Wśród tylu ciekawych obiektów czas szybko mija, pora żegnać pana

Transkrypt

Wśród tylu ciekawych obiektów czas szybko mija, pora żegnać pana
Rozewie od podwórka,
Czyli tajemnica starej maszynowni....
Autorka:
Magda Dziewicka
Klasa III D
II LO w Gdańsku
Jak się tam dostać...? Prosto.
Do Rozewia docieram z Gdyni drogą na
Półwysep Helski przez Władysławowo.
Przylądek Rozewie stanowi najbardziej
wysunięty na północ punkt Polski.
Na wysokim stromym klifie stoi latarnia morska.
Jej współrzędne
geograficzne:
N 54°50’
E 18°20’
Latarnia rozewska jest znana ludziom morza, pokazuje ona drogę
marynarzom i rybakom od 1821 roku. Początkowo miała ona lampę
opalaną olejem, dziś znajduje się tam lampa elektryczna o zasięgu
światła 33 mil morskich.
bok latarni znajduje się kilka
zabudowań – niepozorne, małe domki
nie przyciągające uwagi zwiedzających
latarnię. Ja jednak postanowiłam
dowiedzieć się co kryją wewnątrz. Za
zgodą zaprzyjaźnionego latarnika
zajrzałam do ich wnętrza.
O
Wchodzę do środka ciemnych pomieszczeń zastawionych przez
maszyny i towarzyszące im instalacje. W świetle sączącym się z małych okien
dostrzegam maszyny i tablice elektryczne z olbrzymi amperomierzami oraz
przełącznikami. Latarnik mówi, że są to urządzenia, które od roku 1909
służyły do
wytwarzaniu energii
zasilającej światło lampy
nawigacyjnej oraz
napędzaniu buczków
mgłowych.
Naturalnie prąd był też
używany przez inne
urządzenia i domostwo
latarników.
Rozdzielnia prądu wytarzanego przez rozewską elektrownię.
Amperomierze i woltomierze pozwalały na pomiar i regulację napięć.
Stąd zasilano obwody:
-
-
-
akumulatorów
światła głównego latarni i
silnika obracającego stół na
którym znajduje się soczewka
latarni,
kompresorów powietrza
tłoczonego do buczków
mgłowych,
urządzeń stacji pomp wody
pitnej dla posesji latarnika
Rozdzielnia mocy
Sercem elektrowni była maszyna parowa opalana węglem.
Para poruszała tłoki, które poprzez koło zamachowe i pasy
transmisyjne napędzały prądnicę, która wytwarzała prąd stały
ładujący akumulatory. Akumulatory były źródłem zasilania światła.
Płyta czołowa maszyny parowej
Prądnica – stąd wytwarzany prąd
akumulatorów
płynął do rozdzielni i
Koło zamachowe i pas transmisyjny, błyszczy olej, wyglądają jakby
zatrzymano je wczoraj...
... chociaż od 1978 roku pasy transmisyjne stoją.
Na ścianie widać planszet polskiego wybrzeża i
rozmieszczenie latarń morskich, żadna inna nie ma
swojej zabytkowej elektrowni.
Miło popatrzeć na te małe arcydzieła techniki ubiegłego
wieku...
Amperomierz
Olejarka DREYFUS
Przełącznik
ściany maszynowni zapomniały już o terkocie maszyn, zastąpił go
szum buków na klifie . Z zadumy wyrywa mnie sygnał telefonu ...
Przeniesienia napędu maszyny parowej
Ostatnie spojrzenie na starą maszynownię i podążam za panem
latarnikiem do budyneczku syrenowni. Na jej dachu znajdują się trąby
metalowe – zwane przez żeglarzy buczkami.
W mgliste dni nadawały
one kodem Morse’a literę
„R ”
kropka-kreska-kropka
Widok zewnętrzny starej maszynowni
Kompresory syrenowni
pompowały powietrze do
zbiorników buczków mgłowych,
a stąd uchodziło ono wydając
donośny dźwięk słyszany na
morzu. Ostrzegał on żeglarzy o
zbliżaniu się do lądu.
Urządzenia są wciąż sprawne, a
pan latarnik zrobił mi
niespodziankę i uruchomił je na
chwilę...
Zbiornik powietrza buczka
Wśród tylu ciekawych obiektów
czas szybko mija, pora żegnać pana
latarnika i rozewskie sekrety.
Ostatnie spojrzenie na nieczynny
komin maszynowni z którego
niegdyś buchał dym. Teraz siedzą
na nim jaskółki.
Wychodząc na główny plac mijam
grupę młodzieży idącą w kierunku
wieży głównej latarni. Szkoda, że
nie każdy może poznać tajemnice
starej maszynowni ... Bo to
przecież wejście od podwórka !
Rozewie 11 kwietnia 2003
I to już koniec mojego
opowiadania
Magda

Podobne dokumenty