Przygoda mojego życia

Transkrypt

Przygoda mojego życia
PIOTR MAŁECKI
ZAGINIONY SYGNET
Było ciepłe, sobotnie popołudnie, liście
robić, chciałbym wam przypomnieć, że na
zieleniły się na drzewach, a w domach
poniedziałek jest termin oddania zdjęć
panował czas wiosennych porządków, gdy
wybranego
czwórka przyjaciół zmierzała do szkoły na
Wrocławiu. Konkurs odbywa się co wiosnę
dodatkowe zajęcia z historii. Dziś czekało
w naszej szkole, a wy za każdym razem
ich przygotowanie wystawy do gabloty
bierzecie
historycznej, a ponadto profesor miał
przypomnienia nie zaszkodzi powtórzyć-
pokazać
im
zaśmiał się pod nosem. Ten moment
zabytek,
ponoć
Ludomir,
niezwykle
interesujący
pamiątkę
Seweryn,
rodzinną.
Ksawery
oraz
kościoła
w
nim
wykorzystała
gotyckiego
udział,
ale
Bernadetta,
we
gwoli
szybko
wpadając mu w słowo:
Bernadetta byli klasowymi entuzjastami
-Profesorze, miał pan nam pokazać jakiś
przedmiotów humanistycznych, a historia
eksponat.
szczególnie
-Właśnie. Wszyscy na to czekamy!- jęknęli
każdemu
przypadła
im
zgłębianemu
do
gustu;
zagadnieniu
chórem bliźniacy.
towarzyszył dreszczyk emocji i długie
-Już, spokojnie, wszystko w swoim czasie-
dyskusje
Namówili
wymamrotał profesor i wyjął z kieszeni
nauczyciela, profesora Kucharskiego, aby
niewielki przedmiot, okrągły, przypominał
w soboty spotykał się z nimi w swoim
pierścień.
gabinecie i stworzył pewnego rodzaju
ciekawością w jego stronę.
kółko zainteresowań, ale tylko dla ich
-Profesorze, czy to sygnet?- odezwał się
czwórki. Udało się, uczniowie przychodzili
dotąd milczący Ludomir.
sumiennie co tydzień, więc i dziś czekali o
-Tak, mój drogi Ludo. Jest przekazywany
umówionej porze.
w
po
Wszyscy
oczekiwali
lekcjach.
ze
momentu
zniecierpliwieniem
ukazania
mojej
Dzieci
nachyliły
rodzinie
od
się
z
pokoleń,
prawdopodobnie wywodzi się jeszcze z
się
czasów średniowiecza, ale kto wie…-
profesora, i oto on! Wpuścił uczniów do
zadumał się profesor, potrząsając swoimi
klasy, a sam udał się na zaplecze, aby
przerzedzonymi
przygotować swój eksponat. Seweryn i
sygnet
Ksawery, nieznośni rudowłosi bliźniacy,
zajmujecie się moją gablotą.
nie mogli się opanować i już zerkali przez
Każdy miał okazję dotknąć go i zobaczyć z
uchylone drzwi, czy przypadkiem czegoś
bliska. Był niewielki, chłodny w dotyku;
nie zobaczą.
niegdyś błyszczący, teraz zmatowiał i
obieg,
a
potem
Puszczam
wszyscy
profesor
gdzieniegdzie czas odcisnął na nim swoje
Kucharski.- Zanim zaczniemy cokolwiek
piętno. Mimo tego nadal można było
-No,
moi
drodzy-
zaczął
w
włosami.-
dokładnie się mu przyjrzeć. Sygnet miał
-Coś z tego zrozumieliście?
okrągły kształt, nieco wyszczerbiony na
-Tak, po prostu uwijajmy się z materiałami
brzegach, a w środku znajdowała się
do gabloty historycznej, a potem ja zajmę
postać rycerza trzymającego duży herb z
się wszystkim- odpowiedział Ludomir.
inicjałami ‘’HS’’ napisanymi ozdobnym
Dzieci szybko zrobiły powierzone
charakterem pisma.
im zadanie. Bernadetta i bliźniacy wybrali
-Mógłby się nadawać na eksponat w
się zrobić zdjęcia na konkurs, a Ludomir
muzeum- westchnęła Bernadetta.
zamknął sygnet w szafce na zapleczu i z
-A mógłby, mógłby, ale to własność…-
kluczami w kieszeni kurtki poszedł do
profesorowi nie dane było dokończyć
biblioteki. Całą drogę myślał nad książką,
zdania, gdyż w tym momencie do gabinetu
którą sobie wypożyczy. Miał ochotę na
wpadła sekretarka.
jakąś powieść fantastyczną, dość historii
-Panie Kucharski, tajne przez poufne-
na dziś. Chłopak wybierał się do biblioteki
zasapała się na wstępnie.- Proszę wyjść
przy ul. Sztabowej- masywnego, żółtego
ze mną natychmiast na korytarz.
budynku z dużą ilością okien. Po drodze
W sali została już tylko czwórka uczniów.
minął mały park i zauważył nawet kilka
-Jak myślicie, skąd on go ma?- zaciekawił
krokusów.
się Ksawery.
dawnych barw zieleni.
-Nie bądź głupi. Przecież to pamiątka
-Ludo, jak miło się widzieć!- zawołała
rodowa- odparł Ludomir.
bibliotekarka, pani Ania Grzyb.- Pospiesz
-Mógł
należeć
do
jakiegoś
króla!
Świat
znowu
wracał
do
się, bo już dochodzi 17:00, niedługo
Pomyślcie, nasz nauczyciel potomkiem
zamykamy.
władcy.
Ludomir szybko wypożyczył pożądaną
-Nie przesadzajcie, chłopcy- wtrąciła się
książkę i pożegnał się z personelem
Bernadetta. - Mój tata też ma taki sygnet,
bibliotecznym miłym uśmiechem. Jeszcze
a wcale nie jest z rodziny królewskiej. Po
szybka wizyta u profesora i do domu na
prostu bogatsi mieli kiedyś takie ozdoby…
obiad. Skarcił się w duchu za własną
Dziewczynie
przerwało
trzaśnięcie
głupotę - przecież jakakolwiek rozmowa z
drzwiami.
klasy
zziajany
panem Kucharskim kończy się długą,
Do
wbiegł
ożywioną dyskusją. Zapewne nie wyjdzie
profesor.
-Muszę
iść…
powiedział
rozmowa…
w
przerwach
nagroda…-
od niego przed 18:30, dlatego po drodze
między
na ulicę Radosną wstąpił do piekarni po
urywanymi oddechami.- Sygnet będzie…
jakieś
pod opieką…
ubezpieczony.
klucze…
Ludomira… Odnieś mi
potem…
skończycie…
do
pracować,
domu…,
jak
chłopcze…
bardzo się… spieszę… do widzenia.
ciastka.
Profesor
Przezorny
mieszkał
zawsze
niedaleko
szkoły, podobnie jak Ludomir, dlatego
poprosił akurat jego o przysługę. Poza tym
był on bardzo odpowiedzialny jak na swój
Profesor jednak pospieszył gorączkowo na
wiek. Tym razem jednak zawiódł. Pan
zaplecze i wręcz rzucił się do szafki
Kucharski otworzył mu drzwi, był ubrany w
skrywającej jego rodzinną pamiątkę. Tym
garnitur, co było dość niecodziennym
razem było podobnie: drzwiczki otworzyły
zjawiskiem i poprosił o zwrot kluczyka.
się z cichym skrzypnięciem, ale w środku
Chłopak przeszukał wszystkie kieszenie,
była pustka. Po sygnecie ani śladu. Pan
nerwowo obmacując ubrania; przeszukał
Kucharski zaczął rwać już i tak rzadkie
nawet plecak. Jednak to na marne, klucza
włosy z głowy.
jak nie było, tak nie ma.
-Chłopcze,
-Oj, Ludo, coś ty narobił tym swoim
zostawiłeś? Albo odwieszałeś rzeczy?
roztargnieniem-
westchnął
profesor
i
może
jednak
gdzieś
go
-Nie sądzę, proszę pana.
zaczął mamrotać coś o młodzieży w
-W tobie jedyna nadzieja, przypomnij
trudnym wieku.
sobie.
-Ale to nie moja wina! Profesorze, pani
-A nie! W bibliotece powiesiłem kurtkę na
Ania z biblioteki potwierdzi!- oburzył się
wieszaku w holu, a sam poszedłem
Ludomir. Panią Anię obydwoje dobrze
szukać książki. Klucze były właśnie tam-
znali, ponieważ chłopiec dość często
olśniło Ludomira.
towarzyszył nauczycielowi przy różnych
-Może nadal tam są, a może nie. Teraz nic
badaniach, a idealnym miejscem na ich
na to nie poradzimy, tylko będziemy się
prowadzenie
niepotrzebnie zamartwiać- uspokoił się
jest
właśnie
zacisze
biblioteki.
tak
-Skoro
twierdzisz,
chłopcze…
profesor.-
Powiedz
Ksaweremu
i
Bernadetcie,
Sewerynowi,
by
w
Myślałeś, że ktoś mógłby ci go ukraść?
poniedziałek przygotowali dla mnie alibi,
-Nie, to niemożliwe. Rzeczy cały czas
właśnie ich o to podejrzewam.
trzymałem przy sobie.
W poniedziałek przed lekcjami cała
-Cóż, o moim sygnecie wiesz tylko ty i
czwórka obecna na kółku w sobotę
pozostała trójka. Miejmy nadzieję, że klucz
podeszła
po prostu ci wypadł.
wprowadził
Profesor z uczniem udali się do
szkoły,
by
sprawdzić
swoje
do
ich
profesora.
w
cała
Ludomir
sprawę
i
poinformował o żądaniu nauczyciela, choć
wydało mu się ono trochę dziwne; nie
przypuszczenia. Wspięli się na pierwsze
jesteśmy
piętro z pożyczonym od woźnej kluczem.
przywitał ich serdecznie:
Już
-No kochani, to był wyjątkowo długi
mieli
otworzyły
otworzyć
się
przed
salę,
nimi
gdy
z
drzwi
cichym
złodziejami.
Pan
Kucharski
weekend. Macie dla mnie te prace?
skrzypnięciem. W środku wszystko było
Na te słowa cała czwórka wyciągnęła z
tak, jak parę godzin temu, gdy Ludomir
plecaków po kopercie i wyłożyła zdjęcia na
wychodził. Nawet okno nadal było otwarte.
biurko. Bernadetta poszła na Ostrów
Tumski i wykonała ciekawe ujęcie katedry
-Gdybyś bardziej uważał na lekcjach
św. Jana Chrzciciela: położyła się przed
poświęconych stylowi gotyckiemu, to byś
nią i zrobiła zdjęcie od dołu. Całość
wiedział, albowiem wiedzy nie da się
prezentowała się bardzo okazale. Profesor
oszukać.
pochwalił jej kreatywność. Seweryn wybrał
-Niech
kościół św. Elżbiety, który znajduje się koło
Bernadetta.
Rynku. Nie popisał się umiejętnościami-
-Otóż zdjęcie Ksawerego przedstawia grę
po prostu sfotografował całość i tyle. Za to
świateł na witrażach, które znajdują się
Ksawery
bezpośrednio
zdecydował
się
na
kościół
pan
nam
nad
wyjaśni-
poprosiła
prezbiterium,
a
w
Najświętszej Marii Panny na Piasku i zrobił
kościołach gotyckich jest ono zawsze
dość oryginalne zdjęcie. Przedstawiało
budowane na wschodzie. To oznacza, że
ono grę świateł na witrażach tuż nad
te piękne refleksy na zdjęciu to nic innego,
prezbiterium.
tylko wschód słońca.
-A teraz wasze alibi. Ludomir był w
-Ale godzina jest popołudniowa. Jak to
bibliotece, to potwierdzone, a wy?- zapytał
możliwe?
się profesor Kucharski i wskazał na
-Jestem pewien, że zdjęcia było zrobione
pozostałą trójkę.
rano, a wasz kolega po prostu przestawił
prace
nie
ustawienia w aparacie fotograficznym.
mogliśmy jednocześnie robić zdjęć i kraść
Każdy może to zrobić bez zbędnego
sygnetu. Poza tym każde jest robione
wysiłku. Szkoda tylko, że nie pomyślał,
aparatem cyfrowym, więc ma datę i
zanim
godzinę
zaśmiał
-Nasze
na
to
alibi.
Przecież
odwrocie-
wtrąciła
się
spróbował
się
oszukać
profesor
historyka-
Kucharski.-
A
Bernadetta.
następnym razem uważaj, co mówię na
-To prawda, moja droga. Wszędzie jest
lekcjach.
około
17:00.
Prace
są
piękne,
ale
zwłaszcza jedna przypadła mi do gustu.
Uczniowie mimowolnie wstrzymali oddech.
-Jest
to
Ksawerego.
kościół
na
Podoba
Piasku,
mi
się
praca
twoje
niecodzienne ujęcie, ale mimo wszystko
proszę cię o oddanie mojej zguby.
-Sygnetu?
-Tak, mój chłopcze. Zabrałeś go w sobotę.
-Ale…ale… skąd pan się dowiedział?zaczerwienił się Ksawery i speszony oddał
historykowi rodową pamiątkę.