Naprawd´ niezale˝ny - Nasza Wielkopolska

Transkrypt

Naprawd´ niezale˝ny - Nasza Wielkopolska
1
-634
1505
ISSN
in
olan
elkop i
i
W
ƒsk
itny
Wyb Smorawi
y
z
r
Je
jczak
Rata
dwik
fot. Lu
MIESI¢CZNIK RUCHU REGIONALNEGO WIELKOPOLAN
NY
P¸AT
Z BEZ
PLAR
EGZEM
(10)
NR 6
999
ieƒ 1
Sierp
MIES
I¢CZ
NIK
RU C
HU R
EGIO
N
NAL
EG O
WIEL
O
KOP
L AN
SZANOWNI PA¡STWO!
Europa pod koniec wieku ma problemy z ustaleniem granic w Jugos∏awii. Wojna w Kosowie, gdzie
zaanga˝owa∏o si´ NATO, pokaza∏a, ˝e mimo jej zakoƒczenia spokoju nie ma. Teraz Albaƒczycy chcà
odwetu na Serbach. W ca∏ym minionym wieku Europa - ta silniejsza - Francja, Anglia tworzy∏a nowe
paƒstwa i ustala∏a granice. Upadek komunizmu
przyczyni∏ si´ do licznych wojen w Jugos∏awii, gdzie
mniejszoÊci narodowe przy pomocy czystek etnicznych chcia∏y powi´kszyç swoje terytorium. Znowu
Europa (ta silniejsza) wraz z Stanami Zjednoczonymi ustali∏a podzia∏ granic w Jugos∏awii. Czy te nowe
zmiany b´dà trwa∏e?
liÊmy paƒstwem wielonarodowym, pami´taç musimy, ˝e w Polsce ˝y∏o jeszcze 3 mln ˚ydów, których
podczas II wojny Êwiatowej wymordowali hitlerowcy. Polsce po II wojnie Êwiatowej zabrano ziemie
wschodnie, a dano w zamian ziemie zachodnie, które nale˝a∏y do Niemiec. Nastàpi∏o wysiedlenie Niemców, a w to miejsce zostali przesiedleni Polacy
z ZSRR. W ten sposób Polska sta∏a si´ jednym z najbardziej jednorodnych etnicznie krajów w Europie.
DziÊ mamy niewielkie mniejszoÊci, które sà we
wschodniej Polsce: Litwini, Bia∏orusini i Ukraiƒcy,
a na zachodzie mamy Niemców. I z tymi ma∏ymi
ugrupowaniami musimy ˝yç w zgodzie. Dlatego Polsce nie grozi rozpad na cz´Êci jak w Jugos∏awii. Ale
nie powinniÊmy zapominaç, ˝e mamy Kaszubów
i Âlàzaków.
Ludwik Ratajczak
Polska po II wojnie Êwiatowej straci∏a ziemie
wschodnie, które wojna 1919-1921 roku zabra∏a Litwinom, Ukraiƒcom i Bia∏orusinom. Przed wojnà by-
1
W numerze
Naprawd´ niezale˝ny . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 3
Po wizycie Ojca Âwi´tego
...................................................................................
Ruszyli z posad bry∏´ Êwiata
................................................................................
9
.....................................................
12
...................................................................................
15
„Wyborowa” w∏asnoÊcià poznaƒskiego Polmosu
SprzedaliÊmy dwa banki
8
Bank Âlàski SA najlepszym bankiem w Polsce
........................................................
16
Dlaczego Bank Âlàski jest najlepszy w Polsce . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 17
Autonomia Szkocji i Walii . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 19
Zasady i perspektywy „Aktywizacji i rozwoju spo∏ecznoÊci lokalnych” w Wielkopolsce . . . . 21
Zwiàzki zawodowe to wróg ludzkoÊci . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 26
Pomnik Thomasa Woodrowa Wilsona w Poznaniu
..................................................
27
Plac WolnoÊci i co dalej? . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 30
Czeski ból g∏owy
.............................................................................................
Debiuty poetyckie
...........................................................................................
Redaktor naczelny
Ludwik RATAJCZAK
tel. 0603-772-017
Redaktorzy
Jerzy B∏oszyk
Jerzy Miller
Zdj´cia
Seweryn Rataj
Adres redakcji:
61-817 Poznaƒ, ul. Garncarska 8
tel. (061) 852-38-92, tel. kom. 0603-772-017
MIESI¢CZNIK RUCHU REGIONALNEGO WIELKOPOLAN
Wydawca:
STOWARZYSZENIE
RUCH REGIONALNY WIELKOPOLAN
Miesi´cznik Edukacyjny
Samorzàd-Gospodarka-Historia
61-817 Poznaƒ, ul. Garncarska 8
tel. (061) 852-38-92, tel. kom. 0603-772-017
Redakcja wyra˝a zgod´
na publikacj´ swoich artyku∏ów
2
31
32
Projekt graficzny:
Artists, Cezary GWÓèDè
Sk∏ad i ∏amanie:
Artists, Alina Merha
El˝bieta Ruciƒska
Redaktor techniczny:
Artists, Przemys∏aw Wikaryjczyk
MIESI¢CZNIK RUCHU REGIONALNEGO WIELKOPOLAN
Wybitny Wielkopolanin
Jerzy Smorawiƒski
NAPRAWD¢ NIEZALE˚NY
Niezale˝noÊç. S∏owo, które zrobi∏o w Polsce karier´ w ostatnich dwudziestu latach XX wieku. Ilu˝
to ludzi poczu∏o si´ niemal z dnia na dzieƒ niezale˝nymi i w sierpniu 1980 roku? I jak póêniej d∏ugo marzy∏oby znowu takimi si´ staç? W 1989 roku znakomita wi´kszoÊç Polaków, tak˝e prawie z dnia na
dzieƒ, sta∏a si´ jakby na nowo niepodleg∏a i niezale˝na.
Gdyby ktokolwiek szuka∏ wzoru bez wahania poleci∏bym profesora Jerzego Kazimierza Smorawiƒskiego. I bynajmniej nie tylko dlatego, i˝ w ostatnich
dziesi´ciu latach zanotowa∏ w publicznym dzia∏aniu
wiele konkretnych sukcesów. Smorawiƒski, dzisiaj
senator Rzeczypospolitej, przewodniczàcy Kolegium
Rektorów poznaƒskich uczelni, rektor Akademii Wychowania Fizycznego im. Eugeniusza Piaseckiego,
prezes Polskiego Zwiàzku Hokeja na Trawie, kierujàcy ró˝nymi innymi organizacjami i stowarzyszeniami w kraju i poza jego granicami, niemal zawsze
stara∏ si´ zachowaç niezale˝noÊç. Nie ulega∏ naciskom, ale i te˝ podejmowa∏ zadania trudne. I w myÊl
swej podstawowej maksymy ˝yciowej „ wymagaç od
siebie wi´cej ni˝ od innych” stara∏ si´ zawsze doprawadzaç sprawy do koƒca.
Dzisiaj w przekonaniu piszàcego te s∏owa okreÊlenia: „niezale˝ny”, „niezale˝noÊç” sà nadu˝ywane. Tak naprawd´ niewielu mo˝e o sobie powiedzieç: „jestem niezale˝ny”. Bo nie wystarczy chcieç
byç niezale˝nym. O tym chyba wszyscy marzà. Wybraƒcami Bogów stajà si´ natomiast bardzo nieliczni. Dlaczego? Dlatego, i˝ decyduje o tym wiele czynników i wzajemnych uwarunkowaƒ. Tak a vista
mo˝na wymieniç: wychowanie w rodzinie, w szkole, wp∏yw osób najbli˝szych, konsekwencj´ we
wszystkim co si´ robi, jasnoÊç intencji, wszechstronne przygotowanie intelektualne, hart ducha,
a tak˝e dbanie o wype∏nianie dewizy „mens sana
in corpore sano”. I jeszcze pewna szcz´Êliwa gwiazda, bez której nawet najmàdrzejsi, najzdrowsi i najuczciwsi nie mogà liczyç na to, by czuç si´ niezale˝nymi.
Wielkopolanin z krwi i koÊci
Jerzy Smorawiƒski jest Wielkopolaninem z krwi
i koÊci. Urodzi∏ si´ 28 marca 1942 w Poznaniu z matki
- Ireny i ojca - Arkadiusza. By∏ beniaminkiem. Ma dwie
siostry - Danut´ i Hann´ oraz dwóch braci - Adama i Romualda. Wszyscy pochodzà z Poznania z wielopokoleniowej rodziny mieszczaƒskiej. Dziadek ze strony matki by∏ rzeênikiem, a ze strony ojca - kowalem.
3
Naprawd´ niezale˝ny
Za niepodleg∏à Polsk´ ˝ycie odda∏ kuzyn ojca genera∏ Mieczys∏aw Smorawiƒski. Zosta∏ zamordowany w Katyniu. By∏ dowódcà oddzia∏ów piechoty
w krakowskim okr´gu wojskowym.
7 PUNKTÓW DLA
W domu paƒstwa Smorawiƒskich uczono dzieci umi∏owania niepodleg∏oÊciowych tradycji ojczyzny, uznania dla pracy organicznej tak wspaniale rozwini´tej w tym regionie na prze∏omie XIX i XX wieku. Dbano o samodzielnoÊç, rzetelnoÊç, uczciwoÊç.
Morale zawsze stanowi∏o ich si∏´.
Wi´cej dla Wielkopolski wi´cej dla Poznania
JesteÊmy mieszkaƒcami jednego z najbogatszych regionów naszego kraju. JesteÊmy mieszkaƒcami regionu, który wnosi do centralnego bud˝etu wi´cej ni˝
inne. Otrzymujemy mniej od innych, mniej, bo nie
pokrywa to naszych wielkopolskich potrzeb. Mniej,
bo bogaty region, wspierajàcy ca∏y kraj, potrzebuje dla
swego prawid∏owego rozwoju zdecydowanie wi´cej.
Nie zgadzam si´, aby Wielkopolanie oddawali lwià
cz´Êç wypracowanego tu dochodu do bud˝etu centralnego, otrzymujàc w zamian mniej ni˝ tego wymaga zaspokojenie ich podstawowych potrzeb.
Z 27 Grudnia na Naramowice
Swà edukacj´ rozpoczyna∏ Jerzy Smorawiƒski
w Szkole Podstawowej nr 30 w Poznaniu przy ul. Grancarskiej, a wi´c tej samej, przy której mieÊci si´ dzisiaj
redakcja „Naszej Wielkopolski”. Ucz´szcza∏ do niej
w latach 1949-1955. W trakcie nauki rodzina przenios∏a si´ z kamienicy przy ul. 27 Grudnia do domku jednorodzinnego z ogrodem w Naramowicach. Wówczas
by∏a to wieÊ, ale Smorawiƒski wraz z bratem Romualdem wola∏ doje˝d˝aç do tej samej szko∏y. Z Naramowic do stacji kolejowej Poznaƒ Garbary kursowa∏o si´
dzisiaj ju˝ zapomnianymi trolejbusami.
1
Wielkopolska musi zapewniç dobrà,
dobrze p∏atnà prac´
Wi´cej miejsc pracy dla pracowitych, sumiennych
Wielkopolan. W ten sposób zbudujemy trwa∏y dobrobyt naszego regionu. Przy obecnej sk∏adce na
ZUS i przy obecnym systemie gospodarowania pieni´dzmi podatników jakikolwiek znaczàcy ogólny
wzrost p∏ac jest po prostu niemo˝liwy. Reforma nie
b´dzie ∏atwa, ale w obliczu koniecznoÊci jej przeprowadzenia b´dzie si´ liczy∏ ka˝dy g∏os.
Z tamtych lat pozosta∏y przyjaênie kontynuowane do dzisiaj. Na przyk∏ad z rodzinà Rychlewskich
mieszkajàcà przy Gwarnej, w tym z rówieÊnikiem
W∏odzimierzem i jego niewiele starszym bratem Tadeuszem, dzisiaj prorektorem AWF w Poznaniu,
ale tak jak i profesor Smorawiƒski absolwentem
miejscowej Akademii Medycznej.
2
Niezapomniana „trójka”
Po SP 30 przysz∏y cztery lata nauki w „trójce”. ówczesnym m´skim III Liceum im. Marcina Kasprzaka
przy Strzeleckiej, dzisiaj ponownie Êw. Jana Kantego.
Tà uczelnià kierowa∏ niezapomniany dyrektor Wac∏aw Zembrzuski. Smorawiƒski Êwiadomie, poniewa˝ ju˝ wówczas marzy∏y mu si´ studia medyczne,
trafi∏ do klasy z j´zykiem ∏aciƒskim, którego naucza∏a „Puella” - prof. Cecylia Nowakowa. Wychowawcà
by∏ flegmatyczny, ale „swój ch∏op” ruscysta („ch∏opcy, dustaƒcie dzinniczki”) - prof. Zygmunt Jacyna.
W znacznej mierze ta surowa, ale ˝yczliwa swoim wychowankom szko∏a, ukszta∏towa∏a osobowoÊç póêniejszego senatora i rektora. W liceum by∏o wielu wymagajàcych, ale i doskona∏ych nauczycieli niemal
wszystkich specjalnoÊci. Poza wymienionymi: polonistka prof.Marta Haƒczewska, czy najsurowszy z surowych - profesor fizyki Jan Tetzlaff.
Dobre wykszta∏cenie nale˝y si´
wszystkim wielkopolskim dzieciom
B´d´ walczy∏ o równe szans´ edukacyjne i dobry,
dobrze p∏atny zawód dla ka˝dego Wielkopolanina.
Szko∏a jest dla dzieci, a nie dzieci dla szko∏y. Centralny bud˝et daje Wielkopolsce zbyt ma∏o, aby ta
prawda mog∏a staç si´ faktem. Obowiàzkiem wielkopolskiego senatora jest troszczyç si´ równie˝
o tych, którzy jeszcze nie mogà g∏osowaç, o dzieci.
3
Ka˝da wielkopolska rodzina
musi byç pewna jutra
Trzeba dokonaç zmian, które b´dà mia∏y faktyczny
wp∏yw na trwa∏oÊç, dobrobyt i szcz´Êcie wielkopolskich rodzin.
Zdrowie, edukacja, miejsca pracy i sytuacja mieszkaniowa wywierajà niema∏y wp∏yw na sytuacj´ rodzin. Paƒstwo mo˝e i ma obowiàzek prowadziç polityk´ prorodzinnà. Powinny uwzgl´dniaç jà wszelkie regulacje prawne.
O tym jakie wymagania stawia∏a „trójka” najlepiej mówi sucha statystyka. Z 44 uczniów, którzy rozpoczynali nauk´ w klasie ósmej (wówczas pierwszej
4
MIESI¢CZNIK RUCHU REGIONALNEGO WIELKOPOLAN
licealnej) liceum ukoƒczy∏o bez potkni´ç tylko 12.
Z trzech prymusów: Bogus∏awa Jackowskiego - dzisiaj w dalekim PrzemyÊlu, Jerzego Smorawiƒskiego
i Les∏awa Zwoêdziaka - obecnie w jeszcze dalszej Belgii na tytu∏ „primus inter pares” ze wzgl´du na swà
niezwyk∏à systematycznoÊç i solidnoÊç w zdobywaniu wiedzy, w przekonaniu autora niniejszego tekstu, zas∏u˝y∏ w∏aÊnie ten wymieniony w Êrodku.
WIELKOPOLSKI
4
Wielkopolska wieÊ dostatnia, europejska wieÊ
Zwi´kszony powinien zostaç zakres kompetencji
gmin. Bez tego nie b´dzie mo˝liwa budowa szpitali,
szkó∏ czy dróg. Poprawa infrastruktury wsi przyniesie miastu nowe tereny dla tzw. ma∏ej turystyki.
Zwi´kszy to dochody mieszkaƒców wsi i zdolnoÊci
samofinansowania gmin. W gminach musi zostaç
wi´cej pieni´dzy. Nowe, pozarolnicze miejsca pracy
upodobnià wielkopolskà wieÊ do wsi europejskiej.
5
Ciekawe, ˝e choç w liceum byli równie˝ znakomici nauczyciele wychowania fizycznego - profesorowie Jan Fazanowicz i Stanis∏aw Siekierski, sport
nie stanowi∏ jakiejÊ specjalnej nami´tnoÊci czy pasji
dzisiejszego rektora AWF. Na lekcjach „gimnastyki”,
jak cz´sto jeszcze nazywano ten przedmiot - tak jak
i we wszystkim - wyniki mia∏ powy˝ej Êredniej. Zawsze dobrze p∏ywa∏ - przy domu w Naramowicach
mia∏ basen czego koledzy mu do dzisiaj zazdroszczà - oraz jeêdzi∏ na rowerze. Po∏knà∏ jednak, mo˝e
po starszym bracie - Adamie, Êwietnym potem kierowcy rajdowym i nie tylko, bakcyl motoryzacyjny.
Jako pierwszy doje˝d˝a∏ do liceum na motocyklu.
Jeszcze w „trójce” obecny senator da∏ si´ poznaç jako
prawdziwy arbiter elegantiarum. Ubrany zawsze modnie, schludnie, czysto. To i niezwyk∏a ∏atwoÊç w nawiàzywaniu kontaktów po prostu u∏atwia∏y mu ˝ycie.
Wielkopolskie rodziny powinny
mieszkaç we w∏asnych mieszkaniach
Nie mo˝na tolerowaç sytuacji, w której dach nad g∏owà jest dobrem luksusowym. Wielkopolska mo˝e zapewniç ka˝dej rodzinie mieszkanie. Wprowadzenie
zwiàzanych z budownictwem ulg podatkowych dla
firm i obywateli spowoduje zwi´kszenie liczby budowanych mieszkaƒ. Ulgi pozwolà na stworzenie autentycznego, sprawiedliwego rynku mieszkaƒ, a co za
tym idzie - zró˝nicowanie i obni˝enie ich cen.
6
U Stuligrosza i Dzi´cio∏a
Jako dziesi´ciolatek Jerzy Smorawiƒski trafi∏ do
s∏awnego chóru „Poznaƒskich S∏owików” prof. Stefana Stuligrosza. W latach 1952-1959 Êpiewa∏ w nim
jako sopran, a w latach 1964-1975 jako baryton. Chór
Stuligrosza, jak cz´sto si´ o nim mówi, to nie tylko
wspaniale zgrany zespó∏ Êpiewaczy. To równie˝ znakomita szko∏a wychowania, wspó∏˝ycia w grupie,
kultury osobistej. Czy ktokolwiek zna chamsko zachowujàcego si´, majàcego k∏opoty z naukà „s∏owika”? Przez kilka lat (1961-1966) Smorawiƒski Êpiewa∏ równolegle w chórze Politechniki Poznaƒskiej,
wychowanka prof. Stuligrosza - Janusza Dzi´cio∏a.
Czy˝ mo˝na si´ dziwiç, ˝e nadal muzyka w ogóle,
a chóralna w szczególnoÊci jest mu bardzo bliska?
Dobra opieka zdrowotna musi byç
dost´pna dla wszystkich Wielkopolan
System ubezpieczeƒ spo∏ecznych wymaga natychmiastowej przebudowy. Za nasze podatki mamy prawo oczekiwaç leczenia na najwy˝szym poziomie.
Ugrupowania, które po wyborach nie przystàpià do
natychmiastowych prac nad reformà systemu ubezpieczeƒ i nie rozdzielà sprawiedliwie pieni´dzy na
lecznictwo, nie otrzymajà poparcia senatora z Poznaƒskiego. JednoczeÊnie zobowiàzuj´ si´ s∏u˝yç
swà wiedzà i pomocà tym wszystkim si∏om, które
zagwarantujà wi´cej zdrowia w Wielkopolsce.
7
Âpiewanie otworzy∏o przed nim szeroko okno na
Êwiat. Pozna∏ jeszcze jako ch∏opiec, a potem m∏odzian wiele paƒstw. Poczu∏ smak podró˝y. Wiele si´
przy tym nauczy∏ ˝ycia na walizkach, samodzielnoÊci itd. Póêniej jak znalaz∏.
Bezpieczna Wielkopolska,
bezpieczni Wielkopolanie
Wi´cej dobrze wyposa˝onych patroli to wi´cej bezpiecznych ulic. Konieczne jest zwi´kszenie liczby etatów i podniesienie jakoÊci wyposa˝enia policji prewencyjnej. DziÊ zbyt ∏atwo jest zostaç przest´pcà
i zbyt ∏atwo czerpie si´ z tego zyski. JeÊli m∏ody cz∏owiek b´dzie kszta∏cony w sposób gwarantujàcy mu
pewnà przysz∏oÊç, droga wiodàca poza prawo b´dzie
dla niego mniej atrakcyjna.
Medycyna i sport
Trudne studia na poznaƒskiej Akademii Medycznej to lata 1959-1965. Z nich do dzisiaj pozosta∏a
przyja˝ƒ do prof.Wojciecha Cichego, jednego z prodziekanów wspomnianej uczelni.
5
Naprawd´ niezale˝ny
Jego sumiennoÊç, wieloletnia, cierpliwa nauka
j´zyka angielskiego pod okiem prof. Ireny Torzewskiej z - jak˝eby inaczej - trzeciego liceum w Poznaniu sprawi∏y, i˝ w po∏owie lat osiemdziesiàtych prze˝y∏ niezwyk∏à przygod´. Muzu∏maƒski Pakistan zaproponowa∏ mu, aby podczas Mistrzostw Âwiata juniorów w kanadyjskim Vancouver pe∏ni∏ funkcj´ lekarza w ich ekipie! Z niecodziennej przygody ten zawsze ciekaw Êwiata cz∏owiek skorzysta∏.
Studia Jerzy Smorawiƒski godzi∏ z absorbujàcymi czas pasjami. Ale w∏aÊnie ju˝ wówczas da∏a o sobie znaç szczególna cecha charakteru obecnego naukowca, organizatora ró˝nych przedsi´wzi´ç i polityka. Przyjaêƒ, wiernoÊç idea∏om i ludziom z którymi zwiàza∏ si´ w dzia∏aniu by∏a dla niego zawsze
czymÊ niezmiernie wa˝nym.
Jako internista specjalizowa∏ si´ w medycynie
sportowej. Trafi∏ do Wojewódzkiej Przychodni Sportowo-Lekarskiej w Poznaniu za sprawà jej ówczesnego, wieloletniego kierownika, niezapomnianego
doktora Paw∏a Rudnickiego. Sched´ po nie˝yjàcym
ju˝ nauczycielu przejà∏ w 1975 roku. Do dzisiaj kieruje wspomnianà placówkà.
W majàcym swojà siedzib´ w Poznaniu Polskim
Zwiàzku Hokeja na Trawie pe∏ni∏ ró˝ne funkcje cz∏onka zarzàdu, wiceprezesa i od oÊmiu lat prezesa. Dzi´ki niemu przy ustrojowej transformacji, b´dàcy zawsze poza wielkimi pieni´dzmi hokej, doczeka∏ si´ pierwszego boiska ze sztucznà trawà w Poznaniu przy ul. Promienistej w 1992 roku wraz z nowà siedzibà PZHT. Zwiàzkowi przyznano potem organizacj´ wielu wa˝nych imprez mi´dzynarodowych
z Turniejem Interkontynentalnym seniorów w 1993
roku na czele.
Tam pierwszy raz zetknà∏ si´ z hokejem na trawie, który sta∏ si´ w jego ˝yciu czymÊ wa˝nym
i trwa∏ym. Tej najbardziej wielkopolskiej grze sportowej poÊwi´ci∏ mnóstwo czasu. Przez niemal dwadzieÊcia lat g∏ównie jako lekarz kadry narodowej seniorów. Dla zawodników i trenerów sta∏ si´ osobà
niezastapionà. Wzorem pracowitoÊci, odpowiedzialnoÊci, rzetelnoÊci. I czynnego uczestnictwa w tym
co robi. Przy okazji niezliczonych wyjazdów, turniejów pozna∏ smak biegania rekreacyjnego. Potrafi∏ to
robiç z takim zaanga˝owaniem np. w Wa∏czu, ˝e hokeiÊci wr´cz obawiali si´ biegowych treningów prowadzonych w∏aÊnie przez ich... doktora.
Inwestycyjna skutecznoÊç prof. Smorawiƒskiego w czasach kiedy nie powstaje zbyt wiele wysokiej
klasy obiektów sportowych sprawdzi∏a si´ w Gnieênie, gdzie od kilku miesi´cy jest drugie boisko hokejowe z syntetycznà nawierzchnià. Przede wszystkim
jednak dzi´ki jego staraniom na poznaƒskiej AWF
w czerwcu br. oddano do u˝ytku trzecià w kraju p∏yt´ ze sztucznà trawà okolonà tartanowà bie˝nià,
Urodzi∏em si´ 28 marca 1942 roku w Poznaniu,
w wielopokoleniowej rodzinie o tradycjach kupieckich. Po maturze rozpoczà∏em studia w Akademii
Medycznej w Poznaniu na Wydziale lekarskim. Dyplom lekarza medycyny otrzyma∏em w roku 1965.
W latach 1971-1975 uzyska∏em I i II stopieƒ specjalizacji w zakresie chorób wewn´trznych i II stopieƒ w zakresie medycyny sportowej. W roku 1975
powo∏ano mnie na kierownika Wojewódzkiej Przychodni Sportowo-Lekarskiej w Poznaniu i funkcj´ t´ pe∏ni´ do dnia dzisiejszego.
W roku 1991 uzyska∏em tytu∏ doktora habilitowanego nauk medycznych na Wydziale Lekarskim Akademii Medycznej w Poznaniu.
W roku 1992 zosta∏em wybrany na stanowisko
prorektora ds studenckich AWF w Poznaniu;
w tym samym roku powo∏ali mnie na profesora
nadzwyczajnego i kierownika Katedry Medycyny
Sportu. Moje zainteresowania badawcze koncentruj´ na problemach medycyny sportu, szczegó∏owo - na fizjologii wysi∏ków fizycznych. Z tego zakresu opublikowa∏em 33 prace oryginalne, szereg
opracowaƒ poglàdowych w specjalistycznych pismach polskich i zagranicznych.
W roku 1980 uzyska∏em tytu∏ doktora nauk medycznych. Uzupe∏nia∏em moje kwalifikacje uczestniczàc w sta˝ach zawodowych w zakresie medycyny
sportowej w Jordan Hill College w Glasgow (1978)
i Instytucie Medycyny Sportowej w Kolonii (1982
i 1984). JednoczeÊnie pe∏ni∏em funkcj´ konsultanta
wojewódzkiego ds medycyny sportowej; powo∏ano
mnie równie˝ na cz∏onka Krajowego Zespo∏u Specjalistów ds medycyny sportowej (od roku 1989).
Hokej na trawie, to moja druga - po medycynie
sportu - pasja. Z Polskim Zwiàzkiem Hokeja na Trawie (PZHT) zwiàzany jestem od roku 1970, poczàtkowo jako lekarz grupy olimpijskiej, a od roku
1974 ju˝ jako lekarz kadry narodowej. W roku 1976
zosta∏em cz∏onkiem zarzàdu, a w latach 1980-1984
pe∏ni∏em funkcj´ wiceprezesa; od roku 1991 jestem prezesem. Wymiernym efektem moich dzia∏aƒ jest oddanie do u˝ytku pierwszego w Polsce boiska do hokeja ze sztucznà trawà.
W roku 1984 rozpoczà∏em prac´ w Akademii
Wychowania Fizycznego w Poznaniu w Zak∏adzie
Medycyny Sportowej, poczàtkowo jako aditunkt,
a od roku 1985 - jako kierownik zak∏adu.
6
MIESI¢CZNIK RUCHU REGIONALNEGO WIELKOPOLAN
trzech lat rektorem. AWF pozyska∏a 15 lat temu cz∏owieka, który by∏ jej bardzo potrzebny. Znakomitego organizatora, cz∏owieka czynu.
skoczniami i rzutniami wraz z wielofukcyjnym budynkiem zaplecza. RoÊnie te˝ zgodnie z zapowiedziami inny uczelniany obiekt, który pomieÊci pod
swym dachem hal´ sportowà, basen, bie˝ni´ do biegów sprinterskich i bibliotek´. Ju˝ nied∏ugo poznaƒska AWF, która do niedawna mia∏a ze wszystkich
uczelni tego typu najmniej sportowych obiektów, b´dzie ich mia∏a najwi´cej. W dodatku pierwszorz´dnej jakoÊci.
Ile godzin ma doba?
Pytanie ile godzin ma doba pozornie tylko jest
dziwne? Wystarczy jednak przejrzeç curriculum vitae prof. Smorawiƒskiego, które „Nasza Wielkopolska” publikuje oddzielnie, by zrozumieç jego sens.
Wydaje si´, ˝e jeden cz∏owiek nie mo˝e podo∏aç tak
wielu obowiàzkom, jakie przyjà∏ na siebie. Pe∏ni
przecie˝ mnóstwo odpowiedzialnych funkcji w organizacjach krajowych i zagranicznych. A doba - niestety - ciàgle ma dwadzieÊcia cztery godziny ...
Jerzy Smorawiƒski trafi∏ do AWF w po∏owie lat
osiemdziesiàtych. Rozpoczyna∏ jako adiunkt w Zak∏adzie Medycyny Sportu, potem zosta∏ jego kierownikiem, od 1992 roku prorektorem, wreszcie od
Tak czy inaczej, szczególnie dla biznesmenów,
w∏aÊnie prof. Smorawiƒski mo˝e byç autorytetem
nie tylko w zakresie organizacji dnia pracy, ale i wypoczynku wtedy, kiedy niemal ka˝dy narzeka na deficyt czasu. W sytuacjach kiedy w kolejnych tygodniach trzeba sp´dziç trzy-cztery godziny poza miejscem zamieszkania, dzisiaj uroczymi Radzynami ko∏o Kaêmierza i Szamotu∏, bardzo cz´sto w ró˝nych
zakàtkach ziemskiego globu. Ale o tych wszystkich
sprawach mo˝e przy innej okazji. Doba ma tylko
dwadzieÊcia cztery godziny.
Andrzej Kuczyƒski
Nowy stadion oraz budynek rektoratu AWF w Poznaniu
W roku 1996 zosta∏em wybrany na stanowisko
rektora AWF w Poznaniu, na kadencj´ 1996-1999.
W tym te˝ roku powo∏ano mnie na prezesa Polskiego Towarzystwa Medycyny Sportowej. Mój udzia∏
w ruchu naukowym to tak˝e cz∏onkostwo w Radzie Naukowej Instytutu Sportu w Warszawie i Kolegium Redakcyjnym BIOLOGY of SPORT i MEDICINA SPORTIVA. Posiadam liczne odznaczenia,
m.in. Odznak´ Honorowà za Zas∏ugi dla Rozwoju
Województwa Poznaƒskiego (1980), Nagrod´ Indywidualnà Prezesa Urz´du KFiT (1992), Z∏oty Medal
im. J. Âniadeckiego (1992), Z∏otà Odznak´ Zas∏u˝ony Krzy˝ zas∏ugi (1984), Krzy˝ Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski - za dzia∏alnoÊç na rzecz sportu i propagowanie idei olimpijskiej (1997).
Reprezentacja Polska w tej dyscyplinie sportu
ponownie zaczyna liczyç si´ na arenach europejskiej i Êwiatowej. Za dzia∏alnoÊç na rzecz sportu
w Wielkopolsce w roku 1992 Dziennik Poznaƒski
uhonorowa∏ mnie nagrodà WIELKOPOLANIN ROKU 1992.
W roku 1980 powo∏ano mnie na cz∏onka Komisji Lekarskiej Mi´dzynarodowej Federacji Hokeja
na Trawie, a w roku 1992 na cz∏onka Rady Federacji. Od roku 1994 - pe∏ni´ funkcj´ doradcy medycznego Komitetu Wykonawczego Europejskiej
Federacji Hokeja na Trawie.
W latach 1993-1995 przewodniczy∏em Radzie
ds Kultury Fizycznej i Sportu przy Prezydencie RP.
JednoczeÊnie, w roku 1993, powo∏ano mnie na
przewodniczàcego Komisji do Zwalczania Dopingu w Sporcie. Od tego roku reprezentuj´ nasz kraj
w Grupie Monitorujàcej Konwencj´ Antydopingowà Rady Europy. Uczestnicz´ równie˝, jako cz∏onek, w pracach Grup Roboczych: Aspektów Prawnych, Problemów Technicznych i Edukacyjnej Rady Europy.
21 wrzeÊnia 1997 roku zosta∏em wybrany na
Senatora RP. Jestem cz∏onkiem Senackiej Komisji
Zdrowia i Kultury Fizycznej, cz∏onkiem delegacji
polskiej do Zgromadzenia Parlamentarnego Rady
Europy. W ramach RE jestem cz∏onkiem Komisji
do Przestrzegania przez Paƒstwa Cz∏onkowskie Zobowiàzaƒ i Rekomendacji RE oraz reporterem (obserwatorem) RE do sporzàdzenia raportu w sprawie przestrzegania praw cz∏owieka w Albanii.
7
PO WIZYCIE OJCA ÂWI¢TEGO
Naszym celem by∏o, ˝eby pielgrzymka Jana Paw∏a II dotar∏a do
Lichenia. Uwa˝aliÊmy, ˝e ksiàdz Eugeniusz Makulski, inicjator budowy bazyliki licheƒskiej na to wyró˝nienie zas∏uguje. W pierwszej
wersji o Licheniu si´ nie mówi∏o, w drugiej ju˝ Licheƒ tak - ale tylko poÊwi´cenie bazyliki bez mszy.
Ksiàdz kustosz Eugeniusz Makulski poÊwi´ci∏ swoje ˝ycie tej
budowie. WybraliÊmy go wybitnym Wielkopolaninem jednog∏oÊnie, bo byliÊmy Êwiadomi, ˝e jego dzie∏o b´dzie trwaç wieki. Wys∏aliÊmy do Watykanu dwa egzemplarze naszego miesi´cznika,
w którym opisaliÊmy dokonania ksi´dza Eugeniusza Makulskiego.
Gdy dostaliÊmy list od Papie˝a Jana Paw∏a II, byliÊmy niezmiernie wzruszeni, ˝e Papie˝ doceni∏ nasze starania. RadoÊç by∏a tym
wi´ksza, ˝e Jan Pawe∏ II napisa∏ „z b∏ogos∏awieƒstwem na Wielkanoc”, a Pedro Lopez Quintana, „zapewniam o pami´ci i modlitwie“.
Gdy Ojciec Âwi´ty Jan Pawe∏ II przytuli∏ ksi´dza Eugeniusza Makulskiego na schodach bazyliki byliÊmy wzruszeni, ˝e dzie∏o ksi´dza zosta∏o docenione. S∏owa Ojca Âwi´tego b´dziemy pami´taç do
koƒca ˝ycia:
„Bracia i Siostry, dzi´kuj´ opatrznoÊci Bo˝ej za to, ˝e na szlaku
mojego pielgrzymowania do Ojczyzny znalaz∏o si´ to w∏aÊnie sanktuarium w Licheniu“.
Dla bazyliki licheƒskiej by∏ to najwa˝niejszy dzieƒ - by∏ tu Ojciec Âwi´ty Jan Pawe∏ II. Pobyt Papie˝a-Polaka w Licheniu przyczyni si´ do zwi´kszenia iloÊci przybywajàcych tu pielgrzymów, a to
u∏atwi dokoƒczenie budowy bazyliki. Licheƒ, po Cz´stochowie, b´dzie drugà bazylikà cenionà przez Polaków. JesteÊmy dumni, ˝e ta
bazylika jest w Wielkopolsce, bo stale pami´tamy s∏owa Papie˝a
wyg∏oszone w Poznaniu:
„My jesteÊmy stàd, skàd si´ Polska zacz´∏a, od Mieszka I, Boles∏awa Chrobrego, my stamtàd jesteÊmy. I zawsze my o t´ Polsk´
dbali, ˝eby si´ trzyma∏a. Tu si´ pocz´∏a polska paƒstwowoÊç“
REDAKCJA
8
MIESI¢CZNIK RUCHU REGIONALNEGO WIELKOPOLAN
RUSZYLI Z POSAD
BRY¸¢ ÂWIATA
Jan Nowak Jezioraƒski
40 lat temu mówi∏em do Was z dalekich obcych
stron. DziÊ stoj´ przed Wami twarzà w twarz. Mówi´ do Was z tego miejsca, które przesz∏o do historii XX wieku. Czy robotnicy i robotnice, którzy
z krzykiem rozpaczy „WolnoÊci i chleba” wyszli z go∏ymi r´kami na czo∏gi, Êwiadomi byli tego, ˝e ruszajà w tym momencie z posad bry∏´ Êwiata? Albowiem
tu, w tym mieÊcie, z którego dziÊ do Was mówi´,
40 lat temu robotnicy Cegielskiego i lud Poznania rozp´tali ∏aƒcuch prze∏omowych wydarzeƒ, które skoƒczy∏y si´ Êmiercià ideologii marksizmu-leninizmu.
Run´∏y na bruki pomniki Marksa, Lenina i Stalina,
a wraz z nimi runà∏ i rozlecia∏ si´ sowiecki kolos.
Kiedy w piàtek, wieczorem 29 czerwca 1956 r.
re˝imowe radio og∏osi∏o triumfalnie, ˝e pokój panuje w Poznaniu, odpowiedzia∏ w rozg∏oÊni polskiej
RWE nasz zmar∏y niedawno kolega (znany s∏uchaczom jako Tadeusz Olszaƒski): „Mo˝na zabiç cz∏owieka - mówi∏ - ale nie da si´ uÊmierciç ducha wolnoÊci. Strza∏y oddane w Poznaniu ugodzi∏y Êmiertelnie ide´ komunizmu”. I tak si´ sta∏o.
W Poznaniu w 1956 roku
rozpoczà∏ si´ upadek sowieckiego
komunizmu w Europie
Gdyby nie by∏o czerwcowego czwartku w Poznaniu, nie
by∏oby polskiego Paêdziernika. Gdyby nie by∏o rewolucji 56 roku, która sama bez przywódców i sztabów ograniczy∏a si´ do tego, co mo˝na by∏o wówczas wywalczyç,
nie by∏oby ani robotniczego Grudnia 70 roku, ani Sierpnia 80 roku, ani SolidarnoÊci. Nie by∏oby epokowych wydarzeƒ lat 1989-90, które Polsce i jej sàsiadom przynios∏y niepodleg∏oÊç, wolnoÊç i demokracj´.
(...) Nie wolno nam zapomnieç, ˝e bez Poznaƒskiego Czerwca nie by∏oby W´gierskiego
Paêdziernika, bez W´gierskiego Paêdziernika nie
by∏oby SolidarnoÊci, a bez SolidarnoÊci opóêni∏yby si´, lub wcale nie dosz∏oby do zmiany systemu ani w Ojczyênie Polaków, ani w Ojczyênie
W´grów, ani w innych krajach naszego regionu.
Spektakl czo∏gów strzelajàcych na oczach ca∏ego
Êwiata do ludzi pracy najpierw w Berlinie w czerwcu 53 r. i w trzy lata pó˝niej w Poznaniu, zniszczy∏
doszcz´tnie fa∏szywy mit dyktatury proletariatu i prawo wyst´powania w roli obroƒcy klasy robotniczej.
Fala oburzenia, którà robotnicza krew przelana w Poznaniu obudzi∏a wÊród robotników ca∏ego Êwiatasprawi∏a, ˝e partie komunistyczne usi∏ujàc ratowaç
swoje wp∏ywy i swoje g∏owy po raz pierwszy musia-
W dniu rocznicy Poznaƒskiego Powstania
w duchu jesteÊmy razem z naszymi polskimi
przyjació∏mi, ze wzruszeniem patrzàc w przesz∏oÊç, i z nadziejà spoglàdajàc w przysz∏oÊç.
Niech Bóg b∏ogos∏awi Polsk´ i W´gry!
Sandor Lezsak Przewodniczàcy
W´gierskiego Forum Demokratycznego
9
Ruszyli z posad...
∏y odchyliç si´ od propagandy p∏ynàcej z Moskwy. Od
tej chwili mi´dzynarodowy ruch komunisyczny przesta∏ byç monolitem sterowanym zdalnie z sowieckiego oÊrodka na Kremlu. Wydarzenia w Poznaniu to
poczàtek rozpadu mi´dzynarodowego ruchu komunistycznego i poczàtek schy∏ku partii komunistycznych w demokratycznych paƒstwach Zachodu i Trzeciego Âwiata. Komunizm utraci∏ swà si∏´ przyciàgania i wyzwalania energii i woli swych wyznawców.
W roku 1956 po raz trzeci Poznaƒ wpisywa∏ si´
w histori´. W roku Wiosny Ludów Juliusz S∏owacki,
który na rok przed Êmiercià przyby∏ do wielkopolskiej
stolicy ogarni´tej powstaniem przeciw prusakom, wo∏a∏: Wiwat Poznaƒczanie! 70 lat póêniej w grudniu 1918
roku Poznaƒ ponownie rzuci∏ ˝agiew powstania, które wyzwoli∏o zabór pruski i przywróci∏o macierzy kolebk´ naszego paƒstwa. Przytocz´ raz jeszcze s∏owa Tadeusza Nowakowskiego - 40 lat temu pod wp∏ywem
wieÊci z tego miasta wo∏a∏ do Was pisarz: „na zakrwawionym bruku Poznania k∏adziemy bia∏o-czerwone ró˝e. Zabici robotnicy padli jak polegli ˝o∏nierze, pochylamy si´ nad nimi z czcià i mi∏oÊcià. Braciom wtràconym do wi´zieƒ Êlemy s∏owa otuchy - jeszcze zaÊwita
jutrzenka wolnoÊci nad Poznaniem. Na starym poznaƒskim ratuszu za∏opocze bia∏o-czerwona flaga Polski niepodleg∏ej, a g∏ówna aleja miasta b´dzie alejà bohaterów
28 czerwca”. Powracajà dziÊ te s∏owa po 40 latach jak
proroctwo. Mam za sobà 82 lata wielkiego dramatu polskich dziejów, jakie dane mi by∏o prze˝yç. Wo∏am dzis
do pokolenia, które wprowadzaç b´dzie Polsk´ w XXI
stulecie - „idêcie w przysz∏oÊç zachowujàc pami´ç
o przesz∏oÊci”. Nie wyrzekajcie si´ poczucia dumy, która z niej p∏ynie, pami´tajcie o roli, jakà odegrali robotnicy w kolejnych zrywach roku 56, 70 i 80. Nie zapomnijcie o bezmiarze poÊwi´ceƒ i ofiar tych, którzy walczyli i gin´li po to, aby ich dzieci i wnuki ˝yç mog∏y
w Polsce wolnej, bezpiecznej i szcz´Êliwej.
Krwawy Czwartek Poznaƒski sta∏ si´ równie˝
prze∏omem w rozwoju wydarzeƒ w Polsce. Dopóki
bunt przeciwko monopartii ogranicza∏ si´ do inteligencji i intelektualistów, móg∏ byç ∏atwo st∏umiony.
Odwil˝ mog∏a w ka˝dej chwili zamieniç si´ w przymrozek. Ca∏y kraj s∏uchajàc Rozg∏oÊni Polskiej Radia
Wolna Europa móg∏ minuta za minutà, godzina za
godzinà Êledziç wielki dramat, który rozgrywa∏ si´
przed Zamkiem, na M∏yƒskiej, na Kochanowskiego
i gdzie indziej. Pod wp∏ywem tych wieÊci fala protestów i rezolucji uchwalonych na wiecach robotniczych rozla∏a si´ na ca∏à Polsk´. Od chwili, gdy nastroje buntu za przyk∏adem Poznania ogarn´∏y Êwiat
pracy w ca∏ej Polsce, odwil˝ zamieni∏a si´ w potop,
którego ˝adna w∏adza ju˝ powstrzymaç nie mog∏a.
To wszystko tu si´ zacz´∏o!
Dumny jestem, ˝e ˝ycie zwiàza∏o mnie z tym
miastem, jego wspania∏à Alma Mater.
Prawa i obowiàzki podatnika
- praktyczne porady na 1999 rok
Ruch Regionalny Wielkopolan finansuje wyk∏adowc´ i dojazd. W pierwszej kolejnoÊci chcemy przeszkoliç
kadr´ administracyjnà i gospodarczà powiatów.
Sal´ i uczestników szkolenia organizuje administracja powiatu.
PROGRAM SZKOLENIA:
1. Istota praw i obowiàzków podatnika zawartych w Ordynacji Podatkowej, wa˝niejsze zmiany w ustawodawstwie
podatkowym na 1999 r.
2. Kontrola skarbowa i kontrola podatkowa a ochrona interesów podatnika.
3. Post´powanie podatkowe I i II instancji - wybrane wzory pism z komentarzem.
4. Omówienie niektórych przepisów ustawy karnej-skarbowej, praktyczne porady dla podatnika.
5. Orzecznictwo sàdowe w sprawie podatku dochodowego i podatku VAT - praktyczne porady wyp∏ywajàce z tego
orzecznictwa.
Szkolenie prowadzi dr Kazimierz Nadolny, doradca podatkowy (nr wpisu M.F. 01123),
bieg∏y sàdowy spraw podatkowych Sàdu Okr´gowego w Poznaniu
Zamówienie przesy∏aç pod adresem:
ul. Ogrodowa 11, 61-821 Poznaƒ
tel./fax 85-29-263, tel. 87-96-325
10
MIESI¢CZNIK RUCHU REGIONALNEGO WIELKOPOLAN
SKANDAL!
Bronis∏aw Geremek:
„CHCEMY
EUROPY
SOLIDARNEJ“
Czego chcemy?
(...) Z judeochrzeÊcijaƒskiej i humanistycznej tradycji naszej cywilizacji czerpiemy antropocentryczne przekonanie, ˝e osoba ludzka
jest fundamentem ∏adu spo∏ecznego. Poszanowanie jednostkowych i grupowych praw cz∏owieka, zdefiniowanych w dokumentach mi´dzynarodowych i europejskich, nale˝y do naszego patrimonium etycznego. Tolerancj´
i umiarkowanie - w∏oski filozof Norberto Bobbio odwo∏ywa∏ si´ do poj´cia mitezza - traktujemy jako szczególnie wartoÊciowy leitmotiv
europejskiej polityki. Wià˝e si´ z tym nie tylko akceptacja ró˝norodnoÊci i odmiennoÊci, ale
tak˝e traktowanie ich jako szczególnego bogactwa tradycji europejskiej: w krajobrazie Polski
Êredniowiecznej wspó∏istnia∏y obok siebie koÊció∏ katolicki i synagoga, cerkiew prawos∏awna i meczet, zaÊ dawna Rzeczpospolita tworzy∏a wieloetniczne spo∏eczeƒstwo i kultur´.
Wspó∏czesna Europa nie mo˝e si´ l´kaç swojej
otwartoÊci, ale przeciwnie, powinna traktowaç
jà jako Êwiadectwo swej si∏y.(...)
Fragment przemówienia Bronis∏awa Geremka
z okazji wr´czenia mu
nagrody im. Karola Wielkiego
To stare zdj´cie zamieszczone powy˝ej, przedstawia uciekinierów z Chin do Hongkongu. Ka˝dy w obozie przejÊciowym dosta∏ swoje miejsce, numer i tymczasowy dowód. Móg∏ wtedy szukaç pracy, a jak zarobi∏ pieniàdze wynajmowa∏ pokój lub mieszkanie i ˝y∏
lepiej. Zobaczcie w jakich warunkach ˝yli, ale mieli
szans´ zdobycia pracy i poprawienia swego losu.
U nas, w Polsce, jest ok. 400 tys. bezdomnych, z czego 200 tys. chce pracowaç, ma zawód i wykszta∏cenie,
ale nie ma mo˝liwoÊci zameldowania si´. A bez meldunku nie dostanie pracy. Jeszcze gorsza jest sytuacja
by∏ych wi´êniów. Gdy wychodzà z wi´zieƒ nie majà
mieszkania, pracy i co im pozostaje? Byç dalej przest´pcà! Czy w Polsce nie mo˝na uregulowaç problemu
zameldowania tymczasowego?
MyÊleliÊmy w redakcji, ˝e Europa wyros∏a
z chrzeÊcijaƒskiej i humanistycznej tradycji,
ale inne zdanie ma Bronis∏aw Geremek. Przypomina, ˝e w Polsce wspó∏istnia∏y obok siebie
koÊció∏ katolicki i synagoga, cerkiew prawos∏awna i meczet. Ale czy taka sytuacja by∏a
w ca∏ej Europie? Ka˝dy dziÊ wie, ˝e w Europie
zdecydowanie przewa˝a∏o chrzeÊcijaƒstwo. W
czasie ostatniej wojny Niemcy mordowali ˚ydów w ca∏ej Europie, najwi´cej w Polsce. To
mo˝e Bronis∏aw Geremek ma racj´, ˝e nasza cywilizacja czerpa∏a doÊwiadczenie z judeochrzeÊcijaƒskiej i humanistycznej tradycji?
JATEKS
Czy noclegownie nie powinny dawaç poÊwiadczenia, ˝e to jest jego miejsce zamieszkania.
W wi´kszoÊci stanów w USA by∏y wi´zieƒ po wyjÊciu z wi´zienia dostaje propozycj´ mieszkania i pracy. Co tydzieƒ musi si´ meldowaç, ˝e pracuje. Jak znajdzie lepszà prac´ mo˝e si´ wyprowadziç, ale te˝ musi si´ meldowaç gdzie na nowo si´ zatrudni∏. Pracodawca za by∏ego wi´ênia przez jakiÊ czas nie p∏aci podatku. To co si´ dzieje w Polsce jest skandalem - mamy Sejm, Senat i rzàd, a oni tego zjawiska nie widzà?
Bez przerwy walczà o podwy˝szenie uposa˝eƒ, to samo jest w samorzàdach. Ludzie w∏adzy opami´tajcie
si´, tak rzàdziç Polskà nie mo˝na.
REDAKCJA
11
„WYBOROWA”
w∏asnoÊcià poznaƒskiego
POLMOSU
Jak dzielono znaki?
Znak znakowi nierówny
„Lepsze i gorsze” Polmosy
Do podzia∏u pozosta∏o jeszcze 48 ogólnopolmosowskich znaków towarowych wódek, produkowanych przez krajowe przedsi´biorstwa. WartoÊç poszczególnych znaków jest bardzo zró˝nicowana i zale˝y od udzia∏u danego produktu w rynku. Wyceniono jà w punktach, przy czym 1 punkt posiada równowartoÊç 1 tys. z∏.
Suma cen wywo∏awczych wszystkich znaków towarowych w punktach, powi´kszona o premi´ w wysokoÊci 150 proc., stanowi statecznà pul´ punktów
do dyspozycji wszystkich uczestników przetargu ∏àcznie. Jest ona przydzielana poszczególnym, bioràcym
udzia∏ w przetargu przedsi´biorstwom (razem do
udzia∏u w przetargu zakwalifikowano 19 Polmosów)
przy zastosowaniu nast´pujàcych kryteriów:
Zgodnie z tà zasadà najwartoÊciowszym znakiem towarowym jest wódka luksusowa, której
przyznano 33 313 pkt (wartoÊç znaku = 33 313 tys.
z∏). Na nast´pnych miejscach uplasowa∏y si´: wódka wyborowa - 14 597 pkt, krakus - 8548 pkt, ˝ubrówka - 5711 pkt, extra ˝ytnia - 1259 pkt, ˝o∏àdkowa gorzka - 1088 pkt, polonaise - 421 pkt, mazowiecka ˝ytnia - 330 pkt. Itd., a˝ po zajmujàce trzy
ostatnie miejsca: sto∏ecznà ˝ytnià, porzeczkowà i likier zio∏owy, które uzyska∏y tylko po 1 pkt (równowartoÊç 1 tys. z∏.).
● udzia∏u w sprzeda˝y wszystkich znaków ogólnopolmosowskich w okresie od stzcynia 1996 do
I po∏owy 1998 r.,
● udzia∏u w wyniku finansowym netto wszystkich
uczestników przetargu w okresie 1996-1998 r. JeÊli
przedsi´biorstwo osiàgn´∏o w tym okresie wynik
ujemny, jego udzia∏ w wyniku finansowym przyj´to za zerowy.
W rezultacie przyj´cia tych kryteriów najwi´cej
punktów tzw. bezgotówkowych zdoby∏y: Polmos Poznaƒ SA - 39 941, Polmos Zielona Góra SA - 28 022,
Polmos Bia∏ystok SA - 22 116, KS Wratis∏ava SA Wroc∏aw - 13 556, Polmos Bielsko-Bia∏a SA - 8617, Polmos
Józefów SA - 8197, Polmos Lublin SA - 6438 pkt.
I FWG SA Starogard Gdaƒski - 6249 pkt.
Kto kupi∏ najdro˝sze marki
Luksusowa
Polmos Zielona Góra 23,0*
Wyborowa
Polmos Poznaƒ
23,0*
Krakus
Polmos Wroc∏aw
22,0*
˚ubrówka
Polmos Bia∏ystok
22,0*
Extra ˚ytnia
Polmos Bielsko-Bia∏a 11,0*
˚o∏àdkowa Gorzka
Polmos Lublin
10,0*
Polonaise
FW ¸aƒcut
6,0*
Mazowiecka ˚ytnia Polmos Siedlce
Starka
*w mln z∏
Polmos Szczecin
Dlaczego Polmos Poznaƒ
wybra∏ wódk´ wyborowà
Dobry znak towarowy to gwarancja nie tylko
sukcesu rynkowego, ale tak˝e szansa na znalezienie
powa˝nego inwestora strategicznego. Wódk´ Wyborowà zaliczyç nale˝y do grupy najbardziej popularnych wyrobów alkoholowych na rynku krajowym,
a w eksporcie jej pozycja jest dominujàca.
3,0*
Wobec gwa∏townie kurczàcego si´ rynku krajowego mo˝liwoÊci rozwoju zak∏adów nale˝y szukaç
w eksporcie. Wódka Wyborowa jest najbardziej znanym polskim wyrobem alkoholowym na rynkach zagranicznych i posiada znaczny potencja∏ wzrostu.
2,1*
èród∏o: PPS Polmos Warszawa
12
MIESI¢CZNIK RUCHU REGIONALNEGO WIELKOPOLAN
W pierwszej po∏owie br. producenci wódek
sprzedali w Polsce oko∏o 35 mln litrów wyrobów
w przeliczeniu na czysty alkohol, czyli o 10 mln
litrów mniej ni˝ w pierwszych szeÊciu miesiàcach
ubieg∏ego. Ten regres dotknà∏ równie˝ poznaƒskà
spó∏k´.
Konferencja rasowa
16 lipca 1999 r.
Janusz Kujawiƒski Prezes Zarzàdu Poznaƒskich Zak∏adów Przemys∏u Spirytusowego „Polmos” SA
Pierwsze pó∏rocze, bie˝àcego roku, podobnie jak
ca∏y ubieg∏y rok nie by∏o pomyÊlne dla bran˝y spirytusowej w Polsce.
W pierwszej po∏owie br. sprzedaliÊmy na rynku krajowym prawie 7 mln litrów wyrobów w przeliczeniu na czysty alkohol tj. ponad 45 mln butelek.
Jest to prawie 20 proc. mniej ni˝ w tym samym okresie ubieg∏ego roku.
Otoczenie zarówno globalne, jak i konkurencyjne, mia∏o i nadal ma niekorzystny wp∏yw na kondycj´ ca∏ego przemys∏u spirytusowego.
Pomimo spadku sprzeda˝y, udzia∏ wg raportu
przygotowanego przez AC Nielsen (kwiecieƒ-maj ’99)
poznaƒskich zak∏adów w rynku krajowym wynosi
22,3 proc. i pozycja zak∏adów nadal jest silna.
Polityka fiskalna paƒstwa, której jednym z podstawowych elementów jest ciàg∏y wzrost akcyzy
i z tym zwiàzany wzrost cen sprzeda˝y wyrobów, tendencje popytowe - zmniejszenie zainteresowania
wyrobami o du˝ej zawartoÊci alkoholu na rzecz alkoholi niskoprocentowych i przede wszystkich preferencje dla tanich substytutów jak wina owocowe
i nalewki, ograniczenia w reklamie znacznie ostrzejsze ni˝ w przypadku innych napojów zawierajàcych
alkohol spowodowa∏y, ˝e rynek alkoholi mocnych
kurczy si´ od kilku lat w tempie dochodzàcym do 20
proc. w skali roku.
Na tle wyników uzyskanych na rynku krajowym
bardzo pomyÊlnie kszta∏tuje si´ sprzeda˝ na rynkach
zagranicznych.
Po latach stagnacji w roku ubieg∏ym zak∏ady uzyska∏y ponad 20 proc. przyrost w sprzeda˝y eksportowej, która osiàgn´∏a wielkoÊç 7 proc. sprzeda˝y
ogó∏em. Tendencja wzrostowa utrzymywa∏a si´ równie˝ w pierwszym pó∏roczu br. W sprzeda˝y na rynku krajowym dominowa∏y w bie˝àcym roku marki
w∏asne, w tym LODOWA 62 proc. i PREMIUM 22
proc. udzia∏u w strukturze sprzeda˝y.
Czy Ministerstwo Finansów
zrezygnuje z kolejnej podwy˝ki
na wyroby spirytusowe?
W eksporcie natomiast Wódka Wyborowa stanowi∏a 75 proc. wszystkich zrealizowanych kontraktów.
Ile akcyzy w wódce?
Nowoczesny europejski zak∏ad
WartoÊç akcyzy (w euro)*
zawarta w cenie 0,5 l wódki o mocy 40 proc.
w krajach UE i w Polsce.
W∏ochy
1,30
Hiszpania
1,41
Austria
1,48
Portugalia
1,64
Grecja
1,62
Luksemburg
2,13
Niemcy
2,66
Polska
2,78
Francja
2,93
Holandia
3,08
W ostatnich latach zak∏ady przeznaczy∏y znaczne Êrodki finansowe na unowoczeÊnienie procesów
produkcyjnych, popraw´ jakoÊci i standardów produkowanych wyrobów oraz na ochron´ Êrodowiska.
Znaczne nak∏ady przeznacza si´ nadal na zharmonizowanie architektury budynków i hal fabrycznych z otoczeniem oraz uczynieniem wszystkich
procesów technologicznych przyjaznymi dla Êrodowiska.
Lokalizacja zak∏adów w obr´bie strefy rekreacyjnej dla mieszkaƒców Poznania jakà jest Park Tysiàclecia i jezioro Maltaƒskie w szczególny sposób nas
do tego zobowiàzuje.
G∏ówny êród∏em emisji zanieczyszczeƒ do powietrza by∏a w∏asna kot∏ownia produkujàca par´
technologicznà.
W celu ograniczenia emisji z tego êród∏a zosta∏a
oddana do eksploatacji nowoczesna kot∏ownia gazowa, w której zainstalowano kot∏y parowe i palniki
* Jeden euro to oko∏o 4 z∏
èród∏o: The Scotch Whisky Association, MF
13
„Wyborowa”...
tak renomowanych firm, jak LOOS i WEISHAUPT.
Zapewnia to zak∏adom najwy˝szy standard w zakresie produkcji ciep∏a przy zachowaniu europejskich
norm emisji zanieczyszczeƒ do atmosfery.
Jak sprzedawaç
bank?
Równie˝ gospodarka odpadami prowadzona jest
w sposób niezwykle staranny. Wytwarzane w procesie technologicznym odpady jak st∏uczka szklana, folia termokurczliwa, papier, tektura, z∏om stalowy,
zu˝yte opony, przepalone jarzeniówki dostarczane
sà do firm zajmujàcych si´ utylizacjà i przerobem,
z którymi podpisane zosta∏y d∏ugoletnie umowy.
Europa Zachodnia uwa˝a, ˝e banki
to wa˝ny instrument realizacji polityki
gospodarczej i trzeba go mieç choçby
pod cz´Êciowà kontrolà. U nas, w Polsce,
ten aspekt wyraênie jest lekcewa˝ony.
Wszystkie banki majà byç sprzedane
kapita∏owi obcemu. Czy ta droga jest s∏uszna?
✽ ✽ ✽
Poznaƒskie Zak∏ady Spirytusowe „Polmos” SA
posiadajà nowoczesny zak∏ad oczyszczania spirytusu surowego, w którym oczyszczanie zwane potocznie rektyfikacjà prowadzi si´ od poczàtku bie˝àcego
roku zmodernizowanà wg najnowszych Êwiatowych
tendencji metodà hydroselekcji.
Polska gospodarka by∏a najbardziej uzale˝niona od zagranicznych banków w czasach, gdy
˝aden z nich nie mia∏ u nas nawet filii. By∏ to
okres rzàdów ekipy Edwarda Gierka. W ostatnich latach W´grzy nie bronili banków przed zagranicznymi inwestorami i dobrze sobie radzà.
Czesi wpuÊcili ich mniej, a prze˝ywajà kryzys,
który objà∏ tak˝e sektor finansowy. Dla pomyÊlnoÊci gospodarczej ten podzia∏ nie jest wi´c na
pewno najwa˝niejszy ani decydujàcy.
Wy˝szoÊç technologii hydroselekcji nad tradycyjnie stosowanà metodà polega na mo˝liwoÊci sterowania cechami organoleptycznymi spirytusu
w procesie rektyfikacji w wyniku czego uzyskuje si´
spirytus o niezwykle delikatnym zapachu i smaku.
OczywiÊcie, najlepszym rozwiàzaniem by∏aby prywatyzacja i budowa silnego sektora bankowego przy udziale polskich instytucji finansowych. K∏opot polega na tym, ˝e ich nie ma. Po
prostu w kraju nie widaç pieni´dzy i firm, którym w odpowiedzialny sposób mo˝na by powierzyç takie zadanie. Powo∏ywanie si´ na przyk∏ady krajów zachodnich Êwiadczy o braku realizmu. Tamte spo∏eczeƒstwa mia∏y przynajmniej
pó∏ wieku na wzbogacenie si´ i stopniowà budow´ silnych systemów bankowych. W Polsce
przez ostatnie 10 lat nastàpi∏ pod tym wzgl´dem
wyraêny post´p, nadrabiamy zaleg∏oÊci, ale osiàgni´cie standardów europejskich w∏asnymi si∏ami by∏oby po prostu niemo˝liwe.
KorzyÊci uzyskane dzi´ki zastosowaniu technologii hydroselekcji sà wi´c oczywiste. Z jednej strony mo˝liwoÊç uzyskania spirytusu rektyfikowanego o dok∏adnie okreÊlonych i zadanych parametrach,
jak równie˝ o wyjàtkowych cechach smakowych,
z drugiej strony oszcz´dnoÊci energetyczne dzi´ki
rezygnacji z bardzo energoch∏onnego procesu podnoszenia mocy dla uzyskania ˝àdanych parametrów
spirytusu.
✽ ✽ ✽
Ocenia si´, ˝e granice sà nieszczelne, i drogà
przemytu do Polski wprowadza si´ ca 20 mln litrów
spirytusu. Je˝eli dodamy, ˝e rzàd podnosi akcyz´
na alkohol, to okazuje si´, ˝e polska wódka jest
dwa razy dro˝sza od czeskiej, ukraiƒskiej, bia∏oruskiej i ju˝ zbli˝amy si´ do cen niemieckich. To powoduje spadek sprzeda˝y rocznie o 20 proc. polskich wódek, a Skarb Paƒstwa traci rocznie ju˝ 120
mln z∏ (nie ma sprzeda˝y, mniejsze zyski z akcyzy).
Przemyt na takà skal´ to wielkie pieniàdze, które
powodujà Êwiadomà nieszczelnoÊç granicy. Jak dotychczas przez 10 lat mówi si´ o uszczelnianiu granicy, ale tylko mówi? Je˝eli chcemy dobrze sprzedaç nasze zak∏ady, to nasza wódka musi byç taƒsza, a granice zabezpieczone.
Ludwik Ratajczak
✽ ✽ ✽
W tej sytuacji sà dwie mo˝liwoÊci. Albo z pomocà obcego kapita∏u zbudujemy w Polsce silny sektor bankowy, z us∏ug którego b´dà korzystaç polskie przedsi´biorstwa, albo te˝, niezadowolone z krajowej oferty, zwrócà si´ do zagranicznych konkurentów w Londynie, Frankfurcie czy Amsterdamie. I tam wówczas pop∏ynà
zyski i podatki. Klienci banków zrobià to tym ∏atwiej, ˝e za kilka lat Polska najpewniej b´dzie
cz∏onkiem Unii Europejskiej. Zniknie te˝ wiele istniejàcych dzisiaj barier. Czekanie na polski
kapita∏ mog∏oby si´ wi´c fatalnie skoƒczyç. Nasze banki muszà mieç finansowe i technologiczne wsparcie z zagranicy.
Pawe∏ Tarnowski
14
MIESI¢CZNIK RUCHU REGIONALNEGO WIELKOPOLAN
SPRZEDALIÂMY
DWA BANKI
zy mniejszy ni˝ Pekao SA, po cenie 3,8 razy wy˝szej
ni˝ wartoÊç ksi´gowa. Gdyby w przypadku Pekao SA
utrzymaç t´ samà relacj´ mi´dzy wartoÊcià ksi´gowà, a zap∏aconà za jego akcje cen´ jak w przypadku
BPH, to w∏osko-niemieckie konsorcjum musia∏oby
dop∏aciç do tej umowy ok. 640 mln USD. Ministerstwo, aby uwiarygodniç t´ nieudanà transakcj´
wmawia nam, ˝e na tak du˝y bank nie by∏o ch´tnych. To pytamy si´ - po co go sprzedawano? Ta
transakcja spotka∏a si´ z krytykà trzech by∏ych ministrów finansów, którzy wystosowali list do Leszka Balcerowicza. Te listy wyra˝ajà zaniepokojenie,
czy ta transakcja jest zgodna z interesem polskiego
sektora bankowego. Interes sektora bankowego si´
nie liczy∏, rzàd a˝eby spe∏niç potrzeby strajkujàcych
potrzebuje pieni´dzy i to natychmiast.
Hanna Gronkiewicz-Waltz jest za sprzeda˝à naszych banków i to si´ dzieje. Ministerstwo Skarbu
Paƒstwa sprzeda∏o 80 proc. akcji Banku Zachodniego. Allied Irisch Banks kupi∏o w 1992 roku Wielkopolski Bank Kredytowy z Poznania, a teraz kupi∏a
Bank Zachodni z Wroc∏awia, zap∏aci za to niemal 2,3
mld z∏ (ok. 582 mln USD). Co wa˝ne inwestor zobowiàza∏ si´ do podwy˝szenia kapita∏u Banku Zachodniego o 250 mln z∏ w ciàgu 7 miesi´cy od wejÊcia
w ˝ycie umowy.
W najbli˝szych 10 latach Irlandczycy powinni zainwestowaç nie mniej ni˝ 600 mln z∏. Wprawdzie
w umowie AIB podpisa∏o zobowiàzanie utrzymania
niezale˝noÊci kupionego banku z Wroc∏awia, jednak
nie ma co si´ ∏udziç, ˝e b´dzie d∏ugo utrzymywa∏
w Polsce dwa banki. Nie ma wàtpliwoÊci, ˝e za kilka lat bank z Wroc∏awia po∏àczy si´ z WBK. Jest to
tylko kwestia czasu.
Do sprzedania zosta∏o niewiele
Teraz jest ju˝ wiadomo, ˝e AIB chcia∏ budowaç
swojà nowoczesnà central´ w Poznaniu - w tym celu kupi∏ boisko lekkoatletyczne przy ul. Królowej Jadwigi, tu˝ przy Multikinie. Ale nie buduje. Czy to
Êwiadczy, ˝e w Poznaniu centrali nie b´dzie? WBK
przestanie istnieç i stanie si´ oddzia∏em regionalnym nowego Irlandzkiego Banku? Przed wojnà Poznaƒ i Wielkopolska by∏y siedzibami silnych centralnych banków, dziÊ zanosi si´, ˝e b´dziemy tylko banków filiami w Warszawie, które b´dà mia∏y swoje
centrale. Du˝e pieniàdze b´dzie zarabiaç Warszawa,
a nie Poznaƒ, a nas obywateli Wielkopolski b´dà namawiaç, ˝ebyÊmy w tych bankach trzymali pieniàdze?
Obecnie w bezpoÊrednim w∏adaniu sà jeszcze
dwa banki: PKO BP i Bank Gospodarki ˚ywnoÊciowej. Na dziÊ w 44 proc. banków ma przewag´ kapita∏ polski. Banki z przewagà kapita∏u zagranicznego
to ju˝ 41 proc., a banki kontrolowane przez zagraniczne instytucje finansowe to 15 proc. Na krytyk´
takich dzia∏aƒ ministerstwo twierdzi, ˝e jeszcze pozosta∏ PKO BP, a on powinien po∏àczyç si´ z Bankiem
Handlowym. Analitycy twierdzà, ˝e raczej jest to niemo˝liwe, ale taka szansa istnieje ˝eby w koƒcu powsta∏ jeden silny polski bank. Ale nacisk silnych
banków zagranicznych nie dopuÊci do powstania silnego banku polskiego.
BG˚ ma nadal trudnà sytuacj´ i te˝ powinien
znaleêç zagranicznego inwestora, ale bank nale˝y
jednak do banków spó∏dzielczych, które sà zainteresowane w utrzymaniu BG˚ w obecnej formie. Jest
jeszcze grupa ma∏ych banków, najwi´kszy spoÊród
nich to Bank Ochrony Ârodowiska, Bank Pocztowy
czy te˝ BIES. W sumie jednak te ma∏e i Êrednie banki nie zadecydujà o obliczu polskiego sektora bankowego. Czas poka˝e, ˝e wybrana droga przez obecny rzàd by∏a s∏uszna.
Tadeusz Ma∏achowski
Czy sprzedanie Pekao SA
jest sukcesem rzàdu?
Za ok. 1 mld dolarów Ministerstwo Skarbu Paƒstwa sprzeda∏o ponad po∏ow´ akcji banku Polska Kasa Opieki SA, drugiego co do wielkoÊci na naszym
rynku.
W∏osko-niemiecki nabywca kontroluje obecnie
17 proc. rynku bankowego. Z∏a sytuacja bud˝etu spowodowa∏a, ˝e trzeba by∏o bank szybko sprzedaç i to
na dodatek bardzo tanio. Za pakiet akcji dajàcym
kontrol´ nad Bankiem Przemys∏owo-Handlowym
nie tak dawno temu inwestor zap∏aci∏ o po∏ow´ dro˝ej. Sprzedano Bank Zachodni, który jest siedem ra-
PS. Redakcja otrzyma∏a z USA czek na 100 USD. Realizacja czeku
w banku z kapita∏em niemieckim mia∏a kosztowaç 90 z∏, a jego realizacja trwaç dwa tygodnie. Dlatego zrealizowa∏em go w PKO - trwa∏o to
miesiàc, ale kosztowa∏o tylko 10 z∏. B´dziemy mieli zagraniczne banki,
ale one b´dà nam kazaç drogo p∏aciç za us∏ugi.
15
Bank Âlàski SA
najlepszym bankiem w Polsce
Kapitu∏a Nagrody Gospodarczej,
która dzia∏a przy Stowarzyszeniu Ruch Regionalny Wielkopolan w Poznaniu
przyzna∏a Bankowi Âlàskiemu
KRYSZTA¸OWY PUCHAR WIELKOPOLSKI
dla najlepszego banku w Polsce.
NA ZWYCI¢STWO BANKU Z¸O˚Y¸O SI¢:
▲ Bank Âlàski jest bankiem prywatnym, o zasi´gu krajowym, ma swojà siedzib´ na Âlàsku,
buduje nowoczesnà central´ bankowà w Katowicach
▲ w rankingu „Rzeczypospolitej” jest najsilniejszym bankiem wÊród banków komercyjnych
▲ na liÊcie 500 najlepszych przedsi´biorstw Bank Âlàski wyprzedza:
Powszechny Bank Kredytowy SA Warszawa
Bank Przemys∏owo-Handlowy SA Kraków
Kredytowy Bank PBI SA Warszawa
Bank Zachodni SA Wroc∏aw
BIG Bank Gdaƒski SA Warszawa
Wielkopolski Bank Kredytowy SA Poznaƒ
▲ Bank Âlàski wykazuje szybkà dynamik´ rozwoju w budowie nowych oddzia∏ów w Polsce,
wprowadza specjalne produkty sezonowe, co uatrakcyjnia ofert´ dla ludnoÊci
▲ dynamicznie wszed∏ na rynek z dobrym funduszem emerytalnym Nationale-Nederlanden
▲ jest w czo∏ówce przystosowaƒ do „bariery Milenijnej” (01.01.2000)
▲ ma wysoki europejski standard us∏ug.
KAPITU¸A UZASADNIA
Bank Âlàski wg stanu na 31 grudnia 1998 roku osiàgnà∏ sum´ bilansowà netto 12.530,4 mln z∏, wy˝szà
o 31 proc. ni˝ w ubieg∏ym roku, zysk netto - 200,1 mln z∏ i wspó∏czynnik wyp∏acalnoÊci 11,9 proc.
Jako pierwszy bank sieciowy w Polsce zosta∏ w pe∏ni scentralizowany, co daje mu konkurencyjnà przewag´ na rynku. Uzyska∏ najwy˝szà w kraju 91-procentowà dynamik´ pozyskiwania rachunków osobistych, wprowadzi∏ Terminowy Program Oszcz´dnoÊciowy, a tak˝e by∏ najwi´kszym emiterem kart VISA Elektron.
SpecjaliÊci bankowi prognozujà, ˝e zysk Banku Âlàskiego w tym roku b´dzie wy˝szy o 20 mln z∏ od ubieg∏orocznego. Prognoza na rok przysz∏y zak∏ada, ˝e bank wypracuje zysk w wysokoÊci 246,5 mln z∏ czyli
26 mln z∏ wi´cej w porównaniu z rokiem ubieg∏ym.
Strategia Banku Âlàskiego opiera si´ na powi´kszeniu sieci placówek. W roku ubieg∏ym bank posiada∏ ich
212. W nast´pnych latach powinno ich byç oko∏o 600. B´dzie to przynosiç efekty ju˝ od nast´pnego roku i odbije si´ na poprawie wyników finansowych spó∏ki. Bank Âlàski razem ze swoim inwestorem strategicznym
ING posiada 13 proc. akcji BPH, a ewentualna sprzeda˝ tego pakietu mog∏aby przynieÊç dochód oko∏o 99,5 mln
z∏. Kapitu∏a Nagrody Gospodarczej przy Stowarzyszeniu Ruch Regionalny Wielkopolan, gdzie zasiadajà wybitni Wielkopolanie, przyzna∏a Kryszta∏owy Puchar Wielkopolski Bankowi Âlàskiemu jednog∏oÊnie.
Prezes Kapitu∏y Nagrody Gospodarczej
Prezydent Ruchu Regionalnego Wielkopolan
mgr Krzysztof Paw∏owski
mgr Ludwik Ratajczak
16
MIESI¢CZNIK RUCHU REGIONALNEGO WIELKOPOLAN
Dlaczego Bank Âlàski
jest najlepszy w Polsce
Pod wzgl´dem liczby placówek znajduje si´ on
w pierwszej trójce najwi´kszych banków w Polsce.
W pierwszym pó∏roczu br. BSK SA odnotowa∏ najwi´kszy przyrost ROR-ów ze wszystkich polskich
banków.
szych uczelni jest posiadanie silnych regionalnych
banków, które obejmujà ca∏à Polsk´ i rywalizujà
z bankami w Warszawie.
jest pierwszym polskim sieciowym
bankiem, który dzi´ki pe∏nej centralizacji i rozliczeniom w trybie on-line
umo˝liwia klientom dost´p do rachunków bie˝àcych
z dowolnego oddzia∏u banku na terenie kraju, jak
równie˝ szybkie, w pe∏ni elektroniczne rozliczenie
pomi´dzy oddzia∏ami Banku Âlàskiego oraz oddzia∏ami innych banków dzia∏ajàcych w systemie ELIXIR.
dynamicznie rozwija sieç bankomatów.
To spowodowa∏o, ˝e Bank Âlàski jest liderem w dystrybucji kart VISA. W Polsce ju˝ w marcu przekroczono by barier´ miliona szeÊciuset kart VISA, z czego 600.000 rozprowadzi∏ Bank
Âlàsk, zdecydowanie dystansujàc ca∏à pozosta∏à stawk´. Bank Âlàski jest jedynym spoÊród najwi´kszych
detalistów, w którym nie istniejà limity wyp∏at z bankomatów; który jako jedyny nie nak∏ada ˝adnych
dziennych limitów wyp∏at dla swoich klientów.
utworzy w 1999 r. 70. nowych placówek typu stareo, czyli standardowych
placówek detalicznych, a do 2001 r. ma
ich powstaç 170. Obecnie BSK ma 244 placówki. Bank
Âlàski liczy na szybki wzrost liczby klientów detalicznych - planuje zwi´kszyç liczb´ obs∏ugiwanych rachunków oszcz´dnoÊciowo-rozliczeniowych z 350
tys., w koƒcu 1998 r., do 750 tys. do koƒca tego roku. Oprócz ofensywy na rynku detalicznym BSK doskonali te˝ procedury zwiàzane z obs∏ugà klientów
korporacyjnych. W 10 miastach powo∏ano centra
bankowoÊci korporacyjnych, nastawionych na kontakty z najwi´kszymi firmami. W sk∏ad takich centrów wchodzà zespo∏y doradców z klientów banku
oraz specjaliÊci do spraw ryzyka i zajmujàcy si´ poszczególnymi produktami.
- Otwarty Fundusz Emerytalny Nationale-Nederlanden Polska. Innym godnym odnotowania sukcesem jest wysoki przyrost zawartych umów z klientami funduszu
emerytalnego. Towarzystwo powsta∏o 16 listopada
1998 roku w celu zarzàdzania Otwartym Funduszem
Emerytalnym Nationale-Nederlanden Polska. W∏aÊcicielem towarzystwa sà Bank Âlàski SA z siedzibà
w Katowicach oraz holenderska grupa finansowa
ING z Amsterdamu. Kapita∏ w∏asny towarzystwa wynosi 112 mln. PLN. We w∏adzach znajdujà si´ przedstawiciele w∏aÊcicieli oraz wybitni eksperci nie pochodzàcy z grona akcjonariuszy. Dobrym przyk∏adem
jest firma ze 150-letnià tradycjà w Êwiadczeniu w∏asnych us∏ug finansowych oraz ugruntowanà pozycj´
rynkowà w Europie i na Êwiecie.
buduje swojà central´. DziÊ centrala
Banku Âlàskiego jest rozrzucona w dziesi´ciu budynkach w Katowicach. Nowy
gmach b´dzie mia∏ prawie 19 tys. metrów kwadratowych powierzchni i 137 miejsc parkingowych. JeÊli
wszystko pójdzie zgodnie z planem to cz´Êç komercyjna b´dzie gotowa ju˝ w styczniu 2001 roku.
jest w krajowej czo∏ówce, gdzie otrzyma∏ najwy˝szà mo˝liwà ocen´ ratingowà od agencji Fites IBCA. Rating to syntetyczny wskaênik okreÊlajàcy stopieƒ zaufania do
podmiotu gospodarczego lub paƒstwa. Polskim odpowiednikiem angielskiego terminu rating jest „ocena wiarygodnoÊci kredytowej”. Ocena ta wystawiana jest przez agencj´ ratingowà czyli instytucj´ wyspecjalizowanà w analizach gospodarczych pod kontem oceny ryzyka niewyp∏acalnoÊci. Obecnie klientami Fites IBCA jest ponad 1000 instytucji - banków,
funduszy, korporacji wielonarodowych oraz agencji
rzàdowych na ca∏ym Êwiecie. Powy˝sze oceny sà o tyle wa˝ne, ˝e nadane zosta∏y w chwili najwi´kszego
kryzysu na mi´dzynarodowych rynkach finansowych, a obawy inwestorów co do utraty wiarygodnoÊci kredytowe, wielu instytucji finansowych sà powszechne.
By∏y obawy, ˝e centrala Banku Âlàskiego zostanie
przniesiona do Warszawy. DziÊ wiemy, ˝e muszà istnieç silne banki regionalne, bo one sà gwarancjà rozwoju Polski i Âlàska. Bank Âlàski jest najbardziej poszukiwanym pracodawcà. Studenci uczelni Êlàskich
chcà pracowaç w Banku Âlàskim. Gdyby central´
przeniesiono do Warszawy zadbanoby, ˝eby m∏odzi
ludzie z Warszawy pracowali w Banku Âlàskim. Bank
Âlàski uzyska∏ swojà wysokà rang´ mi´dzy innymi
dlatego, ˝e pracujà w nim Âlàzacy, którzy w opinii ca∏ej Polski sà pracowici i solidni. Istotà rozwoju wy˝17
Dlaczego Bank Âlàski...
jest dobrze przygotowany do roku
2000, czyli w pe∏ni dostosowa∏ swoje
systemy do „przekroczenia” feralnej daty. Komitet sterujàcy Projektem „Rok 2000” przyjà∏
i zatwierdzi∏ sprawozdanie z zakoƒczenia g∏ównego
etapu dzia∏aƒ, który koncentrowa∏ si´ na dostosowaniu do 2000 r. u˝ywanych w banku systemów informatycznych i infrastruktury.
wprowadzi∏ system Multi Cash - jest to
system elektroniczny umo˝liwiajàcy
bezpoÊrednià komunikacj´ pomi´dzy
firmà a bankiem za pomocà ∏àczy telefonicznych. Wystarczy komputer, modem oraz linia telefoniczna, by
przes∏aç zlecenie p∏atnicze oraz uzyskaç informacje
dotyczàce sald i operacji na rachunkach - a wszystko to bez koniecznoÊci opuszczania siedziby firmy.
Multi Cash jest programem na miar´ XXI wieku.
stale rozwija swoje struktury pionu informatycznego. Pion ten jest podstawowà si∏à rozwoju ka˝dego banku. Trzeba
stale utrzymywaç ciàg∏oÊç pracy systemów komputerowych. Poza bie˝àcà eksploatacjà departament
uczestniczy w projektowaniu i wdra˝aniu nowych
rozwiàzaƒ i technologii informatycznych. Bank dziÊ
nie mo˝e istnieç bez solidnego technologicznego zaplecza. W istocie zaawansowana i sprawna infrastruktura informatyczna jest niezb´dnym elementem w procesie kszta∏towania wizerunku banku i dziÊ
w najwi´kszym stopniu decyduje o jego konkurencyjnoÊci na rynku. Rozwiàzania informatyczne Banku Âlàskiego to czo∏ówka krajowa.
Podstawowa oferta BSK Leasing SA
obejmuje trzy waluty: z∏ote, marki niemieckie i dolary amerykaƒskie. Podstawowa ró˝nica mi´dzy leasingiem z∏otowym a dewizowym to oprocentowanie, jakie bank stosuje do naliczenia op∏at. BSK Leasing SA posiada mo˝liwoÊç bardzo elastycznego konstruowania harmonogramu
op∏at leasingowych, dopasowujàc go do specyficznej
sytuacji klienta.
wprowadzi∏ kredyt hipoteczny. Od wielu lat bolàczkà jest brak w∏asnego
mieszkania lub mo˝liwoÊç jego modernizacji, przekszta∏cenia lokatorskiego prawa do lokalu na w∏asnoÊciowe, budowy lub rozbudowy domu
jednorodzinnego. Inicjatywa Banku Âlàskiego - w postaci specjalnego KREDYTU HIPOTECZNEGO - jest
najnowszym i najbardziej uniwersalnym sposobem
pokonania tej bariery.
Na podstawie materia∏ów Banku Âlàskiego
opracowa∏ Tadeusz Ma∏achowski
W banku ruszy∏ te˝ mechanizm integracji monetarnej. Narodowy Bank Polski
po raz pierwszy opublikowa∏ nowà tabel´ kursowà. W Banku Âlàskim ju˝ na poczàtku
stycznia rozpocz´∏y si´ pierwsze operacje rynku pieni´˝nego denominowane w euro. Po prostu ruszy∏a
maszyna integracji.
przedsi´biorstw, chce te˝ wejÊç na rynek bankowoÊci detalicznej. Samodzielnie powo∏a∏ Handlobank, który ma zbudowaç sieç, ale jak na razie ma
tylko cztery oddzia∏y w Warszawie. Mira˝ Handlowego z PKO BP, umo˝liwi∏by przej´cie ca∏ej detalicznej sieci. Dlatego g∏ówny kandydat do tronu
nie przebi∏ Banku Âlàskiego. Dotychczas nasze
werdykty zostawa∏y przyj´te z aprobatà. Wielkopolanie robià to spo∏ecznie, dlatego mo˝emy wybraç zawsze firm´, bank najlepszy.
W Poznaniu znajdujà si´ centrale 5 banków.
Oko∏o dwudziestu kolejnych ma w stolicy Wielkopolski swoje oddzia∏y, a placówki ma ponad 60 innych. Studenci Akademii Ekonomicznej w Poznaniu i pracownicy Zak∏adu Badaƒ Marketingowych
badali cz´stotliwoÊç korzystania indywidualnych
osób i firm z us∏ug bankowych, a tak˝e opinie na
temat funkcjonowania banków. Przebadano oko∏o
tysiàca mieszkaƒców Poznania i 5 tysi´cy w kraju.
W ocenie poznaniaków najlepszym bankiem jest
Bank Âlàski. Nast´pne miejsce zajmuje kolejno
Bank Zachodni, PBG, Pekao SA, PKO BP, WBK i GBW.
Nagrodzone przez nas firmy odnoszà wielkie
sukcesy, to nas bardzo cieszy.
Kapitu∏a Nagrody Gospodarczej dzia∏ajàca przy
Stowarzyszeniu Ruch Regionalny Wielkopolan,
gdzie zasiadajà ludzie zas∏u˝eni dla Wielkopolski wybrali Bank Âlàski najlepszym bankiem w Polsce.
My Wielkopolanie chcielibyÊmy, ˝eby najlepszym, tak jak przed wojnà, by∏ Wielkopolski Bank
Kredytowy. Jest to dobry bank, ale na dziÊ w Polsce najlepszym bankiem komercyjnym jest Bank
Âlàski.
Rataj. Mt. Kraw.
Rozwa˝aliÊmy te˝ kandydatur´ Banku Handlowego, ale stoi on obecnie na progu fuzji. Bank Handlowy, który g∏ównie zajmuje si´ obs∏ugà du˝ych
18
MIESI¢CZNIK RUCHU REGIONALNEGO WIELKOPOLAN
AUTONOMIA
Szkocji i Walii
ku Zjednoczonego Królestwa jako jednolitego paƒstwa narodowego. Nie nale˝y jednak - twierdzà
Szkoci - byç nadmiernie przeczulonym na obce Brytyjczykom s∏owo „federalizacja”, której tak obawiali si´ torysi Margaret Thatcher i John Major. Ale
dziÊ torysi ju˝ nie rzàdzà. Ta zmiana oznacza po
prostu zdecentralizowany system podejmowania
decyzji w ramach poszczególnych regionów, ale
mo˝na to tylko robiç jak si´ ma w∏asne pieniàdze.
Szkocja te zmiany przyj´∏a z wielkim zadowoleniem, za to Walijczycy nie majà tak silnego poczucia odr´bnoÊci narodowej, a do decentralizacji trzeba ich by∏o wr´cz namawiaç. Walijczycy wiedzà, ˝e
nie b´dzie ono mia∏o tak szerokich uprawnieƒ jak
parlament w Szkocji, który zawsze mia∏ odr´bne
szkolnictwo i system prawny, a teraz b´dzie móg∏
uchwalaç wysokoÊç podatków. Anglicy sà Êwiadomi, ˝e nic tak nie uczy rzàdzenia jak mo˝liwoÊç
tworzenia podatków i ustalanie ich wysokoÊci. Oni
wiedzà, ˝e aby spe∏niç obietnice, to trzeba podnieÊç podatki, a to p∏acàcym si´ mo˝e nie podobaç.
Dobrze wiemy jak przed wojnà na Âlàsku by∏a autonomia, to Âlàzacy tworzyli ró˝ne podatki i bud˝et si´ zwi´ksza∏. Oko∏o 50 proc. podatków ze Âlàska bra∏ bud˝et w Warszawie i si´ cieszy∏, ˝e ta
kwota z roku na rok roÊnie. A dzisiaj niedouczona masa polityków, szkolona w PRL-u, uwa˝, ˝e
wszystkie podatki trzeba przekazaç do Warszawy,
a oni ju˝ dobrze je podzielà.
SZKOCJA
Edynburg
ANGLIA
WALIA
SamodzielnoÊç Walijczyków ograniczy si´
praktycznie do dysponowania w∏asnym bud˝etem. Skarb paƒstwa przeznaczy∏ na ten region
8 miliardów funtów rocznie. Walijczycy b´dà mogli go wydawaç m.in. na oÊwiat´, s∏u˝b´ zdrowia,
usprawnienie gospodarki i rozwój turystyki.
Cardiff
Londyn
Jednym z najbardziej radykalnych dokonaƒ
brytyjskich laburzystów jest spe∏nienie obietnicy decentralizacji w∏adzy w poszczególnych krainach Zjednoczonego Królestwa. To wielka zas∏uga premiera Tony’ego Blaira.
Nadzieje w Unii Europejskiej
Walijczycy zdajà sobie spraw´, ˝e walijskie
zgromadzenie nie b´dzie mia∏o uprawnieƒ do
przeprowadzenia referendum w kwestii niepodleg∏oÊci. Dlatego ustalono za g∏ówny cel utworzenie silnego samorzàdu dla regionu, ale nie w ramach Zjednoczonego Królestwa, lecz ca∏ej Unii Europejskiej. Bruksela b´dzie mia∏a wi´kszy wp∏yw
na walijskie rolnictwo i przemys∏ ni˝ rzàd w Londynie. Trzeba mieç 50proc. swojej gotówki, ˝eby
tyle samo dostaç od Unii Europejskiej. Partie, które wesz∏y do parlamentu walijskiego domagajà si´
takich samych uprawnieƒ dla walijskiego samorzàdu, jakie otrzyma∏ parlament szkocki.
Szkocja, która w 1707 roku przystàpi∏a do unii
z Anglià, odzyska∏a w∏asny parlament po niemal
300 latach. Walia zaÊ - od koƒca XII wieku podporzàdkowana angielskim królom - b´dzie mia∏a w∏asne zgromadzenie po raz pierwszy w historii. Przyszli nowi ludzie, którzy myÊlà, dlatego dla wzmocnienia paƒstwa dobrowolnie scedowali cz´Êç skupionej dotychczas w∏adzy w Londynie najpierw na
rzecz Belfastu, a teraz Edynburga i Cardiff. Obecne pokolenie Brytyjczyków jest Êwiadkiem schy∏19
Autonomia...
Wizyta królewskiego kuzyna
WIELKA BRYTANIA
ku nowej federacji
Europa wita „EURO” a Wielka Brytania czeka. Dla
by∏ego ministra spraw zagranicznych Douglasa Harda Wielka Brytania, to jak Rosja, wcià˝ jest „by∏ym
imperium w poszukiwaniu nowej roli”. LaburzyÊci,
którzy w okresie przewodniczenia Unii Europejskiej
uwypuklali potrzeb´ przybli˝enia Europy do obywateli, bojà si´, ˝e Szkoci na w∏asnà r´k´ zbli˝à si´ do
niej do tego stopnia, ˝e poÊrednictwo Londynu stanie si´ zb´dne. W Irlandii Pó∏nocnej i Szkocji porozumienie „okràg∏ego sto∏u” i referendum konstytucyjne uruchomi∏y proces, którego koƒcowym rezultatem mo˝e byç jakaÊ nowa forma federacji czterech
narodów zamieszkujàcych Wyspy Brytyjskie.
Rzàd Blaira nie chce, by kontrola procesu przemian konstytucyjnych wymkn´∏a mu si´ z ràk, stàd
nerwowoÊç w obliczu mniej skrywanych przejawów
tryumfalizmu w Szkocji. W 1999 roku po 300 latach
mamy wybrany Szkocki Parlament, powstanie Zgromadzenie Parlamentarne Walii, ukonstytuuje si´ autonomiczny rzàd Irlandii Pó∏nocnej i powstanà
wspólne mi´dzyirlandzkie instytucje ponadgraniczne. Pozbawieni odr´bnej reprezentacji parlamentarnej pozostanà tylko Anglicy. Jaka b´dzie rola parlamentu w Westminsterze? Czy nadal b´dzie si´ on
sk∏ada∏ z astronomicznej liczby 659 pos∏ów? Szkoci
wiedzà jednak, do czego przyda im si´ w∏asny parlament w Edynburgu i zazdroszczà sukcesu gospodarczego Irlandii. Dlatego samodzielnoÊç Szkocji to
szybka droga do sfederalizowanej Europy,
Ludwik Ratajczak
W Poznaniu goÊci∏ ksià˝´ Gloucester Richard
Walter George (kuzyn królowej El˝biety II, wnuk
króla Jerzego V). Nie by∏a to pierwsza wizyta brytyjskiego arystokraty w naszym mieÊcie, bowiem osiem lat temu przyjecha∏ do Poznania jako konsultant gospodarczy. W zgodzie ze swoimi ekonomicznymi zainteresowaniami odwiedzi∏ targowe ekspozycje.
Richard Walter George zainteresowany by∏
m.in. polskimi reformami samorzàdowymi. Ze
zdziwieniem zauwa˝y∏, ˝e w Polsce, w regionie
rzàdzà i wojewoda i marsza∏ek. By∏ zaskoczony,
˝e pieniàdze nadal przydziela centrum w Warszawie. Zastanawia∏ si´, czy tak ma∏e i s∏abe regiony sà w stanie same si´ rzàdziç w przysz∏ej
zjednoczonej Europie?
Katar
FUNDUSZ
MIESI¢CZNIK RUCHU REGIONALNEGO WIELKOPOLAN
Szanowni Czytelnicy,
Czasopismo takie jak nasze mo˝e si´ ukazywaç tylko dzi´ki wsparciu finansowemu.
Tworzymy specjalny fundusz „Nasza Wielkopolska”,
który umo˝liwi z∏agodzenie skutków rosnàcych kosztów wydawniczych.
B¢DZIEMY WDZI¢CZNI INSTYTUCJOM, OSOBOM PRYWATNYM
ZA WP¸ATY NA NASZE KONTO:
BANK ÂLÑSKI SA Oddzia∏ w Poznaniu
61-823 Poznaƒ, ul. Piekary 7
nr r-ku: 1050 1520 6066 967
(Ruch Regionalny Wielkopolan - Fundusz „Nasza Wielkopolska”)
20
MIESI¢CZNIK RUCHU REGIONALNEGO WIELKOPOLAN
Zasady i perspektywy
„Aktywizacji
i rozwoju spo∏ecznoÊci lokalnych”
w Wielkopolsce
Lecz zainteresowanie si´ socjologów tà dziedzinà dzia∏alnoÊci ludzkiej mo˝na równie˝ t∏umaczyç modà na badanie zmian spo∏ecznych i poznawanie rzàdzàcych nià praw. A stàd ju˝ tylko krok
do Êwiadomego prowokowania tych zmian i jednoczesnego ich badania. Tak powsta∏a w ramach
„community development”: „action and research”
- „dzia∏ania i badania”. Aktywizacja i rozwój spo∏eczny - w Polsce termin ten t∏umaczy si´ nieco
szerzej, a mianowicie jako „aktywizacja i rozwój
spo∏ecznoÊci lokalnych” (w skrócie AiRSL), poniewa˝ zale˝y nam nie tylko na rozwoju danej miejscowoÊci (jednostki terytorialnej), lecz w równej
mierze na udziale w nim samej spo∏ecznoÊci, to
znaczy miejscowej ludnoÊci wzgl´dnie ludzi okreÊlonego Êrodowiska. A powody tego sà istotne
z naszego, polskiego punktu widzenia przede
wszystkim w systemie centralnego planowania,
rozwój spo∏eczno-gospodarczy bez udzia∏u zainteresowanej ludnoÊci prowadzi cz´sto do rozwoju
pozornego lub pseudorozwoju1; po drugie: AiRSL
COMMUNITY DEVELOPMENT
rozwój spo∏ecznoÊci lokalnej
Angielski termin „community development”
zrobi∏ swego rodzaju karier´ w socjologii amerykaƒskiej po II wojnie Êwiatowej. Dos∏ownie przet∏umaczony na polski oznacza „rozwój spo∏ecznoÊci lokalnej”. Lecz rozumiano przez niego dzia∏alnoÊç spo∏ecznoÊci lokalnej dla dobra czy rozwoju
w∏asnej gminy, parafii czy powiatu, z regu∏y jakiejÊ
jednostki terytorialnej, niezbyt wielkiej, w której
mo˝na zrobiç coÊ po˝ytecznego dla poprawy jakoÊci ˝ycia jej mieszkaƒców. Przypomina nam to dobrze znanà w Polsce w XIX wieku prac´ organicznà bàdê pozytywnà pojedynczych jednostek czy
grup, dzia∏ajàcych w ró˝nej skali, w ró˝nych warunkach i w zmieniajàcych si´ polach. Wzi´ta na
warsztaty socjologów sta∏a si´ swoistà subdyscyplinà, która jako dziedzina wiedzy powinna u∏atwiç prowadzenie dzia∏alnoÊci spo∏ecznej.
WIELKI PRZYJACIEL WIELKOPOLSKI
Zbigniew
Tadeusz
Wierzbicki ukoƒczy∏ gimnazjum w Rydzynie w 1947 r.
Zrobi∏ magisterium z prawa, a dwa lata póêniej doktorat (w UAM u prof. Czes∏awa Znamierowskiego).
W 1950 r. prowadzi∏ badania socjologiczne na Uniwersytecie Warszawskim
u prof. Stanis∏awa Ossowskiego.
Bibliografia jego zawiera teksty naukowe
(170 pozycji), jak i publicystyczne (ponad 200). Publikowa∏ w USA, Francji, Czechach, Izraelu, RFN,
Wielkiej Brytanii i W∏oszech.
By∏ to okres gdy Katedra Socjologii UW zosta∏a zlikwidowana przez komunistów. Profesur´ nadzwyczajnà uzyska∏ w 1973 r. na wniosek PAN, zaÊ uzwyczajnienie po kilku latach (wniosek Rady Wydzia∏u Humanistycznego Uniwersytetu Miko∏aja Kopernika).
W Wielkopolsce jest znany przede wszystkim
z artyku∏u „DzielnicowoÊç, regionalizm i trzy stolice Polski”, gdzie zastanawia si´ czy nie warto przenieÊç stolicy do Poznania. Na sta∏e mieszka w Warszawie.
Wspó∏pracowa∏ przy opracowywaniu Konstytucji RP w zespole prof. Romualda Andrzeja Kmieciaka z Uniwersytetu Lubelskiego.
Jest wybitnym znawcà samorzàdów, a w szczególnoÊci du˝ych regionów.
21
Zasady i perspektywy...
jest z za∏o˝enia ruchem spo∏eczno-pedagogicznym,
a wi´c powinien dawaç efekty wychowawcze,
zgodnie z zasadami pedagogiki spo∏ecznej (H. Radliƒskiej i innych), co jest mo˝liwe tylko wtedy,
gdy ludnoÊç miejscowa (co najmniej jej przedstawiciele) biorà dobrowolny udzia∏ w akcji spo∏ecznej2, po trzecie: historyczne doÊwiadczenia Wielkopolski pokazujà, ˝e sukcesy w walce z naporem
niemczyzny w XIX w. by∏y mo˝liwe dzi´ki masowemu udzia∏owi ludnoÊci w samorzàdnych, gospodarczych bàdê spo∏eczno-kulturowych organizacjach narodowych (spó∏dzielczoÊci, spó∏kach
parcelacyjnych, kó∏kach rolniczych, chórach i zespo∏ach muzycznych itp.).
CENTRALNE PLANOWANIE
przyczynà b∏´dów, wypaczeƒ
i manipulacji
Ze wzgl´dów negatywnych, przemawiajàc za
AiRSL, zaliczymy d∏ugi ciàg b∏´dów pope∏nianych
przez centrum planujàco-wykonawcze. Wynikajà
one z nie konsultowania spo∏eczeƒstwa, z jego lekcewa˝eniem, manipulowania nim, a w konsekwencji doprowadzi∏y do ogólnego kryzysu ekonomicznego, moralnego i ekologicznego. Nie dosz∏oby zapewne do „katastrofy ekologicznej” na Górnym Âlàsku,
stworzenia „piek∏a Êlàskiego” o statusie pó∏-kolonii,
gdyby istnia∏ tam rozwini´ty ruch AiRSL. Ka˝de próby warszawskiego centrum narzucenia spo∏eczeƒstwu np. Êlàskiemu inwestycji zanieczyszczajàcych
Êrodowisko by∏oby kontynuacjà dawnego stylu. By∏a to strategia polityczno-gospodarcza, która doprowadzi∏a do „zapaÊci” ca∏ego kraju.
Czy z tych tradycji nale˝y rezygnowaç, gdy nie
ma w∏adzy zaborczej? Na odrzucenie tradycji mo˝e pozwoliç sobie tylko naród, któremu nic nie zagra˝a (jak d∏ugo?) lub który godzi si´ na unicestwienie bàdê ubezw∏asnowolnienie, rezygnujàc
np.: z w∏asnych ambicji i koncepcji wychowywania swego m∏odego pokolenia.
A broni∏y jej wówczas pot´˝ne struktury spo∏eczno - zawodowe, które uto˝samia∏y od dawna interes
kraju z w∏asnym grupowym interesem, zaÊ wàsko
techno-biurokratyczne patrzenie nie pozwala∏o im
na ca∏oÊciowà spo∏eczno-gospodarczà i politycznà
ocen´ rzeczywistoÊci, co z kolei wzmocni∏o w nich
autokratyczne dà˝enia i… wyobcowanie ze spo∏eczeƒstwa.
Tak wi´c, mimo zgo∏a innych warunków spo∏eczno-politycznych, podstawowa zasada pedagogiki spo∏ecznej: „kszta∏towanie Êrodowiska si∏ami
samego Êrodowiska jest warunkiem «silne qua
non» sukcesu wychowawczego”, musi byç utrzymana, wymagajà tego zarówno wzgl´dy natury pozytywnej, jak i negatywnej.
Do pierwszych zaliczymy wartoÊci pedagogiczne: nie wychowuje si´ ludzi, ani nie wyrabia
w nich zaradnoÊci i poczucia odpowiedzialnoÊci
przez „uszcz´Êliwianie” ich narzuconymi planami
i realizacjami, których sà jedynie odbiorcami bàdê
biernymi Êwiadkami; równie˝ wartoÊci polityczno
- spo∏eczne zaliczamy do pozytywów: anga˝ujàc
wzgl´dnie budzàc entuzjazm dla jakiegoÊ „czynu”
(choç nie wszystkie „czyny spo∏eczne” mo˝na zaliczyç do AiRSL, o czym b´dzie jeszcze mowa), dokonuje si´ prze∏amanie niech´ci czy zasadniczej
opozycji wobec rzeczywistoÊci, o ile - powtarzam
- przestrzega si´ zasad AiRSL.
PEDAGOGIKA SPO¸ECZNA
Zbie˝noÊç AiRSL z g∏ównymi zasadami pedagogiki spo∏ecznej jest tak znaczne, i˝ mo˝na by ruch
nasz, z pewnymi zastrze˝eniami, potraktowaç jako
dzia∏ lub rozwini´tà metod´ pedagogiki spo∏ecznej.
Oto g∏ówne za∏o˝enia AiRSL:
● Pierwsze, podstawowe dla obu dyscyplin brzmi:
zmiany Êrodowiska spo∏ecznego powinny dokonywaç si´ przede wszystkim si∏ami samego Êrodowiska, a wi´c wysi∏kami cz∏onków danej spo∏ecznoÊci lokalnej;
Nasze czyny spo∏eczne spe∏niajà ten cel w sposób niedoskona∏y, nieraz u∏omny, budzàc uczucie
niech´ci wobec pracy traktowanej subiektywnie
jako narzuconej.
● Drugie za∏o˝enie ma nast´pujàce brzmienie: czynne uczestniczenie ludnoÊci AiRSL, a wi´c jej dobrowolny wk∏ad niezale˝nie od formy, w dzie∏o
rozwoju w∏asnej wsi, gminy czy miasta jest warunkiem sine qua non autentycznoÊci tego ruchu
spo∏ecznego;
Co wi´cej, AiRSL umo˝liwia najlepszy, z mo˝liwych dialog w∏adz ze spo∏eczeƒstwem, bo dotyczy konkretnych spraw, pochodzàcych zarówno
przedstawicieli w∏adz, jak i obywateli, jest wi´c dobrà szko∏à demokracji, realizujàcà zasad´ „nic o nas
bez nas”, nie wkraczajàc jednak w dziedzin´ wielkiej polityki.
● Trzecim za∏o˝eniem, wynikajàcym z wieloletnich
doÊwiadczeƒ, jest wdra˝anie przekonania, ˝e
g∏ówna przeszkoda dla rozwoju poszczególnych
obszarów (spo∏ecznoÊci, Êrodowisk spo∏eczno-za22
MIESI¢CZNIK RUCHU REGIONALNEGO WIELKOPOLAN
wodowych) tkwi w ludziach je zamieszkujàcych,
w ich zacofaniu, nieporadnoÊci, nieracjonalnych nawykach oraz braku umiej´tnoÊci technologicznych.
chowoÊci oraz poziomu „ÊwiadomoÊci bodêcowej”. Co wi´cej, dzia∏alnoÊç ta staje si´ podstawowà dla ruchu AiRSL.
Za∏o˝enia te, bàdê wspólne z pedagogikà spo∏ecznà, bàdê dajàce si´ z niej wyedukowaç, mogà
byç w Êwietle analizy ekonomicznej czy spo∏ecznopolitycznej obiektywnie fa∏szywe, lecz nie mogà
one byç inne z socjopsychologicznego punktu widzenia, jeÊli „community development” ma spe∏niç swój zasadniczy cel, to znaczy prze∏amaç, wykorzystujàc lokalne zasoby i mo˝liwoÊci, pasywnoÊç ludnoÊci.
ROZWÓJ
SPO¸ECZNO-KULTURALNY
JednoczeÊnie trzeba zdawaç sobie spraw´ z istnienia zale˝noÊci mi´dzy rozwojem spo∏eczno - kulturalnym a ekonomicznym spo∏ecznoÊci. Jej nieznajomoÊç bàdê lekcewa˝enie mo˝e byç przyczynà powa˝nych perturbacji, np. w przypadku centralnego
ekonomicznego interwencjonizmu, który nie bierze
pod uwag´ czynników oÊwiatowo-kulturalnych i lokalnych (wzgl´dnie narodowych) tradycji.
Wymaga to z kolei odpowiedniego poziomu
uÊwiadomienia i przygotowania fachowego ludnoÊci „UÊwiadomienie” nale˝y przy tym rozumieç podwójnie: w sensie ogólnego poziomu oÊwiaty oraz
odpowiednich postaw w konkretnej dziedzinie np.
ekologicznej, patriotycznej, politycznej, stymulujàcych do dzia∏ania, a wi´c spe∏niajàcych rol´ bodêca
behawioralno-emocjonalnego.
PROGRAM CELÓW
Ostatnim istotnym za∏o˝enie, obowiàzujàcym
przede wszystkim w AiRSL jest takie programowanie celów oraz etapów dzia∏ania, by uzyskaç wysoki
stopieƒ identyfikacji ludnoÊci z programem. Zale˝y to od spe∏nienia trzech szczególnych warunków:
Równie donios∏ym czynnikiem jest wspomniane przygotowanie wzgl´dnie wykszta∏cenie fachowe. A. Sauvy3 pisze, ˝e doÊwiadczenie historyczne
wielu krajów przekonuje nas o tym, ˝e gdy jakiÊ kraj
jest zniszczony przez katastrof´, np. wojn´, niezale˝nie od jego ustroju (np. Hiszpania, Niemcy, Zwiàzek Radziecki) zdumiewa szybkoÊç jego odbudowy.
Mimo strat, nie tyle kapita∏ów finansowych, co materia∏owych, maszyn produkcyjnych, kraj taki osiàga szybko z powrotem swoje najwy˝sze tempo rozwoju. Na jak d∏ugo? Nie w nieskoƒczonoÊç, lecz do
osiàgni´cia poziomu produkcji sprzed katastrofy.
A osiàgnàwszy ten poziom, produkcja podnosi si´
ju˝ tylko powoli, przyjmujàc swój stuletni rytm. Jest
tak dlatego, poniewa˝ produkcja odpowiada umiej´tnoÊciom technicznym obywateli.
● po pierwsze, zadania stawiane do realizacji nie
powinny przekraczaç nadmiernie mo˝liwoÊci
i zdolnoÊci wykonawczych ludnoÊci, jeÊli ma ona
anga˝owaç si´ uczuciowo w proponowane dzia∏ania i interesowaç si´ ich wynikami, co z kolei stanowi niezb´dny warunek oddzia∏ywania wychowawczego programu AiRSL;
● po drugie, program AiRSL musi uwzgl´dniaç
przede wszystkim (lub w znacznej mierze) te potrzeby ludnoÊci, których niezaspokojenie jest
szczególnie dotkliwe przez nià odczuwane;
● po trzecie, stawiane cele ogólnospo∏eczne powinny wiàzaç si´ w ÊwiadomoÊci ludnoÊci danego obszaru z jej w∏asnymi potrzebami, zarówno natury materialnej, jak i duchowej, np. w zakresie zaspokojenia potrzeb estetycznych czy te˝ uczuç patriotyzmu lokalnego. I nad tym ostatnim punktem warto si´ dok∏adniej zastanowiç.
S∏owa te wydajà si´ wa˝ne gdy˝ mo˝na je rozszerzyç poza umiej´tnoÊci techniczne: odtwarzanie
dawnych struktur, wykorzystywanie dawnych nawyków itp., „jest si´ganiem do tradycji szeroko rozumianej danego spo∏eczeƒstwa czy spo∏ecznoÊci
”oraz ewentualnie do ich pami´ci zbiorowej. Z tego
powodu podtrzymywanie, kultywowanie tradycji danego narodu czy spo∏ecznoÊci regionalnej, które mogà s∏u˝yç rozwojowi, jest tak wa˝ne.
OczywiÊcie, praca pozytywna dla dobra swojej
spo∏ecznoÊci czy Êrodowiska, dla owej „ojczyzny
prywatnej” w terminologii S. Ossowskiego, istnia∏a od dawna nie tylko na ziemiach polskich, mimo
i˝ nie istnia∏a dyscyplina spo∏eczna pod nazwà
„community development”. Ostatnia, powsta∏a póêno, próbuje zebraç i usystematyzowaç ró˝ne usi∏owania i doÊwiadczenia pracy spo∏ecznej dla okreÊlonych zbiorowoÊci, nadajàc im walor mo˝liwie naukowy, a wi´c uniwersalny, uniezale˝niajàc wyniki
dzia∏alnoÊci spo∏ecznej do pojawienia si´ wybitnej
bàdê charyzmatycznej jednostki4, co jest ∏askawym
zrzàdzeniem losu, zgo∏a jednak przypadkowym.
Lecz z uwag tych wynika nast´pne czwarte za∏o˝enie AiRSL:
● gdy brak tradycji bàdê struktur piel´gnujàcych
umiej´tnoÊci techniczne i nawyki psychospo∏eczne, lub gdy mo˝liwy próg rozwoju dzi´ki nim nie
zosta∏ ju˝ osiàgni´ty, dalszy rozwój (czy pokonanie powsta∏ego nast´pnego „progu”) wymaga dalszego podniesienia poziomu oÊwiaty ogólnej i fa23
Zasady i perspektywy...
● mo˝na aktualnie wskazaç na bardzo ˝ywotne stowarzyszenia, z regu∏y sprawniej dzia∏ajàce ni˝ analogiczne w pozosta∏ych regionach Polski, jak np. Towarzystwo Mi∏oÊników Ziemi KoÊciaƒskiej, Polski
Klub Ekologiczny w Poznaniu, pierwsze w powojennej Polsce pismo p/a „Zdrowie i TrzeêwoÊç” (za∏o˝one w 1965 r., a przej´te przez paƒstwo w 1969
r., gdy osiàgn´∏o nak∏ad 100 tys. egzemplarzy, a by∏o samowystarczalne, nie subwencjonowane,
a z ofiar czytelników ofiarowa∏o Ministerstwu
Zdrowia 10 tys. z∏. na wys∏anie dwóch lekarzy za
granic´ na 6 miesi´cy dla zapoznania si´ z nowymi metodami leczenia alkoholizmu), pierwsze Ko∏o „Alkoholików Anonimowych”, a nast´pnie takie
organizacje spo∏eczne jak Towarzystwo Mi∏oÊników
Poznania, Towarzystwo Mi∏oÊników Rydzyny itp.
DOÂWIADCZENIA WIELKOPOLSKI
Obszarem, który szczególnie trwale zapisa∏ si´
w historii naszego kraju osiàgni´ciami pracy pozytywnej (wzgl´dnie organicznej), w tym i AiRSL (choç
jeszcze tak nie okreÊlanej) by∏a Wielkopolska, a nast´pnie Pomorze. Tu powsta∏o najwczeÊniej i najlepiej funkcjonujàce nowoczesne spo∏eczeƒstwo bez
w∏asnego rzàdu. JeÊli gdziekolwiek w Polsce zosta∏o
zrealizowane has∏o Edwarda Abramowskiego „Rzeczpospolita samorzàdna”, to w∏aÊnie tu, w Wielkopolsce, choç bez owej charakterystycznej obfitej literatury pozytywistycznej, która pojawi∏a si´ w ówczesnym zaborze rosyjskim (Kongresówka) czy w zaborze austriackim (Galicja). Uczony niemiecki L. Bernhard pisa∏ z wielkim uznaniem o Wielkopolsce jako o sprawnej „ch∏opskiej republice”5.
WIELKOPOLSKIE PRZYK¸ADY
Wielkopolska jest tym regionem, który ma najwi´cej danych przemawiajàcych za rozwojem ruchu
AiRSL, a mianowicie:
● istniejà tu najd∏u˝sze tradycje pracy organicznej,
dobrze realizowanej mimo trudnych warunków.
Tytu∏em przyk∏adu wymieƒmy banki ludowe, kó∏ka rolnicze i spó∏dzielcze, towarzystwa Êpiewacze
i kulturalne, stowarzyszenia p/a. Mo˝na zaryzykowaç twierdzenie, ˝e praca spo∏eczna i zmys∏ organizacyjny majà Wielkopolanie we krwi;
● tradycje te sà nadal ˝ywe mimo tragicznego okresu okupacji niemieckiej, a nast´pnie stalinowskiego „kultu jednostki”;
Bamberki
Rogalin, kompleks pa∏acowy
24
MIESI¢CZNIK RUCHU REGIONALNEGO WIELKOPOLAN
wojennych, odbudowany staraniem w latach 60.
przez SIiMP (Stowarzyszenie In˝ynierów i Mechaników Polskich) na oÊrodek naukowy.
MA¸E MIASTO RYDZYNA
Ostatniemu warto poÊwi´ciç kilka s∏ów: miasto Rydzyna zosta∏o mistrzem gospodarnoÊci
w 1977 r., zaÊ niemal jednoczeÊnie byli wychowankowie eksperymentalnej szko∏y Êredniej w Rydzynie (1928-1939) zorganizowali w 1978 r. zjazd kole˝eƒski, po∏àczony z sympozjum naukowym
pt.:„Gimnazjum-Liceum im. Su∏kowskich w Rydzynie kuênià post´powej myÊli pedagogicznej”, na
którym powsta∏a idea kontynuowania tradycji pracy spo∏ecznej szko∏y rydzyƒskiej w jakiejÊ trwa∏ej
formie. Wiosnà 1979 r. powo∏ano z inicjatywy naczelnika Rydzyny (mgr. S. Andrzejewskiego) Komitet Za∏o˝ycielski Towarzystwa Mi∏oÊników Rydzyny, w którym utworzono sekcj´ z∏o˝onà z by∏ych
Rydzyniaków (wychowanków szko∏y) mieszkajàcych w Gliwicach, Poznaniu, Warszawie i na Wybrze˝u. Wspó∏praca sekcji z mieszkaƒcami Rydzyny zaowocowa∏a ró˝nymi dla rozwoju spo∏ecznoÊci lokalnej akcjami, nawiàzujàc do pewnych
przedwojennych tradycji pracy spo∏ecznej szko∏y.
Najnowszà inicjatywà TMP jest przygotowanie np.:
w listopadzie 1988 r. du˝ego sympozjum w Zamku Rydzyƒskim z ZNP oraz kuratorami szkolnymi
z Leszna i Poznania, na temat wykorzystania bogatego dorobku pedagogicznego i dydaktycznego
Szko∏y Rydzyƒskiej w Polsce, reaktywowanie Fundacji Su∏kowskich oraz utrzymywanej przez nià
Êredniej eksperymentalnej szko∏y w Zamku Rydzyƒskim w latach 1928-1939 (zamek zosta∏ spalony przez ˝o∏nierzy sowieckich ju˝ po dzia∏aniach
WIZJA PRZYSZ¸OÂCI
Wspominajàc pokrótce zarówno tradycje pracy
organicznej regionu jak i jej perspektywy, dajàce
nam pewnà wizj´ przysz∏oÊci warto podkreÊliç jeszcze, ˝e stanowià one pewne zobowiàzanie regionu
wobec ca∏ego kraju. Kto ma wi´ksze mo˝liwoÊci i lepsze talenty, ten powinien wi´cej dokonaç i wi´cej od
siebie wymagaç, zgodnie ze s∏owami poety „silniejszy jestem, ci´˝szà podajcie mi zbroj´”. A znaczenie ogólne tego jest olbrzymie, kraj potrzebuje wzorów dobrej roboty, wzorów pracy organicznej mimo
trudnych i niesprzyjajàcych, jak ogólnie si´ uwa˝a,
warunków, zarówno w pracy spo∏ecznej, jak i gospodarczej. Te wzory mo˝e nam daç dzisiaj, w okresie
potrójnego kryzysu ekonomicznego, ekologicznego
i moralnego tylko Wielkopolska, najstarsza dzielnica piastowska o najsilniej rozwini´tym poczuciu
paƒstwowoÊci.
Zbigniew T. Wierzbicki
Omy∏kowe inwestycje lub ma∏o potrzebne: brak efektu mno˝nikowego inwestycji itp.
2
Bli˝ej o tym zob. Z.T.Wierzbicki (red. I wspó∏autor). Aktywizacja i rozwój spo∏ecznoÊci lokalnych, Wroc∏aw 1973, s. 22 i n.
3
A. Sauvy, De Malthuis a Mao-Tse-Tang, Paris 1960, s. 171
4
By przyk∏adowo wymieniç dr. Karola Marcinkowskiego, gen. Dezyderego Ch∏apowskiego, ks. Wawrzyniaka, patrona Jackowskiego czy ks. W.
Bliziƒskiego.
5
L. Bernhard, Die Polenfrage, 1906.
1
Rogalin, zabudowania gospodarcze
25
ZWIÑZKI ZAWODOWE
to wróg ludzkoÊci
(fragmenty wywiadu z Januszem Korwin-Mikkem)
ta jest kupiç dobry wyrób za tanie pieniàdze. Dlatego
krajem powinni rzàdziç 40 mln konsumentów, a nie
15 mln „ludzi pracy”.
„Cz∏owiek pracy” nie powinien mieç nic do gadania. To konsument powinien decydowaç, gdy˝ celem
˝ycia jest konsumpcja, nie produkcja. W Europie wsz´dzie rzàdzà socjaliÊci. Uwa˝ajà oni, ˝e celem jest produkcja, natomiast konsumenci powinni si´ cieszyç z tego, co przemys∏ ∏askawie raczy im wyprodukowaç.
A jak si´ komuÊ nie podoba, to tworzymy bariery celne na towary z zewnàtrz. Tak nie powinno byç. To przemys∏ ma s∏u˝yç konsumentom, a nie na odwrót.
- Czy inne partie nie chcà z UPR rozmawiaç?
- My niezbyt ch´tnie rozmawiamy z innymi partiami, bo w wi´kszoÊci to sà gangi z∏odziei
- Kto rzàdzi Polskà?
- Wsz´dzie rzàdzà „czerwoni”. Taka jest prawda i to
jest ju˝ widoczne na poziomie towarzyskim. Gdy w XIX
wieku rzàdzi∏ kapitalizm, to w towarzystwie nie wolno
by∏o mówiç o pracy. Jeden mówi∏ o tym, ˝e jest filatelistà, drugi, ˝e jest podró˝nikiem, a jeszcze inny, ˝e jest
mi∏oÊnikiem ryb... d˝entelmen o pieniàdzach nie mówi - d˝entelmen pieniàdze ma! DziÊ natomiast rozmowy krà˝à wokó∏ tego, i˝ ktoÊ jest in˝ynierem, pracuje
tu, czy tam i zarabia tyle, a tyle. To bardzo êle. Widaç,
˝e jest to zbiorowisko „ludzi pracy” - BO ONI SAMI TAK
SI¢ WIDZÑ!! Narzucono im ideologi´ socjalizmu.
Janusz Korwin-Mikke, prezes Unii Polityki Realnej
(...) - A jak ocenia Pan dzia∏alnoÊç zwiàzków zawodowych w naszym kraju?
- Co sàdzi Pan o integracji Polski z Unià Europejskà?
- Natychmiast nale˝y skasowaç ustaw´ o zwiàzkach
zawodowych i uczyniç je stowarzyszeniami zwyczajnymi. Niech dzia∏ajà, ale bez ˝adnych szczególnych przywilejów - i nie na terenie zak∏adów pracy. Mogà sobie
organizowaç zbiórki gdzie indziej. Bardzo rozsàdnie zrobi∏ dyrektor jednego z zak∏adów na Dolnym Âlàsku.
Stwierdzi∏, ˝e dysponuje oÊrodkiem wczasowym w Ko∏obrzegu, w którym mo˝e przydzieliç zwiàzkom jeden
pokój...
- Opowiadamy si´ za zniesieniem granic, lecz nie
jesteÊmy za integracjà. ChcielibyÊmy, aby paƒstwa konkurowa∏y ze sobà systemami finansowymi. Nie powinno byç jedno euro, tylko kilkanaÊcie walut. Popieramy
wolnà konkurencj´ tak˝e mi´dzy paƒstwami - równie˝
w dziedzinie praw. JesteÊmy za ró˝norodnoÊcià - a nie
za europejskim zamordyzmem, bo to zwyczajny faszyzm: Ein Reich, ein Volks, ein Euro. Oni nawet nazywajà si´ komisarzami, dok∏adnie jak w bolszewizmie.
No bo jak wyt∏umaczyç sytuacj´, gdy przyje˝d˝a do Polski facet i nakazuje obni˝yç lub podnieÊç c∏a. Wchodzimy do Zwiàzku Socjalistycznych Republik Europejskich. Z tà jedynie ró˝nicà, ˝e konstytucja ZSRR teoretycznie dopuszcza∏a mo˝liwoÊç opuszczenia jej szeregów. Natomiast konstytucja Unii Europejskiej takiej
mo˝liwoÊci nie przewiduje. Dlatego bardziej boj´ si´
Unii Europejskiej, ni˝ si´ ba∏em Zwiàzku Sowieckiego.
Jerzy Duda∏a
- Czy w Polsce zwiàzki zawodowe nie sà zbyt upolitycznione?
- To bardzo dobrze. Dzi´ki temu sà podzielone.
Gdyby dzia∏a∏y „r´ka w r´k´” po linii bran˝owej, to by∏oby silniejsze. Zwiàzki to wróg ludzkoÊci, drugi po
ubezpieczeniach. Wed∏ug zwiàzków zawodowych
wszystko podporzàdkowane jest „cz∏owiekowi pracy“
- i tylko pytanie: kapitaliÊcie czy robotnikowi. „Cz∏owiek pracy” - to taki dziwolàg, co ma jeden interes: napracowaç si´ jak najmniej, zrobiç coÊ byle jak i mo˝liwie drogo sprzedaç . Natomiast interesem konsumen-
26
MIESI¢CZNIK RUCHU REGIONALNEGO WIELKOPOLAN
POMNIK
Thomasa Woodrowa Wilsona
W POZNANIU
Edmund Nadolski (fragmenty artyku∏u)
z czymÊ zupe∏nie odmiennym - ods∏oni´ty pomnik
nie jest rekonstrukcjà monumentu przedwojennego, ale nie jest równie˝ pomnikiem nowym. Sporych
rozmiarów popiersie prezydenta jest rzeêbà starszà
ani˝eli statua Wilsona z roku 1931.
Ods∏oni´cie pomnika
Thomasa Woodrowa
Wilsona
Prawie po 63 latach, 14 czerwca 1994 r. odby∏a
si´ w Poznaniu, w parku noszàcym imi´ Thomasa
Woodrowa Wilsona, ponowna uroczystoÊç ods∏oni´cia pomnika patrona parku, aczkolwiek znacznie,
znacznie skromniejsza ani˝eli ta z 4 lipca 1931 r. Po
II wojnie Êwiatowej, podczas której okupant hitlerowski zniszczy∏ wiele miejsc pami´ci, ods∏oni´to
w kraju szereg zrekonstruowanych pomników.
W tym przypadku mamy jednak do czynienia
UroczystoÊç odby∏a si´ w tym samym miejscu,
w którym 4 lipca 1931 r. ods∏oni´to pomnik by∏ego
prezydenta Stanów Zjednoczonych autorstwa amerykaƒskiego rzeêbiarza Gutzona Borgluma, ofiarowany Poznaniowi przez Ignacego Jana Paderewskiego. Odegrano hymny Polski i Stanów Zjednoczonych
Ameryki Pó∏nocnej. Zaproszonych goÊci powita∏ prezydent miasta Wojciech Szcz´sny Kaczmarek. Podzi´kowa∏ m.in. Poznaƒskiemu Przedsi´biorstwu Budownictwa Przemys∏owego „Poz-Building” za bezinteresowne wykonanie dla miasta fundamentu i coko∏u pomnika. Zbierajàc g∏os, ambasador Stanów
Zjednoczonych Ameryki Pó∏nocnej Nicholas Rey na
wst´pie, po polsku, podkreÊli∏, ˝e mo˝na powiedzieç
Miko∏aj Rey. Ca∏e dalsze jego wystàpienie by∏o równie˝ w j´zyku polskim. Stwierdzi∏ m.in.: „Dla mnie
to szczyt wszystkiego, byç dzisiaj tutaj”. Przypomnia∏
o swoim urodzeniu w 1938 r. w Warszawie, a tak˝e
nawiàza∏ do niedawnych uroczystoÊci 50-lecia làdowania wojsk sprzymierzonych w Normandii, w którym uczestniczyli i ˝o∏nierze amerykaƒscy, i ˝o∏nierze polscy. (...)
Specjalne or´dzie
od prezydenta
Herberta Hoovera
Prezydent Herbert Hoover przesy∏a dla Polaków
na uroczystoÊç ods∏oni´cia pomnika specjalne or´dzie. Jest to akt niebywa∏y dotychczas w Stanach
Zjednoczonych, a jednoczeÊnie dowód wielkiej przyjaêni, okazywanej przez Hoovera Paderewskiemu
i narodowi polskiemu. Mo˝na nadmieniç, i˝ w marcu 1938 r. Herbert Hoover, wtedy ju˝ by∏ prezydentem, z∏o˝y∏ w parku Wilsona swemu poprzednikowi ho∏d zarówno pod pomnikiem, jak i pod g∏azem
pamiàtkowym z 1926 r. Po ambasadorze Stanów
Zjednoczonych przemówi∏ minister Zalewski,
Pomnik Thomas Woodrowa Wilsona
27
Pomnik...
a w koƒcu prof. Adam ˚ó∏towski, kierownik Katedry Historii Filozofii Nowo˝ytnej Uniwersytetu Poznaƒskiego. Jego s∏owa niestety niezupe∏nie si´
sprawdzi∏y: „Zas∏ony opad∏y z posàgu Woodrow Wilsona i jego rysy ukaza∏y si´ nam, jak majà pozostaç
i byç oglàdanymi przez wiele lat i wiele pokoleƒ”.
Tego Wilsona spod d∏uta Borgluma oglàdaliÊmy tylko przez 8 lat. Dopiero po 63 latach dalsze pokolenia mogà teraz oglàdaç rysy prezydenta, ale spod
d∏uta Trzciƒskiej-Kamiƒskiej.
Nastàpi∏ moment sk∏adania wieƒców, a by∏o ich
ponad 250. Pierwszy wieniec z∏o˝y∏ prezydent MoÊcicki w asyÊcie oficerów, dalej ambasador Willys,
minister Zaleski, wojewoda Raczyƒski, delegacja
kombatantów USA, konsul Czechos∏owacji, prezydent miasta Ratajski, delegacja „soko∏ów” z USA,
Hallerczycy, Bractwo Kurkowe, przedstawiciele szkó∏
i stowarzyszeƒ. By∏y tak˝e wieƒce w imieniu Nowego Jorku i innych miast USA. Przez ca∏y czas tego
„przemarszu” Êpiewa∏y chóry i gra∏a orkiestra 58 pp;
by∏o i Gaude Mater Polonia i Polonez A-dur Chopina, i marsz Pod gwiaêdzistym sztandarem. Wypuszczono oko∏o 1000 go∏´bi. W defiladzie pod pomnikiem, która trwa∏a blisko 2 godziny, pochyla∏y si´
liczne sztandary (od 26 czerwca zg∏oszono ju˝ udzia∏
275 sztandarów).
Ignacy Paderewski
ufundowa∏ dla Poznania
pomnik prezydenta USA
Thomasa Woodrowa Wilsona
Pomnik Tadeusza KoÊciuszki
u zbiegu ulic Grunwaldzkiej i Bukowskiej
wykonania pomnika rzeêbiarzowi amerykaƒskiemu
i wy∏oni∏a si´ niezr´czna sytuacja w stosunku do sto∏ecznej rzeêbiarki. W liÊcie do miejskiego konserwatora zabytków w Poznaniu z 22 lipca 1974 r. Trzciƒska-Kamiƒska pisa∏a: „Niezw∏oczne po powrocie do
Warszawy (z Czechos∏owacji - przyp. EN) otrzyma∏am naglàce wezwanie do Poznania. Ówczesnym
prezydentem miasta by∏ cz∏owiek rozumny i kulturalny, nazwiska nie pami´tam (mo˝e Ratajczyk lub
Ratajski), zawiadomi∏ mnie nie bez zak∏opotania, ˝e
magistrat zosta∏ zaskoczony zmianà decyzji fundatora tego pomnika, którym by∏ Ignacy Paderewski.
Zawiadomi∏ on magistrat, ˝e pomnik Wilsona zostanie wykonany w Ameryce przez tamtejszego rzeêbiarza Bergluma (prawid∏owo winni byç Borgluma). Informacja o zmianie decyzji fundatora potwierdza
przypuszczenie, ˝e magistrat og∏osi∏ konkurs na pomnik po pierwotnym otrzymaniu wolnej r´ki co do
wyboru autora pomnika.
Jak przedstawia si´ sprawa wykonania popiersia
prezydenta Wilsona przez sto∏ecznà artystk´ rzeêbiark´ Zofi´ Trzciƒskà-Kamiƒskà wczeÊniej ani˝eli
zrobi∏ to dla Poznania rzeêbiarz amerykaƒski? Otó˝
magistrat sto∏ecznego miasta Poznania og∏osi∏ konkurs na pomnik Wilsona. Mo˝na przyjàç, ˝e sta∏o si´
to na podstawie wczeÊniejszych rozmów Ignacego
Paderewskiego z w∏adzami miasta o podj´ciu przez
niego decyzji ufundowania dla Poznania pomnika
prezydenta USA Woodrowa Wilsona. Znamy tylko
dwóch uczestników owego konkursu z 1928 r. - Zofi´ Trzciƒskà - Kamiƒskà, zdobywczyni´ I nagrody,
oraz Xawerego Dunikowskiego. Bli˝ej na temat braku realizacji nagrodzonej pracy dowiedzieç si´ mo˝emy jedynie z listu rzeêbiarki, z którà w Warszawie
skomunikowa∏ si´ po odnalezieniu rzeêby ówczesny
miejski konserwator zabytków Eugeniusz Linette.
Dla wykonania rzeêby Trzciƒska - Kamiƒska jeêdzi∏a do kamienio∏omów w czeskich Sudetach i stamtàd popiersie z drobnoziarnistego granitu zosta∏o wys∏ane do Poznania. Zapewne w∏adze miejskie zosta∏y zaskoczone decyzjà Paderewskiego o powierzeniu
Z dalszej cz´Êci listu rzeêbiarki wynika, ˝e Cyryl Ratajski prosi∏ jà o zrzeczenie si´ wykonania tej
pracy pytajàc, ile ˝àda za uniewa˝nienie umowy.
28
MIESI¢CZNIK RUCHU REGIONALNEGO WIELKOPOLAN
Artystka nie zgodzi∏a si´ ani na uniewa˝nienie
umowy, ani na odszkodowanie pieni´˝ne. Zaproponowa∏a jednak, i˝ w ramach umowy mo˝e wykonaç inny pomnik. Ze swej strony zasugerowa∏a pomnik Tadeusza KoÊciuszki. Jednà i drugà propozycj´ przyj´to. Nie zdà˝y∏a ona jednak zrealizowaç
tych uzgodnieƒ do otwarcia w 1929 r. Powszechnej
Wystawy Krajowej i dlatego na poczàtku ul. Bukowskiej stanà∏ wtedy jedynie spatynowany model gipsowy, natomiast ods∏oni´cie statuy z bràzu nastàpi∏o w roku 1930. Zniszczony przez okupanta pomnik odtworzy∏a Trzciƒska-Kamiƒska i od 1967 r.
oglàdamy KoÊciuszk´ u zbiegu ul. Bukowskiej
i Grunwaldzkiej.
wspomnianym tygodniku polonijnym „Âwiat Polski”
z wrzeÊnia 1992 r. stwierdzi∏ podobnie: „Zabrak∏o
tylko Paderewskiego, który odwo∏a∏ swój przyjazd ze
wzgl´du na niedomogi zdrowia. Mówiono jednak,
˝e prawdziwà przyczynà by∏a jego niech´ç wobec ówczesnych w∏adz Polski”. Przede wszystkim zachodzi
tu przypisywanie Paderewskiemu zas∏anianie si´
w∏asnà chorobà, kiedy z przytaczanych wczeÊniej
w niniejszej publikacji informacji prasowych wynika, ˝e powodem mia∏a byç choroba ˝ony pianisty.
Wydaje si´, ˝e tego rodzaju przypuszczenia wywo∏a∏a publikacja chadeckiego dziennika katowickiego
„Polonia” (ukazujàcego si´ od 1924 r., za∏o˝onego
Zmiana nazwy parku Wilsona
Park Wilsona od 1951 r. nosi∏ imi´ Marcina Kasprzaka i w lipcu 1963 r. na miejscu dawnego pomnika Wilsona ods∏oni´to pomnik tego dzia∏acza robotniczego (zdemontowany w 1990 r.). Z ca∏à wi´c
pewnoÊcià z tej przyczyny, mimo figurowania rzeêby autorstwa Z. Trzciƒskiej-Kamiƒskiej w rejestrze
z 12 kwietnia 1946 r. zachowanych w Poznaniu po
okupacji rzeêb, nikt chyba nie stara∏ si´ dociec, gdzie
zapisane popiersie Wilsona si´ podzia∏o. Nie tylko
nie szukano rzeêby, ale ktoÊ wyda∏ nawet polecenie
wywiezienia dzie∏a warszawskiej artystki na wysypisko. Nale˝y przyjàç, ˝e z uwagi na du˝e wymiary
i znaczny ci´˝ar rzeêby zdecydowano o usuni´ciu jej
z pola widzenia po prostu przez zakopanie na terenie bazy jednego z przedsi´biorstw komunalnych.
Odnaleziony dokument z uroczystoÊci ods∏oni´cia pomnika
T.W. Wilsona 4 lipca 1931 roku.
Od lewej: dyrektor Palmiarni Zbigniew Wàgrowski, Ludwik Ratajczak
i W∏odzimierz ¸´cki
Dyskusyjna sprawa
nadal nie wyjaÊniona
przez Wojciecha Korfantego), b´dàcego jednym z czo∏owych organów politycznych II Rzeczypospolitej.
Otó˝ „Polonia” pisa∏a (cytat za „Kurierem Poznaƒskim”, nr 266 z 13 czerwca 1931 r.), ˝e Paderewski
opuszczajàc Polsk´ po podaniu si´ do dymisji z funkcji premiera i ministra spraw zagranicznych wyje˝d˝a∏ rozgoryczony i zniech´cony. Dalej czytamy:
„G∏ównym jego przeciwnikiem w owym czasie by∏
ówczesny naczelnik paƒstwa p. Józef Pi∏sudski. Od
tego czasu p. Paderewski tylko raz by∏ w Polsce i to
przez 7 lat. Bawi∏ wtedy w Katowicach (ale równie˝
w Poznaniu - by∏ to listopad 1924 r. - przyp. EN) entuzjastycznie witany przez ludnoÊç Êlàskà i by∏ goÊciem Korfantego. Pi∏sudczyzna przez ca∏y czas a˝ do
ostatnich czasów atakowa∏a go w swych organach
we w∏aÊciwy jej nieprzyzwoity sposób, nie oszcz´dzajàc przytem nawet p. Paderewskiej”.
Fragmenty artyku∏u wybra∏
T. Ma∏achowski
(Êródtytu∏y od redakcji)
Na koniec jeszcze dyskusyjna sprawa. Do dziÊ
pozostajà w∏aÊciwie nie wyjaÊnione ca∏kowicie powody odwo∏ania przez Paderewskiego swego przyjazdu na ods∏oni´cie darowanego przez siebie pomnika Wilsona. Zrezygnowa∏ wówczas nawet z tak
donios∏ej uroczystoÊci, jak wr´czenie dyplomu doktora honoris causa Uniwersytetu Warszawskiego.
Trudno dziÊ dociec, kto pierwszy zasugerowa∏, i˝
usprawiedliwienie nieobecnoÊci fundatora by∏o wybiegiem dyplomatycznym. Wspomniany ju˝ W∏adys∏aw Czarnecki w swoich pami´tnikach napisa∏: „Zabrak∏o jedynie ofiarodawcy Ignacego Paderewskiego. Podobno zachorowa∏ - podejrzewano, ˝e jest to
choroba dyplomatyczna, poniewa˝ nie chcia∏ spotkaç si´ z aktualnymi w∏adcami Polski”. Tego rodzaju podejrzenia pokutujà nawet do dziÊ. Stanis∏aw
Jaszczuk w swej publikacji pt.: „Amerykaƒscy rzecznicy niepodleg∏ej Polski - Woodrow Wilson” we
29
PLAC WOLNOÂCI
i co dalej?
chodów przybywa, raz po raz wybuchajà spory o prawo do parkowania - i za ka˝dym razem w rozmowach tak prywatnych, jak i „s∏u˝bowych” wraca jak
bumerang zawo∏anie: parkingi pod placem WolnoÊci. Pomys∏ - jak mawia zaprzyjaêniony „stuprocentowy poznaniak” - z piek∏a rodem.
...W pogodne dni Êwiàteczne na ulice Poznania
wylega∏ t∏um. Przede wszystkim przechadzano si´
ulicà Wilhelmowskà, a nast´pnie równie˝ placem
Wilhelmowskim, który na prze∏omie XIX i XX wieku nazywany by∏ „plajtà”. Plac Wilhelmowski poczàtkowo nie tyle by∏ miejscem spotkaƒ w dni pogodne,
ile placem apelowym i defiladowym miejscowego
garnizonu. W niedziele i dni Êwiàteczne grywa∏y na
placu kapele wojskowe...
Nam te˝ si´ marzy wokó∏ tego placu centrum t´tniàce ˝yciem. Przyjazne nie tylko dla bankowców,
którzy b´dà mieli gdzie stawiaç swoje samochody.
Skoro wi´c ju˝ takie czasy nasta∏y, ˝e miasto aby ˝yç,
musi tyç samo pod sobà i z∏aziç pod ziemi´, mo˝e
byÊmy sobie pod tà ziemià zafundowali coÊ bardziej
Na poczàtku XX stulecia do najwytworniejszych
poznaƒskich kawiarni nale˝a∏a „Grand Cafe-Restaurant” - s∏ynna „Grandka” w Polskim Domu Przemy-
Czy pomnik Hygiei oraz fontanna b´dà usuni´te, a w ich miejsce stanie pomnik Jana Paw∏a II?
s∏owym przy placu Wilhelmowskim 18. Przy placu
Wilhelmowskim mieÊci∏y si´ te˝ galeria Towarzystwa Przyjació∏ Sztuk Pi´knych, eksponujàca wspó∏czesnà sztuk´ polskà, i najbardziej reprezentacyjny
„kintop” - „Palast Kino”... Kto nie wierzy, niech przeczyta ksià˝k´ Marii i Lecha Trzeciakowskich „W dziewi´tnastowiecznym Poznaniu”. Dla nie obeznanych
z historii miasta: plac Wilhelmowski to dzisiejszy
plac WolnoÊci, a ulica Wilhelmowska to Aleje Marcinkowskiego.
Có˝, od tamtych spacerów, podczas których swoje wdzi´ki prezentowa∏y (oczywiÊcie w towarzystwie
matek) panny na wydaniu, wiele wody up∏yn´∏o
w Warcie, realia si´ zmieni∏y, plac WolnoÊci ju˝ nie
ten. „Opipcia∏” - straci∏ na kolorze. W tej chwili to
taka sobie kamienna pustynia, na której raz po raz
ktoÊ coÊ zamanifestuje, ale na co dzieƒ spokój. Tym
wi´kszy, ˝e w otoczeniu raczej same banki, a biznesmeni - wiadomo - na spacery po mieÊcie czasu nie
majà. Miasto te˝ jest inne. Na jezdniach t∏ok, samo-
Centrum ˝ycia. I tak mog∏oby wyglàdaç podziemie Placu WolnoÊci
atrakcyjnego, ani˝eli parkingi? Mo˝na zrobiç dwa poziomy - na górnym sklepy, a na dolnym gara˝e dla
samochodów. Mo˝e coÊ takiego, jak pokazuje zdj´cie u do∏u? To taka nasza idee fix. Co o niej sàdzà poznaniacy?
30
MIESI¢CZNIK RUCHU REGIONALNEGO WIELKOPOLAN
CZESKI BÓL G¸OWY
go wykonawcy.W minionym czasie Neoplan pokaza∏ swojà koncepcj´ szybkiego tramwaju, ale do rozmów nigdy nie dosz∏o. Mo˝e dziÊ wspó∏praca Cegielskiego z Neoplanem by∏a by szansà dla obydwu
firm? Zarzàd miasta Poznania dobrze wie, ˝e za tà
nietypowà inwestycj´ zap∏aci podatnik, dlatego teraz domagamy si´ kupienia takich tramwajów, ˝eby by∏y godne tej nowej trasy.
Lex
Zarzàd miasta Poznania podjà∏ b∏´dnà decyzj´
i kupi∏ czeskie tramwaje. DziÊ wiemy, ˝e by∏a to decyzja polityczna, bo czeski tramwaj mia∏ byç budowany razem z Cegielskim. Opakowanie tramwaju
by∏o ∏adne, ale rozwiàzania techniczne stare, a co
najgorsze z∏ej jakoÊci - po prostu bubel. WybudowaliÊmy Poznaƒski Szybki Tramwaj, który musi mieç
nowoczesny tabor. Dlatego nale˝y poszukaç nowe-
WyjaÊnienie
„Cegielskiego”
Nasz tramwaj niskopod∏ogowy RTG-N1 jest
nowoczesnym produktem. Mia∏ jeêdziç na nowych dobrych torach. Miasto nie mia∏o koncepcji i wpuÊci∏o go do miasta, gdzie stan torów wo∏a o pomst´ do nieba. Ta d∏uga jednostka niskopod∏ogowa szybko niszczy∏a si´. Win´ za ten stan
ponosi miasto, co nie znaczy, ˝e i po naszej stronie te˝ wyst´powa∏y usterki.
Projekt tramwaju Neoplana
Istnieje propozycja wykorzystania linii PKP w komunikacji miejskiej. Miejska kolej mo˝e cz´Êciowo
roz∏adowaç korki samochodowe. Muszà powstaç dodatkowe przystanki i oczywiÊcie kilka sk∏adów wagonów. Cegielski jest w stanie takie wagony wybudowaç. Dodajmy, ˝e takiego uk∏adu torów kolejowych, gdzie wszystkie dochodzà do centrum miasta,
nie ma ˝adne miasto w Polsce.
Alstom - szybki, niskopod∏ogowy tramwaj ze Âlàska
31
Debiuty poetyckie
Po angielsku
W swoim stylu...
Wpad∏ mi w r´ce ca∏kiem Êwie˝y tomik poezji.
Autor zatytu∏owa∏ go „jestem”. Wydaje si´ banalnie.
W koƒcu ka˝dy jest , póki jest. Potem przechodzi do
krainy „By∏”. Potem to nie on o sobie, a inni o nim
mówiç b´dà.Wydaje mi si´, ˝e i mówiç b´dà o Marcinie B∏oszyku, którego „jestem” jest czymÊ wi´cej
ni˝ zwyk∏ym stwierdzeniem faktu.
Marcin B∏oszyk stworzy∏ w∏asny Êwiat poetycki,
który jest szczery, jasno okreÊlony. Na pytanie jaki
jest autor tomiku „jestem” odpowiedzi nale˝y szukaç we w∏asnych wynurzeniach twórcy zawartych
w prawie ka˝dym wierszu:
Poeta daje nam Êwiat swoich prze˝yç. Oprowadza nas po swoim wn´trzu. Jego oczami patrzymy
na Êwiat i ludzi. Dzi´ki niemu trafi∏em do Krakowa.
By∏em na Brackiej.
Jestem cichym westchnieniem
Jestem snem niespe∏nionym...(Jestem)
Zm´czony codziennoÊcià
Trwam w jednoÊci rzeczy
Uciekam od zwyczajnoÊci
W ˝ycie moje inne...(Bez tytu∏u)
By∏em w Krakowie
Upija∏em si´ nim
Tak inaczej
Twórczo raczej
Poetycko i powa˝nie
By∏a Bracka
Pada∏ deszcz
Tajemniczo
Tak szlachetnie
W samotnoÊci
Prze˝ywa∏em
By∏o piwo
I by∏ Jazz
Jest znowu we mnie nadzieja
Nie by∏o jej wiele ostatnio...(Jest we mnie)
No i patrz´ czy w∏aÊnie
Me jestestwo nie gaÊnie
Bez kolegów i chwili
Tych co nie ma... (CzegoÊ brak)
Nie potrafi´ byç Êlepy
Gdy pi´kno mnie otacza ...(Nie potrafi´)
A mo˝e wódki
Wypijemy troszeczk´
Zapijemy wszystkie troski
OczyÊcimy myÊli grzeszne...(Bez tytu∏u)
Czuj´ ten klimat. Czuj´ smak piwa i s∏ysz´ muzyk´. Czy mo˝na chcieç czegoÊ wi´cej od poety?
Mnie to wystarcza.
Warto przeczytaç te wiersze. Warto poznaç Êwiat
prze˝yç autora. W tomiku sà jeszcze inne równie
wspana∏e, jak chocia˝by Swojo czy Miasteczko bez
nazwy. Ka˝dy ma w nich szans´ odnaleêç kawa∏ek
siebie. I to jest chyba ich najwi´kszy czar.
Henryk Szumielski
Polubi∏em Twoje nieme myÊli
Twe zmys∏y i dusz´ nieokie∏znanà
Zbli˝y∏em si´ do Ciebie faktycznie na Amen
- pisze poeta, ukrywajàc tajemniczà osob´
w mroku niedopowiedzenia. Wiem jeszcze tylko, ˝e:
Lubi´ dotyk
Twoich d∏oni
Prawie dr˝àcych
Bardzo ciep∏y...
Marcin B∏oszyk l. 28 absolwent Wydzia∏u Turystyki AWF w Poznaniu.
Pracuje obecnie w holenderskiej firmie spedycyjnej. Debiutuje tomikiem
wierszy pt „Jestem”. Pisze od 2 lat po to, jak powiada, „aby w skomputeryzowanym Êwiecie zachowaç w∏asne humanistyczne widzenie Êwiata
i wartoÊci takich jak mi∏oÊç, przyjaêƒ, szcz´Êcie,
lojalnoÊç”.
Jest wi´c subtelny opis bezpoÊredniej bliskoÊci,
bez erotyki, bez prostackiej wulgarnoÊci. Autor zwraca si´ do swojej wybranki prostymi, nie udziwionymi s∏owami:
Otwórz si´ kochanie
Nie uciekaj od bycia
Czas za szybko przemija
Wszystko pi´kne
Umyka...
Có˝, nic nie trwa wiecznie. Wszystko przemija.
Ty odchodzisz
Nie wiem gdzie
32

Podobne dokumenty