Blaski i cienie turystyki sportowej - post

Transkrypt

Blaski i cienie turystyki sportowej - post
Blaski i cienie turystyki sportowej
Ewa Malchrowicz
1.
Zainteresowanie turystyką sportową jest rezultatem m.in. społecznych zmian wartości, które
coraz częściej nastawione są na przeżycia i doznania. Powodem tych zmian jest m.in. wzrost
ilości czasu wolnego oraz wzrost dochodów. Tym samym poszerza się aktywność wolnoczasowa
społeczeństw, jak i oferta sposobów spędzania czasu wolnego dla nich przygotowywana. Zmiany
zachodzą zarówno na poziomie jakościowym, jak i ilościowym. Aktualnie zaobserwować można
rozwój wielu nowych form turystyki, zarówno masowych, jak i niszowych. Dodatkowo wiele z
nich dzieli się na podkategorie, a lista ciągle się poszerza. Nie inaczej dzieje się w świecie
sportu, w którym wciąż przybywa nowych dyscyplin sportowych, a te które już istnieją ulegają
różnorodnym modyfikacjom.
Ludzka potrzeba doświadczania silnych wrażeń i emocji zaczęła w XXI wieku być zaspokajana
przez udział w rozmaitych wydarzeniach (m.in. sportowych), co spowodowało dynamiczny
rozwój turystyki sportowej w ostatnich dziesięcioleciach. Udział w sportowych eventach
(zarówno w roli zawodnika, jak i kibica) o różnej randze sportowej dodatkowo stwarza
możliwości poczucia bycia częścią większej wspólnoty, które to poczucie coraz częściej jest
trudne do osiągnięcia w innych sferach życia człowieka ponowoczesnego.
Znaczenie turystyki sportowej dla człowieka ponowoczesnego wyszło już daleko poza ramy tylko
możliwości aktywnego spędzania czasu wolnego. Bycie turystą sportowym coraz częściej staje
się dziś stylem życia. Wciąż wzrastająca liczba eventów sportowych różnej rangi i o różnej skali
trudności, wciąż pojawiające się nowe dyscypliny sportu, które można już uprawiać niemalże w
każdym zakątku globu powodują, że turystyka sportowa rozwija się tak dynamicznie jak nigdy
wcześniej i powoli staje się fenomenem naszych czasów. Nie istnieje bowiem „wielki sport” bez
„wielkiej turystyki”, o czym najlepiej świadczą międzynarodowe wydarzenia sportowe o zasięgu
globalnym jak igrzyska olimpijskie.
2.
Można wymieniać wiele pozytywnych skutków turystyki sportowej. Najczęściej przytaczane to:
nawiązywanie komunikacji międzykulturowej poprzez udział sportowców i kibiców w
międzynarodowych zawodach sportowych czy korzyści finansowe dla państw-organizatorów, a
przez to zwiększona jakość życia ludności lokalnej. Wielkie imprezy sportowe mogą poprawiać
wizerunek danego regionu w oczach potencjalnych turystów lub mieć wiele wspólnego na
przykład z umacnianiem dumy narodowej w wyniku zwycięstwa „naszego” zawodnika lub
drużyny.
Dla przykładu w Niemczech (Mundial 2006) kibicowanie własnej drużynie piłkarskiej
potraktowano jako szansę na odbudowę poczucia dumy narodowej wśród Niemców. Olimpiada w
Lillehammer (1994) sprzyjała natomiast integracji narodu norweskiego, utrzymano przy okazji
opinię o tym kraju jako miejscu o długich tradycjach sportów zimowych. Igrzyska w Barcelonie
wypromowały Katalonię jako atrakcyjny kulturowo region Hiszpanii, poprawiły jej wizerunek w
oczach turystów zagranicznych co przełożyło się na korzyści finansowe po zakończeniu imprezy
(tzw. „efekt barceloński”).
Należy jednak zwracać uwagę również na negatywne aspekty dynamicznego rozwoju sektora
turystyki sportowej. Nie zawsze bowiem gospodarze wielkich wydarzeń, jak i sportowi turyści
zdają sobie sprawę ze skali możliwego oddziaływania tej formy podróżowania.
Na uwagę zasługują takie problemy jak m.in. zaśmiecanie terenów o wybitnych walorach
naturalnych przez turystów sportowych, niszczenie gleb i fauny przez miłośników kolarstwa
górskiego lub narciarstwa, niszczenie rafy koralowej przez nurków oraz ich specjalistyczny
sprzęt, płoszenie zwierząt poprzez hałas powodowany na przykład przez motorówki czy też
samochody rajdowe. W Himalajach wycina się drzewa na rozpałkę po to, aby turyści mieli ciepłą
wodę. To powoduje procesy deforestacji, biorąc pod uwagę ogromną liczbę turystów
przebywających w tym regionie. Aby odbudować ekosystem leśny tamtejsze władze nakazują
ludności lokalnej oszczędzanie ciepłej wody w swoich domostwach. Wiele szkód powoduje
również przemysł związany z golfem. W celu stworzenia pól golfowych wycina się wiele drzew,
potrzeba dużo wody do utrzymania tych pól (której często brakuje ludności lokalnej do
podstawowych czynności życiowych), nadmiernie używa się herbicydów do utrzymania pól w
dobrym stanie. Turystyka sportowa może też wpływać na zakłócanie naturalnego krajobrazu. Na
przykład na hiszpańskiej Teneryfie plaże na ogół są czarne z powodu czarnego piasku co ma
związek erupcjami wulkanu na tym obszarze. Taki piasek nie odpowiadał jednak turystom,
którzy nie byli do niego przyzwyczajeni (zwłaszcza ci z Europy i Ameryki Północnej). Część plaż
została więc pokryta złotym piaskiem z Sahary, aby dogodzić turystom i zwolennikom sportów
wodnych odwiedzających Wyspy Kanaryjskie.
W regionach, które już i tak są dotknięte deficytem wody, rozwój turystyki golfowej oraz
intensywne nawadnianie pól golfowych prowadzi do dalszego obniżania poziomu wód
gruntowych, co negatywnie odbija się na życiu codziennym miejscowej ludności, a także
zaopatrzeniu w wodę tamtejszego rolnictwa. Dla przykładu w Zimbabwe nawadniane są pola
golfowe pomimo tego, że ludzie umierają tam z pragnienia. Na obszarze południowo-azjatyckim
budowa obiektów golfowych wypiera ludność miejscową. W Malezji i Indonezji dochodzi do
przymusowych przesiedleń. W regionie Mekong pod płaszczykiem ekoturystyki są realizowane
pod kierownictwem Banku Rozwoju Azjatyckiego masowo-turystyczne działania
infrastrukturalne, które prowadzą do przesiedlenia kilkudziesięciu milionów ludzi. Z reguły
ludność miejscowa nie otrzymuje stosownego ekwiwalentu, a rolnikom, którzy uprawiali swoją
ziemię, zostają przydzielone nieurodzajne tereny. Potencjalnie oczekiwane dochody z dewiz
osiąganych z turystyki według raportu Global Anti-Golf-Movement doprowadziły m.in. na Jawie
do tego, że na polecenie urzędników państwowych żołnierze mogli użyć siły wobec rolników,
którzy nie chcieli opuścić swojej ziemi.
Negatywnym zjawiskiem społecznym są przesiedlenia. Dla przykładu w związku z inwestycjami
przed igrzyskami objęły one w Pekinie około 1–1,5 mln mieszkańców. Problem ten pojawił się już
wcześniej – w Seulu w 1988 roku wywłaszczono lub przesiedlono około 700 tysięcy osób. W
Barcelonie w 1992 roku bezdomnych poddawano na czas igrzysk ścisłej kontroli. W 1980 roku
podczas igrzysk olimpijskich w Moskwie z miasta usuwano bezdomnych. Zwłaszcza przy okazji
organizacji wielkich eventów piłkarskich towarzyszą im negatywne zjawiska, tj. rosnące
niepokoje społeczne. Przykładem protestów biedniejszej części społeczeństwa, sprzeciwiającej
się organizacji Mistrzostw Świata w 2014 roku była Brazylia. Protesty Brazylijczyków rozpoczęły
się na długo przed rozpoczęciem Mundialu i trwały również podczas rozgrywek, powodując, iż
znacznie ucierpiał wizerunek tej imprezy.
Kolejny problem to kwestia tego, że bardzo często szansa na transformację obiektów
sportowych (na przykład olimpijskich) w atrakcje turystyczne zostaje zaprzepaszczona.
Przykładem jest opuszczony kompleks olimpijski w Sarajewie (w 1984 roku w Bośni i
Hercegowinie odbyły się XIV Zimowe Igrzyska Olimpijskie). Po zakończeniu imprezy kompleks
przez lata popadał w ruinę i dziś tamtejsze obiekty sportowe stanowią atrakcję tylko dla niewielu
turystów, którzy wykorzystują je przede wszystkim jako ciekawy plener zdjęciowy.
3.
Wciąż dużym problemem pozostaje kwestia tzw. „białych słoni”. Termin ten wywodzi się od
indyjskiej przypowieści o białym słoniu (bardzo cennym), który maharadża zwykł darować tym,
których nie darzył sympatią. Święte zwierzę, choć piękne i unikatowe, do niczego się nie
nadawało i nie mogło pracować. A jego utrzymanie rujnowało właściciela. Tak dziś postrzegane
są wielkie obiekty sportowe, których budowa pochłonęła ogromne koszty na potrzeby
konkretnego wydarzenia sportowego, a które teraz na siebie nie zarabiają, ponieważ nikt się
nimi nie interesuje i nie są one nikomu szczególnie do niczego potrzebne.
Wiele takich opustoszałych obiektów sportowych znajduje się obecnie w Afryce i Ameryce
Południowej. Ekonomiści uważają, że często taka inwestycja w stadionowe białe słonie się nie
zwraca, ponieważ nie są one otwarte całymi dniami jak sklepy, aby mogły na siebie zarabiać.
Przykłady takich nietrafionych inwestycji to budowa stadionów: Brasilia w Brazylii (drugi
najdroższy po Wembley piłkarski stadion świata), stadion na Mistrzostwa Świata w piłce nożnej
w 2010 roku w Kapsztadzie (kosztował 600 mln dolarów a przynosi 8 mln dolarów strat rocznie
pomimo koncertów muzycznych najwyższej rangi na nim organizowanych) czy Nelson Mandela
Bay Stadium w Port Elizabeth w RPA. „Efekt białego słonia” dotknął też stadiony europejskie, na
przykład portugalskie po organizacji Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej w 2004 roku. Do
skrajnych przykładów należą następujące: Estadio Nacionale Mané Garrincha w Brazylii został
zamieniony w zajezdnię dla autobusów, Stadion Narodowy w stolicy Nigerii – Lagos zamieniono
na dom publiczny, pierwszy stadion Realu Madryt – Estadio Chamartín zamieniono na więzienie,
a Stadion Narodowy w Chile w latach 80. ubiegłego wieku pełnił funkcję… obozu
koncentracyjnego.
4.
Organizatorzy czasem też przez wiele lat spłacają długi wynikłe z organizacji imprezy.
Koronnym przykładem jest Montreal – gospodarz igrzysk w 1976 roku. Do literatury przedmiotu
wszedł już nawet „efekt montrealski” jako przeciwieństwo pozytywnego „efektu
barcelońskiego”.
Turystyka sportowa często sprzyja rozwojowi innych pozytywnych form podróżowania – na
przykład turystyki kulturowej. Może jednak powodować rozwój również form kontrowersyjnych –
na przykład seksturystyki. Jeszcze przed EURO na Ukrainie miały miejsce protesty społeczne
pod hasłem „Ukraina to nie burdel” w obawie przed napływem kibiców piłkarskich. Jeżeli
natomiast chodzi o tegorocznego gospodarza igrzysk – to w Brazylii prostytucja jest legalna…
W 2014 roku w mediach docierały natomiast negatywne informacje o „Igrzyskach Putina” w
Soczi, inaczej „głodowych igrzyskach”, że kosztowały ponoć trzy razy więcej niż ostatnie
igrzyska w Londynie i które miały na celu przede wszystkim pokazanie, że w Rosji nie ma
kryzysu gospodarczego. Głównym celem organizacji zawodów było bowiem udowodnienie, że
Rosja w XXI wieku jest dobrze zorganizowana i bogata. To był dla niej sposób polepszania
wizerunku. Rosja pragnęła donieść w ten sposób światu, że za rządów Putina żyje się tam bardzo
dobrze. Tokio z kolei znów chce organizować Olimpiadę bo ma dobre wspomnienia z roku 1964,
kiedy miasto również było organizatorem igrzysk. Wówczas liczył się aspekt polityczny i
społeczny oraz solidarność społeczeństwa japońskiego, a nie aspekty ekonomiczne. Japończycy
chcieli pokazać, że zakończył się okres wojenny i chcieli wysłać pozytywny sygnał na swój temat
światu i całej społeczności międzynarodowej. I to się wówczas niewątpliwie udało. Również
ostatnie igrzyska olimpijskie w Pekinie były nie tylko największymi zawodami sportowymi z
udziałem setek tysięcy gości z zagranicy, lecz także symboliczną demonstracją wkroczenia Chin
w nowy etap rozwoju jako globalnej potęgi. RPA natomiast (Mundial 2010) potraktowała
Mistrzostwa jako okazję do podbudowy swojej pozycji międzynarodowej jako afrykańskiego
mocarstwa.
Jeszcze przed rozpoczęciem ostatnich zimowych igrzysk olimpijskich 2014 w rosyjskim Soczi
impreza ta budziła sprzeciwy ekologów. Infrastruktura sportowa, która powstała na terenach
górskich, ich zdaniem zaszkodziła przyrodzie. Niszczący wpływ na środowisko naturalne mają
mieć zwłaszcza wycinki dużych obszarów leśnych. Zbudowana wioska olimpijska i kompleks
łyżwiarski zdaniem ekspertów rosyjskich jest zagrożeniem dla całego ekosystemu. Na przykład
na chronionych dotychczas terenach podmokłych wysypano grubą warstwę kamieni. Rezerwat,
który istniał tam dotychczas, teraz już nie istnieje. Wskazywano również, że prace budowlane
prawdopodobnie naruszyły cyrkulację podziemnych wód leczniczych, dzięki którym Soczi stało
się uzdrowiskiem. W Soczińskim Parku Narodowym wzdłuż rzek wybudowano szybką kolej i
szosę. Ekosystem rzeki został zdaniem ekologów przerwany. Komitet organizacyjny igrzysk
wydał jednak jeszcze przed rozpoczęciem imprezy oficjalny komunikat, w którym stwierdzono,
że zbadano wpływ inwestycji na środowisko naturalne i uznano, że plany te są do
zaakceptowania. W ostatnich miesiącach w mediach wciąż jednak dochodziły niepokojące
sygnały dotyczące wioski olimpijskiej w Soczi, już teraz nazywanej potocznie „miastem duchów”,
która jeszcze kilka miesięcy temu gościła w zimie olimpijczyków. Budynki powoli zaczynają
zamieniać się
w ruiny. Nikt w nich nie przebywa. Po zakończonej imprezie wciąż
pozostało jeszcze wiele odpadów do posprzątania.
Takie przykłady pokazują, że niestety wciąż nad wyraz często na przykład poprawa wizerunku
danego kraju, która może oznaczać w przyszłości korzyści finansowe z turystyki, pozostaje dla
organizatorów wielkich wydarzeń sportowych ważniejsza, aniżeli możliwe skutki ekologiczne ich
organizacji…
Igrzyska stwarzają jednak szansę na lepszą przyszłość. W sferze ekologii mogą sprzyjać
wzrostowi świadomości ekologicznej społeczeństwa przy założeniu, że organizatorzy
przestrzegają zasad zrównoważonego rozwoju. Wioski olimpijskie mogą być na przykład
budowane na wzór eko miast a po zakończeniu imprezy służyć społeczności lokalnej.
Na czele zaczynają się też coraz częściej wysuwać również inne aspekty, nie tyko ekonomiczne
turystyki sportowej. Na przykład Japoński Komitet Olimpijski nominował Tokio jako organizatora
XXXII Letnich Igrzysk Olimpijskich w 2020 roku. Dyrektor Japońskiej Organizacji Turystycznej –
Ichiro Takahashi podkreśla jednak, że stało się tak w dużej mierze ze względu na fakt, że
społeczeństwo japońskie się aktualnie starzeje, a wszelka infrastruktura, która pozostanie po
Olimpiadzie czy Paraolimpiadzie, będzie służyła Japończykom jeszcze przez wiele lat, długo po
zakończeniu imprezy. Dla Japonii jest to więc ważny kapitał społeczny i potencjalnie pozytywne
dziedzictwo igrzysk.
5.
Zobaczymy jaki będzie bilans zysków i strat dla Rio de Janeiro i tegorocznych igrzysk. Mimo
ogromnych nadziei pokładanych w tej imprezie, organizatorzy oprócz walki o bezpieczeństwo na
stadionach, muszą walczyć także z licznymi niepokojami społecznymi. Mieszkańcy faweli
ubolewają bowiem, że pieniądze zamiast na opiekę zdrowotną czy edukację przeznaczone
zostają na zawody sportowe. Igrzyska to jednak wielka szansa na poprawę wizerunku miasta (a
Rio kojarzone jest również m.in. z przestępczością). Zawody stwarzają okazję do zmiany
stereotypowego myślenia o mieszkańcach danego narodu. Dają szansę na prezentację
dziedzictwa kulturowego regionu całemu światu, co czasem sprzyja też regeneracji tego
dziedzictwa (przykład – igrzyska w Sydney i zainteresowanie kulturą aborygeńską). Ponadto
igrzyską przede wszystkim są szansą na wielokulturową i wieloetniczną wspólną fiestę
sprzyjającą zrozumieniu międzykulturowemu i walce z rasizmem, o czym tak bardzo marzył
Pierre de Coubertin i co tak bardzo jest w dzisiejszym świecie potrzebne…
Cieszmy się zatem igrzyskami i trzymajmy kciuki nie tylko za sportowców, ale i za
organizatorów – aby przestrzegali zasad zrównoważonego rozwoju – zarówno w sferze
ekonomicznej, jak i ekologicznej oraz społeczno-kulturowej.
Post-turysta.pl to największa w tej części Europy inicjatywa poświęcona odpowiedzialnemu i świadomemu
podróżowaniu. Tworzy ją kilkunastu specjalistów z różnych dziedzin, zajmujących się w swoich badaniach turystyką
i podróżami. Na stronie www.post-turysta.pl znajdziesz jeszcze kilkadziesiąt esejów na inne tematy związane z
odpowiedzialnym i świadomym podróżowaniem. Zapraszamy!
Projekt post-turysta.pl współfinansowany został w ramach programu polskiej współpracy rozwojowej Ministerstwa
Spraw Zagranicznych RP.
Esej ten jest dostępny na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa 3.0 Unported.

Podobne dokumenty