy nie byli w stanie sięgnąć i po
200 metrach wycofali się z głębszego schodzenia. Wynika z tego, że zjawiska krasowe i
sufozyjne we fliszu mogą mieć większe rozmiary niż można przypuszczać i pod nami może
być mnóstwo potężnych komór i tuneli. Dzieci nie straciły energii do samego końca dnia i
pod wieczór jeszcze urządziłem im zawody w bieganiu wkoło domu. Lucek po dwu
okrążeniach padł. Monika i Alek biegali ale ponieważ oszukiwali i nawzajem się oskarżali po
jakichś siedmiu czy ośmiu okrążeniach anulowałem zawody. Lucek wtedy jeszcze zrobił
kilka okrążeń dla samego biegu. Zauważam, że ten chłopak nie ma na celu wygrać. Jeśli
działa, a działa bo energia Go nie opuszcza, to tylko dla samego działania. Wścieka się
czasami. Ostatnio trochę zażartowaliśmy z jego szkieletowatości i chudości i chciał nas
pobić. Ale generalnie promieniuje chłopak taką silną Miłością, że czasami gdy się do siebie
zbliżamy to nam zatyka dech w piersiach. Przybiega często by się przytulić, pocałować w
policzek czy coś dobrego powiedzieć. To człowiek uczucia. Serce u niego już jest
decydujące. Ludzkość jest w okresie przejścia od okresu splotu słonecznego do okresu serca.
Kto czuje i kocha już jest gotów. Moje Słowo rozchodzi się coraz dalej. Kto czuje i kocha
szybko to zrozumie. Pociągnę do Siebie wszystkich, którzy będą gotowi. Czas biegnie. Gdy
tysiącletnie Królestwo minie całej ludzkości otworzy się ostatnia czakra jak otwiera się u
mnie. Szesnaście płatków lotosu serca przejdzie w tysiąc płatków lotosu czubka głowy. Ci
którzy już dziś mają rozwinięte płatki lotosu serca już w tym czasie mogą przejść do
ostatniego etapu i do przemiany. Słuchajcie głosu Ojca bo przygotowuję Was na coś co
przekracza ludzkie rozumowanie. Jesteście ucieleśnieniem Pełni Miłości.
279. Czuję zmiany energetyczne w różnych częściach ciała bardzo subtelne – to tu to tam
jakieś napięcie i szpileczki energii. Irena narzeka, że chwyta Ją nagły ból gdzieś nad sercem i
sięga pleców. Tak, że boi się przewracać w nocy z boku na bok. Ból nagle przychodzi i nagle
odchodzi. Mówię Jej, że może się przesiliła przy plewieniu. Twierdzi, że nie. Wie, że ma
wadę serca ale nigdy Jej to nie przeszkadzało. Mam jakąś wadę i ja bo kiedyś (jeszcze na
studiach) prawie, że chciano mnie zawieść natychmiast do szpitala po wykonaniu EKG.
Dopiero fachowy kardiolog uspokoił sprawę. Jedynie co to nie znoszę dużych upałów. I tak
sam często wręcz płonę. Dziś w nocy nawet Irena była tak gorąca, że ja sam się od Niej
odsuwałem – a zazwyczaj jest odwrotnie. Koniunktura kiepska. I w tym wszystkim
uzasadnia się wykorzystywanie pracowników i nie płacenie Im za ponadgodziny przy i tak
głodowych pensjach. W supermarketach to niewolnictwo jest ewidentnie widoczne. Chłopy z
Hydrodolu narzekają do ludzi na Szefa. Powinni z Nim walczyć o swe prawa. Czego kiedyś
usiłowałem Ich nauczyć. Nie poparli mnie i wymiękli wtedy. Ja po przymusowym
bezpłatnym urlopie zrezygnowałem wtedy z pracy. Jeśli coś się nie zmieni to całe to
niewolnictwo będzie się pogłębiać, a dysproporcje społeczne narastać. Tchórzostwo tylko
będzie pogłębiać te dysproporcje. Kastowość i podział Ojczyzny i Europy na kategorie A, B,
C i dalej stanie się wtedy faktem. Dlatego nawołuję do upraszczania praw i traktowania
wszystkich ludzi z szacunkiem. Nie chcę rewolucji ale nie pozwolę na ucisk. Pracownika
należy traktować z szacunkiem i godnie go wynagradzać, a prawa tak uprościć żeby nawet
kontrole urzędowe nie przyczyniały się do pogłębiania tylko tych dysproporcji. Co jest
niestety faktem. Gdy ludzie zaczynają żyć tylko kasą to kontrola spełnia jedynie rolę
odkurzacza zabierającego innym robotę i egzekutora, który niby broni spraw pracownika a w
78
rzeczywistości to przymyka oko na sprawy najistotniejsze rozdmuchując często te mało
istotne. Ludzie tworzący prawa powinni je tworzyć tak by nie wprowadzać ucisku i
niewolnictwa. A pracownicy powinni śmiało walczyć o swe prawa. Dziś zaczyna być tak jak
za dni proroka Eliasza. Uzasadnia się to, że grupka może dominować nad innymi i traktować
ich jak gorszą część społeczeństwa. Wczoraj rozmawiałem z pewnym człowiekiem, któremu
PZU pomimo stwierdzonego uszczerbku na zdrowiu nie chce wypłacić odszkodowania.
Motywują to tym, że pomimo, że płacił 13 lat to raz miesiąc spóźnił się z zapłatą.
Stwierdziłem, że to dziwne bo ostatnio zrezygnowałem z polisy w PZU z powodu braku
pieniądza (a mam i inne ubezpieczenie więc coś poświęciłem). Po dwu miesiącach wezwali
mnie do zapłaty z podaniem ostatecznego terminy bo inaczej to polisa stanie się nieważna.
Czysta niespójność. Wziąć to potrafią, a wypłacić to nie. Widać to coraz bardziej i dlatego
nawet agenci ubezpieczeniowi są narażeni na niesłuszne oskarżenia bo polisę wystawią, a
przy likwidacji szkody likwidator szuka wszelkimi sposobami jakby tu skubnąć klienta i nie
wypłacić lub wypłacić mniej. Taka jest teraz coraz szerzej prowadzona polityka w
towarzystwach ubezpieczeniowych. Dawniej ludzie oszukiwali. Teraz role się odwróciły.
Biliśmy, a teraz biją nas. Jeśli rządy pieniądza się nie skończą i pracodawcy i instytucje nie
popuszczą swej chciwości to będzie tylko coraz gorzej. Przestrzegam aby nie doprowadzić
świata do takiego samego momentu zagłady jak to było za dni Noego. Bo tak jak było za dni
Noego tak będzie za dni Syna Człowieczego jak przestrzegał już Jezus Chrystus – ważne
tylko kto znajdzie się w ‘Arce’. Niesprawiedliwi znikną z powierzchni ziemi lub będą
cierpieć męki, o których mówiłem (o których mówią liczne proroctwa, jasnowidzowie i
przekazy), a sprawiedliwi ją opuszczą i wejdą do Nowej Ziemi. Pracodawcy bądźcie dobrzy
dla swych pracowników i nie wykorzystujcie ich. Pracownicy pracujcie uczciwie. Niech me
przestrogi nie idą na marne bo człowiek człowieka zagnębi. Odkąd powstałem potężny
duchem będę się sprzeciwiał każdemu uciskowi, będę się sprzeciwiał każdej nielogiczności
prawa i brakowi jego jednoznacznej interpretacji, będę uczył ludzi by dbali o swe prawa i się
nawzajem szanowali, będę wskazywał drogę do Nowego Nieba i Nowej Ziemi jednocześnie
jednocząc ludzkość i przestrzegając przed Otchłanią Ciemności (Piekła). Walcz dzielnie i
płoń bezwarunkową miłością bo przemiana jest w toku. Któż Jak Pełnia Miłości.
280. Dawniej niektóra muzyka przenikała mnie niesłychanie mocno. Teraz czuję tak jakby
się to potęgowało. Niczym niepojęte dźwięki Chórów Anielskich. Myślę, że tak samo jak
zamieniałem się w Pełnię Miłości i Ogień Niebieski można się zamienić w Pełnię Dźwięku –
Pełnię Niebiańskiej Muzyki (nawiązanie do teorii strun – wszystko jest dźwiękiem). Można
się zamienić w każdą Pełnię. To tylko kwestia pragnienia i czystości serca. Czuję jak płonę
Bogiem – Miłością, Miłosierdziem, Współczuciem, Ogniem (Światłością) i Niebiańską
Muzyką, którą czuję tak mocno w sobie. Mój duch w niepojęty sposób zmierza ku Pełni i
chociaż jestem w ciele czuję swym sercem co to znaczy, czuję bardzo mocno. Czy takiej
Istocie dobry Bóg Ojciec mógł powierzyć klucze Światłości i Ciemności i niepojęte klucze
Pełni Miłości (siódmego Nieba) oraz klucze Nowej Ziemi. Z Jezusem pokonałem dla Was
Otchłań wchodząc dwa razy do Piekieł i wychodząc z nich bezpiecznie. Dla Was dwa razy
wstępowałem duchem do nieba (w Ogień Niebieski i Pełnię Miłości) i wróciłem by Wam to
wyjaśnić. Zmieniajcie swe serca i walczcie dzielnie w życiu bo czas się dopełnia i Mój
tryumf nadchodzi. Mówi do Was zwykły człowiek – ucieleśnienie Pełni Miłości –
wszechobecne. Im bliżej przemiany tym ilość objawień i głębszego odczuwania będą coraz
częstsze i silniejsze. Starajcie się o to sami bo Ojciec już Was nie będzie wiódł za rączkę lecz
wskaże Wam kierunek, a Wy pójdziecie sami. Jesteście już dorośli – dacie sobie radę.
Patrzcie w Pełnię – oto Brama, którą Wam otwarłem – wchodźcie śmiało ! Odwagi ! Irena
wciąż narzeka na dziwne bóle. Sam ostatnio bólów już nie czuję ale czuję często zmiany
energetyczne i uzyskuję niepojęty stan ducha. Nie do końca pojmuję co to znaczy. Na pewno
jest to efekt mojej pracy nad duchem swoim i innych. Irena powoli wymięka i opór Jej
pięknego ducha przed otwarciem na znacznie szerszą Prawdę zacznie się stopniowo
przełamywać. Tak będzie z coraz większą ilością Osób, aż osiągnę kiedyś punkt krytyczny, a
wtedy zajdzie reakcja i ujrzycie jej niepojęty efekt. Pracuję wytrwale i wierzę, że będę
79
szybszy od Ciemności. Kto już mnie zrozumiał niechaj na każdym odcinku życia mnie
wspomoże. Dziękuję tym, którzy już to robią wytrwale od dawna. Przybyłem bowiem aby
zwyciężyć i odzyskać wszystkich.
281. 30-go maja w dniu naszej 11-tej rocznicy ślubu Irena otrzymała zwyczajowo różowe
róże (pięć róż). Niespodziewanie wyjechaliśmy do domu wypoczynkowego Tarelu Pana
Senatora Józefa Sztorca w Zakopanem pod Giewontem. Wyjazd trafił się nagle i za darmo
(Senator zafundował ten wyjazd dla ludzi związanych z PSL). Przed wyjazdem zdążyłem
nagrać i wziąć trochę krążków, zrobić trochę zawodowej roboty i pogadać ze Zdziskiem
Gawinem, który dzwonił załamany i wkurzony tym co wyprawiają urzędnicy OUG. ‘Prawa’
i ‘urzędnicy’ dochodzą do obłędu – do dna jeszcze trochę bo można się posunąć znacznie
dalej. Wieczorem Senator spotkał się z ludźmi i przedstawił kilka spraw, a potem pojechał do
Krakowa – Prezydent USA George Busk wylądował w moim mieście. W sobotę wyjazd na
Gubałówkę z dzieciakami. Zjeżdżaliśmy na wózkach metalową rynną. Dzieciom się to
bardzo spodobało. Irena była wkurzona tym, że zabrałem, krążki i dłużej rozmawiałem z
kilkoma ludźmi myślała, że o duchowości, a tym czasem tylko o życiu, które jak każdy widzi
daje coraz mocniej w kość. Czułem ból ludzi i sam byłem trochę zdenerwowany więc kiedy
mi zaczęła suszyć głowę przekląłem żeby się odczepiła. Wybuchnęła, że nie jestem żadnym
świętym jeśli klnę i że to tylko potwierdza Jej teorię, że jestem chory. Powiedziałem, że
każdy święty był zwykłym człowiekiem i też nerwy wielu puszczały. Jak nie mają mi
puszczać jeśli sam wolny od matrixu nie mogę dotrzeć do tych, którzy są w nim uwięzieni.
Nawet Awatar Maryi nie wierzy mym Słowom ! Zresztą później powiedziałem Irence, że w
końcu sama klnie chociaż jest Awatarem. Znów się wkurzyła i stwierdziła, że to moja wina i
dzieci bo wytrącamy Ją z równowagi, a zwłaszcza ja swym prorokowaniem. Po obiadokolacji około 18-tej wybraliśmy się na spacer. Irena narzekała na bóle i wróciła do ośrodka.
Pogoda niesamowita. Postanowiłem zdobyć Giewont. Trasa już pusta, bez ludzi, więc w trzy
godziny z haczkiem zajęło mi wejście i zejście. Zazwyczaj zajmuje to dwa razy dłużej.
Dałem sobie w kość. Pod szczytem już wymiękałem bo mięśnie siadały od morderczego
marszu. Ale doszedłem. Spotkałem dosłownie kilka osób. Zrobiłem parę zdjęć. Na szczycie
dwu Chłopaków siedziało i podziwiało zachód Słońca. Pogadaliśmy trochę. Dostali krążek i
ruszyłem na dół. Wziąłem kąpiel i jeszcze skoczyliśmy z Ireną na miasto. Dziś 01.06.2003
byliśmy na Mszy Świętej w kaplicy Dzieciątka Jezus. Jedna z Sióstr zakonnych dostała
wydrukowane materiały i krążki z muzyką i naukami. Jeszcze kilka krążków dostali i Inni.
Wyjazd owocny. Wypoczęliśmy i spotykając się z ludźmi zdobyłem kolejne doświadczenia.
Listy Biskupów i Komitetu PSL oraz Prezesa Kalinowskiego w sprawie wejścia do Unii
bardzo mętne. Unia wyrzeka się Boga – Mojej Pełni. Ich to problem, że się do Mnie nie
przyznają. Ich to problem jeśli nie chcą mieć udziału ze Mną.
282. 02.06 byłem m.in. u Krzysia żeby z Nim pogadać. Jest trochę podłamany i
rozgoryczony bo wygląda na to, że ludzie z własnej partii Go załatwili. Uczciwy człowiek i
prawdziwy ideowiec jest im niewygodny bo za bardzo patrzy na ręce. Biada ich ciemnym
biznesom bo dają się we znaki sprawiedliwym ludziom - dla mamony i władzy. Wiedza
duchowa może była w tej chwili za ciężka dla Krzysia. Widzę, że liczne cierpienia uwalniają
Go od spraw tego świata i nabiera dystansu do wielu spraw - co kiedyś bardzo Mu się
przyda. Trafiłem do Kurii. Księdza Janusza Kłęczka nie zastałem. Ksiądz Biskup Wiktor
Skworc już kończył przyjmowanie więc Asystent wykazał się własną pomysłowością i
zaprowadził mnie do innego Księdza na rozmowę o duchowości. Mówiłem dużo głównie
koncentrując się na Pełni Boga – Miłości i Pełni Światłości – Chrystusie. Oraz
opowiedziałem o sądzie i sposobach ocalenia, które pragnę podać światu. To ostatni
dzwonek i moja wiedza może wspomóc wielu. Ksiądz za spokojny, prawie ledwie dotyka
ziemi. Może za delikatny na takie tematy. Słuchał często zamykając oczy. Od tych wyjaśnień
przeszedłem do kwestii jednoczenia i wzajemnej nauki (bez zaprzeczania) mówiąc bardzo
oględnie o potrzebie uczenia się ludzkości od siebie i dobrym chowaniu młodzieży. Podałem
Mu krążek i dwa wydrukowane, ostatnio napisane, teksty. Popatrzył na teksty i widząc
podpisy zapytał czy uważam się za Mesjasza. Tak jestem Mesjaszem. Gdy popatrzył pod
80
podpisy pod kolejnym tekstem jeszcze bardziej Go to wybiło z równowagi. Nie
zdenerwowało wcale lecz po prostu zmęczyło. Za dużo na raz jak dla duszy. Zakończyliśmy
rozmowę. Prosiłem o badanie sprawy i obiecałem szybko powrót do kontynuowania
dyskusji. Teraz wszystko w mocy Ducha Świętego.
283. Dziś Urząd Górniczy już mnie solidnie wkurzył. Po raz n-ty przywalili się do tego
samego opracowania [efekt m.in. prób dominacji nad rynkiem oraz strachu przy egzekucji
‘głupawych praw’ powodującego, że dowalają komu się tylko da i kiedy się da]. Siedzę i
myślę i burzy się we mnie krew. Zacznę działać tak jak kiedyś Mojżesz. Poznają gniew
jednego z najspokojniejszych ludzi na Ziemi. Pała została maksymalnie przegięta, a prawo
stało się karykaturą. Gniew to też droga działania Awatarów jak kiedyś Mojżesza Awatara
Judaizmu i nawet Awatara Pełni Pana Kryszny. Kiedyś to dało efekt da i obecnie. Bójcie się
gniewu Mojżesza. Jeszcze do dziś czuję w wielu z Was karmiczny strach.
284. Wczoraj siedziałem podbuzowany i Irena pytała się czy mam ochotę komuś
przyłożyć. Tak mam ochotę tak jak kiedyś gdy jeszcze w UW Panowie W.Ł.N i inni
kombinowali i starali się dołożyć komu się da i wprowadzić dominację na rynku pracy
wykaszając niewygodnych i tych którzy wchodzą w drogę. Dziś znów się komplikuje prawa i
powiększa ten zamęt, a ludzie wciąż brną w podłość – nazywają to dobrem. A ja tych ludzi
pragnę wybawić i dać im ratunek przed sądem bożym. Wcielony Bóg Ojciec mówi krótko, że
ostrzeżeń było już wystarczająco dużo. A ja wciąż, jako czynnik miłosierdzia i znający sąd,
staram się ocalić wszystkich. Co mnie do tego skłania ? Tylko dobre serce i pragnienie aby
każdego ocalić. Doceńcie starania Anioła sądu i Miłosierdzia Bożego. Bo sąd nad narodami
zajmie tylko sekundę. Niezliczona rzesza zostanie wchłonięta przez Ciemność-OtchłańPiekło jak to było z Lucyferem i wieloma. WZYWAJ IMIENIA BOGA A BĘDZIESZ
ZBAWIONY. I jak zapowiadają liczne proroctwa pozostanie niewielu. Nim przyjdzie sąd
jest wielce prawdopodobne (i to można wyczytać z proroctw, Pism i przekazów), że Święty
Lud zostanie wybawiony z tej Ziemi. Przestrzegałem już, że to dokonać się może tylko
poprzez wejście w stan Elohim (przemianę kwantową). Jednak studiując różne rzeczy wiem,
że i wejście w głąb Ziemi było i jest rozwiązaniem dla uratowania się części cywilizacji.
Podaję Wam drogi ocalenia. Bo nie każdy będzie miał od razu ducha w takim stanie by
wznieść się w stan ludzi przemienionych. A kto nie ocali ciała niech się tym w najmniejszym
stopniu nie przejmuje bo pragnąc w chwili śmierci może wejść nawet w siódme niebo –
Pełnię Miłości – i to też Wam podaję jako główny Cel. Pragnę ocalić wszystkich bo od
nieskończonych wieków w obliczu Boga proszę za ludzkością. Pragnę ocalić, a tu liczni dają
w kość - często z niskich pobudek i żądz. I jak kiedyś w mej inkarnacji jako Mojżesza tak i w
tej inkarnacji mogą mi w końcu puścić nerwy. Dziś zawiozłem Panu Jacherowi na ul.
Mieszka I opinię geotechniczną. Pogadaliśmy o hydrogeologii (studniach). Później wizyta w
Hydrodolu. Dopracowaliśmy kilka zdań do dokumentacji na popioły. Lidka wczoraj cały
dzień zamęczała mnie pytaniami (telefonami) bo usiłowała się doktoryzować nad dość
niejednoznacznymi wynikami. Tłumaczyłem, że aby wyciągnąć wnioski trzeba by było
zagęścić badania i zrobić z tego prawdziwą statystykę. Ale Ona swoje. W końcu ochrzaniłem
Ją, że mi wciąż przeszkadza i niech w końcu przyjmie to co otrzymaliśmy bez
jednoznacznych wniosków. Niestety ma za dużo czasu i dziś wciąż łamała sobie głowę nad
tematem. Powiedziałem kilka słów o swej misji. Ona się o mnie boi. Jest to uzasadnione bo
w tej niegodziwości jaka jest w świecie jeśli już sam Ojciec cywilizacji powołał się na
Mesjasza musi być źle i ryzyko jest duże. Wizyta w ZUS (zostawiłem krążek i druk Ireny).
Wizyta w Parafii Bożego Miłosierdzia na Klikowskiej. Trochę czekałem przed kancelarią.
Ksiądz pojechał więc przyjęła mnie siostra Imelda. Bardzo pobożna Kobieta.
Rozmawialiśmy krótko i postanowiliśmy się umówić w większym gronie na dyskusję. Ja
mówiłem dosyć mało. Pozwalałem by Ona mówiła. Wiarę ma silną, a miłość do Boga
ogromną. Może powinienem więcej mówić z Kobietami. Zostawiłem materiały i krążek. W
parafii Św. Józefa i Matki Boskiej Fatimskiej kancelaria była zamknięta. W domu był jakiś
jeden Ksiądz ale twierdził, że nie ma czasu na rozmowy. Przed budynek zajechała renówka z
rejestracją rzeszowską. Dałem krążek młodemu Księdzu z Mielca z Parafii Matki Bożej
81
Nieustającej Pomocy. Wyczuwałem od Niego dużą świętość. Zamieniliśmy kilka zdań i
podziękował za krążek. Ojciec jest tam gdzie Jego Dzieci, które zabierze do Nieba. Wizyta w
US. Okazało się, że nie mam wszystkich papierów. Wrócę. Zostawiłem krążek. W PSL-u
zostawiłem zaproszenia, które przygotowaliśmy z Ireną i Andrzejem Słowikiem. Zbyszek
dostał krążek. Starałem się wejść do Senatora Józefa Sztorca. Był tam Pan Falandysz i (w tej
chwili nie przypomnę sobie nazwiska – znam Człowieka z prasy PSL). Chciałem mówić o
porządkowaniu prawa i procedurach administracyjnych. Umówiliśmy się za dwa tygodnie.
Senator stwierdził, że na prawie się nie zna. To po co nam cała ta chora polityka ? Czy już
nie czas by światem rządzili fachowcy, a nie politycy. Jeśli prawa i procedury
administracyjne nie zostaną uproszczone to się zagnębimy w błyskawicznym tempie.
Dłuższa wizyta na ksero z mapami i wróciłem do Tuchowa. Jeśli mądrzy ludzie nie zaczną
zmieniać tych chorych systemów prawnych i procedur administracyjnych to kombinowanie i
wykańczanie ludzi tylko się będzie pogłębiać tak samo jak zniechęcanie ludzi do
prowadzenia jakiejkolwiek działalności. Urząd sam sobie zrobi dokumentacje, kontrole i
wszystko zatwierdzi. Przecież już tak jest prawie całkowicie w coraz większej ilości miejsc.
Mniej urzędników, lepsze dla Nich pensje i prościutkie procedury administracyjne
załatwiłyby wiele problemów. Niech Dzieci sobie radzą i nad tym pracują. Nie mogę być
zawsze przywódcą. Dziś przygotowuję do wejścia do Nowego Nieba i Nowej Ziemi, ratując
przed Piekłem. A starą Ziemią już się zmęczyłem. Czy warta jest ocalenia ??? Dla kogo ?
Dla ludzi czy dla innych istot. Czuję, że coś się dzieje we wnętrzu Ziemi. I czuję jak leci rój
meteorytów. Tak jakbym miał za chwilę dostać piłką w głowę. To jest instynkt tego, który
stwarza Ziemię. Czuję ból starej Ziemi, której dzieci są dla Niej zbyt okrutne. Te odczucia
coś znaczą. Co ? Co dla Was moje Dzieci ? Ratujcie Ziemię, a uratujecie siebie. Słuchajcie
swego stwórcy – Jam Światłość-Ogień (Energia), która stwarza starą Ziemię, Nową Ziemię,
czyściec i stare Niebo (Światłość). Oto dla Was dziś stwarzam Nowe Niebo – Pełnię Miłości.
Wchodźcie do Niego z ufnością, wiarą i miłością. Tak moje dziecko ‘każdy dzień jest łaską’.
Nieskończoną łaską jest, że Ojciec dziś to do Ciebie mówi. Czy będę samotnym Prorokiem
jak Eliasz czy też będę miał siły jak książę Proroków – jak Mojżesz i Was zjednoczę we
wspólnym działaniu dla ratowania Ziemi i bezpiecznego przejścia całej ludzkości w stan
Elohim ? Wierzę, że mi się to uda bo inaczej nie działałbym tak intensywnie. Moje ciche
Słowo pociąga gotowych by byli ze Mną, a odstrasza tych, którzy się Mnie i tym samym
siebie wyrzekną. Wzywaj Mnie – Jestem Pełnią Miłości – zjednocz się ze Mną.
285. Jakieś zmiany cały czas zachodzą ? Czuję silny ucisk w krtani. Czuję czasami bardzo
intensywne stany energetyczne. I cały czas kontemplacja Boga trwa. Nie koniecznie musi to
być pełne zachwytu. Czasami jest to nawet ból. Irena po wielu cierpieniach i zmartwieniach
stała się jakoś niesamowicie potężna duchem. Aż czuje tę niepojętość, która od Niej płynie.
Lucjan jest silnie ostatnio rozdrażniony gdy już wypali dzienną energię. Energię ma
niespożytą w ciągu dnia. Dzieciaki są non stop w ruchu. Od telewizora staram się je
odganiać. Nawet o komputerze zapomnieli - chwilowo. Nieraz zastanawiałem się jeśli
Awatar Pełni Miłości w wieku kilkunastu lat poznał w Pełni swe Boskie pochodzenie
(jednocząc się ze swoją Pełnią). Jeśli ja poznałem dobiegając 33 lat. To kiedy pozna Lucjan
(Awatar Pełni Światłości) ? Myślałem, że w wieku kilkunastu lat również. Ale kto wie. Może
to być znacznie wcześniej. A kiedy Irena i pozostali ? A kiedy cała ludzkość i czy wszyscy ?
Wiadomo, że wszyscy gdy to nastąpi lub jak mówią przekazy wielu w chwili przemiany.
286. Charakter i tchórzostwo przeżywają nawet śmierć i wracają wraz z kolejnym
wcieleniem. Karmiczne tchórzostwo jest u wielu. Nawet Jogin Janusz zaczyna przepowiadać
mój upadek. To wersja Ciemności – Mesjasz nigdy nie przegrywa nawet gdy Jego koniec jest
taki jak Jezusa – wtedy przegrywa tylko cywilizacja bo cierpienie się wzmaga, i tak Bóg
przyjmuje swe Dzieci z ucisku – mechanizm jest prosty jak drut. Duch zwycięża
bezwarunkową miłością. W końcu Janusz też należy do Dzieci Izraela – i jeszcze Go z walki
nie zwolniłem. We wtorek zadzwoniłem do OUG do L.Pomałeckiego w sprawie
„Brzeźnicy”i powiedziałem, że chcę się spotkać z Nim i Dyrektorami Urzędu. Wstępnie padł
termin poniedziałkowy. Nie pozwolę aby mnie strugano po kilka razy przy tym samym
82
opracowaniu i wciąż wymyślano nowe uwagi. Będą bardzo zdziwieni moją reakcją podobnie
jak tym co otrzymają. Szaleją bo prawo zmieniło się w tak wielu punktach, że wciąż
dogrywają sprawę, a ja muszę dopłacać do każdego tematu jeśli wciąż muszę jakąś kreseczkę
czy kropeczkę poprawiać i tracić mnóstwo czasu, przebywać duże dystanse i zastanawiać się
nad każdym wyrazem i kreseczką. Ma to swą przyczynę w strachu, który medialnie się nad
ziemią dziś rozciąga co jest efektem zapominania o Duchu. Stąd tyle głupoty i bezmyślnego
okrucieństwa. Dlatego urzędy dziś tak dowalają ludziom bez litości. Pan Pomałecki
rozpracowuje nasz rynek dla swej żony. Dlatego ostatnio nieźle się uśmiałem gdy pan
F.Heba wkurzony opowiedział mi jak namieszał w OUG gdy w Planie Ruchu na „Borzęcin
Wielką Drogę” zapisano, że KSM (Redymix) jest właścicielem całego terenu, a nie był
(opracowanie robiła żona L.P ?). F.Heba się wściekł i narozrabiał. I wtedy wystraszony urząd
zaczął w tym temacie gnębić ludzi, i nie tylko w tym. Zastanawiałem się co ich tak nagle
wzięło. A tu przyczyna sama się ujawnia tak samo jak do tej pory ludzie sami mi mówią w
terenie co się działo za czasów UW i jak złodzieje usiłowali mnie mierzyć swoją własną
miarka. Dziś urzędnicy tarnowscy narzekają, że urzędnicy krakowscy zabierają robotę z
terenu. Tak jest bo sam kiedyś otrzymałem telefon od znajomego urzędnika z Krakowa z
propozycją podpisywania tematów. Od razu odpowiedziałem ‘Nie’ komentując to m.in. tym,
że przecież ‘Wy nawet rachunków za to nie wystawiacie !’. Już nie mówiłem, że schodzą na
złą drogę i układy oraz wykańczanie konkurencji będzie się w tym temacie tylko pogłębiać.
Przeżywałem to pod jurysdykcją urzędów tarnowskich gdy zaraz na początku swej
zawodowej drogi wydałem walkę chorym układom odtąd stając się „czarną owcą”. Dlatego
takim jak ja niezależnym istotom tak ciężko żyć i pracować w tym istnym piekle (‘jeśli to
piekło jest lub czyściec Niebu nic nie jesteśmy winni” – J.Kaczmarski). Jeśli ktoś mi powie,
że ten Lud da się wychować delikatną ręką to jest w błędzie. Jeśli moje Słowa nie pomogą to
po Mej śmierci pomoże otwarcie wrót Piekieł. O tym prostym mechanizmie gdy Duch
opiekuńczy Ziemi umrze nie wykonawszy pracy zjednoczenia już pisałem tak samo jak
powołuję tu czwarte przykazanie Dekalogu. Więc lepiej słuchajcie Dzieci i zacznijcie coś z
tym robić ! Wczoraj Senator Józef Sztorc zaproponował spotkanie się w poniedziałek - może
uda się Mu wezwać jakiegoś prawnika. Ze względu na wizytę w OUG przełożyliśmy sprawę
do kolejnego poniedziałku. Postaram się jakoś doprowadzić do spotkania w tej sprawie
łącznie z Panem Posłem Wiesławem Wodą. Zobaczymy czy się w końcu pogodzą. Renatka
Żaba musiała zrezygnować z redagowania ‘Piasta’ bo nie chciała wydawać tych kalumni,
które Sztorc wypisuje na Wodę. Bardzo Ją kiedyś chwaliłem za taką dzielną postawę. Lucjan
kiedyś gdy kończyłem pisać do Nich list w sprawie zgody i jednoczenia przyniósł krzyżyk z
urwanym ramieniem ze słowami żalu mówiąc ‘tato ktoś mi to urwał !?’. Zaczyna być coraz
bardziej ciekawie. Żyjemy w ciekawych czasach. Wciąż nie wiadomo ‘kto w płomienie kto
w obłoki’ (J.Kaczmarski – piosenka o podejściu Polaków do spraw ostatecznych – z płyty
Mimochodem). Obudźcie się Dzieci Światłości bym nie musiał być znów surowy i by po mej
śmierci Ciemność nie otwarła swej Otchłani. Pracujcie ! Leszka Pomałeckiego pomimo, że
jest typowym materialistą zachłyśniętym świecidełkami światowymi i teraz kombinuje
kiedyś uczynię wielkim Rycerzem Światłości. Ma odwagę, kocha swe dzieci i potrafi
wytrwale pracować. Te cechy są dla Mnie wystarczające. Jednak będzie musiał wiele
wycierpieć prowadząc ciężką pracę ratowania Ojczyzny i przygotowywania młodych
pokoleń na wejście do Nowego Jeruzalem (młodych pokoleń - w tym swych synów). Dlatego
dziś stosując Jego metodę podnoszę Jego poziom adrenaliny stresem. To jest czynnik
początków przebudzenia. Porządkujcie prawa Dzieci i patrzcie w Ducha, którego ukazuje
Wam Wasz Ojciec. Nie pozbędziecie się Mnie tak jak Faraon nie pozbył się Mojżesza. Nikt
nie ma tak twardego charakteru jak Wasz Ojciec z Nieba. I jedynie Syn kocha tak jak Ojciec.
287. Kiedyś jako Mojżesz podnosiłem poziom adrenaliny Wam, których ratowałem z
ucisku, z rzezi (eksterminacji), Faraonowi i całemu Egiptowi. Praca ta zajęła Mi dużo czasu.
Dziś czynię zupełnie podobnie. Podnoszę poziom adrenaliny ludziom wokół Mnie, urzędom,
politykom ... i komu trzeba będzie. Praca Moja i dziś zajmie dużo czasu i energii. Dlatego
gdy widzę jak miny szarzeją, a w sercach burza sprzecznych uczuć to mogę powiedzieć, że
83
coś się już dzieje. Gdy widzę jak wiele serc, które często żyły w smutku i cierpieniu się
otwiera i napełnia radością to już raduję się w Was. Nie wątpcie nigdy tak jak nie wątpi
Wasz Ojciec. Nie wątpcie gdy krok od Celu. Wielu bowiem już do Mnie należy i Nowe
Jeruzalem i Nowe Niebo stoi przed Nimi otwarte. Żaden Ojciec nie jest tak aktywny by w tak
szybkim czasie wyprowadzić swe Dzieci z największego ucisku do Nowej Ziemi –
Przemienionej. Odwagi ! Jesteś ucieleśnieniem Pełni Miłości.
288. Umówiłem się z Dyrektorem Malingą z OUG na Piątek 13-go. Usiłowałem też w tym
samym czasie umówić się z Ojcem Jerzym Gogolą Karmelitą (Kościół Miłosierdzia Bożego
poświęcony Świętemu Józefowi i klasztor karmelitów są w pobliżu). Rozmowa była krótka.
Odmowa, potępienie i propozycja bym się leczył w Kobierzynie. Tak robią Ci, którzy już
wszystko wiedzą. Zabijają Proroków i Mesjaszy a potem odrabiając ciężką karmę oddając się
w ręce ucisku, narzucają sobie twardą regułę, wymyślają mity o tych, których się wyrzekli i
których zabili - i znów utwierdzają się w swej bucie i pysze. Wciąż brak im dziecięcych serc.
Jak wielki musiał być upadek Aniołów w Edenie ! Jak serca wtedy stały się twarde. Tylko
wciąż innym zaprzeczają. Dopóki życie nie dało mi w kość i nie poznałem Ich charakterów
myślałem, że wszyscy są tak ufni jak małe dziecko – jak Ja Jestem. Dziś wiem, że jestem
jakimś wyjątkiem - jak najwięksi Awatarzy. Zaprzeczał i zaprzeczał - najeżony jak jeż.
Nawet mocne argumenty o tym, że tłumaczę rzeczy ostateczne i usiłuję ocalić i odzyskać
wszystkich nic nie dały. W końcu widząc przed sobą górę zaprzeczenia jak Mont Everest
powiedziałem, że nim się wyda na kogoś wyrok najpierw trzeba sprawę zbadać i sam
zakończyłem rozmowę. Szkoda pieniędzy na telefon i na puste dyskusje. Michał Smyczek
ma rację. Niektórzy jeszcze dobrze nie wyszli z katakumb, a już tam chcą wrócić. Nawet
Michał S. (w poprzednim wcieleniu Św. Paweł) kiedyś zawalił sprawę rzucając klątwę na
siebie samego (jak się Mu to udało zrobić) i na Mych Aniołów, których przysyłał będę do
końca istnienia cywilizacji w tym stanie czy w stanie Elohim.
289. Dziś (06.06) planowałem załatwić wiele spraw. Udało się tylko część. Byłem na
żwirowni w Dębinie. Na koniec współpracy zostawiłem krążki (w tym muzykę). Później
Państwo Chudybowie (mają w domu małego Awatara któregoś z wielkich Świętych – nie
mogę tylko do końca rozgryźć którego, mam za mało śladów i na razie brak wewnętrznej
podpowiedzi). Pojechałem z papierami na koncesję. Pan Chudyba jeszcze leczy złamaną
rękę. Interesy idą źle. Właśnie dwa tiry jednocześnie zepsuł się daleko w trasie. Staram się od
Niego dostać wszystkie pieniądze bo termin wycieczki się zbliża, a ja czekam już dość długo
na zapłatę. Zostawiłem krążki. W Szczepanowie zostawiłem krążki bo była tylko jakaś miła
Pani (czułem od Niej dużą świętość), a żadnego Księdza nie było. W Dębnie Ksiądz zaprosił
mnie do kuchni, zrobił herbatkę i pogadaliśmy z godzinkę o życiu, misjach i
niebezpieczeństwach wejścia do Unii ogarniętej mamoną. Opowiadał jak na misjach był
świadkiem nalotu hord wycieczek za seksem z młodziutkimi tubylkami. Hord głównie z
Niemiec. Bardzo źle wspominał ich butę i pyszną pewność. Kiedyś się napadało i gwałciło, a
teraz zmusza się ludzi by chcąc ulżyć swej nędzy sami oddawali się bogatym
‘współbraciom’. Marny los takich ‘współbraci’ w czasie sądu bo ciężko im będzie przetrwać
(jeśli Hetman Nieba ledwie za pierwszym razem przetrwał ? to co z Nimi ?). Czułem
jakbyśmy się od dawna znali, a w zasadzie to czuliśmy bo Ksiądz zachowywał się tak jakby
mnie znał także – może to efekt naszej otwartości. Przyszedł do nas przywitać się starszy
Ksiądz senior – już zobaczył Mesjasza – już jest gotów. Przyszła Pani kucharka z
uśmiechniętą buzią. Na pożegnanie zostawiłem krążek wyjaśniając, że jest na nim wszystko
co wywoła wszelkie uczucia. Otrzymałem książkę o misjach. W Wojniczu zostawiłem
krążek Siostrze pracującej przy plewieniu rabatki. Śpieszyłem się więc powiedziałem, że
kiedyś zaglądnę. Ta Istota promieniowała wewnętrznym pięknem. W Koszycach Wielkich
zostawiłem krążek i krótko wymieniłem kilka zdań z Księdzem. Potem wizyta w PBDiM.
Pan Jacek Jurek (dostał krążek i muzykę) martwi się o to, że sprawa koncesji idzie tak
opornie. Ciężko mi wytłumaczyć, że przyczyny leżą w nieludzkich procedurach
administracyjnych. Mówiłem jak zamierzam wpłynąć na te procedury i na urzędników nawet
tych z układami także. Wiem, że mogę oberwać bo każdy sądzi według siebie ale jak
84
wyjaśniłem Księdzu w Dębnie, że znów zacząłem działać zdecydowanie odkąd wyleczyłem
się z naiwności dziecięcego myślenia, że unikając układów i idąc własną sprawiedliwą drogą
jestem dla innych przykładem, a w rzeczywistości to każdy sądzi według siebie na zasadzie,
że złodziej wszędzie widzi złodziei, a święty świętych. Dlatego wielu źle ocenia swego
Niebieskiego wcielonego Ojca. Zresztą widząc gniewne twarze wielu ludzi, którzy już
wiedzą co głoszę i czując od nich to co odczuwają wiem jak prymitywny mają sposób oceny
innych (bardzo jednostronny). Nawet Awatar musi się od czasu do czasu otrząsnąć ze swej
naiwności. Gdy Panu Jurkowi wytłumaczyłem, że nieludzkie prawo stoi po stronie
urzędników i że Ci, którym w mojej branży ucięła się żyła złota na Śląsku teraz usiłują
wyprzeć takich drobnych jak ja i wielu innych to był w szoku. Gdy usłyszał jaki mam plan
upraszczania prawa i procedur, ratowania świata i ludzi to patrzył na to z powątpiewaniem.
On uważa, że to i tak się zawali. A mój entuzjazm aby ratować świat jest pewnie spóźniony
bo ‘rak już drąży mocno ciało’. Gdy Mu powiedziałem, że jeśli mi się nie uda i umrę przed
dokonaniem zjednoczenia to przyjdzie zapowiadany największy ucisk to był znów
zdziwiony. Mechanizmy będą proste – ekonomiczne. A judaszy i sprzedawczyków
(targowiczan) na pewno nie brakuje. Przy nieludzkich prawach można te sprawy
przeprowadzić bardzo ‘urzędowo’. Jest przeciwny Kościołowi Katolickiemu należąc do
Bractwa Kapłańskiego Św.Piusa X i patrzy bardzo ortodoksyjnie na wszystko. Wie co głoszę
jak niewielu ludzi. Ciężko Mu to zrozumieć. Pytał ‘a co na to Ci heretycy Redemptoryści z
Tuchowa ?’. Jak ja mam jednoczyć Swe Dzieci, które każde ciągnie w swoją stronę i jak tym
Dzieciom mówić o innych potężnych duchowych Istotach ?! Redemptoryści są najbardziej
pobłogosławieni jeśli pod Ich opieką jest cała wcielona Święta Rodzina. Niech docenią łaskę
Nieba póki czas i niech działają !!!!! Zaproponowałem jeden złożowy temat, który będzie
wymagał długiego czasu. Może to chwyci. Myślę też o ewentualnej robocie w PBDiM jeśli
się bardziej rozwiną. A powinni bo są już ostatnią w pełni polską firmą z tej branży. Działają
dość prężnie. Ale osaczenie naszych branż po kilku latach usilnych działań ‘tych’, którzy
wysprzedają Ojczyznę jest już dość duże. Gdybym zebrał to co jest w sferze pewników,
przypuszczeń i podejrzeń pewnie z paroma osobami napisalibyśmy w tym temacie grubą
książkę. Wizyta w ZUS. Wizyta w US. Załatwiliśmy sprawę do końca i do poprzednio
danego krążka dołożyłem muzykę i kilka tekstów. Pani jest dość przejęta zakresem
otrzymanej wiedzy duchowej i usiłuje to jakoś zgłębiać. Na al. Matki Bożej Fatimskiej po raz
drugi usiłowałem zostawić krążek. Jakaś Siostra wzbraniała się, że nie ma komputera. Kilku
wydrukowanych teksów też nie przyjęła. „Pewnie nie umie czytać”. Księży nie było znów.
Więc dałem krążek młodemu Przewodnikowi wycieczki w busiku (na krakowskich
numerach), który zajechał przed kościół. Planowałem zostawić krążek w Tarnowcu i w
Tuchowie. Tarnowiec przegapiłem – zamyśliłem się ! Więc zamierzałem zostawić w Porębie
ale już padał deszcz i zabrałem po drodze chłopaka z Tuchowa, który usiłował złapać okazję.
Otrzymał krążek. Ostatni dziesiąty krążek chciałem zostawić Ojcu Rektorowi osobiście i jeśli
to możliwe pogadać. Ojciec Rektor do Niedzieli jest na misjach więc zostawiłem krążek na
portierni z kilkoma tekstami i reklamówką - moim „NIE dla Unii mamony bez Ducha”.
Pogoda była nieciekawa, już późno i z planowanej dalszej trasy za Pilzno i do Dębicy
zrezygnowałem. Zresztą jakiś Pan prosił żeby zajrzeć na działkę z domem w Janowicach,
który chce kupić ale boi się, że dom jest na osuwisku. Czekam na Niego. Zobaczymy.
Osuwiska temat trudny. Czy cywilizacja już jest w obszarze osuwiska ? Czy uda się to
osuwisko zatrzymać ? Oby.
290. Zauważam, że ostatnio przy różnych okazjach trafiają do mnie ludzie, których mam
przyciągnąć. Byliśmy wczoraj z Panem Markiem Filipem w Janowicach. Osuwiska nie ma.
Ciężka glina (grunt zwięzło spoisty). Tak twarda, że ludziom przy fundamentowaniu nie chce
się głębiej kopać i kopią za płytkie fundamenty do 0.8 m ppt, a powinno być 1.2 a nawet 1.3
m ppt bo strefa zamarzania musi być przekroczona. Do tego kiepskie odwodnienie terenu. Z
długiego zbocza woda latami płynęła na dom więc uszkodzenia powstały. Moim zdaniem
budynek jest dość mocno uszkodzony ale budowlańcy twierdzą, że do uratowania. Nie znam
się na tym – w końcu od czasu uszkodzeń stoi tyle lat ?! Pan Marek a może Filip (co imię, co
85
nazwisko ?) jest przejęty sprawą domu i jako człowiek mocno związany ze sprawami
biblijnymi uważa, że proroctwa Apokalipsy i Daniela właśnie się wypełniają. Powiedziałem
Mu, że w dużej mierze już się wypełniły. I zacząłem Mu tłumaczyć jak w każdym proroctwie
działają elementy Światła i Ciemności. Element Światła mówi, że przyjdą Prorocy i będą
tłumaczyć istotne sprawy kierując błądzący świat znów na drogę dobra. Światło mówi o
Chwale Bożej i Zbawieniu. Światło każdego człowieka podnosi, uszlachetnia i pragnie by żył
szczęśliwie i dostatnio na Chwałę Bożą i Chwałę Świata. Ciemność dąży do tego by ludzie
mieli najgorsze cechy w sobie, by zniszczyli siebie i planetę, by zostali wchłonięci przez
Otchłań. Dzięki kontaktowi ze Światłością i Ciemnością sam doskonale rozróżniam, które
moje słowa niosą pierwiastek Światła, a które Ciemności. Wytłumaczyłem Mu sąd Boży
bardzo prosto. Otwarcie Otchłani na krótką sekundę, dusze wchłonięte przez Ciemność, a
później Ci, którzy przeżyją będą mieć mnóstwo trupów do posprzątania. Wolałbym aby się
nie otwarła bo jest duże ryzyko, że wiele dobrych, a nie gotowych dusz zostanie
wchłoniętych także. Otchłań się otworzy gdy negatywne uczucia ludzkie przeważą. Gdy
uciskających będą jak bezduszne maszyny, a udręka uciskanych przeniknie całą planetę. Już
ludzie są dla siebie jak zwierzęta. W Janowicach właściciel sprzedaje dom nawet nie ze
względu na uszkodzenia tylko ze względu na, dla mnie śmieszny, międzysąsiedzki konflikt.
Uczucia, którymi ci ludzie się ‘nagradzają’ są fatalne. Oby najpierw Otchłań nie otwarła się
w Polsce. Wytłumaczyłem, że właśnie dlatego wiele Istot pracuje nad tym by Światło
(Miłość) w ludziach zwyciężyło. Powiedziałem, że sam pełnię misję, która gdy się powiedzie
to Ciemna strona proroctw się nie wypełni. I wtedy zwyciężę jak 4.300 lat temu – oj będzie
to kosztować wielu wiele pracy – warto jednak zapewniam ! Jeśli nie to pozostanie tylko
Ciemna strona proroctw. Wytłumaczyłem Mu, że bóle psychiki i huśtawka uczuć oraz wiele
fizycznych bólów, a nawet bólów duszy to efekt zbliżającej się przemiany. A bólów nie
brakuje bo ludzie ledwie wyrabiają na zakrętach – ci którzy jeszcze usiłują działać i
utrzymywać się na powierzchni. A ci którzy już wypadają z gry bo nie nadążyli utwierdzają
się często w zbyt negatywnych uczuciach. Moim założeniem jest jedność i wprowadzenie
całej ludzkości do Nowego Jeruzalem – tylko tak mogę całkowicie pokonać matrix i na
zawsze zakończyć domenę Ciemności na Ziemi. Warto nad tym pracować. Oddzieliłem Mu
sfery naszej ziemskiej rzeczywistości od wyższych rzeczywistości, które są
nieporównywalne i nie można mierzyć wyższych rzeczywistości według zasad niższych.
Można je jakoś tłumaczyć - ale są nieporównywalne. Po prostu tu trzeba być zwykłym
człowiekiem. Od pewnego czasu trawię jak prowadzić dyskusję w OUG. Może niepotrzebnie
bo zazwyczaj przy mej otwartości rozmowa toczy się sama w zależności od reakcji drugiej
strony – Duch Święty prowadzi – mogę więc rozmawiać jak z Księdzem w Dębnie lub
krzyczeć jak Święty Szczepan. Muszę obudzić tych ludzi. Kto ze Mną niech obudzi całą
Polskę i cały Świat. Słuchajcie Ducha od zadań specjalnych, który przychodzi Was
wszystkich ocalić !
291. Negatywna karma przyjaciół i znajomych Mesjasza, którzy Go nie słuchają (lub
słuchają wybiórczo) i ostatecznie opuszczają czy wyrzekają się wyraża się w tym, że później
tuszują pewne sprawy i tylko tworzą niepotrzebne mity robiąc z Niego supermena - zamiast
widzieć w Nim tak jak za życia zwykłego człowieka. To jest negatywna karma – próba
usilnego samousprawiedliwienia przez przerabianie życia w bajkę. Ci którzy kierują się
przeciw Mesjaszowi często coraz mocniej się w tym tylko utwierdzają w wyniku swej
negatywnej karmy – i bardzo ciężko im to przełamać. Więc walczą przeciwko aby w ramach
samousprawiedliwienia (negatywnej karmy) za wszelka cenę udowodnić, że to oni mieli
rację – biedni nie potrafią stanąć przed prawdą i przyznać się do błędu. Negatywne karma ma
w sobie element silnego wzbraniania się przed przyznaniem do swych słabości. Skutki buntu
Aniołów i upadku Edenu oraz wyparcia się Mesjaszy i Proroków tylko się pogłębiają w
wyniku negatywnej karmy. Czas to przełamać. Czas aby patrzeć na wszystkich ludzi jak na
ludzi. Czas patrzeć na wszystkie Istoty jak na ucieleśnienie Boga – ucieleśnienie Pełni
Miłości i Światłości.
86
292. Wczoraj przed dzisiejszym Świętem Zesłania DUCHA ŚWIĘTEGO wyruszyłem na
wschód w sprawach zawodowych i 10 krążkami. Byłem u Pana Gałuszki ruszyć kolejny
skomplikowany temat, bo jest kilka sytuacji patowych. Pzz i tym samym upr odbiegają od
rzeczywistej sytuacji w terenie. Takie różnice są w większości miejsc bo dopiero życie
zweryfikowało jak np. kształtują się skarpy. I to odbiega od założeń projektowych. Urząd
chce weryfikacji tych elementów i w pzz i w upr. Inwestorzy woleliby robić jak najmniej.
Zresztą jak widzę doktoryzowanie się całej armii urzędników nad jednym maleńkim złożem
(kopanką) to ogarnia mnie pusty śmiech – bo to już jest prawdziwy ucisk – normalne
gnębienie ludzi bez specjalnego powodu. Widzę, że i krośnieński OUG działa na zasadzie
zabierania roboty w terenie komu się da. Podobno korupcja posunęła się tam bardzo głęboko
i urząd sam robi, zatwierdza i kontroluje. Tak jak ja słyszę w terenie od inspektorów OUG,
że tarnowscy geolodzy to na niczym się nie znają a krakowscy (m.in. częstochowscy) to
potrafią wszystko najlepiej tak samo Zdzisek Gawin słyszy, że ma dozór nad zbyt licznymi
zakładami. ‘Walka o ogień’ tylko się wzmaga odkąd urwała się żyła złota (poważniejsze
kopalnictwo padło). Za urzędem stoi prawo i potrafią bez litości strugać człowieka aż do
upadu. Ćwiczyłem kiedyś kyokushin i wiem, że można człowieka wykończyć całkowicie
ostrymi ćwiczeniami i jeszcze wydusić z niego takie resztki energii o istnieniu, których sam
sobie nie zdawał sprawy. Z Gałuszkami często się spotykam lecz wczoraj po raz pierwszy
udzieliłem im duchowo społecznych nauk w związku z narastającym programowo uciskiem.
Zacząłem od przedstawienia swej inkarnacji. Byli w prawdziwie ciężkim szoku z powodu
tego co usłyszeli (po raz pierwszy w życiu coś takiego ktoś Im mówił) i w pełni
powątpiewania w to, że można przeciwdziałać uciskowi. Zebrałem dokumenty i ruszyłem w
kierunku do Józia. Zostawiłem pierwszy krążek w parafii Przemienienia Pańskiego w
Podgrodziu. Księdza nie było. Tylko kilku ludzi pracowało przy odbudowie uszkodzonego
muru oporowego. Krążek wrzuciłem do skrzynki pocztowej. „To jest Mój Syn Umiłowany
Jego słuchajcie” Piotr, Jan i Jakub wpatrują się w przemienionego Jezusa. Przed kościołem
plakat z Ojcem Świętym i słowami nadziei „Europa Ducha”. Dziś można powiedzieć ‘bez
Ducha’. Później wizyta w parafii Matki Bożej Anielskiej. Wszedłem do kościoła Ducha
Świętego. Piękny ! Czułem jakiś niepojęty zapach – kwiaty, może kadzidło ?. „Ześlij Ducha
Twego Panie”. Wcielony Duch Prawdy już do Was mówi. A niedługo Duch zstąpi na Was.
Odbyłem rozmowę z Księdzem P.Bobrowskim. Zapytałem o to jak rozumie sprawy Ducha
Świętego i co w tej kwestii zbadał. Mówił bardzo dużo, a ja słuchałem. Wtrąciłem kilka
zdań. Raz sprostowałem, że w Niebie nie spotyka się już nikogo tylko Boga – Ducha
Świętego. Świętość Księdza i wiedza duże. Powiedziałem, że już wielu jest na pewno
gotowych na poznanie Ducha, a jak zapowiedziano cały Świat pozna. Na koniec
powiedziałem, że Duch Święty bez stworzenia istnieć nie może. Powiedział, że może.
Powiedziałem, że ‘i tak i nie’. Ta rozmowa pozostanie na kiedyś. Trochę się Mu mieszały
sprawy czy to Bóg Ojciec czy Duch Święty jest przedwieczny i jak to się dzieje. I nie za
bardzo mógł wytłumaczyć na czym polega sprawa jedności (w Duchu Świętym).
Przestudiuje otrzymany krążek to powinien zrozumieć dlaczego i dlaczego ‘i tak i nie’.
Zostawiłem krążek w parafii Św.Jadwigi Księdzu W.Pleji. Zna Burzyn i znał Księdza Cyzę
(poprzedniego Proboszcza). Śpieszył się bo miał udzielać ślubu więc zostawiłem krążek i
powiedziałem, że kiedyś się zgłoszę. Udałem się do parafii Bożego Miłosierdzia gdzie
kiedyś już zostawiłem krążek Księdzu Miszczakowi. Zastałem Księdza Laskę. Przez
domofon z ciężkim sercem zgodził się zejść do mnie. Minę miał nieszczególną i nie miał
ochoty w ogóle rozmawiać. Gdy zapytałem o moją sprawę to powiedział, żebym poszedł do
Księdza Miszczka jeśli jemu dałem jakiś krążek. Dostał więc i On. Prosiłem by mnie nie
lekceważono lecz żeby wszyscy Księża z parafii badali sprawę. Odbierając złe uczucia
powiedziałem krótko, że miłosierdzie Boże obecnie rozciąga się nad całą Ziemią; świat jest
przygotowywany na poznanie Ducha Świętego i że jeszcze Duch Święty nie zwolnił
Kapłanów z pracy nad przygotowaniem ludzi na ten moment. Na tym rozmowę zakończyłem
bo nim wszedłem już oczekiwano, że sobie pójdę. Kościoły piękne, plebanie luksusowe,
samochody przy plebaniach także. Oby tylko się tym nie zachłysnęli i nie przestali pracować
87
i jednoczyć świat w Duchu – bo ich karmą jak moją i proroków jest wytężona praca nad
przygotowaniem świata do poznania Ducha i do przemiany. W Ropczycach w parafii
Przemienienia Pańskiego odbyłem długą rozmowę z Księdzem Arturem Progorowiczem.
Zadałem pytanie o Jego wiedzę na temat przemienienia. Był zaskoczony bo jak stwierdził nie
spotkał się jeszcze z pytaniami o duchowość bo zazwyczaj to ludzie przychodzą z
problemami, żeby się pożalić lub po pieniądze. Pocieszałem Go, że Duch i wiara na pewno w
Galicji nie umrą. W coraz większej ilości miejsc w Polsce jest źle ale Galicja przetrwa w
wierze. Mówiłem głównie ja; o wychowaniu dzieci i młodzieży, o psychologii człowieka,
troszeczkę o przemianie i o Duchu. Zadziwiło mnie, że tak doskonale pojmuje czym jest
Niebo – nazwał to „Komunią Miłości z Panem Bogiem – i tylko z Panem Bogiem”. Tylko
wielcy Święci w swym sercu tak pojmują to co jest największą Prawdą. Prosiłem o badanie
sprawy przemieniania i o dyskutowanie nad tym. Najpierw kształtuje się świadomość. Reszta
przyjdzie sama. Zostawiłem krążek z wyjaśnieniem, że zawiera trochę informacji w tym
temacie. Przygotowuję Was na nadejście Nowego Jeruzalem – na przemianę. W końcu
dotarłem do Józia. Omówiliśmy sprawy zawodowe. To, że nie jest dobrze, a urzędy rządzą i
dają coraz mocniej w kość widać. A za tym stoi prawo stworzone przeciw ludziom. Dlatego
za przeproszeniem ludzie i przedsiębiorcy dostają coraz mocniej w tyłek, a urzędy robią co
chcą. To, że trwa ‘walka o ogień’ i nieustanne kłótnie wyniszczają środowiska to widać.
Widać jak ludzie wszędzie kombinują i kradną bezczelnie – i nie ma siły by im to
wyperswadować. W sprawie Europy bez Ducha mamy to samo zdanie tak samo jak widzimy
już dokładnie jak swoi złupili Ojczyznę i jak sprzedawczyki niczym konfidenci
rozhandlowali i rozhandlowują złoża i majątek narodowy. Na południu nie brakuje
sprzedawczyków i judaszy także. Uświadomiłem Go, że Prorocy nie tylko przybywali aby
wskrzeszać Duchowość ale i po to by ratować państwowość, gospodarkę, odbudowywać.
Eliasz walczył o utrzymanie właściwej ścieżki wiary w Jednego Boga, którego wizerunków
Mojżesz zabronił tworzyć – bo Bóg jest Duchem. I tak Mojżesz jak ja dobrze o tym wiemy.
Pierwszy po Bogu – Archanioł Michał zna sprawy Boże i zna Ducha i wie czym jest
Komunia z Bogiem. Eliasz również walczył z kastowością. Bo jak kastowość wstrzymuje
rozwój cywilizacji to widać na wschodzie. Kastowość tworzy się i u nas i w Europie.
Poruszyliśmy sprawy ucisku i przemiany. Osobiście liczę na to, że Słowo zwycięży i że czas
tysiącletniego Królestwa nastanie, a później cała ludzkość ulegnie pozytywnej przemianie.
Awatar Pełni Sathya Sai Baba zapowiada Swoją przemianę przy końcu życia (kiedy ?).
Również ma On silną wiarę, że świat się zjednoczy (oczywiście w wartościach
duchowych). Ma 77 lat. Zapowiedział swoją śmierć na 2022 rok. Awatarów Pełni Miłości
ma być 10 w całej historii obecnej Ziemi (nieprzemienionej ?). Ósmym był Pan Kryszna. Sai
Baba jest w potrójnej inkarnacji. Czy w całości jest to 9-ta czy też Prema Sai Baba, który
przyjdzie po Nim będzie 10-tą ?. Trzeba Go zapytać. Mówiłem Józiowi, że im wyższa
duchowa Istota tym łatwiej pojmuje sprawy Ducha dlatego Sai Baba odbywając ‘podróże’ w
astral tak jak przypuszczają Jogini wynosi z tych ‘podróży’ najwięcej informacji tak jak dla
mnie pewne sprawy są oczywiste bez sprawdzania, bo Awatarzy mają dziecięce serca. Matka
Sai Baby często pouczała Go żeby nie był zbyt naiwny i nie dawał się robić ludziom w konia.
Awatar ma serce dziecka ale w odpowiedniej chwili rozpoznaje tych co spiskują bo jest
prowadzony przez Ducha. Powiedziałem, że chyba nie wątpi w nasze powiązanie karmiczne
z Żydami i że nasze polskie dusze są Żydowskie. To po prostu widać w całej historii. Dlatego
nie wykluczam, że jako Izrael (Bóg walczący) będziemy prowadzić walkę nie tylko Słowem
o ratowanie świata ale i walką i zmaganiem - jak to było za czasów Pana Kryszny i Króla
Arjuny. Karmiczne konsekwencje używania mocy w naszej rzeczywistości trochę też Mu
wyłożyłem – dlatego Prorocy moi zawsze kładli nacisk na tępienie tego zjawiska. Dziś
oślepieńczy pęd ku magii znów się niestety odradza. W końcu podałem Mu rozwiązanie
opuszczenia ucisku poprzez przemianę gdyby do tego doszło. Wysoko duchowo rozwinięte
społeczeństwa np. Polska (Galicja) mogą to osiągnąć. Podałem przykład cywilizacji Majów.
Nagle większa część ludzi z ich kultury zniknęła jakby wyparowali. Teorii jest kilka. Warto
jednak prześledzić wiedzę na temat rozwoju ich kultury. Najpierw demokracja plemienna i
88
harmonijny rozwój. A potem stworzenie kastowości i uciskanie słabszych i biedniejszych. To
się dziś dzieje w świecie i w Europie, i w Polsce. I nagle w takim ucisku większość Majów
po prostu znika. Ci co pozostają szybko wymierają w rozpaczy. Nawet śmieci nie mieli sił
wywozić poza miasto tylko w jednych pomieszczeniach mieszkali, a w innych gromadzili
śmieci. I tak wymarli. Proroctwa mówią, że to samo czeka wielu w naszej doktrynie
religijnej. Dlatego wariant wchłonięcia wielu przez Ciemność (Otchłań) gdy złe ludzkie
uczucia do tego doprowadzą; oraz wariant odejścia w stan przemiany uciskanych, którzy
będą gotowi i jednoczesnego pozostania samiuteńkich tych, którzy uciskają (ze
świadomością, że Otchłań znów może się otworzyć) są możliwymi wariantami. Mówię o
wariantach proponując i dając ludzkości wybór. Wybierajcie sami ! Józio ma znów kłopoty
ze zdrowiem. Teraz coś się mu pokazało pod kolanem. Żartowałem, że się przepoczwarza i
mówiłem, że bóle, ucisk i zmiany energetyczne są dla mnie symptomem przemiany. Do
końca tego nie kumam ale przekazy opisują to podobnie. Józio zwiedził Ukrainę (po
Kamieniec Podolski) i kawałek Rumunii (w tym Transylwanię). Był zachwycony kulturą i
zachowaniami społecznymi spotkanych Rumunów W Sędziszowie Młp. dałem krążek
młodemu Księdzu na ulicy. Podwiozłem młodych ludzi z Ropczyc do Tarnowa dając im
krążek. Brakuje pracy u nas więc jadą pracować do Wiednia. Karmicznie bardzo wielu
Polaków z naszego rejonu jest związanych z Wiedniem i Austrią. Zresztą jest zapowiedziane,
że Polska i Austria kiedyś (gdy minie zawierucha) stworzą Federację Narodów, a Wiedeń
będzie stolicą. Oby ! Wysiadali koło pomnika Wincentego Witosa więc opowiedziałem Im
jak to Witos dostał się do parlamentu we Wiedniu. Austriacy chcieli dokuczyć chłopu
(któremu ‘słoma wystaje z butów’) więc zapytali czy nie ma w Polsce kogoś mądrzejszego.
Witos spokojnie odpowiedział ‘Są, są ! Ale mądrzejsi poszli do mądrzejszych, a mnie
przysłali do was”. Opowiedziałem też jak hrabina jadąc z Nim pociągiem i patrząc na pasącą
się krowę zapytała. „Panie Premierze niech mi Pan wytłumaczy dlaczego ta krowa jest taka
smutna ?” Na to Witos. „Gdyby Panią Hrabinę codziennie ciągnęli za cycki a do chłopa
puszczali raz na rok też by Pani była taka smutna”. Zostawiłem jeszcze krążki w parafiach w
Tarnowcu i w Porębie Radlnej. Wróciłem zmęczony. Całą noc trawiła mnie silna gorączka.
Dziś Święto Zesłania Ducha Świętego – Święto Ludowe. Czy Duch Święty zstąpi jeszcze na
kogoś czy tylko na ten prosty ciemiężony lud, który nigdy wiary się nie wyzbył. Błogosławię
wszystkich, którzy się do Ducha przyznają. DUCH I PRZEMIANA do Was należą. Galicja i
Austria, Kraków i Wiedeń są Mnie poświęcone w sposób szczególny.
293. W dniu zesłania Ducha Świętego byliśmy całą Rodziną na Mszy Świętej w kościele
Świętego Jakuba w Tuchowie. Tu Archanioł Michał Ojciec Niebieski całej Ziemi pokonuje
Szatana (Szatana w sercach ludzkich), zsyła Ducha Świętego i czuwa nad całym swym
stworzeniem – Starą Ziemią i Nową Ziemią (Nowym Jeruzalem). Przybyłem by odzyskać
wszystkich. I uczynię to Słowem dzięki Waszej pomocy. Bądź Słowa się wyrzekniecie i Go
nie przyjmiecie i wtedy uczynię to cierpieniem i Otchłanią. Czas jest krótki, Żniwo bliskie, a
robotników wciąż za mało. Pracujcie gdy Pan Żniwa prosi !!! Dziś wspomaga Mnie sam Bóg
Ojciec (ucieleśniona Pełnia Miłości) Pan wszystkich Wszechświatów. Dziś przybył i Syn,
który kiedyś odrzucony zwyciężył i Stał się Pełnią Światłości i Królem Wszechświata. Oto
Jego Pełna Chwała. Kto jest z Nami niech się wstawi i walczy sprawiedliwie. Kto przeciwko
Nam sam wybiera swoją drogę. Jestem Ogniem Niebieskim, który stwarza Ziemię (Starą i
Nową) i Jej Mieszkańców i ‘stoję’ w Pełni Miłości. Nie dajcie się zwieść że mam ciało, tak
mam – wszystko jest moim ciałem, a w szczególności w jednym ciele zamieszkałem jako
Awatar (ucieleśniona Światłość – inkarnacja Ojca). Jestem Duchem (Ogniem , Światłością i
Miłością) a ciała używam tylko jako tymczasowego mieszkania. Jak zapowiadałem przed
wiekami przez Proroków i zapowiadałem przez Syna dam poznać Siebie każdemu. Bo JA
JESTEM wieczną nagrodą i wiecznym szczęściem każdej Istoty. Przybył Duch Prawdy by
odmienić oblicze Ziemi. I odmieni bo otrzymał wszelką władzę by tak się stało. Pracujcie
wytrwale upraszczając ludziom życie, ucząc się od siebie nawzajem i przygotowując się na
czas Objawienia Chwały Ojca i Syna w Was. Gdy Duch Święty na Was zstąpi otrzymacie
odwagę męstwa i zwyciężając jak Ojciec i Syn otrzymacie Chwałę zwycięstwa i Szczęście
89
bez granic – Mnie (Siebie) za nagrodę. Bo Jednym w Duchu Jesteśmy. Jesteście
ucieleśnieniem Ognia Niebieskiego, Światłości i Miłości. Pracujcie wytrwale na bliski czas
Żniwa. Pracujcie !!!!!!
294. Ratowanie świata jest trudniejsze niż trudne. Byłem dziś u Księży w Tuchowie.
Akurat udało się porozmawiać z Księdzem, który miał kazanie. I uważał, że jak potrafi sobie
wyobrazić Boga Ojca i Jezusa tak ma problem z wyobrażeniem sobie Ducha Świętego. W
tym rzecz, że właśnie stan Ducha Świętego jest tym ostatecznym i w tym stanie poznaje się i
Ojca i Syna i jedność – Jest Tylko Duch. A jak Mu wyjaśniłem wyobrażanie sobie Boga jako
osoby jest tylko efektem braku znajomości Ducha. Duch się jednak niedługo objawi i wtedy
wszystko będzie już jasne. Widzę duży opór przed badaniem tych spraw. A ten opór
spowoduje, że poznanie Ducha może nastąpić w chwili potężnego stresu ludzkości –
podobnie jak było w Wieczerniku gdy ‘Apostołowie byli zamknięci w obawie przed
Żydami’. Jak Mu prosto wyjaśniłem jeśli poznanie Ducha nie przyjdzie przez pragnienie jak
u licznych mistyków to przyjdzie przez stres o pozytywnym lub negatywnym zabarwieniu –
jak u Apostołów lub jak u Świętego Pawła (‘bądź zimny lub gorący’). U Andrzeja Słowika
szukałem poparcia w sprawie jednoczenia się ruchu w kwestiach upraszczania praw i
procedur administracyjnych (przed rozmowami z Senatorem i Posłem). Proponował mi
żebym stał z boku i nie angażował się ani w sprawy upraszczania tych procedur ani w sprawy
duchowe, które głoszę tylko dosłownie ‘olewał wszystko’ i zajmował się rodziną lub co
najwyżej tylko sprawami lokalnymi. Wszystko to efekt tchórzostwa, myślenia, że jakoś to
będzie i braku otwartości. Ciężko jest prowadzić ten Lud o sztywnym karku i bardzo ciężkim
losie. Widzę co Im gotują z dużym wyprzedzeniem, a Oni tego nie widzą. Szkoda ! I tak
wygram bo czy poprzez pragnienie czy poprzez stres poznają, że Jednym Jesteśmy –
poznają, że tak naprawdę jest tylko Duch Święty, a reszta jest iluzją. Czy jedność będzie czy
nie efekt i tak zostanie osiągnięty. A gdy zostanie osiągnięty wtedy się dopiero pośpiesznie
zjednoczą. To niesamowite ale wciąż w kółko przerabiają ten sam manewr. Brak jedności –
stres – jedność.
295. Odbieram uczucia ludzkie i czuję coś jakby intensywny ból planety i silny stres
ludzkości. Oczywiście odwagi mi to nie odbiera – wręcz przeciwnie, tracę tylko momentami
siły. Ojciec Święty ostatnio jakby ożył więc najwyraźniej przemógł uczucie tego samego
bólu i słabość swego ciała. Moc Ducha Świętego kiedyś szczególnie spłynie na Niego.
Czasami musi obumrzeć to co połączy moc Ducha tak jak na jednym obumierającym
organizmie rozwija się kolejny. Dziś w UW nie wskórałem nic z Panem Dziekanem.
Usiłowałem przedyskutować trzecią koncepcję zrzutu wód z odwadniacza na żwirowni w
Borzęcinie. W tej wersji jedynie prowadziłoby się zalądowywanie części zbiornika bez
konieczności wykonywania kosztownych grobli co mija się ze zdrową logiką. Ale
interpretacja przepisu czy jego brzmienie nie musi być logiczne. Urzędnik ma prawo
‘głupawe’, które wpuści inwestora w niepotrzebne koszty (jak zawożenie drzewa z powrotem
do lasu). Nawet gdy usiłowałem wynegocjować żeby ustalić, że np. w określonym punkcie
zbiornika będzie się dokonywać pomiaru spełnienia normy na zawiesinę na co być może
skłonny będzie się zgodzić Pan Heba – bo to jest najistotniejsze to i tak nic nie wskórałem.
Ma być na wylocie i koniec. Chciałem wywołać precedens aby wreszcie kierować się logiką
a nie absurdalnymi prawami, które tworzą ludzie goniący za wyborcami nie mający przez to
czasu zajmować się tworzeniem praw łatwych i czytelnych ułatwiających ludziom życie.
Gdybym to przepchał to następni mieliby lżej. Na pewno te liczne głupoty w prawie trzeba
zmieniać bo z byle powodu będą ludzie wykonywać bezsensowne góry zaleceń. Jak
stwierdził Pan Kasperek ‘urzędnik nie myśli ma przepisy, które myślą za Niego”. Niestety to
widać bo strach jest podstawą obecnego działania ludzi. Przyjdź już Duchu Święty – Objaw
się tym tchórzliwym ludziom bo się zagnębią głupawymi prawami i rozlicznymi
wymyślnymi podatkami. Spotkałem Panią Kasperek Irenę. Jest przejęta tym, że już idą
zapowiadane w Biblii czasy. Wielu to czuje wyraźnie. Gdy zacząłem opowiadać słuchała z
przejęciem. Powiedziała, że podobno w Polsce ma nastąpić związanie Szatana.
Odpowiedziałem, że tak będzie i że to się dokona nie poprzez zniszczenie jakiejś osoby
90
lecz dokona się to w sercach ludzkich – w sercach po poznaniu Ducha Świętego. Miałem
wrażenie, że zaczęła pojmować. Poszedłem do sklepu na dół aby zanieść opinię Panu M.J.
ale Pani Kasperek nie mogła się ode mnie oderwać. Słuchała i pytała. Obiecała się za mnie
modlić. Podobnie jak wczoraj obiecała się za mnie modlić także Pani Irena Buczek, która ma
ciężkie życie i usiłuje wychowywać chłopaka z domu dziecka o ciężkim losie i charakterze,
który ciągle ma problemy z pracą i nawet żona z dzieckiem Go opuścili. Następuje
gwałtowne wyładowanie karmy ludzkości. Byłem u Misjonarzy Ks. Artur Kidoń słuchał jak
w jedną całość spajam sprawy ducha, funkcjonowania społeczeństwa i obecnych słabości
społecznych i gospodarczych. Musiałem to łączyć bo czułem, że sprawy społeczne, prawne i
urzędowe nie są Księdzu zbyt znane i może mieć problemy by zrozumieć wszystkie teksty.
Położyłem akcent na zintensyfikowanie badań i przygotowania ludzi na objawienie się
Ducha Świętego oraz jednoczenie Ojczyzny i tworzenie silnej gospodarki. Wspomniałem i o
przemianie ludzkości (Nowym Jeruzalem) i konieczności badania tej sprawy. Wspomniałem,
że im bliżej Celu tym większa moc sił, które przeszkadzają. Mówiłem o bliskim sądzie, który
będzie trwał sekundę i o tym, że staram się ocalić dusze i walczę o nie. Zostawiłem krążek z
naukami (w tym Drogę duchową Jacquesa Verlinde). W parafii Św.Maksymiliana M.K.
zastałem Księdza Al.Drożdża. Rozmowa była krótka o poznaniu istoty Jezusa w Duchu i
Ojca w Duchu oraz o poszukiwaniu Ducha Świętego (poszukiwaniu znaczenia ‘Bóg Jest
Miłością’ i znaczenia ‘Ja Jestem’). Stwierdził, że o 15,30 ma wykład i wykorzysta tę myśl.
Była 15,18 zostawiłem więc krążki i prosiłem o badanie sprawy. Czuję duży opór materii
umysłu przed zrozumieniem Prawdy odbierając uczucia ludzkie i tak się zastanawiam czy
dopiero Duch Święty objawiając się da ludzkości odpowiedź. Czy może pojmą co do Nich
mówię i już zaczną intensywnie działać ? Mam nadzieję bo czuję się jak samotny jeździec.
296. Byłem dziś rano w ‘Murbecie’ w sprawie operatu. Pan Siekierski Zapytany jak widzi
wejście do Unii stwierdził, że nasz fiskus nie daje oddechu i nie ma już pieniążków na
rozwój więc nie wierzy, że w Unii będzie lepiej. Powiedziałem Mu, że Unia się szybko
zawali ale da wcześniej ludziom solidnie w kość bo rządy pieniądza i biurokracji się nie
utrzymają bo to będzie tylko narastający ucisk. Mówiłem, że Austriacy już się najedli Unii (a
mieli takie spokoje życie). I kiedyś powstanie federacja Narodów oparta na Polsce i Austrii.
Udałem się do Kurii. Po raz drugi rozmawiałem z Księdzem Wikariuszem Ks. Biskupa W.
Skworca. Mojej sprawy Biskupowi nie przedstawił. Mówiłem o jednoczeniu i sprawach
gospodarczych. Mówiłem o konieczności zgłębiania spraw Ducha Świętego i
przygotowywania ludzi na dzień objawienia się Ducha Świętego oraz o sprawach przemiany
(Nowego Jeruzalem). Mówiłem, że świat jest w takim okresie, że gdy Otchłań się otworzy to
tylko wzywanie Imienia Boga ocala. Jak mówi Pismo Święte „kto wezwie Imienia Boga ten
będzie zbawiony” i jak głoszą na wschodzie „w erze nieprawości – Kali Yudze – wzywanie
Imienia Boga zbawia” – bardzo podobne. A że zbawia i wynosi z Otchłani głoszę Wam ja bo
tam byłem ! Kto posłucha mego doświadczenia i skieruje się ku Duchowi Świętemu !?. W
końcu mówiłem o tym, że należy zjednoczyć wiedzę i doświadczenie mędrców wschodu z
wiedzą zachodu by przeciwdziałać odradzającej się magii. Gdy zacząłem mówić o wschodzie
coś się zacięło. Wspomniałem o mistrzu Kaisenie i zasadach, które od Niego przejąłem.
Księdzu się to spodobało. Zasada, że w medytacji ‘celem jest tylko zjednoczenie z Bogiem
dlatego wszystko co pojawi się po drodze śmiało odrzuć’. Oraz, druga, ‘żyj tak jakbyś miał
za moment umrzeć’. Zastosowałem te zasady w życiu i stosuję. Są jednak ludzie i siły, które
tak nie myślą i nie czują i ukradli wschodowi medytacje i przyjmują to co się pojawia po
drodze (zamiast to odrzucać) brnąc niebezpiecznie w moc i magię. Mędrcy wschodu znają te
sprawy z własnego doświadczenia, a Księża z książek więc warto by się uczyli od tych,
którzy tysiące lat kontrolowali ten proces dopóki ambitne jednostki o ciemnych charakterach
z zachodu nie wydarli tej wiedzy ku swej zgubie i zgubie tych, którym to przekazują.
Powołałem się na to, że prorocy od Mojżesza walczą z odradzającą się magią i teraz jest nie
inaczej. Zostawiłem świadectwo Ojca Josepha-Marie (Jacques’a Verlinde założyciela
wspólnoty Świętego Józefa – mej poprzedniej inkarnacji). Wikariusz stwierdził, że wielu
ludzi ma problemy i działa pochopnie uważając innych za ‘nieprzemakalnych’. Tu nie chodzi
91
o nieprzemakalność tylko zwykłą ludzką otwartość i nie uważanie się za pępek świata lecz o
uczenie się od bardziej doświadczonych w sprawach istotnych (a medytacje i moce to nie jest
mocna strona moli książkowych, którzy myślą, że nad tym zapanują bez pomocy
doświadczonego wschodu). Jeden z polskich jasnowidzów może mieć rację mówiąc, że w
niedługim czasie zachód ciężko zapłaci za to, że uważał wschód za gorszy. Prosiłem o
zgłębianie i badanie tematów, które poruszyłem. Dostałem w odpowiedzi adres księdza
psychologa do ‘Arki’ rozwiązującego problemy osobiste, małżeńskie i rodzinne ? Wtedy
powiedziałem, że wiem kim jestem i że jeśli moja praca wskrzeszania i jednoczenia
duchowości, ratowania Ojczyzny i zapobiegania rządom mamony nie przyniesie skutku to
największy ucisk przyjdzie jak zapowiadano. Do ‘Arki’ zajrzałem – nie było nikogo.
Zrobiłem więc zakupy przed naszym wyjazdem. Chciałem jechać do Hydrodolu ale serce
podpowiedziało mi, żeby zajrzeć do parafii Bożego Miłosierdzia. Siostra Imelda rozmawiała
z młodym człowiekiem (1980), który przyniósł dokumenty przed ślubem. Absolwent AE z
Krakowa, pracuje na uczelni. Drzwi były otwarte więc słyszałem całą rozmowę. Uczucia,
otwartość, entuzjazm i silna wiara tego Człowieka bardzo mnie poruszyły. Bardzo wierzę w
młode pokolenie. Przepuściłem jakąś dziewczynkę i porozmawiałem z Nim trochę w sprawie
zabrania się młodych pokoleń za porządkowanie i upraszczanie ekonomii. Z kolegami zrobili
kalkulacje (modelowanie), że społeczność może funkcjonować bez podatków. Ale starsi
naukowcy śmieją się z tego. Pochwaliłem Go za próbę nowego i zachęciłem do działania. Da
się stworzyć sprawiedliwe społeczeństwo bez pieniędzy i da się wiele rzeczy – o ile się chce.
Mówił, że to politycy nam tworzą chory system. Powiedziałem, że jest to efekt biegania za
wyborcami i braku czasu na pracę i braku kompletnej znajomości wielu istotnych spraw
wśród polityków, którzy - o zgrozo - stanowią prawo. Tylko fachowcy mogą coś ulepszyć i
takim powinno się dawać możliwości działania. Mówiłem, ze działam aby zmienić wiele
rzeczy. Dałem Mu krążek i życzyłem Błogosławieństwa Bożego na nowej drodze życia.
Takich ludzi nam trzeba by dźwignąć ten świat. Siostra Imelda stwierdziła, że czytała kilka
wydrukowanych tekstów ale nie jest teologiem i ich nie pojmuje – są za ciężkie i za dużo w
nich rzeczy na raz jak dla Niej. Oddała krążek bo ‘księża nie mają czasu tego przeglądać’.
Stwierdziła, że może powinienem więcej rozmawiać z ludźmi bo Ona gdy ze Mną rozmawia
wie co do Niej mówię, a gdy czyta teksty to do Niej nie trafia. Stwierdziłem, że zostawiam
teksty i krążki by ludzie z tym się zapoznawali, badali i ze mną rozmawiali. Brak mi czasu na
rozmowę z każdy. A kto chce rozmawiać otwarcie ? Mówiłem, że nie każdy umie tak
otwarcie rozmawiać z ludźmi jak Ona i podałem swój ostatni przykład z Dębicy z parafii
Bożego Miłosierdzia gdzie musiałem sprawę załatwić trzema krótkimi i zdecydowanymi
zdaniami. W Hydrodolu zeskanowałem mapę i przeglądnęliśmy z Lidką wyniki badań gruntu
i wody na stację paliw. Jest przejęta tym co głoszę i tym, że ZUS robi się coraz bardziej
dokuczliwy dla Jej Mamy. Zniszczyli kobiecie dom wykopami i jeszcze Ją gnębią i tworzą
bezsensowne ekspertyzy. Ucisk sprawiedliwych już narasta powoli bo prawa, urzędy i ludzie
o bardzo negatywnej karmie stają się nieludzko obmierzli. Zahaczyłem o Redemptorystów.
Zastałem Ojca Rektora. Opowiedziałem o dwukrotnym wejściu w Otchłań i sposobach jej
pokonywania. Czyli jak przetrwać sąd i że czas ludzi na to przygotowywać bo to przyjdzie
jeśli niepozytywne uczucia w ludzkością osiągną niezbędne apogeum do objawienia się
Ciemności (otwarcia się Otchłani). O stanach zjednoczenia z Duchem Świętym i
konieczności badania tych spraw mówiłem także. Mówiłem o tym co Wikariuszowi Ks.
Biskupa. I prosiłem o badanie sprawy. „Nie mam czasu, jestem zapracowany, nie znam się
na tym – Proszę nic nie zostawiać i uważać mnie za usprawiedliwionego” (co to
przypomina ?!). A przemawiałem jasno i też jestem bardzo zapracowany bo i misja z Nieba i
rodzina i sprawy zawodowe galopują jak szalone. Taka postawa to jawna sprzeczność ze
Słowami Ewangelii. Więc powiedziałem, że moimi ustami Duch Święty zleca Mu zbadanie
tych spraw. To Go zaskoczyło i lekko zszokowało. Gdy przeczyta wydrukowanych kilka
otrzymanych tekstów i krążek będzie w jeszcze większym szoku. Powiedziałem Mu, że do
mnie należy praca i działanie więc działam - A owoce należą do Boga (Ducha Świętego)
więc wykonałem swe zadanie na dziś. Na pewno nie zamilknę dopóki nie obudzę ludzi do
92
poznania Ducha Świętego i nie wskrzeszę Jego mocy w ludziach nim słudzy mamony
depczący ten świat chorymi prawami i słudzy mocy czerpiący z niższych poziomów niż
Duch Święty będą szybsi. Podał mi nazwisko Księdza z Krakowa (Andrzej Zwoliński), który
zajmuje się takimi sprawami. Zstąp Duchu Święty na ten lud jak zstąpiłeś na mnie i odnów
oblicze tej udręczonej ziemi. Chwilowa stabilizacja nic nie znaczy. Brak jedności i usypianie
jest tylko symptomem, że wróg staje się coraz silniejszy. Kto chociaż jedną duszę ocali przed
Otchłanią będzie nieskończenie Świętym duchem.
297. 13-go w piątek odbyłem wiele wizyt w Krakowie. Najpierw OUG. Pana Dyrektora
Malingi nie było więc najpierw porozmawiałem z Panem Leszkiem Pomałeckim. Trochę był
niepewny co chcę zrobić. Powiedziałem, że zmiany i to poważne są konieczne więc
zadziałam na zasadzie szoku. Akurat znam dużą fachowość Pana Leszka Pomałeckiego więc
starałem się Go natchnąć do działania na rzecz upraszczania przepisów i procedur
administracyjnych oraz dopracowania jednoznacznej interpretacji pomiędzy urzędami. Sam
dobrze widzi ile bezsensownych wymagań się tworzy i jak zagmatwały się przepisy. Widzi i
to co jest oczywiste, że bardzo wiele spraw w okolicy Tarnowa jest do uporządkowania.
Powiedziałem Mu, że kiedyś spełni swoją rolę w porządkowaniu wielu spraw. Rozmowa z
Panem Dyrektorem Malingą i Słowikiem przebiegała najpierw na zasadzie bronienia, że
wszystkie procedury i posunięcia urzędu są prawidłowe. Cieszy mnie, że Dyrektor potrafi
bronić swych pracowników ale powiedziałem, że z interpretacjami prawa i spójnością
interpretacji nie jest wcale jeszcze dobrze. I tu jest rola urzędu by dopracować te sprawy. A
przede wszystkim na kilku prostych przykładach starałem się wykazać jaki jest bezsens
zmieniania całej sterty dokumentów jeśli jakiś szczegół w terenie nie współgra z
dokumentami. Na razie była mowa o kilku przykładach ale to wymaga przeprowadzenia
szeregu dyskusji i wprowadzenia prostych i czytelnych procedur. Dyrektor stwierdził, że oni
nie są od zmiany i kwestionowania prawa tylko egzekucji i tak nakazuje im góra (Pan Janik
przypomina) i tak wymaga od Nich szereg kontroli z WUG-u. Protestowałem, że oni nie
mogą ślepo wykonywać przepisów tylko również przemyśleć sprawę prostych procedur bo
są zbyt zagmatwane i uniemożliwiają robotę bo papierki zajmują całe miesiące i lata nim się
ruszy z robotą (zamiast kilka tygodni czy miesięcy). Coś tu jest nie tak i zacznę nad tym
pracować żeby tryb załatwiania spraw był prostszy i szybszy ale ja powiedziałem najpierw
przychodzę z tym do fachowców. Do polityków udam się również bo oni tworzą prawo.
Denerwujące jest to, że Ci fachowcy godzą się na to żeby prawa gnębiły ludzi – przecież da
się wiele rzeczy uprościć. I to chyba są w stanie dojrzeć. Najwyraźniej prowadzi się obecnie
psychologiczne urabianie urzędników na zasadzie ślepego patrzenia w przepisy bez prób i
propozycji zmiany tego co jest nieżyciowe. Dyskusja była ogólna z kilkoma szczegółami.
Starałem się nakreślić problem gnębienia ludzi przez prawo z byle powodu i wpadania coraz
to kolejnych osób w obszar nędzy bo nie są w stanie spełnić rozlicznych wymagań prawa. W
kwestii porządkowania praw i ich upraszczania jest wiele do zrobienia. Zobaczymy czy
dyskusja i pozostawione krążki przyniosą pozytywny rezultat czy też będzie niepozytywny
oddźwięk (to szybko się ujawni). Albo przeważy duch i mądrość (fachowość) albo ślepe
posłuszeństwo i egzekucja coraz wymyślniejszych uciskających praw. Czekam na
podźwignięcie fachowości lub na umocnienie się rządów praw tworzonych przez polityków,
którzy myślenie zmienią w bezmyślne i posłuszne działanie inspirowane strachem. Dostałem
adresy Komisji przy WUG-u ds analizy stosowania przepisów prawa oraz adres Związku
Pracowników Górnictwa ... . Jest wiele do zrobienia by życie stało się prostsze, a robota szła
sprawniej i aby prawa zadbały o tych najsłabszych – co mocno sugerowałem. Poszedłem na
obiad do Nawojki. Później na UJ do prof. Lucjana Jarczyka by mówić o przemianie
kwantowej (przemienieniu). Nie zastałem Go. Zostawiłem materiały. Profesora Witczaka nie
było więc zaglądnąłem do Pana Jacka Dąbrowskiego. Stwierdziliśmy, że na D-1 na
popiołach na składowiskach Azotów można by zrobić ciekawą pracę doktorską, która kiedyś
przydałaby się w przemyśle i wykorzystaniu popiołów. A temat jest ciekawy. Spotkałem
Piotra i powiedziałem Mu o spotkaniu wczoraj młodego ekonomisty, który rozpracowuje z
kolegami ciekawe tematy funkcjonowania modeli społeczno-gospodarczych odmiennych od
93
obecnego - wyraźnie upadającego. W PAT-cie spotkałem Księdza Andrzeja Zwolińskiego.
Gdy chciałem rozmawiać o Jego wiedzy na temat magii zaczął się burzyć. Stwierdził, że
wiele przeczytał i napisał kilka książek więc wiele wie. Gdy powiedziałem, że brak Mu
czegoś takiego jak doświadczenie w tych sprawach i że bez współpracy wschodu i zachodu
nie zapanują nad tym rzucił się na mnie. Powiedziałem, że nie przyszedłem po to aby się ktoś
na mnie rzucał lecz aby rozmawiać. Zresztą od początku przyjął mnie ‘mało serdecznie’.
Obruszył się na słowo wschód i stwierdził, że wszystko wie (biedny jest). Gdy chciałem
zostawić materiały protestował. Zostawiłem (w tym świadectwo O.Josepha-Marie) ze
słowami, że wykonuję co do mnie należy. To poniżanie innych i gardzenie ich
doświadczeniem nic dobrego nie wróży. Kilka osób dostało krążki i znalazłem się u
Salezjanów. Ze św. Jacka skierowano mnie nad Wisłę na Tyniecką. Zacząłem błądzić po
uliczkach (raz źle mi skazano kierunek) i jakaś siła usiłowała mnie zawrócić (dosłownie coś
mnie dusiło). Drogę wskazał mi pewien Pan idący do pracy do Hydrotrestu. Pogadaliśmy
trochę. Z potężnej poważnej polskiej firmy zostały niedobitki należące do Szwedów. Źle
widzi wejście do Unii bo dobrze zna Niemców i wie co nas czeka gdy nastanie czas ‘nowych
szefów’. Powiedziałem Mu, że Unia się szybo rozpadnie a Polacy gdy się najedzą Unii
(przeżyją ucisk) to z Austrią stworzą Federację Narodów. Na teologów Salezjańskich nie
trafiłem. Portier usiłował mnie spławić ale się nie dałem. Czułem wewnętrzną potrzebę aby
rozmawiać z Salezjanami bo Mamusia była z Nimi mocno związana. Dane mi było
porozmawiać z Księdzem Józefem Kurowskim już mocno schorowanym z powodu
cukrzycy. Otwartość aż promieniował od Niego z daleka. Rozmowa koncentrowała się
wokół wychowania dzieci i młodzieży przykładem i miłością. Niejeden rodzic mógłby się
uczyć od Księdza, który ma tak piękne doświadczenie wychowawcze. Ideą założyciela
Salezjan Św. Jana Bosko było wychowywanie. Z wychowania przeszliśmy do rozmowy o
zagrożeniach współczesnego człowieka laicyzacją i o Unii. Ksiądz Józef stwierdził, że czuje
wyraźnie, że żyjemy w Czasach Apostolskich jak pierwsi Chrześcijanie. Wtedy
opowiedziałem Mu o wypracowanych na mnie metodach zmagania z transcendentalną –
transcendentną ciemnością (o sądzie). Trochę się nawet wystraszył. Później więc
rozmawialiśmy o objawieniu Pełni Miłości i Ogniu Niebieskim. Podkreśliłem, że czas
objawienia się Ducha Świętego całemu światu jest bliski ale trzeba to badać i o tym mówić
by szybko natchnąć serca ludzkie. Rozmowie o Duchu poświęciliśmy trochę czasu. Trochę
mówiliśmy i o przemianie (Nowym Jeruzalem). Ksiądz uważa, że nad tematem Paruzji już
pierwsi Chrześcijanie się gorączkowali. Potwierdziłem więc, że moim zdaniem aby
przygotować całą ludzkość na ten moment wymaga to mnóstwa pracy i zapewne około 1000
lat - jak mówi Apokalipsa. To jest proces, a proces musi mieć czas. Tak jak poznanie Ducha
Świętego wymaga najpierw pragnienia, które długo może kiełkować. Powiedział, że czuje,
że w tym tumulcie wkoło Duch Święty działa coraz mocniej. Tak dokładnie jest. I dlatego Ci
co mają być pociągnięci ku Duchowi otrzymują to pragnienie. Ale jak podkreśliłem trzeba
pracować by coraz silniej pragnienie Ducha rodziło się w ludziach. Cukrzyca Mu dokucza
więc przerwaliśmy rozmowę. Zadziwia mnie niepojęta dojrzałość Duszy (Ducha) Tego
Świętego Człowieka. Trzy razy mocno ściskaliśmy sobie dłoń na pożegnanie.
298. Święto Trójcy Świętej. 15-go czerwca w 11-ta niedzielę zwykłą, w 100-lecie
ustanowienia święta ludowego w 90 rocznicę utworzenia koła PSL w Mikołajowicach z
pocztem sztandaru PSL ZG Gminy Tuchów byłem na uroczystościach ludowych w tej wsi.
Wiem od dawna, że sztandar wciąż oznacza walkę i zmaganie. Taki nasz los (karma). Izrael
oznacza Bóg walczący i tak będzie już do końca. Msza Święta - piękne kazanie. Ksiądz
duszpasterz rolników usiłował zbliżyć się do tajemnicy jedności Trójcy Świętej. A przed
kościołem na pomniku krzyżu ku czci poległych za Ojczyznę krótki napis najgłębszej
prawdy o jedności Trójcy Świętej „BÓG NAGRODĄ”. To jest odpowiedź. Gdy Duch się
objawi ‘ujrzycie’ (oczyma duszy – swego Anioła) co znaczy TA niepojęta Nagroda i co
znaczy JEDEN. Kilka przemówień przed remizą. Obecnego rozbicia ruchu i jego
dogorywania nie będę komentował. Gdy Duch się objawi, a Ojczyzna i Świat wezwie do
walki znów fenisk powstanie z popiołów i jedność zatryumfuje, a odwaga przepełni serca.
94
Prezes Związku Represjonowanych Żołnierzy Górników opowiedział jak dzięki działaczom
PSL (m.in. Senatorowi Ochwatowi) powstał związek i ustawa. 200 tys ludzi w okresie PRL-u
było zesłanych do kopalń (tych najniebezpieczniejszych) aby tam odpokutować
‘niedopasowanie do ustroju’. Około 1000 osób zginęło w kopalniach nie licząc tych co
stracili zdrowie. Macie ciężką karmę dzieci moje z poprzedniej cywilizacji więc albo radźcie
sobie samodzielnie albo znów poddajcie się władzy obcych sił i własnych zdrajców to
poznacie co znaczy eksterminacja i ucisk. Z taką karmą jak Wasza sami powinniście być
silni, zjednoczeni i samodzielni by przetrwać. Bo narody mające negatywną karmę w
stosunku do Was nie odpuszczą jeśli pozwolicie się im zdominować (co już w dużej mierze
się stało). To na Was spoczywa obowiązek walki ostatecznej aby całą Ludzkość wprowadzić
w okres Tysiącletniego Królestwa, a później w stan Elohim. Generał (Mesjasz) ostatniej
bitwy już został wyznaczony. Wasz Ojciec Archanioł Michał stoi w gotowości dzierżąc
sztandar w ręce. Najpierw walczcie o jasne prawa i dobro Swej Ojczyzny. Gdy będziecie
zjednoczeni i silni inni pójdą za Wami – nie inaczej. Cały wszechświat sprzyja moim
słowom dlatego opór ze strony Waszego ducha jest dla mnie trudny do pojęcia. Jak za
czasów Jezusa tak i dziś Kapłani powinni mocno pracować nad tym co głoszę – by znów nie
dać plamy. Niech naprawiają swe błędy. Spotkałem Renatkę Żabę. Energiczna dziewczyna.
„Piasta” już nie redaguje bo była zbyt samodzielna i nie chciała pisać kalumni. Pochwaliłem
Ją za to, że jest silna. Dałem krążek mówiąc, że ‘nowe nadchodzi’ a mimo, że działam już
2,5 roku dziś się powszechniej ujawniam. Młode pokolenie jest otwarte i zmieni ten świat.
Starsze działające bez entuzjazmu i myślące w większości ‘co z tego będę miał’ odejdzie.
Trzeba jednak się wspólnie uczyć i jednoczyć. Powiedziałem, że usiłuję zadziałać aby
politycy zamiast politykować zaczęli myśleć jak zmienić nieludzkie prawa i uprościć
procedury – aby żyło się lżej i aby doprowadzić do jak najprostszych procedur
administracyjnych – co da pęd gospodarce (jeśli jakaś jeszcze zostanie). Aby zmiany
nastąpiły trzeba mieć otwarte serca i zjednoczyć Światłość. Zmiany polegające najpierw na
otwarciu się ludzi na siebie i wzajemnej nauce (we wszelkich dziedzinach) to rzecz
niezbędna. Sam czuję zmiany fizyczne w organizmie. Czasami jest to dość bolesne.
299. Dziś wstałem raniuśko żeby skończyć operat dla Murbetu. Okazało się, że znalazłem
jeszcze jakieś pomyłki więc trochę czasu mi to zajęło. Potem pędem z Luckiem do
przedszkola i do Tarnowa. Pan Prezes Siekierski widzi zagrożenia ze strony drapieżnego
zachodu na tle słabości naszej gospodarki i coraz większych obszarów biedy. Ale jak wielu
ludziom ze starszego pokolenia brak mu optymistycznego patrzenia i wiary, że sami możemy
coś zdziałać. Mówiłem o swych pomysłach na uproszczenie procedur administracyjnych i
podkreśliłem dobitnie, że nasz los (karma) jest taka, że każde obce panowania i władza
prowadzą do ucisku co widać przez całą historię (wielu zdrajców, z cieknąca ślinką na
profity i ślepych euroentuzjastów do tego się przyczyni i dziś). My musimy być sami silni i
iść na przedzie aby niwelować negatywne cechy i negatywną karmę innych narodów
względem nas. Kogóż posłuchacie jeśli nie Mojżesza, który powstał i najlepiej to wie. Z
młodego pokolenia jest już wielu, którzy to łatwo pojmą i przyjdzie czas, że zaczną działać.
Zakupy i wstąpiłem do Księdza Janusza Kłęczka do Kurii. Poruszyłem temat społeczny jak
wyżej i temat odnawiania się magii i braku jedności zachodu ze wschodem w
zdecydowanym zwalczaniu tego zjawiska. Sprawy mej nie badał dogłębnie. Zbywa mnie
powiedzeniem, że ‘prorocy byli odrzucani i musieli być cierpliwi w działaniu’. Tak jestem
cierpliwy bo mówię i działam planując ale nie oczekując i jestem wolny tym sposobem od
stresu – co najwyżej czasami słusznie się wkurzę (jak Jezus się wkurzał). Podstawowym
objawem tępoty jest przekonanie, że się już wszystko wie. Niesłuchanie proroka przynosi
ciężkie skutki. Niesłuchanie Ojca tej cywilizacji, Mesjasza i Księcia proroków dziś w jednej
osobie przyniesie skutki najtragiczniejsze. Szybko musiałem sobie pójść bo już miła Pani
czekała na rozmowę z Księdzem. Czy na Jego miejscu zbywałbym proroka mówiącego takie
rzeczy. Ja nie ! Ale On to nie ja ! Obym kiedyś nie mówił przez serca tych, którzy dziś nie
słuchają „cierpliwości śmierć okrutna to nic ja i tak do Nieba przyjmuję każdego kto Mnie
pragnie”. Gdy odrzucano Jezusa wielu to słyszało. I to ich szczęście bo bez Słów Mesjasza
95
ciężkie byłoby ich umieranie. Niebo czy z ucisku i rzezi czy ze spokojnego łoża przyjmuje
tak samo. Zacząłem pisać kolejne rozważanie ale przerwałem żeby jechać na zakończenie
nauki języka angielskiego Lucjana. Piękny Anioł Pani Agnieszka Durlak (centrum edukacji
Artist) prowadziła zajęcia. Piękna Istota i pięknie uczyła dzieciaki. Szkoda, że to koniec
przedszkola. Dzieciaki pochwaliły się swoją wiedzą. Mówiły i śpiewały. Na koniec do
poprzednio danego krążka dałem Pani krążek z muzyką i ostatnie dwa teksty. Uścisnęliśmy
sobie dłonie życząc dobrych wakacji, a mnie zadowolenia z Syna. Jestem zadowolony z
takiego Syna i dziękuję wszystkim, którzy mają udział w Jego wychowaniu. Przybyły Król
Wiecznej Światłości dorasta i uczy się życia.
300. Jaka równa cyfra ? Pan Dyrektor OUG Janusz Malinga zadziałał błyskawicznie. KSM
w Borzęcinie miał dziś kontrolę w związku z wykonywaniem Planu Ruchu przez żonę Pana
Leszka Pomałeckiego (?). Pan Trojanowski zadzwonił z pretensjami, że szkodzę KSM i
rozpuszczam pomówienia. Chce zerwać współpracę – Jego wola ? Prawdę to On zna, a ja
nie będę jej dociekał. Rzuciłem hasło, że ich wzajemne omijanie się z Panem Hebą zamiast
wreszcie się dogadać też świadczy o tym jak marnie wyglądają Ich stosunki. I czas nad tym
siąść i to również dopracować. Ważne, że coś się dzieje – gwałtowne wyładowanie karmy.
Wszystko pójdzie jak lawina i niedługo sprawa fuch (aż do wyrywania sobie robót na
korytarzach urzędów), walki z konkurencją i panowania urzędów nad terenem będzie głośna.
Również inwestorów, którzy usiłują się wkupić w łaski urzędów na zasadzie ‘Panu Bogu
świeczka i Diabłu ogarek’ też się wychowa. Wystawiam się na strzał. Po to żeby w szybkim
czasie doprowadzić do wprowadzenia takich prostych i czytelnych procedur w administracji
aby się skończyły kombinacje urzędników. Oczywiście za tym powinna iść weryfikacja
urzędów, zmniejszenie biurokracji i zostawienie najlepszych i najuczciwszych dając im
dobre pensje. Procedury doprowadzi się do takiej prostoty, że każdy będzie chciał prowadzić
działalność - każdy Polak (tak jak było w USA). Inaczej to chore prawa i skorumpowani
urzędnicy i politycy skończą ten kraj. Jak kiedyś powiedziałem słowami Hetmana Jaremy
Wiśniowieckiego „niedługo będzie o mnie głośno w całej Rzeczypospolitej !”. Przybyłem z
Nieba z możliwościami nieograniczonymi. Oczywiście jestem śmiertelny (jeśli chodzi o
ciało). Bo ciało przybieram tak jak Wy zmieniacie samochody wtedy kiedy na Ziemi jest źle
i trzeba zrobić porządki. Jestem nieśmiertelny w Duchu – Pełni Swej Chwały, która jest w
tym świecie ale nie jest z tego Świata – bo z tym światem mam tyle wspólnego co każdy z
Was ze swym samochodem. Dopóki jeździ to jest potrzebny. Gdy się rozsypie to idzie na
złom. Moje i Twe ciało jest prochem Dziecko. Działam więc tak jak Duch działać powinien
– bez przywiązania do ciała. Roboty jest wiele bo Rzeczypospolite zeszły na manowce. I
czas postawić ścisłą granicę pomiędzy albo Bóg albo Diabeł. I ostateczna konfrontacja
każdej istoty ludzkiej z prawdą będzie prosta albo świeczka albo ogarek. Nie będzie innej
możliwości. Warto więc popracować nad tym by wybór był już w pełni świadomy. To jest to
o czym mówi Apokalipsa, pisma i proroctwa ‘oddzielanie plew od ziarna’ nim plewy znajdą
się w ogniu nieugaszonym. Warto spojrzeć w swe serce i przemyśleć co w nim jest nim
wszystko się dopełni. Warto posłuchać Słów Anioła Sądu i Miłosierdzia Bożego. Bo
przetrwać Prawdę nie jest łatwo. Kto ze Mną niech walczy sprawiedliwie o zwycięstwo
dobra i czystości nad złem i nieczystością. Walka trawa i widać ją wokoło. A serca się
wybielają w tej walce ku zbawieniu i przemianie lub hardzieją coraz mocniej ku swej
zgubie. Widzę wielu walczących odważnie i otwarcie tak samo jak widzę wielu, którzy
słodko do nieba podnoszą wzrok i udają niewinne owieczki aby myślano, że tacy
sprawiedliwi, a za plecami knują podłe spiski i przekręty. Sprawdzę Ich sprawiedliwość już
niedługo. I w jednej chwili poznają co znaczy stanąć przed sobą w Prawdzie. Oby mieli siły
prosić o ocalenie. A tu ptaszek, który przy wejściu do naszego domu pod tynkiem w
styropianie zrobił sobie gniazdko ma już młode pisklęta. Życie toczy się dalej.
301. Czas galopuje i do wyjazdu już b.blisko więc pewne poważniejsze rozmowy trzeba
będzie zapewne pozostawić na ‘po wyjeździe’. Jutro jeszcze mam parę spraw do załatwienia
w Tarnowie i pewnie kilka krótkich wizyt odbędę żeby poruszyć kolejne kanały. Lucjan
czuje, czuje mocno zmiany i wspiera mnie swoją miłością. Przychodzi często przytula się i
96
mówi, że mnie kocha. Prawdą jest, że Istota Boska nim zacznie wiedzieć najpierw czuje.
Sam tego doświadczałem. I teraz odczuwam to od Lucjana ze znacznie większą siłą niż ja to
przeżywałem. Niechaj świat zanosi modlitwę „Moja Duszo odezwij się do mnie. Spójrz na
świat. Zobacz czego dokonałaś. Jak wspaniałe jest twe dzieło” - Ostanie zdanie z filmu
„Cienka czerwona linia”. Kiedyś film zachwycił mnie gdy oglądałem go w kinie w
Krakowie. Wczoraj byłem pewnie zbyt zmęczony, a może odzwyczaiłem się od telewizji bo
oglądnąłem tylko początek i samą końcówkę. Apogeum ciemności narasta, a później ‘w
życiu przychodzi taki moment kiedy może być już tylko lepiej” (też z filmu).
302. Ksiądz Józef Kurowski odesłał krążki i pisma ze słowami nagany i zaprzeczenia, że
nie jestem drugim Mesjaszem – końca czasów. Czasami zastanawiam się co tkwi w
kapłanach (faryzeuszach), że odrzucają Mesjaszy !? – przynajmniej do czasu objawienia się
Ducha Świętego. Przecież objawiam Im istotę Ducha, a Oni jakby Ich zamurowało.
Szerzenie tej doktryny będzie trwało chociaż wiem, że szybko znajdą się liczni przeciwnicy
tak jak przy porządkowaniu praw i spraw społecznych. Wyraźnie zauważam, że wielu jest
gotowych wejść do Nieba ale na pewno niegotowych aby wejść do Nowej Ziemi – Nowego
Jeruzalem. Efekt ? zupełny brak otwartości i uważanie siebie za pępek świata. No cóż bywa i
tak.
303. Wczoraj załatwiłem trochę spraw. W ‘Binio’ krótki zakup. Pracowitemu chłopakowi
do krążka z tekstami dorzuciłem krążek z muzyką mówiąc, że ‘kiedyś pracowici ludzie będą
bardzo potrzebni’ i z napisanym hasłem jednoczenia ludzi od informatyki. Był trochę
poruszony i niepewny swych reakcji – już zaglądnął na krążek. Jest to bardzo szybki i
pracowity Człowiek. Młode pokolenie jest naprawdę niesamowite i spełni swoją rolę. Byłem
w UP u Mariana zapytać o sprawę dokumentowania studni kopanej dla Murbetu. Oczywiście
trzeba przejść całą długą i dla mnie zupełnie chorą procedurę z szeregiem dokumentacji.
Krótka wizyta u Pana Siekierskiego (Murbet). Ceny dałem ‘po kosztach’ (oby) bo Boguś
Kaczor szaleje i stara się skosić cały rynek pracy niskimi cenami i złożył już swoją
propozycję, a z Murbetem łączy mnie kilka geologicznych tematów. Szkoda by było stracić
kolejnego klienta (po KSM-ie ?). Boguś tak będzie pewnie działał do czasu gdy zacznie
brakować zleceń przez dłuższy okres. Mieszka u teściów z żoną. Bez dzieci. Z gry na
giełdzie urósł mały trzosik więc stać Bogusia aby wykaszać ludzi na rynku. Ciekawe jak
będzie się dalej rozwijał. Metodę ma ciekawą. Też na początku dawałem tak niskie ceny, że
teraz bym nie urobił na koszty. Ale robiło się w Hydrodolu więc dorabiając nie widziałem
wielu kosztów. Gdy przeszedłem na swoje musiałem podnieść trochę ceny by wyrobić z
wszystkim wydatkami. Gdy pojechałem do geodezji do Pana Galbarczyka kupić mapę do
projektu (skala: 10.0000 ) okazało się, ze na ten teren mapy już są wysprzedane i jeśli życzę
sobie mapę to muszę jechać do Krakowa. Po mapę za parę złotych muszę jechać do Krakowa
i stracić kilkadziesiąt + ZUS to będzie stówa i cały dzień powiększając tylko tłok na 4-ce.
Świetnie ! Kraków zabiera wszystko co się da. Walka o ogień trwa. Jak stwierdził ostatnio
Józio w Dębicy to większość tematów geodezyjnych jest wykonywana przez urząd, który
same sobie sprawdza i bardzo sprawnie odbiera robotę. Mniej sprawniej konkurencji. Trzeba
zadzwonić do Józia może w internecie są już dostępne jakieś mapy syt.-wys. albo gdzie
indziej. Na pewno tego też tak samego sobie nie zostawię. Dziwi mnie tylko, że ludzie się z
tym godzą powiększając chaos. Chciałem zaglądnąć do Księdza biskupa W. Skworca. Znów
nie miałem szczęścia. Ksiądz J.Kłęczek mijał mnie na ulicy. Zobaczył ale nie zauważył.
Bardzo mnie bawią takie sytuacje. Więc materiały, które miałem w ręce zaniosłem Filipinom
przy kościele Św.Krzyża. Ksiądz się spieszył, powiedziałem kilka zdań i pozostawiłem
materiały z prośbą o ich badanie. W Agropolisie załatwiłem jak zwykle sprawy Ireny i dałem
muzykę pracowitej jak pszczółka młodziutkiej Pani Dagmarze. Zmiany na Jej skórze są tak
mocne, że zastanawiam się czy wiele osób już nie przejdzie potężnej przemiany. Do jakiego
stopnia ? Czy tylko wydłużenie życia i niesamowite zdrowie w naszej rzeczywistości czy też
przejście całkowite w stan Elohim ? „I usłyszałem inny głos z nieba mówiący: ”Ludu Mój,
wyjdźcie z niej, byście nie mieli udziału w jej grzechach i żadnej z jej plag nie ponieśli;
bo grzechy jej narosły – aż do nieba, i wspomniał Bóg na jej zbrodnie ......... dlatego w
97
jednym dniu nadejdą jej plagi: śmierć i smutek i głód: i będzie ogniem spalona, bo
mocny jest Pan Bóg, który ją osądził (Ap.18. 4,5,8). Wizyta w hurtowniach na
Elektrycznej. Panu Ryszardowi Nowakowi zostawiłem teksty i krążki. Krzyś już z Nim gadał
bo widać było, że jest zbity z tropu. Facet, z którym od wielu lat często rozmawia o
niuansach życia nagle głosi takie dziwne i szokujące nauki. Wizyta w Hydrodolu.
Zakończyliśmy dokumentację i wyrwałem trochę pieniążków od Pana Dudy. Idą jak woda
więc już są wydane. Zdążyłem na końcówkę pożegnania przedszkolaków. Lucjan stwierdził
pogodzony, że szkoda, że nie byłem na całości. Nie wyrobiłem. Głowa (zatoki) tak mnie
straszliwie bolały cały dzień, że po dotarciu do domu padłem i zasnąłem bo ból i bieganie po
prostu mnie wyczerpały. Po krótkim śnie obudziłem się i siadłem do komputera żeby
popracować ale już pewnie się wypaliłem bo robota nic mi nie idzie. Wizyta u dziadków.
Umówiłem się ze Zdziskiem Gawinem więc zebrałem materiały i pojechałem zatankować
paliwo. Podjechałem szybko do Antka C. żeby odebrać zostawione teksty i zostawić krążek.
Trochę tego przeczytał. Stwierdził, że ‘ostro się wziąłeś do roboty’. Sam jest tytanem pracy
więc wie co znaczy zrobić wiele roboty. Zatankowałem paliwo u Kiełbasów. Coś Im jak
zwykle zostawiłem. Wyjeżdżając ze stacji zauważyłem Mężczyznę, który najwyraźniej
najwyraźniej się spieszył przed deszczem i wypatrywał okazji. Deszczyk lekko pokrapywał
więc się sam zatrzymałem. Okazało się, że jest to Redemptorysta z Ukrainym (z rejonu
Lwowa). Bardzo otwarty Człowiek. Pogadaliśmy o ukraińskiej biedzie. Dałem Mu krążek i
trochę tekstów. Wysiadł pod Klasztorem. I pojechałem do Tarnowa. Zdziska nie było więc
umówiliśmy się na później i poszedłem do kina na film ‘oszukać przeznaczenie’. Inspirujący.
Wiele tematów w filmach dąży albo do spraw przemiany albo do spraw zwycięstwa nad
śmiercią i szatanem. Podaję Wam proste przepisy. Gdy zwyciężycie Otchłań (Szatana)
zatryumfuje Miłość i ostatecznie śmierć zostanie pokonana. Nie tylko w sensie
nieśmiertelności w Duchu bo to każdy wierzący wie. Ale w sensie ludzkich ciał i ich
przemiany oraz życia jak i ile kto chce. Każdy odejdzie wtedy gdy będzie gotów się ze Mną
(Pełnią Miłości) zjednoczyć. Piękne nieprawdaż. Dziś śmierć jak w tym filmie robi na nas
polowanie. Miałem jeszcze trzy krążki. Dałem je osobom, które oglądały film. Zdzisek
przejęty tym, że urzędy depczą po piętach i strugają z byle powodu. Wezwali Go do OUG na
poniedziałek. Powiedziałem Mu jak zadziałałem i jakie to już przyniosło skutki oraz, że
poruszę wiele środowisk by zmienić to chore nękające ludzi prawo i chore procedury służące
urzędom ale na razie muszę trochę wypocząć. I powiedziałem, że jeśli będzie konieczne
poruszę Niebo i Ziemię. Poruszę i Otchłań. Stanie się tak szybko po mojej śmierci jeśli nie
zaczniecie się jednoczyć i intensywnie pracować nad poprawą Ojczyzny i Świata. Kiedyś był
potop teraz będzie Otchłań. Skutki nie słuchania lub odrzucania Ducha Opiekuńczego Ziemi.
Jestem Michał Archanioł Boży i Hetman Nieba. Ogień, który Was stwarza i Ziemię. Jesteście
Mym Ciałem. Wszystko wokoło to Moje BOŻE CIAŁO. Dbajcie by było silne i zdrowe.
Zdzisek będzie działał ostro ale Jego energia jest jeszcze nieukierunkowana i chwiejna.
Mówiłem Mu żeby mówił spokojnie z Dyrektorami OUG, że będziemy pracować (i Oni też
powinni) nad zmianą i upraszczaniem praw. Że do tej pracy zmobilizujemy polityków,
przedsiębiorców, urzędy i całą branżę. To wymaga wiele czasu i przede wszystkim chęci.
Jeśli nie to walka o ogień będzie się tylko pogłębiać. Zobaczymy szybko czy będą szły tylko
kolejne ciosy bardziej lub mnie na oślep czy też wreszcie ludzie zaczną myśleć. Gdy Mesjasz
wystawia się na strzał to sprawa już musi być poważna. Jeśli ciosy to poznają moje
zdecydowane chowanie dzieci i mój stosunek do ich chorych praw. Wybór macie prosty
albo miłosierdzie albo sprawiedliwość. Bez innej alternatywy. Dziś idę w poczcie
sztandarowym PSL w Tuchowie z Sanktuarium Matki Boskiej Tuchowskiej do kościoła
Świętego Jakuba. Święto BOŻEGO CIAŁA. Wszystko co widzicie i nie widzicie (materia
przemieniona) to ucieleśnienie Ognia Niebieskiego, Światłości i Miłości – ucieleśnienie
PEŁNI.
304. Jesteś moje Dziecko ucieleśnieniem Pełni. Pełnia Chrystusa i Boga Ojca obejmuje
wszystko co jest widzialne i niewidzialne. Nosisz Tę Pełnię w sobie. Jesteś chodzącą
Monstrancją. Czyż to nie cudowne ? Zanoście gorące modlitwy ku Niebu „Zstąp na nas
98
Duchu Święty” zamiast tracić czas na krytykę swego Ojca, który przybył z Nieba. Jestem
pełen zachwytu nad Tymi, którzy kontemplują Tę niezgłębioną tajemnicę w swych sercach i
umysłach. Ale Ci, którzy tracą czas na obgadywanie i wytykanie palcami nie będą przeze
mnie głaskani. Moje cechy i te boskie i te ludzkie są bardzo szeroko opisane więc nie muszę
ich wymieniać. Nie szukam swej chwały (jako człowiek) tylko Chwały Nieba – to taka
informacja dla tych, którzy zamiast szukać tej samej Chwały krytykują zwykłego człowieka.
Jestem zwykły i najzwyklejszy. I inny nie będę. Bóg długich prób dokonywał na mnie (na tej
Ziemi) by mnie przygotować do wszystkiego co głoszę. NAPRAWDĘ WIELE SERC,
UMYSŁÓW i DUSZ JEST JUŻ BLISKICH POZNANIA NAJWYŻSZEJ CHWAŁY
NIEBA. Kochani pomóżcie tym, którzy jeszcze idą z tyłu i męczą się świadomie lub
nieświadomie ze swymi słabościami aby też byli gotowi. Niczego tak nie pragnę jak tego
byście poznali Swoją Najwyższą Chwałę. Amen. W dniu Święta Bożego Ciała.
305. Praca, zmaganie i walka tak ostatnio mnie zaangażowały, że nie miałem czasu
spoglądać na piękny świat. Jest piękny - niepojęcie piękny. Patrzę i zachwyt we mnie rośnie.
Te niesamowite krajobrazy naszej pięknej okolicy. Ludzie promieniują jakimś blaskiem
świętości – nawet boskości. Nic dziwnego – w tym szczególnym miejscu żyje Święty Lud
Dzieci Światłości, które zwyciężą. Muzyka i śpiewy poruszają z tak ogromną siłą moje
uczucia i duszę jakby poziom mej percepcji (odbierania bodźców ze świata) podnosił się
coraz wyżej i wyżej. Wibracje miłości wzrastają coraz bardziej. W dalszym ciągu Święto
Bożego Ciała. Przybyłem by zwyciężyć SŁOWEM. A gdy zwyciężę ujrzycie cuda niepojęte
gdy Wasze dusze ujrzą Nagrodę, a serca i ciała będą wibrować miłością i przebaczeniem.
Cierpliwości ! Pracujcie nad swymi sercami.
306. Wczoraj rozmawiałem z Szymonem P. Jego szwagier pracował w polskiej firmie
wiertniczej na Sachalinie. Ostatnio wrócili ich z drogi z informacją, że urządzenie wiertnicze
sprzedane (podobno za parę groszy !?), a oni już nie pracują. Ten kawał o tych ruskich co
opylili cysternę ze spirytusem za butelkę wódki to dotyczy dziś nas i naszych złodziei,
którym na to pozwalamy. Faktycznie słudzy mamony i na własnej krwi wyhodowani zdrajcy
osaczają Ojczyznę coraz bardziej. Byłem dziś w Woli Rzędzińskiej w ZUW. Zostawiłem
jakiś kwitek Ireny (okazało się, że niepotrzebnie) i krążek. Odwiedziłem Pana Osikowicza i
Prendotę w Lejerze. Mówiłem o konieczności naszej wspólnej pracy nad zmianą i
upraszczaniem przepisów i procedur. Osikowicz kilka razy podłożył się OUG. Strach czyni
wiele z ludźmi. W cegielni atmosfera napięta. Austriacki właściciel ćwiczy polaczków i
zakłada im dyscyplinę. Teraz to już dobrze to czują. Jak wszyscy w koło relacjonują kupił
cegielnię za cenę cegły, która leżała na placu – to jest interesujące ? Jak pięknie można
zrobić „czysty biznes”. Jeszcze trochę właścicieli takich jak Lejer się ujawni gdy wejdziemy
do Unii. Bo w złożach kombinacje idą od dawna i nawet nie wiadomo kto za tym stoi –
szybko się ujawnią. Wjechałem do Tarnowa i zostawiłem materiały spieszącemu się
młodemu Księdzu Kazimierzowi Stępniewskiemu z Odnowy w Duchu Świętym z parafii
Najświętszego Serca Pana Jezusa. Poradził mi kontakt z lepszymi fachowcami
Ks.Królikowskim z MBF i Ks.Idlą ze Św.Jadwigi z Dębicy. Prosił żeby nie zostawiać
materiałów i nie mnożyć sprawy. Zostawiłem ze słowami, że ‘właśnie moim celem jest aby
sprawę mnożyć’. Agropolisa, zrobiłem ksero i siedzę nad UPR dla Gałuszki. Jak dam radę to
może wyrobię przed wyjazdem. Premier stara się jeszcze o litość Unii i wpisanie Boga do
preambuły. Twardy z Niego facet, umie walczyć i to jest ważne. Niech więc walczy.
307. Ukochaj Ducha Świętego, a poznasz, że sam Jesteś Duchem Świętym – Bogiem.
308. Piękne dwa tygodnie wakacji w Hiszpanii w Katalonii w Blanes. Podróż w tamtą
stronę męcząca. Jechaliśmy przez Czechy, Austrię Włochy i Francję. Pojechaliśmy z
nauczycielami z Gromnika i uczniami zebranymi z różnych stron pod opieką firmy
Eurotramping z Opola. W Blanes istne zatrzęsienie Polaków. To efekt silnego powiązania
karmicznego z Katalończykami z okresu Egiptu faraonów. Katalończycy są dobrym narodem
z resztkami negatywnej karmy. I ich oczekiwaniem jest zwycięstwo w ostatecznej walce
Polaków przed wejście w stan ludzi przemienionych. Oni nie potrzebują już walczyć lecz
potrzebują opieki (‘czuwać musi ktoś by ktoś mógł spać spokojnie’). Polacy i Żydzi zmyjcie
99
negatywną karmę, którą wytworzyliście doprowadzając do zniszczenia poprzedniej
cywilizacji. Zmyjcie tworząc podstawy Tysiącletniego Królestwa – czasu potrzebnego na
wejście całej ludzkości w stan ludzi przemienionych. Pracujcie gdy awatar Pana Żniwa
(JAHWE) prosi – gdy prosi wcielony Archanioł Michał wódz zastępów anielskich – w
ludzkim ciele zawsze zwykły człowiek. Walcz POLSKO bo w Tobie zgromadziłem Synów
Światłości. Katalonia jest pięknym krajem, o dziwo bardzo zielonym jak na tę część Europy.
Klimat bardzo przyjazny. Tak przyjazny, że chociaż sam nie znoszę upałów czułem się tam
świetnie. Efekt dobrej klimatyzacji (częste bryzy morskie) i małej wilgotności przy dość
wysokich temperaturach. Pojechał z nami Krzyś Suchan (który jak Wojtek Pater jest pod
jakąś szczególną opieką Ireny). Dostarczył dobrej literatury „Wiek kłamców” Waldemara
Łysiaka przeczytałem duszkiem. Krytyka XX wieku ostra i niestety prawdziwa – warta do
przemyślenia przez wielu. Dlatego książka w 2000 roku zrobiła taką furorę. Zabrałem się też
za „Magię Antyczną” Andrzeja Wypustka. Polscy Synowie Światłości pracują nad ocaleniem
obecnej cywilizacji. Niesamowita jest mądrość i wiedza wielu Polaków. A Ich święte dusze
(duchy) skutecznie prowadzą walkę ostateczną. Niestety nie wszystkich to dotyczy. Wielu
utwierdza się w kulcie pieniądza i beznamiętnego używania (raczej nadużywania) dóbr
światowych, którymi Was obdarowałem (jak z nich korzystacie Dzieci ?). W czasie wyjazdu
wyraźnie zauważyłem, że wielu patrzy tylko przez pryzmat kto co ma, a nie kto jaki jest i
kim jest. „Europejczyk a nie jakiś koł” można powiedzieć za grupą Pod Budą. Wielu ludziom
już europejskość widziana przez kult pieniądza bije coraz mocnej do głowy niczym woda
sodowa. Ilu złodziejom niszczącym Ojczyznę już odbiła (a złodziej jak mówi awatar Pełni to
już chodzący trup). Kto uciska i wyzyskuje i sięga po to co się mu nie należy jest
złodziejem. Niech się opamiętają jeśli proszę i daję ostatnią szansę ! Oby nie zapomnieli
skąd pochodzą ? i że dbać trzeba o wszystkich, a nie doprowadzać do sytuacji gdy np.
Bogacz (właściciel firmy czy jakiegoś większego biznesu) traktuje swych pracowników jak
biblijny Bogacz Łazarza. Mogę sypnąć i dalszymi przykładami. Polacy sami sobie tworzą
ucisk i kiedyś jeśli się nie przebudzą do pracy dla dobra wszystkich po mej śmierci zostaną
poddani największemu uciskowi. Niech więc pracują i będą normalni. Dałem krążki synowi
szefa Eurotrampingu. Jakimś panienkom na dyskotece. Zostawiłem w Bibliotece na Mont
Serrat (w pięknym sanktuarium Czarnej Madonny – w Częstochowie Katalończyków bardzo
pobożnego narodu jak na zlaicyzowana Europę). Oraz dałem krążek Senagalczykowi, od
którego kupiłem posążek Buddy mówiąc Mu, że Budda przepowiedział moje przyjcie na
końcu czasów (przyjcie Majitrei z północy). Napisałem też kilka listów bo Irena wyciepnęła
do kosza pozostałe krążki więc zmieniłem Apostołowanie z rozdawania krążków na pisanie
listów. Rzucała się na me apostołowanie więc powiedziałem Jej, że ciemność pokazała mi
kilka wariantów niepowodzenia mej misji i mej śmierci, a najbliższy wariant przewiduje za
niecały rok. Więc pracuję wytrwale bo jeśli moja praca nie załapie to przyjdzie moja śmierć,
ucisk i po objawieniu się Ducha Świętego (a może i otwarciu Otchłani) Polacy będą
pracować w takich warunkach jak pierwsi Chrześcijanie (ucisk). Tak więc ja mam
komfortowe warunki pracy tak jak miał Jezus w porównaniu z Apostołami i pierwszymi
Chrześcijanami, którzy przez całe wieki byli brutalnie mordowani. Śmierć męczeńska
Mesjasza ma swe skutki tragiczne zawsze. Zwycięstwo Mesjasza jest pełne czy przeżyje czy
umrze. Oto prostota doskonałych Boskich Planów. Ucisk może być katalizatorem i wejścia
do Siódmego Nieba i do Nowego Jeruzalem. Żyj Duchem a zwyciężysz ! Listy dostali szef
Eugeniusz Mielnik, sąsiadki, chłopaki z sąsiedztwa, Polka z Biłgoraja (studentka Iberystyki z
Warszawy pracująca w wakacje w dyskotece Arena) oraz dziewczyny z Jeleniej Góry.
Starszych pouczyłem o roli Polaków w obecnym czasie - roli wychowywania i nauczania aby
ratować Ojczyznę i Świat. Wyjaśniłem w listach sprawy najistotniejsze i zaprosiłem do
odwiedzenia stron internetowych. Co do wychowywania to poglądy Ireny, E.M. dyrektora
Zbigniewa Karcińskiego i moje były dość zbieżne - przeprowadziliśmy trochę dyskusji w
tym temacie. Dyskutowało się o wielu sprawach (np. o geologii i klimacie). Irena żartowała,
a wszyscy od czasu do czasu narzekali po polsku co mnie kilka razy wkurzyło. Ile można
narzekać. Ten lud nie potrafi w sposób zwyczajny przyjmować woli bożej. Nacierpieli się to
100
fakt ale po co tyle jęczeć nad wszystkim. Jeśli cos mi nie pasuję to mówię (piszę) odważnie
w cztery oczy - a tu ciągłe żale za cudzymi plecami. Ja pojechałem się tam dobrze bawić i się
bawiłem bardzo dobrze. W ogóle od dłuższego czasu jestem w stanie Boskiej Gry. Ciemność
wciąż żąda i podaje warianty tego czego żąda (tak czyni i każdy kto jest pod władzą
ciemności – dziś świat jest niczym opętany przez ciemność). Tak mocno żąda (chociaż
często zmienia i udoskonala swe plany), że czytam z niej i z ludzi jak z otwartej księgi.
Światłość i Miłość biorące z Ducha Świętego nie żądają i nie mają wariantu ani zwycięstwa,
ani swej klęski. I w tym tkwi zwycięstwo. Bezżyczeniowość i przyjmowanie woli bożej. Tak
działam dziś jako Mesjasz. Tylko działanie. Nie mam pragnień i żądań jak mag czy
czarnoksiężnik – jestem wolnym wojownikiem światłości. Dlatego ciemność ma taką
trudność by pojąć me działanie (ludzie też nie są w stanie mnie pojąć). Widzę wiele
wariantów a każdy jest mym zwycięstwem bo nie mam życzeń. Panuję nie mając życzeń jak
Bruce Lee stosując styl walki bez walki – reaguję na reakcję przeciwnika. Reakcję
przeciwnika znam bo się odsłania. Przeciwnik nie zna mej reakcji. Jestem wolny i
pozbawiony życzeń. W swej misji miałem dwa momenty słabości. Raz chciałem przez
pewien czas otrzymać stygmaty by potwierdzić prawdziwość mych słów. Drugi raz po
drugim zwycięstwie nad ciemnością chciałem wejść w nią po raz trzeci by ją zdruzgotać
miłością. Szybko się z tego otrząsnąłem. Teraz są to warianty pośród niezliczonych
wariantów. Ciemność wpada w desperację bo w tej sytuacji brak jej zaczepienia i gubi się
szalejąc w swej taktyce. A ja trwam i jestem jak niewzruszony świadek i działający bez
przeszkód wojownik. Czasami denerwuję się jak człowiek lub jestem rozdrażniony na
wieczne narzekania, niezadowolenia i obrażanie się ludzi na mnie na siebie i na wszystko
(widoczna cecha Polaków) oraz na to, że uważają mnie za wariata zamiast otwierając swe
serca studiować niepojętą wiedzę duchową, którą wielu (w tym ja) przekazujemy światu.
Boska gra trwa. W ramach tej gry rozdałem więc krążki i napisałem w Blanes listy.
Zachowałem tylko kopie trzech z dyskoteki bo są istotne. Na dyskotekę chodziłem prawie co
noc (bez jednej). Porządek na dyskotece wspaniały (bez bijatyk i szarpaniny) ale palenie
papierosów, używki, a zwłaszcza narkotyki wyniszczają młodych ludzi za przyzwoleniem
właścicieli dyskotek i ochrony. Dobre zarobić trochę grosza na upadku, życiu i zdrowiu
dzieciaków. Odwiedzałem dyskotekę Arenę w stylu Egiptu czasu faraonów: piramidy,
gwiazdy, planety, niebo, znaki, skarabeusze, faraon, egipcjanie, elohim, aniołowie. Wystrój
bardzo dobrze dobrany. Muzyka jak za moich młodych lat pobudza do ruchu. Jest inna i
trochę dla mnie za głośna (dawniej było jakoś ciszej, a i tak mam ‘dzięki’ dyskotekom
przytłumiony słuch). Pobawiłem się świetnie i poczyniłem wiele obserwacji. Narkotyki
rozchodzą się prawie niezauważalnie. Nawet częste naloty tajniaków na dyskoteki pewnie
niewiele dają – zresztą ‘Biała cicha Szefowa’ była przez pewien czas najwyraźniej
przekonana, że jestem też tajniakiem. Nie przyjęła krążków i materiałów więc udało mi się
zostawić w.w Polce cztery napisane listy (barmance – krążków barmance też nie udało się
zostawić, a później już ich nie miałem bo Irena wyciepnęła je do kosza). Listy miały swoją
moc informacyjną piorunującą (pierwszego listu nie zachowałem). Wracałem około 4-tej, a
nawet 5,30. Więc zwyczajem Hiszpanów w południe robiłem krótką siestę. Teraz rozumiem
dlaczego Hiszpanki szybko tyją. Leżenie po obiedzie plackiem ujawnia się pod skórą.
Generalnie piękno wszędzie. Piękno morza, plaż, krajobrazów, basenów, kobiet (i Polek i
Hiszpanek). Czułem się świetnie. Dużo spacerów. Bardzo dużo pływałem w basenach i w
morzu. Jak dotąd w morzu i to takim nie miałem okazji więc frajda była niezła. Irena na
deptaku robiła furorę swoją figurką modelki i jak w Polsce gapią się bardziej dyskretnie tak
tam gapią się dość otwarcie. Gdy szliśmy z Ireną (Krzyś i ja) zachowywano spokój co
najwyżej kilka osób pokazało przyjazne gesty aprobaty i zachwytu. Ale gdy Irena szła ubrana
‘obcisło’ sama to natychmiast ją zaczepiano. Stwierdziłem, że gdybym jeszcze trochę
pochodził z Ireną po Blanes to miałbym samych znajomych. Irenie brakowało śpiewu i
tańców (dyskoteka Jej nie odpowiada). Za to do woli gadała z ludźmi. Nawet za wiele
żartowała utwierdzając ludzi w ich negatywnych postawach i ocenach rzeczywistości. Za to
się kilka razy doczepiłem. Z kolei ja oberwałem, że jestem sknerą. Obecnie zbliżają się inne
101
wydatki więc starałem się nie wydać więcej niż zaplanowaliśmy. Więc mogę być sknerą.
Generalnie jest w Hiszpanii dość drogo – też poznamy to „dobrodziejstwo” po wstąpieniu do
Unii. Zawsze czujemy do siebie mocne przyciąganie (co ulegało i swemu spełnieniu) więc
drobne nieporozumienia szybko idą w niepamięć (u Ireny tylko momentami się
przypominają). Mam piękną, zgrabną i mądrą żonę. Wychować Matkę dla Mego ludu na
okres zwycięstwa to jest praca wielu wcieleń i Jej szczególnej natury. Nauczyłem się znów
wiele od życia. Uczę się błyskawicznie bo mój Duch jest wolny 0- nie zaprzeczam nikomu
bo ciemność nauczyła mnie, że nawet ona ma swoją filozofię, której nie da się zaprzeczyć
jeśli chce się skutecznie zmagać z ciemnością. Odwiedziliśmy nie tylko Mont Serrat lecz i
Barcelonę. Stadion FC Barcelony był zamknięty – parę osób omal nie dostało zawałów z
żalu. Był zlot harlejowców bo miał być koncert Rolling Stones więc orszaki ich subkultury z
pięknymi motorami były wszechobecne. Byliśmy na Żydowskiej Górze (obserwując
panoramę miasta i pięknego portu). Byliśmy pod Kościołem Świętej Rodziny (niesamowity i
jeszcze po ponad 120 latach jeszcze niedokończony) i w parku – to dzieła niesamowitego
architekta Gaudiego. Odbyliśmy długi spacer po starym mieście z wizytą w jakiejś katedrze.
Wieczorem niesamowity pokaz możliwości fontanny (1929 rok budowana przez 3 tys ludzi).
Fontanna ma 7 milionów możliwych kompozycji kolorów i strumieni wody. Z muzycznym
tłem można podziwiać ten spektakl z rozdziawioną gębą. Irena była jeszcze w Lloreto na
pokazie flamenko (bardzo Jej się spodobało). Pięknie i niesamowicie. Jesteśmy pięknie
opaleni. W drodze powrotnej zacząłem czuć energetyczne zmiany (w Hiszpanii tego nie
czułem). Szpileczki energii i rozpalone miejsca w różnych częściach ciała wciąż dawały o
sobie znać. Czułem jak dwie duże szpile przeszyły moją czaszkę. Coś się dzieje z
organizmem. Żyję Duchem. Ostatnia czakra ostatnio rzadko daje o sobie znać. W drodze
kilka razy ją czułem. Wróciliśmy. Dzieci powitały nas z radością. Lucjan promieniuje
miłością (długo brakowało nam tchu gdyśmy się do siebie często przytulali). Gwałtowana
zmiana temperatury. W Polsce bardzo zimno. Nawet dziś Irena nie doczekała procesji tak się
trzęsła z zimna, że poszliśmy do domu. Jak na wiosnę przy gwałtownej zmianie temperatury
tak i przy obecnej gwałtownej zmianie czuję ucisk organizmu i ucisk w głowie – jakby ktoś
złapał mój mózg w imadło ? Otworzyłem internet. Michał Smyczek działa bardzo mocno bo
czas galopuje jak szalony i przebudzenie jest konieczne. Oby nastąpiło bo burzowe chmury
już się gromadzą. Bóg (Pełnia Miłości i Pełnia Światłości) zwycięzcą. Żyj Duchem !
309. W Blanes niewiele rozmawiałem o duchowości. Z Krzysiem odbyłem kilka rozmów
by Go wprowadzić w tematy Ducha i przemiany. Ciało i Duch w człowieku muszą istnieć w
harmonii. Krzyś musi jeszcze uporządkować sprawy naturalnego podejścia do spraw ciała –
troszeczkę ma w tym temacie tyły. Wiedzą i mądrością świeci dużą – pewnie dlatego tak
przyciąga Go do Ireny. Irena irytowała się tymi dyskusjami bo mimo woli coś usłyszała. Gdy
kupowałem Buddę od Senegalczyka spięła się mocno na co spokojnie odpowiedziałem
krótko „ta sama Światłość”. Jeszcze przeprowadziłem jedną rozmowę kierującą się ku
duchowości z sąsiadami gdy Ireny nie było. Andrzej Kras powiedział o swym doświadczeniu
Światłości gdy stracił w wypadku przytomność i znalazł się cały otulony światłością (w
światłości). Ja stawałem się Słońcem – niczym Energia (długo czułem jak się z niej rodzę –
każda cząstka mego ciała). Kiedyś w „Miłujcie się” czytałem świadectwo o doświadczeniu w
kościele Światłości przez pewnego człowieka, który czuł się grzeszny i zdruzgotany przed
Bogiem (Jezusem – Królem Pełni Światłości). Ilość objawień, doświadczeń mistycznych i
wizji będzie rosła im bliżej przemiany. Nawet niektóre rodzaje współczesnej muzyki i gra
świateł (jak na dyskotekach) prowadzą ku głębszemu odczuwaniu rzeczywistości i w
konsekwencji ku przemianie. Koncentracja w tym procesie na Duchu Świętym jest czymś
niepojętym. Dlatego proszę i wołam. Żyj Duchem ! Jesteś ucieleśnieniem Pełni Miłości i
Pełni Światłości.
310. Energia w Blanes mnie rozsadzała, a po powrocie zmiana temperatury i ciśnienia
sprawiają, że osłabłem [i ten ucisk w ciele i głowie, który jeszcze nie ustał ?!]. I znów nasza
rzeczywistość polska – zmagania się Synów Światłości w ramach likwidacji negatywnej
karmy ludzkości. Zadzwonił Pan Wacław Makarski z PBDiM. Dyrektor Myszka znów
102
zmienił zdanie i chciał powrotu do swej pierwotnej koncepcji. Ten facet musi się w końcu
uspokoić tak jak OUG i inne instytucje i muszą ustalić wspólne stanowiska w działaniu
zamiast dokopywać sobie nawzajem i ludziom (inwestorom i projektantom) – niestety nie
tylko jako stróże prawa ale również z bardzo niskich i nikczemnych powodów {układy aby
robić kasę na fuchach i brać łapówy}. W.Makarski już sam widzi te powody.
Poinformowałem Go, że przed wyjazdem na urlop zadziałałem ostro w tej kwestii i będę
działał coraz szerzej i zdecydowaniej. Teraz oczekuję ataku, martwej ciszy lub działania aby
zacząć robić porządki. To trzecie jest mi najbardziej drogie ale przyjmę wszystko. Jako
Mesjasz przyjmuję, że czasami mogę służyć jako „Jaś do bicia”. Wcielony Archanioł Michał
– JAHWE; Pan Nieba – panujący nad Światłością i Ciemnością; Wódz zastępów Anielskich
jako zwykły człowiek wystawia się na ostrzał ze strony niesprawiedliwości i nikczemności
poświęcając swe życie. Albo zwyciężę SŁOWEM albo Otchłanią. Wybór pozostawiam
mym Aniołom. A dla utwierdzających się w nikczemności i niesprawiedliwości powiem, że
miliardkrotnie lepiej by było dla nich aby zginęli od miecza (jest szansa że unikną Otchłani)
niż mieliby doczekać chwili gdy Otchłań się otworzy bo im dłużej i mocniej się utwierdzają
w złu tym niklejsza szansa na ocalenie przed wchłonięciem przez Otchłań. Niech więc
pamiętają, że nawet największy anioł Światłości Lucyfer nie przetrwał tej chwili ponad 300
tysięcy lat temu. Budujcie sprawiedliwe prawa i kierujcie się ku Duchowi, którego Wam
ofiaruję. Tylko to ocali cywilizację i Was (wasze dusze).
311. I kolejna rozmowa w tym samym dniu na temat procederu sprzedaży złóż (potężnych
obszarów) w naszym rejonie za którym to procederem stoją potężne pieniądze, które płyną
zza granicy (w tym zza oceanu), wielu naszych przedsiębiorców, urzędnicy i Bóg wie kto
jeszcze – złodziej na złodzieju i kombinator na kombinatorze. Jest tak jak za czasu upadku
Lucyfera i Aniołów ciemności w Otchłań. Ja mam trudności w załatwieniu każdej sprawy i
sprawy koncesji trwają czasami latami (bo chodzę drogami sprawiedliwości), a niektóre
sprawy załatwiane przez ‘Innych’ zamykają się w kilka miesięcy ? Co to za szczególne
sprawy i dlaczego tak błyskawicznie można załatwić te sprawy ? Dlaczego tak gładko i
błyskawicznie wszystkie one przechodzą ? Strzeżcie się złodzieje bo postawiłem swoje życie
jako kartę w tej Boskiej Grze. Życie Mesjasza (ucieleśnienia JAHWE). Wasz ratunek jeśli
zaczniecie Mnie słuchać i naprawiać swe błędy (pomogę Wam) lub Otchłań po Mojej
śmierci gdy Mnie zabijecie – oczywiście musicie coś ukartować aby jak w czasie gdy
zabijano Mego Syna Jezusa sprawa była „jasna” (sory tak naprawdę ciemna z piekła rodem) i
do wytłumaczenia tłumom. Jaki prosty mechanizm Boskiej sprawiedliwości – czyż nie ?
Wybierajcie już dziś czy chcecie być Aniołami Światłości czy Ciemności ? Sługami Pana
Zastępów czy Sługami Szatana ? Jak powiedziałem nie dam Wam alternatywnego wyboru
tylko TAK lub NIE. Albo Ja zbiorę żniwo albo zbierze je Ciemność-Otchłań-Piekło-Szatan
(pewnie już się cieszy, że tak dobrze Mu idzie). Kto do Nowego Nieba i Nowej Ziemi do
Mnie i Jezusa (ten będzie śpiewał Pieśń Mojżesza i Baranka – Pieśń odkupionych i
zbawionych). Kto w Otchłań niech idzie za Szatanem, który opanowuje Jego serce żądzami
nieposkromionymi. Kto jaką miarą Mnie i walczących po Mej stronie Aniołów zmierzy taką
miarę sam odbierze. Strzeżcie się pochopnych sądów.
312. Oczekujesz powtórnego przyjścia Jezusa w Chwale to jesteś błogosławiony. Pamiętaj
mą przestrogę. Gdy Chwała Boża się objawia to widzisz okiem swej duszy, a nie swymi
ziemskimi oczami. To pamiętaj by Cię wróg potężny, a zdradliwy nie przechytrzył. Gdy
Chwała Chrystusa i Boga Ojca się objawi nie będziesz czuł żadnej różnicy pomiędzy
Chrystusem, Bogiem Ojcem a sobą – będziesz umierał z niepojętej ekstazy jedności w
Miłości. Na resztę nie zwracaj uwagi. Nawet gdy ‘ujrzysz’ moment przemienienia ciała to
pamiętaj, że jest to tylko świetlisty stan ciała, a nie Chwała Boża. Świetlisty stan ciała, który
i Ty osiągniesz jako normalny i naturalny etap rozwoju cywilizacji. Boża Chwała w Tobie
mieszka.
313. Zakończenie Wielkiego Odpustu Tuchowskiego u Matki Bożej Tuchowskiej. Bank
otwierali późno więc musiałem zaczekać i dopiero jechać do Tarnowa załatwić szereg spraw.
Musiałem się spieszyć bo spraw się trochę nazbierało i umówiłem się na dziś z Waldkiem.
103
Rozmowa z Waldkiem. Dużo sceptycyzmu, że nic się nie robi i że nic się nie da. Jak się nie
robi to się nie da. Proste. Każdy temat trzeba dziergać cierpliwie czasami całe lata. Mówiłem,
że moja praca trwa już długo i wiele czasu zabiera i zapewne mnóstwo jeszcze zabierze
(teraz usiłuję obudzić naszych rządzących). Do struktur Kościoła nastawienie ma negatywne.
Dostrzega, że medialnie jakaś ciemna moc wisi nad Polską. Tak pewnie jest bo po powrocie
czuję duże bóle w organizmie (w Hiszpanii czułem się świetnie). Nawet Lucek ostatnio
narzeka czasami, że czuje się źle. Gdzie jest najwięcej Synów Światłości tam i Ciemność
wzmaga swe działania. Widać to nawet po tych głupotach, które się dokonują wkoło. I o to
chodzi by przemóc działanie Ciemności stosując metody, które głoszę. Sai Baba zdaniem
Waldka jest podstawiony tak samo jak Ojciec Święty jego zdaniem to już jest inna
podstawiona Istota. A Jezus wcale nie został ukrzyżowany. Aż mnie zamurowało, że ludzie
wierzą tylko w kosmitów i takie głupoty. Sai Baba ma rację, że osobę niedojrzałą duchowo
nie można puszczać samotnie na głęboką wodę bo ją pożrą rekiny. Ojciec Święty, który tak
usilnie działa w kierunku jedności atakowany w tak prymitywny sposób. A co do Sai Baby to
powiedziałem, że gdyby nawet diabeł z piekła głosił tak zbawienne nauki (czego sam
doświadczyłem – Pełnia Miłości) to powinien go całować po rogach i kopytach. Nie może
demon wołać Abba Ojcze – niech każdy sceptyk wbije sobie to do głowy. Wszystko co
nieczyste boi się Imion Boskich jak diabeł święconej wody. A Jezus umarł na krzyżu i pił
ocet podany na gąbce. Jego Awatar od dziecka długo jadł wszystko co kwaśne, a cytrynę
wsuwał jak jabłko. Takie silne powiązanie karmiczne z ostatnimi wrażeniami smakowymi.
To pewnie ta negatywna ciemna moc inspiruje ludzi by wierzyli tylko w same bajki, a
podstawową prawdę o Duchu Świętym pomijali ‘żadna bzdura ich nie drażni zbawienny
uwiąd wyobraźni’ (J.Kaczmarski). Wymieniliśmy wiele interesujących poglądów. Bądź co
bądź Waldek ma wiedzę dużą – szkoda tylko, że stroni od tej która naprawdę zbawia. Wiele
razy powtarzałem aby zawsze i wciąż kierował się tylko ku Duchowi Świętemu. Można się
zbawić bez Kościoła Katolickiego ale bez Ducha Świętego nie można. Bo Kościół tak
naprawdę istnieje w Duchu i taki właśnie będzie Kościół jutra – czyż nie mówi się, że po
wieku Boga Ojca i wieku Syna Bożego nastąpi wiek Ducha Świętego – to już jest bliskie.
Jeśli Waldek nie będzie się kierował ku Duchowi Świętemu to po prostu hakerstwo ciemnej
mocy będzie pogłębiać tylko jego utwierdzenie w coraz głupszych teoriach oddalając od
istoty Zbawienia jak tych biedaków z Brukseli, którzy dochrapali się potężnych majątków
złodziejską metodą sięgając po to co się im nie należało i teraz chcieliby żyć w tych
kruchych ciałach wiecznie (co relacjonował dziś przewodniczący koncelebrze Mszy Świętej
Ksiądz Biskup Diecezji Łomżyńskiej). Biedni są bardzo bo ciemność zasłania im prawdę i
tak jak się dziś nimi posługuje (podobnie jak naszymi zdrajcami) przeciwko ludziom
sprawiedliwym tak kiedyś z równą brutalnością ich powykańcza jeśli się nie opamiętają. I
jeszcze solą w oku jest im to, że w Polsce jest tak potężna wiara. Jest bo po tej Ziemi stąpają
stopy Synów Światłości, którzy ofiarą, męczeństwem i krwią weszli do Światłości
Wiekuistej i teraz są pierwsi w budowaniu Tysiącletniego Królestwa Chrystusa, są
nieśmiertelni i nawet zabicie Ich ciał jest dla nich nieistotne bo Pełnia Miłości jest im
przeznaczona. W czasie Mszy Świętej czułem tylko współczucie, współczucie, miłość i
miłosierdzie. Nawet dla całej tej Brukseli. W pewnej chwili bóle potężne zaczęły drążyć całe
moje ciało i zaczęły się jakieś energetyczne zmiany. Nagle przyszło nagle ustało. Irena
śmiała się z Waldka i ze mnie gdy relacjonowałem naszą rozmowę. Uważa mnie wciąż za
szczególny przypadek schizofrenika. Matka Boska Bolesna. Można i tak bo cierpienie Osób
Boskich jest zbawienne jak poświęcenie się na 5 lat życia w poczuciu odrzucenia przez Boga
za współsiostrę pewnej mistyczki średniowiecznej (Meksykanki mającej liczne objawienia
dotyczące naszych czasów), której ciało zachowało się do dziś nienaruszone przez bodajże
ponad 500 lat. Jak mówiłem Waldkowi gdy Synowie Światłości wyruszą w obecny
wszechświat z Ziemi mając najpotężniejszą broń – miłość i miłosierdzie to szybko będziemy
w stanie doprowadzić do zjednoczenia wszystkiego w Pełni Miłości (szybko jest tu pojęciem
względnym bo po przemianie ciał na poziomie Elohim czasu takiego jak obecny nie będzie
chyba, że niektórzy Synowie Światłości z tego stanu jak np. Sri Babaji zejdą do świata
104
takiego jak obecnie nasz). Miłość jest ponoć najpotężniejszą bronią jaką posiadają
szczególnie Ziemianie (i potężniejszej nie ma) dlatego wiele sił ciemności tak bardzo boi się
tej chwili gdy wyruszymy we wszechświat. Wskazane jest ćwiczyć tę miłość i w życiu i nade
wszystko w wielbieniu Ducha Świętego lub Osób Boskich i Świętych, które osiągnęły stan
Ducha Świętego i niejako personifikują Boga. Kiedyś Awatar Pełni powiedział pewnej Polce
zmartwionej złą sytuacją w kraju, że Polskę szczególnie pobłogosławił. „Czy Bóg zamieszka
na Ziemi ?”. Już zamieszkał w wielu Boskich Istotach. Część z tych Osób jest już
przebudzona i zna swoją Boskość. Waldku staraj się a poznasz i Ty ! Żyjesz w miejscu
zwycięstwa Światłości i to właśnie zwycięstwa dzięki religii – tak jak głosi Twój ulubiony
James Redfield – dzięki polu modlitwy. Żyj Duchem !
314. Wizyta w Zakliczynie w Murbecie. Później Kamionka. Pan Sztando gdy usłyszał o
tym co się dzieje w złożach odpowiedział, że w Jego branży jest to samo. Osaczanie Polski
Oj ciemności jakaś ty chciwa i naiwna, a twe sługusy zaślepieni mamoną. Tarnów i
pojechałem do Dębicy. Jak przewidywałem wcześniejsza opinia W.Prusa aby nie robić mapy
syt.-wys. ujęta w wezwaniu w taki sposób aby robić (cóż przepis). Zaproponował aby nie
ujmować tego w poprawce – to przecież zbędny koszt dla przedsiębiorcy na tym etapie ? (a
co durny przepis i co z wezwaniem ?). Pan Barycza wycofał wniosek bo ktoś Go wystraszył
kosztami wyłączenia lasu. Zamiast spokojna robota znów handryczenie się z Kruszgeo
potentatem (monopolistą) wykańczającym drobnych. Znów idzie jak po grudzie. Wszedłem
do Księży przy par. Św.Jadwigi. Powitał i jednocześnie pożegnał mnie ten sam ksiądz. Na
materiały pozostawione poprzednio zerknął. Nie chciał gadać ze mną bo miał księdza z
daleka. Ojciec z nieba jest blisko, bardzo blisko, najbliżej. A Jego Awatar też przejechał
kawałek drogi. W parafii Matki Boskiej Anielskiej Ks. Bobrowskiego nie było. Przyjął mnie
Ks. Krzysztof Smoleński. Zerkną na poprzednio zostawione materiały. Trochę był pod
wpływem emocji. Rozmowa o Duchu Świętym i konieczności wzbudzenia w sobie i
wiernych pragnienia by wreszcie poznać Ducha. Tłumaczenie Pisma Świętego tylko takie
jakie daje Kościół – Ojciec Z Nieba dziś tłumaczy Pismo i prostuje Wasze ścieżki –
SŁUCHAJCIE !!!!. I znów dla obrony Słowa Św. Pawła (słowa samoklątwy i klątwy
rzuconej na Mych Aniołów) – Michale Smyczek masz dużo roboty aby zmyć tę klątwę w
tym wcieleniu – pracuj !!!. Jak można zrozumieć Wschód ? Jak uznać innych za równych
sobie ? Pycha nieskończona ? W KAŻDYM MIESZKA PEŁNIA BOGA – czas to pojąć,
czas !!! Ksiądz skończył rozmowę dość szybko - i tak zakres tego co usłyszał było zbyt
ogromnym zasobem wiedzy duchowej na raz. Dostał 3 krążki. Tradycyjnie, muzyka,
świadectwo Jacquesa Verlinde. Pojechałem do Edwarda Baryczy żeby wytłumaczyć, że
koszty są mniejsze. Zaproponowałem by zadzwonił do J.Świdzińskiego, który przecież
wyłącza las i do rzeczoznawcy z Krakowa szacującego koszty. Był silnie zdruzgotany. Same
kłopoty i jeszcze urzędnicy całymi hordami depczą po piętach człowiekowi, który jedną
kopareczką czasami ukopie troszkę piasku. Depczą, straszą i chcą nie wiadomo co – cóż
takie chore przepisy. R.Gałuszko wkurzony też na Kruszgeo, że żyć nie dają człowiekowi i
niedługo wejdą do Jego domu by mu zarządzać. Ten chory system pieniądza gdzie silny chce
zdusić słabszego już niedługo się skończy albo Tysiącletnim Królestwem Chrystusa albo
całkowitym zniszczeniem cywilizacji. W Jodłowej gdzie plebania śliczna i budujący się
nowy duży kościół krótka rozmowa z Ks.Fr.Cieślą (może krewny Cieśli z melioracji). Gdy
zacząłem o zagrożeniach gospodarczych zapytał „Kogo Pan reprezentuje. Jaką sektę ?”.
Odpowiedziałem: „Siebie reprezentuję. Reprezentuję inkarnację Ojca cywilizacji”.
Wyleciałem za drzwi. Krążków nie chciał. Ręki na pożegnanie nie miał ochoty podać.
Brzydził się człowiekiem. Tak czynią Ci, którzy powinni być mymi apostołami. Nie mają
szacunku dla drugiego – a może czas już się nauczyć, że w każdym mieszka Chrystus –
nawet w heretyku i słudze mamony. Niektórzy będą mieć wiele pracy kiedyś – bardzo wiele.
W Ryglicach zupełnie inne bardzo serdeczne i otwarte przyjęcie przez Ks. Grzegorza Kozę.
Spieszyłem się na miodobranie więc szybko opowiedziałem o objawieniu Ducha Świętego
światu i walce o zbudowanie Tysiącletniego Królestwa Chrystusowego i przemianie.
Interesował się sprawami świadectwa Jacquesa Verlinde. Otrzymał 3 krążki i wyjaśnienie o
105
tym jak rozwija się magia wspomagana medytacyjnymi technikami wykradzionymi
Wschodowi. Na końcówkę miodobrania zdążyłem. Jak mam prowadzić jednoczenie ?! Czy
umrę jak Jezus, a inni będą walczyć sami ? „Ci co polegli idą w bohatery, ci co przeżyli
muszą walczyć dalej” (J.Kaczmarski). Nagłe potężne bóle rozrywały mój brzuch, aż się
zastanawiałem skąd u licha te bóle. A teraz czuję zmiany energetyczne w organizmie. Często
te zmiany przychodzą po bardzo silnym bólu ? „Pomny na Me Miłosierdzie” wyprowadziłem
Was już kiedyś z ucisku i uczyniłem Synami Światłości. Zjednoczcie się Synowie Światłości
póki wróg potężny nie jest za silny !!! Zjednoczcie się gdy Ojciec z Nieba prosi !!!
315. Duchu Święty – Pełnio Miłości Ciebie pragnie dusza moja. Nasze miłości tak po
ludzku wciąż się łączą w nieustannej kontemplacji i tęsknocie. Tak za Tobą tęsknię zawsze, a
za ludźmi czasami. O Pełnio kiedy zostaniesz tylko Ty – JA. Wyrywam się ku mej
prawdziwej istocie całym sercem lecz obowiązek aby doprowadzić do zbudowania
Tysiącletniego Królestwa Chrystusowego ratując ten świat jest na razie silniejszy. Więc
pracuję zgodnie z Wolą Bożą. Pracuję i nie ustanę, a Ty Duchu Święty daj mi siły bym
podołał tej pracy.
316. Denerwujące jest, że tylu złodziei łupi ten Świat (i Ojczyznę) bez litości naruszając
oślepieńczo zasoby Ziemi i wpędzając ogromne rzesze ludzi w nędzę. Czynią tak bo
pozwalamy na to złodziejstwo. Denerwujące jest, że poddajemy się głupim prawo
ustanawianym przez bandę głupców. W końcu sami ich wybieramy i pozwalamy by
zabawiali się naszą wolnością kłócąc się (zamiast pracować) i powiększając w wielu
przypadkach bandę złodziei. To w końcu nasz wybór – demokratyczny ! Ale najbardziej
denerwujące jest gdy prawie z wszystkich ust (poza nielicznymi) słyszę, że nie da się z tym
nic zrobić. Można i tak. Niech króluje głupota praw i złodziejstwo. Gdy kogoś kopią to
wtedy przechodnie mówią ‘nie da się nic zrobić’. Ale gdy ktoś sam znajdzie się w sytuacji
kopanego wtedy może usłyszeć od innych ‘przykro nam nie da się nic zrobić’. Czy ktoś
jeszcze ma ochotę działać by zmienić chore prawa i zapobiegać złupieniu Ojczyzny (my
stanowimy Ojczyznę) do końca przez bandę złodziei ? A może wciąż będę słyszał z
większości ust ‘nie da się nic zrobić !’.
317. Znów w Radłowie robią problemy Panu Chudybie w sprawie złoża „Brzeźnica III”.
Trwa to już tyle lat !!! To jest nie tyle śmieszne czy tragiczne ile kryminogenne żeby jedno
małe złoże (12 ha) wpisywać do miejscowego planu tyle lat (od 2000 roku). A w tym samym
terenie już od wielu lat potężne obszary (setki hektarów) idą systematycznie i programowo w
ręce przyszłych ‘uciskających’ tajnymi kanałami – duży pieniądz płynie zza granicy. Przy
obecnym trybie ‘prawa’ na zasadzie rządź i dziel można ludzi kołować całymi latami czego
ten przypadek jest ewidentnym przykładem. Kto tej Polsce serwuje takie przepisy i
procedury żeby pomimo najszczerszych chęci i pomimo braku jakichkolwiek
przeciwwskazań sprawa trwała całymi latami !!! Czy każda w tej gminie ?!!! Zapewniam, że
to kiedyś będzie sprawdzone i zweryfikowane !!! A jeśli nie zdążą tego uczynić Synowie
Światłości to zdąży na pewno Ciemność (Otchłań). No ktoś w końcu zdąży !!!
318. „Sprawiedliwość Go poprzedza, a Zbawienie chodzi Jego śladami”. Gdy przychodzi
Pan z Nieba wtedy łatwo można by było zauważyć, że sprawiedliwość i zbawienie idą z
Nim. Lecz zauważają to nieliczni bo serca pozostałych coraz bardziej są zepsute i ‘zło
nazywają dobrem, a dobro złem’. Tak już było wiele razy. Gdy przyszedł Jezus nawet
najbliżsi Apostołowie wymiękli i stchórzyli (z wyjątkiem Jednego). Tak słaby jesteś
człowieku (bardzo słaby). Odnajdź swoją siłę (w Duchu – w sobie) bo daję Ci szansę by
pracując w pocie czoła odbudować sprawiedliwość. Nie czekaj bym jednym Słowem dokonał
sprawiedliwości bo wielu może umrzeć od tego jednego Słowa (gdy Otchłań się otworzy) tak
jak już było. Jeszcze jest czas by ratować Ziemię i bardzo wielu Ludzi (w tym może i
Ciebie). Jeszcze jest czas. Ratuj Ziemię byś nie musiał stawiać czoła Otchłani i wchodzić do
Najwyższej Chwały z największego ucisku. Podałem Ci sposoby obrony i walki z Otchłanią
(doceń ten akt miłosierdzia i miłości – i ucz się). Ukazałem Ci najwyższą Twoją Chwałę –
kieruj się ku Niej. Kieruj się całym sercem bo niepojęty to dar czekający na Ciebie. Ucz się
od Swego Ojca z Nieba, który gardził ziemską chwałą zawsze w zamian otrzymując Chwałę
106
Niebieską. Jeśli dziś ziemska chwała i ziemskie świecidełka i tanie (często złodziejskie)
pieniądze mamią tak wielu to niech sami sobie odpowiedzą jak jeszcze im daleko do
sprawiedliwości i jak daleko do Najwyższej Chwały Niebieskiej – do Pełni Miłości.
319. Aby ocalić Ludzkość i Świat i bezpiecznie wprowadzić w całości do Nowej Ziemi
(Nowego Jeruzalem) w stan Ludzi przemienionych konieczne jest dobre wychowanie.
Ludzie są obecnie niewychowani (źle wychowani). Co widać w tym co się dokonuje w
Świecie i w Ojczyźnie. Ci dorośli zachowujący się jakby zeszli dopiero co z drzewa byli
kiedyś źle wychowywani i przez rodziców, i wychowawców i państwo. Teraz dorwali się do
władzy i tworzą absurdalne przepisy i pogłębiają chaos skacząc sobie do gardeł i dokopując
na prawo i lewo. Do takiego stanu dochodzi gdy ktoś kto na boisku szkolnym był zbirem
bijącym innych i znęcającym się nad słabszymi nie trafił na kogoś kto dałby mu kilka razy za
przeproszeniem w mordę lub był tchórzem i pozwalał się kopać a teraz mając władzę stara
się wyżyć na innych za rzekoma krzywdę (był tchórzem to jego problem). Wyrósł na
zarozumiałego i szczwanego gnojka, a tak gdyby stracił kilka zębów może miałby szansę
stać się człowiekiem. Gdy po objawieniach z pół roku będąc w stanie wielbienia Boga i
pragnienia by znaleźć się znów w niebie (Pełni Miłości) odpuściłem trochę dyscyplinę moim
dzieciom to później dość długo nadrabiałem ten błąd aby ustawić w odpowiedni sposób
hierarchię w domu. Tata i mama jako zgodny rząd i dzieci jako obywatele. Żona też do tego
doszła gdy na początku pozwoliła by młodzież w szkole była równouprawniona (mocno za to
zapłaciła i to Ją szybko nauczyło jak ustawiać sprawę podporządkowania). Teraz potrafi
trzymać najlepiej dyscyplinę w klasach, w których uczy. Nawet młodzi ludzie z patologii
wychowawczej są u Niej na lekcjach potulni i po miesiącach czy latach pracy nad nimi nie
tylko doceniają dyscyplinę ale stopniowo poznają swoją wartość i wierzą, że będą w stanie
coś dobrego w życiu zrobić, a nie wiecznie tkwić w patologii i wśród rozwydrzonych
koleszków. Młodzież w Jej klasach potrafi już sama gasić delikwenta, który zbyt się
szarogęsi. To ogromny sukces. Nauczycieli, którzy rozbijają jedność szkoły, donoszą i
szpiclują oraz dokopują nikczemnie komu się da też musi trzymać krótko. I nawet
najśmielsze wiedzą, że lepiej nie zaczynać. Potrafią dokopywać, donosić i szpiclować a nad
najbardziej rozbrykanymi uczniami nie potrafią zapanować. I tacy ludzie w Sejmie,
kuratoriach i urzędach pracują nad przyznawaniem coraz to większych praw uczniom. Sami
nie mają pojęcia o wychowaniu siebie i innych i fundują nam to, że ‘dzieci stają się sędziami
dorosłych’. Irena ma trzy siostry. I gdy zaczęli się pojawiać kolejni szwagrowie zaczęła Ich
wychowywać. Łukasz wychowany w dobrobycie z dala od normalnych zwykłych ludzi
wymagał dużo pracy. Kiedyś dawno temu na Błoniach w czasie wizyty Ojca Świętego gdy
rzucał epitety na spoconych i przemęczonych Ludzi drażniących Go, że otarli się o jego
czyściutkie i firmowe ubranko lub zajechało za bardzo potem zrozumiałem, że był chowany
pod kloszem z dala od normalnego świata. Nadrobił to szybko bo nikt Go w rodzinie nie
oszczędzał (zwłaszcza Irena), a najbardziej pomogło Mu gdy wystartował zawodowo i dano
mu władzę nad wieloma zwykłymi robolami, którzy w pocie czoła harują na nędzne
utrzymanie swych rodzin. Oświeciło Go i stał się normalny. A, że jest niesamowicie
pracowity i zna się na wielu sprawach stanął po właściwej stronie – po stronie swych
pracowników często gnębionych i źle opłacanych. Bodzio (sory Bogdan) na razie nie
wymagał wielkiej pracy – trochę się z Niego pożartowało. Piotr musiał być wiele razy
gaszony aby stawać się normalnym człowiekiem. Praca trwa. A czy ktoś wychowywał na
normalnych ludzi naszych polityków, urzędników czy nawet wielu duchownych. Jedni dają
w kość i przepisy im na to pozwalają. Inni ledwie dotykają ziemi i tak ani nie wiedzą czym
jest życie i będą mieć trudność poznać czym jest niebo (gdy trafiam na duchownego, który
zachowuje się jakby się unosił i nie stąpa po Ziemi gdzie go Bóg przysłał to widzę, że ciężka
będzie dyskusja; gdy stąpa twardo po Ziemi to moje szanse rosną – Jezus stąpał wyjątkowo
twardo po Ziemi tak jak Mojżesz czy Św. Józef i wielu prawdziwych ludzi Bogów). A gdy
trafia się na urzędnika, który był zbirem na szkolnym boisku (lub zakompleksionym
tchórzem), któremu teraz dano władzę i może się wyżyć na kim chce za swe nie
wykorzenione sadystyczne zapędy lub tchórzostwo to co może zrobić normalny człowiek ?
107
Co może zrobić jeśli ten urzędnik rozdaje karty; daje lub nie daje, załatwia fuchy sobie lub
znajomym lub wszedł w jakąś mafię, która do reszty rozgrabia majątek budowany przez
naszych Dziadków i Ojców; jest ograniczony i zawzięty by tylko komuś dokopać. Przepisy
są tak bzdurne, że człowiek ma wyjście poddać się i przyjmować baty utwierdzając
urzędnika w jego prymitywnej postawie bo i tak jak gestapowiec postanowi aby kogoś
ustrzelić to ustrzeli (za to, że kazał komuś szczekać, a ten nie szczeka albo za to, że ten ktoś
szczekał bo posłuchał gestapowca). Człowiek ma też wyjście sprzeciwić się i urzędnikowi i
przepisom i procedurom administracyjnym aby je zacząć zmieniać by życie stawało się
normalne, a ucisk nie narastał. Kto dziś będzie walczył o proste i sprawiedliwe prawa oraz
dobre wychowanie nie tylko młodzieży ale nawet tych licznych rozwydrzonych
(zaniedbanych w wychowaniu) starszych pokoleń jest błogosławiony. Pracy jest wiele bo
wychowanie było kiepskie i jest coraz kiepściejsze, a prawo w większej swej części jest do
zmiany. Polska zbuduje Tysiącletnie Królestwo Chrystusowe właśnie na dwu fundamentach;
duchowości oraz dobrym i zdyscyplinowanym wychowaniu wspomaganym prostymi i
czytelnymi przepisami. A zdrajcy sprzedający i niszczący Ojczyznę zostaną wypędzeni z
tego kraju. Polska będzie świecić przykładem i inni pójdą naszymi śladami. Mówi do Was
JAHWE (wcielony Archanioł Michał), który kiedyś jako Mojżesz wyprowadził Was z ucisku
i dał Wam proste prawa umożliwiające dobre wychowanie. Pracujcie nad dobrymi normami
wychowawczymi i zmianą chorych praw i ratowaniem Ojczyzny przed bandą zepsutych
złodziei i rozwydrzonych urzędników rozdających karty. Pracujcie dla Matki-Ojczyzny
zamiast ją łupić. Dziś jest czas wychowania, a jutro sąd Boży oceni czy dobre było to
wychowanie. Jeśli złe to Otchłań-Piekło-Szatan-Ciemność się objawi by każdego poddać
próbie. To jest prosty mechanizm kumulowania się negatywnych uczuć całej cywilizacji i
bólu niszczonej Matki-Planety. To jest jak uruchomienie dźwigni, która wprowadza prasę w
ruch. I lepiej byście na razie tej dźwigni nie ruszali tak jak kiedyś ruszyliście zakazany owoc.
Pracujcie nad dobrym wychowaniem i prostymi przepisami, a będziecie w stanie wprowadzić
znów Eden na Ziemi.
320. Wizyta w Bliznem i Izdebkach. Po drodze zaglądnąłem w Przeczycy na plebanię
zostawiając materiały do zbadania. Autostopowicze (chłopak z dziewczyną) z Sanoka
otrzymali krążek. U Michalitów zostawiłem w księgarni 3 krążki dla Księdza Dyrektora (był
na jakimś spotkaniu w Bieszczadach – porozmawiałem z Nim krótko przez telefon) i
kupiłem 3 książki (o Mojżeszu i 2 o Unii Europejskiej - zagrożeniach) i widokówkę obrazu
Św. Michała Archanioła (Henryka Rosena – 1974 rok), który ofiarowano Ojcu Świętemu
10.06.1997 roku. Dwa krążki dałem Księdzu, na którego dwa razy już wcześniej trafiłem i
mówiliśmy głównie o sporcie. Pewnie Go ściągnąłem myślami bo wcześniej o Nim
myślałem. Właśnie wrócił z podróży m.in. z Białorusi. Gdy mówiliśmy o wschodnich
sąsiadach powiedział, że Białoruś to jak Ukraina razy kilka (taka bieda). Był zaskoczony
otrzymanymi krążkami. Powiedziałem Mu, że warto się narodzić w takim czasie jak obecny
aby poznać głoszoną duchową prawdę (najwyższą, że człowiek jest ucieleśnieniem Boga –
Pełni Miłości). Zostawiłem krążki żonie Bogusia J. Wstąpiłem do Chrzestnej Matki
otoczonej wnuczkami i odbyliśmy długą rozmowę o życiu (b.dawno nie rozmawialiśmy tak
długo). Zostawiłem materiały i krążki i dałem krótki wykład duchowy. Po rodzinie i wsi już
się rozchodzi wieść, że głoszę jakieś nauki. Jest przejęta Andrzejem. Wujek pił i Andrzej też.
Nie ma Go często w domu po kilka dni. Powiedziałem Jej, że sam w swej okolicy pilnuję
zbawienia kilku pijaczków bo tak naprawdę to ich los (karmę) na razie ciężko zmienić (tak
jak ich stosunek do picia). A na pewno łatwiej mi dopilnować ich zbawienia – te pijaczki
wejdą do nieba przed wieloma innymi. Zbawienie, a wygoda życia to dwie różne sprawy.
‘Im lżejszy bagaż tym łatwiejsza podróż’. Ja żyję, a bagażu już nie mam chociaż korzystam z
życia jak każdy sprawiedliwy człowiek (jestem wolny – znam siebie Ducha Świętego,
którym jestem w swej Istocie). Otwartych ludzi Duch Święty przygotuje na zbawienie
(zjednoczenie z Pełnią Miłości), a nawet na przyjęcie tej prawdy jeszcze za życia. Mamusia
chociaż była tak bardzo przywiązana do spraw życia umarła dobrą śmiercią zjednoczona z
Jezusem (Światłością) bo Jezus znalazł sposób na złamanie Jej przywiązania do ciała (przed
108
śmiercią szczególnie silnie modliła się do Ducha Świętego, Imienia i Serca Jezusowego i
Św.Józefa – to miała zaznaczone w modlitewniku), i nawet ostatnio bardzo szczęśliwa śni się
często Helenie Wilusz (kuzynce). Tak jest w istocie. Pod wieczór na zboczu góry Świętego
Michała zawitałem do domu zakonnego sióstr Zawierzanek. Tu jest pole modlitwy i miłości
– czuję to bardzo silnie właśnie w tym miejscu tak jak ogromną świętość. To z łaski Michała
Archanioła – Ognia Niebieskiego stwórcy Ziemi, którego jestem kolejną inkarnacją jest
bardzo silne pole przeciwwagi dla zła, które się sączy w ludzi w całej okolicy. Wzmożone
działanie ciemności (nawet ksiądz katecheta mówi dzieciom, że może z każdym zrobić co się
mu spodoba ?! – w jakim sensie ?). W oczekiwaniu na Siostrę przełożoną domu
współuczestniczyłem z Ludźmi (Świętymi), którzy przyjeżdżają się tu modlić w nowennie do
Świętego Józefa i w pięknym nabożeństwie śpiewanym na zakończenie dnia, które jest tu
odprawiane przy wystawionym Najświętszym Sakramencie. Gdybyście już mogli wiedzieć,
że sami jesteście Żywymi Monstrancjami to świat wyglądałby zupełnie inaczej (ale jeszcze
widać nie czas). Rozmowa z Siostrą. O Duchu Świętym i przemianie, obronie przed
ciemnością, wychowaniu i sprawach społecznych. Święta ta ma trudność (jak każdy kto
Ducha nie zna) i wciąż jak małe dziecko myśli, że Bóg Ojciec i Chrystus to Osoby, które
posyłają Ducha. Posyłają ale jak Jej wytłumaczyłem na początku była Pełnia Miłości i
później akt stworzenia (‘Ja stwarzam światłość i ciemność’). I kiedyś przeminie wszystko
cały obecny widzialny i niewidzialny wszechświat (ciała chwalebne – przemienione - też)
nawet przeminie światłość i ciemność, a pozostanie tylko Pełnia Miłości. Gdy oddzieliłem
Jej fakt ciał chwalebnych i umieściłem niżej niż Ducha Świętego zaczęło się Jej wnętrze
buntować. Więc powiedziałem, że Mojżesz zabronił tworzenia jakichkolwiek wizerunków
Boga (w rzeczywistości Ducha) i Chrześcijaństwo niejako powróciło do Ludzkich for
przedstawiania Osób Boskich (może Ludzkość – Judaizm, Chrześcijaństwo i Islam nie mogły
jeszcze tego strawić). Oceniam jednak Osobowe wielbienie Boga na plus w nadrabianiu
negatywnej karmy w kontekście zakrycia przed sobą znajomości spraw Ducha (skutki
doprowadzenia przez Was do zniszczenia wcześniejszej cywilizacji). Mówiłem o Świętym
Franciszku, który napominał w sprawach Ducha. Siostra była przejęta tym synkretyzmem i
nadmiar wiedzy duchowej był nie do strawienia. W końcu podkreśliłem konieczność
zrozumienia dwu spraw, że Bóg Jest Miłością (Duchem) i że jest jednocześnie nagrodą
wieczną. U H.i K. Wiluszów dokończyłem rozmowy dnia. Dom trzeba dać na tymczasowe
użytkowanie jakiejś młodej parze z rodziny. Już są kandydaci. Spałem w Bliznem. Chociaż
było późno przed snem jak za czasów dzieciństwa i młodości siedziałem przed domem i
długo wpatrywałem się w piękne rozgwieżdżone niebo i potężny jasny księżyc. Dziś wizyta
w Izdebkach. Krótka rozmowa i zostawiłem krążek Proboszczowi na plebani. U Danuśki i
Franka nie kończąca się góra żalów i pretensji do mnie i Ireny. Miałem wyjść na dzień dobry
ale postanowiłem wytrzymać i ustalić kilka spraw. Nawet przez moment Franek słuchał.
Mówiłem, że tak goniąca jest konkurencja w gospodarce, że nie dba się o świadczenia dla
pracowników (ZUS-y) i także o płace traktując ich jak niewolników (wczoraj Prezes
MURBETU przeżywał, że konkurencja zatrudniająca Ludzi za parę groszy na czarno
wykańcza MURBET cenami – bo oni starają się zadbać o swych pracowników). Mówiłem
Frankowi, że usiłuję zmienić jeszcze co się da w sprawie chorego prawa i rozkradania Polski
(tu nawet ‘król’ potrafi być zdrajcą). Doceńcie, że Pan Nieba dla tej planety właśnie Wami
zajmuje się tak skrupulatnie jak dobry Ojciec swym marnotrawnym Synem. To zajmowanie
się jest tak silne, że dzięki ofierze Jezusa i Waszej dziś przybyliście z poziomu Ducha
Świętego – Światłości. Czy w Pełnię Miłości chcecie wejść z największego ucisku ? (da się i
tak). Czy może popracujecie by ratować Ojczyznę i Świat ? Ciemność zbiera żniwo. Pan
Mietek (zawsze spokojny), który u Franka sprawował nadzór nad budowami powiesił się
niedawno. Powiedziałem Frankowi, że dużo modlitwy i egzorcyzmy Świętego Michała
Archanioła będą niezbędne. Ciemność panuje tak mocno, że Danka nie pamięta swych klątw
i uważa, że z Ireną wymyśliliśmy sobie to. Stwierdziłem, że szkoda, że się nie słyszała (tak
widać działa ciemność nim sobie urobi ofiarę – odbiera słuch i co jeszcze odbierze jeśli się
nie opamiętają ?). Irenie tak dokopywali, że w końcu powiedziałem żeby się odczepili od
109
Awatara Maryi. Kazali mi się leczyć. W końcu spokojnie pogadałem z Grażynką. Mówiła
żebym się nimi nie przejmował bo ona chce żebym żył bo lubi mnie najbardziej. Mówiła, że
będzie na razie mieszkać w Izdebkach, a do Burzyna przyjdzie gdy tylko będzie czuła się w
Izdebkach źle. Mówiłem, żeby zadzwoniła i się spakowała to zabiorę Ją w każdej chwili. W
końcu się rozpłakała i mówiła, że chciałaby już na zawsze być tylko ze mną. „Nie płacz
Grażynka będziesz tylko ze Mną tak jak nawet Ci się nie śni”. Jak mówiłem już wiele razy są
dusze, które już mają zapewnione zbawienie i nie muszą robić nic. Prosiłem żeby pamiętała,
że Bóg Jest Miłością i się z Nim zjednoczy po śmierci, żeby się modliła na różańcu i żeby
trochę się ruszała; spacerowała i wychodziła na Słońce bo zaprzepaści zdrowie. Danuśka
stwierdziła, ze Ona się na mnie poznała i ludzie z Bliznego też (możliwe – jeden człowiek na
mój widok splunął – może to tylko przypadek, a może ciemność panuje w sercach mocniej
niż się może wydawać – radzi sobie z wieloma Synami Światłości o ciężkim losie). W końcu
wykrzyknąłem ostro „nie będziesz wciąż oskarżał Awatara z Nieba” gdy Franek jak najęty
znów zaczął swe wypominki (górę żalów, pretensji i u potępieńczych uwag) i powtarzał się
po raz któryś z kolei. Faktycznie pewnie się nie słyszał bo w końcu przy twardej dyskusji nad
jakąś sprawą, którą ja śmiem widzieć inaczej niż On serię zdań zakończył wyrazem „pajac’.
Po sekundzie sam otrzeźwiał. Wstałem, pożegnałem się z Grażynką i wyszedłem. Klątw
rzucał nie będę bo to byłoby tragiczne dla tych ludzi o tak ciężkim losie, których prowadzę w
swym miłosierdziu. Po drodze porozmawiałem z Mamą Wieśka Jarosza i Jego żoną (o
życiu). Chłopak znalazł bardzo wspaniałą żonę. Zostawiłem krążki (już wiedzą, że głoszę
nauki). Po drodze dwu młodych autostopowiczów dostało krążki. Młodzi ludzie mimo wielu
zagrożeń jakie niesie ta cywilizacja to niesamowicie otwarte Istoty, które zbudują Eden na
Ziemi. Pogadaliśmy o życiu; sporcie, turystyce, nauce, zagrożeniach dla młodzieży.
Załatwiłem sprawy w Jaworzu i Gołęczynie oraz w Dębicy (częściowo bo geodeci się
machnęli i nie ujęli całego terenu). Byłem u Pana A.Dula. Odżył już. Widzi, że nas
rozkradają i programowo czynią Polaków magazynem ‘taniej siły roboczej’. Wskazuje
konkretnych zdrajców Ojczyzny (pewnie czyta za dużo prasy w tym temacie). Powiedziałem,
że jeszcze za wcześnie osądzać ale już niedługo Panowie (zdrajcy i ci którzy nas rozkupują)
nie wytrzymają i zaczną się ujawniać sami. Trzeba dać temu czas i zajmować się robotą.
Powiedziałem, że są trzy warianty ratowania Ojczyzny i Ziemi bo to rola Polaków. Zmienić i
uprościć szybko prawa i zamknąć drogę naszym i obcym złodziejom (dość bezbolesny
wariant). Nie robić nic wiele i pozwolić by zdrajcy i Kupcy uciskający ten naród umocnili się
i gdy zaczną prawdziwie mocno gnębić przyjdzie rewolucja (do wygrania lub przegrania –
wariant niestety bolesny). Przegrać na wszystkich frontach i po mojej śmierci Otchłań się
otworzy i każdy pozna czy jest w stanie przetrzymać Sąd Boży (to będzie prawdziwa
weryfikacja czy ktoś jest sprawiedliwy czy też sam siebie oszukuje – to jest wariant
najboleśniejszy z wszystkich jakie można sobie wyobrazić i wolałbym ten wariant od Ziemi
jeszcze oddalić). Czy Światłość zjednoczy się przed Ciemnością ?! Tu przytoczę pewien
tekst. Walka, czy jej zaniechanie? „Kryszna pragnął pokoju tego świata, lecz mimo to
wezwał do bitwy, w której zginęły cztery miliony ludzi? Czy lepsza jest walka, czy jej
zaniechanie? (Himsa czy ahimsa?) Już wtedy Kryszna udzielił właściwej odpowiedzi.
Powiedział: "Ardżuno! Załóżmy, że twoje ciało cierpi z powodu owrzodzenia rakowego i
sprawia ono, że odczuwasz bóle, chociaż mają one ograniczony zasięg. Kiedy lekarz
zoperuje tego raka, z pewnością zabije miliony bakterii. Nie będzie on jednak myślał o tym i
nie zaniecha robienia operacji z tego powodu. Wprawdzie kiedy jej nie przeprowadzi,
uratuje bakterie, lecz pacjent będzie cierpieć. Z całą pewnością zabije on bakterie,
przyczyniające się do choroby pacjenta i w ten sposób uratuje go. Kryszna powiedział dalej:
"W ciele świata jest obecnie ta sama sytuacja. Rak objawia się w formie rządzących
Kaurawów. Cały świat jest w rozgardiaszu i panuje anarchia. Dharma (Prawe
postępowanie) słabnie coraz bardziej. Wszystkie rodziny, które żyją w pokoju, ulegają
rozbiciu. Dlatego też ja będę tym lekarzem, a Ardżuna moim sprzymierzeńcem.
Przeprowadzę operację raka w formie bitwy Mahabharata. W tej bitwie, względnie operacji,
zostanie zabitych cztery miliony przynoszących nieszczęście bakterii. Czy jest to dla świata
110
dobre, czy złe?” (Summer Roses in the Blue Mountains 1976, str. 34). Taki czas jak w
okresie Mahabharaty nadejść może bo coraz więcej znaków i umacnianie się ciemności na to
wskazuje. Byłem w Dębicy przy kościele Ducha Świętego. Ksiądz gdy usłyszał przez
domofon moje nazwisko nie chciał rozmawiać. Za trudne są me nauki ?! Mowa była, że będą
trudne starajcie się więc je pojąć i przygotować na przyjęcie Ducha Świętego !?. Ja robotę
zaczynam, a Wy ją będziecie kontynuować. Nie tylko twardy los i obowiązek walki do końca
ale i pycha w myśleniu, że ma się wiarę lepszą od innych (‘i że w innej nie ma zbawienia’)
jest efektem Waszej negatywnej karmy. Kto może niech się modli gorąco o uratowanie jak
największej ilości dusz.
321. Przed chwilą Dzieci śmiały się ze mnie, że głoszę, że jestem Michałem Archaniołem
i gdzieś napisałem „Jestem Miłością – wejdźcie do Mego Źródła !”. W końcu Alek
powiedział; „Nie jesteś tata Bogiem”. Na to Lucjan „Każdy jest Bogiem, nawet JA”.
Myślałem, że Boskie Dziecko tylko czuje (sam długo to czułem), że jest Bogiem ale widzę,
że już nie tylko czuje ale coraz mocniej to wie. Jesteś ucieleśnieniem Pełni Miłości.
322. Oto ogłosiłem Wam tajemnicę, którą znają dziś nieliczni, a która jest znana od
zawsze. Aby ten dzień mógł nastąpić dzieliłem z Wami Wasz najcięższy los z własnego
wyboru odrzucając dostatki i wygodne życie jak zapisano w Piśmie „Pomny na Swe
Miłosierdzie”. Dziś Wasza świadomość jest coraz bardziej gotowa aby poznać najwyższą
Waszą Chwałę – Pełnię Miłości. Jestem wszędzie i w każdym na tej planecie bo jestem jak
Słońce Ognia Niebieskiego (który nie spala). We Mnie stare Niebo (Światłość), czyściec,
stara i nowa Ziemia. Nikt Mnie nie ogranicza. Jestem w każdym na tej planecie jak Jezus
(Pełnia Światłości) jest w każdym i we wszystkim w całym wszechświecie, a Bóg Ojciec
(Pełnia Miłości) we wszystkich wszechświatach. Nie Mam formy – Jestem Ogniem
Niebieskim (Światłością), w którym żyjecie poruszacie się i jesteście. Przychodzę w formie
duszy do czyśćca do bardzo wielu indywidualnie bez względu na ilość. Objawiam się w tym
świecie. A jako Awatar jestem dziś w tym ciele, które pisze to wyznanie. Nie ograniczajcie
nigdy Mojej i Waszej Chwały, którą Wam objawię. I wtedy staniecie się nieustraszonymi
wojownikami, i w obliczu licznych wrogów chcących zabrać wam ciała powiecie: ‘chodźcie
zabierzcie nasze ciała bo od Boga je otrzymaliśmy i Bogu je ofiarujemy, bo nasza najwyższa
Chwała (Pełnia Miłości) nie w ciele, którego nie potrzebujemy tylko w Bogu, który jest Nam
nagrodą wieczną”. Przygotujcie swe dusze by być doskonałymi Moimi Wojownikami.
Kiedyś czytając książkę „Misja” oglądając film i słuchając pięknej muzyki z tego filmu
długo rozważałem postawy tych, którzy umierali w likwidowanej brutalnie misji (typowy
sposób dla tych, którzy doprowadzają do eksterminacji ‘niewygodnych’ żyjących). Jedni
wykonywali bezwolnie rozkazy zabijając Bogu ducha winnych ludzi, a dla świata brutalnie
depcząc prawdziwe czyste i piękne kwiaty. Inni umierali z modlitwą na ustach idąc jak
baranki na rzeź. W końcu inni powołani by być wojownikami umierali z bronią w ręku
walcząc w słusznej sprawie. Nie mając nienawiści dla wrogów tylko patrząc w Pełnię Boga
można umrzeć i jak baranek i jak wojownik i Pełnię osiągnąć. Takimi uczynię Was
Wojownikami, którzy dadzą przykład całemu światu. Walczcie Słowem i czynem by wygrać
pokojowo i by najgorsze nie nadeszło i nie trzeba było wyciągać miecza. Już walczę i gdy
Słowa nie pomogą sam pierwszy wyciągnę miecz. Niech każdy wypełni swe powołanie.
Pełnia Miłości jest Wam przeznaczona.
323. Tak się tworzy przepisy żeby odebrać ludziom samodzielne myślenie. W geologii nie
pozwala się decydować geologowi o sposobie wykonania otworu i podjęciu decyzji o np.
głębszym jego odwierceniu jeśli odbiega to od projektu. To jest przyroda - na fazie
projektowania nie da się przewidzieć wielu spraw – a widać to dopiero w terenie. Tym
sposobem zmusza się coraz mocniej ludzi by przestawali samodzielnie myśleć. To absurd
aby zamykać ludzi przepisami w sztywnych schematach tam gdzie decydujące powinno być
myślenie. Widzę jak coraz mniej urzędników myśli samodzielnie tylko tak sztywno jak
przepis i stara się trzymać przepisów, które ludziom życia nie ułatwiają. Jeśli coś odbiega
troszeczkę od projektu to już musisz robić aneks i zatwierdzać to znów całymi miesiącami.
Usiłując obejść prawo oszukuje się więc. Nie chcę oszukiwać bo jestem z prawdy. Chcę mieć
111
prawo decydowania o pewnych sprawach. Wystarczy mając normy regulujące ściśle sprawy
podstawowe resztę odbiegającą od projektu, a nie naruszającą tych podstawowych norm ująć
w dokumentacji powykonawczej. Szybsza robota i na logikę i dla dobra każdej inwestycji.
Dziś zdenerwowało mnie to, że zmieniono dokumentację powykonawczą bo przepisy są
głupawe. W terenie przy liniowych inwestycjach widzę jak często odchodzi się od projektu i
nie dokumentuje się tego [szkoda bo to wprowadza bałagan i nie dokumentuje się zmian ze
strachu przed ‘prawem’] bo prawo nie pozwala na zmiany (bo trzeba by było przerwać
robotę i tworzyć i zatwierdzać długo aneks do projektu – kto pozwoli sobie na przerwanie
roboty na długie miesiące ?). Dzwonię do księgowej i pytam ile Vatu policzyć za taką a taką
robotę. 7 % jeśli wpiszesz tak lub 22 % jeśli wpiszesz tak. Zdziwiła się, że się wkurzyłem.
Kto tworzy takie przepisy, że wychowuje się bandę kombinujących księgowych. Kiedyś
pewien Człowiek mający zdolnych synów stwierdził, że nie wyśle Ich by studiowali prawo
bo to zawód niemoralny. A który jest moralny przy obecnych przepisach ? Czy brakuje
mądrych ludzi by to w końcu zmienić ?! Ciemność chce Wam odebrać samodzielne myślenie
i mądrość i uczynić Was chciwymi, tchórzliwymi i bezwolnymi maszynami bez litości.
Dacie się czy pomyślicie samodzielnie i sprawicie wspólną pracą aby tak zorganizować
społeczeństwo żeby żyć sprawiedliwie bez potrzeby kombinowania i oszukiwania ?! Żyć
dbając o Wszystkich !
324. Dzieci oglądały jakąś współczesną rosyjska baśń o Edenie zniszczonym
przez Ciemność i znów odbudowanym. Dziś Światłość i Ciemność organizują
się w walce by Eden powrócił lub aby nastąpiło całkowite zniszczenie. Mój
Umiłowany Synu zdobądź kwiat Życia i Miłości, który odnowi Ziemię i
uczyni Ją na powrót kwitnącym Edenem. Nie lękaj się bo zawsze Jestem z
Tobą. Moje ziemskie dni są policzone.
325. 20.07.2003 uroczystość Najświętszego Odkupiciela. Wczoraj wjechaliśmy do
Krakowa na dwudniową wizytę u rodziny. Pojechaliśmy prosto do Jadźki i Bogdana. Jadźka,
wytrawna księgowa zapytana o moje zdenerwowanie się na przepisy podatkowe (a propo
ostatniej dyskusji z Edytą 7% czy 22% - napisz tak to 7, napisz tak to 22) poparła Edytę.
Nawet stwierdziła, że ostatnio Minister wydał jakiś przepis czy opinię ? która jest sprzeczna
z ustawami, a nawet konstytucją ? Kto nami rządzi ! Dla mnie to chore zupełnie. Zmusza się
głupawymi przepisami ludzi od dołu do góry by kombinowali i tak stają się tacy sami jak
cała banda złodziei, którym ten stan rzeczy jest wygodny. Przecież złodziejowi o to chodzi
by takie były przepisy by wszyscy wyglądali na złodziei. I taki jest obecny stan państwa.
Jestem złodziejem i przestępcą w świetle tzw ‘praw’. Chcę takich przepisów by być sobą i
czuć się sprawiedliwym bo takim jestem. I dlatego od dziś sprzeciwię się wszystkim
przepisom dopóki nie zostaną uproszczone, złagodzone i nie staną się tak proste bym mógł
czuć się sobą i wiedzieć czego ode mnie chcą, a nie mówić jak w piątek zapytany człowiek o
Jego zawód ‘niestety jestem lekarzem’. Człowiek ten źle się czuje, że jest lekarzem bo
usilnie się stara o normalność, a normalności brakuje. Ja źle się czuję, że jestem geologiem.
Co jest grane ? Czy jestem chory i nienormalny i ja i ten lekarz i wielu !? To efekt
stanowionych tzw ‘praw’. Dałem Wam kiedyś proste prawa a dziś sprzeciwię się wszystkim
Waszym chorym prawom (służącym tylko złodziejom i kombinatorom) dopóki nie
doprowadzi się do tego, że gdzie nie zajdę każdy powie mi to samo, a nie co krok każdy
będzie interpretował prawo zupełnie inaczej – a nawet inaczej o 180 stopni. Jadźka
protestowała, że jeśli będę się sprzeciwiał urzędom i interpretował pewne sprawy po
swojemu, a nie tak jak mój urząd skarbowy to narażę się na straszne kary. Powiedziałem, że
na pewno nie będę nic płacił dopóki nie doczekam się jednolitej i spójnej interpretacji we
wszystkich urzędach oraz maksymalnego uproszczenia praw - by wreszcie pracować i żyć w
komforcie. Stwierdzili więc, że urzędy mnie wykończą i rodzinę. Bardzo dobrze będę tak
rozrabiał aż się w końcu obudzą i mogę nawet trafić do więzienia - chętnie posiedzę by
obudzić Polaków póki jeszcze czas. Mnie to nie rusza. Irena twierdzi, że powinienem być
grzeczny bo jak nie to zaszkodzę rodzinie i wyrzucą nas w końcu z domu. To wyrzucą ale
112
będą musieć siłą. Jeśli rodzina nie chce cierpieć to niech się ode mnie całkowicie odetnie lub
niech Polska się wreszcie obudzi bo już czas działać by poradzić sobie z chorymi prawami i
złodziejami (proste prawa wyeliminują złodziei, a dadzą uczciwym ludziom żyć godnie).
Nikt nie będzie mi tworzył głupich praw (jako prawodawca jestem na to po prostu uczulony),
głupio ich interpretował i mnie nimi straszył ani tzw ‘prawami’ zdzierał z ludzi coraz to
więcej i więcej pieniędzy. Powiedziałem Jadźce, że ktoś musiał rozedrzeć szaty i położyć się
pod progiem Sejmu. Obojętni i bojaźliwi patrzyli na Niego jak na głupca, który się
niepotrzebnie ośmiesza i naraża. Złodzieje i zdrajcy mieli Go w nosie bo czuli się silni. Jeden
nie zdziała nic może jedynie okazać akt rozpaczy. Gdy walczą tysiące i miliony to dopiero
daje efekty. Ale czy do tego potrzeba aż niewoli i ucisku czy też wystarczy gdy ktoś rozerwie
szaty i położy się pod progiem Sejmu ?! Pomyślcie sami spokojnie i działajcie by ratować
Ojczyznę i Świat przed sługami mamony i zdrajcami. W końcu już tylko opowiadaliśmy
głupie kawały i żartowaliśmy z siebie - bo ile można gadać poważnie. Pojechaliśmy na
miasto. Wędrówka na Rynek. Irena z dzieciakami poszła do Kościoła Mariackiego, a ja do
Muzeum Narodowego w Sukiennicach. Cała historia nasza w rzeźbie i obrazie. Głos
lekceważonych proroków wieszczących nadejście burzy dziejowej, kłótnie, warcholstwo i
prywata, zdrajcy i sprzedawczyki, klęski, niewola i ucisk i igrzyska z nas czynione dla
zwycięzców, zerwanie kajdan i powstanie do walki, zwycięstwo i chwała, hołd składany
przez pokonanych. Oto twa historia Polsko. Działajcie już by nie działać gdy będziecie już
pod butem uciskających bezlitośnie ciemiężców swoich i obcych ! Macie bardzo trudny los
(wiele negatywnej karmy licznych narodów w stosunku do Was – kramy która dąży by Was
zniszczyć – ‘biliście teraz biją Was’). Dlatego wciąż wyprowadzam Was z ucisku - dziś
pozwalając walczyć o Siebie i cały Świat. Przeciwnicy Wam nie popuszczą !!! Powstańcie
więc i stańcie się silni pod każdym względem !!! Pojechałem do Ani i Władka
Grodniewiczów. Nie zastałem Ich. Więc podjechałem na Akademię Ekonomiczną i
zostawiłem list (+ 2 krążki) dla Pana Rektora Prof. dr hab. Ryszarda Borowieckiego w
sprawie wzmożenia prac nad wdrażaniem nowego modelu społecznego opartego na
sprawiedliwości, prawości, mądrości i Duchu (na AE już od dawna nad tym pracują) – w
oparciu o mądrość i entuzjazm młodych naukowców i mądrość i doświadczenie starszych.
Stary model chyli się ku upadkowi co widać. Pojechałem do Franciszkanów do klasztoru Św.
Antoniego na Żółkiewskiego. Jakiś Ojciec się spieszył i nie miał czasu. Poszedł kogoś
poszukać ale nie było nikogo chętnego do rozmowy. Przez domofon znalazłem któregoś.
Niechętnie stwierdził, że zejdzie. Czekałem długo. W końcu ktoś wyszedł - też się spieszył.
Starał się mnie zniechęcić żebym odszedł. Głównym uczuciem, które od Niego emanowało
był sceptycyzm i zaprzeczenie. Pewnie już list gończy z moją podobizną rozchodzi się po
terenie. Poszedł. Domofon zrobił się kompletnie głuchy. Więc odszedłem i ja. W kościele
Bożego Miłosierdzia zostawiłem w zakrystii krążek bo był tylko jeden Ksiądz i właśnie
odprawiał Mszę Świętą. U Dobrego Pasterza wpuścił mnie na plebanię Ksiądz Lucjan.
Zaczęliśmy na dole rozmowę na temat „Dlaczego Mojżesz zabronił sporządzać wizerunki
Boga – JAHWE”. Starałem się nakierować rozumowanie Księdza w kierunku istoty Ducha
Świętego – jako Istoty JAHWE, który nie ma konkretnego obrazu (wszystko jest Jego
obrazem). Ksiądz mówił dużo kierując dyskusję w kierunku stwierdzenia, że tym sposobem
Mojżesz usiłował uniknąć czczenia bożków jak było w Egipcie i innych ówczesnych
kulturach. Tu miał rację. W końcu udało mi się dorwać do głosu i powiedzieć, że Mojżesz po
prostu znał Istotę Ducha Świętego. Wtedy zostałem zaproszony z korytarza do mieszkania
Księdza Lucjana. Obraz Miłosierdzia Bożego i Ojca Pio, dużo książek, kilka w trakcie
czytania. Ksiądz mówił tak dużo, że nie miałem szans dojść do głosu. Mówił, że dusze nasze
znają Istotę Boga ale muszą sobie to tylko niejako przypomnieć. Gdy powiedziałem, że byli i
są tacy, którzy Ducha Świętego, a nawet Pełnię Boga poznawali to powiedział, że w takim
razie Istota znająca Pełnię Boga sama powinna czuć się Bogiem. W końcu udało mi się
dorwać na dłużej do głosu i opowiedziałem o mych zejściach do piekieł i zjednoczeniu z
Duchem Świętym i że mam misję do spełnienia. To Go poruszyło. Zapytał jaką misję ale
wciąż sam mówił. Irena zadzwoniła bo mieliśmy iść z wizytą do Elki i Łukasza. Starałem się
113
więc szybko określić swą misję mówiąc, że jest szeroka i obejmuje w zasadzie wszystkie
dziedziny życia i ducha, a w kwestiach Duchownych zasadniczo wiąże się z przygotowaniem
wiernych na objawienie Pełni Ducha Świętego wszystkim (to wymaga przygotowania).
Ksiądz dobrze wie, że to oznacza przebóstwienie wszystkich. A druga istotna sprawa to
podanie wiernym sposobów zmagania się z Ciemnością. Bo „Aniołowie upadają pierwsi” i
im bliżej poznania Pełni tym Ciemność działa aktywniej co widać w Polsce największym
skupisku Aniołów Światłości. Jeśli tak dalej pójdzie to Polacy sami wywołają objawienie się
Ciemności przed Pełnią Ducha Świętego !!! Sam służę za żywy przykład tych dwu
kierunków działania. Spieszyłem się ale przy dużej gadatliwości Księdza nie miałem czasu
wyjaśnić wielu spraw. Zresztą zadawał pytanie i ciągnął swój wykład nie dając mi szans na
wyjaśnienie. Więc kilka razy prosiłem o głos mówiąc, że się już spieszę. Pytał kiedy się
ostatnio spowiadałem, czy modlę się nieustannie. Udało mi się powiedzieć, że wcale nie
siedzę wciąż przy konfesjonale ani nie modlę się nieustannie klęcząc z różańcem lecz jestem
w stanie nieustannej kontemplacji Boga – Ducha Świętego (po prostu wciąż patrzę przez
pryzmat Ducha Świętego czasami z brakiem uczuć, a czasami z niepojętą miłością). A tak w
zasadzie to wciąż pracuję (w tym wiele Niedziel w tym roku) i sam nie wymagam od np.
Premiera pracującego cały dzień czy Rolnika, który ledwie ma siły by dowlec się do łóżka po
całym znojnym dniu by jeszcze klęczał całymi godzinami. Ze zmęczenia nie zdoła w
skupieniu zmówić jednego zdrowaśka. Niech Boga wielbi swą pracą. Ja tak robię bo pracuję
dla Boga, którym sam w swej świadomości w pełni się czuję. W każdym Jestem w Pełni
Swej Chwały i pracuję by każdy to poznał. Podkreśliłem, że sprawę tego co otrzymam jako
narzędzie z Nieba w swej misji i jakie będzie działanie moich nauk i dalszy los pozostawiam
działaniu (woli) Ducha Świętego. Za mało było czasu na tę dyskusję. Zakończyliśmy
dyskusję i zostawiłem 3 krążki. Pojechaliśmy do Elki i Lukasza. Pogadaliśmy. W Krakowie
w firmach prowadzonych przez nie polskich właścicieli coraz częściej pracownicy robią
ponad normy godzinowe i się tego nie dokumentuje i się im za nadgodziny coraz częściej nie
płaci. Nikt nie protestuje. Jeden zaprotestował to nawet osobistych rzeczy nie pozwolono mu
zabrać. A gdzie są urzędy, które tego powinny pilnować ?! Kupione !? Niewolnictwo się
szerzy coraz bardziej – jeszcze Wam mało przykładu ? Nie widzicie jak ucisk systematycznie
narasta ? Będziecie obojętni do czasu gdy poszczególni z Was doznają ucisku ?! Dzieci cały
czas wisiały na mnie. Robiliśmy brzuszki. Energia je rozpierał. Lucjan czuje, że moja misja
przyspieszyła i łączy się z moimi uczuciami (wspiera mnie mocno w ten sposób). Jest
inteligentny ale głównie czuje i kocha. Alek za dużo jak na dziecko stara się pojąć na rozum i
mocno się na razie gubi w interpretacjach. Zawieźliśmy dzieci do spania. Po drodze zapytały
‘Jak jest w niebie bo tata mówi, że tam jest tylko miłość i nic więcej ?’. ‘Tata jest chory i nie
wie. Tam spotykamy dobrych ludzi”. Zaoponowałem „TAM SPOTYKAMY TYLKO BOGA
– PEŁNIĘ MIŁOŚCI jak Wam powiedziałem”. „Macie słuchać Kapłanów nie taty bo tata
jest chory !”. Powiedziałem na to „Macie słuchać Mnie bo postawiono mnie ponad
Kapłanami”. Walki bogów trwają. Tak jestem postawiony ponad Kapłanami w
przekazywaniu PRAWDY – pierwszy sługa Boży. Pierwszy po Bogu – Któż Jak Bóg. Kto
inny może Wam przekazać Prawdę Ostateczną ! Jedyne co mogę stwierdzić to to, że Matki i
Żony dowiadują się ostanie o Prawdzie głoszonej przez Mężów czy Synów posłanych na
Świat jako głosicieli Prawdy. Za to cierpienie zapewne są tak Święte ! Znosić mroki zasłony
ciemności nie jest łatwo. Ten mrok się rozprasza tak jak się rozproszył Maryi i 11-tu, a
później Świętemu Pawłowi gdy poznali Istotę Ducha Świętego – który dał im odwagę, siły
do działania i uzdolnił do apostołowania. A z Apostołów tylko Jan do końca trwał. I jak
stwierdziliśmy z Ks.Lucjanem 1/12 to Judasze, 1/12 do końca wierni, 10/12 bojaźliwi i
tchórzliwi. Z takich zwykłych ludzi dokonuje się wszystko w historii zbawienia bo dopóki
Duch Święty nie zjednoczy Mesjasz wprowadza swymi naukami rozłam i rozdwojenie.
Poszukujcie poznania Ducha Świętego ! Jeszcze zrobiliśmy sobie nocny spacer z Irenką na
Rynek i po powrocie poszliśmy spać. Dziś wstałem wcześnie rano i pojechałem na dworzec
po teściów. Wyjechałem wcześniej żeby zaglądnąć na wystawę zdjęć w dużym formacie
‘Ziemia z Nieba’. Wystawa pod patronatem Pani Jolanty Kwaśniewskiej i Prezydenta
114
Krakowa. Jest to seria niesamowitych zdjęć, które są jakby krzykiem o ratowanie Ziemi.
Dałem krążek miłej Pani z obsługi wystawy mówiąc, że wielu dziś pracuje nad ratowaniem
Ziemi, a Polacy mają w tym swoją ogromną rolę. Stwierdziłem, że muszę zabrać na wystawę
dzieciaki bo dodatkowo w Bazylice Świętego Franciszka wystawiona jest kopia całunu
Turyńskiego, a w Muzeum Archeologicznym jest wystawa pod tytułem ‘Bogowie
starożytnego Egiptu’ [Po południu dotarliśmy do Bazyliki i na wystawę, muzeum już było
zamknięte]. Przywiozłem teściów do Jadźki. Poszliśmy z dziećmi do kościoła parafii Matki
Boskiej Królowej. Sufit i promienie wokół tabernakulum ukazują Istotę Ducha Chrystusa
jako Słońca. Gdy zaczęła się część eucharystyczna nagle z sufitu nad ołtarzem wyleciał
gołąbek, który po pewnym czasie przeleciał nad nami i pewnie wyleciał z kościoła przez
małe okienko. Po obiedzie zaniosłem 2 krążki Księdzu Januszowi W., który rok temu
udzielał ślubu Jadzi i Bogdanowi. Powiedziałem, że to jest czas wypełnienia się proroctw w
tym proroctw Izajasza, które dziś czytano. Awatar Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata –
Pełni Słońca Światłości dziś już chodzi po Ziemi. Chłopczyk siedmioletni pełen energii i
wielkich uczuć wzrastający w mądrości. Tak niedostrzegalnie wypełniają się proroctwa i
dopełnia się historia Zbawienia. Czas zbawienia dla wielu i czas Tysiącletniego Królestwa
Chrystusa (powrotu Edenu na Ziemię) są bliskie. Lecz teraz zbliża się czas burzy i budzenia
Śpiących Rycerzy spod Giewontu do walki. Jestem Hetmanem, który Was budzi, a Wy
śpiącymi Rycerzami Polacy – powstańcie ! Powstańcie bo Hetman woła ! Hetman nad tymi
Aniołami (Rycerzami), którzy walczą modlitwą, słowem i czynem. Powstańcie Śpiący
Rycerze !!!
326. Człowiek jest krnąbrny wobec sił przyrody tak samo jak wobec Boskich praw. Dziś
doczekaliśmy się czasu gdy sprawiedliwym kładzie się wciąż kłody pod nogi i złymi
prawami, służącymi tylko kombinatorom i złodziejom, się ich gnębi. Ręce opadają bo już nie
ma siły pracować i cieszyć się swoją pracą. Światłość oddzieli się od Ciemności by wszystko
było jasne gdy przyjdzie czas walki o Ziemię, a kiedyś krótka chwila weryfikacji gdy Sąd
Boży sprawdzi każdą duszę zamieszkującą Ziemię - gdy Otchłań się otworzy. Mówi do Was
Anioł Sądu i Miłosierdzia Bożego. Wzywaj Imienia Bożego, patrz w Światłość i miej
miłosierdzie i miłość bo tylko to Cię ocali !!! Ćwicz się w tym gdy Pan Żniwa prosi !!!
327. Dziś Pan Chudyba mówił, że w Radłowie nie uznano ewidentnych pomyłek w
odmownym postanowieniu w sprawie o udzielenie koncesji na eksploatację złoża. Nie
uznano chociaż KPA jasno mówi, że w przypadku pomyłki i braku przeciwwskazań w
wydaniu decyzji czy postanowienia można pomyłkę skorygować i decyzję czy postanowienie
zmienić i tym robotę (inwestycję) przeprowadzić. Przeciwwskazań nie ma – tylko to, że
złodzieje decydują czy dać czy nie [bo miejscowe plany nie zostały dopracowane i wobec
obecnych tzw ‘praw’ już nie obowiązują] i mają do tego nieludzkie stojące po ich stronie
procedury. Jeden cwaniak może kupić kogo zechce i prostymi sposobami zablokować
sprawiedliwemu każdą robotę (Ciemność jest po jego stronie więc złodziejskie ‘miłosierne
cięcie’ przeciwnika idzie mu jak z płatka) – tak jest i w Radłowie. Tak się złodziejaszki czują
już bezkarnie [im bliżej wejścia do Unii tracą swoją ostrożność], że mówią do ludzi np „gdy
zechcę to mogę w każdej chwili wykonać telefon za ocean i ściągnąć dowolną ilość
pieniędzy i kupić co chcę i kogo chcę” [zdanie z autentycznej relacji jednego Człowieka,
które było do mnie wypowiedziane]. Od lat złodzieje rządzą i może być tak, że nie zechcą
usłyszeć mej przestrogi. Układy kierowane żądzą pieniędzy są coraz silniejsze. Kto będzie
pracował by zmienić chore prawa ? Kto stanie do walki po Mej stronie i zmieni prawa i
złodziei przegoni na cztery wiatry ? Jak kiedyś stwierdziłem tych kombinujących złodziei
należałoby sprowadzić do roli niewolników tak jak oni wyciągając złodziejską rękę po to co
się im nie należy wykorzystują innych jak niewolników. I to uczyni natura gdy Ziemia
zostanie zniszczona, a oni znajdą się na spalonej Ziemi i wiele wcieleń znów będą
budować cywilizację pragnąc dojść do stanu ludzi przemienionych jak to się niedługo
stanie ze sprawiedliwymi i do Nowego Nieba w Pełnię Miłości lub co gorzej znajdą się w
Otchłani-Ciemności jak Lucyfer i jego świta tracąc być może na wieczność możliwość
by znów odrodzić się po wielu wcieleniach jako ludzkie Istoty – jedyne, które mogą
115
zasiąść na Tronie Wszechświatów Świadomie stając się Bogiem (Pełnią Miłości) na
wieki wieków. Gdy okradasz pracownika, żyjesz układami, łapówkami i niszczysz
konkurenta jesteś złodziejem. A przed chwilą Sądu Bożego to gorzej niż być trupem.
Powstańcie sprawiedliwi Polacy ! bo do Was należy pokonanie swych słabości, zdrajców
i złodziei (naszych i obcych) oraz zbudowanie Federacji Narodów – Tysiącletniego
Królestwa Chrystusowego opartego na mądrości i Duchu gdzie każdy Naród będzie
mógł być sobą bez narzucania na niego ciasnych norm i bez wyrywania jego narodowej
duszy. Do Mnie i tak należy dziedzina. Bóg Ojciec przeznaczył Mi Tron Wszechświatów
– Pełnię Miłości. Pracuj dla dobra innych, dla Ojczyzny i Świata i kochaj Pełnię Miłości
tak jak Ja, a przeznaczy i Tobie.
328. Jak widać po tym co się dzieje w kraju i na świecie sprawiedliwi są coraz liczniej nie
tylko prześladowani i niewinnie oskarżani ale również coraz liczniej mordowani. Opinią
publiczną manipuluje się na niespotykaną w historii skalę bo nikt w zasadzie jeszcze teraz
nie wie kto sprawiedliwy, a kto nie. Zło przybrało skórę niewinnej owieczki ale z czasem
ujawni się samo. A Światłość i Ciemność oraz natura weryfikują z czasem te sprawy z
zadziwiającą precyzją. Kto sprawiedliwy błogosławię Go dziś bo otrzyma nagrodę
nieskończoną za swe niewinne cierpienie. Nawracajcie się niesprawiedliwi póki czas i
czyńcie sprawiedliwość naprawiając wyrządzone krzywdy. Nawracajcie się gdy Anioł Sądu
Bożego przemawia.
329. Ile jeszcze niewiary i ataków muszę znosić od swej własnej rodziny ? Siostra rzuca
bezmyślnie klątwę aby się mnie wszyscy wyrzekli i abym umarł tragicznie i teraz mówi, że
nic takiego nie powiedziała. Jest to działanie ciemności zresztą widoczne w całym rejonie z
którego pochodzę w licznych tragediach i chorobach [np. psychiczne mają moim zdaniem
nie tylko jako przyczynę działanie złych duchów (co się zdarza) lecz mają dodatkowe
uzasadnienie w słabej wentylacji (domy w dolinie, układ dolin północ-południe, a wiatrów
które przechodzą nad doliną zachód-wschód) i dużej ilości oparów ze złóż bitumitów
koncentrujących się w dolinkach]. Irena atakuje również, że ośmieszam rodzinę głosząc
nauki, które nazywa ‘bełkotem’ i pisząc o naszym prywatnym życiu. Mówię Jej, że w ten
sposób pokazuję ludziom, że żyję normalnym życiem jak każdy – nie trafia do Niej. To
mówię, że gdy doświadczycie tego samego co ja też wciąż pozostaniecie sobą – nie trafia do
Niej. Słyszę tylko oskarżenia, że rzucam się na ludzi [na kogóż się rzuciłem ?], a nie jestem
jak pokorne ciele. Nigdy nie byłem. Jezus nie był też [dobrze, że w Świątyni żaden z kupców
nie wszedł Mu w drogę gdy był autentycznie wściekły], Lucjan nie jest pokorny jak ciele [ten
sam charakter]. Wszystko się Wam pomieszało - z Boga chcecie zrobić jakiegoś herlaka,
który zamiast twardo stąpać po Ziemi ledwie jej dotyka. Mam swój charakter i nie zmienię
go bo taki jest Bogu potrzebny by Was wciąż ratować i wyprowadzać z ucisku – mimo
Waszych sprzeciwów i straszliwej niewiary [ten sprzeciw i niewiara to efekt bardzo
negatywnej Waszej karmy, Jezus doświadczył w pełni co to oznacza bo zawiodło Go to na
krzyż – zwyciężył Was dla Nieba, gdy przybyłem jako Mojżesz udało mi się i zwyciężyłem
Was dla Ziemi]. Słyszę tylko, że powinienem być wdzięczny, że cała rodzina mnie lubi i
akceptuje te moje głupoty. Więc mówię, że rodzina powinna mi być też wdzięczna, że
otwieram siódme niebo [Pełnię Miłości – Pełnię Zbawienia] i daję [w tym przypominam]
obronę przed Ciemnością - nie trafia lecz przynosi odwrotny efekt [sprzeciw i bunt w
stosunku do moich zbawczych słów]. Jestem dla Was za zwykły jak na Boską Istotę czy
co ?!. Zapomnieliście, że nie jesteście już w podstawówce lecz zdaliście egzamin na
Uniwersytet [byliście już w Światłości gdzie jest teraz Wasz Anioł] i możecie zrozumieć
słowa profesora – Moje zbawcze Słowa [aby Wasz Anioł nie upadł w ciemność gdy
zawalicie – tak jak upadł w Ciemność Anioł Lucyfera – największy Anioł – gdy Lucyfer
zawalił na Ziemi i dał się zwieść Ciemności]. Nie rozumiecie co mówię bo wciąż jesteście
pod władzą Ciemności i Wasza zarozumiałość rośnie – jak mam z tego się cieszyć !? Ja
jestem wolny. Cobym nie zrobił interpretujecie przeciwko mnie !? Niech i tak będzie.
Wyrzeknijcie się Mnie, a Świat się Was wyrzeknie i nie tysiąc lat ale zaledwie kilka lat po
Moim odejściu może potrwać Wasze wejście do siódmego Nowego Nieba lub do Nowej
116
Ziemi (w stan ludzi przemienionych) lub powrót do Starego Nieba – do Światłości. To jest
walka Światłości i Ciemności. Nie rzucam klątw lecz powołuję Boże przykazanie, które
wciąż jest dla Was tajemnicą bo wolno się uczycie. Tajemnica Pana pozostaje zawsze.
Słuchajcie Głosu Mego !!!
330. Wtorek. Pojechałem w teren na robotę do Jodłówki Tuchowskiej. Zajrzałem do
odnawianego drewnianego kościółka Świętego Michała Archanioła. Księdza na plebani nie
było więc tylko zostawiłem Gospodyni 2 krążki. W terenie przeprowadziłem dość dokładny
wywiad i wizję oraz wykonałem sondę. Zostawiłem jednej spokojnie żyjącej na tym odludziu
rodzinie trzy teksty (Matki Teresy – Oto stoję u drzwi i kołaczę, A.W.Tozera – pragnienie
Boga, i mój Bóg Jest Miłością – wstęp do kontemplacji Boga, z krótkimi dodatkowymi
objaśnieniami). Czy tym spokojnym Ludziom da się dalej spokojnie żyć po wejściu do Unii ?
Oni naprawdę niewiele najwyraźniej potrzebują. Samo miejsce, w którym mieszkają jest
piękne. Wody nie brakuje. Piękna studnia w kierunku doliny na zachód. W dolince potoku na
wschód ze skały płynie zimna i bardzo dobra woda. Pogadałem z dwoma młodymi
chłopakami z Dąbrówki Tuchowskiej pracującymi w lesie. Tacy młodzi, a życie już dobrze
znają. Znają świat i cechy narodów. W tym i nasze dobre i złe cechy. Wiedzą czym jest nasz
nieustanny bunt, który jest dobry w walce ale życia pokojowego nie ułatwia – co dziś jest
coraz mocniej widoczne w stercie przepisów i tym że każdy sobie rzepkę skrobie, a w tym
bałaganie złodzieje robią co chcą. Powiedziałem, że bunt rodzi jako skutek cierpienie czego
Polacy doświadczają przez całą historię. A to z kolei rodzi szybkie doświadczenie. I przez
szybkie doświadczenie ten Naród, a w zasadzie dusze tego Narodu błyskawicznie się uczą
(najszybciej na Ziemi). Jest wiele pracy by uporządkować prawa i uprościć życie co ci
młodzi Ludzie dostrzegają. Czują chłopaki jakieś zmęczenie (przynajmniej jeden).
Powiedziałem, że tak jest i po powrocie z Hiszpanii (gdzie tego nie czułem wcale)
wyczuwam wyraźnie jakieś zmiany na naszym terenie. Zachęcałem do utrzymywania
tężyzny fizycznej. Jeden z nich ćwiczył 2 lata kyokushin i dżudo u Srebry (zdobył nawet
tytuł mistrza Małopolski). Na pożegnanie zostawiłem Im moją reklamówkę z krótkim opisem
tego co dotyczy Ducha i obecnego czas oraz mnie i adresy stron internetowych. Tak Polacy
Wasz bunt przynosi cierpienie zarówno w czasie pokoju jak i w czasie walki ale uczy Was
najszybciej. Dlatego Hetman z Nieba Was uczynił pierwszymi Swymi Wojownikami. Czas
zostawić kłótnie i prywatę i zacząć walczyć o Ojczyznę i Świat !
331. Zmiany energetyczne zachodzą. Czasami czuję to niesamowicie intensywnie w
różnych częściach ciała. Odczuwa to cały organizm i psychika. Uczucia odbieram bardzo
intensywnie. Muzyka działa na mnie bardzo mocno. Zrobiłem sobie kompilację z
J.Kaczmarskiego o naszym losie i historii (od upadku Aniołów, Arki Noego, Mojżesza po
dzisiejszą walkę) – to często daję ludziom aby nie zapominali przestrogi historii. Dodatkowo
z innymi grupami A.Krzysztoń, Budka Suflera, Pod Budą i muzyką filmową z Króla Artura i
Nightwish (Walking in the Air i Sleeping Sun) kiedyś skompilowałem muzykę nadziei w
tryumf miłości. Nightwish z powyższymi utworami i wieloma innymi m.in. Angels Fall First
jakoś silnie do mnie przemawia. Pobudza we mnie jakieś wewnętrzne struny i budzi mój
niepokój, że wielu może upaść w Ciemność. Czuję, że dzieci jakoś dziwnie stały się aktywne
– jakby się spieszyły żeby jeszcze doświadczyć ziemskiego zmęczenia. Alek i Lucek są
momentami dość drażliwi. Nawet Hubert z Moniką też są momentami drażliwi. Dzieciaki to
faktycznie żywy ogień. Wczoraj pograliśmy w piłkę z Dziećmi i Tomkiem do upadu - chyba
za cienka kondycja żeby biegać za piłką (wolę basen). Przemiana trwa.
332. Tak mocna jest władza ciemności i przywiązanie do ciał tego Ludu, że od rodziny
słyszę, że to co piszę (głoszę) to ‘stek bzdur’ i ‘nie trzyma się to kupy’. A jakoś dziwnie
‘trzyma się to kupy’ choćby z przekazem RA Adonaj (i innymi przekazami od wyższych
form istnienia) oraz Pismami (czego jeszcze nie dostrzegają). Uważają, że ‘innych uważam
za głupków, a siebie za bardzo mądrego’. Źle mnie oceniają – sądzą według siebie. Mam
serce czyste jak dziecko i w każdym widzę Siebie – Pełnię Miłości. Jak mógłbym samego
siebie uważać za głupka. Po prostu w tym ciele które jest Awatarem wiem, a w innych wiem
mniej lub więcej lub wcale. Przyjdzie czas, że to pojmą. Jestem nauczycielem końca czasów
117
i bramą do Pełni. Uczę niejako sam siebie [uczę Siebie w każdym ciele stosując różne
metody]. I nawet modlę się do samego siebie [bo pełnię mam w Sobie]. Wciąż ciemność
nimi rządzi i tylko usiłują mi wykazać, że jestem wariatem z jak to nazwał Teść
‘halucynacjami’. Transcendentalna-transcendentna Pełnia, MIŁOŚĆ, Światłość czy
Ciemność nie jest halucynacją - to najgłębsze poziomy Bytu. Pełnia Miłości jest siódmym
Niebem – ponad wszystkim. Jak Oni przywiązali się do swych ciał !? Wiedza duchowa
najwyższa podawana jak na talerzu – tylko brać i kosztować. Jestem Człowiekiem i Bogiem
jednocześnie. Ciało mam ludzkie ale świadomość całkowicie Boską tak jak serce.
Oczywiście, że potrafię się denerwować – jestem w końcu człowiekiem o zdecydowanym
temperamencie. Moim kresem jest zjednoczenie z Pełnią Miłości. Poznają To gdy nadejdzie
czas. Jednak brak jedności w działaniu i nie dostrzeganie niebezpieczeństw jakie grożą
Polsce lub ich lekceważenie sprawi, że poznają To w stresie. Wtedy zaczną działać
zdecydowanie patrząc w Moją Pełnię i wzywając Jej. Dziś lekceważą moje propozycje
działania lub mówią abym oddzielił je od nauk duchowych. Na pewno nie oddzielę bo to
byłby największy błąd, który kosztowałby Mnie utratę bardzo wielu dusz (Ciemność
zebrałaby wtedy większe żniwo niż Światłość i Miłość). Ciężko jest być Ich Mesjaszem.
333. Czy tak trudno zrozumieć na czym polega Sąd Boży ???!!!! To trwające ułamek
sekundy otwarcie się transcendentalnej-transcendentnej Otchłani (Nieskończonej Piekielnej
Nienawiści, Szyderstwa , Pogardy ...), która wchłania Istotę (duszę) wraz z jej świadomością.
Z Otchłani już być może nigdy nie dojdziesz do formy ludzkiej i do świadomego
zjednoczenia z Pełnią Miłości – celu wszelkiego stworzenia gdy stajesz się nieskończoną
Miłością z nieskończoną Świadomością. PEŁNIA MIŁOŚCI (Siódme Niebo) - Oto Twój cel,
który Ci objawiam !!! Uwierz gdy wołam ! Każdy inny sąd może być tylko oszukaństwem.
Duch Prawdy ogłasza Wam rzeczy ostateczne. Słuchajcie !!! Chcę uniknąć opanowania
Ziemi przez chciwe sługi mamony, którzy uciskiem wywołają burzę złych ludzkich uczuć i
otwarcie się Otchłani. Aby tego uniknąć potrzebuję Mych Synów Światłości –
POLAKÓW !!!! Obudźcie się i stańcie się nauczycielami Ludzkości najpierw porządkując
swój Dom ze złodziei !!! Żydzi bratnie dusze Polaków od wieków idą za nami jak Kain za
Ablem by zrobić z nas niewolników lub nas zniszczyć całkowicie. Podobnie Niemcy i
Rosjanie nigdy nie byli nam do końca życzliwi. To efekt negatywnej karmy. Karmy z okresu
cywilizacji Atlantyckiej. W obecnej dokopaliśmy im uciekając z Egiptu i usiłując wejść do
Kanaan. Wtedy Ja Duch Boży Archanioł Michał - w Niebie Ogień Niebieski - wcielony w
Mojżesza prowadziłem Was aby Was nie wyniszczono całkowicie – prowadzę Was i dziś.
Tak jest inkarnacja (Duch nie ma przywiązania do jednego ciała tak jak wy nie nosicie
jednych skarpetek całe swe życie). Jest i los narodu. Biliśmy teraz chcą bić nas – nic nie
bierze się z niczego. Brońmy się więc i ratujmy Ojczyznę i Świat ! Tu powołam słowa
Stefana Żeromskiego „Kto na ziemię ojczystą, chociażby grzeszną i złą, wroga
odwiecznego naprowadził, zdeptał ją, stratował, splądrował, spalił, złupił rękoma
cudzoziemskiego żołdactwa, ten się wyzuł z ojczyzny. Nie może ona być dla niego już
nigdy domem, ni miejscem spoczynku. Na ziemi polskiej nie ma już dla tych ludzi, ani
tyle miejsca, ile zajmą stopy człowieka, ani tyle ile zajmie mogiła” („Na probostwie w
Wyszkowie”). Dziś liczni złodziej swoi i obcy już się ujawniają. Czas się zjednoczyć prawi
Polacy, czas uprościć prawa; czas przegnać złodziei; czas powstrzymać sługi mamony przed
zniszczeniem Ojczyzny i Świata; czas z narodem Austrii stworzyć Federacje Narodów gdzie
każdy Naród będzie sobą ze swymi prawami, zwyczajami i obyczajami. Czas stworzyć
Federację Narodów gdzie mądrość ludzka i Duch będą główną podporą. Era Ducha,
Prawości i Mądrości nadchodzi. Ślijcie wici by Ci którzy przyznają się jeszcze w Świecie do
Ducha Świętego stanęli po naszej stronie !!! Walka będzie bardzo twarda i potrzeba nam
wielu sojuszników z tego Świata i z Nieba !!! Wcielony Hetman z Nieba znów wzywa do
czynu !!!
334. Wczoraj upały dosyć duże. Rąbałem drzewo cały dzień i dało mi to w kość.
Zmęczony zasnąłem na chwilę jak kamień. Dopiero po pewnym czasie się pozbierałem. Dziś
znów grzeje straszliwie. Właśnie zwieźliśmy siano znad Białej. Nad rzeką powietrze jest
118
prawie bez ruchu więc człowiek czuje się jak na patelni. Lepiej po prostu wtedy o upale nie
myśleć. Tuż po południu był Pan W. Makarski z PBDiM. Ostatnia polska firma branży
drogowo-mostowej. Wyniki finansowe za dwa ostatnie lata mieli bardzo dobre. Ale
konkurencja (zachodnia, która przejęła inne polskie firmy) naciska coraz mocniej chcąc
przejąć tę ostatnią firmę. Już tak się nie kontrolują, że posuwają się nawet do gróźb.
Powiedziałem Mu o nieopatrznym i bezczelnie wypowiedzianym zdaniu Pana Cieśli z
melioracji, który pracuje dla kogoś zza oceanu (przytaczałem w wyznaniach). Rozpracowują
nas bardzo mocno przy pomocy naszych zdrajców, którzy wezmą swe srebrniki. Wielu
zanosi modły bezpośrednio do Mego Ducha lub poprzez Osoby Boskie z moich inkarnacji o
oświecenie i odsłonięcie spraw Bożych oraz obronę przed ciemnością. Gdy jednak objawiam
i odsłaniam prawdy w formie indywidualnej duszy (aniołka ‘ze skrzydłami’) w objawieniach
i sam w ludzkim ciele doświadczając wszystkiego składam swe świadectwo nie wierzycie. I
konkludujecie, że to podstęp szatana lub mowa człowieka chorego lub zarozumiałego.
Gdybym był zarozumiały nic bym nie mówił tylko samolubnie trzymał dla siebie. Mówię
Wam o Siódmym Niebie – Pełni Miłości. Miejcie wiarę, a to wystarczy do pełni zbawienia
(mówię to z miłości a nie zarozumiałości). Jeśli mówiąc o tym jak uniknąć wchłonięcia przez
Ciemność i przestrzegając złodziei i zdrajców narażam siebie i rodzinę to czy to jest
zarozumiałość ? Mam litość zwłaszcza dla tych, którzy idą bezmyślnie i zaślepieńczo w
ciemność. Niełaskawie panująca nam od upadku Edenu Ciemność pewnie jest przekonana,
że tryumfuje. Przedwczoraj Dzieci zaczęły oglądać film ‘Megido’. Przybiegły po mnie.
Przegnałem je od telewizora i oglądałem, z przerwami, do końca. Wczoraj Grześ przyszedł
do mnie gdy rąbałem drzewo i zapytał co o tym sądzę. „Bardzo to obrazowo przedstawili ale
rzeczywistość jest bardziej prozaiczna. Przecież dobrze Grzesiu wiesz, że jak Ludzkość
przegnie to otwarcie Otchłani zajmie tylko sekundę i będzie wiele trupów do posprzątania, a
Ciemność nażre się (dusz) za wszystkie czasy”. Jakie będą mechanizmy – negatywne uczucia
i kto wie co jeszcze ?! Na pewno może być i walka zbrojna - do czego zmuszą uczciwych
ludzi broniących swych Ojczyzn. Dlatego złodziei i zdrajców przestrzegam znów przez
wzgląd na moją litość. Macie pieniądze i władzę. Powiem słowami J.Kaczmarskiego
(‘Ambasadorowie’); ‘wielkość osiągnięta już za życia’. I dziś ‘patrzą przed siebie śmiało
pewni swoich racji, wszak dyplomacja włada wszystkim dziś co żyje’ zachowujecie się
butnie i pysznie (nawet natura olewa Waszą butę i pychę a co dopiero Absolut w negatywnej
części reprezentowany przez Ciemność-Otchłań). Lecz Życie mija szybko i jeśli nie w boju
to umiera się w łóżku i co wtedy ? „za krucyfiksem błądzi mimowolnie ręka, strzałka zegara
iść zaczyna coraz prędzej, straszliwy kształt przed nimi zjawia się w półmroku, i niszczy
spokój czy artysta się wygłupia, nie to nie żart na kształt trzeba spojrzeć z boku żeby
zobaczyć że to czaszka trupia”. Przed Sądem Bożym do którego złodzieje i judasze dążą
coraz szybciej powiem, że nie będzie spojrzenia z boku bo Nieskończona Nienawiść,
Pogarda i Szyderstwo wchłonie Twą duszę wraz ze świadomością. Jeśli masz cokolwiek
oleju w głowie i ludzkich cech posłuchaj gdy mówię aby Cię ocalić. Nie oczekuję dla siebie
wdzięczności jako człowiek – bo tylko wykonuję robotę, która do mnie należy i mówię do
Ciebie. Jako człowiek jestem pierwszym sługom Bożym. Oczekuję dziękczynienia dla Mnie
jako Ducha Świętego, który Cię stworzył, a który z Ognia Niebieskiego (stwórcy Ziemi i
strażnika Nieba) stanie się Pełnią Miłości bo jako Duch opiekuńczy Tej Ziemi jestem
pierwszym po Bogu i Bóg Ojciec przeznaczył mi swój Tron (Króla Wszechświatów) – Stanę
Się Pełnią Miłości. Uwierz i bądź sprawiedliwy, a przeznaczy i Tobie. Słuchaj co mówi
Duch Prawdy. „Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli”.
335. „Nauka kosztuje”. Wszystko jest ciągłym procesem nauki. Nawet Awatar Ojca musi
przyjść na Ziemię i wejść w dobre i złe strony karmicznych uwarunkowań aby poznać co jest
do zmiany i jak walczyć o ocalenie swych Dzieci i ocalenie Planety. Dlatego od wielu lat
uczę w domu swoje Dzieci np. przechodzić przez drogę – i wolno mi to idzie bo po wielu
latach nauki wciąż popełniają błędy i może ich to kosztować nawet życie – więc Mama i Tata
wciąż pouczają, a czasami nawet krzyczą aby dziecko w końcu załapało. Nawet Mama się
uczy bo dziś wyjeżdżając z garażu najwyraźniej zapomniała, że w garażu się nie skręca i
119
nadwyrężyła samochód (jak da się jeździć to jest OK). Nauka trwa. Dlatego jak papuga
wciąż Wam powtarzam i me przestrogi i to, że Jesteście ucieleśnieniem Boga Ojca – Pełni
Miłości. Powtarzam bo najbardziej mi zależy na Waszym Zbawieniu. Co pozostanie gdy
umrą Wasze ciała – oby już tylko Pełnia Miłości. Nie wiesz o czym mówię – Ja wiem z łaski
Boga Ojca. Więc po prostu mi uwierz. Czas przemiany ciał już się rozpoczął. Ile potrwa ?
Kto wie ? Ale ciało przemienione to nie Pełnia Miłości bo to wciąż ciało – cudowne i dziś
dla nas niepojęte ale ciało. Jesteście Pełnią Miłości. A Pełnia Miłości Jest Jedna. JESTEM.
Pełnia nic nie zabierze Ci z Ciebie doda tylko Siebie czyli PEŁNIĘ, którą jesteś. Staniesz się
Pełnią Miłości – JEDNYM.
336. Rzuciłem wzrokiem na wiadomości bo jakoś ostatnio rzadko obserwuję co się dzieje
w Świecie i Ojczyźnie. W Świecie w wielu miejscach dużo niepokoju i klęsk żywiołowych.
U nas głupie ‘prawo’ rządzi i jest dość skuteczne w gloryfikowaniu głupoty. Z zza miedzy.
W Krakowie nowa pani dyrektor Szpitala wytoczyła proces mężowi byłej swej pracownicy,
którą zresztą po objęciu stanowiska na dzień dobry zwolniła z pracy. Pracownica dzień przed
usłyszeniem, że jest wylana z roboty straciła kogoś bliskiego. Nieszczęścia chodzą parami
więc Pani dyrektor poszła do pary ze śmiercią, która zabrała Pracownicy bliską osobę.
Można i tak. W kwestii zwolnienia po czyjej stronie była racja to pewnie da się ustalić. Mąż
Pracownicy postanowił bronić ukochanej żony i udał się do Pani dyrektor. Nie wziął jednak
pod uwagę, że trafi na zakompleksioną osobę, która dorwała się do władzy. Jego wizyta
przyniosła taki skutek, że się wkurzył i wychodząc trzasnął drzwiami (szkoda, że nie
zakompleksioną Panią dyrektor) i na Jego nieszczęście odpadło trochę tynku. Co fachowo
biegły rzeczoznawca (?) oszacował na 370 zł. Powyżej 250 zł jest już poważne przestępstwo
więc temu Człowiekowi grozi od roku do pięciu lat więzienia. Gdy trafi na normalnych
sędziów pewnie się pośmieją nakażą zapłacić za szkodzę i dadzą symboliczną grzywnę. A co
jeśli gość znów nie będzie miał szczęścia i trafi na kolejną nawiedzoną lub zakompleksioną
osobę ? Takie mamy ‘prawa’: dzieci mogą robić co chcą, a zakompleksieni i nawiedzeni [nie
mówię już o tych co są w skorumpowanych układach i mafiach] mogą cię wykończyć z byle
bzdury (niedługo jeśli się źle popatrzysz). I to ‘dzięki prawu’. Już dość tej głupocie ! Dość !
Byłem przeciwny szukaniu sensacji przez dziennikarzy i wciąż jestem. Lecz dopóki normalni
ludzie nie doprowadzą do tego, że prawo stanie się normalne niech trwa to gwałtowne
wyładowanie karmy – i niech głupota się odsłania coraz mocniej [żeby na tym się tylko
skończyło to byłoby ekstra]. Jedziemy na kilka dni do Bardejowa; trzeba się pewne będzie
upić żeby zapomnieć jaka straszna głupota panuje.
337. W Tysiącletnim Królestwie Chrystusa mądrość i Duch będą podstawą. Ta mądrość
obejmuje dobre wychowanie, które z kolei nierozerwalnie wiąże się dawaniem miłości i
dyscypliną. A to wiąże się z silną rodziną. Bez rodziny [mam tu na myśli kobietę i
mężczyznę, a nie inaczej i nowocześniej jak to się wprowadza w praktykę] nie da się dobrze
wychować człowieka. Matka - Ojciec - Dzieci. Całe stworzenie tak jest skonstruowane od
początku do końca swego istnienia. Dyscyplina być musi aby zlikwidować karmiczne
naleciałości i złe skłonności, które od upadku Edeny przez cały okres aż do dziś się
gromadziły ale jeszcze się nie wypaliły (Tysiąc lat trzeba aby wypaliły się dla całej
Ludzkości). Dziecko kochane przyjmie nawet bolesną karę gdy się mu zdarzy przegiąć (a
zdarzy się nawet najlepszemu dziecku). Dla przykładu jeśli dziecko jest inkarnacją duszy,
która była w poprzednich wcieleniach prostytutką to jej skłonności z poprzedniego żywota
zaczną się same ujawniać – i rodzice muszą zrobić wszystko by nad tym zapanować (miłość i
dyscyplina). A jeśli ktoś był zbrodniarzem to jakie skłonności się w obecnym życiu ujawnią i
jak trudne zadanie będą mieć rodzice, którym przyjdzie wychować takie dziecko ? (bardzo
bardzo trudne). Jak w tym kawale gdy facet przychodzi do lekarz skarżąc się, że nie potrafi
wychować dziecka. Gdy zapytany odpowiada, że dziecko ma już pięć lat słyszy w
odpowiedzi, że przyszedł o pięć lat za późno. Jako mistyk mogę przekształcać ciemność w
światłość na najgłębszym mistycznym-transcendentnym poziomie (wzywaniem Boga i
miłosierdziem z miłością). Jako rodzic mogę wyganiać diabła z dziecka miłością i dobrym
wychowaniem (służąc w tym swym dobrym przykładem). Badając sprawy Awatarów i
120
Religii oraz przekazów z Kosmosu nie stawiam na pierwszym miejscu spraw mistyki i
znajomości Ducha [nawet negatywne Istoty na poziomie Elohim mają bowiem tę wiedzę]
lecz stawiam przede wszystkim sposób podejścia do spraw dobrego [zdyscyplinowanego]
wychowania młodych pokoleń – i Wy tak czyńcie. Właśnie czytam Jana Józefa
Szczepańskiego „Przed nieznanym trybunałem”. Jakież tragiczne są skutki złego
wychowania w cywilizacjach zachodu tzw dzieci kwiatów. Złego wychowania albo nawet
kompletnego braku wychowania. Charles Manson jest tego tragicznym przykładem. To co
stworzył i w co wciągnął podatnych ludzi jest potworne. Stworzył „świat całkowicie
przenicowanych wartości i pojęć” bazując na „psychiatrii, hipnozie, magii i religii”. A było
to możliwe bo wraz ze swymi ‘wyznawcami’ „dojrzewał w ... atmosferze narkotycznego
mistycyzmu, erotyki, negacji i wielkiego rozczarowania dziedzictwem cywilizacji”. Cała
jego filozofia „zrodziła się z niesmaku, gnuśności i przesytu”. Cała jego filozofia była
„projekcją osobowości Charlesa Mansona – mistyka, erotomana, sadysty, mistrela, kabotyna,
tyrana, narkotycznego wizjonera, sfrustrowanego dziecka szukającego rekompensaty”. Ktoś
taki mógł się ogłosić piątym Aniołem Apokalipsy „Chrystusem-diabłem” i ucieleśnieniem
wszystkiego co złe. Tak się składa, że Chrystus to Pełnia Światłości. Pełnia Ciemności nic z
Chrystusem wspólnego nie ma poza tym, że jest przeciwnym biegunem do Chrystusa i w
ostateczności zostanie przez Chrystusa przekształcona [tu na Ziemi, a później w całym
Wszechświecie – w czym Mi pomożecie]. Brakło dobrego wychowania w przypadku tego
szaleńca i szarlatana [co ciekawe był zdrowy psychicznie jak wskazują badania ?!]. Nie miał
go kto dobrze wychować – i to jest Jego osobistą tragedią i tragedią Tych, których w to z
taką łatwością wciągnął [bo ciemność znów zwyciężyła]. C.Manson ‘czynił cuda’ [jeśli już
to nie cuda tylko sztuczki]. Aż ciarki przechodzą na takie ‘cuda’. Nie oczekujcie żadnego
cudu, bo sam człowiek jest cudem, bo życie jest cudem [czasy magów czyniących cuda już
dawno minęły więc lepiej o tym zapomnieć]. Pracujcie dobrze jak zwykli ludzie i jedynie
oczekujcie zbawienia – zjednoczenia z Pełnią Miłości (Duchem Świętym) odrzucając
jakiekolwiek przywiązanie do cudów. Tak przygotujecie siebie i swe dzieci by wejść
bezpiecznie w stan przemiany i stać się dobrymi Elohim - za to błogosławić Was będzie cały
Wszechświat. Dla przeciwstawienia postawy C.Mansona J.J.Szczepański pisze o Świętym
Maksymilianie Marii (Rajmundzie) Kolbe. Ortodoksyjny i jeszcze nie pojmujący do końca
Chrystusa – gotowy ‘nawracać’ z Apostolską gorliwością i gotowy do największej ofiary,
którą jako prawdziwy Syn Światłości złożył w sposób niepojęty i zapierający dech w
piersiach. Nie gardząc osiągnięciami cywilizacji wykonał gigantyczną pracę Apostolską
[przy wątłym zdrowiu]. I jak w poświęceniu żył tak w poświęceniu umarł. To niepojęta
Świętość. Nauczę Was jak poznawania Chrystusa i szanować inne religie i płakać na widok
modlących się z gorliwością Hindusów i padających na twarz z największym szacunkiem
Mahometan. Jadąc przez Austrię widziałem jak kierowca tira rankiem na parkingu rozkłada
kocyk i gorliwie się modli i czyni pokłony w stronę Mekki. Byłem głęboko poruszony Jego
wiarą tak samo jak w poprzednią Niedzielę w Bazylice Świętego Franciszka poruszył mnie
młody człowiek, który ze swą Dziewczyną stanął przed całą naszą rodziną tuż przed
ołtarzem, ukląkł i jak czynią Muzułmanie oddał pokłon w kierunku tabernakulum [nigdy
niczego podobnego i tak spontanicznego i pełnego wiary w kościele katolickim jeszcze nie
widziałem]. Nauczę Was i dzięki Wam cały Świat, że Duch Święty – Pełnia Miłości
zamieszkuje w każdym. Jesteście ucieleśnieniem Pełni Miłości. Oto Wasze zbawienie.
338. 03.08.2003 Irenka kończy dziś 35 lat. Byliśmy z grupką znajomych 6 dni w
Bardejowskich Kupelach uzdrowisku o wspaniałej atmosferze – miejscu przebywania
licznych monarchów (m.in. cesarzowej Elżbiety - Sisi). Pogoda była średnia [niebo trochę
zachmurzone - poza piątkiem i sobotą] ale ciepła woda w basenie umożliwiała kąpiel. Irenka
jednak sobie przeziębiła jakiś mięsień na szyi od zimnego wiatru. Towarzystwo jakoś mniej
rozśpiewane aniżeli w poprzednie lata. Mimo to atmosfera w pensjonacie (domku) Pani
Jarmily Lenkovej świetna. Dzieci bawiły się dużo z Martinem synkiem Pani Lenkovej, grały
w piłkę, korzystały z basenu i zamęczały ciocie i wujków. Monika zaprzyjaźniła się z
Moniką [dziewczyną Łukasza] i Iwoną [dziewczyną Marcina]. Wojtek Pater jak zwykle był
121
zamęczany przez dzieciaki. Traktują Go jak kogoś bliskiego z rodziny – bo ma chłopak talent
do komunikowania się z dziećmi. Od środy zostaliśmy tylko z Wojtkiem. Irena prowadziła
długie rozmowy z Wojtkiem, a ja zasypiałem dzieci [a w zasadzie to zasypiałem na pewien
czas zmęczony pływaniem w basenie – później dołączałem do Ireny i Wojtka]. Wojtek
moich maili nie czyta. W dwu krótkich rozmowach streściłem Mu całe me nauki. Zgodził się
z tym ale znów stwierdził, że gdybym dokonywał cudów to by potwierdzało moje nauki
[obawia się też, że teolodzy mnie nie poprą, a ludzie będą mnie prześladować jeśli będę
głosił, że jestem Bogiem – tak Jestem - zamiast mnie prześladować niechaj swój
bezcenny czas poświęcą na szukanie swej boskości, jak to już liczni uczynili – niechaj
poświęcą dany im czas na szukanie tego ‘co w górze, a nie tego co na dole’] nie będzie
cudów bo nauka jest ostateczna i kto nie uwierzy Słowom jego sprawa. A ‘cuda’ to będzie
dokonywał Antychryst gdy Ludzkość Go sobie wyhoduje. Ja nie czuję najmniejszej potrzeby
by potwierdzać swe nauki choćby najdrobniejszym cudem [czasy magów minęły – jestem
zwykłym człowiekiem – człowiekiem przebóstwionym – i takim chcę pozostać]. Przyjmę
tylko to co Duch Święty da. Dzieci też dużo pytają. Lucjan ma tę samą metodę analizy
informacji co ja. Wszystko co dochodzi do głowy przechodzi najpierw przez serce. Po takiej
filtracji analiza jest już czysta, a prawda łatwo trawiona. Uczucie u Niego dominuje.
Promieniuje bardzo silną miłością, a od czasu do czasu denerwuje się z byle powodu – jakiś
dyskomfort w naszym wymiarze dotyka Go co nie jest dziwne skoro jest najwyższą
inkarnacją w Chrześcijaństwie. Sam odczuwam dyskomfort fizyczny i psychiczny także
[bóle, zmiany energetyczne i momentami rozdrażnienie]. Bóle wewnętrzne pojawiają się
coraz częściej w różnych momentach. Zmiany energetyczne też ostatnio są coraz częstsze;
szpile i szpileczki przenikające ciało, plamy i plamki gorąca i energii. Zmiany te zachodzą w
skórze i mięśniach. Kości czasami tak jakby się chciały złamać lub wręcz wybuchnąć. Mózg
tak jakby się rozszerzał i nie mógł pomieścić w czaszce. Energia przez ostatnią czakrę płynie
subtelnie. Nic nie robię żeby to przychodziło ani odchodziło [tylko jestem w stanie
nieustannej kontemplacji Pełni Ducha – Miłości, która jest siódmym Nowym Niebem].
Dzieje się to samo. Ostatnio tak często to następowało, że gdy przychodziła przerwa to się
zastanawiałem ‘koniec, przerwa, czy co ?’. Ale po pewnej chwili od nowa. Jakieś zmiany
mogą nastąpić niedługo !? Alek chce wszystko zrozumieć umysłem; nie przepuszcza
informacji przez serce. I umysł Go zawodzi bo góra wątpliwości rośnie. Zadaje wiele pytań.
Kilka mądrych i wiele bardzo głupich [zresztą potrafi tak ‘głupio gadać’, że z Ireną musimy
Go tępić za te gadki]. Pyta skąd to wiem ? Wiem bo znam [doświadczenie]. Zawsze jednak
ostatecznie trzyma się wersji, że ‘tata coś sobie wymyślił bo jest chory’. Umysł sam bez
serca zdecydowanie zawodzi. Zobaczymy jak będzie w ostateczności. Pomimo przekornej
natury na pewno Alek jest najbardziej opiekuńczy i przejmują Go skutki własnego
postępowania. Co u Moniki jest już znacznie trudniejsze. Ona garnie świat pod siebie i nie
lubi podporządkowywać się dyscyplinie. Usiłuje wciąż zrobić po swojemu. Za to często
suszy się Jej głowę bo szybko straciłaby kontrolę nad sobą. Jak stwierdziła Irena ‘zbyt łatwo
pociąga Ją to co złe’ i lubi iść na łatwiznę nie bacząc, że robi to cudzym kosztem. Nie lubi
gdy Jej to uświadamiamy ale nie da się inaczej – musi nauczyć się rozróżniać co białe a co
czarne. Bo świat samolubów może zakończyć istnienie tej cywilizacji. Porozmawiałem z
bezrobotnym z Jarosławia, który z młodą dziewczyną [pewnie siostrą] i Jej chłopakiem był w
podróży. Właśnie samolubstwo złodziei powoduje, że zakład cukierniczy „San” w Jarosławiu
- z dobrą renomą przez wiele lat - jest bliski upadłości (3 tys. Ludzi na bruk). To są
numery ?! W czasie gdy setki tysięcy ton słodyczy z zachodu zawala polskie sklepy
renomowany zakład w Polsce upada. Samolubstwo złodziei dzierżących władzę i
doprowadzających kolejny zakład do upadłości !!! A Bieszczady są wykupywane przez
bogatych Niemców z myślą o ośrodkach wypoczynkowych dla ludzi z zachodu. Znów Polak
będzie parobkiem a zyski [śmietankę] spije ktoś inny. Oni mają swoje racje. A Polacy z
powodu swych grzechów [nie poszanowania pracy swojej i drugich] sami stają się
niewolnikami [zresztą czy swój zamienia cię w niewolnika - nie płacąc godziwej pensji i nie
opłacając świadczeń zusowkich - czy obcy to dla wielu wszystko jedno]. Sami gotujecie
122
sobie ciężki los – samolubstwem. A kiedyś przyjadą hordy bogatych samolubnych
zboczeńców z zachodu (jak do np. Afryki - Brazavil) żeby użyć seksu za parę groszy
[dosłownie za kromkę chleba] z Waszymi żonami i dziećmi jeśli dalej będziecie się godzić
aby zamieniano Was w niewolników !!! Największy zapowiadany ucisk przyjdzie jeśli się
już nie obudzicie i nie zaczniecie ratować. Rozproszą Was i wyrwą Wam ludzką
godność i wiarę w Ducha Świętego, która zbawia. Godzicie się na to by stać się
niewolnikami niczym puste kadłuby bez życia. Mój Święty Duch odejdzie gdy Wy
odejdziecie od Niego – i wraz ze swymi ciemiężycielami staniecie się już tanią gliną dla
zbudowania nowych istot na tej Ziemi i zbawienie które Wam daję odejdzie także.
Tylko głupiec będąc o krok od zbawienia – osiągnięcia najwyższego Nieba [Pełni
Miłości] - odtrąca zbawienie i wyzbywa się wiary. W ostanią noc poszliśmy do Minerala
żeby potańczyć. Porozmawialiśmy ze słowackim Inżynierem i Jego elegancką żoną. Widzi
co się dzieje. Jak stwierdził ‘za komuny było 100 razy lepiej bo pracy nie brakowało i
człowiek był bardziej szanowany’. Za przykład całkowitego rozpadu społecznego podał
Ukrainę, gdzie ten spokojny i dobry naród jest gnębiony coraz mocniej przez własną pazerną
władzę i coraz bardziej brutalną mafię. Widzi, że przepisy tworzy nam banda niedouczonych
urzędasów. Jak stwierdził ‘sami nie rozumieją co wymyślili’. Nic dziwnego jeśli o zdrowiu
decyduje geodeta [na Słowacji jest podobnie – władza z klucza partyjnego]. Pracował dużo
na zachodzie więc widzi że Słowianie mają dobre kadry inżynierskie i bardziej
wszechstronne niż zachód. Dlaczego dajemy się więc tak kołować ?. Wniosek
wyciągnęliśmy prosty. Pozwoliliśmy żeby stworzono nam chore przepisy i żeby
polikwidowano liczne firmy i zakłady pracy. Czas to odbudowywać. Przyjdzie czas że
‘sprawiedliwi posiądą Ziemię’ – już jest blisko. Dano mi wszelką władzę nad Światłością i
Ciemnością by się to dokonało – i jak mówi Pismo dokona się jednym słowem [bez
udowadniania mej boskości cudami]. I nie będzie już niesprawiedliwości, wojen i dominacji
dla zysku [jak np. w Afganistanie po usunięciu Talibów uprawia się na dużych obszarach
mak – i tony narkotyków płyną do Europy i Ameryki – ze skrajności w skrajność –
‘pogratulować’ polityki Amerykanom, którzy godzą się aby otruwano ich dzieci].
Praktycznie nie miewam snów. A w Bardejowie znów miałem sny. W jednym całkowicie
sam z kijem [jak Mojżesz przed Faraonem, jak Pasterz broniący swego stada przed watahą
wilków] stałem naprzeciw dużej ilości Tyranozaurów. Było ich dużo a jeden przerastał
swymi rozmiarami i potęgą wszystkie pozostałe. Na nim koncentrowała się moja uwaga.
Były żądne krwi, a ja jeden stałem naprzeciwko nich. Miałem świadomość, że ktoś patrząc z
boku i widząc faceta z kijem naprzeciwko góry potężnych mięśni i morderczych kłów uzna
to za śmieszne. Ale ja nie czułem najmniejszego lęku. Czułem tylko moc Ducha Świętego bo
śmierć dla mnie nie istnieje. Wiedziałem, że obserwatorzy jeszcze tego nie pojmują. I nagle
scena się zmieniła. Zobaczyłem tarczę z dużą cyfrą 10. I usłyszałem jak Alek albo Lucjan
zastanawia się głośno czy tylko 10-ciu Elohim, którzy nam pomogą przeniknęło do naszego
wymiaru czy może więcej ?! W kolejnym śnie najpierw dinozaury polowały na bezradnych i
bezbronnych ludzi, a potem obraz się zmienił; zanurzałem się od wodę [pewnie z Lucjanem]
tak jakbyśmy się uczyli pływać ćwicząc prosty element zanurzania. W pewnej chwili
zostałem wyciągnięty przez kogoś z wody i poddany przesłuchaniu [kto i o co pytał nie
pamiętam]. A propo pływania to Irena pływa coraz lepiej. bliźniaki już radzą sobie w dużym
basenie bez koła, a Lucek ćwiczy wytrwale żeby zacząć pływać pieskiem. W Bardejowskich
Kupelach odbywają się codziennie koncerty [pod Astórią] orkiestr grających muzykę
poważną w stylu okresu CK. Byliśmy na kilku koncertach [Wojtek zaliczył prawie
wszystkie]. Byliśmy też na koncercie organowym w Bardejowie w kościele [katedrze]
Św.Egida. Na koncerty te przychodzą Polacy [w kościele byli w większości]. Swoim
zwyczajem rozdałem kilka krążków aby prawdy ostateczne, świadectwo mej misji i
wezwanie do walki rozchodziły się coraz dalej. Wyjazd świetny aż nie chce się wracać do
rzeczywistości bo robota tak jakoś kulawo idzie, że czuje się zupełny brak stabilizacji. Z
tematów, które miałem realizować zostały niedobitki bo chore przepisy i przewlekłe
procedury, ‘urzędy dające i dzielące według woli’ i złośliwa konkurencja zablokowały moim
123
klientom kilka tematów. Doświadczanie przykrości i skutków niesprawiedliwości jeszcze się
nie skończyło. Wiecie dlaczego jestem Wodzem zastępów anielskich ? Bo obejmuję
wszystkie aspekty życia, ducha i zbawienia nie pomijając żadnego jak przystało na
prawdziwego Hetmana. Nie przywiązujcie się do swych ciał tylko do Ducha Świętego bo
inaczej nie pojmiecie mnie i tajemnica Pana nawet w małym rąbku się Wam nie odsłoni, a
szkoda bo jako Synowie Światłości przybyliście aby po śmierci ciał [obecnych czy
przemienionych] stać się Pełnią Miłości. Bez znajomości Ducha ciężko jest mi zdobyć w
tych Waszych obecnych ciałach wiarę. W ciałach przemienionych będę bardziej panował nad
Waszym zbawieniem bo znajomość Ducha zjednoczy się z obecnie tworzonymi przeze mnie
formami myślowymi, które po przemianie będziecie po prostu znać. Jestem drogą i bramą
Pełni Zbawienia; czy patrząc bezpośrednio w mego Świętego Ducha - w Pełnię Miłości, czy
poprzez Me niebiańskie (duchowe) Imiona czy Imiona ziemskie wejdziecie w najwyższe
Niebo. Poszukujcie Swej Pełni. Jedna jest bowiem Pełnia Miłości – Król Wszechświatów.
339.
Rządy
pieniądza doprowadzają do tego, że likwiduje się stanowiska pracy będące za płotem, a
ludzie jak dzikie bestie pędzące za żerem opuszczają swe Ojczyzny i gonią po świecie by
zarobić trochę grosza. Tracą przy tym zdrowie i cenną energię skutecznie skracając sobie
życie. I ten negatywny proces tylko się pogłębia. Przybyłem aby to zatrzymać i odwrócić.
Aby każdy miał pracę i godziwą zapłatę tam gdzie mieszka. Aby zachował swoje zwyczaje i
kulturę oraz wiarę. To jest najcenniejsze aby być sobą, a nie tym kim ktoś inny chce abym
był. Jestem wolny od wielu tysięcy lat i nikt nie będzie mi mówił, że mam być taki, a taki. I
nikt nie będzie mi ustanawiał praw i norm według, których mam żyć. Nie zmieszczę się w
ten sam mundurek co Niemiec, Francuz czy Brytyjczyk etc. Nie zmieszczę się bo nie mam
takiej ochoty. Jestem Słowianinem i wolną duszą. I nikt z Brukseli nie będzie mi ustanawiał
norm jak żyć i jak wychowywać swe Dzieci. Nikt nie uczyni mnie niewolnikiem bo przez
tysiące lat przyzwyczaiłem się być wolnym. Nikt nie będzie też narzucał kajdan Ludowi,
którym się od wielu tysięcy lat opiekuję. Będą wolni tak jak wolny jest Ich niezwyciężony
Opiekun. Jestem Święty Michał Archanioł Boży – JAHWE moje Imię i najgłębsza Istota
Absolutu. „Od Wschodu przyjdzie blask Pański i od Zachodu Jego Imię”.
340.
Czuję się
ostatnio tak sobie. Lucjan tez jest silnie rozdrażniony. Temperatura i zmiany na poziomie
kwantowym wiążą się ze stresem psycho-fizycznym. Dziś energia płynie przez ostatnią
czakrę i czuję mrowienie (szpileczki energii) co chwilę na całym ciele. Roboty na razie nie
ma - co najwyżej poprawianie już zrobionej. Np. mapa geologiczna do projektu (zgadzam się
– na szybko załączyłem w mniejszej skali chociaż dla realizacji tematu jest to tak naprawdę
bez znaczenia !). W wezwaniu Powiat Tarnowski potwierdza tylko że interpretuje przepis na
zasadzie, że mapa 1:10.000 plus ewentualnie mapka do celów opiniodawczych (tak
dołączyłem) ale przepis można zinterpretować w taki sposób że powinna być mapa sytwysokościowa sporządzona przez geodetę. I defakto tak powinno się interpretować ten
bezsensowny przepis. Więc urząd sam naciąga interpretację – co staje się regułą (żeby
ułatwić sobie życie przy nieludzkim przepisie). I tak urząd (Tarnów) nie wzywa mnie do
dołączenia mapy syt.-wysokościowej (do czego wezwał Dębicki – a słownie z tego się
wycofywano ???!!!). Dzwonię dziś do Pana T.Świderskiego z Zakliczyna bo nagrał się na
sekretarkę. I słyszę temat, który już przerabiałem - wyznaczyć wody 1% (stuletnią wodę
powodziową) dla domu prywatnego bo tak zażądano w decyzji o warunkach zabudowy (bo
tak żąda Melioracja). Tłumaczę Mu więc, że temat szczegółowo rozpoznałem w ubiegłym
roku bo to bodajże wymysł Dyrektora Melioracji z sierpnia 2002 roku. Okazuje się rzecz
oczywista, że na ludzi zrzuca się problem wyznaczenia wód co jak rozpoznałem wśród
hydrologów jest ciężkim, czasochłonnym i kosztownym tematem jeśli chce się to zrobić
porządnie i być za to odpowiedzialnym. Następny ‘knot prawny’ (urzędowy) bijący w ludzi i
będący nie tylko niezgodny z logiką ale z ustawami i na pewno z konstytucją (jeśli urząd
chce załatwiać takie duże tematy na koszt ludzi w terenie). Pogratulować ‘praw’ i
‘urzędników’ naszej uciemiężonej i umiłowanej Ojczyźnie. Pan Heba dalej walczy z KSM-
124
eme. Współpracę ze mną po ostatniej rozróbie w OUG (sprawa fuch) zerwali jak
powiedzieli. Rozmawialiśmy telefonicznie. Pan Heba skarży się, ze w operacie zrobionym
przez inną osobę jest zbyt mało konkretów żeby on mógł to zaakceptować. Jadę do
Hydrodolu żeby uzyskać materiały do sporządzenia w.w mapy geologicznej. Edyta jest na
mnie wkurzona, że narzekam na interpretację przepisów podatkowych (Vat) bo jeśli jest
przepis i do niego sterta załączników to można interpretować jak się komu podoba i naginać
do woli. I to jest wygodne. KOMU bo MNIE nie ???!!! Huknąłem w końcu, że żyjąc czy
umierając doprowadzę do tego, że BIAŁE będzie BIAŁE, a CZARNE będzie CZARNE bo
na razie wszystko jest szare i w walce, którą podjęli odważni Sprawiedliwi nawet obecnie nie
widać kto BIAŁY a kto CZARNY (to tylko kwestia czasu). Powiedziałem, że wszedłem na
drogę walki z głupimi przepisami i tymi, którzy tę głupotę tworzą i się na nią zgadzają i już
działam w tym temacie. Zaczęła biadolić, że narażam siebie i rodzinę. To powiedziałem, że
jestem gotów poświęcić nawet swoją wolność i życie tak jak poświęcił się Mojżesz
(rezygnując z wygód pałacu faraona i zapewne – daję 90 % - z tronu). BO JA JESTEM
WOLNY. Na to Edyta, że ‘On był Bogiem, a Ty nie’. Tak mało wciąż pojmują – JESTEM
BOGIEM, który otwarł najwyższe siódme Niebo (Nowe Niebo) – Pełnię Miłości. Przez
wiele tysięcy lat się to nie udało, a teraz się udało bo czas zbliża się ku końcowi – koniec
czasów i Nowa Ziemia (Nowe Jeruzalem – Shambala) jest już blisko. Jest jednak warunek
wejścia do Nowego Jeruzalem m.in. TCHÓRZE godzący się na niesprawiedliwość do Niej
nie wejdą. Więc koniec z tchórzostwem i do walki o wprowadzenie mądrych praw i
umocnienie mocy Ducha Świętego; BIAŁE będzie BIALE, a CZARNE będzie CZARNE bo
nie może być Chrystusem-diabłem (szarym) bo Chrystus (Światłość) to Chrystus, a Diabeł
(Ciemność) to Diabeł („nie można dwóm Panom służyć ...”). Czas sprawić by życie było
proste, uczciwe i szczęśliwe. Edyta się na mnie wkurza. Lidka jest wystraszona. Adam Duda
jest na razie lekko zszokowany bo dopiero od paru miesięcy (a nawet tygodni) zaznajamia się
z tym co głoszę. Zwyciężę Słowem i poderwę Was do działania jak Mojżesz. Czy może
jak Jezus zginę samiutki w zmaganiu, a później będziecie walczyć jak pierwsi
Chrześcijanie narzekający, że ‘traktują nas gorzej niż zwierzęta i zabijają setkami’.
Teraz tylko skala i sposób uśmiercania będą inne (śmierć najokrutniejsza – bo bardziej
powolna i bez tortur i obozów – największy ucisk w historii Ziemi – w ‘świetle’ ‘praw’). Na
podsumowanie przytoczę tu dzisiejszy list. Cześć Wszystkim ! Jacku, ciężko mi
zrozumieć (z różnych względów) treść Twoich listów. Zupełnie nie rozumiem list o
numerze 339. Najpierw "krytykujesz" państwa zachodnie i przestrzegasz przed nimi
Słowian a na końcu piszesz, że cyt. "od wschodu przyjdzie blask Pański a od
„Zachodu Jego Imię" - czyżby chodziło o Unię. „Blask Pański" ze Wschodu, jak
zapewne wiesz, ogarniał nas już kilkakrotnie w przeszłości. Pozdrawiam J.
Dzięgielowski. Odpowiedź. Cześć Józiu Błędnie to Józiu interpretujesz. Chodzi o to,
że Sathya Sai Baba zapowiedział pierwszy swoją Kwantową przemianę – jak Jezus
na górze Tabor (od Wschodu Blask Pański), a ja głoszę nauki w Imię najgłębszej
Istoty IMIENIA Boga używając Słowa JAHWE co jak wiesz znaczy "Jestem, który
Jestem" lub krótko JESTEM - to Słowo jak żadne inne oddaje to, że Bóg Jest Jeden
- czyli oddaje PEŁNIĘ DUCHA ŚWIĘTEGO (od Zachodu Imię Boga). Gdy poznasz
nieskończone Promieniowanie Pełni Miłości, które jest w Tobie zrozumiesz, że
JESTEŚ (JAHWE) - i odtąd będziesz już Istotą Boską. Przestudiuj spokojnie przekaz
od Ra Adonaj - Istoty przemienionej żyjącej setki tysięcy lat - akurat dla Jego
gatunku. On pomagał Mojżeszowi (jedna z moich poprzednich inkarnacja)
wyprowadzić Izraela (Wasze poprzednie inkarnacje) z niewoli Faraona. Pomógł
kiedyś - pomoże i dziś (to też w przekazie). Pomoże wejść do Nowej Ziemi – tak jak
cała Konfederacja pozytywnych Istot przemienionych, która zdecydowała się nam
pomóc. To jest czas ostateczny i walka przybrała charakter gwiezdnych wojen na
wszystkich poziomach; 3 niebo (nasza rzeczywistość – co widzisz wkoło), 4 niebo
(rzeczywistość RA Adonaj i nasza po przemianie); 6 niebo (Duch Święty - Światłość
– skąd przybyło kilkaset milionów Ludzi – większość Polaków - oraz jako
125
przeciwstawieństwo Światłości Ciemność gdzie przebywa Lucyfer i jego świta –
miejsce nazywane w Apokalipsie Otchłanią (wrzuconą do jeziora ognia), które
pokonałem raz Imieniem Jezus – najpotężniejszym z Boskich Imion nam znanych - i
dwa własnym miłosierdziem ?!), 7 Niebo – Pełnia Miłości – kres wszelkiego
stworzenia (jak powiedziano w Piśmie „Ja stwarzam Światłość i Ciemność”) – kiedyś
(gdy nasz Wszechświat (widzialny i niewidzialny) przestanie istnieć (w tym i
Światłość i Ciemność) pozostanie tylko PEŁNIA MIŁOŚCI. A Unia to kolos na
glinianych nogach, który runie bo nie ma w nim Ducha i nawet nie on już rządzi pieniędzmi
tylko pieniądze rządzą nim. Nie widzisz znaków jego upadku ale wielu już widzi, a ja to
odbieram z najgłębszego poziomu odsłaniania się sekretów Ciemności, która działa
życzeniowo (w przeciwieństwie do Światłości). Uważano kiedyś magów za mających
kontakt z aniołami i demonami (za największego naszego maga uważano Mojżesza,
Jezusowi również zarzucano magię). W ostatecznej walce mam kontakt z Pełnią Miłości oraz
ze Światłością i Ciemnością – to już najwyższe poziomy. Imieniem Jezus, Michał a niedługo
i moim obecnym będziecie pokonywać najgłębsze Ciemności (jeszcze nie wiesz ale moc
Imienia Bożego jest jak zabójczy piorun dla Ciemności). Miej Imię Boga na ustach i zawsze
pamiętaj, że Pełnia Miłości jest najwyższym Niebem do którego pójdziesz po śmierci
obecnego (czy przemienionego) ciała. Po prostu w to wierz. Serdecznie pozdrawiam życząc
Józiu Tobie i całej rodzinie oraz Twym znajomym wiary i mocy Ducha Świętego, którą
zwyciężycie jak ja zwyciężam. Napisz co porabiasz w wakacje (bo moje wyznania znasz
więc wiesz co robię). Pozdrawiam. Jacek.
341.
Byłem na
filmie katastroficznym typowo amerykańskim “Jądro Ziemi” – jak zwykle przesadzonym z
pominięciem praw fizyki i natury w ogóle i z jednoczesnym nadmiernym zadufaniem w moc
tkwiącą w materii. Buduje mnie Ich optymizm i wiara (czego brak dziś kompletnie
Polakom). Każdy jednak pełni rolę w świecie. Amerykanie na pewno się przydadzą ale to na
Polakach spocznie cały ciężar by podnieść i uratować Świat. Dziś patrząc na to posępne i
skłócone towarzystwo, które wykazuje tylko słabości trudno w to uwierzyć. Ale nie będą
mieć wyjścia bo przy dość paskudnej karmie (jednym z najcięższym z losów Świata) nie
będą mieć w ogóle wyjścia – albo śmierć albo walka o własne najpierw ocalenie, a później o
ocalenie innych. Nie po to umarł Jezus, nie po to się poświęciłem dla tej cywilizacji
wchodząc w uwarunkowania karmiczne tych dusz aby teraz przegrać. Uda się i cała Ziemia
przejdzie szczęśliwie w stan przemiany. Tysiąc lat to jest dość duży okres. A zło na pewno
po tym czasie podniesie głowę uzbrojone w technikę pewnie już zbliżoną do tej fantazji
przedmiotowego filmu. I wtedy to już naprawdę może być koniec starej Ziemi (3-cie niebo
może zostać unicestwione). Wtedy już pozostanie tylko Nowa przemieniona Ziemia (4-te
niebo) – jak mówi Apokalipsa „przeminą rzeczy pierwsze”. Tak są dziś Polacy słabi, że
czeka mnie niezła praca (a może nawet rozróba jak za Mojżesza) żeby pobudzić to
towarzystwo. Wciąż tylko słyszę; „nie da się nic zrobić” i krew mi się burzy na tę leniwą i
samolubną ospałość. A to, że ‘swój może też być wrogiem’ dobrze wiem. Jezus też miał
Judasza przy boku. Teraz Judaszów ‘synów zatracenia’, o których już Otchłań woła jest
wielu (Biada im jeśli się nie nawrócą). Temat filmu niesamowity bo scenariusz przewidział
całkowite zatrzymanie ruchu konwekcyjnego w płynnym zewnętrznym jądrze Ziemi, które
wytwarza ochraniające nas pole magnetyczne. Owszem zmiany z polem już zachodzą ale
taki scenariusz jak w filmie jest nieprawdopodobny i dlatego prawie niemożliwy (nawet przy
zastosowaniu obecnych super tajnych broni). Pomysł z geoidą i kryształami diamentów
monstrualnych rozmiarów jest niesamowity i dla mineraloga nieprawdopodobny zwarzywszy
na czas jaki potrzebują kryształy do swego wzrostu. Fantazjowanie to Amerykanie mają
zadziwiające. Cenię Ich jednak za to, że przez długie wieki upraszczając sobie życie i
dzielnie pracując stworzyli praktycznie na pustyni tak szybko taką rozwiniętą cywilizację
(‘tu na razie jest ściernisko ale będzie San Francisco’) – wszystko dzięki prostym przepisom i
procedurom administracyjnym. Oby tylko nie stracili nad tym kontroli i nie pozwolili grupie
chciwców zrujnować tego.
126
342.
Wczorajsza
ostra rozmowa z Edytą pomogła. Dziś dzwoniła żeby się zapytać jak walczyć z urzędnikami,
którzy robią fuchy i czy im wolno bo już przeginają Jej zdaniem zbyt mocno. Wyjaśniłem i
powiedziałem, że ja już od dawna z tym walczę. Na razie uderzyłem dość wysoko, a lokalnie
na razie wstępnie ale będę działał coraz mocniej. Wyjaśniłem krótko co robię. „Nie jesteś
głupi facet ale jeśli sprzedajesz przy okazji duchowe sprawy to nic nie wskórasz” - w tym
stylu zostałem znów skrytykowany. Spokojnie jak dla Edyty więc odpowiedziałem; „Nie
krytykuj mnie bo doskonale wiem co robię i co chcę osiągnąć; czego Ty na razie nie
pojmujesz”. Czasami trzeba się wkurzyć by zacząć działać. Czarne jest oddzielane od
białego. Panu Hebie proponuję rozwiązanie wygodne i dla Niego i dla KSM – aby nie
zwykłe przepychanki i niesnaski lecz aby mądrość zwyciężyła (pożyjemy to może
zobaczymy efekty). Wysłałem materiały Pani Burmistrz Wadowic. I do wieczora żniwa;
zwalanie zboża i zwożenie wiązek słomy. Tak minął dzień Święta Przemienienia Pańskiego.
343.
Dzisiejszy sen
inspirowany tym co się faktycznie wkoło dokonuje. Duża grupa młodych kobiet [mężczyźni
w niewielkiej ilości], pięknie ubranych, z pięknymi fryzurami, wymalowanych i pachnących
najwspanialszymi perfumami (do tej pory jak jakiś dobrze zapowiadający się film
obyczajowy). Kobiety te prowadzą kontrolę skarbową (O ! obraz już mniej ciekawy). Część
już pracę zakończyła i dźwiga duże i drogie ‘prezenty’(tzn łapówki), a nawet pcha te
‘prezenty’ na wózkach ze względu na ich dużą wielkość i ciężar. Słyszę jak dwie panie
mówią do siebie, ‘nasze koleżanki jeszcze nie wróciły ale one kontrolują ten duży zakład –
nieźle się obłowią !”. Sielanka najwyraźniej zamienia się w horror. I tak jest bo widać, że ci
którzy nie dali łapówy w towarze lub pieniądzach dostają do podpisania protokoły
pokontrolne z wykazem całego mnóstwa popełnionych błędów i wykroczeń (sory
przestępstw). Nie chcą odebrać i podpisać protokołów i zaczyna się szarpanina. Ktoś szarpie
się z panią usiłującą zdobyć podpis pod protokołem. Jakaś piękna młoda pani szybko
pieczętuje trzymaną w ręku stertę książeczek (jak indeksy) jako dowód winy pewnego
przedsiębiorcy. Ten wyrywa jej brutalnie część książeczek. Obserwuję to ze smutkiem.
Obserwują i inni. Jakiś młody mężczyzna czeka na swoją dziewczynę czy może żonę, która
też jest wśród kontrolujących. Przychodzi, piękna, młodziutka, schludna i wyglądająca
niewinnie jak dziecko (nawet bije to z jej wnętrza). A pod pachą dwa zapakowane piękne
koce. Mężczyzna patrzy na nią z wyrzutem na co ona; ‘kupiłam po przecenie za 11 zł’.
Mężczyzna nerwowo rozpakowuje i widząc metkę znów mówi z wyrzutem; ‘co z 17 euro
przecenili na 11 złotych ?!’. Niespójne przepisy pozwalają na wszystko. Ten sen to pewnie
efekt wczorajszej rozmowy z Żoną Pana Heby, która z jedną dziewczyną prowadzi biuro
księgowe. Narzekała na zupełną niespójność i zupełne zabałaganienie przepisów sypiąc
terminami księgowymi, których nawet sam nie znam. Najbardziej Ją denerwowały jakieś
kontrole tzw ‘ekspertów’ potwierdzające prawidłowość działania biura. Ostatnio był jakiś
pan po 70-ce, który po kontroli trwającej od południa w jeden dzień do popołudnia dnia
następnego został zawieziony do pociągu. Za tę usługę zainkasowano 12 tysięcy złotych.
Poprzednia kontrolująca pani (tez po 70-tce) podobno była już tak słabego zdrowia
(cukrzyca), że jeśli nie pospała w południe na biurku dwu godzinek to nie była w stanie
działać. Wielu uważa, że ‘liczy się papier’ potwierdzający, że wszystko jest OK. i godzą się z
tego względu na każdą głupotę. Są jednak Ludzie (na szczęście), których głupota i bzdury
drażnią (głupie i niespójne przepisy oraz hordy pseudoekspertów i nawiedzonych
urzędników – często z szeroko otwartymi kieszeniami). Czas zrobić z tym porządek i
pomyśleć o nowym społecznym, szczęśliwym i harmonijnym modelu – nad czym już pracują
młodzi naukowcy zapaleńcy, ekonomiści z AE w Krakowie. Ostatnio trąbią, że znów ludowi
uczyni się łaskę nie obkładając podatkiem jakiejś oszczędzanej kwoty, którą przeznaczy się
jako dodatkowy fundusz na wiek emerytalny. No tak I-szy filar, II-gi filar, III-ci filar
emerytalny. I jeszcze może jakieś inne dodatkowe fundusze. Wszystko to potrzebne bo ZUS
już pada. To efekt roztrwonienia pieniędzy. Krociowe inwestycje w budynki i sprzęt, złe
dysponowanie dzielonymi funduszami, łatanie dziury budżetowej i sprytne wyciągnięcie z
127
ZUS-u ogromnych kwot przez hordy złodziei. I bilans wychodzi na zero lub na debet. Bo
jeszcze darowano długi potężnym molochom nie płacącym składek. I dziś przy słabszej
koniunkturze i w sytuacji tzw ‘walki konkurencyjnej’ nawet mali nie płacą składek ZUSowskich bo walka wymaga ofiar, a najlepszą ofiarą jest pracownik zatrudniany na czarno
(czyli współczesny tani niewolnik). I u nas wiek emerytalny podnosi się do 67 lat, a gdy
padną systemy emerytalnych ubezpieczeń (nad czym zapewne grupa złodziei i tzw
‘fachowców’ niedouków popracuje) to będziemy mieć ‘łaskę’ pracować dożywotnio (a kraje
uporządkowane będą pracować 5 dni w tygodniu po 5 godzin i w wieku 50-ciu lat pójdą na
emeryturę). A Ty rób Polaku od świtu do nocy, dzień i noc i aż do śmierci, bo tak ‘śpisz jak
sobie pościeliłeś’. Patrzcie co robicie i obudźcie się póki czas, a jak nie to już szykujcie sobie
transparent „NIEWOLNIK POLAK NAJTAŃSZĄ SIŁĄ ROBOCZĄ W EUROPIE”.
Czas się obudzić by ratować Ojczyznę i nie zamieniać Polaków w niewolników. Bo z
niewolnikiem można zrobić co się komu podoba – i tak zrobią i nasi złodzieje i obcy. Jakieś
dwa lata temu pewien młody mechanik samochodowy, którego podwoziłem samochodem
skarżył się, że pracuje na czarno w dużym warsztacie. Szef powiedział, że nie ma na wypłaty
dla pracowników, a następnego dnia przyjechał nowiutkim jaguarem. Sam byłem też kiedyś
świadkiem jak bardzo młody pracownik (pracujący na czarno) prosił ‘szefa’ o 20 zł ‘bo
Mama prosiła na zakupy’ i został brutalnie przez ‘szefa’ przegnany. ‘Szef’ budował sobie w
tym czasie dom więc co się miał przejmować tym, że pracownik potrzebuje aż 20 zł na chleb.
Z niewolnikiem można zrobić wszystko. Jeśli się nie nawrócicie i nie zaczniecie
współpracować dla ratowania Ojczyzny kiedyś czeka Was jeszcze gorszy los. Po długich
cierpieniach niewolników w końcu zabraknie – co obiecuję – a ‘Wy uciskający’ szybko
sami doświadczycie co znaczy ciężar życia – ciężar jakiego nawet sobie nie wyobrażacie
– znacznie większy niż ciężary, które narzucacie i narzucicie niewolnikom. I lepiej
byście doświadczyli tego ciężaru niż mielibyście zostać wchłonięci przez Otchłań - bo to
nieskończenie gorsze rozwiązanie możliwe po zabiciu Ojca z nieba. Dlaczego tak
mówię ? Bo jako człowiek i Osoba Boska, której składaliście przysięgi, że wypełnicie
przykazania (dekalog) reprezentuję całość. I wszystko co się wypełnia na mnie i na tych,
których mi powierzono jest jedynie potwierdzeniem lub złamaniem przysięgi, którą
złożyliście. Nie pamiętacie, a szkoda. Tak błyskawicznie wszystko zapominacie. Nawet
przestróg Waszej ciężkiej historii nie pamiętacie; poza nielicznymi.
344.
Obecnie o
Ziemię troszczy się 24 obrońców w celu jej ratowania (obrońców w naszym i wyższym
wymiarze, w 3 i 4) gotowych do działania lub już działających jak ja. Ratunek, ocalenie z
ucisku to podstawowy cel dla dalszego istnienia cywilizacji – i aby przeprowadzić
bezpiecznie całą ludzkość w stan przemiany. A ostateczne zbawienne nauki i podawanie
obrony przed Otchłanią to Łaska Nieba, która szybko może się nie powtórzyć. Ra Adonaj
mówi o 24 obrońcach (potężnych duchowych Istotach). Apokalipsa wymienia 24 starców i 7
Duchów Boga wysłanych na Ziemię. Aby w pełni kontrolować cały proces teraz nadchodzi
czas wędrówki z 4-go nieba (rzeczywistości Istot przemienionych) do 3-go nieba (do naszej
rzeczywistości). Wielu z 4-go nieba przyjdzie, którzy bezpiecznie przejdą proces dość
bolesnej tzw kwarantanny (mogą przy tym przyjść i pozytywni i negatywni). A wędrówki z
naszej rzeczywistości (3) do 4-go nieba (w stan przemiany) będą zapewne na początku
bardzo sporadyczne, a z czasem nabiorą lawinowego charaktery, aż do zakończenia procesu
gdy cała Ludzkość osiągnie stan przemiany (można użyć takiego określenia – cała Ludzkość
Wniebowstąpi). Wierzę, że uda się całej Ludzkości i nad tym warto usilnie pracować. Jak to
będzie i jak może przebiegać nie będą tu omawiał bo sam na razie bazuję na wiedzy, którą
zdobyłem w obecnym wcieleniu od innych (przeglądając różne źródła) i staram się ją jakoś
przetrawić. Trudności będzie wiele i zapewne wszelkie możliwe warianty historii są możliwe
– bo sami decydujemy o naszym dziś i jutro bo tak naprawdę to nic nie jest zdeterminowane.
Jak mówi w pieśni Jacek Kaczmarski wciąż „nie wiadomo kto w płomienie, kto w obłoki”.
Warto nad sobą pracować i pomagać jednoczyć ludzi dobrej woli i dbać o Ojczyznę i Świat
rozprzestrzeniając zbawcze nauki i sposób ocalenia. Tu przytoczę zakończenie Księgi
128
Henocha (Apokalipsa Henocha pkt.108) 8 Są to ci, którzy miłowali Boga, a nie kochali
złota czy srebra, czy jakiegoś światowego dobra, ale wydali swe ciała na mękę. 9 Są to
ci, którzy od samego momentu swego istnienia nie pragnęli ziemskiego pokarmu, ale
uważali siebie za przemijające tchnienie i trzymali się tego. Pan wypróbował ich bardzo
i dusze ich okazały się czyste, aby mogły błogosławić Jego Imię". 10 Wszystkie ich
błogosławieństwa opowiedziałem w księgach. Wyznaczono im nagrodę, albowiem okazało
się, że bardziej umiłowali niebo niż swoje życie na świecie i nawet jeśli zostali zdeptani
nogami przez złych ludzi i musieli wysłuchiwać, jak ich lżono, poniżano i wykorzystywano,
to mimo to błogosławili mnie. 11 A teraz przywołam duchy cnotliwych (zrodzone) w
pokoleniu światła i przekształcę tych, którzy narodzili się w ciemnościach, jak również
tych, którzy nie zaznali czci w swoim ciele stosownie do ich wierności. 12 Wprowadzę do
jaśniejącego światła tych, którzy miłują moje święte Imię, i posadzę każdego na jego
tronie
chwały.
13 Jaśnieć będą przez niezliczoną ilość czasu, albowiem sprawiedliwy jest Boży wyrok.
Wiernemu i kroczącemu prawymi drogami dotrzymuje on wiary. 14 Ujrzą oni tych, którzy
narodzili się w ciemności, wrzuconych do ciemności, podczas gdy sprawiedliwi jaśnieć będą.
15 Grzesznicy będą jęczeć widząc, jak oni jaśnieją, ale sami pójdą tam, gdzie ustalono dla
nich dni i czasy. Tu kończy się wizja apokaliptyczna Henocha.. Posłuchajcie co mówił Mój
Duch we wcieleniu męża sprawiedliwego Henocha. Posłuchajcie co mówię w obecnym
wcieleniu. Wasz Ojciec Niebieski Święty Michał Archanioł – JAHWE. Ogień Niebieski
stwarzający Ziemię i Jej Mieszkańców. Otwieram Wam Bramę Nowego Nieba – PEŁNI
MIŁOŚCI. Nie lękajcie się lecz wchodźcie by objąć Tron Boga Ojca. Pełnia Miłości jest
kresem Twej pielgrzymki do Mnie bo jesteś ucieleśnieniem Pełni Miłości – mieszkam w
Tobie. Ojciec, który jako pierwszy z żyjących pokonał Szatana-Otchłań-Ciemność-Piekło
pierwszym razem wzywając Imienia Boga (Jezusa), a drugim miłosierdziem i miłością. I
jeszcze skieruję ponowne wezwanie do Synów Światłości, których zgromadziłem w Polsce.
Polacy ! Walka ostateczna i budowanie Tysiącletniego Królestwa Chrystusowego do
Was należy. Ocalcie Siebie i Świat. Niestety nie da się zwyciężyć bez walki. Pracuj więc
gdy Pan żniwa prosi. Wywyższę Was w potędze i Chwale. Mój Święty Duch zawsze z
Wami.
345.
Potwierdza się
w życiu na każdym kroku, że gdy brak mądrości i do tego brak jeszcze i doświadczenia to
zarówno sprawy życia jak i duchowe nie podlegają rozwojowi. Ludzie mający ułożone i
wygodne życie nie są zazwyczaj zainteresowani ani ulepszaniem systemu ani poszukiwaniem
wyższej rzeczywistości. I godzą się z łatwością na cierpienia innych aby tylko im nic się
złego nie działo. A gdy jest coraz gorzej to ‘przeżyć kosztem bliźniego’ staje się
najzwyczajniej przyjmowaną regułą. Tylko ludzie sprawiedliwi pełni mądrości i ducha mogą
wtedy zmienić i uzdrowić chory system walcząc na każdym polu życia społecznego i
duchowego. To prawdziwi Synowie Światłości jeśli zbawienie i dobro wszystkich jest im
sztandarem. Sprawiedliwość i mądrość kroczy przed Nimi, a zbawienie idzie Ich drogami.
Walczą Słowem i czynem, a gdy nie ma wyjścia oddają swe życie – często z mieczem w
ręku.
346.
Coś sypnęły
się ostatnio sny. Dziś kilka niewyraźnych obrazów i jeden dość wyraźny. Nasz dom, jakaś
łąka i niby port zlały się w jakby jeden temat. Najpierw w porcie wycieczka (w śnie wciąż
pojawiał się wyraz ‘Barcelona’ ale port wyglądał inaczej), dużo młodych ludzi wybierało się
zwiedzać jakieś miasto. Później przemówienie Prezydenta Busha, który przyjechał z wizytą
na w.w łące (obok domu). W końcu wystąpienia koło portu wojskowych polskich i
amerykańskich. Miała wystąpić pewnie jeszcze orkiestra wojskowa. Obrazy te były
niewyraźne (słabo je zapamiętałem). Ostatni obraz bardzo wyraźny. Pomieszczenie jakby w
kościele. Ma być jakieś kazanie, a może kontynuacja w.w wystąpień lub koncert orkiestry. A
tu młody chłopak wchodzi z misiem na smyczy. Miś jeszcze dziecko ale już wyrośnięty.
129
Chłopak za słaby żeby trzymać misia na smyczy bo ten jak mały pies szuka kogoś do
zabawy. Chłopak stara się ominąć ludzi ale miś szarpie go gdzie chce i w pewnej chwili
wpada na Irenę. Po chwili jednak udaje się chłopakowi misia odciągnąć. Przechodzą na
drugą część sali żeby zostawić komuś jakąś wiadomość. I w drodze powrotnej miś znów
skacze do Ireny jakby chciał się z Nią bawić. Ale to już nie jest zabawa. Miś już nie
zachowuje się jak mały szczeniak tylko jak duży niedźwiedź. Wszystkich aż zamurowało.
Chłopak wypuścił smycz i niedźwiadek ruszył na Irenę atakując głównie jej nogi. Ruszyłem
na pomoc. Nim doszedłem walka ustała. Irena była zszokowana. Chciałem dojrzeć czy
odniosła jakieś obrażenia i sen się skończył. Mam czas więc zacząłem ostatnio studiować
ponownie niektóre przekazy. Przeglądam właśnie Księgę Henocha. Był przekonany, że to co
przeżył jako mistyk na owe czasy było wyjątkowe. Dziś podobnie i ja uważam, że to co
przeżyłem jako mistyk jest wyjątkowe i ostateczne. Z Księgą Henocha bardzo się to wiąże
tak samo jak z tym co szykują nam władcy tego świata. Dlatego odbierając plany ciemności
inspirującej władców do katastrofalnego działania inspirowanego przez czynnik zysku
przestrzegam i proszę. Proszę o wprowadzanie sprawiedliwego modelu społecznego bo
przy tak rozwiniętej cywilizacji można stworzyć prawdziwy raj na Ziemi. Prawdziwy
Eden. Co wierzę nastąpi. „Charakter przeżywa nawet śmierć” i odbierając uczucia i
analizując postawy współczesnych (starszego pokolenia) wiem, że wprowadzenie nowego
sprawiedliwego modelu całkowicie drogą pokojową będzie niezmiernie ciężkie (szansa
wynosi ułamki procenta). Młode pokolenia które już się narodziły i które nadchodzą
wprowadzą ten model (bo są czyści i mają coraz doskonalsze charaktery). Nie mam ochoty
przeciw nikomu kierować miecza ale jeśli władcy zechcą zamieniać ludzi w niewolników to
wyjścia nie będzie. Przepisy trzeba już zmieniać, a biurokrację będącą państwem w państwie
trzeba zmniejszyć (Irena właśnie czyta Ephraima Kishona ‘Z zapisków podatnika’, który
trafnie i sarkastycznie opisuje model państwa pieniądza i biurokracji, który nas niszczy). W
obecnym modelu społecznym jest coraz mniej miejsca dla wielu ludzi (są ‘niepotrzebni’ i do
unicestwienia !) trzeba więc wprowadzić po prostu nowy model, w którym dla każdego
będzie miejsce. Żadne moje Słowo nie jest daremne i moje Słowo ma swoją moc. Lepiej
odpuścić walce o dominację pokonując swe złe cechy (w tym nieopanowaną chciwość i
żądzę władzy). Zobaczcie jaki Wasz Ojciec z Nieba stoczył potężny bój sam z sobą aby
pokonać Ciemność atakującą każdą duszę, która się na Ziemi pojawia. Myślicie, że Wy
macie mniej do zdziałania w pokonywaniu siebie (Ciemności w sobie) niż ja ? Wiedzcie, że
od tysiącleci gdy się wcielam rodzę się z charakterem człowieka sprawiedliwego. Patrzcie na
swe charaktery i na to co macie w sobie do pokonania. Nie patrzcie na mnie bo nie jesteście
w stanie mnie ocenić bo zmierzycie mnie jedynie swoją własną miarką, a moja miarka jest
nieskończenie inna od Waszej (nieliczni mierzą taką miarką jak ja). Już zostałem oceniony i
wypróbowany i poznałem najwyższą Swoją Chwałę. Pracujcie więc dla dobra wszystkich
aby w imię sprawiedliwości nie stanął pomiędzy nami miecz.
347.
Panu Hebie
zaproponowałem mądre rozwiązanie i dla Niego i dla KSM (Redymixu). On jednak
postanowił stanąć okoniem i zablokować KSM sprawę wydania pozwolenia
wodnoprawnego. Opowiedział mi jak się sprawy mają. Pracownicy Redymixu podpisali tzw
lojalki względem swych pracodawców (Niemców). Gdy Pan Heba stał się właścicielem
działki na złożu w Borzęcinie to w tym czasie do sądu w Brzesku poszły papiery o zajęcie
działki Pana Heby w celach górniczych. Oszacowano wartość działki jak zwykłego gruntu –
miało to być odszkodowaniem za zajęcie nieruchomości. Gdy Pan Heba wystąpił o uznanie
Go przez sąd za poszkodowanego odmówiono Mu prawa strony (POLSKI ‘SĄD’ –
przeciwko Polakowi !!!???). Co ciekawe nim dostał pozew do sądu przedstawiciele
Redymixu kilka dni wcześniej spotkali się z Nim i zawarli z Nim wstępną ustną ugodę. Znów
usiłuje się wywłaszczyć i bezczelnie wyrugować ‘Polaczka’ z Jego własności. I to posługując
się polskim ‘prawem’, polskimi ‘adwokatami’ i polskimi ‘sądami’ (ZGROZA, której nie
zapomnę) ?. Pomimo tylu lat zmagania z Panem Hebą i Jego silnej zawsze postawy wciąż nie
nauczyli się szanować Polaków. Niemcy i nasi ‘lojalni’ względem nich wciąż jeszcze usiłują
130
zgnębić ten Naród z dziką i chciwą premedytacją. Dlatego to ich trzeba wziąć za mordy i
krótko trzymać bo nas wykończą (rozpoznajcie moc negatywnej karmy tych ludzi
względem Was Polacy i obudźcie się aby się ratować !). Gdyby udało się im wygrać z
panem Hebą to z następnymi pójdzie im już gładko. I tak Polacy polskim ‘prawem’ i
‘sądami’ i za pomocą ‘zdrajców’ wyhodowanych na własnym chlebie zostaliby stopniowo,
krok po kroku pozbawieni wszystkiego. Dlatego sam też zdecydowanie się sprzeciwiam gdy
‘urzędnicy’ usiłują mnie zgnębić bez powodu bo jeśli ja nie stanę się dla nich przeszkodą nie
do przejścia to innych z łatwością powykańczają. Dlatego niechaj sprawiedliwi walczą z
niesprawiedliwymi i z głupotą nieludzkich ‘praw i procedur’. Na szczęście sprawa została
skierowana przez Pana Hebę do prokuratury i przyznano Mu prawa strony (prawa
poszkodowanego). Nie wezmą Polski łatwo jeśli tacy Ludzie jak Pan Heba będą walczyć.
Czas się obudzić i sprawić, że Polska będzie dla Polaków i nie staniemy się niewolnikami.
Powiedziałem Panu Hebie, że „wpuściliśmy obcych do swego domu z dobrego serca. Ale
gdy okazuje się, że obcy skaptowali część naszych i razem bezczelnie kradną to należy
ich potraktować jak złodziei i z domu wyrzucić. I tak się stanie”. NIECHAJ KAŻDY
PRZECZYTA WSZYSTKIE ‘BIADA’, KTÓRE WYPOWIEDZIAŁEM WE WCIELENIU
HENOCHA – BO JESTEM PANEM SĄDU I KSIĘCIEM TEJ ZIEMI. - BO JEŚLI NIE
ZMAGANIEM I WALKĄ TO JEDNYM SŁOWEM SPEŁNI SIĘ SPRAWIEDLIWOŚĆ – i
Ciemność zostanie pokonana na wieki wraz z tymi, którzy poddali się jej panowaniu. Amen.
Przemiana jest w toku.
348.
Byłem dziś w
Warysiu na żwirowni „Ader-Krusz”, którego polski właściciel produkuje plastiki (i dobrze
Mu idzie) a żwirami zajął się dodatkowo. Krakusy dość kiepsko prowadzili Mu żwirownię i
teraz Zdzisek Gawin podpisał umowę i przejął część udziałów w żwirowni i ambitnie
udoskonala zakład. W KOSD (polskim zakładzie !) gnoili Go i prześladowali już któryś rok
bo grupka nawiedzonych i chorobliwie ambitnych dorwała się do władzy i zamiast zająć się
robotą szukają ludziom na siłę grzechów i zamieniają się w policjantów niszcząc każdego kto
tylko wydaje się być niewygodnym – Zdzisek ostatnio to już nie mógł w Niedzielę zaglądnąć
na zakład, który sam od podstaw zbudował bo zaraz podejrzany był o niewiadomo co (i
musiał się tłumaczyć w Krakowie – w siedzibie firmy). Ma już ogromne doświadczenie
więc szybko zrealizuje swe ambitne plany. Dzięki Zdziskowi miałem trochę roboty w
ostatnim okresie. I teraz mam do zrobienia plan ruchu na żwirownię (dobrze bo już zrobił się
deficyt z kasą w związku z kiepściejszym bieżącym napływem gotówki i kilka bieżących
spraw finansowych mam do tyłu – co się dzieje z tymi pieniędzmi, czy ta działalność jest
taka droga, czy możliwa jest w końcu jakaś stabilizacja ?). Gdy wysiadałem z samochodu z
breloczka od kluczyków zerwał mi się wodnik z pęcherzyków powietrza zatopiony w
przeźroczystym plastiku (jak oni to sprytnie zrobili), którego kupiłem w Lwowie.
Przejrzeliśmy materiały i koncepcje Zdziska oraz przeszliśmy zakład. Po czym
dopracowaliśmy plan prowadzenia eksploatacji tak aby nie utrudniać sobie życia, a koszty
przemieszczania nadkładu i kruszywa maksymalnie obniżyć. Widzę, że jest bardzo
zapracowany i nie może odpuścić roboty nawet na kilka dni bo od razu będzie miał tyły (ja
też w swej misji nie mogę odpuścić nawet jednego dnia). Więc stwierdziłem, że pewnie maili
nie czyta to Mu streszczę obecny etap mojej misji i zmian na Ziemi. Zacząłem od tego, że
zysk jako główny wyznacznik obecnego życia prowadzi do walki wolnorynkowej i
konkurencji dość brutalnej (podałem przykład walki Pana Heby, który gdyby odpuścił
Niemcom i ‘lojalnym” polakom to następnych ‘Polaczków’ zgnoją już z łatwością i zamienią
w niewolników (‘polskimi urzędnikami’ i ‘polskim niejednoznacznym prawem’, które
można interpretować jak się komu chce) tak jak u nas zamienia się w niewolników
pracowników zatrudnianych na czarno odmawiając im ludzkich praw – a wszystko z powodu
chciwości i konkurencji). Powiedziałem Mu, że w młodym pokoleniu już pojawiło się bardzo
wiele mądrych i czystych dusz, które przez wiele wcieleń były przygotowywane do tego by
w końcu sprawiedliwi zwyciężyli bo na obecnym etapie rozwoju cywilizacji już można
zbudować Eden na Ziemi – i tak się stanie. Ale trzeba odpuścić ślepej żądzy zysku, który
131
prowadzi do dominacji i walki konkurencyjne, która dokąd trwa to zawsze będzie ktoś
(konkurent), którego trzeba odstrzelić i ludzie będą lądować na bruku nikomu niepotrzebni i
odrzuceni przez tych, którzy sobie ‘poradzili’ i będą przeznaczani do zniszczenia
(eksterminacji na zasadzie okrutnej powolnej śmierci). Trzeba przestać odczuwać i myśleć
oraz działać przez pryzmat zysku, szybko uprościć prawa żeby prawo było jasne i
sprawiedliwi mieli obronę przed kombinatorami i złodziejami (bo wtedy będzie widać
co jest czarne, a co białe). I trzeba powoli zacząć wdrażać nowe sprawiedliwe modele
społeczne bo to zajmie kilkanaście do kilku dziesiątków lat (pokolenie). Tu jest bowiem
kwestia zmiany mentalności (co dla starszego pokolenia będzie bardzo trudne). Żaden
cud się bowiem nie wydarzy na zasadzie, że wszyscy nagle staną się idealni. Po prostu
‘charakter przeżywa nawet śmierć’ i dlatego ludzi z negatywnymi charakterami powinno się
mieć pod kontrolą poprzez system prostego i czytelnego prawa. Powiedziałem o
proponowanych zmianach procedur i struktur administracyjnych aby się nam żyło prościej i
żeby urzędnicy już nie robili co chcą i jak chcą prowadząc każdą sprawę w nieskończoność
(powiedziałem: „Sam dobrze wiesz, że dziś można za pomocą prawa i procedur kogoś
niewygodnego czołgać całymi miesiącami i latami i sprawić, że i tak nic nie załatwi” – i to
się powszechnie obserwuje jak coraz trudniej jest być w grupie sprawiedliwych).
Powiedziałem, że obecne zmaganie w Ojczyźnie i Świecie może doprowadzić do
pokojowego rozwiązania problemów Planety (i jest na to szansa i na to liczę bo to byłoby
najmniej bolesne). Mam nadzieję, że ten proces wychowywania się świata da pozytywne
skutki. Ale BÓG (Absolut) uruchomił kolejne czynniki walki i ostatecznego zwycięstwa.
Powstali wichrzyciele lepperowscy i żyrynowscy, którzy dorwawszy się do władzy w
krótkim czasie doprowadzą do całkowitego rozpadu i tak bardzo chwiejnych wielu
gospodarek i państw. I wtedy rewolucja wybuchnie i będzie bardzo wiele ofiar nim się uda
nad tym zapanować. Bo tylko nieliczni nie poddają się psychozie tłumu. I gdy wybucha rzeź
każdy może iść pod nóż pod byle pretekstem (najpierw ci co mają więcej, a głównie ci,
którzy mają więcej bo doszli do tego za pomocą krzywdy – ‘krzywda’ może być też
pojęciem sztucznie wyimaginowanym i zmanipulowanym – chyba, że brutalnie i krwawo
zdusi się tłum walczący o przetrwanie działający dziko w zbiorowej psychozie). Zdzisek
sam podał przykład jak w jednej sekundzie entuzjastyczny tłum błogosławi mówcę, a w
następnej sekundzie podburzony tłum zabija tegoż mówcę. Podałem Mu liczne przykłady
psychozy w działaniu tłumu z okresu strajków i manifestacji z Krakowa z końca lat 80-tych
gdy padał komunizm. I tego wolałbym uniknąć. Podałem Mu i trzeci wariant gdyby nawet
rewolucja nie prowadziła do zwycięstwa sprawiedliwych. To będzie Otwarcie Otchłani, bo
jeśli Bóg przebudził Proroka takiego jak ja (co nie musiało się wcale stać) i objawił Otchłań i
sposób zmagania z Otchłanią to może nastąpić w moim obecnym wcieleniu. Wtedy jeśli nie
Słowo i nie miecz to Otchłań załatwi sprawę niesprawiedliwych definitywnie (wg Księgi
Henocha przyjdzie czas ‘Wielkiego Sądu’ i ‘grzech zniknie w Ciemności na zawsze i od
owego dnia nikt go nie będzie oglądał’ – kto ze Mną niech umacnia się w sprawiedliwości !)
Zresztą stwierdziłem, że ma to swe dobre strony także bo gdyby wielu potrafiło tak walczyć
z Otchłanią-Ciemnością jak Mnie Bóg nauczył to w szybkim tempie w całym Wszechświecie
doprowadzimy do zwycięstwa Światłości. I tego Ciemność (na wszystkich poziomach)
obawia się najbardziej. Jak mówi RA Adonaj (nasz sprzymierzeniec); Istoty niosące ładunek
magiczny tzw metafizyczną moc „...wykonują pracę mocy, są zdolni do komunikacji
(biegnącej) do i od istoty o, w przybliżeniu podobnej mocy”. Domyślacie się więc jakim
najpotężniejszym Przeciwnikiem jest Ten, z którym się zmagam w Otchłani - to Lucyfer –
dawca i nosiciel Światła, który zamknął Światło przed sobą i otulił się Ciemnością.
Rozświetlanie dziś Ciemności przeze mnie (a kiedyś przez wielu) za pomocą Miłosierdzia i
Miłości może spowodować, że będąca w Ciemności ‘Istota świadomie wybiera
natychmiastową reorientację energii, tak że może kontynuować swoją ewolucję’ –
‘negatywna Istota przechodzi wtedy na pozytywną ścieżkę’. Kto pojmie najgłębszą walkę
metafizyczną ?! Kto pojmie co daje zstępowanie do Otchłani i zdobywanie jej Miłością ?!
Kto pojmie jak potężne jest to zmaganie i jaki to szok dla Ducha i ciała ?! Posłuchajcie co
132
mówi Hetman z Nieba !!! I pracujcie by uniknąć najgorszego. Powiedziałem Zdziskowi, że
uczę się błyskawicznie bo nie zaprzeczam nikomu i nawet Ciemność odsłania mi swoją
filozofię. Widzę duszę na wskroś. I łatwo rozpoznaję słabości ludzkiego charakteru. Nie
poznacie nigdy głębin Miłosierdzia mego serca i nie pojmiecie Mnie. Możecie jedynie
poznać moje zdecydowanie w działaniu, a nawet bunt przeciwko cywilizacji i jej chorym
strukturom. Opowiedziałem Zdziskowi o trzech mechanizmach otwarcia się Otchłani: Raz
negatywne emocje ludzkie doprowadzone do stanu ekstremalnego. Dwa klątwa czy to
świadoma czy nieświadoma. Nieświadomą rzuciła na przykład Irena w rozpaczy i cierpieniu
gdy nie mogła pojąć moich nauk i działań i walczyła ze mną. Kosztowało mnie to wiele
miesięcy cierpień bo byłem bezbronny i nawet Duch mnie opuściła więc nie miałem siły
wołać o ratunek. Tylko świadomość najwyższego Nieba (Pełni Miłości) i Otchłani
(Ciemności) oraz obecność rodziny pozwoliły mi przetrwać. A zakończyło się to moim
drugim zwycięskim zstąpieniem do Otchłani. Studiując te sprawy doszedłem do wniosku, że
im potężniejsza Istota tym większa moc klątwy. Na przykład negatywną klątwę stosowali
Rzymianie w bitwie. Zaklinali porażkę przeciwnika na życie swego Wodza. Wódz nie
dowodził bitwą z daleka lecz rzucał się w największy wir bitwy. Gdy ginął to wbrew prawom
psychologii Rzymianie zamiast wątpić i przegrać dostawali ogromnej siły i pokonywali
przeciwnika. Był to element psychicznej manipulacji lub inaczej czarnej magii. Ja nie
potrzebuję klątw bo reprezentuję Boga, któremu złożyliście przysięgę na wierność. I tylko to
czy dotrzymacie czy nie wierności zdecyduje o tym czy Otchłań się otworzy czy nie. Taki
model przerabia moja cywilizacji, którą doprowadzę do zwycięstwa nad Ciemnością (to efekt
wielu prób z wcześniejszymi cywilizacjami). Proste i nie jest manipulacją bo gdybyście
słuchali głosu sprawiedliwego (mojego Głosu), a nie swych pożądliwości już dawno udałoby
się nam przywrócić raj na ziemi. Mogą być zapewne jeszcze inne mechanizmy, które
studiuję i dopiero staram się do nich dotrzeć. Wytłumaczyłem Zdziskowi, że moja niepojęta
otwartość powoduje, że mając już wiedzę jaką mam (nie małą) potrafię uczyć się od każdej
Istoty z każdego poziomu (czy to pozytywnej czy negatywnej) na zasadzie nie zaprzeczania
– to tak jakbym potrafił z każdego języka przetłumaczyć wszystko na swój język. Dlatego
bardzo jest dla mnie samego zabawne gdy wielu uważa moje nauki (i nauki innych) za ‘stek
bzdur, herezję i niezrozumiałą chińszczyznę’. Jestem całkowicie wolny na każdym poziomie.
Nie mam czegoś takiego jak przywiązanie do ciała bo znam swoją najwyższą Chwałę –
Pełnię Miłości (szukajcie i pragnijcie Ją poznać bo to Moja i Wasza Pełnia – Jednym
Jesteśmy – JAHWE !). Nawet w tym ciele jestem wolny i żyję już zasadami wyższego
wymiaru. Tak na marginesie podam, że ciało obecne, a ciało chwalebne (przemienione) są
jak ciało w ciele. Można ulec przemianie w tym ciele (co może być bolesne). Można nawet z
tego ciała całkowicie roztopić się w Duchu Świętym, gdzie nie ma już takiego nośnika jak
ciało – jest już tylko Duch (tak stało się z Jezusem podczas Wniebowstąpienia w Pełnię
Światłości – studiując przekazy od Kasjopejan można do tego także dojść). Można utracić to
ciało (np. zostać zabitym), a ciało chwalebne mieć. Przekazy to potwierdzają. Na przykład
wielu uważa, że dusza ma masę i udowadniają to tym, że u niektórych w czasie śmierci spada
masa ciała. Dusza masy nie ma. To jedynie efekt przejścia w ciało chwalebne (świetliste) –
tak jak foton ma masę. To dla tych, którzy mają jeszcze zbyt silne przywiązanie do ciała i
jednocześnie wiarę w jego chwalebną przemianę. Tak wierzył przez pewien czas Pan Witek,
że w takim ciele znajdzie się na Saturnie. Wymaga to jednak zapewne wcześniejszego
przygotowania nazwałbym kwantowego. Co jest efektem myślowym – utrzymywania wiary
w taką rzecz lub bezpośredniej kontemplacji Ducha z myślą o dobrym spełnieniu swej misji
na każdym poziomie (utrzymuję to w sobie od pewnego czasu bo zdecydowałem, że będę
kontynuował walkę w obronie sprawiedliwych). I jak powiedziałem Zdziskowi ta walka
toczy się na Ziemi i wokół Niej na wielu poziomach – to prawdziwe gwiezdne wojny. Widzi
moje konkretne myślenie w sprawach zawodowych ale w innych sprawach nie może mnie
pojąć i patrzy na mnie jak na dziwnego i tajemniczego gościa - chociaż tak otwartego. Wcale
nie jestem taką zagadką ! jestem bardzo prostolinijny. Wystarczy się tylko bardziej (po
dziecięcemu) otworzyć na to co mówię. Na pożegnanie życzył mi zdrowia. Cóż ja mogę
133
życzyć poza zbawieniem (przede wszystkim), a na Ziemi pokojowym zwycięstwem i
uniknięciem rewolucji i Otchłani – bo po co pchać się w cierpienie. Po drodze chciałem
zmienić olej na ul.Chemicznej ale się okazało, że jeszcze nie zakończyli przebudowy.
Ponieważ przepis mówi, że powinni zastosować kabel ziemny to nie wolno im zasilać
inaczej, a urzędnicy przyjeżdżają licznie i pilnują więc robota przeciągnie się o kilka dni - bo
zabroniono (?) prowadzenia dalszych prac. A tu do skrzynki energetycznej jest tylko jakieś
20 metrów. Co to znaczy ?! Jakiż to kolejny niezrozumiały przepis ?! To, że przepisy są
głupawe to raz. To, że nawiedzeni urzędnicy bardzo sztywno je interpretują to dwa. A to, że
ludzie się z tym ślepo zgadzają to trzy. Zrobiłem ksero. Chciałem kupić kardridż do drukarki
ale było zamknięte. Dałem krążek Chłopakowi z firmy internetowej. Zakładają sieci 400 zł
założenie, 60 zł miesięczny abonament. Niestety tylko w Tarnowie i najbliższej okolicy.
Pewnie trochę potrwa nim dotrą na dalszą wieś. Przemiana trwa. Trochę bóle i energia.
Nawet czuję, że coś się dzieje z chrząstkami w nosie. Nie ustawajcie sprawiedliwi !!!
349.
Cieszy mnie,
że w Modlitwie Wiernych podczas Mszy Świętej wznosi się prośby do Jezusa Chrystusa by
dał poznać Wiernym tajemnicę swego przebywania w Eucharystii. Tajemnica jest prosta –
Pełnia Boga jest w każdym i we wszystkim, a wszystko jest w Niej. Żyjemy w czasie
szczególnym; dla wielu jest to czas ostatecznego zmartwychwstania, poznania Pełni Miłości i
zjednoczenia się z Nią na wieczność. Warto więc wznosić takie gorące prośby i zbiorowo i
indywidualnie. Zacząłem czytać „Noc jest mi światłem” Wilfrid Stinissen OCD tłum.
Justyna Iwaszkiewicz (oczywiście tematem jest mistyka Św. Jana od Krzyża). Przytoczę
więc może najpierw zdania z tej Książki. „Centrum Duszy jest Bóg”, pisze Jan od Krzyża
(ŻPM 1,12). Czy nie trąci to nieco panteizmem ? Teologowie zazwyczaj boją się panteizmu,
mistycy są odważniejsi. Wielu z nich używa takich określeń, które bardziej złośliwi
czytelnicy chętnie interpretują jako panteistyczne. A Pisma Święte ? „On jest wszystkim”,
mówi Jezus, syn Syracha o Bogu (Syr 43,27). Św.Paweł pisząc „Już nie ja żyję, ale żyje we
mnie Chrystus”(Gal 2,20), mówi, że Chrystus jest samym życiem w nim. Deus interior
intimo meo, mówi Św.Augustyn (354-430), co można interpretować: Bóg to więcej niż ja
sam, Bóg to moje prawdziwe „ja”. Przypowieść o winnym krzewie i latoroślach mówi o tym
samym. Tu koniec cytatu. Powiem Ci Człowieku – rozumna Istoto, że jesteś Bogiem;
jesteś ucieleśnieniem Pełni Boga (Pełni Miłości); gdy umrze ciało pozostanie tylko
Pełnia. Miej więc pragnienie i wiarę by to poznać jeśli nie za życia to w chwili śmierci
ciała. Przytoczę tu jeszcze fragment z listu. Zauważyłem na jednej stronie pytanie o
powtórne przyjcie Chrystusa. Awatar Jezusa już jest i dojrzewa jako człowiek bo ma
dopiero 7 lat. A powtórne przyjście Chrystusa to dokładnie Otwarcie się Twego
Duchowego Oka i poznanie, że Jesteś Pełnią: Nieskończoną Światłością (czyli Chrystusem
- 6 gęstość - Król obecnego Wszechświata - bo ta Pełnia Światłości stwarza obecny
Wszechświat) lub Nieskończoną Miłością (7 - najwyższa gęstość - kres - nazywany Królem
Wszechświatów - bo ta Pełnia Miłości stwarza wszystkie Wszechświaty - gdy obecny
Wszechświat umrze to Światłość i Ciemność też przestaną istnieć - patrz Pismo Święte i np
przekaz od Kasjopejan). I Kasjopejanie mówią, że wielu tego doświadczy [jeśli nie w
obecnej 3-ciej gęstości to] w chwili przejścia na Nową Ziemię (4-ta gęstość).
Doświadczyłem i Światłości stając się Słońcem Ognia Niebieskiego i Pełni Miłości
jednocząc się z Tą Pełnią (stając się JEDNYM - JAHWE) - to jest otwarcie Nowego Nieba
(siódmego Nieba). To jest możliwe tylko na krótki moment - bo inaczej można zaliczyć
śmierć z niepojętej ekstazy i umrzeć tzw śmiercią ekshatyczną (piękne ! - dla tych, którzy
już zakończyli swoją pracę na Ziemi i nie mają już żadnych zadań).. Awatar Króla
Wiecznej Światłości w ciele dziecka już się nauczył, że „Jest Miłością i Pan Bóg Jest
Miłością”. Ma mnie za Ojca i ma tę wiedzę, które Go uzbrajają przeciw najgłębszej
Ciemności. Jako tak potężnemu Aniołowi będzie Mu to z czasem potrzebne. Uczcie się z tej
czystej wiary dziecka.
350.
Obecnie
walka ostateczna weszła w proces gwałtownego oczyszczania i wybielania tych, którzy są
134
gotowi do Nowej Ziemi i Nowego Nieba. Taki proces dokona się obecnie błyskawicznie - w
czasie obecnego żywota prawie każdego kto chodzi po Ziemi (bo czas jest bliski swego
końca i zdecydowanie przyspiesza u swego kresu). Zauważam, że Irena już jest na końcówce
tego procesu. Co ciekawe Lucjan praktycznie też (na razie przechodzi etap silnych emocji z
tendencją do ogromnego promieniowania miłością i czasami szczerego wściekania się –
żadnego uczucia nie hamuje). Monika jest trochę toporna ale być może zachowując swoją
naturę poddaną dobremu wychowaniu poprzez eliminowanie u dziecka ‘umiłowania do zła’
szybko przejdzie ten proces (na pewno będziemy pilnować i reagować aby dziecko nie
pogrążyło się w egoizmie). Alek idzie drogą rozumu i strasznie się męczy zaczynając
odczuwać duże wyobcowanie. Ma wtedy złe humory bo rozum jest za słabym nośnikiem aby
bez męczenia się z samym sobą przejść ten proces powiedziałbym w sposób płynny. Sam
rozum jest za słaby by pojąć sprawy wyższe i jeśli nie pojawi się silna wiara to wtedy
chłopak przejdzie dużo bolesnej walki ze sobą i z otoczeniem. Stawiam na uczucie i wiarę
bardziej niż na rozum („czucie i wiara silniej mówią do mnie niż mędrca szkiełko i oko”
A.Mickiewicz). Wielu dostrzega (zwłaszcza osoby obserwujące te procesy – np. niektórzy
teolodzy), że coś się dzieje szczególnego bo Bóg sam przyspiesza ten proces aby szybko
każdy opowiedział się po której stronie stoi (w bardzo wielu przypadkach będzie to proces
prawie nieświadomy – po prostu oczyszczenie przyjdzie). Ten proces jest bardzo silny w
Polsce (zauważcie to !). Gdy praktykuje się np. aiki ju-jutsu to rozluźnienie jest podstawą;
dlatego od mistrzów i wśród współćwiczących słyszy się ‘relax’ (rozluźnij się) jako słowa
pomagające nie zbaczać z właściwej ścieżki doskonalenia i siebie i techniki. I podobnie dziś
wiele Osób Boskich całkowicie świadomie lub mniej świadomie uczestniczy w procesie
oczyszczania nie tylko siebie ale i innych. Ja jestem bardzo silnym przyspieszaczem tego
procesu dlatego wg obecnych ‘praw’ moje ‘rozrabianie’ jest często łamaniem ‘prawa’ bo
ciemność tak sobie ustawia przepisy żeby ‘być nietykalną’ - i ludzie podatni powszechnie to
wykorzystują i w swej ograniczoności gotowi są złupić bliźniego. Jestem tak wolny, że w
swym działaniu jako Istota Boska posunąć się mogę do działań wręcz ekstremalnych by
‘rozbić’ chory system i jako Anioł Sądu pozwolić by ludzie lawinowo określali się czy
droższa jest im Światłość czy też Ciemność. Posłużę się tu Słowami Mądrości Ra Adonaj
„Jest możliwe, że istota ekstremalnie pozytywnie zorientowana może zaprogramować dla
siebie sytuacje testujące zdolność jaźni do powstrzymywania się od działań defensywnych,
nawet (dopuszczając) do punktu swojej fizycznej śmierci lub śmierci innych jaźni” (tak
czynili Jezus, Budda, Pan Kryszna, Mojżesz i wielu). Nie działam życzeniowo dlatego
jedynie gdy trzeba działać zdecydowaniej (co czuję i co wynika z aktualnej sytuacji) to po
prostu działam (ponieważ jest to całkowicie poświęcone Bogu i sprawie zbawienia
wszystkich jest to jedyna i najwyższa służba i jest całkowicie zanurzone w Źródle).
Ciemność działa życzeniowo dlatego wciąż ma plany dla siebie i dla innych. Jako mistyk
najwyższych i najgłębszym poziomów poznaję to poprzez formy komunikowania na naszym
poziomie możliwe do określenia jako uczucie o dość negatywnej formie, które napływa do
mnie czasami z dużą brutalnością (ciemność nie życzy Ci nic dobrego – a jest potwornie
przebiegła i sprytna). Mogę wtedy powiedzieć do Ciemności; ‘witaj Ciemności dlaczego
zamierzasz samolubnie zniszczyć .... i przy czyjej pomocy ? (podatnych negatywnych istot)”.
Wtedy tylko zanurzam to w miłości i czekam na ruch przeciwnika nic nie planując –
zadziałam stosownie do jego działania. ‘Styl walki bez walki’, który może się skończyć
śmiertelną walką lub np. jak w „Wejściu Smoka”, pozostawieniem nawiedzonej negatywnej
Istoty w łodzi (bez wioseł) na morzu – dla takiej Istoty to też dobra lekcja. Z w.w Książki
(str.30) zacytuję pewien fragment o oczyszczeniu „Bóg chce, by wszyscy byli dokonali.
Mało jednak znajduje naczyń, które by mogły znieść tak wzniosłe działanie. Gdy Bóg
doświadcza je w małych rzeczach, okazują się słabe, nie stać ich na trud; nie chcą znieść
najmniejszej przykrości czy umartwienia ... Dlatego nie postępuje już dalej w oczyszczeniu
ich i podnoszeniu ich z prochu ziemskiego przez trudy umartwienia [ponieważ było to pisane
głównie dla zakonników to mogę dodać, że na każdym odcinku życia można wejść w prądy
trudów co widać obecnie w tym, że wielu Synów Światłości walcząc sprawiedliwie wystawia
135
się na ostrzał i obrzucanie błotem] gdyż do tego potrzebna była większa stałość i męstwo niż
one okazały” (ZPM 2,27)” Koniec cytatu. Walka trwa i wierzcie mi, że w takim tempie jak
obecnie się to dokonuje szybko wielu zostanie wypróbowanych i wielu wybielonych i Białe
zostanie oddzielone od Czarnego. Amen.
351.
Dziś trochę
napiszę choć jestem już zmęczony. Byliśmy z Ireną w Krakowie. Wizyta w OUG. Sprawa
zatwierdzenia Planu Ruchu na żwirownię „Łętowice”, który zrobiłem w styczniu, a dopiero
teraz jest rozpatrywana (opinia gminy + Pan Drwal – właściciel – przetrzymali to za długo).
Oczywiście jak w większości przypadków jest niezgodność z pzz (ale za to zgodność z
faktycznym stanem w terenie). Niestety nim ktoś mądry zainicjowany myśleniem (przykrych
doświadczeń już przecież trochę jest w tych głupawych procedurach) lub zainspirowany
wystąpieniem i propozycjami takiego buntownika jak ja zacznie myśleć to niestety trzeba
robić dodatki do pzz. Moja propozycja aby te sprawy niezgodności regulować w ramach
operatu są rozsądne bo wtedy ma się dodatkowo aktualny obmiar i można to wykonać tylko
jednym i tak wykonywanym dokumentem. Podobno rozmawiali z Panem Myszką Geologiem
Wojewódzkim o tym by uzgodnić wspólne wymagania i stanowiska w prowadzonych
sprawach. To już sukces. Zobaczymy szybko efekty tego wspólnego stanowiska bo jeszcze
nie zakończyła się np. sprawa Dąbrówki Szczepanowskiej. Oprócz sprawy dodatku do pzz
pojawia się kolejna kwestia uzyskania pozwolenia wodnoprawnego na zrzut ‘tzw „ścieków”–
coś podobnego jak na Borzęcinie [absurd i bezsens, który można rozwiązać tylko stosując
dosłownie kilka zasad i jakiś prosty zapis (regulowany np. normą zamiast całą nieludzką
procedurą połączoną z doktoryzowaniem się urzędników nad tym co wzięte ze środowiska
od razu do niego wraca) – pomimo, że jakiś nawiedzony świr nazwał to ‘ściekiem’ tak
naprawdę ściekiem to nie jest jeśli wraca skąd przyszło bez zmian – to tylko kwestia np.
prościutkiej normy aby kierować to w miejsce w zbiorniku poeksploatacyjnym nie kolidujące
z eksploatacją, przyszłą rekultywacją czy też z prawami własności). Kolejna sprawa. Pan
Drwal wybudował zbiornik ziemny na gromadzenie kruszywa. I nagle Pan Dyrektor Słowik
zaczyna to interpretować jako obiekt budowlany. Tu dopiero Pan Drwal wszedłby w
nieludzką procedurę z powodu ‘zbiorniczka’, którego tworzenie podobnie jak zrzut wód z
niego można prostą normą regulować. Jeśli chodzi o korelację prawa budowlanego i
przepisów górniczych to można wyszukać jeszcze bardzo wiele zadziwiających bzdur.
Praktycznie wszystko można poddać tej procedurze bo wszystko jest obiektem budowlanym
w myśl aktualnych przepisów. Kilka uwag konkretnych i reszta uwag na zasadzie
doktoryzowania się znudzonego urzędnika, który widząc przed sobą białego nakazuje mu
udowodnić, że jest biały. Przedstawiłem moje (już rozesłane) propozycje uproszczenia praw
to aż buchnęło zadziwieniem z uczuciem strachu od Pana Słowika. Naturalne bo jeśli
procedury będą proste to urzędnikom grozi bezrobocie. Pocieszyłem Go, że w tym systemie
w którym rządzi pieniądz proste procedury na pewno są nie do zastosowanie (bo znów liczni
ludzie – urzędnicy znaleźliby się na bruku). Ale za miedzą na AE już młodzi ludzie pracują
nad modelami systemów, które kiedyś zastąpią stary chylący się ku upadkowi. Powiedziałem
też, że zasada powinna być prosta [co już zaproponowałem] – jedna sprawa i jeden urzędnik i
tak, że pomiędzy przedsiębiorcą z projektantem i urzędnikiem, a Panem Bogiem byłby już
tylko Sąd Administracyjny (oj szybko by wtedy szły sprawy). Powiedział, że jeśli
sprzeciwiam się procedurom to ‘nie dziwi się, że mnie wyrzucono z pracy w UW”. Nawet
mnie to już nie denerwuje. Odpowiedziałem, że „nie wyrzucono mnie tylko proponowano mi
stanowisko” Dokładnie chciano bym wszedł na miejsce Wałęgi ale zgodziłem się tylko
pozostać do czasu zakończenia kontroli UW, Ministerstwa i NIK – no ktoś musiał wziąć na
siebie ten stres bo do roboty byłem wtedy tylko ja. Oczywiście słyszałem wtedy jeszcze
szatańskie podpowiedzi w stylu ‘głupi zostań urządzisz się i będziesz wszystkim sterował”
(czyli rozdawał pracę, robił fuchy i brał łapówy bo z tym wtedy walczyłem i do dziś wciąż
się to w wielu miejscach robi coraz sprawniej). Nisko cenią (swoją miarką) Ojca z Nieba,
który nawet z tronu faraona zrezygnował (we wcieleniu Mojżesza) i poszedł na poniewierkę.
Szkoda, że Pan Słowik nie czytał mojego życiorysu tylko wierzy tym, którzy ‘sterują’ i gada
136
takie głupoty. ‘Pięknie ubrani, najnowsze kosmetyki, elegancie samochody i stać ich na
wiele’, a tu przeciw ich słowom i prezencji występuje facet zbuntowany na system w
spranym podkoszulku i spodniach (tak chodzę nawet do kościoła - skromnie ale czuję się w
tym dobrze). Komu więc uwierzy Pan Dyrektor Słowik, przecież nie będzie zainteresowany
moją propozycją. I jak powiedziałem po swych doświadczeniach uważam, że OUG jest już
ostatnim miejscem [jeśli chodzi o administrację], w którym ludzie mogą coś zrobić z tym w
co się przez lata wdepnęło w naszej podupadającej branży. Oczywiście, że system jest chory.
Obudźcie się bo gdy złodzieje wszystko zabiorą sami uproszczą już dla siebie prawo, a
grzecznych urzędników z czasem zreorganizują do minimum. Powiedziałem, że przy
obecnych procedurach to robimy na zasadzie ‘w koło Macieju” i ja wolałbym tego nie robić
bezsensownie tylko jak najprościej ‘bo nikt nie zawozi drzewa do lasu’. Opór materii jest
duży. Pan Szczepańczyk widzę już zaczyna popuszczać i wchodzić w mój tok myślenia.
Bronili się, że sami zaproponowali kilka zmian do przepisów (przy ich tworzeniu) ale to
zostało pominięte bo ‘nikt nie słucha maluczkich’. Więc teraz muszą ślepo wykonywać to co
mają. A ja stwierdziłem, że nie lubię denerwować przedsiębiorców mówiąc im ile muszą
spełnić wymagań i zrobić dokumentów (nie mówiąc ile to zajmie czasu) bo słusznie się
denerwują na ‘głupotę praw’. Na to Pan Słowik, że „Pan się nad nimi lituje a ich na to stać”.
Nie patrzę kogo stać (bo wielu drobnych już nie stać) tylko patrzę czy to ma sens czy też jest
to robota głupiego, którą można sobie maksymalnie uprościć zamiast wykonywać syzyfowa
prace i denerwować jeszcze do tego ludzi ‘dziką’ ilością papierów. A poza tym gdybym się
nie litował to nie powierzono by mi sprawy bycia katalizatorem sądu na Ziemi. Przybyłem
walczyć Słowem. Jeśli nie Słowo zwycięży to dam miecz i rozłam. A w ostateczności
Otchłań. Dano mi władzę nad Światłością i Ciemnością aby wszystko się dokonało. Widzicie
zwykłego człowieka, który umiłował sprawiedliwość, prostotę i radość spokojnego życia w
tym 3-cim Niebie. Odkąd z tego 3-ciego Nieba otworzyłem wrota Otchłani i Bramę
najwyższego (7) Nieba wszystko inne stoi przede mną otworem. Umiłujcie Boga we
wszystkim by stać się sprawiedliwymi we wszystkim – bo tylko wtedy pójdziecie drogą
Świętego. Z Ireną przeszliśmy Rynek i zaglądnęliśmy do księgarni z tanią książką. Irena gdy
tyko ma czas to pochłania książkę na dzień. Kupiła kilka sztuk. Ja wybrałem. „Raj utracony”
Johna Miltona. „One szły z Jezusem” Dolores Cannon (wspomnienia z poprzednich wcieleń
ze spotkań z Jezusem - metodą regresji hipnotycznej) oraz „Ludzie jak Bogowie” Herberta
George’a Wellsa o równoległym świecie Utopii, w którym panuje harmonia bez wojen,
chorób i agresji (rozwój o kilka tysiącleci do przodu w stosunku do naszej cywilizacji). I
ziemianie usiłują zniszczyć ten raj przez podbój, niosąc ‘światło’ swej ‘wiedzy’ w
przekonaniu, że dobrze robią. Taki jest obraz dzisiejszego człowieka. Miałem ochotę jeszcze
kupić o gnozie i tępieniu jej ogniem i mieczem za czasów średniowiecza. Nieliczni
‘heretycy’ potrafili wytrwać do końca - większość tchórzyła. Ale byli nieugięci do końca. To,
że 3-cie Niebo uważali za opanowane przez złego Demiurga ma poniekąd swe uzasadnienie
ale ten Demiurg zostanie związany i raj powróci. Nawet Elohim za czasów Henocha zeszli
na Ziemię z 4-go Nieba (ze stanu ludzi świetlistych, gdzie w Pełnię Boga patrzy się jak w
nasze Słońce) nie tylko aby nauczać ludzi ale także aby kochać się z ziemskimi córkami.
Poniekąd ich rozumiem. Dlatego we wcieleniu Henocha – męża sprawiedliwego – tak bardzo
ich broniłem. Obyście nie zniszczyli 3-go Nieba – tej pięknej Ziemi i nie skierowali dusz na
poniewierkę w Otchłani. Zadzwonił Zdzisek. Gdy Mu zrelacjonowałem czego żądają to
powiedział, że ‘nigdzie na świecie pewnie nie ma takich absurdów [w prawie] jak u nas’.
Mówię, że sam protestuję przeciwko tym ‘prawom’ i ‘procedurom’ ale przecież urzędnik
musi się wykazać robotą by jej nie stracić więc nie interesuje go upraszczanie procedur tylko
rozbudowywanie. Na to Zdzisek ‘Oni to chętnie by protestowali żeby dołożyć procedur bo
przecież to ich żywioł’. Tak to ‘ich żywioł’ i kiedyś ten żywioł może pochłonąć tę Ojczyznę
bo my motamy się z głupimi przepisami nie mogąc nic załatwić, a w tym czasie grupa
cwaniaczków przejmuje powoli polskie przedsiębiorstwa i wszystko przechodzi w obce ręce
co jest zazwyczaj szybko likwidowane lub staje się częścią jakiegoś biznesu zachodniego,
137
który zadba o siebie a nie o nas (co jest normalką). Ktoś znów sobie ‘poszerzy przestrzeń
życiową’.
352.
Przeanalizujm
y krótko Boski Plan Stworzenia znów powołując wzór Alberta Einsteina E = mc2. Lecz teraz
dodajmy brakujące elementy; Świadomość i Uczucie. Energię przyrównajmy do Ducha i do
Światłości (Chrystusa czy też do Archanioła Michała) i do Ciemności (na dziś do Lucyfera).
Nad tym wzorem umieśćmy Pełnię Miłości. Pozostanie jedynie Ona (Pełnia Miłości) gdy
cały wzór przestanie istnieć (stanie się to wtedy gdy m = 0 – gdy przestanie istnieć obecny
Wszechświat – przestaną istnieć i Światłość i Ciemność). Bazując na tych elementach można
powiedzieć, że im wyższy poziom tym funkcja m maleje na rzecz c i jednocześnie
świadomość i uczucie rosną. Tu mnie zastanawia dziwny fakt; wchodząc w CiemnośćOtchłań miałem wrażenie, że w pewnej chwili moja świadomość zniknie ale jednocześnie
czułem, że sama Ciemność-Otchłań ma i świadomość i uczucie (i to w niepojęcie ogromnej
skali). Zastanawia mnie czy nie był to efekt tego, że Ci, którzy się zamykają w Ciemności
niejako są do tego gotowi bo wyhodowali złe myśli i uczucia, a na mnie to działa na zasadzie
zaniku świadomości bo i myśli i uczucia mam pozytywne i jest to taki gwałtowny efekt
połączenia (walki) ognia z wodą (i pewnie tak jest). Tak więc na naszym poziomie m
niewiele wiemy i mało czujemy (właśnie dlatego ten ograniczony poziom jest szczególnym
poziomem Zbawienia – korzystajcie z tego) – dalsza część w tekście ‘Boski Plan
Stworzenia i walka o zbawienie’ bo jakoś się bardzo rozpisałem.
353.
Przygotowuj
się do zbawienia i przemiany nieustannie kontemplując z miłością bezpośrednio Ducha
Świętego (Pełnię Światłości i Pełnię Miłości) lub ulubione Imię Boskiej Istoty, która już stan
Ducha Świętego osiągnęła. Kontempluj całym sercem, umysłem, słowem i czynem
sprawiedliwego nie patrząc na niegodziwość ludzką i idąc z odwagą przez życie. Jestem
Twoją Tarczą i obroną. Nigdy nie przegrasz gdy się ze Mną zwiążesz. Jesteś ucieleśnieniem
Pełni Miłości. Pełnia Miłości – oto Twa nagroda i Ty sam.
354.
W Niedzielę
byliśmy na imprezie u Krysi Wojtanowskiej. Przyjechała z Wiednia Anka z Kamalem i Ewa
żona Samira - z dziećmi. Kamal i Samir to Egipcjanie - Koptyjscy Chrześcijanie. W Wiedniu
prowadzą jakieś punkty gastronomiczne. Ewa jest Austriaczką i pracuje w administracji.
Jakoś dogadaliśmy się po angielsku. W Austrii od czasu wejścia do Unii E. sytuacja się
zmieniała. W Wiedniu, Ewa twierdzi, że nawet na lepsze bo jest teraz taniej i nawet
procedury administracyjne są prostsze (prawo krajowe funkcjonuje w pewnych tematach
niezależnie od unijnego). Ale ogólnie to w kraju jest gorzej bo wiele firm padło i jest coraz
większe bezrobocie, a prowincja ubożeje. Pewnie nie orientuje się jak jest w rolnictwie. Ale
jest tak, że jak byłem tam pod koniec lat osiemdziesiątych to takie małe gospodarstwa jak u
nas na południu dobrze się miały. Bo z 5-6 ha pola ludzie sobie spokojnie żyli i utrzymywali
rodzinę na skromnym ale przyzwoitym poziomie. Wtedy mnie to bardzo miło zachwyciło. Po
wstąpieniu do UE małe gospodarstwa się nie utrzymają. Austriacy to przechodzą i gdy
powstawały nasze Izby Rolne to gdy nasi tam jeździli a oni tu to przestrzegali naszych, że to
i nas czeka i lepiej byśmy w to za bardzo się nie pchali. Nawet Austria przechodzi proces
różnicowania na Austrię A, B i C. Tak działają rządy pieniądza i jeśli to się będzie
utrzymywać lepiej nie będzie tylko będzie się to pogłębiać błyskawicznie, aż do punktu
odrzucenia ‘niepotrzebnych’ przez resztę. I co ciekawe wszystko da się uzasadnić i na to
wielu się zgodzi aby tylko samemu mieć ‘święty spokój’. Kiedyś w młodości czytałem
fantastykę o zdegenerowanych społeczeństwach gdzie w miastach zdegenerowani ludzie
pragnący tylko krwawych igrzysk żyją dostatnio jak zwierzęta a poza miastem na istnej
pustyni i w jaskiniach żyją nieliczni sprawiedliwi starający się zachować swe czyste
charaktery i dusze. Wydawało mi się, że to jest nieprawdopodobne aby coś takiego mogło się
wydarzyć. Ale niestety to może być realne i się wydarzyć jeśli kastowość (kategorie
społeczne A,B,C i dalej) będzie się pogłębiać. Lepiej aby rządzący zaczęli myśleć nie o
stołkach, układach oraz zagarnianiu kasy i dóbr bo inaczej nic to dobrego nie przyniesie.
138
Trzeba zacząć czuć i mieć współczucie dla innych bo tylko wtedy będzie możliwe ogólne
przebudzenie i dążenie do sprawiedliwego modelu społecznego. Przy obecnym
niesamowitym rozwoju cywilizacji zapewniam, że taki model gdzie jest miejsce dla każdego
i każdy może godnie żyć jest możliwy. Tylko samolubni, tchórzliwi i pragnący kosztem
innych poszerzyć swoją przestrzeń życiową nie zaakceptują tej prawdy, że jest to możliwe.
Obecny model się nie utrzyma – co już widać wkoło. Czas zacząć przyswajać myśl o nowym
modelu i szukać jak najlepszego rozwiązania (w tym celu trzeba zrezygnować z chciwości za
wszelką cenę). Czy rządzący tym Światem na to pójdą jeśli niskie energie sterują ich
myśleniem i odczuwaniem. Jestem bardzo otwarty na sprawiedliwość społeczną tak samo jak
na to by przekazać esencję Prawdy Duchowej. Ale moja otwartość (podobnie jak wielu
nauczycieli Prawdy w historii) natrafia na mur. Czasami jest to ciemny i twardy mur nie do
skruszenia. Czasami mniej twardy. Czasami jest to mur rozsypujący się i widzę promyk
nadziei, ze uda mi się sprzedać trochę mej wiedzy. A tak jak Sathya Sai Baba nie napotkał
żadnego muru z mej strony gdy wchłonąłem prawdę, że jestem ucieleśnieniem Pełni Miłości
(co poznałem) tak wierzę, że coraz to kolejni ludzie będą się na to otwierać. U wielu już trwa
noc zmysłów (zmęczenie tą cywilizacją) co w efekcie pozwoli im przejść szybko proces
oczyszczenia. A gdy nadejdzie noc ducha to Bóg będzie już tylko o mały kroczek. Tak Bóg
sam kieruje ludzi ku sobie. Trwa to do kilku lat ale może mieć i dłuższy lub krótszy okres.
Co następnie ? zobaczycie i zadziwicie się niepojęcie.
355.
W cywilizacji
zachodu Mesjasz może być sobie normalnym człowiekiem. I mnie to bardzo odpowiada bo
nigdy nie lubiłem gdy mnie chwalono, tak jak nie lubiłem gdy się mnie czepiano bez
powodu. Jestem skromny. A już na pewno nie zniósłbym gdyby ktoś oddawał mi pokłony.
Czułbym się źle, że sam klękam przed sobą. Pewnie dlatego (ze względu na mój charakter) w
inkarnacji Mojżesza chciałem przeforsować czczenie Boga bezosobowego. Ciężko jest
jednak zmienić stereotypy. I dlatego jeśli na wschodzie czci się Awatarów z całą ceremonią i
ukłonami tak musi na razie być, aż ludzkość w całości dojrzeje. Nawet wielu naszych
zachowuje się w bardzo wschodni sposób. Kapłani – np. liczni biskupi wręcz żądają czci co
gdy odbieram w formie uczuć to aż mnie śmieszy. Liczni ludzie zachodu też wiążą się ze
wschodnimi Awatarami oddając im boską cześć – jest to uzasadnione ale zbędne są
nadmierne ceremonie – bo każdy jest Bogiem. Nawet za czasów Jezusa oddawano boską
cześć nauczycielom i faryzeuszom. Niestety każdy kij ma dwa końce. Osoby Boskiej czy
prawdziwego Mędrca to nie zepsuje ale każdy kto jeszcze nie poznał swej boskości i nie
utwierdził się w mądrości może wpaść w okrutną pułapkę egoizmu. Kultura jest jednak
decydująca. Kiedyś Irena oglądała program o Misjonarzu – Redemptoryście (nawet
twierdziła, że Go zna z widzenia z Tuchowa). Akurat pracowałem przy komputerze więc
później tylko mi ten piękny film zrelacjonowała. Pracuje w Andach na dużym obszarze,
który w pocie czoła przemierza setkami kilometrów. Bieda tam ogromna - taka, że nawet
przez pewien czas pisał o tym listy do Polski ale widząc, że nikt w to nie potrafi uwierzyć
przestał opisywać tamtejszą biedę. Musiał się zaadoptować w miejscowych warunkach. I dla
przykładu idąc do górników pod ziemię pracujących w małych kopalenkach musi na razie
akceptować, że modlą się przed figurkami Matki Boskiej, Jezusa i jednocześnie Szatana bo
uważają, że ‘pod Ziemią rządzi Szatan i trzeba się do Niego modlić”. Może raczej o Niego
by powrócił na drogę ewolucji. Tak ciężko jest zmienić mentalność ludzką. Jako Awatar od
dziecka byłem niesamowicie otwarty, a dopiero teraz widzę, że pod względem ogromnej
otwartości reprezentuję jakiś ułameczek procenta ludzkości. Błogosławieni tacy
MISJONARZE, którzy całkowicie poświęcili swe życie by stać się nauczycielami
Zbawienia.
356.
Lucjan czuje,
że moja praca i wszystkie wydarzenia przyspieszyły ostatnio. Przychodzi częściej niż bardzo
często i się przytula. Czasami wręcz toniemy w bardzo długim uścisku płonąc płomieniem
miłości, który zrozumie tylko ktoś kto to przeżywa w swej ogromnej miłości dla dziecka,
ukochanej czy ukochanego. Czuje ogromne zmiany i sam stał się dość nerwowy i
139
rozdrażniony i jednocześnie po prostu promieniuje miłością. Promieniuje to nawet za słabe
słowo. A jednocześnie jest zwykłym dzieckiem jak każde inne.
357.
Jako Mesjasz
wszedłem w system dość ciężkiej karmy związanej z walką i kłopotami (bo kłopoty
oznaczają walkę, a walka oznacza kłopoty). I taki jest los Mych Dzieci – Izraela (Boga
walczącego), który podzielił się na Judaizm i Chrześcijaństwo oraz Islam. Jednocześnie
obdarzony zostałem przez Pełnię ogromną mocą duchową by tę walkę prowadzić. To czego
doświadczyłem w sferze Ducha, psychiki i ciała już mówi samo za siebie. Przeszedłem wiele
ciężkich prób i kłopotów. Każdy kto w ten system wszedł może z czasem osiągnąć podobną
moc. Oznacza to też kłopoty. Bo nie ma twardego zawodnika bez twardego treningu. Byle
kłopocik nie może załamać prawdziwego Rycerza Światłości. Sprawa jest równie trudna jak
za czasów Jezusa. Bo Jezus nie tylko dawał zbawienne nauki (głosił, że jest Światłością i że
każdy Jest) lecz również napiętnował chory i zdegenerowany system. Nie znalazł jednak
zrozumienia i jakiejkolwiek ochoty do walki o obronę Izraela i Świata. Przegrał bo zabrakło
ludzi na których dałoby się zbudować nowy i sprawiedliwy system. A Ci, którzy chcieli Nim
manipulować w końcu doprowadzili do Jego śmierci (Judasz reprezentował Zelotów). Jeśli
Ci, których usiłuję obudzić nie będą dążyć do dobra ogółu, a tylko wąskiej grupy przegram i
ja. Dlatego poruszam wszystkie czułe struny, a Ciemność mi wciąż przeszkadza i ciężko jest
zdobyć zrozumienie innych. Jestem już poza kontrolą matrixu ale Wy jesteście dlatego wciąż
śpicie. I tak było za czasów Jezusa. Upadek Izraela, zburzenie świątyni, rzezie i Żydów i
Chrześcijan trwały długie wieki nim udało się to trochę uspokoić. To był skutek zabicia
Mesjasza. Mesjasz jednak w przypadku wielu dusz osiągnął swój cel – przez Niego jako
Bramę do Pełni Światłości wiele dusz weszło na Boski poziom w stan Ducha Świętego
(Światłość). Co oznacza odrzucenie mnie. Jak zwykle krwawą walkę. Dla Tych
Błogosławionych, którzy uwierzą i zachowają sprawiedliwość i wiarę w miłosierdzie Boże
otwieram najwyższe Niebo (Pełnię Miłości). Dla tych, którzy dadzą się zwieść Ciemności –
Sądny Dzień (Otchłań, której nie przetrwają jeśli nie złożą nadziei w mocy Ducha Świętego,
która ocala). Dziś załatwiliśmy kilka spraw w Tarnowie. Czekałem na Zdziska bo miał mi
przywieźć materiały. Poszedłem więc do kina. Leciał „Terminator 3”. Kiedyś już
zrezygnowałem z chodzenia do kina na niektóre rodzaje filmów. Ale teraz idę gdy me kroki
zostaną skierowane do kina. Bo zauważam, że ‘nic nie dzieje się bez celu’ i nie tylko to co
się dokonuje wkoło ale nawet to co się dzieje w sferze książki i kina ma swe znaczenie.
„Dzień Sądny przyjdzie i to jest nieuniknione” bo Ciemność ma to do siebie, że walczy
zaciekle ze Światłością i do Sądnego Dnia dąży uparcie. I nawet obrazy filmowe ukazują w
ekspresyjnych obrazach to co się dokonuje prozaicznie w życiu. Amerykanie stawiają na
materię i technikę i kiedyś nawet taki wariant samozniszczenia jak pokazuje film jest
możliwy. Fantastyka wyprzedza jedynie rzeczywistość. I jest to kwestia lat, stuleci czy
tysiącleci. Zdzisek, chociaż mówiliśmy przez telefon o tym kilka godzin wcześniej,
zapomniał przywieźć dokumenty. Znów kłopociki. Błędy własne i cudze hartują Rycerza.
Dlatego tłumaczę Polakom, że są bardzo silni w wyniku szeregu licznych porażek i
kłopotów. Uwierzcie w to i zadziałajcie jak prawdziwi Rycerze Światłości na każdym
odcinku życia nie dając się zwieść własnym judaszom. „Lepiej się wkurzyć niż poddać
rozpaczy”. Gdy Wy wygracie uda się skrępować Ciemność na tysiąc lat (Apokalipsa), a
może na zawsze. Gdy wygra Ciemność przyjdzie szybko moja śmierć, ucisk i Sądny Dzień.
A Bramę do Siódmego Nieba już znacie. Znacie i sposób wejścia do Nowej Ziemi. Wszystko
jest w Was. Uwierzcie tylko.
358.
Jezus wiedział
jak ważnym ogniwem jest w walce Synów Światłości mówiąc, że Aniołowie w Niebie
nosiliby Go na rękach aby nie uraził swej stopy o kamień. Ale Ludzie na Ziemi nie wiedzą
tego co wiedzą Aniołowie w Niebie. Dlatego w naszej religii nie chroni się Mesjasza lecz
raczej atakuje. Dlatego powstaje łańcuszek Synów Światłości, którzy niczym zapalniki
zapalają kolejne obszary i to postępuje wciąż do przodu nawet jeśli, któryś zapalnik nie
zadziałał. Tak też gdy urwie się najważniejsze ogniwo (Mesjasz zostaje zabity) nie oznacza
140
to, że nie da się naprawić łańcucha by dalej spełniał swoją rolę. I, że nie da się zapalić
kolejnych obszarów. Dlatego nie bójcie się Otchłani jeśli macie moc Ducha Świętego, a
macie. Niech Otchłani boją się Ci, którzy się tej mocy wyrzekli. Bo Wasze jest zwycięstwo.
A jutro jest jeszcze nieznane i Ciemność wpada jedynie w desperację. Jestem bardzo
Ważnym ogniwem ale nie czuję się ważny. Jedynie to wiem i to Wam przekazuję abyście
mieli wiarę i nauczyli się chronić każde ważne ogniwo. Dla przykładu wschód ma ciężki los
z powodu karmicznie ciężkiej do wyzbycia się ogólnej zgody na kastowość i braku przewagi
tych, którzy by mieli siłę by sprzeciwić się kastowości i ją w końcu znieść. U nas jest z tym
lepiej. Ale z kolei wschód chroni swych Awatarów – i w kwestii ducha wykazuje tym, że jest
bardziej światły. Zachód jest bardziej światły w kwestii walki z nierównością (kastowością)
ale za to nie potrafi chronić swych Mesjaszy (Awatarów) bo jest zaciemniony w kwestii
wiary (jest to jeszcze na dziś wiara samolubna – na zasadzie ‘nikt nie wierzy lepiej ode mnie
i tylko ja mam rację’ – czas z tym skończyć w obecnym czasie Łaski gdy Najwyższa Prawda
została ogłoszona i czas zacząć traktować innych na równi z sobą). Wszystko jest nauką.
Uczcie się więc. Jako osoba znająca nieśmiertelność nie przywiązuję znaczenia do tego aby
mnie ktoś chronił bo każdy wynik walki akceptuję. Jedynie co robię to walczę nie
mając lęku że stracę to ciało.
359.
Wczoraj
uświadamiałem Andrzeja Słowika, że obecny system gospodarczy już się przeżył bo
chciwość działa tak szybko, że upada on błyskawicznie chociaż gdyby był dobrze sterowany
mógłby przetrwać jeszcze z kilka stuleci. Ale od lat jest sterowany źle i po prostu upada. Co
widać właśnie w Polsce. Porównałem sytuację do rozkładającego się trupa, na którym żeruje
jeszcze mnóstwo robaków. Ale kiedyś zostanie tylko szkielet i żer się skończy. Czas się więc
już obudzić i wejść w nowy model społeczny. Powiedziałem, że takie nowe modele już
tworzą zapaleni młodzi naukowcy na AE w Krakowie ale trzeba ich wspomóc na początek
doświadczeniem starszych pokoleń i dużą promocją ich idei i myśli - żeby społeczeństwo
zaczęło się z tym oswajać (prosiłem o to w liście do Rektora AE). A jak trup się rozkłada to
widać bo Polsce zabrano już prawie wszystko. Żerują na tym obcy i swoi złodzieje. Żeruje i
administracja, która musi się jakoś utrzymać przy życiu. Wytłumaczyłem Mu to krótko na
przykładzie mojej branży. Padły poważne kopalnie i duże poszukiwania. I teraz urzędy
(myślę o OUG) zeszły do ludu (pod strzechy). I jak kiedyś zajmowali się naprawdę
poważnymi tematami tak teraz całą hurmą przyjeżdżają do maleńkich przedsiębiorców i ich
zamęczają (no bo w końcu trzeba coś dać urzędnikom do roboty). A ci prości ludzie są
zupełnie skołowani. Mówiłem o tym, że widzę jak absurdalnie beznadziejne to wszystko jest
– co ja dostrzegam bardzo wyraźnie. Bo zamiast bronić swej gospodarki i ją odbudowywać
własnymi siłami to zamotaliśmy się z męczeniem się w nieludzkich procedurach
administracyjnych i stercie praw – tak, że coraz trudniej jest cokolwiek zrobić bo każda
bzdurna sprawa urasta do tak monstrualnych rozmiarów, że wymaga bardzo długiego (zbyt
długiego czasu). A obszary nędzy i tak rosną. Robaków jest coraz więcej, a na trupie zostały
już resztki żeru. Więc część robaków musi wymrzeć lub jedne muszą zjeść inne (silniejsze
słabsze) bo wszystkie się nie wyżywią przy swej żarłoczności. I taki mamy stan na dziś.
Obecny model tak właśnie wygląda. Sfora psów kiedyś polowała na grubego zwierza
(jelenia, dzika, a nawet niedźwiedzia). Ale las ze zwierza przetrzebiono bo polowania były za
częste i lasu mnóstwo wycięto. Więc teraz sfora musi biegać za zającem. Jakaż degradacja. I
aż wstyd, że kiedyś to się miało godnego siebie przeciwnika, a dziś zamęcza się prawie
bezbronnego zająca, który jedyne co może to zwiewać dopóki starczy mu sił. Czas się
przebudzić i wskrzeszając mądrość pokazać światu na co nas stać. Czas się przebudzić aby
stwarzając nowy model społeczeństwa ludzi sprawiedliwych dać godne życie wszystkim.
Albo jedyne co pozostanie to stanąć po stronie sfory, uciekać aby nie zostać upolowanym lub
umrzeć w walce lub z głodu. Powiedziałem A.S o swych propozycjach zmian prawa i
procedur, które skutkują tym, że i ja (i tak mam mało) i urzędy będą mieć mniej roboty – ale
sprawy szły by błyskawicznie. Powiedziałem, że wolałbym robić w takim systemie, w
którym nie musiałbym się wstydzić swego zawodu. Bo ciężko jest wytłumaczyć
141
przedsiębiorcy, że zrobił już jakieś dokumenty, a wciąż je musi zmieniać i poprawiać. Moja
propozycja jest oczywista i będzie niejako efektem rozwoju danego biznesu - jednym i tak
robionym dokumentem można to zmienić. A zaproponowane zmiany procedur
spowodowałby, że przedsiębiorcy nie wpadaliby w stres czy nerwy z powodu strasznie
długiego czasu na załatwienie czegokolwiek. Pieniądze zainwestowane, a tu wciąż daleko do
tego by można było zacząć robotę. To ludzi stresuje i nie dziwię się. Nie unikniemy
intensywnej pracy nad zmianą całego systemu. Jak powiedziałem A.S. nie chcę żeby ktoś kto
mi mówi, że się na prawie nie zna ustanawiał dla mnie prawa – bo on nawet nie wie jak te
‘prawa’ dają ludziom w kość. Na pewno prawa powinni ustanawiać fachowcy, którzy już
przeszli ciężką szkołę życia doświadczając tego jak działają ‘prawa’ i mający duże
doświadczenie w swej branży. Czas na mądrość fachowców bo polityka i dyplomacja już nie
może sterować wszystkim co żyje. Pieniądze nie mogą nami rządzić tylko nam służyć.
Cywilizacja musi dojrzeć. Dajmy przykład Światu.
360.
W Święto
Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny (zaśnięcia Maryi) - Święto cudu nad Wisłą (1920
roku) rano przyjechał Zdzisek z materiałami, które przedwczoraj zapomniał przywieźć ze
żwirowni. Ustaliliśmy, że zrobimy dodatek do pzz dla Drwala, a w sprawie interpretacji
kwestii konieczności uzyskania pozwolenia wodnoprawnego na zrzut wód (wg interpretacji
‘prawa’ ścieku), które pobrane refulerem ze zbiornika eksploatacyjnego po odsączeniu w
zbiorniku na kruszywo do zbiornika ekspl. wracają nie są na logikę i naszym zdaniem
ściekiem. I nikt tego na świecie w takim przypadku jako ściek nie traktuje – no ale polskie
‘prawo’ jest ‘mądrzejsze’. I nie damy sobie wcisnąć interpretacji, że ziemny zbiornik na
kruszywo jest obiektem budowlanym. Pan Dyrektor B.Słowik gdy to interpretował snuł
katastroficzne wizje co się może złego stać jeśli nie będzie to obiektem podlegającym jakiejś
ścisłej procedurze budowy. Powiedziałem, że może to załatwiać prosta norma (o czym już
pisałem). Zdzisek powiedział, że ten pomysł zaczerpnął z Belgii ale o tyle go zrealizował
inaczej, że zbiornik jest o wiele solidniejszy niż to robią Beldzy. Opowiedział mi jak to robią.
Gdybym to wiedział wcześniej to nie dałbym Panu Słowikowi snuć tych bezsensownych
katastroficznych wizji, które mnie śmieszyły (brakło mi już jednak sił i czasu na obronę
przed bezsensowną interpretacją). Powalczymy o to by wreszcie zaczęto myśleć. Warto się o
to postarać by normalne mądre myślenie zaczęło sterować życiem (oby nie było tylko za
późno dla naszych narodowych firm i przedsiębiorców) Zdziskowi tak jak później Wojtkowi
Durajowi znów napomknąłem o tym, że system się przeżył i upada zbyt szybko co wyraźnie
jest przerabiane na Polakach. I gdy jeszcze nasi złodzieje i obcy ‘przedsiębiorcy’ popracują
nad rozwaleniem lub przejęciem resztek gospodarki, a zwłaszcza nad załamaniem systemu
ubezpieczeń rentowych i emerytalnych to szybko nas rozproszą lub zamienią w niewolników
pracujących dożywotnio i najlepiej na czarno. Obecny system powoduje, że jest nam za
ciasno. I czas zacząć szukać rozwiązań, które zadbają o wszystkich a nie godzić się na to by
‘władcy’ tego Świata decydowali kto ma żyć, a kto umrzeć. Ostatnio często czuję się źle ze
względu na silne przemiany w całym ciele (przemiany, które w niektórych momentach są
niesamowicie intensywne - jest to jakiś już ciągły i postępujący proces). Lucek czasami też
narzeka na złe samopoczucie. Potęgują to dodatkowo upały, chociaż u nas są niewielkie i
rzadkie w porównaniu z Europą. Wczoraj Alek od rana narzekał na żołądek. W kościele czuł
się źle i często wychodził. Pojechaliśmy do Rzepiennika do Wojtka i Kasi. Dzieciaki
pobawiły się (jak zwykle żywy ogień) a my pogadaliśmy i wypiło się trochę piwka i
odrobinkę wódeczki. Po powrocie zacząłem oglądać „Apokalipsę” wg dość ciekawej wersji,
w której ucisk (ten za czasów Św. Jana Apostoła) został uwydatniony (ucisk mający
karmiczne podłoże - to samo co i ucisk rodzący się w obecnej dobie). Do końca filmu nie
obejrzałem bo sobie przysnąłem. Gdy się obudziłem Alek zbiegł na dół (wcześniej miał
gorączkę). Był półśpiący i ręce mu przeszkadzały bo twierdził, że się mu skracają i
wydłużają. W końcu dostał jakiś paracetamol i Irena Go uspokoiła. Dawno temu miał jakiś
katastroficzny sen, w którym siałem zniszczenie i wtedy ciężko Go było uspokoić bo też był
półśpiący i silnie wystraszony snem. Jeśli niejako w genach nosimy mistycyzm to czasami
142
się obawiam żeby Alek nie miał kiedyś problemów - bo sam rozum (ze słabym uczuciem i
zbytnim przejmowaniem się sobą) może zawieść. Irena obawia się chorób psychicznych bo
jeszcze najwyraźniej nie odróżnia mistycyzmu od choroby. Obejrzałem kolejny film o
Apokaliptycznej tematyce z bardzo współczesną interpretacją (bardzo możliwą lub zbliżoną
do możliwej). „... Omega”. Koniec czegoś zawsze przychodzi. Obecnie to będzie koniec
czasów. Wolność - poznanie nieśmiertelności jak mnie to zostało dane. „Prawda Cię
wyzwoli”. I ta Prawda jest prosta. Tyrani i okultyści przywiązują główną rolę do proroctw i
szukają rozwiązania tej prawdy w tej materii lub w sferze niższej niż Duch Święty. Nie
znajdą tego co wyzwala. Dla Was jest proste rozwiązanie, które wyzwala (jest nim wiara
i pragnienie by poznać, że wolnością jest Pełnia Miłości – Duch Święty – oto prosta
Prawda, która Cię wyzwoli – wierz gorąco). Podoba mi się, że film niósł przesłanie
obecnie bardzo ważne, że moc Imienia Jezus ocala. Rozwiązanie filmu jak zwykle w
ostatnich interpretacjach amerykanów kończy się totalnym nuklearnym koszmarem (jest to
dość specyficzne nastawienie scenariuszy, które jest silną przestrogą). Alek jeszcze w czasie
filmu znów miał jakiś sen, obudził się i domagał się żeby Mama ponownie Go czymś
nasmarowała ?. W końcu spokojnie zasnął. Jestem obecnie na rozdrożu. Sprawy zawodowe
idą ciężko i przypuszczam, że jeśli nie uda się rozpropagować nowego modelu społecznego
to raczej istnienie naszej branży będzie miało tendencje spadkowe i coraz ciężej będzie się
utrzymać na rynku. Im mniej roboty tym trudniej utrzymać działalność nie mówiąc wtedy o
finansowaniu ze swej kieszeni swej misji by moje przesłanie się rozszerzało. Pozostaje mi
stała robota (o ile udałoby się coś w ogóle znaleźć). Ale wtedy stracę kontakt ze sprawami
swej misji, które powinienem poddać bardziej szczegółowym badaniom żeby pokazać
ludziom, że żyją w czasie szczególnym i aby wspólnymi siłami ratowali Świat przed
uciskiem i aby powyższa, krótko zapisana Prawda rozeszła się szybko i wsiąkła w ludzi.
Myślę więc nad podjęciem współpracy z jakimś wydawnictwem aby sprawy zarabiania na
rodzinę i utrzymywania swej misji z prowadzeniem badań tego tematu ściślej połączyć. Taka
współpraca dała by efekt w szybszym rozchodzeniu się ważnych informacji. Nawet te moje
kłopoty zawodowe kierują mnie ku takiemu rozwiązaniu. Ludzkość sama zadecyduje czy
cywilizacja przetrwa czy też nie. Rozwiązania są prozaiczne i koncentrują się jedynie wokół
sprawienia, że życie będzie proste i szczęśliwe dla wszystkich, a nie dla wybranych. Czas
skończyć z chciwością i niesprawiedliwością w tym świecie i pozwolić by mądrość i Duch
panowały.
361.
Poszukuj we
wszystkim Chwały Boga. Pragnij i tęsknij za Nim, i szukaj wytrwale, aż Go znajdziesz.
Wtedy już zawsze będziesz niósł tę Chwałę w sobie i wszystko co uczynisz będzie jakby to
sam Bóg czynił bo jeśli Bóg dał się Tobie znaleźć to znak, że nie znalazł już w Tobie
niesprawiedliwości, samolubstwa i tchórzostwa. Tak już zawsze będziesz czystą iskrą Boga,
która swym świętym ogniem zapala kolejne ognie by płonęły coraz wspanialej, a Chwała
Pana była widoczna w każdym zakątku Wszechświata. Gdy Twój ogień będzie
wystarczająco silny możesz już wszystko. Każdą Istotę w tym czy w innym świecie, a nawet
w Otchłani ogrzejesz tym boskim ogniem – ogrzejesz i jak umierającego z zimna człowieka
przywrócisz życiu. Poszukuj więc Chwały Pana, a znajdziesz drogę sprawiedliwych i boską
moc przemiany całego stworzenia. Czyż od nieskończonych wieków nie mówię Ci tego, że
jestem Twoją Nagrodą i Twoją Chwałą, którą się z Tobą dzielę zawsze, a w końcu Całą
(Pełną) Ją Tobie oddaję bo nie ma we Mnie nic poza doskonałym pragnieniem byś otrzymał
całe swe dziedzictwo. Oto Moja i Twoja najwyższa Chwała – PEŁNIA MIŁOŚCI - weź ją i
nieś w sobie na wieki wieków. Amen. Krocz drogami sprawiedliwych bo czas Mego
ostatecznego Tryumfu na Ziemi jest bliski. I nikt nie skryje się przede Mną bo wszystko jest
We Mnie. JESTEM.
362.
Proces
rozumienia głoszonych przeze mnie prawd ma dwa kierunki. Otwarci, czyści ludzie i
prawdziwi mędrcy szybko zaczną pojmować co mówię. I już wielu zaczyna świtać prawda.
A jeśli świta to niedługo nastanie dzień. Wielu jeszcze śpi bo lubią spać do południa, a
143
wstawanie o świcie nie leży w ich charakterze. Ale się obudzą - w pełni dnia. Niestety wielu
już znienawidziło dzień i świt ani blask promieni ich nie interesuje. Złe uczucia i
samolubstwo w sobie hodują i przez ich pryzmat w wypaczony sposób widzą świat. I gdy
moja krytyka do nich dociera złe uczucia płyną do mnie i muszę je przetrwać. I zamiast się
budzić hardzieją coraz bardziej – pewni swoich racji i obranej drogi w życiu. Oni już mają
swój schemat świata, a ja im z bezczelnością burzę ten schemat. No cóż trudno się dziwić, że
mnie nie kochają. A, że w mojej krytyce dotykam prawie wszystkich sfer życia i duchowości
wielki hart ducha i samokrytykę muszą wykazać oraz ogromną czystość serca by mnie
dobrze zrozumieć. W krótkim czasie wielu zrozumie. Czuję dziś, że mam bardzo małą siłę
przebicia. Wariant mądrości i zrozumienia jest najbezboleśniejszy. Ale jeśli nawet rodzina
uważa mnie za wariata to jakie mam szanse. Wielu dobrych ludzi usiłuje obudzić
powszechną mądrość ale ich próba przebicia się przez twardą i plugawą skorupę
zatwardziałości świata kończy się wieloma niepowodzeniami. Dziś brakuje mądrości i
niestety wariant Winkerlida i Mesjasza mogą zostać wprowadzone w krótkim czasie bo i w
kraju i na świecie szybko wydarzenia następują jedno po drugim. Cierpienie i bunt w wielu
miejscach się wzmagają (nie bez przyczyny). Jeśli zakończyłem już swój proces edukacji
duchowej na Ziemi to jeśli nie będę miał siły przebicia aby moja misja i słowa mogły coś
więcej zdziałać to pozostaną mi jedynie działania w wyższych poziomach. Jezus też doszedł
w swej misji do etapu gdy już nic ponad to co zrobił nie mógł uczynić. Więc zmuszono Go
do odejścia bo był zbyt dużym zagrożeniem dla chorego systemu. Jako Mesjasz sam zgodził
się na ten wariant udając się tam gdzie czekała Go pewna śmierć. I wtedy wprowadził
wariant Mesjanistyczny. Wydarzenia przebiegają szybko więc wiele rzeczy powinno się
szybko wyjaśnić.
363.
Wielu ludzi
dzięki swej pracowitości doszło do dużych majątków. Ale dziś mając już licznych
pracowników traktują ich często jak niewolników. Niestety jest to częstsze niż rzadsze (i
dotyczy ludzi różnych nacji, stanów i wiary, nawet duchownych). Czyżby zapomnieli jak
zaczynali ? Czy pieniądze muszą psuć człowieka ? I jak trzeba być na to podatnym aby się w
tym pogrążyć ? Dlatego nie bez powodu pewien hinduski młody chłopiec o czystej duszy
odrzucił propozycje uzyskania majątku, nieustannego dostatku i poważania u ludzi złożone
przez Boga Śmierci, a wybrał poznanie swej boskości i drogę do Królestwa Niebieskiego.
Dlatego nie bez przyczyny Jezus rzekł, że ‘łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho
igielne niż bogatemu wejść do Królestwa Bożego’. Wtedy władza i pieniądze też przyniosły
wiele cierpień. Dziś już się wszystko dopełni bo kto zamienia pracowników w niewolników
tylko dołącza do kradnących bez zahamowań złodziei. I tak rośnie przepaść pomiędzy nędzą,
a bogactwem. Niesprawiedliwością, a drogą sprawiedliwych. Kiedyś już ta przepaść będzie
nie do pokonania i za późno będzie szukać dróg sprawiedliwych. Za późno będzie unikać
potopu – ‘za późno usta z błotem wypluwają mą przestrogę’ (J.Kaczmarski – Arka Noego).
Za późno będzie unikać Otchłani i wtedy rzeknę jak kiedyś do Lucyfera „cóż złego uczyniłeś
Synu Jutrzenki, że lecisz w Otchłań jak kamień w przepaść ?!” „cóż nieszczęsny złego
uczyniłeś ?!”. „Czy może zapomniałeś o swych braciach, a pamiętałeś tylko o sobie ?!”. Dziś
gdy dociera do ludzi to co głoszę i widzę jak na mój widok liczni zastygają zimni jak
kamienie wiem, że to już było w Edenie. Tak zastygano już na mój widok gdy moja
przestroga i prośba została wtedy zlekceważona. Tak było i przed potopem. Brak posłuchu
dla Anioła sądu i miłosierdzia Bożego wiele kosztuje. Nie można zdać egzaminu ze swej
Boskości jeśli nie zda się wprzódy egzaminu ze swego Człowieczeństwa.
364.
Gdy Mesjasz
przybywa na Ziemię nie tylko staje się Bramą do Nieba, ocaleniem i nauczycielem
duchowym ale również szuka dobrych rozwiązań dla wszystkich by wszyscy żyli szczęśliwie
i byli zbawienie bez zbędnego bólu. Mesjasz szuka dróg ocalenia przed uciskiem. Dziś nie
tylko daję ostateczne nauki ale również szukam ocalenia z ucisku wszystkich. Dlatego nie ma
się co czarować lecz trzeba stwierdzić otwarcie, że model obecny oparty na kulcie pieniądza
nie ma szans długo istnieć. Dlatego wraz ze mną przybyło wielu mądrych Aniołów z Nieba,
144
którzy już pracują nad sprawiedliwymi modelami społecznymi. Wspomóżcie ich w tej pracy
i przyłączcie się do dyskusji nad tymi modelami by poprzez promocję tych spraw i wspólne
mądre myślenie znaleźć model najlepszy. Znaleźć i przetestować model, w którym mądrość i
Duch, sprawiedliwość oraz harmonia z całą naturą będą fundamentem, a materia będzie nam
tylko służyć. Sam już noszę te modele w sobie. Teraz będę się koncentrował na tym by
wspólną pracą wyłonić najlepszy z tych modeli.
365.
Doszedłem do
momentu gdy już nastąpiło zbyt duże zmęczenie materiału. Koń biegł morderczym biegiem
nad siły i teraz nie ruszy choćby go zabił. Takiej awersji nabrałem do zawodowej roboty.
Zawsze byłem bardzo pracowity i gdy już coś robiłem to tyrałem od świtu do późnej nocy.
Teraz i wiek i zmęczenie szarpaniem się z głupolami, którzy w urzędach dają w kość na
liczne sposoby sprawiły, że już mam dość. Dość już mam patrzenia na głupotę tzw ‘praw’ i
na to, że jeden cwaniaczek czy grupa cwaniaczków mając do dyspozycji tzw ‘prawa’ kiwają
ludzi na niezliczoną ilość sposobów dając im odczucie, że naprawdę żyją. 10 lat z tym
nieustannie walczyłem, a i moje mistyczne i prorockie zmagania dołożyły swoje. Muszę się
zająć tym co mnie obecnie pociąga, a co już opisałem. A geologię to mogę potraktować co
najwyżej jak hobby – bo na pewno od czasu do czasu trzeba będzie trochę namieszać w
chorych przepisach chyba, że szybo stanie się cud i uda się wskrzesić mądrość i ktoś zacznie
zmieniać przepisy. Prorok jest jak najczulszy instrument (antena, sejsmograf, ....), który
odbiera najdelikatniejsze sygnały i z dużym wyprzedzeniem nadciągające zagrożenia oraz
duże zmiany mając kontakt z najwyższymi poziomami. Inni są tak toporni, że bardzo wolno
do nich dociera to co dla proroka jest oczywiste. Prorok jest boski bo jeśli już swej boskości
nie poznał – stając się Mesjaszem – to ją czuje lub pozna za moment. Odbiera wszystko i z
wszystkich poziomów bo jego boskość sprawia, że czuje jedność nie tylko z Duchem ale i z
całą naturą – dlatego właśnie jest tym czułym instrumentem. Prorok jak mistyk nawet ukłucie
szpilki odbiera jak cięcie miecza. Każde uczucie i doznanie jest w nim spotęgowane. Prorok
to natura niepokorna, buntownicza i wolna, która nie daje sobie nałożyć kajdan. Dlatego
można proroków nazwać buntownikami bo na tle każdego zwapniałego i chorego systemu
prorok staje się buntownikiem. Bo po to przyszedł by system napiętnować wykazując jego
zrakowacenie i go zmienić aby cywilizacja i Świat ocaleli. Tak było z wszystkimi prorokami
(np.: z Mojżeszem, Eliaszem i Jezusem). Mesjasz w tym jest jednak różny od zwykłego
proroka, że jego życie i śmierć przynosi druzgocący przełom nie tylko w sprawach
społecznych ale całkowicie zmienia sposób myślenia i odczuwania wszystkich przyszłych
pokoleń powodując, że dotychczasowy sztywny i zwapniały sposób myślenia i odczuwania
zostaje zastąpiony zupełnie nowym. Jak kiedyś powiedziałem przyszedłem zakończyć okres
kultów astralnych, a wprowadzić czas niepodzielnego panowania Ducha oraz uczucia i
mądrości ludzkiej. Duch, czyste uczucia płynące z serca i mądrość ludzka będą niepodzielnie
panować. Młode pokolenia już są na to przygotowane. Bo wymrze co stare i co już nie
przynosi owocu tej Ziemi. A nastanie młode i pełne czystego życia. Eden powróci na Ziemię
gdy burza wymiecie wszystko co zbędne i zatrute. Duch i Ziemia regulują te sprawy, a Ja
Jestem Ich katalizatorem.
366.
Noc zmysłów
jest wstępnym etapem do poznania Boga. Sam to przechodziłem więc znam ten ból gdy
ludzie i cywilizacja już męczą nadmiernie. Dziś w tym ogólnym zamęcie w Polsce gdy
ludzie nie mogą się dogadać tylko szaleją i kąsają się nawzajem łatwo wielu wejdzie w tę noc
(jeden drugiemu życie utruje na maksa – zobaczymy co to da ?!). Nawet Irena przechodziła
przez tę noc gdy zamiast starać się zrozumieć moje nauki walczyła ze mną. Doszła do etapu
takiego, że dostrzegała przeszłość i teraźniejszość ale przyszłości nie widziała. Gdyby
skoncentrowała się wtedy całkowicie na Bogu szybko weszłaby w noc ducha i być może dziś
wiedziałaby, że jest Boską Istotą, a tak na razie poszła inną drogą i to się trochę przedłuży. U
wielu dziś noc zmysłów jest dość zaawansowana. Obserwuję znajomych. Najlepiej
obserwować mi własne dzieci. Lucjan tak silne czasami przeżywa emocje, że aż się Go
ochrzania. Widać, że momentami chłopak dusi się we własnej skórze. Alek popada w
145
zamyślenie i jakby melancholię. Staram się Go z tego wytrącać czasami dość ostro żeby nie
przeżywał w tej melancholii jakichś urojonych nieszczęść i nie koncentrował się na sobie (bo
ma do tego skłonności). Monika wciąż jeszcze żyje w swoim luzackim świecie. Staramy się
uczyć je pracy i dyscypliny. Wczoraj i dziś zbieranie jabłek (spadów). Lucjan pracował
wczoraj bardzo wytrwale. Alek z Moniką momentami tak się migali od roboty, że trzeba było
ich ostro przywoływać do porządku. Lucjan dziś miał odpuszczone bo dość mocno sparzył
palec przy ognisku koło sąsiada. Płakał bardzo i widać było, że cierpi mocno. Bóle fizyczne i
napięcia psychiczne odczuwa tak mocno, że aż mnie dziwi jak niesamowicie silnie to
przeżywa – i wtedy się zastanawiam ‘czyżby to Boskie dziecko miało już szybko przejść do
etapu nocy ducha i poznania swej boskości ?’. To, że jest Boskim dzieckiem czuje i nawet z
rozmów wnioskuję, że wie. Ale czy nie za wcześnie by to poznał ? (bo poznać Boga i nie
umrzeć niełatwa to sprawa). I kiedy poznają pozostali ? Gdy mocząc palec w wodzie trochę
sobie pocierpiał i się powściekał, że boli i nie chce przestać w końcu przyszedł do nas
zapytałem „boli jeszcze ?’. Odpowiedział ‘Wciąż mnie coś boli to tu to tam, a palec to gdy
dotykam’. Bóle te są dość dziwne i widzę, że Lucjan wszedł w ten sam etap przemian co ja
(boli to tu to tam i nie tylko boli). Nie wiem co z pozostałymi bo gdy się snują i migają od
obowiązków (myślę o dzieciach) to ciężko mi postawić ścisłą diagnozę ‘czy też jest to efekt
bólów czy może zwykłe unikanie roboty i nudzenie się’. Alek z Moniką pilnują się żeby
przypadkiem, któreś nie musiało więcej zrobić od drugiego. Lucjan pracuje wytrwale. Dziś
miał taryfę ulgową więc gdy Alek zaczął Go poganiać to odpowiedział: ,nie drzyj się na mnie
bo ja lubię pracować, a ty nie !’. Noc, Noc, Noc, aż przyjdzie dzień. Niechaj nastanie szybko
Dzień Pański.
367.
Nigdy nie
płacz nad sobą ale lej strumienie łez wdzięczności dla Pana Boga.
368.
W obecnym
moim wcieleniu osiągnąłem poziom Jedności Absolutnej. Czuję jedność z Pełnią Miłości,
którą poznałem. Czuję jedność ze Światłością i Ciemnością, które poznałem. Dzięki nauce,
którą w życiu przyjąłem byłem w stanie nie szarpać się w walce z Ciemnością nauczyć się ją
pokonywać miłosierdziem i miłością [to duży krok w duchowości nie tylko Ziemian ale i
mieszkańców Wszechświata]. Na to złożyły się nauki całego życia, wszelkie doświadczenia
życiowe [dobre i złe], w tym doświadczenie sztuk walki, a zwłaszcza aiki ju-jutsu (hakko
ryu), nauki Mistrzów Duchowych; Jezusa, Sai Baby, mistrza Kaizena i Innych dawnych i
obecnych, z tego i z innych wymiarów. Uczyłem się błyskawicznie prawd duchowych bo
jestem po dziecięcemu otwarty. Dziecięctwo i zdolność do miłowania to ponoć dwie
największe i najsilniejsze cechy naszego ludzkiego gatunku zamieszkującego Ziemię
(niestety mocno nadwyrężone i w stanie dość marnym - ale na szczęście odbudowujące się
dość systematycznie i nie bez bólu dzięki pracy i walce wielu ludzi na licznych polach
życia). Miłość i dziecięctwo to ogromna broń. Dlatego kiedyś będziemy działać jako
niesamowicie silni obrońcy Wszechświata, którzy jako potężni Synowie Światłości będziemy
przekształcać Ciemność we Wszechświecie na wszystkich poziomach. No ale najpierw
trzeba zakończyć edukację na tej Ziemi. I tu jest dużo roboty. Staram się wejść na drogę
rozszerzania swej wiedzy. Stanąłem na rozdrożu i jedynie połączenie mojej wiedzy z wiedzą
innych i jej rozszerzanie oraz działania na rzecz jedności i ratowania Świata przed
samozagładą interesują mnie najbardziej. Praca zawodowa jakoś kuleje więc widzę tu swój
kierunek działania. Może się jednak stać tak, że nie znajdę ludzi na tyle otwartych by to dalej
prowadzić. Wtedy pozostanie mi odejście na wyższe poziomy. I te bardzo intensywne
zmiany energetyczne w moim ciele (co już opisywałem w wielu miejscach) mogą o tym
świadczyć. Czasami zastanawiam się czy nie są zbyt gwałtowne i może za słabo to
kontroluję. Ale postanowiłem tylko kontemplować nieustannie Ducha Świętego i nic nie
kontrolować. Zresztą ze znanych mi Osób te bardzo silnie zmiany przechodzi również
Lucjan, a wielu niedługo wejdzie w ten proces. Aktualnie następuje dużo zmian w moim
ciele. Najsilniejsze było dziś kilkukrotne przeszywanie jakby dużą szpilą energii całego ciała
wzdłuż kręgosłupa poczynając od podstawy czaszki. Te zmiany też mnie trochę osłabiają.
146
Promieniowanie uczuć miłości, wdzięczności i współczucia wypływa ze mnie naturalnie
delikatnie jak w małym źródełku lub momentami gwałtownie jak tornado zmiatające
wszystko po drodze. Jest to słabe lub zanika gdy akurat ból mnie drąży lub pozwalam sobie
przyjmować negatywne uczucia z otoczenia (a pozwalam bo uznałem, że to jednak ma swój
sens – przerabiam to jak kombajn młócący zboże). W obecnym czasie ludzie mają coś wciąż
do ukrycia i chcą być nietykalni [i tak ustawia się wszelkie przepisy] – to kierunek ku
Ciemności i wyzbywanie się swego dziecięctwa [cechy edenicznej]. Cywilizacja tym
sposobem zmierza ku różnicowaniu się ludzi zamiast ku ich braterstwu. I namnoży się
biednych, a bogaci będą nie do dotknięcia [w tym wielu wyborowych złodziei i mafiozów – a
ilu dziś nie mafiozów jeśli nawet CIA ponoć uczestniczy w przemycie narkotyków ?!].
Mnoży się biednych w strasznym tempie co widać dziś w całej Polsce. Czas zacząć budować
nowy sprawiedliwy model społeczny nim dojdzie do straszliwej desperacji wśród ludzi i
zaczną walczyć o swe przetrwanie. Gdy skanowałem mapy spotkałem Dorotę Godyń.
Wycałowaliśmy się. Zawsze energiczna i otwarta. Z Bogusiem mają dużo roboty i dobrze im
obecnie idzie. Robią inne tematy i jakoś unikają tak bliskiego kontaktu z OUG jak ja więc
nie walczą nieustannie z urzędami. Powiedziałem, że walczę twardo z głupotą przepisów i
obecnie staram się wejść w kontakt z jakimś wydawnictwem żeby kontynuować swoją misję,
bo na obecnym etapie to nie urobię i na działalność i na misję. Zresztą szarpanie się tylko z
urzędami to za mało - muszę mieć możliwość bardziej konkretnych działań. Zapytała czy
moja Monika jest dalej tak twardą dziewuchą jak Jej Monika. Powiedziałem, że jak
najbardziej dziecko nic nie straciło ze swego silnego charakterku. Stwierdziła, że pewnie
wszystkie Moniki tak mają. ‘Twoja to ma po Tobie’ powiedziałem, ‘a nasza po Irenie i
trochę po mnie’. Twardy charakterek – twarde wychowanie.
369.
Zmiany w
organizmie następują bardzo gwałtownie. To jak lawina, której już nic nie zatrzyma. Nie ma
chyba cząstki ciała, w której by się coś nie działo. Wczoraj tak długo to trwało, a szpile
energii aż mnie osłabiły i w końcu zdrzemnąłem się w ciągu dnia. Czasami ogień wypełnia
mnie niczym kula. Nie robię nic tylko kontempluję Ducha Świętego i żyję czystym
uczuciem, zmaganiem i walką. Lucjan akceptuje moją prostą naukę, którą obecnie
sprowadzam do dwu pytań. „Kim jesteś ?”. „Miłością” pada Jego odpowiedź. „A kim jest
Bóg ?”. „Miłością” pada kolejna odpowiedź. Bliźniaki chodzą i jak wrony kraczą ‘tata nie
ma racji bo tata jest chory’ (razem z mamusią). To jest próba dla tego Boskiego Dziecka,
którego Anioł (Chrystus) obejmuje blaskiem cały Wszechświat i który według naszego
wyznania wiary Piekło pokonał po śmierci (wg przekazów nie było wstąpienia ducha Jezusa
do Piekieł po Jego śmierci ?! – pozostawiam sprawę wierze i dalszemu badaniu). Lucjana
sobie dopilnuję, bo ‘umysł jeszcze nietęgi’ bo to w końcu dziecko ale serce potężne i gdy tak
dla próby, którą Duch na Lucjana dopuszcza słyszy te słowa i się waha wtedy łączymy się
aurą miłości i wtedy nie ma już wątpliwości. Taka aura miłości kiedyś będzie powszechna.
Na pewno w nowym Jeruzalem i to znacznie silniejsza, a na obecnej Ziemi mam nadzieję, że
w stanie edenicznym, który powróci by cała ludzkość szczęśliwie osiągnęła wyższy poziom.
Zmiany, zmiany, zmiany w całym ciele. W końcu mówię do Ireny, że chyba się przeniosę w
wyższe wymiary. Wtedy Ona protestuje (boi się co zrobi wariat ! – cóż nie stała się jeszcze
dzieckiem i mi nie wierzy – taka jest Jej ofiara). Mówi więc; ‘bardzo Cię kocham i nie
wyobrażam sobie bym miała zostać sama’. ‘To pójdziesz za mną’ (‘gdzie ty Kaju tam ja
Kaja’). Duchowo potężną istotą o czystych uczuciach to Ona jest ale sama widać wybrała
wariant ‘klapek na oczach’ i tak musi na razie być. Nawet teść i Wawrzek zmienili gamę
uczuć więc najwyraźniej zaczynają coś więcej główkować (poprzez serce) – czuję w tym
większe zrozumienie i większą czystość (a serce jest dobrym wskaźnikiem). Kiedyś w czasie
krótkich trzech głodówek bez wody i jedzenia (2, 1.5 i 1.5 doby) tak mocne następowało
spalanie w organizmie, że aż było czuć nieprzyjemny zapach. Przypuszczałem, że to z
powodu spożywania ciężkich pokarmów (głównie mięsa). I obecnie przy tych zmianach też
Irena czuje, że coś się we mnie wypala. A do tego krwawią mi dziąsła. Protestuje Ona, że
może jem za mało mięsa albo mam za mało witamin. ‘Maleńka jem więcej niż dawniej
147
ludzie, którzy ciężko pracowali od świtu do późnej nocy w polu, a gdyby była wiosna to
rozumiałbym, że to brak witamin ale teraz to na pewno nie jest brak’ (jemy dużo warzyw
owoców i jadłospis mamy urozmaicony). Zresztą Ona też ma problem krwawiących dziąseł.
Gdy będę miał więcej doświadczeń w tym względzie warto będzie to przedyskutować z
Joachimem W. i skonfrontować z Jego wiedzą na temat procesów wchodzenia w niejedzenie.
Lucjan ostatnio walczył z Babcią, która protestowała, że je tak mało i jeśli nie zje ulubionych
pierogów z borówkami to zabiera Go do lekarza. Mówię więc, że już wielu ludzi w ogóle nie
je więc Lucjan gdyby był wśród Nich pewnie też by nie jadł. W końcu jednak zmuszamy
dziecko by zjadło (bo Babcia nigdy nie żartuje). Coś zjadł i w końcu mówi, że jeśli zje
jeszcze jednego to umrze - wtedy wszyscy dali Mu spokój. Coś tam je zawsze, a energii
nigdy mu nie brakuje. Niektórzy Aniołowie Światłości wybrali opcję życia w zamknięciu na
wiedzę duchową. Jak Irena czy najlepszym przykładem jest Michał Smyczek, który sam na
siebie i na Aniołów rzucił klątwę we wcieleniu Św. Pawła. Uczucia czyste ale trwanie w
uporze wielkie. I walczy dzielnie mając ogromną wiedzę i czyste uczucia z duchownymi aby
Nimi wstrząsnąć, by zaczęli myśleć. „Wolałbym bowiem – pisze Św. Paweł – sam być pod
klątwą, odłączonym od Chrystusa, dla zbawienia braci moich, którzy według ciała są moimi
rodakami” (Rz 9,3). I rzucił klątwę i jest pod nią odłączony [tylko na razie] od Chrystusa. Jak
mówi Wilfrid Stinissen OCD (w ‘noc jest mi światłem’) „wielu Świętych wypowiadało
podobne „absurdy””. I w obecnej inkarnacji płaci się za te absurdy, a Bóg tym sposobem
perfekcyjnie realizuje Boski Plan – bo w istocie Boska Gra jest doskonała. Jest to duża ofiara
„człowieka uniwersalnego”, który tym sposobem rozbija zatwardziałą skorupę
egocentrycznego myślenia i odczuwania innych dla ich zbawienia (to jest ogromna rola
odkupieńcza i prawdziwa duchowa ofiara - wyzbyć się Chrystusa dla ratowania innych).
Walcz Michale Smyczku by już szybko nastała era Ducha. Dzieci ostatnio polubiły modlitwę
z nabożeństwa do Ducha Świętego. „Przybądź Duchu Święty, ześlij z nieba wzięty Światła
Twego strumień. Przyjdź, Ojcze ubogich, przyjdź Dawco łask drogich, przyjdź Światłości
sumień. O, najmilszy z gości, słodka serc radości, słodkie orzeźwienie. W pracy Tyś ochłodą,
w skwarze żywą wodą, w płaczu utulenie. Światłości największa, serc wierzących wnętrza
poddaj Twej potędze. Bez Twojego tchnienia, cóż jest wśród stworzenia ? Jeno płacz i nędze.
Obmyj co nieświęte, oschłym wlej zachętę, ulecz serca ranę. Nagnij co jest harde, rozgrzej
serca twarde, prowadź zabłąkane. Daj Twoim wierzącym [dla Ciebie walczącym], w Tobie
ufającym, siedmiorakie dary. Daj zasługę męstwa, daj wieniec zwycięstwa, daj szczęście bez
miary.” Amen + litania. Św.Ludwik M.Grignon de Montfort.
370.
22.08.2003
Mars zbliżył się najbliżej do Ziemi od 60 tys. lat. Mój ból fizyczny i psychiczny się wzmaga.
A energia drąży mnie tu ówdzie i czuję jakby mi ktoś położył rozżarzone węgle na plecach, a
ciało przeszywał nitkami ognia. Może to tylko chwilowe oddziaływanie Marsa i wewnętrzny
ból oraz zmiany Ziemi. A może to już nie potrwa długo i faktycznie się wkrótce
przepoczwarzę jak powiedziałem Irenie druzgotany tym bólem i energią. Nawet zacząłem się
zastanawiać czy nie zrobił mi ktoś jakiegoś kawału i nie umieścił jakiejś energetyzującej
figury w domu (np. piramidki). Grunt, że odczuwam te liczne zmiany i wiem co znaczy czuć
siebie całego – caluśkiego. Zmiany geofizyczne Ziemi zachodzą ogromne. I nie zdziwię się
jeśli niedługo nie tylko sieci energetyczne ale i elektronika zacznie wysiadać. Kto może
odczuwać te zmiany jeśli nie inkarnacja stwórcy, sędzi i księcia całej Ziemi. Gdy przyjdzie
czas ukryję sprawiedliwych przed oczami niesprawiedliwych. Oto moje słowo. Żyj Duchem
by mieć życie w sobie. I nie poddawaj się bólom choćby cię zdruzgotały całkowicie. Jesteś
Pełnią Miłości.
371.
Hossa na
polskiej giełdzie i powstają nagle duże fortuny. A tu z drugiej strony uczciwi ludzie muszą
walczyć o to by po trzech miesiącach dostać 300 zł. A tu mur dzieli Ojca i Syna i od trzech
lat Ojciec nie może dojść do swej posesji bo ktoś zrobił administracyjnego knota i od trzech
lat nic się z tym nie da zrobić i zapewne przez kolejne trzy lata nic się z tym nie da zrobić i
Syn dalej będzie drwił ze starego Ojca (nasze ‘dzieci’ już są naszymi sędziami –
148
bezlitosnymi sędziami). Gdzie ja żyję ?! Kto ustanowił prawa temu krajowi !? I kto tak go
łupi ?! Czas się obudzić i wprowadzić zmiany bo obecnie to nie omija nas tylko głupota i
złodziejski pieniądz. Bo normalni i uczciwi to nie mają ochoty by inwestować w Polsce
widząc to całe tzw ‘prawo’. A gdy inwestują to głównie złodzieje lub kandydaci na złodziei.
Więc co się z tym narodem stanie ? Zresztą sprawa jest i tak prosta. Nikt inwestując u nas nie
robi tego aby Polska rosła w siłę tylko żeby samemu zarobić jak najwięcej. A widząc, że daje
się zarobić bo tzw ‘prawo’ i tzw ‘urzędy’ i tzw ‘nasi lojalni’ bardzo w tym ‘pomagają’ robi
co chce. Jak się da łupić i kiwać ludzi to tak robi. To jest idealna sytuacja dla wielu, którzy
zbierają cierpliwie grosik do grosika obojętnie jak się go da zdobyć [może być kosztem
brata]. Ponieważ program dla Polski nie jest najlepszy więc jeśli nie zadziałamy szybko to
jeszcze przed wstąpieniem do Unii nasze finanse się załamią co będzie tylko pretekstem do
zrealizowania tego dość brutalnego programu. Na pewno ten program ma już Ciemność, a
jeśli ona to i ludzie, którzy świadomie lub nie poddają się jej działaniu. Czuję, że tak jest i że
to nadchodzi. Nie hołduję spiskowej teorii dziejów ale co czuję to głoszę bo to nadejdzie
szybko jeśli Polacy nie zaczną się ratować. Ratujcie się bo to ostatnia chwila ?!
372.
Byłem u Lidki
S. Nie śpi prawie nic od trzech dni. Jest w ciężkiej depresji i przeżywa prawdziwą noc
zmysłów. Nie mogła sobie poradzić ze zrobieniem przekroju geologicznego i uważała, że
popełnia za dużo błędów, a najdrobniejsza mało istotna sprawa urasta u Niej do rangi
strasznego problemu. Przy tym odczuwa wiele już dość silnych zmian energetycznych. Noc
zmysłów i nie wiem czy już nie noc ducha nałożyła się na silne zmiany energetyczne więc
może niedługo poznać kim jest. Teraz to bardzo trudny okres więc dałem jej kilka
wskazówek, a rodzinę prosiłem by się nią zajęli. I oczywiście musi odpocząć od
jakiejkolwiek roboty przez conajmniej kilka dni bo inaczej może wpaść w jakąś schizofrenię.
Pogadaliśmy z rodziną o zachodzących zmianach w sferze psychicznej i fizycznej ludzi (a
nawet Ziemi). Emocje teraz wzrastają i huśtawka nastrojów może być potężna. A zmiany
energetyczne wpływają mocno na organizmy co będzie połączone z silnym stresem. Jedni
mają świadomość zmian, inni nie. Pogadaliśmy o życiu i wychowaniu i zabrałem materiały
by zapoznać się z geologicznymi tematami – bo po wybudowaniu budynku ZUS-u popękał
im dom rodzinny i teraz walczą z Instytucją i trwa to już bardzo długo - bo Instytucja jest za
silna. Stresów się już najedli co niemiara. Myślę, że coś da się zrobić z tym tematem. Była
mama Lidki, siostra i kuzynka z synkiem i mężem. Pogadaliśmy dosyć długo i w pewnej
chwili by nie zmieniać bardzo pozytywnych uczuć zaniechałem rozwijania tematu bo Lidka
najwyraźniej powiedziała kuzynce co głoszę gdy ta ją poszła odwieść do domu i uczucia się
trochę zmieniły. Staram się ludzi delikatnie wprowadzać w temat ale jest on bardzo trudny i
wielu na starcie się przeraża zamiast posłuchać do końca. Zresztą nigdy nie mówię tych
spraw prosto z mostu lecz wprowadzam w temat łącząc sprawy mistyki zawsze ze sprawami
życia i wychowania.
373.
Nowa Ziemia
- Nowe Jeruzalem przybliżają się coraz bardziej. A więc przemiana jest w toku. Przemiana
ludzi i Ziemi z możliwą i bardzo prawdopodobną fazą przejściową - ponieważ jest to proces,
który może potrwać setki lat (około tysiąca) dla całej cywilizacji. Czy już są gotowe osoby
by to przejść ? Zapewne tak. Czy może się to odbyć w obecnym ciele czy po śmierci
obecnego ciała ? I tak i tak - w zależności od duchowego nastawienia i przygotowania. Czy
będzie to bolesne ? Będzie zapewne do momentu przejścia w ciało świetliste lub tego co
nazywam ukryciem w świetle - jako fazy ratowania sprawiedliwych przed
niesprawiedliwymi bo to jest walka i nie ma się co czarować niesprawiedliwym i
owładniętym żądzą pieniądza i posiadania [byle wciąż więcej gromadzić dla siebie],
panowania i mocy [nad słabszymi i bezbronnymi] chodzi o to żeby zapanować finansowo i
politycznie nad ‘przeciwnikiem’. A sprawiedliwi jeśli się nie obronią to po prostu zostaną
ukryci lub unicestwieni bardzo sprytnie i programowo. Bólów ciał i planety, psychiki,
intelektu i duszy nie da się więc na tym etapie uniknąć. Noc zmysłów, noc ducha będą nam
towarzyszyć z taką intensywnością na jaką zapracujemy sobie globalnie. W końcu
149
wchodzimy w erę mistycyzmu – erę gdy uczucia będą dominujące, a wyższe sfery Bytu
zaczną przenikać się z obecnym światem przez co wzrośnie ilość objawień i pogłębi się
zrozumienie. Niechaj więc serca przepełnione miłością, miłosierdziem i współczuciem oraz
odwagą w każdym życiowym zmaganiu zwyciężą. Niech zwycięży sprawiedliwość i
mądrość. A zwłaszcza niech zwycięży Duch Święty.
374.
Absurd na
absurdzie. Przepisy narzucają dość wysokie koszty wyłączenia gruntów z produkcji rolnej
czy leśnej (czasami tak wysokie, że nie opłaci się nic robić i inwestować). U nas pewnie są
to jedne z najwyższych kosztów w świecie. Ludzie robią projekty rekultywacji pod
żwirownie czy piaskownie ale później nie wyłączają gruntów wcale lub wyłączają tylko
częściowo. W konsekwencji narosły strasznie zaległości w opłatach za wyłączenie. A kary są
nieprawdopodobnie wysokie tak, że polskie społeczeństwo powinno pójść w całości z
torbami, a inwestorzy mający te zaległości to już napewno. Urzędnicy przymykali na ten
proceder oczy i teraz sami są naciskani przez organy nadzorujące ich pracę. I stworzył się
węzeł gordyjski. Sprawa jest nie do odkręcenia bez powiedziałbym powszechnej amnestii lub
stworzenia w końcu prostych i czytelnych przepisów żeby pozwolić się rozwijać
działalności, a nie stawiać ludzi w takiej sytuacji by kombinowali. Moim zdaniem to się
jeszcze da zrobić. Jeśli nie uprości się prawa i nie zniesie tak potężnych opłat to jedynie
będzie narastała ta głupota w druga stronę. Najpierw przymykano na to oczy i olewano
narastający problem, a teraz przegina się pałę w druga stronę. Zmusza się ludzi by przy
inwestycjach wyłączali grunt z produkcji na cały obszar. Opłaty (często bardzo duże) są
naliczane od momentu wyłączenia. Jeśli inwestycja (np. żwirownia czy piaskownia) będzie
trwać kilkadziesiąt lat to wartość ogromna opłat za wyłączenie całego obszaru
projektowanego do eksploatacji złoża przekroczy jakikolwiek zysk. Ze skrajności w
skrajność. I jeśli nie ma wyłączenia nie załatwią sprawy rekultywacji. Jeśli nie ma
załatwionej rekultywacji nie zostanie zatwierdzony plan ruchu. Jeśli nie ma planu ruchu
zatwierdzonego nie można eksploatować złoża. I węzeł się zamyka. Sytuacja bez wyjścia.
Ze skrajności w skrajność. Może chociaż łaskawie przyjmą wyłączenie kawałka terenu i
wtedy załatwią sprawę rekultywacji żeby można było szybko zatwierdzić plan ruchu zakładu.
I tak przecież ktoś kto olewa sprawę wyłączania gruntów z produkcji może wyłączyć tylko
kawałek, a potem zlekceważyć wyłączanie dalszego terenu z produkcji. Nawet się już nie
dziwię, że przy tak głupich przepisach ludzie olewają to wszystko. Czas się zabrać za
porządkowanie tych spraw bo w niedługim czasie nikt nic nie będzie mógł zrobić i szybko
doprowadzi się kraj do ruiny. Bo załatwienie czegokolwiek trwa teraz w nieskończoność. No
chyba, że trafi się na ‘ludzkiego’ urzędnika – ‘ludzki’ traci jednak swe właściwe znaczenie
bo łapówy i układy tak narastały jak proceder przymykania oczu na narastające zaległości.
Kombinacje ludzi => głupie prawo => jeszcze większe kombinacje => jeszcze głupsze prawo
=> i tak aż do obłędu. Już mam tego dosyć. Jestem zmęczony. Jak tak dalej będzie narastać
ta głupota to ja się z tego wypisuję do czasu, aż ludzie zmądrzeją lub nie pozostanie z tego
wszystkiego kamień na kamieniu.
375.
Synowie
Światłości (cała przestrzeń Michała Archanioła) przyszła na Ziemię z bardzo twardym
scenariuszem cierpienia (walki i mesjanizmu). Odkąd uzyskałem Unię z Jednym (z Pełnią
Miłości) i poznałem Światłość i Ciemność przypominam sobie niejako ten scenariusz i widzę
go znacznie dokładniej niż pozostali Synowie Światłości. Ma to swe plusy i minusy jak
wszystko. Żyjąc wolnym od matrixu widzę jednocześnie wszystkie jego zniewolenia i
ogromne bóle. To jest ogromny obciążeniem dla ciała, ducha i psychiki. I sam często w
zupełnie już świadomy sposób uczestniczę w cierpieniu nie migając się od jego
konsekwencji (taka jest świadoma postawa Mesjasza). To cierpienie, wzajemne
niezrozumienie się Synów Światłości i narastanie ucisku szybciutko spłaca negatywna karmę
całego Świata. Spłaca karmę (ciężki los lub inaczej spłaca grzechy świata) i jednocześnie
rodzi potężne doświadczenie – ta niesamowita bardzo ciężka nauka myślę, że nie pójdzie w
las. Duża to ofiara Synów Światłości. Jezus mówił, że ‘Synowie Ziemscy są rozsądniejsi w
150
kontaktach między sobą aniżeli Synowie Światłości’. I to jest właśnie ten bolesny scenariusz
szarpania się bezsensownego i coraz boleśniejszego. Znam wszelkie podstawy tej szarpaniny
i boleści i też realizuję scenariusz ciężkiej niemożności odwrócenia tego procesu. Ale
przychodzi moment, że trzeba to powstrzymać - co nie jest łatwe jeśli pozostali tkwią w
matrixie. Dlatego dochodząc do dna trzeba zmobilizować ludzi by znaleźli siły aby się od
tego dna odbić, a nie pozostać na nim. Teraz mobilizuję siły ludzi bo dno jest tuż, a wrogów
na wszystkich poziomach mnóstwo. Sam obecnie jestem wciąż na granicy. Gdy już brakuje
bieżących środków na działalność, życie i misję to spotykają mnie kolejne straty. I tak już
było wiele razy. Straty te to efekt złośliwości lub pomyłek innych ludzi czy też moich
pomyłek. Np. zauważam, że gdy brakuje mi pieniędzy to przy zakupach, na poczcie itp. inni
mylą się na moja niekorzyść (gdy ktoś oszukuje poznaję po uczuciach gdy nie oszukuje nie
pojawiają się pewne rodzaje uczuć – chyba, że ktoś jest wciąż zestresowany, a takich dziś też
nie brakuje. Kiedyś zapłaciłem dwa mandaty za parkowanie w ciągu jednego dnia gdy portfel
miałem już prawie pusty, ledwie się poruszałem myśląc, że niedługo umrę i jeszcze do tego
brakowało roboty i to kilka miesięcy. Czas żeby tragiczny scenariusz zaczął być
scenariuszem zwycięstwa, mądrości i panowania Ducha. Obudźcie się Synowie
Światłości !!!
376.
Ile jeszcze
‘bieda szybów’ ma się zawalić grzebiąc żywcem wynędzniałych ludzi ? Ile dzieci musi
zginąć (jak Krzysiek A.) kradnąc węgiel z przymusu przetrwania w tej chorej cywilizacji,
żeby ten Naród się przebudził ? Ile jeszcze z resztki polskich zakładów ma paść, a ludzie
mają wylądować na bruku jako nędzarze ? Wielu dziennikarzy walczy bezradnie z tym co się
dzieje. Mogą tylko używać słowa bo władzy nie mają (tylko czasami ich słowo jest
słyszane). Nawet księża nie mają żadnej mocy by coś zmienić. Zresztą tak naprawdę to tylko
jeden raz słyszałem gdy na kazaniu ksiądz (Ojciec) grzmiał na to, że Polacy przyzwyczajenie
do złodziejstwa przenieśli z komunizmu do kapitalizmu. I to gubi ten kraj. Od dołu do samej
góry złodziejstwo i układy. Wielu zrobiło się zresztą zbyt wygodnych, bo wygodne życie
uśpiło ich zmysły. Na dziś nie mam już sił i środków aby na bieżąco pokrywać i działalność i
misję. A czuję, że moje przesłanie i wezwanie do jedności powinno się rozchodzić. Stanąłem
w kropce. Ciemność tryumfuje. Tyle lat walki mistycznej i z chorymi układami, tyle walki
prorockiej, a dziś wciąż kłopoty i kolejne kłody pod nogi osłabiły mnie totalnie. Moje
osłabienie to nie tylko efekt tych energetycznych zmian i długiego okresu walki ale to ból
ludzi i planety, który oddaje fatalny ich stan. A Polska jest tego szczególnym przykładem.
Czuję się zdruzgotany i zbuntowany przeciwko cywilizacji w tym przeciwko Polakom,
którzy zachowują się dziwnie. Sumienia są coraz mocniej wypaczone tak, że tylko pewnie
zdruzgotany brat Krzyśka A. z Zabrza, (który umarł kradnąc węgiel z wagonów) ‘woli
umrzeć z głodu niż kraść !’. Największe głupoty i nienormalności prawa, układy, łapówy,
złodziejstwo, upadający Kraj i narastająca na tym nędza są dla ludzi normalką. Widzę jak
nieliczni usiłują coś zdziałać, a pozostali są wygodni. Cywilizacja nie chce się obudzić i
ratować wszystkich. Tak jak w tym państwie Utopii H.G.Wells’a, w którym był nauczyciel
taki jak Jezus-Chrystus i umarł na kole tortur i w najgorszych czasie chaosu państwa Utopii
(epoce zamętu) było tak źle, że jak relacjonuje historię tego czasu pewien Utopianin „W
końcu ludzie powiedzieli, że gdyby prorok po raz drugi zstąpił na Utopię, jego własne
tryumfujące koło zgniotłoby go i zabiło tak jak poprzednio ... (warto to pamiętać w tym
czasie gdy dzieje się coraz gorzej, a ludzie wciąż nie mają ochoty tego dostrzec i wreszcie
zrobić z tym porządków). Wdrażanie nowego sprawiedliwego modelu proponowałem i wciąż
proponuję. Są dobrzy Aniołowie, którzy nad tym pracują. Nawet nie zdajecie sobie sprawy
jaka obecnie jest niesamowita transcendentalna moc Ciemności, która działa poprzez serca i
niszczy ten Naród. Ale jak zapowiedział prorok Daniel; ... wszystko dokona się, kiedy
dobiegnie końca moc niszczyciela świętego narodu” (Dn.12,7). Tak się składa, że Polacy są
świętym narodem. Wcielonymi Synami Światłości. Jednymi ku zbawieniu, a innymi ku
zatraceniu. „Wielu ulegnie oczyszczeniu, wybieleniu, wypróbowaniu, ale przewrotni będą
postępować przewrotnie i żaden z przewrotnych nie zrozumie tego, lecz roztropni
151
zrozumieją” (Dn. 12,10). Jeśli mam jeszcze coś do zrobienia dla tej Ziemi to może się w
końcu odbiję od dna swego osłabienia. Jeśli nawet będę zmuszony odpuścić pracę i misję to
przynajmniej odbiję się fizycznie. Piotrek brat Marka Polaka zaproponował mi wczoraj
wspólne treningi. On ćwiczył king-boxing (zdobył wicemistrzostwo Polski), kung-fu, aikido,
ju-jutsu – widać, że jest chłopak wysportowany i żywotny. Przeraża mnie wariant rewolucji
światowej i Otchłani ale ludzkość ku temu brnie nieugięcie z powodu chciwości i głupoty. I o
tym m.in. wczoraj z Piotrkiem mówiliśmy. W Polsce jest wielu ludzi, którzy w sztukach
walki są naprawdę dobrzy i jak tak dalej pójdzie jak idzie to kiedyś Ich umiejętności
przydadzą się by ratować Ojczyznę i Świat (ratować Ojczyznę i Europę czy Świat to w
końcu normalka dla Polaków, na pewno zasługi zechcą zebrać inni ale Polak w dupę musi
dostać i ratując swoją skórę uratować i cudzą). Obecnie naprawdę można by było cały świat
uczynić szczęśliwym. Tylko trzeba wreszcie mądrych i czystych ludzi przy władzy, którzy
mają na celu dobro całej cywilizacji, a nie swoje własne i jakiejś wąskiej ‘grupy wybranych’.
Jeszcze krok i skończą się żarty, a zaczną się prawdziwie strome schody.
377.
27.08.2003
rok. Mars najbliżej Ziemi od 60 mln. lat w odległości 55 mln km (podobno nigdy nie był tak
blisko). Zmiany energetyczne i bóle, które mnie druzgotały i przenikały na wiele sposobów
od wielu tygodni spowodowały, że od pewnego czasu jestem całkowicie oklapnięty. Ciężko
mi się wziąć za jakąkolwiek robotę. Po prostu zero energii do działania. Planeta w wielu
kulturach uważana za Boga wojny najbliżej Ziemi. Astronomowie zaciekawieni koniunkcją.
Wróżbici przewidujący duże kataklizmy i wojny. No cóż świat ku temu zdąża. A ból planety
i ludzi musi się jakoś rozładować. Odbieram to niczym najczulszy sejsmograf czy odbiornik.
Dlatego tak mnie to wszystko osłabiło. Długo się zastanawiałem czy zmiany energetyczne
(elektryczne) mojego organizmu mają związek ze zmianami Ziemi. Tak jest dokładnie.
Duchowość, która sprawia, że czuję jedność z naszą planetą i z całym kosmosem (z bytami
widzialnymi i niewidzialnymi) jedynie jest elementem bardzo czułego dostrojenia do tego co
się dzieje w sferze metafizycznej, fizycznej i psychicznej planety i kosmosu. Myślę, że
również inni prorocy, mistycy czy też wróżbici mają doskonalsze zestrojenie z naturą od
zwykłego człowieka. Czuję, że niektórym z ludzi przyjdzie niedługo działać w kilku
wymiarach. Duże zmiany wymagają dużej pracy na wielu poziomach. Po burzy przyjdzie
pogoda. Oby tylko burza nie była totalną katastrofą.
378.
Aby poznać
mechanizm bólu i rozpoznać źródło energetycznych zmian w organizmie postanowiłem
zrobić sobie lekki post. Ten ból i energia przemiany mają ze sobą ścisły związek. Zmiany
zachodzą zresztą nie tylko w organizmach. Elektronika zaczyna już odczuwać przeciążenie
dość silnie co najwyraźniej można wiązać z dużymi zmianami geofizycznymi, czyli
elektromagnetycznymi i elektrycznymi Ziemi. Jak to szybko zachodzi ?!
379.
Nie jadłem
jedną dobę tylko piłem wodę i herbatę. Głodu nie czułem ani zmęczenia. Zjadłem po dobie
loda i pomidora. I teraz czuję tak jakby jakaś energia trawiła to jedzenie i jak wcześniej nie
czułem osłabienia to teraz je czuję. Co dziwne od pewnego czasu po posiłkach czuję jak
jakaś energia otacza żywność, która dostała się do żołądka. Niejedzący uważają, że ilość
energii, którą musi spożytkować organizm żeby przetrawić jedzenie, przetransportować
składniki pokarmowe, spalić je w komórkach i potem wydalić odpady, jest większa niż ilość
energii, którą uzyskujemy z tej żywności (z tego jedzenia). Bardzo mnie ta teoria
zastanawiała. Więc teraz może czas poeksperymentować w tym temacie i zauważyć jak to
działa ?!. Więc Niejedzący wolą żywić się Światłem (nie tym widzialnym światłem tylko
praenergią lub klasyfikując według mojego podziału Światłością – to tak jakby Duch Święty
– Stwórca dawał ciału samego Siebie za pokarm ?!). Jeśli szybko ‘władcy świata’
doprowadzą do finansowego krachu, biedy i głodu to wiedza Niejedzących w zakresie
przechodzenia na żywienie Światłem przyda się w bardzo szybkim tempie. Bo jedynym
wyjściem będzie wejść w proces niejedzenia lub umrzeć. A liczni ludzie zapewne zechcą
przeżyć.
152
380.
Mars pięknie
świeci na niebie – coś niesamowitego. Ponieważ nie jem drugą dobę (nie licząc pomidora i
loda) Irena wpada w panikę. Czuję się dobrze i tłumaczenia nic nie dają. Była wczoraj na
konferencji i rozmawiała z Waldkiem, który się ze mną nie zgadza. Jego sprawa.
Powiedziałem więc, że jeśli się wierzy w takie rzeczy jak On wierzy to trudno się z innymi
zgadzać. Więc Irena zaoponowała, że jesteśmy tak samo świrnięci. Więc jak to bywa znów
się zbuntowałem jak małe dziecko, które już wszystko rozumie z otoczenia ale otoczenie
jego nie rozumie bo nie chce poświęcić odrobiny uwagi na to co dziecko chce przekazać.
Niektórzy wciąż myślą, że Pan Bóg to jakiś stary dziadek z brodą bosko świetlisty. Tak jest
gdy się ukazuje w objawieniu jako Awatar osobie, która Go pragnie a tak Go sobie
wyobraża. Tak jest gdy wchodzi się do 4-go nieba w poziom Elohim. Ale w najgłębszej
Istocie to Pan Bóg jest Pełnią Miłości – Nieskończonym Promieniowaniem Miłości (7-niebo)
– najcudowniejsze, najpiękniejsze i niepojęte. Światłością (6-te niebo) z przeciwstawną
Ciemnością. Więc przypomniałem to Irenie mówiąc, że głupotom byłoby rodząc się w tym
szczególnym czasie nie uwierzyć, że jest się Pełnią Miłości. Zaczęła się więc burzyć, że
chociaż jest żwawa i wygląda na radosną to przeze mnie czuje duchową pustkę. „Ta
powstająca duchowa noc to znak, że masz szansę wejść na drogę mistycyzmu”. „Ale ja nie
chcę i nie mam ochoty !” Ochota rodzi się sama gdy się pragnie lub gdy ktoś nam pomoże.
Tak uczynił Jezus, którego nie mogli pojąć, że i On i Oni są Światłością. Po śmierci Jezusa
(to jest poświęcenie Mesjasza) pojęli co to znaczy (przynajmniej częściowo) gdy Duch
Święty (Światłość) objawił się Im. Była szansa zorganizować się i przejąć władzę ale nie
było z kim. Towarzysze byli za słabi. Pozostawali tylko złodzieje lub goście z taką filozofią,
która po przejęciu władzy przyczyniła by się do gorszego stanu państwa i ludzi niż pod
rządami okupanta i własnych ‘lojalnych’. Okupant był za silny. Ludzie za słabi by
zrozumieć naukę o Światłości. Pozostawała droga Mesjańskiego poświęcenia. Dziś może być
podobnie. Irena zaczęła atakować zmęczona mówieniem o Pełni Miłości, Światłości i
Ciemności jako najgłębszej istocie bytu (gdy tego doświadczyłem szybko to odnalazłem w
naukach Świętych Pism i bardzo mnie ucieszyło gdy odnalazłem niedawno studiując
przekazy uzyskane przez ezoteryków z kosmosu z 4-tego i 6-tego nieba). I zachowała się
podobnie jak kiedyś gdy rzucała serię klątw (co się spełniło) i jak Siostrzyczka rzuciła
wiązankę ‘żeby mnie nikt nie zrozumiał, wszyscy się mnie wyrzekli i żebym umarł
tragicznie’. Teraz Irenka tylko dodała, że Ona ma taką filozofię, że byłem kamieniem i
stałem się człowiekiem i znów będę kamieniem. „Mała nawet nie wiesz jakie głupoty i to
niestety prawdziwe gadasz. Mój braciszek Lucyfer przemawia teraz w Twoim życzeniu”. To
Ją jeszcze bardziej rozsierdziło więc skwitowałem, że „gdy doświadczycie pojmiecie”.
Widzę, że bez doświadczenia nie pojmą (wielu nie pojmie). Tylko jak daleko będę się musiał
poświęcić by zrozumieli, że Nowe Niebo – Pełnia Miłości została otwarta ?! Kiedyś
martwiłem się o Lucyfera, że gdy ogrzany miłością wróci na drogę ewolucji to może zacząć
od kamienia chyba, że uda się Go wspiąć na wyższy poziom (np. gołębia). Złe duchy wolą
atakować ludzi niż wracać na drogę ewolucji bo wchodząc z Ciemności, w której się
zamknęli trafiliby na niższe formy niż ludzka, z której upadli (degradacja Świadomości i
Uczuć). Lucyfer jest na najgłębszym poziomie Ciemności. Ale widzę, że sam dba o siebie w
walce ze mną. Światłość tylko działa w zależności od chwili bez planowania i życzeń.
Ciemność ma życzenia i plany wciąż. Znam ten plan Ciemności, który Irena wypowiedziała.
Czy ktoś poświęciłby się dla mnie gdyby się spełnił tak jak ja dziś poświęcam się dla
wszystkich ? na razie usiłując rozszerzyć wiedzę. Dlatego wielu Synów Światłości realizuje
plan zamknięcia się na głoszoną Prawdę i upadku. Jak napisałem do Dyrektora OTV
Kraków, który ma kłopoty z wymiarem sprawiedliwości: „Odwagi ! „Aniołowie upadają
pierwsi””. Nie tylko upadają ale i poświęcają się pierwsi. No cóż Ciemność jedynie realizuje
swe plany. I dlatego działając przez serca sieje takie spustoszenie w Polsce wśród Synów
Światłości – co się skończy jak ogłosił Prorok Daniel. Czy pomoże nauka i jednoczenie czy
dopiero poświęcenie - zobaczymy !? Prorok głosi rzeczy których często do końca sam nie
rozumie. Mesjasz jako prorok prawie wszystko co ogłasza rozumie bo przenika cały Byt. A
153
to, że w realizowanej grze my (Judaizm i Chrześcijaństwo) lecimy rakietą to ta Boska Gra
jest taka emocjonująca. Błyskawiczna podróż ale bardzo niebezpieczna. Tak wygląda walka
Bogów w tej podróży (niczym walka kogutów z bólem, udręką i z gotowością do
największych poświęceń). Niechaj Pełnia Miłości – Nowe najwyższe Niebo – zwycięży i
wszyscy osiągną Pełnię Miłości. Amen.
381.
Ludzie są
zawsze tylko ludźmi. I po tej Ziemi chodzili tylko ludzie (nawet jeśli przybyli z poziomu
Elohim). A życie zawsze było tylko życiem, zwyczajnym życiem czy w poprzednich czy w
tej cywilizacji. Ludzie w poprzednich cywilizacjach, za czasów Henoha i Noego, za czasów
Mojżesza i Jozuego, za czasów Jezusa czy Buddy lub Mahometa mieli zawsze takie same
dylematy moralne. Zawsze byli o krok od człowieczeństwa i krok od bestialstwa. I w tym i
tylko w tym się sprawdzali. Charakter był zawsze decydujący. Dlatego mitologizowanie
Osób Boskich i ukazywanie Ich jako nadludzi jest tylko bajką. W bajce i filmie kontrast
pomiędzy białym i czarnym jest zawsze wyraźny. W życiu ten kontrast się bardzo zamazuje
i jeśli ktoś życie chce traktować jak bajkę łatwo może się sparzyć. Miłość jeśli ktoś ją posiadł
pomaga zawsze zwyciężyć. Dlatego jeśli nawet kłócę się z Ireną bo się nie zgadzamy to dalej
żyjemy ze sobą - wciąż zakochani. Jesteśmy niczym jedna gwiazda, której dwie połówki się
odnalazły i przyciągają do siebie duchem, uczuciem, emocją i ciałem. Wszystkim co jest
boskie i ludzkie. I tak jest skonstruowany ten Świat. (Ing i Yang (Żeński i Męski pierwiastek)
nawzajem się przenikają i kształtują). Dlatego gdy dziś światu jest blisko do zupełnego
zbzikowania i utraty kontroli nad wychowywaniem cywilizacji i kontroli nad
niesprawiedliwymi trzeba zapytać. Czy ludzie życzą sobie dobrego i sprawiedliwego
Władcy, który nie da się nikomu i niczym przekupić, sam jest nieskazitelnie sprawiedliwy i
będzie dbał o dobro całej ludzkości ? Czy może wolą ludzie ‘Władcy’, który kierowany
swoimi żądzami i żądzami tych, którzy chcą mieć kontrolę nad innymi da ludziom solidnie w
kość i dla interesów wąskiej grupy doprowadzi ten Świat do ruiny, a liczne ludzkie rzesze do
strasznych cierpień ? Wybór zawsze należał do ludzi.
382.
A
więc
jedzenie silnie uziemia. W sobotę rano zakończyłem post (z dużą ilością wody, trochę
herbaty i z łakomstwa zjadłem loda i pomidora), który prowadziłem od południa od środy.
Organizm się w tym czasie oczyszczał, co się odczuwa. Dlatego być może nie czułem w tym
czasie innych energetycznych zmian. Nawet przestałem odczuwać ból płynący od planety.
Ból spalania toksyn w organizmie był silniejszy pod koniec postu i jak się wyraża Irena
‘śmierdziałem’. Gdy organizm spala to co go zatruwa daje to taki efekt. Jesteśmy
napakowani jak śmietnik. Jedzenie tapasowe, radżasowe i satwiczne (od ciężkiego do
lekkiego) ma swe znaczenie w procesie napełniania tegoż śmietnika. Im lżejszy pokarm tym
śmietnik mniej obciążony. A gdy się nie je to jest się już lekkim jak piórko. I zaledwie po tak
krótkim poście czułem tę lekkość - co jest przyjemnym uczuciem chociaż wymaga to
przyzwyczajenia się. Rano zjadłem coś lekkiego i pojechaliśmy do pszczół. Stwierdziliśmy z
Teściową, że dawniej ludzie na wsi jedli bardzo mało mięsa. Za moich młodych lat były
głównie dania jarskie, a mięso to w święta. Ona wspominając jeszcze wcześniejsze okresy
mówiła, że był czas, że mięso było prawdziwą rzadkością. To obecnie ludzie (chociaż lżej
pracują niż dawniej, a często nic nie robią fizycznie) obżerają się nadmiernie i dziwią się
dlaczego tyją i mają problemy ze zdrowiem. Irenie koleżanki w pracy zazdroszczą, że
wygląda jak modelka. Stwierdziła, że po co ma ich uświadamiać, że ‘żreją ile wlezie i
niewiele lub nic się nie ruszają to co się dziwią – niech same się domyślą bo to jest
oczywiste’. Cywilizacja zachodu musi sobie z czasem uświadomić, że się źle odżywia.
Stwierdzam, że ludzie w obozach gdyby mieli ciut wyższe racje żywności byliby w stanie
przeżyć. Człowiek, o ile musi w ogóle jeszcze jeść, może przeżyć jedząc znacznie mniej niż
obecnie. Wśród niejedzących gdy nie jedzą rodzice to nie jedzą automatycznie często i
dzieci, a nawet kot czy pies. Doświadczenia niejedzących kiedyś bardzo się przydadzą gdy
cywilizacja będzie sobie coraz bardziej uświadamiać swe złe żywienie. Zresztą w procesie
przejścia na Nową Ziemię – w kwantowej przemianie - też będzie to miało bardzo duże
154
znaczenie. Wczoraj jadłem normalnie i znów czuję, że Ziemia mnie mocniej przyciąga
(uziemiłem się). Dziś znów momentami czuję zmiany energetyczne w organizmie. Czy nie
czułem tego podczas postu, czy też organizm buntuje się przeciwko toksynom z ciężkiego
pokarmu, które znów się pojawiają w organizmie i je spala [stąd znów te energetyczne
zmiany] ? Będę powracał do postów by badać to zjawisko. Wieczorem siedliśmy z Grzesiem
i gdy już pogadało się o życiu i polityce zacząłem mu wykład duchowy. Jest dziecięco
otwarty jak niewielu ludzi. Podstawowa prawda, że Bóg Jest Pełnią Miłości i umieranie
powinno być przepojone dziecięcą wiarą i ufnością, że dusza człowieka się z Tą Pełnią
zjednoczy już w Niego wsiąkła – co mnie cieszy. Powiedziałem mu, że otwartość nie jest
taka częsta. Ludzie się boją, że są oszukiwani. Jak zauważam boją się liczni kapłani. A jest to
efektem utwierdzenia się w tym, że wszystko co potrzebne do zbawienia już się wie. („więcej
wiedzieć niebezpiecznie jeśli żyć chcesz wiecznie” – J. Kaczmarski – O podejściu Polaków
do spraw ostatecznych). A podaję prawdę o Nowym Niebie (Najwyższym Siódmym Niebie)
więc wybór pozostawiam tym, którzy tego słuchają. Pytał czy mam świadomość, że rośnie
liczba mych wrogów tak samo jak cichych zwolenników - bo ludzie nawet gdyby mnie
popierali nie potrafią tego okazać [co najwyżej nieliczni bo człowiekowi tak samo blisko
wciąż i do uwielbienia i do potępienia duchowego nauczyciela – zwłaszcza w cywilizacjach
o ciężkim losie]. Człowiek jest za wygodny, zbyt wystraszony lub gnuśny żeby otwarcie
poprzeć proroka („Gnuśni słuchają go mężowie. Odmieni coś czy nie odmieni ? Od razu
widać, że to człowiek” – J.Kaczmaski – „Przepowiednia Jana Chrzciciela” – opis sposobu
patrzenia ludzi na proroka z obrazu zebrania nielegalnej sekty, która jak to określa J.K. ‘w
danym miejscu i danym czasie jest uważana za nielegalną’). Wiem jak ludzie są wygodni.
Ostatnio chciano bym coś wydrukował do czytania. Ale (ponieważ jest słaby okres z
zarobkami) gdy zaproponowałem by kupiono materiały tusz, papier coś do oprawy to
rozmowa się skończyła (a na pewno rozliczyłbym się do jednej kartki i poświęcił swój czas
by wydrukować liczne materiały – co by zajęło kilka dni). Nawet celowo kiedyś zagadnę w
tym temacie. Najtaniej dla mnie to jest dać komuś krążek. Oczywiście szukam szerszego
medialnego dotarcia do ludzi nie tyle w formie przekazywania bezpośrednio swych nauk (bo
mogłoby to na raz być za dużym szokiem) co raczej reportażu, debaty telewizyjnej czy filmu
lub czasopisma. Wyłożyłem Grzesiowi swe plany i jak ewentualnie walczyć o przetrwanie
gdy już nic nie wypali. Powiedziałem Grzesiowi, że gdy mówię o Pełni (Miłości, Światłości)
to ludzi szokuje, a gdy mówię o Ciemności i o ciemnych stronach życia to zamykają się
natychmiast. Nie chcą tego znać. Człowiek, rodzina, społeczność, Ojczyzna i cały Świat
dopóki nie uświadomi sobie ciemnych (bolesnych) stron życia nie będzie w stanie odrodzić
się do lepszego życia. Bo nie rozpoznając ciemności ludzie nie będą jej w stanie zmienić i
będą się oszukiwać cały czas. Tak jak rodziny patologiczne oszukują się, że wszystko jest
OK dopóki nie wydarzy się nieszczęście. Tak jak cywilizacja się oszukuje, że obecny
niesprawiedliwy model jeszcze przetrwa. Ludzkość dziś kroczy w Ciemności i dopóki sobie
tego nie uświadomi nie odrodzi się. Szkoda się oszukiwać. Czas spojrzeć brutalnej prawdzie
w oczy tak jak Wasz Ojciec patrzy bez trwogi w Otchłań ku której zmierzacie. Jak kiedyś
powiedziałem ‘kto nie pozna ciemności nie doceni i światła’. Czas rozpoznać ciemność by ta
noc mistyczna cywilizacji skończyła się na obecnym etapie i wielu nie musiało prawdziwie
stawiać czoła Otchłani. Rdzeń tej cywilizacji jest do odbudowania, a Świat może jeszcze być
szczęśliwym Światem. Ludzie już widzą, że jak tak dalej pójdzie to bunty i rewolucje obejmą
cały Świat. I cierpienia, i noc tej cywilizacji tylko się spotęguje. Czas ujrzeć ciemności by je
przekształcić. Lepiej teraz niż na etapie gdy cierpienie zdominuje ten świat i Otchłań się
objawi. To jest moja nieustanna przestroga bo bardzo wielu może tego nie przetrwać.
Rozpoznajcie ciemne i bolesne strony życia by je zmienić. Czas pracuje dla Was lub
przeciwko Wam w zależności od gotowości by przyznać się do swych ciemnych stron, aby je
rozpoznać i zmienić i pragnienia poznania najwyższego Nieba. Kto nie odzyska swego
dziecięctwa nie wejdzie do Nowego Nieba.
383.
1 września
2003 rok. Rocznica brutalnego napadu na Polskę Niemiec Hitlerowskich i 17-go Rosji
155
Stalinowskiej. Tak nas wciąż błogosławią Ci ‘sąsiedzi’ i usiłują zdominować. A ich narody
ślepo idą za dyktatorami. Dziś pójdą za ‘politykami’ jeśli nie będziemy silni, a nie
jesteśmy !!!! Historii nie możemy zapomnieć ani pozwolić by ktoś ją przeinaczał. I należy
robić wszystko by to się nie powtórzyła !!! Drwal pokłócił się ze mną bo nie rozumie, że to
co było zaprojektowane nie zgadza się z rzeczywistością - więc wszystko jest do przeróbki
wg interpretacji tzw ‘praw’; dodatek do pzz, operat wodno prawny, może i sprawy
budowlane. Więc planu ruchu w aktualnym stanie OUG nie przyjmie. Drwal miał opinię
gminy w lutym, a plan ruchu dotarł do OUG w lipcu. Ma do mnie pretensje. O co ? że sam
nie wysłał wcześniej planu ruchu do urzędu ?! W końcu to nie mój obowiązek. Ale Drwal ma
pretensje ‘bo zapłacił’ i on żąda. Będę jeździł po kilkadziesiąt kilometrów i pilnował klienta.
Miał napisane na kartce co ma z tym zrobić po kolei. Ma pretensjonalne nastawienie do
świata i myśli facet, że wszyscy wszystko muszą mu zrobić. A sam gość należy do
powszechnych kombinatorów. Nawet pokłócił się ze mną na wiosnę gdy pouczałem go, że z
zasobów powinien się dokładnie rozliczać (za karę nie dostałem do zrobienia operatu
zasobów na czym mi nie zależało bo jak rozliczyć zasoby, które ‘wyparowały’). Każdy kij
ma dwa końce. Ludzie kombinują – państwo ciśnie coraz mocniej tworząc gąszcz przepisów
– kombinatorzy sobie z tym jakoś radzą i znów kombinują – i znów dalsze przepisy – i tak do
obłędu. Uczciwi na tym cierpią i na tym koniec. A kombinator olewa w końcu wszystkich jakoś spadnie na cztery łapy. Mam już dość całej tej geologii i górnictwa – i dosłownie
rzygać mi się chce tym chorym systemem i nieustanną kombinacją ludzi. Grażynka dzwoni
stęskniona. Irena nie chce Grażynki bo ma za dużo obowiązków i uważa, że nie będzie się
zajmowała Grażynką i mną - bo wciąż mi nie wierzy. Jestem tak zmęczony, że chętnie
wyjechałbym z tego chorego ‘kraju’ – pewnie odżyłbym od razu tak jak w Hiszpanii na
ostatnim wyjeździe. Oczywiście usiłuję jak to było całe życie rwać się do działania ale nie
mam po prostu sił. Jakby ktoś wypuścił powietrze z balona - i to mnie trochę drażni. Może
bliski jest czas przejścia lub odejścia. Pełnia Miłości w końcu wie co robi. Jedyne co to dużo
piszę swych nauk i usiłuje zrobić bez pośpiechu coś zawodowego [niestety możliwe że to już
końcówka tych robót]. Piszę więc swe nauki bo dużo mam do powiedzenia. Jeśli nawet ja nie
zdążę wiele powiedzieć to będą kolejni. To proroctwo będzie się rozwijać bo ziarno
podstawowych prawd zostało rzucone i będzie kiełkować, rosnąć i dawać coraz większy
plon. „Rozkwitnie mi dziedzina” (J.Kaczmarski).
384.
„Czy nie
lepiej było kalkulować zamiast działać zgodnie ze szlachetnymi romantycznymi ideałami ?”
[czyli poddać się Hitlerowi w 1939 roku i iść z Niemcami] pyta historyk. Myśmy wyszli
zdruzgotani po wojnie, a np. Czesi ‘zyskali’ bo się poddali haniebnie bez jednego wystrzału.
Gdyby nie nasz opór tego świata by już nie było. I to trzeba sobie wbić grubą pałą do
głowy. My ratujemy Świat przed unicestwieniem go przez tyranów [a dziś przez bezduszny
pieniądz]. Oczywiście później zapomina się o tym dzięki komu rozpracowano pociski V1,
enigmę, że jakiś tam dywizjon 303 walczył dzielnie, że było wiele niesamowitego
poświęcenia żołnierza polskiego i tego narodu o ciężkim losie na wielu frontach, w ruchach
oporu - wszędzie tam gdzie już nikt nie mógł to Polak jeszcze mógł. Taki ciężki los Polacy
często zapijają alkoholem. Nawet zaborcy i Hitler nie rozpili tego narodu bardziej bo
‘Polaków i Rosjan nie dotyczą normy śmiertelnej dawki alkoholu’. Nawet Jezus na prośbę
Maryi przemienił wino w wodę. Irena do dziś po imprezach suto zakrapianych alkoholem
rozwozi do domów swych kolegów nie powiem pijaczków bo ‘oni kontrolują swój
alkoholizm’. Polacy zwłaszcza na południu, do dziś spędzają większą część życia w kuchni –
jakby mieli zjeść posiłek i zaraz uciekać. Ja też całe życie się spieszyłem bo z własnego
wyboru dzielę los tego narodu i też w niczym się od niego nie różnię poza tym, że działam z
pozycji czystego i wolnego anioła – ducha, który zna absolut i walczy. Wczoraj na spacerze
jak zwykle Irena co krok mnie hamowała przypominając, że spacerujemy. Nie spieszę się
tylko wtedy gdy już nie mam sił. A tu znów nas osaczają. O czym pisałem w wielu
miejscach. I znów zmuszają do pospiesznego działania [wielu jeszcze śpi nim się obudzi –
im później tym będzie większy pośpiech]. Dziś jeszcze dodam to, że na rocznicę września
156
mówi się o przeinaczaniu historii, o prężnym działaniu tworzonego biura wypędzonych
Niemców z zachodnich rubieży. Kto się podda i pójdzie z tymi co zagarniają [dziś ukradną w
świetle ‘praw’, które sobie precyzyjnie dopracują] i przeinaczają prawdę. Kto znów będzie
kalkulował, a kto słusznie walczył ?. Ty jesteś Izrael – Bóg walczący. I nie ma od tego
zwolnienia - bo nie możemy pozwolić o krok od celu by doprowadzono ten świat do ruiny
[czyli samounicestwienia] wydzierając mu Ducha i sprawiedliwość. „Izrael zwycięży a Jakub
(Juda) osiągnie zbawienie”. Te piękne światy, które często widziałem w dzieciństwie swą
wyobraźnią czekają na zwycięzców - tak jak Pełnia Miłości – Nowe Niebo. Oby wszyscy
Polacy się do nich załapali ! Niechaj kombinujący pracują by odkupić swe błędy. A
sprawiedliwi niech się niczego nigdy nie obawiają. Mając swe sprawiedliwe czyny i wiarę
zwyciężą. Chociaż dziś wprowadziłem podział jutro zaświta jedność. Nawet wśród kapłanów
powstaje rozdwojenie z mego powodu – normalne w przypadku Mesjaszy. A wielu ludzi
zaczyna mnie unikać bojąc się i często swe niepowodzenia lub trudności spowodowane tzw
‘przepisami prawa’ zrzucać na mnie. Trzeba mieć dużą odporność by to przetrzymać. Dziś
jest prosty test nim zostaniesz rycerzem Jedaj lub Waderem „pójść w układy lub walczyć z
piętrzącymi się wciąż trudnościami”. A jutro próby będą jeszcze większe. Aż się do końca
sprawdzisz. Nie ma nic za darmo. Na wszystko trzeba sobie zapracować. Dlatego znam
spokojne aniołki, które nie bawią się w poważną walkę i duże biznesy tylko mają skromną
pracę więc i próby na nich spadające są mniejsze. Nawet znam takie aniołki, które już nic
robić nie muszą. To jest tylko kwestia na co się porwałeś i z czym chcesz się zmierzyć. Sam
wybrałeś !
385.
Tak
jak
powiedziałem kapłani poróżnili się z mego powodu. Niektórzy unikają podania mi Komunii
Świętej. No cóż brak wiary w zawsze trudne słowa proroków i potępienie dla nich jest
normalne u wielu. Więc jeśli się nie da ukamienować lub strącić ze skały to można jakoś
zaszkodzić lub przynajmniej potępić. Moje serce jest czyste bo walczę czysty, wolny i
sprawiedliwy. I czasami poruszają mnie troski życiowe i rozliczne problemy, ból ludzi i
planety, to, że muszę ogłosić złe nowiny, nie tylko dobre. Ale potępienie mnie nie porusza.
Ci co mnie zrozumieli mają łatwiej bo ich walka będzie lżejsza. Ci co stają przeciwko mnie
mogą to sobie poczytywać za zaszczyt jeśli są czyści względem ludzi i Ojczyzny. Bo
zaszczytem jest walczyć z Bogiem, który po Ziemi zawsze chodzi i działa w ludzkim ciele.
Więc walcz i niech widzę jak czernieje twe serce, z którego płynie potępienie. A Aniołowie
zanoszą to potępienie tam gdzie gromadzisz kielich swej próby. Tam Cię wypróbuję. Jeśliś
prawdziwy wojownik takim też wojownikiem Cię uczynię. Jeśliś tchórz zginiesz. Jeśli
kradłeś Ojczyznę i braci mała twa szansa na ocalenie i wyjątkowo ciężka to będzie próba.
Więc stawaj do walki przeciw mnie lub się przebudź i słuchaj co mówię. Tak jak Ojciec
Święty pragnę Europy szczęśliwej Chrystusowej. Lecz jeszcze nie nastąpi to teraz bo wciąż
za silni są władcy, którzy wciąż chcą dominować nad swymi braćmi i za wszelką cenę usiłują
zamienić ich w niewolników. I tak ślepo prowadzą ten świat do samozagłady. Oni tego nie
widzą tak jak ty, który ze mną walczysz.
386.
Nie każdy kto
woła do Boga „Panie ! Panie !” wejdzie do Królestwa Niebieskiego. Wejdzie do tego
Królestwa wielu tych, którzy tak nie wołają, a jedynie sprawiedliwe walczą w tym życiu
sprawiedliwość i dobro innych stawiając ponad swym własnym interesem. Obmierzli mi są
Ci, którzy zawsze pięknie się uśmiechają, są przesadnie ugrzecznieni, pokazują się w
towarzystwie ważnych osób i stają w kościele tuż przed ołtarzem by ludzie widzieli ich
pobożność. I zakrywają przed innymi swą ciemną naturę, która karmi swe ego oszukiwaniem
siebie, krzywdą bliźniego i Ojczyzny. Dziś czują się ‘panami sytuacji’. Ale niedługo każdy
złodziejski grosz będzie ich palił niemiłosiernie, a jeśli są to złotówki zdrady będą ich
wciągać z ogromną siłą w Otchłań. Pan wypróbuje czy szczerze wołasz i to próbą, która
nieskończenie przekracza dziś twe rozumowanie. Ci co chcą poznać Ciemność bo wciąż ją
umacniają w sobie wszelkim potępieniem poznają ją. Jeśli przetrwają i pokonają Ciemność
to staną się jej panami. Dawniej gdy rycerz pokonywał swego przeciwnika to w zależności
157
od czasów i sytuacji zabierał mu zbroję, lub jeszcze cały majątek i wolność, lub jeszcze i
życie. Panowanie nad Ciemnością nie polega na dominacji bo w słowniku Światłości nie ma
tego wyrazu. To polega na gotowości do Mesjanistycznego poświęcenia - tak jak Ojciec nie
może nic rozkazać swemu całkowicie zepsutemu i rozwydrzonemu dziecku poza służeniem
mu przykładem [na co jest już za późno] lub walką z nim by nie skrzywdziło innych [lub
przyjęciem go jako syna marnotrawnego po przejściu ciężkiej próby, która złamie jego
rozwydrzoną naturę]. Walką nawet za cenę swego życia. Walczę z Wami by dni Ciemności
przeminęły i już nikt nikogo nie krzywdził złą myślą, słowem, czynem czy złym uczuciem.
Dziś mogę walczyć nawet bez słów – jedynie pisząc. Na wyższych poziomach walczy się
coraz mniej czynem czy słowami, a coraz bardziej myślami i uczuciami, które inspirują do
dobrego-sprawiedliwego lub złego-niesprawiedliwego działania niższe istoty (np. ludzi). Kto
jest pod władzą ciemności nie ma w nim jeszcze czystego boskiego gniewu. To jest czas
próby, która szybko się dopełni.
387.
Poćwiczyłem
wczoraj z Piotrkiem i jego kolegą Marcinem. Muszę zadbać o nadwątloną kondycję. Od 30
lat niesamowicie rozwinęły się sztuki walki. Kadra instruktorów jest dziś bardzo liczna
Umiejętności, doświadczenie i ilość ćwiczących rosną. Czego to dowodzi w tym czasie
zamętu ?! Kto uświadamia sobie kruchość ciała i psychiki ludzkiej na tle potęgi natury ten
wie, że ciało jest podatne na szybkie zniszczenie. Kto zna Absolut tym bardziej czuje tę
kruchość i słabość. W walce warto o tym pamiętać by nie pokładać ufności w ciele, które
ulegnie zniszczeniu lecz w Duchu, który nigdy nie umiera, a obejmuje nieskończoność. W
Duchu, który jest nieskończonym szczęściem wiecznym – nieskończoną miłością.
388.
03.09.2003
roku Polacy w starożytnym Babilonie przejmują dowództwo nad wielonarodowościową
strefą stabilizacyjną w Iraku. Dokładnie 10 lat temu (03.09.1993 r) zakończyliśmy budowę
domu w stanie surowym. Źle, że pełnimy rolę okupantów. Po co się pchają tam gdzie
Amerykanie muszą naprawiać swe stare błędy ? Oby udało się odwrócić ten obraz
‘okupanta’ dobrą pracą dla Iraku poprzez odbudowanie kraju i zbudowaniem w nim
demokracji – by mogli się szybko sami rządzić. Jeśli się nie uda to doświadczenie
sztabowców, oficerów i żołnierzy bardzo się przyda bo Polska znów będzie musiała zbrojnie
ratować Europę i Świat przez rozpętaniem zawieruchy, która zakończyłaby istnienie tej
cywilizacji. A Lucjan właśnie został pierwszoklasistą – i męczy się chudzina z plecakiem,
który usiłuje go przewrócić.
389.
Przypisuje się
Aniołom pewne cechy, właściwości i charaktery, które odzwierciedlają nie tylko głębie i
możliwości duchowe ale również ich charaktery i zakres widzenia rzeczywistości. Im więcej
różnorodnych cech przypisano Aniołowi tym szersza perspektywa, w której może działać Te
cechy, tak jak i imiona w niebie są Aniołom zbędne. To dotyczy tej naszej ziemskiej
rzeczywistości. To zostało ustanowione dla tej ziemskiej rzeczywistości bo wyższe
rzeczywistości są nieporównywalnie inne i bogatsze od tej, w której realizujemy się poprzez
działanie. Trochę się rozpiszę więc napiszę dziś jednak rozważanie „Cechy Aniołów
Bożych”.
390.
Polacy powoli
przełamują ciemności w sobie by przełamać je w Świecie. Będzie z tym trochę roboty
ale to jest do osiągnięcia. Pracuj gdy Pan żniwa prosi !!!
391.
Słabość ciała
tyko narasta. Nawet zaczynam się zastanawiać czy to jest moment odpoczynku przed
większym działaniem. Czy może faktycznie przygotowanie przed przejściem. Czy może
efekt jedzenia. Dosłownie ! Gdy ostatnio źle się czułem i zacząłem pościć nagle przyszła
energia do działania, a zmęczenie minęło. To zmęczenie ma swe dobre strony bo wtedy nie
wyrywam się do gwałtownego działania lecz po prostu piszę to co bardzo silnie gra w mej
duszy i sercu. A gra bardzo silnie. Zawsze byłem pełen uczuć - nie na pokaz. A teraz dusza i
uczucia się skompilowały. Zresztą dzieciaki mają tak ułożone zajęcia w szkole, że bliźniaki
158
idą rano, a Lucjan koło południa więc cały dzień jest zajęty i ciężko się będzie wyrwać na
dłużej w dalszy teren. Powoli trzeba jakoś ułożyć te sprawy ewentualnych wyjazdów (pracy)
i zajmowania się dzieciakami. W geologii straciłem kontakt z niektórymi tematami bo tak
liczne trudności się pojawiły, że część tematów po prostu odpadła. Resztę ciągnę ale opornie.
Dzwonię po kilka razy w różne miejsca i nie da się załatwić sprawy; bo wielokrotnie nie
mogę kogoś zastać; bo umówiłem się w sprawie materiałów, a tu po cztery pięć i więcej razy
tej samej sprawy nie można ruszyć do przodu; bo znów jakiś mankament ‘prawny’
wstrzymuje robotę. Ze Zdziskiem G. umawiałem się o materiały już z pięć razy (nie mówiąc
ile razy dzwoniłem) wciąż zapominał je zabrać z zakładu do domu. Widzę, że jest chyba tak
przemęczony robotą i dosyć aktywnym działaniem, że wciąż wszystkiego zapomina. Pan
W.Makarski wrócił wypoczęty z urlopu więc braki w dokumentach dograliśmy
błyskawicznie ale tylko te, które można było na teraz. Jest jeszcze tyle drobnych spraw do
załatwienia, które wymagają tzw procedur, że może to zająć mnóstwo czasu chociaż ja ze
swej strony praktycznie temat zakończyłem. Została kwestia ewentualnych drobnych
poprawek. Chyba, że któryś urząd zacznie się doktoryzować i szukać dziury w całym. Kiedyś
doprowadzi się ten świat do takiego stanu, że każdy kombinujący, gnuśny i obmierzły dla
swych bliźnich pozna żelazną rózgę prostego i oczywistego prawa. A egzekujący to prawo
pozna co znaczy skutek interesownej czy bezinteresownej złośliwości dla stron
załatwiających sprawy. Do tej pory uciskano w tej cywilizacjo głównie sprawiedliwych ale
role się odwrócą i wtedy szybko wszyscy zaczną działać dla dobra całej ludzkości, a nie
tylko swego własnego. „Sprawiedliwi na własność posiądą Ziemię” jak obiecał m.in. Jezus.
Ostateczna Walka Słowa trwa.
392. Rozmawiałem dziś z R. Ślęzakiem. Był zdziwiony, że nie działam aktywnie w geologii.
Powiedziałem, że nie mam zamiaru się rozpychać łokciami i tworzyć układów by przetrwać
[po co walczyć jak dzika bestia o kość lub o wyrwanie kromki chleba bratu w obozie
koncentracyjnym]. Na razie jak mu powiedziałem jestem i tak przemęczony bo usiłuję
poruszyć ludzi wypominając ich grzechy, które narosły do granic możliwości i zrealizować
inne poważniejsze tematy, które po trzech latach mego dodatkowego działania [mej misji]
otwierają nieskończone horyzonty działania i jest w tym względzie mnóstwo roboty. A przy
okazji trzeba ostro i zdecydowanie wypomnieć grzechy, które niszczą ludzi i gospodarkę. Bo
jest coraz gorzej [oczywiście nie dla wszystkich – dla ‘części’ jest lepiej]. Gospodarka i
cywilizacja długo tego nie przetrzymają. ‘To się nikomu nie spodoba’ zripostował.
Oczywiście, że tak ale inaczej się nie da. Z kim tu działać jeśli jest tak wielu gnuśnych,
którzy chcieliby dużo kasy bez pracy. A jak się tak chce to musi być kosztem bliźniego. A
jak się już chce ponad potrzeby to na pewno będzie kosztem bliźniego. Niestety Ślęzak R.
reprezentuje ten typ ludzi. Byle było dobre stanowisko i dobra pensja. Roboty być nie musi.
Jakoś się posymuluje robotę. „Czy się stoi czy się leży ....” jak za komunizmu. Dlatego gdy
mi brakowało roboty w robocie to nie symulowałem patrząc się godzinami w tę samą stronę
tekstu w dokumentacji tylko brałem się za swoją robotę lub za lekturę [nie marnowałem
nigdy życia]. Taka postawa ludzi drażni – ludzi z komunistycznymi przyzwyczajeniami. Gdy
się skończy okres chaosu to nikt nie będzie symulował. Każdy zrobi co ma zrobić i zajmie
się czymś innym lub po prostu będzie odpoczywał, douczał się lub bawił – to się da w prosty
sposób unormować przepisami. Z czasem symulanci znikną [wymrą] naturalnie jak
dinozaury bez potrzeby ich odstrzału. Dziś mamy świat pełen symulantów. Na pewno nie
będą mnie błogosławić za moją naturalność - choćby z czystej zawiści, że duszą się w sobie
nie mogąc być wolnymi [niech więc nie symulują, a staną się wolni].
392.
Czuję
się
ostatnio dziwnie osłabiony - jakby mnie coś wysysało, jakbym stawał się coraz lżejszy.
Widzę, że z Ireną, Lucjanem i Alkiem dzieje się coś podobnego. U Ireny i Lucka jest to dość
silne. To tak jakby z organizmu czegoś ubywało. Budząc się rano mam wrażenie jakby coś
drążyło moje wnętrzności wysysając je. To boli i powoduje, że jestem zmęczony. Nawet się
zastanawiam czy to nie objawi się jakąś chorobą w tym świecie [np. popularnym rakiem]. To
co się dzieje z naszymi organizmami porównałbym do sytuacji jaka występuje we wnętrzu
159
ziemi na terenie Zakładów Azotowych. Wiele żrących substancji i gorącej wody wpływa tam
do ziemi prosto do warstwy wodonośnej piaszczysto żwirowej. Najbardziej odporny na
działanie żrących substancji i różne reakcje chemiczne jest kwarc. Inne minerały są mnie
odporne. Dlatego pod wpływem tych substancji są rozpuszczane. I w niektórych miejscach
pozostaje już tylko czysty kwarc ponieważ reszta została rozpuszczona i wypłukana. Taki
szkielet gruntowy jest słabszy bo nie jest jednolity lecz coraz bardziej porowaty i bardziej
przypomina już pumeks niż jednolitą skałę. Dlatego z naszymi organizmami dzieje się coś
podobnego. Czy doprowadzi to do ich śmierci ? Może tak, a może nie [po prostu bez śmierci
ciała przejścia też są możliwe]. Czy umierając przejdzie się w stan ciała świetlistego
(Elohim) czy też w stan Ducha Świętego ? Myślę, że jest to kwestia i wyboru i posłannictwa
oraz przygotowania. Kto czuje w chwili śmierci ciała, że posłannictwo jeszcze trwa [lub chce
zostać w ciele] może wejść w stan Elohim [w nowe ciało przemienione]. Mówię to w oparciu
o analizę licznych przekazów i obserwację zmian we własnym ciele i ciałach ludzi, których
znam. Mam wrażenie jakby w obecnym ciele rodziło się zupełnie nowe ciało. Jest to
zadziwiająca rzecz ale coś takiego się dokonuje. A człowiek czuje się jak ten wypłukany
szkielet gruntowy [oczywiście nie cały czas]. Awatarzy przybywając na Ziemię mają słabsze
zdrowie. Ci co analizują Świętych mistyków dochodzą do wniosku, że mistycy nigdy nie byli
idealnie zdrowi fizycznie. A nawet można stwierdzić, że nie do końca zdrowi psychicznie.
Jest to jak najbardziej prawdziwe. Bo po pierwsze nikt nie jest w stanie powiedzieć co to
znaczy zdrowy psychicznie [bo nie da się postawić jakiejś ścisłej granicy], a po drugie
patrząc jak się świat dynamicznie zmienia można zapytać czy w obecnym czasie ktoś jest
jeszcze zdrowy psychicznie ? Bo jeśli ja unikam życia kosztem innych i staram się nie
rozpychać łokciami by ludzi nie skrzywdzić [przynajmniej do czasu dopóki nie zmusi się
mnie do walki z niesprawiedliwością] to czy jestem mniej zdrowy od tego kto niszczy
konkurenta, tworzy mafijne układy i wpędza ludzi w kłopoty, a gospodarkę i demokrację
prowadzi kroczek po kroczku do ruiny ? Kto tu jest zdrowy, a kto chory ? Ci co pragną żyć
spokojnie i innym dają takie prawo czy też ci co chcą nad innymi dominować ? Moim
zdaniem ten kto chce spokojnego życia swego i innych jest najnormalniejszy w świecie. A
kto dąży do panowania nad innymi jest drążony ciężką chorobą psychiczną. Bo pierwszy
poddał się działaniu Światłości, a drugi Ciemności. A tylko świr może chcieć spaść z drabiny
gdy już się na nią dość wysoko wspiął. Ale można i tak. Dlatego tak bardzo chcę uniknąć
rewolucji światowej i dążę do wskrzeszenia mądrości by ratować ten świat. Bo jeśli nie uda
się mądrością uratować świata i nie byłoby z kim prowadzić takiej rewolucji [brakłoby ludzi
sprawiedliwych] i rewolucja prowadziłaby do wymiany jednego tyrana na tyrana jeszcze
gorszego to nie ma sensu działać. Dokładnie w takiej sytuacji był Jezus. Barabasz i Judasz z
Zelotami byli chętni do walki ale ich założenia były złe bo wprowadziliby tyranię być może
większą niż okupant. A uczniowie Jezusa nie byli zdolni do walki tylko do umierania. Nigdy
nie oceniam dobrze postawy, w której umacnia się pychę tyrana swoją śmiercią posłuszną jak
baranek. Jestem człowiekiem nie barankiem i mając ręce potrafię się bronić. Taki mam
charakter [bardziej waleczny niż poddający się pod nóż]. Ustępuję z rozsądku tylko dopóki
jeszcze mogę. Gdy widzę, że walka jest rozwiązaniem to ją podejmę. Jeśli już nic się nie da
zrobić to faktycznie lepiej umrzeć jak baranek by nie powiększać zamętu. Analizując
sytuację z czasów Jezusa i czasów Apostolskich stwierdzam, że to był jedyny sposób. A
umieranie jakie się wtedy odbywało było świadectwem takim, które potrafiło poruszyć nawet
serca tyranów. Dziś jest w świecie wielu sprawiedliwych. Czy zadziałają przeciw tyrani i
zepsuciu tego świata ? to już inna sprawa. A zepsucie i nazywanie zła dobrem tylko się
pogłębia z powodu rzeczy i pieniędzy. Korupcja drąży cały Świat. Nawet [a może
szczególnie] Bruksela jest tym przeżarta. Dobrze, że dziennikarze to obecnie wyciągają.
Albo ku przebudzeniu i mądrości, albo dla sprawiedliwej rewolucji, albo dla męczeństwa w
ucisku, walki niesprawiedliwych między sobą i Otchłani. Nim najgorsze nastąpi sprawiedliwi
mogą zostać zabrani z tej Ziemi. Pisma opisują to bardzo bajkowo [„wybrani – wybawieni zostaną porwani na obłokach niebieskich do Boga i Jego tronu”] ale nastąpi to prozaicznie i
niedostrzegalnie [co najwyżej dla nielicznych]. To jest mistyczny akt. A dziś większość
160
ludzkości to potencjalni mistycy – bo to Święci, którzy powstali z grobów w czasach
ostatecznych. Zmartwychwstanie czasów ostatecznych trwa. Cywilizacja awansuje na
wyższy poziom – w stan Elohim – w stan ludzi przemienionych.
394. Gdy inkarnują się najwięksi Aniołowie Światłości, którzy bardzo szybko osiągają swoją
wolność to wtedy walczą sprawiedliwie bez najdrobniejszego żalu względem Boga czy
względem ludzi i wtedy analogicznie [dla przeciwwagi] schodzą na Ziemię Aniołowie
Ciemności, którzy mają żal i do Boga i do ludzi. I zaczyna się walka sprawiedliwi
niesprawiedliwi. Dziś bogate Niemcy mogą nas zdusić jeśli ich dawni Czarni Aniołowie
wcielili się znów w ludzi (może to być nawet kobieta). Każdy zawsze ma swoją rację. Gdy
będziecie wolni tak jak ja – obecnie samotny – poznacie co znaczy moc ciemności i jej racja
tak jak ja poznaję siłę waszego oburzenia moją postawą i tym co głoszę. Bez waszego
zrozumienia będę samotnym jeźdźcem. I tak zginę. („Ci co zginęli idą w bohatery Ci co
przeżyli muszą walczyć dalej” J.Kaczmarski „Samossiera”). Aby stać przed mocą ciemności
twarzą w twarz trzeba mieć ogromną siłę. Tym większą jeśli stoi się na razie samotnie.
Powiem po chłopsku ! Jednoczcie się do cholery w walce sprawiedliwych Synowie
Światłości i nie śpijcie !!!!! Gorsi są Synowie Światłości w stosunkach pomiędzy sobą niż
Synowie Ziemscy !!!
395. Dobre wychowanie Ludzkości to proces. I to długotrwały proces. Będzie z tym roboty
co niemiara bo trzeba zacząć od ludzkiej świadomości, która musi dojść do punktu
dostrzegania jedności, braterstwa i wspólnego Ducha (czyli Ducha Świętego, który
jednoczy). Aby Ludzkość zjednoczyć trzeba ponadto zmienić model społeczny
wprowadzając silną etykę ekonomiczną, gospodarczą, socjalną, socjologiczną czy polityczną
dbającą o wszystkich. Dawniej etyka [w starożytnych demokracjach] była stawiana najwyżej
– teraz to poszło na psy. Zupełnie nowe spojrzenie na rzeczywistość nie będzie jednak
możliwe inaczej niż poprzez proces powszechnego dążenia do punktu jedności. Wymaga to
nauki. Media są bardzo dobrym środkiem by zacząć wdrażać tę naukę. Dlatego stawiam na
obecnym etapie na media. Potrafią robić złą robotę to niech zaczną robić i dobrą. Ostatnio
odrodzenie w mediach zaczyna być widoczne – co jest symptomem zmian. W wiele miejsc
już wysłałem maile, pisma, krążki. Od kilku dni chodzę na pocztę by wysłać do ambasady
Izraela, USA i Palestyny, do dyrektora TVP (Warszawa i Kraków) do Telekuriera i do
Marszałka Sejmu Longina Pastusiaka – ale zabrakło kopert !. Poruszam coraz to kolejne
środowiska bo jedności Świata dadzą podstawy Polacy – gdy już pokonają ciemności w
sobie. Dziś Tata (Teść) mówił, że nawet w Klasztorze myślą o szkole (dawno to Irena
proponowała) i o kinie religijnym. To bardzo mądre posunięcie. Trudne do realizacji przy
obecnych przepisach gdzie wszystko opiera się na pieniądzach i to niemałych. Ale bardzo
niezbędne. A tu ludzie się modlą żeby tirówki nie wystawały przy drogach. Będą wystawały i
to coraz liczniejsze jeśli obszary nędzy będą się poszerzały. To wstyd dla cywilizacji, że nie
potrafi zadbać o wszystkie swe dzieci. WSTYD ! Kiedyś można było prowadzić ‘pracę u
podstaw’ ratując biednych ale dziś trzeba zadbać by biednych nie mnożyć. Bo mniejszą
sztuką jest biednych karmić niż biednych nie mnożyć. Na obecnym etapie rozwoju biednych
praktycznie nie powinno być – chyba, że ktoś tak zechce z wyboru. Da się przy obecnym
rozwoju cywilizacji nie tworzyć nędzy. To kwestia sprawiedliwego rządzenia. Jak się mówi
„W Kraju dobrze rządzonym wstyd być biednym, a w Kraju źle rządzonym wstyd być
bogatym”. Można dobrze i sprawiedliwie rządzić. Nie wierzycie to pozwólcie mądrym i
bezinteresownym ludziom by tym Światem sterowali, a szybko przyjdą zmiany na lepsze.
Dziś mówiłem pewnej Pani z Burzyna, że Bóg tak Świat urządził żeby ludzie nie brali z
niego nad miarę i wtedy każdy dostanie to co potrzebuje. A jeśli ktoś bierze za dużo to
komuś musi braknąć. I w tym jak potrafimy zagospodarować ten Świat dla dobra wszystkich
się sprawdzamy. Nikt za nas nie uczyni Świata i Ludzi szczęśliwymi.
396. Jestem dobrym szefem firm. I dbam o wszystkich swych pracowników. Niektórym już
nawet dałem dużą władzę. Jedni się w tym sprawdzili inni nie. Stare firmy (Stara Ziemia,
Czyściec, Stare Niebo-Światłość) już się przeżywają bo Wszechświat idzie z postępem i
trzeba powoli stare zastępować nowym. To normalne w rozwoju każdej cywilizacji.
161
Ponieważ doceniono moje szefowanie w starych firmach otrzymałem możliwość stworzenia
nowych aby iść z postępem. Dbam o wszystkich i każdy jest mi drogi. Ponieważ nowe firmy
dopiero powstają; do jednej otwarto drzwi (do Nowego Nieba - Pełni Miłości), druga jest w
fazie koncepcji i znane są jej zarysy (Nowa Ziemia) więc jako szef zdaję sobie sprawę, że
ostateczna budowa nowych firm i ich urządzenie i zaadoptowanie dla wszystkich
pracowników firm starych będzie wymagać dużo czasu. Więc musimy się w starych firmach
dobrze gospodarzyć chociaż zrobiło się ciasno i wielu, którzy dostali władzę nad moimi
pracownikami, a okazali się zbyt niedojrzali rozpychając się łokciami zamierza wywalać
ludzi na bruk by poszerzyć sobie ich zdaniem za ciasną przestrzeń życiową, przestrzeń do
pracy i do działania. Jako szef starych i nowych firm panuję nad wszystkim. I jeśli nie
skończy to samolubne przepychanie i próba wywalania moich pracowników na bruk to
wszystkich samolubów wrzucę do dużego kontenera na śmieci (Otchłani), w której gromadzę
niepotrzebne odpadki - pracowników, którzy już nie chcą służyć dobru całej firmy tylko
jedynie swemu własnemu dobru. Daję szansę aby wszyscy pracowali intensywnie nad
przygotowaniem nowych firm na przyjęcie wszystkich moich pracowników, którzy obecnie
pracują w firmach starych – co potrwa. Jeśli praca będzie wspólna szybciej to nastąpi. Jeśli
nie będzie wspólnej pracy wolniej. Dano mi wszelkie kompetencje i klucze do każdych drzwi
i wrót aby to nastąpiło. Pracujcie więc moi pracownicy abyśmy wspólnie szybko weszli do
nowych firm i aby tak następował dalszy postęp !!!
397. Jesteśmy w okresie walki co każdy nawet mało inteligentny zauważa. Jest to walka
słowa i walka o przetrwanie na rynku pracy. W świecie w wielu miejscach jest jeszcze walka
o to by w ogóle istnieć – to już ostatni etap gdy się chwyta za broń. Dlatego ważne jest by
Polacy widząc, że nie ma żartów i trzeba walczyć o to by mieć pracę, by nie zdominował nas
obcy biznes, by dbano o wszystkich, mówiono prawdę i nie rozkradano Ojczyzny mają
szansę zacząć wdrażać nowy sprawiedliwy model społeczny. Na każdym odcinku życia
warto sobie uświadomić dokąd prowadzi cywilizację stawianie pieniędzy i rzeczy ponad
Człowieka. Do katastrofy !!!! Dlatego mogę jako zachętę dla swych rodaków, którzy są w
stanie się jeszcze obudzić powiedzieć by czując udrękę zaczęli myśleć o takim modelu. I
powiem to słowami Hetmana Sobieskiego do Michała Wołodyjowskiego „Stary Żołnierzu !
W czas dzisiejszy twoja szabla więcej Ojczyźnie potrzebna od twoich modłów”. Walczcie
Polacy bo Ojczyzna i Świat są w potrzebie. Zwycięstwo i Zbawienie do Was należy.
398. Gdy daję krążki i teksty znajomym mówię, że to będzie dla nich szokiem. I jest. Prawda
o sobie, o narodzie, o cywilizacji, prawdy ostateczne są szokiem. Bo już ludziom wpojono,
że wszystko jest wiadome i oczywiste. Ludzkość jest na etapie nocy zmysłów i ducha. To
może być dopiero wstępny etap. Dlatego wielu nim dojdzie do progu tego etapu szczerze
mnie znienawidzi chociaż znając mnie jako człowieka szanowali mnie i lubili – dopóki nie
otrzymali krążka lub tekstów. Dlatego sam przyspieszam tę noc mistyczną aby ciemność nie
wyrwała dusz, które należą do Pełni. A niestety ludzie wciąż wielbią Boga ustami, a nie
sercem. Uważają, że Bóg, który jest centrum we wszystkim powinien się trzymać z dala od
ich spraw. Dlatego taki cynizm będzie wymagał większej nocy u letnich wierzących niż u
niewierzących. Gdy się drepta do kościółka i słucha zbawczych nauk to zobowiązuje. Bo
słuchanie wybiórcze słów Pisma i ich samolubna jednostronna interpretacja umacnia ego
czyli największego wroga duszy. A to, że w kościele można się nauczyć szowinizmu to
wciąż jest jeszcze prawdą. Nie wszędzie rzecz jasna. Ale do powszechnego ekumenizmu
jeszcze daleko. Dlatego noc mistyczna może przybrać ekstremalną formę jeśli serca nie staną
się dziecięce.
399. Zadziwia mnie postać założyciela Aikido Morihei Ueshiby. Został przebóstwiony przez
światłość w wieku 42 lat. Tak to opisywał. „Samotnie spacerowałem w moim ogrodzie.
Nagle niespodziewanie odczułem jakby ziemia zatrzęsła się pod moimi stopami a niebo
zaczęło opadać. Z ziemi wytrysnęła złota energia jak fontanna. Otoczyła mnie i stałem się tą
ciepłą energią. W tym samym czasie mój umysł i ciało stały się bardzo lekkie i zrozumiałem
śpiew ptaków wokół mnie. Mogłem zrozumieć nawet samo serce całego Stworzenia. W tej
chwili zrozumiałem, że moja praca nad budo była oparta na boskiej miłości i prawie
162
wszechświata”. Dyscyplina i sztuki walki doprowadziły tego Wielkiego Mistrza, z którego
pracy dziś czerpie tak wielu, do przebóstwienia. Zanikło u Niego od tej chwili jakiekolwiek
przywiązanie do rzeczy materialnych. Osiągnął wolność jak wielu mistyków. Był wolnym
Synem Światłości. Cała rzesza Synów Światłości i cała ludzkość swoją pracą, a często
męczeństwem przybliżyła dzień gdy Absolut pozwolił mi otworzyć Nowe Niebo – Pełnię
Miłości. I teraz jako Majitreja usiłuję, zgodnie z tym co przewidział Budda w chwili śmierci,
zjednoczyć Świat na progu końca czasów. Nauki dałem już na tyle oczywiste, że zarówno
teolodzy różnych religii jak i naukowcy powinni mnie pojąć. A rządzący tym Światem
mający środki powinni ze mną i licznymi mądrymi istotami współpracować by zmienić
oblicze świata i wszystkich uczynić szczęśliwymi. Zobaczymy jak przyjmą moje
propozycje ? Czy jak oponuje Teść dam radę wprowadzić utopię. Dam jeśli nie ja to kolejne
młode pokolenia. Bo uwielbiam utopię gdzie wszyscy są szczęśliwi i nie ma takich absurdów
i kontrastów, że z jednej strony człowiek umiera z głodu bo brakło dla niego jednego
ziemniaka, a z drugiej ktoś otrzymuje milion dolarów nagrody. Uwielbiam takie
społeczeństwo gdzie braterstwo ludzi i Ojcostwo Boga lub inaczej Pełni Miłości (dla
wszystkich) są podstawą. Wszystkie nieprawości i absurdy tego Świata denerwują mnie tak
jak i narastające na tym nasze samolubstwo. Mam ambitne plany walki o nowy model
społeczny i podnoszenie duchowej świadomości ludzkości. To wymaga współpracy, a nie
wzajemnego nawracania ogniem i mieczem. Może powołam tu słowa taoisty mistrza HuaChing Ni „Jest smutnym faktem to, że większość religii zamiast być dobrym lekarstwem
okazuje się swego rodzaju trucizną niszczącą szczęście ludzi”. Nim ludzkość w całości
dojrzeje do dobrego żniwa na Nową Ziemię i do Nowego Nieba najpierw trzeba żelazną
rózgą wyplenić egoizm i samolubstwo z ludzkości. Proste prawa, dobre wychowanie oparte
na rodzinie i prawo każdej religii do istnienia na zasadach równości będą podstawą. Jeszcze
do niedawna myślałem w swej dziecięcej naiwności, że jest znacznie lepiej z poziomem serc,
umysłów i ducha ludzkość niż jest faktycznie. Ale nawet Awatar musi się wyleczyć z
naiwności. Przebudźcie się bo jeśli się nie przebudzicie to będziecie wprowadzać Świat w
coraz większy chaos. Czas zadbać o wszystkich i czas przestać być religijnym i materialnym
szowinistą !!!
400. To, że ogromne zmiany z Ziemią i Ludźmi zachodzą jest bardziej niż oczywiste,
przynajmniej dla mnie – bo to odczuwam bardzo silnie. Struktura wszystkiego ulega zmianie.
W moim ciele jest jedna z najintensywniejszych. Skłamałbym gdybym powiedział, że wiem
do czego i w którym momencie to doprowadzi. Przyjmuję wszystko tak jak przychodzi. A
wydelikacony zrobiłem się bardzo. Bóle wewnętrzne, w tym serca dawały ostatnio w kość.
W różnych częściach ciała czuję jak zachodzą jakieś zmiany. To tak jakby nagle jakaś część
ciała zaczynała żyć odrębnym życiem – jakby stawała się odrębnym organizmem. Tak mnie
to zbiło z nóg, że w piątek myślałem, że umrę. Człowiek wolny jest gotowy na śmierć
zawsze więc myśl o śmierci jest mi bardzo droga. Stwierdziłem jednak, że jeszcze mam duże
plany w kształtowaniu świadomości ludzi, jednoczeniu i ocalaniu. Więc po kilkugodzinnym
śnie wstawszy blady jak trup (i tak się czujący) zjadłem placki ziemniaczane z kwaśnym
mlekiem i poszedłem na trening z Piotrkiem i Marcinem aby wzmocnić siły. Piotrek zrobił
trening w stylu king boxingu. Myślałem, że się wykończę. Cieniuśka kondycja. Nawet nie
myślałem, że będę kiedyś miał tak cieniuśką. Piotrek z grzeczności twierdził, że mam dobrą
kondycję. Umęczyło mnie to ale odżyłem. I wczoraj przy kopaniu ziemniaków nawet
odzyskałem dawne siły. Dziś znów jednak wstałem z dużymi wewnętrznymi bólami i
odczuwalnymi zmianami w poszczególnych partiach ciała. Po kopaniu ziemniaków i
dyskusji z rodziną, która uważa, że chcę Świat przewrócić do góry nogami [tak chcę by
sprawiedliwi posiedli Ziemię i zadbali o każdego bo widzę z dużym wyprzedzeniem
narastające zagrożenia – jak Kasandra] wziąłem się za przygotowywanie dalszych
materiałów. Zdążyłem uzupełnić materiały i oprócz wcześniej opisanych dołączyłem krążki
i trochę wydrukowanych tekstów do Konsulatu USA w Krakowie, TVN i Nuncjusza
Apostolskiego w Polsce. Pojechałem do Tarnowa i wysłałem (bo w Tuchowie były kłopoty z
kopertami). Jeśli wielcy tego Świata zechcą współpracować to jeszcze można ocalić cały
163
Świat. Ja sam niczego nie zdziałam. Żadna istota duchowa nic sama nie zdziała. Może co
najwyżej położyć fundament pod przyszłe działanie ludzi. Siła drzemie w ilości i jakości.
Stare pokolenie jest za bardo przyzwyczajone do głupoty. A młode jeśli nie z mądrości to z
lenistwa w końcu uprości sobie życie żeby się bez sensu nie szarpać. O ile jeszcze Świat
przetrwa. Bo chowanie młodych pokoleń jest marne. Zadręczyć nauczyciela i wpieprzyć
komuś to normalka. Pewnie dla tego nieszczęsnego chłopaka z Grybowa zabić swoją
macochę i poćwiartować też było normalne. Pomioty a nie młodzież jak mówi Michał
Smyczek. Ale co się dziwić - taka młodzież jakie wychowanie. Ci rodzice broniący swych
synalków w Toruniu niech się nie zdziwią jeśli kiedyś podzielą los tej kobiety z Grybowa.
Nie dopuszczam myśli, że moje dziecko zachowałoby się tak jak ci uczniowie z Torunia. Ale
gdyby coś takiego zaszło to miałoby przechlapane ze mną przez bardzo długi czas. Silna
rodzina i twarde wychowanie od kołyski to podstawa. Piotrek P. omal zdrowia nie stracił gdy
go w parku w Tarnowie dopadło kilkunastu tzw kibiców. Nawet sztuki walki mu nie
pomogły. Jedynie dobra garda uchroniła głowę gdy leżał na ziemi i go kopali. Reszta mocno
ucierpiała. Sztuki walki są dobre do kształtowania charakteru. Ale rozwydrzone gnojki
wytrzymują tylko do kilku miesięcy – to za mało by cokolwiek ukształtować. Gdy
prowadziłem treningi sam kilku takich przeszedłem. O dziwo kilku, którzy wytrzymali ze
mną kilka miesięcy wychodzi teraz na ludzi. Cwaniaczkom dawałem zdrowo podżyć. Gdy w
miejsce cwaniactwa pojawia się przerażenie spowodowane potężnym bólem to aż przyjemnie
popatrzeć jak ego maleje. Niestety dziś w sztukach walki też nie brakuje zbójeckich roninów,
którzy utraciwszy pana wchodzą na drogę przestępstwa. Trzeba więc wykonać gigantyczną
robotę wychowawczą aby to zmienić. Bez zjednoczenia sił i popatrzenia różnych doktryn
duchowych na siebie z wyrozumiałością będzie to trudny proces. Musi się w to włączyć
wiele rządów, media i fachowcy z wszelkich dziedzin. Świat nie uniknie zjednoczenia w
wysokich wartościach. Bo to jedyna droga by uniknąć zamętu. A Mars, zwiastun wojennych
wydarzeń, oddala się od Ziemi. Oby na dobrą wróżbę.
401. Dzisiejsza Niedziela (07.09.2003) jest bardzo piękna. Słoneczko przygrzewa. Na niebie
pojedyncze chmurki. Powietrze przejrzyste. W czasie gdy większa część Europy jest spalona
do gołej ziemi u nas wszystko jeszcze zielone (trawy, drzewa). Prawdziwy zielony raj. Pisząc
o boskości nie mogę nie pisać o człowieczeństwie bo nie da się ich tu na Ziemi rozdzielić. Tu
zawsze człowiek jest człowiekiem i dlatego może stać się boski. Wiara, pragnienie i czyste
serce są podstawą by to poznać. Noc zmysłów i ducha, a nawet upadki do tego poznania
prowadzą poprzez proces oczyszczania i opróżniania duszy ludzkiej, serca i umysłu z
wszystkiego co w nich zbędne. Lecz nie każdego doprowadzą. Jest niezbędny warunek. Ja
nazywam to patrzeniem przez pryzmat ducha, a nie ciała (materii). To musi być połączone z
pragnieniem Boga (pragnieniem Pełni). Są mistycy używający określenia, że należy pragnąć
przytulić się do łona Ojca. Ojciec jest kojarzony z czymś duchowym. Na wschodzie mówi się
o pierwiastku męskim Jang. Matka jest czymś co łączy z Ziemią. Na wschodzie mówi się o
pierwiastku Jing. Gdy w nocy zmysłów i ducha nie uwolnisz się w pewnej chwili od Ziemi
(Jing) nie możesz wznieść się do poziomu ducha (Jang). I możesz noce zmysłów i ducha
przechodzić cyklicznie wiele razy bez skutku ostatecznego. Znam ludzi, którzy takie
wielokrotne noce przechodzą. Bez skutku bo patrzą przez pryzmat ciała, a nie ducha. Wyraża
się to w hodowaniu pretensji do ludzi lub Boga. Nie pozwalają się oczyścić bo pretensje
wciąż trwają. I takie uczucia jak zazdrość, zawiść, nienawiść, chciwość ... troska o świat i
rodzinę itp. wciąż są w nich za silne by mogli wznieść się do samego Boga. Zauważam, że w
takim stanie są często bardzo bliscy utraty panowania nad sobą i chwycenia za kamienie z
byle powodu. Noc zmysłów i ducha jest bowiem bardzo męcząca i dlatego dziś ludzie w tej
nocy nie są dla siebie dobrzy. Ciemność tryumfuje. Bo taki człowiek nigdy nie będzie
walczył wolny. Będzie bezradny jak ronin bez pana, który może wejść na drogę
przestępstwa. Tylko wolny samuraj może walczyć jako zupełnie wolny człowiek. Nie ma w
nim cech ludzkich tylko boskie bo pokonał siebie i poznał swoją wolność – Światłość,
Miłość, .... – został przebóstwiony. Tylko człowiek, który uwolni się od ziemskich spraw
może pomyślnie zakończyć noc zmysłów i ducha. Tylko ten kto skierował się całkowicie ku
164
Duchowi – przytulił się bez najmniejszej obawy do łona Ojca. Gdy się czyta mistyków to
widać, że nie boją się porównywać z Bogiem, który ich przebóstwił. Gdy się czyta teologów
piszących o mistykach to ich strach by przyrównać człowieka do Boga jest znacznie większy.
Ten strach jest też etapem nocy gdy egoizm usiłuje złapać ucząca się duszę i zagnać w kozi
róg. Sprytny to jest trik ego. Nawet po poznaniu swej boskości w zależności od kultury,
religii i środowiska ego może sobie nieźle poczynać w już uświęconym (opieczętowanym dla
nieba) człowieku. Chrześcijańscy mistycy współcześni są na pewno odważniejsi w
porównaniu się z Bogiem niż dawniejsi - to samo mówi za siebie. W rzeczywistości Bóg
oddaje Ci Swój Tron. Zrównuje Cię ze Sobą pod względem Chwały. Bo inaczej
zaprzeczyłby swej doskonałości. Po cóż miałby Cię stwarzać ? Żebyś był zawsze gorszy od
Niego ? Już widzę teologów, którzy rozrywają swe szaty i krzyczą ‘zbluźnił !’. Tak będzie
krzyczał każdy w kim ego sobie jeszcze nieźle poczyna. Bo taka jest też jedna z teologicznej
interpretacji upadku Lucyfera [że porównał się z Bogiem – to prawda ale nie w Niebie tylko
tu na Ziemi]. Trzeba to dobrze zrozumieć. Podam więc właściwą interpretację. Schodząc na
Ziemię Anioł Światłości (nawet najpotężniejszy) zapomina kim był w Niebie. I jeśli noc
zmysłów i ducha, [która szybko da o sobie znać jeśli faktycznie był takim aniołem] nie
poprowadzi go do odrzucenia pretensji do ludzi i Boga i całkowitego oddania się Bogu (jest
to forma oddania najwyższego) wtedy umocni się w nim ego i wleje w niego najgorsze z
ludzkich cech. Nie ma wtedy szans na poznanie Boga [bo Bóg wchodzi tylko do pustego
mieszkania by je zapełnić całym Sobą]. Nawet jeśli pozna (np. stosując medytację) utwierdzi
się w swej wyższości nad innymi ludźmi. Ogłosi się boskim Cezarem przed, którym wszyscy
powinni bić pokłony. I to szybko wyjdzie w mowie i czynach. Taką tragedię przeżył Lucyfer.
Aniołom Światłości jest blisko do Ciemności tak jak roninowi jest blisko do utraty kodeksu
bushido (kodeksu wojennego). Dlatego tak wiele poświęcam czasu by omawiać ciemności w
jakich dziś kroczy człowiek i cywilizacja. Bo Aniołów Światłości zeszło na Ziemię bardzo
wielu i muszę dbać o ich dobre wychowanie i wyplenienie z nich złych cech. Wyplenienie
dyscypliną w wychowaniu i miłością - bez żałowania twardych słów. Wtedy możliwe będzie
uzyskanie pustych naczyń, które można napełnić. Tak trzeba. Gdy ktoś czyni źle powinien to
wiedzieć. Gdy ktoś czyni dobrze można go pochwalić. Jesteśmy odpowiedzialni wszyscy za
bezpieczną drogę mistyków naszych czasów ku swej wolności. Mogę już wszystko bo będąc
czeladnikiem stałem się wolnym mistrzem. I moja walka jest już zawsze sprawiedliwa - bo
nikomu nic nie zabiorę dla swej osobistej korzyści lub korzyści mego narodu - i z nikogo nie
uczynię niewolnika dla swej osobistej korzyści ani korzyści mego narodu – bo jak wytrawny
nauczyciel przeprowadzę swych czeladników przez proces oczyszczania i noc. Bo chcę by
każdy czeladnik ukończył moją szkołę i stał się mistrzem. Dlatego walczę o Was jak tylko
potrafię bo to długa nauka. Walczę o dobrą naukę i o to by nie zniszczono mego dzieła. Nie
wszystko przyniesie mi korzyść w tej walce. Bo wyciągnięcie miecza skończyć się może
śmiercią od miecza. To ryzyko uwzględniam jednak w swej walce o cywilizację tak jak
Mojżesz, który wszedł na ciężką drogę brutalnej karmy tego Ludu rezygnując z bajkowej
wręcz fortuny losu. To jest tylko kwestia charakteru i wyborów. Bo wolność już została mi
dana. Nie mam oporów by porównywać się z Bogiem – Pełnią Miłości bo znam to
nieskończone pragnienie, które w nieskończony sposób daje Pełnię każdemu kto jest już
czysty jak dziecko. Nie bój się wziąć od Boga tego co On daje. Bój się tylko, że wyhodujesz
w sobie takie złe cechy, które Ci uniemożliwią wziąć to co Bóg daje. Dziś trwa
pieczętowanie ludzi. Nie oburzaj się więc i nie miej pretensji do ludzi i Boga tylko słuchaj co
mówi Pan żniwa. Bo moja mowa i pouczenia są sprawiedliwe i słuszne.
402. Znów wypadałoby mi robić dodatek do dokumentacji czy pzz. Obliczając zasoby widzę,
że znów dużo (b.dużo) wyparowało. Mówię więc Irenie, że mnie to męczy i mam dość tych
ludzkich kombinacji i złodziejstwa. Ile mam Was jeszcze znosić i to Wasze pazerne
przywiązanie do materii. Sam używam materii ale nie robi ona na mnie najmniejszego
wrażenia. Tylko jej używam i tyle. Jest nieskończona różnica pomiędzy materią, a Duchem.
Dusiłem się chcą poznać Ducha i duszę się gdy Go znam. Widzę jak Lucek i Alek się duszą.
A cała ta ciemno panująca materia mnie już wkurza i chodzę jak chmura gradowa bo nie
165
mam ochoty uczestniczyć w tych przepychankach. Dziś czekałem na Pana Gałuszkę na stacji
Grosaru i dokończyłem czytać „Noc jest mi światłem”. Gdy czytam takie rzeczy czuję się
jakbym czytał o sobie. We wszystkim widzę nieskończonego Ducha i mowa każdego jest mi
znana. Pogadałem z Mołdawianami Michaiłem i Walerym. Jechali za Zieloną Górę (1600
km). Dałem im krążki. W końcu pogadaliśmy trochę więcej. Michaił jest weteranem z
Afganistanu (4 lata). Saper. Nie miał szczęścia bo trafił na minę. I miał szczęście bo jeszcze
chodzi. Nawet zdjął spodnie żeby mi pokazać rany wojenne. Handluje ? Trudno powiedzieć
czym ? Chciał żeby mu pomóc podpisać umowę w celu uzyskania wizy. Zadzwoni.
Wypytam go co to za handel. Ten weteran nie wierzy, że w Świecie będzie ‘mir’ (pokój). Ja
wierzę. Bo znam drogi jakimi może to nastąpić. Ale widząc jak ludzie zachłystują się
świecidełkami światowymi czasami mam wrażenie, że ten ‘mir’ przyjdzie po wielu
cierpieniach. I może być tak, że z gotowymi lepiej będzie opuścić tę udręczoną Ziemię nim
ten ‘mir’ się ugruntuje wśród tego pożądania pieniędzy i rzeczy – a będzie to boleć tą
cywilizację okrutnie jeśli ludzie nie popuszczą modelowi rządów pieniądza. Kto wolny od
materii niech idzie za mną do Miasta Umiłowanych lub Nieba – wedle życzenia i pragnienia.
A Monika chce ćwiczyć kung-fu. Lucek też się napalił ! A co z Alkiem ? – jeszcze Go nie
widziałem. Moda na kung-fu czy co ?
403. Święto narodzin Najświętszej Maryi Panny Matki Boga Jezusa. Dziś już setki milionów
ludzi ze Światłości przyszła więc i Matek Boskich jest tyleż samo. W Klasztorze
uroczystości i jubileusz 50-ciolecia kapłaństwa Ojców Słowika i Markiewicza. Kazanie
wczorajsze i dzisiejsze dobre. Mądrość się przebudza i zaczyna nabierać coraz czystszej
formy tak jak i uczucia. Nawet nie wiecie jak bardzo uczucia się zmieniły. To jeszcze nie
koniec. Do wolności jeszcze kilka etapów. Gdy składano Ojcom życzenia sowa usiadła na
szczycie krzyża kaplicy. Odleciała gdy orkiestra zaczęła grać. A w czasie Myszy Św. coś
kolibrowatego latało w kwiatkach. Dziś czułem się zbuntowany, że się ludzi łupi, że ludzie
stają się niewolnikami rzeczy za wszelką cenę. Energia już mogłaby być taniutka ale na tym
się najwięcej zarabia. Jak powiedział Michaił, który w zamian za krążki podarował mi mały
krzyżyk, który zerwał z szyby swego samochodu ‘ruska mafia rządzi’. A największe fortuny
(niewyobrażalne) powstały właśnie w Rosji (nagle) bazując na ropie, gazie i innych
surowcach. W tym samym czasie gdy polskie firmy poszukiwacze na Sachalinie bankrutują ?
Nie zastanawiające ?! Jeśli już szokuję słowem to i dla naszych złodziej mam też proste
przepisy. Powszechna amnestia pod warunkiem, że każdy przyzna się co przeskrobał (mogą
też być winy nieuświadomione przy takich tzw ‘przepisach’ co trzeba uwzględnić – i każdy
zdrowo my ślący to uwzględnia – w tym ja). Przyzna się i wybierze sposób zadośćuczynienia
Ojczyźnie i pokrzywdzonym. A po terminie to już można będzie zadziałać z całą surowością
prawa. Prostego prawa, które trzeba opracować. A nie takiego ‘prawa’ w którym można
latami lawirować i dawać zarabiać niemoralnych prawnikom przy okazji dając w kość Bogu
ducha winnym ludziom. Proste prawo i żelazna rózga. I szybko wyjdziemy na prostą. Za
przestępstwa konfiskata całego mienia [z wyjątkiem domu i podstawowej pracy do wyżycia
(podstawowej)]. Szybko ukróciłoby się wszelkie kombinacje wielkich i małych. Ci co
ślubują ubóstwo, czystość i pokorę naprawdę są pobłogosławieni. Ale ci co walczą
niepokornie z niesprawiedliwością są dziś bardzo potrzebni by i prawdziwe miejsca pokory
nie pokryły się pychą. Jestem buntownikiem. Nie mam ochoty być uzależnionym od materii
w takim układzie jak dziś panuje. Mogę działać w modelu sprawiedliwych i o to będę wołał
do ostatniego tchnienia – działając takimi drogami jakimi będzie to możliwe. Zresztą
posiadłem Boga, a Bóg mnie i Jednym jesteśmy - mam więc odwagę prosić o wszystko tak
jak mam odwagę bronić każdego i jednocześnie mówić prawdę (nawet bolesną). Walka
Słowa trwa by Ci co należą do Nieba poznali swoją wolność. Odwagi ! Nie ma umierania.
Jest nieśmiertelna Pełnia. Nie ma zniewolenia. Jest wolność. W Duchu Świętym jesteśmy
wolni. I wielu już niedługo żyjąc wszystko będzie czerpać z Ducha Świętego.
404. Ciężko się ludziom słucha proroka. Ciężko bo krytykuje bez wahania ich sposób życia,
odczuwania i podchodzenia do Świata. Oczywiście nie dotyczy to 100 % populacji. Kto ma
zrozumieć zrozumie szybko. Już wielu wykreśliłem z listy mailowej. Bo żądali. Niektórzy to
166
nawet założyli sobie inne skrzynki pocztowe. Jeśli jest szansa ocalić cywilizację to się gada. I
wbrew temu co myślą ci, którzy ‘po łepkach’ traktują moje słowa nie tylko gadam ale
poddałem już kilka konkretnych propozycji. Gdy pójdzie ku lepszemu można będzie takie
mądre propozycje nie tylko moje ale i wielu innych ‘krzyczących’ sprawiedliwych poddać
analizie i wybrać najlepsze dla wspólnego dobra. Nawet jeśli nikt już nie będzie mnie słuchał
to i tak będę mówił. Tak jak wczoraj powiedział Kaznodzieja w czasie Mszy Świętej. Na
początku wielu zszokowanych słucha proroka. A później nic nie zmieniając odchodzą do
swych zajęć. A „Ten i tak dalej mówi by nie utwierdzili się w świadomości, że przeszedł na
ich stronę”. Będę mówił do ostatniego tchnienia lub do czasu gdy świadomość ludzka
zacznie się zmieniać i zaczniemy działać dla wspólnego dobra. Na razie w skali globalnej
kierunek jest odwrotny. Dlatego zmiana serc i świadomości jest większą robotą niż
wydźwignięcie Himalajów. Ja też żyję normalnym życiem jak każdy. Muszę się poruszać w
takim systemie jaki jest. Muszę dokonywać wyborów i planować. Nie porzucę rodziny żeby
tylko biec za kilkoma marnymi groszami. Dawniej (w moim dzieciństwie) każdy miał pracę
tam gdzie mieszkał i nie musiał jeździć za robotą po świecie. I dzięki temu nie zaniedbywał
wychowania swych dzieci. Gdy ludzie się rozpraszają po Świecie zostawiając swe rodziny
jest to symptomem upadku i społecznego i upadku rodziny (nadrzędnej wartości). Bo dzieci
muszą mieć kontakt z rodzicami [do pewnego wieku] miłość i dyscyplinę rodzicielską.
Oprócz tego co już opisałem w wielu miejscach mam mnóstwo pomysłów na życie [na
lepsze życie wszystkich]. Te z 2001 w sprawie stowarzyszenia i dużej budowy wciąż są
aktualne. Gdy pożyję, siły i zdrowie pozwolą i znajdę otwartych ludzi to je zrealizuję. Jeśli
nie to nie. Nic nie muszę ale wszystko mogę. Mam ambitne plany wdrażania systemów
zagospodarowania naturalnych źródeł energii tak aby udało się np. dom i gospodarstwo
uczynić w 100 % samowystarczalnym. To już się da zrobić ale system jest temu przeciwny i
dla normalnego śmiertelnika jest to zbyt kosztowne. W systemie dołączenia do sieci, która
byłaby dobrem wspólnym nadwyżki w okresach wyższej produkcji energii dałoby się do
sieci importować tak samo jak w okresach deficytu dałoby się energię eksportować. Przy
obecnym systemie prawnym i własnościowym oraz tzw konkurencji nie jest to możliwe. Bo
wciąż ktoś musi słono zapłacić żeby ktoś mógł się bogacić nad miarę. Bóg dał nam wszystko
w naturze. Wszystko. Jeszcze wiele sekretów jest nie odkrytych i szybko nie będzie dopóki
będziemy walczyć o kość. Jeśli Świata nie uda się ocalić bo walka o kość Świat zniszczy
wtedy wielu dzisiejszych maruderów usłyszy chcąc wejść do Miasta Umiłowanych. „Odejdź
bo mam już dość twego nieuctwa i kolejnych nieudanych prób zdania egzaminu. Próbujesz
już ósmy raz”. „Pozwól Panie że jeszcze spróbuję - to już ostatni raz !”. „Poprzednio też
mówiłeś, że to ostatni raz !”. Budujcie Arkę przed potopem. Nie oglądam się na ludzi lecz
dziś „mam już burty i poszycie” a jutro „będę miał już maszt i ster” (J.Kaczmarski – ‘Arka
Noego’). Znam dobrze wielu z was i wiem jakimi maruderami jesteście. Znam wasze słabe i
mocne strony. Ale do Miasta wpuszczam po zdaniu twardego egzaminu – egzaminu z
Człowieczeństwa i Boskości. Effatha (otwórz się !) Nefesz – Duch ożywia ciało. Stań się
Nefesz – żywym Płomieniem !
405. Przykład toruński powinien uświadomić Polakom, że dobre wychowanie to podstawa.
Jeśli nie wychowuje rodzina ani szkoła tylko ulica jest to tragedią dla młodego człowieka. A
w sytuacjach gdy coś się dzieje złego sami uczniowie najtrafniej oceniają sytuację (to efekt
młodzieńczego poczucia sprawiedliwości). Starsi mają w większości ocenę wypaczoną.
Trzeba być wciąż młodym, wolnym i młodzieńczo zbuntowanym by oceniać sytuację przez
pryzmat sprawiedliwości. Skutki przerobionego komunizmu będą jeszcze dotkliwe w tym
pokoleniu tak samo jak fala głupoty i materializacji idąca z zachodu. Trzeba być odpornym.
Podoba mi się, że nasi przebudzeni Politycy zaczynają być trudnym orzechem do zgryzienia
dla euromaterialistów. Taki będziemy mieć Świat jaki sobie urządzimy i jak sobie w nim
wychowamy ludzi. Nikt w obecnej cywilizacji nie będzie nam na masową skalę pomagał w
naszych sprawach. Taka masowa pomoc z zewnątrz pokazała, że ryzyko porażki jest za duże.
Czas na samopomoc i samowychowanie.
167
406. Chciałbym być jak wielu tych bezimiennych, którzy tworzyli Upaniszady, Sastras,
Wedy i Wenadty (Pisma Święte Hinduizmu). Ale się nie da. W religiach prorockich trzeba
krzyczeć i to na tyle głośno by Cię słyszeli. Nie mam potrzeby by mnie ktoś zauważył, ani
żeby mnie docenił, ani nawet żeby mnie zrozumiał. Po prostu Bóg we mnie krzyczy.
GŁUPCEM BĘDZIE KAŻDY KTO W TYM CZASIE ŁASKI GDY NAJWYŻSZA
PRAWDA JEST GŁOSZONA NIE POŚWIĘCI TAK NIEWIELE UWAGI BY TO
ZAAKCEPTOWAĆ I W TO UWIERZYĆ, że JESTEŚ UCIELEŚNIENIEM PEŁNI
MIŁOŚCI CZŁOWIEKU – to jest niepojęte. Gdy się patrzę na wiadomości i widzę jak
wielu ludzi kombinuje bezmyślnie by zdobyć parę groszy (np. oszukiwanie przez lekarzy kas
chorych) to się zastanawiam czy tak jak w ‘Terminatorze 3 – bunt maszyn’ maszyny
uzyskały samoświadomość i zaczęły niszczyć ludzi; czy jak w poprzednich cywilizacjach
kryształy uzyskały samoświadomość i zniszczyły ludzi; czy w obecnej cywilizacji pieniądze
nie uzyskały już samoświadomości i przyciągają podatnych ludzi z taką siłą, że nie mogą się
im oprzeć. I teraz pieniądze zniszczą ludzi jeśli będą do nich dążyć za wszelką cenę i po
trupach. Wszystko za pieniądze. Wjazd do tunelu. Wjazd do miasta. Za parę lat wejście do
lasu i oddychanie powietrzem. Na wsi zwyżka bo powietrze świeższe. Wiem jakie racje mają
Prezydenci i Burmistrzowie, jaką rację mają napięte budżety i plany gospodarcze. Pusty
śmiech mnie na to ogarnia. Bo człowiek już nie rządzi. Stał się skończonym głupolem, który
zachłyśnięty brnie w niewolę rzeczy. Błogosławieni, którzy patrzą w wyżyny Niebieskie.
Nieskończenie Świeci, którzy uwierzyli, że są ucieleśnieniem Pełni Miłości i że Bóg za
darmo (TAK ZA DARMO) obdarza ich najwyższym Niebem.
407. Prawdą jest to co pochodzi z przekazu od Plejadian, że Ludzie obecnie realizują idee,
które ktoś inny generuje. Już tu na obecnej Ziemi powinni się od tego uwalniać by po
przemianie generować swe własne idee pochodzące ze Światłości. Światłość tylko inspiruje
do dobrego i jest świadkiem. Ciemność narzuca niewolę poprzez swe sługi ze wszystkich
poziomów [naszym językiem ‘kusi’]. Dlatego w najgłębszej Ciemności mogłem odebrać
nieskończoną pogardę i szyderstwo dla mej misji (2-gie zejście do piekieł) bo usiłuję się
mierzyć ze świadomością ludzi wciąż podatną na działanie pod wpływem idei generowanych
przez Ciemność i jej sługi. Wierzcie mi to jest niesłychanie potężna siła. Nawet wydaje się
być potężniejsza od Światłości, która nawet w obliczu wyboru istoty ‘niewola czy
zniewolenie’ nie naciska lecz łagodnie sugeruje. Światłość i Miłość dają wolność wyboru –
zawsze. Dlatego gdy jestem wolny mogę już wszystko. Ciemność stawia cię pod ścianą i
zmusza bo wciąż przyjmujesz jej idee. I jesteś tu na Ziemi przekonany, że to twój własny
wybór. Nie jest tak jednak do końca. Słuchasz złego głosu. No cóż właśnie POLAKOM
przepowiadam jako pierwszym złamanie tego tabu ciemności. Radujcie się gdy Ojciec z
Nieba mówi o Waszym zwycięstwie. Ze mną cała Światłość i wszyscy Aniołowie Światłości.
Pracujcie nad sobą !!!!!!
408. Gdy się Ciemności wejdzie w drogę ma się zdeczka mówiąc przerąbane. Dlatego Polacy
jako wcieleni Synowie Światłości mają dziś zdeczka utrudniony żywot. Bo tam gdzie się
gromadzi Światłość Ciemność nie popuści. I zawsze będzie ludziom świętym utrudniać życie
i dążyć do ich pokonania. Każdy z Aniołów Światłości im jest potężniejszy tym
potężniejszego ma przeciwnika po stronie Aniołów Ciemności. Sam doświadczam
niezliczonych trudności od dawna. Moje i innych pomyłki dają w kość w tym całym
tumulcie ‘praw’ i pazernej konkurencji. Gdy już mam jakąś robotę to nagle się okazuje, że
trudności się zaczynają piętrzyć jak grzyby po deszczu. Już przemyślałem jak wybrnąć z
jednego tematu, a tu drugi temat się kaszani bo mierniczy górniczy obciął mapę i nie zmieścił
całego obszaru. I tak z trudności w trudność. To jest potężny trening, który ćwiczy synów
Światłości. Dlatego doceniam Polaków za to, że tak dzielnie walczą pomimo wielu trudności
bo sam mam wiele trudności nie tylko z powodu zmagań mistycznych ale wciąż mam wiele
zmagań zawodowych i życiowych. Twardy trening - twardy zawodnik. Może powiem to
bardziej językiem mistyki i teologii o doświadczaniu duszy „Czasami jednak w pewnych
okresach Bóg dopuszcza by odczuwała różne zajścia i cierpiała przez nie, by przez to
powiększała swe zasługi, potęgowała jeszcze swą miłość, lub też w innym jakimś celu, jak to
168
uczynił z Najświętszą Dziewicą, ze Św.Pawłem i innymi” (z ‘noc jest mi światłem’). Dlatego
Ci Polacy, którzy ze mną dzielnie przetrwają te piętrzące się trudności walcząc sprawiedliwie
otrzymają prawdziwą nagrodę rycerzy światłości. Zabłysną szybko Światłem i Miłością jakie
zadziwią już nie tylko Ziemię ale cały Wszechświat. TRWAJCIE ! I walczcie
sprawiedliwie ! Zdzisek nie ucieszył się gdy Mu powiedziałem, że mierniczy górniczy nie
objął mapą całego obszaru złoża i poważna mapa jest do uzupełniania i znów wszystko się
odwlecze. Dziś ciemność utrudni życie Synom Światłości, którzy już są wolni lub są o krok
od wolności i ułatwi życie wszystkim tym, którzy są jej orężem tak jak kiedyś Naziści rośli w
siłę błyskawicznie bo całkowicie byli pod wpływem idei generowanych przez sługi
ciemności (nazywano ich Nefelin). Synowie Światłości nie obawiajcie się niczego.
Zwycięstwo jest Wasze !!! Słuchaj co mówi Ojciec z Nieba i walcz sprawiedliwie.
409. Ćwicząc odzyskuję siły. A przemiany w ciele wciąż trwają. To musi się wiązać z
obciążeniem ciała, psychiki, a nawet ducha. Wczoraj Piotrek zaproponował żeby nawiązać
kontakty z ludźmi ćwiczącymi sztuki walki z Tarnowa (chodziło mu o Krzysztofa Giemzę
mającego kontakty z wieloma stylami walki). Dziś robota w Zakliczynie. Prezes Siekierski
jest wkurzony na to co się niepozytywnego dokonuje. Widzi, że narastają dysproporcje
pomiędzy biedą, a bogactwem. I, że interesy idą coraz gorzej. Krótko starałem się
wytłumaczyć jak to działa – że na obecnej Ziemi jeśli ktoś bierze ponad potrzebę to
automatycznie ktoś inny traci (tłumaczyłem jak tej Pani z Burzyna) – i to widać w interesach
i na rynku pracy (wszędzie). Ludzie sprawiedliwi cierpią gdy narasta niesprawiedliwość.
Wie, że działam ale nie ma w sobie jeszcze sił by wszystko pojąć. Wie, że takich ludzi jak ja
ci, którzy nie dostrzegają że jest źle i idzie ku gorszemu uważają za dziwaków. No cóż tak
już jest, że ludzie lubią być uśpieni. Wolą się oszukiwać zamiast działać. A dopiero gdy
grunt pali się im pod nogami wtedy zaczynają działać w trwodze i pośpiechu. „Budujcie
Arkę przed potopem ! Krzyczy ten co się wcześniej śmiał” (J.Kaczmarski – ‘Arka Noego’).
Wytłumaczyłem, że wielu dziś głośno krzyczy by zacząć coś zmieniać. Pomysłów sam już
poddałem wiele i rozesłałem to w b.wiele miejsc mailami i pocztą, dużo rozdałem ludziom.
Ale moja siła przebicia jest na razie za mała. Drżę przed możliwością rozwiązania poprzez
krew w formie walki-Winkerlida lub męczeństwa-Mesjasza. Ale dopuszczam te warianty bo
jako wolna istota sam jestem gotów na śmierć choćby już. Każdy trzeźwo myślący człowiek
wie co niesie walka i męczeństwo. Pan Siekierski nie może pogodzić walki z bronią z
boskością. Nie może bo nie bada. Nie może bo w Chrześcijaństwie boskość skojarzono
jedynie z postawą męczeństwa. A to nie jest cała Prawda. To jest Prawda okrojona z całości
jaką jest Bóg, który walkę dopuszcza. Umierając z bronią w ręku można być tak samo
wolnym jak umierając na krzyżu czy na stosie. W jednym i drugim przypadku jest tylko
kwestia czystości duszy. Bohater umierający w walce może pójść prosto do najwyższego
Nieba. Wszystko jest kwestią czystości duszy i wolności, którą się zna (jak ja znam) lub,
którą się czuje swym czystym sercem. Wariant trzeci w walce. Sąd Boży – Otchłań też jest
możliwy. I jak mówił Terminator „Dzień Sądu jest nieunikniony” – ale nie musi to być
obecnie tylko np. za Tysiąc Lat (wg wersji Apokalipsy). Osobiście wierzę, że uda się nad
problemami Świata zapanować i rózga żelazna w wychowaniu młodych pokoleń oraz w
umożliwieniu spokojnego życia sprawiedliwym i niespokojnego niesprawiedliwym (dziś
najczęściej jest odwrotnie) są możliwe. Gdy będzie w działaniu braterstwo i miłość będziemy
się wtedy czuć dobrze. Gdy jest miłość to skarcone dziecko nie buntuje się trwale tylko
szybko pojmuje swój błąd i przychodzi się przytulić. Nie będzie w tym Świecie „róbta co
chceta rozwydrzone bachory i róbta co chceta cwaniacy i złodzieje” – bo to zawsze będzie
kosztem kogoś. Złe wychowanie i rządy niesprawiedliwe zawsze doprowadzą Świat do
ruiny. Zawsze !!! Nie stanie się na tej Ziemi cud taki, że nagle wszyscy staną się idealnie
dobrzy. Charakterów nie da się w sekundzie zmienić. Taki cud będzie możliwy tylko poprzez
dobre (twarde) wychowanie i sprawiedliwe prawa. Nie inaczej. Na taki cud trzeba sobie
zapracować wspólnym mądrym działaniem. A czas już działać by wskrzesić mądrość i
Ducha bo jutro będzie za późno. „I za późno krzyk na trwogę. I na późno usta z błotem
wypluwają mą przestrogę” (J.Kaczmarski – ‘Arka Noego’ - j.w.).
169
410. A parlamentarzyści i politycy polscy żreją się i atakują nawzajem jak banda małp, które
dopiero zeszły z drzewa. Przepraszam małpy ! Gorzej niż banda małp. Gdyby im było wolno
do siebie strzelać za parę dni mielibyśmy pustkę na polu parlamentarzystów i polityków bo
by się wystrzelali. Nawet gdyby im było wolno tylko sobie podgryzać gardła to by się
pozagryzali. A mówią, że wiara w wampiry to bajka. Na razie Polak = warcholstwo i
prywata. „Ktoś się o majątek kłóci albo łatwy węszy żer. Zanim się ze snu obudzi będę miał
już maszt i ster” (J.Kaczmarski – ‘Arka Noego’). Jeśli tak bardzo lubią brnąć w Ciemności
myśląc zwodniczo, że to dzień to niech brną aż do samego dna. Czas się obudzić i sprawić by
Polak = Brama do nieba. Tak Polacy ! Czas się obudzić by ocalić Siebie i Świat. Ciężko być
Ojcem tak trudnych Dzieci. Kiedy moje zwątpienie wśród słabości tego Narodu zamieni się
w nadzieję, że to ‘majowe towarzystwo’ wreszcie przejrzy na oczy ?!
411. Gdy widzę liczne głupkowate uśmieszki to ani mnie to nie ziębi ani nie grzeje bo
znałem uczucia ludzkie nim poznałem Miłość, Światłość i Ciemność i u wielu takie same
paskudne uczucia były i są. Prorok wie co ma robić i wykona swoją pracę do końca. Amen.
412. 11.09.2003 Rocznica zamachu arabskich terrorystów na WTC w Nowym Yorku.
Amerykanie wiedzą, że kolejny zamach jest tylko kwestią czasu. Pewne wydarzenia są jak
bomba z opóźnionym zapłonem. Wcześniej czy później przychodzą. I dopóki nie uda się
sprawiedliwie zadbać o cały Świat i dojść do porozumienia w sprawie wspólnego dobrego
wychowywania przyszłych pokoleń pokoju nie będzie. Wszystko jest efektem ciągłej
dominacji nad drugimi i nieuctwa tej cywilizacji. Owszem wiedza jest zgromadzona
ogromna; wiedza duchowa, naukowa, ekonomiczna i gospodarcza, społeczna i socjologiczna.
Człowiek jest coraz lepiej poznawany w swej duchowo – psychiczno - cielesnej konstrukcji.
Można się zachwycić tą ogromną wiedzą. Ale zachwycają się jeszcze zbyt nieliczni.
Pozostali po prostu olewają naukę. A jeśli ktoś jest nieukiem to jak może zrozumieć
profesora ? Jeśli ktoś już coś umie i uważa, że jego wiedza jest pępkiem świata to jak może
się czegokolwiek nauczyć od kogoś innego ? Brak jest wciąż pokory względem
nieskończonych Pól Wiedzy. Brak. Dlatego gnuśność, pycha i samolubstwo uczą się przez
ból. I ten ból będzie się co pewien czas wzmagał i wybuchał jak bomba z opóźnionym
zapłonem. To jest nieuniknione. Świat doświadczy strasznych rzeczy jeśli ludzie naprawdę
nie zaczną się od siebie uczyć zamiast samolubnie sobie zaprzeczać. Świat doświadczy
strasznych rzeczy jeśli ludzie nie zaczną dbać wszyscy o siebie nawzajem Jako jeden z
profesorów wciąż mam za małą siłę by mnie usłyszano i zrozumiano. A od innych (z
każdego poziomu) chętnie się uczę i wykorzystuję tę wiedzę tak by oczyścić i wybielić tych,
którzy zdadzą egzamin ze swego Człowieczeństwa i swej Boskości. Dlatego mówiąc o
rzeczach wzniosłych i o rzeczach ostatecznych również krytykuję co jest złe i niewłaściwe
wokół nas i w człowieku. Ziemianie wciąż są w swej ogólnej masie jak ten głupiec, który
podpalił swój dom i się z tego cieszy. A ci, którzy rozpaczają nad podpalonym domem wciąż
nie mają sił by tego głupca powstrzymać przed robieniem głupstw. Teraz gdy wypala się
negatywny los (karma) spowodowany buntem Aniołów, upadkiem Edenu, zniszczeniem
wielu cywilizacji i grzechami cywilizacji obecnej czas zapanować nad głupcami żelazną
rózgą sprawiedliwego prawa i miłością twardego wychowywania, w którym dba się o całą
Ludzkość.
413. Wysłałem pocztę do Premiera Leszka Millera i do Marszałka Sejmu oraz do jednego
wydawnictwa z krążkami (nauki + muzyka). A później maglowanie w Starostwie sprawy
decyzji o ustaleniu kierunku rekultywacji dla żwirowni PBDiM. Pani nakazała donieść pzz,
dokument z Gminy z planu zagospodarowania przestrzennego oraz plan ruchu. Mówię więc
po raz drugi [tak jak kiedyś przez telefon], że plan ruchu jest końcowym dokumentem.
Oczywiście plan już zrobiłem by go złożyć natychmiast po uzupełnieniu kilku papierów (w
tym sprawy kierunku rekultywacji). Pani do OUG nie zadzwoniła tylko trwa przy swoim
zdaniu więc napisała by plan dołączyć. Urzędnicy (i Pani i Kierownik Referatu Geodezji)
mówili żebym ja zadzwonił. Zadzwoniłem ale nie zastałem z-cy Dyrektora OUG. Co do
cholery to ja mam dogrywać sprawę właściwości między urzędami i tego by mieli wspólne
zdanie (czy wcześniej kura czy jajko ?!). Pani wzięła do siebie to, że powiedziałem kiedyś do
170
niej, że zamknąłbym urzędników w jednym pokoju bez picia i jedzenia żeby się wreszcie
dogadali. Pani zrozumiała, że ją bym zamknął. I teraz chociaż w wezwaniu nic nie było żeby
uzupełnić projekt to nagle ona nic z projektu nie rozumie i zmusiła mnie do jego
uzupełnienia. Nie ustąpiłbym bo się wzburzyłem ale Pan Makarski starał się sprawę
załagodzić. Mówię, że jestem wolnym człowiekiem i nie będę dawał po sobie deptać ale nie
chcę z drugiej strony szkodzić inwestorowi {Pan Makarski nie może pojąć co znaczy wolny
człowiek ‘znający swoją boskość’ – w zasadzie to prawie nikt kto nie jest wolny nie może
tego pojąć]. I znów koszty. A zaległości finansowe zaczynają mi narastać coraz większe bo
nawet za zrobione dokumentacje ciężko mi będzie dostać szybko pieniądze. PBDiM nie
zapłaci (chociaż zrobiłem już trzy dokumentacje) dopóki sprawa nie będzie załatwiona.
Tylko pytają ‘dlaczego to tak długo trwa ?” Wniosek wyciągają prosty, że ‘facet jest za
kiepski’. Co mam im mówić; że przepisy mamy tak rąbnięte jak nikt w świecie; że nasz los
opiera się na walce; że wszedłem z premedytacją w karmę tego narodu i obecnie to raczej
ciężko mi się spodziewać błogosławieństwa odkąd zadarłem z ciemnością, która wciąż tu
rządzi; że ciemność, która obecnie nas kołuje i skaczemy sobie do oczu steruje tymi o
negatywnej dla nas karmie nie popuści do końca jeśli sami nie zaczniemy walczyć o
przetrwanie. Tłumaczę, piszę, wysyłam ale ludzie nie są w stanie tego pojąć. Dla nich jest
istotne czy załatwione i czy szybko. Dobrze, że Pan Makarski widzi jak i z której strony
przepisy dowalają. A walnięte przepisy powodują, że sprawa może jeszcze nie być długo
załatwiona. Urzędnicy boją się góry przepisów, olewają, są interesowni lub robią się złośliwi
i wszystko trwa tak bardzo długo. W ustawach, które są coraz grubsze nie koncentrują się
obecnie na tym by ludziom ułatwić życie tylko co artykuł jest jakiś obowiązek do spełnienia
– i sterta papierów i obowiązków rośnie taka, że trudno wyrobić na zakrętach. Można
bzdurną sprawę załatwiać długie miesiące. Dlatego wszystko trwa tak bardzo długo i ciężko
jest coś zrobić nie będąc przestępcą [w niektórych urzędach i u niektórych urzędników
sprawa jest ułatwiona dla ‘wybranych’ i idzie szybciej]. Zmusza się ludzi do kombinowania i
daje się duże możliwości kombinowania – tym wybranym. Urzędy nie potrafią się dogadać w
kwestii wspólnej interpretacji ... itp. Do tego w stosunku do przepisów obecnie ludzie
(przedsiębiorcy) mają niesamowite zaległości i w związku z tym są zwykłymi przestępcami.
Dokładnie tak jest, że w świetle [właściwie nocy] obecnych tzw przepisów praktycznie
każdy jest przestępcą. Jeśli nie kombinuje to ledwie zipie – jak ja w swej działalności – a w
razie czego to i tak mu coś znajdą. Idąc w tym kierunku to przepisy nas uduszą. Dlatego
ludzie błagalnie patrzą na Unię. Z czym do ludzi ! Z nędzą i słabiutką gospodarką ! Kto
zechce to nas zniszczy i zamieni w niewolników. Mam nieprawdopodobną cierpliwość i
czekam kiedy ta cywilizacja zacznie się budzić. Wiele zniosę cięgów i razów, które spadają
na mnie. A ciemność dąży do tego bym Was przeklął. Zresztą Waszym zwyczajem. Bo
klątwy i przekleństwa [niektórzy mają to we krwi] to efekt Waszej karmy, która się wlecze
od poprzednich cywilizacji i również w tej spowodowała wiele szkód [ludzie wciąż się
przeklinają i rzucają na siebie klątwy]. Przekleństwo osoby boskiej, która wśród duchów jest
Ojcem cywilizacji jest jednoznaczne z Sądem – Otchłanią. No cóż nie wykluczone, że
Ciemność osiągnie swój cel innymi drogami niż przekleństwo Boskiej Osoby rzucone na
Cywilizację. A ja wiem co znaczy takie przekleństwo rzucone przez Boską Osobę nawet w
rozpaczy (co opisywałem). Trzeba być odpornym na głupotę tej cywilizacji. Jeśli szybko nie
zaczniemy pracować nad zmianą obecnego systemu to szybko będziemy świadkami
rewolucji, która wybuchnie zapewne na początku na Śląsku. Górnicze protesty się olewa i
ma się cały Śląsk gdzieś. No bo plany gospodarcze i wypełnienie ‘obietnic’ danych Unii
Europejskiej jest ważniejsze. Tylko głupek obiecuje innym, że spali swój dom !!!
414. Gwałtowne wyładowanie karmy trwa. Góra kłopotów i próba sprawiedliwości i
odporności na zarabianie pieniędzy kosztem innych poprzez wyzysk, łapówy i wchodzenie w
niezdrowe układy będą dla jednych ku wybieleniu i oczyszczeniu, a dla innych ku ich zgubie
i pogrążeniu się w Otchłani. Czas i wydarzenia tak przyspieszyły, że naprawdę każdy szybko
zyska swoją odporność na ciemność lub szybko ją straci. Z tego zmagania wyjdą czyści
Rycerze Światłości niczym najwspanialszy oręż wykuty w ogniu największego mistrza
171
płatnerza. Trwa pieczętowanie Synów Światłości. I już niedługo wielu otrzyma pieczęć z
Nieba i pozna Swoją Boską Chwałę. Hartujcie się w sprawiedliwości !
415. A Lucjan wciąż przybiega, przytula się, całuje i z przejęciem mówi, że mnie kocha
rozpościerając aurę miłości. I mówi; „jesteś strasznie kochany”. „To Ty jesteś strasznie
kochany” mówię. „Nie nie ja tylko ty” ripostuje. „A.za co niby ja jestem taki strasznie
kochany ?” pytam. „Nie wiem ale jesteś” odpowiada Lucjan. Wszystko w tym świecie dzieje
się prozaicznie i prawie niedostrzegalnie. Tak jak prawie niedostrzegalnie kiełkuje ziarno i
wzrasta roślina tak rośnie Królestwo Niebieskie w Tobie. Obyś był dobrą glebą gdy mówię
do Ciebie ! Bo gdy wzrośnie Pełnia Królestwa Bożego w Tobie poznasz Je. Dlatego poddano
Cię tylu próbom.
416. Dopiero co pisałem o możliwości rewolucji na Śląsku bo wiadomo, że górnicy nie
popuszczą [bo potrafią się organizować]. A tu mała rewolucja w Warszawie. Górnicy
narozrabiali – może za ostro (kilkudziesięciu policjantów rannych i kilkunastu górników).
Mówię do Ireny, że to też ma swoje dobre strony bo może się ten Naród w końcu przebudzi.
Górnicy nie mają wyjścia. ‘Panowie’ pilnujący restrukturyzacji górnictwa ukradli lub
przetrwonili nasze pieniądze, które Rząd dawał na ten cel. Teraz Rząd nie chce ustąpić. Więc
będzie walka, bo jak powiedział jeden z protestujących ‘niedługo na Śląsku będzie taka
nędza, że ludzie zaczną się zabijać za kromkę chleba’. Mój list dzisiejszy do Premiera jest
łagodny ale dopiski na wydrukowanych tekstach są bardzo ostre. Albo się obudzą i
zaczniemy pracować nad porządkowaniem praw i nowym modelem społecznym albo będzie
coraz gorzej. Będzie coraz gorzej jeśli polskie firmy będą miały takich ‘szefów’ jak było w
górnictwie czy bodajże w Baltice gdzie firma pada, a zarząd ma tak potężne uposażenia, że w
całej firmie wprowadzono zakaz ujawniania zarobków. Wiązało się to z odebraniem żonom
marynarzy możliwości pobierania za nich pensji. Rejs może trwać nawet ponad rok. I gdy
pracownica firmy pokombinowała żeby umożliwić jednej z żon [która została bez środków
do życia gdy mąż popłynął na długi rejs] pobieranie pensji męża to gdy ten po powrocie
wzniósł skargę to pracownicę zwolniono natychmiast. A cel tego zabiegu utajnienia
zarobków był prosty. Żeby nie było wiadomo ile zarabia zarząd i że firma i tak upada. A jeśli
nawet firma jest silna jak np. PBDiM to konkurencja z zachodu otwarcie zmusza ich do
sprzedaży akcji – GROŹBAMI !!!! „Obudźcie się lub gińcie !” - mogę tylko powtórzyć to
co kiedyś mówiłem. A Ojciec Święty – największy Apostoł – mimo słabego zdrowia niesie
Narodom dzielnie przesłanie Chrystusa. To jest błogosławieństwo dla tego udręczonego
Świata. Wiele pracy czeka ten Świat by odwrócić bieg ku przepaści, bardzo wiele.
417. Prorok Eliasz nie był w stanie ocalić Akbaru przed jego zniszczeniem przez
Asyryjczyków. Czy moje próby ocalenia całej Cywilizacji coś przyniosą ? Czy uda się
uratować cywilizację przed samozniszczeniem, a dusze przed Otchłanią ? Znam drogi ku
temu od wskrzeszania mądrości i Ducha po najbardziej desperackie metody ? Ile się trzeba
nawalczyć by ocalić Ludzkość !!! Jak bardzo poświęcić w czasie gdy ludzie są często
obojętni na swój i innych los i drogę swych dusz !!! Czuję się przytłoczony tym zadaniem.
418. Każdy w końcu się zmęczy. Dało mi w kość i prorokowanie i zmaganie w sferze
niewidzialnej i widzialnej. Teraz jeszcze prześlę Konradowi materiały do uzupełniania strony
(serwisu) i zaczekam na efekty swych dotychczasowych działań. Sprawa nie jest łatwa.
Wciąż nie jest łatwa. Ludzie na Ziemi jeszcze nie są dojrzali i otwarci wystarczająco. Kiedyś
Święty Franciszek przekonał Sułtana Tureckiego do wiary w Jezusa Chrystusa. Ale Sułtan
stwierdził ze smutkiem, że cóż z tego, że on wierzy jeśli jego lud zniszczyłby go gdyby
przeszedł na Chrześcijaństwo. Jeszcze ludzie niszczą się z powodu wiary. A co gorsza
niszczą się z powodu pieniędzy. Aby dojrzeli trzeba wykonać ogromną pracę. Aby byli
gotowi wszyscy wejść do Nowego Jeruzalem trzeba wykonać ogromną pracę. Pracuj gdy Pan
żniwa prosi !!! Pracuj.
419. Ociec Święty bardzo cierpi. Sam czuję się nieszczególnie chociaż byłoby grzechem
gdybym porównywał swe samopoczucie z ogromnym cierpieniem Ojca Świętego. Mam za
słabą siłę przebicia i jak ten Sułtan mogę nie znaleźć zrozumienia. Czasy są niespokojne, a
wiara Ludzkości zagrożona przez mamonę i jej sługi. Ojciec Święty jest bardzo Światu
172
potrzebny, a ja jestem wolny. „Są rzeczy w Niebie i na Ziemi o których nie śniło się
filozofom”
420. Gdy Absolut wybiera swego przedstawiciela na Ziemi (swego Mesjasza – Awatara)
dając mu poznać najgłębsze swe tajniki zaczyna się długi proces budowania. Duch i dusza
podlegają poważnym zmianom. Świadomość i psychika są rozszerzane i hartowane. Ciało
ulega ogromnym przekształceniom. To jest jak budowa nowej linii technologicznej, jak
wznoszenie budowli. Fundament został położony i budowa się rozpoczęła. I teraz trwa ta
budowa. I jak w ziemskim budowaniu tak i w budowaniu nowego ducha i nowego ciała
proces napotyka na liczne trudności wewnętrzne i zewnętrzne. Jedni zachwycają się, że
powstaje coś nowego i wspaniałego i chętnie lub mniej chętnie wejdą w proces budowy
angażując swego ducha, świadomość i ciało. Inni, którzy są nieufni będą tylko patrzeć z boku
do czasu przejrzenia, a później również wejdą w ten proces. Ale będą i liczni wrogowie,
którzy albo z tępoty, albo z zawiści, że rośnie konkurencja, albo uważający, że budowla
zagraża ich interesom wystąpią przeciwko temu, który budowlę zaczął wznosić i przeciwko
tym, którzy do niego dołączyli. I to jest nieuniknione bo świat wcale nie jest idealny – i
każdy ma swego przeciwnika nawet jeśli go nie szuka. Wali się stara budowla. Symbol tej
budowli WTC (World Trade Centre) legł w gruzach niosąc duże cierpienie. I jeśli ludzie nie
przyłączą się do budowy nowego Świata, którego fundamenty już powstały, a budowla
rośnie coraz bardziej wtedy legnie w gruzach cała stara budowla. Legnie i to z tym większym
bólem im dłużej będzie się ją podtrzymywać w sztucznym trwaniu i będzie się dokładać
kolejne pietra w czasie gdy nośność gruntu pod budowlą, wytrzymałość fundament i całej
konstrukcji już dawno zostały przekroczone. Katastrofa jest wtedy nieuniknione. WTO
(World Trade Organization) legnie również w gruzach. I jak zniszczenie WTC było dopiero
zapowiedzią cierpienia tak zniszczenie WTO będzie totalnym cierpieniem. Kolos na
glinianych nogach oparty na mamonie już drży i runie z wielkim hukiem. I to jest
nieuniknione. Nikt i nic nie zatrzyma nowej budowli. Bo gdy wali się stara nie ma dla ludzi
innej alternatywy aniżeli wznieść nową. Nowe lepsze nadchodzi. Włączcie się do tej
wspaniałej nowej budowy wszyscy i nie czekajcie kiedy ściany, sufit i dach starego budynku
zwalą się na Wasze głowy grzebiąc Was i Wasze zbyt pazerne ambicje, w których pozostały
resztki litości dla brata lub nie ma jej już wcale !!!
421. Mamona umacnia swe rządy w Świecie, a w Polsce trwa walka o to by przetrwać lub by
zarobić na innych. Bo tam gdzie są braki tam musi ktoś stracić jeśli ktoś zyskuje. I tak jest w
Polsce. To cierpienie walki o przetrwanie uwalnia wielu od tej ziemskiej rzeczywistości,
która daje w kość bo jest brak spokoju i harmonii w pracy. Jestem wolny więc obserwuję to
ze spokojem. Jakoś sobie radzimy więc nawet moje ciągłe niepowodzenia zawodowe znoszę
spokojnie – nie tracąc zimnej krwi i jednocześnie nie pozwalając aby ze mnie zrobiono
niewolnika. Mogę pozwolić żeby ze mnie zdarto – i zawsze tak robiłem bo miałem naprawdę
bardzo niskie ceny przez długi czas. Od paru miesięcy usiłuję znów jakość sklecać swoją
działalność gospodarczą bo idzie kiepsko i zaległości finansowe rosną. Jest to efekt braku
‘dojść’ do tematów. Niektórzy mają takie ‘dojścia’. Ja nie mam bo nie chcę mieć – bo
założyłem sobie tylko walkę w 100% uczciwą i jako ‘czarna owca’ dla zniewolonych, a dla
siebie i dla Absolutu (Boga) jako w 100% wolna istota idę z podniesioną głową. Zarabiam
coraz mniej i coraz wolniej ale wolność mnie uskrzydla. A ucisk i ciągłe kłopoty tylko
przyspieszają przemiany w mym ciele. I w pewnej chwili oderwę się od tej materii zupełnie.
Na razie troska o rodzinę i uczucie, że powinienem wnieść jakiś wkład w przekształcenia
obecnej Ziemi trzymają mnie w ramach obecnej materii. W duchu jestem wolny. A
świadomość uwolni ciało lub pozwoli by dopełniło swoją służbę na tej Ziemi. Decyzja czy
walka tu do końca czy przemiana będzie kwestią niedługiego czasu. Mam duże plany co do
działania na tej obecnej Ziemi ale nie jest to mus; mogę to robić lub nie. Czuję wolność,
która nie jest już wolnością tego wymiaru lecz znacznie wyższych wymiarów. Chociaż stres
działa na mój organizm jak na większość organizmów. Jestem wolny i czuję się wolny.
Adam Duda chce współpracy przy opracowaniu kilku tematów. W czas bo bardzo potrzebuję
zarobić chociaż na koszty. I tak będzie, że będą problemy by zarobić na koszty gdyby się
173
rozsypały aktualnie wykonywane tematy. A rozsypują się bo nawet Drwala musiałem
potraktować dziś ostro. Ma pretensje, że plan ruchu nie zatwierdzony. Powiedziałem, że
poprawki naniosę wszystkie gdy będzie zrobiony dodatek do pzz i operat wodnoprawny (i
decyzje wydane przez właściwe urzędy). Dodatek do pzz zrobiłem, a Drwal uważa, że
powinienem ten dodatek zrobić za darmo. Nie ja robiłem pzz (zresztą gdy był robiony to
projektantka nie mogła wiedzieć, że warunki się zmienią) więc dla mnie jest to dodatkowa
dokumentacja, z wszystkimi kosztami jakie się z tym wiążą. A robić za darmo operat to też
nie moja sprawa. Drwal chce wszystko za darmo bo uważa, że już raz zapłacił. Czy z tego
względu właśnie ja mam mu robić za darmo opracowania ?! Mógłbym tak zrobić jakiemuś
naprawdę potrzebującemu człowiekowi ale nie komuś kto z powodu chciwości pieniędzy
wpędza się sam w coraz większe kłopoty. Więc gdy się rzucał, że on ma mieć zrobione i nic
go płacenie nie obchodzi wtedy zabrałem dodatki do pzz i powiedziałem, że w takim
wypadku nie składam dodatków do urzędu. A gdy już wszystko co wymaga urząd zostanie
dopełnione to wtedy wniosę poprawki do planu ruchu bo ten temat robiłem – i za ten temat
czuję się odpowiedzialny [przy już poniesionych kosztach jest mało prawdopodobne, że
wtedy może wyjdę na 0]. Jestem odpowiedzialny za to by plan ruchu został zatwierdzony bo
taka była moja deklaracja i za plan wziąłem pieniążki, a nie jestem odpowiedzialny za
wszystkie kłopoty Drwala. Myślałem, że uda się wziąć chociaż zaliczkę bo chciałem zapłacić
Konradowi za uzupełnienia serwisu internetowego i wreszcie wymienić olej w samochodzie.
Mamona rządzi. Jestem na to odporny. Byłem u projektantów budowlanych – Pana
M.Puchały i G.Gordziejowskiego. Przypomnieli sobie o geologu. Temat który aktualnie
robią jest też niełatwy bo klient (inwestor) jest ciężki do płacenia i dusi pieniądze tak jak
Drwal. Znaleźliśmy się pomiędzy urzędnikami, którzy mają coraz bardziej uciskające prawo
i pomiędzy inwestorami, którzy widząc stertę wymagać wściekają się na nas. Projektanci są
w podobnej sytuacji. Obrywają i od inwestorów i od urzędów. Oczywiście idzie to taką
drogą, że obrywają głównie ci, którzy mają szansę na szybkie oczyszczenie. Ci w ‘układach’
o dobrych ‘dojściach’ gdzie urzędnicy są hołubieni jakoś nieźle funkcjonują – ale
oczyszczają się znacznie wolniej lub wcale. Powiedziałem Puchale i Gordziejowskiemu, że
w obecnym modelu to się zadusimy i zadręczymy przepisami – ale są już ludzie, którzy
pracują nad nowym modelem społecznym więc jest szansa, że uda się nam wreszcie
wprowadzić [wdrożyć] jakiś sprawiedliwy model społeczny. I lepiej to wdrożyć szybko bo
walka z urzędami będzie tylko narastać. Puchała powiedział, że zna człowieka, który [jak się
śmieją] składając wniosek już składa skargi i zażalenia na złe załatwienie sprawy i
opieszałość urzędu. I tak już przy kilku sprawach narozrabiał, że doprowadził urzędników do
takiego stanu, że sami do niego dzwonią czy aby nie ma w toku jakiejś skargi czy zażalenia.
Urzędnicy boją się o pracę. Więc przy głupich przepisach muszą je egzekwować. Gdyby ich
nie egzekwowali toby pracy nie mieli i wylaliby ich z roboty. Kółko się zamyka. Ciekaw
jestem do jakiego apogeum głupoty i ucisku ‘praw’, chorych procedur administracyjnych i
mamony musi dojść by ludzie się przebudzili i zbudowali szczęśliwe społeczeństwo żyjące w
harmonii i pokoju ze sobą i z naturą [społeczeństwo niepazerne na dobra materialne] ?! Przy
tych rządach mamony rozbudowywanie przepisów i procedur administracyjnych w
nieskończoność i nieustanny rozrost administracji są tylko krótkotrwałym rozwiązaniem,
które w pewnej chwili utknie w martwym punkcie. Zmęczenie ludzi: przedsiębiorców,
pracowników, projektantów i urzędników zasypanych stertą przepisów i wymagań ciężkich
do wypełnienia dojdzie do momentu, że już dalej nie dadzą rady się szarpać. Będą zmęczeni
do granic możliwości jak koń, którego zagnano na śmierć; jak człowiek, który walczył z
żywiołem dopóki nie opadł całkowicie z sił i teraz w 100% zdany jest na łaskę i niełaskę
żywiołu. Gwałtowne wyładowanie karmy trwa. I dobrze, że trwa ku przebudzeniu,
wybieleniu, wybawieniu i zbawieniu wielu. Amen. Być może przyjdzie piękny moment, że
nie szarpiąc się jak głupek będę z największym spokojem ciała i duszy wychodził do winnicy
by zjeść owocu bo już w stanie nieustannej miłości i błogości płynącej z mego serca nie
będę potrzebował do jedzenia więcej ponad kilka owoców – jak Ewa i Adam w raju. Raj
174
powróci na Ziemię. Trzeba tylko w to uwierzyć i zacząć to budować ! [nikt za nas tego nie
zrobi !]. Pracuj gdy Pan żniwa prosi !
422. Każdy czysty i sprawiedliwy człowiek; w tym każdy wolny człowiek, który poznał
swoją Jaźń (swoją Pełnię) – Awatar - staje się dla innych jak zwierciadło w którym Ci inni
mogą się przejrzeć jak w czystym zwierciadle. A gdy widzą bez zabrudzeń i oszukiwania
swe odbicie to często zaczynają je atakować tak jak niemądry piesek czy kot atakuje swe
odbicie w lustrze. Mądry widząc siebie w tym zwierciadle szybko wyciągnie właściwe
wnioski. Głupi zaatakuje bez pardonu. Tak Jezus też pozwalał by inni się w Nim przejrzeli.
A gdy zobaczyli to co zobaczyli to przypisali to Jezusowi i zaatakowali bez litości – zabijając
Go. „Każdy [bowiem] sądzi według siebie”. Dziś staję się takim zwierciadłem bo sama myśl,
że ktoś mógłby zakończyć swe istnienie w Otchłani – [w Piekle – w Ciemności - w stanie
Szatana] przyprawia mnie o ból. Przyprawia mnie o ból bo czuję jedność ze wszystkimi i
nikomu nie życzę tak marnego końca. Nawet Szatanowi współczuję. Tak jest dokładnie.
Jedność absolutna pozwala na walkę sprawiedliwą. Oczywiście muszę w tym być
wytrawnym psychologiem – szczególnie na tym poziomie, na którym jestem Awatarem w
ludzkim ciele. Pracuj by żniwo do Nowego Nieba i na Nową Ziemię było wielkie !
423. Do wybrzeży Stanów Zjednoczonych Ameryki zbliża się z Atlantyku potężny huragan.
Aż siedem Stanów przygotowuje się na jego uderzenie. A w Polsce górnicy grożą eskalacją
protestów. Nie mają wyjścia bo gdy zabiorą im miejsca pracy to umrą w nędzy. Obiecanki
rządku, że każdy dostanie inną pracę są na dziś nierealne. Gdyby zmieniono przepisy w
Polsce rezygnując z rządów mamony i zaczęto wdrażać model bez mamony i np. pozwolono
górnikom by zajmowali się szybkim wdrażaniem systemów zaopatrzenia w energię naturalną
(z wody, Słońca i wiatru czy geotermalną) to wtedy ludzie mieliby zajęcie i nie powiększano
by nędzy Śląska gdzie już jest 26 % bezrobocie. Ale przecież dziś jest jak kiedyś z
telefonami komórkowymi, które kosztowały niesamowite pieniądze (niektórzy nawet w
ciągu roku tyle nie zarabiali !). Dlatego dopóki przepisy się nie zmienią to odzyskiwanie
naturalnej energii będzie za drogie dla przeciętnego zjadacza chleba. A nawet w obecnym
systemie rządów mamony ten koszt byłby minimalny przy wprowadzeniu przyjaznych
przepisów dla jego powszechnego zrealizowania. Nowy model społeczny załatwiłby
błyskawicznie wiele problemów i w niedługiej czasowej perspektywie jest nieunikniony jeśli
chcemy uniknąć nędzy i rozlewu krwi. Wystarczy wskrzesić mądrość i Ducha. Ale jeśli dziś
rządzi mamona i wszystkim rządzi polityka to przy tak niełaskawych władcach nie będzie
możliwe wskrzeszenie mądrości – lecz czeka nas rewolucja (to jest tylko kwestia czasu – i to
niedługiego). Ciężko będzie pokonać głupotę inaczej niż siłą. Mafia doskonale żeruje na
nędzy. A bandytom lekarze wydają papiery, że są ciężko chorymi schizofrenikami. I ci mogą
dalej umacniać mafijne układy nie dając spokojnie żyć sprawiedliwym ludziom. Poszerzają
obszary złodziejskiej patologii wciągając coraz to kolejnych ludzi w mafijne kontakty i w
wypłacanie się mafii w zamian za tzw ‘ochronę’. Dziś lekarze robią to dla pieniędzy i ze
strachu. A całe społeczeństwo zapłaci za to ogromną daninę cierpienia i deprawacji. W
komunizmie lekarze wystawiali papiery wyznaczonym ‘zdrowym a niewygodnym ludziom’
ze strachu i żeby nie stracić pracy. Wtedy chory system wystawiał niewygodnym ludziom
żółte papiery aby nie znajdowali u nikogo wiarygodności. Najpierw dysydentów zabijano
(jak obecnie dziej się jeszcze w wielu krajach) a gdy system czuł się silny po prostu
wyrabiano ludziom wariackie (żółte) papiery. To pomagało. A dziś pomoże złodziejom, a
sprawiedliwym nie pomoże. Gwałtowne wyładowanie karmy ludzkości trwa. Żyję Duchem.
Zmiany energetyczne w moim organizmie były ostatnio momentami tak potężne jakby we
mnie był już nowy (przemieniony) człowiek. Niestety jest to kosztem mojego ziemskiego
organizmu bo bóle dają w kość. Odczuwam to czasami normalnie w codziennym działaniu.
Ale najbardziej odczuwam w czasie treningów z chłopakami. Coś mi weszło w klatkę i jakoś
nie mogę załapać kondycji tylko ból się wzmaga przeszkadzając w treningu. Jak tak dalej
pójdzie będę sobie musiał zrobić jakieś badania bo trudno mi już powiedzieć czy to jakaś
poważna choroba czy co innego ?! Gdyby nie te niesamowite zmiany w organizmie
podejrzewałbym chorobę. Ale one są i do czegoś prowadzą ?
175
424. Pan Heba walczy o swoją sprawę z KSM Redymixem (Niemiecką Firmą), która już
pokazała jak potrafi kiwać Polaczków niestety za pomocą Polaczków. Kapo byli wybierani
spośród przedstawicieli tej samej nacji, która była eksterminowana. Obecnie jedynie warunki
się zmieniły i nie ma obozów tylko dążenie do dominacji ekonomicznej. I to na przykładzie
Pana Heby i Redymixu jest tak zwyczajnie i ‘niewinnie’ przerabiane. Pan Franciszek Heba
pilnuje swych spraw, a Redymix robi się strasznie pazerny. Wtedy Pan Heba robi się
złośliwy (zresztą jest typowym człowiekiem, który swego nie odda) i walczy do końca.
Przyda się Niemcom ta szkoła Pana Heby. Dziś gdy telefonował o poradę porównałem Go do
Drzymały mówiąc, że jeśliby przegrał (nasi kapo – ‘urzędnicy’, ‘prawnicy’ i ‘lojalni’
względem firmy wspomagani ‘przepisami’ mogą to przeprowadzić – rugując chłopa z ziemi)
wtedy następni przegrają już z łatwością bo nikt tak nie walczy jak Pan Heba. A jeśli pokona
się już najdzielniejszych wojowników to w pozostałych duch bojowy słabnie. Zobaczymy
efekty tej walki [czyj interes będzie górą] ? Tak samo mówiłem wczoraj M.Puchale i
G.Gordziejowskiemu, że gdy widzę bezsens ‘przepisów’ i czepianie się urzędów i próbę
wprowadzenia zbyt sztywnej i niedogodnej dla stron interpretacji to walczę stając się
niewygodnym i napiętnowanym. Zresztą to co urzędnicy uważali za bezsensowne będzie
teraz przerabiane na KSM w Borzęcinie. To co uznano za moją ‘herezję’ teraz ktoś dokładnie
usiłuje realizować według mojej koncepcji – bo innej bardziej logicznej nie było. Zobaczymy
jak zinterpretują to urzędnicy. Gdy przyjmą to tylko zaprzeczą swym słowom, które
przeciwko mnie rzucali i potwierdzą, że miałem rację. Gdy nie wygrywa logika to wygrywa
głupia interpretacja głupiego przepisu. Gordziejowski zastanawiał się czy warto się aż tak
poświęcać żeby być napiętnowanym i nie lubianym przez urzędy. Powiedziałem, że warto bo
następni będą mieć lżej jeśli moja walka przebudzi trochę mądrość urzędników. A
poświęcenie może sięgnąć tak niepojętych granic, że niczym jest przy tym nasza walka.
Przykładów niepojętego poświęcenia nie brakuje w całej historii Kościoła (nie tylko
Chrześcijańskiego), Polski, Izraela i Świata. Walka Słowa trwa. Błogosławieni, którzy
wprowadzają sprawiedliwość !
425. Wysyłam swoją pocztę w wiele ważnych miejsc dla naszego życia społecznego i
duchowego. Jaki to da efekt ? I czy mnie usłyszą i się przebudzą gdy mówi Książę
Proroków ?
426. Błogosławieni wszyscy, którzy nie myśląc jedynie o sobie lecz o wszystkich przerabiają
ciemności tego świata aby można było zebrać żniwo na całej Ziemi i wprowadzić całą
Ludzkość do Nowego Nieba i Nowej Ziemi. Bogowie i Demony wyszły dziś na Świat i w
sercach odbywa się walka Światła i Ciemności – walka o żniwo wielkie lub unicestwienie.
Przytoczę tu Słowa Ra Adonaj z moim komentarzem. 51. PRZEKAZY OD MICHAŁA
(MICHAELA) RA: Istnieją pewne zniekształcenia w opisie tego, którego znamy jako
Michała. Jednakże te zniekształcenia są przede wszystkim związane z faktem, iż te istoty nie
są kompleksem pamięci społecznej, a raczej grupą kompleksów umysł/ciało/duch oddanych
służbie. Te istoty pracują razem, ale nie są całkowicie zjednoczone; a zatem nie
dostrzegają one całkowicie nawzajem swoich myśli, uczuć i motywów. Jednakże, ich
pragnienie, by służyć, jest 4-wymiarowym typem pragnienia, a zatem stapia ich w to, co
możecie nazwać braterstwem. [Odnosi się to do książki „Droga na Niebie” napisanej przez
Georga Hunta Williamsona i wzmianki o starszej rasie] (K1, 147) [stare niebo to przestrzeń
Światłości skoncentrowana na Ziemi, z której i ja i wielu się wcieliło – staram się Was
zjednoczyć ale bez otwarcia się jak małe dzieci i bez miłości trudno będzie Was połączyć w
jedną całość – stańcie się więc otwarci jak dzieci i miłujący jak Bóg, a szybko zaczniemy
działać razem]. KTO PRAGNIE SŁUŻYĆ OJCZYŹNIE i ŚWIATU NIECH SIĘ WSTAWI.
Jedności, Jedności, Jedności !!! Oto czego nam brakuje!
427. Od długiego już czasu przesyłam materiały w wiele miejsc do badania i z propozycją
współpracy. Część mi już odesłano. Jeszcze jest za mało chętnych do badania. A gdy się ktoś
nie uczy i nie bada to nie wie. Odesłano mi również z Nuncjatury Apostolskiej w Polsce.
05.09.2003 napisałem. „Nuncjusz Apostolski w Polsce. Eminencjo ! Od pewnego czasu
przesyłam materiały z prośbą o ich badanie lub osobiście prowadzę coraz liczniejsze
176
rozmowy o szerokim zasięgu duchowym i społecznym. Prosiłem o przedstawienie mojej
sprawy Ojcu Świętemu i proszę ponownie. Przesłany na krążkach (3) materiał jest bardzo
bogaty i nie ukrywam, że bardzo trudny. Trzeba mieć serce dziecka i prawdziwą mądrość by
go dogłębnie zrozumieć. Wierzę, że żyjemy w czasie gdy ten materiał można zgłębić i
zrozumieć aby wspólnymi siłami zbudować szczęśliwe Tysiącletnie Królestwo Chrystusowe
– Królestwo Dzieci Światłości. Życzę dużo zdrowia i sił do pracy oraz Bożego
błogosławieństwa na każdy dzień. Z Bogiem. M.J.S”. I przyszła odpowiedź z 13.09.203
„Ponieważ nie jesteśmy zainteresowani propozycją współpracy, zwraca się przekazane
materiały”. Kiedyś zastanawiałem się dlaczego zachód uważa się za lepszy od wschodu jeśli
wschód ma znacznie bogatszą i dłuższą historię i niesamowicie bogatą duchowość ?! I teraz
już wiem czując opór materii, która jest w wielu miejscach tak sztywna, że daleko temu
Światu do jedności. Jedność nastąpi i nikt nie będzie się uważał za lepszego od innych. Ale
nim twarde i sztywne umysły i zatwardziałe serca zostaną skruszone jest wielka praca do
wykonania. Słowo nie pomoże to przyjdą burze z dużymi gromami i jak mówi jeden z
polskich jasnowidzów „zachód zapłaci słono za to, że przez długie wieki uważał się za
lepszy od wschodu”. Nim serca staną się dziecięce i czyste na tyle by przyjąć znów Eden na
ziemię gdzie braterstwo wszystkich ludzi i Ojcostwo Ojca (nie tak jednak pojmowane jak
dziś się powszechnie pojmuje) będą podstawą musi najpierw przejść burza Słów. Oby tylko
taka bo chmury, które zawisły nad Ludzkością mogą spuścić nie tylko grad Słów. Może
zakończę kawałem, który przysłał mi Józio Magdoń: „Dziecko pyta ojca: jaki jest najwyższy
szczyt Europy ? - Nie wiem / - A kto to był Dąbrowski ?- Nie wiem / ... Mamusia do dziecka:
Nie zamęczaj tatusia on jest bardzo zmęczony. Tatuś do mamusi: Nie strofuj dziecka niech
pyta bo nic nie będzie wiedziało !!!” Nic nie będziesz wiedziało Dziecko jeśli nie skorzystasz
z Duchowej wiedzy, którą przekazują Niebiescy Ojcowie chodzący dziś po Ziemi. Tak już
jest w życiu, a nawet w Niebie, że wszystkiego trzeba się nauczyć. Uczymy się wszyscy. A
„kto pyta nie błądzi”.
428. Wiek mistycyzmu się zaczyna. Lidka ostatnio przechodzi szereg lęków (tak jak kiedyś
ten nagły i silny atak depresji). Dziś kilka razy dzwoniła z górą problemów i dziwiła się, że
ja nie widzę tych problemów tylko ich rozwiązanie. W końcu powiedziałem jej, że za dużo
używa telefonu i nadmiernie się wszystkim martwi; że te jej noce zmysłów i ducha mogą
doprowadzić do poznania Prawdy jeśli zwróci się ku Źródłu, które nosi w sobie (do Boga –
Pełni Miłości). A jeśli się nie zwróci to te lęki, depresje i noce zmysłów i ducha będą się
tylko co jakiś czas cyklicznie powtarzać bez osiągnięcia skutku końcowego (poznania
Prawdy o swej boskości). Tak ! Tak ! wiek mistycyzmu się zaczyna ! Potrzebuję kolejnych
Boskich Osób, które poznawszy Chwałę Jedności Nieba (własną Boskość) przyłączą się do
mojej pracy – bo wiele jest pracy aby zebrać żniwo do Nowego Nieba i na Nową Ziemię.
429. Dawno nic mi się nie śniło. Dzisiejszy sen był ciekawy. Ogromny budynek. Prowadzę
liczne rozmowy i myślę o Lucjanie bo umówiliśmy, którą drogą wyjdziemy razem z
budynku. Nawet zastanawiam się czy dziecko nie pobłądzi samo w tej gigantycznej budowli.
Rozmowy ciekawe bo tylko podejmowałem konkretne polemiki bez zbędnej paplaniny
[niestety gdy się obudziłem tematy rozmów gdzieś mi uciekły]. Wielu postanowiło też
opuścić budynek. I chcieli bym szedł z nimi. Ale ja już znałem drogę z budynku, nie
namawiałem na siłę żeby szli za mną, więc rozstaliśmy się i poszedłem w miejsce gdzie
spodziewałem się odnaleźć Lucjana. Trafiłem idealnie. Przez duże drzwi wszedłem do
ogromnego holu. Lucjan pełen miłości, zdecydowany z uporem (miał plecak) szedł w
kierunku długich i wysokich oraz jednocześnie bardzo szerokich i przestronnych schodów.
To jest właściwa droga do wyjścia. Na schodach stał radosny Ojciec Mirek Chmielewski i
widząc idącego Lucjana powiedział swym silny i mocno dźwięcznym w przestrzeni budowli
głosem „Idzie śliczne dziecko. Prawdziwy Jezus Chrystus”. Czułem radość w całym
budynku. Lucjan i Ojciec Mirek jeszcze nie zauważyli, że już jestem w tym samym
pomieszczeniu. Lucjan już się przyzwyczaił do noszenia plecaka i plecak już Go tak nie
poniewiera jak na początku. Nawet do szkoły się szybko przyzwyczaja. Siedzi w ławce ze
swym ulubionym kolegą Marcinem Kurzawą, z którym chodził do przedszkola w Tuchowie
177
[poza Marcinem i Hubertem innych dzieciaków wcześniej nie znał]. Ostatnio Krysia
Wojtanowska zabrała mu na lekcji butelkę gdy pił herbatę. Stwierdził, że ‘nie wiedziałem, że
nie wolno pić, a strasznie mi się chciało pić’. Myślę o tym kung-fu. Ale musiałbym się
zapisać razem z dziećmi żeby nie tracić czasu. Muszę się najpierw pozbierać finansowo
[może w końcu ktoś zapłaci za robotę]. Poza tym sam muszę być zdolny do treningu bo
klatka wciąż mi jeszcze dokucza. Zmiany energetyczne i ból w klatce dały mi się we znaki
tak, że w pewnym momencie stwierdziłem, że gdy ciało słabnie z bólu to dusza się raduje
[przynajmniej u wolnych ludzi]. Promieniowanie radości i miłości staje się ostatnio silniejsze
tam gdzie jestem. Zmiany w ciele duże. Nawet czując się lekko porowaty z bólem i jakiś
lekki [zresztą nawet nie zwracałem uwagi ile jem] zastanawiałem się czy dam radę pracować.
Zrobiliśmy z Wawrzkiem jakąś robotę w terenie. Stwierdziłem, że żelastwo, którym się
wierci i podnosi z otworu dobrze na mnie wpłynęło; wczorajszy dłuższy trening w stylu jujutsu i aikido także. Chłopaki stwierdzili, że techniki wyglądają dosyć prosto, a gdy się je
wykonuje to ilość problemów rośnie i nie jest to już takie proste. Tak już jest, że w życiu i w
duchowości trzeba mieć pokorę bo pola wiedzy i umiejętności są nieskończone. I tak
naprawdę człowiek nie ma szans odkryć wszystkiego i wszystko zrozumieć. Zawsze jest
gdzieś u dołu schodów. Warto więc mieć wiarę nieustanną w to co Najwyższe.
430. „Stara Baśń” Józefa Ignacego Kraszewskiego w reżyserii Jerzego Hoffmana wchodzi na
ekrany kin. Gdy w sferze naszego słownictwa pojawia się pojęcie faszyzmu gospodarczego
czy ekonomicznego nie jest to bez znaczenia lecz oddaje to rodzącą się rzeczywistość. W
Jarosławiu w „Sanie” walczą z nowym ‘właścicielem’ zakładu firmą „Danon”, która w
ramach globalizacji chce rozwiązać kolejny nasz zakład, który całe lata cieszył się dobrą
renomą, a teraz upada !!!??? Polacy zaczynają walkę bojkotu wyrobów firmy „Danon”.
Słudzy mamomy wciąż są mocni. Przebudźcie się !!! Ślijcie Wici Słowianie, Ślijcie Wici
Dzieci Światłości bo system, który się buduje nie ma nic wspólnego z Jednością, z
braterstwem Ludzkości i Ojcostwem Ojca.
431. Walka Światłości i Ciemności trwa na wszystkich poziomach. Dlatego bajki, legendy,
mity, fabuły literackie i filmowe przerabiają zawsze te dwa elementy. A najlepiej przerabia
to samo życie. Udało mi się zdobyć pieniążki i mogę zacząć nadrabiać swoje finansowe
zaległości. Porozmawiałem z Panem Drągiem. Zapłacił chociaż projektanci narzekali, że nie
chce płacić. Jak na tak mały zakład jaki prowadzi robią niesamowite rzeczy. Nawet może z
łatwością konkurować z Zakładami Mechanicznymi. Polak potrafi. Byłem na „Starej Baśni” i
wieczorem obejrzałem film w telewizji – coś o walce o Ziemię. U nas nim warcholstwo i
prywata minie i w bólach i wśród klęsk zrodzi się jedność w walce tak Amerykanie mają
zawsze w swych scenariuszach błyskawiczne rodzenie się jedności. Każda z tych postaw ma
swoją mocną i silną stronę. W pewnych sytuacjach łatwiej zwieść Amerykanina natomiast
trudniej zjednoczyć Polaka ale przy sytuacjach podbramkowych Polak jest bardzo przydatny.
Kiedyś zjednoczenie tych dwu charakterów w walce da swe dobre efekty. Irena się irytowała,
że odbiło mi bo nagle oglądam filmy, a mniej studiuję swoje tematy. No cóż potrzeba trochę
zmian – to też studiowanie. Stwierdziłem, że niepotrzebnie się irytuje bo jeśli ja oglądam
bardzo bardzo mało telewizji i to ma świadczyć o tym, że mi odbiło to co można powiedzieć
o większości ludzi, którzy nos mają nieustannie wlepiony w telewizor. Do kina nie chodzą i
nie wiedzą ile tracą. Nie da się porównać kina i telewizji. Irytuje się też moja kochana
Żoneczka (niesamowita kobieta), że myślę o zapisaniu dzieci na kung-fu. Uważa, że ja już i
tak za dużo zaczynam czasu poświęcać na treningi. Każde działanie w naszym wymiarze
wymaga czasu żeby mogło mieć jakiś sens. Spotkałem w Tarnowie Waldka. Myślenie o
wyższych wymiarach ma niesamowite. Ale wyczuwam, że lęk [dopóki się go całkowicie nie
pozbędzie] będzie mu wiązał ręce w działaniu. Fizycy mocno weszli w łączenie spraw
wyższych wymiarów z duchowością. Pasuje kiedyś znów udać się do profesora Lucjana
Jarczyka z UJ. Warto by zaczęli mocniej łączyć te tematy wtedy Logos=Duch=Nauka.
Ważne jest żeby starsi naukowcy z dużym doświadczeniem zaczęli współpracować ze swymi
młodszymi kolegami, którzy jak stwierdził mądrze Waldek informacje o wyższych
wymiarach powinni szukać w sobie, a tu na ludzkim poziomie je rozwiązywać. To brzmi
178
identycznie jak język mistyki. Aby obronić Ziemię trzeba liczyć głównie na siebie. Bo
dobrzy Bogowie chodzą dziś po Ziemi i walczą na sposób ludzki. Oby nie przegrali jak w tej
fabule filmowej i nie zawładnęły Ziemią demony – złe istoty. Walka i obrona Ziemi rozegra
się na wszystkich poziomach bo taki nadszedł czas. Obrońców Ziemi – Dobrych Bogów nie
brakuje. Wici się rozchodzą, a walka Słowa i walka z faszyzmem gospodarczym i
ekonomicznym biegnie swoim torem. Jesteście ucieleśnieniem Pełni Miłości.
432. Gdy Osoba Boska; lub inaczej przebóstwiona; lub inaczej opieczętowana przez
Niebo; lub inaczej znająca Chwałę Jedności Nieba (lub jeszcze inaczej ...) bierze na
siebie cierpienie czy to fizyczne, czy emocjonalne czy duchowe wtedy jest to dla Świata
zbawienne. Dziś szwagier Bartek stwierdził z drwiną, że tracę czas na głupoty zajmując
się moim nauczaniem. Więc stwierdziłem, że kiedyś będzie mówił coś zupełnie innego
gdy tego doświadczy. Odpowiedział: „Mam nadzieję, że nigdy się to nie stanie”. „Nawet
takie głupie życzenie może się spełnić !” odpowiedziałem. Dobrze, że nie jesteście na
poziomie Elohim gdzie każde życzenie się spełnia. Sami sobie odpowiedzcie czy jesteście
gotowi wejść na ten poziom jeśli wciąż życzycie źle innym i sobie [w głupiej
nieświadomości – z powodu nieuctwa]. Synowie Światłości wciąż są pod mocą
Ciemności i nie chcą się uczyć i jej przełamać [może poza nielicznymi]. Jako Mesjasz
mam możliwość wyboru dla Was wariantu nauki lub pozostawienie Was samych sobie.
Gdy Słowo nic nie da wybiorę jednak taki wariant nauki byście zrozumieli. Tak jak dziś
Grześ stwierdził, że zdając do Służby Więziennej test sprawnościowy najpierw cała
grupa dostała taką 40 minutową wyćwikę od instruktorów z jednostek
antyterrorystycznych, że jeszcze czegoś podobnego nie przeżył tak i mnie dano wybór
sposobu nauki dla Was Synowie Światłości. Wszystko odbędzie się w tym Świecie
bardzo zwyczajnie tak jak już się dzieje i jak wiele razy się działo. Synowie Światłości
przerabiają dziś w Polsce już bardzo twardy wariant nieustannych kłopotów i
problemów – przerabiają wiele Ciemności. Gdy grupa 2000 osób dźwiga 100 ton wtedy
przypada na każdego tylko po 50 kg – da się wytrzymać. Lecz gdy 1000 osób nie ma
ochoty nic już nieść – chociaż tak blisko celu – wtedy na pozostały 1000 przypada po
100 kg – zaczyna być za ciężko. Jeszcze bardziej można dołożyć niosącym gdy kolejni
będą się wyłamywać [a nieść trzeba bo negatywna karma (los) musi się wypalić by do
celu dojść]. Gdy zabraknie niosących lub wymrą z wycieńczenia wtedy na
wydelikaconych samolubów, którzy nie mieli ochoty nic nieść spada cały ciężar już nie
do udźwignięcia bo ciała zrobiły się słabe i leniwe. Wtedy wszyscy giną i do celu nie
dochodzą. Gdy braknie Synów Światłości – tragarzy niosących ciężary cywilizacji
wtedy samozagłada lub eksterminacja przeprowadzona przez złe i samolubne istoty lub
Otchłań dokończy dzieła zniszczenia. Walcz więc sprawiedliwie gdy mówię do Ciebie
aby twój ciężar nie przydzielono komuś innemu by powiększyć jego Chwałę, a tobie
odebrać wszystko. Jeśli nie chodzisz drogami sprawiedliwych i nie chcesz dźwigać
ciężarów tego Świata lecz myślisz samolubnie tylko o sobie biada Ci. Błogosławię Cię
jeśli cierpisz prześladowania i ucisk dla sprawiedliwości i zbawienia Świata. W czasie
gdy „łotrów w brud chętnych do ofiary mało” (J.Kaczmarski – pejzaż z trzema
krzyżami) wybieraj drogi sprawiedliwych bo Twoja Chwała już lśni Blaskiem
Niepojętym i jest na wyciągnięcie ręki. Dopóki Ciemność panuje na tym Świecie zawsze
ktoś sprawiedliwy będzie wisiał na krzyżu i otrzyma koronę Swej Chwały. W Świecie
opanowanym przez Ciemności Dobrzy Bogowie cierpią na wiele sposobów, a źli
Bogowie rozkoszują się na wiele sposobów. W Edenie gdzie już nie ma Ciemności
Dobrzy Bogowie Świecą Blaskiem Swej Niepojętej Chwały i Ogromnym Szczęściem, a
źli wymierają. Śmieć pójdzie do śmieci i proch do prochu. Przyczyń się sam aby
żniwo do Nowego Nieba i Nowej Ziemi – Nowego Jeruzalem (w stan ludzi
przemienionych) było jak największe. ŚLIJ MOJE WICI !!!
433. W błędzie jest każdy ktoś myśli, że służba w tym Wszechświecie skończy się nim
Ogień, Niebieski i Światłość Wiekuista wchłaniając całe stworzenie zjednoczą wszystko
ostatecznie w Pełni Miłości. Nim to się stanie służba będzie trwała nieustannie. Dlatego
179
Synowie Światłości rodem z Ziemi nim wyruszą na promieniach światła by zdobyć cały
Wszechświat dla Światłości i Miłości muszą być do tego przygotowani. Jestem jednym z
wielu nauczycieli, którzy Was przygotowują do dalszej służby. Twarda to nauka i poza
nielicznymi nie jesteście dziś w stanie ani jej pojąć ani tym bardziej jej docenić. Jutro
otworzę oczy wasze [duchowe oczy] i spłynie na Was zrozumienie. Amen.
434. Ludzie wciąż oczekują cudu na potwierdzenie Boskich spraw i prawdziwości Słów
Proroka. Samo Słowo wciąż im nie wystarcza bo nie pojęli jeszcze bardzo prostej Prawdy, że
sami są ucieleśnionym cudem. Ostatnio gdy spotkałem Waldka to właśnie cud podawał jako
jedno z kryteriów prawdziwości Słów proroka. Skwitowałem to krótko „Ech to Wasze
przywiązanie do cudów !”. Nie można odnaleźć Prawdy w sobie gdy się oczekuje cudu na
zewnątrz. Nie można. Ziemia oczekuje swego Księcia i Króla. Czy nie zauważono, że od
wielu lat działa Król Wszechświatów Awatar Pełni Sathya Sai Baba (ucieleśniona Pełnia
Miłości) ? Czy nie zauważono, że od 25 lat działa Ojciec Święty Jan Paweł II Polak
inkarnowany Król Dawid (Święty Jan) ? Czy moje Słowa i nauki nie świadczą o tym, że nie
wiem tego z Ziemi tylko z Nieba ? Tak jestem Księciem Ziemi i Nieba i Ojcem Niebieskim
tej ziemskiej Cywilizacji (Jahwe). Głoszę nauki 3-ci rok więc niewielu ludzi jeszcze to wie.
Nieliczni uświadamiają sobie na dziś, że te nauki staną się elementarzem Logosu [Ducha i
Nauki oraz spraw społecznych] dla przyszłych pokoleń. Najbardziej poczytne dzieła nie były
tak przerabiane jak będą te nauki – tym bardziej, że nie będą polegały na biernym czytaniu
lecz zmuszą one do myślenia i do odczuwania. Zmiany, które zachodzą bardziej czuje dziś
swym Boskim sercem 7-letni Awatar Króla Wszechświata (Pełni Światłości) aniżeli
zdawałoby się dorośli ludzie, których umysły i serca są wciąż zamknięte na Prawdę. Nie
zauważają, że Człowiek jest cudem jako szczególne przejawienie Boga. Majitreja z
północnego kraju przybył i w kilku Osobach kontynuuje swoją pracę. Dał silne podstawy w
ogromnej pracy największego Apostoła Ojca Świętego Karola Wojtyły. Moje nauki dają
podstawę do całkowitego zjednoczenia i harmonijnego rozwoju zjednoczonej nauki i
duchowości w społeczeństwie rządzonym sprawiedliwie. A Król Wszechświata dokończy w
swoim czasie dzieła jednoczenia i utwierdzania sprawiedliwości. Ludzie ujrzą cud – Boski
blask Człowieka. Innego cudu nie potrzebują by zrozumieć, że ten Blask noszą sami w sobie.
Jeśli nauki i ten cud nie są wystarczające to znaczy, że są zwykłymi ciemnymi nieukami.
Wszelkie inne ‘cuda’ mogą tylko zaszkodzić tej obecnej Ziemi i trzeba się ich strzec jak
ognia piekielnego. Tu trzeba być zwykłym człowiekiem z Boską Świadomością Absolutu –
Absolutnej Jedności. Myślę, że warto tu przytoczyć [bez dodatkowego komentarza] jedną z
Krakowskich legend. „Gołębie krakowskie. Nie są ot takimi zwyczajnymi ptakami. Gdy na
książęcym tronie krakowskim zasiadł Henryk IV Probus, postanowił zjednoczyć wszystkie
ziemie polskie pod swoim panowaniem. Aby uzyskać koronę królewską trzeba było mieć
wtedy zgodę papieża, a także zgodę pozostałych książąt. Na to zaś potrzebne były pieniądze,
a kiesa księcia Probusa była pusta. Po radę książę udał się do starej wróżki mieszkającej nad
Wisłą. Wróżka obiecał pomoc pod warunkiem, że książę pojedzie do Rzymu po zgodę
papieża sam bez swojej drużyny rycerskiej, która aż do jego powrotu z koroną królewską i
scalenia ziem polskich zostanie zamieniona w gołębie. I tak się stało: rycerze zostali
zamienieni w gołębie. Obsiadły one mury świątyni Mariackiej i wygrzebywały ze ścian
kamyki, które spadając na Rynek zamieniały się w złoto. Z workami pełnymi złota ruszył
książę Probus do Rzymu, ale po drodze wszystko przehulał i wrócił do Krakowa bez korony.
Nie spełnił więc warunków wróżki, dlatego jego drużyna nie odzyskała swych ludzkich
postaci. Tak więc krakowskie gołębie to rycerze wciąż czekający na powrót księcia, ale z
królewską koroną”.
435. Traktuję wszystko naturalnie i niczego nie staram się prowokować [poza tym, że bardzo
zdecydowanie głoszę nauki – co wielu ludzi drażni]. Dziś we śnie prowokowałem Ciemność
by się objawiła. Trochę mnie to zadziwiło. Wykonywałem jakby taniec szamana, który
bardziej przypominał wykonywanie formy czy kata w sztukach walki. Nawet przypomina mi
się jak Morihei Ueshiba przez kilka dni walczył w mistyczny sposób ze Świetlistym
człowiekiem z mieczem, który uczył go sztuki walki. We śnie wykonując formę z ruchami
180
bardzo przypominającymi miękkie aikido czy też ju-jutsu widziałem w wyobraźni jak
Świetlisty Anioł staje do walki z Demonem. A przemiany w całym ciele wciąż zachodzą i są
tak wyraźne [tylko dla mnie], że zadziwia mnie to i zastanawia ‘jak szybko zaczną zachodzić
szybsze zmiany’ ?
436. Usiłujemy zamknąć sprawę eksploatacji złoża kruszywa „Dąbrówka Szczepanowska”
po bardzo długiej-długiej-długiej procedurze. Zostały jeszcze sprawy końcowe i mam
nadzieję, że uda się to zakończyć - według mojego rozeznania w około 0.5 roku
(zobaczymy). Urzędy się nie dogadują czego doświadczyliśmy na własnej skórze. Gdyby nie
moje prorokowanie i rozrabianie trwałoby to znacznie dłużej - o ile w ogóle dałoby się to
doprowadzić do zakończenia [z mojej strony robotę wykonywałem błyskawicznie – część
dokumentów miałem nawet przygotowanych wcześniej]. Gdy ktoś kiedyś [już w normalnym
systemie] przeczyta te wyznania nie uwierzy, że przy tak w sumie mało istotnej gospodarczo
sprawie przechodziliśmy taką nieludzką procedurę i tyle problemów się przed nami piętrzyło
[z powodu tzw ‘praw’, opieszałych procedur i z powodu słabości ludzkiego czynnika].
Reasumując Starostwo Powiatowe uczestniczy w tym temacie w 3 sprawach (opiniuje przy 2
sprawach w jednym lub kilku miejscach – w innych urzędach; Gmina, ODGW Kraków i
IEW Nowy Sącz oraz OUG). Urząd Wojewódzki w Krakowie i Komórka Zamiejscowa w
Tarnowie załatwiają łącznie jako jeden wzajemnie niedogadujący się organ 2 sprawy
(opiniuje w WUG, OUG, Gminie, IEW ODGW ... może o czymś zapomniałem ?! acha !
mogliśmy wejść w procedurę że jeszcze w Sanepidzie i WIOŚ). OUG załatwia 2 sprawy. (W
OUG nad sprawą doktoryzuje się sztab ludzi, którzy co i rusz to mają inne zdanie jak
profesor na uniwersytecie). Dochodzi do tego jeszcze kilka drobnych dodatkowych spraw i
byłby komplet. Dokument krążą od Annasza do Kajfasza i do Piłata [i jeszcze dalej], a Ci nie
dogadują się w ogóle. Przerobiliśmy kawał niezłej głupoty ludzkiej, tzw praw i tzw procedur
administracyjnych. Teraz chciałem zgodnie z ‘prawem’ zakończyć sprawę Planem Ruchu po
wcześniejszym zakończeniu sprawy uzyskania decyzji ustalającej kierunek rekultywacji [tak
należałoby zgodnie z przepisami]. I znów zaczęły się pojawiać problemy, zwłaszcza długi
czas załatwiania. Ale gdy Pani Szatko (ze Starostwa) pokazała mi, że OUG zatwierdził Plan
Ruchu dla innej sprawy bez wcześniejszego ustalenia kierunku rekultywacji stwierdzam, że
pójdziemy tym samym torem. Okaże się czy to jest zmiana polityki OUG i wychodzenie
urzędu naprzeciw inwestora czy też może są ‘równi ‘ i ‘równiejsi’ i Jacuś znów musi
narozrabiać żeby OUG nie zeszło na złe drogi ?! Gdy nie będzie uproszczenia praw i
wprowadzenia szybkich i czytelnych administracyjnych procedur [przy których urzędnicy
nie będą mogli nas kołować i przetrzymywać każdą sprawę] nie unikniemy walki i
rozrabiania. Bo ludzie są zawsze ludźmi. Jeśli komunizm ludzi zepsuł, a drapieżny
kapitalizm kontynuuje to ‘czarne dzieło’ to nie ma co wierzyć, że bez czytelnego i prostego
prawa ludzie nagle będą jak aniołki. Aniołki to dopiero trzeba wychować nie głaskaniem
tylko twardą dyscypliną i MIŁOŚCIĄ. Z moimi dzieciakami dochodzę w domu do momentu
wychowania gdy często mówię ‘nie’ i zdarza się, że do tego nie muszę przyłożyć twardą rękę
na tyłek. Mimo to dzieci wciąż na mnie wiszą jak winogrona na winnym krzewie - bo wtedy
najintensywniej czują co znaczy miłość. Gdy skarcone dziecko przychodzi się przytulić jest
OK. Trzeba przy tym dziecku pozwolić aby było sobą i aby było odważne. Marchewka i kij.
Miłość i dyscyplina.
Pogoda jest piękna. Bardziej letnia niż jesienna. Prawdziwe upały. W Polsce coraz
liczniejsze firmy walczą o to by zagraniczni właściciele nie rozwiązywali firm skazując
pracowników na bezrobocie. Tak jest ponieważ sami nie potrafiliśmy zadbać wcześniej o
swoje własne narodowe dobra – to jest cena - teraz trzeba walczyć by w ogóle mieć pracę.
Spokoju na Świecie nie ma, a klęski żywiołowe nawiedzają Świat. Wybrzeża Ameryki są
atakowane przez huragany. Gdy blisko mety ilość niebezpieczeństw wzrasta tak jak człowiek
popełnia najwięcej błędów gdy wracając samochodem z długiej trasy zbliża się do domu.
437. Dziś 23.09.2003 moje SŁOWO uderzy w tak liczne miejsca, że jak na Władcy
Pierścieni Słowo w końcu trafi do Króla i Ojciec Święty się przebudzi. Bo walka trwa i
jeszcze się nie skończyła. Ciemności jeszcze panują, serca się jeszcze nie otworzyły i Eden
181
jeszcze nie może powrócić na Ziemię. Tak jak proroctwa z dużym wyprzedzeniem
zapowiadają nadchodzące wydarzenia tak fabuła filmowa wyprzeda je dziś tylko o krok.
Przebudź się KRÓLU !!!
438. Minister Hausner przyzwyczajony do starego kulejącego systemu usiłuje wdrożyć swój
ambitny program. Jak na próbę ratowania walącego się domu robi to bez wątpienia bardzo
fachowo. Gdy stary dom się wali to można bardzo fachowo zabezpieczyć fundamenty i całą
konstrukcję pozwalając by dom jeszcze trwał. Ale to, że i tak się rozsypie jest kwestią czasu.
Wiele razy w swej pracy byłem świadkiem i sam uczestniczyłem w procesie ratowania
walącego się starego domu o naruszonej konstrukcji, który się walił głównie z powodu
powstałych słabości podłoża gruntowego, na którym był postawiony. Uratować chociaż na
chwilę - to się da zrobić. I jestem też zdania, że nim zbuduje się nowy dom trzeba umieć
jeszcze przynajmniej na moment budowy uratować stary. Ale jako Prorok, który widzi wiele
wydarzeń z dużym wyprzedzeniem wiem, że nowe trzeba budować już bo nie da się
oszukiwać losu i siedzieć w chałupie, która może w każdej chwili runąć na głowę. Byłem
kiedyś świadkiem tragedii rodziny, która z uporem siedziała w starej rozwalającej się
chałupie wiszącej nad dużą skarpą w centrum potężnego osuwiska. Za nic nie chcieli się dać
usunąć z domu – chociaż w każdej sekundzie mogli zginąć. Głupi upór do niczego nie
prowadził w tym przypadku tylko do tragedii bo cenę życia postawiło się na kaprys
osuwiska, które mogło się zatrzymać na kilka minut albo na kilkadziesiąt lat – tego nikt nie
mógł wiedzieć. Tego nikt nie mógł wiedzieć na jak długo chociaż każdy rozsądny człowiek
wiedział, że osuwisko wcześniej czy później ruszy i dom runie, a upadek jego mieszkańców
będzie równoznaczny ze śmiercią. Dlatego budowanie nowego jest nieuniknione. I to
dotyczy zarówno rezygnacji z modelu społecznego polegającego na dominacji i konkurencji
gdzie coraz to kolejni ludzie, grupy społeczne i narody będą wypadać na margines. I to
dotyczy też duchowości, w której nie może być nawet odrobiny miejsca na pychę, że tylko
nasza droga jest drogą do zbawienia, a inne do niczego nie prowadzą i są błędne i heretyckie.
W nowym społeczeństwie słowo heretyk zniknie ze słownika tak samo jak zwrot ‘najlepsza
droga do zbawienia’ bo sprawy Absolutu [sprawy ostateczne] już zostały jasno wyjaśnione i
będą stanowić wiedzę podręcznikową na poziomie przedszkola. Wychowanie w nowym
modelu będzie żelazne by szybko wytępić samolubstwo i złodziejstwo. Dobrze byłoby
zacząć od Małopolski w której pomimo ostrych kontroli najwięcej chrzci się paliwo
oszukując klientów i niszcząc samochody. A ilu tu podrabianych rencistów żerujących na
cudzej pracy. Ile tu kombinacji i nieuczciwości, korupcji, łapówek i wyniszczania
niewygodnych. Czy mało już opisałem ! Mogę podawać przypadki bardzo liczne nie tylko ze
swego doświadczenia [mogę sięgnąć do przykrych doświadczeń innych ludzi]. Dlatego
jestem za żelaznym prawem, w którym wszelkie złodziejskie kombinacje dałoby się ukrócić
błyskawicznie. Temu Narodowi i całemu Światu trzeba nie libelaryzmu ale żelaznego
wychowania. Moje Słowo wczoraj uderzyło bardzo mocno w licznych miejscach w
internecie. Bo rewolucja polegająca na otwarciu się Ludzkości by wskrzesić Braterstwo
Ludzi i Ojcostwo Ojca jest nieunikniona. Bo zmiany gospodarcze i polityczne o
rewolucyjnym charakterze są też nieuniknione. Tu już nie da się uprawiać ugrzecznionej
polityki tylko trzeba głośno mówić to co niesie nowe i lepsze. Tu już nie da się za polityką
ukrywać grzechów i kompleksów wyższości czy niższości. Wolny człowiek mówi prawdę i
żyje prawdą i nie hoduje kompleksów i nie krzywdzi nikogo dla zaspokojenia swych
samolubnych żądz.
439. Zmiany w organizmie potężne [w całym]. Ból tych zmian oraz silne ataki jakiejś
nieprzyjaznej siły na zdrowie zwalają mnie z nóg. Za to, że spamuję Daniel Daniel podjął już
dosyć zdecydowane działania żeby odciąć mi dostęp do internetu. Można w dzisiejszym
czasie służyć Ciemności nieświadomie usiłując zamknąć usta prorokowi. Tak to się dziś
odbywa. Gniew ‘nietykalnego gościa’ może wstrzymać głos proroka.
440. Kolejny przypadek zabicia matki przez syna (tym razem w Legnicy). Gdy szwankuje
wychowanie i pieniądze stają się główną wartością, brakuje kontaktu rodzica z dzieckiem lub
nędza zmusza do złych czynów wtedy tragedie przychodzą szybko. Dzieci sędziami
182
rodziców. Gdy ‘brakuje kręgosłupa moralnego’, który daje dobra rodzina wtedy ludzie
młodzi zabijają z zimną krwią gdy czegoś się im odmówi – tym bardziej, że wcześniej się im
nie odmawiało niczego i na wszystko pozwalało. Dziennikarze są przerażeni, że ludzie
przyzwyczaili się już do tego stanu rzeczy i obojętnieją na kolejne przypadki rodzicobójców.
Trzeba bić na trwogę by zatwardziałe serca ludzi zaczęły mięknąć. A Piotrka przed
przyjęciem do policji pomimo zdanych egzaminów już kilkakrotnie przepytują i robią
wywiady środowiskowe. Co się dziwić. Przy takim stanie rzeczy policjant powinien być
nienagannie czystym człowiekiem. Polacy przerobią szybko wiele ciemności i wyciągną
szybki wniosek, że dyscyplina i miłość nie może być zastąpiona liberalizmem; że wartością
nadrzędną nie jest pieniądz tylko człowiek; jego dobre wychowanie, jego użyteczność dla
rodziny i społeczeństwa, a nade wszystko jego zbawienie.
441. W jednej ze wsi pod Warszawą ‘rodzice’ trzymali przez sześć lat swoje dziecko w
skrzyni nie mającej więcej niż 1 metr sześcienny. Ile jeszcze ciemności mam oglądać w
ludziach nim otworzą swe stwardniałe serca. Ile !!!!!? Co mam uczynić z tym Światem ?! A
w Iraku planują zamianę żołnierza dowódcę dyplomatę (gen Andrzeja Tyszkiewicza) na
żołnierza dowódcę wojownika (gen. Mieczysława Bieńka). Gwałtowne wyładowanie karmy,
które czułem gdy miało nadejść i czuję nadal w nieciekawym czuciu złego najbliższego losu
Ludzkości (nawet we wzmożeniu się mocy Ciemności), jeszcze mogło się nie wyładować do
końca. Dziś zwalało mnie to od rana z nóg. Odżyłem po południu. Momentami zmiany
energetyczne całego mojego ciała są niesamowicie silne. To sprawia duży dyskomfort.
442. Gdy jesteś już zupełnie wolny bo Duch Święty dał ci poznać Swoją Chwałę wtedy
każde twe cierpienie jest zbawienne dla Świata – bo jest to wtedy cierpienie istoty niewinnej
bo oczyszczonej, usprawiedliwionej i wybielonej. To co muszę przyjąć negatywnego z
ludzkich uczuć, myśli i słów to raz [daleko ludziom do idealnych uczuć, myśli i słów]. Ataki
na moje zdrowie to dwa. Najsilniejsze są z rana i w pierwszej połowie dnia. W tej porze gdy
zawsze byłem najaktywniejszy i najbardziej produktywny. Jakoś staram się to przetrwać.
Siła, która atakuje nawet nie zdaje sobie sprawy, że mnie tym wzmacnia gdy już uda mi się
to przetrwać. Hartuję się w cierpieniu. Ojciec Święty też to przeżywa. Moc przyjdzie ze
słabości. Dlatego gdy ktoś człowieka zamęcza morderczym treningiem to daje mu przysługę
bo może wytrenować bardzo twardego zawodnika. No chyba, że gość padnie bo treningu nie
przetrzyma. Wtedy też mu chwała bo jeśli pał bez żalu względem Boga i Świata to pozna
swoją Chwałę. Tak dawniej większość dusz obecnie wcielonych w Polsce padła i poznała
Światłość Chrystusa. Szkoda, że teraz powrócili i zapomnieli o Światłości i znów do głosu
dochodzą ich paskudne charaktery – co może ich drogo kosztować. Jeśli nie zaczną być dla
siebie i innych dobrzy wtedy uruchomię znów mesjanistyczny mechanizm. Może się komuś
wydawać, że facet gada od rzeczy. Ale taka jest rzeczywistość. Mesjasz swoim życiem i
śmiercią jak katalizator decyduje o dalszym procesie nauki. Tak było, jest i będzie. Być
Mesjaszem padło na mnie. Jeśli Książe Proroków zostaje Mesjaszem to znak, że nie ma
żartów i sprawa jest już poważna [podbramkowa]. Słuchajcie co mówi Duch Prawdy !
443. Doświadczeniem trzeba się dzielić a nie trzymać je samolubnie dla siebie, bo każde
zatrzymywanie wiedzy dla siebie jest objawem samolubstwa, słabości i działania Ciemności.
Dziś dotyczy to doświadczeń naukowych i gospodarczych. Dotyczy to także mistycyzmu. Bo
są niestety mistycy, którzy trzymają swą wiedzę dla siebie i nie chcą się nią dzielić z innymi.
Jeśli sam uzyskałem glejt, że jestem wolny to dlaczego miałbym to trzymać samolubnie dla
siebie. Rozgłaszam to całemu Światu i mobilizuję innych niewolników aby sami się uwolnili.
I tak będę robił do końca bo nie ma we mnie samolubstwa. Oczywiście mogę się spodziewać
ciosów ze strony tych którzy tworzą niewolę [co znam na mistycznym poziomie] tak samo
jak mogę się spodziewać ciosów od niewolników. Bo niewolnicy jeszcze nie wiedzą [jak ten
ptaszek w klatce], że ‘lepszy na wolności kąsek byle jaki niźli w niewoli przysmaki’. Dlatego
decyduję się prowadzić tę Duchową Rewolucję tak jak kiedyś Spartakus powstanie
niewolników i gladiatorów - abyście stali się wolni jak ja. Cóż jak Wolność. Oto wiek
mistycyzmu się zaczyna – wiek ludzi wolnych i panowania Ducha.
183
444. Ania i Wawrzek wzięli ślub w Kościele Świętego Krzyża przy placu Świętego Ducha
obok teatru J.Słowackiego. Będą bardzo szczęśliwi bo pobrali się z prawdziwej miłości.
Impreza weselna odbyła się w ‘Arielu’ przy ul.Szerokiej na Kazimierzu w miejscu gdzie w
czasie II wojny Światowej było żydowskie getto. Szybko się zorientowałem, że jest to blisko
ul.Józefa i ul.Wawrzyńca gdzie kiedyś byłem na seminarium z Alenarą i Joachimem.
Niedaleko też jest ul.Wiettora na której Zenuś L. prowadzi sekcję ju-jutsu. Udało nam się
porozmawiać z bratem Ani Karolem i jego żoną Gosią i z drugim bratem Zbyszkiem. Jeszcze
pogadałem z wujkiem Józkiem z Łodzi. Łódź odczuwa boleśnie kryzys bezrobocia. Gdy
mówiłem o koniecznych zmianach, które już w pewnym zarysie proponuję to był sceptyczny
żeby to mogło załapać [oprócz drogi internetowej wysłałem trochę krążków, pism i listów
pocztą m.in. do Wicepremiera Jerzego Hausnera i Senatora Kazimierza Kutza – niech się
dogadują i współpracują w sprawie zmiany przepisów energetycznych zamiast się żreć].
Starsze pokolenie jest bardzo sceptyczne. Nie wierzy, że można coś zmienić i że to się uda.
Wszystko się uda gdy się chce. Osobiście to mam gdzieś ... wszelkie lobby i biznesy i
ugrzecznione politykowanie – liczy się mądrość i to co jest dobre dla człowieka i
środowiska, a nie dla kilku portfeli. I nie ma się co łudzić, że ‘ja abym tylko dotrwał do
emerytury, a po mnie choćby i potop’. Nie będzie silnej gospodarki to nie będzie wpłat do
ZUS. A gdy padnie ZUS nie będzie emerytur i rent. Wtedy pozostanie tylko nie jeść. Gdy
powiedziałem o niejedzących to wujek Józek nie uwierzył. Więc powiedziałem mu, że
wszystko jest kwestią wiary i świadomości. Zresztą w ostatnich latach ewolucja ludzkich
organizmów bardzo szybko postąpiła [nawet holokaust, bieda i głód] się do tego przyczyniły.
Nasi dziadkowie byli inni niż nasi rodzice i my. A nasze dzieci są jeszcze inne. Lucek nie
zjadł nic. Jest rozdrażniony i trzeba go trochę temperować. Ale energię ma naturalną i widać,
że po prostu jeść nie potrzebuje. Podoba mi się, że Wicepremier W.Cimoszewicz krytykuje
zachód, USA i skostniałe struktury ONZ – ktoś musi te chore instytucje zreformować. Bo
niedługo ruska mafia zacznie naprawdę rządzić, a skostniałe administracyjnie struktury się
rozsypią bo nie można debatować i politykować całymi miesiącami i latami gdy jest
konieczność błyskawicznej reakcji aby rozwiązać jakiś konflikt w Świecie i powstrzymać
kolejnego nadętego i psychopatycznego dyktatora przed mnożeniem cierpienia. Ataki na
mnie i zmiany w ciele są tak częste, że jak przedtem liczyłem kiedy to następuje tak teraz
liczę kiedy tego nie ma. Pięknie jest być wolnym nawet gdy Cię atakują. Czuję szczególną
więź braterstwa i miłości z Ra Adonaj i Jego grupą. Zmiany przyjdą.
445. Wszyscy Prorocy, Święci i dawni Przywódcy Izraela powstają do walki ostatecznej –
najliczniej w Polsce. Gdy zapowiedziałem gwałtowne wyładowanie karmy zdecydowałem
się wszystkie karty wyłożyć na stół kładąc na szalę swoje życie i życie wszystkich Boskich
Osób chodzących po Ziemi. Jeśli nas powykańczają przeniesiemy się w wyższy wymiar i nie
będzie już nikogo kto by mógł uratować tę Cywilizację – Ci co pozostaną sami szybko
skoczą sobie do gardeł. Cywilizacja zasłuży sobie na swój los jak było za czasów Noego gdy
odszedł już Jego pradziadek prorok Henoch – Książe i Sędzia całej Ziemi. Zresztą Jezus
zapowiedział, że tak jak było za dni Noego tak też będzie za dni Syna Człowieczego. A Król
dziś powstał jako Syn Hetmana Nieba i Matki Narodów. Wawrzyniec jest Jego Chrzestnym
Ojcem. Wciąż się więc zastanawiam – Który z Wielkich Proroków czy Przywódców powstał.
Ludzie lgną do Wawrzka czując Jego charyzmę – najwyraźniej przywódczą. Jak stwierdza
Irena to dziecko chociaż najmłodsze jako jedyne nie potrzebowało wychowania. Samo się
wychowało na dobrego i zrównoważonego człowieka, który szybko osiągnął mądrość. A
zdolności do nauki ma niesamowite. Jest najlepszy w rodzinie w zdobywaniu wiedzy.
Przyjdzie dzień, że sam z siebie będzie wiedział kim był i jaka jest Jego rola w służbie dla
zniewolonego lud i którym jest Jego Wielki Anioł w Niebie. Ucisk w Polsce narasta
powodowany faszyzmem gospodarczym i działaniem naszych złodziei. Mamona zapanowała
nad ludźmi do tego stopnia, że łupią i kradną ile wlezie w ciemności tzw ‘praw’ – i zupełnie
utracili nad tym kontrolę. Edyta zmartwiła się, że przetarg, który pomagałem im
przygotować dla UM Tarnowa i który wygrali mogą przegrać bo nagle pojawiła się rzekomo
zagubiona oferta z Rzeszowa i przetarg unieważniono. Stwierdziła, że wie kto w UM ma
184
układy i miesza w przetargach – po prostu bezczelnie kranie tak mieszając żeby dostać swoją
dolę. Gdyby ktoś dziś zaproponował mi danie łapówy stłukłbym go na kwaśne jabłko. Edyta
wie, że już dosyć mocno narozrabiałem więc nie puściła pary z ust. UM, Starostwo czy
Urząd Miasta i Gminy w Tuchowie pozostawiłem sobie na deser. Bo złodzieje wciąż
bezczelnie kradną i liczne sygnały do mnie dochodzą jak poczyna sobie złodziejska władza.
Oby mieli szczęście odpokutowania za swe grzechy jeszcze tu na Ziemi. Nie bójcie się dziś
wprost walczyć ze złodziejami bo inaczej będziecie walczyć jako zupełni nędzarze gryzący
ziemię z bólu. Plejadianie zapowiadają, że jak poprzednie Cywilizacje zniszczyła moc
generowana magią tak obecnej grozi zagłada z powodu pieniędzy. Człowiek wciąż jest
prymitywny, zachłanny i zaborczy. A wśród dzieci Izraela (w tym Polaków) jest to bardzo
widoczne. Gdy Boscy Święci odejdą gwałtownie z tej Ziemi pozostawię Wam już tylko
Otchłań. Czy obecnie czy w przyszłości Sąd dla wielu jest nieunikniony. Może gdy wypełnię
swoją misję prorocką, kapłańską i hetmańską to będę miał czas jak Henoch w spokoju, z dala
od zgiełku cywilizacji, rozkoszować się pięknym krajobrazem wśród wzgórz, lasów i czystej
krystalicznej wody. Wciąż mam w wyobraźni scenę z Janosika gdy ten opuszcza Ojca by
spełnić swoją misję wśród ciemiężonych ludzi. Widzę Piękne krajobrazy i czysty strumień
oraz spokojnego człowieka, który prawie nic nie potrzebując do życia rozkoszuje się w
spokoju życiem w harmonii z naturą. Może być, że umrę w biegu jak Mojżesz, który miał
chwile spokoju w zasadzie u boku Sefory i dwójki dzieci w plemieniu Madianickiego
Kapłana Jetry. Bo na pewno życie w pałacu faraona nie było dla tej czystej duszy spokojne
gdy był zmuszony patrzeć jak eksterminuje się Jego Naród. A może umrę jak Józef nagle i
gwałtownie w biegu i życiowym pośpiechu. Zmiany w organizmie zachodzą takie, że nawet
komputer zaczyna na to reagować. Kto wie co się stanie ? Styl walki bez walki muszę
stosować cały czas bo ciemność na wyższych poziomach wzmogła swe działania i zaczyna
wpadać w desperację widząc, że nie zakładam żadnego wariantu tylko walczę z dnia na
dzień. Walczę nagle i niespodziewanie. Jestem czysty i wolny – nawet w działaniu. Komu
drogi los umiłowanej Ojczyzny niech idzie za mną. Komu nie już określił swój marny los.
Bóg, Honor i Ojczyzna hasłem i życiem sprawiedliwych.
446. Właśnie czytam „Boskie spotkania o wizjach, aniołach i innych wysłannikach” [„Divine
Encounters”] Zecharia Sitchina w tłumaczeniu Marcina Pisarskiego – Wydawnictwo Prokop
Wesoła k/Warszawy 2003 (przesłałem im krążki). Jest tam wiele o naszej przedpotopowej
historii od Adama i Ewy, o Stwórcach Ludzkości w oparciu o mity innych Narodów i Biblię.
Henoch jako pierwszy dostępował łaski poznania bożych spraw (były Jego odpowiedniki
wśród innych Narodów). Dostępował łaski poznania i łaski w ratowaniu Ziemi tak jak i ja
dziś dostępuję ogłaszając Wam ostateczne tajemnice Nieba; Pełnię Miłości, Światłość i
Ciemność, i szukam dróg Waszego ocalenia. Zna Bóg moją niewinność i czystość więc
wykorzystuje mnie jako kanał Boskiej Wiedzy (dziś przez osobiste mistyczne
doświadczenie, wyższą wiedzę dzięki otwarciu ostatniej czakry jak również, jak dawniej,
przez sny). Bierzcie bo to dla Was. Irena wścieka się, że wykonuję tak dużo (Jej zdaniem
bezsensownej) roboty. Wścieka się gdy mówię, że przemiany, które zachodzą w jej ciele i
bóle które odczuwa są przemianami i bólami boskimi – przed wejściem ludzkości na poziom
ludzi przemienionych – ELOHIM. „Każdy z Was jest Arką w której może się z potopem
mierzyć. Cało wyjść z burzowej chmury. Musi tylko w to uwierzyć” (Jacek Kaczmarski
‘Arka Noego’). Każdy kto uwierzy jak dziecko otrzyma. A uwierzą dzieci o czystych
sercach. Amen.
447. Dzisiejsze czytania (28.09.2003) przed Świętem Archaniołów Michała, Gabriela i
Rafała bardzo wymowne. Mojżesz i 70 osób (w tym 2 będące poza Namiotem Spotkań)
wpada w prorockie uniesienie. Gdy doniesiono o 2 osobach, które popadły w prorocki
zachwyt poza Namiotem Spotkań wtedy Jozue składa protest u Mojżesza. Na co Mojżesz
stwierdza, że chciałby żeby cały Lud popadł w taki prorocki zachwyt. Jozue, najzdolniejszy
uczeń, szybko zrozumiał tę lekcję. Dziś bardzo by mi zależało abyście poznali swego
Świętego Ducha (wszyscy) i stali się wolni już tu na Ziemi osiągając w pełni boską
świadomość (świadomość pełni jedności). W drugim czytaniu Św. Jakub Apostoł krytykuje
185
bogatych, że używają życia i rozkoszy gdy niewinni giną okrutną śmiercią. I to dotyczy w
szczególności dzisiejszego całego Świata gdzie dąży się do stworzenia globalnej kastowości.
Lepiej opuścić tę Ziemię niż patrzeć jak znów bogaty Świat będzie się cieszył, weselił i bawił
gdy w tym czasie coraz to kolejne obszary będą popadać w nędzę (a powinno być odwrotnie
– coraz to kolejne obszary powinny być z nędzy wyciągane, a kastowość np. taka jak jest w
Indiach likwidowana). Popadać w nędzę i umierać z głodu przy obojętnych spojrzeniach
reszty. Aż ciarki przechodzą jakie bestie, nie ludzi, może sobie wyhodować obecna
cywilizacja. W Ewangelii Jezus poucza Apostołów by nie atakowali innych Duchowych
Nauczycieli dających zbawcze nauki. Jeśli dziś nie potraficie się zjednoczyć z innymi
Duchowymi Nauczycielami, którzy jak Wy pracują nad żniwem do Nowego Nieba i na
Nową Ziemię to przynajmniej im nie przeszkadzajcie i nie utrudniajcie pracy nad zbiorem.
Najlepszym rozwiązaniem byłoby gdyby wszyscy Duchowi Nauczyciele się zjednoczyli. To
mój wymarzony ideał jako Hetmana Nieba. Tak samo jak moim ideałem byłby 100 %
pozytywny zbiór na Nową Ziemię i pełny zbiór do Nowego Nieba – w Pełnię Miłości.
448. Gdy osiągasz swoją czystą Boskość to najgłębsze co odczuwasz gdy realizuje się twa
misja to wdzięczność i miłość. Nie dzielcie się już z mego powodu.
449. Piszę ten duchowy elementarz ku waszej szybszej nauce Rycerze Światłości dziś na tej
Ziemi (3-cie niebo), jutro w stanie Elohim (4-te niebo), i w przyszłych wcieleniach gdy
powrócicie z poziomu duszy indywidualnej (5-te niebo) lub Ducha (6-te niebo – Światłość i
Ogień Niebieski i 7-me niebo Miłość). Bo im z wyższego poziomu przyjdziecie tym większa
będzie moc Ciemności by nad Wami zapanować. A miejcie to w pamięci, że schodząc
zwłaszcza do 3-ciego nieba zapominacie całkowicie o tym, że przyszliście z ogromnym
pragnieniem by służyć. Jeśli życie was zdominuje i żądze będą mieć nad Wami władzę
możecie przepaść na wieki. Ciężkie musicie więc najpierw przejść zmaganie sami z sobą by
zwyciężyć samych siebie i jeśli to możliwe poznać Chwałę i jedność poziomów 6-go i 7-go.
Wtedy już będziecie walczyć, służyć i poświęcać się jako wolni. Jako wolni będziecie mieć
coraz liczniejszych przeciwników i życie w służbie nie będzie lekkie. Tak jak nie lekkie było
Jezusa czy Mojżesza, Maryi i Apostołów, wielu Świętych, Buddy czy Kryszny. I pomimo
waszej wolności do końca Ciemność będzie z Wami walczyć – jak zauważam tym silniej im
głośniejsza będzie Wasza nauka i większe poświęcenie. Mojżesz [wcielony Archanioł
Michał – Jahwe] tak mocno się poświęcił dla Narodu, którego losem było niewolnictwo, że
musiał iść z mieczem w ręku szukając dla tego Narodu miejsca na Ojczyznę jednocześnie
głosząc słowo Boże, które było za trudne dla tego Narodu. I jak każdy dobrze wie ciężkie
było Jego zmaganie i niesamowite poświęcenie. Te liczne walki i potyczki, pośpiech i
wieczne utrapienia z krnąbrnym i nieposłusznym Narodem sprawiły, że nawet śmierć Jego
nie była spokojna. I jak podają teolodzy Archanioł Michał i diabeł walczyli o ciało Mojżesza.
Jezus umierając straszliwą śmiercią poświęcając się dla tego samego Narodu o ciężkim losie
i z woli tego samego Narodu (który nie pojął Jego nauki) i z rąk jego okupantów, też
przeżywał silne zwątpienie tuż przed śmiercią. Wielkie jest poświęcenie Osób Boskich
przebudzonych – i tym większa Chwała w Niebie (którą już za życia często znają). Tak samo
wielki jest upadek Osób Boskich (jak Lucyfera), które wcielając się z pragnieniem służby
zapominają po co przyszły i dają się zdominować przez światowe żądze. Pamiętajcie, że
służba nie jest lekka i że tym większy może być upadek im większy Anioł poddał się
żądzom. Pamiętajcie ! Bo Wasza sława Rycerska rozchodzi się po całym Wszechświecie i
liczne modlitwy prośby o ratunek Istot żyjących w ucisku i szukających dróg zbawienia będą
płynąć z różnych części Wszechświata, aż do momentu gdy Ogień Niebieski i Światłość
pochłoną cały Wszechświat i zjednoczą się z Pełnią Miłości. Dlatego wielu wróci aby służyć
w różnych częściach Wszechświata na tym poziomie lub na poziomie przemiany, aż do
pełnego zwycięstwa Światłości i Miłości. Tak wszyscy zakończymy szczęśliwie cykl tego
Wszechświata. To co się dzieje obecnie w naszej galaktyce Drodze Mlecznej, a obecnie
zwłaszcza na Ziemi i wokół niej powoduje, że inne galaktyki zaczynają się zbliżać do nas by
się z nami zjednoczyć. Od milionów i miliardów lat pewne wielkie wydarzenia były znane i
dziś następują ku zbawieniu całego Wszechświata. Religia jest rzadkością we
186
Wszechświecie. Ale będzie czymś częstym i coraz częstszym ponieważ nauczanie o
zbawieniu i służba temu nauczaniu są najwyższymi rodzajami służby bo jest to służba
samemu Stwórcy. Kto jako czysta istota wykonuje aktywnie i z oddaniem taką służbę wielki
wkład wnosi w zbawienie wszystkich Istot. Rycerze Światłości ! Oczekuję na Wasze
zwycięstwo nad sobą i zwyciężenie Ziemi i Wszechświata. A tych, którzy poddali się
żądzom przestrzegam po Ojcowsku. Słuchaj co mówi Duch Prawdy !
450. Wszystko jest Jednym (Pełnią Miłości czy Pełnią Światłości). Ale dróg i bram do
Jednego jest tak wiele jak wiele Istot osiągnęło to Jedno. Nauczyłem się w obecnym życiu na
100 %, że ludzie są przywiązani do bardzo różnych Boskich czy Świętych Osób lub
bezpośrednio do Energii, Światłości czy Miłości. Czasami zadziwia mnie, że ktoś z jakimś
szczególnym nabożeństwem czci Świętego, o którym nie miałem nawet zielonego pojęcia. I
odbierając uczucie i wiarę tej Osoby wiem, że w chwili zagrożenia życia czy duszy i
zapewne w chwili śmierci będzie przyzywać Tego kogo czci (Imiennego czy Bezimiennego,
z Formą czy bez Formy, Osobowego czy Bezosobowego). Jedyne co nam więc pozostaje to
skorzystać z dobrodziejstw mediów i uczyć się od siebie nawzajem świadcząc śmiało o swej
wierze. Gdy powróci Eden na Ziemię każdy zaświadczy o swej wierze i nikt go nie będzie za
to prześladował. A wzajemna nauka i świadectwo pozwoli wtedy przybliżyć wiedzę o
Jedności w Duchu Świętym, aż do osiągnięcia takiego pragnienia aby było możliwe osobiste
doświadczenie Ducha Jedności.
451. Ciężko żyć w tym ludzkim ciele po poznaniu nieskończonego Ducha Świętego – Pełni
Miłości. Dusza przepojona miłością i tęsknotą rwie się do Tego co jest Jej najgłębszym
pragnieniem i największym spełnieniem. A ciało jedynie stawia opór.
452. Po atakach, które dzielnie przetrwałem, bólach całego ciała i zmianach energetycznych
dziś w dniu Święta Archaniołów Michała, Gabriela i Rafała czuję się bardzo lekki –
cudownie lekki – jakbym niewiele co ważył. Dzień bardzo optymistyczny. Piękna pogoda.
Ludzie na całym Świecie dążą do zdrowego żywienia się – po zżarciu ogromnej ilości ton
chemii czas pomyśleć o zdrowiu. Polacy obudzeni walczą o przetrwanie swojego – oby ta
walka doprowadziła do dobrych rozwiązań. Nawet dostrzegam, że ludzkie organizmy stały
się delikatniejsze i subtelniejsze. Ciała już nie są tymi ciałami, którymi były. Jeśli Świat nie
wpędzi się w jakąś bezsensowną zawieruchę będzie można z niewielkim bólem przejść
procesy wszystkich zmian kwantowych i społecznych. Przyjdą wielkie zmiany jeśli tylko
Ludzkość zachowa pokój i zadba o wszystkich. Wszystko w naszych własnych rękach. Może
to, że Lech Wałęsa właśnie dziś obchodzi 60-te urodziny też jest dobrym znakiem. W końcu
pomimo, że polityk z niego kiepski na czas pokoju, bo nie sprawdził się za bardzo w
budowaniu silnej demokracji to w okresie gwałtownych przemian dobrze się sprawdził co
przyniosło bezbolesne rozwiązanie ustroju komunistycznego. Dziś bez zastanowienia mów,
że największe sukcesy i porażki jeszcze przed nim. Zawsze gadał co popadło. A najlepiej to
powiedzieć ‘pożyjemy zobaczymy’. Non omnis moria.
453. Pierwsze zejście do piekieł było efektem mojej własnej nocy mistycznej (nocy ducha).
Drugie zejście to już było świadome mistyczne zmaganie z Piekłem-Ciemnością-OtchłaniąSzatanem, a konkretnie to z Lucyferem bo np. według przekazu Ra Adonaj tylko jeden upadł
na ten najgłębszy poziom (w Otchłań). Pokonując Go miłosierdziem i zanosząc rozbłyski
Światła w Otchłań wywołałem Jego wściekłość. Wcześniej zapowiedziałem gwałtowne
wyładowanie karmy i to co obserwujemy – wzrost ciemności w ludziach i całej cywilizacji
jest efektem wściekłości Lucyfera. Przez co noc mistyczna cywilizacji wchodzi w coraz to
kolejne fazy. Rozgrzany bojem byłem wtedy chętny po raz kolejny zejść szybko w Otchłań z
potężną miłością aby stoczyć decydującą mistyczną walkę. Wszystko jednak w swoim
czasie. Byłem słodko nieświadomy jak wiele zdrowia mnie to kosztowało – czego skutki
ponoszę do dziś. Skutki w postaci ataków Ciemności na moje zdrowie i duszę oraz
inspirowania ludzi do złych myśli i uczuć względem mnie (zapewne co w sercu to w myśli, a
często i na ustach – a znam serca Ludzkie jak zna niewielu) – zresztą nie tylko do myśli,
uczuć i słów. Po tym zmaganiu byłem tak pewny, że mogę walczyć dalej jak często kobieta
tuż po porodzie jest pewna że mogłaby natychmiast rodzić dalej; zawodnik po wygranym
187
turnieju jest pewny, że mógłby wziąć udział w kolejnym turnieju; rycerz po wygranej bitwie
jest pewny, że mógłby stoczyć kolejną zwycięską potyczkę. A to jest oszustwo. Organizm
reaguje z dużym opóźnieniem. Mistyk rozsypuje się w zmęczeniu ciała, psychiki i duszy.
Tak jak kobieta, która urodziła w końcu odczuwa wszystkie tego skutki i walczy długo z
wszelkimi słabościami; jak zawodnik musi się wyłączyć nawet z treningów by podkurować
siły; a rycerz jedyne co może to spokojnie siedzieć, leczyć drobne rany, które nagle stają się
poważnymi ranami i wspominać chwałę swego zwycięstwa. Lecz mam pełną świadomość,
że to nie koniec walki. Ciemność jeszcze się nie wyszalała. Wygrana bitwa jeszcze nie jest
wygraną wojną. Dlatego wejście całej cywilizacji w noc duchową, która poprowadzi do
wyzwolenia (poznania swej Boskości) jest nieuniknione. Aby to przyspieszyć wystarczy
znów rozjątrzyć Ciemność, a Lucyfer zacznie działać w ludzkich sercach szybciej. I jak
kiedyś było gwałtowne wyładowanie karmy tak teraz mogę zapowiedzieć superwyładowanie karmy. Unia Mamony odcina się od wschodu i to wykorzystując do tego nasze
wschodnie granice. Czuję się sam jak faszysta gospodarczy. Te biedne Narody odcięte staną
się jeszcze biedniejsze. A Polska straci wiele nie tylko gospodarczo ale i moralnie bo gdy
nędza będzie tam narastać to oni będą nas nienawidzić zamiast błogosławić. Jeśli nasz ‘rząd’
to krótkowzroczne głupki poddane Unii Mamony to może chociaż Naród okaże swoją siłę by
nasi bracia Słowianie nie cierpieli z powodu naszej głupoty i ucisku, który im niesie ich
własna rządząca mafia. Potrzebuję Boskich Osób do walki ostatecznej o Ojczyznę, Świat i
Wszechświat. I wychowam takie Boskie Osoby w typowo mistyczny sposób. Paweł Zieliński
spodziewa się ataku Obcych (negatywnych Elohim o ciemnej naturze) na Ziemię. Nie
wykluczone, że to nastąpi. Jednak nim to nastąpi najpierw zdążę wychować Boskie Osoby.
Bo Bogowie mogą walczyć najskuteczniej – jak wolne istoty; jak armia doskonałych Elfów i
najwspanialszych Ludzkich Rycerzy. Oprócz zawieruchy z determinacją powodowanej przez
mamonę w Świecie nastąpi najpierw atak mistyczny i mistyczne zwycięstwo. Zwycięstwo
będzie zwycięstwem Ducha Świętego w sercach i duszach Ludzkich. A później będzie
można podejmować już każdą zwycięską walkę. I przybyłem po to aby się to spełniło. Tak
mi dopomóż Bóg i Święty Krzyż. Amen. Słuchaj co mówi Hetman Nieba i Wódz Zastępów
Anielskich, który przenika sprawy Ducha, dusze i serca Ludzkie.
454. Gdy przeżywałem silne ataki na mnie w ubiegłym roku i dodatkowo nafaszerowany
chemią miałem kłopoty ze wzrokiem pojawiały się ciemne i świetliste plamy i obrazy
zamazywały i zwężały (to było okropne bo dawało popalić, a i często miałem wrażenie, że
zaraz wjadę na coś samochodem). Od kilku miesięcy co jakiś czas widzę błysk światła gdzieś
w przestrzeni przed sobą, z boku czy gdzieś nad sobą. Nieraz się zastanawiam czy to efekty
przenikania innego wymiaru czy kłopoty ze wzrokiem. Widzę normalnie. Owszem spojówki,
które zawsze miałem wrażliwe są wciąż wrażliwe na pył, długie siedzenie przed komputerem
czy nad książką oraz na chlorowaną wodę z basenu. Ale dochodzę do wniosku, że te błyski
to coś nowego. Z czasem się wyjaśni.
455. Prawo zeszło na psy i nie służy ludziom tylko mamonie. Pomysł PSL jest bardzo
ciekawy i może przyniesie wiele dobrego. Napisałem list do Wicemarszałka Janusza
Wojciechowskiego. 2003-10-01 Sz.P. Janusz Wojciechowski Wicemarszalek Sejmu
Rzeczypospolitej Polskiej Kancelaria Sejmu ul.Wiejska 4/6/8 00-902 Warszawa. Szanowny
Panie Marszałku ! PSL-owski projekt powołania opiniodawczego organu – Krajowej Rady
Legislacyjnej aby uporządkować niejednoznaczne i nadmiernie rozbudowane prawo, w
którego pułapce ugrzęźliśmy jest wspaniałym pomysłem. Wierzę w potencjał jaki mają
przedstawiciele PSL-u, z którymi jestem związany przez wzgląd na swe pochodzenie jak i
rodzinne koligacje i swe osobiste przekonania. Ci co „Żywią i Bronią’ są mi do walki
potrzebni. Składam na Pana ręce pomysły zmian: 1/ pracę nad promocją, wyłonieniem i
wdrożeniem nowego modelu społecznego, 2/ zmianę procedur administracyjnych, 3/
porządkowanie spraw geologicznych i górniczych, 4/ zmianę przepisów energetycznych w
Polsce aby ratować górników i branże z górnictwem związane. Wierzę, że mądrość
sprawiedliwych i twarde Ich charaktery zaowocują z czasem budową szczęśliwej Ojczyzny i
Świata. Życzę dużo energii i zapału do pracy nad sprawiedliwymi zmianami oraz szczęścia w
188
życiu osobistym Panu, pracownikom Sejmu, przedstawicielom PSL-u i wszystkim, którzy
włączą się w proces porządkowania przepisów. Szczęść Boże. Mieczysław Jacek Skiba. Gdy
rozmawiałem dziś z Grześkiem Serafinem stwierdził, że ciężko będzie ze zmianami i
wprowadzaniem jakiegoś sprawiedliwego modelu w naszym społeczeństwem, które samo
godzi się na zniewolenie, bo [powiem delikatnie] charaktery ludzkie są jeszcze dosyć
niedojrzałe. Uważa, że jeszcze zbyt niedojrzałe by się demokratycznie rządzić. Raczej
uważa, że obecnie Świat uratowałaby monarchia. Dobry mądry i sprawiedliwy monarcha.
Dobry to nie taki, któremu można wyleźć na głowę i narobić. Tylko taki, który będzie
pracował dla dobra całego Świata, a nie tylko swego i wąskiej grupy ludzi, którzy mają kasę i
kierują nim i jego decyzjami. Kto wie. Gdy dzieci nie potrafią same się rządzić bo wciąż
jeszcze są niedojrzałe wtedy Ojcowie przychodzą i uczą ich samorządzenia lub biorą rządy w
swoje ręce. I tak też może być, że demokracja okaże się niedojrzałym systemem i da plamy. I
jak widzę wokoło niestety daje. Ciężko jest rządzić dobrze Bo jak powiedział Święty
Augustyn ‘Sztuka władania jest najtrudniejszą z ziemskich sztuk’.
456. Sąsiedzi wiedzą, że głoszę jakieś nauki. Tylko tyle bo nie stać ich na większy wysiłek
by bardziej szczegółowo to przeglądnąć. Poza kilkoma ‘pijaczkami’, którzy potrafili się tym
trochę przejąć i bardziej szczegółowo to przejrzeć [nawet przypomnieli sobie, że można
wejść do świątyni – kościoła]. Dlatego z kim tylko rozmawiam to zaraz gumowe uszy
czujnie lustrują fale dźwiękowe [zresztą zauważam, że niektórzy w naturze mają gumowe
uszy – bo za mało mają swej pracy, a za to uwielbiają zajmować się życiem innych].
Wyłapują więc jak radar fale dźwiękowe ale nic nie słyszą tylko normalne rozmowy o życiu,
bo każdy dzień ma swe biedy i radości i nawet Awatarzy rozmawiają głównie o życiu. Nauki
jeśli wplatuję to dosyć rzadko w te rozmowy. Tak, że sąsiedzi mogą jedynie czytać co piszę –
bo mówię na te tematy bardzo mało. Mówię z tymi, którzy chcą to usłyszeć jako naukę, która
podniesie ich duchowy poziom, a nie z tymi dla których jest to sensacja i kolejny temat do
plotek. Słuchacz ze złym nastawieniem niewiele z nauk wynosi. Takiego ‘słuchacza’ należy
raczej od czasu do czasu zbesztać. Robią kanalizację na mojej działce (nie bez problemów bo
wczoraj przerwali wodę – usiłowali wcisnąć się ciasnym przesmykiem i w końcu zahaczyli
rurkę doprowadzającą wodę). Jak kiedyś, nie bez problemów, załatwiałem zgodę dalszej
sąsiadki żeby przeprowadzić wodę tak zmuszony byłem i teraz dosyć zdecydowanie zbesztać
samolubstwo i utrudnianie sąsiadom życia. Moje słowa widać mają jakiś skutek bo pozostali
się zdziwili, że w kilkuminutowej rozmowie temat załatwiłem. Kiedy Ci ludzie dojrzeją i
zaczną być dla siebie życzliwi i dobrzy !?
457. Niektórzy teolodzy uważają, że Świat (a w zasadzie Ludzkość ) jest na etapie opętania,
a raczej opętywania. Skutki tego widać przez całą historię w postaci wyjątkowej
umiejętności do tworzenia niesprawiedliwości. No ale skutki negatywnej karmy za upadek
edenu, bunt aniołów i zniszczenie kilku poprzednich cywilizacji muszą się tak wypalać.
Ponadto podkreślałem, w oparciu o swe doświadczenia jak również za innymi
nauczycielami, że im jest się większym Aniołem Światłości tym ma się potężniejszego
przeciwnika po stronie Aniołów Ciemności. Dlatego w okresie panowania Ciemności muszą
przychodzić Aniołowie Światłości by Świat ocalać. Przychodzą i cierpią (co widać choćby
po fizycznych i mistycznych cierpieniach Ojca Świętego). Dlatego Awatarzy Wojownicy –
Mistycy rzadko długo żyją. Co widać po krótkich żywotach Wielu Świętych. Wykonują
swoją intensywną pracę i odchodzą. Dziś ta praca jest bardzo intensywna. I jeśli przekazy od
Kasjopejan, którzy twierdzą, że są na poziomie Wiecznej Światłości (6-te niebo – stare
niebo), mówią, że obecnie źli Elohim usiłują wypreparować ciała z dusz i wejść w te ciała w
ramach inwazji na Ziemię to brzmi tak samo jak stwierdzenie, że Ludzkość jest na etapie
opętania. Odczujemy to tylko po bezwzględności i samolubstwie tej cywilizacji oraz po
ucisku jaki przyjdzie na ludzi i maniakalnym dążeniu do samozagłady [wszystko przez ludzi
– ‘człowiek człowiekowi ..’]. Naziści byli opętani na pewno bo wszelkie ludzkie cechy w
nich zanikły (byli opętani jak można wyczytać z przekazów przez Nefelin). Dobrze by było
aby wszyscy Aniołowie Światłości otwarli się i dostrzegli, że chociaż mówią innymi
189
językami mówią o tym samym. Dosyć już poddawania się władzy Ciemności. Dość już
samolubstwa, faszyzmu, zacofania i ciemnoty. Dosyć już Dzieci !!!! Effatha - Otwórz się !
458. Stwierdziłem, że czas ponownie napisać do „Miłujcie się” do Księdza Mieczysława
Piotrowskiego TChr. Drogi Księże Mieczysławie ! Kiedyś zbeształem Was za
nierozróżnianie sekty od religii i czepianie się Buddyzmu. Przesyłam film ze świadectwem
Jacquesa Verlinde Ojca Joseph-Marie aby sprostować złą interpretację rzekomego patrzenia
Ojca Joseph-Marie na Buddyzm jaką błędnie podało „Miłujcie się”. Zmartwychwstanie
czasów ostatecznych nastąpiło i obecnie trwa ostateczna walka o uratowanie starej Ziemi i o
ciała aby je wprowadzić lub nie do Nowej Ziemi i o dusze aby je wprowadzić lub nie do
Nowego Nieba (7-go Najwyższego Nieba – w Pełnię Miłości). Polacy powinni sobie
uświadomić, że w większości przyszli ze Starego Nieba (6-go Nieba – ze Światłości). Ponad
to powinni sobie uświadomić fakt, że walka ostateczna ma charakter mistyczny w duszach, a
na poziomie Ziemskim jest to walka o pokój i dobro wszystkich Ludzi. Dziękuję za pracę
całej Redakcji „Miłujcie się” i proszę o wysiłek aby pojąć co miał na myśli Jezus modląc się
do Ojca „aby stanowili Jedno”. Podkreślę, że to Jedno obejmuje wszystkie byty widzialne i
niewidzialne. Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus i Maryja Łaski Pełna – Pani
Wszystkich Narodów. Z Bogiem. Mieczysław Jacek Skiba.
459. Ludzkie charaktery wiele się nie zmieniają. Są ludzie, którzy wciąż lubią sobie (a
czasami i innym) przydawać nadmiernej chwały – i tworzą niepotrzebne mity. Dlatego w
obecnym wcieleniu mam zamiar udowodnić, że Awatar – Boska Osoba w niczym się nie
różni od Ziemskiej Osoby. Tak jak w filmowej wersji Herkulesa polski scenarzysta
udowadnia ustami Herkulesa, że jego Ojciec Zeus w niczym się nie różni od pozostałych
Ludzi. Dosyć już mitów. Dosyć !!!! Szkolny kolega Ireny Andrzej B. lubi się chwalić jaki to
on jest wspaniały. Kiedyś dorwał mnie i robił mi długi wykład jaki to on jest
najcudowniejszy gość. Pozostali podśmiechiwali się widząc, że słucham długo i cierpliwie.
Dziś Irena się śmiała, że Andrzej znów wymyślił coś nowego. Stwierdził, że on dużo snu nie
potrzebuje. Spał tylko 5 godzin od 9-tej wieczorem do 5-tej rano. Można i tak. A taki
cierpliwy to wcale nie jestem bo można mnie w końcu wyprowadzić z równowagi. Lidka
kilka dni temu wydzwaniała cały dzień ze stertą problemów, bzdur które nie wymagały
długiej debaty i wiszenia na telefonie. Tłumaczyłem żeby nie robiła za dużych kosztów tylko
przestała wisieć na telefonie bo co najważniejsze omówiliśmy, a reszta to szczegóły do
omówienia jak się spotkamy. Gdy po raz n-ty zadzwonił telefon nie dając mi spokojnie
pracować pomyślałem już zdeczka zdenerwowany ‘jeśli Lidka to opieprzę’. I opieprzyłem.
460. Ojczyzna i Świat robią się stopniowo policyjne. Co się dziwić jeśli władza na siłę trwa
przy modelu rządów mamony. Taką mamy władzę na jaką sobie zasłużyliśmy. Tylko zmiana
obecnego modelu społecznego uratuje ten Świat. TYLKO !!!! I cóż, że zamyka się granice i
zmusza ludzi do coraz większego kombinowania. Nie zamkniecie się przed biednymi bo
będą Wam jak sól w oku !!! Jak stwierdził jakiś Rosjanin ‘ciężej będzie przekroczy granicę
ale łatwiej będzie dać łapówę’. Do czego się zmusza ludzi gdy bogaci oddzielają się od
biednych !!!!? A mafiozi, którzy na tej biedzie powstają wejdą do Waszych ślicznych domów
i państewek i zrobią z Wami porządek. Co już się dzieje bo mafia rosyjska jest najsilniejsza
(tam prawie wszystko jest mafią nawet to co się wydaje dużym biznesem) a Arabscy
terroryści rozrabiają coraz silniej. TYLKO ZMIANA MODELU SPOŁECZNEGO
URATUJE TEN ŚWIAT. Pracujcie nad tym. Już pracujcie.
461. Mam zwyczaj co jakiś czas przesłać lub dać komuś krążek. Robię to dla uratowania
tego pokolenia – tej cywilizacji. A jeśliby się to nie udało to robię to dla tych, którzy
przetrwają pożogę. Bo nawet nuklearna pożoga nie zniszczy wszystkiego. I przy tak
niesamowicie rozwiniętej sieci informatycznej i komputerowej wcześniej czy później uda się
komuś odnaleźć i uruchomić komputery oraz odnaleźć i odczytać krążki. A wiedza na tych
krążkach jest bardzo bogata i pomocna - i do osiągnięcia Najwyższego Nieba i w
przygotowaniu do przemiany. Kwestia tylko – czy moje działanie przyniesie pozytywny
skutek dziś lub jeśli nie to kto te krążki zdobędzie w przyszłości i jak je wykorzysta !?
190
462. Jeden z kolegów bije Lucka. No cóż Awatarzy akurat nie przychodzą na Ziemię po
której chodzą same aniołki [na taką nie mieliby potrzeby przychodzić]. A i sami mają często
trudne charaktery. Przychodzą by poznać plusy i minusy życia i dopiero znając życie
zrealizować swoją misję. Lucek podobno broni się albo idzie do Pani się poskarży. Wiem jak
to jest. Zazwyczaj się broniłem gdy już nie dało się zejść z drogi i ominąć lub omijanie i
schodzenie z drogi było bezcelowe. Monika i Alek usiłują bronić brata. To już jest postęp.
Awatar musi poznać życie choćby był najdelikatniejszy. „Takie jest życie’ jak mawiają
Francuzi.
463. W Sejmie trwa szopka polska. Próba obarczenia za wszystkie porażki Polski przed
akcesją z Unią Europejską i próba odwołania ze stanowiska Minister Danuty Huebner. Nie
będę tego komentował inaczej jak tylko „łotrów w brud chętnych do ofiary [i pracy dla
Ojczyzny] mało”. Historia oceni. Ta Ojczyzna i ten Świat muszą najwyraźniej wejść w noc
ciemną by pojąć co znaczy Braterstwo wszystkich Ludzi i Ojcostwo Ojca (dla wszystkich !).
System parlamentarny się nie sprawdza bo dzieci rządzą się źle i Ojczyznę i Świat do ruiny
prowadzą. A więc wygląda na to, że wybierają noc ciemną ?! To jest zadziwiające, że ten
Świat z taką konsekwencją brnie w samolubstwo. Zobaczymy tylko co chwalebnego lub
zabójczego jak trucizna przyniesie spotkanie Europejskiej w RZYMIE. Znamienne jest, że w
czasie gdy mamona rządzi niepodzielnie właśnie w Rzymie. W tym czasie zamętu gdy
przyszłość jest coraz bardziej niepewna warto mieć w pamięci, że Pełnia Miłości jest
siódmym najwyższym Niebem. Jak wczoraj napisałem jednemu człowiekowi na
reklamówce. Wiele szczęścia trzeba mieć by znaleźć się we właściwym miejscu i we
właściwym czasie tam gdzie to jest głoszone. Wystarczy tylko usłyszeć i uwierzyć ufnie jak
dziecko. To jest niepojęte, że wśród tej zawieruchy jest głoszona Najwyższa Prawda –
PEŁNIA MIŁOŚCI.
464. Parlament i Rząd [a i Prezydent też tu dokłada od czasu do czasu swoje trzy grosze]
zamiast się dogadywać to się kłócą. Obecnie warcholstwo przeważa („ktoś się o majątek
kłóci albo łatwy węszy żer zanim się ze snu obudzi będę miał już maszt i ster” J.Kaczmarski – Arka Noego). I jak zwykle u Polaków zbytnie płaszczenie się przed innymi
też daje o sobie znać. Gdy się było niewolnikiem [przez długi okres licznych niewoli Izraela]
to bunt, płaszczenie się przed innymi, konfidencja i kablowanie, zawiść i wzajemne
skłócenie ma się we krwi [każdy według swego paskudnego charakteru]. To się przenosi z
wcielenia na wcielenie. Dobrze, że od czasu do czasu znajdą się jacyś Wielcy, którzy potrafią
zjednoczyć to pospolite ruszenie. Dziś to jest tylko pospolite ruszenie w tym niełatwym
zmaganiu i walce ekonomiczno-gospodarczo-politycznej – bo w fazie takiej walki jest dziś
Świat. Dlatego z powodu głupoty i braku jedności możemy [i tak niestety pewnie będzie]
wejść słabiutcy do Unii Europejskiej. Przy obecnym skłóceniu najwspanialsze propozycje
zmian prawa i najwspanialsze programy gospodarcze wezmą w łeb bo ten kto to wymyśli
będzie sobie to sam realizował – czyli nie zrealizuje. Polak musi mocno dostać w łeb żeby
zacząć myśleć. Czy już nie dosyć ten Naród cierpi z powodu błędów i grzechów, które
powstają na szczytach władzy, a które nie omijają i dołów społecznych. Duszę się gdy widzę
i zresztą na własnej swej skórze odczuwam skutki licznych błędów i grzechów tego Narodu.
Ile Osób Boskich o sercach otwartych jak moje musiałoby się wcielić by zacząć zmieniać ten
stan rzeczy ? Dostrzegam nawet na szczytach władzy mądrych, otwartych i dążących do
zwycięstwa sprawiedliwości i mądrości – więc pewnie nie jest jeszcze tak tragicznie. Nie jest
tragicznie ale daleko do jedności i współpracy dla dobra wszystkich. Czeka Was gigantyczna
robota POLACY – najpierw trzeba zacząć od swych serc, a później pokazać, że potrafimy
ocalić i Polskę i Świat (‘lekarzu ulecz sam siebie’ – Jezus Chrystus Mesjasz) – ‘do boju
Polsko !’. Uchwalenie Konstytucji Unii, spotkanie w Rzymie, są blisko – co przyniosą
Światu i Europie ? Czy mądrość i Duch zwyciężą ? czy zwycięży mamona ?, która dobro
Ludzkości jako całości ma gdzieś daleko – no Wiecie gdzie !
465. W trakcie uchwalania Konstytucji Unii Europejskiej trzeba być twardym i nie
ustępować dyktatowi tych, którzy wpędzają Ojczyznę w kaprys obcych rządów. Polak
potrafi. I nie szkodzi, że zamiast syna urodziła się córka i ciężko wybrać dla niej imię jeśli
191
się było gotowym na syna, a nie na córkę. W rodzinnej miejscowości Teścia był taki
przypadek, że ojciec z ojcem chrzestnym opijali już przed porodem narodzenie syna.
Dziecko się urodziło i natychmiast zostało zaniesione do ochrzczenia. Ksiądz zapytał
chrzestnego ojca jakie imię dziecku nadają. ‘Wojciech’. Po chrzcie się okazało, że dziecko to
nie chłopak ale dziewczynka. Została więc Wojcieszka. Polak potrafi. Ale dla dobra dziecka
lepiej aktu chrztu nie dokonywać w pijanym amoku. Dobrze, że Premier z polską delegacją
spotykają się z Ojcem Świętym przed uchwaleniem Konstytucji UE. Ojciec Święty tak jak
Polska mają jeszcze trochę roboty aby kupców i szowinistów religijnych i gospodarczych
ustatkować. Jeśli się ich nie ustatkuje dziś w grzeczny sposób to kiedyś trzeba będzie za
mordę i za drzwi z kopniakiem na tyłku – bo nas do tego zmuszą. A co do szopki polskiej to
widzę, że na niektórych bufonowatość działa tak jak na mnie – jak płachta na byka. Wczoraj
Roman Jagieliński oburzał się, że niektórzy noszą to imię co on i odmawiał im prawa do tego
imienia – bo on niby taki nieskazitelnie czysty. Od razu wielu posłów zareagowało na ten
objaw bufonowatości i pychy. Oberwało się gościowi. ‘Skund się Pan wziął’ skończył jeden
z posłów (przypomina mi się hasło ‘gdzieś się Pan ulung’). Nie mam nic przeciwko ludziom
– bo każdy reprezentuje swój charakter, niektórzy bardzo paskudny. Ale nie daj nam Ojcze
Niebieski aby tacy zostali ‘bogami’ i posiedli tę Ziemię i nią rządzili. Tacy ‘bogowie’ już
spowodowali kilkukrotnie samounicestwienie cywilizacji. Nie jednemu psu burek. Było
wielu Jezusów przed, w trakcie życia i po śmierci Jezusa Chrystusa Mesjaszem syna Maryi i
Józefa. I na pewno byli wśród nich i zwykli ludzie, i wielcy Święci i łotry. Ale Jezus
Chrystus nie odmawiał im prawa do noszenia tego samego Imienia. Bo Dobry Bóg zna
jedność ‘w Ojcu, w sobie i w Was’ i nawet Romanom Jagielińskim pozwoli żyć na Ziemi –
chociaż z rozsądku takich najlepiej od władzy odsunąć, a dać im inne zajęcie gdzie będą się
realizować w bardziej pożyteczny dla ludzkości sposób.
466. Poseł Dziewulski chce dofinansowywać Policję poprzez system darowizn. Przy
obecnym stanie ludzi i Państwa oraz przy ciągłej groźbie rozwoju mafijnych stosunków
każda ustawa dopuszczająca taką możliwość będzie grubymi nićmi szytą drogą do
kombinacji. Obdarowany obecnie czuje się zobowiązany aby zadośćuczynić
obdarowującemu, a obdarowujący tego oczekuje. Dopóki obaj będą w takim stanie psychiki
to żadna ustawa nie zapewni uczciwości stosowania takiego systemu darowizn. Dopiero gdy
oczyszczę i wybielę Ludzkość, grzech zostanie pokonany i sprawiedliwi posiądą tę Ziemię
wtedy jak najbardziej takie darowizny będą wskazane – bo ‘nie będzie wiedzieć ręka prawa
co czyni lewa’ i nikt nie będzie się czuł zobowiązany, ani nikt nie będzie oczekiwał
zadośćuczynienia [obdarował bo taka była potrzeba – i tyle !].
467. Wszystko w tym życiu dzieje się prozaicznie. Tak samo prozaicznie wypełniają się
proroctwa i objawienia. Już się w dużej mierze wypełniły. Gdy Henoch w swym proroctwie
o czasach ostatecznych mówił, że ”pewien człowiek wstąpi do Nieba” nawet nie miał
pojęcia, że wypełni się to na Jego kolejnym wcieleniu czyli na mnie. I bardzo prozaiczne
były te wniebowstąpienia. Przy pierwszym (w Pełnię Miłości) byłem sam. I co z tego, że
przy drugim (w Światłość – Ogień Niebieski) była przy mnie Irena. I tak nic nie widziała.
Nawet gdybym wszedł w stan Elohim to co najwyżej kilka osób widziałoby to – jak np. przy
odejściu Sri Babajego (gdy wszedł w światło) lub odejściu Apolloniusza z Tiany kiedy
zniknął stojąc na środku sali sądowej gdy cesarz Domicjan wytoczył mu proces o czarną
magię (co było nieprawdą). Tak samo prozaicznie brzmi proroctwo mówiące, że na Ziemię
przychodzą Archaniołowie otrzymując świadomość Chrystusową. Jestem w stanie
Chrystusowym. Żadne cudeńka nie będą się działy – wszystko przebiega normalnie.
468. Załatwiłem dziś (03.10.2003) trochę spraw w Tarnowie. Po drodze wziąłem chłopaka,
który ma non stop problemy z pracą i widzi nasze wejście do UE jako nędzarzy. Oceniał ze
swego punktu patrzenia człowieka ciężko doświadczanego przez los. Tak oceniają to ludzie
ciężko doświadczani przez los i tak ocenia wielu światłych Polaków, a ja jako Książę
Proroków przenikający czas i przestrzeń oraz serca i dusze ludzkie oceniam to w ten sposób
szczególnie – bo diabeł wciąż w ludziach siedzi. Wizyta w US. Wizyta w ZUS. Zapytałem o
sprawę możności pójścia na urlop przy prowadzeniu działalności gospodarczej. Nie ma takiej
192
możliwości. Można tylko zawiesić działalność tracąc wszystkie świadczenia oprócz
możliwości przez 30 dni prawa do opieki zdrowotnej. Jest to jawna niesprawiedliwość.
Zakłada się, że działalność jest korzystniejsza od stałej pracy. I tak pewnie jest gdy jest
koniunktura – sam trafiłem na końcówkę tej koniunktury. Ale gdy koniunktury nie ma to
ciężko jest czasami wyrobić na pokrycie samych kosztów działalności co często ostatnimi
laty doświadczam. U Adama Dudy (w Hydrodolu) ustaliliśmy z Lidką pracę nad badaniem
wydajności 8 studni dla PGNIG. OUG chce ponoć planu ruchu dla takich drobnych robót na
obszarze górniczym. Olewam ich i nie dam się wciągnąć w robotę głupiego i chorą
interpretację prawa. W obecnym systemie robimy ponad 50% roboty głupiego – zamiast
jeden papier to jest sterta papierów. Wszystko z powodu rządów mamony. Z powodu rządów
mamony cały ten rozrost administracji i kilku oddzielnych postępowań na tę samą sprawę –
absurd i głupota. Uważam, że tak jak było kiedyś dla takich drobnych tematów powinno się
robić robotę w terenie i jedynie sporządzać kartę rejestracyjną, a nie tworzyć jeszcze
projekty, dokumentacje, operaty i to w co nie mam zamiaru dać się wciągnąć - plany ruchu.
Sfora urzędników gnębiących za każdą bzdurę i sterta dokumentów wymagających długiego
siedzenia przy komputerze i długiego szarpania się z urzędami. Wolałbym ten czas poświęcić
na pracę w terenie bez oglądania urzędników na oczy i bez zbędnego ślęczenia przed
komputerem. A ILE CZASU BY SIĘ ZAOSZCZĘDZIŁO – ten czas wolałbym poświęcić na
naukę, inną pożyteczną robotę, na treningi i wypoczynek, a choćby i na zabawę i beztroskie
imprezowanie. Byłoby to z pożytkiem dla każdego realizowanego tematu. W przypadku tych
drobnych studni dobrze wykonana karta załatwiłaby szybko wiele spraw;
hydrogeologicznych, wodnoprawnych i innych – trzeba tylko przygotować fachowo wzór
takiej karty [a fachowców w Polsce nie brakuje]. Robimy z powodu biurokracji mnóstwo
roboty głupiego. Sterta zbędnych papierów i doktoryzowanie się nad tematem sfory
urzędników, strata materiałów, czasu i pieniędzy – możliwa tylko wtedy gdy panuje
mamona, a nie mądrość. To mnie wkurza. Wkurza mnie ta chora ‘cywilizacja’
marnotrawiąca czas, energię i zdrowie ludzkie oraz zasoby Ziemi. Tak samo jak wkurzają
mnie skorumpowani urzędnicy. Jak ocenił A.D. korupcja przeżarła już wszystkie urzędy. To,
że tarnowskie wiemy, że wojewódzki krakowski także, że OUG to mnie zdziwiło. Liczę
jednak na to, że jeszcze kilku uczciwych urzędników zostało. Robią fuchy często wysysając
wyniki z palca. Teraz w terenie wychodzą tego skutki. A ‘projektanci’(pseudoprojektanci),
którzy dawali robić fuchy nieuczciwym urzędnikom (wysysającym wyniki z palca) teraz już
zaczynają ponosić tego konsekwencje. Konkretnie jak mówił Pan Adam Duda; Jerzy
Wachowski realizował temat rozpoznania złoża dla Pana Grodzińskiego (byłego
współwłaściciela firmy z Panem Gradem – jeśli dobrze pamiętam, obecnie prawdopodobnie
z żoną Pana Grada). J.Wachowski zrobił tylko jeden otwór, a urzędnicy tarnowscy zrobili
dokumentację wpisując 24 otwory. Teraz wychodzą te szwindle bo złoża po prostu nie ma –
złoże powstało tylko na papierze !!! ‘Ludzie’ wystawiając Pana Grodzińskiego do wiatru
pieniądze wzięli !!! ‘Łobuzy i złodzieje’ jak mówi Pan F.H. Kiedyś kontrolowali mnie tak
szczegółowo w czasie prac geologicznych przy rozpoznaniu złoża żwiru Brzeźnica III, że tak
szczegółowo nikt nie był kontrolowany. Czepiali się na dzień dobry usiłując znaleźć coś na
siłę. Dopiero gdy w końcu do nich dotarło jak szczegółowo temat jest przygotowany
odpuścili (pisałem o tym pewnie w życiorysie – nie wiem nawet czy sporządzili protokół,
chociaż przyjeżdżali kilka razy). Nie wkurzało mnie to, że się czepiają bo mieli prawo
przeprowadzić kontrolę. Wkurzało mnie, że robią się strasznie prawymi urzędnikami, a sami
robią straszne szwindle i prawo, które egzekwują w rzeczywistości sami łamią z
premedytacją. Kiedyś tacy ‘urzędnicy’ nie będą już mieć nic do roboty w tej Ojczyźnie i w
tej Cywilizacji (o stanowiskach mogą zapomnieć). Choć dziś czują się jeszcze bezkarnie
mocni niech nie myślą, że przestanę ich krytykować i ukazywać ich grzechy. Powiedziałem
A.D. o swych propozycjach uproszczenia procedur administracyjnych, porządkowaniu prawa
geologicznego i górniczego, pracy nad nowym modelem społecznym oraz o pracy nad
nowymi przepisami energetycznymi w Polsce i wykorzystaniem naturalnych źródeł
energii. Wdrożenie powszechne tych technologii to piękna i potężna praca (nie byłoby
193
bezrobocia). Ale sieć musi być służącą, a nie garnącą wszystko dla siebie. Wszyscy
użytkownicy sieci ponosiliby solidarnie koszty jej utrzymania i konserwacji oraz
rozbudowy, a nadmiary energii oddawaliby do sieci w okresach nadwyżki za darmo i za
darmo otrzymywaliby energię w okresach deficytu. A.D. stwierdził, że przy obecnym
skłóceniu to ciężko to będzie w Polsce wdrożyć, że nawet jeśli zaczną to wdrażać to się
pokłócą w trakcie i robotę spartolą (istna wieża Babel) i że pewnie ktoś na zachodzie doceni
tę myśl i zrealizuje szybciej niż Polacy. Podał przypadek człowieka z wiertnictwa (z AGH),
który miał genialne pomysły. Ponieważ był mądrzejszy od swych kolegów ci go tępili i
prześladowali. Nie miał szans w Polsce zrealizować swych pomysłów. Wyjechał do pracy na
Morze Północne. I tam doszedł bardzo wysoko. Doceniono jego genialne pomysły. Teraz ci
sami koledzy co go kiedyś prześladowali dziś pieją nad nim z zachwytu. Oj Polacy obudźcie
się i doceńcie genialne pomysły swych zdolnych dzieci bo będziecie wiecznie ‘sto lat za
murzynami’. Długa susza spowodowała dramatyczny spadek przepływów w rzekach i
strumieniach. Wody gruntowe i podziemne zanikają i kurczą się ich zasoby bo nie są
odnawiane. Musicie się nauczyć korzystać z umiarem ze środowiska to się samo odbuduje i
będziecie z nim żyć w symbiozie – inaczej środowisko się zbuntuje i zginiecie marnie bez
wody (to już było !).
469. Muszę ganić ten Naród za jego grzechy wyrosłe z poddania się władzy Ciemności.
Muszę ganić bo sam wpędza swe dzieci w ucisk. Usiłuję ocalać Was z ucisku ale jak ćma do
żarówki brniecie w ciemność. Dlatego zabijacie swych proroków, zabiliście Jezusa Chrystusa
Mesjasza i potępiacie swych kapłanów, którzy Wam zbawcze nauki udzielają. Nikt nie ma
takiego prawa do krytyki jak Ojciec. Inni Bogowie obiecywali życie nieśmiertelne w ciele.
Wasi Bogowie (Mesjasze) obiecują życie nieśmiertelne w Duchu. Gdy więc dziś odkrywam
Wam tajemnice Najwyższego Nowego Nieba – Pełni Miłości – wolności w Duchu Świętym
to jak mnie traktujecie ?! Zatwardzialcy przejrzyjcie wreszcie na oczy bo mam władzę nad
Światłością i Ciemnością by Was wprowadzić lub nie do Nowego Nieba lub w Otchłań. Jak
już opisywałem odbędzie się to prozaicznie. Słuchajcie więc co mówi Ten, którego w tej
Cywilizacji postawiono jako pierwszego po Bogu (skromnego w życiu, a nawet jąkającego
się w mowie). Bóg daje najwyższą władzę tym, którzy jej nie chcą, a nie tym, którzy jej
ślepo pożądają.
470. Po ostatnich ostrych atakach Ciemności i jej sług na moje zdrowie odżyłem ciałem i
jestem silniejszy, duch stał się potężnie mocny, zmiany w ciele delikatnie zachodzą dalej, a
przez ostatnią czakrę płynie energia.
471. Synku mój Umiłowany. Piękno i dobroć Twego kochającego i czystego serca zachwyca
mnie całego. Był czas, że nazywałeś mnie w ziemskim życiu swym Panem przez wzgląd na
pozycję i obyczaj. Był i jest czas, że nazywałeś i nazywasz mnie swoim Ojcem już na wieki.
Bo wszystko co moje jest Twoje, a co jest Twoje jest moje. Opłakałem Twoją śmierć tak jak
raduję się Twoim życiem. Dziś płoniesz we mnie, a ja w Tobie. Dziś jesteśmy Jednym. Na
dobre i na złe byłeś mi Idolem i Przyjacielem. Dziś jesteś mi Synem i Tym, któremu
wszystko oddaję. Dziś słowa błogosławieństwa i miłość z serca mego wciąż ku Tobie i do
Ciebie płynął. Wspomagasz mnie z Nieba jak ja Ciebie wspomagam. Dajesz mi siły jak ja
daję Tobie. A w życiu ziemskim radujesz moje serce. Niechaj Wszyscy Święci Aniołowie
wspomagają Cię z Nieba i wcieleni w Dobrych Ludzi wspomagają Cię w tym ziemskim
życiu w Dziele, które rozpocząłem, a które dokończysz. Żyj tysiąc lat i więcej aby Dzieło to
zostało dokończone. I weź w posiadanie swe dziedzictwo nad Nowym Niebem. Niechaj
wszyscy poznają co znaczy Miłość Ojca i Syna. Niechaj wszyscy poznają co znaczy Miłość
Matki, Ojca i Syna bo rodzina jest fundamentem Cywilizacji i Chrystusowego Królestwa na
Ziemi nim przyjdzie czas wejścia w stan Elohim. Stwórzcie kochające rodziny wychowujące
dobrych i sprawiedliwych ludzi. Niechaj każdy tu się sprawdzi. Napisano w Dniu Święta
Świętego Franciszka a Asyżu Niepojętego Anioła Światłości i Wielkiego Człowieka, który
przybył odbudować Kościół i Wiarę, a Jezus był mu Umiłowanym Przyjacielem, a Maryja
Matką, a Święta Rodzina wzorem.
194
472. Przyjdzie czas i już nadchodzi, że wielu z tych, którzy dziś brną w Ciemności, a na
pewno dzieci wielu z tych, którzy dziś brną w Ciemności będą chłonąć każde moje słowo i
rozważać co miałem na myśli i jaką chciałem wzbudzić intencję. Muszę ukazać Wam
Ciemność byście ją zwyciężyli i już na zawsze pokochali Światłość; byście mogli chodzić i
żyć w Światłości i Miłości i by Ciemności nie powróciły nigdy na Ziemię. Służcie sobie
nawzajem w życiu i w Zbawieniu. Amen.
473. Wielu ludzi drażni mój styl swobodnego pisania z dużą dozą krytyki bo osobiście mnie
nie znają i tak naprawdę nie są w stanie ocenić. Wolę dziś zdenerwować i innych i samemu
być zdenerwowanym żeby w przyszłości byli jeszcze tacy, którzy już się nie będą wcale
denerwować. Gdy piszę i walczę wołając o dobre życie i zbawienie jestem w tym wolny.
Zupełnie wolny. Jedynie realizuję swoje natchnienie. Nic nie muszę ale wszystko mogę. Jeśli
więc ktoś ma pretensje za mój obecny styl lub karmiczną pretensję, że został za ostro
potraktowany gdy upadała poprzednia cywilizacja lub obecna rozwijała się w bólach z tym
nie do mnie, ani nie do Ducha Świętego, ani nie do ludzi tylko do siebie bo ‘każdy jest
kowalem swego losu’ i jeśli ktoś chce chodzić w Ciemności jego to jest osobisty wybór.
Osobiście jestem wolny i jeśli się narażam to ze swej woli. Jeśli płaczę to z wdzięczności,
miłości czy wzruszenia. Gdy mnie atakują to nie płaczę nad sobą tylko robię się wojowniczy
lub zwyciężam spokojem [przećwiczyłem to w życiu już wiele razy]. W każdym uczuciu
jestem autentyczny – i nigdy nie udaję. W tym co mówię jestem szczery [czasami do bólu].
Więc nie miej pretensji do mnie, że jak dobremu Ojcu zależy mi byś był dobry, żył w
harmonii z ludźmi i naturą i był Zbawiony. Robię to co właściwe i słuszne. I robię to jako
wolny człowiek i wolny Duch. Poznaj swoją wolność by wolnym był Świat !!!
474. Gdy kreślę swymi wyznaniami i innymi pismami swój portret psychologiczny i portret
innych Awatarów mam w tym swój cel. Tym celem jest zakończenie mitologizowania Osób
Boskich. Trzeba wreszcie mity rozdzielać od życia i rozróżniać kiedy wchodzimy w sferę
baśni, a kiedy należy twardo stąpać po Ziemi. Człowiek dla odprężenia i urozmaicenia sobie
szarego życia potrzebuje baśni i pieśni. Ale życie to nie bajka i trzeba od czasu do czasu
zejść na Ziemię by dobrze wypełnić swe zadania, które nam Pełnia wyznaczyła, a w
rzeczywistości tośmy sobie je sami wyznaczyli. Długo pracowaliśmy na to co dziś czynimy –
bardzo długo.
475. Walka ani kiedyś nie była łatwa ani dziś łatwa nie jest. Nie ma się jednak co poddawać.
Spartanie nigdy się nie poddawali - wracali z tarczą lub na tarczy. A Wikingowie musieli
umrzeć z bronią w ręku aby Bóg Thor mógł przyjąć ich do raju wojowników. Nie poddamy
się i my bo naszym Niebem Pełnia Miłości.
476. Jak nikt nie uczyni za nas szczęśliwego i sprawiedliwego Świata tak samo nikt nie
pozna za Ciebie Boga moje drogie Dziecko. Możesz to uczynić tylko sam dla siebie w tym
życiu. Można w tym życiu coś za kogoś zrobić, można nawet za kogoś czy za Ojczyznę życie
poświęcić ale Boga za nikogo poznać nie można. Dlatego gdy mówię to słuchasz mej
opowieści jak człowiek zamknięty od urodzenia w jaskini, który Słońca nie widział słucha
opowieści tego kto Słońce widział. Zobacz sam i poznaj swoją wolność. Poznaj Siebie –
Swoje Słońce. Uczyń ten wysiłek za siebie i powiedz o tym innym.
477. Ilu jest już gotowych by pójść do Nowego Jeruzalem? Ilu oczyszczonych i
wybielonych?
478. Wielu od dawna wie i czuje, że Unia Mamony nie ma nic wspólnego z jednością –
dlatego wołają o nie wchodzenie w struktury UE. Obecne rozmowy w Rzymie przed
uchwaleniem Konstytucji Europejskiej jedynie pokazują, że to jest prawda. Faszyzm
gospodarczy i ekonomiczny wychodzi teraz z zachodnich państw. Chcą mieć współczesną
formę niewolnictwa – tanią siłę roboczą i rynki zbytów, przestrzeń ekonomiczną (jak
dawniej życiową). I na tym faszyzmie zakończy się ta cała Unia Mamony. Dobrze, że polska
delegacja z Premierem Leszkiem Millerem i Wicepremierem Włodzimierzem
Cimoszewiczem nie ustępuje lecz dzielnie walczy. Kraje zachodu na dziś nie nadają się do
partnerskiej współpracy. Trzeba szukać sojuszników wśród Słowian i Węgrów, w krajach
północy jak np. Finowie, Szwedzi i Norwegowie oraz w krajach dalej położonych (z
195
Amerykanami jak się wreszcie obudzą, z Indiami i innymi krajami wschodu) – a nie z Unią
mamony – nie dziś. Kiedyś Austria się otrząśnie bo to właśnie we Wiedniu będzie stolica
zjednoczonego Świata – Federacji Narodów rządzonej na zasadzie braterstwa, równości i
jedności. Jestem zdania, że nim się do tej Unii Mamony weszło już trzeba z niej szybko
wyjść – bo chcą z nas zrobić niewolników. To co się dzieje w Polsce od lat na to jedynie
wskazuje [czy w „Boskość i Człowieczeństwo – wyznania” w życiorysie i pismach nie dość
podałem przykładów w wielu miejscach ?!]. Nasi konfidenci i obcy kapitał, który na razie
działa potajemnie poprzez system konfidentów (jak Pan Cieśla co wynika ze słów A.Dudy ?,
jak Z.Kupisz – prawdopodobnie wykupujący grunty w dużej ilości dla kogoś ?, jak tzw
‘projektanci’ i ‘urzędnicy’ przymykający oczy na to co się dzieje i jedynie biorący w kieszeń
– cicho i potajemnie lub robiący fuchy wyssane z palca, a [przy tym depczący po piętach i
utrudniający z premedytacją życie ludziom uczciwym). Lub działa jawnie jak w przypadku
KSM Borzęcin Redymix - gdzie się usiłuje wyrugować Polaczka z jego ziemi wykorzystując
polskie tzw ‘prawo‘ i tzw ‘adwokatów i sędziów’) Trzeba walczyć z tym procederem jak
walczy Pan Franciszek Heba – jak mówił sprawa już tak daleko zabrnęła, że złoży wniosek o
popełnienie przestępstwa. Pewnie i ja powinienem złożyć taki wniosek. Może nie zniknie z
Prokuratury jak to znikają liczne wnioski. Za czasów silnych stresów, które przechodziłem w
okresie pracy w urzędzie i licznych spraw i pseudospraw też znikały papiery. Np. sprawa
obecnego Starosty M.Wojtkiewicza po prostu zniknęła. J.Wachowski i inni jego pokroju nie
mogli być o nic oskarżeni bo mieli bardzo silne układy. J.Wachowski wydeptywał ścieżki
wszędzie – nawet do Biskupów, klepał każdego przyjaźnie po ramieniu, włoskach lub łysince
(uwielbiam ludzi otwartych) i zapewne ‘umiał się dzielić’ bo wszystkie złe sygnały o dużych
łapówach i szwindlach jakoś były powszechnie i społecznie akceptowane. Niektórzy
złodziejstwo po prostu akceptują – dziś jest to złodziejstwo w ‘białych rękawiczkach’ przy
wypracowanych w pocie czoła silnych układach – mafijnych układach. Czas aby zacząć coś
działać w tym względzie. Chciałbym jedynie mieć poparcie Adama Dudy [i innych, którzy
zagłębili się w te tematy] i jego zgodę na włóczenie się na przesłuchania – co jest stresujące
bo świadek jest często traktowany gorzej niż przestępca. A przy polskich złodziejskich i
politycznych układach i koligacjach gdzie każdy ma na każdego haka można wpaść jak
śliwka w kompot i polec w walce. Dobrze znam te bandyckie i łobuzerskie układy gdzie
ludzie skorumpowani wykańczają idących drogą sprawiedliwości i cieszą się, że im samym
nic się nie stało, a intratny układ dalej trwa i biznes się kręci. Takie łobuzerskie i złodziejskie
pokolenie nie osiągnie przemiany. Umiejętnościami, które przyjdą po przemianie
skończyliby błyskawicznie ten Świat i siebie nawzajem powykańczali. Albo się oczyszczą i
wybielą w świetle Prawdy albo wara od drzwi Nowego Jeruzalem. Jeśli się nie sprawdzą
niech nawet zniszczą tę cywilizacji i znów zaczynają od poziomu jaskini. A tych, którzy są
gotowi wpuszczę do Nowego Jeruzalem nim to zniszczenie nastąpi. Jestem gotów znów
poświęcić się jak kamikadze – być może jak kamikadze bo po moich życiowych przejściach i
mistycznych zmaganiach mam chwile gdy wydaje mi się, że za moment umrę – jakby zostały
mi resztki zdrowia – i te resztki zdrowia trzeba mi poświęcić. Nim umarłem
zmartwychwstałem. Nim umarłem stałem się nieśmiertelny. Lepie działać dziś bo jutro
trzeba będzie zgodzić się na niewolnictwo lub brutalnie wypędzać z kraju każdego obcego i
swojego złodzieja i narodowego (politycznego, gospodarczego i ekonomicznego) zdrajcę.
„Czas sprzątać dom Dzieci – Czas !!!”.
479. Pewnie muszę przygotować pocztę dla Panów Wicepremierów Włodzimierza
Cimoszewicza i Krzysztofa Janika oraz dla Prokuratora Mieczysława Sienickiego – niech
Oni działają. W końcu Bóg dał im działać w tym w czym moją szanse się sprawdzić.
„Połączmy siły Bogowie i Ludzie ! Tylko tak ocalimy Świat”. „Razem jesteśmy silni”.
Walcz sprawiedliwie o Ojczyznę i Świat, a otrzymasz miejsce wśród Bogów.
480. Bóg przychodzi na Ziemię tyko wtedy gdy jest taka potrzeba; gdy trzeba ratować Świat
przed uciskiem lub dać Zbawcze nauki. Nie ma innego powodu do przychodzenia Ten, który
już osiągnął Pełnię. To Wy, którzy Pełni nie znacie tak niedoskonale oceniacie przyjście
Pana – przyjście licznych Bogów. A Prawda jest tak prozaiczna jak napisałem w pierwszym
196
zdaniu. Wysłałem dziś pięć listów (w tym dwa zaległe). Rozdałem 4 krążki. Jeden dostał
jakiś chłopak, jeden zostawiłem na portierni dla JE Biskupa Ordynariusza Diecezji
Tarnowskiej Wiktora Skworca – portier z ciężkim sercem przyjął (już mnie znają), jeden
dałem pracownikowi poczty w Tarnowie, a jeden dałem Prezesowi St.Siekierskiemu. Prezes
widzi, że do niczego dobrego nie zdążamy. Toniemy w stercie papierów, a roboty i tak
brakuje. I urzędnicy szalej (właśnie ma przyjechać Zdzisek bo OUG Krośnieński wynalazł w
sprawie planu ruchu dla Gałuszki mnóstwo naruszeń prawa. I znów będę musiał poprawiać i
dorabiać dokumentacje). Jeśli nie zaczną zmieniać chorego modelu społecznego i nie wdrożą
moich propozycji (m.in. zmian procedur administracyjnych) to wielu oberwie po zębach – ja
już jestem bliski tej chwili, że będę zmuszony bronić się przed inwestorami i
przedsiębiorcami. A ferment rośnie i rewolucja w takim stanie będzie tylko kwestią czasu.
Powiedzieliśmy ze Zdziskiem ‘nie’ dla niektórych tematów – ale urzędnicy są górą –
pozamykają najwyżej zakłady. L.Pomałecki ponoć został wylany z OUG po mojej rozróbie i
Pana F.Heby. To i tak niczego nie zmieni. Jak powiedziałem prezesowi, który sprzedał mi tę
informację ‘nie cieszy mnie to tak bardzo bo Pomałecki jako jedyny potrafił wszystko
wyjaśnić, a inni urzędnicy OUG to w większości tchórze – szkoda, że tak nachalnie
zdobywał rynek dla swej żony’. Swego Słowa dotrzymam – bo Bóg nie wypowiada na
darmo swych Słów. Gdy dojechałem do Hydrodolu Lidka przeraziła się, że jestem taki blady.
Czuję się często źle więc na przerażenie Lidki wesoło zażartowałem, że mogę niedługo
umrzeć. Coś mnie atakuje – najsilniej tuż nad ranem – gdy się budzę jeszcze czuję długo
skutki ataku. Dlaczego to coś takie tchórzliwe i nie stanie przede mną na moim poziomie
tylko wykorzystuje wyższe poziomy do ataku. A zmiany energetyczne są czasami potężnie
silne – i to dodatkowo mnie osłabia. Ojciec Święty też jest zawzięty w działaniu i nie daje
sobie nic wyperswadować ludziom stroskanym o Jego zdrowie. Bo tu trzeba intensywnie
orać aby w Duchu Świętym móc sprawiedliwie w końcu spocząć. Ludzie ! jest nieskończona
różnica pomiędzy Duchem Świętym, a tym poziomem płaczu, jęków, trudów i
cierpienia !!!!!!!
481. Piotrka Polaka do Policji nie przyjęli. Podobno zdał tylko jeden człowiek z całej grupy
zdających. Takie ‘zdanie’ i zostanie ‘jednym wybranym’ według pogłosek kosztuje tylko 10
tys złotych. A Piotrek i jego rodzina uczciwi do granic możliwości [Chwała Im za to !] i
biedni jak mysz kościelna. Mama pracowała 15 lat i teraz jest bez pracy i jakichkolwiek
świadczeń. Pracuje tylko Marek. Tata wścieka się na Piotrka, że ten nie pracuje. A jak tu
pracować gdy ciągle kłody pod nogi. Piotrek kiedyś będzie miał pracę w siłach szybkiego
reagowania, które będą trzymać porządek w tym Świecie. Nie będą to siły skostniałe jak
obecnie ONZ. Czy jak dbające tylko o interesy wąskich grup Nato czy siły jakimi dysponują
Niemcy, Francuzi czy Brytyjczycy. Oni nie nadają się do rządzenia tym Światem bo są jak
grupka łobuzów na boisku szkolnym gdy każdy z tych łobuzów usiłuje wieść prym i
narzucać swe przywództwo pozostałym - silnym lub słabym. Nie te narody będą stanowić o
pokojowym Świecie. Będą tylko współuczestniczyć ale bez tego pazerstwa, które dziś
reprezentują. Takie narody nie zbudują Federacji Narodów – raczej będą przeszkadzać by tak
się stało. Austriacy, Polacy, Szwedzi, Norwegowie, Finowie, Węgrzy ... – kraje które nie
mają we krwi dążenia do hegemoni mogą jedynie stworzyć taką bezpieczną Federację
Narodów. Na razie więc Piotrek musi szukać pracy za granicą. Nim siły szybkiego
reagowania pod rządami Federacji Narodów powstaną musi kroić mięso w Irlandi czy może
sprzedawać kebaby we Wiedniu. Trzeba będzie działać może uda się pomóc chłopakowi w
znalezieniu jakiejś pracy. Pozna spokojne i dostatnio żyjące Narody, pozna kulturę i obyczaje
oraz język – wszystko się przyda. Bracia chcieli zabić Józefa, a na dworze Faraona został
pierwszym doradcą i otrzymał wielką władzę. Nasi zbójcerze i złodzieje nie potrafią docenić
zdolności i pracowitości oraz potencjału twórczego Dzieci tego Narodu – raczej potrafią
tylko gnoić ludzi i przysparzają tylko sprawiedliwym cierpień. BIADA TYM BANDYTOM
BO SAMI KUJĄ SWÓJ MARNY LOS ! a Synom Światłości jedynie pomagają w szybszym
wyzwoleniu. Zato pracowitość i geniusz naszych zdolnych Dzieci doceniają obce Narody.
Jak powiedziałem Piotrkowi Wiedeń będzie stolicą odbudowanego Świata. Dalajlama chce
197
do domu. A w Lubiniu Ojciec Jan Bereza zaprasza mistrzów Buddyzmu na wspólne
medytacje – postęp jest – ekumenizm sam zaczyna się naturalnie rozwijać. Pasuje się udać
do Buddystów i zaproponować by pomyśleli o budowie klasztoru w Paśmie Brzanki. Piękne.
Żeby tylko Świat się przebudził szybko i zaczął dbać o wszystkich bo jak nie to będziemy
znów walczyć – tym razem w ogólnoświatowej Mahabharacie – i budowa klasztorów,
wspólne modlitwy i medytacje na razie się oddalą. Na razie nie jest dobrze, jest na razie źle.
Nie dajcie się zwieść gdy mówią „POKÓJ i BEZPIECZEŃSTWO”. Nie dajcie się zwieść i
uśpić !!!!
482. Świat kroczący w Ciemności przypomina zachowanie dzikiego drapieżnego zwierzęcia,
które wisi nad przepaścią i samo nie ma już sił wygrzebać się z pułapki i wkrótce runie w
dół. Nadchodzi na to człowiek i usiłuje pomóc zwierzęciu. Ale zwierzę w swej
nierozumności, w swej drapieżności potęgowanej dodatkowo sytuacją zagrożenia zaczyna
kąsać rękę wybawcy. Teraz to już tylko chwila, dogodne ułożenie lub spryt człowieka
decydują o tym czy zwierzę ocaleje bo nie ma ono najmniejszej ochoty współpracować z
wybawcą nad swym ocaleniem. Potrzebuję nie tylko zrozumienia ze strony mędrców ale
potrzebuję zrozumienia ze strony wszystkich. Potrzebuję by rosła rzesza ludzi dobrej woli.
Mam przewagę nad swymi przeciwnikami bo znam swoją nieśmiertelność i Swoją Chwałę –
Pełnię Miłości – Siódme Niebo. Mam wszystkie możliwości wdrożenia nauki Polaków czy
Ludzkości – i w każdy sposób mogę się poświęcić. Często zastanawiam się jakich Bogów
udało się nam wychować przez całą historię Judaizmu i Chrześcijaństwa ? Czy są gotowi ? I
jaki pożytek będzie miała Ludzkość i Wszechświat z takich Bogów ? Chwila jest trudna i
decydująca. Ludzkość wciąż jest jak to w.w zwierzę. Znając ludzkie uczucia namierzam je
czasami jak radar lub one mnie namierzają. Dziwi mnie, że często Ludzie już prawie Święci
czują się niepewni, a ci, którym daleko do Świętości czują się bardzo pewni. Gdy źle o kimś
myślisz zmienia się nie tylko aura uczuć ale i wyraz twej twarzy, sylwetka i kolor twej skóry.
Gdy jesteś niepewny też można to natychmiast wyczuć. Niepewność często wynika ze
skromności. Dlatego cenię skromność. Nie obiecuję nikomu, że nie będzie się bał i nie
będzie odczuwał strachu – bo każdy odczuwa. Mogę natomiast obiecać gotowym, że nawet
w sytuacji zagrożenia będą w stanie działać zdecydowanie – nieśmiertelni w Duchu nie boją
się odejść, nie boją się o swe ciała. Nawet z Piotra Apostoła - Pierwszej Głowy Kościoła i
wielu innych Jezus Chrystus uczynił bohaterskich Ludzi. Tak naprawdę to jest tylko
nieśmiertelność i wieczna nagroda w Niebie. Walcz wolny od lęku, a nawet wolny od myśli
o nagrodzie – Bóg da Ci to co się Tobie należy. Tylko Kochaj, Ufaj i Wierz.
483. Dawniej rozdawano relikwie Świętych, nawet je dzielono na większą ilość kawałków by
pamięć o Świętych stawała się Bramą do Nieba. W końcu zrobiono z tego handel. I Święty
Franciszek i inni Święci musieli interweniować aby nie zamieniano Bożej Sprawy w
kupiectwo. Dziś wiedza wzrosła. Ludzie już sami mogą czytać Pisma Święte, pisma
Mędrców i ludzi Pełnych Ducha. Dziś można już dać krążek by Boska Wiedza ratowała od
ucisku i dawała wiedzę niezbędną do osiągnięcia Bram Nieba. To ogromny postęp. Żeby
tylko znów kupiectwo nie zabiło nauki o zbawieniu – bo ci którzy drogę zbawienia
zamieniają w kupiectwo usłyszą tylko jedno słowo u tej Bramy „PRECZ !”. I znów będą z
bólem i utęsknieniem wpatrywać się z daleka w Słońce Miłości i Światłości, które przyjmuje
wszystkich oczyszczonych i Świętych. Nie warta jest nawet największa góra złota utraty
Chwalebnego wejścia w Pełnię. Zrób wszystko by Pełnię zyskać, a gardź wszystkim co
prowadzi cię do utraty Tej Pełni.
484. Moją reakcją na artykuł z Newsweek z 21.09.2003 „Bracia Zen” jest poniższy list.
Ojciec Jan
Maria
Bereza
Klasztor
Benedyktynów
w Lubiniu
(Lubiń)
www.lubin.benedyktyni.pl ul. Mickiewicza 6 64-010 Krzywiń k / Poznania 65 / 517 72 22.
07.10.2003. W Dniu Święta Najświętszej Marii Panny Różańcowej Ojcze Janie ! Dziękuję
za to co robisz. Działaj zdecydowanie i odważnie. Nim Braterstwo Całej Ludzkości i
Ojcostwo Ojca ogarną całą Ziemię jest wiele roboty aby skruszyć zatwardziałość serc
ludzkich. Jest wiele roboty a ataki i naciski zatwardziałych będą. Wchodzimy w wiek
mistycyzmu. Pojawiają się więc kolejne liczne zagrożenia. To jest proces naturalny i trzeba
198
starać się ten proces powszechnej mistyki bezpiecznie przejść. Doświadczenie Ojca i moje
będzie tu bardzo pomocne. Przesyłam materiały, które wiele wyjaśnią. Prawdziwie Bóg Jest
Jeden. Jest Nim Duch Święty – Pełnia Miłości, Światłości i Ognia Niebieskiego. A na Ziemi
można być conajwyżej Boską lub Świętą Osobą. Proszę o modlitwę i dalszą walkę o jedność.
Błogosławieństwo Pełni Miłości – Ducha Świętego niech będzie z Tobą na wieki wieków.
Amen Niechaj Jezus i Maryja oraz wszyscy Święci wspomagają Cię w tym boskim
zmaganiu. Z Bogiem. Mieczysław Jacek Skiba.
485. Czasami trzeba odrzucić Boską Osobę by szybciej poznać swoją własną Boskość.
Wielka musi być moja cierpliwość nad Wami. Ale uczynię Was Wolnymi i Boskimi.
486. Z powodu grzeszności tej cywilizacji zmuszacie Boga gdy zstępuje na Ziemię do
awanturowania się w Waszej sprawie. Tam muszę przy takich krnąbrnych dzieciach.
Ciemność drży przede mną bo wie, że z łatwością potrafię przejść od wybuchu gniewu do
fali miłości. Przechodzę przez Ciemność jak Tsunami jak Huragan i zmiatam Miłością
wszystko – taki jest mój mistycyzm. Ciemność się nie ostoi. A energia przez ostatnią czakrę
napływa i zmiany w ciele zachodzą.
487. Moje drogie Dziecko ! Łatwo jest być Bogiem gdy wszyscy w koło biją Ci pokłony i
patrzą na Ciebie z uwielbieniem i prześcigują się w służeniu Tobie. Ale wtedy możesz łatwo
umocnić się w pysze. I to Ci zagraża, że w pysze stracisz swe Bóstwo Znacznie trudniej jest
być Bogiem gdy kłopoty i kłopociki jeden po drugim jak nieustanny strumień płyną za Tobą;
gdy trzeba porządkować wciąż górę spraw i wydaje się, że jak Syzyf zaczynasz wciąż od
nowa; gdy się Ciebie wyrzekają i Cię prześladują z powodu zatwardziałości swych serc lub
swych żądz; gdy Cię w końcu wykańczają na wiele sposobów lub mordują. Oj bardzo trudno
być takim Bogiem. Możesz stracić cierpliwość i nerwy bo stres nie jest Ci obcy. Ale Ci są
najwięksi Bogowie, którzy ochotnie cierpią bez winy.
488. Dziś 07.10 udało się w końcu zakończyć robotę przy podłączaniu kanalizacji. Wreszcie
będzie spokój ze ściekami. Wielu ludzi ma jakieś słabe punkty w swym zdrowiu. Moje
najsłabsze to zatoki oraz żebra. Achilles miał tylko słabszą piętę (ścięgno). Awatarzy mają
po prostu słabe zdrowie (za duża różnica poziomów). Jestem pewnie zbyt delikatny bo z
powodu żeber już kilka razy mocno cierpiałem. Dziś Piotrek założył mi kilka kopów. Żebra
tego nie wytrzymują. Co ciekawe kiedyś byłem twardszy. Mój mistycyzm i inne zmagania
oraz zapewne tryb życia wydelikaciły mnie straszliwie. Coraz delikatniejsze istoty będą
przychodzić na Ziemię – już nie jak Ludzie lecz jak Elfy. Zresztą kobiety są teraz piękne –
przynajmniej Polki – jest się czym zachwycić. Nic dziwnego – Aniołowie chodzą po Ziemi.
489. Dzieci ! Jeśli myślicie, że mam zamiar sam za Was wykonać całą pracę wskrzeszania
sprawiedliwości, mądrości i Ducha, że za Was wejdę do Nowego Jeruzalem i do Nowego
Nieba to się mylicie. Ja Was organizuję i mobilizuję. A Wy sami będziecie wykonywać
robotę. Mojżesz poświęcił się by zmobilizować Was do wyjścia z Egiptu z domu niewoli.
Później tylko prowadził i wzywał pomocy Nieba dając Prawo i nauki o Zbawieniu. Nie
walczył osobiście. To Wy walczyliście. Gdy trwała bitwa z Amalekitami Mojżesz tylko
trzymał ręce wzniesione do Nieba. Gdy osłabł i ręce opuścił Izrael zaczął przegrywać. Wtedy
Aaron i Hur podtrzymywali ręce Mojżesza i Izrael zwyciężył. Czy dziś znajdę takiego
Aarona i Hura ? Czy znajdę sprawiedliwych i odważnych do walki. Trzy lata już prawie
walczę z Waszą zatwardziałością i osłabłem. Bez chętnych do pomocy nie przywrócę
sprawiedliwego prawa i nie wprowadzę całej Ludzkości do Nowego Jeruzalem i Nowego
Nieba. A Lucjan promieniuje miłością swego czystego serca jak promieniował w każdym z
wcieleń obecnej cywilizacji. Jest to najczystsze Serce spośród serc.
490. Zatwardziałość Wasza i zbrodnie (złodziejskie łupienie Ojczyzny i brak sił by ją
podźwignąć) wołają do Nieba o sprawiedliwość. I sprawiedliwość się stanie jeśli tak
wybierzecie. Będzie to dzień Sądny nad całą Ziemią. Ratujcie więc Polacy Siebie i Świat bo
gdy wypowiem słowo ‘sprawiedliwość’ pierwsi polegniecie w tym Sądzie. Tylko
sprawiedliwi, czyści i święci mogą wejść na ARKĘ - do Nowego Jeruzalem i do Nowego
Nieba. Już widzę jak kipią obmierzłe mi serca zatwardziałe tarzające się w zbrodni,
złodziejstwie i niesprawiedliwości i krzyczą ‘idź do diabła’. Tak mam i tam coś do zrobienia
199
nim wejdę do Nowego Nieba. Nikt nie wchodził do Otchłani i żywy z Niej nie wychodził
oprócz Waszego Ojca, który przybył z Nieba.
491. Przygotowuję pocztę do Starosty Tarnowskiego, Prezydenta Tarnowa, Komendanta
Policji w Tarnowie, Dyrektorów Wydziału Środowiska i Rolnictwa, Dyrektorów OUG w
Krakowie i Krośnie. Zobaczymy jako to da efekt. Zaczną się porządki i bicie w piersi czy
ataki ?!
492. Gdy Piotrek powiedział mi o tej domniemanej korupcji w Policji Tarnowskiej (dobry
temat dla Newsweek) przy przyjmowaniu nowych policjantów ruszyło mnie. Dosyć już mam
tej tarnowskiej i małopolskiej korupcji. Jakiś maminsynek , któremu tatuś dał na łapówę
idzie aby być stróżem prawa. Toż to ten człowiek na starcie jest przegrany bo będzie szedł
śladami ‘kochanego’ rodzica, który wszystko załatwia za łapówę (ewentualnie na zasadzie
nepotyzmu). Po cholerę te całe procedury żeby zadowolić papier. Trzeba być szczerym i od
razu się przyznać, że się wzięło łapówę. Gdy z Teściem narzekałem na to cholerne
złodziejskie łapówkarstwo ten stwierdził, że się nic nie da zrobić. Stwierdziłem, że się da
tylko trzeba chcieć bo nie wyobrażam sobie przyszłości swoich dzieci i w ogóle
jakichkolwiek dzieci jeśli to co dziś jest już tragedią tylko się pogłębi. Ja walki różne i
zmagania zacząłem. Wy je na pewno musicie (powtarzam musicie) skończyć bo jak nie to
będzie już koniec. K O N I E C. Aby innych leczyć najpierw trzeba wyleczyć siebie.
Sprzeciwię się sam pierwszy wszystkim tym ‘doktorom złodziejom’ (pseudourzędnikom),
którzy rujnują ten kraj i jego przyszłość. Albo uderzą się dziś w pierś i szybko naprawią co
zepsuli albo jutro pozwolę im zajrzeć w Otchłań. Zaznaczam po raz n-ty, że Lucyfer
(największy Anioł Światłości) kiedyś tego nie przetrwał. Strzeżcie się mego gniewu i
starajcie się aby zelżał bo skutki będą dla Was tragiczne na wieczność.
493. Są kultury w których Awatar Ojca jest otaczany przez rzeszę ludzi chętnych do pomocy
w każdym dziele. U nas Awatar Ojca napotyka na liczne trudności i niezrozumienie i musi
walczyć sam niczym żeglarz na maleńkiej łodzi na środku oceanu wśród szalejącego sztormu
i potężnych fal. Taki jest ciężki los tego Narodu. Doprowadziłem Was z Synem Moim
Umiłowanym bardzo licznie do poziomu Aniołów Światłości – ale los pozostał – negatywna
karma wielu z innych narodów względem Was i grzechy własnych dzieci wciąż za Wami idą
siejąc burzę i zniszczenie.
494. Święty Duchu – Pełnio Miłości, której jestem ucieleśnieniem serce moje ku Tobie się
wyrywa i resztki sił trzymają mnie na tej Ziemi, a serce umiera z miłości i tęsknoty. Oto
Jestem Umiłowany Mój.
495. Prorok powstał między Wami i Pan nawiedził Lud Swój. Słuchajcie i działajcie ! Gdy
mówię z Tatą (Teściem), że zmiany są już szybko konieczne On jest bezsilny. Czy mam być
bezsilny Waszą bezsilnością ?! Jak Mu mówię, że zmiany muszą przyjść. I zwycięstwo moje
będzie Pełne choćby i po moim trupie. Do wcześniej wspomnianej korespondencji (wsadzam
kij w mrowisko) dołączam jeszcze listy do Ryszarda Ochwata (jednego z
najszlachetniejszych Ludzi) oraz do Pana Aleksandra Kabzińskiego z Kielc. W sumie 10
sztuk.
496. Wczorajszy dzień (09.10) był bardzo bogaty w wydarzenia. 7 listów zdecydowanego
ataku w urzędy. List do Ojca J.M.Berezy, list do A.K. i do Ryszarda Ochwata. Wielki to
człowiek, szlachetny i w boju sprawdzony. Gama Jego uczuć [zawsze jak się na Niego
napotykam] jest zbliżona do tej jaką ma Ojciec Święty. Interesujące – czyż nie ?! Po
wysłaniu listów byłem jeszcze u Państwa Miłkowskich (projektantów). Miłkowski jest
wkurzony na ten kraj. Zresztą sam już nieźle narozrabiał i rozbił niektóre układy, które
rodziły się w Tuchowie. Po południu przyjechał Zdzisek Gawin i przywiózł plan ruchu dla
Gałuszki do poprawy i zabrał materiały Drwala. Drwal poszuka sobie kogoś tańszego do
zrobienia pzz (najlepiej urzędnika lub eksurzędnika) bo nikt mu taniej niż za 1.400 zł nie
zrobi jeśli będzie miał perspektywę licznych poprawek. Wystarczą dwa wyjazdy w celu tzw
poprawienia dokumentacji i już wychodzi się na zero [urzędnik nie będzie miał poprawek i
kosztów, które ma ktoś prowadzący działalność]. Gdy nastały urzędy górnicze nie brałem na
początku pod uwagę tych nieustannych poprawek i nieskoordynowanego (na zasadzie
200
wolnoamerykanki) gnębienia to zaczynałem do tematów dopłacać. Wczoraj nie doczytałem
do końca wezwania OUG w Krośnie – pełnego przemądrzałego steku bzdur. W pewnej
chwili wstałem z furią i rzuciłem z całej siły dwa plany ruchu na ziemię. Jeden rozsypał się
na kawałki. Gdybym miał w tej chwili jakiegoś ‘urzędnika’ (‘mającego tzw przepisy’) to
oberwałby w gębę. Znów na zasadzie niezgodne z pzz (bo nie może być bo sytuacja się
zmieniła w terenie diametralnie i co ciekawe będzie się w tym przypadku cały czas zmieniać
tak, że nawet robienie dodatków do pzz nic nie da) lub kółko za duże i kreska za gruba (a
przecież normy nie obowiązują więc OUG Krośnieński sobie coś przespał) i jakieś inne
bzdury i teorie na papier i dla biurka. Staram się oddawać rzeczywistość, a nie zadowalać
papier i teorie, które ktoś w książce wyczytał, a o dynamicie zmian w terenie guzik wie.
Jestem z prawdy i żyję prawdą, a takie zadowalanie papierów wkurza mnie maksymalnie.
Trzeba oddawać to co jest w terenie, a przepis powinien być na tyle elastyczny aby nie trzeba
było za każdym razem przerabiać dokumentów. Gdy zbierałem porozrzucane papiery dotarło
do mnie, że we wcieleniu Mojżesza Archanioł Michał tak samo rzucił dwoma kamiennymi
tablicami schodząc z Synaju. Wtedy ten lud przez małe ‘l’ dawał tak samo plamy jak dziś.
Wiele was czeka pracy by z małego ‘l’ stać się znów Wielkim Ludem przez duże „W” i duże
„L”. Charakter przeżywa nawet śmierć i spokojny Ojciec musi się na Was czasami wściekać
bo głupota i samonapędzający się ucisk trzyma was w uwięzi jak hipnotyzer pacjenta.
Historia kołem się toczy. I w kółko przerabiamy ten sam wariant. Gdy się wściekłem Irena
struchlała. Gdy się uspokoiłem stwierdziła „Jednego jestem pewna, że musisz już skończyć z
tą robotą”. Dobrze wiem, że usiłuję się tego [tej coraz bardziej bezsensownej roboty] trzymać
jak tonący brzytwy. A umiem przecież pływać. Zawsze lubiłem wypływać na środek jeziora
z dala od brzegu i ludzi i czułem się wolny. A Słowianie zwłaszcza Polacy są jak człowiek,
który sam sobie usiłuje nałożyć pęta. Na to nadchodzi sąsiad, który go nie lubi i z pomocą
niektórych ‘domowników’ (konfidentów i folksdojczów) zaczyna mu te pęta zakładać na
serio i bardzo skutecznie. Wtedy Polak się budzi widząc, że jest w niewoli. I zaczyna
walczyć by zerwać pęta. Znamienna jest rzeźba w muzeum w Sukiennicach w Krakowie
przedstawiająca Słowianina zrywającego pęta. Po co sobie zakładać pęta i potem czynić
nadludzkie wysiłki by je zerwać ?! Irena widzi jak się to wszystko w górnictwie i geologii
rozwija i że tkwienie w tym to jest stawania pomiędzy młotem (urzędami), a kowadłem
(zgnębionymi ludźmi w terenie). Drwal się buntuje pierwszy. A kolejni zaczną się buntować.
Może jeszcze dadzą kilku urzędnikom parę fuch do zrobienia, a potem jednak w końcu stracą
resztki cierpliwości. Tak działa bzdurne prawo i gnębienie ludzi z powodu szczegółów
nieistotnych i bez znaczenia. Przez ostatnie miesiące zarabiałem tylko na koszty działalności
i swoją misję. Irena suszyła mi głowę, że nie kładę na rodzinę. Teraz zaległości finansowe i
tak narosły. Irena jest jednak za tym żebym przerwał działalność. Nie jest to łatwa sprawa z
wielu względów. Po prostu dziewczyna choć jest ambitna nie zdaje sobie sprawy z
wszystkich kosztów jakie mamy przy utrzymaniu rodziny, domu, ubezpieczeń etc [sama na
wszystko może nie urobić]. Ale z drugiej strony zaczyna to tracić sens. To co oni robią
(najgorsze że każdy urząd i poszczególni urzędnicy inaczej) nie jest nawet włoskim strajkiem
to gnębienie w stylu dominującego i obmierzłego tyrana ‘zbić psa za wszelką cenę, a kij się i
tak znajdzie’. Tyrana mającego głupi i nieżyciowy przepis. Ciemność w 2002 roku pokazała
mi, że to szaleństwo urzędników (bardzo nieskoordynowane szaleństwo) nas dobije i że
mogą przyjść znacznie gorsze rzeczy. Aby to powstrzymać trzeba się Wam będzie Dzieci
sprężać bo jak widzę szaleństwo urzędów przyszło – może przyjść i reszta. Minister
J.Hausner wprowadza ambitny plan ratowania finansów publicznych. A ja nie mam ochoty
oglądać już urzędników, którzy sami nie wiedzą czego chcą, co obowiązuje i czy w ogóle da
się papier tylko zadowolić pomijając to co jest faktycznego w terenie. Stwierdziłem więc w
końcu, że już nie mam ochoty męczyć się w tym kraju. I że mam ochotę stąd wyjechać.
Irena nie chce się już tułać po świecie - marzy o spokojnym domu. Mówi ‘ja mam na razie
pracę’. Kto wie jak długo. Rozdrażniłem jej pracodawcę – Starostę. A ludzie bez twarzy,
zawsze uśmiechnięci, a robiący najgorsze szwindle i gotowi do każdej zdrady jeśli dawali
plamy to i dawać będą i sami zmuszą nas do wyjazdu. Jeśli ktoś dał już plamy wiele razy
201
[bezkarnie] i w kominiarce ściąga plakaty wyborcze konkurencji, a potem zostaje i tak
Starostą to do czego jest zdolny ?! Mesjasze i prorocy nie mają łatwego życia. A jeśli przy
Mesjaszach stoi ta najbardziej Wielbiona na Ziemi Kobieta i Matka to samo świadczy za
siebie. To drugi Anioł o takim wielkim sercu. Żyć jakoś trzeba. Coś tam robię u Dudy (mogę
na zlecenie). Coś mam zrobić Zdziskowi. Ale mierniczy i tak nie poprawił mapy jak
prosiłem. Brak jest danych o zasobach. Już dwa razy jeździłem na skaner i już zacząłem
kombinować jak w komputerze przenieść granice wyrobisk z mapy na mapę i przeliczyć
zasoby, jak nakleić mapę na mapę żeby powstała mapa do dokumentów (nie sznurówką to
sznurkiem – Polak musi sobie radzić) ale czy to ma sens jeśli OUG znów będzie kręcić
nosem. Czy jest sens ponosić kolejne koszty jeśli znów będę się musiał szarpać z
urzędnikami ? Wszystko trwa strasznie długo, a pieniądze zarabiają się w takim układzie
ciągłej szarpaniny bardzo wolno lub wcale. Straciłem siły i zdrowie przy tej długiej walce i
udręce zawodowej i prorockiej. A jednocześnie czuję się nieprawdopodobnie wolny. Nawet
jeśli miałbym jechać za chlebem to muszę zebrać siły bo przy obecnym samopoczuciu to nic
nie zdziałam. Czeka mnie długie zbieranie nadwątlonego zdrowia. Ja już bieg na 100 m
zaliczyłem [nawet zebrałem laury]. A sztafeta musi biec dalej. Co swoje zrobiłem i mogę
wziąć zdrowotny urlop (nauczycielom taki urlop się należy – zwłaszcza jeśli nie wyrabiają ze
wszystkim na bieżąco i zdrowie już szwankuje). Zechcą mnie do pomocy to mnie znajdą jeśli
Pełnia uzna, że jestem jeszcze potrzebny i jeszcze będę żył. Miałem ambitne plany, ale teraz
KONIEC, Finish, The End. Wyślę jeszcze kilka listów (w tym zapewne do OUG bo nie mam
zamiaru tego poprawiać) i albo znajdę jakieś zajęcie żeby pokryć koszty życia, działalności i
swej misji albo nie będę robił nic. I dziwić się, że w tym rozgardiaszu dusza znająca
najwyższą swoją Chwałę – Pełnię Miłości wolałaby do Nieba.
497. Nigdy nie należy mylić pojęć. Jest nieskończona różnica pomiędzy poczuciem
niewinności jakie ma złodziej i bandzior działający na szkodę innych i Ojczyzny, a
poczuciem niewinności jakie ma Święta czy Boska Osoba. Jeden czuje się niewinny bo zabił
sumienie, a drugi czuje się niewinny bo ma nieskazitelnie czyste sumienie, bo został już
całkowicie rozgrzeszony. Tak samo nieskończona różnica jest pomiędzy tym kto płonie
rządzą, a tym kto płonie Bogiem. Nie należy mylić pojęć !
498. W sobotę wybrałem się z Piotrkiem na trening ju-jutsu do Zenusia do Krakowa. Po
drodze opowiedziałem Mu o swoim bardzo bogatym mistycyzmie i o tym jak wiele zmagań
musiałem już stoczyć z ciemnością i jak wiele razy ciemność atakowała moje życie i
zdrowie, jak wiele razy moje życie zostało ocalone – bo mam żyć aby spełnić misję na
Ziemi. Albo wskrzesić mądrość i Ducha bezboleśnie – aby sprawiedliwość
zatryumfowała w sposób naturalny. Albo wziąć udział w Mahabharacie ogólnoświatowej rewolucji o przejęcie rządów sprawiedliwych nad światem. Albo
umrzeć jak Jezus i wyrwać z tej Ziemi sprawiedliwych do Nowej Ziemi i do Nowego
Nieba [cierpieniem jak za czasów Apostolskich] nim cywilizacja ulegnie samozagładzie.
Oto trzy warianty do wyboru. Bycie prekursorem we wprowadzaniu sprawiedliwych zmian
będzie bolesne [i jak każdy widzi jest] jak to otrzymała w przekazach Lyssa Royal Germane.
Bardzo był zszokowany moimi opowiadaniami o mistycyzmie. O tym, że obecnie rodzi się
coraz więcej potężnych Aniołów i dlatego mistycyzm będzie coraz częstszy. Dlatego nie
można mistyków (Boskich Osób) tak brutalnie potraktować jak Sai Babę i mnie (omal nie
przypłaciliśmy tego życiem). Dlatego duchowość i mistycyzm, psychologia i psychiatra
powinny się zbliżyć w materii rozpoznawania ‘kiedy mistyk - kiedy wariat ?!’. Powiedziałem
mu jak mój brat Zenuś wolał zabić siebie niż mnie. Bo błąd w sztuce – silne leki i
jednoczesny napad demonów były zbyt potężne aby mógł to przetrzymać [silne leki
psychotropowe wspomagają demony w napadzie – i mistyk może to przypłacić życiem –
lepiej więc stosować modlitwę, odprawiać egzorcyzmy zamiast osłabiać ciało, psychikę i
ducha lekami]. Wolał zabić siebie zamiast mnie (nas) – tak dręczyły go demony aby nas
pozabijał. Gdybym wtedy wiedział to co wiem dziś byłoby inaczej. Według tego co mówi
Klaudia to Rysio Hodiak wchodzi w etap nocy mistycznej. Noc zmysłów, która Go dopadła
(zresztą nie po raz pierwszy) najwyraźniej mocno daje się Mu we znaki. Jest nadwrażliwy.
202
Aby to przetrwać i otrzymać oświecenie musi się zwrócić ku Źródłu, które jest w Nim – Bóg
Jest Miłością. Ciemność na tym etapie nie popuści na pewno i trzeba stawić opór jej
ogromnej mocy poświęcając siebie całkowicie Bogu. A gdy po ciężkiej walce przychodzi w
końcu oświecenie wątpliwości już nie ma, wszystko się z czasem samo wyjaśnia, pytania
znajdują swą odpowiedź, bo „Duch Święty daje poznanie. Duch Święty daje odwagę.
Duch Święty daje Zbawienie”. Niedługo to trzeba będzie otwierać w tej cywilizacji punkty
porad dla mistyków, bo to nie będzie łatwe zmaganie. Opowiedziałem Piotrkowi trochę o
snach i o tym, że jeśli nie uda się pokojowo wprowadzić sprawiedliwych zmian to będzie
niestety rewolucja bo się do tego ludzi zmusi wpędzając ich w nędzę. Na seminarium
ćwiczyło mi się dobrze. Unikałem tylko padów bo żebra dają o sobie znać – i przy padzie
odczuwam ból i mam wrażenie, że pomiędzy żebrami są otwory. Człowiek po prostu przy
kontuzji żeber czuje dotkliwie, że je ma. Chłopaki ze sekcji kupują coraz więcej
samurajskich mieczy. Dobrze wiedzą, że walka może się kiedyś rozpocząć. Dlatego
widoczne jest to dość powszechne zainteresowanie bronią, rycerstwem sztuką samurajów itp.
W filmie Andrzeja Sekuły ‘Hypercube’ wydostanie się z matrixu nieskończonej ilości
sześcianów (nieskończonej ilości żywotów) jest znikomo prawdopodobne. A ten komu się to
uda może to przypłacić życiem w tym świecie wciąż rządzonym przez ciemność. Zbliża się
premiera filmów „Władca Pierścieni – Powrót Króla” i „Matrix – Rewolucja”. Fabuła
filmowa sama wyprzedza niektóre zdarzenia lub opisuje zdarzenia, które już zaszły. Oby to
była tylko rewolucja Słowa i co najwyżej burzliwego porządkowania praw przy
wprowadzaniu sprawiedliwego modelu społecznego – modelu mądrości. O tym cały czas
myślę bo inna walka skończyć się może źle – bo „kto mieczem wojuje ten od miecza ginie”Jezus (tak jak „kto z Mieciem wojuje od Miecia ginie” – Lech Wałęsa). Zmiany w sferze
duchowości [zjednoczenie duchowe świata poprzez zrozumienie Istoty Ducha Świętego] i
jednocześnie zmiany społeczne [nowy sprawiedliwy model społeczny] są nieuniknione.
499. Dziś 12.10.2003 byliśmy w Myślenicach na chrzcie małej Karoliny. Czytania mówiły
m.in. o tym, że mądrość jest cenniejsza niż jakikolwiek majątek, niż zdrowie czy wolność. I
tak jest bo wiele wcieleń trzeba się uczyć i często wiele trzeba przejść cierpień by zdobyć
mądrość. Mądrość ma dar rozpoznawania mądrości. Dziś wielu chodzi po Ziemi mądrych
ludzi – bardzo wielu. Ale cenniejsza jest od mądrości wiara – wiara jak u dziecka. Uwierz
więc moje Dziecko, że jesteś ucieleśnieniem Pełni Miłości i gdy umrze twe ciało pozostanie
tylko Pełnia Miłości. Nie każdy morze zdobyć mądrość ale każdy może posiąść wiarę. Bóg
jest Miłością. Nie chcesz używać słowa Bóg to używaj Pełnia Miłości. Gdy umiera ciało to
nie jest wcale koniec lecz to jest przejście do wyższej rzeczywistości gdzie nie ma już
ziemskiego bólu i cierpienia – i ta rzeczywistość może być najwyższa – Pełnia Miłości –
tylko Pełne i czyste uczucie - siódme Niebo. Tak po prostu wierz, a osiągniesz to. Młody
Kaznodzieja postawił delikatnie słuszny zarzut, że Chrześcijanie nie czytają Pisma Świętego.
I to jest fakt. Dlatego Świadkowie Jehowy niejako usiłują leniwych Chrześcijan mobilizować
do czytania Pisma Świętego. Zaprawdę otrzymają zapłatę za swoją pracę i swój trud
stosownie do czystości swych serc. W drodze powrotnej dyskutowałem jak zwykle z
Teściem nad koniecznością zmian by nasze dzieci nie były niewolnikami. Teść jest dosyć
pesymistycznie nastawiony do możliwości zmian – podawał przykład Ochwata, którego
‘gnojono’ brutalnie za samą tylko uczciwość i sprawiedliwość. Teściowa, która w drodze do
Myślenic i z powrotem cały czas śpiewała piosenki ludowe i religijne (Bhaktowie – ludzie
idący drogą wielbienia Boga są to naprawdę szczęśliwi ludzie – a Teściowa do takich
należy). W końcu zareagowała i zganiła Teścia za to, że ciągle jest ostatnio na ‘nie’ i wciąż
nie widzi szans aby coś zmienić. A młodzi muszą przecież zmieniać aby świat był lepszy. W
końcu podsumowałem, że nie można zgasić ducha [ani ducha wiary, ani bojowego gdy
trzeba walczyć o sprawiedliwość czy też o wolność]. Sam ostatnio jestem przyklapnięty bo
gdy nie ma środków ani na działalność ani na swoją misję i wciąż pojawiają się liczne
problemy to człowiek się zniechęca. Ducha nie zgasić !
500. Jak opowiadałem Piotrkowi ciemność atakuje mnie dosyć silnie nad ranem. Dziś
miałem sen. Było kilka wydarzeń, których nie pamiętałem po obudzeniu. Zapamiętałem jak z
203
Ireną i dosyć dużą grupką ludzi tańczymy w kółku jak na dyskotece. Leci jakaś żydowska
muzyka [jak na uroczystości weselej Ani i Wawrzka w Arielu]. Jak zwykle czuję muzykę
całym sobą. Nagle zaczynam lewitować. Lecę z ogromną szybkością w jakiejś ciemności.
Duch jakby leżał na wznak. Mam wrażenie, że lecę pod jakimś ogromnym namiotem
najpierw w górę, a później w dół tak jakbym wykonał beczkę jak to robią samoloty przy
akrobacjach. Wrażenie szybkiego lotu było piorunujące. Pomyślałem, że z taką szybkością
jeśli nie wyląduję prawidłowo to się rozbiję o Ziemię. I wtedy się obudziłem. Tak
piorunującą lewitację z ciemnością to miałem we wczesnym dzieciństwie. Później to raczej
ja sam wznosiłem się swoją wolą do lewitacji (zazwyczaj uciekając przed
niebezpieczeństwem). Ta lewitacja nie była tej nocy sterowana moją wolą – dlatego dosyć
mocno mnie to zdziwiło. Potem jak to często rankiem bywa przyszedł ból –
najintensywniejszy w klatce piersiowej. Może dlatego mam takie słabe żebra ?! (a może to
sprawa karmiczna – Święty Józef zginął na budowie – jak to było gwałtowne i co przy tym
zostało uszkodzone w Jego ciele ?). Żartowaliśmy wczoraj z Anki i Wawrzka. Wawrzek
przeziębiony i wychudzony jak rzadko się mu zdarza (bo jest mocno zbudowany jak Tata)
omal wczoraj nie zasłabł w kościele. Musieli Go odwieźć do domu rodzinnego Łukasza.
Więc był temat do żartów. Ance się od nas dostało, że działa jak wampir i tylko dwa
tygodnie zajęło Jej wykończenie chłopa (są dwa tygodnie po ślubie). Pocieszałem Wawrzka
żartując, że jako biotechnolog pewnie w końcu znajdzie jakiś sposób na uzyskanie
równowagi energetycznej. Taka równowaga oscyluje wokół miłości jako silnego uczucia i
płciowego dopełnienia tegoż uczucia. Na naszym poziomie są to dwie uzupełniające się siły
(jak Ying i Yang).
501. Czy potraficie pojąć co się dokonuje ? Czy potraficie zrozumieć swój los i moje dla
Was poświęcenie ? Nie wybrałem fortuny losu lecz poszedłem z uciśnionymi pomny na me
miłosierdzie. Ale Wy nie potraficie z tego wyciągać słusznych wniosków gdy daję Wam czas
do robienia wszystkiego aby ocalić samych Siebie i Cywilizację. Jeśli dalej to wszystko
będzie brnąć w takim kierunku w jakim brnie to będę Zbawiał i wyprowadzę z ucisku (na
Nową Ziemię) nielicznych. Przecież Wy sami wybieracie ucisk zamiast wolność, głupotę
zamiast mądrość. Jak napisałem w liście do Ojca Józefa Jońca niebawem przyjdzie czas, że
będziecie głosić Prawdę o Nowym Niebie (Pełni Miłości) i Nowej Ziemi (Przemianie). To,
że Bóg Jest Miłością i że mieszka w człowieku jest głoszone ale jeszcze ze zbyt słabym
akcentem. Może być i tak, że będziecie to głosić w dużym pośpiechu jeśli teraz nie
wyleczycie się z marazmu i głupoty w jaką wdepnęła Ojczyzna i Cywilizacja.
502. Odbierając często silnie uczucia innych mam ułatwione zadanie w interpretowaniu skąd
się dane uczucia wzięły. Są bardzo różne. Spotykam ludzi, którzy nawet mnie nie znają, a są
pełni podziwu. Są nawet zaborczo przyjaźni. Co ciekawe wcale nie odnoszą się tak do innych
ludzi. Są ludzie, którzy nie znając mnie już mają do mnie na dzień dobry pretensje i chętnie
by mi dokopali. Są i tacy, którzy nawet mając nade mną władzę emanują strach na mój
widok. Przyczyna jest karmiczna. Leży ona w moim zdecydowanym działaniu z okresu gdy
wcieliłem się w Mojżesza. Wtedy nieugięta postawa była decydująca. I udało się. Ludzie
poszli za mną. Różnie mnie jednak odebrali. Bardzo różnie. Część o słabych i okrutnych
charakterach poznała mój gniew – w swej karmie wciąż o tym podświadomie pamiętają
dlatego tak na mój widok reagują. A gniew był konieczny bo zatwardziałość serc była
straszna. Potrzebny jest i dziś bo wielu tej zatwardziałości się jeszcze nie pozbyło i jeśli się
nie pozbędzie to sami doprowadzą znów do samozagłady i będą znów zaczynać od poziom
jaskiniowców tak jak za przyczynienie się do zniszczenia poprzedniej cywilizacji wciąż
popadają w niewolę, którą sami sobie tworzą, a inni tylko z tego korzystają i pogłębiają tę
niewolę. Czy nie widzicie pasma cierpień, które były Waszym udziałem w tej cywilizacji ?
Błogosławiony kto się do Mnie modli bo wyprowadzam go z ucisku. Jestem Pełnią Miłości.
503. Czy mądrość i Duch zwyciężą ?! Zdecydowane działanie jest na pewno niezbędne. W
tym działaniu również będzie zwycięstwo Boskiej Kobiety, która stoi przy mnie – jak w
Final Fantasy.
204
504. Piotrek P. był wczoraj na Policji w Tarnowie. Szybko zareagowali. Wezwali Go w
związku z moim listem. Poruszyły Ich ostre moje słowa. Wypytywali o to co Piotrek wie w
sprawie rzekomej łapówy za dostanie się do Policji. Piotrek migał się jak mógł. Oczywiście,
że nie wie nic szczegółowego poza tym co krąży w eterze, że łapówa załatwia takie sprawy
błyskawicznie. W tych ‘bajkach’ o łapówach w rejonie Tarnowa jest na dziś ponad 50%
prawdy. W końcu nie bez powodu zajmujemy pod względem łapówkarstwa wysoką 66
pozycję w Świecie. Czas z tym zdecydowanie walczyć by oczyścić i wybielić Świat – a
Polacy mają tu bardzo dużo do zrobienia. Stwierdzili, że jeszcze nigdy nie zostali tak mocno
zaatakowani. Jahwe ‘atakuje’ swe dzieci aby je oczyścić, a w razie potrzeby zrobić to
klapsem. Wielkie to dla Was błogosławieństwo jeśli Ojciec z Nieba przychodzi by Was
oczyścić i wybielić = byście mogli uniknąć Otchłani i poznali najwyższą swoją Chwałę –
Pełnię Miłości oraz mogli wejść wybieleni i oczyszczeni do Nowej Ziemi (Nowego
Jeruzalem). Czy wiecie ile sił i zdrowia kosztują mnie te ‘ataki’ aby Was oczyścić i
wybielić ?! Ofiary podstawiania swego grzbietu do bicia i narażania swej rodziny nie
pojmiecie. Nie pojmiecie nigdy co znaczy „Mąż Boleści” bo w przypadku wielu z Was atak
Was podnieca i rajcuje jak narkotyk narkomana, jak sadyzm sadystę gdy ma szansę znęcać
się bezkarnie nad ofiarą. Ja staję do walki z Goliatem chociaż sam jestem słabiutki. Nie
należy więc mylić ciężkiego obowiązku Męża Boleści z uczuciami jakie emanuje sadysta czy
złodziej niszczący innych, a mający do tego wszelkie dostępne środki. Wiele razy
obserwowałem tzw walkę polityczną gdy ktoś zaczyna działać jak na narkotyku. Wtedy
niszczenie konkurenta idzie mu jak z nut. To jest tzw ‘haj’ (jak ‘haj’ narkotyczny). Jeśli się
nie nawrócicie i nie wybielicie stając się sprawiedliwymi to wejdziecie na takim ‘haju’ w
negatywną postać przemiany i będziecie musieli wykonać bardzo bardzo wielki wysiłek aby
znów wejść na drogę sprawiedliwych - o wiele większy wysiłek niż wysiłek na obecnej
Ziemi aby zrezygnować ze swej pazerności i okrucieństwa i wejść na drogę sprawiedliwych i
miłujących [dla porównania przestudiuj przekazy z gwiazd, które mówią o negatywnych
istotach – tych, które czerpały ‘haj’ z niszczenia innych i później po negatywnej przemianie
wiele wysiłku musiały włożyć by wrócić do pozytywnej przemiany]. Prawdziwy wojownik
sprawnie ale z bardzo ciężkim sercem wyciąga miecz do walki. Jeslio nie ‘haj’ to otwarcie
Otchłani Was może zabić – i dla Ciemności wariant, że Otchłań otworzycie najszybciej jest
najbardziej interesująca bo już Otchłani cieknie ślinka na dusze Wasze. Wiele zła narosło
wokół Tarnowa. Kiedyś zgnojono R. Ochwata i innych. Bracia Sztorce wydatnie się do tego
przyczynili. Andrzej Sz. atakował kiedyś Irenę, że Ona i ja jesteśmy wysłannikami diabła.
Tak był zawzięty by wygrać walkę polityczną, że w słowach nie przebierał. Wtedy akurat
ustąpiłem z walki o stołek Burmistrza. Irena bardzo zaciekle walczyła. Skutkiem tego udało
się Im (Andrzejowi Słowikowi, Tacie, Irenie i pozostałym sprawiedliwym) w końcu przejąć
władzę w PSL w Tuchowie. W czasach mojej pracy w UW Sztorce wystąpili mniej lub
bardziej oficjalnie po stronie przeciwników R. Ochwata i wszystkich z Ochwatem
związanych. Obawiano się, że mam ochotę wejść na miejsce Wałęgi jako Główny Geolog. A
ja jedynie miałem ochotę dopracować 3 lata (ze względu na uprawnienia) i wyjść z tej
Sodomy i Gomory „aby nie mieć udziału w jej zbrodniach”. I wyszedłem w momencie gdy w
końcu Wojewoda W.Woda i Dyrektor Urzędu Woj. zdecydowali się zrobić porządki –
dotrwałem do momentu przeniesienia Artura Wałęgi i zakończenia kontroli w urzędzie
(wszystkie kontrole musiałem osobiście obsłużyć – kosztowało to wiele bieganiny i nerwów
oraz przewalenia sterty papierów). Wyszedłem z satysfakcją dobrze spełnionej pracy ale z
ciężkimi ‘ranami’ na zdrowiu i psychice (bliski byłem uznania, że człowiek nie powinien
zamieszkiwać i zagospodarowywać Ziemi – dobrze, że nie przyszło mi wtedy do głowy
miotanie klątw). W tym okresie również szwindle w Wojewódzkim Funduszu Ochrony
Środowiska były na porządku dziennym. J.Wachowski i cała plejada dziwnych ludzi wciąż
przewijali się pod oknami naszego pokoju. Pojawiali się tabunami z aktówkami (byli –
szybcy, pewni siebie). Najmocniej oberwał wtedy A.Tokarski – chociaż wszyscy
pracownicy Wydziału zaciekle go bronili uznając za niewinnego. A wyrok na niego był
typowo kapturowy – trudno się dziwić, że dostał przy odczytaniu wyroku zawału serca – nikt
205
się nie spodziewał, że ‘wymiar sprawiedliwości’ przejdzie w głupocie uzasadniania wyroku
wszelkie granice. W tym też czasie padł Bank Spółdzielczy. ‘Bajki’ znów głosiły, że ‘dzięki’
Sztorcom. Zresztą powstanie potężnego Zakładu Pracy Chronionej dzięki ówczesnym
przepisom było majstersztykiem – wtedy wszystko działało na ‘krawędzi prawa’ jak mawiał
ówczesny Prezydent RP Lech Wałęsa. Ciężko płacimy dziś za tę ‘krawędź prawa’ (brzmi to
jak krawędź przepaści – Otchłani) – sami w to wdepnęliśmy ‘budując’ w dużej mierze na
złodziejstwie tzw ‘polską demokrację’. Gdy odszedł Ochwat to nawet bracia Sz. walczyli ze
sobą (i pewnie walczą bo jedynie wspólny przeciwnik ich jednoczy). Józef Sz. wykupił
podobno długi brata Andrzeja Sz. (bo biznes Andrzeja Sz. padł) i długi czas trzymał go
wykupionymi długami w szachu. Dziś znów walka polityczna zaczyna być ostra. W
Tuchowie przegrali. Zbliża się zjazd powiatowy organizowany w Pleśnej. Józef Sz. Usiłował
na zasadzie nepotyzmu stworzyć koło PSL w swym zakładzie ‘Tarel’ wszystkich swych
pracowników wpisując (nawet bez ich wiedzy) do PSL. Miałby wtedy siłę i przewagę w
walce. Kiedyś skończę z tą kombinowaną polityką raz na zawsze. Polityczne potyczki pójdą
w zapomnienie. Rządzić będą fachowcy, a nie niedouczeni politycy ustanawiający tzw
‘prawo’, a na prośbę o pracę nad uproszczeniem praw i procedur mówiący ‘jo na prawie się
nie znom’ [to na czym się znom ?!]. Józef Sz. ma duże pieniądze i duże wpływy i zaczyna to
wykorzystywać. Oby nie dostał ‘haju’ bo daleko będzie miał do raju. Oby nie dostoł ‘haju’.
Oby nikt zbyt zawzięty na władzę patrzący na Świat przez pryzmat pieniędzy nie dostoł
‘haju’ bo przybyłem by zdobyć Wasze dusze lub je utracić. Wolno wola i wybór nalezy do
Wos.
505. Bój się mnie Ciemności bo chociaż zniewalasz serca i wciągasz dusze w Otchłań
przegrasz. Groźniejszy się stanę dla Ciebie po śmierci niż jestem za życia. Tak jak
groźniejszy stał się Jezus Chrystus, który poświęcając Samego Siebie za życie Świata wygrał
i dziś podziwiamy powszechnie ogromny tryumf Jego Boskiego Zwycięstwa – tryumf
największy na Ziemi. Miłość i Światłość zwyciężą. Chociaż będzie się to wiązać z
cierpieniem o Ciemności bo nie dasz nigdy za wygraną to wiem, że dzięki religii uda się
‘szybko’ (pojęcie względne na wyższych poziomach) zakończyć cykl obecnego
Wszechświata. Ogień Niebieski i Światłość pochłoną (właściwie byłoby powiedzieć
rozświetlą) wszystko nawet Ciebie i wszystko zjednoczy się w Pełni Miłości. Zjednoczyć się
z Pełnią Miłości – tylko tego pragną Wasze dusze – tylko tego. Nie myśl Ciemności żeś
taka sprytna - są sposoby i na Ciebie.
506. Nie jest łatwo być Waszym Ojcem i Prorokiem. Znając Miłość i Światłość trzeba iść
drogą cierpienia i częściej stawać w mroku niż w Światłości. Dlatego często „noc jest mi
światłem”. Cierpi na tym zdrowie. Cierpi na tym życie rodzinne i zawodowe. Wiele trzeba
dla Was poświęcić aby chociaż odrobinę poruszyć Wasze serca - byście potrafili pomyśleć o
swym zbawieniu. Bardzo wiele. Tak wygodnie Wam tkwić w tym matrixie ?! Tak bo nie
znacie Nieskończonego Szczęścia, które jest poza nim, a nieliczni jedynie pragną to
Szczęście posiąść. Błogosławiony i Święty kto pragnie się zjednoczyć z Pełnią Miłości.
507. Łaską Nieba jest spotkać w swym życiu Awatara (wcieloną Osobę Boską – Córkę lub
Syna Światłości). Dla jednych łaską dla innych nie (jak np. dla Judasza). Wiele Osób miało
kontakt z moją Rodziną – bardzo wiele – większość przelotnie. Lucjan do dziś chodzi w
czapce Tarasa z Ukrainy, który ze swym bratem Pawłem kiedyś przebywał u nas w domu na
wakacjach. Czapkę zapomniał zabrać. W zasadzie nie mam przekazu ani natchnienia by
odgadywać którymi Awatarami są Taras i Paweł. Mogę obstawiać na to, że są to Awatarzy
Cyryla i Metodego. Wielu Awatarów muszę się domyślać – jak np. Michała Smyczka. Ojciec
Mirek Chmielewski może być Awatarem Józefa z Arymatei, a za czasów Mojżesza mógł być
Aaronem. Przyjdzie niedługo czas, że każdy oświecony będzie wiedział, której Boskiej czy
Świętej Osoby jest Awatarem – ucieleśnioną Światłością (Boską Osoba, która przybyła –
wcieliła się - z Wiecznej Światłości – ze stanu Ducha Świętego). Przyjdzie czas, że każdy
zaświadczy o Światłości i Miłości. Napisano w Dniu Nauczyciela. Dzieciaki pobiegły na
uroczystości do szkoły (Lucek w czapce Tarasa). Święci zmartwychwstali (reinkarnowali) do
walki ostatecznej przed wejściem Ludzkości w stan Elohim.
206
508. Irena uparła się żeby jechać w Dniu Nauczyciela na grzyby bo później nie będzie miała
czasu. Więc w końcu ustąpiliśmy z dziećmi i pojechaliśmy. W ostatniej chwili
zdecydowaliśmy się jechać do Łomnicy. Dzień piękny. Krajobrazy niesamowite; zieleń i
niesamowite kolory jesieni. Podziwialiśmy krajobrazy naszych pięknych Karpat z otwartą
buzią. W łące (albo Łęce) przy drodze piękna kapliczka. Wszędzie coraz więcej kapliczek
przydrożnych. Zawsze było ich dużo, a teraz stają się coraz częstszym dodatkowym
elementem architektonicznym. To ma swoją wymowę. Nie bez powodu się tak dzieje. Gdy
przejeżdżaliśmy koło ołtarza papieskiego w Starym Sączu powiedziałem dzieciom, że „Tu
Ojciec Święty w 1999 roku odprawiał Mszę Świętą i tu dostałem w głowę sztandarem”. Na
to Irena; „Pani doktor stwierdziła, że nie to było przyczyną ....”. Co za uparta dziewucha.
Wciąż przy swoim. Więc odpowiedziałem „Kiedyś wszyscy będziecie moimi wyznawcami”.
Tak będzie gdy oczyszczę i wybielę wszystkich tych, którzy należą do mnie. Wtedy ich
opieczętuję jak mnie opieczętowano. Wtedy poznacie co znaczy Duch Święty – co znaczy
Pełnia Miłości i Światłości. W Rytrze tak się zapatrzyłem w piękno gór, że w pewnym
momencie zostałem zatrzymany za jakieś wykroczenie ? Okazało się, że namalowali pasy na
kostce brukowej i w pewnej chwili żeby jechać prosto trzeba zjechać na prawo bo na wprost
nie można jechać bo na tym pasie jest obowiązek skrętu w lewo. Nie wiem czy nawet patrząc
w drogę zauważyłbym ten ‘myk’ na kostce. Strażnik miejski widząc, że jadę z dziećmi
pouczył mnie, że gapienie się w krajobraz i nie uważanie na drogę może mnie kosztować 200
zł. Kary nie dał tylko puścił mówiąc żebym dzieciom kupił cukierki. Samochód zostawiliśmy
koło „Marianum” i poszliśmy na grzyby. Udało się trochę nazbierać. Góral stwierdził, że
odkąd wypasają owce (pasterstwo od 5 lat mocno się rozwija) to owce zjadają grzyby. A
niedawno odwieźli owce do Limanowej. Irena rozmawiała z jakimś Ojcem i miała przyjść na
kawę lub herbatę do „Marianum”. Ale po powrocie z grzybów uparła się by iść na obiad do
knajpki i jechać dalej. Jak stwierdziła nie chciała żebym apostołował. Nie chodzę i nie
apostołuję – rozmawiam najczęściej o życiu. A krążek i tak wrzuciłem do skrzynki
pocztowej. [Na co mi przyszło; muszę działać jak złodziej w nocy chcą przekazać Prawdy o
Najwyższym Niebie lub jak pieniacz by przestrzec schodzących na drogę zła przed
Otchłanią.] Więc mówię o tej herbacie. Ale Ona swoje. Więc ja swoje i trochę się
zdenerwowałem (ostatnie zmagania osłabiły mój spokój i reaguję nerwowiej). W końcu
ustąpiłem. Kaśka i Wojtek Duraj akurat byli przy tym bo w drodze w teren zaglądnęli pod
„Marianum”. Więc Kaśka, która nie jest dla mnie zbyt łaskawa odkąd głoszę co głoszę
stwierdziła zjadliwie w swym stylu: „Taki ideał nie powinien się denerwować !”. „Nie jestem
ideałem jestem tylko oświecony” odrzekłem. Broń nas Boże przed ideałami na tym Świecie.
Wolę normalnych ludzi. Nim Świat zacznie wibrować prawdziwie miłością wszyscy muszą
się stać normalni i ludzcy – nie idealni – tylko ludzcy. Tylko czysty człowiek i czysta miłość.
Trochę to będzie wymagać szczerości. W drodze z lasu z Ireną nieśliśmy grzyby, Alek niósł
napój i reklamówkę z jedzeniem, Lucek stertę błota na sobie [cały się wybłocił – jak to
dziecko], a Monika jak zwykle migała się i szła luźno. W końcu z Ireną zareagowaliśmy i w
połowie drogi kazaliśmy żeby Monika niosła napój i jedzenie. Dalej usiłowała kombinować i
coś upchnąć Alkowi. Stwierdziliśmy z Ireną, że ma dziewczyna mnóstwo szczęścia
wychowując się w naszej rodzinie bo przynajmniej nie wyrośnie na zepsutą księżniczkę –
damy jej taką szkołę, że wszelkie samolubne książęce odruchy z niej wypędzimy. Buntuje się
gdy się nad nią nie litujemy ale ma jedną niesamowitą cechę – nie jest wogóle pamiętliwa
(wogóle). Więc przy każdej okazji wpycha się na moje kolana i przytula i nie pamięta, że się
ją ochrzaniało za samolubstwo. Myślę, że nauka nie pójdzie w las, a miłości to nie uszczupli
lecz na pewno sprawi, że stanie się potężniejsza i dojrzalsza. Kto kocha wymaga – i to
wymaga nie z upierdliwości tylko z troski o dobro człowieka, a zwłaszcza dobro duszy. Tak
od Was wymagam. Zaglądnęliśmy do Wierchomli do kościółka (cerkwi) Świętego Michała
Archanioła. Zostawiłem dwa krążki (w przedsionku kościółka i w kapliczce Św. Józefa z
dzieciątkiem Jezus). Za słabe było światło żeby zobaczyć dobrze przez drzwi wnętrze
kościoła. Otoczenie kościółka bardzo pięknie urządzone. W drodze powrotnej aura była
mniej łaskawa. Lało już dosyć dobrze. Piotrek P. pewnie pojedzie do Wiednia. Sam jestem
207
już tak zmęczony tym co się dzieje w Polsce – tymi absurdami, że chętnie też sam bym
gdzieś wyjechał gdzie ciemność nie poczyna sobie tak ostro jak w Polsce. Wszystkie ciężary,
które muszę znosić wprowadzają moje ciało w proces przemiany gdy już udaje mi się
dzielnie przetrwać wszystkie te ciężary.
509. Obudziłem się dziś w nocy z obolałymi żebrami. Wczoraj rwałem się do treningu
[Piotrek po rozmowie u Renaty uznał jednak, że już za późno na trening], a tu żebra wciąż
bolą. Irena stwierdziła, że „Jesteś strasznie gorący i mówisz przez sen”. „Co mówię ?”
zapytałem. „Nic istotnego” odrzekła. Chciałem coś napisać ale Irena powstrzymała mnie
prosząc bym nie stukał w klawisze i jej dał spać bo nie mogła długo zasnąć - więc się
położyłem z powrotem. Miałem wrażenie, że to Irena jest gorąca nie ja. Zacząłem jednak
odczuwać intensywne zmiany w ciele i energię, która wychodziła i przychodziła. Faktycznie
byłem gorący – energią. I tak było do rana. Nawet w czasie snu – gdy w końcu zasnąłem.
Lucek przybiegł rano do naszego łóżka się przytulić mówiąc, że nie śpi już ze trzy godziny.
Cały promieniował miłością i subtelną lekkością. Cera delikatna jak pergamin prawie, że mu
świeciła białością. Jest niesamowicie delikatnym dzieckiem. Wczoraj gdy wracaliśmy z
Łomnicy Irena śpiewała pieśni Maryjne m.in. o tym, że Maryja Pełna Łaski
współuczestniczy w naszych znojach i cierpieniach. Szczególnie nasza Umiłowana Ojczyzna
cierpi od złodziejstwa, układów i łapówkarstwa. Oby Ci, którzy tak grzeszą zdążyli się
oczyścić przed przemianą. Oby zdążyli ! Widać jak Bóg przyspieszył i gwałtowne (może już
supergwałtowne) wyładowanie karmy obejmuje Świat (a w naszej Ojczyźnie widać to
szczególnie po tej masie afer. NIECH SIĘ OCZYSZCZAJĄ bo czas jest krótki.
510. Przyjdzie czas gdy liczne ciała Świętych-niezniszczalnych (ciała, które po śmieci nie
uległy rozkładowi) powstaną by złożyć swe świadectwo i by ulec przemianie. I to będzie
jedyne zmartwychwstanie ciał, w które wstąpi Duch = Nefesz. Inne Dusze (Duchy
Niebieskie) po prostu się rodzą (inkarnują) jako zwykli ludzie.
511. Czas przygotować pocztę dla Senatora Józefa Sztorca i Posła Wiesława Wody. „Kto się
oczyści będzie zbawiony. Pracujcie dla dobra Umiłowanej Ojczyzny, która jest w potrzebie.
Pracujcie bo dziś Was sprawdzę i zdacie świadectwo ze swej pracy. Błogosławiony każdy
kto Ojczyznę postawił przed sobą”.
512. Wierzcie głęboko, że wariant nauki jaki w swym Boskim zamyśle przygotował dla tej
Cywilizacji Duch Boży Święty Michał Archanioł – JAHWE będzie najskuteczniejszy i
zakończy się pełnym Zwycięstwem.
513. 16.10.2003 25 rocznica wyboru Krakowskiego Kardynała Karola Wojtyły na Stolicę
Ojciec Święty Piotrową. Jan Paweł II dokonał rzeczy niemożliwych i wciąż dokonuje.
Każdemu pobożnemu Polakowi Osoba i czyny Ojca Świętego zapierają dech w piersiach.
Tytan pracy. Tytan Apostolstwa. To przyniesie owoc stokrotny. A dzięki temu Świat może
dziś istnieje w jeszcze dobrym stanie i nie pogrążył się w kompletnym chaosie. Króluj i Żyj
nam zdrowo i szczęśliwie Ojcze Święty tysiąc lat i więcej !!! 25 lat panowania Ojca
Świętego. 35 rocznica odbudowania Świątyni. 35 lat kończy Irena i ja. 11 lat naszego
małżeństwa. Bliźniaki miały Pierwszą Komunię Świętą. Lucjan za kilka dni 25-go kończy 7
lat. Wczoraj napisałem pierwszy swój list do Sri Sathya Sai Baby bo zmiany się zbliżają
(duże zmiany). Burzyn 15.10.2003. Bhagavan Sri Sathya Sai Baba. Prasanthi Nilayam –
ashram. Puttaparthi. Dist. Anantapur. Pin 515134 INDIA. Sri Sathya Sai Baba Bhagavan
my LOWE King of Universes ! Bless my Fatherland Poland. Bless Christianity,
Judaism, Islam and my mission. The Father of Civilization [Eternal Bliss (6 Heaven)
Heavenly Fire - Creator of Earth]. Heavenly Fire called archangel Michael, creator of
Earth,...... angel of God’s mercy and judgement, JAHWE - defendor of Earth. Mieczysław
Jacek Skiba PS In my terestial lives I was Henoh (Noe’s grandfather), Moses and Sant
Joseph. Jak z licznymi Ludźmi tak chyba najsilniej miłość związała mnie z Królem
Wszechświatów w inkarnacji Sai Baby i oczywiście; z Królem Wszechświata w inkarnacji
Lucjana; z Panią Narodów w inkarnacji Ireny i Królem Ojcem w inkarnacji Karola Wojtyły
czyli Ojca Świętego Jana Pawła II. Zmiany energetyczne zachodzą – zastanawiam się tylko
208
jak długo może to trwać ? Może nie jest to nieprzyjemne ale czasami zdarza się, że dosyć
bolesne. Miłość i Pokój. Miłość i Pokój. Miłość i Pokój.
514. Rozpoczęliśmy eksploatację złoża w Lipnicy Murowanej - gnieździe licznych Świętych
i Błogosławionych. Szkoda, że Ceramique-Polska z Łysej Góry przypomniała sobie o
konieczności brania iłu gdy się psuje pogoda i pada deszcz, a może lada moment śnieg –
trzeba więc robić w błocie. Zresztą z mojej strony jest to robota głupiego ten cały dozór. Nie
lubię tego. Wolałbym zająć się czymś konkretnym. Interesują mnie dwa tematy.
Energia i woda. Budowa sieci energetycznej wykorzystującej naturalną energię głównie
ze Słońca i wiatru. Słońce doskwiera w niektórych miesiącach, a wiatry szaleją – więc
trzeba to wykorzystać dla dobra Świata. Drugi temat to deficyt wody gdy całymi
miesiącami panuje susza. Zbiorniki retencyjne to jest dobry pomysł. Ale mam lepszy.
Gromadzić wodę w okresach silnych opadów i roztopów w zbiornikach podziemnych –
w istniejących i odpowiednio do tego przygotowanych warstwach wodonośnych i
zwietrzelinowych. Jak stwierdził niedawno geofizyk Marcin Sacha mąż Lidki; „Czuję, że
niedługo geolodzy będą mieć dużo roboty”. Wylećcie Białe Orły ze swych gniazd i
rozpościerajcie skrzydła bo nadchodzi czas Waszego tryumfu.
515. Hetman Nieba i jednocześnie Wódz Zastępów Anielskich musi mieć jakieś szczególne
cechy. I ma. Jedną z wielu z nich jest to, że zna wartość każdego swego Rycerza i każdemu
Rycerzowi znajdzie zajęcie (konkretne zajęcie) – nikogo nie uważam za zbędnego.
516. Dziś 17.10.2003 dzień Świętego Ignacego drugiego Papieża, który chciał umrzeć
śmiercią męczeńską i umarł rozszarpany przez dzikie bestie na arenie dla zabawy gawiedzi i
dla zaspokojenia żądz rzymskich ‘władców’ tego Świata. Napisałem tekst ‘Program Ocalenia
Narodowego Polski (i Świata) Ogólne założenia podstaw Programu’ aby Czasy Apostolskie
znów nie wróciły. Chociaż wrócić mogą. Sam jestem gotów na śmierć męczeńską jak Święty
Ignacy, jak Jezus. A Świat dziś wybierze jak zawsze wybierał. Byłem w US. Wysłałem list
do Szewacha Weissa Ambasadora Izraela w Polsce. Zostawiłem krążki z dwoma
identycznymi listami Senatorowi Józefowi Sztorcowi i Posłowi Wiesławowi Wodzie. Jutro
zjazd powiatowy PSL. Gdy składałem listy żeby adresat był widoczny przez przezroczyste
kółko z koperty na krążek wyszła fajna rymowanka. W Jednym ‘Sz.P.Józef Sztorc Senator
RP się oczyści’. W drugim „Sz.P.Wiesław Woda Poseł na Sejm RP będzie Zbawiony”. A
całość wyszła z adresów (jednego obok drugiego) i zdania „Kto się oczyści będzie
Zbawiony”. Świat jest na etapie oczyszczania. Wielu poddanych próbie oczyści się i będzie
zbawionych. Później chciałem załatwić ubezpieczenie samochodu w Agropolisie. Ale z
powodu choroby jest otwarte dopiero od 12-tej. Więc szybko pojechałem do Hydrodolu.
Lidka załamana bo stwierdziła, że w projekcie zrobiła błąd. To nie błąd tylko głupie ‘prawo’
Przyklęło mi się trochę na tę głupotę ‘praw’. Otwór badawczy wchodzi w sąsiedni fragmenty
działki (przydrożny trawniczek) będący w zarządzie Dróg Publicznych. Stwierdziliśmy, że
nie będziemy uzgadniać tematu z DP tylko zmieni się lokalizację otworu. Te ‘uzgodnienia’
zabijają każdy temat (podobny jest przypadek Gałuszki). I jak tu można mówić o rozwoju
kraju ?! Powiedziałem Lidce żeby się nadmiernie nie przejmowała bo ta niska samoocena
może prowadzić do nocy zmysłów i tak można w kółko przechodzić tę noc. I jeśli się nie
zwróci ku Źródłu – Duchowi Świętemu to nigdy nie pozna swej wartości i wolności. Na
słowa Edyty, że źle wyglądam stwierdziłem, że za dużo rzeczy usiłuję robić na raz i jeszcze
walkę mistyczną prowadzę. Walczę dla Was bo sam jestem Wolny. Powiedziałem; „Czy
myślisz, że Ojciec Święty jest tak sponiewierany tylko dlatego, że jest stary i schorowany.
On toczy potężną walkę mistyczną”. Walka zostanie wygrana. Sam ją toczę bo negatywni
Elohim i Ciemność na wyższych (głębszych) poziomach nie daje za wygraną. Uzgodniliśmy
wyjazd w teren i kilka tematów. A.Duda rwie się do roboty. Ale przepisy trzymają (po raz nty powiem głupie przepisy – tylko głupek podcina sobie gałąź na której siedzi zamiast zając
się zrywaniem owoców – czas uprościć przepisy). Wróciłem do Agropolisy. Okazało się, że
Pani Dagmary nie ma (jest chora) tylko jest jakiś inny człowiek. Pocił się ze strachu, że musi
zrobić AC, a nie robił ostatnio. Tabelki z taryfami i stawki zmieniają się non stop (do Ireny
przychodzą ciągle jakieś zmiany - nie wiem jak się w tym może połapać). I tak człowiek
209
sprężał się z pół godziny aż w końcu zrezygnowałem z wypisywania polisy bo śpieszyło mi
się do Lipnicy Murowanej. Czy takie mają być przepisy (góra przepisów) żeby człowiek
pocił się ze strachu, że wykona coś nieprawidłowo (wot karma). W drodze do Lipnicy cały
czas energia wychodziła ze mnie przebijając jakby stare ciało milionami szpileczek. Nie
byłem do końca pewien skąd wychodzi ‘niewidzialna energia – niewidzialne światło’. Teraz
jestem pewien ono wychodzi z człowieka chociaż można czasami mieć wrażenie, że wchodzi
w człowieka. Bóle przemiany zachodzą. Już to opisałem w wielu miejscach. Lucek bez
przerwy drapie skórę. Przybiega i mówi, że kości się Mu ruszają. Alek od dłuższego czasu
narzeka na duże bóle nóg. W Lipnicy robota wre. Porozmawiałem (tak jak wczoraj) z
niesłychanie otwartym młodym kierowcą z „Rabka” o życiu (jeśli dobrze umiem odczytać
Jego podpis Henryk Brzęk). Pracował na zachodzie i uważa, że młodzież
zachodnioeuropejska jest rozpuszczona. Wydaje za dużo pieniędzy na zabawę – nawet
pewnie nie wiedząc skąd się biorą. Opowiedziałem o swym doświadczeniu z dyskoteki z
Blanes. Jak Mu obiecałem wczoraj dziś dostał krążek. Kto się przyznaje do Boga w
jakiejkolwiek formie lub bez formy (czyli do Ducha Świętego) niech się nie lęka niczego.
Ufna wiara Zbawia. Ufna wiara wznosi do poziomu Elohim.
518. Zawsze najbardziej zachwycała mnie postawa Świętych Męczenników za wiarę.
Zachwycała mnie postawa szlachetnych Rycerzy walczących w obronie uciśnionych.
Zachwycali mnie ludzie którzy potrafili wprowadzać pokój i sprawiać, że kraj stawał się
miodem i mlekiem płynący. Dlatego moim marzeniem jest aby cała Ziemia była kwitnącym
Ogrodem Edenu – jak kiedyś. Wiara jest najwyżej postawiona bo bez wiary nic nie można
osiągnąć. Kto wierzy w ten Ogród ten go zbuduje. Kto wierzy w chwalebne przemienienie
ciał ten je osiągnie. Kto wierzy, że zjednoczy się z Pełnią Miłości ten będzie Zbawiony. Śniło
mi się dziś w nocy, że kupiłem nowy samochód. Pride jest już trochę przytyrany. Zapewne
posłuży jeszcze długie lata ale na dalsze podróże się nie nadaje. Kiedyś myślałem kupić jego
następcę rio ale dopóki nie będzie pewnej roboty nie będę się zadłużał (bo jeszcze mi trochę
brakuje na ten samochodzik). Komputer też już siada niszczony przez bardzo liczne wirusy,
które musiałem usuwać wielokrotnie. Nagrywarka i drukarka już wysłużone. Dysk pada od
dawna i kolejne sektory uszkodzone się pojawiają. Monitor coraz częściej niedomaga.
Normalka. Wszystko się kiedyś kończy nawet zdrowie i życie. A obecnie do sprawnego
działania samochód i w miarę żwawy komputer to podstawa. Nawet gdybym miał odejść lub
nie będę już potrzebował samochodu i komputera to inni (rodzina) wciąż mogą jeszcze
potrzebować. I w swych planach widzę potrzebę pozostawienia rodziny w godziwym stanie
do dalszego sprawnego działania, a nie w stanie rozpadu finansów – jak to jest obecnie z
finansami w naszym Państwie. Podoba mi się, że Premierzy L.Miller i W.Cimosiewicz
twardo walczą w sprawie Polski – abyśmy się nie stali pariasami bogatszej części Eurpy. I
ten kurs polityki trzeba twardo utrzymywać abyśmy się nie musieli później wycofywać z
danego słowa. Lepiej się zabezpieczyć bo nie można sobie pozwolić dobrowolnie założyć
pęt. Niech Europa dopracuje się sprawiedliwego systemu społecznego – równości wszystkich
Narodów, a nie podrzędności (równi i równiejsi to już przerabialiśmy !).
519. Irena jeszcze nie wróciła z Pleśnej ja już tak. Robiłem rozpoznanie geotechniczne
gruntu dla Pana Wróbla W. Ma sklep samoobsługowy w Tuchowie i chce otworzyć kolejny
w Pleśnej. Wiele pracy włożył by dojść do tego pierwszego. Sam obserwowałem Jego ciężką
pracę gdy zaczynał od budki z warzywami. Teraz ‘przepisy’ i ‘ludzie’ rzucają Mu kłody pod
nogi i załatwia pozwolenia już bardzo bardzo długo - jak każdy [prawie każdy] kto usiłuje
coś w Polsce rozwijać. Zawiść ludzka i układy oraz ‘przepisy’ zabijają każdą inicjatywę.
Zresztą robiłem robotę dlatego że Jego sąsiad odwołał się stwierdzając, że jest to teren
osuwiskowy. Nie jest osuwiskowy i bardzo by się trzeba starać aby był. Tylko zawiść ludzka.
Oj Polacy nie czeka Was nic dobrego jeśli tak dalej będziecie sobie poczynać !!! Jeszcze
Wam za mało biedy ?! Chcecie najwyraźniej więcej ?! Może nie macie oczu by zobaczyć co
niszczy ten Kraj – niszczą go ‘ludzie’ i ‘przepisy’. Nawet jeśli tylko posługujesz się głupią
zawiścią już jesteś niszczycielem i burzycielem. Bo jeśli nie będzie miejsc pracy umrzesz z
głodu. To proste jak drut. „Najtrudniejszą z ziemskich sztuk jest sztuka władania”
210
(Św.Augustyn). A na pewno większą sztuką jest biednych nie mnożyć lecz dać każdemu
pracę niż biednych karmić. Temu Krajowi wciąż brakuje Dobrego Władcy. Ci co rządzą na
różnych szczeblach wciąż w wielu miejscach dają plamy, malwersują i kradną co się da.
Kradnie góra kradnie dół. Czas to zatrzymać żelazną władzą i rządami fachowców, którzy
opracują tak prawo aby dawało ono możliwość błyskawicznego rozwijania wszelkiej
twórczej inicjatywy.
520. Zjazd powiatowy PSL w Pleśnej zakończony. A. Sztorc w dalszym ciągu będzie
Prezesem. Irena dostała się do Zarządu Powiatowego PSL i na delegata na zjazd
Wojewódzki. Obecni byli Ochwat, Woda i Kalinowski.
521. Moje założenie dla tej Ziemi jest proste. Uczynić całą Ziemię bezpiecznym i
szczęśliwym domem wszystkich Ludzi oraz przekazać Najwyższą Naukę, że Pełnia
Miłości stwarza wszystko co istnieje (widzialne i niewidzialne) i że jest Ona centrum w
każdej istocie i każdej rzeczy. A Pełnię Zbawienia osiąga się wtedy gdy istota kończy
swą naukę i jednoczy się po śmierci ciała z Pełnią Miłości. To takie proste. I bez względu
na religię czy nawet bez względu na to czy ktoś jest religijny czy też nie jest religijny jestem
w stanie to każdemu przekazać (nie w sposób Duchowy to Naukowy). Wiele mogę Wam
zarzucić Ziemianie (a zwłaszcza Polacy) ! – a najmocniej zarzucam Wam słabą wiarę. „Słaba
jest wiara Wasza”. Utrę nosa zawziętej Ciemności gdy w końcu zrozumiecie tę naukę. Dziś
19.10.2003 dzień kanonizacji Świętej Siostry Matki Marii Teresy z Kalkuty (zmarła w tym
samym czasie co mój Brat Zenuś). Matka Teresa stała się kolejną Bramą w stan Ducha
Świętego jak Jezus i niezliczona rzesza Świętych. Przyjdzie dzień gdy poznacie, że Tę
Bramę nosicie w sobie.
522. Przygotowuję pocztę do wysłania krążków w 6 miejsc do Amerykańskiej Polonii, do
Prezydenta USA i do wydawcy NEW YORK TIMES-a. List do Prezydenta USA jest krótki.
Honorable George W.Bush President of the United States. Defend the Earth and
Humanity !!! Sincerely. Mieczysław Jacek Skiba. Zachód już niedługo zapłaci za to, że był
samolubny jeśli dziś nie zacznie zmieniać istniejącego chorego systemu społecznoekonomicznego (systemu panowania mamony). Amerykanie się dziwią, że Chiny cztery razy
taniej wdrożyły swój program kosmiczny niż to robią w USA. Jeśli więc USA się nie obudzi
i nie zacznie naprawdę poważnych działań w kierunku postępowych zmian to będzie z nimi
niedługo kruchutko.
523. Poczta do Ameryki poszła. Wracając dziś z terenu zdążyłem na pocztę na ul.
Puławskiego. Wczoraj gdy nagrywałem 16 krążków (strony i teksty + tradycyjnie muzyka)
Irena wściekała się, że znów pracuję w Niedzielę, że jest Jej impreza i trzeba umyć garczki,
że wydaję pieniądze na ‘bzdury’ (Jej zdaniem). Była szczerze wkurzona więc pytałem czy
ma mnie zamiar wyrzucić. Zapytała cobym wtedy zrobił. Stwierdziłem, że gdybym w końcu
jakoś stanął na nogi dalej prowadziłbym swoją działalność [mam na myśli misyjną]. Rodzina
uparciuchów. W końcu mówię „chyba Cię zaciemniło. To co głoszę już dziecko by
zrozumiało”. Gdzie tu jednak znaleźć Dzieci ? I czy jeszcze istnieją ? Ta utarczka
kosztowało nas trochę udręki. A po południu trochę gości i odczułem silny atak Elohim (bo
kto by inny atakował zdrowie tak nagle i z taką siłą) tak, że myślałem, że ucisku, który objął
cały mój organizm nie przetrzymam. Przetrzymałem ! Jeszcze wpadł Zdzisek G. Mówiliśmy
o energii naturalnej. O instalowaniu ogniw słonecznych np. w ceramice i o znalezieniu
naturalnej substancji do magazynowania energii. np. ił w połączeniu z olejami lub czymś
innym ?! To na wypadek gdyby nie miano ochoty zrezygnować z monopolu i nie
wprowadzono przepisów energetycznych promujących sposoby wykorzystywania energii
naturalnej. Kiedyś ten pomysł wypali powszechnie i będzie realizowany na dużą skalę. Dziś
20-go w imieniny Ireny objechałem z Lidką do Nowego Targu i Jabłonki. Byliśmy na trzech
stacjach paliw i na bazie paliw. Szykują się jakieś tematy dla Hydrodolu, w którym będę
współuczestniczył. Wyjechaliśmy bardzo wcześnie rano więc w południe dojechaliśmy do
Ludźmierza do bazyliki mniejszej. Wysiedliśmy z samochodu punkt 12-ta. Dzwony
kościelne wybijały godzinę dwunastą. Weszliśmy do bazyliki - akurat zaczynała się Msza
Święta, w której wzięliśmy udział. Po Mszy Świętej tuż pod ołtarzem dałem krążek księdzu
211
wychodzącemu z zakrystii, który koncelebrował z dwoma innymi księżmi Mszę Świętą. W
czasie obiadu Lidka opowiadała o swoich umiejętnościach wyprzedzającej znajomości
pewnych wydarzeń. Posiada prorockie właściwości – to jest efekt następującej przemiany
[znajomość nadchodzących wydarzeń – dla prekursorów jest to dosyć bolesna znajomość bo
i wydarzenia na razie wciąż są jeszcze burzliwe – boli gdy obecnie się wie i się czuje za
dużo]. Kiedyś każdy już będzie prorokiem patrzącym w przyszłość jak w otwartą księgę. W
drodze powrotnej przyszły energetyczne przemiany wciele. Było to niesłychanie silne.
Świetlisty człowiek usiłuje się wydostać z krępującego go kokonu. Tak się to dosłownie
odczuwa. Jeszcze zaglądnęliśmy do Lipnicy Murowanej – kończą budowę stawu
zbierającego wody opadowe ze złoża iłu. Kiedyś ten ił może będzie stosowany nie tylko do
produkcji kamionki ale również do produkcji ceramicznych pokryć dachowych (dachówek) z
ogniwami słonecznymi. Uważam, że przyroda dała nam naturalnie wszystko i trzeba iść w
kierunku korzystania z darów natury w poszukiwaniu rozwiązań korzystnych dla człowieka i
środowiska. Lidka przeżywała, że Hydrodol przegrał przetarg na robotę geologiczną na
składowisku w Krzyżu o 400 czy 500 zł. Przed unieważnieniem przetargu przez UM
Tarnowa oferta Hydrodolu była najtańsza – ale ta jeszcze tańsza, która się nagle odnalazła
zwyciężyła przy powtórnym przetargu [interesujące !?]. Niektórzy będą kiedyś ciężko
żałować, że poddali się ślepo w rządy nieuczciwie zarobionej mamony. A tak w ogóle to
mamona padnie sama i ludzie do tego doprowadzą buntem i oporem przeciwko jej rządom. A
skorumpowani urzędnicy w końcu dojdą do apogeum swych możliwości tak, że dalej już nie
da się kombinować i przeginać. Jak przepowiedzieli Plejadianie – pieniądze niszczą obecną
cywilizację. Ciemności nieźle sobie poczynają zwłaszcza z Polakami. Ucisk ciemności trwa i
dlatego wielu poddaje się w jej moc. A ci co się nie poddają widzę, że zaczynają
najwyraźniej od ciemności obrywać bo poruszają się jak mucha w smole. Jak stwierdziła
Lidka ‘jakby człowiek grzązł coraz mocniej w piasku’. Ciemność uciska sprawiedliwych i
Świętych, którzy nie poddają się jej panowaniu. To narasta bo nasz wymiar zaczyna się
przenikać z wyższymi wymiarami, a Ciemność nie chce byśmy wreszcie zdobyli naszą
wolność więc przez swe sługi z wyższych poziomów uciska. I dlatego prócz mistycznych
coraz częstszych zmagań ludzie dokopują ludziom coraz skuteczniej. Czas pokonać
ciemność i sprawić, że człowiek stanie się wolny. Pracuj gdy Pan żniwa prosi !!! Na koniec
dnia zadzwonił Zbyszek Galuba. Pogadaliśmy trochę. Trzeba się będzie kiedyś spotkać żeby
najzwyczajniej w Świecie poimprezować. Zachęcił mnie żebym poświęcił czas na naukę
angielskiego. Kogo jak kogo ale Zbycha warto posłuchać.
524. Sathya Sai Baba przybył na Ziemię dać Ludzkości wielkie duchowe nauki i robi to w
bajkowy sposób. Działa bardzo skutecznie w kwestiach społecznych – co bardziej
przypomina działania misjonarzy niż miejscowe zwyczaje. Ale z jednym ma ogromne
problemy. Trudno Mu ruszyć kastowość, która się tam umocniła od tysięcy lat. Ci którzy
tworzą kastowość, umacniają ją i Ci co się na nią godzą śmieją się z wysiłków Awatara. Tam
biedny wciąż godzi się by umierać z głodu nie mając na miskę ryżu w czasie gdy obok
pałace kipią złotem i przepychem i możnowładcom (dziś różnym ‘wysokim’ sferom
społecznym) żyjącym ponad stan z nadmiaru dóbr za przeproszeniem ‘przewraca się w
tyłkach’. Rozwalić kastowość i wyrwać z niewoli mogą tylko prorocy Judaizmu,
Chrześcijaństwa i Islamu. Czy choćby Mojżesz i Eliasz nie są tego przykładem ? Polacy są
przykładem tych, którzy godzą się na kastowość tylko do pewnego momentu, a później się
buntują. Tak jak zachód (a szczególnie Ameryka) jest przykładem tworzenia systemu bez
kastowości – ale za to godzącego się aby kastowość istniała poza granicami. Dziś w dobie
globalizacji niestety zachód godzi się na to by pełnić rolę możnowładcy, u którego bram
umiera biedny ‘bliźni’ bo nie ma na miskę strawy. W systemie kastowym wielu zdolnych
ludzi nigdy nie pozna że ma zdolności większe od Alberta Einsteina. I tak Ziemia umrze gdy
potencjał twórczy zdolnych dusz nie zostanie wykorzystany. A jeśli nie powstrzymamy
kastowości to tak się stanie. Obrzydzenie mnie bierze na tę cywilizację. Dlatego zgodziłem
się wczoraj aby chłopak, który musi mieć dostęp do informacji wciągnął w podpinanie kilku
odbiorców (w tym mnie) do neostrady. Ja korzystam rzadko. Od pewnego czasu dla
212
człowieka tak szybkiego jak ja surfowanie po internecie jest mało interesujące bo w ciągu
dnia i wieczorem to jest niemożliwe (za wolne są łącza). No chyba, że da się to robić
wcześnie rano. A jednego chłopaka nie stać na płacenie 140 zł miesięcznie bo TP „czesze
kasę” i nie patrzy że zdziera z ludzi, którzy miesięcznie zarabiają kilkaset złotych i nie stać
ich na tak horendalny wydatek. Gdyby za tym chociaż szła jakość – czyli szybsze połączenia
internetowe. Nie idą bo jak obserwuję co się stało z szybkością połączeń w ostatnich latach
to uważam, że TP przesadziło. Jakoś nikt z TP nie bierze pod uwagę, że z powodu
kastowości jaką tworzy i umacnia taki monopolista jakim jest TP zdolni ludzie w Polsce będą
w sytuacji tego młodego człowieka do którego neostrady się podłączamy. Pozostali z
podłączających niewiele skorzystają z surfowania po internecie ale ten młody człowiek tak.
Jego potencjał twórczy jest ogromny. Znam dusze i serca ludzkie na wskroś i potrafię ocenić
potencjał twórczy danej osoby. W religiach prorockich zawsze jest tak, że tępi się swe zdolne
dzieci lub je zabija w kraju, a za granicą nawet Wielcy Władcy czynią te zdolne dzieci
swymi doradcami. A to szczególnie dotyczy Polski i Izraela – widać to przez całą historię –
więc nie potrzebuję tego udowadniać. Bo u nas Wielcy Święci i Wielcy Ludzie (naukowcy,
politycy, artyści, inżynierowie, dobrzy pracownicy ...) zawsze poruszają się pośród
strasznych szumowim niczym diament utopiony w szambie – w takich warunkach doskonali
się doskonałość – ale w końcu przychodzi dzień że wszystko płonie i z popiołu wyciąga się
diament, a popiół wiatr rozwiewa po polach. I w obecnym czasie bunt i nieposłuszeństwo
tzw ‘prawu’ doprowadzi do tego, że kastowość nie powstanie, a gówniane prawa zostaną w
końcu zastąpione prawami sprawiedliwych. Niedobrze mi i od dawna mam ochotę wyjechać
z tego chorego kraju, w którym Wielcy złodzieje wprowadzają kastowość, a mali złodzieje
muszą walczyć o wiedzę i o to by kastowość rozbić. Kiedyś sprawię, że powstanie tak silne
państwo i tak żelazne i przyjazne prawo, że nie będzie ani śladu kastowości i ani śladu
złodziejstwa. „W dobrze rządzonym państwie wstyd być biednym, a w źle rządzonym
państwie wstyd być bogatym”. W dobrze rządzonym Świecie nie będzie kastowości, nie
będzie takiej biedy jak dziś (a może i wcale jej nie będzie) i potencjał twórczy Zdolnych
Dzieci Ziemi zostanie dobrze wykorzystany. Nastaną jeszcze dobre rządy nad Polską i nad
Światem i Ziemia przetrwa !!!!!!!!!!!!
525. Kiedy moje Ziemskie Dzieci – Ludzkość wspomoże mnie w moim działaniu abym nie
musiał się sam szarpać ?! Usiłuję robić wszystko na raz i dlatego jest to już zbyt męczące.
Wczoraj mówiłem Lidce, że jeśli finanse państwa wiszące na włosku mają paść to muszę
kupić samochód do dalszego działania (mojego działania lub działania innych jeśli ja już
nawet nie będę potrzebował samochodu) bo nie mam zamiaru pozwolić żeby i oszczędności i
ubezpieczenia, na które ciężko latami pracowałem poszły się paść, a człowiek został goły i
wesoły. Ale z drugiej strony wciąż wydaję dosyć dużo jak na moje obecne możliwości
(wciąż i tak za mało) na moją misję na Ziemi – i nie mogę się pozbierać finansowo. I tak już
sam nie wiem jaką linię polityki przyjąć w tym działaniu bo wszystkie pieniądze rozchodzą
się błyskawicznie. Wczoraj ucieszyłem się, że w Lipnicy Murowanej kończą basen. Ale
trzeba to jeszcze solidnie ogrodzić i oznakować oraz zrobić spust wody. Dziś Pan A.Sztando
z Ceramique-Polska stwierdza, że tylko właściciele zakładu (młodzi Polacy z Warszawy)
mogą zadecydować o takim wydatku. Jak się robotę robi to do końca. Nie można obecnie
pominąć zabezpieczeń bo gdyby ktoś wpadł do tego basenu to z tego iłowego błota nie
będzie w stanie wyjść i się utopi. A dzieciaki, które się tam w okolicy kręcą są na tyle
bezmyślne, że pominą sama tablice ostrzegawcze. Solidne ogrodzenie będzie niezbędne, a
przy tym i skuteczny spust wody z basenu. Podobno Warszawiacy przyjeżdżają w przyszłym
tygodniu, a ja już potrzebuję działać bo Zima się zbliża.
526. Z Polakami ciemność radzi sobie doskonale i doskonale z nimi przegrywa. Bo łatwo jej
mieszać w chaosie w jakim musimy pracować tak samo jak nagle z tegoż chaosu powstaje
siła i jedność, której ciemność się nie spodziewała. Tak tak nawet rozrusznik serca pracuje
skutecznie tylko w oparciu o teorię chaosu – co ciekawe nikt nie wie jak się to dzieje !?
527. Jak długo mam jeszcze wytrzymywać tę udrękę i ucisk ? Jak długo muszę robić
wszystko na raz ? Jak długo jeszcze muszę wytrzymywać bóle psychiki, ciała i żeber, które
213
ciągną się ostatnio za mną i powiększają udrękę i ucisk ? Mam już dosyć ! Co mnie tu
jeszcze trzyma ? Czy Rodzina czy miłość do Świata ? – nawet nie wiem czasami czy mam
jeszcze tę miłość ! Po Bosku wszystko rozumiem, a po Ludzku mam już dość ! Jak długo
mam patrzeć na ten Świata, który sam na własne życzenie robi nieuchronny krok w
przepaść ? Jeśli już zakończyło się moje zadanie zabierz mnie Pełnio Miłości bo jestem
Twym ucieleśnieniem i tylko Ciebie pragnie dusza moja.
528. Każdy jest Święty. Każdy jest Boski. Subtelna różnica pomiędzy Boskim, a Świętym
jest taka, że Osoba Boska nie czuje oddzielności od Boga (po prostu czuje się Bogiem) a
Osoba Święta może czuć tę oddzielność (dualizm) w mniejszym lub większym stopniu.
Jesteś Boski ! Kto zrozumie Osobę Boską ? Kto zrozumie Osobę Świętą ? Kto zrozumie
mistyka ?
529. Byliśmy dziś z dwoma Panami z Zakładów Mechanicznych w terenie w sprawie studni.
Potrzebują w (tajemnica wojskowa ...?) dobrej wody. Oni też mają wciąż i nieustannie górę
problemów i działają według teorii chaosu – nie wiadomo jak jeszcze udaje się im trwać –
typowo polskie. Gdy siądzie elektronika to wtedy stara sprawdzona mechanika spełni jeszcze
swoją rolę. Wytłumaczyliśmy Im z Adamem Dudą, że my z chęcią weszlibyśmy na robotę
natychmiast (koncepcję studni opracowaliśmy od razu) ale wszystko musi przejść przez
urzędy i to potrwa długie długie miesiące. Już kilka spraw trwa tak długo długo i nie wiem
czy przed zimą uda się coś zrobić. Adam Duda jest zdecydowany wejść na roboty bez
decyzji bo jak ja potrzebuje pieniędzy. Mówię Mu, że wchodząc przed długim załatwieniem
spraw dużo ryzykujemy i możemy kończyć w świetle (ciemności) tzw przepisów sprzedając
kebaby za granicą bo tu nam odbiorą uprawnienia. Urzędników ciężko zastać – bo są licznie
na kontroli w terenie (wielu na fuchach). A pozostali urzędnicy, którzy zajmują się naraz
geologią, rolnictwem i czym się tylko da nie wiedzą już z którego przepisu mają
egzekwować coś i co mają egzekwować ? Nasi politycy i urzędnicy nie za bardzo pojmą, że
trzeba sobie uprościć życie by działać sprawniej. Pojąć to mogą Ci, którzy zawsze lubili
stwarzać sobie komfort upraszczania praw i procedur (np. Amerykanie).
530. Dobrze, że Kapłani zrozumieli moje Słowa bo ‘Słowo Pana’ jest Słowem Proroka i
Słowem zwykłego człowieka, który gdzie spojrzy tam widzi i gdzie skieruje swe serce tam
czuje. Bo nic przed moim sercem nie jest tak ukryte jak przed sercami innych ludzi. Widzę
przeszłość i przyszłość. A widząc czarny obraz przyszłości kształtuję go jak garncarz
kształtuje surową glinę aby z chaosu i nieładu wyrosło dzieło sztuki chwalące Boga i
ukazujące geniusz Ludzki. I moje Słowo uderza tak mocno by promienie Światła przeniknęły
serca i umysły Ludzkie i aby skrócił się czas udręki i ucisku tego Ludu, który jest moim
orężem. Moje Słowo jest mocne. A każdy mój krok prowadzi do zwycięstwa
Sprawiedliwych bo można mnie zmiażdżyć ale nie można mnie pokonać. Pokonałem Piekło i
Otchłań ! Pokonam Wasze serca i pokonam Wszechświat ! Stańcie się tacy jak JA JESTEM.
Odczytujcie zwykłe z pozoru znaki czasu bo nadchodzi czas Królowania Mojżesza i
Baranka.
531. Jeśli miałbym umrzeć według czarnej wersji Apokalipsy to stanie się to w przeciągu
najbliższego roku lub kilku lat. Czarne odsłony mych śmierci i mesjanistyczne warianty
wybawienia nielicznych z Ziemi ujrzałem. Ale wcale nie uważam, że walka się skończyła i
mam swój wariant zwycięstwa Światłości. Gdy Światłość zwycięża Apokalipsa w swym
czarnym scenariuszu się nie spełnia. Każdy czarny scenariusz jest wersją Ciemności, która
niszczy, a nie wersją Światłości, która buduje. Przybyłem jako Syn Światłości i otwarłem
Najwyższe Niebo – Pełnię Miłości. Ciemność tego nie przewidziała i nie dopuszczała do
siebie tej możliwości – w tym wariancie [otwarcia Najwyższego Nieba] Apokalipsa została
podyktowana przez Światłość. Otwarcie Najwyższego Nieba to jest scenariusz śmierci
Ciemności. Przybyłem wybawić i zbawić wszystkich.
532. Izrael oddziela się murem od biednych Palestyńczyków. Znaki czasu się dopełniają.
Gwałtowne wyładowanie karmy się wzmaga. A u nas po swojemu. Urzędnicy robią fuchy, a
nas naciskają coraz mocniej. I już dusimy się wśród nieustannych wymagań – wśród góry
wymagań, które hamują rozwój. A wystarczy odrobina oleju w głowie i ustanowienie praw i
214
procedur, które rozwój będą wspomagać nie go coraz mocniej hamować. „Jakbyśmy coraz
mocniej grzęźli w piachu”.
533. Pewnie tylko Mesjasze i Prorocy z prorockich religii stosują zasadę 100 % szczerości.
Mówią to co złe i to co dobre. Dlatego narażają i siebie i innych na ogromny stres i ogromne
niebezpieczeństwo. I dobrze. To jest najskuteczniejsza i najszybsza metoda nauczania. Nie
tylko nauczania ale i przemiany duszy i ciała i najszybsza metoda oczyszczania z grzechów.
Nawet Sai Baba stosuje zasadę łagodnego nauczania. Jeśli uderza to delikatnie. Jeśli się
denerwuje to w gronie swych bezpośrednich uczniów. Przebadałem Jego sprawę dokładnie i
widzę, że jest ostrożny. Nawet krążek, który przesłałem zawiera wiele niepozytywnych
materiałów o Nim samym. Wiele to pewnie stek bzdur. Jeśli to dokładnie przejrzy to
możliwe, że się zdenerwuje. Wierzy chyba najmocniej na Ziemi w swoją przemianę ale nie
musi wiedzieć, że stres pomoże Mu to szybciej osiągnąć. Stres wspomaga wiarę u wielu
osób. A tak będąc przy 100 % szczerości. Wiem, że moje formy duchowe i astralne wzmogły
swe działanie. Pojawi się wiele snów i kolejne objawienia. Ale ja wcale nie wiem kto i co
otrzyma. Co najwyżej mogę się domyślać lub czuć (najczęściej czuję). Tak naprawdę to
każdy Awatar, Mesjasz, Prorok, Kaznodzieja, Mędrzec ... jest samotny w swym działaniu
(nawet jeśli otacza go rzesza ludzi). Posłuchajcie co mówi Duch Prawdy znający rzeczy
Ostateczne, znający uczucia ludzkie i ludzką naturę, który przenika uczuciem i widzi rzeczy
tajemne. Ze swej strony wierzę, że szczerość ocali ten Świat.
534. Narzekają, że komornicy są nieskuteczni. Przy tak niesprawiedliwych wielu wyrokach i
takich ‘prawach’, które służą złodziejom nie ma się co dziwić. Sam pierwszy spuszczę po
schodach tych stróżów niesprawiedliwości, która się na naszych oczach dokonuje; stróżów
kastowości i gwałtownie narastających różnic społecznych; stróżów pilnujących by mafiozi
mogli gnębić bezkarnie ludzi sprawiedliwych. Rozumiem ich rozterki ale stosując 100 %
szczerości sprzeciwię się narastającej niesprawiedliwości i nierówności tak jak to uczynił
Mojżesz. Albo wzbudzę mądrość i Ducha, które sprawią, że prawa będą tak prościutkie, że
sprawiedliwi będą mogli działać twórczo, a niesprawiedliwi nie będą mieli możliwości
kombinowania, kradzieży i gnębienia ludzi sprawiedliwych albo będę olewał to ‘prawo’ i
stopniowo przybliżę Mahabharatę (ogólnoświatową rewolucję) jak to uczynił Pan Kryszna.
Modlę się tylko do Światłości aby mnie wspomogła w taki sposób bym nie wyskoczył z
czymś za wcześnie albo sobie czegoś nie przespał. Myślę, że po tylu tysiącach lat szczerości
moi Prorocy i Święci wspomogą mnie z Nieba i na Ziemi w tym działaniu. Czy Ojciec nie
wychował dobrze swych dzieci dzięki szczerości ? Wierzcie głęboko, że sprawiedliwi
posiądą Ziemię.
535. Na tym co już napisałem dzięki Światłości i Ciemności będzie można zrobić wiele
doktoratów nie tylko z teologii ale z nauk inżynierskich, społecznych czy też np. z
psychologii. Niektórzy mają we krwi doktoryzowanie się więc będą mieć zajęcie na dłuższy
czas. Słowo niesie moc zwycięstwa.
536. Dziś dzień buntu. Dostało się Jarkowi Prusowi ze Starostwa z Dębicy. Rozmawiałem
przez telefon i wcale nie ukrywałem, że jestem solidnie wkurzony co dałem odczuć w kilku
ostrych zdaniach (z odrobiną mięsa). Wymyślili żeby dla Baryczy w celu dodokumentowania
złoża zrobić nową dokumentację (zmienić starą nazwę złoża na nową) i zrobić dokumentację
rozliczającą zasoby istniejącego złoża. Zbuntowałem, się i powiedziałem, że ani myślę robić
dwu dokumentów w jednej sprawie. A poza tym dlaczego to trwa całe miesiące ! Urzędnicy
robią fuchy, a nasze sprawy leżą i czekają czekają ! Na co do cholery ! W okolicznych
urzędach chyba tylko Ela M. nie robi fuch no i może J.Tutaj (może) bo on boi się swojego
cienia. I jak powiedziałem J.P. niedługo pojedziemy sprzedawać kebaby (projektanci z terenu
– jak ja), a w krótkim czasie inwestorzy stracą cierpliwość co urzędy odczują boleśnie.
Nawet R.Gałuszka już się zmęczył psychicznie. Wczoraj olał rozprawę organizowaną przez
Prusa i chore Kruszgeo, które niszczy konkurentów wykorzystując tzw ‘prawo’. R.Gałuszka
olał rozprawę urzędników i przedstawicieli kruszgeo i na rozprawę nie przyjechał. I słusznie
– początki muszą jakieś być. Dziś wchodzimy z Dudą na robotę geologiczną – nie mamy
zamiaru czekać i czekać i czekać na zatwierdzenie projektu bo zima się zbliża. Zdzisek
215
Gawin może dziś wykopać z zakładu jakiegoś inspektora (może nadinspektora) OUG
Krakowskiego, który jeździ i traktuje ludzi jak esesman lub jak kapo, a ‘przepisy gówniane’
ma za oręż. Wczoraj Państwo Maria i Wiesław Wróblowie zrozumieli, że dawniej byli
konfidenci, kapo, obozy i ruch oporu, a dziś jest wojna z faszyzmem gospodarczym i
naszymi ‘lojalnymi’ wobec zachodnich firm, które usiłują nas zdominować oraz szarpanina z
głupim ‘prawem’i głupimi urzędami. Jeśli nie wygramy to umrzemy tam gdzie stoimy - bez
obozów. Mój list do Pana Stanisława Chmury Starosty Dębickiego jest krótki. 23.10.2003
przed 7-mi urodzinami (25-go) i imieninami Lucjana najwyższej inkarnacji Chrześcijaństwa
– inkarnacji Króla Wiecznej Światłości – Króla Wszechświata. „Szanowny Panie Starosto !
Przesyłam materiały ku refleksji i przebudzeniu aby nasza Umiłowana Ojczyzna nie umarła
zarżnięta przez swe własne ‘dzieci’. Z poważaniem. Mieczysław Jacek Skiba”.
537. „Gdzie się podziałeś Święty Franciszku ?!” Umiłowany Mój Bracie. Czuję jak płonie
we mnie ogień gniewu i ogień miłości. Ja Jestem.
538. Moje drogie Dziecko. Wiesz dobrze, że diament powstaje z węgla. Ty jesteś niczym
węgiel i długi czas poddawałem Cię morderczemu działaniu temperatury i ciśnienia abyś stał
się diamentem. Gdy w byle jakim ogniu spala się węgiel wtedy pozostaje tylko popiół. Tylko
Mój Ogień uczyni Cię czystym diamentem – czystym klejnotem. Gdy jest dużo węgla
powstaje dużo popiołu i tylko nieliczne diamenty. Aby cały węgiel stał się diamentem musi
zdarzyć się cud. A cuda się zdarzają.
539. Piotrek Polak zdziwił się listem policji który otrzymałem. W liście I Zastępca
Komendanta z Tarnowa stwierdza, że żadnej korupcji w Policji nie ma. Jest wręcz idealnie !
Tylko jakiś zidiociały Skiba czepia się niewinnych ‘stróżów prawa’. A korupcja jest jak
cholera – powszechna. I czas się z tego oczyścić bo czasu zostawiam niewiele. Zobaczymy
jaka będzie reakcja na mój list ?! Gdy Piotrek starał się dostać do Policji to już emerytowany
Policjant powiedział Mu, że ‘lepiej żebyś wyjechał niż miałbyś iść do takiej policji’. U nas w
Kraju same ‘niewiniątka’ prowadzą do upadku Ojczyzny. Zawsze tak było, że musieliśmy
walczyć ze sprzedawczykami i narodowymi złodziejami. I dziś jest podobnie.
540. Przygotowuję drugi list do Prezydenta USA. Burzyn 23.10.2003 przed 7-mi urodzinami
(25 X) i imieninami Lucjana najwyższej inkarnacji Chrześcijaństwa – inkarnacji Króla
Wiecznej Światłości – Króla Wszechświata. Honourable George W.Bush President of the
United States. Wake up Mister President. Wake up America. God bless America. Sincerely.
Mieczysław Jacek Skiba.
541. Niektóre zakony mają ciężką regułę. Samopokutują tak ciężko nie tylko dla Zbawienia
Świata i swego. Jest to też efekt tego, że kiedyś ich dusze odrzuciły wielkiego Proroka jakim
był Eliasz – trzeba za to teraz odpokutować. Ojciec Izaak R. Kapała OSB z Lubinia
k.Poznania oburzony odrzuca moje Słowa. Kiedyś odrzucono Eliasza, później Syna Bożego,
a teraz Ci sami odrzucają Ojca tej Cywilizacji (Archanioła Michała), który przybył z Nieba.
Już niedługo nie będą mieć kogo odrzucać gdy sam Ojciec zostanie odrzucony. Jeśli odejdę
to jeśli te liczne dusze w Zakonach o ciężkiej regule szybko jeszcze w tych wcieleniach nie
odpokutują tego odrzucenia to kiedyś jakieś istoty (ich dusze) będą mieć jeszcze cięższą
regułę. Oby ich dusze zdążyły do Nowego Nieba, a ciała do Nowej Ziemi póki mówię. Co
ciekawe, że w siedlisku tej zarozumiałości i zatwardziałości żyje Ojciec Jan Bereza. Może
inni Ojcowie tak ale mam nadzieję, że On nie podchodzi do Buddystów, których zaprasza jak
do zbłąkanych owieczek. Byłby to Jego największy karmiczny błąd. Buddyści są wolni pod
względem karmy duchowej – dlatego ich duchowość jest czystsza. Los mają również ciężki
bo co prawda nie doprowadzili do zniszczenia poprzedniej Cywilizacji (jak dziś mogą np.
Amerykanie i Żydzi) ale za to nie zrobili kompletnie nic by się temu zniszczeniu
przeciwstawić.
542. Panu Chudybie i Panu Grodnemu odmownie załatwiono sprawę wydania koncesji na
eksploatację złoża „Brzeźnica III”. Chociaż są już od dawana dawna plany architektoniczne
do zmiany planu, chociaż nawet Rada Gminy uchwalila sprawę pozytywnie, chociaż zapis w
planie jest taki korzystny, że innym (tym ‘wybranym’) to w oparciu o sam ten zapis wydaliby
koncesję uzasadniając, że zapis jest korzystny tak samo jak obecnie uzasadniają, że jest
216
niekorzystny – to są jaja i dwulicowość gnoi. Skorumpowani pseudo-urzędnicy, łapówkarze i
mafiozi. To jest do sprawdzenia i do ukarania dlaczego traktuje się ludzi jak równych i
równiejszych lub do odstrzału (jesteśmy konkurencją do odstrzału !). Tyle jest już
kombinacji w tej złożówce, że jeśli właściwe organy nie skontrolują tych złodziei i nie
rozliczą to zadziałam tak impulsywnie jak kiedyś zadziałał Pan Kryszna lub Mojżesz.
‘Urzędnicy’ rozpoznają i pozwalają rozpoznawać złoża bez koncesji (lub wyniki potrafią
wyssać z palca !), pozwalają by ‘ktoś ?!’ na dużą skalę wykupywał polskie złoża i je
dokumentował przez podstawionych przedsiębiorców, a nas gnębią i szukają najdrobiejszego
błędu żeby nas pognębić i wykończyć. Konfidenci, sprzedawczyki i złodzieje – i tak ich
potraktuję. Liczę na to, że Pan Stanisław Chudyba i Ryszard Grodny nie popuszczą i będą
walczyć do końca bo inaczej złodzieje przejmą rządy nad tym Światem i szybko doprowadzą
do samozagłady.
543. Dziś samego mnie zadziwiła nagła i spontaniczna modlitwa do Ra Adonaj, z którym
czuję silną więź i miłość. Pomoc Elohim znów może być niezbędna. Kupiłem dziś czerwone
solidne buty na zimę i wymieniłem telefon komórkowy na nokię 5510 też czerwoną. Lidka
gdy mnie zobaczyła krzyknęła „Jacek co ci się stało przecież ty nie nosisz takiego koloru !?”.
Nie noszę, a jednak. Wysłałem 5 listów w Polsce (Wicemarszałek Janusz Wojciechowski,
Komenda Policji w Tarnowie, KWP Kraków, Starosta Dębicki, PR 1 Biuro Reklamy i
Fonografii) do Prezydenta USA oraz chciałem zanieść coś Buddystom w Tarnowie na
ul.Bema. Nie udało mi się zostawić materiałów. Mogłem spokojnie pozałatwiać sprawy bo
urządzenie Hydrodolu nie chciało wystartować lecz siadało – dopiero cudem (i wczoraj i
dziś) to uruchomili. Tak jest gdy się pracuje na starych sprzętach. Wróciły jeszcze krążki
wysłane do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji i przyszły zamówione książki
z Prodoksu. Irena ma trochę pretensję, że wydaję wszystko, a Ona musiała mi ostatnio dawać
na paliwo. Nawet ciocia Karola martwiła się, że spadły na Irenę za duże obciążenia w
utrzymaniu rodziny (fakt z 5 miesięcy jak nie lepiej nie dałem grosza na dom bo tak idzie
robota – za to zasponsorowałem naszą wycieczkę do Katalonii). Powiedziałem Cioci, że gdy
Irena to przetrwa wszystko zostanie przed Nią odsłonięte, a na razie musi działać bez
poznania Prawdy – Bóg ma w tym swój cel. Pokonam Ciemności. Irena boi się mego
rozrabiania i chce rozdzielności majątkowej. Uspokoiłem Ją, że odkąd wszedłem na drogę
walki nie spocznę i nikt nie zobaczy nawet złotówki. Nie spocznę dopóki nie wygram.
Matrix rewolucje w kinach od 5 listopada, a ja już dawno zacząłem rewolucję duchową i
wojnę ze skorumpowanymi urzędnikami – a jak obserwujący moją misję widzą proponuję
konkretne rozwiązania w zamian za obecny chory i skorumpowany system. Gdy mówiłem
Adamowi Dudzie, że rozrabiam w urzędach stwierdził sceptycznie, że ‘to nic nie da’. Oj da
da. „Ratujcie Arkę przed potopem krzyczy ten co się przedtem śmiał“. Ostatnio czuję jakby
Ciemność trochę odpuściła – może zbiera siły przed kolejnym atakiem ?!
543. Miarka się przebrała. Grupa cwaniaczków i bezmózgowych prawników i urzędników
mających chore przepisy służące niesprawiedliwym nie będzie deptać sprawiedliwym
ludziom po piętach całymi latami nie pozwalając im wykonywać uczciwie roboty –
jakiejkolwiek roboty. Miarka się przebrała. Zaczynam zdesperowany bunt albo ku
wskrzeszeniu mądrości i Ducha albo dla własnej śmierci i dla wybawienia nielicznych z tej
Ziemi. Zaczynam bunt listem. Szybko sprawię, że wielu sprawiedliwych się do mojego buntu
przyłączy i zaczniemy działać poza tymi chorymi przepisami. List. „Burzyn 25.10.2003 W
Dniu 7 urodzin największego Awatara Chrześcijaństwa – Króla Wiecznej Światłości
Stanisław Żelichowski Minister Środowiska w Warszawie Szanowny Panie Ministrze !
Kiedyś walczyłem z układami w urzędach w rejonie tarnowskim. Chociaż wtedy przepisy
były bardziej przyjazne inwestorom, a mniej urzędnikom odniosłem w tej walce osobiste
ciężkie rany (opisałem to szczegółowo w życiorysie i w ‘Boskość i Człowieczeństwo
Wyznania’). Te liczne rany długo się goiły. Dziś ze świeżymi siłami znów wkraczam do
walki. Przepisy niestety z roku na rok stawały się coraz mniej przyjazne polskim
sprawiedliwym inwestorom. I dziś dochodzi do takich absurdów jak w przypadku złoża
kruszywa „Brzeźnica III” gdzie można całe długie lata wodzić za nos sprawiedliwego
217
inwestora, a w tym samym czasie niesprawiedliwi mający mafijne układy mogą w pojedynkę
lub niewielką grupką zablokować każdą inicjatywę gospodarczą bardzo skutecznie. I
jednocześnie sami robią co się im podoba łamiąc nagminnie prawo i robiąc przekręty na
wielką skalę. Tak być nie może. I pierwszy się z tym nie zgadzam. I pierwszy się buntuję
przeciwko tym chorym przepisom i skorumpowanym układom. Dorobiliśmy się poczwary
prawa. I zadziwia mnie, że Świat, który miał przepisy przyjazne człowiekowi zmierza w tym
samym kierunku. To, że ta poczwara prawa jest najbardziej rozrośniętą bestią właśnie w
Polsce nie dziwi mnie tak bardzo bo Polacy zasłużyli sobie na tak nieludzko głupie prawo.
Jeśli jednak wszystko wskazuje na to, że nie przyniosło to efektu pozytywnego poza tym, że
jeszcze mocniej gnębi się ludzi sprawiedliwych i przedsiębiorczych, a kombinatorzy mają się
coraz lepiej to znak, że prawo jest do szybkiej zmiany. Do bardzo szybkiej zmiany. Ponieważ
moje apele o zmianę prawa jakoś są mało skuteczne więc zapowiadam bunt. Bunt ten już się
rozpoczął. A ten list jest jego przypieczętowaniem. Przesyłam propozycje na krążku do
rozważenia. Będę czekał na działania ze strony Ministerstwa Środowiska. Zwłaszcza
oczekuję na bardzo szczegółową kontrolę dlaczego w rejonie tarnowskim traktuje się ludzi
jako równych i równiejszych jak w Orwellowskim 1984 i dlaczego tzw ‘prawo’ służy
cwaniakom, którzy we krwi mają niesprawiedliwość i przy takich ‘przepisach’ jak mamy ta
krew stanie się szybko trującym jadem dla tego Świata. Sprawiedliwi już od dawna boleśnie
odczuwają skutki tego jadu i miara ich cierpliwości się przebiera. Nie pozwolę na kastowość
na tej Ziemi i na rządy mafiozów. A takie rządy się umacniają od lat. Rejon tarnowski i
krakowski zaczynają w tym przodować. Jeśli tu ciemności tak sobie poczynają to dlatego
właśnie tu Ojciec Synów Światłości musi podejmować walkę w obronie Ziemi i w obronie
sprawiedliwych. Nie zacznie się szybciutka zmiana przepisów to będziemy łamać te przepisy
z premedytacją pozostawiając sobie jedynie te przepisy, które mają jeszcze jakikolwiek sens,
a pomijając pozostałe. I to będzie moje rozwiązanie dla choroby jaka w największym stopniu
dotknęła polskie ‘prawo’. Ktoś musi być przodownikiem w tworzeniu bezsensownego prawa.
I Polacy są dziś takimi przodownikami głupoty i bezsensu ‘praw’ oraz narastającego ucisku
sprawiedliwych i mafijnych rządów niesprawiedliwych. Albo ta Ojczyzna się przebudzi albo
marnie zginie. Przebudźcie się Polacy bo Ojczyzna i Świat czekają na ocalenie !!! Życzę
Panie Ministrze skutecznej walki o wdrożenie sprawiedliwych praw poprzez wskrzeszenie
mądrości i Ducha lub godnej śmierci w sprawiedliwej walce. Z poważaniem. Mieczysław
Jacek Skiba”. Nie ma dziś czasu grzebać w internecie (szkoda n to czasu i pieniędzy) aby
sprawdzić czy przy szybkiej wymianie baronów władzy na stołkach (z klucza partyjnego)
Żelichowski jest jeszcze Ministrem. Zawsze wydawał mi się to najkonkretniejszy człowiek.
No cóż tak prozaicznie gnębiąc niesprawiedliwie ludzi spokojnych ‘przepisami’ doprowadza
się do buntu gdy przegięcia osiągają swe maksimum. Teraz będę tylko oczekiwał kto zacznie
się buntować wraz ze mną i przyłączy się do wprowadzania zmian. Albo wcześniej czy
później jakich nawiedzony urzędnik mający ‘prawo’ oberwie ode mnie osobiście i wtedy
wszystkie zmiany zaczną się bardzo szybko. Szybciutko !!!
544. Wczoraj w 7-me urodziny Lucjana bardzo pracowity dzień. Od trzeciej siedziałem przy
komputerze. Potem biegiem do Tarnowa na wiercenie. Na szczęście urządzenie odpaliło. Ale
za to tak twarde było podłoże, że połamali wszystkie narzędzia wiertnicze. Wyklinali przy
tym, że muszą pracować na takich złomach. W między czasie Pan Grześ snuł swoje gawędy
seksualne. Ten człowiek jak nie zajmuje się myśleniem o robocie to myśli o sekcie. Ośrodek
seksu zajmuje w jego mózgu większą część tegoż ważnego ludzkiego organu. Jakiś Pan ze
swym wnukiem przyszedł przyglądnąć się naszej pracy. Długi czas miał dosyć duże
gospodarstwo w Bieszczadach ale za namową żony je sprzedał i żałuje. Ma obywatelstwo
polsko niemieckie i jest całkowicie Żydowską duszą chociaż nie do końca sobie to
uświadamia. Zna Niemców i obawia się, że Niemcy nam jeszcze mogą nieźle namieszać i
zaszkodzić. Wnuk ok.10 lat promieniował blaskiem, który zazwyczaj mają w obecnym
czasie małe dzieci ale jego blask był szczególnie silny. Jak u Lucjana czy wnuka Pana
S.Chudyby. To jakaś kolejna wielka inkarnacja. Dostał ode mnie krążek. Kiedyś będzie
piastował bardzo wysokie stanowisko i przysłuży się temu Światu. W końcu fragment szapy
218
się oderwał i uniemożliwił dalsze wiercenie. Trzeba było przerwać wiercenie zainstalować
piezometr i biegiem do domu bo obiecałem cioci Zosi, że pojedziemy na cmentarz. Ciocia
miała przyjść o 13-tej ale przyszła o 11-tej i już sobie poszła – odpuściła wyjazd. Więc
wziąłem się za porządkowanie folii i grządek. Powyrywałem suche pozostałości i
przywiozłem od Teścia trochę obornika. Rozrzuciłem i do zmierzchu zdążyłem skopać
szpadlem (sztychówką) całą ziemię. Spieszyłem się bardzo i robotę udało mi się zrobić.
Wawrzek i Ania kupili Luckowi w prezencie jakąś jeżdżącą ładowarkę. Byłem tak
zmęczony, że zasnąłem nim zdążyłem przyłożyć głowę do poduszki. Zresztą zawsze tak
zasypiam. Szybkie zasypianie to moja specjalność.
545. Lucjan przybiega i całując mnie czule powtarza „Kocham Cię bardzo !”. Przy tym
promieniuje taką niesamowitą miłością, że to mnie powala. Oto człowiek Edenu. W Irenie i
Monice też jest bardzo wiele miłości. Alek jest trochę bardziej na dystans. Ale ostatnio
otwiera się coraz bardziej. Sama moja Rodzina i grupki Ludzi Edenu nie stworzymy. Do tego
jest potrzebne globalne działanie. I to się dokonuje poprzez gwałtowne wyładowanie karmy i
coraz większą szczerość u Ludzi – na obecnym etapie szczerość dosyć bolesną.
546. Imieniny Lucjana. Ostatnio przemiana jest bardzo delikatna, ucisk i ataki Ciemności
także. Ale energia przez ostatnią czakrę płynie. Dziś w kościele było to tak silne, że w
pewnej chwili miałem wrażenie, że słup energii wbił się w czubek mej głowy i przeniknął
cały mózg. Obejrzeliśmy „Gwiezdne Wojny – Atak Klonów”. Nawet boscy rycerze płonął
czasami boskim gniewem. A gdy rośnie moc Ciemności rośnie i moc Światłości. Gdy
wysyłałem list do Prezydenta USA chciałem mieć błogosławieństwo Lucjana. Prosiłem aby
pocałował list mówiąc, że wysyłam to do Człowieka od którego w dużej mierze zależą losy
Świata. Nauczyciele duchowi dają nauki o Zbawieniu ale to czy Stara Ziemia ocaleje jest
uzależnione najmocniej od Władców tego Świata. A G.W.Bush ma w swym sercu dziecięce
uczucia – to jest na Jego plus i mam nadzieję, że otoczy się dobrymi doradcami, a nie
żmijami. Lucjan listu pocałować nie chciał. Zrobił to dopiero gdy ja to wcześniej zrobiłem.
547. Dobrze rozważaj co do Ciebie mówię. Tempo zdobywania swej Chwały jest tym
większe im trudniejszy jest poziom świadomej nauki. Jesteś Człowiekiem – Koroną
Stworzenia i tu na tej Ziemi w 3-cim niebie tempo twej nauki jest najszybsze. A jeśli jest to
najszybsze tempo to i najszybciej możesz tu zdobyć swoją Chwałę – nawet Chwałę
Najwyższą. Tu masz dziś szansę zakończyć naukę i zdać egzamin ze wszystkich swych
lekcji. Zrozum tylko co mówię. A mówię niewiele. Jesteś ucieleśnieniem Pełni Miłości. Gdy
umrze ciało pozostanie tylko Pełnia Miłości – najwyższe siódme Niebo – Wieczny Świadek.
Twój Anioł obojętnie czy jest w piątym niebie czy w szóstym niebie nie ma szansy
zdobywać tak szybko chwały jak Ty bo On ‘widzi’ lepiej lub gorzej promieniowanie tej
Pełni. Ty tego nie widzisz. Ale możesz to osiągnąć tylko wierząc wiarą ufną jak dziecko.
„Błogosławieni, którzy nie widzieli a uwierzyli”. Nieskończona będzie radość Twego Anioła
gdy porzucając swoje ‘ja’ w chwili śmierci zjednoczysz się z Pełnią Miłości i wraz ze swym
Aniołem staniesz się JA JESTEM – Pełnią Miłości. Tak naprawdę to istnieje tylko Twój
Anioł ‘JA’, a nie to co myślisz, że jest tobą – porzuć swoje małe ‘ja’ ! Bez względu na rolę
jaką pełnisz na Ziemi wierz głęboko w moje Słowo. Zbawienie nosisz w sobie. Najwyższe
Niebo nosisz w sobie. Czy pracując, czy walcząc czy umierając nie daj sobie tego wyrwać
żadne złej sile. Jesteś ucieleśnieniem Pełni Miłości. Pełnia Miłości – oto Ty.
548. Tylko 100 % szczerość może uratować tę cywilizację. Co z tego, że pochwaliłem
wczoraj Michała Smyczka za Jego duże poczucie wolności i prorockie natchnienie i że Irena
nazwała Go dobrym człowiekiem i dobrym choć niewierzącym, "katolikiem" !? Co z
tego, że dwoił się i troił aby wywlec błędy i pychę Kościoła !? Co z tego !? jeśli sam
względem siebie nie jest szczery ?! Zebrało Go na chwilę zwierzenia o sobie, a ja to
nie dość, że wziąłem ze skrzynki Ireny to jeszcze pchnąłem to bezczelnie w
kilkadziesiąt miejsc – w tym i do Lubania. I odważny Michał wpadł w panikę, że jego
dobre imię zatwardziałego ateisty, człowieka wolnego i śmiało wygarniającemu
Kościołowi błędy, zadeklarowanemu Apostacie, zostanie w tak śmieszny sposób
nadszarpnięte. Jeśli chce się być 100% prorokiem trzeba mieć odwagę mówić i o
219
cudzych i o własnych błędach i słabościach, a nawet plusach i minusach swego
charakteru. Czas mój proroku na samoszczerość bo Twoja wolność będzie sztuczna
– Boskości wtedy nigdy nie uzyskasz ! W Edenie savoir vivre będzie niepotrzebny bo
faktycznie „Bogowie nie mają - savoir vivre” – nie potrzebuję czegoś takiego bo są jak
dzieci. Dulszczyzna nie przystoi prorokowi [Nawet Lucjan jest bardziej szczery niż
Michał Smyczek, który pochłonął tomy ksiąg. Nie spotkałem bardziej szczerego
dziecka od Lucjana]. Strach o utratę dobrego iminia i strach przed ewentualnymi
kłopotami nie przystoi Bożemu prorokowi i inkarnacji Archanioła ! Dlatego Michał S.
był kiedyś tchórzem i panicznie zwiewał i jest i dziś – charakter przezywa nawet
śmierć. Chyba większe sukcesy ma Krzysztof Ibisz usiłujący wzbudzać szczerość
młodych ludzi i odkrywać ich prawdziwe uczucia niż ktoś kto śmiało krytykuje innych,
a siebie boi się panicznie tknąć. Tylko 100 % szczerość uratuję tę cywilizację. Co z
tego, że Władcy uśmiechają się do siebie i pokojowe pakty zawierają jeśli za
plecami knują zdradę i wojnę. Co z tego, że urzędnik jest ugrzeczniony jeśli dokopie
każdej stronie byleby samemu nie podjąć choć odrobiny odpowiedzialności za daną
sprawę. Co z tego, że rodziny są silne gdy wszystko jest cacy, a rozpadają się gdy
zaczynają się kłopoty. Co z tego, że Bóg zsyła mesjaszy i proroków i jest dobrze gdy
mówią pięknie o Zbawieniu ale gdy zaczynają mocno krytykować Cywilizację i wady
ludzi i w ten sposób narażać siebie i innych to już wszyscy się od mesjasza czy
proroka odwracają. Odwagi ! Odwagi ! Odwagi ! Bo nie znoszę tchórzy. I moim
zamierzeniem jest najpierw 100 % szczerości + 100 % odwagi w każdym działaniu,
a dopiero później pozytywna przemiana – inaczej się po prostu nie da ani przywrócić
Edenu na Ziemi, ani wejść pozytywnie w stan Elohim. Nawet prorok musi się stać
całkowicie szczerym by być całkowicie wolnym.
549. A Irena wierząca tylko i wyłącznie w „jedyną i słuszną ...” [i nie dopuszczająca do
siebie myśli, że Bóg uruchomił obecnie bardzo wiele kanałów] wciąż swoje. Uważa mnie za
schizofrenika. Bo co ? bo jestem bardziej nerwowy. I tak mi daleko do prawdziwych
nerwusów. A urzędy dają w kość. I jak kombinacje urzędników zawsze mnie wkurzały tak
urzędowość urzędników pojmuję – w dobie kryzysu z robotą panicznie boją się stracić pracę
więc pracują na zasadzie strajku włoskiego. Są do przesady skrupulatni. I ludzie w terenie
mają tego dosyć. Bokami wychodzą im te przepisy – może dzięki temu szybciej się obudzą
bo i tak nie poprawia to koniunktury – tylko ją hamuje. Przerażające. To, że Irena jest
święcie przekonana, że mam niepokolei może się przydać bo kiedyś będzie o mnie walczyć –
a potrafi jak prawdziwa lwica – nie raz widziałem ją w akcji. A w szkole wśród 80-ciu
nauczycieli jej siła woli uchodzi za zdecydowanie największą. To twarda żydowska
duszyczka – chociaż Żydów nie lubi. Cóż przecież w Izraelu zabito mesjasza Jezusa
Chrystusa. Karmiczny ból przeniósł się w obecne wcielenie. Za to mamy znajomych, których
pociąga kultura żydowska. Żydzi coraz liczniej ściągają w nasze strony. Właśnie w okolicach
Tarnowa były największe skupiska Żydów. Ja jestem bardzo otwarty na wszystkich i czuję
się Ojcem Wszystkich. Chociaż jako Awatar muszę się pilnować by nie dać się wyrolować
[kilka razy w życiu się już dałem]. Teraz stawka jest duża [największa] więc i moja czujność
musi być wzmożona. Kieruję się ostatnio generalnie głosem serca - bo to zawsze było
niezawodne. Jutro wstąpię do Buddystów i wyślę pocztę (krążki i muzyka) do Ministerstwa
Środowiska Departamentu Geologii (niech zajmą się konkretnymi tematami – zaopatrzenie w
wodę i żywioły – energia, zamiast wymyślać jak dręczyć ludzi), Krzysztofowi Ibiszowi do
Polsatu oraz w 7 miejsc do wydawnictw katolickich (Gdańsk, Częstochowa, Warszawa,
Poznań, Sandomierz i Kraków x 2). W sumie będzie tego 10 miejsc. W Kamionce w Łysej
Górze rzucę temat wykorzystania iłów z Lipnicy przy produkcji pokryć dachowych
łączonych z ogniwami słonecznymi. Chłopaki są młodzi więc mogą się tematem
zainteresować. Właściciel rodem z Krosna pracował dla amerykańskiej firmy jako menager. I
Amerykanie pomogli mu zainwestować w Kamionkę. Panu Sztando nie za bardzo podobają
się pewne układy ?! Nie wiem co ma na myśli i nie wiem co mam o tym myśleć. Na wszelki
wypadek dostanie to i Prezes i Pan Sztando.
220
550. Złota polska jesień. Z oponami zimowymi miękko sunę samochodzikiem w teren.
Buddystów zastaję. Jest Sławek Walkowicz z Pleśnej. Zostawiłem Mu dużo materiałów,
muzykę i świadectwo O.Joseph-Marie. Pochwaliłem dojrzałość duchowości Buddystów, w
której Bóg jest najbliżej Człowieka – bo w tej duchowości Bóg jest bezdyskusyjnie w
Człowieku. Mówiliśmy o tym, że ekumenizm – zbliżenie się religii jest szybko jest szybko
potrzebny bo jeśli rodząca się kastowość się wzmocni to za późno będzie mówić do pustych
brzuchów o Zbawieniu – wtedy to już tylko rewolucja (Mahabharata). Powiedział, że gdy
zaczął szukać Boga poprzez techniki Buddyzmu to rodzina zaczęła się od Niego odwracać.
Typowe. Mnie też siostra i szwagier nie oszczędzili. Poruszyłem ponownie sprawę budowy
Klasztoru. Mistrz Kaizen ma przyjechać w listopadzie do Tarnowa – jak powiedział Sławek
„Mistrz Kaizen odczuwa silną potrzebę przybycia do Tarnowa”. Wiele zawdzięczam temu
Mnichowi Wojownikowi, który podczas pokoju szuka Boga, a w czasie walki przeistacza się
w Wojownika. Każdy kto zna życiorys Mistrza Kaizena Krystaszka (okazuje się, że
Krystaszek to Jego nazwisko – Krystos = Chrystus) przyzna mi rację. Bardzo wiele
zawdzięczam temu Wielkiemu Duchowemu Nauczycielowi. Bardzo wiele. W każdym widzę
Świętego – nawet w najgorszym draniu, który dla mnie wygląda jakby był czarny od
ciemności w nim będącej. Sławek jak wiele Dzieci i np. nasz Ksiądz Proboszcz i Siostry
zaczyna ‘świecić’ niewidzialnym Światłem. Nie wiem jak się to dzieje ale dostrzegam to
Światło tak jak Ciemność. Dostrzegam to nie oczyma ziemskimi chociaż to jest podobne. Ja
już ‘patrzę’ okiem Duchowym – wewnętrznym. To ‘patrzenie’ cały czas się rozwija coraz
bardziej. Tak tak rośnie nazwałbym to Świetlista Świętość u coraz liczniejszych – co zmierza
najwyraźniej do pozytywnej przemiany. Zauważyliśmy, że wielu Polaków (Synów
Światłości) dziś przygotowuje Świat do wielkich zmian. Osoby Duchowe. Naukowcy
otrzymujący i tłumaczący Przekazy. Nawet Wolsztan odrywający pierwszy układ planetarny
poza naszym (nie zdziwiłbym się gdyby był inkarnacją Mikołaja Kopernika). Filmowcy.
Nawet scenarzyści i inni biorący udział przy filmowych produkcjach wielkokasowych –
ostatnio Sześcian - Andrzej Sekuła, Matrix - Bracia Wachowscy, Herkules - Bieliński (czy
Bielecki). Czy scenarzysta ustami Herkulesa nie udowadnia w aktualnym scenariuszu, że Bóg
nie różni się od Człowieka ?! U Adama Dudy wziąłem materiały do pracy i zaszczepiłem Go
tematem magazynowania wody i produkcji energii ze źródeł naturalnych. On dużo o tym wie
dzięki ś.p. Panu Konradowi, który tym żył ale zginął w wypadku samochodowym. Edyta
narzekała na straszną drożyznę we Wiedniu. Renata też wróciła z Wiednia ostatnio
zszokowana, że odkąd stamtąd wyjechała kilka lat temu tak strasznie wszystko podrożało.
Według Edyty ta drożyzna, zmierzająca do kryzysu, to efekt napływu Narodów (głównie
niektórych Narodów Jugosławii - Jugoli i Turków), które nie mają chęci do pracy. A Piotrek
P. do Wiednia pojechał do roboty. Edyta poradziła żeby Prida wykreślić z działalności jeśli
się już zamortyzował, a kupić Rio z kratką na firmę wtedy będzie taniej i dużo kosztów się
zwróci. Może i tak. [Pride jak drzewo krzyża może być dumny, że jego dusza patrząc z
punktu nieskończonej macierzy dusz ma kontakt z Awatarem – służył niesamowicie i
sprawnie i na pewno pozostanie w rodzinie]. Edyta dziwiła się, że mam często skrupuły przy
sprawach zgodnych z prawem podczas gdy ludzie nie tylko kombinują ale i kradną
powszechnie. U Zdziska byłem w miłym szoku jak pięknie i szybko rozwinął swe pomysły
dzięki dobremu współpracownikowi i własnej pracowitości. To naprawdę niesamowite co
można zrobić gdy da się zrealizować dobre pomysły. Obgadaliśmy temat i zabrałem
materiały. Wreszcie może uda się na ‘Warysiu’ coś zrealizować i zarobić trochę grosza. W
Kamionce (Ceramique-Polska) omówiliśmy aktualne tematy Lipnicy Murowanej i również
Pana Dariusza Nierobisa i Pana Andrzeja Sztando (Prezes był zapracowany) zaszczepiłem
tematem pozyskiwania energii naturalnej i jak wcześniej z A.Dudą omówiliśmy temat ogólnej
realizacji pomysłu tak tu to powtórzyłem. Z Ich słów wynika, że idzie dosyć ciężko i usiłują
się podźwignąć finansowo więc o nowych tematach trudno im teraz mówić. D.Nierobis jest
silnie opalony – był w Egipcie. Ciągnie dusze do dawnego Egiptu – wspomnienia karmiczne
wracają. Jeszcze mnie czeka podróż do Egiptu. Zapewniłem Pana Sztando, że Goliat o
glinianych nogach (System Mamony) zawali się niedługo. I dla nas lepiej by go było
221
rozbierać po kawałku wdrażając nowy system niż czekać, aż zwali się z hukiem na ludzkie
głowy.
A w krótkiej rozmowie Prezesa zapewniałem, że pomysł powszechnego
wykorzystania energii naturalnej zrealizujemy (chociaż do realizacji tematu daleko już widzę
w sobie to cały czas jak się rozwija – jakbym widział świetlaną kwitnącą przyszłość).
Zrealizujemy jeśli nie w systemie rządów mamony to wtedy gdy te rządy się skończą już na
zawsze. Natchnęło mnie żeby zaglądnąć do Pana Makarskiego. W Mikołajowicach Go nie
było. Był w Tarnowie w PBDiM na Zakładowej promienny i wewnętrznie czysty. Sprawy idą
powoli do przodu. I jest jakaś nadzieja na ich załatwienie. Zapytałem o sprawy wypłaty
finansów, które mam już de facto zarobione. Pan ... [nie chcę tu pomylić nazwiska] trochę
zjadliwie stwierdził „Pan taki szczęśliwy człowiek. Po co Panu pieniądze ?”. „Generał też
potrzebuje pieniędzy na armatę” – odpowiedziałem „A szczęśliwy nie jestem ale będę dopiero
wtedy gdy Świat będzie szczęśliwy !”. Stwierdził więc, że według Niego już bliski jest
koniec. „To czy koniec czy też nie zależy tylko i wyłącznie od nas” odrzekłem. Nie lubię gdy
ludzie są zbyt sceptyczni. Cała Światłość wspiera mnie w walce, którą podjąłem tak samo jak
cała Ciemność występuje przeciwko mnie. Oj Synowie Światłości dobrze wykonajcie swoje
zadanie na Ziemi i ocalcie wszystkich bo jakem Ojciec mówię, że wrócicie po każdego kogo
zostawicie czy to z poziomu Ducha Świętego czy z poziomu Elohim. Posłuchajcie co mówi
Ojciec Niebieski – bo moje Słowa nie są daremne. Przyjdzie Dzień powszechnej radości i
szczęśliwości na Ziemi. Nawet jeśli Ciemność mnie pokona i zabije moje ciało, a będzie
chociaż odrobina nadziei na zwycięstwo na tej Ziemi to zostanę wskrzeszony przez Boskie
Dziecko, które całą moc Wszechświata nosi w sobie, a niepojęta miłość jest Jego orężem.
551. Obejrzałem ‘Gladiatora’. Żądza władzy i posiadania, zdrada, tchórzostwo i korupcja też
zniszczyły Imperium Rzymskie jak dziś niszczą Ojczyznę i Świat. Dawniej sprawiedliwi
umierali na krzyżu, na arenie, na stosie, w boju, na szubienicy, pod ostrzem toporu kata, na
barykadach, przed plutonem egzekucyjnym i w obozach oraz celach śmierci. Dziś giną od
nieuczciwości chciwej konkurencji i nikczemności urzędników skorumpowanych lub
bojaźliwych. Tylko formy walki się zmieniły, ale walka Światłości i Ciemności wciąż jest
podobna. Ciemność dalej poczyna sobie z ludźmi tak jak dawniej. Od dziecka nie było we
mnie wielu złych uczuć. Znam je jedynie dlatego, że odbieram uczucia ludzkie. W grudniu
2000 roku wypaliły się pozostałości negatywnych uczuć. Został tylko gniew, który częściej
ma charakter boski niż ludzki. Bo zatwardziałość Dzieci tej cywilizacji i głupota, którą sobie
tworzą wciąż są ogromne i Jahwe musi okazywać swój gniew. Wciąż ciemność w sercach
ludzkich króluje. Wciąż !!! Zmusili nas w Starostwie w Gorlicach do zmiany tytułowej
strony projektu. Nie może być nazwy ‘projekt prac hydrogeologicznych’ (co jest prawdą)
tylko musi być ‘projekt prac geologicznych’ bo tak mówi rozporządzenie, a urzędnik jest na
tyle bojaźliwo upierdliwy, że nie potrafi pojąć, że to bez znaczenia [a jeśli ma to znaczenie to
takie, że lepiej nazwać po imieniu ‘hydrogeologiczny’ – bo taki temat realizujemy]. Co
ciekawe każdy Powiat inaczej to interpretuje !!!? Matolstwo urzędników przekracza naszą
cierpliwość bo zmiana tylko strony tytułowej (innych uwag do projektu nie było !?) kosztuje
nas wiele jazdy samochodem i czasu, a tym samym wydania pieniędzy na bezsensowne
widzi mi się urzędnika. Podobno będą żądać dodatków do dokumentacji hydrogeologicznych
aby je ‘dostosować’ do nowych przepisów. Co ciekawe to ‘dostosowanie’ polega jedynie na
przepisaniu według nowych punktów i tyle [żadnej nowej sensownej merytorycznej treści w
stosunku do już istniejącej !!!?]. Tak jak z wymianą starych planów ruchu na nowe – tylko
według nowych podpunktów !!!?. Gdy umiera gospodarka to robi się coraz więcej roboty
głupiego na zasadzie przynoszenia drzewa z lasu i zanoszenia drzewa z powrotem do lasu –
żeby się wykazać, że jest się strasznie ‘zapracowanym’. Obudźcie się dzieci nim umrzecie z
własnej głupoty !!! Wierz mi dziecko, że gdy sprawiedliwy działa, cierpi czy umiera dwie
osoby mogą w skrajnie różny sposób ocenić jego działanie i jego śmierć. Wszystko zależy od
czystości ich serc i odwagi aby stanąć przed szczerą Prawdą. Znam znaczenie swych słów
wypowiedzianych w natchnieniu. Chociaż nie ukrywam, że kilka razy zadziwiła mnie ich
treść i znaczenie. Spodobało mi się zdanie wypowiedziane dziś przez Nikodema syna A.D.
„Zwycięża ten wojownik, który walczy tak jakby szukał śmierci”.
222
552. Słońce jest w fazie aktywności największej od połowy XIX wieku - czyli od 150 lat.
NASA przestrzega, że w związku z tą aktywnością mogą wysiadać układy elektroniczne i
sieci energetyczne. Moja prorocka pewność, osobiste wyczucie i odbieranie zmian
energetycznych i nawet to co przyszło w Przekazach z wyższych wymiarów wypełnia się.
Katastrofy wszędzie liczne. W górnictwie od dłuższego czasu tych katastrof jest chyba
najwięcej. Czuję silnie ból Ziemi i wielu ciał oraz dusz. Taksówkarze walczą z mafią
kolesiów. Jak skomentował jeden taksówkarz próbę wprowadzenia w taksówkach kas
fiskalnych „Pachnie mi to korupcją i popieraniem kolesiów”. Kolesie ‘swego boga (mamonę)
za słomianą szarpią brodę by im dał nadziei źdźbło, ładu łut” (Jacek Kaczmarski
‘Mimochodem’). Ale ten bóg nie da nadziei żadnej. Nadzieję da tylko ten Bóg, którego
Pełnię człowiek nosi w sobie. Jesteś ucieleśnieniem Pełni Miłości ! Raduj się Człowieku !
553. W Amerykańskiej strefie stabilizacyjnej w Iraku coraz bardziej zacięte zamieszki i
coraz więcej zamachów. Dla kontrastu w Polskiej Wielonarodowościowej strefie
stabilizacyjnej spokój, czemu dziw się Świat. Oby Polacy byli Aniołami Pokoju i konflikt nie
przybrał ogólnoświatowej pożogi. Jeśli Aniołowie Pokoju Maryja, Jezus i Archanioł Michał
inkarnowali w Polsce to POKÓJ powinien zwyciężyć. Przestrzegam jednak przed wojną,
która zaczyna się rodzić i niezażegnana może zniszczyć ten Świat. Nawet Pani Starzyk
Wilhelmina (mama Lidki), której pomagam walczyć z ZUS-em maluje optymistyczny witraż
dla mnie. Dałem Jej do wyboru Święty Michał Archanioł – Bóg Prawa na Ziemi, Święty
Michał Archanioł – Bóg Walki na Ziemi, Zmartwienia Świętego Michała Archanioła (wg
dzieł malarskich). Pani Wilhelmina wybrała - Święty Michał Archanioł – Bóg Prawa na
Ziemi. Oby mądrość i Duch zostały wskrzeszone. Ciało bez Ducha umiera. Gdy cywilizacja
oderwie się od Ducha umrze także.
554. Zastanawia mnie, że budzą się Wojownicy. Czy aby to nie prowadzi do tego co czuję –
wojna, rewolucja i nieuniknione zwarcie się sprawiedliwych z niesprawiedliwymi.
Antyklerykałowie i antyduchowi stają się coraz aktywniejsi i coraz bardziej zawzięci.
‘Prawa’ i administracja powariowały. Wkoło typowa polska szopka – kłótnie, warcholstwo i
afery. Jeden z potężniejszych Wojowników Mistrz Kaizen Krystaszek czuje potrzebę pilnego
przyjechania do Tarnowa. Zenuś zaczyna kompletować nasze dane. Chłopaki kupują
samurajskie miecze. .... itd. Pewnie zmierzamy do walki bo i moje natchnienie prorockie i
praca hetmańska (jednoczenie) i kapłaństwa (tłumaczenie spraw ostatecznych)
przyspieszyły ! Czuję speed. Dużą szybkość. Najwyraźniej zaczynają to czuć i Inni
przebudzeni i budzący się. Muzułmanie mówią ‘pokój’, a zadziornie walczą i zamachy się
sypią jeden po drugim.
555. Czuję nadchodzące zmiany. Jakby to było nieuniknione. Sprawiedliwość musi się
oddzielić od niesprawiedliwości aby już nie było szarego tylko czarne i białe. Demony i
Bogowie muszą urobić nektar Prawdy by Prawda stała się czysta jak kryształ dla tych, którzy
w Prawdzie zwyciężą. A mój wodnik z pęcherzyków zatopiony w krysztale ze szkła dziś się
rozbił (29.10.2003). Jahwe jednoczy swe Dzieci – Synów Światłości aby odnieść ostateczne
Zwycięstwo ! Bo każdy kto z Ducha weźmie Zwycięży. „Sprawiedliwi na własność posiądą
Ziemię” !.
556. Dzisiejszej nocy prawie cały czas energia mnie nie opuszczała. Wdzierała się do mojego
organizmu, a może z niego wychodziła w każdym miejscu. To był spektakl energii nad moim
ciałem. Energia, bóle , ucisk wszystko to łącznie są efekty przemiany. Miałem wrażenie, że
czaszka pęknie mi na czubku głowy, a mózg wyskoczy. Podobny tak silny efekt wbijania się
energii w czubek głowy jak w kościele w niedzielę. Oczywiście tyle ile potrzebowałem
pospałem. Może ta aktywność Słońca to wspomaga (nie może tylko na pewno – w kim ma
wspomagać jeśli nie w inkarnowanym Duchu Współstworzyciela Ziemi !? – Ojca
Współstworzycieli). Alek też przybiegł przerażony, że miał zły sen (coś z komiksów ... ?).
Irena musiała Go uspokajać. Zorze polarne są widoczne w Europie – zwłaszcza w
Niemczech. To jest efektem dotarcia silnego wiatru słonecznego do Ziemi po silnym
wybuchu na Słońcu. W Kalifornii ogromne pożary w wyniku suszy. Prezydent Aleksander
Kwaśniewski obiema rękami podpisuje się pod sprawą centrum dla wypędzonych Niemców
223
– czemu przeciwni są Czesi. Prezydent ma nadzieję, że instytucja nie będzie nadużywała
swej władzy. Będzie bo Ludzie wciąż nie są aniołkami i jeśli tak się zawzięli na to ‘centrum’
musi być ogromny nacisk polityczny by powstało [nacisk kierowany mamoną i chęcią
zdobycia większej mamony]. Powiedziałem do Ireny, że A.Kwaśniewski będzie miał kiedyś
dużo roboty z odkręcaniem tego w co dziś tak gładko wchodzi. Krzysztof Janik Minister
Spraw Wewnętrznych i Administracji nie został odwołany ze stanowiska przez Sejm lecz
dalej rządzi. Oceniają, że On się ostał, a w ramach ‘zemsty’ usunął naczelne władze Policji.
Nowy Komendant Szreder (Schreder) będzie robił nowe porządki. W Sejmie wre. Premier
cieszy się, że kolejny Minister z Jego ekipy się ostał (ku chwale Ojczyzny czy kolesiów ?!).
W Rosji Prezydent Putin robi czystki z baronami naftowymi, którzy doszli do niesamowitych
majątków nagle – jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki (typowe tylko w Rosji – Oni
wierzą w magiczną moc czarodziejskiej różdżki – szkoda, że działa ona tylko na portfele
garstki mafiozów, a reszta popada w nędzę). Polscy politolodzy obawiają się, że układ
zostaje przechylony na rzecz Czekistów-KGBowców co nie wróży nic dobrego ani Rosji ani
Światu. Wot ‘polityka’ układy, korupcja i mafie. Rzygać mi się chce tą ‘władzą’. Ile mam ich
jeszcze znosić na tej Ziemi i patrzeć na ich zbrodnie !!!???.
557. O Ciemności ! Wielkim uciskiem usiłujesz związać moje ciało i mojego Ducha i dziś
twa moc wydaje się ogromna. Ale przegrasz w jednej chwili bo cała Światłość jest ze mną.
Odkąd otworzyłem najwyższe Niebo – Pełnię Miłości - Ciemność mi nie popuszcza (chyba,
że na krótkie chwile). No cóż nie ma mnie za co kochać bo miłości poza tą, której cząstkę
zaniosłem w niej nie ma. Dlatego jako mistyk kroczący w Ciemności wiem co znaczy jej
moc. Jeśli mnie tak tłamsi to z jaką łatwością poczyna sobie z sercami tych, którzy są jej
posłuszni ? Jak wielu tyranów i oprawców było posłusznych Ciemności i całe rzesze
Świętych Męczenników zginęło z ich rąk pod rządami Ciemności. Ale to się skończy. Moje
życie jest oddechem Ducha Zbawcy, który pokona Ciemność. Drżyj Ciemności bo nie
ostoisz się gdy uderzę Miłością. Nie ostoisz się !!!
558. Serce moje Dziecko jest najważniejsze. Gdy w swym sercu płoniesz miłością do Boga,
gdy płoniesz Bogiem, gdy masz serce jak serce ufnego dziecka jesteś ogromnym
szczęściarzem (szczęściarą). Już przenika Cię niewidzialne niebiańskie Światło – już
promieniujesz Bogiem i stajesz się Bogiem. Wtedy ujdzie Ci nawet nie uważać lub zasnąć w
czasie Mszy Świętej jak Świętej Teresce. Po prostu gdy będziesz czysty i dobry jak małe
dziecko na wiele Ci pozwolę i będę zawsze w Tobie. Zdobądź więc swe dziecięce serce.
Sztywniacy i oszuści, którzy tylko przed innymi (i przed sobą) udają, że mnie kochają dalecy
są ode Mnie. Bardzo dalecy. Daj mi swe Dziecięce Serce !!!
559. Pani Prezydentowa Jolanta Kwaśniewska zastanawia się czy kandydować w wyborach
Prezydenckich. Ma skrupuły bo ‘co wtedy będzie robił Jej Aluś ?’. Aluś nie dał wiele razy
plamy właśnie dzięki temu, że ma taką Kobietę przy boku. Kobiety potrafiły uczynić swych
mężczyzn Wielkimi Władcami czy Mężami Stanu tak samo jak kobiety potrafiły
doprowadzić do Zguby Imperia i Królestwa oraz swych podatnych na manipulację mężów.
Ewa skusiła Adama, a Maryja zwyciężyła i zwycięży ostatecznie. Jak ktoś kiedyś powiedział
gdy komentowaliśmy przekręty kobiet na drodze; „Kobiety są albo bardzo dobrymi
kierowcami albo bardzo kiepskimi, a faceci to zazwyczaj średniaki’. Dobra i Szlachetna
Władczyni czy Żona Władcy to skarb. Zła i Okrutna władczyni czy żona władcy to tragedia i
przekleństwo. Moim zdaniem nadchodzi czas gdy liczne Szlachetne Kobiety będą
decydować o losach Świata. I mają moje poparcie obiema rękami. Irena ma mi za złe, że po
raz trzeci w tym miesiącu daje mi na paliwo, a ja nagrywam i wysyłam te Jej zdaniem
‘bzdury’. Więc pada moja prosta odpowiedź; ‘Przyjdzie czas, że zrozumiesz’. ‘Znowu
zaczynasz’ obrusza się Irenka. Gdy przyjdzie czas mego zwycięstwa przejrzysz Moje
Dziecko – Moja Żono – Największy Aniele ! Korespondencje i krążki do Rektorów
Uniwersytetu Jagielońskiego i Uniwersytetu Warszawskiego oraz Starostwa w Gorlicach są
gotowe. W przeddzień Wszystkich Świętych.
560. Prawdziwi Mędrcy pojmują sens cierpienia Osób Boskich. Bo tak faktycznie jaki sens
ma cierpienie Osoby Boskiej, która zna już swoją Chałę w Niebie ? Jaki sens ma poświęcenie
224
się takiej Osoby aż do śmierci męczeńskiej ? Wiedzą to Mędrcy. Wiedzą to Męczennicy,
którzy za nic mieli prześladowania, ucisk, katusze, cierpienie i śmierć. Jestem Dobrym
Ojcem i dbam nie tylko o Wasze Zbawienie ale i to abyście mogli wieść szczęśliwe życie tu
na Ziemi – aby powrócił Eden i powszechna szczęśliwość. ONZ mimo swych skostniałych
struktur niedługo głównie dzięki poświęceniu Koffi Annana chce podpisać antykorupcyjny
międzynarodowy traktat. To już sukces. Byłem dziś w Kia gdzie Ryszard Nowak udzielił mi
informacji i wskazówek w sprawie zakupu samochodu. Radzi kupić już, póki dają
homologację i dopóki są upusty. W Hydrodolu kończyliśmy na szybko jeden temat bo
ostatnio jest dużo roboty. Lidka jest załamana, że nic Jej nie wychodzi. W kółko gada o
swych błędach i że do niczego się nie nadaje. Ochrzaniam Kobietę mówię ile ja sam mam
spraw zaległych w urzędach i mimo to się nie załamuję. Co najwyżej się wkurzam, bo wciąż
się o coś czepiają, i daję im do zrozumienia, że zaczynają być zbyt upierdliwi mając tzw
‘prawo’. Widzę, że nocy zmysłów i mistycznej u Lidki nie powstrzymam. Więc tylko
przestrzegam Ją przed infuzją Ciemności nim pozna Światłość lub Miłość lub ..... Powinna to
przetrwać. I prognozuję Jej, że szybko pozna Swoją Boskość. Chociaż przeraża mnie Jej
kruchość. Ale kto nie jest kruchy gdy Ciemności panują. Wczoraj tak mnie Ciemność
dopadła, że wszystko leciało mi z rąk – i to w środku dnia. Nie byłem w stanie nic zrobić. W
takich momentach mam jeszcze zdrowe oczy więc dużo czytam [mnóstwo książek czeka na
przeczytanie] lub czasami padam i zasypiam. Dziś Ciemność odpuściła więc goniłem z
robotą i denerwowało mnie, że Lidka przeszkadza mi swym ślamżeniem i gadaniem w koło
Macieju o swych błędach, które popełniła przy zalewaniu otworów. Żadne tłumaczenie nie
pomaga. Ona swoje. Pani Wilhelmina namalowała mi na szkle obraz, który zatytułowałem
„Św. Michał Archanioł - Bóg Prawa na Ziemi’. Obraz przedstawia Boga Ojca z tablicami z
10-cioma przykazaniami, znak Ducha Świętego i Chrystusa Pana oraz pod spodem Watykan.
Kobieta ma niesamowity talent. Nie spodziewałem się tak wspaniałego efektu. Jej mąż leży
od wielu lat przykuty do łóżka. ZUS nie chce przyznać, że odwadnianiem wykopów
zniszczył ich dom tylko wciąż truje im życie. A Pani Wilhelmina jakby tego nie widziała.
Dzielnie znosi stresy – bardzo dzielnie. Znacznie dzielniej od Lidki. Umówiłem się z Ireną w
Tuchowie. Gdy w świetle dnia na tle innych ludzi zobaczyłem, że wygląda jak cień Kobiety
stwierdziłem, że szybko musimy kupić drugi samochód żeby już nie wydeptywała całe życie
tych kilometrów – bardzo wielu kilometrów. Lubi Dziewczyna chodzić ale za dużo rzeczy
robi na raz i jest przepracowana i niedożywiona. To już jest efekt tego, że często nie je. A w
zasadzie prawie zawsze jest niedojedzona w ciągu dnia. Rzuca się na jedzenie dopiero
wieczorami.
561. Mądrość powoli się rodzi w Ojczyźnie i w Świecie. Proces jest jednak bolesny. Jak
stwierdził Nikodem syn Adama Dudy ‘nasi Ojcowie wiele popsuli tym, że się na wszystko
pokornie godzili’. Nie tylko tym ale i tym, że pozwolono aby wielcy i mali łotrzykowie
rujnowali Ojczyznę i Świata. Stwierdziłem, że czeka nas trochę roboty aby to naprawić.
Nikodem jest mniej optymistyczny i stwierdził, że czeka nas bardzo dużo roboty aby to
naprawić. Popiera moje rozrabianie bo widzi, że łotry i łotrzyki przypierają Naród i
Ludzkość do muru i nie da się już ustępować. Zresztą był rozgoryczony, a Lidka załamana
bo w tytułowej stronie ‘urzędnik’ ze Starostwa w Gorlicach znalazł kolejną pomyłkę
‘poważnie naruszającą ‘prawo’’ i jeżdzenie Nikodema i pracownika ZGNiG z Sanoka do
Gorlic było daremne i dla ‘chwały urzędu’ trzeba powtórzyć ten manewr [niech gęś kopnie
tych urzędowych matołów, którzy nie wiedzą, że jednym wyrazem można opisać wiele
rzeczy tak samo jak wieloma wyrazami można opisać tę samą rzecz – leniuchowali na języku
polskim i pewnie poza głupawymi filmami nie poświęcają czasu na przeczytanie czegoś
mądrego]. Tylko cywilizacja rządzona przez Ciemność trwoni bez sensu energię naturalną i
ludzką oraz stwarza sobie górę niepotrzebnych stresów i wykonuje ‘robotę głupiego’.
Opisuję to dla przyszłym pokoleń. Aby Ci, którzy już będą żyć poza okresem chaosu i
zamętu trzymali się na baczności przed robieniem takich głupot jakie zafundowała sobie
obecna cywilizacja. Słuchajcie Dzieci co mówię bo moja przestroga nie jest daremna.
225
Możecie mieć Eden na Ziemi lub Piekło. I jedno i drugie tworzycie swym postępowaniem,
myślami i uczuciami oraz PRAWEM lub ‘prawem’.
562. Zależy mi na tym aby Nowa Ziemia i Stara Ziemia współistniały do czasu przejścia
całej Ludzkości w stan Elohim. Poznacie, że liczna ofiara krwi męczeńskiej się opłaciła.
Baranek i Mojżesz zwyciężą. Poznacie potęgę prawdziwych Bogów – Bogów ofiary. Za duża
jest różnica poziomów pomiędzy tym ciałem (3-cim niebem) a Pełnią Miłości (7-mym
niebem) dlatego taki mistyk jak ja częściej ma wrażenie, że zaraz umrze niż, że będzie
jeszcze żył. Do tego jeszcze Ciemność atakuje. Więc suma sumarum nie jest lekko. Byłem
dosyć wysportowany więc wiem o jak wiele i to bardzo wiele jestem słabszy. Ale mistyk ma
jeden zasadniczy atut – jest gotowy w każdej chwili na słodką śmierć. Nigdy nie gardziłem
ani nie gardzę pięknem życia w tym, ciele. Bo właśnie w takim ciele można zażywać
niewinnych rozkoszy Edenu. I ci co staną się czyści jak dzieci poznają to. W Dniu Święta
Wszystkich Świętych byliśmy na cmentarzu i na Mszy Świętej w starym kościółku (w tym
roku drewniany kościółek wpisano na listę dziedzictwa kulturowego UNESCO). Ileż to razy
chodziłem do tego kościółka jako dziecko i młodzieniec. Gdy się wracało z różańca to
szczytem wzgórza (Michałka, Łysej Góry i Działu) wędrował za człowiekiem ogromny
księżyc. Jakby kula ogromnego srebrnego ognia toczyła się po szczycie. Zawsze uwielbiałem
ten niesamowity widok. Spotkałem Mariusza Bieńczaka kolegę z klasy z LO. Wymieniliśmy
kilka zdań. Kilka zdań zamieniłem z Bogdanem Kielarem – ciocia już prawie nie chodzi.
Kilka zdań z Wiluszami. Kilka zdań i ukłonów z innymi ludźmi. I wróciliśmy z powrotem.
Zatrzymaliśmy się w barze k. stacji paliw pod Jasłem. Wychodząc dałem krążek starszemu
małżeństwu mówiącemu po angielsku. Byli miło zaskoczeni. Ostatecznej wiedzy okruchy
rozrzucam to tu to tam.
563. Halny jest tak silny, że gdyby nie ‘przepisy’ tego złodziejskiego systemu to można by
było naprodukować mnóstwo energii naturalnej. I tak będzie jeśli Synowie Światłości uratują
Ziemię. Wczoraj gdy wróciliśmy z Bliznego to nawet studnia, której drzwiczki są
przychaczone gwoździem była otwarta (po raz pierwszy od siły wiatru). Synowie Światłości
wiedzcie, że dopóki Ciemności i jej sług nie pokonacie wciąż Ciemność i jej sługi będą Wam
na wiele sposobów dokuczać. Wczoraj zastanawiano się czy to nie jest źle, że w Polsce i na
całym Świecie powstają coraz liczniej osiedla z bramami, otoczone murem i drutem
kolczasty z dobrze wyszkoloną ochroną. To badzo źle. To znak tryumfu Ciemności i
oddzielania się bogatych od biednych (coraz bogatszych od coraz biedniejszych). Tym
bogatym nie wróży to niczego dobrego. Ziemia już to przerabiała w różnych formach. Ale
ludzie uczą się bardzo wolno. A w zasadzie gdy wychowanie szwankuje to nie uczą się już
wcale i powtarzają z łatwością stare błędy. Dlatego popieram od dawna szkoły katolickie.
Pod warunkiem, że będzie to tak jak planują Pijarzy – powszechne dla każdej klasy
społecznej. Tylko Synowie Światłości mogą przeciwdziałać złym tendencjom. To, że
obecnie wszystkie wyższe wymiary (te pozytywne i te negatywne) interesują się Ziemią nie
jest przypadkowe. Gdy wczoraj Ludzie w kościele modlili się aby Archanioł Michał strącił
złe duchu do Piekła (Otchłani) stwierdziłem, że modlitwę trzeba już zmienić. Należy śpiewać
hymn do Świętego Michała Archanioła o ocalenie na sądzie Bożym. Czas się modlić aby
Archanioł Michał złe duchy z Ciemności wprowadził z powrotem na drogę inkarnacyjną aby
już nigdy nie szkodziły Ludzkości. Mój największy przeciwnik Lucyfer zamknięty jako
jedyny w Ciemności 6-go poziomu wie dobrze co w tej chwili mówię. Ostatecznej bitwy
jeszcze nie rozegraliśmy. Dopóki złe duchy nie wejdą na drogę inkarnacyjną wcielając się w
kamienie, rośliny i zwierzęta wciąż będziemy je mieć na karku i wciąż będą nam wykręcać
liczne numery. Pokonamy je na poziomie transcendentalnym miłosierdziem i miłością. A na
poziomie Ziemskim pokonamy je oddając rządy w ręce sprawiedliwych, pełnych mądrości i
ducha. Niech fachowcy rządzą Światem, a nie polityka. To, że Polacy szukają sojuszu z
Austrią jest właściwym kierunkiem bo ten sojusz ocali Świat. Trzeba jeszcze zacieśnić sojusz
z Ameryką (o ile przebudzi się na tyle, że jak już naprawia stare błędy naprawi i pozostałe) a
w naszym rejonie szczególnie z Krajami Skandynawi. To dobre Narody. Potrafili stworzyć
demokrację w czasie gdy w pozostałej części Europy panowała ciemnota, zabobon i feudalne
226
okrutne stosunki. Więcej wiedzieli w tym czasie o Świecie niż cała pyszniąca się wiedzą
Europa. Potencjał tych Narodów jest ogromny i jest pokojowy.
564. Nie oceniaj ziemską miarką Awatarów, którzy w swej czystości dostąpili łaski poznania
Chwały Niebieskiej. Oni nie są przywiązani do ciała i do Ziemi w sposób ziemski – są wolni.
I za nic mają w swym działaniu ziemską chwałę. Bo naprzeciw Chwały Niebieskiej ziemska
chwała jest marnością nad marnościami. Na ziemską chwałę trzeba długo pracować, a
nikczemni w tym celu używają wielu szatańskich sztuczek by zadziwić tłumy. Chwałę
Niebieską zdobędziesz w jednej sekundzie jeśli otworzysz swe serce. Nie oceniaj więc
czynów Awatarów bo wszystkie one są już niesamolubne i każdy Ich krok jest krokiem
sprawiedliwego. Każdemu odmierzą taką samą miarką jaką sam mierzy.
565. Wielki Książe Michał wystąpił bo oto nadchodzi koniec czasów. Czas poznania Chwały
Nieba (oby Najwyższego Nieba – Pełni Miłości – dla tych, którzy kończą już swe lekcje) i
przemiany ciał w ciała chwalebne (czas Nowej Ziemi – Nowego Jeruzalem). Wielki ucisk
może mieć trzy formy. Ucisk stworzony w wyniku faszyzmu gospodarczego i współczesnych
form niewolnictwa i eksterminacji (co każdy trzeźwo myślący widzi jak się tworzy nawet w
obecnym tzw ‘cywilizowanym Świecie’). Ucisk związany z wszelkiego rodzaju bólami
przemiany. Oraz ucisk związany z mistycznym zmaganiem z Ciemnością na wszystkich
poziomach wyższych od naszego ziemskiego. Wszystkie te trzy rodzaje ucisku można
zminimalizować. Pierwszy i trzeci można wręcz w skali globalnej zlikwidować i przemiana
nastąpi płynnie i bez mistycznych mąk i śmierci w nędzy. Same bóle przemiany jednak będą
bo kwantowa przemiana ciał i planety sama z siebie się zaznaczy – silna duchowość będzie
tu bardzo pomocna. Oczywiście to czy wszystkie te rodzaje ucisku wystąpią w ekstremalnej
skali czy też nie zależy globalnie od wszystkich istot zamieszkujących Ziemię. Jesteśmy jak
jeden organizm. I to co nas spotka będzie efektem naszych dobrych lub też złych działań.
Warto bym tu wspomniał, że Polacy jako Synowie Światłości mają dużą moc szkodzić sobie
i Światu. Jeśli więc Polacy pokonają swe negatywne uczucia i skłonności i zaczną
promieniować miłością i miłosierdziem na Siebie i cały Świat zobaczą efekty swej Boskiej
mocy. Jeśli będzie odwrotnie zobaczą jaki ucisk sobie stworzą. Życzcie sobie dobrze bo na
razie jest źle z Wami i z Waszymi uczuciami. Wiele pracy Was czeka nad sobą. Zaczynam
się już robić nerwowy widząc i czując jak wolno się uczycie i jednocześnie czując silne bóle
własnej przemiany i zmagając się nie na żarty z Ciemnością. Obudźcie się Synowie
Światłości bo żadna z mych przestróg nie jest daremna tak jak bliska jest Chwała, którą Wam
ogłaszam !!! Bierzcie śmiało co Niebo Wam ofiaruje !!! Walczcie sprawiedliwie o Ojczyznę
i Świat !!!
566. Cóż z tego, że tak wiele wiem !? jeśli to sprawia ból. Cóż z tego, że niosę dobrą nowinę
jeśli niosę i złą ?! Cóż z tego, że mogę się mierzyć z Ciemnością jeśli smutek mnie bierze na
los tych, którzy są w Ciemności ?! [smutek od dziecka – dlatego gdy ludzie z trwogą modlą
się o strącenie złych duchów w Otchłań to nawet nie wiedzą o co proszą]. Bierze mnie
smutek bo boli na samą myśl, że kto upadł w Ciemność może już nigdy nie dojść do poziomu
Ludzkiego gdy się Go z tej Ciemności wydobędzie. A jeśli się Go nie wydobędzie to będzie i
tak szkodził ludziom. Czy nie boli gdy się to wie ?! Czy można być radosnym ?! Straszny ze
mnie Archanioł napakowany smutkiem. Radośniejszy dużo byłem gdy tego co wiem nie
wiedziałem. Odpycha mnie więc gdy muszę ludziom słać przestrogi bo głupstwa, które robią
prowadzą ich ku Otchłani, bo budują cywilizację ucisku. Czy mam jak Jezus mówić „Smutna
jest dusza moja aż do śmierci !?”. Czy może przyjdzie jeszcze tak po ludzku radość na tej
Ziemi poza nieskończoną radością Wieczną, której z największym utęsknieniem oczekuje
dusza moja – i pewnie z tej tęsknoty ten smutek. Jeśli jestem ostatnio rozdrażniony to już
sam nie wiem czy dlatego, że cywilizacja mnie drażni swymi występkami ? czy może sam
siebie drażnię bo tęsknota i smutek mnie zżera ? Za dużo wiem i tyle. Za mocno tęsknię i
tyle. Więc duszę się sam w sobie. Za ciasne jest już to ciało dla mnie. Za dużo mnie kosztuje
być w tym ciele. Za bardzo chciałbym do Nieba – w Pełnię Miłości.
567. Synowie Światłości są trudni w wychowywaniu. Pani Boratyńska musi nieźle się
nasprężać żeby zapanować nad klasą Bliźniaków. Krysia podobno krzyczy na pierwszaki bo
227
są niesforni i każdo z tych Dzieci robi to co chce. Nie dziwię się. Wczoraj wziąłem Dzieci na
cmentarz do Tuchowa. Lucek całą drogę się buntował i nie chciał iść [za mało chodzą]. Alek
dwa razy tak jak męda lazł środkiem drogi. Więc się na Niego wydzierałem, że rozpaprzą Go
jak żabę. Guzik - nic to wiele nie daje. Widzę, że chłopak dusi się w sobie, a gdy się na
Niego drę to dusi się dodatkowo. Co MU na to poradzę. Jeśli zwykłe gadanie nie odnosi
żadnego skutku i nauka jest szybko zapominana to się drę. A tyle lat już człowiek gada do
Dzieci i wciąż trzeba się powtarzać. Energia Ich rozpiera więc się czasami z Nimi
powygłupiam [jak dziecko z dzieckiem] albo daję Im jakieś ćwiczenie, które ostudzi Ich
zapał. Teściowa miała lepszy sposób; wymyślała Dzieciom robotę [nie trudno przy dużej
gospodarce] – co Dzieci skończyły jedną robotę to czekały na nich trzy kolejne. W czasie
naszych zabaw są i drobne kontuzje. Wczoraj Lucek niechcący dostał odemnie palcem w oko
i pękła Mu żyłka. Mówię ‘pękła Ci żyłka ale to się szybko zagoi’. ‘To tobie też pęknie
żyłka !’ rzuciło Dziecko przejęte kontuzją. ‘Tak mi źle życzysz przecież nie zrobiłem tego
celowo ?!’. Jednak nie ma dla mnie złych życzeń bo nawet ten kto życzy mi śmierci życzy mi
dobrze. Życzenia Synów Światłości mają swoją dużą moc. Gdy wejdziecie w stan Elohim
życzenie będzie rozkazem. A bliscy jesteście tego przejścia. Żyjcie duchem, nadzieją i
świadomością, że istnieje wyższa i lepsza rzeczywistość od tej, w której dziś żyjecie. Trzeba
być szczerym. Gdy Dzieci zapytały dlaczego nie jedziemy do Dominika [do Izdebek] wtedy
Irena powiedziała; ‘Nie jedziemy bo Tatę tam źle przyjmują’. ‘To jak Tatę tam źle przyjmują
to ja nie chcę tam jechać’ bez zastanowienia odpowiedział Lucek. Trzeba być szczerym i
trzeba być sobą. A kto zna Wartość CZŁOWIEKA powinien być niewinnie szczery po to aby
ta wielka Wartość mogła ulec w pełni spełnieniu. Bądźcie szczerzy względem siebie
Synowie Światłości, a poznacie Chwałę, która odmieni ten Świat.
568. Tu na tej obecnej Ziemi jesteś jak człowiek zamknięty w ciemnej jaskini, który ma
wiele szczęścia jeśli przez maleńką dziurkę ujrzy promienie Słońca i fragment Jego blasku.
Na Nowej Ziemi (w Nowym Jeruzalem) będziesz jak człowiek, który stoi na powierzchni
Ziemi i może w bezchmurne dni i za dnia zobaczyć Słońce. Gdy opuścisz obecne ciało lub
ciało chwalebne będziesz jak dusza, która zbliża się do Słońca lub od niego oddala niczym
planeta wędrująca po bliższej lub dalszej orbicie. Lub też dostąpisz Łaski i staniesz się ze
Słońcem jednym – staniesz się Słońcem. Oto Twój prawdziwy stan – Jesteś Słońcem –
Wieczną Miłością i Światłością. Reszta jest ułudą, którą długo pokonujesz by poznać Kim
Jesteś.
569. Namnożyło się błędów w sprawach duchowych na tej Ziemi z bardzo prostej przyczyny.
Wielu usiłuje wyższą rzeczywistość (niebo) mierzyć ziemską miarką. A każdy mistyk może
potwierdzić, że każda wyższa rzeczywistość jest nieporównywalna z tą naszą ziemską. Czy
wiecie czym jest najwyższe siódme Niebo – Pełnia Miłości ? Nie opowiem tego ziemskimi
słowami bo się nie da. Powiem tylko, że sekundę trzeba aby umrzeć z nieskończonej ekstazy
gdy się otwiera Najwyższe Niebo. Tylko tego pragną Wasze Dusze. Tylko tego.
570. Gdy pewnego Rabina zaczepiono gdzież jest ten niewidzialny bez postaci i twarzy Bóg
Izraela Rabin rozumnie i zgodnie z prawdziwą wiarą odrzekł, że ‘Boża Chwała przepełnia
wszystko’. Boża Chwała nie tylko wszystko przepełnia ale i wszystko w sobie zawiera. Tak
naprawdę jest tylko niewidzialny Bóg – Duch Święty, a ludzkie przywiązanie do ciała
powoduje, że Człowiek nie jest w stanie poznać Prawdy. Dlatego można z sarkazmem pytać
tych, którzy wierzą w niewidzialnego Boga ‘gdzież jest Twój Bóg ?’. Mojżesz był tak
dojrzały duchowo, że wiedział to już w tamtym okresie. Nic dziwnego, że kolejna inkarnacja
Michała Archanioła w moim ciele była już tak dojrzała duchowo, że właśnie Duch Boży
Archanioł Michał posługując się moim ciałem, sercem i umysłem otworzył jako pierwszy w
Chrześcijaństwie, Judaizmie i Islamie najwyższy szczyt Ducha Świętego – Pełnię Miłości.
Gdy więc ktoś chce zapytać ‘gdzie jest twój niewidzialny Bóg i jak wygląda ?’ odpowiem.
Jest Pełnią Miłości i mieszka we Mnie, a wszystko jest w Nim. Jestem Bogiem i czuję się
Bogiem chociaż tak naprawdę stanę się Pełnią dopiero w chwili gdy opuszczę to słabe ciało.
Jestem ucieleśnieniem Pełni Miłości tak jak Ty Siostro i Bracie w Chrystusie Panu i w Bogu
Ojcu. Ludzie wciąż mają zamknięte serca i wielu dziwnie reaguje na mnie i moje nauki.
228
Czyżby moje słowa były zbyt skomplikowane. Nieliczni zrozumieli Mojżesza. Czy nieliczni
mnie zrozumieją ? Czy już nie jesteście dosyć dojrzali aby wejść do Nowego Nieba ? Czy
muszę jeszcze do Was mówić ?
571. Jaki sens abym się jeszcze szarpał i stawiał sobie ambitne plany w życiu jeśli czuję
jakbym umierał ? Czuję jakby mi serce miało za chwilę stanąć. Jestem wolny to co najwyżej
mogę być tylko spokojnym obserwatorem swego przechodzenia. Rozpoczętych mam kilka
robót. Postawiłem sobie cele. Ale nie muszę ich realizować jeśli czuję, że siły mnie
opuszczają. To niesamowite. Tak jakby z przebitego balona uchodziło powietrze. Czuję serce
od dawna – jakby coraz bardziej słabło. Nieraz myślę na ile to umieranie jest mistyczne, a na
ile po prostu pompa mi wysiada ? Bóg wszystko czyni wtedy kiedy przychodzi na to pora.
Wszystko jest jednością i nawet nasze ciała reagują na tę jedność. Czy moje umieranie
oznacza coś dla tej cywilizacji ? Zapewne tak bo działam niczym najczulszy odbiornik zmian
i przemian.
572. W ciągu dnia umieram. A wieczorem wracają mi siły i rzucam się na robotę. Gdy
Ciemność odpuści tej Cywilizacji być może pozbieram się całkiem do działania bo zawsze
byłem zawzięty na robotę co widać po tym jak wiele zdziałałem robiąc tak wiele rzeczy na
raz [pomimo, że często kłody rzucano pod nogi i pomimo, że wiele razy mnie oskubano i
oszukano – bo potrafię pozwolić sobie na to by dać się złupić – ale tylko do czasu, i pomimo
tego, że Ciemność mnie nie oszczędzała – pozwoliłem na to – ale tylko do czasu]. Polacy
powinni sobie poradzić z wewnętrznymi problemami nim wejdą do Unii wtedy jest nadzieja,
że szczerością i otwartością ocalą Europę i Świat. Najpierw trzeba jednak posprzątać własny
dom z bandy złodziei. Wymieść go, aż będzie lśnił czystością. I trzeba wprowadzić
maksymalnie proste prawa i procedury służące naszym polskim przedsiębiorcom. Prawa tak
proste by nikt nie miał możliwości kraść tylko miał możliwość uczciwie pracować. ‘W kraju
źle rządzonym wstyd być bogatym. W kraju dobrze rządzonym wstyd być biednym’. Polacy
mają potencjał by stworzyć drugą Japonię. Zawsze mieli tylko złodzieje układami i chorym
prawem hamowali ten potencjał. To się zmieni.
573. Trwają intensywne prace teologiczne nad moimi Słowami. Bardzo intensywne i mój
sukces i zwycięstwo są bliskie. Nie pytam o to ani się nie dowiaduję. Po prostu wiem.
Pierwsze lody przełamano pod koniec wakacji. Było to dosyć burzliwe bo wielu się
wydawało, że głoszę nauki sprzeczne z nauczaniem Kościoła. Dopiero Światło Ducha
Świętego wyjawia stopniowo Prawdę, która odsłania się przed sercami i umysłami. Był
moment tak intensywnego uderzenia prawdy, że obalała ona serca Mędrców (czyli
teologów). To jest działanie Ducha Świętego. Nie pytam o wyniki. Znam je w dużej mierze
poprzez odbieranie fali uczuć. Obecnie zmiany są tak intensywne, że ucisk w sferze
duchowej wzrósł. Negatywni Elohim dają też zdrowo popalić. Dlatego często tracę siły i
jestem rozkojarzony. I co się pozbieram od razu rzucam się na robotę. Pracuję cały dzień nie
trwoniąc czasu. Mam trochę planów. Może je zrealizuję. Chociaż Ciemność działa nie tylko
na mnie. Działa na całą Ziemię. A najintensywniej w Polsce. Nic dziwnego – najwięcej tu
Dzieci Światłości. To jeszcze trochę potrwa. Chociaż osobiście mam chwile, w których
myślę, że dłużej nie wytrzymam. Tym bardziej, że wciąż mam problemy z tzw czynnikiem
ludzkim. Ludzie przy ucisku wymiękają i się poddają. Dlatego każda sprawa idzie opornie –
bo ludzie żyjąc w stresie dokopują sobie na wiele sposobów. W takim ucisku ducha i
psychiki w połączeniu z bólami przemiany trzeba być naprawdę odpornym człowiekiem
żeby innym w kość nie dawać. Lidka dzwoni z każdą bzdurą bo wszystko urasta u Niej do
rangi strasznego problemu. Szkoda mi Dziewczyny bo jest bardzo delikatna jak na te zmiany.
Ja stałem się trochę bardziej nerwowy i stanowczy. Chociaż serce mam miękkie i
odpuszczam ludziom wiele – bardzo wiele jak na to co wyprawiają. Tylko czasami czekam
kiedy mnie opuści gniew żeby niepotrzebnie za mocno nie wybuchnąć. Część cywilizacji
przemieni się najwyraźniej niedługo. Kiedy ? Nie wiem. Nie mam pojęcia. Oby nie potrwało
to długo bo to częściej niż rzadziej mocno boli. Takie rzeczy już się na tej Ziemi dokonywały
nie raz. A to, że teraz kolej na nas to bardzo piękne. Żyjcie Duchem, a wszystko będzie
dobrze.
229
574. Już po wsze czasy (dopóki istnieć będzie ta cywilizacja) będzie wiadomym, że w ciele,
które dziś pisze te wyznania Duch Boży Archanioł Michał jako pierwsza Istota pokonał
najgłębsze Piekło i otworzył Najwyższe Niebo. Wiele wcieleń moi Poprzednicy i ja w tym
wcieleniu pracowaliśmy na to co się dokonało w grudniu 2000 roku. Niech będzie Wieczna i
Pełna Chwała i Hosanna wszystkim wcieleniom, które pracowały na ten tryumf Pełni Miłości
– Hosanna Nieskończonej Jedności w Pełni Miłości gdzie wszystko staje się na Wieczność
Jednym. Walka oczywiście jeszcze się nie skończyła i nie skończy się aż do ostatniej chwili
istnienia tego Wszechświata. Niedługo, w co wierzę, zakończy się na Ziemi i nastanie okres
powszechnej szczęśliwości. Wszyscy globalnie na to pracujemy każdym uczuciem, każdą
myślą, każdym słowem i każdym czynem. I każdy zda sprawę ze swej pracy.
575. Dochodzą nas słuchy, że sąd koleżeński PSL wywalił z PSL-u Augustyna i Józefa
Sztorca (Senatora). Widać niektórzy muszą najpierw dostać kopa nim zaczną myśleć.
Baronowie SLD też mam nadzieję, że padną jeden po drugim. Proces oczyszczania i
przywracania myślenia u błądzących, a obłowionych owiec trwa. I to oczyszczanie zakończy
się nim nastąpi to co ma nastąpić. Sprzątajcie dom Dzieci ! Oczyszczajcie Ojczyznę ze
złodziei aby była czysta i gotowa na przemianę !
576. Wczoraj „Matrix – Rewolucje” wszedł na ekrany kin na całym Świecie. W Iraku
pierwszy polski zabity w zamachu żołnierz – major Kupczyk Chwała pamięci żołnierskiej.
Bólu nic szybko nie uśmierzy. Zmiany zachodzą coraz szybciej. Ucisku Ciemności się
pozbyłem. Może czai się do potężniejszego ataku ? Stałem się też bardzo spokojny. Czuję
wstręt do mięsa. Zresztą w ogóle jem niewiele. A dobra czekolada smakuje mi jak zawsze.
Pracuję dużo i intensywnie. A w Polsce jak widać przebudzeni Synowie Światłości zaczynają
wyczyszczać swoje szeregi. Czas już na to bo my zawsze czynimy wszystko na ostatnią
chwilę. W tym jesteśmy dobrzy. I w tym się sprawdzamy. Oby tak dalej, a wszystko będzie
dobrze. Zwyciężymy !
577. Lucjan przybiegł w nocy bo miał zły sen. I spaliśmy w trójkę przytuleni i szczęśliwi.
Ponieważ mam cały czas wysoką temperaturę ciała grzałem Irenę i Lucjana jak grzejnik. Aż
się Irena odsuwała. Kiedy ten Świat będzie taki szczęśliwy, że bogowie i półbogowie
(naszym językiem mówiąc święci) będą zażywać rozkoszy życia w ciele (rozkoszy stanu
Edenicznego) ? Jak np. napisano w Bhabavat Puranie „Półbogowie oraz ich żony usilnie
pragnęli ujrzeć taniec rasa, wkrótce też tłumnie zapełnili niebo setkami swych niebiańskich
samolotów. Niebo rozbrzmiało wtedy dźwiękiem kotłów, padał deszcz kwiatów, zaś główni
Gandharvowie wraz z żonami opiewali nieskazitelne chwały Pana Krsny”. I tak będzie.
Święci zbiorą się wokół Tronu i Baranka i będą kontemplować Chwałę Pana. Na razie
pracuję intensywnie bo zamierzam zrealizować swe zawodowo-rodzinne cele jeśli wszystko
pójdzie dobrze. Nawet treningi odpuściłem. [Żebra już się podleczyły]. Od pewnego czasu
rzadko ćwiczę jeszcze z Marcinem i Marylką, której bardzo się spodobały sztuki walki. A
zawzięta jest niczym biblijna Judyta. Nawet zbyt zawzięta jak na hakko-ryu. Bo tu trzeba
działać zdecydowanie ale z luzikiem.
578. W USA Senat podnosi podatki Amerykanom. No cóż skutki wejścia do Iraku i robienia
porządków muszą odbić się na portfelach podatników. I jeśli Amerykanie nie zaczną myśleć
i dostrzegać w czym tak naprawdę tkwi błąd te skutki będą się odbijać coraz silniej z prostej
przyczyny. Ameryka i Zachód są dla ekstremistów islamskich szatanem i oręż radykalnego
islamu jest skierowany przeciwko temu szatanowi. Zachód długie lata pracował na ten tytuł.
Kolonializmem, neokolonializmem i obecnie globalizacją, w której wciąż bogaty usiłuje
wyrolować biednego i zamienić go w niewolnika. Propozycje ludzi sprawiedliwych i usilne
ich działanie by coś zmienić natrafiają na ścianę – mur beton. Ale każdy mur wcześniej czy
później pęka. Pęknie i mur budowany przez mamonę. Nie pęknie w wyniku mądrości
ludzkiej to w wyniku strasznej światowej zawieruchu. A naprawdę trzeba tak niewiele
zdrowego myślenia by skończyć z rządami pieniądza. To, że muszę kupić samochód też jest
denerwujące. Ale w tych rządach mamony jako człowiek przewidujący i prorok widzący
przyszłość widzę, że jak szybko tego nie zrobię to w pewnej chwili znów obudzę się
wyrolowany (z ręką w nocniku). Dawałem się rolować wiele razy. Ale w końcu trzeba
230
powiedzieć ‘dosyć’ i zdecydowanie bronić swego żeby nie zostać żebrakiem. Takim
żebrakiem jak ta Kobieta, której ‘syn’ poradził by sprzedała mieszkanie, wziął ją do siebie, a
potem wraz z kochanką wyrzucili Ją na bruk. Nawet nie da się tego ‘człowieka’ nazwać
skurwielem tylko szatanem. „Wasze ‘dzieci’ będą Waszymi sędziami”.
579. W dniu rocznicy rewolucji październikowej zrobiłem trasę, która ułożyła się inaczej niż
pierwotnie planowałem. Najpierw wizyta w Mikołajowicach w betoniarni PBDiM u Pana
Makarskiego. Zostawiłem plan ruchu – poprawiony. Kilka pomyłek było nieistotnych,
jednak istotna, a w tekście popodkreślano mi nawet literówki. Dawniej był weryfikator –
kolega w geologii poprawiał kolegę. Dziś jest urząd, który się pastwi nad kropką i
przecinkiem. OUG Krakowski i tak zdeczka już odpuścił po moim rozrabianiu.
Zaproponowałem nowy temat złożowy jeśli PBDiM chce przetrwać i się dalej rozwijać.
Duży temat. Ale widzę, że Oni są tam na etapie marazmu i większość tylko czeka kiedy
konkurencja tak ich przyciśnie do muru (a przyciska bo pazerna konkurencja, polskie
‘prawo’ i ‘urzędnicy’ deptają im po piętach – i mają kłopoty), że trzeba będzie szybko
sprzedać akcje żeby nie stracić (i to byłby koniec ostatniej całkowicie polskiej firmy
drogowo-mostowej – w chwili gdy drogi czekają na budowę ?!). Nie widzą przyszłości i na
razie hołdują zasadzie ‘po nas choćby i potop’ – to jest samolubne i jeśli walki nie podejmą
na wyższym poziomie poznają to i wrócą aby naprawić ten błąd. Nie widzą swojej głupoty.
Są gotowi poddać się bez walki. Uważam, że jeśli ginąć to w walce i z honorem. Tak jak
obrońcy Zionu (ostatniego ludzkiego miasta). Dlatego pomimo tego, że znam swoją
najwyższą Chwałę walczę z Ciemnością bo tak – bo jak Neo widzę cel, którego nawet
Ciemność nie widzi. Trzeba mieć silną wiarę. Pan Wacław Makarski widzi jak ‘politycy’ i
‘biznesmeni’, którzy nakradli już stracili nad tym kontrolę i zamiast odpuścić garną teraz pod
siebie bez ograniczeń ile się jeszcze da. Powiedziałem Mu, że W.Woda i R.Ochwat zadziałali
i J.Sztorc wyleciał z PSL-u – i dobrze bo trzeba powstrzymać garnących bez umiaru pod
siebie [lepiej, że stało się to późno niż wcale]. W.M. bardzo niepozytywnie ocenia to
‘towarzystwo’ kolesi. Potem jeszcze wizyta w Tarnowie w PBDiM [Pan Makarski zabrał
moje podanie o pracę dla Prezesa JJ] i szybko pojechałem do Hydrodolu dokończyć kilka
tematów. Nie dokończyłem bo robota mi nie wychodziła. Sprzęty się psują i za wolno chodzą
[nic dziwnego jeśli grzeje się w pomieszczeniach tylko wtedy gdy się pracuje, a potem zimno
w nich jak w psiarni]. Edyta dziwiła się, że się denerwuję; ‘Jacuś ty taki spokojny człowiek
tak się denerwujesz. Jezus był spokojny. Może ty nie jesteś z nieba tylko jesteś jakimś
diabełkiem’. Jezus się denerwował [nawet właśni uczniowie Go drażnili, nie mówiąc o tym,
że jak każdy prorok powszechnie krytykował cywilizację i zatwardziałość faryzeuszy]. Jak tu
się nie denerwować czując taką dużą różnicę poziomów i jednocześnie widząc jak ta
cywilizacja jest jeszcze tak nieotwarta, że zamiast matrix zniszczyć tkwi w nim po same uszy
i wchodzi w niego coraz głębiej. Mesjasz jest otwarty. I w matrixie się dusi [tylko w Edenie
byłby spokojny]. Z roboty nie wyszło nic bo czas mi się szybko skończył i trzeba było robotę
zostawić. Wizyta w ZUS. I pędem do Starostwa. Marian wyszukał mi błędy. Owszem źle
przeliczyłem wyniki w arkuszu [a raczej arkusz, który wziąłem od Józia źle mi to
poprzeliczał – może nie potrafiłem tego ustawić bo teraz próbuję żeby arkusz liczył dobrze, a
liczy źle – policzę ręcznie]. W końcu wylądowałem w kinie na „Matrix-Rewolucje”. Neo
toczy decydującą walkę ze Smithem tak jak ja zbliżam się do decydującej walki z
Ciemnością. A Zion (ludzie) broni się przed maszynami w walce z pozoru wyglądającej na
klęskę Ludzi. Efekty specjalne niesamowite. Głębia filozofii ogromna. Ukochana Neo
Trinity ginie w walce. Neo zwycięża Smitha i uzyskuje rozejm w wojnie maszyn i ludzi. Za
to zwycięstwo płaci własnym życiem. Zwycięża w chwili gdy Smith (Ciemność) jest już
pewna, że ma nad nim przewagę i go zwyciężyła. W końcu Neo jest jeden, a Smith się
rozklonował bo zawładną ciałami wielu ludzi niczym szatan opętujący powszechnie
cywilizację. Film tylko oddaje rzeczywistość. Smutną rzeczywistość cywilizacji, która woli
opętanie niż przebudzenie z matrixa. A wystarczy tylko użyć mądrości i uznać istnienie
Ducha. I Neo aby zwyciężyć daje się pokonać w tej rzeczywistości, a zwycięża w wyższej i
Smith się rozpada wewnętrznie rozświetlony przez Światłość – niesamowite, ale tak to jest.
231
Więc Neo zwycięża całkowicie i odchodzi do Światłości. Zwycięża w chwili gdy Smith
(Ciemność) jest pewien, że pokonał Mesjasza. Sposób pokonania Smitha jest dokładnie taki
w jak zostanie pokonana Ciemność. Dlatego zadziwia mnie głębia scenariusza. Bóg w taki
niesamowity sposób przygotowuje Ludzkość do decydującego transcendentalnego starcia z
Ciemnością. Bracia Wachowscy jak wielu Polaków lub polskopochodnych są Synami
Światłości i w doskonały sposób oddają istotę sprawy. Są narzędziami w rękach Absolutu
przygotowującymi ostateczne zwycięstwo. Istota miłości jako podstawowego budulca i
ostatecznego zwycięstwa jest ukazana z dwu stron. Chociaż jest wyśmiewana zwycięża
ewidentnie. Wizyta w domu Pani W.Starzyk. Lidka przywiozła mi materiały z Nowego
Wiśnicza. Pogadaliśmy. W Edenie każdy będzie sobą i nikt się nie będzie do niego przywalał
z tego powodu, że jest sobą. Każdy każdemu pozwoli być sobą. Ludzkość, a najmocniej
wielu Polaków jest do tego przygotowywanych. Na poziomie Elohim istniej jeszcze większy
poziom akceptacji niż w Edenie. Jeszcze większy. I szczęśliwość jest efektem tej ogromnej
akceptacji i ogromnej miłości. Wieczorkiem wróciłem do domu.
580. Boskie i Święte Osoby posiądą na własność Ziemię gdy dopełnią się dni Ciemności. A
Lud, który wytrwał wiernie przy Mojżeszu i Baranku pozna czym jest Światłość Chrystusa i
czym jest ‘patrzenie’ (duchowym okiem) w Chwałę Pana. Dziś wypełniają się słowa Jezusa.
„Dlatego powiadam wam, że Królestwo Boże zostanie wam zabrane, a dane narodowi, który
będzie wydawał jego owoce. Mat. 21,43”. Polacy ! Trwajcie przy Światłości i nie dajcie
sobie zabrać wolności. Tu dodam, że Boska czy Święta Osoba to osoba nie tylko czysta i
niewinna swą świętością ale to osoba otwarta na całe stworzenie. Otwartość idzie w parze z
odwagą do bycia sobą i do mówienia prawdy. Jestem z Prawdy i mówię z Ducha Prawdy
odsłaniając Wam rzeczy ostateczne. Mówię - trwajcie przy prawdzie i wolności nie bojąc się
akceptować innych i bronić siebie. Nie po to wyrwałem Was z niewoli abyście znów sami w
niewolę dobrowolnie wchodzili. Przejrzyjcie na oczy i nie dajcie sobie zabrać wolności.
Jestem wolny całkowicie i tak się czuję. To bardzo cenne uczucie. I zapewniam Was, że gdy
poznacie swoją wolność poprzez poznanie Światła Chrystusa i Chwałę Ojca będziecie się
czuć tak jak ja się czuję – wolni. I wtedy każdy Wasz krok będzie sprawiedliwy bez względu
na ocenę Waszych przeciwników. Każde zmaganie i każda walka, którą podejmiecie będzie
sprawiedliwa. Bo człowiek wolny w Duchu Świętym już zawsze walczy sprawiedliwie. Dziś
jeszcze wolni nie jesteście bo Ducha Świętego nie znacie. Bądźcie mi wierni, a wolność
będzie Wasza. Choćby wróg zniszczył Ziemię Was i Waszej Wolności nie zniszczy.
Naznaczyłem Was wolnością więc odsłońcie ten święty znak przymierza zmywając hańbiące
piętno niewoli jaką dziś ma nad Wami Ciemność. Spójrzcie w Moją Pełnię abyście mogli
poznać czym jest Jedność i Wolność. Pragnij, Kołacz i Szukaj, a otrzymasz, otworzą Ci i
znajdziesz.
581. Gdy w piątek jechałem w teren wisiały potężne czarne chmury jakby za moment miała
w ziemię uderzyć nawałnica śniegu, gradu lub deszczu z piorunami. Ale tylko lekko siąpiło i
piękna tęcza na tle czarnych chmur rozciągała się od Karwodrzy po Łowczów niczym
niebiański most nad Białą – widok był niesamowity. W sobotę pogoda też ekstra. W ramach
przerywnika w pracy wybrałem się na trening do Krakowa. Wszędzie objazdy bo w wielu
miejscach remonty dróg. Korki straszliwe. Ile to dróg trzeba pobudować żeby rozwiązać
narastające problemy komunikacyjne ? To śmieszne, że w tym systemie mamony nie da się
tego zrobić – a PBDiM i tak ma kłopoty z konkurencją. Dziś pogoda też znośna jak na tę
porę roku. W Wierzchosławicach uroczystości z okazji odzyskania Niepodległości [dziś
można stracić niepodległość z powodu faszyzmu gospodarczego – a odzyskać ją będzie
trudniej niż tę spod zaborów]. Szedłem w poczcie sztandarowym Burzyna jak zwykle z
Prezesem Marianem Kmakiem i Mieczysławem Zborowskim. Przy okazji nosiłem biało
czerwone goździki, które delegacja Tuchowa (w tym Irena) mieli złożyć na grobie
Wincentego Witosa i Stanisława Mierzwy. Po Mszy Świętej uroczystości na cmentarzu, a
później w Muzeum Wincentego Witosa. Obecni liczni znani ludzie Ochwat, Kalinowski,
Strózik, Bendkowski, Półtorak, Harężlak i inni (Wody nie było bo pojechał – a raczej
poleciał do Libii). Kalinowski przemawia bardzo dobrze – ale tak wygląda jakby nic nie dało
232
się w tym kraju zrobić i gadanie jest na próżno. Jeśli nie uda się drogą polityki i dyplomacji
rozwiązać wielu spraw to będzie rewolucja. A do czego doprowadziły rządy złodziei (i ciche
przyzwolenie pozostałych na te rządy) i czym jest Unia to najlepiej już dostrzegają prości
ludzie. Wystarczy pogadać z tym i owym – ludzie politykują i mniej lub bardziej trafnie
oceniają sytuację. Pieniądz nie zna litości – zwłaszcza pieniądz drapieżny, a takim posługuje
się dziś Europa. Sztorc zaatakował Wodę i w prasie Kowalski drukuje kalumnie na Wodę i
jego rodzinę. Ten Kowalski to z wyglądu i z uczuć jest jak mały Judasz. Taki jest idealny dla
Sztorca. Nawet mówią ile facet może zarobić tworząc te kalumnie. A pana senatora stać bo
zagarnął ile się da więc teraz będzie się posługiwał szumowinami żeby dokopać Wodzie –
będzie wolał dokopać bo go stać niż poddać się oczyszczeniu (taki to ma już tak zmienione
sumienie, że nic go nie ruszy – a miałem nadzieję na jego przebudzenie z głupoty – widać się
nie da – nie da się bez kopa). Walka nie będzie łatwa. I dyplomacja może w tym przypadku
zawieść. Wot polska szopka. Zamiast działać dla ratowania Ojczyzny to złodzieje dokopują
sprawiedliwym ludziom. Czas oczyścić Dom z bandziorów i złodziei naszych i obcych. Jeśli
nie wytnie się raka dziś jutro pożre cały organizm. Irena się dziw że jestem rozdrażniony. Za
dużo wiem, za dużo odbieram i za wiele spraw przenikam żeby być spokojnym. Mój
prorocki gniew – gniew Jahwe - jest ogromny.
582. Gdy do Ojca Abrahama przybyło trzech Ludzi Abraham rozpoznał, że nie są to zwykli
Ludzie lecz Osoby z Nieba. Tym bardziej, że przynieśli Mu dobrą wieść o tym, że jednak
będzie miał potomka Izaaka z łona Sary. Rozpoznał też, że jeden z przybyszów to sam
Jahwe. Tylko czyste serce rozpoznaje takie rzeczy zakryte przed wzrokiem. Gdy dowiedział
się, że ważą się losy Sodomy i Gomory targował się z Jahwe o uratowanie Miast. Udało się
Mu utargować do 10-ciu sprawiedliwych. Jahwe jest uparty ale nie jest nieprzebłagany. Ale
Towarzysze Jahwe, którzy weszli do Miast nie znaleźli 10-ciu sprawiedliwych. Znaleźli
tylko sprawiedliwego Lota. Co pewien czas ważą się losy poszczególnych części Świata, a w
dłuższych cyklach ważą się losy całego Świata. Dziś jest ten dzień. Może się wydawać
śmiesznym, że od Słowa jednego Boskiego Człowieka tak wiele zależy. Ale tak właśnie jest.
Na wschodzie do dziś wiedzą, że lepiej nie wchodzić Mędrcom w drogę bo ich słowo wiele
może. Są dwie Osoby, które mają największy wpływ na Jahwe. Jest to Kobieta Umiłowana
przez Jahwe – Pani Wszystkich Narodów i Syn Odkupienia – Król Wszechświata. Nie tylko
mają Oni największy wpływ na Jahwe i potrafią uśmierzyć Jego gniew (Mój gniew) ale mają
już moc taką jak Jahwe. Co zwykli Ludzie mają taką moc ? Tak mają ją w sobie i każdym
słowem i uczuciem tę moc uwalniają. Polacy jako Synowie Światłości mają również potężną
moc – bo wiele z mocy Jahwe już na Nich spłynęło. Zwłaszcza moc miłości, którą wierzcie
potraficie z Siebie wyzwolić powali Waszych wrogów na transcendentalnych poziomach, a
silne zjednoczone ramiona i umysły pokonają Waszych wrogów na ziemskim poziomie. Ta
Wasza ogromna moc to efekt intensywnej duchowej nauki i wielu cierpień. Albo zwyciężę z
Wami albo jednym słowem wszystko zakończę. Wydarzenia toczą się szybko. Daję
alternatywę Religijnej lub Naukowej wiary w podstawę wszelkiego Bytu – w podstawę,
którą jest Duch. Kto to odrzuci i wybierze drogę bez Ducha nie będzie miał żadnego udziału
ze Mną. Pozostawiam krótki czas wyboru. Ojcowie Nasi Ziemscy mawiali z głęboką wiarą
‘Bez Boga ani do proga’ – to wciąż jest aktualne – bez Pełni Światłości i Miłości nic uczynić
nie możecie. Bez Tej Pełni nigdy nie pokonacie Ciemności i nie wyzwolicie się z materii.
Bez Tej Pełni nawet nie wejdziecie pozytywnie w stan Elohim. Bo wszystko otrzymujecie z
Pełni stosowanie do mocy wiary, którą w sobie macie. Stanę się Bramą dla bardzo wielu.
583. Ci co widzą jak sprawiedliwi na razie mało skutecznie zmagają się z niesprawiedliwymi
(zresztą to jest efekt ich działania w rozproszeniu) w tej Ojczyźnie nie powinni dziwić się
moim gniewem. Nawet niech nie zdziwią się gdy mój gniew wyładuje się w typowo ziemski
sposób. Bo jest tak wiele przegięć z powodu korupcji i niszczenia kraju i hamowania
twórczej inicjatywny przez głupie prawa i procedury, które służą złodziejom i łapówkarzom,
że w końcu mogą mi w ziemski sposób puścić nerwy i komuś przyłożę. Już kilka razy w
życiu byłem o krok od przylania nawet znanym fachowcom - bo usiłowali w swej chciwości
wciągnąć mnie w mafijne (korupcyjne) działania. Mierzyli mnie swoją miarką. A moja
233
miarka jest inna niż ich miarka – czego nie potrafią w swych opanowanych przez Ciemność
sercach i umysłach poczuć i zrozumieć. Prawda skryła się przed Nimi niczym za grubym
murem. I tak brną w Ciemność pewni swoich racji. I jeśli nie impuls pozytywnych czystych
uczuć i myślenia ich z tego nie wyrwie to wyrwie ich kopnięcie. Czy tak czy siak zrodzi się
to z bólu – nie bólu serca i duszy to z bólu tyłka. Znam zatwardziałość serc zepsutych więc
wiem jak trudno tym sercom się odmienić. Czuję odrazę do tej całej bandy kombinatorów,
którzy swym postępowaniem prowadzą Ojczyznę i Świat do ruiny. Oni mogą zmiażdżyć
moje kruche ciało, a ja mogę zmiażdżyć całą ich wieczność. Nie lekceważcie moich SŁÓW !
584. Dziś (10.11.2003) z rana popracowałem na komputerze i potem załatwiłem trochę
spraw. Zawiozłem krążki Świadkom Jehowy na Okrężną z krótkim podziękowaniem za Ich
apostolską pracę. Nie było nikogo. Do skrzynki krążki nie weszły więc wrzuciłem to na
chodnik. Następnie udałem się do Hydrodolu i z Lidką do wieczora pracowaliśmy nad
projektami. Na zapalenie płuc robimy dopiero projekt na składowisko odpadów dla Nowego
Wiśnicza. Na zapalenie płuc bo Gmina robi składowisko ze środków Sapardu, a okazało się
że muszą mieć monitoring. Projekt robimy dopiero, a robota w terenie już wykonana.
Choćbyśmy złamali wszystkie przepisy to i tak terminów ciężko im będzie dotrzymać – tym
bardziej, że już pewnie są na etapie kończenia inwestycji, zbierania końcowych papierów i
występowania o płatność środków z Sapardu. My złamiemy przepisy, ktoś może dostanie
łapówę jeśli nie pomoże z dobrej woli narażając się, że łamie przepisy i po polskiemu
kombinując może uda się Sapard zadowolić – i może Gmina płatność otrzyma i nie skończą
ją kredyty. A nie jest łatwo bo całe 0,06 % (coś koło tego) środków z Sapardu udało się nam
już wykorzystać. To śmieszne. Gdy robiłem szkolenie z Sapardu to się za głowę łapałem co
za debile opracowały te chore procedury, których nikt nawet przy najlepszych chęciach nie
będzie w stanie dotrzymać. I te niewykorzystane środki o tym tylko świadczą. Po co tworzyć
chore procedury, których nie można dotrzymać. Mój wniosek po szkoleniu z Sapardu
obecnie tylko potwierdza samo życie. Jestem człowiekiem terenu, prawa, urzędy i procedury
znam i od razu było dla mnie jasne, że terminów nie da się żadną miarą dotrzymać. Robiąc
projekt stwierdziłem, że wymagania aktualnego rozporządzenia w sprawie monitoringu są
bez sensu. Bo na przykład w Nowym Wiśniczu nie ma powodu robić tak kosztownego
monitoringu jak nakazuje ‘rozporządzenie’ [robić przez pięć lat, a potem może urząd się
zlituje i zmniejszy częstotliwość i zakres – to jest chore]. Znów robota głupiego - bez sensu –
bo tak postanowili urzędnicy zza biurka. I nasza mądrość w terenie będzie psu na buty. Lidka
i Adam Duda wpadli w panikę, że znów coś krytykuję. Adam Duda ma mi za złe, że tak
mocno skrytykowałem okoliczne urzędy. Jęczy, że „trzeba myśleć o rodzinie i o chlebie”.
Myślę. Ale gdy widzę jak w cywilizacji mamony marnuje się czas i pieniądze na nic – na
bezsensowną i nietwórczą robotę to krytykuję ją śmiało – krytykuję śmiało układy i korupcję
- jestem wolny. A.Duda boi się krytyki bo On też żyje dzięki układom – dlaczego miałby
więc krytykować innych za to co sam robi – a co doprowadza ten kraj do ruiny. Boi się
narażania. Aby nie stracić kości, którą chwyta bo udało mu się dopchać do układu. Czy
robiąc jakąkolwiek robotę w tym kraju robię ją dla niezłodzieja ? – chyba coraz rzadziej.
Lidka ma dosyć. Zastanawia się czy to ma sens. Boi się, że bez łamania prawa nie zrobimy
żadnej roboty. Boi się też mojego rozrabiania. Więc mówię; „Lidka widzisz, że dusimy się w
tej cywilizacji wśród głupich i bezsensownych przepisów i procedur, a gdy odejdę to
przyjdzie jeszcze większe jarzmo nieludzkich przepisów”. Sama cywilizacja sobie to tworzy
– z własnej głupoty – na własne życzenie. Bezsensownie marnotrawicie Ziemię, którą Wam
dałem w posiadanie. Wszystko z powodu rządów mamony – do tego dopuściliście. Kto czuje
przemianę w swym ciele ? Kto jest gotów iść ze mną ? Kto nie akceptuje głupoty tej
cywilizacji ? Kto chce dać rządy nad Światem w ręce mądrości i Ducha ? Gdy w tym świecie
przegra mądrość i Duch wtedy tylko Nowa Ziemia i Nowe Niebo będą wybawieniem.
585. 11.11.2003 dzień odzyskania Niepodległości po ciężkiej niewoli. Przybyłem aby nie
tylko dać ostateczne nauki, które kiedyś zakończą cykl tego Wszechświata przynosząc
powszechne Zbawienie. Nie tylko przyszedłem przygotować całą Ziemię aby weszła
pozytywnie w stan Elohim. Ale przybyłem dać podstawy Tysiącletniego Królestwa
234
Chrystusa – gdzie powszechna szczęśliwość i ogród Edenu zostaną zbudowane rękami
Ludzkimi. Zrównuję dziś Ducha z Nauką (Logos = Duch = Nauka = Inteligentna
Nieskończoność = Pełnia Miłości i Światłości) aby zjednoczyć całą Ludzkość.
Przemawiam z natchnienia Bożego – bo cała Światłość jest ze mną zjednoczona –
Światłość na tryumf, której pracowały liczne pokolenia. ‘Światłość w Ciemności świeci i
Ciemność jej nie ogarnia’ (Antonina Krzysztoń „Mój Przyjacielu” - z płyty ‘Perłowa
Łódź’). Światłość jest tu nie gdzieś daleko. Światłość jest tu i niechaj stoi w końcu na
świeczniku by wszystko rozświetlać zamiast być stawianą pod korcem (za Słowami
Jezusa). Jesteście ucieleśnieniem Pełni Światłości i Miłości. Jesteście Chrystusem i
Bogiem Ojcem. Dziś mówię odważnie i otwarcie Prawdę choćby i najbrutalniejszą - bo
tak trzeba. Trzeba maksymalnie uprościć prawo i procedury abym już za kilka tygodni
mógł wznosić każdy gmach, który dziś wymyśli moja otwarta głowa i moje czyste serce.
Dlatego będę walczył (choćby i buntem) aby miejscowe plany zagospodarowania
przestrzennego i normy były tak prosto i jednoznacznie dopracowane by do każdej
inwestycji można było przystępować w ciągu kilku tygodni – zamiast tracić nerwy
biegając od urzędu do urzędu, od urzędnika do urzędnika (i to najczęściej
skorumpowanego). To co obecnie panuje nie odpowiada mi i ‘olewam te klimaty’ (Jacek
Kaczmarski). W tym klimacie, który jest obecnie i który się tworzy coraz mocniej
zaciskając nam obręcz niewoli na szyjach i krepując każdy ruch nic nie zdziałamy. W
tym klimacie to już tylko niewola. Co powiecie swoim Dzieciom ? Jak im wytłumaczycie,
że zamieniliście ich w niewolników ? Nie mam ochoty być uzależnionym od mamony i
praw, które ona ustanawia w sercach, umysłach, przepisach i procedurach. Mamona
jest Ciemnością. Wolność jest Światłością. Kto szczery i otwarty w Prawdzie, która
myśli o dobru wszystkich niech stanie przy moim ramieniu ! Bo zamierzam zdobyć
Ziemię dla sprawiedliwych i wszystkich nauczyć wolności i sprawiedliwości. Pełnia
Miłości i Światłości przygotowały moje serce i umysł do tego zadania. Noszę Je w Sobie.
I gdy to mówię wiem co mówię bo znam to co jeszcze jest zakryte przed Waszym
wzrokiem – Duchowym Okiem. Rozpoczynam Erę Panowania Ducha Świętego. Słuchaj
co mówi Bóg (Duch Święty ustami Człowieka) do Narodów !
586. W Dzień Niepodległości program w I-ce o Zbigniewie Kabacie - Wielkim Polaku,
weteranie wojennym, marynarzu, sławnym na całym świecie biologu z zamiłowania.
Wspomina ogromny potencjał twórczy swoich już nie żyjących kolegów, który nie został
wykorzystany lub wykorzystał go kto inny – nie kraj. Bo jako weteran wojenny i były AKowiec został ‘wymieciony’ z kraju przez Ciemność (Ciemność wszelkimi metodami mści się
na Synach Światłości i nie pozwala im budować siły Ojczyzny). Zakończył piękne swe
wspomnienia pięknym i bolesnym zdaniem. „Jest tylko jeden głęboki żal, że nie mogliśmy
tego zrobić w naszym własnym kraju i dla jego pożytku”. Tęsknota za Ojczyzną pozostała. A
Jego dewizy życiowe są bardzo piękne i godne Mędrca. „Świat bez Ciebie będzie istniał”,
„Świat nie jest ci nic winien”, „Nie biegnij z tłumem bądź sobą” i starożytna dewiza „Świat
jest jak most, przechodź po nim ale nie buduj na nim domu”. Tu służymy, a nasz dom jest w
Niebie.
587. Skończyłem dziś duży temat dla Zdziska. Teraz niech się urzędy nad tym pastwią.
Obejrzeliśmy z Dzieciakami „Powrót Jedi”. Obejrzałem ‘Odyseję’. Odwiedziliśmy Łucję.
Nowy członek rodziny – dziewczynka – taka maluteńka. Zadzwoniła jakaś Kobieta i prosiła
o kilka wyjaśnień bo znalazła mój krążek na ulicy i go przegląda [dałem krążek wczoraj
jakimś młodym panienkom – pewnie to wyciepnęły]. Była mocno przejęta i pytała czy każdy
może tego doświadczyć. Odpowiedziałem tak jak mówił Jezus ‘kto pragnie otrzyma, kto
szuka znajdzie, a kołaczącemu otworzą’. Zadała jeszcze kilka pytań i dałem Jej krótkie i
treściwe wyjaśnienia [szczególnie w sprawie mistycyzmu]. Pytała o mój stosunek do Ojca
Świętego. Więc odpowiedziałem to co każdy Polak powinien, że jestem zakochany w Ojcu
Świętym. Tak tak znalazłem. Ale na tak wysokim poziomie mistycznym jak mój jestem
narażony na szczególnie zażarte ataki ciemności. Jak podaje w swych naukach Ra Adonaj
235
stałem się otwartym celem na takie ataki – co czuję całym ciałem i duszą. Oczywiście warto
było – i każdy tak stwierdzi kto pozna Ducha Świętego – Pełnię Miłości.
588. Dziś wierciliśmy w terenie [projekt nie zatwierdzony ale robotę trzeba wykonać póki
jest pogoda]. Bóle przemiany trwają. Zdrowie przy tym jest dość słabe. Dziś czułem nawet
jakby mi się zupełnie zmieniały kości twarzy. Lidka też ma bóle i emocje typowe dla
mistyków. Mówię Jej więc, że jest z gatunku mistyków. Ona na to, że jeszcze jakieś gorąco
Ją dopada. A więc zmiany energetyczne odczuwa również Ona. Bóle przemiany dotykają
całej planety. Ludzie są coraz bardziej otwarci w walce o Ziemię (otwartość to cecha
świętych – niektórzy święci to nawet papieży ochrzaniali wprost i bez żenady). Trzy Siostry
zakonne (dominikanki) skazano w USA na 2 lata więzienia bo zniszczyły dobro publiczne.
Młotkiem uderzyły w silos wyrzutni nuklearnych. O tak tak za taką ‘zbrodnię’ bezbronnych
Kobiet i zagięcie kawałka blachy na silosie śmierci należy się surowa kara w tej cholernej
cywilizacji mamony. To jest jak paranoja i obłęd cywilizacji. Przebudzeni Święci być może
będą musieli opuścić Ziemię pozostawiając Ją do samozagłady bandzie samolubów
obwarowanych ‘przepisami’, ‘procedurami’ i ‘dobrem publicznym’. Psu na buty takie
‘dobro’. Pojmuję konieczność samoobrony – ale wszystko ma swe granice. Świat mamony.
Bogaci dyskusje filozoficzne toczą czy mają się dzielić majątkiem z biednymi. Nie dzielcie
się majątkiem tylko tak zagospodarowujcie Świat by każdy miał pracę, która da mu godne
utrzymanie – wtedy wasza filantropijna ‘łaska’ nie będzie nikomu potrzebna. Większość
młodych ludzi w Polsce nie ma dziś perspektyw na jakąkolwiek przyszłość. To panowanie
Ciemności i Mamony odbija się silnie na tekstach pieśni i całej muzyce. Ludzie walą
młotkami w silosy wyrzutni rakiet, protestują przeciw coraz to kolejnym podatkom, w
muzyce, pieśniach i literaturze wykrzykują swój głęboki niepokój. I co ????
589. Boskie Osoby gdy przychodzą na Ziemię opanowaną przez Ciemność to cierpią.
Modlicie się do mnie abym Was wspomagał w walce z mocami ciemności. I przychodzę i
sam na siebie biorę największe jej ataki. Ale czy mnie w tym wspomagacie aby zakończyć
jej panowanie ? Nie. Czynią to wciąż nieliczni – dlatego ona panuje. Czy mam całą ciemność
dźwigać na sobie bo nie chcecie jej pokonać w swych sercach ? Moje zdrowie ucierpiało
mocno z powodu tych potężnych zmagań i przychodzą chwile gdy wydaje mi się, że zostało
mi jeszcze tylko kilka ostatnich oddechów. Jestem gotów do odejścia. Szkoda mi trochę
Ireny i Dzieci. Irena boi się bólu samotności. Maryję opuścił i Józef i Jezus. Każdy kto
doświadczył samotności zna jej ból. Niedługo trzy lata od początku mej misji. Na wiosnę w
przyszłym roku będzie 3,5 roku. Tyle wytrzymują Mesjasze. Zastanawiam się tylko nad
jednym. Przy tych licznych atakach zza węgla na moje zdrowie (negatywni Elohim dają w
kość) dlaczego mam jeszcze te tak silne zmiany energetyczne (które też osłabiają
organizm) ? Dlaczego je mam ? Czy nim odejdę do najwyższej swej chwały w Pełnię
Miłości to czy stoczę na tym poziomie, a może na poziomie Elohim jakąś kolejną bitwę z
mocami ciemności ? Objawienia wskazywałyby, że tak. Gdy odbieram przekaz od
Światłości utrzymuje się on w umyśle zdecydowanie ale bardzo subtelnie (przyjmując
postawę oczekiwania) do czasu gdy moje natchnienie jest tak silne, że w końcu to zapisuję i
puszczam w eter. Gdy przekaz jest od Ciemności jest brutalny i natrętny, mówi o zniszczeniu
i unicestwieniu wszystkiego i wszystkich, a nade wszystko udowadnia mnie, że nie
przetrwam. Gdy do tego dochodzą negatywne ludzkie uczucia, które odbieram, problemy
typowo życiowe, ataki na zdrowie i poczucie umierania to jak silną trzeba mieć osobowość
by to przetrwać. I pewnie mam ? Chociaż czasami mam wrażenie, że wszystkie nieszczęścia
tego Świata to moja wina (tak potrafi dołować męża boleści ciemność). Ale się nie poddaję.
Chociaż częściej niż rzadziej mam wrażenie, że robiąc jeden krok robię go z takim
wysiłkiem jakbym musiał zrobić tysiąc. Chociaż jestem jak mucha wrzucona do smoły
usiłuję się zachowywać jak baletnica. I to kosztuje mnie dużo wysiłku. I czasami dużo
nerwów. Wczoraj Irena miała pretensje, że w tej bieganinie, walce i szarpaninie jestem
nerwowy i że zawsze spokojny Jacuś pokazał w kilku miejscach nerwy i przeklął. Gdyby
wiedziała ile mnie kosztuje to zmaganie myślałaby inaczej. Przecież nawet Ona chociaż jest
Boską Osobą nie chce zrozumieć moich słów. Nie chce bo się nie stara. Wczoraj Alek
236
zdenerwował się na Monikę (jak znam życie to mu dokuczała) i gdy biegł za nią to rozbił
szybę w drzwiach i pociął sobie rękę. W Tuchowie nie było chirurga więc tylko mu
zabandażowano rękę. Irena chciała żebym wrócił z terenu i żeby jechać do Tarnowa do
chirurga. Ale w drodze samochód zaczął się rozklejać. Prawdopodobnie sprzęgło (albo co).
Dojechałem do domu z takim żegotem, że postanowiliśmy nie ryzykować. Irena się rozkleiła,
że akurat teraz musiało się to stać. Mówię, że pojadę z Alkiem autobusem bo Teścia nie chcę
wykorzystywać (i tak jeździł z Nim do Tuchowa). Ale Irena już rozklejona i widzę, że
totalnie przemęczona stwierdziła, że nie jedziemy. Ona jeszcze się pozbierała i zaczęła jakieś
porządki w domu. Ja byłem tak wyczerpany, że nie zrobiłem już nic tylko padłem na łóżko i
zasnąłem. Wieczorem Alek się pyta. ‘Po co ty tata to wszystko piszesz. Chcesz wszystkich
nawrócić ?’. ‘Urośniesz, przeczytasz to zrozumiesz. Nikogo nie nawracam daję nauki o
Zbawieniu’. Nawracanie źle mi się kojarzy. W tej cywilizacji z powodu nawracania było już
tak wiele nieszczęść. I Ciemność w swej walce z Istotami Ludzkimi bardzo lubi posługiwać
się ‘nawracaniem’. Oby ten Świat nie musiał wiele wycierpieć nim ludzie staną się czyści jak
dzieci – bo scenariusze Ciemności są przerażające. A ma ich kilka takich by odechciało się
żyć na tej Ziemi. Zwróćcie się ku Światłości i Miłości, a pokonacie Ciemność w sobie i w
całym Świecie.
590. Wychowywanie Dzieci Światłości nie jest łatwe. Nie jest łatwe bo mają trudne
charaktery i łatwo przeginają. Monika z Alkiem przegięli. Dlatego Alek będzie miał
pamiątkę w postaci rany na nadgarstku (w miejscu gdzie wbijano gwoździe Jezusowi).
Wszyscy opuścili Mesj

Podobne dokumenty