KOWALSKA Kasia
Transkrypt
KOWALSKA Kasia
TAKE YOUR FREE COPY airport-free-wifi 2016 | Nr 36 M AG A Z Y N M A ZOW I E C K I E G O P O R T U L O T N I C Z E G O WA R S Z AWA - M O D L I N / M A S O V I A WA R S Z AWA - M O D L I N A I R P O RT M AG A Z I N E Kasia KOWALSKA 12 N AW I G AC JA / N AV I G AT I O N Z D J Ę C I E N A O K Ł A D C E: Krzysztof Werema W Y DAWC A / P U B L IS H ER anywhere.pl ul. Kościuszki 61, 81-703 Sopot e-mail: [email protected] tel.: 58 719 23 25; fax: 58 719 39 20 L O T N I S KOWA P L AT F O R M A MEDIALNA 16 28 www.anywhere.pl www.facebook.com/anywherepl www.twitter.com/anywherepl www.instagram.com/anywhere.pl www.linkedin.com/company/anywhere-pl T OWA R Z Y S Z P O D RÓŻ Y / F EL L O W T R AV EL L ER Kasia Kowalska: Siła w każdym z nas Kasia Kowalska: Strenght in each of us W Y DAWC A: Marcin Ranuszkiewicz R E DA K T O R N AC Z E L N Y: W Ł A Ś C I W Y K U R S / R I G H T PAT H Jakub Milszewski Norwegia dla żółtodziobów Norway for begginers Michał Witucki DY R E K T O R A R T Y S T YC Z N Y: P RO J E K TA N T G R A FI C Z N Y: Katarzyna Gnacińska T Ł U M AC Z E N I E: Kaja Bronowska, Anna Gortat, Natalia Chycka Z E S P Ó Ł R E DA KC YJ N Y: Sylwia Gutowska, Katarzyna Szewczyk, Kajetan Kusina, Jacek Górecki, Aleksandra Budka KO R E K TA: Aleksandra Jędrzejczyk DZ I A Ł R E K L A M Y: 44 W Y W I A D / I N T ER V I E W Daria Zawiałow: Podwójna debiutantka Daria Zawiałow: Double debutant 58 66 S P R Z Ę T / EQ U I P M EN T Planeta mocy Planet of power M O DA / FA S H I O N Undiscovered Undiscovered 75 86 PORT LOTNICZ Y / AIRPORT W S P Ó Ł P R AC A F O T O G R A FI C Z N A: Monika Szałek, Edyta Bartkiewicz, Tomasz Sagan Redakcja nie zwraca niezamówionych tekstów i materiałów redakcyjnych oraz nie ponosi odpowiedzialności za treść nadesłanych ogłoszeń reklamowych. Redakcja zastrzega sobie prawo do redagowania i skracania tekstów. W S P Ó Ł P R AC A: Dwa miliony w 2016! Two million passengers in 2016! N A S Z M AG A Z Y N M O N I T O ROWA N Y JEST PRZEZ INST Y TUT M O N I T O ROWA N I A M E D I ÓW Dagmara Zielińska ([email protected]) Katarzyna Świacka ([email protected]) Natalia Pniewska ([email protected]) PA R T N E R Z Y / PA R T N ER S N A Z L E C E N I E / AT R EQ U E S T M A ZOW I E C K I P O R T L O T N I C Z Y WA R S Z AWA-M O D L I N S P. Z O.O. ul. gen. Wiktora Thommee 1a 05-102 Nowy Dwór Mazowiecki www.modlinairport.pl AU T O R Z Y / AU T H O R S NASI AUTORZY ANDRZEJ S A R A M O N OW I C Z G R Z EG O R Z K APL A WO J CI EC H Z AW I O Ł A M AT E U S Z KU S Z N I E R E W I C Z Reżyser, scenarzysta, pisarz, dramaturg i dziennikarz. Autor największych polskich hitów komediowych w XXI w. W 2015 roku Saramonowicz wydał bestsellerową powieść „Chłopcy". Żyje z pisania. A żyć z tego, co się lubi, to dar. Bardziej od pisania lubi tylko spotykać ludzi. No i lubi być w drodze, kupować płyty w sklepie z płytami a nie w sieci, pomidorową i kabriolety. Obserwuje, a potem opisuje i komentuje. Głównie sport, ale ma w swoim dorobku dwie powieści. Na co dzień dziennikarz NC+, ale też prezenter wiadomości w TVN i TVN24 . Człowiek pracy, gdańszczanin z wyboru. Choć większość zna go jako żeglarza i Mistrza Olimpijskiego, to ma w rękawie jeszcze kilka asów. Jest biznesmenem, społecznikiem, prezesem Fundacji Gdańskiej. E N G L IS H E N G L IS H E N G L IS H E N G L IS H A director, screenwriter, writer, playwright and journalist. The author of the biggest Polish comedy hits of the 21 st century. In 2015, Saramonowicz published his bestseller book entitled Chłopcy (Boys). He lives by writing. And living by what you love is a gift. The only thing he likes more than writing is meeting other people. He also likes being on the road, buying albums in stores, tomato soup and convertibles. He observes and then describes and makes comments. Mainly about sport, but he has two novels to his credit too. On a regular basis, he is a journalist at NC+ and newscaster at TVN and TVN24. WO J CI EC H KU C ZO K JA KU B MILSZEWSKI K ASIA WA R N K E MONIK A SZAŁEK Pisarz, scenarzysta, grotołaz, felietonista, fan piłki nożnej. Laureat Nagrody Literackiej Nike. Człowiek o wielu pasjach. Z nami będzie dzielił się tą filmową, co miesiąc polecając jeden obraz wart obejrzenia. Redaktor naczelny. Pisze głównie o muzyce i turystyce, o tym pierwszym również na blogu 140db.pl. Kiedyś zostanie gwiazdą rocka, ale póki co śpiewa w chórze. Aktorka, dramaturg, reżyserka. Ukończyła krakowską PWST, została zaangażowana do Teatru Starego w Krakowie, później dołączyła do zespołu TR Warszawa. Fotografka, artystka, pasjonat, osoba zafascynowana ludźmi, twarzami, pozami, życiem ale zawsze z człowiekiem na pierwszym planie. Skończyła Warszawską Szkołę Filmową i od kilku lat oddaje się wyłącznie fotografowaniu. E N G L IS H E N G L IS H A writer, screenwriter, caver, columnist and soccer fan. A winner of the Nike Literary Award. A man of many passions. He will share one of them with us recommending one picture worth seeing every month. The chief editor. He writes mainly about music and tourism, also on the blog 140 db.pl in the case of the former. One day he will become a rock star, but for the time being he sings in a choir. E N G L IS H An actress, dramatist and director. She finished the PWST National Academy of Theatre Arts in Krakow, worked at the Stary Theatre in Krakow and joined the team of TR Warszawa. A working man and a citizen of Gdansk by choice. Most of us know him as a sailor and an Olympic Champion, but he has several more aces up his sleeve. He is a businessman, a social activist and the CEO of Gdansk Foundation. E N G L IS H A photographer and artist fascinated with people, faces, poses and life – always with man in the foreground. She finished the Warsaw Film School and for several years has been devoted to photography. Z D J ĘC I A: D O RO TA C ZO C H, M AT. P R A S O W E, EDY TA B A R T K I E W I C Z, S Y LW E S T ER C IS Z EK, M O N I K A S Z A Ł EK, M O N I K A S Z A Ł EK, S Y LW E S T ER C IS Z EK, M AT P R A S O W E. 14 AU T O R Z Y / AU T H O R S 15 ANYWHERE.PL K ATA R Z Y N A Z DA N OW I C Z JAC E K G Ó R EC K I K AMIL S A D KOW S K I ANNA N A Z A ROW I C Z Od 2012 roku pracuje w TVN24. W CV ma też „Gazetę Wyborczą” Polskie Radio P i K, Radio Gra, Polsat i Polsat News. Lubi kawę i rozmowy. Nie kończy na jednym pytaniu. Dziennikarz i dramaturg. Rocznik 90 -ty. Pół życia spędził w teatrach, jeszcze więcej w salach kinowych. To jego domy. Wszystko co możliwe przelewa na papier. Znawca smaków, współtwórca Akademii Kulinarnej Fumenti. Przeszedł przez wszystkie szczeble branży gastronomicznej. Współautor książki „Gastrobanda. Wszystko, co powinieneś wiedzieć, zanim wyjdziesz coś zjeść”. Słabość do samochodów ma zaszytą w głowie, bo serca nie ma – jest turbosprężarka. Pociąga ją wszystko, co ma cztery koła. Autorka bloga „Panie wiozą Panów”. Z D J ĘC I A: M O N I K A S Z A Ł EK, M AT. P R A S O W E, J O A N N A O G Ó R EK, M AT. P R A S O W E, M AG DA L EN A C Z A J K A , M AT. P R A S O W E, M AT. P R A S O W E, M O N I K A S Z A Ł EK. E N G L IS H E N G L IS H E N G L IS H E N G L IS H She has a weakness for cars instilled in her head, because she does not have a heart but a turbocharger instead. Everything with four wheels attracts her. The author of a blog entitled Panie wiozą Panów. Has been working in TVN24 since 2012 . She has also Gazeta Wyborcza, Polskie Radio PiK, Radio Gra, Polsat and Polsat News in her résumé. She likes coffee and conversations. She does not end on one question. A journalist and dramatist. Born in 1990. He spent half of his life in theatres and even more in cinema auditoria. They are his houses. He commits everything he can to paper. S Y LW I A G U T OW S K A ALEKSANDRA BUDK A TOMASZ S O B I E R A JS K I E DY TA B A RT K I E W I C Z Rozmawia, pisze, potem redaguje. Interesuje się kulturą wysoką, średnią i niską, bo jest prawdziwą (post)humanistką. Od dobrej książki woli tylko teledysk MC Hammera. Gdyby nie było muzyki, jej życie nie miałoby sensu. Pasjonatka radia i klimatu retro, kolekcjonerka płyt, okularów i torebek. Od wielu lat związana z radiową Trójką. O muzyce i radiu pisze także na blogu. Socjolog z zawodu i z pasji. Wytrawny badacz społecznych zjawisk i kulturowych trendów. Naukowiec 3.0 nie bojący się trudnych wyzwań, międzynarodowej współpracy i interdyscyplinaroności. Edyta Bartkiewicz - jest fotografem mody, ma 23 lata i pochodzi ze Szczecina. Do Warszawy przyjechała spełniać marzenia i kieruje się dewizą ‚liczy się jakość, a nie ilość’. Maven of tastes, co-founder of the “Fumenti” Culinary Academy. He went through all stages of the food industry. Co-author of the book “Gastrobanda. Wszystko, co powinieneś wiedzieć, zanim wyjdziesz coś zjeść”. E N G L IS H She talks, writes and edits. She is interested in high, middlebrow and low culture because she is a true (post)humanist. She claims there is nothing better than a good book except for MC Hammer’s video clips. E N G L IS H Without music her life would be completely meaningless. A radio and retro style aficionado. Collects music albums, sunglasses and purses. For years has been related to Polish Radio Programme 3. Writes on music and radio on her blog. E N G L IS H A sociologist by profession and passion. An experienced scientist of social phenomena and cultural trends. A 3.0 scientist, who is not scared of challenges, international cooperation and interdisciplinarity. E N G L IS H She’s a fashion photographer, she’s 23 and comes from Szczecin. She came to Warsaw to fulfill her dreams and follows the rule „Quality over quantity”. LOTNISKOWA PLATFORMA MEDIALNA 16 T OWA R Z YS Z P O D RÓŻ Y / FEL LO W T R AV EL L ER SIŁ A W KAŻDYM Z NAS Spotykam się z Kasią Kowalską późnym popołudniem nad rzeką, w otoczeniu natury, która nam obojgu jest bardzo bliska. Obok pnia, na którym siedzimy, nurkują kaczki. Gdzieś daleko za nami, na drugim brzegu, majaczy wielkie miasto. Przede mną siedzi piękna, spełniona kobieta, a w jej oczach raz po raz pojawia się figlarny, dziewczęcy błysk. Kiedy na nią patrzę, a potem z nią rozmawiam, wiem, że gdybyśmy wychowywali się na jednym podwórku, chciałbym, żeby była ze mną w bandzie. Na pewno nie byłoby nudno. T O M A S Z S O B I ER A JS K I K R Z Y S Z T O F W ER EM A EN G L IS H TEXT S TA R T S AT PAG E 21 T OWA R Z YS Z P O D RÓŻ Y / FEL LO W T R AV EL L ER 17 S T Y LIZ AC JA: A L EK S A NDR A M A JC Z Y N A “M AIKO” & ROBERT ŁOS Y K WIZ A Ż: KR Z YS Z TOF N A DZIE JE WIEC/DIOR WŁOS Y: A L K A DĘBOW SK A /S A LON H AIRM AT E U BR A NIA: M AIKO & M A PAYA BIŻUTERIA: G A L ERIA Q-FER BE ATA WÓ JCIK & PIOT R BEDN A R SKI 18 T OWA R Z YS Z P O D RÓŻ Y / FEL LO W T R AV EL L ER K A SIU, S ŁY S Z A Ł EM, Ż E O Ś W I A D C Z Y Ł A Ś SIĘ S O BIE. I N A P O C Z ĄT EK C H CI A Ł BY M W Y JA Ś NI Ć J ED N Ą R Z EC Z – O Ś W I A D C Z Y Ł A Ś SIĘ S O BIE Z MI ŁO Ś CI, Z ROZ S Ą D KU C Z Y D L A PIENIĘDZ Y? (śmiech) Dla spokoju wewnętrznego, dla zapełnienia tego źródła, które każdy z nas ma. Źródła, które czasami po prostu wysycha i trzeba je napełnić. W pewnym momencie zdałam sobie sprawę z tego, że jeżeli ja sama tego nie napełnię, to nikt tego za mnie nie zrobi. Bo to byłam i nadal jestem ja. Każdy z nas ma w sobie ciemną i jasną stronę mocy. Chodzi o równowagę, o pokłonienie się również i tej ciemnej stronie, która także nas kształtuje i jest nam potrzebna. Dziękuję każdego dnia za to, że przeżyłam to, co przeżyłam, i że dzięki temu jestem tu, gdzie jestem. Natomiast dużą pracą – tak na co dzień dla mnie, jak i dla każdego z nas – jest znalezienie równowagi. To jest możliwe, ale wymaga od nas naprawdę codziennej praktyki. P R Z Y Z N A J E S Z, Ż E O S TAT NI O IN NI I S TA ŁO SIĘ TO OT TA K? L U DZIE D O S T R Z EG A JĄ W TO BIE D U Ż Ą To nie było takie proste – musiałam do tego dochodzić przez dłuższy czas, choć pojawił się taki przebłysk w głowie, który pozwolił mi zrozumieć pewien schemat. SI Ł Ę, A L E I T Y S A M A C Z A S EM SIĘ B A R DZO L U BIĘ T W O JĄ N O WĄ PI O S EN K Ę „ AYA”. KIEDY DZI W IS Z, Ż E J E S T E Ś T ER A Z TA K A SIL N A . T Y M C Z A S EM JA NIEM A L O D Z AW S Z E P O S T R Z EG A Ł EM CIĘ JA KO O S O B Ę, K TÓ R A W IE, C Z EG O C H C E, P OT R A FI US ŁY S Z A Ł EM JĄ P O R A Z PIERW S Z Y, P O M Y Ś L A Ł EM: „ JA K TA P O S TAW I Ć N A S W O IM I B RO NI Ć DZIE W C Z Y N A TO RO BI?! KO L E J N A PI O S EN K A I KO L E J N Y S W O J EG O Z DA NI A . W YO B R A Ż A Ł EM S U KC E S”. P OT EM D O S Z ŁO D O M NIE, Ż E W T E J PI O S EN C E J E S T D U ŻO, D U ŻO W IĘC E J – M N Ó S T W O P O W IE T R Z A S O BIE, Ż E TO J E S T T W O JA SI Ł A . C Z Y W M U Z YC E I A R A N Ż AC JI O R A Z P OZ Y T Y W N Y T EK S T, K TÓ RY M M Y L N E, C Z Y TO BY Ł RO DZ A J M A S KI M O J E W YO B R A Ż ENIE O TO BIE BY ŁO N A M AW I A S Z L U DZI D O T EG O, Ż EBY MI ŁO Ś CI P O S Z U K A L I D L A Z E W N Ę T R Z N EG O Ś W I ATA? W S A M YC H S O BIE, Ż EBY SIĘ S O BIE O Ś W I A D C Z Y L I. No wiesz, kobieta ma wiele wcieleń. I myślę, że ja też je mam. Przez lata nauczyłam się, jak odnajdywać się w sytuacjach bardzo niewygodnych i bardzo wygodnych. Mam za sobą bardzo dużo doświadczeń, przeżyć – trudnych i fajnych. Myślę, że to daje siłę, bo dzięki temu się uczysz. Jak nie przeżywasz czegoś, nie doświadczasz, nie dostaniesz tak zwanego klapsa po tyłku, to po prostu się nie nauczysz. Ta piosenka ponad rok leżała w tak zwanej szufladzie i choć chciałam ją zaśpiewać, to jednocześnie wiedziałam, że to nie może być po prostu piosenka o miłości mojej do faceta albo faceta do mnie, tylko że to musi być coś więcej. Ten utwór musiał we mnie dojrzeć, ja sama musiałam przejść pewien proces, który był związany z moimi podróżami do krajów Ameryki Południowej. Tam poznałam medycynę, która pozwoliła mi między innymi wyjść z boreliozy i która w niewyobrażalny sposób oczyściła moją głowę. To mi dało inne spojrzenie na siebie i na swoje życie. A przede wszystkim na to, o czym chciałam napisać. Cieszę się, że wyczekałam ten moment, że udało mi się zawrzeć w „Aya” proces, który trwa we mnie od minimum 2 lat. A N A JA KIM E TA PIE MI ŁO Ś CI D O S A M E J SIEBIE T ER A Z J E S T E Ś? BY Ł A J U Ż PIERW S Z A K ŁÓT NI A? Nie jest łatwo. Przyłapuję się na tym, że nawykowo ciągle wracam do utartych schematów. Zaczynam myśleć w sposób negatywny, zakładam, że coś się nie uda. Ale wtedy mówię sobie: „Stop, Kasieńko. Wróć. To nie jest głos miłości, to jest głos jakiegoś krytyka, który w tobie jest i podziękujmy mu pięknie za ten głos, ale my go nie potrzebujemy”. J ED N O C Z E Ś NIE P O D O B A MI SIĘ TO, Ż E KIEDY M Ó W IS Z A L B O SIĘ N AU C Z Y S Z I NIE Z A PA MIĘ TA S Z. To prawda. Jeśli spytam moją starszą przyjaciółkę – bo uwielbiam starszych ludzi, niemal zawsze moi przyjaciele byli dużo starsi ode mnie – o to, co jest najważniejsze w życiu i ona mi powie, że spokój ducha, to ja wiem, że tak jest, że trzeba robić wszystko, żeby ku temu iść. W R AC A M J E S ZC Z E D O SI ŁY I P RO C E S U B U D O WA NI A SIEBIE. J E S T E Ś U TA L ENTO WA N Ą A RT Y S T K Ą. D O S TA Ł A Ś W IEL E O O S TAT NI C H 20 L ATAC H S W O J EG O „M RO C Z N EG O” O K R E S U, N AG RÓ D I BY Ł A Ś D O C ENI A N A O D S A- TO NIE T W IER DZIS Z, Ż E TO BY ŁO Z Ł E, Ż E TO NIE BY Ł A Ś T Y, M EG O P O C Z ĄT KU. T W O JA D EBIU TA N C- Ż E K TO Ś CIĘ W T ŁO C Z Y Ł W R A M Y, K TO Ś CIĘ D O C Z EG O Ś K A P ŁY TA „G EMINI” BY Ł A O G RO M N Y M Z M US Z A Ł… S U KC E S EM A RT Y S T YC Z N Y M I S P R Z EDA ŻO W Y M. KO L E J N E P ŁY T Y T Y L KO U T W IER DZ A ŁY T W Ó J S U KC E S. C Z Y CHODZI O RÓWNOWAGĘ, O POKŁONIENIE SIĘ RÓWNIEŻ I TE J CIEMNE J STRONIE, KTÓR A TAKŻE NA S KSZ TAŁTUJE I JEST NAM POTRZEBNA. DZIĘKUJĘ K A ŻDEGO DNIA Z A TO, ŻE PRZEŻ YŁ AM TO, CO PRZEŻ YŁ AM, I ŻE DZIĘKI TEMU JESTEM TU, GDZIE JESTEM. W I ĘC E J N A W W W. A N Y W H ER E.P L P R Z E Z T EN C A ŁY C Z A S NI G DY NIE MI AŁ A Ś TA KIEG O M O M EN T U, W K TÓ RY M P O C Z U Ł A Ś, Ż E J U Ż J E S T E Ś N A T Y L E SIL N A , Ż EBY W S Z Y S T KIM K RY T Y KO M, NIED O W I A R KO M, T Z W. „Ż YC Z L I W Y M” P O W IEDZIEĆ: „M OŻ ECIE MI N A S KO C Z YĆ, T ER A Z W IEM, Ż E S O BIE P O R A DZ Ę”? Nigdy nie będę miała takiego myślenia, bo nigdy nie nagrywałam i nigdy nie będę nagrywać piosenek pod krytyków i pod ludzi. T OWA R Z YS Z P O D RÓŻ Y / FEL LO W T R AV EL L ER 19 20 T OWA R Z YS Z P O D RÓŻ Y / FEL LO W T R AV EL L ER UDA JE MI SIĘ ROBIĆ W Ż YCIU COŚ, CO DAWAŁO MI ULGĘ, UKOJENIE I LEPSZE SAMOPOCZUCIE. NIE SĄDZIŁ AM NA POCZ ĄTKU, ŻE BĘDĘ W STANIE SIĘ Z TEGO UTRZ YMY WAĆ I NIE TAKI TEŻ BYŁ MÓJ CEL. K TO T EG O NIE RO BI… No właśnie – kto tego nie robi… Ale tak naprawdę chodzi o to, żeby samemu ze sobą na koniec dnia kłaść się z lekką głową i z lekkim sercem do łóżka. A M OŻ E J E S T TO T E Ż P E W IEN P R Z EP ŁY W EN ERG II, K TÓ RY M A M Y MIĘDZ Y L U DŹ MI? P R Z E Z T Y L E L AT – Ś PIE WA JĄC, KO N C ERT U JĄC – DAWA Ł A Ś TA K D U ŻO D O B R E J EN ERG II Wiem, że to dziwnie brzmi. Zawsze nagrywałam to, co w danym momencie mi się podobało. I miałam ogromne szczęście, że to, co robiłam, trafiało do dużej liczby ludzi, którzy przez te wszystkie lata okazywali mi mnóstwo sympatii. Trudno mi w to uwierzyć. To jest dla mnie jakiś fenomen w sytuacji, w której ja tak bardzo muszę pracować na sympatię dla samej siebie. Ale sympatia innych ludzi do ciebie nie sprawia wcale, że ty sam siebie lubisz bardziej. To musisz wypracować sam. Musisz się ze sobą dobrze poczuć, mieć tę sympatię, mieć tę miłość i oświadczyć się sobie po prostu – to o czym mówiliśmy na początku naszej rozmowy. A potem dawać sobie tę miłość. To jest sedno całej sprawy. Oczywiście czasami łapię się na tym, że sprawdzam, ile mam lajków (śmiech)… W I ĘC E J N A W W W. A N Y W H ER E.P L IN N Y M, Ż E NIE S TA RC Z A ŁO J E J D L A CIEBIE. A T ER A Z, P O 20 L ATAC H TO SIĘ S KU M U LO WA ŁO I TA EN ERG I A W D U Ż E J DAW C E W R AC A D O CIEBIE. Może coś w tym jest... Jestem im bardzo wdzięczna, bo to jest bardzo miłe, nie ma co ukrywać. Z A U WA Ż Y Ł E M T E Ż, Ż E A KC E P TA C J A , S W O B O D A , P O C Z U C I E W O L N O Ś C I, K T Ó R E D A J E S Z T E R A Z S O B I E, P R Z ENOSI SIĘ TEŻ NA T WOJE NA JBLIŻ SZE T OWA R Z YS Z P O D RÓŻ Y / FEL LO W T R AV EL L ER O T O C Z E N I E. N I E Z W Y K L E I M P O N U J E M I T W O J A D O J R Z A Ł A P O S TAWA W O B E C CÓ R K I, K T Ó R A W Y J E Ż DŻ A Z A C H W I L Ę N A Z A G R A N I C Z N E S T U D I A . W I E L E KO B I E T, Z W Ł A S ZC Z A M AT E K, P RÓ B U J E S I Ę D O S Z U K A Ć U C I E B I E Ś L A D Ó W H I S T E R I I Z W I Ą- się za kieszenie i zaczęliśmy szukać pieniędzy. A on spojrzał na nas i powiedział, że musimy mu zapłacić, ale nie pieniędzmi, a swoim myśleniem, modlitwą, pozytywną energią. Z A N YC H Z TĄ ROZ Ł Ą K Ą . A T Y T Y M C Z A S E M M Ó W I S Z: „M O J A Z RO BI ŁO SIĘ WA M G Ł U PI O? CÓ R K A J E S T D O RO S Ł Ą O S O B Ą . O T W I E R A S I Ę P R Z E D N A M I Byliśmy zawstydzeni tym, że tak bardzo jesteśmy zepsuci konsumpcyjnym światem, w którym nadrzędną wartością jest pieniądz, a nie dbanie o siebie, innych, otoczenie poprzez dobre działania. P E W I E N N O W Y ROZ DZ I A Ł W Ż YC I U. W Y J E Ż DŻ A I O C Z Y W IŚ C I E B Ę D Ę T Ę S K N I Ć, A L E N I E Z AT R Z Y M A M J E J P R Z Y S O B I E N A C A Ł E Ż YC I E”. Moja córka marzyła o pewnym kierunku studiów, tak jak ja marzyłam o śpiewaniu. I dopięłam swego – udało i udaje mi się robić w życiu coś, co dawało mi ulgę, ukojenie i lepsze samopoczucie. Nie sądziłam na początku, że będę w stanie się z tego utrzymywać i nie taki też był mój cel. Cieszę się, że moja córka interesuje się modą, że dostała się do bardzo dobrej szkoły i kibicuję jej. Natomiast teraz jest czas dla niej, na jej błędy, na poznanie życia, dostanie po tyłku. Moja rola już w tym momencie się kończy. Ja już swoje zrobiłam i teraz jest okres, który można nazwać: jej decyzje i jej życie”. Musi na pewno popełnić parę błędów i na paru rzeczach się przejechać – dzięki temu będzie wiedziała, jak funkcjonować w naszej dżungli. KIEDY J U Ż ROZ M AW I A M Y O DZIECI AC H… I O T Y M T E Ż BY Ś P O W IEDZI A Ł A S Y N KO W I? Tak. Powiedziałabym jeszcze, że trzeba dbać o siebie, dbać o Ziemię i starać się być dobrym człowiekiem, ale też silnym człowiekiem, bo ten świat jest jak dżungla. Żyjemy w dżungli, betonowej dżungli, która rządzi się zupełnie innymi prawami, działają w niej inne mechanizmy i musimy się nauczyć w nich odnajdywać. Niemniej zawsze, ale to zawsze warto wysyłać dobrą energię, bo ona do nas wraca. TA K S O B I E M Y Ś L Ę, Ż E TA S I Ł A , O K T Ó R E J ROZ M AW I A M Y P O D C Z A S N A S Z E G O S P O T K A N I A , T O N I E J E S T T Y L KO S I Ł A F I Z YC Z N A C Z Y P S YC H I C Z N A , A L E T E Ż U M I E J Ę T N O Ś Ć D B A N I A O S I E B I E. S I L N Y J E S T T E N C Z Ł O W I E K, K T Ó RY P O T R A F I Z A D B A Ć O S I E B I E, O I N N YC H, I P R Z E K A Z A Ć I M M A S Z J E S ZC Z E S Y N K A . D O B R Ą E N E RG I Ę. Tak. To taki człowiek, który czuje do siebie sympatię i akceptuje to, jaki jest. P O W IEDZ MI P RO S Z Ę, CO BY Ś P O W IEDZI A Ł A , G DY BY P R Z Y S Z ED Ł D O CIEBIE I Z A P Y TA Ł: „M A M O, JA KI J E S T T EN Ś W I AT?”. To jest ciężkie pytanie… DZIECI Z A DA JĄ T EG O T Y P U P Y TA NI A . Oj tak. Na przykład: „Dlaczego jego ojcem nie jest Robert Lewandowski albo Cristiano Ronaldo?”. N O W Ł A Ś NIE! D L AC Z EG O? No nie wiem. (śmiech) N O W IĘC: „ JA KI J E S T T EN Ś W I AT, M A M O”? Świat jest wspaniały. Zawsze podkreślam, że natura, świat, nasza planeta jest wspaniała, doskonała. Jestem przekonana, że na Ziemi znajdują się wszelkie możliwe lekarstwa na wszelkie nasze dolegliwości. Ale niestety w zastraszającym tempie tę planetę niszczymy i nie dbamy o nią. CO M A S Z N A M Y Ś L I? Odpowiem ci na przykładzie. Pamiętam, że podczas jednego z pobytów w Ameryce Południowej odwiedziliśmy plemię Indian Kogi w Kolumbii, które jest odcięte od cywilizacji. To spotkanie miało miejsce o północy przy pełni księżyca. Żeby się tam dostać, trzeba było iść dwie godziny przez dżunglę. Podczas tego marszu zastanawiałam się, co ja tu robię. Jak mamy się obronić, jeśli wyskoczy jakaś pantera albo inny zwierz? Kiedy dotarliśmy na miejsce, wyszedł do nas wódz tego plemienia i zaczął opowiadać o miejscu, w którym żyją. Mówił, że przez wieki był tutaj wodospad, ale teraz nie ma w nim już wody, co oznacza, że wszystko się kończy. To była bardzo pouczająca rozmowa, która między innymi dała nam do zrozumienia, że ten wodospad przestał istnieć z powodu działań tzw. „cywilizacji”. Kiedy skończył swoją opowieść, powiedział, że teraz musimy mu zapłacić. Wszyscy złapaliśmy E N G L IS H STRENGTH IN E ACH OF US I meet with Kasia Kowalska on a late afternoon by a river, close to the nature that we both cherish. Ducks are diving nearby the tree trunk on which we sit. Somewhere far behind us, on the other side of the river, there is a vague outline of a big city. A beautiful, fulfilled woman sits in front of me, and every now and again, I catch a glimpse of a mischievous girlish sparkle in her eyes. When I look at her, and then talk to her, I know that if we had grown up on the same street, I would have liked to be in her gang. It wouldn’t have been boring, that’s for sure. K A SI A , I’ V E H E A R D T H AT YO U P RO P O S ED TO YO U R S EL F. S O, FIR S T O F A L L, I’D L IK E TO M A K E I T C L E A R – DID YO U P RO P O S E O U T O F LOV E, R E A S O N O R F O R M O N E Y? (Laughs) To achieve equanimity, to fill the spring that everybody has in themselves. A spring that sometimes gets dry and you need to fill it again. At some point, I realized that if I didn’t do this myself, no one would do it for me. A N D DID I T H A P P EN J US T L IK E T H AT? It wasn’t that simple – I had to come to terms with it, and it took some time, although I had a brainwave, and it allowed me to understand a certain pattern. I L IK E YO U R N E W S O N G AYA V ERY M U C H. W H EN I H E A R D I T F O R T H E FIR S T T IM E, I T H O U G H T, “H O W D O E S T HIS G IR L D O T HIS? A N OT H ER S O N G A N D A N OT H ER S U CC E S S.” T H EN I R E A L IZ ED T H AT T H ER E IS M U C H, M U C H M O R E TO T HIS S O N G – A LOT O F A IR IN T H E M USI C A N D A R R A N G EM EN T, A S W EL L A S P O SI T I V E LY RI C S IN W HI C H YO U T RY TO CO N V IN C E P EO P L E TO FIN D LOV E W I T HIN T H EM S ELV E S, TO P RO P O S E TO T H EM S ELV E S. 21 22 T OWA R Z YS Z P O D RÓŻ Y / FEL LO W T R AV EL L ER This song had been lying in the drawer for over a year, and even though I wanted to sing it, I knew that it couldn’t be simply a song about my love to a guy or the other way around, that it had to convey something more. This song had to mature in me, and I had to undergo a certain process as well; the process was connected with my travels to South America where I got to know medicine which – among other things – allowed me to overcome lyme disease and which cleaned my head to an incredible extent. Thanks to it, I was able to look at myself and my life from an entirely different perspective. And, first and foremost, I gained a new insight into the things I wanted to write. I’m happy that I waited patiently for this moment, that I managed to express in Aya the process that I have been undergoing for over two years now. T OWA R Z YS Z P O D RÓŻ Y / FEL LO W T R AV EL L ER W RO N G, O R WA S I T A M A S K T H AT YO U S H O W ED TO T H E O U T SID E W O R L D? You know, women have many faces. And I think I have them too. Throughout the years, I’ve learned to cope well with both comfortable and uncomfortable situations. I’ve lived through many difficult and happy moments. I think that it gives you strength, because you learn something new. If you don’t experience something and if don’t learn your lessons the hard way, you simply won’t learn at all. O R YO U W IL L L E A R N, B U T W O N’T R EM EM B ER. It’s true. If I ask my older friend – because I love older people, nearly always my friends have been much older than me – about the most important thing in life, and she answers that it’s peace of mind, I know that she’s right and that I need to do everything in my might to achieve it. GOING BACK TO S TRENG TH A ND THE PROCESS OF H O W A DVA N C ED IS YO U R LOV E F O R I M P R O V I N G Y O U R S E L F. Y O U ’ R E A TA L E N T E D A R T I S T. YO U R S EL F? H A S T H ER E A L R E A DY B EEN Y O U ’ V E R E C E I V E D M A N Y AWA R D S A N D H AV E B E E N A N A RG U M EN T? A P P R E C I AT E D S I N C E T H E V E R Y B E G I N N I N G . Y O U R D E B U T It’s not easy. I still catch myself turning to old patterns out of habit. I start to think negatively, I assume that something’s not going to work out. But then I tell myself, “Stop, Kasia, my dear. Just stop. It’s not a voice of love, but it’s a voice of a critic who resides in you; so let’s thank him for this voice, but we don’t need it.” AT T H E S A M E T I M E, I R E A L LY L I K E T H E FA C T T H AT W H E N YO U S P E A K A B O U T T H E L A S T 20 Y E A R S O F YO U R “D A R K” P E R I O D, YO U D O N’ T C L A I M T H AT I T WA S S O M E T H I N G B A D, T H AT I T WA S N’ T R E A L LY YO U, T H AT S O M E O N E S I M P LY L A B E L L E D YO U O R F O RC E D YO U I N T O T H I S… Because it was me, and still is. Each one of us has their own dark and bright side. It’s about balance, about accepting also the dark side – after all, it shapes us too and is necessary. Each day I express my gratitude for what I’ve experienced and for being in this and not any other place in my life. But to find your balance, you need to work hard every day – and not only does it apply to me, but also to anyone else. It is possible, but it really requires regular practice. A L B U M G E M I N I WA S A H U G E A R T I S T I C A N D C O M M E R C I A L S U C C E S S. Y O U R N E X T A L B U M S O N LY C E M E N T E D Y O U R S U C C E S S. H AV E Y O U E V E R H A D A M O M E N T W H E N Y O U F E LT T H AT Y O U W E R E S T R O N G E N O U G H T O T E L L A L L T H O S E C R I T I C S, D I S B E L I E V E R S, S K E P T I C S A N D T H E S O - C A L L E D “C O N C E R N E D”, “G E T L O S T! N O W I K N O W T H AT I’ L L M A N A G E O N M Y O W N ”? I’ll never think in this way, because I’ve never recorded songs – and will never record them – to satisfy critics or people. I know it sounds strange. I’ve always recorded only the things that I wanted to. And I was lucky, because my songs reached many people who have shown me their support and affection for all those years. I find it hard to believe. For me, it’s some kind of paradox, given how hard I have to work to like myself. But the fact that other people like you doesn’t make you like yourself more. You need to work on it yourself. You need to feel good in your own skin, feel this affection, feel this love and simply propose to yourself, just as we said at the beginning of our conversation. And then you need to show yourself this love. It’s the crucial thing. Of course, I sometimes catch myself checking the number of likes (laughs)… W H O D O E S N’T D O T H AT… Exactly – who doesn’t do that. But it is all about going to bed with a light heart and with a peace of mind. A N D P ER H A P S I T’S S O M E KIN D O F FLO W O F EN ERG Y T H AT E X IS T S B E T W EEN P EO P L E? F O R S O M A N Y Y E A R S O F SIN G IN G A N D P ER F O R MIN G, YO U’ V E B EEN G I V IN G S O M U C H P O SI T I V E YO U A D MI T T H AT E V EN T H O U G H EN ERG Y TO OT H ER S T H AT I T DID N’T S U FFI C E F O R YO U. A N D P EO P L E H AV E B EEN N OT I CIN G YO U R N O W, A F T ER 20 Y E A R S O F PIL IN G U P, A L L T HIS EN ERG Y G O E S S T R EN G T H R EC EN T LY, T H ER E A R E B AC K TO YO U IN A H U G E D O S E. M O M EN T S W H EN YO U FIN D YO U R Maybe it does… I’m very grateful to them, because it’s very nice, no doubt about it. O W N S T R EN G T H V ERY S U R P RISIN G. M E A N W HIL E, I’ V E A LWAY S S EEN YO U A S A P ER S O N W H O K N O W S W H AT S H E I’ V E A L S O N O T I C E D T H AT T H E A CC E P TA N C E, T H E E A S E WA N T S, W H O C A N D O T HIN G S H ER A N D T H E S E N S E O F F R E E D O M T H AT YO U A R E N O W G I V I N G O W N WAY A N D D EFEN D H ER O PINI O N. YO U R S E L F, A L L S P R E A D T O YO U R S U R RO U N D I N G S. I’M I IM AG IN ED T H AT I T WA S YO U R V E RY I M P R E S S E D B Y YO U R M AT U R E AT T I T U D E T O WA R D S S T R EN G T H. WA S M Y A S S U M P T I O N YO U R D A U G H T E R W H O I S A B O U T T O B E G I N H E R S T U D I E S W I ĘC E J N A W W W. A N Y W H ER E.P L 23 24 T OWA R Z YS Z P O D RÓŻ Y / FEL LO W T R AV EL L ER A B RO A D. M A N Y W O M E N, E S P E C I A L LY M O T H E R S, T RY T O F I N D W I T H I N T H E M S E LV E S T R A C E S O F H Y S T E R I A R E L AT E D T O T H I S S E PA R AT I O N. YO U, O N T H E O T H E R H A N D, S AY, “M Y D A U G H T E R I S A N A D U LT. S H E B E G I N S A N E W C H A P T E R I N H E R L I F E. S H E L E AV E S A N D I W I L L O B V I O U S LY M I S S H E R, B U T I W O N’ T K E E P H E R B Y M Y S I D E F O R E V E R.” My daughter has dreamt about her studies just as I dreamt about singing. And I made my dream come true – I’ve been doing things which bring me relief and put me in a good mood. At the beginning, I didn’t think that I would be able to make a living out of singing and it wasn’t my goal. I’m happy that my daughter is interested in fashion, that she has been admitted to a very good school, and I cheer her on. But the time has come for her to make her own mistakes, to learn life, to experience hardships. My role in all that is about to end. I’ve done what I had to do and now there begins the period of “her life and her decisions.” She certainly has to make some mistakes and experience some failures – thanks to that she’ll know how to survive in our jungle. TA L KIN G A B O U T C HIL D R EN… YO U H AV E A L I T T L E S O N. Yes. T EL L M E, P L E A S E, W H AT W O U L D YO U S AY IF H E C A M E TO YO U A N D A S K ED, “M O M, W H AT’S T HIS W O R L D L IK E?” It’s a hard question… C HIL D R EN A S K T HIS S O RT O F Q U E S T I O N S. Oh yes. For example, “Why isn’t Robert Lewandowski or Cristiano Ronaldo my father?” P R ECIS ELY! W H Y IN D EED? Well, I don’t know (laughs). KASIA KOWALSKA S O, “ W H AT IS T HIS W O R L D L IK E, M O M”? J ED N A Z IKO N P O L S KIE J M U Z Y KI ROZ RY W KO W E J I J ED N O C Z E Ś NIE J ED N A N A J B A R DZIE J Z N A N YC H P O L S KIC H PI O S EN K A R EK. W P O L S C E S P R Z EDA Ł A J U Ż P R AW IE DWA MIL I O N Y P ŁY T. J E J S O LO WA K A RIER A Z AC Z Ę Ł A SIĘ W 1994 RO KU. O D T EG O C Z A S U KO WA L S K A W Y DA Ł A O SIEM A L B U M Ó W. T EG O RO C Z N Y SIN G IEL Z AT Y T U ŁO WA N Y „ AYA” Z A P O W I A DA J E J DZIE W I ĄT Y K R Ą Ż EK, K TÓ RY U K A Ż E SIĘ NIEB AW EM. B ĘDZIE TO PIERW S Z Y S O LO W Y M AT ERI A Ł KO WA L S KIE J O D O Ś MIU L AT. E N G L IS H O N E O F T H E I C O N S O F P O L I S H P O P U L A R M U S I C A N D O N E O F T H E M O S T FA M O U S P O L I S H S I N G E R S. S H E H A S S O L D A L M O S T T W O M I L L I O N R E C O R D S I N P O L A N D. KO WA L S K A B E G A N H E R S O L O C A R E E R I N 1994 A N D H A S M A D E EI G H T A L B U M S S I N C E T H E N. T H I S Y E A R S I N G L E ‘AYA’ P R O M O T E S H E R N E X T A L B U M W H I C H W I L L B E R E L E A S E D S O O N. I T W I L L B E H E R F I R S T S O L O M AT E R I A L I N E I G H T Y E A R S. W I ĘC E J N A W W W. A N Y W H ER E.P L The world is great. I’ve always underlined that nature, the world and our planet are great, perfect. I’m convinced that on Earth there are all possible cures for our illnesses and ailments. But, unfortunately, we’re destroying this planet at a frightening speed and we don’t care about it. W H AT D O YO U M E A N? I’ll give you an example. I remember that during one of my travels to South America – Columbia, to be precise – we visited a tribe of the Kogi people who are cut off 26 T OWA R Z YS Z P O D RÓŻ Y / FEL LO W T R AV EL L ER from civilization. This encounter took place at midnight, during a full moon. To get there, we had to go two hours through the jungle. During the march, I kept wondering what I was doing there. How were we supposed to defend ourselves against a panther or other animals? When we arrived at our destination, we were greeted by the chief of the tribe, and he started to tell us about the place they lived in. He said that there used to be a waterfall there, but it had already dried up, which meant that everything was going to end. It was a very instructive conversation that gave us to understand that the waterfall had disappeared because of the so-called civilization. When he ended his speech, he told us that we had to pay him. We all rummaged in our pockets for money. But he just looked at us and said that we had to pay him, but not in money, but in our thoughts, prayers and positive energy. DID YO U FEEL EM B A R R A S S ED? We felt ashamed that we had been corrupted by our consumer world in which money is the driving force, and all other things – like taking care of ourselves, others, and environment through good deeds – are of secondary value. and in which there work completely different mechanism, and we need to learn how to deal with it all. Still, it is always worthwhile to send good energy, because what goes around, comes around. I T H I N K T H AT T H E S T R E N G T H A B O U T W H I C H W E TA L K E D D U R I N G O U R M E E T I N G I S N O T O N LY P H Y S I C A L OR P S YCHOLOGIC A L, BU T IT A L SO A N D YO U’D T EL L YO U R S O N A B O U T MANIFESTS ITSELF IN THE ABILIT Y T HIS A S W EL L? T O TA K E C A R E O F O U R S E LV E S . Yes. I’d tell him that you need to take care of yourself and of the world, and that you have to try to be not only a good person, but also a strong person, because this world is like a jungle. We live in a jungle, the concrete jungle which is ruled by entirely different laws, A S T R O N G P E R S O N I S A P E R S O N W H O I S A B L E T O TA K E C A R E O F T H E M S E LV E S A N D O T H E R S , A N D T O G I V E T H E M P O S I T I V E E N E R G Y. It’s a person who likes and accepts themselves just the way they are. 28 W Ł A Ś CI W Y KU R S / RI G H T PAT H NORWEGIA EN G L IS H TEXT S TA R T S AT PAG E 33 DLA ŻÓŁTODZIOBÓW W dobie pędu krajów Unii Europejskiej Norwegia pozostaje państwem, w którym czas w pewnym momencie się zatrzymał. Ta tętniąca naturą kraina jest coraz częściej odwiedzana przez Polaków. Żądni poznania nowych przygód, obcowania z dziką przyrodą i spokoju, wybierając się w tę zagraniczną podróż powinni odpowiednio się do niej przygotować. E W EL I N A S Z U L CO RO N A-FIS H I N G, W W W.CO RO N A-FIS H I N G.P L W I ĘC E J N A W W W. A N Y W H ER E.P L 30 W Ł A Ś CI W Y KU R S / RI G H T PAT H Tak, przymiotem norweskiej pogody jest jej deszczowość i zmienność, ale właśnie to pozwala nam w pełni chłonąć tę dziewiczą naturę. W tak nieprzewidywalnych warunkach przydatny może także okazać się izolacyjny koc termiczny, który ochroni organizm przed nocnymi chłodami. Nie jest przesadą zabranie ze sobą na wyjazd w lipcu czy sierpniu ciepłych wełnianych skarpet czy zimowej czapki. Świetnie sprawdza się też bielizna termiczna. Ubrania chroniące przed deszczem i zimnem to podstawa, ale na tym nie koniec. Najbardziej bowiem zaskakujące w norweskiej pogodzie są dobowe wahania temperatur. – Podczas mojej pierwszej wizyty w Norwegii to właśnie pogoda okazała się największym zaskoczeniem. Nie chodzi O jczyzna Wikingów potrafi zaskakiwać. Z całą pewnością wie o tym ten, kto takową podróż już odbył. Dlatego o garść porad poprosiliśmy Remigiusza Kopieja, właściciela firmy Corona Fishing. To stały bywalec malowniczych fiordów, który od kilku lat organizuje wyprawy survivalowo-wędkarskie do Norwegii i Szwecji. Jak pewnie większość z nas zdaje sobie sprawę, Norwegię jako kierunek podróży wybierają nie ci, którzy pragną zwiedzać zabytki, jadać w restauracjach i odpoczywać w komfortowych hotelach. To kraj przyciągający tych, którzy podróżując poza utartym szlakiem poszukują dzikiej przyrody, wspaniałych widoków i samotności. Jednak zetknięcie z rzeczywistością północy może się okazać dla niektórych dużym zaskoczeniem. O D D E S ZC Z U D O U PA Ł U Najważniejszą sprawą, o jakiej należy pamiętać, jest z pewnością kapryśna aura. Norweskiej pogody nie da się przewidzieć, ale... zmokniemy na pewno. Kiedy i jak długo będzie padać? Z tym już gorzej, gdyż aura zmienia się z godziny na godzinę. Dlatego decydując się na wyprawę do tego kraju zabieramy cały komplet odzieży przeciwdeszczowej i sprawdzony, nieprzeciekający namiot. Dobrym pomysłem jest też zapakowanie przed wyjazdem wszystkich przedmiotów narażonych na działanie wilgoci w folię lub woreczki strunowe. W I ĘC E J N A W W W. A N Y W H ER E.P L tu nawet o dobowe wahania temperatur, lecz o samą jej nieprzewidywalną zmienność – mówi Remigiusz Kopiej. – Każdy podróżnik powinien być przygotowany, że po zimnej nocy może nadejść upalny dzień z temperaturą do 30 stopni Celsjusza, także pakując się warto obok ciepłych rzeczy zabrać ze sobą szorty i krem z mocnym filtrem, aby móc w spokoju cieszyć się urokami tego kraju – podsumowuje. PIERW S Z E K RO KI Pod hasłem wyjazdu do Norwegii kryje się jedna najważniejsza rzecz – wielokilometrowe wędrówki podczas obcowania z naturą. Do pakowania plecaka trzeba podejść więc strategicznie i zabrać ze sobą tylko niezbędne rzeczy. Każdy, kto przeżył taką wyprawę wie, że po kilku godzinach marszu zaczyna nam ciążyć nawet szpilka. Dlatego tak ważny jest etap przygotowań – zabieramy ze sobą tylko te rzeczy, które na pewno wykorzystamy. W przeciwnym razie już po kilku dniach zaczniemy pozbywać się balastu, wyrzucając wszystko, co niepotrzebne. W Ł A Ś CI W Y KU R S / RI G H T PAT H UBR ANIA CHRONIĄCE PR ZED DESZC ZEM I ZIMNEM TO PODS TAWA, ALE NA T YM NIE KONIEC. NA JBARDZIE J BOWIEM Z A SK AKUJĄCE W NORWESKIE J POGODZIE SĄ DOBOWE WAHANIA TEMPER ATUR. W NORWEGII TO WŁ A ŚNIE POGODA OK A Z AŁ A SIĘ NA JWIĘKSZ YM Z A SKOC ZENIEM. 31 32 W Ł A Ś CI W Y KU R S / RI G H T PAT H Są oczywiście pewne elementy ekwipunku, które zawsze powinny znaleźć się w naszym plecaku, jak np. rozpałka, mapa lub GPS, apteczka. Przy kompletowaniu reszty ekwipunku wybierajmy rzeczy wielofunkcyjne. Jeśli chcemy zabrać gwizdek, to taki, który jest wyposażony przy okazji w kompas czy termometr. Zamiast całego zestawu naczyń zapewne wystarczy nam nóż i kubek termiczny. O KIEM EK S P ERTA – P R Z Y DAT N E IN F O R M AC J E Każdy, kto już obcował z norweską naturą, ma na nią swoje niezawodne metody. Osoby, które pierwszy raz wybierają się w podróż, powinny posłuchać kilku wartościowych rad eksperta. Jeśli mówimy o odpowiednim obuwiu, to absolutne minimum stanowią dwie pary, ale dla pewności możemy zabrać trzy, a nawet cztery. Wśród nich koniecznie muszą znaleźć się specjalistyczne buty górskie sięgające za kostkę. Na kamienistych zdradliwych szlakach bardzo łatwo o urazy. I tu uwaga – to właśnie ten produkt, na który warto wydać nieco więcej pieniędzy. Dlaczego? – W pierwszą podróż zabrałem ze sobą obuwie, które w polskich warunkach całkiem nieźle się sprawdziło. Tak więc tym większym szokiem było dla mnie, kiedy po kilku dniach intensywnych wędrówek po norweskich bagnach moje buty zwyczajnie się rozpadły – wyjaśnia Kopiej. Bardzo ciekawym gadżetem, szczególnie w Norwegii, jest tzw. czajnik irlandzki. – Urządzenie to umożliwia gotowanie bez rozpalania ognia, np. w wejściu do namiotu. Możliwość cieszenia się kubkiem ciepłej herbaty po kilku deszczowych dniach pod namiotem to rzecz bezcenna – tłumaczy Remigiusz Kopiej. Bardzo dużym ułatwieniem dla podróżnych w Norwegii jest to, że nie muszą się oni martwić o źródło świeżej wody. Jest ona tak czysta, że spokojnie można pić ją R AC ZE J NIE PR Z YDA NAM SIĘ TEŻ L ATARK A, GDY Ż NOCE SĄ NIEZ W YKLE JA SNE. SKÓRĘ Z A TO MOŻE UR ATOWAĆ NAM… WOREK NA ŚMIECI. – W NORWEGII OBOZOWANIE DOPUSZC ZONE JES T T YLKO W W Y ZNAC ZONYCH MIE JSC ACH. SPR Z ĄTNIĘCIE PO SOBIE TO NIE GR ZEC ZNOŚĆ, A OBOWIĄ ZEK. prosto z rzeki, „przesączoną przez skałę”. Mniej odważni mogą oczywiście zaopatrzyć się w specjalne filtry do wody. Warto zostawić sobie jedną plastikową butelkę po napoju, którą będziemy uzupełniać podczas kolejnych postojów. Tu ważna uwaga od naszego eksperta: – Nigdy nie pijemy wody stojącej, choćbyśmy nie wiem jak byli spragnieni. Może się to skończyć ciężką grypą żołądkową, a wtedy potrzebnych będzie co najmniej kilka dni odpoczynku, aby odzyskać siły. Ostatnia pozycja trafiła na tę listę błyskawicznie po pierwszym powrocie z Norwegii. Otóż, jak się okazuje, nawet tak daleko na północy są komary, i to wyjątkowo dokuczliwe. Tak więc koniecznie zabieramy środek przeciw tym owadom i to z dużą zwartością „DEET ”, czyli substancji chemicznej odpowiedzialnej za odstraszanie moskitów. Na koniec kilka słów o tym, co możemy zostawić w domu. Jeśli zabierzemy ze sobą np. słownik czy rozmówki polsko-norweskie, posłużą nam co najwyżej do rozpalenia ogniska. Wszyscy w Norwegii, od najmłodszych po najstarszych, posługują się biegle językiem angielskim. Raczej nie przyda nam się też latarka, gdyż noce są niezwykle jasne. Skórę za to może uratować nam… worek na śmieci. – W Norwegii obozowanie dopuszczone jest tylko w wyznaczonych miejscach. Nawet w największej głuszy nietrudno jest znaleźć takie punkty, a w pobliżu nich pojemniki na śmieci. Sprzątnięcie po sobie to nie grzeczność, a obowiązek. Często też można natknąć się na patrole leśników, a jeśli jest jedna rzecz, której o Norwegii wiedzieć nie chcecie, to jest nią wysokość tamtejszych mandatów – kończy nasz rozmówca. E N G L IS H NORWAY FOR BEGINNER S In the era of the hectic members of the European Unions, Norway remains a country in which time has been standing still for a while now. The land, pulsing with nature, is visited by Poles more and more frequently. Yearning for new adventures, communing with nature and some peace and quiet, travellers should remember about appropriate preparation before embarking on the journey. The homeland of the Vikings can be very surprising. Everyone who has already been there knows about it. That is why we asked Remigiusz Kopiej, the owner of the company Corona Fishing, for a couple of tips. He’s a frequent visitor of picturesque fiords who has been organizing W I ĘC E J N A W W W. A N Y W H ER E.P L survival-fishing escapades to Norway and Sweden for several years. As most of us probably know, Norway is chosen as a destination not by those who want to do some sightseeing, eat at restaurants and rest in comfortable hotels. It’s a country that attracts those who – travelling off the beaten track – look for wilderness, aweinspiring landscapes and solitude. But the encounter with the northern reality can be a huge surprise for some of us. FRO M R A IN TO H E AT WAV E S The most important thing that we should keep in mind is definitely changeable weather. Weather in Norway cannot be predicted, but one thing is certain – we will get wet. When will it rain and for how long – this might be a little bit trickier, because weather conditions can change drastically within an hour. So, as we 34 W Ł A Ś CI W Y KU R S / RI G H T PAT H decide to go to this country, we have to take a whole set of rainproof clothes and a dependable waterproof tent. Another good idea would be packing all objects that are not water-resistant into a foil or a string bag. Yes, the weather in Norway is rainy and changeable, but because of that we can enjoy pristine nature to the fullest. What can also prove useful in such unpredictable conditions is an insulating blanket that will protect our bodies from chilly nights. It certainly wouldn’t be going too far to take warm woollen socks or a winter cap, even if we travel to Norway in July or August. Thermal underwear can also come in handy. Clothes protecting from rain and cold are a must, but it’s only the beginning. The most surprising thing about the Norwegian weather are circadian fluctuations in temperatures. “During my first visit in Norway, it was precisely the weather that turned out to be the greatest surprise. And it’s not so much about the fluctuations in temperatures as such, but rather about the unpredictable changeability itself,” says Remigiusz Kopiej. “Each traveller should be aware that after a cold night there may come a very hot day, and that temperatures may reach 30°C, so it is worthwhile to pack not only warm things, but also shorts and a good sunscreen, so as to enjoy the country’s charms in peace and quiet,” he sums up. FIR S T S T EP S What is also an important part of any trip to Norway are very long hiking escapades. That is why we should approach our packing strategically, and take only indispensable things. Everyone who lived through such a hiking challenge knows that after several hours of marching we start to feel the burden of every single thing, even if it’s a needle. That is why the preparation stage is so important – we should take only those things that we will definitely use. Otherwise, already after a few days, we’ll start to gradually dispense of all unnecessary ballast, throwing away all redundant things. Of course, there are some elements of equipment that should always be in our backpack, for example kindling, a map or a GPS, and the first aid kit. As we assemble the rest of our equipment, it would be worthwhile to pick only multifunctional things. If we want to take a whistle, then it should have an in-built compass or a thermometer. Instead of the entire set of tableware and cutlery, it’s enough to take one knife and a thermal cup. W Ł A Ś CI W Y KU R S / RI G H T PAT H US EFU L IN F O R M AT I O N Everyone who has already experienced Norwegian nature has their own methods of dealing with it. People who go to Norway for the first time should listen to a couple of valuable tips from an expert. When it comes to appropriate shoes, two pairs are the bare minimum, but for good measure we can take three or even four pairs. One of them should be specialist mountain shoes that cover our ankles. It’s very easy to get hurt on stony and treacherous roads. And, what is important, it’s precisely on this product that we should spend a little more money. Why? “When I went on my first trip to Norway, I took shoes that were quite reliable in the Polish conditions. So I was even more shocked when after several days of intensive hiking through Norwegian swamps they simply fell apart,” explains Kopiej. A very interesting gadget, especially in Norway, is the so-called Irish kettle. “This device allows for cooking without a bonfire, for example in the entrance to the tent. The possibility to enjoy a cup of hot tea after several rainy days spent under a tent is a priceless thing,” explains Remigiusz Kopiej. A huge facilitation for travellers in Norway is that they don’t have to worry about fresh water. It is so clean that it can be drunk straight from a river, “filtered though rocks.” Those less courageous can obviously buy some special filters. It’s worthwhile to have one empty plastic bottle which we can refill on our way during stopovers. And here’s an important tip from our expert, “Never drink stagnant water, irrespective of how thirsty you are. It can end up with a serious case of stomach flu, and then you’ll need at least several days to recover.” The last point was added to the list immediately after returning from Norway. As it turns out, even at the furthest north there are mosquitoes, and exceptionally botherW I ĘC E J N A W W W. A N Y W H ER E.P L some at that. That is why we definitely should pack a repellent with a high content of DEET, a chemical substance responsible for repelling mosquitoes. Last but not least, several words about what we can leave at home. If we take a dictionary or a Polish-Norwegian phrasebook, they will end up in a bonfire. Everyone in Norway, from the youngest to the oldest people, speak fluent English. We won’t need a torch either, because nights tend to be very bright. What can save our neck is… a garbage bag. “In Norway, camping is permitted only in designated areas. Even in the midst of the thickest wilderness, it’s not hard to find such points, and they are always equipped with trashcans. Cleaning up after ourselves is not a courtesy but an obligation. You can often meet foresters patrolling the area, and if there’s one thing that you certainly don’t want to learn about Norway, it is the height of their fines,” concludes our expert. Z D J ĘC I E: P I X A B AY.CO M 36 38 D E S T I N AT I O N: P O M O R S K I E P ZWIEDZANIE BARDZO ALTERNATYWNE Jeśli znudziło Wam się przemierzanie starówek i muzeów, może to znaczyć, że potrzebujecie zwiedzać nieco bardziej alternatywnie. Na przykład odkryć, co skrywa Morze Bałtyckie. Przekonacie się o tym na własne oczy dzięki nurkowaniu wrakowemu, na które sezon jeszcze trwa. Mamy też coś równie ekscytującego dla tych, którzy wolą się nie zmoczyć. S Y LW I A G U T O W S K A / Ź RÓ D Ł O: U R Z Ą D M O R S K I W G DY N I, N A RO D O W E M U Z EU M M O R S K I E W G DA Ń S KU, C EN T RU M N U R KO W E T RY T O N, W W W.W R A K I B A LT Y KU.P L T. S TAC H U R A W I ĘC E J N A W W W. A N Y W H ER E.P L olski Bałtyk kryje mnóstwo skarbów. Tragiczna historia II wojny światowej, która szczególnie dotknęła nasz region, idzie w parze z mnogością pamiątek wojennych spoczywających na dnie morza. Jest ich ponad sto, choć większość z nich pozostaje „niedostępna dla zwiedzających”. Jednak Urząd Morski w Gdyni we współpracy z Narodowym Muzeum Morskim w Gdańsku przygotował specjalną ofertę dla tych, którzy muzeum wolą zamienić na morskie głębiny. Powstał wykaz wraków oficjalnie udostępnionych dla podwodnej turystyki. A ta ma swoich zwolenników – co roku na dno polskiego morza zapuszcza się ponad 6 tysięcy płetwonurków. Jeszcze w 2006 roku lista ta liczyła 20 wraków dostępnych dla podwodnych turystów. Obecnie jest ona dwa razy dłuższa. Organizowane są ekspedycje do 40 wraków z tzw. uproszczoną procedurą – na podstawie „zgłoszenia wyjścia z portu na płetwonurkowanie”. Wraz z popularyzacją „alternatywnego zwiedzania” eksperci obserwują też coraz większą troskę środowiska płetwonurków o dobra kulturowe, jakimi są wraki. Dlatego Urząd Morski w Gdyni pracuje nad rejestrowaniem kolejnych obiektów. Także tych zatopionych na niewielkich głębokościach, dostępnych już dla płetwonurków z podstawowymi uprawnieniami. Do uprawiania nurkowania wrakowego potrzebne są bowiem przynajmniej minimalne uprawnienia. Pierwszym stopniem jest tak zwany Open Water Diver. To oficjalny stopień PADI (Professional Association of Diving Instructors – Profesjonalne Zrzeszenie Instruktorów Nurkowania), który umożliwia nurkowanie do 18 m na wodach otwartych. Na tej głębokości można już odnaleźć bardzo interesujące wraki, na przykład rosyjski ścigacz okrętów podwodnych, Groźny (11 m) czy Delfin – dawny trałowiec marynarki brytyjskiej, od 1948 roku pływający pod banderą Marynarki Wojennej RP, zatopiony w latach 50. (13 m). Trwające tydzień szkolenie, uprawniające do zdobycia tego certyfikatu, to koszt około 1450 zł. Do nurkowania na ok. 30-40 m potrzebny jest kolejny stopień, Advanced Open Water Diver (PADI), znany też jako Deep Diver. – Mówimy tu nadal o nurkowaniu rekreacyjnym, to znaczy niewymagającym dekompresji – mówi Krzysztof Wnorowski z Centrum Nurkowego Tryton w Gdańsku. Z takim certyfikatem możemy zanurkować do jednego z najciekawszych obiektów w naszym morzu. Znajdujący się na 32 m Munin to niemiecki okręt wojenny przebudowany z trawlera rybackiego. D E S T I N AT I O N: P O M O R S K I E Ostatnim stopniem wtajemniczenia jest tak zwane nurkowanie trymiksowe – poniżej 40 m. Ale nie wszystko naraz. – Czy nurkowanie to sport ekstremalny? – Ja bym tego nie nazwał sportem. Niewiele jest w tym aktywności, to raczej odkrywanie nowych przestrzeni – odpowiada Krzysztof Wnorowski. Najbardziej pożądanymi obiektami są oczywiście te zatopione najgłębiej, wymagające większego doświadczenia. Takim wyzwaniem jest transportowiec Franken (70 m). Oddany do użytku w 1943 roku, przeznaczony był do zaopatrywania krążowników w paliwo, amunicję i żywność. Zbombardowany w 1945 roku. Są też fascynujące wraki objęte zakazem nurkowania. Do takich należy MS Wilhelm Gustloff, dawny flagowy wycieczkowiec nazistowskiej organizacji turystycznej Kd F, włączony do Kriegsmarine, zatopiony w tragicznych okolicznościach. Dla miłośników zapomnianych historii jest jeszcze jedna atrakcja – tym razem naziemna. To Park Kulturowy Rzucewo koło Pucka. Miejsce to już od XIX wieku jest ważną przystanią archeologiczną związaną z polskim Bałtykiem. W 1894 roku odkryto tu ślady prehistorycznej osady rybackiej z późnej epoki kamienia. W dzisiejszym Parku można zobaczyć, jak żyli pradawni mieszkańcy ziem Zatoki Puckiej i okolic, obejrzeć prawdziwe przedmioty codziennego użytku i rekonstrukcję osad. Nadal sądzicie, że historia jest nudna? E N G L IS H V ERY ALTERNATIV E SIGHTSEEING If you’re fed up with wandering in old towns and museums, perhaps you need a bit more alternative sightseeing. For example, to discover the secrets of the Baltic Sea. Wreck diving, which is still in season, gives you a chance to see for yourself. We also have an option for those who don’t want to get wet. There’s plenty of treasure in the Baltic Sea. Tragic events of the Second World War, which affected our region badly, left us with multitude of war ‘souvenirs’ lying at the bottom of the sea. There are over a hundred wrecks, most of them remain ‘inaccessible to tourists’ though. However, the Maritime Office in Gdynia in cooperation with the National Maritime Museum in Gdańsk prepared a special offer for those who prefer the deep sea to museums. A list of wrecks officially accessible to underwater tourism was compiled. This type of tourism is quite popular – every year, over 6 thousand divers go underwater in Poland. TR AGIC ZNA HIS TORIA II WOJNY Ś WIATOWE J, KTÓR A SZC ZEGÓLNIE DOTKNĘŁ A NA SZ REGION, IDZIE W PAR ZE Z MNOGOŚCIĄ PAMIĄTEK WOJENNYCH SPOC Z Y WA JĄC YCH NA DNIE MOR Z A. In 2006, there were only 20 wrecks accessible to underwater tourists on the list. Now, the list is twice as long. Expeditions to 40 wrecks following a simplified procedure are organised – divers are only obliged to report leaving the port for the purpose of diving. According to experts, with the popularisation of the ‘alternative sightseeing’, divers care more about our cultural heritage, in this case – the wrecks. Therefore, the Maritime Office in Gdynia is working on the registration of more objects. Also the ones at shallow depths, accessible to divers with basic diving certification. To go wreck diving, divers are obliged to have at least the basic certification. The entry-level certification is Open Water Diver. It is used by PADI (Professional Association of Diving Instructors) and allows a diver to dive in open water to 18 metres. Some really interesting wrecks can be found at this depth, for example, a Russian submarine chaser, Groźny (11 m) or Delfin (13 m) – a minesweeper of the British Navy, sailing under the flag of the Polish Navy from 1948, sunk in the 1950s. To obtain the certificate, one must complete a one-week training course which costs about PLN 1450. To be allowed to dive at about 30–40 metres, the next level is required – Advanced Open Water Diver (PADI), also known as Deep Diver. ‘It’s still about recreational diving, which doesn’t involve decompression,’ says Krzysztof Wnorowski from Diving Centre Tryton in Gdańsk. With such a certification, we may dive in one of the most interesting objects in our sea. Munin, located at the depth of 32 m, is a German warship converted from a fishing trawler. The last level of expertise is trimix diving – below 40 m. But take your time. ‘Is diving an extreme sport?’ ‘I wouldn’t call it a sport. There’s little effort in it, it’s more about discovering new spaces,’ says Krzysztof Wnorowski. The most desired objects are the ones sunk at the greatest depths, which require more experience. A troopship Franken (70 m) is such a challenge. Put into operation in 1943, the ship was used to provide cruisers with fuel, ammunition and food. It was bombed in 1945. There are also fascinating wrecks covered by the diving ban. They include MS Wilhelm Gustloff, a former flag passenger ship of the Nazi leisure organisation KdF, incorporated into the Kriegsmarine, sunk in tragic circumstances. There is one more attraction – on land, for a change – for the fans of forgotten stories. It’s the Cultural Park in Rzucewo near Puck. Since the 19th century, it has been an important archaeological port of the Baltic Sea. In 1894, traces of prehistoric fishing settlement from the late Stone Age were discovered there. Today, tourists visiting the park can see how primeval inhabitants of the Puck Bay and its neighbourhood lived, see real everyday objects from these times as well as a reconstruction of the settlements. Do you still think that history is boring? 39 R EC E N Z J E / R E V IE W S “LO I STAŁO SIĘ. ZADUMA NAD ŚWIATEM W SIECI” reż. Werner Herzog M ój ulubiony eksponat w Centrum Nauki Kopernik stoi w hallu opodal wejścia głównego – to robot-poeta, który układa absurdalne wierszyki z podsuniętych mu słów. Jest lepszy od surrealistów, bo bez wysiłku korzysta z ich metody pisma automatycznego w sposób zupełnie niezmącony logicznością skojarzeń, jest to poezja w stanie czystym, wyzbyta kontroli rozumu, albowiem robot nie posiada podświadomości. W najnowszym filmie Wernera Herzoga, poświęconym nie tylko internetowi, ale i robotyce, pada pytanie o to, czy maszyna będzie w stanie wyręczyć człowieka także w dziedzinie sztuki – naukowiec odpowiada, że tylko poniekąd, bo robot co prawda nakręci film, ale nie będzie to film tak dobry, jak autorskie dzieła samego Herzoga. Nie przesądzałbym tego, zwłaszcza jeśli chodzi o fabuły, bo w tej dziedzinie niemiecki reżyser kompletnie stracił moc, od kiedy umarł jego aktor-guru Klaus Kinsky, robi filmy coraz słabsze, coraz bardziej nieistotne, coraz mniej naznaczone autorskim charakterem pisma. Co innego z dokumentami – tu Herzog pozostaje jednym z mistrzów eseju o cywilizacji, niedoścignionym w wywoływaniu efektu dziwności istnienia, niezależnie od tego, czy świadomie obiera sobie na bohaterów freaków (jak tytułowy Grizzly Man), czy jak w „Lo…” skrajnych racjonalistów – naukowców, programistów, konstruktorów myślących maszyn. Jak zwykle w offie słyszymy jego najczęściej – obok Slavoja Żiżka – parodiowaną angielszczyznę w kinie, którą Herzog zadaje pytania, nie wstydząc się własnej naiwności, przez co rozmówcy mają dodatkowy powód, żeby odpowiadać do kamery głośno i wyraźnie, jakby tłumaczyli elementarne prawa imbecylowi, co już samo w sobie daje efekt dziwaczny. Niby to tylko gadające głowy, ale zapamiętale snują opowieści trudne do zapomnienia: a to o graczach-nałogowcach, którzy kupują sobie pieluchy dla dorosłych, żeby nie musieć wychodzić za potrzebą w trakcie internetowej rozgrywki, a to o śmierci głodowej dziecka, o którym zapomniało małżeństwo uzależnione od gry, w której opiekowali się dzieckiem wirtualnym, a to o strefie poza zasięgiem stworzonej przez obsługę gigantycznej anteny czekającej na najdrobniejszy niezakłócony sygnał z kosmosu, w której cieniu osiedlają się „alergicy promieniowania”, a to o perypetiach najsłynniejszego hakera, który złapany przez FBI musiał odsiedzieć kilka lat bez komórki, bo prokurator stwierdził, że wygwizdując sygnał do telefonu będzie w stanie zdetonować ładunki atomowe. Herzog odsłania mapę świata nieodwołalnie złapanego w sieć, jeden z badaczy twierdzi, że przy totalnym black oucie ludzkość już nie przetrwa – od zagłady dzielą nas bowiem cztery sute posiłki, których zabraknie, kiedy Internet „zgaśnie”. Jeśli zaś nie zgaśnie, lada chwila ziści się marzenie o telepatii, która jest przecież tylko bezprzewodową transmisją myśli. A zatem: strach pomyśleć. E N G L IS H LO AND BEHOLD, REVERIES OF THE CONNECTED WORLD directed by Werner Herzog My favourite exhibit in Copernicus Science Centre is in the hall near the main entrance – it’s a poet-robot, which composes absurd WOJCIECH KUCZOK Pisarz, scenarzysta, grotołaz, felietonista, fan piłki nożnej. Laureat Nagrody Literackiej Nike. Człowiek o wielu pasjach. Z nami będzie dzielił się tą filmową, co miesiąc polecając jeden obraz wart obejrzenia. W I ĘC E J N A W W W. A N Y W H ER E.P L poems with words it hears. It’s better than surrealists because it uses their automatic writing method without any effort, in a way absolutely unaffected by logical associations; it’s a sheer poetry, devoid of control of the reason, as the robot has no subconscious. In the last film of Werner Herzog, not only about the Internet but also about robotics, a question is put whether a machine will be able to help humans also in the field of art. A scientist answers that only to some extent because a robot will shoot a film, but the film won’t be as good as the works of Herzog himself. Well, I wouldn’t be so sure, especially when it comes to plots – the German director has absolutely lost his power; since the death of his idol actor Klaus Kinsky, his films are less and less successful, more and more irrelevant, less and less marked by the author’s individual vision. Documentaries are a different kettle of fish – here, Herzog remains one of the masters of the essay on civilisation, unparalleled when it comes to creating an effect of strangeness of being, regardless of whether he chooses freaks (like the title Grizzly Man) as the characters of his films or extreme radicals (like in ‘Lo…’) – scientists, programmers, constructors of intelligent machines. As usually, we can hear his English, which is most often – beside Slavoj Żiżek’s – mocked in the cinema, in which he asks questions without being ashamed of his naivety. As a result, his interlocutors are encouraged to answer loudly and clearly to the camera, as if they were explaining basic principles to an imbecile, which has a really strange effect. They may be only talking heads but they are spinning their yarns difficult to forget: about addictsplayers who buy nappies for adults not to go to the toilet when they’re playing games online; about a death by starvation of a child, whose parents – addicted to a game in which they looked after a virtual child – forgot about it; about a zone not covered by a signal, created by operators of an enormous aerial waiting for the slightest uninterrupted signal from the universe, in whose shade people ‘allergic to radiation’ settle; about trials and tribulations of the most famous hacker, who was caught by the FBI and had to do time without a mobile phone because the prosecutor decided that he would be able to set off nuclear bombs by whistling a signal on the phone. Herzog uncovers a map of the world caught in the network beyond recall. One of the researchers claims that in the event of a total blackout, the humanity won’t survive – the annihilation of humanity will come after the lack of four sumptuous meals when the Internet ‘goes out’. But if it doesn’t, the dream of telepathy, which is only a cordless exchange of thoughts, will soon come true. Therefore, I shudder to think about the future. Z D J ĘC I A: M AT. P R A S O W E, Z D J ĘC I E A U T O R A: M O N I K A S Z A Ł EK 40 R EC E N Z J E / R E V IE W S CZ Y TANIE WEDŁUG SAR AMONOWICZ A do Warszawy i traktować jak bio-rzecz. Niemiec dość szybko daje się wciągnąć Mengelemu w socjopatyczne gry. Polak jest już tych gier udanym wytwórcą. Obaj bohaterowie – z patologicznym poczuciem własnej wyjątkowości, połączonym, jak często bywa, z kompleksem bycia niekochanym – wiodą nas przez świat perwersji, zboczeń, szaleństw, nikczemności i brudu. Nie jest to lektura łatwa, lekka i przyjemna, ale też – strawestujmy odrobinę świętego Mateusza – nie samą bezą żyje człowiek. E N G L IS H WOJCIECH ENGELKING LEKC JE ANATOMII DOKTORA D. DWIE TWARZE PERWERSJI WOJCIECH ENGELKING LEKC JE ANATOMII DOKTORA D. W YDAWNICT WO LITER ACKIE, KR AKÓW 2016 Wojciech Engelking, pisarz zaledwie 24-letni, wydał właśnie swoją już drugą powieść, w dodatku objętościowo imponującą: 600 stron! Widać poważny plan na życie, zresztą nie tylko w tym – Engelkinga mam przyjemność znać i robi na mnie wrażenie ta jego jakże szybko osiągnięta życiowa dojrzałość. „Lekcje anatomii doktora D.” dzieją się w dwóch planach czasowych: w czasie drugiej wojny światowej w obozie koncentracyjnym Birkenau i współcześnie (choć to niezbyt precyzyjne sformułowanie, bo akcja dzieje się w bardzo niedalekiej przyszłości) w Warszawie. W obu tych przestrzeniach funkcjonują bohaterowie – a ściślej antybohaterowie – o nieprzypadkowo zbliżonych brzmieniowo nazwiskach: w 1944 roku Niemiec Jacob Deymann, zubożały arystokrata z wielką nieśmiałością wobec płci przeciwnej, a w 2018 Jakub Dejman, młody warszawski samozwańczy chirurg plastyczny; ów z kolei ma do kobiet łatwość ogromną. Deymanna poznajemy, kiedy przyjeżdża do obozu Birkenau, by jako wysłannik berlińskiego Instytutu Antropologicznego przyjrzeć się eksperymentom doktora Mengele. Dejmana, gdy w Brazylii kupuje piętnastoletnią dziewczynę, by przewieźć ją ANDRZEJ SARAMONOWICZ reżyser, scenarzysta, pisarz, dramaturg i dziennikarz. Autor największych polskich hitów komediowych w XXI w. (m.in. „Ciało”, „Testosteron” i „Lejdis”). „Testosteron” - stale obecny w teatrach w kilkunastu krajach - jest również jedną z najpopularniejszych dziś polskich sztuk na świecie. W 2015 roku Saramonowicz wydał bestsellerową powieść „Chłopcy”. W I ĘC E J N A W W W. A N Y W H ER E.P L W YDAWNICT WO LITER ACKIE, KR AKÓW 2016 Wojciech Engelking, a writer who is only 24 years old, has just published his second novel, and its thickness is really impressive: 600 pages! It shows a serious life plan, and that’s not all – I have a pleasure to know Engelking personally and I’m impressed with how he has grown in maturity. The action of ‘Lekcje anatomii doktora D.’ (Eng. Anatomy Lessons of Doctor D.) takes place in two different periods: during the Second World War in the Auschwitz concentration camp and in contemporary times (it’s quite imprecise actually, as the action takes place in the near future) in Warsaw. Heroes of the book – or antiheroes, to be more precise – with similar surnames, which is not an accident, appear in both spaces: in 1944, there is Jacob Deymann, an impoverished German nobleman, extremely shy with the opposite sex, whereas in 2018, there is Jakub Dejman, a young self-proclaimed plastic surgeon from Warsaw, who, on the contrary, is very confident with women. We meet Deymann when he arrives at the camp as a representative of Berlin Institute of Anthropology to observe doctor Mengele’s experiments. Dejman, on the other hand, buys a fifteen-year-old girl in Brazil to bring her to Warsaw and treat her like a bio-object. The German soon gets mixed up in Mengele’s sociopathic games. The Pole is already a creator of these games. Both heroes – with a pathological feeling of uniqueness combined, as it often happens, with a complex of being unloved – show us the world of perversion, deviations, madness, meanness and dirt. It’s not an easy read but also – let’s make a travesty of St Matthew’s words – man shall not live on meringue alone. Z D J ĘC I A: M AT. P R A S O W E, Z D J ĘD I E A U T O R A: D O RO TA C ZO C H 42 44 W Y W I A D / IN T ERV IE W PODWÓJNA EN G L IS H TEXT S TA R T S AT PAG E 48 DEBIUTANTKA Debiutuje na scenie i w życiu. Jej historia to spełnienie marzeń wielu dziewczyn – tych od dziecka marzących o karierze piosenkarki oraz tych pragnących białej sukni i welonu. I to przed trzydziestką. Daria Zawiałow wkrótce wydaje swój pierwszy album. Jest romantyczna i melancholijna, jednak w pracy najlepiej dogaduje się z facetami. Dlatego pokazaliśmy jej dwa oblicza. A L EK S A N D R A B U D K A M O N I K A S Z A Ł EK W Y W I A D / IN T ERV IE W 45 46 W Y W I A D / IN T ERV IE W ROZ PA KO WA Ł A Ś J U Ż P R E Z EN T Y Ś L U B N E? Tak, dlatego w całym domu porozstawiane są butelki z winem. Cały rok intensywnie przygotowywaliśmy się do tego jednego dnia ślubu. Emocje już opadły, jednak nazywanie się mężem i żoną wciąż brzmi dla nas egzotycznie. Ż YCI O WA S TA BIL IZ AC JA P R Z Y S Z Ł A T U Ż P R Z ED ROZ P ĘD EM K A RIERY M U Z YC Z N E J. Poznaliśmy się z mężem w talent show. Żadne z nas nigdy nie planowało ślubu, jednak gdy spotyka się na swojej drodze odpowiednią osobę, trzeba kuć żelazo póki gorące. Tomek jest gitarzystą, teraz gra także w moim zespole. Zaręczyliśmy się po niespełna roku znajomości, wszystko bardzo szybko się potoczyło. Mam dwadzieścia cztery lata i nie myślałam o tym, że potrzebuję męża i stabilizacji. Sprawdziło się jednak powiedzenie, że serce nie sługa. ZO S TA NIE S Z A M B A S A D O R K Ą M ŁO DYC H DZIE W C Z Y N M A R Z ĄC YC H O TA KIM S A M Y M S C EN A RIUS Z U N A Ż YCIE. Większość moich rówieśniczek to szalone studentki chcące się bawić i niemyślące o stabilizacji. Ja z kolei nigdy nie chodziłam do klubów, nie zmieniałam co chwilę chłopaków. Jestem z tych dziewczyn, o których mówi się, że są romantyczkami. Jestem niesamowicie szczęśliwa, że moje życie poszło w takim, a nie innym kierunku. Jeżeli miałabym być inspiracją do tego, żeby decydować się na małżeństwo w młodym wieku, cieszę się tym bardziej. Małżeństwo szczerze polecam. JA KIE R EG U ŁY PA N U JĄ W M A Ł Ż EŃ S T W IE? Każde małżeństwo chyba ustala swoje własne zasady i podział obowiązków. Nie ma osoby bez wad, w każdej relacji trzeba się dotrzeć. Wydaje mi się, że związek, a zwłaszcza małżeństwo to sztuka kompromisów. Z MIENI Ł A Ś N A Z W IS KO? Tak, a razem z nim dowód. Według niego jestem teraz Darią Kaczmarek. Jednak na scenie pozostaję Darią Zawiałow. BY Ł A Ś DZIE W C Z Y N K Ą B AW I ĄC Ą SIĘ L A L K A MI C Z Y C H ŁO P C Z YC Ą W IS Z ĄC Ą N A T R Z EPA KU? W dzieciństwie bawiłam się prawie wyłącznie z chłopakami. Robiliśmy podchody, spędzaliśmy czas na podwórku. Dziś trudno już o takie dzieciństwo. Wspominam siebie grającą w klasy, biegającą po osiedlu, żeby zebrać jak największą grupę dzieciaków do wspólnej zabawy. Zawsze miałam jedną przyjaciółkę od serca i dwie dobre koleżanki, natomiast zawsze bardziej dogadywałam się z chłopakami. Tak jest do dziś, bo mój zespół to wyłącznie mężczyźni. Jestem dla nich kumplem. Nawet producent mojej płyty nie mówi do mnie po imieniu, tylko woła do mnie „stara”. Więcej, zdarza mu się powiedzieć „ej, stary”. Nadajemy na tych samych falach. Gadanie o ciuchach i paznokciach nie jest w moim klimacie. M A S Z W ZÓ R KO BIE T Y? Chyba nie mam takiego wzoru. Każda kobieta jest wartościowa i piękna, tylko wyraża to w inny sposób. Nigdy takiego wzoru na kobiecość nie szukałam. Wyprowadziłam się z domu, gdy miałam piętnaście lat. Chodziłam do szkoły z internatem, więc w kulminacyjnym punkcie dojrzewania i stawania się kobietą brakowało takiej osoby, którą mogłabym podpatrywać i podążać jej krokami w stronę kobiecości. Byłam w tym wszystkim sama – babcia czy mama były daleko. W tamtym okresie słuchałam Amy Winehouse i chodziłam po lumpeksach, co zostało mi do dzisiaj. Sama wyznaczałam sobie trendy i wzór na kobiecość. CO J E S T D L A CIEBIE AT RY B U T EM KO BIECO Ś CI? Na pewno niezależność i poczucie własnej wartości. Zawsze byłam postrzegana jako ta, która na pewno sobie w życiu poradzi, a ja tak naprawdę w głębi byłam bardzo zakompleksiona. Jestem domatorką, samotnikiem, popadam często w melancholijne stany. W samotności jestem zupełnie inna niż w tłumie. Kobiety powinny akceptować siebie takimi, jakimi są. Eksponować naturalność i uwierzyć w siebie. Uwierzyć w to, że możemy zawojować świat. Tym bardziej ze wspierającym mężczyzną u boku. TO T W Ó J A P EL, Z K TÓ RY M W C H O DZIS Z N A P O L S K Ą S C EN Ę M U Z YC Z N Ą? Apeluję, by być sobą. Gdy jesteś prawdziwy i dokładasz do tego ciężką pracę, to na pewno przyniesie zamierzone efekty. Kiedyś moimi ulubionymi wokalistkami były Diana Krall i Billie Holiday, chciałam być taka jak one. Znajomi przyklejali mi łatkę wokalistki jazzowej. Nie czułam się z nią dobrze. Gdy w 2009 roku dostałam się po raz pierwszy na Konkurs Debiutów w Opolu i zaśpiewałam piosenkę Kasi Nosowskiej, poczułam się w swojej skórze. Zaczęłam być sobą. Wkrótce potem poznałam mojego producenta i razem odkrywaliśmy to, co W I ĘC E J N A W W W. A N Y W H ER E.P L nas wówczas muzycznie kręciło. W międzyczasie wzięłam udział w talent show. Po programie nagraliśmy płytę, pod którą na sto procent możemy się podpisać. C Z Y N A T E J S C ENIE J E S T MIE JS C E D L A KO L E J N E J Ś PIE WA JĄC E J DZIE W C Z Y N Y? Miejsca na polskiej scenie jest bardzo dużo. Trzeba dać każdemu szansę, natomiast publika jest wybredna – i trudno jej się dziwić. Gdy ja poznaję artystę, który zaciekawi mnie jedną piosenką, staram się dotrzeć także do pozostałych nagrań. Daję szansę i każdy artysta na nią zasługuje. Skomponowanie piosenek i stworzenie swojego albumu to bardzo ciężka praca. Piszę swoje teksty i wymyślam linie melodyczne, jednak przekonałam się do tego dopiero po pozytywnych komentarzach ludzi. Dużo czasu poświęcam na komponowanie nowych utworów, mąż uczy mnie grać na gitarze, a ja wiem, że całe życie będę się doskonalić. Nigdy nie będzie tak, że powiem sobie, że piszę znakomite teksty i lepiej już się nie da. C Z Y DZIE W C Z Y NIE T RU D NIE J J E S T Z A IS T NIEĆ N A RY N KU M U Z YC Z N Y M? M A M Y W IEL U D EBIU TA N TÓ W – FAC E TÓ W. Wysypali się jak z rękawa. To fantastyczne, bo jakiś czas temu tych mężczyzn nie było zbyt wielu. Jednak czy naprawdę jest im łatwiej? Teraz to nie ma znaczenia. Publiczność pokocha cię lub nie. To takie być albo nie być. Obym się nie dowiedziała, jakie to uczucie być odrzuconym. Kings of Leon stali się sławni dopiero po czwartej płycie. (śmiech) M EL A KOT EL U K I A NI A DĄ B RO W S K A T R Z Y M A JĄ Z A CIEBIE KCIU KI. KO BIEC A S O L IDA R N O Ś Ć? Mam nadzieję. Bardzo się ucieszyłam, gdy Ania i Mela udostępniły na Facebooku „Malinowego chruśniaka”. To bardzo miłe. Kiedyś byłam psychofanką Ani Dąbrowskiej. Miałam okazję poznać ją podczas koncertu w Sali Kongresowej i powiedziałam jej o mojej miłości do niej. Dlatego radość z tego, że podoba jej się mój singiel, jest tym większa. T W O JA D RO G A N A S C EN Ę Z AC Z Ę Ł A SIĘ W P RO G R A MIE D L A DZIECI. Nie pamiętam dobrze mojego występu w programie „Od przedszkola do Opola”. Byłam przebrana za biedronkę i śpiewałam piosenkę Wolnej Grupy Bukowina. Nie wygrałam, natomiast byłam zadowolona z kartonu pełnego prezentów. W Y W I A D / IN T ERV IE W Z AW S Z E SIĘ Z A S TA N AW I A Ł A M, CO BY ŁO W T YC H W IEL KI C H P U D Ł AC H. SIEDZI A Ł A M P R Z ED T EL E W IZO R EM I Z A Z D RO Ś CI Ł A M T Y M DZIECI A KO M. Mnóstwo słodyczy i zabawek. Karton marzeń każdego dziecka. Było czego zazdrościć. (śmiech) A P OT EM BY Ł A S Z KO Ł A Z IN T ER N AT EM. Mając piętnaście lat przyjechałam do Warszawy do liceum. Ciężko mieszka się w szkole z internatem, a ja wytrzymałam tam pół roku. Mnie – samotniczce – nie odpowiadało to, że muszę dzielić pokój z wieloma osobami. Lubiłam usiąść na parapecie z pamiętnikiem i posłuchać muzyki. Tam było to niemożliwe. Poprosiłam mamę o ogromny kredyt zaufania i wynajęłam pokój na Saskiej Kępie. Mogłam zająć się sobą. D L AC Z EG O W Y B R A Ł A Ś A KU R AT TO L I C EU M? Chodziłam do szkoły im. Jana III Sobieskiego. To było zwykłe liceum, jednak z zapędem artystycznym. Murowany, typowy budynek, wchodziło się do środka, a tu – plastycy przy sztalugach tworzą obrazy, chór się rozśpiewuje przed lekcją, a schody cudownie skrzypią. Czuło się artystycznego ducha. P R Z ECI W KO C Z EM U SIĘ B U N TO WA Ł A Ś? Miałam okres słuchania metalu i chodzenia w glanach. To nic złego, ale u mnie wiązało się to z buntem. Przeciwko rodzicom, bo przeciwko czemu mogłam się buntować, nie wiedząc nic o świecie? Miałam trampki z symbolem anarchii, ale nie do końca wiedziałam, co ona oznacza. Gdzie teraz jest ta wściekłość nastolatki? Dojrzałam i zmieniłam się. Nie wiem, czy to ta moja długa droga do debiutu, czy mąż, czy wszystkie przejścia w życiu doprowadziły do tej ogromnej zmiany. Nauczyłam się pokory i z biegiem lat stawałam się coraz bardziej wycofana. Nie lubię być w centrum uwagi, nie przepadam za spędami i imprezami. Lubię być w domu i słuchać muzyki. Teraz mogę to robić z mężem i to jest najlepsze uczucie na świecie. O BS ERW U J E S Z IN N YC H D EBIU TA N TÓ W? Nawet im kibicuję. Z niektórymi, między innymi z Bovską czy Leskim, miałam okazję występować w Opolu. Dobrze, że tych debiutantów jest coraz więcej. Ludzie mają wiele do powiedzenia przez muzykę. Dlatego warto im się przyglądać. P O W IN N A Ś C Z U Ć SIĘ P E W NIE, M A S Z W S PA RCIE O G RO M N E J W Y T W Ó R NI. JA K D O S Z ŁO D O WA S Z E J W S P Ó Ł P R AC Y? Po „X Factorze” pracowaliśmy nad demo. NAUCZ YŁ AM SIĘ POKORY I Z BIEGIEM L AT STAWAŁ AM SIĘ COR A Z BARDZIE J W YCOFANA. NIE LUBIĘ BYĆ W CENTRUM UWAGI, NIE PRZEPADAM Z A SPĘDAMI I IMPREZ AMI. LUBIĘ BYĆ W DOMU I S ŁUCHAĆ MUZ YKI. 47 48 W Y W I A D / IN T ERV IE W ZROBIŁ AM DUŻY KROK, ALE SPEŁNIENIEM MARZEŃ BĘDZIE W YDANIE PŁY T Y. PRZEZ T YLE L AT W MOJE J GŁOWIE KŁĘBIŁY SIĘ PY TANIA: „CO CHCESZ ZROBIĆ? CO CHCESZ NAGRAĆ?”. Ale że była to muzyka alternatywna, wyszliśmy z założenia, że ciężko będzie wydać ten materiał pod skrzydłami dużej marki. Demo pokazaliśmy w kilku wytwórniach, zainteresowało się nim Sony Music, a my uspokoiliśmy się i wiedzieliśmy, że już jest dobrze. Mogłam zamknąć się w studiu i tworzyć. J E S T E Ś P O D W Ó J N Ą D EBIU TA N T K Ą. J U Ż R A Z MI A Ł A Ś W Y DAĆ P ŁY T Ę. W 2011 roku miałam nagrany album, na którym znalazła się muzyka indie rockowa z domieszką jazzu. Nie były to do końca klimaty moje i mojego producenta. Wszystko rozeszło się po kościach, a ja na jakiś czas wpadłam w dołek, zagubiłam się. Ten nowy album tworzyłam dwa lata. To chyba nie tak dużo, chociaż cały czas ją dopracowujemy. Ukaże się najpóźniej w marcu 2017 roku. Nie mogę nawet zdradzić tytułu ani nazwisk gości, chociaż bardzo bym chciała się już wszystkim pochwalić. (śmiech) Osiem lat czekałam na debiut, muszę poczekać jeszcze parę miesięcy. W P R Z Y PA D KU KO N KU R S U D EBIU TÓ W M A S Z B ŁO G O S Ł AW IEŃ S T W O L E Ś MI A N A . Lubię myśleć, że byłby dumny. „Malinowy” przypadkiem stał się ukłonem w stronę poety. Po przesłuchaniu wstępnego aranżu i specyficznego, namiętnego brzmienia gitary w intro, postanowiłam napisać erotyk. Tekst skojarzył się z Leśmianem, dlatego tytuł zaczerpnięty jest właśnie z wiersza poety. Mam nadzieję, że patrzy z góry i aprobuje moje wyczyny. E N G L IS H DOUBLE DEBUTANT She debuts both on stage and in life. Her story is a dream come true for many girls – those who have been dreaming about being a singer since their early childhood, and those who long for a white dress with a veil. And preferably before they turn thirty. Daria Zawiałow will soon release her first album. She’s romantic and melancholic, but at work she gets on like a house on fire mostly with men. That’s why we present her two sides. W O P O L U TA K Ż E DZI A Ł A Z A S A DA D O H AV E YO U A L R E A DY U N PAC K ED A L L D W Ó C H R A Z Y S Z T U K A? YO U R W ED DIN G G IF T S? Pierwszy raz się nie udało. Po raz drugi jechałam ze świadomością, z jakim silnym składem będę konkurować. Kortez, Leski, Jóga, Salk… a wśród nich ja! Okazało się, że otrzymałam Opolską Karolinkę. Szok i radość. Dzięki temu „Malinowy…” stał się rozpoznawalny i więcej osób go usłyszało. Yes, that’s why there are bottles of wine scattered everywhere around the house. We’d been preparing for an entire year for this single day of our wedding. The emotions have already subsided, but calling ourselves husband and wife still sounds exotic to us. L IFE S TA BIL I T Y C A M E TO YO U RI G H T S P E Ł NI ŁY SIĘ M A R Z ENI A DZIE W C Z Y N KI B EF O R E YO U R M USI C C A R EER H A S W Y S T ĘP U JĄC E J W P RO G R A MIE „O D G A IN ED M O M EN T U M. P R Z ED S Z KO L A D O O P O L A”? I met my husband in a talent show. Neither of us had planned to get married, but when you meet the right person on your way, you need to strike iron while it’s hot. Tomek is a guitarist, now he’s playing also in my band. We got engaged after a year, everything went really quickly. I’m 24, and I never thought I needed a husband or stability. As it turned out, however, the old adage that love cannot be compelled has come true. Zrobiłam duży krok, ale spełnieniem marzeń będzie wydanie płyty. Przez tyle lat w mojej głowie kłębiły się pytania: „Co chcesz zrobić? Co chcesz nagrać?”. Ta płyta to spełnienie pragnień. Jednak mam jeszcze kilka w zanadrzu. Będę ciężko pracować. W Y KO R Z Y S TA Ł A Ś S W O JĄ S Z A N S Ę N A S U KC E S. Wszystko się okaże, gdy wyjdzie album. Chcę, żeby moja muzyka znalazła swoich słuchaczy, chcę grać koncerty dla ludzi, którzy znają moje piosenki na pamięć. To byłby czad! YO U’L L B ECO M E A N A M B A S S A D O R F O R YO U N G G IR L S D R E A MIN G A B O U T T H E S A M E S C EN A RI O F O R L IFE. The majority of my peers are crazy students who want to party and play, and don’t think about stability at all. As for me, I never went to clubs, I didn’t change boyfriends every day. I’m one of those girls you’d call “romanticists.” I’m incredibly happy that my life went in this and not any other direction. If I were to be an inspiration for anyone to decide on marriage at a young age, I’d be even more happy. Marriage is something I can really recommend. W H AT RU L E S A R E T H ER E IN M A R RI AG E? I think each marriage probably has its own rules and division of responsibilities. There’s no person without flaws, in each re- W Y W I A D / IN T ERV IE W lationship you need to go to great lengths to get to know each other. I think that any relationship, and especially marriage, is the art of compromise. H AV E YO U C H A N G ED YO U R S U R N A M E? Yes, together with my ID card. According to it, I’m Daria Kaczmarek now. But on stage, I’m still Daria Zawiałow. W ER E YO U A G IR L T H AT P L AY ED W I T H D O L L S, O R R AT H ER A TO M B OY T H AT C L IM B ED T R EE S? When I was a child, I played almost exclusively with boys. We played hare and hounds, we spent time outdoors. Today, this kind of childhood is extremely hard to come by. I reminisce about how I used to play hopscotch, run around the entire housing estate to gather as many children as possible. When it comes to girls, I had one close friend and two good friends, but I have always been on better terms with boys. It’s visible even today, because there are only men in my band. I’m their buddy, and they treat me accordingly. Even the producer of my album doesn’t address me by my name, but calls me “old chap.” What is more, he sometimes talks to me as if I were a man. We are on the same wavelengths. Talking about clothes and fingernails is not exactly my thing. W I ĘC E J N A W W W. A N Y W H ER E.P L IS T H ER E A N Y W O M A N T H AT IS A RO L E M O D EL F O R YO U? I don’t think I have such a role model. Each woman is valuable and beautiful, but they express it in a different way. I’ve never even looked for such a model. I moved out of my house when I was fifteen. I attended a school with a dormitory, so in the peak of my puberty and maturing into a woman I didn’t have a person whose behaviour I could copy and who’d show me the way to womanhood. I was all alone in all of this – my mom and grandma were far away. In those days, I listened to Amy Winehouse and frequented second hand 49 50 W Y W I A D / IN T ERV IE W shops, which I still do. I set trends for myself and came up with a formula for womanhood. W H AT IS A N AT T RIB U T E O F W O M A N H O O D F O R YO U? Definitely independence and self-confidence. I’ve always been perceived as someone who can fend for herself, but the truth is, I’ve been full of complexes. I’m a homebody, a lone wolf, I’m given to melancholy. I’m a totally different person when I’m alone compared to the way I am in a crowd. Women should accept themselves just as they are, be natural and believe in themselves. Believe that we can conquer the world. Especially with a supportive man by our side. IS T HIS T H E A P P E A L W I T H W HI C H YO U’R E EN T ERIN G T H E P O L IS H M USI C S C EN E? I’d like for people to be themselves. If you’re true to yourself and put all you’ve got into this, it will certainly bring expected results. In the past, my favourite singers were Diana Krall and Billie Holiday, and I wanted to be like them. My friends labelled me as a jazz vocalist. I didn’t feel okay with that. When in 2009 I was admitted to the Competition of Debuts in Opole for the first time and sang a song of Kasia Nosowska, I finally felt that this was it. I started to be myself. Soon after this, I met my producer and together we uncovered our musical preferences. In the meantime, I took part in a talent show. After the show, we recorded an album, about which I can honestly say that it is 100% ours. I S T H E R E A P L A C E O N T H E P O L I S H SCENE FOR YET ANOTHER S I N G I N G G I R L? P O DZ I ĘKO WA N I A D L A PAW I L O N Ó W N O W Y Ś W I AT ( WA R S Z AWA , N O W Y Ś W I AT 22/28) Z A P O M O C W R E A L I Z AC JI S E S JI Z D J ĘC I O W E J. There is a lot of space on the Polish scene. You need to give everyone a chance, and the audience is picky – and it’s no wonder. When I learn about a new artist who gets my interest piqued with one song, I try to listen to their other records. I give them a chance, and each artist deserves it. Composing songs and creating an entire album is a very strenuous work. I write my lyrics and think up melodic lines, but I’ve grown to like it only after receiving positive feedback from people. I spend a lot of time on composing new songs, my husband teaches me to play the guitar, and I know that I’ll be improving myself for my entire life. I will never tell myself that I write superb lyrics and that I’ve reached the ultimate perfection. 52 W Y W I A D / IN T ERV IE W IS I T M O R E DIFFI C U LT F O R A G IR L TO EN T ER T H E M USI C M A R K E T? W E H AV E M A N Y D EB U TA N T S W H O A R E M EN. They spring up like mushrooms after a rain shower. It’s great, because some time ago guys were not that numerous. But is it really easier for them? Now it doesn’t matter. The audience will either love you or not. It’s a kind of „to be or not to be.” I don’t want to ever learn what’s like to be rejected. Kings of Leon became famous only after their fourth album (laughs). M EL A KOT EL U K A N D A NI A DĄ B RO W S K A K EEP T H EIR FIN G ER S C RO S S ED F O R YO U. W O M EN’S S O L IDA RI T Y? I hope so. I was really happy when Ania and Mela shared my song Malinowy chruśniak on Facebook. It’s really nice. I used to be a crazy fan of Ania Dąbrowska. I happened to meet her during a concert in a Congress Hall and I told her about my love for her. That’s why I’m even more happy that she likes my single. YO U R ROA D O N TO T H E S TAG E B EG A N IN A P RO G R A M F O R C HIL D R EN O D P R Z ED S Z KO L A D O O P O L A . I don’t remember my performance very well. I was dressed as a ladybird and I sang a song of Wolna Grupa Bukowina. I didn’t win, but I was satisfied with a cardboard box full of presents. I’ V E A LWAY S W O N D ER ED W H AT T H AT BI G B OX E S CO N TA IN ED. I S AT IN FRO N T O F T H E T V A N D EN V IED A L L T H O S E C HIL D R EN. A lot of sweets and toys. A cardboard box of each child’s dreams. It was something to be jealous of! (laughs) but with an artistic drive. A typical building made of stone. You came inside, and there – artists hurrying in front of their easels, painting something, a choir warming up before the class, stairs creaking delightfully under your feet… You could feel this artistic spirit in the air. W H AT DID YO U R EB EL AG A IN S T? I had a period when I listened to metal and wore combat boots. There’s nothing wrong with that, but in my case it was linked with a phase of teenage rebellion. Against my parents, obviously, because what could I rebel against, knowing nothing about the world? I had sneakers with the symbol of anarchy, but I didn’t really know what it meant. W H ER E DID T HIS T EEN AG E R AG E G O? I’ve matured and changed. I don’t know if it’s the long road I had to walk towards my debut, my husband, or my life experience that have transformed me so much. I learned humility and with the passage of time, I’ve been becoming more and more of a loner. I don’t like being in the centre of attention, I don’t really like great crowds and parties. I like staying at home and listening to music. Now I can do this with my husband and it’s the best feeling in the world. D O YO U O BS ERV E OT H ER D EB U TA N T S? I even cheer them on. With some of them, like with Bovska or Leski, I had the chance to perform in Opole. It’s great that there are more and more debutants. People have a lot to say through music. That’s why it’s worthwhile to observe them. of jazz. It wasn’t exactly my thing, neither was it my producer’s. Everything got dashed to the ground and I felt down in the dumps for some time, I got lost. Recording another album took me two years. It’s not that long, I think, although we’re still perfecting it. It will be released no later than in March 2017. I can’t even disclose its title or the names of featuring artists, although I’d really like to boast a little bit. (laughs). I’ve waited 8 years for my debut, I have to wait several months more. D O E S T H E RU L E „S ECO N D T IM E’S A C H A R M” A P P LY A L S O TO T H E CO M P E T I T I O N O F D EB U T S IN O P O L E? I didn’t win when I took part in it for the first time. When I went there for the second time, I was aware of how strong my competition was. Kortez, Leski, Jóga, Salk… and me amongst them! It turned out that I received the Karolinka Award. I was both shocked and happy. Thanks to this, my song Malinowy chruśniak became recognizable and many more people had the chance to listen to it. H AV E T H E D R E A M S CO M E T RU E F O R T H E G IR L W H O O N C E P ER F O R M ED IN A P RO G R A M F O R C HIL D R EN? I made a huge step forward, but my dreams will come true when I release my album. My head has been full of questions such as “what do you want to do? What do you want to record?” for so many years. This album is a dream come true. But I have several more in store. I will work hard. YO U’ V E S EIZ ED T H E O P P O RT U NI T Y TO YO U S H O U L D FEEL S EL F - CO N FID EN T, AC HIE V E S U CC E S S. YO U H AV E T H E S U P P O RT O F A H U G E We’ll see when the album is released. I want my music to find its own audience, I want to perform for people who know my songs by heart. It would be awesome! A N D T H EN T H ER E WA S S C H O O L R ECO R D L A B EL. H O W DID YO U R W I T H A D O R MI TO RY. CO O P ER AT I O N S TA RT? When I was fifteen, I came to Warsaw to high school. It was hard, living in a school with a dormitory, and I managed to put up with it for half a year. Being a loner, I didn’t like the fact that I had to share a room with many people. I liked to sit on a windowsill with a diary and listen to music. And it was impossible there. I asked my mom for a huge credit of trust, and I rented a room in Saska Kępa. There I had time for myself. After X Factor, we worked on our demo. But since it was alternative music, we assumed that it would be hard to release this material under a big record label. We presented the demo in several places, Sony Music got interested, and we heaved a sigh of relief because we knew that it was going to be okay. I could lock myself up in a studio and create. YO U A R E A D O U B L E D EB U TA N T. YO U W H Y DID YO U C H O O S E T HIS S P ECIFI C W ER E S U P P O S ED TO R EL E A S E A N HI G H S C H O O L? A L B U M O N C E B EF O R E. I attended High School of Jan III Sobieski. It was an ordinary high school, In 2011, I recorded an album that was a combination of indie rock with a touch W I ĘC E J N A W W W. A N Y W H ER E.P L YO U H AV E T H E B L E S SIN G O F B O L E S Ł AW L E Ś MI A N, A P O L IS H P O E T. I like to think that he would be proud. Accidentally, the song Malinowy chruśniak became a tribute to him. After listening to the first arrangement and the characteristic passionate sound of the guitar in the intro, I decided to write an erotic. I associated the lyrics with Leśmian, that’s why the title is taken from his poem. I hope that he looks at me from above and approves my deeds. 54 Look! l IPolish Picturelbook! G U S T / TA S T E N A D B A ŁT YC K I E C E N T RU M K U LT U RY W G DA Ń S K U U L. KO R Z EN N A 33/35, 80 - 851 G DA Ń S K W W W.N C K.O RG.P L / W W W. C EN T RU M J A N A .P L T EL. +48 (58) 301 10 51 S EK R E TA R I AT@N C K.O RG.P L POLSKA ILUSTRACJA NA EKSPORT Polska książka ilustrowana to marka znana od dziesięcioleci. Jest potencjał, by ten fenomen zyskał uznanie w oczach nowych odbiorców, nie tylko z Polski. Projekt „Look! Polish Picturebook!” Nadbałtyckiego Centrum Kultury w Gdańsku, który promuje polską książkę ilustrowaną za granicami naszego kraju, tym razem możemy zobaczyć do 15 października w Ratuszu Wileńskim. S Y LW I A G U T O W S K A N A D B A ŁT YC K I E C EN T RU M KU LT U RY W G DA Ń S KU Look! Polish Picturebook! składa się z trzech elementów: wystawy ilustracji i książek, warsztatów oraz publikacji, której autorki: Małgorzata Cackowska, Grażka Lange i Anita Wicencjusz-Patyna, piszą o książce obrazkowej, przypominają jej przeszłość oraz trwałe oddziaływanie na współczesnych twórców. Ta publikacja wypełnia istotną lukę w opracowaniach na temat naszych książek obrazkowych i stanowi znakomity wzorzec pisania na ten temat (i pokazywania tego, o czym się pisze). Wystawa i warsztaty, w Rydze i w Wilnie cieszą się bardzo dużą popularnością. Łotewska część, która odbywała się od 22 kwietnia do 30 maja, przyciągnęła 20 000 zwiedzających. Od 31 października do 28 listopada organizatorzy serdecznie zapraszają do Tallinna, gdzie wystawa będzie prezentowana w Estońskim Centrum Literatury dla Dzieci. Wystawie jak zwykle towarzyszyć będą warsztaty i spotkania z twórcami. E N G L IS H POLISH ILLUSTR ATION FOR E XPORT A Polish illustration book is a brand known for years. There is potential for this phenomenon to gain respect in the eyes of a new audience, not only the one from Poland. This time we can see the project “Look! Polish PictrueBook!” of the Baltic Culture Centre in Gdańsk, which is promoting the Polish illustration book abroad, until October 15th, in the Vilnius City Hall. Look! Polish PictureBook! is formed by three elements: an exhibition of illustrations and books, workshops and publications, authors of which: Małgorzata Cackowska, Grażka Lange and Anita Wicencjusz-Patyna, write about a picture book, remind about its past and permanent influence on the modern creators. This publication is filling in an important hole in the works about our illustration books and makes for a great model of writing about this topic (and showing what we are writing about). The exhibition and workshops were very popular in Riga and Vilnius. The Latvian part, which took place between 22nd of April and 30th of May, drew 20 000 visitors. From 31st of October until the 28th of November the organisers are warmly inviting to Tallinn, where the exhibition will be presented in the Estonian Literature Centre for Children. As usual, workshops and meetings with creators will be taking place alongside the exhibition. 56 G U S T / TA S T E GRZEGORZ LABUDA NAJLEPSZYM SZEFEM KUCHNI TRADYCYJNEJ POLSKI PÓŁNOCNEJ! Smakosze z Północy już wiedzą, gdzie udać się, by skosztować najlepszej kuchni tradycyjnej. Szef kuchni gdańskiej restauracji Szafarnia 10 został uhonorowany przez prestiżowy przewodnik Gault & Millau w kategorii Szef Kuchni Tradycyjnej. S Y LW I A G U T O W S K A H A N N A J A KÓ B C Z Y K 12 września 2016 roku w eleganckich i minimalistycznych wnętrzach restauracji Szafarnia 10 w Gdańsku odbyła się gala nagród Gault & Millau Polska. Goście, około stu szefów kuchni i managerów najlepszych restauracji z całej Polski Północnej (region obejmuje: Pomorze, Pomorze Zachodnie, Warmię i Mazury, Suwalszczyznę, Podlasie i Kujawy) razem z przedstawicielami prasy spotkali się, by świętować rozdanie nagród słynnego Żółtego Przewodnika. Gault & Millau to coraz bardziej rozpoznawalna marka w Polsce, na świecie zaś już od dawna, obok Michellin, jest najbardziej prestiżowym przewodnikiem po restauracjach i hotelach. Przyznano wyróżnienia w pięciu kategoriach: Szef Kuchni Tradycyjnej, Kobieta Szef, Młody Talent, Szef Jutra i Szef Roku. W pierwszej kategorii zatriumfował gospodarz gali, Grzegorz Labuda. W kolejnych W I ĘC E J N A W W W. A N Y W H ER E.P L kategoriach wyróżniono: Kobieta Szef – Iwona Niemczewska, Z Drugiej Strony Lustra (Szczecin), Młody Talent – Krzysztof Bielawski, Szeroka 9 (Toruń), Szef Jutra – Mariusz Siwak, Park Hotel (Szczecin) i Szef Roku – Sebastian Krauzowicz, Sfera by Krauzowicz (Toruń). Grzegorz Labuda z Szafarni 10 to postać znana w świecie kulinariów. Swoją karierę rozpoczynał na rodzinnym Pomorzu, w Zamku Jan III Sobieski w Rzucewie nad Zatoką Pucką. Stamtąd trafił do sopockich restauracji Villa Sedan oraz Hotelu Nadmorskiego. Kolejne lata spędził w Wielkopolsce, pracując jako Executive Chef w Boutique Hotel Blow Up Hall 50 50 w Poznaniu. Po kolejnym epizodzie na Mazurach, wrócił do stolicy Pomorza, Gdańska. W swojej karierze miał okazję gotować dla prezydenta Stanów Zjednoczonych George’a W. Busha, premierów krajów Unii Europejskiej w trakcie trwania polskiej prezydencji, a także dla finalistek Miss World. Po otrzymaniu wyróżnienia Grzegorz Labuda na żywo, na oczach zgromadzonych gości, wykonał swoją potrawę popisową. Były to kacze języki i kaszanka z białą kaszą gryczaną, puree z jabłek, serca drobiowe oraz sos z kaczki. Szef Szafarni 10 nie od dziś jest zwolennikiem i wybitnym ekspertem w dziedzinie wyśmienitych, a w Polsce nadal mało G U S T / TA S T E S Z A FA R N I A 10 U L. S Z A FA R N I A 10, G DA Ń S K 80-755 T EL: 58 600 85 00 / 58 733 60 02 R E S TA U R AC J A @S Z A FA R N I A10.P L W W W.S Z A FA R N I A10.P L docenianych podrobów. Zaprezentowane 12 września danie prawdopodobnie trafi do nowej, jesienno-zimowej karty Szafarni 10. Oprócz tego można spodziewać się szerokiej gamy dań rybnych i pysznych niespodzianek, jak specjalne menu degustacyjne. Co tydzień podczas weekendów Szef Kuchni dołącza do karty dodatkowe dania kuchni pomorskiej, zaś w piątki będzie można skosztować jagnięciny. Wszystko to z czwartkowymi i piątkowymi koncertami muzyki na żywo. Wrześniowa gala odbyła się w ramach cyklu Gault & Millau Tour, podczas którego w każdym sezonie przyznaje się wyróżnienia. Spośród nagrodzonych wyłania się następnie ścisłą elitę Szefów Kuchni na ogólnopolskiej Gali Premierowej trzeciej edycji Żółtego Przewodnika w Polsce, która odbędzie się w Warszawie. Wrześniowe wydarzenie w Szafarni 10 należało do ostatnich tego typu spotkań na szczeblu regionalnym w tym roku. E N G L IS H GR ZEGOR Z L ABUDA IS THE BEST CHEF OF TR ADITIONAL CUISINE OF NORTHERN POL AND! Gourmets from the North already know where to go to taste the best traditional cuisine. A chef of the restaurant Szafarnia 10 in Gdańsk was honoured by the prestigious guide Gault & Millau in the Traditional Cuisine Chef category. On September 12th 2016, in the elegant and minimalistic interior of the Szafarnia 10 restaurant in Gdańsk, an award ceremony of the Gault & Millau Poland took place. Guests, around one hundred chefs and restaurant managers from the best restaurants across Northern Poland (the region includes: Pomerania, West Pomerania, Warmia-Masuria, Suwałki, Podlaskie and Kujawy regions) have gathered with media representatives to celebrate the prize awarding of the famous Yellow Guide. Gault & Millau is a brand that is more and more renowned in Poland, while for a long time now it is, next to Michellin, the most prestigious restaurant and hotel guide in the world. Recognition was given in five categories: Traditional Cuisine Chef, Female Chef, Young Talent, Tomorrow’s Chef and Chef of the Year. The host of the gala, Grzegorz Labuda, triumphed in the first category. In the follow- ing categories awards were given to: Female Chef – Iwona Niemczewska, Z Drugiej Strony Lustra restaurant (Szczecin), Young Talent – Krzysztof Bielawski, Szeroka 9 restaurant (Toruń), Tomorrow’s Chef – Mariusz Siwak, Park Hotel restaurant (Szczecin) and Chef of the Year – Sebastian Krauzowicz, Sfera by Krauzowicz restaurant (Toruń). Grzegorz Labuda from Szafarnia 10 is a well-known character in the culinary world. He started his career in the home Pomerania, in the Jan III Sobieski Castle in Rzucewo, by the Bay of Puck. From there he went to work in Sopot restaurants Villa Sedan and Nadmorski Hotel. The following years he spent in Greater Poland, working as the Executive Chef in Boutique Hotel Blow Up Hall 50 50 in Poznań. After another episode in Masuria he returned to the capitol of Pomerania, Gdańsk. In his career he had the opportunity to cook for the president of the United States of America, George W. Bush, prime ministers of European Union’s countries during the Polish presidency and for the finalists of the Miss World competition. After receiving an award Grzegorz Labuda created his star dish live, in front of the gathered guests. This was duck tongues and blood sausage with white buckwheat, apple puree, and poultry hearts alongside duck sauce. For a long time now the chef of Szafarnia 10 is a supporter and a prominent expert in the field of outstanding, and not very appreciated in Poland, offal. Presented on September 12th offal dish will probably be featured in the new, autumn-winter Szafarnia 10 menu. Apart from that we can expect a wide selection of fish dishes and delicious surprises like a special tasting menu. Every week during the weekend the Chef adds special Pomeranian cuisine dishes to the menu and on Fridays we will be able to taste lamb. All this while enjoying Thursday and Friday live music concerts. The September gala took place as part of the Gault & Millau Tour cycle, during which prizes are awarded every season. Later, from amongst the awarded, tight elite of Chefs is chosen on the National Premiere Gala of the third edition Golden Guide in Poland, which will take place in Warsaw. The September event in Szafarnia 10 was the last of such meetings on a regional level in the current year. 57 58 S P R Z Ę T / EQ UIP M EN T PLANETA MOCY Mają różne kształty oraz sposób wykończenia, a moc, która w nich drzemie, potrafi dostarczyć niespodzianek. Kiedyś tylko środek transportu, dzisiaj styl życia. Jak cię widzą, tak cię piszą – mawia stare przysłowie. Samochód wcale nie pozostaje tu bez znaczenia. Co zatem ciśnie się na usta na widok kierowcy w wielkim, czarnym Porsche? A N N A N A Z A RO W I C Z W I ĘC E J N A W W W. A N Y W H ER E.P L EN G L IS H TEXT S TA R T S AT PAG E 60 S P R Z Ę T / EQ UIP M EN T ANNA NAZAROWICZ Słabość do samochodów ma zaszytą w głowie, bo serca nie ma – jest turbosprężarka. Tata uparcie karmił ją bezcenną wiedzą, sadzał za kierownicą samochodu jeszcze zanim wsiadła na rower. Dziś pociąga ją wszystko, co ma cztery koła, a każdy z samochodów darzy wielkim uczuciem. Autorka bloga „Panie wiozą Panów”: www.paniewiozapanow.pl. W jednym z wywiadów Irena Eris powiedziała, że nigdy nie robi interesów z ludźmi, którzy mają zaniedbane włosy, zęby oraz paznokcie. Nie wspomniała w tej układance ani słowem o samochodzie, co wcale nie oznacza, że ten pozostaje bez znaczenia. A przynajmniej w świecie biznesu, gdzie samochód to swego rodzaju wizytówka. Motoryzacja ma jednak to do siebie, że skutecznie potrafi namieszać w głowie i o ładnym samochodzie marzą nie tylko przedstawiciele wyższych sfer. A najlepszym tego przykładem może być Porsche Cayenne. Model ten z roku na rok bije kolejne rekordy sprzedaży. Niezależnie od wieku i płci samochody ze Stuttgartu zawsze przyprawiają o szybsze bicie serca. A Porsche to rzeka, do której gdy już raz się wejdzie, z wyjściem może być kłopot. Radość z prowadzenia Porsche może być bowiem ogromna i wtedy mało kto chce wracać do znacznie wolniejszej rzeczywistości. Kiedy zatem w 2002 roku stajnia Porsche wzbogaciła się o wielkiego, rodzinnego SUV-a, miłośnicy marki nie kryli zdziwienia. Nie przeszkodziło mu to jednak zawalczyć o podium. Rozpychanie się łokciami w tym przypadku było zbędne. Model wtargnął na rynek i natychmiast go zawojował. Stając z nim twarzą w twarz można się poczuć jak Dawid w konfrontacji z Goliatem. Porsche Cayenne gabarytami przypomina dom jednorodzinny i taką też funkcję ma poniekąd spełniać, chociaż na jego zakup często decydują się również ci, którzy pokaźnej rodziny wcale nie mają. Mają za to pieniądze oraz chęć podróżowania w najwygodniejszych warunkach. A tego z pewnością nikomu tu nie zabraknie. Kokpit to prawdziwe centrum sterowania tym niemieckim wszechświatem. Mamy tu zatem cały szereg przycisków i pokręteł, bo i sam samochód ma nam bardzo dużo do zaoferowania. Kto sądzi, że Porsche Cayenne Diesel to nudny, rodzinny kolos, ten nigdy nie był w większym błędzie. Samochód oferuje nam trzy tryby zawieszenia (Comfort, Sport, Sport Plus) oraz regulacje ich wysokości. Ta ostatnia jest szczególnie przydatna w sytuacji, kiedy opuszczamy asfalt. Warto jednak na nim pozostać, ponieważ samochód został również wyposażony w magiczny przycisk Sport. Po jego naciśnięciu zaczyna się prawdziwe show. Samochód dostaje prawdziwy zastrzyk mocy, po którym podczas ruszania ze świateł czuć, jak lędźwiowy odcinek kręgosłupa zostaje daleko za nami. A wtedy można powiedzieć o tym samochodzie wszystko, ale z pewnością nie to, że nie dostarcza prawdziwej frajdy z jazdy. Automatyczna skrzynia biegów jest tak szybka, a jednocześnie tak dyskretna, że moment zmiany biegów jest wręcz nieuchwytny. Tylko po go szukać, skoro radość z prowadzenia skupia na sobie całą uwagę. Czy są jakieś niespodzianki? Owszem, po otworzeniu drzwi karmelowe wnętrze wprawia w osłupienie. Ale nie tylko. Mimo, że pod maską został ukryty wysokoprężny S A M O C H Ó D ZO S TA Ł RÓ W N I E Ż W Y P O S A ŻO N Y W M AG I C Z N Y P R Z YC IS K S P O R T. P O J EG O N AC IŚ N I ĘC I U Z AC Z Y N A SI Ę P R AW DZ I W E S H O W. S A M O C H Ó D D O S TA J E P R AW DZ I W Y Z A S T R Z Y K M O C Y. 59 60 S P R Z Ę T / EQ UIP M EN T silnik o pojemności trzech litrów i mocy 262 KM, podczas jazdy do uszu dochodzi jedynie subtelny szum powietrza opływającego nadwozie. Jazdą można się cieszyć bez końca, ponieważ, wbrew pozorom, Porsche Cayenne Diesel opróżnia zbiornik paliwa małymi łyczkami. Po całym dniu jazdy wskazówka poziomu paliwa zmienia swoje położenie w sposób ledwo widoczny dla oka. „Jesteś moją kokainą, planetą mocy bez dna” – zaśpiewałam mu na pożegnanie, kiedy nadszedł moment rozstania. Tak, to był ten dzień: weszłam do rzeki, z której już nie widzę wyjścia. Ale mogłabym to robić każdego dnia. E N G L IS H PL ANET OF POWER They have different shapes and finish. Their power may also catch you by surprise. Just a means of transport in the past, nowadays – a lifestyle. As the old saying goes, ‘Fine feathers make fine birds.’ The car is of importance here as well. So what is there to say when you see a driver in a big black Porsche? Once, in an interview, Irena Eris said that she never did business with people who have unkempt hair, unhealthy teeth or nails. She didn’t mention cars, but that doesn’t mean that it isn’t of importance. At least, in the business world, where the car is a kind of signature. Motorisation, however, may really go to your head, and not only individuals in the upper class dream of a beautiful car. Porsche Cayenne is the best example of this. Year by year, the model continues to break sales records. Regardless of your age and sex, the cars from Stuttgart always make the heart beat faster. And Porsche is a river, which may be difficult to get out of, once you are already in it. Driving a Prosche may bring you wonderful joy, and afterwards, you don’t want to come back to a much slower reality. Therefore, when a large family SUV joined Porsche’s stable in 2002, the lovers of the brand were astonished. It didn’t stop the car from fighting for the podium, though. It didn’t have to elbow its way through. The model came onto the market and captured it immediately. Standing face to face with it, one can feel like David facing Goliath. Because of its size, Porsche Cayenne resembles W I ĘC E J N A W W W. A N Y W H ER E.P L S P R Z Ę T / EQ UIP M EN T a family house, and that’s the function it’s about to perform to some extent. Nonetheless, this model is purchased also by people who don’t have a large family; but they have money instead and they wish to travel in the most comfortable conditions. And that’s what this model guarantees. Its cockpit is a real control centre of this German universe. There are a series of buttons and wheels there, as the car has a lot to offer. Whoever thinks that Porsche Cayenne Diesel is a boring family giant is terribly wrong. The car offers three suspension modes (Comfort, Sport, Sport Plus) and height adjustable suspension. It’s particularly useful when we’re made to leave asphalt roads. But it’s better to stay on them, as the car is also equipped with a magical button Sport. When we press it, a real show begins. A rush of power that propels the vehicle forward when we get the green light makes our loins stay far behind. And then, one can say everything but that driving this car is no fun. Automatic transmission is so fast and discreet at the same time that the moment of shifting gears is almost imperceptible. I’m not even trying to look for it as I concentrate on the pleasure I derive from driving. Are there any surprises? Yes, there are. As soon as we open the door, the caramel interior stuns us. But there’s some more. Even though under the bonnet, there is a 3.0 -litre diesel engine generating 262 hp, the only thing you hear driving the car is a subtle whoosh of the air caressing its body. You can enjoy the drive without end, as against all appearances, Porsche Cayenne Diesel consumes fuel in small sips. After a day of driving, the hand of the fuel gauge changed its position only slightly. ‘You’re my cocaine, a planet of endless power,’ I sang to it when it was time to say goodbye. That was the day; I’ve got in a river and I can’t see any way out of it. But I could do that every day. 61 62 G U S T / TA S T E KAŻDY MA TAKI ŚWIAT, JAKI WIDZĄ JEGO OCZY Jest takie miasto na mapie Europy, w którym światowe trendy, muzyka oraz radość życia łączą się w idealną całość. Gdzie ludzka wyobraźnia nie ma żadnych ograniczeń. Berlin. Warto choć raz w życiu odwiedzić to magiczne miejsce, ale jeśli nie ma na to szans, to teraz jej namiastką można się cieszyć również w Trójmieście. A N N A N A Z A RO W I C Z T O M KU R EK N ajpierw był Sopot. Kurort, przez miłośników nazywany również polskim Miami, wydawał się idealnym miejscem na firmę, która indywidualizm uczyniła swoim znakiem firmowym. Nazwa OOG została zaczerpnięta z języka holenderskiego i oznacza po prostu oko. W samo sedno. Trudno o lepszy wybór, jeżeli chodzi salon optyczny. A raczej salony, ponieważ drugi właśnie powstał w głównym mieście w Gdańsku. Adam Kujawski przez wiele lat był związany z muzyką klubową, więc w Berlinie był częstym gościem. Niepowtarzalny urok tego miasta oraz mieszankę światowych trendów postanowił przenieść właśnie do swoich salonów, poczynając od wystroju, a na asortymencie kończąc. Na delikatnych konstrukcjach wykonanych ze stali witają nas oprawki tak wysmakowanych marek jak Mykita, Oscar Magnuson, Ic! Berlin czy Moscot, których na próżno szukać w innych W I ĘC E J N A W W W. A N Y W H ER E.P L salonach optycznych. Te pierwsze są wykonane z najlepszej szwedzkiej stali bez użycia jakichkolwiek śrub, a za powstaniem marki stoi trzech Berlińczyków. Te ostatnie upodobał sobie Johnny Depp. Aktor ulubiony model marki Moscot posiada we wszystkich dostępnych kolorach. To właśnie ten butikowy klimat sprawia, że w progi OOG trafiają ludzie, którzy indywidualny styl i najwyższą jakość cenią ponad wszystko. To, co najlepsze, kryje się jednak pod ziemią. W gdańskim salonie znajduje się piwnica odbudowana z cegieł, które pamiętają bombardowanie miasta podczas II wojny światowej. Posłużyła ona za gabinet do badań optometrycznych. Magii miejscu dodaje graffiti z cytatem z Jose Saramago: „Każdy ma taki świat, jaki widzą jego oczy”. Za jego powstaniem stoi Oskar Podolski aka OESU. W przypadku obu salonów nad całością czuwała młoda projektantka Marta Napiórkowska–Łosiń ze studia Mana Design. Efekt przeszedł najśmielsze oczekiwania, co doceniły media – sopocki salon został okrzyknięty jednym z najpiękniejszych na świecie, drugi – gdański, bezdyskusyjnie ma szansę mu dorównać. G U S T / TA S T E E N G L IS H YOUR WORLD IS WHAT YOUR E YES SEE There is a city on the map of Europe, where world trends, music and life happiness connect into a perfect whole. Where human imagination has no limits. Berlin. It is worth to visit this magical land at least once in your life and if there is no chance for it than you can enjoy a fraction of it in Tricity. First there was Sopot. A resort named by its fans the Polish Miami seemed to be an ideal place for a company that made individualism its brand. The name OOG was taken from the Dutch language and means simply “eye”. Bullseye. There is no better name for an optician’s establishment. Or establishments, for a second one just opened in Gdańsk main city. For many years Adam Kujowski was tied with club music, so he was an often guest in Berlin. He decided to carry over the unique charm of this city and a mix of world trends to his stores, starting from interior design, finishing on his stock. We are welcomed by spectacle frames of such sublime brands as Mykita, Oscar Magnuson, Ic! Berlin or Moscot. Those are impossible to find at opticians, yet here are lying on delicate steel constructions. The first ones are made from the best Swedish steel without use of any screws and the brand was created by three Berlin men. The last ones are preferred by Johnny Depp. The actor has his favourite model of the brand in all available colours. This boutique atmosphere brings people into OOG for whom individual style and highest quality are of the highest importance. Still the best things are hidden under ground. In the Gdansk store there is a basement rebuilt from bricks that remember the bombings of the Second World War. It serves as an optometry research office. Magic is added by graffiti with a quote by Jose Saramango “your world is what your eyes see”. Oskar Podolski aka OESU is responsible for its creation. Both stores were created under the watchful eye of a young designer Marta NapiórkowskaŁosiń from the Mana Design studio. The effect has outgrown even the wildest dreams and was appreciated by media: the store in Sopot was named the most beautiful in the world, the second one, in Gdańsk, can without doubt match that. 63 64 G U S T / TA S T E PODRÓŻ, KTÓREJ SIĘ NIE ZAPOMINA Poszukiwanie tego jedynego zapachu, będącego odzwierciedleniem naszej osobowości, to niezwykła podróż. Warto się w nią udać do miejsca, gdzie znajdziemy wszystko, co w perfumiarstwie najlepsze. Czyli na gdańską starówkę. A N N A N A Z A RO W I C Z T O M KU R EK K olebką perfumiarstwa jest Francja. To właśnie tutaj od XVII wieku powstawały najznakomitsze kompozycje zapachowe świata. Perfumowano peruki, stroje, a nawet całe wnętrza. Można się było obyć bez wody, ale bez perfum? Nigdy. Dziś najbardziej uznane „nosy”, takie jak Dominique Ropion, Geza Schoen czy też Maurice Roucel w szklanych flakonikach zamykają coś więcej, niż tylko ładny zapach. To magiczne zaklęcia. Aby się o tym przekonać na własnej skórze, warto odwiedzić Galilu Olfactory. Na jej półkach stoją prawdziwe skarby sygnowane największymi nazwiskami. Zapach benzyny, spalonych opon i smaru to pierwsze wrażenie po zetknięciu się z zapachem Nostalgia inspirowanym wyścigami Formuły 1 w Monte Carlo marki Santa Maria Novella. Z kolei kadzidło i żywica labdanum to dominujące składniki perfum Cardinal stworzonych przez Jamesa Heeleya. To, co charakteryzuje wszystkie perfumy, to wyjątkowa jakość. Jedna z pań trafiła w progi Galilu po tym, jak kupiła samochód. Czarujący zapach Molecule, którego używała poprzednia właścicielka, na dobre zamieszkał we wnętrzu samochodu. Tajemnica zapachów dostępnych w Galilu tkwi w oryginalnych kompozycjach, niedostępnych w szerokiej dystrybucji. Składniki tych perfum połączone ze sobą w umiejętny sposób dają efekt, którego na próżno szukać w drogeriach pośród komercyjnych pro- G U S T / TA S T E T O M AG I C Z N E Z A K L ĘC I A . A B Y SI Ę O T Y M P R Z EKO N AĆ N A W Ł A S N E J S KÓ R Z E, WA R T O O D W I EDZ I Ć G A L I L U O L FAC T O RY. pozycji. A jednym z nich z pewnością są m.in. perfumy o zapachu tłuczonego szkła. – Otwarcie naszej najnowszej perfumerii w Gdańsku jest odpowiedzią na rosnącą wśród klientów potrzebę wyróżnienia się i znalezienia dla siebie wyjątkowych produktów, które podkreślą ich styl oraz indywidualność – mówi Agnieszka Łukasik, współwłaścicielka Galilu. – Dlatego tak ważne jest, aby klienci przymierzyli zapach, poprzebywali w jego towarzystwie. Dzięki temu dokonamy właściwego wyboru i kupimy nie tylko właściwe perfumy. Kupimy kreację z prawdziwego zdarzenia. Skrojoną dla nas na wymiar. E N G L IS H A JOURNE Y TO REMEMBER Looking for the right fragrance which reflects our personality is an extraordinary journey. The perfect destination is the Old Town in Gdańsk, where we can find all that is best in perfumery. France is the cradle of perfumery. The best perfume compositions have been created there since the 17th century. Wigs, attires and even the whole interiors were perfumed. One could do without water but without perfume? Never. Today, the most appreciated ‘noses’ such as Dominique Ropion, Geza Schoen or Maurice Roucel put something more than only a nice fragrance into glass bottles. They create magical spells. Visit Galilu Olfactory and see for yourself – on the shelves, there is precious treasure closed in the bottles signed with the greatest names. The scent of petrol, tyres and grease is the first impression after smelling Nostalgia by Santa Maria Novella inspired by Formula 1 races in Monte Carlo. Incense and labdanum raisin are dominant ingredients of Cardinal perfume created by James Heeley. All the perfumes here are of high quality. A woman discovered Galilu after she had bought a car – the exquisite Molecule fragrance, used by the former owner of the car, had filled the car for good. The secret of the fragrances in Galilu is in their original compositions, available in exclusive distribution only. Ingredients of the perfumes combined in a proper way produce an effect which is impossible to find in drugstores with commercial products – e.g. the scent of broken glass. ‘Opening our newest perfume store in Gdańsk is an answer to the growing need felt by our clients to be original and to find special products which will express their style and individuality,’ says Agnieszka Łukasik, co-owner of Galilu. ‘That’s why it’s so important that clients try the fragrance on, be in its company. It allows them to make a proper choice and buy not only the right perfume but a creation in its own right. Tailored to their needs.’ 65 66 M O DA / FA S HI O N UN DISCOVERED FOTOG R A FIE / PHOTOG R A PH Y: EDY TA BA RT KIE WIC Z / EDY TA BA RT KIE WIC Z.COM M A KI JA Ż / M A KE U P: K A ROLIN A BOU CHEDID S T Y LIZ AC JA / S T Y LIS T: JOA NN A PEC ZKIS MODELK A / MODEL: JOA NN A UK AG BA / SPEC TO MODEL S M O DA / FA S HI O N 67 68 M O DA / FA S HI O N M O DA / FA S HI O N W I ĘC E J N A W W W. A N Y W H ER E.P L 69 70 M O DA / FA S HI O N W I ĘC E J N A W W W. A N Y W H ER E.P L M O DA / FA S HI O N 71 FE L I E T O N / CO L U M N WYBÓR DAJE WOLNOŚĆ ENGLISH CHOICE ME ANS FREEDOM K ATARZYNA ZDANOWICZ Od 2012 roku pracuje w TVN24. W CV ma też „Gazetę Wyborczą” Polskie Radio PiK, Radio Gra, Polsat i Polsat News. Lubi kawę i rozmowy. Nie kończy na jednym pytaniu, ale unika ludzi, którzy mówią bez końca. Jest też uzależniona od newsa i książek. Nie lubi marnować czasu i brzydzi się plotami. Co kraj to obyczaj. Do redakcji przyjechałam dziś znacznie wcześniej niż zwykle. Nie mogłam odmówić sobie wysłuchania krzykliwych argumentów z Sejmu. Znów wrócił ostry spór i wojna o sumienia. Zaplanowano pierwsze czytania dwóch projektów dotyczących zmian w prawie aborcyjnym. Każdy z nich chce zmiany radykalnej. Liberalizacja kontra zaostrzenie kar. Kiedy u nas za chwile zacznie się jatka, Szwedzi, którzy słyną z równouprawnienia kobiet i mężczyzn, mierzą się z zupełnie odwrotnym problemem, których ich samych nawet przerasta. Szwedzka młodzieżówka Partii Liberalnej idzie o krok dalej i chce aborcji dla mężczyzn. Na czym miałby ona polegać ? To mężczyzna podejmowałaby decyzje, czy chce dziecko czy nie. Jeśli uznałby, że nie ma na to ochoty, wówczas jego partnerka zobowiązana byłaby do usunięcia ciąży. Dla niektórych mężczyzny takie prawo byłoby z pewnością wygodne – zero zobowiązań, zero alimentów, zero problemu. Panowie nie powinni bić jednak przedwcześnie braw, bo jest mało prawdopodobnie, że pomysł wejdzie w życie. Powodów jest kilka. Po pierwsze to niszowa grupa. Po drugie, liberalna młodzieżówka słynie z kilku kontrowersyjnych pomysłów. Wcześniej domagali się legalizacji stosunków seksualnych między rodzeństwem po ukończeniu 15 lat, chcieli też wprowadzić możliwość seksu po śmierci. Mając tak wiele nietrafionych pomysłów na koncie, są marne szanse, by i tym postulatem ktoś zajął się poważnie. Choć akurat w naszym kraju, patrząc na liczbę rosnącego zadłużenia alimentacyjnego, pewnie cieszyłby się sporym zainteresowaniem. Podaję ten przykład nie bez powodu. W jednej i drugiej sprawie warto zachować równowagę, zastanowić się, czy jest to wymierzone w normalność, europejską cywilizację, budowaną żmudnie na przestrzeni ostatnich dziesięcioleci, na końcu której zawsze stoi człowiek, w tym przypadku kobieta i dziecko. Wybór nie zawsze jest wygodnym prawem, lecz tylko on daje nam wolność. W I ĘC E J N A W W W. A N Y W H ER E.P L So many countries, so many customs. Today, I arrived at the office earlier than usually. I couldn’t resist listening to heated arguments broadcast from the Sejm. Serious disputes and the fight over conscience are back again. The first reading of both draft acts regarding amendments to the abortion law was on the agenda. Each of them calls for radical changes. Liberalisation versus tightening the regulations. When in Poland the situation will soon turn into a freefor-all, the Swedish who are famous for gender equality are faced with a completely different problem – too difficult for them to handle. The Liberal Youth of Sweden goes one step further and wants abortion for men. Namely, a man would decide whether he wants a child or not. If he decided that he didn’t want a child, his partner would be obliged to have an abortion. For some men it would be definitely convenient – no strings attached, no alimony, no problems. But don’t jump the gun – it’s unlikely that the idea will enter into force. There are several reasons for that. Firstly, it’s a small group. Secondly, the Liberal Youth is famous for several controversial ideas. In the past, they wanted incest between siblings after reaching the age of 15 and necrophilia to be legalised. With so many ridiculous ideas, they have little chance that this demand will be treated seriously. Perhaps in Poland, taking growing alimony debts into account, it might meet with considerable interest. I’m giving this example for a reason. In both cases, we should maintain the balance, consider whether a solution isn’t too extreme and follows the principles of the European civilisation built laboriously over the last decades, at the end of which there’s always a human being – a woman and a child in this case. Choice isn’t always a convenient law, but only the choice gives us freedom. Z D J ĘC I A: M O N I K A S Z A Ł EK 72 86 N OWO Ś CI N A L O T N IS KU / W H AT’S N E W? DWA MILIONY w 2016! podróżnych, w bieżącym roku taki wynik osiągnęliśmy już w siedem miesięcy. W październiku, poza ośmioma nowymi trasami, zyskamy również dodatkowy, trzeci samolot w bazie – mówi Leszek Chorzewski. – Mamy również nadzieję, że już niedługo będziemy mogli ogłosić pasażerom kolejne nowe połączenia na przyszły sezon letni, co z pewnością pomoże nam w zwiększeniu tempa rozwoju lotniska – dodaje. E N G L IS H T WO MILLION PA SSENGER S IN 2016! On 7 September, the Warsaw-Modlin Airport welcomed its two-millionth passenger. Last year, the same result was achieved one month later, which is a proof of positive changes at the airport near Warsaw. 7 września w Porcie Lotniczym Warszawa/Modlin wylądował dwumilionowy pasażer obsłużony w 2016 roku. Jest to wynik, jaki przed rokiem udało się lotnisku osiągnąć miesiąc później i wskazuje na pozytywne zmiany, jakie zachodzą w podwarszawskim porcie lotniczym. Ź RÓ D Ł O: L O T N IS KO WA R S Z AWA / M O D L I N Po czterech latach od otwarcia Lotnisko Warszawa/Modlin jest drugim portem lotniczym dla Warszawy i Mazowsza oraz piątym największym pod względem liczby obsługiwanych pasażerów portem lotniczym w Polsce. Jeszcze w 2008 roku zakładano, że lotnisko w Modlinie będzie obsługiwało docelowo 1,5 miliona podróżnych rocznie. Tę liczbę port przekroczył w 2014 roku, czyli już dwa lata po pierwszym starcie i lądowaniu. Łącznie od początku działania z podwarszawskiego lotniska skorzystało już 7,5 miliona osób, a tylko w bieżącym roku port zbliży się do liczby 3 milionów odpraw rocznie. – To, co jak magnes przyciąga pasażerów do Modlina, to dobra lokalizacja, wygodne skomunikowanie z wieloma miastami, bardzo szeroka oferta kierunków lotniczych i niskie ceny biletów – mówi Leszek Chorzewski, p.o. Prezesa portu. – Tendencję wzrostową najlepiej pokazują liczby: w 2014 roku przyjęliśmy łącznie 1,7 miliona After four years since its opening, the Warszawa-Modlin Airport is the second biggest airport for the area of Warsaw and Masovia, and the fifth one in Poland when it comes to the number of serviced passengers. Still in 2008, it was assumed that the airport in Modlin would ultimately service 1,5 million passengers per year. This number was exceeded already in 2014, so only 2 years after the first take-off and landing. All in all, since the day of its opening, the airport has serviced 7,5 million people, and this year the airport will achieve the number of almost 3 million check-ins per year. “What attracts passengers to Modlin is its good location, comfortable traffic connection with many cities, a very wide offer of flight connections and low prices of ticket,” says Leszek Chorzewski, Acting Director of the airport. “This rising trend is especially visible when we look at the numbers: in 2014, we serviced the total of 1,7 million passengers, whereas this year, we achieved the same result already after seven months. In October, apart from eight new routes, we’ll add a third airplane to our base,” continues Leszek Chorzewski. “We also hope that we’ll soon be able to announce new connections for the next summer season, which will certainly help us to increase the pace of the airport’s development,” he adds. E N G L IS H PÓŁ MILIONA NA WAKACJE Pomocny w osiągnięciu tak dużego sukcesu był z pewnością bardzo udany sezon letni – tegoroczne wakacje na lotnisku w Modlinie były wyjątkowo gorące. Ź RÓ D Ł O: L O T N IS KO WA R S Z AWA / M O D L I N W edług prowadzonych przez Port Lotniczy statystyk tylko od 24 czerwca do 31 sierpnia z usług podwarszawskiego lotniska skorzystało 581 971 osób, czyli aż o 10% więcej w stosunku do analogicznego okresu w 2015 roku. W tym okresie podróżni najchętniej wybierali Londyn, Wrocław, Brukselę, Gdańsk oraz Dublin. Z kierunków uważanych za typowo wakacyjne najwięcej osób latało natomiast do Rzymu, Aten, Alicante, na Teneryfę, do Malagi oraz do Pizy. – Kiedy w 2012 roku otwieraliśmy lotnisko, na mapie połączeń z Modlina było 25 kierunków lotniczych. Dzisiaj nasi pasażerowie mogą polecieć do 44 miast w całej Europie – jest to czwarta najbogatsza oferta regularnych połączeń na rynku polskim – mówi Leszek Chorzewski, p.o. Prezesa Portu Lotniczego Warszawa/Modlin. – Jesteśmy z tego bardzo zadowoleni, a już wkrótce będziemy mogli ogłosić pasażerom kolejno nowości. Bardzo gorąco zapowiada się również tegoroczna zima w Modlinie, z aż ośmioma nowymi trasami – dodaje. HALF A MILLION IN SUMMER What was definitely helpful in achieving such great success was a very successful summer season – this year’s holidays were exceptionally hot at the airport in Modlin. According to the airport’s statistics, only from 24 June to 31 August, as many as 581 971 people used the airport’s services, which is 10% more than in the analogous period in 2015. In this period, passengers chose chiefly London, Wroclaw, Brussels, Gdansk and Dublin. When it comes to destinations perceived as typical for vacations, the majority of passengers flew to Rome, Athens, Alicante, Tenerife, Malaga and Pisa. “When we opened the airport in 2010, we began with 25 routes on our map of connections. Today, our passengers can fly to 44 cities in the entire Europe – it’s the fourth broadest offer of regular connections on the Polish market,” says Leszek Chorzewski, Acting Director of the Warszawa-Modlin Airport. “We’re very happy about it, and soon we’ll be able to announce even more new connections. This year’s winter also seems very promising, as we plan to enrich our offer with eight new routes,” he adds. REKLAMA 87 N OWO Ś CI N A L O T N IS KU / W H AT’S N E W? PONAD ĆWIERĆ MILIONA PASAŻERÓW W SIERPNIU Z miesiąca na miesiąc pozycja Lotniska Warszawa/Modlin w Polsce umacnia się. Tylko w sierpniu z przez podwarszawski port lotniczy „przewinęło się” ponad ćwierć miliona pasażerów. Ź RÓ D Ł O: L O T N IS KO WA R S Z AWA / M O D L I N W sierpniu z usług Lotniska Warszawa/Modlin skorzystało 255 036 podróżnych w ruchu regularnym, co oznacza dokładnie 12-procentowy wzrost w stosunku do analogicznego okresu w roku 2015. Jeśli chodzi o ruch krajowy, z połączeń lotniczych z Wrocławiem i Gdańskiem skorzystało 35 340 osób, natomiast z lotów zagranicznych – 219 696 podróżnych. Ogółem w sierpniu Lotnisko Warszawa/Modlin wykonało 1 508 operacji lotniczych. W ciągu jednego dnia lotnisko obsługuje średnio około 8 300 pasażerów i 50 regularnych startów i lądowań. Nowe, startujące w październiku trasy sezonu zimowego to: Porto, Tuluza, Walencja, Leeds, Belfast, Newcastle (każde z nich dwa razy w tygodniu), Edynburg oraz Birmingham (po trzy razy w tygodniu). Planowane jest także zwiększenie częstotliwości lotów do Bristolu (z trzech do czterech tygodniowo) oraz Mediolanu Bergamo (z sześciu do siedmiu tygodniowo). Mimo że dopiero rozpoczyna się sezon zimowy, Lotnisko Warszawa/Modlin rozpoczął już prace nad rozbudową siatki połączeń nadchodzącego sezonu letniego. Już teraz wiadomo, że latem 2017 spod Warszawy będziemy mogli polecieć bezpośrednio do portugalskiego Faro. E N G L IS H OV ER QUARTER A MILLION PA SSENGER S IN AUGUST With each passing month, the position of the Warsaw-Modlin Airport is getting stronger. Only in September, the airport welcomed more than quarter a million passengers. In August, 255 036 passengers used the services of the Warszawa-Modlin Airport in regular traffic, which means exactly 12% growth in comparison with the analogous period in 2015. When it comes to the domestic traffic, connections to Wroclaw and Gdansk were used by 35 340 passengers, whereas international travels were chosen by 219 696 people. All in all, the Warsaw-Modlin Airport serviced 1508 flight operations in August. In the course of one day, the airport services on average about 8300 passengers and 50 regular takeoffs and touchdowns. New connections of the winter season that will be launched in October include such destinations as Porto, Toulouse, Valencia, Leeds, Belfast, Newcastle (each one of them two times a week), Edinburgh and Birmingham (three times a week). There are also plans to increase the frequency of flights to Bristol (from three to four times a week) and Milano Bergamo (from six to seven times a week). Even though the winter season has yet to start, the Warszawa-Modlin Airport has already begun working on broadening the network of connections of the oncoming summer season. It is already known that in summer 2017 there will be a direct connection from Warsaw to the Portuguese Faro. Z D J ĘC I E: P I X A B AY.CO M 88 N OWO Ś CI N A L O T N IS KU / W H AT’S N E W? 89 90 N OWO Ś CI N A L O T N IS KU / W H AT’S N E W? WIĘZIENIE I GRZYWNA ZA FAŁSZYWE ALARMY W kwietniu bieżącego roku dwa warszawskie porty lotnicze – Lotnisko Chopina oraz Lotnisko Warszawa/Modlin otrzymały telefony z fałszywymi informacjami o podłożonych ładunkach bombowych. 25 sierpnia zakończył się proces sądowy w tej sprawie. Ź RÓ D Ł O: L O T N IS KO WA R S Z AWA / M O D L I N E fektem niebezpiecznego żartu oskarżonego – Emila Ś. był alarm i ewakuacja terminala podwarszawskiego portu lotniczego. Po podsumowaniu strat związanych z zakłóceniem pracy Lotniska Warszawa/Modlin, władze portu postanowiły zgłosić sprawę nowodworskiej prokuraturze i wnioskowały o ukaranie sprawcy. – Bezpieczeństwo podróżnych jest dla nas najważniejsze, dlatego każdą przesłankę o zagrożeniu traktujemy z największą powagą – mówi Leszek Chorzewski, p.o. Prezesa lotniska. – Zawsze w takich sytuacjach będziemy domagać się nie tylko zwrotu poniesionych kosztów, ale przede wszystkim surowego ukazania autorów tego typu fałszywych informacji, które wywołują alarm, a w konsekwencji paraliżują funkcjonowanie całego portu lotniczego. Zrobimy wszystko, aby wykorzenić takie „żarty” w przyszłości – dodaje. Sąd Rejonowy w Nowym Dworze Mazowieckim skazał oskarżonego Emila Ś. na karę dwóch lat i czterech miesięcy więzienia oraz nakazał mu zapłatę grzywny – po 12 tys. zł na rzecz obu portów lotniczych. Przypomnijmy, że zgodnie z art. 224a Kodeksu Karnego, kto wiedząc, że zagrożenie nie istnieje, zawiadamia o zdarzeniu, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób lub mieniu w znacznych rozmiarach lub stwarza sytuację, mającą wywołać przekonanie o istnieniu takiego zagrożenia, czym wywołuje czynność instytucji użyteczności publicznej lub organu ochrony bezpieczeństwa, porządku publicznego lub zdrowia mającą na celu uchylenie zagrożenia, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8. E N G L IS H PRISON AND FINES FOR FAL SE AL ARMS In April 2016, two airports in Warsaw – the Chopin Airport and the WarsawModlin Airport – received telephone calls with false information about explosives. On 25 August, the lawsuit pertaining to this event came to an end. The dangerous prank played by the accused Emil Ś. resulted in the alarm and evacuation of the airport. After calculating losses connected to the disruption in the airport’s functioning, the airport’s authorities decided to report the incident to the public prosecutor’s office in Nowy Dwór with a claim to punish the culprit. “Safety of passengers is our top priority, so we treat each lead very seriously,” says Leszek Chorzewski, Acting Director of the Warszawa-Modlin Airport. “Whenever such situations occur, we will always demand reimbursement of the incurred costs, and, first and foremost, a severe punishment for authors of false information that results in raising the alarm and, consequently, paralyzing the entire airport. We’ll do everything in our might to prevent such “pranks” from happening,” he adds. The District Court in New Dwór Mazowiecki sentenced the accused Emil Ś. to two years and four months of prison and ordered him to pay a fine – 12 000PLN for each of the two airports. Pursuant to Art. 224a of the Polish Penal Code, any person who knows that a threat is non-existent but nevertheless informs about an event which endangers life, health or property, or brings about a situation that is intended to create an impression of the existence of such threat, and by doing so forces public services or an agency entrusted with the protection of safety, public security of health to undertake an action with the aim of eliminating the threat, shall be liable to imprisonment from 6 months to 8 years. N OWO Ś CI N A L O T N IS KU / W H AT’S N E W? JAK DOJECHAĆ NA LOTNISKO KOMUNIKACJA AUTOBUSOWA KOMUNIKACJA LOTNISKO WARSZAWA/MODLIN - WARSZAWA 91 ARABIAN HORSE FESTIVAL www.akeahf.com www.alkhalediah.pl Położona niedaleko Płońska, w samym sercu Mazowsza stadnina Al Khalediah Poland – polski oddział potężnej saudyjskiej stadniny Al Khalediah – już po raz trzeci zorganizowała Europejski Festiwal Koni Arabskich Al Khalediah European Arabian Horse Festival. KR Z YSZ TOF PLESS E WA I M I EL S K A-H EB DA , D O M I N I K DZ I EC I N N Y W wygodnych fotelach, przy stolikach w eleganckim namiocie VIP zasiedli właściciele koni, przedstawiciele korpusu dyplomatycznego, sponsorów, lokalnych i centralnych władz. Nagrody wręczał między innymi prezes Agencji Nieruchomości Rolnych, pan Waldemar Humięcki, a także goście z Arabii Saudyjskiej. – Większość Saudyjczyków utożsamia Polskę z drugą ojczyzną swego dziedzictwa narodowego, czyli majestatycznych koni arabskich – zauważył dyrektor generalny Festiwalu, Hubert Kulesza. Choć swoje inwestycje w Polsce lokują saudyjscy potentaci, tacy jak Sabic czy Amiantit, to właśnie przede wszystkim konie sprawiają, że Polska nie jest dla Saudyjczyków jedynie obojętnym punktem na mapie. Komisja sędziowska w międzynarodowym składzie zgodnie ze ściśle określonymi regułami wybrała najpiękniejsze konie, a emocje publiczności momentami sięgały zenitu. Wreszcie ogłoszono zwycięzców. Trzy złote medale trafiły do stadniny Ajman Stud, należącej do koronowanego księcia Adżmanu, szejka Ammara Bin Humaid Al Nuaimi, który kilka lat temu za 1 milion 125 tysięcy euro zakupił na janowskiej aukcji czempionkę świata – klacz Kwesturę. Jeden medal poleci do szanowanej niemieckiej stadniny Gestüt Osterhof, a kolejne złoto przyznano koniowi polskiej hodowli, własności saudyjskiego hodowcy Samiego Ben Saada. Ostatni ze złotych krążków zdobyła stadnina Al Baydaa Stud z Egiptu. Zgodnie z bliskowschodnim zwyczajem, złoci medaliści, których była szóstka, otrzymali nagrody – samochody marki Ford. To jedyna tego typu impreza w Europie, gdzie właściciele najlepszych koni walczą o tak cenne nagrody. Nic dziwnego, że w Nowych Wrońskach pojawiła się przeszło setka koni arabskich reprezentujących stadniny z całego świata – od Polski po Zjednoczone Emiraty Arabskie. Wśród zawodników były araby, które wcześniej stawały na podium organizowanego w Paryżu czempionatu świata dla koni tej rasy. Trzydniowy Festiwal zwieńczyła niedzielna gonitwa o Puchar Al Khalediah Poland na warszawskim Służewcu. E N G L IS H AR ABIAN HOR SE FESTIVAL Already for the third time, the Al Khalediah Poland horse stud farm – Polish subsidiary of the enormous Saudi Arabian Al Khalediah horse stud farm – located near Płońsk in the very heart of Masovia, was the organizer of the Al Khalediah European Arabian Horse Festival. The comfortable armchairs in an elegant marquee for VIPs were occupied by horse owners, representatives of diplomatic corps, sponsors as well as local and central authorities. The awards were given by Waldemar Humięcki, the Director of Agricultural Property Agency, as well as guests from Saudi Arabia. “The majority of Saudi Arabians perceive Poland as the other homeland for their national heritage, in other words the majestic Arabian horses,” noticed the Chief Director of the Festival, Hubert Kulesza. Although there are Saudi Arabian potentates, such as e.g. Sabic or Amiantit, that invest in Poland, it is horses that make Saudi Arabians see Poland as an important point on the map. To the audience’s great excitement, the international jury, following strictly defined rules, chose the most beautiful horses. At long last, the winners were announced. Three gold medals went to the Ajman Stud owned by the crowned prince of Ajman, sheik Ammar Bin Humaid Al Nuaimi who several years ago bought the world’s champion – a mare N OWO Ś CI N A L O T N IS KU / W H AT’S N E W? called Kwestura – at an auction in Janów for EUR1125000. One medal was given to the renowned German horse stud farm Gestüt Osterhof, and one was awarded to a horse from a Polish stud, owned by a Saudi Arabian breeder Sami Ben Saad. The last gold medal went to Al Baydaa Stud from Egypt. N A SI PA R T N ER Z Y In accordance with the Saudi Arabian tradition, winners of gold medals – of which there were six – received additional awards – Ford’s cars. It’s the only event of this kind in Europe where horse owners compete for such valuable prizes. No wonder that in Nowe Wrońska there appeared over one hundred Arabian horses representing horse studs from all over the world – from Poland to the United Arab Emirates. Amongst the contestants, there were Arabian horses that had already received awards during the championships in Paris. The three days of the Festival were concluded with the Sunday competition for the Al Kheladiah Poland Cup in Służewiec, Warsaw. 93 94 N OWO Ś CI N A L O T N IS KU / W H AT’S N E W? MAPA POŁĄCZEŃ kierunki lotów Ryanair całoroczne kierunki lotów Ryanair wyłącznie w sezonie letnim kierunki lotów Ryanair od zimy 2016/2017 kierunki lotów Ryanair od lata 2017 Edynburg Belfast Newcastle Leeds Bradford Birmingham Eindhoven Wrocław Piza Walencja Athens Faro