Sarmatyzm versus kultura audiowizualna

Transkrypt

Sarmatyzm versus kultura audiowizualna
historia i WOS w praktyce
Sarmatyzm versus
kultura audiowizualna
Czy za pomocą środków audiowizualnych i fonicznych można zaprezentować kulturę
sarmacką z doby Rzeczpospolitej Obojga Narodów? Czy dla młodzieży ideałem
wyobrażenia o Sarmacie pozostanie raczej Sienkiewiczowski Zagłoba – personifikację
wad społeczeństwa staropolskiego?
Joanna Orzeł
ultura audiowizualna oddziałuje na społeczeństwo w bardzo szerokim zakresie – jej
twórcy próbują spełniać wymagania odbiorców, w sposób naturalny wymusza się na nich
większą kreatywność wobec społeczeństwa, które w dobie filmów
3 (lub więcej) D pragnie poznawać historię także w nowatorski
(nie tylko pod względem technicznym) sposób. Z drugiej strony to
społeczeństwo w dobie przemian,
szybszego tempa życia, rozwoju
nowoczesnych technologii kształtuje twórców kultury, bo przede
wszystkim młodzi ludzie są coraz
bardziej wymagający w stosunku
do sposobu przekazywanych im
treści. Tradycyjne metody stosowane podczas pracy z uczniami, np.
wykład, pogadanka, praca w grupach, nie dadzą oczywiście takich
rezultatów w nauczaniu, jak np. 30
lat temu. Czy w takim razie możliwa jest wizualizacja sarmatyzmu
nowoczesnymi środkami?
K
Wiadomości Historyczne 3/2013
46
Przedstawienie Sarmacja czyli Polska
„Dramat” sarmacki?
Wizja przedstawicieli epoki
oświecenia, postrzegających Sarmatów jako grupę ksenofobów,
zainteresowanych tylko własnym
majątkiem, szukających okazji do
biesiadowania, wciąż w nas istnieje. Głównymi źródłami dla realizatorów tej wizji są nie tylko relacje
cudzoziemców
przebywających
w Rzeczypospolitej w tym czasie,
Co nam pasuje do sarmatyzmu? Szabla. Oto szabla husarska. Przez znawców epoki znana jako najlepsza szabla
świata. Ciężka, lecz świetnie wyważona. Czy rzeczywiście mogła, spuszczona z wysokosci 1 metra, uciąć główkę
calowego gwoździa? Nie wykluczajmy i tej możliwości. Jednak była to broń kosztowna i, co ważne, nie na każdą
rękę. Na co dzień szlachta nosiła karabele, którymi to siekała się i na pojedynkach
za przejaw szlacheckiego nieuctwa
i prowincjonalnego warcholstwa,
a następnie rozciągnięcie wniosków
na całość kultury. A właśnie te cechy
wcale nie są najistotniejsze dla
odrębności sarmackiego obyczaju,
gdyż są wspólne dla szlachty wielu
krajów europejskich...4 W drugiej połowie XX wieku próbowano na nowo
spojrzeć na sarmatyzm (m.in. praca
Tadeusza Mańkowskiego czy eseje
Tadeusza Chrzanowskiego). Naukowcy wciąż starają się bronić kultury sarmackiej jako swego rodzaju
fenomenu (choć pojawiają się i tezy
obalające tę teorię5), powstają prace
nie tyle gloryfikujące, co starające się
Przedstawienie Opis obyczajów II
http://www.teatr-imka.pl/opis_obyczajow_iii,794269.html [dostęp:13.04.2013]
http://filmpolski.pl/fp/index.php/52983 [dostęp:13.04.2013]
3
J. Kitowicz, Opis obyczajów za panowania Augusta III, oprac. R. Pollak, Wrocław 1970, s. 3.
4
S. Grzybowski, Sarmatyzm, Warszawa 1996, s. 7.
5
Por. tezy Paula Srodeckiego na temat istnienia mitu przedmurza chrześcijaństwa nie tylko w ówczesnej Rzeczypospolitej, ale także m.in.
na Węgrzech. Zob. P. Srodecki, Validissima semper Christianitatis propugnacula. Zur Entstehung der Bollwerksrhetorik in Polen und Ungarn im
Spätmittelalter und in der Frühen Neuzeit [w:] Sarmatismus versus Orientalismus in Mitteleuropa. Sarmatyzm versus orientalizm w Europie Środkowej, pod red. M. Długosz, P.O. Scholza we współpracy z M. Faberem, Berlin 2013, s. 131–168.
6
Cytat z filmu Sarmacja, czyli Polska w reżyserii Jacka Knoppa (1996), który szerzej omówiony zostanie w dalszej części artykułu.
7
http://www.tradycja.info.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=56:krzysztof-bkaa-dom-sarmaty&catid=7:numer-6&Itemid
=16 [dostęp: 13.04.2013]
2
47
Wiadomości Historyczne 3/2013
1
Rezyser Opisu obyczajów – Mikołaj Grabowski
wskazać obiektywnie na istotne dla
niej zagadnienia.
Trafnie określił wyobrażenie
współczesnych na temat staropolskiej szlachty Krzysztof Koehler
w filmie dydaktycznym Sarmacja,
czyli Polska. Sarmata to wiecznie pijany szlachciura z podgolonym łbem,
który zrywa sejmiki, wierzy w zabobony i bełkocze coś niejasnego
w dziwnym polsko-łacińskim narzeczu6. W podobnym tonie wypowiada się Krzysztof Bąkała: Współcześnie wielu z nas wpada w pułapkę
postrzegania naszych przodków
z uwspółcześnionej perspektywy autokarowej wycieczki zagranicznych
emerytów, którzy – podróżując po
Polsce – pokazują swoim wnukom
rezerwat nietrzeźwiejących, wygolonych szlachciurów w rozchełstanych
kontuszach, którzy w swoich porozbijanych opłotkach wymachują
szablami, wiecznie wszczynając burdy. W dodatku są oni katolickimi dewotami, nieukami i ksenofobami. Jak
jednak takie społeczeństwo mogło
utrzymać swe państwo przez kilka
wieków?!7 Do tej kwestii istniejący
stereotyp się nie odnosi.
historia i WOS w praktyce
ale także literatura: tragedia Franciszka Zabłockiego Sarmatyzm,
nieukończone dzieła ks. Jędrzeja
Kitowicza czy teksty zaczerpnięte
z „Monitora”. One to stanowią punkt
wyjścia do realizacji kultury masowej. Na podstawie dzieła Kitowicza
w 1990 roku został zrealizowany
spektakl teatralny Opis obyczajów,
czyli jak zwyczajnie wszędzie się
miesza złe do dobrego w reżyserii
Mikołaja Grabowskiego. Stanowił
on także podstawę do stworzenia
przedstawienia O północy przybyłem do Widawy, czyli opis obyczajów
na bazie tekstów Kitowicza, Henryka Rzewuskiego i cudzoziemców
odwiedzających Polskę w czasie
panowania ostatniego króla Rzeczypospolitej, także w reżyserii
Mikołaja Grabowskiego (przedstawienie wystawiane jest w warszawskim Teatrze IMKA1). Spektakl
ten został pozytywnie odebrany
przede wszystkim z uwagi na udany przekład, wydawałoby się, tekstu antyscenicznego2. Najważniejsze
jednak, że Grabowskiemu udało
się stworzyć dzieło ponadczasowe
– bo to nie Sarmaci mieli wady, te
są po prostu ludzkie, takie same
w każdej epoce. Lubo nie masz nic
nowego pod słońcem, jak powiedział Salomon…3 Słowackiego czerep rubaszny, Gombrowicza społeczeństwo z Trans-Atlantyku wciąż
pozostaje takie samo. Mamy zatem
do czynienia z dewocją: polityczną,
religijną, obyczajową, zastępującą
i zdrowy rozsądek, i chrześcijańskie wartości.
Stanisław Grzybowski uznaje, że: Nieuczciwość chwytu polemicznego zastosowanego w epoce
oświecenia, której nie przeniknęli
badacze późniejsi, polegała na wypreparowaniu z całości kultury staropolskiej pewnych cech i uznaniu ich
historia i WOS w praktyce
Wiadomości Historyczne 3/2013
48
Taki właśnie wydźwięk – pełen
krytyki wobec Sarmatów – ma
spektakl Sarmacja, do którego scenariusz napisał Paweł Huelle, a wyreżyserował go Krzysztof Babicki
(premiera odbyła się 12 kwietnia
2008 roku w Teatrze im. Juliusza
Osterwy w Lublinie). Przedstawienie zostało dosadnie skrytykowane: Autor sztuki [...] nie wychodzi
poza publicystyczne stereotypy na
temat Sarmacji. Kojarzy mu się ona
z kłębowiskiem warcholstwa, prywaty i anarchii, zupełnie jak w wizji
propagowanej przez stanisławowski
„Monitor”. Tak, jakby Sarmacja zaczęła się w parszywym osiemnastym
wieku. Jakby nie było jej u Długosza
i Ostroroga, a później – u Goślickiego, Orzechowskiego i Modrzewskiego, w gwarze parlamentarnych
sporów, w fenomenalnym Sejmie
Czterech Ziem, w praworządności
i demokracji, kształtujących się już
w piętnastym stuleciu […]. Twórca
wyjaśnia, że „jest to sztuka o nas, dzisiaj”, ponieważ relikty sarmatyzmu
towarzyszą nam pomimo upływu
wieków. Jego zdaniem dziedziczymy
widocznie tylko te najohydniejsze,
najpodlejsze i najbardziej ośmieszone wzory z przeszłości lub zwyczajnie żadnych pozytywnych wzorów
nie mamy. Nie zauważa przy tym, że
powtarza tezę propagandy stanisławowskiej, ochoczo podtrzymywaną
później przez zaborców i komunistów, identyfikującą sarmatyzm
z jego najgorszym momentem. Tezę
wymyśloną na potrzeby bieżącej
walki politycznej, w związku z czym
traktuje ona historię całkowicie instrumentalnie [...]8.
W kulturze wciąż sarmatyzm
prezentowany jest raczej w negatywnym świetle, pozostaje synonimem ciemnoty, warcholstwa,
zacofania, pijaństwa. Co więcej
– w dalszym ciągu jest przedmiotem walki politycznej. Wystarczy
jako przykład przywołać fragment
recenzji na temat powyższego
spektaklu Sarmacja: [...] dźwięczy ideologią „Wyborczej”. To nic,
8
Muzyka staropolska? Oczywiście!
że język, którym operują postaci
na scenie, stylizowany jest na XVIIi XVIII-wieczny, ale myśl jest jakby
żywcem wyjęta ze współczesnego
„salonu” dyktującego poprawność
polityczną. A zatem tak ważny
w dziejach Polski okres zwany sarmatyzmem, w dużej mierze stanowiący przecież o naszej tożsamości,
został tu pokazany wyłącznie jako
rzecz paskudna, wstydliwa, którą
jak najszybciej powinno się usunąć z pamięci. A najlepiej – w ogóle z podręczników historii. A to, co
w podręcznikach ewentualnie by
pozostało, musi być zaakceptowane
(czytaj: „namaszczone”) przez ideologię „salonu”9. Temida Stankiewicz-Podhorecka zauważa, że przy
krytyce sarmatyzmu ośmieszany,
poniewierany na rozmaite sposoby jest zawsze Kościół. „Sarmacja”
Huellego i Babickiego to typowa
publicystyka ubrana w kostium historyczny. Zamiast dramaturgii jako
niezbędnego składnika budującego
przedstawienie mamy tu serię oddzielnych obrazków pokazujących
obskurantyzm szlachty, jej ciemnotę, nietolerancję, dewocję, egoizm,
rozpasanie etc., etc.10 Pewne jest, że
wciąż brakuje prób obiektywnego
spojrzenia na sarmacką kulturę –
nie tylko przez twórców, ale i odbiorców kultury.
Oto kolejny obrazek z sarmatyzmu – można powiedzieć, sarmacka specjalność – portret trumienny. Ten oto przedstawia Stanisława Woyszę. Zmarł w roku 1677. Farba położona na ołowianej blasze. Autor, jak zwykle, nieznany.
Portrety trumienne to rzecz niespotykana w Europie. No może przy pogrzebach monarchów, ale osób zwykłych?
Kto wie, kim był onże Stanisław Woysza? Jego grób zaginął. Portret – został
http://bartlomiejradziejewski.salon24.pl/83340,sarmatow-portret-trumienny [dostęp: 13.04.2013]
T. Stankiewicz-Podhorecka, Sarmatyzm – usunąć z historii?, „Nasz Dziennik”, 11 marca 2009.
10
Tamże.
9
11
Wespazjan Kochowski
ska11, do którego scenariusz napisał Krzysztof Koehler i Waldemar
Szarek. Poszczególne odcinki zatytułowano: Dom, Wiara, Państwo.
Miały one odpowiadać trzem ideałom szlachcica doby staropolskiej:
domowi rodzinnemu, głębokiej
wierze i wolności politycznej. Realizatorzy filmu zaprosili do udziału
w nim wybitnych naukowców: Tadeusza Chrzanowskiego, Jana Dzięgielewskiego, Jolantę Choińską-Mikę, Annę Sucheni-Grabowską.
Niestety, mimo prób interdyscyplinarnego podejścia do tematu (realizatorzy filmu nie tylko odwołują
się do historii, ale także prezentują
literaturę staropolską, podejście
braci szlacheckiej do religii, elementy historii sztuki w postaci
przede wszystkim portretu trumiennego, staropolską muzykę),
mimo wykorzystania różnorodnych form dotarcia do odbiorców
(bogata ikonografia, sceny odtwarzane przez Andrzeja Grabowskiego i Bartka Dziedzica recytujących
teksty staropolskie, chór Bractwa
Lutni z Dworu na Wysokiej, wykonujący psalmy w tłumaczeniu Jana
Kochanowskiego przy XVI-wiecznej muzyce Mikołaja Gomółki) film
jest po prostu… nudny.
A co gorsza – nie jest obiektywny. Na stronie poświęconej filmowi
polskiemu czytamy, że autorzy filmu rozprawiają się z istniejącym
Z muzyką za pan brat
Kultura sarmacka stała się także inspiracją dla artystów sceny
muzycznej – Jacka Kaczmarskiego
i Jacka Kowalskiego. Na wydanej
w 1994 roku płycie Kaczmarskiego,
zatytułowanej Sarmatia, znajdują
się utwory czasem tylko nawiązujące do zagadnień historycznych,
np. Drzewo genealogiczne. Autor
nie znalazł swych przodków wśród
Sarmatów, konfederatów, powstańców, jego najbliżsi protoplaści zginęli w powstaniu warszawskim
i w powstaniu w getcie. Mimo że
Kaczmarski na wcześniej wydanych płytach odwoływał się do
sarmackiej tradycji, te utwory pisze
[…] jako jeden z nas, równoprawny spadkobierca nawet najbardziej
niechlubnego narodowego dziedzictwa. I sam przewrotnie określa
własną pozycję, komentatora i prześmiewcy […]13.
Niejeden utwór Kaczmarskiego
może posłużyć jako środek dydaktyczny nie tylko na lekcji historii.
Pieśń Elekcja można wykorzystać
chociażby na lekcji historii jako
podkład w trakcie inscenizacji dotyczącej wyboru króla w XVIII-wiecznej Rzeczypospolitej lub dokonać
analizy jego tekstu. Pieśni barda
Solidarności można zaprezentować
podczas nauczania innych przedmiotów, np. wiedzy o kulturze (pio-
Szczegółowa analiza filmu została przeze mnie zaprezentowana w artykule Wizualizacja Sarmacji, czyli analiza filmu „Sarmacja, czyli
Polska” [w:] Wizualizacje historii, pod red. S. Roszaka, A. Wieczorek, M. Strzeleckiej, Toruń 2012 [w druku].
12
www.filmpolski.pl/fp/index.php/429907 [dostęp: 13.04.2013]
13
D. Wyszogrodzki (z książeczki dołączonej do boxu Syn Marnotrawny, Pomaton, Warszawa 2004) za: http://www.kaczmarski.art.pl/tworczosc/dyskografia/sarmatia/recenzje.php [dostęp: 13.04.2013].
49
Wiadomości Historyczne 3/2013
Negatywny obraz sarmatyzmu, pokutujący w literaturze
od oświecenia, można dostrzec
także w późniejszej filmografii,
adaptacjach przede wszystkim powieści historycznych, zwłaszcza
Sienkiewiczowskiej trylogii. Zagłoba jest idealnym wręcz odzwierciedleniem stereotypu Sarmaty,
przywołanych wcześniej słów
Koehlera. Niestroniący od alkoholu, rubaszny, pobożny i waleczny (najczęściej tylko w słowach,
a nie czynach), przekonany o swej
wartości awanturnik i gawędziarz
– to tylko część charakterystyki
szlachcica. Należy mieć na uwadze to, że film jest obecnie najbardziej wszechstronnym narzędziem
kształtowania wyobraźni historycznej. Twórcy mają o wiele większe możliwości dotarcia do emocji
widza, kształtują jego wyobraźnię.
Dziewiętnastowieczna literatura
i filmy na jej podstawie to jednak
nie tylko kwestie negatywnego
kreowania sarmackiego bohatera,
to także dworek w Soplicowie. Arkadia, pełna pamiątek po przodkach, harmonijne życie wśród bujnej roślinności, słowem – idylla.
Sam dwór szlachecki ma w polskiej
tradycji wartość mityczną. W kinematografii można dostrzec wiele
obrazów idealizujących życie sarmackie, stanowiących o polskości
mimo czasu zaborów. Oczywiście
istnieje wiele filmów fabularnych,
adaptacji dzieł literackich, w których bohaterowie literaccy zostali
przeniesieni na ekran. Do reżyserów i scenarzystów nie należy
mieć większych zastrzeżeń, oni powinni starać się przełożyć intencje
pisarza (oczywiście w zależności
od stopnia wierności filmu wobec
książki).
Istnieje także możliwość nakręcenia filmu dydaktycznego – tego
zadania podjął się reżyser Jacek
Knopp. W 1996 roku powstał trzyczęściowy film Sarmacja, czyli Pol-
stereotypem12 – tym złym stereotypem sarmackim. W przeciwieństwie do reżyserów spektakli teatralnych, którzy uwagę swą skupili
na krytyce sarmatyzmu, w filmie
mamy do czynienia z obroną i hołubieniem szlachetnych przodków,
widoczne jest to w zbyt emocjonalnych stwierdzeniach (m.in.
używane przez narratora zwroty
o zamordowaniu Rzeczypospolitej
przez jej sąsiadów) i zbyt daleko
idących wnioskach (np. stwierdzenie, że pozostałością Sarmacji jest
rodzinne spędzanie świąt Bożego
Narodzenia i Wielkanocy).
historia i WOS w praktyce
X muza
historia i WOS w praktyce
Wiadomości Historyczne 3/2013
50
Lojalista, regalista, hetman wielki – Stanisław Żółkiewski. Wybitny patriota, choć o jego życiu wiemy,
najogólniej, bardzo niewiele. Szkoda! Byłoby się
z czego uczyć
senki Z pasa słuckiego pożytek14 czy
Z XVI-wiecznym portretem trumiennym rozmowa) i przede wszystkim
języka polskiego (np. utwór Pan
Kmicic, będący swoistym résumé losów bohatera Potopu Henryka Sienkiewicza, czy też piosenka Według
Gombrowicza, będąca próbą połączenia interpretacji sarmatyzmu
przedstawionej w Trans-Atlantyku
z tradycją staropolską):
Polak to embrion narodziarski:
Z lepianek począł się, z zaścianków,
Z najazdów ruskich i tatarskich,
Z niemieckich katedr, włoskich
zamków.
W genealogii tej określił
Oryginalny naród się by,
Gdyby się uczył własnej treści,
Zamiast przymierzać cudze
gęby.
Chrystusem był i Rzymianinem
I w tej sprzeczności żył – i wyżył:
14
Polski kawalerzysta. W wieku XVII, wieku najbardziej
„sarmackiego” sarmatyzmu,
polska kawaleria była najlepszą jazdą świata. Ten
żołnierz to przedstawiciel
znaków „lekkich”. Ponieważ
nie widzimy pod siodłem
muszkietu – chyba nie jest
dragonem. Niemniej w chorągwiach „lekkich” czyli wołoskich czy tatarskich, także
służyli Polacy (w okresie
Potopu było aż 21 tatarskich
chorągwi!)
To dźwigał krzyż i czyjąś winę,
To znów na szyi – tylko krzyżyk.
U Żyda pił, batożył Żyda
A przed żydowską Matką klękał
I czekał łaski malowidła
Najświętsza ratuj go panienka!
Kaczmarski w swej twórczości
próbuje pogodzić dwie wizje sarmatyzmu w oczach współczesnych:
z jednej strony przedstawia Rzeczpospolitą jako krainę dostatku, ale
także jako Sarmację szlacheckich
pieniaczy i rębajłów, pysznych, rubasznych i okrutnych15. Także Jacek
Kowalski komponuje pieśni, szukając natchnienia w wytworach
kultury Rzeczypospolitej. W swoim
Psalmie rodowodowym, zainspirowanym jednym z najbardziej sarmackich utworów, a mianowicie
Psalmodią polską Wespazjana Kochowskiego, odwołuje się do genealogii, pradawnych Sarmatów, ale
także do legendarnych czasów Lecha. Kowalski prezentuje ciągłość
kultury polskiej, płynnie przechodząc do XIX-, a zwłaszcza XX-wiecznych wydarzeń16.
Reasumując, należy stwierdzić,
że w kulturze audiowizualnej brakuje obiektywnego obrazu sarmatyzmu. Właściwie tylko Kaczmarskiemu udaje się nie popadać
w zbytnią krytykę lub zbytnią
chwałę. Najczęściej jednak kultura
audiowizualna oferuje odbiorcom
albo obraz wykształcony i przekazany społeczeństwu przez oświeconych, czyli zespół najgorszych
wad społeczeństwa polskiego,
które doprowadziły do rozbiorów
Rzeczypospolitej, albo obraz gloryfikujący sarmacką kulturę jako
coś niezwykłego, coś, co musimy
wielbić i czemu powinniśmy hołdować. Wersja pomiędzy, która
próbuje zachować obiektywizm,
potrzebna nie tylko w procesie nauczania, wciąż pozostaje w sferze
marzeń.
Dwustronny pas słucki miał być symbolem dwulicowości: Nie chodzi tu bynajmniej o jakąś celową fałszywość, ale po prostu o niekonsekwencję, nietrzymanie się wcześniejszych ustaleń, niechęć do spisanych umów „[...] kłamie inkaust, krew jest szczera”, uleganie chwilowym emocjom. M. Wroński, „Magazyn Reporter”, 4 stycznia 1994, za: http://www.kaczmarski.art.pl/tworczosc/dyskografia/sarmatia/recenzje.php [dostęp: 13.04.2013].
15
J. Jedlicki, „Magazyn”, dodatek do „Gazety Wyborczej”, 4 stycznia 1994, za: http://www.kaczmarski.art.pl/tworczosc/dyskografia/sarmatia/recenzje.php [dostęp: 13.04.2013].
16
Oprócz utworu Kochowskiego inspiracją dla Kowalskiego do stworzenia tej pieśni był Raport z oblężonego miasta Zbigniewa Herberta.
Por. wypowiedź J. Kowalskiego podczas koncertu: http://www.youtube.com/watch?v=t-A9qShn4-U [dostęp: 13.04.2013].