Martyna Długołęcka

Transkrypt

Martyna Długołęcka
Universidade Nova de Lisboa 2012/2013 – Lizbona – Martyna Długołęcka
Nigdy wcześniej nie byłam w Portugalii, jednak dużo przeczytałam na temat tego kraju, a
wszyscy moi znajomych, którzy mieli okazję poznać go bliżej, zawsze wypowiadali się o nim w samych
superlatywach. Lecąc do Lizbony, miałam już więc pewne wyobrażenie tego, co mogę tam zobaczyć.
Zawsze słynęłam z wybujałej wyobraźni, jednak to, co zobaczyłam z okna samolotu całkowicie odjęło
mi mowę…ocean, plaże, mosty, budynki o czerwonych dachach, niezliczona ilość palm, wszystko
skąpane w słońcu, ale najbardziej zszokowała (ucieszyła ) mnie temperatura. Wyższa o około 15
stopni od panującej wówczas w Polsce.
„Czy ja jestem wciąż w Europie?” – pytałam siebie w kółko, przemierzając wąskie uliczki pełne
turystów. Rok akademicki w Portugalii zaczyna się we wrześniu, a to przecież wciąż pełnia sezonu
turystycznego. Dość szybko przywykłam, że dla Portugalczyków czas jest jedynie sugestią i że nikt się
tam nigdzie nie spieszy. Porzuciłam bieganie z zegarkiem w ręku na rzecz powolnych spacerów.
Praça do Comércio, Lizbona
W Lizbonie stypendystów programu Erasmus można spotkać dosłownie wszędzie. Ponadto, w
mieście prężnie działają organizacje studenckie, które nie mają sobie równych w organizowaniu:
wycieczek, zawodów, kursów (np. surfowania), wieczorów poezji, wieczorów fado, a nawet zwiedzania
muzeów. Podczas stypendium mieszkałam w akademiku, gdzie poznałam wielu inspirujących ludzi
różnych narodowości (z przewagą Brazylijczyków). Bardzo miło wspominam te czasy, z jednym tylko
małym wyjątkiem – stania w kolejce do kuchenki elektrycznej w kuchni. Życie Lizbonie, w porównaniu
do innych europejskich stolic, nie należy do najdroższych, z dużymi kosztami wiąże się jednak przelot z
Polski do Portugalii, dlatego warto zarezerwować lot z dużym wyprzedzeniem. Duży wydatek, rzędu
około 35 euro, stanowi kupno karty miejskiej, uprawniającej do przejazdu: metrem, tramwajami i
autobusami. Z powodu kryzysu wycofano niestety zniżki przysługujące uczniom i studentom.
Nowy Uniwersytet Lizboński oferuje darmowe kursy języka portugalskiego dla studentów
biorących udział w programie Erasmus. Ja uczęszczałam na kurs dla początkujących na poziomie A1.
Mimo, że większość Portugalczyków wspaniale mówi po angielsku, znajomość podstawowych zwrotów
w języku portugalskim jest koniecznością. Za wyjątkiem wizyty na poczcie, u szewca i fryzjera, przez
większość czasu bez większych problemów komunikowałam się w języku angielskim. Uniwersytet
oferuje kursy przeznaczone specjalnie dla studentów Erasmusa, dotyczą one m.in.: architektury Lizbony
oraz muzyki, historii i kultury Portugalii. Większość przedmiotów (za wyjątkiem języków obcych)
wykładana jest w języku portugalskim, jednak w wielu przypadkach istnieje możliwość zaliczania
materiału w języku angielskim. Wszystkim początkowo zagubionym studentom bardzo spodobała się
idea dwóch próbnych tygodni, podczas których stypendyści Erasmusa mają możliwość uczęszczania na
dowolne zajęcia, by przekonać się jakie naprawdę ich interesują. Po upływie tego terminu, studenci są
zobowiązani zdecydować jakie kursy zostaną wpisane do Learning Agreement.
Gorąco polecam wszystkim udział w programie Erasmus. Pobyt za granicą w znaczącym stopniu
przyczynia się do poprawy umiejętności językowych, poszerza horyzonty i pozwala spełniać marzenia.
Nigdy wcześniej nie pomyślałabym, że będę miała możliwość za tak niską kwotę (ok. 60 euro) polecieć
na wyspę wiecznej wiosny, tj. Maderę. Ponadto, podczas stypendium zawarłam wiele niesamowitych
znajomości, poznałam mieszkańców: Europy, Azji, Afryki, Ameryki Południowej i Północnej, każdy z
nich opowiedział mi o swojej kulturze oraz tradycjach. Z wieloma osobami wciąż utrzymuję kontakt i
mam nadzieję, że tak już pozostanie. Bardzo cieszę się, że podjęłam decyzję o wyjeździe w ramach
programu Erasmus i bardzo cieszę się, że wybrałam Portugalię! 
Madeira

Podobne dokumenty