Pełna treść tej publikacji dostępna jest w pliku

Transkrypt

Pełna treść tej publikacji dostępna jest w pliku
Ppłk dypl. Ludwik Sadowski
(1896–1964)
Ppłk. dypl. Ludwik Sadowski
Oddział II Sztabu Głównego. Rezultaty pracy pokojowej
i udział w przygotowaniu do wojny
Opracowanie
Maciej Sobieraj
Wstępem opatrzył
Andrzej Suchcitz
Opracowanie graficzne, projekt typograficzny i projekt okładki
Małgorzata Rybicka
Redakcja, skład i łamanie
Bernard Nowak
KSIĄŻKA ZOSTAŁA WYDANA PRZY POMOCY FINANSOWEJ
URZĘDU DO SPRAW KOMBATANTÓW
I OSÓB REPRESJONOWANYCH
ISBN 978–83–7038–028–1
Copyright by Wydawnictwo Test, 2014
http://bernard-nowak-wydawnictwo-test.com
tel. 606 359 936, e-mail: [email protected]
Druk: Drukarnia Oprawa, Łódź
www.oprawa.biz
SPIS TREŚCI
Andrzej Suchcitz, Ppłk dypl. Ludwik Sadowski i jego elaborat o Oddziałe Drugim / 7
Maciej Sobieraj, Nota edytorska / 17
Wstęp
A. Materiał użyty do opracowania / 19
B. Uwagi ogólne / 22
Rozdział I. Organizacja pokojowa Oddziału II Sztabu Głównego / 23
A. Organizacja Centrali / 23
B. Organizacja placówek Oddziału II w kraju / 31
1. Placówki wywiadowcze / 31
2. Placówki radiowywiadowcze / 33
3. Placówki kontrwywiadowcze / 34
4. Łączność radiowa O[ddz.] II w granicach państwa / 35
C. Placówki Oddziału II za granicą / 36
1. Atachaty wojskowe / 36
2. Placówki wywiadowcze Oddziału za granicą / 36
3. Placówki dywersyjne za granicą / 38
4. Łączność radiowa z placówkami zagranicznymi / 38
D. Wyszkolenie / 38
E. Sprawy finansowe / 39
F. Resumé / 40
Rozdział II. Przegląd pracy pokojowej Oddziału II SG / 42
A. Wywiad ofensywny / 42
1. Wywiad płytki na Niemcy / 42
2. Wywiad głęboki na Niemcy / 43
3. Wywiad płytki na Rosję / 45
4. Wywiad głęboki na Rosję / 46
5. Wywiad na Litwę / 48
6. Wywiad na Czechosłowację / 48
B. Kontrwywiad i ochrona tajemnicy wojskowej / 49
C. Radiowywiad – kryptologia – szyfry własne – łączność wewnętrzna Oddziału II SG / 56
1. Radiowywiad i kryptologia / 56
a. radiowywiad na Niemcy / 56
b. radiowywiad na Rosję Sowiecką / 57
c. inne zagadnienia zwiedzane z radiowywiadem / 57
2. Szyfry własne / 58
3. Łączność radiowa Oddziału II / 59
D. Zagadnienia techniczne / 60
E. Dywersja / 60
F. Informowanie dowódców i wojska nieprzyjaciela [brak]
– 5 –
G. Współpraca ze sztabami innych państw / 66
H. Rola i działalność Oddziału II SG w okresie kryzysu sudeckiego i ankesji Czech / 67
1. Dziedzina polityczna i wywiadowcza / 67
2. Dziedzina dywersji / 71
a. działania dywersyjne na Zaolziu / 71
b. dywersja na Rusi Zakarpackiej / 74
Rozdział III. Ocena sytuacji wojskowej Niemiec i Rosji (do marca 1939 r.) / 78
A. Ocena sytuacji wojskowej Niemiec / 79
B. Ocena sytuacji wojskowej Rosji / 81
Rozdział IV. Przygotowania wojenne Oddziału II SG / 84
A. Wstęp / 84
B. Ogólnie o przygotowaniach mobilizacyjno-organizacyj­nych Oddziału II / 84
C. Centrala służby informacyjno-wywiadowczej / 85
D. Attachaty wojskowe / 86
E. Oddziały II Sztabów Dowództw Operacyjnych / 86
F. Oficerowie wywiadowczy wielkich jednostek oraz oficerowie informacyjni pułków / 89
G. Organy wywiadu zaczepnego / 89
1. Ogólnie o wojennej sieci wywiadowczej / 89
2. Ekspozytury Oddziału II SG / 90
3. Placówki wywiadowcze za granicą / 91
H. Organy kontrwywiadowcze / 93
1. Samodzielne Referaty Informacyjne DOK i ich placówki / 93
2. Służba cenzury pocztowej / 94
3. Ogólne przygotowania kontrwywiadowcze / 94
I. Organy radiowywiadu i łączności / 95
1. Radiowywiad i szyfry obce / 96
2. Szyfry własne / 97
3. Łączność radiowa Oddziału II SG / 98
J. Zaopatrzenie techniczne [brak]
K. Przygotowania dywersyjne (nieopracowane)
Rozdział V. Praca Oddziału II w okresie marzec – wrzesień 1939 r. / 100
A. Ocena sytuacji niemieckiej / 100
Wstęp / 100
1. Okres od 16 IV do 3 VI 1939 r. / 101
2. Okres od 4 VI do 15 VII 1939 r. / 102
3. Okres od 16 VII do 12 VIII 1939 r. / 102
4. Okres od 13 VIII do 27 VIII 1939 r. / 103
5. Okres od 28 VIII do 31 VIII 1939 r. / 103
6. Okres od l IX do 17 IX 1939 r. / 104
7. Krótka ocena wiadomości dostarczonych przez Oddział II o koncentracji niemieckiej
B. Ocena sytuacji rosyjskiej w okresie marzec – do 17 IX 1939 r. / 104
Spis załączników / 107
/ 104
Andrzej Suchcitz
PPŁK DYPL. LUDWIK SADOWSKI I JEGO ELABORAT O ODDZIALE DRUGIM
Przez wiele lat głównym źródłem wiedzy historycznej o przedwojennym Oddziale II Sztabu
Głównego, wykorzystywanym przez krajowych
historyków zajmujących się tematyką polskiego wywiadu, był elaborat Oddział II Sztabu Głównego.
Rezultaty pracy pokojowej i udział w przygotowaniu
do wojny, autorstwa ppłk. dypl. Ludwika Sadowskiego.1 Maszynopis liczy 133 strony, plus sześć
stron załacznika nr 1 do rozdziału V. W dodatku
było 15 załączników, które istniały tylko w jednym
egzemplarzu i z których, niestety, tylko mniejsza
część się zachowała. Tekst elaboratu został sporządzony w kilku egzemplarzach, dwa będące obecnie w Archiwum Instytutu Polskiego i Muzeum im.
gen. Sikorskiego w Londynie i jeden, przywieziony
do Kraju po 1945 (przez gen. bryg. I. Modelskiego?), który znajdował sie w Wojskowym Instytucie
Historycznym, a obecnie w Centralnym Archiwum
Wojskowym. Elaborat powstał w Biurze Rejestracyjnym Ministerstwa Spraw Wojskowych. Biuro powstało z końcem października 1939, z zadaniem
zebrania relacji oficerów i zbadania przyczyny
klęski jesiennej 1939 roku. Na czele Komisji stanął
płk dypl. Fryderyk Mally, a sama Komisja podlegała II Wiceministrowi Spraw Wojskowych, pułkownikowi dyplomowanemu, następnie generałowi
brygady, Izydorowi Modelskiemu. Zakresem pracy
Biura było:
a) zagadnienia historyczne – polegające na poszukiwaniu relacji, aktów i dokumentów, dotyczących przygotowania i prowadzenia wojny w 1939 r.
b) zebranie i ewidencjonowanie ich,
c) zagadnienia rejestracji personalnej przez badanie spraw tych oficerów, którzy ponoszą winę za
stan przygotowania do wojny lub których zachowanie się w czasie wojny uwłacza obowiązkom oficerskim2
W załączniku do instrukcji pisania relacji padło
sformułowanie, że piszący oficer „[…] ma prawo
1
Przypisy umieszczone są na końcu wstępu.
i obowiązek napisać to wszystko, co wg jego mniemania wyjaśnia bieg wydarzeń, zgodnie ze swą
najlepszą wiedzą i sumiennością.”3 Otwierało to
możliwość zasadnej jak i niezasadnej krytyki, załatwienia osobistych porachunków, przypodobania się nowym władzom. Toteż i niejeden piszacy
wykorzystał to w tym duchu.
W Biurze Rejestracyjnym utworzono 9 referatów
tematycznych oraz kancelarię. Jeden z utworzonych
referatów, Informacyjny, miał zająć się zbieraniem
relacji, a następnie napisaniem opracowania dotyczącego zagadnienia Kontrwywiadu, Informacji
(czyli Wywiadu) i Żandarmerii. Właśnie na jego
czele stanął mjr dypl. Ludwik Sadowski. Podobnie
jak pozostałe komórki, referat ten miał „wyjaśnić
przyczyny wojskowe i polityczne naszej klęski,
a tym samym dać Narodowi i przyszłym Sądom
odpowiedź i dane do oceny ludzi, którzy tę klęskę
spowodowali. Bowiem Naród Polski zdał egzamin
ze swego bohaterstwa jak najwspanialej, klika
rządząca jak najhaniebniej.”4 A więc widać, czego
się spodziewano po zbiorowych opracowaniach,
zwieńczających jakby badania zebranych indywidualnych relacji.
Referat Informacyjny Biura Rejestracyjnego
MSWojsk. był podzielony na pięć zagadnień:
I. Służba Oddziału II,
II. Organy bezpieczeństwa MSWojsk,
III. Propaganda,
IV. Żandarmeria,
V. Współpraca z Referatem Ogólnym i Referatem Prawnym Biura Rejestracyjnego.
Najistotniejszy był pierwszy, który został podzielony na trzynasćie podpunktów do opracowania.
Były to:
1. Odtworzenie organizacji pokojowej i wojennej
Oddziału II Szt. Gł. i jego organów.
2. Odtworzenie obsady personalnej O. II i jego
organów w czasie pokoju i wojny.
3. Odtworzenie rocznych budżetów O. II.
– 7 –
4. Zobrazowanie, charakterystyka pracy i stosunków oraz wyniki dizałalności O. II SG w czasie pokoju.
5. Przygotowanie oraz wyniki mobilizacji O. II.
6. Szczegółowa ocena wiadomości o nieprzyja
cielu, dostarczonych przed wojną przez O. II
jako elementów decyzji Naczelnego Wodza.
7. Zobrazowanie, charakterystyka i ocena działal
ności O. II i jego organów w czasie kampanii
wrześniowej.
8. Odtworzenie zakresu i stopnia ingerencji O. II
i jego organów w politykę wewnetrzną i zagraniczną w okresie pomajowym.
9. Odtworzenie nazwisk, stanowisk oraz charakterystyka działalności oficerów O. II, którzy przeszli do służby MSWewn., MSZagr., i innych resortów państwowych w okresie pomajowym.
10. Ustalenie odpowiedzialności osób kierowniczych w O. II za działalność polityczną, fałszywą ocenę npla, niewłaściwą obsadę i przygotowania pers[onalne], organizację, przygotowania mob[ilizacji] i techn[icznego], bezczynność i nadużycia finansowe itp.
11. Zebranie danych o działalności poszczególnych
osób wzgl[ędnie] organów O. II po 17. 9.
1939 r., a przed objęciem tych spraw przez
O. II w Paryżu.
12. Zewidencjonowanie i przekazanie O. II materiałów dotyczących organizacji OdeB, taktyki
etc. wojska niemieckiego i sowieckiego, zawartych w aktach Biura Rejestracyjnego.
13. Zewidencjonowanie materiałow historycznych
odnośnie kampanii wrześniowej, dotyczących
działań npla, zawartych w aktach Biura Rejestracyjnego (dla Biura Historycznego).5
Jak widać, obok całkiem rzeczowych zagadnień,
które mogły być opracowane z pożytkiem dla wiedzy historycznej, jak i przede wszystkim potrzeb
samego Oddziału II, były i zagadnienia o charakterze czysto politycznym, mające cechy rozgrywek
personalno-politycznych. Do takich należą pozycje
10 i 11 oraz, w mniejszym stopniu, pozycje 8 i 9.
Z końcowego opracowania ppłk. Sadowskiego
widać, że pokrył tylko część wskazanych zagadnień, trzymając się raczej spraw fachowych Oddziału II, co zresztą podkreślił w swoim wstępie.
Warto też podkreślić, że mimo częstych, wysoce
niesprawiedliwych ocen autor sam był tego świadom. Pisał, że „ocena poszczególnych dziedzin
organizacji pracy pokojowej i przygotowań wojennych Oddziału II Szt[abu] Gł[ównego] – aczkolwiek
oparta na sprawozdaniach – musi być jednak z natury rzeczy oceną indywidualną [podkreślenie w oryginale – A.S.] referenta i wyrazem tylko jego poglądów na daną dziedzinę. Poglądy te mogą być
gdzieniegdzie mylne czy niesłuszne, bowiem autor
niniejszego opracowania slużył w Oddziale II Sztabu] Głównego w latach 1924-1931 włącznie, a
później miał możność obserwacji służby Oddziału II
tylko z zewnątrz i w niedostatecznej mierze. Z tych
powodów opracowanie niniejsze nie może rościć
sobie pretensji do historycznego obiektywizmu, na
który jeszcze nie czas. Aczkolwiek autor starał się
traktować powierzone mu studium z jak największą
obiektywnością, to niektóre oceny mogą i muszą
być niesłuszne i krzywdzace bądź też mało krytyczne […]. Zdarzyć się również może, iż niektóre
wnioski opracowania mogą być potraktowane jako
niesprawiedliwe przez czołowych oficerów dawnego Oddziału II Szt. Gł., których większość – trzeba
przyznać – włożyła w swą pracę dużo wysiłku,
inteligencji i dobrej woli.”6 Nie dziw więc, że bazując wiedzę o Oddziale II przed 1939 r. na tym
opracowaniu, historycy, i tak już będący skrępowani cenzurą PRL, w dodatku widzieli temat przez
pryzmat opracowania ppłk. Sadowskiego, który w
wielu miejscach dawał nader wypaczony i niesprawiedliwy obraz pracy i osiągnięć tejże instytucji.
Opracowanie ppłk. L. Sadowskiego powstało na
podstawie zebranych około 190 sprawozdań,
z czego uratowało się około 55-ciu. Pozostałe zostały zniszczone podczas ewakuacji z Francji
w czerwcu 1940 roku. Trudno jednak zgodzić się
z twierdzeniem autora opracowania, że przeważajaca „większość spalonych sprawozdań nie
zawierała cenniejszego materiału i nie przedstawiała wiekszej wartości.”7 Szkoda, że nie zachował
się załącznik z ich wykazem oraz indywidualnymi
ocenami. Co gorsza, mało ze spalonych sprawozdań odtworzono po przybyciu do Anglii, mimo, że
większość z ich autorów również znalazło się na
Wyspach Brytyjskich. Należy pamiętać, że ppłk.
Sadowski wciąż stał na czele Referatu Informacyjnego Biura do wiosny 1941 i miał okazję zebrać
ponownie, chociażby częściowo, zniszczone we
Francji sprawozdania. W zbiorach Archiwum Instytutu Polskiego i Muzeum im. gen. Sikorskiego
w Londynie w głównym zespole sprawozdań ofice-
– 8 –
rów Oddziału II zachowało się 110 relacji i przesłuchań, z tym, że niektórzy uzupełniali swoje relacje kilkakrotnie. Dodatkowo pojedyńcze sprawozdania można też znaleźć w aktach Lotnictwa
Polskiego oraz w osobistych kolekcjach.8 Ciekawie
zauważyć, że sam ppłk. Sadowski nie napisał sprawozdania ze swojej przedwojennej działalności,
chociaż nieraz ponaglał innych do złożenia sprawozdań, a następnie o ich uzupełnienie.
Kim był autor owego słynnego elaboratu? Ludwik
Lucjan Sadowski urodził się 24 września 1896 roku w małej miejscowości Roczyce w wadowickim
powiecie. Był synem Jana i Wiktorii Syrek.9 Uczęsczał do szkoły powszechnej w Myślenicach, a od
1906 do miejscowego gimnazjum w Wadowicach,
następnie od 1909 do III Gimnazjum w Krakowie,
gdzie zdał maturę w 1914 roku. Wyższe studia na
Wydziale Prawa i Administracji na Uniwersytecie Jagiellońskim odbywał fragmentarycznie w okresie późniejszym, w latach 1916-1921, zaliczając
pięć semestrów. Z wybuchem wojny latem 1914
młody Sadowski zgłosił się do Legionów, otrzymując przydział do 1 kompanii 2 Pułku Piechoty,
w którym służył do sierpnia 1915 roku, gdy został
bardzo ciężko ranny w bitwie niopodal Rarańczy.
Został wówczas odznaczony austriackim Srebrnym
Medalem za Waleczność, II klasy. Przez dziewięć
miesięcy przebywał w szpitalach w Czerniowcach,
Debreczenie, Budapeszcie i Krakowie. W marcu
1916 skierowany został do II batalionu uzupełnień
2 Pułku Piechoty LP w Kozienicach. Następnie, od
lipca 1916 do lutego 1917, był przy sądzie wojskowym, odbywając tamże szereg kursów. W lutym
1917 przeniesiono go do Powiatowego Urzędu
Zaciągu w Pińczowie, po czym pomiedzy lipcem
a wrześniem 1917 był na VI kursie wyszkoleniowym przy 6 Pułku Piechoty LP w Zambrowie. We
wrześniu powrócił do macierzystego pułku, będącego częścią Polskiego Korpusu Posilkowego. W bitwie pod Raranczą i przebiciu się II Brygady Legionów przez front austriacko-rosyjski nie brał udziału,
ponieważ wraz z dwoma innymi podoficerem został
odesłany z pułkowym archiwum do Krakowa. Po
zmyleniu żanadarmów austriackich w Płaszowie,
dotarli do celu. Tu też, od kwietnia do sierpnia
1918 r., służył w 2 Pułku Piechoty Polskiej Siły
Zbrojnej Królestwa Polskiego. Zwolniony, przedostał
się do Złoczowa, gdzie działał w lokalnym POW.
Przejściowo internowany przez Ukraińców, uciekł i,
po wyzowleniu tej części Polski, wstapił w szeregi
odradzającego Wojska Polskiego.10
Po krótkim okresie służby w Dowództwie Wschód,
z początkiem nowego roku otrzymał przydział liniowy jako dowódca plutonu w I Batalionie Grupy
ppłk. Izydora Modelskiego. Awansowany na podporucznika, odbył kampanię galicyjską. Na froncie
przebywał do jesieni 1919 r., z przydziałem do 9
Dywizji Piechoty, m.in. do Lotnej Kompanii Karabinów Maszynowych. W październiku 1919 ppor.
Sadowski został przeniesiony do Naczelnego Dowództwa WP w Warszawie, gdzie do maja 1920
był referentem repatriacyjnym i zastępcą szefa
Sekcji Jeńców w Oddziałe IV. Awansowany na porucznika 1 kwietnia 1920. Latem 1920 był na stanowisku szefa Sekcji Jeńców w dowództwie Etapów
6 Armii, po czym powrócił do stolicy na poprzednie
stanowisko, na którym zastał go koniec wojny polsko-bolszewickiej. Na tym przydziale pozostawałw
pierwszych miesiącach po wojnie. Wówczas to jego
przełożony, mjr Hoszowski, wystawił mu opinię jako
będący „Wybitnie inteligentny, nadzwyczaj szybko
orientujący się, świetny organizator, umysł lotny
o szerokim horyzoncie, żołnierz dzielny (ranny
w pierś). Charakter zrównoważony, ambitny, bardzo przedsiębiorczy. Ideowiec (legionista) kocha
swój zawód. Oceniając jego wybitną dwuletnią
pracę w mojej Sekcji – uważam, że Armia nasza
zyskuje w nim bardzo zdolnego oficera zawodowego, w przyszłości oficera Sztabu Generalnego”.11
Z tego samego okresu pochodzi opinia zanotowana w akcie weryfikacyjnym stopnia porucznika,
w którym określono go jako oficera bardzo zdolnego, wykazujacego samodzielność i dużo indywidualnej inicjatywy. Jak zobaczymy, opinia o samodzielności będzie pewnym stałym motywem we
wszystkich dalszych opiniach jemu wystawianych.
Po krótkim stażu w macierzystym 2 Pułku Piechoty
Legionów, został skierownay w styczniu 1922 na
członka komisji Mieszanej Delegacji RP do spraw
Repatriacji z Rosji. Formalnie pozostawał jako
referent w Oddziale I Sztabu Generalnego. Jesienią tegoż roku rozpoczął studia w Wyższej Szkole
Wojennej. Warto zwrócić uwagę, że wśród kolegów rocznika, który nazwano „Force Morale”,
wyszło dwóch przyszłych szefów Oddziału II Sztabu Głównego/Naczelnego Wodza, generałowie
Józef Smoleński i Stanisław Gano, jak również inni
wyżsi oficerowie wywiadu, jak mjr dypl. Adam Stu-
– 9 –
dencki, płk. dypl. Olgierd Giedroyć, płk. dypl.
Antoni Rosner i kpt. Marian Chodacki. Było szereg
przyszłych attache wojskowych np. ppłk. dypl.
Władysław Łoś i gen. bryg. Witold Mikulicz-Radecki. Mniej słynnym absolwentem był ppłk.
dypl. Ludwik Lepiarz, który jako zastępca szefa
Sztabu DOK VI we Lwowie okazał się być szpiegiem sowieckim.12 Zdemaskowany przez nasz kontrwywiad, postrzelił się i zmarł z rany.
Po dwuletnim kursie Sadowski uzyskał tytuł oficera Sztabu Generalnego (od 1928 przemianowanego na oficera dyplomowanego) oraz wysoką
opinią tak szkolną, jak i służbową. W pierwszej
napisano, że miał „[…] charakter wyrobiony i prawy, ambitny i b. taktowny. Inteligentny, sprytny,
orienatacja bardzo szybka, b[ardzo] sumienny, samodzielny i energiczny. Posiada inicjatywę, dobry
organizator, znakomity wykonawca. B[ardzo] duża
ideowość”. W drugiej napisano: „Wybitny. […]
B[ardzo] inteligentny, posiada wszechstronne zdolności intelektualne. Uzdolniony wojskwo. B[ardzo]
dobry organizator, wychowawca i kierownik”.13
Świeżo awansowany kpt. SG Ludwik Sadowski
został skierowany do Oddziału II Sztabu Generalnego i , z przerwami, miał pozostać w służbie
wywiadowczej niemal do końca kariery wojskowej.
Przydzielony do Wydziału Ewidencji jako referent w Studium „Niemcy”, na którym to stanowisku
pozostawał do 1928 roku, wykazując się „gorliwą
i owocną pracą”, za którą został odznaczony tego
roku Srebrnym Krzyżem Zasługi. Również wtedy
został przeniesiony na stanowisko p.o. kierownika
Ekspozytury nr.I V Oddziału II w Krakowie, następnie przeniesionej do Katowic, na ktorym to stanowisku został zatwierdzony w październiku 1930.
Rozpoczęły się cztery lata intensywnej pracy bezpośrednio w polu, prowadząc wywiad na tym kierunku przeciwko Niemcom. Ekspozytura przynosiła
pozytywne efekty zdobywając m.in. cenne informacje o niemieckich organizacjach cywilno-wojskowych, kontrwywiadu, przemysłu, tajnej policji oraz
Reichswehry. Jak stiwerdził Henryk Ćwięk, w roku
1929-1930 ekspozytura IV zdobyła „27 dokumentów niemieckich, z których 7 było bardzo dobrych,
15 dobrych, a 5 średnich. Przedstawiła także 9
opracowań, w tym 5 dobrych i 4 średnie oraz 77
meldunków, z których 15 oceniono jako bardzo
dobre, 51 jako dobre, 9 było średnich, a 2 o niskiej
wartości”. Szefostwo Oddziału II oceniło prace eks-
pozytury jako bardzo dobrą. Z przeniesieniem m.p.
do Katowic zwiekszył się obszar odpowiedzialności
aż po linię Zbąszyn–Berlin i miała cztery posterunki
oficerskie. W roku 1930 przełożeni zwrócili uwagę,
że Sadowski „niekiedy zdradza skłonność do odruchów impulsywnych”, mający jednak wysoką cywilną odwagę. Jego przełożony, ongiś kolega z ławy szkolnej Wyższej Szkoły Wojennej mjr dypl.
S. Gano, będący teraz szefem Wydziału II A
(wywiad ofensywny) Wydziału Wywiadowczego,
uważał Sadowskiego za wybitnego pracownika
służby wywiadowczej, który „Wie czego chce, umie
do celu dążyć i dawać prawidłową ocenę zjawiska. Wyczucie rzeczywistości mocne. Formułowanie
decyzji jasne i wyczerpujące”. Odnośnie inteligencji
pisał: „wybitnie inteligentny i wszechstronny,
z pewną skłonnością do paradoksalnego ujmowania zagadnień. Bystrość umysłu i szybkość orientacji
wybitne. Decyzje przemyślane, życiowe i wykonalne[…]; odnośnie oceny zdolności organizacyjnych
i administracyjnych Gano zauważył, że opiniowany
miał „wybitnie rozwinięty zmysł organizacyjny, powodujący dobre rozplanowanie pracy, wykonawca
i administrator nieco słabszy. W pracy dokładny
i sumienny, obserwujący przepisy.” Zauważył też,
że chociaż sam nie podlegał wpływom innych osób,
to nie umiał wywierać wpływu na podwładnych.14
Szef Wydziału Wywiadowczego Oddziału II, ppłk.
Dypl. Stefan Mayer uważał, że „wywiadowczo
pracuje opiniowany z wybitnymi rezultatami […],
energiczny w poszukiwaniu wiadomości i jest wzorowym informatorem[…]”.15 Oprócz pochlebnych
opinii swoich przełożonych w Warszawie, zyskał
nader entuzjastyczną opinię Inspektora Armii na
Śląsku, gen. dyw. Leona Berbeckiego, złożoną na
ręce szefa Oddziału II. Pisał on: „[…] uważam za
mój obowiązek zawiadomić Pana Pułkownika, że
w czasie 2-letniej współpracy mojej z ekspozyturą
poznałem kpt. dypl. Sadowskiego jako b[ardzo]
dobrego i niezwykle cennego oficera, który wszystkie powierzone mu przeze mnie w toku służby mojej
zadania wykonywał najdokładniej i najsumienniej,
i w pracy swej okazał nieprzeciętny spryt, poważną solidność, obowiązkowość i sumienność. Bardzo
trafne wyczucie istoty poruczonych mu zagadnień,
samodzielność i inicjatywa umożliwiły mu wszechstronne i wyczerpujące opracowywanie tematów,
przez co zawsze uzyskiwałem niezawodne i doskonałe elementy do właściwych moich prac”.16 Jesz-
– 10 –
cze w 1931 [roku] został odznaczony Krzyżem Niepodleglości.
Następne dwa lata kpt. dypl. L. Sadowski spędził
w linii, dowodząc kompanią ckm oraz, w zastępstwie, I batalionem 74 Pułku Piechoty wchodzącym
w skład częstochowskiej 7 Dywizji Piechoty. Tu również zdobył sobie opinię wybitnego oficera, mimo
drobnego zatargu z zastępcą dowódcy pułku i karą 14-dniowego aresztu domowego. W 1932 roku
zajął pierwsze miejsce dla 74 PP w dywizyjnych zawodach strzeleckich. Od września 1933 do 1937
roku Sadowski, który w styczniu 1935 awansował
na majora dyplomowanego, był kierownikiem Samodzielnego Referatu Bezpieczeństwa Wojennego
w Sztabie DOK VIII w Toruniu. Wciąż w służbie wywiadowczej, z tym, że teraz przeszedł bardziej do
zakresu prac kontrwywiadowczych.
Samodzielny Referat Bezpieczeństwa dzielił się
na trzy referaty: Służby Wewnętrznej, Bezpieczeństwa Terenowego i Społeczny. Poza ścisle wojskowym aspektem, musiał teraz współpracować więcej
z innymi organami pokrewnych władz cywilnych, np.
Policją Państwową oraz Wydziałem Społeczno-Politycznym (do 1934 r. były zwane Departamentami
Bezpieczeństwa) pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego.17 Tu również poprzednie opinie o mjr Sadowskim zostały potwierdzone. Szef Sztabu DOK.
VIII, ppłk dypl. Stanisław Dworzak, wysuwał go
jako kandydata na dowódcę batalionu, równocześnie stwierdzając, że „na obecnym stanowisku nadaje się doskonale”. Już po roku na nowym stanowisku, szef Sztabu DOK pisał o nim, że w „sztabie
na stanowisku wymagającym większej inicjatywy
i samodzielności okazał się doskonałym pracownikiem.” Dwa lata później Pomocnik dowódcy OK VIII
napisał o mjr. dypl. Sadowskim, że „Wyróżnia się
samodzielnością i zdecydowanym sądem. Pracuje nad sobą wszechstronnie (nie tylko wojskowo).
Bardzo inteligentny i oczytany, wyrobiony społecznie. Zyskuje przy bliższym poznaniu, gdyż zalety
duchowe górują znacznie nad fizycznymi. W dążeniach i zamierzeniach uparty i konsekwentny. Jednostka typu kierowniczego – w linji mi nie znany.”18
W 1937 mjr dypl. L. Sadowski został przeniesiony
do Warszawy, z przydziałem do Departamentu Dowodzenia Ogólnego w Ministerstwie Spraw Wojskowych. Jego zadaniem było zorganizowanie
Wydziału Bezpieczeństwa i nadanie właściwego
kierunku pracom Samodzielnym Referatom Bezpie-
czeństwa w poszczególnych DOK. Wydział Bezpieczeństwa tworzył referaty: Społeczny, Narodowościowy, Wschodni, Zachodni, Dyscyplinarny, Bezpieczeństwa Technicznego, Mobilizacji i wycofania
oraz kancelaria.19 W rocznej kwalifikacji za rok
1938 odnostowano, że wyniki „osiągniete w ostatnim roku przez służbę bezpieczeństwa w wojsku w
znacznej mierze zawdzięczać należy jego pracy.”
Po dwóch latach szefowania Wydziałem, w marcu
1939 został przeniesiony do linii na dowódcę III
batalionu 48 Pułku Piechoty z 11 Dywizji Piechoty
w Stanisławowie.
Jednak, z pogarszającą się sytuacją polityczną
i nadciągającą wojną, już 25 sierpnia 1939 mjr
Sadowski został przeniesiony na stanowisko szefa
Oddziału II Sztabu naprędce sformowanego Korpusu Interwencyjnego, pod dowództwem gen. bryg.
Stanisława Skwarczyńskiego. Wepchnięty w korytarz pomorski, jego zadaniem było zapobiec ewentualnej próbie zagarnięcia terytorium Wolnego
Miasta Gdańska przez Niemców w odosobnionej
akcji. Z najazdem niemieckim i słowackim wzdłuż
całej granicy polsko-niemieckiej i polsko-słowackiej
plan ten stał się nieaktualny. Korpus Interwencyjny
został wyciągnięty z Pomorza i odesłany do dyspozycji Armii Rezerwowej „Prusy”, gdzie wszedł w jej
skład jako Zgrupowanie Południowe. Ciekawe jest
spostrzeżenie gen. Paszkiewicza, dowódcy 12 DP
tegoż Zgrupowania, który w swej relacji pisał:
„Oficerem informacyjnym był mjr dypl. Sadowski,
miał on dobre informacje i znał całą sytuację, tak
nieprzyjacielską jak i własną. Referatów tych [drugim był mjr dypl. Jan Rudnicki, szef Oddziału III
Operacyjnego dtwa Zgrupowania Południe – A.S]
oficerów nie słuchano. Oni nie mieli żadnego głosu.”20 Wieczorem 8 września Zgrupowanie było odcięte od Wisły. Sadowski, wraz z innymi oficerami
sztabu Zgrupowania, zorganizował improwizowane
oddziały z taborytów, żandarmów i przygodnych
żołnierzy (pięć sekcji po 12 żołnierzy). Podczas improwizowanej akcji pod Iłżą, celem otwarcia drogi
dla Zgrupowania ku przeprawom na Wiśle, mjr
Sadowski, dowodząc I sekcją, został ranny w udo
podczas natarcia na wzg[órze] 246 na południe
od Iłży. Następnego dnia Zgrupowanie przestało
istnieć. Resztki Grupy w następnych dniach przeprawiły się przez Wisłę.21 Mjr Sadowski przedostał
się wraz z dowództwem Zgrupowania przez Wisłę
i dołączył do Armii „Lublin”, gdzie 12 września przy-
– 11 –
dzielono go do Oddziału II Sztabu Armii. Wraz
z nią brał udział w dalszych działaniach, aż do bitwy pod Tomaszowem Lubelskim. Wzięty do niewoli
niemieckiej, wkrótce zbiegł do Zamościa. Tam, po
krótkim leczeniu, przedostał się do Rumunii.
Jak dla wielu, zaczął się i dla mjr. Sadowskiego
nowy etap służby, tym razem w siłach zbrojnych RP
poza granicami kraju. W Rumunii przebywał krótko, bedąc na przełomie października i listopada
1939 już w Paryżu.22 Szybko został przyjęty do
odtwarzającego się Wojska Polskiego. 10 listopada został przydzielony do nowopowstałej Komisji
Rejestracyjnej Ministerstwa Spraw Wojskowych.23
Na czele Biura staną płk. Dypl. Fryderyk Mally,
a same Biuro podlegało II wiceministrowi Spraw
Wojskowych, czyli niesławnej pamięci płk. dypl. dr
Izydorowi Modelskiemu. Major Sadowski prowadził
Referat Informacyjny (jeden z 9 referatów Biura)
do klęski Francji w czerwcu 1940. Większość tego
czasu spędził zbierając relacje oficerów Oddziału II,
wysyłając uzupełniające pytania, analizą zebranych materiałów oraz pisząc pierwsze brulionu
syntetycznego opracowania. Autor odkrył rąbek
obrazu, jak wygladała jego praca w Paryżu. Mianowicie, stwierdzał, „że rozmowy moje z poszczególnymi oficerami Oddziału II nie nosiły przeważnie
charakteru przesłuchań, a toczyły się w atmosferze
rozmowy, mającej na celu podanie oficerowi tematów, jakie dla mojej pracy były potrzebne. Częstokroć pisałem dla danego oficera dyspozycje raportów. Przesłuchiwania w formie protokołów były przeprowadzane tylko w tym wypadku, jeżeli zachodziły momenty natury kryminalnej (nadużycia, zachowanie się w akcji).”24
W maju 1940 roku został awansowany na podpułkownika dyplomowanego.25 Wraz z Biurem został ewakuowany z Paryża do Angers, w przeddzień wkroczenia Niemców do francuskiej stolicy.
Z Angers Biuro Rejestracyjne zostało skierowane do
portów Le Verdon i Bordeaux, skąd zostało ewakuowane drogą morska do Anglii, gdzie przybyto 23
czerwca do portu Liverpool. Biuro jednak przetrwało do marca 1941, gdy zostało definitywnie rozwiązane. Na jego i na miejsce Komisji Rejestracyjnej gen. J. Hallera powołano Komisję badania odpowiedzialności za wyniki kampanii wojskowej
1939, pod przewodnictwem prof. dr. Bohdana Winiarskiego. Znamienne, że jedyną negatywną opinia wystawiona Sadowskiemu pochodziła z okre-
su działalności tejże właśnie komisji, nieznanego
z nazwiska autora. Zresztą trudno mówić o opinii.
Jest to zasadniczo jeden niewybredny paszkwil
przeciwko ppłk. Sadowskiemu, zresztą nie tylko
przeciwko niemu. Bowiem jest to obszerne „opracowanie”, ułożone alfabetycznie, które właściwie jest
obrzydliwym atakiem na możnych i mniej możnych
oraz zwykłych ludzi, którzy w mniemaniu anonimowego autora komisji byli współodpowiedzialni za
katastrofę jesienią 1939 roku, a następnie mieli
być jego apologetami.26
Pierwsze miesiące w Wielkiej Brytanii ppłk. Sadowski – formalnie wciąż będąc referentem Informacyjnym Biura Rejestracyjnego – przebywał w
obozach Wojska Polskiego w Szkocji, pracując nad
swoim elaboratem. Poprzeplatane było to z pobytem w szpitalu w Peebles. Jesienią 1940 roku
został przydzielony do Obozu Oficerskiego nr 1
w Kirkcaldy na północnym wybrzeżu Firth of Forth,
vis a vis Edynburga. Kilkakrotnie był dyżurnym oficerem obrony przeciwlotniczej. Był to okres, w którym obawiano się możliwości drugorzędnej, pomocniczej inwazji niemieckiej z Norwegii. Z końcem
listopada 1940 roku Obóz Oficerski nr. 1 został
przemianowany na Oddział Wydzielony Kirkcaldy,
jako oddział wchodzący w skład nowo powstałej 7
Brygady Kadrowej Strzelców. Brygada Kadrowa,
licząca około 300 żołnierzy, miała zadanie przygotowania obrony Dunfermline oraz Rosyth. Ppłk
Sadowski, który dotychczas miał przydział do 1
kompanii, został przeniesiony do Dowództwa Oddziału Wydzielonego. Lecz już po tygodniu,
5 grudnia, dowódca I Korpusu Polskiego udzielił mu
czterotygodniowego urlopu zdrowotnego, wpierw
do Peebles, a następnie do Londynu. Tu 1 lutego
1941 został przeniesiony do dyspozycji szefa Oddziału II Sztabu Naczelnego Wodza, pozostając
w nim do lipca tego roku.27 Właśnie wtedy kończył
pisanie pracy o Oddziale II Sztabu Głównego.
Oddawszy gotowy maszynopis gen. Modelskiemu,
był wolny na nową pracę.
W sierpniu 1941, podczas wizyty szefa Wydziału Wywiadowczego Oddziału II Sztabu NW w Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej, mjr. Jana
Żychonia, doszło do podpisania umowy o współpracy w dziedzinie wywiadu pomiędzy obu krajami. Warto przypomnieć, że był to jeszcze okres
neutralnośći Ameryki. Ze strony amerykańskiej
umowę podpisał płk. William Donovan, od lipca
– 12 –
szef nowego Urzędu Koordynacji Informacji. Umowa obejmowała „wymianę dokumentów, informacji
i innych danych z terenu Europy oraz spoza krajów
europejskich” oraz „informowanie wywiadu Stanów
Zjednoczonych przez Oddział II Sztabu NW o niemieckiej działalności w Ameryce Północnej i Południowej […].” Uzgodniono również ustanowienie na
terenie Ameryki ekspozytury polskiego wywiadu.
Na jej kierownika powołano własnie ppłk. dypl.
Ludwika Sadowskiego, który przybrał pseudonim
„Sadwik”. Ekspozytura „Estezet” Oddziału II Sztabu
NW została ulokowana w Nowym Jorku, pod pokrywką Konsulatu Generalnego RP w tymże mieście. Sadowski formalnie występował jako radca
konsularny. Ekspozytura „Estezet” obejmowała swoją działalnością „Stany Zjednoczone, Kanadę, Brazylię, Argentynę, a pośrednio także: Peru, Boliwię,
Chile, Paragwaj i Urugwaj. Do jej zadań należała
obserwacja sytuacji wojskowej i politycznej krajów
obu Ameryk, zachowań Polonii, agitacji i penetracji
komunizmu, ze specjalnym uwzględnieniem jego
stosunku do Stanów Zjednoczonych i Kanady oraz
spraw polskich, a także stanu, rozwoju i postawy
towarzystw ukraińskich oraz analizę prasy mniejszościowej […].” Jak z tego widać, w porównaniu
z innymi ekspozyturami terenowymi Oddziału II,
Ekspozytura „Estezet” miała duże zadania kontrwywiadowcze. Od października Sadowski miał
stały regularny kontakt z urzędem gen. Donovana. Po ataku Japończyków na Amerykę 7 grudnia
1941 roku, współpracę rozszerzono na dostarczanie informacji wywiadowczej dotyczącej ZSRR.
W przeciągu dwunastu miesięcy, pomiedzy 1 lipcem 1942 a 30 czerwca 1943 roku, „Estezet” przekazał Amerykanom 3 195 materiałów wywiadowczych, co stanowiło trochę ponad 50% wszystkich
dostarczonych im informacji wywiadowczych w tym
czasie. Amerykański wywiad bardzo wysoko cenił
otrzymywane od Polaków informacje. W 1943
Amerykanie zgodzili się na stałego przedstawiciela
polskiego Sztabu przy Komitecie Szefów Połączonych Sztabów. Został nim płk dypl. Leon Mitkiewicz,
z rangą zastępcy szefa Sztabu NW. Jego biuro też
przejęło dostarczanie materiałów wywiadowczych.
Ppłk. Sadowski otrzymał zadanie reorganizacji
ekspozytury, która została zlikwidowana z końcem
sierpnia 1943. Na jej miejsce utworzono zmniejszoną Samodzielną Placówkę Wywiadowczą „Estezet”,
która zachowała pracę na Kanadę i Amerykę Połud-
niową. Sadowskiego odwołano do centrali w Londynie, gdzie przez kilka miesięcy wydaje się, że
miał przydział [nieetatowy] do Wydziału Studiów
Oddziału II Sztabu NW.28
W marcu 1944 został mianowany szefem Ekspozytury „T” Oddziału II Sztabu NW. Ekspozytura,
podlegająca Wydziałowi Wywiadowczemu, miała
siedzibę w Jerozolimie. Miała ona w pewnym sensie działać jako centralny organ kierowniczy służby
informacyjno-wywiadowczej na tym terenie, zwrócona przede wszystkim w kierunku prowadzenia
działalności wywiadowczej przeciw ZSRR i jej penetracji regionu Bliskiego i Środkowego Wschodu.
Miała zadanie nie tyle bezpośredniego montowania działalności wywiadowczej, a raczej gromadzenie i studiowanie materiałów zebranych i dostarczonych przez jej terenowe placówki w Teheranie,
Bagdadzie, Jerozolimie i Kairze. Placówki terenowe
zakładały natomiast posterunki informacyjne.
Centrala ekspozytury dzieliła się na trzy wydziały: ogólny, wywiadowczy i kontrwywiadowczy.
Głównym ośrodkiem zaczepnego wywiadu był
radiowywiad raczej niż agentura. Była to największa z terenowych ekspozytur, mająca na etacie 118
osób. Prowadziła również rekrutację i szkolenie tak
oficerów wywiadowczych, niższych pracowników
wywiadu jaki i agentów na potrzeby tak teraźniejsze, jak przede wszystkim na okres następny, w którym to kładziono nacisk na zorganizowanie czterech
stacji do podsłuchu sowieckich radiostacji. Ekspozytura „T” miała być w pewnym sensie filią centrali w
Londynie, prowadzącą wywiad na ZSRR. Plany, aby
przenieść siedzibę ekspozytury do Turcji, spełzły na
niczym, wobec sprzeciwu władz tureckich. Wobec
tego Ekspozytura została przeniesiona z Jerozolimy
do Kairu w końcu roku 1944. Tu, po połączeniu z
Ekspozyturą „Bałk” Oddziału II, prowadzącą wywiad na Bałkanach, utworzono Ekspozyturę „Eswu”.
Miała szereg placówek w Palestynie, Syrii, Libanie,
Iranie, Turcji i Grecji. Głównym zadaniem tejże ekspozytury, oprócz normalnej pracy wywiadowczej
w tych krajach, miało być przygotowanie pracy na
kierunku ZSRR – z tym, że chwilowo bacznym obserwowaniem i śledzeniem raczej niż przez montowanie
siatki agenturalnej.29 Po ustaleniu nowej organizacji
i zadań, ppłk. dypl. Sadowski został odwołany do
centrali w marcu 1945. Wcześniejszy wniosek, z grudnia 1944, na awans do stopnia pułkownika, wystawiony przez płk. Gano, nie został uzwględniony pozytywnie.30
– 13 –
Jak Sadowski widział polityczną sytuację Polski
oraz perspektywę emigracji politycznej? Niezmiernie ciekawe światło rzuca na to pytanie ambasador RP w Ankarze, Michał Sokolnicki. W swoim
dzienniku odnotował dłuższą rozmowę którą miał
z ppłk. Sadowskim na początku lutego 1945. W jej
trakcie Sadowski ocenił sytuacje Polski i rządu RP
„[…] z gorzkim sceptyzmem. Rolę Mikołajczyka rozumiał jako próbę, spóźnioną może, ratowania tego, co jeszcze by się dało – rodzaj ofiary złożonej
z siebie, w pełnym przecież przekonaniu, że jego
samego próba ta mogłaby zaprowadzić na kaźń
lub na Sybir […] Wydziwić się nie może oświadczeniu Arciszewskiego przeciw kompensatom na Zachodzie. W ogóle, rząd ten nie wnosi nic nowego, i jeśli
po to tylko urządzono kryzys i osłabiono pozycję w
Londynie, aby powtarzać tylko naszą gotowość do
zgody, to znaczy, że nic poza szkodą nie uzyskaliśmy […] Sadowski utrzymuje, że ostatnią chwilą do
rozstrzygającej rozmowy z Rosją był pobyt Sikorskiego w Moskwie; później niewiele można już było
uzyskać. Nie ma sposobu na wymożenie czegokolwiek na zwycięskich Sowietach – i alianci do niczego Rosji nie zmuszą […], opanowanie administracji
przez Komitet Lubelski nad całą Polską prędzej czy
później zmusi kolejarzy, nauczycieli, sędziów, nawet
urzędników do przyjęcia posad i zagospodarowywania. Życie jest życiem. Cel osiągnięcia per fas et
nefas porozumienia polegał na tym, aby zarówno
rząd, jak armia mogły powrócić do kraju, aby powstało, chociaż zmniejszone, ognisko organizacji i
siły. Nieosiągnięcie tego skazuje emigrację – wraz
z wszystkimi jej instytucjami i wojskiem – na zlikwidowanie, prędzej czy później [..]” Uważał, że emigracja, pozbawiona bazy finansowej – jest w pozycji bez wyjścia. Ambasador Sokolnicki uważał, że
ważne było utrzymanie chociaż części Polski niezawisłej i nieustępliwej (czytaj: emigracja polityczna –
A.S.), która może stać sie „punktem oparcia w nowych okolicznościach”. Jak odnotował autor dziennika, „Sadowski nie podziela mego optymizmu i na
przykładach wziętych z doświadczeń Polaków na
wygnaniu w Rosji stwierdza głęboką demoralizację
dusz, dokonywaną przez komunizm. Gangrena zaczyna się od zatrucia pojęć religijnych. Do utrzymania się Polski drugiej – niezachwianej i nieustępliwej
– za granicą – nie przywiązuje on wagi. Będzie to
zespół pozbawiony wszelkiej siły, wkrótce rozproszony. Powraca wciąż do przykładu nieszczęsnej emigracji rosyjskiej.
Pozostaliśmy obydwaj przy swoim.
Ja [Sokolnicki – A.S.], podtrzymując walory moralne, nie dopuszczam mysli o sprzeniewierzeniu
sie niepodleglości; twierdząc poza tym, że żadne
ustępstwa na tej pochyłej płaszczyźnie wroga by
nie zadowoliły i nas faktycznie nie uratowały. On
[Sadowski – A.S] – w gruncie rzeczy nie przyznając
się do tego – ale uważa drogę ustępstw za jedyną
realną; jej nieudanie się – za przepieczętowanie
przez nas samych naszej klęski”.31 Toteż tłumaczy
odsunięcie się ppłk. Sadowskiego na emigracji z jakiejkolwiek działalności polityczno-wojskowej, jakiej
podejmowało się wielu z jego kolegów rówieśników, którzy podobnie jak on nie pojechali do zniewolonego kraju.
Po przybyciu do Anglii ppłk. Sadowskiego przeniesiono do dyspozycji szefa Sztabu NW, następnie
Głównego. Gospodarczo przydzielony do Polskiego Biura Wojskowego w Edynburgu, chociaż zamieszkał przy ulicy Hillcroft Crescent w dzielnicy
Ealing w zachodnim Londynie. W czerwcu 1947
gospodarczo przeniesiony został z PBW w Edynburgu, do Kwatery Głównej Inspektora Generalnego PKPR. Myślał o pracy jako pracownik handlowy lub w dziale informacji bezpieczeństwa oraz
rozważał możliwość osiedlenia się albo w Anglii lub
w Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej. Po
ostatecznym zwolnieniu z szeregów PKPR pozostał
na miejscu w zachodnim Londynie. Znalazł pracę
w firmie E.G. Brisch and Partners Limited. Była to
polska firma, która wprowadziła „do przemysłu
brytyjskiego i na kontynencie znakomity system
klasyfikacji materiałów i części, wynaleziony i opatentowany przez inż. Brischa. Z czasem system dostosowany został do komputerów.” System klasyfikacji wprowadzony został dla przemysłu inżynieryjskiego, w którym każdy przedmiot, wykonana
praca i ekwipunek miał swój identyfikacyjny numer
klasyfikacyjny.32 W firmie tej ppłk. Sadowski pracował niemal do śmierci. Zmarł 14 czerwca 1964
roku, mając niespełna 67 lat. Pogrzeb odbył się z
kaplicy Ballarda na cmentarzu South Ealing (grób
BB-C-33). Nabożeństwo żałobne odprawiono 27
czerwca, w opactwie OO. Bernardynów na Ealingu.
Zmarły pozostawił wdowę, Janinę Zofię
z Samborskich (ur. 1903) oraz siostry.
Podpułkownik dyplomowany Ludwik Sadowski
był odznaczony: Krzyżem Niepodleglości, Krzyżem
Walecznych czterokrotnie, Srebrnym Krzyżem Za-
– 14 –
sługi, Medalem Wojska, Medalem Pamiątkowym za
Wojnę 1918-1921, Medalem 10-lecia Odzyskanej
Niepodległości, Srebrnym Medalem za Długoletnią
Służbę, Brązowym Medalem za Długoletnią Służbę,
amerykańskim Orderem Legion of Merit w stopniu
oficerskim, brytyjskimi Defence Medal i War Medal
oraz austriackim Srebrnym Medalem za Waleczność II klasy.
PRZYPISY
Np. patrz: Władysław Kozaczuk, Bitwa o tajemnice. Służby wywiadowcze Polski i Rzeszy Niemieckiej 1922-1939, Warszawa 1969; Leszek
Gondek, Wywiad polski w Rzeszy 1933-1939. Zarys struktury taktyki i efektów obronnego działania, Warszawa 1978. Zresztą opracowanie ppłk.
dypl. L. Sadowskiego pozostaje po dzień dzisiejszy
wśród hisrtoryków wywiadu polskiego pewnym
punktem odniesienia, chociaż z coraz szerszym i bogatszym udostępnieniem i rozeznaniu archiwów
wywiadu dokument stał się raczej pomocniczy niż
podstawowy.
2
Instytut Polski i Muzeum im. gen.Sikorskiego
(dalej IPMS), A.XIV.3/1a, Geneza powstania i działalności Biura Rejestracyjnego Ministerstwa Spraw
Wojskowych, s. 3. Szerzej na temat tej komisji oraz
innych komisji, powołanych do badań nad klęską
1939 roku, patrz, Marcin Kwiecień, Wśród potępieńczych swarów. Prawne aspekty rozliczeń politycznych wśród uchodźstwa polskiego we Francji i wielkiej Brytanii 1939-1943, Kraków 2013, s. 451.
3
Marcin Kwiecień, Wśród potepieńczych…,
s.177-178.
4
IPMS, A.XIV.3/1a, Geneza powstania…, s. 6
5
IPMS, A.XIV.3/1a, Program pracy Biura Rejestracyjnego, Zał. nr 2 Referat Informacyjny Biura Rejestracyjnego MSWojsk.
6
IPMS, B.I.6a/ dok. 1, Ludwik Sadowski, Oddział
II Sztabu Głównego. Rezultaty pracy pokojowej i
udział w przygotowaniu do wojny, s. 5, pag. 11.
7
Op. cit., s. 1
8
IPMS, B.I.6 teczki a do l; tamże LOT.A.I.2/1c,
relacja mjr. Obs. Ferdynanda Bobińskiego. Patrz:
Andrzej Suchcitz, Ppłk obs. Ferdynand Bobiński i wywiad lotniczy w 1939 – relacja, w: Studia nad wywiadem i kotrwywiadem Polski XX wieku, tom 2, red.
W. Skóra i P. Skubisz, Szczecin 2014 (w druku);
1
tamże KOL. 90/6, sprawozdanie kmdr. ppor. Brunona Jablońskiego. Patrz: Andrzej Suchcitz (oprac.),
Wywiad Polskiej Marynarki wojennej w relacji kmdr
Brunona Jabłońskiego, w: Wywiad i kontrwywiad
wojskowy II RP, tom II, red. T. Dubicki, Łomianki
2012, s. 357-364.
9
Niektórzy autorzy mylnie podają jego imię jako
Rafał. Np. patrz: Leon Mitkiewicz, W najwyższym
sztabie zachodnich aliantów 1943-1945, Londyn
1971, s. 37; Ryszard Świętek, W służbie polskiego wywiadu w Ameryce Północnej i Południowej
1941-1945, w: Przegląd Historyczny t. XXXIX z. 3,
1988, s. 540. Inni autorzy podają pierwsze imię
jako Lucjan (de facto drugie imię Sadowskiego),
np. patrz Krzysztof Spruch, Obszar zainteresowań
polskiego wywiadu wojskowego na terenie Palestyny
w okresie formowania 3 Korpusu Polskich Sił Zbrojnych, w: Wywiad i kontrwywiad wojskowy II RP, tom
III, Łomianki 2013, s. 166, 176-180. Czasami też
jest mylony z ppłk. dypl. Stanisławem Sadowskim.
Patrz: Aleksander Woźny, Niemieckie przygotowania do wojny z Polską w ocenach polskich naczelnych
władz wojskowych w latach 1933-1939, Warszawa
2000, s. 107, 112.
10
Centralne Archiwum wojskowe (dalej CAW),
ap.1769.89.4454, Przebieg służby wojskowej, k.5-6; karta kwalifikacyjna dla Komisji Weryfikacyjnej, k. 9 i Karta Ewidencyjna, k.14.
11
CAW, ap.1769.89.4454, opinia mjr Hoszowskiego, dołączona do pisma por. L. Sadowskiego
do Oddziału V Sztabu MSWojsk, wyrażajaca chęć
służby zawodowej w WP, 1 lipca 1921.
12
Wacław Chocianowicz, W 50-lecie Powstania
Wyższej Szkoły Wojennej w Warszawie, Londyn
1969, s. 328-332.
13
CAW, I.340.I.230, opinia o kpt. dypl. L. Sadowskim z Wyższej Szkoły Wojennej.
14
CAW, ap.1769.89.4454, roczne uzupełnienie
Listy Kwalifikacyjnej za rok 1931, k.33-34; Henryk
Ćwięk, Przeciw Abwehrze, Warszawa 2001, s. 155.
15
CAW, ap.1769.89.4454, opinia szefa Wydziału wywiadowczego Oddziału II Sztabu Głównego.
16
CAW, ap.1769.89.4454, pismo gen. dyw. Leona Berbeckiego do szefa Oddz. II SG z 15 października 1931 – Oświadczenie o pracy Szefa
Ekspozytury Nr. IV, k.32.
17
Odnośnie przykładu schematu organizacyjnego komórek w DOK patrz: Witold Jarno, Okręg
– 15 –
Korpusu Wojska Polskiego nr IV Łódź 1918-1939,
Łódź 2001, s. 132-135.
18
CAW, ap.1769.89.4454, roczna lista kwalifikacyjna za rok 1936, k.40.
19
IPMS, A.XIV.3/29A, Organizacja i obsada personalna GISZ, SG i MSWojsk, spisana w Paryżu w
1940 i Londynie 1941 („z pamięci, przy pomocy
różnych oficerów, którzy w wymienionych sztabach
czy instytucjach pracowali przed wybuchem obecnej wojny”), s. 55.
20
IPMS, B.I.76b, Wyciąg ze sprawozdania gen.
bryg. Gustawa Paszkiewicza, zapis na dzień 7 września 1939.
21
IPMS, B.I.76b, mjr dypl. Jan Rudnicki, Sprawozdanie z przebiegu działań wojennych Korpusu interwencyjnego gen. bryg. Skwarczyńskiego, s. 26-27; Piotr Zarzycki, Południowe Zgrupowanie Armii
„Prusy” we wrześniu 1939 roku, Warszawa 2001,
s. 252-254.
22
Mylna informację na temat pobytu mjr. dypl.
L. Sadowskiego w Rumunii podano w: Tadeusz Dubicki, Andrzej Suchcitz, Oficerowie wywiadu WP i PSZ w
latach 1939-1945, tom II, Warszawa 2011,
s. 290, gdzie podano, że mjr. dypl. Ludwik Sadowski
stał na czele utajnionej komórki wywiadowczej,
utworzonej za aprobatą wywiadu rumuńskiego,
działającej na kierunku sowieckim do maja 1940.
Źródłem tej mylnej informacji jest rękopis pt. Charakterystyka bazy ‘Szeik’ do czerwca 1943. Informacje te podał kpt. Lipiński. Patrz: Studium Polski
Podziemnej (dalej SPP), A.497 (dawna sygnatura:
5.2.1/ dok. 143). Nie wykluczone, że L. Sadowski
brał udział na samym początku w utworzeniu podobnej komórki, lecz brak na to innych źródeł.
23
IPMS, R.96/6, Dziennik Personalny MSWojsk.
nr.6, Paryż 26 listopada 1939, s.6.
24
IPMS, A.XII.27/67, kopia zeznania ppłk. dypl.
L. Sadowskiego z 13 października 1942.
25
Mylnie podano, że awansowałna podpułkownika dyplomowanego w marcu 1939, w: Tadeusz
Dubicki, Andrzej Suchcitz, Oficerowie…, t. II, s. 290.
IPMS, KOL.61/2B, maszynopis bez tytułu i autora, zawierający opinie o oficerach, opracowany
w komisji badania odpowiedzialności za wynik kampanii 1939.
27
IPMS, R.129, Rozkazy dzienne Komendy Obozu
Oficerskiego nr 1, nastepnie Oddziału Wydzielonego Kirkcaldy nr 10 (31 X 1940), 17 (9 XI 1940),
30 (26 XI 1940), 31 (27 XI 1940) i 38 (5 XII
1940); tamże, C.52, Kronika 7 Kadrowej Brygady
Strzelców z listopada 1940.
28
Szerzej na ten temat patrz: Andrzej Pepłoński,
Wywiad Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie 19391945, Warszawa 1995, s. 127-136; Jan
S. Ciechanowski, Ameryka Północna i Południowa, w:
Polsko-brytyjska współpraca wywiadowcza podczas
II wojny światowej, tom I. Ustalenia Polsko-Brytyjskiej
Komisji Historycznej, red. T. Dubicki, D. Nałęcz, T. Stirling, Warszawa 2004, s. 355-374; tamże, tom
II, Wybór dokumentów, red. Jan S. Ciechanowski,
Warszawa 2005, s. 485-488.
29
Szerzej patrz: Andrzej Pepłoński, Wywiad…,
s. 151-157. Ciekawe, że autor nie pisze nic o Ekspozyturze „Eswu”; Jan S. Ciechanowski, Bliski
Wschód, w: Polsko-brytyjska…, tom I, s. 382-384;
Krzysztof Spruch, Obszar zaintersowania…, s. 162180.
30
IPMS, A.XII.27/67, kopia wniosku awansowego na pułkownika dyplomowanego, wystawionego
przez szefa O. II Szt. NW płk. dypl. S.Gano, 10
grudnia 1944.
31
Michał Sokolnicki, Ankarski Dziennik 19431946, Londyn–Nowy Jork 1974, s. 277-279.
32
Krzysztof Głuchowski, W polskim Londynie
1947-1970, Londyn 1999, s. 57.
26
Maciej Sobieraj
NOTA EDYTORSKA
Historycy wojskowości, zajmujący się w swoich
pracach badawczych zagadnieniami polskiego
wywiadu, nie mogą pominąć klasycznej już pozycji
z tego zakresu, mianowicie studium ppłka dypl. Ludwika Sadowskiego, który je zatytułował Oddział
II Sztabu Generalnego (rezultaty pracy pokojowej
i udział w przygotowaniu do wojny). Mimo, że jest to
opracowanie, to jednak ma ono szczególny walor,
mianowicie jest zsumowaniem informacji zebranych
od kilkudziesięciu oficerów Oddziału II Sztabu
Głównego, w formie relacji lub raczej raportów
z konkretnego odcinka pracy, wykonywanych w
trakcie swojej służby w Oddziale. Przygotowane
zostało na użytek wewnętrzny kierownictwa wojskowego, odtwarzanego na terenie Francji Wojska
Polskiego. Relacje – raporty pisane były prawie
na gorąco, bo zaledwie kilka miesięcy po klęsce
wrześniowej. Zawarta w nich wiedza była na pewno subiektywna, podobnie jak przygotowane przez
ppłka Sadowskiego studium, jednak jego wartość
źródłowa, mimo że historycy mają już dostęp do
dokumentów Oddziału II, jest na tyle duża, że warto było go wydać.
Za wydaniem studium ppłka Sadowskiego przemawiał jeszcze jeden, niebagatelny powód. Jest to
źródło oddające postrzeganie przyczyn przegranej wojny z Niemcami przez wojskowych pozostających w II RP w opozycji do rządów sanacyjnych,
również na gruncie wojskowym. Fakt, iż studium
dotyczy Oddziału II, w dużej mierze zmitologizowanego w powszechnym odczuciu społecznym, jest
tym bardziej ciekawe.
Podstawą wydania studium ppłka Sadowskiego
jest egzemplarz przechowywany obecnie w warszawskim zasobie archiwalnym Instytutu Pamięci
Narodowej, noszący sygnaturę IPN BU 1666/1213
(dawne sygn. 457/I, 791/1213, 35628). Historycy wojskowości w swoich publikacjach posługiwali
się egzemplarzem przechowywanym pierwotnie w
Wojskowym Instytucie Historycznym. Niestety, autor
1
Przypisy umieszczone są na końcu noty.
tej edycji nie miał możliwości porównania tych egzemplarzy, ponieważ z racji remontu budynku Centralnego Archiwum Wojskowego nie otrzymał zgody na porównanie tych egzemplarzy1.
Najpełniej wykorzystane zostało studium ppłka
Sadowskiego w edycji sprawozdań Oddziału II
Sztabu Głównego, przygotowanej przez wytrawnych badaczy dziejów WP Mariana Zgórniaka
i Mieczysława Cieplewicza2. Nie wiedzieć jednak
czemu, we wszystkich odniesieniach w przypisach
ppłk Sadowski występuje jako „Sablewski”. Nie
powołują się natomiast na studium autorzy syntezy
udziału Polski w II wojnie światowej, sygnowanej
przez Wojskowy Instytut Historyczny, podobnie jak
nie wymieniają w Bibliografii selektywnej, wydanych
przez M. Zgórniaka i M. Cieplewicza źródeł, co
tym bardziej jest dziwne, że w opracowaniu tego
tomu wziął udział wspomniany M. Cieplewicz3.
W t. III Zarysu dziejów wojskowości polskiej także
studium ppłka Sadowskiego nie zostało wymienione. Powodem była zapewne przyjęta konstrukcja,
przywoływania wyłącznie źródeł drukowanych4.
O ile egzemplarz przechowywany w WIH był
wykorzystywany przez historyków w publikacjach
wydawanych oficjalnie, o tyle egzemplarz będący
własnością archiwum MSW był wykorzystywany
wyłącznie w resortowych opracowaniach, pozostających do wewnętrznego użytku, m.in. ppłka Andrzeja Pepłońskiego oraz jego niektórych magistrantów, którzy swoje prace dyplomowe poświęcili
różnym aspektom funkcjonowania Oddziału II SG.
Jest rzeczą interesującą, że wojskowi historycy
emigracyjni, autorzy monumentalnej syntezy (aczkolwiek niedokończonej, w przypadku kampanii
wrześniowej) Polskich Sił Zbrojnych w drugiej wojnie
światowej, a szczególnie ci, którzy przygotowali
cz. 1. t. I5, w której analizują polskie i niemieckie
przygotowania do wojny, w przypisach nie odnoszą się do studium ppłka Sadowskiego, które
przecież musieli znać.
Nie udało się z całą pewnością ustalić, w jaki
sposób studium ppłka Sadowskiego znalazło się
– 17 –
w rękach komunistów. Możemy tylko snuć przypuszczenia, że mikrofilm został wykonany przez
tych oficerów, którzy mieli do opracowania ppłka
Sadowskiego dostęp, a następnie zdecydowali się
wrócić do Polski. Wiemy, że w lipcu 1945 r. gen.
I. Modelski powrócił do Polski i przywiózł ze sobą
m.in. tekę zawierająca 2500 krótkich notek biograficznych oficerów i polityków, zbieranych przez
polską „dwójkę” w Wielkiej Brytanii, w tym związanych także z wywiadem. Z pisma szefa Informacji Wojskowej, płka Kuhla, do gen. Romkowskiego
z MSW wynika, że studium ppłka Sadowskiego w
tece nie było, aczkolwiek były informacje o samym
autorze6. Andrzej Suchcitz sugeruje, że opracowanie ppłka Sadowskiego mógł przywieźć do Polski
nie tylko gen. Modelski, ale także mjr Tadeusz
Nowiński7.
Edytowany dokument liczy 163 strony, ale posiada luki spowodowane brakiem możliwości odczytania niektórych klatek mikrofilmu, co zostało zaznaczone w tekście. Nie posiada także większości
15 załączników wyszczególnionych przed spisem
treści. Na końcu rozdz. V znajdują się jedynie „Załącznik I. do rozdziału V”, który w przygotowanej
edycji został pominięty, ponieważ został obszernie
opisany i ujęty w tabele w przedmowie do zbioru
dokumentów Przygotowania niemieckie do agresji
na Polskę…8.
Zgodnie ze sztuką edytorską, poprawiona została w nieznacznym stopniu stylistyka i interpunkcja.
Tekst został opatrzony przypisami, głównie biograficznymi, przygotowanymi na podstawie dostępnej
literatury, a zwłaszcza słownika biograficznego
A. Suchcitza i T. Dubickiego9 oraz przypisów autorstwa J.M. Ciechanowskiego, w opracowanych
przez niego dokumentach, dotyczących współpracy
wywiadowczej polsko-brytyjskiej10.
Maciej Sobieraj
PRZYPISY
Po likwidacji WIH zbiory rękopiśmienne przeszły na własność Wojskowego Biura Badań Historycznych, które przekazało je do Centralnego Archiwum Wojskowego.
2
Przygotowania niemieckie do agresji na Polskę
w 1939 r. w świetle sprawozdań Oddziału II Sztabu
Głównego (dokumenty), zebrali i opracowali
M. Zgórniak i M. Cieplewicz, Wrocław-Warszawa-Kraków 1969.
3
Polski czyn zbrojny w II wojnie światowej. Wojna
obronna Polski 1939, red. E. Kozłowski, Warszawa
1979.
4
Zarys dziejów wojskowości polskiej w latach
1864-1939, red. P. Stawecki, t. III, Warszawa
1990.
5
Polskie Siły Zbrojne w drugiej wojnie światowej,
t. I: Kampania wrześniowa 1939, cz. 1: Polityczne
i wojskowe położenie Polski przed wojną, Londyn
1951.
6
AIPN, 1572/998 Emigracja polska, osoby odpowiedzialne za złe przygotowanie obrony kraju
w 1939 r. Pismo płk. Kuhla…, 14 VI 1949 r.
7
Fototeka Oddziału II Sztabu Głównego Wojska
Polskiego w dokumentach Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego, wstęp i opracowanie M. Sobieraj,
Lublin 2013, s. 21, przypis 55.
8
Przygotowania niemieckie…, s. 13-19.
9
T. Dubicki, A. Suchcitz, Oficerowie wywiadu WP
i PSZ w latach 1939-1945. Słownik biograficzny,
t. I-II, Warszawa 2009-2011.
10
Polsko-brytyjska współpraca wywiadowcza podczas II wojny światowej, t. II, Wybór dokumentów,
wybór i oprac. J. S. Ciechanowski, Warszawa 2005
(wersja polsko-angielska).
1
Ppłk dypl. Ludwik Sadowski
ODDZIAŁ II
SZTABU GENERALNEGO
Rezultaty pracy pokojowej
i udział w przygotowaniu do wojny
Wstęp
Odpis
Ściśle Tajne
Egz. nr
A. MATERIAŁ UŻYTY DO OPRACOWANIA
Do opracowania zostało wykorzystanych około 190 opracowań, dawnych oficerów Oddziału II,
z których około 55 zos­tało zachowanych. Reszta została spalona w Saintes. Przewa­żająca większość spalonych sprawozdań nie zawierała cenniejszego materiału i nie przedstawiała większej wartości (patrz
załączony wykaz sprawozdań wraz z ocenami – zał. nr 13). Ważniejsze punkty spalonych sprawozdań
zostały wynotowane we Francji w notatniku, który został zachowany i wykorzysta­ny w opracowaniu. Faktycznie tylko kilka sprawozdań większej wartości spalono i można powiedzieć, że właściwie cały cenniejszy
materiał został uratowany.
Większość tych sprawozdań traktuje jednak tylko orga­nizację pokojową Oddziału II, wyniki przedwojenne, stosunki wewnętrzne oraz przygotowania do wojny. Materiału traktu­jącego pracę i nikłe zresztą
wyniki pracy Oddziału II w czasie wojny jest znikoma ilość.
Z tego powodu rezultaty pracy Oddziału II [w] kampanii wrześniowej nie zostały opracowane.
Z posiadanych opracowań można by co najwyżej zestawić etapy przesunięć obu rzutów Oddziału II. Dla
ustalenia, w jakim stopniu Oddział II dostarczył do dnia 31 VIII 1939 r. danych o nieprzyjacielu, jako elementów decyzji Naczelnego Wodza, zostało zrekonstruo­wane OdeB nieprzyjaciela z chwilą wybuchu wojny, dla porównania z danymi o nieprzyjacielu przedstawianymi przez Oddział II do końca sierpnia 1939 r.
Rekonstrukcja ta jednak nie może rościć sobie pretensji do zupełnej ścisłości. Wyszukane we wszystkich prawie sprawozdaniach we Francji dane o OdeB nieprzyjaciela nie wyczerpują wszystkich użytych wielkich
jednostek niemiec­kich.
Rzadko który dowódca podaje w swym sprawozdaniu zidenty­fikowany oddział niemiecki, z którym
walczył. Nawet sze­fowie Oddziału II wielkich jednostek nie potrafią podać wszystkich zidentyfikowanych w walce jednostek nieprzyjaciela, cóż dopiero mówić o niższych dowódcach. Również i Oddział II
nie potrafił zrekonstruować ani w czasie kampanii, ani też na emigracji wszystkich wielkich jednostek
nieprzyjaciela. Komuni­katy informacyjne podawane po opuszczeniu Warszawy były z każdym dniem
skąpsze, jeśli chodzi o wiadomości o nieprzyjacielu. Wyniknęło to przede wszystkim z braku łączności z podległymi dowódcami operacyjnymi. W tych warunkach rekonstrukcja rozwinięcia operacyjnego
nieprzyjaciela oparła się na danych za­wartych w raportach, danych z Oddziału II, publikacjach niemieckich (publikacje niemieckie mają przede wszystkim charakter propagandowy i zawierają jedynie identyfikację wyższych d[owód]ztw oper[acyjnych]) dostępnych w Paryżu oraz w drobnym stopniu
na materiałach zebranych przez p[ana] gen. [Mieczysława] Norwid-Neugebauera1, wykorzystanych
w jego książce, a udzielonych przezeń B[iuru] Rej[estracyjnemu] we Francji do wglądu.
Powracając do materiałów użytych do opracowania działu przygotowań do wojny na odcinku służby
informacyj­nej trzeba stwierdzić, iż nie są one kompletne, a miano­wicie:
a) brak sprawozdań kilku oficerów, którzy piastowali kie­rownicze stanowiska w Oddziale II i którzy
sprawozdań (niektórzy mimo kilkakrotnych przynagleń) nie przedstawili;
b) wezwania do uzupełnień sprawozdań, wystosowane do kil­kudziesięciu oficerów Oddz[iału] II zostały
wyekspediowane w miesiącu kwietniu i maju 1940 r. z terminami czerwco­wymi. Tylko kilka z tych uzupełnień
nadeszło przed klęską francuską.
Mieczysław Norwid-Neugebauer (1884-1954), gen. dyw. WP i PSZ, działacz niepodległościowy, żołnierz Legionów, w II RP na
stanowiskach dowódczych w armii i administracji wojskowej, minister robót publicznych, we wrześniu 1939 r. szef Polskiej Misji
Wojskowej w Wielkiej Brytanii, szef Administracji PSZ. Po wojnie na emigracji. Autor opracowania Kampania wrześniowa 1939 r.
w Polsce (Londyn 1941).
1
– 20 –
Dla skompletowania zasadniczych sprawozdań i ewent[ualnego] dodatkowego naświetlenia zagadnień potraktowanych w opra­cowaniu pobieżniej na skutek niewyczerpujących materia­łów, byłoby pożądane uzyskanie w czasie do tego odpowiednim sprawozdań następujących oficerów, wzgl[ędnie] uzupełnień
do sprawozdań przedstawionych.
Dział wywiadu ofensywnego
Ppłk dypl. Mayer2 Stefan (uzupełnienie), ppłk Heinrich3 Wilhelm (nowe sprawozdanie – poprzednie
zostało spalone), ppłk dypl. Skinder4 Tadeusz (wskutek pobytu w Ru­munii sprawozdania nie przedstawił),
kpt. Niezbrzycki5 Je­rzy (mimo kilku przynagleń, sprawozdania nie przedstawił).
Dział organizacyjny
Ppłk dypl. Sulma6 Stanisław (wskutek pobytu w Rumunii sprawozdania nie przedstawił). Sprawozdania
oświetlające gospodarkę oddziałową: (mjr [Franciszek] Ptak7 i kpt. [Henryk] Krajewski8) zagi­nęły i byłoby
wskazane zrekonstruować te sprawozdania od nowa.
Dział kontrwywiadowczy
Mjr Szaliński9 Stanisław (uzupełnienie), mjr [Jerzy] Kwie­ciński10 (sprawy ochrony) sprawozdania nie
przedstawił, urz[ędnik] [Wacław] Łęcki11 (rekonstrukcja sprawozdań o kontrwywiadzie opra­cowanych
przezeń corocznie). Kpt. [Mieczysław] Dubik12 (wezwany do uzupeł­nienia sprawozdania, nie przedstawił
go). Ponadto przedsta­wione we Francji sprawozdania niektórych kierowników, wzgl[ędnie] oficerów S[amodzielnych] R[eferatów] Inf[ormacyjnych] przy dow[ództwach] korpusów, były pobieżne, niewyczerpujące
i wymagają uzupełnienia.
Stefan Mayer (1895-1981) płk dypl. WP i PSZ, żołnierz Legionów, uczestnik wojny polsko-sowieckiej, w II RP na różnych stanowiskach dowódczych w strukturach Oddziału II SG, krótko przed wybuchem wojny szef Wydział II w Oddziale II SG, podczas
wojny w PSZ, m.in. komendant szkoły wywiadu, współpracownik brytyjskich tajnych służb. Po wojnie na emigracji w Wielkiej
Brytanii.
3
Wilhelm Heinrich (1894-1956) płk dypl. piech. WP/PSZ, działacz niepodległościowy, żołnierz Legionów, w II RP m.in. służba
w 6 pp Leg., w Ekspozyturze nr 6 w Brześciu, Departamencie Piechoty MSWojsk., w 75 pp, absolwent WSWoj., szef sztabu 14
DP, od XI 1935 r. szef Wydziału IIa (wywiadowczego), w kampanii wrześniowej z-ca szefa Biura Wyw. II rzutu O. II NW, w PSZ
m.in. szef Wydz. Studiów i Szkolenia Spadochronowego w O. III Szt. NW, kdt Centrum Wyszk. Spadochronowego, z-ca komendanta Oficerskiej Szkoły Wywiadu. Po wojnie pozostał na emigracji w Wielkiej Brytanii.
4
Tadeusz Skinder (1897-1952) ppłk dypl. piech. WP, płk dypl. PSZ, działacz niepodległościowy, żołnierz Legionów, udział
w wojnie polsko-bolszewickiej, m.in. w działaniach dywersyjno-wywiadowczych na tyłach frontu, W II RP, m.in. służba liniowa w 86
pp, w 19 DP, był absolwentem Oficerskiej Szkoły Topograficznej w Warszawie, autorem publikacji z tej dziedziny, po przewrocie
majowym ukończył WSWojsk., następnie służył na stanowiskach sztabowych w KOP, w tym w l. 1932-1937 jako szef wywiadu,
na krótko wrócił na stanowisko oficera liniowego w 57 pp jako zastępca dowódcy, od X 1938 r. został z-cą szefa Wydziału IIa
(Wywiad Ofensywny), od III 1939 szefem Wydziału IIa; w kampanii wrześniowej był w I rzucie O. II SG przy Sztabie NW jako
z-ca szefa O. II; z ramienia ZWZ kierował wywiadem na Bałkanach, od XII 1940 r. w Palestynie w OZ SBSK, od XII 1943 był
z-cą szefa Oddz. Inf.-Wyw. Szt. NW, od I 1945 r. z powodu postępującej choroby w dyspozycji NW. Po wojnie na emigracji
w Wielkiej Brytanii, m.in. w PKRP, należał do pierwszych członków Instytutu J. Piłsudskiego w Londynie.
5
Jerzy Niezbrzycki (1902-1968) mjr WP i PSZ, żołnierz POW, uczestnik wojny polsko-sowieckiej, oficer Oddziału II SG, m.in.
kierownik wywiadu na Rosję Sowiecką, podczas wojny w PSZ w Wielkiej Brytanii, po wojnie na emigracji, autor pod pseudonimem Ryszard Wraga opublikował kilka książek o charakterze sowietologicznym.
6
Sulma Stanisław (1893-1968) ppłk dypl. piech. WP/PSZ, działacz niepodległościowy, podczas I wojny światowej w wojsku
austriackim, od XI 1918 r. w WP, w wojnie polsko-bolszewickiej m.in. oficer sztabowy na Froncie Litewsko-Białoruskim, uczestnik
I Powstania Śląskiego, absolwent w 1926 r. WSWojen., oficer sztabowy w 23 DP, od 1928 r. w DOK VI, od 1931 r. w 40 pp,
następnie szef Sztabu 15 DP, od XI 1936 szef Wydziału I Organizacyjnego O. II SG, podczas kampanii wrześniowej ewakuowany do Rumunii, gdzie pracował początkowo w Bazie Łączności Zagranicznej ZWZ w Bukareszcie, a następnie od IX 1943 r.
w Stambule, od 1945 r. w Palestynie, gdzie ze względu na stan zdrowia przeszedł w stan spoczynku. W 1946 r. powrócił do
Polski.
7
Franciszek Ptak (1894-1952) mjr WP/ppłk PSZ dypl. int., żołnierz Legionów, POW, uczestnik wojny polsko-sowieckiej, po wojnie na różnych stanowiskach sztabowych MSWojsk. i DOK IX w Brześciu Lit. w zakresie kontroli finansowej, absolwent WSWojen. (Wydział Intendentury), od 1931 r. kierownik Referatu Budżetowego O. II SG, w wojnie obronnej Polski we wrześniu 1939 r.
został kierownikiem Samodzielnego Referatu Finansowego, 18 IX przekroczył granicę z Rumunią, gdzie został internowany,
w listopadzie 1939 r. ewakuowany do Paryża, gdzie objął to samo stanowisko przy O. II Sztabu NW, następnie po klęsce Francji
przedostał się do Wielkiej Brytanii i pozostał na tym samym stanowisku, od 1943 r. kierownik Wydziału Finansowego. Po wojnie
pozostał na emigracji.
2
– 21 –
Dział studiów
Zaginęło ciekawe i pożyteczne sprawozdanie ppłk. dypl. [Stanisław] Bienia13, kier[ownika] Ref[eratu]
Niemcy w Wydziale Studiów. Zachowane sprawozdania innych oficerów na ogół nie wystarczają jako
materiał dla wstępnego studium.
Dział techniczny
Brak sprawozdania kierownika S[amodzielnego] Ref[eratu] Tech[nicznego] Ppłk. dypl. [Stanisława]
Gano14, który wezwany do jego złożenia przesłał je w połowie czerwca do Angers. Sprawozdanie to nie
doszło do Biura Rejestracji.
Dział dywersji
Brak kilku uzupełniających informacji od Szefa Ekspoz[tury nr] 2. mjr. [Edmunda] Charaszkiewicza15.
Wyliczono bliżej jedynie czołowych oficerów, znajdują­cych się w Anglii bądź na Bliskim Wschodzie,
Henryk Krajewski (1896-?) kpt. WP/PSZ, oficer gospodarczy m.in. w DOK VIII, oficer Kasowy w 24 pp w Łucku, następnie
w Departamencie Piechoty MSWojsk., od 1928 oficer O. II SG. Po kampanii wrześniowej w PSZ na Zachodzie.
9
Stanisław Szaliński (1896-1951) mjr/ppłk piech. WP/PSZ, podczas I wojny światowej młodszy oficer w wojsku niemieckim,
uczestnik Powstania Wielkopolskiego, wojny polsko-bolszewickiej, po wojnie pozostał w WP m.in. w 58 pp, od 1925 r. na
różnych stanowiskach w Wydziale IIb (kontrwywiad) O. II SG, od 1930 r. jako szef Wydziału w stopniu majora; w kampanii
wrześniowej wraz z II rzutem O. II SG ewakuowany do Brześcia Lit., a stamtąd na Przedmoście rumuńskie, gdzie przekroczył
granicę po napaści wojsk sowieckich; początkowo internowany w Rumunii, skąd uciekł do Francji, gdzie pozostał poza liniowym
przydziałem, w czerwcu 1940 r. ewakuował się do Wielkiej Brytanii, gdzie pozostał na stanowiskach pomocniczych w wojskowym szkolnictwie. Po wojnie pozostał na emigracji Wielkiej Brytanii.
10
Jerzy Kwieciński (1894-1974) mjr WP/PSZ, podczas I wojny światowej służba w armii carskiej, w II Korpusie Polskim, w wojnie
polsko-bolszewickiej ranny, po wojnie w WP na stanowiskach oficerskich w O. II SG, od 1924 r. w Ekspozyturze Nr 8 w Brześciu
i Nr 1 w Wilnie, od 1928 r. pomocnik attaché wojskowego w Tallinie, od 1932 r. kierownik placówki wywiadu w Bukareszcie,
od 1934 r. Pradze, od II 1936 r. kierownik Referatu Ochrony w Wydziale IIb O. II SG, we wrześniu ewakuował się do Rumunii,
a następnie do Francji, gdzie pracował w KG ZWZ jako kierownik Referatu Personalnego, po ewakuacji do Wielkiej Brytanii
został szefem Referatu Personalnego w Oddziale Specjalnym (VI) Sz. NW i na tym stanowisku służył do końca wojny, po wojnie
w PKPR. Pozostał na emigracji w Wielkiej Brytanii, ale w 1970 r. powrócił do Polski.
11
Wacław Łęcki urz. cyw. Wydziału IIb, po wojnie z Niemcami przedostał się do Francji, a po klęsce Francji przebywał w Wielkiej Brytanii.
12
Wacław Dubik (1898-?) kpt. WP, m.in. służba w 3 pp Leg., 3 pspodh., 67 pp, referent w Wydziale IIb Oddziału II SG na
kierunku niemieckim, był biegłym na procesie mjr. Jerzego Sosnowskiego oskarżonego o współpracę z wywiadem niemieckim,
po kampanii wrześniowej przedostał się do Francji.
13
Stanisław Bień (1899-1963) ppłk dypl. WP, płk dypl. PSZ, oficer armii austriackiej, w WP od listopada 1918 r., w wojnie
z Ukrainą oraz Rosją bolszewicką na stanowisku młodszego oficera w 2 pp Leg. , po wojnie pozostał w macierzystym pułku do
1927 r., a następnie był słuchaczem w CWP w Rembertowie, po czym do 1938 r. pracował w szkolnictwie wojskowym, a od
1938 r. skierowany do jednostki liniowej jako dowódca baonu w 9 pp Leg., a z końcem grudnia odkomenderowany do pracy na
kierunku niemieckim w Wydziale IV Studiów Oddziału II SG, podczas kampanii wrześniowej ewakuowany ze sztabem NW do
Brześcia, a następnie na Pokucie, skąd po wkroczeniu wojsk sowieckich przekroczył granicę rumuńską, gdzie został internowany,
ale już w X 1939 r. opuścił Rumunię i przedostał się do Francji, gdzie służył 2 DSP i z nią wyruszył na front wojny francusko-niemieckiej, po klęsce wojsk francuskich internowany w Szwajcarii, po wojnie pozostał na emigracji, poświęcając się dokumentowaniu historii dywizji, w której służył oraz wspomnieniom z szwajcarskiego internowania.
14
Stanisław Gano (1895-1968) ppłk dypl. WP, płk dypl. PSZ, gen. bryg. w st. sp. z nominacji Prezydenta RP na Uchodźstwie,
oficer armii rosyjskiej, w WP od grudnia 1918 r.; w wojnie polsko-sowieckiej oficer 2 pp Leg., po wojnie m.in. studia w WSW,
służba na różnych stanowiskach sztabowych, w l. 1926-1929 w Oddziale II SG w Ekspozyturze nr I, od 1929 kierownik Referatu
„Wschód”, od 1930 r. p.o. szefa Wydziału Wywiadowczego IIa SG, od 1933 r. attaché wojskowy w Helsinkach, od 1935 r. służba w
linii na stanowisku dowódcy baonu, od II 1939 ponownie w Oddziale II SG na stanowisku szefa Samodzielnego Referatu Technicznego, podczas kampanii wrześniowej ewakuowany w ramach II rzutu Oddziału II, po wejściu wojsk sowieckich przekroczył
granicę rumuńską i został internowany, ale szybko zdołał uciec i przystąpił wraz kilkoma innymi oficerami wywiadu placówki wywiadowcze w Bukareszcie i Budapeszcie, a następnie we Francji pozostawał w strukturach wywiadu, po klęsce Francji wydostał się do Wielkiej Brytanii, gdzie pełnił funkcję zastępcy szefa Oddziału II NW. Pśo wojnie pozostał na emigracji, gdzie
współpracował z wywiadem angielskim i amerykańskim.
15
Edmund Charaszkiewicz (1895-1975) mjr WP, ppłk PSZ, działacz niepodległościowy, żołnierz Legionów, udział w wojnie polsko-sowieckiej, oficer II Oddziału SG, kierownik akcji prometejskiej na terenach zajętych przez ZSRS , działań dywersyjnych
wobec III Rzeszy, po kampanii wrześniowej we Francji, a potem w Wielskiej Brytanii , służba w PSZ. Po wojnie na emigracji
w Wielkiej Brytanii, aktywny w organizacjach niepodległościowych.
8
– 22 –
których informacje mogłyby naświetlić bliżej niektóre kwestie niniejsze­go wstępnego opracowania. Rzecz
prosta, iż w przyszłości, dla gruntownego przepracowania działalności Oddziału II tak w czasie pokoju,
a przede wszystkim w czasie wojny, będzie konieczne przeprowadzenie głębszych studiów, dotyczy przede
wszystkim działów poruszonych w niniejszym opracowa­niu pobieżnie, z braku materiałów. Ponadto niezbędnym będzie w przyszłości dla historycznego ujęcia, głównie zaś dla ze­brania doświadczeń z wojny w dziedzinie rozpracowania nieprzyjaciela, uzyskania materiałów dla zobrazowania pracy Oddziału II w czasie
wojny tak na szczeblu Naczelnego Dowództwa jak też i wyższych dowództw operacyjnych i taktycznych.
B. UWAGI OGÓLNE
Ocena poszczególnych dziedzin organizacji pracy poko­jowej i przygotowań wojennych Oddziału II
Szt[abu] Gł[ównego] – acz­kolwiek oparta na sprawozdaniach – musi być jednak z natura rzeczy oceną indywidualną referenta i wyrazem tylko jego poglądów na daną dziedzinę. Poglądy te mogą być
gdzie niegdzie mylne czy niesłuszne, bowiem autor niniejszego opracowania służył w Oddziale II Szt[abu]
Gł[ównego] w latach 1924-1931 włącznie, a później miał możność obserwacji służby Oddziału II tylko
z zewnątrz i w niedostatecznej mierze. Z tych też powodów opracowanie niniejsze nie może rościć sobie
pretensji do historycznego obiektywizmu, na który jeszcze nie czas. Aczkolwiek autor starał się traktować
po­wierzone mu studium z jak największą obiektywnością, to niektóre oceny mogą i muszą być bądź niesłuszne i krzywdzą­ce, bądź też zbyt mało krytyczne. Również i dane organiza­cyjne itd. mogą być w pewnych szczegółach nieścisłe. Na usprawiedliwienie trzeba tu dodać, iż autor niniejszego opracowania miał
do dyspozycji bardzo małą ilość uratowanych dokumentów z okresu przedwojennego, archiwum bowiem
Oddz[iału] II zostało zniszczone, względnie, jak mówią niesprawdzone in­formacje, dostały się częściowo
w ręce Niemców. Na to utrudnienie natrafi również przyszły historyk tych spraw.
Jedna jeszcze sprawa wymaga wzmianki. W przedwojennej opinii społeczeństwa utarło się zdanie
o tajemniczej i wszechwładnej roli Oddziału II w polityce wewnętrznej i zewnętrznej państwa, w dziedzinie wpływów na personalia kadry zawodowej etc. Otóż należy na tym miejscu stwierdzić, iż opracowanie
niniejsze traktuje pracę Oddziału II zasad­niczo z punktu fachowego, jako organu rozpoznania nieprzy­
jaciela i walczącego z rozpoznaniem nieprzyjacielskim. Ingerencja Oddziału II w zagadnienia polityczne,
niewątpli­wie istniejąca, zwłaszcza w okresie bezpośrednio po przewro­cie majowym, jest poruszona, jeśli
istniały nieulegające wątpliwości, fakty lub dane ją stwierdzające. Rzadko które sprawozdanie zawierało
jednak w tej dziedzinie wiarygodne informacje, na których można by się oprzeć. Większość obra­cała się
w sferze podejrzeń i plotek. Oficerowie zaś, któ­rzy jako wykonawcy sprawy te prowadzili, przemilczają
je w swych sprawozdaniach lub wręcz zaprzeczają. Gruntowne rozpoznanie tego zagadnienia musi być
zostawione przyszłe­mu historykowi, którzy zajmie się studium polityki i metod politycznych regime’u majowego. Dla tych powodów opracowa­nie niniejsze może być zawodem dlatego, który szukał w nim tylko
rewelacji o tajemniczej roli Oddziału II w naszym życiu państwowym w latach przedwojennych.
Zdarzyć się również może, iż niektóre wnioski opraco­wania mogą być potraktowane jako niesprawiedliwe przez czołowych oficerów dawnego Oddziału II Szt[abu] Gł[ównego], których większość – trzeba
przyznać – włożyła w swą pracę dużo wysiłku, inteligencji i dobrej woli. Jest to jednak nie­odłączne od
wszelkich opracowań natury historycznej, traktu­jących zagadnienia świeże i błędy historyczne jeszcze nie
udowodnione.
Ro zd z i a ł I
ORGANIZACJA POKOJOWA ODDZ[IAŁU] II SZT[ABU] GŁ[ÓWNEGO]
A. ORGANIZACJA CENTRALI
Oddział II Sztabu Głównego w okresie poprzedzającym wojnę był olbrzymim aparatem zatrudniającym w samej tylko Centrali blisko 250 oficerów oraz chyba dwa razy tyle urzęd­ników i niższych funkcjonariuszy. Formalnie organizacja Oddz[iału] II opierała się do roku 1939 r. na instrukcji organizacyjnej
i etatach wydanych jeszcze w 1923 r. Już wkrótce po tym, a przede wszystkim do roku 1926-[19]27, ramy
organizacyjne okazały się za szczupłe w stosunku do stale rosnących zadań i obowiązków nakładanych na
Oddz[iał] II. Powodowało to stały rozrost Oddz[iału], który szedł początkowo raczej w kierunku roz­budowy
personalnej, niż istotnych zmian organizacyjnych.
Rozbudowa personalna i organizacyjna stanie się zrozu­miałą, jeśli weźmie się pod uwagę generalną
zasadę, jaką kierowano się w stosunku do zadań powierzanych Oddziałowi II. Wbrew bowiem wzorom
francuskim, niemieckim i rosyjskim przyjęto zasadę, iż całość agend służby informacyjnej tak na zewnątrz,
jak też i na wewnątrz winna być skupiona w jednym ręku, w łonie aparatu związanego ze sobą organi­
zacyjnie, na niektórych szczeblach powiązanego nie organizacyjnie, ale faktycznie i podległego na ostatnim szczeblu hierarchicznym jednemu szefowi.
W Oddziale II skumulowane więc były wszelkie zagadnienia dotyczące:
– zdobywania wiadomości,
– ewidencjonowania ich, studiowania i przerabiania oraz podawania w formie komunikatów, opracowań etc. do wiado­mości [?],
– kontrwywiadu, przeciwdywersji oraz ochrony tajemnicy w najszerszym zrozumieniu,
– dywersji,
– spraw związanych z zewnętrzną reprezentacją wojska.
Trzeba stwierdzić, iż Oddział II strzegł stale tej za­sady i bronił się przeciwko próbom odebrania mu
jakiego­kolwiek działu służby informacyjnej. Formalnie sprawa podziału Oddz[iału] II była stawiana tylko
raz, w r[oku] 1928 lub 1929, przez marszałka Piłsudskiego, który miał zamiar wy­dzielić Ewidencję i Studia
z Oddziału II przenieść do G[eneralnego] I[nspektoratu] S[ił] Z[brojnych], wzgl[ędnie] Oddz[iału] III. Sprawa ta z bliżej nieznanych przyczyn upadła, przy czym należy stwierdzić, iż nie miała ona w łonie Oddziału II
zwolenników.
O ile w pierwszych latach rozrost Oddz[iału] II szedł ra­czej w kierunku personalnym, a ramy organizacyjne ustalone w 1923 r. pozostawały mniej więcej te same, o tyle od r. 1932 (po odejściu gen. Piskora
ze stanowiska Szefa Sztabu Gł[ównego]) zaobserwować można również rozbudowę organizacyjną. Do
tego okresu czasu Oddz[iał] II składał się z 3 wydziałów: organiza­cyjnego, ewidencji i wywiadowczego.
W skład tego ostatnie­go wchodziły referaty prowadzące wywiad głęboki na Rosję i Niemcy, referat
szyfrów (szyfry własne i kryptologia) oraz referat techniczny. Bezpośrednio Szefowi Oddziału II podlegał
Szef Ekspozytury Nr II, gdzie skupiały się za­gadnienia dywersji na Wschód i na Zachód. Personalnie Oddz[iał] II liczył niewiele ponad 1/3 stanu z sierpnia 1939 r. Przyczyny rozbudowy organizacyjnej i personalnej Oddz[iału] od tego okresu miały za podłoże:
a) rozrost nakładany[ch] zadań i wzmożenie się zainteresowań Oddziału,
b) zaobserwowane w okresie pomajowym we wszystkich dowództwach wojskowych i cywilnych tendencję rozbudowy perso­nalnej, wynikłą z przesłanek biurokratycznych, chęci do wygodnego urzędowania,
protekcjonalizmu etc.
Ważniejszymi przejawami rozbudowy organizacyjnej Oddziału w okresie 1932-1939 były:
Rozrost działu radiowywiadowczego. Dawny referat radio-wywiadowczy z szyframi własnymi rozrósł się w tym okresie w wielki urząd nazwany Biurem Szyfrów, w składzie 4 refe­ratów, z 7-ma stacjami
– 24 –
radiowymi i zmotoryzowanymi gru­pami podsłuchowymi w terenie. Był to olbrzymi i ciężki aparat, nadający się właściwie do pracy pokojowej, pochłaniający wielkie sumy tak w dzie­dzinie personalnej, jak też
i w dziedzinie zaopatrzenia w sprzęt, sumy niewspółmierne do dodatnich zresztą wyników Biura Szyfrów
w czasie pokoju.
Rozbudowa działu technicznego. Dawny referat techniczny – formalnie w roku 1939 Sam[odzielny] Ref[erat] Tech[niczny] – przekształcony zos­tał w faktyczny bogaty Instytut Techniczny – dla którego
z oszczędności Oddziału II wybudowano kosztem ponad 1/2 miliona złotych specjalny budynek.
Rozbudowa działu dywersji. Rozbudowa tego działu miała miejsce w okresie faktycznych akcji dywersyjnych na Śląsku Zaolziańskim i Rusi Podkarpackiej. Rozbudowa nie była zresztą znaczna i w stosunku
do zadań, jakie dział dywersji powinien był mieć do wykonania w wypadkach konfliktu za­c hodniego
wzgl[ędnie] wschodniego, była nawet za szczupła.
Przeorganizowanie płytkego wywiadu na Rosję i Litwę. Organizacyjna podległość KOP -u Min[isterstwu] Spraw Wewnętrznych utrudniała kierowanie płytkim wywiadem na Rosję i Litwę przez Organy Oddziału II t. zn. Ekspozytury: Nr I w Wilnie i Nr V we Lwowie. Rozwiązano to zagadnienie przez podpo­
rządkowanie obu Ekspozytur D[owódz]twu KOP-u, którego organem informac[yjnym] było t.zw. Szefostwo
Wywiadu KOP. Rozwiązanie to usunęło wprawdzie możliwości tarć w terenie oraz us­prawniło tok służby na
niższych szczeblach, z drugiej jed­nak strony doprowadziło do rozbudowy ogromnego aparatu Szefostwa
Wywiadu KOP, które w r. 1939 liczyło przeszło 20 oficerów i około 60 podoficerów i urzędników cywilnych.
Utworzenie działu planowania. W r. 1937 utworzony zos­tał na życzenie Szefa S[ztabu] G[łównego]
tzw. wydział planowania wywiadu wojennego i dywersji wojennej. Rozbudowa personal­na tego działu była
bardzo zresztą nieznaczna (4 oficerów dyplomowanych).
Rozbudowa personalna aparatu kierowniczego ochrony tajem­nicy wojskowej. Wzrastające tendencje do wzmożenia ochrony tajemnicy we wszystkich dziedzinach spowodowały – nieznaczne zresztą –
wzmocnienie obsady personalnej w wydziale kontrwywiadowczym (Wydział II b). Ponadto rozbudowywano stale aparat Central­nej Agentury, tak odnośnie personelu kierowniczego, jak też i agencyjnego.
Rozbudowa aparatu wywiadu zaczepnego i studiów. W porównaniu z rokiem 1930, personel wywiadu zaczepnego i studiów został dość znacznie zwiększony. Rozrost personal­ny tych działów był jednak
w pełni usprawiedliwiony znacz­nym wzrostem nadchodzącego materiału wywiadowczego, zwięk­szeniem
ilości placówek i rozszerzeniem sfery zaintersowań odnośnie Niemiec i Rosji. Wydaje się nawet, iż aparat
perso­nalny Ref[eretu] Studiów „Niemcy” powinien był być rozbudowany znaczniej, niż tego w latach 1932-1939 dokonano. Stała roz­budowa organizacyjna i personalna doprowadziła do tego, iż w r[oku] 1937 faktyczny stan organizacyjny i personalny Oddziału był kompletnie niewspółmierny do nieżyciowego już zupełnie etapu. Stan ten obciążał ponadto w dużej mierze fundusz dys­pozycyjny Oddziału, który musiał opłacać
z niego nadetato­wy personel cywilny.
Toteż Oddział starał się przerzucić swe dodatkowe wydatki personalne na budżet normalny MSWojsk.,
które odrzucało stale te sugestie, wychodząc z założenia, że Oddział ze swego funduszu dyspozycyjnego,
z którego i tak robił co­roczne oszczędności, może pokryć nieprzewidziane etatem wy­datki personalne.
W r. 1937 przystąpiono do komisyjnego opracowania nowej organizacji i etatów. Komisja, opierając
się na stanie faktycznym, opracowała nowy etat, który z uwagi na nadmierną ilość przewidzianego personelu nie został zatwierdzony. Etat przepracowany i zredukowany w ciągu 1938 r. został zatwierdzony
przez GISZ dopiero w czerwcu 1939 r., nie zdążył jednak wejść w życie, gdyż do końca wojny nie zdołano
uzgodnić spraw organizacyjnych z odnośnymi organami MSWojsk.
Z tych względów omówienie organizacji pokojowej opiera się na stanie faktycznym, jaki istniał w r[oku]
1939, a nie na nowej organizacji, która faktycznie w życie nie weszła, ani też na starych etatach, które,
były zupełnie nieaktualne.
Organizację pokojową w centrali Oddziału II traktują następujące załączniki do niniejszego opracowania:
Schemat organizacyjny centrali (zał[ącznik] nr 1),
Obsada personalna (zał[ącznik] nr 2),
– 25 –
Oddziałem II kierował szef (etat gen. brygady). Ostatnio, od 1 II [19]39 r., szefem był płk dypl. Smoleński1 Józef, przed tym, za dwoma nawrotami, płk dypl. Pełczyński2 Tadeusz.
Podlegali mu bezpośrednio:
I z-ca Szefa Oddziału (od wiosny 1939 r. płk dypl. Englicht3 Józef),
II z-ca Szefa Oddziału (płk dypl. Ciastoń4 Jan, od XI 1937 r.),
Szef wydziału wywiadowczego (przez długie lata ppłk dypl Mayer Stefan, który zdał formalnie
funkcję w maju 1939 r. ppłk. dypl. Heinrichowi Wilhelmowi. Został jednak zatrzyma­ny i faktycznie pełnił
dotychczasowe swe funkcje do wybu­c hu wojny).
Samodzielny referat ogólny.
W zakres I z-cy wchodziły następujące zagadnienia:
1. Sprawy ewidencji i studiów wszystkich państw, które le­żały w naszej sferze zainteresowania. Podlegał mu w związku z tym Wydział IV Biura Studiów. Ponadto I z-ca miał zlecone następujące zagadnienia:
2. Sprawy naszych attaches wojskowych zagranicą. W sprawach tych I z-ca występował jako referent
tych spraw, zasadniczo bowiem formalnie attaches wojskowi podlegali Szefowi Szt[abu] Gł[ównego] przez
Szefa Oddziału II. Był on jednak do pewnego stopnia pierwszym szczeblem przełożeństwa w stosunku do
nich.
3. Sprawy związane z tzw. zagadnieniem prometejskim. W tym charakterze patronował on akcji prometejskiej pro­wadzonej przez Ekpoz[yturę] Nr 2, aczkolwiek ostatnio podlegała ona formalnie II z-cy Szefa Oddziału. Chodziło tu zresztą tylko o osobę płk. Englichta, który tym za­gadnieniem bardzo interesował
się i wyręczał Szefa Oddziału w kierownictwie.
4. Formalnie kontakt z MSZ w sprawach politycznych, przeważnie z szefami departamentów i wydziałów.
Józef Smoliński (1894-1978) płk dypl. WP/PSZ, gen. bryg. (emigr.), żołnierz Legionów, udział w wojnie polsko-sowieckiej, oficer
kawalerii, absolwent WSWoj., oficer sztabowy na różnych szczeblach jednostek liniowych i SG, od II 1939 r. szef Oddziału II SG,
w kampanii wrześniowej kieruje I rzutem O. II przy Naczelnym Dowództwie, po 6 IX ewakuacja w kierunku granicy rumuńskiej,
którą przekracza 18 IX po agresji sowieckiej; w Rumunii dalej kieruje nieoficjalnie strukturami O. II, od XI 1939 r. w Paryżu, gdzie
złożył sprawozdanie z działalności O. II, zastępca gen. Sosnkowskiego jako komendanta ZWZ, kolejny przydział to WSWoj.
w Szkocji, sztab Inspektora Wyszkolenia Wojska, zastępca szefa Sztabu NW, po wojnie pozostał na emigracji, gdzie poświęcił
się utrwaleniu historii 7 p .uł. lubelskich oraz Centrum Wyszkolenia Kawalerii, działał społecznie w emigracyjnych instytucjach
na terenie Wielkiej Brytanii.
2
Tadeusz Pełczyński (1892-1985) płk dypl. piech. WP, gen. bryg. PSZ, żołnierz Legionów, udział w wojnie polsko-sowieckiej,
w WP na różnych stanowiskach sztabowych i liniowych, w l. 1927-1932 szef O. II SG, 1932-1935 dowódca 5 pp Leg., 1935-1939 ponownie szef O. II SG, w kampanii wrześniowej dowodził piechotą dywizyjną 19 DP, pozostał w kraju, gdzie wstąpił
do SZP/ZWZ/AK, w l. 1940-1941 komendant Okręgu Lublin ZWZ, 1941-1944 szef sztabu KG ZWZ, od 1943 równocześnie
zastępca dowódcy AK, uczestnik Powstania Warszawskiego, 1944-1945 w niewoli niemieckiej, po wojnie pozostał na emigracji,
gdzie kierował m.in. Komisja Historyczną AK przy Sztabie Głównym w Londynie, działacz emigracyjnych instytucji politycznych
i kombatanckich na terenie Wielkiej Brytanii, autor historycznych publikacji poświęconym dziejom AK.
3
Józef Englicht (1891-1954) płk dypl. piech. WP, żołnierz Legionów, uczestnik wojny polsko-sowieckiej, w WP do 1924 r. na
stanowiskach liniowego oficera, a w latach 1924-1937 służył na różnych stanowiskach w Oddziale II SG, m.in. w Referacie „Rosja” i w Wydziale Ewidencji, gdzie doszedł do stanowiska szefa, a w latach 1930-1937 łączył to stanowisko z funkcją zastępcy
szefa Oddziału II SG, był absolwentem WSWoj.; w okresie 1937-1939 (do IV) był oficerem liniowym w 79 pp, a od IV 1939 r.
powrócił do Oddziału II na stanowisko I zastępcy Szefa Oddziału II; w kampanii wrześniowej dowodził II rzutem Oddziału II,
który do połowy września dotarł nad granicę rumuńsku, po wkroczeniu wojsk sowieckich internowany w Rumunii, gdzie kierował
wyjazdami oficerów Oddziału do Francji dokąd sam się udał w połowie XI 1939 r., a po klęsce Francji udał się do Wielkiej
Brytanii, gdzie pełnił m.in. funkcję komendanta Centrum Wyszkolenia Piechoty PSZ w Szkocji. Po wojnie pozostał na emigracji
w Wielkiej Brytanii.
4
Jan Ciastoń (1896-1975) płk dypl. WP, żołnierz Legionów, uczestnik wojny polsko-sowieckiej, absolwent WSWoj., służba
w Oddziale II SG, z krótką przerwą na służbę w 31 pp Strzelców Kaniowskich na stanowisku dowócy, gdzie doszedł do stanowiska II zastępcy szefa Oddziału II SG, po kampanii wrześniowej był internowany w Rumunii skąd przedostał się do Francji; po jej
klęsce udał się do Wielkiej Brytanii, ale tam znalazł się w grupie oficerów uznanych za winnych klęski Polski w wojnie z Niemcami
i został na pewien czas odizolowany w obozie w Rothesay na wyspie But, a następnie w obozie Broughton. Po wojnie został na
emigracji.
1
– 26 –
Przed objęciem stanowiska I z-cy przez płk. Englichta (1 II [19]39) kontakt bezpośredni, i to bezpośrednio z min. [Józefem] Beckiem, utrzymywał ówczesny szef Oddziału II płk dypl. Pełczyński.
II z-ca Szefa Oddziału II miał powierzone następujące zagad­nienia
a) sprawy organizacyjne, mobilizacyjne, wyszkoleniowe, per­sonalne, administracja funduszem dyspozycyjnym, kancelaria Oddziału II – wszystkie skupione w Wydz[iale] I Ogólnym.
b) zagadnienia techniczne prowadzone przez Samodzielny Refe­rat Techniczny.
c) Sprawy dywersji prowadzone bezpośrednio przez Ekspozyturę Nr 2 (wchodziła w skład Centrali).
d) Planowanie wywiadu wojennego i dywersji wojennej (Wydział III planowania).
Szef Wydziału II wywiadowczego podlegał bezpośrednio Szefo­wi Oddziału i kierował całokształtem
pracy wywiadowczej (Wy­dział II a), kontrwywiadowczej (Wydz[iał] II b) oraz szyframi i radiowywiadem
(Biuro Szyfrów). Ponadto był on fachowym zwierzchnikiem Szefostwa KOP. Formalnie Szefostwo Wywiadu
KOP wchodziło w skład dowództwa KOP i podlegało szefowi sztabu KOP.
Samodzielny Referat Ogólny, również podległy bezpośrednio Szefowi Oddziału, prowadził sprawy
reprezentacyjne oraz attaches wojskowych państw obcych w Warszawie.
Poniżej zamieszczony jest podział wewnętrzny i zakres działania wydziałów w kolejności ich podległości pierwszemu, drugiemu z-cy wzgl[ędnie] Szefowi Wydziału Wywiadowczego.
I Zastępca
Wydział IV (Studiów) – szef ppłk dypl. Banach5 Kazimierz. Obejmował całokształt informacji wojskowych, politycznych i gospodarczych, przede wszystkim Rosji, Niemiec i Litwy. Ponadto, w mniejszym znacznie zakresie, innych państw europejs­kich i zamorskich.
Zakres działania: segregacja, ewidencja, ocena, studium oraz opracowanie w formie periodycznych
wzgl[ędnie] specjalnych opracowań materiałów uzyskanych drogą wywiadowczą, od attaches wojskowych,
z MSZ, w drodze wymiany od państw so­juszniczych i zaprzyjaźnionych. Studium prasy i literatury wojskowej.
W skład Wydziału Studiów wchodziły:
Sam[odzielny] Referat „Niemcy”,
Sam[odzielny] Referat „Rosja”,
Sam[odzielny] Referat Studiów Ogólnych (zagadnienia wojskowe, poli­tyczne, gospodarcze innych
państw poza Rosją i Niemcami),
Biblioteka Oddziału II (formalnie składowa część Centr[alnej] Biblioteki Wojsk[owej], licząca około
15 000 tomów literatury fachowej).
Kreślarnia (podlegająca formalnie Szefowi Wydziału I Og[ólnego], faktycznie Szefowi Wydz[iału]
Studiów).
Ogółem Wydział Studiów liczył ostatnio przeszło 40 oficerów oraz kilkunastu urzędników.
II Zastępca
Wydział Ogólny I (ppłk dypl. Sulma Stanisław) obejmował za­gadnienia organizacyjne, mob[ilizacyjne], wyszkolenie, personalne, fi­nansowe, administracyjne, kancelarię i archiwum.
Dzielił się na:
Referat Wyszkolenia – mob[ilizacyjny],
Referat Org[anizacyjny] – personalny,
Sam[odzielny] Referat Budżetowy.
Kazimierz Banach (1897-1966) płk dypl. WP/PSZ, żołnierz Legionów, uczestnik wojny polsko-sowieckiej, następnie krótko
w jednostce liniowej, absolwent WSWoj, oficer sztabowy w Oddziale IV i I, wykładowca w WSWoj., od 1937 r. w Oddziale
II SG na stanowisku szefa Wydziału IV (Studiów i Ewidencji); w kampanii wrześniowej był szefem Wydziału Studiów I rzutu
Oddziału II SG, internowany w Rumunii, skąd już w XI wyjechał do Francji, gdzie został włączony do organizacji Wydziału III
Ewidencji, po klęsce Francji przybył do Wielkiej Brytanii i pozostał w strukturach Oddziału II SG, następnie w Oddziale Planowania Sztabu NW na stanowisku szefa. Po wojnie pozostał na emigracji.
5
– 27 –
Kancelarię.
Archiwum Oddziału (na Forcie Legionów).
Ogółem Wydział Ogólny liczył około 12 oficerów, ponad 20 urzędników i około 10 niższych funkcjonariuszy.
Zakres pracy Wydziału Ogólnego obejmował ważny dział organizacji i mobilizacji, czyli podstawowe
elementy przygo­towań wojennych, oraz dział personalny, a więc wpływ na obsadę osobową Oddziału.
Faktycznie jednak rola Wydziału Ogólnego, a nawet II Zastępcy w przygotowaniach mob[ilizacyjnych],
w posunięciach per­sonalnych, a nawet wyszkoleniu była li tylko wykonawczo-admi­nistracyjna. Jeśli idzie
o mob[ilizację] służby inf[ormacyjno]-wywiadowczej w dziedzinie organizacyjnej, a nawet i pers[onalnej]
najważniejszy i de­cydujący głos miał tu Szef Wydziału Wywiadowczego oraz w drobnej mierze Szef Wydziału Planowania. Poszczególne komórki Wydziału wywiadowczego miały nawet swe komórki mob[ilizacyjne], które miały jednak uzgadniać swe projekty i zarządzenia z Wydzia­łem II (Ref[erat] Wyszk[olenia
i] Mob[ilizacji]). To samo dotyczy obsady pers[onalnej], co do której przeprowadzał Wydział przeważnie
tylko formalną procedurę personalną.
Wydział III Planowania wywiadu wojennego i dywersji wojennej
Szef – ppłk dypl. Skrzydlewski6 Józef, obejmujący następujące komórki:
Samodzielny Referat Planowania Wojennego,
Referat Planowania Dywersji Wojennej,
Referat Propagandy i Planowania Propagandy Dywersyjnej.
Były to referaty jednoosobowe, ogółem pracowało w Wydziale 4 oficerów dyplomowanych. Komórka
ta, stworzona w począt­kach 1937 r., na specjalne życzenie Szefa Sztabu Gł[ównego], miała za zadanie
przygotowanie elementów do zorganizowania wywia­du wojennego, zasadniczo niezależnego od pracującej sieci agencyjnej pokojowej.
Zakres działania tego Wydziału należy do przygotowań wojennych i omawiany jest z tego powodu
(jak również wyniki pracy) w rozdziale IV. Tu trzeba tylko zaznaczyć, iż w ramach stosunków wewnętrznych
oraz faktycznej organizacji Oddziału II stworzenie Wydziału Planowania było posunięciem zbyt późnym,
organizacyjnie chybionym, zaś środki finansowe przeznaczone na wojenną sieć wywiadowczą zbyt szczupłe. Wydaje się, że organizacyjnie racjonalniejszym byłoby stworzenie takiej komórki w ramach Wydziału
wywiadowczego (były zresztą drobne komórki zajmujące się tym zagadnieniem), a przede wszystkim
przyznanie co roku odpowiednich środków, nie na „planowanie”, a na faktyczną organizację sieci wojen­nej.
Samodzielny Referat Techniczny (szef ppłk dypl. Gano Stanis­ław). Był szeroko rozbudowanym Instytutem Technicznym, mającym za zadanie przygotowanie naukowe i techniczne wszystkich środków technicznych dla potrzeb wywiadu i dywersji, jak rów­nież sprzętu zabezpieczeniowego dla placówek krajowych
i za­granicznych.
Samodzielny Referat Techniczny był ogromnym i kosztow­nym aparatem zatrudniającym w roku 1937 –
7 oficerów i około 60 osób cywilnego personelu, w tym 8 urzędników z wyższym wykształceniem. Podział
wew[nętrzny] – z uwagi na rozliczność jego komórek – zawarty jest w załączniku nr 3.
Samodzielny Referat Techniczny zajmował duży budynek, zbudowany kosztem 1/2 miliona zł z oszczędności, poczynionych przez Oddz[iał] II i dysponował dobrze i nowocześnie nowo urządzonymi laboratoJózef Skrzydlewski (1896-1952) ppłk dypl. WP, oficer armii niemieckiej, uczestnik Powstania Wielkopolskiego, wojny polsko-sowieckiej, absolwent WSWoj., do 1929 służba na stanowiskach sztabowych, następnie w Oddziale II SG na stanowisku referenta w Referacie Ewidencji „Niemcy”, którym od 1931 r. kierował, w latach 1931-1934 udział w pracach delegacji polskiej
na konferencję rozbrojeniową w Genewie, od 1934 r. służba w 81 pp na stanowisku dowódcy baonu, w 1936 r. powrócił do
Oddziału II, gdzie otrzymał zadanie zorganizowania Wydziału „P” (Planowania Wywiadu i Dywersji Wojennej), w 1938 organizował akcje dywersyjne na Zaolziu i Rusi Zakarpackiej (te ostatnie we współpracy z Węgrami), w 1939 r. dostał zadanie
zorganizowania akcji propagandowej na terenie Wolnego Miasta Gdańska, w kampanii wrześniowej kierował Wydziałem Informacji I rzutu Oddziału II Sztabu NW, po wkroczeniu wojsk sowieckich internowany w Rumunii skąd w XI ewakuowany do Francji,
gdzie otrzymał przydział liniowy do 1 Dywizji Grenadierów na stanowisko szefa sztabu; w wojnie francusko-niemieckiej dostał
się do niewoli i przebywał w kilku oflagach. Po wojnie wstąpił do PSZ, a w 1947, po demobilizacji, powrócił do Polski, gdzie
w 1951 r. został aresztowany i poddany intensywnemu śledztwu przez funkcjonariuszy MBP, co doprowadziło do jego śmierci.
6
– 28 –
riami. Trudno zdać sprawę z jego wyników pracy ze względu na brak sprawozdań w tej dziedzinie od
kierownika i personelu.
Ogólne wzmianki w innych sprawozdaniach oceniają wyni­ki pokojowe Samodzielnego Referatu Technicznego na ogół b[ardzo] pozytywnie. Wszyscy jednakowoż zgodnie podkreślają, iż był to ogromny
aparat przywiązany ściśle do miejsca, a przez to nastawiono raczej na pracę pokojową. Koszt inwestycji
i utrzymania był – jak się zdaje – zupełnie niewspółmierny do korzyści, jakie z niego Oddział mógł czerpać w czasie pokoju. Zdaje się, iż żaden z Oddziałów II na całym świecie tak rozbudowanej placówki nie
miał. Być może, iż rezultaty jego pra­cy badawczej mogły okazać się znacznie pożyteczniejsze w okresie
późniejszym, zasadniczo bowiem nowe wyniki prób i studiów (niezależnie od bieżących prac technicznych)
za­częły pojawiać się w latach 1938-[19]39.
Ekspozytura Oddziału II Nr 2 (długoletni szef – mjr Charaszkiewicz [Edmund]). Głównym zada­niem
Ekspozytury były dywersja na Wschód i na Zachód, przez przygotowanie odpowiedniego materiału ludzkiego, wyszkolenie go i zaopatrzenie w sprzęt dywersyjny. Plan dywersji miał po­legać na organizowaniu
ośrodków walki dywersyjnej w krajach n[ie]p[rzyjacie]lskich, na obszarach Polski, które mogły być zajęte
przez nieprzyjaciela oraz w krajach neutralnych, które mogły nieprzyjaciela zaopatrywać. Ponadto przepracowywano w Ekspozyturze Nr 2 zagadnienie technicznego zwalczania dywersji n[ie]p[rzyjacie]lskiej,
co było poniekąd dublowaniem Samodzielnego Referatu Tech­nicznego.
Wreszcie Ekspozytura miała zlecone prowadzenie tzw. akcji prometejskiej, omówionej bliżej w rozdziale II, któ­rej zresztą poświęcała gros swych środków personalnych i finansowych, ze szkodą dla właściwej dywersji.
Ekspozytura Nr 2 dzieliła się na następujące działy (bardziej szczegółowy podział zawarty jest
w załączniku nr 3, schemat organizacyjny – patrz szkic – zał[ącznik] nr 4):
Sam[odzielny] Ref[erat] „Zachód” (tereny Rzeszy, Gdańska, Czechosłowa­cji i Litwy),
Sam[odzielny] Ref[erat] „Wschód” (tereny rosyjskie i akcja prometejska),
Sam[odzielny] Ref[erat] Terenów Własnych Zachodnich i Południowych,
Ref[erat] Tech[niki] Dywer[syjnej],
Ref[erat] Bezpiecz[eństwa] Technicznego (techniczne zagadnienia prze-ciwdywersyjne),
Ref[erat] Propagandy na nieprzyjaciela (stworzony tuż przed wojną),
Ref[erat] Administracyjny.
Ogółem Ekspozytura Nr 2 liczyła w Centrali … ofice­rów i … urzędników cywilnych. Podległe jej placówki za­granicą i w kraju wyliczone w załączniku nr 2.
Wydział II a wywiadowczy (szef ppłk dypl. Heinrich Wil­helm, który z wiosną 1939, przejąwszy formalnie Wydział wyw[iadowczy], zdał funkcję ppłk. dypl. Skinderowi).
Wydział II a obejmował całokształt zagadnień wywiadu głębokiego na Niemcy, Rosję i Czechosłowację. Podlegały mu oficerskie placówki wywiadowcze w Niemczech, Rosji i Czecho­słowacji oraz w krajach
sąsiadującymi z Niemcami (limitrofowych). Ponadto szef Wydziału był faktycznym kierownikiem wywiadu
płytkiego na Niemcy; formalnie bowiem ekspozytury zachodnie, podlegające wg instrukcji org[anizacyjnej]
Szefowi Oddziału II, kierowane były faktycznie przez Szefa Wydziału Wywiadowczego, z którego ramienia występował Szef Wydz[iału] II a.
Wydział II a dzielił się na dwa referaty:
Ref[erat] „Z” (Zachód) – wywiad głęboki na Niemcy, tuż przed wojną również wywiad na terenie Protektoratu i Słowacji.
Ref[erat] „W” (Wschód) – wywiad głęboki na Rosję przed 1939 r., również na Czechosłowację.
Ogółem Wydział II a liczył w ostatnim okresie około 25 oficerów i 12 urzędników cywilnych.
Wydział II b (długoletni szef – mjr Szaliński Stanisław) obejmował zagadnienie kontrwywiadu, zwalczania dywersji ob­cej na terenie wojska, współpracę w zwalczaniu dywersji obcej na odcinku cywilnym,
– 29 –
ochronę tajemnicy wojskowej, informowanie Szefa Szt[abu] Gł[ównego] i MSWojsk. o wewnętrznej sytu­acji
politycznej, społecznej i narodowościowej oraz sprawy narodowościowe w wojsku.
Dzielił się na referaty:
Ref[erat] Ogól[ny] (sprawy org[anizacyjne] i mob[ilizacyjne]),
Ref[erat] Sam[odzielny] Kontrwywiadowczy,
Ref[erat] Ochrony Tajemnicy Wojskowej,
Ref[erat] Narodowościowo-Polityczny,
Centralną Agenturę (bezpośrednie prowadzenie afer szpie­gowskich w ogóle i komunistycznych w wojsku, o ile zazę­biały się na obszarze kilku DOK, obserwacja polityczna w wojsku, wreszcie obserwacja
działaczy politycznych, cywilnych),
Centralna Kartoteka,
Kancelaria.
Ogółem Wydz[iał] II b liczył wraz z Centralną Agenturą około 17 oficerów, 4 podoficerów i 30 urzędników (bez per­sonelu agencyjnego). Szef Wydz[iału] II b kierował pracą sam[samodzielnych] ref[eratów]
informacyjnych przy DOK i Dowództwie Floty, które po­dlegały mu pod względem fachowo-technicznym.
Szefostwo Wywiadu KOP (szef mjr Gurbski7 Jan) – podlegało formalnie D[owód]cy KOP i mieściło
się w innym budynku przy ul. Chaubińskiego [w Warszawie], Szef Wywiadu KOP podlegał jednakże Szefowi Wydz[iału] Wywiadowczego pod względem fachowo-technicznym, w praktyce była to podległość
faktyczna, bowiem ani D[owód]ca KOP, ani też Szef Szt[abu] KOP nie wgłębiali się w szczegóły pracy
technicznej, a ich zainteresowania dotyczyły raczej dziedziny bezpieczeństwa w pasie granicznym.
Zakres działania Szefostwa Wywiadu KOP wchodziły:
Wywiad płytki na Rosję Sowiecką, Litwę oraz drobny odci­nek wschodniej części Prus Wschodnich prowadzony przez Ekspozyturę wileńską, lwowską i 9 placówek wyw[iadowczych] KOP.
Od r[oku] 1938, tzn. od chwili przyjęcia p[ołu]d[niowo]-wschod[niego] odcin­ka przez pułk KOP „Stryj”
(przez placówki wyw[iadowcze] KOP w Stryju i Sanoku, później Jaśle), również wywiad na Ruś Zakarp[acką] i Słowację.
Kontrwywiad w całym pasie granicznym, objętym przez KOP (sprawy kontrwywiadowcze w tym pasie
zostały wyłączone z kompetencji d[owód]ców OK). W rejonach więcej zagrożonych rozwiązano tą sprawę
w ten sposób, iż kierownik placówki KOP był jednocześnie kierownikiem placówki Sam[odzielnego] Ref[eratu] Inf[ormacyjnego] (Równe, Tarnopol).
Wyszkolenie personelu sł[użby] inf[ormacyjno]-wyw[iadowczej] we własnym zakresie (przy pomocy
wykładowców i pomocy technicznej Centrali).
Ewidencja i studium uzyskanych wiadomości przed przeka­zaniem ich Centrali,
Sprawy służby granicznej (bezpieczeństwa, zwalczanie przemytu etc.)
Wewnętrznie dzieliło się Szefostwo Wywiadu KOP następująco:
Wydział „Z” (sprawy org[anizacyjno]-mob[ilizacyjne] oraz studium nieprzyjaciela),
Sam[odzielny] Ref[erat] Ofensywny (wszystkie sprawy agencyjne),
Wydz[iał] Kontrwyw[iadowczy],
Sam[odzielny] Ref[erat] Służby Granicznej (sprawy bezpieczeństwa granicy i zwalczanie przemytu etc),
Jan Gurbski (1897-1996) mjr WP, ppłk PSZ, płk z nominacji Prezydenta RP na Uchodźstwie, podczas I wojny światowej oficer
armii rosyjskiej, następnie w 1 DSPol., oficer I Korpusu Polskiego, Polskiej Siły Zbrojnej, w WP od XI 1918 r., uczestnik wojny
z Ukraińcami i bolszewikami, po wojnie pozostał w wojsku m.in. w 36 pp Legii Akademickiej, 23 pp, od 1931 r. pełnił służbę
w Wydziale Wywiadowczym O. II SG na kierunku rosyjskim, od 1934 zastępca i od 1937 szefa Wywiadu KOP; w kampanii
wrześniowej organizował działalność wywiadowczą na granicy polsko-sowieckiej, po wkroczeniu wojsk sowieckich do Polski ewakuował się wraz ze ścisłym sztabem do Rumunii, gdzie kontynuował działalność organizacyjno-wywiadowczą, ale w XII 1939 r. poprosił
o odkomenderowanie do Francji, gdzie podjął służbę w tworzonych jednostkach liniowych, w kampanii francusko-niemieckiej
wziął udział w walkach 2 DSP jako szef sztabu, a po klęsce armii francuskiej przeszedł wraz z dywizją do Szwajcarii, gdzie
został internowany. Po wojnie pozostał na emigracji w Szwajcarii, wspierał działalność polskich instytucji na obczyźnie.
7
– 30 –
Sam[odzielny] Ref[erat] Ogólny (ogólne, administracyj[ne], kancelaria).
Szefostwu Wywiadu KOP podlegały w terenie bezpośrednio Ekspozytury Oddziału II Nr 1 w Wilnie
i Nr 5 we Lwowie.
Aczkolwiek rozwiązanie organizacyjne przekazujące KOP-owi całokształt płytkiego wywiadu na Rosję
i Litwę i kontr­wywiadów w pasie granicznym usunęło możliwości tarć w tere­nie między organami wojska
i KOP oraz usprawniło tok służby, niemniej miało i dużo ujemnych stron. W pierwszym rzędzie doprowadziło do rozbudowy ogromnego aparatu W D[owód]ztwie KOP. Szefostwo Wywiadu KOP liczyło ostatnio
około 20 oficerów i 60 podoficerów, urzędników cywilnych. Wprawdzie utrzymanie personelu nie obciążało bezpośrednio budżetowo Oddziału II, bowiem personel Szefostwa Wyw[iadu] KOP był utrzymywany
z budżetu MSWew., a personalnie było dla Centrali pewnym ułatwieniem (możność wyboru personelu
spośród oficerów KOP), niemniej ogromny aparat pochłaniał duże sumy na wydatki personalne z budżetu
państwowego. Szefostwo Wyw[iadu] KOP rozbudowało so­bie do tego nadmiernie komórki już istniejące
w Centrali i dublował pracę tam wykonywaną. Ponadto stworzenie nowego szczebla organizacyjnego
między Centralą a ekspozyturami niewątpliwie oddaliło ekspozytury od Centrali, a co gorsza obciążyło je
niepotrzebnie zadaniami kontrwywiadowczymi oraz zagadnieniami bezpieczeństwa granicy.
Reasumując można powiedzieć, iż była to organizacja zbytecznie rozbudowana, kosztowna personalnie i budżetowo, niewspółmiernie duża w stosunku do dodatnich zresztą wyni­ków w pracy, a organizacyjnie
właściwie zbędna. Przyjęty system organizacyjny wypłynął nie tylko z potrzeby usprawnienia służby, ale
również ze względu niemających wiele wspólnego ze sprawnością służby wywiadowczej, a mianowicie był
wyrazem tendencji D[owód]ztwa KOP-u do kompletnej samodzielności w dziedzinie służby granicznej i –
jak się zdaje – z osobistych ambicji wywiadowczych obu kolejnych szefów wyw[iadu] KOP.
Dyslokacja placówek KOP – załącznik nr ...
Biuro Szyfrów (długoletni szef – ppłk dypl. Langer8 Gwido) – zakres działania: radiowywiad na Rosję
i Niemcy, studia nad rozwiązywaniem szyfrów nieprzyjacielskich, przygotowywanie szyfrów własnych dla
potrzeb bieżących i wojennych, przygotowanie! szkolenie personelu oraz łączność radiowa Oddziału II.
Podział organizacyjny Biura Szyfrów:
Ref[erat] B[iura] S[zyfrów] I (szyfry własne),
Ref[erat] B[iura] S[zyfrów] II (radiowywiad na Rosję). Dla podsłuchu dysponował Referat B[iura] S[zyfrów] II stałymi radiostacjami: Warszawa, Lida, Równe i Kołomyja,
Ref[erat] B[iura] S[zyfrów] III (szyfry rosyjskie),
Ref[erat] B[iura] S[zyfrów] IV (radiowywiad na Niemcy, szyfry niemieckie, kontrwywiad radio. Ogólne
zaopatrzenie techniczne oraz łączność radiowa Oddziału II). Dla podsłuchu dysponował Referat B[iura]
S[zyfrów] IV trzema radiostacjami (Starogard, Poznań i Krzesławice pod Krakowem) oraz w r[oku] 1939
4 ruchomymi grupami podsłuchowymi dla celów kontrwywiadowczych.
Dyslokacja organów radiowywiadowczych i łączności radiowej – patrz szkic zał[ącznik] nr 9.
Ogółem liczyło Biuro Szyfrów……. oficerów i …. urzędników (nie licząc stacji radio i grup podsłuchowych w terenie). Była to organizacja ciężka dla Oddziału i kosztowna (duża ilość urzędników opłacana
była z funduszu dyspozycyjnego) i nadająca się właściwie do pracy pokojowej.
Gwido Langer (1894-1948) ppłk dypl. WP, podczas I wojny światowej oficer armii austriackiej, w niewoli rosyjskiej, od XII
1918 r. w polskiej 5 DSyber., ponownie niewola sowiecka, skąd uciekł i wstąpił do WP w XI 1920 r., gdzie do 1927 r. pełnił
służbę na stanowiskach sztabowych, ukończył WSWoj., w l. 1927-1929 został skierowany do 1 DP Leg. na stanowisko szefa
sztabu, skąd został odkomenderowany do O. II SG na stanowisko kierownika Referatu Radio-Wywiadu, od 1932 Samodzielnego Referatu Radiowywiadowczego, którego jednym z zadań było rozszyfrowanie niemieckiego systemu kodowania informacji
za pomocą maszyny „Enigma”, podczas kampanii wrześniowej był oficerem II rzutu O. II SG i wraz z podległym personelem
ewakuował się na Przedmoście Rumuńskie, skąd po wkroczeniu armii sowieckiej przeszedł do Rumunii, skąd prawie natychmiast
został przez służby francuskie ewakuowany do Francji, gdzie kierował polską grupą kryptologów w ramach francuskiego ośrodka kryptograficznego, po klęsce Francji pozostał w konspiracyjnych strukturach WP we Francji i współpracował z francuskimi
kryptologami (za wiedzą polskich przełożonych); pod koniec 1941 r. zagrożony aresztowaniem próbował dwukrotnie przedostać się do Hiszpanii, ale został aresztowany przez Niemców i przebywał w specjalnych obozach do końca wojny. Po zakończeniu
wojny pozostał w Wielkiej Brytanii.
8
– 31 –
B. ORGANIZACJA PLACÓWEK ODDZIAŁU II W KRAJU
1. Placówki wywiadowcze
Wywiad płytki na Niemcy, Rosję i Litwę (od r[oku] 1938 rów­nież na Rusi Zakarpackiej i na Słowacczyznę) prowadziły tzw. ekspozytury Oddziału II, dysponując w terenie odpowiednią ilością posterunków oficerskich (na zachodzie), wzgl[ędnie] pla­cówek wywiadowczych KOP (na wschodzie i południowym wscho­
dzie). Obszar działania poszczególnych ekspozytur był nastę­pujący:
Zachód
Ekspozytura Nr 3 – Bydgoszcz (długoletni szef – mjr Żychoń9 Jan), z posterunkami oficerskimi: Grudziądz, Starogard, Mła­wa, Poznań, Leszno (ten ostatni przyjęty od Ekspozytury Nr 4 w kwietniu 1939 r.),
Białystok oraz placówka wyw[iadowcza] w Gdańs­ku (pod nazwą Referat Lądowy Wydziału Wojskowego
Gen[eralnego] Komi­sariatu w Gdańsku). Ponadto Ekspozytura dysponowała zorgani­zowanymi niedługo
przed wojną placówkami płytkiego wywiadu uplasowanymi przy konsulatach w Pile i Kwidzyniu. Obszar
działania: Prusy Wschodnie, Gdańsk, Pomorze niemieckie, Grenzmark10.
Ekspozytura Nr 4 – Katowice. (szef mjr dypl. Kuniczak11 Sta­nisław) z posterunkami oficerskimi: Cieszyn (przejęty po aneksji Czechosłowacji), Chorzów i Nowy Targ. Do 25 VIII [19]39 r. podlegały Ekspozyturze również posterunki w Ostrowie Wlk. oraz Częstochowie, które 25 VIII [19]39 r. przekazane zos­tały
nowostworzonej Ekspozyturze Nr 6 w Łodzi. Obszar dzia­łania: Śląsk.
Ekspozytura Nr 6 – w Łodzi. Została zorganizowana tuż przed wybuchem wojny i przejęła posterunki
w Ostrowie Wlk. i Częs­tochowie od Ekspozytury Nr 4. Obszar działania: Dolny Śląsk i Grenzmark.
Wschód
Ekspozytura Nr 1 – w Wilnie (szef mjr Piotrowski12 Edmund), której podlegały placówki wyw[iadowcze]
KOP nr 1 w Grodnie, nr 2 w Wilnie, nr 3 w Głębokiem, nr 4 w Mołodecznie, nr 5 w Stołpcach i nr 6 w Łunińcu. Obszar działania: białoruski okręg wojskowy (plac[ówki] 3-6) oraz Litwa (placówki w Wilnie i Grodnie).
Jan Żychoń (1902-1944) mjr WP, młodociany żołnierz Legionów, w wojnie polsko-sowieckiej był pracownikiem O. II SG, wziął
udział w III Powstaniu Śląskim, po jego zakończeniu powrócił do służby w O. II SG, od 1927 kierował siatką wywiadowczą na
terenie Wolnego Miasta Gdańska, a od 1930 r. zorganizował i kierował Ekspozyturą nr 3 O. II SG w Bydgoszczy ukierunkowaną
na Niemcy; podczas kampanii wrześniowej ewakuował się do Warszawy, a po kapitulacji przedostał się do Francji, gdzie współpracował z wywiadem francuskim, po klęsce Francji przedostał się do Francji, gdzie m.in. kierował wywiadowczym Referatem
Zachód w Sztabie NW, po śmierci gen. Sikorskiego w wyniku oskarżeń niektórych oficerów wywiadu o rzekomą współpracę
z niemiecką Abwherą poprosił w 1944 r. o skierowanie do linii na stanowisko dowódcy batalionu w V Wileńskiej BP. Zginał
podczas walk pod Monte Cassino.
10
Grenzmark, poprawna nazwa to Grenzmark Posen-Westpreußen (Pogranicze poznańsko-zachodniopruskie) – prowincja Prus
w latach 1922-1938 utworzona z części Prus Zachodnich i Prowincji Poznańskiej (powiaty: babimojski, wschowski, międzyrzecki,
skwierzyński, notecki, pilski, złotowski, człuchowski i wałecki); w 1938 r. poszczególne powiaty przyłączono do Śląska i do Brandenburgii, natomiast pozostawiono rejencję pilską.
11
Stanisław Kuniczak (1900-1974) mjr dypl. WP, ppłk dypl. PSZ, gen. bryg. nominowany przez Prezydenta RP na Uchodźstwie,
żołnierz Legionów, w WP od XI 1918 r., udział w wojnie z Ukraińcami, następnie w szkolnictwie wojskowym, w II RP m.in. służył
jako oficer artylerii w 5 pal, absolwent WSWoj., oficer sztabowy w 24 DP, od X 1937 odkomenderowany do O. II SG na stanowisko referenta w Referacie „Zachód” w Wydziale Studiów, od III 1938 pracuje w Poselstwie RP w Wiedniu w charakterze
oficera wywiadu, jednak po zdemaskowaniu musiał powrócić do kraju na stanowisko szefa Ekspozytury nr 4 w Katowicach/
/Krakowie, ukierunkowanej na działalność wywiadowczą na kierunku południowym; w kampanii wrześniowej ewakuował personel Ekspozytury na Wschód, skąd po wkroczeniu armii sowieckiej przekroczył granicę rumuńską i znalazł się w Bukareszcie,
gdzie przystąpił do organizacji działalności wywiadowczej, w II 1940 r. podjął służbę Referacie „Niemcy” O. II Sztabu NW w
Paryżu, po klęsce Francji przedostał się do Wielkiej Brytanii, gdzie kierował m.in. O. II Sztabu w I Korpusie PSZ w Szkocji. Po
wojnie pozostał na emigracji w Wielkiej Brytanii, działał w organizacjach i stowarzyszeniach polskich na Obczyźnie.
12
Edmund Piątkowski (1895-1970) kmdr por./ppłk WP, podczas I wojny światowej w armii rosyjskiej, a następnie 4 DSPolskich
gen. Żeligowskiego, uczestnik wojny z Ukraińcami i bolszewikami, w WP służył m.in. w 43 p Strzelców Kresowych, od 1927
w Marynarce Wojennej, od 1933 r. w O. II SG na stanowisku kierownika referatu w Ekspozyturze nr % we Lwowie, od 1934 r.
kierownika Referatu Ofensywnego w Szefostwie Wywiadu KOP, od 1936 kierował Ekspozyturą nr 1 w Wilnie ukierunkowaną
na prowadzenie wywiadu na terytorium Litwy i ZSRS; w 1939 r. powrócił do korpusu oficerów piechoty; w wojnie obronnej
9
– 32 –
Ekspozytura Nr 5 – we Lwowie (szef mjr dypl. Binkowski13 Jó­zef) z placówkami wywiadowczymi KOP:
nr 7 w Sarnach, nr 8 w Równem, nr 9 w Czortkowie, nr 10 w Tarnopolu, ponadto nr 11 w Stryju oraz nr 12
w Jaśle, przed tym w Sanoku. Obszar działania: kijowski i odeski okręgi wojskowe (placówki 7-10) oraz
Ruś Zakarpacka i Wsch[odnia] Słowacja (placówki w Stryju i Jaśle). Wywiad na Ruś Zakarpacką przejęła Ekspozytura Nr 5 dopiero w roku 1938, w związku z naszą akcją dywersyjną na Ruś oraz obsadzeniem płd.-wsch. odcinka przez KOP. Rozsze­rzenie obszaru działania również na Słowację (przez placówkę
w Jaśle) nastąpiło w ciągu 1939 r., w związku z dalszym przejmowaniem granicy przez KOP, widoczną
penetracją nie­miecką na obszarze Słowacji oraz potrzebami wywiadowczymi dowództw zorganizowanych
w połowie 1939 r. na tym terenie.
Ponadto obie Ekspozytury wschodnie dysponowały tzw. placówkami wyw[iadowczymi] II linii. Były to
niejako centrale agencyj­ne tych Ekspozytur, prowadzące sprawy kierowane bezpośred­nio przez Ekspozytury.
Ekspozytury Zachodnie podlegały pod względem personal­nym i fachowym bezpośrednio Centrali,
formalnie wg instruk­cji organizacyjnej w 1923 r. Szefowi Oddziału, faktycznie Szefowi Wydziału Wywiadowczego przez Szefa Wydziału II a.
Ekspozytury wschodnie podlegały – jak to już poruszone wyżej – Szefowi Wywiadu KOP.
Ekspozytury podlegały D[owództw]om OK i ich organom garnizono­wym i administracyjnym, tylko pod
względem garnizonowym.
Zasadniczo organizacja wewnętrzna poszczególnej ekspo­zytury, z drobnymi odchyleniami uwarunkowanymi potrzebami terenowymi poszczególnych ekspozytur, przedstawiała się następującą:
Ref[erat] Organizacyjno-wywiadowczy (w ekspozyturach wschodnich Ref[erat] Ofensywy) – wszystkie sprawy dotyczące techniki wywiadu, ewidencja personelu agencyjnego.
Ref[erat] Ewidencyjny – segregacja i przepracowanie materiałów wywiadowczych, opracowywanie
sprawozdań periodycznych, miesięcznych i sporadycznych.
Ref[erat] Kontrwywiadowczy – sprawy kontrwywiadu ofensywnego w ekspozyturach wschodnich,
kontrwywiad w pasie granicznym.
Ref[erat] Techniczny – sprawy administracyjne, budżet, kancelaria, archiwum.
Referat Ogólny – sprawy administracyjne, budżet, kancelaria archiwum.
Zasadniczo organizacja ekspozytur, która w podanej wyżej formie utrzymała się bez większych zmian
przez kilkanaście lat i dotrwała do wojny, była na ogół celowa i wytrzymała próbę pracy pokojowej.
Celowym również okazało się podporządko­wanie ekspozytur bezpośrednio centrali, dawało im to nieskrę­
powaną swobodę pracy w terenie własnym, uchroniło od dodatko­wych zadań stawianych ewent[ualnie]
przez d[owód]ców terenowych oraz poz­woliło pracować wg dyrektyw i planów jednego kierownictwa.
Wprawdzie ekspozytury miały obowiązek współpracować ściśle z inspektoratami armii na swych odcinkach, obowiązek wyrażający się tak w przyjmowaniu zadań wywiadowczych potrzebnych inspek­torom,
jak też w przedstawianiu inspektorom częściowo lub całkowicie materiałów wywiadowczych przekazy1939 r. prawie do końca września kierował Ekspozyturą, od 17.09. w sposób tajny, zagrożony aresztowaniem przeszedł na
Litwę, gdzie został internowany; po przedostaniu się do Francji w 1940 r. otrzymał przydział do KG ZWZ w Angers, po klęsce
Francji przedostał się do Wielkiej Brytanii, gdzie pracował od 1941 r. w O. VI (Specjalnym) Szt. NW na stanowisku kierownika
Bazy Łączności Zagranicznej nr 3 w Sztokholmie pod przykryciem pracownika Poselstwa Polskiego, aresztowany przez Szwedów
w 1944 r. i zmuszony do powrotu do Anglii, gdzie powrócił w struktury Marynarki Wojennej. Po wojnie pozostał na emigracji,
ale krótko przed śmiercią powrócił do Polski.
13
Popr. Józef Bińkowski (1895-1950) mjr dypl. WP, podczas I wojny światowej żołnierz armii rosyjskiej, po rewolucji w I Korpusie Polskim, więziony przez bolszewików, od I 1919 r. w WP, uczestnik wojny polsko-sowieckiej, po wojnie m.in. w szkolnictwie
podoficerskim, służba w 5 pp Leg., absolwent WSWoj., od 1930 r. w MSWojsk., od 1932 r. w O. II SG na stanowisku referenta
w Referacie „R” (rosyjskim) Wydziału III Studiów, od 1933 r. szef Ekspozytury nr 5 we Lwowie ukierunkowanej na Rosję i Słowację, podczas kampanii wrześniowej kierował placówką do wejścia sowietów, a następnie przekroczył granicę rumuńską, gdzie
włączył się do działalności wywiadowczej, od 1941 r. pracował na kierowniczych stanowiskach w bazach łączności zagranicznej
kolejno w Stambule, Jerozolimie, Teheranie, od 1943 r. w rezerwie oficerskiej w Ośrodku Zapasowym Armii Polskiej na Wschodzie; ze względu na stan zdrowie przeniesiony w stan nieczynny. Po wojnie pozostał na emigracji.
– 33 –
wanych do centrali. Dzięki jednak samodzielności ekspozytur w terenie ścisła nie­jednokrotnie współpraca
z inspektorami układała się na ogół harmonijnie i bez zgrzytów, co więcej pozwalała często na zgłębienie
zadań, których centrala, z natury rzeczy stawiająca postulaty wywiadowcze w szerszej skali, nie mogłaby
ekspozyturom wskazać.
Wysuwałyby się przy tej okazji zastrzeżenia dotyczące podziału obszaru działalności poszczególnych
ekspozytur zachodnich. Do roku 1930 przedpole płytkiego wywiadu podzie­lone było na 3 Ekspozytury
(Kraków, Poznań i Gdańsk, później Bydgoszcz). Zlikwidowanie Ekspozytury poznańskiej w 1930 r. rozszerzyło znacznie odcinki dwóch pozostałych ekspozy­tur. Motywami likwidacji była przede wszystkim mniejsza
atrakcyjność przedpola pod względem wywiadowczym, dająca mniejsze możliwości pracy wywiadowczej,
a co za tym idzie, słabsze w porównaniu do innych ekspozytur wyniki. Prawdopodobnie wchodziły również
w rachubę względy oszczędności na wydatkach, administracyjnych. W konsekwencji jednak likwidacja
Ekspozytury poznańskiej była niewątpliwym błędem. Roz­szerzyła niepomiernie odcinki obu pozostałych
ekspozytur, stworzyła im przedpola pod względem wywiadowczym mocno zróż­niczkowane, rozpraszała
wysiłki na tereny różne, zależnie od zainteresowań centrali, wzgl[ędnie] inspektorów armii, ponadto zmu­
siła do obsługiwania kilku przyszłych d[owód]ców jednostek operacyjnych (Ekspozytura Nr 3 – czterech), co
przy przygotowa­niu dla nich materiałów z przedpola sprawiało duże utrud­nienie. Najlepszymi dowodem
potrzeby ofensywnego organu wywiadowczego na środkowym odcinku było stworzenie tuż przed wojną
nowej Ekspozytury Nr 6 w Łodzi, która zorganizowana w pośpiechu tuż przed wojną, dla rozpoznania
przygotowań wojen­nych i koncentracji niemieckiej, nic zdziałać naturalnie nie mogła.
Błędem również było przeniesienie Ekspozytury Nr 4 z Kra­kowa do Katowic, gdzie bliskość granicy,
specjalne warunki terenowe, duże powiązanie spraw ofensywnych z aferami kontrwywiadowczymi utrudniała jej pracę zamiast spodziewanego ułat­wienia. W konsekwencji Ekspozytura Nr 4 zmieniła miejsce pos­
toju (do Krakowa) tuż przed wojną, nie mogąc na nowym miejs­cu rozwinąć potrzebnych środków łączności
i przekazywania [informacji].
Mankamenty (oraz i dodatnie strony) podporządkowania płytkiego wywiadu na Rosję Sowiecką
KOP-owi poruszone zostały wyżej, przy omawianiu organizacji Szefostwa Wywiadu KOP.
Wydaje się przy tym, iż również i odcinki ekspozytur wschodnich były zbyt rozległe i przedpola jeszcze więcej zróżniczkowane. Należyta kontrola i wgląd np. szefa Ekspo­zytury wileńskiej (odcinek graniczny
od Grodna poprzez Głębokie po Łuniniec) bezpośrednio w pracę było prawie że wykluczone. Dochodzi
do tego odrębność terenów działania (np. Litwa i Rosja Sowiecka wzgl[ędnie] Rosja i Ruś Zakarpacka).
Starano się, rzecz prosta, choć w części zapobiec tym niedogod­nościom. Wywiad na Litwę leżał np. w ręku
usamodzielnionego referatu w Ekspozyturze wileńskiej. Były to jednak rozwiąza­nia połowiczne. Wydaje
się na ogół, że – mimo niewątpliwej oszczędności na wydatkach administracyjnych – bardziej celowym
z punktu widzenia wywiadowczego jest organizowanie ekspozytur mniej licznych personalnie, niż to miało
miejsce, operujących na terenie wywiadowczo i, o ile możności, operacyjnie jednolitym, co pozwoliłoby
na dokładne i systematyczne przepracowanie przedpola, a co w konsekwencji dałoby znacznie większą
znajo­mość terenu polskiego. Ekspozytura powinna „obsługiwać” informacyjnie (niezależnie od zadań centrali) jednego, naj­wyżej zaś dwu przyszłych d[owód]ców operacyjnych, co w wyniku dało należyte przygotowanie materiału inf[ormacyjnego] o nieprzyjacielu dla ich sztabu, jak również usprawnienie przejścia
na organi­zację wojenną.
Ogółem ilość personelu w ekspozyturach była różna i za­leżna od zadań i odcinków. W ostatnim półroczu przed wojną składy personalne ekspozytur zachodnich zostały powiększone.
Dyslokacja organów wywiadu ofensywnego w kraju na zacho­dzie – patrz zał[ącznik] nr 5, na wschodzie – zał[ącznik] nr 6.
2. Placówki radiowywiadowcze
Dla celów radiowywiadowczych Oddział II (Biuro Szyfrów w Wydz[iale] Wyw[iadowczym]) dysponował 7 radiostacjami, których zadaniem był podsłuch pracujących radiostacji niemieckich wzgl[ędnie]
rosyjskich.
– 34 –
Były to stacje:
Zachód – stacja radiotelegraficzna nr 4 – Poznań, stacja nr 5 – Starogard, stacja nr 6 – Krzesłowice14
pod Krakowem.
Wschód – stacja radiotelegraficzna nr 1 – Warszawa (Cytadela), stacja nr 2 – Lida, stacja nr 6 –
Równe, stacja nr 7 – Kołomyja.
Były to właściwie stacje półstałe, zainstalowane dla potrzeb pokojowych i przekazujące podsłuchany
materiał do centrali.
Ponadto Oddział utrzymywał w terenie tzw. grupy rucho­me „C”, „Z”, „M”, „P”. Były to stacje nadawczo-odbiorcze, zao­patrzone w przyrządy goniometryczne, przeznaczone do wykrywania nielegalnych stacji
agencyjnych pracujących dla obcych wywiadów. Rozlokowane były początkowo na wschodzie, w r[oku]
1939 przeszły na zachód (Pomorze i Cieszyńskie).
Dyslokacja i wykaz radiostacji i grup ruchomych Oddz[iału] II – patrz zał[ączniki] nr 9 i 10.
3. Placówki kontrwywiadowcze
Sprawy kontrwywiadowcze w terenie leżały w kompetencji organów kontrwywiadowczych wchodzących w skład sztabów d[owó]dztw okręgów korpusu, wzgl[ędnie] w skład Dowództwa Floty. Było to tzw.
samodzielne referaty informacyjne DOK. Podlegały one formal­nie d[owód]com OK, fachowo Oddziałowi II (szefowi Wydz[iału] Wyw[iadowczemu]), przez szefa Wyd[ziału] II b – kontrwywiadowczego. Ta
forma orga­nizacyjna wypływała z zasady całkowitej odpowiedzialności d[owód]ców OK za swój teren
i utrzymała się, mimo wielu niedogod­ności i konfliktów, do wybuchu wojny. Formalnie sam[odzielny] ref[erat] inf[formacyjny] podlegał całkowicie d[owód]cy OK, był jego organem informacyjnym i zobowiązany
był wykonywać wszelkie zlecenia d[owód]cy OK, wcho­dzące w zakres służby informacyjnej na terenie OK.
Faktycz­nie, jeśli chodzi o prowadzenie afer komunistycznych, kontrwywiadowczych, narodowościowych etc.,
otrzymywał bezpośred­nio dyrektywy z centrali Oddz[iału] II, skąd zresztą otrzymywał cały swój fundusz
dyspozycyjny.
Ten skomplikowany system organizacyjny doprowadził np. do tego, że szef sztabu DOK obowiązany
był do podpisywania rozliczeń kasowych sam[odzielnego] ref[eratu] In[formacyjnego], których nie miał
możności, a nawet prawa skontrolować – nie mówiąc o tym, iż jako czynnik przeważnie niefachowy, nie
potrafiłby nadzorować należycie pracy sa[modzielnego] ref[eratu] inf[ormacyjnego]. Dualizm ten niewątpliwie miał wpływ ujem­ny na tok służby organów kontrwywiadowczych i powodował dość często konflikty
lub nieporozumienia. W wielu wypadkach bowiem, gdzie d[owód]ca OK wzgl[ędnie] jego szef sztabu
chciał wkraczać w tok służby sam[odzielnego] ref[eratu] inf[formacyjnego], powodowało to interwencję
i sprzeciw centrali Oddz[iału] II, aczkolwiek z punktu widze­nia formalnego d[owód]ca OK i jego szef sztabu
był niewątpliwie faktycznym zwierzchnikiem sam[odzielnego] ref[eratu] inf[ormacyjnego]. Z drugiej strony, niejednokrotnie kierownik sam[odzielnego] ref[eratu] inf[ormacyjnego] zmuszony był do wyko­nywania
zleceń d[owód]cy OK, niewiele mających wspólnego z właś­ciwymi zadaniami służby kontrwywiadowczej.
Rozrost zadań stawianych sam[odzielnym] ref[eratom] inf[ormacyjnym] oraz rozległość terenów OK
spowodowały organizację terenowych placówek kontr­wywiadowczych poza siedzibami sztabów DOK.
Były to tak nazwa­ne ekspozytury sam[odzielnych] ref[eratów] inf[ormacyjnych] (wg nowej organizacji nazwane były placówkami kontrwywiadowczymi, ponieważ jednak ta nazwa nie weszła faktycznie w życie,
używana jest stara nomenklatu­ra), bezpośrednio podległe sam[odzielnym] ref[eratom] i wykonywujące
zadania związane ze służbą informacyjno-wewnętrzną na terenie przy­dzielonym. Ilość ekspozytur na terenie poszczególnych OK była różna, narastała z biegiem lat, w miarę zwiększania się zadań, wzgl[ędnie]
powstawania nowych zagadnień kontrwywiadowczych na poszczególnych terenach. Ostatni stan ilościowy
placówek kontrwywiadowczych wewnątrz państwa przedstawiał się nastę­pująco:
DOK I – Sam[odzielny] Ref[erat] Inf[ormacyjny] oraz jego Ekspozytury w Warszawie i Radomiu (powstała w związku z ochroną Radomskich Zakładów Przemysłowych); agentura kontrwywiadowcza w Łomży.
14
Poprawna nazwa to Krzesławice (obecnie XVII dzielnica Krakowa).
– 35 –
DOK II – Sam[odzielny] Ref[erat] Inf[ormacyjny] wraz z Ekspozyturami w Chełmnie15 i Kowlu. Ponadto,
w związku z zazębianiem się spraw kontrwywiadowczych prowadzonych przez KOP oraz prowadzonych przez Sam[odzielny] Ref[erat] Inf[ormacyjny] na niektórych terenach, był przydzielony do placówki
wywiadowczej KOP-u eksponowany oficer Sam[odzielnego] Ref[eratu] Inf[ormacyjnego] dla uzgadniania
i załatwiania spraw wspólnych. Tym sposo­bem kierownik placówki wyw[iadowczej] KOP podlegał w pewnej mierze d[owód]cy O[kręgu] K[orpusu]. Tego rodzaju symbioza istniała przy placówce wyw[iadowczej]
KOP w Równem.
DOK III – Sam[odzielny] Ref[erat] Inf[ormacyjny] z Ekspozyturami w Lidzie, Białymstoku oraz agenturą
kontrwywiadowcza w Suwałkach.
DOK IV – Sam[odzielny] Ref[erat] Inf[ormacyjny] z Ekspozyturami w Łodzi i Częstocho­wie.
DOK V – Sam[odzielny] Ref[erat] Inf[ormacyjny] z Ekspozyturami w Katowicach, Cie­szynie i w Tarnowie
oraz agenturą w Bielsku.
DOK VI – Sam[odzielny] Ref[erat] Inf[ormacyjny] z Ekspozyturami w Stryju i Stanisła­wowie oraz z eksponowanym oficerem przy placówce wyw[iadowczej] KOP w Tarnopolu.
DOK VII – Sam[odzielny] Ref[erat] Inf[ormacyjny] w Kaliszu.
DOK VIII – Sam[odzielny] Ref[erat] Inf[ormacyjny] z Ekspozyturami w Bydgoszczy i w Trzebie16.
DOK IX – Sam[odzielny] Ref[erat] Inf[ormacyjny] z Ekspozyturami w Pińsku, Siedlcach i Baranowiczach.
DOK X – Sam[odzielny] Ref[erat] Inf[ormacyjny] z Ekspozyturami w Kielcach, Rzeszowie, Samborze
oraz agenturą w Drohobyczu.
D[owódz]two Floty – Sam[odzielny] Ref[erat] Inf[ormacyjny] z Ekspozyturą na Helu (dla ochrony prac
fortyfikacyjnych).
Ponadto przy GISZ, MSWojsk. oraz Sztabie Gł[ównym] istnieli specjalni oficerowie infor[macyjni], podlegli wprost Centrali.
Dyslokacja organów kontrwywiadowczych – patrz szkic (zał[ącznik] nr 8).
Wewnętrzno-organizacyjnie Sam[odzielny] Ref[erat] Inf[ormacyjny] był podzielony na następujące
działy:
Ref[erat] kontrwywiadowczy – prowadzenie afer wszelkich kontr­wywiadowczych oraz komunistycznych w wojsku.
Ref[erat] Ochrony – Ochrona tajemnicy wojskowej w wojsku, bezpośredni nadzór ochrony w zakładach ścisłego przemysłu wojennego, ochrona prac fortyfikacyjnych, współpraca w dzie­dzinie ochrony
z władzami państwowymi i zakładami ogólnego przemysłu wojennego.
Ref[erat] Narodowościowy – sprawy narodowościowe i politycz­ne.
Ponadto, w skład Sam[odzielnego] Ref[eratu] Inf[ormacyjnego] wchodził Ref[erat] Mob[ilizacyjny],
refe­rent prasowy, kierownik kancelarii z kartoteką. Każdy sam[odzielny] ref[erat] inf[ormacyjny] posiadał
swe laboratorium fotograficzne i radiostację.
Łączność radiowa Oddz[iału] II w granicach państwa
Do r. 1930 Oddz[iał] II nie posiadał wewn[ętrznej] sieci radiowej. Dla łączności zagranicznej użytkował radiostację MSZ, umieszczoną w gmachu Szt[abu] Gł[ównego]. W r[oku] 1930 zakupiono pierwsze
4 stacje radiotelegraficzne nadawczo-odbiorcze, które oddano do dyspozycji szefom ekspozytur. Równocześnie przejęto radiostację MSZ jako stację centralną. Od r[oku] 1932 datuje się stała rozbudowa sieci
radio Oddz[iału] II. Zaopatrzono w stacje [radiotelegraficzne] wszystkie sam[odzielne] ref[eraty] inf[ormacyjne], [a] ponadto dużą ilość innych placówek ofensywnych i kontrwywiadowczych. Zwiększająca się
z roku na rok sieć radiowa Oddz[iału] II spowodowała utworzenie szeregu stacji kierowniczych, mających
na celu usprawnie­nie łączności. Stacji takich powstało 9. Ponadto zaopa­trzono w stację centralną i stacje
kierownicze aparaturę do automatycznego nadawania i odbioru oraz zainstalowano przy każdej stacji
15
16
Autor się pomylił – chodzi o Chełm Lubelski.
Błędnie zapisano – chodzi o Tczew.
– 36 –
zapasowe źródło prądu, w postaci silników elektryczno-spalinowych, co uniezależniło funkcjonowanie stacji
od dopływu miejscowego prądu.
Ogółem więc Oddz[iał] II posiadał przed wojną ok. 40 stacji przystosowanych do pracy 24-godzinnej
(w tym 3 sta­cje centralne).
Wykaz sieci radiowej (patrz zał. nr 9). Dyslokacje stacji (szkic zał. nr 10).
Rozbudowa wewn[ętrzna] sieci radio była na ogół krokiem pożytecznym i celowym. Uniezależniała
ona Oddz[iał] II od sieci telegraficznej wzgl[ędnie] telefonicznej i gwarantowała ciągłą łączność placówek
z centralą i między sobą. Niemniej istniejąca sieć radio mogła zapewnić dobrą łączność tylko w czasie
pokoju. Sprzęt używany był sprzętem typu stałego, zupełnie nieprzystosowanym do szybkiej zmiany mp.
Cały prawie sprzęt radiowy był dostarczany przez f[ir]mę „Ava”, założoną przy poparciu Oddz[iału] II,
której współwłaścicielami byli urzędnicy Biura Szyfrów. Sprawa ta, będąca przedmiotem dochodzeń Biura Rej[onowego], nie została zakończona i powinna być [w] odpowiednim czasie na nowo wszczęta (akta
w archiwum Biura Rej[onowego].
C. Placówki Oddziału II za granicą
1. Attachaty wojskowe
Z chwilą wybuchu wojny Polska posiadała attaché wojskowych w następujących stolicach: Berlin
(3 oficerów), Moskwa (2 oficerów), Paryż (3 oficerów), Londyn (2 oficerów), Rzym, Waszyngton, Tokio,
Ankara, Helsinki, Tallin, Ryga, Kowno, Belgrad, Bukareszt (2 oficerów), Budapeszt, Sofia, Lizbona, Sztokholm
(oficer z siedzibą w Warszawie) oraz tzw. szefa Wydz[iału] Wojsk[owego] Komisariatu Gen[eralnego]
w Gdańsku. Wydział Wojskowy w Gdańsku, niezależnie od zagadnień związanych w marynarka wojenną,
był przykrywką dla placówki wyw[iadowczej] (tzw. Ref[erat] Lądowy Wydz[iału]), oraz spełniał funkcję
KRO [?] dla obywateli polskich w Gdańsku.
Attaché wojskowi formalnie podlegali szefowi Szt[abu] Gł[ównego], faktycznie szefowi Oddz[iału] II.
Referentem spraw attaché wojskowych był I z[astęp]ca szefa Szt[abu] Gł[ównego]. Utrzymanie ich pokrywane było z funduszów MSZ.
2. Placówki wyw[iadowcze] Oddziału za granicą
Zachód
W latach 1933-[19]34 wywiad polski na terenie Niemiec przeszedł duży kryzys. Istniejąca od szeregu
lat sieć na terenie Berlina okazała się siecią inspirowaną.
Właściwie Oddz[iał] nie rozporządzał wówczas żadną siecią wywia­dowczą, bowiem kierownicy
2 placówek berlińskich (mjr [Jerzy] Sosnowski17, por. st. sp. Czajkowski18) [byli niemieckimi agentami]. Sprawa
mjr. Sosnowskiego wymaga bliższego oświetlenia, które by wyjaśniło, w jakiej mierze Oddz[iał] II ponosi odpowiedzialność za długoletnie tole­rowanie dwustronnego agenta, który pochłaniał 50% sum wy­wiadowczych
przeznaczonych na wywiad w Niemczech, co nie­wątpliwie opóźniło należytą rozbudowę naszej sieci wyw[iadowczej] w Niemczech. Oświetlenie tej sprawy mogliby dać na terenie Anglii: ppłk dypl. Mayer, ppłk
dypl. Heinrich, kpt. Niezbrzycki (obaj ostatni fungowali jako eksperci na procesie Sosnows­kiego, oraz kpt.
Dubik). [Sosnowski i Czajkowski] byli, jak się niebawem okazało, na usługach wyw[iadu] niemieckiego, zaś sieć
3 placówek była w większości również siecią inspirowaną.
Jerzy Sosnowski (1896-1942) mjr WP, żołnierz Legionów, następnie w armii austriackiej, w WP od XI 1918 r. na różnych stanowiskach, w wojnie polsko-sowieckiej służył w 8 p. uł., wykonywał też zadania wywiadowcze, po wojnie m.in. służba w 13 p. uł.,
od I 1926 r. podjął służbę w O. II SG w Referacie „Zachód”, od kwietnia tego roku odpowiedzialny za zorganizowanie placówki
wywiadowczej w Berlinie, w 1934 r. został zdekonspirowany i aresztowany przez Gestapo, w 1936 r. w ramach wymiany szpiegów został przekazany Polsce, gdzie trafił do aresztu, oskarżony o współpracę z niemiecką Abwherą, postawiony przed sądem
został skazany na 15 lat więzienia; podczas wojny obronnej we wrześniu 1939 r. został ewakuowany na Wschód, gdzie trafił
w ręce sowieckie, którzy chcieli go nakłonić do współpracy.
18
Józef Gryf-Czajkowski (1894-1934) por. rez. WP oficer kontrwywiadu w DOK VIII i wywiadu, zwerbowany przez niemiecką
Abwherę podczas misji w Berlinie, po powrocie do Polski i przejściu w stan nieczynny kontynuował działalność szpiegowską na
rzecz Niemiec; aresztowany i skazany na karę śmierci. Wyrok wykonano.
17
– 37 –
Poza tymi 3 placówkami były jedynie dwie jednoosobowe placówki w Niemczech, dostarczające skąpego zresztą materia­łu informacyjnego i gospodarczego, oraz placówka w Paryżu, mająca zaczepienie
w pacyficznych kołach niemieckich. Ko­nieczną więc stała się rewizja całej sieci dotychczasowej i zmontowanie sieci nowej, co musiało być rozłożone na sze­reg lat. Organizacyjna forma budowy sieci polegała
prawie wyłącznie na osadzeniu oficerów wywiadowczych przy naszych placówkach konsularnych i dyplomatycznych w Niemczech, wzgl[ędnie] w krajach limitrofowych, przeważnie w charakterze urzędni­ków
kontraktowych.
Zalety i wady wyboru tych form organizacyjnych omó­wione są bliżej w przeglądzie pracy pokojowej
Oddz[iału] II (rozdz. II).
W latach 1933-[19]38 zostały zorganizowane nast[ępujące] placówki wyw[iadowcze] przy przedstawicielstwach konsularnych: Monachium w 1933, Wrocław w 1933, Düsseldorf w 1933, Lipsk [w] 1935,
Szczecin [w] 1935, Frankfurt n. Menem [w] 1936, Hamburg [w] 1937, Króle­wiec [w] 1937 (ponownie,
przed tym podlegała placówka Ekspozy­turze Nr 3 i była jakiś czas nieczynna), Berlin [w] 1937-[19]38
(2 placówki), Kwidzyń oraz Wiedeń – jeszcze przed aneksją Aus­trii.
Były to wszystko placówki jednoosobowe (w przeważającej większości oficerów zawodowych wzgl[ędnie] st. sp.). Podlegały formalnie Szefowi Wydz[iału] II, referentem ich spraw był refe­rat z Wydz[iału] II.
Od marca 1939 r. obsada niektórych placówek została zdwojona oraz stworzono nową placówkę
przy Gen[eralnym] Konsulacie w Opolu.
Organizacja placówek przy przedstawicielstwach w krajach limitrofowych miała w pierwszym rzędzie
na celu przejęcie pracy wywiadowczej na wypadek wojny, w drugiej zaś kolejności ciążącą pracę wywiadowczą oraz pracę werbunkową,
Organizacja placówek przy przedstawicielstwach starała się zapobiec choćby częściowo kompletnej likwidacji sieci na wypadek wojny, wobec likwidacji placówek oficjalnych w Niemczech. W ciągu lat
1933-[19]39 zostały zorganizowane placówki w Kopenhadze, Sztokholmie (z subagenturą w Helsinkach),
Amsterdamie, Bernie ([z] subagenturą w Rzymie), w Paryżu pra­cująca również kontrwywiadowczo i prowadząca wywiad rosyjski (przez emigranckie koła we Francji). Była to ponadto placów­ka łącznikowa do
wywiadu francuskiego. Ogółem więc przed wojną prowadziło wywiad głęboki na Niemcy:
12 placówek oficerskich na terenie Niemiec (Berlin 2 placówki), Düsseldorf, Frankfurt n. Menem, Hamburg, Królewiec, Kwidzyn, Lipsk, Monachium, Szczecin, Wiedeń i Wrocław. Ponadto, jak wspomniano wyżej,
Ekspozytura Nr 3 posiadała 2 placówki wywiadowcze w konsulatach w Pile i Olsztynie. Placówki te należy
jednak zaliczyć do placówek wyw[iadu] płytkiego.
6 placówek oficerskich w krajach limitrofowych (Kopenhaga, Sztokholm, Amsterdam, Paryż, Berno,
Budapeszt), plus 2 agentury wywiadowcze (Helsinki i Rzym).
Południe
Od r[oku] 1930 do [19]33 istniała placówka oficerska w Pradze, z nastawieniem głównym na sprawy
ukraińskie. Traktowana ona była przede wszystkim jako placówka kontrwywiadowcza (po­dlegała nawet
jakiś czas Wydz[iałowi] II b – kontrwywiadowczemu) oraz jako placówka łącznikowa do wywiadu czeskiego.
Wzmożona działalność wyw[iadu] sowieckiego i rosnące w Czechosłowacji wpływy rosyjskie w dziedzinie politycznej, kulturalnej etc. oraz współpraca wojskowa spowodowały przekazanie placówki praskiej
kierownictwu wywiadu na Ros­ję (Ref[erat] w Wydz[iale] IIa).
W r[oku] 1935 placówka praska została zlikwidowana, wobec zerwania współpracy wywiadowczej
z. Czechami. Pozostawiono tam jedynie agenturę; ustawiono później również agenturę w Użhorodzie, dla
obserwowania wpływów sowieckich na Rusi Zakarpackiej.
Dopiero po aneksji Austrii przystąpiono w pośpiechu do organizacji placówek na terenie Czechosłowacji, a mianowi­cie w Pradze, Morawskiej Ostrawie i Bratysławie. Były to placówki jednoosobowe, uplasowane przy oficjalnych naszych przedstawicielstwach.
Ogółem przed wybuchem wojny Centrala posiadała 2 placówki głębokiego wywiadu na Niemcy
w Protektoracie (Praga, Morawska Ostrawa), jedną na Słowację (Bratysława) oraz jedną agenturę
– 38 –
w Użhorodzie, później w Sewluszu19. Podlegały one, podobnie jak placówki zachodnie, szefowi Wydz[iału]
IIa, drogą przez Referat „W”. Przekazanie placówek Referatowi „Z” z referentem tych spraw nastąpiło
dopiero na dwa tygodnie przed wojną.
Wschód
Z braku materiałów (patrz wstęp) dane organizacyjne dot[yczące] wyw[iadu] głębokiego na Rosję
ujęte zostały mniej wyczerpu­jąco.
W okresie przed wybuchem wojny Oddz[iał] II dysponował na terenie Rosji Sowieckiej 4 placówkami
oficerskimi (Moskwa 2 placówki – 4 oficerów, Kijów – 3 oficerów, Leningrad oraz Mińsk – 2 oficerów). Ze
względu na bardzo znaczne trudności wywiadu agencyjnego w Rosji Sowieckiej i w ogóle, placówki miały
zadanie przede wszystkim obserwacyjne, stu­dium pracy, literatury wojskowej, agencyjnej pracy prawie nie
prowadziły. Na terenach państw sąsiadujących z Rosją istniały 3 placówki oficerskie, a mianowicie: Stambuł, Teheran, Charbin, z zadaniami przygotowania pracy na wypadek wojny, jak również prowadzące
niewielki zresztą wywiad agencyjny. Podlegały one Szefowi Wydz[iału] IIa, przez kierownika Ref[eratu]
„W”, będącego ich faktycznym i prawie samodzielnym kierownikiem.
3. Placówki dywersyjne za granicą
Ekspozytura Nr 2 posiadała na terenie zagranicznym pla­cówki w Paryżu (placówka dla łączności
z emigranckimi kołami prometejskimi), w Bratysławie i Gdańsku.
4. Łączność radiowa z placówkami zagranicznymi
Rozbudowę stacji dla placówek zagranicznych rozpoczęto około 1937 r. Do wybuchu wojny posiadały
stacje radio właściwie tylko placówki wschodnie i południowe, a mianowi­cie:
Południe
Morawska Ostrawa, Praga, Bratysława ponadto stacja radio przy Gen[eralnym] Konsulacie w Zagrzebiu;
Wschód
Mińsk (za pośrednictwem stacji ekspozytury wileńskiej), Kijów (przed wojną nieczynna) oraz Teheran;
Zachód: korzystano z urządzeń radiowych wspólnie z MSZ, a mianowicie ze stacji radio w Berlinie, Budapeszcie, Kopenhadze, Paryżu, Hadze, Sztokholmie i Bernie. Ostatnio 5 stacji posiadało sprzęt Oddz[iału]
II, częściowo i obsługę.
D. Wyszkolenie
Oddz[iał] II organizował i prowadził o szeregu lat dość znaczną ilość kursów, przeznaczonych przede
wszystkim dla selekcji i przygotowania oficerskich uzupełnień w okresie po­kojowym, a mianowicie:
a) Kandydaci do służby Oddz[iale] II byli od szeregu lat szkoleni na kilkumiesięcznych kursach inf[ormacyjno]-wywiadowczych. Kursów takich przeprowadził Oddz[iał] II, zdaje się ok. 16, przez czas swego
istnienia20.
b) Dorocznie odbywały się kilkumiesięczne kursy szyfrowe, których absolwenci bądź uzupełniali komórki Biura Szyfrowe­go, bądź przeznaczeni byli na wypadek wojny, jako oficero­wie szyfrowi W[ielkich]
J[ednostek]. Dla wyszukania i selekcji kryptologów dla potrzeb wojskowych przeprowadzono 5 ogółem
kursów 3-miesięcznych oraz 2 kursy dla najlepszych frekwentantów.
c) Dla potrzeb bieżących zorganizowano półroczne kursy tech­niczne. Część absolwentów tych kursów
objęła stanowiska referentów technicznych w ekspozyturach.
Szkolenie dla potrzeb wojennych wszczęto dopiero w ostatnich latach przed wojną. Przeszkolono
w tej dziedzinie na 2 kursach oficerów wyw[iadu] wielkich jednostek taktycznych (ze służby stałej). Szkolenie praktyczne mieli przeprowadzić d[owód]cy W[ielkich] J[ednostek] w czasie koncen­tracji, ćwiczeń
Sewlusz – dawna nazwa ukraińskiego miasta powiatowego Wynohradiw na Rusi Zakarpackiej, w marcu 1939 r. anektowanej
przez Węgry.
20
O II SG zorganizował do września 1939 r. 15 kursów dla oficerów służby stałej.
19
– 39 –
terenowych i aplikacyjnych, powołując absol­wentów kursów na stanowiska oficerów wywiadowczych.
Zapocząt­kowano udział tych oficerów w pokazach taktycznych Wyższej Szkoły Wojennej. Pokrycie zapotrzebowania, jeśli idzie o dywizje, czynne było 100%, brak było oficerów wywiadowczych dla kilku dywizji
rezerwowych. Kandydaci wysyłani przez d[owódz]two dywizji nie zawsze jednak posiadali warunki niez­
będne dla oficera wywiadowczego w polu. Szkolenie oficerów inf[ormacyjnych] pułków (spośród oficerów
rezerwowych) stało znacznie niżej jakościowo i ilościowo. Zdaje się, iż odbył się tylko jeden taki kurs, co
pokrywało zapotrzebowanie zmobilizowanych pułków tylko w drobnej części. Rozpoczęto przeszkolenie
oficerów rezerwy, specjalnie dobieranych. Mieli oni wejść w skład placówek kontrwywiadowczych, których
ilość na wypadek wojny miała być potrojona.
Personel Oddziałów II armii nie był w ogóle szkolony. Dopiero przed kampanią przeszkoloną częściowo personel studiów [ddziałów] II armii. Mankament ten omówiony jest w dziale przygotowali wojennych
o[ddziałów] II d[owódz]tw operacyjnych.
Szkolenie dywersyjne omówione jest w dziale dywersji.
E. Sprawy finansowe
Sprawy finansowe Oddz[iału] II poruszone zostały jedynie w 3 sprawozdaniach, a mianowicie płk.
dypl. Ciastonia – z-cy szefa Oddziału oraz dwu oficerów Referatu Finansowego – mjr. [Franciszek] Ptaka i kpt. [Henryka] Krajewskiego (obaj wymienieni oficerowie znajdują się w W[ielkiej] Brytanii i byłoby
pożądane zażądać o nich ponownych sprawozdań, jeśliby w obecnej chwili było wska­zane obszerniejsze
przepracowanie tej kwestii). Te dwa ostatnie niestety zaginęły, a sprawozdanie płk. Ciastonia zawierają
tylko formalne dane o gospodarce finansowej Oddzia­łu, nie poruszając prawie wcale niedomagań. Z tych
przyczyn poruszona zostanie poniżej pokrótce tylko, ogólnie i for­malnie gospodarka finansowa Oddz[iału] II.
Budżet na cele służby informacyjnej był uchwalany co­rocznie przez ciała ustawodawcze, jako fundusz
dyspozycyjny MSWojsk. [Za] ostatnie lata wynosił 8 milionów zł. Fundusz dyspozycyjny przekazywał min[nister] spraw wojsk[owych] szefowi sztabu, który używał go prawie w całej wysokości. Pewne nieznaczne
sumy przekazywano innych organom (żandarmeria). Zabierał pewną kwotę (50 tys. zł rocznie) GISZ –
prawdopodobnie na swój własny wywiad wewnętrzny.
Gospodarka, prowadzenie księgowości, kontrola należały do Oddziału II Szt[abu] Gł[ównego], który po dokonaniu zamknięcia roku budżetowego meldował o tym min[istrowi] spraw wojsk[owych], a ten
wyznaczał Komisję Kontrolną dla postawienia wniosku na absolutorium gospodarki pieniężnej i celowości
zużycia funduszu. Zazwyczaj w skład Komisji Kontrolnej wchodzili: przeds­tawiciel MSW[ojsk.] (ostatnich
parę lat płk dypl. [Kazimierz] Glabisz21 z GISZ), przedstawiciel Sztabu Gł[ównego] (ppłk dypl. Aleksandrowicz22 Aleks[ander]), przedstawiciel O[ddziału] II. Szt[abu] Gł[ównego] (ostatnio ppłk dypl. [Wincenty]
Sobo­ciński23) i na kontrolę zamkniętego roku budżetowego ppłk Skrzydlewski. Do Komisji wchodził również
Kazimierz Glabisz (1893-1981) płk dypl. WP/gen. bryg. PSZ, podczas I wojny światowej oficer armii niemieckiej, absolwent
prawa UAM, uczestnik Powstania Wielkopolskiego, uczestnik wojny polsko-sowieckiej, absolwent WSWojen., szef sztabu 14
DP, oficer 14 pap, w l. 1925-1927 oficer O. IIIa (operacyjnego) Biura Ścisłej Rady Wojennej, w l. 1927-1929 oficer Oddziału
„Niemcy” O. II SG, w l. 1929-31 VIII 1939 r. I Oficer do Zleceń Generalnego Inspektora Sił Zbrojnych, w wojnie z Niemcami
do 3 IX Oficer do Zleceń NW, następnie dowódca GO „Kielce”, w 1940 r. przedostaje się na Węgry, a następnie do Wielkiej
Brytanii, gdzie m.in. pełni funkcje szefa O. I Sztabu NW, zastępcy dowódcy 1 BStrz., 1 DGrenad., dowódcy 2 DGrenad. Panc.,
4 DP. Po wojnie pozostał na emigracji, działając w organizacjach kombatanckich.
22
Aleksander Aleksandrowicz (1896-1959) ppłk dypl. WP, w I wojnie światowej początkowo oficer armii austriackiej, następnie
w Legionach, uczestnik wojny polsko-sowieckiej, po wojnie oficer w 6 pp Leg., absolwent WSWojen., wykładowca w Centrum
Wyszkolenia Piechoty w Rembertowie, od 1934 r. oficer O. III SG, od 1937 r. Oficer do Zleceń szefa SG, Oficer Odcinkowy
Inspektoratu Armii w Toruniu, w wojnie z Niemcami szef O. III Armii „Pomorze”, w niewoli niemieckiej, po wojnie początkowo
pozostał na terenie Niemiec, od 1948 r. na emigracji w USA, gdzie działał w organizacjach kombatanckich.
23
Wincenty Sobociński (1894-1959) ppłk dypl. WP/płk dypl. PSZ, podczas I wojny światowej służba w armii niemieckiej, w niewoli brytyjskiej, w 1919 r. w Armii gen. Hallera we Francji, następnie w WP, uczestnik wojny polsko-sowieckiej, w WP na stanowiskach liniowych m.in. w 30 DP i 20 DP, 52 pp i sztabowych w DOK IX w Brześciu n. Bugiem, absolwent WSWojen., od 1932 r. referent w Referacie „Niemcy” w Wydziale Ewidencji O. II SG, od 1938 r. szef Wydziału Wojskowego Komisariatu Generalnego RP
21
– 40 –
of[icer] int[endentury] przez szereg lat mjr int. Noryl24 z Biura Adminis[tracji] Armii. Komisja kontrolowała
w ciągu roku komórki Oddz[iału] II, tok pracy i administrowanie kredytami. Po zakończeniu czynności swych
składała protokół z kon­troli, który się składał z 2 części:
1. Uwagi odnośnie racjonalności wydatków i wnioski z kon­troli.
2. Zestawienie kwot pobranych i wydatkowanych przez Oddz[iał] II Szt[abu] Gł[ównego] oraz wniosek
o udzielenie absolutorium.
Na podstawie uwag Komisji Sz[ef] Szt[abu] żądał wyjaś­nień Oddz[iału] II, wzgl[ędnie] decydował,
jakie zarządzenia ma Sztab Oddz[iału] II wydać.
Brak informacji szczegółowych, czy i na jakie niedo­magania Komisja zwracała uwagę. Wg ułamkowych relacji, zwra­cała podobno uwagę na konieczność przerzucenia wydatków związanych z poborami
nieetatowych urzędników na MSWojsk, wytykać miała dość rozrzutną gospodarkę samochodową. Podobno miała również stawiać wnioski na ograniczenie wydatków re­prezentacyjnych i ograniczenie dodatków
funkcji specjalnych. Te ostatnie wydatki pobierał oficerski personel wywiadowczy i kontrwywiadowczy na
wszystkich prawie szczeblach. Dodatki wahały się, jak się zdaję, od 100–500 zł miesięcznie. Wydaje się,
iż przedmiotem krytyki były w okresie przedwojennym niektóre wydatki reprezentacyjne, w szczególności
zakupy niepotrzebnych mebli z funduszu dyspozycyjnego, wystawność przyjęć, zakup większej ilości trunków zagranicznych, a wreszcie wysokie koszta wysyłania reprezentacyjnych dele­gacji za granicę.
Zastrzeżenie budzi również założenie i istnienie do wojny tzw. funduszu zapasowego. Nie wiadomo,
u kogo powstała ta naiwna koncepcja (zdaje się w r[oku] 1928), by oszczędzać na wywiadzie i przygotować sobie fundusz na wypadek wojny, skoro wszystkim było wiadomo, iż w czasie wojny środki na wywiad
zawsze [gdy25] się znalazły w ramach ogólnego budżetu wo­jennego. Fundusz ten, jak się zdaje, ukrywano
przed minis­trem skarbu z obawy, by nie zmniejszył o tę sumę rocznej dotacji. Fundusz ten nie dotrwał jednak
[w] pełnej wysokości do wojny, bowiem pokryto z niego [budowę] dwóch gmachów, najzupeł­niej zbędnych,
a mianowicie: budynku Instytutu Technicznego oraz budowę dużego gmachu przy ul. Rakowieckiej, gdzie
miał w 1940 r. przenieść się cały Oddział II, a który służył w 5-ciu pierwszych dniach wojny jako siedziba
Naczelnego D[owódz]twa.
Oszczędności na fundusz zapasowe sprawiały coroczne, iż nie można było należycie rozbudować służby wywiadowczej, zwłaszcza na Zachodzie, oraz organizować wywiad przeznaczo­ny na wypadek wojny,
który jest zwykle bardzo kosztowny i w czasie pokoju nieproduktywny26.
F. RESUMÉ
Skupienie wszelkich agend informacyjnych i stały rozrost zadań spowodował rozbudowę organizacyjną i perso­nalną Centrali Oddz[iału] II Szt[abu] Gł[ównego]. W okresie bezpośrednio przed wojną była to
machina ogromna, licząca chyba z 700–800 ludzi27 i obarczona zadaniami w bardzo szerokim zakresie
i rozpiętości. Zemściło się to w dużym stopniu na jej sprawności pokojowej, a przede wszystkim na możliwoś­
ci pełnego wykorzystania tego aparatu w czasie wojny.
w Gdańsku, podczas wojny z Niemcami aresztowany w Gdańsku przez gestapo, ale został wymieniony na aresztowanych
w Polsce Niemców, przez Litwę powrócił do Polski i zameldował się w kwaterze NW, ze skierowaniem do II rzutu O. II SG, internowany w Rumunii, od XII 1939 we Francji z przydziałem do KG ZWZ, w 1940 r. organizował polskie placówki wojskowej łączności
w Madrycie i Lizbonie. Od 1941 r. w Wielkiej Brytanii na różnych stanowiskach w O. VI Szt. NW, od 1942 r. szef Sztabu
1 SBSpad., po kontuzji w trakcie wykonywania skoku m.in. służba w Inspektoracie Zarządu Wojskowego, od XII 1944 r. szef
Ekspozytury Samodzielnego Wydziału do Spraw Niemieckich MON, od 1948 r. na emigracji w Argentynie, gdzie działał
w polskich organizacjach kombatanckich.
24
Noryl – nazwisko błędnie odczytane przez osobę przepisującą tekst z mikrofilmu, chodzi o mjr. Józefa Moryla (1894-?) oficera administracyjnego, który w WP służył na różnych stanowiskach kontrolnych, w 1939 r. był kierownikiem referatu w Biurze
Administracji Armii MSWojsk.
25
Poprawnie powinno być „by”.
26
Zdanie w tej formie nie do końca zrozumiałe.
27
Podkreślenie odręczne.
– 41 –
Szczególnie ujemne konsekwencje tego przerostu organi­zacyjnego i personalnego były następujące:
1. Szef Oddziału mógł mieć wobec ogromu zadań tylko kierow­nictwo ogólne. Nawet gdyby był fachowcem w poszczegól­nej dziedzinie służby Oddziału II (a przeważnie tak nie było), nie mógł on mieć
nigdy ani znajomości wszystkich dziedzin służby, ani też możliwości poznania wszystkich opracowywanych
przez podległe komórki zagadnień. Mógł być tylko „omnibusem”, który decydował opierając się wyłącznie
na elementach mu przedstawionych wzgl[ędnie] włas­nym wyczuciu czy intuicji. Każde nowe zagadnienie
przydane Oddz[iałowi] II powodowało w konsekwencji dalsze odsu­wane szefa Oddz[iału] od aparatu wykonawczego i jego prze­ciążenie służbowe.
2. Nawał pracy zmuszał do tworzenia organów z[astępcz]ych (ostatnio licząc z szefem Oddz[iału]
Wywiadowczego), obdarzonych dużą samodzielnością. Szereg zagadnień wychodziło w ten spo­sób spod
kontroli odpowiedzialnego kierownika (miało to miejsce szczególnie w dziedzinie spraw wywiadowczych).
3. Szeroka rozpiętość zagadnień i, w konsekwencji, wielka ilość komórek opracowujących różnorodne
sprawy przy­niosła w konsekwencji dużą ilość szczebli hierarchicz­nych, zwiększonych jeszcze przez stworzenie z[astęp]ców sze­fa Oddziału. Były działy, gdzie sprawa musiała przejść 5, a nawet 6 szczebli hierarchicznych, zanim dotarła do szefa Szt[abu] Gł[ównego]. Powodowało to powolność pracy, robiło aparat
Oddz[iału] II ociężałym i mało wydajnym w pracy.
4. Przełożeni Oddz[iału] II, w szczególności szef SG, widząc pewne mankamenty służby informacyjnej, nigdy nie mógł mieć jasnego poglądu, który dział szwankuje, bowiem szef Oddziału jednakowo ich
bronił, łagodząc wewnętrzne tarcia. Dodać do tego trzeba, iż rozbudowa organizacyjna robiona była
chaotycznie, bez ustalenia z góry zadań i planu pracy. Dowodem np. niefortunna organi­zacja Wydz[iału]
Planowania. Zdarzały się wypadki, iż pewne posunięcia organizacyjne dostosowane były do spraw perso­
nalnych, a nie do zadań danej komórki. Brak, dajmy na to, ja­kiejkolwiek przewodniej myśli organizacyjnej
w powierzeniu II-gie[mu] z[astęp]cy szefa Oddziału tak różnorodnych spraw, jak ad­ministracja, finanse,
dywersja, zagadnienia techniczne oraz planowanie wywiadu wojennego.
5. Najbardziej jednak ujemną konsekwencją bezplanowej rozbudowy aparatu Oddz[iału] II było nieprzygotowanie go do potrzeb i warunków wojennych. Rozbudowując Oddział organi­zacyjnie i personalnie,
nie przemyślano należytego funkcjono­wania poszczególnych komórek w czasie wojny i dostosowania ich
do tego najważniejszego celu. Do wybuchu wojny nie przeprowadzono w ogóle rozdziału zadań między
poszczególne komórki.
6. Zdawano sobie jednak widocznie sprawę, iż liczny, ciężki i trzeba powiedzieć mocno zbiurokratyzowany aparat Oddziału nie może spełnić swych zadań wojennych. Skoro wydzielono zeń niewielką komórkę
(20 oficerów), tzw. I rzut, jako właściwy Oddział Oddziału II Szt[abu] Naczel[nego] D[owódz]twa. Reszta
zaś, czyli prawie cały Oddział II, miała właściwie kontynuować swą pracę pokojową. Sprawa ta omówiona
jest zresztą bliżej w przygotowaniach do wojny Oddziału II (roz­dział IV).
Odnośnie celowości form organizacyjnych placówek Oddz[iału] II w kraju i za granicą, omówione one
zostały w niniejszym rozdziale w punktach omawiających ekspozytury (punkt B.1, Sam[odzielne] Ref[eraty]
Inf[formacyjne], punkt B 3 oraz placówki Oddz[iału] II za granicą punkt c).
Ro zd z i a ł I I
PRZEGLĄD PRACY POKOJOWEJ ODDZIAŁU II SZTABU GŁÓWNEGO
A. Wywiad ofensywny
1. Wywiad płytki na Niemcy
Na wstępie trzeba scharakteryzować pokrótce warunki wywiadu na Niemcy. Warunki te wykazują
dość znaczne róż­nice w czasokresach, przed i po dojściu do władzy Hitlera. Uprzednio możliwości wywiadowcze na Reichswehrę były bardzo nieznaczne. Bardzo nieliczny korpus oficerski o wy­sokim morale
mała armia zawodowa, złożona właściwie z za­wodowych podoficerów, również o dużych kwalifikacjach
moralnych. Wysokie stosunkowo płace, stałe tendencje do uodporniania kadry zawodowej w dziedzinie
kontrwywiadow­czej utrudniały niezwykle werbunek członków Reichswehry. Ponadto, właściwe przygotowania wojenne czynione były właściwie na wyższych szczeblach: Wehrkreis'ów i Reichs-wehrministerium.
Za to łatwy był stosunkowo dostęp do organizacji pa­ramilitarnych, do przemysłu, sfer urzędniczych,
kolejo­wych, a nawet do policji. Niezbyt ciężkie były również warunki poruszania się w terenie, przy dość
liberalnych przepisach ruchu ludności oraz niezwykle łatwe warunki przejścia granicy (karty cyrkulacyjne
na G[órnym] Śląsku, oży­wiony tzw. mały ruch graniczny na reszcie granicy).
Warunki wywiadowcze zmieniły się – przeważnie na nie­korzyść – po dojściu Hitlera do władzy.
Wprawdzie wobec rozbudowy armii zwiększyły się możliwości werbunku szere­gowych, jednak korpus oficerski nadal był prawie niedo­stępny. Działalność Gestapo zmniejszyła dostęp do innych środowisk cennych
wywiadowczo; zostały obostrzone tak przepisy ruchu ludności, jak również rozciągnięto ściś­lejszy dozór
nad pasem granicznym. Nie mniej ważką przeszkodą było niewątpliwie podniesienie się ideowości „przeciętnego człowieka”, pod wpływem stałej propagandy nazis­towskiej. Wprawdzie datujący się od wielkiej
wojny korupcjonizm tak w sferach urzędniczych, jak i partyjnych istniał nadal, ale rzadziej można było go
już wykorzystać do pracy wywiadowczej, niż przed rokiem 1933.
Reasumując, wywiad nasz na Niemcy w ostatnich latach nie miał zadania łatwego i zmuszony był przestawić metody dzia­łania i posunięcia techniczne stosowane dawniej.
Zasadniczo wywiad płytki (zasadniczo obie ekspozytury posiadały szereg kontaktów poza przedpolem,
a nawet w głębi Niemiec, które należy zaliczyć do wywiadu głębokiego. Ponie­waż jednak głównym zadaniem
ekspozytur był wywiad płytki, omówiona jest w tym dziale działalność ekspozytur w ogóle) na Niemcy prowadziły
dwie Ekspozytury Oddziału II: Nr 3 w Bydgoszczy (długoletni szef mjr [Jan Henryk] ŻYCHOŃ) i Nr 4 w Katowicach
(ostatnio mjr dypl. [Stanisław] KUNICZAK). Począwszy od roku 1939, działa­ły na teren Słowacji i Rusi Zakarpackiej placówki wywiadow­cze KOP w Stryju i Jaśle (ta ostatnia niedługo przed wojną). Każda ekspozytura dysponowała w okresie poprzedzającym wojnę około 60-80 agentami. Z punktu widzenia wywiadowczych potrzeb
pokojowych, przedpole opanowane było przez obie ekspo­zytury zupełnie dobrze. Inspektoraty armii, jako zalążki dowództw operacyjnych, uzyskiwały wystarczające materiały pozwalające im na rozpoznanie bezpośredniego przedpola w dziedzinie wywiadu dokumentalnego oraz wywiadu informacyjne­go na wojsko niemieckie.
Wkład ekspozytur był również bardzo duży, przewyższający wielokrotnie wkład wywiadu głębokiego, nastawionego raczej na wywiad obserwacyjny. Przeważająca większość dokumentów oraz gros informacji wojskowych
była uzyskiwana przez ekspozytury, z czego większość przez Ekspo­zyturę Nr 3 w Bydgoszczy. Wywiad płytki
dysponował dobrymi kontaktami w marynarce, lotnictwie, kolejnictwie. Niestety, nie udało się uzyskać dobrego
kontaktu oficerskiego, zwłasz­cza takiego, który by mógł udzielać wiadomości mob[ilizacyjnych]. Stąd duża luka
w wiadomościach Oddziału II dotyczących mobilizacji i informo­wania jednostek II rzutu. Dużo cennego materiału
dokumental­nego uzyskiwała Ekspozytura Nr 3, badając tranzytową pocztę i przesyłki wojskowe przez nasz
korytarz [pomorski]1. (Szczegółowe wyli­czanie i ocena ważniejszych kontaktów jest tu pominięta, z uwagi na
możliwości ich ponownego użycia).
Dotyczy obszaru łączącego Polskę z wybrzeżem, a rozdzielającego Pomorze niemieckie od także będących we władaniu
niemieckim Prus Wschodnich.
1
– 43 –
Dobrym źródłem informacji z przedpola była Straż Granicz­na, wykorzystywana przez Oddział II
bardzo dawno i na szczeblach oficerów informacyjnych inspektoratów związana w pew­nej mierze z komórkami Oddziału II w terenie.
Wiadomości z tego źródła, mimo iż powierzchowne i drobnebyły jednak dość obfite i miały odnośnie
rozpoznania przedpo­la dużą wartość, zwłaszcza przy porównaniu i sprawdzaniu wiadomości z innych źródeł.
Poruszyć trzeba tu niedomagania wywiadu płytkiego w dzie­dzinie organizacyjno-wywiadowczej,
a mianowicie:
a) Zlikwidowanie w r[oku] 1931 Ekspozytury w Poznaniu, prawdopo­dobnie ze względów oszczędności
na administracji oraz słabej wydajności pracy, wynikającej z mniejszej atrakcyj­ności przedpola, rozszerzyło niepomiernie odcinki obu pozostałych ekspozytur, stworzyło im przedpola pod wzglę­dem wywiadowczym mocno zróżniczkowane, rozpraszało wy­siłki oraz zmusiło do obsługiwania kilku inspektorów armii
(Ekspoz[ytura Nr] 3 aż czterech). Dowodem potrzeby ofensywnego organu wywiadowczego na odcinku
środkowym było stwo­rzenie w sierpniu 1939 nowej Ekspozytury (Nr 6) w Łodzi, która – zorganizowana
późno i w pośpiechu – dla rozpoznania koncentracji niemieckiej nic już zdziałać nie mogła.
b) Zbyt do przodu wysunięto np. Ekspozyturę Nr 4 (Katowice), gdzie bliskość granicy, specjalne warunki terenowe, duże powiązanie spraw ofensywnych z aferami kontrwywiadowczymi utrudniało jej pracę
i spowodowało jej przeniesienie do tyłu (Kraków) – w okresie najgorętszym, na parę dni przed wojną,
z dużą szkodą dla pracy.
2. Wywiad głęboki na Niemcy
W latach 1933-[19]35, w związku z wspomnianą wyżej w rozdz. I dekonspiracją dwóch kierowników
placówek w Berlinie (mjr Sosnkowski2 i por. Czajkowski), Oddział II nie dysponował właściwie żadną siecią
wywiadu głębokiego na terenie Niemiec. Montowa­nie nowej sieci trwało kilka lat i poszło w kierunku orga­
nizowania jednoosobowych oficerskich placówek wywiadowczych, opartych o nasze przedstawicielstwa
dyplomatyczne czy kon­sularne w Niemczech i krajach neutralnych.
Wybór tej formy organizacyjnej spowodowany został wówczas przede wszystkim względami na bieżące potrzeby wywiadowcze, wobec kompletnego prawie w tym czasie braku sieci głębokie­go wywiadu
na terenie Niemiec.
Przyjęty wówczas system montowania placówek opartych o przedstawicielstwa oficjalne w Niemczech
miał swoje doraźne plusy, któr[ymi] były:
łatwość i szybkość organizacji;
niezbyt wielkie koszty utrzymania placówki;
poczucie względnego bezpieczeństwa dla oficera wywiadowcze­go;
możność poruszania się i nawiązywania kontaktów towarzyskich i służbowych;
zabezpieczenie lokalu służbowego i dokumentów;
rychłe rezultaty w dziedzinie obserwacji bezpośredniej, prowadzonej przez kierowników placówek
i zaufanych urzędni­ków przedstawicielstwa.
Z drugiej jednak strony stanowisko urzędowe kierownika placówki wykluczała możliwość jego dostosowania się do śro­dowiska niemieckiego i – wobec słabej ochrony tajemnicy na placówkach dyplomatycznych
i konsularnych – narażało go na zainteresowanie kontrwywiadu niemieckiego, a w konsekwencji dekonspirowało jego stanowisko.
Ta, przyjęta dla celów doraźnych i stosowana do wybuchu wojny forma organizacyjna wywiadu głębokiego utrudniała więc, jeśli nie wykluczała możliwości agencyjnego wywiadu dokumen­talnego i informacyjnego na formacje wojskowe i ograniczała go, siłą faktu, do wywiadu obserwacyjnego, towarzyskiego
i ogólnoinformacyjnego. Toteż, w rezultacie, niektóre tylko placówki dysponowały własną siecią agencyjną, wszystkie [natomiast] po­siadały dość dobrze rozbudowaną sieć informatorów. Niewielka zresztą sieć
agencyjna wywiadu głębokiego w Niemczech zaczepiona była w przemyśle wojennym, w nazistowskich
sferach partyjnych, dziennikarstwie, żegludze handlowej oraz w woj­sku (tylko 1 placówka).
2
Pomyłka osoby przepisującej, chodzi o mjr. Sosnowskiego.
– 44 –
Również i placówki w krajach limitrofowych nie były nasta­wione na wywiad agencyjny. Głównym
zadaniem tych placówek było przede wszystkim zapoznanie się z terenem i studium wszystkich możliwości
wywiadowczych na Niemcy z kraju, gdzie byli uplasowani (np. rozpoznanie firm i osób mających powiąza­
nie z Niemcami, stosunki i ruch graniczny, rozpoznanie emigracji niemieckiej, wpływy niemieckie w dziedzinie politycz­nej, gospodarczej i kulturalnej etc). Na drugim dopiero planie zadań tych placówek stało
aktualne wykorzystanie moż­liwości wywiadowczych na Niemcy drogą werbunku agentów i in­formatorów –
krajowców. Praktycznie placówki w krajach sąsiadujących z Niemcami rzadko dysponowały wartościową
siecią agencyjną i prowadziły raczej wywiad czysto informacyjny oraz, niezbyt zresztą efektywną, pracę
przygotowawczą na wypadek wojny.
Przyznać tu trzeba, iż sieć wywiadu głębokiego przynosiła efekty w dziedzinie bieżącej pracy obserwacyjnej i infor­macyjnej. Osobista działalność rozpoznawcza oficerów wywia­dowczych dawała obserwacje systematyczne, fachowe i wyklucza­jące możliwości inspiracji. Zespołowa obserwacja manewrów wojska
niemieckiego dawała corocznie dużo elementów wyjaś­niających OdeB, organizację i taktykę niemiecką.
Informa­cje z przemysłu wojennego oraz ze sfer partyjnych miały du­żą wartość (wspomnieć tu trzeba informację uzyskaną przez placówkę lipską z nazistowskich kół, o zamierzonej agresji na Czechy na 3 tygodnie
przed aneksją). Również i w okresie narastania koncentracji osobiste i b[ardzo] intensywne rozpoznanie
oficerów z placówek niemieckich dało doskonałe wyniki, w pos­taci stwierdzenia podjęcia ruchu, zidentyfikowania W[ielkich] J[ednostek] i ich umiejscowienia nad granicą.
Tym niemniej pracę wywiadu głębokiego, nastawionego prze­de wszystkim na pracę obserwacyjną, nie
można absolutnie uz­nać za wystarczającą, nawet dla doraźnych potrzeb pokojowych. Właściwie bowiem
cały ciężar pracy agencyjnej spoczywał na ekspozyturach, które operowały zasadniczo na przedpolu bliskim. Teren centralnych, zachodnich i południowych Niemiec był wobec tego opanowany tylko powierzchownie, i to tylko przez sieć obserwatorów przywiązanych zasadniczo do miejsco­wości, gdzie byli uplasowani,
oraz najbliższych rejonów. W kon­sekwencji tego, Oddział II miał z tych rejonów wiadomości spo­radyczne
i fragmentaryczne. Spowodowało to, że Oddział II, po­siadając zasadniczo dobre wiadomości z przedpola, jak też cenne na ogół dokumenty i informacje dotyczące pokojowej roz­budowy wojska niemieckiego
w latach 1934-[19]38, nie potrafił, z braku głębokiego wywiadu agencyjnego, uzyskać elementów do
oceny możliwości i rozbudowy wojennej wojska niemieckiego, operując w tej dziedzinie tylko kalkulacjami
i hipotezami teoretycznymi.
W przyjętej metodzie wywiadu głębokiego, opartego zasad­niczo na tylko oficjalnie uplasowanych
informatorach, tkwiło jeszcze większe niebezpieczeństwo załamania się wywiadu głębokiego w wypadku
konfliktu zbrojnego z Niemcami, gdyż przedstawicielstwa oficjalne musiałyby Niemcy opuścić, pozostawiając w Niemczech tylko kilku wartościowych agentów i informatorów, a nie posiadając w ogóle wartościowego pod­stawionego rezydenta. Sprawa ta omówiona jest bliżej w roz­dziale IV „Przygotowania wojenne
Oddz[iału] II Sztabu Głównego”.
W stosunku do wywiadu głębokiego w Niemczech stawiany był (jeszcze nawet w czasach pokojowych)
zarzut, iż placówki odcięte były w ogóle od wpływu attaché wojskowego w Berlinie, a nawet kontaktowania się z nim. Zarzut ten nie wydaje się słuszny, z uwagi na niebezpieczeństwo dekonspiracji czy kom­
promitacji bądź placówki, bądź attaché wojskowego. Różnice w zdobywaniu wiadomości przez te organy
utrudniały również możność jednolitej oceny zagadnień. To centrala winna wysnu­wać wnioski i syntezy
z meldunków poszczególnych komórek, różniących się w ocenie sytuacji.
W końcu trzeba tu bezstronnie wspomnieć o trudnościach formalnych pracy wywiadu na Niemcy, wynikających – jak się zdaje – z ogólnego nastawienia się naczelnych władz wojskowych raczej na konflikt
z Sowietami, niż z Niemcami.
Były to przede wszystkim trudności finansowe. Ogółem wydatki na wywiad niemiecki nie przekraczały
do 1933 r. włącznie sumy 120 000 złotych miesięcznie. Kwota ta, stosunko­wo wysoka, nie stała jednak
w żadnym stosunku do potrzeb wy­wiadu na duże i zamożne mocarstwo; w każdym razie nie było możliwe
budowanie w tych ramach sieci wojennej. O ile szczup­łość środków budżetowych usprawiedliwia częściowo
wykonawców, o tyle obciąża górę Oddziału II, który za zaoszczędzone na wywiadzie pieniądze zbudował
2 luksusowe gmachy.
– 45 –
Również i w dziedzinie personalnej, a mianowicie uzyski­wania wartościowego narybku do tej służby,
wywiad na Niemcy parał się stale z trudnościami, nie mając należytego poparcia szefa Sztabu Głównego. Winę tu raczej należałoby przypisać nie organom MSWojsk, odmawiającym oficerów do Oddziału II,
który był personalnie silnie rozbudowany, ale błędnej repartycji oficerów wewnątrz Oddz[iału] II i braku
zrozumienia dla ko­nieczności użycia oficerów najbardziej wartościowych moral­nie i fachowo na odcinkach
najważniejszych.
3. Wywiad płytki na Rosję
Na wstępie trzeba tu pokrótce wspomnieć o niebywałych trudnościach, jakie miał do zwalczania każdy
wywiad obcy w So­wietach. Na trudności te złożył się szereg przyczyn, mających swe źródło w specyficznym ustroju i w warunkach życia wewnętrznego w Rosji Sowieckiej, jak np. dążność do zupełnej izola­cji od
Zachodu, wzajemne szpiegostwo i denuncjacje, trud­ności poruszania się w terenie już nie obcokrajowca, ale
na­wet nie miejscowego Rosjanina, administracyjne rygory utrudniające obcemu przenikanie do jakiegokolwiek środowiska, suro­wość kar nie tylko w stosunku do winnego, ale i do jego rodzi­ny i otoczenia, wreszcie
mała atrakcyjność pieniądza, wobec jego małej siły nabywczej. Dochodziła do tego zaostrzona z roku na
rok do niebywałych granic ochrona tajemnicy wojsko­wej jako skutek prowadzonej przez NKWD akcji zwalczania szpiegostwa w ZSRR, wyrażająca się np. w kompletnym wyelimi­nowaniu wiadomości dotyczących
OdeB oraz personali[ów] z całej prasy, separacji koszar, zniesienie napisów na budyn­kach wojskowych,
usunięciu numeracji z mundurów wojskowych etc. etc. Warunki pracy wywiadowczej były jeszcze gorsze
w pasie przygranicznym, gdzie prewencyjne zarządzenia kontr­wywiadowcze stosowane były „na wyrost”
i wyrażały się m. in. w wysiedlaniu bez litości mieszkańców z pasa przygranicznego, podejrzanych choćby
w najmniejszym stopniu o nielojalność, we wprowadzaniu rygorów pasa pogranicznego do 180 km w głąb,
w zorganizowaniu z zaufanych osób grup kontrolnych dysponujących łącznością telefoniczną, w nasycaniu granicy oddziałami granicznymi (pogranotriadami), w stosowaniu przemyślnych urządzeń technicznych
utrudniających przekroczenie granicy etc., etc. Trudności natury technicznej zwiększały jeszcze me­tody
wywiadu sowieckiego, stosującego masowo inspirację i pod­stawianie agentów dwustronnych, metody doprowadzone przez wywiad sowiecki do mistrzostwa. Stałe „wsypy” i podstawianie agentów dwustronnych
doprowadzały co jakiś czas do kompletnego załamywania się sieci poszczególnych ekspozytur i ustawianie
roboty od nowa.
Wywiad płytki na Rosję prowadziły – pod kierownictwem szefo­stwa wywiadu KOP (szef ostatnio: mjr
[Jan] Gurbski) – dwie Ekspozytu­ry (Nr 5 we Lwowie ostatnio mjr dypl. [Józef] Bińkowski oraz Nr 1 w Wilnie –
mjr [Edmund] Piotrowski). Ekspozyturę środkową w Brześciu n[ad] B[ugiem] zlikwidowano bardzo dawno,
z uwagi na mniejszą atrakcyj­ność przedpola i trudności terenowo-techniczne. Obie Ekspo­zytury pracowały
więc na olbrzymich przedpolach, przy czym Ekspozytura wileńska prowadziła jeszcze wywiad na Litwę,
kie­rując siecią placówek wywiadowczych KOP. Wady i zalety tego ustroju organizacyjnego omówione są
w rozdziale I „Organi­zacja”.
Przytoczone na wstępie, stale rosnące trudności techniczne zmusiły nasz wywiad płytki na Rosję do
zerwania z systemem możliwym do realizacji w państwach zachodnioeuropejskich. Zmiany systemu poszły
w następujących kierunkach:
a) Wobec trudności uplasowania agentów rezydentów po tamtej stronie, werbowano gros agentów
spośród ludności woje­wództw wschodnich, przeważnie z pasa przygranicznego, zna­jących warunki życia
po tamtej stronie, a przede wszystkim możliwości i sposoby przejścia przez granicę surowo strze­żoną;
b) przystąpiono do zdobywania wiadomości dokumentalnych siłą, wysyłając grupy agentów uzbrojonych i zaopatrzonych w środki techniczne pomocne przy przekraczaniu granicy dla „skoku” na określony
obiekt. Porywano również ludzi (mogących dostarczyć wartościowych informacji;
c) nastawiono aparat wywiadowczy KOP do skrupulatnego i pre­cyzyjnego wydobywania i wyzyskiwania wszystkich najdrob­niejszych nawet wiadomości, które mógł przynieść legalny czy też nielegalny
ruch przez granicę. Były to wiadomości uzyskiwane drogą badania uciekinierów, dezerterów, nasła­nych
przez wywiad sowiecki szpiegów czy też agentów dwu­stronnych. Duże (największe może) korzyści dawało
– 46 –
badanie „speców” cudzoziemców, powracających przez Stołpce do swych krajów. Pewne usługi przynosił
podsłuch oficjalnych wzgl[ędnie] prasowych rozmów telefonicznych do i z Rosji w Stołpcach;
d) właściwa praca agencyjna musiała z natury rzeczy ograni­czać się do wysyłania lotnych obserwatorów, rekrutujących się z przygranicznej ludności, którzy z uwagi na trudnoś­ci poruszania się i małą inteligencję nie mogli dostar­czyć wartościowych obserwacji, montowanie sieci agentów-rezydentów po tamtej
stronie pozostawało jednakże ciągle w sferze prób – tak, iż ostatnio poszczególne ekspozytury dysponowały kilkoma tylko agentami tej kategorii.
Przejście na nowe metody wywiadowcze pozwoliło wywiadowi granicznemu, mimo dużych trudności
natury technicznej, prowa­dzić rozpoznanie przedpola, w stopniu jednak bardzo fragmentarycznym, przy
czym Ekspozytura Nr 3 – Lwów – oceniana była pod względem dostarczonych wiadomości wyżej. Trzeba przyznać przy tym, iż placówki wywiadowcze KOP pracowały b[ardzo] intensywnie, z poświęceniem
i dużą pomysłowością. Wiadomości dokumentalne wprawdzie były wielką rzadkością, przeważnie miało
się do czynienia z ułamkowymi informacjami od drobnych kontaktów, bądź też pochodzącymi z obserwacji
agentów lotnych, względnie przesłuchiwania dezerterów, speców etc. Spośród cenniejszych wiadomości
dokumentalnych i informacyjnych należałoby wyliczyć:
zdobycie rkm Diegtiariewa,
instrukcji mob[ilizacyjnych] kolejowych z rejonu kijowskiego,
rozpracowanie nadgranicznych umocnień so­wieckich,
organizacja opl i opgaz na Białorusi oraz
rozpra­cowanie flotylli wojennej na Dnieprze.
W dużej mierze były to jednak sukcesy sporadyczne, a in­formacje ułamkowe, nie pozwalające rozszerzyć nie tylko hipo­tetycznych wiadomości o potencjale i przygotowaniach wojen­nych Rosji Sowieckiej, ale
również wyświetlić wielu wątpli­wości dotyczących pokojowego OdB wojska rosyjskiego. Sprawdzianem
niedostatecznej wydajności naszego wywiadu na Rosję w ogólności, a wywiadu płytkiego w szczególności
(spowodowanej zresztą w dużej mierze – jak to już podkreślono – wielkimi trudnościami natury technicznej),
była demonstracja sowiecka w okresie 23 IX-10 X l938 r.3, w czasie której wywiad płytki, pracując na
ogół intensywnie i sygnalizując oraz umiejscawiając poszczególne rejony koncentracji rosyjskiej, nie potrafił
jednak stwierdzić, z jakiego garnizonu przybyła dana jednostka i zidentyfikować jej numer.
4. Wywiad głęboki na Rosję
Po roku 1928, w którym to okresie nastąpiła likwidacja wszystkich placówek wywiadu głębokiego
w Rosji Sowieckiej, co do których stwierdzono, iż były stale obiektem inspiracji, zaczęto montować nową
sieć w oparciu o przedstawicielstwa dyplomatyczne i konsularne, jako placówki o charakterze czysto informacyjnym. Pomyślane to było wówczas jako posunięcie cza­sowe, placówki pozostały jednak w tym
charakterze do końca. Nastawione one były wyłącznie na osobistą pracę informacyjną oficerów, zasadniczo utrudnioną wobec stałej inwigilacji wszystkich cudzoziemców przez agentów NKWD. W związku
z tymi warunkami koniecznością było niezwykle staranne przygotowanie „ewidencyjne” (doskonała znajomość języka, życia wewnętrzne­go w Sowietach oraz wojska rosyjskiego do najdrobniejszych szczegółów)
oraz techniczno-wywiadowcze oficerów wysyłanych na placówki rosyjskie, by mogli dedukować wnioski
na podsta­wie drobnych szczegółów obserwacji. Tam, gdzie oficerowie wywiadowczy byli dobrze ewidencyjnie przygotowani efekty pracy – oceniane naturalnie na miarę możliwości rosyjskich – były dobre
i użyteczne. Szczególnie pozytywnie oceniane były rezultaty uzyskiwane przez kierownika placówki
w Mińsku, mjr. dypl.[Rafała] PROTASSOWICKIEGO4, którego obserwacje dały m.in. naj­więcej materiału
Dotyczy koncentracji wojsk sowieckich 23 IX-10 X 1938 na granicy z Polską, rzekomo w celu wywarcia nacisku na Polskę,
by wycofała się z planów aneksji części terytorium Czechosłowacji po traktacie monachijskim.
4
Rafał Protassowicki (1894-1957) ppłk dypl. WP, podczas I wojny światowej służył w kawalerii armii rosyjskiej, od 1917 r.
służba w I Korpusie Polskim w Rosji, POW, następnie w Sztabie Generalnym Armii Ukraińskiej w Kijowie, od VI 1919 r. w WP,
uczestnik wojny polsko-sowieckiej, od 1923 r. był referentem w O. II SG, absolwent WSWojen., następnie na różnych stanowiskach sztabowych oraz w szkolnictwie wojskowym, od 1930 r. w jednostkach liniowych, m.in. w 2 DKaw., 10 psk, 21 p. uł. Nadwi3
– 47 –
do oceny sił użytych do demonstracji sowiec­kiej w 1938 roku oraz w pewnej mierze wyniki kierownika pla­
cówki w Charbinie, ppłk. dypl. [Czesława] PAWŁOWICZA5.
Agencyjne placówki te działać mogły tylko okazyjnie, i to pod stałą groźbą prowokacji względnie
inspiracji ze strony wy­wiadu sowieckiego. W rzeczywistości placówki te w okresie ostatnich 4-5 lat dały
znikomą ilość kontaktów agencyjnych – tak, iż można śmiało postawić twierdzenie, iż wywiad głęboki
w Rosji kontaktów agencyjnych ani rezydentów nie posiadał i nie mógł dostarczyć dokumentów czy też wartościowych informacji, umożliwiających szerszy pogląd na pokojową sytuację wojskową i OdB wojska rosyjskiego, nie mówiąc już o po­tencjale wojennym ZSRR. Praktycznie można skonkretyzować to w powiedzeniu,
iż wywiad głęboki na Rosję, w pojęciu informacyjno-wywiadowczym, w ogóle w ostatnich latach nie istniał.
Dodać trzeba przy tym, że i możliwości obserwacji zawodzi­ły bardzo często. Miało to miejsce przede
wszystkim w okresie letnim, kiedy wojsko rosyjskie opuszczało garnizony, udając się do obozów ćwiczeń,
dokąd wstęp był w ogóle wykluczony. Sama obserwacja była uwarunkowana od pozbycia się inwigilu­
jących agentów NKWD, wyjazd zaś w teren częstokroć uzależnio­ny od osoby konsula, który musiał jechać
z obserwatorem, dla pokrycia jego osoby.
Praca placówek polegała wówczas wyłącznie na studiowaniu prasy miejscowej i fachowej oraz zbieraniu wiadomości ogól­nych politycznych czy gospodarczych, a więc była niewspółmier­na do wysokich
kosztów utrzymania placówki.
Niezależnie od placówek, centrala (Referat „Wschód” Wydzia­łu Ila wywiadowczego) prowadziła
kilka kontaktów bezpośred­nio wywiadowczych na Rosję Sowiecką, głównie drogą kontaktu z kilkoma odłamami „białej” emigracji rosyjskiej. Wiadomości stamtąd uzyskiwane nie przedstawiały na ogół większej
wartoś­ci, a kontakty traktowano raczej jako rezerwuar ludzi do ewent[ualnej] przyszłej pracy agencyjnej
na Rosję Sowiecką. Centralnie (przez placówkę paryską) utrzymywano kontakt z międzynarodową, zawodowo prawie działającą agenturę rosyjską w Paryżu, inspi­rowaną przez wywiad sowiecki. Aczkolwiek wiadomości uzyskiwane stamtąd były mało wiarygodne, niejednokrotnie fantastyczne, utrzymywano więc ten
kontakt traktując go jako odzwierciedle­nie różnych inspiracji w sprawach rosyjskich, łącznie z inspi­racjami
sowieckimi, które wywiad sowiecki przez tę agenturę wypuszczał.
Wszystkie te centralne kontakty nie potrafiły nic wnieść do oceny sił zbrojnych wschodniego sąsiada
i z tego punktu widzenia były w ogóle bezwartościowe.
Rozważyć by należało, czy mimo rzeczywistych trudności terenowych były szanse poprawy sytuacji na
odcinku wywiadu głębokiego w Rosji. Tu dotknąć trzeba, nolens volens, zagadnie­nia czysto personalnego,
a mianowicie osoby kierownika Refera­tu „Wschód” Wydziału Wywiadowczego – kpt. [Jerzego] NIEZBRZYCKIEGO. Oficer ten, o niewątpliwej inteligencji, zdolnościach i zna­jomości tak zagadnień wywiadowczych
w ogóle, jak i Sowietów w szczególności, cieszył się wyjątkową sytuacją w Oddziale II. Posiadał zaufanie
tak Szefa Oddziału II płk. PEŁCZYŃSKIEGO, który zasięgał jego opinii, pomijając właściwy Referat Studiów, jak też i szefa Sztabu Głównego, silnie popierany był przez sfery GISZ. Skala jego zainteresowań
politycznych i publi­cystycznych wykraczała poza ramy służbowe, nie mówiąc już o różnych dodatkowych,
a ważnych funkcjach, które powierzano mu nie tylko w ramach Oddziału II, ale i na zewnątrz. Wydaje się, iż
w ramach swego resortu uprawiał własną politykę personalną. Niezależnie od tego, związany był z pewnymi grupa­mi Polit[ycznymi] w łonie sanacji czy poza nią (Klub 11 Listopada6, grupa „Buntu Młodych”7).
Rozległość jego zainteresowań oraz rozliczne zajęcia, nie związane z właściwą służbą, (m.in. ponad pół
ślańskich na stanowisku dowódcy, od 1935 r. referent w Wydziale II O. II SG, z misją wywiad. w Mińsku białoruskim, po napaści
sowieckiej na Polskę internowany w Rosji, ale od X 1939 r., po uwolnieniu, dotarł do Paryża, a po upadku Francji przedostał
się do Wielkiej Brytanii, gdzie karnie przebywał m.in. w obozie na wyspie Bute, od II 1944 w służbie czynnej, wykładowca
w polskim szkolnictwie wojskowym na terenie Wielkiej Brytanii. Po wojnie pozostał na emigracji.
5
Czesław Pawłowicz (1892-1942) ppłk dypl., podczas I wojny światowej w Armii Gen. Hallera we Francji, w WP od XI 1920 r.,
od 1921 r. w sztabie 13 DP, absolwent WSWojen., od 1924 r. w O. IV SG, od 1929 r. dowódca1 bat. sap. Leg., od 1932 r. na
tym samym stanowisku w 5 bat. sap., był oficerem łącznikowym do sztabu armii japońskiej w Mandżurii.
6
Klub 11 Listopada.
7
„Bunt Młodych” wydawany w latach 1931-1937 w Warszawie dwutygodnik społeczno-polityczny, którego redaktorem był
Jerzy Gedroyc; od 1937 r. nosił nazwę „Polityka”. Jednym z publicystów był mjr J. Niezbrzycki.
– 48 –
roku fungował jako rzeczoznawca w procesie mjr. Sosnowskiego, mimo iż nie znał w ogóle zagadnień
niemieckich), przy pozostawionej mu dużej samodzielności w jego dziale pracy, miały niewątpliwie swój
wpływ na nikłe wyniki pracy jego Referatu. Można śmiało postawić twierdzenie, iż w dzia­le głębokiego
wywiadu nie było na przestrzeni kilku lat przedwojennych żadnej próby poprawienia stanu rzeczy. Zwięk­
szono jedynie liczebnie personel poszczególnych placówek, co nie rozwiązywało w żaden sposób istniejących niedomagań. Prawdopodobnie zaś silna pozycja kpt. NIEZBRZYCKIEGO wstrzy­mywała kierownictwo
wywiadu od próby zmiany metod wywiadu głębokiego w Rosji drogą radykalnej czystki personalnej.
Stan ten trwał do wybuchu wojny i był niewątpliwie w du­żym stopniu przyczyną kompletnego
zaskoczenia, jakim było dla szefa Sztabu Głównego i Oddziału II zawarcie niemiecko-sowieckiego paktu
o nieagresji i wystąpienia Rosji przeciwko nam.
5. Wywiad na Litwę
Wywiad na Litwę prowadziła Ekspozytura Nr 1 w Wilnie, za pośrednictwem grodzieńskiej i wileńskiej
placówki wyw[iadowczej] KOP. Warunki pracy wywiadowczej na Litwę były stosunkowo dość łatwe. Przejście granicy nie było trudne, swoboda poruszania się na Litwie dość duża. Atrakcyjność [polskiego] pieniądza w kraju na ogół biednym była wielka, można było werbować agentów z dużego rezerwuaru ludzi,
których przynależność narodowa nie była właściwie jeszcze skrystalizowana. Czynni­kami niesprzyjającymi
były małe przestrzenie oraz duża spraw­ność policji politycznej, zwalczającej na Litwie szpiegostwo.
Niezależnie od obserwacji zewnętrznej, Ekspozytura wileń­ska dysponowała dużą siecią agentów-rezydentów, do oficera sztabowego w litewskim MSWojsk włącznie. Duże rezultaty uzyskiwano drogą werbunku przedpoborowych, którzy udzielali podczas służby wiadomości drobnych, ale w dużej ilości oraz
werbowali następców.
Na ogół ocenić można, iż teren Litwy był wywiadowczo roz­pracowany zupełnie dobrze, co gwarantowało pełny wgląd w przygotowania wojskowe Litwy i pozwoliło na uzyskanie wystarczających elementów
rozpoznania w czasie kryzysu polsko-litewskiego w 1933 r.
6. Wywiad na Czechosłowację
Prowadzonego przez ówczesną Ekspozyturę krakowską wywia­du płytkiego na Czechosłowację zaniechano gdzieś jeszcze przed rokiem 1926. (Po tym okresie popierano jedynie ja­kiś czas prace dywersyjne
kierowane na Słowację). Podziem­na robota ukraińska, kierowana z terenu Czechosłowacji, skło­niła do śledzenia tych spraw bezpośrednio z Czechosłowacji. Około 1929-[19]30 została zorganizowana placówka
oficerska przy Poselstwie w Pradze, z głównym nastawieniem na zagadnie­nia ukraińskie, i traktowana
była głównie jako placówka kontrwywiadowcza oraz jako placówka łącznikowa do wywiadu czeskiego,
z którym utrzymywano wówczas dość ścisły kontakt i wymieniano informacje niemieckie. Jest rzeczą wielce
prawdopodobną, iż placówka praska miała po r[oku] 1930 zadanie śledzenia działalności opozycyjnych
polityków polskich, którzy szukali w Czechosłowacji schronienia po sprawie brzeskiej. Przemawiały za tym
i osoba ówczesnego kierownika placówki, mjr. KRZYMOWSKIEGO8, w okresie przedwojennym naczel­nika
Wydziału Bezpieczeństwa w MSWewn., który już w czasie służby w Oddziale II wykazywał duże zainteresowania poli­tyczne.
Placówka praska zasadniczo w tym okresie wywiadu ani na wojsko czechosłowackie, ani na Niemcy nie
prowadziła, koncen­trując swą pracę na zagadnienia ukraińskie i komunistyczne, tym hardziej, iż w związku
z rosnącymi wpływami sowieckimi wzmagała się działalność wywiadu sowieckiego na Polskę, kiero­wana
z Czechosłowacji. Te zadania miała również placówka stwo­rzona później przy konsulacie w Użhorodzie
Jerzy Bolesław Krzymowski (1894-1969) mjr WP, działacz niepodległościowy, żołnierz Legionów, uczestnik wojny polsko-sowieckiej, następnie w WP m.in. w 1 pp Leg, 86 pp, od 1924 r. w O. II SG, oficer wywiadu w DOK III, od 1927 r. kierownik
Referatu Ogólnego Wydziału IIb, w l. 1930-1934 misja wywiadowcza w Placówce Wywiadu w Pradze, także z ukierunkowaniem na Austrię, od 1934 r. przeszedł do służby cywilnej, jako urzędnik do zleceń specjalnych kolejnych premierów, od 1937 r.
naczelnik Wydziału Bezpieczeństwa MSW, po napaści sowieckiej na Polskę internowany w Rumunii, skąd powraca do Polski. W
1947 r. aresztowany przez UB i w 1952 r. skazany na dożywotnie więzienie, które opuścił w 1956 r.
8
– 49 –
(Ungwarze). Placów­ka praska przestała formalnie funkcjonować w r[oku] 1935, kiedy Czesi, po zawarciu
traktatu z Rosją, zerwali współpracę wywia­dowczą. Funkcjonowała jedynie pewnego rodzaju agentura
sto­jąca w luźnym związku z Poselstwem. Placówka praska została zainstalowana ponownie dopiero w lecie
1938 r. Dalsze pla­cówki w Czechosłowacji (Morawska Ostrawa i Bratysława) zosta­ły pośpiesznie zainstalowane również w tym samym czasie.
Placówka praska podlegała w pierwszej fazie swego istnie­nia Wydziałowi kontrwywiadowczemu,
jako nastawiona głównie (poza zadaniami łącznikowymi) na obserwację podziemnej roboty ukraińskiej
w Czechosłowacji. Rosnące wpływy rosyjskie w Cze­c hosłowacji spowodowały jej przekazanie kierownictwu
wywiadu na Rosję (Ref[erat] „Wschód” Wydziału wywiadowczego – kpt. NIEZBRZYCKI). Podległość ta
przetrwała, niestety, prawie do wybuchu woj­ny. Nowe placówki organizowane były i obsadzane personalnie przez tenże Referat i jemu podległe. O ile w okresie 1934-1938 podległość ta była mniej lub więcej
wytłumaczalna, o ty­le w okresie sudeckim, a zwłaszcza przed i po aneksji Czecho­słowacji, była zupełną
anomalią zrozumiałą tylko dzięki wspom­nianej już roli kpt. NIEZBRZYCKlEGO w Oddziale II. Wszystko
przemawiało za tym, by wywiad uplasowany na terenie Czech i Słowacji skierować przede wszystkim na
Niemcy i oddać go pod identyczne kierownictwo, co cały wywiad na Niemcy.
Faktycznie zaś do roku 1935 wywiadu na Czechosłowację nie prowadzono. Placówka praska pracowała do r[oku]1935 na ogół pożytecznie, ale przede wszystkim obserwując emigrację, ro­botę ukraińską
oraz rosyjską (wywiadowczą i komunistyczną), prowadzoną z Czech. Materiały ewidencyjne nadsyłane
były przez attaché wojskowego w Pradze. Zresztą komórka czechosło­wacka w Wydziale Studiów zorganizowana została w ogóle w początkach 1937 roku.
Robotę wywiadowczą na Czechosłowację wszczęto pośpiesznie dopiero po aneksji Austrii, organizując
nowe 3 placówki oraz placówkę wywiadu płytkiego w Cieszynie (podległ[ej] również Ref[eratowi] „W”).
Rezultaty pracy tych placówek omówione są niżej w dziale: „Oddział II Sztabu Gł[ównego] w okresie
kryzysu sudeckiego i aneksji Czech”. Wykazują one, iż nasz wywiad południowy mocno szwankował, co
przypisać należy:
a) dualizmowi kierownictwa;
b) brakowi przygotowania do wywiadu właściwie niemieckiego ze strony tak kierownictwa Ref[eratu]
„Wschód”, jak też i personelu placówek w Czechach i Słowacji, rekrutującego się przeważnie z oficerów
wywiadowczych przygotowanych do wywiadu w Rosji Sowieckiej i metod wywiadowczych tam stosowanych, oraz nie zna­jących nie tylko wojska niemieckiego i terenowych warunków wywiadowczych, ale niejednokrotnie i języka niemieckiego.
Dowody widać nie tylko w zaskoczeniu nas przez aneksję Czech, ale również w niedostatecznej ocenie
zagrożenia na­szego skrzydła południowego przez koncentrację niemiecką na Morawach i Słowacji.
B. Kontrwywiad i ochrona tajemnicy wojskowej
Na terenie Polski były stale czynne trzy wywiady obce: sowiecki, niemiecki i litewski. Na kilka lat przed
wojną stwierdzono również działalność wywiadu czeskiego. Nasilenie wszystkich tych wywiadów było –
rzecz prosta – niejednolite. Wg statystyki (za ostatnie 10 lat przed wojną) uchwyconych spraw szpiegowskich najbardziej aktywnymi były wywiady sowiec­ki i niemiecki (razem ponad 90% wypadków), litewski
obejmo­wał 5% i czeski tylko 2 do 3%. Zasięg poszczególnych wywiadów również nie był jednolity, wywiady czeski i litewski działa­ły w pasie przygranicznym wzdłuż ich granic państwowych, wywiady niemiecki
i sowiecki obejmowały swą działalnością zasadniczo całe państwo, z tym, iż nasilenie wywiadu niemiec­
kiego uwydatniało się szczególnie na terenie OK zachodnich, sowieckiego – OK wschodnich. Odnośnie
nasilenia terenowego można przyjąć, iż około 60% uchwyconych afer przypadało na pas graniczny
szerokości 50 km, 30% na centrum państwa i oko­ło 10% na Warszawę.
Nasilenie wywiadów sowieckiego i niemieckiego w ostatnim 10-leciu przed wojną ulegało zmianom.
W r[oku] 1930 ilość zlikwido­wanych afer szpiegostwa sowieckiego przewyższała dwukrotnie ilość afer
na rzecz wywiadu niemieckiego, w r[oku] 1938 stosunek ten był odwrotny. Punkt szczytowy akcji wywiadu rosyjskiego (jeśli idzie o uchwycone wypadki) przypadł na rok 1932, po czym zaznacza się jeszcze
– 50 –
nieznaczny spadek i stabilizacja na tym poziomie aż do wybuchu wojny. Natomiast działalność wywiadu
niemieckiego charakteryzuje do 1933 r., tzn. od cza­su dojścia do władzy Hitlera, stały wzrost, idący gwałtownie do góry od okresu odrzucenia przez Niemcy klauzul Traktatu Wersalskiego. Nawiasem mówiąc,
mogło to pobudzać do zastana­wiania w dobie politycznych flirtów z Niemcami, tym bardziej, iż zadania
stawiane agentom niemieckim, zwłaszcza w ostatnich latach, były natury czysto wojennej.
Nasilenie likwidowanych afer szpiegowskich również wzra­stało z roku na rok. Na 10 lat przed wojną
ilość ta wynosiła 100 spraw szpiegowskich, by w ostatnich latach dojść do licz­by ponad 300 afer szpiegowskich rocznie (w roku 1939 w okre­sie 8-mio miesięcznym 300 afer szpiegowskich tylko niemiec­kich).
Charakteryzując środki i metody działania obu wywiadów można stwierdzić, iż posiadały one szereg
cech wspólnych, a mianowicie:
masowość,
oparcie się w dużym stopniu na ideowości wykonawców,
dywersyjne nastawienie akcji szpiegowskiej.
Te nastawienia obu [nieprzyjacielskich] wywiadów znajduje swe uzasad­nienie w warunkach politycznych, społecznych i narodowościo­wych istniejących w Państwie Polskim. Tak wywiad sowiecki, jak i niemiecki
posiadał na pograniczu niewyczerpany rezerwuar ludzki, z którego mógł czerpać materiał do pracy wywiadowczej, której nadawano charakter walki o wyzwolenie polityczne spod obcego panowania.
Wywiad sowiecki miał ponadto do dyspozycji liczne kadry w całym państwie, w postacie zwolenników
ustroju komunistycz­nego, rekrutujących się przede wszystkim spośród ludności żydowskiej, nadając akcji
szpiegowskiej charakter walki społeczno-rewolucyjnej. Niewątpliwie bowiem jaczejki komunis­tyczne we
wszystkich organizacjach życia państwowego, gospo­darczego czy społecznego stanowiły jednocześnie sieć
wywiadu sowieckiego i pracowały wg jego dyrektyw.
Wywiad niemiecki, niezależnie od mniejszości niemieckiej, zamieszkującej mniej lub więcej zwarcie na
zachodzie, potra­fił ponadto przyciągnąć do pracy wywiadowczej przedstawicie­li mniejszości niemieckiej
względnie nawet osób pochodzenia niemieckiego, uważających się za Polaków, zajmujących wybit­ne stanowiska w przemyśle, handlu, administracji na całym te­renie państwa i mieć doskonały wgląd w całokształt
naszego życia państwowego. Przypomnieć tu trzeba, iż pod wpływem ideo­logii hitlerowskiej i wobec naszego liberalizmu w stosunku do mniejszości niemieckiej dokonała się w ostatnich latach przed wojną niebywała dyssymilacja nie tylko poszczególnych jednostek, ale całych grup osiedleńczych, z dawna osiadłych
w Polsce i za Polaków uważanych. Można by przytoczyć dużo przykładów odsłonięcia maski przez tego
rodzaju jednostki czy grupy po wkroczeniu Niemców. Dla przykładu przytoczyć należy fakt, iż w Elektrowni warszawskiej pracowało do wybuchu wojny ok. 50 Niemców na stosunkowo poważnych stanowiskach,
osadzonych tam przeważnie jeszcze w okresie okupacji niemiec­kiej w 1915-1918 roku. Większość z nich
była jawnymi hitlerow­cami. Na skutek sprzeciwu dyrekcji Elektrowni (b[yłego] min. Kuhna9) nie udało się ich
usunąć. Drugi przykład to powierzenie sta­nowiska architekta miasta Sandomierza Niemcowi PRAWITZOWI, który po wkroczeniu Niemców objął stanowisko komisarza przem[ysłowej] tej części COP. Przykładów
takich można liczyć na setki.
Wielka ilość mniejszości oraz nadanie pracy wywiadowczej charakteru walki irredentystycznej względnie społeczno-rewo­lucyjnej przyczyniło się do tego, że akcja szpiegowska rosyj­ska czy niemiecka mogła
przybrać formy masowe, tendencje zaś wyzwoleńcze akcji wymagały nastawienia dywersyjnego całej
działalności wywiadowczej.
Wysoki procent udziału mniejszości potwierdza statystyka zlikwidowanych afer. Spośród 4 tysięcy
zlikwidowanych w ostatnim 10-leciu agentów obcych wywiadów, 2/3 stanowiły jednost­ki należące do
Alfons Kühn (1878-1944) polityk, poseł na Sejm II RP, absolwent Politechniki w Darmstadt, przed I wojną światową pracownik
magistratu warszawskiego na stanowisku m.in. naczelnika Wydziału Budownictwa, w 1915 r. komisarz Straży Obywatelskiej,
od 1918 r. dyrektor Tramwajów Miejskich, w wojnie polsko-sowieckiej komisarz transportowy przy radzie Obrony Stolicy,
w l. 1928-1932 minister komunikacji, a robót publicznych, następnie ponownie dyrektor Tramwajów Miejskich, wykładowca
w Wyższej Szkole Handlowej, poseł na Sejm z ramienia BBWR, od 1934 r. zarządca sądowy, a od 1936 r. dyrektor Elektrowni
Warszawskiej, zwolniony przez Niemców w 1942 r.
9
– 51 –
mniejszości narodowej, 1/3 Polacy. Wobec około 70% ludności polskiej udział mniejszości narodowych
w akcji szpiegowskiej był 4-krotni wyższy.
Akcja szpiegowska obu wywiadów skierowana była z zewnątrz przez aparaty niezwykle rozbudowane i dysponujące wielkimi środkami.
Wywiad na Polskę ze strony Niemiec prowadziły 4 „Abwehrstellen” (Królewiec, Szczecin, Berlin, Wrocław), odpowiadające naszym ekspozyturom i dysponujące 8 „Zweigstellen” (nasze placówki względnie posterunki wywiadowcze). Gestapo posiadało we wszystkich powiatach i na wszystkich ważniejszych
przejściach granicznych placówki prowadzące również wywiad zewnętrzny. Ogólna ilość placówek niemieckich dochodziła do cyfry 60.
Wywiad sowiecki prowadził akcję szpiegowską na Polskę przy pomocy 12 placówek wywiadu wojskowego (placówki – Razwiedupra10) oraz 12 placówek przy dowództwach oddziałów granicznych (pogranotriadach). Niezależnie od tego, GPU oraz pla­cówki Kominternu przeprowadzały wywiad swoimi środkami.
Przytoczona wyżej charakterystyka wywiadów obcych jest miarą trudności, z jakimi musiał parać się
kontrwywiad polski już od początku istnienia państwa polskiego.
Ale i w życiu wewnętrznym – niezależnie od nastawienia mniejszości narodowych względnie grup komunistycznych – istnia­ły przesłanki ułatwiające obcym wywiadom pracę. Były to mię­dzy innymi:
słaba odporność moralna społeczeństwa, mająca również odzwierciedlenie [w] słabej odporności moralnej poszczególnych jednos­tek w wojsku i administracji państwowej. Powodem może być stwierdzony
udział w akcji szpiegowskiej około 12 oficerów, w tym 5 oficerów sztabowych i kilkudziesięciu podoficerów
zawodowych11;
niskie płace kadry zawodowej w wojsku i innych funkcjona­riuszy państwowych, ułatwiające obcym
wywiadom kupno ludzi;
powszechne gadulstwo;
bagatelizowanie niebezpieczeństwa szpiegowskiego przez ogół społeczeństwa, nieuświadomienie
go i niepociągnięcie do współpracy przez organy do tego powołane;
uprzedzenie do służby kontrwywiadowczej, mające zresztą swe źródło w poczynaniach politycznych
kontrwywiadu.
Dochodzące jeszcze do tego elementy, które można by nazwać „ułatwieniami technicznymi” dla obcych
wywiadów, a mianowicie:
otwartość granic nie posiadających przeszkód naturalnych i ułatwiających przerzucenie agentów;
ulgi komunikacyjne i graniczne na zachodzie (karty cyrkulacyjne, „mały” ruch graniczny, łatwość
komunikacji z Gdań­skiem),
łatwość poruszania się w Polsce,
brak trudności językowych wobec dużej ilości osób niemówiących lub słabo mówiących po polsku,
liberalizm ustawodawstwa, omówiony obszerniej niżej.
By odpowiedzieć więc na pytanie, czy kontrwywiad nasz zdał egzamin w pracy pokojowej, trzeba
wziąć również za kry­terium ogrom opisanych trudnych warunków oraz nasilenia róż­nych wywiadów na naszym terenie, z jakimi nie spotykał się prawdopodobnie kontrwywiad w żadnym z współczesnych państw.
Niemniej – doceniając trudności pracy – ocenić trzeba, iż kontrwywiad w ramach posiadanych środków
spełnił swe zada­nie pokojowe tylko częściowo. Wprawdzie ilość likwidowanych ostatnio afer szpiegowskich –
przytoczona wyżej – była dość wysoka, doświadczenia wywiadów stwierdzają jednak, iż likwi­dacja
10-20% sieci wywiadu nieprzyjacielskiego jest cyfrą przeciętną, czyli ilość pracujących, a nieuchwytnych
ważnych agentów, była kilkakrotnie wyższą.
Pewność niemieckich posunięć operacyjnych, działalność ich lotnictwa, akcji dywersyjnej świadczy,
iż mieli oni rozpoznane bez reszty wszystkie elementy nie tylko dotyczące wojska na stopie pokojowej,
Razwiedupr – Główny Zarząd Wywiadowczy Sztabu Generalnego Armii Czerwonej.
Ppłk dypl. [Ludwik] Lepiarz – z[astęp]ca d[owód]cy [19] pułku [piechoty], mjr [dypl.] [Piotr] Demkowski – kierownik referatu
[mobilizacyjnego] w Sztabie Głównym, mjr dypl. Kraus, szef wywiadu w DOK VI mjr Harasimowicz, mjr Urbanowicz, kapitanowie: Rudnicki, Mikuta, Okulicz, porucznicy: Piątek [?], Urbaniak, Rumnicki, Śmiechowski.
10
11
– 52 –
ale i mobilizacji, przemysłu wo­jennego, ogółem całego naszego potencjału wojennego. Również wiadomości rosyjskie, dotyczące naszych sił zbrojnych, stały na wysokim poziomie.
Czemu należy więc przypisać, iż nasza służba kontrwywiadow­cza spełniła swe zadania tylko częściowo względnie połowicz­nie i nie potrafiła spotęgować swych wysiłków dla udaremnienia w wysokim procencie akcji szpiegowskiej wywiadów obcych? Przyczyny należały w niedomaganiach natury organizacyjnej,
personalnej oraz dysponowanych środków, w szczególności:
a) W dziedzinie personalnej służba kontrwywiadowcza nie dyspo­nowała należytą ilością oficerów
o dużych kwalifikacjach fachowych, intelektualnych i moralnych. Można śmiało po­wiedzieć, iż w innych działach służby Oddziału II poziom oficerów był wyższy. Jednym z głównych przyczyn była nie­c hęć oficerów
służby stałej do charakteru tej służby w ogóle i, w związku z tym, brak stojącego na poziomie uzu­pełnienia.
Jeśli doda się do tego słabe możliwości awansowe oficerów w służbie pozaliniowej w ogóle (zwłaszcza
w latach 1930–[19]36; później warunki awansowe oficerów w służ­bie nieliniowej nieco się poprawiły), co
obejmowało rów­nież i oficerów Oddziała II niedysponowanych, nie można mówić o atrakcyjności służby
kontrwywiadowczej, chyba tyl­ko w odniesieniu do lepszych warunków materialnych, które są jednak zwykle atrakcją dla jednostek [o] niewysokim „mora­le”.
b) Trzeba powiedzieć, iż nasza służba kontrwywiadowcza z bie­giem czasu zrutynizowała się, co wpłynęło niewątpliwie na mniejszą skuteczność jej działania. W dużej mierze wpłynęła na to z jednej strony duża
ingerencja centrali w sprawach ważniejszych, z drugiej strony rutynizacja była funkcją braku napływu sił
młodych, pełnych inicjatywy, zapału do tej pracy i mogących zmodyfikować zrutynizowane metody działania. Wydaje się, iż niektórzy długoletni kierownicy samodzielnego referatu informacyj­nego traktowali swoje stanowiska jako wygodne panis bene merentium, czego najlepszym dowodem były rzucające się w oczy
dysproporcje w rezultatach działalności służby kontrwywiadowczej w poszczególnych DOK, dysponujących
tymi samymi środkami i mających takie same nasilenie szpiegostwa na swym terenie. (Ocena poszczególnych DOK – patrz niżej). Odpowiedni dobór personalny w tej służbie wymagał efekty nieproporcjonalnie
wysoko, w porównaniu do OK sąsiedniego, gdzie dobór personalny nie był na wysokim poziomie12.
c) Przeciążenie sam[odzielnych] ref[eratów] inf[ormacyjnych] i ich placówek zagadnieniami mało
13
[…] nic wspólnego z kontrwywiadem nie mają­cych, musiało również wpłynąć ujemnie na tok właściwej
służby kontrwywiadowczej. Niezależnie bowiem od właściwej służby kontrwywiadowczej i ochrony tajemnicy wojskowej Sam[odzielne] Ref[eraty] Inf[ormacyjne] przy DOK prowadziły – powiązane zresztą z tym
działem służby – zagadnienia narodowościowe i komu­nistyczne w wojsku, poza tym nadzorowały ochronę wewnętrz­ną zakładów ścisłego przemysłu wojennego, opiniowały kandydatów na oficerów rezerwy,
na urzędników wojskowych i pracowników zakładów przemysłu wojennego, co wymagało niezwykle dużo
biurokratycznej pisaniny i sprowadzało się ostatecznie do opinii wydanej przez posterunek Policji Państwowej. Niektórzy d[owód]cy OK, posiadający specjalne zain­teresowania, narzucali im wiele dodatkowych
prac. Odno­siło się to przede wszystkim do prac na odcinku narodowoś­ciowym na Kresach Wschodnich,
gdzie ostatnio wojsko inge­rowało silnie w sprawy narodowościowe i prowadziło właś­ciwie odrębną od
władz administracyjnych akcję w tym kie­runku. Gros tej pracy spoczywało zresztą jednak na komór­kach
bezpieczeństwa przy DOK. Wprowadzony ostatnio obowiązek periodycznego raportowania o sytuacji
politycznej i narodowościowej, a czasami obowiązki czynnego wywiadu wewnętrzno-politycznego, dopełniają szerokiego wachlarza zadań, z którymi musiały parać się organa służby kontrwywiadow­czej. Dodać
tu trzeba, iż w ramach właściwego kontrwywiadu nie tylko na odcinku wojskowym, ale i cywilnym SRI dążyły stale do skupienia nie tylko czyn­ności kierowniczych, ale i wykonawczych u siebie. Wynika­ło to w dużej
mierze z niedowierzania metodom policji, często zbyt drastycznej w delikatnej robocie kontrwywiadowczej.
Rzecz prosta, przeciążało to je jeszcze więcej.
d) Przydział środków (zwłaszcza personalnych i finansowych) nie szedł w parze z rosnącymi zadaniami SRI. Przypomnieć tu trzeba, iż etat SRI był niewielki (4 oficerów z kierownikiem), etatowe placówki
kontrwywia­dowcze znajdowały się tylko w większych garnizonach, etat urzędników cywilnych był w stosun12
13
Zdanie niezrozumiałe.
Brak słowa.
– 53 –
ku do rozbudowanych zadań za szczupły. Również i środki finansowe nie były współmierne do nakładanych
zadań. Rzadko który SRI dysponował miesięcznie kwotą miesięczną większą niż 10 000 zł, przy czym często konieczność pokrywania z tej dotacji nieetatowych urzędników obniżało dotację miesięczną.
Wspomnieć tu trzeba jeszcze w dwóch momentach, wpływają­cych w pewnym stopniu na sprawność
i efekty służby kontr­wywiadowczej.
Pierwszym był liberalizm ustawodawstwa oraz często spotyka­na w procesach o szpiegostwo tendencja
organów sądowych w kierunku żądania pełnych dowodów winy podsądnych szpiegów. Obowiązujące do
r[oku] 1928 ustawy dzielnicowe w procesach o szpiegostwo były bardzo liberalne i nie stały w żadnym
stosunku do szkód przez zbrodnie szpiegostwa popełnionych. Ustawa z lutego 1928 r. zaostrzyła sankcję,
jednak dopiero ustawa z października 1934 r. elastyczna, ograniczająca prze­wód do dwóch instancji tylko
(sprawy szpiegowskie sądzone były w pierwszej instancji w sądach apelacyjnych), przewidywała su­rowe
sankcje, do kary śmierci włącznie, za zbrodnie szpiegostwa. Niemniej i po tym okresie spotkać można było
wypadki libera­lizmu sądowego w stosunku do szpiegów, nawet w sądach wojsko­wych.
Drugim momentem było stanowisko MSZ, któremu zależało na traktowaniu mniejszości niemieckiej
„w rękawiczkach”, by nie „zadrażniać” stosunków polsko-niemieckich. Stanowisko to wyrażało się nie tylko
w częstych interwencjach w poszczególnych sprawach natury politycznej, a nawet dywersyjnej i szpiegowskiej, lecz przede wszystkim w stałym nacisku na MSW, by stosować łagodniejszy kurs wobec Niemców,
mimo wyraźnych dowodów nielojalności państwowej i roboty irredentystycznej z ich strony. Wpłynęło to
w dużym stopniu na rozzuchwalenie aktywnych elementów mniejszości niemieckiej, co więcej hamowało
(przy braku poczucia odpowiedzialności oraz w obawie o karierę ze strony przedstawicieli cywilnych
władz administracyjnych i bezpieczeństwa) należyte postawie­nie akcji antyniemieckiej w ogóle i utrudniało
na każdym kroku akcję kontrwywiadowczą i kontrdywersyjną, zwłaszcza w obliczu spotęgowanego wysiłku
niemieckiego w ostatnich latach przed wojną, kiedy to Niemcy poczęli używać do prac natury wywiadowczej nawet osoby poważnie zaangażowane politycznie w pracy mniejszościowej.
Przegląd wartości pracy poszczególnych SRI (wg oceny centrali Oddziału II w ostatnich latach przed
woj­ną) daje najlepszy dowód braków w doborze personalnym służ­by kontrwywiadowczej. Niczym bowiem
innym nie można wytłumaczyć – jak już wspomniano – jaskrawych różnic między ko­mórkami kontrwywiadowczymi w poszczególnych OK, które wszyst­kie jako graniczne miały na ogół podobne nasilenie obcego
szpiegostwa i dysponowały równowartościowymi środkami. Największe efekty w pracy kontrwywiadowczej można stwierdzić na terenie OK VIII, III, IX, I i D[owód]ztwa Floty, przeciętne OK VII, V i VI, niezwykle
słabe OK II, IV i X – chociaż w OK II było silne nasilenie wywiadu sowieckiego, w OK IV – niemieckiego, zaś
na terenie OK X, który obejmował prawie cały COP, koncentrowały się ostatnio wysiłki wywiadów dla śledzenia rozbudowy naszego przemysłu wojennego. Niestety, centrala nie potrafiła się zdobyć na radykalne
posunięcie personalne, które mogłyby wpłynąć na poprawę niedomagań w służbie [kontrwywiadowczej]
na tych terenach.
Na terenie pasa przygranicznego (powiaty leżące nad gra­nicą) sprawy kontrwywiadu leżały wyłącznie w rękach KOP. Prowadziły go placówki wywiadowcze KOP, prowadzące zarazem płytki wywiad
ofensywny na Rosję. Mimo niewątpliwych minusów organizacyjnych, jakimi był np. dualizm kierownictwa
spraw [kontrwywiadowczych] na terenie jednego OK, powierzenie KOP-owi kontrwywiadu w jego pasie
działania było rozwiązaniem praktycznie pozytyw­nym. Dość gęsta sieć placówek wywiadowczych (brygadowych i baonowych), jeszcze gęstsza sieć dyslokowanych pododdziałów KOP w terenie, bliskie kontakty
z ludnością, rygory prawne stosowane w pasie pogranicznym ułatwiały w wysokim stopniu obronę przeciwko wywiadowi sowieckiemu. Gros afer kontrwywiadowczych likwidowanych przez KOP miało swój początek w przechwytywaniu szpiegów i agentów dwustronnych, przerzucanych przez granicę przez wywiad
sowiecki. Ich badanie wykrywało często kontakty sięgające do głębi państwa. Rezultaty działalności kontrwywiadowczej KOP były na ogół bardzo dodatnie. Likwido­wano rocznie kilkadziesiąt afer, w których
zamieszanych było nie­raz po kilka osób. Jak się zdaje, większość pochwyconych po­c hodziła z ZSRR.
Wzmagające się w ostatnich latach nasilenie wywiadów obcych, przede wszystkim zaś dekonspiracja
szpiegów wśród kad­ry zawodowej i urzędników państwowych, zmuszała wywiad do szu­kania środków
– 54 –
zaradczych, które by w tej samej mierze wzmogły wysiłek obronny. Zamiast jednak szukać środków zaradczych w usprawnieniu organizacyjnym i personalnym samej służby, w powiększeniu jej środków materialnych, zamiast wzmóc odpor­ność społeczeństwa drogą odpowiedniej propagandy, instruowa­nia i pociągnięcia wszystkich obywateli do dobrowolnego i chętnego zwalczania przejawów działalności obcego
szpiegost­wa, sięgnięto do środka, który był rozwiązaniem połowicznym i nieskutecznym, a w niektórych wypadkach nawet szkodliwym. Rozpoczęto mianowicie zaostrzać ochronę tajemnicy wojskowej. Być może, że
działały tu wzory i doświadczenia sowieckie, zrozumiałe i możliwe w warunkach sowieckiego życia i ustroju
państwowego, prawdopodobnie także nacisk i przykład szedł z góry. Wiadomo, iż marszałek Piłsudski,
z natury nieufny, dawał wyraz swemu sceptycyzmowi co do odporności społeczeń­stwa pod tym względem
(m.in. wzmianki o agenturach obcych na jednym ze zjazdów legionowych).
Przykręcenie ochrony tajemnicy wojskowej do granic, ja­kich byliśmy świadkami, nastąpiło pod wpływem i nakazaniem szefa Sztabu Głównego gen. [Wacława] Stachiewicza14. Surowe zarządzenia i drakońskie kary sprawiły, że tajono opracowywane zagadnie­nia, zwłaszcza mob[ilizacyjne], nawet przed
przedstawicielami innych resortów wojskowych, w których zakresie leżały odnośne czynnoś­ci wykonawcze.
Przykładów nierozumnego stosowania można by przytoczyć setki. I tak np. ówczesny szef Departamentu
Piechoty, płk [Bronisław] Prugar-Ketling15, dowiadywał się prywatnie od szefa Oddziału I danych o projektowanych zmianach organizacji wojennej piecho­ty, który zastrzegł się, iż wyjawia to w drodze prywatnej
i przyjacielskiej, gdyż inaczej naraziło by go to na konsekwencje ze strony szefa Sztabu. Oddział II nie
mógł przez długie miesiące w roku 1939 otrzymać danych o odcinkach przyszłych armii, co opóźniło
znacznie przygotowania mob[ilizacyjne] i techniczne komórek Oddziału II Armii.
Przykręcając tę śrubę, Oddział II tłumaczył ją następują­cą zasadą doktrynalną. Zaostrzenie ochrony
tajemnicy wojsko­wej zmusi obce wywiady do spotęgowania wysiłków personalnych i materialnych dla
śledzenia rzeczy zasadniczo błahych i ma­ło ważnych, a tym samym przez wyczerpywanie środków i wysiłków utrudni mu zdobywanie informacji ważnych i istotnych. Zapomniano jednak o podstawowej zasadzie
ekonomii sił, iż jeśli chce chronić się wszystko, nie chroni się nic. Masowość działalności szpiegowskiej, stosowana od dawna przez wy­wiad rosyjski, a ostatnio przez wywiad niemiecki, pozwalała na zdobywanie
wiadomości mniej istotnych, łatwo i w bardzo szerokiej skali. Jeden dobry kontakt dawał wgląd w następne
dziedziny naszych przygotowań wojennych. Utrudnienie wglądu w pewne dziedziny przygotowań wojennych na jednym od­cinku nie wykluczało opanowanie go innymi metodami i środka­mi. Charakterystycznym
i nie pozbawionym tragicznej śmiesz­ności jest znane referentowi opowiadanie jednego d[owód]cy OK,
który dowiedział się o szczegółach prac fortyfikacyjnych na swym terenie, nieznanych mu oficjalnie,
od prywatnych dos­tawców materiałów do budowy – zresztą narodowości żydowskiej. Zresztą – jak już
wspomniano – metoda surowej ochrony tajem­nicy nie przeszkodziła wiele Niemcom w rozpoznaniu naszego
stanu przygotowania wojennego.
Równolegle z zaostrzaniem ochrony tajemnicy w jednostkach wojskowych, szło jej zaostrzanie w innych
dziedzinach życia państwowego oraz w prasie. Okólnik gen. Składkowskiego16, jako min[istra] spraw wewnętrznych, z 1936 r., ograniczył radykalnie możliwości prasy w podawaniu wiadomości mających związek
Wacław Stachiewicz (1894-1973) gen. bryg. WP/gen. dyw. (emigr.), działacz niepodległościowy, żołnierz Legionów, POW,
w WP od XI 1918 r., w wojnie polsko-sowieckiej oficer sztabowy, absolwent École Supérieure de Guerre, wykładowca
w WSWojen., dowódca piechoty dywizyjnej 1 DP Leg., dowódca 7 DP, od 1935 r. szef SG/NW, internowany w Rumunii, od
1940 we francuskiej Algierii, od 1943 r. W Wielkiej Brytanii bez przydziału, po wojnie na emigracji w Kanadzie.
15
Bronisław Prugar-Ketling (1891-1948) gen. bryg. WP/gen. dyw. ludowego WP, działacz niepodległościowy, podczas I wojny
światowej oficer armii austriackiej, w niewoli rosyjskiej, w POW, przedostaje się do Francji, gdzie służy w Armii gen. Hallera,
uczestnik wojny polsko-sowieckiej na różnych stanowiskach liniowych i szkoleniowych, po wojnie m.in. na stanowiskach sztabowych jednostek liniowych i w OK., absolwent WSWojen., od 1927 r. zastępca dowódcy 34 pp, od 1929 r. dowodca 45 pp,
od 1935 r. szef Departamentu Piechoty MSWojsk., od 1938 r. dowódca 11 DP, którą dowodzi w wojnie z Niemcami, następnie przez
Węgry przedostaje się do Francji, gdzie dowodzi 2 DSP. Po klęsce Francji internowany w Szwajcarii, w 1945 r. wraca do Polski,
na stanowisko szefa gabinetu ministra obrony narodowej.
16
Stanisław Sławoj-Składkowski (1885-1962) lekarz, gen. dyw. WP, premier RP, działacz niepodległościowy, żołnierz Legionów, uczestnik wojny polsko-sowieckiej, w WP na różnych stanowiskach sztabowych sanitarnych, absolwent École Supérieure
14
– 55 –
z wojskiem, [a] dekret prasowy z roku 1938 (z głównym zresztą nastawieniem na ograniczenie politycznej
wolności prasy) utrudnił je jeszcze więcej. Częsta konieczność zasięgania opinii przez organy cenzury władz
administracyjnych u ko­mórek Oddziału II w terenie (SRI), które zresztą miały ograniczoną samodzielność
w tej dziedzinie, nie tylko że zwiększyła jeszcze rozbudowany i tak zakres pracy SRI, ale wpływała ujemnie
i opóźniająco na informowanie społeczeństwa o wojsku i jego sprawach. Nie oszczędzano zresztą i publikacji charakteru wojskowego, wyda­wanych przez MSW. Na rok niespełna przed wojną Oddział II wstrzymał
i opóźnił o kilka miesięcy wydanie książki pt. Obrona przeciwpancerna pułku piechoty17, opracowanej pod
auspicjami Departamentu Piechoty tylko z tego powodu, iż zawierała powołanie się na niemiecki „Regulamin broni połączonych”, którego część II była tajną i dostała się do naszych rąk drogą wywiadowczą.
Zakaz podawania numeracji jednostek mijał się najzupełniej z celem. Dyslokacja jednostek była znana
obcym wywiadom najdokładniej i przed 1936 rokiem była wszystkim dostępna.
Reasumując, tak pojęta i stosowana ochrona tajemnicy woj­skowej nie przyniosła żadnych korzyści,
a wpłynęła ujemnie na sprawność przygotowań wojennych oraz nie w mniejszym stopniu i na propagandę wojska i spraw obronności państwa w ogóle, tym bardziej iż akcja propagandowa prowadzona w tej
dzie­dzinie przez Wojskowy Instytut Naukowo-Wydawniczy była źle postawiona, nikła i nieskuteczna. Rygorystyczne stosowanie ochrony tajemnicy, zastosowane w przygotowaniach mob[ilizacyjnych] (zwłasz­cza
w zakryptonimowaniu jednostek koncentrowanych i transportów wojskowych), przyczyniło się w dużym stopniu do dezorga­nizacji wynikłej już w pierwszych dniach wojny, a spowodowane bombardowaniami lotniczymi linii komunikacyjnych oraz zago­nami broni panc[ernej] nieprzyjaciela.
W parze z rygorami ochrony nie szła akcja uodparniania i uświadamiania społeczeństwa co do niebezpieczeństw zagra­żających państwa przez obcą działalność wywiadowczą, co pozwo­liłoby przeciwstawić masowej robocie szpiegowskiej masową i upowszechnioną obronę całego społeczeństwa, wyrażającą
się m.in. w pomocy i współpracy z organami kontrwywiadu. Próby w tym kierunku pozostały właściwie
próbami. Trzeba zresztą dodać, że Oddział II, a zwłaszcza jego organy kontrwywiadowcze, obarczone
mniej lub więcej słusznymi podejrzeniami akcji po­litycznej i niewybredności metod, miały mało warunków,
aby niezbędne do takiej współpracy zaufanie społeczeństwa pozyskać.
Otoczenie tajemnicy wszystkich spraw mających związek z obronnością państwa, a z drugiej strony
przesadna ocena naszej siły i możliwości wojskowych, propagowana przez prasę sanacyjną przyczyniły
się niemało do nastrojów depresji i załamania oddziałów i społeczeństwa zaraz na początku wojny, kiedy
stwierdzono na własnej skórze nikłość naszych przygotować wojennych. Co zresztą mówić o szarych jednostkach, kiedy wysokiego stopnia dowódcy mało zdawali sobie sprawę z naszych braków i bywali zaskoczeni np. stanem naszego lotnictwa18. Tu tkwi może najzgubniejszy efekt stosowanego przez nas systemu
ochrony tajemnicy wojskowej.
Na zakończe­nie parę słów o działalności przeciwdywersyjnej naszego wy­wiadu. Aczkolwiek Oddział II
ujął w swe ręce całokształt spraw związanych ze służbą informacyjno-wywiadowczą i zwal­czanie obcej
działalności szpiegowskiej, to jednak w dziedzinie zwalczania dywersji istniał dualizm. Oddział II zajmo­wał
się zwalczaniem dywersji, jako czynnik wyłącznie tylko w wypadkach, jeśli wchodziła w grę organizacja
wyłącznie tylko w tym zakresie działająca i prowadząca konkretną dywersję materialną, względnie jeśli
chodziło o działania dywersyjne na wojsko i jego instytucje. Zwalczanie dywersji powiązanej z akcją polityczną czy wywrotową, a więc dy­wersji związanej z irredentystycznymi poczynaniami mniej­szości narodowych, względnie organizacji komunistycznych, leżało w zakresie cywilnych władz bezpieczeństwa. Oddział II
współpracował w jej zwalczaniu tylko informacyjnie wzgl[ędnie] rzeczoznawczo. Tak było z dywersją OUN,
de Guerre, od 1930 r. szef Administracji Armii, od 1931 r. II wiceminister spraw wojskowych i szef Adaministracji Armii, od 1939 r.
premier i minister spraw wewnętrznych, po wkroczeniu wojsk sowieckich w Rumunii internowany, skąd przedostaje się na Bliski
Wschód i pozostaje bez przydziału do końca wojny. Po wojnie na emigracji w Wielkiej Brytanii, działacz organizacji piłsudczykowskich.
17
W. Wisłocki, S. Majewski, Obrona przeciwpancerna pułku piechoty z 7 ćwiczeniami praktycznym [przedm. B. Prugar-Ketling],
Warszawa,WIN-O, 1938.
18
Zdanie podkreślone odręcznie.
– 56 –
z akcją białorus­kiej Hromady. Trudno tu oceniać wady czy zalety tego po­działu kompetencji. Z jednej
strony bowiem akcja dywersyjna mniejszości narodowych czy komunistycznych była niewątpli­wie zagadnieniem politycznym i powinna była być unieszkodli­wiona przez władze bezpieczeństwa, z drugiej strony
wszelkie poczynania czynne nielegalnych organizacji mniejszościowych czy komunistycznych były niewątpliwie kierowane i zaopatrywa­ne przez wywiady obce. Dualizm okazał się jednak szczegól­nie szkodliwy
przed wybuchem wojny, kiedy cywilne władze bezpieczeństwa zostały właściwie zaskoczone niemieckimi
przy­gotowaniami dywersyjnymi w bardzo szerokiej skali, i kiedy to organy Oddziału II zmuszone zostały
w niektórych wypad­kach do ujęcia przeciwakcji zbyt późno w swe ręce.
C. Radiowywiad – kryptologia – szyfry własne – łączność wewnętrzna Oddziału II Sztabu Głównego
Przegląd pracy Oddziału II w tej dziedzinie zawiera tylko ogólne resumé. Główną przyczyną jest
niekompletność materiałów (przede wszystkim brak sprawozdania kierownika biura szyfrów, płk. dypl.
[Gwido] Langera). Ta dziedzina pracy Oddziału II musi być ponadto przepracowana technicznie przez
fachowca.
1. Radiowywiad i kryptologia
a. Radiowywiad na Niemcy
W okresie poprzedzającym wojnę Oddział II dysponował 7 stałymi radiostacjami podsłuchowymi,
z których 3 nastawio­ne były na Zachód, 4 na Wschód. Ósma, stacja mająca wzmocnić nasłuch na rejon Prus
Wschodnich, była w trakcie organizacji (szczegóły patrz rozdz. I „Organizacja Radiowywiad”19).
Zasadnicza praca tych stacji polegała na obserwacji i podsłuchu niemieckich stacji radiowych, przede
wszystkim wojskowych, ponadto policyjnych, obsługujących inne urzędy centralne Rzeszy, wreszcie stacji
amatorskich. Podsłuchany materiał, o ile był ważny, był przekazywany telegraficznie względnie radiotelegraficznie, normalny zaś wysyłany jako poczta kurierska do ambulansów pocztowych pociągów do Warsza­
wy. Przekazywanie materiału w normalnych warunkach pokojo­wych odbywało się sprawnie i szybko.
Prace kryptologiczne w dziedzinie szyfrów niemieckich by­ły postawione na ogół wysoko, zdaje się wyżej niż w odpowied­nich komórkach sztabu francuskiego czy angielskiego. Szyfry transpozycyjne niemieckie
były rozwiązywane, używane jednak przez Niemców [w] niewielkiej ilości. Niemiecka maszyna szyfrowa
„Enigma” została na kilka lat przed wojną rozwiąza­na, przy czym opracowano system techniczny ułatwiający odczy­tywanie zaszyfrowanych tą maszyną depesz niemieckich.
Na ogół do roku 1938 praca radiowywiadu i szyfrów niemiec­kich stanowiła cenny wkład rozpoznania
rozbudowy sił zbroj­nych Niemiec przez Wydział Studiów Oddziału II, zwłaszcza w następujących dziedzinach:
niemiecka łączność radiowa (ustalenie miejsca postoju niemieckich stacji radio, podział na kategorie,
przydziały),
ustalenie OdeB wojska i floty niemieckiej (często bardzo cenne wiadomości dotyczące identyfikacji
nowych mas nieznanych jednostek),
obserwacja ćwiczeń i manewrów, kiedy to działalność radio­stacji była szczególnie intensywna.
Dużo pożytecznego materiału dostarczył radiowywiad nie­miecki przed i w okresie aneksji Austrii. Udało się odczy­tać ponadto szereg cennych wiadomości z dziedziny uzbroje­nia i przemysłu uzbrojeniowego.
Nie umniejszając wartości rezultatów pracy szyfrów nie­mieckich, trzeba stwierdzić jednak, iż charakter
tych wiado­mości był fragmentaryczny i przypadkowy. Niestety, wprowadze­nie modyfikacji do niemieckiej
maszyny szyfrowej przerwało w okresie sudeckim odczytywanie depesz tymi maszynami szyfro­wanych
i ograniczyło je jedynie do rzadkich wypadków, kiedy w użyciu tej maszyny zbiegały się znane nam
elementy. Studia i prace techniczne nad rozwiązaniem tego zagadnienia trwały do wybuchu wojny, dla
przyspieszenia ich nawiązano kontakt i wymianę materiałów ze sztabem francuskim i angielskim (tuż przed
wojną). Zagadnienie jednak do wybuchu wojny nie zostało rozwiązane.
19
Ten podrozdział ma tytuł: Rozdz. I.B.2 „Placówki radiowywiadowcze”.
– 57 –
Między październikiem 1933 r., a wybuchem wojny wartościo­wy materiał przychwycony i rozwiązywany przez radiowywiad niemiecki obejmował głównie sprawy interesujące techniczny wywiad i kontrwywiad.
Pożyteczne również były fragmentaryczne wiadomości, zawie­rające dane o nastrojach w krajach świeżo wówczas przyłączo­nych oraz informacje o robocie dywersyjnej i irredentystycznej w Polsce i innych
państwach.
b. Radiowywiad na Rosję Sowiecką
Radiowywiad na Rosję Sowiecką prowadziły 4 radiostacje, w tym stacja warszawska (na Cytadeli).
System przekazywania przychwytywanych depesz identycznie, jak na Zachodzie. Podobnie jak w dziedzinie radiowywiadu na Zachód, dorobek pokojo­wy radiowywiadu na Rosję był dość pokaźny, niezależnie od
uchwytanych20 depesz otwartych (dawniej dość częstych) rozwią­zywano dość łatwo prostsze systemy szyfrów
rosyjskich, nawet szyfry z wtórnikiem (używane przez NKWD). W okresach letnich (w związku z nasileniem
łączności radiowej w czasie manewrów i ćwiczeń) odczytywano 300 depesz dziennie. Sytuacja ta zmieniła
się radykalnie na gorsze od końca roku 1937, kiedy ustała korespondencja radiowa między jednostkami
wojskowymi, wprowadzona tekstem otwartym. Była to konsekwencja wzmacnia­nia ochrony tajemnicy wojskowej we wszystkich jednostkach wojska rosyjskiego, przeprowadzanego coraz intensywniej. Wprowadzenie
zaś w tymże okresie czasu 4 cyfrowych ozna­czeń kryptonimowych dla każdej jednostki uniemożliwiło w ogóle
rozpoznawanie OdeB wojska rosyjskiego, co było podstawowym zagadnieniem, jeśli idzie o Rosję Sowiecką.
Ostatni okres (1936-[19]39) wykazuje duży spadek informacji dos­tarczanych przez radiowywiad sowiecki
tak jakościowo, jak i ilościowo. Wiadomości pochwycone dotyczyły przeważnie Da­lekiego Wschodu i Okręgu Nadwołżańskiego, a więc rejonów mniej nas interesujących. Prace nad rozwiązywaniem sprawy kryptonimów oddziałów ro­syjskich zapoczątkowano wprawdzie, ale nie dały one do wybu­c hu wojny rezultatów.
Reasumując stwierdzić trzeba, iż radiowywiad tak niemiec­ki jak i sowiecki mógł się poszczycić pokaźnymi wynikami pra­cy pokojowej, prawdopodobnie przewyższającymi rezultaty identycznych organów
w sztabach alianckich, czy też państw zaprzyjaźnionych. Niestety, ulepszenie techniczne oraz obo­strzenia
w dziedzinie szyfrowania, zastosowane przez naszych wrogów, postawiły tuż przed wojną nasz wywiad
przed nowymi problemami, a wojna zastała nasze ekipy kryptologiczne nad rozwiązywaniem nowo powstałych problemów. Nie pozwoliło to, niestety, naszemu radiowywiadowi wziąć należytego udziału w rozpoznaniu koncentracji niemieckiej oraz przegrupowań ro­syjskich w końcu sierpnia i początku września 1939 r.
c. Inne zagadnienia związane z radiowywiadem
Podstawowym brakiem w dziedzinie służby kryptologicznej Oddziału II były szczupłe kadry kryptologów badających zasto­sowane przez przeciwników metody szyfrowe i ustalających system ich rozwiązywania. Jeśli idzie o walory fachowe zatrudnionych w Oddzielę II kryptologów, to były one bardzo wysokie.
Kwalifikacje ich i osiągnięte rezultaty przekracza­ły – jak wspomniano – znacznie wyniki osiągane przez
kryptologów w sztabie francuskim, [a] nawet angielskim. W dziedzinie teo­rii szyfrów przepracowali nasi
kryptolodzy bardzo głęboko to zagadnienie, które ujęte zostało w formę „metodyki rozwią­zywania szyfrów”. Niedostatek wyrażał się przede wszystkim w braku narybku, w braku zastępców na wypadek zużycia się posiadanych sił. Oficerskie kursy kryptologiczne (5 kursów po 3 miesiące oraz 2 kursy praktyczne
dla najlepszych frekwentantów kursów poprzednich) nie wyłoniły nowych sił, dały może jedynie wykonawców mogących odczytywać przechwycone de­pesze na podstawie rozwiązanych już kluczy i deszyfrantów.
Wpłynęła na to krótkotrwałość kursu i mała ilość kursów praktycznych. Zdaje się jednak, iż tej sprawy rozwiązać nie da się systemem szkolenia na kursach, ale drogą indywidual­nych poszukiwań, przede wszystkim
w zawodach mających podsta­wowy związek z systemem rozwiązywania szyfrów (teoretycy ubezpieczalnictwa21, studenci i nauczyciele matematyki, sta­tystycy etc.).
Jeszcze gorzej przedstawiała się sprawa sił pomocniczych, odczytujących przechwycone przez stacje podsłuchowe depesze. Szczupłość etatów nie pozwalała na przepracowanie całego przechwyconego
20
21
Tak w tekście oryginalnym.
Tak w tekście.
– 58 –
materiału, zwłaszcza w czasach „gorących”. Miało to miejsce m.in. w okresie demonstracji sowieckiej w jesieni
1938 roku, kiedy to część materiałów nie została na czas wykorzystana. Zaniedbania te przypisać należy
również tendencjom „oszczędnościowym” Oddziału II, które tyle szkód przyniosły i w innych działach tej służby.
Innym elementem radiowywiadu, ale o nastawieniu kontrwywiadowczym, były tzw. ruchome grupy
podsłuchowe, przeznaczone do wykrywania nielegalnych, względnie szpiegowskich krótko­falowych stacji
radio na terenie własnym, których istnienie względnie próby zainstalowania stwierdzano kilkakrotnie tak na
wschodzie, jak i na zachodzie. Prace w tym kierunku rozpoczęto w roku 1935. Grup takich było przed wojną 4, zamierzano zorganizować jeszcze jedną, by posiadać na każde dwa okręgi korpusu jedną. Grupy te,
poza swym właściwym przeznaczeniem, były elementem doświadczalnym co do pracy radiowywiadowczej
na wypadek wojny. Używano je w tym celu w czasie większych ćwiczeń międzydywizyjnych. Z personelu
i sprzętu tych grup stworzono ekipę podsłuchową dla grupy gen. [Władysława] Bortnowskiego22 na Zaolziu. Praca grup w czasie manewrów dała dużo cennego materiału doświadczalnego dla uchronienia
własnej komunika­cji radiowej od podsłuchu obcego. Co do rezultatów pracy kontrwywiadowczej grup
ruchomych brak ściślejszych wiadomoś­ci.
Zamierzona organizacja specjalnych komórek, nasłuchujących przy samodzielnych ref[eratach] informacyjnych, które miałyby prowadzić nieprzerwany nasłuch stacji krótkofalowych i (odróżniając legalne
stacje o znanych elementach) uprzedzać grupy ruchome o przechwyconej stacji nielegalnej, była w za­
czątkach w chwili wybuchu wojny.
2. Szyfry własne
Na ogół szyfry własne spełniały zasadniczy warunek nierozwiązalności. Z punktu widzenia praktycznego były jednak skomplikowane i wymagały dużo pracy. Można to było stwier­dzić na większych ćwiczeniach, gdzie z uwagi na pośpiech posługiwano się często tekstami otwartymi względnie szyframi na
miejscu odręcznie spreparowanymi, przeważnie bardzo sła­bymi i łatwo rozwiązalnymi. Odnośnie używanego ostatnio w czasie pokoju i w pierwszych dniach wojny operacyjnego szyfru tzw. „1937”, wysuwali fachowcy szereg zastrzeżeń twierdząc, iż był stosunkowo łatwo rozwiązalny. Wydaje się przy tym,
iż w łonie Biura Szyfrów nie było należytej współ­pracy miedzy fachowcami w dziedzinie kryptologii
(używany­mi dla rozwiązywania szyfrów obcych i będącymi doskonałymi teoretykami zagadnienia szyfrów
w ogóle), a komórką szyfrów, własnych, gdzie teoretyków tego rodzaju w ogóle nie było.
***
Biuro Szyfrów Oddziału II dążyło do wypracowania szyfru mechanicznego – maszyny szyfrowej. Prace
te zostały dość daleko posunięte i przed samą wojną Oddział dysponował ilością 125 maszyn szyfrowych
własnej konstrukcji, jak się zdaje wzorowanych na systemie maszyny niemieckiej. Były to maszyny o dużej
wydajności pracy i – zdaniem jej konstruktorów – podobno teoretycznie nierozwiązalne. Użycie tych maszyn prze­widywano jednak dopiero na dalszy okres wojny, dla sztabów dowództw operacyjnych, attachés
wojskowych i placówek wywia­dowczych w krajach neutralnych. Zdaniem fachowców jednak, na­sza realizacja szyfru mechanicznego nie stała na poziomie, trzeba przy tym dodać, iż najlepsze tego rodzaju maszyny zagraniczne posiadają jeszcze poważne braki. Dowodem sukcesy nasze w rozwiązaniu niemieckiej
maszyny wojskowej szyfrowej. Opinia ta może zresztą być powierzchowna i nieścisła, a opar­ta jest tylko
na pobieżnej obserwacji pracy tych maszyn. Sprawa maszyn szyfrowych otoczona była w Oddziale II taką
tajemnicą, iż nie mieli do nich wglądu nawet zaufani oficero­wie Biura Szyfrów pracujący w innych działach.
Władysław Bortnowski (1891-1966) gen. dyw. WP, działacz niepodległościowy, żołnierz Legionów, POW, uczestnik wojny
polsko-sowieckiej na stanowiskach sztabowych, absolwent École Supérieure de Guerre, w WP m.in. od 1922 r. w sztabie Inspektoratu Armii Wilno, od 1925 r. dowódca 37 pp, od 1926 r. dowódca piechoty dywizyjnej 26 DP, od 1931 r. dowódca 3 DP Leg.,
od 1936 r. Inspektor Armii i Generał do Prac GISZ, w 1938 r. dowódca GO „Zaolzie”, we IX 1939 r. dowódca Armii „Pomorze”,
w niewoli niemieckiej. Po wojnie pozostał na emigracji w Wielkiej Brytanii, następnie w USA , działacz organizacji kombatanckich.
22
– 59 –
***
W dziedzinie wyszkolenia oficerów szyfrowych dla dowództw, coroczne kursy szyfrowe dały dość
duże kadry oficerów wysz­kolonych w posługiwaniu się szyframi własnymi. Poziom kursu był wystarczający
dla potrzeb pokojowych i wojennych Nacz[elnego] Dowództwa i dowództw operacyjnych. Zarzucić by można manka­ment niedoszkalania oficerów szyfrowych w czasie pokoju. Uży­cie niektórych z nich tylko w czasie
ćwiczeń letnich w kie­rownictwach ćwiczeń i wielkich jednostkach nie było dostatecz­ne dla utrzymywania ich
na odpowiednim poziomie sprawności.
3. Łączność radiowa Oddziału II
Organizacja łączności przedstawiona jest w rozdz. I „Orga­nizacja – Łączność”23 Oddziału II oraz na
wykazie stacji (załącz­nik nr 9).
Ogółem Oddział II dysponował dla łączności wewnątrz pań­stwa centralą (3 stacje) i 40. krótkofalowymi stacjami nadawczo-odbiorczymi, w tym 9 stacji kierowniczych; te ostatnie, podobnie jak i stacja centralna, wyposażone były w aparaturę do automatycznego nadawania i odbioru. Zainstalowanie
przy każdej stacji zapasowego źródła prądu w postaci silników elektryczno-spalinowych uniezależniało je
od miejscowego źródła siły elektrycznej. Na ogół pokojowa łączność radiowa Oddziału II była sprawna
i umożliwiała łatwo pracę 24 [-godzinną] w razie potrzeby. Personel stacji był fachowo dobrze wyszkolony.
Sprzęt na ogół odpowiadał wymaganiom.
Zaopatrzenie stacji jednak w sprzęt typu stałego, którego instalacja na nowym m[iejscu] p[ostoju]
wymagała pewnego czasu, wykluczało należyte wykorzystanie tych stacji w wypadku wojny, zwłaszcza
ruchowej. Nieuwzględnienie wojennego przeznaczenia stacji tym bardziej musi być uważane za błąd zasadniczy, iż rozbudo­wa własnej łączności Oddziału II motywowana była dążnością do uniezależnienia
się od sieci dowództw, która w warunkach wojennych jest stale przeciążona. Zaznaczyć przy tym trzeba,
iż Oddział II, z uwagi na jego stosunek do fabryki „Ava”24, miał kompletną możność rozwiązania technicznego i produkcji stacji typu łatwego do przenoszenia, względnie nawet stacji ruchomych.
Znacznie gorzej przedstawiała się łączność z placówkami zagranicznymi. Do zorganizowania łączności
z placówkami zagranicznymi przystąpiono stosunkowo bardzo późno (1937 r.). Właściwie tylko placówki
wywiadowcze wschodnie (Mińsk, Kijów, Teheran, Kabul) i południowe (Praga, Bratysława, Morawska Ostrawa) dysponowały własnymi stacjami radio, przy czym sprzęt zainstalowany na tych stacjach miał mankamenty tech­niczne i słaby zasięg, co spowodowało konieczność pośredni­czenia w odbiorze przez stacje położone
przy granicy (Kra­ków, Równe, Wilno). Również obsługa niektórych stacji nie była należycie wyszkolona.
Jeśli idzie o placówki na Zachodzie, Oddział II nie po­siadał tam w ogóle sieci radiowej. Korzystano
gdzie niegdzie ze stacji radiowych zainstalowanych przy placówkach dyploma­tycznych (tylko Berlin, Paryż, Haga, Berno, Sztokholm i Budapeszt). Oddział II pomógł MSZ w instalacji tych placówek, odstępując
równocześnie wyszkolonych radiotelegra­fistów.
Konieczność rozbudowy łączności radiowej na Zachód była wprawdzie uznana i planowana na kilka
lat przed wojną, jednak wskutek biurokratycznego jej potraktowania przez szefa Oddzia­łu II ciągnęła się
przez dłuższy czas i postanowiona zosta­ła dopiero w roku 1939. Było to, naturalnie, już po niewczasie.
Również nie zdołano zrealizować sprawy zakupu w Stanach Zjednoczonych samochodów zaopatrzonych
w aparaturę nadawczo-odbiorczą, a przeznaczo­nych dla placówek wywiadowczych zachodnich.
Ostatecznie Oddział II dysponował w przededniu wojny w Niemczech i krajach limitrofowych łącznością radiową zu­pełnie niedostateczną i zmuszony był opierać się bądź na sieci MSZ, równie intensywnie
Tytuł podrozdziałów: Rozdz. I.B.4 „Łączność radiowa Oddziału II w granicach państwa” i Rozdz. I.C.4 „łączność radiowa
z placówkami zagranicznymi”.
24
Przeważająca większość sprzętu radiowego Oddziału II pochodziła z fabryki „Ava”.
23
– 60 –
w tym czasie wykorzystywanej, bądź też korzystać z łączności telegraficznej przez pocztę niemiecką.
Ta ostatnia droga kryła w sobie nie tylko niebez­pieczeństwo dekonspiracji tak placówki, jak i szyfru,
ale i narażała w chwilach krytycznych na przetrzymywanie depesz, co miało kilkakrotnie miejsce. Przerwanie komunikacji drutowej w ogóle (stosowane stale w przez Niemców w okresach kryzysów politycznych)
uniemożliwiało łączność placówki z cen­tralą w chwilach najgorętszych.
Stosowane w innych działach oszczędności budżetowe nie przeszkodziły jednak Oddziałowi II w budowaniu wielkiej cen­tralnej krótkofalowej stacji radio w Pyrach pod Warszawą. Silna ta stacja (16 Kw),
zbudowana znacznym kosztem z funduszów Oddziału II, dawała możliwości korespondencji z całym niemal
światem. Była to właściwie stacja „na wyrost”, niewspółmier­na do potrzeb łączności radiowej Oddziału II
poza granicami państwa. Był to, w ówczesnych warunkach, jeden z nieproduktyw­nych wydatków, podobnie
jak wspomniana już budowa dwóch gma­c hów. Część tylko wydatków na budowę stacji wyłożonych mogła
by podnieść służbę łączności radiowej Oddziału II wewnątrz i zewnątrz państwa do należytego poziomu.
Sprawa łączności agencyjnej omówiona jest w rozdz. IV „Przygotowania wojenne Oddziału II”.
D. Zagadnienia techniczne
Z braku jakichkolwiek materiałów dotyczących zagadnień technicznych, opracowywanych przez Oddział II, nie jest możli­wym podanie konspektu wyników pracy pokojowej Oddziału II w tej dziedzinie. Dział
ten może być łatwo uzupełniony, bowiem dwóch byłych kierowników Sam[odzielnego] Ref[eratu] Techniczn[ego] znajduje się na terenie Anglii (ppłk dypl. (ppłk dypl. Gano i mjr łączności Harski).
E. Dywersja
(Udział Oddziału II Sztabu Głównego w akcji „prometejskiej”)
Dywersja zasadnicza z racji swych zadań i celów powinna być traktowana jako dziedzina wchodząca
głównie w zakres przygotowań wojennych. O ile naturalnie nie przeprowadza, inicjuje, względnie wspiera dywersyjnej akcji na terenie nie­przyjacielskim już w czasie pokoju (np. akcje dywersyjne ukraińskie,
przeprowadzone na naszym terenie przy poparciu wywiadu niemieckiego, akcja dywersyjna rosyjska,
prowadzona na naszym terenie do roku 1924). Fakty kilkakrotnego wszczę­cia akcji dywersyjnej przez nas
w Czechosłowacji zmuszają do potraktowania tego problemu z dwóch, względnie trzech pun­któw widzenia:
a. Przygotowania dywersji na wypadek wojny. Z tego punktu wi­dzenia omówione są nasze przygotowania dywersyjne w roz­dziale IV „Przygotowania do wojny”. „Dywersja” (Ten punkt w rozdziale IV jeszcze
nie opracowany).
b. Faktycznego przeprowadzenia działań dywersyjnych na Zaol­ziu i Rusi Zakarpackiej w roku 1938,
które wchodzi w zakres roli i działalności Oddziału w ramach akcji politycznej min. [Józefa] Becka25 w stosunku do Czechosłowacji. Ujęte jest z tego powodu obszerniej, w dziale omawiającym działalność Oddzia­łu
II w okresie kryzysu sudeckiego. Przejawy sprawności względnie mankamentów tej akcji stanowią ponadto
doskonały sprawdzian możliwości i sprawności Oddziału II w dziedzinie dywersji, a doświadczenia powinny
były być wykorzystane dla usprawnienia przygotowań wojennych w tej dziedzinie na Wschód i na Zachód;
c. Przygotowania dywersyjne posiadają jednak ponadto aspekt par excellence polityczny, z uwagi na
zaangażowanie się Oddziału II w tzw. robotę prometejską, a nawet od roku 1933, przejęcia formalnego
kierownictwa tej akcji, idącej po linii politycznej nastawionych antyrosyjsko kół sanacji oraz popieranej silnie przez MSZ. Z tych przyczyn ta dziedzina prac dywersyjnych, nosząca charakter najzupełniej polityczny,
umieszczona została w przeglądzie działalności pokojowej Oddziału II, tym bardziej, iż nie miała ona
najzupełniej żadnych faktyczny efektów dywersyjnych w czasie kampanii wrześniowej.
Józef Beck (1894-1944) płk dypl. art. WP, minister, działacz niepodległościowy, żołnierz Legionów, w wojnie polsko-sowieckiej
m.in. adiutant NW Józefa Piłsudskiego, w l. 1922-1923 attaché wojskowy w Paryżu i Brukseli, absolwent WSWojen., od 1925 r.
szef wydziału w O. III Biura Ścisłej Rady Wojennej, od 1926 r. szef Gabinetu w MSWojsk., w 1930 r. wiceminister i od 1932 r.
minister spraw zagranicznych, po wkroczeniu wojsk sowieckich przekroczył granicę rumuńską i został internowany, bez możliwości
przedostania się do krajów walczących na Zachodzie z Niemcami.
25
– 61 –
Jeśliby chodziło o określenie i charakter tzw. idei pro­metejskiej (nazwa powstała już po Wielkiej Wojnie
od tytułu miesięcznika wydawanego w Paryżu pn. „Prométhée”26), to jej treścią podstawową jest walka z każdym ustrojem Rosji impe­rialistycznej o zdobycie wolności narodów nierosyjskich, roz­bicie Rosji na części składowe i utworzenie na terenach base­nów Morza Czarnego i Kaspijskiego szeregu państw niepodległych,
związanych ze sobą sojuszniczo, z Polską na czele, dla obrony przed agresją rosyjską. Prometeiści uważają
marszałka Piłsuds­kiego za twórcę i duszę koncepcji prometejskiej i wywodzą za­rodek tej ideologii z memoriału Piłsudskiego, z roku 1904, do rządu japońskiego, gdzie idea rozbicia Rosji na odrębne pań­stwa narodowe jest wyraźnie sprecyzowana. Prometeizm wiąże się wiec ideologicznie z koncepcjami politycznymi tzw. kół
niepodległościowych sprzed Wielkiej Wojny, których wyrazem było wystąpienie Legionów po stronie państw
centralnych, kampania kijowska i próby stworzenia niepodległej Ukrainy w r[oku] 1920. (Umowa Warszawska27 z Petlurą uważana była przez prometeistów za najistotniejszy akt polityczny prometejski). W nie­podległej Polsce idea nazwana później prometejską potrafiła znaleźć wielu zwolenników w kołach zbliżonych
do marszałka Piłsudskiego, które doszły do władzy w latach 1919-1922 oraz po przewrocie majowym,
i reprezentujących koncepcję polityczną, iż w naszej sytuacji geopolitycznej kierunek naszej polityki zagranicznej winien dążyć do osłabienia przeciwnika słabszego, za jakiego uważano Rosję. Rozbicie Rosji na państwa narodowe, a tym samym pozbawienie Rosji właściwej części bogatszych i zasobnych w surowce, eliminuje
niebezpieczeństwo ze strony Rosji i pozwoli mieć do czynienia tylko z jednym przeciwnikiem, tj. Niemcami.
Tu tkwi geneza naszej polityki antyrosyjskiej do roku 1933 oraz niechęć bliższego wiązania się z Rosją w okresie prób min. [Louis] Barthou28 oraz w latach 1938-1939. Na tym też tle zrozumiałymi staje się intensywne – począwszy od roku 1926 – popieranie akcji prometejskiej jako instrumentu naszej polityki wschodniej.
Akcję prometejską wspierała w łonie sanacji pomajowej tzw. grupa pułkowników (płk [Walery] Sła29
wek , płk [Tadeusz] Schätzel30), duchowym wodzem prometeizmu był Tadeusz Hołówko31. Przyznawały
się do tej ideologii tzw. grupa „Naprawy”32 i grupa „młodokonserwatystów”33. W łonie MSZ kierowali
i wspierali: [Juliusz] Łukasiewicz34, [Wiktor] Drymmer35 i [Tadeusz] Kobylański36, w Oddziale II (po odejściu płk. Schätzla) płk Pełczyński i ppłk Englicht oraz właściwy referent tych spraw w Oddziale II Sztabu
„Prométhée” wydawany był w latach 1926-1938, a w latach 1938-1940 pod nowym tytułem „La Revue de Prométhée”.
Umowa Warszawska Piłsudski – Petlura zawarta została 22 IV 1920 r., przez kierownika MSZ Ukraińskiej Republiki Ludowej,
Andrzeja Liwickiego, i kierownika MSZ Rzeczpospolitej Polskiej, Jana Dąbskiego, 24 IV podpisana została konwencja wojskowa,
która stała się integralną częścią Umowy. Określała ona granice między obydwoma państwami oraz wzajemne relacje narodowo-kulturalne i ekonomiczno-handlowe. Umowa miała charakter tajny.
28
Louis Barthou (1862-1934) francuski polityk, premier Francji w 1913 r., kilkakrotny minister w rządach III Republiki, pomysłodawca tzw paktu wschodniego, z udziałem ZSRS, będącego systemem zbiorowego bezpieczeństwa państw Europy Wschodniej,
kawaler Orderu Orła Białego.
29
Walery Sławek (1879-1939) ppłk dypl. WP, działacz niepodległościowy, żołnierz Legionów, polityk, trzykrotny premier rządu
RP, podczas wojny polsko-sowieckiej oficer wywiadu, był szefem Polskiej Ekspozytury Wojskowej przy rządzie Ukraińskiej Republiki Ludowej, jeden z najwierniejszych realizatorów polityki Marszałka Piłsudskiego. Popełnił samobójstwo.
30
Tadeusz Schätzel (1891-1971) płk dypl. WP, polityk, działacz niepodległościowy, żołnierz Legionów, podczas wojny polsko-sowieckiej szef wywiadu na Rosję w sztabie NW, absolwent WSWojen., attaché wojskowy w Poselstwie Polskim w Konstantynopolu, poseł na Sejm RP, w l. 1926-1929 szef O. II SG, w MSZ odpowiedzialny za polską politykę wschodnią RP, jeden
z współtwórców ruchu prometejskiego, w l. 1935-1938 wicemarszałek Sejmu, po agresji sowieckiej internowany w Rumunii, skąd
w 1944 r. przedostał się na Bliski Wschód, od 1947 r. na emigracji w Wielkiej Brytanii. Współtwórca Instytutu Piłsudskiego
w Londynie oraz Ligi Niepodległości Polski.
31
Tadeusz Hołówko (1889-1931) działacz niepodległościowy, współorganizator POW, uczestnik wojny polsko-sowieckiej, polityk socjalistyczny, wielki orędownik idei prometejskiej, współzałożyciel wychodzącego w Paryżu czasopisma „Prométhée”, w l.
1925-1927 dyrektor Instytutu Badań Spraw Narodowościowych, 1927-1930 naczelnik Wydziału Wschodniego w Departamencie Politycznym MSZ, organizator BBWR, poseł na Sejm RP. Zwolennik ugody z Ukraińcami, zamordowany przez nacjonalistów
ukraińskich.
32
„Naprawa” – nieformalne ugrupowanie polityczne, które powstało po rozwiązaniu Związek Naprawy Rzeczypospolitej,
powstałego w 1926 r. na bazie trzech organizacji: Związku Strzeleckiego, Związku Powstańców Śląskich i Związku Osadników Wojskowych; organem prasowym był tygodnik „Przełom”. Część członków weszła do Obozu Zjednoczenia Narodowego,
inni znaleźli się w opozycji do sanacyjnych rządów i współtworzyli Związek Związków Zawodowych.
33
Być może chodzi o Związek Polskiej Młodzieży Demokratycznej, który powstał w 1927 r. na gruncie akademickim z połączenia kilku organizacji pro piłsudczykowskich; na tle stosunku do BBWR i „grupy pułkowników” doszło do zbliżenia ideowego
26
27
– 62 –
Głównego, mjr Haraszkiewicz37 (nazwiska wyliczone tylko przykładowo). Ideologię prometejską popierała, niezależnie od czynników urzędowych, duża ilość po­lityków i intelektualistów sanacyjnych, przeważnie
o przesz­łości lewicowej.
Oddział II w okresie przed rokiem 1927 zagadnieniem prome­tejskim zajmował się minimalnie, bazując
swój wysiłek dywer­syjny prawie wyłącznie na elemencie polskim osiadłym od dawna w terenie po obu
stronach granicy polsko-rosyjskiej. Kontakt z emigracjami politycznymi państw utrzymywany był raczej
przez MSZ i jego placówki. Oddział II przeprowadził tylko w 1922 r. przyjęcie do wojska pierwszej partii
ofice­rów – Gruzinów.
Po usunięciu się od władzy marszałka Piłsudskiego zagad­nienie to zostało wyeliminowane z programu politycznego kolej­nych rządów, a kontakt z emigracjami kontynuowany był bez wiedzy i zgody rządu
w Sztabie Głównym38, przez ówczesnego ppłk. Schätzla, kpt. Suchanka39 (wówczas w Oddziale II referent
naro­dowościowy) oraz, na odcinku MSZ, przez ówczesnego naczel­nika Wydziału Wschodniego – Łukasiewicza. Jedynie odcinek gru­ziński był popierany przez ówczesnego szefa Sztabu Głównego, gen. Hallera
Stanisława40.
Po roku 1926 następuje okres najbardziej aktywnej współ­pracy politycznej z organizacjami prometejskimi, podobno na skutek osobistej decyzji marszałka Piłsudskiego. Zostają ustawione komórki organizacyjne dla tej pracy tak w MSZ, jak i w Sztabie Głównym (Ekspozytura Nr 2 przeorganizowana z Ref[eratu]
Dywersyjnego „U” z mjr. Charaszkiewiczem jako szefem). Akcja uzyskuje tak silne podstawy finansowe,
tak z budżetu dyspozycyjnego MSZ, jak też i z funduszu dyspoz[ycyjnego] Oddz[iału] II, a jej budżet sięga przeciętnie ponad milion złotych rocznie. W r[oku] l934 blisko 1 i 1/2 miliona rocznie. W kwocie tej
partycypu­je MSZ i Oddział II – mniej więcej po połowie.
Przystąpiono do ścisłej współpracy z emigracyjnymi organizacjami prometejskimi, z którymi zostaje zawartych szereg układów m.in. z rządem UR[L]41 w Paryżu, rządem gruzińskim Żordaniego42, określających
ze Związkiem Naprawy Rzeczypospolitej, czego następstwem był rozłam w na przełomie 1929-1930 r. i powstanie Akademickiego Oddziału Związku Strzeleckiego i Legionu Młodych; być może autor miał na myśli jedną z dwóch wymienionych organizacji, powstałych po rozłamie ZPMD.
34
Juliusz Łukasiewicz (1892-1951) dyplomata, polityk, działacz niepodległościowy, w II RP pracownik MSZ specjalizujący się
w sprawach polityki wschodniej, m.in. jako naczelnik Wydziału Wschodniego, w l. 1925-1926 dyrektor Departamentu Polityczno-Ekonomicznego MSZ, w l. 1926-1929 poseł w Pradze, 1929-1931 dyrektor Departamentu Konsularnego MSZ, 1931-1933
poseł w Wiedniu, 1933-1936 poseł/ambasador w Moskwie, 1936-XI 1939 ambasador w Paryżu, bliski współpracownik min.
Becka. Po wojnie pozostał na emigracji, gdzie współtworzył m.in. Instytut Badań Międzynarodowych w Londynie i Ligę Niepodległości Polski. Zmarł śmiercią samobójczą w USA.
35
Wiktor Drymmer (1896-1975) kpt. WP, działacz niepodległościowy, żołnierz Legionów, uczestnik wojny polsko-sowieckiej,
oficer O. II SG na kierunku wschodnim, dyplomata, w l. 1923-1929 attaché wojskowy w Tallinie w Estonii, od 1929 kierownik
Wydziału Prasowego MSZ, od 1931 dyrektor jego Biura Personalnego i równolegle od 1933 r. szef Biura Personalnego Prezydium Rady Ministrów i dyrektor Departamentu Konsularnego MSZ, po napaści sowieckiej na Polskę internowany w Rumunii, skąd
przedostał się do Palestyny. Po wojnie pozostał na emigracji, początkowo w Wielkiej Brytanii, od 1951 r. w Kanadzie, gdzie
działał w Stowarzyszeniu Polskich Kombatantów i w Teatrze Polskim w Ottawie.
36
Tadeusz Kobylański (1895-1967) ppłk dypl. WP, dyplomata, w I wojnie światowej w armii rosyjskiej, absolwent École
Supérieure de Guerre w Paryżu, w l. 1924-1928 pomocnik, a następnie attaché wojskowy w Moskwie, następnie w l. 1929-1930 radca Poselstwa Polskiego w Bukareszcie, od 1930 r. oficer wywiadu w O. II SG, od 1935 r. m.in. naczelnik Wydziału
Wschodniego MSZ, po napaści wojsk sowieckich przez Rumunię dostał się do Francji, ale pozostał bez przydziału, po klęsce
Francuzów, wyjechał do Lizbony, a następnie do Brazylii, gdzie pozostał. Wg ostatnich ustaleń był zwerbowany przez sowiecki
Razwiedupr podczas misji w Moskwie i pozostawał na jego usługach do 1937 r.
37
Poprawnie: Charaszkiewicz.
38
Do 1928 r. był to Sztab Generalny.
39
Suchanek-Suchecki. Trudno ustalić osobę o takim nazwisku, bowiem w publikacjach występują osoby o imieniu Henryk, Józef
(obydwaj jako funkcjonariusze Policji w Komendzie Stołecznej), a w Roczniku oficerskim z 1928 r. Jan.
40
Stanisław Haller (1872-1940) gen. dyw. WP, podczas I wojny światowej oficer armii austriackiej, w WP od XI 1918 r. początkowo jako szef Sztabu DOGen w Krakowie, następnie w l. 1919-1920 kolejno był zastępcą, p.o. szefem SG, w bitwie warszawskiej dowódca 13 DP, od IX 1920 r. dowódca 6 Armii i członek Rady Wojennej, od 1921 r. Inspektor Armii we Lwowie, od 1923 r.
szef SG, po zamachu majowym odszedł w stan spoczynku. W 1940 r. zamordowany przez NKWD w Charkowie.
– 63 –
ramy pomocy przez nas udzielanej oraz „zobowiązań” strony przeciwnej. Zostaje znacznie zwiększona
ilość oficerów kontraktowych Gruzinów w Wojsku Polskim, ponadto powołano jeszcze oficerów Ukraińców,
Azerbejdżanów i górali kaukaskich. (Ogólna ilość oficerów kontraktowych w wojsku spośród narodowości
„prometejskich” wynosiła w ostatnim roku przed wojną: Gruzinów – 65, Ukraińców – 32, Azerbejdżan – 5,
górali kaukaskich – 8, razem – 11043).
Tym sposobem podstawy dywersji przeciwko Rosji zostają rozszerzone, a właściwie przerzucone na
odcinek polityczny, z całą zresztą świadomością sfer kierowniczych w Oddziale II, które reprezentowały
pogląd, iż problem ten bez należytego rozpracowania pod względem politycznym nie przedstawia dla
dywersji przeciw Rosji poważniejszego znaczenia.
Kierunek całej akcji leżał w rękach Tad[eusza] Hołówki, wówczas naczelnika Wydziału Wschodniego
MSZ, wspomaganego przez ówczesnego szefa Oddziału II, płk. Schätzla. Zakres akcji był podzielony między MSZ i Sztab Główny.
W ogólnym skrócie przedstawione są poniżej ważniejsze zrealizowane posunięcia tej akcji:
W dziedzinie politycznej zorganizowanie sztabu ukraińskiego URL w Warszawie oraz Głównej Rady
Ukraińskiej, Komitetu Narodowego Kaukaskiego, podtrzymywanie centrów narodowych kaukaskich, kontakty z Wszechświatowymi Kongresami Muzuł­mańskimi.
W dziedzinie propagandy stworzenie polskich periodyków: „Wschód” i "Biuletyn Polsko-Ukraiński”,
dla propagowania idei prometejskiej w społeczeństwie polskim, podjęcie licznych wydawnictw periodycznych w językach obcych m.in.: „Prométhée” w Paryżu i „Prometheus” w Helsinkach, zorganizo­wanie trzech
agencji prasowych ( m.in. A.T.E.44 w Warszawie).
W dziedzinie podstaw naukowych, a mianowicie utworzenia Instytutu Wschodniego45 oraz Ukraińskiego Instytutu Naukowego46 w Warszawie, przyznanie licznych stypendiów dla studentów prometejskich,
wydawnictwo publikacji naukowych, politycz­nych i propagandowych.
W dziedzinie organizacyjnej: zorganizowanie klubów prometej­skich w kilku stolicach europejskich,
organizacji studen­ckich, organizacji kombatanckich etc. oraz placówek tereno­wych w Turcji i Persji; uplasowanie stałego eksponenta – oficera w Paryżu, dla kontaktu z tam osiadłymi kołami poli­tycznymi emigracji
prometejskiej.
Aktywność naszej akcji prometejskiej uzewnętrzniała się prawie wyłącznie na terenie krajów pozarosyjskich, działal­ność dywersyjno-polityczna w Rosji Sowieckiej prawie nie uzewnętrzniała się w ogóle. O pewnych kontaktach mógłby świadczyć tylko proces Jefremowa47 w Kijowie (1928 r.)48, wykazu­jący istnienie
narodowej organizacji na Ukrainie oraz drobne ruchy rewolucyjne na Kaukazie i [w] Azerbejdżanie. Zdaje
się, że jedynie organizacje kaukaskie utrzymywały sporadyczny kontakt z krajem, przez emisariuszy.
Wzmożona aktywność prometejska trwała do roku 1933, tj. do zawarcia paktu o nieagresji z rządem
sowieckim, to skłoniło czynniki rządowe, a przede wszystkim MSZ do odsunięcia się od formalnego współudziału w tej akcji. Od tego czasu ca­łokształt zagadnienia prometejskiego, łącznie z administracją wszystkich
Ukraińska Republika Ludowa, proklamowana w 1917 r., po zwycięstwie bolszewików, jej rząd od 1919 r. działał początkowo
w Polsce, następnie w Pradze i od 1924 r. w Paryżu. Przedstawicielstwo URL na emigracji istniało do 1992 r., kiedy jej przedstawiciel w osobie prezydenta Mykoły Pławiuka stwierdził, że prawnym następcą URL jest powstałą w 1991 r. niepodległa Ukraina.
42
Noe Żordania (1868-1953) gruziński polityk socjalistyczny, premier Demokratycznej Republiki Gruzji, od 1921 r. na emigracji
we Francji.
43
Nieco inne dane podaje S. Mikulicz, powołując się na przechowywane w CAW opracowanie „Stosunki polsko-prometeuszowskie”
przygotowane przez Ekspozyturę Nr 2 O. II SG: wg stanu na 31 XII 1938 r. w WP było 110 oficerów kontraktowych – 40 Ukraińców, 51 Gruzinów, 5 Azerów i 8 Górali Kaukazu (S. Mikulicz, Prometeizm w polityce II Rzeczypospolitej, Warszawa 1971, s. 208).
44
Agencja Telegraficzna Express (1925-1936), potem funkcjonowała w ramach agencji „Argus” (1936-1939), kierowanej przez
Oddział II SG.
45
Instytut Wschodni w Warszawie (1926-1939) prowadził badania sowietologiczne, pierwsze tego typu na świecie.
46
Ukraiński Instytut Naukowy w Warszawie (1930-1939) podlegał pod Ministerstwo Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego.
47
Serhij Ołeksandrowycz Jefremow (1876-1939), humanista, ukraiński działacz niepodległościowy, aresztowany w 1929 r., a w
1930 r. skazany w pokazowym procesie na 10 lat więzienia.
48
Autor się myli, proces odbył się w Charkowie w 1930 r., a fakt istnienia na sowieckiej Ukrainie Związku Wyzwolenia Ukrainy
był mistyfikacją sowieckiej policji politycznej, mającej na celu aresztowanie jej potencjalnych zwolenników.
41
– 64 –
funduszów, leżał wyłącznie w rękach Oddziału II, gdzie jego „nadzorcą” z ramienia szefa Sztabu Głównego
i Sze­fa Oddziału II był ówczesny zastępca szefa Oddziału, ppłk dypl. Englicht. Przed tymi jeszcze szereg faktów wpłynęło hamują­co na robotę prometejską, a mianowicie: zabójstwo czołowego emigracyjnego
działacza gruzińskiego Ramiszwiliego49 oraz zabójstwo Tadeusza Hołówki (1931), zamordowanego przez
członków bojówki OUN. Przede wszystkim zaś wpłynęła otrzeźwiająco nawet w obozie „piłsudczyków”
wzmożona akcja bojowa OUN, która w konsekwencji spowodowała akcję represyjną z naszej strony, znaną
pod nazwą „pacyfikacji” w Małopolsce Wschodniej. Rzecz prosta, iż pacyfikacja nie pozostała bez wpływu
na pra­cę prometejską na odcinku ukraińskim; była zresztą przez prometejczyków potępiana.
Ponadto zmniejszenie (niezbyt zresztą znaczne) dotacji budżetowych do około 80 tysięcy złotych miesięcznie osłabiło również wydajność akcji, na subsydia[ch] zresztą przede wszystkim opartej. Akcja szła od
tego czasu przede wszystkim w kierunku podtrzymywania zwartości i siły politycznej rosyjskiej emigracji
mniejszościowej. Było to więc właściwie galwanizowanie nieskończonej ilości grup i grupek emigracyjnych
i konserwowa­nie finansowe resztek ich niezależności, spoistości i żywot­ności. Przeważająca ich większość
straciła kontakt z krajem, a ich rola i znaczenie polityczne w terenie własnym słabło wobec samoczynnego
unaradawiania się autonomicznych republik sowieckich, gdzie bolszewicy stosowali dość szeroką toleran­cję
w dziedzinie językowej, szkolnictwa i kulturalnej.
Śmierć marszałka Piłsudskiego przyczyniła się ostatecznie do stopniowej dekadencji akcji prometejskiej, która – nadal finanso­wo podtrzymywana – szła raczej siłą dotychczasowego rozpędu. Częściowe
odsunięcie od wpływu tzw. grupy pułkowników pozba­wiło akcję prometejską najgorliwszych protektorów,
w konsekwen­cji poszło zmniejszenie zainteresowania [nią] przez czynniki będące u władzy. W naszym
obozie sanacyjnym idea prometejska spotyka zdecydowanych przeciwników. Tak szef Sztabu Głównego,
jak i szef Oddziału II nie wykazują już tak dalece posuniętego zainteresowania tym problemem, jak dawniej, MSZ udziela wprawdzie nadal przypadającego na nią oparcia finansowego (rzecznikami tej akcji
w ostatnich latach są dyrektorowie: Ko­bylański i Drymmer), nadal popierają prometeizm wpływowi członkowie tzw. „Naprawy”.
Zdaje się jednak, iż głównym czynnikiem, który wpłynął na osłabienie wpływów polskich w organizacjach prometejskich, była konkurencja ze strony Niemiec. Od czasu dojścia do wła­dzy Hitlera, Niemcy
podejmują natychmiast zdecydowaną akcję propagandową i organizacyjną we wszystkich organizacjach
prometejskich, która szafując otwarcie hasłami antykomunistycz­nymi i mając do dyspozycji znacznie większe niż my środki finansowe, musiała nas od razu zdystansować. Zaważyła ona nie­wątpliwie bardzo silnie
na umysłach emigracji prometejskiej, będącej w orbicie naszych wpływów i przeciągnęła szereg wpły­
wowych jednostek do obozu proniemieckiego. Wprawdzie subsydio­wane przez nas organizacje głosiły
lojalność i przyrzekały nie wiązać się z Niemcami, wydaje się jednak, że już wówczas większość z nich
pracowała na dwie strony.
Co gorsza, równoległość naszej akcji prometejskiej z Niem­cami wywołała wrażenie, iż istnieją jakieś
wspólne powiąza­nia organizacyjne w robocie (których nie było choć ideologicz­nie mimo [tych] fakt[ów]
były) i podtrzymywała w opinii międzynarodowej opinia o zgodności celów naszej polityki zagranicznej
z nie­mieckimi. Akcja prometejska od tej chwili była akcją służącą równocześnie dalekosiężnym celom niemieckim, zresztą bez za­miarów z naszej strony.
Z chwilą bowiem klęski Polski Niemcy mieli do dyspozycji podtrzymywane przez nas przez tyle lat
gotowe kadry dywersji politycznej, które wg ostatnich wiadomości we wszystkich opa­nowanych przez nas
dawniej ośrodkach prometejskich (Paryż, Helsinki, Turcja, Persja) współpracowały na pełną parę z Niem­
cami. Są wiadomości, że nie uchylili się od tej współpracy nawet oficerowie kontraktowi ukraińscy i gruzińscy, którzy pozostali w kraju względnie dostali się do niewoli. Kadry te niewątpliwie zostaną użyte przez
Niemców dla dywersji politycznej, wywiadowczej, a może i fizycznej w kampanii rosyjskiej Hitlera.
Noe Ramiszwili (1881-1930, gruziński działacz niepodległościowy, mienszewik, pierwszy premier niepodległej Gruzji, po inwazji wojsk bolszewickich wyemigrował w 1921 r. do Francji, gdzie został zamordowany przez sowieckiego agenta w 1930 r.
– 65 –
Tak przedstawia się, w ogólnych bardzo zarysach, historia i bilans udziału Oddziału II w akcji prometejskiej, która na przestrzeni lat 1927-[19]39 pochłonęła około 15 milionów złotych, nie licząc poborów
wypłacanych oficerom kontraktowym (ostat­nio około 600–700 tysięcy rocznie).
Nie jest celem niniejszego opracowania naświetlenie plusów i minusów ideologii prometejskiej, jako
koncepcji poli­tycznej zakrojonej na szeroką skalę. Można by równie dyskutować słuszność zaangażowania
Oddziału II do tej akcji o charakte­rze przede wszystkim politycznym, które wykraczało znacznie poza
zadania dywersyjne w ścisłym słowa tego znaczeniu. Być może, iż w ramach naszej organizacji państwowej trudno było powierzać tą delikatną akcję innej komórce względnie ją specjalnie stwarzać, skoro MSZ
w obawie dekonspiracji nie mogło jej ex offo prowadzić.
Trzeba jednak naświetlić szereg momentów, które uwydatnia­ją ujemne stuki, a nawet szkodliwość
udziału Oddziału II w akcji prometejskiej już tylko z punktu widzenia zadań poko­jowych i przygotowań
wojennych Oddziału II.
Szeroka skala pracy na odcinku prometejskim absorbowała komórkę dywersyjną Oddziału II, jaką
była Ekspozytura Nr 2, tak personalnie, jak i pod względem środków – do tego stopnia, iż właściwe
zadania dywersyjne odsuwane były z tej przyczyny na plan dalszy, a w konsekwencji zaniedbane. Ustawiczne sta­rania o zwiększenie etatów nie odnosiły skutków. Trzeba przy tym powiedzieć, iż Ekspozytura,
w stosunku naturalnie do swych zadań czysto dywersyjnych, była personalnie silnie rozbudowa­na. Tak akcja
dywersyjna na Zaolziu i Rusi Zakarpackiej, któ­re były właściwie improwizowane, jak też i katastrofalny
stan naszych przygotowań na Zachodzie świadczą o zaniedbaniu właś­ciwych zadań dywersyjnych. Dość
powiedzieć, iż na dywersję zachodnią wydatkowano przez szereg lat około 4 000 miesięcz­nie, ostatnio już
w okresie zagrożenia kwota na te cele nie dosięgała 10 000 złotych miesięcznie, w tym również wy­datki
administracyjne i pobory niektórych pracowników. Jaskra­wa dysproporcja w stosunku do sumy 100 000,
[wydawanej] na cele prometejskie.
Analiza całokształtu akcji prometejskiej Oddziału II świadczy, iż traktowano ją raczej jako cel sam
w sobie, a nie jako środek i instrument dywersji. Wypływało to przede wszyst­kim z jej charakteru politycznego i z tendencji do traktowa­nia emigracji prometejskiej jako równowartościowych kontra­hentów i jako
czynników politycznych na daleką metę, a nie ja­ko platformę do każdorazowego wykorzystania dla celów
bieżą­cej polityki i propagandy, ani też dla celów właściwej dywer­sji. Stąd wynikło zaniedbanie czy też
niechęć przygotowania elementów prometejskich do celów dywersji właściwej, na wy­padek wojny. Charakter polityczny akcji wiązał ściśle Oddz[iał] II nie tylko z polityką MSZ , ale i z szeregiem grup i polityków
w łonie sanacji, wyznających i propagujących identycz­ne lub pokrewne poglądy w dziedzinie polityki
zagranicznej. Czynna akcja prometejska Oddziału II mogła potwierdzać nurtu­jącą społeczeństwo opinię
co do udziału Oddziału II w bie­żącej robocie politycznej régime'u.
Współpraca i popieranie emigracyjnych kół ukraińskich spod znaku URL, powiązanych niewątpliwie
organizacyjnie z kołami względnie nawet z organizacjami ukraińskimi w Polsce, kolidowały niejednokrotnie
z poglądami społeczeństwa na spra­wę ukraińską, a nawet z posunięciami rządu. Wydawane przy pomocy
finansowej Oddziału II publikacje szerzyły w sprawach ukrai­ńskich częstokroć ideologię sprzeczną z interesami państwa. Nie bez racji było powiedzenie, iż Oddział II z tej samej kasy czerpie środki na tępienie
ukraińskiej dywersji, co i na popieranie ukraińskiej roboty.
Z punktu widzenia bieżących interesów służby Oddziału II praca prometejska nie dawała wartościowych materiałów na odcinku informacyjnym, które mogłyby doskonale uzupełniać nie­dostateczne wiadomości uzyskiwane przez wywiad głęboki z tych terenów. Byłoby to zresztą przeciwne założeniom, jakie
posta­wili sobie prometeiści polscy, układając współpracę z kołami emigracyjnymi na płaszczyźnie wyłącznie politycznej. W swym sprawozdaniu wyraźnie to stwierdza szef Ekspozytury Nr 2 mjr Charaszkiewicz,
„iż polityczny charakter akcji prometejskiej wykluczał metody agencyjnego charakteru współpracy”.
Zestawiając bilans trzechletniej działalności Oddziału II na odcinku prometejskim trudno się oprzeć
wrażeniu, iż w po­równaniu do włożonych wysiłków personalnych, organizacyjnych i finansowych efekt pracy w dziedzinie politycznej, propagan­dowej, wywiadowczej i dywersyjnej był prawie żaden. Co naj­wyżej
praca nasza zakonserwowała gotowe kadry dla akcji Hitlera na Wschodzie. Co gorsza, impreza prome-
– 66 –
tejska przeszkodziła czy nie pozwoliła się zająć właściwym i bardziej celowym zagadnieniem dywersji
technicznej tak na Wschodzie, jak i na Zachodzie. Ostatecznym efektem, to brak akcji dywersyj­nej w chwili,
gdy jej było najbardziej potrzeba i gdy nasz przeciwnik stosował ją w tak szerokim zakresie.
(Strona 69 [oryginału] – nieczytelna)50
Wymienić tu należy tylko zasadnicze studium obejmujące całokształt zagadnienia sowieckiego, opracowane w 1934 r. i uaktualnione w roku 1935 oraz studium o mob[ilizacji] wojska sowieckiego z roku 1937,
uaktualnione w początkach 1939 r. Studia te zresztą były przeznaczone wyłącznie dla szefa Szta­bu Głównego i nie mogą być podciągane jako elaboraty mające za zadanie informowanie wojsk.
Rozdzielnik periodycznych i specjalnych opracowań Oddziału II był bardzo mały i ograniczał się – poza oddziałami Sztabu Głównego – do GISZ i inspektorów armii, ministra, wiceministrów i dowódców wojsk w MSWojsk.
wreszcie (nie zawsze) departamentów fachowych Ministerstwa. Niektóre opracowania dochodziły do DOK, które
jednak miały małe możliwości ich szerszego wykorzystania. Dowódcy, od dywizji piechoty i równo­rzędnych w dół,
informowani byli jedynie przez specjalne opra­cowanie poszczególnych departamentów, na podstawie dostarczo­
nych przez Oddział II materiałów. Opracowań tych wydano jed­nak niewiele i zawierały one jedynie dane z zakresu
organizacji, taktyki i sprzętu naszych przeciwników. Danych dot[yczących] OdeB wojska sowieckiego i niemieckiego
opracowania te – jak powiedziano – nie zawierały. Wspomnieć tu należy przy tym o stale w wojsku podkreślanej
tendencji – przy okazji publiko­wania artykułów w prasie wojskowej, odczytów, wykładów etc. – by nie przedstawić
zbytnio niebezpieczeństwa zagrożenia ze strony Niemiec, ich potencjału i możliwości personalnych i tech­nicznych.
Argumentowano to obawą, by nie powstała w wojsku psychoza obawy przed przewagą Niemiec. Trudno dziś
stwier­dzić, czy i ew[entualnie] w jakim stopniu sugestie te pochodziły z Oddz[iału] II. Niemniej stwierdzić można,
iż informowanie dowódców i wojska o przeciwnikach było najzupełniej niedostateczne, dowódcy i wojsko nie
zdawało sobie należycie sprawy z organiza­cji, przewagi liczebnej, ogniowej i technicznej oraz takty­ki, zwłaszcza lotnictwa i broni pancernej, wojska niemieckiego. Spotkanie na polu bitwy było w konsekwencji tego kompletnym zaskoczeniem taktycznym dla wojska, podobnie jak działania ope­racyjne zaskoczeniem operacyjnym
dla Naczelnego Dowództwa.
G. Współpraca ze sztabami innych państw
Omówiona tu jest jedynie współpraca w dziedzinie wymiany wiadomości dotyczących Niemiec i Rosji,
współpraca [w] innych dziedzinach (np. operacyjnej ze sztabem francuskim i rumuń­skim) nie jest tu poruszana.
Oddział utrzymywał stałą współpracę w dziedzinie wymiany wiadomości przede wszystkim ze sztabami państw sprzymierzonych, tzn. sztabem francuskim (wiadomości o Rosji i Niemczech) i rumuńskim (wiadomości o Rosji). Szczególnie żywa, stała i wszechstronna, była współpraca ze sztabem francuskim we wszystkich dziedzinach służby Oddziału II (ewidencja, wy­wiad i radiowywiad). Współpraca utrzymywała się
stale, ochłodzenie stosunków polsko-francuskich osłabiło ją nieco, ale nie przerwało. W pewnych okresach
(przed polsko-niemieckim paktem o nieagresji) wymiana odbywała się nawet periodycznie, w półrocznych
okresach czasu, na zmianę w Warszawie i Paryżu. Niezależnie od konferencji specjalnych, stała wymiana
wiado­mości doraźnych odbywała się za pośrednictwem kierownika pla­cówki paryskiej, który był oficerem
łącznikowym do wywiadu francuskiego oraz oficera łącznikowego do wywiadu naszego, uplasowanego przy attaché wojskowym francuskim w Warszawie. Na konferencjach wymieniano wiadomości i ocenę sytuacji wojskowej Nieniec na bardzo szerokiej platformie, często w łączności z konferencjami natury
operacyjnej. Ostatnio przeprowadzo­no nawet osobną konferencję z franc[uskim] Oddziałem II wojska [lądowego] oraz osobną z Oddz[iałem] II lotnictwa. Wg relacji, osiągano przy szcze­rej atmosferze przeważnie całkowitą zgodność poglądów na stan faktyczny sił zbrojnych Niemiec oraz możliwości ich rozbudowy
i mobilizacji. Na konferencjach przedstawiano w większości wypadków z naszej strony materiał bogatszy
jakościowo i iloś­ciowo. Nie można tego zresztą brać za kryterium niższości wy­wiadu francuskiego. Francuzi
bowiem byli zawsze skąpi w wymia­nie informacji o nieprzyjacielu. Co do wiadomości rosyjskich, Oddział II
górował rzecz prosta nad francuskim.
W brakującym fragmencie tego podrozdziału był jego tytuł: F. „Informowanie dowódców i wojska nieprzyjaciela” (tak w spisie
treści), a raczej powinno być „Informowanie dowódców o wojsku nieprzyjaciela”.
50
– 67 –
Również dość często odbywały się konferencje międzysztabowe z Oddziałem II rumuńskim, niejednokrotnie w łączności z wizy­tami i konferencjami szefów sztabów głównych obu państw. Wymia­ny doraźnych
wiadomości dokonywali obaj attachés wojskowi. Wymianę wiadomości rosyjskich przeprowadzano również
na kon­ferencjach ze sztabami estońskim, łotewskim i fińskim (ostat­nio z Finami i Łotyszami, w czerwcu 1939
r.). Wymiany nie dawa­ły ostatnio większych korzyści, z uwagi na trudności, jakie każdy wywiad na terenie
Rosji Sowieckiej napotykał, niemniej pozwalały na weryfikację wiadomości i ocen własnych, które wykazywały nieznaczne zresztą różnice w stosunku do ocen sztabów państw bałtyckich. Najwięcej stosunkowo cennych wiado­mości dawała wymiana informacji ze sztabem japońskim (za pośrednictwem attaché wojskowego
japońskiego w Warszawie), który posiadał dużo cennych wiadomości o wojsku sowieckim, ze­branych w czasie walk w Mandżurii.
Ogółem wydaja się, że w dziedzinie wywiadowczej porównanie z wywiadami państw, z którymi myśmy współpracowali, wypada zawsze na naszą korzyść.
Współpraca z angielskim Intelligence Service nawiązana została ściślej dopiero po marcu 1939 r. –
na odcinkach: ewiden­cyjnym, dywersyjnym i radiowywiadowczym.
H. Rola i działalność Oddziału II Sztabu Głównego w okresie kryzysu sudeckiego oraz aneksji Czech
1. Dziedzina polityczna i wywiadowcza
Na przestrzeni ostatniego półtorarocza, przed wybuchem wojny polsko-niemieckiej, Oddział II postawiony był wobec trzech kolejnych kryzysów politycznych, które wymagały ze strony Oddziała II należytych
naświetleń i rozpoznania sytuacji wojskowej naszych sąsiadów, a ponadto stanowiły naówczas kryterium
sprawności Oddziału II i jego niedomagań. Trzeba przy tym dodać, iż faktycznie, trzykrotne rozwinięcie sił
zbrojnych niemieckich oraz rozwinięcie rosyjskich sił osłonowych w okresie demonstracji rosyjskiej w jesieni
1938 r., ułatwiały w wysokim stopniu ocenę i wnioski dotyczące możli­wości wojennych naszych sąsiadów,
zwłaszcza Niemiec, i to w bardzo szerokiej skali.
Niestety, rola Oddziału II w naświetleniu rozgrywających się wówczas zdarzeń ograniczona była jedynie do dziedziny wojskowej. Tak naświetlenie polityczne, jak też i elementy polityczne naszych decyzji
leżały całkowicie w rękach Mini­sterstwa Spraw Zagranicznych. Rola Oddziału II w dziedzinie polityki
zewnętrznej poruszona jest szerzej w rozdziale III, trzeba tu ją jednak uwypuklić dla właściwej oceny roli
i działalności Oddziału II w okresie kryzysu sudeckiego oraz aneksji Czech.
Rozpatrywanie polityki MSZ w stosunku do Czechosłowacji nie jest tematem niniejszego opracowania. Trzeba tu jednak stwierdzić, iż tak Sztab Główny w osobie szefa Sztabu Głównego, jak i Oddziału II
w osobie ówczesnego szefa Oddziału, płk. Pełczyńskiego, stały na gruncie polityki Becka w stosunku do Czechosłowacji i w tej polityce czynnie współ­działały. Świadczy o tym odpowiadające tej linii politycznej nasta­
wienie attachés wojskowych w Pradze (ppłk dypl. [Bogdan] Kwieciński51 od roku 1935-[19]37, ppłk dypl.
[Bronisław] Noël52, od l IV 1938 r. do aneksji), tak przez szefa Sztabu Głównego, jak też szefa Oddziału II.
Przykładowym dowodem to instrukcja wydana przez obu wspomnianych, dla ppłk. dypl. Noëla, na
wiosnę 1938 r., brzmiąca jak następuje:
Bogdan Kwieciński (1895-1981) płk dypl. WP, podczas I wojny światowej służba w lotnictwie niemieckim, dostał się do niewoli
angielskiej w Turcji, w WP od 1919 r., w wojnie posko-sowieckiej oficer lotnictwa, po wojnie m.in. absolwent WSWojen., nastepnie na stanowiskach sztabowych w Departamencie Lotnictwa MSWojsk. i Referacie Lotnictwa O. III SG, w liniowych m.in. na stanowisku dowódcy dywizjonu i zastępcy dowódcy 1 p. lotn., w 1934 r. organizator międzynarodowych zawodów lotniczych Challange, od 1935 attaché wojskowy w Pradze i od 1937 r. w Londynie, także podczas wojny. Po wojnie na emigracji w Kanadzie.
52
Bronisław Noël (1897-1979) ppłk dypl. WP/płk dypl. PSZ/gen. bryg. (emigr.), podczas I wojny światowej oficer armii austriackiej, od XI 1918 r. w WP w Krakowie na stanowisku oficerskim w Zrojowni, uczestnik wojny polsko-sowieckiej, po wojnie służył m.in. w 4 dak oraz instruktor w Szkole Podchorążych Rezerwy Artylerii, od 1928 r. służba w Inspektoracie Armii, absolwent WSWojen. i École Supérieure de Guerre w Paryżu, od 1932 r. w O. III SG, od 1933 r. szef sztabu 18 DP, w l. 1938-1939
attaché wojskowy w Pradze, w wojnie z Niemcami szef O. II Armii „Karpaty”, po napaści sowieckiej, przez Rumunię dostaje się
do Francji, gdzie służy w O. III sztabu NW, od VIII 1940 r. attaché wojskowy w Bernie, od 1942 r. szef sztabu 1 DPanc., od 1943 r.
dowódca jej art. dywizyjnej. Po wojnie pozostał na emigracji w Wielkiej Brytanii.
51
– 68 –
Wystrzega się prowadzenia jakiejkolwiek polityki lub nawet wypowiadania poglądów niezgodnych
z tezami MSZagr. Ze Sztabem czeskim oraz kołami wojskowymi utrzymywać stosun­ki poprawne, ale chłodne.
Obciążać Czechów winą doprowadzenia do złych stosunków z Polską, których poprawa może nastąpić jedynie
przez pomyślne załatwienie spraw spornych, przede wszystkim spraw mniejszości polskiej na Śląsku Cieszyńskim.
Dwa fakty świadczą, jak dalece i przesadnie posunięta była drażliwość szefa Sztabu Głównego i szefa
Oddziału II, by nie uchybić w dziedzinie politycznej kierunkowi polityki min. Becka wobec Czechosłowacji.
W początkach 1939 r. attaché czechosłowacki w Moskwie, płk [František] Dastich53, w rozmowie
z naszym pomocnikiem attaché wojsko­wego tamże, mjr. [Stanisławem] Malecińskim54, poruszył sprawę stosunków polsko-czechosłowackich i wyraził pogląd, iż sprawy sporne można szybko i pomyślnie załatwić
oraz że większość społeczeństwa czeskiego i przeważająca większość wojskowych kół czeskich pragnie
i dąży do poprawy stosunków polsko-czeskich, aż do daleko idącego porozumienia włącznie. Przekazana
– za zgodą rozmówcy – treść rozmowy do szefa Oddziału II spotkała się z surowym monitem i zakazem
prowadzenia jakikolwiek rozmów na ten temat.
Jeszcze bardziej charakterystyczną jest reakcja szefa Sztabu Głównego, gen. Stachiewicza, wobec
naszego attaché wojskowego w Bukareszcie, ppłk. dypl. [Tadeusza] Zakrzewskiego, który przekazał wyrażone mu przez czechosłowackiego attaché w Bukareszcie płk. [Ottokara] Budę sugestie zakonspirowanego
spotkania z przedstawicielami Wojska Polskiego, celem daleko idących rozmów na tematy polityczne.
Buda otwarcie wyraził się, że wojsko czeskie nie ma zaufania do swych mężów stanu i okreś­lił siebie
jako zwolennika unii polsko-czeskiej. Na propono­wane spotkanie posiadał zgodę czechosłowackiego szefa
Sztabu Generalnego, gen. [Ludwika] Krejčiego55. Szef sztabu zareagował na tę akcję wezwaniem ppłk.
Zakrzewskiego do Warszawy, surową naganą za podważenie polityki MSZ i zagrożeniem odwołania ze
stanowiska. Płk Pełczyński wyrażał wobec refe­renta spraw czeskich, w związku z tą sprawą, również swe
niezadowolenie i oburzenie.
Te dwa incydenty poruszone zostały jedynie dla uwypukle­nia, iż Oddział II, w osobie swego szefa, stał
w 100% na gruncie polityki min. Becka wobec Czechosłowacji (w Referacie tzw. Studiów Ogólnych Wydziału Studiów) został zorganizowany dopiero w początkach 1937 r., przy znikomej ilości materiału ewidencyjnego dotyczącego Czechosłowacji. Pierwsze opracowanie dotyczące rozwoju militarnego Czechosłowacji zostało opracowane w Oddziale II dopiero na wiosną 1938 r. (po Anschlussie) i opierało się
w dużej mierze na raportach attaché wojskowego i danych oficjalnych.
53
Frantiśek Dastich (1895-1964) czechosłowacki gen. bryg., podczas I wojny światowej służył we francuskiej Legii Cudzoziemskiej, w l. 1920-1924 młodszy attaché wojskowy w Paryżu, a w l. 1934-1938 starszy attaché wojskowy w Moskwie, po aneksji
Czechosłowacji pozostał w podziemnych strukturach wojskowych, pod koniec wojny z ramienia rządu Czechosłowackiego w Londynie został szefem misji wojskowej w Budapeszcie, od 1947 r. był szefem misji wojskowej i ministrem pełnomocnym przy
Sojuszniczej Komisji Kontroli w Berlinie, po przewrocie komunistycznym w Pradze, w 1948 r., wyemigrował do USA, gdzie od 1957 r.
był członkiem Komitetu Wolnej Europy.
54
Stanisław Maleciński (1894-1969) mjr dypl. WP/ppłk dypl. PSZ, działacz niepodległościowy, żołnierz Legionów, w wojnie
polsko-sowieckiej, ze względu na powikłania chorobowe po pobycie w obozie internowania w Szczypiornie, służył w formacjach
tyłowych, po wojnie służył jako instruktor w szkolnictwie wojskowym, absolwent WSWojen., w l. 1925-1931 służył na różnych
sztabowych stanowiskach w DOK IX i O. IV SG, od 1931 r. na stanowisku w/z kierownika Referatu „R” O. II SG, od 1933 r.
kierownik Referatu OdeB i Dyslokacji Samodzielnego Referatu „R” w Wydziale IV O. II SG, od 1937 r. był pomocnikiem attaché
wojskowego w Moskwie, po napaści sowieckiej na Polskę internowany w Moskwie, od X 1939 r. w Paryżu, m.in. na stanowiskach
O. II Szt. NW, po klęsce Francji pozostał na miejscu jako Oficer do Zleceń Dowódcy WP we Francji i organizował polski ruch
oporu na tym terenie do przyjścia wojsk sprzymierzonych, od XII 1944 pracował w Delegaturze MON/Polskiej Misji Wojskowej
w Paryżu. Po wojnie pozostał na emigracji w Wielkiej Brytanii.
55
Ludwik Krejči (1890-1972) czechosłowacki gen. armii, podczas I wojny światowej w wojsku austriackim, dostał się do niewoli rosyjskiej, w 1917 r., po rewolucji lutowej, służył w Legionie Czechosłowackim w Rosji, w wojsku czechosłowackim m.in.
był dowódcą 6 DP, absolwentem Ecole Supérieure de Guerre w Paryżu, od 1925 r. dowódcą 4 DP, od 1933 r. był szefem
Sztabu Generalnego, a we IX 1938 r. Naczelnym Wodzem, by po traktacie monachijskim powrócić na poprzednie stanowisko,
w l. 1941-1942 więziony przez Niemców, po wojnie pozostał w kraju, bez żadnego przydziału. W 1950 r. zdegradowany
do stopnia szeregowego, w 1990 zrehabilitowany.
– 69 –
W okresie kryzysu austriackiego Oddział II właściwej sieci wywiadowczej na Czechosłowację nie miał.
Koncentracja niemiecka została sygnalizowana stosunkowo dość wcześnie, lecz przez placówkę monachijską, co pozwoliło rzucić jeszcze oficerską ekipę dla obserwacji wkroczenia Niemiec do Austrii i zaalarmować inne placówki niemieckie oraz wiedeńską. Obserwacja i uzyskany później wywiadowczy materiał,
jak również dość bogaty materiał radio-wywiadowczy, zostały wyko­rzystane w specjalnym opracowaniu
Oddziału II.
Kryzys austriacki był dla Oddziału II zaskoczeniem nie tylko w dziedzinie politycznej, ale i w
organizacyjno-wywia­dowczej. Obszar następnej penetracji i akcji niemieckiej (która dała się odczuć już
po Anchlussie) nie były w ogóle wywiadowczo rozpracowane. Ponadto ówczesna akcja dyplomaty­czna
Becka, zakończona zagrożeniem wojskowym, wymagała dokła­dniejszego niż dotychczas rozpoznania
Czechosłowacji. Zorganizowano pośpiesznie dopiero po Anschlussie placówki w Pradze, w Bratysławie,
w Morawskiej Ostrawie. Na ich funkcjonowaniu odbiły się jednakże tak pośpiech w organizacji, jak też
i brak przygotowania ludzi i terenu. Organizacja sieci na terenie Czechosłowacji pozostała – już obecnie
wbrew zdrowemu rozsądkowi – w rękach Referatu „Wschód” (kpt. Niezbrzycki), placówki objęli ludzie
nieprzygotowani względnie przygotowani do pracy wyw[iadowczej] w Rosji i nieznający, co najgorsze, zagadnień niemieckich. Ponadto ustawiono dla wywiadu płytkiego placówkę w Cieszynie (polskim), również
o tej samej podległości.
Kryzys zaolziański, jako leżący w płaszczyźnie politycznej akcji min. Becka oraz przygotowany dywersyjnie przez Oddział II – nie był już dla Oddziału politycznym zaskoczeniem. Elementy rozpoznania dla
d[owód]cy Grupy Operacyjnej gen. [Władysława] Bortnowskiego były już jako tako przygotowane, dossier dla niego zawierały, poza ogólnymi danymi o armii czechosłowackiej, wcale dokładne rozmieszczenia
fortyfikacji czeskich na Zaolziu oraz OdeB wojsk czeskich na przedpolu.
Podkreślić należy zupełnie dodatnie rezultaty niektórych placówek (np. Morawska Ostrawa, która
wkrótce po instalacji dostarczyła dużo materiału dotyczącego na Zaolziu umocnień – mimo trudnych warunków i nieznajomości terenu). Również doskonale wywiązał się rzucony w teren ad hoc oficer Wydziału
Studiów.
Poza dziedziną czysto wywiadowczą oraz intensywna robotą dywersyjną, Oddział II ani politycznie,
ani też w odniesieniu do narastającego zagrożenia od południa głosu nie zabierał, ani też zastrzeżeń nie
wysuwał. Brak, niestety, dokumentalnych materiałów z tego okresu, zdaje się jednak, iż wówczas nie ty­lko
szef Oddziału II, ale cały Oddział II i jako organizacja, i jako poszczególne jednostki (na równi zresztą
z większością wojska i społeczeństwa, obałamuconego długoletnią propagandą prasową antyczeską i mirażami chwilowego i doraźnego sukcesu) aprobował bez zastrzeżeń akcję zaolziańską i traktował ją jako
wielki sukces polityczny. Obawy o zagrożenie skrzydła południowego zrodziły się później, po aneksji Czech.
Wspomnieć tu należy przy tej okazji o równoczesnym wysi­łku wywiadu wschodniego, w związku z odbywającą się w okresie 23 IX-10 X 1938 r. demonstracją sowiecką na naszej wschodnie granicy, rozpoczętej po naszej odpowiedzi na notę sowiecką, domagającą się wyjaśnienia przyczyn koncentracji ma Śląsku
Cieszyńskim. Demonstracja ta została rozpoznana przez wywiad KOP w sposób dość szczegółowy, przy
czym dostarczono raczej materiału obserwacyjnego niż agencyjnego; większość materiału agencyjnego
dotyczącego demonstracji napływała zresztą później, jeszcze nawet w pół roku po demonstracji. Spośród
placówek wywiadu głębokiego w Rosji placówka Mińsk (mjr dypl. [Rafał] Protasowicki) wywiązała się nieźle z zadania i rozpoznała dość obszerne ugrupowanie osłonowe garnizonu Mińsk.
Rozpoznanie demonstracji wykazało ad oculos niedomagania wywiadu wschodniego, opartego prawie wyłącznie na obserwacji. Mimo, iż w demonstracji wzięły udział wszystkie sowieckie jednostki osłonowe,
z bronią pancerną i lotnictwem, mimo bliskości koncentracji osłonowej, uzyskano wówczas minimalną ilość
informacji precyzujących dokładnie, skąd dana jednostka osłonowa do danego rejonu przyszła i jaki nosi
numer. W tych warun­kach odtworzenie ugrupowania poszczególnych W[ielkich] J[ednostek] nad granicą
było w szczegółach niemożliwością i wnioski końcowe nosiły charakter hipotez, więcej uzasadnionych np.
w rej[onie] Mińska, gdzie obserwacje były bardziej szczegółowe, mniej uzasadnionych na reszcie granicy,
gdzie obserwacja była mniej lub więcej niewydajna.
– 70 –
Przebieg i zakres demonstracji sowieckiej został na podstawie ówczesnej i później uzyskanych materiałów odtworzony w formie opracowania, które już nie doczekały się oficjalnego wydania.
Niemniej trzeba przyznać, iż Oddział II ocenił – na podstawie fragmentarycznych tylko wiadomości –
demonstracje sowie­cką, iż jest to „bluff” o charakterze polityczno-propagandowym i że nie należy oczekiwać jakichkolwiek kroków zbrojnych ze strony Rosji Sowieckiej w obronie Czechosłowacji.
Okres od jesieni 1938 r. do aneksji Czech nie znamionuje poprawy na odcinku wywiadowczym południowo-wschodnim. Nie widać ani dążeń do zmian w kierunku doboru ludzi nadających się do tego terenu,
ani rozbudowy sieci, ani też większego zainteresowania się terenem Słowacji, gdzie penetracja niemie­cka
szybko przybierała na sile.
Brak jest bliższych danych, czy i w jakim stopnia Oddział II przeoczył możliwości zakupu wysokowartościowego sprzętu czeskiego, kiedy to jeszcze było możliwe. Ze sprawozdań ostat­niego naszego attaché
wojskowego w Czechosłowacji, ppłk. dypl. Noela, wynika, iż już w listopadzie sugerował tę myśl i później
kilkakrotnie składał raporty wskazujące na możliwość zakupie­nia sprzętu przynajmniej w fabrykach, gdzie
to było możliwe, jeśli nie od wojska, które stanowiło pewne trudności. Również raport jednego z naszych
rezydentów wskazuje, iż możliwości takie znane były dokładnie Oddziałowi II (Ref[erat] Wschód), który
wysłał nawet delegata do Pragi, dla zebrania materiałów. Wszystkie meldunki i wnioski w tej sprawie
traktowano „na drodze urzędowej”, gdy czas naglił.
Można zatem zaryzykować twierdzenie, iż Oddział II ponosi również pewną winę w tym zaniedbaniu
i że wynika ona przede wszystkim z niedoceniania zagrożenia Czechosłowacji przez Niemcy. Przykładem
na przykład, iż komisja dla pertraktacji sprze­daży sprzętu pancernego, z płk. [Eugeniuszem] Wyrwińskim56
na czele, której wyjazd był przygotowany przez Oddział II, przyjechała do Pragi dopiero w dniu 10 III
1939 r. Przybył[y] do Pragi dnia 11 III 1939 r. delegat kpt. Niezbrzyckiego zbagatelizował przedstaw­ioną mu przez oficera rezydenta powagę sytuacji i odłożył załatwienie szeregu kwestii „do maja”.
W świetle tych faktów wydaje się (co potwierdzają raporty czołowych oficerów Oddziału II), iż aneksja
Czechosłowacji była dla Oddziała II politycznym zaskoczeniem. Trzeba przy tym dodać, że w czasie całego
okresu przygotowawczego roboty niemieckiej w Czechosłowacji, na kilka miesięcy przed aneksją, Oddział
II był informowany tak przez attaché, jak i oficera-rezydenta o przejawach aktywności politycznej Rzeszy
i zastraszającym wzroście wpływów niemieckich. Podawała to zresztą prasa tak polska, jak i zagraniczna. Oddział II otrzy­mał również dwie wiarogodne informacje zapowiadające akcję wojskową niemiecką,
jednak dopiero [na] kilka dni przed wkroczeniem; pierwsza pochodziła od informatora placówki lipskiej,
mającego dobre kontakty w partii hitlerowskiej, drugą przekazał attaché wojskowy w Pradze. Na kilka
dni przed zajęciem Pragi (około 9 III 1939 r.) usłyszał on w rozmowach z attaché wojskowym niemieckim,
z którym był w dobrych stosunkach, wyraźną zapowiedź użycia siły przez Rzeszę w stosunku do Czechów
na skutek antyniemieckich rozruchów w Bernie, wyreżyserowanych zresztą przez Niemców. Wyznanie to
przekazane zostało natychmiast do centrali z oceną, iż jest to pretekst do inter­wencji wojskowej Niemiec.
Jak zostały ocenione i potraktowane te informacje w centrali trudno dziś stwierdzić, być może,
iż zlekceważono je nie mając potwierdzenia ze strony placówek wywiadowczych w Niemczech. Te zaś
nie mogły ich dostarczyć, bowiem przygotowa­nie akcji okupacji Czech i Moraw leżało przede wszystkim
w płaszczyźnie raczej rozgrywki politycznej, niż przygotowań i ruchów wojskowych Rzeszy. Te ostatnie zostały zarządzone sposobem alarmowym na kilka dni przed aneksją. Dopiero ruch wojsk niemieckich przy
granicy Czechosłowacji został przez placówki w Niemczech ujawniony.
Pierwszym przejawem koncentracji niemieckiej było ruszenie II dyw[izji] zmotoryzowanej ze Szczecina, oraz
marsz IV dyw[izji] panc[ernej] z Würzburga. W ciągu koncentracji oraz w ciągu zajmowania Czech i Moraw
Eugeniusz Wyrwiński (1895-1966) płk WP, żołnierz Legionów i POW, uczestnik wojny polsko-sowieckiej, po wojnie pozostał
w wojsku na różnych stanowiskach m.in. jako p.o. zastępcy dowódcy 71 pp, dowódcy Batalionu Manewrowego w Rembertowie, p.o. dowódcy 1 p. czołgów, od 1931 r. dowódcy, od 1933 r. dowódcy 1 batalionu i samochodów pancernych, od 1935 r.
dowódca 48 pp Strzelców Kresowych, od 1937 r. został I zastępcą dowódcy Broni Pancernych MSWojsk., po napaści sowieckiej
na Polskę internowany w Rumunii. Po wojnie pozostał na emigracji w Wenezueli.
56
– 71 –
stwierdzono jednostki dwudziestu kilku wielkich jednostek zaangażowanych częściowo lub w całości do tej akcji.
Większa część informacji napływała zresztą później w czasie, a nawet po okupacji. Zaskoczenie Oddziału II
akcją niemiecką, a w każdym razie jego komórki prowadzącej wywiad południowy potwierdza jeszcze fakt,
iż nie zdołano nawet wysłać informa­torów, którzy by obserwowali wkroczenie Niemiec i mogli zdobyć dane
dotyczące OdeB, organizacji i uzbrojenia wojsk użytych. Większość informacji pochodziła od placówek niemieckich, które na ogół dobrze zdały egzamin, meldując dość rychło podję­cie transportów koncentracyjnych.
Trzeba tu wspomnieć mimochodem ciekawy politycznie fakt, iż wojska niemieckie w rejonie Moraw,
Ostrawy i Bogumina zostały zaraz po przybycia odwrócone frontem na Śląsk Cieszyński. Wywołało to
niepokój władz państwowych i Straży Granicznej, meldujących o zamierzeniu uderzenia niemieckiego
na Śląsk Cieszyński i dało asumpt do plotek o rzekomej potyczce polsko-niemieckiej o Bogumin, która
w rzeczywistości w ogóle nie miała miejsca. Fakt ten świadczy w każdym razie, iż Niemcy nie byli pewni
naszego stanowiska wobec aneksji Czech.
2. Dziedzina dywersji
a. Działania dywersyjne na Zaolziu
Do roku 1934 Oddział II nie przedsiębrał żadnych przygotowań dywersyjnych wobec Czechosłowacji.
Utrzymywany był tylko luźny kontakt z młodzieżą robotniczą, zgrupowaną w organizacji sportowej „Siła”.
W związku z zaognieniem stosunków polsko-czeskich, w tymże roku (okres przesiedlenia urzędników i kolejarzy Polaków w głąb Czechosłowacji, prześladowania szkolne) MSZ zażądało powołania do życia nielicznej organizacji dywersyjnej o charakterze bojowym, dla zamanifestowania reakcji ludności miejscowej
przeciwko polityce czeskiej. Ekspozytura Nr 2 zorganizowała wówczas, w trybie bardzo pośpiesznym, przy
pomocy kilku działaczy cieszyńskich jedenaście grup, każda po dwa-trzy patrole [po] 3 ludzi. Dowódcy
grup i patroli przeszkoleni zostali na terenie własnym przez Ekspo­zyturę.
W okresie od grudnia do maja 1935 roku patrole te wykonały około 15 akcji polegających na wybijaniu szyb i demolowaniu wnętrz szkół czeskich, pilnowanych przez policję oraz na rozrzucaniu ulotek
dostarczonych przez MSZ. Nastroje bojowe na Śląsku zaolziańskim podniecane przez naszą propagandę,
wywołały samorzutne odruchy u elementów bardziej zapalnych, które w tym okresie miały miejsce.
W drugiej połowie 1935 roku organizacja bojowa została zlikwidowana i do wiosny 1938 roku Oddział II właściwie żadnych przygotowań dywersyjnych na terenie Czechosłowacji nie prowadził, podtrzymując jedynie kontakt z poszczególnymi działaczami po tamtej stronie granicy.
Dopiero w kwietniu 1938 roku, a więc po Anschlussie, szef Sztabu Głównego, gen. Stachiewicz, wydał
rozkaz utworzenia na Zaolziu organizacji bojowo-dywersyjnej o stanie nieprzekraczającym 200 ludzi. Organizacja ta miała w odpowiednim momencie służyć bądź celom politycznym w forsowanym przez MSZ,
tzn. do demonstracji woli ludności zaolziańskiej powrotu do Polski, względnie celom wojskowym, prowadząc
akcję bojową na tyłach wojska czeskiego w wypadku ewentualnego konfliktu zbrojnego. W kilka miesięcy
później wydano rozkaz stworzenia organizacji podobnej, o mniejszym znacznie stanie liczebnym, na Spiszu
i Orawie. W tym celu przystąpiono do stworzenia dwóch niezależnych zbiegających się dopiero na szczeblu dowództwa całości, orga­nizacji złożonych głównie z młodzieży, a mianowicie:
organizacji „A”, o charakterze polityczno-społecznym (jako rezerwuaru dla organizacji bojowej oraz
instrumentu dla de­monstracji politycznych i propagandy),
organizacji „B”, o charakterze wyłącznie bojowo-dywersyjnym. Na tym odcinku stworzono 8 drużyn regionalnych po 5 patroli, [w liczbie] 3-5 ludzi, razem około 200 ludzi, z ścisłym uwzględnieniem konspiracji,
t.zn. z ograniczeniem znajomości wzajemnej tylko wewnątrz patrolu.
Jeśli chodzi o organizację „A”, to wskutek zaabsorbowania organizacją komórek bojowych przygotowano ją niedostatecznie, fakt, iż nie odegrała ona żadnej roli w przeprowadzanej później akcji.
Organizacja komórki „B” została w ciągu około 5 miesięcy doprowadzona do stanu gotowości dyspozycyjnej. Była to zresztą organizacja niezbyt wielka i dysponowała doskonałym i pewnym elementem młodzieży zaolziańskiej, rekrutujących się ze wszystkich prawie odłamów młodzieży polskiej na Zaolziu. Wszyscy
członkowie organizacji zostali przeszkoleni na krótkich kursach, które od­bywały się na terenie Polski.
– 72 –
Broń i sprzęt, w ilości na ogół dostatecznej na przygoto­wany stan, były zdeponowane od lipca 1938 r.
w pogranicznych oddz[iałach] Straży Granicznej. Organizacja łączności i przerzucania broni była na terenie
własnym przygotowana. Zaznaczyć trzeba, iż szef Szt[abu] Gł[ównego] wydał surowy zakaz przerzucania
broni i sprzętu w okre­sie przygotowawczym, co miało się później odbić ujemnie na skuteczności działań.
Na terenie własnym zorganizowano niezależnie od składnic broni i łączności, kadry 2 plutonów bojowo-dywersyjnych i przygotowano organizacyjnie składy poszczególnych plutonów.
Przewidywano, iż oddział ten miałby za zadanie wkroczenie do działań w wypadku niedopisania akcji
miejscowej, wzgl[ędnie] w razie konieczności przyjścia im z pomocą. Akcją kie­rował w okresie przygotowań
bezpośrednio mjr [Feliks] Ankerstein57 z Eksp[ozytury] Nr 2.
Dnia 17 IX 1938 r. szef Szt[abu] Gł[ównego] wydał rozkaz:
wyznaczyć oficera na d[owód]cę całości akcji (został nim Ślązak – ppłk dypl. [Ludwik] Zych),
oddziały na Zaolziu umocnić i doprowadzić jak najrychlej do stanu pogotowia bojowego, jednakże bez
uzbrajania ich, czego szef Szt[abu] Gł[ównego] na razie kategorycznie zakazał,
przystąpić do organizacji „Legionu Zaolziańskiego” na naszym terenie przygranicznym, który miał
uzbrojony być w broń pochodzenia niemieckiego.
O ile półroczny przeszło okres akcji przygotowawczej stanowi właściwie improwizację rozłożoną na dłuższy
okres czasu, o tyle cytowany rozkaz szefa Sztabu Głównego, wprowadzający znaczną rozbudowę sił przyniósł
w efekcie bezładną i gorączkową improwizację po tej i tamtej stronie granicy. Organizacja poszczególnych grup
Legionu (4 po 200-300 ludzi) przeprowadzona została połowicznie, a konspiracja nie dała się już ukryć.
W celu zapewnienia sobie pomocy społecznej, finansowej, materiałowej i moralnej stworzono jeszcze
przedtem tzw. Komitet Walki o Śląsk Zaolziański w Katowicach, z marszałkiem Sejmu Śląskiego [Karolem]
Grzesikiem58 na czele, który rozwinął szereg filii w województwie śląskim, dostarczał środków finansowych
i prowadził pracę propagandowo-werbunkową do Legionu.
Organizacja Legionu została zakończona 22 IX 1938 [r.] w tych ramach, w jakich można ją było przeprowadzić w ciągu 4 dni. Umożliwiona została ona głównie dzięki pospiesznemu przydzieleniu oficerów
służby stałej do sztabu dowództwa całości i do dowództw poszczególnych grup. Tejże nocy, (22/23 IX),
wydał marszałek Rydz Śmigły rozkaz przerzucenia broni i sprzętu na Zaolzie oraz rozpoczęcia akcji dywersyjno-powstańczej. Rozkaz ten był już jednak spóźniony.
Gorączkowa działalność nasza po obu stronach granicy wzmogła czujność policji czeskiej. Granica
była już dawno silnie obsadzona, a obsadę z każdym dnie wzmacniano, fortyfikacje niezbyt od granicy
oddalane obsadzone przez wojsko, pas między granicą a fortyfikacjami również silnie patrolowano. Praktycznie granica była wówczas już zupełnie zamknięta. Na dobitek, rozkaz akcji zbiegł się z mobilizacją
czeską, co przerzedziło szeregi dywersantów.
Aczkolwiek więc broń została przez granicę przerzucona, to dotarła do komórek bojowych w bardzo
małych ilościach (około 1/4 broni), sprzęt zaś minerski w ogóle prawie nie został dostarczony. Reszta wpadła w ręce policji czeskiej względnie została ukryta w pasie granicznym.
Feliks Ankerstein (1897-1955) mjr WP, żołnierz Legionów i POW, uczestnik wojny polsko-sowieckiej, uczestnik Powstań Śląskich,
służył kolejno w 70 pp, w 20 DP jako I oficer sztabu, w O. V SG jako oficer do zleceń specjalnych, od 1924 służba w KOP, od
1928 r. w jego dowództwie, od 1929 r. w O. II SG, a następnie pełnił służbę w Ekspozyturze nr 2, a także wykładał na kursach
organizowanych przez O. II SG, od 1934 r. był kierownikiem Referatu Terenowego Ekspozytury nr 2, od 1937 r. kierownik Referatu „A”/”Zachód” ukierunkowany na działalność na terenie Niemiec, Gdańska, Czechosłowacji i Litwy; organizuje szkolenie
dywersyjne dla młodzieży pochodzenia polskiego, zamieszkującej w sąsiednich państwach, kierował działalnością dywersyjną
na Rusi Zakarpackiej, był organizatorem siatek dywersji pozafrontowej, w wojnie z Niemcami w 1939 r. początkowo pozostał
w Warszawie, ale potem ewakuował się na przedmoście rumuńskie, skąd po napaści sowieckiej na Polskę został internowany
w Rumunii, gdzie podjął działalność o charakterze wywiadowczym, od 1940 przebywał we Francji, a po jej klęsce przedostał
się do Wielkiej Brytanii, gdzie służył w tyłowych jednostkach PSZ. Po wojnie pozostał na emigracji w Wielkiej Brytanii.
58
Karol Grzesik (1890-1939) kpt. rez. WP, powstaniec śląski, polityk, poseł na Sejm RP dwóch kadencji, działacz Związku
Naprawy Rzeczypospolitej, Związku Powstańców Śląskich, marszałek Sejmu Śląskiego, Prezydent m. Chorzowa, podczas wojny
z Niemcami zagrożony aresztowaniem musiał ewakuować się na Wschód, gdzie po napaści sowieckiej na Polskę został aresztowany przez NKWD i stracony w 1940 r. w Kijowie.
57
– 73 –
Mimo to akcja została rozpoczęta w nocy z 23/24 IX, trwała do 2 X i wyraziła się w szeregu działań
bojowych (około 25). Dowodził nią w terenie kpt. Lipiński Wojciech59 z Ekspozytury 2, kierował z terenu
własnego mjr Ankerstein. Straty – 3 zabitych, 14 rannych, 30 aresztowanych. Straty czeskie bliżej nieznane,
zdaje się w tymże samym stosunku w zabitych i rannych.
Organizacja „Legionu Zaolziańskiego” po naszej stronie granicy trwała nadal do 1 X 1938 r. Zorganizowano dowództwo, rozbudowano pododdziały tak, iż Legion w rezultacie liczył 12 kompanii po około
100 ludzi, razem około l400 ludzi i wszedł w skład Grupy Operacyjnej gen. Bortnowskiego. Miał być ewentualnie użyty do działań dywersyjnych w większym stylu na tyłach armii czeskiej. W żadnych działaniach,
rzecz prosta, udziału nie brał.
Na terenie Warszawy Oddz[iał] II musiał volens nolens zająć się imprezą innego legionu zaolziańskiego, rozpoczęt[ą] przez warszawski oddział Związku Powstańców Górnośląskich. Akcja, wszczęta dla celów
propagandowych i podniecenia nastroju, przerodziła się w imprezę kilku politycznych kombinatorów, tak,
iż trzeba było ją pospiesznie likwidować.
Organizacja dywersyjno-bojowa spisku bazowana była na Związku Górali Spisza i Orawy, który miał
siedzibę w Nowym Targu (organizacja księdza [Ferdynanda] Machaya60). Organizacja, do której stworzenia przystąpiono później niż na Zaolziu, liczyła we wrześniu około 50 górali ze Spisza i Orawy, ponadto
dysponowała kilkoma patrolami dla przerzucenia broni. Wszyscy zostali przeszkoleni na kursie w Nowym
Targu. Do akcji nie była użyta w ogóle.
Z chwilą porozumienia polsko-czeskiego w dniu l X 1938 r. przystąpiono do likwidacji wszystkich
formacji dywersyjnych. Likwidacja objęła przede wszystkim „Legion Zaolziański” i kompanię dywersyjną
organizowaną na naszym Śląsku Cieszyńskim. Organizację Bojową zaolziańską utrzy­mano nadal w ich
związkach organizacyjnych, zarysowała się bowiem już w pierwszych dniach października możliwość jej
użycia do działań dywersyjnych na Rusi Zakarpackiej, którą wtedy właśnie zaczęto przygotowywać. Rzeczywiście duży procent dywersantów z Zaolzia wziął w nich udział.
Oceniając efekt działań dywersyjnych na Zaolziu tylko z punktu wyłącznie fachowego (efekt polityczny
naszej dy­wersji zaziębia się ściśle z całokształtem naszej poli­tyki wobec Czechosłowacji ukoronowaniem
zagrożeniem woj­skowym) trzeba stwierdzić, iż był on niewspółmiernie nikły w stosunku do improwizowanych
nawet przygotowań. W pierwszym rzędzie odbił się na akcji brak dokładnego sprecyzowania celów akcji
i powiązania [z] naszymi zadaniami politycznymi i wojskowymi. Niemało przyczyniły się do niepowodzenia
chwiejne i spóźnione decyzje, obawa odpowiedzialności ze strony rozkazodawców oraz krótkie terminy
stawianych zadań.
Jeśli zaś idzie o kryterium sprawności komórki dywersyjnej w Oddziale II, jaką była Ekspozytura Nr 2,
to impreza zaolziańska wykazała, iż do zadań dywersyjnych organizacyjnie przygotowana nie jest. Tkwiąc
swym głównym wysiłkiem i środkami pracy „prometejskiej”, nie była przygotowana na jakąkolwiek akcję
dywersyjno-fizyczną do przeprowadzania w krótkim terminie. Organizacja, wyszkolenie, zaopatrzenie
materiałowe było improwizacją. W tym okresie czasu dysponowano w ogóle jednym instruktorem dywersyjnym, w rezultacie cały prawie personel zajęty był przygotowaniem akcji zaolziańskiej i jej likwidacją,
odkładając na bok właściwe swe prace.
Wojciech Lipiński (1900-1966) kpt. WP, uczestnik wojny polsko-sowieckiej, po wojnie pozostał w wojsku początkowo w liniowych jednostkach, m.in. w 5 pp Leg., w KOP, w 6 pspodh., od 1934 r. referent w Ekspozyturze nr 2 O. II SG na kierunku czechosłowackim, zaangażowany w organizowanie grup dywersyjnych na Zaolziu, od 1938 r. pod fałszywm nazwiskiem koordynował
akję dywersyjną z Morawskiej Ostrawy, po napaści sowieckiej na Polskę oficer wywiadu polskiego w Bukareszcie, od 1940
w Palestynie , następnie w O. VI Szt. NW w Londynie. Po wojnie powrócił do Polski, gdzie władze komunistyczne aresztowały
go w 1952 r.
60
Ferdynand Machay (1889-1967) kapłan archidiecezji krakowskiej, pochodził z rodziny polskiej osiadłej na Orawie, podczas
I wojny światowej był kapelanem w armii austriackiej, wielki orędownik przywrócenia Polsce Spisza i Orawy, absolwent Instytutu
Katolickiegi w Paryżu, po powrocie do Polski był sekretarzem Ligi Katolickiej i wikarym w katedrze wawelskiej, a następnie
proboszczem parafii na Salwatorze, w 1938 r. został powołany przez Prezydenta RP na senatora, był sekretarzem generalnym
Akcji Katolickiej, na łamach prasy wypowiadał się na temat kwestii słowackiej, podczas wojny związany z polskim podziemiem,
po wojnie działał na rzecz odnowy Kościoła Mariackieggo i powrotu do jego prezbiterium Ołtarza Mariackiego.
59
– 74 –
b. Dywersja na Rusi Zakarpackiej
Rozkaz wszczęcia przygotowań do działać dywersyjnych na Rusi Zakarpackiej został wydany prawie
bezpośrednio po likwidacji konfliktu zaolziańskiego, bo już 7 X I938 [r.]. Jest dziś niewątpliwe, że postanowienie wszczęcia działań dywersyjnych na Rusi Zakarpackiej jako instrumentu do realizacji wspólnej granicy polsko-węgierskiej, było uzgodnione w całej pełni z rządem węgierskim na odcinku dyplomatycznym,
prawdopodobnie po rozstrzygnięciu sprawy Zaolzia, t.zn. między 1 a 7 X [19]38 [r.]. Nie jest wykluczone,
iż rozmowy na ten temat były prowadzone nawet jeszcze przed kryzysem monachijskim. Rozkaz bowiem
nakazujący prace przygotowawcze ograniczał teren wyłącznie do północnej części Rusi Zakarpackiej
i uprzedzał, że teren południowy będzie sferą działania dywersji węgierskiej.
Teren przyszłych działań był przez Ekspozyturę Nr 2 rozpracowany tylko teoretycznie, t.zn. w formie zestawionego studium o Rusi Zakarpackiej o dość wszechstronnym zakresie. Kontaktów ani powiązań
w terenie nie posiadano w ogóle. Z tego też powodu zrezygnowano do użycia w akcji ludności miejscowej,
a postanowiono użyć do działań członków Organizacji Bojowej Zaolzia oraz Spiszu i Orawy, jako wyszkolonych i ideowych, znających język czeski i posiadających czeskie dokumenty. W drobnym procencie (około
15%) przyjęto ochotników z dywersyjnej organizacji na wschodzie (Sekcja Pogotowia Obywatelskiego)
oraz ochotników – studentów z Warszawy, przeważnie z ONR.
Dywersantów, w ilości około 75, zgrupowano w obozie w Rozłuczu61 (pow[iat] Turka), w pustym wówczas schronisku narciarskim. Okres około 2-tygodniowy poświęcono na szkolenie, organizację łączności,
wywiad terenowy, uzbrojenie, wyekwipowanie oraz zaprawę górską. Funkcje dowódcze, instruktorskie
i administracyjne spełniał znowu personel Ekspozytury Nr 2, odciągnięty od innych zajęć. Równocześnie
ustanowiono placówkę obserwacyjną przy konsulacie w Użhorodzie (Ungwarze), dla nawiązania kon­
taktów z miejscowymi kołami prowęgierskimi i rozpoznania obiektów nadających się do akcji dywersyjnych.
Węgrzy, którym pozostawiono południową część Rusi Zakarpackiej, do działań wystąpili pierwsi,
i to przedwcześnie. Do połowy października bowiem współpraca wojskowa między szta­bami była słaba,
kooperacja odbywała się do tego czasu prawie wyłącznie na odcinku dyplomatycznym. Akcja węgierska,
wszczęta gdzieś około 15 X, zakończyła się kompletnym fiaskiem. Oddział partyzancki węgierski, w sile baonu, rzucony na kierunek Mukacz[owa], został przez Czechów rozbity, niedobitki, po wyczerpującym przebijaniu się, przekroczyły granicę polską i umieszczone zo­stały w obozie pod Sławskiem62. Dla uzgodnienia
dalszej współpracy oraz pomocy i dorady techniczno-dywersyjnej wysłana została do Budapesztu dn.
20 X 1938 r. ekipa łącznikowa pod kierownictwem ppłk. dypl. [Józefa] Skrzydlewskiego63 w składzie
3 oficerów – fachowców w dziedzinie dywersji64.
Działanie nasze – zarządzone przez szefa Szt[abu] Gł[ównego] dnia 19 X 1938 [r.] – rozpoczęły się
z dniem 22 X (d[owód]ca mjr Ankerstein, który przygotowywał i faktycznie kierował akcją zaolziańską).
Zadania postawione akcji obejmowały niszczenie obiektów komuni­kacyjnych, sieci łączności, budynków
Rozłucz – miejscowość położona w obwodzie lwowskim na wysokości 573 m npm. przy linii kolejowej Sambor – Użhorod;
w II RP w miejscowości znajdowało się całoroczne schronisko należące do Powiatowego Komitetu WF i PW.
62
Sławsko – miejscowość położona w obwodzie lwowskim w pow. skolskim o charakterze turystycznym, położona na wysokości
593 m npm., przez którą przebiega linia kolejowa Lwów–Mukaczewo.
63
Józef Skrzydlewski (1896-1952) ppłk dypl. WP, podczas I wojny światowej w armii niemieckiej, skąd zdezerterował, wziął
udział w Powstaniu Wielkopolskim, uczestnik wojny polsko-sowieckiej, po wojnie pozostał w WP początkowo na stanowiskach
liniowych i szkolnictwie wojskowym, m.in. w 56 pp Wielkopolskiej, absolwent WSWojen., od 1929 r. w Referacie Studiów
(Ewidencji) „Niemcy” Wydziału III O. II SG, od 1931 r. jego kierownik, od 1933 r. kierownik Samodzielnego Referatu „Niemcy”,
od 1936 r. szef Wydziału Planowania Wywiadu i Dywersji Wojennej, od 1938 r. nadzorował akcję dywersyjną na Zaolziu,
następnie z bazy w Budapeszcie nadzorował akcję dywersyjną na Rusi Zakarpackiej krypt. „Łom”, pod czas wojny z Niemcami
we IX 1939 r. kierował Wydziałem Informacyjnym I rzutu O. II. Szt. NW, po napaści sowieckiej na Polskę przez Rumunię przedostał się do Francji, gdzie objął dowództwo bataliony 2 pułku w 1 DGrenad., dostał się do niewoli niemieckiej, od 1945 r. w PSZ.
W 1947 r. powrócił do Polski, gdzie został aresztowany i poddany brutalnemu śledztwu, w wyniku którego zamrł.
64
Podkreślenie odręczne, na końcu w nawiasie odręczny dopisek: (Radosław).
61
– 75 –
urzędowych – przez zaskoczenie, z unikaniem walki. W czasie wycofywania się miały oddziały napadać
na posterunki żandarmerii i placówki wojskowe. Polecono unikać kontaktów z ludnością, a w wypadku
takiej ko­nieczności podkreślać przyjazny stosunek. Ponieważ jednak skala zadań przekraczała możliwości obozu w Rozłuczu, liczącego tylko około 75 dywersantów, wystąpiono pospiesznie do werbunku ze
wschodniej Małopolski (przeważnie członków Związku Strzele­ckiego), których grupowano w stworzonych
ad hoc w ośrodkach w Stryju i Turce i bez przeszkolenia używano doraźnie, t.zn. zorganizowana grupa do
wykonania jednego tylko zadania. Ogółem zwerbowano i użyto w obu ośrodkach około 250 ochotników.
W ciągu pierwszego okresu akcji na Rusi Zakarpackiej stosowano 2 typy działań:
wypady destrukcyjne patroli dywersyjnych, złożonych z niewie­lkiej ilości specjalistów (3-5 ludzi),
akcje destrukcyjne wykonane przez specjalistów osłanianych przez większe oddziałki (watahy), liczące
przeciętnie 15–25 ludzi.
W okresie od 22 X-12 XI 1938 wykonano 24 akcje bojowe, z tego 16 przeprowadziły grupy ochotnicze. Niektóre z akcji trzeba uznać z punktu widzenia fachowego za zupełnie udane (np. opanowania
miasta powiatowego Niżne Wereckie). Dzia­łania wyłoniły kilka szczególnie nadających się do dywersji
dowódców spośród oficerów zawodowych i rezerwy do tej akcji przydzielonych.
Straty w tym okresie działań wyniosły: 1 zabity, 3 roz­strzelanych przez szefów, 8 rannych, 2 zaginionych.
Węgrzy w tym samym okresie prowadzili w południowej części Rusi Zakarpackiej akcję o typie podobnym, lecz o znacznie mniejszym nasileniu. Po przyznaniu Węgrom tylko południowych skrawków Słowacji
i Rusi, Węgrzy postanowili przyspieszyć rozstrzygnięcie sprawy już nie drogą dyplomatyczną, lecz siłą,
przy pomocy kilku brygad wojska i silnego oddziału partyzanckiego. Akcję tę przygotowywali przy poparciu Włoch, zda­jąc sobie zresztą sprawę z niechęci Niemiec do ostatecznego załatwienia sprawy Rusi.
Współpraca wojskowa polsko-węgierska była już wówczas w pełnym toku i w jej wyniku ustalono około
12 XI 1938 r. plan akcji dla obu stron. Miał on polegać na działaniach wojskowych i partyzanckich węgierskich od połu­dnia oraz naszych partyzanckich od północy, które by nawiązały kontakt z nieprzyjacielem
i doprowadziły do konkretnych rozstrzygnięć. Inicjatywa miała wyjść od Węgrów. Nastąpiła w związku
z tym rozbudowa nowych sił, dokonana raczej zaimpro­wizowana znowu w trybie niezwykle przyśpieszonym. Odkomende­rowano z wojska około 50 oficerów, 80 podoficerów i 120 szere­gowców specjalistów,
jako kadrę oddziałów partyzanckich. Organizację oparto społecznie o utworzony we Lwowie „Komitet
Walki”, w skład którego wchodziły organizacje społeczne sana­cyjne. Komitet ten dostarczył w czasie
niezwykle krótkim około 600 ochotników, w większości rezerwistów. Zorganizowano z nich oraz z dotychczasowych uczestników akcji 9 kompanii (partii), dla których uzbrojenie, umundurowanie i oporządzeni dostarczały władze wojskowe. Siły te podzielono na dwie grupy: Stryj (5 partii, odpowiadających przeciętnie
kompaniom) oraz Sambor (2 partie). Partie rozlokowane zostały wzdłuż granicy, ponadto 2 kompanie stały
w obwodzie w Stanisławowie. Dowództwo we Lwowie (mjr Ankersztein). Ogólne kierownictwo orga­nizacyjne
leżało w rękach dowódcy OK VI, gen. [Władysława] Langnera65.
Zorganizowane partie przystąpiły do akcji około 20 listopada. Początkowo miała ona charakter płytkich wypadów, niedużych patroli, których celem głównym było przygotowanie oddziału do działali górskich
o charakterze dywersyjnym. Ogółem wykonano 26 drobnych akcji, które w większości miały charakter chaotyczny i bezplanowy. Wykazały one w wielu wypadkach brak przygotowania do akcji odosobnionych
i samodzielnych ze strony oficerów i podoficerów zawo­dowych. Straty były stosunkowo wielkie, wynosząc
6 zabitych ([w tym] 2 oficerów) i 6 rannych.
Władysław Langner (1897-1972) gen. bryg. WP/gen. dyw. (emigr.), działacz niepodległościowy, żołnierz Legionów, uczestnik
wojny polsko-sowieckiej, po wojnie pozostał w WP na różnych stanowiskach liniowych, m.in. w 40 pp, 12 DP, gdzie był dowódcą
piechoty dywizyjnej, od 1928 r. szef Biura Ogolno-Administracyjnego MSWojsk., od 1931 r. zastępca II wiceministra spraw
wojskowych i szefa Administracji Armii, od 1934 r. dowódca DOK VI we Lwowie, we wrześniu 1939 r. dowódca jego obrony,
po kapitulacji przez Rumunię dostaje się do Francji, gdzie pozostaje w dyspozycji NW, po klęsce Francji przedostał się Wielkiej
Brytanii, gdzie służył na różnych stanowiskach w organizowanych na tym terenie jednostek PSZ. Po wojnie na emigracji w Wielkiej Brytanii.
– 76 –
Przygotowania wojskowo-powstańcze ograniczyły się jednak do wspomnianych wypadów. Wystąpienie węgierskie, planowane na 20 listopada i przesunięte z nieznanych bliżej przyczyn o 24 godz., nie
nastąpiło, bowiem 21 XI nastąpiła ostra interwencja rządu niemieckiego, pod której wpływem Węgrzy
zrezygnowali z wkroczenia na Ruś Zakarpacką i wycofali oddziały regularne i partyzanckie znad granicy.
W konsekwencji, szef Sztabu Głównego wydał 28 XI rozkaz nakazujący odwołanie działań (które do tego
czasu były prowadzone, mimo odstąpienia Węgrów) oraz likwidacji całej imprezy.
Likwidacja obu przedsięwzięć dywersyjnych trwała w terenie jeszcze kilka miesięcy, a w Ekspozyturze
Nr 2 prawie do marca 1939 [roku].
Charakterystyczne dla ówczesnych stosunków, iż wiele pracy pochłaniała kwestia odznaczeń (ogólnopaństwowych, bojowych krzyży i medali niepodległości oraz węgierskich), których lista obejmowała przeszło 1000 nazwisk. Koszty obu imprez wynosiły ponad pół miliona złotych, nie licząc wkładu personalnego
i materiałowego wojska.
Trzeba tu wreszcie wspomnieć, że cała akcja na Rusi Zakarpackiej spowodowała niebezpieczny
oddźwięk na naszym odcinku ukraińskim. Wpływy Niemiec, niechętnych wspólnej granicy polsko-węgierskiej, spowodowały dymisję promadziarskiego rządu [Andrija] Brodija66, na rzecz ks. [Augustyna] Wołoszyna67, co oddawało kierownictwo polityczne na Rusi czynnikom OUN. Idea niepodległej Rusi Zakarpackiej
ożywiła i podsyciła niepodległościowe i irredentystyczne dążenia Ukraińców w Polsce i wzmogła niebywałe
nastroje antypolskie. Setki zapalnej młodzieży ukraińskiej przedzierało się na Ruś Zakarpacką, by wstąpić
do szeregów tamtejszych formacji wojskowych. Samosądy, dokonywane przez rozlokowane wzdłuż granicy
„partie” partyzanckie, wzmagały jeszcze wrogi nastrój do Polski. Nastroje filoniemieckie objęły cały ogół
społeczeństwa ukraińskiego, nie oszczędzając nawet kół petlurowskich. Zdaje się, że już wówczas ideologia prometejska była przez nas przegrana, nie mówiąc o komplikacjach na odcinku naszej wewnętrznej
polityki narodowościowej.
Oceniając fachowo efekty dywersji na Rusi Zakarpackiej, trzeba z tego punktu widzenia postawić
[je] wyżej, jak akcję zaolziańską. Przypisać to należy poprzednim zebranym doświadczeniem, głównie
zaś faktom, iż główny udział w akcji miał element dobrze ideowo dobrany oraz fachowo przygotowany
i wyszkolony.
W dziedzinie organizacyjnej i rozkazodawczej powtórzyły się ponownie dawne błędy, przede wszystkim brak podstaw organizacyjnych dywersji na przyszłym terenie działań, niezdecydowane rozkazodawstwo, chwiejność i zmiany decyzji.
Trzeba wreszcie dodać, że mimo odstąpienia Węgier od akcji wojskowo-powstańczej, mimo odwołania naszej misji łącznikowej z Budapesztu, MSZ nie zrezygnowało z realizacji problemów wspólnej granicy
polsko-węgierskiej. Być może, iż grała tu niemałą rolę pozbycia się nowotworu politycznego, który sprawiał tyle kłopotu w naszej polityce wewnętrznej. Tym razem postanowiono akcję dywersyjną oprzeć na
elemencie miejscowym. Brak informacji, czy zamiary te były uzgadniane z rządem węgierskim, który był
już wówczas w znacznie silniejszej orbicie wpływów niemieckich.
Delegowany około 10 III 1939 r. na Ruś Zakarpacką szef Eksp[ozy tury] Nr 2, mjr Charaszkiewicz,
rozpoczął wstępne rozmowy z prowęgierskimi działaczami odsuniętymi przez Wołoszyna od rządu, dalsze
wy­siłki nie znalazły już zrozumienia u Węgrów, którzy przygotowa­ni byli widocznie na inny sposób załatwienia kwestii Rusi. W dzień po wkroczeniu Niemców do Pragi Węgrzy, za zgodą Niemiec, zdecy­dowali
okupować wojskowo pozostałą część Rusi. Dostali ją od Niemców bez naszego udziału.
Andrij Brodij (1896-1946) nauczyciel, działacz rusiński na Rusi Zakarpackiej, podczas I wojny światowej w armii austriackiej,
po wojnie orędownik prowęgierskiej orientacji państwowej, współzałożycie Włościańskiego Związku Autonomicznego, w X 1938 r.
premier rządu Autonomicznej Republiki Zakarpackiej, aresztowany przez władze czechosłowackie, w 1939 r. dokooptowany do
parlamentu węgierskiego, w 1945 r. aresztowany przez władze sowieckie i skazany na karę śmierci. Wyrok wykonano.
67
Augustyn Wołoszyn (1874-1945) kapłan grekokatolicki, pedagog, ukraiński działacz społeczny o orientacji proczechosłowackiej na Rusi Zakarpackiej, premier rządu Autonomicznej Ukrainy Karpackiej w ramach Czechosłowacji, prezydent Karpato-Ukrainy, podczas wojny rektor Wolnego Uniwersytetu Ukraińskiego w Pradze. W 1945 r. aresztowany przez władze sowieckie,
zmarł w więzieniu.
66
– 77 –
Tak przedstawia się, w pobieżnym skrócie, przebieg działań naszych dywersyjnych na Zaolziu i Rusi
Zakarpackiej. Stanowiły one niewątpliwie pokaźny wkład Oddz[iału] II do poczynań politycznych ministra
Becka wobec Czechosłowacji oraz główny bodaj instrument aktywny jego polityki.
Świadczą one, iż zamierzenia polityczne MSZ wcielane były w czyn na odcinku Oddz[iału] II ochoczo
i bez zastrzeżeń oraz z pełną wiarą w cele polityczne, których efekty nie dały na siebie długo czekać.
Abstrahując jednak od konsekwencji w dziedzinie polityki zagranicznej i wewnętrznej, akcja dywersyjna wykazała na odcinku O[ddziału] II 2 zasadnicze niedomagania, a mianowicie:
przygotowania i sprawność organizacyjna komórki dywersyjnej nie stały na wysokości zadania,
zaabsorbowanie akcją dywersyjną wobec Czechosłowacji pozostawiło odłogiem dziedzinę dywersji
przeciwko Niemcom przez okres blisko roczny, w którym ówczesne braki przygotowań można było w dużym
stopniu nadrobić.
Ro zd z i a ł I I I
OCENA SYTUACJI WOJSKOWEJ NIEMIEC I ROSJI (do marca 1939 r.)
Na wstępie trzeba dla ścisłości historycznej stwierdzić, iż Oddz[iał] II – aczkolwiek zestawiał i opracowywał wszystkie wia­domości natury wojskowej, politycznej, społecznej i gospodar­czej dot[yczącej] nieprzyjaciela – nie miał kompetencji i możności oceny oraz wyciągania wniosków natury politycznej, a nawet operacyjnych. Szczególnie w czasie pełnienia funkcji przez ostatniego szefa Szt[abu] Gł[ównego],
gen. Stachiewicza, wyciąganie wniosków i przewidywań politycznych leżało poza sferą kom­petencji
Oddz[iału] II jako organu przygotowującego elementy decyzji szef[a] Sztabu Gł[ównego]. Opierał się [on],
zwłaszcza w ostatnich dwu latach przed wojną, przy ocenie sytuacji politycznej, wyłącznie na opiniach
MSZ. Dodać przy tym trzeba, iż był on w częstych dobrych i bezpośrednich stosunkach z min. Beckiem,
którego inspiracji niewątpliwie ulegał. To samo można powiedzieć o długoletnim szefie Oddz[iału] II, płk.
dypl. Pełczyński[m]. Wykazuje to w całej rozciągłości rolę szefa Sztabu Gł[ównego] i Oddz[iału] II w ak­
cjach politycznych MSZ, przeciwko Czechosłowacji, omówiona obszerniej w rozdziale [poprzednim], w którym Sztab Gł[ówny] był ślepym wykonawcą naszych zewn[ętrznych] poczynań politycznych w stosun­ku do
Rep[ubliki] Czechosłowackiej. Spowodowało to jednostronność i dogmatyzm poglądów politycznych szefa
Szt[abu] Gł[ównego], który przeo­czył uznawaną z dawna zasadę, iż kierownicze czynniki wojsko­we winny
dążyć do wszechstronnego studium przeciwnika, a więc również w dziedzinie politycznej i gospodarczej,
a nie tylko wojskowej, by móc przeciwstawić swój pogląd innych fachowym organom państwowym ,skłonnym
do jednostronnego przeceniania czy niedoceniania poszczególnych problemów potencjału przeciwnika.
Zresztą w czasach dzisiejszych studium całego potencjału wojennego przeciwnika wyklucza skupienie
uwagi wyłącznie na dziedzinie wojskowej. Owszem, przeciwnik zmusza do skrupulat­nego badania wszystkich dziedzin z życia państwowego, społecz­nego, gospodarczego, a nawet kulturalnego, wszystkie bowiem
mają swój niemały udział w przygotowaniach do wojny. Koniecz­ność ta była jeszcze większa w odniesieniu
do naszych przeciw­ników, u których dyktatorskie formy rządów i totalistyczne ustroje wiązały wszystkie
dziedziny życia państwowego mocniej i wszechstronniej.
Z drugiej strony nie można nie winić poszczególnych kolejnych szefów Oddz[iału] II i kierowników poszczególnych działów (zwłaszcza Działu Studiów), że pozwolili z tych czy innych względów, by pozbawiono
ich możliwości wszechstronnej oceny przeciwnika, co zresztą było z punktu widzenia odpowiedzial­ności
dość wygodne. Pomijając już nawet zagadnienia polityczne, to wyłączenie Oddz[iał] II od oceny możliwości operacyjnych, a co za tym idzie, kalkulacji sił na poszczególnych kierunkach, wydaje się niezrozumiałe
i absurdalne, [i to] tym bardziej, iż mieli ją prowadzić w GISZ i Oddz[iale] III oficerowie posiadający identyczne przygotowanie wojskowe, a znający wojsko przeciwnika i jego możliwości wojenne znacznie gorzej
niż oficerowie w tym dziale pracujący, a czasami wcale. Wytłumaczyć to chy­ba można jedynie stale wykazywanym przez szefa Sztabu brakiem zaufania do Oddz[iału] II i nieufnością do jego metod.
Głębokie i wszechstronne studium zagadnień politycznych i gospodarczych byłoby zresztą dla Oddz[iału] II personalnie niemoż­liwe. W działach politycznych i gospodarczych obu komórek, niemieckiej
i rosyjskiej, zajmowało się tymi zagadnieniami literalnie kilku oficerów i urzędników (około 6-ciu), przy czym
znalezienie oficerów o odpowiednim przygotowaniu nauko­wym do tych problemów było w ogóle trudne.
Częste zaś zmiany oficerów dyplomowanych sprawiały, iż te działy traktowane by­ły raczej po dyletancku
i na drugim planie w stosunku do zagadnień wojskowych, którym poświęcano, rzecz prosta, wielokrotnie
większy wysiłek personalny.
Dodać trzeba w końcu – wydaje się – że całokształt zewnętrznej pracy informacyjnej naczelnych władz
państwowych nie był skoordynowany. Nie było właściwie komórki skupiają­cej w całokształt informacji
o przeciwnikach, jak to wzorowo rozwiązywali Niemcy. Oddz[iał] II dysponował częścią wiadomości,
częścią [dysponował] MSZ, częścią inne komórki państwowe i społeczne (MSZ, Zw[iązek] Polaków Za Granicą etc.). Jest stwierdzone, iż wiele ciekawych informacji MSZ-tu w ogóle do Oddz[iału] II nie przekazywano.
– 79 –
A. Ocena sytuacji wojskowej Niemiec
Rozpatrując ocenę sytuacji wojskowej Niemiec trzeba pa­miętać, iż do marca 1939 r. cały wysiłek
przygotowań wojennych Sztabu Gł[ównego], a więc i Oddz[iału] II, był skierowany na Wschód. Niemcy
w związku z tym – aczkolwiek poświęcano w Oddz[iale] II problemowi niemieckiemu na polu wywiadowczym i studiów dużo wysiłku, może nawet więcej niż problemowi rosyjskiemu – nie był[y] przeciw­nikiem
pierwszoplanowym. Nie były nim zresztą rzeczywiście do r[oku] 1934. Pogotowie wojenne Niemiec przed
tym rokiem było nieznaczne, w porównaniu z potencjałem możliwości ludzkich i przemysłowych, potrzebny
im był jednak w tym celu pewien okres czasu, przy nieskrępowanej swobodzie zbrojeń. Kilkulet­nie bowiem
wysiłki Niemiec po zlikwidowaniu Międzysojuszniczej Komisji Kontrolnej, idące w kierunku nielegalnych
organizacji wojskowych, nie dały zadawalających rezultatów. Te próby były zresztą wówczas mocno przeceniane, tak przez nas, jak też i sztab francuski. Hitler, doszedłszy do władzy, zlikwidował paramilitarne
organizacje wojskowe i oparł rozbudowę i odbudowę1.
[…]
…od ocen „dołów” Oddz[iału] II, opartych na meldunkach wywiadowczych i bezpośredniej obserwacji
organów Oddz[iału] II w Rzeszy, zarysowywała się raz po raz różnica zdań w poglądach na polityczną
stronę problemu niemieckiego między szefem Sztabu i szefem Oddzia­łu, a reprezentantami komórek fachowych Oddz[iału] II, przekonywujących o powszechności w latach 1937-[19]38 roboty przeciwpolskiej
w Niemczech i wskazujących na nieszczerość polityki Hitlera w Polsce. Podnoszono m.in. prześladowanie
mniejszości polskiej w Niemczech, podziemną robotę w Gdańsku, podtrzymywanie dzia­łalności irredentystycznej wśród mniejszości niemieckiej w Polsce, psychiczne nastawienie społeczeństwa niemieckiego prze­
ciw Polsce, co wszystko wykazywało, iż robota antypolska, jako zorganizowana wszechstronnie, musi być
kierowana central­nie przez władze niemieckie.
Poglądy te nie znajdowały chętnego ucha u szefa Sztabu Gł[ównego]. Jedyną koncesją, jaką poczynioną w połowie 1938 r. dla odmiennych poglądów na sytuację niemiecką, to rozkaz przeds­tawiania
co kwartał komunikatu obrazującego stosunki polsko-niemieckie (wyłącznie dla szefa Sztabu Gł[ównego]).
Najbardziej charakterystycznym wyrazem poglądów na poli­tyczną stronę stosunków polsko-niemieckich, reprezentowanych oficjalnie przez Oddz[iał] II, jest wykład o sytuacji wojskowej Nie­miec, przeznaczony i wygłoszony na kursie wyższych d[owód]ców w Rembertowie, w dniu 29 XI [19]38 r., a więc już po
kryzysie su­deckim (kopia wykładu przywieziona do Paryża). Poglądy tam zawarte – wygłoszone wobec
poważnego audytorium d[owód]ców wielkich jednostek i uzgodnione tak z szefem Oddz[iału] II, jak też i z
szefem Sztabu Gł[ównego] – trzeba uznać za kwintesencję ówczesnych poglądów oficjalnych Oddz[iału] II
na tą sprawę. Stosunki polsko-niemieckie są w nim ujęte następująco:
Stosunki polsko-niemieckie układały się na odcinku ofi­cjalnej polityki państwowej w sposób poprawny,
odpowia­dający [traktatowi2] o nieagresji. Nie było w tym okresie wielkich problemów politycznych czy rozwiązywanie [sic!], któ­rych racja stanu niemiecka weszłaby w kolizję z racją stanu Polski.
Na terenie styków narodowych nasilenie nacjonalizmu niemiec­kiego jest niezmiernie duże. Zasadnicze nastawienie mniejszościowej polityki niemieckiej, w praktyce przeciwpolskiej, nie uległo zmianie.
Położenie mniejszości polskiej w Niemczech nie uległo poprawie. Proces upodobnienia Gdańska do Rzeszy
przeprowadzany jest konsekwentnie we wszystkich dziedzinach życia państwowego. Czynniki kierownicze
w Gdańsku, działające w myśl instrukcji otrzymywanych z Berlina, pod­kreślają wprawdzie w swych deklaracjach oficjalnych stale swą lojalność w stosunku do Polski, co jednak nie przeszkadza im w utrzymywaniu
społeczeństwa niemieckiego w przeświadcze­niu, że Gdańsk jest już częścią Rzeszy, znajdującą się jedy­nie
chwilowo i formalnie poza jej granicami. Ten stan rzeczy, a mianowicie rozdźwięk pomiędzy pozytywnym
stanowiskiem sfer kierowniczych Rzeszy, a czynnikami wykonawczymi, prze­jawiającymi nastawienie przeciwpolskie, może być wynikiem sa­mowoli ludzi wychowanych w tradycjach pruskich lub też nieszczerości
czynników kierowniczych, oficjalnie odżegnujących się od przeciwpolskich poczynań dołów.
1
2
W przepisanym z fotokopii elaboracie dopisana uwaga: „strona fotokopii nr 89 nieczytelna”.
W przepisanym z fotokopii elaboracie w tym miejscu słowo „taktowi”.
– 80 –
Na tle powyższej oceny szef Sztabu Głównego na konferencji wygłosił długie, bo trwające ok. godziny
przemówienie, które odzwierciedla jego poglądy na politykę niemiecką w sto­sunku do Polski w ujęciu naszych czynników oficjalnych w końcu 1938 r. (zacytowane in extenso, wg relacji ppłk. Banacha):
Trzeba wziąć pod uwagę mentalność Hitlera i jego charakter południowego Niemca (Austriaka), całkowicie różny od mentalności Prusaka. Są wszelkie dane na to, aby wierzyć, że Hitler szczerze pragnie ułożenia się
stosunków polsko-niemieckich, zresztą w myśl głoszonego wyznania wiary narodo­wego socjalizmu o czystości
rasy, braku zamiarów wchłonię­cia obcych narodów itp. Jest rzeczą wielce prawdopodobną, że akcję przeciwpolską prowadzą bez wiedzy Hitlera dawni junkrzy pruscy i wysoka biurokracja, nie umiejąca się oderwać
od hakatystycznyeh metod postępowania dawnych rządów cesarskich. Stąd wniosek, że i z naszej strony
powinniśmy przycho­dzić do porządku nad pewnymi wyskokami niemieckimi i przestać sądzić te sprawy na
sposób artykułów IKC3.
W wywodach szefa Sztabu Gł[ónego] znalazła się wtedy wprawdzie hipoteza, że nie jest wykluczona
starannie ukryta i zamaskowana zła wola Hitlera. Było to powiedziane jakby na margine­sie zasadniczego
poglądu i jak gdyby to stanowiło pewien moment ryzyka z naszej strony, któremu jednak trudno przeciw­
stawić się i które raczej nie jest brane przez nas pod uwagę.
W konsekwencji tych poglądów szefa Sztabu Gł[ównego] znalazła się w tymże samym wykładzie
następująca końcowa reasumpcja oceny odcinka niemieckiego:
Ogólne polityczne położenie Niemiec, w porównaniu z ub. (1937) rokiem, zmieniło się poważnie na
ich korzyść. Niemcy niewątpliwie już obecnie przygotowują się do dalszej rozgrywki o nowe zdobycze
i o hegemonię z państwami zachodnimi. Już zupełnie wyraźnie występuje dziś nasilona ekspansja gospodarcza w kierunku południowo-wschodnim. Niemcy za­rzuciły myśl o samowystarczalności gospodarczej
Rzeszy i dążą do utworzenia wspólnego międzynarodowego bloku gospodarczego między Morzem Północnym
i Czarnym. Zagadnienie odbudowy kolonii zostało oficjalnie wstawione przez Hitlera w program polityczny
Niemiec. Wydaje się, że Niemcy coraz wyraźniej przejawiają już zainteresowanie Rosją jako obiektem, nie zaś
jako partnerem. Siły zbrojne Niemiec zbliżają się wielkimi krokami do stanu zapewniającego Niemcom pełną
gotowość wojenną. Stan psychiczny społeczeństwa niemieckiego nie sprzyja poczynaniom Hitlera.
Oto oficjalny pogląd szefa Sztabu Gł[ównego] i jego organu rozpoznania na sytuację niemiecką,
na przełomie 1938/39 r., nie potrzebujący dziś z perspektywy historycznej komentarzy.
Ocena sytuacji wojskowej w tymże wykładzie była już o niebo trzeźwiejsza i brzmiała następująco:
a. Nikt nie przypuszczał, że rok 1938 będzie widownią niebywałej ekspansji terytorialnej Niemiec (Austria
i Sudety). Następstwem zwycięstw Niemiec bez wojny jest wydatne zwiększenie potencjału wojennego Niemiec.
Uwidacznia się dalsza mobilizacja gospodarcza i planowa praca kierownictwa gospodarki Rzeszy. Niemcy
odczuwają brak rąk do pracy, zwłaszcza w przemyśle wojennym.
b. W porównaniu z 1937 r. położenie wojskowe Rzeszy charakte­ryzuje:
dalsza intensywna rozbudowa armii lądowej lotnictwa i marynarki; stwierdzono dwa nowe dowództwa
dróg [sic!], 5 nowych d[owódz]tw korpusów, ilość w[wielkich] j[ednostek] wzrosła z 42 na 52 w[ielkie] j[ednostki] oraz zmotoryzowano 4 dywizje piechoty,
poważny wzrost zdolności mobilizacyjnej w[ielkich] j[ednostek],
zwiększenie siły ogniowej i ruchliwości piechoty,
ogólny poziom wyszkolenia wojska jest zadawalający; doszka­lanie rezerw w toku,
w lotnictwie w r[oku] 1938 ilość jednostek wzrosła nieznacznie, pracowano nad reorganizacji i uzupełnieniem istniejących jednostek, sformowano pewną ilość eskadr rozpoznawczych. Wydatnie wzrosła ilość artylerii
przeciwlotniczej (z 41 na 62 dyony),
akcję austriacką i jej przebieg cechowały: zachowanie tajemnicy przygotowań i szybkość jej przeprowadzenia. W trakcie wykonania akcji austriackiej ujawniły się poważne braki w dziedzinie broni motorowej.
W akcji brało udział 5 w[ielkich] j[ednostek] piechoty, 1 dywizja pancerna oraz około 200 samolotów bom­bowych i kilka eskadr rozpoznawczych,
Koncern prasowy wydający m.in. wielkonakładowy „Ilustrowany Kuryer Codzienny”, wydawany w Krakowie w latach 1910-1939.
3
– 81 –
przygotowania do akcji sudeckiej trwały dłużej. Przygotowa­nia te były również zamaskowane.
W stosunku do ogólnej ilości 47 w[ielkich] j[ednostek] czynnych, skoncentrowano na granicy czeskiej około
60–70% , na granicy zachodniej pozostawiono 20–25% sił ogólnych. Na pograniczu z Polską pozostały
tylko wszystkie w[ielkie] j[ednostki] w Prusach Wsch[odnich].
Nasuwały się zastrzeżenia co do oceny lotnictwa, którego tempo rozbudowy organizacyjnej w r[oku] 1938 wcale nie osłabło, oraz co do braków stwierdzonych w broni panc[ernej] niemieckiej w czasie
zajmowania Austrii. Podnoszono kilkakrotnie zarzuty, iż Oddz[iał] II przez swą opinię, iż niemiecka broń
pancerna nie zdała egzaminu w czasie tej akcji, wpłynęła na niedocenienie broni pancernej u nas. Trzeba
tu zaznaczyć, na częściową obronę, iż sprawność organizacyjna broni pancernej niemieckiej nie stała wówczas jeszcze na poziomie 1939 r. oraz iż akcja wykazała niewątpliwie braki techniczne w sprzęcie. Znalazło to faktycz­nie swój wyraz w opracowaniach Oddz[iału] II. Brak dziś ostatecznych materiałów do oceny
fałszywości poglądów Oddz[iału] II na broń pancerną niemiecką. Sprawność broni pancernej jest przede
wszystkim funkcją organizacji wyszkolenia i doświadczenia. Doświadczenia akcji austriackiej musiały również wpłynąć na zmiany konstrukcyjne sprzętu i opancerzenia, jak to miało zresztą miejsce po kampanii
polskiej. Ponadto, po aneksji Czech, Niemcy weszli w posiadanie dużej ilości wysokowartościowego sprzętu
pancernego czeskiego.
Opracowanie o niemieckich wojskach pancernych, wydane niestety zbyt późno, bo w lipcu [19]39 r.,
oraz Opracowanie o możliwościach mob[ilizacyjnej] jednostek szybkich (kwiecień [19]39) oceni już niem[iecką] broń pancerną znacznie wyżej, podając również zasady jej taktycznego użycia.
Reasumując stwierdzić trzeba, iż z punktu widzenia wojskowego ocena sytuacji Niemiec przeprowadzona przez Oddz[iał] II była na ogół słuszna, rozbudowa wojska lądowego i sił po­wietrznych była śledzona z dobrymi wynikami, kalkulacje moż­liwości wojennych, zwłaszcza personalnych, bazowane były real­nie
i na ogół pokryły się z rzeczywistą4 rozbudową i mo­bilizacją z sierpnia 1939 [r.].
Z chwilą postawienia przez Hitlera, w marcu [19]39 r., żądań terytorialnych Naczelny Wódz i jego
szef Sztabu posiadali wystarczającą ocenę, jakie siły nieprzyjaciela i z jakim uzbrojeniem mogą stanąć
przeciwko nam i Francji oraz jakie będą zasady ich taktycznego użycia.
B. Ocena sytuacji wojskowej Rosji
Rozbudowa ilościowa i techniczna sił zbrojnych sowiec­kich, datująca się od r[oku] 1932, była przedmiotem starannego i wszechstronnego studium ze strony Oddz[iału] II, czego wymagały zresztą nasze przygotowania wojenne, nastawione głównie na [kierunek5] wschodni. Postępujące od r[oku] 1937 zaostrzanie
ochrony tajemnicy wojskowej w Sowietach wpłynęło niezwykle ujemnie na efekty naszej – zawsze na tym
odcinku słabej – służby wywiadowczej, a tyra samym, na pracę komórki studiów rosyjskich. Pozbawiona
została ponadto obfitego źródła wiadomości, jaką stanowiła prasa rosyjska, zwłaszcza wojskowa, której
treść poddano od tego czasu ścisłej cenzurze. O ile więc do r[oku] 1937 wiadomości nasze, przynajmniej
w odniesieniu do pokojowej organizacji i OdeB wojska rosyjskiego, były na ogół wystarczające, o tyle
później i w tym dziale nasuwało się szereg wątpliwości, nawet co do liczby i organizacji wielkich jednos­tek.
Jeśli zaś idzie o dyspozycyjną artylerię i jednostki techniczne, lotnictwo oraz broń pancerną, co do których
zachowywano w Sowietach większą dyskrecję nawet przed rokiem 1937, to stan naszych wiadomości nie
zawsze był aktualny, tym bardziej, iż w tych broniach i wojskach rozbudowa była bardziej intensywna.
Z tych przyczyn nasze kalkulacje potencjału wojennego Sowietów miały charakter znacznie bardziej
hipotetyczny i przypuszczalny, niż kalkulacje potencjału Niemiec.
W roku 1934 przeprowadzono w Ref[eracie] „Rosja” Wydziału Studiów obszerne i podstawowe studium, w którym niezależnie od weryfikacji pokojowego OdeB położono specjalny nacisk na zagadnienia
mob[ilizacyjne]. Studium było uaktualnione w r. 1936, w początkach zaś 1939 r. przepracowane od nowa
(opracowanie to było przeznaczone wyłącznie dla szefa Sztabu Głównego).
4
5
W przepisanym z fotokopii elaboracie w tym miejscu słowo: „rzeczywistością”.
W przepisanym z fotokopii elaboracie w tym miejscu słowo: „wypadek”.
– 82 –
Ocena sytuacji wojskowej Rosji na przełomie 1938/[19]39 r. przedstawiała się następująco:
Stan pokojowy wojska [sowieckiego6] oceniany był na 100-110 dywizji piechoty (w tym 10 prawdopodobnych, co do których nie posiadano dokładnych danych), 22-23 dywizji i 7 brygad kawalerii, 4 500
samolotów bojowych oraz 12 000 czołgów i samochodów pancernych.
Przyjmowano, iż na wypadek wojny Rosja wystawić może około 140 dywizji piechoty i identyczną, jak
w czasie pokoju, ilość wielkich jednostek kawalerii. Ilość wielkich jednostek, które mogłyby być skierowane
przeciwko Polsce, oceniano na ponad 100 dywizji piechoty i ponad 16 dywizji kawalerii. Ilość sprzętu lotniczego i pancernego w pierwszych tygodniach wojny nie powinna była – wg oceny Oddz[iału] II – odbiegać
od stanu pokojowego.
Większość jednostek wielkich stacjonowanych na granicy zachodniej uważano jako jednostki osłonowe,
zdolne do gotowości bojowej po upływie 12-24 godzin. Przyjmowano, iż jed­nostki te mogłyby były być
uzupełnione w brakujące służby już po wyruszeniu z garnizonów. Wartość bojową i wyszkolenie żołnierza oceniano jako średnią. Uzbrojenie piechoty i artyle­rii – dobre, siła ognia wielkiej jednostki piechoty
znacznie wyższa, niż nasza. Sprzęt lotniczy i pancerny oceniano jako na ogół dobry, ale w większości nieco przestarzały. Wartość wyż­szych d[owód]ców i sztabów po przeprowadzonych w latach 1937-[19]38
"czystkach" oceniano bardzo nisko. Transport – czuły i jeden z najsłabszych punktów Rosji Sowieckiej
w czasie pokoju.
Ocena wojskowa Rosji Sowieckiej pokrywała się w grubszych zarysach z oceną sztabów alianckich
i bałtyckich, przy czym sztaby fiński i łotewski oceniały siły pokojowe Rosji nieco wyżej (120 dywizji piechoty) oraz, siłą faktu, w tym samym sto­sunku wyższą ilość jednostek, które mogła Rosja wystawić na wypadek
mobilizacji.
Brak jest sprawdzianu, wg którego można by porównać nasze wiadomości o siłach zbrojnych Rosji
Sowieckiej i jej potencja­łu wojennego w r[oku] 1938. Od okresu kampanii polsko-niemieckiej Sowiety rozbudowały znacznie swe siły zbrojne, a ilość wiel­kich jednostek wystawionych na wojnę rosyjsko-niemiecką
przewyższa naturalnie znacznie nasze ówczesne kalkulacje.
Wydaje się jednak, iż na ogół ocena wojskowa Rosji Sowiec­kiej była na ówczesne czasy słuszna i nie
odbiegała zbyt od rzeczywistości. Zaznaczyć przy tym trzeba, iż szef Sztabu poddawał w wątpliwość
te kalkulacje, kwestionując nawet wielkie jednostki czasu pokojowego, co do których nie było pewnych
i wiarygodnych potwierdzeń.
Odnosi się wrażenie, że był on [szef Sztabu] zdania, iż Oddz[iał] II przece­nia siły sowieckie. Lekceważenie sił sowieckich było zresztą zjawiskiem stale spotykanym wśród naczelnych władz wojskowych i inspektorów armii (np. gen. [Stefan] Dąb-Biernacki7) i udzielało się również korpusowi oficerskiemu. Większość
wyższych d[owód]ców żyła wspomnieniami kampanii 1919-1920 r., a na ich lekce­ważenie Rosji wpłynęło
niemało chwiejne stanowisko Rosji wobec nas w czasie konfliktu litewskiego i sudeckiego oraz „czystka”
sowiecka, która pozbawiła wojsko sowieckie wielkiej ilości wartościowych dowódców.
Ocena polityczna leżała – jak to na wstępie wspomnian[o] – jakby na marginesie oceny wojskowej.
Charakterystyczne, iż kierownik komórki rosyjskiej w Wydziale Studiów, obejmujący to stanowisko w marcu
1939 r. otrzymał formalne zalecenie, iż oce­na polityczna do niego nie należy.
Ogólnie oceniano, iż rok 1938 był rokiem politycznej izola­cji Sowietów. Przytaczano, jako najcharakterystyczniejszy dowód, pominięcia ich na konferencji monachijskiej. Doświadczenie polityczne ostatnich lat
(wojna domowa hiszpańska, sprawa sudecka) oraz nieudane próby gróźb wobec Polski w okresie konfliktu
li­tewskiego i zaolziańskiego umacniały „górę” Oddz[iał] II w przekona­niu, iż aczkolwiek ZSRR dąży zaW przepisanym z fotokopii elaboracie w tym miejscu słowo: „niemieckiego”.
Stefan Dąb-Biernacki (1890-1959), gen. dyw. WP, działacz niepodległościowy, żołnierz Legionów, POW, uczestnik wojny polsko-sowieckiej, po wojnie na liniowych stanowiskach m.in. jako dowódca 1 DP Leg., Generał do Prac GISZ, Inspektor Armii Wilno,
w wojnie z Niemcami dowódca Armii Odwodowej „Prusy”, po kampanii wrześniowej przedostaje się do Francji, gdzie pozostaje
w dyspozycji NW, nastepnie w Wielkiej Brytanii w obozie na wyspie Bute, od XI 1940 zwolniony z PSZ. Pozostał na emigracji
w Wielkiej Brytanii.
6
7
– 83 –
sadniczo do europejskiego konfliktu zbrojnego, to jednak w żadnym wypadku nie zamierza weń ot­warcie
się angażować, a [prowadzi] spekulacje na wyciągnięcie maksymalnych korzyści politycznych, przy minimalnym nakładzie sił i środków bądź podczas wojny, przy nadarzającej się okazji, bądź po wojnie, kiedy
miałby w dyspozycji nieużyte siły, wobec zużytych sił państw zachodnich.
Trzeba ponadto przypomnieć, iż w końcu 1938 r. liczono się powszechnie – również w Oddziale II –
z możliwością uderze­nia Hitlera przez Węgry i Rumunię na Ukrainę Sowiecką. Na ten okres przypada
też działalność propagandowa [Maksima] Litwinowa8 na tere­nie Anglii i Francji za zawarciem sojuszu,
stworzeniem „frontu pokoju” i położeniem w ten sposób kresu agresji niemieckiej. Propaganda ta znajduje
wówczas silny oddźwięk w kołach „Labour Party” i sferach z dawna przyjaznych Rosji i, pod ich wpływem,
również w sferach rządowych, czego widocznym znakiem był udział premiera [Neville’a] Chamberlaina9
w przyjęciu w ambasadzie sowiec­kiej w Londynie, pierwszy od szeregu lat.
To wszystko, a przede wszystkim inspiracje i oceny poli­tyczne MSZ wpływają, iż [w] ocenie rosyjskiego
odcinka politycznego przez Oddz[iał] II w początkach 1939 r. ustalają się poglądy, że:
stosunki polsko-sowieckie zostały po kryzysie zaolziańskim mocno złagodzone i są na drodze do całkowitego polepszenia (przykładano dużą wagę do wydanego bodaj w listopadzie 1938 r. wspólnego
komunikatu polsko-sowieckiego),
przeciwieństwa rosyjsko-niemieckie wykluczają jakiekolwiek wzajemne ich porozumienie,
zachodzi możliwość sojuszu angielsko-francusko-rosyjskiego, co zapewnia nam w wypadku konfliktu
z Niemcami przynajmniej życzliwą neutralność, a może i pomoc materialną.
Poglądy, że wystąpienie Sowietów przeciwko Polsce jest wykluczone, zdołały pod wpływami MSZ
przetrwać cały okres naprężenia politycznego z Niemcami, mimo szeregu informacji i faktów, które powinny były podważyć poglądy, a nawet mimo zawarcia sowiecko-niemieckiego paktu o nieagresji
w dniu 25 sierp­nia 1939 r. Jest to tematem bliższego omówienia w rozdziale V.
Maksim Litwinow (1876-1951) sowiecki polityk, m.in. kierownik Ludowego Komisariatu Spraw Zagranicznych, zwolennik zbliżenia ZSRS z Zachodem, a także podpisania z Polską paktu o nieagresji, po zbliżeniu Stalina z Hitlerem w 1939 r. usunięty
z funcji, podczas wojny ambasador w USA i na Kubie, po wojnie powrócił do ZSRS na stanowisko zastępcy ludowego komisarza
spraw zagranicznych.
9
Neville Chamberlain (1869-1940) brytyjski polityk, premier, zwolennik polityki łagodzenia stosunków z Niemcami.
8
Ro zd z i a ł I V
PRZYGOTOWANIA WOJENNE ODDZIAŁU II SZTABU GŁÓWNEGO
A. Wstęp
Zasadniczo trudno przeprowadzić w pracy Oddziału II me­rytorycznie ścisłą linię podziału między pracą
pokojową, a przygotowaniem do wojny. Praca np. wywiadu zaczepnego jest w swym całokształcie walką z nieprzyjacielem w czasie pokoju, walką elementów rozpoznawczych, zbierających wiadomości o nie­
przyjacielu, których synteza opracowana przez komórki studiów danego państwa powinna dać w każdym
czasie Naczelnemu Wodzowi podstawy do decyzji. Jest to więc par excellence praca przygotowawcza do
wojny. Ponieważ jednak wyniki pracy Oddz[iału] II w czasie pokoju na wszystkich odcinkach – do marca 1939
r. – zostały dla przejrzystości ujęte w dwóch rozdziałach poprzednich, poniżej zostanie omówiona głównie
dziedzina przygotowań do przejścia całej służby informacyjno-wywiadowczej z organizacji pokojowej na
organizację wojenną, czyli przygotowanie mobiliza­cji tej służby, jeśli idzie o organy czysto wojskowe oraz
przygotowanie wojennej sieci agencyjnej i dywersyjnej, jeśli idzie o odcinek wywiadowczy czy dywersyjny.
Prace mob[ilizacyjne] nastawione były w Oddz[iale] II do początków 1939 r., podobnie jak prace mob[ilizacyjne] całego wojska, na przygotowanie pla­nu wojennego wschodniego „W”. Plan „Z” stał na drugim
planie i przygotowywany był w niektórych tylko działach. Tak na przykład obsady personalne Oddziałów
II dowództw operacyjnych nie by­ły do marca 1939 r. w ogóle przygotowywane na wypadek „Z”. Z drugiej
strony wiele przygotowań mob[ilizacyjnych] służby informacyjno-wywiadowczej było wspólnych dla obu
wypadków.
Całkowite przejście na plan „Z” i odłożenie przygotowań planu „W” zostało nakazane przez szefa
Sztabu Głównego do­piero w lutym 1939 r.
Z tych względów w każdej dziedzinie przygotowań wojennych Oddz[iału] II omówione jest zagadnienie w swym całokształcie, po­nadto zaś, w jakim stadium znajdowało się przygotowanie danego działu
na wypadek „Z” do marca 1939 (o ile naturalnie można to ze sprawozdań wydedukować), i co zostało
dokonane w okresie marzec – wrzesień 1939 r.
Ponieważ w następnym, V rozdziale, zostało zestawione [to], czego dokonał Oddział II w półrocznym
okresie napięcia politycznego przed kampanią wrześniową, a mianowicie szczegóło­wiej, jeśli idzie o rozpoznanie przygotowań i koncentracji nieprzyjaciela, a w ogólnych zarysach na innych odcinkach swej służby, jest nieuniknione, iż niektóre z przygotowań wo­jennych służby inf[ormacyjnej] wywiadowczej zostaną
poruszone powtórnie w rozdziale następnym.
B. Ogólnie o przygotowaniach mobilizacyjno-organizacyjnych Oddziału II
Przygotowanie mob[ilizacyjne] Oddz[iału] II zaczęto dopiero w ogóle w r[oku] 1934. Przedtem żadnych przygotowań mob[ilizacyjnych] na odcinku służby informacyjno-wywiadowczej nie było, nie istniały
nawet tabele mob[ilizacyjne], tzn. zestawienie organów, jakie miały być wg planu mob[ilizacyjnego] zmobilizowane przez Oddz[iał] II. Przygotowanie służby inf[ormacyjno]-wywiadowczej pod względem mob[ilizacyjnym] leżało w zakresie refera­tu wyszk[oleniowo]-mob[ilizacyjnego] (w Wydz[iale] I). Przygotowanie
sieci wojennej skupiał w swym ręku do roku 1937 wyłącznie szef Wydziału wywiadowczego, mając w poszczególnych działach wywiadu i kontr­wywiadu referentów to zagadnienie opracowujących.
Przygotowanie wojenne dywersji przeprowadzała do tegoż roku Ekspozytura Nr 2. W roku 1937
zorganizowana tzw. wydział planowania (organizacyjnie wydział planowania omówiony jest w rozdz. I.
Efekty pracy poruszone są w rozdziale niniejszym, w działach przygotowań wojennych sieci wywiadowczej
i dywersji), który miał za zadanie planowanie sieci wywiadowczej, kontrwywiadowczej oraz dywersji na
wypadek wojny, opracowanie zadań dla tejże sieci i koordynację prac przygotowawczych.
– 85 –
W ramy służby informacyjno-wywiadowczej na stopie wojen­nej miały wchodzić wg planu mob[ilizacyjnego] następujące organy, z których większość miała swoje odpowiedniki organizacyjne w czasach
pokojowych:
Centrala służby informacyjno-wywiadowczej (Oddział II Sztabu Naczelnego Wodza),
Attachaty wojskowe,
Oddziały II sztabów dowództw operacyjnych (armii i grup operacyjnych),
Oficerowie wywiadowczy wielkich jednostek i oficerowie infor­macyjni pułków (równorzędnych),
Organy wywiadu zaczepnego, tj. ekspozytury Oddziału II i placówki wywiadowcze za granicą,
Organy kontrwywiadu, tj. samodzielne referaty informacyjne przy dowództwach. OK i [Dow]dztwie
Floty oraz ich placówki,
Biuro Cenzury Pocztowej,
Organy terenowe radiowywiadu i łączności Oddziału II Szt[abu] N[aczelnego] W[odza],
Ponadto weszły w ramy służby inf[formacyjnej] komórki dywersyjne i nie włączone do planu mob[ilizacyjnego].
Przy rozpatrywaniu przygotowań wojennych poszczególnych dziedzin służby informacyjno-wywiadowczej, wyliczonych powyżej, można zauważyć nierównomierność przygotowania poszczególnych działów.
Jeśli chodzi np. o dział mobilizacji organów tereno­wych Oddz[iału] II w kraju i ekspozytur, to był on należycie przygotowany już w marcu 1939 r. Inne oddziały były w stadium przygotowawczymi niektóre zaś (np.
attachaty wojskowe) do wybuchu wojny nierozstrzygnięte i nieprzygotowane.
Wnioskując ze sprawozdań poruszających przygotowania mob[ilizacyjne] wydaje się, że głównymi
przyczynami zaniedbania niektórych działów były:
brak zrozumienia i większego zainteresowania sprawami mob[ilizacyjnymi] ze strony szefów Oddz[iału] II, co było zresztą nagminnym prawie objawem u d[owód]ców i kierowników w wojsku. W nawale prac
bie­żących Oddz[iału] II zagadnienie mob[ilizacyjne] stawiano na dalszym pianie, co wyrażało się w rzadkim i raczej niechętnym przyjmowaniu referatów i załatwianiu spraw w tej dziedzinie;
trzy szczeble hierarchiczne, przez które musiała przejść każda ważniejsza sprawa mob[ilizacyjna],
zanim dotarła do szefa Sztabu Głównego;
system pracy narzucany przez szefa Szt[abu] Gł[ównego], który zastrzegł sobie swą decyzję w drobnych nawet sprawach. System ten wykluczał przyjmowanie decyzji przez podwładnych i umniej­szał chęć
odpowiedzialności z jednej strony, z drugiej powo­dował długotrwałe czekanie na decyzję, wobec zaabsorbowania szefa Szt[abu] Gł[ównego] innymi sprawami;
konieczność drobiazgowej kooperacji z Oddziałami I i III również hamowała należyty i szybki bieg
spraw mob[ilizacyjnych].
Wresz­cie:
przesadne przestrzeganie tajemnicy wojskowej ze strony organów Oddz[iałów] I i III powodowało,
że szeregu ważnych przygotowań mob[ilizacyjnych] nie zdołano w ogóle do wybuchu wojny wprowadzić
w życie. Niejednokrotnie posuwano się do podstępów, aby uzyskać wia­domość niezbędną dla takiej czy
innej czynności mob[ilizacyjnej].
To wszystko sprawiło, iż na decyzję przełożonych czy pods­tawowe wytyczne Oddz[iału] III lub I czekać
trzeba było miesiącami, jeśli nie latami, i że niektóre przygotowania wojenne doczeka­ły się realizacji zbyt
późno, a niektóre wcale.
C. Centrala służby informacyjno-wywiadowczej
(Oddział II Sztabu Naczelnego Wodza)
Jak już powiedziano przy organizacji pokojowej Oddziału II, nie był on organizacyjnie przygotowany
do pracy i zadań wojennych, jako organizacja mocno biurokratyczna, ciężka i przystosowana głównie do
pracy pokojowej. Niedostosowanie tego aparatu do celów wojny potęgowało jeszcze nieprzeprowadzenie
do samego momentu wybuchu wojny wyraźnego podziału zadań wojennych między poszczególne komórki
centrali. Cen­trala nie posiadała nawet swej organizacji wojennej, wobec czego zachowała w zasadzie
– 86 –
swą strukturę pokojową, z tą zmia­ną, że podzielona została jeszcze w marcu 1939 r. na dwa tzw. „rzuty”,
I rzut Naczelnego Wodza i II rzut tzw. krajowy, przy czym miała zostać utrzymana niepodzielność Oddziału
w sensie kierownictwa przez szefa Oddziału, który miał kierować bezpośrednio I rzutem. Chociaż podział
ten nastąpił w marcu 1939 r., to zasada takiego podziału istniała jeszcze od r[oku] 1935 i powzięta została podobno na skutek decyzji GISZ.
Pierwszy rzut, w składzie około 20 oficerów i kilku urzędników cywilnych, miał wejść i wszedł bezpośrednio
w skład Sztabu Nacz[elnego] Wodza. Etat tego rzutu został wydany bez określenia po­działu pracy i zadań poszczególnych komórek. Dopiero szef Oddziału określił w połowie [19]39 r. wewnętrznie skład osobowy oraz z grubsza zadanie I rzutu, którego najistotniejszą komórką był Referat Sytuacyjny (niemiecki),
poza tym zaś wcho­dziły w jego skład drobne komórki wywiadu, propagandy i szyfrów własnych. Szef
Oddz[iału] II stanął bezpośrednio na czele tego rzutu, zachowując również ogólne kierownictwo nad rzutem
krajowym (drugim).
Cała reszta Oddziału, zwiększona niezbyt znacznie mobilizacyjnie, tworzyła rzut II, zwany krajowym,
pod kierow­nictwem I zastępcy szefa Oddziału. Była to ogromna machina, licząca ponad 400 oficerów
i urzędników, której zadania i forma pracy w ogóle nie były określone. Wg mglistych wyjaśnień, II rzut miał
zachować zadania pokojowe, plus zlecone zada­nia z I rzutu.
Oba rzuty miały mobilizować się (zresztą nieznacznie) z chwilą mob[ilizacji] powszechnej.
Ogółem trzeba uznać, iż przygotowanie mob[ilizacyjne] centrali po­myślane było wadliwie, organizacja
nieprzemyślana, formy przygotowań zupełnie niedostateczne. Były przygotowane wprawdzie tabele poszczególnych czynności mob[ilizacyjnych], dotyczyły one przeważnie czynności administracyjnych na wypadek mob[ilizacji] (alarm, pogotowie, opl.), nie przewidziano zaś rzeczy najważniejszych, tj. sprecyzowania
zadań koniecznych zmian organizacyjnych oraz zasad kollaboracji obu rzutów. Od marca do września
[19]39 r. nie zdołano czy nie umiano uzyskać decyzji w tym kierunku, podobnie jak nie zastanawiano się
w ogóle nad kwestią przenie­sienia II rzutu w razie zagrożenia. Można było z góry przewi­dzieć dwutorowość informacji, a mianowicie operacyjnych i taktycznych do I rzutu, prawie wszystkich innych (agencyj­
nych, radiowywiadowczych, od attachés wojskowych) do II rzutu. W konsekwencji opóźnianie wiadomości,
zwłaszcza w wypadku innych, np. obu rzutów. Również i niepodzielność kierownictwa nie rokowała sprawności organizacyjnej. Szef Oddz[iału] II, zarazem szef I rzutu, siłą faktu przekazywałby zlecenia organom
I rzutu, pomijając rzut II, szczególnie jeśliby ten znajdował się w innym mp. (w praktyce tak się też działo
w ciągu kam­panii wrześniowej). Wadliwość tej organizacji w warunkach wrześniowych nie wyszła jaskrawo
na jaw. Oddział II przestał bowiem właściwie funkcjonować już po opuszczeniu Warszawy, niemniej jednak
nawet w ciągu kilku dni działalności w Warsza­wie, gdzie, aczkolwiek w różnych budynkach, oba rzuty
znajdowały się w jednym mp. Mankamenty tej organizacji okazały się widoczne. Tego rodzaju wojenny podział organizacyjny Oddz[iału] II świadczy, iż zdawano sobie dobrze sprawę, iż tak przebudowany aparat
organizacyjny nie mógłby wytrzymać próby wojny i do niej zupełnie przystosowany nie był.
D. Attachaty wojskowe
Mobilizacja attachés wojskowych nie była przygotowana. Wszelkie składane projekty instrukcji mob[ilizacyjnej] dla nich nie docze­kały się załatwienia, czynniki kierownictwa rozpatrywało je bowiem przede
wszystkim pod kątem widzenia personalnym. Ponadto duża ilość organów zainteresowanych w tej sprawie
utrudniała szybkie uregulowanie tej sprawy. W rezultacie attachés wojskowi nie otrzymali z centrali żadnych instrukcji na wypadek wojny, jak również nie zostały obsadzone placówki, które były (teoretycznie)
przewidywane w wypadku wojny.
E. Oddziały II sztabów d[owód]ztw operacyjnych (armii i grup operacyjnych)
Oddziały II Sztabów armii i grup operacyjnych miały być, wg planu, mobilizowane z mobilizacji powszechnej, podobnie jak kwatery główne tych dowództw.
W związku z uruchomieniem dowództw armii zachodnich w niepełnym składzie, już w marcu [19]39 r.
rozpoczęła się improwiza­cja, mająca na celu przedstawienie obsad personalnych z wariantu wschodnie-
– 87 –
go na wariant zachodni. Trzeba tu zaznaczyć, że ze względu mało giętkiego systemu mobilizacji oficerów Oddz[iał] II nie mógł nigdy zapewnić obsady oficerskiej dla oddz[iałów] II d[owód]ztw operacyjnych
w dwóch wariantach: zachodnim i wschodnim, tak, że przed marcem [19]39 r. zestawione były jedynie
obsady oddz[iałów] II armii wschodnich.
Początkowo sformowano dla armii zachodnich oddziały II w składzie 3 oficerów. W okresie do końca
sierpnia stopniowo uzupełniano je oficerami przewidywanymi na poszczególne stanowiska, co wymagało
gruntownego przepracowania obsad prze­widywanych dotychczas na Wschód, spośród których wielu ofi­
cerów nie znało wojska niemieckiego, a nawet języka niemiec­kiego. Ostatecznie drogą improwizacji i łataniny Oddziały II posiadały w końcu sierpnia większość przewidzianych obsadą wojenną oficerów. Reszta
personelu oficerskiego, personel po­mocniczy oraz sprzęt techniczny miała dojść w mobilizacji powszechnej.
Wobec słabo przygotowanej mob[ilizacji] kwater głównych w ogóle i szybkiej ewakuacji d[owód]ztw armii,
oddziały II nie otrzymały w ogóle uzupełnienia technicznego ani personal­nego (sprzęt techniczny miał być
dostarczony przez Oddz[iał] II).
Trudności improwizacji organizacyjnej powiększało zanied­banie wyszkolenia szefów i personelu oddziałów II armii, które nie było w czasie pokoju zorganizowanie w ogóle. Tylko niewielka ilość oficerów
przewidzianych do służby infor­macyjnej brała udział w grach wojennych, ćwiczeniach aplika­cyjnych, szkieletowych, ćwiczeniach międzydywizyjnych etc. Trzeba zaznaczyć, iż Oddział II mało się tymi ćwiczeniami
inte­resował i nie nadzorował funkcjonowania służby Oddz[iału] II w polu, w czasie tych ćwiczeń.
W efekcie na szefów oddziałów II d[owód]ztw operacyjnych zachod­nich formowanych w marcu 1939 r.
wyznaczono przeważnie oficerów dyplomowanych, którzy kiedyś w Oddz[iale] II Sztabu Gł[ównego] służyli; niektórzy z nich posiadali przygotowanie wywiadowcze, nie­którzy przygotowanie ewidencyjne. Byli między nimi tacy, którzy w służbie inf[ormacyjno]-wyw[iadowczej] nigdy nie służyli, był równie oficer (zresztą
przed wojną zmieniony) przygotowany na Wschód i nie umiejący po niemiecku [tak w przepisanym tekście].
Reszta obsady oddziałów II d[owód]ztw operacyjnych rekrutowała się w ten sposób, [że] większość
oficerów przygotowana do tych zadań [była] słabo, szkoleni za rzadko (rozumieć tu należy szkolenie
w służbie oddziałów II w polu, oficerowie bowiem przewidziani byli w większości fachowo przygotowani
i wysz­koleni, lecz do pracy pokojowej, a niektórzy znali tylko zagadnienie rosyjskie).
Jeśli zaś chodzi o armię gen. Dąb-Biernackiego i [Kazimierza] Fabrycego1, grupę operac[yjną] gen.
[Stanisława] Skwarczyńskiego2 formowane później, to obsada oddziałów II była improwizacją kompletną,
przygotowaną pośpiesznie i bez planu.
Dodać tu jeszcze należy trudności uzyskiwania ścisłych danych o ilości, odcinkach i składach formowanych wzgl[ędnie] przewidywanych dowództw operacyjnych, które utrzymywane były nawet przed organami centrali Oddziału II w tajemnicy. Uniemożliwiało to nieraz przygotowania personalne i materiałowe.
By ruszyć z miejsca, musiano uzyskiwać takie wiadomości drogą pry­watnych stosunków, wzgl[ędnie] kalkulować na podstawie oderwanych informacji.
Warunki pracy informacyjnej służby Oddziału II na szczeblu dowództw operacyjnych wymagały rozwiązywania zadań, rozpozna­nia przeciwnika natychmiastowe i prawie zawsze we własnym zakresie.
Dokładna znajomość przedpola i nieprzyjaciela przez szefów i personel oddziałów II armii była więc konieczna, jak również dysponowanie aktualnymi materiałami o przeciwniku. Temu ostatniemu celowi miały
Kazimierz Fabrycy (1888-1958) gen. dyw. WP, działacz niepodległościowy, żołnierz Legionów, uczestnik wojny polsko-sowieckiej, po wojnie pozostał w wojsku na wysokich stanowiskach dowódczych, m.in. od 1923 r. jako dowódca 3 DP Leg.,
od 1926 r. II wiceminister spraw wojskowych, a od 1931 r. I wiceminister, od 1934 r. Inspektor Armii Lwów, w wojnie z Niemcami dowódca Armii „Karpaty”, po kampanii wrześniowej przez Rumunię przedostaje się na Bliski Wschód, gdzie pozostaje bez
przydziału na terenie Palestyny. Po wojnie na emigracji w Wielkiej Brytanii.
2
Stanisław Skwarczyński (1888-1981) gen. bryg. WP, działacz niepodległościowy, żołnierz Legionów i POW, uczestnik wojny polsko-sowieckiej, po wojnie pozostałw WP na różnych wyższych stanowiskach, m.in. jako dowódca piechoty dywizyjnej
w 3 DP Leg. i od 1929 r. jej dowódca, od 1930 r. dowódca 1 DP Leg., współtwórca Obozu Zjednoczenia Narodowego, w wojnie
z Niemcami dowódca GO w Armii Odwodowej „Prusy”, po kampanii wrześniowej w niewoli niemieckiej. Po wojnie na emigracji
w Wielkiej Brytanii.
1
– 88 –
służyć tzw. teki wojenne (dossier), zawierające podstawowe materiały o nieprzyjacielu, niezbędne np. dla
identyfikacji jednostek n[ie]p[rzyjacie]lskich, informacje o przedpolu i terenie własnym oraz instrukcje fachowe dla poszczególnych działów służby. Do opracowania tych [instrukcji] przystąpiono (po 2-letnich komisyjnych debatach) dopie­ro z końcem 1938 r. i opracowano je tylko dla dowództw oper[acyjnych] wschodnich,
a nie ich odcinków, opracowano te dossiers wg kalkulacji własnych i na wyrost. Dopiero w połowie marca [19]39 r.
polecono przygotować w tempie pośpiesznym teki dla dowództw zachodnich. Udało się je opracować
z końcem marca tegoż roku, a było to tym bardziej pilną koniecznością, iż – jak wspomnia­no poprzednio –
większość obsady oddziałów II dowództw opera­cyjnych posiadała słabą znajomość przeciwnika zachodniego.
Bezplanowość i brak przygotowań stwierdzić można również w dziedzinie zadań przewidywanych dla
oddziałów II operacyj­nych. Zadaniem ich w koncepcjach istniejących do [19]39 r. (zasadniczo nie ujętych
w formę instrukcji) było przede wszystkim poszukiwanie wiadomości [z] pola walki (rozpoznanie naziemne
i lotnicze, badanie jeńców i ludności cywilnej, analiza dokumen­tów pola walki etc.). Wywiad agencyjny
w tych koncepcjach grał rolę drugorzędną i przewidywany był tylko na płytkim przedpolu armii; gros pracy agencyjnej miało leżeć w rękach ekspozytur.
Już w trakcie organizowania oddziałów II sztabów armii zachodnich rozszerzono zakres pracy agencyjnej dla nich przewidywanej. Miały one przejąć z chwilą wybuchu wojny od ekspozytur część z ich sieci
wywiadowczej, przygotowanej na wypadek wojny, pracującej na przedpolu armii. Nazwano tę sieć siecią
operacyjną (sieć ta, pozostawiona ekspozyturom, nosiła nazwę sieci strategicznej). Koncepcja rozszerzenia
zakresu pracy agencyjnej oddziałów II armii wyszła od szefa Szt[abu] Gł[ównego], który – jak się zdaje –
był przeświadczony o niedos­tateczności przygotowań wojennych na odcinku wywiadowczym wzgl[ędnie]
liczył się, iż nieliczne ekspozytury, słabo po­wiązane z dowództwami operacyjnymi, nie będą w stanie
zapewnić 100% wykorzystania wiadomości agencyjnych dla poszczególnych armii na czas. Niezależnie
od sieci operacyjnej, polecono oddziałom II armii, wkrótce po ich zorganizowaniu, przygotowa­nie sobie
sieci na terenach własnych, co do których przewidy­wano możliwość rychłego zajęcia przez nieprzyjaciela,
przez wykorzystanie do tych celów członków organizacji ideowych i paramilitarnych. Wreszcie obarczono
je zadaniami przygotowa­nia dywersji na terenach własnych, dodając do ich składu odpowiednią komórkę
(czerwiec 1939 r.).
Rozbudowa zadań oddziałów II armii, skomplikowanych, wy­magających i czasu, i przygotowania fachowego wykonawców, zmusiła do uzupełnienia ich składów wyspecjalizowanymi oficerami, by móc leżącą
dotychczas odłogiem pracę ruszyć chociażby z miejsca.
Faktycznie zaś zadania nowopostawione miały charakter najzupełniej teoretyczny, a ich wykonanie
pozostało w więk­szości wypadków na papierze. Przede wszystkim oddziały II armii nie miały absolutnie
warunków nie tylko na montowanie sieci, ale nawet na jej prowadzenie. Przez cały okres naprężenia poli­
tycznego sieć operacyjna pozostawała w dyspozycji ekspozytur. Szefowie oddz[iałów] II armii mieli mało
okazji, by się z nią zapoz­nać. Nieliczni oficerowie, których Ekspozytura miała z siecią operacyjną armii
przekazać, znali ją również niedostatecznie, byli to bowiem oficerowie nowi, często [w] st[anie] sp[oczynku]
lub rezerwy, o słabych przeważnie kwalifikacjach fachowych. Również niefortun­nie pomyślana była kwestia
przekazania sieci z chwilą alarmu, kiedy to przekazywanie musiało nastąpić w warunkach pośpiesz­nych
i gorączkowych.
Reasumując, przygotowania wojenne dla wyższych dowództw operacyjnych w zakresie służby Oddziału II były niedostatecz­ne tak pod względem organizacyjnym i mob[ilizacyjnym], jak również pod względem
doboru personelu i wyszkolenia, wreszcie pod względem należytego ustalenia zadań i kompetencji.
Źródłem zamieszania organizacyjnego i kompetencyjnego była, jak się zdaje, rozbieżność poglądów
szefa Sztabu Głównego i Oddziału II, w szczególności zaś szefa Wydziału Wyw[iadowczego] – ppłk. dypl.
Mayera, na rolę i charakter wywiadu agencyjnego na szcze­blu dowództw operacyjnych. Nie przypisywano początkowo w Oddz[iale] II większej wagi do wywiadu agencyjnego na szczeblu armii, kładące główny
nacisk na wiadomości rozpoznane przez wojska. Wywiad agencyjny, z przyczyn natury technicznej, powinien, wg tej koncepcji, sprowadzać się do głębokiego wywiadu, poszukują­cego wiadomości natury raczej
– 89 –
strategicznej i być kierowany przez organy Nacz[celnego] Dow[ództwa]. Była to zresztą stała łączność
[dążność?] Oddzia­łu II do centralizacji wszystkich źródeł wiadomości.
Nie przesądzając słuszności głoszonej przez Oddział II tezy trzeba stwierdzić, iż wymuszona przez
szefa Szt[abu] Gł[ównego] decentralizacja wywiadu agencyjnego wprowadziła zamieszanie, jako wcielona w życie zbyt późno i bez stworzenia odpowied­nich warunków, które by pozwoliły na jako taką
sprawność płyt­kiego wywiadu na szczeblu armii. Jest to zresztą ocena czysto teoretyczna, bowiem warunki
kampanii, szybka ewakuacja dowództw, tak czy tak, nie pozwoliły w ogóle na korzystanie z usług wywiadu agencyjnego ani oddziałom II armii, ani nawet znacznie lepiej do tego przygotowanym ekspozyturom.
To samo dotyczy i działań dywersyjnych, które, wg posiada­nych informacji, przez żadne dowództwo
armii zastosowane nie było. Poruszone jest to zresztą szerzej w dziale przygotowań wojen­nych dywersji.
Zaniedbania natury wyszkoleniowej zostały w praktyce złagodzone, wskutek wcześniejszego uruchomienia oddziałów II armii, dzięki czemu personel mógł zgrać się, odrobić częściowo braki wyszkolenia oraz
zapoznać się z istniejącymi danymi o nie­przyjacielu.
F. Oficerowie wywiadowczy wielkich jednostek oraz oficerowie informacyjni pułków
Organizacja kwater głównych w[ielkich] j[ednostek] przewidywała dwóch oficerów wyw[iadu] w sztabie wielkiej jednostki. Obsadę tych stanowisk zapewniał Oddz[iał] II, w porozumieniu z oficerem sztabowym do zleceń szefa Szt[abu] Gł[ównego] (referent spraw personalnych Sztabu Gł[ównego], oficerów dyplomowanych oraz wyższych dowództw wojennych) w ten sposób, iż pierwszy oficer wyw[iadu] pochodził
z II rocznika Wyż­szej Szkoły Wojennej, drugiego wyznaczał szef Oddz[iału] II spośród absolwentów specjalnych kursów, organizowanych przez Oddz[iał] II. Było to rozwiązane połowiczne i doraźne. Wprawdzie
bowiem absolwenci rocznika II mieli jako takie teoretyczne przygotowa­nia odnośnie poszukiwań wiadomości [o] przeciwniku, nie znali [jednak] częs­tokroć języka. Również dobór personalny drugich oficerów nie
zawsze był należyty. Oddziały wysyłały na kursy raczej oficerów mniej przydatnych do służby krajowej,
częstokroć nie posiadających odpowiednich kwalifikacji do pracy szta­bowej oraz służby inf[ormacyjnej].
Pokrycie zapotrzebowania mob[ilizacyjnego] dywizji czynnych [na] oficerów wywiadowczych było
prawie 100%. Dla części dywizji rezerwowych brakowało oficerów wyw[iadowczych].
Zapotrzebowanie oficerów, informacyjnych pułków było zaspoko […]3
[G. Organy wywiadu zaczepnego]
[1. Ogólnie o wojennej sieci wywiadowczej]
[…] renie własnym. Sieci wojennej, na terenie sowieckim tak głębo­kiej, jak płytkiej nie organizowano, prawdopodobnie z uwagi na niebywałe trudności, jakie natrafiała praca ofensywna na terenie sowieckim.
Jeśli idzie o Zachód, to organizacja sieci wojennej do [19]37 r. nie wyszła poza rozważania teoretyczne. Inicjatywa organizacji sieci wojennej na Zachodzie wyszła faktycznie od szefa Szt[abu] Gł[ównego]
(być może pod wpływem prób i doświadczeń na wschodzie) i wyra­ziła się początkowo w stworzeniu w r[oku] [19]37 wydziału planowania wywiadu, kontrwywiadu i dywersji wojennej w oparciu o założe­nia operacyjne. Zasadniczym dążeniem szefa Szt[abu] Gł[ównego] było posia­danie sieci wywiadowczej, alarmowej
(tzw. przez niego – dzwon­ków alarmowych), nie pracującej doraźnie, której zadaniem byłoby uchwycenie
i sygnalizowanie zjawisk przygotowań wojennych, świadczących o bezpośrednich zamiarach wojennych.
Po trwających przeszło rok pracach przygotowawczych, które hamowała niemożność otrzymania choćby ogólnych założeń operacyjnych (uzyskanych dopiero w połowie [19]38 r.), przystąpio­no na rok przed
wojną do przygotowania planów sieci placówek wywiadu woj[skowego] i dywersji wojennej oraz szczegółowych arkuszy zadań dla nich. W międzyczasie szef Sztabu Głównego dwukrotnie zmieniał decyzję co do
kolejności prac planowania – z Zachodu na Wschód i znowu na Zachód – co naturalnie wywracało wszystko, co do tej pory zrobiono. Całe to „planowanie” w zasadzie słuszne, mocno jednak spóźnione, pozostało
właściwie na papierze. Złożyło się na to szereg przyczyn, a mianowicie:
3
W przepisanym elaboracie z fotokopii jest w tym miejscu informacja: „strona 106 z fotokopii nieczytelna”.
– 90 –
natężenie pracy wywiadu w dobie 3 kolejnych kryzysów politycz­nych, a następnie w okresie narastania zagrożenia ze strony Niemiec. Osłabiło to znacznie jego możliwości organizacyjne, jak również –
wobec groźby sytuacji – do wykorzystywania wszystkich możliwych źródeł wywiadowczych;
stale wyraźny sprzeciw MSZ przeciwko używaniu do prac wywiadowczych elementu polskiego
w Niemczech. Uniemożliwiało to wywiadowi oparcie sieci wojennej na elemencie pols­kim miejscowym,
zorganizowanym i ideowym. Kiedy zaś w okresie napięcia politycznego zamierzano użyć odpowiednich
elementów Polonii w Niemczech dla wywiadu i dywersji, okazało się, że wskutek zaniedbań MSZ na odcinku organizacyjnym wśród elementu polskiego w Niemczech, zaniedbań wynikających z tendencji do
niezadrażniania stosunków z Niemcami, nie było tam (poza nielicznymi wyjątkami) na kogo liczyć; oparcie
wywiadu w Niemczech o oficjalne placówki w Niemczech i konsularne uniemożliwiało, [a] przynajmniej
mocno utrudniało budowę sieci wojennej, która mogła[by] pozostać w Niemczech z chwilą wybuchu wojny,
na dobrze przygotowanej łączności bądź radiowej, bądź przez kraje neutralne.
Negatywne wyniki „planowania” wywiadu wojennego miały – zdaje się – również źródło w braku
koordynacji między dwoma odpowiednimi komórkami, parającymi się tym zagadnieniem. Wydział Planowania podchodził do niego teoretycznie, bez doświadczenia wywiadowczego, i stawiał żądania uważane
przez wywiad za niereal­ne. Traktowano go tam, jako „5 koło u wozu”. Szef wyw[iadu], ppłk dypl. Mayer,
nie miał w ogóle przekonania i wiary w realność tych dezyderatów, tym bardziej, iż szef sztabu nie poświęcił na ten cel należytych funduszy finansowych i personalnych. Na sieć alarmową przeznaczono kwotę
zbyt małą (300 tys. zł) rocznie, tj. około 6% rocznego budżetu wywiadowczego, dopływ personalny oficerów był do samej prawie wojny niedostateczny.
Faktycznie więc, w przededniu wojny, wywiad z przytoczonych wyżej przyczyn nie dysponował właściwie wojenną siecią wywia­dowczą, mimo nakazów i presji ze strony szefa Sztabu Gł[ównego], którym
uczyniono zadość, wzmocniwszy liczebnie aktywnie pracującą sieć wywiadowczą i podzieliwszy ją na sieć
wojenną i alar­mową, sieć bieżącą [natomiast] wznowił, z podziałem na operacyjną, i stra­tegiczną. Podział
taki był podziałem mechanicznym, przez cały bowiem okres kryzysu sieć alarmowa pracowała [na] bieżąco.
2. Ekspozytury Oddziału II Szt[abu] Gł[ównego]
Jak już wspomniano, od początków 1939 r. istniała w Oddzia­le II koncepcja i przewidywanie, iż wywiad
płytki na przedpolu operacyjnym dla poszczególnych dowództw operacyjnych prowadzić będą głównie
Ekspozytury, które kierowały w spokoju całą siecią wywiadu płytkiego na Niemcy, dysponując ponadto
pewną ilością dobrych kontaktów głębokich. Jak miała wyglądać koo­peracja i powiązanie z oddziałami
II armii, dla których miały Ekspozytury pracować, [to] było określone dość mglisto.
Sprawa należytej łączności z armiami, by otrzymywanie zadań i przekazywanie zdobytych wiadomości odbywało się na czas, nie była na ogół przemyślana.
Zmiany koncepcji w sensie budowy wojennej sieci alarmowej oraz przejęcia części wywiadu płytkiego
przez armię, narzu­cone już w okresie gorączkowej pracy ekspozytur, wprowadziły w ich pracę dużo zamieszania i dodatkową pracę, która w efek­cie zamierzonych wyników nie dała.
Nowym postulatom zadośćuczyniono w sposób następujący:
a) Całą płytką sieć ekspozytur potraktowano jako „alarmową sieć wywiadowczą” i nastawiono jej
pracę tak, by mogła uch­wycić i awizować wszelkie zjawiska świadczące o bezpośredniości wybuchu wojny.
Sieć ta pracowała jednak również dla potrzeb bieżących i wykonywała poszczególne zadania odn[ośnie]
syt­uacji w jej zasięgu, nie związane bezpośrednio z koncentra­cją. Nie była więc to właściwie sieć wojenna. Nie można zresztą temu się dziwić, jeśli weźmie się pod uwagę, iż napięcie przygotowań wojskowych
w Niemczech wymagało peł­nego wysiłku wywiadowczego ze strony ekspozytur.
b) Wzmożono znacznie intensywność pracy werbunkowo-wywiadowczej na przedpolu, korzystając
ze zwiększonej dotacji finansowej na sieć alarmową. Iloś[ci] placowek na ogół nie zwiększano (poza jedną
w Nowym Targu): 1o z braku personelu, 2o sieć posterunków oficerskich była na ogół wystarczająca.
c) Podzielono sieć na sieć operacyjną (dla oddz[iałów] II armii), do których wcielono agentów na płytkim przedpolu, oraz na sieć strategiczną, którą miały prowadzić ekspozytury (agenci dalszego przedpola
– 91 –
i w głębi Niemieć). Wyznaczono oficerów tzw. odcinkowych, po jednym na każdą armię, którzy mieli zapoznać się z siecią operacyjną i, z chwilą przekaza­nia sieci armii, objąć jej kierownictwo. Niestety, potrzeby
armii potraktowano po macoszemu, na oficerów odcinkowych wybrano oficerów o małych kwalifikacjach,
niedoświadczonych, przeważnie powołanych z rezerwy lub stanu spoczynku. Sta­rych, doświadczonych oficerów wywiadowczych ekspozytury zazdrośnie zatrzymały u siebie. W warunkach wojennych oficerowie
odcinkowi mieliby duże trudności w prowadzeniu agentów, których słabo znali.
d) Rozpoczęto, niestety w maju [19]39 r., przygotowania do zorga­nizowania radiowej łączności agencyjnej. Kwestia ta fak­tycznie do wybuchu wojny nawiązana nie została. Studia i przygotowania techniczne
w dziedzinie konstrukcji agencyj­nego sprzętu radiowego, łatwo przenośnego, o możliwie dużym zasięgu, były dopiero w zaczątku. Przygotowan[iem] nieskomplikowanej korespondencji kodowej zajął się na
4 m[iesią]ce przed wojną oficer łączności nieznający języka niemieckiego. Opracowane kody w jęz[yku]
polskim trzeba było na placówkach tłumaczyć na jęz[ęzyk] niemiecki, czego w większości wypadków nie
zrobiono. Zresztą nie można było nawet przeszkolić agentów, bowiem nie było jeszcze sprzętu. Sprzęt
przenośny (100 stacji) zamówiono dopiero na 3 m[iesią]ce przed wojną. Powód rzekomy – brak funduszów
w Oddz[iale] II do tej pory. Ostatecznie przed samą wojną dysponowano ok. 20 portatywnymi aparatami,
z których było około 15 sztuk skonstruo­wanych dawniej dla celów doświadczalnych, z dyspozycji wywiadu
KOP. Część sprzętu została przekazana ekspozyturom, [ale] w praktyce poszły w teren raptem 2 stacje (na
teren Czech), bowiem albo agenci nie byli wyszkoleni, wzgl[ędnie] nie można było już w teren dostarczyć.
e) Współdziałano z oddz[iałami] II armii w zorganizowaniu i przygotowaniu sieci na terenie własnym.
Prace te, późno rozpoczę­to, były przed wybuchem wojny dopiero w zaczątkach. Sieć ta, do której werbowano przede wszystkim młodzież ideo­wą z pogranicza, nie odegrała żadnej roli wobec braku zorganizowanej łączności z nią [i] nie była, zdaje się, nigdzie wykorzystana. Brak jest jakiegokolwiek kryterium, czy
obrana droga organizacji wywiadu agencyjnego na wypadek wojny była słuszna. Ani oddz[iały] II armii,
ani też ekspozytury wyw[iadowcze] w czasie kampanii nie pracowały; chyba sporadycznie, wzgl[ędnie] organizując doraźne i bardzo płytkie zadania agencyjne. Szybkość działań, zerwanie łączności z agentami,
luźny związek z d[owodz]twami armii były tego przyczyną na odcinku ekspozytur.
Trudno jest więc rozstrzygać na podstawie doświadczeń, czy koncepcja przejęcia płytkiego wywiadu przez oddz[iały] II armii jest słuszna, czy też nie. Wydaje się jednak, że ekspozytury luźno związane
z d[wódz]twami operacyjnymi, których miały ponadto po 4 wzgl[ędnie] 3 do obsłużenia, nie mogły w czacie wojny szybko i wydajnie pracować, będąc dane na po­moc tych armii w strefie przyfrontowej wzgl[ędnie] Nacz[elnego] D[owódz]twa, jeśli idzie o łączność przez kraje neutralne.
Z tych względów wydaje się słuszną decyzja szefa sztabu przekazania wywiadu płytkiego oddz[iałom] II armii; należało jed­nak przekazać sieć znacznie wcześniej i z oficerami doś­wiadczonymi, którzy tę
sieć do tej pory prowadzili, ekspozytury zajęłyby się kierownictwem sieci głębokiego przedpola.
Połowiczność rozwiązania sprawiła, że ani ta, ani druga koncepcja nie znalazła organizacyjnego
uwydatnienia, zaś brak przygotowanej łączności wykluczył w ogóle pracę agencyj­ną, nawet gdyby miał
najzdrowsze zasady organizacyjne. Jeśli idzie o okres poprzedzający wojnę, to należy stwierdzić, iż w tym
okresie ekspozytury pracowały przez blisko pół roku w stanie gorączkowego napięcia, bardzo wydajnie
i ofiarnie. Dostarczyły wiadomości o koncentracji niemieckiej 70-90% stanu faktycznego tej koncentracji.
Ich przede wszystkim zas­ługą jest dostarczenie Nacz[elnemu] Wodzowi elementów zgrupowań nieprzyjacielskich, ich siły liczebnej i przypuszczalnych kie­runków przyszłych działań.
Również i mobilizacja ekspozytur, przewidziana w alarmie, przygotowana była sumiennie i należycie.
Odbyła się też faktycznie szybko i w porządku. Otrzymały one cały personel, środki techniczne i finansowe
przewidziane planem. Przygoto­wana była również należycie ewakuacja ekspozytur.
3. Placówki wywiadowcze za granicą
System oparcia placówek wywiadowczych w Niemczech o nasze przedstawicielstwa oficjalne wykluczał możliwość ich pra­cy na ternie Niemiec w czasie wojny. To samo dotyczyło szeregu informatorów-rezydentów, którzy byli obywa­telami polskimi. Niezbyt liczne zresztą próby organizowania komórek, które
– 92 –
mogłyby pozostać w Niemczech na wypadek wojny (obywatele niemieccy lub państw neutralnych), zakończyły się niepowodzeniami. Dostęp do mniejszości polskiej był – wobec negatywnego stanowiska MSZ –
zamknięty.
W wydziale wywiadowczym zdawano sobie niewątpliwie sprawę, iż w wypadku wojny głęboki wywiad przestałby w ogóle istnieć. Powstała więc koncepcja rozbudowy placówek w krajach limi­trofowych,
których zadania były charakteru przede wszystkim wojennego. Przed wojną Oddział II miał – jak już
wspomniano w rozdziale I – 5 tego rodzaju placówek z dwoma agen­turami, a mianowicie w Budapeszcie,
Bernie (agentury w Rzy­mie), Amsterdamie, Kopenhadze i Sztokholmie (agentura w Helsinkach). Ich praca
pokojowa miała polegać na przygotowa­niu sobie elementów rozpoznania kraju, w którym były uplasowane oraz ewen[tualny] werbunek krajowców do bieżącej pracy wywiadow­czej. Każda z tych placówek
posiadała dobrze przygotowane i stale uzupełnianie dossiers swego kraju i sąsiadującego re­jonu Niemiec,
które obejmowało wszystkie zagadnienia niezbęd­ne do rozpoczęcia wywiadu na wypadek wojny. Ich zadaniem wojennym miało być przejęcie sieci wywiadowczej niemieckiej, kierowanej w czasie pokoju przez
placówki w Niemczech. Przejęcie miało nastąpić w chwili bezpośredniego zagrożenia wzgl[ędnie] wybuchu wojny. Równocześnie mieli zostać wycofani ofice­rowie wywiadowczy z Niemiec, opracowujący rejony
sąsiednie do najbliższych placówek limitrofowych, celem wzmocnienia obsady oraz ujęcia bezpośredniego
kierownictwa w swą własną dotychczasową siecią. Niezależnie od tego, na wzmocnienie ob­sad mieli być
wysłani dodatkowo oficerowie wywiadowczy z kraju.
Placówki w krajach limitrofowych posiadały wszystkie środki techniczne oraz rezerwę gotówkową na
wypadek wojny. Trzy z nich posiadały przygotowane radiostacje. Formalna instrukcja mob[ilizacyjna] dla
nich była przygotowana. Trzeba tu dodać, iż dysponowały one b[ardzo] niewielką i słabą siecią agencyjną, tak że na wypadek wojny musiały by ograniczać się do sieci przejętej z sąsiednich placówek niem[ieckich], z którymi łączność i kierownictwo były niewątpliwie utrudnione. Werbunek do­datkowej sieci złożonej
z krajowców wzgl[ędnie] obywateli państw neutralnych musiałyby potrwać czas dłuższy. Placówki limitrofowe pracowały dalej po kampanii wrześniowej, niektóre zupełnie dobrze.
Jeśli idzie o placówki wywiadowcze w Niemczech, posiadały one wytyczne na wypadek wojny, ograniczające się do czynności formalnej (np. zniszczenie akt) oraz przekaza­nie placówce limitrofowej, wraz
z ewent[ualnym] przeniesieniem się tamże personelu placówki. Głównym ich zadaniem w okresie na­pięcia
politycznego była wzmożona obserwacja przygotowań wojennych w ich zasięgach. W tym celu zostały
wzmocnione oficerami obsady personalne 7 placówek oraz obsadzona nowa placówka (Opole). Oficerowie ci, powoływani indywidualnie (os­tatnio przydział oficerów nie trafiał już na takie trudności), byli szkoleni w przyśpieszonym tempie na 4-tygodniowych kur­sach wywiadowczych. I jedynie jeden turnus kursantów
zdążył obsadzić przewidywane stanowiska, frekwentantów turnusu II, ukończonego tuż przed wojną, nie
zdążono już wysłać do Niemiec.
Cała sieć placówek niemieckich i limitrofowych traktowana była jako sieć strategiczna. Nie była ona
w ogóle wielka. Liczyło ona, jeżeli idzie o agentów wartościowych, 10-12 agentów (z nich połowa w przemyśle wojennym, kilku w wojsku) i pewną, niezbyt znaczną, ilość informatorów.
Brak materiałów, jak przedstawiała się kwestia łączności dla tej sieci. Faktem jest tylko, iż agenci nie
posiadali aparatu radio i kontakt z nimi musiał być utrzymywany przez poś­redników, wzgl[ędnie] drogą
listową. Pewna ilość agentów i informa­torów pracowała dla placówek limitrofowych po kampanii polskiej.
Również brak danych o wartości i liczebności sieci kie­rowanej przez placówki w Protektoracie [Czech
i Moraw] i [na] Słowacji. Zdaje się, że sieć taka istniała i funkcjonowała dość dobrze, mając po aneksji
Czech bardzo ułatwione możliwości werbunkowe. Zdoła­no nawet wysłać kilka aparatów radiowych przenośnych na teren Czech.
Współpraca wywiadowcza z tajną organizacją b[yłego] czeskiego Oddz[iału] II Szt[abu] Gł[ównego],
kierowana bezpośrednio przez centralę, omówiona jest w rozdziale następnym.
Trzeba przyznać, iż praca obserwacyjna [przygotowań] niemieckich w okresie poprzedzającym wojną
była bardzo ofiarna i na ogół wydajna. Placówki posiadały specjalne instrukcje, które metodycznie ujmowały sposoby i jakość obserwacji wszystkich przejawów mobilizacyjnych. Kierownicy i personel placówek
– 93 –
stale dozorował garnizony oraz sieć drogową i kolejową w swych rejonach. Używano do tego celu również
zaufanego personelu konsularnego. Personel obserwacyjny posługiwał się samochodami, odbywając dzień
w dzień dalekie trasy. W okresie narastania koncentracji placówki sygnalizowały w większości wypadków pod­jęcie ruchu przez poszczególne jednostki niemieckie, dobrze rozpoznały przygotowania drogowe
na Słowacczyźnie, ponadto dostarczyły szeregu wiadomości odnośnie przygotowań charakterystycznych
jako zapowiedź wojny (dla przykładu: karty mob[ilizacyjne], powoływanie rezerwistów, pośpieszna budowa nowych lotnisk, rozbudowa sieci drogowej, kolejowej, przygotowywania szpitali, szczepienia ochronne,
przygotowywania składnic etc.).
Pod tym względem należy oddać sprawiedliwość, iż placówki wykonały swe zadanie – na równi
z ekspozyturami – dobrze. Łączność, z wyjątkiem kilku dni poprzedzających wojnę, była na ogół sprawna.
W ostatni dniach sierpnia [19]39 r. szereg placó­wek miało trudności w telegraficznym przekazywaniu
wiadomości.
Reasumując, można stwierdzić:
Przygotowania wojenne głębokiego wywiadu w Niemczech nie były dostateczne. Mankament polegał
przede wszystkim na braku komórek kierowniczych, które, pozostawszy w Niemczech, mogłyby kierować
dotychczasową siecią i kontynuować pracę obser­wacyjną placówki. Winien tu był system oparcia placówek
o przedstawicielstwa oficjalne.
Sieć wywiadowcza w Niemczech była zbyt nikła, by mogła podo­łać zadaniom wojennym. Wprawdzie
z wybuchem wojny należy liczyć się z chwilowym, dość znacznym osłabieniem pracy wywiadu agencyjnego
w ogóle, niemniej stan naszej sieci głę­bokiej zmuszał do jej rozbudowy drogą nowych werbunków, które
w czasie wojny są znacznie bardziej utrudnione, niż w czasie pokoju.
Placówki wywiadowcze oficerskie zdały egzamin – jeśli idzie o uchwycenie zewnętrznych form przygotowań wojennych i ruchów wojsk na ich terenie.
Wywiad oparty przede wszystkim na obserwacji wykluczył roz­poznanie właściwych przygotowań mob[ilizacyjnych], zwłaszcza w dziedzinie rozbudowy mobilizacyjnej wojska. Z tych też względów Oddz[iał] II,
mając rozpoznane OdeB stanu czynnego wojska niemiec[kiego], był w kompletnej prawie nieświadomości co
do jednostek II rzutu, w terenie ich formowania, a w konsekwencji tego możliwości użycia ich przeciwko nam.
H. Organy kontrwywiadowcze
1. Samodzielne referaty informacyjne DOK i ich placówki
Dział służby kontrwywiadowczej przygotowany był pod względem mobilizacyjnym na ogół wcześnie
(przed [19]39 r.). Wytyczne do planu mob[ilizacyjnego] SRI były opracowane, podobnie jak instrukcje pracy w poszczególnych działach, które zostały włączone do planów mob[ilizacyjnych] DOK. Plan mobilizacji
służby kontrwywiadowczej przewidywał potrojenie istniejących placówek kontrwywiadowczych oficerskich,
które w przeważającej większości wypadków miały być obsadzone przez oficerów re­zerwy. Większość
tych oficerów została przeszkolona w czasie ćwiczeń rez[erwy] na spec[jalnych] kursach, niektórzy z nich
przeszli przez praktyki [w] SRI.
Rozbudowa mob[ilizacyjna] SRI nie była personalnie wielka, zaś centrali kontrwywiadowczej (Wydz[iał] II b) jeszcze mniejsza.
Szczegóły techniczne mobilizacji służby kontrwywia­dowczej nie były jednak przemyślane. SRI miały
zmobilizować się łącznie z d[wódz]twami OK, a więc w mobilizacji powszechnej, ich placówki w mobilizacji
koloro­wej (w alarmie), lokale, środki lokomocji etc. dla pla­cówek dopiero z mobilizacji powszech[nej]. Po
zmobilizowaniu placówek na tydzień przed wojną, nie mogły one w konsekwencji tego rozpocząć od razu
normalnej pracy, ale czekać dopiero wzgl[ędnie] improwizować pomocnicze środki. Włączenie do mobilizacji ogólnej i kolorowej służby kontrwywiadow­czej doprowadziło do takiej anomalii, iż gdy w marcu
[19]39 r. postawiono w stan alarmu formacje DOK IX, zostały zmobi­lizowane również placówki kontrwywiadowcze i Biura Cenzu­ry Pocztowej tego wsch[odniego] DOK – i trzeba była zbędny personel zwalniać.
Z drugiej strony ten – podobno narzucony przez Oddz[iał] I system mob[ilizacyjny] – uniemożliwił wcześniejsze uruchomienie organów kontrwywiadowczych w DOK zachod[nich], będących terenem niebywale
– 94 –
intensywnej, wywiadowczej i dywersyjnej roboty niemieckiej. SRI musiały wobec tego [w] najgorętszy okres
pracować z siłami pokojowymi, uzupełnia­jąc tylko doraźnie swój personel. Uruchomienie nastąpiło z chwilą
mobilizacji alarmowej (24. 08. [19]39 r.), a więc, naturalnie, b[ardzo] póź­no.
Mankamentem, który miał się odbić ujemnie w czasie kampanii, było luźne powiązanie organów kontrwywiadowczych DOK z d[wódz]twami armii. Mimo, iż d[owód]ztwa armii były uruchomione dość wcześnie,
d[owód]cy ich nie otrzymali jednak do ostatka praw dowódców tereno­wych. Regulamin kwatermistrzowski
armii, który miał regulować tę kwestię, ukazał się dopiero w maju [19]30 r.4 i nie przyniósł definitywnego
rozwiązania tej kwestii. W okresie gorączkowej pracy kontrwywiadowczej, w ostatnim półroczu przed
wojną, SRI utrzymywały z dowództwami armii kontakt luźny, o charakterze raczej informacyjnym. Praktycznego rozwiązania współpracy na wypadek wojny nigdzie nie ustalono. W konsek­wencji SRI i ich placówki
w większości wypadków ewakuowały się ze sztabami DOK, pozostawiając tereny operacyjne bez żadnych
organów kontrwywiadowczych i zrywając i tak bardzo luźny kontakt z oddziałami II armii.
2. Służba Cenzury Pocztowej
Mobilizacja poszczególnych biur cenzury pocztowej przygo­towana była w ramach planu mob[ilizacyjnego] SRI. Funkcje w biurach mieli objąć oficerowie rezerwy o odpowiednich kwalifi­kacjach. Przewidywano ich mobilizację w alarmie, jaka też rze­czywiście nastąpiła. Widocznie liczono się ze znacznie
wcześ­niejszym uruchomieniem cenzury pocztowej. Brak bliższych szczegółów o racjonalności przygotowań
mob[ilizacyjnych] w tej dziedzinie, a nawet o przebiegu ich zmobilizowania. W czasie wojny żadne biura
cenzury nie pracowały.
3. Ogólne przygotowania kontrwywiadowcze
Jeśli chodzi o kontrwywiadowcze przygotowania wojenne, [to] przystąpiono od kwietnia [19]39 r. do
intensywnego i bezwzględnego oczyszczania terenu zaangażowanego w pracy wywiadowczej na rzecz
Niemiec, co w konsekwencji przyniosło znaczny wzrost zlikwidowanych spraw szpiegowskich (300 w 9-miesięcznym okresie [19]39 r.). Niestety, działalność ta była połowiczna:
przede wszystkim [w]skutek nielicznego personelu i zwiększenia środków organów kontrwywiadowczych;
sprzeciwów MSZ, które nadal sprzeciwiało się kategorycznie w zastosowaniu ostrzejszych środków
prewencyjnych wobec mniejszości niemieckiej, prowadzącej w tym okresie intensywną pracę organizacyjną,
wywiadowczą i dywersyjną. Wielkie ilości młodzieży niemieckiej wyjeżdżało nielegal­nie na kursy wywiadowcze i dywersyjne do Niemiec. Za­miast przeciwstawić się temu drakońskimi sposobami, ogra­niczyliśmy
się do interwencji dyplomatycznej.
W półrocznym okresie poprzedzającym wojnę zaszła ponadto konieczność formowania dodatkowej
ochrony prac fortyfikacyjnych, rozpoczętych w pośpiechu na zachodzie [Polski]. Wymagało to ob­sadzenia
oficerami KW [kontrwywiadu] i siecią kontrwywiadowczą ok. 80 pun­któw. Aczkolwiek przyznano na ten
cel środki zapewniające utrzymanie tej sieci w tych rejonach, to sprawa przydziału oficerów, kierowników
przeciągała się w długi okres czasu.
Wspomnieć tu należy jeszcze o dwóch zagadnieniach, nie leżących wprawdzie w zasięgu kompetencji
wykonawczej Oddz[iału] II i jego organów kontrwywiadowczych, którymi jednak był [on] głęboko zainteresowany i które miały podstawowe znaczenie dla bez­pieczeństwa wojennego.
W pierwszym rzędzie, to sprawa szeregu ograniczeń publicz­nych dla zapewnienia bezpieczeństwa
mobilizacji i koncentra­cji, a i przeciwdziałanie nieprzyjacielskiej akcji wywiadow­czej i dywersyjnej. Były
to następujące ograniczenia, wchodzące automatycz­nie w życie z chwilą mob[ilizacji] powszechnej, które
można było jed­nak wszystkie lub pojedynczo wprowadzić w życie wcześniej, uchwałą Rady Ministrów.
Najważniejsze z tych ograniczeń były następujące:
a) wprowadzenie stanu wyjątkowego na całym lub części tere[nu] państwa;
b) wprowadzenie cenzury pocztowo-telekomunikacyjnej;
4
Tak w elaboracie – chodzi o 1939 r.
– 95 –
c) unieszkodliwienie elementów niepożądanych, tj. aresztowa­nie, internowanie i konfinowanie5 osób
podejrzanych o nielojalność wobec państwa;
d) unieruchomienie radiostacji krótkofalowych;
e) zlikwidowanie prywatnych hodowli gołębi pocztowych;6
f) zaostrzenie przepisów o ruchu ludności, ruchu granicznym etc.
Spośród nich podstawowym było unieszkodliwienie elementów niepożądanych, które, siłą faktu, w wysokim stopniu mogło utrud­nić akcję wywiadowczą i dywersyjną mniejszości niemieckiej, zwłaszcza, jeśliby
dotknęło przywódców i jednostki bardziej aktywne. Przygotowanie unieszkodliwienia leżało w kompetencji MSW. Urzędy starościańskie przygotowywały listy osób tego pokroju (z podziałem na wypadek „W”
i „Z”). SRI miały prawo wglądu w te listy i stawiania wniosków własnych, które uzgadniano na dorocznych
konferencjach. Na tym ograniczały się właściwie prace przygotowawcze. Przez szereg lat MSW, poza
sporządzaniem list, nic w tej sprawie nie zrobiło. Nie wykorzystano nawet ostatnich miesięcy przed wojną,
by [ten] stan rzeczy naprawić. Nie przygotowano ewakuacji dużej, bądź co bądź, masy ludzi, nie przygotowano rejonów konfinowania, nie rozpoczęto organizacji obozów internowanych. W r[oku] [19]39 wyznaczono je­dynie Berezę jako obóz [dla] internowanych, który był zresztą faktycz­nie gotowy do użytku.
Wydaje się, iż niemałą winę w tym kierunku ponosi (poza MSW) i Oddz[iał] II, który nie potrafił wpłynąć ani na przyś­pieszenie przygotowań w tej dziedzinie, ani też przeforsować unieszkodliwienie elementów
niepożądanych na kilka dni przed wojną, kiedy konflikt wydawał się nieunikniony. Wszystko co zrobiono –
to były platoniczne7 wnioski. Były zresztą i w tej sprawie sprzeciwy MSZ. Pozwoliło to [na] zorganizowanie
mniej­szościowej akcji dywersyjnej we wszystkich szczegółach i wys­tąpienie z chwilą rozpoczęcia działań
niemieckich. Widocznie złudzenia MSZ, iż wojny da się uniknąć, trwały do mobilizacji. Równocześnie z rozesłaniem rozkazu mobilizacyjnego szef Sztabu Gł[ównego] zarządził wysłanie depesz wstrzymujących
wprowadzenie w życie wszystkich cytowanych ograniczeń.
Drugim zagadnieniem – wspomnianym już przy omówieniu działalności kontrwywiadu w czasie pokoju –
to dualizm akcji antydywersyjnej. Trzy wielkie afery dywersyjne (na Śląsku, [w] woj[ewódzkim] łódzkim i poznańskim) wykazały, że dualizm taki jest specjalnie szkodliwy w okresie zagrożenia. Okazało się, że władze śledcze
i policja miały nie zawsze szczęśliwe metody w tego rodzaju akcji. Ponadto znacznie więcej, niż Oddz[iał] II
mogły ulegać presji naczel[nych] władz, pragnących pod wpływem MSZ tuszo­wać irredentę niemiecką. Zresztą
w tym okresie były mocno przeciążone pracą. Byłoby prawdopodobnie lepiej, gdyby kierowni­cza akcja antydywersyjna była skupiona w rękach Oddz[iału] II, a jedy­nie czynności wykonawcze pozostawiono policji.
Wspomnieć wreszcie trzeba, iż przechwytywan[ia] ostatnie czy likwidacja zadania wyw[iadu] niemieckiego nosiły charakter bezpośred­niego nastawiania wojennego. Świadczy o tym również bezwzględ­ność,
z jaką stawiano [szpiegom] zadania, z nieoglądaniem się na niebezpie­czeństwo czy kompromitację.
Charakter stawianych zadań i fakt, że do roboty wciągnięto nawet wysoko postawione osoby spośród
mniejszości niemieckiej świadczy[ło] o wysokim prawdo­podobieństwie konfliktu. Ta jaskrawa zmiana metod wywiadu nie­mieckiego i przejścia na zadania czysto wojenne powinna była zwrócić uwagę organów
kontrwywiadowczych. Jak wynika z niektórych sprawozdań, zdawano sobie z tego sprawę. Niestety, kontrwywiad nie umiał czy też nie potrafił przekonać swych władz, iż cha­rakter i forma niemieckiej pracy
wywiadowczej zwiastuje niechybnie rychłą wojnę.
I. Organy radiowywiadu i łączności
Brak jest materiałów, które by pozwoliły na wszechstronną ocenę roli i pracy Biura Szyfrów Oddziału II
w przygotowaniu do wojny. Ponadto niezbędne jest potraktowanie tych spraw z punktu widzenia czysto
fachowego. Niniejsze krótkie zestawie­nie winno więc być [w] odpowiednim czasie uzupełnione.
Konfinowanie – przesiedlenie, oddawanie pod dozór policyjny.
Mogły być wykorzystane do przenoszenia meldunków szpiegowskich.
7
Tak w dokumencie; chyba powinno być: połowiczne.
5
6
– 96 –
1. Radiowywiad i szyfry obce
a. W dziedzinie ogólnych przygotowań wojsk łączności Biuro Szyfrów nie brało udziału. Miało jedynie
przygotować elementy ruchu radiostacji dowództw wielkich jednostek operacyjnych i taktycznych. Ponieważ w czerwcu 1939 r. okazały się błędy w rozdziale fal, szefostwo Łączności [Sztabu] Gł[ównego] przepracowało i wydało elementy ruchu od siebie.
b. W koncepcjach Oddz[iału] II leżało sformowanie plutonów radiowywiadowczych, przeznaczonych
do oddziałów II szt[abów] armii oraz plutonów radiowywiadowczych dla wielkich jednostek piechoty
(ostatnie krótkofalowe). Cała ta sprawa była [przez] długie lata przedmiotem sporów kompetencyjnego
między Oddz[iałem] II a Dowództwem Wojsk Łączności MSWojsk.
Dowództwo Wojsk Łączności – wychodząc pewnie z zało­żenia, iż ma tyle ważniejszych, a czekających
na załatwie­nie spraw łączności wojska w polu oraz, iż Oddz[iał] II ma pieniądze – stało na stanowisku,
iż Oddz[iał] II winien współpracować w formowaniu tych plutonów w dziedzinie finansowej i wyszkoleniowej. Oddz[iał] II odrzucał stale te wnioski tłumacząc, iż jednostki łączności są czysto wojskowe, a ich przygotowanie winno leżeć całkowicie w rękach d[owód]ztwa wojsk łączności.
Ostatecznie ucierpiała na tym cała sprawa. W planie mob[ilizacyjnym] przewidywane było jedynie
sformowanie z mobilizacji powszechnej 7 plutonów dla armii. Zamiast 43, których żądał Oddz[iał] II. Formowanie reszty rozłożono do 1943 r. Żądanie to zresztą było mało realne, bowiem kadry radio­telegrafistów
były u nas małe i bardzo słabo wyszkolone. Tych 7 plutonów miało się mobilizować jako plutony armijnych
kompanii radiotelegraficznych w pułk[ach] radio­telegraficznych.
W czasie pracy radiowywiadowczej na Zaolziu, gdzie komórki radiowywiadowcze składały się
z wyspecjalizowa­nych pracowników Oddz[iału] II, okazało się, iż komórki takie muszą być doskonale zgrane
i przygotowane. Przygotowane plutony radiowywiadowcze miały być złożone z rezerwistów słabo w ogóle
w służbie radio wyszkolonych. Wydaje się, iż słusznym by było, by Oddział pomógł dowództwu wojsk łączności przynajmniej w wyszkoleniu lub doszkoleniu personelu przewidywa­nego do tych plutonów, posiadając
dla tego celu środki i wyspe­cjalizowanych oficerów i urzędników. Nie interesował się jednak tym tak, iż personel w służbie radiowywiadowczej nigdy szkolony nie był, a jedynie ogólnie, w służbie radiotelegraficznej.
Wina tego zaniedbanie obciąża w dużym stopniu obie instytucje w tej sprawie zainteresowane.
Staranie Oddz[iału] II o wcześniejsze uruchomienie plutonów radiowywiadowczych nie odniosły skutku.
Wystawiono tylko doświadczalnie jeden pluton przy armii gen. [Antoniego] SZYLLINGA8, złożony z rezerwistów powołanych na ćwiczenia. Wyniki pracy tego plutonu były w okresie zagrożenia bardzo nikłe. Brak
materiałów, jak wyglądał przebieg mobilizacji innych plutonów. Radiowywiadowczo nie pracowały one
w czasie kampanii w ogóle.
c. Jeśli chodzi o plutony radiowywiadowcze [w] dyspozycji Oddz[iału] II (stacje radiotelegraficzne:
Toruń, Poznań, Krzesławice pod Krako­wem), to pozostawały one w swym składzie pokojowym. Formowanie
nowych plutonów dla Oddz[iału] II nie było przewidziane. Personel będący w trakcie formowania stacji
radio w Białymstoku został rozdzielony między inne radiostacje. W dyslokacji pokojowej stacje były wysunięte bardzo do przodu, by zwiększyć zasięg pod­słuchu. Ewakuacja tych stacji była na wypadek wojny
przewidywa­na, nie zdobyto się jednak na decyzję, by ewakuować je już w okre­sie zagrożenia względnie
je rozczłonkować w głąb. Obawiano się stracić zasięg w okresie najważniejszym. Spowodowało to, iż stacje zaskoczone względnie zmuszone do ewakuacji przestały od pierwszego względnie od drugiego dnia
wojny pracować w ogóle. Jedna z nich tylko pracowała dorywczo, kilka dni po ponownym uruchomieniu.
Zainstalowanie tych stacji jako stacji typu stałego ciężkiego również nie rokowało nadziei, by mogły
one w warunkach nowoczesnej wojny szybko się przenosić i instalować. W tych warun­kach, w okresie zmiany
Antoni Szylling (1984-1971) gen. bryg. WP/gen dyw. PSZ, podczas I wojny światowej w armii rosyjskiej, po rewolucji lutowej
w II Korpusie Polskim, a następnie, po przedostaniu się do Francji, w Armii gen. Hallera, uczestnik wojny polsko-sowieckiej, po
wojnie pozostał w WP m.in. na stanowiskach dowódcy piechoty dywizyjnej kolejno w: 13 DP, 28 DP, 23 DP i 8 DP, a w tym przypadku awansowany na dowódcę, od 1937 r. Generał do Prac przy GISZ, w wojnie z Niemcami dowódca Armii „Kraków”, po
kampanii wrześniowej w niewoli niemieckiej. Po wojnie pozostał na emigracji początkowo we Francji, następnie Wielkiej Brytanii
i, ostatecznie, w Kanadzie.
8
– 97 –
N.P. mogłyby zastępczo funkcjonować tzw. grupy ruchome. W okresie zagrożenia stacje radiowywiadowcze – postawione w stan czujności od końca maja 1939 r. – pracowały sprawnie i wydajnie.
d. Ruchome grupy podsłuchowe (4 załączone w 2) pracowały bezpośrednio przed wojną na Śląsku
Cieszyńskim i na Pomorzu. Brak informacji, czy ich ewakuacja oraz przeznaczenie były przewidywane.
e. W każdym razie organizacja ich i przeznaczenie mob[ilizacyjne] w planie Oddz[iału] II umieszczone
nie było. Najsłuszniejszym rozwiązaniem byłoby, [gdyby] zostawiono je w dyspozycji Centrali, dla przeprowadzania podsłuchu dodatkowego, zwłaszcza w okresie ewakuacji stacji stałych. Widocznie Biuro Szyfrów
nie miało sprecyzowanych przewidywań co do ich użycia, bowiem jedna uratowana grupa nie była w czasie wojny do właściwego celu używana.
f. Organizacja i zakres pracy centralnych komórek radiowywiadowczych miały pozostać bez zmian.
Przewidywano wzmocnienie personalne Biura Szyfrów rezerwistami, fachowcami z mob[ilizacji] powszechnej. Sprawa ta jednak nie doczekała [się] – jak się zdaje – załatwienia.
g. W dziale kryptologicznym9 obsada Centrali pozostawała bez zmian. Próby znalezienia na kursach
szyfrów własnych oraz w wojsku łączności oficerów o uzdolnieniach kryptoligicznych dla oddzia­łów II armii
nie zdołała wyłowić ani jednego odpowiedniego kandydata. Ostatecznie oddz[iały] II armii, gdyby nawet
miały plutony radiowywiadowcze, nie mogłyby wykorzystać u siebie materiału szyfrowego nie mając odpowiednich fachowców i musiałyby go odsyłać do Centrali.
Ogółem biorąc, w dziedzinie szyfrów obcych było niewielu przygotowanych na wojnę. Wydaje się,
że cała praca Biura Szyfrów w tym dziale możliwa była tylko w czasie pokoju i tak [była] nastawiona.
Pierwszy dzień [wojny] przewrócił długoletni i kosztowny dorobek wielu lat. W praktyce, [po]za kilkoma
próbami, radiowywiad przestał istnieć. Winna tu była w niemałym stopniu wadliwa organizacja oraz cięż­ki
sprzęt, ale w niemniejszym również brak przewidywań i kompletne zapoznanie warunku wojny ruchomej.
Tymczasem nawet w czasie krótkiej kampanii wrześniowej dla radiowywiadu było dużo pola do popisu.
Szybkość działań operacyjnych zmusiła Niemców do porzucenia skomplikowanych szyfrów. Wiele rozkazów i meldunków nadawano clairem, względnie nieskomplikowanymi kodami.
2. Szyfry własne
W tej dziedzinie przygotowania na wypadek wojny były przedsię­brane od wielu lat i to na „wyrost”,
bez przewidywania realnych możliwości użycia szyfrów w polu. Już na dwa lata przed wojna był przygotowany nieprawdopodobny zapas różnorodnych szyfrów. Według planu Biura Szyfrów było przewidziane
na dywizję aż pięć rozmaitych szyfrów: operacyjny, taktyczny, adresowy, wywia­dowczy i etapowy.
W warunkach wojennych wprowadziło by to 10 korespondencji, niesłychane zamieszanie, a w praktyce
na pewno by ich nie stosowano. Wydaje się, iż Biuro Szyfrów więcej dbało o wykazanie się ilością nagromadzonego materiału, niż możliwością praktycznego zastosowani szyfrów w oddziałach. Ostatecznie
zredukowano ilość szyfrów w wielkiej jednostce taktycznej do cyfry należytej, tj. do jednego szyfru.
W przededniu wybuchu wojny oddziały posiadały w użytku jeden szyfr używany w czasie pokoju,
z którym później wyszły w pole. Dla szyfru były przygotowane wymienne tabliczki, tabliczki zapasowe
znajdowały się w dowództwie dywizji. Ponadto w d[owód]ztwach armii zdeponowany był szyfr zapasowy, na wypadek dekonspiracji. Oddz[iał] II miał dwa zapasowe komplety szyfrów do przesłania, w razie
dalszej dekonspiracji.
Koncepcja Oddz[iału] II, wyposażenia jednostek [w] szyfry, nie była dobrze pomyślana. Zdekonspirowanie szyfrów w jednej jednostce zamykało ruch radiowy na całej sieci operacyjnej aż do czasu wysłania
d[owód]ztwom nowych szyfrów lub kluczy, co w czasie wojny kilkakrotnie miało miejsce. Szyfry nie były
podzielone na sieć armii (od armii do w[wielkiej] j[jednostki]) i sieć Nacz[elnego] D[owód]ztwa (od Nacz[elnego] D[owód]ztwa do arm[ii]). Były jednakowe dla całej sieci operacyjnej. Próbowano zaradzić temu już
w czasie kampanii, przez zmianę w dowództwach operacyjnych tylko szyfrów własnych.
9
Tak w dokumencie; poprawnie – kryptograficznym.
– 98 –
Oddz[iał] II zamierzał przechowywane przez siebie, zachowywane zapasowe komplety szyfrów, rozdzielić wcześniej na dowództwa armii. Względy „tajemnicy wojskowej” stanęły temu na przeszkodzie, jak
również zakaz szefa Sztabu Gł[ównego]. Nie można było nawet przygotować zapasu pakietów według
poszczególnych dowództw operacyjnych, ponieważ skład ich jednostek był trzymany w tajemnicy. Ostate­
cznie szef Sztabu Gł[ównego] zdecydował, iż w odpowiednim czasie szyfry zostaną rozesłane przez Oddz[iał] III. Z tych przyczyn wielokrotne niedomagania w rozdziale szyfrów w czasie kampanii nie obciążają
tak dalece Oddz[iału] II, ale raczej Oddz[iał] III, gdzie zajmował się tym ppłk. dypl. [Andrzej] MARECKI10
oraz naczelne dowództwo łączności.
Istniejące maszyny szyfrowe nie były przewidywane na pierw­szy okres wojny. Miały w nie zostać
wyposażone, poza Nacz[elnym] D[owód]ztwem, wszystkie d[owód]ztwa wielkich jednostek, attachaty
i komórki kierow­nicze służby wywiadowczej, ale dopiero w razie poznania naszych książkowych szyfrów
pokojowych i wojennych przez nieprzyjaciela, drogą ich zdobycia względnie rozwiązania. Maszyn takich
było przygotowanych 125. Nie zostały w ogóle użyte w czasie kampanii, kilka dowieziono do Francji.
Gros zniszczono w Rumunii. Maszyny te były osłonięte tajemnicą, nawet przed własnym personelem Biura
Szyfrów, który miał je kiedyś obsługiwać.
Jak już wspomniano, kody dla agentów płytkiego wywiadu rozpoczę­to przygotowywać niedługo przed
wojną. Pomijając ich braki (redakcję w języku polskim), nie mogły i tak być użyte wobec braku sprzętu.
O kodach dla agentów głębokiego wywiadu – brak informa­cji.
Łączność radiowa Oddz[iału] II Szt[abu] Gł[ównego]
Zasadniczo łączność radiowa Oddz[iału] II przygotowana była na wypadek przeszkód komunikacji teletechnicznej w czasie pokoju (rozruchy, strajk, przeszkody atmosferyczne), a przede wszystkim na
wypadek wojny. W czasie pokoju korzystano w większości wypad­ków z środków komunikacji pokojowej.
Łączność radiowa w czasie pokoju stosowana była dla spraw tajnych, które i tak należałoby szyfrować,
oraz dla utrzymania ruchu, a tym samym i personelu w stanie technicznej sprawności. Budując własną sieć
radiową Oddz[iał] II wychodził z założeń, iż w czasie wojny sieć dowództwa [?] ponadto brana była (teoretycznie) konieczność komunikacji radiowej z placówkami wywiadowczymi w krajach neutralnych, niezależnych od MSZ i komunikacji z agentami. Oddz[iał] II zawsze zastrzegał się wobec organów łączności, iż
buduje sieć wyłącznie dla swoich potrzeb, że w czasie mob[ilizacji] i kampanii on tylko ze swej sieci będzie
korzystał. Z tych też względów, w planach Szefostwa Łączności Sztabu Gł[ównego] nie leżało podporządkowanie tej sieci w czasie wojny naczelnemu dowództwu łączności ani też nie przewidywano wykorzystania tej sieci dla potrzeb operacyjnych. Szefostwo Łączno­ści Sztabu Gł[ównego] poinformowane było tylko
w ogólnych zarysach o sieci radiowej Oddz[iału] II, szczegóły pozostawały dla niego w tajemnicy, podobnie szczegóły o stacji w Pyrach.
Żadnych przygotowań wojennych odnośnie istniejącej sieci radio nie przedsiębrano. Nie uzgodniono
również współpracy w dzie­dzinie łączności radiowej z oddz[iałami] II armii w żadnej formie.
Bogata sieć radiowa Oddz[iału] II posiadała jeden zasadniczy mankament, o którym już parokrotnie
wspominałem. Nie licząc się i nie przewidując wojny ruchowej, instalowano wszędzie sprzęt typu stałego.
Do wybuchu wojny nie przedsięwzięto nawet prób konstru­kcji radiostacji nadawczo-odbiorczej typu ruchowego, względnie półstałego, łatwego do rozebrania, względnie szybkiej instalacji. Przecież chyba Biuro
Szyfrów nie liczyło się [z prawdopodobieństwem], iż wysunięte radiostacje (np. Katowice, Leszno, Ostrów)
nie pozostaną stale w naszych rękach. Jedynie stacje zaopatrzone we własne agregaty – źródła siły,
Andrzej Marecki (1898-1943) ppłk dypl. WP, w I wojnie światowej służył w armii austriackiej, w WP od XI 1918 r., uczestnik
wojny polsko-sowieckiej, po wojnie pozostał w WP, uczestnik Powstania Śląskiego, następnie absolwent WSWojen., wykładowca taktyki, od 1934 r. dowódca dywizjonu w 27 pal, od 1936 r. attaché wojskowy w Sztokholmie, w wojnie z Niemcami oficer
O. III Szt. NW, po napaści sowieckiej na Polskę przez Rumunię przedostał się do Francji, gdzie został oficerem łącznikowym przy
francuskim Sztabie Generalnym, po klęsce Francji dostał się do Wielkiej Brytanii i służył m.in. jako szef O. III Szt. NW i redaktor
„Bellony”, zginął w katastrofie lotniczej w Gibraltarze, razem z gen. Sikorskim.
10
– 99 –
mogły po zainstalowaniu podjąć próby nawiązania łączności, tj. [bez] oglądania się na źródło siły. Sama
zaś instalacja na nowym miejscu postoju wymagała czasem przynajmniej 6-10 godz. (skromnie licząc). Nie
robiono nawet prób w kierunku rozebrania i instalacji dla celów doświad­czalnych i szkolenia personelu.
Obranie systemu stacji stałych nosiło od razu w zarodku niebezpieczeństwo, [że] w warunkach wojny
ruchowej łączność radiowa może zawieść. Tak się też stało w czasie kampanii. Jeszcze do opu­szczenia
Warszawy była utrzymywana łączność z centrum i wschodem państwa. Po opuszczeniu Warszawy łączność radiowa, w której było na początku wojny blisko 40 stacji krajowych, przestała wła­ściwie istnieć
i nawiązywana była sporadycznie ze stacjami wscho­dnimi. Brak powiązania z d[owód]ztwami armii sprawił,
iż wycofywały się one na własną rękę i stawały w ogóle bezużyteczne. Wymuszone przekazanie naprzód
kilku stacji, potem całe sieci Oddz[iału] II naczelnemu dowództwu łączności było już spóźnione (po 10 IX
1939 r.) i bezużyteczne, bo jej tak jakby nie było.
Łączność z placówkami wywiadowczymi w krajach limitrofowych pozostała w tym stanie, jak ją przedstawiono w rozdz. I i II. Nie przedsięwzięto żadnych przygotowań dla jej rozbudowy, wzglę­dnie uniezależnienia się od sieci MSZ, z której w krajach limitrofowych korzystano. Również nie doszedł do skutku projekt
zaopatrzenia oficerów wywiadowczych w Niemczech w samochody zaopatrzone w aparaturę nadawczo-wywiadowczą.
Centralna radiostacja w Pyrach miała przeznaczenie wyłącznie wojenne, a mianowicie zapewnienie
łączności z placówkami dalekimi oraz ze sztabami państw alianckich. Czy była potrzebna tak kosztowna
inwestycja, nie[ch] świadczy [to], iż w czasie wojny nie była w ogóle wykorzystana. Odbierała jedynie komunikaty agencji zagranicznych.
Łączność radiowa z agentami była prawie nieprzygotowana. Jak już wspomniano przy omawianiu
spraw przygotowań wywiadowczych, istniało w przededniu wojny kilkanaście aparatów przenośnych, używanych doświadczalnie w czasie pokoju przez sieć wojenną wscho­dnią. Sprzęt dla potrzeb agencyjnych
(100 aparatów) został zamówiony dopiero na trzy miesiące przed wojną, a pierwsze aparaty zaczęły
napływać tuż przed wybuchem wojny. W teren zostały wysłane raptem dwa aparaty. Posiadano ich wówczas ogółem ponad 20.
Reasumując, można postawić twierdzenie, że Oddz[iał] II w dziedzinie radiowywiadu oraz łączności
radiowej do wojny przygotowany nie był. Doświadczenia z kampanii wrześniowej wykazały to niezbicie.
Głównymi przyczynami tego stanu rzeczy był: brak nastawienia przygotowań do wojny typu ruchowego,
gdzie zwłaszcza łączność radiowa powinna by odegrać dużą rolę.
Ro zd z i a ł V
PRACA ODDZIAŁU II W OKRESIE MARZEC – WRZESIEŃ 1939 R. (zestawione na pod stawie opracowania kpt. dypl. [Jana] Jaźwińskiego1, przygotowane w maju 1940 r. w Angers)
A. Ocena sytuacji niemieckiej
Wstęp
Jak już wspomniano, pierwszą właściwie reakcją szefa Sztabu Głównego, która znamionowała obawę
zagrożenia ze strony Niemiec, był jego rozkaz całkowitego przejścia do opracowania planu „Z” i odłożenia
prac dotyczących planu „W”. Rozkaz ten wydany został w końcu lutego 1939 r., na podstawie informacji
potwierdzających objawy przygotowań niemieckich przeciwko Czechosłowacji. Do tego czasu bowiem praca Sztabu Głównego nastawiona była na przygotowa­nie planu wojennego – wschodniego „W”.
Między 15 a 20 III 1939 r. szef Sztabu Głównego na odprawie szefów oddziałów Sztabu Głównego
zakomunikował, że Ribbentrop2 podał ambasadorowi [Józefowi] Lipskiemu3 ultymatywne żądanie Hitlera –
zwrotu Gdańska, zezwolenia na budowę autostrady przez Pomorze oraz zawar­cia paktu antykominternowskiego. Na to żądanie, nie do przyjęcia dla Polski, Naczelny Wódz zdecydował wzmocnić garnizony
nadgra­niczne, przez powołanie pewnych roczników oraz wciągnięcia do za­c hodniej części państwa trzech
zmobilizowanych w[ielkich] j[ednostek] DOK IX4 i jednej z DOK IV5, wraz z pewną ilością kawalerii i oddziałów KOP-u. Oddział II otrzymał zadanie wzmocnienia czujności, przy czym głównym przedmiotem
obserwacji były w[ielkie] j[ednostki] panc[erno]-mot[orowe] oraz lotnic­two niemieckie. Główny wysiłek Oddziału II został od tej pory skierowany na odcinek niemiecki.
W okresie od marca do września 1939 r. włożono dużo pracy dla usunięcia istniejących niedomagań, w szczególności w dziedzi­nie rozbudowy sieci wywiadowczej na Niemcy, wyszkolenia i perso­nalnej
obsady Oddziału II wielkich jednostek operacyjnych. Było to o tyle ułatwione, iż w kwietniu 1939 r. szef
Sztabu Głównego wydał rozkaz nieliczenia się z budżetem w wydatkach związanych z wykonaniem pracy
wywiadowczej na Niemcy. Ujęte to zostało ogólnie w rozdziale IV, omawiającym przygotowanie wojenne
Oddz[iału] II Sztabu Gł[ównego] (nie ujęto w rozdziale V szczegółów dużej pracy Oddz[iału] II w okresie
narastania zagrożenia, by nie rozszerzać zbyt­nio ram opracowania. Dokonano w tym okresie dużego wysiłku we wszystkich prawie dziedzinach pracy i naprawiono dużo braków i niedomagań. Dużo szczegółów
znajduje się w opracowaniach płk. Smoleńskiego, ppłk. Mayera, kpt. Jaworskiego i innych).
W kwietniu 1939 r. został utworzony Sam[odzielny] Ref[erat] Syt[uacyjny] „Niemcy”, przewidywany
normalnie na wypadek wojny.
1
Jan Jaźwiński (1905-1985), inżynier, kpt. dypl. WP/mjr dypl. PSZ, absolwent WSWojen., służył m.in. w sztabie DOK VIII jako
kierownik referatu, od 1938 r. w O. II SG bierze udział w podróżach wywiadowczo-studyjnych do ZSRS i Niemiec, w VII 1939 r.
bierze udział w konferencji ze sztabowcami francuskiego wywiadu, w wojnie z Niemcami do dyspozycji szefa Komunikacji SG,
odpowiedzialny za kierowanie transportem kolejowym, po kampanii wrześniowej przedostał się do Francji, gdzie zorganizował
batalion saperów, po klęsce Francji w Wielkiej Brytanii, odpowiedzialny był m.in. za zorganizowanie przerzutów lotniczych do
Polski „cichociemnych”, a podczas powstania warszawskiego, jako dowódca bazy lotniczej w Brindisi we Włoszech, za dostawy
sprzętu walczącej Warszawie. Po wojnie pozostał na emigracji w Kanadzie, a następnie w USA.
2
Joachim von Ribbentrop (1893-1946) minister spraw zagranicznych III Rzeszy, sygnatariusz paktu Niemiec z ZSRS zwanego
paktem Ribbentrop-Mołotow, będącego de facto IV rozbiorem Polski. Osądzony w Norymberdze i stracony.
3
Józef Lipski (1894-1958) polski polityk i dyplomata, w l. 1933-1939 poseł/ambasador Polski w Berlinie, sygnatariusz paktu
o nieagresji z Niemcami w 1934 r., po zakończeniu działań wojennych we wrześniu 1939 r. przedostał się do Francji, gdzie
był doradcą gen. Sikorskiego, gen. Sosnkowskiego i gen. Andersa, walczył w kampanii włoskiej, podczas której awansował
do stopnia majora. Po wojnie pozostał na emigracji w USA.
4
z DOK IX zmobilizowano 9, 20, 30 DP oraz Nowogródzką Brygadę Kawalerii.
5
Z DOK IV zmobilizowano 26 DP.
– 101 –
Sam[odzielny] Ref[erat] Syt[uacyjny] opracował:
codziennie i tygodniowo komunikaty informacyjne wg następują­cego rozdzielnika: GISZ, szef Sztabu Głównego, I i II z[astęp]ca szefa Sztabu Głównego, Oddział III Szt[abu] Gł[ównego], Sztab Lotniczy,
Kier[ownictwo] Mar[ynarki] Woj[ennej], MSWojsk., MSZ, d[owód]cy utworzonych armii i g[rup] o[peracyjnych] oraz zainteresowane komórki Oddz[iału] II;
codziennie syntezy o położeniu sił zbrojnych Niemiec (od lip­ca 1939 r.) dla GISZ, szefa Sztabu Głównego, II z[astęp]cy s[ztabu] S[ztabu] i szefa Oddz[iału] II;
plan poszukiwania wiadomości w związku z sytuacją;
oraz specjalne referaty związane z sytuacją.
Począwszy od połowy czerwca 1939 r. odbywały się codzienne odprawy informacyjne, w obecności
szefa Sztabu. Na odprawach tych kierownik Sam[odzielnego] Ref[eratu] Syt[uacyjnego] „Niemcy” Oddz[iału] II przedkładał codzienny komunikat informacyjny. Wnioski z codziennych sytuacji w Niemczech szef
Sztabu wyciągał sam – i sam te sprawy refe­rował Naczelnemu Wodzowi.
W świetle codziennych i tygodniowych komunikatów informacyjnych, redagowanych przez Sam[odzielny] Ref[erat] Syt[uacyjny] „Niemcy”, do których miano wgląd w Paryżu, przedstawiano narastanie zagrożenia niemieckiego, jak następuje:
1. Okres od 16 IV do 3 VI 1939 r.
a) Przesunięcia wojsk
Na przedpolu Polski (Prusy Wschodnie, Gdańsk, Pomorze, przedpole Poznańskiego, Śląsk, przedpole
Zaolzia i Słowacji) nie stwierdzono w sytuacji w[ielkich] j[ednostek] czynnych. W obozie Gross Born przybywały czasowo 13 i 20 DP Zmot. dla celów ćwiczebnych.
Na terenie Czech i Moraw znajdowały się oddziały z 10–12 różnych w[ielkich] j[ednostek] o łącznej
wartości 3–4 w[ielkich] j[ednostek]. Oddziały te były wymie­niane.
b) Pogotowie mobilizacyjne
Powołanie rezerwistów, przeglądy ludzi i koni, zebrania kon­trolne – miały charakter raczej normalnego wyszkolenia i przygoto­wania mob[ilizacyjnego]. Oddział II francuski oceniał również, że 100 000 do
150 000 rezerwistów z roczników 1913/14 wcielono do oddział[ów] li­niowych oraz że zapowiedziana
jest pospieszna rozbudowa armii niemieckiej – ma być sformowanych 5 nowych korpusów, do ogólnej liczby 25. Wiadomości o rozbudowie armii niemieckiej potwierdzają się. W rej[onie] Pragi tworzy się nowa
w[ielka] j[ednostka] Panc[erna] (10 DPanc.).
c) Lotnictwo
Podokręg sił powietrznych Nr VIII (Breslau) podporządkowano Flocie Nr 4 (Wien). Lotnictwo bombowe
wzmocniono w Prusach Wschodnich o 3 dyony bombowe, na Pomorzu o 2 dyony. Na terenie Czech i Moraw
stwierdzono 3 dyony bombowe i 1 dyon nie rozpoznany. Poza tym wiadomości o lotnictwie są skąpe.
Uwaga: 24 V 1939 r. Sam[odzielny] Ref[erat] Syt[uacyjny] „Niemcy” przedstawił szefowi Oddziału II
studium możliwości zaskoczenia ze strony Niemiec (L. 83661)
(II.E.t.j.39 I-sza redakcja).
Studium to zwracało uwagę, że:
Zasady mobilizacji w Niemczech uległy ostatnio zmianom, w Aka­demii Wojennej wygłasza się poglądy, że dyw[izje] I-go rzutu osiągną gotowość do działań wojennych (ukończą koncentrację) w dniu ogłoszenia mob[ilizacji], a dyw[izje] II-go rzutu dołączą do pierwszego rzutu po kilku dniach.
Zaskoczenie [od] przede wszystkim w[ielkich] j[ednostek] panc[erno]-mot[orowych] i lotnictwa jest możliwe dzięki niewątpliwej wysokiej gotowości mobilizacyjnej wojska niemieckiego oraz możliwości ukrytej
mobilizacji: w[ielkie] j[ednostki] piech[oty] czynne mogą być zmobilizowane w alarmie (bez służb) w ciągu 6 godzin, normalnie w ciągu 42-73 godz[in]. W[ielkie] j[ednostki] zmot[oryzowane] [mogą] wyruszyć
z mp. po 12-24 godzin. Lotnictwo może działać po 12 godzinach od chwili zaalarmowania. W tych warunkach należy liczyć się z tym, że Niemcy mogą zaalarmować i skrycie wzmocnić w[ielkie] j[ednostki] czynne,
a właściwą mobilizację ogłosić z chwilą rozpoczęcia działań.
– 102 –
Zaskoczenie może być zupełne, gdyż możliwości naszego wywiadu nie zapewniają uzyskania przez
Oddz[iał] II wiadomości na czas i dostatecznych dla stanowczego stwierdzenia, że rozwija się pierwsza faza
napadu. Nie odkryliśmy pewnego jakiegoś systemu, wg którego Niemcy stosują powołanie rezerwistów.
Ponadto Niemcy znają najprawdopodobniej dobrze stan naszych przygotowań wojskowych.
2. Okres od 4 VI do 15 VII 1939 r.
a. Przesuniecie wojsk
Wiadomości otrzymane z przedpola Polski nie wnoszą ważniejszych zmian do sytuacji, z wyjątkiem
Gdańska, gdzie formowany jest korpus ochotniczy (Freikorps). Z terenu Rzeszy nie otrzymano wiadomości
o żadnych większych przesunięciach, poza wyjazdami oddziałów na ćwiczenia. Na 52 w[ielkie] j[ednostki]
brak jest, w pewnych okresach, wiadomości o 13-18 w[ielkich] j[ednostkach] (przeciętnie). Stwierdzono
transporty SS i rezerwistów do Prus Wschodnich. Pogłoski o przerzucaniu do Prus Wschodnich jednej DP
i kilku baonów „E” nie zostały pot­wierdzone.
b. Pogotowie mobilizacyjne
Stwierdzono powołanie rezerwistów różnych roczników na drugą połowę lipca i wrzesień. Brak danych
o zwolnieniu poprzednie­go turnusu, stwierdzono obecność rezerwistów w oddziałach czynnych. Potwierdzają się wiadomości o rozbudowie wojska niemieckiego: nowa w[ielka] j[ednostka] w rej[onie] Pragi
(10 DPanc.), organizowanie 6 panc[ernych] d[ywizji] w rejonie Berlina i motoryzacja 14 DP. Widoczne jest
dozbrajanie wojska niemieckiego sprzętem wywożonym w szybkim tempie z Czech. Prace nad budową
fragmentu umocnień wzdłuż granicy polskiej trwają nadal. Największe nasilenie prac fortyfikacyjnych zanotowano na Śląsku. Rozpoczęto prace fortyfikacyjne na terenie Gdańska.
Uwaga: budowa fortyfikacji przez Niemców była niezrozumiałą. Na odprawach u szefa Sztabu Głównego przyjmowano hipotezy, że budowa fortyfikacji ma na celu:
albo osłonę koncentracji
albo akcję wcześniejszą na Zachodzie,
albo obawa przed niespodzianą akcją polską,
albo zbudowanie podstawy wyjściowej do działań zaczepnych,
albo wreszcie obronę w oczekiwaniu na ewentualną akcję zaczepną Polski, wobec spodziewanego
puczu w Gdańsku. Relacja płk. dypl. Smoleńskiego.
c. Pogotowie wojenne
Niesprawdzone wiadomości o formowaniu w o[środkach] ć[wiczebnych] Wahn [?] dwóch pułków „ćwiczebnych” – nr 3 i 12 oraz po jednym pułku zapasowym kawalerii i artylerii.
d. Lotnictwo
Stwierdzono poważne wzmocnienie lotnictwa w Prusach Wschod­nich i na Pomorzu oraz na terenie
Protektoratu.
Uwaga: wiadomości, które nadchodziły w lipcu z MSZ sugerowały, że Hitler mimo wszystko nie chce
wojny. Chodzi mu tylko o zachowa­nie prestige'u – przyłączenie Gdańska do Niemiec. Uważano, że Hitler
w stosunku do Polski zastosuje wszystkie środki nacisku, połączone z koncentracją dużych sił wojskowych
nad granicą Polski, jednak jeżeli Polska zdecydowanie przeciwstawi się – to Hitler się cofnie, bowiem nie
będzie chciał ryzykować wojny z Anglią i Francją. Pogląd ten podzielały również koła polityczne angielskie
i francuskie, które nie liczyły się z wojną na l00%. Wiadomości otrzymane przez Oddz[iał] II nie stwarzały
początkowo jasnego obrazu niewątpliwej wojny.
3. Okres od 16 VII do 12 VIII 1939 r.
a. Przesunięcie wojsk
Widoczne jest narastanie sił na przedpolu Polski, głównie na Śląsku i w północnych Morawach. Nie jest
wyjaśnione w jakim celu sprowadzone są te jednostki i czy w[ielkie] j[ednostki] występują w całości czy też
częściami (meldunki Eksp[ozytury] Oddz[iału] II w Katowicach, nie dają jas­nego obrazu).
– 103 –
Zapowiedziane jest przesunięcie kilku w[ielkich] j[ednostek] piech[oty] i w[ielkich] j[ednostek] panc[erno]-mot[orowych] z głębi Rzeszy na pogranicze z Polską. Stwierdzono przesunięcie oddziałów wojska z Rzesz do Prus
Wschodnich transpor­tem morskim. Siły niemieckie w Gdańsku oceniane są na ok. I w[ielką] j[ednostkę] wzmocnio­ną.
b. Pogotowie mobilizacyjne
Liczne powołania rezerwistów różnych roczników oraz środków transportowych na ćwiczenia, na pierwszą połowę sierpnia. Od 15. 08. ma być zatrzymany ruch pociągów towarowych, w związku z powołaniem
licznych rezerwistów.
c. Pogotowie wojenne
Sygnalizowane jest tworzenie oddziałów rezerwowych przy nie­których jednostkach czynnych. Z kart
powołania wynika niezbicie, że Niemcy przystąpili do formowania 20 „ćwiczebnych” DP. Pobór koni przeprowadzono w Prusach Wschodnich i Austrii.
d. Lotnictwo
Stwierdzono, że z Rzeszy do Prus Wschodnich przeniesiony zos­tał pułk bombowy (3 dyony). Transportem morskim przewieziono 500 ludzi personelu lotniczego. Zapowiedziane są dalsze transporty lotnicze.
Na Śląsku przybył dyon bombowy z pułku Goeringa. W Protektoracie stwierdzono ogółem 2 dyony bombowe, 3 dyony myśliws­kie i 2 eskadry rozpoznawcze.
4. Okres od 13 VIII do 27 VIII 1939 r.
a. Przesunięcie wojsk
W okresie 15-18 VIII zaznaczył się napływ wojsk niemiec­kich do rejonów przygranicznych na Śląsku
Górnym i Dolnym oraz w rejonie Morawskiej Ostrawy. W okresie od 26 VIII wyszły z garni­zonów całe korpusy: IV, I, IV [?], XII, XVIII oraz wszystkie w[ielkie] j[ednostki] panc[erno]-zmot[oryzowane]. Na pograniczu
Polski zarysowały się zgrupowania – jak wskazuje zał[ącznik] nr 11. Wszystkie wiadomości odnoszące się
do Moraw i północno-zachodniej Słowacji nie wyjaśniają ściśle ani OdeB, ani ugrupowania wojsk niemieckich. Całość sił niemieckich na Morawach i Słowacji wynosi ponad 5 w[ielkich] j[ednostek]. Ilości oddziałów,
które obecnie przebywają w Protektoracie, z powodu braku danych nie da się określić.
b. Pogotowie wojenne
Nie zidentyfikowano dotychczas numeru ani jednej w[ielkiej] j[ednostki] rez[erwowej], ani też obrony krajowej. Z kart powołania można wnioskować, że w Prusach Wschodnich będzie sformowana w[ielka] j[ednostka] rez[erwowa] i ewent[ualnie] obrony kra­jowej. Natomiast stwierdzono na terenie Rzeszy
ok. 6 w[ielkich] j[ednostek] rez[erwowych]. Ma być utworzonych 25-30 w[ielkich] j[ednostek] rez[erwowych]. Organizacja tych jednostek ma być na ukończeniu: stwierdzono sformowanie 8 sztabów w[ielkich]
j[ednostek] rezerwo­wych.
c. Lotnictwo
Jednostki lotnicze są w stanie alarmu. Ruch rzutów kołowych lotnictwa – w kierunku wschodnim.
d. Mobilizacja
Wiadomości uzyskane w dniu 26 VIII, o zarządzeniu w nocy 25 (26) VIII ukrytej mobilizacji powszechnej w Niemczech, potwierdziły się w dniu 27 VIII 1939 r.
Uwaga: szef Sztabu Gł[ównego] zażądał potwierdzenia wiadomości o mobili­zacji w Niemczech meldunkami o afiszach mob[ilizacyjnych].
5. Okres od 28 VIII do 31 VIII 1939 r.
a. Przesunięcia wojsk
W Prusach Wschodnich ogólna ilość w[ielkich] j[ednostek] – bez zmian. Zaobserwo­wano dalsze umocnienie zgrupowania na północ od Grudziądza. Zaryso­wuje się zgrupowanie na zachód [od] Augustowa.
Na Pomorzu zgrupowania nie uległy zmianie. Ruch transportów kolejowych wskazuje na możli­wość nowej
w[ielkiej] j[ednostki] do rej[onu] Schneidemühl6. Na przedpolu Poznańskiego pułki graniczne obsadziły
6
Obecnie miasto Piła.
– 104 –
stanowiska. Transportami kolejowymi przybyły jakieś oddziały wojska. Na Śląsku zgrupowania bez zmian.
Zaobserwowano liczne transporty kolejowe piechoty, artylerii i transporty oddziałów zmot[orozywanych].
Szczegóły koncentracji niemieckiej, wraz z kalkulacją sił znanych Oddz[iałowi] II w dniu 31 VIII [19]39 r.,
przedsta­wiają zał[ączniki] nr 12 i zał[ącznik] A do rozdziału V.
b. Pogotowie wojenne
Wszystkie w[ielkie] j[ednostki] czynne wyszły z garnizonów. Jednostki rezerwo­we są gotowe do transportów. Stwierdzono 13 w[ielkich] j[ednostek] rez[erwowych]. Dnia 29 VIII wprowadzono wojenny rozkład
jazdy na kolejach niemieckich. Skon­centrowanie nowoutworzonych 30 w[ielkich] j[ednostek] rez[erwowych]
może nastąpić po 7-10 dniach od chwili mobilizacji. Chwila mob[ilizacji] nie została przez Oddz[iał] II
stwierdzona. W[ielkie] j[ednostki], sformowane na terenie korpusów I, II, III, VIII i Moraw, mogą przybyć
do rej[onów] koncentracji znacznie wcześniej. Pot­wierdzają się wiadomości o wysunięciu lotnictwa w strefę
przygra­niczną na Śląsku.
Uwaga: Koncentracja niemiecka narastała zupełnie wyraźnie, począwszy od połowy sierpnia, zaznaczały się też wyraźnie ogólne kierunki uderzeń niemieckich, znaną była też taktyka działania lotnictwa,
w[ielkich] j[ednostek] panc[erno]-mot[orowych] i w[ielkich] j[ednostek] piech[oty].
6. Okres od 1 IX do 17 IX 1939 r.
Rozwój uderzenia niemieckiego uchwycony został przez Oddz[iał] II Szt[abu] NW zasadniczo w czasie
do 6 IX 1939 r. Po opuszczeniu Warszawy przez Sztab NW dochodziły tylko fragmenty wiadomości, najczęściej już spóźnione, bez wartości. Oddz[iał] II Szt[abu] NW nie był w stanie od­tworzyć aktualnej sytuacji
niemieckiej. Zresztą i Oddz[iał] III Szt[abu] NW nie znał w sposób ciągły aktualnego położenia wojsk własnych. Sytuacja na terenie Pomorza nie była dla Sztabu NW znana już od dnia 3 IX 1939 r.
7. Krótka ocena wiadomości dostarczonych przez Oddział II koncentracji niemieckiej
(W świetle przypuszczalnych danych o rzeczywistej koncen­tracji)
Wiadomości przedstawione przez Oddz[iał] II w dniu 31 VIII 1939 r. (szkic nr 12) odbiegały od przypuszczalnej rzeczywistości (szkic nr 13) następująco:
I. Zgrupowanie pancerno-motorowe na przedpolu Wieluń–Częstochowa nie zostało trafnie odtworzone; wskazano 3-4 w[ielkie] j[ednostki] panc[erno]-zmot[oryzowane], zamiast 6 w[ielkich] j[ednostek].
Uwagę na to zgrupowanie rozpraszało fałszywe odtwo­rzenie rozmieszczenia tego „młota”, wskazano
dwie w[ielkie] j[ednostki] panc[erno]-zmot[oryzowane] na kierunkach Rawicz i Krotoszyn, podczas gdy ich
tam nie było.
II. Nie został określony kierunek użycia gros odwodów (w[ielkich] j[ednostek] rez[erwowych]). Ocena Oddz[iału] II nie wykazała na zmasowanie gros w[ielkich] j[ednostek] II rzutu na Śląsku i Morawach.
Z oceną sytuacji na Śląsku i Morawach Oddz[iał] II miał duże trudności. W sprawozdaniu z dnia 26 VIII
Oddz[iał] II meldo­wał, że wiadomości z terenu Czech i Moraw nie wyjaśniają ani OdeB, ani ugrupowania
wojsk niemieckich (szkic nr 11).
III. Różnice w ugrupowaniach w[ielkich] j[ednostek] piech[oty] powstały głównie z tego powodu, że Oddział II nie miał danych z terenu Rzeszy, pozwalających na identyfikację i określenie przeznaczenia transportów w[ielkich] j[ednostek] rez[erwowych] (sieć wywiadowcza niedostatecznie rozbudowana jakościowo
i ilościowo oraz wadliwie rozmieszczona). Ponadto z terenów Rzeszy, dozorowa­nych przez Eksp[ozytury]
Oddz[iału] II w Katowicach i w Łodzi, nadchodziły wiado­mości mało konkretne i często już nieaktualne.
B. Ocena sytuacji rosyjskiej w okresie marzec – do 17 IX 1939 r.
Jak już wspomniano w rozdziale IV utrzymywały się w Oddziale II Szt[abu] Gł[ównego] na przełomie
1938/[19]39 r. poglądy, wykluczające możliwość porozu­mienia niemiecko-sowieckiego oraz prawdopodobieństwo wystąpienia So­wietów przeciwko Polsce. Mimo niezbyt licznych zresztą wiadomości, które mogły
podważyć to przekonanie, opinie takie przetrwały do za­warcia niemiecko-sowieckiego paktu o nieagresji.
– 105 –
Wiadomości te były następujące
a. W marcu 1939 r. O[ddział] II Szt[abu] Gł[ównego] otrzymał dwie wiadomości agencyj­ne :
na posiedzeniu „Polit-Biura” zarysowały się tendencje do nawiązania bezpośredniego porozumienia
niemiecko-sowieckiego. W związku z tym tendencjami wzmocniło się stanowisko [Władimira] Potiomkina7.
na posiedzeniu „politbiura”, odbytym w połowie marca, [Maksim] Litwinow dążył do uzyskania aprobaty dla zawarcia sojuszu z Anglią. Ujawnili się jednak liczni zwolennicy porozumienia z Niemcami i zgłoszenia pretensji do ziem wchodzących w skład byłego imperium rosyjskiego.
Uwaga: podobno kierownik Sam[odzielnego] Ref[eratu] Rosja ocenił te raporty jako możliwą inspirację ze strony Sowietów.
b. W marcu 1939 r., na XVIII Zjeździe Partii, Stalin zaatakował w ostry sposób Anglię i Francję, określając te państwa jako podżegacz pokoju w Europie, starających się zatruć atmosferę między Niemcami
i Sowietami bez dostatecznych do tego pod­staw: W przemówieniu Stalina brak było akcentów antyniemieckich. Aneksja Czech, dokonana przez Niemcy w czasie trwania XVIII Zjazdu Partii, nie znalazła na
Zjeździe oddźwięku w żadnej formie.
c. W mowie Hitlera, przy okazji spuszczenia na wodę pancernika Bismarck, nie było akcentów antysowieckich. Hitler ponadto przejawił sugestię dotyczącą nawrotu do polityki Bismarcka – współpracy z Rosją.
d. Mowa [Wiaczesława] Mołotowa8 na III Sesji Rady Najwyższej (w lecie 1939 r.) była zapowiedzą
wznowienia rokowań handlowych z Niemcami.
e. [Lew] Trocki9 w „Biuletynie Opozycji”10 wręcz oskarżył Stalina o zdradę rewolucji w porozumiewaniu
się z Hitlerem.
f. Raporty wywiadu KOP-u z czerwca 1939 r. donosiły o więk­szych wyładowaniach sprzętu w Leningradzie ze statków niemieckich.
g. W końcu czerwca 1939 r. polski attaché wojskowy w Berlinie meldował o sugestiach gen. [Karla-Heinricha] Bodenschatza11, aby Polska przyjęła propozycje Hitlera, gdyż może to pociągnąć fatalne
następstwa, tym bardziej że Niemcy prowadzą już od dłuższego czasu rozmowy z Sowietami i rozmowy
te są już zaawansowane.
Uwaga: Oddział II potraktował meldunek A.W. jako jeden z licznych nacisków, mających na celu wpłynięcie na decyzję Polski.
h. Wreszcie rokowania anglo-francusko-sowieckie utknęły na martwym punkcie. Wiadomości te jednak
nie wpływały zupełnie na zmianę poglądów Oddziału II na niebezpieczeństwo zagrożenie sowieckiego.
Płk dypl. ENGLICHT, pierwszy zastępca szefa O[ddziału] II, tak oceniał w lecie 1939 r. sytuację rosyjską:
Sowiety są przychylnie nastawione do Polski, a wrogo do Niemiec.
Sowiety chciałyby zawrzeć sojusz z Anglią, utrudnia to jednak stanowisko Polski.
Wystąpienie Sowietów przeciwko Polsce jest wykluczone.
Dlatego też fakt zawarcia sowiecko-niemieckiego paktu o nieagresji był zaskoczeniem dla Oddz[iału] II.
Nadal jednak nie wierzono w wystąpienie Sowietów, mimo iż znaczącym było pominięcie normal­nie stoWładimir Potiomkin (1874-1946) sowiecki dyplomata, poseł kolejno w Atenach, Rzymie i Paryżu, w l. 1937-1940 zastępca
komisarza spraw zagranicznych, następnie ludowy komisarz oświaty, członek Komisji Burdenki, mającej zrzucić odpowiedzialność
na Niemców za zbrodnie katyńską. 8
Wiaczesław Mołotow (1890-1986) sowiecki dyplomata, ludowy komisarz spraw zagranicznych, sygnatariusz paktu z Niemcami, współodpowiedzialny za zbrodnię na oficerach polskich internowanych w ZSRS, po wojnie na różnych stanowiskach we
władzach centralnych Związku Sowieckiego.
9
Lew Trocki (1879-1940) sowiecki rewolucjonista, m.in. ludowy komisarz spraw zagranicznych, ludowy komisarz do spraw wojskowych i marynarki wojennej, po śmierci Lenina przegrał walkę o władzę ze Stalinem i musiał uchodzić z kraju na emigrację
do Meksyku, gdzie został jednak skrytobójczo zamordowany.
10
„Biuletyn Opozycji” – wydawane w języku rosyjskim w latach 1929-1941 kolejno w Paryżu, Berlinie, Zurichu i Nowym Jorku,
czasopismo redagowane przez Lwa Trockiego, krytykujące system stalinowski w Rosji Sowieckiej.
11
Karl-Heinrich Bodenschatz (1890-1971) gen. Luftwaffe, podczas I wojny światowej walczył na froncie zachodnim, po wojnie
na różnych stanowiskach w piechocie, a następnie w lotnictwie, podczas II wojny światowej oficer łącznikowy między Hitlerem
a dowództwem Luftwaffe, w 1944 r. ciężko ranny. W procesie norymberskim był świadkiem, otrzymał wyrok dwóch lat więzienia.
7
– 106 –
sowanej klauzuli, że pakt przestaje obowiązywać, gdy jeden z kontrahentów stanie się agresorem wobec
państwa trzeciego. Na te złudzenia wpływa fakt, iż Sowiety oficjalnie nie zdradzały swych zamiarów.
W okresie przeprowadzania mobilizacji sowieckiej ambasador sowiecki dał po 7 IX uspakajające wyjaśnienie. Sowiety zgodziły się na przyjęcie naszej delegacji dla rozmów o dostawę sprzętu wojennego.
Niestety, placówki płytkiego i głębokiego wywiadu nie zasygna­lizowały do dnia 1 IX żadnych objawów przyszłego wystąpienia Rosji. W okresie kwiecień-czerwiec 1939 r. zaobserwowano wysyłkę oddziałów i rezerwistów z Białorusi i Kijowszczyzny na Daleki Wschód. W kwietniu 1939 r. miały miejsce starcia
japońsko-sowieckie w Mongolii zewnętrznej. Fakty te uważano za zwrócenie uwagi Sowietów na Daleki
Wschód. Uspakajająco podziałało również odbycie manewrów jesiennych w okręgu leningradzkim, a nie
nad granicami Polski.
Co najważniejsze zaś, Oddział II nie otrzymał od żadnej ze swych placówek żadnej poważniejszej informacji z pogranicza sowieckiego w okresie od daty zawarcia paktu niemiecko-sowieckiego do wybuchu
wojny niemiecko-polskiej.
Dopiero w okresie od 1 do 5 IX 1939 r. nadeszły następujące wiadomości :
Od Attache wojskowego w Moskwie: że z okręgu moskiewskiego przesunięto na zachód część lotnictwa
dyspozycyjnego.
Od attaché wojskowego z Rygi: że na teren okręgu leningradzkiego przybyły dwie w[ielkie] j[ednostki]
piech[oty].
Od konsula polskiego w Mińsku: że oddziały wojskowe wróciły z ćwiczeń letnich wcześniej i przygotowują się do ćwiczeń jesien­nych. W oddziałach dużo rezerwistów.
Od Eksp[ozytury] Nr 1 Oddz[iału] II: że na teren okręgu białoruskiego przybyło kilka nowych w[ielkich]
j[ednostek] piech[oty], że w kier[unku] zachodnim przewo­żona jest duża ilość materiałów pędnych.
6 IX, na rozkaz [Klimenta] Woroszyłowa12, wstrzymano zwolnienie rocznika wyszkolonego na terenie
zachodnich okręgów wojskowych.
Od d[nia] 7 IX Sowiety rozpoczęły częściowo mobilizację.
12 IX attaché wojskowy w Paryżu nadesłał wyciąg z komuni­katu Oddz[iału] II francuskiego, podający
wiadomość agencyjną, że Sowiety mają wystąpić przeciw Polsce i Rumunii.
Czy wywiad KOP-u meldował o ruchach wojska na pograniczu po dacie mobilizacji sowieckiej, trudno
stwierdzić wobec sprze­czności relacji. Jest pewnym jednak, iż o sytuacji nie alarmował.
W rezultacie, wystąpienie Sowietów nie było przez nas rozpozna­ne ani co do terminu, ani też w zakresie ugrupowania wojsk sowieckich. I było dla Naczelnego Wodza i szefa Sztabu kompletnym zaskoczeniem.
Kliment Woroszyłow (1881-1969) marszałek ZSRS, polityk, przewodniczący Prezydium Rady Najwyższej, w l. 1934-1940
był ludowym komisarzem obrony, współodpowiedzialny za wymordowanie polskich oficerów internowanych w ZSRS, po wojnie
na różnych wysokich stanowiskach partyjnych, w walkach frakcyjnych opowiedział się przeciwko Nikicie Chruszczowowi, za co
pozbawiony został wszelkich funkcji partyjnych, ale za Leonida Breżniewa został przywrócony do łask. 12
SPIS ZAŁĄCZNIKÓW
1. Schemat organizacji Oddz[iału] II
2. Obsada personalna Oddziału II
3. Podział Centrali Oddz[iału] II na wywiady i referaty z ich okresu działania (nieopracowane)
4. Schemat organizacji ekspozytury Nr 2 Oddz[iału] II SG
5. Dyslokacja placówek wywiadowczych zachodnich i połudn[iowych]
6. Dyslokacja organów wywiadowczych KOP w granicach państw[a]
7. Dyslokacja placówek głębokiego wywiadu na Wschodzie
8. Dyslokacja organów kontrwywiadowczych
9. Wykaz sieci radiowywiadowczej i sieci łączności Oddz[iału] II
10. Dyslokacja sieci radiowywiadowczej
11. Pierwsza faza koncentracji niemieckiej, według danych Oddz[iału] II z dnia 26 VIII 1939 r.
12. Stan koncentracji niemieckiej, wg danych Oddz[iału] II z dnia 31 VIII 1939 r.
13. Koncentracja niemiecka (prawdopodobna)
14. Rozwój działań według Der Feldzug der 18 Tage1
15. Zestawienie sprawozdań, które wpłynęły do Biura Rej[estracyjnego] w Paryżu, użytych do opra cowania (załączniki tylko w jednym egzemplarzu).
R. Bathe, Der Feldzug der 18 Tage. Chronik des polnischen Dramas, Berlin 1939. Wielkonakładowa publikacja, mająca spopularyzować w społeczeństwie niemieckim kampanię wojenną w Polsce; miała co najmniej dwa wydania (II w 1940 r.).

Podobne dokumenty