Tuzy reklamy i show-biznesu SK: Zenek Bungał? ZB: Stach Kłak
Transkrypt
Tuzy reklamy i show-biznesu SK: Zenek Bungał? ZB: Stach Kłak
Tuzy reklamy i show-biznesu SK: Zenek Bungał? ZB: Stach Kłak? SK: Stary, Co Ty robisz w stolicy?! ZB: Mieszkam i pracuję. SK: To tak jak ja! A co konkretnie robisz? ZB: Prowadzimy z bratem firmę. Nazywa się Bunga-Bunga SK: To jest agencja towarzyska czy sex-shop? ZB: Nie kpij! Nasza firma to poważna agencja artystyczna. Menadżerka, impresariat, mecenat, promocja artystów, studio nagrań … A Ty czym się zajmujesz? SK: Tworzę reklamy. Mam agencję reklamową. Stanley Kłak Advertisement. Oto moja wizytówka. ZB: Tu pisze Kwak a nie Kłak. SK: Bo to po angielsku. W czyta się jak Ł. Piszesz Wow! A czytasz ŁoŁ! ZB: No jasne! SK: No popatrz, obaj działamy w show-biznesie, a jeden o drugim nic nie wie. Nad czym teraz pracujesz Zenek? ZB: Promujemy z bratem nowy nurt w muzyce disco polo. Nazwaliśmy go „Pol-ero-disco” SK: Bolero? A! takie odniesienie do Ravela? Tam ta ta tam, ta ta ta ta ta ta tam ta ta tam … ZB: Pol-ero! Taki skrót od angielskiej nazwy Polish Erotic Disco. Mówię Ci Stachu to są hity! SK: Przybliż, bo nie kojarzę. ZB: Znasz to?: Bo póki jesteś młody, bóg trochę dał urody, niech panny robią lody ty nie wstydź tego się, bo to nie ciężka praca wśród kobiet się obracać, to jest w tych słowach racja, kiedyś przekonasz się, Bo póki jesteś młody, bóg trochę dał urody rozkładaj pannom nogi i nie wstydź tego się , bo choć powiedzą zdrajca, kobiecych łez wciąż sprawca, to jest w tych słowach racja, kiedyś przekonasz się,..itd, SK: Nie znam. ZB: A to?: Chodź do mnie bliżej mała, Ty jesteś doskonała, Na Twoje cudne usta, Ogarnia mnie rozpusta SK: Też nie znam. ZB: To może to?: Muszę ci przyznać że jesteś zarąbista, a każda noc przy tobie jest ognista. Laseczka pierwsza klasa, skóra jak aksamit, ostra jak brzytwa, wybuchowa jak dynamit, I refren: Zgrabne nogi masz w łóżku fajne sztuczki znasz, śliczną masz twarz fajnych perfum używasz … SK: Sorry, tego przeboju także nie słyszałem. ZB: Dam Ci jeszcze jedną szansę. Posłuchaj: Jest wiele pięknych kobiet mających jedno w głowie ja mówię nie, nie, nie, nie, nie Jest wiele fajnych dziewcząt kuszących chcących pieszczot, ja mówię nie, nie, nie, nie, nie …. ja chcę pięć mokrych fryzjerek, pięć mokrych fryzjerek "o, o", pięć mokrych fryzjerek, chętnych na numerek SK: Zenek. Ja nie jestem znawcą disco polo i nie wybieram się do programu Jaka to melodia. Powiedz lepiej czy to Ty wypromowałeś artystów śpiewających te hity? ZB: Nie! Oni mnie tylko natchnęli do stworzenia nurtu Pol-ero-disco! Choć musze się Tobie pochwalić, że odkryliśmy z bratem nowe talenty. SK: Tak? Pewnie jakiś Mister albo Lady Fuck?! ZB: Znowu kpisz! Ale wkrótce się przekonasz jakiego mieliśmy nosa! Zarobimy miliony! Na Zaolziu odkryliśmy taką zdolną panienkę. Jest ruda i ma na imię Hanna. Brat ją nazwał Ruda Hanna i tak powstał jej pseudonim artystyczny - Ruhanna, po czesku Ruhana! Niedługo rusza w trasę koncertową. Jak będzie występowała w Warszawie to dostaniesz zaproszenie. SK: Dziękuję. Nie gustuję w takiej muzyce. ZB: Przekonasz się jak usłyszysz jej najnowszy przebój „Jestem taka napalona”. To leci tak: „Co dzień wzrokiem wygłodniałym, błądzisz po mym ciele całym. Bierz mnie wreszcie w swe ramiona, jestem taka napalona” . Dobre, co? SK: Rzeczywiście. Mocne. ZB: A jak poznasz nasze drugie odkrycie, od razu staniesz się jego fanem! Nazywa się Augustyn Bimber! SK: Ale zestaw! ZB: Mówię Ci Stachu, ten to ma dopiero talent! Niedawno zaczął śpiewać, a wylansował już wielki szlagier pod tytułem „Czasem sobie marzę” Słyszałeś?! SK: Nie! ZB: Nie?! To posłuchaj! „Czasem sobie skrycie marzę, mieć BM-kę przed garażem, by jak to wielkie panisko, podjeżdżać do klubu disco. W koszulce polo w palemki, zgarnąć z sobą dwie panienki, ruszyć z nimi śmiało w tany, dumny i wyluzowany” SK: Porywające! ZB: No widzisz! I Ciebie ruszyło! Wiedziałem, że chwyci! Ale opowiedz teraz o Twojej pracy. Jakie masz osiągnięcia? Czy wyprodukowałeś jakąś reklamę telewizyjną? SK: Tak! I to nie jedną. Na przykład takiego środka na potencję. Pewnie widziałeś. Idzie sobie laska w jedwabnej koszulce kołysząc bioderkami. Naciska klamkę od sypialni i pyta: Kochanie co z nim zrobiłeś? A gość odpowiada: To ….. i tu pada nazwa specyfiku …. Jedna dawka i zadziałało” ZB: Nie gniewaj się Stachu, ale ta reklama jest do bani. SK: A to dlaczego? ZB: Bo przy takiej lasce to ja bym wcale nie potrzebował tego środka. Ja bym tą reklamę zmienił. Zamiast tej babeczki wziąłbym jakąś paskudę. Pamiętasz naszą woźną ze podstawówki? To dopiero był babsztyl. Ja bym taką wziął do tej reklamy. Bo jakby na jej widok ten środek nadal działał, to znaczy, że jest rzeczywiście dobry. Wtedy faceci kupowaliby go masowo! SK: No wiesz! Producent jest zadowolony. Sprzedaż po reklamie rośnie! ZB: Ale gdybyś zrobił tak jak mówię rosłaby jeszcze szybciej! SK: Ty się lepiej przyłóż do swojej roboty. Ja mam na koncie kampanie reklamowe dla największych koncernów! Choćby ta dla Browarów Wielkopolskich. Znasz ją?: Gość mówi: Rzuć Lecha! A drugi leci z butelką w dłoni na wyciągniętej ręce, doczepiają się do niego inni, leci nad dachami, ulicą … i dostarcza piwo! Czyż to nie majstersztyk?! ZB: A ja Ci powiem, że to bardzo niebezpieczna reklama! Cześka Matlaka syn chciał tak przeskoczyć z butelką piwa z balkonu na balkon. Dobrze, że to był parter, to tylko złamał tą wyciągniętą rękę i skaleczył się szkłem. A co by było jakby ktoś próbował wyżej?! SK: Nie przesadzaj! Poza Twoją opowieścią, nie słyszałem o żadnym takim wypadku. ZB: Stary! masz jakieś inne sukcesy w reklamie, które by mnie przekonały, że jesteś naprawdę dobry? SK: Jestem dobry. Gdybym nie był, to by mnie LOT nie zaangażował! ZB: Nie mów, że to ty wymyśliłeś tą reklamę z Dreamlinerem?! SK: Tak, a co nie podoba Ci się? ZB: Fajna, tylko pechowa! LOT jest prawie bankrutem, a Dreamlinery uziemione! Nieloty! SK: Nie moja wina. Słuchaj Zenek: Skoro obaj działamy w show-biznesie, to może byśmy zrobili coś razem - we współpracy? Ja mam taki pomysł na reklamę nowej płyty Twoich utalentowanych odkryć. Płyta miałaby tytuł „AB RH+” , a na okładce byłoby 5 fryzjerek w mokrych, prześwitujących fartuszkach z nożyczkami i brzytwami w dłoniach. ZB: Nie rozumiem, skąd taki tytuł i okładka? SK: AB jak Augustyn Bimber, RH jak Ruda Hanna a plus, bo oprócz nich na płycie znalazły by się piosenki jeszcze innych talentów pol-ero-disco. Okładka musi emanować erotyką dlatego wykorzystamy 5 mokrych fryzjerek … jak z tej piosenki. Ona też powinna być na płycie. ZB: Dobry jesteś Stachu! Ale będzie hicior! Polo TV to puści i mamy sukces! Platynowa płyta murowana! SK: A my będziemy liczyć kasę! ZB: Hola, hola! Ty dostaniesz tylko za reklamę. To my z bratem zgarniamy zyski ze sprzedaży! SK: A tytuł i projekt okładki?! Mam do tego prawa autorskie! ZB: Dobra, dorzucimy Ci coś za to! SK: Jakoś się dogadamy! Jak starzy kumple! ZB: Idę pogadać o tym z bratem. Zadzwonię do Ciebie na numer z wizytówki i wtedy omówimy szczegóły. Cześć! SK: Cześć!