KOWALSKA Kasia

Transkrypt

KOWALSKA Kasia
TAKE YOUR
FREE COPY
airport-free-wifi
2016 | Nr 36
M AG A Z Y N M A ZOW I E C K I E G O P O R T U
L O T N I C Z E G O WA R S Z AWA - M O D L I N / M A S O V I A
WA R S Z AWA - M O D L I N A I R P O RT M AG A Z I N E
Kasia
KOWALSKA
12
N AW I G AC JA / N AV I G AT I O N
Z D J Ę C I E N A O K Ł A D C E:
Krzysztof Werema
W Y DAWC A / P U B L IS H ER
anywhere.pl
ul. Kościuszki 61, 81-703 Sopot
e-mail: [email protected]
tel.: 58 719 23 25; fax: 58 719 39 20
L O T N I S KOWA P L AT F O R M A
MEDIALNA
16
28
www.anywhere.pl
www.facebook.com/anywherepl
www.twitter.com/anywherepl
www.instagram.com/anywhere.pl
www.linkedin.com/company/anywhere-pl
T OWA R Z Y S Z P O D RÓŻ Y / F EL L O W T R AV EL L ER
Kasia Kowalska: Siła w każdym z nas
Kasia Kowalska: Strenght in each of us
W Y DAWC A:
Marcin Ranuszkiewicz
R E DA K T O R N AC Z E L N Y:
W Ł A Ś C I W Y K U R S / R I G H T PAT H
Jakub Milszewski
Norwegia dla żółtodziobów
Norway for begginers
Michał Witucki
DY R E K T O R A R T Y S T YC Z N Y:
P RO J E K TA N T G R A FI C Z N Y:
Katarzyna Gnacińska
T Ł U M AC Z E N I E:
Kaja Bronowska, Anna Gortat,
Natalia Chycka
Z E S P Ó Ł R E DA KC YJ N Y:
Sylwia Gutowska, Katarzyna Szewczyk,
Kajetan Kusina, Jacek Górecki,
Aleksandra Budka
KO R E K TA:
Aleksandra Jędrzejczyk
DZ I A Ł R E K L A M Y:
44
W Y W I A D / I N T ER V I E W
Daria Zawiałow: Podwójna debiutantka
Daria Zawiałow: Double debutant
58
66
S P R Z Ę T / EQ U I P M EN T
Planeta mocy
Planet of power
M O DA / FA S H I O N
Undiscovered
Undiscovered
75
86
PORT LOTNICZ Y / AIRPORT
W S P Ó Ł P R AC A F O T O G R A FI C Z N A:
Monika Szałek, Edyta Bartkiewicz,
Tomasz Sagan
Redakcja nie zwraca niezamówionych tekstów
i materiałów redakcyjnych oraz nie ponosi odpowiedzialności za treść nadesłanych ogłoszeń
reklamowych. Redakcja zastrzega sobie prawo
do redagowania i skracania tekstów.
W S P Ó Ł P R AC A:
Dwa miliony w 2016!
Two million passengers in 2016!
N A S Z M AG A Z Y N M O N I T O ROWA N Y
JEST PRZEZ INST Y TUT
M O N I T O ROWA N I A M E D I ÓW
Dagmara Zielińska
([email protected])
Katarzyna Świacka
([email protected])
Natalia Pniewska
([email protected])
PA R T N E R Z Y / PA R T N ER S
N A Z L E C E N I E / AT R EQ U E S T
M A ZOW I E C K I P O R T L O T N I C Z Y
WA R S Z AWA-M O D L I N S P. Z O.O.
ul. gen. Wiktora Thommee 1a
05-102 Nowy Dwór Mazowiecki
www.modlinairport.pl
AU T O R Z Y / AU T H O R S
NASI AUTORZY
ANDRZEJ
S A R A M O N OW I C Z
G R Z EG O R Z
K APL A
WO J CI EC H
Z AW I O Ł A
M AT E U S Z
KU S Z N I E R E W I C Z
Reżyser, scenarzysta, pisarz,
dramaturg i dziennikarz. Autor
największych polskich hitów
komediowych w XXI w. W 2015
roku Saramonowicz wydał bestsellerową powieść „Chłopcy".
Żyje z pisania. A żyć z tego, co się
lubi, to dar. Bardziej od pisania
lubi tylko spotykać ludzi. No i lubi
być w drodze, kupować płyty
w sklepie z płytami a nie w sieci,
pomidorową i kabriolety.
Obserwuje, a potem opisuje
i komentuje. Głównie sport,
ale ma w swoim dorobku dwie
powieści. Na co dzień dziennikarz NC+, ale też prezenter
wiadomości w TVN i TVN24 .
Człowiek pracy, gdańszczanin
z wyboru. Choć większość
zna go jako żeglarza i Mistrza
Olimpijskiego, to ma w rękawie
jeszcze kilka asów. Jest
biznesmenem, społecznikiem,
prezesem Fundacji Gdańskiej.
E N G L IS H
E N G L IS H
E N G L IS H
E N G L IS H
A director, screenwriter, writer,
playwright and journalist.
The author of the biggest Polish
comedy hits of the 21 st century.
In 2015, Saramonowicz published
his bestseller book entitled
Chłopcy (Boys).
He lives by writing. And living by
what you love is a gift. The only
thing he likes more than writing
is meeting other people. He also
likes being on the road, buying
albums in stores, tomato soup and
convertibles.
He observes and then describes
and makes comments. Mainly
about sport, but he has two novels
to his credit too. On a regular
basis, he is a journalist at NC+ and
newscaster at TVN and TVN24.
WO J CI EC H
KU C ZO K
JA KU B
MILSZEWSKI
K ASIA
WA R N K E
MONIK A
SZAŁEK
Pisarz, scenarzysta, grotołaz,
felietonista, fan piłki nożnej.
Laureat Nagrody Literackiej
Nike. Człowiek o wielu pasjach.
Z nami będzie dzielił się tą
filmową, co miesiąc polecając
jeden obraz wart obejrzenia.
Redaktor naczelny. Pisze
głównie o muzyce i turystyce,
o tym pierwszym również na
blogu 140db.pl. Kiedyś zostanie
gwiazdą rocka, ale póki co
śpiewa w chórze.
Aktorka, dramaturg, reżyserka.
Ukończyła krakowską PWST,
została zaangażowana do
Teatru Starego w Krakowie,
później dołączyła do zespołu
TR Warszawa.
Fotografka, artystka, pasjonat,
osoba zafascynowana ludźmi,
twarzami, pozami, życiem
ale zawsze z człowiekiem na
pierwszym planie. Skończyła
Warszawską Szkołę Filmową
i od kilku lat oddaje się wyłącznie
fotografowaniu.
E N G L IS H
E N G L IS H
A writer, screenwriter, caver,
columnist and soccer fan.
A winner of the Nike Literary
Award. A man of many passions.
He will share one of them with us
recommending one picture worth
seeing every month.
The chief editor. He writes mainly
about music and tourism, also on
the blog 140 db.pl in the case of the
former. One day he will become
a rock star, but for the time being
he sings in a choir.
E N G L IS H
An actress, dramatist and
director. She finished the PWST
National Academy of Theatre Arts
in Krakow, worked at the Stary
Theatre in Krakow and joined the
team of TR Warszawa.
A working man and a citizen
of Gdansk by choice. Most of us
know him as a sailor and an Olympic
Champion, but he has several
more aces up his sleeve. He is
a businessman, a social activist
and the CEO of Gdansk Foundation.
E N G L IS H
A photographer and artist fascinated with people, faces, poses and
life – always with man in the foreground. She finished the Warsaw
Film School and for several years
has been devoted to photography.
Z D J ĘC I A: D O RO TA C ZO C H, M AT. P R A S O W E, EDY TA B A R T K I E W I C Z, S Y LW E S T ER C IS Z EK, M O N I K A S Z A Ł EK, M O N I K A S Z A Ł EK, S Y LW E S T ER C IS Z EK, M AT P R A S O W E.
14
AU T O R Z Y / AU T H O R S
15
ANYWHERE.PL
K ATA R Z Y N A
Z DA N OW I C Z
JAC E K
G Ó R EC K I
K AMIL
S A D KOW S K I
ANNA
N A Z A ROW I C Z
Od 2012 roku pracuje w TVN24.
W CV ma też „Gazetę Wyborczą”
Polskie Radio P i K, Radio Gra,
Polsat i Polsat News. Lubi kawę
i rozmowy. Nie kończy
na jednym pytaniu.
Dziennikarz i dramaturg.
Rocznik 90 -ty. Pół życia spędził
w teatrach, jeszcze więcej
w salach kinowych. To jego
domy. Wszystko co możliwe
przelewa na papier.
Znawca smaków, współtwórca
Akademii Kulinarnej Fumenti.
Przeszedł przez wszystkie
szczeble branży gastronomicznej.
Współautor książki „Gastrobanda.
Wszystko, co powinieneś wiedzieć,
zanim wyjdziesz coś zjeść”.
Słabość do samochodów ma
zaszytą w głowie, bo serca nie
ma – jest turbosprężarka. Pociąga
ją wszystko, co ma cztery koła.
Autorka bloga „Panie wiozą Panów”.
Z D J ĘC I A: M O N I K A S Z A Ł EK, M AT. P R A S O W E, J O A N N A O G Ó R EK, M AT. P R A S O W E, M AG DA L EN A C Z A J K A , M AT. P R A S O W E, M AT. P R A S O W E, M O N I K A S Z A Ł EK.
E N G L IS H
E N G L IS H
E N G L IS H
E N G L IS H
She has a weakness for cars
instilled in her head, because
she does not have a heart
but a turbocharger instead.
Everything with four wheels
attracts her. The author of a blog
entitled Panie wiozą Panów.
Has been working in TVN24
since 2012 . She has also Gazeta
Wyborcza, Polskie Radio PiK,
Radio Gra, Polsat and Polsat News
in her résumé. She likes coffee and
conversations. She does not end
on one question.
A journalist and dramatist. Born
in 1990. He spent half of his life
in theatres and even more in
cinema auditoria. They are his
houses. He commits everything
he can to paper.
S Y LW I A
G U T OW S K A
ALEKSANDRA
BUDK A
TOMASZ
S O B I E R A JS K I
E DY TA
B A RT K I E W I C Z
Rozmawia, pisze, potem
redaguje. Interesuje się kulturą
wysoką, średnią i niską, bo jest
prawdziwą (post)humanistką.
Od dobrej książki woli tylko
teledysk MC Hammera.
Gdyby nie było muzyki, jej
życie nie miałoby sensu.
Pasjonatka radia i klimatu retro,
kolekcjonerka płyt, okularów
i torebek. Od wielu lat związana
z radiową Trójką. O muzyce
i radiu pisze także na blogu.
Socjolog z zawodu i z pasji.
Wytrawny badacz społecznych
zjawisk i kulturowych
trendów. Naukowiec 3.0 nie
bojący się trudnych wyzwań,
międzynarodowej współpracy
i interdyscyplinaroności.
Edyta Bartkiewicz - jest
fotografem mody, ma 23 lata
i pochodzi ze Szczecina.
Do Warszawy przyjechała
spełniać marzenia i kieruje
się dewizą ‚liczy się jakość,
a nie ilość’.
Maven of tastes, co-founder of
the “Fumenti” Culinary Academy.
He went through all stages of the
food industry. Co-author of the
book “Gastrobanda. Wszystko,
co powinieneś wiedzieć, zanim
wyjdziesz coś zjeść”.
E N G L IS H
She talks, writes and edits. She
is interested in high, middlebrow
and low culture because she
is a true (post)humanist. She
claims there is nothing better
than a good book except for MC
Hammer’s video clips.
E N G L IS H
Without music her life would be
completely meaningless. A radio
and retro style aficionado. Collects
music albums, sunglasses and purses. For years has been related to
Polish Radio Programme 3. Writes
on music and radio on her blog.
E N G L IS H
A sociologist by profession
and passion. An experienced
scientist of social phenomena and
cultural trends. A 3.0 scientist,
who is not scared of challenges,
international cooperation and
interdisciplinarity.
E N G L IS H
She’s a fashion photographer,
she’s 23 and comes from
Szczecin. She came to Warsaw
to fulfill her dreams and follows
the rule „Quality over quantity”.
LOTNISKOWA PLATFORMA MEDIALNA
16
T OWA R Z YS Z P O D RÓŻ Y / FEL LO W T R AV EL L ER
SIŁ A
W KAŻDYM
Z NAS
Spotykam się z Kasią Kowalską późnym
popołudniem nad rzeką, w otoczeniu natury,
która nam obojgu jest bardzo bliska. Obok pnia,
na którym siedzimy, nurkują kaczki. Gdzieś daleko
za nami, na drugim brzegu, majaczy wielkie miasto.
Przede mną siedzi piękna, spełniona kobieta, a w jej
oczach raz po raz pojawia się figlarny, dziewczęcy
błysk. Kiedy na nią patrzę, a potem z nią
rozmawiam, wiem, że gdybyśmy wychowywali się
na jednym podwórku, chciałbym, żeby była ze mną
w bandzie. Na pewno nie byłoby nudno.
T O M A S Z S O B I ER A JS K I
K R Z Y S Z T O F W ER EM A
EN G L IS H
TEXT
S TA R T S AT
PAG E 21
T OWA R Z YS Z P O D RÓŻ Y / FEL LO W T R AV EL L ER
17
S T Y LIZ AC JA: A L EK S A NDR A M A JC Z Y N A “M AIKO” & ROBERT ŁOS Y K
WIZ A Ż: KR Z YS Z TOF N A DZIE JE WIEC/DIOR
WŁOS Y: A L K A DĘBOW SK A /S A LON H AIRM AT E
U BR A NIA: M AIKO & M A PAYA BIŻUTERIA: G A L ERIA Q-FER BE ATA WÓ JCIK & PIOT R BEDN A R SKI
18
T OWA R Z YS Z P O D RÓŻ Y / FEL LO W T R AV EL L ER
K A SIU, S ŁY S Z A Ł EM, Ż E O Ś W I A D C Z Y Ł A Ś SIĘ S O BIE.
I N A P O C Z ĄT EK C H CI A Ł BY M W Y JA Ś NI Ć J ED N Ą R Z EC Z –
O Ś W I A D C Z Y Ł A Ś SIĘ S O BIE Z MI ŁO Ś CI, Z ROZ S Ą D KU C Z Y D L A
PIENIĘDZ Y?
(śmiech) Dla spokoju wewnętrznego, dla zapełnienia tego źródła, które każdy z nas ma. Źródła, które czasami po prostu wysycha i trzeba
je napełnić. W pewnym momencie zdałam sobie sprawę z tego, że
jeżeli ja sama tego nie napełnię, to nikt tego za mnie nie zrobi.
Bo to byłam i nadal jestem ja. Każdy z nas ma
w sobie ciemną i jasną stronę mocy. Chodzi
o równowagę, o pokłonienie się również i tej
ciemnej stronie, która także nas kształtuje
i jest nam potrzebna. Dziękuję każdego dnia
za to, że przeżyłam to, co przeżyłam, i że
dzięki temu jestem tu, gdzie jestem. Natomiast dużą pracą – tak na co dzień dla mnie,
jak i dla każdego z nas – jest znalezienie
równowagi. To jest możliwe, ale wymaga od
nas naprawdę codziennej praktyki.
P R Z Y Z N A J E S Z, Ż E O S TAT NI O IN NI
I S TA ŁO SIĘ TO OT TA K?
L U DZIE D O S T R Z EG A JĄ W TO BIE D U Ż Ą
To nie było takie proste – musiałam do tego dochodzić przez dłuższy czas, choć pojawił się taki przebłysk w głowie, który pozwolił
mi zrozumieć pewien schemat.
SI Ł Ę, A L E I T Y S A M A C Z A S EM SIĘ
B A R DZO L U BIĘ T W O JĄ N O WĄ PI O S EN K Ę „ AYA”. KIEDY
DZI W IS Z, Ż E J E S T E Ś T ER A Z TA K A SIL N A .
T Y M C Z A S EM JA NIEM A L O D Z AW S Z E
P O S T R Z EG A Ł EM CIĘ JA KO O S O B Ę,
K TÓ R A W IE, C Z EG O C H C E, P OT R A FI
US ŁY S Z A Ł EM JĄ P O R A Z PIERW S Z Y, P O M Y Ś L A Ł EM: „ JA K TA
P O S TAW I Ć N A S W O IM I B RO NI Ć
DZIE W C Z Y N A TO RO BI?! KO L E J N A PI O S EN K A I KO L E J N Y
S W O J EG O Z DA NI A . W YO B R A Ż A Ł EM
S U KC E S”. P OT EM D O S Z ŁO D O M NIE, Ż E W T E J PI O S EN C E
J E S T D U ŻO, D U ŻO W IĘC E J – M N Ó S T W O P O W IE T R Z A
S O BIE, Ż E TO J E S T T W O JA SI Ł A . C Z Y
W M U Z YC E I A R A N Ż AC JI O R A Z P OZ Y T Y W N Y T EK S T, K TÓ RY M
M Y L N E, C Z Y TO BY Ł RO DZ A J M A S KI
M O J E W YO B R A Ż ENIE O TO BIE BY ŁO
N A M AW I A S Z L U DZI D O T EG O, Ż EBY MI ŁO Ś CI P O S Z U K A L I
D L A Z E W N Ę T R Z N EG O Ś W I ATA?
W S A M YC H S O BIE, Ż EBY SIĘ S O BIE O Ś W I A D C Z Y L I.
No wiesz, kobieta ma wiele wcieleń. I myślę,
że ja też je mam. Przez lata nauczyłam się,
jak odnajdywać się w sytuacjach bardzo
niewygodnych i bardzo wygodnych.
Mam za sobą bardzo dużo doświadczeń,
przeżyć – trudnych i fajnych. Myślę, że to
daje siłę, bo dzięki temu się uczysz. Jak nie
przeżywasz czegoś, nie doświadczasz, nie
dostaniesz tak zwanego klapsa po tyłku,
to po prostu się nie nauczysz.
Ta piosenka ponad rok leżała w tak zwanej szufladzie i choć
chciałam ją zaśpiewać, to jednocześnie wiedziałam, że to nie
może być po prostu piosenka o miłości mojej do faceta albo faceta
do mnie, tylko że to musi być coś więcej. Ten utwór musiał we
mnie dojrzeć, ja sama musiałam przejść pewien proces, który był
związany z moimi podróżami do krajów Ameryki Południowej.
Tam poznałam medycynę, która pozwoliła mi między innymi
wyjść z boreliozy i która w niewyobrażalny sposób oczyściła
moją głowę. To mi dało inne spojrzenie na siebie i na swoje życie.
A przede wszystkim na to, o czym chciałam napisać. Cieszę się, że
wyczekałam ten moment, że udało mi się zawrzeć w „Aya” proces,
który trwa we mnie od minimum 2 lat.
A N A JA KIM E TA PIE MI ŁO Ś CI D O S A M E J SIEBIE T ER A Z
J E S T E Ś? BY Ł A J U Ż PIERW S Z A K ŁÓT NI A?
Nie jest łatwo. Przyłapuję się na tym, że nawykowo ciągle wracam
do utartych schematów. Zaczynam myśleć w sposób negatywny,
zakładam, że coś się nie uda. Ale wtedy mówię sobie: „Stop, Kasieńko. Wróć. To nie jest głos miłości, to jest głos jakiegoś krytyka,
który w tobie jest i podziękujmy mu pięknie za ten głos, ale my go
nie potrzebujemy”.
J ED N O C Z E Ś NIE P O D O B A MI SIĘ TO, Ż E KIEDY M Ó W IS Z
A L B O SIĘ N AU C Z Y S Z I NIE
Z A PA MIĘ TA S Z.
To prawda. Jeśli spytam moją starszą
przyjaciółkę – bo uwielbiam starszych
ludzi, niemal zawsze moi przyjaciele byli
dużo starsi ode mnie – o to, co jest najważniejsze w życiu i ona mi powie, że spokój
ducha, to ja wiem, że tak jest, że trzeba
robić wszystko, żeby ku temu iść.
W R AC A M J E S ZC Z E D O SI ŁY I P RO C E S U
B U D O WA NI A SIEBIE. J E S T E Ś U TA L ENTO WA N Ą A RT Y S T K Ą. D O S TA Ł A Ś W IEL E
O O S TAT NI C H 20 L ATAC H S W O J EG O „M RO C Z N EG O” O K R E S U,
N AG RÓ D I BY Ł A Ś D O C ENI A N A O D S A-
TO NIE T W IER DZIS Z, Ż E TO BY ŁO Z Ł E, Ż E TO NIE BY Ł A Ś T Y,
M EG O P O C Z ĄT KU. T W O JA D EBIU TA N C-
Ż E K TO Ś CIĘ W T ŁO C Z Y Ł W R A M Y, K TO Ś CIĘ D O C Z EG O Ś
K A P ŁY TA „G EMINI” BY Ł A O G RO M N Y M
Z M US Z A Ł…
S U KC E S EM A RT Y S T YC Z N Y M I S P R Z EDA ŻO W Y M. KO L E J N E P ŁY T Y T Y L KO
U T W IER DZ A ŁY T W Ó J S U KC E S. C Z Y
CHODZI O RÓWNOWAGĘ, O POKŁONIENIE
SIĘ RÓWNIEŻ I TE J CIEMNE J STRONIE,
KTÓR A TAKŻE NA S KSZ TAŁTUJE I JEST NAM
POTRZEBNA. DZIĘKUJĘ K A ŻDEGO DNIA
Z A TO, ŻE PRZEŻ YŁ AM TO, CO PRZEŻ YŁ AM,
I ŻE DZIĘKI TEMU JESTEM TU, GDZIE JESTEM.
W I ĘC E J N A W W W. A N Y W H ER E.P L
P R Z E Z T EN C A ŁY C Z A S NI G DY NIE MI AŁ A Ś TA KIEG O M O M EN T U, W K TÓ RY M
P O C Z U Ł A Ś, Ż E J U Ż J E S T E Ś N A T Y L E
SIL N A , Ż EBY W S Z Y S T KIM K RY T Y KO M,
NIED O W I A R KO M, T Z W. „Ż YC Z L I W Y M”
P O W IEDZIEĆ: „M OŻ ECIE MI N A S KO C Z YĆ,
T ER A Z W IEM, Ż E S O BIE P O R A DZ Ę”?
Nigdy nie będę miała takiego myślenia, bo
nigdy nie nagrywałam i nigdy nie będę nagrywać piosenek pod krytyków i pod ludzi.
T OWA R Z YS Z P O D RÓŻ Y / FEL LO W T R AV EL L ER
19
20
T OWA R Z YS Z P O D RÓŻ Y / FEL LO W T R AV EL L ER
UDA JE MI SIĘ ROBIĆ W Ż YCIU COŚ,
CO DAWAŁO MI ULGĘ, UKOJENIE I LEPSZE
SAMOPOCZUCIE. NIE SĄDZIŁ AM NA
POCZ ĄTKU, ŻE BĘDĘ W STANIE SIĘ Z TEGO
UTRZ YMY WAĆ I NIE TAKI TEŻ BYŁ MÓJ CEL.
K TO T EG O NIE RO BI…
No właśnie – kto tego nie robi… Ale tak naprawdę chodzi o to, żeby samemu ze sobą
na koniec dnia kłaść się z lekką głową
i z lekkim sercem do łóżka.
A M OŻ E J E S T TO T E Ż P E W IEN
P R Z EP ŁY W EN ERG II, K TÓ RY M A M Y
MIĘDZ Y L U DŹ MI? P R Z E Z T Y L E
L AT – Ś PIE WA JĄC, KO N C ERT U JĄC –
DAWA Ł A Ś TA K D U ŻO D O B R E J EN ERG II
Wiem, że to dziwnie brzmi. Zawsze nagrywałam to, co w danym
momencie mi się podobało. I miałam ogromne szczęście, że to, co
robiłam, trafiało do dużej liczby ludzi, którzy przez te wszystkie
lata okazywali mi mnóstwo sympatii. Trudno mi w to uwierzyć. To
jest dla mnie jakiś fenomen w sytuacji, w której ja tak bardzo muszę pracować na sympatię dla samej siebie. Ale sympatia innych
ludzi do ciebie nie sprawia wcale, że ty sam siebie lubisz bardziej.
To musisz wypracować sam. Musisz się ze sobą dobrze poczuć,
mieć tę sympatię, mieć tę miłość i oświadczyć się sobie po prostu
– to o czym mówiliśmy na początku naszej rozmowy. A potem
dawać sobie tę miłość. To jest sedno całej sprawy. Oczywiście
czasami łapię się na tym, że sprawdzam, ile mam lajków (śmiech)…
W I ĘC E J N A W W W. A N Y W H ER E.P L
IN N Y M, Ż E NIE S TA RC Z A ŁO J E J D L A
CIEBIE. A T ER A Z, P O 20 L ATAC H TO SIĘ
S KU M U LO WA ŁO I TA EN ERG I A W D U Ż E J
DAW C E W R AC A D O CIEBIE.
Może coś w tym jest... Jestem im bardzo
wdzięczna, bo to jest bardzo miłe, nie ma
co ukrywać.
Z A U WA Ż Y Ł E M T E Ż, Ż E A KC E P TA C J A ,
S W O B O D A , P O C Z U C I E W O L N O Ś C I,
K T Ó R E D A J E S Z T E R A Z S O B I E, P R Z ENOSI SIĘ TEŻ NA T WOJE NA JBLIŻ SZE
T OWA R Z YS Z P O D RÓŻ Y / FEL LO W T R AV EL L ER
O T O C Z E N I E. N I E Z W Y K L E I M P O N U J E M I T W O J A D O J R Z A Ł A
P O S TAWA W O B E C CÓ R K I, K T Ó R A W Y J E Ż DŻ A Z A C H W I L Ę N A
Z A G R A N I C Z N E S T U D I A . W I E L E KO B I E T, Z W Ł A S ZC Z A M AT E K,
P RÓ B U J E S I Ę D O S Z U K A Ć U C I E B I E Ś L A D Ó W H I S T E R I I Z W I Ą-
się za kieszenie i zaczęliśmy szukać pieniędzy. A on spojrzał
na nas i powiedział, że musimy mu zapłacić, ale nie pieniędzmi,
a swoim myśleniem, modlitwą, pozytywną energią.
Z A N YC H Z TĄ ROZ Ł Ą K Ą . A T Y T Y M C Z A S E M M Ó W I S Z: „M O J A
Z RO BI ŁO SIĘ WA M G Ł U PI O?
CÓ R K A J E S T D O RO S Ł Ą O S O B Ą . O T W I E R A S I Ę P R Z E D N A M I
Byliśmy zawstydzeni tym, że tak bardzo jesteśmy zepsuci
konsumpcyjnym światem, w którym nadrzędną wartością
jest pieniądz, a nie dbanie o siebie, innych, otoczenie poprzez
dobre działania.
P E W I E N N O W Y ROZ DZ I A Ł W Ż YC I U. W Y J E Ż DŻ A I O C Z Y W IŚ C I E B Ę D Ę T Ę S K N I Ć, A L E N I E Z AT R Z Y M A M J E J P R Z Y S O B I E
N A C A Ł E Ż YC I E”.
Moja córka marzyła o pewnym kierunku studiów, tak jak ja
marzyłam o śpiewaniu. I dopięłam swego – udało i udaje mi
się robić w życiu coś, co dawało mi ulgę, ukojenie i lepsze
samopoczucie. Nie sądziłam na początku, że będę w stanie
się z tego utrzymywać i nie taki też był mój cel. Cieszę się,
że moja córka interesuje się modą, że dostała się do bardzo
dobrej szkoły i kibicuję jej. Natomiast teraz jest czas dla
niej, na jej błędy, na poznanie życia, dostanie po tyłku. Moja
rola już w tym momencie się kończy. Ja już swoje zrobiłam
i teraz jest okres, który można nazwać: jej decyzje i jej życie”.
Musi na pewno popełnić parę błędów i na paru rzeczach się
przejechać – dzięki temu będzie wiedziała, jak funkcjonować
w naszej dżungli.
KIEDY J U Ż ROZ M AW I A M Y O DZIECI AC H…
I O T Y M T E Ż BY Ś P O W IEDZI A Ł A S Y N KO W I?
Tak. Powiedziałabym jeszcze, że trzeba dbać o siebie, dbać
o Ziemię i starać się być dobrym człowiekiem, ale też silnym
człowiekiem, bo ten świat jest jak dżungla. Żyjemy w dżungli,
betonowej dżungli, która rządzi się zupełnie innymi prawami,
działają w niej inne mechanizmy i musimy się nauczyć w nich
odnajdywać. Niemniej zawsze, ale to zawsze warto wysyłać
dobrą energię, bo ona do nas wraca.
TA K S O B I E M Y Ś L Ę, Ż E TA S I Ł A , O K T Ó R E J ROZ M AW I A M Y
P O D C Z A S N A S Z E G O S P O T K A N I A , T O N I E J E S T T Y L KO
S I Ł A F I Z YC Z N A C Z Y P S YC H I C Z N A , A L E T E Ż U M I E J Ę T N O Ś Ć
D B A N I A O S I E B I E. S I L N Y J E S T T E N C Z Ł O W I E K, K T Ó RY
P O T R A F I Z A D B A Ć O S I E B I E, O I N N YC H, I P R Z E K A Z A Ć I M
M A S Z J E S ZC Z E S Y N K A .
D O B R Ą E N E RG I Ę.
Tak.
To taki człowiek, który czuje do siebie sympatię i akceptuje to,
jaki jest.
P O W IEDZ MI P RO S Z Ę, CO BY Ś P O W IEDZI A Ł A , G DY BY
P R Z Y S Z ED Ł D O CIEBIE I Z A P Y TA Ł: „M A M O, JA KI J E S T
T EN Ś W I AT?”.
To jest ciężkie pytanie…
DZIECI Z A DA JĄ T EG O T Y P U P Y TA NI A .
Oj tak. Na przykład: „Dlaczego jego ojcem nie jest Robert Lewandowski albo Cristiano Ronaldo?”.
N O W Ł A Ś NIE! D L AC Z EG O?
No nie wiem. (śmiech)
N O W IĘC: „ JA KI J E S T T EN Ś W I AT, M A M O”?
Świat jest wspaniały. Zawsze podkreślam, że natura, świat, nasza
planeta jest wspaniała, doskonała. Jestem przekonana, że na
Ziemi znajdują się wszelkie możliwe lekarstwa na wszelkie nasze
dolegliwości. Ale niestety w zastraszającym tempie tę planetę
niszczymy i nie dbamy o nią.
CO M A S Z N A M Y Ś L I?
Odpowiem ci na przykładzie. Pamiętam, że podczas jednego
z pobytów w Ameryce Południowej odwiedziliśmy plemię
Indian Kogi w Kolumbii, które jest odcięte od cywilizacji. To
spotkanie miało miejsce o północy przy pełni księżyca. Żeby
się tam dostać, trzeba było iść dwie godziny przez dżunglę.
Podczas tego marszu zastanawiałam się, co ja tu robię. Jak
mamy się obronić, jeśli wyskoczy jakaś pantera albo inny
zwierz? Kiedy dotarliśmy na miejsce, wyszedł do nas wódz
tego plemienia i zaczął opowiadać o miejscu, w którym żyją.
Mówił, że przez wieki był tutaj wodospad, ale teraz nie ma
w nim już wody, co oznacza, że wszystko się kończy. To była
bardzo pouczająca rozmowa, która między innymi dała nam
do zrozumienia, że ten wodospad przestał istnieć z powodu
działań tzw. „cywilizacji”. Kiedy skończył swoją opowieść,
powiedział, że teraz musimy mu zapłacić. Wszyscy złapaliśmy
E N G L IS H
STRENGTH IN E ACH OF US
I meet with Kasia Kowalska on a late afternoon by a river, close to
the nature that we both cherish. Ducks are diving nearby the tree
trunk on which we sit. Somewhere far behind us, on the other side
of the river, there is a vague outline of a big city. A beautiful, fulfilled woman sits in front of me, and every now and again, I catch
a glimpse of a mischievous girlish sparkle in her eyes. When I look
at her, and then talk to her, I know that if we had grown up on the
same street, I would have liked to be in her gang. It wouldn’t have
been boring, that’s for sure.
K A SI A , I’ V E H E A R D T H AT YO U P RO P O S ED TO YO U R S EL F.
S O, FIR S T O F A L L, I’D L IK E TO M A K E I T C L E A R – DID YO U
P RO P O S E O U T O F LOV E, R E A S O N O R F O R M O N E Y?
(Laughs) To achieve equanimity, to fill the spring that everybody
has in themselves. A spring that sometimes gets dry and you need
to fill it again. At some point, I realized that if I didn’t do this myself,
no one would do it for me.
A N D DID I T H A P P EN J US T L IK E T H AT?
It wasn’t that simple – I had to come to terms with it, and it took
some time, although I had a brainwave, and it allowed me to
understand a certain pattern.
I L IK E YO U R N E W S O N G AYA V ERY M U C H. W H EN I H E A R D
I T F O R T H E FIR S T T IM E, I T H O U G H T, “H O W D O E S T HIS G IR L
D O T HIS? A N OT H ER S O N G A N D A N OT H ER S U CC E S S.” T H EN
I R E A L IZ ED T H AT T H ER E IS M U C H, M U C H M O R E TO T HIS
S O N G – A LOT O F A IR IN T H E M USI C A N D A R R A N G EM EN T, A S
W EL L A S P O SI T I V E LY RI C S IN W HI C H YO U T RY TO CO N V IN C E
P EO P L E TO FIN D LOV E W I T HIN T H EM S ELV E S, TO P RO P O S E
TO T H EM S ELV E S.
21
22
T OWA R Z YS Z P O D RÓŻ Y / FEL LO W T R AV EL L ER
This song had been lying in the drawer
for over a year, and even though I wanted
to sing it, I knew that it couldn’t be simply
a song about my love to a guy or the
other way around, that it had to convey
something more. This song had to mature
in me, and I had to undergo a certain process as well; the process was connected
with my travels to South America where
I got to know medicine which – among
other things – allowed me to overcome
lyme disease and which cleaned my head
to an incredible extent. Thanks to it, I was
able to look at myself and my life from an
entirely different perspective. And, first
and foremost, I gained a new insight into
the things I wanted to write. I’m happy
that I waited patiently for this moment,
that I managed to express in Aya the
process that I have been undergoing for
over two years now.
T OWA R Z YS Z P O D RÓŻ Y / FEL LO W T R AV EL L ER
W RO N G, O R WA S I T A M A S K T H AT YO U S H O W ED TO T H E
O U T SID E W O R L D?
You know, women have many faces. And I think I have them
too. Throughout the years, I’ve learned to cope well with both
comfortable and uncomfortable situations. I’ve lived through
many difficult and happy moments. I think that it gives you
strength, because you learn something new. If you don’t experience something and if don’t learn your lessons the hard way,
you simply won’t learn at all.
O R YO U W IL L L E A R N, B U T W O N’T R EM EM B ER.
It’s true. If I ask my older friend – because I love older people,
nearly always my friends have been much older than me – about
the most important thing in life, and she answers that it’s peace of
mind, I know that she’s right and that I need to do everything in my
might to achieve it.
GOING BACK TO S TRENG TH A ND THE PROCESS OF
H O W A DVA N C ED IS YO U R LOV E F O R
I M P R O V I N G Y O U R S E L F. Y O U ’ R E A TA L E N T E D A R T I S T.
YO U R S EL F? H A S T H ER E A L R E A DY B EEN
Y O U ’ V E R E C E I V E D M A N Y AWA R D S A N D H AV E B E E N
A N A RG U M EN T?
A P P R E C I AT E D S I N C E T H E V E R Y B E G I N N I N G . Y O U R D E B U T
It’s not easy. I still catch myself turning to
old patterns out of habit. I start to think
negatively, I assume that something’s not
going to work out. But then I tell myself,
“Stop, Kasia, my dear. Just stop. It’s not
a voice of love, but it’s a voice of a critic
who resides in you; so let’s thank him for
this voice, but we don’t need it.”
AT T H E S A M E T I M E, I R E A L LY L I K E T H E
FA C T T H AT W H E N YO U S P E A K A B O U T
T H E L A S T 20 Y E A R S O F YO U R “D A R K”
P E R I O D, YO U D O N’ T C L A I M T H AT
I T WA S S O M E T H I N G B A D, T H AT I T
WA S N’ T R E A L LY YO U, T H AT S O M E O N E
S I M P LY L A B E L L E D YO U O R F O RC E D
YO U I N T O T H I S…
Because it was me, and still is. Each one of
us has their own dark and bright side. It’s
about balance, about accepting also the
dark side – after all, it shapes us too and is
necessary. Each day I express my gratitude
for what I’ve experienced and for being in
this and not any other place in my life. But
to find your balance, you need to work hard
every day – and not only does it apply to me,
but also to anyone else. It is possible, but it
really requires regular practice.
A L B U M G E M I N I WA S A H U G E A R T I S T I C A N D C O M M E R C I A L
S U C C E S S. Y O U R N E X T A L B U M S O N LY C E M E N T E D Y O U R
S U C C E S S. H AV E Y O U E V E R H A D A M O M E N T W H E N Y O U F E LT
T H AT Y O U W E R E S T R O N G E N O U G H T O T E L L A L L T H O S E
C R I T I C S, D I S B E L I E V E R S, S K E P T I C S A N D T H E S O - C A L L E D
“C O N C E R N E D”, “G E T L O S T! N O W I K N O W T H AT I’ L L M A N A G E
O N M Y O W N ”?
I’ll never think in this way, because I’ve never recorded songs –
and will never record them – to satisfy critics or people. I know
it sounds strange. I’ve always recorded only the things that
I wanted to. And I was lucky, because my songs reached many
people who have shown me their support and affection for all
those years. I find it hard to believe. For me, it’s some kind of
paradox, given how hard I have to work to like myself. But the
fact that other people like you doesn’t make you like yourself
more. You need to work on it yourself. You need to feel good
in your own skin, feel this affection, feel this love and simply
propose to yourself, just as we said at the beginning of our
conversation. And then you need to show yourself this love. It’s
the crucial thing. Of course, I sometimes catch myself checking
the number of likes (laughs)…
W H O D O E S N’T D O T H AT…
Exactly – who doesn’t do that. But it is all about going to bed with
a light heart and with a peace of mind.
A N D P ER H A P S I T’S S O M E KIN D O F FLO W O F EN ERG Y T H AT
E X IS T S B E T W EEN P EO P L E? F O R S O M A N Y Y E A R S O F SIN G IN G
A N D P ER F O R MIN G, YO U’ V E B EEN G I V IN G S O M U C H P O SI T I V E
YO U A D MI T T H AT E V EN T H O U G H
EN ERG Y TO OT H ER S T H AT I T DID N’T S U FFI C E F O R YO U. A N D
P EO P L E H AV E B EEN N OT I CIN G YO U R
N O W, A F T ER 20 Y E A R S O F PIL IN G U P, A L L T HIS EN ERG Y G O E S
S T R EN G T H R EC EN T LY, T H ER E A R E
B AC K TO YO U IN A H U G E D O S E.
M O M EN T S W H EN YO U FIN D YO U R
Maybe it does… I’m very grateful to them, because it’s very nice,
no doubt about it.
O W N S T R EN G T H V ERY S U R P RISIN G.
M E A N W HIL E, I’ V E A LWAY S S EEN YO U
A S A P ER S O N W H O K N O W S W H AT S H E
I’ V E A L S O N O T I C E D T H AT T H E A CC E P TA N C E, T H E E A S E
WA N T S, W H O C A N D O T HIN G S H ER
A N D T H E S E N S E O F F R E E D O M T H AT YO U A R E N O W G I V I N G
O W N WAY A N D D EFEN D H ER O PINI O N.
YO U R S E L F, A L L S P R E A D T O YO U R S U R RO U N D I N G S. I’M
I IM AG IN ED T H AT I T WA S YO U R
V E RY I M P R E S S E D B Y YO U R M AT U R E AT T I T U D E T O WA R D S
S T R EN G T H. WA S M Y A S S U M P T I O N
YO U R D A U G H T E R W H O I S A B O U T T O B E G I N H E R S T U D I E S
W I ĘC E J N A W W W. A N Y W H ER E.P L
23
24
T OWA R Z YS Z P O D RÓŻ Y / FEL LO W T R AV EL L ER
A B RO A D. M A N Y W O M E N, E S P E C I A L LY
M O T H E R S, T RY T O F I N D W I T H I N
T H E M S E LV E S T R A C E S O F H Y S T E R I A
R E L AT E D T O T H I S S E PA R AT I O N.
YO U, O N T H E O T H E R H A N D, S AY, “M Y
D A U G H T E R I S A N A D U LT. S H E B E G I N S
A N E W C H A P T E R I N H E R L I F E. S H E
L E AV E S A N D I W I L L O B V I O U S LY M I S S
H E R, B U T I W O N’ T K E E P H E R B Y M Y
S I D E F O R E V E R.”
My daughter has dreamt about her studies
just as I dreamt about singing. And I made
my dream come true – I’ve been doing
things which bring me relief and put me
in a good mood. At the beginning, I didn’t
think that I would be able to make a living
out of singing and it wasn’t my goal. I’m happy that my daughter is interested in fashion,
that she has been admitted to a very good
school, and I cheer her on. But the time has
come for her to make her own mistakes, to
learn life, to experience hardships. My role
in all that is about to end. I’ve done what
I had to do and now there begins the period
of “her life and her decisions.” She certainly
has to make some mistakes and experience
some failures – thanks to that she’ll know
how to survive in our jungle.
TA L KIN G A B O U T C HIL D R EN… YO U H AV E
A L I T T L E S O N.
Yes.
T EL L M E, P L E A S E, W H AT W O U L D YO U
S AY IF H E C A M E
TO YO U A N D A S K ED, “M O M, W H AT’S
T HIS W O R L D L IK E?”
It’s a hard question…
C HIL D R EN A S K T HIS S O RT O F
Q U E S T I O N S.
Oh yes. For example, “Why isn’t Robert
Lewandowski or Cristiano Ronaldo my
father?”
P R ECIS ELY! W H Y IN D EED?
Well, I don’t know (laughs).
KASIA KOWALSKA
S O, “ W H AT IS T HIS W O R L D L IK E, M O M”?
J ED N A Z IKO N P O L S KIE J M U Z Y KI ROZ RY W KO W E J I J ED N O C Z E Ś NIE J ED N A N A J B A R DZIE J
Z N A N YC H P O L S KIC H PI O S EN K A R EK. W P O L S C E S P R Z EDA Ł A J U Ż P R AW IE DWA MIL I O N Y
P ŁY T. J E J S O LO WA K A RIER A Z AC Z Ę Ł A SIĘ W 1994 RO KU. O D T EG O C Z A S U KO WA L S K A
W Y DA Ł A O SIEM A L B U M Ó W. T EG O RO C Z N Y SIN G IEL Z AT Y T U ŁO WA N Y „ AYA” Z A P O W I A DA
J E J DZIE W I ĄT Y K R Ą Ż EK, K TÓ RY U K A Ż E SIĘ NIEB AW EM. B ĘDZIE TO PIERW S Z Y S O LO W Y
M AT ERI A Ł KO WA L S KIE J O D O Ś MIU L AT.
E N G L IS H
O N E O F T H E I C O N S O F P O L I S H P O P U L A R M U S I C A N D O N E O F T H E M O S T FA M O U S
P O L I S H S I N G E R S. S H E H A S S O L D A L M O S T T W O M I L L I O N R E C O R D S I N P O L A N D.
KO WA L S K A B E G A N H E R S O L O C A R E E R I N 1994 A N D H A S M A D E EI G H T A L B U M S S I N C E
T H E N. T H I S Y E A R S I N G L E ‘AYA’ P R O M O T E S H E R N E X T A L B U M W H I C H W I L L
B E R E L E A S E D S O O N. I T W I L L B E H E R F I R S T S O L O M AT E R I A L I N E I G H T Y E A R S.
W I ĘC E J N A W W W. A N Y W H ER E.P L
The world is great. I’ve always underlined
that nature, the world and our planet
are great, perfect. I’m convinced that on
Earth there are all possible cures for our
illnesses and ailments. But, unfortunately,
we’re destroying this planet at a frightening speed and we don’t care about it.
W H AT D O YO U M E A N?
I’ll give you an example. I remember that
during one of my travels to South America – Columbia, to be precise – we visited
a tribe of the Kogi people who are cut off
26
T OWA R Z YS Z P O D RÓŻ Y / FEL LO W T R AV EL L ER
from civilization. This encounter took
place at midnight, during a full moon. To
get there, we had to go two hours through
the jungle. During the march, I kept wondering what I was doing there. How were
we supposed to defend ourselves against
a panther or other animals? When we arrived at our destination, we were greeted
by the chief of the tribe, and he started
to tell us about the place they lived in. He
said that there used to be a waterfall there,
but it had already dried up, which meant
that everything was going to end. It was
a very instructive conversation that gave
us to understand that the waterfall had
disappeared because of the so-called
civilization. When he ended his speech,
he told us that we had to pay him. We all
rummaged in our pockets for money. But
he just looked at us and said that we had
to pay him, but not in money, but in our
thoughts, prayers and positive energy.
DID YO U FEEL EM B A R R A S S ED?
We felt ashamed that we had been corrupted by our consumer world in which
money is the driving force, and all other
things – like taking care of ourselves, others, and environment through good deeds
– are of secondary value.
and in which there work completely different mechanism, and we need to learn
how to deal with it all. Still,
it is always worthwhile to send good
energy, because what goes around,
comes around.
I T H I N K T H AT T H E S T R E N G T H A B O U T
W H I C H W E TA L K E D D U R I N G O U R
M E E T I N G I S N O T O N LY P H Y S I C A L
OR P S YCHOLOGIC A L, BU T IT A L SO
A N D YO U’D T EL L YO U R S O N A B O U T
MANIFESTS ITSELF IN THE ABILIT Y
T HIS A S W EL L?
T O TA K E C A R E O F O U R S E LV E S .
Yes. I’d tell him that you need to take
care of yourself and of the world, and
that you have to try to be not only
a good person, but also a strong person,
because this world is like a jungle. We
live in a jungle, the concrete jungle
which is ruled by entirely different laws,
A S T R O N G P E R S O N I S A P E R S O N
W H O I S A B L E T O TA K E C A R E O F
T H E M S E LV E S A N D O T H E R S , A N D T O
G I V E T H E M P O S I T I V E E N E R G Y.
It’s a person who likes and accepts themselves just the way
they are.
28
W Ł A Ś CI W Y KU R S / RI G H T PAT H
NORWEGIA
EN G L IS H
TEXT
S TA R T S AT
PAG E 33
DLA ŻÓŁTODZIOBÓW
W dobie pędu krajów Unii Europejskiej Norwegia pozostaje państwem, w którym
czas w pewnym momencie się zatrzymał. Ta tętniąca naturą kraina jest coraz
częściej odwiedzana przez Polaków. Żądni poznania nowych przygód, obcowania
z dziką przyrodą i spokoju, wybierając się w tę zagraniczną podróż powinni
odpowiednio się do niej przygotować.
E W EL I N A S Z U L
CO RO N A-FIS H I N G, W W W.CO RO N A-FIS H I N G.P L
W I ĘC E J N A W W W. A N Y W H ER E.P L
30
W Ł A Ś CI W Y KU R S / RI G H T PAT H
Tak, przymiotem norweskiej pogody jest
jej deszczowość i zmienność, ale właśnie
to pozwala nam w pełni chłonąć tę dziewiczą naturę. W tak nieprzewidywalnych
warunkach przydatny może także okazać
się izolacyjny koc termiczny, który ochroni
organizm przed nocnymi chłodami. Nie
jest przesadą zabranie ze sobą na wyjazd
w lipcu czy sierpniu ciepłych wełnianych
skarpet czy zimowej czapki. Świetnie
sprawdza się też bielizna termiczna.
Ubrania chroniące przed deszczem
i zimnem to podstawa, ale na tym nie
koniec. Najbardziej bowiem zaskakujące
w norweskiej pogodzie są dobowe wahania
temperatur. – Podczas mojej pierwszej wizyty w Norwegii to właśnie pogoda okazała
się największym zaskoczeniem. Nie chodzi
O
jczyzna Wikingów potrafi zaskakiwać. Z całą pewnością wie o tym ten, kto takową podróż już odbył. Dlatego o garść porad poprosiliśmy Remigiusza Kopieja,
właściciela firmy Corona Fishing. To stały bywalec
malowniczych fiordów, który od kilku lat organizuje
wyprawy survivalowo-wędkarskie do Norwegii i Szwecji.
Jak pewnie większość z nas zdaje sobie sprawę, Norwegię
jako kierunek podróży wybierają nie ci, którzy pragną zwiedzać
zabytki, jadać w restauracjach i odpoczywać w komfortowych
hotelach. To kraj przyciągający tych, którzy podróżując poza utartym szlakiem poszukują dzikiej przyrody, wspaniałych widoków
i samotności. Jednak zetknięcie z rzeczywistością północy może
się okazać dla niektórych dużym zaskoczeniem.
O D D E S ZC Z U D O U PA Ł U
Najważniejszą sprawą, o jakiej należy pamiętać, jest z pewnością
kapryśna aura. Norweskiej pogody nie da się przewidzieć, ale...
zmokniemy na pewno. Kiedy i jak długo będzie padać? Z tym
już gorzej, gdyż aura zmienia się z godziny na godzinę. Dlatego
decydując się na wyprawę do tego kraju zabieramy cały komplet odzieży przeciwdeszczowej i sprawdzony, nieprzeciekający
namiot. Dobrym pomysłem jest też zapakowanie przed wyjazdem
wszystkich przedmiotów narażonych na działanie wilgoci w folię
lub woreczki strunowe.
W I ĘC E J N A W W W. A N Y W H ER E.P L
tu nawet o dobowe wahania temperatur,
lecz o samą jej nieprzewidywalną zmienność – mówi Remigiusz Kopiej. – Każdy
podróżnik powinien być przygotowany, że
po zimnej nocy może nadejść upalny dzień
z temperaturą do 30 stopni Celsjusza, także
pakując się warto obok ciepłych rzeczy
zabrać ze sobą szorty i krem z mocnym
filtrem, aby móc w spokoju cieszyć się
urokami tego kraju – podsumowuje.
PIERW S Z E K RO KI
Pod hasłem wyjazdu do Norwegii kryje
się jedna najważniejsza rzecz – wielokilometrowe wędrówki podczas obcowania
z naturą. Do pakowania plecaka trzeba podejść więc strategicznie i zabrać ze sobą
tylko niezbędne rzeczy.
Każdy, kto przeżył taką wyprawę wie, że
po kilku godzinach marszu zaczyna nam
ciążyć nawet szpilka. Dlatego tak ważny jest
etap przygotowań – zabieramy ze sobą tylko te rzeczy, które na pewno wykorzystamy.
W przeciwnym razie już po kilku dniach
zaczniemy pozbywać się balastu, wyrzucając wszystko, co niepotrzebne.
W Ł A Ś CI W Y KU R S / RI G H T PAT H
UBR ANIA CHRONIĄCE PR ZED DESZC ZEM
I ZIMNEM TO PODS TAWA, ALE NA T YM NIE
KONIEC. NA JBARDZIE J BOWIEM Z A SK AKUJĄCE
W NORWESKIE J POGODZIE SĄ DOBOWE WAHANIA
TEMPER ATUR. W NORWEGII TO WŁ A ŚNIE POGODA
OK A Z AŁ A SIĘ NA JWIĘKSZ YM Z A SKOC ZENIEM.
31
32
W Ł A Ś CI W Y KU R S / RI G H T PAT H
Są oczywiście pewne elementy ekwipunku, które zawsze powinny znaleźć się
w naszym plecaku, jak np. rozpałka, mapa
lub GPS, apteczka. Przy kompletowaniu
reszty ekwipunku wybierajmy rzeczy wielofunkcyjne. Jeśli chcemy zabrać gwizdek,
to taki, który jest wyposażony przy okazji
w kompas czy termometr. Zamiast całego
zestawu naczyń zapewne wystarczy nam
nóż i kubek termiczny.
O KIEM EK S P ERTA – P R Z Y DAT N E
IN F O R M AC J E
Każdy, kto już obcował z norweską naturą,
ma na nią swoje niezawodne metody.
Osoby, które pierwszy raz wybierają się
w podróż, powinny posłuchać kilku wartościowych rad eksperta.
Jeśli mówimy o odpowiednim obuwiu, to
absolutne minimum stanowią dwie pary, ale
dla pewności możemy zabrać trzy, a nawet
cztery. Wśród nich koniecznie muszą
znaleźć się specjalistyczne buty górskie
sięgające za kostkę. Na kamienistych
zdradliwych szlakach bardzo łatwo o urazy.
I tu uwaga – to właśnie ten produkt, na który
warto wydać nieco więcej pieniędzy. Dlaczego? – W pierwszą podróż zabrałem ze
sobą obuwie, które w polskich warunkach
całkiem nieźle się sprawdziło. Tak więc tym
większym szokiem było dla mnie, kiedy po
kilku dniach intensywnych wędrówek po
norweskich bagnach moje buty zwyczajnie
się rozpadły – wyjaśnia Kopiej.
Bardzo ciekawym gadżetem, szczególnie w Norwegii, jest tzw. czajnik irlandzki.
– Urządzenie to umożliwia gotowanie bez
rozpalania ognia, np. w wejściu do namiotu.
Możliwość cieszenia się kubkiem ciepłej
herbaty po kilku deszczowych dniach pod
namiotem to rzecz bezcenna – tłumaczy
Remigiusz Kopiej.
Bardzo dużym ułatwieniem dla podróżnych w Norwegii jest to, że nie muszą się
oni martwić o źródło świeżej wody. Jest
ona tak czysta, że spokojnie można pić ją
R AC ZE J NIE PR Z YDA NAM SIĘ TEŻ L ATARK A,
GDY Ż NOCE SĄ NIEZ W YKLE JA SNE. SKÓRĘ
Z A TO MOŻE UR ATOWAĆ NAM… WOREK
NA ŚMIECI. – W NORWEGII OBOZOWANIE
DOPUSZC ZONE JES T T YLKO W W Y ZNAC ZONYCH
MIE JSC ACH. SPR Z ĄTNIĘCIE PO SOBIE
TO NIE GR ZEC ZNOŚĆ, A OBOWIĄ ZEK.
prosto z rzeki, „przesączoną przez skałę”.
Mniej odważni mogą oczywiście zaopatrzyć się w specjalne filtry do wody. Warto
zostawić sobie jedną plastikową butelkę po
napoju, którą będziemy uzupełniać podczas kolejnych postojów. Tu ważna uwaga
od naszego eksperta: – Nigdy nie pijemy
wody stojącej, choćbyśmy nie wiem jak byli
spragnieni. Może się to skończyć ciężką
grypą żołądkową, a wtedy potrzebnych
będzie co najmniej kilka dni odpoczynku,
aby odzyskać siły.
Ostatnia pozycja trafiła na tę listę
błyskawicznie po pierwszym powrocie
z Norwegii. Otóż, jak się okazuje, nawet
tak daleko na północy są komary, i to wyjątkowo dokuczliwe. Tak więc koniecznie
zabieramy środek przeciw tym owadom
i to z dużą zwartością „DEET ”, czyli
substancji chemicznej odpowiedzialnej za
odstraszanie moskitów.
Na koniec kilka słów o tym, co możemy
zostawić w domu. Jeśli zabierzemy ze
sobą np. słownik czy rozmówki polsko-norweskie, posłużą nam co najwyżej do
rozpalenia ogniska. Wszyscy w Norwegii, od najmłodszych po najstarszych,
posługują się biegle językiem angielskim.
Raczej nie przyda nam się też latarka,
gdyż noce są niezwykle jasne. Skórę za
to może uratować nam… worek na śmieci.
– W Norwegii obozowanie dopuszczone
jest tylko w wyznaczonych miejscach.
Nawet w największej głuszy nietrudno
jest znaleźć takie punkty, a w pobliżu
nich pojemniki na śmieci. Sprzątnięcie
po sobie to nie grzeczność, a obowiązek.
Często też można natknąć się na patrole
leśników, a jeśli jest jedna rzecz, której
o Norwegii wiedzieć nie chcecie, to jest
nią wysokość tamtejszych mandatów –
kończy nasz rozmówca.
E N G L IS H
NORWAY FOR BEGINNER S
In the era of the hectic members
of the European Unions, Norway
remains a country in which time has
been standing still for a while now.
The land, pulsing with nature, is visited by Poles more and more frequently.
Yearning for new adventures, communing with nature and some peace
and quiet, travellers should remember
about appropriate preparation before
embarking on the journey.
The homeland of the Vikings can be very
surprising. Everyone who has already
been there knows about it. That is why
we asked Remigiusz Kopiej, the owner of
the company Corona Fishing, for a couple
of tips. He’s a frequent visitor of picturesque fiords who has been organizing
W I ĘC E J N A W W W. A N Y W H ER E.P L
survival-fishing escapades to Norway
and Sweden for several years. As most of
us probably know, Norway is chosen as
a destination not by those who want to do
some sightseeing, eat at restaurants and
rest in comfortable hotels. It’s a country
that attracts those who – travelling off the
beaten track – look for wilderness, aweinspiring landscapes and solitude. But the
encounter with the northern reality can
be a huge surprise for some of us.
FRO M R A IN TO H E AT WAV E S
The most important thing that we should
keep in mind is definitely changeable
weather. Weather in Norway cannot be
predicted, but one thing is certain – we
will get wet. When will it rain and for how
long – this might be a little bit trickier,
because weather conditions can change
drastically within an hour. So, as we
34
W Ł A Ś CI W Y KU R S / RI G H T PAT H
decide to go to this country, we have to
take a whole set of rainproof clothes and
a dependable waterproof tent. Another
good idea would be packing all objects
that are not water-resistant into a foil or
a string bag. Yes, the weather in Norway
is rainy and changeable, but because of
that we can enjoy pristine nature to the
fullest. What can also prove useful in such
unpredictable conditions is an insulating
blanket that will protect our bodies from
chilly nights. It certainly wouldn’t be going too far to take warm woollen socks or
a winter cap, even if we travel to Norway
in July or August. Thermal underwear can
also come in handy. Clothes protecting
from rain and cold are a must, but it’s only
the beginning. The most surprising thing
about the Norwegian weather are circadian fluctuations in temperatures. “During
my first visit in Norway, it was precisely
the weather that turned out to be the
greatest surprise. And it’s not so much
about the fluctuations in temperatures as
such, but rather about the unpredictable
changeability itself,” says Remigiusz Kopiej. “Each traveller should be aware that
after a cold night there may come a very
hot day, and that temperatures may reach
30°C, so it is worthwhile to pack not only
warm things, but also shorts and a good
sunscreen, so as to enjoy the country’s
charms in peace and quiet,” he sums up.
FIR S T S T EP S
What is also an important part of any trip
to Norway are very long hiking escapades. That is why we should approach
our packing strategically, and take only
indispensable things.
Everyone who lived through such
a hiking challenge knows that after several hours of marching we start to feel
the burden of every single thing, even if
it’s a needle. That is why the preparation
stage is so important – we should take
only those things that we will definitely
use. Otherwise, already after a few days,
we’ll start to gradually dispense of all
unnecessary ballast, throwing away all
redundant things. Of course, there are
some elements of equipment that should
always be in our backpack, for example
kindling, a map or a GPS, and the first
aid kit. As we assemble the rest of our
equipment, it would be worthwhile to
pick only multifunctional things. If we
want to take a whistle, then it should
have an in-built compass or a thermometer. Instead of the entire set of tableware
and cutlery, it’s enough to take one knife
and a thermal cup.
W Ł A Ś CI W Y KU R S / RI G H T PAT H
US EFU L IN F O R M AT I O N
Everyone who has already experienced
Norwegian nature has their own methods
of dealing with it. People who go to Norway
for the first time should listen to a couple of
valuable tips from an expert.
When it comes to appropriate shoes, two
pairs are the bare minimum, but for good
measure we can take three or even four pairs.
One of them should be specialist mountain
shoes that cover our ankles. It’s very easy
to get hurt on stony and treacherous roads.
And, what is important, it’s precisely on this
product that we should spend a little more
money. Why? “When I went on my first trip to
Norway, I took shoes that were quite reliable
in the Polish conditions. So I was even more
shocked when after several days of intensive
hiking through Norwegian swamps they
simply fell apart,” explains Kopiej.
A very interesting gadget, especially
in Norway, is the so-called Irish kettle.
“This device allows for cooking without
a bonfire, for example in the entrance to
the tent. The possibility to enjoy a cup of
hot tea after several rainy days spent under a tent is a priceless thing,” explains
Remigiusz Kopiej.
A huge facilitation for travellers in
Norway is that they don’t have to worry
about fresh water. It is so clean that it can
be drunk straight from a river, “filtered
though rocks.” Those less courageous
can obviously buy some special filters.
It’s worthwhile to have one empty
plastic bottle which we can refill on our
way during stopovers. And here’s an
important tip from our expert, “Never
drink stagnant water, irrespective of how
thirsty you are. It can end up with a serious case of stomach flu, and then you’ll
need at least several days to recover.”
The last point was added to the list immediately after returning from Norway. As
it turns out, even at the furthest north there
are mosquitoes, and exceptionally botherW I ĘC E J N A W W W. A N Y W H ER E.P L
some at that. That is why we definitely
should pack a repellent with a high content
of DEET, a chemical substance responsible
for repelling mosquitoes.
Last but not least, several words
about what we can leave at home. If we
take a dictionary or a Polish-Norwegian
phrasebook, they will end up in a bonfire.
Everyone in Norway, from the youngest
to the oldest people, speak fluent English.
We won’t need a torch either, because
nights tend to be very bright.
What can save our neck is… a garbage
bag. “In Norway, camping is permitted only
in designated areas. Even in the midst of
the thickest wilderness, it’s not hard to find
such points, and they are always equipped
with trashcans. Cleaning up after ourselves
is not a courtesy but an obligation. You can
often meet foresters patrolling the area, and
if there’s one thing that you certainly don’t
want to learn about Norway, it is the height
of their fines,” concludes our expert.
Z D J ĘC I E: P I X A B AY.CO M
36
38
D E S T I N AT I O N: P O M O R S K I E
P
ZWIEDZANIE
BARDZO
ALTERNATYWNE
Jeśli znudziło Wam się przemierzanie starówek i muzeów,
może to znaczyć, że potrzebujecie zwiedzać nieco
bardziej alternatywnie. Na przykład odkryć, co skrywa
Morze Bałtyckie. Przekonacie się o tym na własne oczy
dzięki nurkowaniu wrakowemu, na które sezon jeszcze
trwa. Mamy też coś równie ekscytującego dla tych,
którzy wolą się nie zmoczyć.
S Y LW I A G U T O W S K A / Ź RÓ D Ł O: U R Z Ą D M O R S K I W G DY N I, N A RO D O W E M U Z EU M
M O R S K I E W G DA Ń S KU, C EN T RU M N U R KO W E T RY T O N, W W W.W R A K I B A LT Y KU.P L
T. S TAC H U R A
W I ĘC E J N A W W W. A N Y W H ER E.P L
olski Bałtyk kryje mnóstwo
skarbów. Tragiczna historia II
wojny światowej, która szczególnie dotknęła nasz region, idzie
w parze z mnogością pamiątek
wojennych spoczywających na dnie morza.
Jest ich ponad sto, choć większość z nich
pozostaje „niedostępna dla zwiedzających”.
Jednak Urząd Morski w Gdyni we współpracy z Narodowym Muzeum Morskim
w Gdańsku przygotował specjalną ofertę
dla tych, którzy muzeum wolą zamienić na
morskie głębiny. Powstał wykaz wraków
oficjalnie udostępnionych dla podwodnej
turystyki. A ta ma swoich zwolenników – co
roku na dno polskiego morza zapuszcza się
ponad 6 tysięcy płetwonurków.
Jeszcze w 2006 roku lista ta liczyła 20
wraków dostępnych dla podwodnych
turystów. Obecnie jest ona dwa razy dłuższa. Organizowane są ekspedycje do 40
wraków z tzw. uproszczoną procedurą – na
podstawie „zgłoszenia wyjścia z portu na
płetwonurkowanie”. Wraz z popularyzacją
„alternatywnego zwiedzania” eksperci obserwują też coraz większą troskę środowiska
płetwonurków o dobra kulturowe, jakimi są
wraki. Dlatego Urząd Morski w Gdyni pracuje
nad rejestrowaniem kolejnych obiektów.
Także tych zatopionych na niewielkich
głębokościach, dostępnych już dla płetwonurków z podstawowymi uprawnieniami.
Do uprawiania nurkowania wrakowego potrzebne są bowiem przynajmniej
minimalne uprawnienia. Pierwszym
stopniem jest tak zwany Open Water
Diver. To oficjalny stopień PADI (Professional Association of Diving Instructors
– Profesjonalne Zrzeszenie Instruktorów
Nurkowania), który umożliwia nurkowanie do 18 m na wodach otwartych. Na tej
głębokości można już odnaleźć bardzo
interesujące wraki, na przykład rosyjski
ścigacz okrętów podwodnych, Groźny (11
m) czy Delfin – dawny trałowiec marynarki brytyjskiej, od 1948 roku pływający pod
banderą Marynarki Wojennej RP, zatopiony w latach 50. (13 m). Trwające tydzień
szkolenie, uprawniające do zdobycia tego
certyfikatu, to koszt około 1450 zł.
Do nurkowania na ok. 30-40 m potrzebny jest kolejny stopień, Advanced Open
Water Diver (PADI), znany też jako Deep
Diver. – Mówimy tu nadal o nurkowaniu
rekreacyjnym, to znaczy niewymagającym
dekompresji – mówi Krzysztof Wnorowski
z Centrum Nurkowego Tryton w Gdańsku.
Z takim certyfikatem możemy zanurkować
do jednego z najciekawszych obiektów
w naszym morzu. Znajdujący się na 32 m
Munin to niemiecki okręt wojenny przebudowany z trawlera rybackiego.
D E S T I N AT I O N: P O M O R S K I E
Ostatnim stopniem wtajemniczenia jest
tak zwane nurkowanie trymiksowe – poniżej 40 m. Ale nie wszystko naraz.
– Czy nurkowanie to sport ekstremalny?
– Ja bym tego nie nazwał sportem.
Niewiele jest w tym aktywności, to raczej
odkrywanie nowych przestrzeni – odpowiada Krzysztof Wnorowski.
Najbardziej pożądanymi obiektami
są oczywiście te zatopione najgłębiej,
wymagające większego doświadczenia.
Takim wyzwaniem jest transportowiec
Franken (70 m). Oddany do użytku w 1943
roku, przeznaczony był do zaopatrywania krążowników w paliwo, amunicję
i żywność. Zbombardowany w 1945 roku.
Są też fascynujące wraki objęte zakazem
nurkowania. Do takich należy MS Wilhelm
Gustloff, dawny flagowy wycieczkowiec
nazistowskiej organizacji turystycznej
Kd F, włączony do Kriegsmarine, zatopiony
w tragicznych okolicznościach.
Dla miłośników zapomnianych historii
jest jeszcze jedna atrakcja – tym razem
naziemna. To Park Kulturowy Rzucewo
koło Pucka. Miejsce to już od XIX wieku jest
ważną przystanią archeologiczną związaną
z polskim Bałtykiem. W 1894 roku odkryto
tu ślady prehistorycznej osady rybackiej
z późnej epoki kamienia. W dzisiejszym
Parku można zobaczyć, jak żyli pradawni
mieszkańcy ziem Zatoki Puckiej i okolic,
obejrzeć prawdziwe przedmioty codziennego użytku i rekonstrukcję osad.
Nadal sądzicie, że historia jest nudna?
E N G L IS H
V ERY ALTERNATIV E
SIGHTSEEING
If you’re fed up with wandering in old towns
and museums, perhaps you need a bit more
alternative sightseeing. For example, to
discover the secrets of the Baltic Sea. Wreck
diving, which is still in season, gives you
a chance to see for yourself. We also have an
option for those who don’t want to get wet.
There’s plenty of treasure in the Baltic Sea.
Tragic events of the Second World War,
which affected our region badly, left us with
multitude of war ‘souvenirs’ lying at the bottom
of the sea. There are over a hundred wrecks,
most of them remain ‘inaccessible to tourists’
though. However, the Maritime Office in
Gdynia in cooperation with the National Maritime Museum in Gdańsk prepared a special
offer for those who prefer the deep sea to museums. A list of wrecks officially accessible to
underwater tourism was compiled. This type
of tourism is quite popular – every year, over 6
thousand divers go underwater in Poland.
TR AGIC ZNA HIS TORIA II WOJNY
Ś WIATOWE J, KTÓR A SZC ZEGÓLNIE
DOTKNĘŁ A NA SZ REGION, IDZIE
W PAR ZE Z MNOGOŚCIĄ PAMIĄTEK
WOJENNYCH SPOC Z Y WA JĄC YCH
NA DNIE MOR Z A.
In 2006, there were only 20 wrecks accessible to underwater
tourists on the list. Now, the list is twice as long. Expeditions to 40
wrecks following a simplified procedure are organised – divers are
only obliged to report leaving the port for the purpose of diving.
According to experts, with the popularisation of the ‘alternative
sightseeing’, divers care more about our cultural heritage, in this
case – the wrecks. Therefore, the Maritime Office in Gdynia is
working on the registration of more objects. Also the ones at shallow
depths, accessible to divers with basic diving certification.
To go wreck diving, divers are obliged to have at least the basic
certification. The entry-level certification is Open Water Diver. It is
used by PADI (Professional Association of Diving Instructors) and
allows a diver to dive in open water to 18 metres. Some really interesting wrecks can be found at this depth, for example, a Russian
submarine chaser, Groźny (11 m) or Delfin (13 m) – a minesweeper
of the British Navy, sailing under the flag of the Polish Navy from
1948, sunk in the 1950s. To obtain the certificate, one must complete
a one-week training course which costs about PLN 1450.
To be allowed to dive at about 30–40 metres, the next level is
required – Advanced Open Water Diver (PADI), also known as Deep
Diver. ‘It’s still about recreational diving, which doesn’t involve decompression,’ says Krzysztof Wnorowski from Diving Centre Tryton
in Gdańsk. With such a certification, we may dive in one of the most
interesting objects in our sea. Munin, located at the depth of 32 m, is
a German warship converted from a fishing trawler.
The last level of expertise is trimix diving – below 40 m. But take
your time.
‘Is diving an extreme sport?’
‘I wouldn’t call it a sport. There’s little effort in it, it’s more about
discovering new spaces,’ says Krzysztof Wnorowski.
The most desired objects are the ones sunk at the greatest depths,
which require more experience. A troopship Franken (70 m) is such
a challenge. Put into operation in 1943, the ship was used to provide
cruisers with fuel, ammunition and food. It was bombed in 1945. There
are also fascinating wrecks covered by the diving ban. They include
MS Wilhelm Gustloff, a former flag passenger ship of the Nazi leisure
organisation KdF, incorporated into the Kriegsmarine, sunk in tragic
circumstances.
There is one more attraction – on land, for a change – for the fans
of forgotten stories. It’s the Cultural Park in Rzucewo near Puck. Since
the 19th century, it has been an important archaeological port of the
Baltic Sea. In 1894, traces of prehistoric fishing settlement from the
late Stone Age were discovered there. Today, tourists visiting the park
can see how primeval inhabitants of the Puck Bay and its neighbourhood lived, see real everyday objects from these times as well as
a reconstruction of the settlements.
Do you still think that history is boring?
39
R EC E N Z J E / R E V IE W S
“LO I STAŁO SIĘ. ZADUMA
NAD ŚWIATEM W SIECI”
reż. Werner Herzog
M
ój ulubiony eksponat w Centrum
Nauki Kopernik stoi w hallu
opodal wejścia głównego – to
robot-poeta, który układa
absurdalne wierszyki z podsuniętych mu słów.
Jest lepszy od surrealistów, bo bez wysiłku
korzysta z ich metody pisma automatycznego
w sposób zupełnie niezmącony logicznością
skojarzeń, jest to poezja w stanie czystym,
wyzbyta kontroli rozumu, albowiem robot nie
posiada podświadomości. W najnowszym
filmie Wernera Herzoga, poświęconym nie
tylko internetowi, ale i robotyce, pada pytanie
o to, czy maszyna będzie w stanie wyręczyć
człowieka także w dziedzinie sztuki – naukowiec odpowiada, że tylko poniekąd, bo robot
co prawda nakręci film, ale nie będzie to film
tak dobry, jak autorskie dzieła samego Herzoga. Nie przesądzałbym tego, zwłaszcza jeśli
chodzi o fabuły, bo w tej dziedzinie niemiecki
reżyser kompletnie stracił moc, od kiedy
umarł jego aktor-guru Klaus Kinsky, robi filmy
coraz słabsze, coraz bardziej nieistotne, coraz
mniej naznaczone autorskim charakterem
pisma. Co innego z dokumentami – tu Herzog
pozostaje jednym z mistrzów eseju o cywilizacji, niedoścignionym w wywoływaniu efektu
dziwności istnienia, niezależnie od tego, czy
świadomie obiera sobie na bohaterów freaków
(jak tytułowy Grizzly Man), czy jak w „Lo…”
skrajnych racjonalistów – naukowców, programistów, konstruktorów myślących maszyn.
Jak zwykle w offie słyszymy jego najczęściej
– obok Slavoja Żiżka – parodiowaną angielszczyznę w kinie, którą Herzog zadaje pytania,
nie wstydząc się własnej naiwności, przez co
rozmówcy mają dodatkowy powód, żeby odpowiadać do kamery głośno i wyraźnie, jakby
tłumaczyli elementarne prawa imbecylowi,
co już samo w sobie daje efekt dziwaczny.
Niby to tylko gadające głowy, ale zapamiętale
snują opowieści trudne do zapomnienia: a to
o graczach-nałogowcach, którzy kupują
sobie pieluchy dla dorosłych, żeby nie musieć
wychodzić za potrzebą w trakcie internetowej
rozgrywki, a to o śmierci głodowej dziecka,
o którym zapomniało małżeństwo uzależnione od gry, w której opiekowali się dzieckiem
wirtualnym, a to o strefie poza zasięgiem
stworzonej przez obsługę gigantycznej anteny
czekającej na najdrobniejszy niezakłócony
sygnał z kosmosu, w której cieniu osiedlają się
„alergicy promieniowania”, a to o perypetiach
najsłynniejszego hakera, który złapany przez
FBI musiał odsiedzieć kilka lat bez komórki, bo
prokurator stwierdził, że wygwizdując sygnał
do telefonu będzie w stanie zdetonować ładunki
atomowe. Herzog odsłania mapę świata nieodwołalnie złapanego w sieć, jeden z badaczy
twierdzi, że przy totalnym black oucie ludzkość
już nie przetrwa – od zagłady dzielą nas
bowiem cztery sute posiłki, których zabraknie,
kiedy Internet „zgaśnie”. Jeśli zaś nie zgaśnie,
lada chwila ziści się marzenie o telepatii, która
jest przecież tylko bezprzewodową transmisją
myśli. A zatem: strach pomyśleć.
E N G L IS H
LO AND BEHOLD, REVERIES
OF THE CONNECTED WORLD
directed by Werner Herzog
My favourite exhibit in Copernicus Science
Centre is in the hall near the main entrance
– it’s a poet-robot, which composes absurd
WOJCIECH KUCZOK
Pisarz, scenarzysta, grotołaz, felietonista, fan
piłki nożnej. Laureat Nagrody Literackiej Nike.
Człowiek o wielu pasjach. Z nami będzie dzielił
się tą filmową, co miesiąc polecając jeden obraz
wart obejrzenia.
W I ĘC E J N A W W W. A N Y W H ER E.P L
poems with words it hears. It’s better than
surrealists because it uses their automatic
writing method without any effort, in a way
absolutely unaffected by logical associations;
it’s a sheer poetry, devoid of control of the
reason, as the robot has no subconscious. In
the last film of Werner Herzog, not only about
the Internet but also about robotics, a question is put whether a machine will be able to
help humans also in the field of art. A scientist
answers that only to some extent because
a robot will shoot a film, but the film won’t be
as good as the works of Herzog himself. Well,
I wouldn’t be so sure, especially when it comes
to plots – the German director has absolutely
lost his power; since the death of his idol
actor Klaus Kinsky, his films are less and less
successful, more and more irrelevant, less
and less marked by the author’s individual
vision. Documentaries are a different kettle
of fish – here, Herzog remains one of the
masters of the essay on civilisation, unparalleled when it comes to creating an effect of
strangeness of being, regardless of whether
he chooses freaks (like the title Grizzly Man)
as the characters of his films or extreme
radicals (like in ‘Lo…’) – scientists, programmers, constructors of intelligent machines. As
usually, we can hear his English, which is most
often – beside Slavoj Żiżek’s – mocked in the
cinema, in which he asks questions without
being ashamed of his naivety. As a result, his
interlocutors are encouraged to answer loudly
and clearly to the camera, as if they were
explaining basic principles to an imbecile,
which has a really strange effect. They may
be only talking heads but they are spinning
their yarns difficult to forget: about addictsplayers who buy nappies for adults not to go to
the toilet when they’re playing games online;
about a death by starvation of a child, whose
parents – addicted to a game in which they
looked after a virtual child – forgot about it;
about a zone not covered by a signal, created
by operators of an enormous aerial waiting
for the slightest uninterrupted signal from the
universe, in whose shade people ‘allergic to
radiation’ settle; about trials and tribulations of
the most famous hacker, who was caught by
the FBI and had to do time without a mobile
phone because the prosecutor decided that
he would be able to set off nuclear bombs
by whistling a signal on the phone. Herzog
uncovers a map of the world caught in the
network beyond recall. One of the researchers claims that in the event of a total blackout,
the humanity won’t survive – the annihilation
of humanity will come after the lack of four
sumptuous meals when the Internet ‘goes out’.
But if it doesn’t, the dream of telepathy, which
is only a cordless exchange of thoughts, will
soon come true. Therefore, I shudder to think
about the future.
Z D J ĘC I A: M AT. P R A S O W E, Z D J ĘC I E A U T O R A: M O N I K A S Z A Ł EK
40
R EC E N Z J E / R E V IE W S
CZ Y TANIE WEDŁUG
SAR AMONOWICZ A
do Warszawy i traktować jak bio-rzecz.
Niemiec dość szybko daje się wciągnąć
Mengelemu w socjopatyczne gry. Polak
jest już tych gier udanym wytwórcą. Obaj
bohaterowie – z patologicznym poczuciem
własnej wyjątkowości, połączonym, jak
często bywa, z kompleksem bycia niekochanym – wiodą nas przez świat perwersji,
zboczeń, szaleństw, nikczemności i brudu.
Nie jest to lektura łatwa, lekka i przyjemna,
ale też – strawestujmy odrobinę świętego
Mateusza – nie samą bezą żyje człowiek.
E N G L IS H
WOJCIECH ENGELKING
LEKC JE ANATOMII DOKTORA D.
DWIE TWARZE
PERWERSJI
WOJCIECH ENGELKING
LEKC JE ANATOMII DOKTORA D.
W YDAWNICT WO LITER ACKIE, KR AKÓW 2016
Wojciech Engelking, pisarz zaledwie 24-letni, wydał właśnie swoją
już drugą powieść, w dodatku objętościowo imponującą: 600
stron! Widać poważny plan na życie, zresztą nie tylko w tym – Engelkinga mam przyjemność znać i robi na mnie wrażenie ta jego
jakże szybko osiągnięta życiowa dojrzałość.
„Lekcje anatomii doktora D.” dzieją się w dwóch planach czasowych: w czasie drugiej wojny światowej w obozie koncentracyjnym
Birkenau i współcześnie (choć to niezbyt precyzyjne sformułowanie, bo akcja dzieje się w bardzo niedalekiej przyszłości)
w Warszawie. W obu tych przestrzeniach funkcjonują bohaterowie – a ściślej antybohaterowie – o nieprzypadkowo zbliżonych
brzmieniowo nazwiskach: w 1944 roku Niemiec Jacob Deymann,
zubożały arystokrata z wielką nieśmiałością wobec płci przeciwnej, a w 2018 Jakub Dejman, młody warszawski samozwańczy
chirurg plastyczny; ów z kolei ma do kobiet łatwość ogromną.
Deymanna poznajemy, kiedy przyjeżdża do obozu Birkenau,
by jako wysłannik berlińskiego Instytutu Antropologicznego
przyjrzeć się eksperymentom doktora Mengele. Dejmana, gdy
w Brazylii kupuje piętnastoletnią dziewczynę, by przewieźć ją
ANDRZEJ SARAMONOWICZ
reżyser, scenarzysta, pisarz, dramaturg i dziennikarz.
Autor największych polskich hitów komediowych w XXI w.
(m.in. „Ciało”, „Testosteron” i „Lejdis”). „Testosteron” - stale
obecny w teatrach w kilkunastu krajach - jest również jedną
z najpopularniejszych dziś polskich sztuk na świecie. W 2015
roku Saramonowicz wydał bestsellerową powieść „Chłopcy”.
W I ĘC E J N A W W W. A N Y W H ER E.P L
W YDAWNICT WO LITER ACKIE, KR AKÓW 2016
Wojciech Engelking, a writer who is only
24 years old, has just published his second
novel, and its thickness is really impressive:
600 pages! It shows a serious life plan, and
that’s not all – I have a pleasure to know
Engelking personally and I’m impressed
with how he has grown in maturity.
The action of ‘Lekcje anatomii doktora D.’
(Eng. Anatomy Lessons of Doctor D.) takes
place in two different periods: during the
Second World War in the Auschwitz concentration camp and in contemporary times (it’s
quite imprecise actually, as the action takes
place in the near future) in Warsaw. Heroes
of the book – or antiheroes, to be more precise – with similar surnames, which is not
an accident, appear in both spaces: in 1944,
there is Jacob Deymann, an impoverished
German nobleman, extremely shy with the
opposite sex, whereas in 2018, there is Jakub
Dejman, a young self-proclaimed plastic
surgeon from Warsaw, who, on the contrary,
is very confident with women.
We meet Deymann when he arrives
at the camp as a representative of Berlin
Institute of Anthropology to observe doctor
Mengele’s experiments. Dejman, on the
other hand, buys a fifteen-year-old girl in
Brazil to bring her to Warsaw and treat her
like a bio-object. The German soon gets
mixed up in Mengele’s sociopathic games.
The Pole is already a creator of these games.
Both heroes – with a pathological feeling of
uniqueness combined, as it often happens,
with a complex of being unloved – show us
the world of perversion, deviations, madness, meanness and dirt. It’s not an easy
read but also – let’s make a travesty of St
Matthew’s words – man shall not live on
meringue alone.
Z D J ĘC I A: M AT. P R A S O W E, Z D J ĘD I E A U T O R A: D O RO TA C ZO C H
42
44
W Y W I A D / IN T ERV IE W
PODWÓJNA
EN G L IS H
TEXT
S TA R T S AT
PAG E 48
DEBIUTANTKA
Debiutuje na scenie i w życiu. Jej historia to spełnienie marzeń wielu
dziewczyn – tych od dziecka marzących o karierze piosenkarki oraz tych
pragnących białej sukni i welonu. I to przed trzydziestką. Daria Zawiałow
wkrótce wydaje swój pierwszy album. Jest romantyczna i melancholijna,
jednak w pracy najlepiej dogaduje się z facetami. Dlatego pokazaliśmy jej
dwa oblicza.
A L EK S A N D R A B U D K A
M O N I K A S Z A Ł EK
W Y W I A D / IN T ERV IE W
45
46
W Y W I A D / IN T ERV IE W
ROZ PA KO WA Ł A Ś J U Ż P R E Z EN T Y
Ś L U B N E?
Tak, dlatego w całym domu porozstawiane
są butelki z winem. Cały rok intensywnie
przygotowywaliśmy się do tego jednego
dnia ślubu. Emocje już opadły, jednak
nazywanie się mężem i żoną wciąż brzmi
dla nas egzotycznie.
Ż YCI O WA S TA BIL IZ AC JA P R Z Y S Z Ł A
T U Ż P R Z ED ROZ P ĘD EM K A RIERY
M U Z YC Z N E J.
Poznaliśmy się z mężem w talent show.
Żadne z nas nigdy nie planowało ślubu,
jednak gdy spotyka się na swojej drodze
odpowiednią osobę, trzeba kuć żelazo
póki gorące. Tomek jest gitarzystą, teraz
gra także w moim zespole. Zaręczyliśmy
się po niespełna roku znajomości, wszystko bardzo szybko się potoczyło. Mam
dwadzieścia cztery lata i nie myślałam
o tym, że potrzebuję męża i stabilizacji.
Sprawdziło się jednak powiedzenie, że
serce nie sługa.
ZO S TA NIE S Z A M B A S A D O R K Ą M ŁO DYC H
DZIE W C Z Y N M A R Z ĄC YC H O TA KIM
S A M Y M S C EN A RIUS Z U N A Ż YCIE.
Większość moich rówieśniczek to szalone
studentki chcące się bawić i niemyślące
o stabilizacji. Ja z kolei nigdy nie chodziłam do klubów, nie zmieniałam co chwilę
chłopaków. Jestem z tych dziewczyn,
o których mówi się, że są romantyczkami.
Jestem niesamowicie szczęśliwa, że moje
życie poszło w takim, a nie innym kierunku. Jeżeli miałabym być inspiracją do
tego, żeby decydować się na małżeństwo
w młodym wieku, cieszę się tym bardziej.
Małżeństwo szczerze polecam.
JA KIE R EG U ŁY PA N U JĄ
W M A Ł Ż EŃ S T W IE?
Każde małżeństwo chyba ustala swoje
własne zasady i podział obowiązków. Nie ma
osoby bez wad, w każdej relacji trzeba się dotrzeć. Wydaje mi się, że związek, a zwłaszcza
małżeństwo to sztuka kompromisów.
Z MIENI Ł A Ś N A Z W IS KO?
Tak, a razem z nim dowód. Według niego
jestem teraz Darią Kaczmarek. Jednak na
scenie pozostaję Darią Zawiałow.
BY Ł A Ś DZIE W C Z Y N K Ą B AW I ĄC Ą SIĘ
L A L K A MI C Z Y C H ŁO P C Z YC Ą W IS Z ĄC Ą
N A T R Z EPA KU?
W dzieciństwie bawiłam się prawie wyłącznie z chłopakami. Robiliśmy podchody,
spędzaliśmy czas na podwórku. Dziś
trudno już o takie dzieciństwo. Wspominam siebie grającą w klasy, biegającą po
osiedlu, żeby zebrać jak największą grupę
dzieciaków do wspólnej zabawy. Zawsze
miałam jedną przyjaciółkę od serca i dwie
dobre koleżanki, natomiast zawsze bardziej
dogadywałam się z chłopakami. Tak jest do
dziś, bo mój zespół to wyłącznie mężczyźni.
Jestem dla nich kumplem. Nawet producent
mojej płyty nie mówi do mnie po imieniu,
tylko woła do mnie „stara”. Więcej, zdarza
mu się powiedzieć „ej, stary”. Nadajemy na
tych samych falach. Gadanie o ciuchach
i paznokciach nie jest w moim klimacie.
M A S Z W ZÓ R KO BIE T Y?
Chyba nie mam takiego wzoru. Każda
kobieta jest wartościowa i piękna, tylko
wyraża to w inny sposób. Nigdy takiego wzoru na kobiecość nie szukałam.
Wyprowadziłam się z domu, gdy miałam
piętnaście lat. Chodziłam do szkoły z internatem, więc w kulminacyjnym punkcie
dojrzewania i stawania się kobietą brakowało takiej osoby, którą mogłabym podpatrywać i podążać jej krokami w stronę
kobiecości. Byłam w tym wszystkim
sama – babcia czy mama były daleko.
W tamtym okresie słuchałam Amy Winehouse i chodziłam po lumpeksach, co
zostało mi do dzisiaj. Sama wyznaczałam
sobie trendy i wzór na kobiecość.
CO J E S T D L A CIEBIE AT RY B U T EM
KO BIECO Ś CI?
Na pewno niezależność i poczucie własnej
wartości. Zawsze byłam postrzegana
jako ta, która na pewno sobie w życiu
poradzi, a ja tak naprawdę w głębi byłam
bardzo zakompleksiona. Jestem domatorką, samotnikiem, popadam często
w melancholijne stany. W samotności
jestem zupełnie inna niż w tłumie. Kobiety
powinny akceptować siebie takimi, jakimi
są. Eksponować naturalność i uwierzyć
w siebie. Uwierzyć w to, że możemy zawojować świat. Tym bardziej ze wspierającym
mężczyzną u boku.
TO T W Ó J A P EL, Z K TÓ RY M W C H O DZIS Z
N A P O L S K Ą S C EN Ę M U Z YC Z N Ą?
Apeluję, by być sobą. Gdy jesteś prawdziwy
i dokładasz do tego ciężką pracę, to na
pewno przyniesie zamierzone efekty. Kiedyś moimi ulubionymi wokalistkami były
Diana Krall i Billie Holiday, chciałam być
taka jak one. Znajomi przyklejali mi łatkę
wokalistki jazzowej. Nie czułam się z nią
dobrze. Gdy w 2009 roku dostałam się po
raz pierwszy na Konkurs Debiutów w Opolu
i zaśpiewałam piosenkę Kasi Nosowskiej,
poczułam się w swojej skórze. Zaczęłam
być sobą. Wkrótce potem poznałam mojego producenta i razem odkrywaliśmy to, co
W I ĘC E J N A W W W. A N Y W H ER E.P L
nas wówczas muzycznie kręciło. W międzyczasie wzięłam udział w talent show. Po
programie nagraliśmy płytę, pod którą na
sto procent możemy się podpisać.
C Z Y N A T E J S C ENIE J E S T MIE JS C E D L A
KO L E J N E J Ś PIE WA JĄC E J DZIE W C Z Y N Y?
Miejsca na polskiej scenie jest bardzo
dużo. Trzeba dać każdemu szansę, natomiast publika jest wybredna – i trudno
jej się dziwić. Gdy ja poznaję artystę,
który zaciekawi mnie jedną piosenką,
staram się dotrzeć także do pozostałych
nagrań. Daję szansę i każdy artysta
na nią zasługuje. Skomponowanie
piosenek i stworzenie swojego albumu to
bardzo ciężka praca. Piszę swoje teksty
i wymyślam linie melodyczne, jednak
przekonałam się do tego dopiero po
pozytywnych komentarzach ludzi. Dużo
czasu poświęcam na komponowanie
nowych utworów, mąż uczy mnie grać
na gitarze, a ja wiem, że całe życie będę
się doskonalić. Nigdy nie będzie tak, że
powiem sobie, że piszę znakomite teksty
i lepiej już się nie da.
C Z Y DZIE W C Z Y NIE T RU D NIE J J E S T
Z A IS T NIEĆ N A RY N KU M U Z YC Z N Y M?
M A M Y W IEL U D EBIU TA N TÓ W
– FAC E TÓ W.
Wysypali się jak z rękawa. To fantastyczne, bo jakiś czas temu tych mężczyzn nie
było zbyt wielu. Jednak czy naprawdę
jest im łatwiej? Teraz to nie ma znaczenia.
Publiczność pokocha cię lub nie. To takie
być albo nie być. Obym się nie dowiedziała, jakie to uczucie być odrzuconym.
Kings of Leon stali się sławni dopiero po
czwartej płycie. (śmiech)
M EL A KOT EL U K I A NI A DĄ B RO W S K A
T R Z Y M A JĄ Z A CIEBIE KCIU KI. KO BIEC A
S O L IDA R N O Ś Ć?
Mam nadzieję. Bardzo się ucieszyłam,
gdy Ania i Mela udostępniły na Facebooku „Malinowego chruśniaka”. To bardzo
miłe. Kiedyś byłam psychofanką Ani
Dąbrowskiej. Miałam okazję poznać ją
podczas koncertu w Sali Kongresowej
i powiedziałam jej o mojej miłości do niej.
Dlatego radość z tego, że podoba jej się
mój singiel, jest tym większa.
T W O JA D RO G A N A S C EN Ę Z AC Z Ę Ł A SIĘ
W P RO G R A MIE D L A DZIECI.
Nie pamiętam dobrze mojego występu
w programie „Od przedszkola do Opola”.
Byłam przebrana za biedronkę i śpiewałam piosenkę Wolnej Grupy Bukowina. Nie
wygrałam, natomiast byłam zadowolona
z kartonu pełnego prezentów.
W Y W I A D / IN T ERV IE W
Z AW S Z E SIĘ Z A S TA N AW I A Ł A M,
CO BY ŁO W T YC H W IEL KI C H P U D Ł AC H.
SIEDZI A Ł A M P R Z ED T EL E W IZO R EM
I Z A Z D RO Ś CI Ł A M T Y M DZIECI A KO M.
Mnóstwo słodyczy i zabawek. Karton
marzeń każdego dziecka. Było czego
zazdrościć. (śmiech)
A P OT EM BY Ł A S Z KO Ł A Z IN T ER N AT EM.
Mając piętnaście lat przyjechałam do
Warszawy do liceum. Ciężko mieszka się
w szkole z internatem, a ja wytrzymałam
tam pół roku. Mnie – samotniczce – nie
odpowiadało to, że muszę dzielić pokój
z wieloma osobami. Lubiłam usiąść na parapecie z pamiętnikiem i posłuchać muzyki.
Tam było to niemożliwe. Poprosiłam mamę
o ogromny kredyt zaufania i wynajęłam pokój na Saskiej Kępie. Mogłam zająć się sobą.
D L AC Z EG O W Y B R A Ł A Ś A KU R AT TO
L I C EU M?
Chodziłam do szkoły im. Jana III Sobieskiego. To było zwykłe liceum, jednak z zapędem
artystycznym. Murowany, typowy budynek,
wchodziło się do środka, a tu – plastycy
przy sztalugach tworzą obrazy, chór się
rozśpiewuje przed lekcją, a schody cudownie
skrzypią. Czuło się artystycznego ducha.
P R Z ECI W KO C Z EM U SIĘ B U N TO WA Ł A Ś?
Miałam okres słuchania metalu i chodzenia w glanach. To nic złego, ale u mnie
wiązało się to z buntem. Przeciwko
rodzicom, bo przeciwko czemu mogłam
się buntować, nie wiedząc nic o świecie?
Miałam trampki z symbolem anarchii, ale
nie do końca wiedziałam, co ona oznacza.
Gdzie teraz jest ta wściekłość nastolatki?
Dojrzałam i zmieniłam się. Nie wiem, czy
to ta moja długa droga do debiutu, czy mąż,
czy wszystkie przejścia w życiu doprowadziły do tej ogromnej zmiany. Nauczyłam
się pokory i z biegiem lat stawałam się
coraz bardziej wycofana. Nie lubię być
w centrum uwagi, nie przepadam za spędami i imprezami. Lubię być w domu i słuchać
muzyki. Teraz mogę to robić z mężem i to
jest najlepsze uczucie na świecie.
O BS ERW U J E S Z IN N YC H D EBIU TA N TÓ W?
Nawet im kibicuję. Z niektórymi, między
innymi z Bovską czy Leskim, miałam
okazję występować w Opolu. Dobrze, że
tych debiutantów jest coraz więcej. Ludzie
mają wiele do powiedzenia przez muzykę.
Dlatego warto im się przyglądać.
P O W IN N A Ś C Z U Ć SIĘ P E W NIE, M A S Z
W S PA RCIE O G RO M N E J W Y T W Ó R NI. JA K
D O S Z ŁO D O WA S Z E J W S P Ó Ł P R AC Y?
Po „X Factorze” pracowaliśmy nad demo.
NAUCZ YŁ AM SIĘ POKORY I Z BIEGIEM
L AT STAWAŁ AM SIĘ COR A Z BARDZIE J
W YCOFANA. NIE LUBIĘ BYĆ W CENTRUM
UWAGI, NIE PRZEPADAM Z A SPĘDAMI
I IMPREZ AMI. LUBIĘ BYĆ W DOMU
I S ŁUCHAĆ MUZ YKI.
47
48
W Y W I A D / IN T ERV IE W
ZROBIŁ AM DUŻY KROK, ALE SPEŁNIENIEM
MARZEŃ BĘDZIE W YDANIE PŁY T Y. PRZEZ T YLE
L AT W MOJE J GŁOWIE KŁĘBIŁY SIĘ PY TANIA:
„CO CHCESZ ZROBIĆ? CO CHCESZ NAGRAĆ?”.
Ale że była to muzyka alternatywna, wyszliśmy z założenia, że ciężko będzie wydać ten
materiał pod skrzydłami dużej marki. Demo
pokazaliśmy w kilku wytwórniach, zainteresowało się nim Sony Music, a my uspokoiliśmy się i wiedzieliśmy, że już jest dobrze.
Mogłam zamknąć się w studiu i tworzyć.
J E S T E Ś P O D W Ó J N Ą D EBIU TA N T K Ą. J U Ż
R A Z MI A Ł A Ś W Y DAĆ P ŁY T Ę.
W 2011 roku miałam nagrany album, na
którym znalazła się muzyka indie rockowa
z domieszką jazzu. Nie były to do końca klimaty moje i mojego producenta. Wszystko
rozeszło się po kościach, a ja na jakiś czas
wpadłam w dołek, zagubiłam się. Ten nowy
album tworzyłam dwa lata. To chyba nie tak
dużo, chociaż cały czas ją dopracowujemy.
Ukaże się najpóźniej w marcu 2017 roku.
Nie mogę nawet zdradzić tytułu ani nazwisk gości, chociaż bardzo bym chciała się
już wszystkim pochwalić. (śmiech) Osiem
lat czekałam na debiut, muszę poczekać
jeszcze parę miesięcy.
W P R Z Y PA D KU KO N KU R S U D EBIU TÓ W
M A S Z B ŁO G O S Ł AW IEŃ S T W O
L E Ś MI A N A .
Lubię myśleć, że byłby dumny. „Malinowy”
przypadkiem stał się ukłonem w stronę
poety. Po przesłuchaniu wstępnego aranżu i specyficznego, namiętnego brzmienia
gitary w intro, postanowiłam napisać
erotyk. Tekst skojarzył się z Leśmianem,
dlatego tytuł zaczerpnięty jest właśnie
z wiersza poety. Mam nadzieję, że patrzy
z góry i aprobuje moje wyczyny.
E N G L IS H
DOUBLE DEBUTANT
She debuts both on stage and in life. Her
story is a dream come true for many girls –
those who have been dreaming about being
a singer since their early childhood, and
those who long for a white dress with a veil.
And preferably before they turn thirty. Daria
Zawiałow will soon release her first album.
She’s romantic and melancholic, but at work
she gets on like a house on fire mostly with
men. That’s why we present her two sides.
W O P O L U TA K Ż E DZI A Ł A Z A S A DA D O
H AV E YO U A L R E A DY U N PAC K ED A L L
D W Ó C H R A Z Y S Z T U K A?
YO U R W ED DIN G G IF T S?
Pierwszy raz się nie udało. Po raz drugi
jechałam ze świadomością, z jakim silnym
składem będę konkurować. Kortez, Leski,
Jóga, Salk… a wśród nich ja! Okazało się,
że otrzymałam Opolską Karolinkę. Szok
i radość. Dzięki temu „Malinowy…” stał się
rozpoznawalny i więcej osób go usłyszało.
Yes, that’s why there are bottles of wine scattered everywhere around the house. We’d
been preparing for an entire year for this
single day of our wedding. The emotions
have already subsided, but calling ourselves
husband and wife still sounds exotic to us.
L IFE S TA BIL I T Y C A M E TO YO U RI G H T
S P E Ł NI ŁY SIĘ M A R Z ENI A DZIE W C Z Y N KI
B EF O R E YO U R M USI C C A R EER H A S
W Y S T ĘP U JĄC E J W P RO G R A MIE „O D
G A IN ED M O M EN T U M.
P R Z ED S Z KO L A D O O P O L A”?
I met my husband in a talent show.
Neither of us had planned to get married,
but when you meet the right person
on your way, you need to strike iron
while it’s hot. Tomek is a guitarist, now
he’s playing also in my band. We got
engaged after a year, everything went
really quickly. I’m 24, and I never thought
I needed a husband or stability. As it
turned out, however, the old adage that
love cannot be compelled has come true.
Zrobiłam duży krok, ale spełnieniem marzeń
będzie wydanie płyty. Przez tyle lat w mojej
głowie kłębiły się pytania: „Co chcesz
zrobić? Co chcesz nagrać?”. Ta płyta to spełnienie pragnień. Jednak mam jeszcze kilka
w zanadrzu. Będę ciężko pracować.
W Y KO R Z Y S TA Ł A Ś S W O JĄ S Z A N S Ę
N A S U KC E S.
Wszystko się okaże, gdy wyjdzie album.
Chcę, żeby moja muzyka znalazła swoich
słuchaczy, chcę grać koncerty dla ludzi,
którzy znają moje piosenki na pamięć.
To byłby czad!
YO U’L L B ECO M E A N A M B A S S A D O R F O R
YO U N G G IR L S D R E A MIN G A B O U T T H E
S A M E S C EN A RI O F O R L IFE.
The majority of my peers are crazy students who want to party and play, and don’t
think about stability at all. As for me, I never went to clubs, I didn’t change boyfriends
every day. I’m one of those girls you’d call
“romanticists.” I’m incredibly happy that my
life went in this and not any other direction.
If I were to be an inspiration for anyone to
decide on marriage at a young age, I’d be
even more happy. Marriage is something
I can really recommend.
W H AT RU L E S A R E T H ER E IN M A R RI AG E?
I think each marriage probably has its
own rules and division of responsibilities.
There’s no person without flaws, in each re-
W Y W I A D / IN T ERV IE W
lationship you need to go to great lengths
to get to know each other. I think that any
relationship, and especially marriage, is
the art of compromise.
H AV E YO U C H A N G ED YO U R S U R N A M E?
Yes, together with my ID card. According to
it, I’m Daria Kaczmarek now. But on stage,
I’m still Daria Zawiałow.
W ER E YO U A G IR L T H AT P L AY ED W I T H
D O L L S, O R R AT H ER A TO M B OY T H AT
C L IM B ED T R EE S?
When I was a child, I played almost
exclusively with boys. We played hare and
hounds, we spent time outdoors. Today,
this kind of childhood is extremely hard
to come by. I reminisce about how I used
to play hopscotch, run around the entire
housing estate to gather as many children
as possible. When it comes to girls, I had
one close friend and two good friends, but
I have always been on better terms with
boys. It’s visible even today, because there
are only men in my band. I’m their buddy,
and they treat me accordingly. Even the
producer of my album doesn’t address
me by my name, but calls me “old chap.”
What is more, he sometimes talks to me
as if I were a man. We are on the same
wavelengths. Talking about clothes and
fingernails is not exactly my thing.
W I ĘC E J N A W W W. A N Y W H ER E.P L
IS T H ER E A N Y W O M A N T H AT IS A RO L E
M O D EL F O R YO U?
I don’t think I have such a role model.
Each woman is valuable and beautiful, but they express it in a different
way. I’ve never even looked for such
a model. I moved out of my house
when I was fifteen. I attended a school
with a dormitory, so in the peak of my
puberty and maturing into a woman
I didn’t have a person whose behaviour
I could copy and who’d show me the
way to womanhood. I was all alone in all
of this – my mom and grandma were far
away. In those days, I listened to Amy
Winehouse and frequented second hand
49
50
W Y W I A D / IN T ERV IE W
shops, which I still do. I set trends for
myself and came up with a formula
for womanhood.
W H AT IS A N AT T RIB U T E
O F W O M A N H O O D F O R YO U?
Definitely independence and self-confidence. I’ve always been perceived as
someone who can fend for herself, but
the truth is, I’ve been full of complexes.
I’m a homebody, a lone wolf, I’m given to
melancholy. I’m a totally different person when I’m alone compared to the way
I am in a crowd. Women should accept
themselves just as they are, be natural
and believe in themselves. Believe that
we can conquer the world. Especially
with a supportive man by our side.
IS T HIS T H E A P P E A L W I T H W HI C H
YO U’R E EN T ERIN G T H E P O L IS H
M USI C S C EN E?
I’d like for people to be themselves. If
you’re true to yourself and put all you’ve
got into this, it will certainly bring expected results. In the past, my favourite
singers were Diana Krall and Billie Holiday,
and I wanted to be like them. My friends
labelled me as a jazz vocalist. I didn’t feel
okay with that. When in 2009 I was admitted to the Competition of Debuts in Opole
for the first time and sang a song of Kasia
Nosowska, I finally felt that this was it.
I started to be myself. Soon after this, I met
my producer and together we uncovered
our musical preferences. In the meantime,
I took part in a talent show. After the show,
we recorded an album, about which I can
honestly say that it is 100% ours.
I S T H E R E A P L A C E O N T H E P O L I S H
SCENE FOR YET ANOTHER
S I N G I N G G I R L?
P O DZ I ĘKO WA N I A D L A PAW I L O N Ó W N O W Y Ś W I AT ( WA R S Z AWA , N O W Y Ś W I AT 22/28)
Z A P O M O C W R E A L I Z AC JI S E S JI Z D J ĘC I O W E J.
There is a lot of space on the Polish scene.
You need to give everyone a chance, and
the audience is picky – and it’s no wonder.
When I learn about a new artist who gets
my interest piqued with one song, I try to
listen to their other records. I give them
a chance, and each artist deserves it.
Composing songs and creating an entire
album is a very strenuous work. I write my
lyrics and think up melodic lines, but I’ve
grown to like it only after receiving positive
feedback from people. I spend a lot of time
on composing new songs, my husband
teaches me to play the guitar, and I know
that I’ll be improving myself for my entire
life. I will never tell myself that I write
superb lyrics and that I’ve reached the
ultimate perfection.
52
W Y W I A D / IN T ERV IE W
IS I T M O R E DIFFI C U LT F O R A G IR L
TO EN T ER T H E M USI C M A R K E T?
W E H AV E M A N Y D EB U TA N T S
W H O A R E M EN.
They spring up like mushrooms after
a rain shower. It’s great, because some
time ago guys were not that numerous.
But is it really easier for them? Now it
doesn’t matter. The audience will either
love you or not. It’s a kind of „to be or
not to be.” I don’t want to ever learn
what’s like to be rejected. Kings of Leon
became famous only after their fourth
album (laughs).
M EL A KOT EL U K A N D A NI A DĄ B RO W S K A
K EEP T H EIR FIN G ER S C RO S S ED F O R
YO U. W O M EN’S S O L IDA RI T Y?
I hope so. I was really happy when Ania
and Mela shared my song Malinowy
chruśniak on Facebook. It’s really nice.
I used to be a crazy fan of Ania Dąbrowska.
I happened to meet her during a concert
in a Congress Hall and I told her about
my love for her. That’s why I’m even more
happy that she likes my single.
YO U R ROA D O N TO T H E S TAG E B EG A N
IN A P RO G R A M F O R C HIL D R EN O D
P R Z ED S Z KO L A D O O P O L A .
I don’t remember my performance very
well. I was dressed as a ladybird and I sang
a song of Wolna Grupa Bukowina. I didn’t
win, but I was satisfied with a cardboard
box full of presents.
I’ V E A LWAY S W O N D ER ED W H AT T H AT
BI G B OX E S CO N TA IN ED. I S AT IN FRO N T
O F T H E T V A N D EN V IED A L L T H O S E
C HIL D R EN.
A lot of sweets and toys. A cardboard box
of each child’s dreams. It was something to
be jealous of! (laughs)
but with an artistic drive. A typical
building made of stone. You came inside,
and there – artists hurrying in front of
their easels, painting something, a choir
warming up before the class, stairs
creaking delightfully under your feet…
You could feel this artistic spirit in the air.
W H AT DID YO U R EB EL AG A IN S T?
I had a period when I listened to metal
and wore combat boots. There’s nothing
wrong with that, but in my case it was
linked with a phase of teenage rebellion.
Against my parents, obviously, because
what could I rebel against, knowing
nothing about the world? I had sneakers
with the symbol of anarchy, but I didn’t
really know what it meant.
W H ER E DID T HIS T EEN AG E R AG E G O?
I’ve matured and changed. I don’t know
if it’s the long road I had to walk towards
my debut, my husband, or my life experience that have transformed me so much.
I learned humility and with the passage
of time, I’ve been becoming more and
more of a loner. I don’t like being in the
centre of attention, I don’t really like
great crowds and parties. I like staying at
home and listening to music. Now I can
do this with my husband and it’s the best
feeling in the world.
D O YO U O BS ERV E OT H ER D EB U TA N T S?
I even cheer them on. With some of
them, like with Bovska or Leski, I had
the chance to perform in Opole. It’s
great that there are more and more
debutants. People have a lot to say
through music. That’s why it’s worthwhile to observe them.
of jazz. It wasn’t exactly my thing,
neither was it my producer’s. Everything got dashed to the ground and I felt
down in the dumps for some time, I got
lost. Recording another album took
me two years. It’s not that long, I think,
although we’re still perfecting it. It will
be released no later than in March
2017. I can’t even disclose its title or the
names of featuring artists, although I’d
really like to boast a little bit. (laughs).
I’ve waited 8 years for my debut, I have
to wait several months more.
D O E S T H E RU L E „S ECO N D T IM E’S
A C H A R M” A P P LY A L S O TO T H E
CO M P E T I T I O N O F D EB U T S IN O P O L E?
I didn’t win when I took part in it for the
first time. When I went there for the
second time, I was aware of how strong
my competition was. Kortez, Leski, Jóga,
Salk… and me amongst them! It turned
out that I received the Karolinka Award.
I was both shocked and happy. Thanks
to this, my song Malinowy chruśniak
became recognizable and many more
people had the chance to listen to it.
H AV E T H E D R E A M S CO M E T RU E
F O R T H E G IR L W H O O N C E
P ER F O R M ED IN A P RO G R A M
F O R C HIL D R EN?
I made a huge step forward, but my
dreams will come true when I release
my album. My head has been full of
questions such as “what do you want to
do? What do you want to record?” for so
many years. This album is a dream come
true. But I have several more in store.
I will work hard.
YO U’ V E S EIZ ED T H E O P P O RT U NI T Y TO
YO U S H O U L D FEEL S EL F - CO N FID EN T,
AC HIE V E S U CC E S S.
YO U H AV E T H E S U P P O RT O F A H U G E
We’ll see when the album is released.
I want my music to find its own audience,
I want to perform for people who know my
songs by heart. It would be awesome!
A N D T H EN T H ER E WA S S C H O O L
R ECO R D L A B EL. H O W DID YO U R
W I T H A D O R MI TO RY.
CO O P ER AT I O N S TA RT?
When I was fifteen, I came to Warsaw to
high school. It was hard, living in a school
with a dormitory, and I managed to put up
with it for half a year. Being a loner, I didn’t
like the fact that I had to share a room with
many people. I liked to sit on a windowsill
with a diary and listen to music. And it
was impossible there. I asked my mom for
a huge credit of trust, and I rented a room
in Saska Kępa. There I had time for myself.
After X Factor, we worked on our demo.
But since it was alternative music, we
assumed that it would be hard to release
this material under a big record label. We
presented the demo in several places,
Sony Music got interested, and we
heaved a sigh of relief because we knew
that it was going to be okay. I could lock
myself up in a studio and create.
YO U A R E A D O U B L E D EB U TA N T. YO U
W H Y DID YO U C H O O S E T HIS S P ECIFI C
W ER E S U P P O S ED TO R EL E A S E A N
HI G H S C H O O L?
A L B U M O N C E B EF O R E.
I attended High School of Jan III Sobieski. It was an ordinary high school,
In 2011, I recorded an album that was
a combination of indie rock with a touch
W I ĘC E J N A W W W. A N Y W H ER E.P L
YO U H AV E T H E B L E S SIN G O F
B O L E S Ł AW L E Ś MI A N, A P O L IS H P O E T.
I like to think that he would be proud.
Accidentally, the song Malinowy
chruśniak became a tribute to him.
After listening to the first arrangement and the characteristic passionate sound of the guitar in the intro,
I decided to write an erotic. I associated the lyrics with Leśmian, that’s why
the title is taken from his poem. I hope
that he looks at me from above and
approves my deeds.
54
Look!
l
IPolish
Picturelbook!
G U S T / TA S T E
N A D B A ŁT YC K I E C E N T RU M
K U LT U RY W G DA Ń S K U
U L. KO R Z EN N A 33/35, 80 - 851 G DA Ń S K
W W W.N C K.O RG.P L / W W W.
C EN T RU M J A N A .P L
T EL. +48 (58) 301 10 51
S EK R E TA R I AT@N C K.O RG.P L
POLSKA ILUSTRACJA
NA EKSPORT
Polska książka ilustrowana to marka
znana od dziesięcioleci. Jest potencjał,
by ten fenomen zyskał uznanie w oczach
nowych odbiorców, nie tylko z Polski.
Projekt „Look! Polish Picturebook!”
Nadbałtyckiego Centrum Kultury w Gdańsku,
który promuje polską książkę ilustrowaną
za granicami naszego kraju, tym razem
możemy zobaczyć do 15 października
w Ratuszu Wileńskim.
S Y LW I A G U T O W S K A
N A D B A ŁT YC K I E C EN T RU M KU LT U RY W G DA Ń S KU
Look!
Polish Picturebook! składa się z trzech
elementów: wystawy ilustracji i książek,
warsztatów oraz publikacji, której autorki:
Małgorzata Cackowska, Grażka Lange i Anita Wicencjusz-Patyna,
piszą o książce obrazkowej, przypominają jej przeszłość oraz
trwałe oddziaływanie na współczesnych twórców. Ta publikacja
wypełnia istotną lukę w opracowaniach na temat naszych książek
obrazkowych i stanowi znakomity wzorzec pisania na ten temat
(i pokazywania tego, o czym się pisze).
Wystawa i warsztaty, w Rydze i w Wilnie cieszą się bardzo dużą
popularnością. Łotewska część, która odbywała się od 22 kwietnia do 30 maja, przyciągnęła 20 000 zwiedzających.
Od 31 października do 28 listopada organizatorzy serdecznie
zapraszają do Tallinna, gdzie wystawa będzie prezentowana
w Estońskim Centrum Literatury dla Dzieci. Wystawie jak zwykle
towarzyszyć będą warsztaty i spotkania z twórcami.
E N G L IS H
POLISH ILLUSTR ATION
FOR E XPORT
A Polish illustration book is a brand known for
years. There is potential for this phenomenon
to gain respect in the eyes of a new audience,
not only the one from Poland. This time we can
see the project “Look! Polish PictrueBook!” of
the Baltic Culture Centre in Gdańsk, which is
promoting the Polish illustration book abroad,
until October 15th, in the Vilnius City Hall.
Look! Polish PictureBook! is formed by three
elements: an exhibition of illustrations and
books, workshops and publications, authors of
which: Małgorzata Cackowska, Grażka Lange
and Anita Wicencjusz-Patyna, write about
a picture book, remind about its past and
permanent influence on the modern creators.
This publication is filling in an important hole
in the works about our illustration books and
makes for a great model of writing about this
topic (and showing what we are writing about).
The exhibition and workshops were very
popular in Riga and Vilnius. The Latvian
part, which took place between 22nd of
April and 30th of May, drew 20 000 visitors. From 31st of October until the 28th
of November the organisers are warmly
inviting to Tallinn, where the exhibition will
be presented in the Estonian Literature
Centre for Children. As usual, workshops
and meetings with creators will be taking
place alongside the exhibition.
56
G U S T / TA S T E
GRZEGORZ LABUDA
NAJLEPSZYM SZEFEM
KUCHNI TRADYCYJNEJ
POLSKI PÓŁNOCNEJ!
Smakosze z Północy już wiedzą, gdzie udać się,
by skosztować najlepszej kuchni tradycyjnej. Szef kuchni
gdańskiej restauracji Szafarnia 10 został uhonorowany
przez prestiżowy przewodnik Gault & Millau w kategorii
Szef Kuchni Tradycyjnej.
S Y LW I A G U T O W S K A
H A N N A J A KÓ B C Z Y K
12
września 2016 roku w eleganckich i minimalistycznych wnętrzach restauracji
Szafarnia 10 w Gdańsku odbyła się gala nagród Gault & Millau Polska.
Goście, około stu szefów kuchni i managerów najlepszych restauracji z całej Polski
Północnej (region obejmuje: Pomorze,
Pomorze Zachodnie, Warmię i Mazury,
Suwalszczyznę, Podlasie i Kujawy) razem
z przedstawicielami prasy spotkali się, by
świętować rozdanie nagród słynnego Żółtego Przewodnika. Gault & Millau to coraz
bardziej rozpoznawalna marka w Polsce,
na świecie zaś już od dawna, obok Michellin, jest najbardziej prestiżowym przewodnikiem po restauracjach i hotelach.
Przyznano wyróżnienia w pięciu kategoriach: Szef Kuchni Tradycyjnej, Kobieta
Szef, Młody Talent, Szef Jutra i Szef Roku.
W pierwszej kategorii zatriumfował gospodarz gali, Grzegorz Labuda. W kolejnych
W I ĘC E J N A W W W. A N Y W H ER E.P L
kategoriach wyróżniono: Kobieta Szef
– Iwona Niemczewska, Z Drugiej Strony
Lustra (Szczecin), Młody Talent – Krzysztof Bielawski, Szeroka 9 (Toruń), Szef Jutra
– Mariusz Siwak, Park Hotel (Szczecin)
i Szef Roku – Sebastian Krauzowicz, Sfera
by Krauzowicz (Toruń).
Grzegorz Labuda z Szafarni 10 to postać znana w świecie kulinariów. Swoją
karierę rozpoczynał na rodzinnym Pomorzu, w Zamku Jan III Sobieski w Rzucewie nad Zatoką Pucką. Stamtąd trafił
do sopockich restauracji Villa Sedan
oraz Hotelu Nadmorskiego. Kolejne lata
spędził w Wielkopolsce, pracując jako
Executive Chef w Boutique Hotel Blow
Up Hall 50 50 w Poznaniu. Po kolejnym
epizodzie na Mazurach, wrócił do stolicy
Pomorza, Gdańska. W swojej karierze
miał okazję gotować dla prezydenta
Stanów Zjednoczonych George’a W. Busha, premierów krajów Unii Europejskiej
w trakcie trwania polskiej prezydencji,
a także dla finalistek Miss World.
Po otrzymaniu wyróżnienia Grzegorz
Labuda na żywo, na oczach zgromadzonych gości, wykonał swoją potrawę
popisową. Były to kacze języki i kaszanka
z białą kaszą gryczaną, puree z jabłek,
serca drobiowe oraz sos z kaczki. Szef
Szafarni 10 nie od dziś jest zwolennikiem i wybitnym ekspertem w dziedzinie
wyśmienitych, a w Polsce nadal mało
G U S T / TA S T E
S Z A FA R N I A 10
U L. S Z A FA R N I A 10, G DA Ń S K 80-755
T EL: 58 600 85 00 / 58 733 60 02
R E S TA U R AC J A @S Z A FA R N I A10.P L
W W W.S Z A FA R N I A10.P L
docenianych podrobów. Zaprezentowane
12 września danie prawdopodobnie trafi
do nowej, jesienno-zimowej karty Szafarni
10. Oprócz tego można spodziewać się
szerokiej gamy dań rybnych i pysznych
niespodzianek, jak specjalne menu degustacyjne. Co tydzień podczas weekendów
Szef Kuchni dołącza do karty dodatkowe
dania kuchni pomorskiej, zaś w piątki
będzie można skosztować jagnięciny.
Wszystko to z czwartkowymi i piątkowymi
koncertami muzyki na żywo.
Wrześniowa gala odbyła się w ramach
cyklu Gault & Millau Tour, podczas którego
w każdym sezonie przyznaje się wyróżnienia. Spośród nagrodzonych wyłania się
następnie ścisłą elitę Szefów Kuchni na
ogólnopolskiej Gali Premierowej trzeciej
edycji Żółtego Przewodnika w Polsce, która odbędzie się w Warszawie. Wrześniowe
wydarzenie w Szafarni 10 należało do
ostatnich tego typu spotkań na szczeblu
regionalnym w tym roku.
E N G L IS H
GR ZEGOR Z L ABUDA
IS THE BEST CHEF
OF TR ADITIONAL CUISINE
OF NORTHERN POL AND!
Gourmets from the North already know
where to go to taste the best traditional
cuisine. A chef of the restaurant Szafarnia
10 in Gdańsk was honoured by the
prestigious guide Gault & Millau in the
Traditional Cuisine Chef category.
On September 12th 2016, in the elegant
and minimalistic interior of the Szafarnia 10 restaurant in Gdańsk, an award
ceremony of the Gault & Millau Poland took
place. Guests, around one hundred chefs
and restaurant managers from the best
restaurants across Northern Poland (the
region includes: Pomerania, West Pomerania, Warmia-Masuria, Suwałki, Podlaskie
and Kujawy regions) have gathered with
media representatives to celebrate the prize
awarding of the famous Yellow Guide. Gault
& Millau is a brand that is more and more renowned in Poland, while for a long time now
it is, next to Michellin, the most prestigious
restaurant and hotel guide in the world.
Recognition was given in five categories:
Traditional Cuisine Chef, Female Chef, Young
Talent, Tomorrow’s Chef and Chef of the
Year. The host of the gala, Grzegorz Labuda,
triumphed in the first category. In the follow-
ing categories awards were given to: Female
Chef – Iwona Niemczewska, Z Drugiej Strony
Lustra restaurant (Szczecin), Young Talent
– Krzysztof Bielawski, Szeroka 9 restaurant
(Toruń), Tomorrow’s Chef – Mariusz Siwak,
Park Hotel restaurant (Szczecin) and Chef
of the Year – Sebastian Krauzowicz, Sfera by
Krauzowicz restaurant (Toruń).
Grzegorz Labuda from Szafarnia 10 is
a well-known character in the culinary
world. He started his career in the home
Pomerania, in the Jan III Sobieski Castle in
Rzucewo, by the Bay of Puck. From there
he went to work in Sopot restaurants Villa
Sedan and Nadmorski Hotel. The following
years he spent in Greater Poland, working as
the Executive Chef in Boutique Hotel Blow
Up Hall 50 50 in Poznań. After another episode in Masuria he returned to the capitol of
Pomerania, Gdańsk. In his career he had the
opportunity to cook for the president of the
United States of America, George W. Bush,
prime ministers of European Union’s countries during the Polish presidency and for
the finalists of the Miss World competition.
After receiving an award Grzegorz
Labuda created his star dish live, in front of
the gathered guests. This was duck tongues
and blood sausage with white buckwheat,
apple puree, and poultry hearts alongside
duck sauce. For a long time now the chef of
Szafarnia 10 is a supporter and a prominent
expert in the field of outstanding, and not
very appreciated in Poland, offal. Presented
on September 12th offal dish will probably be featured in the new, autumn-winter
Szafarnia 10 menu. Apart from that we can
expect a wide selection of fish dishes and
delicious surprises like a special tasting
menu. Every week during the weekend
the Chef adds special Pomeranian cuisine
dishes to the menu and on Fridays we will
be able to taste lamb. All this while enjoying
Thursday and Friday live music concerts.
The September gala took place as part of
the Gault & Millau Tour cycle, during which
prizes are awarded every season. Later,
from amongst the awarded, tight elite of
Chefs is chosen on the National Premiere
Gala of the third edition Golden Guide in
Poland, which will take place in Warsaw.
The September event in Szafarnia 10 was
the last of such meetings on a regional level
in the current year.
57
58
S P R Z Ę T / EQ UIP M EN T
PLANETA MOCY
Mają różne kształty oraz sposób wykończenia, a moc, która w nich
drzemie, potrafi dostarczyć niespodzianek. Kiedyś tylko środek
transportu, dzisiaj styl życia. Jak cię widzą, tak cię piszą – mawia stare
przysłowie. Samochód wcale nie pozostaje tu bez znaczenia. Co zatem
ciśnie się na usta na widok kierowcy w wielkim, czarnym Porsche?
A N N A N A Z A RO W I C Z
W I ĘC E J N A W W W. A N Y W H ER E.P L
EN G L IS H
TEXT
S TA R T S AT
PAG E 60
S P R Z Ę T / EQ UIP M EN T
ANNA NAZAROWICZ
Słabość do samochodów ma zaszytą w głowie, bo serca
nie ma – jest turbosprężarka. Tata uparcie karmił ją bezcenną wiedzą, sadzał za kierownicą samochodu jeszcze
zanim wsiadła na rower. Dziś pociąga ją wszystko, co
ma cztery koła, a każdy z samochodów darzy wielkim
uczuciem. Autorka bloga „Panie wiozą Panów”:
www.paniewiozapanow.pl.
W
jednym z wywiadów Irena Eris powiedziała, że
nigdy nie robi interesów
z ludźmi, którzy mają
zaniedbane włosy, zęby
oraz paznokcie. Nie wspomniała w tej
układance ani słowem o samochodzie, co
wcale nie oznacza, że ten pozostaje bez
znaczenia. A przynajmniej w świecie biznesu, gdzie samochód to swego rodzaju
wizytówka. Motoryzacja ma jednak to do
siebie, że skutecznie potrafi namieszać
w głowie i o ładnym samochodzie marzą
nie tylko przedstawiciele wyższych sfer.
A najlepszym tego przykładem może być
Porsche Cayenne. Model ten z roku na rok
bije kolejne rekordy sprzedaży.
Niezależnie od wieku i płci samochody ze Stuttgartu zawsze przyprawiają
o szybsze bicie serca. A Porsche to
rzeka, do której gdy już raz się wejdzie,
z wyjściem może być kłopot. Radość
z prowadzenia Porsche może być bowiem
ogromna i wtedy mało kto chce wracać
do znacznie wolniejszej rzeczywistości.
Kiedy zatem w 2002 roku stajnia Porsche
wzbogaciła się o wielkiego, rodzinnego
SUV-a, miłośnicy marki nie kryli zdziwienia. Nie przeszkodziło mu to jednak
zawalczyć o podium. Rozpychanie się
łokciami w tym przypadku było zbędne.
Model wtargnął na rynek i natychmiast
go zawojował.
Stając z nim twarzą w twarz można się
poczuć jak Dawid w konfrontacji z Goliatem.
Porsche Cayenne gabarytami przypomina
dom jednorodzinny i taką też funkcję ma
poniekąd spełniać, chociaż na jego zakup
często decydują się również ci, którzy
pokaźnej rodziny wcale nie mają. Mają
za to pieniądze oraz chęć podróżowania
w najwygodniejszych warunkach. A tego
z pewnością nikomu tu nie zabraknie.
Kokpit to prawdziwe centrum sterowania
tym niemieckim wszechświatem. Mamy tu
zatem cały szereg przycisków i pokręteł,
bo i sam samochód ma nam bardzo dużo
do zaoferowania. Kto sądzi, że Porsche
Cayenne Diesel to nudny, rodzinny kolos,
ten nigdy nie był w większym błędzie. Samochód oferuje nam trzy tryby zawieszenia
(Comfort, Sport, Sport Plus) oraz regulacje
ich wysokości. Ta ostatnia jest szczególnie
przydatna w sytuacji, kiedy opuszczamy
asfalt. Warto jednak na nim pozostać,
ponieważ samochód został również wyposażony w magiczny przycisk Sport. Po jego
naciśnięciu zaczyna się prawdziwe show.
Samochód dostaje prawdziwy zastrzyk
mocy, po którym podczas ruszania ze świateł czuć, jak lędźwiowy odcinek kręgosłupa
zostaje daleko za nami. A wtedy można
powiedzieć o tym samochodzie wszystko,
ale z pewnością nie to, że nie dostarcza
prawdziwej frajdy z jazdy. Automatyczna
skrzynia biegów jest tak szybka, a jednocześnie tak dyskretna, że moment zmiany
biegów jest wręcz nieuchwytny. Tylko po go
szukać, skoro radość z prowadzenia skupia
na sobie całą uwagę.
Czy są jakieś niespodzianki? Owszem,
po otworzeniu drzwi karmelowe wnętrze
wprawia w osłupienie. Ale nie tylko. Mimo,
że pod maską został ukryty wysokoprężny
S A M O C H Ó D ZO S TA Ł RÓ W N I E Ż
W Y P O S A ŻO N Y W M AG I C Z N Y P R Z YC IS K
S P O R T. P O J EG O N AC IŚ N I ĘC I U Z AC Z Y N A
SI Ę P R AW DZ I W E S H O W. S A M O C H Ó D
D O S TA J E P R AW DZ I W Y Z A S T R Z Y K M O C Y.
59
60
S P R Z Ę T / EQ UIP M EN T
silnik o pojemności trzech litrów i mocy 262 KM, podczas jazdy
do uszu dochodzi jedynie subtelny szum powietrza opływającego
nadwozie. Jazdą można się cieszyć bez końca, ponieważ, wbrew
pozorom, Porsche Cayenne Diesel opróżnia zbiornik paliwa
małymi łyczkami. Po całym dniu jazdy wskazówka poziomu
paliwa zmienia swoje położenie w sposób ledwo widoczny dla
oka. „Jesteś moją kokainą, planetą mocy bez dna” – zaśpiewałam
mu na pożegnanie, kiedy nadszedł moment rozstania. Tak, to był
ten dzień: weszłam do rzeki, z której już nie widzę wyjścia. Ale
mogłabym to robić każdego dnia.
E N G L IS H
PL ANET OF POWER
They have different shapes and finish. Their power may also
catch you by surprise. Just a means of transport in the past,
nowadays – a lifestyle. As the old saying goes, ‘Fine feathers
make fine birds.’ The car is of importance here as well. So what
is there to say when you see a driver in a big black Porsche?
Once, in an interview, Irena Eris said that she never did business
with people who have unkempt hair, unhealthy teeth or nails. She
didn’t mention cars, but that doesn’t mean that it isn’t of importance. At least, in the business world, where the car is a kind of
signature. Motorisation, however, may really go to your head, and
not only individuals in the upper class dream of a beautiful car.
Porsche Cayenne is the best example of this. Year by year, the
model continues to break sales records.
Regardless of your age and sex, the cars
from Stuttgart always make the heart beat
faster. And Porsche is a river, which may be
difficult to get out of, once you are already in
it. Driving a Prosche may bring you wonderful
joy, and afterwards, you don’t want to come
back to a much slower reality. Therefore, when
a large family SUV joined Porsche’s stable in
2002, the lovers of the brand were astonished.
It didn’t stop the car from fighting for the
podium, though. It didn’t have to elbow its way
through. The model came onto the market
and captured it immediately.
Standing face to face with it, one can
feel like David facing Goliath. Because
of its size, Porsche Cayenne resembles
W I ĘC E J N A W W W. A N Y W H ER E.P L
S P R Z Ę T / EQ UIP M EN T
a family house, and that’s the function it’s
about to perform to some extent. Nonetheless, this model is purchased also by
people who don’t have a large family; but
they have money instead and they wish
to travel in the most comfortable conditions. And that’s what this model guarantees. Its cockpit is a real control centre
of this German universe. There are
a series of buttons and wheels there, as
the car has a lot to offer. Whoever thinks
that Porsche Cayenne Diesel is a boring
family giant is terribly wrong. The car
offers three suspension modes (Comfort,
Sport, Sport Plus) and height adjustable
suspension. It’s particularly useful when
we’re made to leave asphalt roads. But
it’s better to stay on them, as the car is
also equipped with a magical button
Sport. When we press it, a real show
begins. A rush of power that propels the
vehicle forward when we get the green
light makes our loins stay far behind.
And then, one can say everything but
that driving this car is no fun. Automatic
transmission is so fast and discreet at
the same time that the moment of shifting gears is almost imperceptible. I’m not
even trying to look for it as I concentrate
on the pleasure I derive from driving.
Are there any surprises? Yes, there
are. As soon as we open the door, the
caramel interior stuns us. But there’s
some more. Even though under the
bonnet, there is a 3.0 -litre diesel engine
generating 262 hp, the only thing you
hear driving the car is a subtle whoosh
of the air caressing its body. You can
enjoy the drive without end, as against
all appearances, Porsche Cayenne
Diesel consumes fuel in small sips. After
a day of driving, the hand of the fuel
gauge changed its position only slightly.
‘You’re my cocaine, a planet of endless
power,’ I sang to it when it was time to
say goodbye. That was the day; I’ve got
in a river and I can’t see any way out of it.
But I could do that every day.
61
62
G U S T / TA S T E
KAŻDY MA TAKI ŚWIAT,
JAKI WIDZĄ JEGO OCZY
Jest takie miasto na mapie Europy, w którym światowe
trendy, muzyka oraz radość życia łączą się w idealną całość.
Gdzie ludzka wyobraźnia nie ma żadnych ograniczeń. Berlin.
Warto choć raz w życiu odwiedzić to magiczne miejsce,
ale jeśli nie ma na to szans, to teraz jej namiastką można się
cieszyć również w Trójmieście.
A N N A N A Z A RO W I C Z
T O M KU R EK
N
ajpierw był Sopot. Kurort, przez
miłośników nazywany również
polskim Miami, wydawał się idealnym miejscem na firmę, która
indywidualizm uczyniła swoim znakiem
firmowym. Nazwa OOG została zaczerpnięta z języka holenderskiego i oznacza po
prostu oko. W samo sedno. Trudno o lepszy wybór, jeżeli chodzi salon optyczny.
A raczej salony, ponieważ drugi właśnie
powstał w głównym mieście w Gdańsku.
Adam Kujawski przez wiele lat był związany z muzyką klubową, więc w Berlinie
był częstym gościem. Niepowtarzalny urok
tego miasta oraz mieszankę światowych
trendów postanowił przenieść właśnie do
swoich salonów, poczynając od wystroju,
a na asortymencie kończąc. Na delikatnych
konstrukcjach wykonanych ze stali witają
nas oprawki tak wysmakowanych marek
jak Mykita, Oscar Magnuson, Ic! Berlin czy
Moscot, których na próżno szukać w innych
W I ĘC E J N A W W W. A N Y W H ER E.P L
salonach optycznych. Te pierwsze są
wykonane z najlepszej szwedzkiej stali bez
użycia jakichkolwiek śrub, a za powstaniem marki stoi trzech Berlińczyków. Te
ostatnie upodobał sobie Johnny Depp. Aktor
ulubiony model marki Moscot posiada we
wszystkich dostępnych kolorach. To właśnie
ten butikowy klimat sprawia, że w progi
OOG trafiają ludzie, którzy indywidualny styl i najwyższą jakość cenią ponad
wszystko. To, co najlepsze, kryje się jednak
pod ziemią. W gdańskim salonie znajduje
się piwnica odbudowana z cegieł, które
pamiętają bombardowanie miasta podczas
II wojny światowej. Posłużyła ona za gabinet
do badań optometrycznych. Magii miejscu
dodaje graffiti z cytatem z Jose Saramago:
„Każdy ma taki świat, jaki widzą jego oczy”.
Za jego powstaniem stoi Oskar Podolski aka
OESU. W przypadku obu salonów nad całością czuwała młoda projektantka Marta Napiórkowska–Łosiń ze studia Mana Design.
Efekt przeszedł najśmielsze oczekiwania,
co doceniły media – sopocki salon został
okrzyknięty jednym z najpiękniejszych na
świecie, drugi – gdański, bezdyskusyjnie
ma szansę mu dorównać.
G U S T / TA S T E
E N G L IS H
YOUR WORLD IS WHAT
YOUR E YES SEE
There is a city on the map of Europe, where
world trends, music and life happiness
connect into a perfect whole. Where human
imagination has no limits. Berlin. It is worth
to visit this magical land at least once in
your life and if there is no chance for it than
you can enjoy a fraction of it in Tricity.
First there was Sopot. A resort named by
its fans the Polish Miami seemed to be
an ideal place for a company that made
individualism its brand. The name OOG
was taken from the Dutch language and
means simply “eye”. Bullseye. There is no
better name for an optician’s establishment. Or establishments, for a second
one just opened in Gdańsk main city.
For many years Adam Kujowski was
tied with club music, so he was an often
guest in Berlin. He decided to carry over
the unique charm of this city and a mix
of world trends to his stores, starting
from interior design, finishing on his
stock. We are welcomed by spectacle
frames of such sublime brands as Mykita,
Oscar Magnuson, Ic! Berlin or Moscot.
Those are impossible to find at opticians, yet here are lying on delicate steel
constructions. The first ones are made
from the best Swedish steel without use
of any screws and the brand was created
by three Berlin men. The last ones are
preferred by Johnny Depp. The actor
has his favourite model of the brand
in all available colours. This boutique
atmosphere brings people into OOG for
whom individual style and highest quality are of the highest importance. Still
the best things are hidden under ground.
In the Gdansk store there is a basement
rebuilt from bricks that remember the
bombings of the Second World War. It
serves as an optometry research office.
Magic is added by graffiti with a quote
by Jose Saramango “your world is what
your eyes see”. Oskar Podolski aka OESU
is responsible for its creation. Both stores
were created under the watchful eye of
a young designer Marta NapiórkowskaŁosiń from the Mana Design studio. The
effect has outgrown even the wildest
dreams and was appreciated by media:
the store in Sopot was named the most
beautiful in the world, the second one, in
Gdańsk, can without doubt match that.
63
64
G U S T / TA S T E
PODRÓŻ,
KTÓREJ SIĘ NIE
ZAPOMINA
Poszukiwanie tego jedynego zapachu, będącego
odzwierciedleniem naszej osobowości, to niezwykła podróż.
Warto się w nią udać do miejsca, gdzie znajdziemy wszystko,
co w perfumiarstwie najlepsze. Czyli na gdańską starówkę.
A N N A N A Z A RO W I C Z
T O M KU R EK
K
olebką perfumiarstwa jest
Francja. To właśnie tutaj od XVII
wieku powstawały najznakomitsze kompozycje zapachowe
świata. Perfumowano peruki, stroje,
a nawet całe wnętrza. Można się było
obyć bez wody, ale bez perfum? Nigdy.
Dziś najbardziej uznane „nosy”, takie jak
Dominique Ropion, Geza Schoen czy też
Maurice Roucel w szklanych flakonikach
zamykają coś więcej, niż tylko ładny
zapach. To magiczne zaklęcia. Aby się
o tym przekonać na własnej skórze, warto
odwiedzić Galilu Olfactory. Na jej półkach
stoją prawdziwe skarby sygnowane największymi nazwiskami.
Zapach benzyny, spalonych opon
i smaru to pierwsze wrażenie po zetknięciu
się z zapachem Nostalgia inspirowanym
wyścigami Formuły 1 w Monte Carlo marki
Santa Maria Novella. Z kolei kadzidło
i żywica labdanum to dominujące składniki perfum Cardinal stworzonych przez
Jamesa Heeleya. To, co charakteryzuje
wszystkie perfumy, to wyjątkowa jakość.
Jedna z pań trafiła w progi Galilu po tym,
jak kupiła samochód. Czarujący zapach
Molecule, którego używała poprzednia
właścicielka, na dobre zamieszkał we
wnętrzu samochodu. Tajemnica zapachów
dostępnych w Galilu tkwi w oryginalnych
kompozycjach, niedostępnych w szerokiej dystrybucji. Składniki tych perfum
połączone ze sobą w umiejętny sposób
dają efekt, którego na próżno szukać
w drogeriach pośród komercyjnych pro-
G U S T / TA S T E
T O M AG I C Z N E Z A K L ĘC I A . A B Y SI Ę
O T Y M P R Z EKO N AĆ N A W Ł A S N E J
S KÓ R Z E, WA R T O O D W I EDZ I Ć
G A L I L U O L FAC T O RY.
pozycji. A jednym z nich z pewnością są
m.in. perfumy o zapachu tłuczonego szkła.
– Otwarcie naszej najnowszej perfumerii
w Gdańsku jest odpowiedzią na rosnącą
wśród klientów potrzebę wyróżnienia
się i znalezienia dla siebie wyjątkowych
produktów, które podkreślą ich styl oraz
indywidualność – mówi Agnieszka Łukasik, współwłaścicielka Galilu. – Dlatego
tak ważne jest, aby klienci przymierzyli
zapach, poprzebywali w jego towarzystwie.
Dzięki temu dokonamy właściwego wyboru i kupimy nie tylko właściwe perfumy.
Kupimy kreację z prawdziwego zdarzenia.
Skrojoną dla nas na wymiar.
E N G L IS H
A JOURNE Y TO REMEMBER
Looking for the right fragrance which
reflects our personality is an extraordinary
journey. The perfect destination is the Old
Town in Gdańsk, where we can find all that
is best in perfumery.
France is the cradle of perfumery. The best
perfume compositions have been created
there since the 17th century. Wigs, attires and
even the whole interiors were perfumed. One
could do without water but without perfume?
Never. Today, the most appreciated ‘noses’
such as Dominique Ropion, Geza Schoen or
Maurice Roucel put something more than
only a nice fragrance into glass bottles. They
create magical spells. Visit Galilu Olfactory
and see for yourself – on the shelves, there is
precious treasure closed in the bottles signed
with the greatest names.
The scent of petrol, tyres and grease is
the first impression after smelling Nostalgia
by Santa Maria Novella inspired by Formula
1 races in Monte Carlo. Incense and labdanum raisin are dominant ingredients of
Cardinal perfume created by James Heeley.
All the perfumes here are of high quality. A woman discovered Galilu after she
had bought a car – the exquisite Molecule
fragrance, used by the former owner of the
car, had filled the car for good. The secret of
the fragrances in Galilu is in their original
compositions, available in exclusive distribution only. Ingredients of the perfumes
combined in a proper way produce an effect
which is impossible to find in drugstores
with commercial products – e.g. the scent of
broken glass. ‘Opening our newest perfume
store in Gdańsk is an answer to the growing
need felt by our clients to be original and
to find special products which will express
their style and individuality,’ says Agnieszka
Łukasik, co-owner of Galilu. ‘That’s why it’s
so important that clients try the fragrance
on, be in its company. It allows them to
make a proper choice and buy not only the
right perfume but a creation in its own right.
Tailored to their needs.’
65
66
M O DA / FA S HI O N
UN
DISCOVERED
FOTOG R A FIE / PHOTOG R A PH Y: EDY TA BA RT KIE WIC Z / EDY TA BA RT KIE WIC Z.COM
M A KI JA Ż / M A KE U P: K A ROLIN A BOU CHEDID
S T Y LIZ AC JA / S T Y LIS T: JOA NN A PEC ZKIS
MODELK A / MODEL: JOA NN A UK AG BA / SPEC TO MODEL S
M O DA / FA S HI O N
67
68
M O DA / FA S HI O N
M O DA / FA S HI O N
W I ĘC E J N A W W W. A N Y W H ER E.P L
69
70
M O DA / FA S HI O N
W I ĘC E J N A W W W. A N Y W H ER E.P L
M O DA / FA S HI O N
71
FE L I E T O N / CO L U M N
WYBÓR DAJE WOLNOŚĆ
ENGLISH
CHOICE ME ANS FREEDOM
K ATARZYNA ZDANOWICZ
Od 2012 roku pracuje w TVN24.
W CV ma też „Gazetę Wyborczą” Polskie
Radio PiK, Radio Gra, Polsat i Polsat News.
Lubi kawę i rozmowy. Nie kończy na
jednym pytaniu, ale unika ludzi, którzy
mówią bez końca. Jest też uzależniona od
newsa i książek. Nie lubi marnować czasu
i brzydzi się plotami.
Co
kraj to obyczaj. Do redakcji przyjechałam dziś
znacznie wcześniej niż zwykle. Nie mogłam
odmówić sobie wysłuchania krzykliwych
argumentów z Sejmu. Znów wrócił ostry spór
i wojna o sumienia. Zaplanowano pierwsze czytania dwóch projektów dotyczących zmian w prawie aborcyjnym. Każdy z nich
chce zmiany radykalnej. Liberalizacja kontra zaostrzenie kar.
Kiedy u nas za chwile zacznie się jatka, Szwedzi, którzy słyną
z równouprawnienia kobiet i mężczyzn, mierzą się z zupełnie
odwrotnym problemem, których ich samych nawet przerasta.
Szwedzka młodzieżówka Partii Liberalnej idzie o krok dalej
i chce aborcji dla mężczyzn. Na czym miałby ona polegać ? To
mężczyzna podejmowałaby decyzje, czy chce dziecko czy nie.
Jeśli uznałby, że nie ma na to ochoty, wówczas jego partnerka
zobowiązana byłaby do usunięcia ciąży. Dla niektórych mężczyzny takie prawo byłoby z pewnością wygodne – zero zobowiązań, zero alimentów, zero problemu. Panowie nie powinni bić
jednak przedwcześnie braw, bo jest mało prawdopodobnie, że
pomysł wejdzie w życie. Powodów jest kilka. Po pierwsze to
niszowa grupa. Po drugie, liberalna młodzieżówka słynie z kilku
kontrowersyjnych pomysłów. Wcześniej domagali się legalizacji
stosunków seksualnych między rodzeństwem po ukończeniu 15
lat, chcieli też wprowadzić możliwość seksu po śmierci. Mając
tak wiele nietrafionych pomysłów na koncie, są marne szanse, by
i tym postulatem ktoś zajął się poważnie. Choć akurat w naszym
kraju, patrząc na liczbę rosnącego zadłużenia alimentacyjnego, pewnie cieszyłby się sporym zainteresowaniem. Podaję
ten przykład nie bez powodu. W jednej i drugiej sprawie warto
zachować równowagę, zastanowić się, czy jest to wymierzone
w normalność, europejską cywilizację, budowaną żmudnie na
przestrzeni ostatnich dziesięcioleci, na końcu której zawsze stoi
człowiek, w tym przypadku kobieta i dziecko. Wybór nie zawsze
jest wygodnym prawem, lecz tylko on daje nam wolność.
W I ĘC E J N A W W W. A N Y W H ER E.P L
So many countries, so many customs. Today, I arrived at the office earlier than usually. I couldn’t resist listening to heated arguments broadcast from the Sejm. Serious
disputes and the fight over conscience are
back again. The first reading of both draft
acts regarding amendments to the abortion
law was on the agenda. Each of them calls
for radical changes. Liberalisation versus
tightening the regulations. When in Poland
the situation will soon turn into a freefor-all, the Swedish who are famous for
gender equality are faced with a completely
different problem – too difficult for them to
handle. The Liberal Youth of Sweden goes
one step further and wants abortion for
men. Namely, a man would decide whether
he wants a child or not. If he decided that
he didn’t want a child, his partner would
be obliged to have an abortion. For some
men it would be definitely convenient – no
strings attached, no alimony, no problems.
But don’t jump the gun – it’s unlikely that the
idea will enter into force. There are several
reasons for that. Firstly, it’s a small group.
Secondly, the Liberal Youth is famous for
several controversial ideas. In the past,
they wanted incest between siblings after
reaching the age of 15 and necrophilia
to be legalised. With so many ridiculous
ideas, they have little chance that this
demand will be treated seriously. Perhaps
in Poland, taking growing alimony debts
into account, it might meet with considerable interest. I’m giving this example for
a reason. In both cases, we should maintain
the balance, consider whether a solution
isn’t too extreme and follows the principles
of the European civilisation built laboriously
over the last decades, at the end of which
there’s always a human being – a woman
and a child in this case. Choice isn’t always
a convenient law, but only the choice gives
us freedom.
Z D J ĘC I A: M O N I K A S Z A Ł EK
72
86
N OWO Ś CI N A L O T N IS KU / W H AT’S N E W?
DWA MILIONY
w 2016!
podróżnych, w bieżącym roku taki wynik
osiągnęliśmy już w siedem miesięcy. W październiku, poza ośmioma nowymi trasami,
zyskamy również dodatkowy, trzeci
samolot w bazie – mówi Leszek Chorzewski.
– Mamy również nadzieję, że już niedługo
będziemy mogli ogłosić pasażerom kolejne
nowe połączenia na przyszły sezon letni, co
z pewnością pomoże nam w zwiększeniu
tempa rozwoju lotniska – dodaje.
E N G L IS H
T WO MILLION PA SSENGER S
IN 2016!
On 7 September, the Warsaw-Modlin
Airport welcomed its two-millionth
passenger. Last year, the same result
was achieved one month later, which
is a proof of positive changes at the
airport near Warsaw.
7 września w Porcie Lotniczym Warszawa/Modlin wylądował dwumilionowy
pasażer obsłużony w 2016 roku. Jest to wynik, jaki przed rokiem udało się
lotnisku osiągnąć miesiąc później i wskazuje na pozytywne zmiany, jakie
zachodzą w podwarszawskim porcie lotniczym.
Ź RÓ D Ł O: L O T N IS KO WA R S Z AWA / M O D L I N
Po
czterech latach od
otwarcia Lotnisko Warszawa/Modlin jest drugim portem lotniczym
dla Warszawy i Mazowsza oraz piątym
największym pod względem liczby
obsługiwanych pasażerów portem
lotniczym w Polsce. Jeszcze w 2008
roku zakładano, że lotnisko w Modlinie
będzie obsługiwało docelowo 1,5 miliona podróżnych rocznie. Tę liczbę port
przekroczył w 2014 roku, czyli już dwa
lata po pierwszym starcie i lądowaniu.
Łącznie od początku działania z podwarszawskiego lotniska skorzystało już
7,5 miliona osób, a tylko w bieżącym
roku port zbliży się do liczby 3 milionów
odpraw rocznie.
– To, co jak magnes przyciąga pasażerów
do Modlina, to dobra lokalizacja, wygodne
skomunikowanie z wieloma miastami,
bardzo szeroka oferta kierunków lotniczych i niskie ceny biletów – mówi Leszek
Chorzewski, p.o. Prezesa portu. – Tendencję wzrostową najlepiej pokazują liczby:
w 2014 roku przyjęliśmy łącznie 1,7 miliona
After four years since its opening, the Warszawa-Modlin Airport is the second biggest
airport for the area of Warsaw and Masovia,
and the fifth one in Poland when it comes
to the number of serviced passengers. Still
in 2008, it was assumed that the airport in
Modlin would ultimately service 1,5 million
passengers per year. This number was
exceeded already in 2014, so only 2 years
after the first take-off and landing. All in
all, since the day of its opening, the airport
has serviced 7,5 million people, and this
year the airport will achieve the number of
almost 3 million check-ins per year.
“What attracts passengers to Modlin
is its good location, comfortable traffic
connection with many cities, a very wide
offer of flight connections and low prices
of ticket,” says Leszek Chorzewski, Acting
Director of the airport. “This rising trend
is especially visible when we look at the
numbers: in 2014, we serviced the total of
1,7 million passengers, whereas this year,
we achieved the same result already after
seven months. In October, apart from
eight new routes, we’ll add a third airplane
to our base,” continues Leszek Chorzewski. “We also hope that we’ll soon be able
to announce new connections for the next
summer season, which will certainly help
us to increase the pace of the airport’s
development,” he adds.
E N G L IS H
PÓŁ MILIONA
NA WAKACJE
Pomocny w osiągnięciu tak dużego sukcesu był z pewnością
bardzo udany sezon letni – tegoroczne wakacje na lotnisku
w Modlinie były wyjątkowo gorące.
Ź RÓ D Ł O: L O T N IS KO WA R S Z AWA / M O D L I N
W
edług prowadzonych przez
Port Lotniczy statystyk tylko
od 24 czerwca do 31 sierpnia
z usług podwarszawskiego
lotniska skorzystało 581 971 osób, czyli
aż o 10% więcej w stosunku do analogicznego okresu w 2015 roku. W tym okresie
podróżni najchętniej wybierali Londyn,
Wrocław, Brukselę, Gdańsk oraz Dublin.
Z kierunków uważanych za typowo wakacyjne najwięcej osób latało natomiast
do Rzymu, Aten, Alicante, na Teneryfę, do
Malagi oraz do Pizy.
– Kiedy w 2012 roku otwieraliśmy lotnisko,
na mapie połączeń z Modlina było 25 kierunków lotniczych. Dzisiaj nasi pasażerowie
mogą polecieć do 44 miast w całej Europie
– jest to czwarta najbogatsza oferta regularnych połączeń na rynku polskim – mówi
Leszek Chorzewski, p.o. Prezesa Portu
Lotniczego Warszawa/Modlin. – Jesteśmy
z tego bardzo zadowoleni, a już wkrótce
będziemy mogli ogłosić pasażerom kolejno
nowości. Bardzo gorąco zapowiada się
również tegoroczna zima w Modlinie, z aż
ośmioma nowymi trasami – dodaje.
HALF A MILLION IN SUMMER
What was definitely helpful in achieving such great success was a very successful summer season – this year’s
holidays were exceptionally hot at the
airport in Modlin.
According to the airport’s statistics, only
from 24 June to 31 August, as many as
581 971 people used the airport’s services,
which is 10% more than in the analogous
period in 2015. In this period, passengers
chose chiefly London, Wroclaw, Brussels,
Gdansk and Dublin. When it comes to destinations perceived as typical for vacations,
the majority of passengers flew to Rome,
Athens, Alicante, Tenerife, Malaga and Pisa.
“When we opened the airport in 2010,
we began with 25 routes on our map of
connections. Today, our passengers can
fly to 44 cities in the entire Europe – it’s
the fourth broadest offer of regular
connections on the Polish market,” says
Leszek Chorzewski, Acting Director of the
Warszawa-Modlin Airport. “We’re very
happy about it, and soon we’ll be able to
announce even more new connections.
This year’s winter also seems very promising, as we plan to enrich our offer with
eight new routes,” he adds.
REKLAMA
87
N OWO Ś CI N A L O T N IS KU / W H AT’S N E W?
PONAD ĆWIERĆ MILIONA
PASAŻERÓW W SIERPNIU
Z miesiąca na miesiąc pozycja Lotniska Warszawa/Modlin w Polsce
umacnia się. Tylko w sierpniu z przez podwarszawski port lotniczy
„przewinęło się” ponad ćwierć miliona pasażerów.
Ź RÓ D Ł O: L O T N IS KO WA R S Z AWA / M O D L I N
W
sierpniu z usług Lotniska
Warszawa/Modlin skorzystało 255 036 podróżnych
w ruchu regularnym, co
oznacza dokładnie 12-procentowy wzrost
w stosunku do analogicznego okresu
w roku 2015. Jeśli chodzi o ruch krajowy,
z połączeń lotniczych z Wrocławiem
i Gdańskiem skorzystało 35 340 osób,
natomiast z lotów zagranicznych – 219
696 podróżnych. Ogółem w sierpniu Lotnisko Warszawa/Modlin wykonało 1 508
operacji lotniczych.
W ciągu jednego dnia lotnisko obsługuje średnio około 8 300 pasażerów i 50
regularnych startów i lądowań.
Nowe, startujące w październiku trasy
sezonu zimowego to: Porto, Tuluza, Walencja, Leeds, Belfast, Newcastle (każde
z nich dwa razy w tygodniu), Edynburg
oraz Birmingham (po trzy razy w tygodniu). Planowane jest także zwiększenie
częstotliwości lotów do Bristolu (z trzech
do czterech tygodniowo) oraz Mediolanu Bergamo (z sześciu do siedmiu
tygodniowo).
Mimo że dopiero rozpoczyna się sezon
zimowy, Lotnisko Warszawa/Modlin
rozpoczął już prace nad rozbudową siatki
połączeń nadchodzącego sezonu letniego.
Już teraz wiadomo, że latem 2017 spod
Warszawy będziemy mogli polecieć bezpośrednio do portugalskiego Faro.
E N G L IS H
OV ER QUARTER A MILLION
PA SSENGER S IN AUGUST
With each passing month, the position
of the Warsaw-Modlin Airport is getting stronger. Only in September, the
airport welcomed more than quarter
a million passengers.
In August, 255 036 passengers used the
services of the Warszawa-Modlin Airport
in regular traffic, which means exactly
12% growth in comparison with the analogous period in 2015. When it comes to the
domestic traffic, connections to Wroclaw
and Gdansk were used by 35 340 passengers, whereas international travels were
chosen by 219 696 people. All in all, the
Warsaw-Modlin Airport serviced 1508
flight operations in August.
In the course of one day, the airport services on average about 8300 passengers
and 50 regular takeoffs and touchdowns.
New connections of the winter season
that will be launched in October include
such destinations as Porto, Toulouse, Valencia, Leeds, Belfast, Newcastle (each one
of them two times a week), Edinburgh and
Birmingham (three times a week). There
are also plans to increase the frequency of
flights to Bristol (from three to four times
a week) and Milano Bergamo (from six to
seven times a week).
Even though the winter season has yet
to start, the Warszawa-Modlin Airport has
already begun working on broadening the
network of connections of the oncoming
summer season. It is already known that in
summer 2017 there will be a direct connection from Warsaw to the Portuguese Faro.
Z D J ĘC I E: P I X A B AY.CO M
88
N OWO Ś CI N A L O T N IS KU / W H AT’S N E W?
89
90
N OWO Ś CI N A L O T N IS KU / W H AT’S N E W?
WIĘZIENIE I GRZYWNA
ZA FAŁSZYWE ALARMY
W kwietniu bieżącego roku dwa warszawskie porty lotnicze –
Lotnisko Chopina oraz Lotnisko Warszawa/Modlin otrzymały telefony
z fałszywymi informacjami o podłożonych ładunkach bombowych.
25 sierpnia zakończył się proces sądowy w tej sprawie.
Ź RÓ D Ł O: L O T N IS KO WA R S Z AWA / M O D L I N
E
fektem niebezpiecznego żartu
oskarżonego – Emila Ś. był alarm
i ewakuacja terminala podwarszawskiego portu lotniczego. Po
podsumowaniu strat związanych z zakłóceniem pracy Lotniska Warszawa/Modlin,
władze portu postanowiły zgłosić sprawę
nowodworskiej prokuraturze i wnioskowały o ukaranie sprawcy.
– Bezpieczeństwo podróżnych jest dla
nas najważniejsze, dlatego każdą przesłankę o zagrożeniu traktujemy z największą powagą – mówi Leszek Chorzewski,
p.o. Prezesa lotniska. – Zawsze w takich
sytuacjach będziemy domagać się nie
tylko zwrotu poniesionych kosztów, ale
przede wszystkim surowego ukazania
autorów tego typu fałszywych informacji,
które wywołują alarm, a w konsekwencji
paraliżują funkcjonowanie całego portu
lotniczego. Zrobimy wszystko, aby wykorzenić takie „żarty” w przyszłości – dodaje.
Sąd Rejonowy w Nowym Dworze Mazowieckim skazał oskarżonego Emila Ś. na
karę dwóch lat i czterech miesięcy więzienia oraz nakazał mu zapłatę grzywny – po
12 tys. zł na rzecz obu portów lotniczych.
Przypomnijmy, że zgodnie z art. 224a
Kodeksu Karnego, kto wiedząc, że zagrożenie nie istnieje, zawiadamia o zdarzeniu,
które zagraża życiu lub zdrowiu wielu
osób lub mieniu w znacznych rozmiarach
lub stwarza sytuację, mającą wywołać
przekonanie o istnieniu takiego zagrożenia, czym wywołuje czynność instytucji
użyteczności publicznej lub organu ochrony bezpieczeństwa, porządku publicznego
lub zdrowia mającą na celu uchylenie
zagrożenia, podlega karze pozbawienia
wolności od 6 miesięcy do lat 8.
E N G L IS H
PRISON AND FINES
FOR FAL SE AL ARMS
In April 2016, two airports in Warsaw
– the Chopin Airport and the WarsawModlin Airport – received telephone
calls with false information about
explosives. On 25 August, the lawsuit
pertaining to this event came to an end.
The dangerous prank played by the accused Emil Ś. resulted in the alarm and
evacuation of the airport. After calculating losses connected to the disruption
in the airport’s functioning, the airport’s
authorities decided to report the incident
to the public prosecutor’s office in Nowy
Dwór with a claim to punish the culprit.
“Safety of passengers is our top priority, so we treat each lead very seriously,”
says Leszek Chorzewski, Acting Director of the Warszawa-Modlin Airport.
“Whenever such situations occur, we will
always demand reimbursement of the
incurred costs, and, first and foremost,
a severe punishment for authors of false
information that results in raising the
alarm and, consequently, paralyzing the
entire airport. We’ll do everything in our
might to prevent such “pranks” from happening,” he adds.
The District Court in New Dwór Mazowiecki sentenced the accused Emil Ś. to
two years and four months of prison and
ordered him to pay a fine – 12 000PLN for
each of the two airports.
Pursuant to Art. 224a of the Polish
Penal Code, any person who knows that
a threat is non-existent but nevertheless
informs about an event which endangers
life, health or property, or brings about
a situation that is intended to create an
impression of the existence of such threat,
and by doing so forces public services or
an agency entrusted with the protection of
safety, public security of health to undertake an action with the aim of eliminating
the threat, shall be liable to imprisonment
from 6 months to 8 years.
N OWO Ś CI N A L O T N IS KU / W H AT’S N E W?
JAK DOJECHAĆ NA LOTNISKO
KOMUNIKACJA
AUTOBUSOWA
KOMUNIKACJA LOTNISKO
WARSZAWA/MODLIN - WARSZAWA
91
ARABIAN
HORSE FESTIVAL
www.akeahf.com
www.alkhalediah.pl
Położona niedaleko Płońska, w samym sercu Mazowsza stadnina
Al Khalediah Poland – polski oddział potężnej saudyjskiej stadniny
Al Khalediah – już po raz trzeci zorganizowała Europejski Festiwal
Koni Arabskich Al Khalediah European Arabian Horse Festival.
KR Z YSZ TOF PLESS
E WA I M I EL S K A-H EB DA , D O M I N I K DZ I EC I N N Y
W
wygodnych fotelach, przy
stolikach w eleganckim namiocie VIP zasiedli właściciele
koni, przedstawiciele korpusu
dyplomatycznego, sponsorów, lokalnych
i centralnych władz. Nagrody wręczał między innymi prezes Agencji Nieruchomości
Rolnych, pan Waldemar Humięcki, a także
goście z Arabii Saudyjskiej.
– Większość Saudyjczyków utożsamia
Polskę z drugą ojczyzną swego dziedzictwa narodowego, czyli majestatycznych
koni arabskich – zauważył dyrektor
generalny Festiwalu, Hubert Kulesza. Choć
swoje inwestycje w Polsce lokują saudyjscy
potentaci, tacy jak Sabic czy Amiantit, to
właśnie przede wszystkim konie sprawiają,
że Polska nie jest dla Saudyjczyków jedynie obojętnym punktem na mapie.
Komisja sędziowska w międzynarodowym składzie zgodnie ze ściśle określonymi regułami wybrała najpiękniejsze konie,
a emocje publiczności momentami sięgały
zenitu. Wreszcie ogłoszono zwycięzców.
Trzy złote medale trafiły do stadniny Ajman
Stud, należącej do koronowanego księcia
Adżmanu, szejka Ammara Bin Humaid Al
Nuaimi, który kilka lat temu za 1 milion 125
tysięcy euro zakupił na janowskiej aukcji
czempionkę świata – klacz Kwesturę. Jeden
medal poleci do szanowanej niemieckiej
stadniny Gestüt Osterhof, a kolejne złoto
przyznano koniowi polskiej hodowli, własności saudyjskiego hodowcy Samiego Ben
Saada. Ostatni ze złotych krążków zdobyła
stadnina Al Baydaa Stud z Egiptu.
Zgodnie z bliskowschodnim zwyczajem, złoci medaliści, których była szóstka,
otrzymali nagrody – samochody marki
Ford. To jedyna tego typu impreza w Europie, gdzie właściciele najlepszych koni
walczą o tak cenne nagrody. Nic dziwnego,
że w Nowych Wrońskach pojawiła się
przeszło setka koni arabskich reprezentujących stadniny z całego świata – od Polski
po Zjednoczone Emiraty Arabskie. Wśród
zawodników były araby, które wcześniej
stawały na podium organizowanego w Paryżu czempionatu świata dla koni tej rasy.
Trzydniowy Festiwal zwieńczyła
niedzielna gonitwa o Puchar Al Khalediah
Poland na warszawskim Służewcu.
E N G L IS H
AR ABIAN HOR SE FESTIVAL
Already for the third time, the Al
Khalediah Poland horse stud farm –
Polish subsidiary of the enormous
Saudi Arabian Al Khalediah horse
stud farm – located near Płońsk in
the very heart of Masovia, was the
organizer of the Al Khalediah European Arabian Horse Festival.
The comfortable armchairs in an elegant
marquee for VIPs were occupied by horse
owners, representatives of diplomatic
corps, sponsors as well as local and central
authorities. The awards were given by
Waldemar Humięcki, the Director of Agricultural Property Agency, as well as guests
from Saudi Arabia.
“The majority of Saudi Arabians perceive
Poland as the other homeland for their national heritage, in other words the majestic
Arabian horses,” noticed the Chief Director
of the Festival, Hubert Kulesza. Although
there are Saudi Arabian potentates, such as
e.g. Sabic or Amiantit, that invest in Poland,
it is horses that make Saudi Arabians see
Poland as an important point on the map.
To the audience’s great excitement,
the international jury, following strictly
defined rules, chose the most beautiful
horses. At long last, the winners were
announced. Three gold medals went to
the Ajman Stud owned by the crowned
prince of Ajman, sheik Ammar Bin
Humaid Al Nuaimi who several years ago
bought the world’s champion – a mare
N OWO Ś CI N A L O T N IS KU / W H AT’S N E W?
called Kwestura – at an auction in Janów
for EUR1125000. One medal was given
to the renowned German horse stud farm
Gestüt Osterhof, and one was awarded
to a horse from a Polish stud, owned by
a Saudi Arabian breeder Sami Ben Saad.
The last gold medal went to Al Baydaa
Stud from Egypt.
N A SI PA R T N ER Z Y
In accordance with the Saudi Arabian
tradition, winners of gold medals – of which
there were six – received additional awards
– Ford’s cars. It’s the only event of this kind
in Europe where horse owners compete
for such valuable prizes. No wonder that in
Nowe Wrońska there appeared over one
hundred Arabian horses representing horse
studs from all over the world – from Poland
to the United Arab Emirates. Amongst the
contestants, there were Arabian horses that
had already received awards during the
championships in Paris.
The three days of the Festival were
concluded with the Sunday competition
for the Al Kheladiah Poland Cup in
Służewiec, Warsaw.
93
94
N OWO Ś CI N A L O T N IS KU / W H AT’S N E W?
MAPA POŁĄCZEŃ
kierunki lotów Ryanair całoroczne
kierunki lotów Ryanair wyłącznie w sezonie letnim
kierunki lotów Ryanair od zimy 2016/2017
kierunki lotów Ryanair od lata 2017
Edynburg
Belfast
Newcastle
Leeds
Bradford
Birmingham
Eindhoven
Wrocław
Piza
Walencja
Athens
Faro

Podobne dokumenty