Ku pocieszeniu liberała

Transkrypt

Ku pocieszeniu liberała
Wokół Debat Tischnerowskich - Tischner Debates Online
Ku Pocieszeniu Liberała
Adrian Kuźniar
Fryderyk Nietzsche (1997, s. 55) nawoływał
do spojrzenia w dół na tajemnicę fabrykacji ziemskich ideałów. W niniejszym eseju pragnąłbym
zrealizować to wezwanie niejako a rebours: chciałbym przede wszystkim zrekonstruować i poddać
krytyce intelektualne przesłanki toczącego się
współcześnie w polskim dyskursie politycznym
procesu zafałszowywania i degradacji jednego z
najdonioślejszych ideałów, jakie wypracowała ludzkość – ideału liberalizmu. Realizacji powyższego
celu postaram się dokonać na tle rozważań poświęconych analizie podejmowanych przez orędowników liberalizmu prób sprostania właściwym tej
teorii wyzwaniom.
238-243). Spojrzenie na liberalizm jako najniższą
cenę pokoju społecznego nie zapewnia mu jednak
potrzebnego, moralnie ugruntowanego autorytetu,
zaś społeczeństwu funkcjonującemu według jego
zasad nie daje żadnych gwarancji długotrwałej stabilności (Rawls, 1998, s. 208-215). Co więcej,
nawet jeśli równowaga sił miałaby okazać się dostatecznie trwała, to i tak strach przed jej zachwianiem czyniłby ludzkie życie w takich warunkach
mało satysfakcjonującym. Liberalizm potrzebuje
uzasadnienia autentycznie moralnego, nie zaś
będącego jedynie rezultatem pragmatycznego
zmysłu kalkulujących inkwizytorów. Z kolei John
St. Mill (2002, s. 25), próbując zakreślić granice
wolności, sformułował głośną zasadę, zgodnie z
którą
Problemy liberalizmu
U podstaw liberalizmu jako koncepcji politycznej leży spopularyzowane przez Isaiaha Berlina pojęcie wolności negatywnej. Zakres tej wolności to obszar, w którego granicach podmiot – osoba
bądź grupa osób – ma lub powinien mieć całkowitą
swobodę bycia i działania wedle własnej woli, bez
wtrącania się innych osób (Berlin, 1994, s. 182).
Zarówno historyczne, jak i współczesne teorie liberalne przewidują istnienie w ramach dobrze urządzonego państwa i społeczeństwa rozległego obszaru tak rozumianej wolności. Pierwszym
zasadniczym wyzwaniem, przed jakim stają orędownicy liberalizmu jest normatywne uzasadnienie aksjologicznej wagi przyznawanej wolności;
drugim z tych wyzwań jest natomiast zakorzenione w tym uzasadnieniu i w miarę precyzyjne zakreślenie granic wolności każdego obywatela. Aby
zasygnalizować trudności sprostania wymienionym wyzwaniom, wspomnę o dwóch stosunkowo
rozpowszechnionych, lecz nieadekwatnych stanowiskach.
...jedynym celem usprawiedliwiającym
ograniczenie przez ludzkość, indywidualnie lub zbiorowo, swobody działania
jakiegokolwiek człowieka jest samoobrona, że jedynym celem, dla osiągnięcia
którego ma się prawo sprawować władzę
nad członkiem cywilizowanej społeczności wbrew jego woli, jest zapobieżenie
krzywdzie innych.
Niestety, zasada ta jest z zupełnie fundamentalnych względów trudna do zaakceptowania.
Co może nieco zaskakujące, nie w tym tkwi szkopuł, iż jest ona zbyt radykalna, lecz w tym, że nie
dostarcza żadnych narzędzi rozwiązywania konfliktów roszczeń poszczególnych osób – roszczeń,
których spełnienie jest dla pozostających w sporze
jednostek koniecznym warunkiem ich wolności.
Innowierstwo jest dla fanatyka nie mniejszą krzywdą niż naruszenie jego osobistej nietykalności, stąd
też nie jest on gotów rozpostrzeć nad myślącymi
inaczej parasola ochronnego wolności negatywnej.
Na nic zda się tutaj odwołanie do zasady Milla:
traktowana w izolacji, nie daje ona żadnych prawomocnych podstaw do ograniczenia fanatycznych
żądań przymusowej konwersji. Czy podstawy
takiej dostarcza rachunek użyteczności, który dla
autora Utylitaryzmu miał być uzasadnieniem ideałów wolności i wspomnianej zasady?
W duchu przyświecającym narodzinom
nowożytnej tradycji tolerancji religijnej, liberalizm
często pojmowany jest jako modus vivendi – jako
ten sposób współistnienia ludzi wyznających różne
i sprzeczne ze sobą światopoglądy, który jest złem,
ale złem mniejszym, aniżeli alternatywna w postaci nieustającej i wyniszczającej wszystkie strony
wojny o ostateczną dominację (Gibbard, 1990, s.
www.erazm.uw.edu.pl
Wokół Debat Tischnerowskich - Tischner Debates Online
Calculemus
czającej internalizacji. Przywiązanie do ochrony
wolności negatywnej byłoby traktowane wyłącznie
jako instrumentalne, a stąd byłoby podatne na stłumienie przez tych, którzy uzasadnialiby swą tyranię głosząc, że chociaż sprzeciwia się ona liberalnemu ideałowi, to bliższa jest prawdziwemu, tj.
utylitarystycznemu celowi.
Jeśli zastosować by powszechnie przyjęty
podział, to należałoby stwierdzić, że liberalny światopogląd zakorzeniony jest we wrażliwości moralnej o deontologicznym, a nie konsekwencjalistycznym charakterze. Można wnosić o tym z braku
odporności liberalnych intuicji na tradycyjny typ
kontrargumentów wysuwanych przeciwko tym
ostatnim systemom etycznym. Czyż wolność osobista jednostki powinna być ograniczona tam,
gdzie jej jednodniowe uwięzienie byłoby igrzyskiem milionów? Zresztą dysonans deontologicznej proweniencji i konsekwencjalistycznego ugruntowania wyraźnie słychać w dziele Milla (2002).
Ten wybitny filozof z taką determinacją broni wolności, jakby chciał z góry wykluczyć wszelkie niezgodne z duchem liberalizmu, a możliwe ze względów utylitarystycznych od tej wolności wyjątki.
Biorąc prawa poważnie
Kwestię deontologicznych ograniczeń traktuje za to wyjątkowo poważnie libertarianizm.
Zwolennicy tego poglądu uznają minimalny, dość
dokładnie określony i nie oparty już na jakichkolwiek dalszych przesłankach katalog praw naturalnych przysługujących każdej osobie ludzkiej.
Honorowanie tych praw ma zapewniać, jak ujął to
patron libertarian John Locke (1992, s. 165), stan
zupełnej wolności. Prawa te zabraniają stosowania
przemocy fizycznej, chyba że prewencyjnie lub w
odwecie za wcześniejszy czyn tego rodzaju, gwarantują ochronę życia, zdrowia i własności przed
zakusami innych podejmowanymi wbrew woli
osób uprawnionych oraz zabraniają oszukiwania w
transakcjach zawieranych pomiędzy suwerennymi
jednostkami. Z istnienia tak pojmowanych praw
natury wyprowadza się uzasadnienie dla państwa
minimalnego i prawa te mając na uwadze, wysuwa
się legalistyczną koncepcję sprawiedliwości
(Nozick, 1999).
Warto przy tym wszystkim pamiętać, że utylitaryzm czynów nie jest ostatnim szańcem obrony
konsekwencjalistycznie myślącego liberała. Może
on odwołać się do utylitaryzmu reguł, argumentując, iż ze względu na uwarunkowania praktycznej
strony życia i z uwagi na ograniczoność natury
ludzkiej, a więc po wzięciu pod uwagę złożonego
charakteru codziennych sytuacji, niedoskonałej
wiedzy oraz wrodzonej większości ludzi skłonności do stronniczości, najskuteczniejszą drogą realizacji utylitarystycznego celu jest dokonanie przez
członków społeczeństwa internalizacji pewnych
deontologicznych zasad moralnych, w tym tych
zasad, które czynią rozległą sferę wolności negatywnej nienaruszalną dla władzy politycznej (Hare,
2001).
Nawet skromne libertariańskie ugruntowanie liberalizmu pozwala na odsunięcie podstawowej wątpliwości, która w dużej mierze odpowiedzialna jest za złą sławę interesującej nas teorii.
Zgodnie z nadmienionym zastrzeżeniem, ustanawiając tak szerokie ramy swobody, liberalizm zakłada moralny minimalizm, a nawet sceptycyzm, a
przez to staje się koncepcją nie do przyjęcia dla
kogokolwiek, kto uznaje konkretny, szeroki i obowiązujący wszystkich ideał moralny. Należy jasno
stwierdzić, że zarzut ten nie znajduje żadnego uzasadnienia. Liberalizm zabrania stosowania środków przymusu, w celu nawracania osób, które
korzystając z przyznanego im zakresu wolności
negatywnej, myślą i postępują inaczej niż nakazują
to pewne uniwersalne normy, nawet jeśli normy te
są akceptowane przez przytłaczającą większość
obywateli demokratycznego państwa. Liberalizm
nie kwestionuje istnienia i obiektywności wartości
regulujących precyzyjnie i w każdym szczególe
całość życia wszystkich ludzi; nie wyklucza także,
Przytoczone uzasadnienie posiada jednak
dwie poważne wady. Pierwsza z nich jest blisko
związana z wątpliwościami trapiącymi utylitaryzm
czynów. Wprawdzie rozwiązanie utylitarysty reguł
rozszerza zakres możliwych sytuacji, w których
utylitaryzm broniłby liberalizmu, to wcale nie
wyklucza takich światów możliwych, w których
liberalizm nie mógłby liczyć na utylitarystyczne
wsparcie. Druga z wad jest, jak sądzę, znacznie
istotniejsza. Wydaje się, że warunkiem prawdziwości rozumowania utylitarysty reguł jest założenie o niepublicznej postaci uzasadnienia liberalizmu. Jest bowiem wielce prawdopodobne, iż
powszechna znajomość racji stojących za społeczeństwem liberalnym zapobiegłaby ich wystar-
www.erazm.uw.edu.pl
Wokół Debat Tischnerowskich - Tischner Debates Online
Sprawiedliwość z ducha
bezstronności i racjonalności
że istnieje tylko jeden zbiór takich wartości.
Sednem liberalnego spojrzenia na stosunki międzyludzkie jest zaliczenie wszystkich norm opartych na wspomnianych wartościach, a więc norm,
których roszczenia wkraczają w dziedzinę wolności negatywnej innych osób, do sfery supererogacji.
W sferze supererogacji każdej tego rodzaju zasadniczej normie towarzyszy inna, nakazująca tolerancję wobec jednostek uchylających się od podporządkowania się tej pierwszej.
Filozoficzną perspektywą, która z jednej
strony zapewnia liberalizmowi autentycznie moralne i deontologiczne w treści uzasadnienie, a z drugiej przezwycięża ograniczenia libertarianizmu
związane z niesprawiedliwościami systemu laissezfaire, zadając w ten sposób kłam przekonaniu o
koniecznym związku występującym między liberalizmem politycznym a radykalnymi doktrynami
ekonomicznymi, jest pomnikowa koncepcja Johna
Rawlsa (1994). Autor Teorii sprawiedliwości ujmuje
podstawowe wolności polityczne (gwarantujące
obywatelom wystarczająco rozległy obszar wolności negatywnej), szanse rozwoju i awansu oraz
zasoby materialne w kategoriach społecznych dóbr
pierwotnych. Dobra te wyróżniają się spośród
innych tym, że podstawowe instytucje społeczeństwa mają zasadniczy wpływ na ich dystrybucję, a
ich posiadanie jest warunkiem koniecznym realizacji różnorodnych celów życiowych jednostek. W
szczególności wolność zapewnia nam możliwość
poszukiwania, rewidowania i realizowania akceptowanych przez nas koncepcji dobra moralnego
oraz sensu i celu ludzkiego życia. To właśnie zasady
rządzące rozdziałem dóbr pierwotnych są wybierane w skonstruowanej przez Rawlsa sytuacji pierwotnej. Ponieważ zasady te mają posiadać status
zasad sprawiedliwości dla podstawowej struktury
społeczeństwa, zatem ich wybór musi dokonywać
się w warunkach zapewniających bezstronność.
W przedstawionym świetle liberalizm jawi
się jako koncepcja zdolna do bycia podstawą konsensusu członków pluralistycznych społeczeństw:
jako teoria o wąskim zasięgu ustanawia ona minimalne i w każdych warunkach nienaruszalne instytucjonalne ramy nieskrępowanego funkcjonowania ludzi wyznających zróżnicowane poglądy na
świat i sprzeczne ze sobą rozległe doktryny moralne. Władza państwowa będąca monopolistyczną
agencją ochrony stoi na straży jedynie owych minimalnych ograniczeń, zapewniając obywatelom rozległy obszar wolności negatywnej, w ramach którego mogą oni realizować akceptowane przez siebie
koncepcje dobra i pozyskiwać dla nich na zasadzie
dobrowolności kolejnych wyznawców.
Dobrze znany i zasadniczy kłopot libertariańsko pojmowanego liberalizmu polega na odmowie
przyznania władzy politycznej prawa do stosowania
środków przymusu w pewnym szczególnym celu - w
celu ograniczenia zła będącego rezultatem systemu
laissez-faire. Dystrybucja dóbr materialnych oraz
szans rozwoju i awansu może bowiem okazać się w
ramach tego ostatniego skrajnie arbitralna i niesprawiedliwa. Libertarianizm wyklucza moralną dopuszczalność użycia siły, w celu poprawienia położenia
najgorzej uprzywilejowanych, nawet w sytuacji, w
której rzesze członków regulowanego wedle tej filozofii społeczeństwa cierpi z powodu niezawinionych
przez siebie okoliczności - nędzy, braku wykształcenia oraz jakichkolwiek perspektyw rozwoju osobistego i awansu społecznego - a nieliczna mniejszość
cieszy się ogromnymi zasobami. Konsekwencją takiej
postawy jest podważenie moralnego autorytetu
libertarianizmu, a wraz z nim liberalizmu, które
zaczynają kojarzyć się wyłącznie z wolnością dla
bogatych i upadlającym zniewoleniem biednych:
ideologia świętości negatywnej wolności obywateli
zaczyna być postrzegana jako pstry parawan chroniący niepohamowany egoizm wybrańców fortuny.
Bezstronność zostaje osiągnięta dzięki zasłonie niewiedzy, która nie pozwala na to, aby podmioty wybierające znały swoje miejsce w społeczeństwie, znały przypadające im zalety naturalne
oraz wiedziały cokolwiek o wyznawanej przez
siebie teorii dobra. Zasłona ta nie jest jednak na
tyle gruba, aby uniemożliwiała znajomość otoczenia sprawiedliwości, a więc m.in. ogólnych praw
psychologicznych, socjologicznych i ekonomicznych. Stąd też, osoby znajdujące się w sytuacji pierwotnej doskonale zdają sobie sprawę, że jako realni
obywatele będą posiadać konkretne, ważne dla
nich osobiście cele życiowe, do których realizacji
niezbędne będą im dobra pierwotne. Jako jednostki instrumentalnie racjonalne opowiedzą się za jak
największym własnym udziałem w tych dobrach.
Ponieważ jednak za zasłoną niewiedzy nie dysponują żadnymi danymi pozwalającymi faworyzować
www.erazm.uw.edu.pl
Wokół Debat Tischnerowskich - Tischner Debates Online
ich własną pozycję, zatem opowiedzą się za zasadą
dystrybucji egalitarnej, chyba że podział nierówny
będzie zapewniał każdemu udział większy niż
równy, a jednocześnie udziały osób najgorzej uprzywilejowanych ulegną maksymalizacji. Na tej drodze
Rawls dostarcza moralnego uzasadnienia liberalizmowi o ludzkiej, a może i anielskiej twarzy, tj.
teorii, która oferując obywatelom wiele wolności,
blokuje negatywne skutki stosowania libertariańskich zasad sprawiedliwości legalistycznej.
ale przede wszystkim na nieustającej i niezachwianej obronie interesów własnego narodu, jeśli tylko
interesy te są niesprawiedliwie naruszane. Tego
rodzaju postawa jest w całej rozciągłości wspierana
przez ducha liberalizmu, a co więcej, uwalnia nas
ona od zobowiązań ugruntowanych wyłącznie na
moralnie arbitralnych przygodnościach, przez co
likwiduje napięcie między naszą przynależnością
narodową a faktem należenia do najszerszej zakresowo wspólnoty wszystkich ludzi.
Z punktu widzenia wspólnoty
Mit punktu Archimedesowego
Kolejną z przesłanek krytyki liberalizmu
odnajdziemy w intuicjach eksponowanych przez
komunitarian (MacIntyre, 1996; Sandel, 1982;
Taylor, 1984). Wspólnym i interesującym nas w
bieżącym kontekście mianownikiem tych intuicji
jest oskarżenie liberalizmu o podważenie moralnego autorytetu wspólnoty, co ma wiązać się z zakwestionowaniem wartości patriotyzmu (MacIntyre,
1992), a w konsekwencji prowadzić do skrajnego
indywidualizmu, którego skutkiem jest alienacja
człowieka dokonująca się poprzez pozbawienie go
trwałego narracyjnego zakorzenienia oraz autentycznych więzi z innymi.
Niezmiernie często zwolennicy liberalizmu
traktują swoją teorię w kategoriach konstrukcji
wspartej o moralnie neutralny punkt Archimedesowy. Ze stanowiskiem tym nie zgadzają się oponenci liberalizmu i zarzucają swoim przeciwnikom
wielką mistyfikację: korzenie liberalizmu są według
tych pierwszych w tym samym stopniu obciążone
pewnymi partykularnymi założeniami moralnymi,
jak ma to miejsce w przypadku innych rozległych
ideologii. Oczywiście, moralnie neutralny punkt
oparcia jest świętym Graalem wszystkich etycznych systemów normatywnych, gdyż jego cechą
wyróżniającą jest z definicji to, że nie będąc skażony teorią, za którą przemawia, podważa od
wewnątrz roszczenia do słuszności koncepcji alternatywnych.
Nie da się ukryć, że liberalizm zakreśla
wszystkim wspólnotom pewne granice. Granicami
tymi są przyznane każdej jednostce prawa. Jednak
prawa te nie przekreślają wspólnotowego wymiaru
ludzkiego istnienia – wręcz przeciwnie, tworzą
właściwe ramy instytucjonalne dla funkcjonowania wspólnot opartych na zasadzie dobrowolnego i
świadomego członkostwa. (Kymlicka, 1988)
Domaganie się wspólnot bardziej totalnych jest
równoznaczne z usprawiedliwianiem praktyk
paternalistycznej indoktrynacji i manipulacji, a w
ostatecznej instancji, jest wyrażeniem zgody na
tłumienie przy pomocy aparatu represji spontanicznie kształtującego się pluralizmu. Podobnie,
liberalizm o tyle tylko odbiera patriotyzmowi
status cnoty, o ile ten drugi zostaje pojęciowo utożsamiony z nacjonalizmem, a więc z postawą, która
z definicji przejawia się w bezwarunkowej afirmacji własnego narodu we wszystkich jego działaniach. Nacjonalizm jest nie do pogodzenia z bezstronnością wpisaną w wartości liberalne. Na
szczęście, nieskażony nacjonalizmem patriotyzm
jest zarówno możliwy, jak i ze wszech miar godny
pożądania. Polega on zaś nie tylko na sentymentalnym przywiązaniu do rodaków i ziemi ojczystej,
Z kandydatur aspirujących do statusu
punktu Archimedesowego liberalizmu politycznego najbardziej obiecującą wydaje się idea racjonalności praktycznej (Buchanan, 1975). W jej świetle,
opowiedzenie się za szerokim zakresem wolności
negatywnej jest instrumentalnie racjonalne z perspektywy każdego, kogo autentycznym celem jest
poszukiwanie moralnej prawdy. Z liberalizmu
mogłaby zrezygnować wyłącznie osoba wszechwiedząca i nieomylna. Dopóki jednak errare humanum est, dopóty racjonalnym jest, aby każda zainteresowana moralnością osoba dążyła do stworzenia
środowiska pozwalającego m.in. na efektywne
dociekanie prawdy, rewidowanie dotychczasowych
poglądów oraz publiczne ogłaszania rezultatów
tych poszukiwań. W konsekwencji, każdej takiej
osobie powinno zależeć na dostępie do odpowiednio wysokiego poziomu edukacji Dodatkowo,
ponieważ prawdy moralne zawsze mają swój
wymiar praktyczny, więc każdy, kto o te prawdy się
troszczy, powinien również dbać o przestrzeń dla
ich praktycznej realizacji. Elementem tej przestrze-
www.erazm.uw.edu.pl
Wokół Debat Tischnerowskich - Tischner Debates Online
ni jest niewątpliwie właściwa dystrybucja zasobów
materialnych. W ten sposób liberalizm staje się
wymogiem racjonalności praktycznej również dla
przeciwników tej doktryny: krytycy liberalizmu
krytykują go przecież z pozycji, które sami uznają
za bardziej od konkurencji zbliżone do prawdy o
świecie wartości.
damenty są niezwykle trudne do zakwestionowania. Dysponujemy zatem dobrymi racjami, aby
starać się postawić tamę merytorycznie arbitralnym a wykorzystywanym dla doraźnych celów
próbom negatywnego definiowania perswazyjnego
idei, która była przedmiotem naszej uwagi.
Jestem głęboko przekonany, iż zarysowany
w tym tekście sposób patrzenia na liberalizm polityczny w żadnym ze swoich zasadniczych punktów
nie stoi w sprzeczności z filozoficznymi poglądami
Józefa Tischnera. Z całą stanowczością podkreślał
on, że prawdziwe przyswojenie jakichkolwiek wartości wymaga autentycznej wolności. Wolność ta
nie może być jednak utożsamiana z niczym tak
przewrotnym, jak np. zrozumienie konieczności,
ale musi polegać na prawdziwej możliwości wyboru
– wyboru w warunkach braku przymusu (Tischner, 1996, s. 211-219). Tym samym, stojąc na
straży ludzkiej autonomii, państwo dba o moralny
rozwój swoich obywateli, przy czym rozwój ten
musi dokonywać się w warunkach, w których mogą
działać sumienia Samarytan (Tischner, 2000, s.
12-16).
Pomimo bezsprzecznej siły przytoczonego
argumentu, nie osiąga on zamierzonego celu.
Dzieje się tak dlatego, iż wbrew nadziejom liberałów istnieją sytuacje, w których wolność kłóci się z
triumfem prawdy. Z jednej strony, swoboda głoszenia poglądów może np. doprowadzić do rozplenienia się ewidentnych, ale z pewnych psychologicznych względów atrakcyjnych fałszów. Z drugiej
zaś, możemy nieraz słusznie sądzić, że nieunikniona zmiana okoliczności naszego życia doprowadzi
nas do intelektualnej lub moralnej degrengolady.
W obliczu takiego scenariusza, najbardziej racjonalnym rozwiązaniem byłoby ograniczenie naszej
wolności do rewidowania w owym feralnym czasie
wcześniej uformowanych poglądów, etc. Takie i
podobne okoliczności wyraźnie wskazują, że liberalizm nie zawsze zasługuje na zaszczyty tytuł
postulatu racjonalności praktycznej (Wolf, 2000).
Konsekwencją wymienionych zastrzeżeń
nie jest zakwestionowanie liberalizmu, ale jedynie
podważenie roszczeń liberałów do dysponowania
moralnie neutralną podstawą. Uzasadnienie liberalizmu wymaga moralnie substancjalnych przesłanek, natomiast jego przewaga nad rywalami
wynika z niekontrowersyjności i oczywistości jego
moralnych fundamentów odwołujących się do
interpretowanej w myśl teorii Rawlsa idei bezstronności.
Adrian Kuźniar
Ukończył studia doktoranckie w Instytucie Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego; w roku 2003/2004
stypendysta programu Marie Curie Training Site
na University of Manchester w Wielkiej Brytanii;
interesuje się metaetyką, zwłaszcza teoriami ekspresywistycznymi, oraz filozofią nauki, ze szczególnym uwzględnieniem współczesnego ewolucjonizmu.
Podsumowanie
Sądzę, iż powyższe rozważania dostarczają
wystarczających podstaw dla odrzucenia czterech
popularnych zarzutów stawianych liberalizmowi.
Jak się okazuje, nie jest to teoria zakładająca moralny minimalizm lub sceptycyzm. Nie jest też prawdą,
aby liberalizm z pojęciowej konieczności sankcjonował radykalny model ekonomiczny oraz redukował do minimum funkcje państwa. Nie jest to także
koncepcja rozsadzająca wspólnotowy wymiar ludzkiego życia. W końcu, chociaż faktem jest, że liberalizm nie opiera się o żaden moralnie neutralny
punkt Archimedesowy, to jego aksjologiczne fun-
Zasady cytowania
Adrian Kuźniar, Ku pocieszeniu liberała
Wokół Debat Tischnerowskich - www.erazm.uw.edu.pl
www.erazm.uw.edu.pl
Wokół Debat Tischnerowskich - Tischner Debates Online
Bibliografia
1. Berlin, I. (1994) Dwie koncepcje wolności. [w:] tegoż, Cztery eseje o wolności, s. 178-233. Warszawa:
Wydawnictwo Naukowe PWN.
2. Buchanan, A. (1975) Revisability and Rational Choice. Canadian Journal of Philosophy, 5, s. 395-408.
3. Gibbard, A. (1990) Wise Choices, Apt Feelings: A Theory of Normative Judgment. Cambridge: Harvard
University Press.
4. Hare, R.M. (2001) Myślenie moralne: jego płaszczyzny, metoda i istota. Warszawa: Aletheia.
5. Kymlicka, W. (1988) Liberalism and Communitarianism. Canadian Journal of Philosophy, 18 (2), s. 181–
204.
6. Locke, J. (1992) Dwa traktaty o rządzie. Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN.
7. MacIntyre, A. (1992) Is Patriotism a Virtue. [w:] Liberalism, red. R.J. Arneson, t. 3, s. 246 – 263. Aldershot: Edward Elgar Publishing Ltd.
8. MacIntyre, A. (1996) Dziedzictwo cnoty: studium z teorii moralności. Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN.
9. Mill, J.St. (2002) O wolności. Warszawa: Wydawnictwo Akme.
10. Nietzsche, F. (1997) Z genealogii moralności: pismo polemiczne. Kraków: Wydawnictwo Znak.
11. Nozick, R. (1999) Anarchia, państwo, utopia. Warszawa: Fundacja Aletheia.
12. Rawls, J. (1994) Teoria sprawiedliwości. Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN.
13. Rawls, J. (1998) Liberalizm polityczny. Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN.
14. Sandel, M. (1982) Liberalism and the Limits of Justice. Cambridge: Cambridge University Press.
15. Taylor, Ch. (1984) Hegel: History and Politics. [w:] Liberalism and Its Critics, red. M.J. Sandel. Oxford:
Basil Blackwell.
16. Tischner, J. (1996) Nieszczęsny dar wolności. Kraków: Wydawnictwo Znak.
17. Tischner, J. (2000) Etyka solidarności. Kraków: Wydawnictwo Znak.
18. Wolf, C. (2000) Fundamental Rights, Reasonable Pluralism, and the Moral Commitments of Liberalism.
[w:] The Idea of Political Liberalism: Essays on Rawls, red. V. Davion i C. Wolf, s. 102-126. Oxford:
Rowman & Littlefield Publishers, Inc.
www.erazm.uw.edu.pl