Pobierz plik
Transkrypt
Pobierz plik
– wspaniała barokowa budowla […]. Jakież to piękno dziwne, tajemnicze, fantasmagoryczne! Nadpalone, dymiące się kołdry, dywany wiszące w poprzek Krakowskiego Przedmieścia!” (2008: 62-63). Ta teatralizacja nie odbywa się na marne. Powstanie ma rozbudzać wyobraźnie, pociągać, uwodzić, fascynować. Piękno, które się dzięki niemu ukazało, ma „uwodzić polskością”. Powstanie Warszawskie jest szczytowym punktem refleksji Rymkiewicza. To właśnie te konkretne 63 dni walki były potwierdzeniem sensu istnienia, ukazaniem przez Powstańców wartości na której „można by się było oprzeć”. To w tym znaczeniu Powstańcy „oświetlili dzieje Polaków”. Ich ofiara była najwyższą formą afirmacji polskiego życia, będącego wedle słów poety „życiem z niezgodzie na to, co nas spotyka, życiem w sporze z losem, także, losem metafizycznie pojmowanym” (Rymkiewicz 2010b). Polskość jest więc realizacją wolności. Tak rozumiana polskość jest dokładnym przeciwieństwem życia Iwana Waszenki, jednego z bohaterów Kinderszenen, które Rymkiewicz opisuje jako „coś, co się wyłoniło i zostało wchłonięte. Nadal bez odpowiedzi na pytanie – po co?” (2008: 168). Powstanie jest odpowiedzią na to właśnie pytanie. Z kosmicznych ciemności, od bezsensownej egzystencji raków na rogu Śniadeckich i Koszykowej przebyliśmy drogę w górę, aż do „świętego kręgu polskości, który otacza świętą wolność” (Rymkiewicz 2010b: 4). Co dalej? 68 Przeczytaj nasze recenzje dwóch ostatnich książek Jarosława Marka Rymkiewicza w Kompressjach. Jedną z nich napisał Jan Maciejewski. CONSIDÉRATIONS SUR LA POLOGNE LIST POLAKA URODZONEGO ZA GRANICĄ DO POLAKÓW W KRAJU Krzysztof Gauer J estem młodym człowiekiem polskiego pochodzenia, urodzonym w obcym kraju, żyjącym i wychowanym na obczyźnie, używającym obcego języka i obracającym się w cudzoziemskiej kulturze, moje spojrzenie na Polskę jest więc oczywiście inne niż spojrzenie młodych Polaków urodzonych i żyjących w Polsce. Ludzie wychowani za granicą mają czasem zdeformowany obraz kraju swoich przodków. Ten obraz jest często malowany przez dziadków śpiewających pieśni patriotyczne i przedstawiających sielankowy obraz polskiego pejzażu. Polska jest dla nas często miejscem przyjemnych wspomnień wakacyjnych, krajem doskonałej i tłustej kuchni, ziemią, po której chodzą tylko piękne dziewczyny oraz narodem cierpień i bohaterstwa. Polska to pierogi i Smok Wawelski, ksiądz w sutannie, wierzbowe lasy i powiewająca na budynkach biało-czerwona flaga. Polska to muzyka Szopena, poezja Mickiewicza i filmy Wajdy. Na szczęście mając regularny kontakt z Polską, mogłem wyrobić sobie bardziej krytyczną opinię o kraju mojego pochodzenia. Choć urodziłem się we Francji i chodziłem do niemieckich szkół, często miałem okazję odwiedzać Kraków, miasto, w którym urodziła się moja mama i gdzie mieszka moja rodzina. Moje zainteresowanie tym krajem, jego kulturą, językiem i historią pomogło mi ukształtować jego bardziej krytyczny i obiektywny obraz, zwłaszcza, jeśli chodzi o stosunki z zachodnimi sąsiadami. Dla mnie Polska jest czymś więcej niż krajem, w którym spędzam wakacje. Dla mnie jest to przede wszystkim podupadłe mocarstwo w trakcie odbudowy, wracające do swojego dawnego blasku. Polska ma do odegrania poważną historyczną rolę w Europie XXI wieku. Utracona wielkość Polski Gdy rozmawia się z rodowitymi Polakami, można z fascynacją obserwować, jak jednocześnie potrafią krytykować i zachwalać swój kraj. Często polscy patrioci, a nawet prawdziwi polscy szowiniści, stwierdzają z bólem, że ich kraj jest poniżany przez zachodnich sąsiadów. Cierpią, widząc że Polska nie jest szano- Polska w głąb 69 70 wana tak jak Niemcy, Francja i Anglia, ani nie wzbudza takiego lęku jak Rosja. Polska, po zwycięstwach nad Mongołami, Tatarami, Krzyżakami i Rosją, stała się na początku Renesansu wielką europejską potęgą. Ziemie polskie rozciągały się od Śląska po Smoleńszczyznę, obejmując różne narody, języki i religie. Rzeczpospolita szczyciła się swoją tożsamością i specyfiką instytucjonalną. Miała ambicje być republiką imperialną i uniwersalną, ufundowaną na oligarchicznym systemie politycznym i wartościach takich, jak tradycja i wolność. Była wyjątkiem pośród wielkich mocarstw tego okresu. Polska dążyła do tego, by zapisać się w historii Europy jako wielki naród. Niestety, dążenie to zostało zatrzymane przez paraliż systemu politycznego, przez niekończące się konflikty wewnętrzne oraz agresywnych i ambitnych sąsiadów. Polska przestała być wielką potęgą i stała się średnim krajem już w XVIII wieku, a sto lat później uległa ostatecznemu podziałowi. Polska idea przestała istnieć na prawie 200 lat. Księstwo Warszawskie i Druga Rzeczpospolita były jedynie krótkimi okresami wolności w ciągu długiej niewoli. Ta tragedia historyczna tłumaczy polską melancholię. Polska jest potencjalną potęgą, która w toku dziejów przegrała bitwę o swoją pozycję w nowoczesnym świecie. Podczas gdy Niemcy, Francja, Wielka Brytania i Rosja decydowały o kształcie świata, Polska boleśnie wspominała utraconej potęgę. Bolesna świadomość utraconej wielkości jest oczywiście zrozumiała, ale często także przesadzona. Duma Polaków cierpi, ponieważ są obywatelami kraju mało znanego w świecie, biedniejszego od sąsiadów z Zachodu i uważanego za zacofany i nietolerancyjny przez europejska liberalną elitę. Polska różni się od swoich sąsiadów, to fakt. Nie musi jednak rezygnować ze swojej specyfiki, by zająć poczesne miejsce we współczesnej Europie, wręcz przeciwnie. Polska może powrócić do swojej utraconej wielkości, podkreślając swoją odmienność w Europie XXI wieku. Spojrzenie na Zachód Czym jest dzisiaj Zachód? Czy Zachód może jeszcze stanowić dla Polski przykład? Moje doświadczenie pokazuje, że Polacy, a szczególnie polska młodzież, chętnie idealizuje Zachód. Dla nas Francja, Niemcy, Holandia, Wielka Brytania czy Hiszpania są swego rodzaju rajem na ziemi, królestwem tolerancji, wolności, łatwego życia i konsumpcji bez ograniczeń. Obraz rajskiego Zachodu jest w rzeczywistości całkowicie fałszywy. Kraje zachodnie nękane są przez długi, problemy ekonomiczne, problemy tożsamościowe, przestępczość i cenzurę. Zachód to raj, który powoli przemienia się w piekło i lepiej, aby Polacy zrozumieli tę przemianę jak najszybciej. Weźmy przykład Francji. Kraj ten boryka się z poważnymi problemami ekonomicznymi i społecznymi, które pozbawiają ludzi nadziei na lepszą przyszłość. Problemy związane z imigrantami doprowadzają do fiaska wszelkie przedsięwzięcia mające na celu poprawę bezpieczeństwa, deficyt finansowy stawia pod znakiem zapytania przyszłość ekonomiczna młodego pokolenia, a upadek wartości patriotycznych i kryzys tożsamości odejmuje ochotę, by dążyć do odwrócenia tych tendencji. Przykładem jest emigracja młodych wysoko wykwalifikowanych Francuzów, która zwiększyła się dramatycznie w ciągu ostatnich 10 lat (Bonnassieux 2007). Francja cierpi przede wszystkim z powodu utraty tożsamości. W dzisiejszych czasach przeciętni Francuzi nie są w stanie zrozumieć znaczenia swojej francuskości i często odczuwają absurdalny wstyd narzucany przez różnorodne organizacje walczące z kolonizacją i rasizmem. Przez 40 lat rozpowszechniona we Francji ideologia marksizmu kulturalnego i przesadna obrona mniejszości narodowych przekonały Francuzów, że ich kraj jest przykładem rasizmu, niewolnictwa i antysemityzmu. Nienawiść do samych siebie można wyczuć w wielu przedsięwzięciach kulturalnych. Na przykład znany piosenkarz śpiewa Zachód to raj, który powoli przemienia się w piekło. z dumą, że gwiżdże na hymn Francji (Raphaël, Le Patriote), inny artysta publikuje zdjęcia młodzieży podcierającej się flagą Francji (Concours FNAC), a francusko-algierski reżyser pokazuje antyfrancuski film propagandowy, w którym policja przedstawiona jest jako Gestapo (Rachid Bouchareb, Hors-la-loi). Problemy związane z imigracją są w większym stopniu wywoływane upadkiem narodowej tożsamości Francuzów, a nie prowokowane przez samych imigrantów. Oczywiście, asymilacja muzułmańskiej rodziny z Algierii nie przebiega we Francji równie łatwo jak asymilacja polskiej katolickiej rodziny. Liczne przekłady pokazują jednak, że asymilacja muzułmanów jest możliwa. W rzeczywistości młodzi muzułmańscy imigranci trzeciej generacji odmawiają asymilacji do kultury francuskiej przede wszystkim dlatego, że obraz Francji przekazywany przez mass-media i organizacje pozarządowe jest negatywny i nieatrakcyjny. Młodzież nienawidzi kraju, w którym się urodziła, w przeciwieństwie do swoich dziadków, którzy bronili Francji z dumą podczas II wojny światowej. Wielu muzułmanów pali samochody na przedmieściach miast z okrzykiem „Allah Akbar” lub organizuje walki uliczne skierowane przeciw manifestującej młodzieży studenckiej. Filozof Alain Finkielkraut uważa, że istnieje dzisiaj prawdziwy rasizm skierowany przeciwko białym populacjom w Europie zachodniej, a zwłaszcza we Francji (Bruckner 2005). W tej dramatycznej sytuacji wspólnoty religijne i kulturalne stają się coraz bardziej zamknięte. Coraz więcej Żydów emigruje do Izraela lub organizuje własne milicje, czasem nawet z pomocą rządu francuskiego (Ligue de Défense Juive, Bétar). Katolicy odrzucają nowoczesną Francję i coraz częściej żyją w zamkniętych wspólnotach. W wypadku muzułmanów, sondaże pokazują, że jedynie połowa z nich czuje się Francuzami (Weil 2010). Przedmieścia miast („banlieues”) zmieniły się w prawdziwe getta, w których większość mieszkańców stanowią imigranci, i z trudem mogą być uznawane za część terytorium Francji. Pewnego dnia usłyszałem z ust prefekta paryskiej policji, że departament Seine-Saint-Denis w okolicy Paryża jest stracony dla Republiki. Konsekwencje tej sytuacji są łatwe do przewidzenia. Konflikty te mogą przemienić się w wojnę domową. Rozruchy na przedmieściach w listopadzie 2005 roku były jedynie małym przykładem tego, co może się wydarzyć w jeszcze większej skali w przyszłości. To samo zresztą dotyczy innych krajów Europy Zachodniej. Gospodarka krajów Zachodu również prezentuje się rozpaczliwie. Z wyjątkiem Niemiec, korzystających aktualnie z kursu euro i z wyjątkowo dobrze rozwiniętego przemysłu, wzrost ekonomiczny innych krajów jest bliski zeru. Ostatni kryzys zadał potężny cios gospodarkom Zachodu, podwyższając deficyt i łamiąc wzrost. Kraje strefy euro nie mogą uniknąć ekonomicznego upadku. Niektórzy politycy zaczynają na poważnie rozważać koniec wspólnej waluty, a może i Unii Europejskiej. Kraje zachodnie nie tylko przeżywają problemy ekonomiczne i społeczne, lecz także stały się państwami autorytarnymi, w których stopniowo zmniejsza się wolność wypowiedzi. Polityczna poprawność zatruwa wszystkie dyskusje polityczne: feminizm, antyrasizm, antykolonializm, antypatriotizm, nienawiść do religii czy gejowski ekstremizm stały się w dzisiejszych czasach prawdziwy- Polska w głąb 71 72 mi dogmatami religijnymi, bronionym przez nowych inkwizytorów gotowych w każdej chwili obłożyć cenzurą wszystkich myślących inaczej. Liczne są przykłady medialnych samosądów. W Anglii komiks dla dzieci Tintin w Kongo został uznany przez British Commission on Racial Equality za rasistowski i wycofany z półek księgarń. W Szwecji dochodzi do zmuszania chłopców wieku przedszkolnym do ubierania dziewczęcych strojów, aby uniknąć w przyszłości agresywnego zachowania wobec kobiet. We Francji paryska policja ochraniała manifestacje gejów organizujących „kiss-in” przed katedrą Notre-Dame w czasie wizyty papieża w Afryce − katolicy musieli oglądać setki dwójek całujących się homoseksualistów. Ostatnio Jean-Paul Guerlain, właściciel znanej firmy perfumeryjnej, został pozwany do sądu przez organizacje antyrasistowskie, ponieważ zażartował, używając francuskiego powiedzenia „pracować jak Murzyn” (pracować bardzo ciężko). Ta – podobna do dyktatury – sytuacja jest już faktem. Obywatele maja prawo swobodnie wypowiadać się wyłącznie na Internecie. Inkwizytorzy starają się jednak odebrać nam nawet tę resztkę wolności słowa. Polonia semper fidelis W odróżnieniu od upadającego Zachodu, Polska rysuje się jako kraj zjednoczony, mocny i rozwijający się gospodarczo. Zgadzam się z George’em Friedmanem (2009), który widzi Polskę jako potęgę XXI wieku: Polacy będą mieli w bliskiej przyszłości okazję powrócić do swej historycznej roli wielkiej europejskiej demokracji. Polski naród może odegrać tę doniosłą rolę paradoksalnie właśnie dzięki swojej tragicznej historii, która pozwoliła mu wytwo- rzyć narodowa tożsamość odporną na czynniki niszczące Europę Zachodnią. Wszystkie okupacje i wojny, których doświadczyła Polska, nauczyły nas cenić wolność i demokrację. Bohaterskie poświęcenie patriotów z lat 1794, 1830, 1863, 1939, 1944 i 1980 dało narodowi polskiemu prawdziwa dumę, która chroni nas od nienawiści wobec siebie, podczas gdy Francuzi, Niemcy i Anglicy plują na własną flagę. Polska nie była krajem kolonizującym lub agresywnym wobec innych, nie może być więc obiektem krytyki antyrasistowskiej i antykolonialistycznej. Jeśli chodzi o stalinowski marksizm, zasłużył się on przynajmniej w taki sposób, że ochronił Polskę przed zgubnym wpływem internacjonalistycznego kulturowego trockizmu. Polski naród w znajduje się dziś w uprzywilejowanej sytuacji w porównaniu do swoich wielkich sąsiadów. Kraj, w którym żyje 38 milionów mieszkańców, kulturowo jednolity, prosperujący ekonomicznie i zachowujący wartości patriotyczne narzuca się naturalnie jako przykład dla wyludniających się Niemiec, dla sparaliżowanej konfliktami wewnętrznymi Francji i dla ekonomicznie osłabionej i tożsamościowo podzielonej Wielkiej Brytanii. Polska może stać się w prawdziwym ośrodkiem równowagi i dobrobytu na podupadłym starym kontynencie. Ta sytuacja stanowi wymarzoną okazję do historycznego rewanżu i nie można jej przepuścić. Aby z niej skorzystać, Polacy musza trwać w tym, co jest ich siłą: w wolności wypowiedzi, w demokracji, w dumie narodowej, patriotyzmie, wyrazistej tożsamości, silnej religii, i w tych wszystkich wartościach, które wprawiają w przerażenie liberalnych intelektualistów europejskich. To one bowiem będą jutro największymi atutami Polski. Pokalanie Fragmenty Greg Levitz Rozdział pierwszy, w którym bohatyr Wyrusza, Wybiega (a smród polski spotyka) Rano mnie kobieta szturcha, żebym wstawał – bo ona też wstaje. Patrzy na mnie, ja patrzę na nią. Ja na nią, ona na mnie, to ja na siebie i na nią. Teraz znów na siebie patrzę – a tu mi wstaje – gdański poranek niestrawnością poraniony. Jak wstają, to ja razem z nimi wstaję, ubieram bluzę z kapturem, i prędko zabiegam by pobiegać, by toksyn się pozbyć – bo czuję, że niestrawność ducha i ciała od dni kilku mnie trapi. No więc, skoro trapi, to ja będę biegun − pobiegnę! Bo jak złe jedzenie, to i potem złe trawienie – ze złem zaś się mierzyć trzeba i dość mieć odwagi w trzewiach, by pobiegać i złogi z dwunastnicy wytrząsnąć. No to wytrząsam. Po piętrach budynku z czerwonej cegły się telepię i precz z niego wychodzę, a nie do wychodka idę, ale biegać. Z tego tu zakątka lasem otulonego, co go gałęzie pod oknami pod pachę drapią, wybiegam ja na czarną ulicę. Patrzę po tej ulicy, a wciąż myśląc o dniach wczorajszych, onegdajszych i dawniejszych – o demonach, o nieszczęściu, o podchodach, o pochodach, o Wawelu, o pogrzebie, co ma nadejść – patrzę i patrzę, bo może kto z przechodniów wypowie prawdę upupienia. Ale nic. Nikt pu- piołów po krawężnikach nie zgarnia – bo też ich wcale nie widać. A jak nie widać – to nie ma. Więc ciągnę dalej ową uliczką na główną aleję, co ją nazwali od Roku Pańskiego pamiętnego 1410 (bo jakże inaczej nazwać by ją mieli?) i tam też ani śladu jakich gniewnych a zatroskanych oczu. Oto jeszcze senni mieszczanie powoli rytm dnia sobie odmierzają – żaden nie krzyczy, że mu kto krzywdę Wawelem robi, żadnemu tam w głowie pogrzeby i pogańskie kulty odchodne, choć w oknach i witrynach polskie flagi z kirem, to jest ze wstążką czarną. W kiosku jakiś młodzian, sądząc po stroju też poranny biegun, pyta, gdzie może kupić kawałek polskości dla siebie. Na to gadająca z oknem kiosku babcia ożywia się, a za moment już dokładne wytyczne podaje. Patrzę w te kredowane starcze oczy i mówię: – Dzielna kapralko moheru! Po co ty tu wspierasz narodową tromtadrację? Jakbym był ja krzywousty, to bym ci ja krzyknął w twoje głuche ucho, jak onże król do swych zgubnych pomagierów: „Tym oto oszczepem przeborzem brzuch twój tłusty”. Ale że oszczepu pod ręką nie miałem, to też krzywdy nie zrobiłem. Po prawdzie, nic żem nawet do niej nie powiedział: to wszystko to sam do swojej duszy mówiłem, bo nie mam odwagi, bom nie chrobry jak ówże Polska w głąb 73