D - Sąd Rejonowy w Gliwicach

Transkrypt

D - Sąd Rejonowy w Gliwicach
Sygnatura akt IX K 1968/13
WYROK
W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Dnia 20 marca 2015 roku
Sąd Rejonowy w Gliwicach Wydział IX Karny
w składzie:
Przewodniczący SSR Agnieszka Woźniak
Protokolant Natalia Zelek
po rozpoznaniu na rozprawie w dniach: 31 października, 23 grudnia 2014 roku, a nadto 24 lutego i 13 marca 2015
roku sprawy
J. S.
urodzonego (...) w P. syna S. i M.
oskarżonego o to, że:
I. w czasie od lipca 2013 roku do 04 września 2013 roku w C. poprzez uporczywe nękania swojej żony A. S.
polegające na natarczywym i uciążliwym telefonowaniu, nachodzeniu w miejscu zamieszkania wymienionej i jej pracy,
wszczynanie awantur, wyzywanie słowami powszechnie uznawanymi za wulgarne i obelżywe, szarpanie, grożenie
pobiciem i pozbawieniem życia wzbudził w niej uzasadnione okolicznościami poczucie zagrożenia i obawę spełnienia
grożącej zapowiedzi oraz poprzez kontrolę ogólnodostępnych danych komputera pokrzywdzonej i zarzucanie jej
obcowanie płciowe z innymi mężczyznami istotnie naruszył jej prywatność;
tj. o czyn z art. 190a § 1 kk i art. 190 § 1 kk w zw. z art. 11 § 2 k.k.
II. w dniu 04 września 2013 roku w C. poprzez złapanie za ręce i szarpanie w celu wyciągnięcia bez woli A. S., jej
osoby, przez otwarte okno mieszczące się na parterze budynku w którym ona mieszka, dokonał uszkodzenia ciała
wymienionej w postaci stłuczenia obu przedramion z podbiegnięciami krwawymi, które to obrażenia spowodowały
naruszenie narządu ciała i rozstrój zdrowia pokrzywdzonej na okres nie przekraczający siedem dni;
tj. o przestępstwo z art. 157 § 2 kk
orzeka
1. oskarżonego J. S. w miejsce czynu mu zarzuconego, a opisanego wyżej w punkcie I uznaje za winnego tego,
że w okresie od nieustalonej dokładnie daty sierpnia 2013 roku do nieustalonej dokładnie daty września 2013
roku, nie później niż 23 września 2013 roku, uporczywie nękał swoją żonę A. S. poprzez przeglądanie danych jej
komputera i aparatu fotograficznego, przeglądanie jej telefonu, nachodzenie jej w miejscu zamieszkania i w pracy,
natarczywe i uciążliwe telefonowanie, dopytywanie się w miejscu pracy o jej postępowanie i znajomości, zarzucanie
jej utrzymywania kontaktów intymnych, w tym z współpracownikami, kontaktowanie się z jej znajomymi, oczernianie
jej, oblanie okna oranżadą, wyzywanie jej słowami wulgarnymi i obraźliwymi, a także groził jej pozbawieniem życia,
pobiciem i podpaleniem domu, które to groźby wzbudziły w zagrożonej uzasadnioną obawę, że zostaną spełnione,
przez co wzbudził u niej uzasadnione okolicznościami poczucie zagrożenia oraz istotnie naruszył jej prywatność, to
jest występku z art. 190a § 1 kk i art. 190 § 1 kk w związku z art. 12 kk przy zastosowaniu art. 11 § 2 kk i za to na mocy
art. 190a § 1 kk przy zastosowaniu art. 11 § 3 kk skazuje go na karę 6 (sześciu) miesięcy pozbawienia wolności;
2. oskarżonego w miejsce czynu mu zarzuconego, a opisanego wyżej w punkcie II uznaje za winnego tego, że w
dniu 4 września 2013 roku w C. poprzez złapanie i przytrzymywanie za przedramiona spowodował u A. S. naruszenie
czynności narządów jej ciała trwające poniżej siedmiu dni w postaci stłuczenia obu przedramion z podbiegnięciami
krwawymi, to jest występku z art. 157 § 2 kk i za to na mocy powołanego przepisu skazuje go na karę 4 (czterech)
miesięcy pozbawienia wolności;
3. na mocy art. 85 kk i art. 86 § 1 kk łączy wyżej orzeczone wobec oskarżonego kary pozbawienia wolności i orzeka
wobec niego karę łączną 8 (ośmiu) miesięcy pozbawienia wolności;
4. na mocy art. 69 § 1 i 2 kk oraz art. 70 § 1 punkt 1 kk wykonanie orzeczonej kary pozbawienia wolności warunkowo
zawiesza oskarżonemu na okres próby wynoszący 4 (cztery) lata;
5. na mocy art. 71 § 1 kk orzeka wobec oskarżonego grzywnę w wysokości 50 (pięćdziesięciu) stawek dziennych, przy
przyjęciu wysokości jednej stawki na kwotę 20 (dwudziestu) złotych;
6. na mocy art. 72 § 1 punkt 2 kk zobowiązuje oskarżonego do przeproszenia pokrzywdzonej A. S. na piśmie w terminie
1 (jednego) miesiąca od prawomocności wyroku;
7. na mocy art. 73 § 1 kk oddaje oskarżonego w okresie próby pod dozór kuratora;
8. na podstawie art. 627 kpk zasądza od oskarżonego na rzecz oskarżycielki posiłkowej A. S. kwotę 612 (sześciuset
dwunastu) złotych tytułem zwrotu kosztów zastępstwa adwokackiego;
9. na podstawie art. 627 kpk oraz art. 2 ustęp 1 punkt 3 i 3 ustęp 2 Ustawy z dnia 23 czerwca 1973 roku o opłatach w
sprawach karnych zasądza od oskarżonego na rzecz Skarbu Państwa wydatki w kwocie 169,90 zł. (stu sześćdziesięciu
dziewięciu złotych dziewięćdziesięciu groszy) złotych oraz opłatę w wysokości 280 (dwustu osiemdziesięciu) złotych.
na oryginale właściwy podpis
za zgodność z oryginałem
Sygnatura akt IX K 1968/13
UZASADNIENIE
wyroku z dnia 20 marca 2015 roku
w sprawie przeciwko J. S.
J. S. stanął pod zarzutem popełnienia dwóch przestępstw, a to:
• z art. 190a § 1 kk i art. 190 § 1 kk w zw. z art. 11 § 2 kk polegającego na tym, że w czasie od lipca 2013 roku do 04
września 2013 roku w C. poprzez uporczywe nękania swojej żony A. S. polegające na natarczywym i uciążliwym
telefonowaniu, nachodzeniu w miejscu zamieszkania wymienionej i jej pracy, wszczynanie awantur, wyzywanie
słowami powszechnie uznawanymi za wulgarne i obelżywe, szarpanie, grożenie pobiciem i pozbawieniem życia
wzbudził w niej uzasadnione okolicznościami poczucie zagrożenia i obawę spełnienia grożącej zapowiedzi oraz
poprzez kontrolę ogólnodostępnych danych komputera pokrzywdzonej i zarzucanie jej obcowanie płciowe z
innymi mężczyznami istotnie naruszył jej prywatność,
• z art. 157 § 2 kk polegającego na tym, że w dniu 04 września 2013 roku w C. poprzez złapanie za ręce i szarpanie
w celu wyciągnięcia bez woli A. S., jej osoby, przez otwarte okno mieszczące się na parterze budynku w którym
ona mieszka, dokonał uszkodzenia ciała wymienionej w postaci stłuczenia obu przedramion z podbiegnięciami
krwawymi, które to obrażenia spowodowały naruszenie narządu ciała i rozstrój zdrowia pokrzywdzonej na okres
nie przekraczający siedem dni.
Sąd ustalił następujący stan faktyczny:
W 2011 roku była prowadzona sprawa o znęcanie się J. S. nad żoną A. S.. W lutym 2012 roku zapadł w tej sprawie
wyrok skazujący. Od grudnia 2012 roku J. S. nie mieszkał z A. S. i dziećmi. Mieszkał w Z., od pewnego momentu z inną
kobietą. A. S. nadał mieszkała wraz z dziećmi w C.. W okresie oddzielnego zamieszkiwania relacje między J. S. i A. S.
układały się poprawnie. A. S. pracowała i utrzymywała siebie, dzieci i dom. J. S. także łożył na utrzymanie rodziny.
Małżonkowie mieli ze sobą kontakt zarówno telefoniczny, jak i osobisty, relacje były prawidłowe, J. S. odwiedzał dzieci
po wcześniejszym zapowiedzeniu się.
Na początku lipca 2013 roku J. S. znajdował się w C. i widział, jak A. S. podwozi do domu inny mężczyzna. To
spowodowało, że poczuł się zazdrosny i podjął działania, by przekonać A. S., aby wraz z nim podjęła próbę ratowania
małżeństwa. Zabiegi te doprowadziły do tego, że w dniu 4 sierpnia 2013 roku doszło w C. do spotkania A. S., J. S. oraz
kobiety, z którą wówczas był związany. A. S. zaprosiła swojego męża i jego kobietę na obiad, by omówić dalsze losy
rodziny. J. S. zdecydował, że chciałby wrócić do żony i wobec tego 6 sierpnia 2013 roku zamieszkał ponownie w C., a
kobieta, z którą był związany w czasie oddzielnego zamieszkiwania z żoną, wyjechała do K..
Do tego czasu J. S. nie nękał żony ani telefonami, ani w inny sposób. Wprawdzie małżonkowie często się kontaktowali,
ale nie miało to charakteru nękania. J. S. telefonował do żony dość często, ale w celu skłonienia jej do próby ratowania
rodziny. Małżonkowie telefonowali do siebie także w sprawach rodzinnych. Połączenia między nimi odnotowano w
dniach: 2 lipca (w obie strony), 3 lipca (w obie strony), 7 lipca (A. S. do męża), 8 lipca (J. S. do żony), 11 lipca (w obie
strony), 12 lipca (w obie strony), 13 lipca (J. S. do żony), 19 lipca (A. S. do męża), 20 lipca (sms-y w obie strony), 23
lipca (J. S. do żony 3 razy), 24 lipca (J. S. do żony), 25 lipca (wymiana sms i telefonów), 26 lipca (J. S. do żony 2 razy),
27 lipca (J. S. do żony 3 razy), 28 lipca (J. S. do żony 5 razy), 29 lipca (A. S. do męża, wymiana sms-ów), 31 lipca (J. S. do
żony 3 razy), 1 sierpnia 2013 roku (A. S. do męża), 2 sierpnia (telefony w obie strony), 3 sierpnia (wymiana telefonów),
4 sierpnia 2013 roku (A. S. do męża kilka razy), 5 sierpnia (wymiana telefonów), 6 sierpnia (A. S. do męża 2 razy).
J. S. i A. S. mieszkali razem w okresie od 6 do 18 sierpnia 2013 roku. W czasie wspólnego zamieszkiwania A. S.
pracowała, natomiast J. S. nie pracował, przebywał między innymi w miejscu zamieszkania. Mieszkając na nowo w
domu w C. J. S. zapoznał się z zeszytem wydatków swojej żony A. S., z którego dowiedział się o zaciągniętych przez nią
długach, co go zdenerwowało. Używając laptopa A. S. dowiedział się także, że żona korzystała z portali randkowych, G.
– G., co również mu się nie spodobało. Między innymi na tym tle J. S. urządzał żonie awantury, zarzucał jej kontakty
intymne z innymi mężczyznami, oczerniał ją, wyzywał. Mieszkając z żoną J. S. przejrzał komputer, aparat i telefon A.
S. także w zakresie jej prywatnych spraw – znalazł zdjęcia z imprezy zakładowej, na których A. S. była w towarzystwie
mężczyzn, co stało się podstawą do zarzucania jej zdrady, przeglądał jej kontakty, sprawdzał G. – G.. Przeglądnąwszy
telefon komórkowy A. spisał sobie numery do jej znajomych z pracy i następnie, po jakimś czasie, wydzwaniał do nich
oczerniając żonę.
W tym czasie małżonkowie kontaktowali się telefonicznie w następujący sposób: 7 sierpnia (J. S. do żony 2 razy), 8
sierpnia (A. S. do męża 2 sms-y, 1 telefon), 9 sierpnia (A. S. do męża 4 razy, J. S. do żony 6 razy), 14 sierpnia (J. S. do
żony 2 razy), 16 sierpnia (J. S. do żony 1 raz). Nie miało to charakteru nękania.
W dniu 18 sierpnia 2013 roku A. S. myła samochód przed domem. J. S. przyszedł do niej, chciał ją przekonać, by
spędzała z nim więcej czasu, starał się ją pocałować. W wyniku reakcji A. S. doszło do zranienia A. S. w nos zębami
J. S.. Na tym tle doszło do awantury między małżonkami, oboje wchodzili i wychodzili z domu. Awantura skończyła
się tym, że A. S. zamknęła się w domu i nie chciała do niego wpuścić J. S.. W międzyczasie J. S. zabrał laptopa A. S.
i kartę pamięci z aparatu fotograficznego. Następnie odjechał.
Wieczorem tego samego dnia J. S. ponownie przyjechał do C.. Żona nie chciała go wpuścić, czekał na syna. Doszło do
awantury między nim i jednym z synów, w wyniku którego to zdarzenia J. S. odniósł obrażenia.
W dniu 19 sierpnia 2013 roku J. S. przyszedł do A. S. do pracy z bukietem i z przeprosinami, które A. S.
przyjęła. Widziały to współpracowniczki A. S.. Po południu tego samego dnia J. S. przyjechał do C. i pokazał A.
S. kartę informacyjną dotyczącą zdarzenia z poprzedniego dnia. Nie chciał jej oddać laptopa i karty pamięci, A. S.
interweniowała u dzielnicowego. J. S. zgrał sobie zdjęcia A. S. z imprezy firmowej, na których jest z mężczyznami, a
także wydrukował je.
Od 26 sierpnia 2013 roku A. S. przebywała na urlopie wypoczynkowym z pracy. Wiedząc o tym J. S. zadzwonił do jej
współpracowniczek w pracy. Telefon odebrała B. E., następnie przekazała słuchawkę A. G.. J. S. pytał panie o kolegę
z pracy, z którym na imprezie zakładowej bawiła się A. S.. A. G. podała J. S., że osoba ta ma na imię M., nie podała
nazwiska. Tego samego dnia J. S. przyjechał do miejsca pracy A. S., pokazywał B. E. i A. G. zdjęcie, na których A.
S. stoi przy M. i trzyma mu rękę na ramieniu oraz zdjęcie, na którym tańczyła z zastępcą kierownika. Twierdził, że
A. S. „się kurwi”, opisywał tych mężczyzn jaki „luji”, z którymi jak podejrzewał A. S. się spotyka. J. S. pytał także B.
E. czy wie ile pokrzywdzona ma długu, mówił, że syn T. nie chce z nim rozmawiać. B. E. powiedziała, że jej to nie
interesuje. Po wizycie w pokoju A. S. J. S. krążył po budynku firmy, zapewne w poszukiwaniu dalszych informacji,
względnie w poszukiwaniu osób ze zdjęć. Koleżanki z pracy zadzwoniły do A. S. z informacją, że J. S. przyszedł do
firmy z wywołanymi zdjęciami z imprezy, na których była z kolegami z pracy i szukał ich, wypytywał je, chciał ustalić
jak się nazywają. Wtedy A. S. dowiedziała się, że J. S. przeglądnął zawartość jej komputera i karty pamięci aparatu i
zgrał zdjęcia z imprezy integracyjnej z zakładu pracy.
W dniu 27 sierpnia 2013 roku J. S. oddał laptopa i kartę pamięci A. S., stało się to po interwencji dzielnicowego. Był
wówczas w towarzystwie swojej matki. Doszło do awantury i wulgarnych wyzwisk ze strony J. S.. Najpewniej w reakcji
na zachowanie J. S., żona również go wyzywała podobnie jak było to w czasie wcześniejszych i późniejszych awantur.
A. S. nie wychodziła wtedy z domu, była w oknie, kazała mężowi się wynosić i dała mu do zrozumienia, że nie chce
mieć z nim nic więcej do czynienia.
J. S. ponownie przyjechał do A. S. w czwartek 29 sierpnia 2013 roku i chciał wejść do domu, miał klucz, ale na drzwiach
był łańcuch, a A. S. nie otwierała mu w obawie przed nim. Ponownie ją zwyzywał i w akcie bezsilności, że go nie
wpuszcza, oblał jej okno oranżadą. Zagroziła że zadzwoni na policję, wtedy odjechał.
W piątek 30 sierpnia 2013 roku J. S. nie był w C.. Przyjechał w sobotę, niedzielę i poniedziałek, to jest 31 sierpnia
oraz 1 i 2 września 2013 roku. A. S. nie wychodziła z domu. Wcześniej J. S. powiedział jej, że jak wyjdzie, to ją zabije
własnymi rękami, więc rozmawiała z nim przez okno. Doszło do kłótni i obrażenia.
W dniu 4 września 2013 roku J. S. ponownie przyjechał do C.. Zanim do tego doszło do A. S. dzwoniła siostra N. K. (1),
gdyż wiedziała, że A. S. jest na urlopie. Pytała co słychać, A. S. powiedziała, że wszystko w porządku. J. S. przyjechał
około południa i zadzwonił do drzwi. A. S. nie otworzyła mu, wyjrzała przez okno na parterze. J. S. zaczął ją oskarżać, że
ma kochanków, odbyło się to poprzez wulgarne wyrażenia. W pewnym momencie J. S. złapał A. S. za ręce na wysokości
przedramion i chciał ją wyciągnąć z domu. A. S. szarpała się i krzyczała „ratunku”. Zareagowała na to sąsiadka M.
Z., która udała się w jej kierunku. Zadzwoniła na policję, dzwonił także J. S.. M. Z. spytała J. S., czy z racji swojego
zachowania jest osobą normalną, on już był wówczas w samochodzie i nic nie powiedział, pokazał jedynie na głowę.
W czasie tego zdarzenia M. Z. słyszała obelżywe słowa pochodzące od obojga małżonków. M. Z. już od pewnego czasu
słyszała kłótnie między małżonkami, słyszała oba głosy, było to przed domem stron lub w pobliżu. Po wezwaniu policji
przyjechali funkcjonariusze i pouczono pokrzywdzoną. A. S. zadzwoniła do siostry N. K. (1) kilka minut później po
zdarzeniu i powiedziała, że J. S. próbował ją wyciągnąć przez okno, gdyż nie chciała go wpuścić do domu. Płacząc
powiedziała, że wszczął awanturę i wyzywał ją.
Tego dnia A. S. zawiadomiła policję o nękaniu jej przez męża. Policja stwierdziła naocznie u A. S. zaczerwienienie
na przedramieniu lewej ręki. Stało się to w chwili kiedy tego dnia składała zawiadomienie o przestępstwie. Z
opinii biegłego wynika, że u pokrzywdzonej doszło do stłuczenia obu przedramion z podbiegnięciami krwawymi, co
naruszyło czynności narządu ciała pokrzywdzonej na okres poniżej siedmiu dni.
A. S. w okresie sierpnia – września wspominała A. G. o problemach z mężem, mówiła, że po jego wyprowadzce
przychodzi do niej, wyzywa ją, nawet jak była na urlopie to próbował ją wyciągnąć przez okno.
Po pierwszej bytności w miejscu pracy A. S., J. S. był tam jeszcze co najmniej dwa razy. Raz przyszedł do firmy, wyzywał
A. S. od „kurew”, „zdzir”, sugerował utrzymywanie kontaktów intymnych z innymi osobami. A. S. wyszła z nim na
zewnątrz pokoju, gdzie dalej toczyła się rozmowa. A. S. wróciła do pokoju wyraźnie zdenerwowana i niespokojna.
Następnie tego samego dnia przyszedł ponownie i powiedział A. S., by „wycofała zgłoszenie dotyczące znęcania się, bo
jak nie to dopiero się dowie”. Raz J. S. przyszedł do N. K. (2), wywołał ją na korytarz i rzucił dowodem rejestracyjnym
samochodu, powiedział, że ma go zabrać jako rekompensatę za dług jaki A. S. ma wobec niej. N. K. (2) powiedziała,
żeby to załatwił z siostrą i nie nachodził jej w pracy.
W tym czasie J. S. nękał żonę telefonami i wizytami, choć wiedział, że ona sobie tego nie życzy. Wydzwaniał na telefon
komórkowy i stacjonarny w godzinach dziennych i wieczornych do 22.30. Telefony te, jak również wizyty w C. nie były
związane z chęcią uzgodnienia wzajemnych spraw między małżonkami, a dotyczących dzieci, długów, alimentów. J. S.
w ten sposób dokuczał żonie. Chciał uzyskać od niej wytłumaczenie dlaczego wyrzuciła go z domu i nie chce wpuścić,
przyjąć ponownie. W tych rozmowach wyzywał A. S., zarzucał, że ma kochanków i że się źle prowadzi, że go zaradza,
że prowadzi hulaszczy tryb życia, że jeździ po hotelach. Mówił, że ma się przestać „dziwczyć”. A. S. w nerwach także
wyzywała męża. B. E. widziała, że jak J. S. dzwonił do A. S., kiedy ta była w pracy, to się denerwowała, przejmowała.
W ten sposób za pośrednictwem natarczywych i uciążliwych telefonów J. S. nękał swoją żonę. Telefony miały miejsce
w następujących dniach: 19 sierpnia (J. S. do żony jedna próba i jedno połączenie), 20 sierpnia (A. S. do męża 2 razy
i 2 próby, J. S. do niej jeden raz), 21 sierpnia (A. S. do męża trzy razy), 22 sierpnia (wymiana telefonów), 23 sierpnia
(A. S. do męża 2 razy), 25 sierpnia (A. S. do męża 2 razy i dwie próby, J. S. do żony 2 próby i 7 połączeń), 26 sierpnia
(J. S. do żony 2 razy), 27 sierpnia (J. S. do żony 3 razy i 1 próba), 28 sierpnia (J. S. do zony 2 razy), 29 sierpnia (J. S. do
żony 3 razy), 30 sierpnia (A. S. do męża 1 raz, J. S. do żony próba), 31 sierpnia (J. S. do żony 2 próby i 1 połączenie), 1
września (J. S. do żony 5 razy), 2 września (J. S. do żony 4 razy), 3 września (J. S. do żony 5 razy i 1 próba), 4 września
(J. S. do żony 1 raz). W początkowym okresie A. S. telefonowała do męża, by ten oddał jej laptopa i kartę pamięci.
W dniu 12 września 2013 roku J. S. dostarczył do N. K. (1) do jej pracy kartkę z zapisem, że nie życzy sobie by A. S.
wydzwaniała do niego. N. K. (1) dowiedziała się od siostry, że ta dzwoniła do męża dwukrotnie w sprawie alimentów
na dzieci i odebrania rzeczy lub oddania klucza. N. K. (2) miała kontakt z A. S. 27 września i A. S. mówiła jej, że od
23 września nie ma kontaktu z mężem i mąż jej już nie nęka.
W ten sposób w okresie od nieustalonej dokładnie daty sierpnia 2013 roku do nieustalonej dokładnie daty września
2013 roku, nie później niż 23 września 2013 roku J. S. uporczywie nękał swoją żonę A. S. poprzez przeglądanie
danych jej komputera i aparatu fotograficznego (nieustalona data w czasie wspólnego zamieszkiwania), przeglądanie
jej telefonu (nieustalona data w czasie wspólnego zamieszkiwania), nachodzenie jej w miejscu zamieszkania i
w pracy (sierpień – wrzesień 2013 roku), natarczywe i uciążliwe telefonowanie (przełom sierpnia i września),
dopytywanie się w miejscu pracy o jej postępowanie i znajomości (końcówka sierpnia i wrzesień), zarzucanie jej
utrzymywania kontaktów intymnych, w tym z współpracownikami (w rozmowach prywatnych jak i wobec znajomych),
kontaktowanie się z jej znajomymi (raz J. S. zaczepiał również koleżankę A. S. która chodzi na cmentarz w pobliżu jego
miejsca zamieszkania), oczernianie jej (zdrady, niegodne zachowania), oblanie okna oranżadą, wyzywanie jej słowami
wulgarnymi i obraźliwymi. W ten sposób J. S. wzbudził u żony uzasadnione okolicznościami poczucie zagrożenia
oraz istotnie naruszył jej prywatność. Oprócz tego J. S. w czasie awantur groził żonie pozbawieniem życia, pobiciem
i podpaleniem domu. A. S. obawiała się tych gróźb, nie wychodziła z domu, kiedy mąż przyjeżdżał, nie otwierała mu
drzwi i nie wpuszczała go do środka. Przez te zdarzenia A. S. ma taki nawyk, że idąc do pracy, opuszczając ją, albo
będąc w Z. rozgląda się czy gdzieś w pobliżu nie stoi auto męża, czy gdzieś na nią nie czeka. Obawiając się męża A. S.
sporządziła testament i złożyła go u siostry N. K. (1).
W tym czasie dzielnicowym w C. P. P.. A. S. kontaktowała się z nim mówiąc, że dochodzi do konfliktów z mężem, który
się wyprowadził, dość często przyjeżdża wywołując awantury z nią i synami, że jest w posiadaniu jej laptopa i nie chce
oddać. Dzielnicowy pouczył pokrzywdzoną, skontaktował się z J. S., który przyjechał na spotkanie z dzielnicowym.
Powiedział, że to A. S. wywołuje awantury, a ponadto spotyka się z innymi mężczyznami, mimo że jest jego żoną,
zaczął wyciągać zdjęcia, jednak funkcjonariusz powiedział, że nie jest zainteresowany relacjami jego żony z innymi
mężczyznami, że laptopa ma oddać. P. P. udał się po jakimś czasie do A. S.. Powiedziała, że mąż mieszkał w Z. z
inną kobietą, że przez okres letni na jego prośbę, pozwoliła mu się wprowadzić, dochodziło do awantur i kłótni,
wyprowadził się. P. P. nie stwierdził podstaw do wprowadzenia procedury niebieskiej karty. Nie słyszał o groźbach,
słyszał o poszarpaniu syna z ojcem, obrażeniach u ojca.
W latach 2013 i 2014 małżonków łączyły wspólne sprawy dotyczące alimentów, które J. S. płacił na synów, kredytu
na auto, które to raty płacił J. S..
W dniu 3 października 2013 roku J. S. złożył pozew o rozdzielność majątkową. Sąd ustanowił rozdzielność majątkową
między małżonkami od dnia 19 marca 2013 roku (IV RC 781/13). W dniu 18 listopada 2013 roku J. S. wystąpił z
pozwem o rozwód przeciwko A. S. z zaniechaniem orzekania o winie (I RC 64/14). A. S. wniosła jednak o rozwód z
wyłącznej winy męża i zasądzenie alimentów na siebie i syna w łącznej wysokości 1500 złotych. Wyrokiem z dnia 19
maja 2014 roku zasądzono od J. S. na rzecz A. S. alimenty w wysokości 1.500 złotych, przy czym w wyniku odwołania
zmieniono tę kwotę na 1.000 złotych. J. S. zainicjował też postepowanie Ds 1762/13, w którym zawiadomił, że zona i
syn mieli mu grozić w okresie od 12 sierpnia do 3 września 2013 roku. Postępowanie to umorzono.
Między stronami prowadzono postępowanie mediacyjne tak w sprawie karnej, jak i rozwodowej. Doszło do
wypracowania ugody, z której pokrzywdzona się wycofała.
Na rozprawie oskarżony nie potrafił zapanować na swoimi emocjami, wychodził, kiedy słyszał stwierdzenia niezgodne
z jego oczekiwaniami, w czasie swoich wypowiedzi napędzał się, zaczynał mówić coraz głośniej i coraz szybciej. W dniu
jednej z rozpraw J. S. starał się zastraszyć świadków A. S. mówiąc „wy się też jeszcze dowiecie”, mówił, że pozakłada
im sprawy o fałszywe zeznania, że powiadomi męża jednego ze świadków o romansie w pracy, że pozwie je do sądu
bo kłamią.
J. S. urodził się (...) w P.. Ma wykształcenie zawodowe, z zawodu jest technikiem górnikiem, przebywa na emeryturze,
ma świadczenie w wysokości 4.070 złotych, nie ma innych dochodów, posiada samochód na kredyt, nie ma
oszczędności, jest żonaty, ma dwoje dzieci w wieku 16 i 20 lat, na utrzymaniu ma dzieci. Był karany, nie leczył się
psychiatrycznie, neurologicznie ani odwykowo.
Powyższy stan faktyczny ustalił sąd w oparciu o zeznania świadków: A. S. (k.1-3,36,208-211) – w części, B. E.
(k.16-17,211-212), N. K. (1) (k.24-25,212-213), A. G. (k.30,212), P. P. (k.33-34,178-179), M. Z. (k.35,213-214), J. M.
(k.77,180), J. K. (k.78-79,179-180), częściowo wyjaśnienia oskarżonego.
Sąd bazował również na następujących dowodach: karcie informacyjnej (k.6), opinii sądowo – lekarskiej (k.22),
odręcznego zapisku (k.26), akcie oskarżenia (k.42-43), wyroku (k.44), danych o karalności (k.52-54,66-67,157-158),
pozwie o rozwód (k.60), pozwie o ustanowienie rozdzielności majątkowej (k.61), dokumentacji medycznej (k.62-63),
wykazie połączeń (k.69-71,73-74,80-103), sprawozdaniu z postępowania mediacyjnego (k.146), dokumentach z akt I
RC 64/14 (k.230-261), dokumentach z akt IV RC 639/13 (k.275-), dokumentach z akt IV RC 781/13, dokumentach
z akt Ds 1762/13.
Oskarżony J. S. nie przyznał się do winy i składał wyjaśnienia.
W postępowaniu przygotowawczym w dniu 31 października 2013 roku oskarżony nie przyznał się do winy i wyjaśnił,
że: w okolicy sierpnia został poinformowany przez małżonkę, że jej długi na dzień dzisiejszy łącznie wynoszą około
65 tysięcy złotych; od około 4 sierpnia 2013 roku do 18 sierpnia 2013 roku mieszkał w C. na (...); poza tym okresem
przebywał w mieszkaniu w Z.; w okresie kiedy mieszkał w C. dowiedział się o długach żony; nie nękał jej, tylko zadawał
jej pytania odnośnie tych długów; do dnia dzisiejszego nie wie kto jej pożyczył pieniądze w kwocie 10.000złotych
na zakup samochodu który użytkuje; w tym czasie miał dostęp do zeszytu A. w którym zapisuje wydatki, widziała
jak wydatkowała ponad dochód, stwierdził, ze lubi wydawać pieniądze i musi je od kogoś pożyczać; zauważył na
komputerze A. że ta odwiedza portale randkowe, powiedział, że będą mieszkać wspólnie pod warunkiem, że przestanie
to robić, mógł wobec żony użyć słów wulgarnych lub obraźliwych jednak miało to związek z odwiedzaniem tych portali,
zauważył w aparacie fotograficznym zdjęcia z zakładowej imprezy z 8 września 2013 roku, na którym było widać, że
bawi się wesoło z jakimś mężczyzną który pracuje w tym samym zakładzie, dwuznaczne, podjął decyzję że wprowadzi
się do domu, by mieć kontrolę nad dziećmi widząc ich zachowanie, nie nękał żony, chciał się dowiedzieć od kogo
pożyczała pieniądze na wydatki, żona dawała mu powody by ją podejrzewać o kontakty z innymi osobami,
W postępowaniu przygotowawczym w dniu 28 listopada 2013 roku oskarżony wyjaśnił, że: w dniu 4 września
udał się do C. by wyjaśnić z małżonką dręczące go informacje; chodziło o bezpieczeństwo jego dzieci oraz w celu
wyrejestrowania ich wspólnego pojazdu, który stoi na posesji w C., kiedy tam się udał nie został wpuszczony do domu;
rozmowa z żoną przebiegała w ten sposób, że stał pod oknem kuchni, a żona była w otwartym oknie; w związku z
tym że małżonka nie chciała rozmawiać i usłyszała, że złoży w tej sprawie pozew do sądu o rozdzielność majątkową i
rozwód dziwnie się zachowywała i wpadła w furię, chciała go uderzyć, wtedy złapał ją za nadgarstek prawej lub lewej,
chociaż chyba lewej dłoni, wtedy ona uderzyła go oknem wyrywając swoją rękę i krzycząc ratunku, doszedł do wniosku
że nie ma sensu i wsiadł do samochodu próbując odjechać, drogę zastawiła mu sąsiadka, która trzymała w ręku jakieś
drewno, pokazał jej wskazując na żonę że ma coś z głową, po drodze wykonał telefon i udał się do I komisariatu w Z.
gdzie uzyskał informację, że zdarzenie należy zgłaszać do KP K..
Na rozprawie w dniu 31 października 2014 roku (k.175-177) oskarżony nie przyznał się do winy i wyjaśnił, że: to jest
jakieś nieporozumienie, że nękał żonę i że się awanturował; w tym okresie dość często miał kontakt telefoniczny z
żoną, był kilka razy u niej w pracy i w mieszkaniu; wiadomo mieszkały tam ich wspólne dzieci; młodszy syn zmieniał
wtedy gimnazjum na szkołę średnią; starszy miał problemy z nauką, musiał zaliczać przedmioty, chyba chemię i
matematykę; dawał pieniądze na korepetycje; były różne sprawy rodzinne, alimenty, wyjazdy na zawody sportowe
syna, które sponsorował, nalewał benzynę; była masa spraw o których żona nie chciała mówić np. sprawa zasłabnięcia
syna w czasie biegu; wtedy zadzwonił na policję, przyjechało pogotowie i syn był hospitalizowany, potem żona miała
pretensje, że to wstyd, tzw. siara; jeśli chodzi o 4 września 2013 roku to był na terenie C. pod wskazanym adresem;
chciał uzyskać zgodę żony na wyrejestrowanie i zezłomowanie spalonego samochodu; żona nie miała czasu tego
napisać, powiedział że zakłada sprawę o rozdzielność majątkową; żona narobiła długów na 65.000 złotych i nie chciała
wytłumaczyć z jakiego powodu; powiedział, że zakłada sprawę o rozwód; żona wtedy dostała furii, chciała go uderzyć,
on ją przytrzymał ze rękę; miał pozdzieraną skórę na nadgarstkach; żona zaczęła wołać ratunku i przybiegła sąsiadka;
wtedy odjeżdżał i wtedy pokazał, że żona ma coś z głową i odjechał; jeśli chodzi o nachodzenie w pracy, to raz tam
przyszedł i dał żonie 19 róż, dziękując jej za 19 lat zmarnowanego małżeństwa; dwukrotnie chciał pożyczyć samochód,
na który podpisał kredyt; żona dała mu dokumenty, a jak chciał jej oddać to nie chciała się z nim spotkać; próbował
oddać je przez siostrę, ale ona powiedziała, że to nie jest jej sprawa; raz uniósł się w pokoju pokrzywdzonej, może
padło wulgarne słowo pod jej adresem; jak wychodził to żona uderzyła go w tył głowy; nie wie czy koleżanki żony to
widziały; żona powiedziała strażnikowi żeby go nie wpuszczał na teren zakładu; wtedy zadzwonił na policję gdyż jest
to zakład państwowy i nie musi tam chodzić w celu odwiedzenia żony; jeśli chodzi o pomawianie o kontakty seksualne,
to w maju 2013 roku żona mu powiedziała, że będzie ostatnią osobą, która się dowie o jej celibacie; powiedziała, że
ma przyjaciela, który proponuje jej wyjazd za granicę; zapytał o dzieci, powiedziała, że są dorosłe, powiedziała też, że z
tego przyjaciela nigdy też nie zrezygnuje; była taka sytuacja w domu, że młodszy syn wziął na starszego nóż, rozdzielił
ich, młodszy syn wyszedł, mówił, że z nim porozmawia; zamieszkał tam ponownie na 12 dni; żona powiedziała, że ma
sprzątać i gotować, bo ona pracuje i dobrze zarabia; od 4 sierpnia 2013 roku do 18 sierpnia 2013 roku mieszkał w
mieszkaniu żony; 18 sierpnia został wyrzucony; odnośnie tych zdjęć i danych komputerowych ogólnie dostępnych to
ponieważ jest mężem to ma do nich prawo dostępu; to były normalne telefony; dzwonił zarówno on jak i żona; kiedy
żona dzwoniła i nie odbierał to oddzwaniał; dotyczyło to np. spalonej przez farbowanie głowy syna; w okresie kiedy tam
mieszkał telefonów do żony prawie nie było, potem dzwonił do żony żeby się dowiedzieć dlaczego go wyrzuciła i nie
wpuszcza do domu; tych telefonów było w tym czasie około 60; nie wie ile było telefonów od żony; w sumie telefonów
w okresie zarzutu było 60; nie zawsze udało mu się dodzwonić do żony; jeżeli nie odebrała to dzwonił ponownie za pół
godziny; po 18 sierpnia były różne sytuacje i związane z tym telefony; raz mu się zepsuł akumulator; żona dzwoniła
żeby oddał jej laptopa, a on powiedział, że zepsuł mu się samochód i żona mu wtedy przywiozła prostownik; telefony
dotyczyły: wyjazdu syna do Z., były różne sprawy; żona dzwoniła jak twierdziła w ważnych sprawach rodziny, czyli
po pieniądze i chciała żeby oddał jej klucz do domu; żona nie mówiła, że nie życzy sobie tych telefonów i kontaktu od
niego; przed 4 sierpnia 2013 roku dzwonił w sprawie synów, zawsze musiał zadzwonić się zapytać czy może przyjechać
w odwiedziny, czy ktoś będzie w domu; próbował wyjaśnić z żoną sprawę długów; dowiedział się z zeszytu, że żona
miesiąc w miesiąc doładowuje komórkę jakiemuś obcemu facetowi; nie przyjeżdżał do żony niezapowiedziany albo
w okresach niedogodnych dla żony; zawsze informował o przyjeździe albo małżonkę, albo starszego syna; żona nie
sprzeciwiała się przyjazdom, nie wyrzucała go; w czasie tych wizyt naprawiał internet, pralkę, robił to co żona prosiła;
jak zamieszkał u żony, to w zasadzie tylko z jego strony była próba naprawienia związku; myślał, że jak dzieci są pod
opieką żony i pół roku nie mieszkał tam, to wszystko jest w porządku; okazało się, że są problemy w szkole; do 20
grudnia 2012 roku mieszkał w C. z rodziną, od 20 grudnia 2012 roku do 4 sierpnia 2013 roku mieszkał w Z.; tak,
powrót do miejsca zamieszkania rodziny był spowodowany troską o bezpieczeństwo i dobro dzieci; jak się dowiedział
o długu to chciał to wyjaśnić z małżonką i podjąć wspólne decyzje; 18 sierpnia 2013 roku żona myła samochód, była
ładna pogoda, grała muzyka, chciał porozmawiać, nakłonić ją do tego żeby spędzała z nim czas; żona nigdy nie chciała
spędzać z nim czasu, cały czas sprzątała, nie zajmowała się też dziećmi; chciał wtedy z nią zatańczyć, ale ona nie chciała,
chciał ją pocałować, ale ona się wyrwała, coś ją tam zahaczył i coś jej się stało koło nosa; wyjechał z domu, bo był zły;
wrócił około 23.00, żona powiedziała, że go nie wpuści; czekał na syna N., kiedy on przyjechał to doszło do prowokacji
ze strony żony; mówiła że przyjechał zabrać samochód; syn zaczął go szarpać; został poturbowany; żona i syn starszy
powiedzieli, że jak nie da spokoju żonie, to dostanie w „pierdol”; pojechał do Z., wcześniej dzwonił na policję; policja
wysłała go na pogotowie, a potem na ul. (...) na obdukcję; miał naruszony kręgosłup; od 1 lipca do 4 września oprócz
tego incydentu 18 września nie było innych awantur; używali z żoną inwektyw pod swoim adresem; żona była bardzo
wulgarna wobec niego; mówiła, że potrafi się tylko spuścić, że się do niczego nie nadaje, że jest gnojem, chamem,
skurwysynem; nawet syn 18 sierpnia powiedział do niego, że jest cwelem; w okresie objętym zarzutem nie wygrażał
się żonie, nie obrażał jej w miejscach publicznych; być może w pracy powiedział jej, że ma się przestać „dziwczyć”, ale
było to w okolicznościach prywatnych, w cztery oczy; nie grzebał w prywatnych rzeczach żony; dotykał w domu rzeczy
domowych, komputera – nie miał swojego, więc korzystał z jej komputera; były tam ogólnie dostępne dane; przez
historię komputera ustalił, że żona się loguje na portalach randkowych, że przedstawia się jako menager sprzedaży,
hetero, singielka i poszukuje mężczyzn w wieku około 40 lat; wyjaśniał tą sprawę z żoną; został jak zwykle okłamany;
żona powiedziała, że zalogowała się tam w czerwcu, a komputer pokazał, że po jego wyprowadzce 20 grudnia; 4
września 2013 roku nie używał wobec żony przemocy, bronił się; nie szarpał żony; z tego co pamięta, to żona miała
w ręku komórkę, nie starał się żony wyciągnąć przez okno; nie wie skąd u żony są podbiegnięcia krwawe; wie, że jej
nie było w domu przez 6-7 godzin po tym zdarzeniu; 3 września 2013 roku złożył zawiadomienie o przestępstwie – że
żona i syn wygrażają mu jak nie da im spokoju, został przesłuchany ale sprawa została umorzona; żona nagminnie go
prowokowała, były próby eskalacji zachowań, żona jak wypił piwo to pytała ile ma jeszcze butelek, szydziła z niego,
ośmieszała go przy dzieciach, mówiła że jest nieudacznikiem, gnojem, alkoholikiem, że pieniądze które zarabia w
kopalni jej śmierdzą i że był karany i w związku z tym nie ma żadnych praw; żona groziła mu zarządzeniem wykonania
kary, szantażowała go; w listopadzie 2012 roku chciał złożyć zawiadomienie o przestępstwie, ale żona mówiła, że ją
popamięta; 2 grudnia 2012 roku wezwał policję, ale był po dwóch piwach; policjant mówił, że ma niebieską kartę i że
jest w stanie alkoholowym; w grudniu 2012 roku zażył garść tabletek na oczach żony, a ona następnego dnia przyszła
i powiedziała, że chciała zobaczyć czy już zdechł – liczyła na odszkodowanie z kopalni.
Sąd zważył co następuje:
Wyjaśnienia oskarżonego odnośnie meritum sprawy zasługiwały na wiarę jedynie w niewielkiej części, albowiem
wyjaśnienia te nie dość, że były nie do końca konsekwentne, to jawiły się jako wykrętne. W niektórych miejscach
oskarżony przyznawał się do pewnych zachowań, nie widząc jednak ich naganności, a także starając się przekonać
sąd, że działał w dobrej wierze. Za odmówieniem wiary oskarżonemu przemawiały m.in. zeznania pokrzywdzonej
(w zakresie, w jakim sąd dał im wiarę), ale także zeznania współpracowniczek pokrzywdzonej, jej siostry, sąsiadki
M. Z. oraz policjantów. Nie można uwierzyć oskarżonemu, że do domu w C. wprowadził się jedynie po to, by mieć
kontrolę nad dziećmi - z innych jego wypowiedzi wynika, że chodziło o odbudowanie związku z żoną. Jest to także
przekonywające jeśli weźmie się pod uwagę moment początkowy, kiedy oskarżony zaczął zabiegać o powrót do
żony, jego zazdrość o żonę, ale także intensywne zabiegi, by żona pozwoliła mu do siebie wrócić. Sąd nie uwierzył
oskarżonemu, że w przypisanym mu okresie nękania, telefony do żony były „normalne” i dotyczyły spraw domowych.
Oskarżony w innym miejscu przyznał, że dzwonił żeby się dowiedzieć dlaczego go wyrzuciła i nie wpuszcza do
domu. Nie do końca zgodne z rzeczywistym stanem rzeczy były wyjaśnienia oskarżonego, że w okresie wspólnego
zamieszkiwania z żoną nie telefonował do niej – co innego wynika z informacji operatorów, jednak nie ma podstaw
do przyjęcia nękania telefonami w tym czasie. Nie ma powodów, by nie wierzyć oskarżonemu, że telefonowała do
niego także żona, ale były to sytuacje wyjątkowe, albo w okresie kiedy domagała się zwrotu zabranych jej rzeczy, co
można zrozumieć. Nie ma podstaw do odmówienia wiary oskarżonemu, że pokrzywdzona nie mówiła mu, że nie życzy
sobie tych telefonów i kontaktu od niego – w ocenie sądu nie musiała tego wprost mówić, wynikało to w sposób
oczywisty z faktu ponownego rozstania się z oskarżonym, wyrzucenia go z mieszkania. Twierdzenia oskarżonego, że nie
przyjeżdżał niezapowiedziany, albo w terminach niedogodnych dla niego są prawdziwe, ale li tylko w odniesieniu do
wcześniejszego okresu, przed wspólnym zamieszkaniem. Wynika to także z wyjaśnień oskarżonego, z ich chronologii.
Nie można było uwierzyć oskarżonemu, że w okresie od 1 lipca do 4 września 2013 roku, oprócz zdarzenia z dnia
18 września 2013 roku, nie było innych awantur. Z zeznań pokrzywdzonej wynika co innego, a jej zeznania znajdują
potwierdzenie w zeznaniach współpracownic, ale także w zachowaniu oskarżonego na rozprawie – oskarżony nie
kontroluje swoich emocji. Nie można było uwierzyć oskarżonemu także w to, że nie groził żonie, nie obrażał jej, nie
grzebał w prywatnych rzeczach żony, gdyż nawet oskarżony przyznał, że laptop należało do żony i przeglądał jego
dane, także te prywatne i wrażliwe (logowania na portalach randkowych, korespondencja przez G. – G., uzyskanie
zdjęć żony z laptopa i karty pamięci aparatu fotograficznego, uzyskanie dostępu do kontaktów żony z telefonu, czemu
oskarżony nie zaprzeczył).
Wyjaśnienia oskarżonego odnośnie zdarzeń z 4 września 2013 roku nie zasługiwały na wiarę. Przede wszystkim nie ma
podstaw do przyjęcia, że obrażenia pokrzywdzonej nie powstały w związku z tym zdarzeniem, co sugerował oskarżony.
Pokrzywdzona od razu dzwoniła na policję, następnie złożyła zawiadomienie o przestępstwie, a także udała się do
lekarza, który stwierdził u niej obrażenia na przedramionach. Wprawdzie interweniujący funkcjonariusze nie widzieli
u niej obrażeń, to jednak wskazać należy, że tego rodzaju obrażenia, pochodzące od silnego złapania za przedramiona
mogą pojawić się z czasem. Wynika to właśnie z faktu, że nie było to naruszenie powłok skóry, lecz silne złapanie,
które spowodowało naruszenie tkanek podskórnych. Konsekwencją tej okoliczności był fakt, że policjant przyjmujący
zawiadomienie o przestępstwie widział zaczerwienienie na jednej tylko ręce, a już biegły stwierdził obrażenia obu
przedramion. W ocenie sądu nie jest możliwe, by to pokrzywdzona rzuciła się na męża i go zaatakowała. Z relacji obu
stron wynika, że pokrzywdzona w czasie zajścia znajdowała się w oknie, co oznacza, że zgodnie z tym, co zeznawała nie
chciała wychodzić do oskarżonego, ani wpuszczać go do domu z obawy przed jego postępowaniem. Trudno uwierzyć,
że mogła zaatakować męża narażając się na agresję z jego strony. Z drugiej strony przekonywające jest, że to oskarżony
zezłoszczony postawą żony, wyprowadzony z równowagi, złapał ją i doprowadził do urazu. W ocenie sądu, wbrew
twierdzeniom oskarżonego, nie chodziło mu wówczas o uzyskanie zgody żony na wyrejestrowanie i zezłomowanie
spalonego samochodu, a także powodem awantury nie było to, że zapowiedział założenie sprawy o rozdzielność
majątkową i rozwód. Przede wszystkim oskarżony nękał w tym czasie żonę, by ta wyjaśniła mu czemu go wyrzuciła,
a także dlaczego nie chce go przyjąć z powrotem, być może liczył na to, że przekona ją do zmiany decyzji. Trudno
uwierzyć, by wówczas zajmował się rozwiązywaniem konkretnych problemów rodzinnych.
Sąd nie uwierzył także oskarżonemu, że pokrzywdzona prowokowała go, nic nie wskazuje, że tak było. Pokrzywdzona
zgodziła się przyjąć oskarżonego ponownie pod swój dach, nie miałaby interesu w tym, by go prowokować. Z drugiej
strony, na rozprawie sąd miał okazję przekonać się, że oskarżonego może sprowokować niemal wszystko, że nie panuje
on nad swoimi emocjami, a A. S. jest stonowana i opanowana.
Sąd częściowo dał wiarę wyjaśnieniom oskarżonego, który przyznawał się do użycia wobec pokrzywdzonej słów
obraźliwych, wizyt w pracy, telefonów do żony również w celu dowiedzenia się dlaczego wyrzuciła go z domu i nie
wpuszcza do domu, do sprawdzenia historii działalności żony na komputerze, a także przeglądnięcia jej komputera i
karty pamięci, nie kwestionował także zrobienia użytku ze znalezionych tam zdjęć.
Zgodzić się należało z oskarżonym, że miał prawo dowiedzieć się o długach zaciągniętych przez żonę, bowiem
zobowiązania te powstały w trakcie trwania małżeństwa, bez jego wiedzy i zgody. Niedopuszczalne było jednak
ingerowanie w prywatne sprawy małżonki, to jest przeglądanie zawartości jej komputera, używanego przez dłuższy
czas przez nią, jej karty pamięci, jej telefonu. Nawet z wyjaśnień oskarżonego wynika, że nie robił tego w dobrej wierze,
tylko żeby sprawdzić żonę i następnie jej dokuczyć. Fakt sprawdzania komputera, aparatu fotograficznego, czy innych
urządzeń, z których korzystała pokrzywdzona wskazuje na działanie w złej wierze.
Nie było podstaw do obalenia wyjaśnień oskarżonego, że jego kontakty z żoną dotyczyły spraw rodzinnych, niemniej
jednak oskarżony mówił o całym okresie zarzutu, natomiast sąd uznał, że w przypisanym okresie nękania telefonami
(od końcówki sierpnia) kontakty te nie były związane z bieżącymi pilnymi sprawami łączącymi małżonków, lecz
intencją oskarżonego było uprzykrzenie życia pokrzywdzonej, a przy okazji dowiedzenie się dlaczego wyrzuciła go z
domu i nie chce z powrotem przyjąć.
Wyjaśnienia oskarżonego, że przyniósł żonie kwiaty do pracy zasługiwały na wiarę, gdyż znalazły potwierdzenie
w zeznaniach pokrzywdzonej, niemniej jednak to nie tę sytuację i nie tę bytność oskarżonego w miejscu pracy
pokrzywdzonej należało uznać za nękanie. Nękaniem było zdarzenie po jej powrocie z pracy, ale także wizyta
oskarżonego w firmie pod nieobecność pokrzywdzonej, która była na urlopie. Oskarżony twierdził, że w czasie jednej
wizyty w pracy u żony, żona uderzyła go w tył głowy. Wydaje się to mało prawdopodobne biorąc pod uwagę, że
pokrzywdzona bała się męża, a z zeznań jej współpracowniczek wynika, że po wizytach oskarżonego była wytrącona
z równowagi.
Można było dać wiarę oskarżonemu, że pokrzywdzona również go wyzywała, wynika to tak z zeznań M. Z., jak i zeznań
pokrzywdzonej, przy czym z pewnością nie pokrzywdzona inicjowała te wyzwiska i awantury, o czym była już mowa
wyżej.
Zeznania A. S. zasługiwały na wiarę w części. Kiedy pokrzywdzona mówiła o szczegółach i konkretnych zdarzeniach
była całkowicie wiarygodna, natomiast kiedy ogólnie oceniała sytuację między nią i mężem przesadzała, nie
potrafiła jej obiektywnie ocenić. Sąd nie uwierzył świadkowi, że oskarżony nękał ją od początku lipca 2013 roku,
uwierzył natomiast, że zachowania te nie skończyły się 4 września 2013 roku, lecz nieco później. Na podstawie
zeznań pokrzywdzonej złożonych po zadaniu jej konkretnych pytań okazało się, że oskarżony nie nachodził żony w
miejscu zamieszkania i nie wydzwaniał do niej uporczywie przed wspólnym zamieszkaniem. Choć wizyty i telefony
miały miejsce, to dotyczyły spraw rodzinnych, a także wzajemnych relacji małżonków, co zaowocowało wspólnym
zamieszkaniem. Nawet z zeznań pokrzywdzonej wynika, że wcześniej małżonkowie potrafili się bez żadnych przeszkód
porozumieć, a pokrzywdzona nawet zaprosiła oskarżonego i jego partnerkę na rozmowę w dniu 4 sierpnia 2013 roku.
Gdyby już wcześniej dochodziło do nękania, to pokrzywdzona nie zdecydowałaby się na wspólny obiad i wspólne
zamieszkanie. Nie sposób uwierzyć, że oskarżony już wówczas nękał żonę, choć rzeczywiście podjął intensywne
działania zmierzającego do tego, by małżonkowie do siebie wrócili, co też skutkowało wspólne zamieszkanie. Trudno
także uwierzyć, że już wówczas zarzucał jej kochanków, skoro sam był związany z inną kobietą. Zachowania te mogły
li tylko mieć na celu skłonienie żony do powrotu. Świadek zeznała także, że w czasie wspólnego zamieszkiwania „mąż
praktycznie codziennie urządzał awantury, w trakcie których ją wyzywał, poniżał, wyzywał od kurw, szmat, mówił, że
jest rżnięta przez innych facetów, groził, że ją zabije, pobije”. Budzi to wątpliwości sądu o tyle, że nie sposób uwierzyć,
że działo się to od początku wspólnego zamieszkania. Na pewno do jakichś awantur doszło, gdyż oskarżony odkrył, że
pokrzywdzona była zalogowana na portalach randkowych, zaciągała zobowiązania bez jego wiedzy i zgody. Do awantur
tych dochodziło od nieustalonego dnia sierpnia 2013 roku, jednak nie od początku wspólnego zamieszkiwania. Zresztą
pokrzywdzona nie wzywała policji, co świadczy także i o tym, że nie działo się nic szczególnie drastycznego. O dniu
18 sierpnia pokrzywdzona także mówiła niespójnie, raz stwierdziła, że to mąż wszczął awanturę, a tymczasem ten
chciał z nią tańczyć i ją pocałować, a następnie zeznała, że „zaczęli się kłócić”. Nie było podstaw by nie wierzyć
pokrzywdzonej, że mieszkając z nią oskarżony pod jej nieobecność przeglądnął jej komórkę i spisał sobie numery do
kolegów i koleżanek z pracy i wydzwaniał do nich oczerniając ją. Nie ma też powodu do odmówienia wiary świadkowi,
że w dniu 27 sierpnia doszło do awantury i wulgarnych wyzwisk ze strony oskarżonego, że wtedy kazała mu się wynosić
i że od tego czasu zaczęło się nękanie telefonami. Zgadza się to z informacjami operatorów telefonicznych, a także
faktem, że oskarżony nie panuje nad swoimi emocjami. Odnośnie zdarzenia z dnia 4 września 2013 roku nie było
podstaw, by odmówić pokrzywdzonej wiary.
Zeznania świadka z rozprawy należało uznać w pewnych fragmentach za przesadzone – np. wówczas kiedy
pokrzywdzona mówiła, że mąż „znęcał się fizycznie i psychicznie nad jej osobą”. Rację miała natomiast pokrzywdzona
kiedy stwierdziła, że gdy zgodziła się na odbudowanie ich stosunków i mieszkali razem, to oskarżony wykorzystał to
przeciwko niej. Nie było jednak tak, by „złamał hasła” - niczego takiego nie stwierdzono. Przesadzone były zeznania
świadka, że nękanie nie zaczęło się w lipcu, a wcześniej, bowiem wcześniej świadek mówiła, że relacje sprzed lipca
były całkowicie poprawne, a także, że nie skończyło się to we wrześniu – z zeznań N. K. (1) wynika, że we wrześniu
pokrzywdzona powiedziała jej, że od 23 września ma spokój od męża. Nawet jeśli doszło następnie do wznowienia
jakichś zachowań, to nie należało tego oceniać w kategoriach jednego czynu. Za przesadzone i nieobiektywne należało
uznać stwierdzenie świadka, że przed wspólnym zamieszkaniem była nękana, bowiem świadek nieadekwatnie używała
tego słowa – mówiła na przykład, że „nękał ją żeby mu pozwoliła wrócić”. Trudno doprawdy uwierzyć w wyzwiska
i groźby sprzed wspólnego zamieszkania – wówczas pokrzywdzona w obawie przed mężem nie chciałby z nim mieć
nic do czynienia, a tym bardziej nie byłoby mowy o wspólnym zamieszkaniu, mogło być natomiast nakłanianie jej, by
ponownie się z nim związała.
Zeznania świadka B. E. zasługiwały na wiarę, nie było podstaw do kwestionowania jej prawdomówności, czy też
chociażby obiektywności i to pomimo tego, że oskarżony nieładnie i niestosownie miał się zachowywać wobec tego
i innych świadków na korytarzu przed salą rozpraw. Świadek na rozprawie dodała pewne szczegóły do swoich
wcześniejszych zeznań, ale mimo to relacja ta nie budziła zastrzeżeń i wątpliwości, co do zgodności z rzeczywistym
stanem rzeczy. Jedna sytuacja, którą opisała świadek na rozprawie miała zresztą miejsce po złożeniu przez niej zeznań.
Zeznania świadka A. G. zasługiwały na wiarę. Sąd nie znalazł powodów, by kwestionować ich wiarygodność, czy
obiektywizm. Zeznania te poza tym zgodne były z zeznaniami B. E., czy częściowo N. K. (1), czy też pokrzywdzonej.
Nie było podstaw, by wierzyć świadkowi, podobnie jak B. E., że pokrzywdzona bała się oskarżonego, bała się wracać
do domu.
Zeznania N. K. (1) zasługiwały na wiarę, przy czym wiedza świadka odnośnie relacji między małżonkami w okresie
sprzed 4 września 2013 roku praktycznie była żadna, co wynika z zeznań świadka na rozprawie. Stąd też brak
informacji u świadka na temat tego, co się działo w czasie od wspólnego zamieszkania do 4 września 2013 roku.
Nie było podstaw do kwestionowania zeznań świadka M. Z.. Zeznana P. P. zasługiwały w pełni na wiarę, przy czym te
z rozprawy były częściowo wynikiem upływu czasu. Zeznania J. K. oraz J. M. należało ocenić analogicznie.
Sąd dał wiarę zgromadzonym w sprawie dokumentom, albowiem żadna ze stron ich nie kwestionowała, a sąd nie
znalazł do tego podstaw z urzędu.
Wobec powyższego nie ulega wątpliwości, że J. S.:
• w okresie od nieustalonej dokładnie daty sierpnia 2013 roku do nieustalonej dokładnie daty września 2013
roku, nie później niż 23 września 2013 roku, uporczywie nękał swoją żonę A. S. poprzez przeglądanie danych
jej komputera i aparatu fotograficznego, przeglądanie jej telefonu, nachodzenie jej w miejscu zamieszkania
i w pracy, natarczywe i uciążliwe telefonowanie, dopytywanie się w miejscu pracy o jej postępowanie i
znajomości, zarzucanie jej utrzymywania kontaktów intymnych, w tym z współpracownikami, kontaktowanie
się z jej znajomymi, oczernianie jej, oblanie okna oranżadą, wyzywanie jej słowami wulgarnymi i obraźliwymi,
a także groził jej pozbawieniem życia, pobiciem i podpaleniem domu, które to groźby wzbudziły w zagrożonej
uzasadnioną obawę, że zostaną spełnione, przez co wzbudził u niej uzasadnione okolicznościami poczucie
zagrożenia oraz istotnie naruszył jej prywatność,
• w dniu 4 września 2013 roku w C. poprzez złapanie i przytrzymywanie za przedramiona spowodował u A. S.
naruszenie czynności narządów jej ciała trwające poniżej siedmiu dni w postaci stłuczenia obu przedramion z
podbiegnięciami krwawymi.
Oskarżonemu zarzucono spowodowanie uszkodzenia ciała pokrzywdzonej w dniu 4 września 2013 roku. Czyn ten
popełnia ten kto powoduje naruszenie czynności narządu ciała lub rozstrój zdrowia pokrzywdzonego na czas nie
przekraczający siedmiu dni. W niniejszej sprawie nie ulega wątpliwości, że u A. S. doszło do naruszenia czynności
narządów jej ciała w postaci stłuczenia obu przedramion z podbiegnięciami krwawymi. Stwierdzono to na podstawie
opinii biegłego, a także zapisu w protokole przesłuchania pokrzywdzonej. Jak wskazano wyżej nie ma żadnych podstaw
do przyjęcia, że obrażenia te powstały w innych okolicznościach, niż zeznawała to pokrzywdzona, że pochodziły od ręki
oskarżonego. Kwalifikacja obrażeń, w świetle niekwestionowanej opinii sądowo – lekarskiej nie budziła wątpliwości.
Na podstawie wyżej wskazanych dowodów, ocenionych jak w przedstawionych wywodach nie sposób było uznać, że
to nie oskarżony spowodował obrażenia u pokrzywdzonej i że powstały one w innych okolicznościach.
Jeśli idzie o pierwszy zarzucony oskarżonemu czyn, to zakwalifikowano go z art. 190a § 1 kk i art. 190 § 1 kk w związku
z art. 11 § 2 kk, a opisano jakby chodziło o znęcanie się z art. 207 kk. Jest to niekonsekwencja.
W pierwszej kolejności należało ocenić, czy dochodziło do gróźb karalnych ze strony oskarżonego.
Zgodnie z art. 190 § 1 kk występek popełnia ten kto grozi innej osobie popełnieniem przestępstwa na jej szkodę lub
szkodę osoby najbliższej, jeżeli groźba wzbudza w zagrożonym uzasadnioną obawę, że będzie spełniona. W niniejszej
sprawie ustalono ponad wszelką wątpliwość, że oskarżony wypowiedział wobec A. S. co najmniej trzy stwierdzenia,
które należało ocenić jako groźby. Były to stwierdzenia dotyczące pozbawienia życia, pobicia i podpalenia domu.
Nie ulega wątpliwości, że oskarżony groził pokrzywdzonej popełnieniem przestępstwa - pozbawieniem jej życia, co
najmniej naruszeniem nietykalności cielesnej („pobicie”) oraz co najmniej zniszczeniem mienia przez spalenie.
W ocenie sądu groźby te były wypowiedziane na poważnie, albowiem trudno uwierzyć, że oskarżony mógł sobie w ten
sposób żartować. Nic zresztą nie wskazywało na to, że nie mówi poważnie.
W ocenie sądu pokrzywdzona A. S. przestraszyła się tych gróźb. Wynika to wprost ze stwierdzenia pokrzywdzonej.
Stan jej obawy potwierdzają przesłuchani w sprawie świadkowie, to jest koleżanki z pracy oraz siostra. Zresztą obawa
ta jest zrozumiała także z obiektywnego punktu widzenia – konflikt między małżonkami trwa od pewnego czasu,
oskarżony jest osobą albo niekontrolującą swoich emocji, albo słabo kontrolującą emocje, przesadnie reagującą. Poza
tym oskarżony używał słów dotyczących popełnienia poważnych przestępstw. Pokrzywdzona miała pełne prawo do
tego, by się przestraszyć.
Ponieważ groźby były wypowiedziane co najmniej trzykrotnie sąd przyjął dodatkowo kwalifikację z art. 12 kk.
Jeśli idzie o zarzut popełnienia czynu z art. 190a § 1 kk, to okazał się on trafny, choć nie korespondował do końca
z opisem czynu. Dlatego też sąd przeredagował ten czyn. Zmiana ram czasowych czynu była dopuszczalna, nie
wykroczono poza granice zaskarżenia pomimo tego, że z samego zarzutu aktu oskarżenia ostał się jedynie okres od
sierpnia do 4 września 2013 roku. Sąd wyeliminował z zarzuconego oskarżonemu czynu okres od lipca do nieustalonej
daty sierpnia 2013 roku uznając, że do nękania wówczas nie dochodziło. Zaczęło się ono w momencie wspólnego
zamieszkiwania, w nieustalonym dniu, kiedy oskarżony zaczął przeglądać prywatne rzeczy pokrzywdzonej, sprawdzać
ją, a następnie urządzać awantury na tle uzyskanych informacji. Jednocześnie sąd wydłużył ten okres do nieustalonej
daty września 2013 roku, jednak nie później niż 23 września 2013 roku, gdyż ustalono ponad wszelką wątpliwość, że
nękanie oskarżonego nie skończyło się 4 września 2013 roku, lecz trwało dłużej.
Czyn zabroniony z art. 190a § 1 kk popełnia ten, kto przez uporczywe nękanie innej osoby lub osoby jej najbliższej
wzbudza u niej uzasadnione okolicznościami poczucie zagrożenia lub istotnie narusza jej prywatność. Z kolei czyn z
art. 207 § 1 kk popełnia ten, kto znęca się fizycznie lub psychicznie nad osobą najbliższą lub nad inną osobą pozostającą
w stałym lub przemijającym stosunku zależności od sprawcy albo nad małoletnim lub osobą nieporadną ze względu
na jej stan psychiczny lub fizyczny. Sąd analizował zachowanie oskarżonego przez pryzmat obu tych przepisów.
Jeśli idzie o czyn z art. 207 kk, to głównym przedmiotem ochrony jest tu dobro rodziny, lecz przedmiotem ochrony
ubocznym – zdrowie, nietykalność cielesna, wolność i cześć człowieka. Zgodnie z uchwałą Sądu Najwyższego z 9
czerwca 1976 roku (VI KZP 13/75, OSNKW 1976/7-8/86), znęcanie oznacza działania lub zaniechania polegające na
zadawaniu bólu fizycznego lub dotkliwych cierpień moralnych. Znęcaniem się może być zatem zarówno sprawianie
bólu fizycznego, jak też sprawianie ciężkich przykrości moralnych; każde postępowanie nacechowane zamiarem
krzywdzenia fizycznego lub moralnego w odpowiednich warunkach może być objęte pojęciem znęcania się. O uznaniu
za znęcanie się powinna decydować ocena obiektywna, a nie subiektywne odczucie pokrzywdzonego. O przyjęciu
znęcania się rozstrzygają zatem społecznie akceptowane wartości. Zgodnie z wyrokiem Sądu Najwyższego z dnia
6 sierpnia 1996 roku (WR 102.96, OSPriP 1997/2/8), znęcaniem jest także umyślne zachowanie sprawcy, które
polega na intensywnym i dotkliwym naruszaniu nietykalności fizycznej lub zadawaniu cierpień moralnych osobie
pokrzywdzonej w celu jej udręczenia, poniżenia lub dokuczenia albo wyrządzenia innej przykrości, bez względu na
rodzaj pobudek. Znęcanie istnieje niezależnie od faktu, czy ofiara broni się, czy nie.
Abstrahując od wzajemnej relacji jednego i drugiego przepisu, w niniejszej sprawie sąd uznał, że oskarżony jedynie
uporczywie nękał żonę, a nie znęcał się nad nią, choć odczucie pokrzywdzonej było inne. Zachowania oskarżonego
były generalnie odmienne od zachowań charakterystycznych dla znęcania się, choć niektóre z nich mogłyby stanowić
element znęcania się. Były jednak rodzajowo łagodniejsze i odmienne od znęcania się. Nie można mówić o dotkliwym
krzywdzeniu moralnym pokrzywdzonej, a najbardziej właściwym określeniem jest dokuczanie jej.
Zachowania oskarżonego były uporczywe, bowiem trwały przez dłuższy czas, powtarzały się i były nacechowane złą
wolą. Jak podaje M. B.-K. w komentarzu do art. 190a kk (LEX), ze słownikowej definicji tego terminu wynika, że nękać
to ustawicznie dręczyć, trapić, niepokoić (czymś) kogoś; dokuczać komuś, nie dawać chwili spokoju, czy bezustannie
niepokoić, gnębić, prześladować kogoś; nie dawać wytchnienia, spokoju; trapić.
Za nękanie A. S. uznał sąd: przeglądanie danych jej komputera i aparatu fotograficznego, przeglądanie jej telefonu
(chodziło bowiem o ustalenie, co pokrzywdzona robiła, kiedy nie była z oskarżonych, a następnie wykorzystanie
tych informacji przeciwko niej, by jej dokuczyć, może zaszantażować), nachodzenie jej w miejscu zamieszkania i w
pracy (były to wizyty po ponownym rozstaniu, które nie były zapowiedziane, nie były uzgodnione, pokrzywdzona ich
sobie nie życzyła, czemu dała wyraz 27 sierpnia, nie miały one na celu omówienia spraw rodzinnych, ale dokuczenie
i dowiedzenie się dlaczego postąpiła tak a nie inaczej), natarczywe i uciążliwe telefonowanie (po 27 sierpnia 2013
roku, także ono nie miało na celu omówienia spraw rodzinnych, ale dokuczenie pokrzywdzonej i dowiedzenie się
dlaczego postąpiła tak a nie inaczej), dopytywanie się w miejscu pracy o jej postępowanie i znajomości (zachowanie
podyktowane zazdrością, ale i chęcią uprzykrzenia pokrzywdzonej życia, ukazania jej w złym świetle, oczernienia),
zarzucanie jej utrzymywania kontaktów intymnych, w tym z współpracownikami (tak w prywatnych rozmowach,
jak i wobec pracownic i dzielnicowego), kontaktowanie się z jej znajomymi (telefony, zaczepianie), oczernianie jej
(że zdradza, prowadzi się nagannie, prowadzi hulaszczy tryb życia, zaciąga zobowiązania), oblanie okna oranżadą,
wyzywanie jej słowami wulgarnymi i obraźliwymi (w trakcie rozmów, nachodzenia, a wcześniej w czasie awantur w
czasie wspólnego zamieszkiwania).
Zdaniem sądu doszło do wzbudzenia u pokrzywdzonej uzasadnionego okolicznościami poczucia zagrożenia oraz
istotnego naruszenia jej prywatności.
Pokrzywdzona bała się męża, obawiała się o siebie, rozglądała się, czy nie ma go w pobliżu, a nawet sporządziła
testament, który złożyła u siostry. To poczucie zagrożenia było także zrozumiałe z obiektywnego punktu widzenia –
każdy człowiek, którego atakowano by telefonami, niechcianymi wizytami, oczerniano w miejscu pracy, ingerowano w
życie prywatne, w kontakty, w aktywność, w znajomości, dodatkowo przy tym grożąc i obrażając czułby się zagrożony.
Są to tego rodzaju zachowania, które ulegają eskalacji i nie sposób wątpić, że mogą się pogłębić. Zdaniem sądu
oskarżony istotnie naruszył prywatność żony poprzez przeglądanie danych jej laptopa, aparatu fotograficznego,
telefonu. Nie był do tego uprawniony i nie działał w dobrej wierze.
Sąd uznał zatem, że oskarżony wyczerpał znamiona czynów zabronionych z art. 190a § 1 kk i art. 190 § 1 kk oraz art.
157 § 2 kk.
W ocenie sądu czyny oskarżonego są społecznie szkodliwe w stopniu przekraczającym próg znikomości, o jakim mowa
w art. 1 § 2 kk. Zgodnie z art. 115 § 2 kk przy ocenie stopnia społecznej szkodliwości czynu sąd bierze pod uwagę rodzaj
i charakter naruszonego dobra, rozmiary wyrządzonej lub grożącej szkody, sposób i okoliczności popełnienia czynu,
wagę naruszonych przez sprawcę obowiązków, jak również postać zamiaru, motywację sprawcy, rodzaj naruszonych
reguł ostrożności i stopień ich naruszenia.
Oskarżony przy pierwszym czynie godził w istotne dobro chronione prawnie w postaci poczucia bezpieczeństwa
pokrzywdzonej oraz wolności od strachu i ingerencji w życie prywatne. Działał umyślnie i na różne sposoby. Jego
zachowanie trwało dość długo, naraził pokrzywdzona na szereg nieprzyjemności oraz poczucie zagrożenia.
W drugim przypadku oskarżony godził w zdrowie pokrzywdzonej, okoliczności zdarzenia są naganne – oskarżony
wyrządził krzywdę osobie najbliżej, w jej miejscu zamieszkania, w biały dzień, jednak uraz pokrzywdzonej nie jest
poważny.
Zdaniem sądu czyny oskarżonego ocenić trzeba jako zawinione. Nie stwierdzono bowiem żadnych okoliczności,
które winę tę by wyłączały lub ograniczały. W szczególności nie stwierdzono podstaw do badania oskarżonego, który
wprawdzie raz był na wizycie u psychiatry, ale nie leczył się w żaden usystematyzowany sposób.
Mając na uwadze powyższe sąd uznał oskarżonego za winnego popełnienia dwóch występków: I. z art. 190a § 1 kk i
art. 190 § 1 kk w związku z art. 12 kk i przy zastosowaniu art. 11 § 2 kk oraz II. – z art. 157 § 2 kk.
Wymierzając oskarżonemu kary sąd zważył zwłaszcza na społeczną szkodliwość jego czynów, którą należało ocenić,
zgodnie z ustaleniami poczynionymi powyżej. Orzekając o karach sąd uwzględnił dyrektywę, by ich wymiar nie
przekroczył stopnia winy oskarżonego, która w niniejszej sprawie jest pełna z uwagi na brak okoliczności ją
ograniczających.
Na niekorzyść oskarżonego uwzględnił sąd fakt jego uprzedniej karalności, w tym za przestępstwo, które należałoby
uznać za podobne.
Na niekorzyść sąd poczytał oskarżonemu bezkrytycyzm wobec swojego zachowania i zachowanie w czasie procesu.
Na korzyść oskarżonego sąd uwzględnił prowadzenie przez niego ustabilizowanego tryby życia, troskę o dzieci, łożenie
na utrzymanie rodziny również w okresie, kiedy nie mieszkał z rodziną, a także zachowanie pokrzywdzonej, która jest
niekonsekwentna i wobec tego pokrzywdzony mógł być zdezorientowany zachowaniem żony.
Decydując się na orzeczenie wobec oskarżonego kar 6 i 4 miesięcy pozbawienia wolności, a więc w dość niskiej
wysokości sąd zważył zwłaszcza na zagrożenie ustawowe, powołane wyżej okoliczności mające wpływ na wymiar kary
oraz cele, jakie musi spełniać kara. W ocenie sądu kary w tym wymiarze będą adekwatne z uwagi na konieczność
spełnienia celów, tak w zakresie indywidualnego, jak i społecznego oddziaływania, a przy tym niewygórowane i
współmierne do czynów oskarżonego. Przy wymierzaniu kar trzeba było zważyć przede wszystkim na okoliczności
obciążające oraz łagodzące. Przy wymierzaniu kar doniosłe były takie okoliczności, jak: czas trwania pierwszego
czynu, umyślność działania, pomysłowość oskarżonego, wielokrotność zachowań, nękanie osoby najbliższej, istotne
naruszenie prywatności pokrzywdzonej, wzbudzenie w niej poczucia zagrożenia i strachu przed realizacją gróźb,
uszkodzenie ciała osoby najbliższe w jej miejscu zamieszkania, w biały dzień.
Wymierzając karę łączną 8 miesięcy pozbawienia wolności sąd miał na względzie łączność przedmiotową i
podmiotową czynów, która jest znaczna. Oba czyny zostały popełnione w niewielkich odstępach czasu, oskarżony
działał na szkodę tej samej pokrzywdzonej, przy czym godził w różne jej dobra.
Z uwagi na to, że oskarżony był jeden raz karany, między małżonkami toczą się postępowania, które uregulują ich
sytuację, a oskarżony prowadzi ustabilizowany tryb życia, sąd nie uznał za konieczne orzekania wobec oskarżonego
kary bezwzględnej pozbawienia wolności. Wykonanie orzeczonej kary pozbawienia wolności sąd zatem warunkowo
zawiesił oskarżonemu na okres próby wynoszący cztery lata, a więc prawie maksymalny, uznając, że kara w tej postaci
spełni swoje cele i powstrzyma oskarżonego przed podobnymi zachowaniami w przyszłości. W ocenie sądu, pomimo
uprzedniej karalności oskarżonego, w jego przypadku istnieje dodatnia prognoza kryminologiczna i nie ma potrzeby
orzekania bezwzględnej kary pozbawienia wolności. Karalność oskarżonego wiąże się z konfliktem małżeńskim,
oskarżony zasadniczo nie wchodzi w konflikty z prawem na innych polach. Sąd uznał, że okres próby wynoszący pięć
lat jest konieczny dla monitorowania zachowania oskarżonego i wpłynie na niego dyscyplinująco, co pozwala przyjąć,
że resocjalizacja oskarżonego będzie prawidłowa w warunkach wolnościowych, a wymierzona mu kara spełni swoją
funkcję represyjno - wychowawczą. Okres próby nadto w pełni zweryfikuje postawioną wobec oskarżonego pozytywną
prognozę kryminologiczną. Okres próby nie mógł być w ocenie sądu krótszy ze względu na uprzednią wielokrotną
karalność oskarżonego i nierozwiązane do rej pory relacje małżeńskie.
Z uwagi na charakter konfliktu sąd nałożył na oskarżonego obowiązek przeproszenia pokrzywdzonej na piśmie w
terminie 1 miesiąca od prawomocności wyroku. W ocenie sądu obowiązek ten przyczyni się do poprawy relacji
rodzinnych, o których obie strony muszą pamiętać ze względu na wspólne dzieci.
Aby okres próby przebiegł pomyślnie sąd oddał oskarżonego w okresie próby pod dozór kuratora sądowego, który
oskarżonego dodatkowo zdyscyplinuje do prawidłowego postępowania i respektowania postanowień sądu.
Sąd orzekł wobec oskarżonego obowiązek zapłaty grzywny w wysokości 50 stawek dziennych po 20 złotych. W ten
sposób sąd chciał uniknąć poczucia bezkarności oskarżonego. Ustalając ilość stawek dziennych sąd miał na względzie
wymienione wyżej okoliczności mające wpływ na wysokość kary, a ustalając wysokość stawki dziennej na 20 złotych
– okoliczność, że oskarżony ma stały i dość wysoki dochód, ale jest zobowiązany na łożenie na utrzymanie rodziny.
Na zasadzie powołanych w wyroku przepisów sąd orzekł o kosztach procesu.
Na wydatki złożyły się:
- ryczałt za doręczenia – 2 x 20 złotych,
- dane o karalności – 30 złotych,
- opinia lekarska – 99,90 złotych.
Sędzia
ZARZĄDZENIE
10. odpis wyroku wraz z uzasadnieniem i pouczeniem doręczyć obrońcy oskarżonego J. S. - adw. E. Ł.;
11. odpis wyroku wraz z uzasadnieniem i pouczeniem doręczyć pełnomocnikowi oskarżycielki A. S. - adw. M. J.;
12. ustalić z SO w Gliwicach (k.267) kiedy najlepiej przesłać akta biorąc pod uwagę, ze toczy się postępowanie
międzyinstancyjne i następnie udzielić akt.
Sędzia

Podobne dokumenty